text_structure.xml 236 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#RomanJagieliński">Otrzymali już państwo porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia Komisji i w związku z tym chciałbym zapytać, czy ktoś chciałby zgłosić inne propozycje w tej sprawie? Ponieważ nie widzę innych propozycji uznaję, że członkowie Komisji zaakceptowali proponowany porządek obrad. Przypomnę, że pkt 1 obrad dotyczy rozpatrzenia informacji o kształtowaniu się cen na środki do produkcji rolnej oraz artykułów rolno-spożywczych, natomiast pkt 2 dotyczy rozpatrzenia informacji o wprowadzeniu w życie i realizacji ustawy o regulacji rynku cukru i przekształceniach własnościowych w przemyśle cukrowniczym. Chciałbym państwa bardzo serdecznie zachęcić do uczestniczenia w seminarium, które odbędzie się w tej sali o godz. 16oo na temat: ramy prawne obrotu giełdowego artykułami rolnymi, w którym udział wezmą wybitni fachowcy pracujący pod kierownictwem znanego eksperta Johna Schebela z USA. Wydaje mi się, że seminarium to będzie doskonałym wprowadzeniem teoretycznym do prac nad projektem ustawy o kwicie składowym i obrocie giełdowym.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#RomanJagieliński">Proszę, aby koreferat na temat informacji o kształtowaniu się cen przedstawił pan poseł Pawlak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#StanisławPawlak">Mój koreferat będzie się składał z trzech części: z uwag ogólnych, szczegółowych i wniosków końcowych, które chciałbym poddać pod rozwagę członków Komisji.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#StanisławPawlak">Zacznijmy od uwag ogólnych. Informacja opracowana w Departamencie Rynku Rolnego Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej na temat kształtowania się cen na środki produkcji rolnej oraz artykuły rolno-spożywcze dotyczy roku 1994 w porównaniu do 1993 r. Zawiera ona omówienie sytuacji na trzech rynkach, tzn. rynku środków produkcji, rynku produktów rolnych i rynku żywnościowym i dotyczy nie tylko procesu kształtowania cen, ale także wskazuje tendencje, jakie zarysowały się na skutek określonego popytu i podaży, które są przecież bezpośrednią przyczyną poziomu cen. Daje więc nam ona szerszy pogląd na omawiany temat, jednak brakuje w niej wyraźnego porównania procesu kształtowania cen środków produkcji wobec cen produktów rolnych. Stwierdzenie o relatywnym spadku cen środków produkcji rolnej nie znajduje potwierdzenia na rynku. Przeczy również temu fakt wyprzedzenia tempa wzrostu cen skupu przez wzrost cen detalicznych żywności. Taką informację znajdziemy na str. 1 przedstawionego nam materiału.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#StanisławPawlak">W 1994 r. nie zaobserwowano zasadniczego wzrostu popytu na środki do produkcji rolnej z uwagi na ogólną złą sytuację w rolnictwie, spowodowaną obniżonym poziomem produkcji, spowodowanym głównie przez suszę, a także niskimi cenami, jakie rolnicy uzyskiwali za płody rolne oraz opóźnionym terminem płatności.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#StanisławPawlak">Chciałbym obecnie przejść do uwag szczegółowych. Nie można zgodzić się ze stwierdzeniem, że środki produkcji relatywnie tanieją od dwóch lat. Rodzi się pytanie wobec czego? W materiałach znajdujemy informację, że wobec inflacji. Jest to, moim zdaniem, niewłaściwe porównanie z punktu widzenia interesów rolnictwa. Proponowałbym, abyśmy porównali ten proces do cen płodów rolnych. W przedstawionych nam materiałach można znaleźć informację na temat cen środków produkcji i ich wzrostu w stosunku do cen płodów rolnych. Na przykład: ceny energii elektrycznej wzrosły o 53%, ceny środków ochrony roślin o 37%, ceny paliwa o 31%, ceny nawozów od 30 do 62%, ceny maszyn rolniczych od 40 do 60%. Rodzi się pytanie, jaki był wzrost cen płodów rolnych? Na str. 7 mogą państwo znaleźć tabelkę obrazującą wzrost cen zbóż w drugim półroczu 1994 r. Proszę zwrócić uwagę na miesiące żniwne, w których cena pszenicy i żyta kształtowała się poniżej poziomu cen roku 1993. Dopiero we wrześniu 1994 r. następuje wzrost cen pszenicy o 2%, a żyta o 3%, a skokowy wzrost cen możemy zaobserwować dopiero pod koniec roku. Gdybyśmy uśrednili te wskaźniki, to okazałoby się, że cena pszenicy w skupie państwowym wzrosła w II półroczu 1994 r. o 10%, cena żyta o 4%, natomiast na targowiskach odpowiednio o 7,5% i o 2%. Jeżeli porównamy poziom cen w grudniu, to okaże się, że te wskaźniki są wyższe, bowiem wynoszą 38% w przypadku pszenicy i 19% w przypadku żyta w skupie państwowym, natomiast na targowiskach odpowiednio 30% i 23%, ale powinniśmy pamiętać, że największa ilość zboża została sprzedana i skupiona tuż po żniwach, kiedy ceny były niższe niż w 1993 r. Podważa to tezę o spadku cen środków produkcji.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#StanisławPawlak">Wzrost cen nawozów mineralnych, w okresie największego zapotrzebowania, a więc w miesiącu marcu i kwietniu, wraz z uruchomieniem kredytów preferencyjnych, był niewspółmierny do inflacji i wyniósł w poszczególnych asortymentach od 50 do 62% w porównaniu do grudnia 1993 r. Działania Urzędu Antymonopolowego podjęte wobec Zakładów Azotowych we Włocławku, Puławach i Tarnowie udowodniły nieuzasadniony wzrost cen nawozów, co stało się podstawą do naliczenia odpowiednich kar i opłat na rzecz skarbu państwa, ale uważam, że po pierwsze, było to działanie spóźnione, a po drugie, nie dokonało ono refundacji dodatkowych wydatków rolników.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#StanisławPawlak">Jeżeli chodzi o środki ochrony roślin, to zaobserwowano podaż wysoko gatunkowych preparatów z importu, których ceny wzrosły o około 20–30%, natomiast ceny preparatów produkcji krajowej wzrosły w tym czasie nawet o 60%. Ceny kwalifikowanego materiału siewnego i sadzeniakowego są uzależnione od jego wartości i pochodzenia. Na wysokość cen ma również wpływ system dystrybucji, który jest daleki od doskonałości, o czym niejednokrotnie już mówiliśmy podczas posiedzeń Komisji, oraz różny sposób rozliczania należnej dotacji. Można powiedzieć, że na ogół, z punktu widzenia odbiorcy, jest to materiał drogi. Powoduje to, że teoretyczna częstotliwość wymiany pszenicy wynosi 6 lat, żyta 17 lat, a ziemniaków 59 lat. Poważnym ograniczeniem możliwości rozprowadzenia większej ilości materiału siewnego i sadzeniaków są ograniczone możliwości produkcji w jednostkach hodowlanych, wynikające w szczególności z faktu likwidacji jednostek państwowych. Przypominam sobie, że gdy w 1994 r. Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej zgłosiła wniosek o zwiększenie dotacji na postęp biologiczny w zakresie materiału siewnego i sadzeniakowego, Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej odpowiedziało nam, że zwiększone nakłady finansowe nie będą mogły być wykorzystane z powodu braku odpowiedniego materiału.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#StanisławPawlak">Ceny niektórych maszyn rolniczych, kombajnów, siewników, opryskiwaczy wzrosły nawet od 40 do 60%, a ceny narzędzi rolniczych o około 32%. Chciałbym również wspomnieć w tym miejscu o sznurku do pras, o którym nie napisano w dostarczonym nam materiale, który zdrożał w stosunku do 1993 r. około 2–3-krotnie, o czym także wielokrotnie mówiliśmy podczas obrad naszej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#StanisławPawlak">Jeżeli chodzi o wzrost cen nośników energii, to najbardziej podrożała energia elektryczna, bo o około 53%, a paliwa ciekłe o około 31%. Biorąc pod uwagę te fakty nie można podzielić opinii zawartej w informacji, że większość nośników energii staniała.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#StanisławPawlak">Jeżeli chodzi o ceny produktów rolnych, to ceny zbóż, jak już wspomniałem, były w III kwartale ub. roku niższe niż w 1993 r. Dopiero w IV kwartale 1994 r. nastąpił ich dosyć dynamiczny wzrost, ale był on wynikiem zmniejszonej produkcji zbóż i większych wymagań jakościowych. Chciałbym w tym miejscu powiedzieć, że jest niedopuszczalne, aby obecnie w gospodarstwach indywidualnych stosowano pszenicę jako paszę dla świń, tylko dlatego że nie spełniała wymogów jakościowych i nie została w związku z tym skupiona przez PZZ. Jest to moim zdaniem marnotrawstwo, które popieramy wprowadzając bezcłowy import zbóż. W tym tkwi całe niebezpieczeństwo, ale sądzę, że musimy powrócić do przyczyn obecnej sytuacji, do których trzeba zaliczyć niezaprawianie nasion, brak ochrony plantacji w czasie wegetacji. Myślę, że podczas dzisiejszego posiedzenia Komisji znacznie szerzej na ten temat wypowiedzą się jej członkowie, którzy zabiorą głos w dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#StanisławPawlak">Podobnie kształtowały się ceny ziemniaków. W wyniku znacznie mniejszych zbiorów ich cena wzrosła dwu-trzykrotnie, przekraczając wysokość cen zbóż. Uważam, że trudno uznać za normalną sytuację, kiedy tona ziemniaków kosztuje drożej niż 1 tona pszenicy. Ceny buraków cukrowych wzrosły o około 20%, jednak z uwagi na niskie plony korzeni, dochodowość tej uprawy uległa pogorszeniu. Według danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa, nakłady ponoszone na 1 ha uprawy buraków cukrowych wyniosły w 1994 r. około 20 mln starych zł. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że zbiory były mniejsze około 38–40%, to wzrost cen o 20% spowodował w sumie obniżenie opłacalności tej produkcji. Na niską opłacalność, a nawet jej brak, w przypadku tej uprawy miała wpływ również ustalona na zbyt niskim poziomie cena cukru, która kształtowała się na poziomie 9,6 tys starych zł za 1 kg. Przypomnę, że w okresie, kiedy pracowaliśmy nad ostatecznym kształtem ustawy cukrowej, wprowadziliśmy do niej zapis o minimalnej cenie cukru. Spowodowało to jednak, wbrew naszym intencjom, ustalenie minimalnych cen na buraki cukrowe i żadna z cukrowni nie pokusiła się o to, aby ją urealnić w stosunku do obecnych cen cukru, osiągających kwotę 13 tys. starych zł za 1 kg w hurcie. Sytuacja finansowa cukrowni była także przyczyną opóźnień w zapłacie za dostarczone buraki cukrowe. Prawie wszystkie cukrownie wypłacały rolnikom należne im pieniądze w dwóch ratach, z których pierwsza została wypłacona do końca ubiegłego roku, a druga w pierwszych miesiącach bieżącego roku. Znam jednak rolników, którzy jeszcze do tej pory nie otrzymali zapłaty za dostarczony surowiec.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#StanisławPawlak">Jeżeli chodzi o ceny mięsa i mleka, to doskonale wiemy, że przy stałym wzroście cen ziemniaków i zbóż następuje wyraźny spadek opłacalności produkcji żywca wieprzowego, a także cen żywca. Jedną z form przeciwdziałania temu zjawisku jest zwiększenie zakresu interwencji Agencji Rynku Rolnego na rynku mięsa wieprzowego, tzn. skupu półtusz wieprzowych. Zauważamy systematyczny wzrost cen żywca wołowego, co można uznać za zjawisko prawidłowe, a wzrost cen targowiskowych krów dojnych wskazuje na wzrastające zakupy bydła hodowlanego i tendencje do powiększania stada. Wzrasta także cena mleka, ale jest ona zróżnicowana w zależności od zakładów mleczarskich, z których niektóre, do tej pory nie stosują ceny minimalnej ustalonej przez Agencję Rynku Rolnego na dosyć niskim poziomie, tzn. 2,5 tys. starych zł za 1 litr. Wynika to ze słabej kondycji finansowej zakładów mleczarskich i powoduje zamknięcie błędnego koła, ponieważ Agencja, jak wiemy, nie może prowadzić skupu masła wytworzonego z mleka skupionego po cenie niższej niż cena minimalna.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#StanisławPawlak">Chciałem obecnie przejść do uwag końcowych i przedstawić państwu trzy wnioski.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#StanisławPawlak">Po pierwsze - w celu zapewnienia stabilizacji cen należy odpowiednio kształtować podaż i popyt. Duży w tym udział powinna mieć Agencja Rynku Rolnego, poprzez ustalanie odpowiednich cen minimalnych i interwencyjnych, a także prowadzenie w odpowiednim czasie i zakresie odpowiedniej interwencji na rynku. Z tym zagadnieniem wiąże się również kontrola stosowania tych cen. Przypomnę, że w 1994 r. członkowie Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej sugerowali, że podmioty skupujące produkty rolne za uzyskany kredyt preferencyjny stosowały często cenę niższą od ceny ustalonej przez Agencję Rynku Rolnego. Być może podczas dzisiejszego posiedzenia Komisji usłyszymy coś na temat działań, które mogłyby przeciwdziałać takim praktykom w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#StanisławPawlak">Po drugie - Urząd Antymonopolowy powinien dokonywać skutecznej weryfikacji cen środków produkcji rolnej i przeciwdziałać ich nadmiernemu wzrostowi.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#StanisławPawlak">Po trzecie - rząd powinien za pośrednictwem odpowiednich urzędów prowadzić rzetelną kontrolę nieuzasadnionej wysokości cen detalicznych, stosowanych przez pośredników. Ceny płacone bezpośrednim producentom są bowiem dwu, a nawet trzykrotnie niższe od cen detalicznych płaconych przez konsumenta. Podobną kontrolę powinien prowadzić rząd wobec cen artykułów rolno-spożywczych w przemyśle przetwórczym, ponieważ mimo spadku np. cen mięsa wieprzowego nie znajduje to odzwierciedlenia w cenach wyrobów produkowanych z zakupionego po niższej cenie surowca.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#StanisławPawlak">Powyższe działania powinny zapewnić odpowiednie relacje pomiędzy cenami uzyskiwanymi przez rolników, a cenami żywności i środków produkcji rolnej. Ponadto nagły wzrost cen środków produkcji rolnej powinna wykluczyć uchwalona przez parlament ustawa, którą w skrócie nazywamy ustawą o kredycie rolnym, eliminująca sezonowość w nabywaniu środków niezbędnych do produkcji rolnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#RomanJagieliński">Dziękuję za szczegółowe i kompetentne przygotowanie materiałów. Czy pan wiceminister Smolarek chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#RyszardSmolarek">Proszę, aby na temat relacji w kształtowaniu się cen wypowiedzieli się pani dyrektor Urbaniak oraz pan prezes Gutowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#TeresaJabłońskaUrbaniak">Zgadzam się z panem posłem, że za słabość tego materiału można uznać brak informacji dotyczących parytetu dochodowego w rolnictwie oraz indeksu cen. Niemniej w tej chwili dysponujemy już obliczeniami, których nie mieliśmy wówczas, gdy sporządzaliśmy tę informację w departamencie. Uważamy, że nożyce cen w 1994 r. są korzystne dla rolnictwa, ponieważ ceny produktów zbywanych przez rolników w 1994 r., liczone w rachunku ciągnionym przez cały rok, były o 31% wyższe niż w 1993 r., podczas gdy ceny artykułów nabywanych przez rolników na cele produkcyjne i inwestycyjne, wzrosły o około 25%. Tak więc indeks cen w 1994 r. był korzystny dla rolnictwa i wynosił 106%. W 1993 r. było to, dla porównania, 97,4%. Jednak prawdą jest także obniżenie w 1994 r. parytetu dochodów rolniczych o blisko 2 punkty procentowe do poziomu 74,7%, podczas gdy w 1993 r. wynosił on 76,6%. Jeżeli chodzi o zagadnienie relatywnego spadku i relatywnego wzrostu cen, to chciałabym zauważyć, że problem inflacji jest szeroko dyskutowany na forum Sejmu i wszystkich środków masowego przekazu, które przyjmują wzrost cen żywności, jako jeden z głównych czynników wpływających na wzrost inflacji. Zdaniem resortu rolnictwa, jest to ostatni i najmniej istotny czynnik wzrostu inflacji. Udowadniamy i nadal będziemy udowadniali na podstawie dostępnych faktów, że żywność w grupie towarów i usług konsumpcyjnych, decydujących o wzroście wskaźnika inflacji, drożała stosunkowo najwolniej. O tym, że wzrost cen żywności jest traktowany jako jeden z czynników wzrostu inflacji, decyduje jej wysoki udział w wydatkach ludności. Chciałabym państwu przypomnieć, że szacujemy, iż wzrost wskaźnika inflacji z powodu suszy wyniósł około 3%, w tym w przypadku cen detalicznych wahał się w granicach 7,5%. Wpływ cen przechodzących na inflację w 1994 r. można ocenić na blisko 16%, a w przypadku nowo wprowadzanych podwyżek, można go ocenić na 14%. Wydaje mi się, że przedstawiony państwu materiał został opracowany pod względem merytorycznym najlepiej, jak to było możliwe, biorąc pod uwagę dane, którymi dysponowaliśmy w momencie jego sporządzania. Jeżeli Komisja uzna, że należy go poprawić, to oczywiście dokonamy w nim niezbędnych korekt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzGutowski">Pan poseł Pawlak w jednym ze swoich wniosków postulował rozszerzenie zakresu interwencji prowadzonej przez Agencję Rynku Rolnego. Chciałbym powiedzieć, że działalność interwencyjna Agencji Rynku Rolnego dotyczy trzech rynków, tzn. rynku mleka, zboża konsumpcyjnego i mięsa wieprzowego. Mówiąc o zakresie tegorocznej interwencji należy wspomnieć, iż w tej chwili Agencja Rynku Rolnego skupiła około 48 tys. ton półtusz wieprzowych i jej interwencja na rynku mięsa wieprzowego, zgodnie z posiadanymi środkami pochodzącymi z lat poprzednich oraz budżetem przydzielonym Agencji na bieżący rok, nie może być wyższa niż 68 tys. ton, a więc będziemy mogli jeszcze zakupić tylko 20 tys. ton. Pragnę zwrócić uwagę, że rozszerzenie zakresu interwencji na inne artykuły, a nawet jej pogłębienie na rynkach artykułów, o których już wspomniałem, jest niemożliwe, ze względu na posiadaną ilość środków finansowych. Chciałbym również podkreślić, że mimo iż zadaniem Agencji jest obrona określonej ceny, w przypadku zboża, mleka i mięsa, to nie posiada ona administracyjnego wpływu na podmioty funkcjonujące na rynku, ponieważ jest tylko jednym z jego uczestników, a jej interwencja powinna dotyczyć jedynie 20–30% wielkości całego rynku.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#KazimierzGutowski">W przypadku interwencji na rynku mięsa wieprzowego, w okresie stycznia i lutego objęliśmy zakupami 40% całości rejestrowanego w kraju skupu, a więc można powiedzieć, że był to bardzo poważny wydatek.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#KazimierzGutowski">Jeżeli chodzi o interwencję pośrednią, którą stosujemy na rynku zbóż, to prawdziwe jest twierdzenie, że bardzo trudno było nam obronić wysokość ceny interwencyjnej zbóż, ponieważ nie posiadaliśmy własnych środków finansowych i korzystaliśmy z kredytów bankowych. Dlatego, decyzja z września ub. roku o zakupie za skromne środki Agencji 200 tys. ton pozwoliła podnieść cenę zboża do poziomu ceny interwencyjnej, a nawet ją lekko podwyższyć. Uważam, że aby dyskutować o szerszym zakresie działalności interwencyjnej Agencji, trzeba byłoby najpierw na ten cel przeznaczyć większe niż dotychczas środki z budżetu państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AndrzejSopoćko">Urząd Antymonopolowy ma bardzo ograniczone możliwości podejmowania interwencji na rynku rolnym. W przypadku naszej udanej interwencji, dotyczącej sprzedaży nawozów cały proces trwał, jak państwo doskonale wiedzą bardzo długo, ze względu na istniejące wymogi postępowania, które musi wykazać odpowiednie dowody świadczące o istnieniu wygórowanej ceny lub porozumienia cenowego. Zadaniem Urzędu Antymonopolowego, nie jest w istocie eliminacja praktyk monopolistycznych, które zawsze jesteśmy w stanie ukrócić ex post, ale stworzenie podstaw, które będą zapobiegały ich powstawaniu.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#AndrzejSopoćko">Pan poseł Pawlak w swojej wypowiedzi, poświęcił sporo uwagi rynkowi mięsa i jestem skłonny zgodzić się z opinią, że jest to problem natury strukturalnej, ponieważ ceny półtusz wieprzowych utrzymują się na stabilnym poziomie w sytuacji systematycznego wzrostu cen mięsa w detalu. Analizując strukturę producentów zwróciliśmy uwagę na 8 dużych firm, które w niemożliwy, jak na razie, do wykrycia sposób, prowadzą własną politykę cenową. Chcę podkreślić, że z taką sytuacją nie spotykamy się w przemyśle drobiarskim, w którym funkcjonuje bardzo duża liczba firm, a marże i ceny drobiu gwałtownie spadają.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#AndrzejSopoćko">Chciałbym na zakończenie powiedzieć kilka słów na temat cukrownictwa. Jeżeli w procesie organizacji spółek cukrowych nie zapewnimy powstania struktury prokonkurencyjnej, to znaczy konkurującej o rolnika, to sytuacja będzie podobna do sytuacji panującej na rynku mięsa lub nawozów. Chciałbym tę sprawę jedynie zasygnalizować, ponieważ będę musiał na jakiś czas opuścić posiedzenie Komisji, ale sądzę, że uda mi się na nie powrócić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#RomanJagieliński">Czy ktoś z państwa chciałby zadać jakieś pytanie dotyczące zagadnień poruszanych w koreferacie i dotychczasowych wystąpieniach?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WojciechZarzycki">Chciałbym zadać następujące pytanie. Czy istnieje ekonomiczna relacja ceny środków produkcji do cen uzyskiwanych ze sprzedaży artykułów żywnościowych, np. relacje ceny nawozów do ceny trzody chlewnej? Myślę, że taka relacja nie istnieje, co zresztą potwierdza zamieszczona w przedstawionych nam materiałach tabela. Chciałbym również się dowiedzieć, w kontekście wypowiedzi pana prezesa Sopoćko, co sądzą na ten temat przedstawiciele Urzędu Antymonopolowego? Wiemy przecież doskonale, że mimo wszczętego postępowania wyjaśniającego w sprawie praktyk monopolistycznych stosowanych przez producentów nawozów, nadal one drożeją, ponieważ kary nałożone na zakłady nie przynoszą zamierzonych skutków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Jak wiemy, Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą określiło wielkość kontyngentu na import nawozów azotowych z krajów byłego ZSRR. Wiemy także, że ceny tych nawozów mają być niższe od cen nawozów krajowych, i w związku z tym nastąpić ma obniżenie kosztów prac wiosennych prowadzonych przez rolników. Chciałbym zadać pytanie i jednocześnie zgłosić wniosek. Jaka jest różnica w cenie importowanego nawozu w porównaniu do cen nawozów krajowych? Jeżeli chodzi o wniosek, to wychodząc z założenia, że ceny nawozu importowanego będą niższe od ceny nawozów krajowych, proponuję zobowiązać Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą do podjęcia działań, które spowodują, że importowane nawozy rolnicy będą mogli zakupić jeszcze przed końcem marca. Dotarły do nas bowiem informacje, że wielu potencjalnych importerów, którzy uzyskali kontyngent na import tych nawozów, w dziwny sposób zwleka z ich dostawą. Przypominam, że rolnicy muszą mieć możliwość zakupienia tańszych nawozów jeszcze przed rozpoczęciem prac polowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#RyszardStanibuła">Moje pytanie, chciałbym skierować do pana wiceministra Smolarka. Czy obecnie w Departamencie Rynku Rolnego wylicza się parytet dochodów rolników oraz relację tego parytetu w stosunku do parytetu dochodów mieszkańców miast? Interesuje mnie także, czy te relacje są brane pod uwagę? Uważam, że informacja, którą otrzymaliśmy jest oględna i dosyć ogólna. Na rynku panuje bowiem o wiele większy chaos cenowy i wydaje mi się, że należałoby przeprowadzić bardziej gruntowną analizę obecnej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#RyszardStanibuła">Chciałbym także zapytać, czy Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej widzi potrzebę wydania rozporządzenia lub stworzenia ustawowej regulacji maksymalnej wysokości marży na produkty rolne. Wydaje mi się, że brak regulacji cen na rynku jest zjawiskiem bulwersującym, które wymaga szybkiego rozwiązania. W jaki sposób resort rolnictwa będzie starał się rozwiązać te problemy w przyszłości?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#CzesławCieślak">Moje pytanie dotyczy obniżenia cen na zboża. Chciałbym się dowiedzieć, co było powodem obniżenia wcześniej ustalonej ceny, która kształtowała się na poziomie 330 tys. starych zł za 1 q pszenicy, na 299 tys. starych zł, przy jednoczesnym podjęciu decyzji o sprowadzeniu do kraju 1,5 mln ton zboża, którego cena będzie się kształtowała powyżej 400 tys. starych zł za 1 q. Jeżeli już nawet było to konieczne, ze względu na panujący kryzys polityczny, to czy ktoś zauważył, że po obniżce cen mamy do czynienia ze spadkiem cen detalicznych chleba, mąki itp. Chciałbym zapytać, gdzie trafiają pieniądze, pochodzące ze zmniejszonych dochodów Agencji Rynku Rolnego, bowiem jestem pewien, że na pewno nie trafiają one do kieszeni konsumenta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MariaZajączkowska">Mam gorzką satysfakcję, ponieważ rok temu, gdy w tej właśnie sali trwała dyskusja o nawozach i kredytach, zadałam pytanie, czy jeżeli wprowadzimy preferencyjne kredyty i ochronimy rynek nawozów, to czy przewidywane preferencje nie zostaną zjedzone przez monopolistycznych producentów. Rok później okazało się, że znajdujemy się w tym miejscu, o którym mówiłam. Chciałabym powiedzieć, że nie widzę potrzeby ręcznego sterowania gospodarką, ponieważ wszystkie związane z tym problemy powinna rozwiązać konkurencja. Chciałabym, aby przedstawiciele resortu rolnictwa poinformowali nas o tym, jakie rząd zamierza podjąć działania antymonopolistyczne, powiązane z jednoczesnym otwarciem rynku, nie polegające na regulowaniu wysokości marż i ręcznym sterowaniu najdrobniejszymi procesami. Innymi słowy mówiąc interesuje mnie, jakie mechanizmy rynkowe zamierza uruchomić rząd, aby przeciwdziałać dominacji monopolistów, z którą mamy do czynienia nie tylko w przypadku produkcji nawozów, ale także ciągników itp., monopolistów, którzy dyktują warunki na rynku i przejadają dotowane z budżetu państwa kredyty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#StanisławKalemba">Moje pytanie chciałbym skierować do pana wiceministra Smolarka. Pamiętam, jak na jednym z poprzednich posiedzeń Komisji oraz kolejnych plenarnych obradach Sejmu, kiedy rozważaliśmy kwestię opłat wyrównawczych, posłowie wyrażali bardzo krytyczne opinie na temat opłat wyrównawczych. Do dnia dzisiejszego, w środkach masowego przekazu lansuje się opinię, że główną przyczyną wzrostu cen artykułów żywnościowych było wprowadzenie opłat wyrównawczych. Jeden z dziennikarzy zapytał mnie nawet niedawno, czy zgadzam się z przewidywaniami Instytutu Adama Smitha, iż ceny żywności wzrosną o około 20–30%. Chciałbym w związku z tym pana zapytać, czy opłaty wyrównawcze rzeczywiście wpłynęły na podwyżkę cen artykułów żywnościowych lub na ewentualną ich obniżkę? Prosiłbym o przedstawienie wzrostu lub spadku cen na przykładzie kilku podstawowych artykułów żywnościowych, ponieważ wydaje mi się, że wbrew toczącej się nagonce, ceny artykułów żywnościowych w ciągu roku wzrosły w zdecydowanie mniejszym stopniu niż ceny środków produkcji. Chciałbym również prosić kierownictwo resortu rolnictwa, aby informowało dziennikarzy o wszystkich mechanizmach ruchu cen artykułów żywnościowych, ponieważ w sytuacji, gdy w ciągu miesiąca cena jakiegoś produktu żywnościowego wzrośnie o 10–15%, podnoszą się liczne głosy protestu i nikt wtedy nie mówi o wzroście cen żywności w skali roku lub paru lat, a przecież bardzo interesująca byłaby informacja o tym, o ile wzrosły ceny artykułów żywnościowych i płodów rolnych w porównaniu ze wzrostem cen środków produkcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#HenrykSiedlecki">Moim zdaniem rynek ciągników w Polsce rządzi się w ostatnich latach dziwnymi prawami, ponieważ wzrost cen ciągników znacznie wyprzedza wskaźnik inflacji. Chciałbym zapytać przedstawicieli rządu, jakiej wysokości są zaległości wynikające z niepłacenia składek ZUS w przedsiębiorstwie „Ursus”, które prawdopodobnie, już nigdy nie zostaną ściągnięte na rzecz skarbu państwa. W artykule zamieszczonym na ten temat w „Rzeczpospolitej” napisano, że ich wysokość wynosi ponad 1 bln starych zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MariaZajączkowska">Słyszałam, że te zobowiązania zostały anulowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#HenrykSiedlecki">Przyjmując, że zostały darowane, łatwo obliczyć, iż umorzenie należności w wysokości ponad 1 bln starych zł, przy skali produkcji wynoszącej 10 tys. sztuk ciągników rocznie, oznacza, że państwo dopłaca po 100 mln starych zł do każdego ciągnika, a mimo to, ich ceny stale i gwałtownie rosną. Dlatego chciałbym wiedzieć, jakie działania mające na celu przeciwdziałanie temu zjawisku podejmuje Urząd Antymonopolowy? Przypomnę, że kilkuprocentowa podwyżka cen na samochody „Fiat” powoduje wszczęcie przez urząd postępowania wyjaśniającego i dlatego prosiłbym o rzetelną odpowiedź na moje pytanie.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#HenrykSiedlecki">Kolejne pytanie chciałbym skierować do przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Jaki wpływ będą miały ostatnie decyzje pani prezes Narodowego Banku Polskiego na możliwość uzyskania kredytów rolnych? Moim zdaniem, nie ulega wątpliwości, że spowoduje ona ograniczenie możliwości korzystania z kredytów preferencyjnych przeznaczonych dla rolnictwa, ponieważ nastąpił wzrost oprocentowania bazowego, a w budżecie przewidziano na ten cel takie, a nie inne środki. W związku z tym chciałbym zapytać w jakim stopniu zostanie zmniejszona skala kredytowania rolnictwa? Jaki wpływ będzie miała decyzja pani prezes NBP na obsługę kredytu preferencyjnego oraz ceny żywności? Czy ta decyzja będzie stymulowała lub hamowała wzrost cen żywności, a może nastąpi ich spadek?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#KazimierzIwaniec">Zgadzam się z opinią pana prezesa Sopoćko, że w stosunku do cen skupu nastąpił bardzo istotny wzrost cen detalicznych mięsa. Wydaje mi się, że znam przyczynę tego zjawiska, ale nie jestem jednocześnie pewien, czy pośrednicy kupujący towar od producentów i dostarczający go do detalu, płacą podatki. O ile wiem, istnieje potrzeba sprowadzenia pewnej ilości zboża pochodzącego z importu. 22 lutego br., podczas posiedzenia Rady Ministrów, rozpatrywano sprawę zwolnienia z opłat celnych zbóż sprowadzanych z zagranicy, ale obecna sytuacja charakteryzuje się tym, że w tej chwili narzekają na nas konsumenci, a za dwa miesiące będą na nas narzekali rolnicy, bowiem importowane zboże przybędzie do Polski prawdopodobnie w okresie żniw. Chciałbym zapytać pana wiceministra współpracy gospodarczej z zagranicą, czy premier podpisał już zarządzenie w sprawie zwolnienia zbóż z opłat celnych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#StanisławPawlak">Chciałbym zadać pytanie dotyczące informacji zamieszczonej na str. 3 przedstawionego nam materiału na temat częstotliwości wymiany materiału siewnego. Uważam, że nic nie zrobimy w tej sprawie i nadal będziemy zmuszeni do importu, jeżeli nie zdecydujemy się na rozwój warunków umożliwiających produkcję własnego materiału siewnego, sadzeniakowego i hodowlanego. Chciałbym zapytać, co zamierza uczynić rząd, aby średnią teoretyczną częstotliwość wymiany pszenicy i jęczmienia zmniejszyć z 6 lat na 3 lata, żyta z 17 lat na 3 lata. Może uzyskalibyśmy jakieś informacje na temat czasu odnawiania ziemniaków, który w tej chwili wynosi 59 lat, podczas gdy na str. 17 opracowania wspomniano o 40 latach. Jaką rolę w tym procesie będą spełniali wojewodowie i jakie podejmą działania prowadzące do zmniejszenia obecnie istniejących norm. Pracuję na terenie gminy i doskonale wiem, jakie działania związane z odnową materiału siewnego podejmuje się w moim województwie. Mogę powiedzieć, że nikt tego procesu, ani nie kontroluje, ani nie nadzoruje, a każdy ośrodek ustala ceny materiału siewnego według własnego uznania. Rolnik jedynie dowiaduje się o tym, że musi zapłacić za materiał siewny cenę wynoszącą niejednokrotnie 200% wartości rynkowej zboża i nie zna ani wysokości dotacji, ani sposobu jej rozliczania. Jaką rolę w tej kwestii powinni odgrywać wojewodowie i ośrodki doradztwa rolniczego?</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#StanisławPawlak">Chciałbym zapytać przedstawicieli rządu, czy ktoś sprawdza wysokość i rzetelność cen wyrobów rolno spożywczych produkowanych przez zakłady przetwórcze, a następnie ich wysokość w hurcie i w detalu, w porównaniu do cen surowców sprzedawanych przez rolników? Interesuje mnie, czy istnieje i funkcjonuje taki mechanizm, ponieważ z moich obserwacji wynika, że nie istnieje i dlatego przetwórcy, hurtownicy i detaliści ustalają marże według własnego uznania.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#StanisławPawlak">Chciałbym poza tym nawiązać do wypowiedzi pani poseł Zajączkowskiej. Pani poseł - z zasadami działania wolnego rynku zapoznaliśmy się dokładnie w czasie trwania rządów Unii Demokratycznej, których efektem jest m.in. i to, że ze 100 tys. produkowanych ciągników sprzedajemy zaledwie 20 tys., a w związku z tym wzrasta niebotycznie także ich cena. Gdyby „Ursus” produkował 80 tys. ciągników, to ich cena jednostkowa byłaby zupełnie inna. Nie mogę zgodzić się z pani stwierdzeniem, że wolny rynek ustali wysokość marży, ponieważ w tej chwili ustala ją w ten sposób, iż 1 kg ziemniaków w mojej gminie kosztuje 4 tys. starych zł, a na rynku w Warszawie 14 tys. starych zł. Jeżeli nadal mamy się posługiwać tak rozumianym wolnym rynkiem, to trudno się na to zgodzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JacekSoska">Na wstępie chciałbym powiedzieć, że mam pretensję, iż zaprezentowane nam materiały są tak rzadko publikowane, a ponadto niepełne. Sądzę, że prezentując pewne relacje odnoszące się do lat poprzednich, należałoby w zamieszczonych tabelach uwzględnić także wskaźnik inflacji, który moim zdaniem, stanowi sedno całego porównania. Jeżeli kierownictwo resortu ma dostęp do środków masowego przekazu, a zdarzały się takie sytuacje, że wiceministrowie rolnictwa i gospodarki żywnościowej nie mieli czasu dla posłów, ponieważ akurat w tym samym momencie przyjmowali dziennikarzy z radia i telewizji, to powinno ich przedstawicielom udostępnić wszystkie informacje na temat cen sprzedaży produktów rolnych i relacji tych cen do cen produktów detalicznych, środków produkcji i innych towarów lub usług dostępnych dla mieszkańców miast.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#JacekSoska">Biorąc pod uwagę stwierdzenie prezesa Agencji Rynku Rolnego, pana Gutowskiego, że Agencja obroniła wysokość ceny interwencyjnej, chciałbym zapytać, przed kim lub przed czym i kto był odpowiedzialny za blokowanie wysokości ceny minimalnej. Skoro w 1993 r. cena minimalna skupu pszenicy wynosiła 2,4 mln starych zł za 1 tonę, a w 1994 r. - 2,5 mln starych zł za 1 tonę, to możemy mówić o 5-procentowym wzroście ceny w sytuacji, gdy inflacja wynosiła 35%. Kto ponosi zatem odpowiedzialność za obecne problemy, które wprost wynikają z przedstawionej sytuacji? Czy w takim razie odpowiedzialność ponosi Agencja Rynku Rolnego, Rada Ministrów, która ustalała tę cenę, czy może przyczyną był brak presji ze strony Sejmu, sejmowej Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej i związków zawodowych. To, co się wydarzyło na rynku zbóż, jest konsekwencją niepodniesienia w odpowiednim czasie wysokości minimalnej ceny interwencyjnej, przez Agencję Rynku Rolnego. Chciałbym przypomnieć, że wysokość ceny pszenicy wahała się w okresie żniw w granicach 200 tys. starych zł, a w momencie, gdy wzrosła do 400 tys. starych zł, spowodowało to liczne protesty i zamieszanie.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#JacekSoska">Pan poseł Siedlecki w swojej wypowiedzi wspomniał o fabryce w Ursusie. Pamiętam, że jeszcze nie tak dawno, w swoich najlepszych latach, „Ursus” produkował 60 tys. ciągników, podczas gdy obecnie produkuje ich zaledwie 10 tys. i chcąc wyjaśnić ten fenomen można sobie zadać pytania dotyczące liczebności załogi, stopnia wzrostu kosztów itp. Ktoś może mi zarzucić demagogię i powiedzieć, że kiedy „Ursus” produkował wyłącznie małe ciągniki i nie można jego obecnej produkcji mierzyć tą samą miarą, ale przecież poza większymi kołami i tłokami w silniku, niewiele się w tych traktorach zmieniło. Z całą pewnością nie usprawiedliwia to 5-krotnego spadku wielkości produkcji połączonego z 5-krotnym wzrostem cen ciągników w porównaniu do 1992 r. Niestety, nie znalazłem tej informacji w przedstawionych nam materiałach i w związku z tym chciałbym zapytać - dlaczego? Przecież ciągnik także jest środkiem produkcji rolnej, a przecież w obecnej sytuacji nie można się dziwić, że konsument mieszkający w mieście ma pretensję do członków Polskiego Stronnictwa Ludowego i chłonie treść wywiadów przeprowadzanych z działaczami Unii Wolności, którzy stwierdzają, że nastąpił niesamowity wzrost cen żywności. Dlaczego kierownictwo resortu rolnictwa nie uwzględniło w swoich materiałach tak podstawowego elementu wpływającego na wzrost cen żywności, jak wzrost cen ciągników w stosunku do lat 1989–1990, z uwzględnieniem wskaźnika inflacji. Przecież w tym tkwi sedno całego problemu. Jeżeli inflacja wynosi 30%, to ceny produktów żywnościowych także mają prawo wzrosnąć o 30%. Tymczasem dziennikarze pracujący w środkach masowego przekazu, pod wpływem posłów z Unii Wolności, przyjmują za zupełnie oczywiste utrzymywanie cen żywności na jednakowym poziomie i dlatego w momencie ich wzrostu przeżywamy prawdziwe trzęsienie ziemi i słyszymy powszechny lament.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JanuszMaksymiuk">Kolejność moich pytań chciałem dostosować do tematyki kolejnych wystąpień. Pierwsze pytanie chciałbym skierować do przedstawiciela Urzędu Antymonopolowego. Zarówno z informacji publikowanych przez prasę jak i z wypowiedzi, jakie usłyszeliśmy podczas dzisiejszego posiedzenia Komisji wynika, że Urząd Antymonopolowy ukarał fabryki zajmujące się produkcją nawozów dla rolnictwa. Aby wyciągnąć właściwe wnioski powinniśmy wiedzieć, czy była to kara za zawyżanie cen, czy też za zmowę dotyczącą wysokości cen, ponieważ prowadziłoby to do zupełnie innej konkluzji. Jeżeli była to kara za zawyżanie cen, to chciałbym się dowiedzieć w jakim stopniu została ona zawyżona i jak można byłoby określić wysokość ceny nawozu w tym roku w porównaniu do wzrostu ceny gazu używanego do jego produkcji. Chciałbym uzyskać pewną jasność sytuacji, aby móc określić po czyjej stronie leży wina.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#JanuszMaksymiuk">Drugie pytanie chciałbym skierować do przedstawiciela Agencji Rynku Rolnego. Zdajemy sobie doskonale sprawę, że podjęte zostaną decyzje o imporcie zbóż z zagranicy oraz obniżona zostanie cena zbóż pochodzących z zakupów interwencyjnych na 299 tys. starych zł za 1 q. Chciałbym uzyskać informację na temat kosztów produkcji i składowania 1 tony pszenicy w 1994 r., ponieważ interesuje mnie ile do czego dopłacimy i na jakich podstawach ustalane są ceny zbóż. Sądzę, że wszyscy członkowie Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej zdają sobie sprawę, że stosowana w czasie żniw cena interwencyjna nie była skorelowana z kosztami produkcji.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#JanuszMaksymiuk">Trzecie pytanie chciałbym skierować do przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Na ile zagwarantowany ustawowo kredyt preferencyjny na zakup nawozów wpłynie na obniżkę ich cen w 1995 r. oraz w latach następnych. Zdaję sobie sprawę, że będzie to miało wpływ na wysokość cen, ale chciałbym wiedzieć, czy resort rolnictwa przeprowadził w tym zakresie odpowiednie obliczenia, które powinny stanowić podstawę do wyciągnięcia wniosków na temat przyczyn wzrostu cen środków produkcji. Jeżeli w przedstawionym nam materiale stwierdza się, że na wiosnę 1994 r. cena nawozów wzrosła o około 30%, to nasuwa się wniosek, że jeżeli kredyt oprocentowany w wysokości 10% zostałby uruchomiony jesienią 1993 r., to rolnicy zakupiliby za ten kredyt nawozy już w październiku ubiegłego roku i w ten sposób, spłacając 5% kredytu do maja br., mogliby wykorzystać o 30% tańsze nawozy, a więc w sumie zyskaliby 20% poniesionych na ten cel nakładów.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#JanuszMaksymiuk">Czy rząd przewiduje objęcie kredytami preferencyjnymi usług w rolnictwie? Moim zdaniem, stanowiłoby to szansę na poprawienie warunków gospodarowania w małych gospodarstwach rolnych. Takie usługi jak kombajnowanie, prasowanie, ochrona roślin, siew nawozów powinny być objęte kredytem preferencyjnym. Stworzyłoby to więc szansę na polepszenie warunków gospodarowania w gospodarstwach, które nie mają odpowiednich maszyn i urządzeń, i nie mogą go mieć, a niektóre z nich, nawet jeżeli go mają, to w obecnej sytuacji powoli się go pozbywają.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#JanuszMaksymiuk">Moje ostatnie pytanie chciałbym skierować do przedstawiciela Agencji Rynku Rolnego i przedstawiciela resortu rolnictwa. Chciałbym uzyskać informację na temat cen importowanej pszenicy oraz wysokości dotacji stosowanej w EWG lub Stanach Zjednoczonych, wchodzącej w skład ceny 1 tony.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#JanuszMaksymiuk">Chciałbym również państwa poinformować, że związki zawodowe zamierzają zablokować import pszenicy, jeżeli w skład jej ceny będzie wchodziła dotacja, ponieważ będzie wtedy ona sprowadzana do Polski po cenach dumpingowych, czyli kształtujących się poniżej rzeczywistych kosztów produkcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#RyszardBondyra">Zanim przejdę do innych pytań, chciałbym nieco rozszerzyć pytanie pana posła Maksymiuka i prosić prezesa Agencji Rynku Rolnego, aby wyraźnie powiedział, jakie są aktualne ceny artykułów zbożowych na granicy państwa, po doliczeniu do nich kosztów rozładunku, ubezpieczenia i transportu do magazynów. Ciągle jeszcze należę do grupy naiwnych posłów i łudzę się, że prasa jest obiektywna i przekażę tę informację do publicznej wiadomości. Chciałbym dodać, że w ciągu trzech dni ceny zboża w moim regionie, spadły o około 30%. Czy pan prezes mógłby nas poinformować, czy w tej chwili rozważane są propozycje lub prowadzone rozmowy dotyczące cen minimalnych, jakie będą obowiązywały podczas tegorocznej kampanii skupowej. Jeżeli zostały już zgłoszone jakieś propozycje, to prosiłbym o poinformowanie nas o ich wysokości.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#RyszardBondyra">Kolejne pytanie chciałbym skierować do pana wiceministra, który zajmuje się integracją polskiego rolnictwa ze Wspólnotą Europejską. Biorąc pod uwagę pytanie pani poseł Zajączkowskiej chciałbym panią zapytać, czy w krajach Wspólnoty Europejskiej funkcjonują ustawowe regulacje wysokości marż handlowych na produkty rolne? Jeżeli tak, to prosiłbym o informację na ten temat na przykładzie Niemiec lub jakiego innego, wybranego przez pana kraju. Ponadto interesuje mnie, jak kształtują się relacje cen, wliczając w nie subwencje, pomiędzy poszczególnymi produktami wytwarzanymi w krajach Wspólnoty Europejskiej, np. jaka jest relacja ceny 1 q pszenicy w stosunku do 100 kg azotu w nawozach lub relacja ceny 1 litra mleka do ceny 1 litra paliwa rolniczego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#RomanJagieliński">Bardzo proszę panie i panów posłów o formułowanie pytań dotyczących tematyki omawianego aktualnie zagadnienia. Pan poseł Bondyra zadał pytanie, które dotyczy innych kwestii i powinniśmy je właściwie przenieść na inne posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#ZbigniewGalek">Chciałbym moje pytanie skierować do przedstawiciela Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą. Jakie działania zamierza podjąć rząd w stosunku do importerów kombajnów zbożowych?</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#ZbigniewGalek">Czy przewiduje się możliwość importowania używanych kombajnów zbożowych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JacekSoska">Chciałbym zapytać pana posła Maksymiuka, który jest także przewodniczącym Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych, jakie propozycje cen minimalnych na mleko, zboża i żywiec przedstawił jego związek, będący jedynym reprezentantem interesów rolników, Agencji Rynku Rolnego oraz Radzie Ministrów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#RomanJagieliński">Moje pytanie dotyczące ceny energii elektrycznej, która stanowi jeden z czynników powodujących wzrost inflacji oraz kosztów produkcji, chciałbym skierować do przedstawiciela Ministerstwa Przemysłu i Handlu. Natomiast do pana wiceministra współpracy gospodarczej z zagranicą chciałbym skierować pytanie rozszerzające nieco tematykę poruszoną przez pana posła Galka, o ciągniki i sprzęt specjalistyczny. Czy mógłby mi pan powiedzieć, jakie działania zamierza w najbliższym czasie podjąć rząd, aby zapewnić dopływ tego sprzętu na polski rynek?</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#RomanJagieliński">Proszę o zabranie głosu przedstawiciela Urzędu Antymonopolowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MarekWojtkiewicz">Przepraszam za nieobecność pana prezesa, który musiał opuścić posiedzenie Komisji, ze względu na wcześniej ustalone zajęcie. Pierwsze pytanie skierowane pod adresem Urzędu Antymonopolowego dotyczyło relacji pomiędzy cenami nawozów i żywca oraz reakcji naszego Urzędu, na dalszą podwyżkę cen nawozów, która świadczy o miernym skutku wymierzonych wcześniej kar. Specyfika prawa antymonopolowego polega na tym, że ściga ono konkretne praktyki monopolistyczne, natomiast nie może wychodzić poza zakres przepisów pozwalających mu na takie postępowanie. Dlatego też nie możemy brać pod uwagę takich relacji w trakcie postępowania wyjaśniającego i w momencie podejmowania decyzji, która musi się obronić w postępowaniu przed sądem antymonopolowym. Nadmierne zawyżanie cen traktowane jest bowiem jako praktyka albo zmowa cenowa, ale Urząd nie posiada żadnych możliwości regulowania wysokości cen w skali makroekonomicznej, ponieważ nie jest urzędem do spraw cen. Podkreślaliśmy zawsze ten fakt dodając, że funkcjonujemy w obecnym układzie z konieczności, realizując zapisy ustawowe w stosunku do podmiotów posiadających pozycję dominującą lub monopolistyczną. Krótko mówiąc nie możemy przekroczyć zakresu przepisów ustawowych i posługiwać się tego typu relacjami cen w wydawanych decyzjach.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#MarekWojtkiewicz">Urząd nie może również wydawać swoich decyzji z wyprzedzeniem. W sytuacji, gdy jakiś zakład zamierza podnieść cenę, a Urząd chciałby mu tego zabronić, nie może tego zrobić zanim nie dojdzie do zaistnienia faktu. Ewentualną decyzję o blokadzie podwyżek, może jedynie wydać minister finansów, ale tylko w przypadku, gdy podmiot znajduje się na liście przedsiębiorstw, na które nałożono obowiązek zgłaszania podwyżek cen do urzędów skarbowych. Nie sądzę jednak, aby dołączenie tak wielkiej listy do tego rozporządzenia było w ogóle możliwe.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#MarekWojtkiewicz">Nie jestem obecnie w stanie przytoczyć brzmienia decyzji jaką Urząd wydał w sprawie producentów nawozów i dlatego proponuję, aby pan poseł Maksymiuk zgodził się na takie rozwiązanie, że dokładną informację na temat sposobu załatwienia tej sprawy prześlemy mu na piśmie. Chciałbym dodać, że Urząd był przeciwny zastosowaniu działań ochronnych w stosunku do przemysłu nawozowego i naszą wątpliwą satysfakcją jest to, że przewidzieliśmy jego reakcję na te działania.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#MarekWojtkiewicz">Jeżeli chodzi o ciągniki rolnicze, to Urząd w tej sprawie przeprowadzi prawdopodobnie postępowanie wyjaśniające, czy obserwowany wzrost cen jest wzrostem uzasadnionym. Zasadniczym jednak problemem jest fakt, iż zwykle badanie wykazuje, że poziom wzrostu cen w stosunku do wzrostu kosztów jest uzasadniony. W chwili, gdy następuje gwałtowny spadek sprzedaży, mamy do czynienia z gwałtownym wzrostem kosztów, a niektóre zakłady twierdzą wtedy, że powinny o wiele bardziej podnieść ceny niż to zrobiły. Decyzje cenowe w takich sytuacjach są więc bardzo trudne.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#MarekWojtkiewicz">Podobne stanowisko Urząd prezentował w stosunku do zakazu importu używanych kombajnów. W opinii Urzędu, regulacja rynku za pomocą metod administracyjnych jest bardzo trudna i nieskuteczna. Dlatego też, uważamy, że wprowadzenie jakichkolwiek ograniczeń na granicy spowoduje wewnątrz kraju skutki trudne do przewidzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#StanisławSobiecki">Cała grupa pytań skierowana do przedstawicieli Agencji Rynku Rolnego dotyczyła głównie zbóż, działalności interwencyjnej Agencji w 1994 r. oraz jej skutków w roku bieżącym. Można sobie postawić pytanie, czy byliśmy w stanie obronić wysokość ceny minimalnej. Odpowiedź jest bardzo prosta, mogliśmy ją obronić, na tyle, na ile pozwalały nam środki pozostające w dyspozycji Agencji. Trzeba pamiętać o tym, że Agencja skupiła ponad 50% z ponad 2,5 mln ton skupionego zboża, przy czym za środki własne Agencja zakupiła ponad 200 tys. ton. Uważamy, że wysokość ceny ustalonej przez Radę Ministrów odzwierciedlała możliwości budżetowe naszego państwa.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#StanisławSobiecki">Odpowiadając na pytanie pana posła Maksymiuka, który zapytał na jakich podstawach opiera się proces wyznaczania wysokości ceny minimalnej, chciałbym powiedzieć, że został on określony rozporządzeniem Rady Ministrów, a o jej wysokości decydują trzy elementy: koszty produkcji, aktualne i przewidywane ceny rynkowe oraz możliwości finansowe Agencji Rynku Rolnego.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#StanisławSobiecki">Jeżeli chodzi o wysokość cen minimalnych w 1995 r., to chciałbym państwa poinformować, że 10 minut temu rozpoczęło się posiedzenie zespołu związkowo-rządowego, który przedstawie Radzie Agencji, a następnie Radzie Ministrów, propozycję dotyczącą wysokości cen minimalnych. Stanowisko tego zespołu, a tym samym odpowiedź na pytanie jednego z posłów, będzie znane już za kilka godzin. Osobiście sądzę, że cena minimalna zostanie ustalona na poziomie wyższym od ubiegłorocznego o wskaźnik inflacji.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#StanisławSobiecki">Poseł Bondyra zadał pytanie dotyczące wysokości cen pszenicy na granicy naszego kraju. Muszę stwierdzić, że ceny pszenicy są bardzo zróżnicowane w różnych krajach i z posiadanych przez nas danych wynika, że cena pszenicy na granicy kraju będzie się kształtowała w wysokości od 3,6 do 3,7 mln starych zł za 1 tonę. Jeżeli doliczymy do niej koszty transportu z granicy do miejsca przeznaczenia oraz koszty magazynowania i przeładunku, to aby zapewnić sobie opłacalność całego przedsięwzięcia importer musiałby ją sprzedawać w cenie 4 mln starych zł za 1 tonę. Należy jednak pamiętać, że cena pszenicy może osiągnąć wyższy pułap ze względu na to, iż wzrost zapotrzebowania na pszenicę w konkretnym kraju, powoduje automatyczny wzrost jej ceny.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#StanisławSobiecki">Odpowiadając na pytanie, jaka była przyczyna obniżenia przez Agencję Rynku Rolnego ceny zbóż, chciałbym powiedzieć, że podała ją w uzasadnieniu swojej decyzji Rada Ministrów, natomiast Agencja była tylko wykonawcą woli rządu, który obniżył ceny zbóż, aby doprowadzić do spadku poziomu inflacji. Pragnę przypomnieć, że od 1 grudnia ubiegłego roku Agencja rozpoczęła sprzedaż znacznej ilości zbóż, których cena wywoławcza wynosiła 3,3 mln starych zł za 1 tonę pszenicy i 2,3 mln starych zł za 1 tonę żyta. Przeciętnie uzyskiwana cena rynkowa kształtowała się w granicach 3,5 do 3,6 mln starych zł za 1 tonę pszenicy i 2,2 do 2,350 mln starych zł za 1 tonę żyta, czyli była nieco wyższa od ceny wywoławczej. Przy okazji pragnę państwa poinformować, że z ubiegłotygodniowych danych wynika, chociaż pierwszy okres obowiązywania decyzji rządu może być trochę mylący, że ceny pszenicy i żyta uzyskiwane na rynku przez Agencję Rynku Rolnego, uległy bardzo nieznacznej obniżce. Sądzimy, że po 2–3 tygodniach nastąpi stabilizacja cen, ponieważ w pierwszym okresie zawsze daje się zauważyć zarówno wyczekiwanie części kupców na dalszy rozwój sytuacji, jak i tendencja do gromadzenia zapasów.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#StanisławSobiecki">Myślę, że odpowiedziałem na wszystkie pytania, jakie zostały skierowane pod adresem Agencji Rynku Rolnego. Jeżeli nie, to chętnie odpowiem na dodatkowe pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MaciejLeśny">Chciałem odpowiedzieć na trzy grupy pytań, które zostały skierowane do przedstawicieli Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą. Pierwsza z nich dotyczyła zagadnień związanych z produkcją i cenami nawozów. Pragnę państwa poinformować, że na wniosek Ministerstwa Przemysłu i Handlu, od 1993 r. w Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą przeprowadzono specjalne postępowanie ochronne, dotyczące płynących do Polski dostaw towarów, które były realizowane na takich warunkach i po takiej cenie, iż działały na szkodę polskiego przemysłu. Ponieważ udowodniono szkodliwość takich działań, Rada Ministrów podjęła decyzję o wprowadzeniu kontyngentu ochronnego w postaci 100 tys. ton nawozów pochodzących z krajów byłego ZSRR. Nie ukrywam, że podjęciu tej decyzji sprzeciwiał się zdecydowanie Urząd Antymonopolowy, ale chciałbym jednocześnie podkreślić, że skuteczność działań Urzędu sprowadza się do udowodnienia zmowy cenowej krajowych producentów nawozów i nałożenia kar, które ostatecznie nie zostały wyegzekwowane, ponieważ producenci odwołali się do sądu antymonopolowego. Można więc twierdzić, że działania Urzędu Antymonopolowego są nieskuteczne.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#MaciejLeśny">W związku z możliwością sprowadzenia do Polski specjalnego kontyngentu ochronnego, Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, które jest statutowo upoważnione do prowadzenia takich działań, zgodnie z przyjętą procedurą rozdzieliło prawo do przywozu tych nawozów jeszcze jesienią ubiegłego roku. Do chwili obecnej przywieziono z terenów b. ZSRR około 50 tys. ton nawozów. Zgodnie z ustawą o działalności gospodarczej, każdy podmiot gospodarczy, który spełnia określone kryteria, ma prawo uzyskania takiego kontyngentu, ale podejrzewamy, że część firm, które uzyskały zezwolenia, nigdy nie zajmowała się importem nawozów i nie wie w jaki sposób należy to zorganizować, a jedynym powodem, dla którego starała się o jego uzyskanie, była chęć jego odprzedaży tym firmom, które dysponują odpowiednimi warunkami umożliwiającymi sprowadzenie zakupionych nawozów do kraju. Z aktualnych informacji wynika, że wspomniane 50 tys. ton nawozów sprowadziły do Polski dwie lub trzy firmy, natomiast pozostałe przedsiębiorstwa, które otrzymały kontyngent nie są w stanie udowodnić, że podjęły jakiekolwiek działania mające na celu sprowadzenie nawozów. W związku z tym, mając na uwadze wniosek pana posła Stefaniuka, natychmiast po powrocie do gmachu ministerstwa, zażądam, aby odpowiednie służby zwróciły się do wszystkich firm, które otrzymały prawo do sprowadzenia nawozów z poleceniem rozliczenia się z podjętej działalności. Jeżeli nie udowodnią one, że podjęły jakąkolwiek działalność, która umożliwiałaby sprowadzenie nawozów do końca marca bieżącego roku, to oddamy ich kontyngenty tym firmom, które są w stanie sprawić, aby jeszcze przed rozpoczęciem prac siewnych, nawozy te trafiły na polski rynek.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#MaciejLeśny">Powracając do ceny nawozów chciałbym stwierdzić, że w momencie gdy wystąpiono do Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą z wnioskiem o zbadanie szkód powstałych na rynku, udowodniono, że różnica w wysokości cen pomiędzy nawozami pochodzącymi z krajów b. Związku Radzieckiego, a nawozami produkcji krajowej, sięgała 30%. Nie dysponuję w tej chwili danymi na ten temat, ale w przypadku, gdy posłowie wyrażą życzenie ich otrzymania możemy je w każdej chwili państwu dostarczyć.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#MaciejLeśny">Za pewnego rodzaju ciekawostkę można uznać fakt, że potrzeby całego obszaru, od granic wschodnich do Wisły pokrywane były dostawami nawozów pochodzących z krajów b. ZSRR, natomiast od linii Wisły na Zachód, zapotrzebowanie rolników zaspokajały polskie zakłady nawozów azotowych. Chciałbym dodać, że polski przemysł został oskarżony o takie same działania antydumpingowe przez państwa Unii Europejskiej i po przegranej sprawie nałożono nań cła ochronne. Okazało się wówczas, że polski przemysł nawozowy nie ma możliwości zbytu wyprodukowanych nawozów poza granicami Polski i trzeba było podjąć decyzję o ich sprzedaży na terenie kraju. Minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej zwrócił się w związku z tym do ministra współpracy gospodarczej z zagranicą, aby zgodnie z przyjętą procedurą Rada Ministrów cofnęła ograniczenia dotyczące wielkości importu, które funkcjonują od 1 lipca 1994 r. do końca czerwca 1995 r. Natomiast Ministerstwo Przemysłu i Handlu w zdecydowany sposób popiera dotychczasowe uregulowania, a więc jest przeciwne zniesieniu ograniczeń dotyczących przywozu nawozów azotowych.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#MaciejLeśny">Podczas posiedzenia specjalnej grupy, wydawało się już, że został osiągnięty konsens pomiędzy interesami producentów nawozów i odbiorcami, a minister przemysłu i handlu obiecał przedstawić propozycję rozwiązania tego problemu. Minął już jednak tydzień, a minister przemysłu i handlu, jak na razie, nie przedstawił zapowiedzianego wcześniej rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#MaciejLeśny">Ponad dwa tygodnie temu Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów, a następnie Rada Ministrów, przyjęły rozwiązanie polegające na przygotowaniu bezcłowego kontyngentu na import 1,6 mln ton zbóż, w tym 500 tys. ton pszenicy, 600 tys. ton kukurydzy i 400 tys. ton jęczmienia. Aby rozporządzenie Rady Ministrów mogło wejść w życie, musi być oficjalnie ogłoszone. Jednak do tej pory nie pojawiło się ono w oficjalnych dokumentach i w związku z tym Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą nie może wydać potencjalnym importerom dokumentów uprawniających do przywozu kontyngentowych zbóż. Chciałbym powiedzieć, że do przedwczoraj, zgłoszono do Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą około 20 wniosków o przydział kontyngentu. Zgodnie jednak z prawem zostały one odesłane wnioskodawcom, ponieważ do momentu oficjalnego ogłoszenia rozporządzenia, minister współpracy gospodarczej z zagranicą nie ma prawa przyjmować takich wniosków, nawet w celu ich opracowania i sprawdzenia. Pragnę dodać, że wszystkie zgłoszone wnioski dotyczyły pasz, natomiast nie złożono ani jednego wniosku na przydział kontyngentu cukru, mimo że wspominano również o możliwości interwencyjnego zakupu około 100 tys. ton cukru. Jeżeli chodzi o import kombajnów, maszyn i urządzeń rolniczych, to chciałbym powiedzieć, że na tej płaszczyźnie następuje zderzenie interesów polskiego przemysłu, który chciałby się bronić przed konkurencją, i polskiego rolnictwa, które chciałoby jak najtaniej pozyskiwać niezbędny sprzęt rolniczy. Nie będę ukrywał, że na wniosek ministra przemysłu i handlu wprowadzono w tym zakresie podwójną regulację, tzn. zakazano przywozu kombajnów oraz urządzeń i maszyn rolniczych starszych niż 4 lata, motywując to tym, że w z terenów byłego NRD wywozi się do Polski niepotrzebny już Niemcom złom, a ponadto godzi to w interes krajowego producenta, jakim są Zakłady Maszyn Żniwnych w Płocku. Jak już wspomniałem, obecnie obowiązuje zakaz przywozu maszyn i urządzeń starszych niż 4 lata, natomiast stawki celne na ciągniki, maszyny i urządzenia produkowane w krajach Unii Europejskiej i EFTA ustalono na 28%, natomiast na te same maszyny produkowane w CEFTA, czyli krajach Europy środkowowschodniej, a więc Czechach, Słowacji, Węgrzech i Polsce ustalono na poziomie 26%. Zgodnie z kalendarzem stopniowego obniżania stawek celnych, który został podpisany przez Polskę w przyjętych umowach międzynarodowych, rokrocznie będą one niższe o około 20% i w związku z tym za kilka lat polski przemysł produkujący maszyny i urządzenia rolnicze zostanie wystawiony na działanie zagranicznej konkurencji. Można mieć tylko nadzieję, że przyniesie to dobre skutki dla nas wszystkich.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#MaciejLeśny">Chciałbym powiedzieć, że w Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą działa międzyresortowa komisja do spraw zmiany stawek celnych, która z jednej strony ograniczona jest w swych działaniach podpisanymi przez Polskę umowami, a z drugiej strony interesami polskiego przemysłu. W praktyce oznacza to, że producenci domagają się jak najdłuższej i najskuteczniejszej obrony polskiego przemysłu, motywując swoje stanowisko istniejącymi miejscami pracy. Mimo pozorów nie jest to błahy argument, ponieważ według obliczeń przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych, 1 mld dolarów przeznaczonych na import, oznacza utratę 22 tys. miejsc pracy. Przypuszczam, że gdybyśmy zapoznali się ze współczynnikiem wydajności polskiego przemysłu, to moglibyśmy bardzo łatwo udowodnić, że 1 mld dolarów importu, oznacza utratę 55 tys. miejsc pracy w naszej gospodarce. Jednak z drugiej strony, prawdą jest także twierdzenie, iż tracą również producenci, którzy muszą korzystać z usług monopolistycznego wytwórcy, co nie jest bez znaczenia dla aktualnego poziomu cen.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#MaciejLeśny">Wszystkie informacje, które państwu przekazałem, zostały przez nas przedstawione podczas posiedzenia specjalnej grupy powołanej do spraw działania antyinflacyjnego, której pracami kieruje pan premier Kołodko. Chciałbym dodać, że ceny, które zostały narzucone Agencji Rynku Rolnego, są także efektem działania tego zespołu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#RyszardSmolarek">Sądzę, że temat dzisiejszego posiedzenia Komisji stał się przedmiotem jej obrad w wyniku pewnej histerii związany z przekonaniem, że rolnictwo i ceny płodów rolnych są przyczyną wzrostu inflacji oraz galopującego wzrostu cen detalicznych. Jest to w perspektywie wymiaru makroekonomicznego powód załamania się programu realizowanej polityki gospodarczej i polityki rolnej. Sądzę, że moi przedmówcy oddemonizowali już pewne sprawy i wydaje mi się, że chcą wyjaśnić niektóre wątpliwości, należałoby się cofnąć do punktu wyjścia. W 1989 r. zdecydowaliśmy się na urynkowienie gospodarki i rolnictwa. Okazało się jednak, że przemysł jest silniejszym lobby, ponieważ w ciągu dwóch lat jego produkty osiągnęły poziom cen światowych na środki produkcji rolnej, tzn. nawozy, środki ochrony roślin, maszyny, narzędzia, kombajny, paliwo i energię. Natomiast rolnictwo, i mogę to powiedzieć bez kokieterii, jest nie tylko słabszym działem gospodarki, ale posiada również słabsze związki zawodowe i branżowe. Efekt tego stanu rzeczy jest taki, że nakłady ponoszone przez rolników można porównać do nakładów ponoszonych w innych krajach europejskich, natomiast płody rolne, które są efektem prowadzonej przez nich działalności, rekompensują im te koszty w cenach krajowych, których wysokość jest mimo wszystko niższa, zarówno od cen światowych, jak i wskaźnika wzrostu. Gdybyśmy porównali dane z lat 1993–1994, to okazałoby się, że żywność zdrożała o 27,9%, tj. o 1,6% mniej niż wskaźnik wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#RyszardSmolarek">Można więc powiedzieć, że nieprawdziwe jest twierdzenie, iż wzrost cen żywności następuje szybciej niż wzrost cen innych towarów i usług konsumpcyjnych. Wydaje mi się, że przyczyną powstawania licznych mitów jest pewne nieporozumienie, polegające na tym, iż członkowie Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej mówią o cenach uzyskiwanych za płody rolne, natomiast środki masowego przekazu mówią o cenach detalicznych w sklepach. Są to dwie różne sprawy, i można z całą pewnością stwierdzić, że ceny detaliczne żywności rosną rzeczywiście szybciej niż ceny towarów i usług. Powracając jednak do przerwanego wątku, chciałbym stwierdzić, że średnie miesięczne wskaźniki wzrostu cen żywności obniżyły się o 3,1% w 1992 r., 2,7% w 1993 r. oraz 2,1% w 1994 r. W okresie od stycznia do grudnia 1994 r., żywność zdrożała o około 9 punktów procentowych mniej niż w 1993 r. Można więc powiedzieć, że pomimo sezonowych wahań wysokości cen i krótkotrwałych okresów, szybkiego wzrostu cen niektórych artykułów żywnościowych, jak to miało miejsce np. w przypadku cen drobiu i jaj po wprowadzeniu opłat wyrównawczych, kiedy ich wzrost było dużo większy niż ogólny wskaźnik wzrostu cen na towary i usługi, w 1994 r. ceny żywności wzrosły o 3,3% mniej niż w przypadku towarów nieżywnościowych i o 6,4% mniej niż w usługach. Chciałbym to państwu uświadomić już na wstępie mojego wystąpienia, abyśmy wiedzieli o czym rozmawiamy w dalszej części posiedzenia Komisji.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#RyszardSmolarek">Kwestią, która wiąże się bezpośrednio z poziomem cen jest wpływ opłat wyrównawczych na wzrost cen żywnościowych. Dzisiaj możemy już powiedzieć, chociaż niektórzy z uporem maniaka twierdzą, iż jest to stanowisko resortu, że KERM oszacował wzrost cen wszystkich artykułów spowodowany wprowadzeniem opłat wyrównawczych na około 1%. W przypadku mięsa wieprzowego szacowany wzrost cen spowodowany opłatami wynosi 2,5–3%, natomiast w przypadku koncentratu pomidorowego, około 3%. Jak się okazało, nasze szacunki były jednak obarczone pewnym błędem, ponieważ obiecywaliśmy, że w 1994 r. wzrost cen spowodowany wprowadzeniem opłat wyrównawczych będzie się kształtował w granicach 1%. Jednakże dotkliwa susza i spadek pogłowia trzody chlewnej jaki nastąpił w II półroczu 1994 r., zmusił nas do importu mięsa pomimo 6-procentowego podatku granicznego, 30-procentowego cła i opłaty wyrównawczej. W przypadku koncentratu pomidorowego, wzrost jego ceny spowodowany był wyjątkowym nieurodzajem pomidorów jaki miał miejsce w 1994 r. Nie znam innych opracowań na ten temat i dlatego nie mogę przedstawić innych informacji ani potwierdzić obiegowych opinii. Chciałbym jedynie dodać, że 58% całego importu stanowiło mięso wieprzowe i mięso drobiowe. Jestem także skłonny przyznać, że wpływ opłat wyrównawczych na wzrost cen i inflację można oszacować na 1,5%, podczas gdy prof. Winecki i grupa skupiona wokół Instytutu Adama Smitha twierdzi, że można go oszacować na około 30–50%. Materiały dotyczące opłat wyrównawczych zaprezentowałem już w Sejmie i chciałbym państwa obecnie poinformować, że wprowadzono do nich drobne poprawki redakcyjne. Sądzę, że po ich wprowadzeniu do tekstu materiału, 120 egzemplarzy tego opracowania dostarczymy do sekretariatu Komisji oraz klubów poselskich.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#RyszardSmolarek">Pragnę dodać, że materiał ten przekazaliśmy także przedstawicielom prasy i przy tej okazji chciałbym odpowiedzieć na zarzuty pana posła Soski, który stwierdził, że kierownictwo resortu rolnictwa nie przekazuje pewnych informacji środkom masowego przekazu. Muszę powiedzieć, że radio i prasa przekazywały dostarczone przez nas informacje różnymi komentarzami, ale jednak przekazywały. Natomiast telewizja nie zamieściła w swoim programie naszych wypowiedzi na temat opłat wyrównawczych. Proponowano nam, co prawda, dokonanie nagrania na żywo, które miało się odbyć w gmachu Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, ale wiedząc jak zakończyły się poprzednie nagrania postawiliśmy pewne warunki, które nie doczekały się niestety, spełnienia, ponieważ w międzyczasie okazało się, że temat ten przestał interesować telewizję, propozycja 1-minutowego nagrania nie spełniała naszych oczekiwań. Jak państwo zapewne zauważyli nie mieliśmy zbyt dużych możliwości przekazania informacji w tej sprawie, ale nie możemy mieć pretensji do prasy i radia, których przedstawicielom dostarczaliśmy przygotowany przez nas materiał w popularyzatorskiej formie i oczekujemy w tej chwili na reakcję, zaznaczając, iż jesteśmy gotowi do podjęcia polemiki.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#RyszardSmolarek">Odpowiadając na pytanie, czy resort przygotował jakieś opracowania dotyczące relacji cen oraz czy zajmuje się tą problematyką, chciałbym w formie usprawiedliwienia stwierdzić, że nasi poprzednicy rozwiązali departament przetwórstwa i nie powołali departamentu rynku. 4 miesiące temu powołaliśmy departament rynku i przekazane państwu materiały są efektem jego pracy, natomiast w tej chwili powołujemy samodzielną komórkę, która zajmowała się będzie monitorowaniem importu i eksportu, prognozowaniem cen, prognozowaniem produkcji itp. Jest to zespół bardzo młodych pracowników, którzy opracowali część materiałów otrzymywanych przez państwa podczas kolejnych posiedzeń Komisji i sądzę, że są one przygotowane na dosyć dobrym poziomie. Przy współpracy z Amerykanami opracowujemy dane dotyczące części rynków branżowych takich jak mięsa, mleka, środków produkcji rolnej itp. Jeżeli będzie taka możliwość, to dostarczymy państwu pewną liczbę tych opracowań, a w tej chwili chciałbym przytoczyć kilka interesujących państwa danych. Rozpocznę od przedstawienia relacji cen nawozów mineralnych liczonych w czystym składniku do cen produktów rolnych w latach 1990–1994. Nie chciałbym cytować całej tabeli i dlatego, jeżeli państwo pozwolą, na początku przedstawię państwu dane dotyczące saletry amonowej. Sądzę, że najlepiej te relacje będzie odzwierciedlała ilość kilogramów pszenicy stanowiąca równowartość 1 kg czystego składnika saletry amonowej. W 1990 r. 3 kg pszenicy stanowiło równowartość 1 kg saletry amonowej, w 1991 r.- było to 6,5 kg, w 1992 r.- 3,2, w 1993 r. - 2,5, w 1994 r. - 3,1 kg pszenicy za 1 kg czystego składnika. W przypadku ziemniaków w 1990 r. było to 11 kg, w 1991 r. - 15 kg, w 1992 r.- 4,8 kg, w 1993 r. - 9,3 kg, w 1994 r. - 5,9 kg ziemniaków na 1 kg czystego składnika w saletrze. W przypadku polifoski obserwujemy pewien wzrost tej relacji. Wydaje mi się jednak, że bardziej istotne będzie porównanie wysokości produkcji i cen maszyn rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#RyszardSmolarek">W 1991 r. wyprodukowaliśmy 17,5 tys. ciągników rolniczych, z których na rynek sprzedaliśmy 7,5 tys. sztuk. W 1992 r. wyprodukowano 8 tys. sztuk, z czego na rynek krajowy sprzedano 10 tys. sztuk, w 1993 r. wyprodukowano 11 tys., sprzedano 10,5 tys. sztuk, w 1994 r. wyprodukowano 6,375 tys. sztuk, sprzedano 7,193 tys. sztuk. W przypadku 1994 r. są to dane dotyczące I półrocza, a więc można przyjąć, że wyprodukowaliśmy 12 tys., a sprzedaliśmy 14 tys. sztuk ciągników, przy założeniu, że utrzymał się trend występujący w I półroczu ubiegłego roku.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#RyszardSmolarek">Chciałbym przypomnieć, że w 1988 r. „Ursus” wyprodukował około 50 tys. ciągników, podczas gdy w 1994 r. zaledwie 15 tys. Ponieważ koszty stałe uległy bardzo niewielkiej zmianie, naturalnym zjawiskiem staje się wzrost cen gotowych produktów. Jeżeli porównalibyśmy ceny ciągników i maszyn rolniczych do ceny 1 q pszenicy, 1 kg żywca lub 1 litra mleka, to okaże się, że np. cena ciągnika klasy Ferguson w 1991 r. stanowiła równowartość 731 q pszenicy, w 1992 r. - 457 q, w 1993 r. - 423 q i w 1994 r. - 694 q. Nastąpił więc wyraźny wzrost ceny ciągników w stosunku do cen pszenicy, a na zakup ciągnika trzeba było w ub. roku przeznaczyć prawie dwukrotnie więcej pszenicy niż w latach poprzednich. Jak już wspomniałem monitorujemy te relacje i możemy je w każdej chwili państwu udostępnić, podobnie jak relacje cen żywca i mleka.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#RyszardSmolarek">Jeżeli chodzi o podatki i przechwytywanie marż na produkty rolne, to chciałbym powiedzieć, że w przypadku płodów rolnych, z ceny detalicznej jaką płaci konsument za trzy podstawowe grupy towarów, tzn. mięso, mleko i przetwory zbożowe, tylko co szósta złotówka jest zapłatą za płody rolne, natomiast lwia część ceny jest wytworem 3–4 pośredników i różnych marż, które nie zawsze są pobierane w uzasadniony sposób.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#RyszardSmolarek">Jeden z posłów zapytał, czy osoby pobierające nieuczciwe marże są ścigane za zawyżanie cen towarów? Chciałbym powiedzieć, że resort rolnictwa występuje do Urzędu Antymonopolowego z wnioskami o zbadanie przypadków nieuczciwego kreowania marż, ale jak dotychczas Urząd stwierdzał, że nie ma zamiaru zajmować się tym problemem z wyjątkiem rynku środków do produkcji nawozów, maszyn i urządzeń rolniczych. W takich krajach, jak Niemcy i Czechy podejmowano już próby ustawowego uregulowania wysokości marż handlowych, ale musimy pamiętać o tym, że jest to decyzja polityczna, którą musi podjąć rząd. Jak dotychczas rząd nie zdecydował się na podjęcie takiej decyzji, ale sądzę, że pewnym wyjściem z tej sytuacji mogłaby być inicjatywa poselska, która doprowadziłaby do próby wprowadzenia takiej regulacji prawnej. Trudno mi powiedzieć, czy obecny skład koalicyjny nowego rządu zdecyduje się na podjęcie takiej decyzji, niemniej oznacza ona nałożenie kagańca na wolny rynek i jest sprzeczna z filozofią kreowania wolnego rynku, którą zdecydowaliśmy się wprowadzać w życie.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#RyszardSmolarek">Jest jednak pewien problem, który budzi nasze zaniepokojenie. Wszystkie małe rzeźnie i prywatne ubojnie obracają surowcem, który nie posiada świadectw urodzenia i trudno jest stwierdzić, ile mięsa jest przedmiotem przerobu i handlu. Kwestia ta wiąże się także z brakiem rozeznania co do wielkości opłat związanych ze świadczeniami podatkowymi. Dwukrotnie zwracaliśmy się do Ministerstwa Przemysłu i Handlu z wnioskiem, aby wprowadziło wymóg uzyskiwania licencji także przez małe ubojnie i rzeźnie, a także obowiązek wydawania świadectw pochodzenia. Jak dotychczas minister przemysłu i handlu odpowiadał nam, że nie może wyrazić na to zgody, ponieważ resort ma ograniczone możliwości kadrowe i nie zdołałby zebrać i przetworzyć wszystkich związanych z tym problemem informacji. Z danych resortu rolnictwa wynika, że 30% towaru i obrotu jest prawdopodobnie przedmiotem nieuczciwej spekulacji i jest to bez wątpienia problem, który bulwersuje uczciwych płatników różnego rodzaju podatków.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#RyszardSmolarek">Jeżeli chodzi o Zakłady Mechaniczne „Ursus”, to poza informacją o darowaniu zakładowi, w ramach tworzenia konsorcjum, 1 bln starych zł oraz umorzeniu 1 bln starych zł z tytułu niezapłaconych składek ZUS, nie dysponuję innymi informacjami. Obiecuję jednak, że postaram się sprawdzić te dane, ponieważ dotarły one do mnie dwa tygodnie temu i nie wiem, czy są wiarygodne.</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#RyszardSmolarek">Jeden z posłów zadał pytanie, jaki wpływ będą miały decyzje NBP na kredyty rolnicze. Spróbuję wyjaśnić tę kwestię, ale proszę jednocześnie, aby posłowie nie rozpowszechniali w terenie informacji, że w związku z decyzją NBP podrożeją kredyty preferencyjne. Chciałbym powiedzieć, że nie zmieni się oprocentowanie 10% kredytów branżowych i 20% kredytów udzielanych przez Agencję Rynku Rolnego. Nie mogę niestety autorytatywnie wypowiedzieć się na temat kredytów komercyjnych, ponieważ wysokość ich oprocentowania będzie zależała od tego, czy banki będą ich udzielały ze środków własnych, czy z kredytu refinansowego. Jeżeli banki będą udzielały kredytów komercyjnych na bazie kredytu refinansowego, to ich oprocentowanie z całą pewnością wzrośnie. Natomiast jeżeli banki będą posiadały środki własne i będą konkurencyjne na rynku ze względu na małe koszty, to być może nie podniosą wysokości oprocentowania udzielanych kredytów. Pragnę przypomnieć, że kwestię kredytów rolnych oraz wysokość stopy oprocentowania, uregulowano na mocy decyzji parlamentu i jak państwo wiedzą, ich oprocentowanie nie może wzrosnąć. W wyniku poprawy sytuacji gospodarczej może ono jedynie zmaleć, ale jak widzimy obecna sytuacja ma trochę inny wymiar niż byśmy tego oczekiwali.</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#RyszardSmolarek">Jeżeli chodzi o materiał siewny, to chciałbym państwa nieco uspokoić, mimo że przedstawione w opracowaniu dane tworzą nieco katastroficzny obraz sytuacji, szczególnie w przypadku ziemniaków. Myślę, że przyczyn obecnego stanu rzeczy należy poszukiwać po pierwsze - w fakcie, iż większość materiału siewnego, sadzeniaków i materiału hodowlanego produkowano w PGR oraz związanych z nimi gospodarstwach rolnych i w momencie przejęcia PGR przez Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa, 70% tej produkcji zostało po prostu zlikwidowane. Drugą przyczyną było zubożenie polskiego rolnika, natomiast trzecią, były malejące dotacje, których wielkość skurczyła się do tego stopnia, że w latach 1993–1994 doprowadziło to do bardzo ograniczonego stosowania materiału siewnego i hodowlanego w gospodarstwach rolnych. Pewien wpływ na rozwój sytuacji miały także kłopoty finansowe, jakie przeżywały w tym okresie centralne nasienne.</u>
          <u xml:id="u-30.13" who="#RyszardSmolarek">W rozporządzeniu, które zostanie podpisane w najbliższym czasie, zamieściliśmy urealnione stawki dotacji, wynoszące obecnie 130 tys. starych zł do materiału siewnego zaprawianego, 90 tys. starych zł do materiału siewnego niezaprawianego i 70 tys. starych zł do ziemniaków. Jeżeli chodzi o materiał hodowlany, to dużo większymi preferencjami zostały objęte rasy mięsne. Biorąc pod uwagę dotychczasowe relacje można stwierdzić, że nowe stawki dotacji są o około 1,5 raza większe od dotychczasowych. Pewną nowością jest także podjęcie próby przekazania dotacji do związków hodowców. Pierwszym związkiem, który będzie zarządzał dotacjami do produkcji zwierzęcej będzie związek owczarski. Jeżeli ten eksperyment się powiedzie, to będziemy próbowali namówić do uczestnictwa w nim związek hodowców bydła oraz związek plantatorów ziemniaka i buraka cukrowego. Na wprzęgnięciu organizacji branżowych system dystrybucji dotacji do materiału hodowlanego i sadzeniakowego, zależy nam tym bardziej że kontrola NIK wykazała wiele uchybień szczególnie w sposobach rozprowadzania materiału hodowlanego trzody chlewnej oraz w kilku innych grupach towarowych. Uchybienia te prowadziły raczej do przechwytywania udzielonych dotacji niż do kreowania postępu na polskiej wsi.</u>
          <u xml:id="u-30.14" who="#RyszardSmolarek">Jeżeli chodzi o pytanie pana posła Soski, to spróbuję panu udostępnić swoje materiały, w których zamieszczono interesujące pana porównania, natomiast odpowiadając na pytanie pana posła Bondyry, dotyczące porównania relacji cen występujących w naszym kraju z podobnymi relacjami w krajach Unii Europejskiej, chciałbym powiedzieć, że nie dysponuję w tej chwili takimi informacjami. Mogę jednak pana poinformować, że cena 1 litra mleka w krajach Unii Europejskiej stanowi równowartość 1 litra paliwa rolniczego. Pytał pan także, czy istnieją prawne uregulowania wysokości marż handlowych. Można powiedzieć, że w krajach Unii Europejskiej odchodzi się od tego typu rozwiązań, przekazując tę funkcję systemowi fiskalnemu, którego celem jest przestrzeganie nieuczciwych handlowców. Natomiast jeżeli chodzi o inne relacje, to gdyby pan poseł wyraził na to zgodę przygotowałbym je na piśmie lub przedstawił panu w innym terminie.</u>
          <u xml:id="u-30.15" who="#RyszardSmolarek">Jeżeli chodzi o koszty produkcji pszenicy, koszty składowania i ich relację do cen oraz import dotowanej pszenicy, to dane na ten temat znajdują się w bardzo szczegółowym opracowaniu branżowym. Sądzę, że nie czas i miejsce na relacjonowanie tych danych, ponieważ kształtują się one w zależności od uwarunkowań produkcyjnych. W przeciętnych warunkach produkcji, ceny zbóż, w tym ceny pszenicy, są w naszym kraju nadal niższe niż na rynkach światowych. W związku z tym, udowodnienie istnienia subwencji jest nie tylko bardzo trudne, ale przy istniejącym aparacie, także bardzo żmudne i zajmuje od trzech do sześciu miesięcy. Jeżeli związek otrzymałby takie sygnały, to resort rolnictwa natychmiast na nie zareaguje, ponieważ posiadamy ustawowe możliwości wszczynania postępowań dumpingowych.</u>
          <u xml:id="u-30.16" who="#RyszardSmolarek">Mogę państwu przedstawić kilka przykładów relacji cen, poczynając od pszenicy z Kazachstanu charakteryzującej się bardzo marną jakością, której cena wynosi od 105 do 124 dolarów za tonę. Do ceny pszenicy należy jednak doliczyć 5% podatku granicznego, 20% cła oraz koszty transportu. Jeżeli decyzja w sprawie importu tej pszenicy zostanie podpisana przez premiera, to jej ogólna cena nie będzie zawierała 20-procentowego cła. Mam wrażenie, że odpowiedziałem już na wszystkie pytania. Jeżeli tak nie jest, to proszę o przypomnienie treści pytań, które umknęły mojej uwadze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#RomanJagieliński">Zauważyłem, że w czasie wypowiedzi pana wiceministra, trójka posłów wyrażała pewne zaniepokojenie pewnymi stwierdzeniami i dlatego w tej chwili chciałbym udzielić im głosu. Jako pierwsza zabierze głos Pani poseł Zajączkowska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#MariaZajączkowska">Uważam, że nie udzielił pan odpowiedzi na moje pytanie, jakie mechanizmy regulujące poziom cen zamierza wprowadzić rząd? Chciałam również zaprotestować przeciwko stwierdzeniu, że Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej zainteresowała się zagadnieniami związanymi z kształtowaniem cen w wyniku paniki, jaką prezentują środki masowego przekazu. Myślę, że nasza Komisja została powołana między innymi także i w tym celu, aby dokonywać takich analiz. Jak już wspomniałam, interesuje mnie odpowiedź na pytanie, czy rząd zamierza wprowadzić jakieś regulacje o charakterze rynkowym, ale chcę podkreślić, że nie interesuje mnie powrót do metod pana Hilarego Minca, polegających na tym, iż rząd ustanawiał wysokość marż na wszystkie artykuły oraz określał, kto ma prawo handlować, a kto nie. Oczywiście mogę uznać, że w czasie tej dyskusji nie jest pan w stanie odpowiedzieć na zadane panu pytanie i wobec tego skłonna jestem zadowolić się odpowiedzią w formie pisemnej.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#MariaZajączkowska">Ponieważ duża liczba wypowiedzi dotyczyła problemów związanych z produkcją nawozów, chciałabym na zakończenie pana zapytać, jaka jest zdolność produkcyjna krajowych producentów nawozów azotowych. Z moich informacji wynika bowiem, że jest olbrzymia i znacznie przewyższa obecną podaż nawozów na rynek. Interesuje mnie także skala produkcji nawozów oraz wielkość ich importu. Obecna sytuacja sprawia wrażenie, że producentom znacznie łatwiej podnosić ceny niż zwiększyć produkcję i obniżyć koszty. Jeżeli będziemy ich nadmiernie chronić, to zaczną nam dyktować coraz wyższe ceny nie bacząc na to, iż mogą wyprodukować więcej i taniej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JanuszMaksymiuk">Ponieważ zabrakło mi w pana odpowiedzi pewnych danych, bez których mimo chęci nie mogę skonkretyzować końcowego wniosku, chciałbym zadać kilka pytań uzupełniających. Ponieważ nie wie tego przedstawiciel Urzędu Antymonopolowego, być może będą mogli odpowiedzieć na to pytanie pracownicy fabryki. Chciałbym jednak wiedzieć, czy zmowa producentów nawozów dotyczyła ceny nieuzasadnionej, czy też wynikała w jakiejś mierze ze wzrostu ceny gazu, a jej zadaniem było uregulowanie rynku nawozów. Muszę uzyskać odpowiedź na to pytanie, ponieważ chciałbym wiedzieć, kto ponosi odpowiedzialność za obecną sytuację?</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#JanuszMaksymiuk">Nie było moją intencją pytanie przedstawiciela Agencji Rynku Rolnego o to, na jakiej podstawie kształtują się ceny interwencyjne, ponieważ tak się składa, że znam na nie odpowiedź. Chciałem natomiast, aby pan mi powiedział, jaka jest wysokość kosztów produkcji pszenicy i jaki był jej koszt składowania od zbiorów do grudnia 1994 r., ponieważ chcę wiedzieć, czy uzasadnione było przyjęcie interwencyjnej ceny sprzedaży pszenicy w wysokości 299 tys. starych zł za 1 q.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#JanuszMaksymiuk">Nie wiem do kogo mam skierować pytanie, które sformułowałem na podstawie przebiegu dotychczasowej dyskusji. Skoro cena sprowadzanej pszenicy będzie się kształtowała na poziomie około 4 mln starych zł za 1 tonę, a cena interwencyjna ustalona została na 3 mln starych zł, to różnica pomiędzy tymi cenami wynosi 1 mln starych zł za 1 tonę. W tej chwili podejmujemy decyzję, myślę, natury politycznej o zaimportowaniu 1,5 mln ton pszenicy, czyli w jej wyniku zmuszamy konsumenta do dopłacenia 1,5 bln starych zł. Rodzi się więc pytanie, czy lepiej, żeby konsument dopłacił 1,5 bln starych zł do ewugowskiego lub amerykańskiego farmera, czy też do rodzimego producenta? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo proste. Jeżeli konsument dopłaci 1,5 bln starych zł do krajowego producenta, to ten natychmiast uda się do sklepu po nawozy, wiadra, sznurki i traktory. Natomiast jeżeli, w wyniku prowadzonej polityki rządu polski konsument dopłaci do farmera zachodnioeuropejskiego lub amerykańskiego, to w polskim rolnictwie nadal będzie trwał marazm, o którym w tej chwili mówimy. Dlatego musimy mieć świadomość, jakie konsekwencje wiążą się z podjęciem tej decyzji.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#JanuszMaksymiuk">Czy przedstawiciele rządu mogą nas poinformować, jakie skutki finansowe dla budżetu państwa i społeczeństwa przyniesie wygaszenie produkcji w zakładach produkujących nawozy o tę ilość nawozów, jaką sprowadzimy z krajów b. Związku Radzieckiego. Jeżeli obniżymy produkcję o 100 tys. ton, 300 tys. ton, milion ton, to jakie to wywoła skutki budżetowe, ile dopłacimy do bezrobocia, o ile wzrośnie cena nawozów, ponieważ zwiększą się koszty amortyzacji fabryki na jednostkę produkcji i kto będzie do tego dopłacał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WojciechZarzycki">Być może, szukając adresata mojego pytania sformułowałem je zbyt szeroko, ale chciałbym wiedzieć, czy istnieją jakieś ekonomiczne relacje pomiędzy cenami środków do produkcji rolnej, a wpływami uzyskiwanymi ze sprzedaży produktów rolnych, jeżeli weźmiemy pod uwagę np. ceny żywca wieprzowego.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#WojciechZarzycki">Chciałbym również zapytać, czy opóźnienie w uruchomieniu dotacji do materiału siewnego wynika z braku podpisu pana prezydenta pod ustawą budżetową, czy też z innych przyczyn? Rolnicy, jak państwu wiadomo, poszukują w tej chwili materiału siewnego, ponieważ ziarno zebrane w czasie ubiegłorocznych żniw było bardzo złej jakości.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#WojciechZarzycki">Przedstawiciel Agencji Rynku Rolnego na dzisiejszym posiedzeniu Komisji stwierdził, że jednym z elementów branych pod uwagę przy ustalaniu wysokości cen minimalnych jest prognoza wzrostu lub spadku cen w przyszłości. Chciałbym przypomnieć, że podczas lipcowego posiedzenia Komisji, krytykowałem ustaloną wysokość cen minimalnych zbóż, ponieważ wiedzieliśmy już wtedy, że zbiory zbóż w krajach, od których moglibyśmy je zakupić, są niższe od zakładanych i na tak zwanym przednówku cena pszenicy może osiągnąć nawet 500 tys. zł. Na każdym kroku spotykam się z totalną krytyką ze strony rolników, którzy mają uzasadnione pretensje o to, że sprzedając zboże nie otrzymali za nie wyższej ceny. Efektem takiego rozwoju sytuacji jest bowiem brak możliwości zakupu nawozów itp. Jak należy zatem traktować ówczesną decyzję rządu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#HenrykSiedlecki">Pan wiceminister Smolarek stwierdził przed chwilą, że decyzja pani prezes NBP nie będzie miała wpływu na system kredytowania rolnictwa. Nie podzielam jego opinii, ponieważ w zapisach ustawowych stwierdza się, że kredyt preferencyjny stanowi określony procent kredytu refinansowego, a więc nie ulega wątpliwości, iż decyzja NBP będzie miała wpływ na kredytowanie rolnictwa. Oczywiście, w sytuacji, gdy nastąpi wzrost kosztu kredytu refinansowego, Agencja Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa może dopłacać do tego kredytu i utrzymywać 10-procentową stopę procentową, ale w budżecie przyznaliśmy jej określoną kwotę pieniędzy i w związku z tym nie będzie mogła udzielić takiej kwoty kredytów, jaką pierwotnie zakładano. Uważam zatem, że decyzja pani prezes NBP będzie miała wpływ na ogólną sytuację rolnictwa, a tym samym uważam, że nie można powiedzieć, iż nie będzie miała żadnego wpływu.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#HenrykSiedlecki">Musimy sobie zdawać sprawę, że cena zbóż w naszym kraju, jest tylko jednym z elementów kształtujących dochody producentów rolnych, którzy ze sprzedaży zbóż uzyskują od 4 do 5% ogółu dochodów w gospodarstwie rolnym. Związek, który reprezentuję proponując konkretne rozwiązania dotyczące poziomu cen minimalnych na zboża stoi zawsze na stanowisku, że powinny to być ceny opłacalne, ale nie za wysokie, ponieważ każda podwyżka cen zbóż o 10 tys. starych zł, w skali całego kraju niesie za sobą dodatkowe wydatki rolników, liczone w cenach stałych, sięgające kwoty 50 mld starych zł. Przypomnę, że ceny zbóż stanowią podstawę do kształtowania wysokości cen zakupu ziemi, dzierżaw oraz różnego rodzaju podatków i opłat. W związku z tym, ceny zbóż w Polsce powinny być kształtowane w ten sposób, aby z jednej strony zapewnić opłacalność produkcji, a z drugiej strony taką jej wielkość, aby możliwe było utworzenie pewnej rezerwy przeznaczonej na eksport. Na tym, w moim przekonaniu powinna polegać polityka prowadzona na rynku zbóż.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#HenrykSiedlecki">Pan poseł Zarzycki stwierdził przed chwilą, że ceny skupu zboża były w ubiegłym roku zbyt niskie. Uważam, że związki rolników nie powinny ich chronić jedynie za pomocą krzyku i hałasu. Związek Kółek i Organizacji Rolniczych wspólnie z Agencją Rynku Rolnego wprowadzi i rozpowszechnia tak zwany zaliczkowy skup zbóż. Chciałbym państwa poinformować, że w ten sposób w woj. elbląskim umożliwiliśmy rolnikom sprzedaż 12 tys. ton zbóż, wypłacając im w czasie żniw 45% zaliczki na poczet posiadanego przez nich ziarna. Sprzedając je w tej chwili na rynku są bardzo zadowoleni i dlatego uważam, że ta forma sprzedaży wymaga upowszechnienia w całym kraju. Innym, równie efektywnym rozwiązaniem, są tak zwane rynki hurtowe, na których producenci uzyskują za swoje produkty ceny od 20 do 30% wyższe niż w normalnym cyklu, natomiast konsumenci kupując na tym rynku płody rolne płacą za nie od 10 do 20% taniej niż w detalu. Okazuje się więc, że tę dziurę pomiędzy producentem, a detalistą można w jakiś sposób załatać, nie stosując metod administracyjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#KazimierzIwaniec">W związku z wypowiedzią pana posła Maksymiuka, nasunęło mi się pytanie, które chciałbym skierować do pana wiceministra Smolarka. Jaka jest przyczyna braku zbóż na rynku, czy niska cena, czy niskie zbiory wynikające z nieurodzaju? W informacji rządowej znalazłem informację, że przyczyną braku zbóż na rynku są niskie zbiory i w związku z tym rodzi się pytanie, czy jeżeli ustalono by właściwą cenę skupu, to nastąpiłby napływ zboża do magazynów? Wyjaśniałoby to pewne niejasności, ponieważ jeżeli brakowałoby zboża, to nie pomogłaby w jego uzyskaniu nawet najwyższa cena i wtedy należałoby podjąć decyzję o imporcie zbóż.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#AndrzejAumiller">Jednym z tematów naszej dzisiejszej dyskusji jest próba odpowiedzi na pytanie, czy należy sprowadzić pewną ilość zbóż z zagranicy, czy nie. Pan dyrektor reprezentujący podczas tego posiedzenia Agencję Rynku Rolnego stwierdził, co prawda, że zasięg działalności interwencyjnej był na tyle szeroki, na ile pozwalały jej posiadane środki finansowe, ale wydaje mi się, że powinniśmy nieustannie śledzić światowe giełdy i trendy długoterminowych transakcji, które już wcześniej wskazywały na pewne trudności, jakie powinny nastąpić na rynku zbóż. Nie zadawałem dotychczas żadnych pytań, ponieważ czytuję prasę fachową i znalazłem w niej informację, że Chiny są zmuszone do interwencyjnego zakupu około 4,5–6 mln zbóż, Rosja - 4 mln ton, a każdy z krajów arabskich od 100 do 300 tys. ton. W związku z tym nasunęło mi się pytanie, czy Polsce uda się kupić 1,5 mln ton zbóż po 4 mln starych złotych za 1 tonę. Sądzę, że w tej sytuacji należałoby się zastanowić, czy nie można byłoby na cele paszowe zakupić ziarna kukurydzy, a krajowe ziarno, które by się do tego nadawało, wykorzystać do wypieku chleba. Przewidując zatem suszę i inne zjawiska wpływające na wysokość produkcji rolnej, powinniśmy dążyć w przyszłości do zapewnienia stabilnej produkcji zbóż. Dzisiaj w audycji nadawanej przez radio „Zet”, pani prezes Gronkiewicz-Waltz stwierdziła, że w Polsce w zeszłym roku nie wystąpiło zjawisko suszy i dziwi się, dlaczego nastąpił wzrost cen żywności przy jednoczesnym spadku jej podaży.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#AndrzejAumiller">Wydaje mi się, że prawdziwe jest stwierdzenie, iż w odczuciu konsumentów następuje wzrost cen żywności, ale jednocześnie sądzę, że sporą część winy za powstanie takiej sytuacji ponosi rząd, który nie korzysta ze swoich funkcji kontrolnych. Biorąc za przykład sytuację w branży ogrodniczej mogę stwierdzić, że do ceny każdego produktu sprzedawanego na giełdzie, handel detaliczny dolicza 100-procentową marżę. Mógłbym to zrozumieć, gdyby 100-procentowe marże stosował luksusowy sklep, ale nie mogę zrozumieć, że taką samą marżę stosuje się na ulicznym straganie. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku produktów przetworzonych. Tego rodzaju praktyki bulwersują zarówno producentów, jak i konsumentów i dlatego należałoby zapytać, dlaczego tak się dzieje. Gdybyśmy pieniędzmi, które konsument dopłaca do cen żywności, podzielili się z rolnikami, to na pewno ta sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej niż obecnie, kiedy następuje stały wzrost cen żywności, a rolnicy czują się pokrzywdzeni, ponieważ rzeczywiście nie mają pieniędzy. Chciałbym dodać, że np. w województwie poznańskim, mimo spadku cen żywca, ani jeden zakład produkujący wyroby z mięsa nie obniżył ich ceny. Jest to chyba najlepszy dowód na potwierdzenie opinii, że istniejący obecnie w Polsce mechanizm rynkowy po prostu nie działa, ponieważ na rynku funkcjonuje monopolista składający się z bardzo dużej liczby elementów solidarnie utrzymujących jednakowy poziom cen.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#MariaStolzman">Nie wiem tego dokładnie, ale na podstawie posiadanych informacji mogłam wywnioskować, że marże w zachodniej Europie stanowią około 50% całkowitej ceny produktu. Jeżeli dodamy do nich koszty przetwórstwa i transportu, to możemy uznać, że producent za swój surowiec otrzymuje grubo poniżej 50% ostatecznej ceny. Nie sądzę jednak, nawet gdybyśmy uruchomili na nowo Inspekcję Robotniczo-Chłopską, tak zwaną „Irchę”, abyśmy mogli w jakimś stopniu zmienić obecnie istniejącą sytuację. Szkoda zatem, że do tej pory nie narodziła się jeszcze ustawa o hurcie i giełdach rolniczych. Mimo że jej uchwalenie, zapowiadane jest od ponad roku, nadal jej nie ma, czego należy niewątpliwie żałować, ponieważ byłaby ona narzędziem, przy pomocy którego moglibyśmy spowodować obniżkę wysokości marż w handlu hurtowym.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#MariaStolzman">Pan poseł Aumiller wyraził przed chwilą zdziwienie, że mimo spadku cen żywca nie nastąpił spadek cen detalicznych, ale przecież musimy wziąć pod uwagę ogromną inflację i związany z nią wzrost kosztów przetwórstwa. Poza tym należy wziąć pod uwagę fakt, że rynek nie sprzedaje od razu zakupionego towaru i w związku z tym efekt spadku cen na żywiec pojawi się w cenach produktów mięsnych dopiero po jakimś czasie.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#MariaStolzman">Uważam także, że bardzo niekorzystnie na całość obecnej sytuacji, wpływa odwlekanie przez premiera decyzji o podpisaniu pakietu antyinflacyjnego, ponieważ wszyscy mówią o pakiecie antyinflacyjnym, premier Kołodko grzmi na panią prezes Gronkiewicz-Waltz, a tymczasem pakietu po prostu nie ma, bo nie został podpisany. Może jednak ktoś podejmie w końcu decyzję i złoży swój podpis pod pakietem, bowiem uważam, że im dłużej będziemy zwlekali z importem zbóż, tym bardziej będziemy pogarszali sytuację na polskim rynku, czego odzwierciedleniem będą stale rosnące ceny i pogarszanie się opłacalności produkcji zwierzęcej. Zgadzam się z panem posłem Siedleckim, który stwierdził, że ceny zboża kształtują także poziom innych kosztów produkcji rolnej, a myślę, że nie jesteśmy zainteresowani kolosalnym wzrostem cen. Wbrew powszechnej opinii o doskonałej działalności Agencji Rynku Rolnego, uważam, że interwencja Agencji na rynku cukru, zboża i masła była spóźniona, bowiem wyczekano z nią do momentu, kiedy ceny osiągnęły odpowiednio wysoki poziom. Tymczasem interwencję na tych rynkach należało rozpocząć wcześniej i być może nie nastąpiłyby wtedy tak poważne podwyżki cen.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#MariaStolzman">W wypowiedziach niektórych posłów, szczególnie życzliwie nastawionych do Unii Wolności, po raz kolejny przewijało się przekonanie, że ponosi ona odpowiedzialność za wszystkie niepowodzenia naszej gospodarki. Myślę, że tę kwestię podczas debaty sejmowej bardzo dobrze wyjaśnił pan poseł Bugaj, który, gdy skarżono się, że to niewłaściwy stosunek mass mediów i krytyka opozycji spowodowały podwyżkę cen żywności, powiedział, że teraz rozumie, dlaczego takich podwyżek nie było za rządów Władysława Gomułki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JacekSoska">Nie otrzymałem odpowiedzi na pytanie, jaką cenę minimalną na zboża proponuje Agencja Rynku Rolnego w 1995 r.? Czy jakiś przedstawiciel Krajowego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych zna propozycję związku dotyczącą ceny minimalnej, która miałaby obowiązywać w 1995 r. Sądzę, że utrzymywanie tej informacji w tajemnicy spowoduje powstanie problemów, których już doświadczyliśmy w przeszłości.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#JacekSoska">Nie otrzymałem również odpowiedzi od przedstawicieli Agencji Rynku Rolnego, kto blokował wprowadzenie wyższej ceny minimalnej podczas posiedzeń Rady Ministrów? Proszę, aby odpowiedział mi pan wprost na to pytanie, albo niech pan powie, że musi pan być lojalny lub boi się pan i nie może odpowiedzieć na moje pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#RomanJagieliński">Prosiłbym, abyśmy ograniczali swoje wypowiedzi do tematu będącego przedmiotem obrad Komisji i nie wkraczali w dyskusje natury politycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#RomualdAjchler">Przysłuchując się tej dyskusji odnoszę wrażenie, że moglibyśmy bez trudu powrócić do pierwszego posiedzenia Komisji, które odbyło się w tej kadencji Sejmu, aby się zastanowić nad tym czy czegokolwiek dokonaliśmy na rzecz rolnictwa i rozwoju gospodarki żywnościowej. Uważam, że zarówno poprzedni, jak i obecny rząd nie wypracował koncepcji rozwoju polskiego rolnictwa, a przynajmniej nie mogę dostrzec takiej koncepcji w jego działaniach. Najgorsze jest jednak to, że za pół roku możemy powrócić do tego samego tematu i okaże się wówczas, że tylko rozmawialiśmy o tych problemach, ponieważ nasze wnioski nie spowodowały żadnych konkretnych działań rządu.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#RomualdAjchler">Przypomnę, że jakich czas temu omawialiśmy problem nadwyżki wieprzowiny i wydawało się, że wyjaśniliśmy sobie wszystkie sporne kwestie i ustaliliśmy pewne metody działania. Tymczasem, pan prezes Gutowski oświadczył nam, że Agencja Rynku Rolnego będzie kupowała wieprzowinę jeszcze do końca marca bieżącego roku. Proszę sobie wyobrazić, jaki będzie dalszy rozwój wydarzeń. Chciałbym zapytać, jak rząd zamierza zagospodarować zakupy dokonywane przez Agencję Rynku Rolnego? Czy zamierza je sprzedać, czy też przy ich pomocy chce regulować stabilność ceny?</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#RomualdAjchler">Po raz kolejny powracamy także do kwestii importu zboża, którą, o ile dobrze pamiętam, omawialiśmy już ponad półtora roku temu. Chciałbym państwu przypomnieć, że na tym samym posiedzeniu mówiliśmy także o milionie odłogowanych hektarów. Niektórzy znawcy zagadnienia twierdzą, że odłogi zajmują półtora miliona hektarów, ale w moim przekonaniu istnieje 600–700 tys. ha gruntów, które można byłoby uprawiać i w ten sposób, z całym powodzeniem, przeciwdziałać importowi zbóż. Dlaczego jesteśmy w stanie znaleźć pieniądze na import zboża z zagranicy, a nie możemy ich znaleźć w okresie żniw, aby zakupić od rolników zebrane przez nich ziarno?</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#RomualdAjchler">Chciałbym wyjaśnić, jaka jest, moim zdaniem, przyczyna powstania obecnej sytuacji na rynku i pojawienia się nadwyżki wieprzowiny. Proponuję, aby w celu wyjaśnienia tej sytuacji kierownictwo resortu rolnictwa odwiedziło w czasie żniw jakąkolwiek wieś i zapoznało się z sytuacją panującą w magazynach zajmujących się skupem zbóż. Jeżeli rolnik nie sprzeda zboża w momencie, gdy istnieje na nie określony popyt, to musi później szukać sposobu zagospodarowania posiadanej nadwyżki. Najlepszym sposobem jej zagospodarowania jest szybkie uzyskanie pieniędzy z hodowli wieprzowiny, ale ostateczny efekt tego pomysłu jest taki, że obecnie musimy sprowadzić zboże z zagranicy, ponieważ świnie, których i tak jest za dużo, zjadają zboże, którego nam i tak brakuje.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#RomualdAjchler">Innym istotnym problemem jest brak rezerw zbóż, bo czymże jest półtora mln ton pszenicy wobec ilości, którą przeznaczamy na wypiek chleba. Nierozerwalnie wiąże się z tym zagadnieniem kwestia dopłat do materiału siewnego i szczerze mówiąc nigdy nie rozumiałem idei tych dopłat i nigdy jej nie zrozumiem. Jeżeli do czegoś mamy dopłacać, to powinniśmy dopłacać do tych kierunków lub działów produkcji, które są preferowane przez rząd. Jeżeli w Polsce brakuje pszenicy chlebowej, a rząd chce powiększać jej uprawy, a tym samym wielkość zbiorów, to powinien dopłacać do tych nasion. Gdy dopłaca się do wszystkich możliwych nasion, efektem takiego działania musi być obecna sytuacja, w której za chwilę, 1 q pszenicy siewnej będzie kosztował 600 tys. starych złotych. Jeżeli przemnożymy tę kwotę przez 2,5, w zależności od rodzaju wysiewanej odmiany, to otrzymamy wysokość nakładów na 1 ha, do których musimy doliczyć jeszcze całą gamę wydatków związanych ze stosowaniem środków ochrony roślin. Otrzymaną kwotę nakładów należy odnieść do ceny skupu i wówczas okaże się, że w okresie żniw proponuje się rolnikowi sumę, stanowiącą 1/3 wartości tej ceny.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#RomualdAjchler">Ponieważ poseł Pawlak poruszył sprawę ceny sznurka, chciałbym przypomnieć, że zasygnalizowałem istnienie tego problemu w czasie ubiegłorocznych żniw i zapytałem wówczas, co rząd zrobił, aby przeciwdziałać monopolistycznym praktykom producenta tego artykułu, który w ciągu jednego miesiąca podrożał o 300%. Jeżeli założymy, że w naszym kraju funkcjonuje wolny rynek, to wydaje mi się, że w momencie, gdy zaczyna brakować pszenicy, rząd, aby ustabilizować jej cenę decyduje się na jej import. Czy rząd zdecydował się na import sznurka? Wydaje mi się, że 300-procentowy wzrost ceny sznurka, i to w ciągu jednego miesiąca, jest nie do przyjęcia i dlatego chciałbym zapytać, co zrobił w tej sprawie Urząd Antymonopolowy, który powinien, w moim przekonaniu, natychmiast na ten fakt zareagować.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#RomualdAjchler">Wiem, że Agencji Rynku Rolnego pozostało już niewiele środków na zakupy interwencyjne, i dlatego chciałbym się dowiedzieć, czy opracowano już koncepcję zagospodarowania posiadanych przez nią nadwyżek wieprzowiny? Pragnę dodać, że obserwując działania Agencji dochodzę do wniosku, wbrew temu co powiedziała pani poseł Stolzman, że trzeba jej kierownictwu podziękować za sprawną interwencję na rynku mięsa wieprzowego. Tylko dzięki tej interwencji cena żywca nie osiągnęła poziomu 20 tys. zł, ale utrzymała się na poziomie 23–24 tys. zł za 1 kg.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#RomualdAjchler">Jeżeli chodzi o opłacalność produkcji rolnej, ocenianej w kontekście rosnących cen, to uważam, że nie ma ona żadnego związku ze wzrostem cen detalicznych. Przy okazji debaty na temat mięsa powiedziałem, że nawet jeżeli rolnik odda tucznika za darmo, to szynka i tak będzie kosztowała 130 tys. zł. Sądzę, że taką sytuację będziemy mogli już niedługo zaobserwować w sklepach, ponieważ już dzisiaj występują ogromne trudności ze sprzedażą mięsa wieprzowego i pochodzących z niego produktów.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#RomualdAjchler">Kolejnym tematem, który chciałbym poruszyć jest sytuacja na rynku wołowiny i rynku mleka. Uważam, że musimy się zastanowić nad tym, w jaki sposób chcemy uzdrowić rynek mięsa wołowego i rynek mleka. Obecnie mleko w skupie kosztuje już około 5,5 tys. zł za 1 litr, a wzrost jego ceny związany jest ze stałym spadkiem podaży. Pragnę zwrócić państwa uwagę, że cały czas napływa do nas wołowina z zagranicy, a polski przemysł korzysta głównie z mięsa pochodzącego z importu. Jeżeli przyjrzymy się sytuacji panującej na giełdach, to dojdziemy do wniosku, że w naszym kraju nie tyle funkcjonuje wolny rynek, co wolna amerykanka, a do naprawdę wolnego rynku bardzo dużo nam brakuje.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#RomualdAjchler">Proponuję, aby Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej przeanalizowało koncepcję rozwoju polskiego rolnictwa. Bez rozstrzygnięcia pewnych kwestii, które wreszcie trzeba nazwać po imieniu, bez zmiany struktury zasiewów, bez inspirowania pewnych zjawisk lub wprowadzania pewnych norm, taką sytuację jak obecna, będziemy przeżywali co roku. Jeżeli taki stan potrwa jeszcze kilka miesięcy, to zniszczymy hodowlę trzody chlewnej i będziemy zmuszeni do importu wieprzowiny. Aby nastąpiła stabilizacja cen na rynku, musi ulec zmianie koncepcja preferowana obecnie przez ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej. Nie możemy działać w ten sposób, że podczas posiedzenia Komisji omawiamy problemy przemysłu lniarskiego, a wypływające z naszej dyskusji wnioski nie znajdują żadnego odzwierciedlenia w działalności resortu rolnictwa. Głównym naszym grzechem jest to, że omawiamy wydarzenia, jakie wystąpiły w 1994 r. nie widząc w ich perspektywie roku 1995. Wydaje mi się jednak, że taką wizję, u schyłku ubiegłego roku powinno nam przedstawić kierownictwo resortu rolnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#RomanJagieliński">Bardzo proszę panów posłów o skracanie czasu wypowiedzi, ponieważ pozostał nam do omówienia jeszcze jeden temat, a o godz. 16oo w tej samej sali rozpoczyna się seminarium i musimy się zmieścić w czasie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#RyszardBondyra">Chciałbym na wstępie ustosunkować się do wypowiedzi pana posła Siedleckiego i pani poseł Stolzman. Jeżeli ma się z rolnictwem i z ziemią tyle wspólnego, że co najwyżej leży się na niej na wczasach, to należałoby wziąć do ręki ołówek i policzyć zera. Według moich obliczeń, przy podwyżce cen zboża wynoszącej 10 tys. zł rolnictwo zyskuje 2,1 bln zł, podczas gdy pan poseł Siedlecki obliczył, że wynikną z tego faktu jedynie same koszty, które wyniosą 50 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#RyszardBondyra">Chciałbym się zapytać pana wiceministra Smolarka, kiedy jako rolnicy doczekamy się takiej chwili, że ceny minimalne produktów rolnych, które sterują rynkiem rolnym, będziemy znali jeszcze przed sezonem produkcyjnym, za 5, czy za 10 lat?</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#RyszardBondyra">Chciałbym również, aby pan przewodniczący mi powiedział, czemu mają służyć dzisiejsze obrady Komisji, skoro nie doprowadziły one do żadnych konkretnych rozstrzygnięć?</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#RyszardBondyra">Przeciwnikom opłat wyrównawczych chciałbym powiedzieć, że obowiązują one jedynie na import towarów, natomiast we wszystkich krajach Wspólnoty Europejskiej obowiązują także w eksporcie towarów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#HenrykSiedlecki">Przed chwilą pan poseł Bondyra stwierdził, że leżą i samo nie rośnie. Podejrzewam, że osiągam znacznie wyższe plony niż pan poseł Bondyra, a więc mogę powiedzieć, że nie leżą, tylko produkuję. Z wypowiedzi pana posła wynika, że nie zrozumiał tego, co w rzeczywistości chciałem powiedzieć i proponuję, aby na przyszłość uważniej słuchał wypowiedzi uczestników dyskusji. Mówiłem o wzroście cen na zboża o 10 tys. zł, a nie o globalnych wpływach z produkcji zbóż. Po zakończeniu obrad Komisji jestem gotów usiąść i wyliczyć panu, że rolnicy tracą na tej podwyżce 50 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#HenrykSiedlecki">Pan poseł Soska wyrasta na prawdziwego trybuna ludowo-rolnego, który rozlicza wszystkich za błędy popełnione w rolnictwie. W związku z tym chciałbym pana posła Soskę poinformować, że Krajowy Związek Kółek i Organizacji Rolniczych, w którym panuje pełna demokracja i logicznie ustalone reguły gry, przedstawi na posiedzeniu Rady Agencji Rynku Rolnego, który odbędzie się w marcu, swoje propozycje dotyczące wysokości cen interwencyjnych zbóż. Natomiast żałuję, że w ubiegłym roku, kiedy związek proponował, aby cena zbóż wynosiła 285 tys. zł za 1 q pszenicy, pan poseł Soska nie poparł tej propozycji, ponieważ właśnie na tym powinno polegać współdziałanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#RomanJagieliński">Apeluję, aby panowie zaprzestali polemiki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JacekSoska">Czy w tej chwili związek nie ma jeszcze konkretnej propozycji dotyczącej wysokości cen minimalnych? Chciałbym, aby pan poseł Siedlecki, powiedział jaka jest jej wysokość, ponieważ chcę jej bronić, a nie wiem czego mam bronić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JanuszMaksymiuk">Sądzę, że zbyt dużym splendorem jest mówienie na posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej o Krajowym Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych i nie śmiałbym wprowadzać tego tematu do dyskusji, ale skoro trzy razy usłyszałem pytanie dotyczące mojego wniosku i nie zostało ono wycofane, czuję się w obowiązku w jednym zdaniu na nie odpowiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#JanuszMaksymiuk">Panie pośle Soska, w dniu dzisiejszym rozpoczęły się negocjacje, których celem jest ustalenie wysokości cen minimalnych. Gwarantuję, że podstawą obliczenia naszej propozycji były koszty produkcji, ale taktyka wymaga, abyśmy najpierw uzyskali informację o propozycji rządowej. Dlatego nie wyjawię naszej propozycji ani podczas dzisiejszego, ani jutrzejszego spotkania, dopóki nie poznamy propozycji rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JanuszMaćkowiak">Ponieważ pani poseł Stolzman wspomniała w swojej wypowiedzi o roli środków masowego przekazu, chciałbym powiedzieć, że nie tak dawno w programie nadawanym przez TV w czasie dobrej oglądalności, usłyszałem wypowiedzi działaczy Unii Wolności, którzy twierdzili, że wzrost cen ziemniaków jest spowodowany wyłącznie złą polityką rządu i wprowadzeniem opłat wyrównawczych, a nie ubiegłoroczną suszą. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to tylko pewien szczegół, ale jednak nie ulega wątpliwości, że środki masowego przekazu rozpowszechniają tego rodzaju informacje i jeżeli Unia Wolności ma na ten temat inne zdanie, to chciałbym, aby pani poseł Stolzman nas o tym poinformowała.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#JanuszMaćkowiak">Jeżeli rząd i Agencja Rynku Rolnego zamierzają, na co wskazuje utrzymywanie wysokiej ceny zbóż i brak podpisu premiera pod decyzją o wprowadzeniu bezcłowego kontyngentu zbóż, ograniczyć produkcję żywca wieprzowego, do którego skarmiania używa się importowanego zboża, to uważam, że ich działanie jest racjonalne i właściwe.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#JanuszMaćkowiak">Chciałbym jednak na zakończenie podzielić obawy pana posła Bondyry, że wszystko wskazuje na to, iż nasze dzisiejsze posiedzenie nie przyniesie konkretnych efektów, ponieważ zakończy się jedynie wymianą opinii. Sądzę, że jest to perspektywa dosyć niepokojąca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#RomanJagieliński">Przypominam, że członkowie Komisji mają prawo zgłaszać wnioski dotyczące ustalenia stanowiska Komisji. Bardzo proszę zarówno posła Bondyrę, jak i posła Maćkowiaka o przedstawienie konkretnych wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#MariaStolzman">Muszę przyznać, że nie słyszałam wypowiedzi działaczy Unii Wolności, o której wspomniał pan poseł Maćkowiak, ale być może, takie wydarzenie rzeczywiście miało miejsce. Muszę jednak powiedzieć, że również nie wszystkie wypowiedzi posłów z PSL są najwyższego lotu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#AlbinaSokolik">Moją wypowiedź chciałabym rozpocząć od próby udzielenia odpowiedzi na pytanie pana posła Soski dotyczące związkowych propozycji wysokości cen minimalnych na zboża. Ostatnie negocjacje na temat cen minimalnych odbyły się we wrześniu ubiegłego roku i wówczas NSZZ „Solidarność” RI przedstawiła propozycję, aby cena minimalna pszenicy została ustalona na poziomie 300 tys. zł za 1 q, natomiast cena minimalna żyta na poziomie 200 tys. zł za 1 q. Przypomnę, że w dniu dzisiejszym odbywa się następne spotkanie w tej sprawie, ale podzielając zdanie pana posła Maksymiuka, nie mogę państwu w tej chwili powiedzieć, jaką propozycję przygotował nasz związek. Pragnę dodać, że podczas poprzedniego spotkania związki rolników przedstawiły bardzo podobne propozycje, które wywołały zdziwienie strony rządowej. Niestety, wydarzenia jakie nastąpiły na rynku po tym spotkaniu potwierdziły przewidywania związków, które za podstawę swoich propozycji przyjęły rzeczywiste koszty produkcji.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#AlbinaSokolik">Chciałabym dodać, że podczas ostatniego spotkania związki rolników zanegowały sens prowadzenia tych negocjacji, ponieważ Agencja Rynku Rolnego w swoich propozycjach z uporem ogranicza się jedynie do możliwości wynikających z posiadanych przez nią środków finansowych, podczas gdy w zapisach dotyczących ceny minimalnej, na pierwszym miejscu znajduje się informacja, iż głównym elementem, który powinien być brany pod uwagę przy ustalaniu wysokości ceny minimalnej, są koszty produkcji. Niestety, jak do tej pory, zarówno rząd, jak i Agencja jeszcze nigdy nie przyjęły propozycji związkowych bazujących na kosztach produkcji.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#AlbinaSokolik">Podczas dzisiejszego spotkania pan prezes Gutowski powiedział, że rozszerzenie zakresu interwencji Agencji na najważniejszych rynkach jest niemożliwe z powodu braku środków finansowych. Ponieważ jednak obecnie ceny zbóż sprzedawanych przez Agencję wzrosły o ponad 50% w stosunku do ceny za jaką je skupowała tuż po żniwach, chciałabym się dowiedzieć na co zostały przeznaczone uzyskane w ten sposób środki finansowe, skoro Agencja nadal twierdzi, że brakuje jej środków na poszerzenie działań interwencyjnych. Czy środki te pozostały w Agencji, czy też przechwyciły je, współpracujące z Agencją, satelickie spółki? Jeżeli środki te przechwyciły spółki, to wydaje mi się, że celowym byłoby dokonanie analizy dotyczącej wielkości przejętych kwot. Jeżeli wzięlibyśmy pod uwagę inflację, to chciałabym przypomnieć, że w drugim półroczu inflacja wyniosła kilkadziesiąt procent, podczas gdy wspomniana różnica cen sięga kilkudziesięciu procent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JanSobiecki">Odpowiadając na pytanie pana posła Maksymiuka dotyczące kosztów produkcji pszenicy, chciałbym powiedzieć, że przyjmuje się, iż wynosiły one około 250 tys. starych zł za 1 q, przy założeniu, że wysokość plonów kształtowała się na poziomie 37 q z 1 ha. Chciałbym jednak dodać, że mogą one być zróżnicowane w zależności od poziomu produkcji oraz innych czynników wpływających na wysokość plonu. Koszty składowania wahały się w granicach 100 tys. starych zł miesięcznie. W skład tej kwoty wchodzą również koszty składowania, obsługi kredytu oraz inne koszty związane z przechowywaniem zbóż. W sumie można więc twierdzić, że jeżeli w lipcu ubiegłego roku Agencja zakupiła zboże po 250 tys. zł za 1 q, to obecnie powinno ono kosztować 320–330 tys. starych zł. za 1 q.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#JanSobiecki">Nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie pana posła Soski, ponieważ prezes Agencji Rynku Rolnego nie jest członkiem rządu, a tym samym nie może powiedzieć, kto blokował wprowadzenie wyższej ceny na zboża. Myślę jednak, że zachowana została przewidziana prawem procedura ustalania wysokości tej ceny. Nie mogę również powiedzieć, jaką cenę minimalną zaproponuje Agencja Rynku Rolnego w tym roku, ponieważ nie zakończyło się jeszcze posiedzenie zespołu, podczas którego zostanie ona przedstawiona do akceptacji Radzie Agencji. Ponadto propozycję w tej sprawie składa nie Agencja, ale Rada Agencji i nie mogę w tej chwili powiedzieć, czy cena minimalna będzie wynosiła 310 czy 350 tys. starych zł za 1 q. Jaka będzie propozycja zespołu, którą w najbliższych dniach musi jeszcze zatwierdzić Rada Agencji dowiemy się dopiero jutro, a nowa cena będzie obowiązywała od 1 kwietnia 1995 r.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#JanSobiecki">Kolejne pytanie dotyczyło rozwoju sytuacji na rynku mięsa w II kwartale ubiegłego roku. Chciałbym państwa poinformować, że w ostatnim okresie Agencja uzupełniała rezerwy państwowe, a z chwilą zatwierdzenia ceny interwencyjnej, rozpoczniemy zakup interwencyjny płacąc producentom po 26,5 tys. starych zł za 1 kg żywca. Wydaje się nam, że Agencji wystarczy pieniędzy również na interwencję w II kwartale bieżącego roku.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#JanSobiecki">Częściowo odpowiedziałem już na pytanie pani Sokolik, stwierdzają, że sprzedaż zboża z zapasów Agencji nie przynosi aż tak wielkich zysków, jakby to mogło wynikać z prostego porównania cen. Dla lepszego zobrazowania tego zagadnienia dodam, że w ciągu półtora miesiąca tego roku Agencja zakupiła mięso o wartości 2 bln starych zł. Myślę, że ten przykład dobrze oddaje skalę wydatków Agencji, której budżet na ten rok wynosi 2,4 bln starych zł, z czego na utrzymanie rezerw państwowych musi ona przeznaczyć 1,8 bln starych zł. Oczywiście możliwości Agencji są nieco większe, ponieważ uzyskujemy pewne dochody z obrotu artykułami zakupionymi w poprzednich latach. Wydaje mi się, że Agencja wydaje posiadane pieniądze kierując się logiką. Oczywiście nie chcę o tym...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#RomanJagieliński">Czy mógłby pan skrócić swoją wypowiedź, ponieważ posłowie Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej powinni się orientować na jakim poziomie interweniuje Agencja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JanSobiecki">W takim razie sądzę, że odpowiedziałem na wszystkie pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#RomanJagieliński">Jako ostatni głos zabierze pan wiceminister Smolarek i sądzę, że po jego wypowiedzi zakończymy dyskusję na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#RyszardSmolarek">Mówiąc o przyczynach, które spowodowały, iż ten temat stał się przedmiotem obrad Komisji, myślałem o środkach masowego przekazu i dlatego chcę stwierdzić, że jestem wdzięczny członkom Komisji, iż zechcieli go oddemonizować, bowiem przebieg dyskusji wykazał, że wiele potocznych opinii pojawiających się w środkach masowego przekazu i funkcjonujący w opinii publicznej, nie ma aż tak gruntowego uzasadnienia. Sądzę, że propozycje systemowych uregulowań tej kwestii przedstawię pani poseł Zajączkowskiej na piśmie, ale jednocześnie żałuję, że w dzisiejszym posiedzeniu Komisji nie uczestniczą panowie Pilarczyk i Kołodziej, którzy zajmują się tą problematyką i niektóre kwestie mogliby wyjaśnić już w trakcie tego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#RyszardSmolarek">O ile wiem, nie przewiduje się ustawowego uregulowania zagadnień związanych z funkcjonowaniem giełd i systemu wielkiego hurtu, niemniej został już opracowany rządowy projekt organizacji giełd i hurtu rolnego. Mogę się zobowiązać do dostarczenia państwu dokumentu zawierającego program budowy giełd i infrastruktury rynku, ale jeżeli państwo uznają, że niezbędne jest ustawowe uregulowanie tej kwestii, to nic nie stoi na przeszkodzie w podjęciu odpowiednich działań. Sądzę jednak, że zarówno giełdy, jak i hurt rolniczy mogą się rozwijać bez ustawowego uregulowania związanych z tym tematem zagadnień, ponieważ istnieje możliwość przekazania na inicjatywy związane z tą działalnością, niewielkich środków pochodzących zarówno z pożyczki ASAL-300, jak i innych akcji pomocowych. Myślę, że kreowanie ceny poprzez aukcję i przetarg jest jednym z elementów systemowych, o których mówiła pani poseł Zajączkowska. Drugim takim elementem jest pakiet antyinflacyjny wraz z kontyngentem bezcłowym, który został już przyjęty przez KERM. Trzecim elementem, są rozmowy prowadzone z CEFTA, które zakładają, że z dniem 1 stycznia 1996 r. nastąpi 50-procentowa obniżka, natomiast z dniem 1 stycznia 1998 r. pełna likwidacja ceł oraz rozmowy prowadzone w ramach GATT, zakładające, że od 1 lipca 1996 r. nastąpi stopniowe obniżanie stawek celnych. Decyzje te wpłyną bez wątpienia na zwiększenie naszych możliwości eksportowych oraz systemowe kreowanie cen na rynku krajowym.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#RyszardSmolarek">Kolejne skierowane do mnie pytanie dotyczyło stopnia wykorzystania możliwości produkcyjnych zakładów produkujących nawozy. Muszę przyznać, że zdolności produkcyjne naszych fabryk w 1994 r. były wykorzystywane w 50–67%. Faktem jest także, i nie będę temu zaprzeczał, że import powoduje nie tylko zmniejszenie możliwości produkcyjnych, ale co znacznie ważniejsze, spadek popytu na krajowe nawozy na polskim rynku. Myślę, że decyzja podjęta przez ministra Pola wynika tylko i wyłącznie z tych właśnie, a nie innych przesłanek.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#RyszardSmolarek">Odpowiadając na pytanie pana posła Zarzyckiego chciałbym stwierdzić, że te relacje istnieją, z tym że w warunkach wolnego rynku na kreowanie prawidłowych relacji cenowych można wpływać jedynie poprzez działalność takich agend, jak Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Agencja Rynku Rolnego, a także tworzenie możliwości wspierania budżetowego poprzez postęp biologiczny oraz rozwój infrastruktury rynku, polegający na odbudowie spółdzielczości, tworzeniu giełd i hurtowni. Pomijam w tym przypadku ochronę celną, polegającą na wprowadzeniu odpowiednich opłat i ceł.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#RyszardSmolarek">Relacje pomiędzy ceną zboża a ceną żywca lub pomiędzy ceną mleka a ceną żywca wołowego oraz inne tego typu relacje są bardzo znane, chociaż ich przestrzeganie nie jest wcale takie proste, ze względów na niedoskonałość mechanizmów służące do ich obrony oraz permanentny brak odpowiednich środków finansowych. Równie ważnym zagadnieniem jest kwestia opartego na podaży i popycie kreowania rzeczywistej ceny na środki produkcji rolnej. Jednak, jak już wspomniałem, istniejące w tej kwestii dysproporcje są już tak duże, że w tej chwili znajduje się to poza zasięgiem naturalnych mechanizmów i pozostaje nam jedynie do rozstrzygnięcia problem, w jaki sposób rząd i Urząd Antymonopolowy będą chroniły producentów rolnych przed nieuzasadnionym wzrostem cen i monopolistyczną zmową obejmującą kreowanie cen na środki produkcji.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#RyszardSmolarek">Rozporządzenie, o którym państwo wspominali w swoich wypowiedziach, zostało już zaopiniowane przez Ministerstwo Finansów i za kilka dni będzie mogło być podpisane. Nie ulega jednak wątpliwości, że proces powstawania tego rozporządzenia trwał zbyt długo.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#RyszardSmolarek">Pan poseł Bondyra zapytał, czy rząd zawsze będzie tak późno ustalał ceny minimalne? Chciałbym panu przypomnieć, że termin ogłoszenia wysokości cen minimalnych jest określony ustawowo. Jeżeli Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej oraz parlament zadecydują o tym, że powinny być one ogłaszane w dniu 1 stycznia każdego roku, to wtedy, jako urzędnicy będziemy musieli przestrzegać norm prawnych i przygotujemy tę informację w żądanym terminie. Obecnie obowiązuje nas termin przewidziany na koniec marca i postaramy się go dotrzymać.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#RyszardSmolarek">Odpowiadając na wątpliwości pana posła Maksymiuka chciałbym powiedzieć, że do zaspokojenia potrzeb konsumpcyjnych i paszowych zabraknie nam 1,5–1,7 mln ton zbóż.</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#RyszardSmolarek">Pan poseł Ajchler wyraził opinię, że efekty pracy tego rządu są bardzo niewielkie lub prawie żadne. Sądzę jednak, iż jest to osobiste odczucie pana posła, ponieważ mógłbym wymienić przynajmniej kilka osiągnięć tego rządu. Oczywiście, pan poseł ma pełne prawo do tego, aby pozostać w przekonaniu o słuszności własnej opinii. Natomiast w przypadku, przysłowiowego już sznurka, to wydaje mi się, że mógłby on jedynie pomóc w ułatwieniu dokonania zmian kadrowych. Chciałbym stwierdzić być może zbyt brutalnie, że rząd nie będzie się zajmował sznurkiem, ponieważ różne firmy mogą sprowadzić z zagranicy dowolną jego ilość i sprzedać po takiej cenie, po jakiej zechcą. Oświadczam, że nikt nie będzie się zajmował reglamentacją sznurka, ani powoływał w tym celu „Irchy”. Uważam, że byłoby to wydarzenie bez precedensu, gdyby w obecnych czasach rząd zajmował się sprawami sznurka do pras.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#RomanJagieliński">Zamykam dyskusję na ten temat. W związku z tym, że nie otrzymaliśmy od przedstawicieli resortu rolnictwa i gospodarki żywnościowej diagnozy przyczyn spadku dochodowości gospodarki rolnej z 76,6% w 1993 r., na 74,1% w 1994 r. oraz braku propozycji rozwiązania tego problemu, prezydium Komisji proponuje, aby Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej odmówiła przyjęcia informacji rządu do chwili jej uzupełnienia.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#RomanJagieliński">Kto z państwa opowiada się za przyjęciem propozycji prezydium Komisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#JanuszMaksymiuk">Proponuję, abyśmy uzupełnili stanowisko Komisji dodając sformułowanie, że przedstawiony nam materiał zostanie uzupełniony o wnioski zgłoszone przez członków Komisji. Sądzę, że dzisiejsza dyskusja miała na celu podsumowanie informacji zawartych w materiale i sformułowanie konkretnych wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#RomanJagieliński">Sądzę, że przedstawiciele resortu rolnictwa i gospodarki żywnościowej przeanalizują naszą dyskusję i na podstawie wynikających z niej wniosków uzupełni przedstawiony nam materiał stawiając odpowiednią diagnozę i proponując sposoby rozwiązania poruszonych problemów. Czy mam rozumieć, że pan poseł proponuje, aby Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej opracowała opinię na ten temat?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#JanuszMaksymiuk">Dokładnie tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#RomanJagieliński">Ponieważ pan poseł Maksymiuk zaproponował, aby Komisja przedstawiła resortowi rolnictwa i gospodarki żywnościowej swoją opinię w tej sprawie, sądzę, że powinniśmy powołać zespół, który zająłby się jej przygotowaniem. Proponuję, aby w skład zespołu weszli następujący posłowie: Janusz Maksymiuk, Romuald Ajchler, Jacek Soska, Henryk Siedlecki i Maria Zajączkowska. Czy mogę uznać, że członkowie Komisji przyjęli moją propozycję? Tak. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#RyszardSmolarek">Chciałbym zwrócić uwagę, że tematem dzisiejszego posiedzenia miało być rozpatrzenie informacji o kształtowaniu się cen środków do produkcji rolnej i artykułów rolno-spożywczych. W zawiadomieniu, jakie otrzymaliśmy, nie wspomniano ani słowem o sytuacji dochodowej, parytecie i sytuacji socjalnej wsi, na temat której posiadamy bardzo szczegółowe informacje i jesteśmy gotowi je państwu przedstawić. Skłonny jestem przyjąć propozycję pana przewodniczącego, ale nie mogę zgodzić się na sformułowanie mówiące, że rząd nie przedstawił sytuacji dochodowej i socjalno-bytowej wsi, ponieważ Komisja o to nie prosiła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#RomanJagieliński">Nie jestem autorem tej propozycji. Jest to propozycja prezydium Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#HenrykSiedlecki">W związku z wypowiedzią pana wiceministra Smolarka, chciałbym zapytać, czy ceny środków produkcji i artykułów żywnościowych należy traktować jako generalny składnik sytuacji dochodowej producentów rolnych, czy nie? Wydaje mi się, że te dwie kwestie są ze sobą nierozerwalnie połączone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#RyszardSmolarek">Tak to należy traktować, ale bardzo bym prosił, aby pan przeczytał jak brzmi pierwszy punkt porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia Komisji. Przypomnę panu, że brzmi on następująco: „rozpatrzenie informacji o kształtowaniu się cen na środki produkcji rolnej oraz artykuły rolno-spożywcze”. Z treści tego zapisu nie wynika, że rząd był zobowiązany do przedstawienia parytetu, sytuacji dochodowej itd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#JacekSoska">Panie wiceministrze, sam pan stwierdził, że w przedstawionym nam materiale znalazło się ponad 120 błędów. W związku z tym bardzo bym prosił o ich poprawienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#StanisławPawlak">Panie przewodniczący, chciałbym wyrazić swoje niezadowolenie z odpowiedzi, jakiej udzielił nam pan wiceminister. Jeżeli w informacji napisano, że ceny środków produkcji mają tendencję spadkową, podczas gdy członkowie Komisji zdają sobie sprawę z tego, że jest wręcz odwrotnie, to jak pan wiceminister może mówić, że w przedstawionej nam informacji nie zamieszczono takiego porównania. Moim zdaniem, to właśnie jest porównanie, z którym nie możemy się zgodzić i dlatego prosimy o uzupełnienie tego materiału o informację odnoszącą się do cen produktów rolnych, środków produkcji oraz żywności w hurcie, detalu i produkcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#RomanJagieliński">Chciałbym pana przeprosić za to, że nie zgłosiłem pańskiej kandydatury na członka zespołu, mimo że opracował pan na ten temat koreferat. W związku z tym, chciałbym zaproponować, aby został pan szóstym członkiem zespołu i pokierował jego pracami. Czy ktoś jest przeciwny mojej propozycji? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#RomanJagieliński">Przypomnę państwu, że prezydium Komisji zgłosiło propozycję, abyśmy odmówili przyjęcia tej informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#JacekSoska">Chciałem zgłosić wniosek o przegłosowanie tej propozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#RomanJagieliński">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#RomanJagieliński">Kto z państwa opowiada się za przyjęciem propozycji prezydium?</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#RomanJagieliński">W głosowaniu za przyjęciem propozycji prezydium Komisji głosowało 12 posłów, nikt nie głosował przeciw, 3 posłów wstrzymało się od głosu.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#RomanJagieliński">Stwierdzam, że Komisja przyjęła propozycję prezydium Komisji o odmowie przyjęcia informacji rządu.</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#RomanJagieliński">Przystępujemy do omówienia drugiego punktu porządku obrad, którym jest rozpatrzenie informacji o wprowadzeniu w życie i realizacji ustawy o regulacji rynku cukru i przekształcenia własnościowe w przemyśle cukrowym. Pragnę zapytać przedstawicieli rządu, czy chcieliby przedstawić krótkie wprowadzenie do przesłanych nam materiałów? Proszę o zabranie głosu pana ministra Kaczmarka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#WiesławKaczmarek">Jeżeli państwo pozwolą, to chciałbym na wstępie przeprosić za nieobecność pana wiceministra Sitarskiego, który towarzyszy panu prezydentowi w podróży do Ameryki Południowej, a jak państwo wiedzę prowadził te projekty. Nie oznacza to jednak, że nie przyszedłbym na dzisiejsze posiedzenie Komisji, gdyby pan Sitarski mógłby w nim uczestniczyć, ponieważ omawiany projekt ma istotne znaczenie dla 78 cukrowni w Polsce. Z programu tego musimy wyłączyć 6 spółek pracowniczych oraz prawdopodobnie 2 spółki joint venture, ponieważ jedna z nich zgłosiła akces do udziału w programie, natomiast druga z nich została sprzedana po upadłości firmie zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#WiesławKaczmarek">Aktualnie funkcjonuje 5 jednoosobowych spółek skarbu państwa. Prawdopodobnie w otrzymanych materiałach znaleźli państwo informację, że funkcjonują 4 spółki skarbu państwa, ale błąd ten wynika z faktu, iż cukrownia Robczyce została przekształcona w spółkę akcyjną w zupełnie innym trybie, tzn. trybie wynikającym z ustawy o restrukturyzacji.</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#WiesławKaczmarek">W sumie więc, po uwzględnieniu wspomnianych przypadków, możemy powiedzieć, że nadal funkcjonują 64 przedsiębiorstwa państwowe. Jeżeli chcielibyśmy podjąć się treściwej oceny ustawy o regulowaniu zasad funkcjonowania rynku cukrowego i przekształceniach w tym sektorze produkcji, to odważyłbym się na użycie sformułowania, iż jest to swego rodzaju kompromis pomiędzy pozostawieniem jego dotychczasowej struktury a planowaną operacją utworzenia jednego wielkiego ugrupowania pod nazwą „Cukier Polski”. Jak państwo zapewne się orientują, w ustawie tej zaproponowano takie rozwiązanie, które zakłada utworzenie 4 spółek cukrowych. Niektóre osoby nazywają je holdingami, inne działające, jak sądzę, w złej wierze mówią, że są to zjednoczenia. Dla nas są to firmy o charakterze inwestycyjnym, których zadaniem jest podjęcie próby restrukturyzacji, modernizacji i zarządzania kapitałem zawartej w programie adresowanym do 69 polskich cukrowni, które mogą wziąć udział w tym programie. Program ten spowodował również i to, że ujawniło się wiele interesów, a przede wszystkim konfliktów interesów, które spowodowały opóźnienia w jego realizacji.</u>
          <u xml:id="u-71.3" who="#WiesławKaczmarek">Od strony prawnej, program ten realizowany jest przez cztery akty prawne. Pierwszy z nich, to rozporządzenie prezesa Rady Ministrów, korzystające z ustawy o prywatyzacji i ustawy cukrowej. Podstawą do wydania rozporządzenia jest art. 6 ustawy o prywatyzacji, na mocy którego prezes Rady Ministrów swoim rozporządzeniem może rozpoczęć i zlecić ministrowi przekształceń własnościowych, przekształcenie przedsiębiorstwa państwowego w jednoosobową spółkę skarbu państwa. Myślę, że jego treść została uzgodniona w jednoznaczny sposób podczas ostatniego posiedzenia Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów, które odbyło się w poniedziałek.</u>
          <u xml:id="u-71.4" who="#WiesławKaczmarek">Drugim dokumentem jest rozporządzenie Rady Ministrów wyznaczające cukrownie, które mają być objęte programem. Jak państwo pamiętają, prowadziliśmy zarówno korespondencyjną, jak i publiczną dyskusję na temat, czy norma art. 11 zakłada, że program ten ma obowiązywać wszystkie cukrownie, czy też ma ona charakter fakultatywny, a zatem stwierdza, że niektóre cukrownie będą objęte tym programem, a niektóre nie. Mogę stwierdzić, iż w tej chwili dysponujemy kompletem dokumentacji dotyczącym wszystkich praktycznie cukrowni, z nielicznymi niedopowiedzeniami, które odnoszą się do sześciu cukrowni. Możemy zatem rozpocząć ich komercjalizację, ale najpierw prezes Rady Ministrów musi złożyć swój podpis pod odpowiednim rozporządzeniem.</u>
          <u xml:id="u-71.5" who="#WiesławKaczmarek">Następnym etapem naszej działalności będzie pogrupowanie wszystkich cukrowni w 4 spółki inwestycyjne, ale z tym zagadnieniem wiążą się dwa problemy, które jednak, moim zdaniem, są do pokonania. Pierwszy problem polega na tym, że obecnie cukrownie możemy podzielić na trzy grupy. Pierwsza z nich to 5 spółek, druga - to kilkadziesiąt przedsiębiorstw państwowych, z którymi, jak wynika z przeprowadzonej przez nas analizy ich sytuacji ekonomicznej, nie będzie kłopotów z ich przekształceniem w spółki akcyjne, natomiast trzecią grupę stanowi 15 cukrowni, których sytuacja ekonomiczna jest tak zła, że nie jesteśmy w stanie ustalić wysokości ich kapitału akcyjnego. Mówiąc w bardzo dużym uproszczeniu oznacza to, że długi tych cukrowni wobec różnych zewnętrznych kontrahentów są większe od ich należności i funduszy własnych. Przewrotnie można powiedzieć, że kapitał tych cukrowni, po przeprowadzeniu całej operacji, miałby charakter ujemny. Myślę więc, że jest sprawą oczywistą, iż żaden sąd nie zarejestruje spółki z ujemnym kapitałem.</u>
          <u xml:id="u-71.6" who="#WiesławKaczmarek">Obecną sytuację można poprawić na dwa sposoby. Po pierwsze - musimy stwierdzić, jaki będzie bilans 1994 r., ponieważ pewne zmiany mogły nastąpić po zakończeniu kampanii cukrowej. Liczymy także, i prowadzimy w tej sprawie rozmowy, na aktywniejszą postawę Banku Gospodarki Żywnościowej, który w wielu przypadkach jest bankiem wiodącym dla tych cukrowni. Sądzę, że obecna sytuacja uległaby znaczącej poprawie, gdyby zgodnie z obietnicą, przeprowadzono 11 bankowych postępowań ugodowych, związanych z umorzeniem części wierzytelności. Pozwoliłoby to na wykreowanie kapitału, który umożliwiłby utworzenie z tych cukrowni spółek akcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-71.7" who="#WiesławKaczmarek">Po drugie - musimy rozwiązać problem natury prestiżowej. Jak państwo wiedzą, aby móc utworzyć spółki trzeba oznaczyć ich siedziby, a kwestia ta jest przedmiotem różnego rodzaju nacisków, przetargów i rozmów. W związku z tym, zdecydowaliśmy się na przyjęcie nieco innego wariantu i w porozumieniu z ministrem rolnictwa i gospodarki żywnościowej, w drodze zarządzenia podpisanego przez ministra przekształceń własnościowych, uruchomiliśmy konkurs, polegający na tym, iż poprosiliśmy o złożenie stosownych ofert, na podstawie których będziemy mogli oznaczyć siedziby spółek cukrowych, oceniając jednocześnie zaawansowanie upraw buraka cukrowego w danym rejonie, infrastrukturę techniczną itp. Gdyby członkowie Komisji byli zainteresowani tym, jakie kryteria będą przedmiotem oceny, to mógłbym je państwu przedstawić w bardziej precyzyjny sposób.</u>
          <u xml:id="u-71.8" who="#WiesławKaczmarek">Dodatkowym, jak gdyby trzecim elementem tej kwestii są konflikty interesów, które ujawniły się w toku prac prowadzonych nad przygotowaniem programu. Istnieje bowiem grupa cukrowników, które mają odmienne zdanie na temat programu i uważają, że nie powinny w nim uczestniczyć. Myślę, że można wyróżnić trzy motywy kierujące tymi zachowaniami, przy czym każdy z nich, czego nie ukrywam, jest motywem ważnym i nie należy go lekceważyć. Po pierwsze - są to zwykle cukrownie znajdujące się w lepszej sytuacji ekonomicznej, które obawiają się, iż wystąpi zjawisko polegające na tym, że gorsze cukrownie będą funkcjonowały kosztem lepszych.</u>
          <u xml:id="u-71.9" who="#WiesławKaczmarek">Drugi motyw związany jest ze stabilizacji pozycji kadry menedżerskiej i próbą zidentyfikowania zakresu wpływu danej cukrowni na zachowania holdingu. Myślę, że o tym, jakie będą reguły gry, będzie decydował w sposób racjonalny, merytoryczny i ekonomiczny przede wszystkim właściciel cukrowni.</u>
          <u xml:id="u-71.10" who="#WiesławKaczmarek">Trzeci motyw wypływa z faktu, że każda z tych cukrowni ma swój program prywatyzacyjny. Przyznaję, że większość naszych wątpliwości dotyczy właśnie tej sfery, jak sądzę, w wielu przypadkach, programy te kończą się na identyfikacji pewnych intencji. Mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że program prywatyzacyjny o dużym poziomie zaawansowania, byliśmy w stanie ustalić, ale możemy być w błędzie, tylko w przypadku 3 cukrowni.</u>
          <u xml:id="u-71.11" who="#WiesławKaczmarek">Jeżeli chodzi o czwarty dokument wynikający z zapisów tej ustawy, to od razu chciałbym powiedzieć, że Ministerstwo Przekształceń Własnościowych przyznaje się, iż nie dotrzymało ustalonego terminu, ale jednocześnie chciałbym wyjaśnić członkom Komisji, jakie były tego przyczyny. W art. 9 znajduje się sformułowanie, które stwierdza, że w terminie do 31 grudnia na wniosek ministra przekształceń własnościowych w porozumieniu z ministrem rolnictwa i gospodarki żywnościowej, Rada Ministrów w drodze rozporządzenia określi zasady i harmonogram programu prywatyzacji spółek cukrowych. Nie jestem pewien, czy w tym przypadku nie popełniliśmy błędu natury merytorycznej, ponieważ kapitały spółek cukrowych powstają z akcji. Innymi słowy mówiąc, do spółek cukrowych akcje cukrowni wnoszone są w postaci aportu rzeczowego. Ustawa o spółkach cukrowych nie wyłącza działania przepisów Kodeksu handlowego, a to oznacza, że prywatyzacja spółek cukrowych nie może nastąpić w krótszym terminie niż za dwa lata. Wobec tego jedyną dopuszczalną metodą prywatyzacji spółek cukrowych jest dopuszczenie do wspólnego przedsięwzięcia, czyli zwiększenie kapitału poprzez tworzenie projektów typu joint venture, a nie poprzez sprzedaż akcji.</u>
          <u xml:id="u-71.12" who="#WiesławKaczmarek">Nie ukrywam, że to rozporządzenie, pierwsze w polskim prawodawstwie sprawiło nam wiele kłopotu, ale niedawno otrzymaliśmy odpowiedź ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej dotyczącą tego rozporządzenia i myślę, że w najbliższym czasie zostanie ono skierowane do uzgodnień międzyresortowych. Jeszcze raz chciałbym jednak powtórzyć, że na pewno przez dwa lata prywatyzacja nie będzie się odbywała drogą sprzedaży, a jedyną metodą, jaką będzie można zastosować wobec cukrowni będzie metoda polegająca na podniesieniu wielkości kapitału. Tak mniej więcej wygląda program legislacyjny, który wymaga jeszcze uzgodnień na szczeblu Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-71.13" who="#WiesławKaczmarek">Na zakończenie, jeżeli pan przewodniczący pozwoli, chciałbym podjąć próbę odczarowania pewnego mitu, który towarzyszy dyskusji o przekształceniach sektora cukrowniczego. Często słyszymy, że środki uzyskiwane z prywatyzacji nie są przeznaczane na restrukturyzowanie danego sektora gospodarki. Abstrahując w tej chwili od faktu, że omawiana ustawa w wielu swoich elementach nie jest do końca perfekcyjna, ale nie ulega wątpliwości, że w ramach polskich przekształceń własnościowych, stanowi ona jedno z rozwiązań, które spełnia wspomniany przed chwilą warunek. Konstrukcja spółki cukrowej, którą trudno porównać do zjednoczenia, ze względu na to, że nie jest ona jednostką budżetową, ma spełniać dwa cele. Ponieważ jest to program dwupoziomowy, na pierwszym poziomie znajdują się spółki, czyli cukrownie, natomiast na drugim poziomie znajduje się firma zarządzająca. Skarb państwa świadomie wybiera taki kierunek przekształceń własnościowych, który zakłada, że nie będzie on sprzedawał udziałów, ponieważ wtedy każdy inwestor, który będzie chciał uzyskać udział w danym podmiocie gospodarczym, jakim jest cukrownia, już dzisiaj część swoich zasobów kapitałowych będzie musiał przeznaczyć na udziały skarbu państwa, a pozostałą część na inwestycje w rozwój danego przedsiębiorstwa. W tym przypadku przyjęliśmy bowiem zasadę, że nie będziemy sprzedawali udziałów skarbu państwa, natomiast będziemy zapraszali inwestorów do inwestowania w rozwój firmy. Myślę, że polskie cukrownie są dobrymi cukrowniami, ale należy pamiętać o tym, że historia niektórych z nich sięga już 100–120 lat i w związku z tym wymagają one prowadzonej w szybkim tempie modernizacji, a więc inwestycji i dokapitalizowania. Dlatego program ten rezygnuje z prywatyzacji o charakterze kapitałowym, czyli inaczej mówiąc pozyskiwania pieniędzy przez budżet państwa, na rzecz inwestycji restrukturyzacyjnych i modernizacyjnych cukrowni.</u>
          <u xml:id="u-71.14" who="#WiesławKaczmarek">Wszystko to, co planuje wiele cukrowni, a według naszej opinii znajduje się w fazie intencji, może być z powodzeniem, a nawet z jeszcze lepszym efektem dla samej cukrowni, zrealizowane przy pomocy programu spółek cukrowych. Program ten nie wyklucza możliwości przedstawienia oferty publicznej spółki cukrowej, ponieważ, jak już powiedziałem, przekształcenie w spółki konieczne jest ze względu na trudności związane z dokapitalizowaniem przedsiębiorstw państwowych. Dzisiaj o wiele łatwiej jest, wykorzystując elementy rynku kapitałowego, pozyskać kapitał dla projektów inwestycyjnych prowadzonych przez spółki Prawa handlowego, ponieważ wynika to z istoty tych spółek. Istnieje więc możliwość zwiększenia kapitału i pozyskiwania środków poprzez ofertę publiczną spółki cukrowej, bez konieczności sprzedaży akcji skarbu państwa, a także prowadzenia takiej samej działalności na poziomie cukrowym.</u>
          <u xml:id="u-71.15" who="#WiesławKaczmarek">Program ten ma więc charakter restrukturyzacyjny i modernizacyjny, ale oznacza również, że swego rodzaju wybory inwestycyjne będą się znajdowały w gestii spółek cukrowych, co gwarantuje, że inwestycje będą miały charakter ekonomiczny, a nie administracyjny.</u>
          <u xml:id="u-71.16" who="#WiesławKaczmarek">Jeżeli pan pozwoli, na tym stwierdzeniu chciałbym zakończyć mój komentarz dotyczący dokumentów, które otrzymali członkowie Komisji. Postaram się oczywiście odpowiedzieć na wszystkie pytania związane z problemami wynikającymi z realizacji tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#JerzyPilarczyk">Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej było zobowiązane do przedstawienia Radzie Ministrów projektu rozporządzenia dotyczącego ustalenia wysokości ceny minimalnej cukru oraz wielkości kontyngentu produkcji cukru w kampanii 1995–1996 r. Chciałbym państwa poinformować, że wypełniliśmy swoje zobowiązania, a Rada Ministrów przyjęła rozporządzenie określające wielkość tych kwot. Nie chciałbym w tej chwili omawiać szczegółów i powracać pamięcią do dyskusji na temat wysokości ceny cukru, ponieważ prawa rynku uregulowały cenę zbytu cukru stosowaną w cukrowniach na poziomie 12–13 tys. starych zł za 1 kg. W przekonaniu rządu, zjawisko wzrostu cen cukru przybrało tak niepokojące rozmiary, że Agencja Rynku Rolnego uruchomiła jego interwencyjną wyprzedaż. Myślę, że biorąc pod uwagę obecny poziom cen zbytu można stwierdzić, że wszystkie kalkulacje, jakie przedstawili przedstawiciele przemysłu cukrowniczego znalazły swoje pełne potwierdzenie w rzeczywistości. Oczywiście pojawiły się także pewne problemy, pomiędzy cukrowniami a plantatorami buraków cukrowych i w tej chwili trwa, przyjmująca nieraz bardzo ostre formy, dyskusja, czy wobec takiego rozwoju sytuacji na rynku, cukrownie zobowiązane są do wyrównania plantatorom różnicy pomiędzy ceną, którą im zapłaciły za buraki jesienią 1994 r., a ceną wynikającą z aktualnej ceny cukru, czy też negocjacje powinny dotyczyć tylko przyszłości, czyli ceny, która będzie stosowana w bieżącym roku. W moim przekonaniu kwestia ta powinna być rozstrzygnięta w procesie negocjacji prowadzonych pomiędzy organizacjami plantatorów a poszczególnymi cukrowniami.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#JerzyPilarczyk">Jeżeli chodzi o rok bieżący, to ciąży na nas obowiązek określenia ilości cukru, którą będą mogły wyprodukować holdingi oraz cukrownie niezrzeszone w holdingach. Pojawia się tu jednak pewien problem, ponieważ do tej pory nie zostały jeszcze wydane rozporządzenia wykonawcze dotyczące komercjalizacji i utworzenia spółek cukrowych. Liczyliśmy na to, że te rozporządzenia zostaną wydane najpóźniej w lutym bieżącego roku, ale mimo iż podczas posiedzenia Rady Ministrów dokonano niezbędnych uzgodnień, w obecnej sytuacji, gdy Rada Ministrów nie odbywa swoich posiedzeń, istnieje realne zagrożenie, że nie zostaną one wydane nawet w marcu bieżącego roku. Dlatego, nawet wbrew literalnym zapisom ustawy, Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej uważa, że konieczne jest rozdzielenie jeszcze w lutym bieżącego roku kontyngentów dla poszczególnych cukrowni, ustalonych jeszcze w poprzednim rozporządzeniu i przekazanie im informacji o wielkości przydziałów, ponieważ jest już najwyższy czas, aby rozpocząć kontraktację na przyszły rok, bowiem każda cukrownia musi wiedzieć, jaką ilość cukru będzie mogła wyprodukować w przyszłej kampanii. Chciałbym państwu przypomnieć, że zgodnie z ustawą, najpierw powinny być utworzone spółki cukrowe, ponieważ minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej, ilość cukru, którą można wyprodukować, określa dla spółek cukrowych, a te następnie rozdysponowują przydzielony im kontyngent na poszczególne cukrownie wchodzące w skład spółki.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#JerzyPilarczyk">Chciałbym jeszcze podać kilka uwag, związanych z wypowiedzią pana ministra Kaczmarka. Tak się złożyło, że w dniu dzisiejszym przed kamerami TV odbyła się burzliwa dyskusja na temat cukrowni Chełmica, która 22 stycznia ogłosiła upadłość. Każda upadłość niesie za sobą wiele problemów, a niejednokrotnie osobistych tragedii ludzi, którzy tracą pracę. Ponieważ odbyłem w tej sprawie wiele spotkań, nasunęła mi się taka refleksja, że do tej pory jedną z przyczyn wpływających na opóźnienie w wydawaniu odpowiednich rozporządzeń wykonawczych, były interesy środowisk, które żyją z handlu cukrem, a jednocześnie nie reprezentują interesów cukrownictwa. Chciałbym państwa poinformować, że wczoraj odbyłem rozmowę z przedstawicielami jednego z takich przedsiębiorstw, które za podstawę swojej egzystencji uznało rzeczywistość, w której będą istniały i funkcjonowały pojedyncze cukrownie, ponieważ tylko wtedy będzie mogło ono prowadzić negocjacje z poszczególnymi cukrowniami nie posiadającymi zorganizowanych służb zaopatrzenia i zbytu, oferując im zakup zarówno cukru, jak i melasy, a sobie zapewniając odpowiedni zarobek. Dodam jedynie, że firma ta jest właścicielem terminalu cukrowego w Gdańsku i obawiając się o swoją przyszłość jest gotowa zainwestować kilka niedochodowych cukrowni. Chcę państwu uzmysłowić, że przekładanie kolejnych terminów, począwszy od weta pana prezydenta, miało swoje podłoże w bezpardonowej walce o zachowanie możliwości czerpania korzyści z rozdrobnienia nieporadności pojedynczych cukrowni, takich chociażby jak Chełmica, która produkowała 9 tys. ton cukru, a w tej chwili wartość posiadanego przez nią majątku nie pokrywa 45 mld zł zobowiązań. Chciałbym państwa poinformować, że na każdym etapie, w tym również w fazie przygotowywania rozporządzeń, prowadzono tego typu działania, wpływając na przedstawicieli różnych resortów, zgłaszając różnorodne kontrowersyjne zapisy, wprowadzając nowe koncepcje i wnioski, których zadaniem było opóźnienie utworzenia proponowanej struktury polskiego cukrownictwa. Mogę państwu powiedzieć, że Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej jest bardziej niż kiedykolwiek przekonane o tym, a szczególnie w obliczu sytuacji, jaka wytworzyła się obecnie na rynku cukru, że należy zwiększyć wpływ na kształtowanie tego rynku poprzez nowoczesną organizację tego przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#JerzyPilarczyk">Muszę przyznać, że pan wicepremier Kołodko bardzo przejął się wzrostem cen, w tym także wzrostem cen cukru, ale zastanawia mnie wymowa pewnego zjawiska. W tej chwili dysponujemy pełnymi danymi opracowanymi przez GUS oraz Urząd Ceł, na temat dystrybucji cukru. Wynika z nich, że w ubiegłym roku wyprodukowaliśmy prawie 2 mln ton cukru, ale choć byśmy nie wiem jak go jedli, to nie mogliśmy zjeść więcej niż 1,450 mln ton. Z danych uzyskanych z Urzędu Ceł wynika, że poza granice naszego kraju wyeksportowaliśmy 180 tys. ton, a ze sprawozdań cukrowni wiadomo, że na początku kampanii w cukrowniach znajdowało się jeszcze 30 tys. ton cukru. Po zsumowani przytoczonych danych okazuje się, że gdzieś zginęło ponad 300 tys. ton cukru. Śmiem twierdzić, że raptowny wzrost cen nie jest wynikiem celowych działań cukrowni, ale wynikiem zmowy tych osób, które w ubiegłym roku zakupiły cukier po 6–7 tys. zł za 1 kg i chcą w tym roku korzystnie go sprzedać. Takie są efekty nieuregulowanego rynku cukru, albowiem do tej pory nie zrobiliśmy w tej sprawie nic konkretnego. W związku z tym uważam, że konieczne jest jak najszybsze skomercjalizowanie cukrowni oraz utworzenie spółek cukrowych, aby w pośredni sposób zapewnić sobie wpływ na to, jak będzie, a przede wszystkim, kto będzie odkładał kapitał uzyskany z obrotu cukrem.</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#JerzyPilarczyk">Rzeczywiście, w tej chwili możemy powiedzieć, że wskutek podwyżek cen cierpi konsument, ale jednocześnie rodzi się pytanie, komu to przynosi zyski, kto przechwytuje dochody płynące z różnego rodzaju marż. Wydaje mi się, że pilnie potrzebujemy kapitału, który można byłoby zainwestować w cukrownictwo, a jak wiemy istnieje potrzeba jego gromadzenia, ponieważ przy obecnej rentowności cukrownictwa nie uda się go wytworzyć w ciągu jednego roku. W związku z tym w programach restrukturyzacji dotyczących poszczególnych spółek cukrowych uwzględnić należy potrzebę ogromnych inwestycji. Chciałbym powtórzyć, że w inny sposób nie zgromadzimy tego kapitału, ponieważ nie uzyska go pojedyncza przeciętna cukrownia, tak charakterystyczna dla polskiego cukrownictwa. Uważam, że wszystkie przeszkody leżące na drodze do realizacji tej ustawy zostaną już niedługo przezwyciężone i będzie możliwe bliższe bardziej szczegółowe spojrzenie na procesy zachodzące w tej gałęzi produkcji. Aktualnie bowiem, minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej nie może wejrzeć w książki poszczególnych cukrowni i uzyskać informacji, gdzie i komu został sprzedany cukier w ubiegłym roku. Dlatego nie jestem w stanie odpowiedzieć na postawione przez siebie retoryczne pytanie, gdzie jest ten cukier?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#StanisławKalemba">Sprawy, o których wspominali w swoich wypowiedziach moi przedmówcy, omawialiśmy już podczas tworzenia tej ustawy. Chciałbym przypomnieć, że podstawowymi celami ustawy były: regulacja rynku cukru oraz przekształcenie całego przemysłu cukrowniczego w imię obrony całej branży działającej w warunkach silnej konkurencji, zarówno europejskiej, jak i światowej. Pan wiceminister J. Pilarczyk wspomniał już o tym, że dotychczas bardzo łatwo można było manipulować cenami i obrotem cukru, współpracując z pojedynczymi cukrowniami. Na pewno znacznie trudniej będzie to zrobić w momencie, gdy rozpoczną funkcjonowanie powołane przez nas holdingi. Jak państwo wiedzą, z roku na rok postępował proces pogarszania sytuacji ekonomicznej większości cukrowni na skutek spadku cen cukru, o czym świadczy fakt, że w 1990 r. za 1 pensję można było kupić 200 kg cukru, a w 1993 r. już 500 kg. Trudną sytuację cukrowni mógł wykorzystać kapitał, przejmując cukrownie za bardzo niewielkie, w stosunku do rzeczywistej wartości, kwoty.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#StanisławKalemba">Chciałem zwrócić państwa uwagę na dwie zasadnicze kwestie. W pracach nad założeniami tej ustawy uczestniczyli przedstawiciele rządu, w tym także pan wiceminister Pilarczyk oraz wiceminister przekształceń własnościowych pan Drygalski. Zgodziliśmy się wówczas, że projektowanymi przekształceniami objęte zostaną wszystkie cukrownie, które nie zostały jeszcze przekształcone do chwili rozpoczęcia tych prac. Zgodziliśmy się również, że wszystkie cukrownie zostaną podzielone na spółki cukrowe, czyli tzw. holdingi.</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#StanisławKalemba">Kolejne wspólne ustalenie zakładało, że przekształcenia własnościowe będą dokonywane dopiero w ramach utworzonych holdingów, a nie w wyniku umów zawieranych z poszczególnymi cukrowniami. Chciałbym powiedzieć, że niektóre wypowiedzi, jakie słyszeliśmy na spotkaniach odbywających się z udziałem pana wiceministra Sitarskiego, który w oświadczeniach publicznych, stwarzał jak gdyby szansę na inny sposób przekształceń, stały się argumentem używanym przez kierownictwa cukrowni, różnego rodzaju lobby, a nawet wojewodów, którzy wbrew postanowieniom ustawy zaczęli popierać inne rozwiązania, które doprowadziłyby do wyizolowania z tego przemysłu najlepszych zakładów. Pozostałyby w nim tylko średnie i najgorsze cukrownie i możemy sobie tylko wyobrazić, jaki los spotkałby całą branżę. Ponieważ obaj panowie ministrowie poświęcili dużo uwagi kwestii sprzeczności interesów, nie będę omawiał tego tematu w swoim wystąpieniu.</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#StanisławKalemba">Przyznam szczerze, że nie rozumiem, dlaczego niektórzy dyrektorzy cukrowni państwowych w zdecydowany sposób sprzeciwili się dostarczeniu na prośbę Ministerstwa Przekształceń Własnościowych dokumentów, które pomogłyby je przekształcić w jednoosobowe spółki skarbu państwa i włączyć do spółek cukrowych w celu uratowania całej branży cukrowniczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#WiesławKaczmarek">Panie pośle, nie winiłbym za to samych przedsiębiorstw, ponieważ znaczącą rolę w tych protestach odgrywały organy założycielskie, czyli wojewodowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#StanisławKalemba">Nie będę ukrywał, że w przedsiębiorstwach państwowych, ton przekształceniom nadają ich dyrekcje i nie wierzmy w to, że główną rolę w tych przedsiębiorstwach odgrywają związki zawodowe i rady pracownicze. Cieszy mnie dzisiejsze oświadczenie pana ministra Kaczmarka, który stwierdził, że wszystkie cukrownie, które mogą być przekształcone w jednoosobowe spółki skarbu państwa powinny być przekształcone i włączone do spółek cukrowych. Uważam, że nie możemy dopuścić do powstania chociażby jednego wyjątku, ponieważ stworzy to impuls do następnych odstępstw i spowoduje niezadowolenie innych przedsiębiorstw. Pragnę przypomnieć, że gdy zachowamy zasadę obligatoryjności, to możliwe będzie prowadzenie dalszych przekształceń w ramach spółek cukrowych.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#StanisławKalemba">Nawiązując do wypowiedzi pana wiceministra Pilarczyka chciałbym powiedzieć, że nie został dotrzymany jeszcze jeden termin, a mianowicie termin ustalenia cen minimalnych korzeni buraka cukrowego na przyszły sezon, który minął 31 sierpnia ubiegłego roku.</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#StanisławKalemba">Jeżeli miałbym zaproponować członkom Komisji jakieś wnioski wypływające z przedstawionych nam materiałów, to uważam, że należałoby krytycznie ocenić tempo realizacji tej ustawy. Sądzę, że jego spowolnienie powoduje, iż podejmowane są próby prywatyzacji pojedynczych cukrowni, gdy tymczasem powinniśmy przekształcić w jednolite spółki skarbu państwa, wszystkie cukrownie, bez względu na ich sytuację ekonomiczną, a następnie zgrupować w 4 spółki cukrowe i w ich ramach, na mocy delegacji ustawowej, która nie została dotychczas zrealizowana, zaplanować dalsze przekształcenie i prywatyzację poszczególnych przedsiębiorstw. Uważam, że taki scenariusz dalszych działań będzie korzystny dla cukrowni, ponieważ środków pozyskanych z prywatyzacji nie trzeba będzie odprowadzać do budżetu państwa. Przy okazji chciałbym powiedzieć, że doskonale rozumiem opór kilku bardzo dobrych cukrowni uzyskujących obiecujące wyniki finansowe, ale musimy sobie jasno powiedzieć, że jeżeli nie ochronimy całej branży, to pojedyncze cukrownie i tak nie będą mogły się obronić przed zbyt silną konkurencją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#WiesławKaczmarek">Muszę wyraźnie powiedzieć, że w kilku przypadkach mieliśmy do czynienia z prawdziwym sojuszem. Nie chciałbym w tej chwili oskarżać organów założycielskich, ponieważ myślę, że te konflikty mamy już za sobą, ale pragnę zwrócić uwagę na dwie kwestie. Sądzę, że sam fakt przekształcenia przedsiębiorstwa państwowego w spółkę akcyjną nie zmienia wyników ekonomicznych przedsiębiorstwa. To, czy przekształcenie nastąpi we wrześniu, październiku lub listopadzie, ma znaczenie z punktu widzenia cyklu produkcyjnego odbywającego się w samej cukrowni. Z pełną świadomością wybraliśmy bowiem termin rozpoczęcia tych przekształceń po zakończeniu kampanii cukrowniczej, ponieważ uzyskamy wtedy dokładne informacje o wynikach tych przedsiębiorstw oraz bilansie 1994 r.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#WiesławKaczmarek">W czasie kampanii cukrowniczej, która kończy się zwykle w grudniu każdego roku, cukrownie okresowo zatrudniają większą liczbę osób, a ustawa o prywatyzacji mówi, że preferencje należą się osobom, które są zatrudnione w dniu przekształcenia. Myślę, że państwo sami dokończą tę myśl i dodam jedynie, że stan osobowy załogi z racji sezonowego zatrudnienia wzrasta czasami dwu- a nawet trzykrotnie. Powiem wprost, że z punktu widzenia pracowników cukrowni nie ma najmniejszej potrzeby, ale aby pula osób zgłaszających swoje roszczenia do preferencji była większa niż to wynika z poziomu stałego zatrudnienia. Myślę również, że kampania cukrownicza jest najgorszym terminem, którym można dokonywać przekształceń, ponieważ cała załoga jest zajęta kampanią i dlatego sądzę, że przeprowadzenie przekształceń po kampanii cukrowniczej jest dużo lepszym rozwiązaniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#RomanJagieliński">Chciałbym zapytać pana dyrektora Gierszewskiego, czy prawdą jest stwierdzenie, że przesunięcie okresu przekształceń związane jest z chęcią zlikwidowania udziału pracowników sezonowych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#StanisławGierszewski">Wydaje mi się, że jest to stwierdzenie prawdziwe. Próbowaliśmy ten problem rozstrzygnąć podczas prac powołanych zespołów i podkomisji, jednak uważaliśmy, że gdyby cukrownie przekształcono w jednoosobowe spółki skarbu państwa w grudniu, to po rejestracji w sądzie, a jak wiadomo dzień rejestracji jest najważniejszy z punktu widzenia interesów spółki, tych pracowników i tak by już nie było. Pracownicy sezonowi nie są związani z cukrowniami i w związku z tym dawanie tym osobom akcji preferencyjnych kosztem stałych pracowników byłoby zupełnie nieuzasadnione. Jak na razie moje poglądy są zgodne zarówno z poglądami obu panów ministrów, jak i pana posła Kalemby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#RomanJagieliński">Przystępujemy zatem do zadawania pytań. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#MariaZajączkowska">Sądzę, że wysłuchaliśmy bardzo interesujących wypowiedzi, ale chciałabym od pana ministra uzyskać informację, którą powinni usłyszeć zarówno członkowie Komisji biorący udział w dzisiejszym posiedzeniu, jak i zarządy oraz pracownicy najlepszych cukrowni, które mają pewne wątpliwości związane z przystąpieniem do przyszłych holdingów. Pan minister wymienił cztery typy zastrzeżeń, jakie zgłaszają te cukrownie, a najważniejsze, niezależnie od tego, że zgadzam się z panem wiceministrem Pilarczykiem, iż istnieją grupy zainteresowane prowadzeniem rożnego rodzaju kombinacji, jest pierwsze z nich, a więc obawa, że z ich środków będzie finansowana działalność złych cukrowni i to na różnym etapie przekształceń.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#MariaZajączkowska">W sytuacji, gdy przez pewien okres na rynku muszą funkcjonować wszystkie cukrownie, a w skład holdingu będzie wchodziła cukrownia znajdująca się na skraju bankructwa, to oczywiste jest, że ktoś będzie musiał ją utrzymywać. Myślę, że opór tych cukrowni nie zostanie usunięty wtedy, gdy pobłogosławimy tworzenie holdingów, ale wówczas, kiedy im wyjaśnimy, że mechanizm funkcjonowania holdingu nie będzie zagrażał ich interesom. Musimy pamiętać o tym, że dobre cukrownie poczyniły ogromny wysiłek, aby osiągnąć sukces finansowy i utrzymać się na rynku.</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#MariaZajączkowska">Podczas dzisiejszego posiedzenia mówimy jedynie o rynku cukru i cukrowniach, podczas gdy ja chciałabym się dowiedzieć, jak ten proces będzie wyglądał z punktu widzenia interesów rolników. Rodzi się bowiem pytanie, jak będzie wyglądała sytuacja rolników, gdy utworzymy 4 holdingi? Czy równocześnie z utworzeniem holdingów do jednego z nich przymusowo przypiszemy określonych rolników?</u>
          <u xml:id="u-80.3" who="#MariaZajączkowska">Ze zdumieniem przeczytałam informację, że Glinojeck jest cukrownią, która bez przeprowadzenia dodatkowych przedsięwzięć może wejść w skład holdingu. Z informacji jakie posiadam wynika, że znajduje się ona w złej kondycji finansowej, o czym świadczy chociażby fakt, że w styczniu bieżącego roku nie zapłaciła jeszcze rolnikom za buraki dostarczone w czasie kampanii cukrowniczej. Proszę mi powiedzieć, jaka będzie sytuacja rolników w momencie, gdy wszystkie cukrownie, na zasadzie podziału geograficznego, zostaną zgrupowane w holdingi? Wydaje mi się, że oznacza to, iż rolnik nie będzie mógł wybrać dowolnej cukrowni, znajdującej się blisko jego gospodarstwa. Jak wyobrażają sobie państwo dostawy buraków do Glinojecka, skoro w bieżącym roku buraki z obszaru ponad 3 tys. ha, które w poprzednich latach trafiały do Glinojecka, zostały dostarczone do innych cukrowni? Przyjmijmy założenie, że nie mówimy o Glinojecku, ale o cukrowni X. Zakładamy, że po utworzeniu holdingu musi ona pozostać w jego strukturze, a więc musi skupić wystarczającą ilość buraków cukrowych. Proszę, aby ktoś mi wyjaśnił, w jaki sposób zostanie to zagwarantowane? Prosiłabym jednak, aby ewentualna odpowiedź na moje pytanie była odpowiedzią konkretną. Uważam, że jeżeli zła cukrownia ma nadal funkcjonować, to ktoś nie tylko musi finansować jej działalność, ale także w jakikolwiek sposób, mam nadzieję, że ekonomiczny, musi zmusić rolników, aby dostarczali do niej swoje buraki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#AndrzejAumiller">Pan minister wspomniał o trudnościach związanych z wyegzekwowaniem materiałów niezbędnych do przekształcenia cukrowni w jednoosobowe spółki skarbu państwa, ponieważ dobre cukrownie obawiają się wejścia do struktury holdingów. Tymczasem z danych o wynikach finansowych cukrowni znalazłem informację, że np. cukrownie Kruszwica i Opalenica są cukrowniami, które przynoszą straty. Świadczy to, moim zdaniem, o tym, że opór tych cukrowni nie wynikał z lęku przed nową formą organizacji tego przemysłu, ale z innych przyczyn nie mających nic wspólnego z rynkiem.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#AndrzejAumiller">Do materiałów, które otrzymaliśmy z ministerstwa, dołączył pan informację dotyczącą roszczeń prywatyzacyjnych. Lista ta nie jest może zbyt długa, bo obejmuje 16 pozycji, ale niektóre umieszczone na niej osoby zgłaszają roszczenia do kilku cukrowni lub są właścicielami przedwojennych akcji. Chciałbym zapytać, jak Ministerstwo Przekształceń Wartościowych zamierza rozwiązać ten problem przed przekształceniem tych cukrowni w jednoosobowe spółki skarbu państwa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#RyszardBondyra">Pierwsze pytanie chciałbym skierować do pana ministra przekształceń własnościowych. Czy przy planowanej procedurze, proces przekształcenia i powołania spółek cukrowych będzie trwał 4 lata, bowiem zgodnie z obowiązującym obecnie prawem i propozycjami, które zawarte zostały w rozporządzeniach, tyle właśnie czasu musi minąć od chwili rozpoczęcia tego procesu do momentu jego zakończenia. Czy opowiada się pan za przyspieszeniem tego procesu i dlaczego do tej pory nie wystąpił pan z inicjatywą wykluczenia tej ustawy z zakresu działania Prawa handlowego, które utrudnia ten proces? Czy jeżeli ta ustawa nie zostanie wyłączona z zakresu Prawa handlowego, to czy do czasu powołania pierwszej spółki cukrowej upłyną 4 lata?</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#RyszardBondyra">Chciałbym również zapytać, czy 9-procentowy udział wymieniony w rozporządzeniu z dnia 4 października 1993 r. o zabezpieczeniu majątku na reprywatyzację, będzie stanowił część majątku cukrowni? Dlaczego podjęto taką decyzję?</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#RyszardBondyra">Kolejne pytanie chciałbym skierować do wiceministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej, który w swojej wypowiedzi wspomniał o kontyngencie cukru. Jaką ma pan gwarancję, że podczas podziału tego kontyngentu, spółki pracownicze oraz spółki joint venture podporządkują się tej ustawie, skoro nie ma ona dla nich mocy obowiązującej?</u>
          <u xml:id="u-82.3" who="#RyszardBondyra">Następne pytanie dotyczy 15 cukrowni, które będą mogły być włączone do spółek cukrowych dopiero po spełnieniu pewnych wymagań. Czy w ramach restrukturyzacji Banku Gospodarki Żywnościowej, która jest blokowana przez panią prezes Narodowego Banku Polskiego, nie ma możliwości zredukowania zadłużenia tych cukrowni powstałego z tytułu tzw. „trudnych kredytów”? Czy w ogóle rozpatrywano taką możliwość?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#AndrzejSopoćko">Na wstępie chciałbym podziękować pani poseł Zajączkowskiej, za sposób podejścia do kwestii związanych z całym procesem przekształceń sektora cukrowego, tym bardziej że jest on bardzo rzadko spotykany w publicznych dyskusjach toczonych na ten temat. Z uporem i skutecznie, ponieważ Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów przyjął nasze racje, doprowadziliśmy do zawarcia porozumienia pomiędzy resortem przekształceń własnościowych a resortem rolnictwa i gospodarki żywnościowej, w wyniku którego ustalono, że nie będą to monopole terytorialne. Zależało nam głównie na tym, aby nie wystąpiło zjawisko przywiązania rolnika do konkretnej cukrowni. Jeżeli te struktury będą się przenikały, to naturalną koleją rzeczy będzie, że spółki cukrowe będą musiały zarówno ceną, jak i serwisem, zabiegać o względy plantatorów, ponieważ jak na razie nie wprowadzono jeszcze przymusu kontraktacji. Nie zapewni to, co prawda, w pełni wolnego wyboru, ale przynajmniej stworzy pewne pole manewru. Sądzę, że proces kształtowania spółek holdingowych zostanie szybko zakończony, ponieważ tego typu zobowiązanie przyjęły obydwa resorty i rząd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#JacekSoska">W materiałach przygotowanych przez Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej znalazłem informację, że pan minister Kaczmarek otrzymał już rekomendacje dotyczące konkretnych osób, które będą kandydowały na członków rad nadzorczych. Znajdujemy wśród nich rekomendacje od klubu parlamentarnego SLD, od rad wojewódzkich SLD oraz od związków zawodowych i charakterystyczne jest to, że nie znalazłem wśród nich rekomendacji od PSL. Sądzę, że na pewno nie jest tajemnicą, kto kandyduje do rad nadzorczych i dlatego chciałbym zapytać, w jaki sposób pan minister skorzystał z rekomendacji wystawianych przez klub parlamentarny oraz rady wojewódzkie SLD i ilu kandydatów, którym udzielono takich rekomendacji, znajdzie się w przyszłych radach nadzorczych.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#JacekSoska">Na następnej stronie tego opracowania znajduje się informacja o „ekonomicznej kwalifikacji cukrowni do przekształceń”. W trzeciej grupie, w której umieszczono cukrownie nie kwalifikujące się do przekształceń, znalazła się cukrownia Łubna. Chciałbym zapytać, jakie przyczyny zadecydowały o tym, że nie kwalifikuje się ona do przekształcenia, a może przekształcana jest w innym trybie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#AndrzejAumiller">W załączniku oznaczonym literą B, który obejmuje inwestorów strategicznych, wymieniono tylko jeden podmiot pochodzący z naszego kraju, tzn. znaną wszystkim członkom Komisji firmę „Interkotlin”. Pozostałe podmioty, to firmy zagraniczne, w tym również znana na polskim rynku firma „Inter Suger”. Jednak oprócz niej znajduje się na tej liście także firma „Fiefer und Lange”, z której działalnością zapoznaliśmy się podczas naszej wizyty w Niemczech. Chciałem państwa poinformować, że firma ta na terenie b. NRD wykupiła wszystkie cukrownie, tylko po to, aby je zlikwidować i na ich miejscu wybudować tylko jedną cukrownię. Czy Ministerstwo Przekształceń Własnościowych bierze pod uwagę, sporządzając analizy tych potentatów, jak zachowują się oni zarówno na rynkach światowych, jak i europejskich i czy nie zachodzi niebezpieczeństwo, że podobnie będą się zachowywały na polskim rynku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#WiesławKaczmarek">Jeżeli państwo pozwolą, to rozpocznę od udzielenia odpowiedzi na ostatnie pytania. Jeżeli chodzi o pytanie pana posła Soski, to chciałbym powiedzieć, że Ministerstwo Przekształceń Własnościowych otrzymuje różne propozycje od bardzo wielu osób i instytucji. Nie wiem nawet dokładnie, kto został wymieniony w tych propozycjach, ale wiem na pewno, że na razie z nich nie skorzystałem, ponieważ nie nastąpiło dotychczas ani jedno przekształcenie, a ponadto przyjęliśmy w tej kwestii pewną procedurę. Po pierwsze - zwróciłem się do wojewodów i wszystkich resortów z prośbą o wytypowanie kandydatów do rad nadzorczych, licząc się z tym, że w przypadku spółek cukrowych organy założycielskie chciałyby mieć w radach nadzorczych swoich przedstawicieli, a w większości przypadków organami założycielskimi są wojewodowie. W odpowiedzi otrzymałem listy kandydatów uwiarygodnione podpisami wojewodów i w porozumieniu z Ministerstwem Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wybiorę z nich odpowiednie osoby. Nie zaprzeczam także, że do Ministerstwa Przekształceń Własnościowych napływa wiele listów z sugestiami oraz propozycjami i dlatego wydawało mi się, że warto o tym poinformować członków Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Chcę jednak podkreślić, że do tej pory nie podjąłem żadnych decyzji personalnych.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#WiesławKaczmarek">Jeżeli chodzi o cukrownię Łubna, to chciałbym powiedzieć, że mechanizmem przekształcenia danego przedsiębiorstwa nie musi być ustawa o prywatyzacji, ponieważ może nią być również ustawa o restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw i banków, albowiem cukrownie są przedsiębiorstwami państwowymi. W wyniku postępowania mającego na celu obniżenie obciążenia finansowego poprzez redukcję długów danego przedsiębiorstwa, założyciele mogą uznać, a zwykle następuje to z inicjatywy banku, którym w przypadku cukrowni jest zwykle Bank Gospodarki Żywnościowej, że warunkiem zredukowania zadłużenia cukrowni jest jej przekształcenie w spółkę akcyjną. Wtedy, w ramach ugody bankowej, która ulega uprawomocnieniu, następuje obniżenie tych zobowiązań.</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#WiesławKaczmarek">Na przedstawionej państwu liście znajduje się 15 przedsiębiorstw, które charakteryzują się tym, że gdybyśmy wzięli pod uwagę ich bilanse, ocenili ich aktywa i pasywa oraz kapitał własny i fundusz założycielski, a także dokonali niezbędnych obliczeń związanych z przekształceniem przedsiębiorstwa obliczając ile jest ono winne innym podmiotom, ile jemu są winni odbiorcy lub kooperanci i jakie są jego kapitały, to okazałoby się, że tego kapitału po prostu nie ma, bo zobowiązania przedsiębiorstwa są większe niż należności i fundusze własne. W tej sytuacji należy cały proces rozpocząć od redukcji zobowiązań, bo tylko wtedy mamy szansę, że ten rachunek będzie rachunkiem dodatnim. Jedną z metod wykreowania pozytywnych kapitałów jest zatem redukcja wierzytelności. Tę ścieżkę zastosowano w przypadku Łubczyc i będzie ona wykorzystywana także w przypadku cukrowni Łubna. Tak w skrócie można opisać dylemat tych 15 firm, wobec których zastosowano negatywny werdykt.</u>
          <u xml:id="u-86.3" who="#WiesławKaczmarek">Nie podzielam stanowiska pana prezesa Sopoćko, że poprzednia wersja przekształceń proponowana przez Ministerstwo Przekształceń Własnościowych, była wersją, która polegała na przywiązaniu chłopa do cukrowni, ponieważ wydaje mi się, że rolnik potrafi przeprowadzić skuteczny rachunek ekonomiczny i wyliczyć, że nie opłaca mu się wozić buraka cukrowego z województwa szczecińskiego do Glinojecka. Obecnie rynek cukru jest precyzyjnie penetrowany przez wiele cukrowni i podobną tendencję da się zauważyć także na wielu innych rynkach produktów rolnych. Chciałbym podkreślić, że nigdy nie byliśmy i nie jesteśmy ortodoksyjni i jeżeli rozwiązanie, które będzie polegało na tym, że spółki cukrowe zostaną utworzone np. z dwóch cukrowni z woj. szczecińskiego, dwóch z woj. lubelskiego, jednej z woj. wałbrzyskiego i dwóch z poznańskiego, a reszta cukrowni będzie pochodziła z okolic Glinojecka, okaże się rozwiązaniem uzasadnionym ekonomicznie, to jestem gotów się za nim opowiedzieć. Natomiast sama istota tego przedsięwzięcia gospodarczego, polegającego na tym, że istnieje miejsce przerobu, wokół którego funkcjonują plantacje buraków cukrowych, wyklucza możliwość przeniesienia cukrowni w inne regiony kraju, podobnie jak przy pomocy tej ustawy, nie da się przenieść w inne rejony Polski plantacji buraków cukrowych. Sądzę, że w tym przypadku, o wszystkim powinien zadecydować rachunek ekonomiczny i polityka rolna, ale te kwestie nie należą do kompetencji Ministerstwa Przekształceń Własnościowych.</u>
          <u xml:id="u-86.4" who="#WiesławKaczmarek">Muszę przyznać, że nie zrozumiałem dwóch pytań, które zadał pan poseł Bondyra. Panie pośle, w art. 4 omawianej ustawy znajduje się następujące sformułowanie: „Minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej ustala corocznie spółkom, o których mowa w art. 6, oraz producentom cukru pozostającym poza tymi spółkami”. A zatem, zapis ten dotyczy także innych spółek, ponieważ minister działa w stosunku do wszystkich podmiotów. Nie można więc powiedzieć o istnieniu takiego zagrożenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#RyszardBondyra">O którym pan mówi pytaniu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#WiesławKaczmarek">Odpowiadam teraz na pytanie pana posła, w którym wyraził pan obawę, że nie będzie limitów cukrowych dla spółek joint venture, ponieważ nie są one objęte zakresem tej ustawy. Otóż są one objęte wersją regulacyjną, podobnie jak wszystkie inne spółki.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#WiesławKaczmarek">Jeżeli chodzi o dwa pytania, które były zaadresowane bezpośrednio do mojej osoby, to chciałbym powiedzieć, że nie ma żadnej 9-procentowej rezerwy reprywatyzacyjnej. Jest natomiast uchwała Rady Ministrów, która mówi, że w każdym przypadku, jeżeli mamy do czynienia z prywatyzacją kapitałową, to zachowujemy 5% akcji lub udziałów na cele reprywatyzacyjne. Uchwała ta nie została odwołana i jest realizowana w przypadku każdego projektu, zgodnie z przepisami obowiązującego prawa.</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#WiesławKaczmarek">Nie ma takiej zasady, że rolnikom, plantatorom czy robotnikom, przysługuje po 20% akcji. Istnieje natomiast zasada, która mówi, że w przypadku przedsiębiorstw państwowych, które działają obecnie w otoczeniu rolnictwa, pracownikom należą się akcje preferencyjne po połowie wartości ceny, po której zbywa się te akcje osobom trzecim, ale do 20%. To nie jest to samo - panie pośle. Preferencje te wyliczane są na dwa sposoby. Po pierwsze - skarb państwa rezerwuje do 20% akcji, a po drugie - wylicza się tak zwaną kwotę preferencji, która jest iloczynem liczby pracowników zatrudnionych w dniu komercjalizacji i średniego wynagrodzenia pracowników pomnożonego przez 12 miesięcy poprzedzających wpisanie spółki. Uzyskujemy w ten sposób dwie kwoty, z jednej strony jest to kwota do 20% akcji, a z drugiej strony pewna wartość liczbowa. Wynik takich obliczeń jest różny w zależności od wartości przedsiębiorstwa i zdarzają się przypadki, że w ten sposób pracownicy mogą przejąć 4, 8, 12%, a są także przypadki, że wykorzystują 20% akcji. Regułą jest więc przeważnie do 20% akcji, a analogiczne postępowanie stosuje się także wobec plantatorów lub innych producentów rolnych, przy czym zasady podziału tych akcji leżą wyłącznie w kompetencji spółek i są zwykle ustalane przez przedstawicieli pracowników zasiadających w radach nadzorczych.</u>
          <u xml:id="u-88.3" who="#WiesławKaczmarek">Nie znam żadnej normy mówiącej o okresie czterech lat, które mijają od chwili rozpoczęcia do chwili zakończenia procesu powstawania spółek cukrowych. Być może sformułował pan swoje pytanie niezbyt precyzyjnie, ale o ile znam zapisy ustawy o prywatyzacji, to zakładają one, że firma skomercjalizowana powinna zostać sprywatyzowana w ciągu dwóch lat. Nie zawsze w tak krótkim czasie udaje się jednak znaleźć odpowiedniego inwestora. Drugie znane mi ograniczenie terminowe, które może odnosić się do tej ustawy, dotyczy zasady, że kapitał spółek cukrowych powstaje z aportów rzeczowych, polegających na wnoszeniu akcji cukrowni do kapitału akcyjnego spółek cukrowych. Przepisy Kodeksu handlowego przewidują w takim przypadku zakaz sprzedaży tych akcji w ciągu dwóch lat, jako akcji rzeczowych. Akcje te są bowiem akcjami o charakterze imiennym i nie mogą być przedmiotem obrotu. Nie przewidujemy stosowania innych norm w tym także czteroletnich, o których wspomniał pan w swoim pytaniu.</u>
          <u xml:id="u-88.4" who="#WiesławKaczmarek">Chciałbym obecnie odpowiedzieć na pytania zadane przez pana posła Aumillera. Pierwsze z nich dotyczyło kwestii inwestorów. Muszę powiedzieć, że jest to lista ofert, które zostały przesłane jedynie do wymienionych cukrowni cukrowni i nie były kierowane do Ministerstwa Przekształceń Własnościowych, ponieważ nie zajmowaliśmy się tymi ofertami i nie weryfikowaliśmy inwestorów. Dzisiaj nie zajmujemy się zagadnieniami związanymi z prywatyzacją tych spółek, cukrowni, czy spółek cukrowych i dlatego nie zachodziła potrzeba weryfikowania wiarygodności, autentyczności intencji i standingu finansowego tych przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-88.5" who="#WiesławKaczmarek">Jeżeli chodzi o wymienione w jednym z załączników roszczenia prywatyzacyjne, które udało nam się zidentyfikować, to jest ich 16 i wszystkie, gdybyśmy chcieli je realizować, mieszczą się w ramach pięcioprocentowej puli, którą zarezerwujemy w celu zaspokojenia tych roszczeń. Zgodnie z uchwałą Rady Ministrów zatrzymujemy taką pulę w każdym projekcie.</u>
          <u xml:id="u-88.6" who="#WiesławKaczmarek">Mówiłem już poprzednio, że funkcjonuje 15 przedsiębiorstw, które dzisiaj, naszym zdaniem, generują straty. Są także takie przedsiębiorstwa, które chociaż generują straty, mają tak zasobne fundusze własne i taką strukturę innych zobowiązań i należności, że mimo tego możemy je przekształcić, a straty pokryć z kapitału zapasowego. Każdy z tych przypadków jest inny i nie można tu wyróżnić żadnej reguły.</u>
          <u xml:id="u-88.7" who="#WiesławKaczmarek">Przyznaję, że nie umiem odpowiedzieć na wszystkie pytania pani poseł Zajączkowskiej. Jeżeli chodzi o cukrownię Glinojeck, to chciałbym przypomnieć, że została ona swego czasu przekształcona i jest przedsiębiorstwem posiadającym wielki majątek. Dlatego jej fundusz własny oraz fundusz założycielski, pozwoliły na utworzenie z tego przedsiębiorstwa spółki akcyjnej. Moim zdaniem, nie ma więc żadnego powodu do zdziwienia, że firma ta znalazła się na liście, bowiem możliwości jej przekształcenia zostały przygotowane już wcześniej, ale dzisiaj, generując straty, firma ta konsumuje własny kapitał. Obecnie bardzo często płacimy rachunki za niektóre nietrafne decyzje inwestycyjne podjęte w przeciągu kilkunastu poprzednich lat, a przypomnę, że ta cukrownia zbudowana została w latach siedemdziesiątych i to na obszarze, który nie posiadał tradycji uprawy buraka cukrowego. Nie wiem, w jakim stopniu, tamtejsza struktura gleby pozwala na uprawę tej rośliny oraz w jakim stopniu działania władz lokalnych stwarzają zachętę do prowadzenia takiej uprawy. W ogóle nie wiem, czy ona jest możliwa.</u>
          <u xml:id="u-88.8" who="#WiesławKaczmarek">Wydaje mi się, że czasami także i spółki cukrowe będą stawały przed dylematem, przed którym często stają dzisiaj organy założycielskie. Objęcie tym programem 68 czy 69 cukrowni, nie oznacza, że wszystkie one będą sprawnie funkcjonowały i stają się silnymi podmiotami ekonomicznymi. Nie wiem, na jakiej podstawie opiera pani poseł przekonanie, że wszystkie cukrownie będą nadal funkcjonowały i w związku z tym cukrownie o złej kondycji finansowej, będą funkcjonowały kosztem cukrowni o dobrej kondycji. Ja również chciałbym uniknąć takiej sytuacji, ale dokonujemy operacji polegającej na konsolidacji tego sektora, w celu doprowadzenia go do jak najlepszych warunków ekonomicznych. Należy wówczas zarządzać kapitałem, pozostającym w dyspozycji tego sektora i pozwalającym na pozyskiwanie kapitału dla tych przedsiębiorstw, a jest to przecież zadaniem spółek inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-88.9" who="#WiesławKaczmarek">Natomiast przyznaję, że w omawianej ustawie nie znalazłem przepisów, które dodatkowo zobowiązują ministra przekształceń własnościowych do formułowania zapisów adresowanych bezpośrednio do rolników i plantatorów. Jest ona bowiem skonstruowana w ten sposób, że posiada fazę regulacyjną, zajmującą się tzw. polityką rolną i polityką cen, która, odnoszę takie wrażenie, chociaż mogę się mylić, w dużej mierze spoczywa w kompetencji ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej oraz fazę organizacyjno-przekształceniowo-prywatyzacyjną, która leży w kompetencji ministra przekształceń własnościowych z udziałem ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej.</u>
          <u xml:id="u-88.10" who="#WiesławKaczmarek">Nie mogę pani nic powiedzieć na temat polityki bodźców fiskalnych, które mogą być kierowane do plantatorów buraka cukrowego. Jeżeli Ministerstwo Przekształceń Własnościowych będzie mogło przygotować taki program, to zostanie on przygotowany, ale, moim zdaniem, resort przekształceń własnościowych powinien zająć się innymi problemami sektora cukrowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#JerzyPilarczyk">Po raz kolejny chciałbym potwierdzić, że Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, mając na względzie przyszłość przemysłu cukrowniczego, dąży do powstania takiego modelu, w którym podstawowy podmiot, a więc cukrownia, miałaby zarówno samodzielność prawną, finansową, jak i decyzyjną, o czym mówił pan minister Kaczmarek stwierdzając, że spółkę cukrową można porównać z funduszami inwestycyjnymi, które na podstawie innej ustawy realizuje Ministerstwo Przekształceń Własnościowych. Natomiast nie ulega zmianie zakres funkcjonowania podstawowego podmiotu, który może podlegać upadłości, rozwijać się, inwestować oraz prywatyzować, w zakresie pozostającego w nim kapitału, w tym również poprzez podwyższenie kapitału, które jest najbardziej efektywnym, z punktu widzenia interesów podmiotu, sposobem prywatyzacji, ponieważ kapitał nie jest odprowadzany do budżetu państwa, ale pozostaje w przedsiębiorstwie, które, szczególnie w tej branży, bardzo tego kapitału potrzebuje.</u>
          <u xml:id="u-89.1" who="#JerzyPilarczyk">Musimy jednak postrzegać tę kwestię także w sposób perspektywiczny. W ramach holdingu należy zatem opracować taki program restrukturyzacji, który stanowiłby swego rodzaju kierunkowskaz inwestycyjny, biorący pod uwagę wszystkie uwarunkowania nie tylko dnia dzisiejszego, ale również i te, wynikające z dążenia do integracji europejskiej. Podejmując dzisiaj decyzję, należy brać pod uwagę fakt, że za 10 lat, czyli po roku 2000, najprawdopodobniej cukrownie nie będą musiały konkurować z innymi cukrowniami na rynku europejskim. Wobec powyższego, na problem restrukturyzacji rolnictwa należy spojrzeć poprzez pryzmat bazy surowcowej i być może w holdingu, który zostanie dzisiaj utworzony przez 16 cukrowni, powstanie program, którego perspektywicznym celem będzie np. funkcjonowanie czterech cukrowni.</u>
          <u xml:id="u-89.2" who="#JerzyPilarczyk">Myślę, że rolnicy, jako producenci, dążą do takiego rozwiązania, w którym wieloletnie umowy wiązać będą w precyzyjny sposób obydwie strony tego procesu. W moim przekonaniu nie możemy preferować takiego modelu, w którym producent rolnik nie będzie wiedział dla jakiego odbiorcy zasiewa buraki, a jesienią nie będzie wiedział komu ma je sprzedać. Rozumiem stanowisko pana prezesa Sopoćko jako prezesa Urzędu Antymonopolowego, ale z drugiej strony nie możemy postrzegać tylko dnia dzisiejszego i dlatego w tworzeniu docelowego modelu powinniśmy również uwzględnić uwagi pana prezesa, ponieważ w dzisiejszych warunkach niemożliwa jest konkurencja dwóch sąsiadujących ze sobą małych cukrowni i dokonanie na tej podstawie podziału bazy surowcowej. Na takich enklawach nie jesteśmy bowiem w stanie zbudować takiego programu restrukturyzacji, w wyniku którego na obszarze, na którym będzie się produkowało 500 tys. ton cukru, powstałyby 3–4 cukrownie, dostosowując go jednocześnie do realiów ekonomicznych, jakie będą obowiązywały za 8–10 lat. W związku z tym, bazę surowcową należy traktować, jako podstawę do konstruowania programów restrukturyzacji, a nie ulega najmniejszej wątpliwości, że takie programy muszą powstać.</u>
          <u xml:id="u-89.3" who="#JerzyPilarczyk">Chciałbym ponownie podkreślić, iż nie jest wykluczone, że tylko nieliczne dzisiaj istniejące cukrownie będą miały szansę na to, aby proces inwestycyjny przebiegał w nich intensywnie. Nawiązując do pytania pani poseł Zajączkowskiej na temat podziału bazy surowcowej, chciałbym powiedzieć, że ani ja, ani nikt innych w Warszawie nie czuje się kompetentny, aby w programie restrukturyzacji stworzyć wizję funkcjonowania cukrownictwa na tle bazy w województwie płockim. Rozwiązanie tej kwestii wyobrażam w następujący sposób: gdy powstanie holding zrzeszający grupę cukrowni, to zarówno kierownictwo tej spółki, jak i przedstawiciele plantatorów, którzy - co chciałbym przypomnieć - mają zagwarantowane miejsce w radach nadzorczych, będą wspólnie decydowali o modelu restrukturyzacji bazy surowcowej i samego cukrownictwa. Nie oznacza to jednak, że będą oni decydowali o likwidacji jednych i powstawaniu drugich cukrowni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#RyszardBondyra">Panie ministrze Kaczmarek, chciałbym panu wyjaśnić, dlaczego zadałem pytanie dotyczące 4-letniego terminu oczekiwania na utworzenie spółek cukrowych. Otóż w projekcie rozporządzenia Ministerstwa Przekształceń Własnościowych znajduje się zapis, w którym stwierdza się, że: „po zatwierdzeniu przez walne zgromadzenie spółek cukrowych sprawozdania rachunkowego za drugi rok obrachunkowy, prywatyzacja spółek cukrowych odbywać się będzie zgodnie z przepisami rozdziału III ustawy, o której mowa w niniejszego rozporządzenia”. Jeżeli do tych 2 lat dodamy 6 miesięcy przeznaczone na wybór doradcy oraz 6 miesięcy przeznaczone na wykonanie analiz, to otrzymamy 3 lata. Nie wiadomo jednak, jak długo ministerstwo będzie realizowało cały proces, ponieważ w rozporządzeniu nie zapisano żadnego konkretnego terminu. Kolejne 2 miesiące przewiduje się na wyłonienie inwestora, a 5 miesięcy na negocjacje. W sumie więc wszystkie związane z tym czynności będą trwały 4 lata.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#RyszardBondyra">Kolejny pana zarzut dotyczył stanowiska Ministerstwa Przekształceń Własnościowych w sprawie tej ustawy - „w związku z brakiem ustawy reprywatyzacyjnej Ministerstwo Przekształceń Własnościowych realizując przyznane mu uprawnienia działa z uwzględnieniem przepisów uchwały nr 86 Rady Ministrów, w sprawie utworzenia rezerw mienia skarbu państwa na cele reprywatyzacji. W związku z tym, w każdej z jednoosobowych spółek skarbu państwa tworzone są rezerwy w wysokości 5% akcji na cele reprywatyzacji. Rezerwa ta może być zmniejszona o 4% akcji”. Tak właśnie brzmi zapis znajdujący się w materiałach przygotowanych przez Ministerstwo Przekształceń Własnościowych.</u>
          <u xml:id="u-90.2" who="#RyszardBondyra">Na zakończenie chciałbym zwrócić się do pana wiceministra Pilarczyka, Panie wiceministrze, powołuje się pan na uregulowania stosowane w państwach Wspólnoty Europejskiej, ale nie wiem, czy gdyby w Polsce funkcjonowały uregulowania prawne zezwalające na posiadanie przez rolników ponad 50% akcji, to czy nie stanowiłoby to rozwiązania tego problemu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#MariaZajączkowska">Chciałabym powiedzieć kilka słów gwoli sprostowania. Panie ministrze, to nie mnie musi pan przekonać o tym, że obawy cukrowni są nieuzasadnione, ale cukrownie. To nie mnie musi pan to wyjaśnić, tylko zarządom cukrowni i ich pracownikom. Owszem, możemy przyjąć takie założenie, że wiemy lepiej co jest słuszne i przesłać cukrowniom ustawę oraz odpowiednie rozporządzenia. Uważam jednak, że o ile obawy cukrowni i organów założycielskich mają być usunięte, to musimy im wyjaśnić zasady działania pewnych mechanizmów.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#MariaZajączkowska">Pytanie dotyczące rolników nie było skierowane pod pańskim adresem, ale do Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, bowiem to właśnie ministerstwo jest władne przedstawić nam scenariusz działania w tej sferze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#RyszardStanibuła">Chciałbym przedstawić członkom Komisji kilka konkluzji oraz ogólnych uwag na omawiany temat. Po pierwsze - muszę wyrazić zadowolenie, że dyskutujemy o wprowadzeniu tej ustawy, która jest, moim zdaniem, ustawą kontrowersyjną, przynajmniej jeżeli chodzi o jej odbiór przez rolników plantatorów. Oprócz wielu pozytywnych i racjonalnych rozstrzygnięć zawartych w tej ustawie obserwujemy, co chciałbym z niepokojem i troską podkreślić, liczne konflikty, z których jeden, dotyczący ceny buraka cukrowego, ma miejsce na terenie woj. zamojskiego i przybrał formę strajku okupacyjnego gmachu Urzędu Wojewódzkiego w Zamościu. Chciałbym zwrócić państwa uwagę na niepokoje dręczące rolników i stwierdzić, iż zgadzając się z argumentami protestujących, uważam, że należałoby możliwie jak najszybciej wprowadzić inne niż dotychczas mechanizmy kształtowania cen, które powinny zapewnić plantatorom opłacalność uprawy, a cukrowniom stabilną sytuację ekonomiczną bez nadmiernych zysków uzyskiwanych kosztem rolników. W tym celu konieczna jest nowelizacja ustawy o przedsiębiorstwie państwowym oraz ustawy o regulacji rynku cukrów i przekształceniach własnościowych w przemyśle cukrowniczym. Postuluje się, aby zmiany w tych ustawach polegały na przyspieszeniu przekształceń w przemyśle cukrowniczym poprzez rozwijanie akcjonariatu plantatorów, zwiększenie, do czasu zakończenia procesu przekształceń własnościowych, kompetencji organu założycielskiego w stosunku do dyrekcji cukrowni oraz zapewnienie reprezentacji plantatorów realnego wpływu na ustalanie cen skupu buraków poprzez zastąpienie obowiązku konsultacji, obowiązkiem uzgadniania.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#RyszardStanibuła">Kolejnym postulatem jest podjęcie inicjatywy ustawodawczej, która pozwoli na poprawienie tych relacji. Chciałbym również podzielić zdanie pana posła Kalemby, który stwierdził, że 70 cukrowni przeznaczonych do przekształceń należałoby jak najszybciej przekształcić zgodnie z proponowaną ustawą, ponieważ na podstawie dostarczonych materiałów można stwierdzić, iż istnieją uzasadnione obawy związane z indywidualnymi sugestiami dotyczącymi rozstrzygnięć do jakich może dojść w pojedynczych cukrowniach. Jestem przekonany, że jest to zbyt poważny temat, który musi być rozwiązany w sposób kompleksowy. Myślę, że zarówno Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, jak i Ministerstwo Przekształceń Własnościowych, kierując się przepisami tej ustawy będą dążyły do jak najszybszego uregulowania rynku cukru oraz przeprowadzenia przekształceń własnościowych tego sektora gospodarki, na które oczekują rolnicy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#RomanJagieliński">Ponieważ widzę, że pan przewodniczący Olejniczak zgłasza chęć zabrania głosu, chciałbym zadać pytanie, jaką grupę rolników reprezentuje pan prezes podczas dzisiejszego posiedzenia Komisji? Czy reprezentuje pan związek roślin okopowych, czy też inne grupy rolnicze, na które powoływał się pan poseł Stanibuła?</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#RomanJagieliński">Myślę, że podczas dzisiejszego spotkania powinniśmy określić, kto powinien reprezentować plantatorów buraka cukrowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#KazimierzIwaniec">Chciałbym pokrótce przypomnieć, jaki był cel ustawy o przekształceniach w przemyśle cukrowniczym i regulacji rynku cukru. Pierwszym jej celem było ratowanie przemysłu cukrowniczego w ramach reguł wolnego rynku. Wszyscy byliśmy przekonani o tym, że udział kapitału zagranicznego jest konieczny, ale pod warunkiem, że przyniesie on korzyści dla obu stron, bowiem każda umowa tylko wtedy jest dobra, jeżeli zarówno jedna, jak i druga strona osiąga z niej korzyści.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#KazimierzIwaniec">Lepsza sytuacja ekonomiczna niektórych cukrownia 1994 r. spowodowana była jego wyjątkowością, która prawdopodobnie nigdy się już nie powtórzy, ponieważ pewną regułą w rolnictwie jest odmienność następujących po sobie lat.</u>
          <u xml:id="u-94.2" who="#KazimierzIwaniec">Kolejnym celem, jaki zamierzaliśmy osiągnąć poprzez tę regulację, było spowodowanie, aby polski przemysł cukrowniczy, jeżeli już nie może być konkurencyjny, to aby przynajmniej był partnerem w stosunku do innych cukrowni krajów zachodnioeuropejskich. Aby jednak krajowy przemysł cukrowniczy mógł być takim partnerem, to cały przemysł i pojedyncze cukrownie muszą prowadzić jednolitą politykę cenową. Pamiętamy bowiem, że wiosną 1994 r. jedna cukrownia w Polsce sprzedawała cukier po 8 tys. zł za 1 kg, a druga, chcąc być konkurencyjną zaproponowała cenę 6 tys. zł. za 1 kg. Taka konkurencja nie jest nam potrzebna, ponieważ powinna dotyczyć innych krajów, a nie polskich cukrowni. Dlatego też jedynym racjonalnym rozwiązaniem problemów branży cukrowniczej są holdingi, do których wejdą wszystkie egzystujące jeszcze obecnie cukrownie.</u>
          <u xml:id="u-94.3" who="#KazimierzIwaniec">Opracowując niniejszą ustawę popełniliśmy jednak błąd nie określając miejsca siedziby holdingów, powodując tym samym powstanie wielu niejasności. W obecnej sytuacji istnieje potrzeba omówienia tej kwestii i ustalenia miejsca siedziby holdingu. Mam przed sobą informację, w której jako siedziby holdingów wymieniane są Warszawa oraz Płock i naprawdę nie wiem, czym się sugerowano proponując jedno z tych miejsc. Czy kierowano się lokalizacją cukrowni, lokalizacją upraw buraków cukrowych, czy też faktem bliskości urzędów szczebla centralnego? Sądzę, że musimy wyjaśnić tę kwestię, ponieważ brak rozstrzygnięć w tej sprawie może wpłynąć na opóźnienie całego programu.</u>
          <u xml:id="u-94.4" who="#KazimierzIwaniec">Uważam również, że powinny zostać przyjęte określone kryteria. Jestem w stanie zrozumieć, że przeprowadza się konkursy dotyczące wyboru określonych osób na poszczególne stanowiska, ale naprawdę nie wiem, jakie kryteria należy przyjąć w konkursie dotyczącym wyboru siedziby holdingów. Jako przewodniczący związku oraz wiceprzewodniczący Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej przyjąłem ponad 10 delegacji różnych cukrowni, wliczając w to członków dyrekcji, przedstawicieli związków zawodowych itp. i w każdym przypadku, moim zdaniem, taką delegacją ktoś manipulował kierując jej uwagę na próbę załatwienia własnych partykularnych interesów. Takie działania przedłużają cały proces przemian i traci na tym zarówno przemysł cukrowniczy, jak i związani z nim rolnicy oraz posłowie i Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#StanisławGierszewski">Przede wszystkim muszę powiedzieć, że przyjechałem na posiedzenie Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej z nieco innym nastawieniem, które być może nie tyle było agresywne, co zdecydowanie inne niż w tej chwili. Dlatego też na wstępie chciałbym podziękować zarówno panu ministrowi Kaczmarkowi, jak i panu wiceministrowi Pilarczykowi, ponieważ zaprezentowane przez nich poglądy są zgodne z moją koncepcją dotyczącą brzmienia przygotowywanej ustawy, u której podstaw powinny leżeć podobne założenia, jak w przypadku ustawy o Narodowych Funduszach Inwestycyjnych. Chciałbym państwu opowiedzieć o problemach trapiących zarówno dyrekcje jak i związki zawodowe cukrowników.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#StanisławGierszewski">Sądzę, że najważniejszym problemem jest brak informacji oraz pewna tajemniczość towarzysząca opracowywaniu podstawowego dokumentu, jakim będzie statut przyszłej spółki holdingowej. Muszę powiedzieć, że jestem przeciwny wprowadzaniu takiej organizacji, która stanowiłaby zagrożenie dla funkcjonowania dobrych cukrowni. Sądzę, że powinniśmy sobie w tej chwili odpowiedzieć na pytanie, czy posiadamy obecnie cukrownie będące w dobrej sytuacji ekonomicznej. Moim zdaniem, takich cukrowni nie ma. Mimo że kierowana przeze mnie cukrownia jest rentowna mam odczucie, iż wmawiam mojej załodze, że znajdujemy się w dobrej sytuacji ekonomicznej, bo jak można mówić o poprawie sytuacji ekonomicznej, jeżeli dwa tygodnie opadów deszczu lub miesiąc upalnego słońca, może zadecydować o upadku firmy? Dlatego uważam, że nie ma innej możliwości dalszego rozwoju, niż skonsolidowanie działań. Jednakże nauczeni pewnym doświadczeniem, chcielibyśmy, aby w statucie spółek holdingowych, stanowiącym podstawę dalszej działalności, zostały zawarte uprawnienia i podmiotowość cukrowni, o której mówiono podczas dyskusji. Idąc na dzisiejsze spotkanie, nie chciałem przypominać słów b. ministra Drygalskiego, który przyrzekał, że cukrownie uzyskają swoją podmiotowość. Już kilka lat temu próbowałem wyjaśnić na czym polega podmiotowość cukrowni i jej osobowość prawna. Chciałem przez to powiedzieć, że zawsze będę sprzedawał tam, gdzie można sprzedać drożej, a kupował tam, gdzie taniej. Pragnę uzyskać od pana ministra zapewnienie, że dobre cukrownie mogą być jeszcze lepszymi, bo taki chyba jest sens działania wynikający z zapisów zawartych w ustawie o Narodowych Funduszach Inwestycyjnych, które uznają, że celem zarządów jest takie działanie kapitałowe, które wpływa na wzrost wartości akcji poprzez wzrost wartości majątku poszczególnych spółek. Jeżeli otrzymam takie zapewnienie, to będę uważam, że nie ma żadnych podstaw do obaw.</u>
          <u xml:id="u-95.2" who="#StanisławGierszewski">Chciałbym powiedzieć panu wiceministrowi Pilarczykowi, iż bardzo się cieszę, że w lutym zostaną ustalone limity produkcji cukru, ponieważ sądzę, że do chwili powołania spółek cukrowych można uznać, iż wszystkie podmioty produkujące cukier znajdują się poza tymi spółkami i w związku z tym należy im przyznać odpowiednie limity.</u>
          <u xml:id="u-95.3" who="#StanisławGierszewski">Podczas dzisiejszych obrad pan prezes Sopoćko stwierdził, że projektowana ustawa przywiąże chłopa do cukrowni. Tak. Dokładnie tak. Chłop jest przywiązany do cukrowni i znajduje się w mojej niewoli, ponieważ uzyskał ode mnie siewnik, kombajn, nasiona i będzie mógł u mnie kupić akcje. Mało tego, udzielam mu kredytu i wypożyczam sprzęt po to, aby osiągnął wyższe plony, ponieważ wtedy będę mógł kupić od niego buraki cukrowe. Jednak na takie działania mogą sobie pozwolić tylko te cukrownie, które znajdują się we względnie dobrej sytuacji finansowej.</u>
          <u xml:id="u-95.4" who="#StanisławGierszewski">Chciałbym wyrazić uczucie zadowolenia z faktu, że intencje, które towarzyszyły podjęciu prac nad tą ustawą, zostały w niej spełnione, ale jeżeli dopuścimy do powstania pewnych wyjątków, to ja także napiszę do panów ministrów, że stać mnie na wybranie własnej drogi prywatyzacji. Jeżeli ta ustawa ma uregulować kwestie związane z funkcjonowaniem rynku cukru, to powinny w jej realizacji uczestniczyć wszystkie przedsiębiorstwa państwowe, w pierwszej kolejności te, które są w stanie tę operację przeprowadzić, a w drugiej, te, które uregulują swoją sytuację finansową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#JanOlejniczak">Muszę stwierdzić, że z ogromnym zainteresowaniem biorę udział w dzisiejszym posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, które, moim zdaniem, ma doniosłe znaczenie, ale na wstępie chciałbym prosić, abyśmy wzajemnie uznali nasze partnerstwo. Proszę nie mówić o przywiązaniu chłopa do cukrowni, ponieważ nikt nie jest tego w stanie zrobić. Chłop jest równie wolnym obywatelem, jak wszyscy inni obywatele i dlatego pojęcie partnerstwa obowiązuje nas nawet wtedy, kiedy prowadzimy ostrą dyskusję na temat warunków, które muszą łączyć rolników i cukrownie. Pozwolę sobie przypomnieć, że zarówno w Polsce, jak i w Europie, cukrownictwo stanowi kierunek wiodący w przemyśle rolno-spożywczym. Cukier nazywany jest bowiem białym złotem, a jego ogromną zaletą jest to, że można go wyprodukować w ilości zaspokajającej wieloletni popyt, tworząc jego rezerwy i zapasy.</u>
          <u xml:id="u-96.1" who="#JanOlejniczak">Jeżeli chodzi o nasz udział w produkcji europejskiej, to chciałbym powiedzieć, że zajmujemy w niej, 5 lub 6 miejsce, produkując 12% ogólnej produkcji cukru. Jest to miejsce znaczące i należy je utrzymać, ponieważ ma ono bezpośredni wpływ na rozwój polskiego rolnictwa. Cukrownictwo jest bowiem przemysłem, który decyduje o tym rozwoju i musimy uznać rolę buraka cukrowego np. w płodozmianie, utrzymaniu wysokiej kultury uprawy gleby, jego znaczenia dla wielkości zasobów paszowych, które w naszych warunkach nie są obojętne, bowiem borykamy się z wieloma kłopotami i trudnościami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#RomanJagieliński">Panie prezesie, czy mógłbym pana prosić, aby wypowiadał się pan nie o technologii produkcji, ale na temat realizacji omawianej ustawy. Czy związek, który pan reprezentuje, jest usatysfakcjonowany zapisami tej ustawy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#JanOlejniczak">Zdecydowanie opowiadamy się za wprowadzeniem uregulowań prawnych zawartych w ustawie cukrowniczej i to w jak najszybszym czasie. Moim zdaniem, już obecnie możemy mówić o pewnych opóźnieniach, które wpływają na to, że tegoroczne umowy są nieprecyzyjne, ponieważ do tej pory nie określono np. wysokości ceny minimalnej na buraki cukrowe. Pewne problemy pojawiły się także w związku z prowadzonymi protestami, ale chciałbym podkreślić, że nie znam organizatorów tego protestu i oświadczyć, że nasi plantatorzy nie organizują tego rodzaju przedsięwzięć, ponieważ pragniemy twórczo rozwiązywać zarówno bieżące, jak i przyszłe problemy. Chciałbym jednak stwierdzić, że do umów, które plantatorzy zawierają z cukrowniami, nie zawsze wprowadzana jest klauzula mówiąca, że cena wpisana w umowie jest ceną minimalną. Dlatego prosiłbym, aby tego typu zapis stosowano we wszystkich cukrowniach, ponieważ świadczyłoby to o tym, że podejmowane działania są zgodne z literą przygotowywanej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#JanOlejniczak">Kolejną sprawą, którą chciałbym poruszyć, jest kwestia limitu. Jestem rolnikiem i niestety, to nie ja mogę decydować o tym, ile wyprodukuję buraków cukrowych. Dlatego muszę posiadać gwarancję, że uprawiając określony areał buraków, będę miał zapewniony ich zbyt, ponieważ nie ma innej możliwości zbytu buraków niż dostarczenie ich do cukrowni. Tylko porozumienie pomiędzy plantatorem, a najbliższą terytorialnie cukrownią, może stanowić warunek rozwoju tej uprawy. Chciałbym jeszcze raz prosić pana wiceministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej oraz pana ministra przekształceń własnościowych, o szybkie wprowadzenie tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#DariuszHornik">Sądzę, że jestem jedyną osobą w tej sali, która reprezentuje odmienny pogląd i dlatego chciałbym podziękować za zaproszenie na dzisiejsze posiedzenie Komisji, ponieważ nie dane mi było uczestniczyć w procesie tworzenia tej ustawy. Chciałbym podkreślić, że występuję także w imieniu 13 cukrowni umieszczonych w wykazie pana ministra Kaczmarka, które nie chcą podporządkować się ustawie cukrowej. Nie chcemy burzyć porządku prawnego Rzeczypospolitej i nie jest prawdą, jak twierdzi pan wiceminister Pilarczyk, że sterują nami polscy lub zagraniczni kontrahenci. Pragnę pokrótce poinformować państwa, udzielając przy okazji odpowiedzi pani poseł Zajączkowskiej, jakimi przesłankami kierujemy się dążąc do wyłączenia naszych cukrowni z holdingów cukrowych. Projekt ustawy dostarczył nam wielu argumentów przemawiających za tym, że holdingi są tworzone na wzór dawnych zjednoczeń, ponieważ - po pierwsze, przewiduje on, że 51% akcji cukrowni będzie stanowiło własność holdingu, a więc, holding od momentu jego powstania będzie właścicielem każdej cukrowni, a ich zarządy będą w sposób bezpośredni podporządkowane władzom holdingu. Po drugie, obawiamy się, że dobór kadr do holdingów będzie odbywał się na zasadach politycznych, a nie ekonomicznych. Nasze obawy znajdują swoje potwierdzenie w toku dzisiejszej dyskusji, z której wynika, że wpłynęły rekomendacje partyjne dotyczące kandydatów na członków zarządów i rad nadzorczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#RomanJagieliński">Będę zmuszony odebrać panu głos, ponieważ ocena pewnych faktów nie należy do pana, ale do członków Komisji. Proszę nie mówić o rekomendacjach partyjnych, ponieważ wśród członków partii są również fachowcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#JacekSoska">Panie przewodniczący, nie można nikomu nakazywać, co ma mówić. Gdzie my jesteśmy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#RomanJagieliński">Dzisiejsze posiedzenie Komisji miało na celu omówienie stopnia realizacji ustawy, a tymczasem pan dyrektor wnosi zastrzeżenia wobec ustawy. Komisja konsekwentnie głosowała za tą ustawą i dlatego prosiłbym jednak, aby pan dyrektor ograniczył swoje uwagi do zagadnień związanych z realizacją ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#DariuszHornik">Jeżeli pan przewodniczący uważa, że należy odebrać mi głos, to jestem w stanie się z tym pogodzić. Chciałbym jednak stwierdzić, że nie byłem dopuszczony do głosu przed uchwaleniem ustawy i dlatego dzisiaj mogę mówić wyłącznie o jej skutkach.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#DariuszHornik">Sądzę, że drugim zagrożeniem, jaki wiąże się z utworzeniem holdingów, które mają obejmować wszystkie cukrownie, jest monopolizacja handlu cukrem, zarówno na rynku wewnętrznym, jak i zagranicznym. Sądzę, że jest to sygnał skierowany do pana prezesa Sopoćko, mówiący o tym, iż sytuacja ulegnie dalszym niekorzystnym zmianom. Obecnie cukrownie otrzymują za swój produkt różne ceny, bowiem produkowany przez nie cukier, co potwierdziły ostatnie badania Państwowej Inspekcji Handlowej, jest różnej jakości.</u>
          <u xml:id="u-103.2" who="#DariuszHornik">Kolejnym problemem, o którym chciałbym powiedzieć, jest monopolizacja produkcji w poszczególnych cukrowniach. Zapisy tej ustawy dają holdingom prawo do decydowania, według ich własnych kryteriów, komu i w jakiej ilości zostanie przydzielony kontyngent produkcji cukru. Mówię o tym dlatego, ponieważ wiem, że kontyngent, jaki w myśl zapisów tej ustawy uzyska moja cukrownia wynosi 24,5 tys. ton. Nie wiem, czy po stowarzyszeniu mojej cukrowni z holdingiem będzie on wynosił 24, czy 18 tys. ton, a może nie dostanę go wcale.</u>
          <u xml:id="u-103.3" who="#DariuszHornik">Myślę również, że ustawa nie zabezpiecza interesów rolników, ponieważ nie określa ceny minimalnej na buraki, podczas gdy w krajach Unii Europejskiej określa się zarówno cenę minimalną cukru, jak i cenę minimalną buraków cukrowych. Gdyby ta ustawa określała, że na przykład cena buraków stanowi 7% ceny cukru, to nie byłoby na ten temat niepotrzebnych dyskusji i sporów.</u>
          <u xml:id="u-103.4" who="#DariuszHornik">Wyrażam również obawę, że będzie następował transfer zysków, ponieważ cały czysty zysk cukrowni znajdował się będzie w dyspozycji holdingów, a jak państwo wiedzą, istnieją doskonałe metody maksymalizacji czystych zysków. Cukrownie znajdujące się w dobrej kondycji na pewno będą miały duże zyski i z całą pewnością duża część tych zysków zostanie przeznaczona na inwestycje w innych cukrowniach.</u>
          <u xml:id="u-103.5" who="#DariuszHornik">Chciałbym również powiedzieć, że stało się to, czego się obawialiśmy, a mianowicie, że na wiele miesięcy została zamknięta bariera uniemożliwiająca dopływ kapitału, zarówno krajowego jak i zagranicznego, gdy tymczasem poprzez BGŻ do słabych cukrowni trafiło kilka bilionów starych zł. Aby nie być gołosłownym chciałbym powiedzieć, że słaba cukrownia, której kapitał własny wynosił około 150 mld zł, a straty, jakie poniosła w 1993 r. szacowano na 68 mld zł, otrzymała dofinansowanie w wysokości 200 mld starych zł. Oczywiście nie wybuduje ona za te pieniądze ani jednej linii produkcyjnej, a więc kwota otrzymanych środków z pewnością nie zostanie przeznaczona na jej rozwój. Trwająca obecnie dyskusja spowodowała zablokowanie postępu prywatyzacji sektora cukrowniczego, w momencie, gdy wielu cukrowniom złożono oferty opiewające na wiele milionów dolarów. Z działań tych można wysnuć wniosek, że nie chcemy obcego kapitału i wolimy rodzimy kapitał podatników przesuwać z miejsca na miejsce. Dziękuję za umożliwienie mi zabrania głosu w dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#RomanJagieliński">Muszę powiedzieć, że pana wypowiedź była irytująca w kontekście rozmów jakie przeprowadziliśmy z przedstawicielami niemieckich holdingów, którzy wyrazili swoją aprobatę dla naszych działań, uważając, że najpierw musimy uporządkować rynek, stworzyć pewne określone możliwości konkurencji z innymi holdingami, a dopiero później dopuścić obcy kapitał do uczestniczenia w procesie prywatyzacji polskich cukrowni. Uważam, że jako przewodniczący Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, który pracował nad tą ustawą i głosował za jej uchwaleniem, mam obowiązek w taki sposób prowadzić dzisiejszą dyskusję, aby doprowadzić do pełnej realizacji tej ustawy. Sądzę, że w przeciwnym wypadku powinniśmy zgłosić propozycję uchwalenia nowej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#RomanJagieliński">Prosiłbym, aby sporne kwestie wyjaśnił najpierw pan wiceminister Pilarczyk, a później pan minister Kaczmarek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#JerzyPilarczyk">Odpowiadając na wątpliwości pana dyrektora, chciałbym powiedzieć, że jeżeli dobór kadr będzie zależał od decyzji Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, to pierwszym i podstawowym kryterium będzie kryterium merytoryczne, w którym, jak myślę, mieści się również i pańska osoba. Natomiast jestem zaniepokojony wykazanym przez pana brakiem doświadczenia i pewną naiwnością w wyciąganiu wniosków. Chciałbym panu powiedzieć, że przedstawiciele niemieckiego kapitału, którzy zwrócili się do pańskiej cukrowni, byli zainteresowani wyłącznie kupnem melasy i cukru, ponieważ nie posiadali środków, które mogliby zainwestować w zarządzaną przez pana cukrownię. Posiadam dokumenty świadczące o tym, że przedstawiciel kapitału niemieckiego, który składał panu tę propozycję, znalazł amerykańską firmę zarejestrowaną w Szwecji, która posiada kapitał w wysokości 160 tys. dolarów oraz deklarację otrzymania kredytów w bankach amerykańskich. Dziwię się, że pan i wielu innych niezłych dyrektorów cukrowni, tak szybko i naiwnie uwierzyło osobom, które was odwiedziły. Byłem po prostu zdumiony, z jaką szybkością dyrekcje, rady pracownicze oraz związki zawodowe kilkunastu cukrowni uwierzyły w te deklaracje. Chciałbym powiedzieć, że obecnie istnieją już mechanizmy pozwalające na sprawdzenie wiarygodności danej firmy i możemy dowiedzieć się kogo taka firma reprezentuje, kto składa ofertę, jakiej wielkości kapitałem dysponuje i kim są przedstawiciele tej firmy. W dzisiejszych warunkach przed podjęciem takiej decyzji istnieje niestety, potrzeba zasięgnięcia opinii w banku informacji znajdującym się u ministra lub kompetentnego dyrektora resortu. Podejmowanie takiej decyzji bez sprawdzenia wiarygodności oferenta, a następnie dorabianie do niej legendy, przekonywanie pana prezydenta oraz wszystkich ministerstw i urzędów centralnych o jej słuszności, stwarza wrażenie, że kilka osób z ministerstwa nie rozumie istoty kapitalizmu w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#WiesławKaczmarek">Jestem przekonany, że pan dyrektor użył kilku niepotrzebnych stwierdzeń. Po pierwsze - myślę, że nie należy mierzyć innych osób swoją miarą. Mówił pan bowiem o decyzjach kadrowych, które rzekomo już zapadły, twierdząc, że będą one niekompetentne i niemerytoryczne. Czy jest pan w stanie uwierzyć w to, że takie decyzje jeszcze nie zapadły, a dzisiejsza dyskusja nie udowadnia niczego, co stanowiłoby przesłankę do twierdzenia, że będą one błędne. Myślę, że pana marzenie o tym, iż wybrani zostaną ludzie niekompetentni się nie spełni i mogę o tym pana zapewnić. Uważam, że w swoim wystąpieniu zawarł pan dowód na to, że nie odróżnia pan zjednoczenia w starym stylu od spółki kapitałowej i zamkniętego funduszu inwestycyjnego. Nie ma nic więcej panu do powiedzenia, ponieważ mówimy innym językiem. Pan mówi językiem lat przeszłych, natomiast ja chcę mówić językiem lat przyszłych. Niech pan przyjmie do wiadomości, że jest to fundusz inwestycyjny zamknięty i taka jest filozofia tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-106.1" who="#WiesławKaczmarek">Ponieważ postawił pan pewne zarzuty, odpowiadając na nie, aby nie być gołosłownym, chciałbym zacytować fragment projektu statutu spółki cukrowej, który zostanie przekazany do uzgodnień, a obecnie znajduje się na etapie uzgodnień z ministrem rolnictwa i gospodarki żywnościowej. Pragnę dodać, że jego treść będzie negocjowana i uzgadniana z przedstawicielami cukrowni, ponieważ to one będą z niego korzystały. Chciałbym jednak panu dyrektorowi cukrowni Zduny powiedzieć, że jeżeli tworzy się statut spółki, to w każdym statucie określa się zakres przedmiotowy spółki, ponieważ taki jest wymóg Kodeksu handlowego, z którego nie wynika, wspomniana przez pana filozofia monopolizowania rynku. Art. 7 projektu statutu mówi, że „Przedmiotem działania spółki cukrowej jest - pkt. 3 - organizowanie sprzedaży cukru i produktów cukrowych na rynku krajowym i na eksport, wyprodukowanego w spółkach związanych ze spółką cukrową oraz importowanie surowców do produkcji cukru”.</u>
          <u xml:id="u-106.2" who="#WiesławKaczmarek">Jest to jeden z zakresów przedmiotowych, który może być wykorzystany, albo nie. Jeżeli państwo uważają, że taki zapis należy wykreślić, to jest to możliwe, ale ja uważam, że jest to jedno z narzędzi, albowiem sukces funduszu inwestycyjnego nie generuje się w cukrowniach, ale w miejscach sprzedaży, bo tam powstaje wartość dodana. Cukrownie stanowią centra kosztów, a nie zysków, które będą powstawały w sieci dystrybucyjnej. Pan, jako dyrektor cukrowni, powinien o tym wiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-106.3" who="#WiesławKaczmarek">Ostatnia kwestia, o której chciałbym powiedzieć, być może zabrzmi zbyt dobitnie, ale uważam, że to nie pan, jako dyrektor, decyduje komu sprzeda przedsiębiorstwo. O tym decyduje właściciel. Oczywiście, ważne jest to, że pan jako dyrektor cukrowni prowadził rozmowy z kontrahentami składającymi ofertę, ale o sprzedaży majątku państwowego, jeszcze raz to podkreślam, decyduje właściciel, a nie dyrekcja przedsiębiorstwa, związki zawodowe, czy rada pracownicza. Powiem jeszcze dobitniej - jesteście po to wynajęci, aby pilnować tego majątku i dbać o to, aby został dobrze sprzedany, ale działacie w imieniu właściciela, a nie na własny rachunek. Jeszcze raz chciałbym o tym panu przypomnieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#DariuszHornik">Obecnym właścicielem cukrowni...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#RomanJagieliński">Proszę, aby pan nie zastępował przewodniczącego Komisji. Z przedłożonych dokumentów wynika, że obecnym właścicielem jest skarb państwa. Czy pan dyrektor chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#MarekWojtkiewicz">Chciałbym wyjaśnić pewne nieporozumienie, jakie powstało w wyniku użycia przez pana prezesa Sopoćkę sformułowania o przywiązaniu chłopa do cukrowni. Otóż Urząd Antymonopolowy życzyłby sobie, aby taki stan, być może nieco przesadnie sformułowany, nie wystąpił w rzeczywistości i dlatego ma zawsze na względzie tworzenie pewnej konkurencji. Z naszych doświadczeń wynika, że nawet przy najlepszych chęciach, mogą wystąpić pewne fakty, które spowodują, że cukrownie wchodzące w skład holdingu nie będą ze sobą konkurowały. W takiej sytuacji, rolnik prowadzący uprawę buraka cukrowego na obszarze działania jednego dużego holdingu, nie będzie miał absolutnie żadnego wyboru. Dlatego uważamy, że należy zapewnić tej strukturze warunki umożliwiające powstanie chociażby minimalnej konkurencji i dlatego Urząd zgłosił uwagi dotyczące sposobu kompletowania cukrowni do poszczególnych holdingów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#RomanJagieliński">Panie dyrektorze, chciałbym stwierdzić, że rolnik ma jednak możliwość wyboru, co udowodnił w przypadku sprzedaży mleka. Jeżeli dobrze się zorganizuje, to może z korzyścią sprzedawać produkty rolne w zupełnie innych regionach kraju. Sądzę więc, że zastrzeżenia Urzędu Antymonopolowego nie są adekwatne do rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-110.1" who="#RomanJagieliński">Sądzę, że powinniśmy dążyć do zamknięcia tej dyskusji, mimo że państwo mogą być niezadowoleni z jej przebiegu. Za chwilę bowiem w tej samej sali odbędzie się inne posiedzenie i musimy zakończyć nasze obrady. Czy pan poseł Zarzycki chciałby zabrać głos w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#WojciechZarzycki">Chciałbym zwrócić się do pana ministra Kaczmarka, który mówiąc o harmonogramie prywatyzacji spółek cukrowych powiedział, że listy intencyjne, które napłynęły od potencjalnych inwestorów, to tylko listy. Zgodnie jednak z tym harmonogramem, pan minister, jako reprezentant skarbu państwa, będzie przeprowadzał analizę firm, które będą chciały uczestniczyć w prywatyzacji, jako potencjalni inwestorzy, w tym także firm, które już zgłosiły swój akces. Chciałbym zatem poczynić pewną uwagę dotyczącą firmy British Suger. Otóż pamiętam, z okresu Sejmu X kadencji, kiedy to podkomisja wyłoniona ze składu Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, odwiedziła cukrownie Unisław i Ostrowite, w których firma British Suger nie tylko posiadała większościowy pakiet udziałów, ale była również, na okres 3 lat, zwolniona była z podatków, a jej kapitał zakładowy stanowił kwotę 100 tys. dolarów USA, to poczynione przez nią inwestycje mogłyby polegać na spożytkowaniu zysku tych cukrowni na rzecz tych cukrowni. Dlatego, aby uniknąć problemów, o których mówiono zwracając się do pana dyrektora cukrowni Zduny, sądzę, że wskazane byłoby zapoznaniem się z dokumentami NIK, dotyczącymi działalności firmy British Suger na terenie Rzeczpospolitej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#RomanJagieliński">Ponieważ udzieliłem głosu panu posłowi Zarzyckiemu, powinienem go również udzielić innym osobom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#AlbinaSokolik">Chciałabym ustosunkować się do wypowiedzi pana prezesa Olejniczaka, który przedstawił się, jako przedstawiciel związku plantatorów i stwierdził, że nie rozumie, jaki cel przyświeca rolnikom protestującym w Zamościu. W związku z tym, czuję się zobowiązana do wyjaśnienia przyczyn tego konfliktu, a tym samym, muszę odnieść się do niektórych zapisów ustawy cukrowej. W ustawie cukrowej cena minimalna cukru została ustalona na poziomie 9,6 tys. zł za 1 kg i cukrownie przyjęły tę cenę, jako punkt odniesienia służący do ustalenia cen na buraki cukrowe. Obecnie, mimo że cena minimalna wynosi 9,600 zł cukrownie sprzedają cukier powyżej 13 tys. zł. „Solidarność” RI domagała się ustalenia ceny minimalnej cukru na poziomie wynikającym z kosztów uprawy buraka cukrowego, i według naszych obliczeń, powinna ona wynosić 700 tys. zł. Kwota ta nie przekraczałaby aktualnego poziomu cen cukru. Obecny protest rolników wynika z przekonania, że plantatorom zapłacono zbyt niską cenę, a cały dochód wynikający z różnicy cen, znalazł się w posiadaniu cukrowni. Takie działanie było niekorzystne zarówno dla plantatorów, jak i konsumentów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#RyszardMaziarz">Chciałbym w imieniu Rady Cukrownictwa podziękować za zainteresowanie, jakie wykazali członkowie Komisji, problemami związanymi z realizacją ustawy. Muszę stwierdzić, że satysfakcjonują nas wypowiedzi obydwu panów ministrów, obrazujące stanowisko obydwu resortów w tej sprawie, ponieważ takie właśnie cele były naszą intencją, kiedy braliśmy udział w opracowywaniu tej ustawy. Chciałbym jednak przypomnieć, że w czasie prac legislacyjnych nad tą ustawą, a konkretnie podczas posiedzenia KERM, Urząd Antymonopolowy stwierdził, że zgodzi się na taką strukturę organizacyjną, w której występował będzie więcej niż jeden podmiot. Wobec takiego stanowiska, ustaliliśmy, że w skład struktury wejdą 4 holdingi. Tymczasem dzisiaj, zaczyna się karmić przedstawicieli prasy i telewizji przypuszczeniami, że liczba holdingów powinna być większa i wynosić 6, a nawet więcej jednostek. Jest to działalność mająca na celu wyhamowanie tego procesu. Nie mogę tego nazwać inaczej.</u>
          <u xml:id="u-114.1" who="#RyszardMaziarz">Zupełnie nie rozumiem także propozycji, jak to określił pan prezes Sopoćko, przenikania holdingów. Chciałbym przypomnieć, że cukru nie produkuje się w cukrowni, ale na polu, a cukrownia tylko wydobywa go z buraka cukrowego. Tak więc, rolnik musi być w kontakcie z cukrownią od początku do końca trwania uprawy, ponieważ musi przestrzegać określonych reguł, jako że cukrownia zamawia u niego konkretny towar o wysokiej jakości. Rolnik musi być więc kontrolowany przez pracowników cukrowni, którzy sprawdzają, czy w odpowiednim czasie stosował nawozy i ogławiał buraki. Jest to jednak umowa partnerska, ponieważ z drugiej strony, cukrownia wspiera rolnika i jeszcze długo będzie mu pomagała. Takie rozwiązania funkcjonują w różnych krajach i muszę powiedzieć, że nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, iż rolnik posiadający akcje i kontraktację w cukrowni Strzyżów nad Bugiem, mógłby należeć do holdingu szczecińskiego. Co się stanie, gdy tej cukrowni zagrozi upadek? Czy plantator pojedzie z burakami do Szczecina? Zupełnie tego nie rozumiem. Sądzę, że propozycja Urzędu Antymonopolowego doprowadzi do utworzenia prawdziwego potworka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#RomanJagieliński">Dziękując paniom i panom posłom oraz zaproszonym gościom za uczestnictwo w dzisiejszych obradach, chciałbym jednocześnie zaproponować następujące rozwiązanie. Proponuję, aby zespół w składzie: poseł Ryszard Bondyra, poseł Stanisław Kalemba oraz poseł Kazimierz Iwaniec opracował opinię na temat realizacji ustawy cukrowej i przedstawią ją posłom, członkom Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej na następnym posiedzeniu Komisji. Myślę, że po akceptacji treści tej opinii przedstawimy ją Prezydium Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-115.1" who="#RomanJagieliński">Zamykam obrady Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>