text_structure.xml
45.6 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JuliuszBraun">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam naszego gospodarza, pana prezesa I. Rutkiewicza, któremu zaraz oddam głos. Zanim to jednak zrobię, chciałbym złożyć na ręce pana prezesa życzenia i gratulacje związane z 75-leciem Polskiej Agencji Telegraficznej, która dała początek PAP. Pan prezes I. Rutkiewicz objął kierownictwo Agencji w chwili, gdy zaczęła się ona przekształcać, po 1989 r. i z różnymi perturbacjami - jest nadal jej szefem i te przekształcenia kontynuuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#IgnacyRutkiewicz">Pragnę przede wszystkim wyrazić ogromną radość, że zechcieli państwo złożyć wizytę w naszej Agencji - jest to dla nas ogromne wyróżnienie i zaszczyt.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#IgnacyRutkiewicz">Zanim przejdziemy do omawiania spraw związanych z problemami i koncepcjami, chcielibyśmy pokazać państwu Agencję od środka. Wprawdzie sprawą najważniejszą jest produkt, ale czasem warto zejść również do kuchni, a ta nasza agencyjna kuchnia przeobraziła się w ciągu kilku ostatnich lat w sposób zasadniczy, i to chcielibyśmy państwu, na początek, pokazać. Zapraszam więc na wycieczkę na 4, 5 i 6 piętra.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JuliuszBraun">Zgodnie z zaproszeniem i wcześniejszym ostrzeżeniem, proszę państwa na kilkanaście minut do pomieszczeń Agencji, a później wrócimy tutaj na obrady.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#IgnacyRutkiewicz">Dyrektor generalny Agencji Jerzy Wysokiński poprowadzi państwa w charakterze Cicerona - ale na szczęście nie po piekle.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#IgnacyRutkiewicz">Członkowie Komisji oraz zaproszeni goście zwiedzili pomieszczenia redakcyjne i techniczne Agencji, gdzie zaprezentowano im zmiany, jakie zaszły w ostatnich latach w pracy PAP oraz zapoznano z problemami, które ją aktualnie nurtują.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JuliuszBraun">Chciałbym w tej chwili oddać głos panu prezesowi I. Rutkiewiczowi, który częściowo sam, częściowo korzystając ze współpracy pozostałych przedstawicieli Agencji, poinformują nas o aktualnej sytuacji Agencji i o tym, jak postępują prace związane z jej przekształceniem. Proszę też o kilka zdań nt. koncepcji tych przekształceń - wielokrotnie już o tym rozmawialiśmy - warto jednak do tego fundamentu wrócić.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#IgnacyRutkiewicz">Chciałbym zacząć od pewnego tytułu prasowego sprzed kilku dni z „Rzeczpospolitej”: „PAP w drodze”. Myślę, że ten tytuł najlepiej oddaje sytuację, którą mamy obecnie i to, co przechodzi PAP od trzech lat. Zaczęła się wtedy przebudowa i modernizacja PAP. Poprzednio Agencja istniała w stanie niezmienionym od czasów PRL. Przebudowa i modernizacja dotyczyła kilku poziomów i kilku różnych spraw.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#IgnacyRutkiewicz">Po pierwsze - spraw kadrowych, gdzie dokonano zmian na wszystkich stanowiskach kierowniczych, stanowiskach korespondentów i w oddziałach terenowych. Nastąpiło też znaczne odmłodzenie Agencji w „korpusie” dziennikarskim, przede wszystkim w redakcji krajowej, gdzie w niektórych grupach młodzi dziennikarze stanowią nawet większość.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#IgnacyRutkiewicz">Po drugie - zmiany dotyczyły organizacji wewnętrznej, uproszczenia i zracjonalizowania struktur - jest to proces, który musi przebiegać w czasie i nie jest jeszcze zakończony.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#IgnacyRutkiewicz">Po trzecie - „uzbrojenia” technicznego i funkcjonowania zaplecza Agencji - mieliście państwo okazję zobaczyć, jak przeobrażały się pomieszczenia, które zajmujemy. Zmiany techniczne nierozerwalnie wiążą się z technologią i organizacją pracy.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#IgnacyRutkiewicz">Z moich doświadczeń w innych agencjach takich jak Reuter, AFP wynika, że to co już mamy odpowiada standardom europejskim. Najistotniejszym jednak osiągnięciem ostatnich trzech lat jest zmiana jakości serwisu, produktu, który stanowi o sensie istnienia Agencji. Informacje, które w nim przekazujemy - krajowe, zagraniczne, sportowe - stanowią w polskich mediach od 60 do 80% wszystkich informacji. Świadczy to, jaką rolę odgrywa Agencja prasowa, czyli PAP.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#IgnacyRutkiewicz">Są oczywiście bardzo dotkliwe problemy, które czekają jeszcze na rozwiązanie. W trakcie zwiedzania Agencji mieliście już państwo okazję usłyszeć coś na ten temat, ale wypunktuję to raz jeszcze. Te problemy to: konieczność zainstalowania nowego komputerowego systemu odbioru, przekazywania, przetwarzania i archiwizowania naszych informacji oraz systemu przekazu, opracowania i odbioru zdjęć. Sprawa prawnego uregulowania naszej obecności w tym gmachu - jest bowiem sprawą osobliwą, że główna Agencja prasowa kraju jest zaledwie najemcą lokalu i może być w każdej chwili z niego wykwaterowana. Chciałbym tu z wdzięcznością odnotować dezyderat Komisji w tej właśnie sprawie.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#IgnacyRutkiewicz">Wreszcie sprawa statusu Agencji - jest ona nadal agencją rządową, organem administracji centralnej, co jest oczywistym anachronizmem i to z wielu powodów. Jeśli idzie o wizerunek Agencji - zawsze są podejrzenia, że jest to Agencja zdalnie, lub ręcznie sterowana. Taki status uniemożliwia również swobodne funkcjonowanie w warunkach gospodarki rynkowej, ponieważ Agencja nie ma osobowości prawnej.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#IgnacyRutkiewicz">W poprzednich latach przygotowaliśmy projekt ustawy, który przewiduje nadanie Agencji osobowości prawnej, przekształcenie najpierw w 1-osobową spółkę skarbu państwa, przy czym projekt, który był opiniowany przez radę konsultacyjną ds. przekształcenia PAP funkcjonującą do kwietnia br., polegał na przekształceniu w dalszej fazie PAP w spółkę akcyjną. Horyzont czasowy jest trudny do określenia, pojawiają się też głosy, że powinna to być instytucja publiczna. Pierwsze rozmowy, które miałem z premierem W. Pawlakiem i ministrem M. Strąkiem nie pozwoliły ustalić mi, jaki jest teraz punkt widzenia rządu. Eksperci rządowi będą się jeszcze w tych sprawach wypowiadać i mam nadzieję, że będziemy w tych rozmowach uczestniczyć. Nie ulega wątpliwości, że zmiana statusu - odejście od statusu agencji rządowej - jest koniecznością. Leży to nie tylko w interesie Agencji, ale też w interesie rządu, ponieważ w państwach demokratycznych agencje prasowe mają status agencji niezależnych. Niezależność jest sprawą niesłychanie istotną dla wizerunku Agencji.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#IgnacyRutkiewicz">Mogę jednak stwierdzić z całą odpowiedzialnością, że w okresie, w którym kierowałem i kieruję Agencją, nie było ingerencji i nacisków rządowych, czy prezydenckich, że mamy coś zamieścić, albo nie zamieścić. Istniały oczywiście spięcia - to jest naturalne - ale formy cenzury, czy też zdalnej „dyspozycyjności” niemiały miejsca. Agencja zapracowała już na wizerunek firmy działającej kompetentnie, samodzielnie, bezstronnie i sprawnie. Było kilka kampanii politycznych, w których inne media były atakowane i krytykowane. My zawsze wychodziliśmy obronną ręką - nie było zarzutów o stronniczość, czy tendencyjność PAP. Na tym chciałbym zakończyć i proponowałbym, żeby nieco informacji dodali członkowie kierownictwa Agencji.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JerzyWysokiński">Po tych miłych obrazach, które widzieli państwo w czasie wycieczki po piętrach Agencji, musimy zasygnalizować kłopotliwą sytuację, w jakiej znaleźliśmy się pod koniec tego roku, w odniesieniu do spraw finansowych. Wyznacznikiem tej sytuacji jest to, że brakuje nam środków obrotowych, jak oceniamy 6–7 mld zł, co oznacza ok. 5% kosztów rocznego funkcjonowania PAP. Tych niedoborów nie uda nam się w tym roku zamortyzować i swoimi skutkami będą ciążyły na naszych działaniach w przyszłym roku. Jest to splot kilku zdarzeń, na które niemieliśmy żadnego wpływu. Przede wszystkim zaważyła na tym decyzja przyłączenia do PAP b. Centralnej Agencji Fotograficznej, która jest strukturalnie deficytowa, tak jak każda agencja fotograficzna i każda narodowa agencja prasowa na świecie.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#JerzyWysokiński">W przeszłości CAF była dotowana przez RSW „Prasa-Książka-Ruch”. W momencie przekazywania nam tej Agencji, tego faktu nie uwzględniono i skala dotacji dla PAP się nie zmieniła. Szacujemy, że deficyt na tej redakcji wynosi obecnie ok. 6 mld zł. Nie otrzymaliśmy też ani grosza na obligatoryjne, wynikające z ustawy - podwyżki. Ustawa nakazywała nam dwukrotnie w tym roku przeprowadzić podwyżki, jesteśmy bowiem sferą budżetową - nie dostaliśmy ani grosza.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#JerzyWysokiński">Musieliśmy więc przemieszczać - kosztem procesów modernizacyjnych - środki, a wstrzymanie modernizacji oznacza, że nie jesteśmy komplementarnym partnerem dla innych agencji, a także dla szybko modernizujących się mass mediów w Polsce, zwłaszcza dla radia i telewizji.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#JerzyWysokiński">Wreszcie w momencie gdy ustalano wysokość dotacji dla PAP, nikt nie przewidywał, że będzie się toczyć kampania wyborcza. Te właśnie przyczyny spowodowały wyprowadzenie znacznych kwot z naszych środków obrotowych.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#JerzyWysokiński">W PAP sytuacja jest o tyle szczególna, że musimy obsługiwać różnego typu wydarzenia bez względu na koszty. Jeżeli leci gdzieś samolot rządowy, to różne redakcje dostają ofertę wysłania swoich sprawozdawców i dokonują oceny, czy je na to stać - PAP i tak tam będzie, więc rezygnują często - my nie możemy tego zrobić.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#JerzyWysokiński">Rozmawiałem w tej sprawie z ministrem finansów poprzedniego rządu, odpowiedział mi, żebyśmy zmienili sobie status - niestety, ani ja, ani rząd, a jedynie parlament może to zrobić.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#JerzyWysokiński">Spotykamy się z niezrozumieniem naszej sytuacji, a na to wszystko nakłada się zła kondycja mass mediów.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#JerzyWysokiński">Nakłady gazet w I półroczu spadły o 30 - 40% , powstała sytuacja, że nawet dla wysokonakładowych gazet, zysk ze sprzedaży to 30% wpływów, reszta to ogłoszenia. My uzyskaliśmy od nich opłaty za serwis w stosunku do sprzedanego nakładu. Spadek nakładów bardzo nas uderza, a nie mamy szans rekompensowania zmniejszonych dochodów ogłoszeniami.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#JerzyWysokiński">Na przyszły rok Ministerstwo Finansów proponuje nam dotację na poziomie niższym, w wartościach realnych, niż w tym roku. W br. było to łącznie na środki obrotowe i na inwestycje - 42 mld zł. Na przyszły rok proponuje się nam 45 mld zł. Kilkakrotnie występowaliśmy do Ministerstwa Finansów z prośbą o uwzględnienie przewidywanego 7 mln deficytu na działalności Redakcji Fotograficznej oraz środków na podwyżki, zgodnie z decyzjami parlamentu w sprawie budżetówki. zwracam na to uwagę, gdyż niebawem będą państwo pochylać się nad budżetem instytucji, które leżą w sferze zainteresowania Komisji i mam nadzieję, że zechcą państwo być naszymi sprzymierzeńcami i poprą nasze starania.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#JerzyWysokiński">Jest jeszcze jedna sprawa, o której chcę powiedzieć, a która wymaga pewnej refleksji - to sprawa VAT. Prasa, podobnie jak i książka, do końca tego roku, a podobno już i na przyszły rok, ma stawkę 0% VAT. W przypadku PAP zastosowano stawkę 22% VAT, co spowodowało rzeczywisty wzrost kosztów abonowania serwisów, nie byliśmy bowiem wcześniej obłożeni podatkiem obrotowym. Znaleźliśmy się w pułapce, która wynika z anachronicznych podziałów klasyfikacyjnych stosowanych przez GUS. Zostaliśmy zakwalifikowani do sfery usług - nie pomagają nasze tłumaczenia, że nie świadczymy usług, ale udzielamy naszym odbiorcom prawa na rozpowszechnianie informacji. Ma to charakter przekazania prawa autorskiego do tekstu. Tego typu świadczenia nie powinny być objęte podatkiem VAT. Dla wielu instytucji niemożliwe jest odzyskanie opłat z tytułu tego podatku.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#JerzyWysokiński">Każde podniesienie kosztów naszego serwisu powoduje nasilenie się zjawiska „piratowania”. Jesteśmy bezradni wobec tego zjawiska, gdyż serwisy PAP są przejmowane za pośrednictwem telewizji i radia, gazet i telegazety, a także poprzez włamywanie się do naszego systemu.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#JerzyWysokiński">Podważa to sytuację gospodarczą PAP, dlatego prosimy Komisję, aby podczas prac nad Prawem autorskim, nasze zastrzeżenia zostały wzięte pod uwagę. Nie jest to problem nowy i występuje w różnych krajach - różnie też jest rozwiązywany. Są tu dwie płaszczyzny - swobodny obieg informacji, co do którego nie ma żadnych dyskusji i interes gospodarczy, który towarzyszy wyprodukowaniu i rozpowszechnianiu informacji. Pozyskiwanie informacji jest jedną z najkorzystniejszych spraw jeśli chodzi o środki przekazu i chociaż nie możemy prosić o zmonopolizowanie dla PAP faktu katastrofy samolotu, ale wartość intelektualna zawarta w konstrukcji tej wiadomości jest również wartością handlową i własnością Agencji.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#JerzyWysokiński">Jak państwo wiecie, współpracujemy z ponad 40 zagranicznymi agencjami. Z częścią wymieniamy serwisy na zasadzie barterowej, z większymi jednak agencjami prowadzimy rozliczenia finansowe. Jeśli kupujemy od Reutera czy AFP serwis, to jest to import i musimy do tego kosztu dopisać 22% podatku VAT, ale gdy Reuter kupuje od nas serwis - to nie jest eksport, gdyż nie robimy tego w Londynie, a przepisy mówią, że jako instytucja wykonująca usługi eksportujemy je wtedy, gdy są one robione na miejscu, w Londynie, czy w Paryżu. Wobec tego też płacimy 22% VAT. Mam na ten temat bardzo grubą teczkę dokumentów. Wstrzymaliśmy fakturowanie wszystkich operacji na kilka miliardów złotych, gdyż czekamy na decyzję. Ten kuriozalny przypadek powinien być w toku modyfikacji systemu podatkowego wzięty pod uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JerzyKorejwo">Postaram się pokrótce uzupełnić to, co mówił już prezes I. Rutkiewicz. Kieruję - nie śmiałbym twierdzić, że najważniejszą - ale największą i najliczniejszą redakcją Agencji, zatrudniającą ok. 120 dziennikarzy oraz pewną grupą personelu technicznego, głównie w terenie. Chciałbym poinformować, że nasza redakcja jest w ogromnym stopniu odmłodzona. Blisko 30 dziennikarzy zatrudniliśmy w redakcji od początku tego roku, natomiast trzon reporterski, w tym ścisła czołówka najlepszych naszych dziennikarzy to osoby, które przyszły do Agencji w ciągu ostatnich 2–3 lat. Przyszły i ku naszemu zdumieniu i satysfakcji - zostały. O taką decyzję ze strony dziennikarza pracującego w PAP nie jest łatwo, nie jesteśmy jako redakcja i agencja konkurencyjni na rynku prasowym pod względem finansowym. Działamy w sferze budżetowej, ale nie mogę przyrównywać się do szkół, szpitali, czy uniwersytetów, gdyż najlepszych dziennikarzy podkupują nam redakcje, które płacą znacznie lepiej.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JerzyKorejwo">Jest na szczęście coś takiego jak „bakcyl” pracy agencyjnej i kto go połknie, ten już za te kiepskie pieniądze pracuje i zostaje.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#JerzyKorejwo">Poprawił się znacznie warsztat pracy dziennikarskiej - mam na myśli nie tylko warsztat, zrozumiany jako umiejętności redagowania i przekazywania depesz, ale również warsztat techniczny. Wzbogaciliśmy się mimo naszej mizerii finansowej o telefony komórkowe, skromną na razie liczbę pagezów. Mamy nadzieję, że będzie z tym coraz lepiej, a to warunkuje naszą konkurencyjność na rynku.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#JerzyKorejwo">Jedną z podstawowych zasad pracy Agencji jest szybkość, która jest obecnie warunkowana techniką, a nie umiejętnościami dziennikarza.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#JerzyKorejwo">Dzisiaj, do momentu rozpoczęcia obrad Komisji, nasz system zawiesił się już 5 razy, choć należałoby powiedzieć - tylko 5 razy. Awarie tego typu zdarzają się bardzo często, są utrapieniem naszych dziennikarzy, którzy pracują bezpośrednio w systemie, nie dyktują wiadomości, ale sami piszą, przesyłają i te wiadomości gdzieś znikają, potem system się zawiesza.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#JerzyKorejwo">Odwołam się do konkretnego przykładu. Dla naszej Agencji i redakcji szczególnie bolesnymi momentami ścigania się Agencji u różnymi mediami są ekstra wydarzenia. Takim wydarzeniem była katastrofa samolotu Lufthansy na Okęciu. Jako pierwsze medium w Warszawie i kraju mieliśmy informację o tym wydarzeniu od dziennikarza, który znajdował się na pokładzie lądującego samolotu z prochami gen. Sikorskiego, ale ponieważ mieliśmy akurat awarię systemu komputerowego, nie było sposobu, żeby tę wiadomość przekazać odbiorcom, w związku z czym AFP wyprzedziła nas o 5 minut, radio „Z” również. Potem już udało się jakoś tę wiadomość przepchnąć, ale już byliśmy spóźnieni. To jest tylko jeden z wielu przykładów.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JerzyWysokiński">Ale inne agencje podały nieprawdziwą liczbę ofiar katastrofy.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JerzyKorejwo">Rzeczywiście mieliśmy potem satysfakcję, gdyż Reuter podał za podnieconym strażakiem nieprawdziwą informację o liczbie ok. 40 ofiar śmiertelnych, my tę wiadomość uznaliśmy za niewiarygodną i później wszystkie agencje światowe cytowały PAP.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#JerzyKorejwo">Mówiłem o finansach - mamy duże trudności z odmłodzeniem kadry w terenie. Mamy obecnie 27 oddziałów terenowych i jest to newralgiczny punkt funkcjonowania naszej Agencji, gdyż informacje z terenu całego kraju są bardzo nośnym i chętnie branym materiałem. Mimo licznych ofert pracy w prasie, szukania nowych pracowników prywatnymi kanałami, idzie to niesłychanie opornie. Praktyka jest taka, że mimo bezrobocia, na jeden anons odpowiadają 2–3 osoby, z których żadna nie kwalifikuje się do pracy w Agencji ze względu na brak telefonu, mieszkania poza stolicą województwa itd., bądź też nie nadaje się ze względu na brak umiejętności zawodowych.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#JerzyKorejwo">Jednym z powodów kłopotów z zatrudnieniem nowych pracowników są względy finansowe - istnieje ogromna dysproporcja między pieniędzmi, które możemy zaoferować, a odpowiedzialnością i dyspozycyjnością - chodzi o dyspozycyjność czasową.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#JerzyKorejwo">Działamy na konkretnym zysku prasowym, nasze wiadomości nie idą w przestrzeń - niektóre tak, gdyż nie są zamieszczane - starannie badamy wykorzystanie naszego serwisu - mamy specjalną komórkę, która to analizuje i z satysfakcją stwierdzamy, że jest ono wysokie. Widzimy, że nasz serwis - co potwierdzają odpowiedzi na wysyłane przez nas ankiety - staje się często inspiracją dla kolegów dziennikarzy. Jeżeli jest to inspiracja przyjmujemy to spokojnie, gdyż taka jest rola Agencji, bardziej nerwowo reagujemy na zdarzające się przypadki kradzieży informacji, a także zwyczajnego kopiowania, czyli plagiatu.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#JerzyKorejwo">Nie podlegamy żadnym naciskom politycznym, ekonomicznym, sami decydujemy co ma się znaleźć w serwisie, nie mamy żadnych zahamowań przed przekazywaniem informacji o zawartości alkoholu we krwi syna prezydenta, przed przekazywaniem ostrych ocen politycznych i ekonomicznych. Jedyną regułą jest, że wiadomość ma być prawdziwa i jeżeli jest to możliwe. Mają być w niej przedstawione racje różnych stron.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MichałCzarnecki">W tej redakcji pracuje na miejscu 40 dziennikarzy, na świecie - 12 korespondentów i 13 tzw. „stringerów”. Odeszliśmy od ambicji obsadzania korespondentami całego świata, nie stać nas na to, mamy bardzo dużą ilość informacji z agencji światowych, a chcemy specjalizować się w obsłudze naszych sąsiadów. Korespondentów mamy we wszystkich krajach ościennych, w tym od niedawna w Wilnie, Mińsku i Kijowie. Ze stolic światowych otrzymujemy jeszcze korespondentów w Brukseli, Paryżu, Rzymie i Waszyngtonie. W pozostałych miejscach mamy stringerów - są to współpracownicy, dziennikarze - Polacy, najczęściej tam mieszkający, którzy dostarczają nam serwis mniej więcej taki sam, jak stały korespondent za ok. 1/3 ceny. Nie trzeba opłacać samochodu, mieszkania, ubezpieczenia itd.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#MichałCzarnecki">Korzystamy przede wszystkim z agencji światowych i na bieżąco z agencji krajów ościennych. Zrezygnowaliśmy ze stałego odbioru agencji z krajów arabskich, Korei, Wietnamu - także dlatego, że są to serwisy „dworskie” i najczęściej nic nie warte, a agencje światowe zawsze je wyprzedzą dając informację wszechstronną i dokładną.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#IzabellaWojciechowska">Chciałabym się skupić na momencie przyłączenia nas w 1991 r. do PAP, był to dla mnie pierwszy krok w stronę nowoczesnej agencji fotograficznej, połączenia pod jednym dachem dwu języków informacyjnych - języka „newsa” i języka „pkoto”.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#IzabellaWojciechowska">Obecnie w naszej redakcji pracuje 25 fotoreporterów, z których 8 w centrali, a 17 w terenie. Jako jedyni mamy sieć fotoreporterów w całym kraju.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#IzabellaWojciechowska">Nie mamy jednak systemu przekazu zdjęć, sprawia to, że nie możemy na bieżąco informować prasy i czytelników o tym, co dzieje się w Polsce. Dawniej nie było to tak dokuczliwe, ale rynek prasowy zmienia się, zmienia się jakość druku i gazety potrzebują zdjęć. Sądzę, że powinniśmy być dystrybutorem zdjęć trzech agencji EPA, Reutera i AP. W tej chwili z powodów finansowych odbieramy serwis tylko dwóch agencji. Niepokoi mnie to, że agencje zachodnie przejmują, jeśli chodzi o fotografię, informowanie polskich podmiotów prasowych. Serwisy są bezpośrednią, z pominięciem PAP, sprzedawane do gazet.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#IzabellaWojciechowska">Drugim obciążeniem i problemem jest unikalny, ogromny zbiór negatywów. W zachodnich agencjach fotograficznych dzieje się tak, że przechowywane są negatywy co najwyżej z ostatnich 10 lat. Po upływie roku, kolejny tzw. „dolny rok” jest gdzieś przekazywany. Uważam, że na bazie naszego ogromnego zbioru powinna zostać powołana fundacja Fototeka Polska. Jest to 15 mln sztuk nieuporządkowanych, bardzo źle przechowywanych negatywów, z których wiele już ginie, kruszy się błona. 30% zbioru to bardzo łatwopalna taśma, której zapalenie grozi wybuchem. Gdyby na Foksal ktoś zaprószył ogień - może wybuchnąć kawałek centrum miasta.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#IzabellaWojciechowska">Uważam, że powodem do stworzenia Fototeki Narodowej jest również to, iż wielu fotografów mających ogromny dorobek nie wie, co robić ze swoim zbiorem. Uratowaliśmy zbiór Krajowej Agencji Wydawniczej, który od półtora roku znajduje się u nas. Gdyby nie my zniknąłby on z powierzchni taśm, a są tam zanotowane aparatem profesjonalnych fotografów m.in. zbiory Wawelu i Muzeum Narodowego.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#IzabellaWojciechowska">Są więc dwie sprawy, zakup systemu przekazu, gdzie za przyciśnięciem guzika fotografie wędrują do kilkudziesięciu podmiotów prasowych i sprawa powołania Fundacji Tototeka Narodowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JuliuszBraun">Dziękuję bardzo, otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AleksanderKrawczuk">Mam dwa konkretne pytania. Pierwsze w sprawie korespondentów terenowych - w niektórych dużych miastach są oddziały, które mają własne lokale i zatrudniają po kilku pracowników. Jak przedstawia się kwestia samodzielności tych oddziałów, ich kontaktów z centralą i kosztów utrzymania?</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#AleksanderKrawczuk">Drugie pytanie związane jest z archiwum fotograficznym - czy jest ono objęte ustawą o archiwach państwowych i czy macie państwo kontakty z dyrekcją Archiwów Państwowych? Jak to wygląda i czy oni nie są zobowiązani do świadczeń na państwa rzecz?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JanBudkiewicz">Mam aż cztery pytania. Była tutaj mowa o zmianie pokoleniowej i przyjęciu dużej liczby młodych dziennikarzy. Interesowałoby mnie, jaki jest sposób rekrutacji i kryteria przyjęć do PAP? Funkcjonuje plotka, że kryteria wynikają z poglądów szefa PAP i chciałbym się dowiedzieć, czy tak jest naprawdę.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#JanBudkiewicz">Drugie pytanie - w jaki sposób sprawdzana jest wiarygodność informacji? Czy i jakie są zachęty, przywileje, może rekompensaty za wielogodzinne wpatrywanie się w ekran komputera?</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#JanBudkiewicz">Ostatnie pytanie - czy PAP - a kiedyś tak było - przyjmuje wiadomości nadawane przez resorty, organizacje, instytucje itd.?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JerzyWenderlich">Pan dyrektor mówiąc o współpracy z agencjami zagranicznymi stwierdził, że często polega ona na wymianie barterowej. Czy my jesteśmy partnerem barterowym dla np. Reutera, AFP czy DPA?</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#JerzyWenderlich">Drugie pytanie jest do prezesa I. Rutkiewicza. Mówił pan, że podległość PAP rządowi jest archaiczna, ale padło też stwierdzenie, że Agencja nie jest dyspozycyjna i obiektywizuje wszystkie swoje informacje. Czy „odarchiwizowanie” Agencji zmieniłoby tylko zewnętrzny „image” PAP, czy też chodzi tu jeszcze o coś innego?.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#RyszardZając">Niespełna dwa tygodnie temu pozwoliłem sobie skierować do pana premiera interpelację w sprawie PAP. Poruszyłem tam trzy zasadnicze kwestie: statutu PAP, który pochodzi z 1983 r. i jest już mocno „nieświeży”, sprawę lokali - PAP ma problemy z siedzibą centrali i z siedzibami oddziałów terenowych, w paru przypadkach redakcje te były wyrzucane z zajmowanych lokali oraz sprawa inwestycji, które miałyby na celu polepszenie infrastruktury technicznej PAP. Myślę, że pan premier w przewidzianym prawem terminie odpowie. Chciałbym natomiast zapytać, czy są już może jakieś sygnały ze strony rządu, czy coś się w tych sprawach zmieniło?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JuliuszBraun">Jak pan poseł zapewne pamięta, Komisja również uchwaliła w tej sprawie dezyderat. Mam więc nadzieję, że odpowiedź będzie jednobrzmiąca w obu przypadkach.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Chciałbym zapytać, jak wasi krajowi kontrahenci wywiązują się ze swoich zobowiązań finansowych? Czy są tu zaległości tak, jak w całym procesie handlowania w Polsce i jakie macie możliwości egzekwowania należności?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#IgnacyRutkiewicz">Odpowiem na te najbardziej ogólne pytania. Jeśli chodzi o sposób rekrutacji, to krytyczne są nie poglądy dziennikarzy, ale poglądy na dziennikarstwo. Przyjmujemy takich dziennikarzy, którzy odpowiadają naszym poglądom na dziennikarstwo - musi być ono rzetelne, wiarygodne i obiektywne. Natomiast sympatie, czy antypatie polityczne nie odgrywają roli. Sprawą zasadniczą i stałą praktyką wszystkich agencji prasowych jest bycie poza układem politycznym, są one agencjami czysto informacyjnymi i nie kierują się sympatiami politycznymi, nie są zarządem, nie są przeciw - przekazują wiadomości. Poglądy są sprawą prywatną - w naszej Agencji można by znaleźć szeroki wachlarz osobistych poglądów politycznych. Nie mają one jednak wpływu na treść depesz.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#IgnacyRutkiewicz">Drugie pytanie - czy status coś zmieni? Myślę, że zmieni w sposób istoty. Agencja musi uzyskać osobowość prawną i to jest niezbędne, ponieważ w warunkach gospodarki rynkowej brak osobowości utrudnia wszelką działalność. Stosunek do rządu też wpływa na niestabilność Agencji, której kierownictwo jest w jego dyspozycji i każdy rząd może, bez podania motywów, natychmiast zmienić kierownictwo Agencji, co nie jest dobre. Jest to paradoksem, gdyż wielu pracowników Agencji ma status urzędnika państwowego i jeśli chcemy kogoś zwolnić, gdyż źle pracuje, to jest to niezmiernie skomplikowana sprawa, a co więcej taki pracownik ma prawo do 6-miesięcznego odszkodowania i 3-miesięcznego wypowiedzenia, podczas gdy szef Agencji ma obecnie 3 miesiące. W interesie stabilności Agencji, ale również w interesie rządu i państwa jest jej niezależność.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JerzyKorejwo">Jeśli chodzi o oddziały terenowe, to mamy ich obecnie 27, z czego 7 lub 8 są to oddziały wieloosobowe, tzn. 2–4 dziennikarzy - pozostałe są 1-osobowe. Taki szumnie nazywany „oddział” to w istocie dziennikarz, który ma w domu komputer i telefax, rozliczenia są więc tu korzystne dla obu stron. Dziennikarz dostaje ryczałt za udzielenie części mieszkania na cele służbowe, ryczałt na łączność. Są to grosze w porównaniu z tym, co płacilibyśmy za wynajęcie lokalu.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#JerzyKorejwo">Staramy się również - chociaż ciężko nam to idzie - pozyskiwać „stringerów”, to, o czym mówił redaktor M. Czarnecki o zagranicy. W kraju niezbyt się udaje, gdyż nieetatowi współpracownicy w terenie nie zdają egzaminu - są po prostu nieodpowiedzialni.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#JerzyKorejwo">Oddziały mają pełną samodzielność - oczekujemy od naszych dziennikarzy samodzielnego funkcjonowania, wynajdowania informacji, orientowania się, co się w danym regionie dzieje - oczywiście wymiana informacji istnieje. Na wszelki wypadek uprzedzamy oddział, jeżeli wiemy w centrali, że ma tam mieć miejsce jakieś ważne wydarzenie, a koledzy z terenu informują nas o wydarzeniach, które mają związek z ich terenem, a będą mieć miejsce w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#JerzyKorejwo">Nie potrafię powiedzieć jaki odsetek kosztów działania redakcji stanowi działalność w terenie. Wiąże się to z naszym systemem komputerowym, który działa w sferze dziennikarskiej. Jest dopiero budowany jeśli chodzi o obsługę ekonomiczną tak, że jako szef największej redakcji, nie mam wglądu w bieżące rachunki. Mogę jednak powiedzieć, że największy odsetek kosztów stanowi łączność, na co nie mamy, niestety, wpływu. Większość kosztów to właśnie rozmowy z Warszawą, a to wiąże się z naszym systemem komputerowym. O tym jak funkcjonują telefony w Polsce, a tą łącznością się obecnie posługujemy, doskonale państwo wiedzą. Wysłanie każdej wiadomości do Warszawy, zazwyczaj kilkakrotne próby łączenia się za pomocą faxu lub komputera poprzez modem, a następnie wykonanie kolejnego telefonu do techników, czy wiadomość doszła i ewentualne konsultacje z sekretarzami redakcji, czy aby po drodze coś nie „zjadło” akapitu lub zdania wiadomości.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#JerzyKorejwo">Jeśli chodzi o sprawę kadr, to wrócę do pogłosek o wpływie poglądów prezesa - po trzech latach współpracy z nim. Nie wiem jakie on ma poglądy polityczne. Mogę państwa zapewnić, że jakiekolwiek poglądy - nie tylko polityczne, moralne, czy inne nie mają wpływu na zatrudnianie dziennikarzy. System jest prosty - co jakiś czas przyjmujemy młodych dziennikarzy, uczą się oni rzemiosła na nieetatowej współpracy - jest to dość trudny okres terminowania - przez kilka miesięcy. Po takim czasie, w zależności od oceny, najlepszym proponujemy w miarę możliwości etatowych zatrudnienie na stałe. Nie zwracamy tu uwagi na poglądy pod warunkiem, że nie rzutują one na pracę dziennikarską i na to, co dziennikarz pisze. Tego rodzaju problemów raczej nie mamy, czasami zdarzają się wpływy emocji, przywiązania do osób, ekipy i wtedy zwracamy uwagę.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#JerzyKorejwo">Jeśli chodzi o komunikaty oficjalne, to jest główny PAP telefax, z którego codziennie wypływa po kilkadziesiąt różnego typu komunikatów, anonsów, informacji od rzeczników prasowych, resortów, rządu, prezydenta, organizacji itd. To wszystko przechodzi przez redaktora prowadzącego ogólny nadzór nad serwisem - spora część tego wędruje „do kosza”, a konkretnie do odpowiedniej teczki, niektóre teksty są kwalifikowane bezpośrednio do serwisu. Część materiału jest przekazywana reporterom, dziennikarzom, jako punkt wyjścia do zbudowania informacji. Pewne typy informacji, które wciąż znajdują się w naszym serwisie, a wydawały nam się niepotrzebne, np. depesze o tym, że kolejny ambasador został przyjęty przez prezydenta, są jak się okazuje - a sprawdzaliśmy to - bardzo chętnie przez licznych odbiorców z lubością zamieszczane, choć z dziennikarskiego punktu widzenia są bez znaczenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JuliuszBraun">Jako pewne uzupełnienie warto by dodać, że praktyka sprzed kilku lat dotycząca „przymusowości” nieinformacji PAP już nie istnieje. Pamiętam z posiedzeń Komisji poprzedniej kadencji, że istniały pewne spory, że prasa o czymś nie pisała. Nawet jeśli PAP nadaje jakieś informacje, to nie ma żadnego wpływu, by prasa to zamieściła, a dla niektórych osób jest jeszcze żywe w pamięci, że jak PAP pisała „informacja ważna”, a niekiedy nawet na której stronie ją umieścić, to wszystkie gazety w Polsce musiały to zrobić. PAP nie ma już takiej władczej roli w stosunku do prasy.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#IzabellaWojciechowska">Na zbiór podlega ustawie, utrzymujemy więc dość ścisły kontakt z Archiwum Akt Nowych i Archiwum Dokumentacji Mechanicznej. Uważam jednak, że nie ma w Polsce równie ciekawego zbioru zdjęć z okresu wojny, odbudowy kraju, jak też historii parlamentaryzmu. Sądzę, że wszelkie archiwa posiadające w zbiorach zdjęcia, mają takie problemy jak my. Tego typu archiwa na świecie są komputeryzowane, zdjęcia zapisywane są na płytach kompaktowych, a podstawowy materiał przechowywany jest w szafach ognioodpornych. Stworzenie takiego zbioru w systemie Archiwum Dokumentacji Mechanicznej oznacza, że będzie to zbiór „martwy”. U mnie ten zbiór „żyje”, korzystamy z niego i przynosi on nam korzyści - ok. 50% dochodów redakcji pochodzi z tego właśnie zbioru.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JerzyWysokiński">Ekwiwalent za pracę przy komputerach jest wypłacany, ale ma charakter symboliczny - jest to kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. Otrzymują go nie tylko dziennikarze, ale i inne służby, które przy komputerach pracują. Nie ma zagrożenia jeśli chodzi o promieniowanie, a większość komputerów ma filtry ochronne.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#JerzyWysokiński">Jeśli chodzi o sposób rozliczeń, to z mniejszymi agencjami wymieniamy serwis za serwis i nie ma w związku z tym żadnych rozliczeń finansowych. Z dużymi agencjami musimy rozliczać się finansowo i nasze koszty wynoszą ok. 7 mld zł - dotyczy to agencji o zasięgu światowym, takich jak Reuter, AFP. Udostępniamy tym agencjom, jako część zapłaty nasz serwis i różnie z tym bywa. Jedna z nich próbowała nam narzucić „kolonialne” zasady, tzn. stosunek jeden do dziesięciu, wynegocjowaliśmy jeden do czterech, a ostatnio - wymówiliśmy współpracę w radykalny sposób, co poskutkowało i ostatnio agencja ta zgodziła się na stosunek jeden do trzech, czyli taki, jaki mamy z większymi partnerami.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#JerzyWysokiński">Padło pytanie, czy są już sygnały po interpelacji, czy dezyderacie. Bezpośrednich sygnałów nie mamy, ale są dowody zrozumienia dla naszej sytuacji ze strony obecnej ekipy.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#JerzyWysokiński">W sprawie budynku szef URM skierował pismo do wojewody, zwracając uwagę na konieczność uwzględnienia interesów PAP. Nie wiem, czy będzie to możliwe - nie znam odpowiedzi wojewody. Także w innej, bardzo ważnej dla nas kwestii URM skierował pismo do Szwajcarii, w którym podtrzymał pogląd uprzedniego rządu, iż sprawa systemu komputerowego dla PAP jest traktowana priorytetowo - bez tego pisma pozyskanie środków na budowę systemu byłoby bardzo trudne.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#JerzyWysokiński">Jeśli zaś chodzi o rozliczenia z kontrahentami krajowymi, to mamy dwa główne kłopoty. Pierwszy - to bankrutujące firmy i gazety. „Nowy Świat” pozostawił nam spadek w postaci półmiliardowego długu - nie wiemy od kogo wyciągnąć pieniądze. Mieliśmy zainstalowaną w drukarni końcówkę systemu, a ponieważ „Nowy Świat” miał dług wobec drukarni, to obłożyła ona nasz sprzęt sekwestrem i nie możemy go odzyskać.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#JerzyWysokiński">Przestała się ukazywać „Nowa Gazeta” - nie zapłacono nam ani grosza, co więcej - nie możemy odzyskać naszej stacji satelitarnej. Z jedną z partii politycznych wygraliśmy proces, gdyż odpowiadała ona za finansowanie jednego ze swoich dzienników.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#JerzyWysokiński">Staramy się kategorycznie egzekwować należności, ale gdy mamy do czynienia z opornymi klientami informujemy, że wyłączamy serwis, ale trudności jednak są. Być może od 1 stycznia przyszłego roku będziemy musieli pozbawić serwisu radio i telewizję państwową, ponieważ mimo naszych licznych pism, nie ma żadnej reakcji, a w miejsce Radiokomitetu, z którym mieliśmy podpisaną jedną centralną umowę powstało kilkanaście spółek i jeżeli nie uregulują one z nami stosunków handlowych, to odetniemy im serwis.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#JerzyWysokiński">To jest publiczne i jawne oświadczenie woli z naszej strony - nie mamy innego sposobu - PAP nie może kredytować ich działalności.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#JerzyWysokiński">Sprawa oddziałów - w Krakowie mamy bardzo ładny lokal, znacznym nakładem środków doprowadziliśmy go do stanu pełnej używalności i dogadujemy się z miejscowymi władzami, by w naszym imieniu - gdyż nie mamy osobowości prawnej - wykupiły ten lokal, żebyśmy mogli później przejąć go na własność. W innych miastach też są takie próby, ale nie spotykają się ze zrozumieniem ze strony władz miejskich, a z niektórych jesteśmy wykwaterowywani.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#JerzyWysokiński">Redaktor J. Korejwo mówił o kosztach łączności. Ze względu na oszczędności zrobiliśmy rzecz, której nie powinniśmy zrobić - w każdej agencji oddziały terenowe na bieżąco otrzymują pełen serwis informacyjny - koszty takiej zwrotnej linii były tak duże, że musieliśmy z tych „sztywnych” łączy zrezygnować i nasze oddziały są, w pewnym sensie „ślepe”. Mamy nadzieję, że rozwój łączności interakcyjnej za pośrednictwem satelity, pozwoli nam stworzyć warunki przekazywania do centrali informacji od naszych korespondentów, ale i zastosować łączność zwrotną.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#JerzyWysokiński">Na zakończenie - na marginesie uwag o pozyskiwaniu kadr - jesteśmy po rozmowach z Instytutem Dziennikarstwa UW i od lutego pod naszym patronatem i opieką będzie tam uruchomiona dwuletnia specjalizacja agencyjna. Przygotowujemy razem z instytutem program dla tej specjalizacji. Będzie ona prowadzona również dla studiów podyplomowych i sądzę, że jeśli to wszystko się powiedzie, to w drugim roku specjalizacji PAP będzie fundował dla najlepszych stypendia, by pozyskać ich dla siebie. Szczególnie zależy nam na pozyskaniu dziennikarzy, którzy będą mogli pracować w terenie, gdyż tam mamy największe braki.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JuliuszBraun">Mamy mnóstwo informacji o Polskiej Agencji Prasowej, myślę że do spraw związanych z archiwum fotograficznym będziemy wracać. W sprawie tego dziennika i tej partii politycznej NIK nie była tak dyskretna - mówiliśmy o tym przy okazji budżetu - ale chciałbym zapytać, czy ten proces posunął się do przodu?</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JerzyWysokiński">Mamy prawomocny wyrok i nakaz egzekucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Wydaje mi się, że warto się zastanowić, czy to, co proponuje kierownictwo PAP w sferze przekształceń jest właściwym kierunkiem - czy odpowiada to nam, reprezentantom ludu i czy odpowiada standardom demokratycznym.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#AndrzejUrbańczyk">Droga, którą proponuje PAP, przez spółkę skarbu państwa do modelu wzorowanego na niemieckim - spółki z o.o. z udziałem różnych podmiotów, także użytkowników serwisów informacyjnych - jest kierunkiem właściwym. Chciałbym jednak powiedzieć, że szalenie trudno jest nam oceniać pracę Agencji pod względem merytorycznym.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#AndrzejUrbańczyk">Spędzamy tutaj czas z przyjemności, widzimy zadbany budynek, sporo inwestycji - natomiast z pracą PAP spotykamy się jako z produktem przetworzonym, z drugiej ręki - nie śledzimy serwisów. Trudno więc obiektywnie ocenić to, co PAP robi i myślę, że nie jesteśmy w tej chwili w stanie podjąć merytorycznej dyskusji, chociaż zdajemy sobie sprawę, że nie wszystko jest tak piękne i wspaniałe, jak to wynika z zewnętrznego rzutu oka na otoczenie i siedzibę Agencji oraz ideałów głoszonych przez pana prezesa I. Rutkiewicza.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#AndrzejUrbańczyk">Chciałbym jednak podkreślić, że te przekształcenia toczą się w konkretnym otoczeniu, PAP jest w tej chwili jedyną polską agencją, która ma codzienny serwis, a więc ma w ręku instrument o wielkim oddziaływaniu. Powstają wprawdzie konkurencyjne agencje informacyjne - „SIS”, „KAI” - ale PAP zachowuje pozycję dominującą.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#AndrzejUrbańczyk">Wydaje mi się, że jest pewien klucz zawarty w sformułowaniu „narodowa agencja informacyjna” - wskazuje to m.in. na pewną odmienność w sposobie przekształcenia, w porównaniu z innymi mediami, gdzie np. obcy kapitał może mieć spore wpływy. Nie zapominajmy o bogactwie narodowym, jakie stanowi informacja i obieg informacyjny o funkcji promocyjnej, z którą związane są interesy państwa - promocji ekonomicznej, gospodarczej i kulturalnej.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#AndrzejUrbańczyk">Nasze oceny biorą się głównie z czytania gazet, z tego, z czym mamy do czynienia na co dzień, a z tym mamy obecnie spory kłopot. Jako poseł koalicyjny odczuwam spory niedosyt aktywności rządu w sferze informacyjnej. Nasuwałaby się więc myśl - być może wbrew ideałowi i standardowi, o którym mówił pan I. Rutkiewicz - żeby pomóc temu rządowi w tworzeniu swojego wizerunku.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#AndrzejUrbańczyk">Jako dziennikarz z przyjemnością obserwuję ten kierunek przekształceń PAP, ale też z niepokojem patrzę na nienadążanie Agencji za nowoczesnością w sensie technicznym. brak systemu przekazu fotografii, brak jednolitego programu komputerowego, kompatybilnego z innymi, światowymi urządzeniami jest naprawdę niepokojący i sądzę, że konieczne tu będzie wsparcie Komisji, czemu już zresztą daliśmy wyraz. Myślę jednak, że kierunek przekształceń możemy zaakceptować.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JuliuszBraun">Nawiązując do tego, co powiedział poseł A. Urbańczyk chciałbym powiedzieć, że zadaniem narodowej agencji informacyjnej jest pomoc rządowi przez swą rzetelność, a nie przez próby kreowania lepszego lub gorszego image aktualnej ekipy. Zadaniem Agencji jest rzetelność - zadaniem rządowych służb informacyjnych jest dostarczanie materiału, by wiadomości agencyjne były jak najszersze i dokładne. Wydaje mi się, że to właśnie jest droga, którą w rozwoju Agencji należy iść dalej.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#JuliuszBraun">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Jeżeli nie, to zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>