text_structure.xml
82.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanBorkowski">Witam państwa. Porządek dzienny naszego posiedzenia przewiduje ocenę wykonania programu działań, dostosowujących polski system prawny do wymagań Układu Europejskiego. Czy są uwagi do porządku dziennego? Skoro nie ma, to wobec tego proszę o zabranie głosu pana dyrektora J.Wojciechowskiego, przedstawiciela Biura Pełnomocnika Rządu ds. Integracji Europejskiej, w celu wprowadzenia do dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JerzyWojciechowski">Przedmiotem dzisiejszych obrad Komisji jest rządowy raport z wykonania programu działań dostosowujących system polskiego prawa do wymagań Układu Europejskiego. Wskazanie, że chodzi o dostosowanie do wymagań Układu Europejskiego jest w tym przypadku istotne, albowiem był to pierwszy rządowy program zakreślony na miarę potrzeb lat 1992–1993, a więc program, który był określony przez wyzwanie zawarte w samym Układzie Europejskim.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JerzyWojciechowski">Program ten został sformułowany na podstawie uchwały Sejmu, co wiązało się z procesem ratyfikacji Układu Europejskiego, i był on realizowany dwuetapowo. Najpierw został przedstawiony do oceny i akceptującej wiadomości Sejmu, program dostosowujący naszą gospodarkę do wymagań Układu Europejskiego, zaś w drugim etapie - to jest przy końcu 1993 r. - podjęty został program dostosowujący polski system prawny do wymagań tego układu. Program ten obowiązuje od dnia 23 stycznia 1993 r., to jest od czasu podjęcia przez Radę Ministrów stosownej uchwały.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#JerzyWojciechowski">Program ten został skonstruowany w sposób szczególny, przy zastosowaniu w nim kryteriów resortowych, a nie kryteriów rzeczowych. Wiązało się to ze wstępnym, ramowym charakterem tego dokumentu. Istota programu jest bowiem taka, że celem jego nie jest ogarnięcie całego procesu przystosowania naszego systemu prawnego do Układu Europejskiego, lecz spełnia on jedynie te wymagania, które bezpośrednio wynikały z postanowień Układu na rok przed jego wejściem w życie. Jest to istotny wyznacznik czasowy, określający zarówno meritum podjętych spraw oraz przedmiotowy zakres całego raportu.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#JerzyWojciechowski">Na raport ten złożyły się opinie nadesłane przez poszczególne resorty i wykazanie zamierzeń realizacyjnych dotyczących projektów aktów prawnych, które w latach 1993–1994 zamierzały poddać nowelizacji lub przedstawić do przyjęcia ich w nowym kształcie. Od początku mieliśmy świadomość tego, że program ów nie udzieli odpowiedzi na wszystkie oczekiwania. Jest to bardziej program zamierzeń resortowych, sporządzony według ówczesnego rozumienia przez resorty procesów integracji europejskiej oraz wymogów prawnych zapisanych w Układzie Europejskim aniżeli rzeczywisty dokument, mówiący o dostosowaniu naszego systemu prawnego do wymagań Układu.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#JerzyWojciechowski">Chcę zaznaczyć, że w latach 1992 i 1993 taki całościowy dokument nie mógł zostać jeszcze w satysfakcjonujący sposób sporządzony. Nie przystąpiliśmy wtedy jeszcze do realizacji tak istotnego opracowania, jakim jest biała księga, nieznane były wynikające z niej wnioski dotyczące poszczególnych sfer prawa.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#JerzyWojciechowski">Obecnie dysponujemy już białą księgą, która składa się z 40 wielkich opracowań dotyczących poszczególnych działów prawa i możemy śmiało powiedzieć, że mamy dziś daleko większe niż wówczas rozeznanie w potrzebach dostosowawczych naszego systemu prawnego i naszej gospodarki do wymagań prawa europejskiego.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#JerzyWojciechowski">Kierunkiem też naszych przyszłych działań w kontekście naszego spodziewanego członkostwa w Unii Europejskiej, powinno to nastąpić około 2000 roku, choć niewykluczone, że będziemy mieli do czynienia z pewnym poślizgiem, jest dopasowanie naszego systemu prawnego do wymagań prawa europejskiego, a tam, gdzie prawo to nie obowiązuje, do norm i standardów europejskich. Tak przedstawia się nasz dalekosiężny cel.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#JerzyWojciechowski">W tej chwili więc mamy już znacznie lepsze rozeznanie potrzeb niż mieliśmy wtedy, gdy opracowywany był pierwszy program rządowy i podjęliśmy działania związane z opracowaniem drugiego programu rządowego. Pierwszy program rządowy obejmował lata 1993 i 1994, a więc niebawem jego realizacja dobiegnie końca. Istnieje więc potrzeba opracowania programu rządowego na następne lata, programu, który będzie uwzględniał potrzeby resortu, a równocześnie wszystkie wnioski wynikające z białej księgi.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#JerzyWojciechowski">Biała księga zostanie więc jak gdyby przetłumaczona na język zadań resortowych, a wszystkie zawarte w niej wnioski natury koncepcyjnej i ideowej, dotyczące harmonizacji naszego prawa z prawem europejskim zostaną szczegółowo rozpisane na zadania poszczególnych resortów. Następnie zadania te po ich aprobacie i ocenie zostaną skierowane do realizacji. Chciałbym wspomnieć, że w procesie formułowania tych zadań bardzo ważną rolę będą spełniać nasze zespoły eksperckie, które będą musiały odnieść się do szeroko pojętej systematyki całego naszego procesu dostosowawczego do Wspólnoty Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#JerzyWojciechowski">Zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że proces ów polega nie tylko na dostosowaniu do wymagać Wspólnoty pojedynczych aktów prawnych, lecz że w wyniku tego procesu trzeba zbudować system wspólnych, jednorodnych ogniw w całym systemie prawa polskiego i we wszystkich jego sektorach. Mamy więc pełną gotowość do przeprowadzenia tych zmian, a chciałbym tu zaznaczyć, że obejmą one również prawo rolne, co z całą pewnością część z państwa zainteresuje w sposób szczególny. Mamy też już wizję naszych działań.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#JerzyWojciechowski">Przedstawiliśmy państwu rządowy raport z realizacji programu w 1993 r., który to raport według opinii oceniających go ekspertów, został pomyślnie zrealizowany na miarę tych potrzeb, wedle których został on sporządzony. Nie znaczy to bynajmniej, że zakładany stopień dostosowania polskiego prawa do prawa europejskiego i do wymagań zawartych w Układzie Europejskim został w pełni osiągnięty. Sądzę, że taki stwierdzenie byłoby przedwczesne i nieprawdziwe.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#JerzyWojciechowski">Należy przyjąć, że tak szeroko określone zadanie zostanie dopiero wykonane w wyniku realizacji tego programu, który obecnie przygotowujemy. Trudno jeszcze powiedzieć, kiedy zostanie on przedstawiony. Będzie to program działań praktycznych, lecz oparty on zostanie na naukowych podstawach. W tej mierze istnieją pewne wytyczne rządu, istnieją też oczekiwania Sejmu, które z całą pewnością zostaną spełnione.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#JerzyWojciechowski">Mamy świadomość, że nasze wysiłki musimy skoncentrować na dwóch torach działania. Pierwszym torem biegną prace opiniodawcze nad aktami prawnymi, przesyłanymi na mocy uchwały Rady Ministrów, w celu wyrażenia przez nas opinii. Jest to pierwszy tor naszej działalności, tor pracy bieżącej.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#JerzyWojciechowski">Jak państwo bowiem wiecie, każdy projekt aktu prawnego, który Rada Ministrów kieruje do Sejmu, musi przed tym uzyskać opinię o zgodności z prawem europejskim, wydaną przez Biuro Pełnomocnika Rządu ds. Integracji Europejskiej i Pomocy Zagranicznej. Opinię tę sporządza się po pierwsze, w oparciu o wstępną ocenę poszczególnych resortów, po drugie - w oparciu o fachowe ekspertyzy sporządzone bezpośrednio w Urzędzie Pełnomocnika Rządu ds. Integracji Europejskiej. Ten pierwszy ton naszej działalności polega więc na udzieleniu odpowiedzi prawnej na pytania, czy i na ile kierowane przez resorty do Rady Ministrów propozycje aktów prawnych odpowiadają kryterium prawa europejskiego,</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#JerzyWojciechowski">Uchwała Rady Ministrów w tej sprawie obowiązuje od dwóch i pół miesiąca. Jak wygląda stan naszych obecnych prac? Pracujemy teraz nad łącznie 50. różnego rodzaju aktami prawnymi, przede wszystkim nad projektami ustaw, lecz także nad projektami rozporządzeń. Oceniając te akty prawne z punktu widzenia ich treści, trzeba stwierdzić, że nacechowana jest ona dużą rozpiętością merytoryczną, poczynając od prawa wodnego i geologicznego a skończywszy na statutach ministerstw, wydanych w formie rozporządzeń. Wszystkie te dokumenty prawne poddajemy badaniu na mocy uchwały Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#JerzyWojciechowski">Muszę stwierdzić, że jeśli chodzi o poziom aktów prawnych, które na bieżąco do nas napływają i które obecnie poddajemy badaniu, to nasza opinia na temat ich zgodności z prawem europejskim jest bardzo krytyczna. Nie znaczy to, że generalnie biorąc, jest to opinia negatywna. Nasze oceny są jednak bardzo wnikliwe i bardzo drobiazgowe.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#JerzyWojciechowski">Naszej działalności przyświeca bowiem pewien z góry założony, dalekosiężny, nadrzędny cel. Mianowicie, chcemy, ażeby w 2000 roku stan naszego prawa był w pełni gotowy na spotkanie z prawem Unii Europejskiej. Trzeba bowiem pamiętać o tym, że Unia Europejska na obecnym etapie i rozwoju jest przede wszystkim wspólnotą prawa. W mniejszym stopniu jest ona wspólnotą polityczną, aniżeli wspólnotą prawa, oczywiście w takim zakresie, w jakim prawo Unii reguluje poszczególne dziedziny życia. Musimy więc być gotowi na spotkanie z Unią i mamy świadomość olbrzymiego obciążenia z tego tytułu, lecz także pewnego wyzwania i ryzyka, jakie podejmujemy.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#JerzyWojciechowski">Drugi, idący równolegle tor naszych działań, zbiegający się z pierwszym torem naszej pracy, to działania nad rozwiązywaniami systemowymi, dotyczącymi całego systemu polskiego prawa włącznie z prawem gospodarczym.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#JerzyWojciechowski">Zdajemy sobie w pełni sprawę z tego, że adaptacja naszego prawa do prawa europejskiego nie może się odbywać w sposób automatyczny i nieprzemyślany. Tym procesem trzeba kierować w sposób uporządkowany i musi on dotyczyć tych dziedzin, które nam wyznacza prawo europejskie. Ponadto prowadząc ten proces trzeba brać pod uwagę, w jakich realiach ekonomicznych, ekologicznych, prawnych on się odbywa i jaka jest świadomość prawna naszego społeczeństwa. Nie możemy bowiem przenosić do polskiego systemu rozwiązań europejskich, które jako takie mogą być słuszne, lecz mogą okazać się dla naszego społeczeństwa niezrozumiałe na obecnym etapie rozwoju. Wchodzi tu w grę i świadomość prawna i odmienność terminologii oraz konstrukcji prawa.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#JerzyWojciechowski">Te wszystkie czynniki musimy brać pod uwagę budując z jednej strony system prawny, uporządkowany z punktu widzenia prawa europejskiego w oparciu o określone dyrektywy, z drugiej zaś strony prowadząc bieżącą pracę legislacyjną, wydając oceny dotyczące aktów prawnych, ukazujących się na bieżąco.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#JerzyWojciechowski">Zdajemy sobie sprawę z tego, jak ma być skonstruowany następny rządowy program działań dostosowawczych. Wiemy, że poprzedni program nie mógł mieć takiego charakteru, jak ten dokument, do którego się przymierzamy. Raport, który państwo otrzymaliście, który to raport odnosi się do realizacji pierwszego rządowego programu, został skonstruowany, podobnie jak i sam program, w oparciu o układ resortowy.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#JerzyWojciechowski">Raport ten przedstawia z jednej strony założenia programu, z drugiej zaś strony - to, co zostało zrealizowane, dzięki czemu Komisja może jasno zobaczyć, jak wyglądała realizacja programu. Chcę tu zaznaczyć, że na tym pierwszym etapie nasze oceny nie mogły głęboko wnikać w meritum spraw, nie mogły udzielić pełnej odpowiedzi na pytanie, jak poszczególne nowelizowane lub uchwalane od nowa akty prawne mają się do prawa europejskiego. Wykonanie tak pojętego zadania było niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#JerzyWojciechowski">Chciałbym podkreślić, że polityka rządu przesądza w sposób jednoznaczny, iż w określonym, koniecznym zakresie niezbędne jest dostosowanie polskiego prawa do prawa europejskiego. Polityka ta zakłada również konieczność wprowadzenia pewnych rozwiązań na poziomie konstytucyjnym. Tego tematu nie chciałbym w tej chwili rozwijać, nie czas ku temu, a część zebranych z całą pewnością doskonale zna te problemy. Faktem jest, że bez zmian natury konstytucyjnej, legislacyjne prace przystosowawcze nie będą mogły przebiegać w sposób właściwy.</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#JerzyWojciechowski">Przedwczesne byłoby jeszcze udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy wykonamy nasze zadanie, czy do 2000 roku uda nam się przystosować polskie prawo do rozwiązań europejskich i jak w toku negocjacji zostanie oceniona nasza działalność w tym względzie. Sądzę jednak, a pogląd ten opieram na ocenie prac prowadzonych przez nasze zespoły eksperckie, na podstawie prac resortowych, a także tego, w jaki sposób w resortach tworzy się komórki integracyjne sporządzające wstępną opinię o aktach prawnych - w oparciu o te wszystkie przesłanki myślę, że istnieje duży stopień prawdopodobieństwa, iż dobrze i w porę wywiążemy się z nałożonego na nas zadania. Sądzę, że gdy w ostatnich latach naszego wieku Unia Europejska będzie oceniać stopień przystosowania prawa polskiego do prawa europejskiego, w ocenie tej stwierdzi, że polska wypełniła swoje zobowiązania.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#JerzyWojciechowski">Na tym skończyłbym swe wystąpienie wprowadzające. Gotów jestem odpowiedzieć w miarę swych możliwości, na państwa pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanBorkowski">Dziękuję za wystąpienie. Obecnie poproszę posła M. Mazurkiewicza o przedstawienie koreferatu w imieniu Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MarekMazurkiewicz">Koreferat, to zbyt wielkie słowo, biorąc pod uwagę to, że dysponujemy ograniczonym czasem. Pozwolę sobie tylko na krótkie wprowadzenie do dyskusji.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#MarekMazurkiewicz">Musimy mieć jasność co do tego, jaki jest przedmiot naszej analizy, że przedmiotem jest stopień wykonania uchwały rządu, a chodzi tu o uchwałę przedstawioną w styczniu 1993 r. w druku nr 734. Uchwała ta była podstawą działań szczegółowych, o których mówił mój poprzednik. Otrzymaliśmy sprawozdanie z wykonania tych zadań, w sposób enumeratywny, dokładnie wymieniony w dokumencie wraz z odniesieniami resortowymi, uwzględnieniem tytułów aktów prawnych i terminów ich uchwalenia lub wprowadzenia w życie. Sprawozdanie to zostało objęte raportem Rady Ministrów, było też przedmiotem ekspertyzy przygotowanej przez Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu. Dokumenty te otrzymaliśmy.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#MarekMazurkiewicz">W konkluzji ich oceny można powiedzieć, że zasadnicze, określone programem zadania na rok ubiegły, zostały wykonane, przy niewielkich, wyraźnie wskazanych w sprawozdaniu, poślizgach. O tych sprawach bardzo szczegółowo mówiliśmy na pierwszym posiedzeniu Komisji, gdy z udziałem przedstawicieli resortu finansów analizowaliśmy proces dostosowania systemu finansowego, bankowego i ubezpieczeniowego do nowych standardów. Bowiem problemy ekonomiczno-finansowe, cała infrastruktura finansowa stanowi dość istotny element programu dostosowawczego.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#MarekMazurkiewicz">Krótko odnosząc się do przedstawionego nam sprawozdania, chciałbym skoncentrować się na kilku wybranych kwestiach, wracając tym samym do spraw, o których już mówiliśmy na poprzednich posiedzeniach Komisji i na które zwrócił uwagę mój poprzednik.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#MarekMazurkiewicz">Pierwsza z tych kwestii streszcza się w pytaniu, czy program dostosowawczy na 1993 r. oraz jego realizacja odpowiadały i odpowiadają rzeczywistym potrzebom naszego kraju w nowych rzeczywistych warunkach. Mam tu na myśli znaczący fakt, że Polska ma już nie tylko status kraju stowarzyszonego ze Wspólnotą, lecz zgłosiła już wniosek aplikacyjny, a więc przygotowujemy się do pełnego członkostwa w Unii Europejskiej, a sytuacja ta stawia nas wobec nowych zaostrzonych rygorów.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#MarekMazurkiewicz">Chciałbym od razu zwrócić uwagę na to, korzystając m.in. z ekspertyzy Rady Legislacyjnej, którą państwo otrzymaliście dzisiaj, nie mając jej jednak czasu przestudiować - że w trzech płaszczyznach trzeba widzieć cele naszych przedsięwzięć legislacyjnych, zmierzających do unifikacji naszych reguł prawnych z regułami stosowanymi w Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#MarekMazurkiewicz">Po pierwsze, trzeba je widzieć w płaszczyźnie dopracowania tych reguł do warunków i do zasad wdrażania reform gospodarczych, do zjawisk nowych, które pojawiły się u nas w ostatnich latach i wymagają nowego oprzyrządowania.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#MarekMazurkiewicz">Po drugie, chodzi tu o płaszczyznę, na której sformułowane są konkretne zobowiązania, wynikające z układu o stowarzyszeniu ze Wspólnotą Europejską. Program, którego realizację dziś omawiamy, dotyczy głównie tych spraw.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#MarekMazurkiewicz">Trzecią płaszczyznę rozważań można sprowadzić do pytania - jak w świetle tego programu oraz jego realizacji, która wyraźnie przekroczyła pierwotne wąsko zarysowane ramy, przedstawiają się warunki, które stwarza rząd, w celu ukształtowania realnych przesłanek dla wejścia Polski do Wspólnoty Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#MarekMazurkiewicz">Pragnąłbym zwrócić szczególną uwagę na ten ostatni, niejako przyszłościowy wątek rozważań, z którym łączy się inna, daleka od jałowych dywagacji płaszczyzna dyskusji, odbiegająca od mało twórczych rozważań na temat tego, czego nie udało się zrealizować.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#MarekMazurkiewicz">Spotykając się bowiem w gronie kompetentnych ekspertów oraz osób odpowiedzialnych za dalszy tok procesów przystosowawczych, powinniśmy patrzeć w przyszłość, wyrażając nasze oczekiwania od kolejnego programu i od łączących się z nim działań organizacyjnych, nie tylko zresztą tych działań, które bezpośrednio łączyć się będą z wdrażaniem owego programu.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#MarekMazurkiewicz">Patrząc te tego punktu widzenia wydaje się, że dotychczas realizowany program, mimo że został on sporządzony w dużej mierze intuicyjnie, mimo, że w znacznym stopniu opierał się on na wyraźnie określonym w Układzie katalogu zadań - w zasadzie trafnie określił kierunki działania. Uwzględnił on węzłowe zagadnienia, poczynając od infrastruktury finansowej, a kończąc na zagadnieniach własności indywidualnej, w systemie standaryzacji norm, nie mówiąc już o problematyce handlu zagranicznego i współpracy gospodarczej z zagranicą. Próbował on też ująć problematykę rolną, która jednak stanie się przedmiotem odrębnej analizy od strony rzeczowej, nie mówiąc już o związanych z tą problematyką kwestiach prawnych. Sprawy rolne zostały potraktowane w programie raczej ogólnikowo i płytko i sądzę, że jest to zadanie na przyszłość.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#MarekMazurkiewicz">Jeśli mówimy o całym obszarze integracji, to warto zwrócić uwagę na kwestię, która jest często traktowana marginalnie, choć wynika z samej logiki procesów integracyjnych. Mam tu na myśli istnienie trzech obszarów prawnych, w których to obszarach państwa członkowskie obowiązują trzy różne strategie postępowania, co nas również dotyczy jako państwa aplikującego.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#MarekMazurkiewicz">Pierwsza strategia obejmuje obszar, w którym w momencie wejścia do Wspólnoty, rozporządzenia Wspólnoty będą nas obowiązywały wprost. Dziś nas one jeszcze nie obowiązują, jeśli jednak chcemy na przełomie wieków, uzyskać pełne członkostwo Unii Europejskiej, to musimy mieć wyraźną świadomość, że w momencie otwarcia drzwi do Wspólnoty, nasz system prawny powinien być koherentny z tamtym ustawodawstwem. Wprawdzie wspólność ta obejmuje dość wąski obszar spraw w wyraźnych sferach regulacyjnych, lecz rzecz polega na tym, że członkostwo w Unii Europejskiej w żadnym przypadku nie może stać się szokiem dla naszego systemu prawnego. Dlatego dziś obowiązujące w naszym kraju regulacje prawne trzeba tak ukierunkować, aby nie były one sprzeczne z europejskimi regulacjami, lecz możliwie bliskie rozwiązaniom Wspólnoty.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#MarekMazurkiewicz">Drugim obszarem jest obszar różnego rodzaju porozumień i aktów Wspólnoty, które nie mają charakteru bezpośrednio obowiązujących regulacji, określając tylko cele, a sposób realizacji tych celów pozostawiając krajom członkowskim, ich własnemu ustawodawstwu, zakładając wykorzystanie ich własnych tradycji kulturowych. Dlatego czasami zaskakuje nas to, że mimo członkostwa Niemiec i Francji we Wspólnocie Europejskiej, ustawodawstwo poniemieckie i francuskie pod wieloma względami jest całkowicie różne, choć służą realizacji tego samego celu.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#MarekMazurkiewicz">Nasze zaskoczenie wynika stąd, że czasami mamy do czynienia - ostatnio można to było zaobserwować w dyskusji nad restrukturyzacją banków spółdzielczych - z próbami skłaniania nas do rozwiązań obowiązujących za granicą, choć nie przystają one do naszych warunków. Najbardziej paradoksalne są przypadki, gdy proponuje nam się wzajemnie sprzeczne rozwiązania zapożyczone z dwóch krajów, nie dostrzegając tego, że opierają się one, na całkiem odmiennej od naszej, logice systemowej. W istocie zaś sedno rozwiązań wspólnotowych polega na tym, że tworzy się płaszczyznę, która prowadzi do osiągnięcia określonego celu, pozostawiając uczestnikom swobodę wyboru drogi realizacji tego celu.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#MarekMazurkiewicz">Mówię o tych sprawach dlatego, że rozwiązania Wspólnoty, zwłaszcza w dziedzinie ekonomii, mają charakter celowościowy i byłoby rzeczą nieszczęśliwą, a w niektórych dyskusjach stykamy się z takim podejściem, gdybyśmy mechanicznie przyswajali naszemu systemowi pewne reguły, zapominając czemu one służą. Trzeba bowiem pamiętać, że służą one zaspokojeniu interesów członków Wspólnoty w określonym obszarze spraw. Byłoby więc nieporozumieniem, gdybyśmy wdrażali wspólnotowe rozwiązania nie w celu wykorzystania ich dla naszych celów, gdyby np. adaptowanie tych rozwiązań wyprzedzało ewolucję naszego systemu gospodarczego i procesy wdrażania gospodarki rynkowej, gdyby miało nas to narażać na utratę porównywalności korzyści wynikających z wprowadzania nowego systemu.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#MarekMazurkiewicz">Trzeci obszar rozwiązań występujący w ustawodawstwie Wspólnoty, o którym to obszarze należy pamiętać przy przyswajaniu europejskich rozwiązań - to ta część systemu prawnego każdego kraju, która nie jest objęta unifikacją. Nie ma się więc co silić na przejmowanie w tej sferze innych rozwiązań, aniżeli te, które leżą w naszym interesie. Nie należy włączać do naszego systemu prawnego regulacji, które nie przystają do naszego ustawodawstwa, gdyż takie postępowanie mogłoby przynieść szkody, doprowadzając do tego, na co skarżą się Francuzi, określając to zjawisko jako amerykanizację ich życia społecznego i unifikację przekreślającą ich własne tradycje.</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#MarekMazurkiewicz">Zamykając ten wątek rozważań, chciałbym także wyrazić satysfakcję z tego, że stworzono mechanizm - sądzę, że w pewnej mierze przyczyniły się do tego dezyderaty, które w zdecydowany sposób wysuwaliśmy od początku obecnej kadencji Sejmu - mechanizm w postaci uchwały Rady Ministrów, której ten tekst państwo otrzymaliście. Uchwała ta znormalizowała tryb procedury dotyczącej konsultowania aktów prawnych pod kątem ich zgodności z rozwiązaniami wspólnotowymi w enumeratywnie wskazanych obszarach legislacyjnych. Uchwała ustanowiła konieczność zarówno wstępnego, jak i ostatecznego konsultowania aktów legislacyjnych z punktu widzenia ich zgodności z prawem Unii Europejskiej. Zasada ta odnosi się również do aktów prawnych, które mogą obowiązywać w najbliższej przyszłości.</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#MarekMazurkiewicz">Procedura ta została określona na mocy uchwały w sposób bardzo wyraźny. Nie chciałbym być złośliwy, lecz myślę, że chyba została ona określona nieco na wyrost w stosunku do rzeczywistych możliwości niektórych środowisk i naszych niektórych służb, które będą musiały włożyć dużo wysiłku w to, aby sprostać tym wymogom. Trudności, o których mówię, wynikają choćby z szerokiego zakresu materiału informacyjnego, który wymaga przeprawienia oraz ze stopnia przygotowania naszych służb legislacyjnych do przeprowadzenia procesów przystosowawczych.</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#MarekMazurkiewicz">Mam tu przede wszystkim na myśli środowiska naukowe lecz sądzę, że i w służbach administracyjnych sytuacja nie przedstawia się o wiele lepiej pod względem możliwości sprostania zadaniom związanym z uzgadnianiem aktów prawnych z punktu widzenia ich zgodności z prawem wspólnoty. Proces ten wymusza również spełnienie tych wymogów, które zostały objęte innymi dezyderatami Komisji, a które minister finansów kilkakrotnie uznał za niemożliwe do spełnienia.</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#MarekMazurkiewicz">Z uchwały Rady Ministrów wynika również obowiązek wyodrębnienia w poszczególnych resortach specjalnych stanowisk pracy dla obsługi skomplikowanego procesu przystosowawczego, o którym mówimy. Następstwem zawartych w uchwale dyspozycji jest też konieczność wyodrębnienia specjalnych środków celowych przeznaczonych na tę działalność.</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#MarekMazurkiewicz">Ostatni wątek, który chcę poruszyć, dotyczy mechanizmów przystosowawczych, które odnoszę się do oprogramowania. Nawiążę tu również do pewnych uwag rady Legislacyjnej w tym względzie. Wydaje mi się, że niezależnie od prowadzonych prac legislacyjnych i prac przygotowawczych podejmowanych na poziomie rządu i Sejmu, który rozpatruje i uchwala projekty aktów prawnych - konieczne będzie również zwiększenie wysiłku mającego na celu rozpowszechnienie wiedzy o prawie europejskim. Chodzi tu zarówno o obowiązujące rozporządzenia Wspólnoty, jak i o akty prawne, które mają charakter dyrektyw lub nawet o te regulacje, które funkcjonują jako pewne standardy. Popularyzacja tych postanowień powinna objąć nie tylko środowiska naukowe - na co zwraca uwagę Rada Legislacyjna sugerując, aby każdy z uczelnianych wydziałów prawa został wyposażony w stosowną bibliotekę tłumaczeń - lecz powinna także objąć resorty, ministerstwa i takie placówki, jak niektóre ważniejsze biblioteki publiczne.</u>
<u xml:id="u-4.23" who="#MarekMazurkiewicz">Raz jeszcze chciałbym powtórzyć, że bez dokładnej znajomości materii, proces opiniowania prawa może stać się nie tylko sztuczny - a niekiedy mamy do czynienia z tego rodzaju opiniami - lecz może sprowadzać się on do porównywania zewnętrznych form legislacji, abstrahując od tego czemu mają one służyć.</u>
<u xml:id="u-4.24" who="#MarekMazurkiewicz">Chodzi także nie tylko o stanowienie prawidłowych norm prawnych, lecz o właściwe stosowanie tych norm, jako że o efektach legislacyjnych świadczy nie tylko poprawny charakter legislacji i aktu prawnego, który został wydrukowany w Dzienniku Ustaw, lecz także właściwy sposób stosowania prawa w życiu. Pod tym względem mogą wystąpić kłopoty, zwłaszcza w miarę dalszego pogłębiania się procesu integracji, a także wtedy, gdy bramy do Unii Europejskiej otworzą się i okaże się, że bezapelacyjnie musimy sprostać pewnym wymaganiom.</u>
<u xml:id="u-4.25" who="#MarekMazurkiewicz">Na tym chcę zakończyć swe wystąpienie a wdaje mi się, że podniesione przeze mnie kwestie natury praktycznej, związane z popularyzacją rozwiązań wspólnotowych natury prawnej, mają istotne znaczenie i mieszczą się w tej grupie zagadnień, z którymi będziemy mieli do czynienia w przyszłości. Chciałbym tu wspomnieć o tym, że oczekujemy na dostarczenie nam białej księgi - na razie otrzymaliśmy tylko materiały dotyczące tylko systemu ekonomicznego - to jest studiów, które dotyczą systemu prawnego i nie zostały nam jeszcze udostępnione. Oczekujemy również na materiały źródłowe. Korzystając z okazji chciałbym także podziękować przedstawicielom Biura Pełnomocnika Rządu ds. Integracji Europejskiej za dostarczone nam materiały w postaci komentarza do traktatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanBorkowski">Dziękuję panu posłowi i otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MariaStolzman">Chciałabym spytać o to, do jakiego stopnia opinie, które sporządza się zgodnie z uchwałą Rady Ministrów, mają wpływ na rzeczywisty kształt naszej legislacji i na przebieg procesów przystosowawczych? Znanych mi jest bowiem wiele takich przypadków, gdy przygotowane w wielu sprawach opinie szły do kosza i nikt się nimi specjalnie nie przejmował.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#MariaStolzman">Opinia nie jest przecież decyzją. Stąd moje pytanie: czy w dziedzinach wymienionych w uchwale Rady Ministrów można uchwalać akty prawne, które bądź zostały zaopiniowane negatywnie, bądź opinia o nich zawiera wiele uwag krytycznych ze strony Biura Pełnomocnika Rządu ds. Integracji Europejskiej i Pomocy Zagranicznej?</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#MariaStolzman">Odpowiedź na to pytanie jest ważna, gdyż mogą wystąpić sprawy wymagające pilnego rozstrzygnięcia, a uzgodnienie tych aktów prawnych z normami europejskimi mogłoby zająć zbyt wiele czasu. Czy w takich przypadkach przewiduje się nowelizację przepisów, czy też jakiś inny tryb postępowania?</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#MariaStolzman">Uchwała Rady Ministrów dotycząca opiniowania obowiązującego prawa z prawem europejskim obowiązuje od dwóch i pół miesiąca, a nie wszystkie akty prawne, z którymi stykami się w Sejmie są opatrzone opiniami co do ich zgodności z prawem wspólnotowym. Sądzę, że proces opiniowania prawa wymaga olbrzymiej pracy i przypuszczam, że w związku z tym Biuro Pełnomocnika rządu ds. Integracji Europejskiej będzie się rozrastało, że będzie tego wymagać konieczność podołania wszystkim bardzo ważnym zadaniom Biura. Zdaję sobie bowiem sprawę z tego, że ustawa o prawodawstwie Unii Europejskiej jest bardzo rozbudowane i że każda opinia wymaga bardzo dokładnych studiów.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#MariaStolzman">Drugie pytanie. Na przedstawionej liście 16 dziedzin, w których to dziedzinach ustawodawstwo wymaga przystosowania do wymogów Unii Europejskiej - nie znajduję rolnictwa. Na liście tej wymieniona jest tylko ochrona sanitarna roślin i zwierząt, co sprowadza się do zapobiegania chorobom flory i fauny, lecz dalece nie wyczerpuje problematyki rolnictwa. Ten dział gospodarki, także w obowiązujących w nim rozwiązaniach legislacyjnych będzie musiał się przystosować do prawodawstwa Unii Europejskiej. W dodatku, najprawdopodobniej, właśnie ten dział będzie przysparzał najwięcej problemów przy naszym wejściu do Unii.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanBorkowski">Dziękuję za wypowiedź. Myślę, że przyjmiemy konwencję, w myśl której o udzielenie odpowiedzi na zgłoszone pytania poprosimy na końcu dyskusji. Dodam, że na sali są również obecni eksperci od prawa europejskiego i prawa międzynarodowego. Proszę o zgłaszanie się do dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#KrzysztofWiecheć">Mam pytanie do pana dyrektora J. Wojciechowskiego. W swoim wystąpieniu wspomniał pan, że pracujemy nad tym, aby około roku 2000 nasz system prawny był gotowy na spotkanie z Unią Europejską. W kontekście ostatniej wypowiedzi pana prezydenta B. Clintona, który stwierdził, że państwa zachodnioeuropejskie powinny poświęcić więcej uwagi krajom środkowoeuropejskim, czy w tym kontekście nie wyłania się konieczność przyspieszenia prac przystosowawczych do Unii Europejskiej. Czy więc nie należałoby zobligować resort spraw zagranicznych do tego, aby nam przedłożył jakąś wykładnię w tej sprawie. Być może, że łączyć się będzie z nią jakościowa zmiana podejścia do pewnych kwestii związanych z procesem przystosowawczym.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#KrzysztofWiecheć">Czy na tle wypowiedzi prezydenta B. Clintona zważywszy termin przystąpienia Polski do Unii, podany przez dyrektora J. Wojciechowskiego, nie należałoby wypowiedzi prezydenta USA potraktować jako sygnału, którym powinna zajęć się nasza Komisja?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PiotrNowinaKonopka">Na wstępie pozwolę sobie na krótką uwagę w nawiązaniu do wystąpienia pani poseł M. Stolzman. Chciałbym mianowicie wyjaśnić, że problematyka rolna nie figuruje w układzie stowarzyszeniowym, a wykaz zawarty w uchwale Rady Ministrów oparty jest na delegacji art. 68 Układu Europejskiego, gdzie nie została uwzględniona problematyka rolna.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PiotrNowinaKonopka">Rada Legislacyjna słusznie natomiast zwróciła uwagę na to, że należałoby rozróżnić różne płaszczyzny dostosowawcze. Pierwsza płaszczyzna dotyczy rozwiązań ekonomicznych, tu należałoby czerpać z doświadczeń państw normalnie funkcjonujących. Druga płaszczyzna polega na wywiązaniu się ze zobowiązań wynikających z Układu Europejskiego. Trzecia płaszczyzna sprowadza się do tego, że w perspektywie członkostwa w Unii Europejskiej musimy antycypować pewne rozwiązania prawne. Tu właśnie dochodzimy do sprawy rolnictwa. Nie możemy doprowadzić do sytuacji, gdy nasze rolnictwo zamieni się w pewną karykaturę w stosunku do tego, z czym mamy do czynienia w rzeczywistości prawnej Unii Europejskiej w sferze rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PiotrNowinaKonopka">Z tego punktu widzenia oceniając te procesy myślę, że wszelkie działania związane z przystosowaniem do wymogów Unii Europejskiej nie mogą mechanicznie odwoływać się do delegacji zawartej w art. 68 Układu Europejskiego, lecz powinny zapis ten traktować nieco szerzej, jako że niewątpliwie proces przystosowawczy w niektórych dziedzinach będzie procesem trudnym i bolesnym.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PiotrNowinaKonopka">Trudno jest nawet przewidzieć rozwój wydarzeń w pewnych częściach procesu przystosowawczego, że pozwolę odwołać się do przykładu zawartego w ekspertyzie Rady Legislacyjnej. W opinii tej zaznacza się, że w rejestrze dziedzin prawa wymagających skoordynowania z prawem wspólnotowym powinny znaleźć się działania dotyczące przedsiębiorstwa publicznego i zamówień publicznych. Mimo to, że projekt ustawy o zamówieniach publicznych został skierowany do Rady Ministrów blisko rok temu, bodajże w czerwcu ub. roku, to w rejestrze zawartym w uchwale Rady Ministrów nie ma takiej pozycji, a jest to kwestia bardzo ważna.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PiotrNowinaKonopka">Rozwiązanie w sferze zamówień publicznych kreują obraz gospodarki, która w swej pewnej części zarówno w Polsce, jak np. we Francji lub dajmy na to w Hiszpanii, należy do sektora publicznego. Zamówienia publiczne to jedna z najbardziej wrażliwych dziedzin gospodarczych. Tworzą one bardzo wrażliwy rynek. Liczne więc zagraniczne przykłady powinny nas skłaniać do tego, ażeby właśnie w dziedzinie zamówień publicznych ściśle realizować europejskie standardy i kontrolować wykonywanie tej części procesu przystosowawczego.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#PiotrNowinaKonopka">Chciałbym zwrócić jeszcze uwagę na jeden element omawianej problematyki, o czym mówił już poseł M. Mazurkiewicz. Mam na myśli kwestie świadomości prawnej i tzw. naszej zdolności przerobowej w zakresie procesów dostosowawczych. Razem z panem ministrem Saryuszem-Wolskim byłem dwa tygodnie temu na konferencji w Wiedniu, gdzie bardzo interesujące wystąpienie miał przewodniczący francuskiej rady konsultacyjnej Robert Ballantere. Jest on jednym z czołowych europejskich specjalistów prawa konstytucyjnego, uznanym autorytetem w dziedzinie prawa. Otóż pan Robert Ballantere wyraził opinię - zresztą innymi słowami powiedział również pan dyrektor J. Wojciechowski - że Unia Europejska jest przede wszystkim podmiotem prawa. W związku z czym pan R. Ballantere zwracał się do Polaków, Czechów, Słowaków i innych nacji Europy środkowowschodniej mówiąc: proszę panów, wy wiecie już, że pierwszą sferą kontaktów z Unią Europejską to są kontakty, które odbywają się poprzez system prawny. We Francji - mówił R. Ballantere - mamy do czynienia z takim problemem, że największymi specjalistami od prawa wspólnotowego są przedstawiciele amerykańskich firm doradczych, w związku z czym mamy pewne kłopoty.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#PiotrNowinaKonopka">Zaznaczam, że jestem jak najdalszy od tego, ażeby krytykować obecność zagranicznych renomowanych firm doradczych w Polsce. Opowiadam się za tym, ażeby kompetentni doradcy zagraniczni, zaznajomieni z regułami gry, które obowiązują w funkcjonujących od lat gospodarkach rynkowych, byli naszymi doradcami. Musimy jednak także patrzeć o kilka kroków w przód.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#PiotrNowinaKonopka">Swoje pytanie sformułuję zatem w ten sposób: czy Urząd Pełnomocnika przewidział już, że trzeba zadbać o to, aby drogą tzw. pączkowania stworzyć w Polsce system stypendiów i studiów zagranicznych poświęconych tematycznie prawu wspólnotowemu? Chodziłoby o to, ażeby w Polsce zostało wykształconych np. 10 profesorów zwyczajnych - specjalistów od prawa wspólnotowego, których opinie byłyby miarodajne i pewne. Byłby to pewnego rodzaju aeropag mędrców prawnych w tej dziedzinie, znawców, których opinie byłyby niekwestionowane i wynikałyby nie z dorywczego zajmowania się problematyką europejską, lecz z codziennej praktyki. Mówię o tym, bom grzeszny i sam pełen winy.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#PiotrNowinaKonopka">Jestem ekonomistą, specjalistą od spraw transportu międzynarodowego i choć ze sprawami europejskimi stykam się od dziesiątków lat, zdaję sobie sprawę z tego, jak ułomny był u nas system kształcenia studentów w tej dziedzinie wiedzy i jak wywiązywaliśmy się z naszych obowiązków pracowników naukowych. Studia europejskie były studiami, które odbywały się „z doskoku”, co potwierdzą chyba wszyscy ci, którzy mieli do czynienia z tzw. strukturą europejską na naszych uczelniach. Całe szczęście, że w ogóle była taka struktura i że w ogóle w Polsce są absolwenci tych ośrodków.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#PiotrNowinaKonopka">Nie mamy jednak w Polsce tych 10 profesorów zwyczajnych - specjalistów od spraw europejskich, którzy to profesorowie mogliby stworzyć w naszym kraju szkołę prawa wspólnotowego. Sądzę, że zarówno ze środków budżetowych, jak i z pieniędzy przewidzianych w funduszach Unii Europejskiej, np. z funduszu Sierra i z pochodnych funduszów, trzeba przeznaczyć na ten cel środki pieniężne, kładąc akcent na owe zadania szkoleniowe.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#PiotrNowinaKonopka">Do obowiązków Urzędu Pełnomocnika Rząd ds. Integracji Europejskiej należy zaplanowanie działań w tej sferze kształcenia i szkolenia specjalistów. Mam nadzieję, że będą wyrazicielem wspólnego poglądu członków naszej Komisji deklarując naszą pomoc dla Urzędu Pełnomocnika przy realizowaniu tego zadania. Jesteśmy, mam nadzieję, gotowi do tego, aby przygotować stosowną opinię skierowaną np. do prezesa Rady Ministrów, jeżeli takowa opinia okaże się być potrzebna, jako że realizując owe zadania szkoleniowe tworzyć będziemy w Polsce infrastrukturę, na której opierać się będzie system europejski w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#PiotrNowinaKonopka">Chciałbym swe wystąpienie zakończyć uwagą, że osobiście mam przekonanie, iż dzielnym pracownikom Biura Pełnomocnika Rządu ds. Integracji Europejskiej i Pomocy Zagranicznej należą się słowa uznania z naszej strony. Bowiem w wąskim zespole kilkunastu osób, które zajmują się problematyką integracyjną, Biuro systematycznie dostarcza potrzebne nam materiały i oceny.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#PiotrNowinaKonopka">Jestem przekonany, że gdyby agenda ta uzyskała silniejsze wsparcie finansowe oraz mocniejszą pozycję w Urzędzie Rady Ministrów, w gabinecie premiera, mocniejsze wyparcie we wszystkich swych poczynaniach koordynujących pracę poszczególnych resortów - to Biuro pełnomocnika Rządu ds. Integracji potrafiłoby swą pozycję sensownie wykorzystać.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#PiotrNowinaKonopka">Na tym chciałbym zakończyć swe uwagi dodając, że bez trudu można by wyliczyć sprawy, które nie zostały objęte programem działań rządowych, a powinny zostać w nim uwzględnione. Mówiono nawet w dyskusji, że cały kalendarz działań przystosowawczych może nawet ulec przyspieszeniu, pytam jednak - co wtedy, co dalej? Realistycznie podchodząc do sprawy, nie sądzę jednak, ażeby przyspieszenie było możliwe.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MarekMazurkiewicz">W dotychczasowej dyskusji zgłoszonych zostało kilka uwag, które wymagają chyba krótkiego wyjaśnienia z punktu widzenia ustawodawczej praktyki uzgodnieniowej.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#MarekMazurkiewicz">Co się tyczy zamówień publicznych, która to dziedzina nie została wymieniona w przedstawionym katalogu, to muszę powiedzieć, że sprawa ta była nawet kłopotliwa w toku prac legislacyjnych. Praktycznie biorąc, projekt ustawy o zamówieniach publicznych został przygotowany przez ekspertów zewnętrznych. Jednym więc z problemów, z którym borykała się Komisja Ustawodawcza było przekładanie konstrukcji prawnych przyjętych w projekcie ustawy na realia polskiego ustawodawstwa, polskiego prawa cywilnego i prawa handlowego. Istniała bowiem obawa, że do naszego systemu wprowadzone zostały konstrukcje i instytucje prawne, które nie byłyby spójne z tym systemem. W rezultacie więc stałyby się one w naszych warunkach zbyt skomplikowane i martwe. Jeśli więc chodzi o ustawę o zamówieniach publicznych, to konstruując ją może nawet zbyt w wielkim stopniu uwzględniono rozwiązania zagraniczne, bez ich należytej adaptacji do naszego systemu prawnego.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#MarekMazurkiewicz">Odpowiadając pani poseł M. Stolzman chcę stwierdzić, że mimo nie uwzględnienia w wykazie problemów rolnych - mówiąc to nie chciałbym być potraktowany jako rzecznik racji rządu - to powołując się na katalog artykułów Układu Europejskiego, w gruncie rzeczy istnieje możliwość prowadzenia aktywnej polityki także w dziedzinie rolnictwa. Z tego katalogu wynika możliwość uzgadniania polityki rolnej ze standardami europejskimi obowiązującymi w sferze ceł, polityce podatkowej, polityce dotyczącej usług finansowych, w sprawach sanitarnych. Istnieje też możliwość prowadzenia tej polityki o zasady konkurencji, co w katalogu zostało określone wyraźnie.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#MarekMazurkiewicz">Mówimy tu o niczym innym, jak o narzędziach, przy pomocy których na chodzie chroni się rodzime rolnictwo. Chciałbym podkreślić, że uwaga pani poseł jest bardzo cenna, a mówię to po to, abyśmy mieli świadomość tego, że głównym warunkiem powodzenia programu przystosowawczego jest dobór właściwych narzędzi, właściwych instrumentów, które będą służyły prowadzeniu określonej polityki.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#MarekMazurkiewicz">Na temat rolnictwa będziemy dyskutowali przy innej okazji. Niesłychanie jednak istotna jest zgłoszona w dzisiejszej dyskusji uwaga, że czas nas niekiedy wyprzedza. Z wszystkich kontaktów, które nawiązaliśmy już z przedstawicielami Wspólnoty w trakcie Układu Stowarzyszeniowego wynika - ja przynajmniej odnoszę takie wrażenie - że istnieje pewne otwarcie ze strony Unii na pochodzące z naszej strony inicjatywy, które dotyczyłyby wiązania się z Unią dodatkowymi porozumieniami w okresie przystosowawczym. Od nas zależy już to, czy będziemy w dostatecznie energiczny sposób występować z tego rodzaju inicjatywami. Chodzi tu nie tylko o obszar współpracy zagranicznej, lecz także o inne obszary współdziałania z Unią, zapewne świadomie pominięte w Układzie o stowarzyszeniu, co m.in. dotyczy rolnictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PawełCzechowski">Na wstępie chciałbym państwa poinformować, że zespół ekspertów, któremu przewodniczą, funkcjonuje od około 3 miesięcy i nie waham się powiedzieć, że do pracy w zespole udało nam się przyciągnąć kilku wybitnych, najlepszych w Polsce specjalistów z dziedziny prawa europejskiego i prawa międzynarodowego. Ściśle też współpracujemy z Prezydium Rady Legislacyjnej, koordynując swe działania.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PawełCzechowski">Chciałbym podkreślić, że my oceniamy nasz system prawny niejako od góry, nie oceniamy go ani w układzie resortowym, ani w układzie branżowym. Przede wszystkim chciałbym przestrzec przed zbyt dużym optymizmem w ocenach prognoz dotyczących dalszego przebiegu procesów dostosowawczych. Jest to olbrzymia problematyka, która przypomina stajnię Augiasza, z którą to problematyką nasze służby legislacyjne nie bardzo sobie dziś radzą.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PawełCzechowski">Dlaczego tak jest? Dlatego, że nasze służby nigdy nie zostały przeszkolone w zakresie problematyki prawa europejskiego, a obecnie postawiono przed nimi olbrzymie zadania, które muszą zostać odpowiednie zinstrumentalizowane pod względem organizacyjnym. Realizacja tych zadań wymaga również odpowiednich środków finansowych, które powinny zostać przeznaczone na stosowne przeszkolenie służb legislacyjnych.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#PawełCzechowski">Chciałbym powiedzieć, że trafia do nas do oceny wiele aktów prawnych, do których eksperci załączają odpowiednie dokumenty obowiązujące w krajach Wspólnoty Europejskiej. Na podstawie tych materiałów, które do nas trafiają widzimy, że niekiedy służby resortowe nie tylko nie odnoszą się właściwie do regulacji europejskich, lecz wręcz tak konstruują nadsyłane do nas potem akty prawne, jakby w ogóle nie znały prawa europejskiego.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#PawełCzechowski">Dlatego przestrzegam przed zbyt dużym optymizmem przy prognozowaniu dalszego przebiegu procesów przystosowawczych w dziedzinie legislacji, przestrzegam przed zbyt dużym samozadowoleniem. Osobiście obawiam się, że nastąpi bardzo mocne zderzenie w wyniku niedostosowania naszego prawa do prawa wspólnotowego, jako że właściwe poruszanie się w tej obszernej i skomplikowanej materii, na dzień dzisiejszy przekracza nasze możliwości naszych służb legislacyjnych.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#PawełCzechowski">Chciałbym się także wypowiedzieć w sprawie wykonania programu działań dostosowujących polski system prawnych do wymagań Układu Europejskiego, co państwo dziś oceniacie. Wykonanie owego programu uzyskało pozytywne recenzje, nie zapominajmy jednak, że ów program był opracowywany już wtedy, gdy Układ Europejski nie był jeszcze ratyfikowany lecz jego treść była znana. Wtedy 12 krajów Wspólnoty nie ratyfikowało jeszcze Układu, lecz był już on znany.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#PawełCzechowski">W Układzie Europejskim znajdujemy postanowienia, które - praktycznie biorąc - stawiają nas w nie najlepszym świetle. Pierwsza sprawa, którą chciałbym tu zasygnalizować: art. 44 ust. 1 Układu zawiera klauzulę narodowego traktowania, tymczasem nie wprowadziliśmy tej klauzuli do naszego prawodawstwa. Określa to stosunek do naszych partnerów.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#PawełCzechowski">Kolejnym problemem, którym zajmował się nasz zespół ekspertów to problem wykonalności norm Układu Europejskiego. Na pewno normy te są obowiązujące dla naszych służb legislacyjnych i sądowych i istnieje szereg orzeczeń Sądu Najwyższego w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#PawełCzechowski">Następna kwestia, która też była przedmiotem obrad zespołu ekspertów streszcza się w dylemacie: ponieważ sędziowie związani są w swym orzecznictwie z ustawą, czy nie może powstać problemu transformowania określonych postanowień Układu na określone ustawy, przeniesienia tych postanowień do dziedziny wykonawczej w stosunku do Układu. Z grubsza biorąc, nasza grupa ekspertów oceniła tę kwestię, bardzo ostrożnie szacując, że sprawa dotyczyć będzie zmiany około 40. a może nawet 60. aktów prawnych, co trzeba będzie zrobić po to, aby nasz system prawny był dostosowany do Układu Europejskiego.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#PawełCzechowski">W tym momencie pozwolę sobie przedstawić Komisji następujące pytanie - czy proces dostosowania naszej legislacji do Układu Europejskiego ma się odbyć na podstawie jednej ustawy, czy też na podstawie kilkunastu ustaw dostosowawczych? Mówiąc o tym chciałbym uświadomić państwu, jak poważne i trudne problemy wyłaniają się w procesie przystosowywania naszego i prawa do Układu Europejskiego, z jak kolosalnymi trudnościami będziemy się stykać i musimy się z nimi uporać. Jeżeli spojrzymy - chciałbym zaznaczyć - na czekający nas program prac legislacyjnych, to rzuca się przede wszystkim w oczy problem rozbicia resortowego w prowadzeniu tych prac. Powstaje więc pytanie, czy sumując wszystkie resortowe zamierzenia przyniesie to w efekcie zadowalający obraz całości procesu przystosowawczego naszego prawa do Układu Europejskiego.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#PawełCzechowski">Zgadzam się z uwagą poseł M. Stolzman na temat uchwały Rady Ministrów i chciałbym zaznaczyć, że obecnie mówimy tylko o kwestii dostosowania prawa do wymogów Układu Europejskiego. A musimy się także zastanowić nad tym, co zrobimy np. za 10 lat - pomijam tu cezurę 2000 roku - co zrobimy wtedy, gdy zderzymy się z całością regulacji Unii Europejskiej, dotyczących rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#PawełCzechowski">Chcę państwa poinformować, że wykaz przepisów prawnych Unii Europejskiej zawiera ponad 400 stron - mówię tu tylko o samym wykazie dyrektyw i rozporządzeń, z czego szacunkowo biorąc około 45% dotyczy rolnictwa. Cóż bowiem z tego, że do wymagań Unii dostosujemy swe przepisy w zakresie weterynarii i ochrony sanitarnej? Nawet wtedy, pozostaniemy daleko w tyle, jeśli chodzi o materialną sferę obejmującą mechanizmy interwencyjnego oddziaływania państwa na dostosowanie naszego rolnictwa do wymagań Wspólnoty Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#PawełCzechowski">Kolejnym problemem, który chciałbym państwu zasygnalizować w telegraficznym skrócie, to kwestia wynikająca z oceny obecnego stanu rzeczy. Na dzień dzisiejszy bowiem obowiązujące u nas ustawodawstwo pozostaje w sprzeczności z wieloma postanowieniami Unii Europejskiej, w szczególności z tymi postanowieniami, które dotyczą materii gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#PawełCzechowski">Chcę tu podać kilka przykładów ilustrujących ten problem. Dotyczy on np. obowiązującej u nas ustawy o spółkach z udziałem zagranicznym, która to ustawa pomija klauzulę równouprawnienia traktowania partnerów z Unii Europejskiej. Inaczej mówiąc: jest to problem katalogu dopuszczalności prowadzenia działalności gospodarczej przez podmioty zagraniczne. Tymczasem u nas obowiązują w tym względzie dwie formuły: formuła spółki z ograniczoną odpowiedzialnością oraz formuła spółki akcyjnej.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#PawełCzechowski">Następna kwestia odnosi się do prawa dewizowego i transferowania środków finansowych. Kolejna budząca wiele emocji sprawa - miałem okazję zetknąć się z nią podczas poprzedniej kadencji Sejmu i jeszcze wcześniej - to sprawa nabywania i dzierżawienia nieruchomości przez cudzoziemców.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#PawełCzechowski">Wymienione problemy nie zostały przez nas jeszcze ruszone, one czekają na załatwienia.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#PawełCzechowski">Kolejna kwestia, która także wywołuje olbrzymie emocje, to kwestia opłat wyrównawczych, które wprowadza się do naszego systemu jako rozwiązania całkowicie naturalne i normalne. Generalnie biorąc, rzeczywiście sprawa opłat wyrównawczych na gruncie prawa Unii Europejskiej nie wywołuje przeciwwskazań, lecz opłaty wyrównawcze są traktowane jako wyjątkowa formuła. Przypomnę tu postanowienia rundy GATT, a przecież Polska jest członkiem GATT. Delikatnie więc rzecz ujmując, idziemy w niektórych naszych regulacjach jakby w poprzek niektórych regulacji, które wynikają z postanowień traktatów Wspólnoty Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#PawełCzechowski">Podobne przykłady mógłbym mnożyć. Na przytoczonych przykładach chciałem tylko wskazać na olbrzymią rozmaitość kwestii, które z naszej strony wymagają rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#PawełCzechowski">Generalnie biorąc, przede wszystkim wyłania się kwestia wzajemnych zależności między polskim prawem a prawem Unii Europejskiej. Z tą kwestią powinniśmy się uporać jak najszybciej, co łączy się z wyborem bądź jednej ustawy, bądź kilku ustaw, które zapewniałyby wykonalność normom Układu.</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#PawełCzechowski">Na zakończenie chciałbym wspomnieć, że jestem bardzo wdzięczny pani poseł M. Stolzman, za poruszenie przez nią kwestii rolnictwa, ponieważ sam zajmuję się problematyką prawa gospodarczego i prawa rolnego. Sądzę, że w tej dziedzinie nastąpi chyba najboleśniejsze zderzenie polskiego prawa z prawem wspólnotowym i że ta część naszego systemu prawnego, która dotyczy regulacji w sferze rolnej przysporzy nam chyba najwięcej kłopotów w procesie przygotowawczym.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#GwidonRysiak">Właściwie dopiero teraz poruszony został w czasie dyskusji problem zasadniczy. Wprawdzie wykracza on nieco poza dzisiejszy porządek obrad, lecz ma nadrzędne znaczenie. Bez uwzględnienia tego problemu, skonstruowanie nowego programu dostosowawczego będzie niemożliwe. Chodzi mi o sprawę uwzględnienia odpowiedniego zapisu w Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#GwidonRysiak">Chciałbym przede wszystkim zwrócić uwagę na to, że polskie konstytucje II i III Rzeczypospolitej nie mają szczęścia do prawa międzynarodowego. Dopóki ten stan rzeczy nie ulegnie zmianie, wszelkie zabiegi związane z umowami międzynarodowymi będą prowadziły w ślepy zaułek, gdyż każdy sędzia powie - ja jestem związany postanowieniami ustawy zasadniczej. Można powiedzieć - istnieje przecież art. 33 ust 2 małej konstytucji, który to zapis stwarza formalną podstawę, tj. uwzględnia ustawowe upoważnienie prezydenta do ratyfikowania umów międzynarodowych, które to upoważnienie można przełożyć na język prawniczy w sposób następujący.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#GwidonRysiak">Skoro Sejm na mocy ustawy stworzył upoważnienie do ratyfikowania umów międzynarodowych, to wobec tego umowę międzynarodową należałoby traktować jako akt prawny przypominający rozporządzenie do ustawy, posługując się analogią zaczerpniętą z prawa wewnętrznego. Wtedy jednak mądry sędzia powie tak: proszę przeczytać Konstytucję, która mówi, że upoważnienie w ustawie potrzebne jest wtedy, kiedy jest wymagana zmiana ustawodawstwa. Oznacza to, że Sejm z góry przyjmuje, że zmieni ustawodawstwo. Jeśli zaś trzeba by dokonać zmian w każdym akcie prawnym, wtedy powstałby chaos nie do ogarnięcia.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#GwidonRysiak">Jedynym więc wyjściem z tej sytuacji jest wprowadzenie poprawki do małej konstytucji, poprawki, która w jednoznaczny sposób określi, jakie jest miejsce prawa międzynarodowego w systemie źródeł prawa polskiego.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#GwidonRysiak">Chciałbym tu zaznaczyć, że osobiście nie zgadzam się z tą konstrukcją i byłbym szczęśliwy, gdyby przyjęta została zasada, że normy prawa konstytucyjnego pozostają nadrzędne wobec norm prawa międzynarodowego.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#GwidonRysiak">Jeżeli jednak nie wprowadzimy tej poprawki do małej konstytucji, to wtedy nie zostanie również wprowadzona w życie klauzula automatycznego stosowania, tj. samowykonalności umowy międzynarodowej. A wtedy kłopot z głowy legislatora spada na głowę sędziego, który musi rozstrzygać, czy występuje sprzeczność między regulacjami prawa międzynarodowego a prawem polskim, czy też taka sprzeczność nie występuje. W razie zaś wystąpienia takiej sprzeczności, owa poprawka do konstytucji daje odpowiedź na pytanie, jakie regulacje mają znaczenie nadrzędne.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#GwidonRysiak">Istnieją podstawy do wprowadzenia takiej poprawki i aby to osiągnąć może nawet wystarczyłoby tylko trochę popracować nad zgłoszonymi projektami konstytucji. W projektach tych widoczna jest pewna tendencja stawiająca umowę międzynarodową przed ustawą, przy czym chodzi tu o ratyfikowaną umowę międzynarodową.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#GwidonRysiak">Sądzę, że tylko pozornie Komisja ds. Układu Europejskiego nie nadaje się do rozpatrzenia zmian w konstytucji. W istocie bowiem brak odpowiedniego zapisu konstytucyjnego uniemożliwi tejże Komisji podjęcie wszelkich działań, które należy przewidzieć w przyszłym programie dostosowawczym, ponieważ nie wyjdziemy wtedy poza zaklęty krąg rozważań wokół art. 69 i zastanawiania się nad tym, jakie jest znaczenie tego zapisu, jego konsekwencje itp.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#GwidonRysiak">Ów art. 69 Układu Europejskiego w odniesieniu do spraw rolnictwa jest nieszczęściem a zarazem błogosławieństwem. Nieszczęściem - bo nie mówi on o rolnictwie. Błogosławieństwem - ponieważ art. 69 wymienia nie 15 dziedzin lecz 16 dziedzin wymagających dostosowania do prawa europejskiego. Szesnastą dziedziną jest dziedzina - „w szczególności”. Ta część zapisu jest bardzo ważna. Jeśli bowiem przyjrzymy się traktatom z Portugalią i Hiszpanią dotyczącym rolnictwa, to okaże się, że stosując owo określenie „w szczególności”, możemy zajmować się sprawami rolnymi jako tymi, które tworzą spectrum przewidziane w art. 69 Układu. A więc dzięki temu określeniu „w szczególności” możemy w programie przystosowawczym uwzględnić rolnictwo, jeżeli wystąpi taka konieczność i jeżeli będzie się ona wiązała z potrzebami w chwili bieżącej.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#GwidonRysiak">Co się tyczy spraw pozamerytorycznych, to chciałbym - jeśli można - zgłosić intelektualny sprzeciw wobec twierdzenia, że Unia Europejska jest podmiotem prawa międzynarodowego. Padło tu takie sformułowanie. Nie wiem czym jest Unia, lecz zachodni uczeni odżegnują się od poglądu, jakoby Unia była podmiotem prawa międzynarodowego...</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JerzyWojciechowski">Małe wyjaśnienie: padło stwierdzenie, że Unia jest wspólnotą prawa...</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#GwidonRysiak">Skoro tak, to co innego. Zgłosiłem tylko votum separatum wobec tak jak to powiedziałem, sformułowanego poglądu.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#GwidonRysiak">Drugie votum separatum z mej strony dotyczy kwestii tego, kogo należy wysyłać na stypendia i staże zagraniczne. Jest taka stara anegdota. Co jest pierwszą czynnością profesora zwyczajnego? To, że sprzedaje on bibliotekę. Ja myślę, że osoby po doktoracie, jako materię do habilitacji powinna podejmować właśnie studia w zakresie prawa europejskiego i będzie to bardzo cenne, chociaż nieco spóźnione.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#GwidonRysiak">Realnie rzecz biorąc, myślę, że niewiele osób siedzących na tej sali dożyje przyjęcia Polski do Unii Europejskiej w 2015 roku lub 2020 roku. Choć rozumiem protesty dyrektora J. Wojciechowskiego, to uważam, że moja diagnoza jest bardzo optymistyczna. Myślę więc, że można zaryzykować wysyłanie za granicę w celu wyspecjalizowania się w problemach prawa europejskiego nie profesorów zwyczajnych, lecz ludzi po dobrych doktoratach, aby robili habilitację z prawa wspólnotowego. Wtedy będą oni mogli stworzyć swoje szkoły naukowe, obejmujące najpierw magistrów, a potem doktorów. Nastąpi to wtedy, gdy dynamika rozwoju dostosowawczych procesów, stanie się to nie wcześniej niż w 1997 r., nabierze jakiegoś rozpędu.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JanBorkowski">Jak rozumiem, nasza dyskusja zbliża się już do końca. Ad vocem, chciałby jeszcze zabrać głos poseł P. Nowina-Konopka.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PiotrNowinaKonopka">Mam dla pana profesora dwa życzenia. Po pierwsze, żeby pan dożył roku 2020 i po drugie, żebyśmy wtedy obchodzili 20. rocznicę przyjęcia Polski do Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PiotrNowinaKonopka">Następna uwaga: nie ma między nami sporu w sprawie Unii Europejskiej jako wspólnoty prawa. Znane nam są dyskusje na ten temat. Ja tylko relacjonowałem pogląd R. Ballentera, który na pytanie, jak odnajdziemy się we Wspólnocie powiedział, że - po pierwsze, odnajdziecie się, bo w gruncie rzeczy, tym co łączy Unię Europejską jest system prawny.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#PiotrNowinaKonopka">Następna moja uwaga odnosi się do wysyłania za granicę profesorów zwyczajnych i nadzwyczajnych. Ja przytoczę inną anegdotę o różnicy między studentem, adiunktem, docentem i profesorem. Student czytał książkę i wie, co w tej książce jest napisane. Adiunkt wie, którą książkę należy przeczytać. Docent wie, gdzie jest ta książka, a profesor wie, gdzie jest docent. Otóż pomyślałem, że budując w ten sposób pewną strategię działania, że warto byłoby mieć w Polsce 10 profesorów zwyczajnych,. specjalistów od prawa europejskiego. Teraz niech ci wszyscy profesorowie pojadą na stypendia i badania habilitacyjne za granicę.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#PiotrNowinaKonopka">Powiedziałem to bez żadnej uszczypliwości w stosunku do panów, gdyż - na szczęście - mamy jeszcze w Polsce kilku profesorów - specjalistów od prawa międzynarodowego. Z tym, że wasza specjalność jest trochę ubocznym produktem innych czasów, wyrazem waszych prywatnych zainteresowań. Dzisiaj na szczęście ta ongiś poboczna dziedzina, okazała się być dziedziną zasadniczą.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#PiotrNowinaKonopka">Tak czy inaczej, czy wysyłać będzie za granicę na stypendia profesorów zwyczajnych czy nadzwyczajnych, czy docentów - dla mnie to sprawa obojętna. Chodzi o to, abyśmy za 3, 4, za 5 lat mieli 10. zwyczajnych i nadzwyczajnych profesorów, siedzących po uszy i gruntownie wyedukowanych we współczesnej problematyce prawa międzynarodowego. Bez tych specjalistów nie wprowadzimy na nasze uczelnie przyzwoitych studiów europejskich, a te kilka osób, które zna się na tych sprawach utonie w spółkach konsultacyjnych, które też są potrzebne, których jest też stale za mało. Możemy więc, podobnie jak Francuzi, został zmajoryzowani przez specjalistów zagranicznych, bo we Francji - jak powiedziałem - najlepszymi specjalistami od prawa europejskiego są Amerykanie. Jest ich przede wszystkim dużo, ponadto stać ich na kształcenie tysięcy ludzi. Dlatego spośród Amerykanów wywodzi się czołówka specjalistów od prawa europejskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#StanisławStebelski">Muszę stwierdzić, że z ogromną przyjemnością chciałbym poprzeć to, co powiedział poseł P. Nowina-Konopka. Po wystąpieniach panów profesorów P. Czechowskiego i G. Rysiaka, w świetle tych wystąpień, może od razu powinniśmy nastawić się na wykształcenie 10. profesorów, którzy szybko przystąpiliby do pracy szkoleniowej i 10. doktorów habilitowanych w perspektywie 5 lub 10 lat. Takie przyspieszenie pozwoliłoby nam szybciej zaradzić kłopotom występującym obecnie.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#StanisławStebelski">Nie chciałbym tu polemizować z prof. G. Rysiakiem, co do perspektywy członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Nie wiem czy nastąpi to w roku 2015, czy w roku 2020, ale myślę, że w tych prognozach zawarta została pewnego rodzaju odpowiedź na problem poruszony przez posła K. Wiechecia. Rok 2000, który jest często wymieniany jako rok przyjęcia Polski do Unii Europejskiej, to wariant optymistyczny, zasadzający się na kalendarium przyjętym w Unii Europejskiej. To znaczy w tym roku mają się zakończyć negocjacje z państwami EFTA. W przyszłym roku - przyjęcie państw EFTA do Unii. W roku 1996 będzie się konferencja europejska. W roku 1997 nastąpi najbardziej stosowny moment do podjęcia rozmów w sprawie członkostwa Polski w Unii Europejskiej i zakłada się, że w roku 2000 nastąpi przyjęcie Polski do Unii, co jest optymistycznym wariantem rozwoju wydarzeń.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#StanisławStebelski">Ponieważ jednak zakładamy, że ten optymistyczny wariant spełni się, naszym zadaniem powinno być przygotowanie się do realizacji tego wariantu. Oczywiście, jest iluzją, że stając się w 2000 roku członkiem Unii Europejskiej będziemy już spełniali wszystkie wymogi członkostwa, Praktyka Wspólnoty Europejskiej wskazuje, że stosowano w takich przypadkach okresy przejściowe i nie ma uzasadnienia, żeby wobec Polski nie został zastosowany okres przejściowy. Dyplomacja polska będzie w tym kierunku działała.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#StanisławStebelski">Muszę powiedzieć, że na pewno bylibyśmy bardzo zadowoleni, gdyby za wspomnianą w dyskusji wypowiedzi prezydenta B. Clintona poszło tak znaczące wsparcie finansowe na rzecz naszej adaptacji do Unii Europejskiej, aby nasze członkostwo mogło zostać przyspieszone. Chyba można to tylko traktować jako nasze pobożne życzenia.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#StanisławStebelski">Myślę, że w dzisiejszej dyskusji poruszony został jeszcze jeden bardzo ciekawy i na czasie aspekt problemu. Punktem wyjścia obrad była dyskusja nad realizacją programu dostosowawczego w kontekście układu o stowarzyszeniu. Program ten został przyjęty przez Radę Ministrów na początku ub.r., kiedy wchodził w życie układ stowarzyszeniowy, po czym w zasadzie zapadła decyzja w sprawie wystąpienia z wnioskiem o członkostwo Polski w Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#StanisławStebelski">Raport o wykonaniu programu dostosowawczego w 1993 r. ma określony charakter, gdyż został on przygotowany w związku z układem o stowarzyszeniu. Bardzo cenne jest natomiast, widoczne w wystąpieniu posła M. Mazurkiewicza i w innych głosach w dyskusji, spojrzenie na szerszy kontekst omawianego problemu. Układ stowarzyszenia tworzy bowiem tylko pewne rama, a nam chodzi o szerszą interpretację tego układu. Powinniśmy pójść dalej, jeśli chcemy, ażeby w perspektywie 2000 roku Polska mogła z powodzeniem wynegocjować przystąpienie do Unii Europejskiej. W naszym podejściu więc do adaptacji prawa wspólnotowego nie możemy ograniczać się tylko do tego, co jest zawarte w Układzie Europejskim, lecz musimy zdobyć się na szersze spojrzenie.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#StanisławStebelski">Ostatnia sprawa, którą chcę poruszyć, łączy się z wystąpieniem prof. G. Rysiaka w kwestii zapisu konstytucyjnego. Jeśli chodzi o wcześniejsze umowy międzynarodowe, to ich oddziaływanie nie było na tyle skuteczne, aby doprowadzić do zmiany w naszej konstytucji. W momencie jednak, gdy Polska złożyła już wniosek o członkostwo w Unii Europejskiej, wymóg dostosowania naszego prawa do prawa europejskiego sprawia, że ten konstytucyjny aspekt problemu też nie może zostać pominięty. Niewykluczone, że rzeczywiście wprowadzenie poprawki do małej konstytucji będzie dobrym rozwiązaniem, umożliwiającym przezwyciężenie kłopotów.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#StanisławPasoń">Tak się składa, że nie jestem prawnikiem, lecz przysłuchując się dyskusji i po zapoznaniu się z o pinią Rady Legislacyjnej wydaje mi się, że w niektórych punktach nasza dyskusja jest bezprzedmiotowa. Jeżeli chcemy np. osiągnąć dużą szybkość jazdy, to na pewno do samochodu nie możemy wstawić silnika „malucha”.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#StanisławPasoń">Jeżeli zatem chcemy proces dostosowawczy prawa polskiego do prawa wspólnotowego przeprowadzić szybko, dobrze, jasno i przejrzyście, to nie ma sensu dyskusja nad tym, czy należy przygotować 5. czy 10. profesorów. Trzeba po prostu przygotować wystarczającą liczbę specjalistów od prawa międzynarodowego. Im wcześniej będziemy dysponowali gronem dobrej klasy fachowców, tym szybszy będzie proces dostosowawczy.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#StanisławPasoń">Sądzę, że jako Komisja powinniśmy mieć świadomość tego, że musimy walczyć o środki potrzebne na ten cel i przedstawiać tę sprawę na różnych szczeblach i w różnych gremiach. Nie ma potrzeby przekonywać się wzajemnie, że potrzebujemy dobrych prawników, specjalistów od prawa wspólnotowego - o tym doskonale wiemy. Tych specjalistów potrzebujemy, praktycznie biorąc, od zaraz. Jeżeli sprawa ta nie będzie przez nas doceniona, t może spełnić się prognoza pana prof. G. Rysiaka i do przyjęcia Polski do Unii Europejskiej dojdzie dopiero w 2020 roku.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JanBorkowski">Zmierzamy już do zakończenia naszych obrad. Obecnie oddaję głos panu dyrektorowi J. Wojciechowskiemu, ażeby udzielił on odpowiedzi na postawione w dyskusji pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JerzyWojciechowski">Postaram się streszczać. Pani poseł M. Stolzman spytała, jaki jest wpływ naszych opinii na rzeczywisty przebieg procesów dostosowawczych. Zaznaczam, że opinia nasza nie jest opinią ekspertów, lecz opinią wydaną na podstawie uchwały rządu, zgodnie z dyspozycjami Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#JerzyWojciechowski">Chciałem zwrócić uwagę państwa, że odeszliśmy już od schematu zawartego w formule o dostosowaniu naszego prawa do Układu Europejskiego. Uchwała Rady Ministrów mówi w tytule o konieczności spełnienia kryteriów zgodności naszego prawa z prawem Unii Europejskiej. Przystępujemy więc do wyższego etapu realizacji procesu dostosowawczego.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#JerzyWojciechowski">Rada Ministrów z mocy tej uchwały nie jest związana opinią Biura Pełnomocnika w tym sensie, że jako organ działający suwerennie, dysponując wszakże dostarczonymi przez nas ocenami, może skierować do parlamentu akt prawny, który ze względów pozaprawnych został przyjęty w wersji, która wzbudziła naszą krytykę. To jest suwerenne prawo Rady Ministrów. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie ku temu, żeby parlamentarzyści zapytali rząd - jaka była w tym przypadku opinia o zgodności tego aktu prawnego z prawem europejskim. Niekoniecznie trzeba o to zapytać drogą oficjalną.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#JerzyWojciechowski">Tak chciałbym odpowiedzieć na pierwsze pytanie pani poseł, a co do drugiego pytania, dotyczącego nieumieszczenia w rejestrze rolnictwa, to - jak rozumiem - odpowiedź została już udzielona. Po prostu z Ministerstwa Rolnictwa nie wpłynął do nas stosowny projekt, który mógłby zostać umieszczony w raporcie.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#JerzyWojciechowski">Odpowiadając na pytanie posła K. Wiechecia, dotyczące przyspieszenia procesu przystosowawczego, to - jak podpowiada mi pan przewodniczący - prezydent B. Clinton nie będzie mógł nas przyjąć do Unii Europejskiej. Sama Unia musi się otworzyć na nasze przyjęcie, biorąc pod uwagę przede wszystkim czynniki polityczne, a także względy gospodarcze i prawne. Przygotowywana jest strategia ewentualnego, wcześniejszego przyjęcia Polski do Unii nawet przed rokiem 2000, jeżeli obiektywne okoliczności stworzą ku temu warunki. Ministerstwo Spraw Zagranicznych przygotowuje taką strategię. Nie jesteśmy więc bierni, lecz przygotowujemy się na każdy wariant rozwoju sytuacji. Warianty te są przedmiotem dyskusji, nie jestem jednak upoważniony do tego, aby dyskusję tę referować, gdyż wkroczylibyśmy na tory rozważań politycznych.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#JerzyWojciechowski">Jeżeli chodzi o cezurę 2000 roku, to nie powinniśmy obawiać się, czy do tego czasu zdążymy się przygotować do przyjęcia do Unii Europejskiej. Po 2000 roku, trudno powiedzieć czy do roku 2010 czy do roku 2015 trwać będzie okres przejściowy, który pozwoli nam już po uzyskaniu członkostwa, w pełni dostosować się do wymogów Unii Europejskiej. A więc termin roku 2000 nie jest jakąś bezwzględną cezurą czasu, która spowoduje, że nagle zetkniemy się z wymogami, do spełnienia których nie będziemy przygotowani. Poseł P. Nowina-Konopka poruszył sprawę zamówień publicznych. Z tym ważnym problemem, muszę stwierdzić, rzeczywiście zetknęliśmy się w ostatniej chwili przed rozpatrzeniem ustawy przez Radę Ministrów. Ustawa o zamówieniach publicznych nie była jeszcze objęta dyspozycjami uchwały Rady Ministrów, lecz trafiła do nas drogą obiegową. Mocą naszego oddziaływania spowodowaliśmy uruchomienie całej procedury: w ciągu 2 godzin specjalna komisja wysłuchała mojego referatu oraz rad naszych ekspertów, w wyniku czego projekt ustawy został poważnie zmieniony. Obecny projekt ustawy o zamówieniach publicznych nie jest projektem amerykańskiego autorstwa. Niedostosowuje się w nim instytucji zamówień publicznych do wymagań amerykańskiego systemu gospodarczego, który jest zupełnie różny od europejskiego systemu. Projekt ustawy dostosowuje instytucję zamówień publicznych do prawa europejskiego.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#JerzyWojciechowski">Co się tyczy studiów profesorskich lub studiów doktoranckich, to rzeczywiście wydatki na cele szkoleniowe zostały przewidziane w programie Sierra. Mamy świadomość, że środki te muszą zostać uruchomione jeszcze w tym roku po to, ażeby grono profesorów - specjalistów od prawa europejskiego zostało wykształcone jak najszybciej i mogło kształcić dalszych specjalistów. Wiemy, że jeżeli zadania tego nie zaczniemy realizować w tym i w przyszłym roku, to spotkamy się z poważnymi trudnościami w toku procesu dostosowawczego.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#JerzyWojciechowski">Jeśli chodzi o bardzo poważne problemy dotyczące m.in. prawa rolnego, o czym mówił pan profesor P. Czechowski, to sprawa ta budzi przeciwstawne wręcz opinie. Jedni mówią, że prawo rolne pomoże nam przy wejściu do Unii Europejskiej, drudzy zaś mówią, że przeciwnie - będzie to dla nas niezwykle trudny orzech do zgryzienia.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#JerzyWojciechowski">Prosiłbym jednak, abyście państwo pamiętali o tym, że zgodnie z Układem Europejskim, a także z uchwałą Rady Ministrów, która dopiero co weszła w życie, znajdujemy się zaledwie na początku drogi. Rozpoczęliśmy dopiero proces budowania odpowiednich struktur i bezpośredniego opiniowania aktów prawnych. Stwierdzam, że jeżeli proces ten dalej pójdzie tym torem, jakim idzie on dotychczas, to sądząc - na podstawie aktów prawnych, które resorty przesyłają nam do zaopiniowania - za rok lub za dwa lata będziemy mogli powiedzieć, że znaczący etap procesu przystosowawczego mamy już za sobą.</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#JerzyWojciechowski">Mimo wszystko więc, mimo głosu umiarkowanego optymizmu ze strony pana prof. P. Czechowskiego, osobiście przychylam się do poglądu, że do 2000 roku nie mamy innego wyjścia, aniżeli przystosować się do wymogów Unii Europejskiej. Pan przewodniczący J. Borkowski ładnie określił ten proces mówiąc, że nieuchronnie jesteśmy skazani na postęp w zakresie dostosowania naszego prawa do prawa Unii. Stwierdzam, że choćbyśmy mieli pracować dzień i noc, to wywiążemy się z tego zadania, bo po to zostaliśmy powołani. Dodam, że rok 2000 traktujemy jako pewien znak czasu dla naszego społeczeństwa i jeżeli nasze społeczeństwo otrzyma ten znak, to może uwierzy również w spełnienie i innych zamiarów.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JanBorkowski">Ja natomiast wierzę, że biała księga prawna istnieje, choć jej dotychczas nie widziałem.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JerzyWojciechowski">Biała księga prawna będzie gotowa jeszcze w tym roku.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MarekMazurkiewicz">Jedna krótka uwaga. Chciałem tylko uspokoić państwa co do problemu konstytucyjnego. Właściwie wszystkie projekty konstytucji, które znajdują się w Komisji Konstytucyjnej, prawie jednolicie - z jednym drobnym wyjątkiem, ale chyba nie on będzie decydował - przyjmują, że konstytucja, ratyfikowane umowy międzynarodowe i ustawy tworzą system źródeł prawa konstytucyjnego, przy czym we wszystkich konstytucyjnych regulacjach, ranga umów międzynarodowych jest bardzo wysoka. Zgodnie bowiem ze współczesnymi standardami, nie tylko zresztą europejskimi, jako kryterium zgodności z prawem będące podstawą orzecznictwa przyjmuje się zgodność przepisów z konstytucją i ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi. Stawia to umowy międzynarodowe w tej mierze na tej samej płaszczyźnie, co zgodność przepisów z konstytucją.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#MarekMazurkiewicz">Wpłynęła inicjatywa prezydencka, dotycząca nowelizacji małej konstytucji, lecz jest kwestią otwartą, czy należy małą konstytucję nowelizować obecnie. Zabrałoby to bowiem wiele miesięcy, może więc byłoby lepiej, aby na przełomie roku zamknąć prace nad projektem nowej ustawy konstytucyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MariaStolzman">Chciałabym poruszyć sprawę porządkową i zwrócić się do pana przewodniczącego z wielką prośbą, abyśmy tego rodzaju opinie, jak opinia Rady Legislacyjnej, którą otrzymaliśmy dzisiaj tuż przed rozpoczęciem obrad, mogli otrzymywać wcześniej. W czasie obrad nie sposób dokładnie zapoznać się z taką ekspertyzą, a więc tak późne dostarczanie nam tego rodzaju dokumentów mija się z celem. Sądzę, że taka opinia staje się bezużytecznym papierem.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JanBorkowski">Dziękuję pani poseł za tę uwagę i sądzę, że trzeba wyciągnąć z tego konsekwentne wnioski. Nie możemy ciągle pracować w sposób nieuporządkowany.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#JanBorkowski">Zamykając omawiany punkt porządku dziennego chciałbym z zadowoleniem stwierdzić, że przedstawiciele rządu mają świadomość skali regulacji europejskich w dziedzinie prawa i skali procesu przystosowawczego, który nas czeka. Myślę, że jako Komisja mamy poczucie, że proces dostosowawczy w dziedzinie prawa jest kontrolowany. Na tle innych problemów dotyczących integracji europejskiej, które to problemy były przedmiotem posiedzeń Komisji, temat dostosowania prawa do wymogów Unii Europejskiej został zarysowany dość wyraźnie, co równie wyraźnie należy odnotować.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#JanBorkowski">Zamykam ten punkt porządku dziennego obrad. Czy w sprawach różnych są jakieś uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#StanisławPasoń">Kiedy przewidziane jest następne posiedzenie Komisji?</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JanBorkowski">Następne posiedzenie Komisji, w zależności od tego czy będziemy dysponowali odpowiednimi materiałami resortowymi, odbędzie się 21 czerwca. W związku z uwagami wielu posłów, że nie należy organizować dwóch posiedzeń w ciągu jednego tygodnia, zrezygnowaliśmy z posiedzenia planowanego na 22 czerwca. Zatem za dwa tygodnie, 21 czerwca, o godzinie 13 lub 14 odbędzie się następne posiedzenie naszej Komisji.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#JanBorkowski">Czy są jeszcze uwagi? Nie ma.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#JanBorkowski">Chciałbym podziękować wszystkim za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>