text_structure.xml 155 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#KazimierzDzielski">Chciałbym serdecznie powitać przybyłą do Czarnego Dunajca Komisję Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej z jej przewodniczącym panem posłem Stanisławem Kalembą. Nie potrafię przedstawić państwu wszystkich osób biorących udział w dzisiejszym spotkaniu i dlatego ograniczę się jedynie do przekazania państwu kilku informacji nt. naszej gminy. Gmina Czarny Dunajec leży w kotlinie orawsko-nowotarskiej i w związku z tym gospodarstwa rolne prowadzone przez miejscowych rolników leżą na wysokości 600, 700, a nawet 800 n.p.m. W skład gminy wchodzi 16 sołectw, których obszar wynosi w sumie 220 km 2. Na całym obszarze gminy przeważają grunty 5 i 6 klasy, a na domiar złego są one własnością bardzo rozdrobnionych gospodarstw, których przeciętny obszar wynosi 2,5 ha. Myślę, że w trakcie tego posiedzenia podzielimy się z państwem naszymi refleksjami na temat aktualnej sytuacji ludności zamieszkującej ten region, a na razie przekazuję głos i przewodnictwo obrad przewodniczącemu Komisji, panu posłowi Stanisławowi Kalembie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#StanisławKalemba">Dziękuję panu za serdeczne powitanie i otwieram drugie, w ciągu ostatnich dwóch dni, posiedzenie Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, witając zarówno członków Komisji, jak i posłów nie będących jej członkami, którym leżą na sercu sprawy rolnictwa funkcjonującego na terenach górskich i podgórskich, z jednym z pomysłodawców tego spotkania, panem posłem Andrzejem Gąsiennicą-Makowskim na czele.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#StanisławKalemba">Równie serdecznie chciałbym powitać pana wiceministra Jacka Soskę, przewodniczącego Wojewódzkiego Sejmiku Samorządowego, pana Edwarda Paszka, wojewodę nowosądeckiego, pana Wiktora Sowę, przedstawicielkę Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, panią Jadwigę Walczak, wszystkich wójtów, burmistrzów i przewodniczących rad gminnych, z gospodarzami tego spotkania, czyli panem wójtem i panem przewodniczącym Rady Gminy Czarny Dunajec na czele, a także dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#StanisławKalemba">W naszym posiedzenie biorą również udział przedstawiciele banków i innych instytucji obsługujących rolnictwo. Sądzę, że na obrady Komisji przybędzie również kierownictwo Polskiego Związku Owczarskiego z panem prezesem Koteckim. Witam także wszystkich radnych, a przede wszystkim rolników, których niestety nie mogę przedstawić wymieniając ich imiona i nazwiska.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#StanisławKalemba">Dzisiejsze, wyjazdowe posiedzenie Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, poświęcone jest omówieniu kwestii zrównoważonego rozwoju terenów górskich i podgórskich. Pragnę państwa poinformować, że duża grupa posłów, którą reprezentuję pan poseł Gąsienica-Makowski, złożyła w Prezydium Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej projekt uchwały w tej sprawie i zgodnie z obowiązującą procedurą pan marszałek Sejmu poprosił o opinię dotyczącą tej uchwały zarówno prezesa Rady Ministrów, jak również kilka komisji sejmowych, w tym także sejmową Komisję Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. W związku z tym, jeżeli weźmiemy pod uwagę względy formalne, możemy powiedzieć, że dzisiaj następuje pierwsze czytanie wspomnianej uchwały.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#StanisławKalemba">Tematem wczorajszego posiedzenia Komisji, które odbyło się w Łącku, były problemy sadownictwa. Podczas dzisiejszego posiedzenia omówimy zagadnienie zrównoważonego rozwoju terenów górskich i podgórskich oraz przeprowadzimy dyskusję nt. warunków funkcjonowania rolnictwa i gospodarki hodowlanej na terenach górskich i podgórskich, co szczególnie interesowało miejscową wspólnotę.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#StanisławKalemba">W imieniu prezydium chciałbym państwu zaproponować następujący przebieg dzisiejszego posiedzenia. Na wstępie, pan poseł Andrzej Gąsienica-Makowski, który jest posłem upoważnionym do prezentowania projektu uchwały, przedstawi nam zawarte w nim propozycje. Następnie, poczynając od pana dyrektora ODR, wysłuchamy wystąpień przedstawicieli instytucji i organizacji obsługujących rolnictwo, po czym przystąpimy do dyskusji stosując w niej zasadę przyjętą podczas wczorajszego posiedzenia Komisji, że w pierwszej kolejności zabiorą głos przedstawiciele regionu na terenie którego gościmy, a następnie panie i panowie posłowie. W końcowej fazie posiedzenia wysłuchamy wystąpień przedstawicieli instytucji centralnych, którzy, oczywiście w miarę posiadanych możliwości, ustosunkują się do poruszonych w trakcie dyskusji problemów. Po zakończeniu posiedzenia powołany w tym celu zespół poselski przygotuje propozycje wniosków, które zostaną przyjęte podczas następnego posiedzenia sejmowej Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#StanisławKalemba">Ponieważ nikt nie zgłosił sprzeciwu wobec proponowanego trybu przebiegu obrad, proponuję, abyśmy bezzwłocznie przystąpili do jego realizacji i w związku z tym proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Gąsienicę-Makowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Projekt uchwały Sejmu w sprawie zrównoważonego rozwoju terenów górskich i podgórskich znajduje się obecnie w lasce marszałkowskiej. Proponowana uchwała nie jest w stanie rozwiązać wszystkich naszych problemów, ale otwierać będzie możliwości rozwoju terenów górskich na równi z pozostałymi regionami naszego kraju w zakresie rolnictwa, turystyki, ekologii i samorządności lokalnej. Tego rodzaju rozwiązania prawne, powiązane z polityką regionalną, funkcjonują we wszystkich krajach Wspólnoty Europejskiej, do integracji z którą, w taki lub inny sposób zdążamy i nie ulega wątpliwości, że są one konieczne także w przypadku naszych terenów.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Pierwszy model wspomnianych rozwiązań przedstawiliśmy już w 1980 r. w formie porozumień ustrzycko-rzeszowskich. Uchwała w tej sprawie przyjęta przez parlament oraz Radę Ministrów, wprowadzona została w życie w 1986 r., przyczyniając się w znaczny sposób do rozwoju terenów górskich poprzez odpowiednie dotacje i dopłaty do cen mleka, wełny i żywca. W latach 90-tych rząd pana premiera Bieleckiego zrezygnował z dalszej realizacji zapisów tej uchwały, odwołując niejako wcześniej przyjęte ustalenia.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">W ostatnim okresie coraz szersze kręgi, w tym także i w polskim parlamencie, zatacza na nowo podjęta dyskusja nt. polityki regionalnej obejmującej wszystkie regiony kraju, w tym także tereny górskie i podgórskie. Jak państwo zapewne wiedzą, już wcześniej w naszym województwie - i nie tylko w naszym - został opracowany program dotyczący funkcjonowania rolnictwa na terenach Małopolski, a także tzw. Memoriał Górski. Złożona w Sejmie uchwała byłaby zatem kolejnym elementem zwieńczającym prace zapoczątkowane w 1990 roku przez samorządy lokalne oraz wstępem do ustawy umożliwiającej prowadzenie specyficznej polityki na terenach górskich i podgórskich.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Myślę, że najlepiej zobrazuję państwu ideę naszej uchwały cytując jej projekt zawierający listę działań, które powinien podjąć parlament, władze rządowe, a w końcowym efekcie także władze samorządowe.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">„Tereny górskie i górzyste stanowią szczególnie specyficzny obszar terytorium Rzeczpospolitej Polskiej pod względem geograficznym, gospodarczym i społecznym. Ukształtowanie, klimat, a także dziedzictwo walorów naturalnych i kulturowych na tych terenach wymaga realizacji specyficznej polityki w dziedzinie rozwoju, zagospodarowani i ochrony. Polityka górska, w oparciu o ideę solidarności narodowej tworzyć winna warunki dla samorządu lokalnego poprzez rozwiązania prawne umożliwiające optymalne wykorzystanie własnych możliwości. Działania te wspiera także państwo, poprzez preferencyjną politykę podatkową i kredytową. Ochrona kultury, modernizacja rolnictwa górskiego, budowa infrastruktury ekologicznej, turystycznej i uzdrowiskowej stanowi główne kierunki działania rządu.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Sejm Rzeczypospolitej wzywa rząd do opracowania programu działań zmierzających do aktywizacji społeczno-gospodarczej terenów górskich i górzystych, uwzględniających przy tym walory naturalnego środowiska i poszanowanie praw własności”.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Nad ostateczną wersja uchwały, której podstawę stanowi ten projekt, będą pracowały dwie Komisje, tzn. Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej oraz Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Oczywiście, w trakcie prac, poszczególne zapisy tego projektu mogą ulec zmianie, ale główną jego ideą jest stworzenie takich warunków, aby na tyle, na ile jest to możliwe problemy społeczności lokalnej były rozwiązywane przez samorządy lokalne, które wygospodarowane przez siebie środki mogłyby przekazywać na realizację zadań związanych z turystyką, ekologią itp. Natomiast we wszystkich tych przypadkach, w których potrzebna jest pomoc państwa, szczególnie w zakresie polityki kredytowej i podatkowej, powinny funkcjonować instrumenty prawne umożliwiające podjęcie takich działań.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Myślę, że jednym z celów naszego dzisiejszego posiedzenia jest dołączenie do przedstawionych przed chwilą założeń jak największej liczby wniosków i postulatów, które zgłoszone zostaną przez państwa w trakcie dyskusji, aby posłowie podejmując podczas następnych posiedzeń decyzje dotyczące tej uchwały mieli możliwość zapoznania się z jak najszerszym obrazem aktualnej sytuacji. Dlatego prosiłbym, aby osoby pracujące zarówno w bezpośrednim otoczeniu rolnictwa, jak i w samym rolnictwie przedstawiły jak największą liczbę uwag i wniosków. Wczorajszy wyjazd Komisji był próbą dokonania szerokiego przeglądu aktualnej sytuacji i obrazu rolnictwa funkcjonującego na terenach położonych od gminy Dunajec aż po Szczawnicę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#StanisławKalemba">Zgodnie z przyjętym porządkiem obrad, proszę o zabranie głosu dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, pana Jana Bastę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanBasta">Chciałbym państwu przedstawić perspektywy rozwoju produkcji zwierzęcej, a szczególnie perspektywy rozwoju produkcji bydła, i to zarówno mlecznego jak i opasowego, na terenach górskich i podgórskich. Ponieważ otrzymali już państwo obszerne materiały na ten temat, a w posiedzeniu Komisji uczestniczy wielu rolników, którzy z całą pewnością chcieliby zabrać głos w tej sprawie, przedstawię państwu jedynie najważniejsze problemy związane z produkcją bydła mlecznego.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JanBasta">Województwo nowosądeckie można podzielić na dwa rejony: rejon górski, który znajduje się na wysokości 500 m n.p.m. i zajmuje 65% powierzchni całego województwa oraz rejon podgórski, leżący poniżej tej granicy, który zajmuje 35% obszaru.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JanBasta">Nie będę w tej chwili wyjaśniał państwu czym charakteryzują się wspomniane rejony, ponieważ mamy niewiele czasu, ale chciałbym zwrócić państwa uwagę na występujące w tych rejonach uwarunkowania. Otóż, województwo nowosądeckie posiada najgorszy w całej Polsce wskaźnik bonitacji gleb, który wynosi 0,66, przy czym na jego terenie nie występują w ogóle gleby klasy I, a ponad 50% użytków rolnych, to gleby od klasy IV do VI. W naszym województwie występuje także największe rozdrobnienie gospodarstw, a średni obszar jednego gospodarstwa wynosi zaledwie 3,7 ha.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JanBasta">Dominującym sektorem produkcji jest drobnotowarowy sektor chłopski, a na inne sektory przypada tylko 5% ogólnej powierzchni użytków rolnych, których ogólny obszar wynosi ok. 550 ha.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#JanBasta">W rejonie górskim naszego województwa, głównym kierunkiem produkcji jest chów bydła i owiec mający swoją podstawę w bogatych zasobach pasz i trwałych użytków zielonych, które zajmują 32% powierzchni oraz gruntów ornych wykorzystywanych do produkcji pasz, które stanowią 38% powierzchni gruntów rolnych.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JanBasta">Województwo nowosądeckie zajmuje pierwsze miejsce w kraju pod względem obsady bydła i owiec na 100 ha użytków rolnych. Na 3 stronie przekazanego państwu materiału znajduje się zestawienie dotyczące liczby zwierząt gospodarskich na 100 ha użytków rolnych, z którego wynika, że obsada bydła i owiec na 100 ha w województwie nowosądeckim jest prawie dwukrotnie wyższa w porównaniu z innymi województwami i średnią krajową.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#JanBasta">Powyższa charakterystyka wskazuje, że rolnictwo górskie i podgórskie w zasadniczy sposób różni się od rolnictwa funkcjonującego na obszarach nizinnych naszego kraju, a jego specyfika w zdecydowany sposób ogranicza wybór kierunków produkcji rolniczej oraz chowu bydła mięsnego i mlecznego, którego uzupełnieniem jest hodowla owiec, kóz, koni, gęsi itp.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#JanBasta">W przypadku produkcji zwierzęcej należy również zwrócić uwagę na wiele uciążliwości występujących w trudnych warunkach górskich, które pociągają za sobą dodatkowe koszty i powodują, że jest ona mniej opłacalna niż w rejonach nizinnych. Pragnę zwrócić uwagę, że dłuższy okres zimowego żywienia zwierząt powoduje konieczność magazynowania większej ilości pasz, a tym samym wymaga budowy większych budynków inwentarskich, co dodatkowo powiększa koszty ich budowy, a dosyć surowy klimat wymusza stosowanie większej ochrony cieplnej budynków.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#JanBasta">Wyniki przytoczonych porównań wskazują jednoznacznie, że efekty produkcji zwierzęcej prowadzonej na terenach górskich są w naszym kraju zdecydowanie niższe od efektów osiąganych na terenach górskich w krajach posiadających nowoczesne rolnictwo. Można więc stwierdzić, że w porównaniu z innymi krajami pozostało nam jeszcze bardzo wiele do zrobienia w zakresie efektywności gospodarowania, jaką można osiągnąć na wspomnianych terenach.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#JanBasta">W województwie nowosądeckim występuje jedyna rodzima rasa bydła, znana pod nazwą polskiej czerwonej z tym, że w chwili obecnej w rejonach górskich znajduje się prawie 35 tys. krów rasy polskiej czerwonej, 65 tys. krów rasy czerwono-białej oraz 35 tys. krów ras mieszanych. Według danych GUS z 1994 r., szacunkowa wydajność mleka od jednej krowy kształtuje się w naszym rejonie na poziomie 2.700 litrów i stan ten nie ulega poprawie, chociaż należy powiedzieć, że wydajność krów objętych kontrolą użytkowości mlecznej wynosi prawie 4 tys. litrów mleka. Myślę, że nie ulega wątpliwości iż w tej dziedzinie posiadamy jeszcze duże rezerwy.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#JanBasta">Chciałbym przez chwilę zatrzymać uwagę państwa na polskim bydle czerwonym, które w rejonach górskich stanowi prawie 60% ogólnej liczby hodowanego bydła. Otóż opracowany został program doskonalenia populacji rasy polskiej czerwonej, który realizowany jest zgodnie z założeniami krajowego programu doskonalenia bydła do 2000 roku w Ośrodku Hodowli Zarodowej w Jodłowniku na terenie woj. nowosądeckiego. Mimo, że w ośrodku tym realizuje się program oceny i selekcji buhajów na potrzeby całości populacji polskiej czerwonej, to jednak w związku z restrukturyzacją tego ośrodka oraz kłopotami z jakimi w tej chwili się on boryka, program ten może ulec likwidacji, a tym samym zagrożona zostanie egzystencja jedynej rodzimej rasy bydła. Myślę, że sprawa ośrodka w Jodłowniku wymaga bardzo szybkiego rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#JanBasta">W obecnych warunkach, kiedy istnieją małe szanse na szybką intensyfikację produkcji pasz w wielu rejonach województwa, konieczne wydaje się zachowanie tej rasy, która posiada wiele cennych cech w tym bardzo małe wymagania środowiskowe. Mleko krów rasy czerwonej powinno być wykorzystywane jako cenny surowiec do produkcji serów dojrzewających, bowiem za takim właśnie sposobem jego spożytkowania przemawia skład chemiczny, cechy fizyczne oraz specyfika żywienia krów, bowiem we wspomnianych rejonach prawie nie stosuje się kiszonek wykorzystując jako paszę dla krów wyłącznie siano. Jednak aby było to możliwe poprawie musi ulec higiena pozyskiwania mleka. Obniżeniu musi również ulec zawartość występujących w nim komórek somatycznych i bakterii. Duże osiągnięcia w wykorzystaniu tego mleka odnoszą mleczarnie w Nowym Targu i Zakopanem, które w cenie skupowanego mleka uwzględniają poziom zawartości bakterii i jego wartości higienicznej.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#JanBasta">Drugoplanowym sposobem użytkowania bydła rasy polskiej czerwonej jest produkcja wysokiej jakości młodej wołowiny, której podstawą jest krzyżowanie rasy towarowej z rasą mięsną. Akademia Rolnicza i Instytut Zootechniki w Balicach podejmą już niedługo pracę polegające na krzyżowaniu rasy polskiej czerwonej z rasą alpejską, co prawdopodobnie przyczyni się zarówno do poprawek mleczności, jaki i wydajności mięsnej tych krów.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#JanBasta">Od końca lat osiemdziesiątych w rejonie nowosądeckim obserwowaliśmy tendencję spadkową pogłowia bydła i pogłowia krów. Trend ten został jednak zahamowany, a od 1994 r. zaznaczył się wyraźny wzrost pogłowia, w tym również nieznaczny wzrost ilości krów. Opracowany do 2000 roku plan rozwoju zakłada wzrost pogłowia bydła do 220 tys. sztuk, w tym 130 tys. sztuk krów. Najlepszym gwarantem tego wzrostu są uruchamiane ostatnio przez rząd tanie kredyty przeznaczone na rozwój hodowli bydła mlecznego i mięsnego.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#JanBasta">Niestety, jednym z nierozwiązanych do końca problemów, występujących na terenie naszego województwa, jest dosyć ograniczony zasięg kontrolowanego rozrodu, którym objęto niewiele ponad 50% populacji krów i to zarówno w dziedzinie sztucznego, jak i naturalnego zapładniania. W 1989 r. na terenie województwa było 91 uznanych buhajów, a obecnie ich ilość spadła do 45 sztuk.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#JanBasta">Produkty zwierzęce uzyskiwanie w wyniku hodowli bydła przeważają w ogólnym asortymencie spożywanej żywności i mimo że mleko krowie i jego produkty są na całym świecie najtańszym i najbardziej dostępnym rodzajem żywności, a wołowina cieszy się sławą szlachetnego i dietetycznego mięsa, co powoduje że jej cena często przewyższa cenę wieprzowiny i drobiu, to musimy jednak pamiętać, że zagadnienie opłacalności hodowli bydła w przypadku naszego kraju jest zagadnieniem szczególnie złożonym ze względu na bardzo zróżnicowane warunki produkcji oraz różne technologie chowu. Według zgodnej opinii naukowców z Akademii Rolniczej i Instytutu Zootechniki, koszt normatywny wyhodowania jednego cielęcia wynosi obecnie 448,5 złotego, natomiast jego cena rynkowa kształtuje się na poziomie 250 zł. Koszt wyhodowania jednej krowy waha się w granicach od 1600 do 2200 zł, natomiast jej cena wolnorynkowa kształtuje się na poziomie od 900 do 1500 złotych. Koszt wyhodowania jednej krowy amortyzuje się więc po upływie 7–8 lat, czyli w okresie, w którym krowa traci zdolność produkcji mleka. Według oceny naukowców z Akademii Rolniczej chów krów będzie opłacalny dopiero wtedy, gdy ich wydajność osiągnie 4–6 tys. kilogramów mleka od jednej krowy. Przy obecnej opłacalności produkcji mleka, parytet dochodowy 3-osobowej rodziny rolniczej porównywalny, do takiej samej rodziny pracującej poza rolnictwem, mogą zapewnić w środkowej Polsce gospodarstwa posiadające 28 krów o wydajności 5 tys. litrów każda, natomiast na Podkarpaciu, przy średniej wydajności krów wynoszącej 4 tys. litrów od jednej krowy, rolnik, aby osiągnąć taki sam dochód musiałby hodować 37 krów.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#JanBasta">Obecna sytuacja panująca w produkcji mleka wymaga szybkiego przeciwdziałania dalszej, nie kontrolowanej likwidacji bydła i za celowe należałoby uznać podjęcie następujących działań: wzmocnienia ochrony rynku rodzimych produktów mleczarskich, uruchomienia preferencyjnych kredytów przeznaczonych na tworzenie nowych linii przetwórczych, bardziej racjonalnego lokalizowania zakładów przemysłu mleczarskiego, uruchomienia subsydiów wyrównujących wysokie koszty produkcji mleka w warunkach górskich, objęcia mleka i jego przetworów skupem interwencyjnym przez Agencję Rynku Rolnego, ochronę cen mleka, poszukiwania nowych rynków zagranicznych, uwzględnienia w cenie mleka zawartości białka oraz walorów jakościowych, przejęcia przez skarb państwa części kosztów skupu mleka w regionach charakteryzujących się w szczególnie dużym rozproszeniem gospodarstw. Proszę wymienione powyżej zadania uznać za końcowe wnioski mojego wystąpienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#StanisławKalemba">Ponieważ w tym rejonie kraju nie można mówić o hodowli nie wspominając owiec, proszę o zabranie głosu prezesa Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JózefPietraszek">Chciałbym państwu przedstawić obecny stan i perspektywy rozwoju owczarstwa na terenie działalności naszego związku.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JózefPietraszek">Od 1 lutego 1995 r. zagadnieniami związanymi z hodowlą kóz i owiec zajmuje się Polski Związek Owczarski w Warszawie i zrzeszone z nim regionalne związki hodowców owiec i kóz. Terenem działalności naszego związku są województwa: krośnieńskie, krakowskie, tarnowskie, bielsko-bialskie oraz nowosądeckie. Związek oprócz nadzoru nad stadami użytkowymi oraz działalnością gospodarczą polegającą na eksporcie jagniąt, skupem wełny i organizacją letnich wypasów, zgodnie z decyzją ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej przejął w bieżącym roku kontrolę użytkowości owiec i kóz w hodowli zarodowej. W związku z tym całość zagadnień związanych z hodowlą oraz produkcją owiec i kóz przejął Regionalny Związek Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu, z czego wynika zarówno pewien zakres jego kompetencji, jak również skala odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#JózefPietraszek">Według szacunkowych danych w końcu lat 80-tych pogłowie owiec liczyło ok. 500 tys. sztuk, podczas gdy obecnie na tym samym terenie pozostało zaledwie ok. 80 tys. sztuk, a głównym powodem tak drastycznego spadku pogłowia był spadek opłacalności chowu owiec. Równolegle do spodku pogłowia nastąpił znaczny spadek skupu produktów i surowców owczarskich. Dotyczy to szczególnie wełny, skór oraz żywca baraniego przeznaczonego na zaopatrzenie rynku krajowego.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#JózefPietraszek">W stan wymienionego przed chwilą pogłowia wchodzi 11.646 sztuk matek znajdujących się pod kontrolą użytkowości w następujących rasach: PON - 30 szt., POD - 2901 szt., Suffolk - 23 szt., Czarnogłowiasta - 753 szt., Plenna Olkuska - 36 szt., Ille de France - 100 szt., Berrichonne - 15 szt., Czarna Owca Mięsna - 51 szt., Hampshire - 15 szt. oraz Polska Owca Górska - 7721 szt.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#JózefPietraszek">Obszar gór i pogórza z uwagi na swoje uwarunkowania przyrodnicze, na które składają się: klimat, wzniesienie ponad poziom morza, konfiguracja terenu oraz duże ilości opadów wymaga szczególnego uwzględnienia w gospodarce narodowej.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#JózefPietraszek">Specyfika rolnictwa tego regionu wymaga preferowania chowu zwierząt przeżuwających tzn. bydła i owiec oraz wykorzystania w tym celu naturalnych zasobów paszowych trwałych użytków zielonych. Chów owiec jest najbardziej ekologiczną gałęzią gospodarki rolniczej w górach i dlatego wymaga on odpowiedniego wsparcia finansowego oraz nadania mu właściwego kierunku i znaczenia ze strony kompetentnych czynników.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#JózefPietraszek">Istotnymi utrudnieniami powodującymi zwiększenie nakładów siły roboczej i związanej z tym kosztów jest duże rozdrobnienie gospodarstw, które ponadto charakteryzują się bardzo małą powierzchnią, wynoszącą średnio około 3,5 ha. Warunki glebowo-klimatyczne, znaczny areał użytków zielonych, szczególnie w rejonie Podhala, Bieszczad oraz wieloletnie tradycje i zamiłowanie rolników to zasadnicze czynniki wpływające na rozwój produkcji owczarskiej w regionie karpackim. Owczarstwo górskie, w obecnej tradycyjnej formie, której podstawową cechą są zbiorowe wypasy na pastwiskach znajdujących się poza obszarem gospodarstwa i wsi, a więc związane z tym wędrówki pasterskie oraz mleczne użytkowanie owiec, przeżywa gwałtowny regres, którego główną przyczyną są względy ekonomiczne. Do niedawna wszystkie koszty letnich wypasów były pokrywane z dochodów pochodzących ze sprzedaży mleka i bundzu owczego, a zatem warunkiem zachowania owczarstwa górskiego w jego tradycyjnej formie są zbiorowe wypasy owiec oraz uregulowanie sytuacji prawnej własności hal wypasowych w Tatrach, Jaworkach i Bieszczadach. O konieczności tego kroku świadczy brak uregulowania formalno-prawnego tej kwestii od 1948 roku, kiedy to w okresie, gdy górali pozbawiono ich własności w Tatrach, ówczesny minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej Dąb-Kocioł obiecywał im przekazanie w formie rekompensaty hal wypasowych w Jaworkach.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#JózefPietraszek">Dodatkowym czynnikiem mobilizującym baców do wyjazdów na hale wypasowe był bezpłatny pierwotnie transport owiec, a następnie dopłata do transportu owiec która sięgała nawet 80% ogólnych kosztów przewozu. Ta forma subwencjonowania hodowli utrzymywana była do końca lat 70-tych i chociaż zmieniały się kolejne rządy, władze oraz poglądy polityczne, problem ten nadal pozostał nierozwiązany stając się przyczyną narastających konfliktów pomiędzy właścicielami hal a kompetentną władzą, która powinna wywiązać się z obietnic składanych przez swoich poprzedników.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#JózefPietraszek">W związku z tym uważamy, że należałoby podjąć następujące działania:</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#JózefPietraszek">1) hale wypasowe na terenie woj. nowosądeckiego i województw ościennych należałoby przekazać nieodpłatnie we władanie Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz, co pozwoli na prowadzenie prawidłowej gospodarki tymi terenami,</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#JózefPietraszek">2) należałoby przywrócić dotacje lub zniżki kosztów przewozów owiec na hale i z hal wypasowych,</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#JózefPietraszek">3) pozostawić do rozwiązania we własnym regionie sprawę produkcji bundzu, stosując do niej przewidzianą dla tego typu produkcji normę branżową,</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#JózefPietraszek">4) zapewnić pomoc finansową państwa w zagospodarowaniu hal wypasowych, dróg dojazdowych, doprowadzeniu energii elektrycznej oraz bieżącej wody,</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#JózefPietraszek">5) przyspieszyć uregulowanie stanu formalno-prawnego Jaworek w celu przekazania ich Regionalnemu Związkowi Hodowców Kóz i Owiec w Nowym Targu.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#JózefPietraszek">Podstawowym przeznaczeniem wełny i skór owiec górskich powinno być ich wykorzystanie do produkcji wyrobów ludowych i artystycznych, co powoduje, że również w pracach hodowlano-selekcyjnych dotyczących doskonalenia użytkowości wełnistej należy uwzględnić przede wszystkim te właściwości okrywy, które mają istotne znaczenie dla tego typu produkcji i mogą mieć wpływ na dalszą poprawę opłacalności chowu owiec. Dotyczy to przede wszystkim wydajności i wysadności wełny. Nadmiar produkowanej wełny powinien być przeznaczony na wyrób dywanów oraz kilimów w zakładach włókienniczych, a także, tak jak obecnie, na eksport do Anglii. Część produkcji wełny i skór powinna objąć skupem interwencyjnym Agencja Rynku Rolnego na tzw. zamówienie rządowe, podobnie jak to ma miejsce w niektórych krajach np. Stanach Zjednoczonych.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#JózefPietraszek">Uważamy, że należałoby w związku z tym wprowadzić cła zaporowe na import skóry i wełny owczej do kraju, natomiast w województwie należałoby wprowadzić zakaz importu skór owczych. Niezbędne jest także, naszym zdaniem, kredytowanie produkcji owczarskiej z uwzględnieniem specyfiki regionu.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#JózefPietraszek">Odbudowy pogłowia owiec można dokonać jedynie poprzez prowadzenie polityki stałego dotowania maciorek oraz zróżnicowania wysokości dotacji przeznaczanych na stada hodowlane i towarowe z uwzględnieniem ich liczebności. Stawki dotacji powinny wzrastać oczywiście, wraz ze wzrostem stopy inflacji. W okresie przejściowym, wartościowe i sprawdzone pod względem pochodzenia młode tryki powinny uzyskiwać wyższe niż obecnie ceny, odpowiednio do kosztów ich wychowu i oceny.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#JózefPietraszek">Przyspieszenie postępu hodowlanego i wzrostu produktu owczarskiej wymaga możliwie szybkiego wprowadzenia i upowszechnienia sztucznego nasieniania owiec, co wpłynie w istotny sposób na zmniejszenie liczby potrzebnych tryków. Wyniki uzyskiwane przy pomocy tej metody w innych krajach np. Francji i Izraelu, potwierdzają jej niezwykłą skuteczność. W naszych warunkach chcemy w pierwszym okresie powrócić do wprowadzenia inseminacji stąd na terenie Jaworek (ok. 8 tys. sztuk), wykorzystując w tym celu istniejący tam jeszcze obiekt stacji unasieniania zwierząt. Wymaga to jednak uzyskania odpowiednich dotacji na jego wyposażenie i prowadzenie, ale wydaje się, że obiekt wybudowany ze środków państwowych jako punkt unasieniania powinien być, zgodnie z jego przeznaczeniem, przekazany Regionalnemu Związkowi Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu.</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#JózefPietraszek">Wszelkie prace hodowlane prowadzone w stadach użytkowych i hodowlanych, jak np. krzyżowanie międzyrasowe, powinny być konsultowane z Zarządem Regionalnego Związku, do którego powinny również wpływać środki uzyskiwane z postępu biologicznego i szkoleń, które obecnie otrzymują inne organizacje i instytucje rolnicze.</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#JózefPietraszek">Ponieważ o opłacalności produkcji owczarskiej decydują obecnie ceny uzyskiwanie w eksporcie jagniąt na rynki EWG, wszelkie działania zmierzające do zagospodarowania żywca baraniego powinny uwzględniać ten kierunek eksportu. Natomiast na rynku krajowym powinna być prowadzona bardzo intensywna promocja jagnięciny i baraniny, a w ślad za nią powinno nadążać zaopatrzenie rynku, szczególnie dużych miast. W procesie tym powinien brać udział również przemysł przetwórczy, który z gorszych partii mięsa tzn. głowy, żeber, płuc itp. mógłby wytwarzać pokarm przeznaczony dla psów i kotów. Chciałbym dodać, że sprawą, która obecnie najbardziej nurtuje hodowców i wzbudza ich największe obawy, jest proponowana zmiana warunków transportu żywych jagniąt do krajów EWG. Reasumując poruszone dotychczas problemy, oraz biorąc pod uwagę względy ochrony środowiska przyrodniczego obszarów górskich, zahamowanie procesów erozyjnych, zwiększenie zdolności retencyjnej gleb i racjonalnej gospodarki wodnej, można stwierdzić, że wymagają one preferowania - także w sensie finansowym - zmiany struktury upraw na tych obszarach - poprzez stopniowe ograniczanie kultur uprawowych wymagających upraw płużnych i zwiększanie obszarów trwałych użytków zielonych. Proces taki powinien być odpowiednio promowany, ponieważ jednocześnie będzie on stymulatorem rozwoju proekologicznych gałęzi gospodarki rolnej, a przede wszystkim chowu zwierząt przeżuwających. Oprócz tego powinny być podejmowane działania stymulujące koncentrację ziemi i produkcji na obszarach dużego rozdrobnienia gospodarstw, co powinno ułatwić integrację naszego rolnictwa ze strukturami Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#JózefPietraszek">Jeżeli ktoś z państwa, chciałby sformułować jakieś pytania dotyczące hodowli owiec, to jesteśmy gotowi do udzielenia na nie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#StanisławKalemba">Ponieważ otrzymałem przed chwilą informację, że chęć udziału w dyskusji wyraził dyrektor Banku Spółdzielczego, proszę go o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#KazimierzJarończyk">Rolnictwo na całym świecie z reguły związane jest z bankowością, a szczególnie z polityką kredytową państwa. W naszym rejonie obsługą kredytową rolnictwa zajmują się banki spółdzielcze oraz Bank Gospodarki Żywnościowej. Z doświadczeń codziennej praktyki wynika, że ani banki państwowe, ani prywatne nie wyrażają chęci kredytowania produkcji rolnej z uwagi na brak doświadczeń w kredytowaniu tej gałęzi gospodarki i dosyć duże ryzyko kredytowe. Z posiadanych przez nas informacji wynika, że w innych bankach rolnik nie może otrzymać kredytu przeznaczonego nawet na zakupy ratalne.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#KazimierzJarończyk">W tej chwili głównym problemem, na jaki napotykamy w kredytowaniu rolnictwa jest bardzo wysoki koszt kredytu, na co wpływa nie tylko inflacja i bardzo wysoka stopa kredytu refinansowego utrzymywana przez Narodowy Bank Polski, ale także inne przyczyny, które chciałbym państwu pokrótce przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#KazimierzJarończyk">Po pierwsze - są to olbrzymie narzuty podatkowe i narzuty na wynagrodzenie. Jest to problem o charakterze ogólnopolskim i dlatego nie będę go szczegółowo w tej chwili omawiał.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#KazimierzJarończyk">Po drugie - wymóg odprowadzania przez banki tzw. rezerwy obowiązkowej, która miała pełnić funkcję gwaranta udzielonych bankom przez skarb państwa gwarancji wkładów oszczędnościowych ludności. W chwili obecnej wysokość rezerwy obowiązkowej odprowadzanej przez nasz bank wynosi 4,130 mld starych złotych. Można sobie jedynie wyobrazić jak ogromna musi to być kwota w skali kraju, skoro tak mały bank, jak nasz, odprowadza tak znaczną kwotę pieniędzy. Ponieważ rezerwą dysponuje NBP, nie mogę powiedzieć, w jaki sposób jest ona wykorzystywana, kto otrzymuje z tego tytułu profity oraz kto ją rozlicza. Wiem tylko, że od kwoty rezerwy naliczany jest jakiś procent, ale nie mogłem uzyskać żadnych oficjalnych informacji na ten temat, co nie zmienia faktu, że nasz bank, podobnie jak inne banki, nie otrzymuje z tego tytułu żadnych odsetek.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#KazimierzJarończyk">Ponieważ w bieżącym roku większość banków, w tym także i nasz bank, utraciła wspomnianą już gwarancję państwa, rodzi się pytanie, dlaczego nadal musimy odprowadzać rezerwę obowiązkową? Nie oznacza to oczywiście, że nasz bank oraz inne banki spółdzielcze, nie posiadają żadnych gwarancji, bowiem w celu ochrony wkładów oszczędnościowych zostały utworzone dwa fundusze, Fundusz Ochrony Środków Gwarantowanych, na którego konto odprowadziliśmy kwotę 58,770 mln zł oraz Bankowy Fundusz Gwarancyjny, na którego konto odprowadziliśmy kwotę 48,3 mln zł. Są to więc w sumie kolejne fundusze, na które odprowadziliśmy łącznie ponad 100 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#KazimierzJarończyk">Narodowy Bank Polski już po raz drugi zarządził zmianę bankowego planu kont, co pociąga za sobą konieczność zmiany oprogramowania komputerów. Pierwsza zmiana kosztowała nas ok. 150 mln zł, natomiast koszt obecnej zmiany oceniamy na 200 mln zł. W sumie są to więc bardzo kosztowne zabiegi kosmetyczne, które nie przynoszą żadnych efektów ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#KazimierzJarończyk">Prowadzono także coroczny obowiązek weryfikacji bilansów oraz ich ogłaszania w Monitorze B. Oznacza to dla nas coroczny wydatek w wysokości 60 mln zł. Ponieważ w Monitorze ogłaszanych jest 10 bilansów dochód z jednego Monitora można oszacować na 350–500 mln zł. Jeżeli dodamy do tego koszt prenumeraty 1 egz., który wynosi 16 tys.st. zł., to rodzi się pytanie, kto i dlaczego ustala tak olbrzymie ceny za 1,5 stronicowe ogłoszenie zawierające wyniki bilansu? Nic więc dziwnego, że nikt tego Monitora nie prenumeruje, a bardzo mało osób wie, że on w ogóle istnieje. Czy bardziej właściwym rozwiązaniem nie byłoby ogłoszenie wyników bilansu w siedzibie banku oraz w siedzibie urzędu gminy, nawet przy założeniu, że urząd gminy pobierałby za prawo do wywieszenia bilansu stosowną opłatę?</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#KazimierzJarończyk">Do wszystkich wymienionych już kosztów należy doliczyć koszty związane z olbrzymim zakresem wymaganej przez NBP sprawozdawczości. Co prawda jest ona obecnie modyfikowana, ale ponieważ otrzymaliśmy już pierwsze wzory dokumentów mogę państwu powiedzieć, że łączna waga wymaganych od nas co miesiąc sprawozdań będzie sięgała kilkunastu kilogramów. Oczywiście, można zapytać, kto pokrywa wszystkie wspomniane przeze mnie koszty, ale przecież odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta - kredytobiorca.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#KazimierzJarończyk">Chociaż obecnie, jak sam policzyłem, funkcjonuje około 10 rodzajów kredytów preferencyjnych przeznaczonych dla rolnictwa, to jednak ograniczenia ustawowe obowiązujące w przypadku korzystania z tych kredytów oraz specyfika naszego regionu, wyrażająca się np. w bardzo małej powierzchni gospodarstw powoduje, że rolnicy zamieszkujący w tym regionie praktycznie z nich nie korzystają, o czym świadczy chociażby fakt, że banki spółdzielcze w Zakopanem, Nowym Targu, Rabce i Jabłonce nie udzieliły w tym roku ani jednego kredytu preferencyjnego. Rolnikowi pozostaje zatem możliwość skorzystania z drogich kredytów komercyjnych, których oprocentowanie waha się od 30 do 35%.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#KazimierzJarończyk">Wymieniłem już przyczyny, które wpływają na dostępność kredytu, ale chciałbym dodać, że gdyby nasz bank zwolniono z wymogu odprowadzania rezerwy obowiązkowej, ogłaszania bilansu w Monitorze B, nie zmieniono funkcjonującego dotychczas dosyć dobrego planu kont oraz uproszczono sprawozdawczość, do bylibyśmy w stanie obniżyć oprocentowanie kredytów przeznaczonych dla rolnictwa o 10%, a więc wynosiłoby ono wówczas około 20%.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#StanisławKalemba">Czy jeszcze ktoś z przedstawicieli instytucji bankowych chciałby zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JanOciepka">Po wysłuchaniu wypowiedzi pana prezesa sądzę, że powinienem ją uzupełnić o pewne elementy, które dałyby państwu nieco szerszy obraz problemów związanych z obsługą finansową miejscowego rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JanOciepka">Na terenie woj. nowosądeckiego działają 33 banki spółdzielcze oraz oddział BGŻ, który - ponieważ inne banki nie są zainteresowane tym rodzajem działalności - obsługuje głównie rolnictwo. Z pośród 33 banków spółdzielczych, 24 banki działające na terenie Podhala zrzeszone są z Bankiem Gospodarki Żywnościowej, natomiast 9 banków zrzeszonych jest z Bankiem Unii Gospodarczej. Banki z którymi współpracujemy złożyły akces do utworzenia Małopolskiego Banku Regionalnego z siedzibą w Krakowie. Myślę, że w chwili, gdy rozważamy problemy rolnictwa funkcjonującego na terenach górskich i podgórskich, musimy sobie zdawać sprawę, że sprawa utworzenia tego banku ma dla banków spółdzielczych ogromne znaczenie, ponieważ bank zrzeszający, który co prawda ma zrzeszyć banki spółdzielcze działające w 7 województwach, mógłby im wydatnie pomóc w obsłudze finansowej większego zapotrzebowania na usługi bankowe wynikającego, jak się spodziewamy, z aktywizacji rolnictwa, przetwórstwa rolno-spożywczego, agroturystyki itp.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#JanOciepka">Na razie jednak, Regionalny Bank Małopolski nie może doczekać się licencji, mimo iż spełnione zostały podstawowe warunki niezbędne do jej otrzymania, w tym także główny warunek polegający na zadeklarowaniu przez 195 banków uczestniczących w tworzeniu Banku Regionalnego, odpowiednich środków finansowych. Myślę, że na opóźnienie tego procesu mają wpływ jakieś drobne przyczyny formalno-prawne, ale nie zmienia to faktu, że jeszcze do tej pory Bank Regionalny w Krakowie nie otrzymał licencji, mimo iż miał ją otrzymać już we wrześniu br. razem z bankiem w Bydgoszczy.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#JanOciepka">W tej chwili radzimy sobie jak możemy dzieląc się obsługą finansową naszych klientów w ten sposób, że Bank Gospodarki Żywnościowej obsługuje podmioty zgłaszające większe zapotrzebowanie na środki finansowe, natomiast banki spółdzielcze zajmują się obsługą kredytową klientów wyrażających chęć uzyskania stosunkowo niewielkich kwot. Wydaje mi się, że w ten sposób nie konkurujemy z bankami spółdzielczymi, wspólnie załatwiając wiele spraw. Co prawda, pan dyrektor Jarończyk stwierdził, że rolnicy nie korzystają z kredytów preferencyjnych, niemniej trzeba jednak wyraźnie powiedzieć, że banki dysponują odpowiednimi kwotami pieniędzy przeznaczonymi na uruchomione już linie kredytowe.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#JanOciepka">Pozwoliłem sobie przygotować krótką informację na ten temat i jeżeli państwo pozwolą, to chciałbym powiedzieć, że dysponujemy kredytem preferencyjnym przeznaczonym na działalność bieżącą i skup płodów rolnych, kilkoma kredytami preferencyjnymi uruchomionymi na mocy porozumienia zawartego z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, w tym kredytami inwestycyjnymi oraz kredytami przeznaczonymi na realizację przedsięwzięć gospodarczych związanych z rozwojem rolnictwa i gospodarki żywnościowej. Wydaje mi się, że po wczorajszych i dzisiejszych obradach Komisji, nastąpi wzrost aktywności rolników, a tym samym zwiększy się ich zapotrzebowanie na świadczone przez nas usługi. Chciałbym państwa poinformować, że dysponujemy ponadto kredytami przeznaczonymi na zakup ziemi, kredytami przeznaczonymi na utworzenie i urządzenie gospodarstw rolnych, które są jednak mniej atrakcyjne, a także nie oprocentowanymi pożyczkami przeznaczonymi na rzecz rozwoju małej przedsiębiorczości oraz kredytami pochodzącymi z Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi. W związku z tym, z całą pewnością można stwierdzić, że nie ma żadnych problemów z uzyskaniem wyżej wymienionych kredytów, tym bardziej że wysokość uzyskanych dopłat odpowiadała złożonemu przez nas zapotrzebowaniu, którego wysokość ustaliliśmy na podstawie przeprowadzonego wcześniej rozpoznania potrzeb. Muszę jednak dodać, że w przypadku kredytów preferencyjnych przeznaczonych na skup skala wcześniej ustalonego zapotrzebowania uległa zmniejszeniu, bowiem okazało się, że kilka podmiotów gospodarczych, w tym kilka spółdzielni ogrodniczych oraz spółdzielni zajmujących się przetwórstwem owocowo-warzywnym uczestniczących we wczorajszym posiedzeniu Komisji w Łącku, nie posiadaj zdolności kredytowej i w tej sytuacji żadnej bank nie mógł udzielić im kredytu na skup owoców i warzyw mimo zgłoszonego wcześniej zapotrzebowania.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#JanOciepka">Wydaje mi się, że najistotniejszą kwestią z punktu widzenia obsługi kredytowej rolnictwa, jest współdziałania wszystkich banków i mam nadzieję, że uruchomienie, w wyniku konsekwentnej realizacji zapisów ustawy o restrukturyzacji Banku Gospodarki Żywnościowej i Banków Spółdzielczych, banków regionalnych pozwoli na restrukturyzację zadłużenia banków spółdzielczych. Muszę dodać, że chociaż banki spółdzielcze działające na terenie woj. nowosądeckiego nie są bogate, to jednak żaden z nich nie jest zagrożony widmem upadłości i świetnie daje sobie radę ze swoimi zadłużeniami. Pan prezes Pietraszek, nie lubi się chwalić i dlatego państwu nie powiedział, że jego bank nie ma żadnych zaległych kredytów, co dobitnie świadczy o dobrym funkcjonowaniu tego banku.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#JanOciepka">Banki nie mogą sobie pozwolić na udzielanie tańszych kredytów, bo jak państwo doskonale wiedzą, w tej chwili środki finansowe zdobywa się z lokat miejscowej ludności, które w tej chwili wystarczają na prowadzenie działalności kredytowej, a w niektórych przypadkach pozostają nam nawet pewne nadwyżki środków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#StanisławKalemba">Chciałbym panu podziękować za przekazanie nam ciekawych informacji dotyczących procesu tworzenia banku regionalnego. Zgodnie z informacjami, jakie uzyskaliśmy kilka tygodni temu podczas wspólnego posiedzenia sejmowej Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej oraz Komisji Polityki Gospodarczej Budżetu i Finansów licencja dla Małopolskiego Banku Regionalnego znajduje się już prawie w jego zasięgu. Myślę, że nie ulega wątpliwości, iż sprawne funkcjonowanie systemu bankowego ma kluczowe znaczenie dla dalszego rozwoju rolnictwa i dlatego tak wiele uwagi należy poświęcić idei powołania banku regionalnego i zagwarantowania dostępu do przysługujących mu bonów restrukturyzacyjnych, których wykorzystanie może wpłynąć na wzmocnienie banków spółdzielczych oraz całego systemu.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#StanisławKalemba">Obecną sytuację określiłbym mianem groteskowej, ponieważ z rozpowszechnianych publicznie informacji wynika, że banki dysponują odpowiednią ilością środków, które mogą uruchomić w formie kredytu oraz stosownymi dopłatami z budżetu państwa, a tym czasem rolnik udający się do banku po kredyt stwierdza coś wręcz przeciwnego. Rodzi się więc pytanie, w jaki sposób przełamać tę swoistą niemoc? Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że jest to proces, który z całą pewnością potrwa kilka lat, ale ustawa z 1994 r. o restrukturyzacji Banku Gospodarki Żywnościowej oraz banków spółdzielczych stwarza nadzieję na jego pozytywne zakończenie. Gdybyśmy nie uchwalili tej ustawy, to sądzę, że takiej nadziei mogłoby nam zabraknąć.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#StanisławKalemba">Głównym zadaniem, leżącym zarówno w interesie rolnictwa, jak i banków jest zatem realizacja tej ustawy i chciałbym państwa poinformować, że Sejm i komisje sejmowe kontrolują na bieżąco trwający nadal proces.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#StanisławKalemba">Jeszcze raz chciałbym państwa prosić o formułowanie konkretnych wniosków, bowiem Komisja powoła zespół, który na podstawie przedstawionych podczas dzisiejszego posiedzenia informacji opracuje propozycję wniosków oraz stanowiska Komisji wobec projektowanej ustawy, które rozpatrzymy w trakcie najbliższego posiedzenia Komisji.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#StanisławKalemba">Zgłoszono propozycję, abyśmy w skład zespołu powołali przedstawicieli największych klubów parlamentarnych i w związku z tym proponuję kandydatury następujących posłów: Ryszarda Bondyry, Aleksandra Andryszaka oraz Grzegorza Figury. Czy ktoś z członków Komisji jest przeciwny przyjęciu tych kandydatur? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#StanisławKalemba">Wobec tego stwierdzam, że Komisja powołała zespół w zaproponowanym przeze mnie składzie.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#StanisławKalemba">Czy jeszcze ktoś z przedstawicieli instytucji obsługujących rolnictwo chciałby zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JanOpiło">Chciałbym w możliwie krótki i treściwy sposób przedstawić państwu kilka zagadnień, kończąc za każdym razem ich omawianie - zgodnie z prośbą pana przewodniczącego - konkretnymi wnioskami.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#JanOpiło">Pan poseł Gąsienica-Makowski wspomniał już o projekcie uchwały, która jest przedmiotem naszego stałego zainteresowania. Miałem ostatnio okazję uczestniczyć w obradach Euromontany, gdzie przedstawiciele 29 państw omawiali problemy terenów górskich oraz górzystych i muszę wyraźnie stwierdzić, że we wszystkich biorących udział w tej konferencji państwach, tereny te są w polityce rolnej tych państw traktowane inaczej niż pozostałe rejony. Jeżeli popatrzymy na tereny górskie z czysto kapitalistycznego punktu widzenia, który uwzględnia przede wszystkim skalę produkcji, to możemy uznać, że rolnictwo na tych terenach po prostu nie istnieje. Natomiast jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że na wsi nowosądeckiej zamieszkuje ponad 400 tys. osób, z których połowa pracuje w rolnictwie i utrzymuje się z owoców swojej pracy, a na terenie województwa nie ma ani odłogów, ani skrawka ziemi, który można byłoby zakupić, to uważam, że na nurtujące miejscową społeczność problemy powinniśmy spojrzeć w nieco inny sposób.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#JanOpiło">Jeżeli państwo pozwolą, to zatrzymam się na chwilę przy problemie liczby gospodarstw rolnych. Podczas wczorajszego posiedzenia Komisji dowiedzieli się państwo, że olbrzymia większość z 65 tys. gospodarstw, których przeciętny obszar wynosi 3,5 ha, składa się z kilku, kilkunastu, kilkudziesięciu, a w przypadku rekordzistów nawet kilkuset działek. Podobnie jak państwo, nie wiem, w jaki sposób rolnik rozpoznaje swoje działki i sądzę, że w przypadku posiadania 3 ha ziemi w 300 kawałkach, należy taką umiejętność uznać za prawdziwą sztukę.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#JanOpiło">Z problemem rozdrobnienia gospodarstw nierozerwalnie związany jest problem przeprowadzenia koniecznych scaleń, ale nie traktowanych jako cel sam w sobie, ponieważ samo scalenie nie jest celem, ale jako środek do realizacji celów, jaki jest wzrost produkcji. Obecną, i tak bardzo trudną sytuację jeszcze bardziej komplikuje fakt, że do końca 1989 r. nie zdołano uwłaszczyć wszystkich rolników i w związku z tym do dzisiejszego dnia trwają związane z tym przewlekła procesy sądowe.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#JanOpiło">Od kilku już lat scalamy jedną ze wsi położonych na Orawie i mimo, że koszty przeprowadzonych prac osiągnęły już kwotę kilkunastu miliardów złotych, to do ich zakończenia jest jeszcze bardzo daleko. Poprawa istniejącej obecnie w rejonie Podhala struktury agralnej wymaga więc ogromnych nakładów środków finansowych.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#JanOpiło">Mimo że będę niepopularny wśród rolników, muszę powiedzieć, że żaden z obowiązujących obecnie przepisów prawnych nie ogranicza możliwości dokonania nowego podziału gospodarstwa już po scaleniu jego gruntów i dlatego niektórzy rolnicy dzielą na 5 lub 10 części scalone miesiąc temu ziemie. Uważam, że podobnie jak w krajach Europy zachodniej, powinny istnieć w tej mierze wyraźnie sprecyzowane ograniczenia. Nie myślę w tej chwili o takich czynnikach, jak kwalifikacje i prawo do dziedziczenia, ale w moim przekonaniu przez 5 lub 10 lat po scaleniu gruntów, nie wolno rozdrabniać ziemi, która została scalona wielkim nakładem sił i środków w celu polepszenia struktury agralnej.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#JanOpiło">Mówiąc o programie mleczarskim powinniśmy pamiętać, że przyjęto założenie, iż o kredyt preferencyjny może starać się rolnik, który posiada 5 lub więcej krów oraz podpisał umowę na dostarczenie do mleczarni 18 tys. litrów mleka. Tymczasem zwyczaj zawierania umów umarł śmiercią naturalną kilka lat temu, mimo iż z drugiej strony przepisy umowy nie określają dalszego postępowania w chwili, gdy okaże się, że rolnik który podpisał umowę nie wywiązuje się z przyjętych zobowiązań. Można więc przyjąć w dobrej wierze, że rolnik powinien podpisać umowę, ponieważ taki jest wymóg formalny, mimo, iż z prostego rachunku wynika, że w sytuacji, gdy średnia wydajność od jednej krowy kształtuje się w granicach 3 tys. litrów mleka, a rolnik posiada 5 krów, to nigdy nie będzie on w stanie spełnić warunków podpisanej umowy. Dlatego godząc się na warunek posiadania 5 krów proponowaliśmy, aby przez pierwsze 3 lata umowa opiewała na 12 tys. litrów, a przez następne 3 lata na 15 tys. litrów. W sumie po 6 latach umowa zawierałaby zobowiązanie do dostarczenia 18 tys. litrów mleka. Muszę powiedzieć, że przez pół dnia toczyliśmy w tej sprawie batalię z panem wiceministrem Pilarczykiem, ale niestety nie udało się nam przeforsować naszej propozycji i w związku z tym chciałbym przedstawić państwu następującą prośbę.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#JanOpiło">W związku z tym, że woj. krośnieńskie uzyskało podobno taką ulgę, sądzę, że jest to precedens, który mógłby wpłynąć na zmianę treści umowy zawieranej z rolnikami z woj. nowosądeckiego, tym bardziej że z danych jakie uzyskaliśmy ze spółdzielni mleczarskich wynika, iż z 16 tys. dostawców mleka tylko 900 osób dostarcza powyżej 18 tys. litrów. Inaczej mówiąc liczba osób uprawnionych do uzyskiwania kredytu preferencyjnego zawęża się z 16 tys. do 900 osób, z których w rzeczywistości tylko niektórzy mogą starać się o kredyt. Oczywiście, jeżeli popatrzymy na tę kwestię mając na względzie skalę produkcji, to możemy powiedzieć, że popieramy tych hodowców, którzy produkują towar przeznaczony na rynek. Natomiast w momencie, gdy spojrzymy na ten problem z szerszego punktu widzenia, to nie ulega wątpliwości, że dostęp do kredytu preferencyjnego powinna uzyskać znacznie większa grupa osób.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#JanOpiło">Uważam także, że minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej powinien poszerzyć możliwość uzyskania dotacji na elektryfikację i reelektryfikację. Nie chcę przypominać, że wieś nowosądecka została zelektryfikowana w latach 50-tych siłami jej mieszkańców, ale chciałbym państwu uświadomić, że do kilkunastu gospodarstw położonych w tym województwie energia elektryczna nie dociera jeszcze do chwili obecnej. Możemy oczywiście powiedzieć, że ustawa o samorządzie umieszcza tego rodzaju przedsięwzięcia w zadaniach własnych gminy, ale przecież ta sama ustawa, która w zadaniach własnych gminy wymienia również zaopatrzenie w wodę i odprowadzanie ścieków, przewiduje możliwość uzyskania na te cele dotacji, zarówno z budżetu państwa, jak i ze środków Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Uważam, że treść tego zapisu powinna być rozszerzona o zadania związane z elektryfikacją i reelektryfikacją wsi.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#JanOpiło">Ponieważ przedstawiciel Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz wspomniał o bundzu, chciałbym przypomnieć, że po dwóch latach starań udało się nam zatwierdzić branżową normę jego produkcji, ale tylko warunkowo na ten rok. W związku z tym chciałbym zaproponować wyłączenie bundzu z zakresu działania ustawy o warunkach zdrowotnych żywności i żywienia, a innymi słowy mówiąc, zrezygnować z wymogu obróbki termicznej bundzu, który praktycznie uniemożliwia jego produkcję. Pragnę przypomnieć, że na bundz nie ma polskiej normy, zakładowa norma nie nadaje się do przyjęcia, a branżowa norma przestała po prostu obowiązywać.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#JanOpiło">Warunki, jakie powinna spełniać produkcja bundzu były źródłem wielu pomysłów, takich chociażby jak, zastosowanie termizatorów. Wydaje mi się, że skoro ten wyrób z surowego mleka produkowany jest od 300 lat i jak dotąd nikt się nim nie otruł, a w Austrii i Szwajcarii jest dopuszczony do obrotu, to powinniśmy znaleźć jakieś rozwiązanie tej sprawy. Zgadzam się, że należy poprawić warunki jego produkcji i przetwarzania, ale myślę, że można go wyłączyć z zakresu przepisów wspomnianej ustawy i dopuścić do obrotu.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#JanOpiło">Na zakończenie chciałbym poruszyć sprawę, w przypadku której jestem tylko wyrazicielem poglądów grupy osób, które wzięły sprawy w swoje ręce. Myślę w tej chwili o rolnikach dostarczających surowe mleko bezpośrednio do sanatoriów, różnego rodzaju ośrodków, bloków itp. Jak państwu wiadomo, wspomniana przed chwilą ustawa zabrania prowadzenia obrotu surowym mlekiem chociaż zgadzam się z jej postanowieniami w tej sprawie, to jednak zastanawiam się jednak, czy w sytuacji, gdy spełnione są pewne wymogi sanitarne, nie należałoby dopuścić takiej formy obrotu. Jednym z argumentów przemawiających za przyjęciem takiego rozwiązania jest cena mleka, jaką otrzymują rolnicy w mleczarni. Otóż płacą im one średnio 3,5 tys. zł za jeden litr mleka, podczas gdy prywatni odbiorcy oferują 6–6,5 tys. zł. Różnica pomiędzy jedną i drugą ceną wynosi zatem ponad 100% nic dziwnego, że zmuszeni jesteśmy do uczestniczenia w zabawie w złodziei i policjantów.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#JanOpiło">Na zakończenie chciałbym kilka zdań na temat dotacji do materiału hodowlanego. Od chwili, kiedy z funduszu postępu biologicznego wycofano dotację do materiału żeńskiego, a konkretnie mówiąc jałówek, gwałtownie spadło zainteresowanie ich ceną i produkcją. Jałówka tylko czasami jest traktowana, jak materiał hodowlany, gdyż generalnie jej wartość jest wartością rzeźną i w związku z tym rolnicy rezygnują z oceny jej użytkowości, co w efekcie prowadzi do upadku selekcji i uniemożliwia jakikolwiek postęp w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#JanOpiło">Jak pan przewodniczący zauważył, omawiając konkretny temat starałem się zakończyć swoją wypowiedź wnioskiem, nawet wtedy, gdy były one dyskusyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#StanisławKalemba">Chciałbym podziękować panu za interesującą wypowiedź, a szczególnie za przedstawione nam wnioski.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#StanisławKalemba">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JózefPawlikowski">W rejonie, w którym obecnie się znajdujemy działają 4 mleczarnie, z których dwie tzn. w Nowym Targu i w Zakopanem, uwzględniając miejscowe warunki można uznać za spółdzielnie większego typu, bowiem przerabiają 50–60 tys. litrów mleka dziennie oraz 2 zakłady prywatne w Białce i w Szaflarach, przerabiające po 10 tys. litrów mleka dziennie.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#JózefPawlikowski">Do czynników utrudniających prowadzenie codziennej działalności, zarówno w przypadku spółdzielni, jak i gospodarstw chłopskich, należy zaliczyć duże rozdrobnienie gospodarstwa oraz charakterystyczne dla terenów górskich ciężkie warunki produkcji, przejawiające się przede wszystkim w trudnościach związanych z transportem i zbiorem pasz.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#JózefPawlikowski">Cena skupu mleka w naszej mleczarni kształtuje się nie na poziomie 3,5 tys. złotych za 1 litr, tak jak powiedział pan dyrektor Wydziału Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w Nowym Sączu, ale na poziomie 4300 zł, z tym, że są także i tacy rolnicy, którzy otrzymują za swoje mleko 5 tys. złotych za 1 litr. Sądzę, że cena skupu mleka mogłaby się kształtować na poziomie 5 tys. złotych, tak jak w Wysokiem Mazowieckiem, gdyby mniejsza była liczba dostawców, a większe ilości dostarczanego przez nich mleka. Czym innym jest bowiem skup 100–150 tys. litrów mleka od 1000 gospodarstw, a czym innym skup 50 tys. litrów mleka od 7000 gospodarstw. W związku z tym, że zatrudniamy 70 wozaków, których płaca minimalna nie może być niższa niż 4–5 mln złotych miesięcznie, a niektórzy z nich zarabiają nawet 10 i więcej milionów złotych w zależności od ilości przywożonego mleka, średnie koszty skupu wynoszą 650–700 złotych od 1 litra. Dlatego chciałbym, podobnie jak pan dyrektor ODR, zaapelować do państwa nie tyle o pomoc dla mleczarni, co dla rolników, polegającą na pokryciu kosztów transportu mleka przy pomocy jakiejś formy subwencji, ponieważ wtedy wspomniane 700 zł pozostałoby w kieszeni rolnika, a opłacalność produkcji mleka byłaby zupełnie inna niż w tej chwili.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#JózefPawlikowski">Mimo że powszechnie wiadomo, iż w tym rejonie Polski gospodarstwa chłopskie nie są w stanie utrzymać się wyłącznie z produkcji rolniczej, produkcja mleka nie tylko nie maleje, ale od zeszłego roku notujemy 5% dynamikę jej wzrostu.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#JózefPawlikowski">Na tym chciałbym zakończyć moją wypowiedź, ponieważ sądzę że inne osoby biorące udział w dzisiejszym posiedzeniu także chciałyby zabrać głos w dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#StanisławKalemba">Chciałbym zachęcić do udziału w dyskusji także biorących udział w naszym posiedzeniu producentów rolnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#FranciszekŁysy">Chcąc ubezpieczyć płody rolne pojechałem do PZU w Nowym Targu, gdzie usłyszałem, że jest to niemożliwe, ponieważ rząd nie podjął w tej sprawie stosownej uchwały. Pamiętam, że za czasów tzw. komuny można było zawrzeć umowę ubezpieczeniową, która w przypadku powstania szkody gwarantowała wypłatę odszkodowania po uprzednim określeniu wysokości strat przez agenta PZU, który wykonywał swoje czynności bezpośrednio na polu. Dzisiaj nikt się tym nie zajmuje, ponieważ wszyscy zajęci są wyborami nowego prezydenta.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#FranciszekŁysy">Na terenie woj. nowosądeckiego istnieją gospodarstwa, których obszar nie przekracza 1 ha. Mimo, że właściciel tego gospodarstwa pracuje poza rolnictwem, musi zapłacić podatek, którego wysokość kształtuje się w granicach 1 mln złotych. Chciałbym zapytać, który z ministrów wymyślił taki podatek od kawałka pola położonego w pewnej odległości od domu. Muszę przyznać, że chętnie wydzierżawiłbym taki kawałek ziemi znajdujący się niecałe 2 km od mojego domu, ale odstrasza mnie wysokość podatku, koszt dzierżawy oraz koszty benzyny, jakie trzeba ponieść dojeżdżając na pole. Myślę, że rolnicy, na pewno zwiększyliby wielkość produkcji, gdyby tylko stworzono im bardziej dogodne warunki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#StanisławKalemba">Czy pan prezes Kotecki chciałby zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#RyszardKotecki">Ponieważ tematem dzisiejszego posiedzenia są sprawy regionu, chciałbym w bardzo skondensowanej formie - aby nie zabierać cennego czasu - poruszyć niektóre problemy funkcjonującego na jego terenie owczarstwa. Polski Związek Owczarski przejął w tym roku zadania związane z hodowlą owiec, a tym samym określoną sumę dotacji. W związku z tym, po przeprowadzeniu bardzo szerokich konsultacji oraz posiedzeniu Rady Nadzorczej, która została powołana jako ciało doradcze Zarządu, przedstawiliśmy propozycję sposobu dotowania postępu biologicznego w przyszłym roku. Wydaje mi się, że Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej odnosi się do naszej propozycji w dosyć asekuracyjny sposób sugerując, że suma przeznaczona na postęp biologiczny powinna być o 17% wyższa niż suma z roku ubiegłego. Jak państwo zapewne wiedzą, regres panujący w hodowli owiec osiągnął dosyć znaczne rozmiary i w początkowym okresie był spowodowany przede wszystkim przez zupełnie bezmyślną koncepcję rozdziału kontyngentu, która doprowadziła w końcowym efekcie do działań typu aferowego. Zahamowanie niekorzystnych zjawisk i dalszego spadku pogłowia owiec nastąpiło w momencie, gdy Polski Związek Owczarski zmienił dotychczas obowiązujący system i zaczął kontrolować wszelką działalność związaną z eksportem.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#RyszardKotecki">Sądzę, że w momencie, gdy pieniądze przeznaczone na postęp biologiczny dotarły wreszcie do związku i zaczynamy w kompleksowy sposób rozwiązywać problemy polskiego owczarstwa, chcąc doprowadzić do poprawy jego wyników ekonomicznych - a jest ona możliwa tylko pod warunkiem poprawienia efektywności, bowiem nikt nie będzie hodował owiec w odpowiedzi na propagandowe hasła - możemy oczekiwać konstruktywnego i obiektywnego stosunku do naszych propozycji oraz przyznania zaproponowanej przez związek kwoty środków, tym bardziej, że celowości takiego właśnie kroku powinna przekonać kompetentne czynniki skala wpływów płynących do budżetu państwa z eksportu.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#RyszardKotecki">Nie chcę zbytnio wnikać w szczegóły i mówić np. o elemencie ekologicznym i perspektywach zbytu jagnięciny, która na rynkach zachodnich cieszy się bardzo dobrą opinią, a szczególnie mięso jagniąt owiec górskich, które na rynku włoskim jest prawdziwym rarytasem, ale chciałbym powiedzieć, że w tej chwili najważniejszą sprawą jest przetrwanie okresu regresu, bowiem mamy nadzieję, iż odbudujemy pogłowie owiec, a tym samym będziemy mogli w przyszłości przekazać do budżetu państwa znacznie większe kwoty pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#RyszardKotecki">Od 1 lipca br. EWG zrezygnowała z przydzielonego niegdyś Polsce kontyngentu, bowiem z powodu panującego w naszym owczarstwie regresu byliśmy w stanie realizować go zaledwie w 50% i wprowadziło nowe warunki, tym certyfikaty i świadectwa pochodzenia. W tym momencie Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą zrezygnowało z obsługi dokumentacyjnej eksportu i mimo naszych sugestii, aby kontynuowało ten rodzaj działalności, zaproponowało nam wspólnie z Ministerstwem Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, abyśmy sami zajęli się tym zagadnieniem. Niedawno odpowiednie dokumenty ze wzorami podpisów zostały przesłane do Brukseli, co oznacza, iż zbliża się finał tego przedsięwzięcia, przeciwko któremu bardzo ostro protestują wszystkie spółki eksportowe, które chciałyby zajmować się obsługą eksportu, mimo iż same przyznają, że nie dysponują ani odpowiednimi instrumentami, ani wykwalifikowaną kadrą.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#RyszardKotecki">Chciałbym powiedzieć, że Polski Związek Owczarski dysponuje kadrą 170 pracowników, którzy znają zagadnienia związane z eksportem owiec i mogą zagwarantować właściwą jego obsługę. Pragnę podkreślić, że będziemy starali się unikać rozbudzania konfliktów w środowisku, mimo iż powołaliśmy własną firmę eksportową, aby lepiej poznać kulisty tego rodzaju działalności. Myślę, że będziemy udzielali hodowcom obiektywnych informacji, które pozwolą im na wyeksportowanie swojego towaru za pośrednictwem wiarygodnych firm oferujących najlepsze ceny i warunki. W moim przekonaniu, kontrolowaniu zagadnień związanych z eksportem jest z czynników prowadzących do poprawienia efektywności produkcji. Jeżeli stracimy kontrolę nad tym procesem, to ponownie pojawią się zawirowania i nastąpi kolejny kryzys, o którym odbudowanie polskiego owczarstwa będzie po prostu niemożliwe. Dlatego chcielibyśmy prosić, aby sejmowa Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej poparła nasze koncepcje dotyczące nowego systemu eksportu oraz wysokości nakładów przeznaczonych na realizację zadań związanych z postępem biologicznym.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#RyszardKotecki">Trzecią bardzo ważną sprawą dotyczącą tego regionu jest kwestia przejęcia obiektu w Jaworkach, który w części został wybudowany za związkowe pieniądze i służył stacji unasieniania zwierząt. W tej chwili pełni on praktycznie funkcję rekreacyjno-wczasową i jest utrzymywany ze środków budżetowych. Ponieważ wokół Jaworek znajduje się kilkanaście bacówek proponujemy, aby obiekt ten przejął Regionalny Związek Hodowców Owiec i Kóz. Chciałbym państwa poinformować, że utrzymujemy kontakty z Instytutem Zootechniki, a konkretnie mówiąc z panem prof. Ciurusiem i doc. Karetą, zajmującymi się problematyką inseminacji owiec, z którymi przeprowadziliśmy już konsultacje na temat sposobu wykorzystania tego ośrodka w procesie realizacji przygotowanego przez związek regionalny programu poprawy i odbudowy polskiego owczarstwa. Gdybyśmy przejęli ten obiekt, to wówczas doświadczenia hodowlane, które były prowadzone w instytutach i zamknięte w ścianach ich laboratoriów zostałyby wdrożone do praktyki, co stwarzałoby możliwość poprawienia efektywności produkcji. Mimo, że do tej pory oceną i prowadzeniem stąd hodowlanych zajmowała się stacja okręgowa nastąpił regres zarówno w sferze wydajności mlecznej, jak i plenności owcy górskiej, która wynosi obecnie ok. jednego jagnięcia od jednej matki. Myślę, że dzięki wprowadzeniu inseminacji i właściwego materiału genetycznego pochodzącego od owcy fryzyjskiej, która charakteryzuje się bardzo dużą plennością i wydajnością mleka, nastąpi poprawa opłacalności produkcji. Spodziewamy się bowiem nie tylko większej wydajności mleka, ale także przynajmniej dwóch jagniąt od jednej matki.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#RyszardKotecki">Przejęcie obiektu w Jaworkach ma bardzo istotne znaczenie, bowiem będzie ono decydowało o postępie biologicznym w całym regionie poprzez widoczne efekty, które wzbudzą zainteresowanie rolników i spowodują zmianę ich mentalności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#StanisławKalemba">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejGromada">Chciałbym jeszcze na chwilę powrócić do problemów owczarstwa. Muszę powiedzieć, że na terenie Podhala nie nastąpił tak poważny spadek pogłowia owiec, jak w centralnej Polsce, ponieważ mamy ludzi zajmujących się wypasem owiec tzn. baców i juhasów. Pragnę państwu uświadomić, że ci ludzie, którzy wypasają owce przez 5 miesięcy w roku po 24 godziny na dobę, po powrocie do domu stają się bezrobotni. Dawniej baca cieszył się poważaniem, bowiem ponosił odpowiedzialność za powierzony mu przez innych dobytek. Jeżeli zabrał ze sobą na hale 100 owiec, to musiał je w komplecie odprowadzić do domu, ponieważ w przeciwnym wypadku w następnym roku miał kłopoty ze skompletowaniem odpowiedniej ilości owiec na wypas. Czy nie należałoby zatem przemyśleć możliwość objęcia tych ludzi zasiłkiem dla bezrobotnych w okresie martwego sezonu, tym bardziej, że w grę wchodzi bardzo w sumie niewielka kwota.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#AndrzejGromada">Mówię o tym dlatego, że zdarzają się przypadki, iż w sytuacji, gdy nie innego wyjścia ludzie ci potrafią targnąć się na własne życie. Myślę, że powinniśmy w jakiś sposób o nich zadbać, ponieważ są ludźmi. Iluż jest ludzi w Polsce, którzy dbają o zwierzęta uważając, że nawet wilka nie można uderzyć kijem, nie mówiąc już o jego zastrzeleniu. Doskonale rozumiem, że wilk również ma prawo do życia, ale uważam, że powinniśmy mieć do tych spraw normalny stosunek. Dlatego chciałbym poddać pod rozwagę członków Komisji propozycję wprowadzenia w martwym sezonie zasiłku dla bezrobotnych, którym objęte by zostały osoby zajmujące się wypasem owiec, tym bardziej że coraz mniej jest młodych ludzi, którzy chcieliby zajmować się taką formą działalności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#AlojzyŚmiech">Uważam, że bardzo dobrze się stało, iż członkowie sejmowej Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej przyjechali na Podhale w celu zapoznania się z problemami miejscowej ludności i obejrzeli nasze zarówno te duże, jak i małe gospodarstwa.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#AlojzyŚmiech">Muszę szczerze powiedzieć, że patrząc z wysokości Podhala na waszą pracę w Warszawie odnoszę wrażenie, że nadszedł już czas, aby wreszcie skończyć z pozorami i zabrać się do naprawdę uczciwej i rzetelnej pracy, której efektów, jak na razie, nie możemy niestety zobaczyć. Jest to bolesne dla wszystkich mieszkańców Podhala, bowiem doprowadzono do tego, że w gospodarstwach, w których było kiedyś 100 krów nie ma ani jednej, w których było 10 krów i jest 5, w których była 1 jest nadal 1 krowa albo zastąpiła ją tak bardzo wychwalana dziś koza nie pasująca zupełnie do obrazu Podhala. Nie ulega wątpliwości, że pasące się na halach stada kóz nigdy nie będą wyglądały tak jak stada owiec, a winę za to ponoszą ludzie rządzący tym krajem.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#AlojzyŚmiech">Doskonale państwo zdają sobie sprawę, że na obszarze całej południowej Polski występują drobne gospodarstwa, których nie można tak łatwo zlikwidować, mimo iż podejmowane są różne próby utrudniania ich działalności. Biorąc pod uwagę fakt, że dążymy do integracji z Unią Europejską chciałbym państwa zapytać, czy drobni gospodarze mają jakiekolwiek perspektywy? Myślę, że powinniśmy znać odpowiedź na to pytanie, ponieważ młodzi ludzie nie chcą przejmować gospodarstw swoich rodziców i jeżeli tylko mogą uciekają do miasta.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#AlojzyŚmiech">Jeden z moich przedmówców stwierdził - nie wiem czy dobrze go zrozumiałem - że w woj. nowosądeckim nie ma odłogów. Chciałbym panie wójcie, aby pan pokazał członkom Komisji miejscowe odłogi, te paskudnie wyglądające pola, na których powinien rodzić się chleb. Kiedyś uprawiano w tym rejonie każdy, chociażby najmniejszy kawałek ziemi, teraz nie ma kto tego robić.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#AlojzyŚmiech">Cieszę się, że w swoich wypowiedziach wspomnieli państwo o komasacji gruntów, ponieważ trudno sobie wyobrazić, aby młody rolnik chciał prowadzić gospodarstwo swojego ojca, kiedy 1 ha pola składa się niekiedy z ponad 20–30 i więcej parceli. Jednak, gdy popatrzymy na przebieg procesu komasacji w Lipnicy, który trwa już 10 lat, zastanawiamy się, czy pracującym tam inżynierom wypłaca się zasiłek dla bezrobotnych? Czy w naszym kraju brak wykształconych ludzi którzy potrafiliby zintensyfikować ten proces? Chyba nie.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#AlojzyŚmiech">Mówiąc o podatkach, którymi obciąża się małe gospodarstwa, chciałbym panom przypomnieć, że zdołaliśmy przeżyć czasy, w których komuniści deptali bogatych ale nie przypuszczaliśmy, że nastaną takie czasy, kiedy polski rząd będzie deptał biednych. Uważam, że wszystkim rolnikom pracującym na swojej ziemi powinniśmy stworzyć równe szanse i muszę powiedzieć, że bardzo mnie zabolało, gdy dowiedziałem się, że rolnik, który dostarcza mniejsze ilości mleka otrzymuje za nie niższą cenę niż rolnik dostarczający większe ilości. Dokąd w takim razie zdążamy? Czy zmierzamy do zróżnicowania i podzielenia społeczeństwa? Czy nie dociera do nas przykład Bałkanów, których obecna sytuacja wynika z dokonanych wcześniej podziałów?</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#AlojzyŚmiech">Wśród mieszkańców wsi, którzy - jak już wspomniałem - znajdują się w podeszłym wieku, krąży informacja, że renciści prowadzący nadal swoje gospodarstwa mają być obciążeni specjalnym podatkiem. Nie wiem, czy ta informacja jest prawdziwa, ale nie ulega wątpliwości, że wpływa ona na naszą chęć do dalszej pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#StanisławKalemba">Chciałbym panu, mimo wielu ostrych słów skierowanych pod naszym adresem, serdecznie podziękować za wystąpienie, bowiem podczas dzisiejszego posiedzenia chcielibyśmy usłyszeć wypowiedzi, które oddawałyby rzeczywisty obraz wymagających rozwiązania problemów. Jeżeli można, to prosiłbym jedynie o to, aby państwo nie traktowali nas jak ludzi, którzy przyjechali z Warszawy, aby obejrzeć góry, ponieważ większość z nas po zakończeniu tego posiedzenia powróci do zwykłej pracy, a tak się składa, że zdecydowana większość członków Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej pracuje w indywidualnych gospodarstwach rolnych lub zajmuje się inną formą produkcji. Dlatego uważam, że raczej powinniśmy zastanowić się nad tym, w jaki sposób rozwiązać przedstawione przez państwa problemy, tym bardziej że tak szczęśliwie się składa, iż w obecnym Sejmie funkcjonuje - co da się zauważyć - dosyć silne lobby rolnicze. Myślę, że powinniśmy docenić ten fakt, bowiem w przypadku, gdyby ono nie funkcjonowało to nie powstałoby wiele ustaw i nie byłoby nadziei na poprawę sytuacji producentów rolnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AndrzejMatyga">Muszę szczerze powiedzieć, że przybyłem na to spotkanie z nadzieją, iż usłyszę konkretne propozycje rozwiązań i po powrocie do domu będę mógł powiedzieć swojej żonie, że nadal możemy prowadzić swoje gospodarstwo, ponieważ mam pewność, iż obecna sytuacja ulegnie poprawie. Okazuje się jednak, że prawdziwy obraz sytuacji znacznie odbiega od form sprawozdań sejmowych, a rzeczywisty stan można uznać za tragiczny.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#AndrzejMatyga">Kilka lat temu, w czasach gdy ministrem rolnictwa był pan Adam Tański, gnębiono nie tylko rolników indywidualnych, ale także spółdzielnie twierdząc, że wymyśliła je komuna i dlatego należy je zniszczyć. Myślę, że mamy szczęście, ponieważ na terenie naszego województwa pozostało kilka spółdzielni, które dają zatrudnienie miejscowej ludności oraz stwarzają możliwość sprzedaży mleka kilku tysiącom okolicznych rolników. W statucie spółdzielni zapisano bowiem, że ma ona obowiązek skupowania każdego litra mleka wyprodukowanego przez okolicznych rolników, czego nie muszą robić prywatne mleczarnie, które prowadzą skup mleka biorąc pod uwagę tylko i wyłącznie własne problemy.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#AndrzejMatyga">Ponieważ moi przedmówcy wspomnieli o kontrolowanym rozrodzie, uważam, iż powinniśmy mieć świadomość, że 50% bydła nie jest objęte ani kontrolą użytkowości, ani kierowanym rozrodem. Przed kilku laty było jeszcze 90 buhajów, podczas gdy obecnie pozostało ich tylko 40, a z 400 tys. owiec zaledwie 50 tys. Dodam, że mleczarnia w Zakopanem skupowała kiedyś 150 tys. litrów mleka, podczas gdy obecnie tylko 50 tys.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#AndrzejMatyga">Zabierający głos w dyskusji prezesi banku stwierdzili co prawda, że istnieje możliwość uzyskania takich lub innych kredytów preferencyjnych, ale szczerze mówiąc nie są one przeznaczone dla przeciętnego rolnika, który nie ma żadnej możliwości przy obecnie obowiązującej stopie oprocentowania kredytu, wywiązać się z przyjętych zobowiązań. Myślę, że opłacalność produkcji rolnej jest głównym warunkiem poprawy obecnie istniejącej sytuacji i dlatego chciałbym przypomnieć, że w krajach zachodniej Europy cena 1 litra mleka odpowiada cenie 1 litra paliwa. Ponieważ mam rodzinę w Szwajcarii doskonale wiem, że 1 litr ropy kosztuje 1 franka, a 1 litr mleka, 1,05 franka szwajcarskiego, podczas gdy w Polsce w pewnym okresie, aby zakupić 1 litr paliwa należało sprzedać 5 litrów mleka. Ostatnia relacja ta uległa pewnej poprawie i muszę przyznać iż zauważyliśmy, że o rolnictwie zaczyna się myśleć w nieco inny sposób niż dotychczas, ale wcale to nie oznacza, że jesteśmy w pełni zadowoleni z dotychczasowych osiągnięć. Nie wiem czy państwo orientują się, że kilogram gwoździ używanych do podkuwania koni kosztuje 250 tys. zł., co jest równowartością 2 worków wełny. Czy to nie wstyd, że rolnik musi sprzedać 50 litrów mleka, aby kupić kilogram hufnali?</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#AndrzejMatyga">W związku z tym, że rolnictwo funkcjonujące na terenach górskich i podgórskich było kiedyś objęte dotacjami skarbu państwa uważam, że powinniśmy je ponownie wprowadzić, ponieważ w przeciwnym wypadku jego - i tak nie najlepsza - sytuacja ulegnie dalszemu pogorszeniu.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#AndrzejMatyga">Chciałbym jeszcze na chwilę powrócić do problemu odłogowania ziemi. Otóż posiadam 7 ha gospodarstwo i staram się, w miarę swoich możliwości, jak najlepiej uprawiać swoją ziemię, ale cóż z tego, skoro mój sąsiad hoduje na swoim polu chwasty, które rozsiewają się dookoła tak intensywnie, że nie jestem w stanie opanować ich ekspansji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#StanisławKalemba">Zanim oddam głos paniom i panom posłom, chciałbym zapytać, czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#StanisławGadoś">Wielu moich przedmówców wspominało w swoich wystąpieniach o wykorzystywaniu kredytów preferencyjnych. Zgadzam się z opinią mojego poprzednika, że kredyty preferencyjne łatwo można uzyskać tylko w gazetach i telewizji, ponieważ w rzeczywistości bardzo trudno jest zarówno je otrzymać, jak i zarobić na ich spłaty. W tej chwili rozpoczynając jakąś formę działalności lub tworząc nowe miejsca pracy można uzyskać kredyt w wysokości 100 mln starych złotych. Rodzi się pytanie, co można kupić za tę kwotę tworząc np. nowe stanowisko pracy? W przypadku masarni wystarczy to zaledwie na zakup stołu, noża i fartuchów ochronny, ponieważ koszt jednej, byle jakiej maszyny wynosi około 500–600 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#StanisławGadoś">Nie zagospodarowujemy wielu płodów rolnych, które rolnik musi sprzedać praktycznie na pniu. Miesiąc temu byłem w Krakowie i jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że w punkcie skupu rolnik za 1 kg pomidorów otrzymuje 3 tys. złotych, podczas gdy na Placu Grzegorzeckim, znajdującym się tuż przy hali targowej, a więc 4 km od miejsca skupu, te same pomidory sprzedawane na stoisku, a nie w sklepie, kosztują 15 tys. złotych. Czy w tej sytuacji można twierdzić, że rolnik osiąga jakieś dochody? W jaki sposób, skoro musi je posadzić, uprawić, zebrać, a po przewiezieniu na odległość 20–30 km sprzedać po 3 tys. złotych? Tymczasem handlarz po przewiezieniu tych samych pomidorów na odległość 4 km i uiszczeniu opłaty targowej, której wysokość wynosi 30 tys. złotych, zarabia 3 razy tyle co rolnik. Rodzi się pytanie, dlaczego tego rodzaju działalność jest w ogóle możliwa? Otóż jest ona możliwa dlatego, że nie funkcjonuje dostateczna ilość przetwórni i przechowalni, a uruchomione przez państwo kredyty są albo niedostępne dla potencjalnych kredytobiorców, albo bardzo drogie.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#StanisławGadoś">Jeżeli ulokuję swoje pieniądze w banku, to otrzymam 22% odsetek, ale jeżeli zechcę pożyczyć pieniądze od banku, to muszę zapłacić 42%, ponieważ ustawy regulujące zasady funkcjonowania banków zostały tak skonstruowane, że kredyt bankowy musi być bardzo drogi, aby bank mógł prowadzić swoją działalność i uchronić się przed upadkiem. Jeżeli obowiązujące dotychczas przepisy dotyczące tej materii nie ulegną zmianie, to nie możemy spodziewać się poprawy obecnej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#StanisławGadoś">W dzisiejszej debacie wiele miejsca poświęcono owczarstwu. Chciałbym jednak państwu przypomnieć, że rolnictwo górskie, to nie tylko hodowla kóz, owiec i bydła. Na tym terenie mieszka bowiem kilkaset tysięcy ludzi utrzymujących się z rolnictwa, którym należy poświęcić nie tylko nieco więcej uwagi, ale także troski.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#StanisławGadoś">Mówiąc o emerytach nie powinniśmy zapomnieć o ich przyzwyczajeniach kształtujących się przez okres kilku pokoleń, w których w wyniku każdy z nich chce sobie pozostawić działkę o powierzchni 50–60 arów i uprawiać na niej np. jarzyny. Na jakiej podstawie ma on za jej użytkowanie płacić 10 razy tyle, co jego syn, który otrzymał całe 5–6 ha gospodarstwo? Moim zdaniem za kompletny absurd należy uznać sytuację, w której za 3 ha gospodarstwo płaci się w ciągu całego roku kilkadziesiąt złotych podatku, podczas gdy mój ojciec, który przekazał mi gospodarstwo i pozostawił sobie zaledwie parę arów, płaci 30–40 razy tyle. Czy temu człowiekowi, który przepracował 50–60 lat na swojej ziemi nie należałoby pozostawić jakiegoś jej skrawka, pobierając od niego taką samą opłatę, jak od innych producentów?</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#StanisławGadoś">Niestety, takich absurdów w naszej rzeczywistości funkcjonuje dużo więcej i nie czas w tej chwili, ani miejsce na to, żeby je usunąć. Wydaje mi się jednak, że jednorazowych akcji nie można uznać za dotowanie rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#StanisławGadoś">Uważam, że jeżeli mamy dotować rolnictwo, to powinniśmy dotować wszystkie jego branże, a nie tylko niektóre z nich, wyszarpując z ogólnej kwoty sumy przeznaczone specjalnie na przykład na rozród lub realizację innych zadań. Trzeba wypracować takie metody finansowania i wspomagania rolnictwa, które pozwolą na finansowanie działalności podmiotów, prowadzących rzeczywistą produkcję. Nie należy natomiast, moim zdaniem stosować takich metod, jakich użyto np. w przypadku dopłat do paliwa rolniczego, które otrzymały wszystkie osoby posiadające chociażby skrawek pola. W moim przekonaniu prawie w połowie dotację tę otrzymali ludzie, którzy nie mają nic wspólnego z rolnictwem.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#StanisławGadoś">W związku z tym chciałbym zgłosić wniosek o konieczności wypracowania takich form dotowania i finansowania rolnictwa, które zagwarantują, że pomoc otrzymają faktyczni producenci, a nie osoby posiadające kawałek ziemi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#StanisławKalemba">Ponieważ musimy zrealizować przyjęty wcześniej porządek naszej wizyty, chciałbym zapytać, czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w dyskusji? Myślę, że zamkniemy w tej chwili listę mówców i po wypowiedziach osób, które zgłosiły chęć zabrania głosu, wysłuchamy wystąpień członków Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#StanisławStaszeczka">Chciałbym powiedzieć kilka słów na temat bezrobocia na wsi. We wczorajszej audycji Polskiego Radia usłyszałem, że wójt naszej gminy stwierdził, iż bezrobotni w gminie Czarny Dunajec stanowią zaledwie 4% całej zawodowo czynnej populacji mieszkańców. Niestety, gdybyśmy dobrze policzyli wszystkich bezrobotnych, to ten wskaźnik wyniósłby nie 4 a 40%. Ilu jest takich mieszkańców gminy, którzy mieszkają przy rodzicach będących właścicielami gospodarstw, których powierzchnia wynosi 2–3 ha, a wiemy przecież doskonale na jakie dochody może liczyć taka rodzina. Skoro wszyscy mówimy o minimalnej płacy, jaką powinien otrzymywać pracownik, to sądzę, że powinniśmy również określić, ile powinien wynosić minimalny dochód 4–5–6 osobowej rodziny prowadzącej gospodarstwo rolne. Jeżeli nawet takie gospodarstwo otrzyma z mleczarni, która stanowi główne źródło jego dochodu, 5 mln złotych, to jest oczywiste, że tę kwotę należy podzielić pomiędzy liczbę osób i wtedy okaże się, że na jedną osobę przypada 1 mln złotych. Myślę, że nie można porównać tej wielkości do minimalnej płacy pracowników zatrudnionych poza rolnictwem.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#StanisławStaszeczka">Ponieważ jeden z moich przedmówców poruszył temat rozdrobnienia gospodarstw, które powstało w wyniku podziału gruntów, chciałbym powiedzieć, że posiadając 3 ha gospodarstwo i mając jednocześnie 7 dzieci, nie mogą żadnego z nich skrzywdzić, ponieważ każde z nich musi mieć jakieś źródło utrzymania. Tymczasem zdobycie innego niż gospodarstwo rolne źródło utrzymania jest bardzo trudne, bowiem po pierwsze - pracodawcy nie chcą przyjmować do pracy dzieci rolników, a po drugie - nie przysługuje im zasiłek dla bezrobotnych. Myślę, że urząd gminy powinien przeprowadzić skuteczną i właściwą weryfikację liczby bezrobotnych zamieszkujących na terenie gminy.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#StanisławStaszeczka">Mogą mi państwo zadać oczywiście pytanie, z czego utrzymują się w takim razie ci ludzie? Otóż utrzymują się z biednych rent rolniczych, wyciągając ręce do ojca lub matki z prośbą o zapewnienie minimum wyżywienia, na co szczególnie chciałbym zwrócić państwa uwagę.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#StanisławStaszeczka">Na zakończenie chciałbym poruszyć jeszcze jeden temat. Otóż pomijając trudne i zmienne warunki życia, jaki doświadczyliśmy w czasach tzw. komuny, muszę jednak stwierdzić, że funkcjonował wówczas tzw. dodatek górski. Nie ulega bowiem wątpliwości, że dochód osiągany z 1 ha ziemi położonego na terenach górskich jest nieporównywalnie mniejszy od dochodu osiąganego z 1 ha ziemi położonego na terenach nizinnych, ze względu na koszty produkcji, o których wspomniał już zresztą w swojej wypowiedzi prezes spółdzielni mleczarskiej w Zakopanem.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#StanisławStaszeczka">Myślę, że wyżywienie narodu jest najważniejszym zadaniem, a skoro tak jest, to biorąc pod uwagę trudne i bardzo specyficzne warunki uprawy ziemi na Podhalu, należałoby zastanowić się nad wysokością podatków, którymi rząd i parlament obciąża na równi wszystkie przedsiębiorstwa i zakłady pracy. Nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości, że rolnicy działający w tym rejonie powinni mieć możliwość skorzystania z ulg podatkowych, bowiem z powodu zbyt wysokich podatków nie możemy np. zrealizować remontu mleczarni ani wymienić przestarzałego sprzętu. Dlatego uważam, że w przypadku takich przedsiębiorstw jak spółdzielnie mleczarskie, państwo powinno obniżyć podatki zapobiegając w ten sposób ich upadłości.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#StanisławStaszeczka">Tymczasem ulgi podatkowe otrzymują przedsiębiorcy, którzy po kilku zaledwie latach działalności likwidują swoje przedsiębiorstwa, podczas gdy spółdzielnie istnieją nieprzerwanie od kilkudziesięciu lat, zapewniając dochody nie tylko skarbowi państwa, ale także pracę okolicznym mieszkańcom. Mniejsze podatki oznaczają również wyższą cenę mleka wypłacaną jego dostawom oraz możliwość przeznaczenia części wygospodarowanych środków na niezbędne inwestycje. Uważam także, że powinniśmy przywrócić dawny dodatek górski, którego wysokość wynosiła w niektórych przypadkach nawet 30%. Aby przekonać się o potrzebie jego przywrócenia nie trzeba być ekonomistą, bowiem wystarczy przejść się po Gubałówce i zobaczyć, w jakich warunkach pracują ludzie, jakie są możliwości zastosowania mechanizacji itp.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#StanisławKalemba">Proszę o zabranie głosu następnego przedstawiciela miejscowych producentów rolnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JózefGal">Sądzę, że gdyby takie spotkania odbywały się częściej, to nie narosłoby tyle wymagających rozwiązania problemów. Przejechałem wzdłuż i wszerz całą Polskę szukając maszyn, które mogłyby ułatwić naszą ciężką, mrówczą pracę i podźwignąć upadające rolnictwo, a efektem tej podroży jest przekonanie o potrzebie wykorzystania z zielonego złota, które rośnie na naszych stokach i wspaniałej czystej wody do produkcji ekologicznej żywności.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JózefGal">Ponieważ również jestem członkiem zarządu spółdzielni mleczarskiej, chciałbym przypomnieć, że pani premier Suchocka w okresie, gdy mleczarnie mogły skorzystać ze środków finansowych, zamroziła ich dystrybucję i w ten sposób, niejako automatycznie, doprowadziła do pogorszenia sytuacji rolników, ponieważ mleczarnia nie mogła podnieść cen skupu mleka. Mleczarnię w Zakopanem stworzyli nasi dziadowie i musimy o nią dbać, ponieważ może ona produkować wyroby, z którymi nie mogą się równać produkty firm zagranicznych. Niestety, naszej mleczarni nie stać na zbyt kosztowną reklamę jej produktów, bowiem najpierw musimy przeprowadzić niezbędne inwestycje, które będą procentowały już w bardzo niedalekiej przyszłości. Jak na razie koszty tych inwestycji zmuszeni są jednak ponosić sami rolnicy.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#JózefGal">Myślę, że mówiąc o rolnictwie trzeba zwrócić uwagę na wiele różnych zjawisk, w tym także na dzikie zwierzęta żyjące w środowisku naturalnym, które powodują duże straty plonów. Sądzę, że należałoby zachować pewną równowagę, bowiem w razie zniszczenia zasiewów lub plonów przez dziki i inne zwierzęta, kwota otrzymanego odszkodowania woła o pomstę do nieba. Chcielibyśmy zatem, aby posłowie przedstawili nam propozycję, które mogłyby przynieść poprawę obecnej sytuacji. Myślę, że mamy do tego pełne prawo, ponieważ zostaliście przez nas wybrani i nadal was popieramy licząc na to, że obradując w parlamencie będziecie bronili naszych interesów i podejmowali działania, które wpłyną na zahamowanie niekorzystnych zjawisk, o których wspominali moi przedmówcy, tzn. bezrobocia, rosnącej ilości odłogów itp. Sądzę, że wspólnie z nami powinniście stworzyć jakiś program naprawczy, ponieważ sami nie damy sobie z tym rady.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#StanisławKalemba">Myślę, że nie trzeba mieszkać na Podhalu, aby móc twierdzić, że odłogi rzeczywiście tu występują i jest ich wcale nie mało. Tym niemniej należy podziwiać upór miejscowych rolników, którzy w tych, tak trudnych warunkach, nieraz na poletkach o powierzchni kilkudziesięciu metrów kwadratowych, uprawiają ziemię. Jest to - jak sądzę - cecha godna najwyższego szacunku.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#StanisławKalemba">Proszę o zabranie głosu ostatniego przedstawiciela miejscowych rolników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AndrzejKard">Muszę stwierdzić, że w moim przypadku największe emocje wzbudzają problemy związane z rentami i emeryturami rolniczymi. Pobierając składki emerytalne od rolników nikt ich nie pyta, czy będą pracowali w swoim gospodarstwie do późnej starości, natomiast w chwili gdy osiągną wiek emerytalny, otrzymują raz na 3 miesiące zupełnie śmieszną kwotę pieniędzy, bowiem nadal prowadzą gospodarstwo i zdaniem KRUS mogą w ten sposób polepszyć swój byt.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#AndrzejKard">Odchodzącego na emeryturę pracownika, który przepracował odpowiednią ilość lat, nikt nie pyta o to, kto będzie pracował na jego stanowisku, ponieważ znalezienie nowego pracownika jest zadaniem kierownictwa zakładu. Tymczasem rolnik musi oddać swoje gospodarstwo, aby w zamian otrzymać 160 tys. zł miesięcznie, za które ma wyżyć, a w przypadku nie wyrażenia zgody na przekazanie gospodarstwa otrzyma, niepełny wymiar renty lub emerytury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#StanisławKalemba">Chciałbym państwu przypomnieć, że zamknęliśmy już listę mówców, ale w drodze wyjątku dopuszczę jeszcze do głosu pana Stanisława Pyca, pod warunkiem, że przedstawi nam konkretne wnioski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#StanisławPyc">Ponieważ moi przedmówcy zgłaszali pod adresem członków Komisji wiele krytycznych uwag, chciałbym państwa pocieszyć stwierdzając, iż stanęli państwo na wysokości zadania rozwiązując kwestię agroturystyki i nareszcie wywalczyli dla rolników zezwolenie na prowadzenie działalności agroturystycznej i wynajem pokoi. Jednak zastosowane rozwiązanie nie jest w pełni doskonałe, ponieważ zgłaszając chęć prowadzenia tego rodzaju działalności rolnik musi być przygotowany na to, że będzie musiał z tego tytułu płacić odpowiedni podatek oraz ZUS. Chciałbym się zapytać, dlaczego, jako rolnik płacący składkę na KRUS mam jednocześnie wpłacać składkę na ZUS? Czy nie można uregulować tej kwestii przy pomocy konkretnego przepisu?</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#StanisławPyc">Jeżeli można, to chciałbym wspomnieć o jeszcze jednej kwestii. Otóż przyjeżdżający do nas turyści coraz częściej uskarżają się na warunki panujące w Tatrzańskim Parku Narodowym, a szczególnie na różnego rodzaju opłaty, które muszą ponosić zwiedzając okoliczne tereny. Jest oczywiste, że turysta udając się w góry spędzi w nich co najmniej 10 godzin i w związku z tym będzie musiał zapłacić za zaparkowanie samochodu 130 tys. złotych. Jeżeli dodamy do tego opłaty pobierane za wstęp do parku, to w końcu wystraszymy wszystkich turystów, którzy zaczną jeździć do Słowacji. Uważam, że Tatrzański Park Narodowy nie może być państwem w państwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#StanisławKalemba">Myślę, iż możemy uznać, że przedstawiciele woj. nowosądeckiego zakończyli już swoje wystąpienia i w związku z tym prosiłbym panów posłów, którzy zamierzają zabrać głos w dyskusji, aby mieli na względzie, że naszym głównym zadaniem jest wysłuchanie przedstawicieli miejscowej społeczności i wyciągnięcie wniosków, które umożliwią nam opracowanie stanowiska Komisji i przedłożenie Prezydium Sejmu opinii na temat projektu uchwały. Mam nadzieję, że panowie posłowie ograniczą czas swoich wystąpień do 3 minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WładysławWrona">Muszę przyznać, że z przyjemnością wysłuchałem dyskusji i chciałbym obecnie zwrócić się do pana przewodniczącego Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej oraz jej członków, ponieważ tak się składa, że mimo iż ani ja, ani pan poseł Gąsienica-Makowski nie jesteśmy jej członkami, problemy mieszkańców terenów górskich i górzystych są nam najbliższe.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#WładysławWrona">Rodzi się pytanie, jakie wnioski na przyszłość można wyciągnąć z dzisiejszego posiedzenia Komisji? Otóż jestem pewien, że posłowie reprezentujący w parlamencie mieszkańców terenów górskich i górzystych zrobią wszystko co leży w ich mocy, aby Sejm przyjął wspomniane na wstępie projekt uchwały, a jej zapisy były jak najbardziej korzystne. Ponieważ posłów reprezentujących tereny górskie jest bardzo niewielu, dlatego chciałbym prosić panów posłów reprezentujących nizinne regiony naszego kraju o poparcie idei zawartych w treści tej uchwały, bowiem sądzę, że możemy natrafić na pewne trudności z jej przegłosowaniem w parlamencie.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#WładysławWrona">Nie chciałbym zbytnio zagłębiać się w tematykę dzisiejszego posiedzenia ze względu na jej bardzo złożony charakter, ale jest oczywiste, że każdy z poruszanych w dyskusji problemów jest pośrednio lub bezpośrednio związany z budżetem państwa.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#WładysławWrona">Ponieważ byłem jednym z sygnatariuszy porozumień ustrzycko-rzeszowskich mogę z pełną odpowiedzialnością, a jednocześnie z przykrością stwierdzić, że wywalczony przez „Solidarność” dodatek zlikwidował rząd pana premiera Mazowieckiego.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#WładysławWrona">Myślę, że jedno z najważniejszych wniosków wynikających z przebiegu tego posiedzenia, byłby postulat uruchomienia w regionach górskich i górzystych nie oprocentowanych kredytów przeznaczonych na produkcję rolną. Ponieważ z całą pewnością nie powrócimy do systemu, który obowiązywał do 1990 roku, ze względu na obowiązujące obecnie zasady wolnego rynku, nie będzie możliwości zastosowania dopłat do skupu mleka, mięsa lub wełny.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#WładysławWrona">Myślę, że godny uwagi jest również wniosek dotyczący wprowadzenia ulg podatkowych dla spółdzielczości. Moim zdaniem moglibyśmy w parlamencie podjąć próbę przeforsowania tego rodzaju rozwiązania, które miałoby wpływ na rozwój całej infrastruktury tego regionu, a szczególnie znajdujących się w fatalnym stanie dróg. Powszechnie wiadomo, że problemy wynikające ze złego stanu dróg, mają o wiele większe znaczenie w górach niż na nizinach i dlatego zasiadający w parlamencie posłowie powinni zrozumieć, że znajdujące się w górach drogi znacznie szybciej ulegają degradacji.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#WładysławWrona">W związku z tym, że w trakcie dyskusji zgłoszono także wiele innych wniosków, mam nadzieję, że opracujemy je dokładnie w toku prac podkomisji i zrobimy wszystko, aby Sejm przyjął uchwałę, której projekt na początku posiedzenia przedstawił nam pan poseł Gąsienica-Makowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#CzesławCieślak">Myślę, że z żadnego miejsca w Warszawie nie uda się w taki sposób spojrzeć na problemy tego regionu, w jaki mieliśmy okazję to zrobić przebywając u państwa z 2-dniową wizytą. Wiele ustaw dotyczących rolnictwa, które koalicyjny rząd w ciągu ostatnich 2 lat starał się skierować do parlamentu, a następnie wdrożyć do praktyki, ma wiele wad. Nie uwzględniają one bowiem, jak słusznie zauważono podczas dyskusji specyfiki regionalnej naszego kraju, mimo iż były tworzone pod kątem potrzeb i dla dobra rolnictwa. Okazuje się bowiem - co bardzo wyraźnie wynikało zarówno z dyskusji, jak i przeprowadzonych przez nas rozmów - że nie można stosować takich samych warunków dla regionów podgórskich, centralnej Polski, pasa północno-zachodniego lub pasa północno-wschodniego. Myślę, że nasza wizyta nie tylko stworzyła okazję do podjęcia próby poprawienia wielu już istniejących rozwiązań, ale dała pewien impuls do tworzenia obok programów regionalnych przeznaczonych dla przemysłu, także programów regionalnych przeznaczonych dla rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#CzesławCieślak">Jeżeli można to chciałbym powiedzieć kilka zadań na temat przetwórstwa mlecznego oraz hodowli krów. Myślę, że należałoby przypomnieć, iż rząd koalicyjny oraz parlament przyczyniły się do obrony spółdzielni mleczarskich, które w latach 1989–1993 kończyły już praktycznie swój żywot. Wydaje mi się się, że prezesi spółdzielni mleczarskich z Zakopanego i Nowego Targu wyraźnie odczuli zmianę klimatu panującego wokół ich zakładów. Jeden z moich przedmówców słusznie jednak zauważył, że o ile spółdzielnie mleczarskie skorzystały z pomocy kredytowej państwa, to rolnicy nie mieli żadnej możliwości uzyskania 10% kredytu preferencyjnego. Myślę, że był to poważny błąd i dlatego chciałbym skierować do pana przewodniczącego Komisji wniosek, o jak najszybsze dokonanie odpowiedniej zmiany przepisów wykonawczych dotyczących możliwości uzyskania w tym regionie kredytu preferencyjnego na odbudowę pogłowia bydła, która pozwoliłaby na zróżnicowanie tych zapisów w zależności od regionu kraju.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#CzesławCieślak">Myślę, że prawa do uzyskania kredytów preferencyjnych nie można uzależniać tylko i wyłącznie od ilości oddawanego mleka i liczby krów, bowiem w sytuacji, gdy rolnik posiada 3 ha ziemi nonsensem jest żądanie od niego utrzymania na tym obszarze 5 krów. Dlatego wydaje mi się, że należałoby wprowadzić również inne możliwości.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#CzesławCieślak">Pragnę państwu przypomnieć, że nie tak dawno, bo 5–6 lat temu mieliśmy w kraju 6 mln krów. Obecnie pozostało ok. 6,3 mln. krów, a więc można powiedzieć, że chociaż straciliśmy prawie 3 mln krów, jednocześnie mamy zamiar przystąpić do Unii Europejskiej, która prawdopodobnie określi nam wynikający z ilości posiadanego bydła kontyngent mleka i mięsa wołowego. Jeżeli zatem w ciągu najbliższych 4–5 lat nie potrafimy odbudować pogłowia krów i owiec, to po przystąpieniu do Unii nasz kontyngent zostanie określony na podstawie rzeczywistej produkcji i wtedy automatycznie przestaniemy być eksporterem żywności, tylko staniemy się jej importerem z krajów Unii, a tak chciałoby się zobaczyć w telewizji reklamę następującej treści: „Zakopiański ser z polskich gór najlepszy na świecie”.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#CzesławCieślak">Myślę, że chociaż wypracowaliśmy wyraźny program, tym niemniej nasze dzisiejsze spotkanie rzuciło ostre światło na problemy ziem górskich i w związku z tym myślę, że Komisję Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej czeka sporo pracy, aby naprawić te wszystkie usterki, które do tej pory pozostały niezauważone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#AndrzejAumiller">Chciałbym państwu podziękować za stworzenie nam wspaniałej okazji do poznania państwa wyjątkowej mentalności i być może to co chcę powiedzieć nic wam nie przyniesie, ale chciałbym stwierdzić, że obydwie wypowiedzi moich przedmówców dotyczące skali bezrobocia są nieprawdziwe, ponieważ nie jest ono ani bardzo wysokie, ani bardzo niskie. Myślę, że przyczyna powodującą powstawanie tak dużych różnic w ocenie skali tego zjawiska jest honor miejscowej ludności, który nie pozwala jej, tak jak to się dzieje w innych regionach kraju, czekać z założonymi rękami na uśmiech losu, korzystając przy okazji z finansowej pomocy państwa. Handlując wytwarzanymi przez siebie serkami, szyjąc buty, przyjmując turystów lub wyrabiając swetry próbujecie znaleźć jakieś wyjście z trudnej sytuacji i nie poddajecie się uczuciu zniechęcenia. Gdyby nasza ojczyzna miała tylko takich ludzi jak wy, to już dawno w zupełnie inny sposób rozwiązalibyśmy wszystkie nasze problemy. Tymczasem w wielu regionach Polski, w byłych państwowych gospodarstwach rolnych, byli ich pracownicy siedzą z założonymi rękoma, nie podejmując nawet nieśmiałej próby zmiany swojego losu.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#AndrzejAumiller">Muszę powiedzieć, że jestem zachwycony ideą wspólnoty leśnej, która zawiera w sobie wiele wspaniałych i ciekawych rozwiązań wynikających bezpośrednio z waszej tradycji, które mogłyby posłużyć, jako wzór uregulowań prawnych zawartych w prawie spółdzielczym. Sądzę, że doskonałym przykładem takiego rozwiązania jest kwestia odpowiedzialności ponoszonej przez bacę za wypas powierzonych mu owiec oraz sposób rozliczania wyprodukowanego podczas wypadu mleka. Wzory zachowania sięgające swoimi korzeniami tradycji godne są naśladowania, a przeniesione do projektów ustaw mogłyby być stosowane w regulacjach ogólnopolskich.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#AndrzejAumiller">Wracając do tematu dzisiejszego posiedzenia chciałbym powiedzieć, że jestem zwolennikiem wielkiej ustawy, która jest albo niedostrzegana, albo krytykowana, tzn. ustawy o Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa. Zawsze wyrażałem pogląd, że stopa oprocentowania ogólnie dostępnych kredytów jest za wysoka i w związku z tym będą one nie dostępne dla szerokich rzesz zwykłych producentów rolnych. W moim przekonaniu oprocentowanie kredytów powinno być jak najmniejsze, ponieważ tylko wtedy będą mogli z niego skorzystać pionierzy pewnych rozwiązań, którzy pociągną za sobą następnych. Dlatego powinniśmy zrobić wszystko, aby parlament przeznaczył na potrzeby funkcjonowania tej Agencji jak największą kwotę pieniędzy, tak, aby mogła ona zapewnić rolnikom jak najniższe oprocentowanie wykorzystywanych przez nich kredytów. Myślę, że górna granica oprocentowania nie powinna przekraczać 10%. Dopiero wtedy moglibyśmy zażądać, aby oprocentowanie kredytów przeznaczonych dla rolników prowadzących swoje gospodarstwa w rejonach górskich i podgórskich nie przekraczało np. 7 czy 3%, z tym, że rolnicy musieliby oczywiście bez żadnych zastrzeżeń wywiązywać się z przyjętych na siebie zobowiązań. Myślę, że nie możemy postępować w inny sposób, ani przyjąć innego rozwiązania, ponieważ wszelkiego rodzaju dotacje rozleniwiają korzystające z nich osoby lub podmioty gospodarcze i w konsekwencji nie pozwolą Polsce na integrację z Unią Europejską. Ponieważ podjęliśmy już decyzję w tej sprawie musimy wygrać walkę z czasem.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#AndrzejAumiller">Myślę, że wiele gospodarstw powinno skorzystać z możliwości wynikających z rozwoju agroturystyki, który wspiera swoimi kredytami Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Mówiąc o odłogach muszę stwierdzić, że chociaż zdaję sobie sprawę z wagi, jaką odgrywa w tym sporze mentalność danego środowiska i jego stosunek do tzw. ojcowizny, muszę przyznać, że odłogi które widziałem są zjawiskiem zupełnie niezrozumiałym w sytuacji powszechnego braku ziemi i bardzo małej powierzchni gospodarstw rolnych. Czy osoby, które wyjechały za granicę nie mogłyby wydzierżawić swojej ziemi np. sąsiadowi lub znajomym, którzy mogliby ją użytkować podczas ich nieobecności? Przecież wartość nie uprawianej ziemi stale spada, ponieważ następuje proces jej degradacji.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#AndrzejAumiller">Już niedługo parlament uchwali ustawę o izbach rolnych, które z punktu widzenia interesów rolnictwa są jedną z najważniejszych, o ile nie najważniejszą kwestią. Myślę, że zgodnie z zawartymi w tym projekcie zasadami, pieniądze przeznaczone na rolnictwo zostaną przekazane przez ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej wojewodzie, który następnie przekaże je izbie rolniczej, a ta najlepiej będzie zorientowana, jaki program powinien być realizowany w konkretnej gminie i konkretnej wiosce, bowiem nie są tego w stanie stwierdzić, ani posłowie, ani kierownictwo resortu rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#AndrzejAumiller">Wydaje mi się, że gdy odbudujecie już spółdzielczość realna stanie się szansa ujrzenia w polskiej telewizji reklamy mówiącej o tym, że wyroby zakopiańskiej spółdzielni mleczarskiej są równie czyste jak szwajcarska czekolada, do której produkcji używa się najczystszego mleka. Myślę, że członkowie tego parlamentu i tej Komisji powinni zrobić wszystko, aby polski podmiot gospodarczy reklamujący swoje wyroby w polskiej telewizji miał szansę na uzyskanie wyższej ulgi w opłatach niż zachodnie koncerny. Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że polskich producentów nie stać na inwestowanie aż tak dużych kwot pieniędzy w tworzeniu pozytywnego obrazu swojej firmy i w związku z tym nie mogą porównywać swoich możliwości z możliwościami koncernu Milka. Myślę również, że w takich rozwiązaniach tkwi część pomocy, jakiej możemy udzielić naszym producentom.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#AndrzejAumiller">Kończąc swoje wystąpienie chciałbym podziękować naszym gospodarzom za miłe przeżycia i obiecać, że będę starał się pamiętać o waszych postulatach w trakcie prac Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Chociaż mówiło już o tym kilku moich przedmówców, w tym także mieszkańcy okolicznych terenów, chciałbym powrócić do kwestii nisko oprocentowanych kredytów. Uważam, że tego rodzaju kredyty, oprocentowane na 5,3 lub 0% powinny być w pierwszej kolejności przeznaczane na odtworzenie stąd i podobnie jak w przypadku kredytów ekologicznych powinna być stosowana roczna lub dwuletnia kadencja spłaty zadłużenia oraz możliwość umorzenia 50% jego wartości.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Myślę, że z problemami dotyczącymi wykorzystania Jaworek wiąże się kwestia zwolnienia przez gminy terenów wypasowych z podatku rolnego bez uszczuplania przeznaczanych dla gmin subwencji państwa. Myślę, że tego rodzaju rozwiązanie byłoby pewnym sposobem wyjścia z obecnej sytuacji, w której gmina chce uzyskać dochód z posiadanych w Jaworkach 1000 ha gruntów, natomiast bacowie wypasający tam swoje stada, nie są w stanie zapłacić żądanej przez nią kwoty.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Ponieważ o sprawie ubezpieczenia baców i juhasów wspominał już pan Gromada, powstrzymam się od wyrażenia swojej opinii w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#RyszardBondyra">Będąc członkiem Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej a jednocześnie rolnikiem prowadzącym gospodarstwo indywidualne na kresach wschodnich, po zapoznaniu się z warunkami w jakich funkcjonuje miejscowe rolnictwo muszę stwierdzić, że z całą pewnością nie potrafiłbym w nich gospodarować i po 2 tygodniach uciekłbym stąd najdalej jak to możliwe.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#RyszardBondyra">Jeżeli państwo pozwolą, to chciałbym odnieść się do kilku kwestii, które zostały poruszone w trakcie naszej dyskusji i już na wstępie muszę stwierdzić, że o problemach, jakie występują w rolnictwie funkcjonującym na terenach górskich i górzystych, pamiętają również posłowie nie będący przedstawicielami miejscowej społeczności. Chciałbym przypomnieć panu posłowi Wronie i polecić jego łaskawej uwadze projekt ustawy o gospodarstwie rodzinnym, złożony do laski marszałkowskiej, w którym tereny górskie i podgórskie traktowane są w specjalny sposób. Zapisy tej ustawy przewidują możliwość zarówno umarzania podatku gruntowego, jak również możliwość umorzenia odsetek a nawet części kapitału. Jedyny problem polega na tym, że przyjęta przez nas idea nie zakłada równego traktowania wszystkich gospodarstw, ponieważ dochody rolnika posiadającego gospodarstwo o powierzchni 15 ha oraz czerpiącego dodatkowe zyski z agroturystyki lub innych źródeł z całą pewnością wystarczą na utrzymanie rodziny, w przeciwieństwie do rolnika posiadającego gospodarstwo o powierzchni 2 ha, który nie ma możliwości korzystania z dodatkowych źródeł dochodu. Sądzimy, że ocena wysokości rzeczywistych dochodów danego gospodarstwa jest najlepszym instrumentem pozwalającym na podejmowanie właściwych decyzji dotyczących umorzenia odsetek, a nawet części kapitału.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#RyszardBondyra">Ponieważ pan wiceminister Jacek Soska, który był jednym z pomysłodawców stworzenia tej ustawy i uczestniczył w pracach przygotowującego ją zespołu, jest orędownikiem takich rozwiązań wydaje mi się, że zarówno podczas posiedzenia Rady Ministrów, jaki i parlamentu nie będziemy mieli problemów z wprowadzeniem wspomnianego przed chwilą zróżnicowania, tym bardzie że zgadzają się z nim również posłowie reprezentujący nizinne rejony kraju.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#RyszardBondyra">Odnosząc się do poruszonej w dyskusji kwestii emerytur i rent chciałbym powiedzieć, że jestem przeciwnikiem rozwiązania, które zakłada, że pełna stawka emerytalna powinna być wypłacana po osiągnięciu przez osobę objętą ubezpieczeniem społecznym określonej granicy wieku. Będąc rolnikiem wiem doskonale, że młode osoby maja inną wizję funkcjonowania gospodarstwa i w inny sposób postrzegają konieczność prowadzenia pewnych zmian. Dlatego w sytuacji, w której nie byłyby one właścicielami gospodarstwa, tylko parobkami u swoich rodziców, o wszystkich zakupach, zasiewach, stosowania środków ochrony roślin lub nawozów decydowaliby nadal rodzice, których mentalność w dosyć istotny sposób różni się od sposobu rozumowania młodego człowieka.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#RyszardBondyra">Muszę z przykrością stwierdzić, że w materiałach sygnowanych przez wybitnych profesorów znajdują się nieaktualne informacje i trudne do przyjęcia, a nawet nierealne wnioski. Dziwię się, że ludzie nauki mogą przekazywać tego rodzaju informację do ośrodków doradztwa rolniczego, które następnie rozpowszechniają je wśród rolników. Myślę, że szczegółowo tę kwestię omówi pan wiceminister Soska i dlatego chciałbym jedynie powiedzieć, iż żywię pewne wątpliwości dotyczące kompetencji zarówno panów profesorów, jak i osób, które tego rodzaju informacje rozpowszechniają w terenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#GrzegorzFigura">Ponieważ jestem posłem reprezentującym mieszkańców woj. bielskiego mogę stwierdzić, iż problemy, o których państwo wspominali, są podobne lub takie same, jak we wszystkich pozostałych rejonach górskich.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#GrzegorzFigura">Jeżeli państwo pozwolą, to chciałbym zastanowić się nad jednym ze sposobów, w jaki można pomóc rolnictwu funkcjonującemu na terenach górskich i podgórskich.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#GrzegorzFigura">Analizując stopień wykorzystania różnego rodzaju dotacji, wysokość i skalę wykorzystania kredytów preferencyjnych oraz różnego rodzaju możliwości uzyskania pomocy finansowej stwierdzimy, że w najmniejszym stopniu korzystają z tych form pomocy rolnicy posiadający gospodarstwa rolne położone na terenach górzystych. Jeżeli popatrzymy na wnioski kredytowe, które zostały zrealizowane przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, to okaże się, że poza bardzo nielicznymi wyjątkami, ogromną większość tych pieniędzy wykorzystali rolnicy posiadający swoje gospodarstwa w innych rejonach kraju. Myślę, że bardzo doniosłą rolę w tej kwestii powinna odegrać polityki regionalna, której wprowadzenie planuje Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Zastanawiając się nad przyczynami powstania tego rodzaju sytuacji myślę, że są one następujące:</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#GrzegorzFigura">Po pierwsze - warunki kredytowe, tzn. okres kadencji spłaty kredytów, wysokość ich oprocentowania itp.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#GrzegorzFigura">Po drugie - informacja o możliwości uzyskania kredytu. Myślę, że ODR powinny w bardziej efektywny sposób docierać z tego rodzaju informacją do miejscowych rolników.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#GrzegorzFigura">Po trzecie - dostosowanie tych kredytów do rzeczywistych potrzeb. Być może rolnicy nie są zainteresowani uzyskaniem aktualnie oferowanych im kredytów ze względu na duże rozdrobnienie gospodarstw i inne problemy związane z prowadzeniem produkcji rolnej w górach.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#GrzegorzFigura">Myślę, że warto byłoby zastanowić się nad tym, czy nie należałoby poprzez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa pomóc miejscowym władzom w prowadzeniu procesu scalania gruntów, ponieważ problemy związane z ogromnym rozdrobnieniem gospodarstw są bardzo charakterystyczne dla rolnictwa górskiego. Muszę powiedzieć, że w woj. bielskim w ogóle nie prowadzi się tego rodzaju akcji, a jak się okazuje mają one także bardzo niewielki zasięg w woj. nowosądeckim.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#GrzegorzFigura">Myślę, że podobnie jak w woj. bielskim, tak i w woj. nowosądeckim występuje problem współwłasności. W sytuacji, gdy właścicielami jednego gospodarstwa jest 30, a nawet 40 osób nie możemy się dziwić, że wchodząca w jego skład ziemia leży odłogiem, ponieważ dokładnie nie wiadomo, kto jest właścicielem danego fragmentu pola, a formalne uregulowanie tej sprawy w sądzie jest po prostu nieopłacalne. Zastanawiam się, czy nie należałoby pomóc w rozwiązaniu tego problemu, zapewniając rolnikom wsparcie finansowe, które pomoże im w uregulowaniu spraw własnościowych, tym bardziej że nie uregulowane kwestie własności są jedną z przyczyn braku inwestycji w tym regionie, a tak bardzo potrzebny jest nam wielofunkcyjny rozwój wsi oraz tereny pod nowe inwestycje, do czego najlepiej nadają się istniejące współwłasności.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#GrzegorzFigura">Ponieważ kwestia podatku od nieruchomości pojawia się także w innych województwach i prawie podczas wszystkich spotkań z wyborcami, myślę, że Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej powinna zająć się jej uregulowaniem. Założenie, że właściciel gruntu, którego powierzchnia wynosi poniżej 1 ha płaci podatek od nieruchomości, a właściciel gruntu, którego powierzchnia przekracza 1 ha - podatek rolny, powoduje powstawanie ogromnych różnic, które szczególnie boleśnie odczuwa się właśnie w górach, gdzie bardzo często rolnicy posiadający 80 arów nadal uprawiają tę ziemię. Myślę, że nie możemy tej sprawy tak zostawić i zastanawiam się, czy nie można byłoby wprowadzić takiej regulacji prawnej, która zakładałaby że jeżeli kawałek ziemi o powierzchni do 1 ha w planie przestrzennego zagospodarowania występuje jako obszar rolny, którego nie można zagospodarować w inny sposób, to jego właściciel powinien płacić jedynie podatek rolny. Jest to jednak dosyć skomplikowana materia, ponieważ w ten sposób uszczuplimy dochody gminy i dlatego należałoby tę propozycję wnikliwie rozważyć, biorąc pod uwagę różne racje.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#GrzegorzFigura">Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że w moim przekonaniu, ani Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, ani Agencja Rynku Rolnego nie starają się wychodzić naprzeciw potrzebom regionalnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#CzesławPogoda">Ponieważ także pochodzę z gór myślę, że nie narażę się moim gospodarzom mówiąc im prawdę o pewnych zjawiskach, które zauważyłem w trakcie naszego pobytu w ich województwie. Myślałem, że podczas dzisiejszego spotkania nie będziemy rozmawiali takim językiem, chociaż muszę przyznać, że doskonale rozumiem wasze bolączki. Sądziłem, że porozmawiamy o strategii czyli o tym, w jaki sposób zagospodarować ziemie górskie leżące nie tylko na Podkarpaciu, ale także w Sudetach, Bieszczadach itp. Jeżeli z pozostałymi członkami Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, którzy nie znają się na tej problematyce lub nie czują jej istoty będziecie rozmawiali w taki sposób, to myślę, że w Sejmie nie zdołamy osiągnąć tak potrzebnego nam sukcesu. Sądzę, że przyjęta przez Sejm ustawa górska z 1985 r. była ustawą, która rozwiązywała w tym czasie problemy tych ziem i dlatego powinniśmy podjąć prace zmierzające do jej znowelizowania w taki sposób, aby przy jej pomocy można było zrealizować chociaż część zgłoszonych dzisiaj postulatów.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#CzesławPogoda">Muszę przyznać, że nieodparcie nasuwa mi się następujące pytanie. Kto powiedział, że na wysokości 500, 600 lub 700 metrów n.p.m. należy prowadzić intensywną produkcję rolną? Dlaczego nie zastanawiamy się nad tym, w jaki sposób należałoby zagospodarować te tereny na cele leśne? Dlaczego nie zastanawiamy się w jaki sposób zdobyć pieniądze, które można byłoby przeznaczyć na nowe nasadzenia w tym regionie? W jaki sposób należałoby na tych terenach prowadzić gospodarkę rolną? W jaki sposób uzyskać dotację z budżetu państwa?</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#CzesławPogoda">Nie ulega żadnej, chociażby najmniejszej wątpliwości, że hodowanie na wysokości 500 metrów n.p.m. dwóch krów jest po prostu nieopłacalne i muszą to państwo zrozumieć. Wydaje mi się, że należałoby zatem w bardzo jednoznaczny sposób, najlepiej w formie ustawowej, wytyczyć granice pomiędzy gospodarką rolną a gospodarką leśną. Podobne rozwiązanie, czyli wytyczenie konkretnej granicy, mogłoby być zastosowane także w przypadku pastwisk.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#CzesławPogoda">Chciałbym państwu zwrócić uwagę, że ogromnym bogactwem tego regionu są potoki górskie, w których można byłoby prowadzić gospodarkę rybacką. Podczas wczorajszego wyjazdu oglądaliśmy takie gospodarstwo i przyznam się, że nie rozumiem, jakie względy przemawiają przeciwko podjęciu tego rodzaju działalności skoro ryba jest towarem, który z łatwością można sprzedać uzyskując przy tym bardzo atrakcyjną cenę? Dlaczego mieszkańcy tego regionu muszą bez końca hodować dwie lub jedną krowę, która daje dosłownie minimalne ilości mleka?</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#CzesławPogoda">Myślę, że trzymanie się starych przyzwyczajeń wynika z konserwatyzmu miejscowej ludności. Dobrym przykładem potwierdzającym tę tezę jest mój dziadek, który po przybyciu na Ziemie Zachodnie otrzymał 5 ha równej jak stół ziemi, po czym podzielił ją na 3 metrowe pasma, które obsiewał lucerną i kończyną. Nawet siano, które zbierał, ustawiał nie na kozłach, tylko na tzw. smrekach, kosił zboże kosą, a nie kombajnem i tak gospodarzył aż do śmierci. Myślę, że wasz konserwatyzm powoduje iż nie potraficie inaczej myśleć i inaczej pracować.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#CzesławPogoda">Jeden z moich przedmówców stwierdził, że większość gospodarstw prowadzą rolnicy w zaawansowanym już wieku, ponieważ młodzi ludzie uciekli ze wsi do miast. W jaki sposób młody człowiek może gospodarować na tej ziemi, skoro zdaje sobie sprawę, że produkcja prowadzona w tych warunkach jest nieopłacalna, a stary gospodarz nie pozwoli mu na wprowadzenie żadnych zmian?</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#CzesławPogoda">Ponieważ kolejny mówca zarzucił wójtowi mówienie nieprawdy, chciałbym państwu wyjaśnić, jak naprawdę należy ocenić skalę panującego w tym regionie bezrobocia. Otóż znam przynajmniej kilkanaście pochodzących z Podhala ekip budowlanych, które przyjeżdżają do miejscowości w której mieszkam i wyjeżdżają z niej tylko po to, aby zebrać siano, zboże lub wykopać ziemniaki. Żadna z tych ekip nie chce być zatrudniona w oficjalny sposób i dlatego pracują one wyłącznie na „czarno”. Tak wygląda panie wójcie miejscowe bezrobocie, które ocenił pan na 4%, a dyskutujący z panem miejscowy rolnik na 40%.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#CzesławPogoda">Myślę panie przewodniczący, że jednak powinniśmy powrócić do wspomnianej już przeze mnie ustawy nr 4, nad którą powinniśmy intensywnie popracować, uwzględniając w niej przede wszystkim odrębność terenów górskich i górzystych. W moim przekonaniu, regulacje zawarte w tej ustawie mogłyby w znacznej mierze wspomóc wprowadzenie 10, 20 i 30% dopłat. Nie twierdzę oczywiście, że musimy przyjąć zasady ich przydzielania określone w ustawie z 1985 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#StanisławKalemba">Przystępujemy do następnego etapu naszej dyskusji, czyli wysłuchania stanowiska przedstawicieli instytucji centralnych.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#StanisławKalemba">Proszę o zabranie głosu pana wiceministra Jacka Soskę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JacekSoska">Jeżeli pan przewodniczący pozwoli to najpierw chciałbym uściślić temat naszej dzisiejszej dyskusji. Otóż w przesłanym mi zaproszeniu napisano, że tematem dzisiejszego posiedzenia jest funkcjonowanie rolnictwa na terenach górskich i podgórskich oraz zagrożenia i szanse gospodarki hodowlanej. Tymczasem wszystkie opracowania i materiały, jakie do tej chwili otrzymałem, dotyczą woj. nowosądeckiego. Czyżby zatem góry znajdowały się tylko w tym województwie? Chociaż z mojego punktu widzenia jest to rozwiązanie korzystne, bowiem zmniejszy się obszar, na którym występują jakiekolwiek problemy, to jednak ciekawi mnie, czy w naszym spotkaniu biorą także udział przedstawiciele innych województw lub, czy przygotowano na ten temat jakieś inne materiały?</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#JacekSoska">Aby nasi gospodarze nie pomyśleli sobie, że Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej przyjechała do woj. nowosądeckiego tylko po to, aby doznać jakiś nadzwyczajnych przeżyć, chciałbym powiedzieć, że przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej przyjechali do Czarnego Dunajca, aby zastanowić się w jaki sposób mieszkający na tych terenach ludzie powinni egzystować w dającej się przewidzieć przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#JacekSoska">Myślę, że traktowanie polskiego rolnictwa, jako jednej całości jest nieuprawnione, ale muszę przyznać jednocześnie, że nie wszystkie stosowane przez nas rozwiązania są przystosowane do warunków i specyfiki danego regionu. Jak państwo zapewne wiedzą podejmowaną są już jednak próby stworzenia polityki gospodarczej, których pierwszym zwiastunem jest program polityki rolnej Małopolski.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#JacekSoska">Rodzi się jednak pytanie, czy z regionu Małopolski i Dolnego Śląska nie należałoby wydzielić, zgodnie z propozycją pana posła Pogody, obszarów górskich? Pozytywna odpowiedź na to pytanie zmusza nas jednak zarówno do określenia ilości gmin, jak i parametrów, które decydowałyby o zakwalifikowaniu tej lub innej gminy do tych obszarów. Czy w skład tych obszarów powinny wchodzić gminy najbiedniejsze, czy też gminy znajdujące się powyżej 500 metrów n.p.m.?</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#JacekSoska">W związku z tym, że w ubiegły piątek, wspólnie z pozostałymi członkami kierownictwa resortu rolnictwa będziemy rozstrzygali kwestie związane z polityką regionalną chciałbym być mądry mądrością wszystkich uczestników tego spotkania i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy należy z terenu województw wydzielić obszary górskie i górzyste, czy też uznać, że obszarem górskim i górzystym jest całe województwo nowosądeckie. Myślę, że z punktu widzenia interesów rejonów górskich bardziej korzystnym i efektywniejszym rozwiązaniem byłoby wydzielenie kilkunastu lub kilkudziesięciu gmin i przyznanie im specjalnych preferencji.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#JacekSoska">Myślę, że nie odkryję niczego nowego jeżeli stwierdzę, że skoro w wyższych partiach można wykorzystać rosnącą tam trawę, a w dolinach uprawiać ziemniaki oraz trochę owsa lub jęczmienia, to dominującą forma produkcji w tym rejonie musi być produkcja zwierzęca. Chociaż pan poseł Bondyra w swoim wystąpieniu zrzucił na mnie obowiązek ustosunkowania się do przedstawionych nam materiałów, to i tak musiałbym być w tej chwili powiedzieć, że czuję się zawiedziony zawartością dostarczonego nam raportu, ponieważ przedstawia on obraz rolnictwa w całej Polsce. Myślałem, że przyjeżdżając na to posiedzenie dowiem się o wielu szczegółowych parametrach dotyczących rolnictwa górskiego, a przynajmniej uzyskam obraz rolnictwa funkcjonującego w woj. nowosądeckim, ponieważ zdaję sobie sprawę, że w urzędzie pana wojewody, a także być może w resorcie rolnictwa funkcjonują urzędnicy, którzy dysponują dużą wiedzą pewnych specyficznych uwarunkowań miejscowego rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#JacekSoska">Pragnę zwrócić uwagę, że na stronach 10, 12 i 13 w każdym zdaniu znajduje się wzmianka o rolnictwie polskim, natomiast brak w nich jakiegokolwiek przykładu lub odniesienia do rolnictwa funkcjonującego w rejonie Podkarpacia lub w rejonach górskich.</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#JacekSoska">Chciałbym również powiedzieć, że niektóre stwierdzenia zawarte w tym materiale, są rozbieżne zarówno z moją wiedzą na ten temat, jak i opracowaniami innych autorów lub instytucji. Przykładem może być chociażby sformułowanie, w którym stwierdza się, że stan pogłowia bydła i owiec można uznać za katastrofalne. Oprócz tego rodzaju wniosku nie można wyciągnąć z materiałów przygotowanych przez WODR. Pragnę zauważyć, że pogłowie bydła na 100 ha w stosunku do 1989 r. zmalało tylko o 1 sztukę tzn. z 81,9 do 80,5. Trudno zatem w tej sytuacji mówić o jakiejś katastrofalnej zmianie.</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#JacekSoska">Z danych dotyczących pogłowia krów wynika, że w 1989 r. w woj. nowosądeckim na 100 ha było 48,5 krowy, a w 1994 r. - 49 krów. Zastanawiam się, w jaki sposób tego rodzaju dane można odnieść do cytowanego przed chwilą sformułowania? Gdzie popełniono błąd?</u>
          <u xml:id="u-44.9" who="#JacekSoska">Bardzo prosiłbym o uściślenie przedstawionych nam informacji, ponieważ albo nie czytał pan opracowanego przez wojewodę raportu, albo nie brał pan udziału w omawianiu programu mleczarskiego. Mogę zatem stwierdzić: po pierwsze, że przedstawione nam materiały są niespójne, a po drugie - że należałoby się pod nimi podpisać, abym mógł wyciągnąć stosowne wnioski.</u>
          <u xml:id="u-44.10" who="#JacekSoska">Nie chciałbym zbyt szczegółowo omawiać tej kwestii, ale w sytuacji, gdy ODR w przygotowanym przez siebie sprawozdaniu stwierdza, że lokalizacja przemysłu mleczarskiego powinna być bardziej racjonalna, to chciałbym się dowiedzieć, jakie powinna spełniać warunki, ponieważ to autorzy tego sprawozdania, a nie kierownictwo resortu rolnictwa, działają na tym terenie i najlepiej znają miejscowe uwarunkowania oraz aktualną i pożądaną lokalizację mleczarń.</u>
          <u xml:id="u-44.11" who="#JacekSoska">Kolejny postulat zawarty w tym sprawozdaniu dotyczy subsydiów wyrównujących wysokie koszty produkcji mleka w warunkach górskich. Dlaczego autorzy tego opracowania nie przedstawili nam konkretnych propozycji? Muszę powiedzieć, że moim zdaniem, wszystkie przedstawione postulaty powinny być zrealizowane przez ODR i miejscowe władze. Pomysł, aby przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej przedstawili państwu gotowe rozwiązania jest chybiony, ponieważ to właśnie miejscowe władze i ODR powinny przedstawić propozycję rozwiązań wymienionych w tych materiałach problemów. Myślę, że jedynym postulatem, który może doczekać się realizacji jest poszukiwanie nowych rynków zagranicznych na przetwory mleczne, ponieważ już niedługo będziecie państwo mogli skorzystać z pomocy Agencji Promocji Eksportu.</u>
          <u xml:id="u-44.12" who="#JacekSoska">Przechodzę do tematów związanych z hodowlą bydła i produkcją mleka chciałbym powiedzieć, że nie będę dyskutował na temat przydatności poszczególnych ras, ponieważ uważam, że wszelkie zmiany istniejących już ras i programy hodowlane należy wprowadzać w życie bardzo powoli i ostrożnie. Biorąc pod uwagę programy perspektywiczne, które operują horyzontem 2000 roku wydaje mi się, że ilość bydła znajduje się obecnie na podobnym co w latach 80-tych poziomie. Czy zwiększymy jego ilość, czy nie, będzie zależało wyłącznie od opłacalności produkcji.</u>
          <u xml:id="u-44.13" who="#JacekSoska">W dostarczonym nam materiale przeczytałem, że mleczarnie funkcjonujące na Podkarpaciu płacą za mleko najniższe ceny w Polsce. Tymczasem, chociaż wszystkie analizy ekonomiczne przeprowadzone w tym regionie wykazują, że produkcja mleka jest deficytowa, ilość krów wcale nie maleje. Nie można jednak z tego stwierdzenia wyciągnąć żadnych wniosków, bowiem w tym samym materiale napisano, że ilość krów zmniejszyła się o 15%. Myślę, że jeżeli organizatorzy tego spotkania zamierzali zaprosić do siebie sejmową Komisję Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej oraz przedstawicieli rządu, to powinni przynajmniej ujednolicić dane zawarte w przygotowanych materiałach.</u>
          <u xml:id="u-44.14" who="#JacekSoska">Jeden z moich przedmówców mówiąc o dopłatach do paliwa rolniczego stwierdził, że dotowane powinno być całe rolnictwo, a nie poszczególne jego części. Czy mógłby mi pan w takim razie powiedzieć, w jaki sposób powinniśmy dotować całe rolnictwo? Czy wysokość subwencji powinna być uzależniona od ilości hektarów i kondycji gospodarstwa? Uważam, że subwencje powinny objąć każdy hektar gospodarstwa i wszystkich producentów rolnych, ponieważ bardziej zależy mi na pomaganiu biednym niż bogatym, którzy najpierw uzyskali w banku kilka miliardów kredytu, a następnie przykuli się łańcuchami do drzwi w Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, licząc na to, że uzyskają pomoc w oddłużeniu swoich gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-44.15" who="#JacekSoska">Mówiąc o cenach mleka chciałbym zwrócić uwagę, że mleczarnie działające na terenie tego województwa stosują średnią cenę wynoszącą 3,5 tys. zł za 1 litr, podczas gdy w innych regionach Polski niektóre spółdzielnie mleczarskie płacą rolnikom nawet 6 tys. zł za 1 litr. Nie ulega wątpliwości, że w tej konkretnej sytuacji kluczowym zagadnieniem jest obniżenie kosztów transportu mleka, ponieważ cena mleka pochodzącego od 2 krów jest taka sama, jak cena mleka pochodzącego od 10 krów. Myślę jednak, że ten problem spółdzielnie mleczarskie muszą rozwiązać we własnym zakresie, lepiej organizując proces odbioru i transportu mleka.</u>
          <u xml:id="u-44.16" who="#JacekSoska">Kończąc omawianie tego tematu, chciałbym stwierdzić, że w moim przekonaniu na terenach górskich program mleczarski po prostu nie funkcjonuje i dlatego jako poseł chciałbym zgłosić wniosek o wprowadzenie na terenach górskich i podgórskich możliwości korzystania z nieoprocentowanego kredytu. Myślę, że tego rodzaju ułatwienie wyrówna pewną dysproporcję w skali wykorzystania dopłat do kredytów, jaka występuje pomiędzy tym regionem a pozostałymi regionami kraju i wynika z uczciwości i mądrości górali, którzy z kredytów po prostu nie korzystają. Wniosek, który przed chwilą przedstawiłem powinien być bardzo dobrze przygotowany i poparty silnymi argumentami, ale nie ulega żadnej wątpliwości, że istnieje potrzeba uruchomienia nieoprocentowanego kredytu przeznaczonego na realizację programu mleczarskiego oraz owczarskiego na terenach górskich i górzystych.</u>
          <u xml:id="u-44.17" who="#JacekSoska">Prawdę mówiąc, państwa uwaga dotycząca zmiany warunków uprawniających do uzyskania kredytu preferencyjnego jest dyskusyjna, ponieważ musimy w jakiś sposób wymuszać postęp w gospodarstwach rolnych. Ponieważ jednak w tekście dotyczącym tego zagadnienia kilkanaście razy używa się wyrazu sianokiszonka, chciałbym się dowiedzieć, czy na terenie województwa nowosądeckiego przeprowadzono jakieś pokazy, podczas których zademonstrowano sposób sporządzania sianokiszonki belowanej? Jeżeli tak, to ile? Interesuje mnie także, ile tego rodzaju pokazów zaplanowano na przyszły rok, ponieważ zastanawiam się czy nie należałoby nasilić we właściwym czasie procesu przekazywania subwencji, aby zintensyfikować próby sporządzania sianokiszonek z trawy. Myślę, że dotyczące tej kwestii wnioski, przygotowane przez miejscowe organy, powinny być jak najszybciej przesłane do Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.</u>
          <u xml:id="u-44.18" who="#JacekSoska">Muszę przyznać, że przystępuję do omawiania problematyki owczarskiej z pewnym niepokojem, bowiem do tej pory myślałem, że rozmawiam z fachowcami. Skoro program hodowlany został przekazany w gestię Polskiego Związku Owczarskiego, to dlaczego Regionalny Związek Hodowców Owiec i Kóz ma pretensję do Polskiego Związku Owczarskiego i formułuje takie, a nie inne propozycje? Przecież wszystkie te postulaty można zrealizować we własnym zakresie. Skoro Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej przekazało Polskiemu Związkowi Owczarskiemu tak duże uprawnienia, to powinniście sami opracować pewne rozwiązania i wprowadzać je w życie.</u>
          <u xml:id="u-44.19" who="#JacekSoska">Nie ma jeszcze w tej chwili gotowego programu dotowania postępu biologicznego, chociaż muszę powiedzieć, że 2 gałęzie rolnictwa przygotowały już i przesłały do Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej projekty rozdziału przeznaczonych na ten cel środków. Niestety, jak dotychczas, nie otrzymałem takiego projektu z Polskiego Związku Owczarskiego. Myślę, że nie ma potrzeby tworzenia dodatkowych problemów, ponieważ pula pieniędzy przeznaczonych na ten cel jest taka sama jak w latach ubiegłych, przy 10-krotnie mniejszej liczbie owiec, a więc można dyskutować jedynie o tym, czy przewidywana kwota jest za duża, czy za mała?</u>
          <u xml:id="u-44.20" who="#JacekSoska">Wszystkie postulaty wymienione na 3 stronie przedstawionego nam dokumentu mogą być zrealizowane przez związek. W moim przekonaniu, pomysł inseminowania 8 tys. owiec jest bzdurą i prawdopodobnie jego genezy należy poszukiwać w dążeniu naukowców do wykorzystania chociażby części pieniędzy przeznaczonych na realizację zadań związanych z postępem biologicznym.</u>
          <u xml:id="u-44.21" who="#JacekSoska">Myślę, że biorąc pod uwagę fakt znacznie mniejszego niż w innych rejonach kraju spadku pogłowia owiec, a w związku z tym także ilości możliwej do pozyskania wełny, należałoby zgłosić dobrze przygotowany wniosek, aby cena skupu wełny asortymentu wyższego od klasy B, wynosiła 50 tys. zł za 1 kg. Myślę, że skup wyprodukowanej na Podhalu wełny nie stanowiłby dla Agencji Rynku Rolnego żadnego problemu, a dzięki jej interwencji z całą pewnością nastąpiłby dalszy wzrost cen. Sądzę, że byłaby to jakaś forma pomocy dla mieszkańców tych terenów, ponieważ wełnę w asortymencie D można uzyskiwać tylko z owiec górskich.</u>
          <u xml:id="u-44.22" who="#JacekSoska">Nie ulega jednak wątpliwości, że przy pomocy samej wełny nie zapewni się opłacalności owczarstwa, podobnie zresztą jak dzięki wzrostowi plenności owiec, bowiem przy obecnym sposobie żywienia odbija się on niekorzystnie na materiale hodowlanym. Myślę, że najbardziej istotnym czynnikiem przyszłego wzrostu opłacalności chowu owiec jest zwiększenie stada matek i dlatego na realizację tego rodzaju zadań także powinien być udzielany nieoprocentowany kredyt, który jednocześnie zachęciłby górali do korzystania z innych form kredytowania rolnictwa. Wydaje mi się, że ze względu na duże zróżnicowanie pogłowia owiec zachęty, o których przed chwilą mówiłem, należałoby stosować na terenie całego pogórza.</u>
          <u xml:id="u-44.23" who="#JacekSoska">Myślę, że poruszoną przez państwa sprawę zasiłku dla bezrobotnych, który w martwym sezonie mogliby otrzymywać juhasi, należy traktować jako wniosek Komisji, podobnie jak sprawę Jaworek. W moim przekonaniu kwestię ubezpieczenia juhasów można rozwiązać poprzez uznanie prowadzonej przez nich działalności za działalność rolniczą, objętą ubezpieczeniem rolniczym.</u>
          <u xml:id="u-44.24" who="#JacekSoska">Muszę stwierdzić, że mam podobną opinię nt. rent i emerytur rolniczych jak pan poseł Bondyra, ponieważ bardzo często zdarzają się sytuacje, które można opisać następującymi słowami: „pole twoje, rządy moje aż do śmierci”. W moim przekonaniu ustawa z 10 grudnia 1990 r. o rentach i emeryturach rolniczych jest jedną z najlepszych i nie dyskutowałbym na jej temat, ponieważ bardzo często zastosowane w niej zastosowania są jedynym czynnikiem podtrzymującym funkcjonowanie biednych rodzin wiejskich, które dziadkowi życzą 100 lat życia.</u>
          <u xml:id="u-44.25" who="#JacekSoska">Ponieważ i tak bardzo znacznie przedłużyliśmy planowany czas tego spotkania, zamykam dyskusję i nawet nie będę usiłował jej podsumowywać. Chciałbym jedynie powiedzieć, że nie tylko w Polsce - co wynikało z przebiegu dyskusji - ale także w Stanach Zjednoczonych oraz krajach Europy zachodniej istnieje przekonanie o potrzebie specjalnego traktowania ziem górskich i podgórskich. W moim przekonaniu omawiając kwestię zrównoważonego rozwoju rolnictwa powinniśmy brać pod uwagę 3 elementy. Pierwszym z nich jest żyjący i pracujący na tych obszarach człowiek. Jego zrozumienie nie zawiera się jedynie w zrozumieniu jego problemów ekonomicznych, ale także dziedzictwa jego kultury, tradycji, czynników społecznych, takich jak tożsamość oraz psychologicznych - takich jak umiłowanie ziemi. Myślę, że należy inaczej traktować człowieka zamieszkującego na obszarach wiejskich, a inaczej człowieka zamieszkującego na obszarach górskich i podgórskich.</u>
          <u xml:id="u-44.26" who="#JacekSoska">Drugim kluczowym elementem, niezależnym od ukształtowania terenu, jest możliwość osiągania dochodów, bez których nie będzie mogło funkcjonować ani rolnictwo, ani przetwórstwo, ani jakakolwiek inna forma działalności rolniczej. Jak zapewnić możliwość osiągania dochodów z produkcji rolnej prowadzonej na terenach górskich i podgórskich dowiedzieliśmy się z wielu wniosków, które zgłoszono w czasie dzisiejszej dyskusji, chociaż muszę przyznać, że wiele z tych wniosków jest nie do przyjęcia w obecnych warunkach społeczno-politycznych. Musimy sobie wyraźnie powiedzieć, że w warunkach gospodarki rynkowej niemożliwe jest stosowanie dopłat do wyprodukowanego litra mleka. Myślę także, że ogromne znaczenie, chociaż nie wynikało to wyraźnie z dyskusji, ma również ekologia.</u>
          <u xml:id="u-44.27" who="#JacekSoska">Zarówno podczas wczorajszego, jak i dzisiejszego spotkania bardzo wiele mówiono na temat spółdzielczości, która ma kluczowe znaczenie szczególnie dla drobnych producentów. Uważam, że poprawa obecnie istniejącej sytuacji leży w możliwościach samych spółdzielców, ponieważ nawet w tych trudnych warunkach funkcjonują naprawdę znakomite gminne spółdzielnie i banki. W tych regionach, gdzie sprawami spółdzielczości zajmowali się nieudolni działacze, instytucje tego rodzaju zniknęły - chyba bezpowrotnie - z horyzontu. Myślę więc, że odpowiedzialność za obecny stan spółdzielczości należałoby rozłożyć na różne czynniki.</u>
          <u xml:id="u-44.28" who="#JacekSoska">Sądzę, że jeżeli będziemy tylko wskazywali innym, kto, co i w jaki sposób powinien zrobić, sami będąc przekonani o tym, że zrobiliśmy już prawie wszystko co było konieczne, to jest to punkt wyjścia, który od razu możemy zapisać na konto naszych strat. Dlatego nie będę mówił o tym co ma lub powinien zrobić minister, organizacje spółdzielcze, samorządy gminne, wojewoda, związki branżowe, ponieważ każdy z wymienionych elementów ma swoje pole działania.</u>
          <u xml:id="u-44.29" who="#JacekSoska">Moim wyborcom mówię równie otwarcie, że co najmniej połowa spraw związanych z działalnością w rolnictwie, które wymagają załatwienia znajduje się w gestii samych rolników. Ponieważ jeden z uczestników dyskusji mówił o tym, że chwasty rosnące na działce sąsiada rozsiewają się po jego polu, chciałbym go zapytać, kto jego zdaniem powinien załatwić tę sprawę? Czy do załatwienia tej sprawy potrzebna będzie uchwała lub ustawa sejmowa? Myślę, że wszyscy powinniśmy włączyć się w rozwiązywanie problemów naszego rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-44.30" who="#JacekSoska">Nie będę w tej chwili ustosunkowywał się do bardzo licznych wniosków zgłoszonych w dyskusji, ponieważ przeanalizuje je powołana w tym celu podkomisja, która przedstawi je podczas następnego posiedzenia Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.</u>
          <u xml:id="u-44.31" who="#JacekSoska">Myślę, że jednym z najważniejszych zadań polskiego rolnictwa jest połączenie naszych sił, ponieważ w przeciwnym wypadku spotkają nas niepowodzenia i porażki, których moglibyśmy uniknąć. Próba dzielenia rolnictwa na nizinne, górskie i podgórskie jest nieporozumieniem, ponieważ solidarność polskich rolników powinna ich skłaniać do niesienia sobie wzajemnej pomocy.</u>
          <u xml:id="u-44.32" who="#JacekSoska">Większość posłów biorących udział w dzisiejszym posiedzeniu przyjechała na nie z nizin i widok specyficznych warunków oraz prób zagospodarowani ziemi w tych arcytrudnych warunkach budzi nasz głęboki szacunek. Dlatego wszystkie rozwiązania, na które zdecydujemy się w trakcie prac parlamentu powinny doprowadzić do stworzenie możliwości zagospodarowania i wykorzystania gruntów nadających się na pastwiska lub pod zasiewy. Nie możemy sobie bowiem pozwolić na dalsze powiększanie obszaru odłogów.</u>
          <u xml:id="u-44.33" who="#JacekSoska">Mówiąc o specyfice rolnictwa górskiego powinniśmy także pamiętać o specyfice innych regionów Polski, takich jak: ściana zachodnia, ściana północna itd. W przypadku Wielkopolski głównym problemem, za którego rozwiązanie gotowi bylibyśmy zapłacić dosłownie każdą cenę jest woda. Na nic zda się bowiem nawożenie, stosowanie środków ochrony roślin oraz nowe technologie uprawy, gdy w ciągu roku będzie tylko 300 mm opadów.</u>
          <u xml:id="u-44.34" who="#JacekSoska">W moim przekonaniu kluczowe znaczenie dla terenów górskich i podgórskich ma działalność Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, przy której pomocy może powstać bogata infrastruktura, tzn. wodociągi, drogi, linie telefoniczne, gazociągi itp. Nie ulega wątpliwości, że na tę dziedzinę działalności powinniśmy przeznaczać znacznie większe środki niż na inne potrzeby, ponieważ od rozwoju infrastruktury zależy dalszy rozwój regionu lub wsi.</u>
          <u xml:id="u-44.35" who="#JacekSoska">Chciałbym jeszcze poruszyć sprawę kredytów oraz podatków. Podczas prac nad ustawą Prawo spółdzielcze proponowano ustawowe uregulowanie kwestii zwolnień podatkowych dla spółdzielczości, podobnie jak ma to miejsce w wielu innych krajach świata, ale niestety nie udało się nam tego wywalczyć. Już niedługo przystąpimy do procesu uchwalania ustaw okołopodatkowych, w których, zgodnie z wcześniejszymi gwarancjami, zostaną zapisane pewne ulgi podatkowe dla spółdzielczości. Dlatego chciałbym prosić posłów biorących udział w dzisiejszym posiedzeniu, aby bez względu na swoją przynależność klubową wsłuchując się w opinie mieszkańców terenów górskich i podgórskich solidarnie poparli pewne rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-44.36" who="#JacekSoska">Odpowiadając niejako na zarzut pana wiceministra Soski, że wszystkie materiały przygotowane na dzisiejsze posiedzenie dotyczyły woj. nowosądeckiego muszę powiedzieć, że chcieliśmy zapoznać się z sytuacją panującą w regionie, od którego otrzymaliśmy oficjalne zaproszenie, natomiast ogólne problemy ziem górskich i podgórskich omówiliśmy już podczas wyjazdowego posiedzenia prezydium Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej analizując jednocześnie założenia małopolskiego programu polityki rolnej. Pragnę przypomnieć, że odwiedziliśmy wówczas woj. krośnieńskie i tarnowskie, a więc można powiedzieć, iż zapoznaliśmy się z sytuacja prawie całego regionu.</u>
          <u xml:id="u-44.37" who="#JacekSoska">Panie wiceministrze, uważam, że nie powinniśmy mówić o tym, jaki był cel przyjazdu na to posiedzenie poszczególnych osób. Przyjechaliśmy tu po to, aby wspólnie porozmawiać i wyciągnąć z tej rozmowy wnioski, które pozwolą na stworzenie w tym regionie warunków dalszego funkcjonowania dla milionów ludzi zamieszkałych na tych terenach. Na pewno członkowie Komisji nie przyjechali tutaj po to, aby doznawać nadzwyczajnych przeżyć.</u>
          <u xml:id="u-44.38" who="#JacekSoska">Uważam, że celem naszego spotkania nie jest wzajemne udowadnianie sobie swoich racji, ponieważ wszyscy jedziemy na jednym - przysłowiowym - wozie. Mówiąc o batalii związanej z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej musimy pamiętać, że jesteśmy potencjalnie dużym producentem żywności i dlatego stanowimy zagrożenie dla niektórych krajów Europy zachodniej. Myślę, że największą szansą tego regionu jest nieskażone środowisko naturalne będące źródłem doskonałego surowca do produkcji zdrowej, ekologicznej żywności. W moim przekonaniu należy szukać sposobów, które pozwolą osiągnąć za te produkty znacznie wyższe ceny, także poprzez intensywną reklamę.</u>
          <u xml:id="u-44.39" who="#JacekSoska">Chciałbym w imieniu członków Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej z całego serca podziękować tym osobom, które nas zaprosiły to znaczy panu wojewodzie, panu przewodniczącemu Wojewódzkiego Sejmiku Samorządowego, panu posłowi Andrzejowi Gąsienicy-Makowskiemu, a szczególnie gospodarzom tej gminy z panem wójtem i panem przewodniczącym na czele. Chciałbym także podziękować przedstawicielom wszystkich instytucji, którzy brali udział w obydwu posiedzeniach Komisji.</u>
          <u xml:id="u-44.40" who="#JacekSoska">Podczas posiedzenia w Strasburgu przedstawiciel Brazylii stwierdził, że najważniejsze dla środowisk wiejskich jest to, aby zachowały swoją duszę, ponieważ wielkie agromeracje miejskie są już w tej chwili środowiskami bezdusznymi. Uważam, że na Podhalu żyje ten wielki duch, a naszym obowiązkiem jest stworzenie takich warunków, aby możliwe było przyspieszenie wykorzystania istniejących szans. Muszę jednak zaznaczyć, że nasza Komisja jest tylko jednym z kilku ogniw łańcucha.</u>
          <u xml:id="u-44.41" who="#JacekSoska">Chciałbym państwa zapewnić, że Komisja wyciągnie wnioski z 2-dniowej dyskusji i przyjmie uchwałę, w której będzie starała się sprecyzować rodzaj pomocy, który umożliwi doprowadzenie do przyzwoitego poziomu miejscowego rolnictwa zapewniającego byt zamieszkującej ten teren ludności. Musimy także stworzyć warunki, które w sytuacji, gdy zbyt małe gospodarstwo nie będzie zapewniało środków utrzymania swojemu właścicielowi, pozwolą mu na dokonanie świadomego wyboru i podjęcie innej pracy na terenach wiejskich.</u>
          <u xml:id="u-44.42" who="#JacekSoska">Jeszcze raz chciałbym państwu podziękować za serdeczne przyjęcie informując jednocześnie, że o stanowisku Komisji wobec cytowanego dzisiaj projektu uchwały powiadomimy władze wojewódzkie, samorządowe oraz organizacje, które brały udział w obydwu posiedzeniach Komisji.</u>
          <u xml:id="u-44.43" who="#JacekSoska">Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>