text_structure.xml
97.8 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#KazimierzModzelewski">Witam państwa na posiedzeniu Stosunków Gospodarczych z Zagranicą, witam zaproszonych gości, przedstawicieli banków zachodnich działających w Polsce. Na dzisiejszym spotkaniu mamy omówić sprawę działalności banków z kapitałem zagranicznym działającym w Polsce. Proszę o zabranie głosu pana wiceprezesa NBP K. Barburskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KrzysztofBarburski">Narodowy Bank Polski przygotował stosowną informację na temat działalności banków zagranicznych w Polsce. Omawia ona wiele aspektów tej działalności. Dlatego pozwolę sobie przedstawić jedynie krótkie wprowadzenie do tej informacji. Banki zagraniczne w Polsce wpisały się na trwałe w pejzaż naszego systemu bankowego.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#KrzysztofBarburski">Pierwsze licencje zostały wydane w roku 1990. Na tej podstawie można więc już dokonać pewnych ocen, pewnych uogólnień i zastanowić się nad tym, czy banki zagraniczne mają już swoją pozycję w naszym krajowym systemie bankowym i jaką. Ocenić, czy te banki zagraniczne, które rozpoczęły w Polsce działalność, spełniają oczekiwania, jakie władze bankowe wiązały z umożliwieniem kapitałowi zagranicznemu wejście do sektora bankowego.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#KrzysztofBarburski">Istnieją właściwie dwie formy funkcjonowania banków zagranicznych w Polsce. Pierwsza forma - to spółki prawa krajowego, spółki akcyjne. Ta forma zresztą dominuje. Druga forma - to oddziały banków zagranicznych. W chwili obecnej mamy trzy takie placówki. Są to oddziały dużych, powszechnie uznanych w świecie banków zagranicznych, takich jak Societe Generale, Internacionale Naderlanden N.V. czy mały bank amerykański American Express.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#KrzysztofBarburski">Patrząc z punktu widzenia historycznego na działalność banków zagranicznych w Polsce, można powiedzieć, że polityka licencyjna w latach 1990–1994, podlegała przeróżnym ewolucjom. Wszystko to miało na celu doprecyzowanie statusu banków zagranicznych w Polsce, a z drugiej strony stworzenie identycznych warunków działania dla banków zagranicznych, jakie mają banki krajowe.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#KrzysztofBarburski">Jakie nadzieje wiązano z udostępnieniem krajowego systemu bankowego bankom zagranicznym? Przede wszystkim chodziło o włączenie kraju, włączenie polskiej gospodarki w szeroki nurt wymiany zagranicznej. Wiązaliśmy z tym również nadzieje na udostępnienie dopływu nowych kapitałów z zagranicy, wiązaliśmy nadzieje na pobudzenie konkurencji w krajowym systemie bankowym oraz - co jest sprawą niebagatelną - na upowszechnienie w krajowym systemie bankowym nowoczesnych metod zarządzania bankowością. Liczyliśmy również na dopływ do Polski najnowszych technologii bankowych w szerokim tego słowa znaczeniu, tzn. zarówno w zakresie tzw. know-how, jak również technologii w czystym znaczeniu: programów komputerowych, programów zarządzania ryzykami bankowymi, tych wszystkich, które cechują dziś nowoczesną bankowość, w rozwiniętych krajach europejskich i pozaeuropejskich.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#KrzysztofBarburski">Jeżeli chodzi o wymogi podstawowe ze strony polskiej, jakie były prezentowane wobec banków zamierzających tworzyć spółki kapitału zagranicznego lub oddziały, to były one właściwie nie zbyt skomplikowane. Chodziło o stworzenie jednakowych warunków działania zarówno dla banków zagranicznych, jak również dla banków polskich. Są to przede wszystkim wymogi kapitałowe, które obecnie wynoszą 5 mln ECU, a więc około 6 mln dolarów.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#KrzysztofBarburski">Kolejny wymóg to udokumentowanie źródeł kapitału pochodzenia, co jest zresztą oczywiste. Chcieliśmy otworzyć rynek kapitałowy dla banków o ugruntowanej pozycji i dużej renomie w świecie. Chodziło też o to, żeby nie doprowadzić do wejścia do Polski banków, których źródło pochodzenia kapitałowego jest nieznane lub nawet wątpliwe.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#KrzysztofBarburski">Inna sprawa, postawiono wymóg wnoszenia kapitału w walucie polskiej, a waluta polska powinna pochodzić z udokumentowanej wymiany walut wymienialnych na waluty krajowe. Stworzone zostały możliwości do transferu za granicę wszelkich dochodów, np. z udziałów lub akcji, wszelkich kwot związanych z wypracowaniem zysku z działalności bankowej w Polsce. Można więc powiedzieć, że od strony władz państwowych, rządu, sektora bankowego zostały stworzone wszelkie możliwe warunki do zachęcenia tych banków do przyjścia do Polski. Trzeba też powiedzieć, że w odróżnieniu od banków polskich, bankom tym została stworzona możliwość trzyletnich wakacji podatkowych, co dodatkowo powinno je zachęcić do podejmowania działalności w Polsce.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#KrzysztofBarburski">Mówiąc o przywilejach typu podatkowego, o stosunkowo niewielkich wymogach kapitałowych, trzeba powiedzieć także o obowiązkach tych banków. Do obowiązków banków działających w Polsce należy przede wszystkim przestrzeganie polskich przepisów bankowych, polskich norm ostrożnościowych. Banki te są zobowiązywane do wykonywania czynności zgodnie z przepisami zawartymi w ustawie Prawo bankowe. Zobowiązane są też do przestrzegania wszelkich norm prawnych obowiązujących wszystkie banki polskie.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#KrzysztofBarburski">Poza tym banki te mają prawo, ale także i obowiązek, prowadzenia wszelkich operacji bankowych zgodnie z polskimi przepisami. Podlegają też regulacjom ostrożnościowym, dotyczących zarówno wszelkich współczynników wypłacalności, wszelkich norm ostrożnościowych, czy otwartych pozycji walutowych. Zobowiązane są przestrzegać zasad rozrachunków międzybankowych ustalanych przez przez prezesa NBP. Poza tym zobowiązane są do składania stosownych informacji dla nadzoru bankowego oraz przedstawiania kompletnej dokumentacji dotyczącej ich działalności w Polsce.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#KrzysztofBarburski">Aby zapewnić wgląd w działalność banków przestrzegamy również dość surowo zasady, że przynajmniej jeden obywatel polski musi być członkiem zarządu takiego banku.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#KrzysztofBarburski">Mówiąc o działalności banków zagranicznych oraz z zagranicznym kapitałem w Polsce, o wynikach jakie osiągają, czy ich pozycji na tle innych banków funkcjonujących w naszym kraju, trzeba powiedzieć, że banki te nie reprezentują zbyt dużo potencjału ekonomicznego w porównaniu z krajowym systemem bankowym. Ich udział, udział aktywów banków zagranicznych w ogólnej sumie aktywów krajowych, na koniec 1994 r. wyniósł niewiele ponad 3%.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#KrzysztofBarburski">Jeżeli chodzi o działalność banków zagranicznych i z zagranicznym kapitałem, na uwagę zasługuje trochę inny profil tej działalności w porównaniu z bankami krajowymi. Patrząc na strukturę aktywów, możemy zaobserwować, że banki te są bardziej aktywne w działalności kredytowej. Według naszych danych, można wyodrębnić dwa obszary zainteresowania banków zagranicznych, tzn. kredyty dla podmiotów niefinansowych i operacje międzybankowe. Natomiast w odróżnieniu od banków krajowych, banki zagraniczne są mniej aktywne w operacjach, jeśli chodzi o papiery wartościowe.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#KrzysztofBarburski">Chciałbym również powiedzieć, że działalność kredytowa banków zagranicznych rozwija się w dość szybkim tempie i jest to działalność pozytywna, bo banki te kredytują przedsiębiorstwa działające w Polsce. Są to nie tylko przedsiębiorstwa zagraniczne, ale i wszelkiego rodzaju spółki, również zakładane z udziałem kapitału zagranicznego. W tym zakresie można powiedzieć, że działalność ta jest prowadzona zgodnie z naszymi oczekiwaniami.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#KrzysztofBarburski">Mówiąc o działalności kredytowej banków zagranicznych warto porównać efekty tej działalności z efektami, jakie osiągają banki krajowe. W takim porównaniu zwraca uwagę niski udział kredytów nieprawidłowych w ogólnych wielkościach działalności banków, co jakby potwierdza fakt, że banki zagraniczne, które przyszły do Polski, to są banki, które dysponują wypracowanymi metodami oceny ryzyka, w tym przypadku kredytowego, więc są to banki, które od lat zajmowały się tego typu działalnością i mają opracowane dobre wewnętrzne procedury uniemożliwiające dawanie kredytów tam, gdzie te kredyty nie powinny iść, bo po prostu nie są potem zwracane.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#KrzysztofBarburski">Zwraca również uwagę dość aktywna działalność tych banków w zakresie operacji międzybankowych. Udział tych operacji w ogólnej części aktywów i banków z kapitałem zagranicznym wyniósł na koniec 1994 r. niemal 36%. Na przestrzeni ostatnich lat zajmowały w strukturze banków operacje międzybankowe, stanowiły ok. 40% w ogólnej strukturze operacji bankowych.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#KrzysztofBarburski">Ten ostatni wskaźnik świadczy o tym, że te banki, chociaż są niewielkie, a liczba ich także nie jest duża (9 banków i 3 oddziały zagraniczne), poprzez posługiwanie się nowoczesną technologią bankową, pełnią dość ważną rolę w krajowym systemie bankowym, wprowadzając do niego elementy rynku. Zwłaszcza w zakresie operacji walutowych, dość dzielnie konkurują z dużymi bankami polskimi, np. Bankiem Handlowym czy Bankiem Rozwoju Eksportu.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#KrzysztofBarburski">Jeżeli chodzi o strukturę pasywów, to w porównaniu z krajowym systemem bankowym, zwracają uwagę dwie sprawy. Operacje międzybankowe pełnią dość istotną rolę także w strukturze pasywów i stanowią na koniec września 1994 r. ok. 18%, podczas gdy w bankach krajowych, operacje międzybankowe, po stronie pasywów stanowią niecałe 6%.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#KrzysztofBarburski">Chciałbym zwrócić uwagę na to, że niejednokrotnie w dyskusjach na temat roli banków zagranicznych w Polsce, obawiano się, że te banki będą drenowały krajowy rynek depozytowy, a szczególnie jeżeli chodzi o depozyty ludności. Te obawy okazały się płonne, dlatego że depozyty ludności pełnią niewielką rolę w pasywach tych banków i wystarczy wspomnieć, że obecnie stanowią ok. 5%, podczas gdy udział depozytów ludności w przypadku banków krajowych wynosi ok. 40%. A więc od strony struktury pasywów działalność tych banków potwierdza ich profil działalności.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#KrzysztofBarburski">Trzeba też powiedzieć, że depozyty podmiotów niefinansowych, czyli depozyty przedsiębiorstw różnych firm stanową dość znaczny udział, odpowiadający udziałom, jakie obserwujemy w bankach krajowych, a więc ok. 55%. Mówiąc o efektach działalności banków zagranicznych w Polsce, zwraca uwagę przede wszystkim rentowność tych banków. Jak już mówiłem, jest to pochodne głównie dzięki działalności kredytowej. Przy niskim udziale kredytu, w sytuacji tzw. nieprawidłowej, banki automatycznie przy niskim poziomie kosztów i dość wysokim zaawansowaniu technologii, dążeniu do większej wydajności pracowników bankowych, osiągają dość dobrą rentowność. Przy rentowności brutto całego systemu bankowego w Polsce ok. 4%, rentowność banków zagranicznych wynosi 39%.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#KrzysztofBarburski">Uważam więc, że jest to bardzo dobra rentowność, ale nie jest to nic nadzwyczajnego, jeśli porówna się poziom kosztów w tych bankach z poziomem kosztów w naszych bankach. Różnice tu mówią same za siebie. Poziom kosztów w bankach z udziałem kapitału zagranicznego za rok 1994 szacujemy na ok. 50%, podczas gdy w bankach krajowych koszty stanowią 95%.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#KrzysztofBarburski">Jeżeli chodzi o normy ostrożnościowe, trzeba powiedzieć, że współczynnik wypłacalności kształtuje się w tych bankach między 130% a 8%. Sądzę, że byłoby ciekawe zacytowanie danych dotyczących np. skali zatrudnienia w tych bankach. Do roku 1995 banki z kapitałem zagranicznym nie dokonały żadnych transferów z tytułu dywidendy. Oznacza to, że banki te na trwałe wiążą się z Polską i te zyski, które tu wypracowują, reinwestują w Polsce, co uznajemy za fakt wysoce pozytywny.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#KrzysztofBarburski">Mówiąc o udziale banków zagranicznych w naszym systemie bankowym, chciałbym powiedzieć także o sprawach zatrudnienia. Otóż w tych bankach na koniec 1994 r. było zatrudnionych 905 osób, przy czym w większości były to osoby pracujące w Warszawie, co stwarza silne warunki konkurencyjne dla krajowego systemu bankowego, zwłaszcza w stolicy. Nie są one zainteresowane rozbudową sieci detalicznej. Prowadzą raczej działalność jednooddziałową, tzn. jest to centrala, która jednocześnie jest i oddziałem, chociaż w ostatnim czasie, w roku 1994, mamy sygnały, że niektóre banki myślą o rozszerzeniu swojej sieci oddziałów na terenie kraju.</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#KrzysztofBarburski">Generalnie rzecz biorąc, wspólną cechą tych banków jest fakt, że działalność prowadzona głównie w Warszawie. Nakierowana jest ona na udzielanie kredytów, a z drugiej strony na operacje międzybankowe.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#KrzysztofBarburski">Mówiąc o takich porównaniach od strony kapitałowej, dość ciekawe będzie stwierdzenie, że dynamika kapitałów banków zagranicznych w latach 1990–1994 jest bardzo wysoka. Banki te powiększają wielokrotnie swój kapitał, częściowo przeznaczając na ten cel dywidendę. Częściowo jest ona przeznaczana na rozwój, a częściowo wzmacnia banki kapitałowo, aby stworzyć bankowi możliwości ekspansji na rynek polski.</u>
<u xml:id="u-2.25" who="#KrzysztofBarburski">Powstaje też pytanie, czy w chwili obecnej jest to duży udział kapitału banków zagranicznych w krajowym systemie bankowym. Otóż jest on raczej niewielki, wynosi 8,5% kapitału akcyjnego wszystkich banków działających w Polsce poza bankami spółdzielczymi. Sądząc po zaangażowaniu kapitałowym, do tej pory najbardziej w Polskę zaangażowały się takie kraje jak Holandia, której bezsprzecznie należy się pierwsze miejsce, (jest to oddział Internationale Nederlanden Bank). Holandia ma również udział w Banku Śląskim, co stawia ją na pierwszym miejscu wśród inwestorów zagranicznych w tym sektorze.</u>
<u xml:id="u-2.26" who="#KrzysztofBarburski">Na drugim miejscu jest kapitał, którego źródło pochodzenia znajduje się w USA. Trzecie miejsce zajmują Niemcy, czwarte Francja, piąte - Austria i szóste miejsce - Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju.</u>
<u xml:id="u-2.27" who="#KrzysztofBarburski">Sądzę, że to wprowadzenie będzie dobrą podstawą do dalszych pytań w dyskusji, na które postaramy się odpowiedzieć szczegółowo.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#WładysławŚwięs">Przedstawię nie tyle koreferat, co raczej uwagi na bazie materiału opracowanego przez Generalny Inspektorat Nadzoru Bankowego Narodowego Banku Polskiego. Mam świadomość wagi tematu dlatego skontaktowałem się z bankami z udziałem kapitału zagranicznego, a także z bankami polskimi. Chodzi mi przede wszystkim o praktyków, ludzi, którzy w normalnych warunkach może nie mają okazji, może nie mogą lub też nie chcą powiedzieć czegoś, co powinno trafić pod właściwy adres.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#WładysławŚwięs">Chciałbym być przekaźnikiem tych informacji.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#WładysławŚwięs">Przyznam się szczerze, że oczekiwałem wielu ciekawych rzeczy. Temat frapujący a pierwsze kontakty wydawały się bardzo interesujące. Niestety, przyznaję się, że finał jest dla mnie pewnym rozczarowaniem. Nie próbuję dociekać, co jest przyczyną, ale niewiele otrzymałem z tego, co sobie obiecywałem. Być może z racji wyczerpującej informacji Generalnego Inspektora Nadzoru Bankowego nie dającej szans na znalezienie dodatkowego tematu do dyskusji. Być może przyczyną była tu słaba znajomość zagadnienia, do czego przyznawali się niektórzy moi rozmówcy. Ale na pewno jednym z elementów był brak czasu i kłopoty z nawiązaniem kontaktów.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#WładysławŚwięs">Z zebranych informacji wynika, że faktem niezaprzeczalnym jest, że przebudowa systemu gospodarczego wymusza przebudowę systemu bankowego. Nie będę tu mówił o szczegółach tego wymuszania, bo w tym gronie jest to zbyteczne. Również potrzeba funkcjonowania na terenie Polski banków z kapitałem zagranicznym jest bezdyskusyjna. Od tego po prostu nie ucieknie się. Decydują o tym procesy integracji gospodarki polskiej z gospodarką światową i ponadnarodowymi strukturami organizacyjnymi, w tym zwłaszcza zachodnioeuropejskimi. Liczy się również to, że stanowią one element infrastruktury finansowej, niezbędnej do napływu obcego kapitału do Polski.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#WładysławŚwięs">Pragnę się podzielić ciekawą uwagą, jaką przekazali mi bankowcy. W ocenach moich rozmówców przeważała opinia, że polskie banki z racji nie tylko niedostatecznego uzbrojenia, nie mogą w chwili obecnej sprostać konkurencji zagranicznej. Były także głosy, że kontakty z bankami zagranicznymi nie wskazują na to, aby rzeczywiście banki polskie były takie zaściankowe jak się powszechnie sądzi. W niektórych dziedzinach oferują produkty wcale nie ustępujące bankom zachodnim. Sądzę, że i ten pogląd zostanie tu poddany surowej ocenie.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#WładysławŚwięs">Na ogół, w branży postrzega się banki zagraniczne, mimo że są potrzebne, bo wymuszają postęp polskich bankach wprowadzając bardziej nowoczesne metody zarządzania jako bezpośrednich konkurentów dla banków krajowych. Zawężają one pole manewru na i tak słabym rynku.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#WładysławŚwięs">Konkurencja ta - zdaniem wielu moich rozmówców - nie była na początku rzetelna. Wiadomo, że banki zagraniczne przyszły do Polski w ślad za swoimi klientami i głównie im udzielają kredytów. Ma to oczywiście wpływ na ich wyniki. Na początku jednak banki te miały zdecydowaną przewagę nad polskimi w postaci ulg, wakacji podatkowych, możliwości wpłaty kapitału założycielskiego w dewizach.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#WładysławŚwięs">W tym kontekście bardzo pozytywnie oceniono działanie Narodowego Banku Polskiego, a zwłaszcza Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego, nad doprowadzeniem w ostatnim okresie do ujednolicenia podstaw prawnych funkcjonowania banków z kapitałem zagranicznym i banków polskich. I jest to zgodne z zasadami obowiązującymi we wspólnotach europejskich, gdzie działalność banków zagranicznych podlega ustawodawstwu i nadzorowi bankowemu krajów, gdzie bank zagraniczny ma siedzibę i prowadzi działalność. Równe, pod względem prawa, traktowanie wszystkich podmiotów zagranicznych, stanowi w państwie prawa niezbędny warunek zdrowej konkurencji potrzebnej także w systemie bankowym.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#WładysławŚwięs">Na szczególne podkreślenie zasługuje określenie jednolitych wymogów kapitałowych dla banków z kapitałem zagranicznym, jak i dla banków polskich, łącznie z obowiązkiem dokumentowania źródeł tego kapitału oraz przestrzeganie zasady wnoszenia kapitału w walucie polskiej.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#WładysławŚwięs">Przy tej okazji godzi się podkreślić, że potrzeba ochrony pieniądza narodowego powinna dyktować stosowanie dalej idących, jednolitych, obowiązujących zarówno banki z kapitałem zagranicznym, jak i banki polskie, ograniczeń wynikających z Prawa dewizowego i reglamentacji obrotu dewizowego w kraju w zakresie udzielania kredytów dewizowych.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#WładysławŚwięs">Obok lub może mimo tego pozytywnego odniesienia wielu naszych bankowców nadal ma poważne obawy. Wspomniałem już o tym, że nie wszystkie polskie banki są z zaścianka. Jednak większość z nich ma świadomość braków kadrowych, braku usprzętowienia, którego uzupełnienie wymaga wielkich nakładów. Słyszałem o kwotach miliardowych w dolarach amerykańskich. Prosiłbym o ustosunkowanie się do tej kwestii.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#WładysławŚwięs">Istnieją obawy, czy zdążymy na czas usunąć te usterki, chociażby z racji tych nakładów, zresztą nie tylko z przyczyn podanych wyżej polskie banki obawiają się o stratę klienta na rzecz banku zagranicznego, czy banku z kapitałem zagranicznym. Z chwilą ich zaistnienia na polskim rynku, kontrahent zagraniczny może życzyć sobie, lub wystarczy nawet, że będzie lepiej widział partnera i zechce skorzystać z usług banku z jego kraju.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#WładysławŚwięs">Podnoszono także sprawę, że na świecie w okresie zmian i takich procesów, jakie u nas miały miejsce, obserwuje się proces koncentracji kapitału dla sprostania konkurencji. W Polsce na początku nastąpiła koncentracja kapitału bankowego polskich banków. Przypomniano przy tym, że np. w Niemczech, bank powiatowy ma większy kapitał niż niejeden z dużych banków w Polsce.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#WładysławŚwięs">Obecnie obserwujemy proces odwrotny, tzn. dążenie znowu do koncentracji, ale zdaniem wielu moich rozmówców, brakuje wizji przyszłościowej systemu bankowego. Nie wiadomo jaki poziom koncentracji finansowo-organizacyjnej bank centralny uznaje za właściwy.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#WładysławŚwięs">Oddzielnie chciałbym odnieść się do dwóch spraw wynikających z informacji, które wzbudziły pewne emocje. Chodzi o politykę licencyjną wobec banku z udziałem kapitału zagranicznego, zwłaszcza w pierwszym okresie wkraczania obcego kapitału do polskiego systemu bankowego. Przyczepiono się wręcz do zapisu, że przyznawanie licencji bankom o kapitale zagranicznym odbywało się z dużą ostrożnością i rozwagą. Zdaniem niektórych moich rozmówców nie jest to prawda.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#WładysławŚwięs">Domyślają się państwo, że chodzi tu o okoliczności przyznania, i nie tylko, licencji dla Pierwszego Komercyjnego Banku SA w Lublinie. Podnoszono, że nie zostały zachowane dopuszczalne normy koncentracji kapitału, że nie spełniono wymogów odnoszących się, co do źródeł pochodzenia tego kapitału, podnosząc, że jeśli nawet nie wynikało to z obowiązującego prawa, wówczas prawo to na pewno kłóciło się z zasadami bankowości itp. I mimo że w materiale podano przyczyny przyjścia NBP z pomocą dla tego banku, to jednak moi rozmówcy przytaczali jeszcze inne okoliczności, które wypłynęły na fakt udzielenia tej pomocy. Podnosili też problem, dlaczego takiej pomocy nie ma dla banków polskich.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#WładysławŚwięs">Drugim tematem, do którego Narodowy Bank Polski powinien się ustosunkować, jest zagadnienie, jak wysoka była ta pomoc, jakie były jej warunki i zabezpieczenia oraz jakie banki przejął Pierwszy Komercyjny Bank SA w Lublinie. Nie ukrywam, że pytano mnie nawet i tutaj, czy były jakieś sankcje i czy ktoś poniósł konsekwencje z tego tytułu, ale tego pytania ja już nie stawiam panu wiceprezesowi NBP. Inny temat, który zasługuje na potraktowanie oddzielne, to sprawa wyników finansowych osiąganych przez banki z kapitałem zagranicznym. Są one znacznie lepsze od wyników osiąganych przez banki polskie. Przedstawiona informacja nie zawiera rzetelnej analizy źródeł tego sukcesu, a tylko pogłębiona, rzetelna analiza może dać odpowiedź, jakie są źródła tego sukcesu. Powinna ona być tym głębsza, na ile okaże się, że źródłem tych osiągnięć jest czysty portfel kredytowy na starcie, a także na ile potwierdzą się sugestie zawarte na str. 14 materiału, że przyczyniły się do tego operacje walutowe. W tym względzie moi rozmówcy zgłaszali niedosyt informacji.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#WładysławŚwięs">Podsumowanie tego problemu zawiera na końcu stwierdzenie, że „korzystna sytuacja banków zagranicznych i z kapitałem zagranicznym działających w Polsce uwiarygodnia warunki działania systemu bankowego w Polsce i zwiększa liczbę potencjalnych zagranicznych inwestorów kapitałowych”.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#WładysławŚwięs">Tymczasem w „Rzeczpospolitej” z 31 stycznia br. ukazała się rozmowa z panem Ernestem Moritzem Lippe, wiceprezesem Dresdener Bank, głównym negocjatorem, jak się okazało polskiego zadłużenia Klubu Londyńskiego, który stwierdza m.in., że: „Polska będzie importować stabilność”.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#WładysławŚwięs">W materiale powiedziane jest, że banki inwestycyjne powinny pojawić się w Polsce najwcześniej za 5 lat. Bankowość inwestycyjna bowiem, polegająca głównie na inwestycjach kapitałowych, jest na razie w Polsce znacznie mniej opłacalna niż tradycyjne sfery bankowości komercyjnej, czyli kredytowanie przedsiębiorstw, wymiana walutowa i rynek międzybankowy. Polski rynek jest jeszcze za młody, aby banki mogły poważnie myśleć o przedsięwzięciach takich, jak kredytowanie przedsiębiorstw. Jest to zresztą naturalne. Sprywatyzowane przedsiębiorstwo musi przez 3 do 5 lat przynosić zyski, zanim jakikolwiek bank zainteresuje się nim. Z tych właśnie względów musi to trwać co najmniej około 5 lat.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#WładysławŚwięs">Kończąc tę część można zadać pytanie, czy jest aż tak dobrze, czy jest aż tak źle? Czy jesteśmy dostatecznie przygotowani na szerokie wejście na rynek bankowy i kapitałowej konkurencji? Czy robimy, i co właściwie należy robić, aby w miarę sprostać tej konkurencji. Czy przyspieszenie tych procesów pomoże nam, czy zaszkodzi, bo głosy na ten temat są różne.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#WładysławŚwięs">Na pewno musi być, a może już jest, opracowana wizja przyszłości, program systemu bankowego. Na pewno konieczny jest napływ kapitału zagranicznego, który będzie wymuszał postęp konsolidacji banków oraz strategii w dostosowaniu się do jednolitego rynku. Na pewno jednak należy zwiększyć presję na zawieranie sojuszy strategicznych z bankami zagranicznymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzNycz">Na stronie 4 tego materiału jest informacja, że „Narodowy Bank Polski, mając na względzie potrzeby zapewnienia równoprawnych warunków konkurowania i ochronę polskich banków, przyjął następujące zasady traktowania banków z udziałem kapitału zagranicznego.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#KazimierzNycz">Po pierwsze - z możliwościami zachowania środków pochodzących z wpłat kapitałowych w walutach obcych mogą korzystać wyłącznie te oddziały banków zagranicznych i banki z udziałem kapitału zagranicznego, które uzyskały zgodę prezesa NBP na dokonanie wpłat w walutach wymienialnych za obejmowane akcje (w przypadku banków) lub na kapitał przeznaczony do działalności operacyjnej.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#KazimierzNycz">Po drugie - kapitał podstawowy traktowany jako baza odniesienia przy wyliczaniu współczynnika wypłacalności oraz innych norm ostrożnościowych powinien być wykazywany według wartości historycznej, to jest złotowej równowartości kwoty waluty w dniu decyzji zezwalającej na założenie banku lub otworzenie oddziału.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#KazimierzNycz">Po trzecie - oddziały banków zagranicznych są zobowiązane wyliczać limity i normy nadzorcze w odniesieniu do kapitału w jaki zostały wyposażone, a nie do kapitału banku-matki.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#KazimierzNycz">Po czwarte - pasywa podporządkowane (pożyczki lub depozyty długoterminowe) w walutach obcych będące elementem bazy kapitałowej, podobnie jak i kapitał podstawowy, muszą być liczone według średniego kursu NBP z dnia wydanej stosownej decyzji pozwalającej na ich zaliczenie do kapitału.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#KazimierzNycz">Narodowy Bank Polski stwierdza, że „przyjęte zasady miały na celu wyrównanie warunków konkurowania dla wszystkich banków, a ponadto stwarzały okoliczności skłaniające banki z kapitałem zagranicznym do zmiany kapitału wniesionego w walutach obcych na złote”.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#KazimierzNycz">Może przedstawiciele banków z udziałem kapitału zagranicznego byli uprzejmi odnieść się do zasad, które legły u podstaw zgody i działalności państwa na terenie naszego kraju. Myślę oczywiście o warunkach postawionych przez Narodowy Bank Polski.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#KazimierzNycz">Chciałbym także prosić państwa o opinię, na ile realne są przewidywania Narodowego Banku Polskiego, który stwierdza, że „postępująca normalizacja w polskim systemie bankowym, związana z ogólnym wzrostem gospodarczym, nabytym doświadczeniem funkcjonowania w gospodarce rynkowej oraz dokapitalizowanie niektórych polskich banków w formie bonów restrukturyzacyjnych wartości 40 bln zł, w roku 1993 i 1994 ujednolicenie przepisów prawa podatkowego, rezygnacja z wakacji podatkowych dla podmiotów zagranicznych, obowiązek wnoszenia kapitału w walucie krajowej, wyrównuje szanse banków polskich i banków z kapitałem zagranicznym, a tym samym umożliwia szersze wejście kapitałów zagranicznych do polskiego systemu bankowego”.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#KazimierzNycz">Ta informacja w odniesieniu do analizy materiału, jak również tego o czym mówił pan poseł W. Święs, w moim odczuciu absolutnie nie do końca wyrównuje szanse banków polskich. Wręcz przeciwnie, upatrywałbym cały szereg innych uwarunkowań. Wspomniał o nich poseł W. Święs, jako o tych, które determinują możliwości wyrównania szans.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#KazimierzNycz">Mam też pytanie do pana wiceprezesa NBP, czy uważa, że akurat tylko i wyłącznie te kryteria są wystarczające, czy przyczyn nie należy szukać w bardziej szczegółowym rozpracowaniu organizacyjnym, doposażenia technicznego i całego szeregu innych uwarunkowań?</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#KazimierzNycz">Na stronie 1 tego opracowania jest zresztą wymienionych wiele punktów na co władze polskie liczyły zezwalając na wejście zagranicznego kapitału do naszego systemu bankowego. Na stronie 9 z kolei mówi się, że „dynamika wzrostu aktywów banków zagranicznych była w latach 1992–1994 blisko trzyipółkrotnie wyższa niż dynamika wzrostu aktywów w całym systemie bankowym, zaś w poszczególnych obszarach działalności bankowej uwidocznia się ich konkurencyjność w porównaniu do banków polskich”.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#KazimierzNycz">Skąd i jakie kryteria konkurencyjności były brane pod uwagę? Czy tylko profesjonalna i szybka obsługa, lepsze doposażenie techniczne, najlepsza kadra, jednym słowem - jakie w szerokim tego słowa znaczeniu kryteria brane były pod uwagę?</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#KazimierzNycz">Ostatnia sprawa - w materiale jest mowa o potrzebie rozszerzenia importu nowoczesnych technik bankowych, upowszechniania nowoczesnych technik zarządzania bankowością, rozwoju profesjonalnej kadry bankowej.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#KazimierzNycz">Mamy wszyscy świadomość, że na to potrzeba niemałych środków finansowych. Parę miesięcy temu, na posiedzeniu Komisji Stosunków Gospodarczych z Zagranicą, analizowaliśmy przyczyny niewykorzystania zaciągniętych uprzednio kredytów i pożyczek z banku światowego. Jedna z pożyczek była przeznaczona właśnie na uzdrowienie naszej polskiej bankowości. Jak to się ma do potrzeb naszego systemu bankowego i czy ewentualnie inne niewykorzystane kredyty byłyby wskazane i w jakim zakresie, aby wzrosła ich konkurencyjność.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#KazimierzModzelewski">Chciałbym najpierw wysłuchać opinii banków zagranicznych działających w Polsce, bo po to tutaj spotkaliśmy się. Chciałem się dowiedzieć, jakie są bariery, jakie są przeszkody w rozwoju tej bankowości. Banki te przecież w zasadzie zostały powołane do obsługi inwestorów zagranicznych i tym zajmują się w większej części.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#KazimierzModzelewski">Tak to jest zapisane w materiale: „Banki z kapitałem zagranicznym uczestniczą w finansowaniu przedsiębiorstw zagranicznych, które prowadzą działalność w Polsce”. Wiem także, że banki te obsługują także i Polaków, bo sam jestem obsługiwany przez jeden z banków, bardzo zresztą dobry bank austriacki -Greditanstalt Bankverein. Prawdą jest również, że większa liczba tych banków, jak również zwiększenie potencjału tych banków, stworzy gwarancje do wchodzenia kapitału zagranicznego w Polsce. Jeżeli będą silne banki, to te pieniądze będą pożyczać kapitałowi zagranicznemu. I chyba o to chodzi, aby ten kapitał ściągnąć do naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#KazimierzModzelewski">Przy okazji chciałbym zapytać, dlaczego tak ciężko idzie załatwienie formalności tak znanej instytucji jak Deutsche Bank.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#KazimierzModzelewski">Przeglądając materiał przedstawiony przez Generalny Inspektorat Nadzoru Bankowego Narodowego Banku Polskiego, muszę powiedzieć, że został on przygotowany rzetelnie, że oceniam go wysoko. Rzeczywiście, inne są warunki rozwoju i startu banków zachodnich i polskich, i trudno porównywać zyskowność w wysokości 30% do zyskowności minus jeden, czy innych wielkości. Polskim bankom brakuje nowoczesnej technologii i techniki. Wiem, że już się tworzy, ale chciałbym, aby banki polskie konkurowały z bankami zachodnimi.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JacekMościcki">Wkraczanie banków zagranicznych do Polski odbywało się w warunkach trzycyfrowej inflacji. Jedyną zachętą dla tych banków była możliwość utrzymywania w walutach narodowych, przynajmniej przez pewien czas, wnoszonego kapitału. W innym przypadku oznaczałoby to systematyczne zjadanie tego kapitału przy tak szybkiej deprecjacji pieniądza, a także środków wnoszonych z zewnątrz. Było to tak zwane trzymanie otwartej pozycji po stronie inwestorów zagranicznych, pozycji spekulacyjnej, która systematycznie wykazywałaby straty.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#JacekMościcki">W ciągu 2–3 lat bardzo wiele się w Polsce zmieniło. Moim zdaniem, polski system bankowy jest teatrem najbardziej dynamicznego w części instrumentalnej rozwoju polskiej gospodarki. Dosłownie z miesiąca na miesiąc, powstają nowe instrumenty zarówno asekuracji przed ryzykiem kursowym, nowe instrumenty depozytowe, przenoszone są rozwiązania z giełd światowych.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#JacekMościcki">Wkraczają w to nie tylko banki zagraniczne, ale i - moim zdaniem - co najmniej w 50% czołówka polskich banków pochodzących z podziału Narodowego Banku Polskiego oraz banki prywatne. W związku z takim rozwojem rynku ustały też - moim zdaniem - te czynniki, które na początku powodowały, że ze strony banków zagranicznych padały na początku żądania preferencyjnych warunków, w tym również kapitału zagranicznego wnoszonego w walucie zachodniej.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#JacekMościcki">Z tego co wiem, część działających w Polsce banków zagranicznych dąży do tego, żeby przewalutować swoje kapitały na walutę polską. Jest jednak jeden problem prawny natury fiskalnej, który nie jest do końca wyjaśniony. Otóż utrzymywane w walucie zagranicznej kapitały, zapisane w księgach banku po kursach historycznych, śmiesznie nawet brzmią w stosunku do tego, co wynosiłaby ich wartość realna po przeliczeniu po kursie NBP. Powstaje jednak problem, co stanie się, gdy ten kapitał zostanie przewalutowany, jeżeli powstająca stąd różnica kursowa zostanie zakwalifikowana jako tzw. efektywny zysk z tytułu transakcji kursowej? Powiedziałbym, że jest to problem natury filozoficznej. Wynikało to bowiem z pewnego zapisu i pewnej woli politycznej przed kilkoma laty. Dokonanie dzisiaj odwrotnego zabiegu i opodatkowania tego może się okazać bardzo silnym obciążeniem finansowym dla banków zagranicznych i na pewno - w moim przekonaniu - nie do końca sensownym.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#JacekMościcki">Chciałbym zwrócić uwagę, że podstawowym problemem tych banków zagranicznych jest właśnie kapitał. Kapitały banków zagranicznych, nie licząc ostatnich podwyżek, które miały miejsce niedawno, wynoszą w granicach od 10 do 20 mln dolarów. W porównaniu z zasobnością polskich banków to niewiele.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#JacekMościcki">Wymogi koncentracji, które stawia polskie prawo bankowe oraz działalności kredytowej opartej na środkach własnych jaką prowadzą banki zagraniczne sprawiają, że nie są one w stanie konkurować z bankami polskimi. Właśnie z tego powodu, że kredyty są w nich kreowane i są dostatecznie duże, aby były satysfakcjonujące dla dużych polskich zakładów i dla dużych firm zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#JacekMościcki">Można oczywiście postawić pytanie, dlaczego tak jest? Dlaczego banki zagraniczne nie podnoszą tych kapitałów w takim stopniu, aby mogły skutecznie konkurować z bankami polskimi?</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#JacekMościcki">Trzeba jednak zrozumieć, że działalność banków zagranicznych jest po prostu częścią generalnej strategii inwestorów zagranicznych i odzwierciedla sposób patrzenia wielkiego kapitału finansowego na Polskę. Nie ma więc powodu, aby znalazły się tu w awangardzie.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#JacekMościcki">Biorąc pod uwagę, że największa inwestycja w Polsce sięga 100–200 mln dolarów, trudno wyobrazić sobie, żeby oddziały banków zagranicznych na terenie Polski były od początku wyposażone w takie kwoty. A kwota 100 mln dolarów stanowi przecież minimum gwarantujące podjęcie skutecznej konkurencji na polskim rynku. Według naszych ocen, udział banków zagranicznych w polskim rynku nie przekracza 2%, a ich aktywność jest widoczna przede wszystkim w sferze obrotu zagranicznego.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#JacekMościcki">Chciałbym jeszcze raz podkreślić pozytywną rolę Narodowego Banku Polskiego oraz fakt, że stosowana przez NBP zasada parytetu, przynajmniej ze strony mojego banku, jest traktowana z pełnym zrozumieniem. Sądzę, że podstawowym problemem banków zagranicznych w Polsce będzie podniesienie kapitału i będzie to naturalnym procesem generalnego przyrostu inwestycji zagranicznych w Polsce.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#JacekMościcki">Chciałbym podkreślić jeszcze inny fakt, a mianowicie, że jesteśmy zaniepokojeni bardzo powolnie następującym w Polsce procesem regulacji prawnej, który sprzyja rozwojowi kredytów przede wszystkim dla sfery drobnych i średnich przedsiębiorstw. Creditanstalt był jednym z nielicznych banków zagranicznych w Polsce, który zdecydował się na model rozwoju uniwersalnego. Oznacza to, że przejął taką filozofię, że wchodząc do Polski powinno się w równym stopniu próbować rozwijać wszystkie produkty bankowe: kredyty zarówno dla dużych, małych i średnich przedsiębiorstw, tworzyć też sieć oddziałów, budować ograniczenie od podstaw bazę działania, które za 10–15 lat mogłyby na trwale zaistnieć.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#JacekMościcki">Po naszych próbach okazało się, że we wszystkich przypadkach, w których zostało zastosowane know-how, w tym także dotyczące badania wniosków inwestycyjnych, powstały pewne straty. Nie są one duże, ok. 1% złych kredytów w portfelu, niemniej we wszystkich tych przypadkach spotykamy się z zupełnie żenującą niemożliwością osiągnięcia jakichkolwiek postępów w windykacji długów.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#JacekMościcki">Nasze wystąpienia do sądów spotykają się z odroczeniami i to na kilka miesięcy, komornicy w ogóle się nie zjawiają, przedmioty zastawu w postaci majątku ruchomego rdzewieją, rozpadają się, nikt się nimi nie interesuje, nawet w takich przypadkach, kiedy w znacznej części partycypuje w tym zastawie skarb państwa.</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#JacekMościcki">Nie rozwiązane są także sprawy dotyczące zabezpieczenia hipotecznego. Uważam, że w ogóle kategoria kredytu hipotecznego powinna zyskać znacznie więcej uwagi. Rozwiązania obowiązujące obecnie stawiają bank w takiej sytuacji, że dłużnik, na którego majątku nie dokonano hipoteki ani zajęcia hipotecznego, a który przyjął kredyt, jest dokładnie w takiej samej sytuacji wobec banku, który był zapobiegliwy i taką hipotekę ustanowił. Z prawa bowiem wynika, że wierzytelności z tytułu kredytu podlegają takim samym uprzywilejowaniom.</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#JacekMościcki">Nie chcę rozwijać tego tematu, bo sprawa jest dość skomplikowana prawnie, ale wydaje mi się, że generalnie te zasady godzą w bezpieczeństwo obrotów w Polsce i nie służą temu, co w tej chwili jest podstawowym zadaniem systemu bankowego, a mianowicie chodzi o wspieranie przedsiębiorczości prywatnej. Powiedziałbym nawet, że tworzą pewną spiralę polegającą na tym, że konserwatyzm, powściągliwość, lęk przed liniami kredytowymi prowadzi do tego, że podmioty gospodarcze są odcięte od kredytowania, to pogłębia ich trudności wywiązywania się z zobowiązań i sytuacja właściwie pogarsza się. To nie jest kwestia banków zagranicznych. Jest to sprawa, która - moim zdaniem - dotyczy wszystkich polskich banków. Wystosowaliśmy list do ministra sprawiedliwości z prośbą o zainteresowanie się tą sprawą. Od tego zależy nie tylko funkcjonowanie banków lecz także powodzenie polskiej reformy.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#BożenaStankiewicz">Jesteśmy spółką akcyjną, bankiem zarejestrowanym na gruncie prawa polskiego, ze 100% kapitałem amerykańskim City Banku. Chciałabym podzielić pogląd mojego kolegi m.in. w kwestii kapitałowej. Myślę, że my ten pogląd widzimy analogicznie, a przynajmniej bardzo podobnie, dlatego że nasz kapitał podstawowy również jest utrzymywany w walucie obcej, na co otrzymaliśmy zgodę Narodowego Banku Polskiego. Jest to również dla nas problem i jest postulat, aby te kwestie zostały uregulowane w sposób jasny od strony prawnej.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#BożenaStankiewicz">Druga kwestia jest natury prawnej. Wydaje nam się, i chyba jest to jakaś prawda oczywista, że stabilne czytelne przepisy prawne stanowią dobrą bazę dla rozwoju każdej działalności gospodarczej. Myślę, że brakuje tego, jeśli chodzi o działalność banków. W naszym przypadku przepisy zmieniają się bardzo często. Ich legislacja ponadto pozostawia wiele do życzenia. Są nieczytelne, niejasne i w związku z tym powoduje to problemy w bieżącej pracy banku, jak również w planach strategicznych banków.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#BożenaStankiewicz">Tutaj byłby postulat pod adresem Ministerstwa Finansów i Narodowego Banku Polskiego, z uwagi na fakt nieczytelnych zapisów. Najlepszym tego przykładem jest ostatnia zmiana prawa dewizowego. Wszyscy mają problem z odczytaniem tego aktu prawnego, z jego interpretacją. Brakuje zmiany w przepisach wykonawczych. Stąd gorąca prośba, a nie jest to wyłącznie problem banków z kapitałem zagranicznym, lecz także banków polskich, o szybkie reagowanie i szybkie odpowiedzi na pytania ze strony banków, zwłaszcza dotyczące regulacji prawnych, dopóki nie pojawią się akty wykonawcze do ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#KrzysztofBarburski">Nie dziwi mnie powściągliwość w wypowiedziach banków zagranicznych. Otóż te banki to są konkurenci między sobą i trudno, żeby jeden bank przed drugim mówił, że dokonuje takich czy innych operacji. Jest to zarazem pośrednia odpowiedź na pytanie pana posła, który pytał o konkurencyjność banków i czy w naszej ocenie przyczyną tego jest ich wyższa efektywność. Rozumiem, że w podtekście było pytanie, czy te banki nie robią jakichś operacji podejrzanych.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#KrzysztofBarburski">Technologia bankowa polega na tym, że każdy bank, również polski, stara się wymyślać nowe produkty bankowe. To nie jest sztuka dla sztuki, tylko są to produkty wymyślane dla jak najpełniejszego zaspokojenia najbardziej wyrafinowanych potrzeb klienta. Jeden z banków wymyślił papiery dłużne i kwity, inny znowu innego rodzaju usługi, trzeci podaje ceny np. transakcji terminowych w papierach wartościowych, czwarty - instrumenty zabezpieczające. A wszystko to, aby jak najpełniej usatysfakcjonować klienta. I jest to bardzo zdrowy objaw.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#KrzysztofBarburski">Dzięki temu, że w Polsce działają banki zagraniczne, nasze banki bardzo wiele się nauczyły. Bardzo to zmobilizowało NBP do wydania stosownych regulacji, że nie wspomnę o limitach otwartych polskich i walutowych. Swego czasu mówiłem, że w mojej ocenie jest to regulacja rewolucyjna w Polsce, bo do tej pory, przez 45 lat, takiej regulacji nie było.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#KrzysztofBarburski">My w banku centralnym tworzymy ramy do funkcjonowania całego systemu bankowego. Natomiast wypełnienie treścią tych ram, to już zgodnie z rynkowym charakterem działalność systemu bankowego, należy do wyłącznej kompetencji banku. Jest tylko jeden warunek: w ramach tych ustalonych przez bank centralny zasad funkcjonowania, prosimy wszystkie banki, i zagraniczne i polskie, o jak najpełniejsze oferowanie szerokiego wachlarza usług. I to jest ta konkurencyjność.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#KrzysztofBarburski">To, że banki zagraniczne oferują działalność kredytową operacje międzybankowe, stanowi tylko przykład dla banków krajowych, w którym kierunku trzeba iść, jakie trzeba tworzyć wewnętrzne procedury w celu udzielania bezpiecznych, odpowiednio zabezpieczonych kredytów. A więc od banków zagranicznych możemy się wiele dobrego nauczyć.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#KrzysztofBarburski">Jeżeli chodzi o sprawy wykorzystania źródeł zewnętrznego finansowania rozwoju krajowego systemu bankowego. Było też pytanie o stopień wykorzystania pożyczek zewnętrznych z Banku Światowego z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju czy z innego źródła. Pożyczki mają to do siebie, niestety, że trzeba je spłacać. I one kosztują. Jeżeli więc bank ma własne możliwości pozyskiwania tanich środków dewizowych, a w przypadku wymienialności waluty nie ma to żadnego znaczenia, to nie ma potrzeby sięgać po wysokoprocentowe kredyty Banku Światowego. To jest przyczyną niewykorzystania tych kredytów.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#KrzysztofBarburski">Pożyczka przemysłowa, czy rolna, ASAL czy PHARE, to - niestety - za to wszystko przyjdzie nam płacić. Prędzej czy później więc obciążamy tym samym tych, którzy przyjdą po nas, a więc również NBP, jeżeli mielibyśmy skorzystać dzisiaj z kredytów zagranicznych. Mówię my, mając na myśli bank, że my tych kredytów nie chcemy brać. Mamy własne środki, które inwestujemy na 7–8%, a więc po co mamy płacić 17% czy nawet 12% za kredyt zagraniczny? To się po prostu nie opłaca. I to, że ktoś nam te kredyty oferuje, nie oznacza, że musimy z tej oferty skorzystać.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#KrzysztofBarburski">Zresztą krajowe kredyty też są drogie i ja osobiście tych kredytów nie biorę. Osobiście wolę ograniczyć konsumpcję i sfinansować niezbędną inwestycję z własnych środków.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#KrzysztofBarburski">Druga sprawa. Pan poseł W. Święs mówił o bankach inwestycyjnych i wynikach banków zagranicznych, mówił więc o profilu działalności tych banków. Rzeczywiście, prawda jest taka, że banki - i polskie i zagraniczne - koncentrują swoją działalność na bankowości komercyjnej, a nie na inwestycyjnej.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#KrzysztofBarburski">Działalność inwestycyjna banków w takim szerokim rozumieniu, to w naszym kraju jest sprawa przyszłości. U nas nie ma jeszcze odpowiedniego potencjału ekonomicznego, który z tej działalności rynkowej w procesie inwestycyjnym mógłby skorzystać. Najpierw system musi okrzepnąć, cały czas pracujemy nad nowymi regulacjami, cały czas trzymamy rękę na pulsie i myślę, że w najbliższych latach, w sposób ewolucyjny, a nie rewolucyjny, również działalność inwestycyjna pojawi się także u nas. Pierwsze próby zostały już podjęte przez niektóre banki. Starają się one w mniejszym lub większym stopniu w tej sferze działać.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#KrzysztofBarburski">Jeżeli chodzi o profil klientów banków zagranicznych, to wiadomo, że te banki przyszły do Polski jako forpoczta dla swoich klientów zagranicznych. Nic tak bowiem nie przybliża Polski, jak działający bank zagraniczny, który obsługuje tego samego klienta w Niemczech, Stanach Zjednoczonych, czy gdziekolwiek. Jest to po prostu wiarygodny dla klienta zagranicznego partner. Wiarygodny w szerokim aspekcie. To nie tylko chodzi o to, że ten bank zagraniczny zna nasze przepisy i jest w Polsce, zna zagrożenia i słabości systemu bankowego. Jest wiarygodny także i jako doradca zagranicznego inwestora. Stąd te banki znalazły się w Polsce. One odpowiedziały na konkretne zapotrzebowanie klienta. Dziś zresztą też mamy długą listę banków oczekujących na licencje w Polsce. Polska jest krajem o 40 milionowym rynku, a jednocześnie stanowi przyczółek dla dalszej ekspansji na olbrzymie rynki wschodnie. Jest to argument, który powoduje, że te banki zagraniczne chcą do nas przyjść i tutaj widzą swoją dalszą przyszłość.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#KrzysztofBarburski">Nadal istnieją także słabości, o których mówiono w dyskusji, np. sprawa czytelności prawa, windykacji zabezpieczenia, zastawów, hipotek, środków trwałych, czy wreszcie prawa przewalutowania kapitału. To są problemy, z którymi my także się borykamy. Niejednokrotnie w dyskusjach z Ministerstwem Finansów, jeżeli chodzi o kapitał, podnosiliśmy ten problem. Z naszej strony było zawsze pełne poparcie postulatów dotyczących przewalutowania kapitału na złotówki.</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#KrzysztofBarburski">Całkowicie zgadzam się z trafną oceną pana prezesa J. Mościckiego. Przychodząc do Polski 4 lata temu, z uwagi na wysoką inflację, banki te przyszły po to, żeby zrealizować zyski przynajmniej w takich parametrach, jak to jest przyjęte w tamtych krajach. U nas jest na pewno łatwiej działać, bo rynek jest po prostu wygłodzony, jeśli chodzi o usługi bankowe. Banki znalazły więc niszę rynkową i uważam, że bardzo dobrze działają.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#KrzysztofBarburski">Słabości warunków działania banków również obserwujemy. Staramy się też te sprawy i postulaty banków wspierać, występując formalnie i nieformalnie z różnymi uwagami i na różnych forach mówimy o konieczności stworzenia jasnych i czytelnych przepisów, jednakowo obowiązujących wszystkie banki, zarówno zagraniczne jak i polskie. I myślę, że w znacznej mierze nam się to udaje.</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#KrzysztofBarburski">Na tle banków krajowych, a jak ktoś powiedział tu, mamy bardzo dobre banki, o wieloletniej tradycji, o wyrobionej renomie nie tylko w Polsce, ale i za granicą, które mogą konkurować z dużymi bankami zagranicznymi, zarówno, jeśli chodzi o wiedzę, o kadrę, o umiejętności analizowania sytuacji w jakiej przyszło bankom działać. I takich banków jest kilka. Cieszą się one zasłużonym autorytetem również za granicą. Myślę więc, że w wielu aspektach banki polskie nie są gorsze od tych zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-8.15" who="#KrzysztofBarburski">Obecnie w bankach zagranicznych pracuje około 900 osób. Ja pamiętam, że jeszcze nie tak dawno praca w banku wcale nie była uważana za atrakcyjną. Nikt nie chciał tu pracować. Najłatwiej też było się dostać na studia ekonomiczne. Dziś sytuacja zmieniła się. Gospodarka rynkowa wymaga rynkowych metod działania. Wymaga rynkowego kształcenia ludzi. Wymaga w końcu ludzi, którzy poprzez swoją wiedzę i umiejętność działania w kontekście międzynarodowym, w operacjach międzynarodowych umieją sprostać temu wyzwaniu. I bardzo dobrze, że ci najlepsi przeszli do banków zagranicznych. Bo bank zagraniczny docenia wiedzę tego pracownika, inwestuje w niego, wysyła na szkolenie, kształci w Warszawie, kształci w różnych szkołach itd. I jest to pozytywne, bo wnosi nową jakość do całego systemu bankowego w Polsce.</u>
<u xml:id="u-8.16" who="#KrzysztofBarburski">Przypływ technologii, przypływ nowych instrumentów, szkolenia itd. jeżeli chcemy wejść do Europy to musimy się odpowiednio przygotować do tego wejścia. Dotyczy to nie tylko przemysłu, rolnictwa, ale również w bardzo dużym stopniu bankowości.</u>
<u xml:id="u-8.17" who="#KrzysztofBarburski">Pan poseł W. Święs zadał pytanie dotyczące Pierwszego Komercyjnego Banku SA w Lublinie, a więc pytanie już dziś historyczne. Jak mówiłem na wstępie, polityka licencjonowania podlegała systematycznie ewolucji. Reformy zaczęliśmy realizować w roku 1990. O wielu sprawach po prostu nie wiedzieliśmy. Wtedy też można było wnieść kapitał pożyczony.</u>
<u xml:id="u-8.18" who="#KrzysztofBarburski">Od roku 1990 zaczęły do nas przyjeżdżać misje techniczne Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Od tego też roku rozpoczął się poważny proces szkolenia kadr pracujących w bankach. Myślę, że ta lekcja, którą wtedy odebraliśmy przydała się, wnioski zostały z niej wyciągnięte. Jeśli spojrzymy na ten problem z punktu widzenia historycznego, to widzimy, że nasze działania dziś wyglądają zupełnie inaczej. Zresztą sam fakt obecności banków zagranicznych na naszym rynku potwierdza ich słuszność.</u>
<u xml:id="u-8.19" who="#KrzysztofBarburski">Jeśli chodzi o Pierwszy Komercyjny Bank SA w Lublinie, to podstawową przyczyną, dla której NBP pomogło temu bankowi był fakt, że posiadał on dużą sumę depozytów ludności. Tak zresztą zalecali doradcy zagraniczni, a najlepszym dowodem na to, że była to działalność prawidłowa jest fakt, że obecnie powstaje Bankowy Fundusz Gwarancyjny, który będzie podejmował właśnie tego typu działania. Ale wtedy takiego funduszu nie było i nikt jeszcze na ten temat nic nie wiedział.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#KazimierzNycz">Mam dodatkowe pytanie, bo nie do końca zrozumiałem wypowiedź pana wiceprezesa K. Barburskiego. Być może też ma ono jakiś głębszy podtekst. Jeżeli najpierw jest zawarta umowa między rządem naszego państwa a przedstawicielami Banku Światowego bądź też innych organizacji finansowych i funduszy, w wyniku której stawiane są do naszej dyspozycji, naszej - jako państwa polskiego - na różnego rodzaju potrzeby związane z transformacją ustrojową, określone kapitały, wcale niemałe, sięgające kilkuset milionów dolarów za określoną odpłatnością, to trzeba podjąć jakąś decyzję wcześniej. Przecież nie jest tak, że kapitały wykorzystamy bądź nie wykorzystamy, zrezygnujemy z nich, jeśli będzie nam to odpowiadało lub pójdziemy tą drogą, o której pan prezes B. Barburski mówi. Wydaje mi się, że tego typu myślenie, jakie nam zaprezentował, iż wydaję własne środki zaciskając pasa, a nie korzystam z kredytu, powinno być raczej myśleniem pierwotnym przed zawarciem tego typu porozumień czy umów międzyrządowych.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#KazimierzNycz">Chciałbym przypomnieć, że według informacji przedstawionej przez ministra finansów, że każdy rodzaj kredytu płacimy tzw. gotowość w wysokości 0,25%. Jest to dziś kilkadziesiąt milionów dolarów. Dotyczy to umów zawartych w ciągu ostatnich 4–5 lat, przy wykorzystaniu kredytów rzędu 2–3%. Dziś dowiadujemy się, że w wyniku renegocjacji umowy przez przedstawicieli rządu, jeśli chodzi o środki na aktywne przeciwdziałanie bezrobociu, ograniczyliśmy kredyt o 20%. Minister L. Miller mówił o tym, że budżet państwa poniósł z tego tytułu straty. Chodzi o kwotę kilku milionów dolarów z tytułu niewykorzystania zaciągniętych kredytów.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#KazimierzNycz">Na bazie tego dwa sformułowania: po pierwsze - jeżeli informacja Narodowego Banku Polskiego, obecne działanie NBP satysfakcjonują banki z udziałem kapitału zagranicznego, to sądzę, że tę informację powinniśmy przyjąć do wiadomości. Optowałbym też za tym, żeby prezydium naszej Komisji mogło taką informację również otrzymać, a mianowicie o tym, co państwu przeszkadza w pracy i wasz stosunek do obowiązującego prawodawstwa, a także potrzeb nowelizacji prawa w tym zakresie. Chodzi o to, żebyśmy mieli kontrolę nad przedstawicielami rządu, bo również dobrze może to utkwić w szufladzie ministra sprawiedliwości bądź w którymś z jego departamentów, a po drugie także i z tego względu, że jako posłowie mamy przecież również możliwość inicjatywy poselskiej - ustawodawczej i przy udziale ekspertów oraz państwa, możemy wejść z taką inicjatywą. Chodzi o wypracowanie rozwiązań, które będą odpowiadały dzisiejszej rzeczywistości w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#KazimierzNycz">Druga sprawa - wydaje się, że należałoby powrócić jednak do tematu wykorzystania kredytów zagranicznych i przyczyn ich niewykorzystania oraz kosztów z tego tytułu poniesionych. Nie ukrywam też, że uważam, że w stosunku do osób odpowiedzialnych za ten stan rzeczy powinny być wyciągnięte konsekwencje. W jaki sposób i kiedy - pozostawiam prezydium Komisji.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#KazimierzNycz">Przypominam też, że swego czasu nasza Komisja nie przyjęła informacji Narodowego Banku Polskiego przedkładanej w tym zakresie. Skala zagadnienia jest tak olbrzymia, że należałoby do tego powrócić.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JanŚwirepo">Chciałbym się dowiedzieć, jak zrozumieć wczorajszą informację na temat niepokojącego wzrostu rezerw dewiz, które powodują inflację, stąd zapowiedź zmniejszanie kursu dewaluacji złotego.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#JanŚwirepo">Zabieram głos jako przedstawiciel małej firmy (zatrudniam 300 osób), która w 90% eksportuje na Zachód. W 1993 r. zły kurs marki niemieckiej doprowadził niemal do upadku firmy, natomiast w 1994 r. kurs marki niemieckiej był odpowiedni i firma zaczęła płacić na bieżąco, odzyskała płynność. Obawiam się, że takie samowolne - bo tak nazwałbym - sterowanie kursem dewiz, w oderwaniu od rosnących kosztów, spowoduje, że szereg przedsiębiorstw, przy tych samych cenach na Zachodzie, nie wytrzyma konkurencji. Tam ceny nie zmieniają się tak szybko jakbyśmy tego chcieli, a inflacja w kraju sięgała jednak około 30%.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#JanŚwirepo">Powoduje to zachwianie eksportu. Jeżeli mamy zbyt dużo dewiz, to uważam, że powinniśmy się raczej z tego cieszyć, bo jest to pewna możliwość spłaty naszych zobowiązań.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#JanŚwirepo">Następna sprawa - cena obsługi obrotów finansowych. Czek bankierski, który otrzymuję, zazwyczaj kosztuje mnie od 1,7 do 2%. Dla mnie uzyskanie 1% zysku jest poważnym problemem. Obawiam się, że w pięknych biurkach i marmurach znajdują się te moje pieniądze, bo w ubiegłym roku musiałem zapłacić 120 tys. DM za tę obsługę. A przecież mógłbym te pieniądze zainwestować w materiał, w maszyny czy inne rzeczy. Natomiast przy nie zmniejszonej wysokości oprocentowania kredytu, po prostu nie stać mnie na nic.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#JanŚwirepo">Uważam, że jeżeli chcemy być proeksportowi, to po pierwsze - rezerwy nie powinny boleć tak mocno, powinna też być zachowana polityka proeksportowa. Większość przedsiębiorstw bowiem żyje z eksportu. Jest to związane również z zatrudnieniem. Stąd wczorajsza zapowiedź bardzo mnie zaniepokoiła.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#HelmutPaździor">Chciałem zapytać pana prezesa K. Barburskiego, o bliższą informację odnośnie pana wypowiedzi, co do listy banków oczekujących na licencje. Czy zostało wprowadzone jakieś ograniczenie, czy też ta lista jest tak długa, ze względu na atrakcyjność naszego rynku czy kraju, że wydłuża się również załatwienie tych spraw.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#HelmutPaździor">Drugie pytanie - czy w związku z tym, że słyszy się, że banki zagraniczne w zasadzie usadowiły się w metropolii, w Warszawie, czy jest to dobra wola banków, że wchodzą w teren, czy też znowu chodzi o jakieś ograniczenia, np. kryteria, które mówią, że najpierw centrala a dopiero potem - i to długo potem - teren.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanNowak">Chciałem nawiązać do wypowiedzi pana J. Mościckiego i zapytać, jaka jest właściwie podstawa prawna dotycząca obowiązku odsprzedaży kapitału trzymanego w dewizach.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#JanNowak">Jeśli jest to nowe Prawo dewizowe, to chciałbym tylko powiedzieć, że w naszej licencji nie jest napisane, że bank jest prowadzony w oparciu o ustawę joint venture. A jest to różnica.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#JanNowak">Uwaga druga. Czy jest słuszne, aby istniał taki obowiązek odsprzedaży. W związku z istnieniem tego kapitału w dewizach, tworzy się oczywiście rezerwa rewalucyjna. Jak podkreślono, pierwsze banki powstawały w sytuacji inflacji trzycyfrowej, ale były także zachęcane przepisami.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#JanNowak">Mam dokument opracowany przez Ministerstwo Finansów, w którym na bieżąco jest powiedziane, że kapitał zrewaluowany w złotych, w związku ze zmianami kursowymi, nie będzie polegał na opodatkowaniu. Mamy tu więc pewną rozbieżność. Rozumiem, że jest to pomysł, żeby to opodatkować, prawda? Znając zasadę „lex non retro agit”, my to widzimy jako rodzaj pewnego obostrzenia, a ponadto zastanawiam się generalnie jaki jest sens, jaka szkoda wynika z faktu, że bank ma trochę dolarów i dewiz trzymanych jako kapitał i co się będzie działo jeżeli zamienimy te sumy na złotówki?</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#JanNowak">Zasadniczo bank ma udzielać kredytów czy pożyczek. Wówczas będzie ich udzielał w złotówkach. Czy to jest koszt porównywalny? W tej chwili dewizowe pożyczki są jednak tańsze. I mamy tego typu doświadczenia, jeśli chodzi o ludzi starających się o pożyczki. Woleliby je uzyskiwać w dewizach, w związku z tym nie jestem pewien, czy jest to rozwiązanie na dzień dzisiejszy.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#JanNowak">Trzecia sprawa - ktoś wspomniał o rezerwach dewizowych kraju. Jeżeli one już w tej chwili są duże, a te banki jeszcze mają odsprzedać państwu dewizy, swój kapitał, to wiadomo, że on i tak wyląduje w NBP. W zasadzie bowiem nie chodzi o za duże rezerwy dewizowe, tylko o to, żeby NBP miało czym zapłacić za odkupywany kapitał banków. I to jest ten element inflacyjny.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#JanNowak">Padło tu pytanie o problemy banków. Uważam, że szalonym wręcz problemem jest kwestia odzyskania wierzytelności. Banki są po to, aby udzielały kredytów i pożyczek. W związku z taką działalnością jest pewne ryzyko. Powstają złe kredyty itd. Windykowanie kredytów w Polsce jest absolutnym dramatem. To w ogóle nie przypomina windykowania w normalnym kraju. Mówił o tym pan Mościcki.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#JanNowak">Komornik w ogóle nie wie o co chodzi, a tych co wiedzą jest tylko ok. 500 w całym kraju. Jest rejonizacja, nie wiadomo, jakie są opłaty. W rezultacie za odzyskanie kredytu w wysokości 60 mln zł komornik żąda 50 mln zł opłaty. Kto to ustalił i gdzie tu jest jakakolwiek proporcja?</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#JanNowak">Nie mówię już o tempie, w jakim komornik wykonuje swoją powinność. To trwa całe lata. Jestem też zdumiony uwagą, która ukazała się niedawno w Rzeczpospolita na temat tego, co Rzecznik Praw Obywatelskich próbuje zrobić, a mianowicie próbuje przyciąć możliwość banków windykowania.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#JanNowak">Na całym świecie jest tak, że jak się daje pieniądze, to bank automatycznie wchodzi i nie ma w ogóle rozmowy. Jestem natomiast pod wrażeniem i absolutnie chapeau bas dla Narodowego Banku Polskiego za to, co już zrobiono, za poczyniony wysiłek i skalę problemów, z jakimi NBP się boryka, o tyle ta cała pozostała część oprawy prawnej w Polsce, a szczególnie to windykowanie, jest to po prostu skandal. Absolutny skandal.</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#JanNowak">Proszę mi powiedzieć, jak ja mam swoim udziałowcom wytłumaczyć mówiąc: dajcie pieniądze, że te pieniądze od razu na granicy wymienią na złotówki, a ja będę udzielał kredytów, nie wiadomo do końca komu, bo nie można sprawdzić człowieka, który przychodzi. Nic o nim nie wiadomo, ani kto on jest, ani skąd, a jak nie zapłaci, to nie można go do tego zmusić. Nie ma prawnego sposobu, aby odzyskać kredyt. Taka jest prawda.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#JanNowak">Kiedy kłopoty ma bank krajowy, wówczas sytuacja jest jednak nieco inna. Wszyscy rozumieją, że trzeba będzie mu pomóc. Trzeba go poratować. Nie sądzę, żeby banki zagraniczne mogły liczyć na taką pomoc.</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#JanNowak">Chciałbym podkreślić, że jestem zachwycony postawą Narodowego Banku Polskiego i wysiłkiem jaki wkłada, aby banki zagraniczne mogły funkcjonować w Polsce bez przeszkód. Ale nie sądzę, żeby mając do wyboru bank krajowy i zagraniczny nie okazał większych względów polskiemu.</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#JanNowak">Zresztą cóż to znaczy kapitał zagraniczny. W naszym przypadku akurat jest kapitał Polaków mieszkających w Kanadzie. Naszym założycielem jest Bank Polonijny w Toronto. Wielu Polaków wyjechało z kraju i całkiem niedawno i po prostu tam mieszka. Ale czy my moglibyśmy liczyć na pomoc NBP i czy mamy prawo w ogóle o czymś takim myśleć?</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#JanNowak">Jednak zasadniczym problemem jest, aby banki miały prawo windykowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JanŚwirepo">A propos windykacji. Chciałem panu powiedzieć, że my jesteśmy w Europie, bo odzyskanie naszych pieniędzy za granicą jest tak samo trudne jak wasze tu w Polsce. Nasz zakład procesował się dwa lata, uzyskaliśmy wyrok, który przyznawał nam 270 tys. MD, po procedurze odwoławczej klient ogłosił upadłość, teraz jest procedura upadłościowa i to będzie trwało jeszcze trzy-cztery lata i kto wie, czy my to odzyskamy.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#JanŚwirepo">My jesteśmy na początku tej grupy wolnorynkowej, ale identyczne przypadki są również na Zachodzie, nie tylko u nas.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WładysławŚwięs">Wszyscy cierpimy na niedosyt informacji. Także bankowych. Moi rozmówcy np. podnosili temat Pierwszego Komercyjnego Banku SA. Oświadczam, że ja z prasy wiedziałem jaka była sytuacja w tym banku i ile było dokapitalizowania i byłem zdumiony, że ludzie związani z bankami tego typu pytania zadawali. Nie otrzymałem jednak odpowiedzi na pytanie od pana wiceprezesa Barburskiego, a wiadomo, że niedosyt informacji sprzyja tworzeniu mitów. Padła cyfra, że kosztowało nas to 2 mld dolarów. Dlatego prosiłbym o odniesienie się do tego.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#WładysławŚwięs">Dowiedziałem się też, że NBP od 1991 r. toczy dużą walkę, dużą wojnę o zmianę tego systemu, ale nie było stosownego oddźwięku. Pan wiceprezes K. Barburski wrzucił parę kamyczków do naszego ogródka i my to odbieramy. Muszę powiedzieć, że jestem trochę prawnikiem i znam się nieco na windykacji, bo prowadzę tego typu postępowanie w jednym z takich banków. Chciałbym odpowiedzieć panu prezesowi Banku Polsko-Kanadyjskiego. Jeżeli dla państwa jest to dramat, to dla nas jest to dramat potrójny. To, że jesteście zagraniczni sprawie, że zazwyczaj macie lepszych partnerów niż banki polskie. Natomiast banki polskie mają ogromne obciążenie z tytułu złych kredytów.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#WładysławŚwięs">Narodowy Bank Polski wystosował pismo do wszystkich banków w Polsce o przeprowadzenie szczegółowej analizy obowiązującego ustawodawstwa regulującego działalność banków oraz przesłanie wniosków co do zmian obowiązującego prawa, a także przedstawienia stanu wykorzystania przywileju egzekucyjnego itd. Ja to odczuwam na własnej skórze i wiem, że u nas jest znacznie gorzej niż mówił kolega przytaczając swoje kłopoty w Niemczch. Sprawa zabezpieczenia, postępowania egzekucyjnego, analizy zmiany przepisów, to musi być cała sfera. Jak pan wie, to nie tylko kodeks cywilny i postępowania karnego, ale kodeks rodzinny i opiekuńczy.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#WładysławŚwięs">Na koniec zostawiłem często podnoszoną, choć nieco bulwersującą rzecz, a mianowicie, że nasze firmy, nawet nasze banki boją się tego, co jest nieuniknione, a co może jest jak narośl na zdrowym systemie - firmy audytorskie.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#WładysławŚwięs">Podam jeden przykład. W Słupsku istnieją zakłady przemysłu ziemniaczanego, które od kilkudziesięciu lat eksportowały z powodzeniem na Zachód. Była restrukturyzacja, firma audytorska z USA, a kiedy przyszło do przedłużenia umów okazało się, że Niemcy, Holendrzy, Anglicy znaleźli innego dostawcę, właśnie z USA. Utworzono legendę, że nasze ziemniaki nie są ekologiczne, dano trochę niższą cenę i to wystarczyło. Nie mówię o konsekwencjach, bo u nas reakcja jest zawsze łańcuchowa.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#WładysławŚwięs">Mam jeszcze informację, choć nie z pierwszej ręki, bo przekazał ją szef banków Norwegii mojemu znajomemu prezesowi banku, a mianowicie, że w okresie otwarcia się na Zachód w Norwegii banki miały 80–90% złych kredytów. Informację tę przekazał mi prezes banku w Koszalinie, który ma 10% złych kredytów. Norwegowie przeszli podobne kłopoty. Zalew towarów, potężna reklama, ciekawość ludzi, bo nowe opakowania, co odbiło się bardzo niekorzystnie na firmach, a pośrednio także na systemie bankowym.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#WładysławŚwięs">W Norwegii można było ratować te banki poprzez „wciśnięcie” potężnych pieniędzy z nafty. Prosiłbym więc pana wiceprezesa NBP o ustosunkowanie się do tego problemu i informację jakie były koszty restrukturyzacji systemu bankowego i ewentualnie kiedy banki będą rzeczywiście silne. Kiedy będą przygotowane do konkurencji.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#KrzysztofBarburski">Sprawa rezerw dewizowych i polityki kursowej. Dlaczego wzrost rezerw dewizowych jest w naszym odczuciu niekorzystnym zjawiskiem podczas gdy jesteśmy przyzwyczajeni, że ten kto ma dużo dolarów to jest dobrze, a jak ma mało, to jest źle.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#KrzysztofBarburski">Otóż w gospodarce rynkowej każda nierównowaga jest bardzo zła. Świadczy to o tym, że coś nie przebiega prawidłowo. Przecież jeśli pan poseł eksportuje swoje towary do Niemiec, to masa towarowa wyjeżdża za granicę a w Polsce pozostają płace, które pan poseł zapłacił swoim pracownikom. A więc w skali całej gospodarki po prostu nie ma towaru a są pieniądze. Rodzi to zjawiska inflacyjne.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#KrzysztofBarburski">Głównym zadaniem Narodowego Banku Polskiego jest stabilizacja cen, stabilizacja złotówki. Jest to bardzo pozytywny objaw, że polskie towary są eksportowane za granicę, ale pod warunkiem, że za pozostające u nas marki niemieckie, za taką samą sumę sprowadzimy towary z zagranicy. W ten sposób bilans będzie zrównoważony.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#KrzysztofBarburski">Sytuacja Polski jest nieco odmienna. Mamy bowiem do spłaty potężne zadłużenie. A więc oprócz tych sum, za które moglibyśmy sprowadzić towary z zagranicy, musimy część wpływów eksportowych przeznaczyć na spłaty tego zadłużenia. Powinniśmy więc dążyć, jako bank centralny, nie do bezwzględnego wzrostu wolumenu rezerw, bo to nikomu nie jest potrzebne na tak dużą skalę, przekraczającą nasze potrzeby płatnicze, tylko powinniśmy stabilizować poziom rezerw i dążyć do utrzymania rezerw na najniższym niezbędnym poziomie.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#KrzysztofBarburski">W jaki sposób można tego dokonać? Otóż jest kilka możliwości. Jedną z tych możliwości jest obniżenie kursu waluty, zwolnienie tempa dewaluacji. Oczywiście, że uderzy to w eksporterów i na pewno rentowność produkcji eksportowej w jakimś sensie będzie pod wpływem tej decyzji. Ale z drugiej strony zostanie powitana z uśmiechem przez importerów. A więc bank centralny kieruje się w swojej polityce tylko skalą makro. Właśnie podażą pieniądza. Bo wzrost rezerw dewizowych jest jednym z czynników kryjących podaż pieniądza.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#KrzysztofBarburski">Jeżeli nie zrobilibyśmy tego, musiałoby nastąpić podwyższenie stopy procentowej. Bo przyrost rezerw nadal postępowałby w jakimś tempie, masa pieniądza pojawiałaby się na rynku i siłą rzeczy Narodowy Bank Polski z obecnej stopy kredytu redyskontowego musiałby jeszcze podnieść oprocentowanie. A przecież, zgodnie z planem, musimy dążyć do obniżenia kosztów i obniżenia stopy procentowej. Odpowiadając wprost: albo kurs walutowy, albo stopa procentowa. A najlepiej jeżeli te dwa instrumenty działają wspólnie, w sposób skorelowany.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#KrzysztofBarburski">Jeżeli chodzi o koszty obsługi czeków, myślę, że w wypowiedzi pana posła J. Świrego koledzy z banków się uciszą. Na pewno zaraz będą starali się takiego dobrego klienta pozyskać, proponując mu swoje usługi. Mam nadzieję, że będą one trochę tańsze. Jest to walka konkurencyjna. Nic nie stoi na przeszkodzie poszukać banku, który na tym rynku zaoferuje preferencyjne stawki.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#KrzysztofBarburski">Lista banków oczekujących na licencję. Jest to sprawa poufna, tylko do naszej wiadomości. Jest to sprawa między tym klientem, który taki wniosek złożył, a NBP. Niejednokrotnie banki składając takie wnioski zastrzegają sobie, że informacje o tym, że ten czy inny bank ubiega się o taką licencję, jest tylko do naszej wiadomości. Nie chce bowiem psuć sobie atmosfery. Jest to tajemnica handlowa. Wychodzi na światło dzienne, kiedy decyzja już zapadnie. Przecież niejednokrotnie rozpatrując wnioski o licencje dla banków, uzależniamy naszą decyzję od przyjęcia przez bank szeregu działań wspomagających krajowy system bankowy.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#KrzysztofBarburski">Jest to typowa rozmowa handlowa. W polskim interesie jest bowiem, aby bank, który przychodzi na nasz rynek, pomógł nam trochę i wiedzą i kontaktami międzynarodowymi, i trochę także kapitałem. Bo wszystko to się opłaca, nawet jeśli banki czasami narzekają nieco, to cyfry mówią same za siebie. 39% rentowności brutto. Polska jest więc chyba dobrym krajem do inwestowania i na dodatek bliżej niż Afryka.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#KrzysztofBarburski">Jeżeli chodzi o sieć terenową, tutaj każdy bank ma prawo samemu oceniać sytuację i potrzeby polskiego klienta. Jeden bank uważa, że jemu wystarcza praca w Warszawie i obsługa firm typu Coca-Cola, Mac Donald, a inny nastawia się na klienta detalicznego. W wielu krajach są samochody bankowe, które jeżdżą po wsiach i raz w tygodniu, w tej czy innej wiosce pojawia się bankowy samochód i klient nie musi jechać do miasta, bo wszystko załatwi na miejscu. Być może u nas też tak będzie, ale jest to sprawa wyłącznie banków. Dziś nic nikomu nie można nakazać. Bank podejmuje decyzje o świadczeniu takich czy innych usług.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#KrzysztofBarburski">Jeśli chodzi o opodatkowanie rezerw dewizowych, reguluje to przede wszystkim ustawa Prawo dewizowe. W Polsce środkiem płatniczym jest złoty polski. Banki wpłacając kapitał powinny wnosić go w złotych, a to, że 4 lata temu można było wnosić kapitał w dolarach, było wynikiem wysokiej inflacji. Chodziło wtedy o uwiarygodnienie procesu przemian.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#KrzysztofBarburski">Jeżeli jednak jakiś bank zechce otworzyć swój bank w Niemczech, również nie może wnieść kapitału w złotówkach. Polskie banki działające w Paryżu, Londynie czy Tel Avivie wnoszą również kapitał w walucie miejscowej. Nie mamy również żadnych powodów, aby stwarzać inne warunki bankom zagranicznym niż te, w jakich pracują nasze banki zagranicą. Chodzi przecież o to, aby warunki działania były takie same dla banków polskich, jak i zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#KrzysztofBarburski">Jeśli chodzi o sprawy związane ze złymi kredytami, być może jest prawdą, że banki Norwegii miały niegdyś 80–90% złych kredytów w portfelach, chociaż ten procent wydaje się bardzo duży. Bardziej prawdopodobne byłoby to w odniesieniu do Finlandii. To są koszty transformacji. Również u nas procent złych kredytów w bankach jest dosyć znaczny.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#KrzysztofBarburski">Firmy audytorskie. Przecież równie dobrze takie samo badanie mogłyby przeprowadzić firmy polskie. Jest tylko mała różnica. Jeżeli taki audyt podpisze firma np. spółka Naprzód - Wrocław, to nikt w te dane nie będzie wierzył. Być może nie zrobią one badania lepiej, ale firma zagraniczna ma ten olbrzymi benefis, że ma nazwisko, renomę i jeżeli inwestor zagraniczny weźmie do ręki audyt podpisany przez np. Arthura Anderssena czy kogoś innego, to dla niego jest to przekonywujące.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#KrzysztofBarburski">Obecnie wchodzimy w różne kontakty z Rosją i nam również nic nie mówi audyt podpisany przez firmę, o której nikt nie słyszał. Inaczej sprawa wygląda, gdy to samo być może podpisze Arthur Anderssen - Kijew. Bo jest to firma o międzynarodowej renomie. To samo dotyczy banków. Gdy o kliencie polskim wyda opinię Bank Spółdzielczy w Pcimiu, nie ma ona znaczenia, ale inaczej sprawa wygląda, gdy jest to np. Citybank czy Creditanstalt.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#KazimierzModzelewski">Nie mogę się jednak z panem zgodzić jako praktyk gospodarczy. Prowadzę przedsiębiorstwo 38 lat i jestem zaskoczony nie tylko w układzie polskim, ale także zagranicznym. Każdy dolar wyeksportowany z Polski to jest jedno dodatkowe miejsce pracy. Czy pan myśli, że 3 mln gastarbeiterów z Turcji Niemcy przyjęli dlatego, że są tacy miłosierni. Niemcy miały 200 mld dolarów i każdego roku miały coraz więcej nadwyżki. Miały nawet ponad 1 bln marek niemieckich rezerw. A pan wiceprezes NBP mówi, że 4–5 mln USD to za dużo?</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#KazimierzModzelewski">Nie możemy tak gospodarować tym krajem, bo go zniszczymy zupełnie. Tak nie można. Jedni robią wszystko, żeby robić eksport, a drudzy uważają, że trzeba ten eksport ograniczyć. Przecież mamy deficyt w eksporcie. Może zrozumiałbym jeszcze, gdybyśmy mieli z tego tytułu ogromny zysk. A czym zapłacimy za gaz i ropę? Będziemy płacić rezerwami, jeżeli nie będzie zysku z eksportu, ale to również też tylko do czasu. Zjemy rezerwy i trzeba będzie znowu podnosić podatki.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#KazimierzModzelewski">Nie mogę się z tym zgodzić w żadnym wypadku. Uważam, że jest to polityka antygospodarcza Narodowego Banku Polskiego. A na gospodarce naprawdę dobrze się znam. Robię to na co dzień. W tej chwili buduję hotel Scheraton wespół z firmą zachodnią. Rozmawiałem z wieloma bankami. Każdy w Polsce chciałby mieć rezerwy bankowe w wysokości około 1 biliona marek niemieckich. Spłacilibyśmy wszystko i byłoby w porządku.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#KazimierzModzelewski">Chcielibyśmy, aby poufne wiadomości banku trafiały także do Komisji Stosunków Gospodarczych z Zagranicą. Oczywiście z zapewnieniem, że nas ta poufność obowiązuje. Przecież to my powołujemy prezesa Narodowego Banku Polskiego, mamy też dostęp do innych poufnych wiadomości gospodarczych, a nawet Urzędu ochrony Państwa. Wiemy, że nie wolno tego rozpowszechniać. Komisja ma prawo kontroli każdego ciała, które jest powołane przez Sejm, w tym również prawa kontroli Banku.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#KazimierzModzelewski">Wejście kapitału zachodniego cieszyłoby mnie, gdyby odbywało się z większym udziałem kapitału. Banki zachodnie przeważnie kredytują większe inwestycje. Obecnie przygotowujemy się do budowy autostrad, a nie jest to ok. 10 mld zł i większość kredytów przejdzie przez banki zachodnie. Po prostu, ci którzy dają pieniądze chcą kontrolować w jaki sposób są one wydawane. Taką też przyjęli technikę kontroli poprzez banki. Dlatego cieszyłoby mnie zwiększenie kapitału banków zagranicznych. Kapitał ten zwiększałby inwestycje bardzo potrzebne w Polsce, inwestycje tworzące nowe miejsca pracy. Uważam, że tego też oczekuje polskie społeczeństwo.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#KazimierzModzelewski">Cieszę się również, że w systemie banków polskich są szczupaki, że potrafią pokazywać, że można mieć mniejsze koszty, lepiej zarobić i lepiej pracować. Takie szczupaki są potrzebne.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#KazimierzModzelewski">Nie zgadzam się również z kolegą posłem, ponieważ uchwaliliśmy już ustawę o ubezpieczeniu kredytów eksportowych. Ta ustawa gwarantuje polskim podmiotom gospodarczym także odebranie przynajmniej części pieniędzy, których nie można odebrać od kontrahentów niemieckich.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#KazimierzModzelewski">Liczymy na to, że w niedługim czasie nastąpi wymiana polskiego złotego. Dlatego jeżeli wejdziemy do Unii Europejskiej, powinniśmy się dostosować, a tam wszystkie kraje mają pieniądz wymienialny.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#KazimierzModzelewski">Będziemy chcieli natomiast prosić przedstawicieli banków zagranicznych i NBP o współpracę przy tworzeniu nowej ustawy, która ma dostosować ustawę bankową do Unii Europejskiej, jeśli chcemy się w niej znaleźć musimy mieć także odpowiednią ustawę. Jest to jeden z warunków naszego przyjęcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#LesławPodkański">Chciałbym się odnieść do wyrażonej tu przez pana wiceprezesa NBP opinii na temat polityki kursowej. Sądzę, że decyzje zapadną w najbliższym czasie w trójkącie prezes NBP, minister finansów i minister współpracy gospodarczej z zagranicą. Niemniej chciałbym przedstawić pewne porozumienia, jakie miały miejsce w tej sprawie wcześniej.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#LesławPodkański">Pierwsza refleksja dotyczy wpływu polityki kursowej na eksport na trendy i zmiany w polskim eksporcie. Chcę podkreślić, że w ostatnich miesiącach polityka kursowa, aczkolwiek nie była jedynym instrumentem wpływającym na poziom i zakres eksportu, to jednak była jednym z najważniejszych. Analiza zmiany stopnia dewaluacji i przeniesionych skutków w postaci wolumenu obrotów handlowych, jednoznacznie wskazują na taki wpływ i na taką regulację. Chciałabym zaprosić Narodowy Bank Polski do szerszej analizy decyzji, które wykraczają poza tylko i wyłącznie problematykę w zakresie tempa wzrostu rezerw, ale również wpływu tej decyzji na wszystkie gałęzie gospodarki, na sytuację w zakresie produkcji.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#LesławPodkański">Tutaj nie ma co się łudzić ani ukrywać. Wzrost produkcji przemysłowej w roku 1994 był bardzo ściśle związany i niejako podyktowany możliwością większego naszego udziału w postaci eksportu towarów i usług z Polski. W ślad za tym idą problemy nie tylko produkcyjne i techniczne, ale także socjalne, jest również kwestia zatrudnienia. W tej chwili kolejne rozważanie obniżenia wskaźnika tempa dewaluacji niesie niebezpieczeństwo ograniczenia polskiego eksportu, niesie również bardzo istotne zagrożenie dotyczące szybszego wzrostu importu, nie tylko technologicznego, niosącego nowe rozwiązania w zakresie importu myśli technicznej, ale również uważam, że powinniśmy wrócić do tych postanowień i zobowiązań, jakie padały w naszych rozmowach i w tej chwili zacząć od sprawy poziomu stopy kredytu refinansowego.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#LesławPodkański">Jest to bardzo istotny czynnik, który - naszym zdaniem - powinien być zawsze równolegle rozpatrywany wraz z poziomem inflacji. Jeśli skutecznie obniżamy poziom inflacji, w ślad za tym powinniśmy rozważać również konieczność potanienia dostępu do pieniądza, potanienia tym samym kredytów dla wszystkich podmiotów gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#LesławPodkański">Osobiście chciałbym prosić Komisję Stosunków Gospodarczych z Zagranicą o wsparcie tego trendu, który miał miejsce w ostatnich miesiącach, a po obniżeniu poziomu z 1,5 na 1,4 gwałtownie spadła liczba kontraktów eksportowych, jeżeli decyzja o dalszym obniżeniu tego wskaźnika zapadnie w najbliższym czasie, należy się liczyć z tym, że zmienimy na trwałe tendencje w zakresie dynamiki eksportu i importu.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#LesławPodkański">Rok 1994 mimo znaczącego wzrostu eksportu, w dalszym ciągu jeszcze zamknęliśmy ujemnym deficytem w handlu, jeśli chodzi o wynik dotyczący bilansu płatniczego Narodowego Banku Polskiego. Czuję się w obowiązku przedstawić to stanowisko na forum Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#EwaSleszyńskaCharewicz">Na początku wyjaśnijmy sobie generalne nieporozumienie, które panuje w systemie bankowym i nie tylko, wokół Pierwszego Komercyjnego Banku SA w Lublinie. Prawo bankowe i ustawa o Narodowym Banku Polskim, uchwalone w 1989 r. z licznymi poprawkami, nie przewidziały czegoś takiego w swojej ostatecznej wersji jak szpital banków. Jest to zupełnie normalne zjawisko w okresie transformacji systemu gospodarczego, a w związku z tym i systemem bankowym i tego typu propozycja wyszła z Narodowego Banku Polskiego. Jednak w czasie debaty parlamentarnej nad projektem ustawy ta propozycja została zagubiona.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#EwaSleszyńskaCharewicz">Pierwszy Komercyjny Bank SA jest niczym innym, jak tylko szpitalem banków. Chciałabym, abyśmy - po pierwsze - odpowiedzieli sobie na pytanie czy Narodowy Bank Polski wtedy, gdy dawał licencje Pierwszemu Komercyjnemu Bankowi SA w Lublinie, był w stanie mając miesiąc czasu dokładnie przeanalizować, że pan D. Bogatin wziął kredyt z jednego z polskich banków, który to kredyt wziął na zupełnie inną działalność, a wykorzystał na inną. Popełnił po prostu przestępstwo.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#EwaSleszyńskaCharewicz">Chciałem zwrócić państwa uwagę również na to, że w tym okresie kiedy otrzymywał licencję Pierwszy Komercyjny Bank SA w Lublinie, art. 78 Prawa bankowego dawał możliwość wnoszenia kapitału z kredytu bankowego. Dopiero 19 grudnia 1992 r., a więc w dwa lata później, zlikwidowano taką możliwość, aby kapitał można było wnosić z kredytu bankowego.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#EwaSleszyńskaCharewicz">O ile chodzi o podjęcie decyzji dotyczącej sanowania banku, nie można w ogóle używać tego typu określeń, że NBP pomógł i że to akurat bank zagraniczny i pan D. Bogatin. Jest to bank, który jest bankiem banków i jest własnością Narodowego Banku Polskiego. Decyzja taka została podjęta na skutek analizy depozytów w tym banku. Był to bank, który miał kilkadziesiąt tysięcy drobnych ciułaczy. W tamtym okresie ich wpłaty oszczędnościowe sięgały raptem 15 mln zł. To była największa grupa społeczna, która oszczędzała. Klasyczny przykład drobnych ciułaczy.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#EwaSleszyńskaCharewicz">Sytuacja, która wówczas była w systemie bankowym wymagała odpowiedzenia sobie na pytanie, czy faktycznie chcemy wiedząc o tym jaka jest sytuacja, nie do końca rozpoznana, bo kryzys bankowy rozpoznaje się latami, uratować ten bank. W Hiszpanii kryzys bankowy rozpoznawano 5 lat, to samo dotyczy Skandynawii. Ponadto wtedy przed NBP stawała dwojakiego rodzaju możliwość. Jedni uważali, że nic prostszego, jak stawiać banki w stan upadłości. Ale postawienie takiej liczby banków w stan upadłości jaką należałoby postawić w naszym systemie bankowym, ja osobiście, która odpowiadam w Narodowym Banku Polskim za politykę stabilizacji sektora bankowego, takiej decyzji nie podjęłabym. Chodziło bowiem o dziesiątki oddziałów w całej Polsce, setki podmiotów gospodarczych, które w tym okresie traciły wszystkie swoje oszczędności i środki na rachunkach.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#EwaSleszyńskaCharewicz">Upadek banku, jakim był Pierwszy Komercyjny Bank SA, Prosper Bank i inne, a każdy z nich miał inne okoliczności, które decydowały o upadku. W takim wypadku analizuje się sytuację banku oraz jego dużych podmiotów gospodarczych i skutki nie tylko bezpośrednie, tzn. ile trzeba by było wypłacić i czy w ogóle wypłacić. Analizuje się również skutki pośrednie tego typu, np. ile miejsc pracy ulegnie likwidacji, ile podatków nie wpłynie do budżetu, ile zasiłków dla bezrobotnych trzeba będzie zapłacić itd.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#EwaSleszyńskaCharewicz">Takie podejście w tamtym okresie, biorąc pod uwagę, że w społeczeństwie polskim istnieje absolutnie niska skłonność do oszczędzania. O wiele niższa niż w innych krajach. Nie można naszej skłonności do oszczędzania porównywać z Japonią czy nawet z Czechami lub Węgrami.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#EwaSleszyńskaCharewicz">Postawienie banków w stan upadłości, w takiej liczbie jak one się kwalifikowały, mając do czynienia z kryzysem w systemie banków spółdzielczych, jak również w sektorze banków uniwersalnych komercyjnych, byłoby - naszym zdaniem - strategicznym błędem. Trzeba też bowiem wziąć pod uwagę transformację i podejście polskiego społeczeństwa do systemu bankowego. Polityka powolnego eliminowania z systemu bankowego ludzi, w danym wypadku akcjonariuszy, którzy zgodnie z zasadami obowiązującymi na całym świecie za to odpowiadają. Akcjonariusz, który źle zainwestował kapitał, niestety, traci ten kapitał. Z tych też względów kapitałem w Pierwszym Komercyjnym Banku SA jak i w Prosper Banku, była pokryta część strat. jednak nie wszystkie straty, które bank generuje. Bank, który w pewnym momencie ponad 50% kredytów ma straconych, nie jest w stanie generować zysków. Musi otrzymać pieniądz i to tani, aby mógł dalej funkcjonować.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#EwaSleszyńskaCharewicz">Chciałam zwrócić państwa uwagę również na fakt, że prezes Narodowego Banku Polskiego, w oparciu o analizę prowadzoną przez nas w latach 1993–1994 dotyczącą funkcjonowania prawa, a szczególnie za sprawą hipoteki, jak również funkcjonowania i skuteczności działalności sądów i służb komorniczych, wykazało absolutny rozkład i kryzys w systemie sądowniczym, jak i całkowity brak efektywności działania komorników.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#EwaSleszyńskaCharewicz">W tej sprawie została opracowana informacja, która została przedstawiona panu marszałkowi Sejmu J. Oleksemu. Została też przekazana na ręce ministra sprawiedliwości. Wskazuje ona na to, że w aktualnym środowisku prawnym, w otoczeniu prawnym, w którym polskie banki muszą funkcjonować, ich ucieczka od dawania kredytów ma głębokie uzasadnienie, jest niczym innym jak tylko reakcją na otoczenie prawne, w którym one funkcjonują.</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#EwaSleszyńskaCharewicz">Wszędzie na świecie hipoteka i zastaw są to pierwszorzędne instrumenty zabezpieczające udzielony kredyt. W Polsce są to żadne instrumenty. Taka jest prawda.</u>
<u xml:id="u-18.11" who="#EwaSleszyńskaCharewicz">Analiza prowadzona w tych bankach, gdzie jest dużo kredytów straconych, wykazała, że odzyskuje się w granicach 2–3% w przeciągu roku. O czym to świadczy. Świadczy to o całkowitym braku skuteczności.</u>
<u xml:id="u-18.12" who="#EwaSleszyńskaCharewicz">Chciałam jeszcze raz zwrócić się do zasad współpracy między bankami, kapitałem zagranicznym i nadzorem bankowym. Jako Narodowy Bank Polski staraliśmy się w pewnym momencie zrównoważyć zasady konkurencyjności, które występowały w systemie bankowym w Polsce. W związku z tym liczenie kapitału według wartości historycznej i wszystkich norm ostrożnościowych, było niczym innym jak zrównaniem warunków z naszymi bankami, które - jak wiadomo - miały obowiązek trzymać kapitał w złotych polskich. na nie bardziej niż na banki z kapitałem w dewizach, działała inflacja, następowała deprecjacja kapitału.</u>
<u xml:id="u-18.13" who="#EwaSleszyńskaCharewicz">Wydaje się, że analiza, w której zaprezentowaliśmy dane na podstawie o zbadaną sprawozdawczość przez wszystkie banki w systemie, jak również banki zagraniczne, które są podmiotami prawa polskiego i składają taką samą sprawozdawczość, obowiązują je te same normy ostrożnościowe i w tej chwili chyba nikt nie kwestionuje, że zasada paripasu powinna być stosowana. Myślę, że wprowadzenie na polską scenę banków z kapitałem zagranicznym bardzo wyraźnie podnosi efektywność polskiego systemu bankowego, a ja jako nadzorca nie znam innej oceny jak poprawność alokacji środków.</u>
<u xml:id="u-18.14" who="#EwaSleszyńskaCharewicz">Wracając do firm audytorskich, chciałam podkreślić, że bardzo nam zależy na tym, ażeby poziom polskich firm audytorskich był coraz to wyższy. Odbywa się wiele szkoleń. Poziom ten podnosi się, jednak z dużą przykrością muszę stwierdzić, że w dalszym ciągu mamy dużo negatywnych doświadczeń. Mamy doświadczenia tego typu, że polski audytor, przeprowadzający analizę bilansu, stwierdza istnienie zysku. Od tego zysku banki płacą podatek, podczas gdy faktycznie banki nie mają wcale zysku, a mają za to wielomiliardowe straty. Ta sytuacja wymaga przez cały czas bardzo wnikliwych umiejętności, poznawania różnego rodzaju obszarów ryzyka, a przede wszystkim ryzyka związanego w Polsce z portfelem kredytowym, jak i ze sposobem uczestniczenia we wspólnych przedsięwzięciach.</u>
<u xml:id="u-18.15" who="#EwaSleszyńskaCharewicz">Firmy audytorskie na całym świecie są jak gdyby jedną z nóg bezpieczeństwa systemu bankowego. I z tych względów po prostu przed naszymi firmami audytorskimi jest jeszcze wiele szkoleń i bardzo wyraźnie widać, że niektóre z nich prezentują bardzo wysoki poziom, inne natomiast - niestety - wymagają jeszcze szkolenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#LesławPodkański">Chciałbym wrócić do mojej wcześniejszej wypowiedzi i zapytać członków Komisji Stosunków Gospodarczych z Zagranicą, czy przedstawiona przeze mnie filozofia postępowania w zakresie głębszej analizy przyczyn i skutków obniżenia wskaźnika i stopnia dewaluacji na poziomie 1,4% miesięcznie i nie znanej mi jeszcze propozycji 1,2%, co rozważa NBP, jest - zdaniem Komisji - do przyjęcia, czy do odrzucenia. Osobiście uważam, że na razie powinniśmy odroczyć czas na zmianę tego wskaźnika, a w pierwszej kolejności rozważyć obniżenie poziomu stopy kredytu refinansowego. Chciałbym w tej materii mieć stanowisko Komisji, o co bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzModzelewski">Czy są głosy przeciwne takiemu wnioskowi? Nie widzę, a więc wniosek ministra L. Podkańskiego przyjmujemy.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#KazimierzModzelewski">Chciałbym się jeszcze korzystając z okazji zwrócić do przedstawicieli banków, aby wspierali nas swym doświadczeniem i wiedzą w momencie, gdy w Komisji Stosunków Gospodarczych z Zagranicą będzie się tworzyć nowe prawo bankowe. Ma to związek z naszym wejściem do Unii Europejskiej i koniecznością dostosowania naszego prawa do rozwiązań stosowanych w Unii. Chcielibyśmy skorzystać z państwa doświadczeń, bo na pewno całość doświadczeń spadnie na Narodowy Bank Polski i Komisję Stosunków Gospodarczych z Zagranicą.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#KazimierzModzelewski">Dziękuję za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>