text_structure.xml 60.8 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JuliuszBraun">Otwieram posiedzenie sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Porządek dzienny został panom posłom doręczony. Serdecznie witam gości, a szczególnie serdecznie panią minister Chojnę-Duch, która po raz pierwszy bierze udział w posiedzeniu naszej komisji, przedstawicieli Polskiego Radia oraz naszych gości z Krakowa. Chciałbym zapytać, czy są uwagi do porządku dziennego? Nie ma, rozumiem więc, że został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JuliuszBraun">Porządek dzienny przewiduje rozpatrzenie odpowiedzi na trzy kolejne dezyderaty naszej komisji oraz informację na temat przyczyn likwidacji Orkiestry i Chóru Polskiego Radia w Krakowie. O zajęcie się ostatnim punktem porządku prosił m.in. pan wiceprzewodniczący Urbańczyk, nieobecny z powodu wyjazdu do Stanów Zjednoczonych i dlatego wprowadziliśmy ten punkt do porządku obrad. Przed rozpoczęciem obrad chciałbym przypomnieć, żeby w związku z wyjazdowym posiedzeniem Komisji w Zamościu panowie posłowie, którzy nie zamierzają jechać, skontaktowali się z sekretariatem Komisji. Chciałem również poinformować, że otrzymaliśmy zaproszenie na Dni Sztuki w Reszlu, spotkanie polsko-niemieckie, 2–4 września.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#JuliuszBraun">Punktem pierwszym porządku dziennego jest rozpatrzenie odpowiedzi ministra kultury i sztuki na dezyderat nr 7 Komisji dotyczący bibliotek. Czy w tej sprawie ktoś z państwa posłów chciałby zabrać głos? Jeśli nie będzie głosów, to uznamy, że odpowiedź przyjmujemy. Nie widzę. Czy możemy uznać, że przyjmujemy odpowiedź ministra kultury i sztuki na dezyderat nr 7? Nie usłyszałem sprzeciwu. W związku z tym Komisja przyjęła tę odpowiedź.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#JuliuszBraun">Przechodzimy do punktu drugiego: rozpatrzenie odpowiedzi ministra finansów na dezyderaty nr 8 i 9. Dezyderat nr 8 dotyczył przekazania środków dla Polskiej Agencji Prasowej. Odpowiedź jest, jak sądzę, w pełni satysfakcjonująca. Czy w sprawie dezyderatu nr 8 ktoś z państwa posłów chciałby zabrać głos? Nie widzę. Myślę, że ponieważ oczekiwania Komisji zostały spełnione, przechodzimy do dezyderatu nr 9. Jest to sprawa Polskich Nagrań. Czy w tej sprawie ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Czy pani minister zechciałaby uzupełnić tę odpowiedź? Nie. Pan profesor Weiss, bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JacekWeiss">Dziękuję bardzo. Bardzo dziękuję, że pan przewodniczący zgodził się na moją obecność i cieszę się, że ten dezyderat jest w tej chwili wymieniany, ponieważ dostałem niedawno odpowiedź ministra finansów w sprawie działalności Banku Kredytowego. Odpowiedź jest, niestety, niezgodna z rzeczywistością i będę musiał wyjaśnić tę sprawę. Minister finansów zarzuca ministerstwu kultury, że nie podjęło żadnych kroków w celu przygotowania restrukturyzacji Polskich Nagrań. Jest to nieprawda, ponieważ ministerstwo kultury uzyskało z PHARE trzysta tysięcy dolarów na przygotowanie tego programu. Agencja ogłosiła możliwość przygotowania programu i proszę sobie wyobrazić, że syndyk Polskich Nagrań pan Walaszek odmówił przekazania informacji na temat stanu Polskich Nagrań. W związku z tym firmy, które chcą realizować ten program, nie mogą tego zrobić. Jest to zupełnie niebywałe. Jeden urząd i bank zobowiązał się na spotkaniu wierzycieli, że wystąpi o wyłączenie fonoteki, ale wyłączenie nie nastąpiło. Syndyk nadal twierdzi, że będzie sprzedawał fonotekę i na takiej samej zasadzie, jak budynki i maszyny, które tam stoją. Jest to absurdalne.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JacekWeiss">Jeśli można, chciałem powiedzieć, że zwróciliśmy się w tej sprawie również do sądu o zbadanie zgodności z prawem działania zarówno sędziego, który zajmuje się sprawą Polskich Nagrań, jak i syndyka. Sprawa ta nie jest, niestety, zamknięta. Wprost przeciwnie, syndyk robi w tej chwili wszystko, co można, żeby nie dopuścić do tego, o czym rozmawialiśmy, pan przewodniczący pamięta. Profesor - nazwisko nieczytelne - pisze kolejną skargę na działalność syndyka. Odmowa udzielenia informacji w sytuacji, kiedy istnieje możliwość zrealizowania programu, jest nieprawdopodobna. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JuliuszBraun">Dziękuję bardzo. Jak państwo pamiętają, sprawa Polskich Nagrań powraca po raz kolejny. Jest już drugi dezyderat. Sprawy, o których mówił pan profesor Weiss, wymagają odpowiedzi ze strony ministerstwa. Ponieważ słyszę, że potrzeba jeszcze trochę czasu na uzyskanie konkretnej odpowiedzi na uwagi pana profesora, może wobec tego, jeśli są dalsze uwagi, to będę udzielał głosu w tej sprawie, a pani minister udzielimy głosu nieco później, przesuwając dokończenie tego punktu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanBudkiewicz">Panie przewodniczący, mam jedno pytanie dotyczące stwierdzeń ministerstwa finansów i krótką informację ważną dla nas ze względów moralnych, ale nie tylko. Otóż na drugiej stronie tej odpowiedzi, którą mamy przed sobą, w przedostatnim akapicie jest następujące stwierdzenie: „W wyniku spotkania w dniu 3 czerwca, przedstawicieli zarządu banku z sekretarzem stanu Henrykiem Chmielakiem władze banku zgodziły się na wyłączenie fonoteki Polskich Nagrań z masy upadłości”. Chcę zapytać, co to znaczy „zgodziły się”, ponieważ to nie mogą być takie stwierdzenia - „otwieramy” na przykład albo „mamy takie stanowisko”. Chcę wiedzieć, co znaczy w kategorii urzędowo-prawnej „zgodziły się”. Dla mnie stwierdzenie, jakie uzyskaliśmy, może świadczyć o dobrej woli i jak również o „otwartości” banku. Wolałbym jednak, aby banki były zamknięte, a wtedy będą lepiej strzec naszych pieniędzy, i żeby były konkretne decyzje. To jest pierwsze pytanie.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#JanBudkiewicz">Drugą natomiast sprawą jest krótka informacja, w której miałem swój skromny udział. Niedawno grupa wybitnych, polskich wykonawców, piosenkarzy, muzyków rozrywkowych spotkała się z wiceministrem kultury panem Janasem. Zaoferowała swoje dobre imię, mówię o poszczególnych osobach, i starania o środki finansowe w celu ratowania fonoteki. Myślę, że to jest ważne, ponieważ zainteresowanie samych twórców czy wykonawców tym, co tworzy fonotekę, powinno być dla nas dodatkowym wsparciem, aby wszystko zostało wreszcie załatwione, a nie ciągnęło się i nie kończyło się sformułowaniami, o których mówiłem na początku. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WiesławGołębiewski">Mam wątpliwość natury ogólnej, czy ministerstwo finansów reprezentuje rzeczywiście interes Skarbu Państwa. Interes Skarbu Państwa nie może być reprezentowany przez pozorną kasę. W tym momencie wydzielenie fonoteki z masy upadłościowej jest krokiem przeciwnym do tego, co proponowaliśmy, mam na myśli naszą komisję, w listopadzie ubiegłego roku. Fonoteka jest rodzynkiem w całej tej masie upadłościowej. Chciałem zauważyć, że jeśli budynki - substancja Polskich Nagrań zostaną sprzedane za nieważne jaką cenę, to za rok, dwa lub trzy jakaś nowa organizacja o tej samej nazwie bądź innej będzie w stanie odtworzyć te budynki za przybliżoną sumę. Natomiast jeśli się sprzeda Polskie Nagrania, to nie odkupimy ich za żadną przybliżoną sumę, tylko za jej wielokrotność. I to jest nie do odzyskania, z czym się zgadza sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu, artyści, wykonawcy. Nie można przekazać fonoteki w procesie prywatyzacyjnym innym osobom, które zrobią na tym kolosalne pieniądze poza pozornym interesem Skarbu Państwa, którego dzisiaj broni ministerstwo finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Nie wiedzieliśmy, że ten punkt będzie poruszany. W ministerstwie jest jeden pracownik, który prowadzi od początku do końca tę sprawę - pani dyrektor departamentu długu publicznego Alicja Borowska. Jej w tej chwili nie ma i wolałabym, jeśli można, poczekać na nią, ponieważ pani Borowska śledzi od początku tę sprawę, wydaje mi się, że bez jej wiedzy nie byłoby wskazane prowadzić dalej dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#ElżbietaChojnaDuch">W tej chwili wypowiem się tylko w kwestii sformułowania, o którym była mowa. Jest ustawa o dobrach kultury, która w tym przypadku również wchodzi w grę. Biorąc ją pod uwagę i interes wierzycieli władze banku, o ile wiem, podjęły decyzję jako władze wierzycielskie. Myślę, że tę sprawę pani Borowska również potraktuje nieco szerzej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JuliuszBraun">Proponuję wrócić do punktu drugiego porządku dziennego po przybyciu pani dyrektor A. Borowskiej i aby nie tracić czasu, przeszlibyśmy do punktu trzeciego, to znaczy informacji na temat przyczyn likwidacji Orkiestry i Chóru Polskiego Radia w Krakowie. Jest obecny pan prezes Jędrzejewski, prezes Michalski przeprasza za nieobecność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#ZdzisławPodkański">W imieniu ministerstwa kultury chciałem podziękować panom posłom za wyjaśnienie. Ministerstwo nie zrezygnowało, nie zrezygnuje i nie zaniedba starań, ponieważ jest to dziedzictwo narodowe. Bank nie może sam decydować o dziedzictwie i o tym mówił pan poseł Gołębiewski. Ponieważ są sprawy szczegółowe, czy pan przewodniczący i członkowie komisji uważają, że powinien przyjechać dyrektor departamentu, pan Kurowski z ministerstwa kultury, który prowadzi sprawę? Nie będzie potrzebny, to rozumiem, że posiłki mi są nie potrzebne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JuliuszBraun">To jest kwestia decyzji ministra, czy będzie chciał kogoś jeszcze zaprosić. Rozpatrujemy formalnie odpowiedź na dezyderat i wszystkie sprawy, jakie się z tym wiążą, mogą być oczywiście omawiane. Decyzja należy do pana ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#StanisławJędrzejewski">Wraz ze mną jest obecny pan prezes Lipiński, który odpowiada w zarządzie za sprawy finansowe. Państwo otrzymali od nas informację o przyczynach likwidacji orkiestry radiowej w Krakowie z dołączoną analizą ekonomiczną. Chciałbym kilka informacji uzupełnić i skomentować.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#StanisławJędrzejewski">Do 31 grudnia 1993 roku działaliśmy w strukturze Państwowej Jednostki Organizacyjnej Polskie Radio i Telewizja i wtedy Polskie Radio podlegało przepisom ustawy o Komitecie ds. Radia i Telewizji, ustawy budżetowej oraz kilku uchwałom Rady Ministrów, wprowadzającym specjalne zasady prowadzenia gospodarki. Jedną z korzystnych wówczas dla nas reguł, było zwolnienie nas - najpierw Komitetu, a po jego likwidacji PJO - od płacenia podatku dochodowego. Teraz taki podatek, jako jednoosobowa spółka Skarbu Państwa, płacimy. PJO nie posiadała osobowości prawnej, mając status jednostki samofinansującej się, działającej na zasadach pełnego wewnętrznego rozrachunku gospodarczego. Ale mogła oczywiście inwestować, odprowadzając na fundusz inwestycyjny 20 proc. swoich przychodów. Dyspozycja tym funduszem należała zgodnie ze statutem do przewodniczącego Komitetu ds. Radia i Telewizji. Obecnie Polskie Radio może inwestować jedynie na podstawie wypracowanego zysku. Jest to zmiana bardzo poważna w działaniu naszej firmy.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#StanisławJędrzejewski">Po trzecie, jak wynikało z uregulowań wewnętrznych dotyczących Komitetu i PJO, opłaty za emisję płacone na rzecz Telekomunikacji Polskiej - jest to nadal monopolista - opłaty dla PAP-u, ZAIKS-u, składki dla organizacji międzynarodowych i właśnie opłacanie orkiestry pochodziły z centralnego funduszu Państwowej Jednostki Organizacyjnej. Mieliśmy wówczas dziesięć orkiestr muzyki symfonicznej i rozrywkowej, w utrzymaniu których partycypowała Telewizja. Telewizja dzięki swoim ogromnym wpływom z reklamy amortyzowała nierytmiczność wpływów abonamentowych, zwłaszcza w pierwszych miesiącach roku, zabójczych wtedy dla radia i również teraz. Obecnie sytuacja się zmieniła na gorsze, ponieważ jesteśmy sami i Telewizja nas już nie ratuje z opresji. My jeszcze nie wypracowaliśmy zysku, ponieważ działamy niecały rok.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#StanisławJędrzejewski">W czasie podziału Państwowej Jednostki Organizacyjnej, w celu wydzielenia zorganizowanych części mienia PJO 1 lipca 1993 roku, orkiestry uprzednio - w kwietniu 1992 roku - wydzielone z rozgłośni regionalnych zostały włączone do Polskiego Radia. I pozostały w nim pomimo późniejszego podziału majątku PJO Polskie Radio i Telewizja na część radiową i telewizyjną, tak bardzo niekorzystnego, o czym miałem możliwość poinformować Komisję w grudniu lub listopadzie ubiegłego roku.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#StanisławJędrzejewski">Struktura podziału wpływów abonamentowych na rozgłośnie i centralę Polskiego Radia wyglądała następująco: cztery programy centralne - piąty program finansowany jest z dotacji budżetowych przez MSZ - otrzymywały ponad 88 proc wpływów abonamentowych. Tak było w 1991 roku, w 1992 mieliśmy z tych wpływów 73 proc., a w 1993 tylko 57,6 proc. i taki poziom tych wpływów utrzymuje się, pomimo że mamy o cztery orkiestry więcej, a w 1991 i 1992 roku udało nam się - przepraszam za wyrażenie - rozwiązać sześć orkiestr rozrywkowych i nadal finansujemy również te cztery orkiestry, mając o wiele mniej pieniędzy, niż mieliśmy poprzednio. Mimo, powtarzam, przejęcia od rozgłośni czterech orkiestr nasze wpływy uległy znacznemu zmniejszeniu. Wzrost kwotowy wpływów znoszony jest przez wskaźnik inflacji.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#StanisławJędrzejewski">W związku z tym, że Krajowa Rada 30 czerwca nie zaakceptowała naszych założeń do planu na 1995 rok, musieliśmy je zweryfikować, uwzględniając przekazane nam przez Krajową Radę zalecenia dotyczące zmniejszenia średniorocznego zatrudnienia o ponad dwieście etatów, zmniejszenia założeń inwestycyjnych o 10 miliardów, co w znaczący sposób godzi w spółkę. Musieliśmy również dokonać korekt planu finansowego w zakresie kosztów eksploatacyjnych o łączną kwotę 123 miliardów. W związku z tym, 15 lipca br., na posiedzeniu podjęliśmy konieczną niestety - mówię niestety, gdyż jest to przykre - decyzję o rozwiązaniu orkiestry krakowskiej.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#StanisławJędrzejewski">Uważamy, że radio centralne nie jest w stanie, w tej chwili, przy takich przychodach i przy potrzebach inwestycyjnych oraz kosztach bieżących całego systemu finansować aż czterech orkiestr. W marcu tego roku czyniliśmy starania, aby ministerstwo kultury finansowało orkiestrę, zwracając uwagę ministra Dejmka, że stan finansowy spółki uniemożliwia utrzymywanie aż czterech orkiestr. W tym miesiącu ponowiliśmy tą ofertę. Wystąpiliśmy również z propozycją przejęcia orkiestry przez władze miasta Krakowa i Rozgłośnię Regionalną w Krakowie, gdyż kiedyś ją mieli u siebie.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#StanisławJędrzejewski">Wraz ze mną obecny jest pan prezes Czejarek odpowiedzialny za konstruowanie budżetu i dyrektor ekonomiczny Radia pan Michał Ślósarski, możemy więc udzielić dodatkowych informacji, jeśli będzie taka potrzeba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MarekLipiński">Po pierwsze, chciałbym państwu uświadomić skalę problemu. W spółce centralnej, spółce Polskie Radio Spółka Akcyjna pracuje 1700 osób. Osoby te tworzą cztery programy krajowe i piąty program dla zagranicy. Na te 1700 osób, czterysta jest członkami orkiestr. Poza Polską Orkiestrą Radiową, która pracuje w Warszawie, trzy pozostałe są spoza Warszawy - orkiestra katowicka, Zespół pani Agnieszki Duczmal w Poznaniu, orkiestra i chór w Krakowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JacekWeiss">Wydaje mi się, że dzięki kilku rozmowom, jakie odbyłem, także z Maciejem Iłowiecki, który zajmuje się tym w Krajowej Radzie, to, co powiedział pan dyrektor, abstrahując od tego, czy wszystkie kroki podjęte wobec orkiestry były, naszym zdaniem, podjęte we właściwym czasie i miejscu, podstawowy błąd tkwi w fakcie, że przy podziale byłego Komitetu koszty funkcjonowania - proszę zauważyć, że orkiestra w Katowicach nazywa się Orkiestra Radia i Telewizji - zwalono na Radio. Myślę, że jest to pierwszy punkt, który mógłby pomóc w finansowaniu orkiestry.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JacekWeiss">Drugim elementem jest niedofinansowanie tej orkiestry, co widać w propozycjach kosztów na ten rok. Podstawowy koszt funkcjonowania orkiestry wynosi 16 miliardów złotych, pozostałe zaś są to sprawy do jej dofinansowania. Myślę, że panowie posłowie wiedzą o tym, że po Komitecie ds. Radia i Telewizji pozostało prawie osiemset miliardów złotych, którymi, o ile się nie mylę, dysponuje minister finansów i które nie zostały podzielone. To znaczy nie dysponuje, tylko one są. Ponad siedemset miliardów złotych zostało po Komitecie ds. Radia i Telewizji i być może jest to drugie źródło dofinansowania tej orkiestry.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#JacekWeiss">Po trzecie, zupełnie dla mnie sprawą nie zrozumiałą jest fakt, że ośrodki radiowe, które są samodzielnymi spółkami, w ogóle nie biorą udziału w finansowaniu orkiestr. Chciałbym zwrócić uwagę panów posłów, że poza II i III programem Polskiego Radia, publiczne Radio i Telewizja nie wywiązuje się ze statutowego i ustawowego obowiązku propagowania kultury. Myślę, że to jest właśnie jeden z tych elementów, które można byłoby wykorzystać.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#JacekWeiss">Chciałem jeszcze powiedzieć, że - jak mówił mi prezes Jędrzejewski - Polskie Radio finansuje częściowo fonotekę, która jest w dyspozycji Telewizji, a była walka o to, aby pozostała ona w całości w jednym miejscu. Telewizja zaś nie finansuje orkiestr w żadnym stopniu. Myślę, że Krajowa Rada powinna się ustosunkować do tej sprawy i wyciągnąć wnioski wobec telewizji publicznej. Telewizja publiczna w ogóle nie nadaje muzyki w żadnym z programów przed godziną 22.00. Jest to kpina, takiej telewizji nie ma na świecie. Polska jest krajem, gdzie urodził się najbardziej znany człowiek na świecie, a w telewizji publicznej nie ma nagrań ani koncertów szopenowskich. Nigdy tego nie zrobiono i jest to wstyd.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#JacekWeiss">Niestety, nie ma przedstawicieli Zarządu Telewizji, ale mam nadzieję, że do takiej rozmowy dojdzie. Myślę, że nawoływanie do tego, aby przywrócić stan poprzedni - cztery orkiestry w składzie Radia - jest niemożliwe i członkowie orkiestry także nie o to występują. Myślę, że sensowniejszym rozwiązaniem byłoby potraktować rozwiązanie orkiestry nie jako likwidację zespołu, lecz jako próbę takiego rozwiązania, dzięki któremu orkiestra byłaby wyprowadzona poza strukturę Radia, ale nie traciłaby łączności z Radiem. Myślę, że faktem, powinno być zobowiązanie Radia publicznego, Rozgłośni Regionalnej w Krakowie i Telewizji do podpisania umów, które gwarantowałyby korzystanie z nagrań tej orkiestry i innych, ponieważ dla nich, jest to też ważne. Prosiłbym państwa ogromnie o zwrócenie się w tej sprawie do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MaciejMałecki">Skrócę swoją wypowiedź, ponieważ prawie dokładnie pokrywa się z tym, co powiedział przed chwilą Jacek Weiss.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#MaciejMałecki">Wystosowaliśmy do pana prezesa Michalskiego i Jędrzejowskiego list, w którym wspomnieliśmy o Telewizji. Napisaliśmy również do prezesa Walendziaka. Myślę, że ten nonsens, że Telewizja przestała być odpowiedzialna za orkiestry, powinien być naprawiony i w pełni popieramy pomysł zgłoszony przez Jacka Weissa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#ElżbietaChojnaDuch">Nie wiemy o żadnych środkach, które dostało ministerstwo finansów po Komitecie. Wiem, że Krajowa Rada przejęła wszystkie zobowiązania finansowe b. Komitetu i otrzymała dodatkowe środki z Sejmu i Senatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#BogdanGarstka">W nawiązaniu do wypowiedzi pani minister. Proponuję traktować osobno Komitet i PJO. To, co pan wspomniał o środkach budżetowych, nie jest zgodne z prawdą. Komitet został zlikwidowany, likwidator spisał saldo pozostających środków. Te środki przejęto do rezerw w budżecie państwa i przekazano Radzie z prośbą o dofinansowanie w ubiegłym roku jeszcze Polonii i innych. Ale to nastąpiło w roku likwidacji. PJO funkcjonowało na jakby quasi - rozrachunku. I to było wyłączone z budżetu. Mogą być naturalnie pozostałości z zysku, czy nie zapłacone podatki lub inne. Ale to było i jest poza budżetem i minister finansów nie ma na to wpływu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MarekLipiński">Mogę powiedzieć tylko to, co nam powiedział właściciel naszej spółki, przedstawiciel ministerstwa finansów, dyrektor departamentu skarbu pan profesor Ostaszewski, że nie jest jeszcze do końca podzielony zysk po byłej PJO w wysokości, która zgadzałaby się, mniej więcej, z liczbą około 800 miliardów. Tryb postępowania z tymi pieniędzmi ma być taki, że Zarząd telewizyjny ma dokonać propozycji podziału tych pieniędzy, ale decydujący głos będzie należał do właściciela, ministerstwa finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AdamHalber">Chciałbym usłyszeć od przedstawicieli orkiestry krakowskiej to, co pojawiło się w wypowiedziach pana profesora Małeckiego i pana profesora Weissa, że orkiestra z pokorą przyjmuje decyzję Zrządu Polskiego Radia SA i spolegliwie będzie szukać wyjścia, żeby się utrzymać. Taką niejasność, wiszącą w powietrzu chciałbym wyjaśnić. Po drugie, chciałbym spytać z ciekawości, jak to się stało, że akurat padło na orkiestrę krakowską. Co spowodowało, że rozwiązano właśnie orkiestrę krakowską, a nie inną.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#AdamHalber">Po trzecie, chciałbym zastanowić się nad tym - jest to raczej głos publicystyczny - czy rozwiązanie tej orkiestry - rozwiązanie każdej orkiestry w Polsce jest czynem bolesnym - jest tak wielką stratą dla Krakowa, ponieważ istnieje w tym mieście kilka innych orkiestr. Myślę, że jest, ale czy aż tak wielką, żeby kruszyć o to kopie, czy też szukać wyjścia, o którym na początku wystąpienia już mówiłem. Jeśli tak, to deklaruję pomoc w jego szukaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#RyszardUlicki">Wolałbym, abyśmy nie szukali jakiś mitycznych ośmiuset miliardów, ponieważ pamiętam, jak znacznie mniejszą kwotą epatowaliśmy się przy okazji budżetu, myślę o Pałacu Namiestnikowskim, i to nic nie dało. Natomiast byliśmy, jako komisja, informowani w poważny sposób i przez poważnych ludzi, że proces rozdzielania substancji pozostałej po Komitecie i PJO postępuje w sposób prawidłowy i w sposób przemyślany. Nawiązuję do pytania posła Halbera, czy to był wypadek przy pracy, czy państwu zabrakło wyobraźni. Są przecież osoby tu na sali z Radiofonii i Telewizji, które kreowały ten nowy pomysł. Być może jest coś w tym, co mówił poseł Halber, że zacznie się lawina likwidowania różnych instytucji, pojawią się bezrobotni muzycy w Polsce. A ponieważ byłem informowany, że wszystko idzie ku dobremu, że wszystko odbywa się w należyty sposób, to już mniej mnie interesuje te osiemset miliardów, których pewnie nie ma i nie wiadomo gdzie są. Chciałbym się dowiedzieć, czy państwo mieliście wyobraźnię, by przewidzieć takie sytuacje? Kieruję to pytanie również do wiceprezesa, który nam referował sytuację. Był pan kreatorem różnych pomysłów. Proszę państwa, następuje likwidacja różnych polskich instytucji. Padają Nagrania, teraz orkiestra. Może przy okazji tych transformacji zlikwidujemy kawałek narodowej kultury i wtedy rzeczywiście zostanie nam Jarocin. Mam takie pytanie, czy państwo przewidujecie likwidację także innych instytucji działających w obrębie Polskiego Radia i kiedy to mogło by nastąpić oraz jakie są przewidywania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JanBudkiewicz">Chciałbym nawiązać do informacji, którą otrzymaliśmy z Polskiego Radia i zacytować ostatnie zdanie, które wydaje mi się szczególnie ważne. Jest zapis, że: „liczymy się, że żaden z adresatów naszych apeli nie zdecyduje się na samodzielne podjęcie finansowego wysiłku przejęcia Orkiestry i Chóru PR w Krakowie, być może jednak możliwa byłaby ich współpraca”. I Radio deklaruje swoją gotowość. To jest bardzo dobry gest, jeżeli nie zostanie tylko na papierze. Sądzę, że na podstawie tego, co powiedzieliśmy dzisiaj, te obowiązki powinny nadal spoczywać przynajmniej w jakiejś części na Telewizji. Myślę, że jeżeli Radio poczuwałoby się nadal do uczestnictwa w tym i jeżeli dołączyłoby miasto, w którym jest ta orkiestra, to wówczas byłoby trzech, którzy zrzuciliby się - mówiąc symbolicznie - po piątce. I utrzymując orkiestrę przy jednym, bo musi być jeden gospodarz, a nie trzech, ta orkiestra mogłaby funkcjonować. Myślę, że ta sugestia zawarta w państwa dokumencie jest okazaniem dobrej woli i mogłaby być rozwiązaniem. Można by wyjaśniać dzisiaj, dlaczego to ta orkiestra, a nie inna, ale to nic nie zmieni. Gdyby to radiówka w Katowicach była przeznaczona do likwidacji, problem byłby ten sam. Nie chodzi przecież o nazwę. Jeżeli nawet byłby to totolotek, to nic w naszych rozważaniach to nie zmienia. Sugeruję więc, abyśmy przedstawioną przez Radio propozycję wzięli pod uwagę, jako szczególnie ważną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#RyszardZając">Bardzo jestem zbulwersowany tą decyzją o likwidacji orkiestry i nie jest to żadna rewelacja, bo wszyscy jesteśmy zbulwersowani. Jestem zbulwersowany z dwóch powodów. Po pierwsze, jak mi wiadomo, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przyjęła nowe zasady rozdziału wpływów z abonamentu i Radio ma dostać więcej pieniędzy. Nie na tyle więcej, żeby starczyło na orkiestrę, ale więcej niż było. Po drugie, wydaje mi się, że redukcja kosztów, które Zarząd wprowadza, nie powinna sprowadzać się do redukcji tych znaczących osiągnięć, jakie Spółka posiada oraz do likwidacji wszystkich programów mających określoną wartość artystyczną i w wyniku takich działań będzie nadawać wyłącznie sieczkę, która jest może tańsza, ale nie oto chodzi. Byłbym wdzięczny, gdybyśmy problem likwidacji orkiestry krakowskiej rozpoznali w szerszym kontekście. Z dwustronicowej informacji, mało poważnej jak przy tego rodzaju problemie, wyczytałem, że istnieją jakieś założenia dla programu ekonomicznego na rok 95. Myślę, że byłoby wskazane, abyśmy zapoznali się z tym programem. Może ta redukcja kosztów mogłaby być przeprowadzona tak, aby nie trzeba było likwidować orkiestry w Krakowie, bo jest to, moim zdaniem, absurd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WojciechMisiaczek">Chcę najpierw odpowiedzieć na kilka pytań, które tu padły. Po pierwsze: „Czy przyjmujemy to spolegliwie i poddajemy się tej decyzji?” - absolutnie nie. My nie możemy się temu poddać, nie z tego względu, że uważamy się za najlepszą orkiestrę. My uważamy, że 47 lat, jakie mamy za sobą, i dwa pokolenia ludzi, które na tę orkiestrę pracowały i tysiące nagrań archiwalnych, które u nas powstały są wystarczającym powodem, żeby dalej walczyć.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#WojciechMisiaczek">Padło pytanie: „Dlaczego krakowska?” Nie umiem na nie odpowiedzieć dokładnie, ale, jak policzył jeden z dziennikarzy, próbowano nam to zrobić czternaście razy. „Czy wielka to strata dla Krakowa, że akurat ta orkiestra by była rozwiązana?” - myślę, że nie do mnie należy ocena. Ocenić to może publiczność, która na naszych koncertach zawsze szczelnie wypełnia salę filharmonii, a w wypadku innych zespołów nie zawsze tak bywa.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#WojciechMisiaczek">Odnośnie do „Informacji o likwidacji Orkiestry i Chóru Polskiego Radia w Krakowie”, jest ona również dla mnie wątpliwa z kilku powodów. Podana jest w niej następująca informacja: koszt utrzymania orkiestry wynosi w roku 94–17 miliardów, w okresie od stycznia do maja '94 wynik finansowy orkiestry przyniósł stratę wynoszącą około jednego miliarda, i na tym koniec. Nie dodaje się innej informacji pochodzącej z notatki dla Biura Kadr i Szkolenia dotyczącej kosztów utrzymania Orkiestry i Chóru Polskiego Radia w Krakowie podpisanej przez pan dyrektora Michała Ślósarskiego - strata, w głównej mierze, wynika z przekazania orkiestrze zbyt niskich środków finansowych z abonamentu za pierwsze półrocze. Strata więc nie wynika z marnotrawstwa, które się odbywa u nas, z wyrzucania pieniędzy. Został zaplanowany budżet, zostały nam przekazane założenia na ten rok. Pod taki budżet zrobiliśmy plan. Jeżeli później budżet nie jest realizowany, jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, że strata w takiej sytuacji musi powstać.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#WojciechMisiaczek">Druga przyczyna naszego rozwiązania podana w „Informacji...” to nasza siedziba. Przez większą część swojego istnienia pracowaliśmy w Filharmonii Krakowskiej. W związku z pożarem, który miał miejsce trzy lata temu, zostaliśmy przeniesieni do zupełnie nie nadającej się dla potrzeb orkiestry symfonicznej sali kinowej, na zupełnych peryferiach Krakowa. Po prawie roku przebywania w tej instytucji, szukając możliwości przeniesienia się gdziekolwiek indziej, znaleźliśmy również salę kinową, ale w centrum Krakowa, o zdecydowanie lepszej, jak się wypowiadali fachowcy, akustyce i zdecydowanie lepszym zapleczu. Jest to jednak siedziba, która nie nadaje się w pełni dla naszych potrzeb. Szukaliśmy nadal możliwości zmiany siedziby. Znaleziona została kamienica, o której wspomniano w tej informacji, przy ulicy Wietora, która według opinii Biura Badań Studiów i Projektów Polskiego Radia i Telewizji, nadaje się idealnie, po adaptacji, dla potrzeb zespołu. Jeżeli teraz argumentu „siedziby”, po znalezieniu przez nas nowego miejsca, które pozwoli podnieść poziom naszej produkcji, używa się przeciwko nam, jest to dla mnie niezrozumiałe.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#WojciechMisiaczek">Odpowiem na pytanie: „Czy Polskie Radio musi inwestować?”. Po spotkaniu z Orkiestrą Polskiego Radia w Krakowie, pan prezes Jędrzejewski wygłosił do gazet krakowskich, (mam wszystkie wycinki przy sobie), jak również do całej sali zdanie, że plany inwestycyjne firmy to: uruchomienie łączy satelitarnych, modernizacja studiów, zakup nadajników wysokiej częstotliwości UKF, montaż sieci komputerowej oraz klimatyzacja budynku przy ulicy Myśliwieckiej. Ja to rozumiem, ale czy to jest ważniejsze od 47-letniej historii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#ZdzisławPodkański">Myślę, że temat jest bardzo ważny. To tylko tak na pozór wygląda, że chodzi o jedną orkiestrę i chór. Chciałem powiedzieć, że dzisiaj w przerwie między posiedzeniami komisji prowadziłem rozmowy, gdzie zwrócono się do ministra kultury i sztuki o pomoc, a państwo wiecie, że ministerstwo ma systematyczny spadek udziału w budżecie państwa, z 2,16 w 1989 roku do 0,65 w tym roku. Dzisiaj mamy problem Orkiestry i Chóru Polskiego Radia w Krakowie, dzisiaj prowadzono ze mną rozmowy na temat przejęcia przez ministra kultury z resortu zdrowia biblioteki dla niewidomych, następnie pomocy dla tworzącego się Instytutu Żydowskiego, 4,6 miliarda na współpracę z amatorskim ruchem artystycznym, a więc animatorami kultury. Następna sprawa dotyczyła obiektów architektonicznych, już nie będę mówił o potrzebie około 50 miliardów na ratowanie dziedzictwa w obszarze sztuki i kultury ludowej. Dlaczego o tym wszystkim mówię? Wyraźnie widać dzisiaj, że niedoinwestowanie szeroko rozumianego obszaru kultury powoduje, że różne resorty, które mają w zakresie swoich kompetencji prace w tym obszarze, i różne instytucje - nie tylko Radio i Telewizję - zmniejszają ilość świadczeń w obszarze kultury i usiłują je przerzucić na ministerstwo kultury, które z roku na rok otrzymuje coraz mniej środków. W związku z tym chciałem zgłosić kilka uwag pod rozwagę, zwłaszcza że powoli zbliżamy do kolejnej ustawy budżetowej. Po pierwsze, podzielam pogląd jednego z moich przedmówców, że pieniądze podzielono, ale nie podzielono proporcjonalnie obowiązków. Dzisiaj stroną jest tylko Polskie Radio, które, w mojej ocenie, bardzo dobrze wywiązuje się z nich w porównaniu z innymi partnerami. Nic by się nie stało, gdyby Telewizja przejęła po podziale tę jedną orkiestrę w Krakowie, względnie doszłoby do porozumienia między tymi instytucjami. Taka możliwość istnieje i cała Komisja wie, jakie są wydatki, jak kształtowane. Nie chcę oceniać innych instytucji, nie pora na to.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#ZdzisławPodkański">Poprosiłem o głos, żeby powiedzieć coś całkiem innego. W drugiej Rzeczypospolitej Polskiej, którą znamy z historii, gdyż większość z nas urodziła się później, ziemia była spustoszona, a po zaborze rosyjskim nie zostały nawet kable miedziane, wyrwane z ziemi, i nie było żadnego przemysłu. Wówczas, Sejm Rzeczypospolitej w 1924 roku zdobył się na ratowanie polskiego dziedzictwa i podjął ustawę dotyczącą popierania przemysłu ludowego, a w tym pojęciu było zawarte wszystko związane z kulturą i sztuką ludową. Wyasygnował na to odpowiednie kwoty. Potrafił przyjąć program na pięć lat i dzięki temu mogliśmy mieć Cepelię. Po co to powiedziałem? Wydaje mi się, że możemy chociaż skorzystać z pomysłu poprzedniego Sejmu, który wyasygnował jednorazowo sumę chyba około 100 miliardów na wspieranie stowarzyszeń i towarzystw głównie naukowych. Przepraszam za odejście od tematu, ale sprawa jest tak ważna i należałoby rozważyć na posiedzeniu Prezydium, nie zamykając do końca tematu, jak wyodrębnić określoną kwotę, żeby nic z naszego dziedzictwa i aktywności, która je pomnaża i służy kulturze narodowej, nie stracić. Wnosiłbym jednak, aby Prezydium zaproponowało jakiś wariant przy ustawie budżetowej w celu uniknięcia likwidacji orkiestr. Chcę dodać, na marginesie, że połowa orkiestr dętych została rozwiązana. Rozwiążmy sobie Radio, Telewizję. Chcę powiedzieć, że zanikają pierwsze skrzypce, zaczną głuchnąć wsie, bo nie będzie kapel. Nie możemy dopuścić do sytuacji, żeby kolejna placówka kultury o tak dużym nośniku intelektualnym i twórczym zamierała. Stąd apelowałbym o pomoc, zanim nie dojdziemy do jednego procenta w budżecie, aż gospodarka złapie oddech. Gospodarka przecież jest najlepszym prognostykiem dla kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JuliuszBraun">Panie ministrze, czekamy na rządowy projekt budżetu. W projekcie budżetu te propozycje muszą się znaleźć.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#JuliuszBraun">Proszę państwa, proszę ograniczyć wypowiedzi do sytuacji orkiestry w Krakowie.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#JuliuszBraun">Próbując konkludować tę część dyskusji, wydaje mi się, że komisja mogłaby zwrócić się z apelem do Polskiego Radia, Telewizji Polskiej, władz Krakowa o rozważenie możliwości wspólnego zorganizowania instytucji, która mogłaby tę orkiestrę prowadzić, czy też nadanie orkiestrze samodzielności. Myślę, że tego rodzaju konkluzją moglibyśmy kończyć, bo nie mamy kompetencji ani do wydawania zaleceń ani decydowania w tych sprawach. Co do wypowiedzi posła Halbera, to oczywiście nie chodziło o lekceważenie jakiejkolwiek instytucji. Natomiast w Krakowie jest kilka orkiestr i być może był to argument likwidacji jednej z czterech orkiestr niż jedynej w danym mieście.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AleksanderKrawczuk">Zabieram głos jako krakowianin i chciałem państwu uświadomić, że wiadomość o likwidacji tej orkiestry była prawdziwym ciosem dla nas wszystkich. Nikt się nie spodziewał, tak, przepraszam za określenie, brutalnego ciosu dla życia kulturalnego miasta. Bardzo łatwo jest zlikwidować jakikolwiek byt. Trudno będzie później go powołać znowu do życia. Ta orkiestra towarzyszyła naszemu miastu pół wieku. To jest wielka sprawa. Nad tym nie możemy przechodzić do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#AleksanderKrawczuk">Nie zebraliśmy się jednak tylko po to, żeby biadać, rozrywać szaty. Sądzę, że chodzi o konkretny krok. My - jako komisja, nie możemy podejmować żadnych decyzji, ale możemy zwrócić się z bardzo gorącym, a nawet twardym apelem do pewnych instytucji. W pełni podzielam zdanie pana profesora Weissa, pan przewodniczący zwrócił na to uwagę, że taki apel jest konieczny. Adresatem apelu powinna być oczywiście Krajowa Rada, ona jest nadrzędnym organem. Chodzi o znalezienie sposobu, aby orkiestrę w jakiejś formie organizacyjnej utrzymać. I niech się odpowiednie gremia zastanowią nad stworzeniem warunków organizacyjnych. Pragnę jeszcze zwrócić uwagę na inny aspekt sprawy, dotychczas tu pomijany. Za likwidacją orkiestry kryje się dramat życiowy 140 osób. Dostaną one z dniem 31 października, jeśli się nie mylę, wypowiedzenie. Chodzi o to, żeby to wycofać lub znaleźć jakiś sposób organizacyjny zawieszenia tej decyzji, przesunąć, przedłużyć okres wypowiedzenia. 140 świetnych artystów znajdzie się za dwa, trzy miesiące na bruku! To jest wielka tragedia i o tym nam nie wolno zapominać. I tym bardziej powinniśmy zwrócić się z apelem do odpowiednich instytucji, jednostek, do Krajowej Rady - to jest najistotniejszy adresat w całej tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JuliuszBraun">Prosiłbym, w miarę możności, o zmierzanie do konkluzji i ewentualne ustosunkowanie się do propozycji wystosowania apelu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JerzyWenderlich">Wydaje mi się, że szersze tło, które zarysował pan minister Podkański, było zasadne, gdyż tkwi w nim klucz do rozwiązywania tego rodzaju problemów. Co do decyzji Radia, może moje rozumowanie pójdzie za daleko, ale to będzie argument na obronę tej decyzji. Padały tutaj głosy oskarżające skierowane pod adresem Radia, że jest to cios beznamiętny, cyniczne likwidatorstwo. Chciałbym to rozumowanie odwrócić. Dopatruję się nawet pewnego makiawelizmu - pomóżcie, nagłośnijcie, a być może uda się ten organizm jakoś uratować. I kiedy padają propozycje, jak i komu ten ciężar przerzucić, wydaje mi się, że będzie to orzech nie do zgryzienia. Próbując to przerzucić w jedno miejsce, nie straszmy tego, który mógłby cząstkowo tę orkiestrę udźwignąć. Dobrze by było, żeby Radio określiło swoje możliwości, w jakim zakresie jest w stanie partycypować w utrzymaniu orkiestry i o dofinansowanie jakich cząstek domagałoby się. Wydaje mi się, że wówczas cząstkowe prośby pod adresem władz Krakowa czy Regionalnej Rozgłośni mogłyby być pozytywnie załatwione, bez socjalnej szkody, o której mówili koledzy, wobec 140 artystów i bez kulturowej szkody.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WiesławGołębiewski">Pomimo zapewnień, w procesie przekształceń PJO poszczególne fragmenty kultury narodowej są zagrożone. I z fragmentem zagrożenia spotykamy się dzisiaj. W naszym apelu chodziłoby o danie możliwości przetrwania i doczekania orkiestrze obchodów pięćdziesięciolecia, żeby wtedy mogła nam zagrać.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#WiesławGołębiewski">Chciałbym uzupełnić wnioskowanie, o którym mówił pan dyrektor z Krakowa. To wnioskowanie nie jest dokończone. Cóż to jest strata miliarda złotych w zestawieniu z wydatkami 17 miliardów, jest to około 25 proc. Gdy wszystko rozważymy, to okaże się, że te straty są rzędu kilku, kilkunastu procent.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#WiesławGołębiewski">Mieliśmy, na początku roku, na posiedzeniu Komisji takie kataklizmy żywiołowe jak spalenie się dwóch zamków na Pomorzu i pieniądze na odbudowę zostały wyasygnowane. Dlaczego nie można by pożaru Filharmonii Krakowskiej potraktować jako kataklizmu, ponieważ orkiestra została, z dnia na dzień, pozbawiona swojej macierzystej siedziby. Ta decyzja o likwidacji, wstępna jak rozumiem, była decyzją pochopną i być może przedwczesną.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#WiesławGołębiewski">Jako Komisja stwarzamy po raz kolejny dość luksusową sytuację dla Krajowej Radiofonii i Telewizji, która uchyla się od odpowiedzialności. Chociaż jeden jej przedstawiciel powinien się tu znajdować i ustosunkować się do tych problemów.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#WiesławGołębiewski">Sytuacja wymaga zdecydowanego wsparcia, a nie zdecydowanej likwidacji. Zagrożenie publicznego Radia i narodowego charakteru polskich mass mediów elektronicznych poprzez tę likwidację rysuje się bardzo wyraźnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JuliuszBraun">Chciałem wyjaśnić, ponieważ sprawa jest w kompetencjach Zarządu Spółki Polskie Radio, być może to, że nie zaprosiliśmy przedstawicieli Krajowej Rady, to zaniedbanie.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#JuliuszBraun">Jedno sprostowanie, spaliła się siedziba Filharmonii Krakowskiej, z której na zasadzie sublokatora korzystała ta orkiestra.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#JuliuszBraun">Rozumiem, że jest zgoda co do ogólnych założeń apelu, który przygotowalibyśmy, może z panem profesorem Krawczukiem, na następne posiedzenie Komisji do zaaprobowania przez państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#RomanCzejarek">Jestem odpowiedzialny w Zarządzie Polskiego Radia za planowanie ekonomiczne od początku tego roku. Chciałbym krótko odpowiedzieć na państwa pytania i wątpliwości, które się zarysowały.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#RomanCzejarek">Po pierwsze, czy myśmy mogli rozwiązać z ekonomicznego punktu widzenia inną orkiestrę albo nie rozwiązać krakowskiej orkiestry? Mogliśmy. Mogliśmy nie rozwiązać krakowskiej, a dwie inne, bo tak by to, mniej więcej, finansowo wyglądało. Taka jest proporcja kosztów. Mogliśmy w zamian zlikwidować część nadajników programu drugiego lub trzeciego, ponieważ nie możemy wyłączyć zupełnie programu, gdyż do nadawania czterech programów ogólnopolskich zobowiązuje nas ustawa. Mieliśmy więc taką alternatywę. Sądzę, że wybraliśmy, mimo wszystko, mniejsze zło, bo wyłączenie programu w części trzeciego czy drugiego byłoby złem o wiele większym. Jest to moje i zarządu zdanie. Rozumiem, że ci, co pracują w krakowskiej orkiestrze mogą uważać, że to zdanie może być inne.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#RomanCzejarek">Dlaczego akurat krakowska? To nie był totolotek. Wynikało to po prostu z przyczyn ekonomicznych. Nie stać nas na utrzymanie tej orkiestry, rzeczywiście. W orkiestrę tę trzeba by zainwestować grubo ponad dwadzieścia miliardów, oprócz tych normalnych pieniędzy, które by szły na jej utrzymanie. W przypadku trzech pozostałych orkiestr takich dużych pieniędzy nie trzeba inwestować. Radio nie miało żadnych pieniędzy, na żadną z orkiestr w momencie startu jako Spółka, pierwszego stycznia. Myśmy te orkiestry utrzymywali przez kilka miesięcy. Apelowaliśmy w styczniu, lutym do Krajowej Rady, wskazując, że zostaliśmy obciążeni wszystkimi orkiestrami, natomiast siedemnaście spółek radiofonii publicznych, regionalnych nie ma żadnej orkiestry i również Telewizja, a wszyscy z tych orkiestr kiedyś korzystali i było to wspólne dobro. Krajowa Rada odpowiadała, że jest to nasz problem i mamy sobie z tym poradzić. Konstruowaliśmy plan ekonomiczny, zakładając utrzymanie tej orkiestry, ale plan został odrzucony przez Krajową Radę i zmuszono nas do radykalnych cięć finansowych na sumę grubo przewyższającą kilkanaście razy to, co nawet można by zaoszczędzić na orkiestrze krakowskiej. Pozostałe oszczędności robimy u nas w firmie. Państwo mówią, co będzie, jak się zwolni 140 osób w Krakowie, a przecież w Radiu w Warszawie zwolnimy kilkaset osób, dziesięć procent załogi. Krzywda będzie jeszcze większa. To nie jest tak, że cała odpowiedzialność spadła na Kraków, a gdzie indziej się nie oszczędza. Natomiast Radio musi nadawać i było na tyle niedoinwestowane, że nie mamy wyjścia i aby sprostać konkurencji, musimy kupić nadajniki na górnym UKF; gdzie nadaje Radio „Zet”, RFM. Radio publiczne nadaje tylko w czterech miejscach w Polsce. My tych nadajników nie mamy. Radio publiczne zniknie za cztery lata, kiedy trzeba będzie zejść z dolnego UKF i zostanie tylko górny. I będzie cisza, programu drugiego i trzeciego w ogóle nie będzie. My musimy te nadajniki kupować, bo nie mamy innego wyjścia.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#RomanCzejarek">Klimatyzacja zaś, o której wspomniał pan dyrektor, nie dotyczy żadnego gabinetu, tylko to jest klimatyzacja systemu komputerowego i studiów. Wynika to z technologii i nie ma innego wyjścia. To, żeby państwo nie pomyśleli, że ktoś wyrzuca pieniądze na niepotrzebne rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#RomanCzejarek">Jeśli chodzi o przejęcie orkiestry, myśmy się zwracali do różnych instytucji, ale chętnych nie było i sądzimy, że nie będzie, bo nikogo nie będzie stać na poniesienie takich kosztów, a już w żadnym wypadku pojedynczych organów jak rozgłośnia publiczna, regionalna w Krakowie. Ich budżet jest niewiele wyższy od całorocznych kosztów orkiestry. Oni więc nigdy nie udźwigną czegoś takiego. W zasadzie nie jesteśmy w stanie dalej partycypować w znaczący sposób w utrzymaniu tej orkiestry, bo jeżeli tak, to my musimy rozwiązać następną orkiestrę. Rozwiązaliśmy krakowską, licząc, że za zaoszczędzone pieniądze, mimo nieprzychylnej decyzji Krajowej Rady i nieprzyznania nam żadnych środków na orkiestrę, spróbujemy utrzymać trzy pozostałe. Uważamy bowiem, że Radio publiczne powinno się ze swoich obowiązków w tej trudnej sytuacji wywiązywać. Jeżeli będziemy musieli partycypować w kosztach krakowskiej, to będzie to oznaczało rozwiązanie innej orkiestry. Raczej, należałoby zastanowić się, czy Telewizja publiczna i regionalne spółki nie powinny podzielić się wszystkimi czterema orkiestrami. I wtedy możemy partycypować w kosztach utrzymania każdej, proporcjonalnie do podziału abonamentu, do korzystania z materiałów, jakie produkują te orkiestry, bo jest to najprostszy klucz, jaki można sobie wyobrazić. Powtarzam, na pewno to nie był totolotek, to wynikało przede wszystkim z przyczyn ekonomicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JuliuszBraun">Rozumiem, że nie zamykamy dyskusji i postaramy się, uwzględniając dzisiejsze głosy, zaproponować dokument przedstawiający stanowisko Komisji z kierunkowymi, ewentualnie, rozwiązaniami, których Komisja oczekiwałaby, licząc się oczywiście z możliwościami wszystkich zainteresowanych.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JuliuszBraun">Jeśli państwo aprobują, to na tym zakończylibyśmy ten punkt, dziękując bardzo panom prezesom i wrócilibyśmy do punktu drugiego, rozpatrzenie dezyderatu w sprawie Polskich Nagrań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#AlicjaBorowska">Chciałam powiedzieć, że na spotkaniu w ministerstwie finansów - uważamy to za podstawowy punkt - zgodzono się na wyłączenie Polskich Nagrań z masy upadłościowej. To znaczy, że Polskie Nagrania byłyby wyłączone i nie podlegałyby sprzedaży. Natomiast sprzedaży podlegałby pozostały majątek po Polskich Nagraniach, a fonoteka nie podlegałaby sprzedaży - fonoteka Polskich Nagrań. W ten sposób zabezpieczylibyśmy interesy kultury narodowej. To stanowisko poparła rada wierzycieli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JuliuszBraun">Czy komisja uznaje, w świetle tych wyjaśnień, że może przyjąć odpowiedź na dezyderat?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#RyszardUlicki">Chciałbym zadać jedno pytanie i nie wiem, kto mógłby na nie odpowiedzieć. W jakim stanie jest fonoteka? Dochodzą do mnie informacje, że integralność fonoteki została już dawno naruszona. Byliśmy informowani, że w pewnym okresie część fonoteki była przegrywana, nie przypominam sobie dokładnie przez kogo, na trwalsze nośniki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AdamHalber">Chciałbym powrócić do wątpliwości, którą wysunął pan profesor Weiss. Są fundusze na to, aby opracować program uzdrowienia Polskich Nagrań. Syndyk masy upadłościowej blokuje te poczynania. Chciałem zapytać, jakie ma ministerstwo możliwości oddziaływania na syndyka. Nie ma żadnych możliwości, tak?</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#AdamHalber">Po drugie, rozmawiając o Polskich Nagraniach, pan poseł Ulicki poruszył pewną sprawę, która rykoszetem dotarła i do mnie. Przypomnę państwu, że w Sejmie poprzedniej kadencji walczyliśmy bardzo o to, żeby wpisać Polskie Nagrania do ustawy o ochronie archiwów. To się udało, ale wydaje się, że tylko w formie cząstkowej. Myślę że, ponieważ Polskie Nagrania będą jeszcze wracały do Komisji, należałoby spytać, czy chronione są tylko taśmy, które można przegrać, a oryginały nie. Może pan profesor Weiss zna odpowiedź na pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JanBudkiewicz">Chcę spróbować dać odpowiedź, na pytanie pana przewodniczącego, czy możemy przyjąć ten dezyderat?</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#JanBudkiewicz">Z jednej strony tak, ale z drugiej, nie, ponieważ jest tyle elementów, choćby tych, o których mówił pan Weiss, które nadal są niewiadome.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JuliuszBraun">Ponieważ jest to już drugi dezyderat w tej sprawie i trudno odbijać piłeczkę bez końca, myślę, że byłoby dobrze, gdybyśmy mogli przyjąć odpowiedź nań, deklarując, że sprawami Polskich Nagrań będziemy nadal się interesowali. Bedziemy prosić ministerstwo kultury i finansów o informacje, co w tej sprawie się dzieje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JacekWeiss">Trzecią stroną w tej sprawie jest podobno niezawisły - przepraszam, że tak mówię w Sejmie - sąd, który decyduje o tym, jak działa syndyk. Sędzia, który zajmuje się tą sprawą, ma wpływ na jej przebieg. W działaniu sądu jest wyraźnie zaznaczone, że musi działać na rzecz interesu społecznego. Jak rozumiem odpowiedź ministra finansów, syndyk powinien jak najprędzej sprzedać to, co tam jeszcze jest, żeby otrzymać byle jakie pieniądze, które nigdy pieniędzy pożyczonych nie zwrócą. Chciałem zwrócić uwagę, że Polskim Nagraniom pożyczała w 1990 roku pieniądze obecna prezes banku, ówczesna dyrektor oddziału banku na Woli. Ta sama pani doskonale wiedziała, że Polskie Nagrania nigdy tych pieniędzy nie oddadzą, bo były już znane wówczas zasady kredytowania.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#JacekWeiss">Należy rozstrzygnąć, co jest interesem społecznym: odebranie części pieniędzy, bo będzie to część na pewno, a nie całość, czy też możliwość ich odzyskania w terminie późniejszym. Natomiast, interesem społecznym jest uratowanie tego, co dla kultury jest istotne w Polskich Nagraniach. Myślę, że skoro prawo przewiduje taką możliwość, należy zwrócić uwagę, że interesem społecznym w naszym pojęciu są nie tylko pieniądze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JuliuszBraun">Czuję się jednak w obowiązku zwrócić panu uwagę, że sformułowania kwestionujące niezawisłość sądu, który tę sprawę rozpatruje, nie były chyba na miejscu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#ZdzisławPodkański">W nawiązaniu do wypowiedzi pana profesora Weissa, abstrahując od spraw sądowych, wydaje mi się, że komisja Sejmu RP, Komisja Kultury i Środków Przekazu powinna się zdecydowanie opowiedzieć się za uratowaniem Polskich Nagrań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JuliuszBraun">Czy ja mam rozumieć, że jest to wniosek o odrzucenie odpowiedzi na dezyderat?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#ZdzisławPodkański">Nie wypada mi z pewnych względów precyzować tego w formie wniosku, ale, jako poseł, chcę stwierdzić, że jestem zdecydowanie niezadowolony, bo to, co powiedziałem w uzasadnieniu, taki wniosek ukierunkowuje i precyzuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JuliuszBraun">Mamy więc wniosek o odrzucenie odpowiedzi na dezyderat i zgodnie z regulaminem zwrócilibyśmy się wówczas do ministerstwa o uzupełnienie odpowiedzi na dezyderat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#AdamHalber">Uważam, że informacje dostarczone nam przez ministerstwo trzeba przyjąć, ponieważ to są fakty. To oczywiście nie kończy sprawy. Zastanówmy się nad znalezieniem sposobów na jej rozwiązanie. Mamy tutaj dwa obiekty naszych rozważań: załatwienie sprawy Polskich Nagrań i przyjęcie do wiadomości, w dobrej wierze i z pełną życzliwością, odpowiedzi na nasz dezyderat. Treść pisma akceptuję, lecz wiem, że nie załatwia ono w ogóle sprawy. Przyjęcie lub nie przyjęcie tego dezyderatu nie popchnie sprawy do przodu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JacekWeiss">Wciąż niepokoi mnie fakt, że problem rozstrzygnięcia wymyka się z rąk ludzi dobrej woli, jak również i komisji sejmowej. Wtedy, kiedy wydawało się, że uda się to także rozwiązać w zgodzie z działalnością ministerstwa, zmieniono syndyka i wprowadzono grupę osób, które działają w podobny sposób w innych miejscach. Chciałem zapytać, czy istniałaby taka możliwość, żeby zaprosić syndyka i panią sędzię Pindelską, która zajmuje się tą sprawą, i syndyka pana Palaszka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JuliuszBraun">Komisja będzie się tą sprawą zajmować. Trudno w tej chwili odpowiedzieć na pytanie, kogo personalnie moglibyśmy zapraszać, ponieważ musimy uszanować kompetencje poszczególnych organów, które się tym zajmują.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#ZdzisławPodkański">Panie przewodniczący, w nawiązaniu do tej wypowiedzi, prosiłbym o zaproszenie także przedstawiciela banku. Może jednak rozważylibyśmy zawieszenie sprawy, by Komisja mogła wypracować jakieś stanowisko, które byłoby wspólnym stanowiskiem i żadne dezyderaty nie byłyby potrzebne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JuliuszBraun">Jest propozycja, aby nie kończyć tematu, tylko wrócić do niego w dalszym terminie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#AlicjaBorowska">Chciałam uzupełnić odpowiedź na nasz dezyderat. Odpowiedź prowadzona jest w majestacie prawa - my wykonujemy ustawę, jesteśmy urzędnikami państwowymi. I w tym zakresie nie jesteśmy w stanie przedstawić żadnych uzupełnień. Wydaje mi się, że jedyne, co można jeszcze zrobić, inicjatywa winna należeć do ministra kultury i sztuki, to doprowadzić do restrukturyzacji przedsiębiorstwa, czyli do programu naprawczego. To jest jedyne wyjście do Polskich Nagrań. Sama fonoteka została wyłączona i bank i rada wierzycieli zgodziły się na to. Jako dobro narodowe jest zabezpieczona. Jeżeli chodzi o inne sprawy, to bank działa na podstawie określonych przepisów i to, co mógł, uważam, że zrobił.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#AlicjaBorowska">Jeżeli chodzi o wszczęcie upadłości, to ono trwa od 1992 roku, teraz już tak daleko poszło, że tylko program naprawczy, który dałby możliwość postępowania ugodowego, bankowego oraz odłużenie Polskich Nagrań, można zaproponować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#TadeuszKurowski">Chciałbym tylko ustosunkować się do tego, co powiedziała pani dyrektor. Po pierwsze, fonoteka nie została wyłączona z masy upadłościowej w dyspozycji syndyka do dnia dzisiejszego. Następna sprawa, 30 sierpnia o godz. 10.00 Agencja Rozwoju Przemysłu dokona precyzyjnego określenia programu restrukturyzacji przedsiębiorstwa. Jeżeli zaangażowaliśmy się w te sprawy, tak mocno, włącznie z pieniędzmi, pozwólmy, żeby Agencja doprowadziła sprawy do końca, przedstawiła program restrukturyzacji bankowi. Ostatnie pismo ministra kultury i sztuki, pana Dejmka, skierowane do sędziego komisarza masy upadłości, jest również w tym duchu, albowiem syndyk nie udostępnia zainteresowanym osobom dokumentacji przedsiębiorstwa. Jak można więc opracować program restrukturyzacji, skoro syndyk nie udostępnia fachowo przygotowanych, z upoważnienia Agencji Rozwoju Przemysłu, materiałów. I dlatego minister kultury zwrócił się do sędziego z ostrym protestem. Jest to, nie chcę używać mocnych słów, zupełna blokada w majestacie prawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JuliuszBraun">Oczekujemy wobec tego od ministerstwa kultury informacji o efektach interwencji, którą ministerstwo podjęło. Natomiast, może byłoby lepiej na przyszłość, gdyby przedstawiciele rządu mieli bardziej ujednolicone stanowisko, bo trudno na forum Komisji pomagać w uzgodnieniu stanowisk różnych resortów. Myślę, że nie będziemy rzeczywiście zamykali tej dyskusji. Wrócimy do niej, jak otrzymamy informację i bardzo proszę, żeby ministerstwo kultury przedstawiło nam informacje dotyczące projektu restrukturyzacji bądź też faktów, które uniemożliwiają podjęcie takich działań. Jeśli państwo pozwolą, to na tym byśmy zakończyli.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#JuliuszBraun">Jeśli nie ma innych głosów, to zamykamy najpierw tę sprawę. A teraz przechodzimy do spraw różnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#JanBudkiewicz">Chciałem odnieść się do dwóch spraw. Po pierwsze, mamy zaplanowane wyjazdowe posiedzenie do Zamościa. Temat jest wszystkim znany. Chciałem zwrócić się do państwa, a przede wszystkim do prezydium Komisji, aby uczestniczyli w tym wyjeździe wiceminister Urban z ministerstwa budownictwa i pan Skalski.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#JanBudkiewicz">Otrzymałem dzisiaj komplet materiałów i chciałbym, aby to wziąć pod uwagę, aby nie wyważać otwartych drzwi.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#JanBudkiewicz">Druga sprawa, chcę zwrócić się o przyspieszenie i wyznaczenie terminu dotyczącego naszej rozmowy o kinematografii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JuliuszBraun">Zwróciliśmy się już do ministerstwa o materiały na to posiedzenie. Jak tylko je otrzymamy, będziemy mogli ustalić termin.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#JuliuszBraun">Nie ma dalszych głosów, zamykam posiedzenie. Dziękuję państwu bardzo.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>