text_structure.xml
224 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PiotrBuczkowski">Witam serdecznie wszystkich uczestników posiedzenia naszej Komisji. Wyrażę żal z powodu małej frekwencji posłów na naszym spotkaniu. Wydawało się, że jest to problem interesujący, tym bardziej że dużo wcześniej zapowiadaliśmy to wyjazdowe posiedzenie. Nie bardzo rozumiem, dlaczego jest tak mała frekwencja, w każdym razie tym serdeczniej witam tych, którzy przyjechali.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#PiotrBuczkowski">Witam posłów, przedstawicieli sejmików, prezydentów i burmistrzów, a przede wszystkim przedstawicieli Fundacji im. Friedricha Eberta, z którą ja osobiście współpracuję już od długiego czasu, działając w strukturach samorządowych. Natomiast teraz mamy okazję nawiązać współpracę między sejmową Komisją a Fundacją. Mam nadzieję, że nie będzie to ostatnie spotkanie, lecz będzie to impreza, która zapoczątkuje także pracę z komisją parlamentarną. Chciałbym podziękować panu dyrektorowi Fundacji, że wyraził zgodę na współorganizowanie naszego spotkania.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#PiotrBuczkowski">To spotkanie zostało pomyślane jako próba przybliżenia problemów, wydaje się, najbardziej aktualnych w ostatnim czasie, szczególnie dla gmin i województw przygranicznych. Problem współpracy międzyregionalnej w Europie jest w pełni zrozumiały, nie ma wątpliwości, co do tego, że jest to jedna z najbardziej efektywnych płaszczyzn przezwyciężania uprzedzeń, stereotypów, nawiązywania więzi kulturalnych, przenikania kulturowego. Doświadczenia niemiecko-francuskie ostatnich 40. lat pokazują, że jest to rzeczywiście efektywna droga do integracji europejskiej. I z tego punktu widzenia nowa sytuacja, w jakiej znalazł się nasz kraj w ostatnich 4 latach wymaga także, byśmy ten problem poważnie i merytorycznie rozważyli. Zgodnie z ostatnio złożoną deklaracją przystąpienia do Wspólnot Europejskich, problem współpracy przygranicznej powinien stać się w najbliższym czasie jednym z wiodących problemów naszej polityki zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#PiotrBuczkowski">Drugim założeniem dzisiejszego spotkania - i stąd mamy przyjemność gościć przedstawicieli struktur samorządowych - jest wskazanie problemów i barier, z którymi władze samorządowe borykają się na co dzień. Dzisiaj mieliśmy okazję taki jeden problem bezpośrednio poznać, myślę że pan poseł Cz. Fiedorowicz jednocześnie burmistrz Gubina, który nas dzisiaj gości, te wszystkie ograniczenia wskaże w swoim wystąpieniu. Tym niemniej wydaje się, że sejmowa Komisja Samorządu Terytorialnego jest tą płaszczyzną wymiany poglądów, na której można pomyśleć o pewnych inicjatywach legislacyjnych, które mogłyby te utrudnienia, z jakimi władze samorządowe spotykają się, przezwyciężyć.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#PiotrBuczkowski">Chciałbym wyrazić nadzieję, że to spotkanie może zapoczątkować proces legislacyjny, czy myślenie o uruchomieniu pewnych inicjatyw zmierzających do większego otwarcia i umożliwienia efektywnej współpracy.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#PiotrBuczkowski">Myślę, że referaty, które wspólnie z Fundacją Friedricha Eberta, z jej dyrektorem uzgodniliśmy, będą dobrym wprowadzeniem w naszą dyskusję i pozwolą nam na trochę bliższe przyjrzenie się tym wszystkim problemom.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#PiotrBuczkowski">W związku z tym, że zaczynamy z pewnym opóźnieniem, pozwolę sobie w tym miejscu zakończyć.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#PiotrBuczkowski">Jeszcze nadrobię mój nietakt, gdyż nie przywitałem wicewojewody zielonogórskiego, tu obecnego. Serdecznie witam. Poproszę pana dyrektora K. Grimma o wystąpienie i przedstawienie swoich przemyśleń w tym temacie.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KlausGrimm">Szanowni państwo. Czujemy się, jako przedstawiciele Fundacji im. Friedricha Eberta bardzo zaszczyceni, że możemy uczestniczyć w obradach Komisji Samorządu Terytorialnego i cieszymy się ogromnie, że możemy uczestniczyć w dalszej współpracy, która - jak powiedział pan przewodniczący - ma już tradycję. Fundacja im. Friedricha Eberta w Polsce kładzie punkt ciężkości na prace, które dotyczą spraw rozwoju komunalnego, współpracy komunalnej i regionalnej oraz współpracy przygranicznej, które stara się mocno popierać. We wszystkich tych dziedzinach w przeszłości była współpraca przede wszystkim z sejmikiem wojewódzkim oraz związkami komunalnymi w Polsce. Mieliśmy zaszczyt uczestniczyć wczoraj w Poznaniu w II Kongresie Samorządu Terytorialnego, a dzisiaj zaś weźmiemy udział w praktycznej wymianie doświadczeń przygranicznych, a także w merytorycznych. Dziś jesteśmy tu, a jutro będziemy po drugiej stronie granicy. Sądzę, że ten fakt ma symboliczne znaczenie dla naszej współpracy. My jako fundacja niemiecka, mająca siedzibę w Polsce, z odwrotnej strony działamy w kierunku Niemiec razem z naszymi polskimi partnerami.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#KlausGrimm">Uzgodniliśmy z polskimi partnerami, że sprowadzimy ekspertów, aby móc przedstawić zagraniczne doświadczenia w rozwoju regionalnym. Zagraniczni eksperci jeszcze nie w pełni są obecni. Jest pani Karin Michaelis, która jutro przedstawi program „Uwertura”. Pan Christian Haefllger przedstawi doświadczenia integracji europejskiej na przykładzie Regionu Bassiliensis. Wystąpi także pan Jens Gabbe, który przedstawi doświadczenia Euroregionu Gronau.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#KlausGrimm">Chciałbym jeszcze zaanonsować swego kolegę z Fundacji, pana Witolda Sartoriusa, który pracuje nad zagadnieniami współpracy transgranicznej, a także nad euroregionami. Będzie jutro o tym mówił.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#KlausGrimm">Chciałbym życzyć nam wszystkim owocnych obrad. Wierzę, że doświadczenia tu omówione, doświadczenia komunalnego rozwoju i gminnego samorządu bardzo nam się przydadzą. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PiotrBuczkowski">Przystępujemy zatem do realizacji naszego programu. Jako pierwszy przedstawi aktualne problemy stosunków polsko-niemieckich pan S. Brzeziński z MSZ, który do niedawna był radcą handlowym w ambasadzie w Bonn.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#StanisławBrzeziński">Dziękuję za możliwość zapoznania się z praktycznymi problemami istniejącymi na granicy polsko-niemieckiej, z drugiej strony za możliwość przedstawienia kilku uwag i refleksji na temat aktualnego stanu i perspektyw rozwoju stosunków polsko-niemieckich.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#StanisławBrzeziński">Sądzę, iż w tym gronie osób zainteresowanych nie potrzebuję nikogo przekonywać, iż dla Polski kształt stosunków z Niemcami posiada znaczenie pierwszoplanowe. Determinowane jest to nie tylko przez znane uwarunkowania historyczne.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#StanisławBrzeziński">Podstawowe znaczenie ma obecnie bezpośrednie sąsiedztwo, doniosła rola zjednoczonych Niemiec w kontekście państw europejskich. Okoliczność, iż w podstawowych dziedzinach współpracy Polski z zagranicą Republika Federalna zajmuje zdecydowanie przodującą pozycję. Istotny jest wreszcie znaczny stopień zrozumienia oraz konkretnego poparcia przez siły polityczne Niemiec celu Polski, jakim jest stopniowa integracja naszego kraju w strukturach europejskich i atlantyckich.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#StanisławBrzeziński">Pozytywna ewolucja stosunków dwustronnych stanowi jednocześnie jeden z czynników współdecydujących o kształtowaniu pokojowych stosunków w środkowej części Europy. Bez trwałego porozumienia i pojednania Polaków i Niemców nie sposób wyobrazić sobie na dłuższą metę stabilnego rozwoju w tej części kontynentu.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#StanisławBrzeziński">W ostatnich latach, w ostatnim okresie w wypowiedziach polityków, pracach naukowców i dziennikarzy w obu krajach wiele miejsca poświęcono stosunkom polsko-niemieckim i ich ocenie.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#StanisławBrzeziński">Z pewnością w obu tych państwach wielu ludzi w różnej tonacji ocenia miarę rozwoju naszych stosunków. Sądzę jednak, że zarówno w kręgach politycznych obu państw, jak i w szerokich warstwach społecznych dominującym odczuciem jest przekonanie o dokonaniu w ostatnich latach rzeczywiście zasadniczego przełomu, stworzenie, chyba po raz pierwszy w ostatnich stuleciach historii obu państw i narodów sytuacji, w której zasadniczą tendencją jest poszukiwanie dróg dialogu i zrozumienia, rozszerzająca się stale współpraca w różnych dziedzinach, a nie jak wcześniej mieliśmy z tym do czynienia, wzajemne podejrzenia, oskarżenia i nieufność.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#StanisławBrzeziński">Zasadniczy zwrot w stosunkach polsko-niemieckich jest ściśle związany z rewolucyjnymi zmianami w byłym bloku wschodnim, procesem zjednoczenia Niemiec, zainicjowaniu których szczególną rolę odegrała, jak wiadomo, Polska. W ich wyniku zlikwidowane zostały sztucznie dzielące oba narody bariery polityczne, ideologiczne czy militarne.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#StanisławBrzeziński">W oparciu o traktat z 14 listopada 1990 r. o potwierdzeniu istniejącej granicy polsko-niemieckiej oraz Traktat z 17 czerwca 1991 r. o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy, stworzyliśmy wspólnie rozległą i solidną infrastrukturę prawną, instytucjonalną i polityczną wzajemnych stosunków. Zawarte zostały między rządami, resortami obu państw liczne umowy i porozumienia regulujące i wspierające współpracę w różnych dziedzinach.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#StanisławBrzeziński">Powstały liczne struktury, które w międzyczasie zdobyły sobie trwałe miejsce w stosunkach. Polsko-Niemiecka Współpraca Młodzieży (Jugendwerk), Międzyrządowa Komisja ds. Współpracy Przygranicznej i Regionalnej, Fundacja Polsko-Niemiecka „Pojednanie”, Uniwersytet Europejski „Viadrina” we Frankfurcie nad Odrą, niedawno utworzone Towarzystwo Wspierania Gospodarki w Gorzowie, trzy euroregiony na pograniczu polsko-niemieckim - to tylko przykłady. Lista ta jest znacznie dłuższa.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#StanisławBrzeziński">Za szczególne osiągnięcie możemy uznać okoliczność, iż obecnie w naszych stosunkach nie występują obciążenia, które mogłyby poważniej zagrozić przyszłemu rozwojowi. Istotne znaczenie ma w tym kontekście stworzenie i dobre funkcjonowanie systemu dialogu politycznego i społecznego na różnych szczeblach: rządowym, parlamentarnym, środowisk naukowych i organizacji społecznych i między ludźmi. Istnieją więc szerokie możliwości dyskutowania i rozwiązywania w duchu dobrego sąsiedztwa i współpracy europejskiej pojawiających się przecież ciągle nowych, praktycznych problemów i nowych wyzwań.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#StanisławBrzeziński">Pragnę zwrócić uwagę, że w obu krajach, i w Polsce i w Niemczech zaistniał wewnątrzpolityczny consensus wokół kwestii stosunków wzajemnych. Wszystkie liczące się siły polityczne uznają kierunek na porozumienie i pojednanie oraz rozwój współpracy na bazie zawartych traktatów, za cel niepodlegający dyskusji.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#StanisławBrzeziński">Stosunki polsko-niemieckie przestały więc być dziedziną, na której w którymś z naszych państw można by zbić wąsko pojmowany kapitał wewnątrzpolityczny, czy partyjny. Jest to sytuacja niezwykle korzystna. Mamy dobrze w pamięci nie tak odległe przecież czasy, kiedy kształtowanie stosunków wywoływało wielkie emocje i dyskusje, czy wręcz polityczne podziały, a niekiedy były instrumentem manipulowania opinią publiczną.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#StanisławBrzeziński">Dwadzieścia lat, jakie dzielą nacechowaną kontrowersjami debatę ratyfikacyjną w Bundestagu nad Układem Polska - RFN z grudnia 1970 r. i debatę nad ratyfikacją traktatów z 1990 i 1991 r., jest miarą wielkich zmian, jakie dokonały się w Niemczech w postrzeganiu Polski i stosunków z naszym krajem.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#StanisławBrzeziński">W Polsce, od czasu demokratycznego przełomu, władzę sprawuje czwarty z kolei rząd. Rząd obecnego premiera Waldemara Pawlaka kontynuuje i rozwija zapoczątkowaną w 1989 r. politykę wobec Niemiec.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#StanisławBrzeziński">Wymownym tego potwierdzeniem była niedawna wizyta polskiego premiera w Bonn, jego rozmowy z kanclerzem H. Kohlem i innymi osobistościami. Kilka dni temu gościliśmy w Polsce przywódcę opozycji socjaldemokratycznej Rudolfa Scharpinga.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#StanisławBrzeziński">Dobrosąsiedzka i partnerska współpraca z RFN widziana w kategoriach nie taktyki lecz linii strategicznej, stanowi obecnie trwały element polityki zagranicznej demokratycznej Polski. Znalazło to kolejne potwierdzenie w założeniach polskiej polityki zagranicznej przedstawionej 12 maja br. Sejmowi przez ministra spraw zagranicznych A. Olechowskiego i zaakceptowanych przez Wysoką Izbę.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#StanisławBrzeziński">Doceniamy podobne podejścia i towarzyszące mu praktyczne działania w odniesieniu do naszego kraju ze strony rządu federalnego, demokratycznych partii i ugrupowań w Republice Federalnej Niemiec.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#StanisławBrzeziński">Moim zdaniem, głównym zadaniem, przed którym obecnie wspólnie stoimy, jest jak najpełniejsze praktyczne wykorzystanie istniejących już możliwości oraz tworzenie nowych impulsów, dynamizujących współpracę.</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#StanisławBrzeziński">Z pewnością po okresie przełomu i spektakularnych wydarzeń politycznych w ostatnich latach, po zawarciu podstawowych traktatów i porozumień dotyczących zasadniczych dziedzin stosunków, trudno może oczekiwać obecnie tak gwałtownych i wyraźnych, jak wcześniej, postępów i zmian jakościowych. Mamy coraz bardziej do czynienia z normalnością w naszych relacjach. Przyszedł czas bardziej żmudnego wypełniania stworzonych ram konkretną substancją, ale już na bezpośrednim poziomie partnerów współpracy.</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#StanisławBrzeziński">Dokonywane okresowo oceny wykonywania traktatu i innych umów dają podstawy do optymizmu. Ich postanowienia są generalnie realizowane. Nie oznacza to, że we wszystkich przypadkach partnerzy z obu stron są w pełni zadowoleni, że nie można wielu spraw rozwiązywać lepiej i szybciej. Oczywistym jest, iż podobnie jak w najlepszej rodzinie czy między sąsiadami pojawiają się różne problemy, które musimy rozwiązywać. Decydujące jest, iż po obu stronach istnieje wola, aby podejmować je i załatwiać w duchu konstruktywnym, przy uwzględnieniu własnych interesów, ale także zrozumieniu dla sytuacji partnera. Sądzę, iż takim dobrym przykładem uwzględnienia specyficznych interesów drugiej strony było podejście i zgoda Polski w 1993 r. na podpisanie tzw. umowy azylowej z RFN. Mimo różnych obaw zdecydowaliśmy się, jako jedyny sąsiad Niemiec, na ten krok, zdając sobie sprawę z ogromnego znaczenia problematyki azylowej dla sytuacji w Niemczech.</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#StanisławBrzeziński">Okres ostatnich czterech lat przyniósł dynamiczny rozwój dialogu politycznego, w różnych formach i na różnych szczeblach. Regularnie i często rozmawiają ze sobą prezydenci, szefowie rządów, przedstawiciele poszczególnych resortów, parlamentarzyści. Wydaje mi się, iż na szczególne odnotowanie zasługują coraz intensywniejsze kontakty i współpraca resortów obrony, zwłaszcza biorąc pod uwagę całkowity ich brak w niedawnej jeszcze przeszłości.</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#StanisławBrzeziński">Nową, niezwykle obiecującą formą stał się dialog polityczny na linii Polska-RFN-Francja (w ramach tzw. trójkąta weimarskiego). Stwarza on dla Polski interesującą formę dialogu z dwoma najważniejszymi państwami Unii Europejskiej. Z pewnością jest to również wyrazem uznania przez tych partnerów zachodnich roli i aktywności Polski, naszego wkładu w stabilizowanie sytuacji i rozwój w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#StanisławBrzeziński">Obok regularnych corocznych spotkań ministrów spraw zagranicznych trzech państw, doszło do wspólnych spotkań prezydentów, ministrów obrony, a także komisji spraw zagranicznych obu parlamentów.</u>
<u xml:id="u-4.23" who="#StanisławBrzeziński">Jednym z efektów współpracy w „trójkącie weimarskim” była m.in. inicjatywa zbliżenia Polski oraz państw Europy Środkowo-Wschodniej do Unii Zachodnioeuropejskiej, zrealizowana przed kilkoma dniami w formie porozumienia o przystąpieniu do niej w charakterze tzw. partnera stowarzyszonego.</u>
<u xml:id="u-4.24" who="#StanisławBrzeziński">Coraz większego znaczenia w dialogu polsko-niemieckim nabiera sprawa przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, a także innych struktur zachodnich.</u>
<u xml:id="u-4.25" who="#StanisławBrzeziński">Fakt, iż w tej strategicznej dla Polski kwestii uzyskujemy daleko idące poparcie ze strony Niemiec i jej czołowych polityków ma dla dnia dzisiejszego, ale i dla jutra stosunków polsko-niemieckich, znaczenie fundamentalne. Przynależność obu państw do tych samych organizacji stwarza perspektywę nowej jakości w stosunkach, jakości opartej na zbieżności interesów obu państw w jednoczącej się Europie. Powinno to umożliwić szybsze przezwyciężenie barier psychologicznych w społeczeństwach, lepsze praktyczne zbliżenie w różnych wymiarach.</u>
<u xml:id="u-4.26" who="#StanisławBrzeziński">Rozwijanie możliwie najszerszych kontaktów społeczeństw obu państw pozostaje jedną z głównych przesłanek porozumienia polsko-niemieckiego. Stanu wzajemnej wiedzy, zrozumienia i zaufania między Polakami a Niemcami ciągle nie można uznać za zadowalający. Dalsza i bliższa historia stosunków, a także ich dzień obecny dowodzą wyraźnie, iż obok wysiłków polityków i dyplomatów, do osiągnięcia rzeczywistego, trwałego postępu, przezwyciężenia fobii, stereotypów, przejawów szowinizmu narodowego niezbędne jest aktywne zaangażowanie jak najszerszych grup społecznych w obu krajach.</u>
<u xml:id="u-4.27" who="#StanisławBrzeziński">Dlatego ze wszelkich miar wspieramy różnego rodzaju kontakty instytucji, organizacji, działaczy komunalnych, grup młodzieży z ich partnerami niemieckimi. O skali kontaktów i rosnącego ruchu osobowego najlepiej chyba świadczy liczba 119 mln osób, które w 1993 r. przekroczyły granicę polsko-niemiecką. O 35 mln osób więcej niż w 1992 r. Jest to, jak się dzisiaj przekonaliśmy zwiedzając miasto, źródło zadowolenia, ale także znacznych kłopotów i problemów na granicy. Sądzę, że bez widocznego już i postępującego stale zakotwiczenia stosunków w bazie społecznej, nie mogliśmy mówić dziś tak pozytywnie i optymistycznie zarówno o dotychczasowych osiągnięciach oraz perspektywach współpracy polsko-niemieckiej.</u>
<u xml:id="u-4.28" who="#StanisławBrzeziński">Dobrym przykładem takiego właśnie podejścia jest również nasze obecne spotkanie. Potwierdza ono również zainteresowanie posłów na Sejm, działaczy samorządowych, nie tylko z województw zachodnich, lecz i z innych regionów kraju, a z drugiej strony partnerów niemieckich, praktyczną problematykę współpracy na pograniczu polsko-niemieckim.</u>
<u xml:id="u-4.29" who="#StanisławBrzeziński">Z myślą o przyszłości rządy RP i RFN powołały polsko-niemiecką instytucję wymiany młodzieżowej - Jugendwerk. W ubiegłym, pierwszym, roku swej działalności objął on pomocą i wymianą ok. 40 tys. młodych Polaków i Niemców. Środki jakimi dysponuje Jugendwerk są jednak niewspółmierne w stosunku do potrzeb. Są np. wielokrotnie niższe, niż te, którymi dysponuje podobna instytucja niemiecko-francuska.</u>
<u xml:id="u-4.30" who="#StanisławBrzeziński">Polsko-niemiecka wymiana młodzieży wymaga zdecydowanie większego wsparcia. Chodziłoby tu również o stworzenie takiego mechanizmu, który uwzględniałby znacznie większy potencjał oraz finansowe możliwości partnerów niemieckich.</u>
<u xml:id="u-4.31" who="#StanisławBrzeziński">Chciałbym jeszcze poruszyć krótko kilka konkretnych problemów, które - w moim przekonaniu - odgrywać będą w stosunkach niemiecko-polskich w nadchodzącym okresie istotną rolę.</u>
<u xml:id="u-4.32" who="#StanisławBrzeziński">Krótko o współpracy na pograniczu polsko-niemieckim. Sprawa ta będzie szczegółowo omawiana w dalszej części spotkania, ja pragnę zwrócić jedynie uwagę na związane z nią aspekty polityczne.</u>
<u xml:id="u-4.33" who="#StanisławBrzeziński">Celem polskiej polityki zagranicznej jest, aby pogranicze polsko-niemieckie stało się w przyszłości obszarem tak harmonijnego współdziałania i współżycia, jak to ma miejsce np. wzdłuż granicy niemiecko-francuskiej czy niemiecko-holenderskiej. Granica na Odrze i Nysie to jednocześnie granica z Unią Europejską. Doświadczenia we współpracy na pograniczu mogą być wielce pomocne w rozpoczynającym się procesie dostosowania się Polski do standardów Europy Zachodniej. Być może najważniejszy jest jednak aspekt stopniowego zmniejszania różnic w poziomie życia i rozwoju gospodarczego po obu stronach granicy. Nie powinniśmy godzić się z myślą, że granica polsko-niemiecka mogłaby stać się trwałą granicą dobrobytu, co nieuchronnie byłoby źródłem problemów dla stosunków dwustronnych. Doceniamy fakt, że problem ten widzą podobnie politycy szczebla federalnego, przedstawiciele landów i społeczności lokalnych u naszych zachodnich sąsiadów. Jest przy tym oczywiste, iż współpraca przygraniczna i regionalna musi opierać się na zasadach pełnego partnerstwa i uwzględniania interesów obu stron.</u>
<u xml:id="u-4.34" who="#StanisławBrzeziński">Osiągnięciem w stosunkach, którego wagę trudno jest chyba przecenić, są przyjęte w traktacie polsko-niemieckim z 1991 r. uregulowania dotyczące problemów mniejszości.</u>
<u xml:id="u-4.35" who="#StanisławBrzeziński">Opierają się one na standardach międzynarodowych, dokumentach KBWE. Ich motywem przewodnim jest nadrzędna zasada lojalności obywatela wobec państwa, jego zamieszkania i na tej bazie zachowania oraz rozwijania i tożsamości językowej i kulturalnej członków mniejszości. Zasadami tymi kierujemy się w Polsce wobec członków wszystkich mniejszości narodowych i etnicznych, nie tylko w stosunku do członków mniejszości niemieckiej.</u>
<u xml:id="u-4.36" who="#StanisławBrzeziński">Uregulowania polsko-niemieckie i ich realizacja postrzegane są również przez wiele innych państw jako swoisty model skutecznego rozwiązywania problemów mniejszości. Jest to przecież nadal jeden z najbardziej konfliktowych tematów na naszym kontynencie. W tragiczny sposób ukazuje to nam sytuacja w byłej Jugosławii.</u>
<u xml:id="u-4.37" who="#StanisławBrzeziński">Od 1989 r. osiągnięty został w sytuacji obywateli polskich - członków mniejszości niemieckiej - niekwestionowany, wyraźny postęp. Ocenę tę podzielają również sami zainteresowani.</u>
<u xml:id="u-4.38" who="#StanisławBrzeziński">Oczywiście podobnie, jak w innych dziedzinach, również i w tej występują pewne problemy natury obiektywnej czy też subiektywnej. Są one jednak dotąd rozwiązywane. Dzięki specjalnym przywilejom dla mniejszości w ordynacji wyborczej do Sejmu, zasiada w nim obecnie 4 reprezentantów mniejszości niemieckiej, a w Senacie jeden. Są oni obecni również we władzach lokalnych.</u>
<u xml:id="u-4.39" who="#StanisławBrzeziński">Z drugiej strony tworzone są także lepsze warunki dla Polaków i osób polskiego pochodzenia w Niemczech. Chodzi tu zarówno o ogólną atmosferę polityczną, jak i praktyczną pomoc dla Polonii w jej działalności kulturalnej, nauczaniu języka polskiego, dostępu do mediów. Kontakty i rozmowy z przedstawicielami organizacji polonijnych, podjęte i prowadzone dość intensywnie z władzami niemieckimi, stwarzają nadzieję na wypracowanie konkretnych projektów w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-4.40" who="#StanisławBrzeziński">Nie można mówić o stosunkach polsko-niemieckich, nie dotykając wielkiego kompleksu wymiany handlowej i współpracy gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-4.41" who="#StanisławBrzeziński">Również w tej dziedzinie możemy odnotować intensywny rozwój. Świadczy o tym przede wszystkim ponad trzykrotny wzrost wzajemnych obrotów handlowych od 1989 r. (z 6 mld DM do około 18 mld DM). Nie uwzględnia się przy tym w statystykach obrotów w handlu prywatnym, odbywającym się nad granicą, tak jak tu w Gubinie; jest to prawdopodobnie wymiar kilku miliardów marek.</u>
<u xml:id="u-4.42" who="#StanisławBrzeziński">Zjednoczone Niemcy stały się największym partnerem gospodarczym i handlowym Polski, z udziałem prawie 32% w całości naszego handlu zagranicznego. Także Polska wysunęła się w 1993 r. na pozycje głównego partnera Niemiec w całej Europie Środkowej i Wschodniej. Wyparliśmy Rosję i całą Wspólnotę Niepodległych Państw. Otrzymujemy również znaczne poparcie RFN w programie transformacji, m.in. w redukcji zadłużenia w Klubie Paryskim i Londyńskim, poprzez udział w programie stabilizacyjnym i bezpośrednie zaangażowanie kredytowe Bonn na rzecz Polski.</u>
<u xml:id="u-4.43" who="#StanisławBrzeziński">Istnieje szereg obiektywnych czynników, które sprzyjają rozwojowi współpracy gospodarczej: bezpośrednie sąsiedztwo, komplementarność systemów gospodarczych, znaczną wielkość polskiego rynku, relatywnie tania siła robocza swoistego „pomostu” Polski na linii Wschód-Zachód, stopniowe dostosowywanie naszej gospodarki do standardów zachodnich. I tu, podobnie jak w innych sferach, podstawowym problemem pozostaje zarówno pełniejsze wykorzystanie po obu stronach istniejących potencjalnych możliwości, jak i tworzenia nowych impulsów dynamizujących współpracę.</u>
<u xml:id="u-4.44" who="#StanisławBrzeziński">Oceniamy np., iż dotychczasowe zaangażowanie kapitałowe firm niemieckich w Polsce nie nadąża za szybkim wzrostem wymiany handlowej. RFN - nasz największy partner w handlu - pozostaje dotąd na dalszym miejscu pod względem wielkości inwestycji w Polsce. Niekorzystnym zjawiskiem jest także zaobserwowana w 1993 r. poważna nadwyżka w imporcie z Niemiec nad naszym eksportem, która rzutuje na bilans handlowy Polski z całym Zachodem. Jest to sprzeczne z intencjami Układu Stowarzyszeniowego z Unią Europejską, mówiącym o lapidarnej asymetrii w handlu na korzyść naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-4.45" who="#StanisławBrzeziński">Jest oczywiste, że musimy zrobić u siebie jeszcze wiele, aby ustabilizować i polepszyć warunki zarówno dla naszego eksportu, jak i przyciągania do Polski partnerów zagranicznych. Z drugiej strony dla perspektywy wzajemnego handlu i współpracy równie niezbędne jest jednak szersze otwarcie rynków całej Unii Europejskiej, w tym RFN, na nasze towary i usługi. Równie niezbędne jest odejście od - naszym zdaniem - często dyskryminacyjnych form ochrony własnego rynku, stosowanych również przez RFN.</u>
<u xml:id="u-4.46" who="#StanisławBrzeziński">Niemcy, których gospodarka jest szczególnie zorientowana na eksport i wymianę międzynarodową, chyba bardziej niż wiele innych państw powinni rozumieć potrzebę znoszenia barier i ograniczeń, w tym tak ważnym obszarze stosunków dwustronnych.</u>
<u xml:id="u-4.47" who="#StanisławBrzeziński">Proszę państwa, zarysowałem w swoim wystąpieniu jedynie niektóre z bogatej gamy różnorakich aspektów aktualnych stosunków polsko-niemieckich. Z pewnością o tych problemach można by mówić godzinami.</u>
<u xml:id="u-4.48" who="#StanisławBrzeziński">W moim przekonaniu, istnieją wszelkie podstawy do nadziei, iż pozytywny rozwój w polsko-niemieckich stosunkach w ostatnich latach, stanie się zjawiskiem trwałym, nieodwracalnym. Nie jest to jednak proces automatyczny. Jego tempo. jak i konkretny kształt zależeć będą w decydującym stopniu od nas samych, Polaków i Niemców. Wierzę, iż wykorzystaliśmy wspólnie dobrze historyczną szansę jaka pojawiła się przed obydwoma państwami i narodami.</u>
<u xml:id="u-4.49" who="#StanisławBrzeziński">Pragnę zakończyć moje wystąpienie cytatem z sejmowego expose ministra spraw zagranicznych Andrzeja Olechowskiego w dniu 12 maja br.: „Polacy i Niemcy są dobrymi sąsiadami. Patrzymy z ufnością na demokratyczne i europejskie Niemcy. To dobre sąsiedztwo powinno przeobrazić się w przyjaźń. Trwała przyjaźń - to jeszcze cel. Jeśli mamy jakąś wizję - to ta nią być powinna, bowiem przyjaźń Polaków i Niemców oznaczać będzie likwidację ważnego źródła potencjalnego konfliktu w Europie. Temu warto się poświęcić”. Dziękuję państwu za uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PiotrBuczkowski">Zgodnie z programem miał teraz wystąpić pan Ryszard Grabowski z URM, ale konieczność przygotowania pilnych spraw dla szefa URM uniemożliwiła mu przyjazd. W jego zastępstwie zabierze głos dyrektor departamentu w Centralnym Urzędzie Planowania, pan Stanisław Sudak.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#StanisławSudak">Zastanawiałem się w jaki sposób zastąpić pana dyrektora Grabowskiego i co powiedzieć, ponieważ wydaje mi się, że nie Warszawa powinna mówić o współpracy polsko-niemieckiej w rejonie przygranicznym, tylko przede wszystkim ci, którzy tę współpracę tworzą, a więc władze samorządowe, działacze regionalni władz terenowych. Stąd sam jestem bardzo zainteresowany wystąpieniami, które by wskazywały na główne problemy tej współpracy.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#StanisławSudak">Warszawa, czyli centrum polityczno-gospodarcze powinna tworzyć warunki traktatowe, regulaminowe, formalnoprawne, aby taka współpraca miała miejsce i rozwijała się bezkolizyjnie. Tak rozumiem naszą obecność dzisiaj w tym miejscu.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#StanisławSudak">Jak państwo wiedzą, powołano w 1991 r. polsko-niemiecką Komisję Regionalnej Współpracy Przygranicznej, a więc stworzono podstawy traktatowe między obu państwami. Miało to miejsce jednocześnie w tym samym dniu z podpisaniem traktatu o dobrym sąsiedztwie między Polską a Niemcami. Później w 1992 i 1993 roku podpisano kilka umów o współpracy transgranicznej z innymi krajami. Stąd też niektórzy twierdzą, że umowy między Polską a Niemcami nie ma, ponieważ była to nota dyplomatyczna podpisana przez ministrów spraw zagranicznych. Być może jest to pewna sprawa formalna, którą należałoby naprawić, natomiast muszę powiedzieć, że z innymi państwami są umowy, ale nie ma współpracy. Tutaj mamy notę dyplomatyczną i burzliwie - nie waham się użyć tego słowa - rozwijającą się współpracę przygraniczną, a także międzyregionalną.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#StanisławSudak">Sądzę, że najwięcej na ten temat do powiedzenia miałby, oprócz władz samorządowych, pan wojewoda Tałasiewicz, który jest przewodniczącym Komitetu ds. Współpracy Przygranicznej. W ramach Komisji Międzyrządowej powołano bowiem dwa komitety: jeden do spraw wymiany przygranicznej, z szefem ze strony niemieckiej, panią T. Mitzner z kancelarii landu Brandenburgii oraz drugi komitet do spraw współpracy międzyregionalnej, gdzie najpierw przewodniczącym po stronie polskiej był wojewoda poznański, pan Łęcki, obecnie pan wojewoda Zembaczyński, ponieważ tam obowiązuje zasada rotacji, że strony niemieckiej przewodniczy teraz pani Kotitz z Dolnej Saksonii.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#StanisławSudak">W ramach Komitetu ds. Współpracy Przygranicznej funkcjonuje 11 różnorakich grup roboczych, zajmujących się różnymi dziedzinami współpracy przygranicznej i również grupa ds. współpracy komunalnej, której przewodniczącym jest nasz dzisiejszy gospodarz, pan burmistrz C. Fiedorowicz. Sądzę zatem, że on powinien być głównym mówcą i informatorem, z jego strony spodziewamy się - ja przynajmniej - informacji i wskazania na główne bariery współpracy.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#StanisławSudak">Chciałbym wskazać przy okazji tej krótkiej informacji na kilka - moim zdaniem - najistotniejszych problemów, jakie mają miejsce na pograniczu polsko-niemieckim. Będę mówił o tych, na które w szczególności zwraca uwagę nasza Komisja Międzyrządowa.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#StanisławSudak">Jeśli chodzi o ochronę środowiska, to w 1991 r. powołano odrębną radę, która na szczeblu ministrów ds. ochrony środowiska prowadzi niejako odrębnie swoje prace. W 1992 r. powołano Komisję ds. Zagospodarowania Przestrzennego, funkcjonuje ona ze strony polskiej w Ministerstwie Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa. Funkcjonuje również w Urzędzie Rady Ministrów Komisja ds. Zagospodarowania Granicy, która wznowiła od pół roku swą działalność i szczególną uwagę poświęca problemom przejść granicznych. Tym też problemem zajmuje się stale Komisja Międzyrządowa ds. Regionalnych i Przygranicznych.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#StanisławSudak">Z inicjatywy tej komisji odbyła się w 1992 r. nadzwyczajna sesja we Frankfurcie, może niektórzy pamiętają, w trakcie której z udziałem wszystkich kompetentnych przedstawicieli i organów ustalono konieczność otwarcia 14. nowych przejść granicznych i zaproponowano główne punkty kilku umów międzyrządowych. Umowy te podpisano w 1992 r. Myślę tu o uregulowaniach spraw przejść granicznych, o umowie dotyczącej odpraw granicznych i o umowie o współpracy administracji celnych. Tak się składa, że z polskiej strony te dwie ostatnie umowy nie zostały ratyfikowane. Korzystam tu z obecności posłów, jeśli można prosić o wskazanie na ten problem w sprawozdaniu z dzisiejszego spotkania. Ponieważ umowy nie są ratyfikowane - co prawda szereg rozwiązań tam zawartych funkcjonuje niezależnie od tego - niemniej jest to pewna formalna bariera, która od czasu do czasu w pewnych sytuacjach się odzywa.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#StanisławSudak">Mój przedmówca wspomniał o olbrzymim ruchu na przejściach granicznych. Pozwolę sobie przedstawić to nieco bardziej dokładnie. Jeśli chodzi o rok 1993: przekroczenia granicy polsko-niemieckiej - 85 mln osób, w tym cudzoziemcy 56,5 mln osób. Mówię o przekroczeniach w obie strony, tzn. niektóre osoby mogły przechodzić wielokrotnie. Chodzi o to, aby wskazać jak szeroki zakres pracy mają straże graniczne, urzędnicy celni i wszyscy ci, którzy zajmują się obsługą ruchu granicznego.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#StanisławSudak">Oprócz tego 33,5 mln osób, to mały ruch graniczny. Ponadto granicę przekroczyło 36 mln osobowych pojazdów mechanicznych, 1,430 mln samochodów ciężarowych. Ze strony niemieckiej przyjechało 42,5 mln osób narodowości niemieckiej, nie wspominam o innych narodowościach.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#StanisławSudak">Mówię to, by uświadomić skalę problemu, co wiąże się z koniecznością otwarcia nowych przejść, z modernizacją dotychczasowych, doprowadzeniem dróg i mostów, które są niezbędne, jeśli chce się ruch usprawnić. Jest to uzasadnione, jeśli przypomni się różne protesty na granicach i strajki. Można zapytać, dlaczego tak się dzieje? Trzeba pamiętać, że jeszcze parę lat temu granica zwana granicą przyjaźni, była strefą niedostępną o charakterze militarnym, z ograniczoną swobodą ruchu, z drutem kolczastym. Nieliczne przejścia graniczne były bardzo ściśle kontrolowane. Nie wszystko da się odrobić w szybkim czasie, tym bardziej, że są to zaległości wieloletnie. W budżecie państwa przewidywane są niemałe środki na przejścia graniczne.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#StanisławSudak">Także strona niemiecka czyniła starania i uzyskała 55 mln ECU z program PHARE-TRANSBORDER na realizację 7 projektów inwestycyjnych, w 6 na modernizację przejść granicznych. W tej sprawie prowadziłem spotkanie trójstronne w Warszawie w końcu marca. Na wniosek wojewody uzgodniono, że prawie 50 mln ECU będzie przeznaczone na budowę i rozbudowę terminali i dróg dojazdowych w: Gubinku, Kołbaskowie, Olszynie, Osinowie Dolnym, Radomierzycach i Świecku. Te pieniądze nie są wystarczające, należy przypuszczać i oczekiwać, że kolejna transza środków na ten cel ze strony Wspólnoty Europejskiej będzie możliwa do uzyskania również w latach następnych.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#StanisławSudak">Projekt siódmy dotyczy budowy domów akademickich dla młodzieży studiującej na uniwersytecie we Frankfurcie, a mieszkającej w Słubicach. W 1994 r. zostaną otwarte 3 kolejne nowe przejścia drogowe: Rosówek, Przewóz i Krzewina Zgorzelecka oraz przejście wodno-morskie Nowe Warpno. Strona niemiecka będzie współfinansować te 6 projektów po swojej stronie, głównie ze środków Interrek, jakie będą uruchomione przez Wspólnotę od 1 stycznia 1995 r.</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#StanisławSudak">Za parę dni, tj. 20 maja spodziewana jest wizyta pełnomocnika kanclerza H. Kohla w naszym Urzędzie Rady Ministrów, aby jeszcze raz zastanowić się, co jeszcze można zrobić w sprawie przejść granicznych. Bowiem, mimo że sytuacja jest coraz lepsza, to nadal jest fatalna. Pewne propozycje przedstawił także ambasador Akerman z MSZ w Bonn, dotyczące możliwości usprawnień odpraw. W szczególności interesująca jest, choć trudna, propozycja przeniesienia odpraw celnych w głąb kraju, aby nie blokować granicy. W tej chwili Centralny Urząd Planowania, jak również wszystkie organy rządowe zaangażowane w proces odpraw celnych rozpatrują propozycje, jakie zostały przedstawione w liście ambasadora.</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#StanisławSudak">Z innych istotnych spraw dla przygranicznej współpracy i wykorzystania możliwości rozwojowych, jakie pojawiły się w ostatnich latach, a zmiany polityczne i gospodarcze takie możliwości dają, bo obecność sąsiada mocnego gospodarczo daje wielorakie możliwości, które należałoby wykorzystać - to polsko-niemieckie Towarzystwo Wspierania Gospodarki S.A. Przez półtora roku negocjowaliśmy ze stroną niemiecką możliwość powołania takiego towarzystwa i zostało ono powołane na początku marca br. Przez okres 3 lat Towarzystwo otrzyma wsparcie obu rządów, potem będzie musiało samo się finansować. Udziałowcami i założycielami są czterej wojewodowie rejonów przygranicznych i wschodnie landy Niemiec. Budżet państwa poprzez budżety wojewodów finansuje koszty bieżące w wysokości 32 mld zł. Nie mówię tu o kapitale akcyjnym, bo jest to trochę inna sprawa.</u>
<u xml:id="u-6.15" who="#StanisławSudak">Towarzystwo Wspierania Gospodarki S.A. powinno działać głównie w trzech obszarach. Pierwszy dotyczy informowania wszystkich zainteresowanych współpracą po obu stronach o warunkach ekonomicznych, finansowych, podatkowych, prawnych, organizacyjnych i wszystkich innych, którymi zainteresowani są ewentualni przedsiębiorcy i inwestorzy. Siedzibą jest Gorzów Wielkopolski, a przewodniczącym w pierwszym okresie był pan Robak z Zielonej Góry. Zapewnione są równe prawa, również kadencyjność przewodniczącego. Jeśli przedstawiciele władz samorządowych zechcą coś powiedzieć, to ciekaw jestem informacji, czy zarząd Towarzystwa dotarł już do władz samorządowych miast i gmin przygranicznych, czy też nadal jest w fazie organizowania własnej bazy.</u>
<u xml:id="u-6.16" who="#StanisławSudak">Drugi obszar, co do którego oczekiwania są największe, to pozyskiwanie inwestorów. Głównie myślimy tu o pozyskiwaniu inwestorów niemieckich do inwestowania w Polsce. Wiąże się to z potrzebą analiz projektów inwestycyjnych, analiz walorów lokalizacyjnych, jakie Towarzystwo powinno robić i przedstawiać zainteresowanym.</u>
<u xml:id="u-6.17" who="#StanisławSudak">Trzeci obszar, to współpraca w rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw oraz pomoc Towarzystwa dla przedsiębiorstw podlegających restrukturyzacji.</u>
<u xml:id="u-6.18" who="#StanisławSudak">Sądzę, iż są to spore zadania i oczekiwania, jest tu okazja dla wszystkich miast i gmin przygranicznych, które mają ciekawe projekty, aby za pośrednictwem tego Towarzystwa podjąć te projekty i te inicjatywy.</u>
<u xml:id="u-6.19" who="#StanisławSudak">Towarzystwo, które będzie występować do inwestorów, nie tylko niemieckich, mające poparcie obu rządów, z pewnością będzie bardziej wiarygodne w oczach inwestorów, niż inne podmioty zwracające się o współpracę i finanse.</u>
<u xml:id="u-6.20" who="#StanisławSudak">Wspomniałem o programie PHARE, działającym już od kilku lat, ale myślę głównie o tych pracach, które z wojewodami prowadzone były w przeciągu ostatniego półrocza. Sukcesem jest, że program PHARE-TRANSBORDER zmienia nieco charakter wykorzystywania pieniędzy z dotychczasowego - głównie na cele doradcze i eksperckie - na cele inwestycyjne. Wcześniej finansowane ekspertyzy i doradztwo nie zawsze były efektywnie wykorzystane. Wyłomem był zapoczątkowany w ub. r. program wspierania rejonów szczególnie słabo rozwiniętych. Praktycznie działalność tego programu rozwinie się w roku bieżącym. Żadne z województw przygranicznych, o ile pamiętam, nie mieści się w przeznaczeniu środków z tego programu, stąd też istnieje możliwość, aby zgłaszać projekty inwestycyjne na rok następny i dalsze. Mieliśmy już prośbę ze strony delegacji Unii Europejskiej, aby takie projekty przedstawiać za pośrednictwem wojewodów. Nie mamy dokładnie określonej daty, ale trzeba uniknąć opóźnienia.</u>
<u xml:id="u-6.21" who="#StanisławSudak">Mówiłem o głównych obszarach działalności Komisji Międzyrządowej. Kolejne posiedzenie tej komisji odbędzie się w czerwcu br. w Krakowie. W trakcie posiedzenia chcemy więcej uwagi poświęcić problematyce inwestowania w Polsce. Jak wspomniał przedmówca, Niemcy znajdują się na 5–6 miejscu, jeśli chodzi o rozmiary inwestycji wnoszonych przez kapitał zagraniczny w Polsce. Zarejestrowanych obecnie jest około 17 tys. spółek z kapitałem zagranicznym, z tego 15–20% jest z kapitałem niemieckim, około 1 tys. takich spółek znajduje się w czterech województwach przygranicznych. W większości są to spółki handlowe o bardzo niskim zaangażowaniu kapitałowym. Jest to jeden z tematów, który również powinny mieć na uwadze władze samorządowe, bowiem w takiej współpracy można by wiele tematów rozwinąć ku obopólnej korzyści.</u>
<u xml:id="u-6.22" who="#StanisławSudak">Będzie tu dziś mowa o euroregionach. Myślę, że doświadczenia z ich funkcjonowania mogą być szczególnie interesujące, zwłaszcza wobec niektórych wątpliwości mających miejsce przy ich powoływaniu. Sądzę, że jest sprawą obu stron, aby zastanowić się nad dostępem do środków, jakimi dysponuje Wspólnota Europejska z tytułu powołania euroregionu. Utworzenie euroregionu pozwala stronie niemieckiej, jako członkowi EWG, na uzyskanie środków z przeznaczeniem na inwestowanie po swojej stronie. Po polskiej stronie istnieje tylko możliwość korzystania z programu PHARE. Wydaje się, że może to doprowadzić do zwiększenia różnic gospodarczych i jest to element ograniczający działalność euroregionów. Ciekaw jestem jak te problemy pokonują euroregiony, o których dziś będzie mowa.</u>
<u xml:id="u-6.23" who="#StanisławSudak">Należałoby dostosować nasze prawo do tego, żeby kapitał zagraniczny mógł inwestować w rozwój przejść granicznych, w ich infrastrukturę uzyskując z tego pewne korzyści. Istnieje tu szereg barier formalnoprawnych, które hamują naturalny proces łączności i ruchu towarowego. Są przepisy, które blokują możliwość wykorzystania kapitału prywatnego. Byłoby celowe zidentyfikowanie wszystkich problemów w tej mierze i zwrócenie się do posłów o pewne inicjatywy ustawodawcze.</u>
<u xml:id="u-6.24" who="#StanisławSudak">Wskazane byłoby, żeby działalność władz samorządowych w coraz większym stopniu uwzględniała problematykę gospodarczą. Przegląd aktywności województw i gmin dokonany przed półtora rokiem w zakresie współpracy przygranicznej wykazał, że w większym stopniu realizowana była wymiana i współpraca kulturalna, młodzieżowa i sportowa. Jest to bardzo pożyteczna działalność i należy ją kontynuować. Niemniej należałoby pomyśleć o współpracy gospodarczej w zakresie np. wspólnej oczyszczalni ścieków, utylizacji odpadów, gospodarce wodnej, polepszeniu komunikacji lokalnej, współpracy w zakresie klęsk żywiołowych, katastrof, o lepszym wykorzystaniu potencjału niektórych zakładów i fabryk. Być może znów istnieją tu bariery prawne, wymagające zmian przepisów.</u>
<u xml:id="u-6.25" who="#StanisławSudak">Warto by też zastanowić się nad ułatwieniami zatrudnienia przygranicznego. Za czasów NRD była umowa o zatrudnianiu 3,5 tys. pracowników w rejonie przygranicznym. Mając świadomość bezrobocia istniejącego po obu stronach granicy, jestem przekonany, że istnieją dziedziny, gdzie jest zapotrzebowanie na pracowników, np. specjalistów czy ekspertów, których można wykorzystać zarówno w Polsce, jak i w Niemczech. Sprzyjałoby to wykorzystaniu lokalnych nadwyżek zatrudnienia. O ile wiem, istnieją bariery formalnoprawne w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-6.26" who="#StanisławSudak">Dobrze byłoby, gdyby władze samorządowe, które podpisały porozumienie w Cottbus o współpracy komunalnej w 1991 r. dokonały podsumowania ustaleń, bowiem minęło kilka lat i dobrze byłoby wiedzieć, co zostało zrobione, a co jeszcze należy zrobić.</u>
<u xml:id="u-6.27" who="#StanisławSudak">Przypomnę, że na początku 1993 r. Polska przystąpiła a następnie ratyfikowała Konwencję Madrycką o współpracy transgranicznej. Zobowiązuje ona do ułatwiania i wspierania współpracy przygranicznej władz terytorialnych, przy poszanowaniu prawa wewnętrznego, właściwości w dziedzinie stosunków międzynarodowych, przepisów kontroli i nadzoru władz terytorialnych. Wymaga to jednak jasnego określenia kompetencji samorządu terytorialnego i jego związków w omawianej dziedzinie, tj. w zakresie współpracy przygranicznej. Sądzę, że jest to również zagadnienie do działalności ustawodawczej.</u>
<u xml:id="u-6.28" who="#StanisławSudak">Dziękuję. Jeśli będzie potrzeba oraz możliwość, to w części dyskusyjnej jeszcze będę mógł się włączyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PiotrBuczkowski">Dziękuję za szerokie wskazanie zakresu problematyki. Ogłaszam przerwę.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PiotrBuczkowski">Po przerwie następne w kolejności będzie wystąpienie pana przewodniczącego Sejmiku woj. przemyskiego, pana Jana Bartmińskiego, który przedstawi doświadczenia pierwszego roku funkcjonowania Euroregionu Karpaty.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JanBartmiński">Chciałem podziękować panu przewodniczącemu za zaproszenie na dzisiejsze spotkanie. Bardzo się cieszę, że mam przyjemność spotkać się z państwem i podzielić naszymi, zupełnie odmiennymi doświadczeniami niż te, o których państwo dzisiaj mówicie. Euregion Karpaty, to jest zupełnie przeciwległy kraniec Polski. W numerze 8 naszego biuletynu jest podana mapka, zachęcam do spojrzenia jak to ma się do granic i gdzie to jest ulokowane.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JanBartmiński">Jeśli można porównać to, co w sprawach euroregionów jest robione na granicy zachodniej, gdybyśmy to porównali np. do komputeryzacji jakiejś instytucji to, co robimy na drugim końcu Polski, nie powiem Europy, to można by porównać do pracy zbliżonej do zdobywania Dzikiego Zachodu. Doświadczenia nasze są zupełnie inne, inne warunki historyczne, jak i obecnie polityczne. Znalazło się paru entuzjastów, po kilku we wszystkich krajach Euroregionu i próbujemy coś tam kleić. Jeśli państwo pozwolicie w sposób dość krótki wygłoszę tekst, który mam przygotowany, a wszystkie szczegółowe sprawy, ciekawe doświadczenia będę mógł przekazać w dyskusji, bądź z materiałów, które państwu na stoliku wyłożyłem.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#JanBartmiński">Decentralizacja wspierania i wzmacnianie roli lokalnej demokracji są jednym z najważniejszych procesów wynikających ze zmian, jakie zaszły w Europie Środkowo-Wschodniej na początku lat 90. Dzięki temu znaczenia nabierają regiony i mniejsze jednostki samorządowe, które zyskują coraz większe kompetencje i prawo decydowania o swoich sprawach. Regiony przygraniczne w poszczególnych krajach mają często podobne cechy i podobne problemy pomimo dzielących je granic, różnic narodowych, językowych i ekonomicznych.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#JanBartmiński">Regionem jednorodnym pod względem geograficznym choć rozdzielonym między wiele państw są Karpaty. Wspaniała, wciąż jeszcze dziewicza i nie zagospodarowana przyroda, słaba kondycja gospodarcza i różnorodność mniejszości narodowych, religijnych i etnicznych zamieszkujących Karpaty, to podstawowe problemy tego regionu Europy. Zachodnia Europa ma bardzo dobre doświadczenia w dziedzinie międzyregionalnej współpracy transgranicznej i euroregiony w Europie Zachodniej, mogą służyć jako przykład promocji współpracy między krajami Europy Środkowo-Wschodniej. Z tego przykładu korzystaliśmy przy tworzeniu Euregionu Karpackiego wierząc, że wspólnie łatwiej będzie znajdować rozwiązanie dla naszych problemów ekonomicznych, ekologicznych, łagodzić konflikty, podnosić poziom życia w tym regionie i po latach rozdzielenia trudną do przeforsowania granicą, po prostu się poznać.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#JanBartmiński">14 lutego 1993 r. w Debreczynie na Węgrzech ministrowie spraw zagranicznych Polski, Węgier i Ukrainy złożyli deklarację polityczną, popierającą inicjatywy samorządów i władz lokalnych utworzenia Euroregionuu Karpackiego. Tego samego dnia porozumienie o utworzeniu Międzynarodowego Związku Euroregion Karpacki podpisali przedstawiciele władz regionalnych czterech państw - Polski, Węgier, Ukrainy i Słowacji.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#JanBartmiński">W skład Euroregionu Karpackiego wchodzą następujące regiony: w Polsce - województwa przemyskie i krośnieńskie, na Węgrzech - komitety Szabolca-Szatmar-Bereg, Hajdu Bihar, Borsod-Abauj-Zemplen i Hevez (na V posiedzeniu Rady Związku przyjęto Komitet Szolnok-Megyei), na Ukrainie - Obwód Zakarpacki (na V posiedzeniu Rady Związku przyjęto jeszcze Obwód Lwowski, Czerniowski i Iwano-Frankowsk) i na Słowacji - obszar Stowarzyszenia Regionu Karpackiego, w którego skład wchodzą powiaty - Bardejov, Humenne, Michalovce, Svidnik, Trebisov, Uranov, Koszyce i Preszov.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#JanBartmiński">Deklarację o przystąpieniu do Euregionu Karpackiego zgłosiły dwa województwa w Rumunii - Satu Mare i Baju Mare.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#JanBartmiński">Związek jest jedynie organem doradczym i koordynacyjnym, mającym na celu wspieranie współpracy transgranicznej. Statut określa następujące cele i zadania Euroregionu: organizowanie i koordynowanie wspólnych działań na rzecz rozwoju współpracy w dziedzinie gospodarki, nauki, ekologii, kultury i oświaty, pomoc w opracowywaniu konkretnych projektów w dziedzinach będących przedmiotem wspólnego zainteresowania, rozwijanie kontaktów między mieszkańcami regionu, rozwijanie stosunków dobrosąsiedzkich, określenie dziedzin możliwej współpracy transgranicznej oraz pośredniczenie i ułatwienie współpracy między członkami Związku a międzynarodowymi organizacjami, instytucjami i agencjami.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#JanBartmiński">Strukturę organizacyjną Związku tworzą Rada Związku, sekretarz generalny i komisje robocze. 5 kwietnia 1993 roku na drugim posiedzeniu Rady Euroregionu dokonano wyboru sekretarza generalnego, którym został wojewoda przemyski Adam Pęzioł oraz wskazano Sanok jako miejsce na siedzibę pierwszego sekretariatu Euroregionu. Określono też statut członka stowarzyszonego, co było konieczne ze względu na taki charakter udziału Słowacji w Związku. W styczniu bieżącego roku, zgodnie ze statutem, stanowisko sekretarza generalnego obejmował Węgier, a sekretariat został przeniesiony na Węgry. Rada Związku powołała również cztery komisje robocze i do spraw współpracy gospodarczej z podkomisją ds. turystyki, ochrony zdrowia i środowiska, ds. nauki i kultury oraz rewizyjną.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#JanBartmiński">Z wszystkich inicjatyw, które w ramach Euroregionu Karpackiego są realizowane chciałbym przedstawić trzy konferencje, na których omawiano istotne dla rozwoju tego regionu problemy: rozwoju rolnictwa i gospodarki żywnościowej, rozwinięcia przemysłu turystycznego oraz roli sektora prywatnego we wspieraniu współpracy transgranicznej.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#JanBartmiński">Problemy rolnictwa i gospodarki żywnościowej wobec innych trudności w rozwoju współpracy wydają się być jednymi z najważniejszych. Były one tematem konferencji, która zgromadziła zainteresowanych nimi przedstawicieli nauki oraz administracji z terenów Euroregionu. W Polsce nowe, twarde mechanizmy gospodarki rynkowej w większości przypadków pogorszyły sytuację mieszkańców regionu utrzymujących się z rolnictwa, którzy w nowych warunkach nie umieli dostosować swojej produkcji do praw rynku, a tylko ją ograniczają. Powoduje to smutne konsekwencje spadku dochodów i istotnego zubożenia mieszkańców wsi. Ożywienie i stymulowanie współpracy transgranicznej może pomóc producentom żywności w znalezieniu nowych rynków zbytu. Szansą dla rolnictwa jest rozwój turystyki oraz produkcja zdrowej żywności.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#JanBartmiński">W październiku ub. r. odbyło się spotkanie na temat współpracy i rozwoju turystyki w Euroregionie Karpackim. Celem spotkania było opracowanie założeń współpracy w sferze organizacyjnej oraz finansowania przedsięwzięć. Ustalono, że zostanie opracowany wspólny program promocji Euroregionu, obejmujący zestawienie walorów i atrakcji turystycznych, istniejącej już infrastruktury turystycznej i usług oraz występujących w tych dziedzinach braków, przygotowanie wspólnych wydawnictw, wspólnych prezentacji na wybranych targach turystycznych, koordynację działań i przepisów związanych z ruchem turystycznym przygranicznym, przekraczanie granic w tym współdziałanie przy otwieraniu nowych przejść granicznych, tworzenie wspólnych pakietów programowych, które będą promowane i sprzedawane na rynku turystycznym oraz wymiana informacji o możliwościach inwestowania, ze szczególnym uwzględnieniem obiektów prywatyzowanych. Przedstawiciele poszczególnych państw na cyklicznych spotkaniach roboczych będą decydować o podjęciu konkretnych przedsięwzięć, w celu wykonania powyższych ustaleń.</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#JanBartmiński">Pod auspicjami Rady Europy, Rada Euroregionu Karpackiego i Instytutu Studiów Wschód-Zachód, przedstawiciele władz lokalnych i regionalnych, organizacji pozarządowych oraz edukacji z Polski, Słowacji, Węgier, Ukrainy i Rumunii spotkali się w październiku ub.r. w Sanoku, by przedyskutować rolę prywatnego sektora, organizacji pozarządowych oraz edukacji we wspieraniu współpracy transgranicznej w Europie Środkowo-Wschodniej, a głównie w Euroregionie Karpackim.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#JanBartmiński">Uczestnicy konferencji zaproponowali, by uznać najważniejsze z punktu widzenia interesów Euroregionu Karpackiego m.in. utworzenie Centrum Szkolenia Finansowo-Bankowego, utworzenie centrum informacji INFO/DATABANK na temat sytuacji ekonomicznej oraz organizacji pozarządowych, zbadanie możliwości utworzenia Banku Euroregionu Karpackiego oraz utworzenie nowej komisji roboczej Euroregionu Karpackiego, która by się zajęła problemami transportu i komunikacji, projektowaniem infrastruktury oraz określeniem długoterminowych potrzeb regionu. W dziedzinie kultury i sztuki za najważniejsze zadania uczestnicy konferencji uznali podwyższenie poziomu szkolnictwa wyższego, zorganizowanie spotkania rektorów uniwersytetów na terenie Euroregionu, przeprowadzenie historycznych i kulturowych studiów Euroregionu Karpackiego i możliwe uwzględnienie tych badań w programach szkolnych oraz utworzenie video-biblioteki z zakresu kultury do wykorzystania w sieci lokalnych telewizji.</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#JanBartmiński">Międzyregionalny Związek Euroregion Karpacki w ciągu roku swego istnienia rozpoczął, bądź zainicjował kilkanaście projektów, w tym utworzenie komputerowej bazy danych o firmach z terenu Euroregionu, przygotowanie do regularnego wydawania we wszystkich językach narodowych gazety euroregionalnej, utworzenie stałych połączeń lotniczych pomiędzy Ukrainą, Słowacją i Węgrami, rozpoczęcie budowy przejścia granicznego w Radoszycach-Palota, zorganizowanie wyprawy naukowo-badawczej w Karpaty Wschodnie, opracowanie danych statystycznych w Euroregionie oraz utworzenie specjalnej strefy ekonomicznej pomiędzy Ukrainą, Słowacją i Węgrami. Pod patronatem Euroregionu odbyło się kilkanaście imprez kulturalnych, sportowych i gospodarczych, w tym 5 imprez targowych. Sekretarz generalny i sekretariat Euroregionu organizowali w ciągu tego roku kilkanaście konferencji i spotkań, podjęli rozmowy z przedstawicielami wielu instytucji i organizacji na temat współpracy i udzielenia pomocy poszczególnym inicjatywom. Mamy nadzieję, że wszystkie te działania przyniosą tak konkretne i wymierne korzyści mieszkańcom tych terenów, jak to się stało w euroregionach powstałych przed laty w Europie Zachodniej. Dziękuję za uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PiotrBuczkowski">Proszę o zabranie głosu burmistrza Gubina, pana posła Cz. Fiedorowicza na temat już konkretnej współpracy między Gubinem a Guben.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#CzesławFiedorowicz">Chciałbym kontynuować to, o czym mówiliśmy przed południem. Współpraca komunalna na samej granicy jest rzeczą zupełnie normalną, bowiem współpracują ze sobą sąsiednie gminy, a że biegnie tu granica państwa, to współpraca ma wymiar międzynarodowy, wymiar współpracy ponad granicami.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#CzesławFiedorowicz">Wynika ona u nas z konieczności tworzenia dobrosąsiedzkich stosunków. Sąsiad, który jest tuż za Nysą jest gminą państwa bogatego, demokratycznego, zbudowanego na mocnych podstawach, aczkolwiek jest częścią landów, które tworzyły dawną NRD i jest w nieco innej sytuacji niż gminy w landach dawnej RFN.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#CzesławFiedorowicz">Współpraca, którą zapoczątkowaliśmy w formie umowy o partnerstwie obejmuje oprócz miasta Guben także miasto Latzen koło Hanoweru. Obecność tego miasta jest tutaj nieprzypadkowa, gdyż tam sprzęgają się losy ludzi, którzy mieszkali kiedyś i w obecnym Gubinie i w obecnym Guben. Jest to bardzo ciekawy trójkąt, gdyż Latzen w naszym partnerstwie stanowi pewnego rodzaju promotora, obserwatora, który nam pomaga, czasem wytyka błędy. Ta umowa stwierdza jasno, że co roku protokołem uzgodnień te trzy miasta określają zakres i formy współpracy. Ciężar położony jest na kwestie oczywiste, jak kontakty międzyludzkie, współpraca młodzieży, współpraca kulturalna, oświatowa i gospodarcza.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#CzesławFiedorowicz">W tej kolejności udaje się osiągać efekty. Nawiązując do pewnej ogólnej tezy, która tu się pojawia, nie udaje się nam na poziomie współpracy gminnej, komunalnej osiągnąć wymiernych efektów gospodarczych. Z tej przyczyny, że między tymi dwoma gminami Guben i Gubin jest potężny mur granicy gospodarczej, którą wyznacza członkostwo, bądź nie, w Unii Europejskiej. Tak długo, jak ten mur będzie istniał, tak długo współpraca gospodarcza pomiędzy firmami z obu sąsiednich gmin będzie trudna.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#CzesławFiedorowicz">Udaje się powoli tę granicę łamać w dziedzinie handlu. Jest to inicjatywa oddolna. Po obu stronach handel rozwija się niezwykle dynamicznie, co będziecie mogli państwo zobaczyć. Powiedziałbym nawet, że więcej po stronie niemieckiej, co zadaje kłam tym, którzy twierdzą, że powstawanie nowych przejść granicznych i targowisk powoduje utrudnienia dla handlu po drugiej stronie. Tak nie jest. W przeciągu 4 lat w Guben nie likwidując żadnego z istniejących sklepów powstało 8 potężnych hal handlowych, jakich w Gubinie nie ma i długo nie będzie. Targowiska są pewnym uzupełnieniem dla obrotu handlowego. Mieszkańcy Polski korzystają z tych targowisk, zostawiają po tamtej stronie dużo marek. Jest to część z tych miliardów marek, o których mówił przedstawiciel CUP, którą Niemcy pozostawiają u nas - jest ona wydawana z powrotem po stronie niemieckiej. Ten przepływ waluty przez granicę istnieje. Powszechnym zjawiskiem jest tu handel marką. Wiemy o tym wszyscy i nie mamy koncepcji, co z tym problemem począć. Faktem jest, że w handlu przygranicznym pieniądzem obiegowym jest marka. Jak powiedziałem, formą współpracy codziennej jest umowa partnerska między naszymi miastami. Są to protokoły uzgodnień, bardzo szczegółowe programy coroczne, które są przyjmowane przez rady obu miast. Zasadą stały się wspólne sesje rad miejskich Gubina i Guben, w trakcie których jest przyjmowany program pracy na dany rok. Pewnym wyjątkiem był obecny rok, gdyż - jak wiemy - w grudniu ub.r. odbyły się w Brandenburgii wybory i do dziś sytuacja organów władz nie jest w Guben uporządkowana. Przez te pół roku nie zostały rozstrzygnięte kwestie organizacyjne i związane z ukonstytuowaniem się rad. Wkrótce również w Polsce będą wybory komunalne. Byłoby dobrze, gdyby kadencje rad po obu stronach granicy kończyły się w tym samym czasie. Z pozoru wydaje się to błahą kwestią, ale istotną.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#CzesławFiedorowicz">Poza porozumieniem poszukiwaliśmy innych form współpracy. Pojawiła się inicjatywa fundacji, którą założyliśmy wspólnie z Guben i Latzen, przy zaangażowaniu innych czynników m.in. ambasadora Reitera, przedstawicieli Nadrenii Westfalii, fundację, która napotkała na trudności. Chodzi o rejestrację przez sąd dla m.st. Warszawy, w którym fundacja już pół roku oczekuje na zarejestrowanie mimo różnych interwencji i nie może rozpocząć działalności. Fundacja stawia sobie za cel wspomaganie rozwoju miast Gubin i Guben, w celu likwidacji różnic.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#CzesławFiedorowicz">W ub., r. zrodziła się inicjatywa powstania Euroregionu Szprewa-Nysa-Bóbr. Na forum Sejmu było wiele zastrzeżeń co do istoty euroregionu. Ta inicjatywa jest próbą połączenia możliwości i oczekiwań co do współpracy gmin przygranicznych, nie tylko położonych bezpośrednio przy granicy, a w pewnym oddaleniu, np. w promieniu 60 km., które niejako leżą w pasie przygranicznym, lecz nie odczuwają efektów współpracy lub też mają różnorodne problemy, których nie mogą pokonać występując samodzielnie.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#CzesławFiedorowicz">Powstała więc inicjatywa utworzenia euroregionu. We wrześniu ub.r. podpisana została umowa między Stowarzyszeniem Gmin Polskich oraz powiatu i miasta Cottbus. Obecnie jest 19 gmin, członkiem honorowym jest wojewoda zielonogórski. Powstał problem organizacyjny w związku z wyborami przeprowadzonymi w Niemczech w grudniu ub.r. Z kilku powiatów powstał tam jeden powiat Szprewa-Nysa z siedzibą w Forst. Powstaje problem, kto po stronie niemieckiej ma być członkiem stowarzyszenia i kto ma odpowiadać za współpracę po tamtej stronie, bowiem poza miastem Cottbus inne miasta nie przystąpiły do euroregionu.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#CzesławFiedorowicz">Występuje także zróżnicowanie organizacyjne. Po tamtej stronie gminą jest każda miejscowość z łączną administracją w powiecie, a gminami posiadającymi własną administrację są wyłącznie gminy miejskie. U nas powiatów nie ma. Mamy nadzieję, że inne gminy po tamtej stronie przystąpią do tego euroregionu. Myślę że Eurorergion Karpacki - o którym mówił kolega - funkcjonujący na obszarze kilku państw, ma zupełnie inny wymiar.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#CzesławFiedorowicz">Wymiar naszego euroregionu jest formą współpracy międzykomunalnej pomiędzy 18 gminami z polskiej strony i w zasadzie z powiatem z niemieckiej strony, zakładając, że będzie także z miastami-gminami niemieckimi. Odmienność organizacyjna wpływa również na współpracę, z naszej strony brakuje tego powiatu, dokładnie nie wiadomo na jakim szczeblu i z kim mają być prowadzone rozmowy, dochodzi czasem do paradoksów. Osiągnięcia nie są wielkie.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#CzesławFiedorowicz">Uważamy, że euroregion nie ma nikogo wyręczać, nie ma zamiaru uzurpować sobie przypisywania sukcesów, które są sukcesami innych. Ma wspierać, ma pomagać tym, którzy na tym obszarze współpracują, integrować podmioty czyli gminy, żeby osiągać więcej. Umiejętność porozumienia się po polskiej stronie wpływa w sposób istotny na podejmowanie wspólnych przedsięwzięć. Przykładem tego są przedsięwzięcia w zakresie turystyki, leżące w interesie obu stron i poszczególnych gmin. Wbrew pozorom nie jest to jednak łatwe.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#CzesławFiedorowicz">W ramach euroregionu opracowana została koncepcja rozwoju, która wskazuje na pewne przedsięwzięcia możliwe do finansowania ze środków europejskich. Jednakże nie jest to proste. Były obietnice co do możliwości przepływu przez granicę środków z programu INTERREK, które - niestety - są obecnie wykorzystywane tylko w wewnętrznych granicach Unii Europejskiej. Rozbudzone nadzieje spełzły na niczym. Pozostajemy w dalszym ciągu tylko przy możliwościach wykorzystania programu PFHARE i nowej linii TRANSBORDER, czy też programu Uwertura, jak też programów Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej. Dodam, że na tych terenach środki z Fundacji polsko-niemieckiej mało są wykorzystywane, a na terenie Gubina nie były finansowane środkami tej Fundacji. Najczęściej przedsięwzięcia współpracy polsko-niemieckiej realizujemy ze środków gminnych.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#CzesławFiedorowicz">Odnosząc się do kwestii Komitetu Współpracy Przygranicznej należy powiedzieć, że Komitet ten funkcjonuje, że praca niektórych grup ma wymierne sukcesy, np. zespołu do przejść granicznych, czy Towarzystwa Wspierania Gospodarki. Komitet jednak napotyka na rozliczne bariery, np. braku nadania kompetencji do dokonania wzajemny uzgodnień. Często jest on okazją do wymiany doświadczeń i poglądów, monitorowania zjawisk, które powstają w strefie przygranicznej. Jest potrzebna koordynacja na poziomie rządowym, jeśli komitet ma pozostać powinien mieć nadane większe kompetencje.</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#CzesławFiedorowicz">Towarzystwo Wspierania Gospodarki może odgrywać ważną rolę, niemniej zaniepokojony jestem brakiem informacji o strukturze i celach Towarzystwa, sposobie korzystania przez gminy z jego usług. Za dużo zaangażowania było wokół tego, gdzie ma być siedziba Towarzystwa, a zbyt mało odnośnie formy organizacyjno-prawnej i celów. Towarzystwo miało być formą fundacji, obecnie spółki, powstał pewien chaos. Czy Towarzystwo nie może mieć swojej siedziby w Urzędzie Wojewódzkim, co było propozycją Gorzowa. Moim zdaniem Towarzystwo Wspierania Gospodarki nie ruszyło z miejsca.</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#CzesławFiedorowicz">W strefie przygranicznej występuje problem miast dzielonych, jak: Zgorzelec, Gubin, Słubice, Kostrzyń itp. Ich specyfika nie jest do końca dostrzegana. Kiedyś były wspólnymi miastami. Gubin mający 700 lat był jednym miastem, po podziale cały czas trwa proces formowania dwóch różnych organizmów. Z tym łączą się określone kwestie, np. dworzec kolejowy został po niemieckiej stronie, oczyszczalnia ścieków - po polskiej, woda także. Musi to być ułożone inaczej. W Gubinie część polska stanowiła kiedyś serce miasta. Po tamtej stronie było przedmieście i część przemysłowa. Po wojnie część niemiecka rozwinęła się z 7 tys. mieszkańców do 31 tysięcy, zaś część polska spadła z 38 tys. do 18 tys. mieszkańców. Uważam, że był to błąd, bowiem w polityce państwa powinno stawiać się na rozwój miast przygranicznych.</u>
<u xml:id="u-10.15" who="#CzesławFiedorowicz">Mówimy o rozwoju gospodarczym a podmiot, który chciałby produkować bułki i sprzedawać 200 metrów dalej, ale już za granicą, musi stać w kolejce 50 godzin. Jesteśmy tak blisko, a w gruncie rzeczy tak daleko. Należy dążyć, żeby ta wymiana towarowa w terenach przygranicznych przebiegała nieco inaczej.</u>
<u xml:id="u-10.16" who="#CzesławFiedorowicz">Doszedłem do problemów wynikających z funkcjonowania przejść granicznych. Dzisiaj też o tym mówiliśmy. Przejście graniczne stanowi jeden z najważniejszych elementów infrastruktury technicznej miasta. Jest administrowane przez wojewodę, funkcje swoje wykonuje tam Straż Graniczna i Urząd Celny. Gmina jest zupełnie z boku i w żaden sposób nie uczestniczy w tym procesie, mimo że np. tak jak w Gubienie przejście znajduje się w samym środku miasta, na terenach bardzo atrakcyjnych. Powoduje to poważne problemy. Udało nam się porozumieć z wojewodą, żeby wyznaczyć teren przejścia granicznego i za pożyczki osiągnięte z tytułu przekazania terenu, realizować rozbudowę przejścia. To mówi o naszym uczestnictwie w tym procesie, ale jest to uczestnictwo bierne, zrzeczenie się terenu w centrum miasta na rzecz uprawnień innego administratora. Jest to również problem prawnym.</u>
<u xml:id="u-10.17" who="#CzesławFiedorowicz">Konieczne są korekty co do możliwości korzystania ze środków pochodzących od firm spedycyjnych, funkcjonujących na przejściu, na rzecz zakładów obsługujących przejście graniczne. Tymczasem są utrudnienia. Aby zainwestować środki zarobione na przejściu, wojewoda musi uciekać się do naginania przepisów. To powinno być unormowane. Podobnie korekty wymaga sprawa parkingu, tzw. terminalu, który jest na terenie prywatnym. Zainwestowano tam środki prywatne. Jest to jedyne rozwiązanie, żeby samochody nie blokowały funkcjonowania miasta. Z drugiej strony rozwiązanie to uznawane jest za nielegalne. Obecnie nie jest ono do końca aprobowane, kierowcy zaczynają ignorować znaki drogowe i jadą bezpośrednio do przejścia, powodując niewyobrażalne komplikacje w ruchu miejskim. Straż Graniczna powinna w pełni honorować to, że każdy pojazd, który zmierza ku granicy musi przejechać przez parking-terminal.</u>
<u xml:id="u-10.18" who="#CzesławFiedorowicz">Decyzja o wprowadzeniu do Gubina samochodów ciężarowych nie była niczym poparta. Z całą odpowiedzialnością można powiedzieć, że tutaj kontrola celna jest pozorna. Jeżeli samochód ciężarowy wjedzie na przejście, to już z niego wycofać się nie może. W przypadku zakwestionowania celnik musiałby wsiąść do tego samochodu i po objechaniu jakiejś części miasta Guben wrócić na teren Polski. Nie zdarzyło się jeszcze porwanie celnika, ale niewykluczone, że może do takiego dojść. Po stronie niemieckiej kontrola odbywa się na moście granicznym, gdyż Urząd Celny nie ma tam warunków do żadnej kontroli, nawet samochodu osobowego. Jeżeli przeprowadzana jest kontrola jakiegoś samochodu, to cały most jest zastawiony samochodami. Bywa też, że kierowca za mostem postawi samochód na ulicy blokując ruch na przejściu. Powstają zadrażnienia, konflikty, które bardzo trudno likwidować, a wszystko polega na tym, że na tym przejściu nie ma warunków do pracy.</u>
<u xml:id="u-10.19" who="#CzesławFiedorowicz">Wyłania się tu sprawa koordynacji pracy Urzędu Celnego i Straży Granicznej, również Policji, nie ma współdziałania w pełnym zakresie. Strażnik graniczny nie do końca może wykonać swoje zadania. Ściągnięcie Policji nastręcza już problem, bo na przejściu Policja nie funkcjonuje, a uprawnienia Straży Granicznej nie zawsze są wystarczające.</u>
<u xml:id="u-10.20" who="#CzesławFiedorowicz">Dla rejonów przygranicznych sprawą bardzo ważną jest budowa nowych przejść granicznych. Z zadowoleniem przyjmujemy, że środki z funduszu PHARE zostały przeznaczone na budowę nowych przejść, bez których nie jest możliwa właściwa współpraca. Muszę się przyznać, że ogromnie niechętnie przekraczam granicę samochodem, gdyż poza normalnymi trudnościami spotykam się najczęściej z bezwzględną nieprzychylnością, nieprzejednaniem celników niemieckich, którzy są nad wyraz skrupulatni i nadgorliwi, co stwarza bardzo złe skojarzenia i zniechęca do przekraczania granicy samochodem.</u>
<u xml:id="u-10.21" who="#CzesławFiedorowicz">Podzielam pogląd, że niezbędne jest podejmowanie działań na rzecz zmniejszenia bezrobocia po obu stronach granicy. Obecnie bezrobocie w Gubinie jest także wynikiem trudności gospodarczych po stronie niemieckiej. Około 10–15% ogółu bezrobotnych to osoby, które poprzednio były zatrudnione w NRD. Problem ten nie jest do końca uregulowany. Zatrudnienie w sferze przygranicznej traktowane jest na zasadach ogólnych w ramach przyznanych Polsce kontyngentów. Muszą powstać inne rozwiązania, by w strefie przygranicznej była możliwość zatrudnienia po jednej czy drugiej stronie na innych warunkach. Brakuje porozumień w zakresie ubezpieczeń społecznych po obu stronach, co jest najistotniejszą barierą. Dla przykładu powiem, że w Guben remontowany jest obecnie basen, a w Gubinie basen jest do dyspozycji, lecz uczniowie z RFN nie mogą rozpocząć zajęć na basenie w Gubinie, bo nie znaleziono formy ubezpieczenia od wypadków.</u>
<u xml:id="u-10.22" who="#CzesławFiedorowicz">Bardzo złe jest wykorzystanie kolei w komunikacji przygranicznej. W Gubinie jeden most kolejowy jest w ogóle nieczynny, drugi funkcjonuje tylko w komunikacji towarowej, podczas gdy mógłby nim kursować także pociąg osobowy, przewożący kilka tysięcy osób w obie strony. Byłoby to udogodnieniem dla wszystkich. Kolei z jednej strony ma trudności finansowe, z drugiej - nie wykorzystuje możliwości uruchomienia przejazdów przez granicę.</u>
<u xml:id="u-10.23" who="#CzesławFiedorowicz">Zasadnym byłoby uruchomienie linii z Zielonej Góry lub Poznania do Cottbus. Za czasów NRD takie połączenie bez przeszkód funkcjonowało, nie mogę zrozumieć, dlaczego nie funkcjonuje teraz. Powstają dziwne utrudnienia w komunikacji towarowej. Wiele zakładów z terenów przygranicznych zwiększyłoby znacząco swoją wymianę towarową przy możliwości dogadania się z PKP i koleją niemiecką co do przewozu ładunków w obie strony. Jest propozycja rozwoju regionalnej kolei lubuskiej, ale z niewiadomych powodów jest ona blokowana jako konkurencyjna dla PKP. Jest zainteresowanie ze strony niemieckiej. Myślę, że jest to interesujący i bezinwestycyjny kierunek rozładowania problemów.</u>
<u xml:id="u-10.24" who="#CzesławFiedorowicz">Efekty współpracy przygranicznej są dla nas codziennością. Dzięki temu, że jest tutaj dość ożywiony ruch graniczny, handel i wymiana przygraniczna, te tereny rozwijają się gospodarczo. To widać. Nie trzeba o tym mówić, choć problem targowisk przygranicznych ma swoje mankamenty. W tej chwili jest koniunkturalnie dobry. Ale odczuwamy, że zjawisko to ulega pewnemu ograniczeniu. Zakładanie, że będzie to główne źródło dochodu gminy jest założeniem złudnym i może spowodować dziurę w sytuacji, kiedy koniunktura w mieście ginie. Powoduje to konieczność myślenia o innych planach rozwojowych.</u>
<u xml:id="u-10.25" who="#CzesławFiedorowicz">Na poziomie naszych miast udało nam się w sposób daleko idący zaawansować współpracę w zakresie planowania przestrzennego. To też napotyka problemy, bo zupełnie inne przepisy regulują kwestię planowania przestrzennego po polskiej i po niemieckiej stronie. W gruncie rzeczy nie tak łatwo uzgodnić nawet kwestię lokalizacji ciągów komunikacyjnych, obiektów infrastrukturalnych czy też przejść granicznych. Coraz mocniej myślimy o inwestycjach wspólnych. Jutro zapewne zostanie poruszony temat budowy wspólnej oczyszczalni ścieków, który od dawna jest analizowany. W zasadzie dziś jesteśmy zgodni co do tego, że taka wspólna oczyszczalnia mogłaby powstać po polskiej stronie i takie przedsięwzięcie mogłoby być rozpoczęte od przyszłego roku.</u>
<u xml:id="u-10.26" who="#CzesławFiedorowicz">Mamy określone możliwości w zakresie wody i dążymy do tego, by strona niemiecka mogła z tego korzystać. Z drugiej strony korzystamy z gazu niemieckiego i na dłuższy czas jesteśmy skazani na ten stan. Myślimy o możliwości połączenia sieci telekomunikacyjnej. Mamy taką własną sieć telekomunikacyjną z Guben, wynika to ze starych istniejących połączeń telekomunikacyjnych. Trochę małe jest zainteresowanie firmy Telcom tym, by móc przeprowadzić inwestycję wspólną. Nie jesteśmy tu gestorem, a Telekomunikacja Polska nie chce zrezygnować ze swojego monopolu. Krótko chcę wspomnieć o współpracy kulturalnej. Myślę, że dostarczę państwu materiały, bo nie sposób o tym opowiadać. Przez ostatnie kilka lat była tego taka mnogość, traktujemy to jak rzecz normalną. W gruncie rzeczy są to przedsięwzięcia bezinwestycyjne, które można realizować z dużym powodzeniem.</u>
<u xml:id="u-10.27" who="#CzesławFiedorowicz">Chcę jeszcze zwrócić uwagę na kilka przedsięwzięć, które w naszej ocenie są bardzo wartościowe i mogą być dobrym przykładem. Przed trzema laty rozpoczęliśmy naukę młodzieży polskiej w szkołach w Guben. W tej chwili już trzecia klasa licealna pobiera naukę w Guben. Młodzież jest zagwarantowana po polskiej stronie, a w Guben uczy się wszystkich przedmiotów w języku niemieckim. Na bazie doświadczeń następują pewne uzgodnienia, np. co do tego, czy tak uzyskana matura będzie honorowana w Polsce i w Niemczech. Jest pozytywne stanowisko Ministerstwa Edukacji Narodowej, nie ma jeszcze jasności po stronie niemieckiej. Obecnie druga klasa zawodowa pobiera w Guben naukę w zawodzie elektryka i mechanika przemysłowego, ucząc się języków polskiego i niemieckiego. Młodzież jest tym zainteresowana. Korzystamy także z pomocy niemieckich nauczycieli, którzy w Gubinie uczą języka niemieckiego - 6 nauczycieli. Niestety, po niemieckiej stronie nie ma zbyt dużego zainteresowania nauką języka polskiego. W jednej ze szkół podstawowych w Guben wkrótce mają być uruchomione lekcje języka polskiego. W naszym rejonie znajomość języka niemieckiego jest sprawą rzeczywiście pożądaną.</u>
<u xml:id="u-10.28" who="#CzesławFiedorowicz">Bardzo dobrze układa się współpraca w dziedzinie ochrony zdrowia. Jest to współpraca pomiędzy szpitalami, to znaczy lekarze z Gubina udzielają pomocy szpitalom niemieckim. Z drugiej strony spotykamy się ze wzajemnością w postaci pomocy w wyposażeniu w sprzęt i środki lecznicze, dzięki czemu nasz szpital może funkcjonować w przyzwoitych warunkach.</u>
<u xml:id="u-10.29" who="#CzesławFiedorowicz">Istnieje także współpraca Kościoła katolickiego z Kościołem ewangelickim. Święta związane są z wspólnymi nabożeństwami czy to w kościele polskim, czy niemieckim. Tradycją stały się wielkanocne procesje i Bożego Ciała przez granicę. Społeczności obu miast nie zapominają również o takim kontakcie, jest to zjawisko integrujące społeczność po obu stronach granicy.</u>
<u xml:id="u-10.30" who="#CzesławFiedorowicz">Z mojej strony tyle. Jeśli państwo mają jakieś pytania, to chętnie na nie odpowiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PiotrBuczkowski">Dziękuję za niezwykle szerokie przedstawienie problemu. Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WłodzimierzPuzyna">Jestem po raz kolejny uczestnikiem podobnego spotkania i po raz kolejny słyszę tę samą litanię problemów. Chciałbym siedzącym tu przedstawicielom rządu zadać pytanie, co robią owe komisje wspólne, o których tu mówiono, że te problemy nie przeistaczają się choćby w umowy ułatwiające rozwiązywanie pewnych spraw tam, gdzie to jest możliwe, albo w projekty zmian legislacyjnych, które ułatwiałyby rozwój współpracy. Chyba po to te ciała zostały powołane, żeby zbierać doświadczenia i przetwarzać je w rozwiązania, które sprzyjałyby współpracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Jaka ilość kontaktów granicznych była w momencie otwarcia granicy z NRD? Chodzi o porównanie jak zmieniło się nasilenie ruchu granicznego. Jeśli ktoś zna te dane prosiłbym o ich przedstawienie.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Nawiązując do wystąpienia pana posła W. Puzyny, przyznam, że wielokrotnie spotykam się z tym również. Zastanawiam się, że jest tyle tych instytucji, że są grupy bilateralne, komisje sejmowe, a tu nieustająco słyszymy, że niezbędne są uporządkowania formalno-prawne. Może zamiast o nich mówić należałoby zaproponować odpowiednie rozwiązania, a my może spróbujemy je rozpracować.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Wiele w materiałach wyczytałem o kontaktach turystycznych. Przypomnę, że swego czasu Instytut Zagospodarowania Turystycznego Kraju opracował wzorcowe plany zagospodarowania terenów, włącznie z tymi ścieżkami zdrowia, cały kompleks spraw. Zastanawiam się, czy nie warto byłoby do nich wrócić, bo zostały one zarzucone. Można by je doskonalić zamiast na nowo opracowywać. Podam przykład, że rejon Wschowej ma taki program zagospodarowania dawniej opracowany. Myślę, że po tym okresie kontaktów doradczo-eksperckich, na których najlepiej nie wychodziliśmy - myślę w ogóle o kontaktach międzynarodowych. Drugi etap, to jest handel. Może przez te instytucje wspólne, o których tu mówił pan burmistrz dojdzie do normalności.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Jako ciekawostkę powiem, że właśnie wróciłem z Bonn, gdzie jeden z szefów SPD przekonywał naszego wicepremiera co do tego, jak powinna wyglądać współpraca przygraniczna. Mówił o tych wszystkich przykładach, które są jako o tych, które trzeba wykonać. Chyba jest brak informacji wśród parlamentarzystów o tym co się dzieje. Dlatego myślę, że materiały z tego spotkania powinny dotrzeć do wszystkich posłów.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Proszę się nie dziwić, że niska frekwencja jest na tym spotkaniu. Posłowie większość czasu poświęcają spotkaniom parlamentarnym i są w Warszawie. Może zbyt późno dowiedzieliśmy się o wyjeździe.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Nie można jednak stracić istoty tej konferencji. Materiały i wnioski tu wypracowane, należałoby wśród posłów upowszechnić, a także w grupie ds. współpracy bilateralnej polsko-niemieckiej. Żebyśmy nie wymyślali spraw, które już w rzeczywistości funkcjonują.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#StanisławKowolik">W ubiegłym tygodniu mieliśmy posiedzenie bilateralnej grupy polsko-niemieckiej. Gościliśmy przedstawicieli Zarządu i Rady Nadzorczej Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej. Odniosłem wrażenie, że każdy wniosek ze strony polskiej, poparty przez podmiot strony niemieckiej, będzie realizowany. Tymczasem pan burmistrz Cz. Fiedorowicz stwierdził, że żaden temat nie jest finansowany przez tę fundację. Czy mógłby wskazać przyczyny? I w czym moglibyśmy pomóc w ramach tej grupy w skonsumowaniu części środków na tematy związane z Gubinem.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#KrzysztofWiecheć">W trakcie dyskusji pojawia się szereg tematów, które można sklasyfikować jako cele krótko i długoterminowe. Rozmawiamy akurat na temat gmin przygranicznych, ale nasuwają mi się refleksje związane z działalnością gmin nieprzygranicznych. Chciałem zgłosić pewną inicjatywę. Te problemy, które mają gminy oddalone od granicy są również poważne i wymagają dodatkowej pomocy i dodatkowej inicjatywy. W najbliższym czasie powstaje nowa fundacja, o której poinformuję na następnym posiedzeniu naszej Komisji.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#KrzysztofWiecheć">Wracając do dzisiejszego tematu, istotnym elementem jest to, że nie ma ratyfikowanych umów. Ten temat jakby nam ucieka. Proponuję, żebyśmy przy formułowaniu wniosków bezwzględnie to zauważyli. Musimy bowiem być wiarygodni wobec partnerów zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#KrzysztofWiecheć">Wyznaczenie sobie celów długoterminowych jest bardzo istotne, ponieważ życie nie znosi próżni. Nie jestem zwolennikiem rozwiązań ponadprawnych, pozasystemowych, bo wtedy są ewidentne straty dla obu partnerów. Sam czuję się poniekąd winny w sprawie podatku od środków transportowych. Dążąc do pewnego standardu europejskiego nie udało nam się tego w tym roku załatwić. Tak się składa, że pracuję również w Komisji ds. Układu Europejskiego, gdzie pojawia się wiele spośród tematów, o których tu mówimy. Nasz kraj będąc w tej chwili w Układzie Stowarzyszeniowym jest zobowiązany do przyspieszania i realizacji konkretnych zapisów wynikających z tego tytułu. To również stanowi duży asumpt do przyspieszenia tematów legislacyjnych, z którymi dość długo się borykam. Sprecyzowanie tych wniosków i próba ich ustawienia według terminów podczas dzisiejszego posiedzenia, gdyby to udało nam się zrobić, byłaby bardzo cenna.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WitoldSartorius">Chciałem nawiązać do pierwszego pytania pana posła W. Puzyny. Osobiście zajmuję się tematem współpracy przygranicznej od 3 lat w ramach mojej pracy w Fundacji. Mam nadzieję, że konferencja nie zakończy się wnioskiem, że kończmy gadać a zabierzmy się do konkretnej roboty. Z pewnością byłoby to o wiele za mało. Pierwszy taki wniosek słyszałem dwa lata temu na konferencji we Frankfurcie nad Odrą, gdzie uczestnicy tak właśnie stwierdzili.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#WitoldSartorius">Podzielam pogląd pana posła W. Puzyny, że przez tak długi czas od 3 lat właściwie te same problemy występują na wszystkich konferencjach. Wydaje się, że niewiele się zmieniło. Wynika to w części z niedodania dwóch podstawowych problemów będących elementem blokującym tę współpracę przygraniczną.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#WitoldSartorius">Pierwszym jest bardzo duża niewiedza obu stron, co bardzo utrudnia komunikację pomiędzy podmiotami, jeżeli one ze sobą dyskutują. Wiele razy miałem okazję brać udział w rozmowach polsko-niemieckich w rejonach przygranicznych, gdzie było duże wzajemne niezrozumienie sytuacji po obu stronach. Jest duży brak osób, czynników przekazujących wiedzę, jak po obu stronach funkcjonują pewne systemy. Jednak zrozumienie po stronie polskiej tego, co się dzieje po stronie niemieckiej, jest większe niż odwrotnie. U sąsiadów jest bardzo duże niezrozumienie tego, co dzieje się po stronie polskiej, jak to wszystko funkcjonuje.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#WitoldSartorius">Drugim elementem bardzo mocno niedocenianym, chociaż często wymienianym, jest bariera wynikająca z różnicy w sile gospodarczej obu stron, czy w sile budżetu. To się przekłada na wszystkie jednostki, na dochody z podatków, na dochody osobiste itp. Istnieje bardzo duża różnica pomiędzy siłą gospodarczą poszczególnych podmiotów po stronie niemieckiej i po stronie polskiej. Ten element bardzo mocno blokuje współpracę partnerską, której wszyscy byśmy chcieli. Wszystko sprowadza się do tego, że jeżeli projekty mają być współfinansowane, to strona niemiecka musiałaby finansować 70–80%, ażeby projekt doszedł do skutku, ponieważ siła gospodarcza polskich podmiotów jest o wiele mniejsza.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#WitoldSartorius">Natomiast podmioty niemieckie na dłuższą metę nie będą się na to zgadzać i wymagają równorzędnego udziału w finansowaniu. Tu obserwuję ten fenomen od dłuższego czasu. Wspólnota Europejska uruchomiła wreszcie ten element programu PHARE, on jest pomocny, ale jest to leczenie objawów a nie przyczyn. Należałoby zastanowić się nad mechanizmami, które umożliwiłyby sensowną współpracę, pomimo że ta różnica w sile ekonomicznej istnieje. Jest to bardzo trudne.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#WitoldSartorius">Myślę, że bardzo trudne jest proste przenoszenie modelu współpracy z Europy Zachodniej pomiędzy krajami o podobnej sile gospodarczej. Przykładem jest Euroregion Nysa, który został mocno nagłośniony, nadęty, a przez cały czas była to jedna wielka klapa. Oczekiwania były większe niż to co mogło być zrobione. Warto zapytać ekspertów, co w takiej skomplikowanej sytuacji zrobić.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#WitoldSartorius">Bardzo źle się dzieje, że Towarzystwo Współpracy Gospodarczej tak nieudolnie i powoli się rozwija, ponieważ - moim zdaniem - jest to odpowiedni organ, który mógłby promować współpracę, odpowiadać na wiele problemów w sposób dokładnie taki, jak to powinno odbywać się., czyli o wiele bardziej odpowiedni niż koncepcja euroregionu, która też ma trudności w funkcjonowaniu, ponieważ istnieje duża różnica w sile gospodarczej, bardzo mocno blokująca partnerstwo i równorzędną współpracę podmiotów polskich i niemieckich.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JerzyOpędowski">Na terenie woj. zielonogórskiego mieszkam 42 lata. Pamiętam, kiedy Gubin nie tylko nie miał przejścia granicznego, ale był w tzw. strefie zmilitaryzowanej i podlegającej jurysdykcji MSW, gdy bez przepustek nie było wolno przyjechać do Gubina, a ludzi woził stary kulawy koń. Poruszanie się nocą było niebezpieczne. To stara historia, a teraz nowsza.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#JerzyOpędowski">Jeszcze przed zjednoczeniem Niemiec, jak tylko powstały samorządy w obecnym kształcie zaczęliśmy wspólnie z innymi województwami zastanawiać się nad problemem, który przed nami stoi. Otóż jest państwo podzielone na landy, z którym dyskusja samorządowa będzie utrudniona. Tam są powiaty i małe gminy, tu powiatów nie ma a gminy duże. Z inicjatywy samorządów powstał pierwszy w Polsce poziomy Związek Polskich Gmin Zachodnich zarejestrowany pod nr 2 i „słusznie” przedstawicieli tego związku nie zaproszono na dzisiejszą konferencję.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#JerzyOpędowski">Samorządy nawiązywały pracę niezwykle utrudnioną. Ale już w momencie zjednoczenia Niemiec rząd powołał komisję rządową ds. współpracy. W tej komisji początkowo znaleźli się tylko i wyłącznie przedstawiciele rządu. Po stanowczym proteście Zielonej Góry, Jeleniej Góry, Gorzowa, Szczecina i moim do składu komisji rządowej dokooptowano przewodniczącego Związku Gmin Zachodnich. Dziś słyszymy, że wszystko jest ogromną zasługą komisji rządowej, choć z wypowiedzi przedstawicieli rządu wynika, że ta komisja nie o wszystkim wie.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#JerzyOpędowski">Przejścia graniczne są dokładnie te same, jakie zostały otwarte za PRL. Mimo że mówi się o rozmaitych sprawach, o przejściach granicznych, o brodach, o kładkach - wszystko pozostało na poprzednim poziomie. Tylko jedno przejście otwarto w Kostrzyniu. To co się na naszych przejściach dzieje w ruchu towarowym jest europejskim skandalem, choć nie dorównuje sytuacji w Euroregionie Karpackim.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#JerzyOpędowski">Z wypowiedzi dyrektora Urzędu Celnego dla województw gorzowskiego i zielonogórskiego wynika, że może on zatrudnić 140% kandydatów na celników w stosunku do tego co ma. Likwidując przemyt oszczędza duże sumy sięgające bilionów złotych. Gdyby tylko część z nich przeznaczyć na otwarcie nowych przejść, to nie dochodziłoby do oczekiwania przez kilkanaście godzin na granicach.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#JerzyOpędowski">Natomiast współpraca między gminami jest, mimo wszystkich trudności, realizowana cały czas w różnych dziedzinach. Przede wszystkim w kulturze, pozwalającej na wzajemne zrozumienie. Odbywają się różne imprezy, festyny, występy w Zielonej Górze i Cottbus, wszystko na szczeblu samorządów a nie rządu. Zadaniem rządu było dostosować unormowania prawne, legislacyjne.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#JerzyOpędowski">Wojewoda powołał, przy akceptacji Sejmiku, Lubuską Kolej Regionalną, pierwszą w Polsce kolei niezależną od PKP, łamiącą jej monopol. Zabroniono uruchomienia linii do Gubina, a zamierzaliśmy, żeby dojeżdżała do Cottbus, bowiem infrastruktura torów jest ogromna. PKP nie wykorzystuje istniejących linii, wnioskuje coraz to nowe ograniczenia, a inicjatywa kolei lubuskiej, gdzie dajemy tabor lepszy niż PKP jest niszczona. Nie możemy dostać dotacji, nie możemy dostać linii towarowej, nasza kolej nie może przechodzić przez granicę. Pan burmistrz C. Fiedorowicz bardzo łagodnie o tym mówił. Jest niewystarczająca komunikacja, wobec tego, dlaczego nie chodzi nasza kolej? Nie chodzi, bo nie może. Dlaczego uczniowie nie mogą być ubezpieczeni? To trzeba załatwić, o tym mówię panom parlamentarzystom, to wszystko trzeba zrobić już, zaraz, natychmiast, w przeciwnym wypadku będziemy nadal się zbierali i różne rzeczy sobie opowiadali.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#JerzyOpędowski">Któryś z panów posłów wspomniał o czym mówi się w Bonn. Tu się to robi, czyni się wiele starań, posiedzeń rad Gubina i Guben. To się tu odbywa, w gminie, w samorządach. Zaś agencje powołane przez rząd jeszcze się w samorządach nie pokazały, a istnieją już blisko 2 lata. Dążenie ludzkie to jest co innego, ludzie doskonale wiedzą, że ta współpraca musi istnieć, euroregiony mają swój sens, tylko trzeba temu pomóc. Nie chcemy, żeby ta samodzielność gminna wyskakiwała przed orkiestrę. Zdaje się, że taka sytuacja jest z obu stron granicy, tak na wszelki wypadek. A przecież polityki zagranicznej gminy prowadzić nie będą i nie roszczą sobie do tego pretensji. Ale sprawą gmin jest współpraca z drugą gminą, budowa kładki, rozwijanie handlu, życia kulturalnego, sportowego itp.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#JerzyOpędowski">Odnoszę wrażenie, że chętnie mówi się o tym co samorządy powinny, najlepiej żeby dołożyć im obowiązków a nie dać pieniędzy. Natomiast z wypowiedzi przedmówców wynika, że strona rządowa działa, ogromnie pracuje, tylko tych efektów tak gwałtownie nie widać.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#JerzyOpędowski">Przepraszam za ton wypowiedzi, ale to ze względu na to, że tak zostałem „podbudowany”. Chyba, że w Euroregionie Karpaty jest inaczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PiotrPankanin">Nie chciałbym wpaść w tonację mojego przedmówcy, a rzecz dotyczy tej samej materii. Po pewnych obserwacjach, które dzisiaj poczyniłem mam pewne wątpliwości, które może ktoś wyjaśni. Sprawa odpraw celnych nie jest sprawą gmin, jest w gestii zupełnie innych instytucji rządowych, czyli przede wszystkim wojewody. Gmina z powodu przejścia ma tylko uciążliwości związane z trudnościami z zachowaniem drożności dróg i ekologii i w dążeniu do ich uporządkowania, udrożnienia. Gmina zainicjowała budowę parkingu, a nagle okazuje się, że instytucje państwowe zaczęły wycofywać się z przedsięwzięcia. Najpierw policja, potem składy celne. Przedsiębiorca prywatny pozostał nagle z przedsięwzięciem, w które zaangażował wielkie pieniądze, a które nie daje pożądanych efektów. Burmistrz, który zainicjował coś, czego nie jest w stanie zagospodarować. Czy to jest kwestia złych przepisów, niechęci, zawiści, że ktoś na czymś zarobi? Czy niechęci policji do współpracy z burmistrzem, czy niechęci Urzędu Celnego, żeby wykorzystać tę sytuację? Jest inicjatywa i ona rozbija się o sprawy zupełnie absurdalne.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#RomanDoganowski">Chciałbym nawiązać do tej części wypowiedzi pana posła, burmistrza Cz. Fiedorowicza, w której wspominał o kiepskim czy żadnym wykorzystaniu funduszów pomocowych i do wydźwięku wypowiedzi, z których wynika, że błąd tkwi w braku przepływu informacji.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#RomanDoganowski">Pod koniec marca byłem na konferencji władz lokalnych pod egidą Wspólnoty Europejskiej, pod nazwą „Dyrektoriat 1994” w Brukseli. Okazało się, że byłem tam jedynym przedstawicielem miasta spoza Unii Europejskiej. Jest to bardzo źle. Przypadkowo uzyskałem informację o tej konferencji, którą wykorzystałem, prawdopodobnie nie trafiła ona do nikogo innego, nie wiem dlaczego. Doświadczeniem z obecności na konferencji jest uzyskanie ogromnej ilości informacji na temat sposobu wykorzystania funduszy pomocowych: gdzie, co i jak można wykorzystać.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#RomanDoganowski">Przedstawiłem tam 9 projektów zielonogórskich, wiedziałem jak te projekty są prezentowane, jak miasta, które znalazły sobie partnerów, a udawali się do stoisk, gdzie byli koordynatorzy programów europejskich, aby załatwić pieniądze na realizację programów. My takich możliwości prawie nie mamy. Ale po tej konferencji wiem, jak mam wykorzystać kontakty bliźniacze. Rozmawiałem już z moim odpowiednikiem w Cottbus, z panem nadburmistrzem Kleinschmidtem oraz w Holandii i uzyskałem odpowiedź, że mogą pomóc, tylko ja się do nich nie zwracałem. Teraz wiem, że mogę się zwrócić. Chciałbym, szczególnie panom posłom, uzmysłowić pewną sprawę. Tam w Brukseli koordynator programu PHARE pytał kto w Polsce koordynuje ten program, bo nie mają żadnych kontaktów, z nikim nie mogą rozmawiać, nic nie wiedzą. Kontakt gdzieś się urwał. I tak jest ze wszystkimi programami. Największym błędem jest brak informacji, one gdzieś wpływają i utykają a my dalej nic nie wiemy. Tak naprawdę, to dopiero w Brukseli dowiedziałem się jak mam to robić. Ze strzępków informacji, jakie do mnie docierają nie mogłem nic wykorzystać.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#MieczysławMuszyński">Jakoprzedstawiciel resortu transportu, chciałbym nawiązać do sytuacji transportowej, jaka wytworzyła się tu na granicy. Proszę o wysłuchanie bez emocji.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#MieczysławMuszyński">W porównaniu do czasów NRD nastąpił sześciokrotny wzrost w ruchu osobowym, liczba pojazdów osobowych zwiększyła się czterokrotnie, pojazdów ciężarowych - trzykrotnie. Infrastruktura transportowa kształtowana była wcześniej nie przez ruch graniczny a przez stosunki polityczne z byłą NRD. W 1991 r. zastaliśmy inny stan prawny, jeśli chodzi o transport.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#MieczysławMuszyński">Od 1991 r. prowadzimy z RFN rozmowy na temat kształtowania nowych stosunków transportowych. Podpisaliśmy 5 umów, negocjujemy 3 dalsze. Żeby usprawnić ruch graniczny potrzebne są chęci obu stron. Jeśli powiem, że umowę o budowie i utrzymaniu mostów granicznych negocjujemy ze stroną niemiecką już ponad rok, a przecież ta granica jest granicą naturalną - mamy tylko 60 kilometrów granicy, gdzie nie potrzebujemy budować mostów - czyli, że każde nowe przejście wymaga budowy mostu. Nie z naszej strony są te trudności. W 1981 r. ustaliliśmy, że będzie to umowa państwowa, 4 miesiące temu strona niemiecka mówi - nie, podzielimy umowę na drogi federalne, drogi drugorzędne, oddzielnie mosty do budowy, oddzielnie do utrzymania. Mimo że mieliśmy już gotowy projekt. Jutro rozpoczynamy na szczeblu ministrów transportu w Warszawie rozmowy zmierzające do sfinalizowania tych wszystkich problemów.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#MieczysławMuszyński">W ub. roku stan prawny transportu był bardzo skomplikowany, a w transporcie kolejowym skomplikował się jeszcze bardziej od 1 stycznia br., bo po tamtej stronie powstała nowa firma kolejowa, jest to spółka akcyjna kolei. I to czy my dzisiaj uruchomimy pociąg pasażerski przez Gubin - nie od nas zależy. My mamy rozkład jazdy dla tego pociągu ułożony od 2 lat, ale na to potrzebna jest zgoda tamtej strony, która wychodzi z przesłanek ekonomicznych i stara się udowodnić, że taki pociąg nie ma ekonomicznego uzasadnienia. Aczkolwiek my mamy inne argumenty. Cały problem stanu prawnego musi być zamknięty w tym roku. Chcemy podpisać ostatnie umowy transportowe i myślę, że to zmieni zasadniczo problem komunikacji przez granicę. Przez ostatnie 2 lata zostało zrobione wiele.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#MieczysławMuszyński">Nie tylko przejście w Kostrzyniu i Osinowie Dolnym, ale olbrzymia inwestycja Jędrzychowice - Ludwigsdorf, która kosztowała już państwo polskie 500 mld zł i jeszcze będzie kosztowała. To jest przejście autostradowe, najnowsze chcemy oddać 15 lipca. Będzie to olbrzymie odciążenie ruchu.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#MieczysławMuszyński">Dla Gubina mamy kilka pomysłów. Od momentu uruchomienia przejścia w Jędrzychowicach możemy zamknąć ruch drogowy ciężarowy w Gubinie, tym bardziej, że rozpoczęliśmy prace projektowe nad budową nowego przejścia na południe od Gubina, tj. w Gubinku. Po stronie niemieckiej nie mamy praktycznie rozstrzygniętej lokalizacji. Mamy nadzieję, że jutro uda się to uzgodnić. W przyszłym roku rozpoczniemy budowę drugiego mostu w Olszynie, rozpoczęta jest budowa drugiego mostu Świecko - Frankfurt, w tym roku przeznaczyliśmy tylko na infrastrukturę komunikacyjną ze skromnych środków resortowych około 200 mld zł, co jest zabrane ze środków na utrzymanie dróg. Na przejścia graniczne otrzymaliśmy zaledwie 60 mld zł.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#MieczysławMuszyński">Podchodząc bez emocji należy mieć na uwadze, że jest to pewien przełom. Jest to okres, kiedy dopiero zaczyna być widoczna poprawa tego stanu. Zapewne nie nadąża ona za intensyfikacją ruchu. Generalnie w przewozach tranzytowych Wschód-Zachód stawiamy na kolej, która powinna odciążyć drogi. Sądzę, że w ciągu miesiąca - dwóch uda nam przerzucić z dróg na kolej w ruchu tranzytowym około 300 kontenerów tygodniowo. Uruchomiliśmy pociąg Poznań- Hanower, jednak musieliśmy go zawiesić ze względu na koszt taboru i utrzymania. Będziemy dogadywać się ze stroną niemiecką w sprawie jednolitej koncepcji transportowej.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#MieczysławMuszyński">Jutro poruszymy sprawę zdjęcia z dróg przewozu ładunków masowych, kruszyw, piasku, cementu. To wszystko niepotrzebnie tą drogą jedzie i blokuje przejście. Chcemy to przesunąć na żeglugę śródlądową. W tym roku są doskonałe warunki do żeglowania, chcemy włączyć żeglugę niemiecką.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#MieczysławMuszyński">Na przejściach granicznych dążymy do wydłużenia czasu ich pracy, choć Niemcy uważają, że wystarczy 8 godzin. Nasze działania od ponad roku spowodowały przesunięcie części transportu z dróg i zwiększenie wykorzystania przejść kolejowych z około 40 do 55%.</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#MieczysławMuszyński">Być może nie ma powodów, żeby się chwalić, ale jest pewien postęp, który zapewne nie jest widoczny w czasie oczekiwania na odprawę graniczną, Ale to nie jest problem tylko na tej granicy, a w ogóle na granicy z Unią Europejską. Proszę zobaczyć, co dzieje się na przejściach między Austrią a Włochami. Wiąże się to z ostrymi procedurami. Niemcy obsadzili tu około 3 tys. urzędników celnych i granicznych dla zaostrzenia kontroli. Nie dziwimy się, że nasze służby celne stosują także różne procedury, bo przemyt jest niebezpieczny dla obu stron. Terminale, o których mówimy, na pewno nie rozwiążą wszystkich problemów. Oceniamy je jako częściowe rozwiązanie. Pojazd będzie stał, co prawda nie na granicy, ale na terminalu. Jest to pewne odciążenie dla ruchu osobowego.</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#MieczysławMuszyński">Mamy zamiar powołać wspólnie z Niemcami komisję ekspertów dla organizacji ruchu granicznego, dla tych działań bezinwestycyjnych, tzn. odciążenia albo specjalizowania niektórych przejść. Może uda się, żeby nie wszystkie ładunki, lub źle przygotowane do odprawy trafiały na granicę, np. bez dokumentów. Uruchamiamy w tym celu stowarzyszenia przewoźników, żeby one przygotowywały we właściwy sposób transport graniczny.</u>
<u xml:id="u-20.11" who="#MieczysławMuszyński">Nie chcę usprawiedliwiać istniejącego stanu. Granica musi funkcjonować, nie może być hamulcem rozwoju gospodarczego, ani w Polsce, ani w rejonach przygranicznych. Przyszły rok będzie wyglądał już znacznie lepiej. Mówiono tu o Lubuskiej Kolei Regionalnej, niezupełnie tak to wygląda. Jestem trochę jej współautorem. Kolej prywatna w obecnych warunkach przez granicę funkcjonować nie może, nie z naszej winy. Nie przyjmuje jej tamta strona. Jest to oczywiste. Tamta kolej jako spółka akcyjna ma pewne określone formy funkcjonowania i nie może podpisać porozumienia o urządzeniach zabezpieczenia ruchu dla Lubuskiej Kolei Regionalnej, bez jedności technicznej, bez porozumienia z PKP. Generalnie PKP zgadzają się, choć są pewne opory wynikające z konserwatyzmu. Myślimy o uruchomieniu łączonego transportu.</u>
<u xml:id="u-20.12" who="#MieczysławMuszyński">W stosunkach z RFN wszyscy chyba popełniamy jeden zasadniczy błąd. Jest bardzo dużo gremiów, które pracują nad tymi stosunkami, od komisji rządowych poprzez regionalne, grupy robocze itd i z każdym z nich ustala się pewną koncepcję. Te gremia nie spotykają się ze sobą na terenie Polski i nie ustalają pewnych priorytetów, zasad. Nie można rozmawiać różnym językiem. Czasem są to delikatne sprawy, które wkraczają w sferę dwustronnych stosunków państwowych, gdzie rozmowa musi przebiegać w sposób spokojny, wyważony, na miarę możliwości każdej ze stron. Miałem okazję o tym się przekonać. Co innego np. mówi się w miasteczku, a co innego w Dreźnie, w rządzie regionalnym Saksonii. Są to często sprawy rozbieżne, czyli jest to też problem po tamtej stronie. Powinniśmy w Polsce zorganizować się w sprawach stosunków z Niemcami w taki sposób, ażeby utworzyć specjalistyczne wspólne grupy, które pracowałyby nad koncepcją, np. transportową i spokojnie krok po kroku ją realizowały. To miałoby szansę powodzenia, bo byłby określony cel.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PiotrBuczkowski">Pozwólcie państwo, że przywitam oficjalnie pana Jensa Gabbe, który właśnie przybył na nasze spotkanie. Jest prezydentem Euroregionu Gronau i jutro będzie występował.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#ZygmuntJakubczyk">Przedstawiciel resortu transportu mówił o rzeczach wielkich i cieszę się, że taka wizja też jest. Chciałbym jednak zapytać o inną sprawę. Dziś jesteśmy w Gubinie i Gubin przedstawia nam swoje problemy związane z przejściem granicznym. Czy w sytuacji, gdy te miejscowości przygraniczne mają własne inicjatywy, choćby w przypadku Gubina, czy Ministerstwo Transportu popiera takie inicjatywy Jeśli tak, to w jaki sposób?</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MieczysławMuszyński">Oczywiście tak. Pan burmistrz przypomina sobie, że dwa lata temu byliśmy tu i mówiliśmy, że damy zgodę na komunikację miejską między obiema częściami miasta. Tylko do tej pory nie mieliśmy wniosku na uruchomienie linii. Ale to może nie jest problem. Ogólnie jesteśmy za.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#MieczysławMuszyński">Projektowane poprawki do ustawy o wykonywaniu transportu międzynarodowego idą w kierunku oddawania kompetencji samorządom, burmistrzom, wojewodom. Te, które są do załatwienia bezinwestycyjnie. Będziemy wspierać nawet inwestycyjnie, jeżeli jest to problem zmiany organizacji ruchu w Gubinie, zaangażujemy się. Nie powiedziałem, że będziemy budować całą obwodnicę Gubina, 12 kilometrów do nowego przejścia, choć jest gotowy projekt tego przedsięwzięcia i prawie mamy na to pieniądze.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#ZygmuntJakubczyk">Nie do końca o to mi chodzi. W Gubinie jest przygotowana inicjatywa, na jej podstawie zostały zaangażowane znaczne pieniądze. Zrobiono parking. Skoro jest inicjatywa lokalna, która rozwiązuje pewien problem, jak ministerstwo odnosi się do takiego problemu - przychylnie czy nieprzychylnie. Jeśli nieprzychylnie, to na czym polega ta trudność. Czy nie można pomóc gminie, żeby właśnie w ten sposób te problemy były rozwiązywane.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#MieczysławMuszyński">Nie chciałbym powiedzieć, że jest to sprawa kolegi, lecz to naprawdę nie jest sprawa ministra transportu. To jest lokalna sprawa - myślę, że dotyczy wojewody i chyba jakichś uregulowań prawnych odnośnie inwestowania. Mogę tylko powiedzieć, że ustawa dopuszcza finansowanie obiektów przejść granicznych. Natomiast parking tego typu nie jest obiektem przejścia granicznego. Jest na nim odprawa przedwstępna, nawet nie wiem czy na nim odbywa się w tej chwili jakakolwiek odprawa. Nie wiem w czym moglibyśmy tu pomóc.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WładysławDrozd">Chciałbym wyjaśnić sprawę tego parkingu i jego ustawienia. Nie będziemy licytowali się czyja była inicjatywa. W każdym razie decyzją administracyjną parking powstał i funkcjonuje. Natomiast prawnie on nie jest usankcjonowany, bo tam pobierano opłaty, których nie wolno pobierać. To wszystko jest pod pewnym pręgierzem, czy wolno było czy nie. Powiedziano nam, że nie wolno pobierać opłat.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#WładysławDrozd">Natomiast na tym parkingu służby graniczne nie mogą prowadzić swojej działalności, ponieważ nie ma zabezpieczenia nawet przedwstępnej odprawy w stosunku do przejścia granicznego. Na tym odcinku samochody jadą przez teren wolny, niezabezpieczony. Mijałoby się to z celem. Głównym naszym zadaniem, jak też i burmistrza, było uchronienie miasta przed rozjechaniem i stawianiu pojazdów na ulicach, na przejazdowych drogach. Nie jest to rozwiązanie docelowe. Docelowym jest drugie, budowane przejście w Gubinku. W tym przejściowym okresie parking należy wykorzystywać właśnie tak, jak jest wykorzystywany. Trudno mi się wypowiadać za straż graniczną czy Urząd Celny, ale na pewno nie zaistnieją tam warunki do odprawy. Bo trzeba by wydzielić szlak transportu, zabezpieczony od samego przejścia granicznego, a to jest niemożliwe. Jest to wspólne działanie. Jak mogliśmy tak rozwiązaliśmy tę sprawę na tym etapie, ale w ograniczonym zakresie.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#LechGorywoda">Jestem prezydentem Gorzowa, a równocześnie prezydentem euroregionu, który jest w fazie tworzenia. Jesteśmy na etapie ostrożnego podejścia do sprawy. Widząc co dzieje się wokół innych regionów, nie chcemy stworzyć balonu, który pęknie przy pierwszym podejściu do finalizowania jakiegoś projektu. Do ważnych spraw, które poruszone zostały na tym spotkaniu, zaliczę brak ośrodka informacyjnego po stronie polskiej. Jesteśmy wszyscy zdani na intuicję, zarówno w stosunkach między miastami, tak jak Gorzów ma współpracę z Frankfurtem nad Odrą, z Hepfordem w Nadrenii-Westfalii, w którym mieszkają dawni mieszkańcy tych ziem - jesteśmy zdani na własną intuicję i własną informację. Nie ma ośrodka, który informowałby nas o istniejących porozumieniach, umowach międzyrządowych, w jakim obszarze można działać, o możliwościach finansowych i procedurach zarówno ze strony polskiej i niemieckiej, czy Unii Europejskiej. Wiele opracowań istnieje w urzędach wojewódzkich, w biurach planowania przestrzennego, w ośrodkach centralnych i można je wykorzystać. Chodzi o to, żeby nie tworzyć niepotrzebnie nowych i wydawać pieniędzy na marne. Takim ośrodkiem informacyjnym może być powstałe Towarzystwo Współpracy Gospodarczej. Ma ono siedzibę w Gorzowie, którego jestem prezydentem, a informację o jego pracy otrzymuję tylko za pośrednictwem prasy, nie było żadnego bezpośredniego kontaktu.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#LechGorywoda">Uważam także, że w Polsce brakuje instytutu, który zajmowałby się naukowo sprawą niemiecką. Instytut Zachodni, który funkcjonował w Poznaniu, w tej chwili upada z powodu braku środków finansowych. Tego typu instytutów badających sprawy polskie jest w Niemczech przynajmniej kilkanaście, w samej Nadrenii-Westfalii jest ich cztery.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#LechGorywoda">Była tu mowa o Fundacji do spraw współpracy polsko-niemieckiej. Ja też nie wiem o tym, żeby w pasie naszych województw były wykorzystywane środki tej Fundacji. Miałbym prośbę do posłów, żeby ustabilizować instytucje finansowe, które mogą nam pomagać w zaciąganiu kredytów, czy uzyskaniu jakichś grantów w gminach, żeby zrównać nasze szanse w stosunku do strony niemieckiej.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#LechGorywoda">Natomiast zarówno w Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, jak i w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej następują częste zmiany personalne, jest ciągła walka polityczna, zmiana zarządów i rad nadzorczych. Przy każdym kolejnym spotkaniu rozmawiam z innymi ludźmi. Ta niestabilność ze strony polskiej we władzach, niekomplementarność tej władzy, jest źle odbierana. Moim partnerem po stronie niemieckiej, we Frankfurcie nad Menem, jest nadburmistrz wybrany w grudniu ub.r. w wyborach bezpośrednich na 7-letnią kadencję. W Polsce przewodniczący zarządu gminy funkcjonuje od sesji do sesji.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PiotrBuczkowski">Właśnie zmierzamy do wzmocnienia pozycji przewodniczącego zarządu, dyskutujemy w Komisji nad nowelizacją ustawy.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#PiotrBuczkowski">Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#PiotrBuczkowski">Pan dyrektor S. Sudak powiedział o jednej sprawie, która mnie zastanawia, wobec czego prosiłbym o wyjaśnienie. Powiedział pan, że środki z programu STRUDER są niewykorzystywane, że istnieją możliwości wykorzystania tych środków w przyszłym roku i w związku z tym należałoby składać projekty. W jaki sposób rząd informuje gminy, bo przecież gminy są też odbiorcami tych projektów, o procedurach, koniecznych dokumentach, warunkach itp? Czy jest to poprzez wojewodów i wojewodowie będą informować swoich, czy jest to pewien obiektywny system upowszechniania informacji?</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#StanisławSudak">Zacznę od ostatniej kwestii. Nie mówiłem o programie STRUDER, tylko o programie PHARE-TRANSBORDER, to jest trochę co innego. Nie miałem zamiaru wzbudzić aż takiej dyskusji. Chociaż chodziło o to, żeby pokazać nie tylko to, co się dobrego dzieje, ale również to co trzeba zrobić i zwracać uwagę na główne problemy. Stąd też wspominałem o sprawach pomyślnie rozwiązanych, podkreślałem korzystną współpracę polsko-niemiecką, gdzie na tej granicy znacznie lepiej to wygląda niż gdzie indziej, jak i na szereg kwestii, które warto byłoby - jak sądzę - podjąć.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#StanisławSudak">Polsko-niemiecka komisja międzyrządowa nie jest organem, który ma kompetencje administracyjne, decyzyjne. Jest organem koordynacyjnym, wspomagającym, bądź też przedstawiającym ministerstwom problemy jakie wynikają ze współpracy i które należałoby rozwiązać. Pytałem o sprawy Towarzystwa Wspierania Gospodarki, ponieważ doprowadziliśmy do jego powstania 2 marca br. Jest ono spółką decyzyjną samodzielną, założycielami są czterej wojewodowie, jest również rada nadzorcza. Czasu nie było wiele, ale uzyskałem odpowiedź, że rzeczywiście nie ma kontaktów w tej sprawie i TWG mało się prezentuje. Jest to dla mnie sygnał, aby podjąć odpowiednie inicjatywy na rzecz poprawienia sytuacji.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#StanisławSudak">Wspominałem o programie PHARE -TRANSBORDER. Jednostka zarządzająca tym programem mieści się w Urzędzie Rady Ministrów, natomiast całość problematyki programu PHARE koordynuje Urząd Pełnomocnika ds. Integracji Europejskiej i Pomocy Zagranicznych. Jestem zdziwiony, że urząd ten nie przekazuje stosownych informacji o swojej działalności. Podtrzymuję swoją prośbę pod adresem władz samorządowych, aby przekazywały swoje projekty nie tylko dotyczące współpracy związanej z rozbudową przejść granicznych. W niedługim czasie przystąpimy z wojewodami do analizy i selekcji tych wniosków, które trzeba będzie z kolei uzgadniać na szczeblu centralnym, bo tak sobie życzy strona niemiecka i Wspólnoty Europejskie.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#StanisławSudak">Nie chciałbym zmieniać tego co wcześniej powiedziałem. Wydaje się, że euroregiony są płaszczyzną do współpracy. Natomiast trzeba dążyć do tego, by środki na te euroregiony zdobywała również strona polska. W przeciwnym razie idea euroregionów będzie zupełnie wypaczona. Jedna strona będzie korzystała ze środków, druga będzie się przyglądała jak tamta się rozwija. Czyli zamiast niwelować różnice gospodarcze - będą one powiększane.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#StanisławSudak">Jeśli chodzi o przejścia graniczne, to nadal problemem nierozwiązanym jest kwestia udziału kapitału prywatnego. Uważam, że problem powinien być podjęty od tej strony, bo był wielokrotnie zgłaszany, omawiany w URM przez komisję do zagospodarowania granicy, niestety, do tej pory nie ma jasnego rezultatu. W sprawach koordynacji przejść granicznych nie ma pełnej jasności i zgodności, ponieważ zainteresowanych tą problematyką jest wielu: wojewodowie, Główny Urząd Ceł, Straż Graniczna, resort transportu. Efekt jest taki, że na dobrą sprawę nie mamy zgodności interesów.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#StanisławSudak">Wszystkim dziękuję za uwagi i sugestie, które skrzętnie wynotowałem. Zwrócę uwagę na tyle, na ile mój urząd jest w stanie to zrobić, aby agencje regionalne kontaktowały się z samorządami. Myślę, że z głównych problemów to tyle, ponieważ o większości spraw związanych z przejściami granicznymi, informował pan dyrektor z Ministerstwa Transportu i Gospodarki Morskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PiotrBuczkowski">Czy dobrze zrozumiałem? Odpowiedzialnym za kwestię informowania o możliwościach przydzielonych środków, za procedury, za przekazywanie wzorów projektów jest minister Saryusz Wolski - czy tak? Czy w jego kompetencjach leży to, żeby wszystkie gminy były o tym poinformowane? Skądinąd wiem, że nie wszędzie w Polsce wiadomo, jak te wnioski formułować, nie mamy żadnych wzorów, żeby to było zgodne z procedurą obowiązującą w programie. Jeżeli gmina wyśle wniosek nie spełniający tych wymogów formalnych, to zostaje on wrzucony do kosza - czy dobrze rozumiem?</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#StanisławSudak">Najbardziej kompetentny w tych sprawach jest Urząd Pełnomocnika Rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WitoldSartorius">Nawiązując do pytania, dostęp do środków pomocowych jest to kwestia, która występuje prawie na wszystkich konferencjach i spotkaniach z udziałem gmin, czy ludzi działających w terenie. Tym tematem zajmuję się w kontekście działań naszej fundacji, prowadzonych w innych regionach, więc mogę podzielić się doświadczeniami. Przepływ informacji jest niedostateczny, ale jego usprawnienie powinno iść w nieco innym kierunku niż pana sugestie.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#WitoldSartorius">Nadzieje pokładane w środkach pomocowych są mocno przesadzone, jeżeli chodzi o możliwości sfinansowania projektów przez te środki. Cały program PHARE - z wyjątkiem programu STRUDER, który jest ograniczony do sześciu regionów w Polsce i strefa przygraniczna nie jest jednym z nich oraz z wyjątkiem nowego programu, który nie został uruchomiony, to jest PHARE-TRANSBORDER - są to środki, które w większości mogą być przeznaczone wyłącznie na doradztwo, na tzw. pomoc techniczną, pod czym rozumie się środki na konsultantów i doradców, a nie na konkretne projekty inwestycyjne, czy nawet badawcze.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#WitoldSartorius">Poza tym te programy, które formułowane są w programie PHARE i przez inne programy pomocowe, dotyczą w dużej części bardzo określonych projektów czy tematów, które automatycznie zawężają krąg możliwych uczestników, czy instytucji, które mogą się starać, poprzez formalne ograniczenia tematyczne.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#WitoldSartorius">Po trzecie - myślę, że oczekiwanie od pełnomocnika, iż dostarczy gminom wzorów projektów, które miałyby szanse przekroczenia procedur EWG, tj. oczekiwanie zbyt wielkie. Te procedury, które EWG nakłada w ramach programu PHARE - nie wiem czy ktoś z państwa widział książki opisujące założenia projektu - one czasem wynoszą kilkaset stron. Opracowanie projektu w taki sposób, żeby on miał szansę, jest to wiedza, za którą trzeba drogo płacić zachodnim firmom konsultingowym, które wiedzą jak to się robi, mają kontakty w Brukseli itd. Jest to, przepraszam, zbyt naiwne oczekiwanie, że ktoś dostarczy wzór wniosku, który potem będzie łatwo przeforsować.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#WitoldSartorius">Osobiście uważam, że programy pomocowe EWG są skonstruowane w sposób nie do przyjęcia, ale jest to problem systemowy, całej pomocy EWG. Jest to pewien zaułek bez wyjścia, żeby starać się w ramach procedur, które istnieją. Myślę, że wyjściem jest nacisk polityczny i od strony gmin, żeby zmieniać cały system, cały program w kierunku takim, by był on bardziej inwestycyjny a mniej doradczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PiotrBuczkowski">Jest to smutne co pan powiedział. Jeśli jest to prawdą, to nie wiem na ile procedury składania wniosków do Fundacji Polsko-Niemieckiej odbiegają od standardów EWG, bo środki w ramach Fundacji są przyznawane, a przecież też wymagają dobrego i dość szczegółowego opracowania. Myślę, że jest to kwestia upowszechnienia pewnej wiedzy.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#CzesławFiedorowicz">Chciałbym do wiadomości państwa przekazać informację korespondującą z tym, o czym dziś była mowa. W Gubinie odbyła się pierwsza konferencja gmin przygranicznych z terenu całej Polski, ale z gmin wschodnich, południowych i zachodnich przy bardzo dobrej reprezentacji rządowej. W trakcie tej konferencji zdefiniowano wiele wniosków. Liczyłem na to, że uda się przygotować i przekazać państwu materiały z tej konferencji - myślę tu o posłach z Komisji Samorządu Terytorialnego. Otrzymają państwo te materiały. Program tamtej konferencji był daleko szerszy, podnoszona była m.in. sprawa środków pomocowych. W imieniu urzędu pana Saryusza Wolskiego, temat prezentował nam pan Ostromęcki, który zobowiązał się do przekazania informacji. Postaramy się je rozprowadzić dla gmin przygranicznych i członków Komisji łącznie z materiałami z konferencji.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#CzesławFiedorowicz">Druga kwestia - to sprawy Fundacji Polsko-Niemieckiej. Grupa bilateralna polsko-niemiecka, której jestem członkiem miała okazję spotkać się z radą nadzorczą tej fundacji. Posłowie zostali wyposażeni we wszystkie materiały i informacje o sposobie dysponowania tymi środkami, jak też i wniosków tam składanych. Wcześniej gminy nie mogły się ubiegać o pomoc z tej fundacji. Taki stan trwał dość długo. Od niedawna sytuacja się zmieniła, gminy mogą być stroną ubiegającą się o pomoc ze środków Fundacji.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#CzesławFiedorowicz">Odnośnie połączeń kolejowych, powiem, że jestem rozkojarzony. Na wszystkich spotkania ze stroną niemiecką mam jednoznaczne deklaracje o chęci poszerzenia połączeń kolejowych między Polską a Niemcami, mam pisma o wielkiej gotowości, a tu usłyszałem coś odwrotnego, że gotowość jest ze strony polskiego ministerstwa czy PKP, a strona niemiecka blokuje. Wydaje mi się że temat jest poważny i wymaga wyjaśnienia. Na spotkaniach w Niemczech jestem atakowany z drugiej strony, a nadal tkwimy w miejscu z nierozwiązanym problemem.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PiotrBuczkowski">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Nie widzę. Do sprawy środków pomocowych wrócimy jeszcze jutro.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PiotrBuczkowski">Pozwolę sobie zamknąć dzisiejsze obrady, podziękować za referaty i dyskusję i zaprosić na kolację. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#komentarz">(Drugi dzień obrad w Guben - RFN)</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#BurmistrzmiastaGubenGottfriedHain">Mam przyjemność powitać państwa w tym mieście. Witam przedstawicieli Sejmu RP oraz resortów, przedstawicieli euroregionów na zachodniej granicy Niemiec, zwłaszcza pana Christiana Haefllgera i pana Jensa Gabbe, współpracowników Fundacji Friedricha Eberta, którzy to nasze spotkanie bezpośrednio przy granicy współprzygotowali. Szczególnie serdecznie wśród nas witam tych, którzy po raz pierwszy znajdują się w naszych miastach, to jest w Gubinie w Guben.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#BurmistrzmiastaGubenGottfriedHain">Myślę, że to posiedzenie w obu miastach ma znaczenie szczególne, dlatego, że jest to swego rodzaju sygnał po temu, jak sprawą bardzo ważną, zwłaszcza w pobliżu granicy jest dostrzeganie problemów i szans miasta, które na skutek wojny zostało podzielone. Te szanse należy rozwijać i doskonalić. Sygnałom, jakie mogą wyjść z tego posiedzenia przypisać należy znaczenie gospodarcze, jak i kulturowe, zarówno dla Niemiec jak i dla Polski, a zwłaszcza dla tutejszego regionu.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#BurmistrzmiastaGubenGottfriedHain">Na wstępie chciałbym zaprosić na małą wycieczkę po historii naszego miasta. Miasto liczy 760 lat. Dnia 1 czerwca 1230 roku miasto Guben po raz pierwszy zostało wzmiankowane w dokumentach. W 1367 r. zostało włączone do Czech, a w 1620 r. nasze terytorium stało się częścią Saksonii, Królestwa Saksońskiego. Dopiero w 1815 r. miasto Guben weszło w skład Brandenburgii, a zatem Prus. W wyniku wojny rozpoczętej w 1939 r. a zakończonej w 1945 r. miasto zostało podzielone i dziś mamy stronę polską Gubin, które zawiera serce dawnego Gubina, a z drugiej strony granicy mamy część niemiecką Guben, która przed wojną była częścią przemysłową miasta.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#BurmistrzmiastaGubenGottfriedHain">Kolejne wojny poczyniły ciężkie szkody w tym mieście, a w szczególności II wojna światowa. Zapewne państwo widzieli ogromny plac przed zbombardowanym kościołem w Gubinie. Tam zniszczono bardzo wartościową zabytkową substancję naszego miasta. Dawniej w mieście po zachodniej stronie rozwinięty był przemysł włókien sztucznych, obecnie jest bardzo zredukowany. W całej orientacji gospodarczej obu części miasta musimy zmierzać do tego, aby umiejscowić tu nowe gałęzie przemysłu, niewielkie i średnie przedsiębiorstwa. Gubin i Guben mają wspólne zadanie, żeby te miasta, czy to miasto uczynić ponownie ośrodkiem przemysłu. Ważne jest, żeby ludzie żyli tu chętnie i mieszkali chętnie, jak również, żeby sąsiedzi po obu stronach Nysy żyli spokojnie i w przyjaźni ze sobą.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#BurmistrzmiastaGubenGottfriedHain">W tym celu należało w ostatnich latach nasilać i doskonalić stosunki międzyludzkie. Od 50. lat granica przecina miasto. Z tego tylko przez 10 lat był bezwizowy ruch przygraniczny, tj. od 1972 do 1980 r. W momencie rozpoczęcia w Polsce procesów demokratyzacyjnych strona NRD zamknęła granicę ze swej strony. Ponownie otwarto granicę w 1991 r. Obecnie bardzo wiele osób przechodzi przez tę granicę. Pomimo zamkniętej granicy kontakty zawsze istniały, bowiem około tysiąca pracowników było zatrudnionych w zakładach włókien sztucznych. Rodziły się prawdziwe przyjaźnie i stosunki niezakłócone przez zmienność życia politycznego.</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#BurmistrzmiastaGubenGottfriedHain">W ten sposób dysponowaliśmy dość dobrą pozycją wyjściową do budowania nowego partnerskiego stosunku między naszymi miastami. Już we wrześniu 1990 r. odbyło się spotkanie polityków komunalnych z obu miast, w trakcie którego dokonano ustaleń dla budowania nowego partnerskiego stosunku między naszymi miastami. 19 stycznia 1991 r. doszło do uroczystego podpisania umowy, która była pierwszą tego rodzaju umową na granicy niemiecko-polskiej po roku 1990. Ta umowa miała być siłą napędową dla budowy dobrego współżycia ludzi po prawej i lewej stronie Niemiec.</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#BurmistrzmiastaGubenGottfriedHain">Mamy o wiele więcej wspólnych cech niż wydaje się to na pierwszy rzut oka. Bariera językowa, która jest wysoka, stwarza wrażenie jakby było wiele różnic. Również w poziomie gospodarczym, a także waluta, którą się posługujemy. To są widoczne znaki różnego rodzaju sposobu życia, ale mimo tego, widać to nie tylko na przyrodzie i strukturze naszej okolicy, obie strony miasta mają wiele wspólnych cech. Widać to także po sytuacji życiowej ludzi. Mówiłem o pilnej potrzebie działań prowadzonych w ścisłym uzgodnieniu, zmierzających do rozwoju miast i ich gospodarki.</u>
<u xml:id="u-36.7" who="#BurmistrzmiastaGubenGottfriedHain">W każdym razie problemy gospodarcze wywierają wpływ na zachowanie ludzi. Mamy do czynienia z trudnymi zaszłościami historycznymi w życiu obu narodów. Wspomnienia tragiczne hitleryzmu po obu stronach granicy wciąż jeszcze istnieją w świadomości ludzkiej. Wpływy kulturowe w ostatnich dziesięcioleciach były bardzo zróżnicowane. Łatwo jest nałożyć sobie określone okulary, przez które można wszystko widzieć albo w kolorze różowym, albo w czarnym.</u>
<u xml:id="u-36.8" who="#BurmistrzmiastaGubenGottfriedHain">My tu w Gubinie i w Guben staramy się przez bezpośrednie kontakty odrzucić złe wzorce myślenia i znaleźć drogę wzajemnego zrozumienia. Staramy się mówić o tych sprawach, które sprawiają nam wiele kłopotu i trudu, wspólnie stawiać pytania i wspólnie znajdować na nie odpowiedzi. Z panem Czesławem Fiedorowiczem staramy się jako koledzy to czynić, spotykając się regularnie. Tolerancja, zrozumienie i wzajemna otwartość są przesłankami dla rzeczywistego partnerstwa - tego partnerstwa nie można zarządzić, nie można nakazać. To partnerstwo można tylko praktykować i trenować. Do tego trzeba także przykładów natury politycznej. Takim przykładem właśnie jest dzisiejszy pobyt państwa w tym mieście i zajmowanie się tymi sprawami tu na miejscu.</u>
<u xml:id="u-36.9" who="#BurmistrzmiastaGubenGottfriedHain">Z tego życia obok siebie należy formować współżycie ze sobą, w którym Polacy żyć będą na równych prawach. Kiedy zawieraliśmy naszą umowę mieliśmy dodatkowy problem polegający na tym, że wtedy jeszcze nie było bezdewizowego ruchu między obu krajami. Teraz z tych pierwszych kontaktów, w ciągu tych pierwszych 3 lat powstało wiele punktów stycznych między ludźmi z obu naszych miast. Mamy życzenie, żeby te kontakty nadal pogłębiać. Również prywatnie ludzie są zainteresowani rozwojem współpracy, chcemy temu sprzyjać. Nie wszystkie jednak uzgodnienia służbowe czy osobiste są rejestrowane w naszej regionalnej prasie, bo pewne rzeczy stały się już oczywiste i same przez się zrozumiałe.</u>
<u xml:id="u-36.10" who="#BurmistrzmiastaGubenGottfriedHain">Chciałem podać kilka przykładów współpracy i kontaktów, które już powstały, np. w dziedzinie kultury. Mamy za sobą festyn wiosenny, którego programy staraliśmy się uzgodnić pod kątem możliwości partnera. Artyści z jednej strony miasta występowali po drugiej stronie, w Guben pracują kółka zainteresowań kulturalnych rozwijające współdziałanie twórców. Jeśli o tym mówię, to nie po to, żeby przedstawić statystykę sukcesów, ale chcę wskazać na charakterystyczne punkty współpracy. Zawsze mam na uwadze to, że te tematy należy dalej rozwijać. Uważam, że ciągle jeszcze jesteśmy na etapie budowy fundamentu wspólnego gmachu.</u>
<u xml:id="u-36.11" who="#BurmistrzmiastaGubenGottfriedHain">Można jeszcze wiele zrobić np. w sporcie. Odbył się turniej sportowy pracowników rad miejskich. Były spotkania sportowe szkół, spotkanie reprezentacji piłkarskiej obu miast. W dziedzinie współpracy z młodzieżą mamy różne projekty, np. realizujemy program związany z kształceniem młodzieży. Niemiecko-polski projekt szkolny został wdrożony i znajduje się na szczeblu drugiej klasy. W czerwcu zjawi się tu komisja z Ministerstwa Oświaty Brandenburgii, obecni będą na obradach także przedstawiciele strony polskiej. Będziemy dyskutować nad tym, jak ten wspólny projekt szkolny rozwijać.</u>
<u xml:id="u-36.12" who="#BurmistrzmiastaGubenGottfriedHain">Mamy także kółko entuzjastów motocykli, wspólne projekty na wakacje, a także propozycje wielu wspólnych spotkań. O niektórych dowiaduję się później z prasy, np. spotkanie związku inwalidów czy organizacji inżynierskich. Mamy bardzo trwałą współpracę Kościołów po obu stronach granicy. Raz w roku, w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia odbywa się spotkanie ze świecami na moście na Nysie, poświęcone pamięci tych czasów, kiedy swobodny ruch przez granicę nie był możliwy.</u>
<u xml:id="u-36.13" who="#BurmistrzmiastaGubenGottfriedHain">Również straże pożarne obu miast współpracują ze sobą i w przypadkach katastrof naturalnych pomagają sobie, np. niedawno, kiedy na Bobrze pojawiła się plama olejowa.</u>
<u xml:id="u-36.14" who="#BurmistrzmiastaGubenGottfriedHain">Wiele jest oznak po temu, że miasta Gubin i Guben staną się punktem krystalizacji polsko-niemieckich stosunków, że takim punktem już się stały. Dalsza poprawa stosunków po obu stronach Nysy potrzebuje bardzo ostrożnego prowadzenia jej przez ludzi odpowiedzialnych za te sprawy. Potrzebujemy tu pomocy z zewnątrz. Uważam, że doskonałym przykładem pomocy z zewnątrz jest akcja podjęta z udziałem Fundacji imienia F. Eberta. Mamy też pomoc z organizacji Front Brandenburg - ta inicjatywa umożliwiła nam m.in. to, że jeden z nieodległych stąd domów stał się ośrodkiem spotkań niemiecko-słowiańskich. Placówka ta organizuje wiele kontaktów kulturalnych, socjalnych, a także gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-36.15" who="#BurmistrzmiastaGubenGottfriedHain">Celem naszych wysiłków musi być i to, żebyśmy mogli dalej rozwijać współpracę gospodarczą. Na pewno zauważyli państwo, że bardzo konieczne jest uzyskanie pomocy ze strony EWG właśnie tutaj, w regionie przygranicznym. Uważam, że bardzo często w środku kraju nie zauważa się tego tak wyraźnie, że np. działania podejmowane w strefie przygranicznej mają wyraźny wpływ na rozwój gospodarczy rejonów dalej położonych od granicy. Na przykład nowe przejście graniczne na południe od Gubina, jeśli zostanie w końcu zbudowane, będzie miało bezpośrednie skutki dla gospodarki nie tyle dla terenów przygranicznych, a dla oddalonych w części kraju. To przejście jest tylko kanałem, przez który te sprawy przechodzą, ale skutki będzie odczuwać się w głębi kraju.</u>
<u xml:id="u-36.16" who="#BurmistrzmiastaGubenGottfriedHain">Innym problemem, z którym borykamy się od 3 lat jest sprawa oczyszczalni ścieków. Jest to przedsięwzięcie, na które złożyliśmy odpowiednie wnioski o uzyskanie środków pomocowych z Unii Europejskiej. Ale to bardzo długo trwa i powoduje narastanie kłopotów. Chcemy zbudować ten wspólny projekt, ale równocześnie uwzględniając warunki przemysłu musimy działać bardzo szybko. Żywimy nadzieję, że z obu stron zyskamy odpowiednie zapowiedzi, które pozwolą nam zbudować tę oczyszczalnię jako wspólną. To byłby też dobry przykład a jego oddziaływanie sięgałoby daleko poza ten region.</u>
<u xml:id="u-36.17" who="#BurmistrzmiastaGubenGottfriedHain">Należy również wspólnie podjąć problematykę bezrobocia. Jest to projekt Owen, w ramach którego wspólnie kształcimy multiwikatorów po stronie niemieckiej i polskiej, którzy potem prowadzą szkolenia. To też jest przykład, który pokazuje, że również w kontekście problemów bezrobocia można poszukiwać dróg współpracy. W tych trzech latach, które minęły od podpisania naszej wspólnej umowy, mieliśmy często kontakty komisji politycznych i fachowych, np. ds. budownictwa, kultury, oświaty. Przekonaliśmy się jak niezbędna jest bezustanna komunikacja między politykami po obu stronach, pomiędzy politykami szczebla komunalnego po to, żeby unikać nieporozumień, żeby nauczyć się rozumieć, dlaczego druga strona reprezentuje takie a nie inne stanowisko, żeby właściwie wyważać interesy drugiej strony i wspólnie poszukiwać możliwych do przyjęcia kompromisów.</u>
<u xml:id="u-36.18" who="#BurmistrzmiastaGubenGottfriedHain">Chciałbym wskazać na całkowicie nowy projekt, chodzi tu o niemiecko-polskie centrum innowacyjno-technologiczne, które powstanie w Guben. W ramach euroregionów będą również osoby odpowiedzialne za kontakty przygraniczne aż po Zieloną Górę. Tu też dostrzegam szansę, aby powoli, ale w sposób systematyczny i ukierunkowany przygotowywać wspólne projekty służące poprawie infrastruktury gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-36.19" who="#BurmistrzmiastaGubenGottfriedHain">Dla naszego dobrego współżycia ważne jest i to, żebyśmy realizowali wspólnie w najbliższych latach rozwój infrastruktury po obu stronach Nysy - starając się dopasować obustronny poziom. Gdyby udało nam się zrealizować naszą wizję miasta Guben i Gubin, byłoby to kamieniem milowym i sięgałoby daleko poza region. Ukazane by zostały drogi, którymi można by było kroczyć zmierzając do dalszej przyszłościowej pracy. Jeśli nam się uda przy waszej pomocy, będziemy w stanie wypracować sygnały dla gospodarki, służące dobru obywateli obu miast, a także dla dobra obywateli naszych krajów. Myślę, że warto tu na miejscu mówić o pracy transgranicznej i dokonywać konkretnych ustaleń, które pomogą w polepszeniu stosunków i struktur. Dziękuję państwu za uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PiotrBuczkowski">Proszę teraz o zabranie głosu pana prezydenta euroregionu Gronau Jensa Gabbe, który zapozna nas z niemieckimi doświadczeniami międzyregionalnej współpracy przygranicznej w ramach euroregionów.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JensGabbe">Chciałbym się przedstawić. Nie jestem prezydentem euroregionu, jestem tylko dyrektorem zarządzającym od 20 lat, to jest moja praca. Poza tym mam dwa stanowiska honorowe: jestem członkiem Wspólnoty Regionów Przygranicznych przy euroregionie i tzw. obserwatorem dla współpracy transgranicznej, która ma również swoją siedzibę w Gronau.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#JensGabbe">Najpierw o temacie mojego wystąpienia. Ja nie mogę mówić o niemieckich doświadczeniach współpracy transgranicznej tylko o doświadczeniach wspólnych. Również nie chcę mówić o międzynarodowej współpracy, tylko o bezpośredniej współpracy przygranicznej.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#JensGabbe">Jeśli państwo czytali w prasie o problemach Europy Środkowo-Wschodniej, można odnieść wrażenie, że euroregiony są czymś bardzo niebezpiecznym: chcą prowadzić własną politykę zagraniczną, chcą zmienić granice, chcą przenieść kulturę z Niemiec do Polski, nie pozwalają dać pieniędzy z Unii Europejskiej, czy ze Wspólnot Europejskich do Polski. To wszystko jest nieprawda.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#JensGabbe">Rejony przygraniczne zarówno na Zachodzie jak i na Wschodzie w gruncie rzeczy nie robią nic innego jak to, co podpisały państwa jako porozumienia, układy, czy to w traktacie europejskim czy to w układzie polsko-niemieckim. Tam jest napisane, że kooperują. Regiony przygraniczne tylko to robią.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#JensGabbe">Pan burmistrz powiedział co można robić w praktyce. Ale ja chciałbym pójść jeszcze o krok dalej. Największą barierą współpracy transgranicznej są dyskusje na temat struktur, kompetencji i właściwości. Kto prowadzi taką dyskusję może ją prowadzić pod względem naukowym i prawnym, ale musi wiedzieć, że potem niczego nie zmieni, nie może on nic spowodować, ponieważ również w Europie Zachodniej poprzez otwarcie granic nic się nie zmieniło pod względem kompetencji, ustaw podatkowych. One są różne. Planowanie regionalne, popieranie gospodarki - to wszystko było jednak sprzeczne. Tylko u was jest to jeszcze bardziej widoczne. To oznacza, że te regiony przygraniczne mają szeroki zakres działalności od problemów społecznych do infrastruktury gospodarczej. Jest to jednoznaczne.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#JensGabbe">Nie mówię, że my mamy kompetencje do budowy dróg, albo do prowadzenia polityki gospodarczej. Ale w naszym statucie jest zapis, że my koordynujemy i popieramy współpracę poprzez granicę i tego nikt nam nie może zabraniać. Nikt inny tego za nas nie robi. Nie trzeba widzieć tego jako nowy szczebel administracji, trzeba to widzieć jak soczewkę, w której koncentrują się wszystkie problemy, gdzie są kreowane projekty, a później odpływają w tzw. teren.</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#JensGabbe">Na przykładzie Euroregionu Gronau chciałbym powiedzieć o jego strukturach. Istnieje rada euroregionu, jest to zgromadzenie transgraniczne. Potem jest szczebel wysokich urzędników, również niemieckich i holenderskich, następnie instytucja - ośrodek euroregionu z zarządami. Środki otrzymujemy poprzez programy popierania naszej współpracy. Tam jest doradztwo dla konsumentów, centrum informacyjne dla małego i średniego biznesu, biuro pośrednictwa pracy, odpowiedzialne także za kształcenie zawodowe, jak również doradztwo dla obywateli w ich codziennych problemach transgranicznych. Mniej więcej około 30 tys. obywateli i około 300 przedsiębiorców zwraca się do nas.</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#JensGabbe">Również ważny jest wariant społeczno-gospodarczy, kulturowy. Za pomocą kultury można stworzyć podwaliny dla współpracy gospodarczej. Tym samym można osiągnąć wzajemne zrozumienie poprzez spotkania planistów, urbanistów, ekologów itp. U nas jest 9 kręgów tematycznych, grup roboczych zajmujących się m.in. ochroną środowiska, kulturą, komunikacją, szkołami, kształceniem zawodowym. W tych grupach roboczych z obu stron granicy skupiają się wszystkie organy władzy, które przyczyniają się w sposób twórczy do współpracy transgranicznej. Jest tam prezydent prowincji z Holandii, nawet rząd holenderski bierze udział w pracach grup roboczych. Tam powstają projekty i tam jest uzgadniane współfinansowanie obu krajów i strategia dla pracy euroregionu. Poza tym istnieje u nas kompetencja dla programu INTERREK. Żaden projekt nie może być finansowany przez rząd niemiecki, jeśli nie jest potwierdzony przez obie strony - holenderską i niemiecką. Region musi dostarczyć co najmniej 20% środków własnych, w przeciwnym razie projekt nie może dojść do skutku. W zakresie gospodarki i infrastruktury nasze zadania polegają na tym, aby we współzawodnictwie z innymi euroregionami udowodnić, że istnieją pewne słabości, ale również szanse na współpracę transgraniczną, że można stać się takim terenem wartym popierania. Sami nie popieramy lokalizacji przemysłu, ale dostarczamy argumentów politycznych posłom i w ten sposób stawiamy warunki, przesłanki dla tej polityki.</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#JensGabbe">Sami również nie budujemy dróg, ale dbamy o to, by drogi były połączone na granicy. Wczoraj słuchałem o trudnościach, jakie są u was w budowie dróg, mogę tylko powiedzieć, że najważniejszym punktem jest przejście graniczne a nie sama trasa. Jeśli macie przejście graniczne, to można je zabezpieczyć legislacyjnie. Niezależnie od wszystkich priorytetów po stronie niemieckiej, rząd federalny powinien dołożyć się do budowy autostrad. To jest najważniejsze, żeby strona niemiecka i polska równocześnie doprowadziły autostrady do przejść granicznych.</u>
<u xml:id="u-38.9" who="#JensGabbe">Jesteśmy więc lobby, mobilizujemy polityków, kiedy przyjeżdżają do naszego regionu. Jeżeli państwo do nas przyjedziecie to zobaczycie, że nasza sieć kolejowa i drogowa znajduje się w bardzo dobrym stanie, jest połączona, przynajmniej jeśli chodzi o wewnętrzny rynek europejski. Uporaliśmy się z tym w porę. W innych dziedzinach natomiast ludzie często myśleli tylko o własnych interesach, a nie o interesie wspólnym.</u>
<u xml:id="u-38.10" who="#JensGabbe">Jeżeli wasz euroregion ma funkcjonować, to musi mieć wspólną podstawę pracy, wspólną strategię i na jej podstawie można rozpoznać mocne strony i słabości, powiedzieć jak można uniknąć tych słabości, a z tego wynikają priorytety. Ja muszę opracowywać programy tylko w sposób partnerski z instytucjami międzynarodowymi, bo inaczej powstają konflikty doprowadzające do nieporozumień i blokujące w końcu nasze programy.</u>
<u xml:id="u-38.11" who="#JensGabbe">Muszę rozróżnić pomiędzy zadaniami, które mam zrealizować i mogę finansować jako gmina, jako region. Natomiast trzeba rozgraniczyć program, kiedy jest mi potrzebna pomoc z zewnątrz przez PHARE lub przez inne gremia ponadnarodowe. Okazało się w Unii Europejskiej, że współpraca transgraniczna na szczeblu państwowym, przede wszystkim przez centrale, idzie bardzo opornie. Często wymaga uporania się z problemami prawnymi, kompetencjami, a to nie pomaga pracy praktycznej. Jeśli państwo czytają program INTERREK, to tam jest taki zapis „udział instancji regionalnych, lokalnych i budowa instytucji transgranicznych” nie dlatego, że są nam potrzebne organizacje i brak nam takowych, tylko raczej dlatego, że jest tyle zadań transgranicznych, iż mogą być rozwiązane tylko poprzez tarczę obrotową (euroregion), która pracuje cały czas, od rana do wieczora, bez myślenia o własnych tylko interesach.</u>
<u xml:id="u-38.12" who="#JensGabbe">Tak to się okazało bardzo wyraźnie w Europie Zachodniej. Istnieją cztery dziedziny, które są przesłanką dla sukcesu, żeby to było jak najbliżej obywatela, ponieważ jego uczestnictwo jest potrzebne, żeby mogło funkcjonować wzajemne zrozumienie, żeby zlikwidować uprzedzenia. Również potrzebne jest uczestnictwo polityków na różnych szczeblach - lokalnym, regionalnym, państwowym i nawet europejskim - trzeba włączyć instancje i władze z obu stron, aby uniknąć konfliktów kompetencyjnych, korzystać z ekspertów i aby nie budować niepotrzebnej biurokracji. Na końcu rozwoju jest organizowanie finansów, ponieważ okazało się, że współpraca transgraniczna nie może funkcjonować jednak bez środków finansowych.</u>
<u xml:id="u-38.13" who="#JensGabbe">Chciałbym przytoczyć kilka przykładów, co można załatwić w ramach współpracy. Podobnie jak mówił pan burmistrz, bardzo ważna jest współpraca kulturalna, praca z młodzieżą. Można zyskać zaangażowanie osób kompetentnych, one pomogą w likwidacji uprzedzeń. Obojętne czy są to nauczyciele, czy uczniowie, czy planiści.</u>
<u xml:id="u-38.14" who="#JensGabbe">W zakresie rolnictwa jest projekt ochrony środowiska związany z ekstensywnym rolnictwem (są to pewne formy gospodarstw rolnych), albo projekt dotyczący utylizacji odpadów. Był on problematyczny pod względem prawnym, dotyczył wykorzystania odpadów plastykowych do produkcji materiałów do budowy dróg. Jest także projekt współpracy dużych i małych przedsiębiorstw w zakresie wspólnego szkolenia, następnie dwujęzyczne szklenie zawodowe po obu stronach granicy.</u>
<u xml:id="u-38.15" who="#JensGabbe">Panie burmistrzu pozwoli mi pan na małą radę. Jeśli pan przed zajęciami służbowymi w każdy poniedziałek wprowadzi lekcję języka polskiego, to za rok wszyscy będą znali język polski.</u>
<u xml:id="u-38.16" who="#JensGabbe">Jeszcze wskażę na jeden temat, tj. kombinacje programu PHARE i programu INTERREK. PHARE, przynajmniej dla tej specjalnej linii budżetowej, 150 mln ECU ma być wykorzystywane według kryteriów programu INTERREK. Spór między dyrekcjami regionalnymi jest już rozstrzygnięty, to znaczy dokładnie, że można kooperować transgranicznie bez względu na wszystkie trudności dla polskiej strony.</u>
<u xml:id="u-38.17" who="#JensGabbe">Mniej więcej 3 lata temu skierowaliśmy pismo do Wspólnoty Europejskiej, w którym postulowaliśmy konieczność stworzenia projektów dla państw Europy Środkowej i Wschodniej. Ponieważ my tę lekcję już przerabialiśmy, to wyraźnie napisaliśmy, że w projektach transgranicznych musi być możliwa realizacja po obu stronach granicy, tzn. w Niemczech i w Polsce. Jeśli np. chcecie budować w Gubinie wspólną oczyszczalnię ścieków, z różnych powodów geologicznych czy geograficznych lokalizacja musi być po polskiej stronie, wtedy Unia Europejska powinna uwzględnić to, iż polska strona jest w stanie dać mniej środków niż partner niemiecki. Są takie konstrukcje, aby można było wykorzystać pieniądze z Unii Europejskiej po polskiej stronie, powiedziałbym, że to są inteligentne rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-38.18" who="#JensGabbe">Chcę przytoczyć jeden przykład. Jeśli jest przetarg dla wspólnego projektu transgranicznego po stronie niemieckie, a niemiecki przedsiębiorca wygra ten przetarg, on otrzymuje te pieniądze europejskie, to wtedy nikt mu nie zakazuje, aby włączył dwóch podwykonawców ze strony polskiej. Można też sobie wyobrazić, żeby wybudować wspólną elektrociepłownię, a zapłacić pieniędzmi z Unii Europejskiej. Istnieją takie regulacje wyjątkowe i trzeba z tego korzystać, bowiem we współpracy trzeba uwzględnić co może zrobić lepiej polski partner, a co niemiecki. Oczywiście chodzi o parytet, o równomierność, a przy gospodarczych projektach trzeba jeszcze uwzględniać możliwości partnera.</u>
<u xml:id="u-38.19" who="#JensGabbe">Wiem z doświadczenia, że w projektach transgranicznych zaangażowanych jest wiele osób i jest wiele niezbędnych prac planistycznych. Oceniam, że czynności te mogą być łatwiej przeprowadzone po stronie polskiej, jeśli są sfinansowane. Później można mówić o pewnej równowadze. Być może trochę więcej pieniędzy przychodzi ze strony niemieckiej, ale jeśli konsekwentnie przeprowadzą te projekty i chcą polskiego partnera doprowadzić do zbliżonego poziomu, to mogą trwale tylko w taki sposób pracować i tylko tak pokonywać trudności finansowe, prawnicze lub ich uniknąć. Jeśli istnieją bariery to można iść z lewej strony, z prawej strony, można także je przeskoczyć.</u>
<u xml:id="u-38.20" who="#JensGabbe">Być może to co powiedziałem dla państwa zabrzmi zbyt optymistycznie, ale gdybyśmy nie byli optymistycznie nastawieni od roku 1958 na naszej zachodniej granicy, to niczego byśmy nie dokonali. Nasz partner też miał wiele uprzedzeń psychologicznych. Nie raz musiałem czekać 5, 6, 10 lat aż w końcu uporaliśmy się z tymi problemami. Nie doszlibyśmy do tego co jest dzisiaj. Mówią, że nasz region Gronau jest przypadkiem modelowym. Jasne, że ja nie mogę transferować tego modelu na grunt tutejszy, ale niektóre sprawy tego modelu są ważne wszędzie. Trzeba się zastanowić nad tym, jak można praktykować partnerstwo. Trzeba nie tylko myśleć o regulacjach formalnoprawnych, ale trzeba ustalić kto będzie pracował, kto w jaki sposób może pomóc w rozwiązaniu problemów prawniczych. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PiotrBuczkowski">Głos zabierze pan Christian Haeflleger, który będzie mówił o współpracy przygranicznej jako elemencie integracji europejskiej na przykładzie regionu Bassiliensis.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#ChristianHaefllger">Mam bardzo interesujący temat, który mógłbym relacjonować przez kilka godzin. Współpraca transgraniczna jako element składowy integracji europejskiej jest to bardzo szerokie pole. Podejmę próbę przedstawienia kilku aspektów tego jak my w określonym modelowym regionie europejskim staramy się przez 31 lat uzyskać postęp, jeśli chodzi o kooperację transgraniczną. Tę liczbę zrozumieli państwo właściwie. Jak mówił mój poprzednik, euroregion Gronau też jest modelem współpracy przygranicznej dla Europy, a ja dodam, że ten euroregion jest jednym z pramodeli. Euroregion Górny Ren, który został zainicjowany w 1963 r. przez Bassiliensis jest kolejnym pramodelem. Dlatego stosowne jest wyjaśnienie problematyki obu tych regionów.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#ChristianHaefllger">Najpierw powiem o sobie. Także jestem dyrektorem zarządzającym Euroregionu Bassiliensis, ale organizacji, która działa po stronie szwajcarskiej. Jak widać modele współpracy transgranicznej mogą się różnić. U nas wygląda to inaczej niż między Holandią a Niemcami. Tam istnieje już cała sieć węzłów transgranicznych. Pan J. Gabbe działa na niwie międzynarodowej, tak można powiedzieć, w interesie wszystkich tamtejszych partnerów, podczas gdy my działamy tylko dla strony szwajcarskiej i mamy jednocześnie jeszcze partnerów francuskich i niemieckich. Nad Górnym Renem jest o wiele trudniej niż między Niemcami i Holandią. Ja osobiście od 24 lat pracuję w tej korporacji przygranicznej, którą uważam za bardzo interesującą, dlatego jestem dziś jakby uniwersalnym dyletantem.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#ChristianHaefllger">Na mapie, którą prezentuję, widzą państwo granice naszego euroregionu. Leżymy w samym sercu Europy, na zewnętrznej granicy Unii Europejskiej, bowiem Szwajcaria jest dla Unii krajem trzecim, podobnie jak Polska. Region sięga od Frankfurtu nad Menem do Moguncji, ale to geograficznie. W tym kontekście mówię chętnie o rosyjskiej lalce z drewna, „babuszce”, która składa się z dużej, średniej, mniejszej i coraz mniejszej. Każda z nich ma swoje uzasadnienie.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#ChristianHaefllger">Cała idea współpracy transgranicznej między Niemcami a Szwajcarią została wykreowana w Bazylei po stronie szwajcarskiej, wychodząc z ekstremalnego granicznego położenia tej miejscowości, tj, najmniejsza „babuszka”, najmniejszy kwadrat, tj. ten punkt, z którego wystartowaliśmy po prawej i lewej stronie Renu. Ta okolica obejmowała wówczas 400 tys. mieszkańców, ale jako region nie funkcjonowała w żadnej statystyce. Miasto to jest w gruncie rzeczy podzielone, tak jak swego czasu Berlin był podzielony na sektory. Następna „babuszka” w tej kolejności, to już klasyczny region: południowa Alzacja, południowa Badenia i północno-zachodnia część Szwajcarii, licząca w sumie już 2,5 miliona mieszkańców. Następnie największa „babuszka” to Euroregion Górny Ren, sięgający po Strasburg, Ofenburg - łącznie 4,6 miliona mieszkańców. Mówię o tym, bo te „babuszki” mają odniesienia do poszczególnych projektów przedsięwzięć komunalnych. Dla mniejszych projektów potrzeba mniejszych parametrów, dla większych przedsięwzięć - dysponujemy większą przestrzenią organizacyjną. Są oczywiście pewne projekty, które realizujemy już dla całego euroregionu, tam je lansujemy i wspólnymi siłami wykonujemy.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#ChristianHaefllger">Jak państwo widzą, zasadnicza filozofia polega na tym, że nie chodzi o to, by był na stałe ustalony region transgraniczny. My staramy się pokonać granice, otworzyć je na kooperację. Za każdym razem pytamy, co jest wspólne. Np. jeżeli uniwersytety zdecydują się na współpracę, to robią to już od roku 1989 i dziś te uniwersytety nazywają się dumnie Europejską Konfederacją Uniwersytetów Górnoreńskich. Są też inne problemy transgraniczne, np. systemy komunikacji komunalnej, gdzie niemieckie koleje współpracują z francuskimi oraz z federalnymi kolejami szwajcarskimi, gdzie muszą kooperować ze sobą, żeby dla regionu miasta Bazylei i jego otoczenia mieć wspólną sieć kolei miejskich. Do tego nie potrzeba tych wielkich ram, starczają najmniejsze ramy Bazylei.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#ChristianHaefllger">Jak mówiłem idea regionu powstała we wczesnych latach sześćdziesiątych, w północno-zachodniej Szwajcarii, czyli nie Niemcy ani Francuzi tę ideę upowszechnili, lecz Szwajcaria. Dlatego, że Szwajcarzy na bazie historycznego rozwoju żyją w regionie, który tworzy jedność. Jest to Szwajcaria północno-zachodnia. Biorąc rzecz historycznie to każda wolna z tych barwnych plam jest wolnym państwem. Ma własny parlament regionalny, własną konstytucję, własny rząd regionalny, w Szwajcarii nazywa się to kantonami. Mamy tu ten ekstremalny kantonalizm. W Szwajcarii północno-zachodniej ten federalizm nie pokrywa się już ze strukturą socjalno-ekonomiczną dzisiejszego świata. Współpracę między kantonami rozszerzyliśmy na granice państwowe.</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#ChristianHaefllger">Innym fenomenem jest podział miasta na sektory. Nie są to sektory w sensie politycznym lecz w sensie gospodarki przestrzennej. Jeśli patrzeć z samolotu na to miasto, to wyróżniamy sektor francuski - 34 tys. mieszkańców, sektor niemiecki - 93 tys. mieszkańców. Są to ludzie mieszkający w jednej aglomeracji miejskiej. To wszystko wyrastało razem i tak, jak kiedyś w Berlinie, gdzie był sektor brytyjski czy radziecki, też mieliśmy takie sektory. Mamy nasze punkty kontrolne i są jeszcze placówki celne, przez które codziennie muszą przechodzić ludzie pracujący po drugiej stronie granicy. Na granicach jest zupełnie normalna sytuacja, ale u nas nie jest ona naturalna. Powoduje bardzo wiele problemów, gdyż w układach międzypaństwowych do tej pory nic się nie zmieniło. Nie mamy sytuacji takiej jak przed 1914 r. Wtedy nikt nie musiał mówić o euroregionie, bo przed I wojną światową, to wszystko był otwarty krajobraz. Ludzie byli almanami - w Alzacji, Badenii - byli ze sobą spokrewnieni. Mogli przechodzić przez tę granicę bez jakichkolwiek paszportów. To jest nasz cel na dziś. Chcemy przyszłości, w której uda nam się przywrócić stan z dnia przedwczorajszego. Ponownie chcemy mieć otwartą granicę, żeby to sprzyjało naturalnej kooperacji. Widzą państwo tutaj nieco dokładniej ten twór miejski, aglomerację należącą do trzech państw. Ma ona 200 tys. mieszkańców, a wokół Bazylei na terenie rozciągającym się na trzy kantony, dalszych 126 tys. mieszkańców, 34 tys. Francuzów, 92 tys. Niemców, którzy pracują i mieszkają w tym samym regionie. W sumie w regionie żyje 520 tys. osób. Jest to centrum, którego wizerunek w żadnej statystyce żadnego z tych państw nie jest właściwie pokazany.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#ChristianHaefllger">Z biegiem czasu jednak narodziły się i rozwinęły formy kooperacji, które są bardzo skomplikowane i niezadowalające. Z zazdrością spoglądam na naszych przyjaciół z regionu Gronau, którym udało się w tym samym czasie stworzyć sieć współpracy transgranicznej, bazującej na wspólnej strukturze. Nam się to nie udało nad górnym Renem. Im udało się połączyć tę sieć aż do szczebla komunalnego, nam to się nie udało. Mówi cię co prawda o kooperacji, ale nie mówi się praktycznie o współpracy komunalnej. Oczywiście, że są pewne uzgodnienia dwustronne, podobnie jak państwo praktykują to w Gubinie, czy w Guben - jak mogliśmy to dziś przed południem usłyszeć od burmistrza.</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#ChristianHaefllger">Tak np. kanton Bazylea Śródmieście (który jest mniejszy niż całe miasto Bazylea, bo jako jednostka administracyjna obejmuje część miasta) prowadzi utylizację śmieci również dla strony francuskiej i niemieckiej. Natomiast popioły muszą zagospodarowywać u siebie Niemcy i Francuzi, bowiem w tym wąskim organizmie śródmieścia Bazylei tego nie da się zrobić. Często to jednak koliduje po stronie francuskiej z przepisami francuskimi. Ale to się praktykuje, choć kolizja z prawem jest widoczna.</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#ChristianHaefllger">Tak wyglądają te bilateralne, dwustronne kontakty bezpośrednie w tym regionie przygranicznym, tam gdzie dzieje się to wszystko na niewielką skalę. Ale w całym Euroregionie Górnego Renu mamy do czynienia z trzema zupełnie różnymi systemami. Jak powiedziałem, Szwajcaria jest ekstremalnie federalna, Francja zaś ekstremalnie scentralizowana. Te dwa systemy nie mogą ze sobą znaleźć wspólnego języka. System niemiecki też budowany jest na zasadach federacyjnych, ale nie ekstremalnie. Z punktu widzenia Szwajcaria, krajobraz polityczny niemiecki jest wciąż scentralizowany. Jeśli przypomnieć o tym, że wciąż jeszcze Badenia-Wirtembergia to jeden kraj federalny, który jest tak wielki jak cała Szwajcaria. My tego sobie nie możemy wyobrazić. Naszym zdaniem, Niemcy są gdzieś po środku między Szwajcarią a Francją. Jak więc te trzy systemy pogodzić ze sobą?</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#ChristianHaefllger">Dlatego nie udało nam się do tej pory osiągnąć tego, co już mają na swoim koncie nasi przyjaciele w euroregionie niemiecko-holenderskim. Po pierwsze, jest tam tylko dwóch partnerów, po drugie - systemy państwowe Niemiec i Holandii nie są tak ekstremalnie różne od siebie. Jak jesteśmy bardzo sfrustrowani w tej współpracy - a są takie momenty, bo mamy wiele niepowodzeń trochę sukcesów - to czasem pytamy, czy Francja to ostatnie państwo bloku wschodniego, które się zachowało? Tak ta współpraca na granicy nie funkcjonuje.</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#ChristianHaefllger">Mamy do czynienia z funkcjonariuszami, którzy siedzą w prefekturze, mogą z nami sympatycznie rozmawiać, ale nie mają żadnych efektywnych kompetencji. Wszystko muszą uzgodnić w Paryżu.</u>
<u xml:id="u-40.12" who="#ChristianHaefllger">Jak więc można praktykować współpracę sąsiedzką na co dzień, jeśli na wszystko trzeba uzyskać zgodę w Paryżu? To bardzo daleko. Poza tym we Francji jest jeszcze swoista decentralizacja, która spowodowała totalny chaos.</u>
<u xml:id="u-40.13" who="#ChristianHaefllger">Proszę spojrzeć. W tym schemacie mamy prefekturę, która wciąż jeszcze decyduje o wszystkim, co się dzieje w ruchu transgranicznym. Wszystko co tam chcemy uregulować musi przejść przez tę państwową prefekturę. Obok tego mamy jeszcze region Alzacji, który twierdzi, że nie jest instytucją państwową, ale jest tam rada regionalna wybrana przez ludność i posiadająca odpowiednie kompetencje oraz budżet. Reguluje ona np. sprawy komunikacji miejskiej czy publicznej. Są to procesy dopiero niedawno zapoczątkowane. Praktycznie ta nowa struktura powstała nie dawniej niż zaczęły się procesy restrukturyzacyjne w Europie Środkowo- Wschodniej. Od początku lat osiemdziesiątych rozpoczęto we Francji wdrażać pewne procesy decentralizacyjne. Wobec tego już w ogóle nie wiemy co wolno regionowi, co wolno republice, a co wolno jeszcze departamentowi, bo władze departamentu też są wybieralne.</u>
<u xml:id="u-40.14" who="#ChristianHaefllger">A po drugiej strony są kantony Bazylea miasta i Bazylea okolice, które nie muszą nikogo o nic pytać, ale z kolei są malutkie. Natomiast po stronie niemieckiej mamy coś zupełnie nowego, mianowicie duże kraje federalne, gdzie istnieje instytucja prezydiów rządowych. W tym bardzo skomplikowanym układzie administracyjno-państwowym nie jest możliwe wypracowanie wspólnych struktur przez jedną wspólną niemiecko-francusko-szwajcarską Konferencję Górnego Renu, która posiada stałe grupy robocze zajmujące się określonymi tematami, jak: np. ochrona środowiska, gospodarka, energia, kultura, komunikacja, gospodarka przestrzenna itp. Zatrudnia ona wiele grup specjalistów, którzy zajmują się konkretnymi przedsięwzięciami. Co dwa lata odbywają się również wspólne kongresy trzech krajów, na których głównym tematem jest cały region Górnego Renu. Liczni specjaliści i politycy gospodarczy włączeni są do obrad. Z nowych spraw najważniejszy jest program INTERREK, finansowany przez Unię Europejską, która dla programu przeznaczyła 9,4 mln ECU w naszym regionie. Stworzyła więc określone możliwości finansowania w ramach euroregionu. Ta nasza Konferencja Górnego Renu daje co najwyżej jakąś ekspertyzę lub opinię. Ale dzięki Unii Europejskiej i programowi INTERREK, uwzględniając nasze środki dysponujemy nagle kwotą 21 mln ECU - to jest największa zachęta.</u>
<u xml:id="u-40.15" who="#ChristianHaefllger">Nic nie mówiłem jeszcze o szczeblu komunalnym. Muszę przyznać, że jesteśmy bardzo słabi w tej dziedzinie. Na komunalnym szczeblu mamy tylko proste bilateralne uzgodnienia, nie mamy żadnych wspólnych struktur. Chciałbym was drodzy polscy przyjaciele w pewnym sensie pocieszyć. Nawet w tak skomplikowanych sytuacjach nad Górnym Renem dopiero po 30 latach dochodzimy do współpracy na niwie komunalnej, kreujemy nowe struktury mające być komplementarnymi do ustroju państwowego.</u>
<u xml:id="u-40.16" who="#ChristianHaefllger">Zapewne spytają państwo, czy Szwajcaria nie będąc członkiem Unii Europejskiej może uczestniczyć w programie. Wiąże się to z tym, że nasi sąsiedzi, tj. Niemcy i Francuzi zainteresowani są uczestnictwem Szwajcarii w tym, co oni realizują. Dlatego, żeby to przedsięwzięcie też współfinansowali, a po drugie - żeby wyrównywały się różnice gospodarcze, które widać na tym wykresie. Codziennie granicę Szwajcarii przekracza wiele osób z Włoch, Austrii, Niemiec i Francji, żeby pracować w Szwajcarii, bo tu zarobki są wyższe. To świadczy o istniejącej sile gospodarczej Szwajcarii. W tej sytuacji wspólnota interesów jest o wiele szersza.</u>
<u xml:id="u-40.17" who="#ChristianHaefllger">Jak można rozpocząć jakieś przedsięwzięcie chciałbym pokazać na przykładzie transportu, bo ten zawsze przechodzi przez granicę. Pytaliśmy, dlaczego ludność tego regionu miałaby ponosić niekorzystne skutki w porównaniu z ludnością, która mieszka w głębi kraju. Postanowiliśmy zrobić rozkład jazdy dla wszystkich trzech krajów ze wskazaniem połączeń kolejowych, autobusowych i tramwajowych. Tego bez subwencji nie da się zrobić, ale jest to przykład co można zrobić w sensie współpracy transgranicznej.</u>
<u xml:id="u-40.18" who="#ChristianHaefllger">Na tym wykazie pokazana jest sieć linii komunikacyjnych przebiegających tak, jak gdyby tu nie było granic trzech państw. Trzeba było stworzyć ofertę wspólnego rozkładu jazdy, kolejny krok - to harmonizacja rozkładu jazdy tych trzech krajów, dalej linie transgraniczne, a czwarty krok to wspólne rozwiązania taryfowe uwzględniające różne trzy waluty. To chyba najbardziej ambitny projekt, który staramy się zrealizować. Jeżeli uda nam się zrealizować wspólny komunikacyjny układ taryfowy, który będziemy mogli wspierać ze środków INTERREK, to wówczas po raz pierwszy powstanie w Europie taryfa transgraniczna, bazująca na trzech różnych walutach krajowych. Wcale jeszcze nie wiem, czy uda nam się zbudować automat, w którym będzie można płacić za bilet jednostkami ECU. Współpraca studyjna związana z tym projektem i w tej mierze przyniosła odpowiednie wnioski.</u>
<u xml:id="u-40.19" who="#ChristianHaefllger">Na tej planszy chciałem pokazać, że wychodząc z obszaru Bazylei przez Strasburg do Kalsruhe zbudowaliśmy sieć punktów pomiarowych zanieczyszczeń metalurgicznych, które występują na terenie regionu reńskiego. Mieliśmy tu współpracę uniwersytetów i instytucji ze wszystkich trzech krajów, które zainwestowały wiele milionów marek, żeby wspólnie badać zmiany i zanieczyszczenia atmosferyczne i na tej bazie wypracować wspólne działania. Ta cała sieć jest już zainstalowana i od czterech lat pracuje. Te wszystkie prace będą kontynuowane, wspólnie prowadzone są analizy wyników pomiarowych.</u>
<u xml:id="u-40.20" who="#ChristianHaefllger">Jako ostatnią sprawę wskażę państwu w jaki sposób staramy się analizować pewne sprawy, które uświadomią mieszkańcom, że żyją w gruncie rzeczy na wspólnym obszarze. Do tego rodzaju działań należy książka telefoniczna wydana wielkim nakładem pracy, która prezentuje również wspólne oferty kulturalne z południowej Badenii, północno-wschodniej Szwajcarii i z południowej Szwajcarii. To wszystko można znaleźć we wspólnym almanachu, który wydawany jest co roku na nowo. Również turystyka odkryła, że wspólnie można osiągnąć więcej niż by każda ze stron próbowała konkurować z każdym i przeciwko każdemu. Jeżeli turysta przyjeżdża do Freiburga i zaprasza się go w Wogezy, do Alzacji i Szwajcarii - wtedy pobyt staje się atrakcyjny. Mamy pierwszy zrealizowany wspólnie przewodnik turystyczny bardzo znanej firmy, transgraniczny przewodnik dla regionu Górnego Renu.</u>
<u xml:id="u-40.21" who="#ChristianHaefllger">Oczywiście w euroregionie zdarzają się też wielkie uroczystości. Na 25-lecie współpracy niemiecki ekspres IC przywiózł nam kanclerza Kohla, francuskim ekspresem przyjechał F. Mitterrand, a szwajcarską koleją 2000 przyjechał ówczesny szwajcarski prezydent de Mirel, żeby nam pogratulować tej współpracy. Wszyscy trzej szefowie państw podpisali deklarację obejmującą 12 projektów. Tu właśnie na tym dokumencie są ich podpisy. Wciąż jednak od 1989 r. testujemy tylko, co te podpisy są warte. Niestety, nie mogę tu podać żadnego sukcesu z nich wynikającego. Oczywiście te podpisy do tej pory nam nic nie dały, ale one zostały złożone i są. Staramy się je okazywać w różnych urzędach, ale nie osiągnęliśmy przez to wiele. Mówię o tym dlatego, że nieporównywalnie więcej osiągnęliśmy przy pomocy Brukseli i programów europejskich. Szwajcaria, jest absolutnie zwolennikiem Unii Europejskiej, tak jak 49% Szwajcarów. Są wyobrażenia, że Szwajcarzy odrzucili Unię Europejską, ale to tylko 51% Szwajcarów odrzuciło.</u>
<u xml:id="u-40.22" who="#ChristianHaefllger">Muszę zmierzać do końca. Chcę jeszcze pokazać tę mapę. Jest to część terenu euroregionu nad Górnym Renem objęta programem INTERREK: na wschodzie Niemcy, na zachodzie - Francuzi, na południu Szwajcaria ze swoimi malutkimi kantonami. Dla polskich parlamentarzystów jest to śmieszna struktura, bo jest to tak, jakby u was każde województwo było suwerennym państwem, z własnymi deputowanymi, z własnym rządem regionalnym. Ta struktura, to jest nasze wyzwanie przed którym stoi nasz euroregion. Na północy widzą państwo rejon niezakolorowany - nazywa się to Pamina. Skoncentrowaliśmy się na terenach środkowo-północnych, a o tym terenie trochę zapomnieliśmy. Obecnie uważamy, że te projekty możemy realizować również na terenie Paminy. Te barwne tereny mają wspólnie 21 mln ECU, dlatego że 3,9 mln ECU przyszło z Brukseli.</u>
<u xml:id="u-40.23" who="#ChristianHaefllger">Interesujące jest także, że te delikatnie narysowane łuki, to są tereny gdzie pokrywają się z innymi terenami również objętymi programem INTERREK, np. nad Jeziorem Bodeńskim. Są tu pewne nałożenia się terytorialne. Decydenci z Brukseli będą musieli zdecydować na ile tego rodzaju nałożenia mogą akceptować.</u>
<u xml:id="u-40.24" who="#ChristianHaefllger">Ostatnia kwestia. Jak Szwajcaria może uczestniczyć w tym wszystkim, skoro nie jest członkiem Unii Europejskiej? Ten problem mogliśmy rozwiązać również dzięki panu J. Gabbe. Proszę spojrzeć na ten schemat. Widać z niego, że Wspólnota Europejska oficjalnie może wejść w stosunki z Francją. Można powiedzieć, że to są oficjalni przedstawiciele, wynajmujący oficjalnie mieszkania. Są to Niemcy i Francuzi, oni wynajmują dom. Ale jest jeszcze strych, którego podnajemcą jakby jest sublokator - Szwajcaria. Jeśli pozostać przy porównaniu do podnajemcy, to wówczas państwo zobaczą, że Wspólnota Europejska wnosi w tym przypadku 40% środków, Francuzi 20%, Niemcy 20% i Szwajcaria także 20%. Bruksela zezwala, żeby dopuścić tego sublokatora na strych, ale my z nim nic nie mamy wspólnego. Wy natomiast możecie w tym wspólnym domu robić co się wam podoba, my to przyjmujemy do wiadomości. Wówczas Francuzi i Niemcy, jako podstawowi lokatorzy, proponują mieszkanie na strychu, ale musisz się włączyć - też płacić czynsz. Bez Szwajcarii udział Wspólnoty Europejskiej wynosiłby 50%, a Niemiec i Francji po 25%. W ten sposób Szwajcarzy zostali w pełni włączeni, chociaż nie są formalnie członkami Unii Europejskiej. Być może taki model można by zastosować do innych krajów, znajdujących się np. na wschodniej granicy np. Polski, Ukrainy czy Czech. Może Polska mogłaby jako ten sublokator wprowadzić się na poddasze i w pełni kooperować ze Wspólnotą.</u>
<u xml:id="u-40.25" who="#ChristianHaefllger">Na tym kończę, bo miałem mówić o euroregionie jako elemencie integracji europejskiej. Nawet centralistyczna Francja pokazuje, że boi się europejskiego centralizmu. To jak muszą się obawiać go mniejsze państwa?</u>
<u xml:id="u-40.26" who="#ChristianHaefllger">Na przykładzie naszej kooperacji chcemy pokazać, że może powstać zupełnie inna Europa i tę Europę chcemy wzmocnić. To na pewno uda się zrobić przy pomocy europejskich euroregionów. Mam tu mapę, co prawda zabronioną, przedstawiającą Europę regionów. Ona pokazuje to co jest, nie widać na niej państw. Te ruchy federalistyczne od podstaw będą wypełnione życiem tylko wtedy, gdy granice będziemy zmiękczać i otwierać.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PiotrBuczkowski">Dziękuję bardzo. Proszę o zabranie głosu panią Karin Michaelis, która przedstawi nam zachodnie programy pomocowe, wspierające międzynarodową współpracę gmin na przykładzie programu „Uwertura”.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#KarinMichaelis">Zanim przystąpię do przedstawienia programu „Uwertura” chciałabym serdecznie podziękować za zaproszenie do Gubina i do Guben, a przede wszystkim za to, że mam okazję przedstawienia państwu naszego programu „Uwertura”. Pracuję od 1992 r. dla biura programu „Uwertura” znajdującego się w kraju Saary.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#KarinMichaelis">Jest to program z ramienia Wspólnoty Europejskiej. Zgodnie z art. 10 funduszu strukturalnego został on utworzony w 1991 r. „Uwertura” była zaplanowana do 1993 r., ale będzie prowadzona do 1995 r., a może dłużej. Z grubsza biorąc, „Uwertura” jest programem dla popierania współpracy gospodarczej pomiędzy regionami i gminami wewnątrz Unii Europejskiej, a regionami i gminami z krajów Europy Wschodniej i Środkowej. Tym programem kierują cztery oddziały. Od początku maja 1994 r. posiadamy jeszcze piąte biuro w południowej Francji. Dyrekcja „Uwertury” znajduje się w Glasgow.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#KarinMichaelis">W ramach programu „Uwertury” pracuje około 25 pracowników. Kto się kryje za tym programem? Zaczniemy od szczebla dolnego, czyli od 4 biur. Do nich trafiają projekty z poszczególnych krajów w zależności od kompetencji. Biuro w kraju Saary ma w swojej kompetencji Polskę. Od połowy 1993 r. Rumunia, Albania i kraje nadbałtyckie zostały także włączone do naszego programu, a od 1994 r. również kraje byłego Związku Radzieckiego.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#KarinMichaelis">Następne biuro to dyrekcja. Naszym dyrektorem jest pan Robert Braun. Jeśli chodzi o zadania tego komitetu ekspertów, później do tematu wrócę mówiąc o projektach. Chciałabym wymienić nasze Stimen Grupp, to jest organ polityczny, który składa się z decydentów politycznych, czterech regionów partnerskich oraz przedstawicieli EWG. Przedstawicielem kraju Saary jest minister gospodarki.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#KarinMichaelis">Współpraca między biurami regionalnymi jest bardzo ścisła. Uważamy siebie jako jeden zespół, tzn. dostęp do jednego biura oznacza dostęp do wszystkich biur.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#KarinMichaelis">Jakie cele ma program „Uwertura”? Głównym celem jest popieranie współpracy gospodarczej pomiędzy gminami i regionami w ramach Unii Europejskiej a regionami i gminami Europy Środkowo-Wschodniej. My próbujemy stworzyć sieć połączeń pomiędzy regionami i gminami w tych wymienionych rejonach. Zasadniczą „Uwerturę” rozumie się jako miejsce współpracy między Wschodem a Zachodem na płaszczyźnie regionalnej.</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#KarinMichaelis">Aby realizować te cele program potrzebuje środków finansowych. One pochodzą z Generalnego Funduszu Rozwoju Unii Europejskiej, poza tym z wkładów poszczególnych partnerów tych 5. regionów. Nie znam jeszcze najnowszych danych, ale w latach 1991–1993 program „Uwertura” miał do dyspozycji 10 mln ECU. Ta suma może nie jest zbyt wysoka, ale mając na uwadze, że „Uwertura” popiera stosunkowo małe projekty pilotażowe, których koszt wynosi od 100 do 200 tys. ECU, to jego oddziaływanie jest dość szerokie.</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#KarinMichaelis">Co robią nasi pracownicy, żeby przy pomocy tych środków osiągnąć nasze cele? Główna część naszej pracy polega na pracy nad projektami: opracowanie projektu od pomysłu, opieka nad realizacją projektu, także przez rozmowy telefoniczne z partnerami. Każdy projekt jest co najmniej trzykrotnie przez nas wizytowany. Polem naszego działania jest również marketing. Rozumiemy przez to podróże studyjne, podróże do Europy Środkowej i Wschodniej, aby na miejscu poznać warunki i potrzeby w tych krajach przy zachowaniu kompetencji naszych biur. Marketing oznacza również rozpowszechnianie informacji zarówno poprzez program „Uwertura”, jak również poprzez regiony i właściwe instancje.</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#KarinMichaelis">„Uwertura” organizuje seminaria przede wszystkim w Europie Środkowej i Wschodniej. Wskażę na jedno z nich, które odbyło się w Radomiu w 1993 r. - chodziło o popieranie małego i średniego biznesu. Następne - w Giżycku na temat poparcia turystyki. Organizując seminaria współpracowaliśmy ściśle z Fundacją F. Eberta, która nasze seminaria walnie popierała.</u>
<u xml:id="u-42.9" who="#KarinMichaelis">Z innych działań miałam możliwość podejmowania polskiej delegacji ekspertów turystycznych w 1993 r., którzy przyjechali, aby zbadać na miejscu możliwości rozwinięcia turystyki.</u>
<u xml:id="u-42.10" who="#KarinMichaelis">Jak powiedziałam, główna część naszej pracy to praca nad projektami. Wymienię główne dziedziny: regionalny rozwój gospodarczy, administracja, turystyka, ochrona środowiska, projekty rozwoju regionalnego i gospodarczego, rozwój biznesu, kształcenie zawodowe i kształcenie menedżerów, strategia zwalczania bezrobocia, popieranie handlu i eksportu, projekty struktur administracyjnych w kwestii planowania i finansowania regionalnego. W projektach z zakresu ochrony środowiska chodzi głównie o odnowienie gleby, utylizacji odpadów, poprawę środowiska naturalnego.</u>
<u xml:id="u-42.11" who="#KarinMichaelis">Nie oznacza to, że musimy zajmować się wszystkimi tymi dziedzinami w ramach programu „Uwertura”. Możliwe są jeszcze inne pomysły innowacyjne, zwłaszcza jeśli chodzi o projekty gospodarcze.</u>
<u xml:id="u-42.12" who="#KarinMichaelis">Może warto wymienić podstawowe warunki dla realizacji takiego projektu. Są to zawsze projekty wielostronne. Oznacza to, że dba się o to, by działania w ramach projektu nie ograniczały się tylko do kooperacji dwustronnej. Dla projektu „Uwertura” potrzeba co najmniej dwóch partnerów z Unii Europejskiej z dwóch różnych państw członkowskich i przynajmniej jednego partnera z krajów Europy Wschodniej i Środkowej.</u>
<u xml:id="u-42.13" who="#KarinMichaelis">Jeśli chodzi o oficjalnych partnerów muszą to być władze regionalne, albo gminne. Bardzo ważne jest, aby każdy wniosek miał oficjalne pisemne poparcie tych władz. Również realizacja powinna być prowadzona przez współpracowników władz lokalnych, regionalnych lub gminnych. Partnerom Unii Europejskiej jest przypisany udział w projekcie. Otrzymują oni zwrot swoich wkładów w wysokości 50 lub 75% w zależności od celu projektu.</u>
<u xml:id="u-42.14" who="#KarinMichaelis">Jak „Uwertura” włącza się do opracowania projektu? Na początku jest pomysł projektu. Na tym etapie należałoby wyjaśnić czy pomysł jest możliwy do realizacji w ramach programu „Uwertura”. Jesteśmy gotowi spotkać się z partnerami projektu i razem wspólnie pomyśleć nad możliwościami realizacji pomysłu. Potem pomagamy przy poszukiwaniu partnerów. Dysponujemy systemem danych, gdzie są wszystkie nasze adresy kontaktowe. Pomagamy również przy wykonaniu wniosku, co często wymaga kontaktów telefonicznych lub osobistych. Dbamy o pisma popierające. Z kręgu partnerów współdziałających w realizacji projektu powinien być wybrany partner koordynacyjny. Przeważnie jest to osoba, która złożyła wniosek i ona będzie osobą kontaktową, poprzez nią będzie odbywało się finansowanie i przepływ informacji.</u>
<u xml:id="u-42.15" who="#KarinMichaelis">Procedura decyzyjna: wniosek wypełniony jest przedstawiony do biura lokalnego w pewnym terminie, a następnie skierowany do biura w Glasgow, tam dokonana jest wstępna ocena. Wnioski wysłane są do niezależnego komitetu ekspertów składających się z ekspertów Unii Europejskiej. Oni oceniają wnioski według pewnego schematu punktowego. Po uzyskaniu tej ekspertyzy podjęta będzie decyzja czy wniosek będzie przyjęty czy odrzucony.</u>
<u xml:id="u-42.16" who="#KarinMichaelis">Naszym szczególnym zamiarem jest stworzenie sieci porozumienia pomiędzy wszystkimi koordynatorami, co być może jest również ważne dla realizacji i sfinalizowania tych projektów. Projekt zwykle trwa rok - półtora. Próbujemy nasze projekty realizować w większych ramach, np. programu PHARE, albo w ramach Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. W tym celu program „Uwertura” dysponuje specjalnym funduszem dla sfinansowania tej procedury wnioskowej.</u>
<u xml:id="u-42.17" who="#KarinMichaelis">Program „Uwertura” jest gotowy udostępnić wszystkie swoje kontakty. Mamy bowiem także kontakty z koordynatorami innych programów, m.in. PHARE i EBOR. Spotykamy się z koordynatorami projektów, towarzyszymy autorom albo koordynatorom. Wspólnie odwiedzamy te instytucje, aby dyskutować nad dalszą realizacją projektów.</u>
<u xml:id="u-42.18" who="#KarinMichaelis">Na zakończenie chciałabym wskazać na dość nową inicjatywę. Chodzi tu o wspólną inicjatywę programu „Uwertura” i programu PHARE w zakresie projektów energetycznych. Do 18 listopada br. należy wysłać ewentualne wnioski. Kryteria oceny są takie same, jak dla normalnych projektów programu „Uwertura”, finansowanie partnerów zachodnich odbywa się poprzez program „Uwertura” zaś partnerów z Europy Środkowej i Wschodniej poprzez program PHARE.</u>
<u xml:id="u-42.19" who="#KarinMichaelis">Właściwie to byłoby wszystko co chciałam państwu powiedzieć na temat programu „Uwertura”. Serdecznie dziękuję za uwagę, a także tłumaczom za ich pracę.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PiotrBuczkowski">Dziękuję również za interesujące przedstawienie spraw. Otwieram dyskusję na temat wygłoszonych referatów.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#PiotrBuczkowski">Rozpocznę od uwagi, że tę mapę, którą państwo widzieli mam w swoim gabinecie, z uwagi na ideę, która tam jest zawarta. W wielu swoich pracach przedstawiałem regionalizację jako koncepcję, która pojawiła się ostatnio w Europie i która w zupełnie innym świetle ustawia problem narodowościowy. Idzie on w kierunku współpracy i zacieśnienia więzów między grupami narodowościowymi, zwłaszcza jeśli chodzi o integrację struktur ponadgminnych. Gmina jest w zasadzie organizmem samodzielnym, ale wszystkie inne struktury są powiązane z układem centralnym. Niektóre z naszych organizacji terenowych mają swoich przedstawicieli w Radzie Europy ze stref regionów. Samodzielne gminy realizują współpracę transgraniczną, tak np. woj. krakowskie i woj. łódzkie przystąpiły do tej Rady, tam są reprezentowane przez członków władz centralnych, woj. opolskie przez członków władz terenowych, a Poznań jest reprezentowany zarówno przez wojewodę jako przedstawiciela władzy centralnej, jak i władzy terenowej.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#PiotrBuczkowski">Mamy tę świadomość, że musimy się dopasować do struktur europejskich, to zróżnicowanie utrudnia w pewnym sensie współpracę. Mam nadzieję, że zmiana, która obecnie zachodzi w Radzie Europy, i która związana jest z powołaniem konferencji regionalnych i lokalnych urzędów, wykraczającą poza europejskie struktury, przyczyni się do intensyfikacji współpracy regionalnej naszego kraju. Na tym bym skończył kilka moich dygresji na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#JoachimWeidemann">Miałbym pytanie odnoszące się do programu „Uwertura”. Czy w ramach tego programu, jeśli chodzi o obu partnerów zachodnich, możliwy byłby taki model, że miasto francuskie, miasto niemieckie i miasto polskie opracowują wspólnie taki projekt. Czy taki wariant byłby możliwy.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#KarinMichaelis">To właśnie jest nasza formuła postępowania. Normalnie partnerstwa istnieją między miastami czy regionami od dłuższego czasu, istnieją już wcześniejsze formy współpracy kulturalnej. Taki model, o którym pan mówi byłby modelem klasycznym układu partnerskiego w ramach programu „Uwertura”.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#StanisławSudak">Do programu „Uwertura” mam następujące pytanie: jakie jest powiązanie między programem „Uwertura” a programem PHARE? Czy to oznacza, że strona polska będzie finansowana przez program PHARE czy przez program „Uwertura”?</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#KarinMichaelis">Inicjatywa, o której pan mówi dotyczy w gruncie rzeczy tylko projektów związanych z energetyką. Ta inicjatywa zrodziła się dopiero przed 2–3 miesiącami. Do tej pory jeszcze żaden taki projekt nie powstał, jest to zupełnie nowa inicjatywa, nie mamy głębszych przemyśleń, nie mamy jeszcze żadnych wniosków. Na ich złożenie oczekujemy do listopada br. Jedyne co do tej pory jest jasne, to że finansowanie partnerów zachodnioeuropejskich będzie szło za pośrednictwem programu „Uwertura”, a finansowanie partnerów środkowo i wschodnioeuropejskich przez program PHARE, ale z Brukseli. Więcej na ten temat będzie można powiedzieć dopiero wtedy, kiedy te inicjatywy rzeczywiście zaczną wchodzić w życie.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#StanisławSudak">Przepraszam, ale dla nas sprawa ma szczególne znaczenie. Powinniśmy wiedzieć czy projekty te mają szansę zrealizowania, czy będą zaliczone do programu PHARE lub innego. Jeśli projekty byłyby przeciwstawne, sprzeczne i podzielone na szereg podprogramów, to nie ma szans, aby były zrealizowane. Czy jest szans składania wniosków? Proszę o wyjaśnienie, bo nie wiem czy dobrze ten problem rozumiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#KarinMichaelis">Jeśli chodzi o tę inicjatywę, to jest coś dodatkowego. Nie ma to nic wspólnego z dotychczas podjętymi decyzjami i środkami. Chętnie poinformujemy bardziej szczegółowo na temat tego, czy są już odpowiednie wnioski formularzowe, czy jakieś inne informacje. Jak już powiedziałam, to wszystko dopiero się rozwija, jest to stadium wstępne. Poproszę pana o wizytówkę, chętnie przekażę możliwie szybko dokładne informacje.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#KlausGrimm">Chciałbym nawiązać do programu PHARE. Chodzi o taką generalną kwestię, która dotyczy nas również jako fundację, mianowicie technikę finansowania. Program PHARE realizowany jest przez rządy centralne, przez rząd w Warszawie. Również jeśli chodzi o dalszy podział środków decyduje rząd. Czy ja dobrze panią zrozumiałem, że np. w ramach programu „Uwertura” również stosunki finansowe będą przebiegały bezpośrednio między regionami, a nie za pośrednictwem rządu centralnego w Warszawie? Drugie pytanie dotyczy tego specjalnego programu: co to znaczy PHARE brukselski z punktu widzenia techniki finansowania? Kto jest bezpośrednim odbiorcą tych środków?</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#KarinMichaelis">Bardzo mi przykro, proszę państwa, ale ja też dopiero w ub.tygodniu dowiedziałam się o tej nowej inicjatywie. I te techniki finansowania też nie są jeszcze ustalone. Jeśli chodzi o normalne finansowanie przez „Uwerturę”, to uczestniczące strony uzyskują budżet na dany projekt. Środki te są dzielone na poszczególnych partnerów, przy czym partnerzy z Europy Środkowo- Wschodniej mogą współuczestniczyć w finansowaniu, ale nie muszą partycypować finansowo w danym przedsięwzięciu. W zależności od tego, o jaki docelowy region chodzi. W przypadku partnerów z EWG - partnerzy dostają gros swoich środków za pośrednictwem programu „Uwertura”. To finansowanie realizowane jest w postaci trzech transz: 40% po przyjęciu projektu, drugie 40% po zatwierdzeniu dotychczasowego sprawozdania, i reszta po zakończeniu projektu. Środki idą bezpośrednio do organów regionalnych, komunalnych, wobec czego organy te muszą otworzyć własne konta na te środki.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#WłodzimierzPuzyna">Ponieważ znajdujemy się na granicy polsko-niemieckiej, nasza dyskusja koncentruje się na temat współpracy wykraczającej poza granice. Ale tę współpracę powinniśmy rozpatrywać w szerszym kontekście, bardziej generalnie pod kątem integracji europejskiej. Skuteczna integracja będzie miała miejsce na płaszczyźnie kontaktów międzyludzkich, współpracy na najniższych szczeblach samorządów lokalnych, w ramach bilateralnych stosunków. Ale w gruncie rzeczy największym problemem w dziedzinie integracji jest problem, jak włączyć kraje byłego Związku Radzieckiego do procesów integracji, gdyż kraj ten przebywa najdłuższą drogę by stać się krajem obywatelskim. Stąd też Polska może tu być bardziej pomocna niż Europa Zachodnia, gdyż mamy pokrewny język, kulturę, znamy cywilizację obu stron, możemy stworzyć platformę porozumienia, możemy stać się pomostem między Wschodem i Zachodem. Ale nie ma żadnych mechanizmów, które pozwoliłyby nam tę rolę odgrywać. I tak jest właśnie z programami PHARE i „Uwertura”, że więcej się tam myśli o Zachodzie niż o Wschodzie. Bez integracji Wschodu - Zachód nie będzie czuł się bezpieczny. Obawiać się należy, że nierozwiązane problemy zwrócą się później przeciwko Zachodowi.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#WłodzimierzPuzyna">Nie jest to dobrze, że spotykamy się tylko w gronie polskich parlamentarzystów. Byłoby wskazane, żeby spotykać się z europejskimi parlamentarzystami, aby im przedstawić, żeby programy pomocy były tak skonstruowane, aby uwzględniały doświadczenia polskie, węgierskie, czeskie, które to kraje wykazują największy postęp w tym zakresie, jeśli chodzi o przemiany struktur demokratycznych rozwiązań procedur. Chodzi o to, żeby one wykorzystane były dla krajów wschodnich. Tę wizję moglibyśmy przejąć, ale ze względu na ograniczone środki, jakie posiadamy, ta misja nasza może być bardzo ograniczona. Państwa zachodnie, które dysponują pieniędzmi powinny włączyć się do współpracy nad transmisją tych procesów na Wschód. Nasza działalność byłaby wówczas łatwiejsza przy transformacji z systemu totalitarnego na demokratyczny. Myślę, że nasze próby w tym zakresie nie dały wielkich efektów. Gdybyśmy rozpoczęli właściwe działanie w tym zakresie, to sądzę i Europa mogłaby mieć z tego korzyści - jako zabezpieczenie przed nieszczęściami, jakie mogą wystąpić.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#CzesławFiedorowicz">Mam pytanie do pani K. Michaelis, dotyczące programu „Uwertura” od strony technicznej. Czy w Austrii znajduje się siedziba biura programu „Uwertura”? Przecież Austria nie jest członkiem Unii Europejskiej. Czy wnioskodawcą mógłby być euroregion czy także inne euroregiony i czy takie wnioski poparte przez inne euroregiony były już realizowane?</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#CzesławFiedorowicz">Pytanie do pana J. Gabbe. Poruszony był problem współpracy samorządów, pan Ch. Haefllger sprawę tę poszerzył. Czy ten umiarkowany centralizm niemiecki nie jest przeszkodą we współpracy integracyjnej w euroregionie Gronau? Czy oni podobnie jak w Euroregionie Górnego Renu rozpoczęli realizować współpracę od współpracy komunalnej, a następnie wyżej, czy w odwrotnej kolejności? Jeśli tak, to czy ten umiarkowany centralizm niemiecki nie stanowi przeszkody we współpracy?</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#KarinMichaelis">Być może na przedstawionej przeze mnie planszy nie było to wyraźne. Nie mamy z całą pewnością biura w Austrii, mamy biuro w Asturii, to jest w Hiszpanii. Być może nie było tego dobrze widać na planszy.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#KarinMichaelis">Jeśli chodzi o drugą sprawę. To realizacja projektu w ramach euroregionów jest to rzecz możliwa. Trzeba tylko zwracać uwagę na to, żeby uczestniczyli co najmniej dwaj partnerzy z Zachodu i jeden ze wschodniej części euroregionu. Po to, żeby uruchomić projekt w ramach „Uwertury” trzeba przynajmniej dwóch równoważnych partnerów dwóch różnych krajów EWG i przynajmniej jeden z Europy Środkowej lub Wschodniej.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#JensGabbe">Chciałbym nawiązać do przedmówcy, który podniósł sprawę nawiązania stosunków z krajami Wspólnoty Niepodległych Państw. Mówiłem o projekcie Lejs, tzn. obserwatorium współpracy transgranicznej. Do tej pory udało nam się nawiązać kontakt z państwami bezpośrednio sąsiadującymi z Unią Europejską. Nie udało nam się dotrzeć do Rumunii i do państw WNP. Chcemy podjąć takie wysiłki w 1995 r., z tym że trzeba tu określonego klimatu politycznego. Również tego typu deklaracji politycznych pod adresem Unii Europejskiej oczekujemy od Polski w tym sensie, że Polska również chciałaby uczestniczyć w tym projekcie Lejs. Dopiero wtedy będziemy mogli przeniknąć tę barierę, którą tworzy granica Unii Europejskiej i wtedy tylko będziemy mogli wspierać rozwój współpracy transgranicznej także tam dalej na Wschodzie.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#JensGabbe">Jeśli chodzi o pytanie pana burmistrza Cz. Fiedorowicza, być może był tu pewien problem techniczny wynikający z tłumaczenia. Pan Christen Haefllger mówił o tym, że jest umiarkowany federalizm i umiarkowany centralizm. Są to jednak pewne różnice. Mówimy, że mamy współpracę transgraniczną w tym regionie bazującą na współdziałaniu członków komunalnych. To się wiąże z kompetencjami, jakie znaleźliśmy po obu stronach granicy. To jest 106 miast i gmin, liczących ponad 2 mln mieszkańców. Po stronie niemieckiej mamy kraj federalny, a po stronie holenderskiej - prowincje, z tym że prowincje holenderskie bardziej są uzależnione od władz centralnych niż kraje federalne w Niemczech. Ten szczebel nas wspiera. Dają nam pewne projekty, nawet pewne tematy i mówią: wy macie struktury transgraniczne, wy nie myślicie w kategoriach narodowych, zróbcie to dla nas, my wam zapłacimy koszty osobowe, korzystajcie z tych pieniędzy. Zawsze jednak muszę zważać na to, żeby ten personel nie był obcym ciałem, musi być pod naszym kierownictwem, to jest bardzo istotny aspekt.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#JensGabbe">Podobnie dzieje się z programem INTERREK. Być może trzeba zastanowić się odnośnie programu PHARE. Jest to wszystko zorganizowane w sposób bardzo zdecentralizowany. Jest tak, że chociaż w finansowaniu uczestniczy 8 do 10 partnerów z obu stron granicy, musimy uzyskać tylko jedną zgodę. Warunki są jednakowe niemiecko-holenderskie, jest jednolite rozliczanie, mamy do czynienia tylko z jednym partnerem, nawet jeśli 9 finansuje. Wszystkie kwestie prawnicze, jeśli chodzi o udziały niemieckie czy też holenderskie, to wszystko realizujemy za pomocą banku prywatnego. Państwo wiedzą, że prywatne prawa szybciej przebiegają granice niż publiczne, czy polityka. Gospodarka o wiele szybciej przebiega granice. Myślę, że jest to ta droga, która umożliwi unikanie problemów. Dopiero za tym mogą się kryć różne kwestie prawa publicznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#ChristianHaefllger">Jeśli jest się członkiem Wspólnoty Europejskiej, to na pewno będzie się wiedziało na jaki przycisk nacisnąć, żeby pieniądze spływały. Najpierw jednak trzeba znaleźć się ze sobą, powiedzieć, że robimy razem, choćby np. wspólny festyn we wrześniu.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#ChristianHaefllger">Chciałbym się pożegnać z państwem i pozostawić jakby pewną zachętę. Widziałem, że macie tu państwo broszurę o Gubinie czy o Guben, o euroregionie, jeśli dobrze rozumiem. Bardzo się zdziwiłem, kiedy zobaczyłem prospekt o Euroregionie, który nazywa się Szprewa - Nysa - Bóbr. Nie wiedziałem, że taki euroregion istnieje, bo przybywam z dalekiego Zachodu, ale ucieszyłem się bardzo. Otwieram broszurę, widzę plan miasta, ale tylko miasta Guben, potem jest rzeka i pustka. Z jednej strony macie tu euroregion, a z drugiej zaś mapę obejmującą tylko połowę miasta. Coś tu się nie zgadza, proszę państwa. Wobec tego chciałem zachęcić do zrobienia w pierwszej kolejności planu tego miasta. Dziękuję i życzę wszystkiego dobrego.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#PiotrBuczkowski">Obecnie zrobimy przerwę do godziny 14.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#PiotrBuczkowski">Wysłuchamy obecnie krótkiego referatu pana Witolda Sartoriusa, który będzie mówił o programach pomocowych. Myślę, że potem będziemy zmierzać do końca.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#WitoldSartorius">Praktycznie mamy półtoragodzinne opóźnienie, ograniczę się więc do kilku problemów. Myślę, że nie jest konieczne, żeby powtarzać to, co było mówione wczoraj w Gubinie. Przedstawię zaangażowanie Fundacji im. F. Eberta i nasze działania, następnie chciałbym podać kilka wskazówek z naszego punktu widzenia odnoszących się do regionalnych inicjatyw podejmowanych w Polsce, powiedzieć o tym co dzieje się w tej mierze i co dalej będzie się działo, później o tym jaka jest struktura zagranicznych programów pomocowych, jaką pomoc można rzeczywiście uzyskać w ramach realizacji tych regionalnych programów, jakie w Polsce istnieją. Na zakończenie chciałbym dać krótką wskazówkę odnoszącą się do tego regionu przygranicznego, który - z mojego punktu widzenia - stanowi ważny element, jakim jest zróżnicowanie poziomów gospodarczych po obu stronach granicy. W tym sensie moja wypowiedź nie pokrywa się w pełni z tym, co zapisano w programie naszego spotkania. Trzeba by do tego dodać elementy współpracy transgranicznej, regionalnej jako element rozwoju regionalnego.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#WitoldSartorius">Nie będę wygłaszał zasadniczego referatu, tylko odniosę się do kilku specyficznych problemów dla strony polskiej.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#WitoldSartorius">Działalność Fundacji imienia Friedricha Eberta zorganizowana jest według poszczególnych programów. Od 3,5 roku kieruję programem polityki gospodarczo-społecznej. Mamy program związkowy, program dotyczący reformy administracji, program regionalny realizowany w Gliwicach. Już 2,5 roku temu zaczęliśmy bardzo intensywnie zajmować się tematem rozwoju regionalnego w Polsce. Stwierdziliśmy, że w takim wielkim kraju jak Polska, o tak dużym zróżnicowaniu regionalnym, nie wystarczy koncentrować się na centralnych tematach kraju. Po to, żeby można było postrzegać rzeczywistość, wpływać na nią przez informacje, szkolenia i inne formy, trzeba nasze działania przenieść na niwę regionalną, wyspecyfikować je regionalnie. W ramach naszego biura zajmowałem się szczególnie tymi właśnie tematami.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#WitoldSartorius">Temat rozwoju regionalnego w Polsce wciąż jest nieznany. Pewien rodzaj inicjatyw regionalnych od dwóch i pół roku istnieje, te inicjatywy zyskały w ostatnim czasie bardzo na znaczeniu. Ale ponieważ zrodziły się one w terenie, wobec tego nie są należycie postrzegane zarówno przez centralne placówki rządowe, jak i instytucje dysponujące programami pomocowymi. Chodzi mi tutaj o agencje rozwoju regionalnego, o których - być może - państwo słyszeli. Przygotowałem tu niewielką mapkę, po to, by państwu pokazać skalę zjawiska. Te niebieskie kropki w liczbie 25 oznaczają 25 inicjatyw regionalnych. Obecnie jest ich już 40. Interesujące jest, że instytucja ta stanowi instrumentarium, którego do tej pory w Polsce nie było. Jest to stosunkowo niezwykły środek jak na Europę Wschodnią, dlatego, że te instytucje wypełniają pewną lukę, o której dziś już słyszeliśmy, między szczeblem regionalnym, komunalnym i scentralizowanym państwem. Wiemy, że województwa nie są rejonami w podstawowym sensie tego znaczenia. Wojewoda ma bardzo konkretnie zarysowane zadania do wykonania, ma realizować w swoim regionie centralną politykę państwową. Nie jest jego zadaniem reprezentowanie regionów wobec państwa. Tego regionalnego szczebla pomiędzy szczeblem państwowym a komunalnym dotychczas brak w Polsce.</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#WitoldSartorius">W różny sposób można zmieniać sytuację na tym szczeblu regionalnym. Jedną z możliwości jest tworzenie np. jednostek administracyjnych, wyposażonych w odpowiednie kompetencje, w tym również w kompetencje państwowe, które będą w stanie organizować określone przedsięwzięcia. Natomiast w Polsce nie jest to możliwe. Być może nikt sobie tego nie życzy w najbliższym czasie. Ale na pewno są również inne drogi, jakimi można w sposób transkomunalny realizować pewne sprawy, kojarząc kilka gmin. Jest to dziedzina działalności pozarządowej, polegająca na tworzeniu instytucji, które bynajmniej nie roszczą sobie pretensji do jakichś prerogatyw państwowych, ale instytucji dysponujących pieniędzmi i innymi środkami. To właśnie ma miejsce w przypadku tych agencji, tego typu fundacji umożliwiających różne działania na miejscu.</u>
<u xml:id="u-58.5" who="#WitoldSartorius">Także występowanie jako partnerów wobec dysponentów innych programów. Interesujące w tym wszystkim jest to, że od 2 lat mamy coraz bardziej intensywną współpracę w formie sieci tych agencji współdziałających ze sobą. Doprowadziło to w końcu do utworzenia związku czy stowarzyszenia tych agencji, z własnym biurem w Warszawie. Miało to miejsce jesienią ub.r. Jest to inicjatywa, która wyszła z terenu i realizowana jest bez żadnych subwencji za zagranicy. Działalność finansowana jest z udziałów, które wnosiły poszczególne podmioty, są to przede wszystkim wojewodowie, prywatne firmy, banki, jak również Państwowa Agencja Rozwoju Przemysłu, która uczestniczy kapitałowo w finansowaniu niektórych przedsięwzięć. Nie ma tam permanentnego finansowania, to są środki na kapitał początkowy. Te agencje działają w swoich regionach bardzo intensywnie. Wszystko ma duże znaczenie, ale z poziomu Warszawy jest to słabo postrzegane, poza kilkoma resortami, które z racji swych zadań, np. CUP lub inne ministerstwa, zajmują się tymi sprawami. Trzeba by się tym zainteresować, bo jest to rozwój bardzo ciekawy, przybierający na sile. Wkrótce to stowarzyszenie stanie się partnerem dla zagranicznych programów pomocowych, które korzystać będą ze stowarzyszenia, jego kanałów i jego środków.</u>
<u xml:id="u-58.6" who="#WitoldSartorius">Na mapie poprzez zróżnicowanie intensywności barwy, chciałem wyrazić intensywność działania poszczególnych regionów. Tu mamy Euroregion Karpacki, Stowarzyszenie Czesko-Polskie Gmin Przygranicznych, Stowarzyszenie Gmin Górnośląskich i Północno-Morawskich, do którego należą 72 gminy morawskie i 64 gminy polskie. Jest to bardzo ciekawa sprawa, o której w Warszawie mało słychać. To nie jest żaden euroregion tylko stowarzyszenie gmin czy władz komunalnych, które podejmuje wiele działań.</u>
<u xml:id="u-58.7" who="#WitoldSartorius">Dalej jest Euroregion Nysa i inne euroregiony. Mało znaną sprawą jest także to, że istnieją bardzo intensywne kontakty transgraniczne ze Szwecją. Dotyczy to północnych rejonów Polski, np. w Koszalinie bardzo intensywnie działa taka agencja regionalna. To zupełnie odrębny rodzaj współpracy transgranicznej ponad wodami Morza Bałtyckiego. Sam się zdziwiłem ile na tej granicy się dzieje. Także na granicy z obwodem kaliningradzkim powstała bardzo aktywna agencja z siedzibą w Elblągu.</u>
<u xml:id="u-58.8" who="#WitoldSartorius">Być może wielu z państwa nie wie, że te agencje regionalne, które działają na granicach, bardzo mocno angażują się we współpracę transgraniczną, widząc w tym sposób wspierania rozwoju gospodarczego. Agencja w Lublinie utrzymywała przez jakiś czas pełnopłatnego pracownika do współpracy ze stroną ukraińską. Dla wszystkich, którzy zajmują się pracą regionów, powinno to być interesującą informacją. Biuro stowarzyszenia tych agencji regionalnych chętnie posłuży informacjami tym, którzy się nimi zainteresują. Ponieważ mam mało czasu, nie będę tego tematu dalej rozwijał, chętnie możemy w Warszawie na ten temat rozmawiać.</u>
<u xml:id="u-58.9" who="#WitoldSartorius">Druga sprawa, którą chciałem państwu przedstawić, to realizacja programów pomocowych w Polsce. Nie dzieliłem tu według PHARE czy innych programów, lecz zaznaczyłem na mapie, gdzie realizowane są konkretne przedsięwzięcia, a gdzie są przewidziane, w części o charakterze inwestycyjnym. Nie chodzi tu o programy ogólnopolskie tak jak „Uwertura”, tylko o programy ograniczone regionalnie. Mamy tu program STRUDER, to są te czerwone punkty, jest to ukierunkowanie pomocy na określone regiony. Nie ma nic wspólnego z regionem przygranicznym. Jeśli po kilku latach taki program będzie pozytywnie oceniony, to na pewno zostanie on rozszerzony.</u>
<u xml:id="u-58.10" who="#WitoldSartorius">Znacznie mniej znany jest program BRUDER, jest to program bilateralny, sponsorowany przez rząd brytyjski według kryteriów obowiązujących w programie STRUDER. To są te dwa regiony, w których ten program jest realizowany. Jest to w pewnym sensie komplementarne do tego, co realizuje się w programie STRUDER. Mamy też program PHARE TRANSBORGER. Jest to sprawa państwu znana, ale - być może - nie wiedzą państwo o tym, że w ramach niemieckiej dwustronnej pomocy, Niemcy wnoszą około 32 mln marek rocznie. Również ta pomoc jest skoncentrowana w określonych regionach na życzenie strony niemieckiej i za zgodą strony polskiej. Pomoc niemiecka została ograniczona do określonych węzłowych regionów, które są tu zaznaczone kolorem zielonym. Dotyczy ona również całego regionu przygranicznego.</u>
<u xml:id="u-58.11" who="#WitoldSartorius">Przy wszystkich rozważaniach o programach pomocowych dwustronnych trzeba pamiętać, że są to programy sponsorowane przez rząd federalny Niemiec, przez różne resorty federalne, które teoretycznie można uruchamiać dla tego celu, jeśli się sformułuje określone projekty i przedsięwzięcia. Tak więc nie tylko program PHARE, ale mamy także inne możliwości.</u>
<u xml:id="u-58.12" who="#WitoldSartorius">Jedną z podstawowych spraw jest utworzenie polsko-niemieckiego Towarzystwa Wspierania Rozwoju Gospodarczego. Myślę, że będzie ono musiało się tu angażować. Mamy jego oddziały w Katowicach, Krakowie, Warszawie, Gdańsku i Koszalinie. Taki jest obecny stan naszej wiedzy.</u>
<u xml:id="u-58.13" who="#WitoldSartorius">Może zakończę ten temat i powrócę jeszcze raz do tego, co mówiłem wczoraj - do mojej oceny opartej o trzyletnią znajomość sytuacji na tej granicy. Chcę mówić o głównych problemach i przeszkodach, które hamują tę współpracę. Na jakie trudności napotyka współpraca? Za bardzo ważną uważam sprawę, o której się nie myśli, nie uwzględnia jej konsekwencji. Spróbuję przedstawić ją modelowo.</u>
<u xml:id="u-58.14" who="#WitoldSartorius">Proszę sobie wyobrazić przeprowadzenie linii od zachodu na wschód. Poprzez stare kraje federalne Niemiec, nowe kraje federalne, Polskę i Ukrainę. Gdyby taka linia miała przedstawiać siłę gospodarczą regionu i żeby wyobrazić sobie to w przekroju pionowym, to od zachodu następuje stopniowy spadek siły gospodarczej. Wyjątkiem są miasta takie, jak Berlin czy Warszawa, które przełamują ten modelowy przebieg linii. Myślę, że o tym spadku siły gospodarczej zbyt mało się mówi i myśli. Jeśli mówi się o tym jak można zbudować pracę na zasadach parytetu, partnerstwa, tak jak jest to np. w Szwajcarii - tam jest ten parytetowy udział 20% poszczególnych krajów - nikt nie myśli o tym, w jaki sposób tu uzyskać parytet, gdzie strona polska nie jest w stanie współfinansować przedsięwzięcia na zasadzie parytetu. Oczywiście również w Europie Zachodniej są tego rodzaju linie spadkowe, także w samych Niemczech. Ale skala spadku jest mała i nie odgrywa w gruncie rzeczy większej roli. Na przykład nad Renem są pewne różnice, bo niektórzy ludzie chętniej pracują w Szwajcarii niż w Niemczech, gdyż tam zarabiają więcej o 5 czy 10 procent. Ale tu mamy dziesięciokrotną różnicę, jeśli przyjrzą się państwo odpowiednim statystykom. Zarobki, budżety gmin, wyposażenie kapitałowe przedsiębiorstw - dowolny wskaźnik wykaże tę różnicę. Zadziwia mnie, że nikt się tą problematyką nie zajmuje, przy pomocy jakich instrumentów można by ten problem opanować.</u>
<u xml:id="u-58.15" who="#WitoldSartorius">Co by było, gdyby środki finansowe w ramach programów TRANSBORGER, PHARE czy innych znalazły się po polskiej stronie? Wtedy stałoby się to, o czym mówił pan burmistrz. Powstanie euroregion, który będzie odbiegał poziomem rozwoju i będzie miał trochę mniej kłopotów we współpracy ze stroną niemiecką, bo różnica będzie mniejsza. Ale co się dzieje na polskiej stronie? W sposób sztuczny w ramach kraju powstanie kolejna granica gospodarcza, czy uskok gospodarczy. Nie wiem czy ktoś zajmuje się tym, co by z tego miało wyniknąć.</u>
<u xml:id="u-58.16" who="#WitoldSartorius">W Europie Zachodniej też tak jest, że euroregiony dostają dodatkowe środki, ale to nie chodzi o sam fakt, tylko o skalę zjawiska - o wysokość tych różnic. Jeśli wpłynęłyby do tego euroregionu miliony ECU, to oznaczałoby znaczny zastrzyk finansowy dla tamtejszych gmin, czy władz komunalnych. Miałoby to o wiele ostrzejsze skutki niż ma miejsce w Szwajcarii lub w regionie Gronau. Także nie potrafię państwu zaoferować rozwiązania, ale chciałem wskazać na to, że nikt się tą stroną problemu nie zajmuje. Od 2 lat twierdzę, że jest to problem niepostrzegany. Myślę, że było sensowne, aby zebrać grupę naukowców i powierzyć im program dotyczący analizy tej problematyki.</u>
<u xml:id="u-58.17" who="#WitoldSartorius">Na pewno państwo słyszeli o trudnościach, które od 30 lat istnieją na granicy między Stanami Zjednoczonymi a Meksykiem. Chciałem pokazać, że tam, na granicy amerykańsko-meksykańskiej różnica siły gospodarczej jest tylko dwukrotna, podczas gdy na granicy niemiecko-polskiej jest dziesięciokrotna. Większość specjalistów nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.</u>
<u xml:id="u-58.18" who="#WitoldSartorius">Z braku czasu nie będę tego tematu dalej rozwijał. Dziękuję za uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#PiotrBuczkowski">Dziękuję bardzo. Czy są jakieś pytania do wygłoszonego referatu? Jeżeli nie, to chciałbym poprosić wszystkich referentów o dostarczenie tekstów w formie pisemnej, bowiem zamierzamy to w jakiejś postaci opublikować. Myślę, że mogę poprosić pana K. Grimma, żeby przekazał tę informację także nieobecnym.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#PiotrBuczkowski">Chciałbym teraz poprosić pana K. Grimma o podsumowanie naszej konferencji ze strony Fundacji, a na samo zakończenie pozwolę sobie jeszcze zabrać głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#KlausGrimm">Poproszony zostałem o streszczenie naszej konferencji. Proszę tego nie żądać ode mnie, ponieważ jest to dość skomplikowane zadanie. Z punktu widzenia Fundacji, to co się działo w ostatnich dwóch dniach, dla nas po części jest nowym doświadczeniem, choć mieliśmy już do czynienia z takimi obradami.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#KlausGrimm">Z naszego punktu widzenia i pod względem celów omawianych z naszym współorganizatorem, jesteśmy zdania, że ta impreza poprzez aspekt dyskusji transgranicznej jest bardzo cenna. Naturalnie także z uwagi na szczególnie ważne problemy, jakie występują w mieście Guben i w mieście Gubinie. Cieszymy się szczególnie, że ta impreza doszła do skutku w ramach specjalnego posiedzenia Komisji Sejmu RP ds. samorządu terytorialnego. Cieszymy się także, że obie gminy uczestniczące były reprezentowane przez swoich burmistrzów, którzy również przedstawiali znów punkt widzenia.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#KlausGrimm">Czego ewentualnie można by sobie życzyć, to rozszerzonej dyskusji nad problematyką stosunków pomiędzy obu gminami, również w aspekcie transgranicznej współpracy. Ale sądzę, że ta dyskusja odbyła się, choć w mniejszym stopniu. Jest to symptomatyczne i oznacza, że działania w euroregionie znajdują się w początkowym stadium.</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#KlausGrimm">Dla nas jako dla Fundacji może to oznaczać, że w dalszym ciągu wyrażamy gotowość do popierania działalności uwzględniającej bardziej aspekt regionalny. Jak wyjaśnił przed chwilą mój kolega, wzdłuż granic Polski z krajami sąsiednimi popieraliśmy wiele działań, które nie zawsze odbywały się pod hasłem euroregionów. Tym niemniej treścią tych działań była współpraca transgraniczna. Już kilkakrotnie przyczyniliśmy się do przeprowadzenia takich imprez z udziałem krajów Europy Zachodniej. To są nasi mili, starzy znajomi, bo w przeszłości mieliśmy intensywną współpracę z programem „Uwertura”.</u>
<u xml:id="u-60.4" who="#KlausGrimm">Dla nas ta konferencja była bardzo bliska praktyce, ponieważ przedstawione zostały na niej problemy z praktyki. Jest to światło w tunelu. Jestem bardzo wdzięczny panom burmistrzom, że przedstawili nam swoje kłopoty i trudności. Natomiast kwestią otwartą jest, czy wiedza ekspertów jest możliwa do zastosowania na granicy. Mogę mieć tylko nadzieję, żeby ta impreza, także w tym aspekcie, znajdowała kontynuację, aby kontakty między obiema gminami a euroregionem były rozwijane. Tu może odbywać się transfer doświadczeń, ale zawsze należy mieć na uwadze, że nie wszystkie modele zachodnie nadają się tutaj do zastosowania. To dotyczy wszystkiego, co chcemy przekazać innym krajom. Zawsze jest pytanie, na ile i w jakiej mierze te doświadczenia są możliwe do zastosowania w sytuacji Polski.</u>
<u xml:id="u-60.5" who="#KlausGrimm">Z naszego punktu widzenia szczególnie pozytywnym aspektem tej konferencji była obecność przedstawicieli polskiego Sejmu, którzy mogli poznać problemy współdziałania przygranicznego od strony legislacyjnej, analizowali je wspólnie z nami. Mamy nadzieję, podobnie jak gminy przygraniczne, że ten aspekt znajdzie echo w obradach sejmowych. Mogę powiedzieć podsumowując nasze obrady, że jako współodpowiedzialni za tę konferencję, jesteśmy bardzo zadowoleni z jej wyników. Jesteśmy również bardzo wdzięczni za wspaniałą współpracę naszych partnerów ze strony polskiej i niemieckiej.</u>
<u xml:id="u-60.6" who="#KlausGrimm">Odczuwaliśmy jakiś szczególny zaszczyt uczestnictwa w posiedzeniu Komisji Samorządu Terytorialnego polskiego Sejmu. Ta impreza potwierdziła owocną współpracę, którą mamy z panem przewodniczącym już od dłuższego czasu w różnych aspektach. My znamy pana P. Buczkowskiego od kilku lat, również jako przewodniczącego Krajowego Sejmiku Samorządu Terytorialnego. Organizowaliśmy już cały szereg wspólnych imprez w ramach partnerstwa pomiędzy gminami polskimi i niemieckimi. Miejmy nadzieję, że w przyszłości też będziemy mogli kontynuować współpracę.</u>
<u xml:id="u-60.7" who="#KlausGrimm">Chciałbym jeszcze raz serdecznie podziękować panu burmistrzowi i państwu jako gościom i jednocześnie współgospodarzom tej imprezy. Dziękuję również przedstawicielom gminy Gubin. Jak zawsze bardzo cenimy gościnność pana burmistrza Gubina i dziękujemy za pomoc organizacyjną oraz umożliwienie odbycia konferencji w tych pomieszczeniach.</u>
<u xml:id="u-60.8" who="#KlausGrimm">Szczególne podziękowanie dla pani M. Thamke, która - naszym zdaniem - wspaniale działała, dlatego pozwolę sobie wręczyć jej kwiaty.</u>
<u xml:id="u-60.9" who="#KlausGrimm">Pozostaje mi jeszcze, co chętnie zawsze czynię, podziękować za pracę tłumaczom, która - jak zawsze - była wspaniała. Oddaję głos panu przewodniczącemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#PiotrBuczkowski">Pozostaje mi tylko przyłączyć się do tych wszystkich podziękowań. Szczególnie chciałbym podziękować panu K. Grimmowi i przedstawicielom Fundacji F. Eberta za dobrą współpracę, która - jak pan powiedział - trwa już od dłuższego czasu.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#PiotrBuczkowski">Ze swej strony chciałbym także podziękować pracownikom Kancelarii Sejmu, którzy też napracowali się, przygotowując to spotkanie. Myślę, że nie będzie to ostatnie spotkanie.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#PiotrBuczkowski">Jeśli chodzi o stronę merytoryczną, to chciałbym podzielić się jedną uwagą. Na pewno to spotkanie będzie przyczynkiem do inicjatyw legislacyjnych, które będziemy starali się podejmować. Tutaj mamy tę dobrą sytuację, że burmistrz Gubina jest jednocześnie posłem. Myślę, że najlepiej będzie mógł przedstawić te problemy, a my w miarę możliwości będziemy starali się wspierać tę współpracę przygraniczną.</u>
<u xml:id="u-61.3" who="#PiotrBuczkowski">Obecnie przygotowujemy nowelizację ustawy o samorządzie terytorialnym, która pomyślana jest w ten sposób, że związki gmin tworzone w naszym kraju dla realizacji pewnych zadań, będą mogły przejmować na zasadzie porozumienia z administracją rządową, pewne zadania i kompetencje. Wydaje mi się, że ten problem, który był poruszany, iż gminy nie posiadają wystarczających kompetencji, a także środków finansowych, mógłby być w ten sposób rozwiązany. Chodzi chociażby o kompetencje realizowane do tej pory przez CUP, dotyczą planowania regionalnego i współpracy w większej skali niż jedna gmina.</u>
<u xml:id="u-61.4" who="#PiotrBuczkowski">Tak więc podejmowane są już pewne inicjatywy dotyczące zwiększenia możliwości współpracy i mam nadzieję, że w najbliższym czasie będą przez Sejm przyjęte.</u>
<u xml:id="u-61.5" who="#PiotrBuczkowski">Natomiast pozwolę sobie, już na samo zakończenie, nie zgodzić się z jednym sformułowaniem przedstawionym przez pana K. Grimma, który powiedział, że współpracuje z przedstawicielami programu „Uwertura”, którzy są mili i starzy. Zgadzam się, że są mili, co do tej drugiej kwestii - to tak nie jest. Więcej - są nawet urodziwi.</u>
<u xml:id="u-61.6" who="#PiotrBuczkowski">Jeszcze raz wszystkim państwu dziękuję za udział w posiedzeniu Komisji, za obecność, za wytrwałe uczestniczenie w obradach i do zobaczenia przy następnej okazji. Dziękuję serdecznie. Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>