text_structure.xml 57.3 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#LeszekMoczulski">Czy ktoś z państwa ma uwagi do dzisiejszego porządku dziennego obrad? Nie ma. Wobec tego proszę pana ministra Eugeniusza Wyznera o przedstawienie kandydatury na stanowisko konsula generalnego w Kijowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#EugeniuszWyzner">Myślę, że pan Kazimierz Chyc jest znany Komisji, ponieważ od 1994 r. pracuje w Kancelarii Sejmu RP. Pan Chyc ukończył Uniwersytet im. Mikołaja Kopernika w Toruniu na Wydziale Humanistycznym z tytułem magistra filologii polskiej w 1978 r. Jest doktorem nauk humanistycznych w dziedzinie socjologii. Pracę doktorską obronił na Uniwersytecie Kijowskim im. Tarasa Szewczenki w 1993 r. Tematem pracy doktorskiej była „Turystyka międzynarodowa w procesie wychowania”. Turystyka międzynarodowa będzie obecna w życiorysie pana Chyca również jako temat publikacji.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#EugeniuszWyzner">Ukończył podyplomowe studium administracji na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego w 1996 r. oraz studia podyplomowe na Wydziale Profilaktyki i Społecznej Resocjalizacji UW.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#EugeniuszWyzner">Pracę zawodową rozpoczął jako nauczyciel polonista, później dyrektor szkoły. Od 1979 r. pracował w organizacjach młodzieżowych i społecznych. Początkowo w ZMW, później w ZSMP, a następnie w Kancelarii Rady Państwa. W latach 1988–1989 pracował w PZPR.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#EugeniuszWyzner">W 1990 r. ponownie podjął działalność oświatową w zespołach szkół zawodowych w Warszawie, od 1994 r. - jak już wspomniałem jest pracownikiem Kancelarii Sejmu, początkowo w Gabinecie Marszałka Sejmu, następnie w Biurze Komisji Sejmowych na stanowisku głównego specjalisty. Pracę tę łączy od 1955 r. z wykładami w Instytucie Nauk Humanistycznych WAT, gdzie wykłada socjologię kultury i pedagogikę.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#EugeniuszWyzner">Jest członkiem prezydium Społecznego Towarzystwa Polska-Ukraina oraz przewodniczącym Klubu Absolwentów Uczelni Ukraińskich działających w Polsce. Klub prowadzi działalność w zakresie szeroko rozumianego zbliżenia i współpracy Polski i Ukrainy.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#EugeniuszWyzner">Pan Chyc był organizatorem wielu wyjazdów studyjnych na Ukrainę. W 1995 r. był organizatorem konferencji naukowej na Ukrainie pod hasłem „Polska i Ukraina w dobie transformacji ustrojowej” z udziałem przedstawicieli środowisk naukowych Polski i Ukrainy, w tym Ukraińskiej Akademii Nauk.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#EugeniuszWyzner">Pracując w Instytucie Nauk Humanistycznych WAT prowadził cykl wykładów w zakresie socjologii kultury i teorii wychowania. Podczas pracy w Kancelarii Sejmu uczestniczył m.in. w pracach związanych z przygotowaniem konferencji i sympozjów o problematyce międzynarodowej. Jest autorem szeregu prac, w tym w 1997 r. pracy „Socjokulturowe aspekty turystyki a proces integracji europejskiej”.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#EugeniuszWyzner">Biorąc pod uwagę gruntowną znajomość problematyki i posiadanie wielu przyjaciół w Kijowie i środowiskach ukraińskich myślę, że mogę z pełnym przekonaniem przedstawić kandydaturę pana Kazimierza Chyca jako człowieka, który dobrze będzie realizował zadania wynikające z odpowiedzialnej pracy konsula generalnego w Kijowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#LeszekMoczulski">Dziękuję bardzo. Poprosimy teraz pana Kazimierza Chyca o przedstawienie własnej koncepcji pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzChyc">Praca konsula generalnego jest jednym z ważniejszych ogniw w korpusie konsularnym mającym wpływ na wizerunek Polski, społeczeństwa polskiego, instytucji państwowych poza jej granicami. Po zapoznaniu się z licznymi materiałami dotyczącymi Konsulatu Generalnego w Kijowie i jego dotychczasowej pracy, moim globalnym zamierzeniem jest utrzymanie wysokiego poziomu pracy tego Konsulatu w ciągu najbliższych 4 lat.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#KazimierzChyc">Jednym z naczelnych aktów prawnych, który reguluje funkcjonowanie konsulów generalnych, jak i całego korpusu, jest ustawa o konsulach oraz szereg konwencji międzynarodowych. Duży wachlarz spraw, którymi zajmują się konsulowie, to m.in. sprawy opieki prawnej, wizowe, związane z ruchem osobowym, ochrona interesów prawnych obywateli polskich przebywających w danym kraju, ale również stała współpraca z mniejszością narodową, w tym wypadku polską na Ukrainie.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#KazimierzChyc">Ze względu na ograniczony czas, jak i specyfikę prac Komisji, chciałbym ostatniej sprawie poświęcić więcej uwagi. Na Ukrainie, w kijowskim obwodzie konsularnym, w którego skład wchodzą takie województwa, jak: Czernichów, Żytomierz, Czerkasy, Mikołajew, Odessa, przebywa na stałe - według danych szacunkowych - około 380 tys. osób polskiego pochodzenia. Dane z 1989 r. mówią, że w tym obwodzie konsularnym przebywa około 103 tys. Polaków.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#KazimierzChyc">Współpraca z Polakami na Wschodzie mieści się w szeroko rozumianym obszarze budowy autorytetu i trwałych więzów z krajami zewnętrznymi, najbliżej sąsiadującymi. Współpraca z Ukrainą, poprzez pryzmat m.in. współpracy z Polakami tam zamieszkałymi, ma bardzo duże znaczenie w kontekście priorytetowych założeń polskiej polityki zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#KazimierzChyc">Zdaję sobie sprawę, że bardzo często wizerunek Polski jest postrzegany poprzez pryzmat kondycji, poziomu życia, poprzez określony stosunek do wartości związanych z macierzą wśród ludności polskiej. W tym kontekście szczególny nacisk zamierzam położyć na sprawy związane z rozwojem szkolnictwa, oświaty na Ukrainie, a przede wszystkim na naukę języka polskiego. Według danych statystycznych istnieje na Ukrainie około 200 punktów nauczania języka polskiego. Biorąc jednak pod uwagę obowiązującą zasadę dwustronności w stosunkach między państwami oraz fakt zapotrzebowania na naukę języka polskiego w środowiskach zwłaszcza polskich, należy stwierdzić, że Polska nie do końca wypełnia ten wymóg i potrzebę.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#KazimierzChyc">Priorytetowym zadaniem dla mnie jako konsula generalnego na Ukrainie byłoby stworzenie samodzielnych katedr języka polskiego na wyższych uczelniach. W Kijowie istnieje już Wydział Filologii Słowiańskiej i widzę szansę stworzenia tam samodzielnej katedry języka polskiego. Biorąc pod uwagę potrzeby Polaków na Ukrainie - ilość kształconej tam kadry nauczycieli jest daleko niewystarczająca.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#KazimierzChyc">Kolejną sprawą są przyjazdy nauczycieli polskich na Ukrainę, aczkolwiek jest to zadanie doraźne. W przyszłości należy dążyć ku temu, aby wykształcić tyle kadry Polaków, którzy są obywatelami państwa ukraińskiego, by móc podołać potrzebom mniejszości polskiej na Ukrainie w zakresie kształcenia.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#KazimierzChyc">Drugim, bardzo ważnym problemem, bezpośrednio wiążącym się z oświatą, jest sprawa budowy szkół polskich oraz kwestia zwiększania wymiany naukowej, stypendialnej, kształcenia kadr Polaków na Ukrainie na uczelniach polskich w ramach wakacyjnych szkół języka polskiego, współpraca z fundacjami polskimi umożliwiającymi stypendystom pobyt w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#KazimierzChyc">Kolejnym problemem jest sprawa szeroko rozumianej kultury, środków masowego przekazu, które są do dyspozycji Polaków na Ukrainie. Z mojego rozeznania wynika, że w samym obwodzie kijowskim istnieje około 40 różnego rodzaju zespołów folklorystycznych, chórów itp. Słabo rozbudowana jest sieć bibliotek i ich księgozbiory.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#KazimierzChyc">Bardzo ważnym elementem mojej pracy będzie również współpraca z duchowieństwem rzymsko-katolickim, które podejmuje w dużej mierze - oprócz pracy duszpasterskiej - naukę języka polskiego przy kościołach. W tej chwili w obwodzie kijowskim jest tylko 7 nauczycieli przysłanych z Polski. Chciałbym z nimi również nawiązać kontakt i pomóc im w sferze materialnej czy w otrzymaniu mieszkania.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#KazimierzChyc">W Kijowie w najbliższym czasie planuje się otwarcie Instytutu Kultury Polskiej. Od dłuższego czasu trwają rozmowy na temat pomieszczeń dla tego Instytutu.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#KazimierzChyc">Swoją uwagę na Ukrainie chciałbym poświęcić również sprawie szeroko rozumianych stosunków sąsiedzkich między Polską a Ukrainą, nie zapominając o prawdzie historycznej, która ma istotne znaczenie w zacieśnianiu i umacnianiu naszych kontaktów.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#KazimierzChyc">Szczególną rolę chciałbym przywiązywać do pracy i kontaktów z organizacjami Polaków na Ukrainie. W obwodzie konsularnym kijowskim jest ich około 30, z tego dwie największe to Federacja Organizacji Polskich na Ukrainie i Związek Polaków na Ukrainie. Widzę swoją współpracę z polskimi organizacjami polegającą m.in. na zbieraniu danych o miejscach tradycji, pamięci narodowej. Będę zwracał uwagę na poszanowanie, opiekę nad miejscami pamięci narodowej. Na Ukrainie jest jeszcze szereg takich miejsc niezidentyfikowanych.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#KazimierzChyc">Poza promowaniem, koniecznością jest również intensyfikowanie informacji o polskich osiągnięciach gospodarczych, procesach transformacyjnych, które w pewnym sensie pozytywnie kreują wizerunek Polski na Ukrainie.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#KazimierzChyc">Chciałbym również zająć się starszymi Polakami, którzy do 1939 r. byli obywatelami Polski, a którzy w niedawnym okresie historycznym byli niedoceniani, bądź zapomniani. Różne ośrodki w kraju podejmują pomoc charytatywną na rzecz Polaków na Ukrainie. Dotychczasowe formy pomocy były i są niezbędne. Na Ukrainie bardzo się to docenia. Myślę, że charakter tej pomocy powinien oscylować w kierunku np. uruchomienia małych zakładów produkcyjnych, aby wspólne miejsca pracy Polaków i Ukraińców bardziej ich zbliżały.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#KazimierzChyc">Na zakończenie pozwolę sobie zwrócić uwagę na wątek turystyczny. Chodzi mi tu o tzw. turystykę etniczną. W państwach zachodnich jest ona bardzo rozwinięta. Kultywują ją i rozwijają Niemcy. Współczesna Europa zmierza do tego, aby granice między państwami były tylko granicami administracyjnymi, natomiast jedność Europy będzie budowana na wspólnych wartościach. Na terenie Ukrainy jest wiele miejsc, którymi interesują się Polacy.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#KazimierzChyc">Turystyka etniczna polega przede wszystkim na przenikaniu się i wzajemnym poznawaniu kultur. Środowisko polskie z okręgu winnickiego wystąpi niebawem z inicjatywą powołania wspólnych z Ukraińcami klubów sportowych i klubów olimpijczyka, które nie tylko propagowałyby wiedzę o polskich osiągnięciach sportowych, ale byłyby to kluby współzawodnictwa sportowego Polaków i Ukraińców. Tak, w dużym skrócie, wyobrażam sobie swoją pracę i zadania w konsulacie w Kijowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#LeszekMoczulski">Czy ktoś z państwa chciałby zadać pytanie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#RyszardUlicki">Mówił pan wiele o potrzebach w zakresie nauczania języka polskiego na Ukrainie, o potrzebie intensyfikacji wymiany naukowej, ale jak pan to sobie wyobraża? Czy nie sądzi pan, że to, co w tej chwili jest, stanowi jakiś wynegocjowany poziom? Jakie widzi pan nowe możliwości w obu tych dziedzinach? Nie jest to przecież tylko sprawa naszych chęci, ale również istniejących tam możliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KazimierzChyc">Oczywiście, zarówno kontakty oświatowe między Polską a Ukrainą, jak i wymiana naukowa jest wypadkową również pewnych możliwości ekonomicznych, które aktualnie istnieją po obu stronach granicy, ale nie oznacza to, że tych możliwości nie można rozszerzyć.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#KazimierzChyc">Posłużę się tutaj doświadczeniem przy organizowaniu konferencji, o której wspomniał pan minister Wyzner „Polska i Ukraina w dobie transformacji”. Z naszej strony organizacja konferencji sprowadziła się do tego, że przesłaliśmy Ukraińcom faksem tematy, założenia merytoryczne, przedstawiliśmy osoby, które przyjadą z Polski a Ukraińcy zaproponowali wszystko, co było możliwe. Oczywiście nie w tak komfortowych warunkach, jak to ma miejsce już w Warszawie i dalej na Zachód, ale to, co było najbardziej fascynujące, to doskonała kadra, doskonali naukowcy, którzy byli żywotnie zainteresowani wszystkim co dzieje się w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#KazimierzChyc">Środowiska naukowe na Ukrainie zainteresowane są kontaktami naukowymi z Polską. Nie zawsze są w stanie to realizować ze względów finansowych, ale zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie istnieje wiele fundacji, które nie do końca wykorzystały swoje potencjalne możliwości w tym zakresie. Wspomnę tylko fundację, bardzo szacowną, istniejącą w Polsce, podejmującą w tym zakresie wiele inicjatyw. Mam na myśli Fundację Batorego, która w ubiegłym roku w czerwcu organizowała konferencję pt. „Renesans Ukrainy”. Są to doraźne spotkania, ale mogą w perspektywie zaowocować wspólnymi badaniami, wspólnymi poszukiwaniami.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#KazimierzChyc">Po obu stronach granicy nie wykorzystany jest również potencjał uczelni wyższych. Środowisko rzeszowskie np. podejmuje wiele inicjatyw o wątku polsko-ukraińskim.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#KazimierzChyc">Politechnika Kijowska posiada również duży potencjał naukowy. Polacy po raz pierwszy znaleźli się tam po powstaniu listopadowym w 1830 r. Gdy nie mieli możliwości nauki w języku polskim, wybrali Politechnikę Kijowską. Myślę, że na Ukrainie istnieją poważne rezerwy, niekoniecznie łączące się z wielkimi nakładami i można rozwijać wymianę zarówno naukową, jak i gospodarczą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#ZygmuntSuszczewicz">Według notki biograficznej od 1994 r. nasz kandydat pracuje w Kancelarii Sejmu. Od 1995 r. w WAT. Czy jest to błąd w notce, czy też pracuje pan tu i tu? Chciałbym się czegoś bliżej dowiedzieć o pracy w Kancelarii Sejmu, bo muszę przyznać, że przez te 4 lata nie miałem przyjemności poznać kandydata. O Wojskową Akademię Techniczną nie będę pytał. Dużo pan mówił o pomocy, o współpracy z Polonią. Z pańskich wypowiedzi wynikało, że ta pomoc sprowadza się tylko do sfery oświatowej, a co dzieje się w sferze gospodarczej? Będą na panu spoczywać nie tylko obowiązki kontaktów z Polonią, ale także obowiązki polityczne oraz w dziedzinie gospodarczej. Jak pan widzi współpracę gospodarczą Polski i Ukrainy? Co Ukraina mogłaby chcieć od nas, czym byłaby zainteresowana, a co interesowałoby Polskę w dziedzinie wymiany gospodarczej? Być może jedna strona o drugiej wie za mało, albo wcale.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#KazimierzChyc">W notce biograficznej nie ma błędu. W 1994 r. rozpocząłem pracę w Kancelarii Sejmu na stanowisku głównego specjalisty w Gabinecie Marszałka Sejmu. Obszar tematyki w Gabinecie Marszałka Sejmu jest bardzo szeroki. Tematyka współpracy z krajami wschodnimi również wchodziła w zakres spraw, którymi interesował się Gabinet. Do moich obowiązków należało m.in. sporządzanie ekspertyz i opracowań na zapotrzebowanie przełożonych. Pracę w Wojskowej Akademii Technicznej rozpocząłem rzeczywiście zgodnie z notką biograficzną. Poza pracą w administracji państwowej pracę w WAT traktuję jako główne moje zajęcie.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#KazimierzChyc">Po rodzicach odziedziczyłem zawód nauczycielski. Stąd wynika mój szczególny stosunek do oświaty. Po zdobyciu odpowiedniego wykształcenia złożyłem ofertę rektorowi WAT. Okazało się, że istniało tam zapotrzebowanie na tego rodzaju specjalistę w Instytucie Nauk Humanistycznych. Jest to uczelnia o charakterze technicznym i moja specjalizacja socjologa kultury, socjologa wychowania okazała się bardzo potrzebna. Praca w Wojskowej Akademii Technicznej przynosiła mi ogromną satysfakcję. Na pracę w Kancelarii Sejmu uzyskałem zgodę moich przełożonych, przestrzegając przepisów prawa w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#KazimierzChyc">Przebywając w wielu miejscowościach na Ukrainie m.in. w Żytomierzu, w Winnicy rozmawiałem z wieloma ludźmi. Wielu moich rozmówców akcentowało potrzebę informacji o polskich podmiotach gospodarczych. Poza centralnymi ośrodkami Ukrainy jest ona niedostateczna. W Winnicy np. zaproponowano zbudowanie małego wspólnego zakładu pracy. Wielu ludzi zamieszkałych w przygranicznych województwach żyje z handlu, poruszając się na granicy prawa. Jest to handel żywnością, meblami. Jeśli chodzi o żywność polską, to cieszy się ona ogromnym popytem i osiąga cenę ze 100% narzutem w stosunku do cen w polskich sklepach.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#KazimierzChyc">Mając na uwadze pomoc dla Polaków na Ukrainie myślę, że istnieje potrzeba zweryfikowania pewnych naszych poczynań. Doraźna pomoc charytatywna w dziedzinie kultury, książek, czasopism jest bardzo ważną sprawą, ale należy również pamiętać o stronie materialnej Polaków. Są to często ludzie ubodzy, oczekujący na tego typu impulsy ze strony Polski. Zbudowanie np. małego zakładu produkującego opakowania nie wymaga dużych nakładów finansowych, a tym ludziom w znacznej mierze poprawiłby się byt materialny. Oczywiście musi to się odbywać wspólnie z Ukraińcami, bowiem różnice materialne pomiędzy Polakami a Ukraińcami mogłyby być podstawą konfliktów między obiema narodowościami. Daje się to zauważyć na przejściach granicznych na Ukrainę.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#KazimierzChyc">Pomoc konstruktywna, polegająca m.in. na rozwoju gospodarczym w skali makrośrodowiskowej wiązałaby Ukraińców i Polaków, przy czym Polaków również z macierzą.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#KazimierzChyc">Jeśli chodzi o możliwości współpracy gospodarczej, to widzę tu również pewne szanse. Polska nie ma zbyt wielu surowców. Ukraina jest pod tym względem znacznie bogatsza i jej rezerwy nie są jeszcze do końca wykorzystane. Interesujące dla Polaków są pewne elementy ukraińskiego przemysłu zbrojeniowego. Myślę, że zbudowanie fabryki maszyn rolniczych na Ukrainie, która musi zrewolucjonizować swoje rolnictwo, byłoby posunięciem bardzo dobrym.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#KazimierzChyc">Ukraina zaczyna się prywatyzować m.in. w dziedzinie rolnictwa. Jednak coraz częstsze jest zjawisko, że młodzi nie chcą wziąć 30–40 ha ziemi i ją uprawiać, bo infrastruktura jest na bardzo niskim poziomie. Sądzę, że podpisane ostatnio porozumienie między Polską a Ukrainą dotyczące produkcji kombajnów na Ukrainie jest przedsięwzięciem bardzo korzystnym dla obu stron. Polska natomiast może zaopatrywać się na Ukrainie w niezbędne dla gospodarki i przemysłu surowce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#ZygmuntSuszczewicz">Na ile jest pan przygotowany do prowadzenia rozmów i negocjacji z partiami nacjonalistycznymi, które są bardzo mało przyjazne Polsce?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#KazimierzChyc">Dosyć dawno rozstałem się z polityką. Konsul generalny jest przede wszystkim urzędnikiem państwowym. W życiu społecznym wszystko można nazwać politykę i nie zawsze te funkcje da się do końca rozdzielić. Sądzę, że jeśli chodzi o kontakty z prawą i z lewą stroną sceny politycznej Ukrainy dla konsula generalnego, który legitymuje interesy Polski, nie powinno to stanowić specjalnej różnicy. Rozmowy i głębokość kontaktów powinny być poddane selekcji poprzez pryzmat żywotnych interesów państwa polskiego i rządu, który się reprezentuje.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#KazimierzChyc">W ramach swojej pracy miałem kontakty z deputowanym do Najwyższej Rady Ukraińców, panem Mikołajem Horyniem, który od dwóch lat jest przewodniczącym Społecznego Towarzystwa Ukraina-Polska. Członkami tego Towarzystwa są głównie Ukraińcy i Rosjanie mający obywatelstwo ukraińskie, natomiast Polaków jest tam niewielu. Organizacja jest niewielka, liczy około 800 członków. Jej siedzibą jest Kijów.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#KazimierzChyc">Myślę, że w dalekosiężnych działaniach należy zmierzać do tego, aby w tym szczególnym środowisku Ukraińców i Polaków mających obywatelstwo ukraińskie, środowisku obciążonym bardzo zawiłą historią, tworzyć swoiste lobby interesów polskich. Nie zawsze muszą to być Polacy na Ukrainie.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#KazimierzChyc">Drugim moim bardzo częstym rozmówcą był pan Ivan Dracz, który jest przewodniczącym organizacji przyjaźni z innymi narodami Ukrainy, odpowiednikiem naszego Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”. W tych rozmowach nie przeszkadzały żadne różnice, nawet jeśli chwilami były one widoczne. Pan Dracz wspiera Towarzystwo Ukraina-Polska.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#KazimierzChyc">Większość moich rozmówców był propolska, upatrująca w kontaktach z Polską żywotnych szans dla Ukrainy, jeśli chodzi o szersze wyjście na forum europejskie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#LeszekMoczulski">Czy jeszcze ktoś z państwa ma jakieś pytanie? Jeśli nie, to ja zadam drobne pytanie. Obawiam się, że kontakty z Horyniem czy Draczem nie będą panu wypełniały całego czasu. Pan nie był pracownikiem służby zagranicznej, Ukraińcy bardzo szczerze występują ze swoimi programami, których ani oni ani my nie jesteśmy w stanie skonsumować, natomiast jest codzienna praca, wszystkie rutynowe sprawy konsula. Jak pan do tego jest przygotowany?</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#LeszekMoczulski">W momencie kiedy złożyłem ofertę do Ministerstwa Spraw Zagranicznych o chęci podjęcia pracy w korpusie konsularnym zdawałem sobie sprawę z braku doświadczenia. Od czterech lat poza lekturą na temat Ukrainy, prawa międzynarodowego, obyczajów, tradycji dyplomacji polskiej przechodziłem solidną „obróbkę” w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w różnych departamentach, przede wszystkim w Departamencie Konsularnym i Wychodźstwa.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#LeszekMoczulski">Szkolenie to uświadomiło mi szereg moich niedoskonałości. Nieskromnością byłoby twierdzić, że wiem wszystko, ale sądzę, że wiedza, w którą mnie wyposażono, jak i praktyka, którą nam zorganizowano, pozwala w pełni na wykonywanie funkcji, do której świadomie się przygotowywałem.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#LeszekMoczulski">Chciałbym państwa zapewnić, że będę się starał podołać tym obowiązkom jak najlepiej i sądzę, że mi się to uda. Jeśli opinia państwa będzie pozytywna, postaram się nie zawieść.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#LeszekMoczulski">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Jeśli nie, to chciałbym poprosić prasę i innych gości - oprócz pana ministra Wyznera - o opuszczenie sali. Odbędziemy teraz poufną część obrad naszej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#LeszekMoczulski">Miło mi pana poinformować, że Komisja wydała opinię pozytywną. Gratuluję panu i do zobaczenia w Kijowie.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#LeszekMoczulski">Serdecznie dziękuję. Jeszcze raz chcę państwa zapewnić, że moja praca nie będzie gorsza niż dotychczasowych władz konsulatu w Kijowie. Dołożę wszelkich starań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#LeszekMoczulski">Przechodzimy teraz do następnego punktu porządku dziennego - odpowiedź ministra edukacji narodowej na dezyderat nr 8. Państwo posłowie otrzymali tę odpowiedź na piśmie, ale jeszcze poprosimy przedstawiciela Ministerstwa Edukacji Narodowej o kilka zdań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#KazimierzPrzybysz">Najnowsze dzieje historii spowodowały, że część archiwaliów i poloników znajduje się poza granicami kraju, zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie. Wszyscy mamy świadomość, że są to dokumenty czasami niezwykle istotne, ważne, bez których prawidłowe odtworzenie procesów dziejowych jest niemożliwe, bo trudno pisać pracę o rządzie polskim na uchodźstwie nie korzystając z archiwaliów, które znajdują się w Wielkiej Brytanii, czy o wielkiej emigracji popowstaniowej bez korzystania z archiwaliów znajdujących się we Francji itd. Są to materiały o różnej wartości. Jest zespół archiwalny, kolekcje akt, pojedyncze dokumenty. Są to wreszcie materiały źródłowe, takie jak pamiętniki, wspomnienia, prasa itd.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#KazimierzPrzybysz">Polskie służby archiwalne, zgodnie z ustawą z 1983 r., prowadzą prace, które idą w dwóch kierunkach. Jest to pozyskiwanie materialnych dokumentów, a także pozyskiwanie kserokopii, mikrofilmów z różnych dokumentów, które mogą służyć badaczom.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#KazimierzPrzybysz">Chciałbym podziękować Komisji, że zainteresowała się tym problemem, który stanowi bardzo ważny fragment polskiego dziedzictwa narodowego.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#KazimierzPrzybysz">Istota problemu polega na tym, że w dotychczasowej ustawie budżetowej nie było zapisu o pozyskiwaniu polskich archiwaliów znajdujących się poza granicami kraju. Chcielibyśmy, aby w przyszłorocznej ustawie budżetowej, w części dotyczącej Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych taki zapis się znalazł. W tej chwili pani dyrektor Nałęcz ma ogromne kłopoty z zakupem polskich archiwaliów, bo nie ma na to pieniędzy. Oczywiście radzi sobie jakoś, ale obraca się w sferze układów nieformalnych. Myślę, że kwota 500 tys., o której wspomina Komisja w swoim dezyderacie nr 8 może być kwotą realną przy budżecie Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych, który jest rzędu 27–28 mln.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#KazimierzPrzybysz">Polska archiwistyka poniosła ogromne straty w wyniku powodzi, zwłaszcza na terenie województwa wrocławskiego i opolskiego. Trudno w tej chwili oszacować jakiego rzędu jest to strata. Mam świadomość, że te straty są do odrobienia w ciągu kilku lat. Nie da się tego zrobić w jeden rok. Przekonany jestem, że ten proces należy już rozpocząć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#DariaLipińskNałęcz">Jestem bardzo wdzięczna Komisji za dezyderat i poparcie, z jakim spotkałam się w Ministerstwie Edukacji Narodowej. Nie zmieniam zdania od poprzedniego posiedzenia Komisji. Praca, którą musimy wykonać na rzecz zasobów znajdujących się poza granicami kraju jest ogromna. Chcę przy okazji państwu powiedzieć, że jutro lądują z Jerozolimy akta II Korpusu. Udało nam się je skolekcjonować, uzyskać wszelkie zgody zarówno środowisk kościelnych, jak i władz Izraela i od jutra te akta będą już w kraju.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#DariaLipińskNałęcz">Pewne ustalenia, niezależnie od środków budżetowych, które mogłyby wpłynąć na nasze konto na ten cel, już podjęłam. Uważam bowiem, że pewne działania należy podejmować niezależnie od tego, czy się ma pieniądze. Porozumiałam się z prof. Gromadą z Polskiego Instytutu Naukowego w Nowym Jorku, że będą robili w ramach swojego programu rozeznanie poloników w uczelniach i instytutach amerykańskich. Wiemy, że tam znajdują się materiały archiwalne, ale są najtrudniej osiągalne, bo nie są to instytucje polskie.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#DariaLipińskNałęcz">Podejmujemy dość dużo działań, mających na celu odzyskanie archiwaliów, aczkolwiek w ograniczonym zakresie i drogą nieformalnego pozyskiwania środków. Na przykład nie mamy ciągle środków na wykupienie akt i kolekcji ambasadora Michała Sokolnickiego w Turcji, bo Turek, który jest w ich posiadaniu wycenił kolekcję na 50 tys. dolarów. My możemy zaproponować sumę 15 tys. dolarów, reszta jest nieosiągalna.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#DariaLipińskNałęcz">Jak państwo widzicie, zaproponowana suma jest kroplą w morzu wobec strat, jakie ponieśliśmy w związku z powodzią i wobec konieczności inwestycji, których będziemy musieli dokonać. Z drżeniem patrzę na zabiegi, jakie wobec przyszłorocznego budżetu są czynione. Prosiłabym o poparcie dla naszego budżetu inwestycyjnego w wysokości budżetu obecnego roku. Inwestycje, jakich będziemy musieli dokonać w związku ze stratami, szacujemy na 50 mln zł. Jest to suma niebagatelna. Zdaję sobie sprawę, że umieszczenie dodatkowej pozycji jest ogromnym kłopotem.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#DariaLipińskNałęcz">Myślę, że powinniśmy stworzyć jakąś płaszczyznę, z której będziemy mogli w coraz większym stopniu rozbudowywać nasze baczenie na zasoby polskie znajdujące się poza granicami, ponieważ i z definicji polskiego zasobu archiwalnego, zasobu narodowego wynika, że obszar poza granicami naszego kraju również powinniśmy mieć w polu naszego działania.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#DariaLipińskNałęcz">Aby takie działania rozpocząć, musimy mieć jakieś instrumenty. Należy tak nazwać pozycję naszego budżetu, aby stwarzała pewną możliwość działań. Jeżeli Komisja będzie tak łaskawa i zechce wesprzeć te działania na dalszych etapach pracy nad budżetem, będziemy bardzo wdzięczni. Jest to jeden z podstawowych kierunków naszego działania, bo archiwalny zasób narodowy za granicą jest w ciągłym zagrożeniu. Myślę, że czas działa tutaj na naszą niekorzyść. Wiedząc o poparciu parlamentu, pewne działania przedsięwzięłam, bo myślę, że pewien rodzaj przyzwolenia już otrzymałam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#LeszekMoczulski">Otrzymaliście państwo odpowiedź pana ministra - moim zdaniem - bardzo pozytywną. Należą się za to gorące podziękowania panu ministrowi, bo pozwala nam to posunąć do przodu całą sprawę. Rzadko się zdarza taka zbieżność i należy to z przyjemnością i z uznaniem odnotować. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#ZygmuntSuszczewicz">Chciałbym na marginesie tej sprawy wykorzystać obecność pana ministra edukacji narodowej. Mowa była o stratach, jakie ponieśliśmy w związku z powodzią. Zalanych zostało wiele woluminów. Zdaję sobie sprawę, jaka tragedia spotkała nasz kraj. Nie mogę się jednak zgodzić z tym - panie ministrze - aby zostało zalanych 2000 tys. bezcennych wolumenów. To nie jest stado krów, które trzeba ewakuować. 2000 tys. białych kruków przenieść piętro wyżej nie wymagało wysokich nakładów. Jest to albo brak wyobraźni, albo indolencja. Nie mogę tego przyjąć do wiadomości ani się z tym zgodzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#LeszekMoczulski">Nie jest trudno przenieść 2000 tys. akt pod warunkiem, że są ludzie, którzy to zrobią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#DariaLipińskaNałęcz">Zalane zostały nie tylko książki. Moje archiwalia również. Zarówno magazyny biblioteczne, jak i magazyny archiwalne, były jak dotąd w większości umieszczane w piwnicach. Jest to pierwsze doświadczenie, które uczy, że nie wolno tego typu materiałów składać w piwnicach. Teraz będziemy je przenosić na strych. Jeśli będzie ostra zima, dużo śniegu, to strych się zawali. Myślę, że w przypadku powodzi pewnym stratom nie można było zapobiec, bo nie było dokąd tych akt wynosić. We Wrocławiu zalanych zostało półtora kilometra akt, ale archiwiści zdołali drugie półtora wynieść wyżej. Proszę sobie wyobrazić, ile akt trzeba ułożyć, aby osiągnąć półtora kilometra, i ile tam potrzeba było pracy fizycznej. Poza tym ogromną rolę odegrał tu czas, który był do dyspozycji. Był on szalenie krótki. Jest to również wina systemu powiadamiania. Ratowaliśmy Kamieniec Ząbkowicki w momencie, kiedy trzeba było ewakuować Wrocław. I to ciągle byli ci sami ludzie. Ile godzin może pracować fizycznie kobieta, przenosząc tak ciężki materiał?</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#DariaLipińskaNałęcz">Sama musiałam w momencie zagrożenia powodzią i samej powodzi organizować pomoc wojska z Warszawy dla terenów zagrożonych, ponieważ ludność miejscowa nie była w stanie przebić się przez bariery. Gdzie się udało - tam pomoc była kierowana. I efekty są takie, jakie są.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#DariaLipińskaNałęcz">Wnioski należy wyciągać, bo jest szalenie istotne, aby w przyszłości uniknąć tego rodzaju strat. Ale dokąd miano uciekać z dokumentami w Nysie czy w Raciborzu, gdzie głównie piwnice stanowiły miejsce do przechowywania archiwaliów? Część udało się przenieść na parter i umieścić na górnych półkach, przy czym te regały też nie stały puste, więc wiele się tam zmieścić nie mogło.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#DariaLipińskaNałęcz">W tej chwili potrzebne są ogromne pieniądze na inwestycje. Ja np. we Wrocławiu mogę adaptować strych, ale w innych miejscowościach nie mogę, bo np. w Nysie nie mam takiego pomieszczenia. Czyli praktycznie muszę tam wybudować osobny budynek, a na to w budżecie w ogóle nie ma pieniędzy. Każdy z nas chciałby uratować zasoby archiwalne, ale możliwości są niewielkie wobec skromnych nakładów budżetowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#LeszekMoczulski">W przypadku takiej materii, jaką są archiwalia, wystarczą o wiele mniejsze katastrofy niż powódź, aby uległy one zniszczeniu. Osobiście przestrzegałbym panią dyrektor przed umieszczaniem tych zasobów na strychu. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#KazimierzPrzybysz">Jeśli chodzi o szkolnictwo wyższe na tzw. terenach zalanych to tam księgozbiór nadmiernie nie ucierpiał. Zalanych zostało 3 tys. egzemplarzy książek Wydziału Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego. Nie są to zbyt cenne rzeczy, da się je w znacznej części uratować. Straty są np. w pomocach dydaktycznych, w wyposażeniu. Ogromne pieniądze będą potrzebne na remonty. Uczelnie szacują, że potrzebna będzie kwota rzędu 35 mln nowych zł. Część środków już wpłynęła z Komitetu Badań Naukowych i z Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej. Kiedy będzie gotowy wstępny kosztorys, uruchomimy 50% środków i rozpoczniemy prace remontowe, aby w terminie móc rozpocząć rok akademicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WitMajewski">Byłem współredaktorem dezyderatu nr 8 oraz uzasadniałem go na forum Komisji. Myślimy - panie ministrze - że w roku następnym będzie wprowadzona pozycja, o którą występowaliśmy. Występowaliśmy również o dotacje na rok bieżący, ale zdajemy sobie sprawę, że w związku z powodzią nie uda nam się w tym roku wyegzekwować tej pozycji.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#WitMajewski">Musimy jednak przekazać naszym następcom w nowej kadencji, aby przy budżecie na 1998 r. dezyderat naszej Komisji został wzięty pod uwagę i aby konsekwentnie domagali się jego realizacji. Powinniśmy zalecić w sprawozdaniu z działalności naszej Komisji w tej kadencji kontynuację realizacji tej pozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#ZygmuntSuszczewicz">Nie jestem usatysfakcjonowany odpowiedzią. Mnie nie chodzi o wymieniane kilometry akt. Jeśli akta mają kilkaset lat, to nie może ich ani zalać woda, ani zniszczyć ogień. Tak powinny być zabezpieczone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#LeszekMoczulski">Jeśli nikt z państwa nie chce zabrać głosu w tej sprawie przyjmujemy do wiadomości odpowiedź ministra edukacji na dezyderat nr 8 naszej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#LeszekMoczulski">Przechodzimy do następnego punktu porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#LeszekMoczulski">Rozpatrzymy teraz sprawozdanie z wykonania budżetu przez Kancelarię Senatu. Otrzymaliście państwo uwagi oraz sprawozdanie sporządzone przez Kancelarię Senatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WitMajewski">Ponieważ z reguły w ramach prezydium Komisji czuwam nad sprawami budżetowo-sprawozdawczymi, chciałbym powiedzieć, że zapoznałem się z doręczonym nam sprawozdaniem z wykonania budżetu Kancelarii Senatu w części dotyczącej opieki nad Polonią i Polakami za granicą. W 1996 r. dokonaliśmy istotnego postępu, ponieważ nakłady budżetowe wzrosły istotnie w sposób realny. Było to największe osiągnięcie 1996 r. Nadal są one skromne w stosunku do potrzeb. Organizacje, którym Senat powierzał realizację zadań, są nam dobrze znane. Głównymi realizatorami zadań zleconych przez Senat są Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” i Fundacja Pomocy Polakom na Wschodzie. Jak zwykle skromnie, ale rzetelnie udokumentowały one wydatki. Sądzę, że były one realizowane w ramach generalnego zlecenia budżetowego. Tak delikatna materia jak Polonia wymaga korekt w ciągu roku, ponieważ nie wszędzie uzyskujemy aprobatę naszych działań ze strony partnerów zagranicznych. Myślę, że możemy przyjąć to sprawozdanie i uznać, że środki budżetowe zostały w sposób właściwy zagospodarowane, wykorzystane i służyły tym celom, dla których w budżecie parlament je uchwalał.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#WitMajewski">Chcę też powiedzieć, że w 1996 r. Senat powierzał również zadania poza tymi dwiema organizacjami. Można by mieć uwagi co do niektórych zleceń, ale generalnie rzecz biorąc, Komisja aprobowała, aby traktować wszystkie organizacje utrzymujące więź z Polakami jako godnych poparcia partnerów, jeśli ich działalność merytoryczna na takie poparcie zasługuje. Myślę, że sformułujemy dla komisji zajmującej się oceną wykonania budżetu Senatu opinię z oceną pozytywną, chyba że członkowie Komisji będą mieli jakieś uwagi, czy pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#LeszekMoczulski">Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos albo ma jakieś uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#StanisławMaliszewski">Panie przewodniczący, nie wiem, kto reprezentuje Senat w tym punkcie porządku obrad. Mam pytanie. Co prawda tygodnik „Nie” jest uważany przez wszystkich za szmatławiec nic nie znaczący, ale w ostatnich dwóch numerach ukazały się w tygodniku „Nie” artykuły, które w sposób bulwersujący wskazują na marnotrawienie pieniędzy Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” na Białorusi. Czy Stowarzyszenie ma zamiar odpowiedzieć na pytanie, czy należy wystąpić do sądu? Czytając te artykuły byłem zbulwersowany. Tydzień temu rozmawiałem z przedstawicielami Polaków na Białorusi, którzy wiele faktów opisanych w „Nie” potwierdzili.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#LeszekMoczulski">Chcę powiedzieć, że Kancelaria Senatu jest reprezentowana na szczeblu najwyższym z możliwych: pan minister, szef Kancelarii Senatu jest na naszym posiedzeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JanKołtun">Szanowni państwo, ja też czytałem te artykuły i nie chciałbym się wprost do nich odnosić, ponieważ, co prawda nie ma pana prof. Stelmachowskiego, ale jest reprezentacja zarówno Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, jak i Fundacji Pomocy Polakom na Wschodzie. Prosiłbym pana dyrektora Chodkiewicza, aby odniósł się do tych uwag pana posła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AndrzejChodkiewicz">Z przykrością muszę stwierdzić, że nie czytujemy tygodnika „Nie” i nie znamy treści materiałów, trudno więc nam się odnieść do zarzutów w nich stawianych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#StanisławMaliszewski">Czy u państwa nie ma przeglądu prasy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AndrzejChodkiewicz">Nie ma. To źle, ale to też kosztuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WitMajewski">Wczoraj był w Sejmie i składał wizytę w Komisji wiceprezes Związku Polaków na Białorusi. Miał przy sobie te dwa artykuły i zapoznałem się z nimi. Dotyczą one 1997 r. i w związku z tym nie dotyczą one tych spraw, o których dzisiaj mówimy. Po wtóre są to uwagi, które generalnie wiążą się z pewnym podziałem politycznym, jaki powstał na Białorusi i o którym mówiliśmy relacjonując zjazd Związku Polaków na Białorusi. W wypadku, kiedy następuje podział organizacyjny i nie tylko - powstają różne poglądy. I w zależności od tego z kim się rozmawia - stanowiska są różne.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#WitMajewski">Wiceprezes Związku Polaków na Białorusi miał uwagi, bardziej odnośnie do akcji kolonijnej niż do wydatków, które związane były z budową szkoły polskiej, bo to było główne zadanie 1996 r. w Grodnie. Jeżeli byłaby potrzeba, aby w tej sprawie wyrobić sobie pogląd, to należałoby się z tym wszystkim zapoznać.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#WitMajewski">Generalnie wiceprezes nie podzielał zastrzeżeń, jeśli chodzi o 1996 r. i szkołę polską. Miał pewne uwagi pod adresem rekrutacji na kolonie w tym roku, ale o tym będziemy rozmawiali we wrześniu, jeśli będzie taka okazja, oceniając akcję lato 97.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#LeszekMoczulski">Czy do sprawozdania za 1996 r. ma ktoś jeszcze uwagi bądź pytania? Rozumiem, że możemy pozytywnie zaopiniować sprawozdanie. Sprzeciwu nie słyszę. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#LeszekMoczulski">Opinię naszą w Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich przedstawi pan poseł Wit Majewski.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#LeszekMoczulski">Przechodzimy teraz do ostatniego punktu porządku dziennego - sprawy bieżące. Poza sprawami bieżącymi, chciałbym państwa zapoznać z listem, który napłynął z Rygi. List kierowany jest prawdopodobnie do większej liczby adresatów: Ogólnokształcąca Szkoła Średnia Polska im. Ity Kozakiewicz w Rydze. „(...) Zwracamy się do was z prośbą i wiarą, że nie dacie zginąć naszej szkole im. Ity Kozakiewicz w Rydze. Nie rozpoczniemy roku szkolnego bez waszej pomocy. Dzieci uczą się już w salach przechodnich i na korytarzu. Dla dalszego funkcjonowania nieodzowne jest dobudowanie sześciu sal lekcyjnych i rekonstrukcja klas w czasie wakacji. Brak nam tylko pieniędzy”. Dalej podane są konta i prośba o pomoc. Chciałbym się zorientować, jak bardzo tragiczna jest sytuacja tej szkoły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#AndrzejChodkiewicz">Sytuacja jest taka, że w tej chwili pani dyrektor chce dobudować kilka klas, aby nie otwierać nauczania na dwie zmiany. Pani dyrektor broni się przed wprowadzeniem dwu zmian i po prostu potrzebuje większej liczby klas lekcyjnych. To nie jest groźba zamknięcia szkoły, tak jak tutaj pisze. Faktem jest, że szkoła nie ma pracowni chemicznej w pełnym tego słowa znaczeniu. I w przyszłości szkoła ta nie uzyskałaby statusu szkoły średniej 11-letniej, natomiast pozostałaby na poziomie 9-letniej szkoły podstawowej.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#AndrzejChodkiewicz">Zmartwieniem pani Fomin jest, aby poprzez powiększenie szkoły, uzyskała ona status szkoły średniej ogólnokształcącej, a nie pozostała na poziomie szkoły podstawowej, tak jak to jest dzisiaj. Pani dyrektor zależy też na uniknięciu nauczania na dwie zmiany lekcyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WłodzimierzBogusz">Przedstawię dalszy ciąg opisanej sytuacji, ponieważ wnioski pani dyrektor Fomin trafiły na posiedzenie Prezydium Senatu, na którym byłem obecny. Podstawową kwestią jest, że młodzież na Łotwie, a szczególnie w Rydze nie została pozostawiona sama sobie, ponieważ buduje się właśnie szkołę średnią. Co prawda w tej chwili budowa jest jeszcze na etapie dokumentacji, natomiast na ten cel w budżecie państwa będą sukcesywnie przeznaczane środki, zgodnie z zawartą ze Stowarzyszeniem „Wspólnota Polska” umową inwestycyjną.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#WłodzimierzBogusz">Poza tym władze miasta są bardzo pozytywnie ustosunkowane do mającej powstać szkoły średniej. Nie było tutaj żadnych przeszkód, jeśli chodzi o negocjacje. Szkoła im. Ity Kozakiewicz, o której pisze pani dyrektor Fomin jest własnością samorządu miasta Rygi. W przypadku budowy szkoły średniej, problem własności mógłby zostać rozwiązany korzystnie ze względu na zabezpieczenie interesów polskiego podatnika. To jest podstawowa rzecz, ponieważ są tu przekazywane pieniądze budżetowe. Problem rozbudowy istniejącej już szkoły leży nie tylko w dobudowaniu kilku sal, ale jest to zmiana bryły architektonicznej tej szkoły, połączona z dużymi kosztami, jakie należałoby przeznaczyć na jej ocieplenie, uszczelnienie, ponieważ zmienia się wówczas całe założenie architektoniczne budynku. Kwota podana przez panią Fomin - to 150 tys. dolarów. Jest to kwota zdecydowanie zaniżona. Rozbudowa szkoły Ity Kozakiewicz mogłaby - jak obliczyli to wstępnie nasi specjaliści - kosztować ok. 600 tys. dolarów. Biorąc pod uwagę, że inwestycja pt. szkoła średnia w Rydze będzie kosztować budżet państwa przynajmniej 1,5 mln dolarów, w tej chwili nie można sobie pozwolić na tak kosztowne działania.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#WłodzimierzBogusz">Prezydium po rozpatrzeniu tej sytuacji zdecydowało przeznaczyć ewentualnie pewne drobne środki na remont związany z ociepleniem szkoły, aby zajęcia mogły być prowadzone. Natomiast nie zaakceptowało w pełni prośby pani dyrektor Fomin, uznając że planowana i budowana szkoła średnia w Rydze jest priorytetem, oraz że koszt rozbudowy przedstawiony przez panią dyrektor jest zbyt wysoki. To jest wszystko, co mogłem państwu przedstawić w tej sprawie, jako przedstawiciel Kancelarii Senatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#WojciechZarzycki">Chciałbym zapytać, w jakim cyklu będzie budowana ta szkoła, kiedy spodziewane jest zakończenie budowy szkoły średniej, czy będzie dostatecznie duża, aby pomieścić roczniki, które są przewidywane w tym czasie w szkole średniej, i czy nie rozważyć jednak propozycji rozbudowy już istniejącej szkoły i w następnych latach budowy nowej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#AndrzejChodkiewicz">Budowa szkoły zostałaby ukończona w 2000 r., czyli jest to - niestety - trochę czasu. Zmieniłoby to dotychczas przyjętą koncepcję, bowiem koncepcja przyjęta przez Senat zakładała budowanie nowej szkoły, która byłaby szkołą średnią oraz funkcjonowanie w obecnych warunkach, z ewentualną pomocą remontową, przynajmniej dwóch szkół podstawowych na peryferiach miasta. Szkoła pani Fomin znajduje się w dzielnicy peryferyjnej. Łotewskie władze miejskie początkowo przyznawały rację, że po drugiej stronie Dźwiny, w którejś ze szkół również powinna powstać polska szkoła podstawowa lub pion polski w szkole łotewskiej, po ukończeniu której młodzież mogłaby podejmować naukę w polskiej szkole średniej.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#AndrzejChodkiewicz">Niestety, pojawia się tu pewien szkopuł związany z budową, mianowicie napotykamy na duży opór władz miejskich. Na początku tego roku po rozmowach z radą miejską wydawało się, że wszystko potoczy się bardzo szybko. Była duża przychylność starej rady miasta. Po wyborach w marcu nowa rada miejska zdecydowanie zaczęła spowalniać działania. Jest to przeciągające się miesiącami oczekiwanie na odpowiedzi, mimo interwencji wszystkich czynników: konsulatu, ambasadora. Brak jest decyzji władz miejskich, a nawet zaczynają oni podważać poczynione wcześniej ustalenia. Sytuacja nie wygląda dobrze. Mamy wrażenie, że jest to związane ze zdecydowaną niechęcią Łotyszy do szkolnictwa mniejszościowego. Oni mimo wszystko traktują mniejszość polską jako swojego rywala, a nie jako sojusznika. Bardzo spowalniają podejmowanie decyzji. Największą opozycję spotykamy chyba w kuratorium miasta Rygi. Niestety, taki jest stan faktyczny, który uniemożliwia nam w tej chwili zawarcie umowy, która poprzednia rada miejsca była gotowa podpisać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#ZygmuntSuszczewicz">Dla mnie wiele spraw nie jest jasnych w tej wypowiedzi. Jeśli pani dyrektor uważa, że dobuduje kilka klas i będzie można w szkole prowadzić zajęcia na jedną zmianę, to rozumiem, ale gdyby była to szkoła średnia, to i tak niepodobna umieścić w niej młodzieży z całego miasta. Poza tym jest zbyt duża rozbieżność między szacunkami pani dyrektor, która mówi o 150 tys. dolarów, a Kancelarii Senatu, kiedy jest mowa o 600 tys. dolarów. Nie wiem, kto ma większe doświadczenie. Może pani dyrektor chce to zrobić sposobem gospodarczym? Należałoby te szacunki skonsultować. Boję się, że przy następnej nowej radzie żadnej inwestycji oświatowej nie zrealizujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#StanisławMaliszewski">Chciałbym zwrócić uwagę jeszcze na jedną sprawę. Od 5. lat odbywa się impreza Białystok-Grodno, na której Polacy z Grodzieńszczyzny prezentują swoje zespoły, koledzy Białorusini z Białostocczyzny swoje. Ostatnio przy tej okazji, rozmawiałem z przedstawicielami Polaków na Białorusi, wśród których nie było pana Gawina. Polacy na Białorusi odczuwają, że nie mają jakiegoś mocniejszego wsparcia w działaniach polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych na Białorusi i czują się bardzo osamotnieni.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#StanisławMaliszewski">Proponowałbym, aby zwrócić się do przedstawicieli naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych z prośbą o wyjaśnienie, jak to się dzieje, że nasi Polacy na Białorusi są opuszczeni i osamotnieni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#LeszekMoczulski">Myślę, że jest krótsza droga do pani ambasador, którą wszyscy znamy i lubimy oraz do konsula w Grodnie, którego niedawno pozytywnie opiniowaliśmy. Jest to człowiek, który potrafi pracować. Myślę, że należałoby wybrać tę drogę, a nie przez MSZ.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#LeszekMoczulski">W końcu sierpnia będzie otwarty Dom Polaków w Lidzie. Czy nasza Komisja będzie tam reprezentowana i przez kogo?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#LeszekMoczulski">Jeśli dostaniemy zaproszenie, a Prezydium Sejmu wyrazi zgodę, to pojedziemy. Mamy co prawda wybory, ale sądzę, że będzie można pojechać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#DobiesławRzemieniewski">Panie pośle, zbyt mało precyzyjnie zabrzmiał ten zarzut braku opieki na Białorusi. Może jest to wynikiem braku pewnych informacji. Niewątpliwie ambasada w Mińsku, jak i konsulaty w Brześciu i w Grodnie utrzymują kontakty z Polakami tam zamieszkałymi. Można powiedzieć, że te kontakty są permanentne. Nie sądzę, aby ta opinia była opinią sprawiedliwą. Mogę pana posła zapewnić, że we wszystkich spotkaniach ze stroną białoruską, sprawa mniejszości polskiej na Białorusi jest zawsze podnoszona. Są to rozmowy dyplomatyczne, nie zawsze znajdujące oddźwięk w prasie, ale taki jest urok tej pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#StanisławMaliszewski">Władze w Grodnie obiecywały wybudowanie drugiej szkoły polskiej. Nie wypełniają jednak tych obietnic. Trudno jest jednak egzekwować od naszych partnerów realizację budowy, ponieważ wiadomo, że nie mają na to środków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#LeszekMoczulski">Obawiam się, że jak na Białorusi będą wykrzykiwać, że się nie boją tupotu na Kremlu, to nie będą mieli głowy, żeby szkoły budować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#DobiesławRzemieniewski">Tych problemów jest znacznie więcej. To nie jest tylko problem szkoły w Grodnie. Rzeczywiście takie zobowiązanie było i ono powinno zostać dotrzymane. Jest to także problem innych miejscowości na Grodzieńszczyźnie, w których te zadania nie są realizowane. Nie oznacza to, że nie podejmujemy starań, aby prawa, jakie mają Polacy na Białorusi nie były respektowane, w tym w szczególności prawo do oświaty w języku ojczystym, a także nauka tego języka. Jest to zagwarantowane Traktatem polsko-białoruskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#LeszekMoczulski">Mam jeszcze informację o następnych posiedzeniach. 22 sierpnia o godz. 16.30 będziemy mieli w tej sali posiedzenie razem z panem wicepremierem Pietrewiczem; będzie to odpowiedź na nasz dezyderat w sprawie podziału kompetencji po reformie Centrum. Interesowało nas, kto naprawdę w rządzie zajmuje się sprawami Polonii, czy nie zajmuje się nikt, czy zajmują się wszyscy. Myślę, że będzie to interesująca dyskusja. Będzie to jedyny punkt merytoryczny porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#LeszekMoczulski">Drugie posiedzenie Komisji odbędzie się w dniu 27 sierpnia o godz. 17.30 też w tej sali. Spróbujemy podsumować efekty naszej pracy w tej kadencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#MirosławPawlak">Chcę powiadomić Komisję, że w mieście Włoszczowa przebywała na zorganizowanym wypoczynku młodzież z Wilna. Przyjechali mikrobusem, baza noclegowa i żywieniowa była we Włoszczowej, natomiast zwiedzieli Kraków, Wieliczkę, Częstochowę, Muzeum Zegarów w Jędrzejowie i Kielce oraz popływali w basenie „Perła” w Nowinach-Sitkówce. Wszystko to było zorganizowane przez tych mieszkańców Włoszczowy, którzy wcześniej byli w Wilnie. Dzieci przebywały w rodzinach, bezpłatnie. Dostali nawet rekompensatę za paliwo w obie strony i transport do miejsc, które zwiedzali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#AntoniKobielusz">Chciałem poinformować, że udało się zaprosić z Litwy zespół, którego mieliśmy przyjemność słuchać. Przyjeżdżają w sobotę na Festiwal Kultury Beskidzkiej. Będą 10 dni na terenie naszego województwa, dadzą 9 koncertów. Wszystko odbędzie się na koszt organizatorów. Jest to mały przyczynek naszej Komisji do pomocy Polakom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#MirosławPawlak">Dodam jeszcze, że odwiedziłem młodzież z Wileńszczyzny na wypoczynku w miejscowości Gorzewo w gminie Gostynin. Jest tam zespół jezior. Uczestniczyli oni w obozie międzynarodowym. Było 6 podobozów i udało mi się przy okazji ich odwiedzić i wszystkim wręczyć upominki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#RyszardUlicki">Chciałbym i ja poinformować Komisję, iż z pomocą Kancelarii Senatu udało mi się zorganizować dla 20. młodych ludzi, Polaków z Wileńszczyzny, pobyt na obozie szkoleniowym w miejscowości Krąg. Po powrocie z tego obozu będą mogli podjąć na Litwie działalność instruktorów w zakresie zapobiegania narkomanii. Jest to jedna z form walki z tym nałogiem, której kompleksowy program miałem zaszczyt przedłożyć marszałkowi V. Landsbergisowi w trakcie naszej wizyty na Litwie, w marcu br.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#LeszekMoczulski">Jeżeli już nikt z państwa nie chce zabrać głosu, dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#LeszekMoczulski">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>