text_structure.xml
42.6 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#LeszekMoczulski">Serdecznie witam posłów naszej Komisji. Porządek dzienny został państwu przedstawiony. Czy ktoś z państwa chce zgłosić uwagi do tego porządku?</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#LeszekMoczulski">Obradujemy dziś w sytuacji nerwowej, gorączkowej; mam nadzieję, że ona nam się nie udzieli, choć nasza Komisja dużo traci - nie jest to zresztą jedyny odcinek pracy państwowej, który traci na tej gorączkowej sytuacji. Tracimy przede wszystkim na tym, że marszałek J. Zych, który miał brać udział w obradach naszej Komisji, uczestniczy teraz w nie cierpiących zwłoki działaniach politycznych poza Sejmem; mam nadzieję, że zaproszona również pani marszałek O. Krzyżanowska zechce przybyć na nasze obrady. Niemniej jednak proponuję, żebyśmy dziś normalnie pracowali.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#LeszekMoczulski">Pragnę powitać serdecznie przybyłą właśnie panią marszałek.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#LeszekMoczulski">Mamy cały szereg problemów związanych z pracą Komisji, które chcieliśmy pani marszałek przedstawić.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#LeszekMoczulski">Problemem, który jest dla nas najbardziej kłopotliwy, jest odczucie - przynajmniej części Prezydium Sejmu - że nasza Komisja jest komisją nadaktywną. Tę tezę pan marszałek J. Zych sformułował nawet publicznie, że spotyka się z takimi opiniami. Było to podczas spotkania prezydium naszej Komisji z Klubem Publicystów Polonijnych. W tym kontekście zabrzmiało to jak pochwała, natomiast nasza Komisja ma na bazie tej opinii duże kłopoty. Wyjaśnię dlaczego.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#LeszekMoczulski">Otóż wiadomo wszystkim, że główny temat pracy tej Komisji to Polacy zamieszkali poza granicami Rzeczypospolitej. Aby się nimi zajmować mamy dwie drogi do wyboru: albo jeździć za granicę, albo zapraszać ich do Polski.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#LeszekMoczulski">Możemy oczywiście utrzymywać łączność telefoniczną, faxową, czy listowną, ale na tej podstawie bardzo trudno jest pracować. W ubiegłym roku spotykaliśmy się z pewnymi działaniami, w wyniku których połowa naszych wniosków o wyjazd była załatwiana negatywnie. Na propozycję, że zaprosimy do nas przedstawicieli Polonii, z góry powiedziano nam, że Sejm nie ma na to pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#LeszekMoczulski">Chcemy więc zgłosić wniosek, aby na posiedzenie Sejmu mogło przyjść prezydium naszej Komisji, tak abyśmy mogli dowiedzieć się, jakie są maksymalne granice naszej aktywności. Chcemy także dowiedzieć się, czy są przeznaczone jakieś środki pieniężne, w granicach których nasza aktywność może się rozwijać.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#LeszekMoczulski">Musimy w tym roku dokonać kilku grupowych wyjazdów. Mieliśmy taki wyjazd np. w ubiegłym tygodniu. Komisja udała się na Zaolzie. Wyjazd ten, jak się zdaje, należał do bardzo owocnych. Musimy udać się też na Litwę, Białoruś, na Ukrainę i do Federacji Rosyjskiej. Takie wyjazdy muszą być grupowe, w przeciwnym razie wyjazdy pojedynczych posłów są tylko formalne, niewiele wtedy można załatwić. Czy nam się to podoba, czy nie, to mamy także kontakty i obowiązki w stosunku do Polaków na Zachodzie. I tam, może już nie grupowo, ale potrzebne są też wyjazdy 2–3 osób. Na przykład konieczny jest wyjazd do Niemiec, gdzie sytuacja Polaków jest trudna; podobne zjawisko jest z Grecją. Musimy mieć pełne rozeznanie w sytuacji Polaków w tych krajach, a tego korespondencyjnie nie da się uzyskać.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#LeszekMoczulski">Drugi problem. Komisja nasza, podobnie jak wszystkie pozostałe, nie ma własnych środków finansowych. I to jest zrozumiałe. Ale nasza Komisja znajduje się nieraz w sytuacjach, które wymagają interwencyjnego działania. Na przykład okazuje się, że na stacji granicznej jest gromada dzieci, mają gdzieś w Polsce zapewnione miejsce na kolonie, ale nie mają ani złotówki, aby tam dojechać. Nie jesteśmy w stanie im pomóc. Wiemy, że Sejm dysponuje pewnymi funduszami, które bywają przeznaczane na cele polonijne.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#LeszekMoczulski">Dla przykładu - bardzo ładna inicjatywa marszałka Sejmu wyasygnowania pewnej kwoty na odbudowę cmentarza Orląt Lwowskich. Z tego wynikałoby, że takie pieniądze na cele polonijne są. Nasza Komisja nie tylko nie ma do nich dostępu, ale nie ma też jakby wpływu na ich rozdział. Wielu z nas związanych jest z tym cmentarzem emocjonalnie i bardzo dobrze, że znalazły się pieniądze na jego odbudowę. Natomiast istnieje obawa, że przy takich doraźnych, interwencyjnych sprawach pieniądze nie będą szły tam, gdzie one są najbardziej potrzebne. Nie chcemy „kłaść ręki” na pieniądze, które są w dyspozycji Prezydium Sejmu, ale stosowny byłby jakiś element konsultacji, a także dobrze byłoby, aby i nasze wnioski mogły być uwzględniane.</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#LeszekMoczulski">W znacznie lepszej sytuacji jest senacka Komisja Spraw Emigracji i Polaków za Granicą, nasz odpowiednik w Senacie. Posiada ona pieniądze w dyspozycji i to pieniądze bardzo znaczne. Dzieje się tak dlatego, że wszystkie pieniądze, które kiedyś szły na „Wspólnotę Polską” przez Kancelarię Senatu, teraz zostały podzielone. Większość ich idzie na „Wspólnotę Polską” nadal, natomiast część zostaje w dyspozycji Senatu. Formalnie zapisane w budżecie Senatu, ale w rzeczywistości wnioski o ich rozdysponowanie przedstawia senacka Komisja. Dzięki temu podjęto cały szereg - na pewno uprawnionych - inicjatyw, np. wydawanie czasopisma dla Polonii.</u>
<u xml:id="u-1.12" who="#LeszekMoczulski">Na tym tle powstała paradoksalna sytuacja. Mianowicie, jeśli jest jakaś sprawa finansowa, która trafia do naszej Komisji, to my możemy tylko prosić senacką Komisję, aby zechciała pomóc. Jest to, z punktu widzenia prestiżu Sejmu, niewłaściwe rozstrzygnięcie.</u>
<u xml:id="u-1.13" who="#LeszekMoczulski">Mamy też dalsze sprawy, może drobne, ale z punktu widzenia naszej Komisji - istotne. Nasza Komisja, podobnie jak Komisja Spraw Zagranicznych, ma szczególny zakres działalności. Przyjeżdżają do nas goście z zagranicy, odwiedzają nas przedstawiciele obcych placówek dyplomatycznych w Polsce - jesteśmy na styku spraw między Polską a zagranicą. Wymaga to pewnej swoistej reprezentacji.</u>
<u xml:id="u-1.14" who="#LeszekMoczulski">Pomieszczenia sekretariatu Komisji nie nadają się zupełnie do celów recepcyjnych. Udało nam się w ubiegłym roku uzyskać pokoik, który do celów recepcyjnych nadaje się, ale jest to pokoik tak mały, że można tam przyjąć 2–3 osoby. Jeśli przyjeżdża więcej osób, nie mamy takiego pomieszczenia, gdzie możemy przyjąć ich godnie. Możemy przyjmować ich w salach obrad Komisji, ale one nie mają tego charakteru. I tu, wydaje się, znowu cierpi prestiż Sejmu. Są w budynku Sejmu saloniki, które czasem udaje nam się wypożyczyć. Byłoby dobrze, gdybyśmy takie pomieszczenie uzyskali na stałe, i aby odbyło się to nie kosztem naszych pomieszczeń do pracy administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-1.15" who="#LeszekMoczulski">Mamy w tej chwili dwa pokoiki połączone korytarzykiem; tam mieści się nasz sekretariat i prezydium. To jest minimalna powierzchnia, jaka potrzebna jest do pracy naszej Komisji. Mówię o tym z pewnym zażenowaniem, bo nie chcę stworzyć wrażenia, iż domagamy się nadzwyczajnych przywilejów czy wygodniejszych warunków pracy.</u>
<u xml:id="u-1.16" who="#LeszekMoczulski">Wiemy, że nasza Komisja nie jest ani wielką, ani pierwszoplanową (i z całą pokorą to przyjmujemy), niemniej jednak, jeśli mamy prawidłowo wykonywać swoje obowiązki, to dobrze byłoby, aby wszystkie te sprawy wyjaśnić i załatwić. Tym bardziej że mamy jeszcze stałą podkomisję do spraw Polaków - kombatantów za granicą i stały zespół legislacyjny. Są sytuacje, że trzeba równolegle i przyjąć gości, i obradować. Tych wizyt mamy bardzo dużo; w ubiegłym roku było ich kilkadziesiąt.</u>
<u xml:id="u-1.17" who="#LeszekMoczulski">Te sprawy przedstawiłem w imieniu prezydium naszej Komisji. Chciałbym wspomnieć jeszcze o jednej kwestii. Na marginesie naszej Komisji, poza zakresem jej prac, posłowie wykonują rozmaite czynności na rzecz Polonii. Na przykład trzeba zawieźć sprzęt rolniczy na Litwę czy Białoruś. Zajmuje się tym m.in. pan poseł M. Pawlak.</u>
<u xml:id="u-1.18" who="#LeszekMoczulski">Nasi posłowie organizują wyjazdy zespołów lub zapraszają polonijne zespoły do nas. Formalnie nie są to działania Komisji. Faktycznie natomiast w jej pracach się mieszczą. Chodzi o to, by umożliwić takim posłom przekraczanie granicy nie prywatnie, tylko aby było to traktowane jako oficjalny wyjazd. Nie chodzi tu o pieniądze, ale ułatwienia w przekraczaniu granicy.</u>
<u xml:id="u-1.19" who="#LeszekMoczulski">Do tej pory, bojąc się, że będzie to traktowane jako pewna nadaktywność i że wpłynie na ograniczenie innych wyjazdów, to - przyznam się - nie zawiadamialiśmy Prezydium Sejmu (albo bardzo rzadko), że ktoś jedzie wykorzystując takie funkcje.</u>
<u xml:id="u-1.20" who="#LeszekMoczulski">Te wyjazdy - z punktu widzenia Komisji - są bardzo ważne. Na przykład pani poseł M. Dmochowska wyjeżdżała do Stanów Zjednoczonych za zaproszenie tamtejszych organizacji kombatanckich, z wielkim trudem pokonując barierę oporu Prezydium Sejmu. Do nas przychodzi wiele zaproszeń od Polonii, na które musimy jakoś reagować. Często jednak Prezydium Sejmu nie chce tych zaproszeń uwzględniać mówiąc: rzecz nieważna albo nie ma pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-1.21" who="#LeszekMoczulski">Pani poseł Dmochowska musiała pojechać do Stanów Zjednoczonych z racji pełnienia przez nią funkcji przewodniczącej podkomisji do spraw kombatantów - Polaków za granicą.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MariaDmochowska">Pojechałam tam za własne pieniądze.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#LeszekMoczulski">To są sytuacje trudne, niezręczne. Poseł musi wtedy prosić, niemal żebrać. Jeśli zapraszający nie jest w stanie zapewnić, że sfinansuje wyjazd np. na Litwę czy Białoruś, to pieniądze ciężko jest znaleźć. Tym bardziej sfinansowanie wyjazdu do Stanów Zjednoczonych, a to także jest dla nas ważne.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MirosławPawlak">Pan przewodniczący przedstawił wszystko, o czym wielokrotnie rozmawialiśmy na naszych prezydiach.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#MirosławPawlak">Te nieoficjalne wyjazdy jakoś organizujemy, aby nie obciążać budżetu Sejmu. Włączają się tu do współpracy np. samorządy terytorialne, różne spółki, które sponsorują te wyjazdy. To odbywa się poza Sejmem. Ale istotne jest, aby i Prezydium Sejmu, marszałek wiedział, że jedzie taki czy inny poseł i używa paszportu dyplomatycznego, aby na przejściu granicznym była jasna sytuacja.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MariaDmochowska">Jestem bardzo za wyjazdami członków Komisji na określone, programowe pobyty za granicą, najlepiej nie jednoosobowe, ale 2–3 osoby z różnych ugrupowań. Zapobiega to wtedy niepotrzebnej agitacji politycznej za granicą, której na pewno nie ma, ale należy się zabezpieczyć, bo to zawsze jest źle przyjmowane.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#MariaDmochowska">Ale - opierając się na regulaminie Sejmu - jestem przeciwna oficjalnym wyjazdom posłów i to jeszcze finansowanym przez Sejm z darami, z grupą, która je sponsoruje. Taki poseł może sobie jechać w tej sprawie zupełnie prywatnie. Jeśli dary są związane z działalnością jego partii, to partyjnie. Ale dary i Komisja, to nie jest rzecz naszego regulaminu.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#MariaDmochowska">W tym czasie, kiedy mnie się zdarzyło tak wyjechać, pojechałam na własny koszt. Kiedy pojechałam na Litwę, sfinansowała mnie to partia ze swoich funduszy i nigdy w tym wypadku nie przedstawiałam się jako delegat Komisji.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#MariaDmochowska">Powtarzam więc, jestem bardzo za wyjazdami, ale ograniczonymi do naszych regulaminowych funkcji nawiązywania kontaktów z Polonią, zorientowania się w ich sytuacji, aby potem monitować odpowiednie instytucje rządowe, zwłaszcza te, które powinny reagować na trudności Polonii, zastanawiać się (w porozumieniu z Polonią) nad jakimiś zmianami legislacyjnymi w naszych ustawach (o obywatelstwie czy zakupie gruntów) czy brać udział w tworzeniu warunków do podpisywania między krajami dwustronnych porozumień w sprawach socjalnych (o przepływie rent i emerytur) - to jest nasze zadanie.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#MariaDmochowska">Natomiast przestrzegałabym przed nowym żądaniem od Sejmu, żeby finansował pomoc charytatywną. Wtedy jedźmy prywatnie. To się po prostu nie mieści w naszej pragmatyce. Prywatnie każdy może robić to, co uważa za stosowne.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#MariaDmochowska">Spotkałam się już z takim przypadkiem (mam nawet wycinki prasowe), że któryś poseł pojechał na Wschód, jako poseł Sejmu RP, poprosił i otrzymał bardzo dużą pomoc jednego z resortów, zawiózł sprzęt, a potem za granicą - prawdopodobnie przez pomyłkę dziennikarską - mówiło się, że sprzęt przywiózł poseł z takiego to a takiego ugrupowania. To nie jest intencją tej Komisji. My tu działamy jako Komisja w całości. A jeśli już tak ma być, to pieniądze nie powinny iść pod hasłem Komisja sejmowa. A jeśli już poseł załatwił coś przez Komisję, to nie powinien mówić, że zrobione to jest „pod wezwaniem” jego ugrupowania.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#MariaDmochowska">Uważam więc, że tak wiele jest spraw nie załatwionych przez Komisję (z powodu braku pieniędzy), spraw, które wynikają z naszych obowiązków - ograniczmy się tylko do nich.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#MariaDmochowska">Po wtóre. Musimy przyjmować Polaków, którzy przyjeżdżają do kraju w innych sprawach i doprowadzić do tego, aby zechcieli odwiedzić naszą Komisję. Wtedy nas to niewiele kosztuje, ewentualnie mały poczęstunek. Na to Sejm na pewno dałby fundusze. Natomiast, to raczej my powinniśmy jechać, choć nas to obciąża.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#MariaDmochowska">Tu, w kraju możemy się spotkać tylko z kilkoma osobami. Jeśli zaś jedziemy, choćby na krótko, do jakiegoś kraju, zwłaszcza na Wschodzie, to tylko od inwencji i pracowitości posła zależy - może się spotkać z ogromną liczbą osób (w świetlicach, redakcjach i w wielu innych miejscach). Dla Polonii jego przyjazd może być wydarzeniem. Poza tym jest to też wydarzenie wobec mieszkańców danego kraju. Polonia może pochwalić się taką wizytą. We wszystkich krajach taki przyjazd bardzo dowartościowuje Polonię.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#MariaDmochowska">I ostatnia kwestia, którą chcę poruszyć. W krajach, do których jedziemy poza kontaktami z Polonią, z konsultantami, powinniśmy składać wizyty administracji danego terenu i jeśli jest to wyjazd poważniejszy - porozumiewać się z parlamentarzystami tamtego kraju. Mamy w Sejmie międzyparlamentarne zespoły i przy ich pomocy możemy i powinniśmy to organizować. Prędzej przełamiemy lody. Nie możemy sobie pozwolić na takie „partyzanckie” przyjazdy, bo to nie jest dobre. Jeśli damy się poznać jako poważni partnerzy, jako parlamentarzyści, którzy nie chcą oderwać Polonii od kraju ich zamieszkania, wtedy zdziałamy więcej dla naszych rodaków.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#MariaDmochowska">Tyle uwag chciałam przekazać. Wszystko to jednak wymaga większych nakładów - jak powiedział pan przewodniczący - ze strony Prezydium Sejmu. Bo albo działamy, albo udajemy. Jeśli działamy, to musimy mieć troszkę więcej pieniędzy bardzo rozsądnie wydawanych.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#LeszekMoczulski">Uzupełniając wypowiedź pani poseł chcę dodać, że ta historia z posłem, który zawiózł sprzęt kupiony przez resort i przekazał go w imieniu swojej partii, działa się w poprzedniej kadencji Sejmu. Ta osoba już nie jest posłem, a nawet jego ugrupowania już nie ma w Sejmie. Nie ma to więc nic wspólnego z posłami pracującymi w obecnej kadencji, w naszej Komisji. Każdy z nas wyjeżdża z ramienia swojej partii, ale wtedy trzeba to wyraźnie zastrzec, w jakim charakterze poseł występuje.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#LeszekMoczulski">Natomiast kwestia organizowania pomocy, o której wspominałem, nie jest robiona jako pomoc partyjna - robiona jest przy pomocy samorządów lub wysiłkiem społecznym, albo też przez instytucje, takie jak dom kultury. Tu nie ma powodu ukrywać, że robione to jest pod patronatem naszej Komisji, to nie są działania partyjne. Z tego, co wiem, żadne tego typu działania nie są robione w naszej Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Bardzo dziękuję za zaproszenie mnie na dzisiejsze obrady Komisji. Spróbuję krótko ustosunkować się do tych problemów, które państwo poruszyliście.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Widzę tu dwa rodzaje zagadnień. Oba - powiedzmy to sobie wprost i szczerze - zahaczające o pieniądze. Zacznijmy od tego, co leży w gestii Komisji, co Komisja powinna robić.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Wyjazdy przedstawicieli Komisji do Polonii (różnej Polonii, mówię to w skrócie) - łatwiej bliżej, bo taniej, trudniej dalej, bo drożej. Rzeczywiście jest taka tendencja w Prezydium Sejmu i to dotknęło nie tylko Komisję Łączności z Polakami za Granicą, ale i inne komisje. Ze względu na to, że budżet jest „ciaśniejszy” w tym roku, jeśli chodzi o wydatki na wyjazdy, to Prezydium Sejmu wnikliwie rozważa każdy wyjazd, który nie jest - nazwijmy to - parlamentarnym, tzn. ściśle delegacji parlamentu w jakiejś sprawie.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#OlgaKrzyżanowska">Rzeczywiście dotknęło to kilka razy bardzo zasadniczo państwa Komisję. Moja rada na to jest taka - mam przed sobą projekt planu pracy Komisji na I półrocze br. Widzę w nim wpisane wyjazdy, które państwo planujecie w toku swojej pracy. Spróbuję na Prezydium Sejmu tak przedstawić państwa wnioski, aby ten plan pracy był zatwierdzony. Wtedy nie będzie wojny o każdy wyjazd. Mówię o wyjazdach ściśle Komisji.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#OlgaKrzyżanowska">Projektowany przez państwa plan jest i bardzo ambitny i bardzo potrzebny. Jeśli tak załatwimy sprawę, to nie będzie tej niepewności przed każdym wyjazdem, czy pieniądze się na to znajdą, czy nie. Ogólnie moja prośba jest taka, aby te wyjazdy nie były zbyt liczne, w rozumieniu liczby członków Komisji. I druga prośba, która się z tym wiąże, aby jednak przewijały się różne osoby w składzie tych delegacji. Zwracają się do nas kluby bardzo często, że dotychczasowe wyjazdy obracają się akurat w gronie prezydium Komisji (które ma do tego największe uprawnienia), niemniej w gronie dość zamkniętym. Tu nie wiem, może nie chcecie państwo jeździć, może nie możecie, bo macie inne obowiązki. Proszę jednak na ten czynnik zwrócić uwagę. Mnie się wydaje, że w wyjeździe komisyjnym powinien brać udział zawsze ktoś z członków prezydium Komisji, a rotacja osób, które wyjeżdżają, powinna być większa. My tego pilnujemy we wszystkich delegacjach parlamentarnych i nie jest to wymienione w stosunku do państwa Komisji.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#OlgaKrzyżanowska">Oprócz tych przewidzianych planem, rozumiem, że będą też jakieś wyjazdy nagłe, nie planowane, o których jeszcze państwo nie wiecie. Chociaż na ogół te wielkie spotkania polonijne, szczególnie gdzieś dalej, planowane są z dużym czasowym wyprzedzeniem. Rzadkie są takie spotkania, gdzie zapraszani jesteśmy na miesiąc wcześniej. Więc jeśli macie państwo informacje, że jakaś znacząca Polonia, np. południowoamerykańska lub brytyjska chce się spotkać, proszę umieścić to w planie. W ten sposób moglibyśmy załatwić problem wyjazdów, bo nie widzę tu ze strony Prezydium Sejmu, a szczególnie mojej, chęci przeszkadzania.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#OlgaKrzyżanowska">Inna sprawa jest z wyjazdami indywidualnymi. Powody są dwa. Pierwszy powód jest znowu finansowy. Takich wniosków do Prezydium Sejmu jest bardzo dużo. Z zasady Prezydium Sejmu odpowiada: nie ma na to pieniędzy. Prezydium firmuje tylko wyjazdy parlamentarne.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#OlgaKrzyżanowska">Jeśli jest jakiś wyjazd, który cała Komisja lub jej prezydium popiera - Prezydium Sejmu bierze to pod uwagę w swoich decyzjach. Jest to jednak dużo trudniejsze, bowiem Prezydium Sejmu bierze pod uwagę z zasady tylko wyjazdy zaplanowane stałych delegacji i delegacji parlamentu. Przykro mi to mówić, ale muszę wyraźnie uprzedzić, że decyzja o zgodzie na taki wyjazd nie będzie w każdym wypadku pozytywna.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#OlgaKrzyżanowska">Jeśli jest gdzieś małe środowisko polonijne, to istotnie, taki przyjazd posła polskiego parlamentu znacznie je dowartościowuje, ale Prezydium Sejmu znacznie przychylniej rozpatrzy wniosek o wyjazd do większych skupisk czy do większych organizacji. Względy będą tu czysto oszczędnościowe. Za tym nie kryje się nic innego.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#OlgaKrzyżanowska">Jeśli więc, poza tym oficjalnym planem wyjazdów Komisji projektujecie państwo również inne wyjazdy, lepiej będzie dołączyć je i zatwierdzić globalnie. Nie będzie za każdym razem niepewności, wiadomo czego będziecie się państwo mogli spodziewać.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#OlgaKrzyżanowska">Jeśli chodzi o wyjazdy indywidualne posła - z pomocą charytatywną czy politycznie - to sądzę, że jeśli są one również poparte przez Komisję, to jest szansa zakwalifikowania takiego wyjazdu w ramach Komisji, która uzna taki wyjazd za słuszny. Natomiast, jeśli jest wniosek posła bez uznania go, niejako firmowania przez Komisję, wtedy Prezydium Sejmu nie wyraża zgody.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#OlgaKrzyżanowska">Kolejna kwestia. Pieniądze do dyspozycji Komisji. My jesteśmy w innej sytuacji niż Senat. On ma - że tak powiem - w swej istocie zawarte, że się zajmuje Polonią. I właśnie w budżecie „uszczknięto” pieniądze „Wspólnocie Polskiej”, aby Senat te pieniądze miał. Senat więc ma tę łatwość, której my nie mamy.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#OlgaKrzyżanowska">W tej chwili nie umiem państwu odpowiedzieć na pytanie, czy marszałek Sejmu z globalnej sumy, jaką dysponuje, może przeznaczyć jakąś kwotę na takie awaryjne cele, o jakich państwo mówiliście. Sprawdzę, z jakiego paragrafu wzięły się te pieniądze, które pan marszałek - będąc w Wilnie - przekazał na cmentarz we Lwowie. Wiem, że również premier przekazał jakąś kwotę. Postaram się sprawdzić tę informację i przekazać państwu dokładnie ustalenia. Jeśli będą możliwości na jakieś cele, niezwłocznie zawiadomię państwa o tym.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#OlgaKrzyżanowska">Jeśli chodzi o paszporty dyplomatyczne. Pan marszałek A. Małachowski, który opiniuje wnioski o wydanie takiego paszportu, na ogół nigdy nie robi problemu, nawet jeśli poseł pisze, że jest to wyjazd prywatny. Uważamy bowiem, że poseł na granicy ma być traktowany jako poseł, a nie osoba prywatna. Jeśli natomiast - o czym mówił pan poseł M. Pawlak - jest to wyjazd sygnowany przez Komisję i żeby o tym wiedział marszałek Sejmu i służby graniczne, to od tego jest Biuro Stosunków Międzyparlamentarnych Kancelarii Sejmu. Pracownicy tego biura zajmują się również i tymi sprawami, to jest ich zadanie, a służby graniczne powinny to honorować. Ale to muszą być wyjazdy sygnowane przez Komisję.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#OlgaKrzyżanowska">Ostatnia kwestia - sprawa saloniku. To jest sprawa prosta. Jest kilka pomieszczeń w Sejmie, choćby wspomniany salonik przy sali Kolumnowej, który stoi pusty. Jeśli czynią państwu kłopoty, poruszę tę kwestię z biurami sejmowymi. Niezależnie od tego, gdyby były jakieś kłopoty, proszę zwracać się do mnie na bieżąco. Jest to pewna inercja, że odmawia się Komisji pomieszczenia na takie spotkanie tłumacząc, że sale są zarezerwowane. To przecież podnosi rangę i i Komisji, i Sejmu, jak przyjeżdża delegacja Polaków z zagranicy, która przyjmowana jest „na stołkach” w małym pomieszczeniu. Nie jest to istotą spotkania, ale wystrój sali rangę na pewno podnosi.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#OlgaKrzyżanowska">Pan przewodniczący był uprzejmy złożyć wniosek o spotkanie Prezydium Sejmu z prezydium Komisji. Jak najbardziej. Mnie się wydaje, że to jest tak ważna Komisja, iż takie spotkanie jest jak najbardziej uprawnione. Moja sugestia jest tylko taka, aby odbyło się to po tym „gorącym” okresie, w którym wszyscy jesteśmy. Nie wydaje mi się, aby marszałek J. Zych znalazł teraz na to czas. Sądzę, że bardziej realne będzie to w połowie lutego w dniu obrad Sejmu, aby nie musieli państwo specjalnie na to spotkanie przyjeżdżać.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#OlgaKrzyżanowska">Są to chyba wszystkie sprawy, o których chciałam powiedzieć. Ponieważ mam termin spotkania, przepraszam, że będę musiała już wyjść. Czy może jeszcze ktoś z państwa chciałby poruszyć jakiś problem?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#LeszekMoczulski">Zgodnie z propozycją pani marszałek dostarczymy uchwalony plan pracy naszej Komisji i prosić będziemy o jego „obronę” w Prezydium Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Tak, bardzo proszę. Chcę jeszcze odnieść się do jednej sprawy; tematu, który państwo umieścili w swoim planie i bardzo się z tego cieszę. Jest to temat: „Dziedzictwo kultury polskiej za granicą”.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę państwa, ta sprawa jest coraz bardziej paląca. Insygnia przekazano, Instytut im. W. Sikorskiego istnieje. Ale tam ludzie, którzy to utrzymywali, którzy tego pilnowali, to są ludzie starsi, którzy odchodzą. Rozumiem, że nie jest to ściśle zadaniem Komisji, bo to rząd polski powinien wziąć pod uwagę, ale bardzo cenne jest, że Komisja w swoich pracach wzięła to pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Do mnie zwracali się już i Polacy z zagranicy, i pan Braniewski (przewodniczący Rady Pamięci Pomników); zwracali uwagę, że jest to temat, którego nie możemy zostawiać, bo bardzo szybko przyjdzie ten problem, że instytuty albo umrą, albo archiwa zostaną rozproszone. Komisja może tę sprawę kontrolować i mobilizować rząd do konkretnych przedsięwzięć.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#LeszekMoczulski">Planowaliśmy, aby delegacja naszej Komisji pojechała na parę dni do Wielkiej Brytanii i przeprowadziła tam cały szereg rozmów. Jesteśmy w stanie wpłynąć na rozmaite osoby.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Tak, to bardzo słuszne. Prezydent Z. Kaczorowski, choć jest członkiem Rady Pamięci Pomników, nie może przyjeżdżać na jej obrady, bo nie stać go na podróże.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#LeszekMoczulski">Jeśli przyjeżdża poseł z Polski i odwiedza staruszka, w posiadaniu którego są cenne dla nas dokumenty, jest duża szansa, że prośba o przekazanie tych materiałów będzie załatwiona pozytywnie. Najczęściej te dokumenty są przekazywane ostatnią wolą, ale bywa nierzadko, że przy braku takiego zapisu, rodzina angielska, kanadyjska czy francuska, nie widząc, co to są za papiery, po prostu je niszczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#MariaDmochowska">Trzeba włączyć do tej sprawy dyrekcję Archiwum Akt Nowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę państwa, sądzę że tę sprawę powinniśmy załatwić właśnie taką delegacją parlamentarną, to znaczy włączyć do tego jeszcze przedstawicieli Komisji Spraw Zagranicznych, Komisji Kultury. Chodzi o to, aby nadać temu wyższą rangę.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#ZdzisławPodkański">Pani marszałek, panie przewodniczący. Cieszę się, że ten temat jest dyskutowany. Chciałbym poinformować, że działa wiceminister kultury i sztuki, pan Tadeusz Polak, który jest zarazem pełnomocnikiem do spraw dziedzictwa kulturowego za granicą. Pracuje zespół ludzi, jest potężna baza komputerowa. Jeśli byłyby podejmowane jakiekolwiek działania w tym obszarze, to bardzo proszę o kontakt z panem ministrem T. Pawlakiem. To nie dotyczy tylko tych dzieł, które są, które można odzyskać, ale są też zarejestrowane różnego rodzaju straty, m.in. w pozycjach wydawniczych i innych. Jest to potężna praca, są określone publikacje. Pełnomocnik ma dosyć dobre rozeznanie, chociaż wiadomo, że nigdy nie będzie ono pełne, bo niektóre dzieła sztuki są już w kolejnych rękach w wyniku różnego rodzaju aukcji.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#LeszekMoczulski">Pan minister T. Polak brał udział w jednym z posiedzeń Komisji na ten temat i jesteśmy z nim w stałym kontakcie. Ponadto posłowie naszej Komisji mają niejako prywatne kontakty z przedstawicielami Polonii i mogą zapobiec „ucieczce” tych dokumentów, które nie są nigdzie rejestrowane. Tam, gdzie o nich wiadomo, sytuacja jest dość prosta.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#ZdzisławPodkański">Nie neguję pracy Komisji w tym względzie, ale chcę przypomnieć, że w Ministerstwie Kultury i Sztuki są specjaliści od tych zagadnień. Trzeba więc korzystać z wiedzy i umiejętności tego zespołu. Przed takim wyjazdem należałoby sprawdzić dokładnie stan posiadania w tej materii i rozmawiać nie tylko z ludźmi, o których pan przewodniczący był uprzejmy powiedzieć, ale są tam też obiekty, których przekazanie nie zostało do końca wyjaśnione i te kwestie należy omówić z miejscowymi władzami. Dotyczy to szczególnie terenów wschodnich, gdzie też mamy potężną i do końca nie rozeznaną „kopalnię”. Ale w wielu przypadkach mamy niezły zasób wiedzy na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#LeszekMoczulski">Chcę, w imieniu posłów Komisji, serdecznie podziękować pani marszałek za wzięcie udziału w obradach Komisji i za złożone deklaracje pomocy w pracach, zamierzeniach, jakie Komisja chce realizować. Dziękujemy.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#LeszekMoczulski">Przejdźmy teraz do projektu naszego planu pracy na I półrocze bieżącego roku, Jest to plan, zwłaszcza jeśli chodzi o wyjazdy, dość orientacyjny. Dobrze byłoby, aby posłowie do końca stycznia mogli złożyć swoje propozycje wyjazdów, aby aby można było ten plan przedstawić zgodnie z propozycją pani marszałek, Prezydium Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#SekretarzKomisji">Pragnę przypomnieć tylko, że zgodnie z planem Prezydium Sejmu wszystkie Komisje zobligowane były do przedłożenia swoich planów pracy do 15 stycznia br. Komisja, w związku z posiedzeniem wyjazdowym, jest już spóźniona o kilka dni. Zatwierdzony plan pracy powinien być zatem przekazany do Prezydium Sejmu bezpośrednio po dzisiejszym posiedzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#LeszekMoczulski">Przed chwilą umawialiśmy się z panią marszałek, że złożymy taki plan przed spotkaniem z Prezydium Sejmu, tj. około połowy lutego.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#SekretarzKomisji">Może więc złożyć plan pracy po dzisiejszym posiedzeniu, a osobno plan wyjazdów - zgodnie z umową.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#ZdzisławPodkański">Przepraszam, ale są tu dwie sprawy.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#ZdzisławPodkański">Pierwsza - jeśli chodzi o ten plan ogólny, bez sprecyzowania osób mających wziąć udział w delegacjach, sądzę, że jest on do przyjęcia. Trzeba przyjąć inny tryb postępowania. Jeśli ten plan zostanie zatwierdzony, to prezydium Komisji powinno zaproponować składy delegacji i wtedy na Komisji zatwierdzić.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#ZdzisławPodkański">Natomiast druga propozycja, która była tu ciągle dyskutowana, to jest złożenie dodatkowych propozycji wyjazdów, poza tymi umieszczonymi w planie Komisji. Wynika to z wcześniej rozpoczętych kontaktów, planów indywidualnych itd. Będą te wyjazdy dodatkowo rozpatrywane i w miarę posiadanych środków albo wspierane, albo przynajmniej będą wydawane na nie paszporty dyplomatyczne.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#ZdzisławPodkański">Na marginesie tej sprawy - podzielam poglądy tych osób, które nie popierają wyjazdów charytatywnych posłów. Może tu bowiem dojść do różnego rodzaju kłopotów i komplikacji. Te grupy, z którymi pojadą posłowie będą zabiegały przede wszystkim o wyjazd posła po to, aby miały ułatwienie przy przekraczaniu granicy poza kolejką. Myślę też, że nie zawsze dobrze jest wiązać się z różnymi grupami, czy ugrupowaniami. Lepiej jest pracować na odpowiedzialność swojego środowiska. Wtedy się wie, co się firmuje. Zdarzają się przypadki, że poseł firmuje, a nie wie nawet dobrze, co w samochodzie jedzie. Mogą się zdarzyć niepotrzebne komplikacje. Przestrzegałbym przed tym.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#HenrykChoryngiewicz">Rozumiem, że ten projekt planu pracy to plan minimum. Biorąc pod uwagę, że Prezydium Sejmu będzie chciało coś „uszczknąć” z tego planu proponuję, żeby go maksymalnie rozbudować. Wtedy wszyscy będziemy usatysfakcjonowani. Prezydium Sejmu, że zminimalizowało tę pracę, a my - że mamy to, co chcieliśmy mieć. Taką składam propozycję.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#LeszekMoczulski">Dziękuję. Sądzę, że jest to bardzo trafne.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#MariaDmochowska">Jedna uwaga techniczna. Pan prof. Stelmachowski ma we „Wspólnocie Polskiej” kalendarz imprez polonijnych na świecie. Warto, aby obserwatorzy z naszej Komisji tam jechali. To znaczy: powinniśmy sami wybrać sobie te imprezy, którymi się interesujemy i w porozumieniu z organizatorami móc je realizować. Byłoby to istotne dla naszej pracy, nie tylko dla celów reprezentacji. Organizatorzy zawiadamiają Sejm kurtuazyjnie na ogół na krótko przed rozpoczęciem imprezy, a „Wspólnota Polska” już teraz ma taki kalendarz na cały rok.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#ZygmuntSuszczewicz">Szanowna Komisjo. Półmetek za nami, przed nami plan na następne miesiące. Patrząc na ten plan wcale się nie dziwię, że ktoś ocenia nas jako komisję naddaktywną, czy nadgorliwą. Pojemność tego planu jest taka, że dobrze będzie, jeśli zrealizujemy go w ciągu całego roku.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#ZygmuntSuszczewicz">Gdybyśmy ocenili lata poprzednie, to z wyjazdami u nas nie było najlepiej i najczęściej, a także może nie najlepiej rozłożone uczestnictwo osobowe.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#ZygmuntSuszczewicz">Na tym tle uwaga do ostatniego wyjazdowego posiedzenia. Wyjeżdżaliśmy do bardzo dużego skupiska polonijnego na Zaolzie. Oficjalnie jechać miała cała Komisja, a firmowało ją dosłownie 5–6 osób. Przepraszam, ale niby to chcemy jeździć, domagamy się tego, a kiedy już są warunki stworzone i wszystko jest zorganizowane to - wybaczcie państwo - mnie czasami było głupio. Dobrze, że ratowali nas posłowie z przygranicza, bo z naszej Komisji było kilka osób. A był to wyjazd bardzo ciekawy, bardzo owocny; przyjdzie czas na podsumowanie tego wyjazdu i omówienie wniosków.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#ZygmuntSuszczewicz">Mam taką uwagę - jeśli do Grecji wybiera się prezydium naszej Komisji, to należy włączyć do tego wyjazdu również posłów z grupy bilateralnej Polska-Grecja.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#ZygmuntSuszczewicz">Podobał mi się też wniosek pani poseł Dmochowskiej, że odwiedzając gdzieś w świecie Polaków trzeba także złożyć wizytę miejscowym władzom samorządowym, rządowym. Rośnie w ten sposób ranga naszych rodaków, którzy tym władzom podlegają.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#ZygmuntSuszczewicz">Mam jeszcze gorącą prośbę do wszystkich - a znamy się od dwóch lat - pań i panów posłów. Jak pięknie tu nam się udaje być ponad podziałami; jest określony cel, zadanie. Ubolewam, że poza granicami kraju nie zawsze tak jest. Nie starajmy się robić takiego wrażenia, że gdzieś poza granicami interesuje się Polakami tylko KPN, gdzieś UW, gdzieś SLD. Starajmy się tego unikać. Wpływają na to różne okoliczności, że było jedno ugrupowanie, a nie było drugiego. Ale wszyscy jesteśmy posłami RP i to powinno być najwyraziściej uwypuklone.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#ZygmuntSuszczewicz">Mam jeszcze jedną prośbę, aby jeśli zatwierdzony będzie wyjazd do Królewca, Tallina i Rygi, po drodze zechciała Komisja wstąpić do moich rodzinnych Dywitów. Serdecznie zapraszam. Serdecznie zapraszam, będzie mi bardzo miło.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#LeszekMoczulski">Czy jeszcze ktoś z państwa chce zabrać głos? Jeżeli nie, ponawiam swój apel dotyczący rozszerzenia planu wyjazdów. Dotyczy to również i posłów dziś nieobecnych. Proszę sekretarza Komisji o skontaktowanie się z tymi posłami i sporządzenie takiego planu z uwzględnieniem osób, krajów wyjazdu i terminów. Trzeba skonstruować personalny plan wyjazdów, a nie dla każdego wyjazdu oddzielnie. Pozwoli nam to na zaktywizowanie możliwie wszystkich posłów naszej Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#ZdzisławPodkański">Proszę państwa. Dziś nikt nie zgłosił do przedłożonego nam projektu planu pracy konkretnej uwagi. A skoro nie było uwag, a terminy są naglące, i skoro jest to projekt planu pracy na I półrocze bieżącego roku, i - jak powiedział jeden z kolegów posłów - jest on tak rozbudowany, że i wystarczy tej pracy na cały rok, to proponuję ten plan przyjąć i nie wstrzymywać realizacji obowiązków wynikających z terminarza sejmowego.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#ZdzisławPodkański">Jest jeszcze drugie półrocze tego roku. Proponuję więc już teraz zastanowić się nad skonstruowaniem planu na drugą połowę roku. Wtedy możemy sobie uzupełnić niektóre plany, zamiary i projekty. Wtedy też możemy zgłosić te wszystkie indywidualne projekty wyjazdów, które posłowie uznają za konieczne, ale firmowane przez Komisję.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#ZdzisławPodkański">Stawiam wniosek, aby ten przedłożony nam projekt planu pracy na I półrocze bieżącego roku przyjąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MariaDmochowska">Trzeba jednak uwzględnić imprezy polonijne będące w kalendarium „Wspólnoty Polskiej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#ZdzisławPodkański">W tej sprawie uważam, że prezydium Komisji powinno odbyć rozmowę z prof. A. Stelmachowskim. Przecież tam wyjeżdżają większe grupy osób. A „Wspólnota Polska” jest finansowana z budżetu państwa. Myślę więc, że nic by się nie stało, gdyby w swoich wyjazdach na te imprezy „Wspólnota Polska” uwzględniała również wyjazd posła naszej Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MariaDmochowska">Ich statut na to nie pozwala. Pieniądze te przeznaczone są na dawanie pomocy charytatywnej Polonii, a nie na finansowanie przyjazdów członków rządu, parlamentu i instytucji państwowych. Musi być na to zgoda Prezydium Senatu. Mówił o tym minister W. Sawicki. Podobnie zresztą i ministerstwa nie mogą tego robić. Takie są przepisy.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#LeszekMoczulski">Taką rozmowę wyjaśniającą trzeba przeprowadzić.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#LeszekMoczulski">Proponuję teraz rozważyć wniosek formalny o przyjęcie tego projektu planu pracy Komisji na I półrocze br.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#LeszekMoczulski">Jeśli nie ma głosów przeciwnych - nie ma - to przyjmujemy go przez aklamację.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#LeszekMoczulski">Chcę jeszcze poinformować, że następne posiedzenie naszej Komisji odbędzie się 30 stycznia br. i będzie to posiedzenie z senacką Komisją. Zapoznamy się z pracą polskich organizacji, stowarzyszeń i fundacji działających na rzecz Polaków za wschodnią granicą.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#LeszekMoczulski">I jeszcze jedna informacja - 22 stycznia br. jest spotkanie organizowane przez Instytut Spraw Publicznych - Centrum Stosunków Międzynarodowych z dr. Volkerem Kleppem, dyrektorem berlińskiego biura Pełnomocnika Rządu Federalnego do Spraw Cudzoziemców w Niemczech na temat sytuacji cudzoziemców w tym kraju. Serdecznie państwa zachęcam do wzięcia udziału w tym spotkaniu.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#LeszekMoczulski">Czy ktoś z państwa chce zabrać głos w jakiejś sprawie naszej Komisji? Jeśli nie, dziękuję za udział w posiedzeniu.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#LeszekMoczulski">Zamykam obrady.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>