text_structure.xml 58.7 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#SewerynJurgielaniec">Tematem dzisiejszego posiedzenia będzie pilny rządowy projekt ustawy o kształtowaniu środków na wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej oraz niektórych innych ustaw skierowany przez Sejm do Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. W pierwszej wersji Komisja Zdrowia miała wyrazić opinię na ten temat do 12 listopada, natomiast w ubiegłym tygodniu pojawiło się pismo informujące nas, że musimy się wypowiedzieć na ten temat do 28 października. I stąd ten pośpiech.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#SewerynJurgielaniec">Chciałbym przypomnieć, że nowy projekt rządowy w art. 3 stwierdza, iż podstawę do określenia limitu środków na wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej, w danym roku budżetowym, stanowią:</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#SewerynJurgielaniec">1) prognozowanie przeciętnego wynagrodzenia w sferze budżetowej, ustalone w trybie określonych w art. 4, zwane dalej „prognozowanym przeciętnym wynagrodzeniem”;</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#SewerynJurgielaniec">2) kalkulacyjna liczba etatów;</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#SewerynJurgielaniec">3) międzydziałowe relacje prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia, ustalone w trybie art. 4.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#SewerynJurgielaniec">Przez prognozowanie przeciętnego wynagrodzenia rozumie się średniomiesięczną wielkość wynagrodzeń osobowych, honorariów wypłaconych niektórym grupom pracowników za prace wynikające z umowy o pracę oraz nagród z zakładowego funduszu nagród.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#SewerynJurgielaniec">Art. 4 - zmiany realnej wartości przeciętnego wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej na okresy 3-letnie są przedmiotem negocjacji w ramach Trójstronnej Komisji ds. Społeczno-Gospodarczych powołanej na podstawie odrębnych przepisów, zwanej dalej „trójstronną komisją”.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#SewerynJurgielaniec">Prognozowanie przeciętne wynagrodzenia oraz międzydziałowe relacje tego wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej są corocznie przedmiotem negocjacji w ramach trójstronnej komisji.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#SewerynJurgielaniec">Rada Ministrów przedstawia trójstronnej komisji w terminie do 31 lipca każdego roku propozycje prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia i międzydziałowych relacji tego wynagrodzenia na rok następny.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#SewerynJurgielaniec">Jeżeli trójstronna komisja uzgodni wysokość przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia oraz międzydziałowe relacje tego wynagrodzenia - Rada Ministrów jest zobowiązana do uwzględnienia w projekcie ustawy budżetowej środków na wynagrodzenia zapewniających osiągnięcie ustalonych wysokości prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia. Jeżeli w ciągu miesiąca od przedstawienia propozycji, o których mowa w ust. 3, nie nastąpi uzgodnienie stanowiska w ramach trójstronnej komisji - Rada Ministrów przejmie do projektu ustawy budżetowej wysokość prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia, z tym że nie może ona być niższa od prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia, o którym mowa w ust. 3.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#SewerynJurgielaniec">Jak państwo pamiętają, w ustawie z 1989 r. o kształtowaniu wynagrodzeń w sferze budżetowej art. 2 stanowi, iż normatywny wskaźnik wynagrodzeń określa proporcje między przeciętnym wynagrodzeniem w sferze budżetowej a przeciętnym wynagrodzeniem w jednostkach na rozrachunku gospodarczym w sferze produkcji materialnej, zwanej dalej sferą produkcji materialnej. Osiągnięcie normatywnego wskaźnika wynagrodzeń ustalonego w art. 3 ust. 2 nastąpić miało najpóźniej do 31 grudnia 1992 r. Do czasu osiągnięcia normatywnego wskaźnika wynagrodzeń ustalonego w ust. 2 wysokość tego wskaźnika powinna: w 1989 r. wynosić nie mniej niż 97% i sukcesywnie miała się podwyższać proporcjonalnie do upływu czasu. W tym roku miała wynieść 106% w stosunku do płac w sferze materialnej.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#SewerynJurgielaniec">Chciałbym teraz przeczytać państwu kilka pism, które do nas wpłynęły. Jedno jest od marszałka Sejmu. Pan marszałek informuje, iż 19 października przyjął delegację sztabu protestacyjnego NSZZ „Solidarność”, która złożyła ponad 100 tys. listów pracowników służby zdrowia, szkolnictwa wyższego, oświaty i innych ze sfery budżetowej. NSZZ „Solidarność”, m.in. żąda przywrócenia zasad wynagradzania pracowników sfery budżetowej na podstawie uchwalonej przez Sejm ustawy z 31 stycznia 1989 r. W liście czytamy: „Już 120 tys. pracowników służby zdrowia, oświaty, szkolnictwa wyższego i innych wyraziło swój sprzeciw do marszałka Sejmu i oczekuje jednoznacznej odpowiedzi od Sejmu, kiedy uwzględni nasze racje i prawa do godziwego i sprawiedliwego wynagrodzenia za pracę. Akcja protestacyjna będzie trwała aż do skutku”.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#SewerynJurgielaniec">Sekretariat Komisji Zdrowia otrzymał informację z Biura Listów Kancelarii Sejmu, że do dnia 19 października br. wpłynęło 9946 listów - protestów w sprawie rządowego projektu ustawy o kształtowaniu środków na wynagrodzenia w sferze budżetowej; w tym pracownicy służby zdrowia i pomocy społecznej nadesłali 8422 listy. Listy-protesty przekazane zostały marszałkowi Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#SewerynJurgielaniec">Wśród listów jest stanowisko Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi z 7 października, dotyczące wynagrodzeń w sferze budżetowej. „Okręgowa Rada Lekarska w Łodzi protestuje przeciwko rządowemu projektowi ustawy o kształtowaniu środków na wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej i protestuje przeciwko temu ustawowemu zapisowi, jaki został poddany pod obrady Sejmu”.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#SewerynJurgielaniec">Chciałbym jeszcze przypomnieć, że w czasie obrad Sejmu odbyła się prezentacja nowelizacji ustawy z dnia 31 stycznia 1989 r. o kształtowaniu środków na wynagrodzenia w sferze budżetowej, podpisana przez członków naszego parlamentu. Propozycja jest następująca: art. 3 ust. 4 miałby otrzymać brzmienie: „osiągnięcie normatywnego wskaźnika wynagrodzeń ustalonego w ust. 2 nastąpi najpóźniej od dnia 31 grudnia 1997 r. Do czasu osiągnięcia normatywnego wskaźnika wynagrodzeń ustalonego w ust. 2, wskaźnik ten powinien wynosić w 1994 r. nie mniej niż 90%, w 1995 - 95%, w 1996 - 100% i w 1997 r. nie mniej niż 106%”.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#SewerynJurgielaniec">Projektodawcy nowelizacji ustawy przyjmują na 1994 r. wskaźnik 90%. Znajduje on swoje uzasadnienie w zapowiedziach programowych rządu premiera W. Pawlaka oraz w przewidywanej w budżecie nadwyżce ponad planowane dochody o ok. 17 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#SewerynJurgielaniec">Autorzy nowelizacji stwierdzają natomiast, że pozostawienie pracowników oświaty, służby zdrowia, szkolnictwa wyższego, pomocy społecznej, kultury na obecnym poziomie ok. 70–75% wynagrodzeń pracowników sfery materialnej oznacza degradację cywilizacyjną tych dziedzin życia społecznego, dyskryminację ekonomiczną przez silniejsze grupy społeczne.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#SewerynJurgielaniec">Działająca przy Komitecie Krajowym NSZZ „Solidarność” społeczna komisja zdrowia, przedłożyła również swoje stanowisko: „Społeczna komisja zdrowia stwierdza, że rządowy projekt ustawy o kształtowaniu środków na wynagrodzenia pracowników w sferze budżetowej jest w całości nie do przyjęcia, gdyż oznacza ustawowe uprawnienia rządu do dekretowania wynagrodzeń ponad 2 mln pracowników służby zdrowia, pomocy społecznej, oświaty, szkolnictwa wyższego i kultury. Jest to złamanie zasady partnerstwa społecznego, jednej z zasad demokratycznego państwa. Sposób wynagradzania pracowników służby zdrowia, opieki społecznej powinien stać się elementem zmian ustrojowych tych sfer.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#SewerynJurgielaniec">Poselski projekt nowelizacji ustawy z 31 stycznia 1989 r. jest kompromisowym rozwiązaniem narastającego konfliktu społecznego. Nowelizacja ustawy umożliwi stopniowe dochodzenie do określonego docelowo wskaźnika 106% w tempie ok. 5 punktów procentowych rocznie, to jest w tempie planowanego przez rząd w latach 1995–1997 przyrostu produktu krajowego brutto oraz realnego wzrostu przychodów budżetu państwa. Natomiast odejście od ustawy z 31 stycznia 1989 r. oznacza świadome dyskryminowanie tych najsłabszych ekonomiczne grup społecznych oraz łamanie zasady solidarności społecznej”.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#SewerynJurgielaniec">Przepraszam państwa za ten długi wstęp, ale myślę, że jako Komisja Zdrowia powinniśmy znać te stanowiska. Podobne stanowisko przedstawiła również Federacja Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia, która ocenia, iż wprowadzenie tego projektu ustawy w życie spowodowałby zarówno negatywne skutki społeczne, jak i wewnętrzną niespójność, nadmierną dyrektywność i zamiar ograniczenia ustawowych uprawnień pracowników i związków zawodowych. Federacja uważa, iż powinno pozostać tak, jak jest do tej pory.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#SewerynJurgielaniec">Jesteśmy tą Komisją, która ma przedłożyć swoje propozycje Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Chciałbym je dzisiaj poddać pod dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WaldemarDługołęcki">Myślę, że nie ma potrzeby charakteryzować tego projektu ustawy. Chciałbym natomiast, zwrócić uwagę na kilka zapisów tego projektu, które są nie dostrzegane i nie były poruszane w czasie debaty sejmowej. Kluczowym artykułem w tym projekcie jest art. 5, w którym są zapisane pewne gwarancje. Z treści tego artykułu wynika, że od chwili wejścia w życie tej ustawy nie będą mogły spadać płace realne w sferze budżetowej. Jest tam przewidziany pewien mechanizm wyrównywania, co w dyskusji nad tym projektem ustawy było nie dostrzegane.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WaldemarDługołęcki">Podkreślenia wymagają również propozycje przewidziane w ust. 4 projektu. Jest tutaj zawarta gwarancja, że w latach 1996–1998 rząd, wychodząc z propozycjami negocjacji do komisji trójstronnej nie będzie mógł proponować spadku płacy realnej w sferze budżetowej, więc to „zero” jest zagwarantowane. Oczywiście, jest to gwarancja minimalna. To jest to, co rząd, wchodząc w proces negocjacji, musi zaproponować, do czego będzie go zobowiązywała ustawa. Natomiast zapis ten stwarza możliwość zaproponowania kilkuprocentowego wzrostu płacy w sferze budżetowej na 1995–1996 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Na wczorajszym posiedzeniu Rady Ministrów, które było pierwszym z serii prezentowania projektu budżetu państwa na 1995 r., w pierwszym punkcie mówiono o zagadnieniach związanych z projektem ustawy o wynagrodzeniach w państwowej sferze budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#ElżbietaChojnaDuch">Od początku 1994 r. trwały rokowania, negocjacje ze związkami zawodowymi. Wynik tych rokowań nie był pozytywny, dlatego że instancje związkowe nie wyrażały zgody na propozycje rządowe. Rezultatem tego procesu legislacyjnego jest projekt przedstawiony przeze mnie na forum plenarnym Sejmu. Został on zaakceptowany i przesłany do pracy w komisjach.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#ElżbietaChojnaDuch">Projekt ten w trzech istotnych sprawach został skorygowany. Stanowisko rządowe uległo tutaj zmianie na korzyść sfery budżetowej. Chodzi o gwarancję państwa dla wzrostu płac sfery budżetowej. Gwarancja ta zapisana jest w art. 5 w punktach 1, 2, 3, i 4. Zaś w pkt. 5 jest mowa już o latach 1996–1998. Dla 1995 r. ust. 1 określa, że przeciętne wynagrodzenie w państwowej sferze budżetowej będzie wyższe o 2 punkty procentowe od planowanego w ustawie budżetowej średniorocznego wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#ElżbietaChojnaDuch">Jak wiadomo, propozycja ta nie była powszechnie akceptowana. Rząd, mając świadomość trudnej sytuacji pracowników sfery budżetowej dążył do znalezienia rozwiązania kompromisowego. W świetle budżetowych możliwości państwa, warunkach realiów, czyli stanu finansów państwa na 1995 r., taką możliwość trudno było znaleźć. Jednakże w wyniku debat budżetowych związanych z zagadnieniami podatków, zwłaszcza podatku dochodowego od osób fizycznych, możliwości powiększenia dochodów okazały się bardziej realne. W związku z tym po oszacowaniu dochodów - możemy mówić o podwyżkach różnego rodzaju, mając możliwość zwiększenia dochodów budżetu państwa na 1995 r. - okazało się, że taka możliwość jest przewidywana i dokonano zmiany art. 5 ust. 1. Propozycja oznacza dodatkowy 3-procentowy wzrost ponad planowany w ustawie budżetowej średnioroczny wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych. Zmiana ta, która równocześnie będzie autopoprawką rządu do art. 5 ust. 1, (prawdopodobnie dziś trafi do rąk marszałka Sejmu) będzie mówić o 5-procentowym wzroście płac.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#ElżbietaChojnaDuch">Oznacza to konieczność wzrostu zarówno dochodów, jak i wydatków w projekcie budżetu państwa na 1995 r. Tak więc projekt, który był przedłożony Radzie Ministrów, zarówno po stronie wydatków, jak i dochodów, staje się nieaktualny. Podwyżka po obu stronach wynosi 6,1 bln zł. Jest to zarazem wielkość, o jaką trzeba będzie podwyższyć stronę dochodów, jak i wydatków. Jest to suma, która obejmuje płace pracowników sfery budżetowej zarówno podstawowe, jak i pochodne.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#ElżbietaChojnaDuch">Konieczne będzie również zwiększenie wydatków budżetowych, wiążących się z kwotą bazową, jak i z pochodnymi, a dotyczy to m.in. dotacji dla gmin na zadania zlecone, zasiłków z pomocy społecznej. A więc kwota ta obejmuje zarówno wynagrodzenia, jak i szeroko rozumiane pochodne od tych wynagrodzeń.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#ElżbietaChojnaDuch">W konsekwencji rząd proponuje zwiększenie wynagrodzeń, poza podwyżką przewidzianą w ustawie budżetowej na 1995 r. Byłaby to dwukrotna podwyżka: w I kwartale - rzędu 500 tys. zł (ta wersja jest jeszcze korygowana w Ministerstwie Finansów) oraz w II połowie roku - kwota ok. 1 mln zł. Nie jest ona jeszcze zaakceptowana definitywnie, więc można ją tylko zasygnalizować, jako podwyżkę prowadzącą do korekty przeciętnego wynagrodzenia w sferze budżetowej. W II połowie roku wynosiłoby ono 6 mln zł. Ponieważ przeliczenia jeszcze trwają, prosiłabym państwa o nierozpowszechnianie tych danych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#SewerynJurgielaniec">Pani minister, chciałbym zapytać, jak będą wyglądały ewentualne podwyżki do końca tego roku w służbie zdrowia oraz jak będą wyglądały te podwyżki w 1995 r.? Powiedziała pani, że w II połowie roku będą one wynosiły ok. 1 mln zł. Czy to oznacza, że mogą one przekroczyć 1 mln, czy też będzie to górna granica, a wtedy mogą one wynosić np. 500 tys. zł?</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#SewerynJurgielaniec">Jaka będzie relacja płac w sferze budżetowej po tych proponowanych podwyżkach do płac w sferze materialnej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Rząd nie przewiduje nowelizacji ustawy budżetowej na 1994 r. Trudno jest przewidzieć podwyżki płac w resorcie zdrowia, jak i w innych sferach budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#ElżbietaChojnaDuch">Natomiast, jeśli chodzi o 1995 r., to należy przyjąć, że podwyżka ta będzie wynosiła w styczniu ok. 500 tys. zł, natomiast być może w lipcu wyniesie 930 tys. zł, a być może 1 mln zł. Jak już powiedziałam, dane konkretne będą wynikały z ustawy budżetowej, która zostanie zaprezentowana Komisji w niedługim czasie. W tej chwili możemy tylko powiedzieć, że wniesiona autopoprawka rządu do art. 5 ustawy spowoduje wzrost płac z 3 do 5 punktów procentowych i tę informację można oficjalnie przekazywać. Natomiast jeśli chodzi o wysokość kwoty, to nie jest jeszcze ona do końca znana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#SewerynJurgielaniec">Nie uzyskałem jeszcze odpowiedzi, jak będzie wyglądać relacja między płacami sfery budżetowej i materialnej i skąd się wzięła taka praktyka porównywania. Uważam, że dla nas, pracowników służby zdrowia, jest to krzywdzące. Prosiłbym bardzo o udowodnienie, że tak nie jest.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WaldemarDługołęcki">Pani minister, podając kwoty podwyżek i ich relacje, mówiła o wynagrodzeniach w całej sferze budżetowej, a nie tylko w służbie zdrowia. Mówię o tym, aby nie było nieporozumień, kiedy dojdzie do realizacji podwyżek.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#WaldemarDługołęcki">Przy założeniu, że wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej byłyby o 2 punkty procentowe wyższe od planowanego wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych na rok przyszły, tzn. jeszcze według stanu sprzed autopoprawki rządowej, to wówczas realizacja proponowanych płac sfery budżetowej do materialnej wahałaby się w granicach 80–81%. Wówczas mielibyśmy sytuację, w której wynagrodzenia prognozowane w sektorze przedsiębiorstw rosłyby szybciej niż w sferze budżetowej. Natomiast jeśli uwzględnimy zapowiedzianą autopoprawkę rządu, to wówczas prawdopodobnie wynagrodzenia w sferze budżetowej będą rosły szybciej niż wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, czy gospodarce narodowej. Nie potrafię podać wskaźnika tej relacji, bo rząd dopiero wczoraj podjął decyzję o przeznaczeniu dodatkowych środków na sferę budżetową i nie zostało to jeszcze przeliczone.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#WaldemarDługołęcki">Chciałbym zwrócić państwa uwagę, że odpowiadając na te dość szczegółowe pytania, mówimy o projekcie ustawy budżetowej na 1995 r. Myślę, że będzie nam łatwiej dyskutować nad ustawą, kiedy Rada Ministrów przedłoży Komisji projekt budżetu, a będzie to już 15 listopada br. Prace nad tym projektem są zaawansowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#SewerynJurgielaniec">Myślę, że najbardziej bulwersującą sprawą jest chęć zmiany podstawy naliczania wynagrodzeń w sferze budżetowej. Co prawda pan dyrektor powiedział, że będzie to dla nas lepsze. Zobaczymy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Rząd ma propozycję zmiany ustawy z 31 stycznia 1989 r., która jest ustawą martwą. Nie obowiązywała nigdy na dłuższy okres, a lata 1992–1993 to był czas obowiązywania innego prawa. Rozwiązania, które były proponowane przedtem, jako przepisy martwe, nie mogą służyć do dokonywania porównań, ponieważ - praktycznie rzecz biorąc - nie istniały. W tym projekcie zapewniamy pewną gwarancję, która nigdy nie istniała; minimalna, ale stanowiąca punkt, od którego będziemy startować do podwyższania w przyszłości wynagrodzeń, jeśli pozwoli na to wzrost gospodarczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MarekBalicki">Pani minister i pan dyrektor powiedzieli, że wynagrodzenia w sferze budżetowej w przyszłym roku będą rosły szybciej niż w produkcji. Jeśli w 1995 r. wskaźnik wyniesie 80–81%, to chciałbym wiedzieć, jak kształtował się w latach 1991–1993 i jak będzie się kształtował w br. Dopiero w dłuższej perspektywie czasowej będziemy wiedzieli, jak wyglądają te relacje, czy to jest wzrost, czy też zatrzymanie się na pewnym niskim poziomie.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#MarekBalicki">Drugie pytanie - czy założenie, że w przyszłym roku nastąpi wzrost wskaźnika, jest realne i wiarygodne? Myślę, że dobrym punktem odniesienia byłaby sytuacja sprzed niecałego roku, kiedy dyskutowaliśmy nt. budżetu. Wówczas relacja płac w sferze budżetowej w stosunku do sfery gospodarczej wydawała się korzystniejsza niż jest pod koniec roku. Jeśli stopa inflacji będzie wyższa niż założona w projekcie budżetu, to oczywiście wówczas zapłaci za to sfera budżetowa, a nie pracownicy sfery materialnej i produkcyjnej, a nożyce płac znowu będą się rozwierać, czyli może być tak, że mimo takich założeń na koniec 1995 r. okaże się, iż nastąpił spadek wskaźnika relacji między płacami sfery budżetowej do średniej płacy w sferze produkcyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Mam informacje dotyczące tylko 1994 r., natomiast jeśli chodzi o lata wcześniejsze, to dostarczymy je państwu na piśmie w terminie późniejszym. W 1994 r. wskaźnik relacji wynosi 82%; przeciętna płaca 4.618 tys. zł, w 1995 r. - według pierwotnej wersji projektu ustawy budżetowej - 81%, czyli następowałby rzeczywisty spadek.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#ElżbietaChojnaDuch">Odpowiadam na drugą część pytania dotyczącą porównania ze stopą inflacji. Proponowany projekt budżetu zarówno w pierwotnej wersji, jak i w drugiej jest skonstruowany z uwzględnieniem stopy inflacji, czyli prognozowanego wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych, który jest podstawą obliczania wielkości inflacji. Jeśli będzie rosła inflacja - to będą rosły także wynagrodzenia. W 1995 r. inflacja, według przewidywań (przyrównując grudzień do grudnia) będzie wynosiła 17%. Taka podwyżka obejmowałaby ten wskaźnik inflacji. Gdyby inflacja rosła więcej, to i więcej rosłyby wynagrodzenia w sferze budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MarekBalicki">Nawiązując do ostatniej wypowiedzi pani minister, muszę powiedzieć, że nieco się pogubiłem. Jak rozumiem, wynagrodzenia dla sfery budżetowej będą zapisane w ustawie budżetowej i będzie to określona kwota. Czyli jeśli inflacja będzie wyższa, to co się stanie w przyszłym roku? Czy oznacza to, że rząd wystąpi o nowelizację ustawy i zwiększy wydatki na płace w sferze budżetowej, a jeśli tak, to dlaczego nie zrobić tego w tym roku, skoro te same zjawiska mają miejsce?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WaldemarDługołęcki">Chciałem nawiązać do wcześniejszej wypowiedzi pana posła M. Balickiego. Prawdą jest, że począwszy od 1992 r. następowało pogorszenie relacji między sferą budżetową i sferą materialną. Startowaliśmy wówczas z poziomu ponad 90%. Pani minister podała wskaźnik na 1994 r. Innymi danymi tutaj nie dysponujemy.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#WaldemarDługołęcki">Powiedziałem na początku, że przyrost płac w sferze budżetowej będzie nieco szybszy niż w sferze materialnej i prosiłbym Komisję o traktowanie tej informacji jako moją osobistą prognozę, dotyczącą projektu ustawy budżetowej. Rachunki nie zostały jeszcze zrobione, bo Rada Ministrów dopiero wczoraj wieczorem zadecydowała o przyjęciu innego rozwiązania. W uzasadnieniu do ustawy budżetowej będzie podane tempo przyrostu płac w sferze budżetowej, jak i w sferze materialnej. Oceniam, że ze względu na 5% wskaźnik tempo przyrostu płac w sferze budżetowej będzie wyższe niż w sferze materialnej. Jeśli tak nie będzie, proszę mieć pretensje tylko do mnie, jako osoby prywatnej, a nie do Ministerstwa Finansów, bo ja niejako uprzedzam tutaj wypadki.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#WaldemarDługołęcki">Wydaje nam się, że przejście na relacjonowanie wynagrodzeń sfery budżetowej w stosunku do wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych i odejście od powiązania ze sferą materialną jest fundamentalnym założeniem tej ustawy. Oczywiście, możemy dokonywać pewnych porównań, o czym świadczą zadawane pytania i Ministerstwo Finansów nie unika odpowiedzi na nie. Jednak gwarancje są tworzone dla zachowania realnego wynagrodzenia w sferze budżetowej i stąd powiązanie ze wzrostem cen towarów i usług konsumpcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#WaldemarDługołęcki">Poseł M. Balicki pytał, co będzie, jeżeli płace w sektorze przedsiębiorstw wzrosną szybciej niż w sferze materialnej. Wówczas, gdyby ten projekt dzisiaj był prawem, to odpowiedź jest następująca: nic nie będzie, bo nie wynikają z tego żadne skutki prawne. Natomiast rząd, chcąc zagwarantować płace realne w sferze budżetowej, o czym mówi art. 5 ust. 5, będzie zobowiązany do wyrównania pewnego niedoszacowania skutków prognozy cenowej w roku następnym. Art. 5 ust. 5 daje odpowiedź na pytanie, do czego rząd będzie zobowiązany przygotowując projekt ustawy na rok następny. Otóż będzie zobowiązany do odpowiedniego skorygowania bazy i zrekompensowania nietrafionej prognozy w sferze budżetowej nie później niż w terminie wypłat podwyżek w roku następnym. Termin ten należy traktować jako termin najpóźniejszy, zaś gwarancje zawarte w tej ustawie - jako gwarancje minimalne, w tym sensie, że to jest minimum, od którego rząd musi wyjść, opracowując ustawę budżetową.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#WaldemarDługołęcki">Intencją rządu jest - o czym świadczy podejście do opracowania ustawy na 1995 r. - proponować wyższy przyrost, zaś 5% wynika z dwóch przesłanek. Po pierwsze, że rząd chce wystartować do negocjacji nowego trybu kształtowania wynagrodzeń w sferze budżetowej z wyższego pułapu, zdając sobie sprawę, że w ostatnim roku nastąpiło pogorszenie relacji. W 1994 r. tempo wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych będzie wyższe niż założone podczas opracowania ustawy budżetowej, ale w latach 1992–1993 mieliśmy sytuację odwrotną. Na tym polega m.in. wyższość tej ustawy nad dzisiejszymi regulacjami, że zawiera ona gwarancje w przypadku niedoszacowania prognozy inflacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#WaldemarDługołęcki">Poselski projekt ustawy zakłada 90% w 1994 r., 95% w 1995 r. Otóż, gdybyśmy chcieli zrealizować ten zapis w br., to kosztowałoby to ponad 19 bln zł. Natomiast, gdybyśmy chcieli w przyszłym roku przyjąć relację 95%, to w stosunku do tych środków, które były planowane przy założeniu, że płace rosną o dwa punkty procentowe szybciej niż tempo inflacji, należałoby zwiększyć środki na wynagrodzenia o ponad 42 bln zł. Takie są realia i skutki budżetowe tej właśnie koncepcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#SewerynJurgielaniec">Z tego, co państwo powiedzieli, zrozumiałem, że propozycja nowej ustawy daje 100% gwarancje podwyżki płac w sferze budżetowej i nie tworzy nowego martwego dokumentu, jak ten dotychczasowy. Czy ten nowy dokument daje gwarancje, czy też może zaistnieć sytuacja, że stanie się martwy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Jest to pytanie nieco retoryczne. Proponujemy zamianę tego co nie istnieje. Nie istniał mechanizm zawierający podwójne zabezpieczenie: z jednej strony relacja w stosunku do wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych (ust. 1) i drugie zabezpieczenie w ust. 5. Jeżeli w latach 1995–1998 prognozowane przeciętne wynagrodzenie wzrośnie w stopniu niższym niż wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych, Rada Ministrów dokona korekty wynagrodzenia bazowego. Tego rodzaju gwarancja zabezpiecza w wystarczający sposób sferę budżetową, podczas gdy w tym roku żadnej gwarancji nie było.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#TeresaKamińska">Czy mogłaby pani minister określić, jaki zakłada się stosunek wzrostu cen w przyszłym roku do wzrostu płac w sferze produkcyjnej? Wówczas będziemy mieli obraz skali straty w wyniku zmiany tych ustaw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Nie widzę możliwości odpowiedzi na tak sformułowane pytanie, ponieważ jeśli chodzi o stopień inflacji, zakłada on wzrost cen na odpowiednim poziomie, tj. 22,7 i 17, licząc grudzień do grudnia i równocześnie decyduje o wzroście cen. Harmonogram wzrostu cen urzędowych jest przewidziany w ustawie budżetowej, natomiast rząd nie ma wpływu na wzrost cen poza cenami administracyjnymi. Te ceny często wzrastają w dużej mierze w sposób niekontrolowany, oczywiście w ramach pewnych granic, pewnych regulacji, których dokonuje państwo. A więc są tylko pewne prognozy. Natomiast, jeśli chodzi o kwestię wzrostu wynagrodzeń w sferze produkcji materialnej, jest tu dokładnie ten sam mechanizm, ponieważ dotyczy on nie tylko przedsiębiorstw państwowych, ale i gospodarki prywatnej, gdzie wzrost wynagrodzeń następuje również w sposób umiarkowanie kontrolowany. Minister finansów ani rząd nie są tego w stanie bezpośrednio kontrolować, ani udzielić jednoznacznej odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JerzyPanek">Dlaczego rząd odstąpił od waloryzacji rent i emerytur w relacji do wzrostu cen i pozostawił zależność od wzrostu płac w gospodarce, a w sferze budżetowej proponuje się to pierwsze rozwiązanie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WaldemarDługołęcki">Była rządowa propozycja zmiany sposobu ustalania rent i emerytur i wprowadzenia waloryzacji cenowej zamiast płacowej i decyzja w tej sprawie została przesunięta o jeden rok, co związane jest z reformą całego systemu emerytalno-rentowego. Przesunięcie jest spowodowane tym, że obie sprawy mają być załatwione łącznie. Myślę jednak, że nie jest to przedmiotem dzisiejszego posiedzenia Komisji, natomiast rozumiem intencje pana posła.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#WaldemarDługołęcki">Rząd opracował nowe propozycje kształtowania wynagrodzeń w sferze budżetowej i nie widzi powodu, by tę sprawę odkładać. Zresztą co tu można było zaproponować? Gdyby tylko zapisać w ustawie budżetowej, że w 1995 r. wynagrodzenie w sferze budżetowej wzrośnie o 5% i nic więcej, to wówczas ten rządowy projekt ustawy stwarza takie gwarancje, jakich nie daje dotychczasowa ustawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Rząd nie tylko poszukuje rozwiązań najdoskonalszych, ale bierze pod uwagę również głosy opinii publicznej. Także w przypadku waloryzacji rent i emerytur propozycja była wyraźnie sformułowana w założeniach do projektu budżetu. Jednakże głosy krytyczne, jakie pojawiły się ze strony emerytów i rencistów, spowodowały że rząd wydłużył okres przystosowawczy i opóźnił o pół roku reformę, która w 1996 r. będzie musiała być zaakceptowana, bo takie są realia gospodarcze.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#ElżbietaChojnaDuch">Stanęliśmy wobec dylematu, czy proponować rozwiązania, które zabezpieczają interesy sfery budżetowej bądź proponować rozwiązania, które do tej pory były stosowane - a są niezadowalające; pojawiła się kolejna propozycja w projektach konkurencyjnych, która zawiera rozwiązania niemożliwe do wykonania na gruncie obecnego stanu finansów państwa i może spowodować jego katastrofę finansową. Jeżeli chcielibyśmy doprowadzić do sytuacji niemożliwej, to możemy zaakceptować każdą z propozycji nierealnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejOlszewski">Mimo zmian, jakie zaszły w kraju, pracownicy w Polsce nadal dzielą się na „mięśniowców”, czyli sferę materialną i „mózgowców” - budżetową. I to, co nam pani minister na przyszły rok proponuje dla pracujących za pomocą mózgu to 81% tego, co można wypracować za pomocą siły mięśni. Chcemy wiedzieć - i mieć na to gwarancję - kiedy praca mięśni zrówna się z pracą mózgową. Na całym świecie wyżej ceni się pracę wykonywaną za pomocą mózgu. Dobrze byłoby, gdyby Ministerstwo Finansów w swoich założeniach wzięło to pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#AndrzejOlszewski">Z wypowiedzi pana przewodniczącego wynikało, że w 1997 r. czy w 1998 r. wynagrodzenie pracowników umysłowych osiągnie wskaźnik 106%. Nie jest to dużo, ale troszkę wyprzedzilibyśmy „mięśniowców”. Natomiast propozycja Ministerstwa Finansów powoduje, że zawsze będziemy z tyłu za strefą materialną.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#AndrzejOlszewski">Strefa budżetowa to nie są tylko pracownicy służby zdrowia, szkolnictwa wyższego, kultury, oświaty, ale również wielu innych pracowników, którzy opłacani są według innego klucza. Czy wyłącznie 2 mln ludzi pracujących w tzw. strefie budżetowej ma ponosić koszty trudnej sytuacji kraju? Pytam, dlaczego wszyscy wokół nas mają się prywatyzować, ale nie np. nauczyciel. Przecież można przekształcić wszystkie szkoły w społeczne i prywatne. A jeżeli nie mogą się prywatyzować, to należy odpowiednio zapłacić za pracę.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#AndrzejOlszewski">Nauczyciel pracuje 18 godzin tygodniowo plus kilka lub kilkanaście godzin nadliczbowych. W służbie zdrowia pracujemy 40–42 godziny tygodniowo. Oprócz tego mamy dyżury, które są płatne, a udział kwotowy zapłaty za dyżury to 30% funduszu płac. I jeśli służba zdrowia dostaje pieniądze na podwyżki, to 30% z tej kwoty przeznaczonych jest na zapłatę za dyżury. Faktycznie więc pracownicy służby zdrowia korzystają z podwyżek tylko w 70%. Przykładowo, jeśli oświata i służba zdrowia ma otrzymać podwyżkę 600 tys. zł, to na pewno dostają ją nauczyciele, pracownicy służby zdrowia faktycznie dostają ok. 400 tys. zł, bo pozostała kwota przeznaczona jest na dyżury.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#AndrzejOlszewski">W związku z tym proponuję, aby kwoty naliczane na podwyżki dla służby zdrowia były podwyższane o 30%.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#SławomirMarczewski">Nie rozumiem, co to jest kwota bazowa, o której mówiła pani minister. Wspominała pani, że kwota ta może być w przyszłym roku zmieniona. W jaki sposób jest ona naliczana?</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#SławomirMarczewski">Od stycznia przyszłego roku ma nie być popiwku, czyli oznacza to brak kontroli w sferze materialnej. Nasze płace mają być uzależnione od wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych, ale zdajemy sobie sprawę, że w 1995 r. a najdalej 1996 r. pułap tych cen musi się utrzymać. Bo przy obecnych zarobkach i znikomych perspektywach ceny nie mogą rosnąć w nieskończoność. Skoro pensje sfery budżetowej uzależnione są od wzrostu cen, to wydaje mi się, że najdalej w 1998 r. staniemy znowu przed dylematem takim jak w tym roku, bo nie wydaje mi się, aby ten system waloryzacji zarobków spowodował, że także wówczas pensja profesora będzie się różniła od pensji zwykłego pracownika fizycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#StanisławGrzonkowski">Chcieliśmy zwrócić państwa uwagę na to, że ustawa rządowa spotkała się w komisji trójstronnej ze sprzeciwem wszystkich związków zawodowych. Na forum Sejmu mówiło się o konsultacji, ale nie polega ona na tym, że się informuje, a potem mimo sprzeciwu partnerów społecznych wprowadza się swoje rozwiązanie. Traktujemy to jako złamanie partnerstwa społecznego. Założenia komisji trójstronnej było takie, że będzie się negocjować. W praktyce nie nastąpiły żadne kompromisy w stanowisku rządowym. Jest to dowód, że rola komisji trójstronnej nie sprawdziła się. Przy pełnym sprzeciwie związków zawodowych i Konfederacji Pracodawców, rząd postawił na swoim i zaplanował podwyżki 2% powyżej inflacji. Jeśli nie sprawdzi się prognozowana inflacja i będzie ona np. o 4 punkty procentowe wyższa, to nie tylko nie zyskamy 2%, ale o tyle stracimy.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#StanisławGrzonkowski">Istnieje również drugi projekt dotyczący nowelizacji ustawy z 1989 r. Związkowcom bliższy był ten wariant. Ta nowelizacja sytuuje wzrost wynagrodzeń w relacji do dynamiki produktu krajowego brutto, dochodów podatkowych, a więc wzrost płac w sferze materialnej jest równomierny ze wzrostem płac w sferze budżetowej. Odrzucanie tego postulatu oznacza, że chce się świadomie dyskryminować ekonomicznie grupę pracowników sfery budżetowej. Zakłada się, że na niej będziemy oszczędzać, kiedy budżet państwa z jakichś powodów będzie wymagał oszczędności. Apelujemy do posłów, aby uwzględnili ten projekt.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#StanisławGrzonkowski">Jeśli chodzi o wskaźnik relacji płac, to w ostatnich trzech latach wynosił on 70–75% sfery materialnej, czyli nastąpił spadek o ok. 30%. Jeszcze w 1991 r. wskaźnik dla sfery budżetowej wynosił 102%. Wówczas pracownicy sfery budżetowej czuli się należycie opłacani. Musimy wypracować jak najszybciej taki system wynagradzania sfery budżetowej, aby przywrócić to, co stracili, by nie doszło do niepokojów społecznych.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#StanisławGrzonkowski">Mówię tu w imieniu setek tysięcy ludzi, którzy przesyłają listy do marszałka Sejmu. Chcemy zapobiec corocznemu konfliktowi o płace. Nie jest to grupa kilkudziesięciu tysięcy osób, a 2 mln., czyli jedna z największych grup społecznych.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#StanisławGrzonkowski">Przykład tego roku pokazuje, że pieniądze są w budżecie tylko się ich nie pokazuje. 17 bln zł dochodu w budżecie państwa ponad planowany w tym roku, świadczy o tym, że sytuacja gospodarcza jest dobra i pieniądze są.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#StanisławGrzonkowski">Przypomnę jeszcze, że wprowadzenie, akcyzy czego inicjatorem była „Solidarność”, przyczyniło się do 100 bln zł dochodów. Nie zasiliły one jednak sfery budżetowej, tak jak wszyscy oczekiwaliśmy. Pytamy, gdzie są te pieniądze?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Chciałabym wyjaśnić kilka nieścisłości, które się wkradły, a później ustosunkuję się do meritum. Nieprawdą jest, iż mówiliśmy w trakcie prezentacji projektu ustawy o kształtowaniu środków na wynagrodzenia w sferze budżetowej tylko o konsultacjach. Na zapytanie posła R. Bugaja odpowiedziałam, że wynik konsultacji był negatywny i związki zawodowe nie zaakceptowały tego projektu.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#ElżbietaChojnaDuch">Jeśli chodzi o dokonane przez pana posła A. Olszewskiego rozróżnienie na pracowników fizycznych i umysłowych, wydaje się, że jest ono nieaktualne. Istniało kiedyś, w czasach gospodarki socjalistycznej. W sferze produkcji materialnej pracują również pracownicy umysłowi, a w sferze budżetowej - fizyczni.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#ElżbietaChojnaDuch">Jak wszyscy wiemy, nastąpiła zmiana ustroju. Prywatyzacja spowodowała to, że ceny i płace pracowników przedsiębiorstw będą się wymykały spod kontroli państwa, co należy zaakceptować również z punktu widzenia rządu. W związku z tym relatywizowane wynagrodzenie do cen wydawało się bliższe rzeczywistości. Intencją rządu jest poprawa zarobków, warunków życia sfery budżetowej. I wyłącznie z takich intencji wypływa propozycja rządu.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#ElżbietaChojnaDuch">Propozycja rządu, która przewidywała 2% wzrost płac sfery budżetowej, jest już nieaktualna. W tej chwili wskaźnik ten wynosi 5%, co jest - jak na możliwości budżetu, podwyżką bardzo wysoką, wynoszącą w roku przyszłym 1.400 tys. zł. Przeciętne wynagrodzenie będzie wynosiło 6 mln zł. Nie oznacza to jednak, że ta podwyżka nie może być większa. Relacja do sfery materialnej może wynosić i 200%. Nie zakładamy poziomu maksymalnego, zakładamy wyłącznie próg minimalny. Ze strony rządu jest to nieśmiała próba polepszenia sytuacji, która ukształtowała się w ciągu ostatnich kilku lat. Aby zapobiec degradacji materialnej sfery budżetowej, aby zapobiec relatywnemu obniżaniu się płac sfery budżetowej - rząd podjął takie właśnie rozwiązania. Wydaje mi się, że trudno jest w tej sytuacji krytykować rząd.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#ElżbietaChojnaDuch">Jeśli chodzi o kwotę bazową, proponuję przeczytać art. 8, który zawiera definicję wynagrodzenia bazowego. Przez wynagrodzenie bazowe rozumie się miesięczną kwotę prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia osobowego i honorariów wynikających ze stosunku pracy, ze stycznia roku poprzedniego bez podwyżek, powiększoną o miesięczną kwotę przyznaną na podwyżki wynagrodzeń w poprzednim roku, pomnożoną przez kalkulacyjną liczbę etatów, o których mowa w innym artykule.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#ElżbietaChojnaDuch">Upraszczając jest to kwota wynagrodzenia z grudnia poprzedniego roku - jakaś baza musi być - i w stosunku do tej kwoty bazowej następuje polepszenie sytuacji, a nie pogorszenie. Tak więc rozumowanie przedstawiciela związków zawodowych jest błędne i nieprawidłowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#StanisławGrzonkowski">Pani minister nie odpowiedziała na podstawowy zarzut. Nastąpiło załamanie partnerstwa społecznego. Rząd zaproponował Sejmowi ustawę, która została odrzucona przez wszystkie związki. To, że pani informowała posłów, że konsultacje były negatywne, to jest informacja niepełna. Odrzucenie przez wszystkich partnerów społecznych projektu ustawy oznacza, że rząd powinien się wycofać i pozostać przy poprzednich rozwiązaniach.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#StanisławGrzonkowski">Pani minister powiedziała, że proponuje się 5% wzrost płac. Ale te 5% jest relacją do czego? Czy do wynagrodzeń planowanych zeszłorocznych? Dwuprocentowy wzrost, o którym się mówiło w pierwszej wersji - miały być w relacji do planowanej inflacji. Wystarczy, że inflacja będzie wyższa i nawet proponowane 5% może okazać się spadkiem płac w sferze budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#StanisławGrzonkowski">Nasza argumentacja zmierza w kierunku nie tylko mówienia o realnym wzroście wynagrodzeń z uwagi na inflację, ale realnym wzroście w relacji do średniej płacy sfery materialnej. To powinno być punktem odniesienia. Jeśli wzrastają płace sfery materialnej, wzrastają dochody budżetu państwa, a płace sfery budżetowej nie rosną w tym samym tempie, co oznacza to, że oszczędzamy na tej grupie pracowników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#TeresaKamińska">W wyniku zeszłorocznych ustaleń i nacisków strajkowych wprowadzono akcyzę. Z informacji uzyskanych od pani minister wynika, że była to kwota niebagatelna, bo 100 bln zł. Ustalenia między związkami zawodowymi a rządem były takie, że dochody uzyskane z banderolowania będą przeznaczone na poprawę sytuacji materialnej sfery budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#TeresaKamińska">Podczas debaty sejmowej nad tegorocznym budżetem, kiedy była mowa o tym, co stanie się, jeśli inflacja będzie wyższa od planowanej, padła ze strony rządu odpowiedź dokładnie taka, jaką dzisiaj słyszymy, że zostanie dokonana korekta, jeśli będą dodatkowe wpływy. Dodatkowe wpływy są, a korekty nie ma. Wiemy, że 2 tygodnie temu była planowana podwyżka wynagrodzeń o 300 tys. zł od października br.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#TeresaKamińska">W wyniku protestów związków zawodowych rząd podniósł o 5% wynagrodzenia na przyszły rok, ale przesuwając kwotę, która miała być przeznaczona na podwyżki w tym roku, na rok przyszły. Jest to zabieg, który daje większe możliwości w przyszłym roku, ale nic nie zmienia w służbie zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#TeresaKamińska">Chciałabym zaprzeczyć twierdzeniu pani minister, że jest dobra wola rządu poprawienia sytuacji materialnej pracowników sfery budżetowej. Wolą rządu jest stworzenie sobie komfortu, bo nie będzie musiał łamać ustaw. Gdyby rzeczywiście była dobra wola rządu, to mówilibyśmy o współczynnikach, a nie o mechanizmie. Chodzi właśnie o obalenie mechanizmu, który jest pancerzem dla rządu.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#TeresaKamińska">Jeśli chcemy mówić o rzeczywistej poprawie sytuacji pracowników służby zdrowia i w ogóle sfery budżetowej, i jeżeli rząd bierze pod uwagę prawdziwe negocjacje ze związkami zawodowymi, to mówmy o mechanizmie i negocjacji współczynnika. Wtedy będziemy wiedzieli, że chodzi o dobrą wolę rządu, prawdziwe negocjacje i branie pod uwagę opinii związków zawodowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Na pewno intencją rządu nie jest łamanie prawa. Proponujemy akt prawny na 1995 r. i określony mechanizm. Pan dyr. W. Długołęcki poinformował państwa dzisiaj o nowej autopoprawce rządu, a zatem 2% wskaźnik i to, co stanowiło przedmiot negocjacji ze związkami zawodowymi, już jest nieaktualne. Mówmy więc o tym, co rząd proponuje od wczoraj, czyli o lepszej sytuacji. Jeśli chodzi o podwyżki, o których mówiła pani T. Kamińska, jako podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów o nich nie słyszałam. Nie mogę się na ten temat wypowiadać. Żadnej nowelizacji budżetu na 1994 r. nie przewidujemy. Mówimy o budżecie 1995 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WiesławKsztoń">Chciałbym zwrócić uwagę na dokument rządowy, który nazywa się „Strategia zdrowia”. W par. 2 zawarta jest prognoza finansowa dla służby zdrowia. Wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Finansów o kształtowaniu się wynagrodzeń dla pracowników służby zdrowia nie współbrzmią z tym dokumentem.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#WiesławKsztoń">Realne nakłady na ochronę zdrowia spadają, co pokazuje również ten dokument, także na wydatki rzeczowe. Państwo nas przekonujecie, że płace będą rosły. Na pewno rząd jest w trudnej sytuacji finansowej i nie może znaleźć wyjścia, ale przez ostatnie 4 lata wszystkie ekipy wyłożyły się na tym, że szukały oszczędności w sferze budżetowej. Zgadzam się z posłem A. Olszewskim, który mówił m.in. o wynagrodzeniach za dyżury. Jest to temat podejmowany już przez kilka lat i przez wielu posłów i nikt się z tym problemem nie może uporać. Ministerstwo Finansów zachowuje się tak, jakby nie widziało rozporządzenia dotyczącego opłacania dyżurów lekarskich.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#WiesławKsztoń">Uważam, że rząd powinien przystąpić do negocjacji, a nie obrażać się na związki zawodowe. Główną obawą związków zawodowych i wszystkich, którzy negują założenia Ministerstwa Finansów, jest brak stabilności wynagrodzeń.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#WiesławKsztoń">Dokument, o którym dyskutujemy, jest w tej chwili własnością Sejmu, ale może warto podjąć renegocjacje dotyczące bazy, od której należałoby naliczać płace sfery budżetowej. Może przyjmijmy, że ta baza dla 1995 r. to jest 100% i od tego zacznijmy naliczać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MarekBalicki">Myślę, że powinniśmy przystąpić do formułowania wniosków. Proponuję, żeby opinia była negatywna. Uzasadniam to w ten sposób: powiązanie z inflacją, a nie z poziomem płac w sferze materialnej, przy takim systemie funkcjonowania sfery budżetowej jak obecnie, powoduje, że beneficjentami wzrostu gospodarczego stają się wszyscy, ale nie pracownicy sfery budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#MarekBalicki">Pracownicy sfery budżetowej, a szczególnie te rodziny, w których oboje małżonkowie pracują w sferze budżetowej, ponoszą koszty istniejącego od 1993 r. i na przyszły rok przewidywanego 5% wzrostu gospodarczego. W dyskusji o płacach w sferze budżetowej nie mówi się o reformie. Czy oznacza to, że będzie tak jeszcze przez kilka lat do 1998 r.? Tak należy sądzić. Planujemy płace, ale nic nie mówimy o zmianie mechanizmów, o zmianie funkcjonowania sfery budżetowej. Przynajmniej dla znacznej części tej sfery muszą istnieć inne mechanizmy finansowania. Może nie UOP czy policja będzie odbiegać od tego co jest dzisiaj, ale służba zdrowia powinna być finansowana inaczej. Dzisiaj interesuje nas przede wszystkim sfera ochrony zdrowia. Nie widzę powodów, dla których pracownicy tej sfery mieliby płacić koszty transformacji w większym stopniu niż pracownicy innych sfer i nie czerpać korzyści z niewielkiego, co prawda, wzrostu gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#MarekBalicki">Zakładam, że intencje wszystkich podmiotów działających publicznie są dobre, ale nie dyskutujmy o intencjach, tylko o faktach. Ustawa przewiduje Komisję Trójstronną ds. Społeczno-Gospodarczych. Mamy już pierwszy przykład, jak ona funkcjonuje i jakie są fakty. Porozumienie nie nastąpiło. Należy się zastanowić nad sensownością, celowością takiego sposobu rozwiązań. Ustawa okazuje się być martwą literą prawa, a mówiliśmy przy innej okazji, że chcieliśmy, aby nie była to ustawa papierowa, tylko mogąca rzeczywiście funkcjonować. Jest to niepokojące, że w sprawie tak ważnej jak wynagrodzenia pracowników nie dochodzi do porozumienia między rządem a związkami zawodowymi, reprezentatywnymi dla pracowników tej sfery. Dyskwalifikuje to ten projekt.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#MarekBalicki">Jak kształtują się relacje płac pracowników sfery budżetowej i sfery materialnej w tym roku i w roku następnym? Jeśli mówimy o nieznacznej poprawie 1–2% w przyszłym roku, to musimy pamiętać, że w stosunku do 1993 r. nie jest to wzrost, lecz w stosunku do roku bieżącego, który dla pracowników sfery budżetowej jest najgorszy.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#MarekBalicki">Czy ta ustawa daje lepsze gwarancje niż obecna ustawa? Nie daje żadnych większych gwarancji, bo wynagrodzenia w sferze budżetowej określane są co roku decyzją polityczną, podczas głosowania ustawy budżetowej. W ustawie tej zawarte są finanse dla sfery budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#MarekBalicki">Na jednym z poprzednich posiedzeń Komisji Zdrowia, Ministerstwo Finansów przypomniało parlamentowi, że inicjatywę ustawodawczą w sprawie ustawy budżetowej może podejmować tylko rząd. A więc decyzją rządu będą określane poziomy płac w sferze budżetowej na najbliższe lata, a nie tą czy inną ustawą. Pamiętajmy, że projekt przygotowuje rząd i rząd ponosi odpowiedzialność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#SewerynJurgielaniec">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za tym, by Komisja Zdrowia pozytywnie zaopiniowała projekt rządowej ustawy o kształtowaniu środków na wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej?</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#SewerynJurgielaniec">W głosowaniu 8 posłów opowiedziało się przeciw wnioskowi, 7 posłów wstrzymało się od głosu. Stwierdzam, że opinia Komisji Zdrowia jest negatywna.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#SewerynJurgielaniec">Chciałbym poinformować o wyjazdowym posiedzeniu Komisji Zdrowia 9 listopada do Torunia, celem dokonania wizytacji i oceny działań tego miasta na rzecz osób niepełnosprawnych. Pani poseł K. Sienkiewicz, która jest posłem z tamtego terenu proponuje, abyśmy rozpoczęli w Toruniu spotkanie o godzinie 9.30. Stąd wyjazd ok. godz. 6.30. Bardzo proszę chętnych o zgłaszanie się do sekretarzy Komisji. W programie poza zwiedzaniem ośrodków rehabilitacyjnych dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej oraz przewidziane jest m.in. planetarium.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#SewerynJurgielaniec">Na wczorajszym spotkaniu zaszło nieporozumienie, jeśli chodzi o kwestię oddłużenia służby zdrowia. W związku z tym zaprosiliśmy panią dyr. I. Żukowską z Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej, aby państwu mogła wyjaśnić wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#SławomirMarczewski">Chciałbym dowiedzieć się o zasady i system, jaki przyjęło Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej w sprawie oddłużenia ZOZ. Czym ministerstwo kierowało się, że akurat te a nie inne zasady zostały zastosowane? Wiem np., że w woj. kieleckim część ZOZ ma zadłużenia małe, a część ma znaczne. Dyrektorzy poszczególnych ZOZ konsultują się ze sobą, ale w żaden sposób nie mogą zrozumieć, dlaczego właśnie taki system przyjęto i dlaczego przyjęto datę 31 sierpnia br.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#SewerynJurgielaniec">Jako lekarz wojewódzki jestem zaznajomiony z tą sprawą. Rozdział środków uzależniony jest wyłącznie od decyzji lekarza wojewódzkiego. Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej ani Ministerstwo Finansów nie ma z tym nic wspólnego. Największe zastrzeżenia budziły kwoty, które zostały przyznane dla województw. Reprezentuję województwo, które ma największe w Polsce zadłużenie, jeśli chodzi o służbę zdrowia i dostało najniższą procentowo kwotę na oddłużenie. Decyzje zostały podjęte na szczeblu wojewodów i Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej. Ministerstwo to bowiem przedstawiło dwa warianty oddłużeniowe. Jeden zakładał, że kwota na oddłużenie to pewien procent zadłużenia. Drugi wariant powstał na wniosek wielu lekarzy wojewódzkich i wojewodów - aby tam, gdzie zadłużenie było duże, nie dawać procentowej kompensaty, bo być może wynikało ono z nieprawidłowości gospodarowania, czy też zawinili wojewodowie, gdyż dawali małe nakłady na działalność służby zdrowia w ostatnich 4 latach.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#SewerynJurgielaniec">Decyzje o przyznaniu środków finansowych na poszczególne województwa zostały podjęte przez Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej. Natomiast kwestia rozdziału środków na poszczególne ZOZ to jest inna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#SewerynJurgielaniec">Bardzo istotne jest to, że resort zdrowia proponował rozciągnąć proces oddłużania do 31 marca 1995 r., natomiast Ministerstwo Finansów nie wyraziło na to zgody i ustaliło termin 31 grudnia br. Pojawiła się związku z tym obawa, że nie skonsumujemy tych pieniędzy do końca tego roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#IzabelaŻukowska">Rada Ministrów 19 września br. podjęła uchwałę w sprawie częściowego oddłużenia ochrony zdrowia w 1994 r. Oddłużeniem są objęte zobowiązania wymagalne, których termin płatności minął 31 sierpnia br. Limit kwotowy, do którego jednostki służby zdrowia mogą się oddłużać, został też podany w uchwale Rady Ministrów i wynosi w zaokrągleniu 4,2 bln zł, w tym na część 35 przypada 270 mld zł, na część 85 - ok. 4 bln zł. Kwoty w obu częściach zostały podzielone według przyjętej metodologii: część 35 - 80% stanowiły kwoty limitów przyznanych dla poszczególnych jednostek; dla wojewodów - 80% wydatków pozapłacowych na koniec 1993 r. i 20% udziału zobowiązań wymagalnych na dzień 30 czerwca 1994 r. Warunkiem przystąpienia jednostki ochrony zdrowia do oddłużenia jest przygotowanie programu oddłużeniowego, dostosowawczego, który w części 85 powinien być zatwierdzony przez wojewodę, w części 35 przez ministra i w tym celu powołał on komisję oceniającą programy. Programy powinny składać się z dwóch części: uzasadnienia, iż zobowiązania nie powstały na skutek nieracjonalnej gospodarki w danej jednostce oraz programu dostosowawczego, zawierającego działania, które będą wprowadzane lub kontynuowane, by nie dopuścić do nowych zadłużeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JerzyPanek">Dlaczego procesowi oddłużeniowemu nie podlegają jednostki służby zdrowia przekazane gminom o statusie miasta? Czy nie ma możliwości przedłużenia spraw oddłużeniowych; bo na pewno wiele jednostek służby zdrowia będzie miało problemy ze skonsumowaniem tych pieniędzy do 31 grudnia? Czy ministerstwo podejmuje jakieś działania w tej kwestii?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MariaWalczyńskaRechmal">Wojewodowie mieli przekazywać gminom jednostki służby zdrowia z zadłużeniem „0”, a te powinny były gospodarować, jak umieją. Okazuje się, że oddłużanie ZOZ przejmowanych przez gminy nie było 100%, stąd są wątpliwości. Np. w Gorzowie są 3 duże szpitale i na 2 są pieniądze, a na trzeci nie ma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#IzabelaŻukowska">Pytanie jest o to, dlaczego jedne jednostki służby zdrowia są objęte oddłużeniem, a inne nie. Wynika to z par. 1 pkt 2 uchwały Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JerzyPanek">Przedstawiciele obecnego rządu zachęcali wcześniej samorządy do przejmowania placówek służby zdrowia, m.in. w ramach pilotażu. Zapewniali, że samorządy nie zostaną pokrzywdzone, jeśli przejmą te placówki. Rzeczywistość jest inna. Nie rozumiem, dlaczego tak się dzieje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#IzabelaŻukowska">Szkoda, że to pytanie nie padło przy przedstawicielach Ministerstwa Finansów. Ja mogę tylko państwu powiedzieć, że Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej zajmuje się pilotażem w części 85 wyłącznie merytorycznie, a finansowanie jest z budżetu wojewodów, czyli przez Ministerstwo Finansów. Na naradzie ze służbami ekonomicznymi wojewodów dyr. W. Długołęcki wyjaśnił tę kwestię i informacja została przyjęta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#MariaWalczyńskaRechmal">Oznacza to, że niektórzy zostali ukarani za chęć pomocy państwu w trudnej sytuacji ekonomicznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#SewerynJurgielaniec">Dziękuję państwu, zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>