text_structure.xml
149 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PiotrBuczkowski">Dzisiejsze posiedzenie jest setnym posiedzeniem Komisji Samorządu Terytorialnego. Z perspektywy minionych miesięcy możemy mówić o dorobku będącym wynikiem naszej pracy w trakcie drugiej kadencji.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#PiotrBuczkowski">Dorobkiem tym jest bardzo istotny udział w uchwaleniu 12 ustaw związanych bezpośrednio z problematyką samorządową.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#PiotrBuczkowski">Nie wszystkie ustawy udało się tak sformalizować, aby w pełni zadowalały przedstawicieli władz samorządowych. Mam zwłaszcza na myśli ustawę o dodatkach mieszkaniowych, która wzbudziła wiele kontrowersji, oraz ustawę, która jeszcze nie zaczęła funkcjonować, o wyłączaniu mieszkań zakładowych z mienia przedsiębiorstw. Dopiero czas pokaże, jakie efekty da jej praktyczne stosowanie.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#PiotrBuczkowski">Są to ustawy, które bez wątpienia obciążają samorząd terytorialny. Wolą większości posłów naszej Komisji jest wprowadzenie takich rozwiązań finansowych, które by wymuszały na ustawodawcy zapewnianie środków finansowych w momencie przekazywania zadań. W tym kierunku zmierzają prace, aktualnie prowadzone w Komisji Samorządu Terytorialnego, związane z ustawą o finansowaniu gmin.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#PiotrBuczkowski">Chcieliśmy w tej ustawie zawrzeć konkretny przepis mówiący o obowiązku ustawodawcy dotyczącym określenia zasad i trybu przekazywania środków finansowych w sytuacji, gdy na gminy nałożone zostaną nowe zadania.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#PiotrBuczkowski">Nowelizacja tej ustawy będzie szersza niż sądziliśmy pierwotnie, wobec czego oczekujemy od środowisk samorządowych pomocy we wskazaniu tych wszystkich barier, które dały o sobie znać w poprzedniej kadencji a także, w aktualnie trwającej, drugiej kadencji Komisji Samorządu Terytorialnego.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#PiotrBuczkowski">Można generalnie powiedzieć, że Komisja Samorządu Terytorialnego w swej większości jest zwolenniczką reformy administracji publicznej. Tylko nieliczni posłowie inaczej widzą problem decentralizacji państwa. Większość posłów Komisji Samorządu Terytorialnego zdecydowanie opowiada się za kontynuowaniem reformy, za przekazywaniem nowych zadań i za wzmacnianiem samodzielności finansowej gmin. Być może w niedalekiej przyszłości grupa opozycyjna, którą reprezentują posłowie PSL, zmieni swój stosunek do reformy. Ostatnie zmiany dokonane w statucie Polskiego Stronnictwa Ludowego na zjeździe skłaniają do wniosku, że będzie to partia typu chadeckiego, a zasada subsydiarności państwa jest podstawową zasadą organizacji funkcjonowania społeczeństwa w nauce społecznej Kościoła. Mam nadzieję, że konsekwencją tych istotnych zmian będzie także zmiana stosunku do kwestii decentralizacji państwa.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#PiotrBuczkowski">Chcę teraz krótko podsumować półtoraroczny okres funkcjonowania Komisji Samorządu Terytorialnego. Na wstępie z przykrością muszę stwierdzić, że inicjatywy, które były podejmowane przez Komisję, związane z samorządem terytorialnym, nie były inicjatywami wychodzącymi z tego miejsca w rządzie, które statutowo zobowiązane jest do przedstawiania projektów ustaw.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#PiotrBuczkowski">Urząd Rady Ministrów nie wystąpił z żadną inicjatywą dotyczącą tej dziedziny działania. Muszę też z przykrością powiedzieć, że nie mieliśmy przyjemności goszczenia na naszym posiedzeniu ministra M. Strąka, z wyjątkiem posiedzenia związanego z powoływaniem go na ministra, sporadycznie też, raz uczestniczył w posiedzeniu Komisji Samorządu Terytorialnego, dotyczącym kolegiów odwoławczych.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#PiotrBuczkowski">Naturalnym oczekiwaniem było to, że właśnie z Urzędu Rady Ministrów powinny pochodzić impulsy dotyczące decentralizacji państwa i problemów reformy administracji publicznej. Istotną sprawą, mieszczącą się w tej wielkiej tematyce reform, jest problem pilotażu, który jest przedmiotem dzisiejszego naszego spotkania. Pilotaż przechodził różne koleje. Pomyślany był jako wstęp do wprowadzenia pierwszych rozwiązań niezbędnych dla powołania samorządu terytorialnego drugiego szczebla, miał być formą obserwacji funkcjonowania w praktyce konkretnych rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#PiotrBuczkowski">Po powołaniu rządu premiera W. Pawlaka nastąpiły pierwsze komplikacje z wdrażaniem projektu programu pilotażowego. Wstrzymano podpisywanie umów, co już było sygnałem, że pilotaż, być może, zostanie inaczej potraktowany, niż było to zamiarem twórców tego programu, odmiennie niż to widział poprzedni rząd H. Suchockiej, a nade wszystko inaczej. niż spodziewały się tego środowiska samorządowe. Impuls do powołania i wdrożenia programu pilotażowego wyszedł właśnie ze środowisk samorządowych i uzyskał odpowiednią akceptację ze strony rządu H. Suchockiej.</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#PiotrBuczkowski">Następnie w moim odczuciu zaprzeczno celowości wprowadzania programu pilotażowego. Mam na myśli dopuszczenie fakultatywnego realizowania zadań przewidzianych w projekcie.</u>
<u xml:id="u-1.12" who="#PiotrBuczkowski">Obecnie nie możemy uzyskać żadnych informacji związanych z celem pilotażu. Możemy dostać tylko informacje na temat trudności w realizowaniu poszczególnych zadań, co nie pozwala na uogólnienia oraz na wypracowanie pewnej spójnej i systematycznej koncepcji samorządu terytorialnego.</u>
<u xml:id="u-1.13" who="#PiotrBuczkowski">Dorobek pierwszej i trwającej drugiej kadencji powinien skłaniać do refleksji nad pytaniem, w jakim kierunku powinno zmierzać nasze państwo. Wszyscy wiemy dobrze, że samorząd terytorialny znakomicie realizuje zadania, które nakładają nań ustawy. Samorząd też, kierując się troską o losy mieszkańców, dofinansowuje zadania nie będące w jego kompetencji.</u>
<u xml:id="u-1.14" who="#PiotrBuczkowski">W dniu 21 lutego tego roku odbyło się posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego poświęcone analizie wydatkowania środków samorządowych na dofinansowywanie zadań, które nie leżą w kompetencjach administracji samorządowej. Są to zadania zlecone ustawowo, realizowane na mocy porozumień i inne zadania, nie będące zadaniami własnymi, które są ważne dla społeczności lokalnych, a które nie obciążają samorządu.</u>
<u xml:id="u-1.15" who="#PiotrBuczkowski">Z raportu opracowanego przez regionalne izby obrachunkowe okazało się, że tylko w roku 1993, w skali kraju, samorządy dofinansowały wymienione zadania na kwotę 6 bln starych złotych. Raport ten został sporządzony na podstawie o danych z 2450 gmin.</u>
<u xml:id="u-1.16" who="#PiotrBuczkowski">O wysokości tej kwoty świadczy fakt, że jest ona większa od ubiegłorocznej subwencji, którą otrzymały samorządy. Jeżeli dodamy do tego jeszcze kwoty, które samorządy płacą z tytułu podatku VAT, będzie to drugie tyle.</u>
<u xml:id="u-1.17" who="#PiotrBuczkowski">W sumie ponad 10 bln zł wydatkują samorządy na mocy kształtu tego systemu, który bynajmniej nie zmierza do decentralizacji państwa. W moim przekonaniu i w przekonaniu przeważającej liczby członków Komisji Samorządu Terytorialnego przyszłość naszego kraju w wielkim, jeżeli nie w największym stopniu, zależy od szybkości wdrażania reform decentralizacyjnych państwa.</u>
<u xml:id="u-1.18" who="#PiotrBuczkowski">Przyszłość ta zależy także od uspołecznienia procesu zarządzania i rządzenia państwem. W procesie zarządzania mieści się bardzo istotna część zadań publicznych z zakresu działania administracji, które realizują, bądź powinny realizować, samorządy terytorialne.</u>
<u xml:id="u-1.19" who="#PiotrBuczkowski">Sytuacja naszego kraju wymaga pilnego przekazania jak największej liczby zadań, jak największych kompetencji, samorządom lokalnym, zgodnie z zasadą pomocniczości państwa. Przekazywanie to jednak powinno wiązać się przede wszystkim z decentralizacją budżetu państwa. Nie może być tak, jak to się niejednokrotnie zdarzało to tej pory, że samorządy zostają obciążone zadaniami bez odpowiedniego zagwarantowania środków finansowych.</u>
<u xml:id="u-1.20" who="#PiotrBuczkowski">Przyszłość państwa zależy także od szybkości upodmiotowienia obywateli, oraz włączenia ich w proces budowania nowego kraju. W tym względzie rola samorządu terytorialnego jest niekwestionowana, ponieważ jest to struktura stojąca najbliżej obywatela. Struktura ta jest na miejscu kontrolowana przez społeczność, mającą pełne rozeznanie wspólnot lokalnych.</u>
<u xml:id="u-1.21" who="#PiotrBuczkowski">Chciałbym wyrazić nadzieję, że nie dojdą do głosu te tendencje recentralizacyjne, które ujawniły się w ostatnim czasie ze szczególną siłą, a które (mówię to od siebie z pozycji posła partii opozycyjnej) w świetle porozumienia koalicyjnego, podpisanego ostatnio, nie rokują cofania się ani osłabienia. Co więcej, istnieje potencjalne niebezpieczeństwo pogłębiania się tych zjawisk, z którymi mieliśmy ostatnio do czynienia.</u>
<u xml:id="u-1.22" who="#PiotrBuczkowski">Mimo tych niedobrych doświadczeń mam nadzieję, że uda się zrealizować taki kształt systemu naszego państwa, jaki wyobraziliśmy sobie prawie 6 lat temu, decydując się wówczas na pracę samorządową, na budowę Polski uspołecznionej, upodmiotowionej i w pełni demokratycznej.</u>
<u xml:id="u-1.23" who="#PiotrBuczkowski">Proszę teraz o wystąpienie poseł B. Imiołczyk, która była projektodawcą tego spotkania, wskazywała też problemy samorządu terytorialnego, związane z realizacją programu pilotażowego w woj. katowickim.</u>
<u xml:id="u-1.24" who="#PiotrBuczkowski">Trzeba pamiętać, że właśnie w Katowickiem znajduje się największa liczba miast realizujących program pilotażowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#BarbaraImiołczyk">Pierwszy raz przychodzi mi występować w tej sali i to przy okazji setnego posiedzenia Komisji Samorządu Terytorialnego, które odbywa się w Dąbrowie Górniczej. Jest to szczególna okazja.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#BarbaraImiołczyk">Obywatel jest podmiotem, powinien zatem mieć wpływ na życie publiczne, na gospodarowanie funduszami publicznymi, jak również na te instytucje, które świadczą usługi na jego rzecz, a także na organizację służb decydujących o jakości codziennego życia.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#BarbaraImiołczyk">Ta idea, w istocie bardzo prosta, była podstawą w rzeczywistości rewolucyjnej zmiany ustrojowej, którą było ustanowienie samorządu terytorialnego w roku 1990.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#BarbaraImiołczyk">Powstały wtedy gminy wyposażone we własne mienie, we własny budżet, kompetencje i prawo suwerennego sprawowania władzy przez społeczności lokalne, reprezentowanej przez przedstawicieli wybranych w demokratycznych wyborach.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#BarbaraImiołczyk">Poza tym wyłomem jednak, dokonanym przez ustanowienie gmin w roku 1990, zasadnicza struktura administracji publicznej oraz reguły jej funkcjonowania pozostały takie, jakimi były w poprzednim okresie. Ukształtowane były dla innego ustroju, dla innych celów politycznych, dla innego systemu własności i dla innego też systemu zarządzania gospodarką.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#BarbaraImiołczyk">Dla przeciętnego Polaka oznacza to, że jego, coraz wyższe podatki są wydawane w sposób nieefektywny, a usługi, które otrzymuje, są coraz gorszej jakości i coraz więcej, poza podatkami, musi do nich dopłacać z własnej kieszeni.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#BarbaraImiołczyk">Nasze życie i rozwój społeczny oraz rozwój gospodarczy, krępowane są przez struktury administracyjne, nie dostosowane do realiów współczesnego życia, jak przez zbyt ciasny gorset.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#BarbaraImiołczyk">Ten program, który dzisiaj mamy omawiać, będący programem przekazywania zadań i kompetencji od administracji do dużych samorządów, do wielkich miast, zwany inaczej programem pilotażowym, miał być drugim, po utworzeniu gmin, krokiem decentralizacji administracji publicznej i miał pilotować wprowadzenie powiatów. Jednak już na samym starcie, o czym mówił poseł P. Buczkowski, pilotaż trafił na przeszkody.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#BarbaraImiołczyk">Jest symptomatyczne, że od roku 1990 do chwili obecnej powstało bardzo wiele urzędów centralnych. Powstały administracje specjalne, których pojawienie się nie wzbudziło większego oporu. Natomiast każda próba przekazania zadań w dół, do gminy, czy próba powołania powiatu ziemskiego, trafia na ogromne opory i ma bardzo potężnych przeciwników. Przeciwnicy ci, to przede wszystkim Polska branżowa. Są to przedstawiciele resortów oraz administracji specjalnej. Nie wszyscy oczywiście, ale znaczna ich część, przekonani o własnej wyjątkowości. Wobec czego bronią każdej odrobiny władzy, którą chce się przekazać w dół. Potrafią oni przytoczyć setki argumentów w imię tego, aby wszystko pozostało po staremu.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#BarbaraImiołczyk">Przeciwnikami zmian są też branżowe lobby związkowe. Każdy związek branżowy ma tym więcej władzy, im bardziej scentralizowane jest zarządzanie bronią. Byłabym zadowolona, gdyby przedstawiciel Związku Nauczycielstwa Polskiego temu zaprzeczył. Z moich doświadczeń wynika, że to co mówię pokrywa się z rzeczywistością.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#BarbaraImiołczyk">Walka z centralizacją jest to również walka z mitem, który by można nazwać mitem dobrego pana, wyrażającym się w przekonaniu funkcjonującym częstokroć na dole, że centrala nie pozwoli zginąć, że rządowy urzędnik wie lepiej, że „rządowy” czy „wojewódzki” to brzmi lepiej niż „gminny” i że z centralą, z rządem przy wojewodzie jest bezpieczniej niż przy samorządzie.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#BarbaraImiołczyk">Przedstawiciele samorządów znają doskonale te obawy i ten mit, a walczyć z nim jest ogromnie trudno.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#BarbaraImiołczyk">Jeżeli jednak chcemy silnej demokracji, sprawnego i funkcjonalnego państwa, to rolą centrum powinno stać się w chwili obecnej pokonywanie tych przeszkód i tych barier, przekonywanie nieprzekonanych oraz zdecydowane przekazywanie zadań, kompetencji i środków finansowych w dół do gmin, do powiatów i wreszcie do województwa które w przyszłości będą dysponowały własnym budżetem i własną też reprezentacją, wybraną w bezpośrednich wyborach.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#BarbaraImiołczyk">Do takiego działania konieczne jest przede wszystkim zrozumienie nieuchronności tych zmian, zrozumienie tego, że w rzeczywistości one właśnie są warunkiem rozwoju kraju. Potrzebna jest zdecydowana wola polityczna, stanowczość i siła w realizacji przemian. Konieczne jest również traktowanie gmin jako partnera, naturalnego sojusznika tych zmian, a nie jako przeciwnika. Tego wszystkiego w realizacji pilotażu, niestety, zabrakło.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#BarbaraImiołczyk">Wprowadzenie pilotażu właściwie zostało wymuszone przez samorządy. Znaczny udział w tym wymuszaniu miały samorządy woj. katowickiego.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#BarbaraImiołczyk">Z wymienionych względów program pilotażowy był realizowany w sposób ułomny, o czym zapewne powiedzą dzisiaj przedstawiciele zarówno administracji rządowej, jak i gmin.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#BarbaraImiołczyk">Miasta, zamiast koncentrować się na zmianach w zarządzaniu, na wypracowywaniu nowych metod działania, koncentrowały się przede wszystkim na walce o pieniądze oraz na udowadnianiu, po raz kolejny, oczywistej prawdy, że potrafią być gospodarzami gospodarującymi z sukcesem, efektywnie i dobrze.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#BarbaraImiołczyk">Według materiałów, które otrzymaliśmy z Urzędu Rady Ministrów, realizacja zakresu zadań w ujęciu wartościowym, w dniu 1 kwietnia 1995 roku, będzie wynosiła 68 proc. w stosunku do stanu z dnia 1 stycznia 1994 roku. Znaczy to, że miasta zrezygnują z co najmniej 32 proc. przejętych pierwotnie zadań pilotażowych. Mam na myśli te zadania, do których się przygotowywały i które wzięły na swoje barki w dniu 1 stycznia 1994 roku.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#BarbaraImiołczyk">W woj. katowickim może być jeszcze gorzej. Już w tej chwili Gliwice, Rybnik i Jastrzębie podjęły uchwały o wycofaniu się z pilotażu.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#BarbaraImiołczyk">Natomiast kolejne cztery miasta woj. katowickiego uzależniają swoje decyzje od rozstrzygnięć sądu polubownego. Jeszcze inne miasta, chcąc kontynuować pilotaż, czekają jednak na decyzje finansowe, na obliczenie, ile naprawdę będą kosztowały wypłaty dodatków mieszkaniowych. Chcą wiedzieć, czy będzie je stać na kontynuowanie programu pilotażowego.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#BarbaraImiołczyk">Miasta nie zwracają zadań pilotażowych z chęcią, jest to decyzja wręcz dramatyczna, która nie powinna mieć miejsca. Jeżeli tak się dzieje, że miasta występują z pilotażu, znaczy to, że został zmarnowany ogromny potencjał zarówno po stronie miast, jak i po stronie wojewodów, że zostały zmarnowane pieniądze wydane na dostosowywanie struktur i że na dodatek zmarnowany został także czas. Żadnej z tych wartości nie mamy w Polsce w nadmiarze i nie stać nas na to, aby te wartości marnotrawić. Dlatego też należy zrobić absolutnie wszystko w celu uratowania pilotażu.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#BarbaraImiołczyk">Należy się zastanowić co można zrobić w chwili obecnej. Uważam, że konieczne jest bardzo poważne przeanalizowanie tych propozycji prawnych, które wynikają z doświadczeń pilotażu. Konieczne jest ustawowe poszerzenie kompetencji miast wraz z ustabilizowaniem ich finansowania. W Sejmie złożony jest projekt ustawy o zakresie działania niektórych dużych miast. Projekt ten zakłada powiększenie zadań własnych miast o zadania realizowane w pilotażu. Rozwiązanie takie pociągnie za sobą konieczność zmiany w ustawie o finansach gmin, mającą na celu ustabilizowanie finansów tych zadań. Może to nastąpić w drodze powiększenia dochodów własnych, albo przez powiększenie podatków, albo też przez subwencję ogólną.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#BarbaraImiołczyk">Aby jednak nie zmarnować dotychczasowych doświadczeń wynikających z realizacji programu pilotażowego, decyzje te muszą być podjęte jeszcze w roku 1995.</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#BarbaraImiołczyk">Aby pilotaż był pilotażem nie tylko z nazwy, bezwzględnie musi za nim nadejść reforma powiatowa i wprowadzenie powiatu ziemskiego. W konsekwencji powinno to doprowadzić, czego wszyscy w naszym regionie oczekujemy, do wprowadzenia województwa samorządowego, które mogłoby przejąć te wszystkie zadania z centrum, którym województwo jest w stanie podołać. Mamy na myśli województwo wyposażone w instrumenty niezbędne do kreowania regionalnej polityki gospodarczej i społecznej.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#BarbaraImiołczyk">Konieczna jest zatem deklaracja woli reformowania administracji publicznej i kontynuowania reform ustrojowych. Oczekiwać będziemy tego od nowego premiera i od nowego szefa Urzędu Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-2.25" who="#BarbaraImiołczyk">Muszę jeszcze wyjaśnić, dlaczego prosiłam, aby Komisja Samorządu Terytorialnego mogła rozmawiać o pilotażu właśnie w woj. katowickim, w Dąbrowie Górniczej, a nie w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-2.26" who="#BarbaraImiołczyk">Głosy posłów naszego regionu mówiące o specyfice naszego województwa budzą czasami zniecierpliwienie, nie przekładają się bowiem na doświadczenia innych województw. Bardzo trudno jest nam wyjść ponad to, co znamy.</u>
<u xml:id="u-2.27" who="#BarbaraImiołczyk">Inne województwa Polski charakteryzują się przede wszystkim tym, że mają jeden silny, centralny ośrodek wojewódzki. Program pilotażowy wyraziście uwypuklił odmienność naszego województwa. Jest to program, w którym miało uczestniczyć w Katowickiem 15 miast, a ostatecznie podjęło pilotaż 13 miast. Trzeba sobie zdawać sprawę, że jest to program dla ponad połowy mieszkańców naszego województwa. Co drugi mieszkaniec naszego województwa w związku z tym uczestniczy w programie pilotażowym jako jego odbiorca. Wobec tego dla nas sukces czy porażka pilotażu jest problemem olbrzymiej wagi, ma wymiar wręcz decydujący.</u>
<u xml:id="u-2.28" who="#BarbaraImiołczyk">Mam nadzieję, że te spotkania, które posłowie odbędą po zakończeniu stacjonarnej części naszego wyjazdowego posiedzenia, pozwolą na wyjście poza zestawy liczb, poza język sprawozdań, w którym nie wszystko da się powiedzieć tak, aby dane zyskały pełny wymiar.</u>
<u xml:id="u-2.29" who="#BarbaraImiołczyk">Mam też nadzieję, że rozmowy z tymi, którzy program pilotażowy realizują i z tymi, którzy go „konsumują” pozwolą na dostrzeżenie, w jaki sposób odcisnął on swoje piętno na życiu naszych instytucji i naszych obywateli. Wierzę, że te spotkania pozwolą na dotknięcie ludzkiego wymiaru, jaki zawiera w sobie realizacja programu pilotażowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#HenrykZaguła">W imieniu własnym i władz miasta Dąbrowa Górnicza serdecznie witam parlamentarzystów.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#HenrykZaguła">Dąbrowa Górnicza jest jednym z miast woj. katowickiego, które zdecydowały się na realizację programu pilotażowego. Wobec tego, korzystając z dzisiejszego spotkania, chciałem przekazać doświadczenia, jakie zgromadziliśmy realizując ten program.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#HenrykZaguła">Pilotaż jest przede wszystkim próbą zmiany dotychczasowego systemu finansowania i próbą zmiany sposobu myślenia o lokalnych wspólnotach. Muszę na wstępie powiedzieć, że Dąbrowa Górnicza, od chwili powstania samorządów terytorialnych, dopłacała do zadań z własnej woli.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#HenrykZaguła">Na terenie naszego miasta powstały nowe szkoły, baseny, przychodnie i sale gimnastyczne. Zostały one w znacznej mierze wykonane z funduszów gminnych, w sytuacji gdy państwo w zasadzie dysponuje tylko środkami na pokrycie bieżących wydatków. Świadczy to, że nieobca jest nam jakość życia mieszkających tutaj ludzi.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#HenrykZaguła">Dlatego bolesne są argumenty, które przeciwnicy wytaczają przeciwko reformowaniu administracji. Spotyka się na przykład opinie, że w przypadku przekazania szkoły gminie żona wójta będzie decydowała o wyborze dyrektora szkoły, tak jakby, pomijając rangę takiej argumentacji, był to najważniejszy problem, przed jakim stanie gmina w obliczu reformy.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#HenrykZaguła">Chcę teraz wrócić do samego pilotażu. Winien jestem informację zawierającą motywy, dla których Dąbrowa Górnicza zdecydowała się na przystąpienie do realizowania programu pilotażowego.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#HenrykZaguła">Pierwszym motywem była potrzeba i chęć usprawnienia funkcjonowania administracji publicznej.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#HenrykZaguła">Mieliśmy i mamy takie przeświadczenie, że przekazane zadania mają charakter wybitnie lokalny, a więc powinny być wykonywane przez władze samorządu terytorialnego. Zdawaliśmy sobie też sprawę z potrzeby dofinansowania, ponad dotychczasowe minimum, tak ważnych społecznie zadań jak oświata, służba zdrowia i utrzymanie dróg.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#HenrykZaguła">Uważamy też, że mieszkaniec naszego miasta powinien mieć możliwość załatwienia wszystkich spraw w jednym miejscu, w tym samym urzędzie.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#HenrykZaguła">Za przyjęciem programu pilotażowego przemawiała też potrzeba usprawnienia zarządzania placówkami oświaty oraz zdrowia.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#HenrykZaguła">Aby można było zrealizować wymienione cele, miasto powinno mieć odpowiednie po temu kompetencje. Dlatego też zdecydowaliśmy, że przejmujemy cały zakres kompetencji, zawarty w rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 13 lipca 1993 roku.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#HenrykZaguła">Możemy, jeżeli chodzi o pilotaż, mówić już w kategoriach osiągnięć. Do nich należy fakt, że żadna z przejętych od administracji rządowej placówka oświatowa lub służby zdrowia nie zakończyła roku 1994 z zadłużeniami. Stoi to w jaskrawej sprzeczności z informacjami o zadłużeniach państwowej służby zdrowia i oświaty, nadal istniejącymi, mimo przeprowadzonej akcji, mającej na celu oddłużenie.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#HenrykZaguła">Dzięki temu, że ani placówki służby zdrowia ani oświaty, przejęte przez samorząd, nie są nękane długami, ich dyrektorzy mogą swoje umiejętności i zaangażowanie bez reszty przenieść na merytoryczny nadzór nad podległymi jednostkami. Dotychczas nie mieli takiego komfortu, przygnieceni narastającymi ustawicznie kłopotami finansowymi, z jakimi borykały się podległe im placówki.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#HenrykZaguła">Wstrzymane zostało wydawanie, niezgodnie z prawem, wobec teoretycznie bezpłatnej oświaty, środków zbieranych na kontach Komitetów Rodzicielskich. Przed 1 stycznia 1994 roku, a więc przed przejęciem szkół, pieniądze dobrowolnie wpłacane przez rodziców przede wszystkim przeznaczane były na regulowanie bieżących płatności szkoły, takich jak ogrzewanie i energia elektryczna, a nie na podnoszenie standardu szkół. Mogliśmy sobie też pozwolić na poszerzenie tzw. oferty oświatowej oraz zakresu opieki zdrowotnej.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#HenrykZaguła">Gmina finansuje na przykład zajęcia pozalekcyjne i sportowe, funduje nagrody i stypendia dla wyróżniających się uczniów.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#HenrykZaguła">Poszerzony został także zakres opieki zdrowotnej poprzez uruchomienie nowych oddziałów szpitala miejskiego. Zorganizowano i wyposażono m.in. Oddział Intensywnej Opieki Medycznej. Wszechstronniejszą opieką objęto uczniów z rodzin patologicznych oraz dzieci specjalnej troski.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#HenrykZaguła">Poprzez wnikliwy nadzór nad placówkami przejętymi przez gminę udało się wyeliminować liczne nieprawidłowości w wykorzystywaniu środków publicznych.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#HenrykZaguła">To są chyba odpowiedzi na pytania, czy warto było podjąć się programu pilotażowego.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#HenrykZaguła">Przejdę teraz do zasad finansowania zadań pilotażowych. Na wstępie chcę zaznaczyć, że utrzymywanie takich zasad finansowania zadań, jakie były stosowane w roku 1994 i w roku obecnym, jest na dłuższą metę wręcz niedopuszczalne. Jeżeli założymy, że ilość środków publicznych jest stała, to będziemy musieli z czegoś zrezygnować.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#HenrykZaguła">W Dąbrowie Górniczej będziemy musieli powoli rezygnować z remontów dróg, oszczędności doznają nakłady na zieleń miejską, tak bardzo potrzebną na Śląsku, miasto będzie też gorzej oświetlone itd. itd.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#HenrykZaguła">Staniemy przed dylematem, co jest ważniejsze, czy utrzymanie szkoły, czy konserwacja drogi.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#HenrykZaguła">Myślę, że na wiele nie rozstrzygniętych do tej pory pytań da odpowiedź sąd polubowny, przed którym wraz z trzema jeszcze prezydentami miast woj. katowickiego postanowiliśmy stanąć, mając naprzeciw siebie administrację rządową.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#HenrykZaguła">Decyzji o sądzie polubownym nie należy traktować jako próby zamachu na czyjeś kompetencje, musimy jedynie uzyskać wyjaśnienie, czy sposób i wysokość finansowania tego zakresu zadań jest wystarczająca i zabezpiecza wykonywanie usług.</u>
<u xml:id="u-3.23" who="#HenrykZaguła">Gdyby posłowie życzyli sobie obszerniejszej informacji, chętnie nią służę.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PiotrBuczkowski">Proszę wojewodę katowickiego Eugeniusza Ciszaka, o przedstawienie punktu widzenia administracji rządowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#EugeniuszCiszak">W pierwszym etapie przygotowań do podjęcia programu pilotażowego w woj. katowickim sposobiło się 15 miast. Miasta te pozytywnie ustosunkowały się do propozycji pełnomocnika rządu do spraw reformy administracji.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#EugeniuszCiszak">W październiku roku 1993 miasta te podpisały porozumienie o przyjęciu do realizacji całego szeregu zadań z zakresu administracji rządowej ogólnej, jak i administracji specjalnej. Jednak w grudniu 1993 roku dwa miasta - Chorzów i Sosnowiec, wobec braku zadawalających je decyzji dotyczących zabezpieczenia środków finansowych, wycofały się z tego programu. W efekcie tej rezygnacji w woj. katowickim program pilotażowy realizowany był przez 13 miast.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#EugeniuszCiszak">Podczas realizacji programu pilotażowego żadne z miast uczestniczących w tym programie nie zmniejszyło zakresu zadań przyjętych w porozumieniu pilotażowym, zatem program ten był realizowany w pełnym zakresie, zgodnie z zapisem rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 13 lipca 1993 roku.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#EugeniuszCiszak">Pilotaż, wobec tego, podjęty przez miasta województwa katowickiego, obejmował w całości zagadnienia dotyczące: własności ziemi i problemów związanych z gospodarką ziemią, jak również z gospodarką gruntami. W zakresie prawa geodezyjnego i kartograficznego, ochrony środowiska, ochrony gruntów rolnych i leśnych, prawa budowlanego, komunikacji i dróg publicznych, prowadzenia domów opieki społecznej oraz ośrodków opiekuńczych, jak również zakładów opieki zdrowotnej.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#EugeniuszCiszak">Pilotaż obejmował także prowadzenie instytucji kultury, zakładanie i prowadzenie, a także utrzymywanie publicznych szkół ponadpodstawowych oraz innego rodzaju placówek oświatowych. Obejmował także sprawy dotyczące dóbr kultury, spraw obywatelskich, ochrony przeciwpożarowej, egzekucji świadczeń alimentacyjnych, działalności podmiotów zagranicznych z zakresu drobnej wytwórczości, jak również rybactwa śródlądowego.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#EugeniuszCiszak">Łącznie, grupa zadań, ujętych w pilotażu, obejmowała 21 zagadnień. Kwota dotacji, przewidywana ustawą budżetową, wynosiła według planu 999 mld 570 mln zł.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#EugeniuszCiszak">Zmiany porozumień pilotażowych w woj. katowickim, na przestrzeni 1994 roku, dotyczyły kwestii poszerzenia zakresu zadań pilotażowych w dziedzinie jednostek oświaty, jak również ustalenia warunków finansowania zadań pilotażowych na rok 1995, a także formalnego porządkowania treści porozumień, zarówno pod względem prawnym, jak i organizacyjnym.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#EugeniuszCiszak">Łącznie w latach 1993 i 1994 podpisano, w wyszczególnionych tu sprawach, 42 różnych aneksów do porozumień.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#EugeniuszCiszak">Największym problemem, występującym w toku realizacji programu pilotażowego, był niezadowalający, w ocenie miast, poziom finansowania przez administrację rządową zadań przekazanych porozumieniami pilotażowymi, a ustalonych indywidualnie w ustawie budżetowej dla każdego miasta.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#EugeniuszCiszak">Przez cały ubiegły rok miasta konsekwentnie składały wnioski, zarówno do wojewody, jak i do kuratora oraz do właściwych ministrów, o zwiększenie kwot dotacji pilotażowej, wskazując jednocześnie na różnice, które występowały między wysokością kwoty określonej dotacją a faktycznie ponoszonymi wydatkami, jakie pociągała w poszczególnych miastach realizacja zadań pilotażowych.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#EugeniuszCiszak">W takiej sytuacji wojewoda wszystkie te wnioski przekazywał do organów naczelnej administracji, ale nie mógł wiele zdziałać, bowiem przypadała mu tylko rola skrzynki przekaźnikowej.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#EugeniuszCiszak">Wysokość dotacji pilotażowej w roku 1994 na zadania przekazywane miastom z budżetu państwa za pośrednictwem budżetu wojewody oraz budżetu kuratora oświaty w Katowicach została przedstawiona w materiałach stanowiących informację na temat dzisiejszego spotkania.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#EugeniuszCiszak">Tak, jak to wspomniałem, planowane środki wynosiły prawie 1 bln zł, ale w rzeczywistości, do końca roku 1994, wyniosły one około 1 bln 155 mld zł.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#EugeniuszCiszak">Informacje o wysokości kwot przeznaczonych na pilotaż, przyjętych w projekcie ustawy budżetowej na rok 1995, wywołały wielkie zaniepokojenie. Skalę rozbieżności, jaka zarysowała się między oczekiwaniami miast biorących udział w programie pilotażowym a możliwościami budżetu, obrazuje fakt, że potrzeby obliczone przez te miasta na rok 1995 stanowią łącznie kwotę o ponad 42 proc. wyższą, niż to przewidziano w projekcie ustawy budżetowej na rok bieżący.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#EugeniuszCiszak">W związku z tym aneksy finansowe na rok 1995 do porozumień pilotażowych, do wersji zgodnej z projektem ustawy budżetowej, podpisało jedynie siedmiu uczestników programu pilotażowego woj. katowickiego.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#EugeniuszCiszak">Jednak uczestnicy programu, którzy podpisali te aneksy, wyrażali i nadal wyrażają swoje niezadowolenie, dotyczące poziomu finansowania zadań pilotażowych. Pozostałe miasta podpisały jednostronnie sporządzone przez siebie aneksy, zawierające wyliczenie potrzebnych, w ich ocenie, środków.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#EugeniuszCiszak">Sytuacja ta generalnie stwarza ogromny niepokój i niepewność co do zakresu zobowiązań finansowych, wynikających z kontynuowanych porozumień. Istnieje niebezpieczeństwo, że sytuacja ta będzie rodzić kolejne konflikty i spory.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#EugeniuszCiszak">Należy tutaj zwrócić uwagę, że podjęta przez Radę Ministrów uchwała nr 63 z roku 1994 w sprawie częściowego oddłużenia ochrony zdrowia, na początku wyłączyła jednostki służby zdrowia z zadań realizowanych przez gminy w ramach programu pilotażowego.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#EugeniuszCiszak">Gminy podkreślały wówczas, że jednym z podstawowych zadań dotyczących programu jest zasada równego traktowania podmiotów, niezależnie od tego, w jakim obszarze funkcjonowania aktualnie się one znajdują.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#EugeniuszCiszak">Ta konfliktowa sytuacja złagodzona została dopiero pod koniec roku 1994 dzięki objęciu przez gminy jednostek służby zdrowia w ramach realizowanych zadań pilotażowych.</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#EugeniuszCiszak">Z końcem roku 1994 Gliwice, Jastrzębie, Ruda Śląska i Rybnik podjęły ostatecznie decyzje o wypowiedzeniu porozumień pilotażowych ze skutkiem od 31 marca bieżącego roku. Spowodowane to zostało sformułowaniem przez te miasta wniosków o nieprzychylnej postawie administracji rządowej wobec kontynuowania programu pilotażowego, w szczególności finansowania zadań programu.</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#EugeniuszCiszak">Gminy te jednak deklarują gotowość wycofania złożonych wypowiedzeń i powrotu do programu pilotażowego, jeżeli nastąpią pozytywne zmiany zarówno w zasadach, jak i w poziomie finansowania przewidywanych przez nie do realizacji zadań pilotażowych.</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#EugeniuszCiszak">Inną formą reakcji na sytuację, jaka wytworzyła się w ocenie wymienionych miast na przestrzeni ostatniego roku, mającą precedensowy charakter, są decyzje czterech miast, to jest Dąbrowy Górniczej, Katowic, Rudy Śląskiej i Zabrza, o poddaniu pod ocenę i rozstrzygnięcie sądu polubownego zasadności swoich roszczeń finansowych wobec administracji rządowej z tytułu niedofinansowania zadań przejętych przez te miasta w roku 1994.</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#EugeniuszCiszak">Podstawę do takich działań stanowi przepis art. 7 porozumień pilotażowych, mówiący o poddaniu rozstrzygnięcia pod sąd polubowny roszczeń majątkowych, powstałych w związku z realizacją zadań, wynikających z programu pilotażowego.</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#EugeniuszCiszak">W styczniu 1995 roku, z inicjatywy współprzewodniczących komisji wspólnej rządu i samorządu terytorialnego, odbyły się dwa posiedzenia mediacyjne. W posiedzeniach tych wzięli udział przedstawiciele Rady Ministrów zainteresowanych ministerstw, jak również przedstawiciele Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach. Jednak strony w tej próbie mediacyjnej nie osiągnęły porozumienia.</u>
<u xml:id="u-5.25" who="#EugeniuszCiszak">W dniu 20 lutego br. odbyło się w związku z tym pierwsze posiedzenie sądu polubownego, na którym Dąbrowa Górnicza, Katowice, Ruda Śląska i Zabrze złożyły pozwy. W sporze tym zgodnie z Radą Ministrów, stronę rządową będzie reprezentował wojewoda katowicki.</u>
<u xml:id="u-5.26" who="#EugeniuszCiszak">Nie jestem w stanie w tej chwili powiedzieć, jak zostały wycenione roszczenia poszczególnych miast, gdyż wnioski złożone zostały bezpośrednio do sądu polubownego, ale oceniam, że jest to kwota 100–150 mld zł. Rozstrzygnięcia w sprawie tych roszczeń zapadną w drodze decyzji sądu polubownego.</u>
<u xml:id="u-5.27" who="#EugeniuszCiszak">Podczas realizowania programu pilotażowego, oprócz dominujących problemów finansowych, rodziły się także kwestie interpretacyjne na tle przepisów prawnych, dotyczących tegoż programu. Szczególnie odnosiły się one do zadań przejętych przez miasta na mocy ustawy o systemie oświaty.</u>
<u xml:id="u-5.28" who="#EugeniuszCiszak">Generalnie należałoby stwierdzić, że w trakcie realizacji programu pilotażowego organa administracji rządowej nie znalazły przypadków niewłaściwego czy niezgodnego z prawem wykonywania przejętych przez miasta zadań administracji rządowej.</u>
<u xml:id="u-5.29" who="#EugeniuszCiszak">Faktem bezspornym jest, że miasta wydały więcej środków finansowych na realizację zadań przejętych porozumieniami pilotażowymi, aniżeli otrzymały z tytułu dotacji. Inaczej mówiąc, wzięły na siebie znacznie większy ciężar dofinansowania tych zadań z własnych budżetów, kierując się bieżącymi potrzebami społeczności lokalnych.</u>
<u xml:id="u-5.30" who="#EugeniuszCiszak">Miasta te również przez cały czas wyrażają przekonania, że próbuje się na nie zrzucić finansowanie niezbędnych społecznie zadań.</u>
<u xml:id="u-5.31" who="#EugeniuszCiszak">Przyjmuje się, że część udziału środków własnych w finansowaniu zadań pilotażowych jest niezbędna i akceptowana przez miasta. Wydaje się niezbędne w obecnej sytuacji przeprowadzenie weryfikacji stosowanych aktualnie zasad i kryteriów naliczania dotacji na poszczególne zadania pilotażowe.</u>
<u xml:id="u-5.32" who="#EugeniuszCiszak">Nie spełniły się do tej pory oczekiwania miast, związane z decentralizacją zadań administracji rządowej, której kolejnym etapem, po reaktywowaniu samorządu terytorialnego gmin, miało być utworzenie powiatów, poprzedzone wprowadzeniem programu pilotażowego dla 46 największych miast polskich.</u>
<u xml:id="u-5.33" who="#EugeniuszCiszak">Program przewidziany w zasadzie na okres jednego roku, z uwagi na brak odpowiednich rozwiązań finansowych, jak i ustrojowych, realizowany będzie z narastającymi trudnościami. Należy więc oczekiwać zarówno dalszych sporów sądowych, jak i kolejnych wypowiedzeń porozumień.</u>
<u xml:id="u-5.34" who="#EugeniuszCiszak">Wycofywanie się miast z programu pilotażowego, co już notuje się na terenie woj. katowickiego, a należy liczyć się z kolejnymi decyzjami tego typu, oznaczać będzie powrót zadań i jednostek organizacyjnych w gestię administracji rządowej, zarówno ogólnej, jak i specjalnej. Spowoduje to kolejne, bardzo poważne perturbacje, w funkcjonowaniu tej administracji, podobnie jak w realizacji przejmowanych zadań.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#HenrykDziewior">Dotychczasowe wystąpienia charakteryzuje ten sam ton, wynikający z głębokiego zrozumienia potrzeby dokonania reformy administracyjnej kraju.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#HenrykDziewior">Stwierdzam, że te samorządy terytorialne woj. katowickiego, które przystąpiły do pilotażu, czyli pozytywnie odpowiedziały na list Biura Reformy Administracyjnej rządu, oraz te trzy miasta, które z własnej woli ubiegały się o przystąpienie do udziału w programie pilotażowym, w pełni wykonały zadanie, jakiego się pierwotnie podjęły. To, co uczestniczące w pilotażu miasta wniosły w reformowanie administracji kraju, jest wkładem znaczącym. Uważam, że ten dorobek, zdobywany kosztem wielkiego nakładu sił i środków finansowych, nie może być zaprzepaszczony i powinien zaowocować długo oczekiwanymi zmianami organizacji administracji naszego państwa.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#HenrykDziewior">Nie ma chyba takiego obywatela, który byłby w chwili obecnej zadowolony z funkcjonowania administracji. Przemianom w organizacji i funkcjonowaniu tejże administracji miał służyć właśnie program pilotażowy.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#HenrykDziewior">Reforma administrowania krajem rozpoczęła się już w roku 1990, kiedy to „skrojono” projekt ustawy o samorządzie terytorialnym, przymierzając go do możliwości najmniejszej gminy. To był podstawowy problem i niedomagania pierwszego etapu reformowania administracji.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#HenrykDziewior">Duże gminy zorientowały się, że mogą mieć większą liczbę zadań, niż im na początku przydzielono. Od największych miast wyszedł impuls pobudzający do zmian organizacyjnych administracji terenowej, do wprowadzenia tak potrzebnego, drugiego szczebla samorządności w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#HenrykDziewior">Program pilotażowy miał być w pierwotnym zamyśle trwającym rok testowaniem możliwości oraz inwencji gmin w zakresie przejmowania zadań od administracji rządowej.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#HenrykDziewior">Jednak wybory i określony układ sił politycznych już niedługo po rozpoczęciu pilotażu wywarły negatywny wpływ na realizację programu.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#HenrykDziewior">Już 27 października 1993 roku rozporządzenie prezesa Rady Ministrów wstrzymało podpisywanie porozumień pomiędzy gminami i wojewodami.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#HenrykDziewior">Takie pociągnięcie na samym początku zaczęło źle wróżyć reformie administracji. Samemu pilotażowi na pozór nie mogło zaszkodzić, gdyż był to program przemyślany dokładnie przez poszczególne gminy. Wobec tego te gminy, które przed owym rozporządzeniem z dnia 27 października podpisały porozumienie, miały pewność, że zdołają zrealizować zadania bez perturbacji i zaskoczeń.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#HenrykDziewior">Pilotaż miał być etapem reformowania administracji, natomiast od 1 stycznia 1995 roku miała wejść reforma administracyjna, niosąca za sobą powołanie powiatów. Oznaczało to zwiększenie udziału gmin w dochodach państwa w zakresie podatków od osób fizycznych, osób prawnych, jak również, o co gminy usilnie zabiegały i nadal będą zabiegać, uzyskanie udziału w podatku VAT, którego w tej chwili nie mają.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#HenrykDziewior">Przyjmując pilotaż godziliśmy się a priori na zbyt szczupłe kwoty. Nawet można powiedzieć, że z pełną świadomością przyjęliśmy formułę, iż do tych zadań będziemy musieli dopłacić.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#HenrykDziewior">Jeżeli te zadania w roku 1995 staną się zadaniami własnymi, a więc nie będą finansowane w formie dotacji celowej, tylko z dochodów gminy, a dochody te będą rosły, to w ciągu dwóch lat potrafimy dojść do sytuacji, w której zadania te będą funkcjonowały w sposób znacznie lepszy, gdyż będzie na nie więcej pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#HenrykDziewior">Mechanizm tego działania jest bardzo prosty. Powołam się tu na przykład mojej gminy, w której dochody w tym roku globalnie rosną o 16 proc., a na pilotaż dostaje w formie dotacji celowej 7 proc. Jednocześnie w tym samym roku 1995, na przykład na zadania wynikające z zapisu porozumienia z wojewodą, dostaję 91 proc.</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#HenrykDziewior">Wynika z tego jasno, że trzeba jak najprędzej doprowadzić do takiej sytuacji, w której gminy będą mogły korzystać ze wzrostu dochodów.</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#HenrykDziewior">Dochodzimy do jeszcze jednego elementu związanego z realizacją zadań pilotażowych. Powołam się w tym przypadku na ankietę przeprowadzoną przez Związek Nauczycielstwa Polskiego, w której zadano nauczycielom pytanie, czy chcą być pracownikami państwowymi, czy też samorządowymi. Jest to jedno wielkie nieporozumienie.</u>
<u xml:id="u-6.15" who="#HenrykDziewior">Przy takim potraktowaniu sprawy należałoby się zapytać, czy samorząd należy do państwa, czy też nie, należałoby też zapytać, czy nauczyciele chcą być pracownikami rządowymi, czy samorządowymi.</u>
<u xml:id="u-6.16" who="#HenrykDziewior">Dzisiaj państwo na pewno tworzą dwie administracje - administracja państwowa rządowa i administracja państwowa samorządowa.</u>
<u xml:id="u-6.17" who="#HenrykDziewior">Wrócę do środków finansowych przeznaczonych na realizację programu pilotażowego. Zdajemy sobie sprawę, że wzrost tych środków, pozwalałby na właściwe planowanie w zakresie poszczególnych, przejętych przez samorządy, zadań.</u>
<u xml:id="u-6.18" who="#HenrykDziewior">W tej chwili czekamy, co rząd łaskawie zechce nam przyznać. Wojewoda, jak to sam powiedział, pełni tylko rolę przekazywania przyznanych nam środków, czyli może dać gminom tylko tyle, ile dostanie od władz centralnych.</u>
<u xml:id="u-6.19" who="#HenrykDziewior">Przechodzę do kolejnej sprawy. Cały czas, nie tylko w naszym województwie, ale również i w innych regionach, program pilotażowy był monitorowany, jednak wyniki tego monitoringu w ogóle nie były brane pod uwagę przy kolejnych decyzjach.</u>
<u xml:id="u-6.20" who="#HenrykDziewior">Przypominam sobie spotkanie zorganizowane przez marszałka Senatu w dniu 19 października ub. roku. Na owym spotkaniu dane mi było wysłuchać wystąpienia eksperta rządowego, który stwierdził, że właściwie nie bardzo wiadomo, o co chodzi w programie pilotażowym, a inny z ekspertów zapytał, jaki jest cel pilotażu. Dowiedziałem się wówczas także, że reforma polegająca na wprowadzeniu powiatów jest sprawą nieaktualną, a zatem szkoda czasu na spotkania tego typu. Nie będę już się w tym kontekście wypowiadał na temat ankiety ministra M. Strąka z sierpnia ub. roku, gdyż wszyscy mamy na jej temat wyrobiony pogląd.</u>
<u xml:id="u-6.21" who="#HenrykDziewior">Mam jeszcze jedną uwagę. Sądzę, że szef Biura do Spraw Administracji Publicznej powinien odpowiedzieć na pytania, jakie rodziły się w trakcie realizowania programu pilotażowego, a nie mnożyć niejasności. Pamiętam wątpliwości ministra M. Strąka odnoszące się do planowanego powołania powiatów. Minister miał moc wątpliwości, czy aby wszystkie gminy na pewno chcą, żeby powstały powiaty, a może chcą innych rozwiązań?</u>
<u xml:id="u-6.22" who="#HenrykDziewior">Radził jeszcze zastanowić się nad tym problemem, zalecał myślenie o tejże sprawie i proponował zwołanie jakiegoś konsylium. Jednak nic z tych rozważań nie wynikało. Do tej pory na przykład nie wiem, kto i po co miał wchodzić w skład proponowanego konsylium i o czym ciało to miało rozstrzygać.</u>
<u xml:id="u-6.23" who="#HenrykDziewior">W moim rozumieniu jeżeli rząd chciał wprowadzenia powiatów, to powinien zlecić fachowcom podjęcie tego zadania. Wiadomo, że jeżeli mówi się, że „ktoś powinien”, „jakoś trzeba rozwiązać”, to są to puste słowa i w istocie rząd reformy nie chciał przeprowadzić. Wiadomo było już po pierwszych posunięciach, że nastawienie tego rządu do zapowiadanej wcześniej reformy administracyjnej było negatywne, a dalsze działanie rozpływało się w niejasnych wypowiedziach i braku podejmowania konkretnych decyzji. W niejasnościach tych ugrzęzła reforma na dobre.</u>
<u xml:id="u-6.24" who="#HenrykDziewior">Uważam, że przyszła pora na pytanie, dlaczego rząd nie chce reformować państwa, dlaczego zadania z centrali nie mogą być powierzone gminom, skoro dotyczą one spraw lokalnych wspólnot i one powinny decydować o kształcie codzienności.</u>
<u xml:id="u-6.25" who="#HenrykDziewior">Raz jeszcze pytam, dlaczego o sprawach gminy, która ma swoich przedstawicieli w samorządzie terytorialnym, ludzi z tej samej miejscowości, niemal z sąsiedniej ulicy, mają decydować urzędy centralne, odległe o setki kilometrów i nie zainteresowane bezpośrednio problemami poszczególnych gmin.</u>
<u xml:id="u-6.26" who="#HenrykDziewior">Można i trzeba się nad tym zastanawiać i można wyciągać odpowiednie wnioski, choć tak naprawdę to wnioski te już znamy.</u>
<u xml:id="u-6.27" who="#HenrykDziewior">Pilotaż miał trwać rok, ale w praktyce trwa nadal. Na naszym terenie część miast, jak to już dzisiaj zostało powiedziane, z racji poważnych trudności, odstąpiła od realizowania tego programu, ale wiele jeszcze kontynuuje go. Mimo tego administracja, która była jedną ze stron podpisujących umowę o przekazywaniu zadań pilotażowych, nie wyraziła żadnego zainteresowania dotychczasowym przebiegiem pilotażu. Nikt nas nie zapytał, na jakie napotykaliśmy przeszkody, ile w rzeczywistości wydaliśmy na te zadania. Nie zapytano też, jakie środki są nam niezbędnie potrzebne dla dalszego prowadzenia pilotażu, skoro administracja rządowa, mimo pierwotnych zapowiedzi wprowadzenia powiatowej nie jest do tego gotowa i pilotaż wobec tego powinien być prowadzony kolejny rok.</u>
<u xml:id="u-6.28" who="#HenrykDziewior">Niestety, nikt ze strony rządowej administracji nie wykazał żadnego zainteresowania, nie prowadzono z nami żadnych rozmów na ten temat. Wokół nas trwa natomiast typowy hałas Polski resortowej, branżowej. Kolejne grupy zawodowe usiłują uzyskać dla siebie przywileje lub zachować dotychczasowe. Natomiast wokół pilotażu, który miał poprzedzać wprowadzenie powiatów, trwa cisza. Nikt się nie interesuje gminami, które nakładem wielkim środków własnych, pokonując kolejne bariery, nadal prowadzą zadania, przejęte w ramach programu pilotażowego.</u>
<u xml:id="u-6.29" who="#HenrykDziewior">O tym, ile kosztuje dany resort, mówią same resorty, domagając się coraz wyższych kwot, tak jakby założenia pilotażowe nie miały zostać zrealizowane.</u>
<u xml:id="u-6.30" who="#HenrykDziewior">Wiemy o tym doskonale, że publiczne pieniądze powinny być wydawane racjonalnie, powinny być pod ścisłą kontrolą. Mówię to dlatego, że nie może być lepszego gospodarza dla tych pieniędzy jak gminy bezpośrednio zainteresowane jakością życia swoich mieszkańców. Odgórne ustalenia, dotacje i limity niczego w tym względzie nie zmienią.</u>
<u xml:id="u-6.31" who="#HenrykDziewior">Ta kontrola na szczeblu gmin w istocie działa, gdyż wynika z realizowania codziennych potrzeb mieszkańców.</u>
<u xml:id="u-6.32" who="#HenrykDziewior">Cztery miasta, które stanęły przed sądem polubownym, wykazały w tej całej historii wiele mądrości, gdyż w końcu musi zostać zweryfikowany sposób myślenia o pilotażu. Umowy pilotażowe nie są bowiem tylko umowami zawierającymi podpisy dwóch stron. W ustawie o pilotażu kryje się głębsza myśl, o której obecnie administracja rządowa zdaje się nie pamiętać.</u>
<u xml:id="u-6.33" who="#HenrykDziewior">Jeżeli gminy godziły się na przejęcie zadań pilotażowych, były to decyzje przemyślane i dojrzałe. Biorąc na siebie zobowiązanie mieliśmy przeświadczenie o konieczności pełnego wykonania zadań, wiedzieliśmy bowiem, że pilotaż jest swojego rodzaju testowaniem możliwości gmin w przejmowaniu zadań od administracji centralnej. Po roku doświadczeń muszę powiedzieć, że w pełni wywiązaliśmy się z przyjętych na siebie zobowiązań, nie sprawiając drugiej stronie, która podpisała umowę pilotażową, kłopotów.</u>
<u xml:id="u-6.34" who="#HenrykDziewior">Teraz sąd polubowny ma rozstrzygnąć, czy pieniądze, które gminy wydały na właściwe funkcjonowanie zadań przejętych w ramach pilotażu, należy tym gminom zwrócić, czy też nie. O to nam chodzi.</u>
<u xml:id="u-6.35" who="#HenrykDziewior">Nie można dopuścić do takich sytuacji, w których na przykład przejęta przez gminę szkoła nie będzie mogła funkcjonować, gdyż jest niesprawna sieć kanalizacyjna lub przecieka dach.</u>
<u xml:id="u-6.36" who="#HenrykDziewior">Nie możemy też zdecydować się na przykład na zamknięcie drogi z tego powodu, że w pierwotnym porozumieniu oraz w finansowym aneksie, sporządzonym do tego porozumienia, nie było pieniędzy przewidzianych na ten cel, a w rzeczywistości trzeba było wydać 2 mld zł po to, aby uratować zawalony most na ul. Armii Krajowej w Katowicach. Już nie chcę wspominać o moście w Zabrzu, sprawa ta jest powszechnie znana.</u>
<u xml:id="u-6.37" who="#HenrykDziewior">Nasze działania, sposób myślenia, którym się kierujemy podejmując kolejne decyzje, mają znamiona działania propaństwowego, a nawet państwowotwórczego. Nadal bowiem wierzymy, że państwo powinno tworzyć samorząd lokalny wespół z rządem.</u>
<u xml:id="u-6.38" who="#HenrykDziewior">Uważamy, że nasze wymagania nie są wygórowane. Chcemy natomiast jednoznacznego określenia stosunku rządu do pilotażu. Program ten bowiem nie może być nadal realizowany na dotychczasowych zasadach, w myśl których gminy biorące udział w pilotażu zostały nadmiernie obciążone kosztami przejętych zadań. Teraz rząd się zmienia i wypada nam w tej sytuacji poczekać, aby zorientować się, jaki sposób myślenia wobec pilotażu zaprezentuje nowy rząd, o ile rzeczywiście zostanie zmieniony.</u>
<u xml:id="u-6.39" who="#HenrykDziewior">Podkreślam raz jeszcze, że pewne elementy programu pilotażowego wymagają potwierdzenia ze strony rządu. Używając terminu „program pilotażowy” mówią o nim niejako w cudzysłowie, bo w myśl pierwotnych założeń program ten powinien się zakończyć z dniem 31 grudnia 1994 roku.</u>
<u xml:id="u-6.40" who="#HenrykDziewior">Musimy zatem wiedzieć, realizując nadal pilotaż, czy od stycznia 1996 roku zostaną wprowadzone powiaty samorządowe, musimy wiedzieć też, czy zadania pilotażowe przejęte przez gminy i inne zadania zlecane gminom w chwili obecnej, staną się zadaniami własnymi powiatów. Ponadto niezbędne jest określenie przez administrację rządową sposobu finansowania tych zadań oraz rozmiarów tegoż finansowania.</u>
<u xml:id="u-6.41" who="#HenrykDziewior">Chcę zwrócić uwagę na jeden istotny problem - podatek VAT. W chwili obecnej gminy nie mają dostępu do dochodów uzyskiwanych z tytułu ściągania tego pilotażu. Uzyskałem informację, że dochody z tytułu podatku VAT w skali kraju są o około 15 proc. wyższe od dochodów uzyskiwanych z tytułu podatku od osób fizycznych i prawnych. Informację tę uzyskałem drogą nieformalną, zatem nie mam jasności, czy jest miarodajna.</u>
<u xml:id="u-6.42" who="#HenrykDziewior">Po wyłuszczeniu wszystkich zależności, w jakie uwikłany jest nadal trwający program pilotażowy, muszę powiedzieć, że losy programu nie są do końca znane gminom. Aby gminy mogły planować dalsze działanie, nie mogą żyć w stanie niepewności co do dalszych intencji administracji rządowej wobec pilotażu. Program ten nie może być improwizacją, wszelkie, kosztowne z natury swojej posunięcia, muszą być starania wyważone i przemyślane. Gminy przez miniony rok wykazały, że potrafią poważnie i rzetelnie realizować przejęte zadania, ale każda umowa wówczas jest umową w pełnym tego słowa znaczeniu, jeżeli obydwie strony wywiązują się z przyjętych powinności.</u>
<u xml:id="u-6.43" who="#HenrykDziewior">Gminy naszego województwa domagają się jasnego określenia przez rząd dalszych zamiarów oraz intencji wobec programu pilotażowego. Istnieje obawa, oparta na dotychczasowych doświadczeniach, że to co się dzieje w tym roku w odniesieniu do pilotażu jest i będzie kolejną prowizorką ustrojową, która gmatwa podział kompetencji w państwie.</u>
<u xml:id="u-6.44" who="#HenrykDziewior">Mnożą się zadania pilotażowe, zadania zlecone i zadania własne, trwa improwizacja i nikt na dobrą sprawę, zainteresowany programem pilotażowym, nie wie, co będzie w kolejnych miesiącach tego roku.</u>
<u xml:id="u-6.45" who="#HenrykDziewior">Dlatego najważniejszą sprawą jest opracowanie w nowej konstytucji klarownego systemu samorządowego naszego państwa. Tego się domagamy przede wszystkim.</u>
<u xml:id="u-6.46" who="#HenrykDziewior">Zdecydowanych działań wymaga też zapowiadana od kilku lat decentralizacja, będąca niczym innym jak przeniesieniem odpowiedzialności za sprawy lokalne na szczebel władz samorządowych. Decentralizacja leży w interesie samego państwa, jest operacją niezbędną i nieuchronną, jeżeli Rzeczpospolita Polska chce być państwem rządzonym nowocześnie i sprawnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PiotrBuczkowski">Wystąpieniem prezydenta Katowic zakończyliśmy pierwszą część naszego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PiotrBuczkowski">Przechodzimy do dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JerzyKossakowski">Poprosiłem o umożliwienie zabrania mi głosu na początku dyskusji, gdyż muszę się odnieść, w imieniu Klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej, do wystąpień z pierwszej części naszego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JerzyKossakowski">Chcę się polemicznie ustosunkować do wypowiedzi przewodniczącego Komisji Samorządu Terytorialnego, posła P. Buczkowskiego, podobnie jak i do stanowiska, jakie w swoim wystąpieniu zaprezentowała poseł B. Imiołczyk.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#JerzyKossakowski">Na podstawie tych wystąpień wśród obecnych może się wytworzyć przeświadczenie, że Sojusz Lewicy Demokratycznej i koalicja rządowa mają negatywny stosunek do spraw samorządowych, natomiast inne ugrupowania polityczne ustosunkowały się pozytywnie do tych problemów.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#JerzyKossakowski">Chcę zatem powiedzieć, że Sojusz Lewicy Demokratycznej bardzo poważnie traktuje problemy samorządu i nie jest prawdą, że koalicja hamuje na szczeblu centralnym reformę samorządową.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#JerzyKossakowski">Również nie mogę się zgodzić z zaprezentowaną tutaj tezą, że związki zawodowe, przez swoje działania i stawiane wymagania, są główną przeszkodą w pomyślnym przebiegu przemian samorządowych w kraju.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#JerzyKossakowski">Muszę przypomnieć, że na całym świecie, w krajach o budowanym przez lata, doskonalszym od naszego, systemie demokratycznego rządzenia, związki zawodowe funkcjonują i jeszcze długo będą obecne w życiu publicznym. Nie należy bowiem w nich upatrywać wroga spraw samorządowych, a raczej szukać w nich partnera, który będzie wspierać działania w zakresie problematyki samorządowej.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#JerzyKossakowski">Jeżeli wszystkie ugrupowania polityczne reprezentowane w parlamencie nie tylko tej kadencji tak będą traktować związki zawodowe, w przyszłości zaowocuje to korzyściami dla problematyki samorządowej w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#JerzyKossakowski">Przy hipotetycznym założeniu, że Sojusz Lewicy Demokratycznej będzie odgrywał pierwszoplanową rolę w zarządzaniu państwem, chciałbym przytoczyć kilka przykładów, które dokumentują, że SLD bardzo poważnie traktuje problematykę samorządową.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#JerzyKossakowski">Porozumienie koalicyjne na pierwszym planie stawia problematykę gospodarczą, ale już na drugim miejscu znalazły się sprawy samorządowe. Taka gradacja, priorytetowej dla przyszłości kraju, problematyki, świadczy o tym, że Sojusz Lewicy Demokratycznej i koalicja bardzo poważnie traktują sprawy samorządu. Zapis zawarty w porozumieniu wykazuje zbieżność z prezentowanymi tutaj poglądami.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#JerzyKossakowski">Chciałem przypomnieć, że SLD i koalicja dążyć będą do umocnienia gminy jako podstawowego ogniwa. Planuje się reformę finansów gminy, w projekcie jest też kategoryzacja gmin. Jako SLD zgłaszaliśmy propozycje, aby wybory wójtów i burmistrzów były wyborami bezpośrednimi.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#JerzyKossakowski">Jeżeli chodzi o wprowadzenie powiatów siłą rzeczy musi to być działanie długofalowe, niemniej koalicja i Sojusz Lewicy Demokratycznej bardzo poważnie traktują to zagadnienie, podobnie jak umocnienie kompetencji wojewodów i reformę centrum, rozumianą jako decentralizacja zarządzania.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#JerzyKossakowski">Przy takim patrzeniu na stanowisko lewicy, na jej starania o to, aby reforma administracji stała się faktem, okaże się, że nasze poglądy są zbieżne. Nasze stanowisko jest jasne i nie należy go pomijać przy dokonywaniu oceny stanowisk poszczególnych sił politycznych wobec tego zagadnienia.</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#JerzyKossakowski">Jestem parlamentarzystą z woj. katowickiego i sprawy tego terenu są mi szczególnie bliskie. W regionie katowickim przedstawiciele SLD są prezydentami miast, są przewodniczącymi samorządów, pełnią w terenowej administracji bardzo poważne funkcje i nie spotkałem się z komplikacjami czy kłopotami, wynikającymi z obecności przedstawicieli SLD we władzach lokalnych. Nie znam też przypadku, aby SLD musiała się wstydzić swoich przedstawicieli.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#JerzyKossakowski">Z tego co mówię wynika dowodnie, że sprawy samorządu nie powinny być traktowane na zasadzie płaszczyzny do politykowania. Wszystkie uregulowania powinny traktować problem samorządności jako ważne ogniwo działalności, bez mieszania w to interesów, jakie niesie polityka w ogólnym swoim znaczeniu. Spojrzenie, ponad politycznymi podziałami może spowodować, że reforma administracyjna tylko zyska.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JanRokita">Jestem w nieco kłopotliwej sytuacji i już na wstępie chcę prosić o pewną wyrozumiałość. Bowiem z racji osobistego związku z omawianym problemem, moje wystąpienie będzie nieco dłuższe, niż to przewidziano dla poszczególnych mówców.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JanRokita">Mówiąc o programie pilotażowym i obserwując przebieg jego realizacji na przestrzeni półtora roku, cały czas mam do niego stosunek dość szczególny.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#JanRokita">Ten szczególny stosunek wynika z tego, że mimo przestróg moich współpracowników, przy zachętach prezydentów miast, które były dla mnie bardzo ważne, za co dzisiaj jeszcze raz dziękuję, przy olbrzymim sceptycyzmie kolegów, ministrów w ówczesnym rządzie, w pierwszych dniach maja 1993 roku podjąłem decyzję o wprowadzeniu programu pilotażowego, a w kilka dni później przekonałem ówczesnego szefa rządu do tego, aby w tę sprawę zaangażował w pełni swój autorytet. Tak też się stało, w wyniku czego zorganizowane zostało słynne lipcowe spotkanie z prezydentami miast.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#JanRokita">Z wyszczególnionych tutaj powodów poczuwam się nie tylko do politycznej, ale również do osobistej odpowiedzialności za dalszy los pilotażu.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#JanRokita">Pierwotnie, w momencie gdy podejmowałem osobistą decyzję o rozpoczęciu wdrażania programu pilotażowego, program ten miał cztery zasadnicze cele.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#JanRokita">Wiedzieliśmy o tym, że ani ówczesny rząd, ani też prawdopodobnie następny, nie będzie w stanie samodzielnie, bez silnego partnera samorządowego, dokonać reformy sektora usług publicznych. Mam na myśli przede wszystkim oświatę i służbę zdrowia, choć nie tylko. Jest to reforma absolutnie niezbędna, która do tej chwili wisi nad Polską i która nadal jest reformą nie zrealizowaną.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#JanRokita">Dla reformy sektora usług publicznych chcieliśmy pozyskać partnera w samorządzie terytorialnym, wielkich gmin przede wszystkim. Partnerstwo powinno się realizować w dwojaki sposób. Po pierwsze poprzez udział budżetów samorządowych w wykonywaniu usług publicznych. To się stało, o czym była dzisiaj mowa na tej sali. Stało się to niekiedy śmiesznie, gdyż są takie miasta jak Siemianowice, w których to, co samorządy dopłaciły do programu, wyniosło więcej od tego, co dostały na realizację programu pilotażowego od rządu.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#JanRokita">Miał też być i drugi element tego partnerstwa, polegający na tym, aby gminy przy wsparciu i zachęcie ze strony rządu, podjęły bardzo trudne dzieło przebudowywania sektora usług publicznych. Jednak w atmosferze, która powstała w kilka miesięcy później i towarzyszyła tej współpracy rządu i samorządu przez rok ubiegły, to trudne dzieło udało się zrealizować w sposób bardzo ograniczony.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#JanRokita">Celem programu pilotażowego było, o czym mówiono wcześniej, dokonanie badawczego wstępu, poprzedzającego reformę powiatową. Jednak już wkrótce, o czym powiedział zresztą poseł J. Kossakowski, ten program powiatowy zyskał znamiona programu długofalowego. Inaczej mówiąc znaczy to, że został odłożony z programu politycznego i w związku z tym ten cel pilotażu nie został w ogóle zrealizowany.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#JanRokita">Program miał służyć odbudowaniu zlikwidowanego praktycznie w połowie XX wieku ustroju wielkich miast. Nie warto rozwijać sprawy, wiadomo wszak, że wszędzie w świecie wielkie miasta muszą mieć swój odrębny ustrój, inny od ustroju wszystkich pozostałych gmin.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#JanRokita">Nie zbudowaliśmy tego wstępu u progu reformy samorządowej w roku 1990, a zatem właśnie program pilotażowy miał być wstępem do budowy tego ustroju.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#JanRokita">Był jeszcze jeden cel, może nie tak ważny z punktu widzenia samorządowców, ale niebywale ważny z punktu widzenia państwa, w myśl którego program pilotażowy miał otworzyć drogę do sławetnej, zmitologizowanej czasami, reformy centrum państwa.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#JanRokita">Nigdy, w żadnym przypadku, nie należy wierzyć komuś, kto będzie przekonywał, że przeprowadzi reformę centrum zarządzającego państwem bez wcześniejszego oddania przynajmniej 40 kompetencji administracyjnych rządu, samorządom terytorialnym. Podkreślam dobitnie, że jest to operacja niewykonalna bez wcześniejszej decentralizacji. Omnipotentne centrum musi pozostać w stanie chaosu.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#JanRokita">Oczywiście staram się patrzeć obiektywnie i krytycznie na początki tego programu. Od razu chcę powiedzieć, że już u swojego początku miał on pewną wielką słabość, która została wymuszona przez ówczesną sytuację. Słabością było to, że program oparto na zasilaniu ze środków budżetowych na zasadzie zadań quasi - zleconych, czyli inaczej mówiąc na zasadzie dotacji z budżetu państwa. Wobec tego program mógł być skutecznie wprowadzony w życie tylko w warunkach niesłychanie delikatnej i skomplikowanej więzi zaufania pomiędzy gminami i rządem. Bez tego zaufania program musiał runąć.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#JanRokita">Zaufanie to było niezbędne, aby wielkie gminy, wielkie miasta, były przekonane co do tego, że intencją zarówno ministra finansów, jak i premiera oraz szefa Urzędu Rady Ministrów nie było finansowe ich wykończenie, a rzetelne finansowe wsparcie. Tylko wtedy też, gdy prezydenci wielkich miast mieli przekonanie, że politycznym interesem premiera i rządu jest także sukces tych miast. Tylko przy takim wariancie program ten mógł funkcjonować.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#JanRokita">Oczywiście ten stopień zaufania mógłby być mniejszy, gdyby program pilotażowy funkcjonował tak, jak miał funkcjonować w wersji pierwotnej. Dzisiaj jest to już historia, można o tym mówić otwarcie. Zatem byłoby to możliwe wówczas, gdyby od samego początku program pilotażowy miał być objęty zakresem zadań własnych i finansowaniem poprzez podwyżkę udziału wielkich miast w podatku dochodowym, przede wszystkim od osób prawnych.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#JanRokita">Wówczas jednak, czyli na początku funkcjonowania programu pilotażowego, możliwość tę zablokował nie tyle sam minister finansów, co aparat ministra finansów.</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#JanRokita">Sceptyków i wrogów programu pilotażowego było tak wielu, że autor programu, stojący na mównicy, nie mógł sobie pozwolić na to, aby zrobić sobie jeszcze jednego wroga w tej sprawie, wobec czego musiał ustąpić.</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#JanRokita">Niestety, stało się tak, że ta wada programu pilotażowego została ustabilizowana przez następny rząd na długi czas. Nie spowodowano w żaden sposób tego, aby w ciągu roku 1994 program ten zaczął funkcjonować realnie, nie spróbowano przekształcić zadań pilotażowych w zadania własne gmin.</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#JanRokita">Druga taka inicjatywa podjęta wczesną jesienią 1994 roku, została powtórnie zablokowana przez Ministerstwo Finansów. Tym razem zrobił to nowy minister finansów oraz stary aparat Ministerstwa Finansów, przy pewnej współpracy marszałka Sejmu, który stosownego aktu prawnego, złożonego w Sejmie, przez wiele miesięcy nie poddał pierwszemu czytaniu.</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#JanRokita">Chcieliśmy zachęcić marszałka Sejmu, aby poddał pod pierwsze czytanie projekt ustawy o wielkich miastach, dając jako sprawozdawcę tej ustawy posła z partii rządzącej. Niestety, niczego to nie zmieniło, nasze zabiegi nie przyniosły oczekiwanych efektów.</u>
<u xml:id="u-9.21" who="#JanRokita">Chcę postawić tezę, że wobec tego co stało się z pilotażem w końcu 1993 i w ciągu 1994 roku, program ten w chwili obecnej jest swoim własnym zaprzeczeniem. Jest to program, jeżeli tak można sformułować myśl, w pewnym sensie pozbawiony sensu.</u>
<u xml:id="u-9.22" who="#JanRokita">Należą się wyjaśnienia na ten temat. W tzw. międzyczasie nastąpiło kilka bardzo ważnych wydarzeń związanych z tym programem.</u>
<u xml:id="u-9.23" who="#JanRokita">Pokrótce je przedstawię.</u>
<u xml:id="u-9.24" who="#JanRokita">Nastąpił bardzo znaczący spadek roli premiera i ośrodka premierowskiego w koordynacji prac rządu. Spowodowało to, że hydra administracji specjalnych, bardzo mocno podduszona jesienią 1993 roku moimi rękami, podniosła łeb.</u>
<u xml:id="u-9.25" who="#JanRokita">Rząd z powrotem przekształcił się w konfederację ministerstw, a jeżeli rząd przekształca się w konfederację ministerstw i wpływ premiera na administrowanie państwem znów jest ograniczony, to jest rzeczą oczywistą, że możliwości podporządkowania poziomego, czy to wojewodom, czy samorządom terytorialnym, zadań wykonywanych przez administracje specjalne, są zerowe.</u>
<u xml:id="u-9.26" who="#JanRokita">Nigdy minister pracy nie zgodzi się na to, aby „wyjąć” iluś tam, dotychczas podlegających mu urzędników po to, aby podporządkować ich gminie, wojewodzie bądź komukolwiek innemu. Nie zgodzi się tylko dlatego, że to oznacza jego władzę. Nie jest w tym przypadku ważna orientacja polityczna tegoż ministra.</u>
<u xml:id="u-9.27" who="#JanRokita">Przechodzę do drugiego zdarzenia. W tym czasie nastąpiła znana polityczna okoliczność rezygnacji z powiatów. W roku 1994 miała miejsce owa powtórna blokada „ustawy miejskiej”, o czym już powiedziałem, a przede wszystkim zaszło coś, co miało dla programu pilotażowego zasadnicze i podstawowe znaczenie. Nastąpiło mianowicie gwałtowne załamanie zaufania pomiędzy wielkimi miastami a rządem. Załamanie to spowodowało, że po obydwóch stronach zrodziły się podejrzenia co do wzajemnych intencji.</u>
<u xml:id="u-9.28" who="#JanRokita">Rząd zaczął podejrzewać, że gminy chcą program pilotażowy wykonywać przeciwko politycznemu interesowi rządzących. Natomiast gminy zaczęły podejrzewać, że rząd prowadzi operacje finansowe, związane z pilotażem, w taki sposób, żeby skompromitować wielkie gminy w opinii publicznej.</u>
<u xml:id="u-9.29" who="#JanRokita">W przedstawionych warunkach program pilotażowy musiał ulec ewidentnemu załamaniu. Mechanizm partnerstwa został zastąpiony mechanizmem roszczenia. Porozumienie między rządem a wielkimi gminami, jak reformować usługi publiczne, zastąpiła dość brutalna awantura o to, kto da pieniądze oraz ile pieniędzy na co potrzeba.</u>
<u xml:id="u-9.30" who="#JanRokita">Można powiedzieć, że relacje przestały być relacjami partnerów w prowadzeniu wspólnego zadania publicznego, a zyskały znamiona takie, jak te miały relacje pomiędzy właścicielem koncernu Forda a jego robotnikami w połowie XX wieku.</u>
<u xml:id="u-9.31" who="#JanRokita">Dziś nie można mówić o pilotażu jako o wspólnym przedsięwzięciu, można natomiast mówić jedynie o tym, że prezydenci niektórych miast i niektóre miasta, w sposób heroiczny, abstrahując już w ogóle od idei pilotażu, która umarła, wydzierają od rządu pewne rozmaite, szczegółowe kompetencje na rzecz samorządu terytorialnego.</u>
<u xml:id="u-9.32" who="#JanRokita">Ponieważ akurat wiem, o co chodziło w całej idei pilotażu, w chwili obecnej słowo pilotaż zastąpiłbym sformułowaniem „szlachetne wydzieranie”. Uważam, że prezydenci miast to szlachetne wydzieranie powinni kontynuować. Jestem pełen podziwu dla prezydentów miast, choć obecne działanie, jak już zaznaczyłem, z pilotażem, z pierwotną jego ideą nie ma niczego wspólnego. Dobrze byłoby, aby w dzisiejszych uwarunkowaniach w ogóle zaprzestać używania tego terminu.</u>
<u xml:id="u-9.33" who="#JanRokita">Rodzi się pytanie, czy obecnie istnieje szansa na rozwiązanie tego problemu, czy można wrócić do tej idei. Myślę, że już dzisiaj powiedziano, w jaki sposób można to uczynić. Może to się stać przez szybkie wprowadzenie do parlamentu nowego programu miejskiego, wyznaczającego całkowicie nowy zakres kompetencji wielkich i średnich miast, w nieznacznym już tylko stopniu nawiązujący do tamtego słynnego rozporządzenia i do tamtego programu.</u>
<u xml:id="u-9.34" who="#JanRokita">Trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że należy to zrobić od nowa, na nowych zasadach, jednolitych dla całego kraju tak, ażeby na nowo podjąć próbę odbudowywania ustroju wielkich miast. Akcentuję słowa „na nowo”, gdyż proces kontynuacji już jest niemożliwy.</u>
<u xml:id="u-9.35" who="#JanRokita">Pilotaż jest już epoką zamkniętą w historii i to epoką zakończoną porażką Polski.</u>
<u xml:id="u-9.36" who="#JanRokita">Uważam, że program ten jest możliwy do przeprowadzenia w roku 1995 pod jednym wszakże warunkiem, że miasta nie będą rozmawiać z ministrem M. Strąkiem i z pracownikami Urzędu Rady Ministrów, spełniającymi rolę miecza w całej tej sprawie. Tu trzeba rozmawiać z przywódcami dwóch partii rządzących, którzy ponoszą odpowiedzialność za zakończenie i fiasko tamtego programu i teraz jeszcze mają szanse na to, aby wziąć odpowiedzialność za rozpoczęcie nowego programu, już nie skażonego nazwiskami Rokity i Kuleszy, a więc politycznie lepszego i strawniejszego.</u>
<u xml:id="u-9.37" who="#JanRokita">Można też, obok tego programu, w r. 1996 wrócić do powiatu ziemskiego, będącego konsekwencją programu miejskiego. Jeżeli program miejski zostałby wprowadzony w roku 1995, powrót do powiatu ziemskiego w roku 1996 jest absolutnie niezbędny, dlatego że w przeciwnym wypadku prawo do samorządu mieszkańców wielkich miast byłoby prawem wielokrotnie większym, niż prawo do tegoż samorządu ludzi w miastach małych i na wsiach.</u>
<u xml:id="u-9.38" who="#JanRokita">W praktyce szkoły lub placówki służby zdrowia w wielkim mieście byłyby placówkami samorządowymi, ale już w małym mieście lub na wsi mieszkańcy nie mieliby do tego prawa. Logika zatem wymaga, aby w roku 1996 wyniknął z tego także powiat ziemski.</u>
<u xml:id="u-9.39" who="#JanRokita">Podkreślam jeszcze, że ten drugi eksperyment, do którego chcę namawiać obecnych dzisiaj na sali przedstawicieli sił rządzących, leży w interesie tych właśnie sił. Dzisiejsza opozycja pomoże w przeprowadzeniu tego niełatwego przedsięwzięcia. Ten drugi niejako etap, uda się jednakże pod warunkiem, że starczy odpowiednim osobom odwagi do podjęcia tego zadania i że uda się odbudować w wielkich miastach 50 proc. tego zaufania, które wielkim wysiłkiem zostało zbudowane w roku 1993, bo pamiętać należy, że zaufanie to na samym początku też nie było dane i trzeba było na nie zapracować.</u>
<u xml:id="u-9.40" who="#JanRokita">Tylko przy spełnieniu tych warunków są szanse na pomyślne wdrożenie tego drugiego programu.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejSzarawarski">Nie jestem członkiem Komisji Samorządu Terytorialnego, ale przedłożyłem posiedzenie Komisji Samorządu nad posiedzeniem mojej macierzystej komisji, która dzisiaj obraduje w Poznaniu. Zrobiłem to z uwagi na fakt, że temat tutaj omawiany jest nie tylko fascynujący, ale także szalenie ważny dla Polski, jest to temat o wadze ustrojowej.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#AndrzejSzarawarski">Z góry chcę zastrzec, że jestem wielkim zwolennikiem samorządności lokalnej, jestem zwolennikiem decentralizacji kraju i myślę, że większość moich kolegów z Sojuszu Lewicy Demokratycznej jest podobnego zdania, jeżeli idzie o przyszłe rozstrzygnięcia ustrojowe.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#AndrzejSzarawarski">Problem rozwoju samorządności jest uwarunkowany szalenie skomplikowaną sytuacją i to zarówno tą, która pokutowała w poprzedniej, jak i obecnej kadencji rządzącej. Nie jest złą wolą obecnej kadencji rządzącej, że procesy rozwoju samorządnością idą tak trudno i natrafiają na tak znaczne opory. Podczas, gdy przy władzy znajdowała się poprzednia kadencja, było podobnie. Wszak to nie ja, a poseł B. Imiołczyk, podczas dzisiejszego swojego wystąpienia użyła stwierdzenia, że trzeba było wymusić program pilotażowy. Przypominam, wymusić trzeba było na rządzie H. Suchockiej, a nie na rządzie W. Pawlaka.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#AndrzejSzarawarski">Jasnym jest, że wiele problemów w Polsce w chwili obecnej wymaga systemowych rozwiązań, między innymi i ten, o którym mówił przed chwilą poseł J. Rokita. Trudno w chwili obecnej decentralizować oświatę i służbę zdrowia, skoro w skali państwa jest to problem oczekujący na rozwiązania rządowe i parlamentarne.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#AndrzejSzarawarski">Problemy, jakie niesie konieczność decentralizacji, są problemami niesłychanie trudnymi i obarczonymi wielkim politycznym ryzykiem. Uwaga ta dotyczy każdej koalicji rządzącej, bo każda też rządząca koalicja, decydując się na podjęcie problemów, podejmie jednocześnie wielkie polityczne ryzyko. Obecnie jesteśmy zdeterminowani do pojęcia takiego ryzyka.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#AndrzejSzarawarski">Mamy jednocześnie nadzieję, że poseł J. Rokita i posłowie opozycji nie tylko nie będą nam przeszkadzać, ale będą wręcz pomagać, gdyż leży to w interesie Polski.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#AndrzejSzarawarski">Poseł J. Rokita mówił o zmarnotrawionym czy też utraconym zaufaniu. To nie jest tak, że dzisiaj wszyscy chcieliby powrotu zaufania, jakie nawiązało się pomiędzy samorządem terytorialnym i władzami centralnymi, które następnie zostało mocno zachwiane.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#AndrzejSzarawarski">Odnoszę wrażenie, że obecnie Unia Wolności z wbijania klina pomiędzy władze rządowe a samorządowe uczyniła sobie program pilotażowy. Jeżeli przyjrzeć się działalności Unii Wolności w parlamencie i poza nim, można by z wypowiedzi jej posłów odnieść wrażenie, że samorząd jest bardzo dobry, a rząd jest bardzo zły. To nie jest prawdą.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#AndrzejSzarawarski">Nam potrzebna jest spójna władza; zgadzam się ze słowami prezydenta Katowic, który na tej sali stwierdził, że zarówno samorząd, jak i rząd są władzami państwowymi. Taka właśnie jest struktura państwa. Przykładem tego, że pomiędzy różnymi siłami politycznymi może układać się harmonijna współpraca, jest Dąbrowa Górnicza, w której odbywa się dzisiejsze posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#AndrzejSzarawarski">W Dąbrowie Górniczej prezydent jest członkiem Unii Wolności, wiceprezydenci są członkami Sojuszu Lewicy Demokratycznej, największą grupą radnych stanowią członkowie SLD. Mimo, że we władzach są przedstawiciele różnych orientacji politycznych myśli się wspólnie o perspektywach rozwojowych miasta i o codzienności. Uważam, że takie właśnie przykłady należałoby w kraju upowszechniać.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#AndrzejSzarawarski">Chcę jeszcze powrócić do kwestii zaufania, o której mówił poseł J. Rokita. Uważam, że nie powinniśmy przenosić naszych konfliktów politycznych natury ogólnopolskiej, międzypartyjnej, na samorządy lokalne. Jest to bowiem zupełnie inna przestrzeń, w której trzeba kontynuować rozsądną pracę prowadzoną pod egidą zwolenników rozwoju samorządności.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#AndrzejSzarawarski">Nie jest tajemnicą, że w naszej koalicji rysują się ewidentne różnice w poglądach na temat samorządności. Wobec tego nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem posła P. Buczkowskiego, jakie dzisiaj zaprezentował, że coś się w tym względzie zmieni na lepsze, gdyż Polskie Stronnictwo Ludowe przyjęło stosowne zapisy w swoich kongresowych dokumentach, sprzyjające interesom samorządów terytorialnych.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#AndrzejSzarawarski">Trzeba sobie powiedzieć jasno, że mamy do czynienia z politycznym interesem PSL, który w gminach radzi sobie świetnie, ale jednocześnie wie, że na szczeblu samorządu jego aktywa będą znacznie skromniejsze, nawet w typowo rolniczych regionach Polski. Rodzi się zatem retoryczne pytanie, czy w sytuacji, gdy ma się tak korzystne układy, będzie się ich bronić, czy też chętnie będzie się godzić z możliwością ich pogorszenia.</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#AndrzejSzarawarski">Stąd pomiędzy Polskim Stronnictwem Ludowym a Sojuszem Lewicy Demokratycznej w kwestii samorządów istnieje zasadnicza rozbieżność. SLD jest generalnie za szybkim rozwojem samorządności, widzimy w tym szanse dla Polski. Natomiast PSL uwaga, że w zasadzie gminy plus silne sejmiki wojewódzkie w pełni są w stanie uszczęśliwić Polskę, zaznaczam, że jest to wielki skrót myślowy.</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#AndrzejSzarawarski">SLD jest także zdeterminowany do przeprowadzenia reformy centrum gospodarczego. Zgadzam się z posłem J. Rokitą, że te dwie sprawy są ze sobą spójne, ponieważ aby nowe centrum, bez branżowych ministerstw, mogło poprawnie i efektywnie funkcjonować, to najpierw musi się wyzbyć wielu szczegółowych kompetencji i przekazać je samorządom terytorialnym.</u>
<u xml:id="u-10.15" who="#AndrzejSzarawarski">Nie udało się to dotychczasowym rządom, trzeba zatem mieć nadzieję, że uda się obecnie formowanemu rządowi premiera J. Oleksego, z zastrzeżeniem, że rząd taki powstanie. Przeszkodą do przeprowadzenia zasadniczej reformy centrum będą podziały branżowe, interesy poszczególnych grup.</u>
<u xml:id="u-10.16" who="#AndrzejSzarawarski">Jednak z drugiej strony chciałbym przestrzec przed takim dostrzeganiem problemu, że to tylko „branżowa Polska” stoi na przeszkodzie przeprowadzenia, nieuchronnej dla interesu kraju, reformy, że przeszkadzają równie uporczywie związki zawodowe. Uważam bowiem, że w chwili obecnej jednoznaczny podział na zwolenników i przeciwników samorządności nie jest do końca ani jasny ani prawdziwy, jest to swojego rodzaju schemat i uproszczenie.</u>
<u xml:id="u-10.17" who="#AndrzejSzarawarski">Dzisiaj wielokrotnie padały słowa o utracie zaufania samorządów do administracji centralnej i tejże administracji wobec samorządów. Zaufanie to może się zrodzić tylko wówczas, gdy skonstruujemy, jako koalicja rządowa, przy wsparciu opozycji, czytelny program dotyczący kierunków przemian samorządności, a nawet kalendarz działań.</u>
<u xml:id="u-10.18" who="#AndrzejSzarawarski">Drugim warunkiem odbudowania zachwianego zaufania jest taka realizacja programu, w myśl której przekazywaniu samorządom terytorialnym zadań będą towarzyszyły źródła ich finansowania. Właśnie źródła finansowania i niedostateczny poziom finansowania zadań przejmowanych przez samorząd stanowią główną oś sporu.</u>
<u xml:id="u-10.19" who="#AndrzejSzarawarski">Samorządy bynajmniej nie bronią się przed przejmowaniem zadań, natomiast jeżeli nie towarzyszą temu środki finansowe, w poszczególnych gminach rodzą się komplikacje określonego typu.</u>
<u xml:id="u-10.20" who="#AndrzejSzarawarski">Trzeba się zastanowić, jaki powinien być udział samorządu w ogólnie dostępnych podatkach państwowych, które automatycznie powinny być wyliczalne w gminie, jak powinien kształtować się system, w którym innowacyjność konkretnych gmin, rozwój działalności gospodarczej mogłyby być premiowane i dawały poszczególnym gminom zwiększone szanse.</u>
<u xml:id="u-10.21" who="#AndrzejSzarawarski">W chwili obecnej takiego systemu jeszcze nie ma. Na przykład Dąbrowa Górnicza, pełna inwencji, dysponująca zaangażowanymi i twórczymi ludźmi, napotyka na bariery na szczeblu gminy, których nie jest w stanie pokonać. Bardzo dobrze się stało, że dzisiaj Komisja Samorządu Terytorialnego obraduje z działaczami samorządowymi.</u>
<u xml:id="u-10.22" who="#AndrzejSzarawarski">Według mnie jednym z warunków rozwoju samorządności jest usuwanie tych przeszkód formalno-prawnych i finansowych, które znajdują się wyżej, niż sięgają kompetencje gminy, a także tworzenie i pilne wdrażanie rozwiązań systemowych.</u>
<u xml:id="u-10.23" who="#AndrzejSzarawarski">Po sześciu latach działania samorządu terytorialnego w Polsce, w obecnym wydaniu, już teraz widać wiele obszarów przerastających możliwości lokalne, w których obecne rozwiązania prawne blokują możliwości działania i podejmowania rozstrzygnięć przez samorządy. Myślę, że nasze działania, jako parlamentarzystów, powinny być przede wszystkim ukierunkowane na stwarzanie szerszego pola dla działania samorządu, na usuwanie wymienionych tu barier, na wprowadzanie rozwiązań systemowych i wprowadzenia współuczestnictwa państwa tam, gdzie jest ono potrzebne.</u>
<u xml:id="u-10.24" who="#AndrzejSzarawarski">Myślę, że jednym z takich obszarów, który wymaga pilnej interwencji, jest na przykład problem rozwoju komunikacji publicznej w Polsce. Już w tej chwili widać, że gminy same sobie z tym nie poradzą. Obecnie rozwój motoryzacji indywidualnej odbywa się niejako kosztem rozwoju komunikacji publicznej, co widać wyraźnie na ulicach wielkich aglomeracji. Jest to wszak sprzeczne z pierwotnymi intencjami, w myśl których miasta miały dysponować funkcjonalną komunikacją publiczną, sprzyjającą potrzebom mieszkańców i mniej niszczącą środowisko naturalne. W tym względzie, co już zaznaczyłem, trzeba podjąć pilne działania. Takich sfer, w których potrzebna jest harmonijna współpraca, a nie walka administracji centralnej z samorządem terytorialnym, mógłbym wyliczyć jeszcze wiele.</u>
<u xml:id="u-10.25" who="#AndrzejSzarawarski">Wszyscy, zwłaszcza po doświadczeniach ostatnich lat, już sobie zdają sprawę, że rozwój samorządności w Polsce będzie procesem bardzo trudnym, ale ten proces, choć realizowany z wielkimi trudnościami, już się zaczął i jest procesem nieodwracalnym.</u>
<u xml:id="u-10.26" who="#AndrzejSzarawarski">Oczywista jest też coraz silniejsza wola polityczna i to nie tylko w koalicji rządzącej, ale także wśród pozostałych partnerów życia politycznego w Polsce, decentralizacji kraju i rozwoju samorządności.</u>
<u xml:id="u-10.27" who="#AndrzejSzarawarski">Trzecią, również niepodważalną sprawą jest fakt, że dzisiaj potrafimy już wyodrębnić najważniejsze bariery, które wymagają przełamania. Chodzi tylko o tempo i polityczną wolę niezbędną do ich likwidowania.</u>
<u xml:id="u-10.28" who="#AndrzejSzarawarski">Osobiście już dawno, publicznie zdeklarowałem się, że będę wspierał rozwój samorządności. Zdaję sobie jednak sprawę, że pomiędzy zwolennikami takiego działania, będą się rysowały pewne różnice. Wynikać one będą zarówno ze skali trudności, jak i ogólnych priorytetów, jakie będzie przyjmował nie tylko ten rząd.</u>
<u xml:id="u-10.29" who="#AndrzejSzarawarski">Chciałbym apelować do tych wszystkich, którzy opowiadają się za rozwojem samorządności i decentralizacją, aby tworzyli nacisk na parlament i rząd, ale jednocześnie aby nie czynić z tego, bardzo ważnego dla naszego państwa problemu, sceny walki politycznej. Walka taka bowiem proces wdrażania samorządności będzie tylko opóźniać.</u>
<u xml:id="u-10.30" who="#AndrzejSzarawarski">Woj. katowickie na pewno nie jest dobrym przykładem dla rozpatrywania spraw samorządności i pilotażu. Jesteśmy bowiem obarczeni specyfiką wielkiej aglomeracji miejskiej, na terenie której, obok bez wątpienia bardzo ważnej samorządności, pozostaje jeszcze do rozwiązania wiele problemów wynikających z restrukturyzacji regionu. Na terenie tym dominują wielkie gałęzie przemysłu, których misja gospodarcza w skali kraju ulega zmianie. Dlatego też nasze intencje nie zawsze są odbierane tak, jak my je rozumiemy. Z tego też powodu dobrze się dzieje, że woj. katowickie coraz częściej jest miejscem obrad komisji sejmowych, a posłowie reprezentujący inne regiony mogą zapoznać się na miejscu ze specyfiką tego terenu, porozmawiać z naszymi ludźmi.</u>
<u xml:id="u-10.31" who="#AndrzejSzarawarski">Na przykład dzisiaj w woj katowickim obraduje oprócz Komisji Samorządu Terytorialnego także Komisja Ochrony Środowiska, a jutro odbędzie się posiedzenie Komisji Transportu, Łączności, Handlu i Usług. Oznacza to, że w patrzeniu na woj. katowickie coś się zmienia i że taki kierunek działania powinniśmy w przyszłości utrzymać. Im więcej zrozumienia, tym mniej konfliktów i więcej sukcesów oraz skuteczności w działaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PiotrBuczkowski">Myślę, że do Katowic przyciąga też genius loci, który działa tutaj w postaci Sejmu Śląskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#ZbyszekZaborowski">W zasadzie poseł A. Szarawarski w swoim wystąpieniu wyczerpał zasadnicze problemy, wobec czego pozostało mi zgłoszenie tylko kilku uwag.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#ZbyszekZaborowski">Chciałbym się przede wszystkim odnieść do wypowiedzi posła J. Rokity. To była wypowiedź w dramatycznym tonie, z której jasno wynikało, że program pilotażowy jest już sprawą zamkniętą. Mam na ten temat odmienne zdanie.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#ZbyszekZaborowski">Uważam, że program pilotażowy nie jest sprawą zamkniętą, skoro nadal realizuje go kilkadziesiąt polskich miast, 9 na Śląsku, gdyż 4 miasta wypowiedziały dalsze prowadzenie pilotażu.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#ZbyszekZaborowski">Pilotaż jest sprawą poważną, wręcz zasadniczą dla przyszłości reform samorządowych w naszym kraju i dla możliwości zrealizowania drugiego, zapowiadanego etapu reformy samorządowej.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#ZbyszekZaborowski">Nie zgadzam się też ze stanowiskiem posła A. Szarawarskiego, że Śląsk jest dobrym poligonem dla prowadzenia pilotażu. Moim zdaniem na przykładzie miast śląskich można śledzić skomplikowany przebieg procesu narodzin i funkcjonowania samorządności w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#ZbyszekZaborowski">Bez wątpienia jest to region specyficzny, ale jednocześnie jest tym regionem, w którym można testować rozwiązania przewidziane dla wielkich miast w skali kraju. Specyfika, liczba skupionych na niewielkiej przestrzeni miast, powodują, że problemy, jakie niesie funkcjonowanie wielkich miast, widoczne są tutaj jak na dłoni.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#ZbyszekZaborowski">Zaznaczyć też muszę, że powodzenie reform samorządowych w naszym kraju, poprzedzonych programem pilotażowym, leży również w interesie naszej aglomeracji i woj. katowickiego.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#ZbyszekZaborowski">Myślę, że kwestia drugiego etapu reformy samorządowej w chwili obecnej jest sprawą zasadniczą i dla tej właśnie sprawy musimy znaleźć w parlamencie większość.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#ZbyszekZaborowski">Sporo już padło dzisiaj uwag na temat stosunku Polskiego Stronnictwa Ludowego do programu reformy samorządowej, powoływano się na nową wersję zapisu ustawy koalicyjnej. Uważam, że na ten zapis należy również patrzeć z pewną dozą optymizmu, gdyż jednak jest tam mowa o umacnianiu samorządności terytorialnej, podobnie jak i o kategoryzacji gmin. Jeżeli poseł J. Rokita mówił o nowym programie dla wielkich miast, to jestem przeświadczony, że te dwie sprawy można ze sobą łączyć.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#ZbyszekZaborowski">Jeżeli jednak prace studialne, które wynikają z umowy koalicyjnej i ocena kosztów realizacji drugiego etapu reformy samorządowej oraz zmian w podziale administracyjnym kraju nie zdołają przekonać naszego koalicyjnego partnera, to sądzę, że trzeba będzie szukać możliwości porozumienia ponad podziałami na koalicję i rząd. Myślę, że dobrym zalążkiem takiego działania jest praca sejmowej Komisji Nadzwyczajnej do Spraw Samorządu Terytorialnego, w której posłowie o różnych orientacjach politycznych zgodnie pracują nad ustawą o samorządzie powiatowym.</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#ZbyszekZaborowski">Przyznać muszę, że umowa koalicyjna w nowej swej wersji, nie satysfakcjonuje nas w pełni, ale tylko tyle udało się wynegocjować z Polskim Stronnictwem Ludowym. Mam nadzieję, że mniejszościowa dzisiaj grupa zwolenników reformy samorządowej w PSL stopniowo będzie obrastać w sojuszników tejże reformy.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#ZbyszekZaborowski">Sądzę też, że program pilotażowy trzeba zakończyć jak najszybciej w tym sensie, że trzeba z zadań pilotażowych zrobić zadania własne gmin oraz własne źródła dochodów dla gmin. Mam na myśli zwiększenie udziału w podatku dochodowym od osób fizycznych i prawnych. Trzeba tworzyć stopniowo taką sytuację, w której gminy - wielkie miasta będą w pełni odpowiedzialne za swoje działania, dysponując własnymi źródłami finansowania. Uważam, że jest to jedyna droga, która pozwoli na uniknięcie sporów pomiędzy rządem i samorządami terytorialnymi.</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#ZbyszekZaborowski">Jeżeli nie przyjmie się takiego rozwiązania i jeśli nawet pieniędzy, przyznawanych centralnie, będzie więcej, spory te i tak zawsze będą miały miejsce, gdyż w rzeczywistości nigdy nie będzie tyle pieniędzy, na ile wskazują potrzeby lokalnych społeczności.</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#ZbyszekZaborowski">Uważam, że dzisiaj najgorszym rozwiązaniem jest rezygnacja z prowadzenia programu pilotażowego. W tym kontekście z ubolewaniem przyjmujemy informację, że 4 miasta śląskie zdecydowały się na taki krok. W moim przekonaniu znacznie lepszą drogą i lepiej rokującą na przyszłość, jest upominanie się o interesy samorządu lokalnego, również za pośrednictwem sądu polubownego.</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#ZbyszekZaborowski">Nie będę szerzej omawiał tej kwestii i nie będę rozstrzygał słuszności argumentów przedstawianych przez miasta, ponieważ jestem arbitrem w tym sporze i wypowiadanie dzisiaj odpowiedzialnych stwierdzeń jest jeszcze nie do zrealizowania. Zbadania bowiem wymaga cała obszerna dokumentacja, a zainteresowane miasta dopiero złożyły pozwy.</u>
<u xml:id="u-12.15" who="#ZbyszekZaborowski">Osobiście mam nadzieję, podobnie jak i moi koledzy, że miasta, które wypowiedziały prowadzenie programu pilotażowego, raz jeszcze rozważą możliwość funkcjonowania w programie samorządowym. Myślę, że występowanie z programu pilotażowego jest na rękę przeciwnikom samorządowym, w tym również ministrowi M. Strąkowi i osobom, które, podobnie jak wymieniony minister, myślą o potrzebie reorganizacji państwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-12.16" who="#ZbyszekZaborowski">Raz jeszcze podkreślam, że trzeba zrobić wszystko, aby jednak program ten uratować, kończąc go przekazaniem gminom zadań pilotażowych jako zadania własne.</u>
<u xml:id="u-12.17" who="#ZbyszekZaborowski">Mam też nadzieję, że w tych sprawach znajdziemy zrozumienie u większości posłów opozycyjnych oraz że Unia Wolności pomoże nam odzyskiwać zaufanie samorządów terytorialnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JaninaPilardyKozarzewska">Od spraw wielkiej polityki, które były między innymi przedmiotem wystąpień moich poprzedników, przejdę do konkretnych spraw współpracy pomiędzy samorządami naszego województwa a Kuratorium Oświaty w dziedzinie oświaty i szkolnictwa.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#JaninaPilardyKozarzewska">Już od pięciu lat pełnię funkcję kuratora w woj. katowickim. Przez te wszystkie lata jednym z najpoważniejszych moich partnerów, podobnie jak partnerów dyrektorów szkół i wszystkich szkół w ogóle, są gminy naszego województwa.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#JaninaPilardyKozarzewska">Problemy, które rozwiązujemy wespół z gminami, są niebagatelnej wagi, gdyż oświata woj. katowickiego stanowi 10 proc. oświaty w kraju. Dla zobrazowania skali i rozmiarów problemu podam, że do szkół podstawowych w naszym województwie uczęszcza około 500 tys. młodych ludzi, szkół tych mamy 1000. Do szkół średnich chodzi około 250 tys. uczniów. Samych szkół zawodowych jest ponad 1000, liceów ogólnokształcących mamy około 200.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#JaninaPilardyKozarzewska">W szkołach woj. katowickiego jest ponad 55 tys. nauczycieli.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#JaninaPilardyKozarzewska">Gminy naszego województwa, sukcesywnie od dnia 1 stycznia roku 1991, przejmowały i przejmują placówki oświatowe. Wszystkie placówki, które przekazujemy gminom do prowadzenia, nie są obciążone żadnymi zobowiązaniami płatniczymi, z niczym nie zalegają. Długi są długami skarbu państwa.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#JaninaPilardyKozarzewska">Aby przybliżyć problemy szkolnictwa woj. katowickiego, trzeba powiedzieć, że w chwili obecnej już 60 proc. szkół podstawowych jest prowadzonych przez gminy, 50 proc. liceów ogólnokształcących jest w gestii gmin oraz około 30 proc. zawodowych prowadzą gminy. Podaję stan na dzień 1 lutego 1995 roku.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#JaninaPilardyKozarzewska">Niestety, od kwietnia proporcje te, szczególnie w oświacie ponadpodstawowej, ulegną zachwianiu na korzyść kuratorium, gdyż jak to dzisiaj usłyszeliśmy, kilka gmin województwa wycofuje się z prowadzenia programu pilotażowego.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#JaninaPilardyKozarzewska">Chcę teraz przedstawić sprawy związane z finansowaniem oświaty woj. katowickiego. Środki finansowe, jakie w ubiegłym roku dostawał kurator na zadania oświatowe, w tym również na dotacje i subwencje dla gmin prowadzących szkoły, wyniosły nieco ponad 6 bln zł.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#JaninaPilardyKozarzewska">Ponad 50 proc. tego budżetu stanowiły dotacje i subwencje przeznaczone na prowadzenie szkół przez gminy. Aby zapewnić placówkom oświatowym minimum egzystencji na „jałowym biegu”, musiałam w ubiegłym roku zaciągnąć zobowiązania finansowe wynoszące 10 proc. całego budżetu roku 1994, co stanowiło 287 mld zł. Budżet kuratora wyniósł w roku ubiegłym około 2 bln 900 mld zł.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#JaninaPilardyKozarzewska">W ramach subwencji budżetowych gminy otrzymały nieco ponad 3 bln zł. Z informacji, które do mnie docierały, wynikało, że gminy musiały wyłożyć środki własne w wysokości 10–20 proc. dotacji z budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#JaninaPilardyKozarzewska">Oznacza to, że przy dotacji sięgającej 3 bln zł minimalna kwota, którą gminy dopłaciły do zadań przejętych jako zadania własne, wynosiła od 300 mld zł w górę. Było to więc od 300 do 600 mld zł, a przy skrupulatnym wyliczeniu wszystkich wydatków, być może, byłaby to kwota jeszcze znaczniejsza.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#JaninaPilardyKozarzewska">Przez cały czas, od roku 1991, gminy naszego województwa bardzo silnie pomagają oświacie, nie tylko tej przejętej przez siebie, ale także tej, która jest prowadzona nadal przez kuratora.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#JaninaPilardyKozarzewska">Dzięki pomocy szkół przez ostatnie 4 lata wybudowaliśmy prawie 1300 pomieszczeń do nauki w naszym województwie. Daje to prawie 212 obiektów szkolnych. Pochłonęły one ponad 800 mld zł ze środków gmin. Naturalnie pamiętać należy też i o tym, że środki kuratoryjne były wyższe od środków wyłożonych przez gminy, ale oprócz tego gminy wpłaciły ponad 800 mld zł na inwestycje oświatowe.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#JaninaPilardyKozarzewska">Do remontów szkół i do innych, poza obowiązkowymi, zajęć szkolnych, w przeciągu lat 1991–1994 gminy dołożyły ponad 500 mld zł. Działo się to w sytuacji, gdy kuratorium nie stać było na przeprowadzenie żadnych remontów, z trudem możemy sprostać sfinansowaniu usuwania nagłych awarii.</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#JaninaPilardyKozarzewska">Jest to skala pomocy gmin świadczonej oświacie w ostatnich latach. Celowo akcentuję ten problem, gdyż chcę unaocznić fakt, że potrzeby oświaty w woj. katowickim są olbrzymie. Trzeba też pamiętać o tym, że w naszym regionie budynki szkolne dekapitalizują się znacznie szybciej niż w innych regionach kraju, ze względu na zanieczyszczenie środowiska i szkody górnicze. Gdyby nie pomoc gmin, nasi uczniowie uczyliby się w znacznie gorszych warunkach.</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#JaninaPilardyKozarzewska">Mam kilka uwag na temat pilotażu ocenionego z punktu widzenia administracji specjalnej, pod adresem której padło dzisiaj wiele bardzo przykrych słów. Muszę powiedzieć, że nie zauważyliśmy, aby w ramach nadzoru nad placówkami przejętymi przez gminy zaszły jakieś niekorzystne zmiany dla procesów dydaktyczno-wychowawczych w szkołach. Obserwujemy proces odwrotny, polegający na tym, że gminy finansują innowacje pedagogiczne, zajęcia pozalekcyjne i naukę języków obcych w wymiarze wyższym, niż to przewidują ramowe plany nauki.</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#JaninaPilardyKozarzewska">Przez cały czas trwania programu pilotażowego oraz przez czas, w którym gminy prowadzą szkoły podstawowe, nie zauważyliśmy wzajemnego wchodzenia sobie w kompetencje. Jest to, między innymi, wynik dobrej współpracy i dobrej woli gmin, a także i naszej. Usiłowaliśmy w sposób precyzyjny usystematyzować podział kompetencji, mimo że wymóg ten nie został zapisany w żadnym zarządzeniu ani innym akcie prawnym.</u>
<u xml:id="u-13.17" who="#JaninaPilardyKozarzewska">Nie było też ani razu powodu, aby jakiejkolwiek szkole na terenie woj. katowickiego trzeba było wydawać polecenia, które sugerowałyby usunięcie nieprawidłowości w pracy placówek przejętych przez gminy, gdyż tych nieprawidłowości po prostu nie było.</u>
<u xml:id="u-13.18" who="#JaninaPilardyKozarzewska">Drobne konflikty, które zdarzały się w trakcie realizowania programu pilotażowego rodziły się z braku precyzji w sformułowaniach prawnych. Być może spowodowane są one po prostu błędami popełnionymi przez maszynistkę, która nie zostały dostrzeżone, a więc nie zostały skorygowane.</u>
<u xml:id="u-13.19" who="#JaninaPilardyKozarzewska">Sformułowania, o których mówię, dotyczą prowadzenia rodzin zastępczych. Mam na myśli art. 74 ustawy o systemie oświaty. W zapisie tego artykułu prawdopodobnie był błąd maszynowy.</u>
<u xml:id="u-13.20" who="#JaninaPilardyKozarzewska">Jest jeszcze jedna kwestia wymagająca sprecyzowania. W myśl dotychczasowych przepisów właściwie nie wiadomo, kto ma prawo zakładać szkołę na terenie gminy, która przejęła tylko część placówek, a nie wszystkie, które były do przejęcia.</u>
<u xml:id="u-13.21" who="#JaninaPilardyKozarzewska">Niebagatelną sprawą jest też sprawa finansowania zadań przejętych przez gminy. Dotacja, naszym zdaniem, musi być obliczona na podstawie obiektywnych, ze wszech miar, kryteriów. Dotacja nie może być liczona według wydatków z roku ubiegłego, czyli w istocie uznaniowo. Muszą to być obiektywne kryteria, takie jak liczba uczniów, liczba wychowanków itd. Po prostu powinien być algorytm.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#RomanUrbańczyk">Poseł B. Urbańczyk, w swoim wystąpieniu prosiła, aby nie mówić więcej o specyfice regionu katowickiego, ale skoro moi przedmówcy nie posłuchali tego wezwania, również ja nie powstrzymam się od powiedzenia kilku słów o specyfice woj. katowickiego.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#RomanUrbańczyk">Poza woj. katowickim, które jest regionem specyficznym, w innych województwach program pilotażowy proponowano w zasadzie jednemu miastu i było to zazwyczaj miasto wojewódzkie. W naszym województwie realizowanie programu pilotażowego zaproponowano piętnastu miastom. Trzeba sobie zatem uzmysłowić, że we wszystkich pozostałych województwach rozmowa na temat pilotażu toczyła się pomiędzy jednym prezydentem miasta i jednym wojewodą. Był zatem czas na tę dyskusję i była możliwość gruntownego, długotrwałego rozstrzygnięcia każdego problemu, który rodził się w trakcie realizowania nowatorskiego programu pilotażowego.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#RomanUrbańczyk">W woj. katowickim w przypadku piętnastu miast i olbrzymiego potencjału, o którym przed chwilą była mowa, ustalenia te przedstawiały znacznie większą skalę trudności. Dziwne, że nikt nie wyciągnął żadnego wniosku z samego faktu, że tak duże miasta jak Sosnowiec i Chorzów nie przystąpiły do pilotażu, nikt nie podejmował nawet próby dyskusji na ten temat.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#RomanUrbańczyk">Teraz okazuje się, że kolejne cztery miasta występują z pilotażu, a pozostało jeszcze 9. Jeżeli nic się nie zmieni i nie zostaną wdrożone docelowe rozwiązania, o których była mowa w dzisiejszej dyskusji, to może być tak, w każdym kwartale kolejne trzy miasta będą rezygnowały z realizowania programu pilotażowego, czyli do końca tego roku, w myśl takiej prognozy, zdołają zrezygnować nawet te najbardziej wytrwałe.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#RomanUrbańczyk">Należy sobie zdać sprawę, jaki zamęt w budżecie państwa spowodował taki rozwój wypadków.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#RomanUrbańczyk">Budżety gmin na pierwszej lepszej sesji można będzie zmienić, jednak w przypadku budżetu państwa musiałaby to być bardziej już skomplikowana operacja i obawiam się, że niewykonalna.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#RomanUrbańczyk">Chcę powiedzieć kilka zdań na temat tzw. „Polski branżowej”, o czym dzisiaj kilkakrotnie wypowiadali się moi przedmówcy. W moim mieście jest około 100 szkół różnego typu, wśród nich jedna szkoła muzyczna i jedna szkoła medyczna.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#RomanUrbańczyk">Przed przystąpieniem Zabrza do realizowania programu pilotażowego sytuacja wyglądała w ten sposób, że minister zdrowia zarządzał szkołą medyczną, minister kultury muzyczną, a minister edukacji narodowej miał pieczę nad wszystkimi pozostałymi placówkami oświatowymi.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#RomanUrbańczyk">Zademonstrowany tutaj system branżowy sięgnął również Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach, gdzie szkołą medyczną rządzi wydział zdrowia, a muzyczną z kolei wydział kultury. Dopiero na dole, w mojej gminie, wszystko to schodzi się, z pominięciem podziałów branżowych.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#RomanUrbańczyk">Nie chcę mówić o wielkich sprawach natury państwowej, a o tym, co się dzieje w gminach. Dopiero bowiem na szczeblu najniższym widać fatalne skutki „branżowego myślenia”.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#RomanUrbańczyk">Obywatela nie obchodzi, która z ulic jest ulicą wojewódzką, która gminną, a która wreszcie ulicą krajową. Jeszcze przed wprowadzeniem zadań pilotażowych musieliśmy nie swoje drogi naprawiać za własne pieniądze, dlatego że zaniechanie remontów zagrażało bezpieczeństwu użytkowników dróg.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#RomanUrbańczyk">Jeszcze przed pilotażem istniały w naszym województwie porozumienia z wojewodą. W myśl tych porozumień wszystkie te zadania administracyjne, które w innych regionach kraju są domeną urzędów rejonowych, u nas zostały przekazane do urzędów gminnych.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#RomanUrbańczyk">Nie do pomyślenia w praktyce bowiem było, że mieszkańcy Zabrza, Pyskowic, Knurowa jechali do urzędu rejonowego, a pozostałych miast aż do Katowic, lub - zależnie od miejsca zamieszkania - do Sosnowca. A wyjazdy takie dla załatwienia najprostszej sprawy wynikały z podziału administracyjnego woj. katowickiego.</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#RomanUrbańczyk">Muszę powiedzieć, że ten system jest chory od samego początku swojego istnienia, a „branżowe” myślenie prowadzi nas donikąd, co starałem się wykazać na podstawie mojego terenu.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#RomanUrbańczyk">Chcę jeszcze podzielić się jedną uwagą. Zapisy w porozumieniu zawartym pomiędzy prezydentem miasta i wojewodą, dość zresztą obszerne, dotyczą tego, co stałoby się w sytuacji, gdy gmina zaprzestałaby wykonywania określonego zadania. Jest w tym porozumieniu wyszczególnione, co należy w takim przypadku zrobić, co trzeba oddać, czym się podzielić.</u>
<u xml:id="u-14.15" who="#RomanUrbańczyk">Przez cały rok kalendarzowy ani razu nie sięgnięto do tych zapisów, gdyż po prostu gminy należycie wywiązały się z przyjętych na siebie zadań. Zaznaczyć muszę, że wszystkie te zapisy miały ustrzec województwo przed nierzetelnością gminy.</u>
<u xml:id="u-14.16" who="#RomanUrbańczyk">Jeden tylko zapis o sądzie polubownym, daje gminie, czyli drugiej stronie zawierającej porozumienia, możliwość kwestionowania prawidłowości w zakresie realizowania zapisów.</u>
<u xml:id="u-14.17" who="#RomanUrbańczyk">Chcę powiedzieć jeszcze to, czego, jako arbiter, nie mógł tutaj powiedzieć poseł Z. Zaborowski. Mam przed sobą pozew do sądu polubownego, dokument ten liczy 12 bitych stron maszynopisu, nie licząc teczek wypełnionych załącznikami. W pozwie piszemy o rzeczach niezbędnych dla normalnego funkcjonowania gminy. Nie ma tam miejsca na jakieś fanaberie, kaprysy czy wydatki, które nie były absolutnie konieczne.</u>
<u xml:id="u-14.18" who="#RomanUrbańczyk">Zarzuca nam się zbyt hojne szafowanie środkami. Nie mogę się z tym zgodzić. Jeżeli na terenie mojego miasta jest droga krajowa, zniszczona w tak znacznym stopniu, że zagraża bezpieczeństwu z niej korzystających, to przystępujemy do remontu, aby zapobiec wypadkom.</u>
<u xml:id="u-14.19" who="#RomanUrbańczyk">Prezydent Katowic H. Dziewior, pełniący jednocześnie funkcję przewodniczącego Konwentu Prezydentów Aglomeracji Katowickiej, wypomniał sprawę remontu mostu w Zabrzu. Przed dwudziestu pięciu laty most ten po prostu się zawalił, teraz groziło, że historia się powtórzy, a zatem remont był niezbędny. Jest to, zaznaczam, główny most w Zabrzu.</u>
<u xml:id="u-14.20" who="#RomanUrbańczyk">Obecnie przed arbitrażem jest postępowanie administracyjne toczące się pomiędzy Wojewódzką Dyrekcją Dróg Miejskich a miastem Zabrzem oraz między Zabrzem a Katowicami, jako województwem.</u>
<u xml:id="u-14.21" who="#RomanUrbańczyk">Postępowanie to trwa miesiącami, korespondencja dotyczy mostu, któremu grozi zawalenie się. W efekcie tegoż postępowania kolejny raz dostaję ostateczną decyzję, w której czytam: „Do 30 czerwca 1994 roku nakazuje się zrobić remont mostu”.</u>
<u xml:id="u-14.22" who="#RomanUrbańczyk">W tzw. międzyczasie przygotowujemy kosztorys, to jest duży most, remont przekroczy 20 mld zł.</u>
<u xml:id="u-14.23" who="#RomanUrbańczyk">Chcę jeszcze zaznaczyć, że w ramach programu pilotażowego przejęliśmy wszystkie drogi wojewódzkie i krajowe w mieście poza jedną autostradą. Na wszystkie te drogi, na ich utrzymanie zarówno latem, jak i zimą, na rok dostaję 4 mld zł. Taka kwota ma wystarczyć na kilkadziesiąt kilometrów dróg, podczas gdy tylko na remont jednego mostu pilnie potrzebuję 20 mld zł.</u>
<u xml:id="u-14.24" who="#RomanUrbańczyk">Proszę o rozstrzygnięcie, czy są to fanaberie, czy też niezbędne działania, nakazane do realizacji przez administrację rządową. Za tym poleceniem natomiast idzie znikoma, w stosunku do rzeczywistych kosztów remontu, kwota.</u>
<u xml:id="u-14.25" who="#RomanUrbańczyk">Muszę na koniec powiedzieć, że wskutek interwencji i starań w tym roku dostałem 10 mld zł na remont owego, słynnego już, mostu, co wystarczy, jak wynika z kosztorysu, na wyremontowanie tylko jego połowy.</u>
<u xml:id="u-14.26" who="#RomanUrbańczyk">Wracam jeszcze do swojej tezy postawionej na początku wystąpienia, że w razie wycofywania się kolejnych miast z pilotażu budżet państwa znajdzie się w stanie rozgardiaszu. Sprawę tę pozostawiłem posłom do rozstrzygnięcia, jako najważniejszą.</u>
<u xml:id="u-14.27" who="#RomanUrbańczyk">Nie może tak być, aby miasta, zmuszone okolicznościami, opuszczały program pilotażowy. Rada miasta Zabrza na razie nie zamierza występować z pilotażu. Chcemy, mimo olbrzymich trudności, utrzymać te zadania, gdyż traktujemy miasto jako całość. Nie dzielimy Zabrza na część rządzoną przez Urząd Rejonowy i na część rządzoną przez administrację specjalną. Nie wiem jednak, jak długo wytrwamy w tym zakresie, oczywiście nie realizując innych zadań.</u>
<u xml:id="u-14.28" who="#RomanUrbańczyk">Podczas dyskusji na temat zadań przejętych w ramach programu pilotażowego, toczącej się w różnych środowiskach, czasami dochodzi się do konkluzji, że chyba te narzekające na niedostatek środków finansowych gminy w rzeczywistości nie są bardzo biedne, skoro miały pieniądze na dopłaty do realizacji przejętych zadań.</u>
<u xml:id="u-14.29" who="#RomanUrbańczyk">Taki kierunek myślenia prezentował między innymi, przez kilka lat, jeden z wysokich urzędników Ministerstwa Finansów. Spieszę zatem z wyjaśnieniem, że gmina nigdy nie splajtuje, może przecież bez końca ciągnąć program pilotażowy, nie realizując remontów, nie podejmując inwestycji. Owszem, program przeżyje, ale kosztem całokształtu.</u>
<u xml:id="u-14.30" who="#RomanUrbańczyk">Podkreślić też muszę, że największą nawet subwencją i dotacją nie załatwimy do końca potrzeb finansowych gmin. Niezbędne są zatem kolejne szczeble samorządowe, bo wówczas nie centralne decyzje, a potrzeby zrodzone tutaj, na dole, będą narzucały kierunek działania.</u>
<u xml:id="u-14.31" who="#RomanUrbańczyk">Przy wprowadzeniu powiatów, co ma być drugim etapem reformy samorządowej, poza zmianą źródeł finansowania nic nie powinno się zmienić. To może być ta sama, co teraz, rada.</u>
<u xml:id="u-14.32" who="#RomanUrbańczyk">Myślę, że może na razie warto pokusić się choćby o zorganizowanie tylko 46 powiatów, a o reszcie pomyśleć za dwa lata, skoro tak trudno przekonać do tego przedsięwzięcia posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
<u xml:id="u-14.33" who="#RomanUrbańczyk">Podczas dzisiejszej dyskusji przewijały się elementy polityczne. Myślę, że odpowiedzią na to, kto ma rację w sprawie pilotażu, jest liczebność posłów z poszczególnych ugrupowań. Na razie nie słyszałem żadnej wypowiedzi posłów z PSL, nie wiem nawet czy są na tej sali, a chyba byłoby dobrze, aby również wypowiedzieli się na dzisiejszym spotkaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#KrystynaRawska">Na początek chciałam podzielić się taką informacją, że w Świętochłowicach w roku 1994 realizacja zadań pilotażowych w 30 proc. pokryta została z budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#KrystynaRawska">Nasze doświadczenia z dotychczasowej realizacji programu pilotażowego dobitnie nam wykazały, że obecnie ustępujący rząd nie zamierzał nigdy przeprowadzić żadnej reformy, polegającej na decentralizacji zarządzania państwem.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#KrystynaRawska">W tej niesprzyjającej ze wszech miar sytuacji pokazaliśmy, że program pilotażowy, traktowany jako forma weryfikacji możliwości prowadzenia przez samorządy zadań administracji rządowej, osiągnął swój cel. Nie musimy już nikogo przekonywać, że udowodniliśmy z powodzeniem, iż przejęte zadania administracji rządowej wykorzystaliśmy poprawniej i rzetelniej, niż to było poprzednio.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#KrystynaRawska">Te nasze zaangażowanie, w moim odczuciu, absolutnie nie zostało docenione przez rząd. A przecież choćby dzisiaj na tej sali, padają słowa poparcia dla idei decentralizacji. Przykładem braku zainteresowania rządu rzeczywistą sytuacją gmin i braku zrozumienia była bolesna dla nas decyzja o scedowaniu na gminy wypłaty dodatków mieszkaniowych. Ta i podobne decyzje, w powiązaniu z tegoroczną ustawą budżetową, spowodowały, że wiele naszych miast stanęło w obliczu bankructwa. Mało tego, taka procedura trwa dalej.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#KrystynaRawska">Nie tak dawno uczestniczyłam w posiedzeniu Związku Miast Polskich, którego jestem członkiem. Na posiedzeniu tym negatywnie zaopiniowaliśmy projekt ustawy o zapobieganiu alkoholizmowi. Projekt tej ustawy zgotował nam nową niespodziankę, bowiem problem patologii społecznej, jaką jest alkoholizm, też został scedowany na gminy.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#KrystynaRawska">Dla mnie jest oczywistym, że taka sytuacja nie upoważnia nas do przekonania, że nie powinniśmy opowiadać się za przeprowadzeniem reformy. Poseł J. Rokita w swojej wypowiedzi użył sformułowania „szlachetne wyszarpywanie”, mając na uwadze działania wynikające z programu pilotażowego. My to nazywamy „metodą rwania”, przez analogię do wyczerpującej dyscypliny sportowej.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#KrystynaRawska">Chcę teraz nawiązać do porozumienia zawartego przed kilkoma dniami pomiędzy Sojuszem Lewicy Demokratycznej i Polskim Stronnictwem Ludowym. W nowej umowie koalicyjnej zostały potwierdzone główne założenia programu pilotażowego z roku 1993. Jeden z rozdziałów tego dokumentu poświęcony jest reformie administracji państwa i rozwojowi samorządności.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#KrystynaRawska">Niestety, mimo obiecującego tytułu, analiza tego tekstu bynajmniej nie zezwala na optymizm.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#KrystynaRawska">Oto cytat z omawianego rozdziału: „Należy dokonać analizy celowości i możliwości reformy podziału administracyjnego kraju i budowy kolejnego ogniwa samorządu terytorialnego”.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#KrystynaRawska">A zatem autorzy tego zapisu nie „przełknęli” powiatu, nie zdobyli się na wymienienie go.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#KrystynaRawska">Biorąc pod uwagę, że mamy już rok 1995 takie podejście do dalszych losów reformy i to nie tylko powiatowej, musi budzić zarówno rozgoryczenie, jak i zdumienie. Przekonanie wyrażone w cytowanym przeze mnie dokumencie, że stale jeszcze trzeba powtórnych analiz i nowych, kolejnych badań świadczy, że nadal mają przewagę przeciwnicy decentralizacji zarządzania państwem.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#KrystynaRawska">Odnoszę wrażenie, że koalicja rządowa nadal nie ufa samorządowcom. Takie podejście do ciągle nie zrealizowanej reformy działa bezpośrednio na szkodę mieszkańców.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#KrystynaRawska">Myślę, że mimo rozgoryczenia, że w porozumieniu tym trzeba też dostrzec również kilka pozytywnych momentów. Jest tam na przykład zapowiedź dotycząca dokonania reformy finansów gmin, mająca na celu powiększenie dochodów własnych, a to zagadnienie właśnie uważam za kluczowe dla naszej dyskusji. Umocnienie bowiem już istniejących i tworzenie nowych jednostek samorządu terytorialnego, może odbywać się wyłącznie na zasadach jasnych i czytelnych reguł finansowania. Reguły te muszą być przyjęte w formie ustawy.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#KrystynaRawska">Myślę, że posłowie przekonają się w sposób ostateczny o konieczności nadania zdecydowanego impulsu reformie administracji państwa.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#KrystynaRawska">Proces ten powinien się rozpoczynać właśnie od stworzenia podwalin finansowania. Dopiero po uregulowaniu tego zagadnienia możemy się podejmować właściwej realizacji powierzonych nam zadań.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#ZygmuntFrankiewicz">Choć nasza dzisiejsza dyskusja trwa już dość długo, nie widzę w niej akcentów polemicznych. Wystąpienia są w zasadzie zgodne, gdyż wszyscy stwierdzają, że reforma administracji państwowej jest konieczna i powinna być kontynuowana, a skoro tak, to pozostaje tylko apel do obecnych tutaj przedstawicieli samorządu, aby to robili.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#ZygmuntFrankiewicz">Na tym właściwie mógłbym zakończyć, ale chcę się wdać jeszcze w polemikę.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#ZygmuntFrankiewicz">Swojego czasu były takie pomysły, które zmierzały do zastąpienia reformy administracji publicznej tworzonymi okazjonalnie związkami gmin. Myślę, że jest to pomysł bardzo niedobry i mam nadzieję, że już został zarzucony, gdyż w konsekwencji prowadziłby do zwiększenia bałaganu w strukturach administracji publicznej i do powielania funkcjonujących obecnie administracji rządowych i samorządowych.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#ZygmuntFrankiewicz">Gliwice pod koniec ubiegłego roku podjęły decyzję o wystąpieniu z programu pilotażowego. Spróbuję tę niełatwą decyzję przybliżyć, gdyż była ona dzisiaj krytykowana.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#ZygmuntFrankiewicz">Na wstępie muszę zaznaczyć, że nawet w najmniejszym stopniu nie była to decyzja polityczna. Gdyby zarówno ja, jak i rada, którą reprezentuję, kierowali się względami i racjami politycznymi, to na pewno pozostalibyśmy przy realizacji programu pilotażowego. Niestety, w praktyce dalsze realizowanie zadań pilotażowych stało się niemożliwe ze względów finansowych.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#ZygmuntFrankiewicz">Skala zadań pilotażowych w Gliwicach, mierzona wysokością dotacji na te zadania w przeliczeniu na jednego mieszkańca, była największa w regionie. Wobec tego do zadań tych musieliśmy dopłacać najwięcej spośród miast biorących udział w pilotażu.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#ZygmuntFrankiewicz">Miasto liczące 215 tys. mieszkańców musiałoby w ciągu roku dopłacić 170 mld zł, a to już było obciążeniem nie do udźwignięcia. Z tego też powodu musieliśmy zrezygnować.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#ZygmuntFrankiewicz">Jedna rzecz w tym niedofinansowaniu musi budzić szczególny niepokój. Przychodzą, co prawda, pieniądze na płace w oświacie i służbie zdrowia, za to praktycznie do zera zostały zredukowane środki finansowe na bieżące utrzymanie.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#ZygmuntFrankiewicz">Gmina, odpowiadając za prowadzenie tych zadań, w istocie musi w całości wziąć na swoje barki wydatki rzeczowe, co daje w efekcie 170 mld zł deficytu rocznie.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#ZygmuntFrankiewicz">W jednostkach bezwzględnych na wydatki rzeczowe w służbie zdrowia na rok 1995, zaproponowano nam kwotę zasadniczo niższą niż w roku 1994. A już w roku 1994 było tych pieniędzy zbyt mało i w efekcie wydaliśmy dwukrotnie więcej, niż otrzymaliśmy z puli rządowej.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#ZygmuntFrankiewicz">Uważam, że miasta mogą i powinny prowadzić zadania, które zostały im przekazane w ramach pilotażu, a może nawet powinny prowadzić więcej tych zadań. Jednak, aby to było możliwe do zrealizowania, musi być spełniony jeden z dwóch warunków - albo na ten cel miasta będą otrzymywały wystarczającą ilość pieniędzy i to koniecznie w postaci dochodów własnych, albo też w dziedzinach przejmowanych przez nie zostaną wprowadzone rzeczywiste reformy oraz idące na nimi faktyczne oszczędności.</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#ZygmuntFrankiewicz">W tej chwili nie ma ani wystarczających, arbitralnie przyznawanych dotacji subwencji, ani możliwości racjonalnego zarządzania przez miasto przejmowanymi od administracji rządowej zadaniami, które my nazywamy masą upadłościową.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JerzyŚmiałek">Muszę podać trochę faktów z przeszłości. Wówczas, gdy podpisywaliśmy z poprzednim wojewodą katowickim porozumienie, prezydent Zabrza R. Urbańczyk zaproponował odśpiewanie hymnu. Odśpiewaliśmy hymn Polski. Teraz chyba samorządy musiałyby ćwiczyć Rotę, choć może do tego nie dojdzie. Nie wiem właściwie, co tak naprawdę musielibyśmy ćwiczyć, aby wreszcie wejść w reformę samorządową.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#JerzyŚmiałek">Jest to dygresja człowieka, który ma już poza sobą odpowiedzialność za gospodarowanie w gminach...</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#komentarz">(Jerzy Śmiałek w poprzedniej kadencji był prezydentem Katowic - przyp. red.)</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#JerzyŚmiałek">...ale nadal jest tym żarliwie zainteresowany.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#JerzyŚmiałek">Występuję na dzisiejszym posiedzeniu jako gość, tak samo jak poseł A. Szarawarski, o czym mówię nie bez przyczyny. Poseł A. Szarawarski właśnie zdołał mnie poinformować o pracach w Komisji Transportu, Łączności, Handlu i Usług. W swoim wystąpieniu ograniczę się do stwierdzenia, że sprawa pasażerskiej komunikacji publicznej, która jest ewidentnie sprawą samorządową, jest niezwykle pilna. Mam nadzieję, że Komisja Transportu, Łączności, Handlu i Usług na pewno w najbliższym czasie rozstrzygnie ją.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#JerzyŚmiałek">Mam prośbę, aby również Komisja Samorządu Terytorialnego zajęła się komunikacją publiczną z regionu katowickiego z uwagi na rangę i znaczenie tego zagadnienia oraz ze względu na specyfikę naszego regionu. Woj. katowickie pokryte jest gęstą siecią miast, są pomiędzy nimi granice i miasta te musi łączyć komunikacja międzymiastowa. Jest to sprawa bardzo trudna do wytłumaczenia ministrowi transportu.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#JerzyŚmiałek">Dzięki corocznej inicjatywie posłów z naszego terenu, co roku dosłownie wydzieramy, w konwencji, o której tu już była mowa, pieniądze na tzw. komunikację międzymiastową. Jeżeli się jedzie z Ostrołęki do sąsiedniej miejscowości, wówczas naturalnym jest, że na tej trasie funkcjonuje komunikacja międzymiastowa, ale już między Dąbrową Górniczą a Katowicami nie ma takiej komunikacji. Z uporem będę wracał do sprawy komunikacji międzymiastowej na terenie aglomeracji katowickiej, apelując tym razem do posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PiotrBuczkowski">W ubiegłym roku wniosek o dofinansowanie komunikacji międzymiastowej w woj. katowickim zgłosiły: poseł I. Lipowicz oraz poseł B. Imiołczyk i cała Komisja Samorządu Terytorialnego wniosek ten poparła. Sprawa ta jest także obecnie przedmiotem troski naszej komisji. W planie pracy Komisji Samorządu Terytorialnego przewidujemy już w marcu posiedzenie związane z konkretnymi nowelizacjami ustaw.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#SergiuszKarpiński">Na dzisiejszym posiedzeniu jestem gościem jako poseł Komisji Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego, a nie jako przedstawiciel Związku Nauczycielstwa Polskiego. Do wystąpienia w imieniu ZNP nie mam upoważnień.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#SergiuszKarpiński">Chciałbym sięgnąć kilka lat wstecz i przypomnieć, czym się charakteryzował rok 1993, w przededniu podjęcia zadań pilotażowych. Otóż w roku 1993 wprowadzono pięcioprocentową redukcję zatrudnienia w oświacie, której oświata z naturalnych względów, nie tylko była w stanie zrealizować.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#SergiuszKarpiński">Do dzisiaj, w przypadku określenia wysokości nakładów na oświatę, w tym na płace, operuje się pojęciem etatów kalkulacyjnych a nie rzeczywistym zatrudnieniem. Oznacza to, że ciągle jeszcze zatrudnionych jest więcej osób, przede wszystkim nauczycieli, niż wynika to z wyliczeń, także środków na wynagrodzenia.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#SergiuszKarpiński">W roku 1993 podjęto korektę naliczania subwencji oświatowej. W latach 1991–1993 gminy, które przejęły placówki oświatowe w trybie art. 105 ustawy o systemie oświaty, nie musiały wprowadzać żadnych oszczędności, jeżeli chodzi o liczbę godzin, a przyznanych środków było tyle, że wystarczało ich jeszcze i na inne zadania. Korekta wprowadzona w roku 1993 zrównała nakłady na oświatę przeznaczone dla kuratorów z nakładami na oświatę prowadzoną przez samorządy, co spowodowało znaczne pogorszenie stanu finansów placówek oświatowych przejętych przez gminy. W programie pilotażowym nie chodzi o to, aby państwowej oświacie zabrać pieniądze, przeznaczając je na oświatę będącą w gestii gmin.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#SergiuszKarpiński">W roku 1993 ponad 20 proc. wydatków pozapłacowych w oświacie pochodziło ze środków pozabudżetowych. W tych kwotach mieściły się również środki finansowe pochodzące z kas samorządowych tych gmin, które co prawda nie przejęły zadań oświatowych, ale mimo tego dofinansowywały placówki znajdujące się na ich terenie. Były to też środki pochodzące z komitetów rodzicielskich szkół, a także środki specjalne, czyli te, które zostały wygospodarowane przez placówki oświatowe. W sumie dało to 20 proc. pochodzących spoza budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#SergiuszKarpiński">Jeżeli oceniano budżety oświaty na podstawie ich wykonania, to jasne było, że tych 20 proc. nie znajdziemy w tegorocznych nakładach na oświatę do źródeł pozabudżetowych.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#SergiuszKarpiński">Jeżeli ktoś przejmował placówki oświatowe sądząc, że nie będzie zmuszony dokładać do tego przedsiębiorstwa, to po prostu był w błędzie.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#SergiuszKarpiński">Chciałbym jeszcze do mojej wypowiedzi wprowadzić wątek związkowy, gdyż chcę się ustosunkować do tego, co powiedziała poseł B. Imiołczyk i prezydent Katowic A. Dziewior.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#SergiuszKarpiński">Z wypowiedzi tych wynikało, że Związek Nauczycielstwa Polskiego jest „głównym hamulcem” w odniesieniu do uspołeczniania oświaty i przekazywania jej samorządom. Mam ze sobą pierwszy numer dodatku do „Głosu Nauczycielskiego”, tygodnika wydawanego przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Dodatek ten zatytułowany został „Oświata w gminie”. Z publikacji zamieszczonych w tym dodatku, a także z samego faktu, że został on wydany, wynika, że ZNP jest zainteresowany również tym nurtem oświaty.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#SergiuszKarpiński">Krytyce poddana została podczas dzisiejszej dyskusji ankieta adresowana do nauczycieli, mając dać odpowiedź na pytanie, czy pracownicy oświaty chcą być zatrudnieni w placówkach państwowych, czy też samorządowych. Zabierający głos uznali sformułowanie z ankiety za niewłaściwe. Spieszę zatem z wyjaśnieniem, że ankieta, siłą rzeczy, zawierająca krótkie pytania, musi być tak skonstruowana, aby wypełniający mógł udzielić jednoznacznej odpowiedzi, nie ma więc miejsca na żadne zawiłości.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#SergiuszKarpiński">Wypełniający rubryki ankiety musi mieć jasność, czego ankieta dotyczy i o co toczy się dyskusja.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WiesławSzweda">Jestem posłem z okręgu gliwickiego, reprezentuję Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, na której zapadają zasadnicze decyzje, jeżeli chodzi o kwestie związane z wydatkami budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#WiesławSzweda">Muszę powiedzieć, że z uwagą przysłuchiwałem się dyskusji na temat przyznawania środków finansowych z budżetu państwa, z przeznaczeniem ich na pilotaż. Dyskusja ta toczyła się głównie pomiędzy Zytą Gilowską, reprezentującą samorząd, a przedstawicielami ministra finansów na jednym z posiedzeń Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#WiesławSzweda">Podczas wymiany poglądów kontrowersje dotyczyły przede wszystkim wielkości przekazanych środków finansowych. Jednak ani jedna, ani też druga strona nie przekonała mnie, że ma rację.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#WiesławSzweda">Przedstawiciele Ministerstwa Finansów nie udowodnili, że budżet państwa przekazuje dostatecznie dużo środków, aby pozwoliły one na pełną realizację zadań pilotażowych w miastach, a z kolei Z. Gilowska, reprezentująca samorząd, także nie przekonała mnie, że miasta otrzymują zbyt mało pieniędzy na zadania pilotażowe.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#WiesławSzweda">Dyskusja ta zakończyła się pozostawieniem środków finansowych dla miast biorących udział w pilotażu na poziomie zapisanym w ustawie budżetowej.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#WiesławSzweda">Myślę, że w programie pilotażowym popełniono kilka błędów. Błędem pierwszym, czy może raczej brakiem tego programu, był brak precyzyjnego określenia, w jakim zakresie samorządy są zobowiązane finansować zlecone i zadania.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#WiesławSzweda">Myślę, że już w samym założeniu samorządy w jakimś stopniu miały ponosić ciężar finansowania zadań pilotażowych, co potwierdził także poseł J. Rokita, ówczesny minister i współtwórca programu pilotażowego.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#WiesławSzweda">Poseł J. Rokita powiedział, że już w założeniach programu pilotażowego przewidywano, że gminy będą musiały partycypować w finansowaniu przede wszystkim sektora usług publicznych. O tym należy pamiętać, jeżeli jednak doda się do tego ów brak precyzji w określeniu poziomu finansowania zadań pilotażowych przez gminy, okaże się, że późniejszy rozwój przebiegu pilotażu nie powinien być zbyt wielkim zaskoczeniem.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#WiesławSzweda">Gdyby poziom i charakter finansowania poszczególnych zadań przez gminy został na wstępie precyzyjnie określony, wówczas gminy miałyby bardziej realne podejście do sytuacji i wiedziałyby, czy im wystarczy pieniędzy na finansowanie zadań.</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#WiesławSzweda">Drugim błędem programu pilotażowego było to, że nie wysondowano, ile i jakich środków finansowych, pochodzących z podatków, powinno pozostać w gminach.</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#WiesławSzweda">Ponieważ program pilotażowy dotyczył różnorodnych gmin, w różnych regionach kraju, należało przeanalizować kwestię środków niezbędnych dla realizacji zadań, aby następnie uwzględnić wyniki takiej analizy w przyszłej ustawie o finansowaniu gmin. To powinno być jedno z założeń programu pilotażowego. Mam tu na myśli przede wszystkim finansowanie sektora usług publicznych. Niestety, nie zostało to uwzględnione w programie pilotażowym.</u>
<u xml:id="u-20.11" who="#WiesławSzweda">Celem pośrednim pilotażu była przebudowa sektora usług w poszczególnych miastach, biorących udział w programie. Chciałbym zatem usłyszeć od przedstawicieli miast uczestniczących w pilotażu, czy i w jakim stopniu udało się zrealizować ten pośredni cel programu. Interesuje mnie, czy i o ile obniżono koszty, na ile powiodło się wprowadzenie samorządowego nadzoru nad tym sektorem i jakie wnioski z danych tego typu można wysnuć.</u>
<u xml:id="u-20.12" who="#WiesławSzweda">Mówię to wszystko w kontekście wypowiedzi wojewody katowickiego, który stwierdził, że potrzeby zgłoszone przez miasta pilotażowe przekraczają o 40 proc. wysokość środków przyznanych z budżetu państwa. Mając na względzie poziom inflacji, trzeba się zastanowić, dlaczego nastąpiły aż tak znaczne rozbieżności pomiędzy środkami wyasygnowanymi z budżetu państwa a kosztami w rzeczywistości poniesionymi przez miasta - uczestników programu pilotażowego.</u>
<u xml:id="u-20.13" who="#WiesławSzweda">Jeżeli w trakcie realizowania zadań pilotażowych doszło aż do tak znacznej rozbieżności, nie dziwi stwierdzenie posła J. Rokity, że nastąpiło zachwianie zaufania między rządem a samorządami lokalnymi. W sumie, wobec usterek programu, które przedstawiłem przed chwilą, trudno wypośrodkować racje obydwóch stron.</u>
<u xml:id="u-20.14" who="#WiesławSzweda">Jeżeli gminy w wygórowany sposób określiły swoje potrzeby finansowe związane z kosztami prowadzenia zadań pilotażowych przekraczając aż o 40 proc. środki przyznane z budżetu państwa, to nie dziwię się, że w takiej sytuacji Ministerstwo Finansów nie ma zaufania do prawidłowości wyliczeń sporządzonych przez poszczególne gminy.</u>
<u xml:id="u-20.15" who="#WiesławSzweda">Myślę, że zachwianie zaufania nie zostało spowodowane winą jednej ze stron, czyli głównie rządu. Przypuszczam, że wina była obopólna.</u>
<u xml:id="u-20.16" who="#WiesławSzweda">Na pewno nie przysłużyło się programowi pilotażowemu upolitycznienie tego problemu. Uważam, że powinniśmy jak najdalej odsunąć od pilotażu uwarunkowania polityczne, a zająć się merytoryczną stroną zagadnienia. Bez wątpienia najważniejszą sprawą jest kwestia obniżenia wydatków państwa oraz ich racjonalizacja bez względu na to, czy będą to wydatki ponoszone przez administracje specjalne, czy też przez samorządy terytorialne. Uważam, że w tym przypadku ciągle jeszcze stoją nami wielkie zadania.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejWęglarz">Pierwotnie nie miałem zamiaru mówić o kwestiach merytorycznych, ale sprowokował mnie do tego głos posła W. Szwedy, zatem moje wystąpienie można traktować jako rodzaj sprostowania.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#AndrzejWęglarz">Jeżeli mówimy o programie pilotażowym, o zadaniach zleconych administracji rządowej i przedstawiamy kwestię niedoszacowania potrzeb w tym względzie przez stronę rządową, to mówimy o konkretnych kwotach. Wobec tego nie można używać sformułowań, że jedna czy druga strona wykazała złą wolę.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#AndrzejWęglarz">Zwracam się zatem do posła W. Szwedy. Jeżeli kuratorium daje na oświatę w Jaworznie kwotę wystarczającą zaledwie na pokrycie wypłat uposażeń nauczycieli, czasem z opóźnieniem, to rodzi się pytanie, kto finansuje te pensje, kto finansuje remonty, kto płaci za ogrzewania placówek, kto pokrywa koszty elektryczności, kto remontuje szkoły i kupuje przysłowiową już kredę. Odpowiadam zatem, że wydatki te pokrywa gmina.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#AndrzejWęglarz">Kolejne pytanie powinno brzmieć, czy może koszty zostały niewłaściwie skalkulowane, ale to pytanie pociąga następne, czy gmina ma jakikolwiek wpływ na obowiązujące ustawy, na zatrudnianie nauczycieli, na respektowanie zapisów Karty Nauczyciela. Odpowiedzi na te pytania każdy z obecnych powinien sobie udzielić sam.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#AndrzejWęglarz">Przechodzę teraz do spraw porządkowych dzisiejszego naszego spotkania. Po południu Komisja Samorządu Terytorialnego podzieliła się na trzy grupy, jedna z tych grup ma wyjechać do Jaworzna. Jako prezydent Jaworzna zapraszam posłów zainteresowanych stanem dróg wojewódzkich i miejskich w naszej aglomeracji.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#AndrzejWęglarz">To, co chcemy pokazać posłom, którzy wybiorą tę trasę, nie jest realizowaniem zadań pilotażowych. Jako miasto, do dróg wojewódzkich dopłacamy od roku 1990, czyli od wyborów. Dokładamy środki własne niezależnie od tego, czy była podpisana umowa pilotażowa, czy też nie. Powtórzę to, co powiedział prezydent Zabrza, że wszystkie drogi są nasze, niezależnie od tego, kto nimi teoretycznie administruje. Mam nadzieję, że wyjazd ten usatysfakcjonuje posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#komentarz">(ad vocem)</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#WiesławSzweda">Chcę powiedzieć, że prezydent Jaworzna nie musi się usprawiedliwiać z tego, na co nie miał wpływu i wykazywać nam, że podejmował właściwe działanie. Chciałbym, aby pokazał nam to, na co miał wpływ oraz ile na tym zarobił. Jeżeli zechce nam to zaprezentować, będziemy usatysfakcjonowani w pełni.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PiotrBuczkowski">Proponuję, aby poseł W. Szweda, który jest członkiem Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, zapoznał się z raportem, który sporządziły regionalne izby obrachunkowe, a nad którymi dyskutowaliśmy podczas naszego wczorajszego posiedzenia. Raport ten zawiera konkretne dane i liczbowe z terenu całej Polski. Sądzę, że raport ten jeszcze można uzyskać w Komisji Samorządu Terytorialnego. Myślę, że może on pomóc w pracach Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#HenrykDziewior">Między administracją rządową a samorządową jest taka różnica, że administracja samorządowa nie może mieć deficytu. Jeżeli będziemy mieli deficyt, to wówczas regionalne izby obrachunkowe wyrzucą nas.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#HenrykDziewior">Natomiast finansowanie zadań należących do administracji rządowej odbywa się drogą zaciągania długów. Gminy tego robić nie mogą. Proszę zatem zobaczyć, ile jest długów w skali państwa i jak zostały wyszacowane poszczególne zadania.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PiotrBuczkowski">Przeprowadzoną dzisiaj dyskusję możemy podsumować optymistycznie. Znaczy to, że panował consensus, jeżeli chodzi o kwestie dalszej reformy administracji. Co do tego byli zgodni posłowie reprezentujący różne ugrupowania polityczne.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#PiotrBuczkowski">Należy tylko wyrazić żal, że w naszym dzisiejszym posiedzeniu nie uczestniczyli posłowie z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#PiotrBuczkowski">Co do tego, że wszyscy się zgadzają, iż reformę administracji trzeba kontynuować, nie ma zatem wątpliwości. Natomiast rodzi się pytanie, w jaki sposób zapewnić możliwość realizowania tej wspólnej woli.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#PiotrBuczkowski">Myślę, że w tej chwili nie ma w parlamencie przeszkód, uniemożliwiających rozpoczęcie takiej współpracy, w którą włącza się wszystkie ugrupowania.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#PiotrBuczkowski">Niestety, praktyka polityczna w naszym kraju jest taka, że każdy kolejny rząd, który ma realną szansę wejść do historii, wprowadzając tak wielkie reformy, jakimi jest decentralizacja państwa, w mniejszym lub większym stopniu odwraca się od dorobku poprzedników. Szczególnie było to wyraźne w przypadku ostatniego rządu.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#PiotrBuczkowski">Myślę, że porozumienie, o którym tutaj była mowa, stanie się realne wówczas, gdy rzetelnie zapoznamy się z tym wszystkim, co do tej pory zostało dokonane w dziedzinie reformowania struktury państwa. Są już wartościowe materiały, zawierające dotychczasowe dokonania.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#PiotrBuczkowski">Nie może być tak, aby zrealizowany został zapis umowy koalicyjnej, w myśl którego w dalszym ciągu powinniśmy prowadzić prace studialne nad zagadnieniami decentralizacji i abyśmy musieli od początku rozstrzygać, czy to się opłaca, ile ma kosztować itd. itd. Przypominam, że takie prace w ciągu ostatnich kilku lat już były wielokrotnie podejmowane, a afekty są takie, jak to dzisiaj dane nam było usłyszeć.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#PiotrBuczkowski">Dziękuję wszystkim obecnym za udział i czynne uczestnictwo w dyskusji.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#PiotrBuczkowski">Padło dzisiaj bardzo wiele cennych, merytorycznych uwag. Chcę zapewnić, że będą one zarówno przedmiotem prac Komisji Samorządu Terytorialnego, a także jeżeli chodzi o finansowanie zadać, co jest jednym z najważniejszych problemów, podkomisji do spraw finansów, którą kieruje poseł Zbigniew Janowski.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#PiotrBuczkowski">Podkomisja ta przygotowuje cały pakiet spraw związanych z nowelizacją ustawy o finansach komunalnych.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#PiotrBuczkowski">Dziękuję, zamykam tę część posiedzenia Komisji Samorządu Terytorialnego. Po przerwie, posłowie w grupach pojadą do Jaworzna, Bytomia i Gliwic.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>