text_structure.xml
137 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Rozpoczynając posiedzenie przepraszam za nieobecność przewodniczącego naszej Komisji posła Marka Wielgusa. Przebywa on obecnie na najważniejszej imprezie sportowej na świecie, zarówno w celach związanych z kulturą fizyczną, jak też w celach zawodowych. Obiecał, że przyjedzie specjalnie na posiedzenie Sejmu, poświęcone tematyce kultury fizycznej i sportu.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Podczas posiedzenia Komisja rozpatrzy dwa tematy: założenia polityki państwa w sferze kultury fizycznej oraz organizację resortu, a także stan przygotowań do wypoczynku dzieci i młodzieży w akcji „Lato 94”. Ponieważ materiały informacyjne otrzymaliśmy wcześniej, proponuję, żebyśmy po krótkim wprowadzeniu przystąpili do zadawania pytań, a następnie do dyskusji. Umówmy się również, że nie będziemy powtarzać, iż sprawa kultury fizycznej jest najważniejsza na świecie. Tę opinię podzielamy przecież wszyscy i proszę, żeby o tym nie mówić podczas posiedzenia. Proponuję natomiast, byśmy skupili uwagę nad przedłożoną informacją.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#StanisławPaszczyk">Proszę przewodniczącego Komisji o zmianę zapisu w pierwszym punkcie. Wyjaśniałem to już przewodniczącemu Markowi Wielgusowi. Nie mogę referować polityki rządu, bo do końca jej nie znam, tym bardziej polityki państwa, bo takie ujęcie tematu wykracza poza moje kompetencje. W momencie, kiedy program rozwoju kultury fizycznej i sportu zostanie przyjęty przez rząd, wówczas możemy mówić o oficjalnym stanowisku rządu w tej kwestii. Przedstawiana Komisji informacja zawiera praktycznie wszystko. Chcę tylko przypomnieć, że 23 grudnia 1993 r., czyli niecały miesiąc od podjęcia pracy, jako prezes Urzędu, wydałem zarządzenie, które zapowiadało zmiany strukturalne. Doświadczenia własne i inne nakazywały dokonanie reorganizacji związanej ze zmniejszeniem ilości departamentów oraz liczby pracowników obsługujących kulturę fizyczną i turystykę w Urzędzie. Należało natomiast zwiększyć liczbę pracowników i liczbę departamentów merytorycznie konstruujących programy i koordynujących problemy kultury fizycznej w Polsce. Dlatego zaproponowałem powołanie odrębnych departamentów: sportu i organizacji kultury fizycznej, w zamian za jeden departament sportu wyczynowego.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#StanisławPaszczyk">Jak to kiedyś wyjaśniałem, idea była taka, aby sport wyczynowy nie przesłaniał problemów związanych z jednym bardzo ważnych dla nas punktów - ze sportem dla wszystkich, czyli szeroko rozumianą kulturą fizyczną. Dzisiejsze doświadczenia mówią, że dobrze się stało.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#StanisławPaszczyk">Jest w naszym Urzędzie czas na współpracę z Ludowymi Zespołami Sportowymi, Towarzystwem Krzewienia Kultury Fizycznej, stowarzyszeniami zajmującymi się niepełnosprawnymi, nawet z parafiadami: wszystkim tym, co do tej pory było bardzo marginalne wokół sportu wyczynowego.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#StanisławPaszczyk">Dlatego też Departament Sportu mógł jednoznacznie zająć się sprawami sportu. Jest on podzielony na dwa zespoły, kierowane przez wicedyrektorów. Planując dalsze usprawnienia w pracy Urzędu, należy rozważyć potrzebę klarowniejszego rozdziału zadań między sportem dzieci i młodzieży a sprawami przygotowań olimpijskich. Przygotowania olimpijskie nie mogą przesłaniać problemów związanych ze sportem dzieci i młodzieży.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#StanisławPaszczyk">Scharakteryzowane zmiany były niejako podporządkowane realizacji programu omawianego przedtem dwukrotnie na posiedzeniach Komisji. Przypomnę tylko cztery punkty tego programu:</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#StanisławPaszczyk">- sport wszystkich dzieci,</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#StanisławPaszczyk">- sport młodzieży uzdolnionej sportowo,</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#StanisławPaszczyk">- przygotowania olimpijskie,</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#StanisławPaszczyk">- sport dla wszystkich.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#StanisławPaszczyk">Te punkty kumulowały całą problematykę rozwoju sportu, a szerzej - także kultury fizycznej w naszym kraju. Podobny charakter miały zmiany dokonane w Departamencie Turystyki. Nie wynikały one z moich doświadczeń i zgłaszanych propozycji. Od wielu miesięcy mój poprzednik i działacze turystyki dążyli do powołania dwóch departamentów różniących się jednoznacznie. Jeden z nich zajmuje się rozwojem turystyki, drugi zaś - promocją.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#StanisławPaszczyk">Wrócę do problemów związanych ze sportem i kulturą fizyczną, bo rozumiem, że to nas bardziej interesuje. Chcę powiedzieć, że obsada personalna, przy jednoczesnych zmianach strukturalnych, została dokonana bez problemu. Jak do tej pory, jestem z tego bardzo zadowolony. Dyrektorem departamentu sportu jest, znany wszystkim państwu, Zbigniew Pacelt. Dyrektorem departamentu organizacji kultury fizycznej jest doświadczony pracownik Urzędu i działacz sportowy, zarazem pracownik naukowy Instytutu Sportu, dr Wysoczański.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#StanisławPaszczyk">Chcę również zwrócić uwagę, że mieliśmy wiele problemów z zatwierdzeniem statutu Urzędu przez Radę Ministrów. Nie były to powody merytoryczne ani proceduralne, lecz biurokratyczne. Ostatecznie w kwietniu br. zapadła pozytywna decyzja i otrzymaliśmy zatwierdzenie.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#StanisławPaszczyk">Już po tym fakcie musiałem dokonać pewnej reorganizacji. Chcąc zmniejszać liczbę departamentów obsługujących departamenty merytoryczne, pozwoliłem sobie na skumulowanie w departamencie ekonomiczno-inwestycyjnym dotychczasowych trzech departamentów: ekonomicznego, inwestycyjnego i biura prawnego. Takie rozwiązanie nie spotkało się początkowo z zastrzeżeniami pracowników Urzędu. Później zwrócili oni uwagę, że rozporządzenie Rady Ministrów nie pozwala na łączenie biura prawnego w jeden układ organizacyjny z innymi departamentami. Dlatego w kolejnym moim rozporządzeniu biuro prawne uzyskało status samodzielnej jednostki organizacyjnej.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#StanisławPaszczyk">Chcę jeszcze raz podkreślić, że obecnie jestem zadowolony z dokonanych zmian strukturalnych, a w szczególności z przebudowy departamentów merytorycznych oraz z większości zmian personalnych. Tym chciałbym zakończyć moje uwagi, ponieważ nie chcę powtarzać informacji zawartych w przekazanym posłom materiale.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#StanisławPaszczyk">Powiem teraz o działaniach Urzędu w okresie od ostatniej prezentacji programu zmian przed Komisją. Wycinkowo przedstawialiśmy różne nasze zamierzenia przy różnych okazjach. Taką okazję stworzyło spotkanie z rektorami akademii wychowania fizycznego, podczas którego omawialiśmy aktualny stan AWF.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#StanisławPaszczyk">Nie pamiętam dokładnie, ale chyba na przełomie lutego i marca br., odbyło się posiedzenie Komitetu Społeczno-Politycznego Rady Ministrów, na którym prezentowałem założenia polityki państwa w dziedzinie kultury fizycznej. Pewne deklaracje zostały przyjęte przez Komitet Społeczno-Polityczny Rady Ministrów. Stwarzają one szanse dla realizacji kolejnych działań Urzędu, działań stricte wykonawczych i programowych. Przyjęcie tych założeń i deklaracji rządowych pozwoliło m.in. na podpisanie porozumień z ministrem edukacji, z ministrem zdrowia i z szefem Sztabu Generalnego, gen. Tadeuszem Wileckim. Porozumienia te były trochę krytykowane przez prasę, która zwracała uwagę, że w przeszłości były podpisywane różne deklaracje i porozumienia, a nic z nich nie wynikało. Nie obsesyjnie, ale stanowczo dopominałem się takich porozumień, ponieważ wcześniej prowadziłem rozmowy z wymienionymi instytucjami na temat bardzo realnych porozumień, takich, które mogą dać wiele resortowi. Przede wszystkim w wyniku porozumień w budżetach wymienionych resortów znajdą się środki przeznaczone na kulturę fizyczną. Również owe resorty są zainteresowane, żeby w myśl porozumień doprowadzić do takich zapisów w ustawie budżetowej.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#StanisławPaszczyk">Chcę również zwrócić uwagę na zmianę podejścia Rady Ministrów do naszego Urzędu. W momencie, kiedy objąłem stanowisko, kontakty z innymi resortami były prawie żadne. Wynikało to m.in. stąd, że szef resortu przez kilka lat nie był zapraszany na posiedzenia Komitetu Społeczno-Politycznego Rady Ministrów, ani na posiedzenia Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów, a nigdy na zebrania Rady Ministrów. Zmieniło się wiele. Nie dość, że jestem zapraszany na spotkania Komitetu Społeczno-Politycznego, jako przedstawiciel kierownictwa resortu biorę udział w posiedzeniach Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów, to jestem także w tzw. ścisłym kierownictwie Komitetu Społeczno-Politycznego oraz bywam zapraszany na posiedzenia Rady Ministrów - wówczas, gdy są omawiane problemy ewidentnie dotyczące kultury fizycznej. Dodam, że będę się domagał, aby być zapraszanym na posiedzenia Rady Ministrów także wtedy, gdy tematyka będzie dotyczyć obrzeży kultury fizycznej. Udział w nich przedstawiciela Urzędu jest bardzo ważny ze względu na interesy kultury fizycznej i sportu. Dla przykładu: przed dwoma dniami Rada Ministrów omawiała kolejny projekt polityki społeczno-gospodarczej państwa na lata 1995–1997. Dodam, że nie został on przyjęty, ale ważne jest to, że nie uczestniczył w nim przedstawiciel naszego Urzędu. Uczestniczyłem jednak we wcześniejszych posiedzeniach Komitetu Społeczno-Politycznego oraz Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów, wyrażając bardzo krytyczną opinię o omawianym projekcie. Dopominałem się kategorycznie rozdziału kultury fizycznej i jednoznacznie brzmiących zapisów, dotyczących programu rozwoju kultury fizycznej i sposobu, w jaki chcemy go realizować. Moja nieobecność na posiedzeniach Rady Ministrów nie daje mi szansy przedstawienia spraw sportu i kultury fizycznej, co wymaga zmiany w sytuacji, gdy jest przygotowywany program „Strategia dla Polski”. Należy szukać wsparcia, by ważne dla nas zapisy znalazły się w tym programie. Mimo, że ten dokument dotyczy głównie gospodarki i problemów ekonomicznych, nie sądzę, by pominięto w nim problematykę społeczną. Ze swej strony powinniśmy dążyć do wprowadzenia klarownych zapisów dotyczących turystyki. W innym przypadku będzie to subdokument, albo załącznik do programu, lub też strategia będzie w drugim etapie rozbudowana o rozstrzygnięcia dotyczące problemów społecznych. Tak czy inaczej należy zadbać, by problemy kultury fizycznej zostały w nich zawarte i by zostały one określone jednoznacznie.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#StanisławPaszczyk">Chcę powiedzieć, że założenia, które zostały przyjęte przez Komitet Społeczno-Polityczny pozwoliły nam na stworzenie programu. W zasadzie taki program został już napisany, ale jeszcze go nie ujawniamy, nie przekazujemy do konsultacji, ponieważ chcemy zmienić metodę jego opracowania. Chodzi nam o bardziej technokratyczne ujęcie spraw, nie tylko dlatego, że technokratycznie został przygotowany program „Strategia dla Polski”. Jednak przystosowanie metody opracowania naszego programu do programu polityki państwa wydaje się bardzo ważne. Zdarzało się bowiem, że nasze wcześniejsze programy były odrzucane, ponieważ metoda ich opracowania nie była dostosowana do metody przyjętej dla planów polityki państwa. Również nasz obecny program jest zbyt opisowy i dlatego należy go zmienić.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#StanisławPaszczyk">Sądzę również, że na jednym z pierwszych posiedzeń po wakacjach przekażemy posłom do konsultacji nieoficjalną jeszcze wersję programu. Jednocześnie chcielibyśmy przeprowadzić konsultacje środowiskowe, a na przełomie września i października br. zamierzamy go przedstawić Komitetowi Społeczno-Politycznemu RM. Następnie chcemy skierować program na posiedzenie rządu.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#StanisławPaszczyk">Chciałbym podkreślić, że założenia i deklaracja przyjęte przez Komitet Społeczno-Polityczny wskazują nam kierunki opracowania programu. Jestem bardzo zadowolony, że w czwartym punkcie są wymienieni ministrowie, którzy uczestniczą w realizacji programu. W pierwotnej wersji postawiłem wniosek, by w deklaracji zapisano, że ministrowie współodpowiadają, a nie tylko współuczestniczą. Ponieważ wiedziałem, że nie wygram, odstąpiłem od tego stanowiska. Zapowiadam jednak, i proszę Komisję o wsparcie, że w dokumentach programowych, które będą opracowywane, z uporem będziemy walczyć o to, żeby doprowadzić do zapisu „współodpowiadają”. Na całym świecie resort odpowiadający za kulturę fizyczną wspierany jest współodpowiedzialnością innych ministrów. Sam nie mam żadnej możliwości egzekucji programu, który byłby ułożony, np. w wojsku. Mogę tylko zawierać porozumienia, ponieważ tam decydują rozkazy. Chodzi zatem o to, by minister obrony narodowej musiał współodpowiadać. Podobnie jest z Ministerstwem Edukacji Narodowej. Możemy z MEN współpracować, ale ile będzie godzin wychowania fizycznego i jaki będzie system pozalekcyjny zajęć sportowych - o tym decyduje minister edukacji. Zatem on musi współodpowiadać, a nie tylko współuczestniczyć w mojej odpowiedzialności, ponieważ nie mam żadnego wpływu na tok spraw. Podobnie jest z innymi ministrami. Ustalenia Komitetu Społeczno-Politycznego dały mi szanse partnerskich rozmów. Obecnie próbujemy rozmawiać z wiceministrem rolnictwa Dąbkowskim, by podpisać takie porozumienie z Ministerstwem Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Będzie ono dotyczyć rozwiązania spraw LZS z kół rolniczych i Ochotniczych Straży Pożarnych. Wiążę wszelkie nadzieje z realizacją tego porozumienia. Nieoficjalnie mogę powiedzieć, że uzyskujemy ogromną pomoc od ministra edukacji narodowej w zakresie sportu dzieci i młodzieży. Przy podpisywaniu porozumienia prasa dopominała się, żeby minister edukacji powiedział, iż przeznacza na ten cel określoną kwotę pieniędzy. Na szczęście nie powiedział i nie mógł powiedzieć, bo rozpętałaby się „wojna”, dlaczego daje na ten cel, a nie na coś innego. W takich sprawach muszą decydować argumenty, programy, a nie zawsze chciałbym, żeby wszystkie działania były upubliczniane. Niech będzie jawna i publicznie znana realizacja programów, tego, co zapisaliśmy w porozumieniach, np. z ministrem oświaty. To ostatnie porozumienie dotyczy całego systemu uczniowskich klubów sportowych, wakacji sportowych, promocji sportu dzieci i młodzieży. W tej sprawie zostało zrobione bardzo dużo.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#StanisławPaszczyk">Podobnie jest z porozumieniem negocjowanym z gen. Tadeuszem Wileckim. Nie było to czcze porozumienie. Konsekwencją było wydanie rozkazu do wszystkich jednostek w Polsce o otwarcie jednostek wojskowych na potrzeby sportu cywilnego. Rozkaz pozwala również jednostkom wojskowym na powołanie klubów cywilno-wojskowych, a szczególnie w najbardziej oddalonych miejscach Polski. Tam, gdzie nie ma innych obiektów sportowych, wojsko może udostępnić własne hale lub boiska. Mogą się tam odbywać nawet mecze „c” czy „d” klasy. Chcę również podkreślić, że porozumienie z ministrem obrony narodowej uratowało silne kluby wojskowe. Na początku tego roku otrzymałem informację, że nie można utrzymać systemu tzw. norm w klubach sportowych. Ktoś, kto miał do czynienia ze sportem wojskowym, powinien wiedzieć, o co chodzi. Normy wojskowe rozwiązywały problem dożywiania zawodników z puli wydatków wojskowych. Będąc kilka dni temu w klubie Zawisza Bydgoszcz dowiedziałem się, że sprawa została uratowana. Dysponując odpowiednimi środkami i rozbudowaną bazą, silne kluby wojskowe mogą współuczestniczyć w przygotowaniach ważnych imprez. Mogą też rozwijać program sportu dzieci i młodzieży uzdolnionej. Zarówno Śląsk Wrocław, jak i Zawisza Bydgoszcz prowadzą szkoły i internaty sportowe.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#StanisławPaszczyk">Mówiąc o stanie realizacji wspomnianego 4-punktowego programu, chcę zapewnić, że z niczego nie wycofaliśmy się. Spotkaliśmy się także z niewielkimi opóźnieniami, których nie przewidywaliśmy. Takie opóźnienie dotyczyło np. realizacji zadań związanych ze sportem wszystkich dzieci. Chcę też zwrócić uwagę, że brakowało metodycznych rozwiązań dotyczących mini-sportu. Nie było również programów związanych z nauczaniem technik i metodyki sportu na poziomie szkół podstawowych. Mówiąc o różnego rodzaju opóźnieniach, chcę powiedzieć, że nie dotyczą one tylko nas. Uczestniczyłem niedawno w posiedzeniu Sejmu, gdzie wysłuchałem przemówienia ministra A. Łuczaka. Przeglądając jednocześnie dokumenty dotyczące szkół i klas sportowych, zwróciłem uwagę na załączniki. Z lekkim wstydem muszę przyznać, że załączone programy były tworzone w latach 1980–1981. Tymczasem w sporcie światowym wiele zmieniło się w czasie 14 lat.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#StanisławPaszczyk">Obecnie polskie związki, uczelnie i ci, którzy mogą to robić, pracują nad nowym programem. Powstały opracowania dotyczące piłki ręcznej, badmintona i piłki nożnej. Ukazują się one w formie wydawnictw, a jest to podstawą do aktywizacji prac i dyskusji nad rozwojem całego systemu sportu dzieci. Wobec tego uruchomienie klubów uczniowskich czy innych klubów na potrzeby szkół podstawowych mijałoby się z celem. Przede wszystkim dlatego, że nie bardzo byłoby wiadomo, według jakich przepisów i regulaminów sportowych i szkoleniowych mają one funkcjonować. Jednocześnie trwają prace nad programem rozwoju sportu uzdolnionej młodzieży. Tworzony jest jednocześnie 4-letni program „Nagano 98”. Jeżeli Komisja będzie zainteresowana, na kolejnych posiedzeniach możemy go przedstawić. Obecnie jest on konsultowany z polskimi związkami sportowymi. Bardzo intensywnie pracujemy nad dwuletnim programem przygotowań olimpijskich „Atlanta 96”. Taki program będziemy mieli 1 listopada. Obecnie prowadzimy bardzo intensywne rozmowy z polskimi trenerami i związkami.</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#StanisławPaszczyk">Sądzę, że członkowie Komisji z zadowoleniem przyjmą kolejną informację, ponieważ prawie wszyscy są blisko związani z kulturą fizyczną. Kończą się 4-miesięczne boje mojego Urzędu z ministrem finansów, by zmienić zapisy w zakresie możliwości formułowania we właściwy sposób zadań państwowych dla stowarzyszeń (jest to słynna uchwała 76). Otóż w kierownictwie Komitetu Społeczno-Politycznego minister finansów zezwolił nam na przeznaczenie pieniędzy na wynagrodzenia i wydatki inwestycyjne. Bój będzie trwał dalej, domagam się bowiem zapisu w uchwale. Minister finansów daje tylko wykładnię przepisu, a ja odpowiadam za jego realizację. Ostatnio powiedziałem wicepremierowi W. Cimoszewiczowi, że Najwyższa Izba Kontroli nie bardzo chce respektować interpretacje ministra finansów. Ich interesuje prawo, czyli uchwała. Dlatego będą trwały nasze bilateralne rozmowy, by doprowadzić do takich zapisów, że w uchwale znajdzie się jednoznaczny zapis. Takie załatwienie sprawy rozwiąże nie tylko moje problemy, a mam zobowiązania wobec stowarzyszeń centralnych, ale z tego co wiem, również wojewodowie mają ogromne problemy z wydatkowaniem pieniędzy we właściwy sposób. Poprzednie rozwiązanie zmuszało wszystkich: i tych, którzy dawali, i tych, którzy przejmowali zadania, niemalże do popełniania przewinień natury formalnoprawnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Chciałbym zwrócić uwagę na następującą sprawę. Mamy projekt ustawy o kulturze fizycznej, mamy porozumienia, które minister zawarł z trzema resortami, a obecnie powinniśmy się zająć koncepcją, która scala problemy i mówi, o co w tym wszystkim chodzi. Poproszę zatem zwrócić uwagę, że rozważamy założenia Urzędu Kultury Fizycznej, o czym mówił poseł S. Paszczyk. Nie są to więc jeszcze założenia polityki państwa. Wszyscy będziemy dążyć, żeby taki dokument powstał. Dlatego otwieram serię pytań związanych z przedstawionym materiałem.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MarianMichalski">Na początku chciałbym zadać pytanie, dotyczące statutu. Mam na myśli par. 2, który brzmi: „W zależności od potrzeb prezes Urzędu może powoływać organy doradcze i opiniodawcze, określając ich nazwę, skład osobowy, zakres i tryb działania”. Panie prezesie, jakie organy zostały dotychczas powołane, a jeżeli nie - jakie są zamierzenia? Czy projektuje pan powołać np. społeczną radę przy Urzędzie Kultury Fizycznej?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Zapomniałem powiedzieć o ważnej sprawie. Pan minister referował sprawę reorganizacji w Urzędzie poza przedstawionym materiałem. Wolałbym, żebyśmy się skupili nad przedłożonymi zagadnieniami, ale pytanie jest naturalnie ważne i minister je odnotował. Zatem zbieramy najpierw wszystkie pytania, a później poprosimy o odpowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MarianMichalski">Założenia oddają sens tego, co powiedział przewodniczący, jeżeli chodzi o cele i zadania kultury fizycznej. Ta kwestia nie jest przedmiotem dyskusji. Moje pytanie zmierza w tym kierunku, czy i kiedy będą podpisane porozumienia, np. z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych, bo temu resortowi podlega policja, ale nie tylko. Chodzi o policjantów, ich kondycję fizyczną, ale też o zabezpieczenie imprez sportowych. Ponadto edukacją zajmuje się obok resortów, które zostały wymienione, także Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej oraz Ministerstwo Kultury. Następne pytanie brzmi: jak będzie wyglądała struktura zarządzania kulturą fizyczną w Polsce. Wiemy wiele o urzędzie centralnym. Jak pan prezes widzi struktury w województwie, w większych miastach, gminach czy samorządach? Obecnie wygląda to bardzo różnie. W naszym, nowosądeckim Urzędzie Wojewódzkim, dział kultury fizycznej jest włączony do jednostki, która nazywa się dość dziwnie - Wydziałem Infrastruktury Społecznej. Działem kieruje urzędnik ds. kultury fizycznej i turystyki, a podlega mu dwóch pracowników, to jest cały organ zarządzający kulturą fizyczną w województwie, który jest nie tylko ważnym regionem sportów zimowych, ale i turystycznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Proszę bardzo o następne pytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JanBury">Uzupełniając wypowiedź posła Michalskiego dodam, że trwają prace nad nowym statutem dla urzędów wojewódzkich. Natomiast jest faktem, że w większości województw wydział kultury fizycznej, sportu i turystyki jest sytuowany w bardzo różnych miejscach, rozmieniony na drobne. Czasem nie wiadomo, czym i jak ma się zajmować. Zatrudnia się jedną czy dwie osoby, które mają zajmować się wszystkim, czyli inaczej mówiąc - niczym. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca i należy podjąć decyzje, które doprowadzą do normalizacji systemu zarządzania kulturą fizyczną na niższych szczeblach administracji. Jeżeli chodzi o poziom centralny, to akurat jestem zwolennikiem takich rozwiązań, żeby coraz więcej resortów było włączonych w realizację omawianego programu. Trzeba też znaleźć sposób przełożenia tego sposobu działania na poziom wojewódzki. Sądzę, że należy to uwzględnić także przy tworzeniu nowych statutów urzędów wojewódzkich.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławKopeć">Oceniam bardzo wysoko porozumienia zarówno już zawarte, jak również te, które jeszcze będą podpisane, a także rozwiązania organizacyjne podpisane w resorcie. Mam jednak pytanie bardziej szczegółowe niż pytanie posła J. Burego. Jak pan wyobraża sobie w najbliższym czasie, bo jesteśmy już po wyborach, formy współpracy z samorządami, rozumiejąc je w znaczeniu ogólnopolskim, tak aby dojść do samorządów przez wojewodów czy też innymi drogami? Pytam przede wszystkim dlatego, że w rekreacji rozegra się batalia o przetrwanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Pytanie moje brzmi następująco: dlaczego w przedstawionej informacji nie ma nic o środkach finansowych? Pan minister wspomniał już poprzednio, że pewne poczynania związane ze środkami nie będą ujawniane. Brzmi to może tajemniczo, ale o co tutaj chodzi? Resort kultury fizycznej najbardziej ucierpiał w wyniku zmniejszenia środków z budżetu państwa. Środki na kulturę fizyczną spadły 10-krotnie. Gdybyśmy w tym roku zwiększyli je nawet o 100%, to daleko by nam było do poziomu środków przyznanych innym resortom. Tak znaczny wzrost wysokości środków na cele kultury fizycznej wywołałby także ostre protesty różnych, niedofinansowanych środowisk, np. służby zdrowia czy oświaty. W związku z tym resort celowo będzie omijał pewne sprawy, o czym mówił minister. Niemniej jednak, czy nie warto podjąć starań o wprowadzenie do opracowywanej koncepcji pewnego wskaźnika budżetowego. Mógłby chociaż być to zapis, że z roku na rok procent udziału kultury fizycznej w budżecie będzie się zwiększał. Można przy tym wysuwać argument o szalonym spadku środków z budżetu na kulturę fizyczną. Jak resort widzi tę sprawę?</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Następne pytanie dotyczy kwestii poruszonej w wypowiedzi ministra. Chodzi o miejsce w Urzędzie Rady Ministrów. Rozumiem bieżące uwarunkowania i zdaję się na opinię ministra. Być może atmosfera jest taka, że to, co dzisiaj wywalczył minister, a więc udział w Komitecie Społeczno-Politycznym, stanowi maksimum obecnych możliwości resortu. Czy to osiągnięcie jest docelowe, czy też będziemy walczyć dalej? Czy przewiduje się, że szef resortu kultury fizycznej będzie jednak stałym członkiem Rady Ministrów, czy i jakie zabiegi będziemy podejmować zarówno w imieniu resortu, jak też jako Komisja. Odpowiedzi na tego rodzaju pytania mogą być pomocne w pracach Komisji.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Kolejne pytanie wiąże się ściśle z treścią przedstawionego materiału. Mówi się w nim o odpowiedzialności państwa za stan kultury fizycznej i zdrowia, a więc o sprawie, której stawiania unikano w ostatnich latach. Ujęcie zaprezentowane Komisji, jest ujęciem zaprezentowanym w dobrym kierunku. W samym materiale znajdują się jednak sformułowania wymagające wyjaśnienia. Zapisano w nim np.: „uznano, że jest to sprawa ogólnonarodowa” (w siódmej tezie). W dalszej części zawarto sformułowanie: „rejestr podstawowych świadczeń, jakie państwo będzie miało” (teza siódma, str. 3). Pytanie moje brzmi: kiedy ewentualnie ukaże się ów rejestr podstawowych świadczeń i jak to będzie wyglądało? Jest to sprawa bardzo ważna, by konstruując program określić nasze możliwości, na co nas stać. Nie pytam o sprawę wspierania inicjatyw organów społecznych, ponieważ minister już to wyjaśniał, mówiąc o zmianie słynnej uchwały nr 76. Pozostaję przy trzech punktach.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#ZbigniewPietrzykowski">Moje pytanie dotyczy poruszonej poprzednio kwestii stosowania pewnego kamuflażu, stosowanego w sprawach finansowania kultury fizycznej, unikania nagłaśniania spraw finansowych. Czy mam rozumieć, że kamuflażem są także wypowiedzi przedstawicieli poszczególnych resortów, a właściwie unikanie tematu kultury fizycznej przez szefów poszczególnych resortów. Przykładem takiej praktyki było wystąpienie ministra oświaty, podobna sytuacja dotyczy programu „Strategia dla Polski”. Nie mówi się tam o kulturze fizycznej.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#ZbigniewPietrzykowski">Podczas posiedzenia Sejmu w maju br. miałem przygotowane wystąpienie w debacie. Po wystąpieniu wicepremiera, przedstawiającego program działań rządu, musiałem zmienić nagłówek. Zamiast sformułowania: „z radością i zadowoleniem” użyłem zwrotu „z daremnym oczekiwaniem wysłuchałem wypowiedzi pana premiera”. Chciałbym wiedzieć, czy w omawianym przypadku chodziło o kamuflaż, czy jest to tak, że kulturę fizyczną traktuje się jak festyn niedzielny, który może być, ale być go nie musi.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanBury">Panie prezesie, powiedział pan w swoim wystąpieniu, że rozmawiał pan z ministrem finansów o zmianie uchwały Rady Ministrów w sprawie dotacji dla stowarzyszeń sportowych na cele statutowe i inwestycyjne. Dodał pan, że sprawa jest finalizowana. Jest to bardzo istotne, bo wiadomo, że większość kłopotów tych stowarzyszeń wynika m.in. z braku pomocy ze strony państwa. Mam takie pytanie: jakie zmiany pociągałoby to dla budżetu Urzędu? Jest to na pewno duża pozycja w budżecie.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#JanBury">Kolejne pytanie również wiąże się z budżetem. Polityka w dziedzinie sportu i kultury fizycznej pociągnie za sobą duże wydatki budżetowe. Jakie zatem ma pan plany na przyszły rok budżetowy i jak pan wyobraża sobie zwiększenie budżetu na ten cel?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#TadeuszTomaszewski">Panie prezesie, na jednym z naszych spotkań wspomniał pan, że na dzień dzisiejszy nie wiadomo czym dysponujemy w sferze kultury fizycznej. Mam na myśli liczbę klubów, obiektów sportowych, kto nimi dysponuje, jaki jest ich stan. Czy w Urzędzie Kultury Fizycznej zostały podjęte działania prowadzące do inwentaryzacji, zwłaszcza obiektów kultury fizycznej? Chodzi głównie o to, że na podstawie inwentaryzacji możliwe jest wypracowanie określonej polityki zagospodarowania obiektów kultury fizycznej. Mają one służyć, zwłaszcza w sportowi masowemu dzieci i młodzieży. Stwarza to możliwość dofinansowywania utrzymania obiektów ze strony jednostek administracji rządowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#KrzysztofWiecheć">Chcę również nawiązać do sprawy inwentaryzacji, z tym, że prośba jest taka, żeby zrobić tę inwentaryzację pod kątem środków, które w minimalnym zakresie wpłynęły. Pozwoliły one na uruchomienie części obiektów, bo skala koniecznych inwestycji jest różna. Są bowiem obiekty, gdzie niewielki wpływ środków pozwoli na ich uruchomienie dosyć już dużych inwestycji. Wydaje się, że gdybyśmy pokusili się także o analizę stanu posiadania, pod tym kątem powstałaby szansa uruchomienia w najbliższym czasie jak największej ilości istniejących już obiektów sportowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Rozumiem, że na tym kończymy serię pytań. Oddajemy głos prezesowi Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#StanisławPaszczyk">Rzadko ktokolwiek słyszy ode mnie o sytuacji w Urzędzie przed objęciem funkcji, o problemach, które zastałem. Chcę powiedzieć, że mam problemy długów stowarzyszeń, COS-u i różnych organizacji. Sięgają one dziesiątki miliardów, a powstały jeszcze w latach 1991–1992. Słynna stała się historia Banku Turystyki i przekształcenia go w banki wschodnioeuropejskie. Nie będę rozwijał tego tematu, stwierdzę tylko, że sprawę muszę załatwić. Sam jestem „w gorącej wodzie kąpany” i wszystko chciałbym wykonać bardzo szybko. Proszę o cierpliwość, nie da się wszystkiego zrobić od razu. Sprawą, która wymagała załatwienia była też np. obsada personalna Urzędu. W departamencie sportów wyczynowych zastałem tylko kilku pracowników merytorycznych. Musieli przyjść nowi, którzy też potrzebują czasu na spokojne wejście. Nie pozwalam im na to, bo się spieszę. Jednak w tym pośpiechu muszę zachować umiar, bo inaczej tak ja, jak i my wszyscy, przewrócimy się i nic sensownego nie zrobimy. Chcę powiedzieć, że dotyczy to właśnie powoływania ciał społecznych. W tej kwestii nie mamy jasno określonego programu.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#StanisławPaszczyk">Kiedy borykaliśmy się z uchwałą nr 76, odbywaliśmy kilkanaście spotkań z w gmachu Ministerstwa Finansów. Przedstawiając nasze stanowisko na posiedzeniach Komitetu Społeczno-Politycznego, również byliśmy silnie zaangażowani w prace, czego wyrazem było opracowanie czterech kolejnych zmian, które co miesiąc - półtora musieliśmy przesyłać do Rady Ministrów. Także z tych względów nie miałem czasu na stworzenie sensownej struktury, obudowania się radami czy komitetami. Przyszło by mi to łatwo, ponieważ w przeszłości było to moją i moich poprzedników silną stroną. Nie znaczy to, że lekceważę czynniki społeczne. Działa już np. zespół społeczny ds. sportu zawodowego. Jest bardzo silny i skonstruowany w formie ostatecznej. Powołałem również komitet koordynacyjny sportu dzieci i młodzieży, na czele którego stoi prezes Pietrasik, a dwoma wiceprzewodniczącymi są wiceministrowie resortów zdrowia i edukacji.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#StanisławPaszczyk">Wydaje mi się, że trudno byłoby o silniejszą konstrukcję społeczną komitetu. Ktoś może powiedzieć, że są to wysokiej rangi urzędnicy państwowi. Jednak pozostałych dwudziestu kilku, to są ludzie społecznicy. Działają również komitety: systemu społecznego i makroregionalny. Funkcjonuje także całkowicie społeczna komisja sportowa, zajmująca się tworzeniem regulaminów. Chcę powiedzieć, że departament sportu, i ja także, współpracujemy z grupą 9 prezesów polskich związków sportowych, którzy społecznie raz w miesiącu dają nam szansę konsultowania niektórych naszych zamierzeń. Działają też komisje ds. stypendiów i do spraw badań antydopingowych. Ta ostatnia, złożona jest ze znanych autorytetów. Z kolei zespół do spraw diagnostycznych programuje i prowadzi badania w Instytucie Sportu. Zespół tworzy pewien rodzaj pomostu między trenerami związków a naukowcami. Zespół wyraża nie tyle opinie, co właściwe relacje między sportem a nauką.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#StanisławPaszczyk">Mówiąc na początku, że nie spieszę się z powoływaniem komitetów społecznych, wymieniłem już bardzo dużo takich ciał. Moim zamiarem jest powołanie kolejnych zespołów, ale dopiero w momencie ogłoszenia całościowego programu. Może to nastąpić jesienią.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#StanisławPaszczyk">Kolejna sprawa wiąże się z potrzebą zawarcia porozumień z ministrem spraw wewnętrznych i ministrem kultury. Do problemu sportu w policji przymierzałem się kilkakrotnie. Rozmawiałem wstępnie z ministrem spraw wewnętrznych, jednak obecnie mają tam inne poważne problemy do załatwienia. Dalsze rozmowy prowadzimy z Komendą Główną Policji. Chodzi głównie o to, by ratować kluby policyjne. Rozmawiamy również o problemach, które podniósł tu poseł J. Bury.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Panie ministrze, przepraszam bardzo, ale proponuję, by ten temat pozostawić. Po pierwsze - dlatego że właśnie dzisiaj obradowała podkomisja, która zajmowała się sytuacją w policji i w wojsku. Po drugie - zapadła decyzja, że we wrześniu odbędzie się posiedzenie całej Komisji na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#StanisławPaszczyk">Nie chciałbym teraz za szybko dążyć do zawarcia kolejnych porozumień, ponieważ może to źle odbić się na ich wartości. Postępując spokojnie, prowadzę rozmowy z ministrem kultury K. Dejmkiem. Przyjdzie też czas na szukanie punktów stycznych w naszej działalności. Odpowiem na pytanie dotyczące struktury zarządzania. Przecież wszyscy wiemy, że jest przygotowywana bardzo poważna reorganizacja struktur rządowych, począwszy od Urzędu Rady Ministrów. Jest to problem, który rozwiązuje minister Strąk. Nikt nie rozmawiał ze mną na ten temat, być może nie ma potrzeby rozmawiania na tym etapie prac. Wiemy też, że wicepremier przygotowuje reorganizację resortów gospodarczych. Nie jest tajemnicą, że program „Strategia dla Polski” pociąga za sobą pewne zmiany. Nie jest także tajemnicą, że występują nie tyle konflikty, co raczej zdarzenia między ministrem spraw zagranicznych a ministrem współpracy z zagranicą o biura radców handlowych. Poza tego rodzaju wydarzeniami, które upublicznia prasa, widoczne są przecież początki pewnych reorganizacji czy dyskusji o reorganizacji. Wczorajsze stanowisko rządowe, dotyczące sytuacji w Ministerstwie Spraw Zagranicznych jest też przyczynkiem, jak mogą być widziane resorty. W tej sytuacji rola naszego Urzędu musi z konieczności zejść na dalszy plan. Zanim wystąpimy z nowymi inicjatywami, sam muszę znać koncepcje rządu. Prywatnie znam już pewne koncepcje, których nie wolno mi ujawniać z oczywistych powodów. Nie mam do tego ani formalnych podstaw, ani uzasadnionych przesłanek. Chcę powiedzieć, że bardzo często kierownictwo Komisji i posłowie podsuwali mi myśl, że resort powinien być ministerstwem. Kategorycznie się sprzeciwiam, bo przy widocznej słabości tego resortu pomysł byłby wyśmiany. Obecnie nie będę sprzeciwiał się takim opiniom, jeżeli zostałyby wygłoszone podczas posiedzenia Komisji. Uważam bowiem, że teraz resort jest już na tyle silny, że prześmiewane to nie będzie. Nie mogę dalej komentować tej sprawy, bo byłoby to nie na miejscu z mojej strony. Powiem tylko, że dyskutując na ten temat doszukalibyśmy się powodów, dla których ja np. optuję za takim rozwiązaniem. A nie chodzi tutaj o to, że pan chce zostać pełnoprawnym ministrem. Nie jest to moim celem. Istnieje jednak potrzeba zaistnienia przez ten urząd w strukturach rządowych. Chodzi o to, aby się nie dać zepchnąć na margines. Często powtarzam naszym działaczom turystycznym, że jeśli kiedyś powstanie duże ministerstwo gospodarki, to najpewniej sprawy turystów znajdą się w gestii jakiegoś departamentu, albo nawet zespołu, kierowanego przez wicedyrektora departamentu ds. turystyki. Oczywiście, nawet obecnie może być tak, że przeoczymy ważne wydarzenie i otrzymamy propozycję, że nasz dotychczasowy Urząd Kultury Fizycznej powinien być sprowadzony do poziomu departamentu w jakimś ministerstwie. W tej chwili odpowiadam tylko na pytanie, ale zwracam uwagę, że trzeba być wyczulonym na sprawy związane z kulturą fizyczną. Sam jednak niewiele znaczę, ponieważ jestem urzędnikiem państwowym. Mogę być powołany, mogę być odwołany.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#StanisławPaszczyk">Natomiast jako poseł uważam, że wszyscy posłowie powinni być zainteresowani tym, żeby nawet na podkomisji zacząć już o tym rozmawiać. Niewątpliwie potrzebny jest silny resort. Chcę powiedzieć, że przez pierwsze trzy miesiące sprawowania funkcji nie bardzo wierzyłem, że uda się stworzyć silną strukturę zarządzania kulturą fizyczną. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy zmieniłem zdanie i widzę możliwość odniesienia sukcesu przez nas wszystkich.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#StanisławPaszczyk">Odpowiadając na pytanie dotyczące zarządzania sportem - to nie mam na nie żadnego wpływu. Być może trzyletni pobyt w Hiszpanii zmienił nieco mój sposób myślenia w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#StanisławPaszczyk">Na zakończenie odpowiedzi poproszę wicedyrektora gabinetu prezesa, Wojciecha Długosza o przekazanie informacji dotyczącej struktur zarządzania kulturą fizyczną w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WojciechDługosz">Nasz Urząd dokonał niedawno analizy struktur zarządzania w administracji terenowej i rządowej. Korzystając z wyników, podam tylko kilka przykładów. W 18 urzędach wojewódzkich sport znajduje się w wydziałach spraw społecznych. W 6 urzędach wojewódzkich sport znajduje się w wydziale infrastruktury społecznej. W kolejnych 6 - w wydziale turystyki i kultury. W pozostałych urzędach wojewódzkich, sport znajduje się w wydziałach: kultury, nauki i sportu, zdrowia i spraw społecznych, rozwoju regionalnego, spraw obywatelskich oraz w wydziale infrastruktury społecznej i technicznej. Obecnie Urząd przygotowuje się z wystąpieniem w tej sprawie do szefa Urzędu Rady Ministrów w celu podjęcia próby dokonania ujednolicenia nazw. W interesie Urzędu leży sprawa, żeby zarządzanie sportem w tzw. administracji rządowej i terenowej było znaczne. Problem jest jednak dość skomplikowany, bowiem kompetencje wojewodów są w tym zakresie dosyć duże, a zbliżająca się reorganizacja Urzędu Rady Ministrów nie ułatwia podejmowania decyzji dotyczących zmian zakresu kompetencji w urzędach. Niemniej jednak widzimy problem i przygotowujemy się do wystąpienia w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#StanisławPaszczyk">Proszę państwa, dam przykład. W Legnicy jest trzech pracowników odpowiedzialnych za kulturę fizyczną i sport, a każdy pracuje w innym wydziale. W tej sytuacji nie może być mowy o żadnej koordynacji działań. Mówiąc o strukturach zarządzania w gminach należy stwierdzić, że nie ma żadnego bezpośredniego przełożenia. Chcę jednak powiedzieć, że chyba trafny był nasz wyjazd do wszystkich makroregionów, gdzie z udziałem dyrektora departamentu MEN, Marka Konopczyńskiego, spotkaliśmy się z wojewodami. W spotkaniach uczestniczyło ponad 4 tys. osób. Prezentowaliśmy tam program funkcjonowania sportu. Stwierdzaliśmy, że siła sportu może być oparta na samorządach terytorialnych. Struktury urzędnicze nie mogą zapewnić właściwego funkcjonowania sportu i trudno doszukiwać się potrzeby bezpośrednich przełożeń między urzędem centralnym a jednostkami zarządzania kulturą fizyczną w terenie. Należy jednak widzieć programową koncepcyjną rolę urzędu centralnego. Natomiast właściwe funkcjonowanie kultury fizycznej w kraju, pozyskiwanie środków finansowych i wykorzystanie możliwości organizacyjnych jest zależne od samorządów terenowych. Nie ukrywam, że wielokrotnie mówiłem, iż nie interesuje mnie, skąd jest radny: z KPN, BBWR, SLD czy PSL. Chodzi natomiast o to, żeby było wielu radnych sportowych. I chcę powiedzieć, że akcja spotkała się z zadziwiającym zainteresowaniem. Krakowskie „Tempo” zamieściło całe listy i zdjęcia kandydatów na radnych w Krakowie. Kilka gazet lokalnych uczyniło podobnie. Mam informacje z wielu zakątków Polski, że bardzo wielu ludzi sportu i kultury fizycznej toczyło wielkie boje, aby zostać radnymi. Przez dyrektorów wydziałów sportu w urzędach wojewódzkich chcemy uzyskać informacje, czym to się zakończyło. Do tej pory ludzie sportu nie odnosili w tego rodzaju wyborach sukcesów, ale mniemam, że teraz w radach znalazło się ich wiele. Sądzę, że przez nich, przez kontakty z terenem, możemy uzyskać więcej.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#StanisławPaszczyk">Więcej na temat zarządzenia i struktur nie chciałbym się teraz wypowiadać, bo niedługo będziemy mogli podać więcej informacji. Stworzyliśmy bowiem system stałych kontaktów z województwami. Raz na pół roku będziemy się spotykać z wicewojewodami, raz na 3 miesiące z dyrektorami wydziałów, a raz w miesiącu z dyrektorami makroregionu. Ten system już funkcjonuje. W praktyce jesteśmy na bieżąco z kontaktami, ponieważ dyrektor wydziału makroregionu w 2–3 dni później odbywa spotkanie z satelitarnie układającymi się województwami. Wszystko, co dzieje się w resorcie, ma natychmiast swoje przełożenie. Jest transmisją, jest przekazaniem informacji. Odwrotną drogą odbywa się zbieranie informacji, które są analizowane i wykorzystywane dla celów decyzyjnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">W tym miejscu chcę zwrócić się do członków naszej Komisji. Rozważając problemy funkcjonowania kultury fizycznej w przyszłości, proszę wziąć pod uwagę zamierzenia dotyczące reorganizacji państwa. Koncepcję utworzenia II stopnia w administracji samorządowej czy ewentualna reforma wojewódzka prowadzą do pewnej decentralizacji zarządzania i powodują odejście od resortowości. Są to zjawiska, które całkowicie zmieniają obecną rzeczywistość. Ten kierunek przemian jest - moim zdaniem - nie do zahamowania. Możemy mieć różnego rodzaju wpływ na przebieg przemian, jednak ich kierunek nie ulegnie zmianie. Co więcej, musimy się dobrze wpisać na tę nową rzeczywistość, ale musimy to czynić z pełną świadomością skutków reorganizacji państwa. Nie bałbym się o przyszłość kultury fizycznej po tych zmianach. Doświadczenie uczy, że przy braku środków na kulturę fizyczną samorządy przeznaczyły jednak na nią wiele pieniędzy. Wydatki na kulturę fizyczną były zróżnicowane. Były samorządy, które się tam sprzeciwiły, ale generalnie przeznaczyły one wiele środków na kulturę fizyczną. W tym jest właśnie nasza siła, że w samorządach mamy wielu naszych sympatyków.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#StanisławPaszczyk">Mówiąc o właściwym zarządzaniu kulturą fizyczną trzeba wypracować programy, koncepcje, które muszą trafiać do radnych w samorządach, ponieważ oni będą decydowali o przydziale środków na kulturę fizyczną. Podejmując się opracowania raportu o stanie obiektów sportowych, zdajemy sobie sprawę, że nie możemy w nim zawrzeć odpowiedzi na wszystkie ważne sprawy. Po prostu nie mamy ludzkich możliwości wykonania raportu doskonałego. Raport zostanie sporządzony na podstawie informacji przysyłanych nam z województw. W zasadzie kończy się zbieranie materiałów o stanie gospodarowania inwestycjami sportowymi w Polsce. Nie wiem jeszcze, czy będzie to dobry, czy bardzo dobry materiał. Byłby on lepszy, gdyby moi pełnomocnicy w terenie powołali specjalne zespoły wojewódzkie i wspólnie dokonali analizy bilansu i weryfikacji danych. Tak więc raport będzie zbiorem danych statystycznych i może się zdarzyć, jak to miało miejsce w przeszłości, że wystąpią różnego rodzaju nieścisłości. Niekiedy po sprawdzeniu danych okazywało się, że basen strażacki był utożsamiany z basenem sportowym. Dopiero później trzeba było sprostować, że nie o taki basem chodziło. Tak więc również obecnie może ktoś zaliczyć zbiornik strażacki do kategorii basenów kąpielowych - sportowych. Ale będziemy mieli taki raport, jest on niezbędny.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#StanisławPaszczyk">Chcę przypomnieć o jeszcze jednej ważnej sprawie. Z uporem godnym dobrej sprawy wiele osób, w tym także posłowie, interweniuje u mnie w sprawach finansowania budowy obiektów sportowych. Lada miesiąc łączna kwota na pokrycie zgłaszanych potrzeb przekroczy 2 bln zł. Część osób obraża się na mnie, gdy mówię, że nie mam żadnych rezerw finansowych, a tak jest naprawdę. Jednak nikt mi nie wierzy. Przychodzą nawet inni ministrowie prosząc, żeby im pomóc, bo mają sprawę. Proszę, żeby przynajmniej Komisja uwierzyła, bo członkowie Komisji wiedzą o braku środków nie tylko ode mnie, ale wynika to z treści przekazanych dokumentów. Udzielanie negatywnych odpowiedzi posłom jest krępujące. Rozumiem, że poseł nie chce odpowiadać negatywnie na potrzeby wyborców i przekazuje sprawę ministrowi. Dopiero minister musi odpowiedzieć odmownie zgłaszającym potrzeby - i ja to robię. Nie chodzi o to, że nie zdobywam popularności, tylko odpisywanie jest zniechęcające dla tych, którzy chcą uzyskać potrzebne im środki. Trzeba im od razu powiedzieć - nie piszcie teraz, bo takiej możliwości nie ma.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#StanisławPaszczyk">Odpowiadam na pytanie dotyczące programu i wielkości środków finansowych z nim związanych. Jeżeli zawarłbym w programie informacje o środkach finansowych, żaden program by nigdzie nie przeszedł. Wydaje mi się to czymś, co można obecnie zrozumieć: to jest normalne. Nie wiem, czy jest to taktyka, czy raczej sposób postępowania uzasadniony obecną sytuacją. Proszę też nie zrozumieć, że skoro powstają założenia programowe, to muszą iść za tym pieniądze. Jeżeli jednak będzie program, to na pewno dostaniemy środki na jego realizację.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Pieniądze są, tylko jak je wykorzystać?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#StanisławPaszczyk">Nie, w sporcie nie ma. Stwierdzam, że nie ma środków na inwestycje, a co dopiero mówić o programach inwestycyjnych. Program inwestycji w sporcie powinien stanowić 30%wydatków na cały program kultury fizycznej. Jeżeli nie będzie obiektów sportowych, to trudno mówić o rozwoju sportu. Także ja myślę, że i w ustawie zresztą. Dodam tutaj, że środowisko sportowe zostało wprowadzone w błąd, ponieważ panuje dość powszechne przekonanie, że ukazanie się ustawy zmieni sytuację finansową sportu. Jeżdżąc po kraju często spotykam się z pytaniem, kiedy będzie ustawa, żeby w końcu było wiadomo, ile pieniędzy dostaniemy. Ktoś z uporem maniaka wmawiał środowisku sportowemu, że ustawa rozwiąże problemy finansowania sportu polskiego. Nie będzie w naszej ustawie żadnego zapisu związanego z rozwiązaniami ekonomicznymi. Od tego są inne ustawy, ustawy opracowane przez Ministerstwo Finansów, a nie przez poszczególnych ministrów. Program dotyczący kultury fizycznej i sportu nie będzie określał szczegółowo środków, tylko pewne wskazania ogólne. Podobnie jak w programie wicepremiera G. Kołodki, również w naszym programie będą zawarte elementy diagnozy, z tym że my musimy posłużyć się także diagnozą aktualnego stanu kultury fizycznej i sportu. Skoro chcemy być w Europie, to skorzystajmy również z danych dotyczących innych państw. Niedawno otrzymałem ze Strasburga informację dotyczącą finansowania 12 państw europejskich. Materiał zawiera szokujące dla nas dane. Jeżeli posłowie są odporni psychicznie, zostawię jedną kartkę z zestawieniem statystycznym wydatków na sport w poszczególnych krajach.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Czy Polska jest też ujęta w wykazie?</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#StanisławPaszczyk">Nie jest. Chcę tylko powiedzieć, że w Europie liczy się dotacje na sport w stosunku do narodowego produktu brutto, a nie w stosunku do budżetu. Nie ręczę za dokładność danych, bo nie sam to liczyłem, lecz nasi ekonomiści. Mogli się oni pomylić. Nie wiem, skąd mieli dane o narodowym produkcie brutto, gdy obliczali ten wskaźnik. W Polsce wynosi on 0,04, natomiast najwyższy wskaźnik w Europie wynosi 0,61. To jest 15 razy więcej.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#StanisławPaszczyk">Przygotowywany w Polsce program będzie zapowiedzią potrzeb finansowania na poszczególne lata. Zostanie w nim określony rejestr świadczeń gwarantowanych przez państwo. Dodam, że będzie określone w programie nie konkretnymi kwotami, lecz tylko pewnymi hasłami wskazującymi, co państwo powinno gwarantować. Opinie w tej sprawie wyrażą wszyscy ministrowie, a Rada Ministrów ostatecznie określi wysokość przyznanej kwoty. Miałem ostatnio przyjemność kilkakrotnie rozmawiać z premierem i zadałem mu pytanie dotyczące środków na przygotowania olimpijskie. Olimpiada zbliża się szybko. Trzeba sobie powiedzieć, że nie prowadzimy przygotowań olimpijskich. Polskie związki przygotowują zawodników do mistrzostw Europy i mistrzostw świata. Organizowane są zgrupowania trwające od jednego do dwóch miesięcy. To za krótko. W przypadku sportów walki nie można obyć się bez długotrwałych treningów i stałego sparingpartnera. Nie wystarczą treningi w klubach.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#StanisławPaszczyk">Premier zaskoczył pozytywną decyzją. W jej wyniku, już w najbliższym czasie będę mógł odbyć konsultacje, dotyczące starań o dodatkowe środki na przyszły rok. Na marginesie dodam, że prawidłowością staje się to, że uzyskanie jakichkolwiek dodatkowych środków z budżetu wymaga każdorazowych starań. Podobnie dzieje się również podczas konsultacji nad tworzeniem rejestru potrzeb, które zostaną ujęte w powstającym programie. Nawiązując do pytania o pozyskanie dodatkowych środków finansowych nie zgadzam się z takim określeniem podejmowanych działań. To nie jest tak. Przeznaczenie dla sportu 450 mld zł przez mój Urząd, to jest śmieszne. Gdy podejmowałem starania o środki dla sportu, minister W. Misiąg przedstawił mi argument, że może powstać zarzut o prowadzeniu nowych inwestycji dla sportu w trudnej sytuacji finansowej, że za pieniądze z budżetu zaczniemy budować hale sportowe. Odpowiedziałem, że za przyznaną kwotę nie można zbudować nawet jednej hali z prawdziwego zdarzenia.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#StanisławPaszczyk">Trudno też mówić o kamuflażu w związku z zawarciem porozumienia między naszym urzędem a ministrem edukacji narodowej. Wiadomo, że z budżetów obu resortów zostały wyasygnowane pewne kwoty z przeznaczeniem na sport dzieci i młodzieży. Dzięki kwotom uzyskanym na ten cel z budżetu MEN możemy pomóc dzieciom chorym i dzieciom w domach dziecka. Jednak krytycy nie biorą pod uwagę, że 82% dzieci jest bardzo poważnie zagrożonych utratą zdrowia ze względu na brak zajęć sportowych. Właściwie można mówić o epidemii braku sprawności. Gdybym w tej sytuacji ujawnił, że uzyskaliśmy dodatkowe środki na sport, powstałyby różnego rodzaju zarzuty. Tego wolałbym uniknąć. Dlatego proponuję stosowanie dotychczasowej praktyki, której celem jest rozwiązywanie problemów finansowych sportu oraz pozyskiwanie sojuszników dla spraw sportu. Przecież nie rozdaję pieniędzy, które różne ministerstwa przeznaczają na sport.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#StanisławPaszczyk">W grudniu ub.r. uzyskaliśmy 64 mld zł na sport dzieci i młodzieży. Więcej nie otrzymaliśmy, mimo że trzykrotnie podejmowałem próby zwiększenia tej kwoty. Środki te są i będą wykorzystane zgodnie z przeznaczeniem. Mimo zgłoszonych wniosków, nie przekażę tej kwoty środków np. na przygotowania olimpijskie. Będziemy więc potrafili rozliczyć się z tych pieniędzy. Tylko nie chcę tego robić jawnie, bo gdy np. dostanę z innych źródeł 100 mld zł może być wysunięty fałszywy argument, że problem finansowania kultury fizycznej jest rozwiązany. W rzeczywistości problem może być rozwiązany, ale na to potrzeba około 3 bln zł. Mówiąc o tych trudnych problemach dodam, że podoba mi się stwierdzenie przewodniczącego Komisji, że do celu należy dążyć spokojnie.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#StanisławPaszczyk">Zwrócę jeszcze uwagę na stosunek polityków do spraw sportu. Powszechnie wiadomo, że sytuacja finansowa sportu jest fatalna. Jednak żaden z czynnych polityków jawnie i głośno nie chce na ten temat rozmawiać. Natomiast daję przykład bardzo chwalebny zmiany. Wczoraj poseł Marek Borowski, niedawny wicepremier, który dawniej nie miał dla mnie czasu, bo nie mógł go mieć zajmując się strategią, przez półtorej godziny rozmawiał ze mną i rozwiązywał problem klubów uczniowskich, biorących udział w zawodach w jednym z województw. Sam pisał dla nich regulaminy, co wydaje się szokujące. Przypomniał sobie, że grał w trzeciej lidze w siatkówkę, że był prezesem AZS na SGPiS, że jako junior był zawodnikiem bardzo dobrze grającym w badmintona. W rozmowie nie musieliśmy szukać wspólnych tematów, bo one narzucały się same. Jest to sympatyczne, ale potwierdza też zjawisko odsunięcia spraw sportu na dalszy plan przez czynnych polityków. Wyciągnijmy wszyscy wnioski z tego, albo sport będzie nadal darzony brakiem szacunku. Zresztą dość charakterystyczne dla Polski jest unikanie przez znanych polityków kontaktów ze światem sportu. Nie chcą się np. publicznie angażować w imprezy sportowe. Nawet prezydent i premier nie chcą obejmować patronatu nad zawodami sportowymi. Rzadko zdarza się, by znaczące postacie polskiego życia politycznego były fundatorami pucharów.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#StanisławPaszczyk">Widzieliśmy natomiast niedawno mecz Niemców z Boliwią. Byli na nim obecni prezydenci obu państw. Także podczas turnieju tenisowego o puchar Rolanda Garossa: był król, wicepremier i inni członkowie rządu Hiszpanii. Wszystkie te znaczące osoby na Zachodzie widzą potrzebę uczestnictwa w imprezach sportowych. Chcą być bliżej sportu. Także nasza praca powinna iść w tym kierunku, by zdjąć odium czegoś złego z uczestnictwa wybitnych polityków w życiu sportowym. Powinni oni zrozumieć, że fakt uczestnictwa w imprezie sportowej nie wiąże się automatycznie podejmowaniem zobowiązań wobec sportu. Ułatwia czasem tylko głębsze rozumienie problemu sportu. Dlatego z przyjemnością przyjąłem ostatnio zaproszenie podsekretarza stanu Kancelarii Prezydenta, Andrzeja Kozakiewicza na rozmowy o sporcie. Na temat sportu będę rozmawiał także z rzecznikiem prasowym prezydenta Andrzejem Drzycimskim. Wydaje się, że pozyskiwanie zainteresowania sportem czynnych polityków powinno przybierać coraz szerszy zakres. Przekonajmy ich, że nie trzeba się wstydzić związków ze sportem. Nawiązywanie kontaktów ułatwia fakt, że wielu naszych polityków uprawiało sport. Chciałbym również odpowiedzieć na pytanie posła Zbigniewa Pietrzykowskiego, dotyczące udziału w posiedzeniu ministra edukacji narodowej. Rzeczywiście minister miał głęboki zamiar i przekonanie, że przedstawi członkom Komisji informacje dotyczące planów ministerstwa w sprawach sportu oraz odpowie na pytania posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#ZbigniewPietrzykowski">Zabrakło odwagi.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#StanisławPaszczyk">Panie pośle, mogą być inne przyczyny.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#ZbigniewPietrzykowski">Chodzi o to, jaką mamy przyjąć taktykę.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#StanisławPaszczyk">Mówić! Jako poseł dużo mówić o sporcie. Co prawda kiedyś wiele mówiono o sporcie, ale przynosiło to odwrotny skutek. Po prostu trzeba być właściwie przygotowanym. Jakiś czas temu pani poseł Sierakowska obiecała, że będzie domagać się utrzymania w programie szkół trzech godzin lekcyjnych wychowania fizycznego. W tej kwestii wspierała stanowisko Komisji, stając się naszym sojusznikiem. W ciągu najbliższego czasu musimy doprowadzić do realizacji tego zamierzenia. Jeżeli w przyszłości ma być 4, 6 czy 8 lekcji wychowania fizycznego w tygodniu, tym bardziej należy zacząć od przywrócenia owej trzeciej w tygodniu lekcji. W tej sprawie praca wszystkich posłów ma ogromne znaczenie. Sam jestem posłem i widzę, że tak musi być.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#StanisławPaszczyk">Dobrym przykładem pozyskiwania poparcia dla spraw sportu był mecz posłowie - dziennikarze. Sam zresztą brałem w nim udział. Nikt nie przypuszczał, że redaktor Jarosław Gugała z takim zapałem będzie grał w piłkę nożną. Okazało się też, że sprawy sportu mogą go interesować. Być może udział dziennikarzy w imprezie sportowej przyczyni się do lepszego rozumienia spraw sportu w telewizji. Poza dziennikarzami sportowymi dobrze byłoby znaleźć w telewizji wsparcie wśród pozostałych dziennikarzy. Nie wiem, czy udzieliłem wyczerpującej odpowiedzi na pytania członków Komisji. Pozostaję jednak do dyspozycji na posiedzeniach Komisji, ale także w innych sytuacjach.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#StanisławPaszczyk">Jeżeli chodzi o uchwałę nr 76, to nie stanowi ona zmiany w budżecie. (Niechby to usłyszał tylko wiceminister W. Misiąg). Jest to uchwała, która pozwala na wykorzystanie ściśle określonych kwot z budżetu, natomiast wyklucza możliwość zmiany samego budżetu. Jest to słuszne rozwiązanie, ponieważ nie dopuszcza do różnego rodzaju zmian w ustawie budżetowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Przypomnę, że uchwała, o której mówimy, pozwala tylko na odblokowanie wydatkowania ściśle określonych kwot wymienianych enumeratywnie w ustawie budżetowej. Urząd Kultury Fizycznej i Sportu nie mógł ich wcześniej wykorzystać.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#KrzysztofWiecheć">Rozumiem, że tok naszej dyskusji zmierza w kierunku, że mieliśmy materiały, postawiliśmy pytania, uzyskaliśmy częściowe lub pełne odpowiedzi. W ramach tego porządku chciałbym zadać pytanie. Proponuję także rozwinięcie dyskusji. Wydaje mi się, że odpowiedź na temat inwentaryzacji jest trochę niepełna. Wydaje mi się również, że inwentaryzacja musi być jak najbardziej pełna. Rozumiem, że są kłopoty, że brakuje środków. Prezes ma określoną liczbę pracowników, ale można przecież wykorzystać w tym zakresie również społeczników.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#KrzysztofWiecheć">Uważam także, że nie ma przyszłości bez inwestycji. Mamy do czynienia z inwestycjami rozpoczętymi oraz z inwestycjami, które będą realizowane w przyszłości. Zakończenie tych pierwszych wymaga wydatkowania niewielkich często środków. Musimy mieć pełne rozeznanie o rozpoczętych i planowanych inwestycjach, by wyrobić sobie opinię przydatną przy podejmowaniu decyzji o ich dofinansowaniu. Celowe byłoby sporządzenie czegoś w rodzaju listy rankingowej inwestycji służącej nam dla oceny sytuacji w tym zakresie. Powinniśmy też dążyć do tego, aby informacje były jak najszersze.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#KrzysztofWiecheć">Kolejna sprawa, którą chciałbym poruszyć, wiąże się z informacją o wydatkach na kulturę fizyczną i sport w innych krajach europejskich. Po uzupełnieniu jej o dane dotyczące Polski należałoby dostarczyć pełną informację do skrytek poselskich. Niech posłowie dowiedzą się, jak przedstawia się ta sprawa na tle porównawczym. Jest to tym bardziej istotne, że obecnie jesteśmy na etapie budowania budżetu na przyszły rok. Wydaje się więc, że im więcej będzie takich informacji, im więcej posłów będzie zorientowanych stanem kultury fizycznej, tym większe będą szanse, aby ten stan zmienić.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#KrzysztofWiecheć">Myślę, że program, o którym mówił prezes - nie naciskam, nie żądam konkretnych dat - pojawi się jak najszybciej. Tak w każdym razie zrozumiałem.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#KrzysztofWiecheć">Następna sprawa, poruszona przez prezesa, to budowanie lobbingu w sporcie. Imprezy, które już organizujemy, powinniśmy dalej rozwijać. Również osobisty udział w imprezach, dawanie przykładu jest jednym z czynników służących szerzeniu zainteresowania sportem i metodą pozyskiwania sojuszników. Tego rodzaju działania mogą być realizowane również na terenie Sejmu. Jedną z form pozyskiwania poparcia ze strony posłów jest upowszechnianie doświadczeń znanych z praktyki parlamentów w innych krajach. Koledzy uczestniczący w różnego rodzaju imprezach za granicą powinni przekazywać tamtejsze doświadczenia, a wszyscy powinniśmy cały czas uświadamiać politykom, jak ważną rolę mogą spełniać biorąc czynny udział w imprezach sportowych oraz w ich popieraniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Wracam do spraw inwentaryzacji obiektów. Proponuję, by zebrać informacje z podziałem na obiekty w gestii samorządów i obiekty w gestii wojewodów. Niejako przy okazji przypomnę kolegom i koleżankom, że mamy obowiązek złożenia informacji o stanie obiektów na terenie swojego działania. Zestawienie danych zebranych przez Urząd Kultury Fizycznej i Sportu z naszymi informacjami stworzy pewien obraz i pozwoli jak gdyby na konfrontację rzeczywistości z naszymi pragnieniami.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Zwracając się do prezesa uzupełnię listę pytań o stan obiektów, które pełną funkcje ogólnokrajowe i międzynarodowe. Rozumiem, że ich rejestr istnieje, natomiast na ile jest znany stan tego rodzaju obiektów, pozostających pod zarządem wojewodów? Pytanie wiąże się z informacją o tragicznej sytuacji obiektów przeznaczonych dla organizacji imprez międzynarodowych. Mam nadzieję, iż przesadne jest stwierdzenie, że niedługo nie można by zorganizować w Polsce żadnej imprezy międzynarodowej. Czy tak, panie ministrze?</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#StanisławPaszczyk">Bardzo proszę o cierpliwość. Mam naprawdę pełną świadomość, co to znaczy zrobić dobrą inwentaryzację. Minęły dopiero 3 miesiące bardzo sztabowego działania. Jest 49 województw, doliczcie gminy. Powtarzam jeszcze raz: będziemy mieli informacje, ponieważ dyrektorzy wydziałów przysyłają je nam stopniowo. Została przygotowana specjalna ankieta, ale to nie jest to, o czym ja myślę. Być może, myśli pan o tym, co robimy i co zrobimy. Jeżeli myśli pan o tym, co zrobimy, będzie pan miał satysfakcję, ale mnie to satysfakcji nie daje. Nie sądzę, żeby to tak łatwo dało się zrobić. Mam tylko 120 pracowników zajmujących się także sprawami turystyki i sportu. Jeżeli uwzględnimy te okoliczności, należy wówczas dokonać pewnego wyboru. Chcę zrealizować program „sport wszystkich dzieci”. Wszyscy są w to zaangażowani. Do tego dochodzą przygotowania olimpijskie. Dokonanie inwentaryzacji jest sprawą, która nie została odstawiona do lamusa. Jest to robione. Chcę tylko powtórzyć, na razie nie satysfakcjonuje mnie w pełni to, co dotyczy zakresu inwentaryzacji. Chciałbym, by inwentaryzacja była bardziej wszechstronna i pełniejsza, ale faktyczne możliwości zebrania takich informacji są w różny sposób ograniczony. Dotyczy to również możliwości współpracowników w województwach i gminach.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#StanisławPaszczyk">Inną sprawą, na którą nie zwróciłem uwagi poprzednio, jest informacja o powołaniu w Urzędzie Kultury Fizycznej i Sportu zespołu ekspertów, którzy dokonaliby opracowania programu inwestycyjnego dla Polski. Musimy na przykład wiedzieć, jaki basen i na ilu mieszkańców powinien przypadać, jaka sala i ilu mieszkańcom ma służyć. Wreszcie - gdzie one powinny istnieć. Taką sieć musimy zrobić i dopiero wtedy ta sieć będzie wypełniona przez obiekty, które już funkcjonują. Wówczas będziemy mieć świadomość braków i rozeznanie potrzeb. Dotyczy to także obiektów specjalistycznych. Chcemy szukać rozwiązań standardowych - tych najtańszych. Niestety, w tej sprawie musimy sięgać po ekspertów z Europy. Prowadziłem rozmowy z wiceministrem współpracy z zagranicą, żeby ewentualnie wejść, choćby w skromnym zakresie, do programu PHARE. Twierdzę, że sami tego nie zrobimy, ponieważ budowane przez nas obiekty są za drogie. Głównym powodem jest brak nowoczesnych technologii. Poza tem wolałbym, żeby kilka obiektów było sprowadzonych zza granicy. Zadaniem naszych projektantów byłoby wykorzystanie doświadczeń i technologii firm zachodnich. Przykładem może być basen w Lesznie. Teraz chcemy sprowadzić halę dla łyżwiarstwa figurowego i hokeja, wyprowadzając z Torwaru hokej. W myśl porozumienia z burmistrzem dzielnicy Śródmieście, uzyskaliśmy na ten cel 30 mld zł. Zbudowanie takiego obiektu przez „Mostostal” (zapomnijmy o nazwie firmy) kosztuje 70 mld zł. Prawdopodobnie za 30 mld zł kupimy taki obiekt w Niemczech albo w Finlandii. Zbudujemy go nowocześnie, ponieważ tamtejsze firmy specjalizują się w wykonywaniu poszczególnych obiektów sportowych. Wiem np., że Włosi, którzy w Hiszpanii budowali baseny sportowe, przyjeżdżają z kontenerem i w zależności od wymiarów przywożą i montują tylko segmenty. Taki basen budowany jest dwa lata.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">W Lesznie też dwa lata.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#StanisławPaszczyk">Tak, ale tam oddaje się basen w dwa miesiące, licząc bez kompleksu obiektów, takich np. jak hale. Mówię o samej niecce. Te firmy zaczynają się już do nas zgłaszać. W czasie targów wrześniowych robimy minitargi sprzętu sportowego. Na kwiecień przyszłego roku planujemy duże targi producentów sprzętu do minisportu. Będziemy również myśleć o tym, żeby w 1995 r. zorganizować w Polsce targi przedsiębiorstw, które inwestycyjnie chciałyby rozwiązać problem obiektów sportowych. Powtarzam, ja chciałbym zrobić to wszystko już dzisiaj, ale nie jest to możliwe. Postępując etapami doprowadzę do takich efektów. Organizując w sierpniu br. pierwsze targi turystyczne, nie jestem pewny ich efektu. Może się zdarzyć, że przyjdzie tylko 10 producentów, a to byłoby bez sensu. Jeżeli nawet tak się stanie, to jestem przekonany, że w kwietniu uda mi się znaleźć 50. Chcąc się zabezpieczyć, towary można sprowadzić zza granicy. Bardzo często sprzęt, na przykład dla dzieci, jest tańszy nawet po opłaceniu cła. Możemy też być zaskoczeni informacją, że piłki sprowadzamy aż z Hongkongu. Ale taka jest proza życia. Wiem, że musimy się przy tym liczyć z sytuacją w kraju. Trzeba rozwiązać problem zatrudnienia, żeby nie likwidować niektórych fabryk. Z drugiej strony nie mam wyboru, muszę kupić np. potrzebny sprzęt dla minigier.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Zakończyliśmy pytania. Czy ktoś chciałby się podzielić jakimiś uwagami?</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#RyszardKalbarczyk">Nie upierałbym się przy sprawie inwentaryzacji. Przysłuchując się dyskusji odnoszę wrażenie, że zbyt mocno uparliśmy się przy dążeniach do rozszerzenia jej zakresu. Od wielu już lat pracuję i co roku robiłem taką inwentaryzację. Ktoś tam ode mnie żądał też przez różnego rodzaju ankiety i druki. Dlatego podzielam pogląd przewodniczącego, że należałoby dokonać inwentaryzacji przede wszystkim dużych obiektów i zapoznać się z ich stanem. Mam na myśli obiekty, na których rozgrywane są imprezy szczebla krajowego i międzynarodowego. Uważam również, że należałoby uzyskać informacje o tym, jakie i przez kogo były budowane obiekty, szczególnie w ostatnich czterech latach. Jeżeli jednak zaczniemy znowu gromadzić informacje o wszystkich obiektach sportowych, to tylko się pogubimy. Wiem, że dojdziemy do wniosku, że jest fatalnie. Jeżeli jednak chcemy uzyskać informacje o obiektach szkolnych, rekreacyjnych, osiedlowych itd., wówczas pogubimy się w tej mnogości.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Kto jeszcze chciałby zgłosić się do wypowiedzi w ramach uwag, refleksji?</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#StanisławPaszczyk">We wrześniu Komisja otrzyma taki raport.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Rozumiem, że chodzi o raport dotyczący najważniejszych obiektów. Mam nadzieję, że dokonamy porównania danych z raportu z informacjami, które przywiozą nasi posłowie z terenu. Pan poseł ma rację, jest źle ze stanem obiektów. Podejrzewam też, że porównanie danych wykaże różnice dotyczące stanu obiektów.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Kończąc chciałem poruszyć kwestię następującą: materiał, który opracowano, owe założenia polityki Urzędu w dziedzinie kultury fizycznej, mogłyby być uzupełnione o pewne sprawy. Wynika to z przeprowadzonej dyskusji. Sądzę, że zgodziliby się państwo, żeby prezydium naszej Komisji wspólnie z kierownictwem resortu, zastanowiło się na temat taktyki, jaką przyjmiemy w działaniach dotyczących Urzędu Rady Ministrów, a odnoszące się do spraw kultury fizycznej. Po drugie - czy w programie zatwierdzanym przez Radę Ministrów znajdzie się też zapis, że środki na kulturę fizyczną powinny procentowo wzrastać. To jest zapis może zbyt ogólny, ale mówiący o o tym, że wysokość środków w budżecie nie spadnie, a chociaż trochę wzrośnie. Sądzę, że podejmując kwestię środków na kulturę fizyczną trzeba przyjąć taktykę, że mówmy jak najmniej. W przeciwnym przypadku zobaczycie, że na koniec roku ktoś podliczy środki, którymi dysponowaliśmy, a to może się źle skończyć. O ile manią jednego z poprzednich ministrów było to, że ścigał przestępstwa i doszukiwał się patologii tylko w sporcie, to my przyjmijmy linię walki o środki na kulturę fizyczną i nie chwalmy się zbytnio sukcesami. Róbmy to spokojnie.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Uważam, że ważną kwestią, związaną z tworzeniem założeń funkcjonowania kultury fizycznej, jest sprawa rozstrzygnięć dotyczących zarządzenia nr 76. Chodzi o to, co zamierzamy zrobić z instytucjami i organizacjami, które były promotorami kultury fizycznej i znalazły się w tragicznej sytuacji. Tymczasem rozwiązanie może polegać na tym, że resort ma możliwość wykorzystywania tych środków także dla ratowania ich sytuacji. Mam na myśli np. LZS itp. Obecnie chodzi o określenie pewnej metody postępowania w takich przypadkach. Sądzę bowiem, że nie ma już możliwości powrotu do etatyzacji. Jeżeli jednak dane stowarzyszenie czy instytucja pełnią funkcję organizatora sportu, wówczas powinniśmy uwzględnić środki na tę działalność i zapisać je w rozwiązaniach modelowych.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Kolejna sprawa dotyczy współdziałania z samorządami. W tym przypadku musimy trochę poczekać, ponieważ jesteśmy dopiero po wyborach. Nawiązanie kontaktów będzie miało głębsze uzasadnienie dopiero po ukonstytuowaniu się struktur samorządowych.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Kwestią podniesioną przez prezesa jest funkcjonowanie pewnych standardów w poszczególnych krajach europejskich. Określają one m.in. wielkość terenów zielonych, przypadających na daną liczbę ludności, liczbę boisk do gier sportowych, ilość i rodzaj wyposażenia itp. Należałoby wychwycić te standardy i powinny się one znaleźć w ustawie o kulturze fizycznej. Być może wprowadzimy tę sprawę do prac Komisji. W każdym razie trzeba do tego dążyć.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Proponuję, żebyśmy przyjęli do wiadomości pozostałe wnioski z dyskusji, dotyczące tworzenia założeń funkcjonowania kultury fizycznej w Polsce. Natomiast resort zastanowi się, na ile je wzbogacać. Przede wszystkim dlatego, że Urząd Kultury Fizycznej i Sportu ma dobre rozeznanie metod, które będą skuteczne w dalszych etapach prac, szczególnie w Radzie Ministrów. Najważniejszą sprawą jest wprowadzenie do założeń propozycji, o których mówiliśmy, by zostały one zatwierdzone. Chodzi przede wszystkim o to, żeby były to założenia państwa, a nie tylko resortu. Wówczas państwo bierze na siebie zobowiązania. Na tym proponuję zakończyć rozpatrywanie informacji Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Przechodzimy do punktu 2, poświęconego ocenie stanu przygotowań do wypoczynku dzieci i młodzieży. Informuję Komisję, że na sali są obecni naczelnik Związku Harcerstwa Polskiego Ryszard Pacławski oraz przedstawiciel Ministerstwa Edukacji Narodowej, dyrektor departamentu Marek Konopczyński. Moja propozycja brzmi następująco: ponieważ otrzymaliśmy materiał na piśmie, niech zabierze głos przedstawiciel ministerstwa, a potem znów otworzylibyśmy serię pytań i ewentualnie ostatecznych wniosków i uwag.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#MarekKonopczyński">Postaram się w ciągu kilku minut przedstawić Komisji najważniejsze punkty, które przygotowaliśmy na posiedzenie. Zacznę od stwierdzenia generalnego, że za organizację wakacji dla swoich dzieci odpowiedzialni są przede wszystkim rodzice. Mogą oni korzystać z oferty merytorycznej, bądź z pewnej pomocy finansowej państwa. W tym roku resort edukacji narodowej przeznaczył w swoim budżecie kwotę 200 mld zł na realizację wypoczynku dzieci i młodzieży. Dodam, w ramach tej nieszczęsnej uchwały nr 76 Rady Ministrów, że w tej kwestii w pełni identyfikujemy się ze stanowiskiem Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu. Rzeczywiście ta uchwała uniemożliwia racjonalne działanie również nam i dlatego resort jest zainteresowany jej zmianą. W związku z tym szacujemy, że w 1994 r. skorzysta z tej formy dofinansowania wypoczynku letniego, bo trudno to uznać za finansowanie, około 1,6 mln dzieci i młodzieży. Przypominam, że system edukacji obejmuje ponad 7,5 miliona dzieci i młodzieży. Realizujemy to zadanie poprzez zleceniobiorców, czyli poprzez różne organizacje społeczne. Najbardziej poważnymi partnerami są: Związek Harcerstwa Polskiego, Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, Związek Młodzieży Wiejskiej. Organizacją, która działa i na której nam zależy, czyli Ludowe Zespoły Sportowe, również ma szansę organizowania wypoczynku, przede wszystkim dla dzieci wiejskich. Uczestniczą w tym także: Szkolny Związek Sportowy, PTTK, PTSM, TKKF oraz wiele związków, takich jak Polski Związek Niewidomych, Polski Związek Głuchych, Polski Związek Żeglarski, Zrzeszenie Studentów Polskich oraz częściowo związki zawodowe, czyli „Solidarność” i ZNP.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#MarekKonopczyński">Większość przyznanych środków, czyli 120 mld zł zostało przekazanych w teren do kuratoriów oświaty z przeznaczeniem na realizację zadań o charakterze wojewódzkim. Ministerstwo dysponowało kwotą około 60 mld zł, przeznaczoną na dofinansowanie zadań centralnych, czyli ponadwojewódzkich, regionalnych i ogólnopolskich. Wspomniane 120 mld zł zostało rozdysponowane według pewnego algorytmu. Chodziło o przeliczenie liczby dzieci w danym województwie i rozdzielenie łącznej kwoty na realizację zadań o charakterze wojewódzkim. Na podstawie sondaży, które prowadzimy, szacujemy, że przy założeniu partycypacji samorządów w kosztach z wypoczynku skorzysta około 3 milionów dzieci i młodzieży. Chcę jednak zaznaczyć, że ów wypoczynek będzie w części wypoczynkiem na miejscu. Podkreślam, że planujemy wspólne działania także z Urzędem Kultury Fizycznej i Sportu. Dodam, że współpraca układa się bardzo dobrze. Zostałem nawet upoważniony przez ministra edukacji do sformułowania takiego stwierdzenia. Tak więc staramy się wspólnie zorganizować pewną inicjatywę, nie mającą jednak charakteru politycznego ani spektakularnego, tylko merytoryczny. Chodzi o akcje pod umownym hasłem „sportowe wakacje w mieście”. Zauważyliśmy pewną tendencję, że sukcesywnie zwiększa się liczba dzieci spędzających wakacje w miejscu swojego zamieszkania. Jest to oczywiście bezpośrednio związane z sytuacją ekonomiczną rodzin. Podejmując się organizowania akcji przewidzieliśmy, że dofinansowanie w wysokości 35 tysięcy złotych na tak zwany osobodzień, lub też w przypadku dzieci niepełnosprawnych - 45 tys. zł, jest nadal kwotą niewystarczającą. Nie wszyscy rodzice są w stanie udźwignąć ten ciężar. Dlatego inicjując akcję „sportowe wakacje w mieście” zależy nam na jej upowszechnieniu i objęciu nią jak największej liczby dzieci i młodzieży. Ze względów, o których wspomniałem poprzednio, bardzo liczymy na partnerów, czyli organizacje społeczne i innych współuczestników akcji.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#MarekKonopczyński">Korzystając z okazji, chciałbym jeszcze poinformować Komisję o preferencjach, które resort edukacji bierze pod uwagę przy podziale środków, zarówno z budżetu centralnego, jak też przy tworzeniu wytycznych dla kuratorów oświaty. Przede wszystkim staramy się promować obozy o charakterze leczniczo-profilaktycznym, rehabilitacyjnym, terapeutycznym organizowane dla dzieci z określonymi schorzeniami, obozy ekologiczne dla dzieci z terenów zagrożonych ekologicznie, obozy rekreacyjno-sportowe, krajoznawczo-turystyczne, czyli obozy czynne, nastawione na maksymalny ruch dzieci i młodzieży. W następnej kolejności promujemy obozy szkoleniowo-wypoczynkowe oraz artystyczne i naukowe. Są to obozy bardziej specjalistyczne, organizowane dla młodzieży uzdolnionej artystycznie czy chcącej poszerzyć swoją wiedzę. Tego typu polityka wydaje nam się słuszna, ponieważ obserwujemy zwiększenie liczby dzieci i młodzieży zagrożonej środowiskowo ekologicznie i zdrowotnie. Minister Paszczyk wspomniał poprzednio o 82% dzieci, które są pediatrycznie chore, czyli nie mieszczą się w normie pediatrycznej. Z danych, które uzyskałem z badań gdańskich wynika, że około 90% tamtejszych 6-latków cierpi na określone schorzenia. Jeżeli chodzi o wady postawy - jest to stan alarmujący. Organizowane podczas wakacji obozy mają w jakimś stopniu pomóc naprawić istniejący stan rzeczy. Niemniej jednak staramy się przenosić akcenty - i ja myślę, że ten rok będzie rokiem przełomowym - na działalność profilaktyczną. Przez tę działalność rozumiemy aktywność sportową i fizyczną dzieci i młodzieży. Tym uwarunkowany jest tak duży udział resortu edukacji w realizacji programu „sport dzieci i młodzieży”. Uważamy, że działalność profilaktyczna jest działalnością o wiele korzystniejszą zarówno w sensie ekonomicznym, jak i merytorycznym. Dlatego trzeba natychmiast rozpocząć działania zapobiegające chorobom dzieci i młodzieży. Jednocześnie MEN chciałby podkreślić, że resort edukacji dofinansował około 330 obozów i imprez sportowych, organizowanych podczas tegorocznych wakacji. Jest to liczba znacząca i o wiele wyższa niż w latach ubiegłych.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#MarekKonopczyński">Jeśli chodzi o pozostałe kwestie, to oprócz pieniędzy na wypoczynek, resort edukacji realizuje dwa zadania rządowe. Jedno resort edukacji wykonuje samodzielnie, chodzi o organizację obozów UNESCO dla szkół zrzeszonych w UNESCO - są to obozy językowe, mające charakter wypoczynkowo-dydaktyczny. W drugim przypadku mam na myśli kolonie polonijne dla dzieci diaspory polskiej. W ubiegłym roku przekazaliśmy to zadanie „Wspólnocie Polskiej”. Na ten cel przeznaczyliśmy 40 mld zł. W tym roku zmieniona została formuła kolonii polonijnych. Będą one nastawione przede wszystkim na profile, m.in. znaczna część kolonii polonijnych będzie miała profile sportowe. Wprowadza się rywalizację, współzawodnictwo między dziećmi polskimi i dziećmi Polonii zagranicznej. W tym zakresie jesteśmy w stałym kontakcie ze „Wspólnotą Polską”. Inspirujemy organizatorów, żeby jak najwięcej obozów przekształcić w obozy sportowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Proszę bardzo o zgłaszanie pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#RenataSzynalska">Mam pytanie nawiązujące do informacji zawartej w przedstawionym materiale na str. 3, że MEN stwarza największe preferencje, przede wszystkim na wypoczynek dzieci niepełnosprawnych, ubogich, ze środowisk niewydolnych wychowawczo itp. Jak to się ma do kwoty 35 tys. zł, którą określa MEN, bądź kuratoria za tzw. osobodzień. Jest to w sumie niewiele, bo w najlepszym przypadku jedna czwarta czy jedna piąta całkowitego kosztu. To i tak dobrze, gdy kuratorium da te 35 tys. zł na osobodzień. Są jednak sytuację, że kwotę dzieli się po prostu na wszystkie dzieci, a wtedy się okazuje, że jedno dziecko może dostać np. 10 tys. zł. Jeżeli preferuje się np. rodziny ubogie, to z czego taka rodzina ma dopłacić. Jeżeli nie dopłaci organizator, to kto? Wyjaśnię, że chodzi o organizatorów, którymi mogą być np. jednostki niepaństwowe. Wiadomo, że nie mają one dodatkowych pieniędzy, zajmują się tylko realizacją zadań zleconych.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#TadeuszTomaszewski">Jak wynika z materiału, przeznaczono w budżecie resortu edukacji 200 mld zł na organizację wypoczynku dzieci i młodzieży. Z tej kwoty na realizację zadań centralnych wyasygnowano 20 mld na obozy językowe oraz 40 mld na kolonie polonijne. Jeżeli mnie pamięć nie myli, to również w budżecie Senatu RP przewidziano środki na organizację kolonii polonijnych. Te dodatkowe środki dają w sumie 60 mld zł. Kuratoria otrzymały 120 mld zł. Można więc powiedzieć, że do podziału zostało tylko 20 mld zł. Prosiłbym o odpowiedź, czy taką właśnie kwotę lub też wyższą przeznaczono dla centralnych organizatorów letniego wypoczynku dzieci i młodzieży. Czy według informacji na dzień dzisiejszy mógłby mi pan dyrektor przedstawić, jak wygląda podział środków na szczeblu centralnym, przeznaczonych dla poszczególnych organizatorów. Szkoda, że jako Komisja nie otrzymaliśmy załącznika związanego z podziałem środków, bo tak się składa, że my zawsze otrzymujemy taką informację po fakcie. Nie wiemy np., kiedy ktoś nie rozliczył kosztów, że dany organizator nie ma osobowości prawnej. Chielibyśmy też wiedzieć, czy wszyscy organizatorzy rozliczyli się do dzisiaj ze środków przyznanych w roku ubiegłym? Pytam dlatego, że - o ile pamiętam - na jednym z wcześniejszych posiedzeń podkomisji nie mogliśmy uzyskać takiej informacji, ponieważ wówczas nie było to wiadome resortowi.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#TadeuszTomaszewski">Mam kolejne pytanie, czy szkoły rolnicze, które nie mają bezpośrednich środków na organizację wypoczynku młodzieży, mogą również korzystać z puli, którą dysponuje kuratorium?</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#TadeuszTomaszewski">Nawiązując do kwestii dofinansowania, chciałbym zwrócić uwagę, że w odróżnieniu od lat ubiegłych, kuratorium w Poznaniu postąpiło w tym roku zgodnie z preferowaną przez władze oświatowe organizacją wypoczynku letniego dzieci i młodzieży. Najpierw zaproszono do kuratoriów przyszłych organizatorów, następnie dokonano podziału środków, preferując określone formy w organizacji wypoczynku. Dofinansowano rzeczywiście te obozy, kolonie, na których będą przebywać m.in. dzieci z rodzin ubogich i dzieci niepełnosprawne. Przyznano dla nich pełną stawkę. Mimo że jest ona tak niewielka, to spełnia jednak pożyteczną rolę. Każdy uczestnik w minimalny, ale odczuwalny sposób może bezpośrednio zetknąć się z opieką państwa. Nadal możemy się jednak spotkać z innymi rozwiązaniami sprawy dofinansowania. Dokonuje się jeszcze podziału, mówiąc wprost, że przyznaną kwotę rozdziela się na „głowę”. Wówczas środki są tak minimalne, że właściwie dotacja nie spełnia swojej funkcji.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Mam pytanie związane z tym, jak pan ocenia dynamikę uczestnictwa młodzieży w akcji wypoczynkowej w ostatnich latach. Jakie są główne tendencje, czy dynamika zwiększa się, czy też zmniejsza? Pytam dlatego, że tej informacji nie ma w materiale.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#MarekKonopczyński">Postaram się odpowiedzieć w kolejności na postawione pytania. Jeżeli chodzi o problem postawiony przez panią poseł R. Szynalską, to - po pierwsze - rzeczywiście założyliśmy dofinansowanie najbardziej potrzebujących, najbardziej ubogich. Wychodziliśmy przy tym z założenia, że w czasach trudnych ekonomicznie ludzie ci są najbardziej pozbawieni szans. Ponadto wzrost liczby dzieci jakby nie przystosowanych społecznie będzie rzutował na coraz większą liczbę przestępstw. Faktycznie dofinansowujemy dzieci do kwoty nie przekraczającej wysokości, o których mówiłem. Natomiast w przypadku dzieci z rodzin ubogich, częściowym partycypantem może być gmina. Mamy wiele dowodów, że gminy partycypują w dofinansowywaniu. Innym partycypantem jest pomoc społeczna. Znam osobiście kilkadziesiąt przykładów, gdy pomoc społeczna, jakby w ramach współpracy z kuratorium czy z gminą, również uczestniczyła w kosztach wypoczynku dzieci i młodzieży. Ponadto w pewnej części partycypantem, nie tyle finansowym, ale organizacyjnym, są określone podmioty, które otrzymują od nas dotacje. Przykładem jest ZHP. Korzystając z nadarzającej się okazji chciałbym złożyć na ręce pana naczelnika ZHP wyrazy podziwu i szacunku dla harcerzy. Sam byłem świadkiem doskonałej działalności ZHP, gdy harcerze bezpłatnie uratowali pewną imprezę. Przekazali oni do dyspozycji organizatorów sprzęt i zorganizowali całą infrastrukturę, dzięki czemu impreza mogła się odbyć. Ten przykład konkretnej pomocy jest jednocześnie wzorem możliwej współpracy także między organizatorami wypoczynku dzieci i młodzieży.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#MarekKonopczyński">Jeżeli chodzi o podział środków przyznanych kuratoriom, MEN nie ma wielkiego wpływu na to, jak są one zagospodarowane. Możemy rozliczać kuratoria dopiero po zakończeniu określonej akcji. Jestem zadowolony, że są kuratoria, tak jak w Poznańskiem, gdzie postąpiono w opisany poprzednio sposób. Zdarzają się natomiast takie praktyki, że służby kuratoryjne dzielą środki w nieracjonalny sposób. Staramy się to eliminować, aczkolwiek przyznam szczerze, że przy rosnącej tendencji do decentralizacji władzy nie jest to takie proste. Zakres kompetencji kuratorów jest duży, podobnie jak zakres władzy wojewodów. Wspomniał o tym również minister Paszczyk. Resort może regulować kontakty na zasadach współpracy i deklaracji dobrej woli, a nie na zasadzie narzucania decyzji. Przede wszystkim dlatego, że kurator ma określony zakres kompetencji wynikający z ustawy. Minister może odwołać kuratora tylko wtedy, jeżeli postępuje on niezgodnie z postanowieniami ministra. Nie można mu natomiast nakazać realizacji zadań w taki czy inny sposób.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#MarekKonopczyński">Rzeczywiście, procent dzieci z rodzin ubogich oraz dzieci niepełnosprawnych jest wysoki. Na pomoc dla nich przeznaczono mniej więcej jedną trzecią ogólnej puli środków.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#MarekKonopczyński">Warto jeszcze wspomnieć, że znaczne środki na kolonie dla sierot społecznych, dla dzieci objętych pomocą państwa, wpływają od sponsorów prywatnych. Tego rodzaju kolonii jest około 100. Wiele firm - sponsorów prywatnych opłaca wakacje konkretnym dzieciom. Chcemy wspomagać rozwój tego zjawiska. Zamierzamy szukać sponsorów, którzy konkretnym dzieciom będą fundowali wypoczynek wakacyjny. Jeśli chodzi o pytanie dotyczące finansowania szkół rolniczych, oczywiście mogą korzystać z dofinansowania. Dlatego naszymi zleceniobiorcami są m.in. ZMW i LZS. Właśnie poprzez te organizacje szkoły rolnicze mogą korzystać z różnych form wypoczynku. Nie możemy jednak bezpośrednio przekazywać środków z naszego budżetu do budżetu danej szkoły. Możemy tego dokonać wyłącznie przez organizacje społeczne. Jeżeli zatem pojawi się jakiś pomysł na centralną imprezę dla szkół rolniczych, wówczas może ona być sfinansowana z budżetu MEN za pośrednictwem Zarządu Głównego ZLS. Natomiast, jeżeli są to przedsięwzięcia regionalne czy wojewódzkie, wtedy powinien je dofinansowywać kurator oświaty.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#TadeuszTomaszewski">Jakie środki przeznaczono w tym roku z budżetu dla tych centralnych organizatorów?</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#MarekKonopczyński">Panie pośle, te środki są dysponowane poza departamentem, w którym pracuję. W MEN funkcjonuje zespół ds. zleceń. Zobowiązuję się, że pełny materiał dostarczę Komisji jak najszybciej, aczkolwiek nie wszystkie środki są jeszcze rozdysponowane. Wiem tylko, że nadal wpływają wnioski o dofinansowanie od poszczególnych organizatorów. Nasz najpoważniejszy partner - jeżeli chodzi o ogół zadań - ZHP jest chyba liderem, jeżeli chodzi o wysokość przyznanych środków. Muszę jednak powiedzieć, że te środki są w stanie zaspokoić około 30% potrzeb ZHP. Sądzę, że pan naczelnik skoryguje te dane.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#MarekKonopczyński">Jeżeli chodzi o organizację wypoczynku, to generalna teza jest taka, że środków jest za mało. Przypuszczam, że gdyby były one podwojone czy nawet potrojone, to skala potrzeb jest tak ogromna, że nadal będzie ich za mało. Przy podziale środków bierzemy pod uwagę przede wszystkim wiarygodność organizatora oraz rozważamy warunki danej oferty. Najciekawsze oferty złożyły ZHP i ZMW. Ponieważ nie wszystkie wnioski przechodzą przez mój departament, mówię tylko o ofertach, które widziałem. Podobno równie interesujące są oferty PTSM i PTTK.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Proszę o zabranie głosu naczelnika ZHP.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#RyszardPacławski">Pozwolę sobie na krótką wypowiedź, którą powinienem wygłosić, szczególnie w sytuacji, gdy za kilka dni rozpoczynają się wakacje. Otóż właśnie dlatego, że za kilka dni są wakacje, dzisiaj m.in. Komisja sejmowa dyskutuje o sprawach wypoczynku dzieci i młodzieży. Cała praktyka, którą obserwujemy od lat, pokazuje, że w zakresie organizacji wypoczynku dzieci i młodzieży dominują działania doraźne, akcyjne. Naszym zdaniem, brakuje szerszej koncepcji dotyczącej nie tylko organizacji wypoczynku, ale w ogóle koncepcji wychowawczej polityki państwa.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#RyszardPacławski">Bieżący rok jest rokiem rodziny. Wydaje mi się zatem, że stanowi to okazję, żeby zastanowić się nad sprawą, czy państwo chce pomóc rodzinie w wychowaniu. Jeżeli tak, to należałoby udzielić odpowiedzi, w jaki sposób państwo chce to realizować. Jedną z form działań państwa na rzecz rodziny jest pomoc w zorganizowaniu wakacji dla dzieci.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#RyszardPacławski">Z kolei skoncentruję się na informacji o organizacji wypoczynku podczas tegorocznych wakacji. Wydaje mi się a wynika to także z naszych doświadczeń i z obserwacji otaczającej nas rzeczywistości, że liczba ponad półtora miliona dzieci wyjeżdżających na wakacje jest szacowana zbyt optymistycznie. W tym przypadku chodzi zapewne o taki sposób liczenia, który w znacznym stopniu zawyża liczbę osób, które de facto korzystają z wypoczynku. Przez właściwy wypoczynek rozumiem przynajmniej tygodniowy lub dwutygodniowy wyjazd dziecka na obóz. Gdyby rzeczywiście z wyjazdów korzystało półtora miliona dzieci, to nawet przy dotacji rzędu około 0,5 mln zł na dziecko chodziłoby o kwoty sięgające biliona złotych. Tak więc, jeżeli nawet dzieci wyjeżdżają, są to po prostu wyjazdy rodzinne: do babci, na weekend, a nie na dłuższy pobyt.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#RyszardPacławski">Mówiąc o wypoczynku dzieci i młodzieży, państwo powinno całościowo rozwiązać główny problem z tym związany, mianowicie kwestię środków finansowych. Jeżeli państwo chce w jakiś sposób pomagać rodzinie, dotując np. stowarzyszenia wychowawcze, które zajmują się organizacją wypoczynku, to musi mieć także właściwe instrumenty finansowe. Moim zdaniem, te środki są obecnie daleko niewystarczające. Co się z tym wiąże? Chodzi o dwie sprawy. Po pierwsze - myślę, że jeżeli kuratorzy, wydają pieniądze pochodzące z budżetu państwa, uchwalonego przez Sejm, to wydatkowanie tych środków powinno być poddane kontroli. Może powinny być wydatkowane według pewnych określonych zasad, zwłaszcza wtedy, gdy te środki są za małe. Nie ma to oczywiście nic wspólnego z centralizacją. Jeżeli np. stowarzyszenie prawne występuje jako osoba prawna w skali całego kraju, taką osobowość prawną mają tylko władze stowarzyszenia. Uważam, że nie może być takiej sytuacji, że władze danej organizacji nie mają żadnego wpływu na to, jakie środki otrzymujemy i jak te środki są wykorzystywane. Przecież i tak się z tego rozliczają. Odpowiedzialność i tak spada na władze stowarzyszenia. O tym, że zasady przydziału środków są niejednolite, świadczy przykład stowarzyszenia „Wspólnota Polska”. Stowarzyszenie otrzymuje dotacje centralnie, ale o decentralizacji wykorzystania tych środków mogło zadecydować samo. Są jednak stowarzyszenia, jak np. nasze, które otrzymują środki na organizację wypoczynku przez kuratoria. Brak ogólnych zasad powoduje, że kwestia dofinansowania wygląda w praktyce bardzo różnie. Były kurator łódzki postanowił nie dać ani złotówki na obóz organizowany dla 17 tys. dzieci przez tamtejszą komendę chorągwi. A przecież Łódź to miasto, gdzie skala bezrobocia jest olbrzymia. Oczywiście są też przykłady bardzo pozytywne. Wydaje mi się jednak, że małe zresztą środki na akcję „Lato 94”, przeznaczone dla stowarzyszeń, mających charakter ogólnopolski, powinny być dzielone centralnie. Nie ma to nic wspólnego z centralizacją. Moim zdaniem, taka zasada kłóci się ze słuszną ideą decentralizacji zarządzania, która jest realizowana i - mam nadzieję - będzie realizowana w państwie.</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#RyszardPacławski">Ponieważ nie chciałbym być posądzony o jakieś nadzwyczajne apetyty ze strony ZHP, muszę się zastrzec, że dotacje państwowe w ubiegłym roku stanowiły 15% ogólnych kosztów. W tym roku wyniosą - być może - około 17–18% kosztów działalności ZHP. W przypadku akcji letniej ten procent jest jeszcze mniejszy. Korzystamy z pomocy stowarzyszeń, sponsorów, a przede wszystkim zarabiają sami harcerze, przygotowując się do akcji letniej.</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#RyszardPacławski">Wracam do spraw finansowych związanych z akcją „Lato 94”. Jeżeli środki zostały wykorzystane w taki a nie inny sposób jest już zbyt późno na zmiany. Tutaj jakby nic się nie da zrobić. Kolejną prośbę kieruję do Komisji. Chodzi o to, żeby rząd realizował tu zapisy, które pojawiły się jako zobowiązanie strony rządowej. Mam na myśli zobowiązanie wyrażone na posiedzeniu sejmowej Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów w przeddzień uchwalenia budżetu. Przedstawiciel rządu stwierdził wówczas, że w budżecie państwa zostanie wygospodarowana dodatkowa kwota na dofinansowanie wypoczynku wakacyjnego. Chodziło o kwotę 100 mld zł. Otrzymanie tej kwoty pozwoli władzom oświatowym na utrzymanie poziomu pomocy porównywalnego z rokiem ubiegłym. Nie może być tak, że te możliwości co roku spadają, bo jakby wszyscy tutaj stwierdzamy, że rodziny są coraz uboższe, a możliwości finansowe wielu z nich są coraz mniejsze, choćby ze względu na bezrobocie. Jednocześnie środki na całą oświatę są w budżecie zwiększane przynajmniej o procent inflacji.</u>
<u xml:id="u-51.6" who="#RyszardPacławski">Niezmiernie istotną sprawą jest to wszystko, co wiąże się z całą mitręgą urzędniczą, z przepisami, które dotyczą organizatorów wypoczynku. Po pierwsze - nie może być tak, że każdy zgłaszający się może uzyskać zlecenie na takich samych zasadach. To nie jest argument bez znaczenia, przynajmniej dla rodziców, czy dziecko wyjeżdża na obóz zorganizowany przez dowolne biuro turystyczne, bardzo często powołane w kwietniu po to, żeby tylko zarobić przez wakacje, korzystając z państwowych wakacji, czy dziecko wyjeżdża na kolonie bądź obóz organizowany przez stowarzyszenie wychowawcze. Obozy organizowane przez stowarzyszenia stanowią bowiem podsumowanie, zakończenie, a nawet kontynuację całorocznej pracy wychowawczej.</u>
<u xml:id="u-51.7" who="#RyszardPacławski">Myślę, że teraz, kiedy środków jest tak mało, należałoby zastanowić się nad tym, czy jednak nie zdecydować się na bardzo jednoznaczne priorytety w przyznawaniu zleceń. Powinno je przyjąć nie tylko ministerstwo, co zresztą ma miejsce, ale powinny one obowiązywać wszystkich, którzy dysponują państwowymi pieniędzmi. W tym miejscu odwołam się do wypowiedzi prezesa Paszczyka, dotyczącej wysokości świadczeń na kulturę fizyczną w innych krajach europejskich. Otóż - moim zdaniem - może to być bez znaczenia, ale w innych państwach środki przeznaczane na wspieranie akcji letniej są diametralnie różne. Mogę powiedzieć tylko tyle, że w Niemczech oprócz budżetów regionalnych i krajowych w budżecie federalnym przeznaczono 200 mln marek na pomoc stowarzyszeniom, które organizują wypoczynek. W małej Danii przeznacza się na ten cel 2 mln dolarów rocznie. W Szwecji przyjęto zasadę, że wszystkie tego rodzaju przedsięwzięcia wychowawcze - letnie i śródroczne - są w 100% dotowane z budżetu państwa. A więc jest to jakieś „chciejstwo” wyrażone ze strony polskich stowarzyszeń, które stwierdzają, że środków jest za mało i powinny być one znacznie większe. Zatem, jeśli można reasumować, chcielibyśmy tylko prosić i zachęcić Komisję do tego, aby może zaraz po wakacjach rozpocząć systematyczną pracę nad tym, jakie instrumenty i jakie warunki można stworzyć stowarzyszeniom, które chcą pomagać w rodzinie w wychowaniu. Podczas tych prac mogą wyniknąć różne zadania. Część z nich chcą na siebie przyjmować istniejące stowarzyszenia. Mam na myśli zadania ważne dla państwa, dla poszczególnych resortów. Wówczas na dwa dni przed wakacjami nie trzeba byłoby lamentować - jak my to dzisiaj czynimy - że to będzie generalnie mało skuteczne, albo skuteczne w niewielkim stopniu.</u>
<u xml:id="u-51.8" who="#RyszardPacławski">Chcę jeszcze dodać, że w tym roku ZHP uzyskało od kuratorów różnego rodzaju obietnice dofinansowania na przedsięwzięcia letnie o charakterze wojewódzkim. W sumie jest to kwota około 30 mld zł, jest to około 10 mld zł większa niż ZHP uzyskało w roku ubiegłym, kiedy z bardzo różnych przyczyn, często pozamerytorycznych, dotacje kierowane do ZHP były niewielkie. Poza tymi 30 miliardami ZHP otrzymuje także pewne kwoty na realizację zadań o charakterze ogólnopolskim. Ta kwota ma wystarczyć na wakacje dla 225 tysięcy chłopców i dziewcząt, w tym także dla dzieci i młodzieży nie zorganizowanej. Tymczasem dla 3 tys. dzieci, które wyjeżdżają na obozy UNESCO, państwo zdecydowało się wyasygnować 20 mld zł. Dla 3 tys. dzieci ze Wschodu, z czego 1000 przyjmuje ZHP, przewidziano w budżecie kwotę 40 mld zł. Nie uważam, że tamtym dzieciom nie należą się te pieniądze i należy w tym zakresie oszczędzać. Dane te ilustrują po prostu skalę możliwości i całą skomplikowaną historię, która powinna zachęcać do rozwiązań systemowych. ZHP systematycznie zgłasza tego rodzaju propozycje systemowych rozwiązań tak poszczególnym resortom, jak też przedstawicielom Sejmu. Wydaje nam się, że te działania są nadal daleko niewystarczające. Chciałbym, żeby także dzisiejsze uwagi były odbierane jako rodzaj podpowiedzi, jak można wspierać stowarzyszenia. Taką metodę wykorzystują np. samorządy we Francji i Wielkiej Brytanii. Korzystają one z pakietów propozycji czy uwag, w których są zawarte podpowiedzi, jak można wspierać stowarzyszenia i organizacje pozarządowe, które chcą pomagać rodzinie, a tym samym i państwu w wychowaniu dzieci.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Wiem, panie dyrektorze, że jest pan winien jeszcze odpowiedzi na pytania, ale jeżeli są dalsze pytania, to proszę o ich zgłaszanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JanBury">Myślę, że w podsumowaniu odpowie pan na wszystkie pytania. Zanim zadam pytanie, chciałbym wcześniej wyrazić pewną opinię. Niedawno mieliśmy spotkanie podkomisji ds. młodzieży na temat ubiegłorocznego wypoczynku młodzieży. Posłowie wysunęli wówczas wiele opinii i wniosków sprawie realizacji wypoczynku w ubiegłym roku. Wnioski wysuwali też przedstawiciele organizacji, którzy brali udział w tym spotkaniu. Zwracano uwagę na błędy i pomyłki, których należałoby w przyszłości w jakiś sposób unikać. Myślę, że nadal jest aktualny problem sposobu dzielenia środków na kuratoria i częściowo na resort edukacji. Okazuje się, że już trzeci rok z rzędu kuratoria dostają więcej, niż zostawia się dla MEN na podział dla stowarzyszeń. Tymczasem właśnie stowarzyszenia są de facto organizatorem masowego wypoczynku dzieci i młodzieży. Mam na myśli głównie ZHP, ponieważ w ciągu wielu lat harcerze robili to najlepiej, robili to po prostu dobrze, dużo i najtaniej. Sądzę więc, że po raz kolejny daliśmy kuratoriom kwotę dość dużą i po raz wtóry dowiadujemy się, że w kuratoriach panują takie zasady, jaki jest kurator. Są kuratoria, gdzie dopiero wczoraj lub przedwczoraj podejmowano decyzję o przekazaniu środków i o ich wysokości z przeznaczeniem na poszczególne stowarzyszenia. Moje pytanie wiąże się z przedstawioną sytuacją. Jutro kończy się rok szkolny. Jak dotrzeć z tą ofertą do szkół i do dzieci, które są rozproszone? Przecież żadne szanujące się stowarzyszenie nie podejmie decyzji o organizacji wypoczynku miesiąc wcześniej, jeżeli nie będzie miało jasności, co do decyzji kuratora. Czy stowarzyszenia oczekują wówczas na decyzję kuratorium? Tak więc odkładanie decyzji przez kuratorów należy uznać za naganne. Sądzę, że po wakacjach, ponieważ podczas wakacji wiele nie zmienimy, należy spotkać się z MEN. Tam określono by zasady i tryb podziału środków. Na pewno ci, którzy będą zajmować się sprawą wypoczynku dzieci i młodzieży oraz ustalać zasady organizacyjne na rok przyszły i na lata następne, przyjmą opinię, że owe zasady powinny mieć charakter stały, systemowy. Obecnie mam świadomość, że wszystko dzieje się bardzo doraźnie.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#JanBury">Kolejna sprawa wiąże się z wysokością dofinansowania dla dzieci polonijnych i dzieci na obozach UNESCO. Uczestniczą w nich w większości dzieci z rodzin ubogich i średnio zamożnych. Podobnie jak w obozach dla dzieci i młodzieży w Polsce. W tym drugim przypadku dotacja wynosi 35 tys. zł od tzw. osobodnia. To rzeczywiście jest mało, tak jak mówiła pani poseł, dotacja wynosi od jednej czwartej do jednej piątek kosztu. Nie mówmy przy tym o kosztach na dojazdy. Dojazd dziecka na obóz jest dla rodzin ubogich i średnio zamożnych po prostu barierą nie do pokonania. Tak się składa, że organizacja, z którą jestem związany, organizuje w tym roku wypoczynek letni. Przy tej okazji zetknąłem się z barierą, o której wspomniałem poprzednio. Znając dokładnie sytuację zastanawiam się, czy nie warto zastanowić się nad zmianą stawek w przyszłości. Przede wszystkim nie ustalać tak wielkich proporcji w dofinansowywaniu młodzieży polonijnej i polskiej, ponieważ młodzież polska też jest dla nas wszystkich bardzo wartościowa.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#JanBury">Prezes Paszczyk, mówiąc poprzednio o sprawach kultury fizycznej i sportu, zwracał się z prośbą o położenie nacisku na tę dziedzinę życia społecznego. Chciałbym, żebyśmy podeszli tak samo do spraw związanych z wypoczynkiem dzieci i młodzieży. Zauważmy, że w budżecie państwa na rok 1993 w dziale MEN, na wypoczynek dzieci i młodzieży przewidziano kwotę 280 mld zł. Sądzę, że dyrektor Konopczyński to potwierdzi. W ciągu roku minister, łamiąc budżet, samowolną decyzją skierował 100 mld zł na inne cele. Myślę, że na pewno też bardzo ważne. Co się jednak okazało? Kiedy przygotowywano budżet na rok 1994, o tych 100 mld zł jakby zapomniano. Za punkt wyjścia przyjęto wykonanie, a nie kwoty planowane na rok 1993. Faktem jest, że grupa posłów, w tym posłowie naszej Komisji, upominała się na Komisji Budżetowej o przywrócenie 100 mld zł do budżetu MEN. Okazało się, że posłowie walczyli jakby nie do końca. Mimo obietnicy wiceministra Pazury, złożonej w imieniu ministra finansów, że kwota 100 mld zł zostanie przekazana do budżetu MEN, udało się nam wywalczyć tylko 50 mld zł. Otrzymaliśmy natomiast zapewnienie, że resort finansów wygospodaruje dodatkowe 100 mld zł na potrzeby resortu edukacji. Chciałbym się zatem dowiedzieć, jak przedstawia się ta sprawa obecnie, oraz kiedy i w jaki sposób MEN zamierza wygospodarować tę kwotę.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#RenataSzynalska">Chcę jeszcze wrócić do sprawy, o której mówił poseł J. Bury. Chodzi o to, że kuratorium jeszcze do wczoraj mogło podejmować decyzje o finansowaniu wypoczynku dzieci i młodzieży. Sama zostałam wczoraj poinformowana o decyzji MEN, że moje stowarzyszenie zostało dofinansowane na akcję „Lato 94”. Informację otrzymałam telefonicznie, pismo jeszcze do mnie nie dotarło. Decyzja zawiera ograniczenie, że możemy wykorzystać dofinansowanie tylko na określone obozy. Co można zrobić w przypadku, kiedy nabór jest robiony z konieczności dopiero w ostatnich dniach roku szkolnego. Poprzednio poseł J. Bury mówił o tym, jak pracują poważne stowarzyszenia i jak można rozwinąć ich działalność. Co się zatem stanie jeżeli, przyznane mojemu stowarzyszeniu dofinansowanie zostanie przeznaczone na inny obóz, na który są chętni, a nie na ten, które wyznaczyło MEN.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Czy są jeszcze jakieś inne pytania? Jeżeli nie ma, proponuję, żeby dyrektor M. Konopczyński ustosunkował się do podniesionych problemów, w tym również do sprawy zmniejszenia środków w budżecie przeznaczonych dla MEN.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#MarekKonopczyński">Postaram się tym razem nie przeoczyć żadnego pytania. Jeżeli chodzi o pytanie zaległe, dotyczące dynamiki wypoczynku. Z naszych szacunkowych danych wynika, że w 1992 r. korzystało z różnych form wypoczynku około 1,2 mln dzieci i młodzieży, w tym z form wyjazdowych 650 tysięcy, a w miejscu zamieszkania 550 tysięcy dzieci i młodzieży. Mówię cały czas o formach dofinansowywanych przez MEN. Wyliczyliśmy szacunkowo, że w 1993 r. z budżetu oświaty dofinansowano około 1,250 mln dzieci i młodzieży. W tym momencie dysponujemy szczegółowymi danymi o dofinansowaniach z ubiegłego roku, ale one również były za małe. Nie mogę zatem poinformować Komisji, w jakim stopniu partycypowały w nim inne podmioty, takie jak rozmaite stowarzyszenia, sponsorzy czy gminy.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#MarekKonopczyński">Chcę zwrócić uwagę członków Komisji, że mówiąc o planach na 1994 r. mam na myśli liczbę dzieci, które korzystają z dofinansowania, a nie dzieci które wyjadą na wypoczynek. Mówiłem też o liczbie dzieci, które będą spędzały wakacje w miejscu swojego zamieszkania, ale również skorzystają z dofinansowania z budżetu oświaty. To jest jakby zasadnicza różnica. Dynamika wypoczynku dzieci i młodzieży wydaje się jakby rosnąca, Liczba dzieci, które korzystają z dofinansowania, również wzrasta. Mają na to wpływ dwie przesłanki. Po pierwsze - dostrzega się zainteresowanie środowisk lokalnych tym problemem. Chodzi zarówno o gminy, jak też o rozmaite środowiska lokalne, które często w sposób charytatywny próbują udzielać pomocy. Po drugie - widoczne jest zainteresowanie sprawą wielu prywatnych sponsorów. Często spotykam się z sytuacją, że do MEN telefonują właściciele firm i pytają się, jak mogą pomóc. Wówczas staram się w miarę możliwości odsyłać ich do określonych stowarzyszeń. Jeżeli jednak nie chcą udzielać pomocy przez stowarzyszenia, a tacy też się zdarzają, wtedy kierujemy ich do konkretnych placówek, np. specjalnych czy opiekuńczych.</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#MarekKonopczyński">Sprawą, która wzbudza przykre refleksje są przypadki nieprawidłowości przy podziale dofinansowań. Boleję nad tym, co obserwowaliśmy, może nie zdarza się to często, ale każdy przypadek nieprawidłowego postępowania kuratora jest naganny. Konsekwencją tych obserwacji są pewne ruchy personalne w niektórych kuratoriach oświaty. Przypadki nagannego postępowania niektórych kuratorów można w jakiś sposób ze sobą wiązać. Zdarzało się, że nie wypróbowani partnerzy otrzymywali zlecenia i dotacje na realizację określonych zadań. W tym roku zobowiązałem swój departament do tego, aby każdy z wizytatorów, bez względu na zakres i specjalność kompetencji poświęcił podczas wakacji przynajmniej tydzień na wizytację placówek wypoczynku dzieci i młodzieży. Ich zasadniczym zadaniem jest zbadanie wywiązywania się kuratoriów z ich form działania.</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#MarekKonopczyński">Bardzo naganne jest dla mnie to, że decyzje o dofinansowaniu wypoczynku są podejmowane dopiero w ostatnim miesiącu, a nawet w tym tygodniu. Mogę to uzasadniać tylko wyczekiwaniem, czy próbą rozpoznania sił, próbą w pewnym sensie quasipolityczną. Nie ma bowiem żadnego merytorycznego uzasadnienia opóźnień, ponieważ kuratorzy otrzymali środki dużo wcześniej. Nie chciałbym być posądzony o stronniczość, ale zawsze bronię kuratorów in gremio. Fakt, że w jakiś sposób ich czasem oskarżam, dotyczy pojedynczych przypadków nagannego zachowania. Wizytacje, o których mówiłem, będą miały na celu m.in. sprawdzenie, jak sytuacja wygląda w praktyce.</u>
<u xml:id="u-56.4" who="#MarekKonopczyński">Być może, zdarzały się sytuacje, że partnerzy zgłaszali się w ostatnim momencie. Wiem o tym z doświadczenia, ponieważ ofiarą takich praktyk bywał również departament MEN. Ponadto często zdarza się, że dokumenty są niekompletne. Trwa zatem uciążliwa i czasochłonna korespondencja. Boleję nad tym, ale urząd funkcyjny musi postępować zgodnie z pewnymi regulaminami, jeżeli jest pismo, muszą być pieczątki, konieczny jest taki, a nie inny druk itd. Wszystko to trwa. Chcę następnie poinformować członków Komisji i Naczelnika ZHP, że trwają prace nad zmianą przepisów dotyczących wypoczynku dzieci i młodzieży. Dokonaliśmy pewnych modyfikacji, uelastyczniliśmy przepisy regulujące tę kwestię. Jednak obowiązujące ustawodawstwo ogromnie utrudnia nam pracę. Obozy lub kolonie są traktowane jako placówki niepubliczne. Tworząc placówkę niepubliczną musimy spełnić pewne warunki. Musi mieć ona dyrektora, kadrę, system obiegu dokumentacji itd. Uelastyczniając przepisy dotyczące wypoczynku dzieci i młodzieży działamy nieraz na marginesie prawa. Jeżeli chodzi o model podziału środków, zgadzam się oczywiście z tym, że wymaga on doprecyzowania. Uważam, że należy zastanowić się nad zmianami w kontekście doświadczeń tego roku. Mam nadzieję, że wizytacje pracowników MEN pozwolą spojrzeć na to, co się dzieje nie tylko w kontekście sprawozdań kuratoriów, ale również na podstawie własnej oceny. W związku z tym nastąpi dobry moment, żeby przeanalizować wszystkie posiadane informacje. Byłbym bardzo wdzięczny, żeby Komisja taką inicjatywę podjęła i czy to z inicjatywy Komisji, czy też Komisja przyjęłaby zaproszenie MEN, przeprowadzono by rozmowy na ten temat. Przede wszystkim dlatego, że jest to po części sprawa polityczna w sensie polityki społecznej. W tym momencie czuję się niekompetentny i nie mogę mówić o określaniu polityki w tym zakresie. Jako urzędnik jestem tylko wykonawcą pewnej polityki. Decyzje natury politycznej należą do Komisji i do ministra edukacji.</u>
<u xml:id="u-56.5" who="#MarekKonopczyński">Nie wiem, czy model podziału środków na kuratoria i MEN jest modelem zasadnym. W tej kwestii funkcjonują dwie teorie. Jedna mówi, że w czasach biedy lepiej mieć środki zgromadzone centralnie i stąd je rozdysponowywać; druga stwierdza, że w okresie biedy lepiej te środki zdecentralizować. Jestem bliższy tej pierwszej koncepcji. to znaczy uważam, że w trudnych sytuacjach lepiej trzymać określone środki w jednym miejscu. Wtedy ma się określony wpływa na właściwe ich zagospodarowanie.</u>
<u xml:id="u-56.6" who="#MarekKonopczyński">Bardzo trudnym problemem jest rozstrzygnięcie dotyczące właściwej wysokości dofinansowania wypoczynku dzieci i młodzieży. Obowiązująca w tym roku stawka - 35 tys. na dziecko, jest całkowicie niewystarczająca. Ten pogląd jest bezdyskusyjny. Rodzi się jednak problem, czy należy przyjąć większą dotację, ale dla mniejszej liczby dzieci i młodzieży, czy mniejszą dotację dla większej ilości dzieci. Pierwsze z nich prowadzi w kierunku elitaryzmu, drugie - do egalitaryzmu. Oba skrajne stanowiska mają swoje wady i zalety. Posiadane w tym roku środki mogliśmy podzielić w przedstawiony sposób, licząc na to, że uda się wymusić dofinansowanie na gminach i na innych sponsorach.</u>
<u xml:id="u-56.7" who="#MarekKonopczyński">W tym miejscu chciałbym z całą mocą podkreślić, że wspomniane 40 mld zł na kolonie polonijne nie pochodzi z puli 200 mld zł. Są to środki na realizację dodatkowego zadania, które Rada Ministrów powierzyła ministrowi edukacji. Chcąc ujednolicić system zleceń, zleciliśmy realizację tego przedsięwzięcia „Wspólnocie Polskiej”. Uważamy, że skoro partnerami są: ZHP, ZMW, PPTK - to również „Wspólnota Polska” może być partnerem do realizacji tego określonego zadania.</u>
<u xml:id="u-56.8" who="#MarekKonopczyński">Wiem z własnego doświadczenia, że wyższe są przeznaczone dla dzieci z diaspory, głównie ze Wschodu. Dzieci z Zachodu oraz ze Stanów Zjednoczonych płacą 20 dolarów za swój pobyt. Natomiast w 100% refundujemy koszty pobytu dzieci ze Wschodu.</u>
<u xml:id="u-56.9" who="#MarekKonopczyński">Widziałem dzieci z Kazachstanu, dzieci z innych republik. Przerażenie człowieka ogarnia, jeżeli dziecko przyjeżdża w gumowych butach, w których chodzi okrągły rok, w jednym zniszczonym dresie, tekturową walizką, bez żadnych środków higieny osobistej. Przyznane z budżetu państwa pieniądze mają pomóc tym dzieciom. Jest to realna pomoc dla tych dzieci ze Wschodu. Nawet nie sądziłem, że los Polonii na Wschodzie jest tak tragiczny.</u>
<u xml:id="u-56.10" who="#MarekKonopczyński">Odpowiem z kolei na pytanie, dotyczące owych 100 mld zł z Ministerstwa Finansów. To jest „miód” na serce edukacji. Podjęliśmy działania. Nasze służby ekonomiczne rozmawiają z ministrem finansów. Sądzimy, że te pieniądze będą jak najszybciej tylko dla nas, każdy dzień jest na wagę złota. mam nadzieję, że zaraz po powrocie z posiedzenia Komisji będę rozmawiał z ministrem Pilichem, żeby dowiedział się, jak to dalej wygląda. Mam zatem nadzieję, że w najbliższym czasie te środki uzyskamy. Wówczas znowu powstanie kwestia kryteriów podziału kwoty przeznaczonej tylko na zlecenia. Musimy dokonać wyborów oferentów. Uważam, że czołówka oferentów jest na tyle solidna, że po tych środkach nie zostanie nawet śladu. Problem podziału nie zostanie jednak rozwiązany. Podkreślam jeszcze raz, przy 7,5 milionach dzieci i młodzieży, mniej więcej 1,5 miliona, a przy dużym udziale gmin i innych organizatorów nawet 3 milionów korzysta z różnych form wypoczynku, a co do 3,5 miliona pozostałych dzieci?</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#JadwigaBłoch">Może zacznę od tego, że niepotrzebnie prowadziliśmy dyskusję podsumowując „Lato 93”. Nikt z tego nie wyciągnął żadnych wniosków. Moim zdaniem, był to stracony czas. Wówczas harcerze mówili, jak błędnie zostały podzielone środki. Ja też zabierałam wtedy głos, mówiąc na temat podziału środków w moim województwie. Dzisiaj widzę, że sytuacja powtórzyła się. Wczoraj na siłę wyciągnęłam informację o podziale środków w moim województwie. Sytuacja jest podobna do tej w roku ubiegłym Teraz znowu mówi pan, że przyjrzymy się, poobserwujemy i wyciągniemy wnioski. Co z tego wynika? Znowu w październiku czy w listopadzie podyskutujemy sobie, a podział środków w maju przyszłego roku będzie taki sam. Chyba, że znowu nastąpi jakaś rotacja w obsadach, kuratorzy się pozmieniają i ci, którzy będą darzyli sympatią harcerzy dadzą im więcej. Akurat w moim województwie harcerze nie są darzeni sympatią, bardziej zielonogórska kuria biskupia, która dostała większą kwotę.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#JadwigaBłoch">Z przykrością stwierdzam, że spotkanie na temat akcji „Lato 93” nie miało żadnego celu. Nie wiem, czy i jakie wnioski wyciągniemy również z dzisiejszego spotkania.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#RenataSzynalska">Nie odpowiedział pan jeszcze na moje ostatnie pytanie: co stanie się ze środkami, jeżeli zostały przeznaczone na konkretne obozy. Chciałabym jeszcze zatrzymać się na sprawie sponsorów i pomocy społecznej samorządów. Tak się składa, że organizuję wypoczynek dla młodzieży w moim województwie. Wiem zatem jak to wygląda. Muszę powiedzieć, że tylko jeden samorząd wyasygnował pieniądze na ten cel. Co prawda tyle, na ile było go stać, ale pieniądze otrzymaliśmy. Opieka społeczna jest w takiej sytuacji, że trudno mówić o możliwości uzyskania jakichkolwiek środków. Nie ma pieniędzy na zasiłki, nie ma więc mowy o finansowaniu wypoczynku. Owszem, może dać, jeżeli rodzina wyrazi zgodę na tego rodzaju rozwiązanie, że nie otrzyma środków na inne potrzeby. W większości rodzice nie wyrażają zgody, ponieważ są to najczęściej rodziny wielodzietne. Nie ratuje ich wysłanie jednego czy dwojga dzieci, jeżeli reszta pozostanie w domu i nie będzie miała co jeść. Tak więc u mnie opieka społeczna nie dofinansowuje wypoczynku dzieci i młodzieży. Spotykam się natomiast z podobnymi sytuacjami, o jakich pan mówi, wskazując na tragiczną sytuację dzieci polskich na Wschodzie. Znam przykład, że chłopak przez całą zimę chodził w trampkach owiniętych szmatami. Takie przypadki nie dotyczą tylko zagranicy.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Uważam, że tę ostatnią sprawę trzeba przeanalizować. Proponuję, żebyśmy zostali po zakończeniu posiedzenia Komisji. Sam również mam jeszcze jedną interwencję, o której podczas posiedzenia nie ma co mówić. Proszę też dyrektora M. Konopczyńskiego, aby dokończył odpowiedzi na pozostałe pytania. Chodzi np. o szczegółowe wyjaśnienie sprawy przeniesienia kwot przyznanych przez MEN na inny rodzaj obozu. Podejrzewam, że jeśli charakter wypoczynku jest taki sam, to można te środki przenieść, jeżeli nie, to wówczas nie będzie to możliwe. Podmiot oddziaływania jest ten sam. Na razie proponuję pozostawić tę sprawę.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Najprościej wytłumaczyć ewentualnym oponentom wysokość środków przeznaczonych dla dzieci polonijnych. Ich sytuacja jest tak trudna i tak oczywista, że ile pieniędzy na ten cel byśmy przeznaczyli, to będzie ich za mało. Dlatego nie możemy uciekać przed odpowiedzialnością za decyzje, które aprobujemy. Daliśmy więcej i koniec. Jest to tym bardziej uzasadnione, że narzucają się analogie z sytuacją naszego kraju. Nie możemy rozbudzić apetytu tych osób, które liczą na uzyskanie większych środków z budżetu państwa. Trzeba jednak szukać złotego środka, który pomoże rozumieć złożoność podejmowanych decyzji. Paradoks tej sprawy polega na tym, że jest ona zarazem prosta i trudna. Chciałbym z kolei ustosunkować się do wypowiedzi, że najpierw dowiadujemy się o faktach, a dopiero później działamy. Komisja nie ma i mieć nie będzie takich aspiracji, abyśmy zastępowali ciało wykonawcze. Nie będziemy zatem dzielić zadań i instruować, jak należy je wykonywać. To jest bez sensu. Nie do przyjęcia jest również taka wypowiedź, którą słyszeliśmy przed chwilą, że wnioski z poprzedniego roku gdzieś się zapodziały i nie przyniosły żadnych efektów.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Nawiązując do wypowiedzi Naczelnika ZHP, chciałbym zgodzić się z jego opinią, że kryteria przydziału środków na letni wypoczynek dla dzieci i młodzieży powinny być bardziej czytelne. Zresztą dostrzegam w tej materii postęp. Pamiętam, jak w ubiegłym roku przyniesiono na Komisję opracowane materiały przez czterech profesorów. Dokonano w nich podziału organizacji. Jeden rozdział nosił tytuł: „Organizacje komunistyczne, w tym zuchy”. To jest przykład paranoi. Obecnie jest lepiej, ponieważ takich sytuacji nie ma. Kolejny przykład z przeszłości dotyczy, wysokości dofinansowania byłych ZHR. Istniejące wówczas ZHR otrzymało na sto osób 100 mln zł. Mogę się niewiele mylić, ale ZHP na 2,5 tysiąca osób dostało 10 mln zł, bo tak chciał kurator. Krótko mówiąc, trzeba ten system dopracować.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Charakterystczny jest przykład dotyczący kuratora z Poznania. Trudno, gdy mamy nieracjonalnie działających urzędników. Poprzedni kurator dzielił więc środki na inwestycje w ten sposób, że wielkość środków podzielił przez ilość inwestycji. Teraz też w ten sposób dzieli środki na wakacje. W zależności od liczby młodzieży w okręgu - wszystkim dał po równo. Jednemu wyszło po 10 tysięcy-, drugiemu po 35 tysięcy na dziecko. Jest to bez sensu.</u>
<u xml:id="u-59.4" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Właściwą wydaje się taka metoda podziału zleceń, która zakłada, że podmioty organizujące wypoczynek przedstawiają priorytety i wówczas dokonuje się ich selekcji. Pozostałe zlecenia byłyby kierowane dla organizatorów placówek specjalistycznych, takich jak obozy językowe itp. Wydaje się, że wszystkie rozwiązania systemowe trzeba dopracować na tyle, by inwencja poprawiania tego systemu przez poszczególnych kuratorów była mała. Nie odpowiadam na pytania retoryczne, czy państwo chce pomóc rodzinie. Sprawa jest oczywista.</u>
<u xml:id="u-59.5" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Przerażająca jest dla mnie informacja, że dofinansowuje się sezonowo zarabiające agencje turystyczne. Nie sądzę, że ktoś wymyślił taki przypadek. W poprzednim sezonie coś takiego musiało się zdarzyć i również w tym może się powtórzyć. Nasza Komisja zajmie się jeszcze tym problemem po wakacjach. Musi zażądać nawet wniosków dyscyplinarnych. Tak być nie może. W związku z tym podkomisja zajmie się szczegółowym rozliczeniem realizacji zleceń, zarówno tych z ubiegłego roku, jak też tych, które wydano w tym sezonie.</u>
<u xml:id="u-59.6" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Przejdę do kolejnej, ostatniej już sprawy. Dotyczy ona opinii, że za wakacyjny wypoczynek dzieci odpowiedzialni są rodzice. Sądzę, że pojawiła się ona w związku z tym, że środki na pomoc są tak skromne. Opowiadam się za tym, że to państwo jest odpowiedzialne za warunki życia rodzin. Z tym jednak zastrzeżeniem, że powinna ona być realizowana poprzez pomoc merytoryczną, finansową. Nie można powiedzieć rodzicom, że nie są odpowiedzialni za dzieci, ponieważ tę odpowiedzialność bierze na siebie państwo. Tak nie jest i być nie powinno. Musimy jednak tak dobierać środki i metody działania, aby ta sytuacja ulegała poprawie. Odpowiedzialności państwa za rodzinę nikt z nas nie zdejmie.</u>
<u xml:id="u-59.7" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Będziemy jeszcze musieli wrócić do kwestii podziału środków na letni wypoczynek dzieci. Przede wszystkim dlatego, że brak systemów, które by racjonalnie dysponowały tymi środkami. Błędy powstające przy dzieleniu środków wynikają przede wszystkim z względnej samodzielności osób odpowiedzialnych za podział, ale też ze zbyt dużej dowolności interpretacyjnej przepisów.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#MarekKonopczyński">W swojej wypowiedzi nie wspomniałem o korespondencji, którą prowadziliśmy i prowadzimy z kuratorami. Nieprawidłowości, o których mówiono podczas posiedzenia, rzeczywiście miały miejsce i zostały bardzo nagannie potraktowane w resorcie. To właśnie było przyczyną, że niedawno jeden z kuratorów został odwołany. Przykładem jest korespondencja. Mam przy sobie wykaz pism. Być może popełniłem błąd, że nie załączyłem ich jako aneks do dokumentacji listów, które były kierowane na ręce kuratorów. Pisane były zarówno przez departament, jak również przez poszczególnych ministrów: ministra Łuczaka i ministra Pilicha. Po pierwsze wystąpiliśmy z pismem, w którym informowaliśmy o zasadach organizowania wypoczynku w tym roku. Wystąpiliśmy z pismem, ale zorganizowaliśmy także naradę z kuratorami, podczas której wyraźnie mówiliśmy o tym, że wiarygodność partnerów jest najcenniejszą wartością. Podawaliśmy również przykłady nieprawidłowości. Następne pismo do kuratorów dotyczyło uzyskiwania zezwoleń na prowadzenie niepublicznych placówek wypoczynku dzieci i młodzieży. W tym piśmie daliśmy szansę, czy raczej możliwości nieco inne niż czyni to ZHP, organizacji wypoczynku dla harcerzy. Nie tak dawno pan minister Pilich osobiście podpisał pismo do kuratorów, informujące o tym, że - szczególnie w tym roku - będzie wyciągał konsekwencje służbowe w przypadku, jeżeli kuratorzy nie będą stosowali się do zasad i kryteriów, które do nich wysłaliśmy. Mogę tylko powiedzieć, że nie wszystkie decyzje, to nie jest moje usprawiedliwienie, ale mam określone miejsce w urzędzie, nie wszystkie sugestie czy polecenia Komisji były realizowane. Chciałbym, żebyśmy w przyszłości mogli się spotkać i zastanowić nad sprawami, których nie załatwiłem, mimo że byłem ich promotorem. Natomiast z całą stanowczością chcę podkreślić, że tego typu naganne sytuacje, jakie mają miejsce w Zielonej Górze, nie mogą być tutaj uogólniane i trudno mówić o tym, że generalnie kuratorzy oświaty prowadzą taką politykę, jaką prowadzili w latach ubiegłych. Dziękuję za to, co powiedział przewodniczący i bardzo chętnie zostanę po zakończeniu posiedzenia Komisji, by pomóc w rozwiązaniu spraw, które właśnie wynikły.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#MarekKonopczyński">Chciałbym również podkreślić, że bardzo często organizatorzy wypoczynku nie zwracają się o interwencje w sprawie podziału środków na wypoczynek. Takie interwencje mogą być skuteczne. Stało się tak np. po interwencji ZHP dotyczących jednego z województw, chyba konińskiego. Po naszej interwencji nastąpił inny podział środków, gdyby więc organizatorzy sami bardziej dbali o swoje interesy i zaczęli zgłaszać się z interwencjami do MEN, uniknęlibyśmy wielu trudności. Jeżeli byłaby to organizacja, która ma dużo członków i jest merytorycznie przygotowana, jestem przekonany, że nasza interwencja byłaby skuteczna. Natomiast jeżeli ja się o czymś takim dowiaduję w ostatnim momencie, albo nawet nie dowiaduję się, lecz czytam w prasie, to mam serdeczną prośbę do Komisji: jeżeli gdziekolwiek będzie prowadzona na ten temat dyskusja, to proszę powiedzieć, żeby organizatorzy, bez względu na to, kim oni są, zwrócili się z interwencją do MEN. Jeżeli czują się skrzywdzeni w podziale środków, powinni w trybie odwoławczym napisać do ministerstwa prośbę o interwencję.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Dziękuję bardzo. Mam jeszcze dwie uwagi. Po pierwsze - system podziału zleceń musi być klarowniejszy. Tak brzmi wniosek Komisji. Proponuję, żebyśmy wystąpili z takim wnioskiem do ministra. Ponieważ wiemy, że pan dyrektor jest w stanie sam opracować takie kryteria i przygotować system, nie powinno być problemu z respektowaniem ustaleń. Gdyby powstały problemy, że kuratorzy mogą to widzieć inaczej i nie zechcą podporządkować się decyzjom, wówczas włączy się nasza Komisja. Proponuję rozwiązać sprawę w tren właśnie sposób.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#JadwigaBłoch">Przepraszam, panie przewodniczący. Mówiliśmy wiele o kompetencji oraz o regulaminie podziału środków. Do dzisiaj nie udało mi się uzyskać regulaminu z mojego kuratorium. Otrzymałam tylko i wyłącznie informacje o podziale środków. Nie wiem zatem, czy ludzie, którzy otrzymali dotacje wiedzą ile dostali inni, ilu mają uczestników. Podejrzewam, że tego nie wiedzą. Nie wiem też, czy podział został dokonany w ich obecności, ponieważ do dzisiaj nie uzyskałam takiej informacji od kuratora oświaty. Trudno mi zrozumieć, dlaczego jest to okryte wielką tajemnicą. Podział zleceń powinien być dokonywany jawnie, oficjalnie, a kryteria powinny być znane wszystkim zainteresowanym.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Pani poseł, bardzo przepraszam, ale używa pani zwrotów: kurator nie chciał pokazać, kurator nie dał itp. Ja tego nie rozumiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#JadwigaBłoch">Było to okryte tajemnicą. Prosiłam już o ten podział od dawna, telefonicznie.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Na piśmie jest data, kiedy regulamin został opracowany. Gdyby kurator odmówił udostępnienia pani materiałów, podjęlibyśmy interwencję. Takie postępowanie kuratora byłoby nie do przyjęcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#JanBury">Chciałbym zgłosić wniosek, ponieważ widzę, że podobna sytuacja powtarza się w paru województwach. Nie wiem, czy samo prezydium Komisji, czy może zrobiłby to MEN - należałoby spowodować, by posłowie Komisji Młodzieży, Sportu i Turystyki otrzymali do końca czerwca bieżącego roku informacje o podziale środków kuratoriów. Rozumiem, że do tego czasu wszyscy kuratorzy podejmą decyzje o podziale wszystkich środków na akcję „Lato 94”. Informacja powinna wpłynąć ze wszystkich kuratoriów. Powinna zawierać dane dotyczące kontrahentów, wysokości dofinansowania oraz datę podjęcia decyzji o poszczególnych podziałach. Mówiąc o podziale środków w ostatnim tygodniu mam na myśli to, że nie są to przypadki odosobnione. Tego rodzaju postępowanie miało miejsce w kilku województwach. Tak było w moim województwie, ale też w tarnowskim i lubelskim. Potwierdzają ten fakt również wypowiedzi na dzisiejszym posiedzeniu Komisji. O tyle trudno zrozumieć takie postępowanie kuratorów, że informacja o wysokości środków, przyznanych poszczególnym kuratoriom dotarła do nich już w kwietniu. Był więc już czas, żeby to zrobić.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#JadwigaBłoch">Kuratorzy wcześniej wiedzieli, jaką kwotą będą dysponować.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Decyzja jest taka, że otrzymamy informacje zgodnie z wnioskiem posła J. Burego.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Tym optymistycznym akcentem zamykam posiedzenie naszej Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>