text_structure.xml 43.9 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JanBorkowski">Porządek posiedzenia został członkom Komisji dostarczony i obejmuje trzy punkty. Jeżeli nie ma uwag do niego, to przystąpimy do realizacji pkt 1 - Podsumowanie seminarium w Brukseli, Maastricht i Luksemburgu. Posłowie otrzymali sprawozdanie z seminarium. Jest to skrót wystąpień podczas seminarium i nie uwzględnia on wszystkich aspektów. Chcę przypomnieć, co zawarte jest w pierwszym punkcie tego sprawozdania, że uczestniczyło w nim 19 członków Komisji ds. Układu Europejskiego spośród 28 członków. Było to pierwsze seminarium tego typu, w jakim uczestniczyła Komisja poza granicami kraju i to bezpośrednio w instytucjach Unii Europejskiej, dlatego proszę o uwagi ze strony posłów. Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PiotrNowinaKonopka">Pozwalam sobie zainicjować brawa dla prof. Marii Karasińskiej-Fendler (Uniwersytet Łódzki), co jest ustosunkowaniem się do tej inicjatywy i sposobu jej przeprowadzenia. Obawiałem się, czy tego typu wyjazd dojdzie do skutku, czy większość członków Komisji zdoła się tak zorganizować, żebyśmy mogli w większym gronie wyjechać. I to się udało. Przebieg seminarium mogłem śledzić od połowy pobytu, ponieważ musiałem wyjechać do kraju. Ale relacje potwierdziły sensowność tego typu przedsięwzięcia. Inaczej mówi się o Unii Europejskiej, jeżeli się jej „dotyka”, jeżeli się jest tam na miejscu, spotyka się z tymi ludźmi, instytucjami, słucha wystąpień.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PiotrNowinaKonopka">Oczywiście, to wszystko by się zupełnie nie udało, nie miałoby większego sensu, gdyby - jak to czasem bywa w wielkich sprawach - zawiodły kwestie organizacji. I od strony merytorycznej i organizacyjnej, był to wyjazd niezwykle udany i chcę w swoim imieniu i imieniu większości Komisji podziękować wszystkim, którzy do tego wyjazdu się przyczynili i potrafili go tak zorganizować, żebyśmy z niego wywieźli to, co wywieźliśmy.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PiotrNowinaKonopka">Podziękowanie należy się panu Jackowi Saryusz-Wolskiemu, Pełnomocnikowi Rządu ds. Integracji Europejskiej i Pomocy Zagranicznej, który zapewnił stronę techniczno-finansową całego przedsięwzięcia. Szczególnie należy podziękować prof. Marii Karasińskiej-Fendler z Uniwersytetu Łódzkiego, która nie jest tylko profesorem, ale i znakomitym menadżerem, potrafiącym zapewnić dobrą organizację tego typu trudnego wyjazdu. Był to wyjazd z 19 posłami, posłowie nie są najłatwiejszym materiałem do dowodzenia. Jeżeli się to pani Karasińskiej-Fendler udało, to gratuluję i zazdroszczę tak wspaniałych umiejętności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MariaStolzman">Ja, jako spóźniony w stosunku do reszty posłów członek Komisji, ponieważ dołączyłam do Komisji parę miesięcy już po rozpoczęciu pracy w tej kadencji, chciałam powiedzieć, że mnie ten wyjazd dał bardzo dużo. Można było się w sposób zorganizowany bardzo wiele nauczyć, nie poświęcając na to czasu w zwykłym poselskim dniu, w którym ten czas jest bardzo ograniczony. Myślę, że jest to dobra metoda, aby posłowie z wieloma sprawami się zapoznali. Program był bardzo wyważony, można było coś zobaczyć i zwiedzić. Były też pewne cienie. Mianowicie, myślę, że pani prof. Karasińska-Fendler się z tym zgadza, wśród wystąpień były niektóre wystąpienia niepotrzebne. Nam one niewiele dały, a miejscami mogły one nawet i denerwować. Wiem, że nie jest to pani zasługą, ponieważ były one w ostatniej chwili dołączone do programu, ale myślę, że jest to taka lekcja na przyszłość, że gdyby się coś takiego organizowało, to trzeba tego unikać. Miejscowym organizatorom należy powiedzieć, co chcemy i kogo chcemy. Nie wiem czy była jakaś oficjalna reakcja pana przewodniczącego, czy Komisji na to, że Dyrektoriat VI nie życzył sobie naszej obecności. Myślę, że należałoby w bardzo uprzejmej formie, ale jakąś reakcję naszej Komisji na ten temat Dyrektoriatowi przedłożyć. Myślę, że pan przewodniczący jest na tyle „wyważonym” człowiekiem, zrobi to w taki sposób, żeby się nikt nie obraził, ale równocześnie, żeby było wiadomo, że naszą Komisję to dotknęło dosyć nieprzyjemnie i było niepotrzebnym „zgrzytem” tego bardzo udanego pobytu.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#MariaStolzman">Chciałabym dołączyć się do podziękowań dla prof. Karasińskiej-Fendler, która pracowała najciężej z nas wszystkich. Chcę jeszcze raz przeprosić za incydent, którego stałam się nieumyślną przyczyną. Bardzo bym się cieszyła, gdybyśmy mogli się w takim celu spotkać jeszcze, nawet gdyby to było w Polsce, poza Sejmem, bo wtedy jest możliwość spokojnej rozmowy. W niewielkiej grupie posłów mogliśmy się bliżej poznać, jako członkowie tej Komisji, co dla pracy Komisji nie jest bez znaczenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#IreneuszSkubis">Chciałbym wyeksponować względy merytoryczne i poznawcze naszego pobytu na seminarium. Nazwałbym to zajęciami praktycznymi i warsztatami. Poza merytorycznymi względami, dwa względy, o których poseł Stolzman wspomniała. W tej części grupy, która brała udział w seminarium, nastąpiła konsolidacja i bliższe poznania się. Cenne było również bliższe poznanie przedstawicieli Biura Pełnomocnika Rządu ds. Integracji Europejskiej i Pomocy Zagranicznej oraz pracowników Fundacji Studiów Europejskich w Łodzi. W rozmowach okazało się, że stanowimy jedną całość i możemy wymieniać się różnymi problemami. jeśli w tej części miałbym coś do zaproponowania, to zabrakło trochę zorganizowanego czasu na „mini” turystykę, chociażby w Luksemburgu. Wyjeżdżając tak daleko, na taki okres czasu, w takich kosztach, nie można pomijać tego aspektu. Chociaż nie jest to wytyk, ale uwaga i propozycja na przyszłość. Na pewno zrekompensowały to dwie niespodzianki: Waterloo i wizyta w browarze. Myślę, że można zastanowić się, komu należy podziękować za współpracę, na pewno przedstawicielom instytucji, których byliśmy gośćmi, chyba, że już to Komisja zrobiła. Na pewno nie dziękowałbym za spotkanie w naszym przedstawicielstwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejLipski">Udział w seminarium należy oceniać w trzech aspektach: sprawa organizacyjna, o której była mowa. Przyłączam się do głosów podziękowań dla prof. Karasińskiej-Fendler za zorganizowanie pobytu tak dużej grupie. O aspekcie drugim wspominał poseł Nowina-Konopka. Jest to kwestia tego „dotknięcia” Unii Europejskiej, co dla nas jako członków Komisji, ma znaczenie szczególnie istotne. Aspekt trzeci, o którym chyba nie mówiliśmy, to kwestia pewnych merytorycznych rozmów, które przeprowadziliśmy w Luksemburgu. Z dwóch osób, które są do Polski przychylnie ustosunkowane, padały słowa wskazujące, jak bardzo długa droga przed nami do tego, aby stać się pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej. Myślę, że to seminarium nam wszystkim uświadomiło ten fakt. Stąd postulat taki: aby zintensyfikować prace, przekonywać współpartnerów na Zachodzie, że jesteśmy godni, aby stać się jednym z członków tej europejskiej rodziny. Dla nas jest to bardzo ważny wniosek, wynikający z tego seminarium.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JanBorkowski">Czy są jeszcze jakieś inne głosy w tej sprawie? Nie ma. Pozwolę sobie na podsumowanie. Chcę podkreślić, że przygotowanie takiego przedsięwzięcia było aktem pewnej odwagi, zebrania dużej grupy posłów na wyjazd tygodniowy merytoryczny zawsze może wiązać się z problemami organizacyjnymi i kwestią zgrania elementów organizacyjnych i merytorycznych. Na ogół ci, którzy są dobrymi organizatorami, to nie dbają o treść, która jest aplikowana. Ci, którzy dbają o treść, to znowu nie domagają sprawy organizacyjne. Mieliśmy do czynienia ze szczęśliwym faktem, że organizatorem tego wyjazdu był Instytut Europejski z Łodzi.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JanBorkowski">Myślę, że nieudany tak duży pierwszy wyjazd mógłby rzutować na przyszłość, mógłby limitować naszą odwagę. Mamy poczucie, że to nie są stracone pieniądze, że doświadczenia, które zdobyliśmy bezpośrednio w instytucjach Unii Europejskiej są bardzo ważne dla naszej pracy, że wyjazd był częścią pracy naszej Komisji. Nie był to wyjazd okazjonalny. Trudno ocenić, na ile to będzie rzutowało na pracę Komisji, ale na pewno po takim seminarium jesteśmy w innym miejscu. Możemy zupełnie inaczej patrzeć na instytucje EW, na te treści, o których dyskutujemy. Jest to ogromne doświadczenie, dla nas i dla naszego Sejmu. Tego typu wyjazdy są pożądane. Jeżeli chcemy być partnerem Unii Europejskiej, to musimy w różny sposób docierać do tej Unii, także poprzez tego typu seminaria.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#JanBorkowski">Chciałem się dołączyć do podziękowań skierowanych pod adresem ministra Jacka Saryusz-Wolskiego oraz prof. Karasińskiej-Fendler. Po prostu dzięki państwu mogliśmy wziąć udział w tym wyjeździe. Kwestie kosztów wyjazdu, skala przedsięwzięcia i projektu przerastają bowiem możliwość i sekretariatu Komisji sejmowych i organizacyjne możliwości Kancelarii Sejmu. Tylko dzięki aktywności Biura Pełnomocnika Rządu ds. Integracji Europejskiej i Pomocy Zagranicznej oraz Instytutu w Łodzi mogło dojść do zrealizowania tak istotnego przedsięwzięcia.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#JanBorkowski">Warto powiedzieć, co nie wszyscy sobie uświadamiają, że ten projekt przygotowywany był przez wiele miesięcy. Nie jest to przypadek. Było to dobrze zaplanowane i zrealizowane przedsięwzięcie. W imieniu członków Komisji bardzo dziękuję Instytutowi i myślę, że mogę prosić o dalsze zainteresowanie się Komisją ds. Układu Europejskiego i wsparcie nas w ewentualnym zorganizowaniu kolejnej wizyty zagranicznej, kolejnego seminarium, które mogłoby nas przybliżyć do następnych spraw związanych z integracją europejską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KrzysztofWiecheć">Chciałbym rozwinąć ostatnią myśl pana przewodniczącego. Jest tak dużo interesujących spraw, które dzieją się w Instytucie, że dobrze byłoby, abyśmy znali możliwości Instytutu i jego działalność, ponieważ niezbędne jest ciągłe dokształcanie się. Jeśli chodzi o problemy integracji chętnie uczestniczylibyśmy w seminariach organizowanych przez Instytut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MariaKarasińskaFendler">Bardzo dziękuję za dobre słowa. Jest to z pewnością rekompensata za wysiłek, który włożyliśmy w zorganizowanie tego seminarium. Fakt, że Komisja szybko zareagowała na naszą prośbę dotyczą formy finansowania, tj. częściowego finansowania kosztów podróży posłów, znakomicie pomogło, bo był to moment krytyczny, kiedy mogło się okazać, że zabraknie nam środków.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#MariaKarasińskaFendler">Jeśli chodzi o wnioski z tego wyjazdu studialnego, to z dużą uwagą wysłuchaliśmy opinii posłów na temat innych potencjalnych tematów, które mogłyby stanowić przedmiot dyskusji. Z tych uwag wynika, że posłowie są zainteresowani zarówno krótkimi spotkaniami dyskusyjnymi z ekspertami typu Aad van Mourik, który jest znakomicie zaznajomiony z bardzo problematyczną kwestią polityki rolnej, do której on podchodzi bardzo liberalnie, ale wysłuchanie argumentów strony przeciwnej często znakomicie nam robi, otwiera nas na argumenty, które dla nas czasem są trudne do przyjęcia. Musimy w negocjacjach podejmować również i przewidywać argumenty strony przeciwnej. Jeśli więc państwo uznają w którymś momencie, że przydałaby się dyskusja na określony temat z udziałem osób, które mają w tym ogromne doświadczenie, zarówno w związku z implementacją problematyki europejskiej do struktury polskiej administracji publicznej, jak i wielkiej dyskusji na temat zasad polityki regionalnej, to jesteśmy gotowi po dyskusji, ustalającej założenia takiego spotkania, oczywiście, takie spotkanie przygotować.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#MariaKarasińskaFendler">Jeżeli chodzi o wyjazdy typu studialnego, ktoś z państwa proponował, aby aspekty problematyki regionalnej zobaczyć w którymś z regionów, który z tej pomocy wspólnotowej korzystał. Jest ogromna debata na temat środków wspólnotowych, które trafiają do wschodniej części Niemiec i zaznajomienie się na miejscu z tego typu problematyką mogłoby pomóc w ocenie naszych możliwości i dojściu do prawidłowego absorbowania tej pomocy oraz dołożenia komplementarnej polityki państwa w tym zakresie w ramach naszych skromnych możliwości budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#MariaKarasińskaFendler">Odnośnie projektów działalności na ten rok, to mamy już praktycznie poza sobą cztery seminaria do czerwca br. z zakresu problematyki prawnej. Czekamy tylko na potwierdzenie środków. Jesteśmy w trakcie podpisywania umowy o bezpośredniej współpracy z Trewirską Akademią Prawa Europejskiego. Pierwsze seminarium na temat prawa konkurencji odbyło się w styczniu. Przewidujemy - i tu chciałbym zainteresować członków Komisji - seminarium na temat pomocy państwa. Najprawdopodobniej na przełomie maja i czerwca uda nam się zorganizować seminarium, które będzie łączyło aspekty prawne i ekonomiczne tego zakresu pomocy państwa, który jest w problematyce wspólnotowej dopuszczalny, i który będzie prawdopodobnie eliminowany.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#MariaKarasińskaFendler">We współpracy z EIPA (European Institute of Public Administration), którą posłowie poznali, będziemy mieli w tym roku sześć seminariów. Od strony ekonomicznej będziemy analizować politykę budżetową. Po ostatnim potwierdzeniu finansowych kwestii w ramach programu Sierra będziemy mogli powiedzieć, że kalendarz na ten rok został dopracowany i w tym momencie Komisja otrzyma pełny kalendarz naszej działalności.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#MariaKarasińskaFendler">Jednym z seminarium, które odbywało się zaraz po tym wyjazdowym wspólnym seminarium, było seminarium, które wykazało duże zainteresowanie techniką negocjacji. Zorganizowaliśmy pilotażowe nieduże 30-osobowe seminarium, kilku posłów w nim uczestniczyło, a jego celem była poprawa technik negocjacyjnych. Członkowie Komisji, którzy w różnych formach podejmują negocjacje z partnerami, być może byliby zainteresowani udziałem w seminarium zmierzającym do ulepszenia samej techniki przygotowania i prowadzenia negocjacji. Jeśli ze strony posłów otrzymamy potwierdzenie takiego zainteresowania, to jesteśmy gotowi się z tego wywiązać.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#MariaKarasińskaFendler">Z naszej strony wysłaliśmy podziękowania dla osób, które - naszym zdaniem - przyczyniły się do powodzenia tego seminarium. Podobnie zareagowaliśmy, jak proponowała poseł Stolzman, w stosunku do tych osób, z których współpracy nie byliśmy zadowoleni. Po prostu podziękowań nie wysyłaliśmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanBorkowski">Przypomnę, że bezpośrednim organizatorem wyjazdu nie była Komisja, a Instytut Europejski. Niemniej jednak, w związku z tymi uwagami, możemy zastanowić się, w jaki sposób można zaakceptować fakt naszej satysfakcji ze spotkania z wieloma wybitnymi osobami. Na koniec omawiania tego punktu posiedzenia chciałem podziękować wszystkim posłom-uczestnikom seminarium i zachęcam do tego typu działań na rzecz Komisji.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#JanBorkowski">Myślę, że po tym punkcie możemy zrobić przerwę techniczną, ponieważ kolejnym punktem są sprawy związane z harmonogramem prac Komisji, które są problemem wewnętrznym i roboczym Komisji. Proponuję krótką dyskusję na temat odpowiedzi na dezyderat nr 5.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#JanBorkowski">Przypominam, że dezyderat nr 5 został uchwalony na posiedzeniu Komisji 15 listopada ubiegłego roku i był skierowany do prezesa Rady Ministrów. Była to ocena dotychczasowego funkcjonowania uchwały nr 16 Rady Ministrów z 29 marca 1994 r. w sprawie dodatkowych wymogów postępowania z rządowymi projektami normatywnych aktów prawnych ze względu na konieczność spełnienia kryteriów zgodności z prawem Unii Europejskiej. W związku z tym jest postulat, by na adres Komisji były przekazywane teksty opinii, zarówno wstępne, jak i końcowe, które są formułowane na podstawie uchwały Rady Ministrów. Odpowiedź na ten dezyderat została członkom Komisji przekazana. Proszę o ewentualne uwagi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KrzysztofWiecheć">Mam ogólną uwagę i propozycję. Odpowiedź, którą otrzymaliśmy, mówi o tym, że opinie wstępne mają charakter roboczy, więc nie powinny by przekazywane Komisji. Jest pewien problem systemowy. W momencie, kiedy tworzą się nowe możliwości systemowe, powinniśmy wrócić do sprawy zasadniczej, aby w naszej strukturze rządu istniał minister ds. integracji, aby on mógł uczestniczyć w obradach Rady Ministrów. Wówczas te opinie końcowe, które byśmy otrzymywali, byłyby skonsumowane i przedyskutowane wcześniej. Nasz minister, pełnomocnik ds. integracji nie jest ministrem. Ten element jest bardzo ważny. Fakt, że opinie końcowe docierają do nas po jakimś czasie, znaczy, że oddalają nas w czasie od efektywnych rozwiązań i prac Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JanBorkowski">Muszę sprostować, że Jacek Saryusz-Wolski jest ministrem, nie jest jedynie członkiem Rady Ministrów, uczestniczy w obradach Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#KrzysztofWiecheć">Minister Jacek Saryusz-Wolski może uczestniczyć w obradach Rady Ministrów. Jest zapraszany, a chodzi o to, żeby systemowo i cały czas uczestniczył w tych obradach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejLipski">Jeżeli dyskutujemy o odpowiedzi ministra Michała Strąka, to ona mnie w pełni nie zadowala. Ostatni akapit mówiący o tym, że „nie widzę natomiast uzasadnienia dla przesyłania Komisji opinii wstępnych. Opinie te mają charakter ściśle roboczy, niedostateczny, wobec czego nie mogą stanowić dla Komisji w pełni wartościowego materiału”. Ja z taką opinią nie mogę się zgodzić. Praktycznie odpowiedź ta sprowadza nas do faktu finalnego opiniowania i odbiera nam możliwość wpływania na proces legislacyjny, który powstaje. Ja bym się upierał przy stanowisku w dezyderacie nr 5, abyśmy także otrzymywali opinie wstępne, daje to nam większą możliwość alarmowania ewentualnie w sytuacjach, kiedy mamy do czynienia ze znacznymi rozbieżnościami. Proponuję, aby Komisja pozostała na stanowisku z dnia 15 listopada i podkreśliła, że także te opinie wstępne Komisja, która jest szczególnie tą problematyką zainteresowana, otrzymywała.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JanBorkowski">Jest to konkretny wniosek, idący w ślad za tym, o czym mówił poseł Wiecheć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PiotrNowinaKonopka">Mam podobną opinię, jaka została wyrażona. Oczywiście, premier może upoważnić nawet ministra zdrowia do odpisania na nasz dezyderat. Nie wiem, dlaczego upoważniony jest akurat szef URM, ale jest to prawo premiera upoważnienia dowolnego członka swojego gabinetu. Tylko, że odpowiedź ma charakter dość biurokratyczny. Od pracownika Biura ds. Integracji Europejskiej wiemy, że bardzo ciekawe i istotne są właśnie opinie wstępne. Opinia końcowa często sprowadza się do jednego zdania i nie jest ona wówczas pouczająca i konstruktywna. W związku z tym popieram postulat powtórzenia dezyderatu, że interesuje nas również opinia wstępna. Proponuję, aby przypomnieć premierowi treść dezyderatu i oczekiwać pozytywnej odpowiedzi na jego całość, a nie wybiórczo. W tej sprawie Komisja ma prawo domagać się otrzymywania takich informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JanBorkowski">Na tym etapie poprosimy jeszcze o głos dyrektora Jerzego Wojciechowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejBajołek">Ja chciałbym, jeśli mogę, przed dyrektorem Wojciechowskim powiedzieć kilka słów. Jest tutaj pewne nieporozumienie. Nie wiem, czy ten dezyderat w stosunku do dnia dzisiejszego się nie zdezaktualizował, ponieważ nie kto inny, a Wysoka Izba w swoim regulaminie mówi, że przedstawione nam projekty ustaw i aktów normatywnych muszą być zaopatrzone w klauzulę, czy dany akt normatywny jest zgody z prawodawstwem Unii Europejskiej, czy też nie. Klauzula „projekt jest zgodny z prawem Unii Europejskiej” znajduje się prawie przy wszystkich aktach, które ostatnio wpływają do Sejmu. Traktuję tego typu sformułowanie, które znajduje się na pierwszej stronie przygotowywanych ustaw, jako opinię, czego poprzednio nie było. Znaczy to, że akt ten jest przez rząd analizowany i pod względem zgodności z prawem europejskim. Natomiast jest kwestia prac roboczych nad aktami. Rzeczywiście jest tak, że wpływa to do komisji, które są merytorycznie zainteresowane. Jeżeli w akcie jest, że jest zgodny, tzn. że jest zgody, po co tu opinie, co się wtedy nie zgadza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JanBorkowski">Muszę tutaj skorzystać z roli przewodniczącego i powiedzieć - po pierwsze - aktualnie obowiązuje odpowiednia klauzula tylko na projektach aktów rządowych, natomiast na poselskich nie. W regulaminie Sejmu nie mamy jeszcze wprowadzonej zmiany, która by zobowiązywała projektodawców do takiej klauzuli. Druga kwestia, bardzo istotna: opinia może zawierać wiele uwag pod adresem aktu prawnego, które nie będą wykorzystane przez projektodawcę. W związku z tym, czym innym jest zapis na projekcie aktu prawnego, że - „jest zgodny z prawem Unii Europejskiej”, a czym innym jest zapis, który możemy znaleźć w opiniach. Dlatego opinie należy traktować jako źródło informacji do wykorzystania w pracach Komisji i w pracach całego Sejmu. To się odnosi nie tylko do samego zapisu, ale także do tego, na jakiej podstawie taki zapis powstał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#IreneuszSkubis">Na część dezyderatu otrzymaliśmy odpowiedź i to pozytywną, że będziemy otrzymywać opinię końcową. Podzielam pogląd, aby wystąpić z kolejnym dezyderatem, w którym powiemy, że chcemy również otrzymywać opinie wstępne. Druga uwaga dotyczy tego, co powiedział poseł Nowina-Konopka. Panie przewodniczący, premier skierował słusznie dezyderat na szefa URM, ponieważ Biuro Pełnomocnika Rządu ds. integracji europejskiej jest przy URM. Jest to najkrótsza droga.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JacekSoska">Problem jest dosyć poważny, ponieważ swego czasu umowa stowarzyszeniowa była podpisana. Sejm ją ratyfikował. Problem jest szerszy, co zrobić z projektami poselskimi, których jest dużo, być może prezydenckich też będzie dużo. Czy nasza Komisja jest w stanie analizować zgodność z prawem UE we wszystkich projektach będących w dyspozycji Prezydium Sejmu. Czy pan przewodniczący rozważył możliwość zwiększenia efektywności Biura Legislacyjnego KS, czy ewentualnie powołanie oddzielnej komórki w Sejmie, żeby ona analizowała na bieżąco zgodnie z prawem, jakie Sejm przyjął. Podam ostatni przykład: z rządu wyszła ustawa o kredytach w miarę zgodna z prawem UE, a Sejm ją tak poprawił, że jest niezgodna z prawem.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#JacekSoska">Jak my wpłyniemy na Sejm, naszymi opiniami na cały proces legislacji? To jest poważna sprawa. Czy porządnie przechodzimy do tego, aby nasze ustawodawstwo było takie, jak w krajach Unii, gdzie rolnictwo ma wiele zastrzeżeń do prawa i przyjętego programu do 2000 roku. Proponuję się zastanowić, i jest to rozmowa na szczeblu Prezydium Sejmu i prezydium naszej Komisji, jak skutecznie doprowadzić do tego, żeby tu w Sejmie była możliwość opiniowania projektów pod względem ich zgodności z prawem Unii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JanBorkowski">Proszę o skoncentrowanie się nad tym, co wynika z dezyderatu i odpowiedzi na ten dezyderat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MariaStolzman">Proponuję jako formalny wniosek, żeby poświęcić jedno posiedzenie naszej Komisji i przygotować na nie jakiś materiał mówiący o tym, w jaki sposób wszystkie ustawy uchwalone przez Sejm, obojętnie, czy pochodzą od rządu, prezydenta, czy posłów, mogły przejść odpowiednią procedurę. Ustawa raz uchwalona przez Sejm jest ustawą i potem trudno do niej wracać. Takie spotkanie uważam za potrzebne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejWojciechowski">Padło tutaj kilka postulatów pod adresem rządu w celu przesyłania do Komisji opinii wstępnych, o czym mówi się w dezyderacie. Chciałabym wyjaśnić cały tryb opiniowania aktów prawnych, zanim Komisja sprecyzuje swój wniosek. Chciałbym podkreślić, że opinie wstępne, które wpływają do nas jako część uzasadnienia dotyczą mniej więcej 20 proc. aktów prawnych. Większość opinii końcowych, jakie dostajemy, polega na jednozdaniowym stwierdzeniu, że „akt prawny jest zgody z prawem europejskim”, bez dalszego uzasadnienia.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#AndrzejWojciechowski">W niektórych przypadkach opinia wstępna przygotowana przez resort wymienia 15 dyrektyw, na których oparto ewidentną zgodność z aktem prawnym. Akt prawny, który wpływa do Pełnomocnika Rządu ds. Integracji Europejskiej do zaopiniowania w najlepszym wypadku wygląda tak: akt ten jest zgodny z prawem europejskim, ponieważ w jego przygotowaniu oparto się na dyrektywie nr 1, 2, 3, 4, 5. W dwóch wypadkach na 50 opinia wstępna sporządzona zostaje przez fachowca, który odniósł się do meritum sprawy. Opinie wstępne czasem, ale tylko czasem, wtedy, gdy pełnomocnik wyraża opinię końcową negatywną, wtedy zaalarmowany resort sporządza kolejną opinię wstępną. Nie miejmy złudzeń, że te opinie wstępne na obecnym etapie sporządzane są przez komórki specjalnie powołane ds. integracyjnych. Gdyby było inaczej, ułatwiłoby to nam pracę, bo moglibyśmy się odnieść do opinii wstępnej. A tak, Pełnomocnik praktycznie pisze opinię końcową od początku, badając zgodność aktu prawnego. W większości przypadków opinia końcowa jest również opinią wstępną.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#AndrzejWojciechowski">Do Sejmu wpływają projekty aktów prawnych z adnotacją, że są one zgodne z prawem europejskim i to mogło wywołać pewien niedosyt. W związku z tym zgodnie z dezyderatem przekazywana jest opinia. Na razie Pełnomocnik przekazał kilka, 3 lub 4 projekty, bo tyle zostało sporządzone i zawierają one opinie, które są bardzo rozbudowane, są to normalne opinie merytoryczne. Oczywiście Komisja może domagać się od resortów opinii wstępnej, ale to wymagałoby od resortów ogromnej przebudowy, ponieważ obecnie resorty nie są w większości przygotowane do opracowywania opinii wstępnych, z wyjątkiem resortu ochrony środowiska, który ma specjalistę zatrudnionego, oraz kilku jeszcze innych resortów. W pozostałych przypadkach nasza praca jest pracą od podstaw i stąd ta opinia końcowa jest na razie jedyną opinią na temat zgodności z prawem europejskim. Dezyderat nr 5 de facto pokrywa się z naszymi odczuciami, żeby Komisja otrzymywała to, co jest istotne, a nie otrzymywała opinii od resortów, które na razie jeszcze tak naprawdę nie istnieją.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#AndrzejWojciechowski">Komisja może domagać się otrzymywania tych opinii wstępnych od resortów, ale to stawia resorty w sytuacji, do której one nie są jeszcze przygotowane. Opinia końcowa jest merytoryczna, przygotowana jest zawsze przez nas z uwzględnieniem 3 aspektów: Układu Europejskiego, prawa europejskiego, i struktur ekonomiczno-społecznych, głównie finansowych, jakie wprowadzenie danej regulacji może za sobą nieść.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JanBorkowski">Do sekretariatu Komisji wpływają za podpisem ministra Jacka Saryusz-Wolskiego opinie końcowe. One są w jednym segregatorze i są dostępne dla członków Komisji, zachęcam do zapoznawania się z nimi. Na tym właściwie kończy się droga naszych działań w sprawie kontroli tej klauzuli europejskiej. Były rozważania, czy nie powinna być upoważniona Komisja, która sprawdzałaby te akty prawne. Oczywiście, to przechodzi możliwości merytoryczne posłów. Natomiast, jeśli do Komisji wpływają opinie końcowe, to jest okazja zapoznania się z nimi, sprawdzenia, jaka jest ich zawartość. Po drugie - jest możliwość analizy, co wynika z tej opinii, skonfrontowania tej opinii z ostatecznym aktem prawnym. To jest do wykonania. W związku z uwagami Dyrektora Wojciechowskiego, myślę, że można sformułować wniosek przeciwny do wniosków zgłaszanych, byśmy na tym etapie poprzestali na części odpowiedzi na ten dezyderat, a po przeanalizowaniu, co wynika z tych wniosków końcowych, po odbyciu odpowiedniego posiedzenia, moglibyśmy ponowić dezyderat z prośbą do rządu o nadsyłanie nam również opinii wstępnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PiotrNowinaKonopka">Zgadzam się ze wszystkim, co mówili posłowie, z wyjątkiem konkluzji. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy domagali się otrzymywania opinii wstępnej, abyśmy wiedzieli na jakim poziomie przygotowywane to jest w resortach. Chętni widziałbym również komentarz pełnomocnika do tych opinii. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby członkowie Komisji mieli wzgląd w tą operację. W związku z tym chciałbym, abyśmy przyjęli, że dezyderat nie został wykonany, jest zrealizowany tylko w jednej części i prosimy premiera, by zrealizował go w całości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#AndrzejBajołek">Jeżeli się do czegoś bierzemy, to powinniśmy wiedzieć, co chcemy osiągnąć. Albo chcemy osiągnąć zgodność aktów prawnych - wychodzących z Sejmu - z prawem europejskim, albo chcemy osiągnąć możliwość dokształcania się Komisji, bo tak tutaj było powiedziane, że ma to charakter edukacyjny. Jeżeli ma to mieć charakter edukacyjny, to ja nie mam nic przeciwko temu, żebyśmy tego typu opinie otrzymywali, będziemy się edukowali. Ponoć w Polsce jest tylko 20 wybitnych znawców prawa europejskiego, a potrzeba około 10 tysięcy specjalistów w tej dziedzinie. Ale wtedy trzeba to dokładnie napisać, że opinie te będą traktowane jako materiał do samodoskonalenia się członków Komisji. Sądzę, że niedopuszczalne jest, aby w czasie prac legislacyjnych w Sejmie wśród przedstawicieli rządu nie znalazła się osoba, która może w każdej chwili stwierdzić, czy pomysł posła, co do dokonania zmian w ustawie, jest zgodny z prawem europejskim, przecież nie wszyscy posłowie muszą znać prawo europejskie. Jeżeli dezyderat zmierza do tego, to ja jestem za, ale jeżeli jest inny podtekst dezyderatu, to ja się nie zgadzam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PiotrNowinaKonopka">Małe sprostowanie. Panie pośle, rozmawiamy o dezyderacie, który dotyczy oceny funkcjonowania uchwały Rady Ministrów. Uchwała odnosi się do dwóch kategorii norm prawnych: do rządowych projektów ustaw składanych do Sejmu, ale także do akt wykonawczych, które nie idą do Sejmu. Mówimy tylko o tych dwóch sprawach, nie rozmawiamy teraz o inicjatywie poselskiej, prezydenckiej czy senackiej. Proponuję się skupić nad tym, co jest podmiotem naszej dyskusji. Chodzi o to, aby Komisja miała możność śledzenia tych aktów, jak są formułowane opinie przez resorty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JacekSoska">Myślę, że dobrze, iż jest ta dyskusja. Poseł ma możliwość zobaczenia w segregatorze opinię, czy jest to zgodne z prawem europejskim. Najwyższy czas, aby Sejm był świadomy tego, czy dany akt prawny jest zgodny z ustawodawstwem europejskim, czy Sejm przyjmuje ustawy czasowo, czy na okres stowarzyszenia. Proponuję przeprowadzić w końcu lutego lub na początku marca spotkanie Komisji na temat rozwiązania sprawy na szczeblu sejmowym, abyśmy byli efektywni jako Sejm, aby ta opinia była przy każdej ustawie. Rola Prezydium w tym, aby do posiedzenia Sejmu została przygotowana taka komórka i taki aparat, który byłby w stanie wydać taką opinię: czy dany akt prawny jest zgodny, czy nie. Jak to będzie wyglądało, jakie to będą koszty, powinno to przygotować prezydium Komisji.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#JacekSoska">Czy muszę sformułować do przegłosowania ten wniosek, bo sprawa jest bardzo poważna? Ani poseł tego nie zrobi, nie będzie też minister Saryusz-Wolski robił za wszystkich, za rządy, resorty. Sejm jest organem niezależnym, bo rządy się zmieniają, każdy rząd będzie robił do swoich wymogów i potrzeb, natomiast w Sejmie zderzy się opinia rządowa z opinią sejmową. I ranga takiej nowej Komisji rośnie, bo ona powinna być po Komisji Ustawodawczej najważniejsza w Sejmie. My tworzymy prawo, zatwierdzamy mechanizmy. Ja, jako poseł, mam prawo taką opinię otrzymać. Czy prezydium Komisji mogłoby porozmawiać w terminie do marca z marszałkiem Sejmu, dowiedzieć się dokładnie, ilu mamy prawników? Wniosek formalny, proszę o jedno posiedzenie Komisji w marcu, aby przygotować te sprawy, o których mówiłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JanBorkowski">To o czym mówił poseł Soska, wychodzi poza porządek posiedzenia. Chciałem poinformować, że Prezydium Komisji spotkało się z szefem Kancelarii Sejmu, dyrektorem Biura Legislacyjnego po to, by przeanalizować możliwości Sejmu do opiniowania aktów prawnych, które są przygotowywane przez posłów. Prosiłbym o cierpliwość, oczekujemy na odpowiedź w tej sprawie. W momencie, kiedy będziemy mieli wszystkie informacje, odbędziemy takie posiedzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JacekSoska">Przewodniczący apeluje o cierpliwość, tylko, że ta cierpliwość ma swój koniec. Jesteśmy w pewnym procesie legislacyjnym, ustalamy ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#AdamSłomka">Mówimy o kilku tematach naraz i niekoniecznie o tym co jest przedmiotem obrad. Mówimy o dezyderacie. Mamy dwa stanowiska w Komisji. Jedno jest takie, że chcielibyśmy otrzymywać również opinie wstępne. Inne stanowisko mówi o tym, że nie są one konieczne z różnych powodów. Przychylam się do opinii, że mamy prawo otrzymywać wstępne opinie, nawet jeżeli one są jednozdaniowe. Zwracam również uwagę na pewną nielogiczność w odpowiedzi ministra Strąka. W pierwszym akapicie jest stwierdzenie „informuję, że uznaję zasadność dezyderatu”, a w ostatnim akapicie jest „że nie widzi uzasadnienia”. Tzn. albo-albo. Powinniśmy po prostu przegłosować tę sprawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AndrzejWojciechowski">Chciałbym wyjaśnić. Zarówno opinia wstępna, jak i końcowa, oraz cały ten dezyderat Komisji jest sprawą merytorycznie słuszną, ale z punktu widzenia formalnego rzecz powinna być jeszcze inaczej rozważana. Otóż uchwała 16 Rady Ministrów powiada, że zarówno opinia wstępna, jak i końcowa są obowiązującą częścią każdego merytorycznego uzasadnienia aktu prawnego. Uzasadnienie przy akcie prawnym musi zawierać dwie opinie. Brak obu opinii w uzasadnieniu podważa cały tryb aktu prawnego. Praktyka jest taka: opinia pełnomocnika rządu jest w trakcie tego procesu dołączana. Sejm dostaje akt prawny z dwoma opiniami w uzasadnieniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JanBorkowski">Myślę, że możemy już przystąpić do głosowania nad wnioskiem o odrzucenie tej treści odpowiedzi na dezyderat i ponowienie dezyderatu, który będzie domagał się przesyłania do Komisji opinii wstępnej i końcowej. Za ponowieniem dezyderatu głosowało 12 posłów, 3 posłów wstrzymało się od głosu, przeciwnych głosów nie było.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#JanBorkowski">Rozumiem, że zostanie przygotowany projekt dezyderatu.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#JanBorkowski">Przechodzimy do rozpatrzenia pkt 3 - harmonogram pracy Komisji w pierwszym półroczu br. Harmonogram został zaktualizowany na krótko przed naszym posiedzeniem. W lutym Komisja ma zaplanowane jedno posiedzenie, w marcu mamy dwa posiedzenia: 14 marca spotkamy się z delegacją Sejmu Republiki Litewskiej. Litewscy parlamentarzyści są zainteresowani naszymi doświadczeniami w integracji z UE, a 28 marca - spotkanie z przewodniczącym delegacji francuskiej Zgromadzenia Narodowego do Spraw Unii Europejskiej, Robertem Pandraud.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#JanBorkowski">W kwietniu wspólne posiedzenie z Komisją Spraw Zagranicznych dotyczące rocznicy wejścia w życie Układu Europejskiego o stowarzyszeniu między RP a UE. To posiedzenie połączone byłoby z przyjęciem „Raportu Urzędu Rady Ministrów z wykonania programu działań dostosowujących polską gospodarkę oraz system prawny do wymagań Układu Europejskiego”. Jeszcze w kwietniu pożądane jest również posiedzenie poświęcone przystąpieniu Polski do Światowej Organizacji Handlu. Jeżeli nie ma potrzeby dalszego referowania przeze mnie harmonogramu, to czy są jakieś propozycje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#ZygmuntCybulski">Problemy wymagają, abyśmy się zastanowili i porozmawiali nad przystosowaniem gospodarczym, prawnym, ale również powinny mówić o nauce polskiej, edukacji, która także powinna być przystosowana do wymogów EW. Jest to bardzo ważny problem związany m.in. z uznaniem polskich dyplomatów w krajach UE. Prosiłbym o ujęcie tego problemu w pracach naszej Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#AndrzejLipski">Plan pracy generalnie mi się podoba. Podzielam również zdanie posła Cybulskiego. Mam postulat, gdyby te spotkania z harmonogramu odbywały się w Warszawie, dobrze byłoby, żeby nie tylko prezydium Komisji spotykało się ze swoimi odpowiednikami, ale żeby cała Komisja mogła w nich uczestniczyć. Byłoby to dla nas interesujące.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MariaNowakowska">Nie mam uwag, co do zmian tematów, ale zastanawiam się, czy spotkanie na temat: „Przyszłość stosunków pomiędzy Polską a Unią Europejską w świetle rezultatów szczytu Rady Europejskiej w Essen (Biała Księga)” nie powinno odbyć się trochę wcześniej, by może w bloku tematycznym dotyczącym rozpatrzenia „Raportu URM z wykonania programu działań dostosowujących polską gospodarkę oraz system prawny do wymagań Układu Europejskiego”. Wydaje mi się, że termin majowy - to trochę późno.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JanBorkowski">W tym punkcie spodziewana jest tzw. Biała Księga i to nas trochę terminowo ograniczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#StanisławSteblewski">Mam sugestię. Mianowicie, pierwszy temat czerwcowy „Informacja o aktualnych problemach wynikających z postanowień Układu Europejskiego” przedstawiona przez ministra spraw zagranicznych oznacza, że będziemy mieli dyskusję na bardzo podobny temat z przerwą jednomiesięczną. Czy ten temat nie powinien być połączony z tematem kwietniowym. Druga uwaga: potraktujmy, że to nie chodzi tylko o Essen, będzie można mówić również w kontekście posiedzenia Rady Europejskiej w Cannes. RE będzie rozpatrywała Białą Księgę. Drugi szczyt odbędzie w Cannes w okresie prezydencji francuskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#IreneuszSkubis">Mam propozycje, aby nie zwiększać posiedzeń Komisji, a zwiększyć ilość punktów w danym posiedzeniu. Proponuję wstawić w lukę politykę regionalną, ze szczególnym uwzględnieniem kwestii pomocowej UE. Jako przewodniczący Komisji Edukacji i Postępu Technicznego, chcę poinformować, że zgłaszałem w planie pracy Komisji i zobowiązałem się, że zgłoszę również w Komisji ds. Układu Europejskiego problematykę szerzej pojętej oświaty, jak również problematykę związaną z problemami niepełnosprawnych. Nikt nam nie zabrania wspólnego spotkania z zespołem ds. niepełnosprawnych i przedyskutowanie tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JanBorkowski">Nie widzę dalszych zgłoszeń do dyskusji. Prezydium przygotowując harmonogram dokonało selekcji tematów, które były w trakcie roku zgłaszane. Myślę, że te, które zostały obecnie zgłoszone, nie budzą wątpliwości, i jest celowe, aby je również wprowadzić. Będziemy mogli wzbogacać harmonogram o kolejne punkty. Jeżeli nie ma uwag, to proszę przyjąć do wiadomości, że harmonogram będziemy starali się realizować. Uzupełniony zostanie udostępniony członkom Komisji w najbliższym czasie.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#JanBorkowski">Chciałbym kilka słów powiedzieć jeszcze odnośnie planu wymiany zagranicznej. Oprócz wizyt, które będą złożone w Sejmie, prezydium Komisji podejmuje starania o zintensyfikowanie bilateralnych kontaktów. Oczywiście są one limitowane możliwościami budżetowymi. Udało nam się sfinalizować wyjazd delegacji Komisji do Londynu 20 lutego. Był to projekt adresowany do Ambasady Brytyjskiej, licząc na sfinansowanie przez stronę stronę brytyjską. Okazało się, że brytyjski fundusz Know-How jest gotów sfinansować taką wizytę. Zaproponowaliśmy skład delegacji - 6 miejsc uwzględnia wszystkie kluby parlamentarne naszej Komisji. Są to: posłowie: Borkowski, Lipski, Słomka, Mazurek, Nowina-Konopka, Nowakowska.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#JanBorkowski">Czy są uwagi do harmonogramu pracy Komisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#IreneuszSkubis">Uważam, że osoby zaproponowane na wyjazd przez prezydium Komisji są bardzo dobrą reprezentacją, ale na przyszłość chciałbym, aby przy następnych wyjazdach brało się pod uwagę również liczebność klubów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JanBorkowski">Kwestia podziału miejsc, kiedy są one ograniczone, budzi często kontrowersje. Dziękuję, rozumiem, że ten punkt został wyczerpany, a harmonogram pracy Komisji został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#JanBorkowski">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>