text_structure.xml
289 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
893
894
895
896
897
898
899
900
901
902
903
904
905
906
907
908
909
910
911
912
913
914
915
916
917
918
919
920
921
922
923
924
925
926
927
928
929
930
931
932
933
934
935
936
937
938
939
940
941
942
943
944
945
946
947
948
949
950
951
952
953
954
955
956
957
958
959
960
961
962
963
964
965
966
967
968
969
970
971
972
973
974
975
976
977
978
979
980
981
982
983
984
985
986
987
988
989
990
991
992
993
994
995
996
997
998
999
1000
1001
1002
1003
1004
1005
1006
1007
1008
1009
1010
1011
1012
1013
1014
1015
1016
1017
1018
1019
1020
1021
1022
1023
1024
1025
1026
1027
1028
1029
1030
1031
1032
1033
1034
1035
1036
1037
1038
1039
1040
1041
1042
1043
1044
1045
1046
1047
1048
1049
1050
1051
1052
1053
1054
1055
1056
1057
1058
1059
1060
1061
1062
1063
1064
1065
1066
1067
1068
1069
1070
1071
1072
1073
1074
1075
1076
1077
1078
1079
1080
1081
1082
1083
1084
1085
1086
1087
1088
1089
1090
1091
1092
1093
1094
1095
1096
1097
1098
1099
1100
1101
1102
1103
1104
1105
1106
1107
1108
1109
1110
1111
1112
1113
1114
1115
1116
1117
1118
1119
1120
1121
1122
1123
1124
1125
1126
1127
1128
1129
1130
1131
1132
1133
1134
1135
1136
1137
1138
1139
1140
1141
1142
1143
1144
1145
1146
1147
1148
1149
1150
1151
1152
1153
1154
1155
1156
1157
1158
1159
1160
1161
1162
1163
1164
1165
1166
1167
1168
1169
1170
1171
1172
1173
1174
1175
1176
1177
1178
1179
1180
1181
1182
1183
1184
1185
1186
1187
1188
1189
1190
1191
1192
1193
1194
1195
1196
1197
1198
1199
1200
1201
1202
1203
1204
1205
1206
1207
1208
1209
1210
1211
1212
1213
1214
1215
1216
1217
1218
1219
1220
1221
1222
1223
1224
1225
1226
1227
1228
1229
1230
1231
1232
1233
1234
1235
1236
1237
1238
1239
1240
1241
1242
1243
1244
1245
1246
1247
1248
1249
1250
1251
1252
1253
1254
1255
1256
1257
1258
1259
1260
1261
1262
1263
1264
1265
1266
1267
1268
1269
1270
1271
1272
1273
1274
1275
1276
1277
1278
1279
1280
1281
1282
1283
1284
1285
1286
1287
1288
1289
1290
1291
1292
1293
1294
1295
1296
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Wznawiam posiedzenie Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Witam wszystkich obecnych.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#AleksanderKwaśniewski">Nawiązując do naszych wczorajszych ustaleń dotyczących posiedzenia Komisji w lipcu, proszę o uwzględnienie, że posiedzenie będzie również w dniu 6 lipca. Wynika to z tego, że w tym dniu nie będzie posiedzenia Senatu. Senat będzie obradował później. Posiedzenie Sejmu odbędzie się po 10 lipca.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#AleksanderKwaśniewski">Za chwilę przejdziemy do głosowań. Ich podstawą będzie druk nr 18/05 zawierający poprawki zgłoszone w dniu wczorajszym do artykułów 105 do 112.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#AleksanderKwaśniewski">Przechodzimy do art. 105, który dotyczy inicjatywy ustawodawczej. Propozycja podkomisji obejmuje dwa warianty ust. 4 i ma treść następującą:</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#AleksanderKwaśniewski">„Ust. 1. Inicjatywa ustawodawcza przysługuje posłom, Senatowi, Prezydentowi i Radzie Ministrów. Tryb wykonywania inicjatywy ustawodawczej przez posłów określa regulamin Sejmu.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 2. Rada Ministrów, przedkładając Sejmowi projekt ustawy, przedstawia skutki finansowe jej wykonania.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 3. Rada Ministrów do przedstawionego projektu ustawy włącza założenia podstawowych aktów wykonawczych.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#AleksanderKwaśniewski">Wariant I.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 4. Inicjatywa ustawodawcza przysługuje grupie co najmniej 100.000 obywateli mających prawo wybierania do Sejmu. Tryb postępowania w tej sprawie określa ustawa”.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#AleksanderKwaśniewski">Wariant II przewiduje skreślenie ust. 4.</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#AleksanderKwaśniewski">Propozycje poprawek do brzmienia przedłożonego przez podkomisję zgłosili: przedstawiciele Prezydenta RP wraz z posłem J. Ciemniewskim, poseł W. Cimoszewicz, poseł M. Rojszyk oraz senator P. Andrzejewski.</u>
<u xml:id="u-1.12" who="#AleksanderKwaśniewski">Ponadto alternatywne propozycje całościowe przedłożyli senatorowie: P. Andrzejewski i S. Pastuszka.</u>
<u xml:id="u-1.13" who="#AleksanderKwaśniewski">Kwestia pierwsza, to konieczność rozstrzygnięcia losów ust. 4 w propozycji podkomisji.</u>
<u xml:id="u-1.14" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie wariantu II propozycji podkomisji przewidującego skreślenie ust. 4 regulującego prawo obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej.</u>
<u xml:id="u-1.15" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 19 głosów przeciwnych, 10 popierających i braku wstrzymujących się odrzuciła wniosek.</u>
<u xml:id="u-1.16" who="#AleksanderKwaśniewski">Tak więc propozycja podkomisji składa się z 4 ustępów i zawiera obywatelską inicjatywę ustawodawczą.</u>
<u xml:id="u-1.17" who="#AleksanderKwaśniewski">Przechodzimy do poprawek przewidujących zmiany w ust. 2.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WiesławPiątkowski">Chcę prosić o wyjaśnienia dotyczące ust. 2 w brzmieniu zaproponowanym przez przedstawicieli Prezydenta RP i posła J. Ciemniewskiego, który proponujemy, aby ust. 2 miał następującą treść:</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WiesławPiątkowski">„Wnioskodawca przedkładając Sejmowi projekt ustawy pociągającej za sobą zwiększenie wydatków lub zmniejszenie dochodów Państwa winien wskazać sposoby zachowania relacji dochodów i wydatków Państwa ujętych w obowiązującym budżecie”.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WiesławPiątkowski">Chcę zapytać, czy chodzi o globalne wielkości dochodów i wydatków, czy chodzi o strukturę dochodów i wydatków w budżecie. Projekt ustawy może bowiem przewidywać zmiany struktury dochodów lub wydatków.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#MichałPietrzak">Przede wszystkim chodzi o relacje między dochodami. Kwestia struktury jest - moim zdaniem - drugorzędna. Najważniejsze jest wskazanie, w jakim zakresie projekt powoduje zmniejszenie dochodów lub zwiększenie wydatków. Kwestie przedmiotowe są drugorzędne.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Proponuję, aby przedmiotem pierwszego głosowania alternatywnego była propozycja brzmienia ust. 2 zaproponowana przez przedstawicieli Prezydenta RP A. Marcinkowskiego, prof. M. Pietrzaka i dr. W. Kuleszę oraz posła J. Ciemniewskiego i propozycja posła W. Cimoszewicza, który przedłożył następujące brzmienie ust. 2:</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#AleksanderKwaśniewski">„Wnioskodawcy, przedkładając Sejmowi projekt ustawy, przedstawiają skutki finansowe jej wykonania”.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie art. 105 ust. 2 poprzez wybór między brzmieniem przedłożonym przez przedstawicieli Prezydenta RP i posła J. Ciemniewskiego - użycie przycisku „za”, a brzmieniem przedłożonym przez posła W. Cimoszewicza - użycie przycisku „przeciw”, wraz z możliwością wstrzymania się.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 20 głosów popierających, 4 przeciwnych i 6 wstrzymujących się, przyjęła brzmienie zaproponowane przez posła W. Cimoszewicza.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#AleksanderKwaśniewski">Przedmiotem kolejnego głosowania alternatywnego będzie wybór między ust. 2 w wersji posła W. Cimoszewicza i ust. 2 w wersji podkomisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PiotrAndrzejewski">W jakim trybie będzie poddany pod głosowanie wniosek posła M. Rojszyka, który przewiduje skreślenie ust. 3 i nadanie ust. 2 następującej treści:</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PiotrAndrzejewski">„Rada Ministrów, przedkładając Sejmowi projekt ustawy, przedstawia skutki finansowe jej wykonania oraz załącza założenia podstawowych aktów wykonawczych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Dziękuję senatorowi P. Andrzejewskiemu za poczynioną uwagę.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Uważam, że wniosek posła M. Rojszyka jest rozszerzeniem zawartości merytorycznej ust. 2 w wersji podkomisji. W tej chwili - jeszcze przed głosowaniem nad dalej idącym wnioskiem posła W. Cimoszewicza - powinniśmy przegłosować...</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Chyba należy jednak postąpić inaczej. Wniosek posła M. Rojszyka ma zawartość merytoryczną odpowiadającą ust. 2 i ust. 3 propozycji podkomisji. Gdyby wniosek posła M. Rojszyka został przyjęty, to wówczas głosowanie nad tym przyjętym wnioskiem i moim wnioskiem prowadziłby do sytuacji treściowo nieporównywalnych. W moim odczuciu najpierw musimy więc przesądzić w głosowaniu czy ust. 2 ma brzmieć tak, jak proponuje podkomisja, czy tak jak ja proponuję. Dopiero następnie należałoby rozstrzygnąć kwestię redakcyjną, czy łączymy ust. 2 i ust. 3.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Mam prośbę do posła M. Rojszyka, którego wniosek ma charakter redakcyjny, aby zechciał przekazać go przewodniczącemu podkomisji redakcyjnej, zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających konstytucję. Wycofanie wniosku posła M. Rojszyka pozwoli nam wybrnąć z zaistniałej sytuacji, a jednocześnie nie zmieni to niczego w sensie merytorycznym.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MarekRajszyk">Przyjmuję propozycję pana przewodniczącego.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Powracamy do głosowań nad treścią ust. 2.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie o przyjęcie art. 105 ust. 2 poprzez wybór między brzmieniem zaproponowanym przez posła W. Cimoszewicza - użycie przycisku „za”, a propozycją podkomisji - użycie przycisku „przeciw”, wraz z możliwością wstrzymania się.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 18 głosów popierających, przy 11 przeciwnych i 1 wstrzymującym się, przyjęła poprawkę posła W. Cimoszewicza.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#AleksanderKwaśniewski">Tak więc ust. 2 w propozycji podkomisji ma brzmienie poprawki posła W. Cimoszewicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JerzyCiemniewski">Proponuję, aby poseł W. Cimoszewicz rozważył wniesienie stosownej poprawki do art. 106 ust. 4, zawierającej formułę jednobrzmiącą z przyjętym art. 105 ust. 2.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Sądzę, że uwaga posła J. Ciemniewskiego jest trafna.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PiotrAndrzejewski">Zgłoszony został wniosek o ujednolicenie formuł dotyczących finansowych aspektów ustawy. Chcę jednak zwrócić uwagę, że w grę wchodzą dwa różne przepisy. Czymś innym jest relacja dochodów i wydatków ujęta w już obowiązującym budżecie, a czymś innym jest przedstawienie skutków finansowych ustawy. Nie wydaje się, aby konieczne było ujednolicenie obu tych formuł.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Powracamy do art. 105. Propozycję nowego brzmienia przedłożył senator P. Andrzejewski.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie poprawki senatora P. Andrzejewskiego, przewidującej następujące brzmienie art. 105 ust. 4:</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#AleksanderKwaśniewski">„Inicjatywa ustawodawcza przysługuje co najmniej 100.000 obywateli, w tym podmiotów prawnych w zakresie dopuszczonym ustawą”.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 26 głosów przeciwnych, przy 2 popierających i braku wstrzymujących się, odrzuciła wniosek.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#AleksanderKwaśniewski">Przechodzimy teraz do głosowania propozycji całościowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#StefanPastuszka">Uważam, że zgłoszony przeze mnie art. 105a powinien być głosowany odrębnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Sądzę, że art. 105a powinien być głosowany łącznie z art. 105, gdyż są one częścią odrębnej propozycji dotyczącej Senatu. Wydaje się, że ta całościowa odrębna propozycja powinna być przedmiotem odrębnego głosowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PawełSarnecki">Uważam, że z propozycji senatora S. Pastuszki przedmiotem głosowania powinien być tylko ust. 1.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Sądzę, że całościowe propozycje, nie powinny być poddawane cząstkowym głosowaniom, lecz powinny być stosowane całościowo. Proszę więc senatora S. Pastuszkę, aby wyraził zgodę na całościowe potraktowanie swojej propozycji i poddanie jej w jednym głosowaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MariaKurnatowska">Proszę zwrócić uwagę na art. 105a, w którym chodziło nam o bardzo mocne usytuowanie wszystkich ustaw dotyczących samorządu terytorialnego. Naszym celem było ograniczenie możliwości częstego zmieniania ustaw dotyczących samorządu terytorialnego, przez kolejne zmieniające się większości rządowe. Chcę dodać, że na przykład w Szwecji ustaw samorządowych nie można zmienić w trakcie jednej kadencji parlamentu.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Proponuję nie rozpoczynać teraz dyskusji o samorządzie. jeszcze raz zwracam uwagę, że art. 105a w propozycji senatora S. Pastuszki, to przede wszystkim inna koncepcja Senatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#StefanPastuszka">Proszę, aby art. 105 i art. 105a mojej propozycji były głosowane odrębnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Powracamy do głosowań nad propozycjami całościowymi. Pierwsza z nich, to propozycja podkomisji zmodyfikowana w ust. 2 poprzez przyjęcie poprawki posła W. Cimoszewicza.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie art. 105 w brzmieniu przedłożonym przez podkomisję wraz z poprawką do ust. 2 posła W. Cimoszewicza.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że w głosowaniu wniosek uzyskał 21 głosów popierających, 2 przeciwne i 6 wstrzymujących się.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie art. 105 w następującym brzmieniu przedłożonym przez senatora P. Andrzejewskiego:</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#AleksanderKwaśniewski">„Ust. 1. Inicjatywa ustawodawcza przysługuje posłom, senatorom, Prezydentowi i Rządowi. Inicjatywę ustawodawczą posiadają najbardziej reprezentatywne związki zawodowe na zasadach określonych w ustawie.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 2. Projekt ustawy może być wniesiony do Sejmu także w formie wniosku obywatelskiego, podpisanego przez co najmniej 200.000 wyborców. O ważności wniosku obywatelskiego rozstrzyga Trybunał Konstytucyjny.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 3. Prawo wnoszenia poprawek do projektów ustaw w czasie rozpatrywania ich przez Sejm przysługuje wnioskodawcy, Rządowi i posłom”.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że w głosowaniu wniosek uzyskał 1 głos popierający, 21 przeciwnych i 5 wstrzymujących się.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie art. 105 w następującym brzmieniu przedłożonym przez senatora S. Pastuszkę:</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#AleksanderKwaśniewski">„Ust. 1. Inicjatywa ustawodawcza przysługuje posłom, senatorom, Prezydentowi i Radzie Ministrów. Tryb wykonywania inicjatywy ustawodawczej przez posłów określa regulamin Sejmu, a przez senatorów - regulamin Senatu.</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 2. Ustawy uchwalone przez Sejm Marszałek Sejmu przekazuje w ciągu miesiąca Senatowi.</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 3. Uchwaloną przez Sejm ustawę przekazuje się do rozpatrzenia Senatowi, który w ciągu miesiąca może zgłosić Sejmowi propozycję dokonania w niej określonych zmian lub jej odrzucenia.</u>
<u xml:id="u-22.12" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 4. Uchwałę Senatu odrzucają ustawę lub wprowadzają do niej zmiany uważa się za przyjętą, jeżeli Sejm nie odrzuci jej bezwzględną większością głosów w obecności do najmniej połowy ustawowej liczby posłów.</u>
<u xml:id="u-22.13" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 5. Poprawki Senatu pociągające za sobą obciążenia budżetu państwa wymagają wskazania źródeł ich pokrycia”.</u>
<u xml:id="u-22.14" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że w głosowaniu wniosek uzyskał 6 głosów popierających, 17 przeciwnych i 5 wstrzymujących się.</u>
<u xml:id="u-22.15" who="#AleksanderKwaśniewski">Tak więc w wyniku przeprowadzonych głosowań - większością 21 głosów popierających, przy 2 głosach przeciwnych i 6 wstrzymujących się - Komisja przyjęła art. 105 w następującej treści:</u>
<u xml:id="u-22.16" who="#AleksanderKwaśniewski">„Ust. 1. Inicjatywa ustawodawcza przysługuje posłom, Senatowi, Prezydentowi i Radzie Ministrów. Tryb wykonywania inicjatywy ustawodawczej przez posłów określa regulamin Sejmu.</u>
<u xml:id="u-22.17" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 2. Wnioskodawcy, przedkładając Sejmowi projekt ustawy, przedstawiają skutki finansowe jej wykonania.</u>
<u xml:id="u-22.18" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 3. Rada Ministrów do przedstawionego projektu ustawy załącza założenia podstawowych aktów wykonawczych.</u>
<u xml:id="u-22.19" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 4. Inicjatywa ustawodawcza przysługuje grupie co najmniej 100.000 obywateli mających prawo wybierania do Sejmu. Tryb postępowania w tej sprawie określa ustawa”.</u>
<u xml:id="u-22.20" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie art. 105a w następującym brzmieniu przedłożonym przez senatora S. Pastuszkę:</u>
<u xml:id="u-22.21" who="#AleksanderKwaśniewski">„Uchwały Senatu dotyczące ustaw Sejmu w zakresie:</u>
<u xml:id="u-22.22" who="#AleksanderKwaśniewski">1) podatków,</u>
<u xml:id="u-22.23" who="#AleksanderKwaśniewski">2) planowania przestrzennego i prawa budowlanego,</u>
<u xml:id="u-22.24" who="#AleksanderKwaśniewski">3) ustaw o samorządzie terytorialnym,</u>
<u xml:id="u-22.25" who="#AleksanderKwaśniewski">4) ustaw o innych samorządach, które ustanawiają samorząd przymusowy,</u>
<u xml:id="u-22.26" who="#AleksanderKwaśniewski">5) ustaw związanych z funkcjonowaniem samorządów,</u>
<u xml:id="u-22.27" who="#AleksanderKwaśniewski">6) ustaw o zatrudnieniu lub w sprawie bezrobocia:</u>
<u xml:id="u-22.28" who="#AleksanderKwaśniewski">- mogą być odrzucone przez Sejm większością 2/3 głosów”.</u>
<u xml:id="u-22.29" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że w głosowaniu wniosek uzyskał poparcie 11 członków Komisji, również 11 było przeciwnych i 7 wstrzymujących się. Wniosek nie uzyskał większości. Został więc odrzucony.</u>
<u xml:id="u-22.30" who="#AleksanderKwaśniewski">Przechodzimy do art. 106, dotyczącego procedury ustawodawczej. Brzmienie propozycji podkomisji jest więc następujące:</u>
<u xml:id="u-22.31" who="#AleksanderKwaśniewski">„Ust. 1. Sejm rozpatruje ustawy w trzech czytaniach.</u>
<u xml:id="u-22.32" who="#AleksanderKwaśniewski">Wariant I</u>
<u xml:id="u-22.33" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 2. Prawo wnoszenia poprawek do projektów ustaw w czasie ich rozpatrywania przez Sejm przysługuje wnioskodawcy, posłom i Radzie Ministrów.</u>
<u xml:id="u-22.34" who="#AleksanderKwaśniewski">Wariant II</u>
<u xml:id="u-22.35" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 2. Prawo wnoszenia poprawek do projektów ustaw w czasie ich rozpatrywania przez Sejm przysługuje posłom, Prezydentowi i Radzie Ministrów.</u>
<u xml:id="u-22.36" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 3. Marszałek Sejmu może odmówić poddania pod głosowanie poprawki, która uprzednio nie była przedłożona komisji lub wobec której nie zostały spełnione wymagania określone w przepisie ust. 4.</u>
<u xml:id="u-22.37" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 4. Poprawki pociągające za sobą zwiększenie wydatków lub zmniejszenie dochodów Państwa wymagają wskazania sposobu zachowania relacji dochodów i wydatków Państwa ujętych w obowiązującym budżecie.</u>
<u xml:id="u-22.38" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 5. Wnioskodawca może wycofać projekt ustawy w toku postępowania ustawodawczego w Sejmie do czasu zakończenia pierwszego czytania (drugiego czytania) projektu. W razie wycofania projektu Sejm podejmuje decyzję o dalszym toku postępowania”.</u>
<u xml:id="u-22.39" who="#AleksanderKwaśniewski">Przystępujemy do ustalenia ostatecznej treści propozycji podkomisji. Kwestia pierwsza to wybór wariantu ust. 2.</u>
<u xml:id="u-22.40" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie treści art. 106 ust. 2 poprzez wybór między wariantem I - użycie przycisku „za”, a wariantem II - użycie przycisku „przeciw”, wraz z możliwością wstrzymania się.</u>
<u xml:id="u-22.41" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 22 głosów popierających, 7 przeciwnych i 1 wstrzymującym się przyjęła wariant I.</u>
<u xml:id="u-22.42" who="#AleksanderKwaśniewski">Poprawki do poszczególnych ustępów przedłożyli posłowie: W. Cimoszewicz, R. Bugaj i J. Taylor.</u>
<u xml:id="u-22.43" who="#AleksanderKwaśniewski">Poseł W. Cimoszewicz proponuje, aby ust. 1 otrzymał następujące brzmienie:</u>
<u xml:id="u-22.44" who="#AleksanderKwaśniewski">„Sejm rozpatruje ustawy w trzech czytaniach, z tym że pierwsze i drugie czytanie odbywają się na oddzielnych posiedzeniach. W wypadkach wyjątkowych Sejm może postanowić, że pierwsze i drugie czytanie odbędą się na jednym posiedzeniu”.</u>
<u xml:id="u-22.45" who="#AleksanderKwaśniewski">Czy są pytania do wnioskodawcy?</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#LidiaBłądek">Chcę zapytać czy kwestia ujęta w poprawce posła W. Cimoszewicza jest kwestią konstytucyjną. Wydaje się bowiem, że jest to raczej kwestia regulaminowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#KrzysztofKamiński">Pojawia się kwestia gdzie ma się odbywać pierwsze czytanie: czy zawsze na posiedzeniu plenarnym Sejmu? Tak można interpretować przedłożoną poprawkę gdyż rozpoczyna się ona od wyrazu „Sejm”. Natomiast zazwyczaj pierwsze czytanie ma miejsce na posiedzeniach Komisji. Czy zatem intencją poprawki jest rozszerzenie zakresu stosowania pierwszego czytania podczas plenarnych obrad Sejmu?</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">W moim przekonaniu formuła: „Sejm rozpatruje ustawy...” nie oznacza, że to Sejm in pleno musi rozpatrywać ustawę w trzech czytaniach. Oznacza to dopuszczenie pierwszego czytania na posiedzeniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Odpowiadając na pytanie poseł L. Błądek chcę powiedzieć, że podniesiona kwestia jest dyskusyjna. Jeżeli jednak zdecydujemy się na zapisanie w konstytucji zasady trzech czytań, to odpowiadając na wątki, które pojawiły się wczoraj w dyskusji, pozwoliłem sobie zaproponować brzmienie ust. 1, które gwarantuje, że czytania coś oznaczają. Nie chodzi więc o trzy czytania odbyte na przykład w ciągu jednego dnia, co oznaczałoby spełnienie wymogu formalnego, lecz istota procedury byłaby naruszona.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie art. 106 ust. 1 w brzmieniu przedłożonym przez posła W. Cimoszewicza.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 17 głosów przeciwnych, 9 popierających i 3 wstrzymujących się, odrzuciła wniosek.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#AleksanderKwaśniewski">Jeżeli chodzi o ust. 4, to wniosek o jego skreślenie złożył poseł R. Bugaj akcentując we wczorajszej dyskusji, że kwestia ujęta w ust. 4 powinna wynikać z ogólnej zasady jaką jest obowiązek uzasadniania projektów ustaw.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#AleksanderKwaśniewski">Ponadto poseł J. Ciemniewski apelował do posła W. Cimoszewicza o zaproponowanie innej redakcji ust. 4.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Odpowiadając na apel posła J. Ciemniewskiego chcę przedstawić pewną propozycję, choć zdaję sobie sprawę, że jej strona redakcyjna wymaga doskonalenia. Moja propozycja ma następujące brzmienie:</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">„Poprawki pociągające za sobą skutki finansowe wymagają uzasadnienia co do zgodności z obowiązującym budżetem”.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#KrzysztofKamiński">Co jednak będzie jeżeli uzasadnienie będzie stwierdzało, że ustawa spowoduje zwiększenie wydatków o 10 bln zł. Jednocześnie wnioskodawcy napiszą, że postulują nowelizację budżetu i zwiększenie dochodów z ceł, właśnie o 10 bln zł. Formalnie wszystko będzie zgodne z prawem.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#KrzysztofKamiński">Tak więc czy jeżeli tworzone są nowe ustawy, nowelizacja budżetu nie jest możliwa, czy też wskazanie źródła może polegać na postulacie nowelizacji budżetu.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#KrzysztofKamiński">Chcę dodać, iż uważam, że pojęcie skutków finansowych ustawy, to pojęcie bardzo ogólne. Powinien to być materiał do dyskusji, a nie bariera dla procesu ustawodawczego. Jeżeli obowiązujący budżet ma być barierą dla ustaw, oznaczać to będzie ubezwłasnowolnienie parlamentu. Ponadto uchwalony budżet stałby się superustawą.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Być może należałoby przyjąć formułę stwierdzającą tylko tyle, że poprawki pociągające za sobą skutki finansowe wymagają wskazania źródeł pokrycia.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Zastanawiałem się nad taką formułą. Odniosłem jednak wrażenie, że jest ona niezręczna językowo. Mowa jest bowiem o skutkach finansowych i źródłach finansowania. Ponadto skutki finansowe nie muszą polegać na wzroście wydatków. Mogą one polegać na obniżeniu wydatków. Użycie więc określenia mówiącego o wskazaniu źródeł finansowania byłoby pozbawione sensu. Poprawki zmierzające do oszczędności wydatków nie muszą wymagać wskazania źródeł finansowania.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Chodzi więc o bardziej generalne pojęcie skutków finansowych i zgodności z ustawą budżetową.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JanuszWojciechowski">Proponuję zmianę redakcyjną. Zamiast o pociąganiu proponuję mówić o powodowaniu skutków.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Proponuję następujące brzmienie mojej poprawki: „Poprawki wywołujące skutki finansowe wymagają uzasadnienia co do zgodności z obowiązującym budżetem”.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#AleksanderBentkowski">Chcę zwrócić uwagę, że nie należy przyjmować takich przepisów, które już w samym swoim założeniu są niewykonalne. Jest bowiem tak, że każda przyjęta ustawa narusza budżet, choć z tego powodu, że trzeba wykonać nowe pieczątki dla instytucji, która powstaje.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#AleksanderBentkowski">Proszę również pamiętać, że żadna ustawa uchwalona w ciągu roku nie jest przewidziana w ustawie budżetowej na dany rok. Nie powinniśmy więc nadmiernie krępować sobie rąk.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JerzyCiemniewski">Zdecydowanie sprzeciwiam się takiemu sposobowi patrzenia na pracę parlamentu, kiedy to parlament nie jest związany świadomością skutków finansowych uchwalonych ustaw. W większości państw demokratycznych parlament ma właśnie to ograniczenie wyrażone w konstytucji lub regulaminie. W parlamencie francuskim bez zgody rządu nie można zgłaszać projektów czy poprawek, które pociągają za sobą skutki finansowe. Na tej zasadzie opiera się zdrowa gospodarka w zakresie finansów publicznych.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#JerzyCiemniewski">Nie można tworzyć norm, które nie mają podstaw finansowych. Jeżeli tak się dzieje, to parlament staje się wówczas miejscem przetargów o hasła, a nie o normy, które mogą być realizowane przez państwo.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PiotrIkonowicz">Wydaje mi się, że usiłujemy konstytucję załatwić zbyt dużą liczbą problemów. Projekt konstytucji staje się bardzo kazuistyczny. Nie neguję zasady, że należy uchwalać ustawy, które mają pokrycie finansowe i że niekiedy trzeba nowelizować budżet.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PiotrIkonowicz">W związku z tym, chcę zapytać ekspertów czy znany jest przykład konstytucji, w której reguluje się tryb i proces ustawodawczy z punktu widzenia skutków budżetowych. Czy tego typu kazuistyczne przepisy są powszechne?</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Odnosząc się do kwestii podniesionej przez posła P. Ikonowicza chcę powiedzieć, że dorobek konstytucyjny świata jest tak duży, że można znaleźć przykłady na poparcie przedłożonego problemu jak i przykłady odmienne.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Przechodzimy do głosowań. Rozpocznę od wniosku posła R. Bugaja, jako wniosku najdalej idącego. Propozycja ta wychodzi z przekonania, że w poprzednio przyjętych przepisie dotyczącym skutków finansowych, które muszą być wykazane przez wnioskodawcę, kwestia ta jest ujęta.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Wydaje mi się, że komentarz pana przewodniczącego dotyczący propozycji posła R. Bugaja, nie jest trafny. To, co przyjęliśmy w poprzednim artykule w odniesieniu do inicjatywy ustawodawczej, w zakresie uzasadnienia finansowego przedkładanego przez wnioskodawców, w sposób oczywisty nie może dotyczyć poprawek zgłaszanych w trakcie procesu ustawodawczego. Poseł R. Bugaj może oczywiście zaproponować skreślenie tego przepisu. Przyjęcie tego wniosku będzie jednak oznaczać likwidację tego wymogu.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie poprawki posła R. Bugaja przewidującej skreślenie art. 106 ust. 4.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 17 głosów popierających, 12 przeciwnych i 2 wstrzymujących się, przyjęła wniosek.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#AleksanderKwaśniewski">Tak więc ust. 4 został skreślony, co oznacza, że bezprzedmiotowa stała się poprawka posła W. Cimoszewicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JerzyCiemniewski">Chcę zapowiedzieć, że we wszystkich sprawach dotyczących finansowych aspektów inicjatyw ustawodawczych, złożone zostaną wnioski mniejszości.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#KrzysztofKamiński">Chciałbym poznać oficjalne stanowisko pana przewodniczącego na temat miejsca i czasu zgłaszania poprawek. Rozumiem bowiem, że poprawki można będzie zgłaszać nawet do dnia, w którym przystępujemy - jako Komisja Konstytucyjna - do kompleksowego przyjęcia całego tekstu projektu. Rozumiem również, że nie ma takiej interpretacji, iż skoro kończy się rozpatrywanie w Komisji określonych rozdziałów konstytucji, oznacza to zakończenie możliwości składania poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Oczywiście, że nie ma takiej interpretacji. Poprawki i wnioski mniejszości powinny być przedłożone w czasie umożliwiającym ich uporządkowanie. Kończąc prace nad tekstem projektu konstytucji powinniśmy mieć oczywiście pełen obraz poprawek i wniosków mniejszości.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#KrzysztofKamiński">Dobrze, że jest taki kierunek myślenia. Reguła jest jednak taka, że wnioskiem mniejszości jest to, co było przedmiotem prac oraz głosowania, lecz uzyskało poparcie mniejszości. Chodzi mi natomiast o taką sytuację, że chcę powrócić do treści jednego z już przyjętych artykułów, gdyż mam inną koncepcję jego treści w stosunku do tej, która została już przyjęta przez Komisję. Nie zgłosiłem jednak wcześniej tej koncepcji i nie była ona przedmiotem głosowania, a chcę, aby był to wniosek, nad którym będzie głosować Zgromadzenie Narodowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Wniosek taki należy zgłosić na posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Proponuję jednak, abyśmy powrócili do kwestii art. 106, a ściślej mówiąc do ust. 5, który w brzmieniu podkomisji zawiera ujęcie alternatywne, mówiące o pierwszym i drugim czytaniu. Ponadto w swojej poprawce poseł J. Taylor mówi o trzecim czytaniu. Proponuję zatem głosowania, które ustalą stopień poparcia dla każdej z trzech propozycji.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie zasady, że wnioskodawca może wycofać projekt ustawy w toku postępowania ustawodawczego w Sejmie do czasu zakończenia pierwszego czytania.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że w głosowaniu wniosek uzyskał 10 głosów popierających, 14 przeciwnych i 3 wstrzymujących się.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie zasady, że wnioskodawca może wycofać projekt ustawy w toku postępowania ustawodawczego w sejmie, co czasu zakończenia drugiego czytania.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że w głosowaniu wniosek uzyskał 19 głosów popierających, 11 przeciwnych, przy braku wstrzymujących się.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie zasady, że wnioskodawca może wycofać projekt ustawy w toku postępowania ustawodawczego w Sejmie, do czasu zakończenia trzeciego czytania.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że w głosowaniu wniosek uzyskał 7 głosów popierających, 20 przeciwnych i 3 wstrzymujących się.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#AleksanderKwaśniewski">Tak więc Komisja zdecydowała, że wycofanie projektu będzie możliwe do czasu zakończenia drugiego czytania.</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#AleksanderKwaśniewski">Ponieważ do art. 106 nie zgłoszono dalszych poprawek, proponuję głosowanie nad całością jego brzmienia.</u>
<u xml:id="u-43.10" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie art. 106 w brzmieniu przedłożonym przez podkomisję wraz ze zmianami wniesionymi przez Komisję.</u>
<u xml:id="u-43.11" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 26 głosów popierających, 2 przeciwnych i 1 wstrzymującym się, przyjęła wniosek.</u>
<u xml:id="u-43.12" who="#AleksanderKwaśniewski">Tak więc Komisja przyjęła art. 106 o następującej treści:</u>
<u xml:id="u-43.13" who="#AleksanderKwaśniewski">„Ust. 1. Sejm rozpatruje ustawy w trzech czytaniach.</u>
<u xml:id="u-43.14" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 2. Prawo wnoszenia poprawek do projektów ustaw czasie ich rozpatrywania przez Sejm przysługuje wnioskodawcy, posłom i Radzie Ministrów.</u>
<u xml:id="u-43.15" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 3. Marszałek Sejmu może odmówić poddania pod głosowanie poprawki, która uprzednio nie była przedłożona komisji.</u>
<u xml:id="u-43.16" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 4. Wnioskodawca może wycofać projekt ustawy w toku postępowania ustawodawczego w Sejmie do czasu zakończenia drugiego czytania projektu. W razie wycofania projektu Sejm podejmuje decyzję o dalszym toku postępowania”.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#JerzyCiemniewski">Nastąpiła zmiana modelu procedury. Rozumiem, że przepis dotyczył możliwości nie poddania pod głosowanie poprawki jeżeli nie zostały spełnione wymogi określone w ust. 4.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#JerzyCiemniewski">Natomiast ograniczenie ust. 3 do stwierdzenia, że marszałek Sejmu może odmówić poddania pod głosowanie poprawki, która nie była przedłożona Komisji oznacza, że nie jest możliwe zgłaszanie poprawek na posiedzeniu plenarnym. Jest to inny model procedury. Wówczas cała koncepcja trzech czytań jest zawieszona w powietrzu.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Skreślenie drugiej części ust. 3 nic nie zmienia w zawartości merytorycznej części pierwszej. Problem ten nie był kwestionowany w czasie dyskusji. Proszę również pamiętać, że uprawnienie marszałka Sejmu ma charakter fakultatywny.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Przechodzimy do art. 107, dotyczącego większości koniecznej do podejmowania uchwał przez Sejm. Brzmienie propozycji podkomisji jest następujące:</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#AleksanderKwaśniewski">„Sejm uchwala ustawy większością głosów, w obecności co najmniej połowy ogólnej liczby posłów, chyba że Konstytucja stanowi inaczej. W tym samym trybie Sejm podejmuje inne uchwały, jeżeli przepisy ustaw i uchwał Sejmu nie stanowią inaczej”.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#AleksanderKwaśniewski">Ponadto poprawkę redakcyjną przedłożył poseł J. Taylor.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#AleksanderKwaśniewski">Natomiast odmienną propozycję merytoryczną przedłożyli przedstawiciele Prezydenta RP prof. M. Pietrzak i dr W. Kulesza. Jej treść jest następująca:</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#AleksanderKwaśniewski">„Sejm podejmuje uchwały bezwzględną większością głosów, w obecności co najmniej połowy ogólnej liczby posłów, chyba że postanowienia Konstytucji, przepisy ustaw i uchwał Sejmu stanowią inaczej”.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie poprawki posła J. Taylora nadającej następujące brzmienie zdaniu pierwszemu w art. 107:</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#AleksanderKwaśniewski">„Sejm uchwala ustawy większością głosów, w obecności co najmniej połowy ogólnej liczby posłów, chyba że Konstytucja przewiduje inną większość”.</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 26 głosów popierających, 3 przeciwnych i 1 wstrzymującym się, przyjęła wniosek.</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#AleksanderKwaśniewski">Zdanie pierwsze w propozycji podkomisji uzyskało więc brzmienie zaproponowane przez posła J. Taylora. mamy więc dwie propozycje całościowe, które poddam teraz głosowaniu alternatywnemu.</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie art. 107 poprzez wybór między propozycją podkomisji wraz ze zmianą zaproponowaną przez posła J. Taylora - użycie przycisku „za”, a propozycją przedstawicieli Prezydenta RP - użycie przycisku „przeciw”, wraz z możliwością wstrzymania się.</u>
<u xml:id="u-45.11" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większości 31 głosów popierających, 1 przeciwnym i braku wstrzymujących się, przyjęła brzmienie zaproponowane przez podkomisję wraz z poprawką.</u>
<u xml:id="u-45.12" who="#AleksanderKwaśniewski">Tak więc Komisja przyjęła art. 107 w następującym brzmieniu:</u>
<u xml:id="u-45.13" who="#AleksanderKwaśniewski">„Sejm uchwala ustawy większością głosów, w obecności co najmniej połowy ogólnej liczby posłów, chyba że Konstytucja przewiduje inną większość. W tym samym trybie Sejm podejmuje inne uchwały, jeżeli przepisy ustaw lub uchwał Sejmu nie stanowią inaczej”.</u>
<u xml:id="u-45.14" who="#AleksanderKwaśniewski">Przechodzimy do art. 108, dotyczącego obecności ustawy w Senacie. Propozycja podkomisji ma następującą treść:</u>
<u xml:id="u-45.15" who="#AleksanderKwaśniewski">„Ust. 1. Ustawę uchwaloną przez Sejm Marszałek Sejmu przekazuje Senatowi.</u>
<u xml:id="u-45.16" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 2. Senat w ciągu 30 dni może ustawę przyjąć, zaproponować do jej tekstu poprawki albo ustawę odrzucić.</u>
<u xml:id="u-45.17" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 3. Poprawki Senatu, pociągające za sobą zwiększenie wydatków lub zmniejszenie dochodów Państwa, wymagają wskazania sposobu zachowania relacji dochodów i wydatków Państwa ujętych w obowiązującym budżecie.</u>
<u xml:id="u-45.18" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 4. Uchwałę Senatu odrzucającą ustawę albo proponującą poprawkę, uważa się za przyjętą, jeżeli Sejm nie odrzuci jej bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ogólnej liczby posłów”.</u>
<u xml:id="u-45.19" who="#AleksanderKwaśniewski">Po tej propozycji przedłożono trzy poprawki. Ponadto całościowe alternatywne propozycje art. 108 przedłożyli przedstawiciele Prezydenta RP oraz senator P. Andrzejewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#krzysztofKozłowski">Wobec skreślenia ust. 4 w art. 106, ust. 3 w art. 108 wydaje się bezsensowny. jeżeli bowiem Sejm nie musi podejmować kwestii finansowego uzasadnienia poprawek, to dlaczego obowiązkiem tym miałby być obarczony Senat.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Kwestii tej dotyczy poprawka posła R. Bugaja, który proponuje konsekwentnie skreślenie ust. 3. Myślę, że członkowie Komisji, którzy głosowali za poprzednią poprawką posła R. Bugaja będą konsekwentni również w tym przypadku.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Przypomnę, że na temat konsekwencji finansowych toczyła się w dniu wczorajszym bardzo interesująca dyskusja, w której ujawniły się różne poglądy. Jedno z nich prezentował poseł J. Ciemniewski, a inne poseł A. Bentkowski. Apelowano również o ujednolicenie terminologii w kwestii skutków finansowych ustaw.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#AleksanderKwaśniewski">Poseł R. Bugaj twierdził natomiast, że każda ustawa wywołuje skutki finansowe, o których należy pisać w uzasadnieniu do projektów ustaw. Stąd propozycja skreślenia ust. 3.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#AleksanderKwaśniewski">Proponuję więc przejść do głosowań.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie poprawki przedstawicieli Prezydenta RP prof. M. Pietrzaka i dr. W. Kuleszy, polegającej na dodaniu po ust. 1 ust. 1a w brzmieniu:</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#AleksanderKwaśniewski">„Prezes Rady Ministrów i pozostali członkowie Rady Ministrów mają obowiązek udzielenia senatorowi wyjaśnień niezbędnych w pracy nad ustawą przekazaną Senatowi”.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#KrystynaŁybacka">Proponuję wyraz: „senatorowi” zastąpić wyrazem: „senatorom”.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#RyszardGrodzicki">Proszę rozważyć usunięcie wyraz „senatorowi”.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Wnioskodawcy akceptują propozycję posła R. Grodzickiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#AleksanderBentkowski">Czy kwestia zawarta w poprawce przedstawicieli Prezydenta RP, jest konieczna jako przepis rangi konstytucyjnej? Czy zdarzały się przypadki, że rząd nie udzielał wyjaśnień senatorom?</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#WładysławKulesza">Propozycja tej poprawki wyrasta z dosyć długiej dyskusji, którą zainicjował senator J. Madej. Z jego rozważań wynikało, że zaproponowane rozwiązanie jest podsumowaniem pewnej praktyki. Ponadto Senat byłby zainteresowany sprecyzowaniem tej poprawki w formie wniosku na piśmie.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#WładysławKulesza">Podjęcie przez nas tej inicjatywy wynika również z faktu, że w prezydenckim projekcie konstytucji senatorowi przyznane zostało bardzo duże znaczenie i ranga. Coś, co wyrasta w formie zwyczaju warto, aby zostało napisane. Świadomie użyliśmy formuły: „udzielenia wyjaśnień”, gdyż nie chodzi nam o wprowadzenie „tylnymi drzwiami” interpelacji senatorskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#IrenaLipowicz">Mam pytanie - być może nieuzasadnione - ale czy przy interpretacji konstytucji ze złą wiarą nie zostanie zastosowane wnioskowanie a contrario. Wówczas rząd byłby zobowiązany do udzielenia wyjaśnień tylko w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#IrenaLipowicz">Chcę więc zapytać wnioskodawców czy skutek nie będzie odwrotny do zamierzonego?</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#WładysławKulesza">Myślę, że wykładnia systemowa usytuuje tę poprawkę w kontekście całego artykułu, zapobiegnie takiemu niebezpieczeństwu.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie poprawki przedstawicieli Prezydenta RP polegającej na dodaniu ust. 1a w brzmieniu:</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#AleksanderKwaśniewski">„Prezes Rady Ministrów i pozostali członkowie Rady Ministrów mają obowiązek udzielenia wyjaśnień niezbędnych w pracy nad ustawą przekazaną Senatowi”.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu, większością 21 głosów przeciwnych, 10 popierających i 1 wstrzymującym się, odrzuciła wniosek.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#AleksanderKwaśniewski">Następny wniosek został złożony przez posła J. Zdradę i wzbudził ożywioną dyskusję. Chodzi o kluczową kwestię, czy akt przyjmowany przez Sejm, to projekt ustawy czy już ustawa. Dotyczy to również roli Senatu w procedurze ustawodawczej. Przeważył pogląd, że ponieważ ustawy przyjmuje Sejm, a rola Senatu jest głównie kontrolno-weryfikująca, to akcent należy położyć na kwestię poprawek lub odrzucenie ustawy.</u>
<u xml:id="u-55.4" who="#AleksanderKwaśniewski">Inaczej jest natomiast traktowana kwestia przyjęcia - potwierdzenia - ustawy przez Senat. Wydaje się, że propozycja posła J. Zdrady konsumuje dyskusję. Zdanie końcowe pozwala na szybką reakcję. Brzmienie poprawki posła J. Zdrady jest następująca:</u>
<u xml:id="u-55.5" who="#AleksanderKwaśniewski">„Senat w ciągu 30 dni od dnia przekazania ustawy może zaproponować poprawkę do tekstu ustawy lub ją odrzucić. Senat przed upływem tego terminu może powiadomić Sejm, że nie skorzysta z tych uprawnień. Jeżeli senat w ciągu 30 dni od dnia przekazania ustawy nie podejmie stosownej uchwały postępowanie ustawodawcze w Sejmie i Senacie uważa się za zakończone”.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#PiotrAndrzejewski">Zwracam uwagę, że istnieje alternatywna propozycja pochodząca z obywatelskiego projektu konstytucji i przedłożona we wniosku sygnowanym moim nazwiskiem. Uważam, że redakcyjnie poprawka posła J. Zdrady jest gorsza od formuły zaproponowanej w projekcie obywatelskim, która brzmi:</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#PiotrAndrzejewski">„Jeżeli Senat w ciągu 30 dni nie zajmie stanowiska wobec projektu ustawy przekazanego przez Sejm, ustawę uważa się za przyjętą bez zastrzeżeń i przekazuje ją Prezydentowi w celu podpisania i ogłoszenia w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#KrzysztofKamiński">Uważam, że między dwiema przedłożonymi propozycjami tkwi różnica merytoryczna. W koncepcji posła J. Zdrady poprawki mają dotyczyć tekstu ustawy. Natomiast w propozycji senatora P. Andrzejewskiego Senat swoimi poprawkami może zmierzać do weryfikacji wszystkich zagadnień związanych z treścią ustawy. W Sejmie zdarza się tak, że marszałek nie poddaje pod głosowanie określonej poprawki senatu, ponieważ wykracza ona poza materię i jest jakąś nową koncepcją legislacyjną. Tak więc pojawia się ważny problem czy poprawki senatu mają odnosić się tylko do tekstu przesłanej ustawy, czy też przyznajemy Senatowi prawo zajmowania się materią rzeczywistości w szerszym zakresie.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#PiotrAndrzejewski">Chodzi jednak o tę samą materię - tę samą instytucję identycznie uregulowaną, lecz w innym zakresie. Poseł K. Kamiński ma rację, że w innych ustępach mojej propozycji występują różnice dalej idące. Zwróciłem natomiast uwagę na to, że mamy do czynienia z dwoma zapisami tej samej instytucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Propozycja senatora P. Andrzejewskiego jest jednak szersza od propozycji posła J. Zdrady, która jednak konsumuje tę wątpliwość, która zajęła nam bardzo dużo czasu. Chodziło o to, jak określić to, co robi Senat z ustawą, która została przesłana z Sejmu. Czy Senat tę ustawę potwierdza, czy przyjmuje.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie propozycji posła J. Zdrady przewidującej brzmienie art. 108 ust. 2.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 26 głosów popierających, 5 przeciwnych i braku wstrzymujących się, przyjęła wniosek.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#AleksanderKwaśniewski">Propozycję brzmienia ust. 2 przedłożył również senator S. Pastuszka. jej treść jest następująca:</u>
<u xml:id="u-59.4" who="#AleksanderKwaśniewski">„Senat w okresie nie przekraczającym 30 dni może zaproponować do tekstu ustawy poprawki, odrzucić ją lub poinformować Sejm o nie wnoszeniu poprawek”.</u>
<u xml:id="u-59.5" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie art. 108 ust. 2 w brzmieniu zaproponowanym przez senatora S. Pastuszkę.</u>
<u xml:id="u-59.6" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 14 głosów popierających, 11 przeciwnych i 5 wstrzymujących się, przyjęła wniosek.</u>
<u xml:id="u-59.7" who="#AleksanderKwaśniewski">Ponieważ zarówno propozycja posła J. Zdrady jak i propozycja senatora S. Pastuszki uzyskały większość, proponuję uczynić je przedmiotem głosowania alternatywnego.</u>
<u xml:id="u-59.8" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie art. 108 ust. 2 poprzez wybór między propozycją posła J. Zdrady - użycie przycisku „za”, a propozycją przedłożoną przez senatora S. Pastuszkę - użycie przycisku „przeciw”, wraz z możliwością wstrzymania się.</u>
<u xml:id="u-59.9" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 20 głosów popierających, 8 przeciwnych i 1 wstrzymującym się, przyjęła propozycję posła J. Zdrady.</u>
<u xml:id="u-59.10" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie poprawki posła R. Bugaja przewidującą skreślenie ust. 3 w art. 108.</u>
<u xml:id="u-59.11" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 18 głosów popierających, 7 przeciwnych i 6 wstrzymujących się, przyjęła wniosek.</u>
<u xml:id="u-59.12" who="#AleksanderKwaśniewski">Tym samym ustaliliśmy brzmienie propozycji podkomisji.</u>
<u xml:id="u-59.13" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie art. 108 w następującym brzmieniu ustalonym przez Komisję w oparciu o propozycję podkomisji:</u>
<u xml:id="u-59.14" who="#AleksanderKwaśniewski">„Ust. 1. Ustawę uchwaloną przez Sejm Marszałek Sejmu przekazuje Senatowi.</u>
<u xml:id="u-59.15" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 2. Senat w ciągu 30 dni od dnia przekazania ustawy może zaproponować poprawkę do tekstu ustawy lub ją odrzucić. Senat przed upływem tego terminu może powiadomić Sejm, że nie skorzysta z tych uprawnień. Jeżeli senat w ciągu 30 dni od dnia przekazania ustawy nie podejmie stosownej uchwały postępowanie ustawodawcze e Sejmie i Senacie uważa się za zakończone.</u>
<u xml:id="u-59.16" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 3. Uchwałę Senatu odrzucającą ustawę albo proponującą poprawkę, uważa się za przyjętą, jeżeli Sejm nie odrzuci jej bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ogólnej liczby posłów”.</u>
<u xml:id="u-59.17" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że w głosowaniu wniosek uzyskał 27 głosów popierających, 3 przeciwne i 1 wstrzymujący się.</u>
<u xml:id="u-59.18" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie art. 108 w następującym brzmieniu przedłożonym przez przedstawicieli Prezydenta RP - prof. M. Pietrzaka i dr. W. Kuleszę:</u>
<u xml:id="u-59.19" who="#AleksanderKwaśniewski">„Ust. 1. Projekt ustawy uchwalonej przez Sejm Marszałek Sejmu przekazuje Senatowi.</u>
<u xml:id="u-59.20" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 2. Prezes Rady Ministrów i pozostali członkowie Rady Ministrów mają obowiązek udzielenia senatorom wyjaśnień niezbędnych w pracy nad ustawą przekazaną senatowi.</u>
<u xml:id="u-59.21" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 3. Senat w ciągu 30 dni może projekt ustawy przyjąć, zaproponować do tekstu poprawki albo projekt odrzucić.</u>
<u xml:id="u-59.22" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 4. Poprawki senatu, pociągające za sobą zwiększenie wydatków lub zmniejszenie dochodów Państwa, wymagają wskazania sposobu zachowania relacji dochodów i wydatków Państwa ujętych w obowiązującym budżecie.</u>
<u xml:id="u-59.23" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 5. Uchwałę Senatu odrzucającą projekt ustawy albo proponującą poprawkę, uważa się za przyjętą, jeżeli Sejm nie odrzuci jej bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ogólnej liczby posłów.</u>
<u xml:id="u-59.24" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 6. Sejm i Senat powołują Komisję Wspólną w celu uzgodnienia ich współpracy w procesie ustawodawczym”.</u>
<u xml:id="u-59.25" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że w głosowaniu wniosek uzyskał 4 głosy popierające, 23 przeciwne, 3 wstrzymujące się.</u>
<u xml:id="u-59.26" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie art. 108 w następującym brzmieniu przedłożonym przez senatora P. Andrzejewskiego:</u>
<u xml:id="u-59.27" who="#AleksanderKwaśniewski">„Ust. 1. Projekt ustawy uchwalony przez Sejm Marszałek Sejmu przekazuje w ciągu 7 dni do rozpatrzenia Senatowi.</u>
<u xml:id="u-59.28" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 2. Senat może w ciągu 30 dni nie zgłosić do niego zastrzeżeń, wnieść poprawki lub go odrzucić. Poprawki Senatu mogą dotyczyć wszystkich zagadnień związanych z treścią rozpatrywanego projektu ustawy.</u>
<u xml:id="u-59.29" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 3. Uchwałę Senatu odrzucającą projekt lub wprowadzającą w nim zmiany uważa się za przyjętą - jeżeli Sejm nie odrzuci jej większością co najmniej 3/5 głosów w ciągu 30 dni.</u>
<u xml:id="u-59.30" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 4. Jeżeli senat w ciągu 30 dni nie zajmie stanowiska wobec projektu ustawy przekazanego przez Sejm, ustawę uważa się za przyjętą bez zastrzeżeń i przekazuje ją Prezydentowi w celu podpisania i ogłoszenia w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-59.31" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 5. Przepisy ust. 1–4 nie mają zastosowania wobec ustawy budżetowej, o prowizorium budżetowym oraz ustawy upoważniającej Rząd do wydawania dekretów z mocą ustawy”.</u>
<u xml:id="u-59.32" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że w głosowaniu wniosek uzyskał 4 głosy popierające, 24 przeciwne i 2 wstrzymujące się.</u>
<u xml:id="u-59.33" who="#AleksanderKwaśniewski">Tak więc w wyniku przeprowadzonych głosowań - większością 27 głosów popierających, 3 przeciwnych i 1 wstrzymującym się - Komisja przyjęła art. 108 o następującej treści:</u>
<u xml:id="u-59.34" who="#AleksanderKwaśniewski">„Ust. 1. Ustawę uchwaloną przez Sejm Marszałek Sejmu przekazuje Senatowi.</u>
<u xml:id="u-59.35" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 2. Senat w ciągu 30 dni od dnia przekazania ustawy może zaproponować poprawkę do tekstu ustawy lub ją odrzucić. Senat przed upływem tego terminu może powiadomić Sejm, że nie skorzysta z tych uprawnień. Jeżeli Senat w ciągu 30 dni od dnia przekazania ustawy nie podejmie stosownej uchwały postępowania ustawodawczego w Sejmie i Senacie uważa się za zakończone.</u>
<u xml:id="u-59.36" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 3. Uchwałę Senatu odrzucającą ustawę albo proponującą poprawkę, uważa się za przyjętą, jeżeli Sejm nie odrzuci jej bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ogólnej liczby posłów”.</u>
<u xml:id="u-59.37" who="#AleksanderKwaśniewski">Przechodzimy do art. 109 regulującego udział Prezydenta RP w postępowaniu ustawodawczym. Brzmienie propozycji podkomisji jest następujące:</u>
<u xml:id="u-59.38" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 1. Uchwaloną przez Sejm i senat ustawę Marszałek przedstawia Prezydentowi do podpisu.</u>
<u xml:id="u-59.39" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 2. Prezydent podpisuje ustawę w ciągu 30 dni od dnia przedstawienia i zarządza jej ogłoszenie w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-59.40" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 3. Przed podpisaniem ustawy Prezydent może wystąpić do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o stwierdzenie zgodności ustawy z Konstytucją. Wystąpienie Prezydenta do Trybunału Konstytucyjnego jest odmową podpisania ustawy i wstrzymuje bieg terminu przewidzianego dla jej podpisania. Prezydent nie może odmówić podpisania ustawy, którą Trybunał Konstytucyjny uznał za zgodną z Konstytucją.</u>
<u xml:id="u-59.41" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 4. Jeżeli Prezydent nie zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego, w trybie ust. 3, może z umotywowanym wnioskiem przekazać ustawę Sejmowi do ponownego rozpatrzenia. Po ponownym uchwaleniu ustawy przez Sejm bezwzględną większością (2/3) głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, Prezydent w ciągu 7 dni podpisuje ustawę i zarządza jej ogłoszenie w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej. W wypadku uchwalenia ponownego uchwalenia ustawy przez Sejm Prezydentowi nie przysługuje prawo wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego w trybie ust. 3. Jeżeli Prezydent nie podpisze ustawy w ciągu 7 dni, ogłoszenie ustawy w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej zarządza Marszałek Sejmu.</u>
<u xml:id="u-59.42" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 5. W wypadku wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego w trybie ust. 3, Prezydent nie może skorzystać z prawa przekazania ustawy Sejmowi do ponownego rozpatrzenia przysługującego mu na podstawie ust. 4”.</u>
<u xml:id="u-59.43" who="#AleksanderKwaśniewski">Propozycje poprawek do art. 109 przedłożyli: poseł K. Łybacka, poseł R. Bugaj oraz przedstawiciel Rady Ministrów, prof. S. Gebethner.</u>
<u xml:id="u-59.44" who="#AleksanderKwaśniewski">Ponadto całościowe propozycje alternatywne przedłożył poseł W. Cimoszewicz i przedstawiciele Prezydenta RP, prof. M. Pietrzak i dr W. Kulesza.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Chcę przedstawić wnioski natury proceduralnej. Art. 109 dotyczy procedury ustawodawczej, ale dotyczy również kwestii władzy prezydenckiej. Jest to więc element szerszej koncepcji jaką jest koncepcja prezydentury. Koncepcja prezydentury jest natomiast ujęta całościowo w następnym rozdziale. Apeluję więc do Komisji, aby w tej chwili nie rozstrzygać o art. 109, lecz uczynili go elementem debaty nad rozdziałem V dotyczącym urzędu prezydenta.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Uważam, że jest to propozycja logiczna, która pozwala nie rozstrzygać wcześniej o kwestii, która całościowo będzie rozstrzygnięta nieco później.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#KrzysztofKamiński">Chcę zgłosić wniosek przeciwny. W tej chwili koncentrujemy się na procedurze ustawodawczej. Już wcześniej mówiliśmy o prezydencie jako inicjatorze procesu legislacyjnego. Uważam więc, że należy rozstrzygnąć kwestię udziału prezydenta w procedurze ustawodawczej. Chodzi bowiem o udział prezydenta w procesie legislacyjnym, a nie o atrybut władzy prezydenckiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Zgłoszony został wniosek „za” i wniosek „przeciw”, a także zostały przedstawione argumenty. Proponuję więc podjęcie rozstrzygnięcia w drodze głosowania alternatywnego.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie dalszego trybu procedowania poprzez wybór między wnioskiem posła W. Cimoszewicza - użycie przycisku „za”, a wnioskiem posła K. Kamińskiego - użycie przycisku „przeciw” wraz z możliwością wstrzymania się.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 16 głosów popierających, 11 przeciwnych i 2 wstrzymujących się, przyjęła wniosek posła W. Cimoszewicza.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#AleksanderKwaśniewski">Tak więc art. 109 zostanie rozpatrzony łącznie z rozdziałem V projektu, poświęconym prezydentowi.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#AleksanderKwaśniewski">Przechodzimy do art. 110, który dotyczy trybu pilnego. Brzmienie propozycji podkomisji jest następujące:</u>
<u xml:id="u-62.5" who="#AleksanderKwaśniewski">„Ust. 1. Rada Ministrów, w uzasadnionych wypadkach, może wystąpić do Sejmu z wnioskiem o uznanie projektu ustawy jako pilny.</u>
<u xml:id="u-62.6" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 2. Regulamin Sejmu określa odrębności w postępowaniu ustawodawczym w sprawie projektu pilnego i skrócone terminy jego rozpatrywania w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-62.7" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 3. W postępowaniu w sprawie ustawy pilnej termin jej rozpatrzenia przez Senat wynosi 7 (14) dni, a dla podpisania ustawy przez Prezydenta 7 dni”.</u>
<u xml:id="u-62.8" who="#AleksanderKwaśniewski">Propozycje poprawek do art. 110 przedłożyli: poseł J. Zdrada oraz poseł R. Bugaj, a także przedstawiciele Prezydenta RP, prof. M. Pietrzak i dr W. Kulesza.</u>
<u xml:id="u-62.9" who="#AleksanderKwaśniewski">W pierwszej kolejności rozstrzygniemy kwestię ujętą alternatywnie w ust. 3.</u>
<u xml:id="u-62.10" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o ustalenie treści ust. 3 poprzez wybór między terminem 7 dni - użycie przycisku „za”, a terminem 14 dni - użycie przycisku „przeciw”, wraz z możliwością wstrzymania się.</u>
<u xml:id="u-62.11" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 18 głosów popierających, przy 13 przeciwnych i 1 wstrzymującym się, przyjęła termin 14 dni.</u>
<u xml:id="u-62.12" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie poprawki posła J. Zdrady przewidującej skreślenie w ust. 1 wyrazów: „w uzasadnionych wypadkach”.</u>
<u xml:id="u-62.13" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 15 głosów popierających, przy 14 przeciwnych i 3 wstrzymujących się, przyjęła wniosek.</u>
<u xml:id="u-62.14" who="#AleksanderKwaśniewski">Tak więc ust. 1 w propozycji podkomisji otrzymał brzmienie: „Rada Ministrów może wystąpić do Sejmu z wnioskiem o uznanie projektu ustawy jako pilny”.</u>
<u xml:id="u-62.15" who="#AleksanderKwaśniewski">Poseł R. Bugaj proponuje, aby ust. 1 nadać następujące brzmienie:</u>
<u xml:id="u-62.16" who="#AleksanderKwaśniewski">„Rada Ministrów w wypadkach uzasadnionych ważnym interesem Państwa, może wystąpić do Sejmu z wnioskiem o uznanie projektu ustawy za pilny”.</u>
<u xml:id="u-62.17" who="#AleksanderKwaśniewski">Proponuję te dwa wnioski uczynić przedmiotem głosowania alternatywnego.</u>
<u xml:id="u-62.18" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie art. 110 ust. 1 poprzez wybór między propozycją podkomisji zmodyfikowaną przez Komisję - użycie przycisku „za”, a propozycją przedłożoną przez posła R. Bugaja - użycie przycisku „przeciw”, wraz z możliwością wstrzymania się.</u>
<u xml:id="u-62.19" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 18 głosów popierających, 9 przeciwnych i braku wstrzymujących się, przyjęła propozycję podkomisji wraz z poprawką.</u>
<u xml:id="u-62.20" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie poprawki posła J. Zdrady przewidującej skreślenie w ust. 2 wyrazów: „i skrócone terminy jego rozpatrzenia w Sejmie”.</u>
<u xml:id="u-62.21" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 20 głosów popierających, 8 przeciwnych i 4 wstrzymujących się, przyjęła wniosek.</u>
<u xml:id="u-62.22" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie poprawki przedstawicieli Prezydenta RP, prof. M. Pietrzaka i dr. W. Kuleszy, przewidującej nadanie ust. 3 następującego brzmienia:</u>
<u xml:id="u-62.23" who="#AleksanderKwaśniewski">„W postępowaniu w sprawie ustawy pilnej termin jej rozpoczęcia przez Senat wynosi 14 dni, a dla podpisania ustawy przez Prezydenta 14 dni”.</u>
<u xml:id="u-62.24" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 18 głosów przeciwnych, 13 popierających i 1 wstrzymującym się, odrzuciła wniosek.</u>
<u xml:id="u-62.25" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie art. 110 w brzmieniu przedłożonym przez podkomisję wraz z poprawkami przyjętymi przez Komisję.</u>
<u xml:id="u-62.26" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 27 głosów popierających, 1 przeciwnym i 2 wstrzymujących się, przyjęła wniosek.</u>
<u xml:id="u-62.27" who="#AleksanderKwaśniewski">Tak więc Komisja przyjęła art. 110 w następującym brzmieniu:</u>
<u xml:id="u-62.28" who="#AleksanderKwaśniewski">„Ust. 1. Rada Ministrów może wystąpić do Sejmu z wnioskiem o uznanie projektu ustawy jako pilny.</u>
<u xml:id="u-62.29" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 2. Regulamin Sejmu określa odrębności w postępowaniu ustawodawczym w sprawie projektu pilnego.</u>
<u xml:id="u-62.30" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 3. W postępowaniu w sprawie ustawy pilnej termin jej rozpatrzenia przez Senat wynosi 14 dni, a dla podpisania ustawy przez Prezydenta 7 dni”.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#KrystynaŁybacka">Zgłaszam wniosek mniejszości do ust. 1, w brzmieniu pierwotnie przedłożonym przez podkomisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Przechodzimy do art. 111 i art. 112 dotyczące rozporządzeń z mocą ustawy. Brzmienie propozycji podkomisji jest następujące:</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 111:</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#AleksanderKwaśniewski">„Ust. 1. Ustawa uchwalona bezwzględną większością głosów może upoważnić Radę Ministrów do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy. Inicjatywa ustawodawcza w tym zakresie przysługuje Radzie Ministrów.</u>
<u xml:id="u-64.3" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 2. Ustawa o upoważnieniu Rady Ministrów do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy każdorazowo określa przedmiot regulacji oraz okres obowiązywania upoważnienia.</u>
<u xml:id="u-64.4" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 3. W czasie obowiązywania ustawy o upoważnieniu Rady Ministrów do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy inicjatywa ustawodawcza w zakresie, o którym mowa w ust. 2, przysługuje wyłącznie Radzie Ministrów.</u>
<u xml:id="u-64.5" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 4. Ustawa nie może upoważnić Rady Ministrów do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy dotyczących zmiany Konstytucji, wyborów do Sejmu, Senatu, Prezydenta i organów samorządu terytorialnego, ustroju wymiaru sprawiedliwości, praw politycznych obywateli, uchwalenia lub zmiany budżetu Państwa oraz wyrażenia zgody na ratyfikację umów międzynarodowych.</u>
<u xml:id="u-64.6" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 5. Okres obowiązywania upoważnienia do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy nie może przekraczać 6 miesięcy. Upoważnienie to wygasa z dniem przyjęcia przez Prezydenta dymisji Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-64.7" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 112:</u>
<u xml:id="u-64.8" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 1. Prezydent w ciągu 14 dni podpisuje rozporządzenie z mocą ustawy, o którym mowa w art. 111, albo odmawia jego podpisania.</u>
<u xml:id="u-64.9" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 2. Przed podpisaniem rozporządzenia z mocą ustawy Prezydent może wystąpić do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o stwierdzenie zgodności rozporządzenia z Konstytucją. Prezydent podpisuje rozporządzenie z mocą ustawy, które Trybunał Konstytucyjny uznał za zgodne z Konstytucją”.</u>
<u xml:id="u-64.10" who="#AleksanderKwaśniewski">Do propozycji podkomisji propozycje poprawek przedłożyli wspólnie posłowie: R. Bugaj i W. Borowik oraz poseł R. Grodzicki.</u>
<u xml:id="u-64.11" who="#AleksanderKwaśniewski">Ponadto całościową propozycję alternatywną przedłożył senator P. Andrzejewski. Jej treść jest następująca:</u>
<u xml:id="u-64.12" who="#AleksanderKwaśniewski">„Ust. 1. Sejm może ustawą podjętą bezwzględną większością głosów, na wniosek Rządu, upoważnić go do wydawania dekretów z mocą ustawy.</u>
<u xml:id="u-64.13" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 2. ustawa o upoważnieniu Rządu do wydawania dekretów z mocą ustawy określa przedmiot regulacji oraz okres obowiązywania upoważnienia.</u>
<u xml:id="u-64.14" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 3. W czasie obowiązywania ustawy o upoważnieniu rządu do wydawania dekretów inicjatywa ustawodawcza w zakresie upoważnienia do wydawania dekretów przysługuje wyłącznie Rządowi.</u>
<u xml:id="u-64.15" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 4. Ustawa nie może upoważnić rządu do wydawania dekretów dotyczących: zmiany Konstytucji, zmiany ustaw ustrojowych, budżetu państwa, wolności, praw osobistych i politycznych obywateli oraz praw i obowiązków wynikających ze stosunku pracy i ubezpieczeń społecznych, a także zgody na ratyfikację umów międzynarodowych.</u>
<u xml:id="u-64.16" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 5. Prezydent w ciągu 14 dni podpisuje przedstawiony mu przez Rząd dekret z mocą ustawy i zarządza jego ogłoszenie w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-64.17" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 6. Przed podpisaniem dekretu Prezydent może wystąpić do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie jego zgodności z Konstytucją. Bieg terminu określonego w ust. 5 ulega zawieszeniu do chwili wydania orzeczenia.</u>
<u xml:id="u-64.18" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 7. Prezydent może odmówić podpisania dekretu z mocą ustawy i w ciągu 14 dni zwrócić go Rządowi. Zwrócony przez Prezydenta dekret Rząd może wnieść do Sejmu tylko jako projekt ustawy”.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#PiotrAndrzejewski">Zagadnienie, o którym za chwilę będziemy rozstrzygać jest zasadnicze z punktu widzenia systemu źródeł prawa. Ponieważ jednak podczas wczorajszej dyskusji frekwencja była stosunkowo mała, proszę ekspertów o przypomnienie głównych argumentów dotyczących rządowych aktów t mocą ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#IrenaLipowicz">Czy eksperci widzą sens utrzymania rządowych aktów z mocą ustawy w sytuacji, gdy likwidacji uległa przerwa międzykadencyjna oraz utrzymany został tryb pilny. Akty rządu z mocą ustawy miały sens kiedy była przerwa międzykadencyjna.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#PiotrWinczorek">Jeżeli chodzi o nazwę, to w obecnym stanie prawnym nazwa „rozporządzenie” używane jest w trzech przypadkach. Są to rozporządzenia z mocą ustawy, rozporządzenia wykonawcze do ustaw oraz rozporządzenia wojewodów. nazwa ta jest więc używana w trzech znaczeniach.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#PiotrWinczorek">Nazwa „dekret” ma pewną tradycję. W potocznym języku akty określone mianem rozporządzenia z mocą ustawy, są określane dekretami. Wskazane byłoby więc przywrócenie nazwy dekretów jako aktów rządu z mocą ustawy.</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#PiotrWinczorek">Ekspert Komisji, prof. Paweł Sarnecki:Chcę również zwrócić uwagę, że rozporządzenia z mocą ustawy, tak jak i ustawy mogłyby z kolei upoważniać do wydawania zwykłych rozporządzeń wykonawczych. Jedno rozporządzenie upoważniałoby więc do wydania drugiego rozporządzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#KazimierzDziałocha">Problem, który wywołała poseł I. Lipowicz był dyskutowany wczoraj. Jest to jeden z podstawowych problemów. Pojawia się bowiem pytanie, czy w systemie urządzeń ustrojowych, które Komisja już przyjęła i które dotyczą trybu pracy parlamentu, jest miejsce dla instytucji rozporządzeń - dekretów - z mocą ustawy.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#KazimierzDziałocha">Jeżeli rzeczywiście zostanie przyjęty permanentny, a nie seryjny system pracy parlamentu i jeżeli nastąpi likwidacja okresu międzykadencyjnego, to wówczas zasadnicze przesłanki prawno-ustrojowe, które zawsze uzasadniały wprowadzenie do systemu prawa konstytucyjnego instytucji dekretu z mocą ustawy, ulegają osłabieniu w istotny sposób, lub w ogóle upadają. Takie jest bowiem stanowisko nauki prawa konstytucyjnego od czasu, gdy pojawiły się dekrety we francuskiej Karcie roku 1814. Wydawanie dekretów w oparciu o pełnomocnictwa parlamentu łączono z faktem gdy parlament nie obraduje stale lub gdy istnieją przerwy międzykadencyjne, a więc gdy parlamentu nie ma w ogóle. Dla zachowania ciągłości pracy ustawodawczej ze względu na ważne interesy państwa i potrzeby ustawodawstwa, przyjmuje się tę wyjątkową instytucję w stosunku do parlamentarnej drogi ustawodawczej.</u>
<u xml:id="u-68.2" who="#KazimierzDziałocha">Gdy jednak w naszych obecnych warunkach zastanawiać się nad potrzebą ustanowienia instytucji rozporządzeń z mocą ustawy w oparciu o pełnomocnika Sejmu, to można stwierdzić, że jedna przesłanka da się wyodrębnić. Jest to słabość naszego systemu partyjnego. Związana jest z tym możliwość niewydolności pracy parlamentu, zwłaszcza w płaszczyźnie ustawodawczej.</u>
<u xml:id="u-68.3" who="#KazimierzDziałocha">Z obserwacji praktyki ustrojowej państw o parlamentarno-gabinetowej formie rządów wynika, że często parlament w ogóle nie chce podjąć niepopularnych ustaw. Woli upoważnić rządy, aby rząd wziął na siebie odium podjęcia niepopularnych decyzji.</u>
<u xml:id="u-68.4" who="#KazimierzDziałocha">Może być również tak, że istnieje swoista obstrukcja wyrażająca się w niemożliwości zorganizowania odpowiedniej większości dla przyjęcia określonych ustaw. Wówczas - wobec potrzeb państwa - słaby parlament upoważnia rząd do - jakby - zastępowania parlamentu w tej zasadniczej dla niego funkcji. Jest to jednak sytuacja, w której system parlamentarny jest mało sprawy i słaby. Wówczas praca parlamentu jest obarczona zasadniczymi wadami.</u>
<u xml:id="u-68.5" who="#KazimierzDziałocha">Chcę jednak podkreślić, że gdy się rozważa zasadnicze motywy, to w systemie permanencji obrad i braku przerwy międzykadencyjnej, dekrety z upoważnienia parlamentu są kwestią bardzo dyskusyjną. Czymś innym są dekrety w tzw. konieczności państwowej. Jest to jednak zupełnie odrębna kategoria aktów.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Chcę jednak przypomnieć, że w dniu wczorajszym odbyła się dyskusja na ten temat.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Czy ktoś z wnioskodawców chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#WojciechBorowik">Do argumentów przedstawionych przez prof. K. Działochę, chcę jeszcze dodać to, że przyjęliśmy instytucję projektów pilnych, dających rządowi możliwość szybkiego realizowania swoich zamierzeń ustawodawczych.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#WojciechBorowik">Należy również pamiętać o art. 111 ust. 3, który przewiduje, że w okresie obowiązywania ustawy o upoważnieniu Rady Ministrów do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy, inicjatywa ustawodawcza w obszarze objętym upoważnieniem, przysługuje wyłącznie Radzie Ministrów. Powstałaby więc sytuacja szczególnie niezręczna, zwłaszcza gdy parlament pracuje permanentnie i nie ma przerwy międzykadencyjnej.</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#WojciechBorowik">Wówczas parlament i inne podmioty posiadające inicjatywę ustawodawczą nie mogłyby z niej korzystać. Byłaby to sytuacja niezgodna z procedurami demokratycznymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#AleksanderBentkowski">Rozumiem, że propozycja wprowadzenia dekretów jest propozycją na przypadki nadzwyczajne. Chcę więc zapytać, czy przewidywane w konstytucji tzw. stany nadzwyczajne, kiedy właśnie potrzeba dekretów byłaby chyba uzasadniona, wypełni tę lukę. Mam na myśli na przykład konieczność bardzo szybkiej likwidacji skutków jakichś nadzwyczajnych katastrof typu Czarnobyl, czy wielka powódź. Czy wówczas nie byłoby uzasadnienia dla stworzenia możliwości upoważnienia rządu do podejmowania bardzo szybkich decyzji także w drodze ustawodawczej, gdyż może to być niemożliwe w obecnej drodze prawnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Chcę jednak przypomnieć, że już kilka tygodni temu postanowiliśmy, że do projektu zostanie wprowadzony rozdział o stanach nadzwyczajnych. Stany te są do zdefiniowania. Wówczas niewątpliwie wszystkie środki nadzwyczajne będą zapisane w tego rodzaju rozdziale.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#AleksanderKwaśniewski">W przypadku dwóch artykułów, o których dyskutujemy, intencją było umieszczenie ich w sesyjnym trybie pracy parlamentu. Obecnie rozwiązanie to wydaje się znacznie bardziej dyskusyjne wobec przyjęcia trybu permanencji.</u>
<u xml:id="u-72.2" who="#AleksanderKwaśniewski">Proponujęprzejść do głosowań.</u>
<u xml:id="u-72.3" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie poprawki posła R. Grodzickiego przewidującej, aby w art. 111 i art. 112 użyte w różnych przypadkach wyrazy: „rozporządzenie”, zastąpić wyrazem „dekret” w odpowiednich przypadkach.</u>
<u xml:id="u-72.4" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 21 głosów popierających, 8 przeciwnych i 3 wstrzymujących się, przyjęła wniosek.</u>
<u xml:id="u-72.5" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie poprawki posłów: R. Bugaja i W. Borowika przewidującej skreślenie art. 111 i art. 112.</u>
<u xml:id="u-72.6" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 27 głosów popierających, 4 przeciwnych i 1 wstrzymującym się, przyjęła wniosek.</u>
<u xml:id="u-72.7" who="#AleksanderKwaśniewski">Tak więc art. 111 i art. 112 w brzmieniu propozycji podkomisji zostają skreślone.</u>
<u xml:id="u-72.8" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie art. 111 w brzmieniu przedłożonym przez senatora P. Andrzejewskiego.</u>
<u xml:id="u-72.9" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu, większością 26 głosów przeciwnych, 4 popierających i 1 wstrzymującym się, odrzuciła wniosek.</u>
<u xml:id="u-72.10" who="#AleksanderKwaśniewski">Do przegłosowania pozostają jeszcze dwie całościowe propozycje alternatywne, awizowane wcześniej.</u>
<u xml:id="u-72.11" who="#AleksanderKwaśniewski">Senator A. Grześkowiak przedłożyła jako alternatywną propozycję całościową rozdział IV „Władza ustawodawcza”, z senackiego projektu konstytucji.</u>
<u xml:id="u-72.12" who="#AleksanderKwaśniewski">Senator P. Andrzejewski, jako alternatywną propozycję całościową przedłożył rozdział IV „Sejm” i rozdział V „Senat” z obywatelskiego projektu konstytucji.</u>
<u xml:id="u-72.13" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie rozdziału IV „Władze ustawodawcze” w następującym brzmieniu przedłożonym przez senator A. Grześkowiak:</u>
<u xml:id="u-72.14" who="#AleksanderKwaśniewski">„Art. 81:</u>
<u xml:id="u-72.15" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Sejm składa się z dwóch Izb: Izby Poselskiej i Senatu.</u>
<u xml:id="u-72.16" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Izba Poselska składa się z 444 posłów.</u>
<u xml:id="u-72.17" who="#AleksanderKwaśniewski">3. Senat składa się z 100 senatorów wybranych w województwach.</u>
<u xml:id="u-72.18" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 82:</u>
<u xml:id="u-72.19" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Kadencja Izby Poselskiej trwa 4 lata.</u>
<u xml:id="u-72.20" who="#AleksanderKwaśniewski">2. senatorów wybiera się na 6 lat. Skład senatu ulega odnowieniu w połowie co 3 lata. Ordynacja wyborcza określi, którzy z senatorów zostaną wybrani w pierwszych wyborach do Senatu na okres 3 lat.</u>
<u xml:id="u-72.21" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 83:</u>
<u xml:id="u-72.22" who="#AleksanderKwaśniewski">Wybory do Izby poselskiej i Senatu są wolne, powszechne, równe, bezpośrednie i odbywają się w głosowaniu tajnym.</u>
<u xml:id="u-72.23" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 84:</u>
<u xml:id="u-72.24" who="#AleksanderKwaśniewski">Czynne prawo wyborcze do obu Izb Sejmu ma każdy obywatel polski, który ukończył 18 lat.</u>
<u xml:id="u-72.25" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 85:</u>
<u xml:id="u-72.26" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Bierne prawo wyborcze do Izby Poselskiej ma każdy obywatel polski mający czynne prawo wyborcze, o ile ukończył 21 lat.</u>
<u xml:id="u-72.27" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Bierne prawo wyborcze nie przysługuje osobom, które orzeczeniem sądowym zostały pozbawione praw publicznych lub całkowicie ubezwłasnowolnione.</u>
<u xml:id="u-72.28" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 86:</u>
<u xml:id="u-72.29" who="#AleksanderKwaśniewski">Prawa wyborcze nie przysługują osobom, które orzeczeniem sądowym zostały pozbawione praw publicznych lub całkowicie ubezwłasnowolnione.</u>
<u xml:id="u-72.30" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 87:</u>
<u xml:id="u-72.31" who="#AleksanderKwaśniewski">Każda z Izb Sejmu stwierdza ważność wyboru swoich członków, a także orzeka o utracie przez nich mandatu.</u>
<u xml:id="u-72.32" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 88:</u>
<u xml:id="u-72.33" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Nikt nie może być równocześnie posłem i senatorem.</u>
<u xml:id="u-72.34" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Nie można piastować mandatu poselskiego lub senatorskiego będąc równocześnie:</u>
<u xml:id="u-72.35" who="#AleksanderKwaśniewski">1) wysokim urzędnikiem w administracji rządowej, z wyjątkiem ministrów,</u>
<u xml:id="u-72.36" who="#AleksanderKwaśniewski">2) sędzia Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego lub Naczelnego Sądu Administracyjnego,</u>
<u xml:id="u-72.37" who="#AleksanderKwaśniewski">3) Prezesem Najwyższej Izby Kontroli,</u>
<u xml:id="u-72.38" who="#AleksanderKwaśniewski">4) Rzecznikiem Praw Obywatelskich.</u>
<u xml:id="u-72.39" who="#AleksanderKwaśniewski">3. Ustawa może określić inne przypadki niepołączalności mandatu.</u>
<u xml:id="u-72.40" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 89:</u>
<u xml:id="u-72.41" who="#AleksanderKwaśniewski">Posłom i senatorom nie wolno prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek z wykorzystaniem środków stanowiących własność Skarbu państwa lub samorządu terytorialnego ani nabywać ich na własność. W czasie pełnienia mandatu posłowie i senatorowie nie mogą przyjmować orderów, odznaczeń i tytułów honorowych Rzeczypospolitej Polskiej z wyjątkiem orderów i odznaczeń wojskowych.</u>
<u xml:id="u-72.42" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 90:</u>
<u xml:id="u-72.43" who="#AleksanderKwaśniewski">Posłowie i senatorowie są przedstawicielami całego Narodu, a nie tylko okręgów wyborczych, w których zostali wybrani i nie są związani żadnymi instrukcjami wyborczymi.</u>
<u xml:id="u-72.44" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 91:</u>
<u xml:id="u-72.45" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Posłowie i senatorowie nie mogą być pociągani do odpowiedzialności za swoją działalność w Sejmie lub poza Sejmem, wchodzącą w zakres wykonania mandatu ani w czasie trwania mandatu, ani po jego wygaśnięciu.</u>
<u xml:id="u-72.46" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Przez cały czas trwania mandatu posłowie i senatorowie nie mogą być pociągani do odpowiedzialności karnej i dyscyplinarnej, ani pozbawieni wolności bez zezwolenia Izby, w której zasiadają, z wyjątkiem schwytania na gorącym uczynku przestępstwa.</u>
<u xml:id="u-72.47" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 92:</u>
<u xml:id="u-72.48" who="#AleksanderKwaśniewski">Posłowie i senatorowie mają prawo do stosownych diet.</u>
<u xml:id="u-72.49" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 93:</u>
<u xml:id="u-72.50" who="#AleksanderKwaśniewski">Pierwsze posiedzenie nowo wybranej Izby Poselskiej zwołuje i otwiera Prezydent w ciągu 30 dni od dnia zakończenia wyborów.</u>
<u xml:id="u-72.51" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 94:</u>
<u xml:id="u-72.52" who="#AleksanderKwaśniewski">Izba Poselska i Senat obradują na posiedzeniach.</u>
<u xml:id="u-72.53" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 95:</u>
<u xml:id="u-72.54" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Każda z Izb Sejmu wybiera ze swego grona marszałka, wicemarszałków, sekretarzy i komisje.</u>
<u xml:id="u-72.55" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Marszałek kieruje obradami i czuwa mad tokiem prac Izby.</u>
<u xml:id="u-72.56" who="#AleksanderKwaśniewski">3. Posiedzeniom połączonych Izb Sejmu przewodniczy marszałek Izby Poselskiej.</u>
<u xml:id="u-72.57" who="#AleksanderKwaśniewski">4. Każda z Izb Sejmu uchwala własny regulamin i zatwierdza swój budżet.</u>
<u xml:id="u-72.58" who="#AleksanderKwaśniewski">5. Każda z Izb może powołać komisje do zbadania określonej ustawy.</u>
<u xml:id="u-72.59" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 96:</u>
<u xml:id="u-72.60" who="#AleksanderKwaśniewski">Izby podejmują uchwały zwykłą większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby swoich członków, chyba że Konstytucja przewiduje inną większość.</u>
<u xml:id="u-72.61" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 97:</u>
<u xml:id="u-72.62" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Posiedzenia Izb są jawne, o ile Izba bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby swoich członków nie uchwali tajności obrad.</u>
<u xml:id="u-72.63" who="#AleksanderKwaśniewski">2. To samo stosuje się do posiedzeń połączonych Izb Sejmu.</u>
<u xml:id="u-72.64" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 98:</u>
<u xml:id="u-72.65" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Inicjatywa ustawodawcza przysługuje posłom, Senatowi, Prezydentowi i Rządowi.</u>
<u xml:id="u-72.66" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Realizuje się ona także w formie obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej.</u>
<u xml:id="u-72.67" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 99:</u>
<u xml:id="u-72.68" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Każdy projekt ustawy uchwalony przez Izbę Poselską będzie przekazany do rozpatrzenia Senatowi.</u>
<u xml:id="u-72.69" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Senat w ciągu 30 dni od przekazania mu projektu ustawy może nie zgłosić do niego zastrzeżeń, wnieść poprawki lub odrzucić.</u>
<u xml:id="u-72.70" who="#AleksanderKwaśniewski">3. Poprawki senatu mogą dotyczyć wszystkich zagadnień związanych z tematyką rozpatrywanego projektu ustawy.</u>
<u xml:id="u-72.71" who="#AleksanderKwaśniewski">4. Uchwałę Senatu odrzucającą projekt lub wprowadzającą w nim zmiany, uważa się za przyjętą, jeżeli Izba Poselska nie odrzuci jej większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby swoich członków.</u>
<u xml:id="u-72.72" who="#AleksanderKwaśniewski">5. Jeżeli Senat w terminie 30 dni nie zajmie stanowiska wobec projektu ustawy przekazanego przez Izbę Poselską, uważa się projekt ustawy za przyjęty bez zastrzeżeń.</u>
<u xml:id="u-72.73" who="#AleksanderKwaśniewski">6. Prezydent podpisuje ustawy i zarządza ich ogłoszenie w Dzienniku Ustaw.</u>
<u xml:id="u-72.74" who="#AleksanderKwaśniewski">7. Prezydent przed podpisaniem ustawy może wystąpić w ciągu 30 dni do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o stwierdzenie jej zgodności z Konstytucją.</u>
<u xml:id="u-72.75" who="#AleksanderKwaśniewski">8. Prezydent może odmówić podpisania ustawy oraz przekazać ją w ciągu 30 dni z umotywowanym wnioskiem do Izby Poselskiej o ponowne jej rozpatrzenie.</u>
<u xml:id="u-72.76" who="#AleksanderKwaśniewski">9. Po ponownym uchwaleniu ustawy przez Izbę Poselską większością co najmniej 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby swoich członków Prezydent niezwłocznie podpisuje i zarządza jej ogłoszenie.</u>
<u xml:id="u-72.77" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 100:</u>
<u xml:id="u-72.78" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Budżet państwa jest ustalany corocznie w drodze ustawy.</u>
<u xml:id="u-72.79" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Rząd składa Izbie Poselskiej projekt budżetu nie później niż na 90 dni przed rozpoczęciem roku budżetowego.</u>
<u xml:id="u-72.80" who="#AleksanderKwaśniewski">3. Na rozpatrzenie budżetu pozostawia się obu Izbom Sejmu łącznie 90 dni od złożenia projektu przez Rząd, przy czym Izbie Poselskiej - 50 dni, Senatowi - 30 dni oraz Izbie Poselskiej na rozpatrzenie zmian wprowadzonych przez Senat - 1ż dni.</u>
<u xml:id="u-72.81" who="#AleksanderKwaśniewski">4. Uchwałę Senatu wprowadzającą poprawki w projekcie budżetu uważa się za przyjętą, jeżeli Izba Poselska nie odrzuci jej większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby swoich członków.</u>
<u xml:id="u-72.82" who="#AleksanderKwaśniewski">5. Jeżeli Senat w terminie 30 dni nie zajmie stanowiska wobec projektu budżetu przekazanego przez Izbę Poselską, uważa się projekt budżetu za przyjęty bez zastrzeżeń.</u>
<u xml:id="u-72.83" who="#AleksanderKwaśniewski">6. Prezydent podpisuje i zarządza ogłoszenie budżetu:</u>
<u xml:id="u-72.84" who="#AleksanderKwaśniewski">1) w brzmieniu nadanym przez Izby Sejmu,</u>
<u xml:id="u-72.85" who="#AleksanderKwaśniewski">2) w brzmieniu projektu rządowego, jeżeli Izby Sejmu nie uchwalą budżetu w przepisanym terminie.</u>
<u xml:id="u-72.86" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 101:</u>
<u xml:id="u-72.87" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Każdy poseł może zgłosić interpelację lub zapytanie pod adresem Rządu lub poszczególnych jego członków.</u>
<u xml:id="u-72.88" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Prawo zwracania się z zapytaniami przysługuje także Senatowi oraz komisjom Senatu.</u>
<u xml:id="u-72.89" who="#AleksanderKwaśniewski">3. Premier lub poszczególni ministrowie zobowiązani są do udzielania odpowiedzi na interpelację posłów w terminie i trybie ustalonym przez Izbę Poselską.</u>
<u xml:id="u-72.90" who="#AleksanderKwaśniewski">4. Izby i komisje Izb mogą domagać się obecności członków Rządu na swoich posiedzeniach.</u>
<u xml:id="u-72.91" who="#AleksanderKwaśniewski">5. Premier, ministrowie i delegowani przez nich urzędnicy mają prawo obecności i przemawiania na posiedzeniach Izby Poselskiej i Senatu oraz połączonych Izb Sejmu.</u>
<u xml:id="u-72.92" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 102:</u>
<u xml:id="u-72.93" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Izba Poselska z inicjatywy 1/10 posłów może uchwalić wotum nieufności dla Rządu co do realizacji jego programu lub zagadnienia wagi państwowej.</u>
<u xml:id="u-72.94" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Wniosek o wotum nieufności może być rozpatrywany dopiero po upływie 3 dni od jego złożenia.</u>
<u xml:id="u-72.95" who="#AleksanderKwaśniewski">3. Uchwalenie wotum nieufności wymaga większości bezwzględnej głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.</u>
<u xml:id="u-72.96" who="#AleksanderKwaśniewski">4. Uchwalenie wotum nieufności powoduje dymisję Rządu.</u>
<u xml:id="u-72.97" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 103:</u>
<u xml:id="u-72.98" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Wybory do Izby Poselskiej odbywają się w ciągu 60 dni po upływie kadencji lub od dnia rozwiązania Izby. Przepis stosuje się odpowiednio do kadencji senatorów.</u>
<u xml:id="u-72.99" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Prezydent może rozwiązać Izbę Poselską przed upływem kadencji, po zasięgnięciu opinii Marszałka Izby Poselskiej i Marszałka Senatu, jeżeli:</u>
<u xml:id="u-72.100" who="#AleksanderKwaśniewski">1) Izby nie uchwalą w ciągu 90 dni ustawy budżetowej,</u>
<u xml:id="u-72.101" who="#AleksanderKwaśniewski">2) Izba Poselska uchwali wotum nieufności Rządowi, powodując trzecią zmianę Rządu w ciągu roku, licząc od daty uchwalenia wotum nieufności pierwszemu z rządów.</u>
<u xml:id="u-72.102" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 104:</u>
<u xml:id="u-72.103" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Naród wykonuje obywatelską inicjatywę ustawodawczą w drodze wniosku zgłoszonego w formie projektu zredagowanego w artykułach i podpisanego przez co najmniej 100 tysięcy obywateli posiadających prawo wyborcze do obu Izb Sejmu.</u>
<u xml:id="u-72.104" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Obywatelska inicjatywy ustawodawcza nie może być podjęta w sprawie zmiany Konstytucji, budżetu i amnestii.</u>
<u xml:id="u-72.105" who="#AleksanderKwaśniewski">3. Wniosek o obywatelską inicjatywę ustawodawczą podlega wstępnej ocenie co do jej zgodności z Konstytucją przez Trybunał Konstytucyjny.</u>
<u xml:id="u-72.106" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 105:</u>
<u xml:id="u-72.107" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Ogłasza się referendum dla rozstrzygnięcia dotyczącego całkowitego lub częściowego uchylenia ustawy, jeżeli zażąda tego 500 tysięcy obywateli posiadających czynne prawo wyborcze do obu Izb Sejmu.</u>
<u xml:id="u-72.108" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Nie jest dopuszczalne referendum w sprawie ustaw podatkowych i budżetu, amnestii oraz upoważnienia do ratyfikowania umów międzynarodowych. Referendum nie może dotyczyć praw człowieka chronionych konstytucyjnie.</u>
<u xml:id="u-72.109" who="#AleksanderKwaśniewski">3. decyzje polityczne o szczególnym znaczeniu mogą być poddane pod referendum konsultacyjne.</u>
<u xml:id="u-72.110" who="#AleksanderKwaśniewski">4. Prawo do udziału w referendum mają obywatele korzystający z czynnego prawa wyborczego do obu Izb Sejmu.</u>
<u xml:id="u-72.111" who="#AleksanderKwaśniewski">5. Wniosek poddany pod referendum jest przyjęty, jeżeli większość uprawnionych wzięła udział w głosowaniu i jeżeli uzyskał on większość ważnie oddanych głosów”.</u>
<u xml:id="u-72.112" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu większością 28 głosów przeciwnych, 2 popierających i 1 wstrzymującym się odrzuciła wniosek.</u>
<u xml:id="u-72.113" who="#AleksanderKwaśniewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie rozdziału IV „Sejm” i rozdziału V „Senat” w następującym brzmieniu przedłożonym przez senatora P. Andrzejewskiego:</u>
<u xml:id="u-72.114" who="#AleksanderKwaśniewski">„Art. 81:</u>
<u xml:id="u-72.115" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Sejm składa się z 444 posłów.</u>
<u xml:id="u-72.116" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Poseł jest przedstawicielem całego Narodu.</u>
<u xml:id="u-72.117" who="#AleksanderKwaśniewski">3. Poseł swoje prawa i obowiązki wykonuje osobiście.</u>
<u xml:id="u-72.118" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 82:</u>
<u xml:id="u-72.119" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Kadencja Sejmu trwa cztery lata.</u>
<u xml:id="u-72.120" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Wybory do sejmu są wolne, powszechne, równe, bezpośrednie i odbywają się w głosowaniu tajnym. Co najmniej 2/3 ogólnej liczby posłów jest wybieranych w wyborach większościowych z zastrzeżeniem, że w pierwszej turze głosowań dla wyboru potrzebna jest bezwzględna większość ważnie oddanych głosów.</u>
<u xml:id="u-72.121" who="#AleksanderKwaśniewski">3. Prawo wybierania posłów ma każdy obywatel, który ukończył lat 18.</u>
<u xml:id="u-72.122" who="#AleksanderKwaśniewski">4. Prawo wybieralności do Sejmu przysługuje obywatelom po ukończeniu 21 lat.</u>
<u xml:id="u-72.123" who="#AleksanderKwaśniewski">5. Prawa wyborcze nie przysługują osobom, które prawomocnym orzeczeniem sądu zostały pozbawione praw publicznych lub całkowicie albo częściowo ubezwłasnowolnione.</u>
<u xml:id="u-72.124" who="#AleksanderKwaśniewski">6. Pozostałe zasady wyboru posłów określa ustawa.</u>
<u xml:id="u-72.125" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 83:</u>
<u xml:id="u-72.126" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Wybory do sejmu odbywają się w niedzielę przypadającą najpóźniej na miesiąc przed upływem kadencji.</u>
<u xml:id="u-72.127" who="#AleksanderKwaśniewski">2. W przypadku rozwiązania Sejmu przed upływem kadencji wybory odbywają się w niedzielę przypadającą na okres pomiędzy 60 a 90 dniem od rozwiązania Sejmu.</u>
<u xml:id="u-72.128" who="#AleksanderKwaśniewski">3. Kadencja i mandaty poselskie Marszałka i wicemarszałków Sejmu wygasają z chwilą zebrania się Sejmu nowej kadencji.</u>
<u xml:id="u-72.129" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 84:</u>
<u xml:id="u-72.130" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Mandatu posła nie można łączyć z mandatem senatora oraz ze stanowiskami Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, Rzecznika Praw Obywatelskich, Prezesa Narodowego Banku Polskiego, ambasadora, wojewody oraz sędziego.</u>
<u xml:id="u-72.131" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Ustawa może określić inne stanowiska, których nie można łączyć z mandatem posła.</u>
<u xml:id="u-72.132" who="#AleksanderKwaśniewski">3. Pracownicy administracji państwowej lub samorządowej z chwilą wyboru do Sejmu otrzymują urlop na czas trwania mandatu poselskiego. Przepis ten nie dotyczy ministrów, sekretarzy i podsekretarzy stanu.</u>
<u xml:id="u-72.133" who="#AleksanderKwaśniewski">4. Posłowie w czasie pełnienia mandatu nie mogą przyjmować żadnych orderów, odznaczeń lub tytułów honorowych Rzeczypospolitej Polskiej, z wyjątkiem orderów i odznaczeń wojennych.</u>
<u xml:id="u-72.134" who="#AleksanderKwaśniewski">5. Posłom nie wolno w czasie pełnienia mandatu sprawować funkcji nadzorczych w przedsiębiorstwach prowadzonych z udziałem Skarbu Państwa, prowadzić działalności gospodarczej z wykorzystaniem środków stanowiących własność publiczną, ani otrzymywać od Rządu jakiejkolwiek korzyści majątkowej.</u>
<u xml:id="u-72.135" who="#AleksanderKwaśniewski">6. Posłowie na początku i na końcu kadencji Sejmu składają oświadczenia o swoim stanie majątkowym.</u>
<u xml:id="u-72.136" who="#AleksanderKwaśniewski">7. Zakres uprawnień i tryb przyznawania diet poselskich określa ustawa.</u>
<u xml:id="u-72.137" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 85:</u>
<u xml:id="u-72.138" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Poseł nie może być pociągnięty do odpowiedzialności za działalność związaną z wykonywaniem mandatu, ani w czasie jego trwania, ani po jego wygaśnięciu, chyba że narusza dobra osobiste innych osób.</u>
<u xml:id="u-72.139" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Przez cały czas trwania mandatu poseł nie może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej i dyscyplinarnej, ani pozbawiony wolności bez zezwolenia Sejmu. Nie może być także zatrzymany, z wyjątkiem schwytania na gorącym uczynku przestępstwa pospolitego.</u>
<u xml:id="u-72.140" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 86:</u>
<u xml:id="u-72.141" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Sejm obraduje na posiedzeniach.</u>
<u xml:id="u-72.142" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Pierwsze posiedzenie nowo wybranego Sejmu zwołuje i otwiera Prezydent w ciągu 30 dni od dnia wyborów.</u>
<u xml:id="u-72.143" who="#AleksanderKwaśniewski">3. Posiedzenia sejmu są jawne. Sejm może uchwalić tajność obrad ze względu na konieczność ochrony ważnych interesów państwa.</u>
<u xml:id="u-72.144" who="#AleksanderKwaśniewski">4. Nikt nie może być pociągnięty do odpowiedzialności za ogłaszanie i rozpowszechnianie sprawozdań z jawnych obrad Sejmu.</u>
<u xml:id="u-72.145" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 87:</u>
<u xml:id="u-72.146" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Sejm wybiera ze swego grona Marszałka, wicemarszałków i komisje. Wybór Marszałka następuje na pierwszym posiedzeniu Sejmu.</u>
<u xml:id="u-72.147" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Marszałek kieruje obradami i czuwa nad tokiem prac Sejmu.</u>
<u xml:id="u-72.148" who="#AleksanderKwaśniewski">3. Sejm uchwala swój regulamin.</u>
<u xml:id="u-72.149" who="#AleksanderKwaśniewski">4. Sejm może powołać komisję do zbadania określonej sprawy.</u>
<u xml:id="u-72.150" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 88:</u>
<u xml:id="u-72.151" who="#AleksanderKwaśniewski">Sejm uchwala ustawy i podejmuje uchwały zwykłą większością głosów. w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, chyba że Konstytucja przewiduje inną większość.</u>
<u xml:id="u-72.152" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 89:</u>
<u xml:id="u-72.153" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Inicjatywa ustawodawcza przysługuje posłom, senatorom, Prezydentowi i Rządowi. Inicjatywę ustawodawczą posiadają także najbardziej reprezentatywne związki zawodowe na zasadach określonych w ustawie.</u>
<u xml:id="u-72.154" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Projekt ustawy może być wniesiony do Sejmu także w formie wniosku obywatelskiego, podpisanego przez co najmniej 200.000 wyborców. O ważności wniosku obywatelskiego rozstrzyga Trybunał Konstytucyjny.</u>
<u xml:id="u-72.155" who="#AleksanderKwaśniewski">3. Prawo wnoszenia poprawek do projektów ustaw w czasie rozpatrywania ich przez sejm przysługuje wnioskodawcy, Rządowi i posłom.</u>
<u xml:id="u-72.156" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 90.</u>
<u xml:id="u-72.157" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Sejm może, ustawą podjętą bezwzględną większością głosów, na wniosek Rządu, upoważnić go do wydawania dekretów z mocą ustawy.</u>
<u xml:id="u-72.158" who="#AleksanderKwaśniewski">2. ustawa o upoważnieniu Rządu do wydawania dekretów z mocą ustawy określa przedmiot regulacji oraz okres obowiązywania upoważnienia.</u>
<u xml:id="u-72.159" who="#AleksanderKwaśniewski">3. W czasie obowiązywania ustawy o upoważnieniu Rządu do wydawania dekretów inicjatywa ustawodawcza w zakresie upoważnienia do wydawania dekretów przysługuje wyłącznie Rządowi.</u>
<u xml:id="u-72.160" who="#AleksanderKwaśniewski">4. Ustawa nie może upoważnić rządu do wydawania dekretów dotyczących: zmiany Konstytucji, zmiany ustaw ustrojowych, budżetu państwa, wolności, praw osobistych i politycznych obywateli oraz praw i obowiązków wynikających ze stosunku pracy i ubezpieczeń społecznych, a także zgody na ratyfikację umów międzynarodowych.</u>
<u xml:id="u-72.161" who="#AleksanderKwaśniewski">5. Prezydent w ciągu 14 dni podpisuje przedstawiony mu przez Rząd dekret z mocą ustawy i zarządza jego ogłoszenie w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-72.162" who="#AleksanderKwaśniewski">6. Przed podpisaniem sekretu Prezydent może wystąpić do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie jego zgodności z Konstytucją. Bieg terminu określonego w ust. 5 ulega zawieszeniu do chwili wydania orzeczenia.</u>
<u xml:id="u-72.163" who="#AleksanderKwaśniewski">7. Prezydent może odmówić podpisania dekretu z mocą ustawy i w ciągu 14 dni zwrócić go Rządowi. zwrócony przez Prezydenta dekret Rząd może wnieść do Sejmu tylko jako projekt ustawy.</u>
<u xml:id="u-72.164" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 91:</u>
<u xml:id="u-72.165" who="#AleksanderKwaśniewski">1. W okresie między kadencjami Sejmu albo gdy jest on rozwiązany, Rząd w razie nagłej konieczności może wydawać dekrety z mocą ustawy bez upoważnienia ustawowego. Nie mogą one dotyczyć spraw, o których mowa w art. 90 ust. 4. Dla swej ważności dekrety wymagają podpisu Prezydenta. Prezydent ma prawo odmówienia złożenia podpisu.</u>
<u xml:id="u-72.166" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Dekrety wydawane w razie nagłej konieczności tracą moc jeżeli nie zostaną zatwierdzone przez Sejm w ciągu 30 dni od jego ukonstytuowania się.</u>
<u xml:id="u-72.167" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 92:</u>
<u xml:id="u-72.168" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Poseł może zgłosić interpelację lub zapytanie pod adresem Rządu, Premiera lub poszczególnych ministrów.</u>
<u xml:id="u-72.169" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Premier lub poszczególni ministrowie zobowiązani są do udzielania odpowiedzi na interpelację posłów w terminie i trybie ustalonym przez Sejm.</u>
<u xml:id="u-72.170" who="#AleksanderKwaśniewski">3. Sejm i komisje sejmowe mogą domagać się obecności członków Rządu na swoich posiedzeniach.</u>
<u xml:id="u-72.171" who="#AleksanderKwaśniewski">4. Premier, ministrowie i delegowani przez nich urzędnicy mają prawo obecności i przemawiania na posiedzeniach Sejmu i jego komisji.</u>
<u xml:id="u-72.172" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 93:</u>
<u xml:id="u-72.173" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Dochody i wydatki państwa na rok kalendarzowy określa ustawa budżetowa. W wyjątkowych wypadkach może je określić na okres krótszy niż rok ustawa o prowizorium budżetowym.</u>
<u xml:id="u-72.174" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Rząd przedkłada Sejmowi projekt ustawy budżetowej co najmniej na 60 dni przed rozpoczęciem roku budżetowego.</u>
<u xml:id="u-72.175" who="#AleksanderKwaśniewski">3. projekt budżetu państwa przed przekazaniem do Sejmu powinien być przedstawiony komisji trójstronnej (określonej we wnioskowanym art. 48a). Opinie stron nie uwzględnione w przedkładanym Sejmowi projekcie budżetu należy przedstawić wraz z projektem.</u>
<u xml:id="u-72.176" who="#AleksanderKwaśniewski">4. W razie nie uchwalenia przez Sejm ustawy budżetowej lub ustawy o prowizorium budżetowym przed rozpoczęciem roku budżetowego Rząd prowadzi gospodarkę finansową państwa na podstawie przedłożonego projektu ustawy.</u>
<u xml:id="u-72.177" who="#AleksanderKwaśniewski">5. Uchwaloną przez Sejm ustawę budżetową przekazuje się niezwłocznie do podpisania Prezydentowi. Jeśli sejm nie dokonał zmian w rządowym projekcie ustawy budżetowej Prezydent nie może odmówić jej podpisania. W takim przypadku wystąpienie przez Prezydenta z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie zgodności ustawy budżetowej z Konstytucją nie wstrzymuje biegu terminu przewidzianego dla podpisania ustawy.</u>
<u xml:id="u-72.178" who="#AleksanderKwaśniewski">6. W razie nie uchwalenia ustawy budżetowej w ciągu trzech miesięcy od dnia wniesienia jej do Sejmu, Prezydent ogłasza ustawę budżetową zgodnie z projektem rządowym albo rozwiązuje Sejm.</u>
<u xml:id="u-72.179" who="#AleksanderKwaśniewski">7. Warunki jakim powinien odpowiadać projekt ustawy budżetowej oraz procedurę jej uchwalania i sposób realizacji określa ustawa.</u>
<u xml:id="u-72.180" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 94:</u>
<u xml:id="u-72.181" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Rząd przedkłada Sejmowi sprawozdanie z wykonania ustawy budżetowej oraz innych uchwalonych przez Sejm planów finansowych państwa w ciągu sześciu miesięcy od zakończenia roku budżetowego.</u>
<u xml:id="u-72.182" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Sejm dokonuje oceny wykonania ustawy budżetowej oraz innych planów finansowych państwa w ciągu dwóch miesięcy od dnia otrzymania sprawozdania i po zapoznaniu się z raportem Najwyższej Izby Kontroli przedstawionym przez jej Prezesa, podejmuje uchwałę w sprawie udzielenia Rządowi absolutorium z wykonania budżetu za rok ubiegły. Jeśli w ciągu roku budżetowego działał więcej niż jeden Rząd, Sejm odmawiając udzielenia absolutorium określa którego, czy też których rządów to dotyczy.</u>
<u xml:id="u-72.183" who="#AleksanderKwaśniewski">3. W razie nie otrzymania absolutorium Rząd podaje się do dymisji. Sejm może powołać komisję dla zbadania odpowiedzialności konstytucyjnej członków Rządu, który nie otrzymał absolutorium.</u>
<u xml:id="u-72.184" who="#AleksanderKwaśniewski">Rozdział V - SENAT</u>
<u xml:id="u-72.185" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 95:</u>
<u xml:id="u-72.186" who="#AleksanderKwaśniewski">Senat składa się ze 100 senatorów.</u>
<u xml:id="u-72.187" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 96:</u>
<u xml:id="u-72.188" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Kadencja senatu trwa 5 lat.</u>
<u xml:id="u-72.189" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Wybory do Senatu są wolne, powszechne, bezpośrednie i odbywają się w głosowaniu tajnym.</u>
<u xml:id="u-72.190" who="#AleksanderKwaśniewski">3. Prawo wybierania senatorów ma każdy obywatel, który ukończył 18 lat.</u>
<u xml:id="u-72.191" who="#AleksanderKwaśniewski">4. Prawo wybieralności do senatu przysługuje każdemu obywatelowi, który ukończył 35 lat.</u>
<u xml:id="u-72.192" who="#AleksanderKwaśniewski">5. Przepis art. 82 ust. 5 stosuje się odpowiednio.</u>
<u xml:id="u-72.193" who="#AleksanderKwaśniewski">6. Pozostałe zasady wyboru senatorów określa ustawa.</u>
<u xml:id="u-72.194" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 97:</u>
<u xml:id="u-72.195" who="#AleksanderKwaśniewski">Mandat senatora nie można łączyć z mandatem poselskim, a ponadto ze stanowiskiem Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, Rzecznika Praw Obywatelskich, Prezesa Narodowego Banku Polskiego, członka Rządu, wojewody, ambasadora lub sędziego.</u>
<u xml:id="u-72.196" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 98:</u>
<u xml:id="u-72.197" who="#AleksanderKwaśniewski">1. Projekt ustawy uchwalony przez Sejm Marszałek Sejmu przekazuje w ciągu 7 dni do rozpatrzenia Senatowi.</u>
<u xml:id="u-72.198" who="#AleksanderKwaśniewski">2. Senat może w ciągu 30 dni nie zgłosić do niego zastrzeżeń, wnieść poprawki lub go odrzucić. Poprawki Senatu mogą dotyczyć wszystkich zagadnień związanych z treścią rozpatrywanego projektu ustawy.</u>
<u xml:id="u-72.199" who="#AleksanderKwaśniewski">3. Uchwałę Senatu odrzucającą projekt lub wprowadzającą w nim zmiany uważa się za przyjętą, jeżeli Sejm nie odrzuci jej większością co najmniej 3/5 głosów w ciągu 30 dni.</u>
<u xml:id="u-72.200" who="#AleksanderKwaśniewski">4. Jeżeli Senat w ciągu 30 dni nie zajmie stanowiska wobec projektu ustawy przekazanego przez sejm, ustawę uważa się za przyjętą bez zastrzeżeń i przekazuje ją Prezydentowi w celu podpisania i ogłoszenia w Dzienniku ustaw Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-72.201" who="#AleksanderKwaśniewski">5. Przepisy ust. 1–4 nie mają zastosowania wobec ustawy budżetowej, o prowizorium budżetowym oraz ustawy upoważniającej Rząd do wydawania dekretów z mocą ustawy.</u>
<u xml:id="u-72.202" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 99:</u>
<u xml:id="u-72.203" who="#AleksanderKwaśniewski">Wybory do Senatu odbywają się w niedzielę przypadającą w ciągu miesiąca przed upływem jego kadencji.</u>
<u xml:id="u-72.204" who="#AleksanderKwaśniewski">Art. 100:</u>
<u xml:id="u-72.205" who="#AleksanderKwaśniewski">Przepisy art. 83 ust. 3, art. 84 ust. 2–7, art. 85, 86, 87, 88, 92 dotyczące Sejmu i posłów stosuje się odpowiednio do Senatu i senatorów”.</u>
<u xml:id="u-72.206" who="#AleksanderKwaśniewski">Stwierdzam, że Komisja w głosowaniu, większością 27 głosów przeciwnych, 2 popierających i 2 wstrzymujących się, odrzuciła wniosek.</u>
<u xml:id="u-72.207" who="#AleksanderKwaśniewski">Tak więc w ten sposób zakończyliśmy pracę nad rozdziałem o Sejmie i senacie z wyjątkiem art. 109.</u>
<u xml:id="u-72.208" who="#AleksanderKwaśniewski">Czy ktoś chciałby zabrać głos w kwestiach dotyczących rozdziału o Sejmie i Senacie, ktÓre nie zostały dotychczas podniesione?</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#MichałPietrzak">Chcę zwrócić uwagę, że w rozpatrywanym projekcie nie ma mowy o referendum. Nasuwa się więc pytanie, czy w ogóle zrezygnowano w konstytucji z tej instytucji, a więc czy referendum, które zdecyduje o przyjęciu nowej konstytucji, będzie ostatnim referendum w naszym systemie ustrojowym, czy też jednak referendum zostanie wprowadzone do konstytucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#KrzysztofKamiński">W komisjach sejmowych zostały praktycznie zakończone prace nad projektem ustawy o referendum. Jeden z rozdziałów tej ustawy dotyczy referendum konstytucyjnego. Ponadto uregulowane zostały inne rodzaje referendum.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#MichałPietrzak">Nie chodzi mi o ustawę, lecz o konstytucyjne podstawy referendum.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#KrzysztofKamiński">Konstytucyjne umocowanie referendum musi być i już jest.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#PiotrWinczorek">Konstytucyjne uregulowanie instytucji referendum jest konieczne, ponieważ art. 4 stanowi, że naród sprawuje władzę przez demokratycznie wybranych przedstawicieli lub bezpośrednio, a więc również przy udziale referendum. Konieczne są więc przepisy określające, kto i kiedy może zarządzić referendum.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#KazimierzDziałocha">Referendum ustawodawcze mogłoby być uregulowane w rozdziale o ŹrÓdłach prawa. Prace nad tym rozdziałem zostały odłożone. ustawa referendalnie była brana pod uwagę podczas dyskusji w podkomisjach, choć nie przepisów zaproponowanych w tej materii.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#KazimierzDziałocha">Jak trafnie wskazał prof. P. Winczorek, norma zawarta w art. 4 będzie wymagała urzeczywistnienia. Jedną z dróg urzeczywistnienia zasad demokracji bezpośredniej jest przyjęta dzisiaj instytucja inicjatywy ludowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Proszę ekspertów, aby pomogli Komisji w sformułowaniu stosownych przepisów oraz wskazaniu, gdzie przepisy te powinny się znaleźć.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Dziękuję prof. M. Pietrzakowi za podniesienie kwestii referendum.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#LidiaBłądek">Rzeczywiście pominęliśmy ważną kwestię jaką jest referendum. W związku z tym chcę zapytać ekspertów czy instytucja referendum nie powinna być uregulowana w pierwszym rozdziale, w odrębnym artykule. Tego typu odrębny artykuł znajduje się w małej konstytucji. jest to art. 19. Ponadto art. 2 utrzymanych w mocy przepisów Konstytucji z 1952 r. również odwołuje się do referendum.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Zwróciłem się już do ekspertów o przygotowanie stosownych przepisów, które stworzą konstytucyjną podstawę dla referendum.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Czy ktoś chciałby jeszcze zabrać głos w kwestiach dotyczących rozdziału o Sejmie i senacie? Nie ma.</u>
<u xml:id="u-81.2" who="#AleksanderKwaśniewski">Przechodzimy zatem do rozdziału V „Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej”.</u>
<u xml:id="u-81.3" who="#AleksanderKwaśniewski">Serdecznie państwa namawiam do obecności w czasie naszych rozmów, bo wyjaśniają one wiele kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#PawełSarnecki">Prosiłem kiedyś o ponowne wydrukowanie str. 38. To się nie stało. Może pan przewodniczący poinformowałby Komisję, że w art. 113 ust. 1 wyraz „wykonawczej” powinien ulec skreśleniu zgodnie z rezultatami głosowania Komisji w dniu 26 stycznia br. Nie wszyscy mają wersję ze skreślonym wyrazem.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Przypominam, że było to głosowanie indykatywne na początku naszych prac. Zdecydowaną większością głosów rozstrzygnięto, że prezydent jest gwarantem ciągłości władzy. Wyraz „wykonawczej” powinien być skreślony.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Rozpoczynamy dyskusję nad art. 113.</u>
<u xml:id="u-83.2" who="#AleksanderKwaśniewski">„Ust. 1. Prezydent jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej i gwarantem ciągłości władzy.</u>
<u xml:id="u-83.3" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 2. Prezydent czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa Państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium.</u>
<u xml:id="u-83.4" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 3. Zadania, o których mowa w ust. 1 i 2, prezydent wykonuje w zakresie i na zasadach określonych w Konstytucji i ustawach”.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Chciałbym skierować do naszych ekspertów kilka pytań. Jak należy rozumieć pojęcie „gwarant ciągłości władzy”? Ponadto chciałbym zapytać, czy zdaniem ekspertów stwierdzenia takie, że prezydent czuwa nad bezpieczeństwem państwa, nad nienaruszalnością i niepodzielnością jego terytorium zawierają w sobie jako rodzaj implikacji rozwinięcie szczegółowych uprawnień prezydenta w dziedzinie polityki obronnej, zagranicznej i bezpieczeństwa?</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#PawełSarnecki">Tekst przekazany przez podkomisję odczytuję w ten sposób, że jest tu nawiązanie do koncepcji prezydenta arbitra, który nie sprawuje bezpośrednio władzy wykonawczej, nie rządu państwem. Jest on usytuowany nieco obok parlamentu i rządu, które to organy zajmują się problemami bieżącej polityki państwowej. Prezydent natomiast wkracza, kiedy zostają zagrożone szczególne interesy i wartości, o których mówi ust. 2 (Konstytucja, suwerenność, integralność terytorium). Dokonuje on autonomicznej oceny zagrożenia tych wartości i wkracza przy pomocy konkretnych kompetencji, o których jest mowa w dalszych przepisach konstytucji.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#PawełSarnecki">Odpowiadając na drugie pytanie posła W. Cimoszewicza chciałbym stwierdzić, że z samego art. 113 ust. 2 jeszcze nie wynikają żadne konkretne kompetencje. Będą one wynikać z przepisów szczegółowych. Art. 113 ust. 2 ustala cele działania prezydenta, nie są one autonomiczne, muszą więc bazować na konkretnych kompetencjach.</u>
<u xml:id="u-85.2" who="#PawełSarnecki">Wracając do ust. 1 chciałbym powiedzieć, że gwarantowanie ciągłości władzy ma miejsce poprzez, po pierwsze, pewne inspiracje prezydenta w stosunku do parlamentu czy rządu. Przykładem może być możliwość zwoływania posiedzeń Rady Ministrów w celu rozpatrzenia szczególnie ważnych spraw państwowych lub też orędzie kierowane do parlamentu. Po drugie, w sytuacjach naruszenia tych wartości, wkraczanie prezydenta jest o charakterze hamującym. Tutaj weto ustawodawcze jest dobrym przykładem lub też odmowa podpisania rozporządzeń z mocą ustawy, chociaż one przed chwilą zostały skreślone. W stosunku do rządu można też wskazać na konkretne kompetencje prezydenta. Po trzecie, prezydent wkracza w celu rozwiązywania konfliktów między parlamentem i rządem. Za wzorem konstytucji francuskiej trzeba by się zastanowić, czy owym najdalej idącym uprawnieniem prezydenta, jako gwaranta ciągłości władzy nie powinno być to, że w sytuacji nadzwyczajnej, po konsultacjach z przewodniczącymi ciał parlamentarnych przejmuje całość władzy i stosuje środki - jak mówi konstytucja francuska - które uznaje za właściwe, aby przywrócić ciągłość władzy (art. 16).</u>
<u xml:id="u-85.3" who="#PawełSarnecki">Nie rozpatrywaliśmy jeszcze przepisów o stanach nadzwyczajnych. Trudno powiedzieć, czy u nas będzie takie rozwiązanie, bo nie ma tego rozdziału.</u>
<u xml:id="u-85.4" who="#PawełSarnecki">Reasumując, będzie to możliwość działań sugerujących, hamujących i rozstrzygających konflikty i ewentualnie działań takich, które mógłby podjąć prezydent w stanie nadzwyczajnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#PiotrWinczorek">Chcę zwrócić uwagę na to, że w stosunku do przepisu art. 28 małej konstytucji pojawia się nowość w postaci ust. 3. Na tle dotychczas obowiązującego przepisu pojawiły się konflikty dotyczące tego, co rzeczywiście prezydent może uczynić wykonując swoje zadania, bo to są zadania a nie kompetencje.</u>
<u xml:id="u-86.1" who="#PiotrWinczorek">Wykonując zadania ujęta w ust. 1 i 2 powiedziano tyle, że może czynić tylko to, co wynika z wyraźnie wskazanych w konstytucji jego kompetencji. Muszą one być adekwatne do tych zadań, ale - z drugiej strony - prezydent odwołując się do samych zadań nie mógłby podejmować decyzji władczych, jeśli nie posiadałby podstawy dla tych decyzji w określonych kompetencjach, tutaj przewiduje ust. 3. Jest to bardzo istotna decyzja, ponieważ porządkuje problem, który do dzisiaj na tle przepisów konstytucyjnych nie jest wyraźnie rozstrzygnięty.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#LeszekWiśniewski">Dla uzupełnienia przedstawionych argumentów chciałbym dodać, że w art. 116, w rocie przysięgi prezydenta mówi się o tym samym, co jest w art. 113. Oznacza to, że art. 113 stanowi podstawę spełniania przez prezydenta słów wypowiedzianych w rocie przysięgi.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#RyszardGrodzicki">Mam pytanie do ekspertów. Czy w związku z tym, że w art. 113 ust. 1 i 2 mamy pojęcia bardzo nieostre i ogólne, które będą konkretyzowane bądź w pozostałych przepisach konstytucji, bądź w ustawach, to czy nie zachodzi obawa, iż de facto zakres kompetencji prezydenta będzie ustalał Trybunał Konstytucyjny badając zgodność tych ustaw z konstytucją.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Rozumiem, że ust. 3 jest nowością. Ogranicza on nieporozumienia związane z interpretacją przepisów konstytucyjnych. Ust. 1 i 2 przesądzają, że w konstytucji muszą występować jakieś kompetencje prezydenta. Rozumiem, że gdyby w dalszych przepisach nie dać prezydentowi żadnych kompetencji służących do osiągania tych zadań, to wystąpiłaby sprzeczność z ideą zawartą w tym przepisie. W związku z tym chciałbym bardzo szczegółowo zorientować się w analizowanym obecnie problemie. Jak - zdaniem ekspertów - można by rozwinąć myśl, że prezydent jest gwarantem ciągłości władzy? Rozumiem, że przez rezygnowanie z dookreśleń, o jaką władzę chodzi, mamy na myśli władzę publiczną czy władzę państwową, nie tylko wykonawczą, ale także ustawodawczą. Jak należy rozwinąć myśl, że prezydent jest gwarantem ciągłości władzy ustawodawczej? Co z tego konkretnie wynika? Jeżeli stwierdzamy, że prezydent jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej, to czy przez to rozumiemy, że jest to najwyższy przedstawiciel państwa na zewnątrz czy także wewnątrz?</u>
<u xml:id="u-89.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Czy takie określenie sytuuje prezydenta w hierarchii organów władzy państwowej? Czy w szczególno.ci z tego wynika, że jest to najwyższy organ władzy państwowej, a inne organy władzy państwowej są niższymi niż prezydent?</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#LonginPastusiak">Nawiążę do wypowiedzi posła W. Cimoszewicza. Jak wiadomo, kwestia najwyższego przedstawiciela miała praktyczne znaczenie w niedawnym konflikcie między prezydentem a premierem w kontekście wizyty w Moskwie z okazji 50. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Jeśli prezydent jest najwyższym przedstawicielem, to trzeba założyć, że mogą być niżsi przedstawiciele państwa.</u>
<u xml:id="u-90.1" who="#LonginPastusiak">Mam wątpliwości do pojęcia „gwaranta ciągłości władzy”. Czy przypadkiem nie chodzi tutaj o to, że prezydent jest gwarantem stabilności władzy? Prezydent będzie określony jako symbol stabilizacji władzy, a nie jej ciągłości. Ciągłość bowiem oznacza, że prezydent przejmuje od istniejących instytucji władzy pewien zakres kompetencji w momentach, kiedy tej ciągłości zabraknie. Czy w ogóle może zabraknąć ciągłości władzy w Polsce? Chyba chodzi o stabilizację władzy.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Ciągłość władzy jest zdefiniowana. Jak rozumieć stabilizację władzy? Jakie ma to praktyczne znaczenie?</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#LonginPastusiak">Kiedy dochodzi do konfliktu między różnymi organami władzy, np. między władzą ustawodawczą a wykonawczą, prezydent wkracza jako stabilizator władzy przez wyeliminowanie zakłóceń i istniejących konfliktów.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#PawełSarnecki">Na pytanie posła W. Cimoszewicza dotyczące gwarantowania ciągłości władzy ustawodawczej, można stosunkowo łatwo odpowiedzieć, Sądzę, że konstytucyjne kompetencje, o których częściowo mówiliśmy, a więc inicjatywa ustawodawcza prezydenta, orędzia kierowane do parlamentu, weto ustawodawcze, są tymi środkami, przy pomocy których projekt konstytucji próbuje ustabilizować władzę. Dla mnie bardzo przemawia do przekonania określenie „zagwarantować ciągłość”. Można w konstytucji wyszukać konkretne kompetencje prezydenta gwarantujące ciągłość władzy wykonawczej, choćby zwoływanie przez niego posiedzeń Rady Ministrów, desygnowanie premiera, skargi do Trybunału Konstytucyjnego na rozporządzenia wykonawcze Rady Ministrów, co wynika z ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.</u>
<u xml:id="u-93.1" who="#PawełSarnecki">Odpowiadam na pytanie posła R. Grodzickiego. Niekoniecznie dopiero ustawy zwykłe wyjaśnią nam treść ogólnej funkcji prezydenta ujętej w ust. 1 i 2. mamy wiele kompetencji zakotwiczonych w konstytucji, których Trybunał Konstytucyjny nie może wykładać rebus sic stantibus, bo jest ograniczony tylko do ustaw.</u>
<u xml:id="u-93.2" who="#PawełSarnecki">Zawsze mogą występować wątpliwości co do interpretacji konkretnych sformułowań w konstytucji. Może też występować różna ich interpretacja i tęsknota za organem, który z mocą przesądzającą rozstrzygałby wszystkie różnice interpretacyjne. Nie jest to osobliwość ujęcia tylko funkcji prezydenta, ale każdego organu państwowego, do którego konstytucyjnych kompetencji mogą być wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-93.3" who="#PawełSarnecki">Sądzę, że nie ma gradacji jeśli idzie o pozycję prezydenta w stosunku do innych organów państwowych. mamy tu nawiązanie do tradycyjnej roli głowy państwa. Każde państwo ma swego reprezentanta. Tradycyjnie głowie państwa powierza się występowanie w imieniu tego państwa na zewnątrz. W myśl prawa międzynarodowego, wewnętrznego i zwyczajów uważa się, że owo wystąpienie symbolizujące państwo powierza się głowie państwa. Prezydent nie powinien prowadzić bieżącej polityki państwowej, ale reprezentować państwo. Nie może to być do końca doprecyzowane w przepisach. W czasie wygłaszania orędzia noworocznego prezydent jest najwyższym przedstawicielem. Gdyby to orędzie wygłaszał premier, to nie działałby w charakterze najwyższego przedstawiciela. Myślę, że jest tu nawiązanie do utartych i powszechnie zrozumiałych treści, a nie chęć uplasowania prezydenta jako przywódcy państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#PiotrWinczorek">W konstytucjach różnych krajów pojawiają się bardzo ogólne sformułowania określające rolę, usytuowanie ustrojowe i zadania prezydenta. Konstytucja francuska stanowi, że prezydent strzeże przestrzegania konstytucji, zapewnia przez swój arbitraż niezakłócone funkcjonowanie państwa, funkcjonowanie władz publicznych i ciągłość państwa. Konstytucja włoska mówi, że prezydent jest szefem państwa i uosobieniem czy reprezentantem jedności narodowej. Podobnie o prezydencie mówi konstytucja węgierska. Ustawy zasadnicze zaczynają regulacje dotyczące władzy prezydenckiej na ogół w ten sposób, chociaż są i takie, które pozostawiają na boku wszystkie określenia generalne. Na przykład konstytucja czeska przystępuje wprost do ustalenia jego kompetencji.</u>
<u xml:id="u-94.1" who="#PiotrWinczorek">Jaka jest treść prawna tych bardzo wzniosłych określeń? Najprawdopodobniej na tle samych przepisów konstytucyjnych ustalić się jej nie da. Jest to kwestia w znacznej mierze praktyki politycznej.</u>
<u xml:id="u-94.2" who="#PiotrWinczorek">Jeszcze raz chcę zwrócić uwagę na nowość, którą przynosi ust. 3. Byłby on przepisem pozwalającym prezydentowi na podejmowanie konkretnych działań w ramach wykonywania ogólnych zadań. Czy prezydent przez praktykę ustrojową poszedłby w kierunku bardzo ścisłego respektowania tych kompetencji czy też prowadziłby do ich rozszerzenia, co się zdarzało w wielu krajach? Tego w tej chwili powiedzieć nie można, bo to zależy od wielu okoliczności, które związane są z sytuacją w kraju i z osobą prezydenta.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#KazimierzDziałocha">Chciałbym dodać komentarz do formuły zawartej w ust. 1, że prezydent jest najwyższym przedstawicielem RP. Poza tym, co będzie wynikało z przepisów konstytucji i ustaw krajowych, rolę wcale nie mniej ważną będzie odgrywało prawo międzynarodowe publiczne. Formuła jeszcze nie pisanego prawa publicznego przyznawała głowie państwa prawo do reprezentacji wszechstronnych. Wyrazem tego w formie prawa pisanego jest formuła zawarta w art. 77 Konwencji wiedeńskiej o traktatach, gdzie powiedziano, że szef państwa, a takim jest prezydent, reprezentuje państwo bez potrzeby przedstawiania specjalnych pełnomocnictw, chociaż w tym zakresie jest on traktowany na równi z szefem rządu i ministrem spraw zagranicznych. Tej formuły nie da się sprecyzować tylko przy pomocy prawa krajowego. Równe znaczenie ma prawo międzynarodowe publiczne, ponieważ chodzi o funkcję kształtowaną przez zwyczaje i normy prawa międzynarodowego.</u>
<u xml:id="u-95.1" who="#KazimierzDziałocha">Uwaga do ust. 3. Jest to próba zapobieżenia temu, co mieliśmy czy mamy w praktyce. Chodzi o to, żeby organ państwa, nawet gdy jest to najwyższy organ państwa, nie podejmował aktów władczych na podstawie przepisów ogólnie określających jego rolę ustrojową. Organ państwowy zgodnie z zasadą legalności ma działać przy pomocy swoich kompetencji, w granicach kompetencji, środkami prawnymi wynikającymi z tych kompetencji, które są ukształtowane przez przepisy kompetencyjne. W tej dziedzinie jest jednoznaczne stanowisko Trybunału Konstytucyjnego. Organ musi mieć wyraźnie mu przyznane kompetencje, nie można ich domniemywać.</u>
<u xml:id="u-95.2" who="#KazimierzDziałocha">Gdyby formuła funkcji czy ogólnej roli ustrojowej miała być podstawą podejmowania określonych aktów władczych, konkretnych działań wiążących inne podmioty prawa, to istniałoby niebezpieczeństwo daleko idących nadużyć. Już dzisiaj mamy próby wyprowadzania z funkcji organu państwowego prawa do podejmowania określonych działań zobowiązujących innych. Przy pomocy przepisów o funkcjach, takich jak w ust. 1 i 2, nie można nikogo do niczego zobowiązań, ani niczego mu nie zakazywać. Dlatego dodany jest ust. 3, że prezydent wykonuje swoje zadania, jak tu napisano, ale lepiej byłoby - funkcje - w zakresie i na zasadach określonych w przepisach kompetencyjnych zawartych w dalszej części konstytucji i ewentualnie w ustawach zwykłych. To dopiero będzie właściwa podstawa działania prezydenta zgodnie z zasadą legalności, która obowiązuje wszystkie organy państwowe. Powiedziałem to w obronie sensu ust. 3.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#LonginPastusiak">Chodzi mi o wyraz „czuwa”. Czy stwierdzenie, że prezydent czuwa nad przestrzeganiem konstytucji pociąga za sobą konsekwencje prawne? Rozumiem, że przestrzeganie konstytucji jest obowiązkiem wszystkich organów i wszystkich obywateli, nie tylko prezydenta. Wyróżnianie osoby prezydenta jest nadaniem jej szczególnej pozycji. Czy ma to konsekwencje prawne, poza kompetencją prezydenta do zwracania się do Trybunału Konstytucyjnego o orzeczenie zgodności przepisów z konstytucją?</u>
<u xml:id="u-96.1" who="#LonginPastusiak">W małej konstytucji oprócz wymienionych funkcji w ust. 2 jest jeszcze mowa o przestrzeganiu umów międzynarodowych. Czy wypadnięcie fragmentu zdania o przestrzeganiu umów międzynarodowych jest przypadkowe?</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#PawełSarnecki">Chciałbym ustosunkować się do pierwszego zagadnienia podniesionego przez posła L. Pastusiaka dotyczącego wyrazu „czuwa”. Prezydent ma więcej kompetencji niż wskazał to pan poseł. Może np. skarżyć do Trybunału Konstytucyjnego na ogólnych zasadach ustawy, nie tylko w czasie ich podpisywania, może zwracać się do Sejmu, aby ten wszczął postępowanie w ramach odpowiedzialności konstytucyjnej wobec ministrów, którzy - zdaniem prezydenta - naruszają konstytucję. To także jest przejaw tego, że prezydent czuwa nad przestrzeganiem konstytucji.</u>
<u xml:id="u-97.1" who="#PawełSarnecki">Nie brałem udziału w posiedzeniu odpowiedniej podkomisji, ale domyślam się, że twórcy projektu chcieli wyeliminować sytuacje, kiedy prezydent mógłby działać wyłącznie na podstawie ogólnych określeń o funkcjach, jak np. na podstawie przepisu o czuwaniu. Z samego przepisu chyba jeszcze nic nie wynika. Jest to uogólnienie kilku konkretnych kompetencji, danie ich charakterystyki Pamiętajmy, że konstytucja spełnia przede wszystkim funkcję prawniczą, ale także funkcję edukacyjną. Może to jest przepis, który przede wszystkim ma uzmysłowić społeczeństwu ogólną rolę prezydenta, a nie wdawać się w konkretne kompetencje.</u>
<u xml:id="u-97.2" who="#PawełSarnecki">Przyznam się, że nie potrafię odpowiedzieć, dlaczego w tym ustępie nie wymieniono umów międzynarodowych. Może prof. S. Gebethner uczestniczący w tym posiedzeniu podkomisji zechce wyjaśnić ten problem.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#StanisławGebethner">Określenie pozycji prezydenta w art. 113 trzeba traktować nieco historycznie. Przy restytuowaniu instytucji prezydenta w wyniku obrad okrągłego stołu definicja roli głowy państwa zawarta w art. 28 małej konstytucji była podyktowana ówczesną sytuacją, Formuła przestrzegania umów międzynarodowych została ustalona w 1989 r. i wzięła się z tego, że prezydent miał być gwarantem sojuszy wojskowych, gwarantem Układu warszawskiego. Ewolucja poprzez małą konstytucję zmierzająca do usunięcia umów międzynarodowych jest logiczna bo państwo musi przestrzegać umów międzynarodowych. Dlaczego tylko prezydent ma nad tym czuwać? Tak wyjaśniłbym różnicę występującą w przedłożonym przez podkomisję projekcie. Sprawa ta w podkomisji nie była dyskutowana w ten sposób. Przyjęto to za rzecz naturalną.</u>
<u xml:id="u-98.1" who="#StanisławGebethner">Ust. 1 wziął się z połączenia dotychczasowej formuły przyjętej po 1989 r. z koncepcją przedłożoną przez Unię Wolności. Tam była ciągłość władzy wykonawczej przy założeniu, że jest ona dwuczłonowa. Takie rozwiązanie było też w Konstytucji marcowej, chociaż nie zawierała ona sformułowania: „gwarant ciągłości władzy”. Władza wykonawcza należała wówczas do prezydenta łącznie z ministrami. Gwarant ciągłości władzy jest kompromisem z projektem Unii Wolności. Sprawa jest dość trudna do wytłumaczenia jeśli nie zna się tej genezy.</u>
<u xml:id="u-98.2" who="#StanisławGebethner">O przedstawicielstwie nie mam nic do dodania w stosunku do tego, co mówił na ten temat prof. K. Działocha. Funkcja pierwszego obywatela Rzeczypospolitej jest w znaczeniu socjologicznym.</u>
<u xml:id="u-98.3" who="#StanisławGebethner">Ust. 3 nie jest nowością, jest bowiem przywróceniem odpowiedniego przepisu z noweli konstytucyjnej z 1989 r., w której stwierdzono, że prezydent działa w ramach i na podstawie konstytucji. Mam zastrzeżenia do sformułowania: „o których mowa w ust. 1 i 2”. Przepis ten powinien brzmieć: „Prezydent wykonuje swoje funkcje (a raczej zadania) w zakresie i na zasadach określonych w konstytucji”, a nie tylko w ust. 1 i 2.</u>
<u xml:id="u-98.4" who="#StanisławGebethner">Prof. K. Działocha broniąc tego artykułu jak gdyby się przejęzyczył. Nie odwoływał się do tego odesłania, bo jest ono mylące. Oznaczałoby ono, że to, co nie wynika z bardzo ogólnych przepisów ust. 1 i 2 nie ma być wykonywane w zakresie i na zasadach określonych w konstytucji. Prezydent wszystkie zadania wykonuje w zakresie i zasadach określonych w konstytucji, co wynika z zasady legalizmu. Można z tego przepisu w ogóle zrezygnować przyjmując, że obowiązuje zasada legalizmu i wszyscy tak działają. Wydaje mi się, że jeżeli ta zasada ma być wyraźnie określona, to wtręt: „o których mowa w ust. 1 i 2” jest niepotrzebny. Ten ustęp powinien brzmieć: „Prezydent wykonuje swoje zadania w zakresie i na zasadach określonych w konstytucji i w ustawach”.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#GrzegorzKurczuk">Zrodziło mi się dość przewrotne pytanie, ale proszę złożyć to na karb uczestniczenia w pracach Komisji Konstytucyjnej od niedawna. Słyszeliśmy przed chwilą o różnych wątpliwościach. Rzuciłem okiem na niektóre projekty i stwierdzam, że odpowiednika art. 113 nie ma. jakie konsekwencje dla zwartości konstytucji czy tego rozdziału miałoby zrezygnowanie z art. 113?</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#PiotrIkonowicz">Art. 113 jest logicznym efektem przyjmowania rozwiązań z małej konstytucji. Dlaczego sformułowania tego artykułu budzą tak wiele wątpliwości? Dlaczego są one tak ogólnikowe? W istocie są one wstępem do zaoferowania koncepcji polegającej na podziale władzy wykonawczej. Autorzy tego artykułu nie bardzo wiedzą, jak tę władzę podzielić, jaką część władzy wykonawczej odebrać rządowi, premierowi i przekazać prezydentowi. To jest rzeczywistość w której dzisiaj żyjemy. Mamy ogólnikowy przepis będący w istocie legitymacją do sprawowania władzy w trybie dyskrecjonalnym. Jest to bardzo niebezpieczne.</u>
<u xml:id="u-100.1" who="#PiotrIkonowicz">Myślę, że dalsza dyskusja nad tym artykułem bez rozstrzygnięcia trybu wyboru prezydenta i rodzaju prezydentury jest trochę bezprzedmiotowa bo rozmawiamy o preambule. Skłaniałbym się do wniosku, który sugerował senator G. Kurczuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#PawełSarnecki">Chciałbym nawiązać do wypowiedzi prof. S. Gebethnera. Odesłanie w art. 113 ust. 3 jedynie do ust. 1 i 2 jest celowe dlatego, że - moim zdaniem - nie ma innych zadań prezydenta. W innych przepisach konstytucji mowa jest o kompetencjach, o konkretnych uprawnieniach. Prezydent reprezentuje państwo, wykonuje funkcje głowy państwa, poza nową funkcją, którą budujemy począwszy od noweli z kwietnia 1989 r., tzn. funkcją arbitra i gwaranta ciągłości władzy, która stabilizuje się w Polsce, choć pewne antecedencje są w Konstytucji kwietniowej.</u>
<u xml:id="u-101.1" who="#PawełSarnecki">Pamiętajmy o tym, że funkcje prezydenta jako gwaranta ciągłości władzy nie podlegają kontrasygnacie, podczas gdy funkcje prezydenta jako najwyższego przedstawiciela Rzeczypospolitej tradycyjnie podlegają kontrasygnacie.</u>
<u xml:id="u-101.2" who="#PawełSarnecki">Gdyby zrezygnować z art. 113, to z punktu widzenia czystej logiki budowy kompetencji konstytucyjnych i rozgraniczenia uprawnień organów państwowych, nic by się nie zmieniło, tak jak odczytujemy ten przepis, bo żadnych konkretnych kompetencji prezydent by nie stracił. Artykuł ten jest chyba celowy i dla interpretacji konkretnych przepisów konstytucji, i dla uświadomienia prezydentowi celu, dla którego ma wykonywać swoje kompetencje. Nie może tych kompetencji wykonywać dowolnie, lecz tylko dla realizacji określonych, choć bardzo ogólnie celów. One właśnie wprowadzają granice wykorzystywania przez prezydenta kompetencji. Wykorzystywanie konkretnych kompetencji dla osiągania innych niż tu ustalonych celów, byłoby działaniem z obejściem prawa, in fraudem legis. Myślę, że te przepisy są potrzebne.</u>
<u xml:id="u-101.3" who="#PawełSarnecki">Jest też inna logika. Przy okazji definiowania kompetencji rządu, parlamentu i wymiaru sprawiedliwości mamy też ogólną charakterystykę, a później określone konkretne kompetencje.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Mam zasadnicze wątpliwości co do potrzeby umieszczenia tego przepisu w konstytucji, zarówno z punktu widzenia celowości jego istnienia, jak i z powodu użytych konkretnych sformułowań. Mam wrażenie, że analogia do rozdziałów już omówionych, jak i tych, którymi będziemy się jeszcze zajmowali nie jest pełna. Tam operuje się znacznie bardziej jednoznacznymi i oczywistymi określeniami i zadaniami niż w tym przypadku. Tutaj posługujemy się pojęciami nieostrymi, bardzo trudnymi do zrozumienia. Przepraszam ta taki rodzaj i samokrytycyzmu i nieskromności, ale nie rozumiem, co to znaczy „gwarant ciągłości władzy”. Mam wrażenie, że jeszcze kilka osób w Polsce tego nie rozumie. Co z tego konkretnie wynika?</u>
<u xml:id="u-102.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Jestem przeświadczony, że naszą dominującą intencją jest stworzenie możliwie precyzyjnych przepisów konstytucyjnych, unikanie sformułowań deklaratoryjnych i blankietowych. Spieramy się o przecinki i poszczególne wyrazy w przepisach określających szczegółowe kompetencje. Raptem w jednym z najważniejszych przepisów tej konstytucji, w pierwszym artykule dotyczącym instytucji prezydenta mamy pozwolić sobie na posługiwanie się sformułowaniami, które są bardzo trudne do zrozumienia, jeżeli w ogóle cokolwiek oznaczają. Mam wrażenie, że prof. P. Winczorek trafnie stwierdził, że tak naprawdę to nie wiadomo, co to oznacza. Dopiero rozwinięcie tego artykułu może coś oznaczać. Uważam, że nie ma istotnej potrzeby formułowania tak ogólnikowego przepisu.</u>
<u xml:id="u-102.2" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Konstytucja może i powinna w sposób bardzo precyzyjny i konkretny określać kompetencje prezydenta. Rozumowanie powinno być takie, że z konkretnych kompetencji prezydenta przewidzianych w konstytucji można wnioskować co do ogólnych zadań przed nim stojących, a nie odwrotnie - od ogólnych i niezbyt precyzyjnych sformułowań przechodzić do interpretowania konkretnych kompetencji, jakie będą zawarte w konstytucji.</u>
<u xml:id="u-102.3" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Po konsultacji z posłem L. Pastusiakiem pozwolę sobie zauważyć, że w konstytucji amerykańskiej tworzącej tak silną władzę prezydencką nie ma przepisu ogólnikowo określającego zadania prezydenta i jakoś system ten funkcjonuje, a władza prezydencka jest ideałem dla zwolenników silnej prezydentury w Polsce.</u>
<u xml:id="u-102.4" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Zmierzam do następującej konkluzji. Po pierwsze, w swojej poprawce proponowałbym skreślenie tego przepisu. Po drugie, gdyby większość członków Komisji nie podzielała takiego punktu widzenia, to zaproponuję w wariancie II nadanie temu przepisowi takiej formy, która ograniczałaby zakres niejasnych i niezrozumiałych pojęć. Ust. 1 stwierdzałby, że prezydent jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej. Pominięte byłoby określenie: „gwarantem ciągłości władzy”. Ust. 2 brzmiałby: „Prezydent czuwa nad przestrzeganiem konstytucji i stoi na straży suwerenności państwa”. Uważam, że określenia „czuwa” czy „stoi na straży bezpieczeństwa państwa, nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium” w sposób oczywisty mieszczą się w stwierdzeniu „stoi na straży suwerenności państwa”. trudno sobie wyobrazić, żeby państwo zachowywało suwerenność wtedy, kiedy jego terytorium jest dzielone bądź naruszane. Eliminowałbym nadmiar tych określeń chociażby po to, żeby uniknąć kłopotów natury interpretacyjnej w przekładaniu zadań na poszczególne kompetencje i dotyczących rozumienia kompetencji w świetle zadań.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#LidiaBłądek">Nie mam wątpliwości, że rola prezydenta powinna być określona w konstytucji. Moje wątpliwo.ci dotyczą sformułowania zawartego w art. 113, że prezydent jest gwarantem ciągłości władzy. Na ten temat już dużo mówiono, więc nie będę rozwijała tego wątku. W wariancie II jest jeszcze pojęcie o wiele szersze: „jest najwyższym przedstawicielem Państwa Polskiego w stosunkach wewnętrznych i międzynarodowych”. Takie sformułowanie może odnosić się do systemu prezydenckiego, a nie do parlamentarno-gabinetowego, jaki przyjęliśmy na jednym z pierwszych posiedzeń Komisji, kiedy określaliśmy kierunki naszych prac.</u>
<u xml:id="u-103.1" who="#LidiaBłądek">W związku z tym chciałabym zgłosić propozycję i jednocześnie mam prośbę o ustosunkowanie się do niej ekspertów. Proponowałabym następujące brzmienie art. 113:</u>
<u xml:id="u-103.2" who="#LidiaBłądek">„Ust. 1. Prezydent jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej i realizuje zadania określone w Konstytucji i ustawach”.</u>
<u xml:id="u-103.3" who="#LidiaBłądek">Z tego będzie wynikała funkcja reprezentacyjna prezydenta, jako przedstawiciela naszego państwa. Będzie on realizował zadania określone w konstytucji i ustawach.</u>
<u xml:id="u-103.4" who="#LidiaBłądek">„Ust. 2. Prezydent czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium”.</u>
<u xml:id="u-103.5" who="#LidiaBłądek">Ust. 2 określałby w sposób ogólny zadania prezydenta. Uważam, że w ten sposób usunęlibyśmy pojęcia niejednoznaczne, jak również ust. 3, który pod względem legislacyjnym nie jest dobrze sformułowany.</u>
<u xml:id="u-103.6" who="#LidiaBłądek">Prosiłabym ekspertów o opinię.</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#PiotrWinczorek">Można proponować inne sformułowania określające także w sposób ogólny funkcje prezydenta, co uczyniła pani poseł, a wcześniej poseł W. Cimoszewicz.</u>
<u xml:id="u-104.1" who="#PiotrWinczorek">W przyjętym już art. 11 uniknęło się uznania prezydenta za organ władzy wykonawczej. Chyba to była świadoma decyzja, bo jest mowa o władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej, ale bez wskazania, który organ jest władzą tego czy innego rodzaju. Przychodzi moment, kiedy trzeba coś powiedzieć o prezydencie. Można go usytuować jako organ władzy wykonawczej, bo chyba nie ustawodawczej i nie sądowniczej, ale coś trzeba powiedzieć nt. jego roli w państwie. Kim on jest? Co do władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej nie ma wątpliwości. Nie będzie sporów co do tego, że Sejm z senatem jest władzą ustawodawczą, sądy - sądowniczą, rząd - wykonawczą. Co z prezydentem?</u>
<u xml:id="u-104.2" who="#PiotrWinczorek">Można prezydenta sprowadzić do urzędnika gminnego, który ma swoje kompetencje, wchodzi do urzędu i sprawuje funkcje urzędnika państwowego wyższej kategorii. Prezydent państwa jest także uosobieniem jego godności, jego majestatu, jego siły. Jest to postać, używam wzniosłych określeń, ale w tych kategoriach w polskiej tradycji myślało się, mówiło i pisało o prezydencie oraz projektowało różne akty normatywne dotyczące głowy państwa. Prezydent pełni pewne funkcje symboliczne, nie tylko urzędnicze. Dlatego takie ogólne sformułowania, nawet określone z patosem, akurat prezydentowi przystają.</u>
<u xml:id="u-104.3" who="#PiotrWinczorek">Ostatnia kwestia dotyczy tego, czy prezydent w demokracji parlamentarnej jest reprezentantem państwa. Wyjątkowo parlamentarnym. państwem była Rzeczpospolita Polska pod rządami Konstytucji z 1921 r. Co mówił art. 46? „Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej jest najwyższym zwierzchnikiem sił zbrojnych”. Art. 48 stwierdza: „Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej reprezentuje państwo na zewnątrz”. W konstytucji znajdowały się tego rodzaju określenia, chociaż wszystkie uprawnienia prezydenta były realizowane z kontrasygnatą. Nie przeszkodziło to określeniu w tak ogólnych kategoriach jego pozycji ustrojowej. W moim przekonaniu fakt, że prezydent reprezentuje państwo, a z jego upoważnienia także inne osoby (np. ambasadorowie) jest normalny, chyba że w ogóle zrezygnuje się z urzędu głowy państwa, co też bywa w niektórych krajach spotykane. To są jednak kraje osobliwe. Nasza tradycja opiera się na istnieniu urzędu, który określa się mianem głowy czy szefa państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#KazimierzDziałocha">Mam ochotę nawiązać do wypowiedzi posła W. Cimoszewicza, który kwestionuje potrzebę - tak rozumiem jego tezy - zawarcia ogólnych formuł określających rolę ustrojową prezydenta, chociaż potem jak gdyby pan poseł zmierzał do wyeliminowania tylko niektórych zwrotów. Propozycja pana posła nie pozostaje w sprzeczności z tym, co leży u podstawy projektu, a mianowicie z myślą prawniczą, że decydujące, najważniejsze dla określenia roli ustrojowej poszczególnych organów państwa, w tym prezydenta, są kompetencje. Zakres działania organów państwowych określa się przy pomocy kategorii prawniczej jaką są kompetencje. Od tej zasady tutaj się nie odstępuje mimo użycia formuł określających zadania prezydenta. Przy rządzie zamieszczona jest formuła, że obowiązuje zasada domniemania kompetencji na rzecz tego głównego organu władzy wykonawczej. Kompetencji rządu nie trzeba dokładnie określać, bo obowiązuje zasada domniemania prawnego kompetencji rządu.</u>
<u xml:id="u-105.1" who="#KazimierzDziałocha">Kompetencje innych organów państwa w zakresie władzy wykonawczej, w szczególności prezydenta muszą być określone w sposób wyczerpująco i odpowiednio nazwane. Rola kompetencji jest podstawowa i formuły ogólne o niczym nie przesądzają. Używanie formuł ogólnych ma jeszcze jedno znaczenie. Nie wszystko, co robią organy państwa jest zdeterminowane prawnie i wynika z przepisów prawnych, szczególnie z przepisów kompetencyjnych. Pewne zachowania organów państwowych są uzasadnione jeśli nawet nie mają kwalifikowanej formy prawnej i nie czynią zobowiązań pod adresem innych organów. Nie wszystko jest przesądzone przez prawo. Tego rodzaju ogólne formuły pozwalają dowartościować w tym wypadku rolę ustrojową prezydenta, czego prawo nie czyni. Jego rola jest społecznie pożądana.</u>
<u xml:id="u-105.2" who="#KazimierzDziałocha">Występuje różnica w sprawie znaczenia prawnego działań prezydenta podejmowanych w ramach kompetencji. Tylko działania prawne są ważne. Inne zachowania i działania, które zmieszczą się w ogólnych formułach i mają społeczno-polityczne uzasadnienie niekoniecznie mają walor ściśle jurydyczny.</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Po wymianie poglądów dotyczących art. 113 oczami wyobraźni widzę następne dyskusje i jestem lekko przerażony. Niewątpliwie zderzają się tutaj trzy wizje usytuowania prezydenta:</u>
<u xml:id="u-106.1" who="#AleksanderKwaśniewski">- wizja silnej prezydentury, która najpełniej została wyrażona w projekcie zgłoszonym przez prezydenta Lecha Wałęsę;</u>
<u xml:id="u-106.2" who="#AleksanderKwaśniewski">- wizja, którą - jak rozumiem - reprezentuje poseł W. Cimoszewicz;</u>
<u xml:id="u-106.3" who="#AleksanderKwaśniewski">- wizja zawarta w projekcie podkomisji, która wynika z przekonania, że poszukiwanie kompromisu i głosów poparcia dla jednej koncepcji prezydentury jest możliwe.</u>
<u xml:id="u-106.4" who="#AleksanderKwaśniewski">Przypominam, że dyskusje toczyliśmy na poziomie podkomisji, później przesądziliśmy o tym w czasie jednego z pierwszym głosowań. Proszę potencjalnych wnioskodawców, żeby zastanowili się nad możliwością przedstawienia nam do rozstrzygnięcia trzech zintegrowanych wizji prezydentury, a więc propozycji, która w ogóle nie definiuje kompetencji i projektu, który mówi, że prezydent jest wybierany przez Zgromadzenie Narodowe. Przedstawienie nam takich projektów przyczyniłoby się do uniknięcia przy omawianiu każdego artykułu zderzenia trzech różnych koncepcji.</u>
<u xml:id="u-106.5" who="#AleksanderKwaśniewski">Boję się, że możemy doprowadzić do sytuacji, która będzie znacznie wydłużała naszą procedurę i będzie bardzo nieczytelna pod względem efektów. Dlatego bardzo chętnie zobaczyłbym koncepcję rozdziału V „Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej” napisaną przez zwolenników słabej prezydentury i prezydenta w systemie parlamentarno-gabinetowym, jak to jest określone w projekcie. Wtedy moglibyśmy mówić o konsekwentnym ciągu myślowym, który zostałby albo poparty, albo zakwestionowany. Podobnie rzecz się ma z rozstrzygnięciami związanymi z tradycją małej konstytucji. Można też zaproponować logiczną koncepcję, która mogłaby być omówiona całościowo. Podjęcie mojej prośby zależy od woli członków Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#KrystynaŁybacka">Czy propozycję pana przewodniczącego należy rozumieć w ten sposób, że przed przygotowaniem całościowej koncepcji rozdziału dotyczącego prezydentury, czyli koncepcji rozdziału V przejdziemy do omówienia rozdziału VI, odstępując od rozpatrzenia rozdziału o prezydencie?</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Zależy to od inicjatyw posłów. Pracujemy w tej chwili nad rozdziałem V „Prezydent RP”. Sądzę, że ułatwiłoby nam zadanie sformowanie takich wniosków do następnego posiedzenia Komisji, które odbędzie się w dniu 13 czerwca br. Dzisiaj głosowaliśmy całościowo nad wnioskami senatorów P. Andrzejewskiego i A. Grześkowiak. Jest pewna wizja i nie ma co w niej mieszać. Może ona być albo przyjęta w całości, albo w całości odrzucona. Czy ktoś z państwa zaproponuje taką wizję, to już jest kwestia wnioskodawców.</u>
<u xml:id="u-108.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Jako członek Komisji Konstytucyjnej zachowuję prawo do przedłożenia własnej koncepcji, jeśli uznam, że taka będzie potrzeba.</u>
</div>
<div xml:id="div-109">
<u xml:id="u-109.0" who="#JerzyCiemniewski">Czy propozycja na przyszłe posiedzenie Komisji jest taka, żeby abstrahować od tego tekstu i przygotować nowe rozwiązania?</u>
</div>
<div xml:id="div-110">
<u xml:id="u-110.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Nie wiem, czy chodzi o abstrahowanie od przedłożonego tekstu.</u>
</div>
<div xml:id="div-111">
<u xml:id="u-111.0" who="#JerzyCiemniewski">Oczywiście, że zależy to od samych wnioskodawców. Czy oznacza to przyjęcie zasady, że na przyszłym posiedzeniu nie będziemy głosować przedstawionych postanowień tylko całościowe koncepcje?</u>
</div>
<div xml:id="div-112">
<u xml:id="u-112.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Jeżeli byłyby takie koncepcje, to byłoby to najwygodniejsze rozwiązanie. Na razie nie mamy takich wniosków, w związku z tym trudno mi cokolwiek przesądzać. Gdyby państwo przyjęli moją sugestię i w przyszłym tygodniu doręczyli sekretariatowi Komisji Konstytucyjnej odpowiednie wnioski, to zostałyby one przekazane członkom Komisji. Jeśli posiedzenie zaczęlibyśmy od generalnego rozstrzygnięcia, to później łatwiej byłoby nam mówić o szczegółach, artykuł po artykule. Rozumiem, że w tej chwili takich wniosków nie ma. Jest to moja prośba, bo uważam, że byłoby to sensowne rozwiązanie. Mamy czas, bo za chwilę ogłoszę przerwę, po której będziemy mówili o kwestiach szczegółowych. Proszę to potraktować jako apel przewodniczącego Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-113">
<u xml:id="u-113.0" who="#PawełSarnecki">Bardzo krótko chciałbym nawiązać do koncepcji zaprezentowanej przez poseł L. Błądek. Koncepcja ta niewiele odbiega od proponowanego art. 113 i jest całkowicie do przyjęcia. Nie dostrzegłem żadnych wewnętrznych sprzeczności czy też sprzeczności z pozostałymi przepisami konstytucyjnymi. Może ta propozycja być traktowana jako ekwiwalent art. 113.</u>
<u xml:id="u-113.1" who="#PawełSarnecki">Byliśmy pytani o to, jak należy rozumieć sformułowania zawarte w tym artykule. Wyjaśnialiśmy to, ale proszę naszych wypowiedzi nie rozumieć w ten sposób, że jesteśmy obrońcami tej wizji, bo tak mogło wynikać z dzisiejszej dyskusji. Po prostu przedstawiliśmy nasz komentarz. Gdyby konstytucja była taka, jak w przedstawionym projekcie, to tak należałoby ją rozumieć. Nie jest to nasze prywatne stanowisko.</u>
</div>
<div xml:id="div-114">
<u xml:id="u-114.0" who="#MichałPietrzak">Takie są konsekwencje przyjętych w dniu 26 stycznia br. rozstrzygnięć Komisji. Propozycja prezydencka była jasna. Prezydent jest szefem władzy wykonawczej i sprawuje ją bezpośrednio lub za pośrednictwem ministrów czy Rady Ministrów. Ta koncepcja była uogólnieniem modelu z małej konstytucji. Prezydent ma władzę osobistą i z kontrasygnatą Rady Ministrów i ministrów. Ta propozycja została odrzucona, ale nie zastanawiano się nad drugą koncepcją, która zastąpiłaby projekt prezydencki. Dlatego w trakcie dyskusji musi tworzyć się nowa wizja i koncepcja prezydentury. Prima vista jest to bardzo trudne zadanie, bo niezbędne są drobiazgowe i długie dyskusje nad znalezieniem innego rozwiązania dotyczącego organów władzy wykonawczej o określonych kompetencjach. Stąd wynikają wszystkie kłopoty z przedstawionymi określeniami ogólnymi.</u>
<u xml:id="u-114.1" who="#MichałPietrzak">Stwierdzenie, że prezydent nie sprawuje władzy wykonawczej rodzi pytanie: jaką władzę sprawuje? Nie ustawodawczą, nie sądowniczą, chyba że wymyślimy inną koncepcję. Wszystkie nowe propozycje trzeba wnikliwie przedyskutować, by rozwiać powstające wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-114.2" who="#MichałPietrzak">Co oznacza ciągłość władzy państwowej? W podświadomości tkwiło chyba to, co było w Konstytucji kwietniowej, kiedy prezydent w celu zapewnienia ciągłości władzy państwowej mógł swoją władzę przekazać następcy. W rękach prezydenta skupiała się jednolita i niepodzielna władza państwowa. Mógł on władzę przekazywać i w okresie krytycznym, a czasie wojny, to rozwiązanie przyniosło określone korzyści, gdyż było czynnikiem zapewnienia trwałości władzy polskiej na emigracji.</u>
<u xml:id="u-114.3" who="#MichałPietrzak">Tutaj chyba chodzi o coś innego. Jest to pojęcie, które nie ma w konstytucjonalizmie polskim prawa obywatelstwa. Nie zostało ono dokładnie wyjaśnione i dlatego tworzenie takiej koncepcji w trakcie dyskusji jest bardzo trudne.</u>
<u xml:id="u-114.4" who="#MichałPietrzak">Może propozycja pana przewodniczącego jest pożyteczna i praktyczna, bo w ciągu tygodnia będzie można się nad tym problemem głębiej się zastanowić i do niego wrócić.</u>
<u xml:id="u-114.5" who="#MichałPietrzak">Prezydent może i musi działać w ramach legalizmu, czyli jego kompetencje muszą być jasno i precyzyjnie określone, i to w taki sposób, żeby nie budziły wątpliwości interpretacyjnych. Jest to zrozumiałe i oczywiste. Ust. 3 wynika z przepisu z rozdz. „Zasady ogólne” stanowiącego, że wszystkie organy działają na podstawie i w granicach prawa. Może to być powtórzone, ale w takim sformułowaniu, które zaproponował prof. S. Gebethner. Prezydent wykonuje zadania w zakresie określonym w konstytucji i w ustawach.</u>
<u xml:id="u-114.6" who="#MichałPietrzak">Nie bardzo wiem, co wynika w dziedzinie kompetencji szczegółowych ze sformułowania, że prezydent jest gwarantem władzy. Chyba należy dodać przymiotnik „państwowej”, skoro nie wykonawczej, nie samorządowej i nie sądowej.</u>
<u xml:id="u-114.7" who="#MichałPietrzak">Niewątpliwie pożyteczna jest propozycja przewodniczącego Komisji żeby do tego zagadnienia wrócić po przedstawieniu ewentualnych propozycji nowych sformułowań.</u>
</div>
<div xml:id="div-115">
<u xml:id="u-115.0" who="#LonginPastusiak">Idąc śladem propozycji przewodniczącego wydaje mi się, że byłoby dobrze, gdyby zwolennicy trzech koncepcji zgłosili się i wzięli na siebie ciężar organizacji odpowiednich zespołów w celu przygotowania propozycji konstytucyjnych rozwiązań. Sam apel nie wystarczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-116">
<u xml:id="u-116.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Do art. 113 zostały zaproponowane poprawki. Po wysłuchaniu uwag prof. m. Pietrzaka zdaję sobie sprawę, że na cały rozdział trzeba spojrzeć kompleksowo. Wynika to z przyjętego przez nas podejścia. Byłoby celowe przyjęcie propozycji, żeby na posiedzeniu w dniu 13 czerwca posłowie i senatorowie, którzy uważają, że mają swoje podejście do tego problemu zaproponowali całościowe rozwiązania rozdziału V. Mając takie propozycje na stole moglibyśmy stwierdzić, po jakiej stronie jest większość.</u>
<u xml:id="u-116.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Rysuje się model bardzo ogólnego określenia roli prezydenta wybieranego przez Zgromadzenie Narodowe. Z tym wiążą się dalsze konsekwencje. Mamy propozycję wyboru bezpośredniego najwyższego przedstawiciela władzy, gwaranta suwerenności i konstytucji, z uprawnieniami, które mogą być szersze lub węższe, ale są mniej więcej zapisane w projektach. W głosowaniu wstępnym rozstrzygnięta była koncepcja prezydenta jasno zdefiniowanego, jako szefa władzy wykonawczej. Wynik tamtego głosowania i dzisiaj pokazuje, że szanse na przyjęcie tej propozycji są niewielkie. Rozumiem, że to podejście jest zapisane w niektórych przepisach zawartych w zgłoszonych projektach konstytucji. Gdyby te rozdziały uporządkować, to byłaby szansa trzymania się jednej wizji, takiej lub innej, ale jednej. Druga koncepcja mogłaby być zgłoszona jako wniosek mniejszości. W tej chwili możemy mieszać wątki.</u>
</div>
<div xml:id="div-117">
<u xml:id="u-117.0" who="#WładysławKulesza">Zgadzam się z propozycją posła P. Ikonowicza, który komentując naszą dyskusję nad art. 113 zauważył, że należy powędrować do dyskusji nad dalszymi artykułami. Dopiero w świetle dalszych przepisów wyniknie to, o czym właściwie jest art. 113. proponowałbym przyjęcie następującej procedury; korzystając z czasu, którym dzisiaj dysponujemy omówimy poszczególne artykuły w celu wykrystalizowania pewnych poglądów. Po wstępnej krystalizacji rozejdziemy się, aby przygotować ewentualne warianty. Tyle w sprawie procedury.</u>
<u xml:id="u-117.1" who="#WładysławKulesza">Wchodzimy w nowy rozdział, ale bardzo już powiedzieliśmy na jego temat. Jeśli zajrzelibyśmy do rozdz. IV, to z niego niezbicie wynika, że nasz trud wędrowania w rozdz. V, w dużej mierze skazany jest na niepowodzenie. Tak potężnie poszerzyliśmy uprawnienia parlamentu w rozdz. IV, aż do ostatnich artykułów, które ledwo co przegłosowaliśmy, że prezydentowi niewiele co zostało. zastanawiam się, czy nie sięgnąć do szlachetnego wzoru konstytucji Estonii z 1020 r., która nie przewidywała obecności głowy państwa i dać upust tendencjom przejawiającym się coraz bardziej wyraźnie przy każdym następnym artykule. Można postąpić łagodniej i sięgnąć do konstytucji Austrii z 1920 r., za którą stoi autorytet Hansa Kelsena i ustawić prezydenta bardzo wysoko, pozbawiwszy go wielu ważkich uprawnień.</u>
<u xml:id="u-117.2" who="#WładysławKulesza">Może zwycięży głos rozsądku i pójdziemy tropem, który wyznacza chociażby projekt Unii Wolności. Pamięta się w nim o klasycznym kanonie systemu parlamentarno-gabinetowego. Prezydent wpisany jest w logikę konstytucyjną, nie jest on „człowiekiem - dachem” do cudzych interesów. Nawet jeśli ta szlachetna idea zwycięży i powstanie pole kompromisu, to jestem ciekaw, jak uzgodnimy kompetencje prezydenta z tym chociażby, co zostało stworzone dzisiaj. Impet antyprezydencki zaszkodził wręcz państwu. Na przykład zniknięcie art. 111 i 112 nawet w systemie permanencji jest zbyt pochopnym krokiem. Poseł A. Bentkowski trafnie upomniał się o dekrety w sytuacja naprawdę ekstra ordynaryjnych.</u>
<u xml:id="u-117.3" who="#WładysławKulesza">Reasumując, jeżeli mamy dojść do pewnych wariantów, to przepracujmy jeszcze dzisiaj wybrane elementy rozdziału V.</u>
</div>
<div xml:id="div-118">
<u xml:id="u-118.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Zgadzam się z panem w kwestiach proceduralnych. W drugiej sprawie uważam, że pan przesadził. Rozumiem, że kto będzie gotów, to przedłoży nam całościowe propozycje.</u>
<u xml:id="u-118.1" who="#AleksanderKwaśniewski">Przechodzimy do rozpatrzenia art. 114, żeby wyjaśnić różnice poglądów.</u>
<u xml:id="u-118.2" who="#AleksanderKwaśniewski">„Art. 114 ust. 1. Prezydent wybierany jest przez Naród w wyborach powszechnych, równych i bezpośrednich, w głosowaniu tajnym kropka.</u>
<u xml:id="u-118.3" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 2. Prezydent wybierany jest na okres 5 lat i może być ponownie wybrany tylko jeden raz.</u>
<u xml:id="u-118.4" who="#AleksanderKwaśniewski">Wariant I ust. 3. Prezydentem może być wybrany obywatel polski, który ukończył 35 lat, korzysta z pełni praw wyborczych do Sejmu. Kandydata zgłasza co najmniej (85 członków Zgromadzenia Narodowego) lub 100 tysięcy wyborców mających prawo wybierania do Sejmu.</u>
<u xml:id="u-118.5" who="#AleksanderKwaśniewski">Wariant II. ust. 3. Prezydentem może być wybrana osoba posiadająca wyłącznie polskie obywatelstwo, która ukończyła 35 lat, mieszka stale w Polsce od co najmniej 10 lat i korzysta z pełni praw wyborczych. Kandydata zgłasza co najmniej 500 tysięcy obywateli polskich mających prawo wybierania do Sejmu lub co najmniej 136 członków Zgromadzenia Narodowego. Kandydatem może również urzędujący Prezydent albo wskazana przez niego osoba.</u>
<u xml:id="u-118.6" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 4. Wybranym zostaje kandydat, który otrzymał więcej niż połowę ważnie oddanych głosów. Jeżeli żaden z kandydatów nie uzyska wymaganej większości, 14 dnia po pierwszym głosowaniu przeprowadza się ponowne głosowanie.</u>
<u xml:id="u-118.7" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 5. W ponownym głosowaniu wyboru dokonuje się spośród dwóch kandydatów, którzy w pierwszym głosowaniu otrzymali kolejno największą liczbę głosów. jeżeli jeden z tych dwóch kandydatów wycofa zgodę na kandydowanie lub umrze, w jego miejsce do wyborów w ponownym głosowaniu dopuszcza się kandydata, który otrzymał kolejno największą liczbę głosów w pierwszym głosowaniu. W takim wypadku datę ponownego głosowania odracza się o dalsze 14 dni.</u>
<u xml:id="u-118.8" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 6. W głosowaniu ponownym Prezydentem wybrany zostaje kandydat, który otrzymał więcej głosów.</u>
<u xml:id="u-118.9" who="#AleksanderKwaśniewski">Ust. 7. Sposób zgłaszania kandydatów i przeprowadzania wyborów oraz warunki ważności wyborów określa ustawa”.</u>
<u xml:id="u-118.10" who="#AleksanderKwaśniewski">W sprawie tego artykułu wniosek zgłosił poseł P. Ikonowicz, który chciałby teraz przedstawić jego uzasadnienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-119">
<u xml:id="u-119.0" who="#PiotrIkonowicz">Istotą problemów konstytucyjnych i politycznych w Polsce jest podział władzy wykonawczej, o czym już wspomniano. Projekt idzie w kierunku wyeliminowania tego podziału. Wiemy, że władza prezydenta w Polsce na mocy małej konstytucji ma charakter dyskrecjonalny. Dzisiaj właśnie stoimy przed poważnym problemem, jaka część władzy wykonawczej ma być przekazana prezydentowi. W sytuacji powszechnych wyborów prezydenta jesteśmy skazani na to, że będą to przepisy nieprecyzyjne. Istnieje obawa, że każdorazowy wybrany w powszechnych wyborach prezydent z istoty procedury wyboru będzie prezydentem mocnym i będzie miał tyle władzy, ile zdoła sobie wziąć. Wiemy to z doświadczenia. Uważam, że jest to sytuacja bardzo niebezpieczna, zwłaszcza że dzieje się to w kraju, przeżywającym nadal wielkie wstrząsy związane z transformacją.</u>
<u xml:id="u-119.1" who="#PiotrIkonowicz">W całym naszym regionie istnieje tendencja do autonomizowania się władzy prezydenckiej, która dąży do przewagi nad parlamentem i rządem. Klasycznym tego przykładem jest Rosja, gdzie Duma Państwowa jest praktycznie klubem dyskusyjnym, a rządzi administracja prezydenta. Boję się, że pójdziemy w tym kierunku. Stąd składam propozycję, aby prezydent był wyłaniany przez Zgromadzenie Narodowe. Pozwolę sobie przeczytać przedłożoną propozycję. Proponuję następujące brzmienie art. 114:</u>
<u xml:id="u-119.2" who="#PiotrIkonowicz">„Ust. 1. Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej wybiera na 5 lat Zgromadzenie Narodowe.</u>
<u xml:id="u-119.3" who="#PiotrIkonowicz">Ust. 2. W ostatnim kwartale pięciolecia urzędowania Prezydenta marszałek Sejmu zwołuje Zgromadzenie Narodowe w celu dokonania wyboru jego następcy. W razie opróżnienia urzędu Prezydenta przed upływem pięciu lat marszałek Sejmu niezwłocznie zwołuje Zgromadzenie Narodowe w celu dokonania wyboru prezydenta.</u>
<u xml:id="u-119.4" who="#PiotrIkonowicz">Ust. 3. Prezydentem może być wybrany urodzony w Polsce obywatel polski, który ukończył 40 lat i korzysta z pełni praw wyborczych do Sejmu. Można być wybranym ponownie tylko jeden raz.</u>
<u xml:id="u-119.5" who="#PiotrIkonowicz">Ust. 4. Kandydata na prezydenta zgłasza co najmniej 50 członków Zgromadzenia Narodowego. Wybory Prezydenta Zgromadzenie dokonuje bez przeprowadzenia dyskusji.</u>
<u xml:id="u-119.6" who="#PiotrIkonowicz">Ust. 5. Wybranym zostaje kandydat, który otrzymał bezwzględną większość głosów ustawowej liczby członków Zgromadzenia narodowego. Jeśli w dwóch kolejnych głosowaniach żaden z kandydatów nie uzyska wymaganej większości, wybrany zostaje ten, kto w następnym głosowaniu uzyska największą liczbę głosów.</u>
<u xml:id="u-119.7" who="#PiotrIkonowicz">Ust. 6. Sposób zgłaszania kandydatów i przeprowadzenia wyborów Prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe określa ustawa”.</u>
<u xml:id="u-119.8" who="#PiotrIkonowicz">O tym, że tylko dwie kadencje może ta sama osoba pełnić urząd prezydenta mówi również projekt podkomisji. Tryb wyborów w trzech turach, w dwóch bezwzględną większością głosów, a w trzeciej - zwykłą większością jest wzorowany na rozwiązaniu niemieckim i ma na celu uniknięcie powtarzających się głosowań, z czym mamy do czynienia w modelu włoskim.</u>
<u xml:id="u-119.9" who="#PiotrIkonowicz">Wszyscy na tej sali zastanawiają się, czym powinien zajmować się prezydent, na czym powinna polegać jego władza. Jeżeli nie chcemy podziału władzy wykonawczej, to w przypadku prezydenta powinniśmy mówić raczej o jego funkcjach czy roli. Prezydent poza rolą ceremonialną i reprezentacyjną ma do odegrania bardzo poważną rolę nie tylko arbitra, bo to oznacza władcze wkraczanie, ile moderatora procesu demokratycznego, procesu budowania demokracji.</u>
<u xml:id="u-119.10" who="#PiotrIkonowicz">Chciałbym się odwołać do jednego - moim zdaniem - dobrego przykładu z najnowszej historii transformacji ustrojowej. Chodzi mi o przykład hiszpański przechodzenia od faszyzmu do demokracji. Gdyby kolejny prezydent był w stanie odegrać w Polsce taką moderującą, demokratyzującą i światłą rolę, jaką odegrał król Hiszpanii Juan Carlos, to wówczas spełniłby swoje zadanie. Tak widzę tę sprawę w świetle proponowanych rozwiązań, Gotów jestem ustosunkować się do wszelkich wątpliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-120">
<u xml:id="u-120.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Pozwolę sobie zauważyć, że o tak kapitalnym zagadnieniu dyskutujemy przy obecności 12 członków Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-120.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Propozycja posła P. Ikonowicza mnie osobiście bardzo odpowiada. Ona logicznie uzupełnia mój pogląd o pozycji prezydenta w państwie i zakresie jego władzy. Może warto uświadomić sobie, że obecny system wyboru prezydenta został przyjęty w 1990 r. Na ile pamiętam okoliczności podjęcia decyzji w tej sprawie, to odnoszę wrażenie, że zasadniczy wpływ na przyjęcie zasady powszechnych wyborów prezydenckich miały względy natury bieżącej i politycznej. Dlatego też nie ma - w moim odczuciu - bardzo istotnych powodów, dla których powinniśmy zrezygnować z możliwości powrotu do wyboru prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe.</u>
<u xml:id="u-120.2" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Wszyscy mamy świadomość, że w społeczeństwie polskim upowszechniło się nastawienie na wybieranie prezydenta w wyborach powszechnych, bo jest to jeden z najbardziej emocjonujących i prostych wyborów, jakich mogą dokonywać nasi obywatele. Może warto byłoby przedyskutować, czy taka konstrukcja wyborów powszechnych, przynajmniej co do zasad wymienionych w Konstytucji, wymaga podtrzymania. Czy muszą to być wybory mogące przynieść rozstrzygnięcie dopiero w drugiej turze? Czy muszą to być wybory zakładające dwie tury głosowania?</u>
<u xml:id="u-120.3" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Ten system wyborczy ma swoją logikę. Niezwykle wyostrza on konkurencję kandydatów. Nie mam nic przeciwko takiej konkurencji tylko problem polega na tym, że jest to konkurencja o skutkach nieco destrukcyjnych, bo pogłębia podziały między wyborcami, między obywatelami uczestniczącymi w wyborach. Równie dobrze można sobie wyobrazić wybory powszechne, nieco inaczej skonstruowane, o zupełnie innym rezultacie politycznym i społecznym. Wybory powszechne mogą być przeprowadzone w jednej turze i oparte na zasadach głosowania preferencyjnego, co miało by istotne znaczenie. Z jednej strony, cała procedura byłaby uproszczona, sprawniejsza, a z drugiej - w sposób oczywisty rosły by szanse takich kandydatów, którzy mają poparcie nie tylko zdecydowanych sympatyków, ale i takich, którzy korzystają z dużego stopnia przyzwolenia ze strony obywateli popierających w pierwszej kolejności innego polityka, innego kandydata. Ogólny skutek tego rodzaju procedury byłby łączący, wypośrodkowujący.</u>
<u xml:id="u-120.4" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Uważam, że takie rozwiązanie byłoby korzystniejsze z punktu widzenia funkcjonowania państwa. Dlatego jestem bardzo ciekaw poglądów członków Komisji Konstytucyjnej w sprawie możliwości wprowadzenia takiej procedury wyborów prezydenta.</u>
</div>
<div xml:id="div-121">
<u xml:id="u-121.0" who="#LidiaBłądek">Z przykrością muszę stwierdzić, że mnie propozycja posła P. Ikonowicza się nie podoba. Nie odważyłabym się wystąpić z taką propozycją, aby zabrać społeczeństwu prawo wybierania prezydenta. Nie mogłabym jej również poprzeć. Dla społeczeństwa jest to bardzo ważne prawo polityczne i warto zauważyć, że w dotychczasowych pracach nad konstytucją więcej praw politycznych społeczeństwu nie daliśmy, ich nie poszerzyliśmy.</u>
<u xml:id="u-121.1" who="#LidiaBłądek">Wspomnę przykład demokracji amerykańskiej. W Stanach Zjednoczonych wybiera się nie tylko prezydenta i członków Kongresu, ale wybiera się również w wielu stanach sędziów, szefów policji, a nawet geodetów. Na moje pytanie: dlaczego wybiera się geodetów - usłyszałam odpowiedź, że są to osoby, które szacują nieruchomości. W zależno.ci od tego szacunku płacimy podatek. Muszą więc to być osoby cieszące się publicznym zaufaniem.</u>
<u xml:id="u-121.2" who="#LidiaBłądek">Jeżeli prezydentowi przyznajemy pewne uprawnienia, to będzie miał on do spełnienia rolę stabilizatora i gwaranta ciągłości władzy, o czym przesądziliśmy. Będzie miał on prawo inicjatywy ustawodawczej, prawo weta wobec ustaw i prawo ich podpisywania. Prezydent będzie decydował o ostatecznym kształcie prawa w państwie, co jest bardzo ważną funkcją.</u>
<u xml:id="u-121.3" who="#LidiaBłądek">Wydaje mi się, że nie można dopuszczać do takiej sytuacji, w której byłaby większość parlamentarna, tak jak jest to obecnie i wiadomo byłoby, jakiej opcji zostałby wybrany przez parlament prezydent. Tylko jedna opcja decydowałaby o kształcie państwa. Na podstawie obserwacji wyborów parlamentarnych, prezydenckich i samorządowych widać, że społeczeństwo zupełnie inaczej podchodzi do tych wyborów. Nie ma identycznego przełożenia poszczególnych wyborów.</u>
<u xml:id="u-121.4" who="#LidiaBłądek">Nie wyobrażam sobie, żeby społeczeństwu obwieścić, że nie będzie miało prawa wybierania prezydenta. jest to zbyt ważna funkcja w państwie. Uważam, że powinniśmy pomyśleć, jak poszerzyć wpływ obywateli na to, kto będzie w ich imieniu sprawował władzę i zastanowić się nad poszerzeniem liczby stanowisk w naszym państwie, których sprawowanie zależałoby od woli społecznej, a nie od nominacji i różnych kryteriów. Dlatego jest to dla mnie propozycja nie do przyjęcia. Widzę bardzo różne niebezpieczeństwa, np. wiadomo, jak wówczas wyglądałby cały proces legislacyjny i wiele innych spraw.</u>
<u xml:id="u-121.5" who="#LidiaBłądek">Trzeba patrzeć daleko w przyszłość na nie tylko na dziś. Nie można tworzyć tak ważnych rozwiązań pod określoną koalicję i opcję. Jestem po to w Komisji Konstytucyjnej, aby myśleć nad przyznaniem społeczeństwu jak najwięcej praw i wolności. Uważam, że nasza Komisja powinna przede wszystkim reprezentować taki pogląd. W ustroju demokratycznym powinno się przyznawać społeczeństwu uprawnienia do decydowania o tym, kto będzie w ich imieniu sprawował władzę, a nie można ograniczać tych uprawnień.</u>
<u xml:id="u-121.6" who="#LidiaBłądek">Inną sprawą jest to, czy wybór prezydenta powinien odbywać się w dwóch turach i w jaki sposób powinien on przebiegać, czy tak, jak to zaproponowała podkomisja. Przy określonej liczbie kandydatów można ustalić, że do wyboru na prezydenta wystarczy 30 lub 40% głosów. Można pomyśleć o innym progu.</u>
<u xml:id="u-121.7" who="#LidiaBłądek">Mam kilka pytań do ekspertów. Jak wygląda sytuacja w innych krajach? myślę, że fakt, iż są dwie tury wyborów nie podnosi znacznie kosztów. Wybory w naszym kraju wcale tak dużo nie kosztują, a w końcu obywatele po to płacą podatki, żeby mieli wpływ na co, co dzieje się w naszym kraju. Nie wiem, skąd biorą się obawy przed referendum i tendencje do ograniczenia roli społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-121.8" who="#LidiaBłądek">Takiego pomysłu poprzeć nie mogę i nie poprę. Widziałabym otwartą dyskusję nt. sposobu wyboru prezydenta przez społeczeństwo w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich, w głosowaniu tajnym i nad ustaleniem, kiedy kandydat zostaje wybrany.</u>
</div>
<div xml:id="div-122">
<u xml:id="u-122.0" who="#PiotrIkonowicz">Propozycja nie ma żadnego wymiaru doraźnego, bo konstytucji przed najbliższymi wyborami prezydenckimi nie uchwalimy. Nie jest to wniosek pod żadną określoną koalicję. Społeczeństwo bardzo sobie ceni nabyte prawa. Takim nowym prawem jest możliwość wybierania prezydenta i na pewno niechętnie tego typu prawo odda. Gdybyśmy zorganizowali publiczną debatę i na jednej szali postawili to, że społeczeństwo utraci prawo do bezpośrednich wyborów prezydenckich, a na drugiej szali znajdowałoby się to, że pozbędzie się ono wojny na górze, to nie wiem, co wówczas społeczeństwo by powiedziało.</u>
<u xml:id="u-122.1" who="#PiotrIkonowicz">Dzisiaj mamy taką sytuację, że w ramach podzielonej władzy wykonawczej prezydent z premierem wyrywają sobie uprawnienia i spychają na siebie odpowiedzialność. Większość obywateli jest przekonana, że nie jest to żadna polityka w ich interesie, tylko walka o władzę i o stołki. Taki jest wymiar polskiej polityki, który jest potwornie szkodliwy dla demokracji.</u>
<u xml:id="u-122.2" who="#PiotrIkonowicz">Poseł L. Błądek odwołała się do modelu amerykańskiego. Jestem zwolennikiem systemu parlamentarno-gabinetowego. Sytuacji dwuwładzy wykonawczej, w której mamy premiera z rządem i do tego jeszcze prezydenta, jest gorsza niż system czysto prezydencki. W tym sensie priorytetem jest jeden jasno określony ośrodek władzy wykonawczej. Gdybyśmy mieli wybierać, to wolałbym rządy prezydenckie, gdzie głowa państwa stoi na czele administracji i odpowiada razem z nią przed parlamentem niż sytuację taką, w której prezydent otrzymuje nieokreśloną władzę i do tego jest ona podzielona. Na przykład ambasador pracujący w Polsce zupełnie nie wie, co pisać do centrali, bo nie wie, jakie jest stanowisko Rzeczypospolitej. Czy ma przekazywać stanowisko prezydenta czy premiera? Jest to sytuacja chora i z punktu widzenia jednolitości władzy wykonawczej zgłaszam ten wniosek. Proponuję, żeby nad nim również dyskutować i nie przychylać się do wniosku pani poseł, żeby głosować tylko w wyborach powszechnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-123">
<u xml:id="u-123.0" who="#LidiaBłądek">Poseł P. Ikonowicz użył określenia, że ze względu na „jednolitość władzy państwowej” przedstawia swoją propozycję. Jednolitość władzy państwowej już mieliśmy i wiemy, co to są jednolite organy władzy państwowej i jak na tym wszyscy wyszliśmy. Mówił pan, iż z obawy o wojnę na górze trzeba przyjąć zasadę wyborów przez Zgromadzenie Narodowe. Zaprzecza pan sam sobie, bo mówi również pan, że konstytucji nie tworzymy na dziś, tylko na przyszłość. Mam nadzieję, że społeczeństwo dokona takiego wyboru, iż w przyszłości wojny na górze nie będzie. A że będą spory. Istotą demokracji są spory i odmienność zdań. Rzecz w tym, żebyśmy nauczyli się kreować kulturę polityczną, a tego w konstytucji zapisać się nie da, to musi się wykształcić.</u>
<u xml:id="u-123.1" who="#LidiaBłądek">Przy systemie amerykańskim odwołałam się do praw, jakie mają tam obywatele, a nie w kontekście opowiadania się za systemem prezydenckim czy parlamentarno-gabinetowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-124">
<u xml:id="u-124.0" who="#StefanPastuszka">Ogłaszam przerwę do godz. 13.</u>
<u xml:id="u-124.1" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
</div>
<div xml:id="div-125">
<u xml:id="u-125.0" who="#StefanPastuszka">Wznawiamy obrady. przypominam, że przed przerwą toczyła się dyskusja nad art. 114, który określa tryb wyborów prezydenta. Poseł P. Ikonowicz zgłosił propozycję, żeby prezydenta wybierało Zgromadzenie Narodowe. Projekt ten wywołam sporo kontrowersji, m.in. oponowała poseł L. Błądek.</u>
</div>
<div xml:id="div-126">
<u xml:id="u-126.0" who="#MichałDrozdek">Nie ma osła P. Ikonowicza, który spowodował kontrowersję. Pomysł, żeby prezydent był wybierany przez parlament czy Zgromadzenie Narodowe jest bardzo kuszący, ale w dzisiejszej sytuacji nierealny. Ludzie polubili taką formę wyboru prezydenta, bo mogą bezpośrednio decydować, kto nim zostanie. Wynika z personalnego odbioru poszczególnych osób, konkurencji i walki o to, kto ma być głową państwa, najważniejszą osobą w państwie. uważam, że nierealna jest próba odebrania tego prawa społeczeństwu. realizacja tej propozycji doprowadziłaby do dużego zamieszania. Ludzie czuliby się ograbieni. Dlatego uważam, że nie warto realizować tego pomysłu. raczej trzeba pozostać przy dotychczasowej formie wyborów powszechnych.</u>
<u xml:id="u-126.1" who="#MichałDrozdek">Byłbym przeciwny wprowadzeniu tylko jednej tury wyborów, jak proponował to poseł W. Cimoszewicz, który jest obecny na sali. Wszędzie druga tura jest stosowana po to, by prezydent rzeczywiście odzwierciedlał wybór społeczeństwa. Zawsze jest niebezpieczeństwo rozbicia głosów. Przypomnę chociażby niedawne głosowanie w Korei, gdzie nie lubiany dyktator wygrał tylko dlatego, że opozycja wystawiła dwóch kandydatów. Można powiedzieć, że był to błąd opozycji, że powinna ona uczyć się z przykładów historycznych i wystawić jednego kandydata. To są argumenty przeciwko opozycji, ale nie przeciwko elektoratowi, który nie miał wyboru. Większość wyborców nie chciała dyktatora, a jednak on został prezydentem.</u>
<u xml:id="u-126.2" who="#MichałDrozdek">Każdy ma swoją pierwszą preferencję, zgodnie z którą głosuje w pierwszej turze. W drugiej turze przeważnie głosuje się negatywnie. Przeciwnicy danego kandydata głosują przeciwko niemu, taka jest podstawowa zasada. Druga tura chroni demokrację przed postawieniem na czele państwa osoby, przeciwko której opowiada się większość społeczeństwa. Dlatego tak istotne jest głosowanie w dwóch turach. W drugiej turze nie jest możliwy wybór kandydata, przeciwko któremu jest większość wyborców. Dlatego uważam, że jest to ważny mechanizm obrony demokracji.</u>
</div>
<div xml:id="div-127">
<u xml:id="u-127.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">W związku z wypowiedzią pana M. Drozdka chciałbym stwierdzić, że zaszło nieporozumienie. Jak sam pan powiedział, przy wyborze zakładającym istnienie drugiej tury uruchamia się co najmniej równie silny, jeśli nawet nie silniejszy mechanizm głosowania negatywnego przeciwko drugiemu kandydatowi. W ten sposób mechanizm negowania któregoś z kandydatów niezwykle silnie wpływa na ostateczny wynik. System głosowania preferencyjnego zakłada poszukiwanie większości. Doprowadza on do wyłonienia osoby, która cieszy się największym poparciem, tylko mierzonym na różnych poziomach.</u>
<u xml:id="u-127.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Zaraz prof. S. Gebethner w sposób techniczny opisze ten mechanizm, który w sposób oczywisty wyłania kandydata cieszącego się największym poparciem. Na pewno nie prowadzi ten system do wyłonienia prezydenta, którego większość wyborców nie chce. jednocześnie uruchamia on motywy pozytywne, które dominują w tym systemie głosowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-128">
<u xml:id="u-128.0" who="#MichałDrozdek">Chciałem przeprosić, bo być może nie zrozumiałem systemu preferencyjnego. Może polemika jest niepotrzebna, bo zgłasza się prof. S. Gebethner żeby to wyjaśnić.</u>
</div>
<div xml:id="div-129">
<u xml:id="u-129.0" who="#JerzyCiemniewski">Czuję się w obowiązku wyjaśnić te problemy, ponieważ przedstawiony tekst w znacznym stopniu opiera się na projekcie Unii Wolności. Brak jest w nim jednego ważnego elementu, który znajdował się w naszej propozycji. Było tam określenie charakteru władzy wykonawczej, dwuczłonowego charakteru władzy wykonawczej. Projekt unii wolności zawiera w art. 84 stwierdzenie: „Władzę wykonawczą w Rzeczypospolitej Polskiej sprawuje prezydent i Rada Ministrów”. Dopiero na tym tle stwierdzenie, że prezydent jest najwyższym przedstawicielem RP i gwarantem ciągłości władzy nabiera sensu. Bez treści art. 84 jest ten przepis zawieszony w sferze wątpliwo.ci i braku precyzji.</u>
<u xml:id="u-129.1" who="#JerzyCiemniewski">Jeżeli w dalszym ciągu prowadzilibyśmy prace nad taką koncepcją prezydentury, to uważam, że powinno się znaleźć odpowiednie odniesienie do sformułowania określającego, iż władza wykonawcza ma charakter władzy dwuczłonowej. Składa się na nią prezydent politycznie nieodpowiedzialny, bo jest istota rzeczy i rząd, który ponosi odpowiedzialność polityczną. Znajduje to konkretyzację w przepisach dotyczących kontrasygnaty i jej zakresu. Wówczas cała ta konstrukcja wygląda inaczej aniżeli bez postanowienia określającego miejsce i wzajemne usytuowanie prezydenta wobec rządu.</u>
<u xml:id="u-129.2" who="#JerzyCiemniewski">Padło tutaj stwierdzenie, że gazetowym sformułowaniem jest, iż pod określoną osobę kształtuje się rozwiązania i patrzy na uprawnienia przez pryzmat zaszłości. Wydaje mi się, że nie jest to określenie gazetowe, lecz jest to po prostu wynik nie tylko analizy prawnej, ale również analizy sytuacji politycznej, która musi być uwzględniona w pracach konstytucyjnych. Uwarunkowania polityczne określają, w jaki sposób normy prawne są rozumiane i w jaki sposób bywają one stosowane. Nie są to sprawy bagatelne, szczególnie dla szczytów władzy.</u>
<u xml:id="u-129.3" who="#JerzyCiemniewski">Chciałbym przypomnieć, że w istocie rzeczy, zakresu uprawnień prezydenta nie ukształtowała mała konstytucja. One zostały sprecyzowane przy okrągłym stole i znalazły się w tym kształcie w Konstytucji PRL znowelizowanej w 1989 r. Na tle tych uprawnień powstała koncepcja powszechnych wyborów prezydenckich. Była ona nie w oderwaniu od tych uprawnień, tylko powstała właśnie dlatego, że one były tak szerokie. Nie była to instytucja ze sfery czysto formalnej i protokolarnej, tylko było to rozwiązanie ustrojowe, które miało mieć istotny wpływ na sprawy państwowe. Ono zakorzeniło się w tym systemie, uzyskało prawo obywatelstwa. Taka jest geneza koncepcji powszechnych wyborów prezydenckich. Gdyby była to instytucja czysto formalna, symboliczna, to na pewno tego rodzaju koncepcja by się nie zrodziła. Trzeba tę instytucję widzieć w całym jej rozwoju, w procesie ewolucyjnym jaki przechodziła od momentu powstania w 1989 r.</u>
<u xml:id="u-129.4" who="#JerzyCiemniewski">Sądzę, że nie ma w tej chwili przesłanek ku temu, aby dokonywać znowu zasadniczej rewolucji ustrojowej. raczej powinniśmy dbać o to, żeby instytucje polityczne kształtujące się w okresie transformacji były korygowane, ale nie zmieniane w sposób zasadniczy, ponieważ źle to wróży. Źle odbiera społeczeństwo dokonywanie gwałtownych przemian w sferze instytucji i funkcjonowania organów państwowych. Sądzę, że powinniśmy się kierować zasadą zachowywania spokoju i nie reagowania zmianami konstytucyjnymi na zjawiska, które wynikają z trudności kształtowania się obyczaju politycznego.</u>
<u xml:id="u-129.5" who="#JerzyCiemniewski">Więcej zwracajmy uwagę na możliwości, jakie tworzą normy dla kształtowania się prawidłowego obyczaju politycznego. Nie reagujmy na nieprawidłowości tego obyczaju poprzez zasadniczą rewolucję w sferze instytucji ustrojowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-130">
<u xml:id="u-130.0" who="#StanisławGebethner">W tej sprawie rada Ministrów nie zajmowała żadnego stanowiska poza granicami uprawnień, o czym wczoraj była mowa. Chciałbym jeszcze wrócić do problemu, o którym mówił poseł J. Ciemniewski. Wspomniałem przed południem, że przepis ten trzeba odczytywać w kontekście historycznym. Został on zapożyczony z projektu Unii Wolności, gdzie to rozwiązanie było logiczne. Tutaj staje się ono niezrozumiałe. Myślę, że rozdz. V jest najbardziej eklektyczny i dlatego - niezależnie od kontekstu sytuacyjnego, związanego ze zbliżającymi się wyborami i w chodzeniem po części w niepisaną prezydencką kampanię wyborczą - ten rozdział jest najmniej udany. Jest on po prostu eklektyczny. Uważam, że nie da się z 7 projektów konstytucji stworzyć spójnego rozdziału, wyciągając z każdego projektu wybrane rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-130.1" who="#StanisławGebethner">Rozsądniej byłoby pójść drogą zaproponowaną przez pana przewodniczącego, aby przynajmniej dwa lub trzy modele prezydentury (ale nie więcej) były przedstawione do rozstrzygnięcia. Skakanie między artykułami jest niedobre. Rzutuje tu na pewne, przyjęte już rozstrzygnięcia. Zwracam uwagę, że cytowano już art. 11, który milczy nt. prezydenta, tylko mówi o trzech władzach. Z art. 4 wynika, że organem władzy jest bezpośrednio wybierany prezydent. Uprawnienia prezydenta można wyprowadzić z art. 4.</u>
<u xml:id="u-130.2" who="#StanisławGebethner">Została poruszona sprawa trybu wyboru prezydenta. Mamy rzeczywiście poważny dylemat. parokrotnie byłem pytany o możliwość powrotu do zasady wyboru prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe. Takie pytanie formułowano również w Komisji Konstytucyjnej pracującej w poprzedniej kadencji parlamentu. Wyraziłem pogląd, który został przed chwilą wypowiedziany przez posła J. Ciemniewskiego i poseł L. Błądek, że nie można społeczeństwu odbierać czegoś, co się dało. Społeczeństwo zaakceptowało bezpośredni wybór prezydenta. Poczekajmy na przetoczenie się drugich wyborów prezydenckich. One przesądzą o tym, czy społeczeństwo akceptuje to rozwiązanie, czy nie. Mnie nie chodzi o wynik wyborów, o to, kto zostanie rezydentem, tylko o sposób przebieg u wyborów, czy one będą rozdzierały społeczeństwo, czy też doprowadzą do konsensusu.</u>
<u xml:id="u-130.3" who="#StanisławGebethner">Francja też była rozdarta w ostatnich wyborach. Byli kandydaci z różnych opcji i dwóch obozów politycznych. Po raz kolejny Francuzi wychodzą z batalii prezydenckiej, nie powiem, że zjednoczeni, ale w każdym bądź razie nie z pogłębionym rozbiciem, co grozi w naszym przypadku i w innych krajach, jak ostrzegają politolodzy.</u>
<u xml:id="u-130.4" who="#StanisławGebethner">Stosowany model wyborów może w naszych warunkach doprowadzić do pogłębienia się fragmentaryzacji systemu politycznego. Z drugiej strony, propozycja posła W. Cimoszewicza polegająca na wyeliminowaniu drugiej tury zmierza do tego, żeby wyborca czuł się uczestnikiem kreowania prezydenta poprzez działanie istniejące przy niektórych wyborach parlamentarnych. Wskazuje się na kolejne preferencje poszczególnych kandydatów. Liczy się najpierw pierwsze preferencje. Od tego kandydata, który uzyskał najmniejsze poparcie zabiera się głosy kolejnych preferencji. To może się nawet wyborcy podobać z punktu widzenia socjotechniki. Wyborca będzie szedł do kabiny i z 10 kandydatów będzie układał swój ranking. Będzie to rozwiązanie bardzo nowatorskie, dlatego że dotychczas takich wyborów prezydenckich nie było. Obowiązuje ono przy wyborach deputowanych. Uważam, że takie rozwiązanie pogodziłoby postulat legitymizacji prezydenta poprzez wybory powszechne z umacnianiem demokracji. Z drugiej strony, stworzona zostałaby możliwość wybrania najlepszego, który wyłoniony byłby z sumy preferencji. Miałby on zaplecze największego poparcia.</u>
<u xml:id="u-130.5" who="#StanisławGebethner">Stosowany na wzór francuski system jest dobry we Francji, gdzie od dziesiątków lat mamy podział na lewicę i prawicę, ale prawdziwą lewicę i prawdziwą prawicę. Poza jednym przypadkiem w 1969 r., kiedy George Pompidou w drugiej turze starł się Alain Poherem, który był przedstawicielem ancien regime IV Republiki, to wszystkie wybory od 1965 r. są w drugiej turze wyborami między lewicą i prawicą. Do następnej tury dochodzą tylko te dwie opcje. W naszych warunkach jest to tak niewykrystalizowane, że nie umiem powiedzieć, jakie opcje będą reprezentowane w drugiej turze. Oby nie było tak, jak w poprzednich wyborach. To jest niebezpieczeństwo drugiej tury.</u>
<u xml:id="u-130.6" who="#StanisławGebethner">W pracach podkomisji odpadł projekt rozwiązań, który też jest możliwy. Obowiązuje obecnie w Estonii i raz został zastosowany w Finlandii. wyborcy głosują na kandydatów. Jeżeli kandydat nie uzyska bezwzględnej większości, to wybór dochodzi do skutku przez parlament - jak w Estonii - albo przez zgromadzenie elektorów, które wybierane jest równocześnie. Druga tura jest w gestii przedstawicieli ludu, którzy wybierają między kandydatami. W Estonii wyszło tak, że kandydat, który miał najwięcej głosów, ale nie 50% , przegrał w drugiej turze w parlamencie, bo siły tzw. prawicy zjednoczyły się przeciwko niemu. To też nie jest dobry system.</u>
<u xml:id="u-130.7" who="#StanisławGebethner">Wybór metody wyłaniania prezydenta jest wyborem mniejszego zła, bo idealnego systemu kreowania głowy państwa nie ma. Wydaje się, że przesłanką za utrzymaniem dotychczasowego systemu jest to, że on istnieje. Najbliższe wybory mogą być testem negatywnym lub mogą być testem utrwalającym takie zasady.</u>
</div>
<div xml:id="div-131">
<u xml:id="u-131.0" who="#HenrykSacewicz">Proszę wybaczyć jeśli będę mówił zbyt długo bo na to się zanosi. Wydaje mi się, że w dzisiejszej wypowiedzi przewodniczącego A. Kwaśniewskiego przewinęła się taka refleksja. Czy nie popełniliśmy błędu, określając w styczniu dość enigmatycznie rolę prezydenta, nie idąc dalej ze sprecyzowaniem podziału kompetencji pomiędzy poszczególnymi ogniwami władzy. Dzięki temu, że bazowało się na różnego rodzaju projektach, czuje się dzisiaj możliwość zaistnienia potrzeby powrotu do niektórych przepisów, szczególnie w momencie, kiedy znajdzie odzwierciedlenie słuszna propozycja pana przewodniczącego, żeby na jednym z najbliższych posiedzeń pojawiły się trzy konkretne wizje prezydentury. Komisja zadecyduje, która wizja zostanie przyjęta. Pewne rozwiązania już zostały przyjęte, więc czy później nie powstanie kolizja z rozdziałem obecnie analizowanym, szczególnie w sprawach dotyczących roli Sejmu i Senatu na styku z panem prezydentem. Mówię „na styku z panem prezydentem”, co nie wyklucza, że kobieta też może być prezydentem.</u>
<u xml:id="u-131.1" who="#HenrykSacewicz">Nie wiem, jak ma się to od strony prawnej, ale chciałbym przedstawić państwu do zastanowienia propozycję, czy Komisja Konstytucyjna nie powinna przedstawić dodatkowego dokumentu - ordynacji wyborczej, która byłaby adekwatna do przyjętego modelu prezydentury. Ordynacja może być w zależności od modelu przyjętej prezydentury nieco odmienna. Chyba musiałaby być odmienna, szczególnie gdyby przeszła propozycja bardzo słabej prezydentury. Wybory wówsilniejsza.</u>
<u xml:id="u-131.2" who="#HenrykSacewicz">Czy wybory powszechne czy też Zgromadzenie Narodowe powinno zadecydować o tym, kto będzie prezydentem? Słuszne były argumenty, pod którymi bym się podpisał - mówiące o tym, że niezręcznie byłoby dziś wycofywać się z uprawnień, które zostały przyznane społeczeństwu. Gdyby akceptację Komisji i Zgromadzenia Narodowego uzyskała koncepcja bardzo słabej prezydentury, czyli typowo reprezentacyjnej, jak to się pojawia w niektórych wypowiedziach, to miałbym pytanie: czy warto całe społeczeństwo angażować żeby wybrać słabego prezydenta? Kandydat też musiałby się zgodzić na to, że chce być słabym prezydentem.</u>
<u xml:id="u-131.3" who="#HenrykSacewicz">Problem dwóch kadencji. Jestem świadomy, że nie wszystkie moje myśli znajdą odzwierciedlenie w konstytucji, ale mogły one być wykorzystane jako sygnały przy opracowywaniu ordynacji wyborczej. Jeżeli dwie kadencje są jedna za drugą, to nie ma żadnych wątpliwości. Czy nie powinna być rozstrzygnięta kwestia możliwości kandydowania po jednokadencyjnej przerwie? Czy liczy się dwie kadencje w życiu danej osoby, bez względu na to, czy będzie je sprawowała po kolei czy z przerwą? Sprawa ta zrodziła się w wyniku dzisiejszej lektury „Gazety Wyborczej”, na łamach której jeden z wielkich polityków proponuje L. Wałęsie żeby wycofał się z kandydowania na najbliższą kadencję i po przerwie pełnił urząd prezydenta przez dwie kolejne kadencje.</u>
<u xml:id="u-131.4" who="#HenrykSacewicz">Czy będzie prowadzona zwykła kampania wyborcza? Czy nie byłoby dobrze, gdyby w określonym momencie kampanii odbyło się przesłuchanie kandydatów w Zgromadzeniu Narodowym? W kampanii wyborczej kandydaci mogą swobodnie żonglować różnymi obietnicami i dla wielu ludzi mogą one być chwytliwe. Możemy łatwo złapać się na ich chwyty reklamowe. Tak łatwo takiemu kandydatowi nie udało by się stosować tych metod w obecno.ci parlamentarzystów, szczególnie parlamentarzystów o dłuższym stażu. Oni byliby czuli na nierealne obietnice. Dzisiaj czytałem również rozważania nt. tego, ile teraz będzie wynosiła kwota kolejnej obietnicy. Wpierw było 100 mln, potem 300 mln zł. Wiadomo, że każda kampania wyborcza jest „pod publikę”, ale chodzi o to, żeby była zdrowa.</u>
<u xml:id="u-131.5" who="#HenrykSacewicz">Kto może być kandydatem? W projektach przedstawione są w zasadzie trzy warunki: wiek, zamieszkanie na stałe w Polsce (choć w jednym wariancie tego nie ma) i pełnia praw wyborczych. Jest to swego rodzaju ograniczenie, ale czynie powinno być dodatkowych uwarunkowań. Mam na myśli np. staż w służbie państwowej. Zdaję sobie sprawę, że jest to trudny warunek. Jak go określić, żeby nie dyskwalifikował taki warunek wielu kandydatur?</u>
<u xml:id="u-131.6" who="#HenrykSacewicz">W wariancie II jest ciekawy przepis, że kandydatem może być również urzędujący prezydent, albo wskazana przez niego osoba. Czy urzędujący prezydent potrzebuje poparcia 100 tys. czy 500 tys. osób, o których wcześniej się mówi? Określenie „wskazana przez niego osoba” jest trochę dziwne. Kto to ma być? Czy poza obowiązującymi zasadami zgłaszania może prezydent powiedzieć, że moim kandydatem jest taki to człowiek? Trzeba nad tym się zastanowić.</u>
<u xml:id="u-131.7" who="#HenrykSacewicz">Czy ponownie może ubiegać się o prawo bycia prezydentem osoba, która zrzekła się urzędu? Czy osoba odwołana przez Trybunał Stanu może po pewnym czasie ubiegać się o prezydenturę? Byłoby dobrze gdyby gdzieś znalazły się odpowiedzi na te pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-132">
<u xml:id="u-132.0" who="#StefanPastuszka">Poruszył ksiądz wiele ważnych problemów. Oprócz cenzusu wieku można wprowadzić cenzus wykształcenia lub zajmowanych stanowisk. Wydaje mi się, że byłoby to ograniczenie podstawowych praw obywatelskich. W myśl pierwszych artykułów konstytucji każdy obywatel jest równy. Jednocześnie byłaby złamana zasada sprawiedliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-133">
<u xml:id="u-133.0" who="#WojciechBorowik">Dotykamy najbardziej delikatnego problemu w naszej konstytucji. Delikatnego z tego powodu, że model wyboru prezydenta i model prezydentury zapisany w konstytucji będzie rozstrzygał o polskiej demokracji na najbliższe lata. Nie ma co ukrywać, że nasze spory, które mogą być sporami albo akademickimi, albo sporami na poziomie dyskursu naukowego nie mają wpływu na praktykę polityczną w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-133.1" who="#WojciechBorowik">Chciałbym wrócić do pierwszych głosowań, kiedy rozstrzygaliśmy elementarne rozwiązania tej konstytucji. Budowaliśmy elementarne zasady, na których konstytucja ma się opierać. W naszych rozstrzygnięciach decydowaliśmy, że będziemy opowiadali się za modelem demokracji parlamentarnej. Może to coś znaczyć dla kompetencji prezydenta i może - choć nie musi - oznaczać coś dla sposobu wybierania głowy państwa.</u>
<u xml:id="u-133.2" who="#WojciechBorowik">W systemach parlamentarnych generalnie obowiązuje koncepcja wyboru prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe poprzez parlament, niż w wyborach powszechnych. Prosiłbym o opinie ekspertów. Może wraz ze stabilizacją demokracji parlamentarnej przesuwa się sposób wyboru prezydenta w kierunku wyborów powszechnych. Jaka jest w tej chwili tendencja? Powinna to być istotna kwestia w naszych rozważaniach.</u>
<u xml:id="u-133.3" who="#WojciechBorowik">Sposób wyborów decyduje o kompetencjach. Po pierwsze, ma on wpływ na zapisanie kompetencji w konstytucji, po drugie, ma wpływ na faktyczne kompetencje prezydenta i parlamentu. Z praktyki widać wyraźnie, że kompetencje prezydenta są zapisane w taki sposób, że mogą być różnie interpretowane przez obie strony. Bez wątpienia legitymizacja prezydenta w wyborach powszechnych daje mu mocniejszą pozycję niż wybór przez Zgromadzenie Narodowe, myślę, że jest to bezdyskusyjne.</u>
<u xml:id="u-133.4" who="#WojciechBorowik">Rozumiem, że naród dostał prawo wybierania prezydenta w wyborach powszechnych. Chciałbym, żebyśmy wrócili do korzeni tego rozwiązania. Rozumiem, że ta tradycja ma 5-letnią historię, ale jest jeszcze tradycja II Rzeczypospolitej, kiedy wybory odbywały się inaczej. Myślę, że jest to ważne dla polskiego konstytucjonalizmu.</u>
<u xml:id="u-133.5" who="#WojciechBorowik">Pierwsze wybory prezydenckie, po upadku komunizmu były wyborami przez Zgromadzenie Narodowe. Chodziło o wybranie gen. W. Jaruzelskiego na prezydenta. To była pierwsza nasza tradycja. Z kolei druga tradycja, która kształtuje dzisiejsze myślenie o prezydenturze wynikła stąd, że w nowym obozie przejmującym władzę narastała potrzeba odsunięcia gen. W. Jaruzelskiego od władzy. W 1990 r. były dwie możliwości, żeby to uczynić. Można było skorzystać z przepisów obowiązującej Konstytucji i odsunąć W. Jaruzelskiego w wyniku głosowania w Zgromadzeniu Narodowym i poprzez powołanie nowej osoby na dokończenie kadencji. Wtedy model ten nie byłby rozstrzygnięty w kierunku wyborów powszechnych. Nowej konstytucji jeszcze nie było, więc możliwe rozwiązania były różne. W tamtym czasie wybrano procedurę, która wynikła z politycznego układu, z politycznego sporu istniejącego w obozie „Solidarności”. Jedna ze stron wygrała ten spór tylko dlatego, że miała bardziej ofensywną koncepcję. Myślę, że przyjęte rozwiązanie nie wynikało z ustaleń okrągłego stołu. Były możliwe do wyboru dwie drogi. Taka legitymizacja jest bardzo niebezpieczna dla polskiej demokracji.</u>
<u xml:id="u-133.6" who="#WojciechBorowik">Chciałbym to odnieść do bardzo konkretnego problemu, przed którym staniemy jako twórcy konstytucji w związku z wyborami prezydenckimi w 1995 r. Myślę, że jako twórcy konstytucji musimy postawić sobie takie pytanie. W wyborach prezydenckich będziemy mieli prawdopodobnie taką sytuację, że konstytucja nie rozstrzygnie jeszcze modelu państwa. Wyobraźmy sobie, że jeden z kandydatów biorących udział w wyborach startuje pod hasłem silnej prezydentury, pod hasłem wszelkich uprawnień dla prezydenta i te wybory wygrywa. W naszym projekcie przewidzimy prezydenturę słabą. Co wtedy? jak wygląda legitymizacja człowieka, który wygrywa wybory z takim programem? Jak to się ma do projektu konstytucji, który do czasu wyborów będzie tylko projektem oddającym intencje Komisji Konstytucyjnej czy Zgromadzenia Narodowego. Musimy odpowiedzieć na tak trudne pytania.</u>
<u xml:id="u-133.7" who="#WojciechBorowik">Jeśli ktoś wygra wybory pod zupełnie innymi hasłami i z innym programem, to będzie miał bardzo silną pozycję w sporze, który wyniknie wokół konstytucji i kompetencji prezydenta. Chciałbym żebyśmy, jako twórcy konstytucji brali to pod uwagę, bo taka sytuacja jest możliwa.</u>
<u xml:id="u-133.8" who="#WojciechBorowik">Nie bardzo wierzę, żebyśmy zdołali uporać się z całym projektem konstytucji przed wyborami prezydenckimi. Czy nie powinniśmy powrócić do tego, o czym Unia Pracy od dość dawna mówi, tzn. do referendum cząstkowego? Czy razem z wyborami prezydenckimi nie powinniśmy rozstrzygnąć kształtu prezydentury? Do czasu wyborów prezydenckich nie będzie konstytucji, pełnego jej projektu i nie będziemy mogli oprzeć się na czymś co jest trwałe. Czy w trakcie wyborów prezydenckich nie rozstrzygnąć w referendum zasad prezydentury? Chodzi o to, żeby społeczeństwo wypowiedziało się jednoznacznie, jakiego chce modelu prezydentury i jakiego chce prezydenta.</u>
<u xml:id="u-133.9" who="#WojciechBorowik">Nie wiem, jakie rozwiązanie jest lepsze: czy prezydent wybierany przez Zgromadzenie Narodowe, co jest bliższe mojemu wyobrażeniu o demokracji parlamentarnej, czy też wybory prezydenta przez naród. Wiem, że musimy rozważnie patrzeć na koszty, jakie ponosiła polska demokracja, bo wybory powszechne, to przecież kwestia kosztów nie tylko wydawanych na same ich przeprowadzenie. Społeczeństwo, naród i państwo ponoszą także koszty w czasie bardzo długiej kampanii wyborczej, czego teraz jesteśmy świadkami.</u>
<u xml:id="u-133.10" who="#WojciechBorowik">Myślę, że te wszystkie problemy powinny być brane przez nas pod uwagę, gdy będziemy tworzyli koncepcję prezydentury.</u>
<u xml:id="u-133.11" who="#WojciechBorowik">Najważniejsze pytanie jest takie: czy w modelu demokracji parlamentarnej obowiązuje jakaś zasada lub reguła przesądzająca o tym, w jaki sposób kształtuje się wybór prezydenta?</u>
</div>
<div xml:id="div-134">
<u xml:id="u-134.0" who="#StefanPastuszka">Pan poseł postawił nie bardzo precyzyjną tezę, że istnieje implikacja między sposobem wyboru prezydenta, a zakresem jego kompetencji. Na przykład w systemie amerykańskim prezydenta nie wybiera naród a ma on duże kompetencje. Wydaje mi się, że takiej relacji nie możemy określić. Nie możemy przewidzieć, jaki sposób wyboru jest lepszy lub gorszy. To zależy od warunków, tradycji i kultury.</u>
<u xml:id="u-134.1" who="#StefanPastuszka">Wybór na prezydenta Ignacego Mościckiego doprowadził do rządów autorytarnych.</u>
<u xml:id="u-134.2" who="#StefanPastuszka">Nie bardzo zgodziłbym się z tezą zawartą w pytaniu, co zrobić, jeśli kandydat na prezydenta otrzyma legitymację polityczną, a startował z programem rządów prezydenckich w dosłownym rozumieniu, podczas gdy projekt konstytucji daje prezydentowi ograniczone kompetencje? Wówczas złoży on dymisję. Nie możemy dostosowywać konstytucji do dążeń prezydenta. Z badań wynika, że nie zawsze głosowanie, szczególnie w wyborach prezydenckich jest głosowaniem na konkretny program. Czasami jest to głosowanie na osobę. Nie zawsze wybór w pełnym tego słowa znaczeniu legitymacją polityczną dla kandydata. Tymi sprawami interesował się dokładniej prof. S. Gebethner.</u>
</div>
<div xml:id="div-135">
<u xml:id="u-135.0" who="#StanisławGebethner">Wygrywa kandydat z programem prezydenta władczego przy projekcie konstytucji uchwalonym w drugim czytaniu z ograniczonymi kompetencjami głowy państwa. W takiej sytuacji prezydent przedstawia swoje poprawki, ma siłę tego, który został wybrany i proponuje inną koncepcję prezydentury. Jak rozstrzygnie ten konflikt Zgromadzenie Narodowe, to jest już inna sprawa. jest jeszcze referendum.</u>
<u xml:id="u-135.1" who="#StanisławGebethner">Rozumiem tezę pana posła, żeby doprowadzić do cząstkowego referendum przed ostatecznym i związać to pierwsze referendum z wyborami prezydenckimi. Jest to dobry pomysł, tylko co będzie wtedy, kiedy naród wybierze prezydenta z programem silnej prezydentury, jak państwo mówicie, a w referendum opowie się za ograniczoną prezydenturą?</u>
</div>
<div xml:id="div-136">
<u xml:id="u-136.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Musimy zdawać sobie sprawę, że z powodu czasowego zbiegu prac nad nową konstytucją z wyborami prezydenckimi można tworzyć różne łamigłówki logiczno-polityczne. Co będzie, jeżeli prezydentura w konstytucji będzie taka, a wygra wybory kandydat reprezentujący inną koncepcję? Rozumiem, że nie chodzi tu o problem legitymizacji tego kandydata, bo ktoś, kto dostanie przyzwolenie na więcej, bo głosi taki program, tym samym będzie miał przyzwolenie na mniej. Pojawi się problem, co dalej będzie z takim projektem konstytucji. Żałuję, że wyszedł już poseł J. Ciemniewski, bo chciałem nawiązać do jego wypowiedzieli zadać mu kilka pytać.</u>
<u xml:id="u-136.1" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Zapewne jest tak, jak mówił to pan przewodniczący, że często o sposobie wyboru prezydenta decyduje tradycja, kultura polityczna narodu, przyzwyczajenia, ale - w moim przekonaniu - bardzo często decyduje o tym polityka. mam wrażenie, że czasami jesteśmy nadmiernie skłonni dorabiać ideologię post factum do czegoś, co było rozstrzygane ze względu na inne przesłanki i motywy. Inne powody kierowały tymi, którzy podejmowali decyzje.</u>
<u xml:id="u-136.2" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Zdaję sobie sprawę, że w tym sporze kształtujemy sobie poglądy nie tylko na podstawie rozważań abstrakcyjnych i konstytucyjnych. Jesteśmy pod wpływem doświadczeń. Opowiadałem się przeciwko nadużywaniu argumentu, że piszemy konstytucję pod kogoś lub przeciwko komuś. To jest trywializowanie sporu, jaki zapewne między nami występuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-137">
<u xml:id="u-137.0" who="#LidiaBłądek">Wszyscy mamy świadomość, że nie piszemy konstytucji pod kogoś czy przeciwko komuś. Konstytucję piszemy dla państwa, żeby zagwarantować stabilność jego ustroju, spokój społeczny, prawa i wolności obywatelskie. Można wymienić jeszcze wiele innych elementów. Widzimy, ile spraw wywołuje zastrzeżenia.</u>
<u xml:id="u-137.1" who="#LidiaBłądek">Czy państwo zwróciliście uwagę na dostarczone nam wyniki badań OBOP? Społeczeństwo jest zainteresowane przeprowadzeniem referendum przedkonstytucyjnego. W związku z tym chciałabym nawiązać do wypowiedzi posła W. Borowika. W Zgromadzeniu Narodowym w imieniu PSL zgłaszałam wniosek, żeby przygotować referendum przedkonstytucyjne.</u>
<u xml:id="u-137.2" who="#LidiaBłądek">Byłam wnioskodawcą ustawy o zasadach i trybie przeprowadzenia referendum. W imieniu PSL prezentowałam ten projekt. Praca nad nim przypominała trochę tor z przeszkodami. Projekt został skierowany do pierwszego czytania, następnie podkomisja przygotowała sprawozdanie, które było gotowe już w styczniu. Przez kilka miesięcy nie mogły zebrać się komisje, a jak już posiedzenie zostało zwołane, to w przeddzień otrzymałam telegram, że zostało odwołane. Nie wiem dlaczego. W końcu komisje przyjęły projekt ustawy o zasadach i trybie przeprowadzania referendum. Na najbliższym posiedzeniu Sejmu będzie już rozpatrywane sprawozdanie Komisji Sprawiedliwo.ci i Komisji ustawodawczej zawierające tekst tej ustawy. Wreszcie będą podstawy do przeprowadzenia takiego referendum. ustawa konstytucyjna o trybie przygotowania i uchwalenia konstytucji nie mówi, na czyj wniosek będzie mogło być zarządzone referendum przedkonstytucyjne. Ustawa ta reguluje instytucję referendum zatwierdzającego. Z kolei art. 19 Konstytucji reguluje referendum zwykłe i określa, kto może je zarządzać.</u>
<u xml:id="u-137.3" who="#LidiaBłądek">W projekcie zaproponowaliśmy, żeby referendum przedkonstytucyjne zarządzało Zgromadzenie Narodowe na wniosek co najmniej 56 członków Zgromadzenia. Można obywatelom postawić pytania dotyczące rozstrzygnięć konstytucyjnych w referendum zwykłym. Zasady odnoszące się do referendum przedkonstytucyjnego i zwykłego są podobne. Miałoby ono dla nas charakter wiążący i rozstrzygający, jeżeli wzięłoby w nim udział więcej niż 50% uprawnionych do głosowania i jeżeli więcej niż połowa opowie się za jednym rozstrzygnięciem albo za określonym wariantem. Pytania mogą być tak sformułowane, że odpowiedź byłaby „tak” lub „nie”, albo w formie wariantowej. Ok. 70% społeczeństwa jest zainteresowana referendum przedkonstytucyjnym i wierzy, że może ono przynieść realny wpływ na kształt przyszłej konstytucji. Dlatego Komisja Konstytucyjna powinna rozważyć na posiedzeniu w czerwcu lub w lipcu ten problem. Sądzę, że na najbliższym posiedzeniu sejmu nie będzie już blokowana ustawa o referendum i nie będą zgłaszane poprawki, bo przedstawiciele wszystkich klubów brali udział w pracach Komisji. Wydaje mi się, że ustawa opracowana jest dobrze. Ponadto w pracach komisji sejmowych brali udział przedstawiciele rządu i Państwowej Komisji Wyborczej. Gdyby udało się przyjąć ustawę, a wierzę, że Sejm ją uchwali i senat nie wniesie poprawek, to takie referendum mogłoby się odbyć łącznie z wyborami prezydenckimi.</u>
<u xml:id="u-137.4" who="#LidiaBłądek">Na pewno niektórzy politycy nie podzielą mojego zdania, ale uważam, że okres kampanii prezydenckiej będzie świetną okazją na przeprowadzenie poważnej rozmowy o sprawach wagi państwowej. Niech kandydaci na prezydenta nie myślą, że uda się im przejść przez kampanię bez poruszania trudnych spraw państwowych. W końcu ten, kto ubiega się o najwyższy urząd w państwie musi mieć świadomość, że przyjdzie mu podejmować najtrudniejsze decyzje państwowe. W czasie kampanii prezydenckiej powinniśmy zrobić wszystko żeby rozwinąć dyskusję o najtrudniejszych dla obywateli sprawach.</u>
<u xml:id="u-137.5" who="#LidiaBłądek">Jak my - członkowie Komisji Konstytucyjnej - będziemy się czuć, jeżeli nasza Komisja opracuje jednolity projekt, który przyjmie Zgromadzenie Narodowe, bo mamy większość, a społeczeństwo projekt ten odrzuci?</u>
<u xml:id="u-137.6" who="#LidiaBłądek">Pojawiają się różne głosy nt. kwestii już przez nas rozpatrzonych. Ujawnia się niezadowolenie części społeczeństwa z niektórych rozstrzygnięć, Warto więc zapytać społeczeństwo co sądzi o kwestiach ustrojowych budzących najwięcej kontrowersji.</u>
<u xml:id="u-137.7" who="#LidiaBłądek">Proponuję, aby na jednym z najbliższych posiedzeń Komisji Konstytucyjnej, może w lipcu, w porządku obrad umieścić rozpatrzenie problemu przeprowadzenia referendum przedkonstytucyjnego. Zgłaszam taki wniosek formalny. Sądzę, że ustawa do tego czasu będzie już opublikowana bo uważam, że prezydent szybko ją podpisze. Nie wyobrażam sobie żeby było inaczej. Jeżeli społeczeństwo miałoby możliwość wypowiedzenia się w tej sprawie, to wynik referendum będzie nas wiązał. Przyjmiemy takie rozwiązania, jakie będą z niego wynikały. Wówczas będziemy mieli większe szanse na poparcie konstytucji w referendum zatwierdzającym.</u>
<u xml:id="u-137.8" who="#LidiaBłądek">Okazja do przeprowadzenia referendum przedkonstytucyjnego jest bardzo dobra. Koszty jego nie będą wielkie. Przyjęliśmy rozwiązanie, że komisje wyborcze będą jednocześnie komisjami referendalnymi. Nie będzie się powoływać specjalnych komisji, dlatego koszty szacowane na 150 mld starych zł będą jeszcze niższe. Wnioskuję, żeby na jednym z najbliższych posiedzeń Komisji Konstytucyjnej rozważyć ten problem. jeżeli nie, to sądzę, że zbierze się 56 podpisów członków Zgromadzenia Narodowego i takie referendum będzie zarządzone. lepiej byłoby, gdyby referendum odbyło się z inicjatywy Komisji Konstytucyjnej. Na pewno podniesie to rangę naszej Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-138">
<u xml:id="u-138.0" who="#PawełSarnecki">Cały czas zastanawiam się nad tym, czy można ustalić relację między charakterem funkcji ogólnych prezydenta a sposobem jego wyboru. Tak sformułował pytanie poseł W. Borowik. Nie widzę takich zależności. Faktem jest, że we współczesnych państwach rozszerzają się rozwiązania konstytucyjne polegające na wprowadzeniu bezpośrednich wyborów prezydenckich. tendencję taką można wiązać z faktem, nie tyle rozszerzenia kompetencji prezydenta, co szerzej, z trendem racjonalizacji parlamentaryzmu, to jest próbami zorganizowania relacji między władzą ustawodawczą a wykonawczą tak, aby wyeliminować niebezpieczeństwo kryzysów rządowych. Do eliminacji kryzysów rządowych, oprócz sztandarowej instytucji, jaką jest konstruktywne wotum nieufności, próbuje się wykorzystać pewne uprawnienia prezydenta. W związku z tym w sposób naturalny wychodzi dążenie do elekcji prezydenta w wyborach bezpośrednich.</u>
<u xml:id="u-138.1" who="#PawełSarnecki">Pierwsze wybory bezpośrednie na urząd prezydenta w państwach europejskich miała miejsce w II Republice Francuskiej w 1848 r. Wiemy jak to się szybko skończyło i kto został pierwszym prezydentem. Stąd reakcja w III Republice polegająca na zdecydowanym przejściu na system wyboru prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe, przez dwie Izby. Po I wojnie światowej w republice Weimarskiej elekcja prezydenta odbywała się też w wyborach powszechnych. Na to wpłynęła niewątpliwie niemiecka tradycja monarchizmu. Skoro nie było cesarza, to głowa państwa - prezydent - powinien pochodzić z wyborów powszechnych. Tak był wybrany prezydent Paul Hindenburg. W ślad za tym poszła Austria.</u>
<u xml:id="u-138.2" who="#PawełSarnecki">Z renesansem współczesnych elekcji europejskich w drodze powszechnego głosowania mamy od czasu V Republiki Francuskiej. Przykład ten stał się zaraźliwy i objął Portugalię oraz państwa postkomunistyczne. Bałbym się postawić kropkę nad „i”, bo np. w Niemczech mamy parlamentaryzm zracjonalizowany i jednocześnie bardzo słabego prezydenta wybieranego nie przez parlament, ale ciało zbliżone do parlamentu.</u>
<u xml:id="u-138.3" who="#PawełSarnecki">Jest to trudne zagadnienie. Może prof. S. Gebethner widziałby jakieś zależności. Czy jest relacja między elekcją prezydenta w drodze wyborów powszechnych, a rozwiązaniami instytucjonalnymi z zakresu relacji między legislatywą a egzekutywą?</u>
</div>
<div xml:id="div-139">
<u xml:id="u-139.0" who="#StanisławGebethner">Posługuję się klasycznym przykładem. W Austrii prezydent wybierany jest w bezpośrednich wyborach i nie ma żadnych znaczących uprawnień.</u>
</div>
<div xml:id="div-140">
<u xml:id="u-140.0" who="#PawełSarnecki">Ma, z tym że wszystkie jego działania są kontrasygnowane. Nawet M. Duverger pisał, że w niektórych aspektach jest to silniejsza prezydentura niż francuska, bo rząd formalnie odpowiada przed prezydentem Austrii.</u>
</div>
<div xml:id="div-141">
<u xml:id="u-141.0" who="#PiotrWinczorek">W Słowenii wybory prezydenta są bezpośrednie, a jego władza bardzo słaba. Jest to kraj malutki i nie specjalnie może być dla nas przykładem. Podobnie jest w Irlandii i Islandii.</u>
</div>
<div xml:id="div-142">
<u xml:id="u-142.0" who="#WładysławKulesza">Szukanie takich korelacji zaprowadziłoby nas na manowce, czego dowodem może być przykład historyczny, tzn. porównanie konstytucji Republiki Weimarskiej z plebiscytarnym wyborem głowy państwa. W 1931 r. Hiszpanie wzięli wszystkie rozwiązania ustrojowe z Republiki Weimarskiej, ale z jednym drobnym zastrzeżeniem, że prezydenta wybiera parlament. Spowodowało to, że jeden z pierwszym prezydentów republiki hiszpańskiej wyleciał z szybkim tempie z siodła w wyniku konfliktu z parlamentem.</u>
<u xml:id="u-142.1" who="#WładysławKulesza">Każdy kraj niejako na własny rachunek kroi te relacje i nie ma sztywnego wskaźnika, chociaż w odczuciu społecznym jest przekonanie, że jeżeli wybory stają się plebiscytarne, to prezydent powinien obrosnąć w kompetencje. Każdy kraj budując konstytucję szyje ją na swoją miarę.</u>
</div>
<div xml:id="div-143">
<u xml:id="u-143.0" who="#StefanPastuszka">W wariancie I proponuje się zebranie przez kandydata na prezydenta 100 tys. podpisów wyborców. W wariancie II mowa jest o 500 tys. podpisów. mamy więc problem ustalenia progu. Jaka liczba byłaby optymalna z punktu widzenia funkcjonowania systemu politycznego?</u>
</div>
<div xml:id="div-144">
<u xml:id="u-144.0" who="#LonginPastusiak">Możemy powoływać się na Austrię i Słowenię oraz na przykłady innych krajów, ale wydaje mi się, że mamy własne tradycje w tym względzie. Wskazują one, że właśnie Zgromadzenie Narodowe wybierało prezydenta. Uważam, że raczej powinniśmy powoływać się na własne doświadczenia.</u>
<u xml:id="u-144.1" who="#LonginPastusiak">Jest jeszcze aspekt ekonomiczny tej sprawy. Przeprowadzenie kampanii wyborczej i wyborów powszechnych wiąże się z ogromnymi kosztami. Angażowane są znaczne środki, absorbuje ta kampania społeczeństwo i je dzieli. Każda powszechna kampania wyborcza musi nieuchronnie prowadzić do podziałów politycznych. To są czynniki, które musimy brać pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-144.2" who="#LonginPastusiak">Nawet w krajach, gdzie władza prezydencka w sensie konstytucyjnym i formalno-prawnym jest ogromna, a takim krajem są np. Stany Zjednoczone, wiele zależy od osobowości prezydenta czy potrafi on korzystać z przysługującego zakresu władzy. Wskazuje na to doświadczenie 42 prezydentów Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Siła urzędu prezydenta nie zawsze zależy tylko od strony formalno-prawnej. Dlaczego jedno prezydenci amerykańscy byli silni i w pełni korzystali z władzy, a nazwiska innych prezydentów nie potrafią wymienić nawet Amerykanie? Nie tylko dlatego, że niczym się nie wyróżnili, ale nawet nie potrafili korzystać z ogromnego zakresu władzy.</u>
<u xml:id="u-144.3" who="#LonginPastusiak">Komisja Konstytucyjna nie powinna zajmować się tym zagadnieniem, bo to nie jest nasze zdanie. Tego nie da się zapisać w sensie konstytucyjno-prawnym. Zwracam tylko uwagę, żeby mieć na względzie również ten czynnik. Wiele zależy od osobowości prezydenta i siły jego oddziaływania oraz wpływu na funkcjonowanie systemu politycznego i sprawowaniu władzy.</u>
</div>
<div xml:id="div-145">
<u xml:id="u-145.0" who="#MichałPietrzak">Poseł L. Pastusiak nawiązał do tradycji Stanów Zjednoczonych, ale my mamy własne tradycje, nie tylko pozytywne, ale i negatywne. Wstęp do Konstytucju 3 Maja wskazywał na przyczyny upadku Rzeczypospolitej, na słabość rządu, czyli egzekutywy. Twórcy tej Konstytucji wyróżniali władzę wykonawczą. Doświadczenia ze słabą władzą wykonawczą w naszej historii są raczej ujemne.</u>
<u xml:id="u-145.1" who="#MichałPietrzak">II Rzeczpospolita. Józef Piłsudski miał formalnie najmniej uprawnień jako naczelnik państwa w latach 1919–1922. Był wybierany przez Sejm, odpowiedzialny politycznie przed Sejmem, był wykonawcą uchwał Sejmu w sprawach cywilnych i wojskowych. Powoływał rząd w porozumieniu z Sejmem. Miał na pewno większą władzę i większe możliwości oddziaływania na politykę państwa aniżeli Ignacy Mościcki po 1935 r., mimo że Konstytucja przyznała mu wprost nieograniczone możliwości działania. zawsze decyduje osobowość. Jeżeli jednostka jest wybitna, to pewne niedomagania formalno-prawne w zakresie kompetencji potrafi nadrobić autorytetem. Jednostka słaba i mierna nie potrafi wykorzystać wszystkich możliwości, jakie daje jej konstytucja.</u>
<u xml:id="u-145.2" who="#MichałPietrzak">Trzeba pamiętać, że u nas były wybory pośrednie, przez Zgromadzenie Narodowe. Pierwszego prezydenta od razu zabito. Nie zdążył jeszcze zafunkcjonować, bo znalazł się fanatyk, który go zastrzelił. Na procesie zresztą powiedział, że gdyby J. Piłsudski został prezydentem, to również by go zastrzelił. On strzelał do symbolu, a nie do konkretnej osoby. Drugi prezydent - Stanisław Wojciechowski został przepędzony. Znany był piekielnie złośliwy dowcip z 1933 r., który konfiskowała przedwojenna cenzura. Polska nie ma szczęścia do prezydentów pochodzących z wyrobów pośrednich. Pierwszego zabito jak psa, drugiego przepędzono jak psa, a trzeci służy dyktaturze jak pies. Z wyborów przez Zgromadzenie Narodowe wychodziły jednostki... G. Narutowicz to była wybitna jednostka, ale nie dane było mu działać. S. Wojciechowski był raczej politykiem miernym, a I. Mościcki był tylko figurantem, nie odgrywającym żadnej poważnej roli.</u>
<u xml:id="u-145.3" who="#MichałPietrzak">Znany jest dowcip opozycji z 1933 r., kiedy były ponowne wybory prezydenta. Opozycja przesłała wszystkim posłom i senatorom zawiadomienie w imieniu przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego, w którym napisano, że wobec wyznaczenia przez marszałka J. Piłsudskiego prezydentem Ignacego Mościckiego, udział pana posła (pana senatora) w Zgromadzeniu Narodowym jest zbędny. wysłano takie zawiadomienia wszystkim posłom i senatorom.</u>
<u xml:id="u-145.4" who="#MichałPietrzak">Nie ma żadnych korelacji między wyborami prezydenta, a jego uprawnieniami. Z reguły tam, gdzie prezydent pochodzi z wyborów powszechnych ma on mocniejszą pozycję w sensie legitymizacji swojej władzy. Jest to istotne, bo zapewnia mu równorzędną pozycję wobec parlamentu. Parlament jest ciałem kolegialnym pochodzącym z wyborów i szef władzy wykonawczej także pochodzi z wyboru. Sam sposób wyboru prezydenta, wywodzenie władzy bezpośrednio od narodu ma wpływ na jego pozycję, choć może się on nie ujawniać w konkretnych przepisach. Musi takie rozwiązanie oddziaływać na pozycję i autorytet osoby piastującej stanowisko prezydenta. Inaczej czuje się ten, kto zostaje wybrany w wyborach powszechnych, aniżeli ten, który zostaje wybrany przez ciało kolegialne, tak szacowne, jak Sejm i Senat.</u>
<u xml:id="u-145.5" who="#MichałPietrzak">Przed wojną byli senatorowie z nominacji prezydenta i z wyborów szczególnych. Senatorowie z wyborów lepiej czuli się od swych kolegów, którzy zasiadali w Izbie z nominacji. Tak zawsze było, bo można powoływać się na wolę wyborców. Ma to znaczenie również przy kształtowaniu modelu rządu.</u>
<u xml:id="u-145.6" who="#MichałPietrzak">Jeszcze są inne argumenty przemawiające za silniejszą władzą prezydencką. Stale je powtarzał Józef Piłsudski. Był to człowiek, który w naszym społeczeństwie odegrał rolę wiodącą. Podawał on trzy argumenty: doświadczenia z przeszłości, geopolityczna sytuacja Polski uzasadniająca silniejszą władzę prezydenta i cechy charakteru narodowego, jego kłótliwość co swarliwość polityczna, bo gdzie dwóch Polaków tam trzy partie polityczne.</u>
<u xml:id="u-145.7" who="#MichałPietrzak">Holendrzy, Niemcy i Szwajcarzy mają gospodarkę należycie ukształtowaną, wyróżniają się wysokim poziomem kultury politycznej i dlatego nie mogą być dla nas wzorcami. Jesteśmy w określonej sytuacji gospodarczej, społecznej i geopolitycznej. To, że Austria, Szwajcaria i inne kraje funkcjonują dobrze, jest przede wszystkim zasługą nie tyle rozwiązań konstytucyjnych, co sytuacją ekonomiczną tych społeczeństw. W społeczeństwie korzystającym z dobrobytu, walki polityczne schodzą na dalszy plan. W rywalizacji politycznej między ugrupowaniami nie gra zasadniczej roli walka o byt, o poprawę swego nędznego losu, tak jak u nas. Wielu wyborców patrzy przez pryzmat tego, co może prezydent lub Sejm im dać, by polepszyć życie codzienne. Tam o to nie ma walki i dlatego ustrój państwowy z takim lub innym prezydentem lepiej funkcjonuje.</u>
<u xml:id="u-145.8" who="#MichałPietrzak">Jako historykowi prawa i ustroju wydaje mi się, że w naszych warunkach wskazane jest i celowe wzmocnienie władzy prezydenckiej pochodzącej z wyborów powszechnych. Kompetencje prezydenta powinny być ściśle i dokładnie określone, aby uniemożliwiać dowolną ich interpretację. Sprecyzowane powinny być kompetencje prezydenta, rządu i parlamentu. Zgadzam się, że jest to trudne zadanie, ale trzeba dążyć do pokonania wszystkich trudności z tym się wiążących, bo w praktyce będzie mniej konfliktów.</u>
</div>
<div xml:id="div-146">
<u xml:id="u-146.0" who="#StefanPastuszka">Pozwolę sam sobie udzielić głosu o polemizować z prof. M. Pietrzakiem, wybitnym autorytetem w dziedzinie prawa i ustroju.</u>
<u xml:id="u-146.1" who="#StefanPastuszka">Po pierwsze, wydaje mi się, że nie ma ścisłej relacji między formą władzy wykonawczej a efektywnością rządu. Na przykład Stany Zjednoczone mają rządy prezydenckie i władza jest skuteczna. Niemcy mają rządy kanclerskie, szefem rządu jest faktycznie premier, a prezydent sprawuje tylko funkcje mocno ograniczone, reprezentacyjne. Zwiększenie skuteczności rządów nie musi polegać na wzmocnieniu władzy prezydenta.</u>
<u xml:id="u-146.2" who="#StefanPastuszka">Uważam, że osobowość J. Piłsudskiego była silna. Z kolei I. Mościcki miał konstytucyjne silne uprawnienia, z których nie korzystał, bo był elementem gdy politycznej obozu sanacyjnego. Dlaczego Walery Sławek popełnił samobójstwo strzelając sobie w głowę. Przecież on miał być namaszczonym przez J. Piłsudskiego na prezydenta.</u>
<u xml:id="u-146.3" who="#StefanPastuszka">Chciałbym poruszyć jeszcze jedną sprawę. Boję się używać stwierdzeń, że jesteśmy narodem szczególnym ze względu na nasze wady. J. Piłsudski lubią mawiać, że Polacy to drużyna piłkarska, która wymaga dobrego kapitana. Bez kapitana, którym tylko on mógł być, nie rozegra we właściwy sposób żadnego meczu. Uważam, że sprawa była bardziej skomplikowana.</u>
<u xml:id="u-146.4" who="#StefanPastuszka">Polacy jako naród są szczególnie czuli na demokrację. Ewolucja systemu mogła iść w kierunku rządów kanclerskich lub w kierunku rządów autorytarnych i państwo polskie poszło w taką stronę. Kompetencje prezydenta zostały określone szeroko, mimo że z nich on nie korzystał, tylko grupa polityków. Doprowadziło to Polskę do rządów autorytarnych, a nie demokratycznych. Dlatego w pracach Komisji Konstytucyjnej i w społeczeństwie występuje poważna obawa przed możliwością zbyt szybkiego wyalienowania się władzy wykonawczej. Może też grozić dyktatura Sejmu. Dyktatura parlamentu w Anglii przed O. Cromwellem doprowadziła do anarchii. Mnie się wydaje, że nie można zbyt radykalnie uogólniać, bo na każdą tezę możemy znaleźć przykłady z historii własnego narodu i państwa czy z historii innych państw można dostosowywać argumenty do własnej tezy.</u>
<u xml:id="u-146.5" who="#StefanPastuszka">Nam chodzi o wybór optymalnego wyboru rządu. Co prawda, na pracach Komisji Konstytucyjnej czujemy ciśnienie niekonsekwentnego podziału władzy wykonawczej. Mam na myśli ciągłe spory na linii Belweder - rząd i niepełne rozgraniczenie kompetencji między władzą ustawodawczą a władzą wykonawczą. Rodzi się pytanie, jakie przyjąć kryteria, żeby w miarę precyzyjnie podzielić władzę? W projekcie konstytucji Unii Wolności mamy przepis, że prezydent i rząd stanowią władzę wykonawczą. Jeżeli przyjęlibyśmy taki przepis, to czy mielibyśmy gwarancję, że nie będzie konfliktów na tej linii? Chciałbym zadać to pytanie posłowi J. Ciemniewskiemu. Chodzi o to, żeby władza funkcjonowała maksymalnie sprawnie, bez zacięć, a przecież występują sytuacje patowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-147">
<u xml:id="u-147.0" who="#LonginPastusiak">Prof. m. Pietrzak w interesującym wystąpieniu przytoczył przykłady, kiedy wybór pośredni prezydenta przez parlament doprowadził w naszej historii do wielu nieszczęśliwych zdarzeń. Panie profesorze, jeżeli rozumujemy w ten sposób, to wybory powszechne i bezpośrednie, kontakty kandydatów na prezydenta narażają ich bardziej na zagrożenia, na co wskazują przykłady z różnych krajów.</u>
<u xml:id="u-147.1" who="#LonginPastusiak">Wielokrotnie powoływano się na przykład wyborów bezpośrednich w Stanach Zjednoczonych. Na ogół zapominamy, że system wyborów prezydenta w Stanach Zjednoczonych jest mieszany. Prezydenta wybiera kolegium elektorskie, 535 elektorów, którzy w dniu 15 grudnia oddają głosy w stolicach swoich stanów na kandydata, który zebrał głosy elektorskie w tym stanie. Nie jest to system czystych wyborów powszechnych, choć zakres władzy prezydenckiej jest duży. Żeby było jeszcze ciekawiej, to kolegium elektorskie nigdy się nie zbiera. Głosy z poszczególnych stolic są przewożone do Waszyngtonu i na pierwszym posiedzeniu styczniowym przeliczane. Dopiero wtedy formalnie wybiera się prezydenta Stanów Zjednoczonych. Nie jest to klasyczny przykład wyborów powszechnych. Przestrzegałbym przed powoływaniem rozwiązania amerykańskiego jako przykładu wyborów bezpośrednich.</u>
<u xml:id="u-147.2" who="#LonginPastusiak">Nie jest to system wyborczy w pełni demokratyczny, bo można uzyskać większość głosów i przegrać wybory prezydenckie. Czterokrotnie w historii Stanów Zjednoczonych tak się zdarzyło, że kandydat, który otrzymał największą liczbę głosów nie został prezydentem. Bierze to się z formuły, że winner takes all, zwycięzca bierze wszystko oraz z matematycznego przeliczenia głosów. Wprawdzie ostatni raz zdarzyło się to w XIX wieku, ale cztery takie przypadki były w historii Stanów Zjednoczonych. Mówię o tym dlatego, żeby nie powoływać się na przykład amerykański, jako klasyczny przykład wyborów bezpośrednich prezydenta.</u>
<u xml:id="u-147.3" who="#LonginPastusiak">Gotów jestem uznać słuszność tezy, że istnieje związek między siłą mandatu a wyborami powszechnymi lub wyborami prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe. Logicznie rozumując mandat pochodzący z powszechnego wyboru jest silniejszy od mandatu pochodzącego z głosów kilkuset parlamentarzystów, którzy dysponują swoimi mandatami uzyskanymi w okręgach.</u>
<u xml:id="u-147.4" who="#LonginPastusiak">Jeżeli społeczeństwu raz dało się prawo bezpośredniego wyboru prezydenta, to muszę powiedzieć, że ciężko jest je odebrać, podobnie jak prawa socjalne i zdobycze społeczne. Z tymi problemami posłowie i senatorowie też muszą się liczyć. Uważam, że taka propozycja nie zostanie dobrze przyjęta przez społeczeństwo.</u>
</div>
<div xml:id="div-148">
<u xml:id="u-148.0" who="#MariaKurnatowska">Czy konieczne jest umieszczenie w Konstytucji przepisu, że kandydata zgłasza co najmniej tylu lub więcej obywateli? W małej konstytucji nie jest to sprecyzowane. W ust. 7 pisze się, że sposób zgłaszania kandydatów i przeprowadzenia wyborów oraz warunki ważności wyborów określa ustawa. Czy musi istnieć przepis konstytucyjny, że kandydaturę zgłasza 100 tys. osób lub Zgromadzenie Narodowe? Czy zdanie w wariancie II, że kandydatem może być również urzędujący prezydent, albo wskazana przez niego osoba można tłumaczyć w ten sposób, że prezydent albo wskazana przez niego osoba nie musi zbierać podpisów?</u>
</div>
<div xml:id="div-149">
<u xml:id="u-149.0" who="#IrenaLipowicz">Z punktu widzenia teoretycznego wybór prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe zabezpieczenia przed wahnięciami demagogicznymi. Na przykład skrajnie trudna sytuacja ekonomiczna może dać pożywkę dla dojścia do władzy ludzi groźnych dla państwa prawnego i demokracji, jak wiemy to z historii. Jak pogodzić pomysł powoływania prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe, bo jest taka konkurencyjna idea, ze znaną nam z sondaży wolą powszechną?</u>
<u xml:id="u-149.1" who="#IrenaLipowicz">Mówi się, że ok. 80% ankietowanych, przetłaczająca większość obywateli opowiada się za wyborem prezydenta w wyborach powszechnych. Instytuty badania opinii publicznej różnią się co prawda w tej ocenie, ale nie tak bardzo. Czy my możemy abstrahować od znanej nam w tej sprawie woli powszechnej? Chciałabym o to zapytać ekspertów.</u>
</div>
<div xml:id="div-150">
<u xml:id="u-150.0" who="#PiotrWinczorek">Chciałbym odpowiedzieć na pytanie poseł M. Kurnatowskiej o możliwe interpretacje wariantu II art. 114 ust. 3. W moim przekonaniu, jeżeli w pierwszym zdaniu stwierdza się, że kandydata zgłasza co najmniej 500 tys. obywateli polskich, lub 136 członków Zgromadzenia Narodowego, a w zdaniu następnym, że kandydatem może być również urzędujący prezydent, albo wskazana przez niego osoba to oznacza, że dotychczasowy prezydent lub wskazana osoba podpisów zbierać nie musi. Gdyby miało być inaczej, to po co byłoby to zdanie? Każdy kandydat, niezależnie od tego, czy jest to urzędujący prezydent, czy też inna osoba przez niego wskazana, musiałby zebrać 500 tys. podpisów. Takie jest sensowne wyjście z tego dylematu.</u>
<u xml:id="u-150.1" who="#PiotrWinczorek">Moim zdaniem, konstytucja nie musi określać liczby niezbędnych podpisów. Istnienie tego przepisu w konstytucji oznacza tyle, że bez jej zmiany, co - jak wiadomo - będzie trudne, nie będzie można tej liczby ani zwiększyć, ani zmniejszyć. Będzie ona stała. Gdyby ta liczba była określona w ordynacji wyborczej, to operowanie nią w górę lub w dół byłoby łatwiejsze. Liczba ta nie ma żadnego magicznego znaczenia. Nie jest ona konstytucyjnie uświęcona i mogłaby znaleźć się w ordynacji.</u>
<u xml:id="u-150.2" who="#PiotrWinczorek">Chcę zwrócić uwagę na problem, który wielokrotnie pojawiał się w dyskusji. Jeśli zbiera się podpisy, to trzeba mieć pewność, a przynajmniej duże prawdopodobieństwo pewności, że są one autentyczne. Podpisy wymagają kontroli, która z reguły prowadzona jest mniej lub bardziej dokładnie. Im większa liczba podpisów, tym kontrola będzie mniej dokładna. Jeżeli zdarzy się, że z powodu braku możliwości przeprowadzenia kontroli podpisów nie całkiem prawdziwych będzie wiele, to powstaje pytanie o uczciwość we wskazywaniu kandydata. Jeżeli taki kandydat zostanie wybrany, a później okaże się, że podpisy są nieprawdziwe, to jaka byłaby możliwość zachowania takiej osoby na urzędzie?</u>
<u xml:id="u-150.3" who="#PiotrWinczorek">Jest to uwaga dotycząca wszelkiego zbierania podpisów i przy okazji referendum, i przy inicjatywie obywatelskiej. Powstaje nierozwiązany problem, ale jest on praktyczny i istotny pod względem polityczno-prawnym. Można byłoby obyć się bez tej regulacji. Na przykład we Francji nie zbiera się podpisów tylko odpowiednia liczba deputowanych zgłasza kandydatów. Sprawdzenie, czy zgłoszenie zostało dokonane przez uprawnioną osobę i jest autentyczne wydaje się tam znacznie łatwiejsze niż przy takiej liczbie podpisów, którą przewidują nasze przepisy i słabym aparacie kontrolującym ten proces.</u>
</div>
<div xml:id="div-151">
<u xml:id="u-151.0" who="#StefanPastuszka">Wariant II daje prezydentowi prawo do wskazania kandydata. Czy ten kandydat nie zbiera podpisów? Czy nie jest to złamanie zasady równości wszystkich obywateli wobec prawa? mam takie wątpliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-152">
<u xml:id="u-152.0" who="#WładysławKulesza">Chciałbym przedstawić wyjaśnienie czysto redakcyjne. Wariant II jest śladem pracy podkomisji uwzględniającej w pewnych stadiach rozwiązania zawarte w prezydenckim projekcie konstytucji. Tylko czasem zdarzało się, że te rozwiązania były wprowadzane nie w sposób dosłowny, lecz nieco skorygowany. W wariancie II wyrastającym z projektu prezydenta znajdujemy pewne elementy art. 55. Wyraźnie widać, że na tle wariantu I wyrastającego z logiki systemu parlamentarno-gabinetowego, wariant II jest proprezydencki. Stąd jego skrajność i stąd to wariantowanie.</u>
<u xml:id="u-152.1" who="#WładysławKulesza">W intencji wnioskodawców była myśl, że kandydatem może być urzędujący prezydent. Zgłasza on sam siebie. Kandydatem może być również wskazana przez niego osoba także zgłoszona bez potrzeby zbierania 500 tys. podpisów. Stąd radykalizm proprezydenckiego rozwiązania. Takie były intencje wnioskodawców.</u>
<u xml:id="u-152.2" who="#WładysławKulesza">Poseł Czy przepis, że kandydatem może być wskazana przez prezydenta osoba nie jest zaczątkiem prezydentury dziedzicznej?</u>
</div>
<div xml:id="div-153">
<u xml:id="u-153.0" who="#PiotrWinczorek">Trochę to przypomina rozwiązania konstytucji z 1935 r. Tylko tam było wskazanie, za którym nie szły wybory. Taki kandydat mógł przegrać z tego powodu, że został wskazany.</u>
</div>
<div xml:id="div-154">
<u xml:id="u-154.0" who="#PawełSarnecki">Spróbuję odpowiedzieć poseł I. Lipowicz. Czy Komisja Konstytucyjna może działać wbrew sondażom opinii społecznej? Zdaniem pani poseł, te sondaże są tak reprezentacyjne, że oznaczają w istocie wolę powszechną. Sądzę, że Komisja może tak działać, bo posłowie i senatorowie funkcjonują na podstawie małej konstytucji, która wyraźnie stoi na stanowisku mandatu wolnego. Posłowie reprezentują cały naród. W tradycyjnym rozumieniu woli powszechnej, przypisana jest ona całości narodu. To nie jest to samo, co niewielki procent narodu, choćby socjologicznie był reprezentatywny. Pod względem prawnym oznacza to zupełnie co innego. Socjologicznie taka grupa może uchodzić za narów w rozumieniu podmiotu suwerenności. Naród ma organy przedstawicielskie, które dopiero ustalają wolę powszechną. W rozumieniu twórców pierwszych konstytucji demokratycznych, wolę powszechną ustalają reprezentanci narodu. Takie było XVIII-wieczne myślenie.</u>
<u xml:id="u-154.1" who="#PawełSarnecki">Najważniejsze dla mnie jest to, że naród w rozumieniu konstytucji jest pewną całością. Próbka socjologiczna, sondażowa nie jest narodem, nawet jeśli jest jednomyślna, a nie tylko zgodna w 80% . Prawnie i konstytucyjnie nie wiąże ona reprezentantów narodu, w tym i Komisji Konstytucyjnej, która może stworzyć inny system powoływania prezydenta niż wskazuje to sondaż socjologiczny.</u>
</div>
<div xml:id="div-155">
<u xml:id="u-155.0" who="#StanisławGebethner">Poseł M. Kurnatowska pytała się o wariant I, zgodnie z którym kandydata zgłasza co najmniej 100 tys. wyborców lub 85 członków Zgromadzenia Narodowego w takim kontekście, że mała konstytucja tego nie przewiduje. Można prawnie sobie wyobrazić, że obecna koalicja zmienia ustawę o wyborze prezydenta i przyznaje prawo zgłaszania kandydatów 150 lub 200 posłom. Do wyborów zgłoszono by dwóch kandydatów. Wszyscy pozostali w parlamencie i poza nim innych kandydatów nie mogliby zgłosić. Politycznie negatywnie odbiłoby się to na twórcach takiej propozycji, ale teoretycznie jest to możliwe. Rozstrzygnięcie w wariancie I, że prawo zgłaszania kandydatów przysługuje członkom Zgromadzenia Narodowego czy wyborcom jest ważną zasadą ustrojową.</u>
<u xml:id="u-155.1" who="#StanisławGebethner">Czy 100 tys. wyborców, czy 500 tys., to jest dalsza kwestia. Jeżeli mówi się o wyborze prezydenta w wyborach powszechnych, to musi być rozstrzygnięte, kto go zgłasza, bo można czynić różne manipulacje.</u>
<u xml:id="u-155.2" who="#StanisławGebethner">Wyniki badań socjologicznych można zmieniać poprzez odpowiednią propagandę. Prezydent Łukaszenko dał przykłady możliwości oddziaływania na opinię publiczną. Pytanie o tryb wyboru prezydenta jest wyrywkowy. Jeżeli projekt konstytucji przedstawia całą koncepcję, to można przeprowadzić skuteczną działalność propagandową na rzecz przekonania do takiego, a nie innego systemu. Z drugiej strony zgadzam się, że fakt, iż ponad 60% obywateli opowiada się za bezpośrednim wyborem prezydenta jest wskazówką polityczną dla prawodawcy, ustrojodawcy. Podjąłbym się takiego działania, które zintensyfikowałoby oddziaływanie na opinię publiczną. Jest to bowiem element zwrotny. Opinia publiczna kształtuje postawę parlamentu, ale parlament też oddziałuje na opinię publiczną. Można tak oddziaływać, żeby przekonać społeczeństwo do innej koncepcji. Dlatego popieram wywody prof. P. Sarneckiego, żeby trzymać się prawnej doktryny w tej dziedzinie. Czym innym jest czynnik polityczny.</u>
</div>
<div xml:id="div-156">
<u xml:id="u-156.0" who="#IrenaLipowicz">Dziękuję bardzo za te wyjaśnienia. Chodziło mi o wolę powszechną w znaczeniu socjologicznym, a nie w znaczeniu prawnym. Nie wykluczam, że nastroje można zmieniać. Czy można zwrócić się do ekspertów Komisji Konstytucyjnej, żeby przedstawili obraz tej sytuacji w chwili obecnej? Na pewno są opracowania, które mówią, jaki procent społeczeństwa opowiada się za wyborami bezpośrednimi. Chciałabym zapoznać się z tymi wynikami nawet pobieżnie. Orientacyjnie ma to dla nas znaczenie.</u>
<u xml:id="u-156.1" who="#IrenaLipowicz">Samorządowcy zgłaszają wątpliwości. Skoro wyodrębniamy samorząd terytorialny w oddzielny rozdział, to czy nie zaliczymy go do władzy wykonawczej? Rozumiem, że w tej sprawie nie było wątpliwości. Nie traktujemy samorządu ani jako władzy ustawodawczej, ani sądowniczej, tylko jako część władzy wykonawczej. Z innych względów ustrojowych wydzielamy rozdział dotyczący samorządu terytorialnego. Jeśli jest tak jak mówię, to chciałabym, żeby znalazło się to w protokole obrad Komisji Konstytucyjnej. Jeżeli zdanie ekspertów w tej kwestii jest inne, to też chciałabym usłyszeć je z pewnym wyprzedzeniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-157">
<u xml:id="u-157.0" who="#LidiaBłądek">Dyskutujemy o bardzo ważnej problematyce ustrojowej przyszłej konstytucji, a quorum jest takie jak widać. Zgłosiłam wniosek, żeby pewne kwestie poddać pod referendum, by Komisja Konstytucyjna na jednym z najbliższych posiedzeń, jeszcze przed wakacjami, zajęła się problemem referendum przedkonstytucyjnego. Jest to jeden z tematów, do którego powinniśmy wrócić w szerszym gronie. Nie chcę skracać tej bardzo ciekawej i interesującej dyskusji, ale wydaje mi się, że ze względu na frekwencję należy zamknąć dzisiejsze posiedzenie. jest to wniosek formalny.</u>
</div>
<div xml:id="div-158">
<u xml:id="u-158.0" who="#StefanPastuszka">Nie możemy tego wniosku przegłosować, bo nie ma quorum.</u>
</div>
<div xml:id="div-159">
<u xml:id="u-159.0" who="#LidiaBłądek">Wniosek formalny można głosować.</u>
</div>
<div xml:id="div-160">
<u xml:id="u-160.0" who="#StefanPastuszka">Na sali jest sama elita wyróżniająca się cnotą cierpliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-161">
<u xml:id="u-161.0" who="#IrenaLipowicz">Nie ma żadnych przeciwwskazań, aby pan przewodniczący udzielił nam szczególnej pochwały na piśmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-162">
<u xml:id="u-162.0" who="#StefanPastuszka">Po południu na sali zawsze jest mniej osób, ale dyskusja jest bardzo interesująca.</u>
</div>
<div xml:id="div-163">
<u xml:id="u-163.0" who="#PawełSarnecki">Czuję się wywołany pytaniem poseł I. Lipowicz. Konstytucja nie jest miejscem, w którym roztrząsa się problemy teoretyczne, o czym zapewne pani poseł doskonale wie. Nie jest zatem miejscem roztrząsania problemu, do której władzy zaliczyć samorząd i ile władz jest w państwie trzy, a może więcej. Systematyka konstytucji służy jej wykładni, jest argumentem przy ustalaniu treści norm prawnych prawa publicznego, a więc dotyczących pewnych kompetencji. Nie wiem, czy cokolwiek dla ustalenia kompetencji rady gminnej i zarządu gminy wynikać będzie z faktu uznania tych organów za władzę wykonawczą lub za władzę samorządową. Możemy też samorząd uznać za naturalne prawo lokalnej zbiorowości lub tylko jako konstrukcję ustawową. To są kwestie teoretyczne, naukowe i nie do tego służy konstytucja.</u>
</div>
<div xml:id="div-164">
<u xml:id="u-164.0" who="#StefanPastuszka">Czy ktoś chciałby zabrać głos w sprawie art. 114? Nie widzę.</u>
<u xml:id="u-164.1" who="#StefanPastuszka">Przejdziemy do omówienia art. 115. Dotyczy on objęcia przez prezydenta urzędu, sposobu i terminu zarządzenia wyborów.</u>
<u xml:id="u-164.2" who="#StefanPastuszka">„Art. 115 ust. 1. Kadencja Prezydenta rozpoczyna się w dniu objęcia przez niego urzędu.</u>
<u xml:id="u-164.3" who="#StefanPastuszka">Ust. 2. Wybory Prezydenta zarządza marszałek Sejmu na dzień przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującego prezydenta, a w razie opróżnienia urzędu Prezydenta - nie później niż w 14 dniu o opróżnieniu urzędu, wyznaczając datę wyborów na dzień wolny od pracy przypadający w ciągu 60 dni od dnia zarządzenia wyborów”.</u>
<u xml:id="u-164.4" who="#StefanPastuszka">Czy do tego artykułu są uwagi lub pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-165">
<u xml:id="u-165.0" who="#HenrykSacewicz">Dość często powoływano się na przykład Stanów Zjednoczonych. Wiemy, że prezydentura jest tam ściśle związana z konkretnym dniem kalendarza, kiedy prezydent składa ślubowanie i jest wprowadzany w urząd. We wcześniejszych uwagach przedstawianych na piśmie stawiałem pytanie, ale nigdzie nie znalazłem rezonansu. Czy nie byłoby dobrze, gdyby podobna zasada była określona w polskiej konstytucji? Sądzę, że na stabilność życia politycznego wpływa ścisłe określenie cykli kalendarzowego zdarzeń. Sugerowałem, że najlepszy jest przełom roku, bo okres ten wiąże się z różnymi rozliczeniami finansowymi. Proponowałem, żeby datą objęcia urzędu prezydenta był dzień 1 stycznia. Do tego można odpowiednio dopasować kalendarz wyborów.</u>
</div>
<div xml:id="div-166">
<u xml:id="u-166.0" who="#StanisławGebethner">Jest to niemożliwe, ponieważ w amerykańskim systemie jest automatyczne przejmowanie funkcji prezydenta przez wiceprezydenta i jest zachowana ciągłość władzy. W Polsce nie ma wiceprezydenta więc wybory mogą być przyspieszone z różnych wyborów i stały termin się łamie. Żadna konstytucja europejska, przyjmująca system bez wiceprezydenta nie ma tego rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-166.1" who="#StanisławGebethner">Instytucja wiceprezydenta, poza Stanami Zjednoczonymi, nigdzie nie zdaje egzaminu. Ostatni przykład jest z Bułgarii, gdzie ten eksperyment się nie udał i wiceprezydent zrezygnowała z urzędu oraz rezygnuje się z tej instytucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-167">
<u xml:id="u-167.0" who="#StefanPastuszka">Jeśli nie ma dalszych uwag, to przechodzimy do omówienia art. 116, który zapewne nie budzi wątpliwości. Dotyczy on stwierdzenia ważności wyboru prezydenta przez Sąd Najwyższy i formuły przysięgi.</u>
<u xml:id="u-167.1" who="#StefanPastuszka">„Art. 116 ust. 1. Ważność wyboru Prezydenta stwierdza Sąd Najwyższy.</u>
<u xml:id="u-167.2" who="#StefanPastuszka">Ust. 2. Prezydent obejmuje urząd po złożeniu wobec Zgromadzenia Narodowego przysięgi następującej treści: „Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa polskiego, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem”. Przysięga może być złożona z dodaniem słów „Tak mi dopomóż Bóg”.</u>
<u xml:id="u-167.3" who="#StefanPastuszka">Wobec braku uwag przechodzimy do rozpatrzenia art. 117.</u>
<u xml:id="u-167.4" who="#StefanPastuszka">„Art. 117 ust. 1. Opróżnienie urzędu Prezydenta przed upływem kadencji następuje wskutek:</u>
<u xml:id="u-167.5" who="#StefanPastuszka">1) śmierci,</u>
<u xml:id="u-167.6" who="#StefanPastuszka">2) zrzeczenia się urzędu,</u>
<u xml:id="u-167.7" who="#StefanPastuszka">3) uznania przez Zgromadzenie Narodowej trwałej niezdolności prezydenta do sprawowania urzędu ze względu na stan zdrowia, uchwałą podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby członków Zgromadzenia Narodowego,</u>
<u xml:id="u-167.8" who="#StefanPastuszka">4) złożenia z urzędu orzeczeniem Trybunału Stanu.</u>
<u xml:id="u-167.9" who="#StefanPastuszka">Ust. 2. W razie gdy urząd Prezydenta jest opróżniony - do czasu objęcia urzędu przez nowego prezydenta, a także gdy Prezydent tymczasowo nie może sprawować urzędu, zastępuje go marszałek Sejmu, gdy zaś ten nie może tych funkcji wykonywać, marszałek Senatu.</u>
<u xml:id="u-167.10" who="#StefanPastuszka">Ust. 3. Osoba zastępująca prezydenta nie może skrócić kadencji Sejmu”.</u>
</div>
<div xml:id="div-168">
<u xml:id="u-168.0" who="#WładysławKulesza">Jeżeli dokonujemy wglądu w postanowienia art. 117 to zauważamy, że nawiązuje on w ważnym ujęciu do tradycji wyrastającej z Konstytucji marcowej, kiedy mówi o opróżnieniu urzędu prezydenta. Chciałbym rozważyć myśl, czy tej czcigodnej formuły nie można zastąpić innym określeniem np. „brak obsady urzędu prezydenta”. Odpowiednio ust. 2 zaczynałby się: „w razie gdy urząd prezydenta nie jest obsadzony...”. Potrzebę tej zmiany znajduję w jednym z przedwojennych numerów kabaretowych. Skecz ten brzmiał: „Prezydent jak nocnik”. Autorzy tego skeczu oprotestowali użycie takiej formuły. Nie wiem, czy dzisiaj takie skojarzenia chodzą po głowie, Może by to tylko niesmaczny dowcip epoki. Zastanawiam się na usunięciem wyrazu „opróżnienie”.</u>
<u xml:id="u-168.1" who="#WładysławKulesza">Przypominam, że w czasie obrad podkomisji posła Jerzego Jaskierni dyskutowaliśmy nad wyrazem „przemarsz”. Kiedy zaproponowałem zastąpienie tego określenia wyrazem „przemieszczenie”, to przewodniczący J. Jaskiernia był temu przeciwny. W ostatniej chwili łaskawie dołączył wyraz „przemieszczenie” w nawiasie. Na forum Komisji Konstytucyjnej okazało się, że „przemieszczenie” jest lepszym wyrazem od „przemarszu”. Może dziś będę miał szczęśliwą rękę, więc wnoszę o zastąpienie wyrazu „opróżnienie” innym określeniem. Jeżeli ktoś z państwa widzi lepszą formułę, to proszę ją przedstawić.</u>
<u xml:id="u-168.2" who="#WładysławKulesza">Proponuję następujące brzmienie ust. 1: „Brak obsady urzędu Prezydenta może być wynikiem:</u>
<u xml:id="u-168.3" who="#WładysławKulesza">19 śmierci,</u>
<u xml:id="u-168.4" who="#WładysławKulesza">2) zrzeczenia się urzędu,</u>
<u xml:id="u-168.5" who="#WładysławKulesza">3) uznania przez Zgromadzenie Narodowe... „.</u>
<u xml:id="u-168.6" who="#WładysławKulesza">„Ust. 2. W razie gdy urząd Prezydenta nie jest obsadzony - do czasu...”.</u>
<u xml:id="u-168.7" who="#WładysławKulesza">Może poszukamy wspólnie lepszego rozwiązania.</u>
</div>
<div xml:id="div-169">
<u xml:id="u-169.0" who="#PiotrWinczorek">Mam słownikowe zastrzeżenie do określenia „zastępuje go marszałek”. Z zastępstwem mamy do czynienia w sytuacji, kiedy prezydent jest czasowo niezdolny do sprawowania urzędu. Kiedy urząd jest opróżniony, to nie ma zastępstwa tylko ktoś wykonuje obowiązki prezydenta, nie zastępuje głowy państwa. Proponuję zamiast określenia „zastępuje go” wprowadzić wyrazy „pełni obowiązki”. I dalej ust. 3: „Osoba pełniąca obowiązki prezydenta nie może skrócić kadencji Sejmu”.</u>
</div>
<div xml:id="div-170">
<u xml:id="u-170.0" who="#StanisławGebethner">Nie znałem historii z tym skeczem. Często podnoszone jest, że wyraz „opróżnienie” tak się kojarzy. Uniknąć tego można przez formułę, że w przypadku śmierci, zrzeczenia się urzędu, uznania przez Zgromadzenie Narodowe (...) dzieje się to i tamto. Globalny wyraz „opróżnienie” można zastąpić czterema określeniami.</u>
<u xml:id="u-170.1" who="#StanisławGebethner">W ust. 2 zamiast sformułowania „zastępuje go marszałek Sejmu” powinno być określenie „tymczasowo wypełnia funkcje marszałek Sejmu”.</u>
<u xml:id="u-170.2" who="#StanisławGebethner">W Konstytucji marcowej określona była jeszcze sytuacja przejściowego zastępowania głowy państwa, kiedy prezydent był, ale nie mógł wykonywać funkcji wskutek dłuższej choroby, wyjazdu za granicę, bo to też jest możliwe. Takiej sytuacji projekt ten nie obejmuje. Z zastępstwem mamy do czynienia wtedy, kiedy jest prezydent, tylko z jakichś przyczyn nie może czasowo wykonywać swych funkcji.</u>
<u xml:id="u-170.3" who="#StanisławGebethner">Można ten artykuł przeredagować w taki sposób, żeby uniknąć wyrazu „opróżnienie”, ale nie przedstawiam w tej chwili konkretnej propozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-171">
<u xml:id="u-171.0" who="#WładysławKulesza">Uwaga prof. S. Gebethnera zmierzająca do rozróżnienia sytuacji generalnego opróżnienia i tymczasowego opróżnienia urzędu znajduje odbicie w projekcie prezydenckim, w którym stwierdzono: „Gdy prezydent czasowo, ze względu na stan zdrowia nie może sprawować urzędu, zastępuje go - z jego upoważnienia - na czas i w granicach przezeń określonych...”. Jest możliwość uregulowania jeszcze jednej kwestii w ramach art. 117.</u>
</div>
<div xml:id="div-172">
<u xml:id="u-172.0" who="#PiotrWinczorek">Trzeba rozważyć jeszcze jeden problem, gdy mówimy, że prezydent tymczasowo nie może sprawować urzędu. Niewykluczony jest przypadek, kiedy prezydent sądzi, że może sprawować urząd, a marszałek Sejmu uważa, że nie może tego urzędu pełnić. Wówczas na tym tle może pojawić się konflikt. Nie jest jasne, co oznacza wyraz „tymczasowo”. Jak długo ten stan może trwać? Nie jest wyjaśnione, w jaki sposób i kto ma orzec, że prezydent w tym momencie nie jest w stanie sprawować urzędu. Dmuchamy na zimne, ale sprawa ta może się okazać przedmiotem kontrowersji. Jeżeli prezydent jest obłożnie chory i leży w szpitalu to zgoda. Jeżeli ma on grypę, katar i marszałek mówi, że prezydent nie może sprawować urzędu, bo wszystkich pozaraża, co wtedy? Możliwy jest konflikt. Inny przykład. Prezydent wyjeżdża za granicę na narty, a marszałek bierze się do sprawowania jego urzędu.</u>
</div>
<div xml:id="div-173">
<u xml:id="u-173.0" who="#MariaKurnatowska">Nie mogę zgodzić się z tym co przed chwilą zaproponował dr W. Kulesza. Jednoznacznie jest określone, że gdy prezydent nie może sprawować urzędu, to pełni jego funkcje marszałek Sejmu. Pan proponuje żeby prezydent przekazywał takie kompetencje. jest to z góry przekazanie pełniącemu obowiązku w zastępstwie prezydenta marszałkowi tylko pewnych funkcji, a nie wszystkich kompetencji. Jest to zupełnie odmienna konstrukcja.</u>
</div>
<div xml:id="div-174">
<u xml:id="u-174.0" who="#WładysławKulesza">Uwzględniając korektę, należałoby tak zredagować ten ustęp, żeby wyraźnie chodziło o uregulowanie sytuacji, kiedy prezydent czasowo nie może spełniać urzędu.</u>
</div>
<div xml:id="div-175">
<u xml:id="u-175.0" who="#KazimierzDziałocha">Jeżeli wybrzydzamy na wyraz „opróżnienie”, chociaż przyjął się od w języku konstytucyjnym polskim, to można go zastąpić wyrazem „zwolnienie”. Można napisać, że urząd prezydenta zwalnia się na skutek...</u>
<u xml:id="u-175.1" who="#KazimierzDziałocha">Ostatnia z dyskutowanych spraw wskazuje na to, że mamy do czynienia z bardzo istotną luką. Mam na myśli sytuację, kiedy prezydent tymczasowo nie może sprawować swojego urzędu. jak określić tę sytuację, jak określić przyczyny, z powodu których prezydent tymczasowo nie może sprawować urzędu? kto ma to stwierdzać?</u>
<u xml:id="u-175.2" who="#KazimierzDziałocha">Wiemy, jak to wyglądało, gdy wielki prezydent USA Franklin D.Roosevelt był poważnie chory. Ukrywano tę wiadomość przed opinią amerykańską. Żona prezydenta, pani Eleonora, w istocie sprawowała ten urząd przez dłuższy czas. Nie podawano tego do wiadomości publicznej.</u>
<u xml:id="u-175.3" who="#KazimierzDziałocha">Jakie mogą być przyczyny, które nie pozwalają prezydentowi tymczasowo sprawować urzędu? Kto może orzekać w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-176">
<u xml:id="u-176.0" who="#PiotrWinczorek">Prezydent może powiedzieć, że nie chce wykonać określonego aktu urzędowego i nie może sprawować urzędu. Przykład mieliśmy w Polsce z ustawą w sprawie przerywania ciąży. Powoływano się przy tym na przykład króla Belgów, który zawiesił na dwa dni swoje urzędowanie i kto inny podpisał ustawę w tej sprawie. Czy tego rodzaju sytuacje również byłyby objęte tym przepisem?</u>
</div>
<div xml:id="div-177">
<u xml:id="u-177.0" who="#LonginPastusiak">Jest to bardzo ważny i niebezpieczny przepis, grożący różnymi nadużyciami, łącznie z zamachem stanu, jeżeli nie zostanie ten artykuł sprecyzowany. Samo określenie „tymczasowa niezdolność prezydenta do pełnienia funkcji” może być powodem nadużycia i zamachu stanu. Podam przykład z naszego kraju, kiedy lekarze orzekali o niezdolności i chorobie pierwszych sekretarzy. Powodowało to zmianę na tym stanowisku. Dyrektor lecznicy rządowej wydawał odpowiednie zaświadczenie. Ten formalny powód był tylko pretekstem do zdjęcia kogoś ze stanowiska, ogólnikowy i nieprecyzyjny przepis nosi w sobie zalążek takiego niebezpieczeństwa.</u>
<u xml:id="u-177.1" who="#LonginPastusiak">W Stanach Zjednoczonych przewidziano dwie możliwości w sytuacji, gdy prezydent jest niezdolny do sprawowania swych funkcji. Może on własnoręcznie napisać list do wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych i w ten sposób czasowo mu przekazać władzę. Tak np. było wtedy, gdy Ronald Reagan znajdował się pod narkozą. Na czas, kiedy nie był zdolny do pełnienia funkcji prezydenta, przekazał pełnię władzy na 8 godzin wiceprezydentowi G. Bushowi. Podobnie było z G. Bushem, kiedy poddał się operacji. Prezydent sam podpisuje list, który jest równocześnie kierowany do spikera Izby Reprezentantów.</u>
<u xml:id="u-177.2" who="#LonginPastusiak">Druga forma budzi wielki niepokój wśród prawników amerykańskich. Na szczęście nigdy ona nie była stosowana. Grupa wyższych funkcjonariuszy stwierdza, że prezydent jest niezdolny do pełnienia funkcji. Co to znaczy „grupa wyższych funkcjonariuszy”? Na szczęście taka możliwość czasowego pozbawienia prezydenta władzy nigdy nie została zastosowana.</u>
<u xml:id="u-177.3" who="#LonginPastusiak">To rozwiązanie wymaga doprecyzowania, co nie będzie sprawą łatwą. Może w innych aktach należałoby dokładnie określić kiedy prezydent tymczasowo niezdolny jest do pełnienia funkcji.</u>
</div>
<div xml:id="div-178">
<u xml:id="u-178.0" who="#KrzysztofKozłowski">Jestem zmuszony zgodzić się z posłem L. Pastusiakiem, że jest to określenie niebezpieczne. proponowałbym wykreślenie zwrotu: „a także gdy prezydent tymczasowo nie może sprawować urzędu”. Art. 117 mówi wyraźnie, kiedy urząd jest opróżniony. O tymczasowej niezdolności nie ma w nim wzmianki, wobec czego nie należy tworzyć sytuacji, które umożliwiają różne interpretacje i wnioski. Bezpieczniej jest skreślić ten fragment artykułu. Nawet jeśli taki stan rzeczy miałby zaistnieć, to prezydent może przekazać władzę marszałkowi Sejmu. Nie widzę możliwości, by ktoś decydował o tym, kiedy prezydent tymczasowo jest niezdolny do pełnienia urzędu.</u>
</div>
<div xml:id="div-179">
<u xml:id="u-179.0" who="#StanisławGebethner">Nie wiem, czy u przedmówców nie wystąpiła nadwrażliwość. Uznanie trwałej niezdolności prezydenta do pełnienia urzędu wymaga decyzji Zgromadzenia Narodowego. Może to być taka sytuacja, kiedy prezydent traci przytomność, jak było to we Włoszech. Rozumiem, że sytuacja tymczasowa odnosi się do przypadku, kiedy prezydent jest świadomy i może przekazać władzę z określonych powodów, ale musi mieć do tego podstawę konstytucyjną.</u>
<u xml:id="u-179.1" who="#StanisławGebethner">Pan senator proponuje wykreślić fragment zdania, że prezydent może przekazać swoje funkcje marszałkowi Sejmu. Wydaje się, że trochę przesadzamy. Przypadek ten dotyczy sytuacji, w których istnieje zgodność działania prezydenta udającego się np. na dłuższy urlop dla podratowania zdrowia. Konstytucja marcowa przewidywała okres trzech miesięcy. jeżeli niemożliwość sprawowania urzędu przekraczała ten okres, to trzeba było uznać urząd za opróżniony. Przy redakcyjnym wyprostowaniu niektórych zwrotów i spojrzeniu na przepisy Konstytucji marcowej, udałoby się takich niebezpieczeństw uniknąć. Trwała niezdolność określana jest przez Zgromadzenie Narodowe.</u>
<u xml:id="u-179.2" who="#StanisławGebethner">Przypomnę, że taka sytuacja była z prezydentem Urho Kekkonenem. Problem rozwiązano trochę po socjalistycznemu. W czasie wizyty w Islandii wykazał objawy absolutnej demencji. Wrócono z nim do Helsinek i podano komunikat o zrzeczeniu się urzędu ze względu na grypę. Finowie nie chcieli mi powiedzieć jak uzyskali podpis prezydenta i czy w ogóle był podpis o zrzeczeniu się urzędu. Raczej była to decyzja rządu, który zorientował się, że trzeba to zrobić. Nikt formalnie nie przeprowadził żadnej procedury, tylko podano oficjalny komunikat, że prezydent zrzeka się urzędu z powodu stanu zdrowia. Tajemnica poliszynela jest taka, że U. Kekkonen nie był już zdolny do świadomego działania. W Finlandii nie ma rozwiązania o uznaniu prezydenta za niezdolnego do sprawowania urzędu.</u>
</div>
<div xml:id="div-180">
<u xml:id="u-180.0" who="#StefanPastuszka">Czy nie udałoby się sprecyzować przypadków, kiedy prezydent tymczasowo nie może sprawować urzędu?</u>
</div>
<div xml:id="div-181">
<u xml:id="u-181.0" who="#KazimierzDziałocha">Poseł L. Pastusiak mówił o przykładach amerykańskich. W następstwie doświadczeń, które wiązały się z końcem urzędowania prezydenta F.D. Roosevelta wprowadzono poprawkę 25, która stanowi: „Ilekroć prezydent złoży prezydentowi ad interim Senatu i przewodniczącemu Izby reprezentantów pisemne oświadczenie, że nie może sprawować władzy i zadań swojego urzędu, władzę tę i zadania sprawować będzie wiceprezydent jako pełniący obowiązki prezydenta, dopóki prezydent nie złoży powyższym adresatom pisemnego oświadczenia, że przeszkoda ustała.</u>
<u xml:id="u-181.1" who="#KazimierzDziałocha">Ilekroć prezydent i większość kierowników resortów lub innego ciała określonego przez Kongres, w drodze ustawy, złoży prezydentowi ad interim Senatu i przewodniczącemu Izby Reprezentantów pisemne oświadczenie, że prezydent nie może sprawować władzy i zadań swojego urzędu, wiceprezydent niezwłocznie przejmuje władzę i zadania tego urzędu jako pełniący obowiązki prezydenta.</u>
<u xml:id="u-181.2" who="#KazimierzDziałocha">Jeżeli następnie prezydent złoży prezydentowi ad interim Senatu i przewodniczącemu Izby Reprezentantów pisemne oświadczenie, że jego niemożność już nie zachodzi, wówczas przejmuje znów władzę i zadania swojego urzędu, chyba że wiceprezydent i większość kierowników resortów lub innego ciała, określonego przez Kongres w drodze ustawy, złoży do dni 4 prezydentowi ad interim Senatu i przewodniczącemu Izby Reprezentantów swoje pisemne oświadczenia, że prezydent nie może sprawować władzy i zadań swojego urzędu. W takim wypadku rozstrzyga Kongres; jeżeli nie jest to okres sesji zbiera się w tym celu w ciągu 48 godzin. Jeżeli w ciągu 21 dni od zebrania się stwierdzi uchwałą podjętą większością 2/3 głosów każdej Izby, że prezydent nie może sprawować władzy i zadań swojego urzędu, wówczas wiceprezydent będzie je sprawować nadal; w przeciwnym razie prezydent znowu przejmuje władzę i zadania swojego urzędu”.</u>
<u xml:id="u-181.3" who="#KazimierzDziałocha">Uważam, że powinniśmy określić nie przyczyny, ale całą procedurę. Przyczyny tymczasowej niezdolności prezydenta do wykonywania funkcji może nie da się określić. Można sprecyzować procedurę tymczasowego jego zastępowania i określić przez kogo będzie zastępowany. Wiadomo, że przez marszałka Sejmu, bo taka jest nasza tradycja.</u>
</div>
<div xml:id="div-182">
<u xml:id="u-182.0" who="#MichałPietrzak">Mamy gotowy przepis: „Gdy prezydent czasowo, ze względu na stan zdrowia nie może sprawować urzędu, zastępuje go, z jego upoważnienia marszałek Sejmu, gdy zaś ten nie może tej funkcji wykonywać - marszałek Senatu”. Jeszcze trzeba dodać, że kiedy ustaną przyczyny i stan zdrowia umożliwia sprawowanie urzędu, to prezydent zawiadamia marszałka Sejmu, że przeszkoda minęła i obejmuje swoje stanowisko.</u>
</div>
<div xml:id="div-183">
<u xml:id="u-183.0" who="#MariaKurnatowska">W Konstytucji marcowej określony jest czas do 3 miesięcy. U nas taki przepis byłby niebezpieczny ze względu na proces legislacyjny. jeżeli przez trzy miesiące nie ma prezydenta, to nikt nie podpisuje ustaw i nie wchodzą one w życie. Dlatego nie wprowadzałabym tego terminu.</u>
</div>
<div xml:id="div-184">
<u xml:id="u-184.0" who="#MichałPietrzak">W niedyskutowanym jeszcze art. 109 jest przepis nie budzący wątpliwości. jeżeli prezydent nie może podpisać ustawy w wyznaczonym czasie, to podpisuje za niego marszałek Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-185">
<u xml:id="u-185.0" who="#LonginPastusiak">Najpierw krótkie sprostowanie wypowiedzi prof. K. Działochy. Poprawka, o której była mowa wynikała nie tyle z niezdolności F.D. Roosevelta do sprawowania urzędu, co Woodrowa Wilsona. Kiedy prezydent W. Wilson miał wylew i nie urzędował przez wiele miesięcy, to pani Edith Boling nie dopuszczała nikogo do prezydenta, żeby nie ujawniać jego stanu. Nawet jest uzasadnione podejrzenie, że fałszowała za niego podpisy pod ustawami. Stąd zrodziła się poprawka.</u>
<u xml:id="u-185.1" who="#LonginPastusiak">Nie podzielam poglądu senatora K. Kozłowskiego, który uważa, że należałoby wykreślić z artykułu kwestię niezdolności tymczasowej. Są dwie różne sytuacje. Pierwsza, kiedy prezydent jest świadom tego, że nie może pełnić funkcji i kieruje list do marszałka Sejmu informując go o tym. W tym przypadku sytuacja jest jasna. Musimy również przewidzieć taką sytuację, kiedy prezydent nie jest w stanie skierować odpowiedniego listu, np. pada ofiarą wypadku, choroby i jest nieprzytomny.</u>
<u xml:id="u-185.2" who="#LonginPastusiak">Prof. K. Działocha przeczytał odpowiednią poprawkę do Konstytucji. W przypadku amerykańskim kierownicy resortów, czyli ministrowie, którzy są z tej samej partii co prezydent, nie będą podejrzani o to, że oddają władzę innej partii. Odnosi się to do szefów resortów, sekretarza stanu, obrony i skarbu, ludzi mianowanych przez prezydenta. Nie będą oni podejrzewani o eliminowanie czy odsuwanie od władzy swojego człowieka. Może w Polsce należałoby stworzyć taką grupę składającą się z marszałków, przewodniczącego Trybunału Konstytucyjnego i Prezesa Sądu Najwyższego. Grupa ta działałaby jako konwent i byłaby w stanie podjąć decyzję, kiedy prezydent nie jest w stanie skierować takiego listu do marszałka Sejmu.</u>
<u xml:id="u-185.3" who="#LonginPastusiak">Dlaczego w Stanach Zjednoczonych była mowa o 8, a nawet 4 godzinach, kiedy władzę przejmował wiceprezydent? Chodzi o prawo do dysponowania kodami, uruchamiającymi arsenały broni nuklearnej. Kraj nie może pozwolić sobie na to, żeby była sytuacja, w której nie byłoby osoby dysponującej kodami niezbędnymi do uruchomienia środków strategicznego rażenia. W przypadku Stanów Zjednoczonych liczą się nawet godziny, nie mówiąc o trzech miesiącach.</u>
</div>
<div xml:id="div-186">
<u xml:id="u-186.0" who="#PawełSarnecki">Wracam do nieszczęsnego określenia o opróżnieniu urzędu. Czy ust. 1 nie mógłby brzmieć w następujący sposób: „W sytuacji: śmierci, zrzeczenia się urzędu (...) do czasu objęcia urzędu przez nowego prezydenta zastępuje go marszałek Sejmu (lub jego obowiązki pełni marszałek Sejmu)”. Można połączyć ust. 1 i 2 w zaproponowanej przeze mnie stylizacji. Odrębny ustęp byłby o tymczasowej niemożliwości sprawowania urzędu.</u>
</div>
<div xml:id="div-187">
<u xml:id="u-187.0" who="#JerzyCiemniewski">Mówimy o instytucji opróżnienia urzędu. przy jakiej obecności można uznać, że wygasły prace Komisji Konstytucyjnej?</u>
</div>
<div xml:id="div-188">
<u xml:id="u-188.0" who="#StefanPastuszka">Przystępujemy do rozpatrzenia art. 118, który stwierdza: „Prezydent nie może piastować żadnego innego urzędu bądź funkcji publicznej z wyjątkiem tych, które z mocy prawa są związane ze sprawowaniem urzędu Prezydenta (które z mocy ustawy są mu powierzone)”.</u>
<u xml:id="u-188.1" who="#StefanPastuszka">Czy ten artykuł nie budzi wątpliwości? Czy są uwagi do art. 118? Nie ma.</u>
<u xml:id="u-188.2" who="#StefanPastuszka">Wobec tego przechodzimy do omówienia art. 119.</u>
<u xml:id="u-188.3" who="#StefanPastuszka">„Art. 119 ust. 1. Prezydent reprezentuje Rzeczpospolitą w stosunkach międzynarodowych, mianuje i odwołuje pełnomocnych przedstawicieli Rzeczypospolitej Polskiej w innych państwach, przy organizacjach międzynarodowych i ponadnarodowych oraz przyjmuje listy uwierzytelniające i odwołujące akredytowanych przy nim przedstawicieli innych państw.</u>
<u xml:id="u-188.4" who="#StefanPastuszka">Ust. 2. Prezydent wykonuje swoje uprawnienia w dziedzinie stosunków z innymi państwami i organizacjami międzynarodowymi oraz ponadnarodowymi we współdziałaniu z prezesem rady Ministrów i właściwym ministrem, którzy za realizację polityki zagranicznej państwa odpowiadają przed Sejmem”.</u>
</div>
<div xml:id="div-189">
<u xml:id="u-189.0" who="#PawełSarnecki">Poddaję pod rozwagę, że skoro w art. 113 znajduje się określenie, że prezydent jest najwyższym przedstawicielem RP, to czy celowe jest powtarzanie, iż reprezentuje Rzeczpospolitą w stosunkach międzynarodowych. Może ten przepis zaczynać się od kompetencji do mianowania i odwoływania pełnomocnych przedstawicieli Rzeczypospolitej.</u>
</div>
<div xml:id="div-190">
<u xml:id="u-190.0" who="#JerzyCiemniewski">Przechodzimy do części dotyczącej kompetencji prezydenta. Wydaje się, że jesteśmy w zbyt wąskim gronie by podejmować dyskusję. Poprzednie przepisy były standardowe, budziły wątpliwości z punktu widzenia sformułowań, ale nie istoty rzeczy. teraz przechodzimy do spraw wymagających szerszej dyskusji. ust. 2 w art. 119 wymaga takiej wnikliwej dyskusji. Nie ujmując nic członkom Komisji Konstytucyjnej uważam, że jesteśmy w zbyt wąskim gronie, żeby omawiać te sprawy i traktować jako przedyskutowane przez Komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-191">
<u xml:id="u-191.0" who="#StefanPastuszka">Przed południem przyjęliśmy, że dyskusja ma nam pomóc w opracowaniu ewentualnych całościowych wariantów instytucji prezydenta.</u>
</div>
<div xml:id="div-192">
<u xml:id="u-192.0" who="#JerzyCiemniewski">Na sali jest 7 członków Komisji Konstytucyjnej. Ze wstydem i smutkiem proponowałbym przerwać dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-193">
<u xml:id="u-193.0" who="#StanisławGebethner">Teraz wszystkie przepisy wchodzić będą do koncepcji takiej lub innej prezydentury. Wnioskodawcy muszą wybrać określone rozwiązania. Debata będzie powtórzeniem dyskusji akademickiej sprzed godziny. Nie widzę innych rozwiązań bo będziemy powtarzali argumenty. Uważam, że będzie to strata czasu.</u>
</div>
<div xml:id="div-194">
<u xml:id="u-194.0" who="#WładysławKulesza">Jest historyczny precedens. W ten sam sposób skończył swoje funkcjonowanie parlament w Austrii w marcu 1933 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-195">
<u xml:id="u-195.0" who="#StefanPastuszka">Jestem w bardzo trudnej sytuacji. Byliśmy umówieniu na pracę do godz. 19. Przewodniczący Komisji będzie miał do mnie pretensje, że niezbyt gorliwie zachęcałem do pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-196">
<u xml:id="u-196.0" who="#JerzyCiemniewski">Przede wszystkim pretensje będą mieli nieobecni członkowie Komisji. Oszczędźmy sobie tych pretensji.</u>
</div>
<div xml:id="div-197">
<u xml:id="u-197.0" who="#StefanPastuszka">Nikt mnie nie popiera. Jeżeli nie ma woli dyskusji i spadła frekwencja to musimy zakończyć posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-197.1" who="#StefanPastuszka">Dziękuję przedstawicielom prezydenta, rządu, ekspertom, członkom Komisji Konstytucyjnej i sekretariatowi Komisji za cnotę cierpliwości. Mam nadzieję, że czas do czerwca zostanie spożytkowany na opracowanie pełnych wariantów. Czy warianty dostosowane będą do uchwalonych artykułów, które poniekąd określają zakres kompetencji prezydenta, czy też przyjmiemy formułę, że opracowujemy kompetencje prezydenta bez uwzględnienia dotychczasowego stanu prac nad konstytucją?</u>
</div>
<div xml:id="div-198">
<u xml:id="u-198.0" who="#StanisławGebethner">Adresata pytania nie ma na sali. Czy pan przewodniczący mógłby wyznaczyć termin, do którego należy zgłaszać poprawki, żeby sekretariat Komisji nie otrzymał nowych koncepcji w dniu 12 czerwca?</u>
</div>
<div xml:id="div-199">
<u xml:id="u-199.0" who="#JerzyCiemniewski">Zgłoszenie wariantowych propozycji wymaga uzgodnień politycznych w klubach. W związku z tym nie możemy przyjmować zobowiązań takich, jakie można byłoby przyjąć gdyby chodziło tylko o sprawy redakcyjne.</u>
</div>
<div xml:id="div-200">
<u xml:id="u-200.0" who="#MariaKurnatowska">Musimy z tymi propozycjami się zapoznać. Uważam, że w dniach 13 i 14 czerwca przejdziemy do omówienia następnego rozdziału. Nie, bo uprawnienia się łączą.</u>
</div>
<div xml:id="div-201">
<u xml:id="u-201.0" who="#JerzyCiemniewski">Głosowania nad tą częścią nie powinny się odbyć w pierwszym dniu rano.</u>
</div>
<div xml:id="div-202">
<u xml:id="u-202.0" who="#StefanPastuszka">Przyjęliśmy formułę, że dzisiejszą dyskusję traktujemy w sposób rekonesansowy. Dlatego nie były składane wnioski. Uzgadniamy, że w pierwszym dniu posiedzenia chętni złożą zwarte koncepcje wizji urzędu prezydenta. Głosowania odbędą się w dniu następnym.</u>
<u xml:id="u-202.1" who="#StefanPastuszka">Z bólem serca zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>