text_structure.xml
62.2 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PiotrWinczorek">Zastanawiam się, czy wyraz „obywatel” oznacza obywatela sędziego? Jeżeli tak, to wtedy to, co się określa mianem czynnika społecznego, nie wchodziłoby oczywiście w rachubę. Wydaje mi się jednak, że wyraz „obywatele” oznacza w przepisie art. 161 inne osoby niż sędziowie. A zatem, udział obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości, czy to w postaci sądów ławniczych, czy to w postaci sądów przysięgłych - jest w jakiś sposób zapewniony.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#PiotrWinczorek">Jak wiadomo, toczy się bardzo ożywiona dyskusja, w której używa się istotnych argumentów na rzecz odchodzenia od ławniczego składu sądów. Nie powinna ona jednak stanowić podstawy do obaw. Udział czynnika obywatelskiego, pozasędziowskiego w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości musi być określony przez ustawę. Być może, nie przybierze on formy udziału ławników ludowych w orzekaniu, jak to ma miejsce obecnie, ale jakąś inną formę. Osobiście nie wprowadzałbym żadnych zmian do przepisu art. 162, ale zachował go w brzmieniu przedłożonym w projekcie jednolitym Konstytucji RP.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AleksanderRatajczak">W przygotowanych przeze mnie na piśmie uwagach i propozycjach zmian dotyczących rozdziału VII projektu jednolitego Konstytucji RP zamieściłem również uwagę do art. 162. Uważam, że problem udziału obywateli w wymiarze sprawiedliwości jest sprawą o charakterze ustrojowym. Chodzi tu o kontrolę i zaangażowanie obywateli w wymiar sprawiedliwości. Dlatego wydaje mi się, że przepis art. 162 powinien być sformułowany nieco inaczej - proszę spojrzeć na str. 13 opracowanych przeze mnie uwag i propozycji. Według mnie, w art. 162 ust. 1 należałoby zapisać: „Rozpoznawanie i rozstrzyganie spraw w sądach odbywa się z udziałem obywateli, jeżeli ustawa tak stanowi”. Chodzi mi o podkreślenie faktu, że są sprawy, w których udział obywateli, jeżeli ustawa tak postanowi, będzie konieczny. Moja propozycja jest odmienna od propozycji przepisu przygotowanego przez podkomisję redakcyjną, zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających Konstytucję, z którego wynikałoby, że rozstrzyganie spraw w składzie ławniczym jest sprawą normalną. Pragnę odwrócić sens tego przepisu - rozpoznawanie i rozstrzyganie spraw w sądach powinno się z udziałem obywateli, jeżeli ustawa tak stanowi. Zgłoszona przeze mnie poprawka ma na celu podniesienie do pewnej godności czynnika obywatelskiego w wymiarze sprawiedliwości oraz zwrócenie uwagi na fakt, że obywatele powinni brać udział w wymiarze sprawiedliwości jako czynnik społeczny, kontrolujący czynnik zawodowy. Niezależnie od tego, czy zapiszemy, iż sędziowie są niezawiśli czy zawiśli, obywatele zawsze powinni śledzić tok postępowania w poważniejszych sprawach oraz kontrolować sędziów, czy rzeczywiście są niezawiśli. Sędzia jest tylko urzędnikiem i nikim więcej. Obywatel nie jest zaangażowany zawodowo w wymiar sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#AleksanderRatajczak">Sugeruję, aby art.162 był artykułem trzyustępowym. Jego ust. ust. 2 i 3 brzmiałby następująco:</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#AleksanderRatajczak">„Ust. 2. Biorący udział w rozstrzyganiu spraw obywatele mają równe prawa z sędziami.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#AleksanderRatajczak">Ust. 3. Zasady i tryb wyboru obywateli do udziału w wymiarze sprawiedliwości oraz ich kadencję określa ustawa”.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#AleksanderRatajczak">Swoją propozycję poddaję pod rozwagę członków Komisji Konstytucyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#AleksanderBentkowski">Nie przedstawiłem wcześniej poglądów prof. A. Ratajczaka, choć oczywiście zapoznałem się z nimi.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#AleksanderBentkowski">Niedawno, bez widocznego sprzeciwu, Sejm uchwalił bardzo zasadniczą zmianę Kodeksu postępowania karnego, polegającą na generalnym ograniczeniu roli ławników. Instytucja ta nie sprawdziła się w Polsce. Zupełnie inaczej postrzegany jest udział obywateli np. w sądach Stanów Zjednoczonych, co w naszym kraju jest źle odbierane. Widzimy tylko to, co pokazuje nam telewizja. W sposób, jaki widzimy na ekranie telewizyjnym, sądzonych jest w USA tylko 5% spraw. W głównej mierze sądzi się tam bez udziału obywateli.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#AleksanderBentkowski">W Polsce instytucja ławnika zupełnie nie sprawdziła się. W postępowaniu karnym jego udział jest ograniczony tylko do wąskiej grupy przestępstw. Nowa ustawa o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego, która w tej chwili znajduje się w Sejmie, również w zasadniczy sposób ogranicza udział ławnika, praktycznie będzie on uczestniczyć jedynie w postępowaniu przed sądami rodzinnymi i sądami pracy.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#AleksanderBentkowski">W związku z tym, wymienione z nazwy ławnika w Konstytucji wydaje mi się grubą przesadą. Zmiany wprowadzane do k.p.c. lub k.p.k. przez Sejm obecnej i Sejmy poprzednich kadencji polegały na systematycznym ograniczaniu czynnika społecznego w orzekaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Rozumiem, że poseł A. Bentkowski opowiada się za pozostawieniem art. 162 w wersji przedłożonej w projekcie jednolitym Konstytucji RP.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AleksanderBentkowski">To prawda. Propozycja prof. A. Ratajczaka w zasadzie sprowadza się do tego, że został w niej użyty wyraz „ławnik”.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AleksanderRatajczak">W propozycji brzemienia art. 162 zamieszczonej na str. 13 przygotowanego przeze mnie tekstu użyłem wyrazu „obywatel”.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AleksanderBentkowski">Czytałem widocznie uzasadnienie znajdujące się na str. 8 uwag i propozycji zmian dotyczących rozdziału VII projektu jednolitego Konstytucji RP, opracowanych przez prof. A. Ratajczaka.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AleksanderRatajczak">Ostateczne wersje moich propozycji znajdują się na str. 13.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AleksanderKwaśniewski">W propozycji brzmienia art. 162, opracowanej przez prof. A. Ratajczaka, został użyty wyraz „obywatel”.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AleksanderBentkowski">Niemniej jednak uważam, że treść art. 162 przedłożona przez podkomisję redakcyjną, zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających Konstytucję jest wystarczająca.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JacekTaylor">Nasze sądownictwo musi dalej funkcjonować jako sądownictwo sprawowane z udziałem czynnika obywatelskiego, gdyż wytworzyła się taka tradycja. Podzielam przekonanie posła A. Bentkowskiego, aby ławników nie wymieniać z nazwy w Konstytucji. Łączy się z tym zła tradycja. Ławnicy stanowili sztucznie utrzymywaną fikcję ludowładztwa. Na posiedzeniu Komisji Konstytucyjnej nie wypada używać słowa „lipo”, więc była czysta fikcja. W związku z tym, w projekcie jednolitym Konstytucji RP nie używajmy przynajmniej samego wyrazu „ławnik”.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Wnioskuję, że poseł J. Taylor również opowiada się za utrzymaniem art. 162 w brzmieniu przedłożonym w projekcie jednolitym Konstytucji RP. Czy są inne uwagi do tego artykułu? Czy któryś z członków Komisji Konstytucyjnej pragnie podjąć propozycję prof. A. Ratajczaka?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JerzyCiemniewski">Uważam, że propozycja brzmienia art. 162 przedłożona przez podkomisję redakcyjną, zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających Konstytucję jest lepsza od propozycji opracowanej przez prof. A. Ratajczaka, zakładającej równość obywateli z sędziami, gdyż nie używając wyrazu „ławnik”, w istocie rozstrzyga o ławniczym modelu udziału czynnika obywatelskiego w orzekaniu. Mogą też być inne modele.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#JerzyCiemniewski">Muszę powiedzieć, że nie oceniam tak surowo, jak mój przedmówca, dotychczasowego udziału czynnika społecznego w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości. Takie były prawa panującego ustroju. Podobnie z faktu takiego a nie innego funkcjonowania rad narodowych nie można wyciągać wniosku, że przedstawicielstwo na szczeblu lokalnym było złe.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#JerzyCiemniewski">To prawda, że w ciągu ostatnich 6 lat chyba nie zrobiliśmy wszystkiego, co można było zrobić w celu zdemokratyzowania systemu sądownictwa i zapewnienia udziału czynnika obywatelskiego. Przyszłość jest przed nami. Myślę, że propozycja brzmienia art. 162 przedstawiona w projekcie jednolitym Konstytucji RP w sposób najbardziej otwarty pozwala na przyszłe ukształtowanie rozwiązań pożądanych w tym zakresie.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#SenatorPiotrAndrzejewskiNSZZS">Jako alternatywną propozycję brzmienia art. 162 projektu jednolitego Konstytucji RP pragnę zgłosić art. 126 społecznego projektu Konstytucji RP. Uważam, że bardziej precyzyjnie zakreśla on normy delegacji legislacyjnej. jego treść jest następująca: „Formy i zakres udziału obywateli w wymiarze sprawiedliwości sprawowanym przez sądy pierwszej instancji określa ustawa”.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#SenatorPiotrAndrzejewskiNSZZS">Uznaliśmy, za stosowne, aby udział obywateli, czyli elementu niefachowego, niezawodowego, społecznego, czy to w formie sądów ławniczych, ław przysięgłych lub jakiejś innej formuły, był ograniczony tylko do orzekania w pierwszej instancji. Należy zagwarantować, że czynnik społeczny, sądy ławnicze czy ławy przysięgłych nie będą zinstytucjonalizowane w sądach drugiej instancji, gdzie poziom fachowości i kontroli musi być wyższy. Proszę, aby zgłoszony przeze mnie wniosek do art. 162 był traktowany jako propozycja alternatywna.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Do art. 162 projektu jednolitego Konstytucji RP zostały zgłoszone dwie propozycje: podkomisji redakcyjnej, zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających Konstytucję oraz senatora P. Andrzejewskiego.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Przechodzimy do rozpatrzenia art. 163, który dotyczy nowej materii, a mianowicie Sądu Najwyższego. W przedłożeniu podkomisji redakcyjnej, zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających Konstytucję przepis ten brzmi następująco:</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#AleksanderKwaśniewski">„Ust. 1. Sąd Najwyższy sprawuje nadzór nad działalnością sądów w zakresie orzekania, w szczególności przez rozpoznawanie skarg kasacyjnych.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 2. Sąd Najwyższy pełni inne czynności określone w Konstytucji i ustawach.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#AleksanderKwaśniewski">Wariant I</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 3. Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego wybiera na sześcioletnią kadencję Sejm większością głosów spośród dwóch kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego. Prezesów Sądu Najwyższego powołuje Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego spośród dwóch kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego. Ponowny wybór jest dopuszczalny tylko jeden raz.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#AleksanderKwaśniewski">Wariant II</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 3. Pierwszego Prezesa i Prezesów Sądu Najwyższego wybiera na sześcioletnią kadencję Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego spośród sędziów tego Sądu. Ponowny wybór jest dopuszczalny tylko jeden raz.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#AleksanderKwaśniewski">Wariant III</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#komentarz">(uwaga: tekst pisany kursywą)</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 3. Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego powołuje Prezydent spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego i zaopiniowanych przez Senat. Prezesów Sądu Najwyższego powołuje Prezydent spośród dwóch kandydatów wybranych przez sędziów danej izby przedstawionych przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego”.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#AleksanderKwaśniewski">Proszę posła A. Bentkowskiego o krótki komentarz do powyższej propozycji. Proszę również pozostałych członków Komisji Konstytucyjnej o zgłaszanie własnych uwag, wniosków i propozycji do tego artykułu.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#AleksanderBentkowski">Sądzę, że art. 163 ust. 1 i 2 będą wzbudzały mało emocji: Art. 163 ust. 3 dotyczy sposobów wyboru Pierwszego Sądu Najwyższego. W tym względzie mamy trzy propozycje:</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#AleksanderBentkowski">- Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, tak jak obecnie, jest wybierany przez Sejm,</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#AleksanderBentkowski">- jest on wybierany spośród sędziów Sądu Najwyższego,</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#AleksanderBentkowski">- Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego powołuje Prezydent spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#AleksanderBentkowski">Pragnę od razu zwrócić uwagę, że takie same trzy alternatywne propozycje wprowadzono w zakresie wyboru Prezesa Trybunału Konstytucyjnego i Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Mam pytanie do ekspertów Komisji. Jak został uregulowany sposób powoływania Prezesa Sądu Najwyższego w znanych nam konstytucjach? Przez kogo jest on zazwyczaj powoływany? Słyszę, że przez Prezydenta.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MarekKasperczak">W Portugalii Prezesa Sądu Najwyższego wybiera Zgromadzenie Sędziów Sądu Najwyższego.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AleksanderKwaśniewski">W jakich innych krajach przyjęto taką samą procedurę?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JerzyCiemniewski">Czy dzieje się to na mocy konstytucji?</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MarekKasperczak">Prawdopodobnie tak. Nie mogę w tej chwili udzielić precyzyjnej odpowiedzi na to pytanie. Wiem na pewno, że przewodniczącym portugalskiej Rady Sądownictwa jest z urzędu Prezes Sądu Najwyższego. W czasie naszej ostatniej wizyty w Portugalii odbywały się tam akurat wybory Prezesa Sądu Najwyższego. Wybierało go Zgromadzenie Sędziów Sądu Najwyższego Portugalii.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Czy są inne uwagi do art. 163 projektu jednolitego Konstytucji RP?</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JerzyCiemniewski">W moim przekonaniu materia art. 163 nie stanowi materii konstytucyjnej. Treść art. 163 ust. 1: „Sąd Najwyższy sprawuje nadzór nad działalnością sądów w zakresie orzekania, w szczególności przez rozpoznawanie skarg kasacyjnych”, nie wnosi niczego istotnego. Sąd Najwyższy stanowi tylko jedną z instancji w strukturze sądownictwa. Nie wydaje się, aby konstytucjonalizacja tej funkcji Sądu Najwyższego coś wnosiła.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JerzyCiemniewski">Istotą rzeczy jest status sądu, a nie jego miejsce w hierarchii. Miejsce w hierarchii wynika z zapisanej instancyjności sądownictwa. Art. 163 ust. 2 brzmi następująco: „Sąd Najwyższy pełni inne czynniki określone w Konstytucji i ustawach”. Jeżeli w Konstytucji jest określona czynność do wykonania przez Sąd Najwyższy, to nie musi być to powtórzone w normie generalnej. Jeżeli Konstytucja stanowi, że Sąd Najwyższy rozstrzyga w sprawie zakwestionowanych wyborów, to wiadomo, że uprawnienie to wynika z konkretnego przepisu konstytucyjnego. Generalna norma dająca upoważnienie dla innych norm konstytucyjnych jest całkowicie zbędna. Pewne czynności Sądu Najwyższego są już określone konstytucyjnie.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#JerzyCiemniewski">Określanie w Konstytucji trybu powoływania Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego stwarza wrażenie, że stanowisko to jest stanowiskiem konstytucyjnym. Powtarzam, że istotę rzeczy stanowią same sądy. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego pełni przede wszystkim funkcję prezesa sądu. W każdej sytuacji organem władczym jest Sąd Najwyższy, a nie Pierwszy Prezes SN. Wydaje mi się, że sposób powoływania prezesów sądów, zarówno Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, jak też Prezesów Sądu Najwyższego czy prezesów sądów niższych instancji, nie stanowi materii konstytucyjnej, tylko materię ustawową.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#JerzyCiemniewski">Ciągle padamy ofiarą patrzenia na system - bez względu na to, czy jest to system administracji czy system sądownictwa - w kategoriach hierarchii, a nie w funkcji, które on spełnia.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JanOrzechowski">Pragnę przypomnieć, że przed przerwą obiadową przegłosowaliśmy art. 153 ust. 1 projektu jednolitego Konstytucji RP, z którego wynika, że wymiar sprawiedliwości w Rzeczypospolitej Polskiej sprawują sądy powszechne, sądy administracyjne oraz sądy wojskowe. Nie został tu wyraźnie wymieniony Sąd Najwyższy, mimo że został on uwzględniony w pierwotnej propozycji podkomisji redakcyjnej, zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających Konstytucję. W konsekwencji tego, że przyjęliśmy właśnie takie brzmienie art. 153 ust. 1, nie powinniśmy teraz do szczegółowych rozwiązań konstytucyjnych wprowadzać pojęcia Sądu Najwyższego, zwłaszcza że art. 156 ust. 2 przewiduje, iż ustrój i właściwość sądów określi ustawa. Podzielam zdanie posła J. Ciemniewskiego, że art. 163 należy skreślić.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Rozumiem, że poseł J. Ciemniewski i senator J. Orzechowski zgłoszą wniosek o skreślenie art. 163.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JerzyCiemniewski">Konsekwentnie wnoszę również o skreślenie art. art. 164 i 165. Przepis art. 166 dotyczący Krajowej Rady Sądownictwa musi być zachowany.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#RomanHauser">Myślę, że gdybyśmy dokonali wykreślenia art. art. 163, 164, 165 Konstytucja RP stałaby się konstytucją ułomną, nie wymieniającą podstawowych wieńczących wymiar sprawiedliwości organów sądowniczych. W znanych mi konstytucjach: francuskiej, niemieckiej, szwajcarskiej, Sądy Najwyższe są wymieniane. Stanowi to uhonorowanie zwieńczenia wymiaru sprawiedliwości. Osobiście opowiadam się za utrzymaniem art. 163.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#RomanHauser">Pragnę powrócić do przepisu art. 163 ust. 1. Skoro przesądziliśmy, iż sądownictwo administracyjne będzie sądownictwem dwuinstancyjnym, to wydaje mi się, że przepis ten idzie zbyt daleko. Sformułowanie: „Sąd Najwyższy sprawuje nadzór nad działalnością sądów w zakresie orzekania”, przy dwuinstancyjnym sądownictwie administracyjnym byłoby nieadekwatne. Byłaby to swoista kuratela sprawowania przez Sąd Najwyższy nad owym sądownictwem. Nie bardzo potrafię sobie wyobrazić, w jakim zakresie Sąd Najwyższy przy dwuinstancyjnych sądach administracyjnych miałby sprawować kontrolę orzeczniczą tych sądów. Byłby to jedyny wypadek w Europie, że Sąd Najwyższy sprawowałby dodatkowy nadzór nad działalnością orzeczniczą szczególnego typu sądów, jakimi są sądy administracyjne. Konsekwencją przyjęcia dwuinstancyjności sądownictwa administracyjnego powinno być zawężenie kompetencji Sądu Najwyższego, tzn. odnosiłaby się ona do sądów powszechnych, natomiast nie obejmowałaby systemu szczególnych sądów administracyjnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WalerianPiotrowski">Prezydent RP opowiada się za utrzymaniem art. 163, a także, gdyby to było możliwe w przyszłości - ze wpisaniem do art. 153 Sądu Najwyższego.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#WalerianPiotrowski">Prezydent RP proponuje nadać art. 163 ust. 3 projektu jednolitego Konstytucji RP następującą treść: „Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, Prezesi Sądu Najwyższego są powoływani przez Prezydenta na 6 lat spośród dwóch kandydatów - sędziów Sądu Najwyższego, przedstawianych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego”. Analogiczny przepis zaproponuję w odniesieniu do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Teraz uzasadnię przedstawiony tekst.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#WalerianPiotrowski">W stosunku do Wariantu I art. 163 ust. 3, przedłożonego przez podkomisję redakcyjną, zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających Konstytucję, propozycja Prezydenta ma tę zaletę, że odbiera Sejmowi jako najbardziej upolitycznionemu organowi Rzeczypospolitej Polskiej prawo do powoływania Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego - organu władzy oddzielnej i niezależnej od jakiejkolwiek innej władzy. Powinno to dotyczyć także Prezesów Sądu Najwyższego, którzy zgodnie z Wariantem I art. 163 ust. 3 mieliby być powoływani przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#WalerianPiotrowski">Według przepisu art. 163 ust. 3 z Wariantu II Pierwszego Prezesa i Prezesów Sądu Najwyższego wybiera na sześcioletnią kadencję Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego. Nie jest to wprawdzie organ polityczny. Niemniej jednak powoływanie Pierwszego Prezesa i Prezesów Sądu Najwyższego przez Prezydenta RP ma chyba o wiele większe znaczenie dla utrzymania pozycji i rangi tych organów. Aczkolwiek ich istota sprowadza się do ich funkcji, to pośrednio konstytucyjna pozycja Pierwszego Prezesa i Prezesów Sądu Najwyższego przyczyni się do wzmocnienia pozycji tych organów i ich niezależności, jak również autorytetu sądownictwa.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#WalerianPiotrowski">W stosunku do pierwotnej propozycji Prezydenta do art. 163 ust. 3 zawartej w projekcie jednolitym Konstytucji RP propozycja zgłoszona przeze mnie w dniu dzisiejszym różni się tym, że pomija wymóg opinii Senatu na drodze powoływania Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. Byłoby to zbędne wydłużanie procedury powoływania Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego oraz pomniejszałoby walor preelekcji dokonywanej przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego. Wersję art. 163 ust.3, którą otrzymałem przed chwilą, zgłoszę na piśmie.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#WalerianPiotrowski">Należy sądzić, że sposób dokonywania wyboru spośród dwóch kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego dopuści w większym stopniu do elementu decyzyjnego ewentualny pluralizm poglądów sędziów Sądu Najwyższego wobec kandydata na Pierwszego Prezesa i Prezesów tego Sądu.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#WalerianPiotrowski">Takie jest uzasadnienie do prezydenckiej propozycji brzmienia art. 163 ust. 3 projektu jednolitego Konstytucji RP. Jednocześnie chcę powiedzieć, że zgłoszę analogiczny wniosek do art. 165. Jego treść jest następująca: „Prezesa Sądu Administracyjnego powołuje na 6 lat Prezydent spośród dwóch kandydatów - sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego”.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Propozycje przedstawiciela Prezydenta RP, W. Piotrowskiego w stosunku do stanowisk Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego i Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego są konsekwentne.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Do art. 163 projektu jednolitego Konstytucji RP do tej pory wnioski zgłosili: poseł J. Ciemniewski i senator J. Orzechowski o skreślenie tego przepisu oraz przedstawiciel Prezydenta RP W. Piotrowski w sprawie trybu wyboru Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego - i przy okazji wniósł on odrębny wniosek w sprawie trybu wyboru Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#StanisławGebethner">W związku z toczącą się dyskusją chcę powiedzieć, że w większość współczesnych konstytucji reguluje kwestie dotyczące Sądu Najwyższego oraz trybu powoływania Pierwszego Prezesa tego Sądu. W konstytucji portugalskiej jest tak samo, aczkolwiek jest ona przykładem konstytucji bardzo szczególnej i szczegółowej.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#StanisławGebethner">Po drugie, pragnę zwrócić uwagę, że w Wariancie I i II art. 163 i 3 wprowadzono pewne novum w stosunku do obecnego stanu, a mianowicie sześcioletnią kadencję Pierwszego Prezesa i Prezesów Sądu Najwyższego. Od 1990 r. w obecnie obowiązującej Konstytucji znajduje się przepis, który nie wprowadza kadencyjności tego stanowiska. Wydaje mi się, że sprawę tę należy rozstrzygnąć, gdyż w moim przekonaniu kadencyjność osłabia niezawisłość urzędu Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#StanisławGebethner">Po trzecie, za uregulowaniem w Konstytucji sposobu powoływania Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego przemawia fakt, że na odbytej w październiku bądź listopadzie naradzie prezesów sądów, prokuratorów, Ministra Sprawiedliwości, Rzecznika Praw Obywatelskich pojawiła się różnica zdań w tym zakresie, co znalazło odzwierciedlenie w przygotowaniu wariantowych propozycji brzmienia art. 163 ust. 3. Jedni twierdzili, że niezawisłość sądów i Trybunału Konstytucyjnego zostaje wzmocniona poprzez fakt, że wybór Pierwszego Prezesa SN lub Prezesa TK jest dokonywany przez ów Sąd lub Trybunał. Inni, podobnie jak senator W. Piotrowski, wzmocnienia niezawisłości sądów dopatrywali się w powoływaniu Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego przez organ zewnętrzny - Prezydenta lub Sejm. Nie chcę oceniać, kto ma rację. Przypominam jedynie, że są dwa punkty widzenia na ten temat. Zwolennicy obydwóch sposobów powoływania Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego argumentują, że proponowany przez nich tryb jest lepszą gwarancją niezawisłości sędziowskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PiotrWinczorek">Sugeruję utrzymanie odrębnych przepisów dotyczących Sądu Najwyższego z tego powodu, że art. 153 ust. 1 nie wymienia go wśród organów sądownictwa polskiego. Można by sądzić, że Sąd Najwyższy w ogóle znika, a przecież odgrywa on szczególną rolę w zespole sądowniczym. Nie tylko zajmuje się orzecznictwem, codziennym wymiarem sprawiedliwości, ale podejmuje również inne czynności, które projekt jednolity Konstytucji RP wymienia, nie związane z wymiarem sprawiedliwości, np. zajmuje się wyborami. Byłoby zupełną osobliwością, gdyby o Sądzie Najwyższym napisano kilka zdań przy okazji różnych wyborów, a nie określono by, czym on jest - że jest istotnym organem władzy publicznej. Stąd też, w moim przekonaniu w projekcie jednolitym Konstytucji RP powinien znaleźć się przepis dotyczący Sądu Najwyższego, w tym trybu powoływania Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#PiotrWinczorek">Wstosunku do art. 163 ust. 2 padł zarzut, że w odrębnym przepisie nie powinno się powtarzać, jakie są inne określone w Konstytucji i ustawach zadania Sądu Najwyższego. Proszę zwrócić uwagę, że często się tak czyni w odniesieniu do innych organów władzy publicznej. Powiada się, że taki a taki organ ma takie a takie kompetencje - tu się je wymienia - plus te, które dadzą mu Konstytucja lub ustawy. Techniki legislacyjnej przyjętej w tym wypadku nie uważane za złą.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#PiotrWinczorek">Sądzę, że utrzymanie przepisów art. 163 ust. 2 j 3 - być może ze zmianą zaproponowaną przez prof. R. Hausera -byłoby rzeczą właściwą. Nie mówię już o tym, że tryb obsadzania Pierwszego Prezesa i Prezesów Sądu Najwyższego jest rzeczą na tyle istotną, iż przepis art. 163 ust. 3 powinien być zamieszczony w projekcie jednolitym Konstytucji RP.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#MarekKasperczak">Nie chcę powtarzać argumentów, które wygłosili moi przedmówcy. W pełni podpisuję się pod tym, co powiedzieli prof. prof. P. Winczorek i S.Gebethner. Pragnę dodać, że stanowisko Krajowej Rady Sądownictwa w tym względzie jest dokładnie takie samo, jakie zaprezentowali moi przedmówcy. Krajowa Rada Sądownictwa zdecydowanie opowiada się za zapisem w projekcie jednolitym Konstytucji RP przepisów określających rolę i znaczenie Sądu Najwyższego.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#MarekKasperczak">Jeżeli chodzi o sposób wyboru Pierwszego Prezesa i Prezesów Sądu Najwyższego, o czym traktuje art. 163 ust. 3, to zdecydowanie opowiadamy się za tym, aby wyboru tego dokonywało Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego. Dlaczego? Wyszliśmy z założenia, że jeżeli przyjmujemy, iż władze wzajemnie się równoważą, to dopuszczając rozwiązanie zaproponowane w Wariancie I art. 163 ust. 3, można by się zastanowić, czy przypadkiem władza sądownicza nie powinna w jakiś sposób uczestniczyć w wyborach władz parlamentarnych na zasadach wzajemności. Z tego względu, opowiadamy się za tym, aby wyboru Pierwszego Prezesa i Prezesów Sądu Najwyższego dokonywało Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#MarekKasperczak">Mam przed sobą egzemplarz konstytucji portugalskiej. Mówił już o tym prof. S. Gebethner, że konstytucja ta rozstrzyga o sposobie wyboru Prezesa Sądu Najwyższego. W uzupełnieniu wypowiedzi prof. R. Hausera, który mówił o uregulowaniach przyjętych w innych konstytucjach, chcę dodać, że konstytucja japońska zawiera uprawnienia Sądu Najwyższego.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JanuszTrzciński">Pragnę zabrać głos w szczególności w sprawie art. 163 ust. 3. Kreacja wszelkich organów państwa jest uzależniona od przyjętej koncepcji systemu rządów. Trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytanie, jaką koncepcję systemu rządów przyjęto w projekcie jednolitym Konstytucji RP. Jeżeli przyjęto koncepcję systemu rządów parlamentarnych czy parlamentarno-gabinetowych, to uzasadnionym jest twierdzenie, że prawo powoływania Pierwszego Prezesa i Prezesów Sądu Najwyższego miałoby przysługiwać parlamentowi. Jeśli natomiast dąży się do ustanowienia w projekcie jednolitym Konstytucji RP systemu rządów prezydenckich, to wybór Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego przez Prezydenta daje się uzasadnić.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#JanuszTrzciński">Komisja Konstytucyjna musi sobie zdawać z tego sprawę. Z pojedynczych elementów na końcu ułoży się nam obraz panującego w tym kraju systemu rządów, a więc kształt Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#JanuszTrzciński">Osobiście opowiadam się za przyjęciem rozwiązania, według którego Pierwszego Prezesa i Prezesów Sądu Najwyższego powołuje Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego. Nie dlatego, że parlament jest organem bardzo upolitycznionym, gdyż w równym stopniu upolityczniony jest każdy inny organ państwa, także jednoosobowy - być może nawet organ jednoosobowy jest upolityczniony bardziej niż organ wieloosobowy. Według mnie, wzgląd na polityczną zależność nie jest w tym wypadku dobrym argumentem, gdyż może to stanowić broń obusieczną - każdemu można przypisać określone poglądy polityczne. Ten, kto będzie powoływał Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego na prawo powołać na to stanowisko taką osobę, która w jakiś sposób będzie odpowiadała jego poglądom politycznym. Jeżeli czynnik upolitycznienia byłby brany pod uwagę, to myślę, że najbardziej zobiektywizowane kryterium stosowałoby Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#JanuszTrzciński">Wiem, że przy tej okazji przytaczano kontrargumenty natury prestiżowej, że organ tak wysoko postawiony w hierarchii organów państwa, jak Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego nie może być wybierany spośród sędziów Sądu Najwyższego - poprzez Zgromadzenie Ogólne tych sędziów. Twierdzono, że należy mu nadać pewien prestiż i charyzmę, co uzyskuje się przez powołanie na stanowisko przez parlament lub Prezydenta. Dyskusja na ten temat toczyła się w czasie posiedzenia podkomisji instytucji ochrony prawa i organów wymiaru sprawiedliwości, której przewodniczył poseł A. Bentkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#AleksanderBentkowski">Myślę, że w stosunku do każdego wariantu przepisu art. 163 ust. 3 projektu jednolitego Konstytucji RP można znaleźć wiele argumentów „za” i „przeciw”. Pytanie, które wywołało uśmiech na twarzy prof. J. Trzcińskiego, czy mamy jasność co do przyjętej koncepcji systemu rządów, jest ważne. Myślę, że odpowiedź na nie brzmi następująco: tworzymy system mocno pomieszany. Jak już mówiłem, każda z propozycji daje się uargumentować, żadna z nich nie jest bezzasadną. Sugeruję, aby w tej chwili wypowiadać ewentualne nowe argumenty.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PawełSarnecki">Uważam, że instytucja Sądu Najwyższego tym bardziej powinna zostać ujęta w projekcie jednolitym Konstytucji RP, jeśli miano by wprowadzić wzmiankowany w art. 163 ust. 1 nadzór Sądu Najwyższego. Jest to kompetencja bardzo szczególna, która uzasadnia takie wyodrębnienie. Uprawnienia nadzorcze sprecyzuje ustawa - ja w tej chwili ich nie oceniam. Krótko jedynie przypomnę, że k.p.c. i k.p.k. przyznają Sądowi Najwyższemu prawo udzielania odpowiedzi na pytania prawne innych sądów, a ustawa o Sądzie Najwyższym - prawo uchwalenia zasad prawa poprzez specjalne uchwały. Są to bardzo ważne uprawnienia, przy pomocy których uzasadnia się fakt, że Sąd Najwyższy ujednolica działalność 49 sądów wojewódzkich i 10 sądów apelacyjnych.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PawełSarnecki">W drugiej kwestii, w sprawie sposobu wyboru Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego chcę zwrócić uwagę, że wariant III art. 163 ust. 3 jest zapisany w projekcie jednolitym Konstytucji RP kursywą. Otóż, w styczniowym głosowaniu Komisja Konstytucyjna przesądziła, że Prezydent RP nie ma być organem władzy wykonawczej, ale gwarantem ciągłości władzy. Z tak pojmowaną funkcją Prezydenta wydawało się nie do połączenia, aby powoływał on Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego czy Prezesa Narodowego Banku Polskiego. W ten sposób nie zapewniałby on ciągłości władzy, ale sprawowałby funkcje bezpośrednio polityczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#SenatorPiotrAndrzejewskiNSZZS">Ponawiam wniosek o wpisanie do zestawu propozycji, nad którymi jutro będziemy głosować, alternatywnego ujęcia art. 163, zaczerpniętego ze społecznego projektu konstytucji przygotowanego przez NSZZ „Solidarność”. Proponowane przeze mnie brzmienie zawiera treść art. art. 117, 118 i części art. 123 projektu społecznego konstytucji. Art. 123 naszego projektu odnosi się do obsady zarówno Sądu Najwyższego, jak i Naczelnego Sądu Administracyjnego.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#SenatorPiotrAndrzejewskiNSZZS">Według mnie, art. 163 projektu jednolitego Konstytucji RP powinien brzmieć następująco:</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#SenatorPiotrAndrzejewskiNSZZS">„Ust. 1. Naczelnym organem władzy sądowniczej jest Sąd Najwyższy.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#SenatorPiotrAndrzejewskiNSZZS">Ust. 2. Sąd Najwyższy sprawuje nadzór nad działalnością wszystkich sądów w zakresie orzekania, w szczególności przez rozpoznawanie skarg konstytucyjnych.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#SenatorPiotrAndrzejewskiNSZZS">Ust. 3. Tryb wykonywania nadzoru przez Sąd Najwyższy określa ustawa.</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#SenatorPiotrAndrzejewskiNSZZS">Ust. 4. Sąd Najwyższy ponadto:</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#SenatorPiotrAndrzejewskiNSZZS">1) podejmuje uchwały mające na celu wyjaśnienie przepisów prawnych budzących w praktyce wątpliwości lub których stosowanie wywołało rozbieżności w orzecznictwie,</u>
<u xml:id="u-36.7" who="#SenatorPiotrAndrzejewskiNSZZS">2) rozstrzyga o prawidłowości wyboru Prezydenta, posłów i senatorów oraz o prawidłowości przeprowadzenia referendum,</u>
<u xml:id="u-36.8" who="#SenatorPiotrAndrzejewskiNSZZS">3) orzeka o sprzeczności z Konstytucją celów lub działalności partii politycznych,</u>
<u xml:id="u-36.9" who="#SenatorPiotrAndrzejewskiNSZZS">4) orzeka o odpowiedzialności konstytucyjnej osób zajmujących najwyższe stanowiska w państwie za czyny, którymi w zakresie swego urzędowania lub w związku z zajmowanym stanowiskiem w sposób zawiniony naruszyły Konstytucję, ustawę lub obowiązującą umowę międzynarodową,</u>
<u xml:id="u-36.10" who="#SenatorPiotrAndrzejewskiNSZZS">5) wykonuje inne zadania określone ustawą.</u>
<u xml:id="u-36.11" who="#SenatorPiotrAndrzejewskiNSZZS">Jako alternatywną propozycję do art. 163 ust. 3 w brzmieniu zaproponowanym przez podkomisję redakcyjną, zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających Konstytucję zgłaszam następujący przepis pochodzący ze społecznego projektu konstytucji, przedłożonego przez NSZZ „Solidarność” - właściwie chodzi o część przepisu, gdyż druga część dotyczy NSA:</u>
<u xml:id="u-36.12" who="#SenatorPiotrAndrzejewskiNSZZS">„Ust. 1. Sądem Najwyższym kieruje Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, a sądami powszechnymi ich prezesi, w razie potrzeby przy pomocy wiceprezesów.</u>
<u xml:id="u-36.13" who="#SenatorPiotrAndrzejewskiNSZZS">Ust. 2. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego jest powoływany spośród sędziów Sądu Najwyższego i odwoływany przez Senat na wniosek Prezydenta, a prezesi Sądu Najwyższego są powoływani spośród sędziów Sądu Najwyższego i odwoływani przez Prezydenta, po zaopiniowaniu przez Zgromadzenie Ogólne Sądu Najwyższego.</u>
<u xml:id="u-36.14" who="#SenatorPiotrAndrzejewskiNSZZS">Ust. 3. Tryb powoływania prezesów i wiceprezesów sądów powszechnych określa ustawa”.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#StanisławRogowski">Chciałbym nawiązać do tego, o czym mówił prof. J. Trzciński. Rzeczywiście jest tak, że pewne rozstrzygnięcia szczegółowe powinny wynikać z rozstrzygnięć ogólnych, modelowych. Mimo tego, że projekt jednolity Konstytucji RP nie jest zbyt wyraźny modelowo, to jednak zapisaliśmy w art. 11, że ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Widzimy tu wyraźnie konstrukcję trójpodziału władz, do której należałoby dążyć.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#StanisławRogowski">W związku z tym logiczny byłby wybór wariantu I art. 163 ust. 3. Przypominam, że przepis ten dotyczy obsady stanowiska Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. W jego wariancie II wybór Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego pozostawiony jest samemu Sądowi Najwyższemu. Moim zdaniem, jest to zgodne z logiką całego projektu jednolitego Konstytucji RP.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#StanisławRogowski">Podobne rozwiązanie można by przyjąć w art. 165, który dotyczy wyboru Prezesa i Wiceprezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego. To także przystawałoby do modelu przyjętego w projekcie jednolitym Konstytucji RP.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#StanisławRogowski">Podzielam zdanie prof. J. Trzcińskiego o upolitycznieniu wszystkich organów państwowych. Czy to upolitycznienie jest czymś obiektywnym - stanowi jakby inną sprawę. Czy Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego mianowałby Prezydent, czy wybierałby Sejm, to kogo by nie mianowano czy wybrano, zawsze pojawiałby się zarzut ze strony przeciwnej, że jest to wybór polityczny. W związku z tym, wybrana bądź mianowana osoba zawsze będzie postrzegana jako wybrana politycznie. Wybór na Prezesa Sądu dokonywany przez Sąd Najwyższy czy przez Naczelny Sąd Administracyjny spośród sędziów z właściwego grona też całkowicie nie likwiduje możliwości upolitycznienia tego wyboru. Można by jednak powiedzieć, że to sami sędziowie wybrali. Przynajmniej środowisko sędziowskie nie mogłoby wtedy podnosić zarzutu polityczności. A to już byłoby dobrze.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#StanisławRogowski">Najważniejsze jednak wydaje się to, aby wybór na Pierwszego Prezesa i Prezesów Sądu Najwyższego dopasować do modelu przyjętego w art. 11 projektu jednolitego Konstytucji RP.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#RyszardGrodzicki">Kontynuując myśl mojego przedmówcy, pragnę powiedzieć, że teza o tym, iż można stworzyć jakiś organ państwa, który będzie apolityczny, jest tezą z góry wadliwą. Nie ma możliwości stworzenia we współczesnym państwie organu składającego się z osób, które byłyby apolityczne. Oczywiście, osoby te w trakcie swego działania mogą odkładać na bok swoje przekonania polityczne. To jednak niczego nie zmienia, gdyż prędzej czy później, choćby podświadomie, oceny i wartości związane z określoną opcją polityczną będą się ujawniać.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#RyszardGrodzicki">Chcę zwrócić uwagę na jeszcze inny aspekt sprawy. Cały sposób konstruowania kadry sędziów ma charakter konstruowania grupy będącej swoistą korporacją, która ze względu na swoją autonomiczność i gwarancje, które już zapisaliśmy, takie jak: niezawisłość, nieusuwalność, niepołączalność, ma tendencję do pewnej alienacji od społeczeństwa, do funkcjonowania jak gdyby obok. Nawet zaryzykowałbym tezę, że być może, można tu mówić o utworzeniu swoistej kasty sędziów, funkcjonującej w ramach społeczeństwa. W tym momencie jest istotne, aby co pewien czas pojawiał się element kontroli społecznej. Takim elementem w jakiś sposób jest na pewno Krajowa Rada Sądownictwa, ale w jej składzie i tak przewagę mają sędziowie. Trzeba pamiętać, że jest to kontrola w ramach grupy zawodowej. Warto więc chyba tam, gdzie to jest możliwe i gdzie nie narusza to niezawisłości sędziowskiej, wprowadzić element czynnika społecznego. Wybór Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego przez parlament byłby takim elementem czynnika społecznego, uprawnionym do kontroli.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Jeśli komuś uda się wybrać Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego bez czynnika politycznego, to jako pierwszy złożę mu gratulacje i napiszę na ten temat książkę.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#AleksanderBentkowski">Chcę powiedzieć, jak przebiegała dyskusja na ten temat na posiedzeniu podkomisji instytucji ochrony prawa i organów wymiaru sprawiedliwości. Nie ukrywam, że wariant I art. 163 ust. 3, a więc wybór Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego przez Sejm, miał najwięcej zwolenników. Wiele argumentów za przyjęciem tego wariantu przytoczył już poseł R. Grodzicki. Chcę jednak zwrócić uwagę na jeszcze inną rzecz. W demokratyzowaniu sądownictwa idziemy bardzo daleko. Nie chcę, abyśmy poszli za daleko. Włosi - swego czasu - tak bardzo zdemokratyzowali sądy, że mniej zajmowały się one wymiarem sprawiedliwości, a więcej - działalnością wewnątrzsądową. Potem trzeba było ograniczać ową demokrację sądownictwa. Często zapominamy, że istnieją kraje o ukształtowanej już demokracji, w których sędziów powołuje się, szczególnie Prezesa Sądu Najwyższego, niemalże z namaszczenia Prezydenta, a więc przez władzę wykonawczą i nikt nie posądza tam kogokolwiek o to, że próbuje sterować wymiarem sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#AleksanderBentkowski">Należy pamiętać, że wszyscy sędziowie Sądu Najwyższego, spośród których np. Sejm wybiera Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, są wybierani w sposób absolutnie demokratyczny, po trosze korporacyjny, przez samych sędziów. Wspomniał już o tym poseł R. Grodzicki. Tam władza polityczna praktycznie nie ma nic do powiedzenia. Proszę spróbować w jakiś sposób wpłynąć na Zgromadzenie Ogólne Sędziów jakiegokolwiek Sądu Wojewódzkiego, ażeby na jego Prezesa był wybrany ten czy inny kandydat. Nie ma tu żadnej możliwości wpływu politycznego. O wyborze Prezesa decydują wyłącznie sędziowie. Taka sama procedura odbywa się, jeśli chodzi o wybór sędziów Sądu Najwyższego. Krajowa Rada Sądownictwa jest w 3/4 złożona z sędziów. I to sędziowie o wszystkim decydują. Zarówno Krajowa Rada Sądownictwa, jak i wszyscy jej członkowie dobrze wiedzą, że do sędziowie decydują o wyborze sędziów Sądu Najwyższego, jak też innych sądów.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#AleksanderBentkowski">W związku z tym, jeśli istnieje tak mocny „filtr” przy wyborze sędziów Sądu Najwyższego, sterowany przez samych sędziów tworzących korporację sędziowską, to wydaje mi się, że pewien czynnik społeczny, czynnik kontroli społecznej powinien też mieć coś do powiedzenia przy wyborze Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego spośród kandydatów przedstawionych przez sędziów Sądu Najwyższego.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#AleksanderBentkowski">Co by nie mówić, wybór Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego przez Sejm podnosi rangę tego urzędu. To nie jest wybór jednego dokonywany „po cichu” spośród siebie, tylko wybór Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego przez najwyższy organ w państwie, jakim jest Sejm.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#AleksanderBentkowski">Wybierając Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, podobnie Prezesów Trybunałów i Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego, podnosimy rangę tych urzędów.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JerzyCiemniewski">Wrócę do tego, co zostało już powiedziane zarówno przez prof. P. Sarneckiego, jak i przez senatora P. Andrzejewskiego. Chodzi mi o uregulowania dotyczące Sądu Najwyższego.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#JerzyCiemniewski">Osobiście opowiadam się za niekonstytucjonalizowaniem Sądu Najwyższego. To, co powiedział prof. P. Sarnecki o nadzorze sprawowanym przez Sąd Najwyższy i formach tego nadzoru, jest wysoce niepokojące. Przypomnę, że w 1993 r. Sąd Najwyższy zrezygnował z pojmowania zasad ogólnych wiążących sądy niższej instancji. Przecież zasady ogólne wiążą - zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego - tylko Sąd Najwyższy. Formułowanie nadzoru sądowego jako nadzoru realizowanego w innych formach, aniżeli orzecznictwo, jest po prostu nieporozumieniem. Z tego względu rola Sądu Najwyższego jest rolą czysto instancyjną. I z tego powodu nie ma żadnych podstaw do określania szczególnej pozycji Sądu Najwyższego. Jeżeli jednak miałoby dojść do konstytucjonalizacji Sądu Najwyższego, to uważam za wielkie nieporozumienie przerost dbałości o formę nad treścią tej instytucji. Urząd Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego nie jest organem państwowym. Powodem konstytucjonalizmu określonych stanowisk jest wypełnianie przez osoby piastujące te stanowiska funkcji władczych. Prezes Sądu Najwyższego nie pełni w systemie organów państwowych żadnej funkcji władczej. Funkcję władczą pełni w tym wypadku Sąd Najwyższy jako całość.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#JerzyCiemniewski">Użyję teraz mocniejszych słów: dostrzegam wśród członków Komisji Konstytucyjnej maniery bizantyjskie. Jak jest już jakieś stanowisko, to należałoby je konstytucjonalizować. Dlatego ono jest ważne, że wspomina o nim Konstytucja. A. Konstytucja wspomina o tym dlatego, że jest to stanowisko zaszczytne.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#JerzyCiemniewski">Moim zdaniem, stanowi to niewłaściwy sposób patrzenia na instytucje państwowe. W związku z moją propozycją skreślenia art. art. 163–1645, dotyczących zarówno Sądu Najwyższego, jak i Naczelnego Sądu Administracyjnego, chcę w miejsce tych przepisów zaproponować przepis o następującej treści: „Indywidualne akty administracji publicznej podlegają kontroli sądowej”. Gdybyśmy wykreślili art. 164 projektu jednolitego Konstytucji RP i nie wprowadzili w jego miejsce przepisu, którego treść byłaby podobna do przeze mnie zaproponowanej, to w przyszłej Konstytucji nie zostałaby zamieszczona zasada kontroli sądowej indywidualnych aktów administracji publicznej - w art. 164 została ona wyrażona podmiotowo. Zasada ta, moim zdaniem - powinna znaleźć się w Konstytucji bez względu na to, jaki organ sądowy sprawowałby tę kontrolę.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#JerzyCiemniewski">W przypadku przyjęcia mojego wniosku dotyczącego skreślenia art. art. 163–165 w brzmieniu zaproponowanym przez podkomisję redakcyjną, zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających Konstytucję, art. 163 otrzymałby treść następującą: „Indywidualne akty administracji publicznej podlegają kontroli sądowej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WiktorOsiatyński">Pragnę wygłosić komentarz do art. 163 oraz zasugerować zmianę innego artykułu. Jestem trochę zdumiony wypowiedzią posłaJ. Ciemniewskiego. Jestem przywiązany do zasady, że prezes instytucji, która stanowi ważne ogniwo w sprawowaniu władzy, funkcjonuje w Konstytucji niezależnie od tego, czy ma mniejsze czy większe funkcje władcze. Nigdy nie zapomnę połączonej sesji Sejmu i Senatu z dnia 3 maja 1991 r. Marszałek Senatu witał wówczas wszystkich obecnych. Ponieważ na sesję tę nie przybył Prezydent, a Marszałek Senatu chciał mu dokuczyć, to wymienił wszystkich obecnych łącznie z szefami małych kościołów, które liczą 15 wiernych, czy ambasadorów. Nie wspomniał wówczas o Pierwszym Prezesie Sądu Najwyższego, który siedział na wprost niego. Odebrałem to jako osobisty policzek.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#WiktorOsiatyński">Wydaje mi się, to Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego jako prezes ważnej instytucji powinien mieć „bizantyjskie” miejsce w Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#WiktorOsiatyński">Wybór Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego jest bardzo ważną rzeczą. Musimy zdać sobie sprawę, czy chcemy mieć trzecią władzę, która będzie wybrana przez samoreprodukującą się korporację, jaką jest korporacja sędziowska. Jestem zdecydowanie przeciwny zasadzie, zgodnie z którą jedna z trzech władz byłaby wybierana bez zakorzenienia w wyborach powszechnych. W wyborach powszechnych wybieramy członków parlamentu i Prezydenta. W niektórych państwach Prezydent nie jest wybierany w wyborach powszechnych, ale przez powszechnie wybrany parlament. Wydaje mi się, że niezbędnym jest, aby po wyborze Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego z dwóch kandydatów przedstawionych przez Krajową Radą Sądownictwa następowało jego namaszczenie przez demokratycznie wybrany parlament lub Prezydenta. Wszystkie przepisy, które przedyskutowaliśmy w dniu dzisiejszym, a jutro przegłosujemy, są potwierdzeniem roli sądów jako samokreującej się, zamkniętej korporacji. Podobnie jest z korporacją profesorską. Jeżeli korporacji sędziowskiej przekazujemy władzę państwową, to musi ona w jakiś sposób być zakorzeniona w demokratycznym procesie, chociażby poprzez wybór Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego z dwóch kandydatów. W przeciwnym razie, nastąpi przekazanie władzy w państwie korporacji, która na uboczu może się sama reprodukować.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#WiktorOsiatyński">Moja druga uwaga dotyczy jednego z wcześniejszych przepisów projektu jednolitego Konstytucji RP. Dopiero dzisiaj zwróciłem na niego uwagę i chcę to od razu zasygnalizować, gdyż od września nie będę już uczestniczył w pracach Komisji Konstytucyjnej. Dzisiejsze posiedzenie jest ostatnim, w którym biorę udział.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#WiktorOsiatyński">Mówiliśmy dzisiaj o jednoinstancyjności orzecznictwa administracyjnego. Doszliśmy do wniosku, że na razie zostanie ona utrzymana. W związku z tym, pragnę powrócić do jednego z najważniejszych przepisów projektu jednolitego Konstytucji RP, a mianowicie do art. 59 dotyczącego środków ochrony praw i wolności. Art. 59 ust. 2 stanowi: „Ustawa nie może nikomu zamykać drogi sądowej dla dochodzenia naruszanych praw i wolności”. Oznacza to, że w przypadku naruszenia moich praw i wolności konstytucyjnych decyzją administracyjną, mam prawo do sądu administracyjnego, który w jednoinstancyjnym postępowaniu może wydać ostateczne orzeczenie o moich konstytucyjnych prawach. W moim przekonaniu jest to zdecydowanie za słaba ochrona praw konstytucyjnych. W ten sposób możemy chronić prawa zapisane w ustawach, np. Prawie pracy. W przypadku praw konstytucyjnych, powtarzam jeszcze raz, jest to ochrona zbyt słaba. W związku z tym sugeruję, aby art. 59 zmienić. Po pierwsze, uważam, że należy zmienić kolejność jego ustępów. Ust. 1, w którym stwierdza się, że każdy ma prawo do wynagrodzenia szkody za niezgodne z prawem działanie organów władzy publicznej, powinien stanowić ust. 2 artykułu. Natomiast art. 59 ust. 1 powinien brzmieć następująco: „Każdy, którego prawa lub wolności zagwarantowane konstytucyjnie zostały naruszone, ma prawo do ich ochrony przed sądem powszechnym”.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#WiktorOsiatyński">W ten sposób zostałyby zrealizowane dwa cele. Po pierwsze - ochrona praw konstytucyjnych. Tym sposobem ochrona 28 bądź 30 praw konstytucyjnych zapisanych w rozdziale II projektu jednolitego Konstytucji RP byłaby silniejsza, gdyż byłaby bezpośrednią ochroną sądową. Po drugie - włączenie sądownictwa powszechnego w orzekanie w sprawach konstytucyjnych.</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#WiktorOsiatyński">Do zaproponowanego przeze mnie brzmienia art. 59 ust. 1 proporcjonalnym byłby przepis art. 60 ust. 1 projektu jednolitego Konstytucji RP: „Każdy, którego konstytucyjne prawo zostały naruszone ma prawo, na zasadach określonych w ustawie, wniesienia skargi do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie zgodności z Konstytucją ustawy lub innego aktu normatywnego, na podstawie którego sąd lub organ administracji publicznej orzekł ostatecznie o jego prawach i wolnościach lub obowiązku określonych w Konstytucji”. Oznacza to, że jako obywatel, w przypadku naruszenia moich praw decyzją administracyjną bądź jednostkowym aktem albo czynem urzędnika państwowego miałbym otwartą drogę sądową, natomiast w przypadku naruszenia moich praw aktem normatywnym miałbym otwartą drogę do Trybunału Konstytucyjnego. Byłaby to harmonijna całość. Wydaje mi się, że przepis art.59 ust. 2 przedłożony w projekcie jednolitym Konstytucji RP jest bardzo słaby, zwłaszcza przy zachowaniu jednoinstancyjności sądownictwa administracyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Czy pozostali eksperci Komisji podzielą opinię prof. W. Osiatyńskiego w sprawie art.59 ust. 2?</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PiotrWinczorek">Propozycja prof. W. Osiatyńskiego zmierza do znacznego rozszerzenia tego, co nazwaliśmy skargą konstytucyjną, a co dotyczyło skargi tylko na akt normatywny. Mielibyśmy wówczas do czynienia ze skargą na decyzję jednostkową, co jest może nawet czymś istotniejszym z punktu widzenia postępowania organów władzy i sytuacji obywateli. Mój pogląd w tej sprawie jest następujący: proponuję przy ponownym przeglądaniu tekstu projektu jednolitego Konstytucji RP powrócić do kwestii art. 59. Przygotowaliśmy długą listę zagadnień, które należałoby jeszcze raz poddać pod rozwagę, art. 59 możemy umieścić w tym wykazie.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Podejmuję tę propozycję.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#SenatorPiotrAndrzejewskiNSZZS">Chcę powiedzieć, że sugestia zgłoszona przez prof. W. Osiatyńskiego nie stanowi żadnego novum. W pierwszym czytaniu w Zgromadzeniu Narodowym został przyjęty art. 118 projektu społecznego Konstytucji RP, opracowanego przez NSZZ „Solidarność”, który ewidentnie nawiązuje do zaproponowanej przez prof. W. Osiatyńskiego koncepcji rozwiązania problemu skargi konstytucyjnej. W toku prac Komisji Konstytucyjnej przyjęto przepis, który praktycznie spycha tę problematykę na ubocze, pozbawiając obywateli tego prawa, które propozycja prof. W. Osiatyńskiego przywraca. Przypomnę brzmienie art. 18 projektu społecznego Konstytucji RP: „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdej osobie, której prawa i wolności uznane przez Konstytucję zostały naruszone, ochronę sądową”. Chodziło tu o powszechną ochronę sądową, a nie tylko możliwości złożenia skargi konstytucyjnej do Trybunału Konstytucyjnego. Dalej przepis art. 18 brzmiał następująco: „Organy państwa i samorządu terytorialnego są odpowiedzialne cywilnie za naruszenie praw i wolności ujętych w Konstytucji, a także za naruszenie norm prawnych wydanych w celu realizacji tych praw i wolności”.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#SenatorPiotrAndrzejewskiNSZZS">Jeżeli nikt inny tego nie zrobi, podejmę formalnie, jako członek Komisji Konstytucyjnej, propozycję prof. W. Osiatyńskiego.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#SenatorPiotrAndrzejewskiNSZZS">Myślę, że podejmiemy tę propozycję wspólnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#SenatorPiotrAndrzejewskiNSZZS">Będzie to bardzo trafne współdziałanie, niezależnie od naszych przynależności politycznych, w sferze wywalczenia wspólnych merytorycznych rozwiązań.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#JanuszTrzciński">Myślę, że propozycja prof. W. Osiatyńskiego jest bardzo dobra. Trzeba ją dokładnie rozważyć. Nie sądzę, aby rozbijała ona przyjętą koncepcję skargi konstytucyjnej, raczej ją dopełnia.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Proszę ten wniosek przedstawić na piśmie,</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#AleksanderKwaśniewski">W ten sposób zakończyliśmy dzisiejsze obrady Komisji Konstytucyjnej. Jutro o godz. 9.00 poddamy pod głosowanie kolejne artykuły, do art. 163 włącznie. Nasze jutrzejsze posiedzenie potrwa tylko do godz. 13.00, być może, w tym czasie uda się nam jeszcze omówić art. 164 i następne projektu jednolitego Konstytucji RP.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#AleksanderKwaśniewski">Przypominam, że w dniu jutrzejszym musimy przyjąć harmonogram kolejnych posiedzeń Komisji Konstytucyjnej. Wstępnie ustaliliśmy, że będziemy obradować w tych tygodniach, kiedy nie będzie posiedzeń Sejmu - we wtorki, środy i czwartki do powołania ze względu na obrady Senatu. Członkowie Komisji Konstytucyjnej zadecydują o przyjęciu przedstawionego projektu, zgodnie z którym kolejne posiedzenia odbywałyby się w dniach: 5, 6, 7 oraz 26,27,28 września, 3, 4, 5 oraz 17, 18, 19 października, 21, 22, 23 listopada, 5, 6, 7 grudnia. Jeżeli sprężymy się w naszych pracach, to oczywiście nie musimy wykorzystywać wszystkich tych terminów i możemy nasze prace zakończyć wcześniej. Mając akceptację wszystkich członków Komisji Konstytucyjnej, chciałem przedłożyć harmonogram naszych posiedzeń Marszałkowi Sejmu i Senatu, aby zagwarantować sobie bezkolizyjność z terminami obrad innych komisji. Póki co, planujemy 18 dni spotkań Komisji Konstytucyjnej do końca tego roku.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#JerzyMadej">Jak ma się harmonogram naszych prac do terminu wyborów prezydenckich?</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Nie wiem. Zgodnie z małą konstytucją termin wyborów prezydenckich wyznaczy Marszałek Sejmu. Myślę, że wkrótce go poznamy. Nie sądzę, aby kolidował on z terminem naszych prac, ponieważ spotkania Komisji Konstytucyjnej nie odbywają się w niedzielę ani inny wolny dzień. Jak wiadomo, wybory muszą odbyć się w dniu wolnym od pracy. Nie sądzę, aby uczestnictwo w pracach Komisji Konstytucyjnej utrudniło komukolwiek głosowanie w wyborach prezydenckich.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Dziękuję wszystkim gościom i członkom Komisji Konstytucyjnej za udział w dzisiejszym posiedzeniu. Zamykam posiedzenie Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>