text_structure.xml
117 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#LeszekMoczulski">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich serdecznie.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#LeszekMoczulski">Mamy trzy punkty porządku dziennego. W punkcie pierwszym mamy zaopiniować kandydata na stanowisko konsula generalnego RP w Londynie. Punkt drugi to sprawy związane z TV „Polonia”. Punkt trzeci zaś to sprawy bieżące Komisji, których zebrało się kilka. Czy są uwagi do porządku dziennego?</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#LeszekMoczulski">Jeżeli nie ma, przechodzimy do punktu pierwszego naszych obrad. Proszę pana ministra o przedstawienie kandydata. Chcę powiedzieć, że z punktu widzenia środowisk polonijnych, jest to jedna z najważniejszych placówek dyplomatycznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#EugeniuszWyzner">W imieniu ministra spraw zagranicznych mam zaszczyt przedstawić Wysokiej Komisji pana Jana Starościaka na stanowisko Konsula Generalnego RP w Londynie. Jak już pan przewodniczący zauważył, jest to niewątpliwie jedna z najważniejszych placówek konsularnych Polski z punktu widzenia zwłaszcza stosunków z Polonią, która w Londynie właśnie jest liczna, a także - powiedziałbym - opiniotwórcza i wpływowa, jeśli chodzi o stan stosunków z krajem, co ma z punktu widzenia naszej polityki zagranicznej istotne znaczenie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#EugeniuszWyzner">Wydaje się, że kandydat, którego dzisiaj przedstawiamy, zasługuje - naszym zdaniem - na poparcie, zwłaszcza w kontekście swoich osobistych związków z Wielką Brytanią, które zapoczątkował jeszcze w 1978 r, gdy otrzymał stypendium naukowe w British Council i spędził w Londynie 10 miesięcy, kończąc szereg kursów specjalistycznych.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#EugeniuszWyzner">W 1983 r. pan Starościak rozpoczął pracę w Polskim Rejestrze Statków w ośrodku ds. Międzynarodowej Organizacji Morskiej, która jest jedną z wyspecjalizowanych agend ONZ - i notabene - również z siedzibą w Londynie. Od tego czasu nieprzerwanie przez 10 lat był delegatem Polski na sesję Komitetu tej organizacji ds. żeglugi i pełnił również funkcję sekretarza czterech krajowych sekcji Międzynarodowej Organizacji Morskiej.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#EugeniuszWyzner">Z innych spraw, które wiążą pana Starościaka z problematyką międzynarodową, warto wymienić również fakt, że jako prezydent miasta Gdańska (funkcję, którą pełnił od lipca 1990 r.), wielokrotnie uczestniczył w konferencjach międzynarodowych w tym charakterze (m.in we wrześniu 1990 r. w konferencji szefów rządów państw nadbałtyckich, a w październiku - w składzie delegacji rządowej w Hiszpanii, gdzie w obecności premiera rządu polskiego podpisał umowę o współpracy między obu krajami, uczestniczył też w seminarium zorganizowanym dla przedstawicieli francuskich władz lokalnych, Stanach Zjednoczonych i w ramach stażu sponsorowanego przez władze amerykańskie przebywał na zaproszenie władz lokalnych w Buffalo, Cleveland, Waszyngtonie i Baltimore w Stanach Zjednoczonych, gdzie również podpisał umowę o współpracy z Gdańskiem i nawiązał liczne kontakty z przedstawicielami Kongresu Polonii Amerykańskiej). Odnowił związki z Gdańskiem wielu miast zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie, w tym szczególnie w rejonie Bałtyku.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#EugeniuszWyzner">W początkach 1991 r. w porozumieniu z MSZ zainicjował zwołanie w Gdańsku konferencji miast bałtyckich i utworzenie Związku Miast Bałtyckich z siedzibą właśnie w Gdańsku.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#EugeniuszWyzner">Od sierpnia 1991 r. pan Starościak podjął pracę w Kancelarii Prezydenta na stanowisku wicedyrektora Biura Międzynarodowego, a następnie pracował tam jako dyrektor gabinetu Szefa Kancelarii Prezydenta, prof. Ziółkowskiego, ministra stanu, który - jak wiadomo - jednocześnie odpowiadał za problematykę międzynarodową i był doradcą prezydenta w zakresie spraw międzynarodowych.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#EugeniuszWyzner">W tym charakterze pan Starościak uczestniczył w przygotowaniu merytorycznym oraz organizacyjnym niemal wszystkich zagranicznych wizyt prezydenta, a także wizyt głów państw w naszym kraju. W składach delegacji uczestniczył w wizytach głowy państwa m.in. w Niemczech, w Rosji, Litwie, Portugalii, Finlandii, Szwajcarii i Kanadzie.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#EugeniuszWyzner">W sierpniu br. pan Starościak stanął do konkursu, jaki rozpisało MSZ na obsadzenie tej funkcji i wygrał ten konkurs. Chcę powiedzieć również, że kandydat posługuje się językiem angielskim (co zostało zresztą sprawdzone przy pomocy resortowego egzaminu) oraz bierną znajomością języków francuskiego, niemieckiego i rosyjskiego.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#EugeniuszWyzner">W sumie spędził w Wielkiej Brytanii 2 lata, w Stanach Zjednoczonych pół roku, przebywał w większości krajów europejskich i w wielu krajach innych kontynentów.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#EugeniuszWyzner">W związku z tym co powiedziałem, wydaje się, że profil kandydata i jego liczne związki z terenem przyszłego kraju urzędowania, poparte doświadczeniem międzynarodowym, które tu przedstawiłem, w pełni predestynują go do objęcia stanowiska w Londynie.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#LeszekMoczulski">Dziękuję bardzo, panie ministrze. Poprosimy teraz kandydata o przedstawienie swej pracy w Londynie.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JacekStarościak">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo! Na wstępie chcę podkreślić, że mam pełną świadomość kontynuacji działań, jakie zostaną podjęte pod nowym kierownictwem przez Konsulat Generalny RP w Londynie, w stosunku do tych wszystkich działań, które zostały zainicjowane, były realizowane uprzednio, w szczególności w ciągu ostatnich 5 lat. Chcę jednocześnie podkreślić, że mam świadomość zadań, jakie stoją przed Konsulatem Generalnym, a które wynikają z ustawy o funkcjach konsulów z r. 1984, gdzie jednym z głównych punktów jest ochrona interesów Rzeczypospolitej Polskiej oraz jej obywateli.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JacekStarościak">W swej krótkiej wypowiedzi będę chciał odnieść się do dwóch spraw. Po pierwsze - zakreślić obszar działania, pole działania Konsulatu Generalnego w Londynie, a następnie przedstawić główne elementy programu działania konsulatu.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#JacekStarościak">Jaki więc jest obszar działania? Odnoszę się do ludzi, do zagadnień prawnych i do codziennego życia tej właśnie placówki.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#JacekStarościak">Otóż dwie charakterystyczne cechy - 125 tys. osób pochodzenia polskiego w Wielkiej Brytanii, w tym ok. 40 tys. na paszportach polskich i jednocześnie 125 tys. (podaję dane za r. 1994) Polaków przyjeżdżających, odwiedzających i wizytujących Wielką Brytanię. Z tych 125 tys. Polaków tworzących Polonię - to szczególna Polonia. Do 1939 r. 3–4 tys. osób tworzyło Polonię w Wielkiej Brytanii. Jednocześnie Polonia od 1980 r., to ok. 10 tys. osób. Cała reszta, tzn. ok. 100 tys. osób, to Polonia okresu 1939–1945 i tuż po 1945 r. Mówiąc krótko, jeżeli osoby te miały w r. 1945 po 20–21 lat, plus 50, mają one w tej chwili około 70 lat lub ponad. To jednocześnie oznacza, że pojawiła się druga generacja, a często i trzecia generacja. I to jest pole działania wobec Polonii.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#JacekStarościak">A teraz jeśli chodzi o te 125 tys. Polaków przyjeżdżających do Wielkiej Brytanii. W ubiegłym roku i w tym roku liczby są podobne. Najwyższa liczba turystów wśród krajów Europy centralnej, piąte miejsce wśród krajów europejskich, 15–16 miejsce w skali świata. To jednocześnie około 3 tys. osób zawróconych w ub. roku z granicy, co oznacza około 1,5%. Nie jest to liczba duża; jest to około 10% ogółu osób nie wpuszczonych do Wielkiej Brytanii.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#JacekStarościak">Chciałem powiedzieć, że trafiam do konsulatu dobrze zorganizowanego. Jednocześnie trafię do państwa, które wiąże z naszym krajem szereg podpisanych umów, zarówno bilateralnych, jak i międzynarodowych. O ile wiem, lata 1993–1995, ta infrastruktura prawna i jej realizacja nie budzi zasadniczych zastrzeżeń.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#JacekStarościak">Kilka słów na temat konsulatu. Na dzień dzisiejszy jest to 6 pracowników etatowych (łącznie z konsulem generalnym), 10 pracowników ryczałtowych. To jednocześnie, jak podkreślił to pan przewodniczący, jeden z największych konsulatów. Konsulaty przestały być jednostkami dochodowymi. W latach 1994 i 1995 (liczby są tu podobne), to 80 tys. czynności konsularnych, to około 280–300 tys. funtów zysku. To jest konsulat, który mniej więcej wychodzi na czysto. Ten konsulat, podobnie jak i inne uboższe, stają się jednostkami nie dochodowymi, a jednostkami budżetowymi. Środki, jakimi będę dysponował nie są duże. Mówię o programie, który będę realizował, muszę mieć na uwadze proporcje między siłami a środkami, które będzie można na te cele przeznaczyć.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#JacekStarościak">Kilka uwag na temat programu działania. Nie będę odnosił się do spraw tej codziennej mitręgi konsularnej w zakresie spraw: prawnych, obywatelskich, wizowych, paszportowych, spadkowych itp. To są sprawy oczywiste i tu ten wysoki profesjonalizm, szczególnie ze względu na niemal pełną komputeryzację tego właśnie konsulatu z racji funkcji, z racji czynności konsularnych - nie budzi żadnych wątpliwości. Jest oczywiste, że to musi być realizowane na najwyższym poziomie; to, że konsulat musi być konsulatem przyjaznym i otwartym wobec tych, którzy do konsulatu się zgłaszają. To wynika z samej istoty tego miejsca.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#JacekStarościak">Natomiast, jeśli chodzi o działalność polonijną. Tak jak wspomniałem, Polonię można podzielić na kilka grup. Jest ona dobrze zorganizowana. Jest to Polonia zamożna, ale w swej podstawowej liczbie jest to Polonia osób starszych. Wobec nich, wszystko to, co zostało zrobione w ciągu ostatnich 5 lat, będzie kontynuowane. Wiązać się to będzie z uhonorowaniem wszystkich zasłużonych osobistości życia emigracyjnego. Danie im tego wszystkiego, co należne. Ale niezależnie od tego, wydaje się, że w tym nowym okresie konieczne jest, aby wszystko to, co zostało zapoczątkowane w minionym pięcioleciu, nakierowanie na środowisko średnie, na to środowisko, które jest związane lub czuje się związane z Polską. Są to ludzie mocno osadzeni w realiach brytyjskich, dobrze wykształceni, poszukujący kontaktów albo tacy, którzy stwarzają potencjalną możliwość. Trzeba ich zachęcić, stworzyć warunki do nawiązywania współpracy gospodarczej, naukowo-technicznej, kulturalnej z naszym krajem.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#JacekStarościak">To jednocześnie też i trzecia generacja, najmłodszych. Do nich dotrzeć trzeba poprzez niemałe szkolnictwo polskie; jest tam blisko 60 szkół sobotnich, z którymi konsulat utrzymuje kontakty.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#JacekStarościak">Innym aspektem jest promocja Polski w środowiskach brytyjskich, poprzez wysokiej klasy wydarzenia kulturalne, naukowe, spotkania, różnego rodzaju imprezy, tworzenie swoistego lobbingu na rzecz podstawowych celów naszej polityki zagranicznej, związanej z Unią Europejską, związanej z NATO.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#JacekStarościak">Jest to również prezentacja w środowisku Polonii brytyjskiej spraw pomocy dla Polonii na Wschodzie.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#JacekStarościak">Te wszystkie formy, oczywiście istnieją już zapoczątkowane od dawna. Deklaruję dalsze wspieranie tych wszystkich działań.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#JacekStarościak">Inne kwestie, o których chcę wspomnieć. Jest to opieka nad weteranami w szeregu polskich domów opieki społecznej. Wynika z tego problem stworzenia warunków wyjazdu sióstr-pielęgniarek polskich do tych właśnie ośrodków.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#JacekStarościak">Także kwestia stworzenia możliwości uzyskania pracy przez Polaków wyjeżdżających do Wielkiej Brytanii w systemie OPR.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#JacekStarościak">To wreszcie, od dawna sygnalizowana, sprawa świadczenia z ubezpieczenia społecznego, ze względu na liczne skargi polskich kombatantów, którzy ostatnie lata chcą spędzić w naszym kraju, a których renty nie są waloryzowane.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#JacekStarościak">Są to sprawy - w największym skrócie - którymi zajmować się będzie Konsulat Generalny w Londynie. Tak jak powiedziałem, będzie to konsulat otwarty i przyjazny wobec wszystkich, którzy w tym urzędzie się zjawią.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#LeszekMoczulski">Dziękuję bardzo. Czy ktoś z państwa ma jakieś pytania do kandydata?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WitMajewski">Czy zechciałby pan scharakteryzować swój profil zawodowy? Największa część pana życia przypadała na szkołę i Instytut Morski.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WitMajewski">Druga sprawa - funkcja konsula wymaga predyspozycji prawno-konsularno-administracyjnych. Jak dopasowałby pan swój profil zawodowy do funkcji konsularnych?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JacekStarościak">Z wykształcenia jestem inżynierem. Ze służbą publiczną, administracyjną związany jestem od siedmiu lat. Jestem urzędnikiem państwowym. Oprócz mojej działalności „morskiej" (pracowałem w szeregu instytucji, od Instytutu Morskiego, gdzie byłem adiunktem, poprzez Polski Rejestr Statków, Wydawnictwo Morskie, Międzynarodową Organizację Morską), byłem też pracownikiem Senatu, byłem prezydentem Gdańska, pracowałem w Kancelarii Prezydenta (zajmując się generalnie zagadnieniami związanymi z polityką zagraniczną w tym zakresie, jaki stanowią prerogatywy Prezydenta RP).</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WitMajewski">Chcę jeszcze spytać pana o sprawę konkursu.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JacekStarościak">Rozumiem, że chodzi o konkurs, do którego przystąpiłem w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Tu mogę się jedynie cieszyć, że ten konkurs wygrałem i że stałem się kandydatem na to stanowisko. Wewnętrzna komisja MSZ uznała, że moje przygotowanie, życiorys zawodowy jest wystarczający do tego, aby ubiegać się o tę właśnie funkcję.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JacekStarościak">Istnieje cała procedura - i to dość skomplikowana - którą trzeba spełnić, aby znaleźć się przed Wysoką Komisją. Nie tylko wewnętrzna komisja MSZ decyduje o tym, kto może ubiegać się o takie stanowisko, ale jednocześnie kilkanaście dni temu zdałem - dość rozbudowany - egzamin konsularny, uzyskując uprawnienia w zakresie spraw wizowych, obywatelskich oraz paszportowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#ZygmuntSuszczewicz">Ja mam pytanie zupełnie innej natury. Co do przygotowania zawodowego nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń, wręcz przeciwnie - bardzo się cieszę. Tu kandydat - moim zdaniem - bardzo odpowiada tej pracy.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#ZygmuntSuszczewicz">W swoim życiu zawodowym, o czym wspominał pan minister, pracował pan dosyć długo w gabinecie byłego prezydenta...</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MariaDmochowska">Obecnego!</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#ZygmuntSuszczewicz">Jedni składają rezygnację, inni awansują (z czego się cieszę). Nie wiem jak będzie pan swoim sentymentem, uczuciem reprezentował ten rząd i nowego prezydenta.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#ZygmuntSuszczewicz">Wielu już desygnowaliśmy kandydatów na ambasadorów, na konsulów. Różnie im się wiedzie. Jedni pracują bardzo dobrze. Znam też opinie, że wyrażają się o tym rządzie, o tej koalicji bardzo niepozytywnie, jako o czymś tymczasowym. Panuje wśród nich opinia, by kraju, w którym pracują, w którym reprezentują ten rząd - nie traktować zbyt poważnie.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#ZygmuntSuszczewicz">Życzyłbym więc panu tej lojalności i aby dobrze ten rząd reprezentował. Na ile to się panu uda? Mam pewne obawy. Czy może pan je rozwiać?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JacekStarościak">Od dłuższego czasu staramy się ustanowić w Polsce coś, co w języku brytyjskim nazywa się civil service, cywilną służbą publiczną. Staram się nie tylko mówić o tym, ale także realizować to w praktyce od dobrych kilku lat, zarówno na wysokim stanowisku samorządowym, jak i od 5 lat w służbie cywilnej w Kancelarii Prezydenta. Od wielu lat nie należę do żadnego ugrupowania politycznego; nie jestem też związany z żadnym ugrupowaniem politycznym. Oddaję swoje usługi na rzecz - może to zabrzmi górnolotnie - Polski, a jednocześnie moim bezpośrednim przełożonym jest minister spraw zagranicznych, którego polecenia będę wykonywał z pełną dokładnością.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#JacekStarościak">Nie wiem, czy ta odpowiedź jest satysfakcjonującą pana posła.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#LonginPastusiak">Z wielkim zainteresowaniem wysłuchałem wizji pracy konsula w Londynie. Muszę powiedzieć, że podzielam pogląd i bardzo się cieszę, że pan bardzo szeroko rozumie pracę konsula, chociaż pojawia się pan przed Komisją Łączności z Polakami za Granicą. Mieliśmy tu przypadki, że kandydat ograniczał się wyłącznie do swej pracy w środowisku polonijnym, a konsul musi również myśleć o interesach kulturalnych, gospodarczych i musi też być przygotowany na to, że w ciągu 24 godzin musi wyciągnąć kogoś z więzienia. Jest to praca bardzo wszechstronna i bardzo trudna, odpowiedzialna. Sądząc z pańskiego bogatego doświadczenia (w pracy naukowej, samorządowej i pracy organizacyjnej), że to doświadczenie bardzo przyda się panu.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#LonginPastusiak">Mam dwie kwestie, które chciałbym panu przedstawić prosząc o komentarz. Pierwsza, to rozbicie organizacyjne Polonii brytyjskiej. Nie jest to fenomen tylko brytyjski, bo występuje równie w wielu innych krajach. To przykra cecha społeczności polskiej. Jest to bardzo delikatna sprawa, zwłaszcza dla człowieka, który reprezentuje Polskę. Czy pan dostrzega ten problem i czy widzi pan swoją rolę, jako Konsula Generalnego RP, w tej - jak powiedziałem - bardzo delikatnej materii. Tu bowiem grają rolę ambicje osobiste, organizacyjne, polityczne, środowiskowe, regionalne itd. Uwikłania są bardzo różne. Czy pańskim zdaniem, z pańskiego obecnego rozeznania sytuacji w Polonii brytyjskiej, widzi pan ten problem i jakąś rolę dla swojego urzędu?</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#LonginPastusiak">Drugie pytanie - wspominał pan o budżecie. Tak się składa, że jestem sprawozdawcą budżetu Ministerstwa Spraw Zagranicznych i może bardziej niż kto inny zdaję sobie sprawę z problemów i trudności budżetowych resortu. Ostatecznych decyzji jeszcze nie podjęliśmy, ani komisja budżetowa, ani tym bardziej Sejm. Ale jest problem. Wspomniał pan o dochodach Konsulatu Generalnego RP w Londynie, które - tak się składa - są jednymi z większych wśród placówek konsularnych w polskiej służbie konsularnej. Ale niestety, nie będzie pan mógł dysponować tymi środkami, trzeba je odprowadzać do skarbu państwa, bowiem odsetki z dochodów, które konsulat może zachować do własnych procesów modernizacyjnych jest nikły, wręcz ułamkowy. Ubolewam nad tym i mam nadzieję, że kiedyś rozstrzygniemy ten problem w sensie pozytywnym, bo to jest również bodziec dla pracy konsularnej, żeby konsulat zwiększył swoje dochody.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#LonginPastusiak">Mam pytanie. Pański bogaty życiorys, zważywszy na młody wiek, obejmuje roczną pracę na stanowisku prezydenta miasta Gdańska. Czy pan sobie zamierzył, że będzie na tym stanowisku tylko przez jeden rok i ustąpi, czy też jakieś inne względy spowodowały, że kadencja była tak krótka.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#LonginPastusiak">Ale - nawiasem - jako poseł Ziemi Gdańskiej cieszę się, że ktoś taki jak pan podejmuje się tej funkcji.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JacekStarościak">Rozpocznę od trzeciego pytania. Byłem prezydentem Gdańska przez jeden rok i była to moja decyzja, którą przedstawiłem jeszcze przed swoim kandydowaniem. Po prostu wiedziałem, że rok uruchamiania działań w sytuacji, gdy siadłem za pustym biurkiem i musiałem podejmować działania z dnia na dzień opiekując się miastem, czy odpowiadając za miasto blisko półmilionowe, wydawało mi się, że trzeba znać swoją miarę. Trzeba wiedzieć, kiedy przyjść i kiedy ewentualnie odejść. Sądzę, że jestem jedną z nielicznych osób, które przeszły do administracji centralnej - mówię o tej naszej generacji - przebywając staż, codzienną naukę w strukturach samorządowych.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#JacekStarościak">Skoro mowa o budżecie - tylko dlatego pozwoliłem sobie o nim wspomnieć, ponieważ w swojej wypowiedzi nawiązałem do pewnej opieki, stymulowania pewnych działań wobec tej trzeciej generacji polonijnej. Tych 60 szkół zawiadywanych przez Macierz Szkolną. O ile wiem, środki jakimi będę dysponował w przyszłym roku w Londynie na tę działalność, to jest 1300 funtów. Z tym, że jest to kwota na zupełnie inne cele. Chodzi o zachowanie miary. Co to jest 1300 funtów?</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#JacekStarościak">Jeśli zaś chodzi o sprawy związane z rozbiciem organizacyjnym Polonii brytyjskiej. Z jednej strony świadczy ono o pewnej różnorodności, o barwie tego niezwykłego środowiska. Trzeba więc umożliwić im własną anatomię działań. Cele największej organizacji, jaką jest Zjednoczenie Polskie, zostały nakreślone na tegorocznym zjeździe, który odbył się w kwietniu. Plany, jakie przedstawiłem jako plany działania konsulatu, w niemałym stopniu pokrywają się z planami tych środowisk. Tu - mam nadzieję - będziemy mieli do czynienia z pewnego rodzaju współzbieżnością działań. Natomiast to rozbicie jest rzeczywiście faktem, i tylko pozostaje pytanie, jak daleko urząd państwowy, jakim jest Konsulat Generalny, ma prawo ingerowania, czy nawet inspirowania lub stymulowania pewnych działań. To jest pytanie. Jednocześnie jednak - o ile w ubiegłym pięcioleciu można było na te sprawy patrzeć z jeszcze innego punktu widzenia, choćby ze względu na wiek tego podstawowego trzonu Polonii brytyjskiej (londyńskiej głównie - oni stanowią 1/3 tej 125-tysięcznej rzeszy), to tym razem to wszystko, co stanowi dziedzictwo, majątek tych właśnie organizacji rozbitych - jak pan poseł wspomniał - myślę o muzeach, o bibliotekach, szkołach, domach polskich (to niepowtarzalna infrastruktura) - nie mogę nie stwierdzić, że może pojawić się sytuacja, w której działalność, związki Konsulatu Generalnego z tymi autonomicznymi organizacjami mogą być z tych właśnie względów bardziej intensywne niż były do tej pory, z racji sygnaturalnej sytuacji wiekowej, organizacyjnej i finansowej, w jakiej te rozbite organizacje się znajdą.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#LeszekMoczulski">Czy ktoś chce jeszcze zadać pytanie kandydatowi? Jeśli nie, to przejdziemy teraz do zamkniętej części posiedzenia. Proszę o pozostanie na sali tylko osoby uprawnione.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#LeszekMoczulski">Czy ktoś z państwa w sprawie kandydatury chciałby zabrać głos? Czy są jakieś uwagi, a może dodatkowe pytania do pana ministra? Nie ma.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#LeszekMoczulski">Przystępujemy więc do głosowania. Kto z państwa jest za udzieleniem pozytywnej opinii kandydatowi na stanowisko Konsula Generalnego RP w Londynie? 8 głosów. Kto jest przeciw? Nikt. Kto z państwa wstrzymał się od głosu? Nikt.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#LeszekMoczulski">Możemy poprosić już na salę kandydata i pozostałe osoby.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#LeszekMoczulski">Z prawdziwą przyjemnością chciałem pana poinformować, że Komisja jednomyślnie podjęła decyzję o wydaniu pozytywnej opinii o pana kandydaturze. Serdecznie gratuluję.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JacekStarościak">Odbieram tę opinię, to stanowisko Komisji, jako wielkie zobowiązanie. Bardzo dziękuję panu przewodniczącemu i wszystkim państwu za wysłuchanie mnie i za taką decyzję. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MariaDmochowska">Byłam niedawno w środowiskach kombatanckich Polonii brytyjskiej i dowiedziałam się, że w domach, gdzie umierają ci bardzo starzy ludzie, zwłaszcza gdy byli w związkach małżeńskich z Anglikami, mają dzieci mało związane ze środowiskiem polskim, w niektórych tych domach, w sposób niepowrotny giną ważne dla kraju osobiste archiwa. Znam jeden przypadek, gdzie koledzy zaalarmowani przybiegli i okazało się, że już furgonetka wywiozła na śmieci pamiątki i archiwalne dokumenty, które zmarły kombatant miał, o czym wiedzieli jego koledzy.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#MariaDmochowska">Chciałabym bardzo zwrócić na to pana uwagę, bo nie wszystkie środowiska, nie wszystkie rodziny wiedzą o tym, jakie to są dla Polski cenne pamiątki i dokumenty. A w prywatnych domach one się tam jeszcze znajdują. Nie te najwyższej wagi, bo te zostały choćby częściowo w archiwum AK-owskim czy innym znakomicie zinwentaryzowane, ale inne, których tam jest dużo - podobnie jak kiedyś na chłopskich strychach - czekają na zabezpieczenie. Chcę tylko o tym panu powiedzieć, by pan uważał na te sprawy, choć po całej pana wypowiedzi sądzę, że na pewno tak będzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#LeszekMoczulski">Ponieważ nie ma jeszcze panów z telewizji, przejdźmy do drugiego punktu porządku dziennego - do spraw bieżących.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#LeszekMoczulski">Najpierw informacja: proponujemy, aby następne posiedzenie Komisji odbyło się we wtorek 2 stycznia 1996 r. o godzinie 11. W przyszłym tygodniu trudno byłoby nam zorganizować posiedzenie, bowiem będzie Zgromadzenie Narodowe, z kolei w następnym tygodniu posiedzenie Sejmu jest odwołane. Jest więc propozycja, by spotkać się 2 stycznia 1996 r. To posiedzenie Komisji w znacznej mierze poświęcone byłoby naszym problemom wewnętrznym, pracy Komisji, ułożeniu planu wyjazdów. Zaprosilibyśmy na to posiedzenie panią wicemarszałek O. Krzyżanowską lub pana marszałka J. Zycha, aby przedstawić też sprawy trudności w naszej pracy, żeby raz jeszcze wytłumaczyć, że nasza Komisja nie zajmuje się sprawami Polaków w Polsce. Boję się, że nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Może mielibyśmy okazję usłyszeć, dlaczego Prezydium Sejmu uważa, że rozwijamy nadmierną aktywność.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#LeszekMoczulski">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że termin i przedmiot posiedzenia zostały zaakceptowane. Nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#LeszekMoczulski">Mam w związku z tym prośbę do członków Komisji o propozycje osobiste, przede wszystkim propozycje problemowe i propozycje mniejszościowe, tzn. sądzę, że konieczne jest w sprawach szczególnych - np. kombatanckich - aby nasza podkomisja udała się do co najmniej czterech krajów sąsiednich.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#MariaDmochowska">Wspaniale. Najlepiej „mercedesem” aż do Bajkału.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#LeszekMoczulski">Nie sądzę, aby ten pomysł był trafny, bowiem bardzo ciężko jest pchać samochody przez Syberię, a one bez paliwa nie chcą jeździć. Chciałbym, aby pani poseł przygotowała propozycję takiego wyjazdu bardziej konkretnie, tzn. w jakim okresie roku, kiedy, jak - abyśmy byli w stanie skonstruować taki plan pracy, a także plan wyjazdów, który objąłby w miarę możliwości większą ilość osób, aby nie powtarzała się sytuacja z tego roku, że niektóre wyjazdy (np. Białoruś, Francja) nie doszły do skutku, bo żaden z posłów nie mógł podjąć się tego obowiązku. Chcę więc, byśmy jakiś kierunkowy plan tych wyjazdów stworzyli i aby wynikało to z możliwości państwa posłów. Nie będzie to rok rocznic, co pozwoli na bardziej merytoryczne wyjazdy.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#LeszekMoczulski">Druga sprawa jest następująca. Zaplanowaliśmy już dawno, ale dopiero teraz sprecyzowało się terminowo wyjazdowe posiedzenie Komisji w Cieszynie z tematem: Polacy na Śląsku Zaolziańskim. Wyjazd nastąpiłby w dniach 12–16 stycznia 1996 r. W czasie tego wyjazdu oprócz debaty w Cieszynie, mielibyśmy okazję odwiedzenia praktycznie wszystkich miejscowości na Zaolziu, gdzie w większych skupiskach mieszkają Polacy. Będziemy mogli poznać pracę polskich organizacji, czym dysponują, jak sobie radzą ze swoimi problemami. Kandydatury proszę zgłaszać do sekretariatu Komisji.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#LeszekMoczulski">Ostatnia informacja - w dniu 17 stycznia odbędzie się posiedzenie podkomisji ds. kombatantów, pod przewodnictwem pani poseł M. Dmochowskiej. Przypominam, że w skład podkomisji wchodzą posłowie: B. Komorowski, S. Maliszewski i W. Zarzycki. Ale jeśli kogoś z państwa interesują sprawy kombatanckie, to z pewnością przybędzie na to posiedzenie. Jeśli pani poseł pozwoli, to także chciałbym wziąć udział w tych obradach.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#LeszekMoczulski">Czy są jeszcze jakieś sprawy bieżące? Jeśli nie, przechodzimy do trzeciego punktu porządku dnia - sprawy Telewizji „Polonia”, kwestie funkcjonowania programu, a zwłaszcza finansowania. Mamy na sali gości z Telewizji; który z panów zechce dokonać wprowadzenia do dyskusji?</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#LeszekWasiuta">Pan prezes W. Walendziak powinien przybyć za chwilę, jeśli państwo życzą sobie, mogę zacząć referować te kwestie.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#LeszekMoczulski">Chcę państwu powiedzieć, że w ostatni poniedziałek odbyło się posiedzenie Międzyresortowej Komisji ds. Emigracji, Polonii i Polaków za Granicą, której przewodniczącym jest wicepremier A. Łuczak. W jednym z punktów Komisja ta zajmowała się sprawami Telewizji; wyraziła przekonanie - może dość ogólne - że plany Telewizji są dobre, działalność TV „Polonia” jest dobra, że pieniądze na to trzeba gdzieś znaleźć, ale - niestety - ten ostatni punkt, choć wydaje się najważniejszy nie został przez Międzyresortową Komisję zbyt precyzyjnie sformułowany. A więc ciągle nie wiemy, kto ma za to płacić.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#LeszekWasiuta">Powiem może bardzo ogólnie, bo my tu wszyscy świetnie się znamy. Wiecie państwo o TV „Polonia” wszystko co wiedzieć można. Co jest najważniejsze - wiem, że mam tu przyjaciół. Ci przyjaciele w trudnych dla TV „Polonia” czasach nie opuszczali nas i są z nami.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#LeszekWasiuta">Przypomnę tylko, że dzięki inicjatywie państwa nowela z 30 marca br. zmieniająca ustawę z grudnia 1992 r. postawiła TV „Polonia” w rzędzie programów Telewizji Polskiej, programu I, II i oddziałów regionalnych.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#LeszekWasiuta">W art. 30 tejże ustawy w ust. 1 określono charakter TV „Polonia”. Jest to program przeznaczony dla zagranicy, a w szczególności dla diaspory polskiej, żyjącej poza jej granicami. Z tych założeń wynika - lub powinien wynikać - kształt programowy TV „Polonia”. Czy on taki jest jak być powinien? Otóż, bijąc się w piersi, powiem, że nie do końca jest taki, jak my sobie wyobrażamy tę telewizję. Przyczyn jest kilka, ale jedna jest podstawowa. Otóż nie ma telewizji bez pieniędzy. A ta telewizja jest realizowana minimalnymi środkami. Powiem tylko, że ogólny koszt tworzenia TV „Polonia” wynosi (jeśli chodzi o całe koszty działania spółki) 3,8%. Jest to suma niewystarczająca na rozwój tej telewizji. Na szczęście już ten etap, kiedy przekonywaliśmy kogokolwiek o potrzebie istnienia TV „Polonia”, mamy już za sobą. Dziś wszyscy mówią jednym głosem, że jest to telewizja potrzebna, że TV „Polonia” służy krajowi, że TV „Polonia” służy Polonii.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#LeszekWasiuta">Z tego nic, poza szczerymi ubolewaniami, nie wynika, jeśli chodzi o stan finansowy. I jak w przysłowiu: wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#LeszekWasiuta">Chcę jeszcze powiedzieć o samej organizacji TV „Polonia”. Pracuje nas 42 osoby, w tym zespół dziennikarski 15-osobowy. Jest to zespół, który składa się z najbardziej doświadczonych kadr telewizji polskiej, a jednocześnie kadr, które po tych dwóch latach wspólnej pracy w TV „Polonia” są jedynymi specjalistami w tej dziedzinie. Wszyscy następni będą musieli się uczyć i środowiska, do którego nadają program, i tego kontekstu narodowego, kontekstu ponadkrajowego i kontekstu politycznego. Tu ważne jest wyczucie spraw polityki międzynarodowej naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#LeszekWasiuta">TV „Polonia” - jak wielokrotnie mówiliśmy jest funkcją polskiej racji stanu. Wewnątrz spółki akcyjnej Telewizja Polska - Telewizja „Polonia” działa na mocy regulaminu z dnia 1 grudnia br. i jest skonstruowana na zasadzie anteny nadawanej, tzn. zespół dziennikarski i zespół techniczny tworzy merytorycznie antenę; natomiast produkcyjnie ta antena jest tworzona poza nią, tzn. albo w zespole I programu lub II programu Telewizji Polskiej, bądź u producentów zewnętrznych. Tworzy - to za duże słowo, ona może być stworzona poza tą anteną.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#LeszekWasiuta">TV „Polonia” spełnia też kilka funkcji wewnątrz spółki. Dzięki uporządkowaniu archiwów przez TV „Polonia”, wespół z Ośrodkiem Archiwów Telewizji Polskiej, TV „Polonia” uchroniła kilka znaczących dzieł w dorobku kulturalnym Polski. Przypomnę tylko, że ostatnio, dzięki nowoczesnym technikom, udało nam się odtworzyć, zrekonstruować jeden z bardziej znanych kabaretów TVP - „Diventimento”, który był następcą „Kabaretu Starszych Panów”. Telewizja „Polonia” na potrzeby swojej anteny ten kabaret odtworzyła i nadała. To są, proszę państwa, bardzo duże pieniądze. TV „Polonia”, dzięki nowoczesnej technice, rekonstruuje też filmy kinowe polskiego kina. Tu przypomnę „Potop”, który dzięki elektronicznej technice cyfrowej odtwarzania, zyskał zupełnie nową jakość formalną - kolory, dźwięk itd.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#LeszekWasiuta">Weszliśmy teraz na nowy etap, tzn. odszukujemy stare negatywy taśm i na nowo w technice cyfrowej „przepisujemy” na technikę elektroniczną. A więc znowu TV „Polonia” ocali coś ze zniszczenia, od zgubienia, a może tylko przywróci pierwotny blask temu dziełu myśli twórczej w Polsce.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#LeszekWasiuta">Najważniejszą chyba cechą TV „Polonia” w tych naszych działaniach jest to, aby nie tworzyć programu w Warszawie, żeby nie był to program warszawsko-centryczny. Dlatego też około 50% naszego czasu nadawania, po wyłączeniu filmów i seriali telewizyjnych, to są programy z oddziałów terenowych. Jest to jak gdyby podwójna przyjemność i satysfakcja, bo oddziały terenowe mają możliwość, na szerszej niż lokalna antenie, pokazania swojej produkcji. Dla nas jest to ważne, że możemy oglądać Polskę nie tylko z Warszawy.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#LeszekWasiuta">Jesteśmy już od kilku lub kilkunastu miesięcy członkami stowarzyszeń międzynarodowych, grupy BRUSH i klubu „ 13-tu stopni” i z tego powodu wynikają nasze koprodukcje międzynarodowe. Taką naszą sztandarową koprodukcją jest „Chanson festival” zrobioną wspólnie z Deutsche Welle, na którym to festiwalu możemy usłyszeć pieśni aktorskie Francji, Niemiec, Polski i Rosji. Robią to dwie telewizje satelitarne. To przykład współpracy europejskiej na cały świat. Deutsche Welle jest telewizją globalną, pokrywa swoim zasięgiem cały świat.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#LeszekWasiuta">TV „Polonia” także pomaga czy też odtwarza wielkie imprezy kulturalne w Polsce, które bez nas skarlałyby albo umarły. Jedna to jest festiwal w Łańcucie. Bez udziału telewizji zaczynał się wynaturzać; w tym roku będą brały w nim udział największe gwiazdy tego rodzaju muzyki (Orkiestra Filharmonii Filadelfijskiej, pani M. Cavalliere i in.), festiwal ten sponsorowany jest przez spółkę „Telewizja Polska”, ale także zdobyliśmy tu sponsora - co może śmieszne - „ Benquiser” (fabryka, która produkuje proszki do prania, ale chciała się pokazać jako firma troskliwa, dbająca o kulturę polską/; otrzymaliśmy od tej firmy 1 mld zł, a w tym roku podpiszemy 5-letnią umowę na sponsorowanie tego festiwalu.</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#LeszekWasiuta">Po latach nieobecności, dzięki TV „Polonia” pojawił się w Polsce znowu, słynny przed laty, zakopiański festiwal filmów o sztuce. W tym roku po raz drugi, a myślę, że dzięki rozmowom z innymi telewidzami, będzie to już festiwal międzynarodowy. Jest to promocja polskiej sztuki, polskich twórców, polskiej twórczości i mamy nadzieję, że poprzez współpracę z innymi telewizjami, ci nasi twórcy będą obecni w domach nie mających już nic wspólnego z Polską, będą emitowani przez inne telewizje.</u>
<u xml:id="u-24.12" who="#LeszekWasiuta">TV „Polonia” emituje 18 godzin programu w blokach programowych: porannym - powtórzeniowym i popołudniowym, który znowu dzielimy jak gdyby na dwa segmenty - o godz. 18 adresujemy nasz program na Wschód (czyli tam jest godz. 20 i później) i o godz. 21 adresujemy nasz program na Zachód (czyli drugi czas najlepszej oglądalności na Zachodzie). Tak jak każda telewizja europejska, TV „Polonia” musi zdobyć się na całodobowy cykl nadawania programu, bo tak robią wszystkie telewizje, które wyszły już z Europy.</u>
<u xml:id="u-24.13" who="#LeszekWasiuta">TV „Polonia” w swojej propozycji ma również Telegazetę. Jest to bardzo ważne dla środowisk polonijnych. Telegazeta nadaje informacje o życiu polonijnym. Jest skrzynką kontaktową między polonijnymi organizacjami. Ustaliliśmy z organizacjami polonijnymi, że o wszystkich swoich imprezach, zaproszenia na te imprezy, mogą składać w Telegazecie; my tą drogą będziemy je rozpowszechniać. Czyli jak gdyby wspomagać to życie lokalne środowisk polonijnych.</u>
<u xml:id="u-24.14" who="#LeszekWasiuta">Mamy również serwis informacyjny w Telegazecie na tematy Polonii i życia Polonii. Niedługo, dzięki zakupowi przez spółkę nowego sprzętu tzw. invision, pozwoli to w sposób atrakcyjny przekazywać obrazy Telegazety na ekranie telewizora (w sposób analogowy).</u>
<u xml:id="u-24.15" who="#LeszekWasiuta">Co robimy dla ludzi, którzy nie znają polskiego, którzy nie są Polonią? Otóż w tej chwili ok. 20% naszego programu tłumaczymy na język angielski. Jest to specyficzne tłumaczenie; zarzucają nam, że jest to bardzo prosty język. Myśmy zrobili sobie takie założenie, że tłumacze nie mogą używać więcej niż 400 słów z małego słowniczka angielskiego. Ten język musi być maksymalnie prosty, aby był zrozumiały i w Norwegii, i w Szwajcarii, i w Hiszpanii, i w Portugalii, i także w Anglii. W efekcie - a wiemy to na podstawie listów od naszych widzów - mamy widzów Norwegów, Francuzów, Niemców, czyli już nie bezpośrednio Polonię. TV „Polonia” staje się oknem świata na Polskę.</u>
<u xml:id="u-24.16" who="#LeszekWasiuta">W planach, jeżeli telewizja zakupi kolejne trzy komputery dla teletekstu, mamy zamiar tłumaczyć naszą produkcję na język francuski i niemiecki, a z czasem również na rosyjski, jeśli będzie taka szansa, aby być w większym niż dotychczas wymiarze po tamtej stronie granicy.</u>
<u xml:id="u-24.17" who="#LeszekWasiuta">To wszystko są plany. Myślę sobie, że one są takie, że nie należy się ich wstydzić. Problem zaś jest jeden. Aby plany zrealizować, to trzeba mieć na to pieniądze. Spółka akcyjna „Telewizja Polska” utrzymuje TV „Polonia” w 100%. Nikt - poza może Benquiserem - nie daje ani jednej złotówki na TV „Polonia”. O tym pewnie pan prezes powie więcej. Ja chcę tylko powiedzieć, że jeżeli Telewizja się nie rozwija, to po prostu karleje, wynaturza się, traci widzów, traci swoje znaczenie i wartość. Jeśli można podjąć decyzję, że ta Telewizja ma być, to bardzo proszę, aby podjąć decyzję następną, że ona ma się rozwijać. Bo jeśli nie, to sami zrobimy sobie za parę lat krzywdę, nadając taką telewizję, jaką będziemy nadawali przy tych samych, niezmiennych od lat środkach.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WiesławWalendziak">Proszę państwa, sytuacja Telewizji „Polonia” przypomina po trosze dramat grecki: im bardziej chóry śpiewają, tym bardziej zbliża się epilog dramatyczny. I tak trochę jest, ponieważ w ciągu ostatnich miesięcy im głośniej się o tej Telewizji mówi, tym jej sytuacja finansowa jest trudniejsza, choć formalnoprawna znacznie lepsza. W opisie jest jak najlepiej, wszyscy tę Telewizję głośno chwalą, że jest to duma państwa polskiego. Wszystkie ważne postaci naszego życia politycznego, gospodarczego chętnie odbierają gratulacje z tego powodu, natomiast praktycznie jest dokładnie tak, jak powiedział dyrektor Leszek Wasiuta - myśmy zostali w pojedynkę z tym przedsięwzięciem. Powiem, że trochę jesteśmy tym zaskoczeni, bo nie tak miało być. W trakcie naszych spotkań w komisjach sejmowych, kiedy była przygotowywana nowelizacja ustawy, wyraźnie mówiono o tym, że nowelizacja ustawy jest po to właśnie, iżby nie wiązać losu TV „Polonia” z fluktuacjami sytuacji finansowej spółki prawa handlowego, iżby ów program, który jest funkcją polskiej racji stanu, uniezależnić od trendów rynkowych, którym podlega spółka prawa handlowego. Wpisano TV „Polonia” do ustawy, założono w tejże ustawie, że tworzenie programu TV „Polonia” jest finansowane z budżetu państwa. Jest to całkowicie martwy zapis. Można powiedzieć tak, że jak długo nie było nowelizacji ustawy, jak długo nie było umowy, którą podpisywaliśmy z MSZ (w której to umowie jest określony sposób finansowania tych programów), to ta Telewizja dostawała pieniądze z budżetu. Bo dostawała. W momencie, kiedy uregulowano jej status, ta pomoc została definitywnie zakończona.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#WiesławWalendziak">W spółce prawa handlowego, proszę państwa, nie ma małych kosztów. Bo czy się mówi, że to jest 5%, czy 6% - każdy koszt musi być jakoś wytłumaczony racjonalnie. Mam pewne kłopoty z wytłumaczeniem kosztów TV „Polonia”.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#WiesławWalendziak">Chcę państwu powiedzieć o kilku paradoksach. W istocie jest tak, że spółka w ciągu ostatnich dwóch lat rozkręciła się finansowo i mówiłbym nieprawdę, gdybym twierdził, że jesteśmy o krok od bankructwa. Udało się utrzymać pozycję Telewizji Polskiej na rynku, który właściwie powstał, urodził się w ciągu dwóch lat; musimy konkurować ostro z innymi nadawcami. Niemniej jednak sytuacja jest paradoksalna, bo z tych ponad 280 mld zł, które myśmy wydali w tym roku na TV „Polonia”, 50% to są koszty programowe. Reszta to koszt związany z rozsiewem tego programu. Sytuacja najbardziej paradoksalna jest związana właśnie z rozsiewem tego programu poza granicami kraju. Bo musi być jakiś mechanizm tłumaczący ponoszenie kosztów poza granicami kraju. Można bez końca instalować tę telewizję. Nie tak dawno w prasie polskiej, również w Sejmie, interesowano się, dlaczego TVP zdecydowała się na komercyjny charakter retransmisji programu satelitarnego Telewizji „Polonia” w Stanach Zjednoczonych. Dlatego, proszę państwa, że miesięczny koszt wynajęcia transportera wynosi 200 tys. dolarów. I nas nie było już stać na tego typu koszt. Mieliśmy partnera handlowego, który ten transporter wynajmuje i potem rozsiewa w sieciach kablowych i w inny sposób przez sieć DBS docelowo, na zasadzie komercyjnej, bo musieliśmy znaleźć jakiś sposób finansowania.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#WiesławWalendziak">Próbujemy podobną rzecz na zasadzie sprzedaży reklamy zrobić w sieciach kablowych Zachodu. I ja myślę, że wcześniej czy później jakiś sposób tego rozsiewu w sieciach kablowych na Zachodzie wypracujemy. Natomiast najbardziej dramatyczna sytuacja jest na Wschodzie. Co się bowiem dzieje. Otóż nam się udaje negocjować, choć występujemy po trosze nie w swojej roli, bo muszę państwu powiedzieć, że w wypadku innych telewizji satelitarnych, to państwa i ministerstwa spraw zagranicznych stoją za tym na ogół, one negocjują z ministerstwami spraw zagranicznych, one negocjują z ministerstwami łączności (tak się czasem śmiesznie składa, że dyrektor Z. Wasiuta spotyka się z głowami państwa, a ja się spotykam z ministrami spraw zagranicznych i negocjujemy te zasady retransmisji na Wschodzie); to się często udaje; w związku z tym dzisiaj na Ukrainie, na Litwie, na Łotwie, Białorusi, Rosji jest otwarta retransmisja w systemie turystialnego rozsiewu w tych państwach, w wielu miejscach. Tylko za to wszystko trzeba zapłacić, trzeba zapłacić za nadajnik, albo częstotliwość. I są to już bardzo poważne kwoty. I musi być jakiś mechanizm tłumaczący te koszty. Bo to wszystko co my tu w Polsce ponosimy, to powtarzam tak, że póki TVP jest silna, ona może te koszty wytłumaczyć. Chociaż czasami tłumaczymy to z wypiekami na twarzy naszej Radzie Nadzorczej, czy nawet na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy, kiedy każdą złotówkę trzeba wytłumaczyć jakoś racjonalnie. Ale jest koszt związany z rozsiewem poza granicami kraju.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#WiesławWalendziak">Powiedzmy - w tej chwili mamy taką sytuację, jak w Kazachstanie. Otóż jest wynegocjowany układ, że możemy tam doprowadzić retransmisję dla Polaków. Trzeba postawić dwa nadajniki, każdy ok. 65–70 tys. dolarów. To niby nie są takie gigantyczne sumy, ale kiedy się te sumy połączy, stają się poważne.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#WiesławWalendziak">W tej chwili w Wilnie wynegocjowaliśmy w ostatnich dniach rzecz przełomową, jak mi się wydaje, dla obecności polskiego programu tam. Otóż wykupujemy od telewizji prywatnej, która ma tam pewne kłopoty, od stycznia wchodzimy na full time na pełnowartościowe nadawanie całego programu za 16 tys. dolarów miesięcznie. Ale jak doda się do siebie miesiące, to jest to znowu poważna suma. I takich okazyjnych sytuacji mogę jeszcze wskazać kilka. Można w ten sposób wynegocjować Kazachstan, w kilku miastach Ukrainy, Białorusi. Tylko jaki jest kres i jaki jest mechanizm tłumaczący ponoszenie tych ciężarów. Chcę podkreślić, że wysiłki państwa polskiego są w tej mierze kompletnie rozproszone i nieskoordynowane. Tego precedensu w wydaniu innych państw nie ma. Państwo polskie wydaje na Wschodzie bardzo poważne środki. Myślę o MSZ, które angażuje się poprzez placówki dyplomatyczne i konsularne, o „Wspólnocie Polskiej” i o TVP, o organizacjach społecznych, o Senacie. Jak to się zliczy wszystko, to są to gigantyczne środki. Ale są one wydawane w sposób skrajnie nieskoordynowany i skrajnie nieracjonalny.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#WiesławWalendziak">Często zastanawiam się, czy rzeczą najważniejszą dla obecności kultury polskiej na Wschodzie jest kupienie jednego nadajnika za 65 tys. dolarów, czy inwestycja budowlana rzędu 2 mln dolarów. A tak to wygląda.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#WiesławWalendziak">Mogę się odnieść do przykładów niemieckich. Tam wygląda to zupełnie inaczej. I takie sytuacje nie są do pomyślenia.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#WiesławWalendziak">Chcę też powiedzieć, że dla Polaków na Wschodzie to jest sytuacja mało czytelna, bo oni nie odbierają tego w kategoriach skomplikowanej sytuacji insytucjonalnej w Polsce. Dla nich to jest po prostu Polska, państwo polskie. I ja tak właśnie się prezentuję, że jesteśmy Telewizją Polską, państwem polskim. Przecież nie będą nikomu tłumaczył, że jesteśmy spółką prawa handlowego, spółką akcyjną, i że jesteśmy rozliczani w ten a nie inny sposób.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#WiesławWalendziak">Musi się znaleźć jakiś sposób tłumaczący tę naszą aktywność poza granicami kraju. Chcę powiedzieć w sposób odpowiedzialny, że obecny pułap kosztów TV „Polonia” doszedł do pewnego progu możliwości TVP i nie może ulec zwiększeniu, ponieważ nie znaleźliśmy sposobu rozliczania tych kosztów związanych z rozsiewem. Było parę koncepcji. Przypomnę, że była taka koncepcja, aby wykupywało to MSZ (te aktywności poza granicami kraju/; była koncepcja, żeby „Wspólnota Polska” wchodziła w konkretne przedsięwzięcia (być może wejdzie w sprawę Kazachstanu - dyskusja nie jest jeszcze zamknięta), była też taka koncepcja, żeby Ministerstwo Finansów zaniechało poboru podatku dochodowego w kosztach ponoszonych na tę retransmisję na Wschodzie. Po to, aby można było zachęcić - bo już mamy to w trzech miejscach na Ukrainie, to możemy to mieć jeszcze w sześciu.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#WiesławWalendziak">Żadne z tych przedsięwzięć nie zakończyło się sukcesem. Nie ma żadnych ustaleń. Wielokrotne spotkania na linii MSZ - Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji - Ministerstwo Finansów - Zarząd TVP czy nawet noworoczne spotkanie pod egidą premiera A. Łuczaka nie zakończyły się żadnym praktycznym ustaleniem, co konstatuję z olbrzymią przykrością.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#WiesławWalendziak">Chcę zresztą przypomnieć, że istnienie TV „Polonia” jest pokłosiem decyzji rządowej. Była kiedyś dyrektywa rządu polskiego wydana w stronę państwowej jednostki organizacyjnej PRTV, że taki program powinien być uruchomiony i on został uruchomiony, tylko że w tym czasie status Telewizji się zmienił i nie jest już elementem administracji, jest elementem rynku. Choć specyficznym elementem rynku.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#WiesławWalendziak">Nie chcę, by zabrzmiało to tak, że my unikamy odpowiedzialności czy zobowiązań, że próbujemy wszystko tłumaczyć poprzez pryzmat prawa handlowego. Tak nie jest. Gdyby było tak, to byśmy w pewnym momencie ten program satelitarny zamknęli dopóki nie był on wpisany w ustawę. Nie byłoby go po prostu. Albo też nie jeździlibyśmy po świecie i nie doprowadzali do tego, by wszędzie, gdzie jest to możliwe, żeby się pojawiał.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#WiesławWalendziak">Natomiast brak mechanizmu promocji tego programu poza granicami jest na pewno faktem obciążającym w optyce naszych rodaków państwo polskie, a my się w tym państwie, oczywiście, jako Telewizja mieścimy.</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#WiesławWalendziak">Są to sytuacje o tyle paradoksalne, że np. w ostatnim tygodniu udało nam się wynegocjować w Moskwie retransmisję TV „Polonia” (na zasadzie wzajemności - jak państwo wiecie, jest tutaj DRTF pokazywane w Warszawie, na otwartym kanale).</u>
<u xml:id="u-25.15" who="#WiesławWalendziak">My powiedzieliśmy, że nie jest możliwa taka sytuacja jednostronna. Strona rosyjska, odpowiednik polskiej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, wyraziła wolę doprowadzenia do otwartej retransmisji TV „Polonia” w Moskwie. Co to oznacza? Otóż to, że w stolicy mocarstwa, w stolicy Rosji będziemy jedynym nierosyjskim kanałem w otwartej emisji. Myślę, że jest to ważna rzecz. I myślę też, czy jest to tylko problem TVP, czy może problem państwa polskiego również. My zainteresowanie dostrzegamy, natomiast to zainteresowanie nie przekłada się w żaden sposób na konstruktywne decyzje.</u>
<u xml:id="u-25.16" who="#WiesławWalendziak">W najbliższej perspektywie na pewno damy radę finansować program w tej mierze, natomiast i Moskwa, i Wilno to są to nasze ostatnie akcje, jakie jesteśmy w stanie podjąć. Innymi słowy, doprowadziliśmy w Kazachstanie do jakichś perspektyw, ale nie podołamy temu zobowiązaniu, bo nie widzimy odpowiedniego mechanizmu. Bo jeżeli Kazachstan, to czemu nie Syberia, a jak nie Syberia, to czemu nie inne miejsca. Nie będzie końca. I wszyscy się przyzwyczają do tego, że właściwie ustawa jest martwa, że ten zapis jest martwy.</u>
<u xml:id="u-25.17" who="#WiesławWalendziak">Zastanawiałem się - tak w perspektywie najbliższego roku, być może będę z kolegami intensywnie namawiał KRRiTV, żeby przy podziale abonamentu dostrzegła ten wysiłek. Ale myślę, że będę też jeszcze raz prosił Ministerstwo Finansów, żeby tylko tę wąską sferę działalności zagranicznej rozpatrzyło jeszcze raz - kosztów tej działalności. Będę też niewątpliwie namawiał „Wspólnotę Polską”, co dzieje się już w tej chwili, na to, aby w konkretne projekty angażowała swoje środki.</u>
<u xml:id="u-25.18" who="#WiesławWalendziak">Państwu chcę podziękować za generalne wsparcie. Bo niewątpliwie fakt, że TV „Polonia” znalazła się w ustawie jest ważną decyzją. Jest oczywiście tak, że ja lub moi następcy będą narzekać na status TV „Polonia”, natomiast gdyby doszło do jakiegoś bankructwa TVP, to wtedy środki na TV „Polonia” znajdą się. Ale to nie jest dobre uzasadnienie ani scenariusz. Proszę mi wierzyć, że jest to scenariusz nie powielany przez kogokolwiek innego w Europie.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#LeszekMoczulski">Zanim przejdziemy do dyskusji, chcę, abyśmy wysłuchali stanowisk Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ministerstwa Finansów.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#EugeniuszWyzner">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo. Przede wszystkim dwa słowa zgody z tym, co zostało dotychczas powiedziane przez pana dyrektor L. Wasiutę i pana prezesa W. Walendziaka - Ministerstwo Spraw Zagranicznych również ocenia bardzo pozytywnie działalność merytoryczną i promocyjną TV „Polonia”. Witamy z uznaniem rozszerzenie frontu działalności, w szczególności jeśli chodzi o Stany Zjednoczone. Byłem niedawno w Nowym Jorku, przy okazji sesji Zgromadzenia Ogólnego i spotkania na szczycie, rzeczywiście wśród Polonii słyszę wiele sygnałów zadowolenia i antycypacji z tych planów.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#EugeniuszWyzner">Również jeśli chodzi o teren wschodni, o czym była mowa, bardzo dobre sygnały i oceny tej działalności odbieramy. Chciałem o tym powiedzieć na wstępie, ponieważ będę musiał powiedzieć o tym, że jeśli chodzi o stronę finansową i udział w tym naszego resortu, jesteśmy nadal w punkcie wyjściowym, czyli zero. Jak do tego doszło - należy się kilka słów wyjaśnienia.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#EugeniuszWyzner">Nasze ministerstwo już wstępnie zgłaszało w maju br. do Ministerstwa Finansów projekt budżetu MSZ na przyszły rok, przewidujący wydatki na radio i telewizję dla odbiorców za granicą, na łączną - niebagatelną - sumę 53 mln zł. W tym właśnie na telewizję miało pójść w naszym zamiarze przynajmniej 41 mln zł. W ostatecznym rachunku kwota ta została ograniczona do niewiele ponad 4 mln zł, z wyraźnym wskazaniem, że sumy te idą nie „do kieszeni” pana dyrektora L. Wasiuty, ale pana dyrektora J. Nowakowskiego, czyli na Radio „Polonia”. Gdybyśmy postąpili inaczej, to Radio „Polonia” po prostu przestałoby istnieć, bo to są jedyne środki, jakie on otrzymuje na swoją egzystencję.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#EugeniuszWyzner">Taka jest smutna rzeczywistość, że mimo tych wszystkich zapisów, o których mówił przed chwilą pan prezes, i zapisów, które są zawarte w porozumieniu z dnia 14 września 1994 r. pomiędzy ministrem spraw zagranicznych, a Telewizją Polską SA, ciągle nie mamy środków na ten cel. A sformułowania są brutalne. One mówią w przepisach ustawy (art. 25 ust. 4) - „koszty tworzenia programów oraz audycji, o których mowa... są pokrywane z budżetu państwa w granicach ustalonych ustawą budżetową”. Ustawa budżetowa daje nam w tej chwili zero środków na ten cel. Również odpowiednie porozumienie, na które się powoływałem, między nami a Telewizją, mówi, że strony będą uzgadniać szczegółowy zakres udziału ministra spraw zagranicznych w kosztach tworzenia programu telewizyjnego dla odbiorców za granicą, przy czym udział ten będzie równy wielkości środków przydzielonych na ten cel w budżecie państwa. I znowu jesteśmy w punkcie wyjścia, czyli w punkcie zerowym.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#EugeniuszWyzner">Mimo więc najlepszych chęci naszego resortu, mimo doceniania tej sprawy, nie będziemy w stanie przeznaczyć żadnych środków na tę pożyteczną działalność.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#EugeniuszWyzner">Żeby nie mówić tylko o negatywnej finansowej stronie, chciałbym powiedzieć, że nasze starania i wspieranie działalności TV „Polonia” w tym zakresie i w centrali, i w kraju są różnorodne. M.in. w MSZ powołany został w listopadzie br. zespół ds. koordynacji i współpracy z radiofonią i telewizją. Również w czasie spotkania w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji daliśmy wyraz naszego poparcia dla TV „Polonia”.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#EugeniuszWyzner">Także w Moskwie w czasie ostatniej wizyty ministra W. Bartoszewskiego odbyły się rozmowy na szczeblu dyrektorów departamentów promocji i informacji obu ministerstw. W ten sposób przyczyniliśmy się do przygotowania wizyty prezesa W. Walendziaka w Moskwie, która przebiegła - według słów naszego ambasadora - nadspodziewanie dobrze, jeśli chodzi o ewentualność emitowania polskiego programu w Rosji.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#EugeniuszWyzner">Chciałbym powiedzieć również, że pomoc udzielana przez nas - choć ta mniej wymierna niż środki finansowe, jest jednak wieloraka, bo jest:</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#EugeniuszWyzner">1. związana z wprowadzeniem polskiego programu satelitarnego do sieci kablowych w miastach i w regionach najliczniej zamieszkiwanych przez Polonię, szczególnie jest to istotne w RFN, lub retransmisje przez telewizje miejscowe, np. na Litwie (tu nasze placówki bardzo energicznie tę działalność wspierają),</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#EugeniuszWyzner">2. ułatwianie wysłannikom TV „Polonia” kontaktu ze środowiskami i mediami polonijnymi,</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#EugeniuszWyzner">3. przekazywanie własnych, a także zgromadzonych w skupiskach polonijnych opinii o programie, warunkach odbioru, oczekiwaniach widzów. Np. przed miesiącem nasz Departament Prasy i Informacji uzyskał takie opinie od placówek pozostających w zasięgu oddziaływania TV „Polonia” i są one oczywiście do dyspozycji redakcji.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#EugeniuszWyzner">Również dla działalności naszych placówek jest to bardzo ważkie źródło informacji. Na życzenie naszych placówek, tam gdzie jeszcze nie ma, dostarczamy odpowiednich środków łączności satelitarnej do odbioru programów.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#LeszekMoczulski">Dziękuję bardzo. Proszę o zabranie głosu przedstawiciela Ministerstwa Finansów.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JanuszOstaszewski">Mam tę przyjemność, że reprezentuję skarb państwa, jako pełnomocnik ministra finansów w spółkach radiowych i Telewizji Polskiej.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#JanuszOstaszewski">Chciałbym na ten problem spojrzeć troszkę szerzej, bo rozumiem intencje prezesa W. Walendziaka. Na jego miejscu także walczyłbym o pieniądze. W kontekście jednak wszystkich zapisów ustawy, a nie tylko jednego wybiórczo wybranego.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#JanuszOstaszewski">Pragnę zwrócić uwagę państwa na jedną rzecz, że w momencie zmiany przepisów ustawy TV „Polonia” stała się, z punktu widzenia finansowego, identycznym programem jak program I i II. Innymi słowy program „Polonia” stał się normalnym programem w strukturze Telewizji Polskiej SA.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#JanuszOstaszewski">I jeszcze jedna uwaga. Gdybyśmy porównali koszt ponoszony przez dział główny, tu w Warszawie, i porównali program I, program II i koszty przeznaczone na TAI i na TV „Polonia”, to się okazuje, że na program I TVP przekazuje 25,8% nakładu, na program II - 22,8%, na TAI - 8,8%, a na TV „Polonia” (według danych za 1994 r.) - 3,7%. Taki to jest mniej więcej poziom kosztów.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#JanuszOstaszewski">Proszę państwa, kiedy była zmiana ustawy o radiofonii i telewizji, wyraźnie w stanowisku rządowym do poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy, kiedy stanowisko rządowe było poparte również przez MSZ, informacja była następująca, że TV „Polonia” nie jest dotowana z budżetu państwa. Żebyśmy dobrze zrozumieli - ona nie jest dotowana. Proszę zauważyć, że słowo: dotacje nie istnieją w zapisach. Jest powiedziane w ten sposób: koszty są pokrywane z budżetu państwa. Co to oznacza? Oznacza, że minister spraw zagranicznych, jako ten, który realizuje polską rację stanu, kupuje usługi. Kupuje część programów, jako dysponent części budżetowej. A więc nie jest to dotacja, jest to normalne kupowanie przez jednostkę budżetową od innych jednostek na rzecz Telewizji Polskiej.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#JanuszOstaszewski">Przy takim układzie powstaje jeden problem, czy faktycznie ustawodawca przewidział, że TV „Polonia”, ma być całkowicie finansowana z budżetu państwa. Odpowiedź jest jednoznaczna - nie, ponieważ TV „Polonia” już dziś może partycypować w udziale z abonamentu, jest przecież normalnym programem.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#JanuszOstaszewski">Pan prezes W. Walendziak mówi, że Telewizja Polska jest spółką prawa handlowego. Ale ta spółka jest też specyficzna, jeśli chodzi o system finansowy. I tu podam jeden argument. Zapis w ustawie o radiofonii i telewizji brzmi następująco: że akcjonariusz w tej spółce nie pobiera ani grosza tytułem dywidendy. A więc jest to specyficzna spółka, gdzie skarb państwa zrzekł się pobierania zysków tytułem dywidendy.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#JanuszOstaszewski">Wobec tego można zadać pytanie, czy rzeczywiście Telewizję Polską nie stać i nie jest w stanie pokryć kosztów programu TV „Polonia”. Nie chcę wypowiadać się za Telewizję, ale wg naszych informacji, wg analizy kondycji ekonomiczno-finansowej - stać. Jest natomiast inna sprawa - przekazywanie pewnych środków budżetowych przez ministra spraw zagranicznych na zakup. Uważamy, że w tej sprawie dysponentem jest minister spraw zagranicznych, który odpowiednio kształtuje swój budżet jako dysponent, aby wydzielić tę część w ramach ogólnych środków na zakup usług i audycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WiesławWalendziak">Chciałbym tylko uściślić. My jesteśmy realistami. Ja mam świadomość realiów i dziś zapis ustawy mówi - moim zdaniem - jednoznacznie jak być powinno, bo wiem, że tak nie będzie, bo taka jest sytuacja budżetu.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#WiesławWalendziak">Podstawowym obowiązkiem TVP jest dostarczenie programu, za który płacą wszyscy obywatele abonament w Polsce, do 100% obywateli państwa polskiego. Dziś - jak państwo wiecie - nawet program I nie dociera do 100%, a program II do 85%. Kupujemy nadajniki, musimy budować infrastrukturę (obok Telekomunikacji Polskiej), żeby z tym programem dotrzeć do wszystkich obywateli Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#WiesławWalendziak">Nie mam też złudzeń, że program TV „Polonia” będzie finansowany w dużej części przez budżet państwa. Natomiast szukam mechanizmu tłumaczącego i finansującego promocję tego programu poza granicami kraju. To jest drobna rzecz, ale bardzo ważna i w żaden sposób nie ustawiona sensownie. Bo póki ja nie zbuduję jeszcze kilku wież nadawczych i kilkunastu nadajników nie kupimy razem, to nie mam żadnego tytułu, żeby kupować nadajnik w Kazachstanie w tym samym czasie. A nawet jeśli w Kazachstanie - to w imię czego? Kto płaci ten abonament? W tym momencie szczerze mówiąc, ktoś może wytoczyć proces sądowy TVP. Gdyby chciał. Spośród tych, którzy płacą abonament.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#LeszekMoczulski">Dziękuję bardzo. Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JuliuszBraun">Wydaje mi się, że musimy tu dokonać analizy obowiązków TVP i tych obowiązków, które związane są z programem zagranicznym.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#JuliuszBraun">Bardzo często powtarza się argument, że TVP SA jest bogata, aby te 3% przeznaczyć (czy ile trzeba) na program dla widzów za granicą. Otóż wydaje mi się, że finansowanie TV „Polonia” z abonamentu znajduje uzasadnienie tylko dlatego, że jest to program odbierany również przez widzów w kraju. Abonament to nie jest podatek powszechny, tylko jest to forma opłaty za swego rodzaju usługę. Wobec tego oczekiwanie, że z dochodów abonamentowych TVP będzie finansować swoją działalność adresowaną do odbiorcy zagranicznego jest nieuzasadniona, sprzeczna z ideą ustawy, a wręcz sprzeczna z zapisami twej ustawy.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#JuliuszBraun">Stąd wziął się po długiej dyskusji i sporach, co do zakresu tego przepisu o pokrywaniu z budżetu państwa programów dla zagranicy (przypomnę, że był spór, czy tylko rozpowszechnianie, czy również tworzenie) powstał ten zapis, który praktycznie okazał się zapisem niedobrym. Że koszty tworzenia są pokrywane z budżetu państwa w granicach określonych ustawą budżetową. Powiem, że w pracach nad tą ustawą dobra wola posłów została trochę nadużyta. Bo sformułowanie: w granicach określonych ustawą budżetową, może być dwojako rozumiane. Albo, że dysponent budżetu jednocześnie określa pewne merytoryczne skutki swojej decyzji, albo można interpretować tak, jak to okazało się jest interpretowane, że w granicach określonych ustawą - to może być w granicy zero.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#JuliuszBraun">Tu nie można mówić: minister spraw zagranicznych kupuje, minister spraw zagranicznych ma pieniądze lub nie ma pieniędzy. Tu trzeba jednak spojrzeć na zgodność z prawem, wręcz projektem ustawy budżetowej. Mnie się wydaje, że projekt ustawy budżetowej, za którą opowiada rząd przecież, a nie minister finansów, jest w tej dziedzinie po prostu niezgodny z prawem. Bo jeśli nie przewiduje w ogóle środków na to, na co ustawa środki nakazuje przeznaczyć, to znaczy, że jest to sprzeczne z prawem.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#JuliuszBraun">Orzekanie, że ta czy inna komisja będzie przesuwać w ustawie budżetowej środki, jest nieracjonalne. Bo skąd ma Komisja Łączności z Polakami za Granicą zaproponować przesunięcie. Może kupić o jedną mniej „Irydę”? No może. Ale to akurat nie w tych kategoriach może się odbywać. Dlatego wydaje mi się, że nasza Komisja powinna wyraźnie sformułować tu oczekiwania, że propozycje rządowe dotyczące ustawy budżetowej będą zgodne z zapisami innej ustawy. To jest jedna kwestia.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#JuliuszBraun">Druga, to jest sprawa tego rozpowszechniania programu. Co do tworzenia, wydaje mi się, że jest to oczywiste. Muszą znaleźć się tu środki i ustawa budżetowa może tylko określić, jakie audycje w tym programie są specjalnie zamawiane dla Polaków za granicą, a jakie są dla jednych i drugich. Natomiast konieczne są w tym programie (one już się pojawiają, ale powinno ich być jeszcze więcej) audycje wyłącznie dla Polonii (np. z nauką języka polskiego). Ale nie ma powodu, żeby polski abonent za to płacił.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#JuliuszBraun">Koszty rozprowadzania programu. Mam pytanie: na ile możliwe jest pozyskiwanie środków z dochodów z reklamy. Jeśli dobrze rozumiem, na Zachodzie jest to już po części uzyskiwane. Wtedy racjonalne byłoby pokrywanie kosztów wprowadzania, chociażby do sieci kablowej z tych dochodów z reklamy. Bo to znowu nie są koszty, które powinien pokrywać polski abonent. Natomiast na Wschodzie jest to po prostu nierealne, żeby z dochodów z reklamy to uzyskać. Wprawdzie telewizja rosyjska różne reklamy nadaje, nie wiem w jakiej skali finansowej byłaby tam w ogóle szansa na uzyskanie jakichś pieniędzy. Jeśli byłaby, to dobrze. Trzeba by to policzyć. Ale jeśli nie, a na to wygląda, to wówczas trzeba by znowu zwrócić się do rządu, adresując to do ministra spraw zagranicznych - ale jest to zadanie rządowe, w szerszym znaczeniu - o stworzenie takich możliwości, by ten program do odbiorców (zwłaszcza do Polaków za granicą) mógł docierać.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#JuliuszBraun">Rzeczywiście jest pewna granica racjonalności wydatków spółki. Ja też zawsze podkreślam, że to jest szczególna spółka, która ma ograniczenia, wyjątki i zadania specjalne. Ale jednocześnie musi być racjonalność wydatków. Pan dyrektor występuje tu niejako w podwójnej roli, bo i Ministerstwo Finansów występuje tu w podwójnej roli. Raz jako reprezentant skarbu państwa - i w tej roli pan dyrektor powinien się domagać, aby budżet państwa do tej spółki dawał pieniądze, jako właściciel. Natomiast w drugiej roli - przedstawiciela ministra finansów, rozumiem, że pan chce ograniczyć środki na ten cel przekazywane. Jednak to dążenie do oszczędności budżetowej nie może tutaj zwyciężyć, bo niejako narusza logikę funkcjonowania tej instytucji.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#JuliuszBraun">Chciałbym więc, w tych dwóch sprawach, apelować o zmianę stanowiska rządu. I w sprawie finansowania tworzenia tych programów, które kierowane są szczególnie do widzów za granicą, i w sprawie rozprowadzania programu tam, gdzie on na siebie zarobić nie może.</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#JuliuszBraun">Zakończę taką uwagą. Wydaje mi się, że ciągle - używając zbiorowego pojęcia - we władzach rządowych jest takie rozumienie Telewizji Polskiej, jako jednej z agencji administracyjnych. Charakterystyczne było przejęzyczenie premiera A. Łuczaka, kiedy odpowiadał w Sejmie na interpelację, powiedział: no cóż, Radiokomitet musi z własnych środków tu na to znaleźć pieniądze. Chciałem w tym momencie protestować. Marszałek W. Cimoszewicz powiedział: potraktujemy to jako przejęzyczenie. Ale ja chciałem protestować nie dlatego, aby poprawić to przejęzyczenie, bo rozumiem, że było to przejęzyczenie. To przejęzyczenie tak naprawdę pokazuje sposób myślenia. To nie tylko nie nazywa się Radiokomitet, ale to po prostu jest co innego. Nie po to wprowadzono inny system finansowania, by utrudnić życie wicepremierowi, tylko po to, aby ten sposób finansowania był czytelny, aby było wiadomo ile co kosztuje. Jeśli więc coś kosztuje, jeśli to nadajniki w Kazachstanie kosztują, to trzeba wiedzieć kto i na jakiej podstawie za to zapłaci. Czy abonenci płacący w Polsce abonament mają płacić za nadajniki w Kazachstanie. Moim zdaniem - nie. I to co powiedział pan prezes o tych procesach sądowych...</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WiesławWalendziak">Tu mam prośbę do dziennikarzy: powiedziałem to niepublicznie.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JuliuszBraun">My tego pomysłu nie będziemy powtarzali, ale wydaje mi się, że byłby to ciekawy proces. Nie wiem czy Ministerstwu Finansów, jako właścicielowi spółki, byłoby to na rękę. Tu trzeba szukać decyzji zgodnych z logiką funkcjonowania. Bo jeśli jest bogata, to może obniżyć abonament, a nie przeznaczać to na zewnątrz.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#ZygmuntSuszczewicz">Można lapidarnie powiedzieć, że nasze najmłodsze dziecię skończyło 2,5 roku i - pozwolę sobie zauważyć, że na nogach krzepko się trzyma.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#ZygmuntSuszczewicz">Po sprawozdaniu dyrektora L. Wasiuty, ja nie mam sumienia, aby wnosić jeszcze jakieś uwagi krytyczne lub postulować coś dodatkowo.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#ZygmuntSuszczewicz">Przed dwoma laty, kiedy toczyły się tu wielkie dyskusje, szczególnie o środki finansowe, uznaliśmy, że jest tu potrzebne wsparcie finansowe ze strony budżetu państwa. Mieliśmy takie zapewnienie, ale TV „Polonia” nic nie otrzymała i jest mi z tego powodu - przyznam szczerze - głupio.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#ZygmuntSuszczewicz">Nie wiem czy Radio „Polonia” ma większy zasięg od TV „Polonia”, pozostawiam to fachowcom. Ale też jest pytanie, czy zasadne jest, aby dać wszystko jednemu, bo padnie, a drugiemu nic. Środki, którymi dysponuje TV „Polonia”, uważam, że wykorzystane są bardzo dobrze. Wierzę panu dyrektorowi, że gdyby dysponował większymi środkami, na pewno wykorzystałby je dobrze, bo - jak sam przyznał - ma najlepszą kadrę. Odtwarzanie starych programów czy tworzenie archiwum - to jest bezcenna praca. Ale czy ma to obciążać akurat TV „Polonia”? Bo przecież sama TVP SA z tego korzysta lub będzie korzystać.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#ZygmuntSuszczewicz">Po tych dwóch latach zmieniło się moje spojrzenie na TV „Polonia”. Uznaję ją za jeszcze jeden program TVP. Ogląda się ten program z wielkim zainteresowaniem w Polsce. Polacy też chcą poznać życie naszych rodaków za granicą. Na pewno też nasi rodacy chcieliby w tym programie i siebie zobaczyć albo sąsiadów. I tu jest wiele do zrobienia. Widzę też, że „dziury” próbuje się zatykać jakimś naszym filmem, choć w tym czasie można by pokazać coś więcej o Polonii.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#ZygmuntSuszczewicz">Nie można TV „Polonia” traktować jako dziecko drogie, a nawet niechciane. I tu nie zgodzę się z prezesem W. Walendziakiem, że nasi abonenci mogą mieć pretensje, że wydaje się ich pieniądze za granicą. Pretensji do TVP mogą mieć więcej. Choćby o to, że coraz bardziej bogata jest w czasie reklama o „pampersach” i „always”. Mnie to absolutnie nie interesuje, zęby zaciskam i abonament płacę. Zdaję sobie sprawę, że te niebagatelne pieniądze za reklamę wykorzystane są na utrzymanie TVP i że o tyle obniża się mój abonament. Tak więc podatnicy na pewno zrozumieją tę sytuację i zaakceptują, że pieniądze z ich abonamentów wykorzystywane będą na program emitowany poza granice kraju.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#ZygmuntSuszczewicz">Poddaję pod rozwagę, bo sam się nad tym zastanawiam, czy dotować TV „Polonia” za stworzenie programów, czy za ich rozpowszechnianie. Sądzę, że to drugie. Bowiem program, który ona tworzy, jest jakimś majątkiem, natomiast rozpowszechnianie programów musi uzyskać pomoc ze strony rządu, ministra finansów.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JanuszOstaszewski">Pan poseł J. Braun stwierdził, że ustawa budżetowa jest sprzeczna z zapisami innych ustaw. Pragnę zwrócić uwagę, że w budżecie są przeznaczane środki dla TVP „Polonia”. Dysponent tej części budżetowej (minister spraw zagranicznych), w ramach tego co Sejm uchwali, ma swobodę przeznaczenia i to on ustali ile tych środków przeznaczy dla radia, a ile dla telewizji. Ma więc tę swobodę gospodarowania środkami budżetowymi. Tu nie ma żadnej systemowej sprzeczności.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WiesławWalendziak">Pan poseł nacelował w sedno sprawy, bo naprawdę TVP nie uchyla się od obowiązku, jaki jest związany z wytwarzaniem tego programu. Natomiast chciałem państwu zasiać do serc ziarno wątpliwości w kwestii promocji i rozpowszechniania tego programu poza granicami kraju. To jest sprawa absolutnie nie rozwiązana. TVP kończy na tym etapie akcję promocji TV „Polonia” poza granicami kraju. Bo inaczej nie będzie końca tym kosztom. Nie ma żadnego sposobu, który by je tłumaczył. To właśnie trzeba rozwiązać. Stawianie nadajników, negocjowanie z państwami (są to już w tej chwili międzypaństwowe negocjacje), koszty autorskie itd.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#WiesławWalendziak">Jest tak, że TV „Polonia” dostaje niejednokrotnie więcej pieniędzy, a nie mniej. W tym roku miała więcej niż w poprzednim, a w przyszłym będzie miała więcej niż w tym. Na wytwarzanie programu (chociaż można by dyskutować nad zapisami ustawowymi), na jego doprowadzenie do satelity HOTBIRTH, na opłacenie tego satelity - tak. Natomiast na dobrą sprawę TVP nie powinno już obchodzić to, co dzieje się z tym programem po zejściu na ziemię. To już powinien być wspólny wysiłek państwa polskiego, organizacji polonijnych, rządu. To musi być skoordynowane. W przeciwnym wypadku - jutro do Brazylii, a pojutrze można by sygnał pociągnąć do Australii. To bardzo proste. Tylko jest kwestia kosztów. W Stanach Zjednoczonych udało nam się znaleźć partnera, który wyłożył niebagatelne środki. W tamtych miejscach - nie. Czy będą środki z tego rynku wtórnego? Będą po to, żeby pokryć koszty, które w tej chwili są bardzo poważne. W telewizjach komercyjnych powinno się to przynajmniej bilansować. I w Stanach Zjednoczonych tak będzie. TVP będzie miała tu jakieś wpływy, choć nie tak wielkie, bo koszty przesyłu transatlantyckiego są bardzo poważne.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#WiesławWalendziak">Natomiast Rosja, Kazachstan, Ukraina, Litwa - tu chaos jest wielki i całkowity brak koordynacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#LonginPastusiak">Panie przewodniczący, przysłuchując się dyskusji odnoszę wrażenie, że mamy tu do czynienia z ping-pongiem, w którym jest trzech graczy. Odbijają sobie piłeczkę jeden drugiemu. Mam więc pytanie: jaka jest rola naszej Komisji? Czy mamy być czwartym partnerem w tym ping-pongu i też odbijać piłeczkę? A jeśli tak, to pod czyim adresem? Jaki jest cel naszego spotkania? Czy mamy pogodzić te trzy instytucje, czy mamy zająć stanowisko, czy tylko być poinformowani o stanie rzeczy, czy z jakimś rozwiązaniem zaproponowanym wystąpić? Chciałbym usłyszeć odpowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#WitMajewski">Byłem inicjatorem w prezydium Komisji rozpatrzenia w końcu roku spraw TV „Polonia”. Chciałbym w odpowiedzi na wątpliwości posła L. Pastusiaka, ale i w dyskusji - wyrazić kilka refleksji.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#WitMajewski">Po pierwsze uważam, że do podstawowych kanonów naszej Komisji powinna należeć troska o to, by program TV „Polonia” był coraz lepszy i docierał do coraz szerszej liczby Polaków rozsianych po świecie. Jeżeli ktoś z państwa uzna, że nie jest to zadanie Komisji, to chciałbym przypomnieć, że w tym celu wnosiliśmy korektę do ustawy zwiększającej zadania telewizji publicznej w Polsce, aby było to zadanie ustawowe. Zadanie to powinno być dobrze, na miarę naszych możliwości, zrealizowane. Wydaje się, że ten cel dziś osiągamy.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#WitMajewski">Natomiast są problemy, które dla optymalizacji tych spraw, powinny być nadal troską Komisji i muszą być rozwiązane bez względu na rozbieżności jakie się pojawiają.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#WitMajewski">Są dziś dwie sprawy bardzo pilne. Jedna to ocena programu TV „Polonia”. Zgadzam się, że jest on coraz lepiej konstruowany, ale też - z punktu widzenia zadań, jakie przed nim postawiliśmy - nie jest wystarczającym pomostem dla Polonii i kraju. Z tego punktu widzenia wiele może zrobić zrealizowanie ustawy do końca, mianowicie powołanie rady programowej. Chciałbym, aby było to jednym z dezyderatów dzisiejszego posiedzenia. Dezyderatu chyba do prezesa W. Walendziaka. TVP jest najsprawniejszym organem do rozwiązania tej kwestii i powołania rady.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#WitMajewski">Druga sprawa to finanse. Bardzo niemiło słuchać przedstawicieli Komisji Kultury i Środków Przekazu, m.in. jej przewodniczącego, który dziś prezentuje stanowisko, że trzeba znaleźć pieniądze w budżecie. Przypomnę, że pracując nad nowelizacją ustawy, to nasza Komisja prezentowała stanowisko, że na rozpowszechnianie trzeba przeznaczyć środki z budżetu, natomiast Komisja Kultury in gremio przekonała nas, że kondycja finansowa TVP jest taka, że rozpowszechnianie programów za granicą nie powinno być dla niej nadmiernym problemem. To zdanie podzielił Sejm. A dziś przewodniczący mówi nam, że nie jest tak, jak być powinno.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#WitMajewski">Myślę, że powinniśmy zainicjować zmianę ustawy. Ale dziś rozpowszechnianie programów za granicą należy do ustawowych obowiązków właściciela TV, czyli ministra finansów, który w imieniu skarbu państwa uprawnienia właścicielskie sprawuje i wszystkich organów TVP. To jest obowiązek telewizyjny.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#WitMajewski">Jeżeli chodzi o opracowywanie programów, MSZ nie ma środków, może tylko finansować Radio „Polonia” i nadal tak się będzie działo. Sądzę, że do czasu, kiedy kondycja finansowa TVP będzie znacznie lepsza od kondycji budżetu państwa, taka sytuacja będzie się utrzymywać. Jeśli będzie odwrotnie - czego nie życzę Telewizji - to zadania realizacyjne będą inne.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#WitMajewski">Musimy z ministrem finansów ustalić istnienie pewnych wzajemnych obowiązków, bo inaczej co roku sytuacja ta będzie się powtarzała. Z jednej strony musi być tu wypełnianie obowiązków właścicielskich wobec spółki, a z drugiej strony, jeśli są ustalone zadania w zakresie opracowania pewnych programów dla zagranicy, to też muszą być środki, i to środki na takim poziomie, aby starczyły nie tylko dla Radia. Mylę, że minister spraw zagranicznych powinien mieć uczciwą szansę zakupu pewnych programów, bo tak mówi ustawa. Wiem, że w tegorocznym budżecie nie ma to szans, ale musimy ją dziś rozwiązać, aby nie wracała co roku. Cykl prac nad budżetem jest taki, że jeśli się nie zacznie w grudniu, to w 1997 r. znów będziemy w takiej samej sytuacji. O takiej perspektywie będziemy rozmawiali, natomiast dziś trzeba sformułować postulaty, które pozwolą normalnie funkcjonować spółce TV „Polonia” w 1996 r. I to jest zadanie Komisji. W tym duchu inicjowaliśmy ustawę.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#ZygmuntFabjański">Już kilkakrotnie w tym gremium słyszeliśmy przedstawiciela Ministerstwa Finansów mówiącego, że budżet MSZ jest taki, że moglibyśmy sfinansować działalność TV „Polonia”. Tu w pełni podzielam pogląd pana posła L. Pastusiaka, że gramy z Ministerstwem Finansów w ping-ponga. Gdyby minister finansów zatwierdzał nam budżet w takiej wysokości, jak my projektujemy, to moglibyśmy powiedzieć, że bierzemy na siebie tę działalność. Natomiast jeśli minister finansów limituje nas i daje tyle ile my dziś mamy, to nie tylko nie mamy na telewizję, ale i na składki w organizacjach międzynarodowych, na otworzenie nowych placówek itd. Tych potrzeb możemy wyliczyć więcej.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#ZygmuntFabjański">W projekcie ustawy budżetowej jest zapisane, że pieniądze dostaliśmy na sfinansowanie Radia „Polonia” dla odbiorców z zagranicy, w wysokości 4,3 mln zł. I nic więcej. I jeśli tę sumę mamy jeszcze podzielić na telewizję, to ani telewizja nic z tego nie będzie miała, ani radio nic nie miałoby.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#ZygmuntFabjański">Jeśli więc nie przekonamy ministra finansów, aby znalazł środki na ten cel, to dalej będziemy się tak spotykać i grać w ping-ponga.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#ZygmuntFabjański">Jak powiedziałem, przedstawiciele Ministerstwa Finansów przychodzą tu do Komisji już kilkakrotnie, tyle że dyrektorzy się zmieniają. Ale program mają ten sam. Myślę, że już czas jest po temu, aby przekonać ministra finansów, że coś jest nie tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#ZdzisławPodkański">Sądzę, że powinniśmy zmienić kierunek myślenia, bo - jak słusznie zauważył pan poseł L. Pastusiak - zaczyna się jakaś gra. Nie czarujmy się - my jesteśmy w grze budżetowej. W poszczególnych komisjach, w poszczególnych resortach czynione są zabiegi, żeby pozyskać jak najwięcej środków.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#ZdzisławPodkański">Mogę powiedzieć - bo reprezentuję tu również resort kultury - że gdyby minister kultury miał pieniądze, to sfinansowałby również programy niezbędne dla kontaktów, podtrzymywania tożsamości narodowej za granicą.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#ZdzisławPodkański">Trzeba więc zmienić kierunek myślenia. Pytam więc prezesa W. Walendziaka: panie prezesie, jeśli ktoś ma kilkoro dzieci i rodzi mu się następne, to się zastanawia jak je wyżywić, a nie idzie do sąsiada, aby wziął je na utrzymanie. To po pierwsze.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#ZdzisławPodkański">Po drugie, jeżeli chodzi o Ministerstwo Spraw Zagranicznych to z racji obowiązków, statutowo ma też ten sam obowiązek.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#ZdzisławPodkański">Po trzecie - my jesteśmy gotowi współpracować, ale nie na takich zasadach jak dotychczas, że odbywa się konferencja prasowa, po raz pierwszy minister kultury robi wykładnię: państwo a telewizja, dogadujemy się, my robimy założenia Centrum Kultury „Dziedzictwo”, chcemy dyskutować o programie, wszyscy odpowiadają pozytywnie poza prezesem W. Walendziakiem, który nie widzi takiej potrzeby.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#ZdzisławPodkański">Zmieńmy więc kierunek myślenia. Nie sądzę, aby dobrym miejscem dziś była Komisja Łączności z Polakami za Granicą, aby dogadywać trzech czy czterech partnerów. Sądzę, że trzeba podyskutować na temat programu. Nam udało się dogadać z radiem. Powołało ono radiowe Centrum Kultury Ludowej. Znalazły się pieniądze, ma dobre programy edukacyjne. Natomiast droga do dogadania się z telewizją jest daleka. A może byśmy właśnie powołali to proponowane Centrum Kultury „Dziedzictwo” przy TV „Polonia”, która by świadczyła usługi nie tylko na zewnątrz, ale kilku partnerów byłoby zainteresowanych współpracą. Może powstałaby rada programowa, jak mówi poseł Wit Majewski. Może zaczniemy z drugiej strony - nie na zasadzie, kto komu wyrwie, tylko porozmawiali co kogo interesuje, ile trzeba na to środków i gdzie są możliwości.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#ZdzisławPodkański">Panie przewodniczący, stawiam wniosek, aby strony przygotowały się do tej dyskusji. Po wtóre zaś, zgodnie z pismem ministra kultury, prosiłbym bardzo, aby Komisja rozpatrzyła wniosek, w jaki sposób będziemy prezentowali, wspomagali tożsamość narodową poza granicami kraju. A więc generalnie - jak podejdziemy do całokształtu kultury TVP. Taki wniosek został złożony już dawno i my chętnie służymy swoją pomocą, nawet i finansami, choć są bardzo skromne.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#LeszekMoczulski">Czy ktoś jeszcze chce zabrać głos? Jeżeli nie, spróbuję zbliżyć się do reasumpcji tego, co zostało tu powiedziane.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#LeszekMoczulski">Nie chciałbym, aby nasza Komisja zakończyła prace tylko na wymianie opinii. Możemy zdecydować się na jedno z dwu czy trzech rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#LeszekMoczulski">Poseł J. Braun, przed swoim wyjściem, powiedział mi, że jego wniosek można traktować jako zajęcie stanowiska przez Komisję w postaci uchwały, w której zwrócilibyśmy uwagę, że zgodnie z przepisami ustawy o radiofonii i telewizji ustawa budżetowa powinna obejmować środki na cel wskazany. Możemy się oczywiście zastanawiać, jakie skutki mogłaby mieć ta uchwała, jeśli projekt ustawy budżetowej jest już w toku prac sejmowych. Chyba już tylko w komisji budżetowej. To pierwsza ze zgłoszonych propozycji.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#LeszekMoczulski">Druga propozycja jest następująca. Ponieważ wicepremier Rady Ministrów i jednocześnie minister finansów jest równocześnie zgromadzeniem ogólnym spółki akcyjnej „Telewizja Polska” choć są to dwie różne instytucje i ministerstwo, i spółka prawa handlowego, bo w tym wypadku łączą się one w jednej osobie fizycznej - mam nadzieję, że nie mamy tu do czynienia z żadnym podwójnym myśleniem. Prowadziłoby to nas na tory pewnych dywagacji medycznych.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#LeszekMoczulski">Rozważam, czy nie lepiej byłoby dla rozwikłania tej sprawy wystąpić z dezyderatem do pana Grzegorza Kołodki, aby występując w dwóch rolach podjął jedną decyzję. Albo, aby zgromadzenie ogólne wysunęło dezyderaty pod adresem zarządu, albo też aby wicepremier i minister finansów podjął jakieś decyzje pod adresem swojego resortu.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#LeszekMoczulski">Jest bowiem rzeczą niedopuszczalną, aby między tymi dwoma podmiotami - już nie fizycznymi, ale prawnymi - między resortem a spółką akcyjną nie doszło do porozumienia. Ja nie rozumiem, dlaczego nie może dojść do tego porozumienia, przecież nie trzeba chodzić nawet do własnego resortu, by podjąć taką decyzję. Może wystąpilibyśmy z dezyderatem, aby między tymi dwoma podmiotami bardzo szybko zapanowała jasność.</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#LeszekMoczulski">Jeśli jedną częścią podwójnej dyskusji będzie stwierdzenie, że ministerstwo nie daje pieniędzy, bo drugą częścią tej samej dyskusji musiałoby być zalecenie walnego zgromadzenia, żeby te pieniądze na odpowiedzialność walnego zgromadzenia wydawał Zarząd TVP. Trzeba za to wziąć odpowiedzialność.</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#LeszekMoczulski">Albo odwrotnie - wypełniając takie dyspozycje ustawy - minister finansów w takim to a takim zakresie tę telewizję wspomoże, czy to za pośrednictwem MSZ, czy w inny sposób.</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#LeszekMoczulski">Jest to bowiem sytuacja absurdalna. To jest tak, jak można by powiedzieć każdemu z nas: możesz sobie kupić Rolls Royca'a. Także MSZ może sobie kupić nawet cały program TV „Polonia”. Szanse są takie same. Z tym, że ja szanse mam nieco większe, bo mogę zaoszczędzić na gospodarstwie domowym, a wam budżet na to nie pozwoli.</u>
<u xml:id="u-42.9" who="#LeszekMoczulski">Można jeszcze szukać innych rozwiązań. One zresztą nie są wykluczające się. Albo podejmiemy uchwałę wskazującą na obowiązek Ministerstwa Finansów przy konstruowaniu budżetu co w tym budżecie musi być, albo dezyderat, aby wicepremier i minister finansów, czyli zgromadzenie ogólne spółki akcyjnej, podjął decyzję, która będzie rozwiązywała problem w dwie strony. Dalsza kontynuacja tej „ciuciubabki” do niczego nie prowadzi. Chyba tylko do tego, że ktoś wpadnie na pomysł o zwrócenie się do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie legalności budżetu, który został skonstruowany z naruszeniem przepisów ustawowych. Taką ewentualność też możemy sobie wyobrazić.</u>
<u xml:id="u-42.10" who="#LeszekMoczulski">Chciałbym, abyście państwo rozstrzygnęli, czy któreś z tych rozwiązań powinniśmy dzisiaj przyjąć? Czy oba, a może jedno z nich? Wszyscy jesteśmy przyjaciółmi TV „Polonia”, więc mimo to nie dopuścimy, by tego „zająca psy zjadły”.</u>
<u xml:id="u-42.11" who="#LeszekMoczulski">Jaką więc przyjmujemy procedurę - czy dalej dyskutujemy, czy decydujemy się na jakieś rozwiązanie?</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WitMajewski">Jak dobrze zrozumiałem, pan poseł L. Pastusiak jest sprawozdawcą budżetu MSZ w tym roku? Panie pośle, czy nie ma wobec tego szansy, żeby wystąpić do Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów z wnioskiem o zwiększenie budżetu ministra spraw zagranicznych o te pozycje wynikające z jego zobowiązań ustawowych. To jest argument, że są zobowiązania, których minister nie może zrealizować ze względu na szczupłość środków. Jeśli nie może być 40 mln - jak wnioskował minister spraw zagranicznych - to niech będzie 5 mln, 10 mln. To już jest jakaś suma, która by mniej więcej korespondowała z ustawą. Tu jest problem, że ustawa nie jest realizowana.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#LeszekMoczulski">Szczególnie, że możliwy jest tu pewien obrót bezgotówkowy, polegający na tym, aby podatek, który płaci spółka akcyjna, umorzyć w tej samej wysokości, w jakiej spółka ta musi świadczyć środki na rozpowszechnianie programu poza granicami kraju.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#ZdzisławPodkański">Mam pytanie do pana dyrektora z Ministerstwa Finansów: czy minister spraw zagranicznych nie może podjąć decyzji w obrębie swoich środków. Przecież nie są to środki inwestycyjne.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#JanuszOstaszewski">Cieszę się, że padło to pytanie, bo wcześniej starałem się to wytłumaczyć.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#JanuszOstaszewski">Proszę zwrócić uwagę, że nie ma sprzeczności między projektem ustawy budżetowej a zapisami w innych ustawach? Dlatego że to dysponent części budżetowej, MSZ, zadecydował - nie minister finansów - że w miarę tej ograniczonej puli przeznacza tylko i wyłącznie na Radio „Polonia”, a nie na TV „Polonia” te środki. Takie są fakty. Minister spraw zagranicznych, jako dysponent części budżetowej, ma pełną swobodę w przeznaczaniu i przegrupowaniu środków finansowych. Jeżeli uzna za priorytetowe te działania, może w ramach tych środków przerzucić i sfinansować tę działalność. W ramach - oczywiście - budżetu jaki Sejm uchwali dla dalszego dysponenta części budżetowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#LeszekMoczulski">Panie dyrektorze, stwierdza pan, że minister spraw zagranicznych jest w stanie środki przeznaczone na Radio „Polonia” w części przeznaczyć na TV „Polonia”. Czy tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#JanuszOstaszewski">Mogą to być inne środki...</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#LeszekMoczulski">Na przykład na pracę konsulatów, tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#JanuszOstaszewski">Minister spraw zagranicznych jest gospodarzem i to on decyduje.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#LeszekMoczulski">Czyli suwerenną decyzją ministra spraw zagranicznych mogłoby być, aby te środki przeznaczyć na powszechny wyjazd na urlop.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#JanuszOstaszewski">Oczywiście.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#LeszekMoczulski">To może doprowadzić do absurdu. Bo gdyby minister spraw zagranicznych chciał zdjąć te środki przeznaczone np. na funkcjonowanie ambasady przy ONZ (chociaż ta organizacja nie jest zbyt skuteczną organizacją), to lepiej byłoby, gdyby za te środki utrzymywana była TV „Polonia”. Nie wiem tylko czy minister spraw zagranicznych długo pozostałby na tym stanowisku, gdyby skorzystał z takiej dobrej rady.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#JanuszOstaszewski">Ja takiej rady nie dawałem.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#LeszekMoczulski">Ale dał pan radę równie absurdalną. Aby minister spraw zagranicznych zdjął jedyne środki na Radio „Polonia”, czyli przesądzić o likwidacji tego radia, po to tylko, aby przedłużyć wegetację TV „Polonia”.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#JanuszOstaszewski">Bardzo przepraszam, ja niczego nie proponowałem. Udzieliłem odpowiedzi na pytanie: czy minister spraw zagranicznych ma swobodę w dysponowaniu środkami budżetowymi. I odpowiedziałem: że w miarę tego co Sejm uchwali, minister spraw zagranicznych ma swobodę.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#RyszardUlicki">Wydaje mi się, że dzielimy skórę na niedźwiedziu. Mówimy o pieniądzach, których jeszcze nie ma. Propozycja posła W. Majewskiego jest rozsądna, bo dziś decyzja pozostaje jeszcze w rękach Sejmu i to on decyduje, jaki będzie budżet. My tylko zakładamy, że resort będzie miał za mało pieniędzy i będzie przeżywał dylemat niezależnie od tego, jaka będzie decyzja.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#RyszardUlicki">Moja sugestia jest taka, aby pan poseł L. Pastusiak zgodził się na to, by zostać użytym do przekonania komisji budżetowej w tej sprawie. Aby w tych poszukiwaniach pieniądze się jednak odnalazły. To jest sprawa bardziej nasza wewnętrzna niż resortowa. Czy pan poseł widzi taką możliwość, aby rozegrać to wewnętrznie? Nie dezyderat, ale zwrócenie się do Komisji, która na tym poziomie może jeszcze szukać jakiś rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#RyszardUlicki">Proszę o wzięcie pod uwagę tej propozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#TadeuszMulicki">Chciałbym przedstawić to, o czym mówił pan minister E. Wyzner, tj. nasze zapotrzebowanie - 53 mln zł. Trzeba wziąć pod uwagę jeden fakt: środki na radio i telewizję, to są nowe zadania, które otrzymaliśmy. Nie ma żadnej możliwości likwidowania konsulatów, ambasad, likwidowania naszej działalności polityczno-kulturalnej czy prasowej. My na to wydajemy właściwie połowę tych środków, co otrzymujemy na radio i telewizję, czyli 2 mln zł.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#TadeuszMulicki">Są nowe zadania, a więc powinniśmy otrzymać nowe środki.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#LonginPastusiak">Pan dyrektor J. Ostaszewski powiedział prawdę, że minister spraw zagranicznych ma prawo dzielenia środków. Prawo ma, tylko środków nie ma.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#LonginPastusiak">Jeśli chodzi o budżet MSZ, był on już przedmiotem obrad komisji budżetowej i komisja ta nie przewiduje ponownego rozpatrywania tej sprawy - tak zapewniła mnie wczoraj pani poseł W. Ziółkowska. Natomiast teoretycznie rzecz biorąc, jeśli MSZ przygotuje jeszcze jakiś ekstra wniosek w tej sprawie, możemy podjąć próbę przedstawienia go - wątpię jednak w skuteczność tego działania.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#LonginPastusiak">Mym pytanie do dyrektora J. Ostaszewskiego: właścicielem TVP jest minister finansów w tym sensie, że reprezentuje jednoosobową spółkę skarbu państwa. Rozumiem, że minister finansów dokonał analizy budżetu i działalności finansowej TVP - czy rzeczywiście w TVP minister finansów nie znalazł takich środków właśnie w telewizji publicznej, które mogłyby być przeznaczone na TV „Polonia”. Bo kiedy idę do telewizji jako jej gość, słyszę od pracowników o rozmaitych inwestycjach, które na pierwszy rzut oka robią wrażenie zbędnych inwestycji (np. jedne ściany zostają zastąpione drugimi, wcale nie lepszymi), nasuwa się pytanie: czy nie tam właśnie należy poszukiwać tych środków, które można by przeznaczyć na funkcjonowanie TV „Polonia”. Przepraszam za to brutalne pytanie, ale ktoś musiał je postawić.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#JanuszOstaszewski">Proszę państwa przeanalizowaliśmy bardzo dokładnie sytuację ekonomiczno-finansową TVP za rok 1994. Nie tylko my; były cztery kontrole z państwa inicjatywy. To właśnie państwo uchwalili dezyderat, by przeprowadzić kontrolę we wszystkich spółkach nie tylko TVP, ale i radiowych. Spółka TVP ma bardzo dobrą kondycję ekonomiczno-finansową. Świadczą o tym wyniki finansowe, świadczy o tym zysk. Ja nie chcę mówić, że bogatemu trzeba zabrać. Nie. Chcę zadać pytanie: czy jeśli ktoś jest bogaty, trzeba jeszcze dodawać środków budżetowych tam, gdzie one nie są expressis verbis opisane. Odpowiadamy, że stać TVP na utrzymanie TV „Polonia”. Nie tylko z abonamentu. Połowa dochodów TVP jest z reklam, nie z abonamentu; ponad połowa.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#JanuszOstaszewski">Stać więc TV na utrzymanie TV „Polonia”. Proszę więc wziąć pod uwagę: akcjonariusz nie bierze ani jednej złotówki tytułem dywidendy. Cały zysk netto jest kapitalizowany w tej spółce. Nic się nie pobiera, w przeciwieństwie do innych spółek.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#ZdzisławPodkański">Panie przewodniczący, chciałbym trochę zmienić wniosek. Może nie trzeba zobowiązywać ministra finansów, tylko - po tym co usłyszeliśmy - jeżeli (przypomnę tylko podział środków: program I - 25,8%, program II - 22,8%, TAI - 8,8%, TV „Polonia” - 3,8%) takie jest rozdysponowanie środków w TVP, proponuję, żeby Komisja skierowała pismo do Zarządu TVP SA o potraktowanie TV „Polonia” jako jej integralnej części składowej. Ustawowo TV „Polonia” jest częścią telewizji publicznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#RyszardUlicki">W takiej szamotaninie legislacyjnej jaką uprawiamy, myśmy byli rozerwani tak trochę duchowo, zastanawialiśmy się kto ma za to płacić. Nie może być tak, że ustawodawca z jednej strony uważa, że powinien to finansować resort, a później gdzieś to odsyłamy.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#RyszardUlicki">Nie chcę występować w roli adwokata TVP, bo zawsze miałem wątpliwości, co do gospodarności tej instytucji, ale są granice podejrzliwości. Myślę, że jeżeli nie chcemy być parlamentem, który będzie przyjmował rozwiązania na krótką metę (na pół roku, na 2 miesiące), to musimy sobie zdawać sprawę, że ten problem musi być rozwiązany w jakiś sposób. I to tak, aby nikt nie stawał wobec takich dylematów, o jakich rozmawiamy.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#RyszardUlicki">Oczywiście należy Telewizji zaglądać do kieszeni, patrzeć na jakie „ciała” wydaje te pieniądze, jakie inwestycje są potrzebne lub niepotrzebne. Ale to także nie należy do zadań parlamentu, bo właśnie parlament zadecydował o tym, kto będzie włodarzem telewizji, jak będzie ją rozliczał, jak będzie ją kontrolował.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#RyszardUlicki">My możemy powiedzieć, że z uwagi na trudną sytuację budżetową w tym roku odsyłamy to zadanie jeszcze raz do TVP. Ale powinniśmy jako parlamentarzyści znaleźć rozwiązanie, które na stałe rozwiąże ten problem. Mogę bowiem wyobrazić sobie taką sytuację, że ta dobra kondycja telewizji będzie przeszłością. I nawet parlament nie będzie w stanie zadekretować tej dobrej kondycji.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#RyszardUlicki">Padały tu wielkie słowa o polskiej racji stanu itd. Te słowa są uprawnione. Ale jeszcze raz apeluję, aby wadze tych słów odpowiadała trwałość rozwiązań legislacyjnych, które spowodują, że nie będziemy się co chwilę zbierali i zastanawiali co z tym zrobić. Przepraszam, ale nie może być bękartem ten program, który jest taki ważny. Jeżeli chcemy naprawdę stanąć na wysokości zadania, biorąc pod uwagę kondycję firmy w tym roku, odesłać tę realizację zadania do budżetu jeszcze w tym roku. Ale z drugiej strony przypominam, że my sami podjęliśmy pewne decyzje i jest to zobowiązanie Sejmu wobec tych wszystkich, którzy są dziś stronami w tym sporze.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#LeszekWasiuta">Chcę powiedzieć o dwóch sprawach i jednocześnie przeprosić za to, co najpierw powiem.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#LeszekWasiuta">Jeśli idę korytarzem Sejmu i rozmawiam z pracownikami i oni mówią na co wydaje się pieniądze w Sejmie, mówią czy to jest potrzebne czy nie, to czy z tego można wnosić, że Kancelaria Sejmu może być obciążona dodatkowymi, ustawowymi obowiązkami, zupełnie nieprzynależnymi tejże Kancelarii.</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#LeszekWasiuta">Po drugie. Zarobki TV „Polonia” 1,5 bln zł rocznie. Proszę państwa spółka prawa handlowego polega na tym, że inwestycje można czynić procentowo do wysokości zysku. W związku z tym TVP musi co roku odnawiać sprzęt, w wysokości 50 mln dolarów. Żeby te pieniądze zainwestować, musi osiągnąć zysk o tylekrotnie większy, aby móc odnowić sprzęt techniczny.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#LeszekWasiuta">A teraz zwracam się do pana dyrektora J. Ostaszewskiego. To są takie gesty Piłata, panie dyrektorze. Obmycie rąk. To nie my, to kolega. To nie my, to on ma podjąć decyzję. A przecież pan przewodniczący powiedział, że to minister finansów jest jednoosobową spółką skarbu państwa, jest właścicielem Telewizji, walnym zgromadzeniem. Naprawdę, wszystko leży w gestii ministra finansów.</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#LeszekWasiuta">Panie, panowie. Tę sytuację trzeba rozwiązać. Nie mogę wciąż chodzić i prosić wszystkich po kolei: zajmijcie się tą sprawą, my znowu nie mamy pieniędzy, prosi nas Polonia w Brazylii, żeby nas oglądać, pomóżcie, bo nie mogę zrobić programu o Polonii brytyjskiej (muszą być w tym programie, bo za chwilę to nie będzie ich telewizja, jeśli się tam nie zobaczą), panowie -Polonia niemiecka (to są Niemcy z Polski), oni mówią tylko po polsku, nie znają niemieckiego, dla nich obraz z Polski to jest cały ich świat, panowie... I chodzę tak do panów posłów, do każdego z osobna i do wszystkich razem i mówię: zróbcie coś panowie i panie. Proszę rozwiążcie sytuację. Może trzeba wnieść wniosek o likwidację TV „Polonia” i wypisaniu jej z ustawy o radiofonii i telewizji. Może taki wniosek jest niezbędny. Złóżcie panowie posłowie i panie posłanki taki wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#JanuszOstaszewski">Ad vocem. Nigdy tu, ani nigdy przedtem nie używałem ping-ponga, ani nie mówiłem, że to kolega. Dziś usiłowałem wykazać, że jeżeli faktycznie środki budżetowe są ograniczone - i nie chcę o tym mówić w skali makro, bo to państwo będą ustalali budżet państwa, jeśli jest instytucja, której zadano konkretne pytanie, czy instytucję tę stać, żeby sfinansować normalny program (istotnie bardzo znaczący, bo to jest promocja Polski na cały świat) i stwierdzono, że stać, to pytanie jest takie: czy nadal czerpać z budżetu (i tak bardzo ograniczonego), czy nie pójść w innym kierunku. Trzeba dokonać wyboru co jest ważniejsze, jakie są priorytety. Uważam, że tę telewizję stać na to, aby TV „Polonia” na dobrym poziomie wyemitować.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#LeszekMoczulski">Dziękuję. Sądzę, że wszystkie racje zostały wypowiedziane. Trzeba teraz tylko podjąć decyzję. Mamy trzy różne wnioski. Ostatni wniosek złożył pan poseł Z. Podkański. Proszę pana posła o jego przypomnienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#ZdzisławPodkański">Z całej dyskusji, z wcześniejszych kontaktów i praktyki widać jak na dłoni, że skoro ustawowo uznało się TV „Polonia” jako publiczną, to kierownictwo Telewizji nie patrzy jak zagospodarować ten obszar, tylko: jeśli chcieliście, to dajcie nam więcej środków. O to idzie cały czas bój. Sądzę, że nadal nie uznaje się, że jest to już część składowa spółki.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#ZdzisławPodkański">Pan dyrektor J. Ostaszewski wyraźnie wykazał, jako reprezentant właściciela, że kondycja tej spółki jest tak dobra, jakiej można by życzyć wszystkim innym. My w tym momencie toczymy spór o to komu zabrać. Czy ministrowi spraw zagranicznych (a dopiero co wykłócaliśmy się o okręg konsularny w Kazachstanie) czy ministrowi kultury, który niegdyś miał 2,16% udziału w budżecie, a teraz ma 0,75%, czy może jeszcze komuś innemu. Wyraźnie widać pewne oczekiwanie i pewną grę.</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#ZdzisławPodkański">Z drugiej strony rozumiem pana dyrektora L. Wasiutę, bo on i jego zespół na tym cierpią. Dużo wysiłku traci na niepotrzebne sprawy.</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#ZdzisławPodkański">Myślę, że takie zwrócenie uwagi przez Komisję zarządowi spółki, żeby przyjął wreszcie do wiadomości, że to jest też ich „dziecko” jest jak najbardziej uzasadnione, że z tytułu ustawy mają obowiązek traktować TV „Polonię” na równi z innymi programami.</u>
<u xml:id="u-66.4" who="#ZdzisławPodkański">Poszukiwanie w ramach projektu budżetu na rok 1996, jest dla mnie też uprawnione. Dlaczego? Bo MSZ ma obowiązek statutowy inny. Ono powinno zlecać pewne zadania do wykonania, bo musi mieć możliwość reagowania na pewne zjawiska. Też więc powinno dysponować środkami, nazwijmy to, szybkiego reagowania. Telewizja zaś powinna mieć program długofalowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#LeszekMoczulski">Moje obawy związane z pana propozycją są następujące. Gdyby Komisja podjęła uchwałę zalecającą TVP SA pełne finansowanie TV „Polonia”, to ta uchwała byłaby tylko gestem. Byłoby to tylko pobożne życzenie, bo nie jesteśmy żadnym organem w stosunku do TVP SA. Cała ta sprawa trwałaby nadal.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#LeszekMoczulski">Mnie się wydaje, że byłoby rzeczą bardziej właściwą, żeby zwrócić się do właściciela (zwłaszcza, że nasza władza tutaj już sięga) z dezyderatem, żeby w krótkim terminie rozstrzygnął sprawę. Jako właściciel, minister finansów może wziąć na siebie obowiązek finansowania TV „Polonia”. Jako minister finansów może przewidzieć pieniądze. On musi podjąć decyzję, nie my. My możemy tylko domagać się takiej decyzji.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#ZdzisławPodkański">Panie przewodniczący, w pełni zgadzam się z tym. Mnie chodziło tylko o to, że minister finansów powinien uporządkować swój teren oddziaływania. Nie ma tu sprzeczności. Nie przeszkadza to dwutorowości załatwienia tego problemu: jedno - zwrócenie uwagi, drugie - domaganie się uporządkowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#RyszardUlicki">Sądzę, że trzeba by odwołać się do kogoś z Biura Legislacyjnego KS, kto mógłby na bieżąco dokonać pewnej egzegezy ustawy obowiązującej aktualnie. Bo jeśli zwrócimy się do właściciela, czyli ministra finansów, to odpowie nam, że to parlament decyduje o tym ile pieniędzy zostanie na co przekazane. To tu zapadają podstawowe, zasadnicze decyzje. My musimy najpierw uporządkować obszar legislacji tak, aby nie było wątpliwości. Moim zdaniem, podstawowe wątpliwości dotyczą obszaru legislacji. Bo my zapisaliśmy kto i z jakiego źródła ma finansować w części ten program. Zapisaliśmy to. A teraz próbujemy namówić kogoś jakby wbrew prawu. Dlatego decyzja dotycząca podziałów budżetowych musi zapaść tutaj; ona powinna uwzględniać ten fakt, że ten sam Sejm tak postanowił i wskazał źródło finansowania. Ma to być resort. Niestety, tak jest. Musimy wziąć pod uwagę aktualny stan prawny i o to apeluję.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#LeszekMoczulski">Panie pośle, czy mam to rozumieć jako odwołanie się do tego zobowiązania ustawowego, że są tu środki budżetowe, które muszą być ujęte w ustawie budżetowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#WitMajewski">Proponuję rozwiązać to tak. Należy upoważnić prezydium Komisji, bo ja nie wierzę, że powołamy tu jakiś zespół, żeby do następnego posiedzenia, które mamy za tydzień, przygotować dwa dezyderaty, jeden w sprawie finansowania, a drugi w sprawie Rady Programowej. Musimy jeszcze zgodnie z ustawą, ustalić adresatów tych dezyderatów. Spotkamy się ponownie, aby uchwalić te dezyderaty albo nie uchwalić - w zależności od tego, jaka będzie wola Komisji. Czy jest na to zgoda?</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#LeszekMoczulski">Myślę, że to dobra propozycja, bo dziś już nie jesteśmy w stanie wnieść niczego nowego merytorycznie. Trzeba przygotować te dwa teksty. Oba są na pewno konieczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#JanuszOstaszewski">Nie uzurpuję sobie prawa do interpretacji prawa. Chcę tylko zwrócić uwagę na jedną sprawę, która otwiera dalszy tok rozumowania. Proszę tylko zwrócić uwagę, że zginęło w ustawie pojęcie dotacji, dotowania. W tym wypadku - a było to uzgodnione z MSZ - jest to normalny zakup usługi. MSZ nie ma obowiązku dotowania TV Polonia”, może tylko w ramach środków kupić jeden, dwa, trzy filmy - na zasadzie porozumienia między MSZ a TVP. Dlatego nie jest tak, jak przedstawia to dyrektor L. Wasiuta, że TV „Polonia” ma być dotowana. Nie - to ma być normalny zakup usługi. To jest punkt wyjścia do dalszego rozumowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#LeszekMoczulski">Jeśli pan pozwoli, wskażę na jeszcze jeden element: mamy tylko jedną kasę państwa. Nie ma różnych, autonomicznych kas. Kasa państwa jest oparta o budżet. Wypłaty mogą być dokonywane tylko w oparciu o budżet.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#LeszekMoczulski">To nie MSZ powinno kupować programy. To skarb państwa działający za pośrednictwem MSZ powinien te programy kupować, a ustawa wskazuje bardzo wyraźnie, że w tym planie wydatków państwa powinny być na to pieniądze. Tak mówi ustawa. Te pieniądze nie zależą od dobrej woli czy jej braku ministra spraw zagranicznych, tylko minister spraw zagranicznych w imieniu skarbu państwa może dokonać zakupu. To państwo kupuje, nie minister. I jeśli nie będzie środków w budżecie, to niesłychanie trudno będzie ministrowi doprowadzić do likwidacji tego radia, żeby dokonywać innych zakupów.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#ZdzisławPodkański">Ograniczę się tylko do poparcia wniosku posła W. Majewskiego i jednego sprostowania. Organ założycielski czy też właściciel (jak byśmy tego nie nazwali) ma obowiązek czuwania nad prawidłową gospodarką finansową.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#LeszekMoczulski">Ma obowiązek i miejmy nadzieję, że się z niego bardzo precyzyjnie wywiąże.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#LeszekMoczulski">Proszę państwa, rozumiem, że jest zgoda na to, iż te dwa dezyderaty przygotujemy w prezydium Komisji. A za tydzień spotkamy się na krótko, aby formalnie przyjąć je lub dokonać jakichś poprawek. Czy jest na to zgoda? Tak.</u>
<u xml:id="u-76.2" who="#LeszekMoczulski">Dziękuję wszystkim państwu. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>