text_structure.xml
86 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanBorkowski">Otwieram posiedzenie Komisji do Spraw Układu Europejskiego. Witam posłów oraz zaproszonych gości; witam pana ministra Jacka Saryusza-Wolskiego, Pełnomocnika Rządu ds. Integracji Europejskiej i Pomocy Zagranicznej oraz osoby towarzyszące panu ministrowi; witam przedstawicieli innych resortów, którzy zechcieli przybyć na nasze spotkanie.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JanBorkowski">Porządek dzisiejszego posiedzenia został przesłany posłom. Proponuję zmianę do ostatniej wersji zaproponowanego porządku posiedzenia. Polegałaby ona na wprowadzeniu dodatkowego punktu, obejmującego rozpatrzenie odpowiedzi na dezyderat nr 3 Komisji, dotyczący kwestii finansowania procesów dostosowawczych. W ostatniej chwili otrzymaliśmy odpowiedź rządu na nasz dezyderat, dlatego też proponuję włączyć ocenę tejże odpowiedzi do dzisiejszego porządku.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JanBorkowski">Aktualny porządek dzienny obejmowałby: po pierwsze - upowszechnienie wiedzy o integracji europejskiej; w punkcie drugim - rozpatrzenie projektu harmonogramu pracy Komisji na okres maj-czerwiec; w punkcie trzecim - rozpatrzenie odpowiedzi na dezyderat nr 2 Komisji; w punkcie czwartym - rozpatrzenie odpowiedzi na dezyderat nr 3 Komisji i w punkcie piątym - sprawy różne. Czy do takiego porządku obrad są uwagi lub propozycje? Jeśli nie, rozumiem, że możemy przyjąć go do realizacji.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#JanBorkowski">Przystępujemy do omawiania pierwszego punktu porządku dziennego. Prezydium Komisji zwróciło się z zaproszeniem do ministra edukacji narodowej oraz do prezesa Telewizji Polskiej S.A., by zechcieli uczestniczyć w tej części posiedzenia. Proszę pana ministra Jacka Saryusza-Wolskiego o przybliżenie tematyki, która została przez Biuro ds. Integracji Europejskiej i Pomocy Zagranicznej przygotowana na piśmie i przekazana do naszej wiadomości.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JacekSaryuszWolski">Temat, który Komisja zechciała na swoim posiedzeniu podjąć, jest tematem o kapitalnym znaczeniu. W materiale, który złożyliśmy na ręce przewodniczącego Komisji, staraliśmy się zawrzeć to wszystko, co w tej dziedzinie było robione. Problem upowszechniania wiedzy na temat integracji europejskiej można ujmować wąsko i wyłącznie w kategoriach środków przekazu i działań edukacyjnych, i szerzej - w kontekście stanu świadomości społecznej dzisiaj, tu i teraz, na temat procesów integracyjnych, w których Polska już uczestniczy i które będą się toczyły w sposób coraz bardziej intensywny. W tym gronie nie muszę podkreślać wagi dzisiejszego momentu, mam na myśli stowarzyszenie z Unią Europejską, które już jest w mocy i złożony wniosek o członkostwo.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JacekSaryuszWolski">Poza dostosowywaniem systemu gospodarczego, przygotowaniem systemu prawnego i harmonizacją prawa, równie ważne jest przygotowanie umysłów obywateli Polski do tego procesu. Ażeby pożytecznie konsumować możliwości i optymalizować korzyści, które wynikają z Układu Europejskiego, musimy dysponować wiedzą na temat mechanizmów funkcjonowania Unii Europejskiej. Jest to wiedza bardziej profesjonalna w sensie rozwiązań prawnych, socjalnych, gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#JacekSaryuszWolski">Problemem nieco szerszym jest kwestia stanu świadomości społecznej. Przekazaliśmy na ręce przewodniczącego Komisji raport z badań zleconych przez nas CBOS na temat stanu świadomości społecznej. Badania są wykonywane od roku 1992 cyklicznie, w odstępach 3–6 miesięcy. Wynika z nich, że - po pierwsze - jest generalnie duże poparcie dla procesów integracyjnych, sytuujące się na bardzo wysokim poziomie 70–80%; po drugie - poparcie nieco spada; po trzecie - istotny jest związek między stopniem poparcia, a zaangażowaniem w proces integracji. Proces integracji cieszy się pewnym apriorycznym, czy też intuicyjnym zaufaniem, któremu nie towarzyszy wystarczająco głęboka znajomość tematu. Jest to w jakimś sensie naturalne, gdyż Polska jest nowo dołączającym krajem do procesu integracji europejskiej. Dotychczas treści te w naszych mediach i programach edukacyjnych są prezentowane bardzo skromnie. Podkreślam jeszcze raz związek między deklarowanym poparciem, a słabą znajomością tematu.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#JacekSaryuszWolski">Aby należycie wykorzystać okres stowarzyszenia i by etap od stowarzyszenia do członkostwa nam się powiódł, konieczne jest uzupełnienie owej luki między intuicyjnym poparciem dla procesu, a zdolnością zaangażowania się weń w sposób konstruktywny. Zaangażowanie musi bazować na znajomości procesu i jego mechanizmów. W tym celu powinny być podjęte działania przez wiele podmiotów. Nie sądzę, żeby strona rządowa była pierwszym podmiotem. Oczywiście może wykonywać pewne działania, ale w sytuacji społeczeństwa wolnego, demokratycznego, rola ta przypada stowarzyszeniom, zrzeszeniom, instytucjom, wolnej prasie, telewizji publicznej i komercjalnej i szeregu instytucjom sytuującym się w tkance społecznej naszego kraju. Ze strony rządowej obejmuje to resort edukacji, Urząd ds. Integracji Europejskiej i Pomocy Zagranicznej. W 70% źródłem wiedzy na temat Unii Europejskiej i stowarzyszenia jest telewizja i ma ona doniosłą rolę do odegrania. Przy całej jej niezależności próbowaliśmy tego typu podpowiedzi pod adresem telewizji składać.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#JacekSaryuszWolski">Poza generalną znajomością tej problematyki, ważne jest, aby kadry, które będą zaangażowane w proces integracji w administracji publicznej, w życiu gospodarczym, były bardzo dobrze do tego przygotowane. W tej dziedzinie są realizowane różnego rodzaju przedsięwzięcia. Mamy pełną świadomość, że są one niewystarczające, jeśli chodzi o zakres i głębokość działań. Wiąże się to z kwestią, której dotyczy dezyderat nr 3. Komisja będzie dzisiaj rozpatrywać rządową odpowiedź na tenże dezyderat. Wszelkie działania, również w sferze kształtowania świadomości i informacji, wymagają środków finansowych, których dzisiaj nie posiadamy.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#JacekSaryuszWolski">W ramach tego, co jest możliwe do zrobienia, organizuje się staże, zarówno w administracji brukselskiej, jak i w administracjach narodowych, różnego rodzaju cykle seminariów i wykładów szkoleniowych, wyjazdy stażowe dla dziennikarzy, które - mam nadzieję - będą w większym stopniu realizowane; system szkolenia administracji publicznej, który chcemy wbudować w coś, co nazywamy „szybką ścieżką europejską” („fast European track”), gdzie kadry administracji zarówno centralnej, jak i lokalnej będą pobierały wiedzę w różnych segmentach (np. europejskie studia uniwersyteckie i podyplomowe, pojedyncze szkolenia, szkolenia zblokowane, skomasowane - tygodniowe, dziesięciodniowe), studia zagraniczne w ramach programów TEMPUS i innych.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#JacekSaryuszWolski">Wszystkie te elementy powinny w sumie dawać pewną kumulację wiedzy i kształcić kadry do potrzeb w większym rozumieniu tego słowa.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#JacekSaryuszWolski">Czynnikiem kształtującym świadomość społeczną na szerszą skalę są treści, które może przekazywać system edukacji publicznej. Obecnie boryka się on z ogromnymi problemami finansowymi i kadrowymi. Z naszych kontaktów ze środowiskiem nauczycielskim (narady z kuratorami i przedstawicielami MEN) wynika, że jest bardzo pozytywne nastawienie nauczycieli do przekazywania tych treści. Jednocześnie jest słabe, niedostateczne przygotowanie, żeby to robić. Treści te powinny znaleźć się w podręcznikach. W tej chwili toczy się proces poprawienia i modernizowania treści podręcznikowych. Wiedza na ten temat powinna być przekazywana zarówno w szkołach podstawowych, jak i średnich oraz uczelniach wyższych. Diagnoza jest dosyć klarowna, natomiast brakuje sił i środków, żeby istniejący stan rzeczy zmienić.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#JacekSaryuszWolski">Ważne jest ukoronowanie procesu edukacji, jakim są studia w uczelniach wyższych. Szczególną uwagę poświęcamy studiom europejskim, czyli pewnym specjalizacjom, dotyczącym problematyki prawnej i politologicznej, gospodarczej. Istotne jest również odpowiadanie na zapotrzebowanie na wiedzę w tej dziedzinie poprzez pojedyncze, czy też cykliczne wykłady. Temu służy system, który macie państwo opisany w materiale jako „Team Europe”. Jest to zespół lektorów, który na życzenie, w różnych środowiskach wykłada tę tematykę.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#JacekSaryuszWolski">Jeśli porównamy nasz system edukacyjny z systemem funkcjonującym w Unii Europejskiej, to okaże się, że tamten system, zwłaszcza w szkolnictwie wyższym, jest dużo bardziej nasycony treściami europejskimi. Jest to widoczne w rozmaitych programach nauczania na różnych kierunkach, choć głównie dotyczy to nauk społecznych. Podjęliśmy próbę - uwieńczoną powodzeniem (w materiałach jest to zasygnalizowane jako „Akcja Jean Monnet - Polska”) - wejścia Polski do regularnego systemu promowania studiów europejskich, który funkcjonuje w Unii Europejskiej. Polega on na konkursowym przyznawaniu dotacji, subwencji, grantów na tworzenie tzw. katedr europejskich, modułów europejskich oraz wykładów europejskich.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#JacekSaryuszWolski">W programie TEMPUS, który konsumuje pokaźną ilość środków programu PHARE jest wyraźnie zarysowany priorytet dla studiów europejskich, czyli dla problematyki prawnej Wspólnot Europejskich, problematyki z obszaru nauk społecznych i dla ekonomiki integracji europejskiej. Szczególnie zaakcentowana jest sprawa relacji między Polską a Unią Europejską oraz bazy instytucjonalnej, jaką jest Układ o Stowarzyszeniu.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#JacekSaryuszWolski">W ramach filozofii odchodzenia od „latających” kursów podjęliśmy próbę utworzenia stałych instytucji edukacyjnych w tym zakresie. W 1991 r. w toku negocjowania ze Wspólnotami Europejskimi Układu o Stowarzyszeniu zostało to zapisane w art. 75, 76 tegoż Układu. Chodzi o tworzenie pewnych przyczółków renomowanych instytucji europejskich, szczebla unijnego. Precedensem (w innych krajach grupy wyszehradzkiej tego nie ma) jest filia Kolegium Europejskiego z Brugii oraz Europejskiego Instytutu Administracji Publicznej z Maastricht. Działalność tej instytucji będzie inaugurowana w czasie najbliższej wizyty Jacquesa Delors a. Jest to wynik długich prac, blisko trzyletnich.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#JacekSaryuszWolski">Mamy pewne doświadczenie, jeśli chodzi o akcje informacyjne, promocyjne i jesteśmy świadomi tego, że trzeba docierać do szerokiej publiczności, ale przede wszystkim do wybranych grup społeczeństwa, które będą pozostawały w najbardziej bezpośrednim styku z problemami wdrażania Układu Europejskiego. Są to przede wszystkim ludzie gospodarki, biznesmeni, rolnicy oraz młodzież i studenci. Trzeba na nich oddziaływać za pośrednictwem zarówno klasycznych kanałów edukacyjnych, jak i prasy, radia i telewizji. Pilotowe kampanie tego typu były już realizowane. Na podstawie zebranych doświadczeń opracowano cztery kampanie. Zostały one zaprojektowane w oparciu o pogłębione, solidne podstawy socjologiczne co do metody i struktury zapotrzebowania.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#JacekSaryuszWolski">Jest pożądane, by tematyka integracyjna zajmowała więcej miejsca w środkach masowego przekazu. Obecnie jest to robione na niedostatecznym poziomie profesjonalnym, choć zaznacza się pewna poprawa. Byłoby dobrze, gdyby pojawiały się chociażby wkładki poświęcone tej problematyce w profesjonalnych pismach.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#JacekSaryuszWolski">Otrzymaliśmy właśnie z drukarni raporty do Białej Księgi Polska - Unia Europejska (seria - gospodarka). Pozwoliliśmy sobie przynieść je i złożyć na ręce Prezydium Komisji. Wszyscy członkowie Komisji ten zestaw 47 opracowań niebawem otrzymają. Jest to przegląd poszczególnych sektorowych problemów relacji między nami a Unią Europejską.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#JacekSaryuszWolski">Możliwości struktury rządowej w zakresie działalności publikacyjnej są bardzo ograniczone, ale sądzę, że w sposób naturalny i spontaniczny włączą się w to i periodyki i wydawnictwa, jeżeli będzie popyt mierzony w złotówkach.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#JacekSaryuszWolski">Jesteśmy w trakcie budowania infrastruktury informacyjnej. Chodzi o taki system, w którym uczeń, student, urzędnik, czy ktokolwiek zainteresowany, będzie mógł dotrzeć do dobrze podanej informacji. Trudności wynikają z faktu, że informacje są w językach obcych. Mamy pomysł, żeby pewne wybrane akty prawne tłumaczyć na język polski, ale na ten cel potrzebne są środki. W tej chwili funkcjonuje w Polsce 10 centrów dokumentacji europejskiej, które znajdują się w większości dużych ośrodków akademickich. Dzięki temu można sięgnąć po prawie wszystkie publikacje Wspólnot. Jest i będzie to uzupełniane w coraz szerszym zakresie przez strumień informacji dla podmiotów gospodarczych, w formie rozwiniętej sieci EUROINFO. Być może, nasz nowy status członka stowarzyszonego pozwoli nam coś więcej w tej mierze osiągnąć. Na razie funkcjonuje jedno centrum korespondencyjne EUROINFO i w przygotowaniu jest założenie oddziałów w 10 czy 12 miastach Polski. W Unii Europejskiej każde duże miasto posiada takie centrum. Nam tłumaczono, że jeszcze nie jesteśmy do tego przygotowani. Będziemy próbowali udowodnić, że strumień informacyjny powinien być szerszy. Na pewno musi być połączony popyt, który powoli rośnie i podaż, która powinna za tym popytem nadążać.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#JacekSaryuszWolski">Jeszcze raz chciałbym podkreślić, że jest to zadanie dla wielu podmiotów, instytucji i jednostek w kraju, gdyż nie można tego kompleksowo rozwiązać w sposób centralny, zaprogramowany.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanBorkowski">W związku z tym, że egzemplarzy materiałów przekazanych przez pana ministra na razie wystarcza tylko dla prezydium Komisji, prezydium zobowiązuje się, że będzie pierwsze, które je przeczyta. Postaramy się, żeby jak najszybciej dotarły do państwa komplety materiałów.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#KrzysztofWiecheć">Moje uwagi dotyczą dokumentu z 22.03.1994 r. przedłożonego nam przez Biuro ds. Integracji Europejskiej i Pomocy Zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#KrzysztofWiecheć">Przygotowanie kadrowe do procesu integracji Polski z Unią Europejską: Działania Biura Pełnomocnika Rządu ds. Integracji Europejskiej w wymiarze praktycznym koncentrowały się na poziomie wyższych urzędników w ministerstwach i urzędach centralnych.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#KrzysztofWiecheć">Dla nich organizowano cykliczne staże, seminaria, wykłady szkoleniowe - studialne wyjazdy zagraniczne, zresztą - w moim odczuciu - w skali dalece niewystarczającej w stosunku do potrzeb. Jeżeli zaś chodzi o pracowników administracji publicznej (terenową administrację rządową i administrację samorządową) na razie jesteśmy w fazie programowania prac i przygotowań do realizacji programu szkolenia.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#KrzysztofWiecheć">Przedłożony materiał należałoby uzupełnić o informacje na temat przewidywanych konkretnych zamierzeń w tym zakresie do końca 1994 r. Uwaga ta zresztą odnosi się do pozostałych grup problemowych, prezentowanych w przedłożeniu pana ministra J. Saryusza-Wolskiego.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#KrzysztofWiecheć">Wydaje mi się, że powinniśmy zna-leźć odpowiedź na pytanie, jakie przyczyny wpływają na to, że cenna inicjatywa Biura stworzenia zespołu wykładowców w ramach Team Europe - Poland przyniosła tak nikłe efekty.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#KrzysztofWiecheć">Na przestrzeni lat 1991–1994 zespół wykładowców-specjalistów w zakresie różnych dziedzin wiedzy o Wspólnotach Europejskich zmniejszył się z 44 do 34 wykładowców. W dokumencie podano, że założeniem tej grupy jest decentralizacja informacji i że jej członkowie są ochotnikami. Jest tam również napisane, że zespół regularnie otrzymuje od Komisji materiały pozwalające na stałe uaktualnianie wiedzy. Brakuje pewnego podsumowania jej członków. W moim odczuciu, niezbyt dobrze się dzieje, skoro liczba członków zmniejszyła się i dlatego prosiłbym o wyjaśnienia.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#KrzysztofWiecheć">Jeśli chodzi o zaprezentowane działania w zakresie badań i studiów europejskich, a przedłożone w rozdziale II, to powinny one być kontynuowane i rozszerzane. Odnosząc się do działań edukacyjno-informacyjnych, zawartych w rozdziale III, pragnę wyrazić pogląd, że problemu niedostatecznej wiedzy w zakresie problematyki stowarzyszeniowej nie rozwiążemy poprzez akcje informacyjno-promocyjne, czy akcje informacyjno-edukacyjne, o jakich mowa w przedstawionym materiale. Sądzę, że nie możemy w tej problematyce pracować metodą akcji czy alertu.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#KrzysztofWiecheć">Biuro powinno - moim zdaniem - opracować krajowy program przedsięwzięć edukacyjno-informacyjnych na okres 2–3 lat. Program taki - sądzę - mógłby powstać w drodze konkursu, bądź drogą zlecenia ekspertom. Należałoby wykorzystać dorobek badawczy w zakresie działań propagandowych, popularyzujących wiedzę i akceptację dla Wspólnoty Europejskiej w społeczeństwie Hiszpanii, Portugalii i Grecji zaprezentowaną przez panią dr Grażynę Bernatowicz.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#KrzysztofWiecheć">W działaniach informacyjnych istotną rolę może odegrać telewizja publiczna i telewizja prywatna oraz radio. Sądzę, że należałoby zlecić ekspertom, znawcom przedmiotu, przedstawienie propozycji w omawianej tematyce. Jeżeli chodzi o prasę, to jak wynika z przedłożonej informacji, od listopada 1992 r. opublikowano w kilkunastu gazetach i czasopismach polskich o zasięgu krajowym i lokalnym 41 tekstów.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#KrzysztofWiecheć">Publikacje te mieściły się w ramach akcji informacyjno-edukacyjnej w prasie i radiu lokalnym. Jak wynika z omawianych materiałów informacyjnych, akcja ta będzie trwała do połowy 1994 r. i opublikowanych zostanie w tym czasie 48 artykułów prasowych i wyemitowanych będzie 12 audycji radiowych. Wypada tylko pogratulować precyzji planowania i raz jeszcze zaprotestować przeciwko akcyjności w tej ważnej dla przyszłości kraju sprawie. Nie mam prawa wątpić w przedstawione informacje, ale trudno mi uwierzyć, aby tak poczytny dziennik jak „Rzeczpospolita” wydał jedynie dwie wkładki specjalne, poświęcone problematyce stowarzyszenia Polski ze Wspólnotami Europejskimi.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#KrzysztofWiecheć">Proponuję podjąć starania, aby zwiększyć częstotliwość wydawania tego typu publikacji co najmniej w cyklu dwumiesięcznym, a być może jednomiesięcznym. Proponuję także rozważyć możliwość wspierania przez Biuro inicjatyw lokalnej prasy w wydawaniu takich wkładek. Tą drogą można naprawdę wiele osiągnąć.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#KrzysztofWiecheć">Odrębnego potraktowania wymaga problematyka upowszechnienia wiedzy o integracji europejskiej wśród dzieci, młodzieży szkolnej i studenckiej.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#KrzysztofWiecheć">Przedstawione przez Ministerstwo Edukacji Narodowej materiały informacyjne, których - nawiasem mówiąc - nikt nie podpisał, wskazują na pewien dorobek w omawianej problematyce. Podjęte działania powinny być kontynuowane.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#KrzysztofWiecheć">Proponuję rozważyć możliwość prowadzenia olimpiady pod nazwą „Integracja Europejska” na poziomie szkół podstawowych, średnich i wyższych. Zwycięzcy tych olimpiad na poziomie szkoły średniej mogliby uzyskiwać prawo do podjęcia studiów bez egzaminów wstępnych na wybranych kierunkach, studenci zaś prawo do kontynuowania studiów za granicą.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#KrzysztofWiecheć">Proponuję ufundowanie przez naszą Komisję jakiejś cennej nagrody. Organizatorzy olimpiad z pewnością zwrócą się do wybitnych osobistości naszego kraju o objęcie patronatu, czy też ufundowanie nagród. Tworząc dobre warunki organizacyjne, atrakcyjne zachęty materialne możemy zainteresować problematyką integracyjną szerokie kręgi młodzieży i tą drogą wyławiać wybitne jednostki. Obok tego typu działań resort edukacji narodowej powinien - jak sądzę - zwrócić uwagę na działania w środowisku wiejskim, aby wyrównać szanse młodych Polaków, młodych Europejczyków.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#KrzysztofWiecheć">Chcę poruszyć jeszcze jeden problem, nie akcentowany w materiałach informacyjnych.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#KrzysztofWiecheć">Przedmiotem naszych rozważań jest upowszechnianie wiedzy o integracji europejskiej. Wiedzę o krajach Wspólnot Europejskich najpełniej możemy uzyskać z bezpośrednich kontaktów z mieszkańcami tych krajów, poznając ich rozwiązanie w sferze gospodarki, organizacji i wielu innych dziedzinach. Na przeszkodzie jednak stoi bariera językowa. Opanowanie przez mieszkańców naszego kraju któregoś z języków uznanych za urzędowy w krajach Wspólnoty jest istotnym warunkiem naszej efektywnej współpracy z krajami Europy. Dotyczy to szczególnie dzieci, młodzieży i studentów, którzy będą w tej zintegrowanej Europie żyli.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#KrzysztofWiecheć">Mówiąc o integracji europejskiej nie możemy nie zauważyć tego problemu.</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#KrzysztofWiecheć">W upowszechnianiu wiedzy o integracji europejskiej wśród młodzieży możemy także pomóc, jako posłowie, w kontaktach bezpośrednio w szkołach. Z moich spotkań w szkołach średnich na terenie woj. opolskiego wynoszę pewność, że młodzież jest chłonna na wiedzę o tym, co praktycznie przyniesie dla nich integracja europejska, jak do niej dojdziemy, co nam to da? Młodzi zadają wiele pytań, na które możemy bezpośrednio odpowiedzieć. Zachęcam gorąco do tego typu spotkań.</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#KrzysztofWiecheć">Jest jeszcze jeden niezwykle delikatny problem - czy Kościół katolicki i inne kościoły zechcą współuczestniczyć w tworzeniu świadomości europejskiej. Sygnalizuję tylko ten problem.</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#KrzysztofWiecheć">Na koniec chcę zwrócić uwagę posłów na problem zasad finansowania Biura ds. Integracji Europejskiej i Pomocy Zagranicznej. Biuro nie posiada wydzielonego budżetu na realizację zadań celowych, o czym wspomina w przedłożonej informacji pan minister J. Saryusz-Wolski.</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#KrzysztofWiecheć">W czasie prac nad budżetem państwa przewodniczący naszej Komisji zwrócił się do nas z apelem o uwzględnienie problematyki środków na działalność Biura w trakcie prac nad budżetem. Niestety, nie odnieśliśmy w tej sprawie sukcesu. W czasie debaty plenarnej nad budżetem wnioskowałem, aby przy najbliższej zmianie budżetu wyodrębnić odpowiednie środki na działalność Biura ds. Integracji Europejskiej. Realizacja tego wniosku stworzy warunki do tego, aby kreślone plany i programy miały realne zabezpieczenie w środkach na ten cel. Proponuję, aby budżet Biura potraktowany został jako cel, do którego Komisja będzie konsekwentnie zmierzać.</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#KrzysztofWiecheć">Na koniec mam propozycję, może nietypową, abyśmy jedno ze spotkań odbyli w przedstawicielstwie Komisji Wspólnot Europejskich przy Alejach Ujazdowskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanBorkowski">Dziękuję panu posłowi za wnikliwą recenzję materiału, przygotowanego przez Biuro Pełnomocnika Rządu. Przypominam, że państwo dostaliście też materiał nt. „Upowszechnienie wiedzy o integracji europejskiej” przygotowany przez MEN.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JanBorkowski">Otwieram dyskusję,</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#DanutaCelińska">Pragnę zadeklarować głębokie zainteresowanie polskiej telewizji publicznej upowszechnieniem wiedzy o integracji europejskiej. Problematyka ta jest podejmowana bezpośrednio lub pośrednio w licznych programach informacyjnych, publicystycznych, reportażach. Z pewnością nie jest to stan doskonały, gdyż nie jest to w wystarczających rozmiarach i jakości informacji. Mamy wiele do zrobienia - myślę, że wspólnie. Będziemy szeroko korzystać z deklarowanej przez państwa pomocy. Tytułem zobrazowania sytuacji na dzień dzisiejszy powiem pokrótce, jak prezentuje się na antenach Telewizji Polskiej problematyka związana z integracją europejską. Jak już wspomniałem poruszamy tę tematykę w programach informacyjnych i w programach publicystyki międzynarodowej, takich jak: „7 dni - świat”, „Taki jest świat”, w programach publicystyki rolnej, w programach cyklicznych, w programach edukacyjnych - adresowanych do młodzieży, w programach cyklicznych, takich jak teleturniej „Bliżej Europy”, który przeznaczony jest dla uczniów ostatnich klas szkół podstawowych. Jest on poświęcony znajomości problematyki Unii Europejskiej i geografii, kultury, historii i gospodarki państw Unii oraz ich stosunków i relacji z Polską. Program jest sponsorowany przez Radę Europy.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#DanutaCelińska">Innym cyklicznym programem, pozostającym w kręgu tej problematyki, jest program „Każdy ma prawo”, w którym członkowie Komitetu Helsińskiego w Polsce, znakomici prawnicy, politycy, przedstawiciele instytucji prawa i państwa Wspólnoty porównują te instytucje z naszymi. Można by wymienić jeszcze inne programy takie, jak „Teleplastikon”, „Szkoły w Europie”.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#DanutaCelińska">Jest to dobry początek, a wszystko jest przed nami i z całą pewnością tematyka ta będzie obecna na antenie polskiej telewizji. Z pomocą państwa będzie ona miała odpowiednią rangę i poziom profesjonalny.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PiotrBuczkowski">Chciałbym zwrócić uwagę na problem, który - moim zdaniem - jest w zbyt małym stopniu przedmiotem prac Biura pana ministra. Dotyczy on współpracy zagranicznej gmin polskich. Jak wiadomo, od 4 lat funkcjonuje instytucja samorządu terytorialnego, która jest w pełni suwerenna i podejmuje różnorodne działania. W tej chwili mamy w kraju już kilkadziesiąt umów zbliźniaczenia z gminami Wspólnot Europejskich. Jest to działalność szczególnie wspierana przez władze europejskie. Kontakty międzynarodowe, które rozpoczynają bezpośrednie kontakty między obywatelami, uzyskują duże wsparcie i przeznaczane są na ten cel znaczne środki we Wspólnotach Europejskich. Dotyczy to także realizacji pewnych wspólnych przedsięwzięć nie tylko w ramach współpracy programowej, ale także między gminami będącymi członkami Wspólnot Europejskich w ramach dwustronnej, trójstronnej, a nawet czterostronnej współpracy tych gmin.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PiotrBuczkowski">Na posiedzeniu Komisji Wspólnej rządu i samorządu terytorialnego, które miało miejsce przed wyborami samorządowymi, wysunęliśmy propozycję aktywnego włączenia się Biura ds. Integracji do wspierania współpracy gmin polskich. Dotyczy to w szczególności działalności samorządu terytorialnego w organizacjach Unii Europejskiej, takich jak: stała Konferencja Władz Lokalnych „od tego roku będzie to Kongres Władz Lokalnych” przy Radzie Europy, gdzie mamy 12 przedstawicieli oraz Rada Gmin i Regionów Europy, która jest jedną z instytucji najstarszych w Europie i skupia właściwie wszystkie organizacje władz lokalnych.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PiotrBuczkowski">Jest to dla nas problem istotny, gdyż uczestnictwo w tych instytucjach wiąże się np. z kwotą opłacania dosyć wysokich składek. Dla gmin czy organizacji samorządowych zachodnich nie jest to problem, natomiast dla nas stanowi to pewną trudność, ponieważ poza płaceniem składek musimy prowadzić normalną działalność.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PiotrBuczkowski">Miałbym prośbę do pana ministra, aby zainteresował się tą sprawą i odpowiedział na postulat, który w ramach Komisji Wspólnej został przyjęty przez rząd odnośnie wspomożenia Biura Współpracy, założonego przez wszystkie polskie organizacje.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PiotrNowinaKonopka">Jeżeli dobrze się zorientowałem, to na sali nie ma przedstawicieli MEN. Jest to sprawa, która w niezmierny sposób mnie niepokoi. Pan minister J. Saryusz-Wolski wyliczał inicjatywy, które wypływają z Biura ds. Integracji. Sądzę, że musimy codziennie uświadamiać sobie to, że proces zmian w świadomości społecznej u ludzi dorosłych, będzie się toczył z mniejszym udziałem rządowych decyzji, natomiast to, co da się robić poprzez decyzje rządowe, to budowanie systemu edukacyjnego. Pan minister J. Saryusz-Wolski przy najlepszych swoich chęciach nie jest i nie będzie ministrem edukacji. Sytuacja, w której MEN ogłasza swój brak zainteresowania (bo tak odczytuję nieobecność na dzisiejszym posiedzeniu przedstawicieli tego resortu), jest w najwyższym stopniu niepokojąca. Potwierdzam to, o czym mówił pan poseł K. Wiecheć, o pewnym nastroju, który panuje wśród młodzieży. Mam okazję przez ostatnie tygodnie otrzymywać liczne oferty spotkań od lokalnych stowarzyszeń, fundacji, klubów. Wśród nich jest bardzo dużo inicjatyw wypływających od ludzi młodych, którym system edukacji publicznej nie zapewnia w żadnym stopniu elementarnego przygotowania do tego, żeby za 3–4 lata, kiedy zrobią maturę i pójdą na studia, ich wiedza o Wspólnotach Europejskich wykraczała - przynajmniej w zarysach - ponad to, co wie dzisiaj przeciętny 40., 50., czy 70.-latek w Polsce. Jeżeli nie zmusimy administracji w Polsce do bardzo dużego wysiłku w sferze edukacji ludzi młodych, to działania pana ministra i nasze pójdą na marne. W tej dziedzinie interwencja państwa jest rzeczą naturalną. Kiedy przeglądać programy nauczania w szkołach społecznych to bardzo wyraźnie uwidacznia się różnica. Tworzy się klasy europejskie, autorskie, organizuje się wymianę zagraniczną itp. Oczywiście wiąże się to także ze statusem finansowym, ale i bez wszelkich środków dałoby się bardzo wiele zrobić.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PiotrNowinaKonopka">Pan poseł P. Buczkowski mówił o inicjatywach gminnych. Tutaj też jest pole do działania, ale skoro zostało zahamowane przeniesienie systemu oświaty do gmin, to większa odpowiedzialność za te sprawy spoczywa na centralnej administracji państwowej. Wyrażam stanowcze niezadowolenie z faktu, że nie możemy dzisiaj zapytać ministra edukacji, jakie są zamiary tego resortu.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#PiotrNowinaKonopka">Pamiętam, że w zeszłym roku, w poprzedniej kadencji Sejmu, odbywaliśmy podobną debatę i tak się złożyło, że akurat resort edukacji udzielił najmniej satysfakcjonującej odpowiedzi na zadawane przez nas pytania. Kierownictwo resortu zmieniło się, natomiast trudno stwierdzić, by zmieniła się jego polityka. Poprzednim razem minister przynajmniej był obecny na posiedzeniu Komisji i mówił to, co miał do powiedzenia. Dzisiaj nie ma na sali żadnego przedstawiciela resortu.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JanSiekierski">W pełni zgadzam się z opinią, że proces edukacji w zakresie problemów integracji musi odbywać się bardzo szeroko i być prowadzony przez wszystkie resorty, albowiem nie zrobi tego wyłącznie Biuro ds. Integracji Europejskiej i Pomocy Zagranicznej nawet przy współpracy MEN. W ramach programów pomocy ze środków PHARE podjęliśmy pewne działania, uważając, że problemy integracji w sferze rolnictwa będą bardzo trudne, że konieczne jest przygotowanie środowiska wiejskiego, szczególnie młodzieży, do tych poważnych zagadnień. To właśnie ludzie młodzi będą musieli uporać się z tymi problemami, albowiem wkroczą w dorosłe życie, gdy będą następować procesy integracyjne. Nasze działania zaadresowane są głównie do środowiska średnich szkół rolniczych, tych, które są najbiedniejsze, najsłabiej wyposażone, gdzie proces przygotowania nowych materiałów, podręczników uzupełnionych o aktualną wiedzę, jest bardzo ograniczony. Próbujemy to naprawiać m.in. całym cyklem publikacji, które adresujemy do szkół. W tym roku już 3 wkładki kilku gazet rolniczych zostały skierowane do ponad 500 szkół rolniczych w Polsce. W materiałach tych wykładamy podstawową wiedzę, dotyczącą struktur Wspólnoty i założenia polityki rolnej. Próbujemy wyjaśniać, dlaczego są one tak mocno dyskutowane, czemu wzbudzają tyle obaw. Spotykamy się z bardzo przychylnym odzewem. Jesteśmy na etapie przygotowywania biuletynów w tym zakresie. Planujemy przeprowadzić proces kształcenia także dla nauczycieli średnich szkół rolniczych, albowiem obecnie nie są oni przygotowani do prowadzenia zajęć dydaktycznych, dotyczących problematyki integracyjnej.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JanSiekierski">Jest duże zainteresowanie studiami podyplomowymi, głównie w środowisku administracji gospodarczej. W oparciu o struktury FAPA, a także w oparciu o współpracę z ośrodkami akademickimi, zamierzamy prowadzić proces edukacji na wyższym poziomie, głównie dla potrzeb administracji i środków doradztwa. Mamy pewne zalążki kadrowe, które mogłyby wzmacniać różne poczynania w tym względzie w administracji terenowej. Możemy wykorzystać część środków PHARE na edukację. Chcemy realizować specjalny program w zakresie edukacji w przygotowywanym memorandum finansowym środków PHARE. Ludzie młodzi będą przekazywać wiedzę pozostałym grupom społecznym w swoim miejscu zamieszkania, szczególnie w środowisku wiejskim. Chcemy uniknąć opóźnienia w sferze edukacji ludności wiejskiej, tak jak ma ono miejsce w sprawach strukturalnych rolnictwa. Inwestycja w młodzież, w edukację, jest inwestycją w przyszłość.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#JanSiekierski">Nie muszę państwu mówić o problemach z nauczycielami języka angielskiego w średnich szkołach rolniczych. To też wymaga wsparcia finansowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JózefZegar">Nie ma potrzeby uzasadniania celowości upowszechniania wiedzy o Wspólnotach Europejskich. Wydaje mi się, że w zbyt dużym stopniu zaznacza się akcenty natury politycznej, natomiast w niedostatecznym upowszechniamy wiedzę użyteczną dla gospodarki, a przecież to sprawy gospodarcze będą przesądzać o stosunku naszych obywateli do członkostwa w Unii Europejskiej. Pan minister J. Saryusz-Wolski mówił o 47 opracowaniach, które są już gotowe. Zobaczyłem, że 16 z nich dotyczy rolnictwa. Tymczasem, niestety, nie mamy dostatecznej wiedzy o przewagach komparatywnych naszego rolnictwa w odniesieniu do rolnictwa Unii Europejskiej. Jest to konieczne w kontekście liberalizacji naszych obrotów. Dobrze byłoby wiedzieć w czym możemy uzyskać przewagę, aby w przyszłości podejmować konkurencje na rynkach Wspólnoty i na innych rynkach w związku z umową GATT.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#JózefZegar">I jeszcze uwaga na marginesie koreferatu posła K. Wiechecia, który apelował, aby Komisja wspierała dążenia Biura ds. Integracji Europejskiej i Pomocy Zagranicznej, w celu zwiększenia budżetu. Rozumiem, że Biuro ma skromne środki, podobnie jak inne resorty, ale nie popieram tego, by poszczególne Komisje walczyły o budżety swoich resortów, gdyż nie tędy droga.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#JózefZegar">W ramach rządu fundusze są rozdzielane dla poszczególnych resortów proporcjonalnie do ich potrzeb.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#ZygmuntCybulski">Uważnie wysłuchałem wypowiedzi państwa na temat propagowania idei Unii Europejskiej. Zastanawiam się jak zawrzeć w programie szkolnym tyle nowego materiału. Mam wrażenie (nie ujmując nikomu), że brak doświadczenia nauczycielskiego powoduje iż w szkole zamierzamy umieścić wszystko, co tylko byśmy chcieli i na dodatek wykształcić ludzi. Oczywiście wiedza o społeczeństwie w bardzo szerokim znaczeniu (wiedza o organizacji społeczeństwa europejskiego), powinna znaleźć się w systemie edukacyjnym.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#ZygmuntCybulski">W materiale, który otrzymaliśmy z MEN podano szereg przykładów, w jaki sposób się to rozwiązuje. Szkoda, że brak jest dzisiaj przedstawiciela MEN, który mógłby nam to przedstawić.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#ZygmuntCybulski">Z zastanowieniem słuchałem również prośby posła P. Buczkowskiego o pomoc dla gmin. O jaką to pomoc chodzi? Czy dobrze rozumiem, że myślał pan o pomocy finansowej rządu dla samorządów terytorialnych, by te mogły nawiązywać kontakty z gminami innych krajów. Jest to nieporozumienie. Samorządy mogą podejmować takie inicjatywy, o ile uda im się wygospodarować fundusze na ten cel, natomiast budżet państwa jest zbyt skromny, by móc wspomagać tego typu działania.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#ZygmuntCybulski">Kolejna sprawa. Społeczeństwo musi dostrzegać korzyści z podjęcia jakiejś działalności. Tymczasem problemem jest udzielenie odpowiedzi na pytanie, co społeczeństwo uzyska z Paktu integracji Polski z Europą. Rolnicy - jak wiemy - mają zastrzeżenia. Polskie rolnictwo jest dosyć specyficzne i w związku z tym w naszym interesie jest, żeby ono nie podupadło lecz rozwijało się i osiągało korzyści, wynikające z połączenia z rolnictwem europejskim. Sprawa nie będzie prosta i dlatego należy edukować polską wieś już w bardzo wczesnym okresie.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#ZygmuntCybulski">Wydaje mi się, że wiele łatwiej byłoby przekonywać społeczeństwo w zakresie innych dziedzin gospodarki. Mam na uwadze pewne rodzaje przemysłu, które wchodzą do gospodarki europejskiej w pełnym rozmiarze i mogą zająć w niej znaczące miejsce (i wcale nie muszą być wykupione). Pozostaje problem działalności resortu zajmującego się prywatyzacją i reprywatyzacją. Jest to sprawa coraz głośniejsza. Konieczne jest uspokojenie społeczeństwa, że nie poniesie ono strat. Są to problemy, z którymi - w szerokim zakresie - powinna się zająć telewizja, prasa, radio w cyklicznych audycjach prowadzonych o ustalonej porze, tak by zainteresowanie nimi weszło w nawyk odbiorców.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MarcinŚwięcicki">Są różne płaszczyzny wiedzy o integracji europejskiej. Do całego społeczeństwa kierowana jest bardzo ogólna informacja o problemach i sprawach dotyczących integracji. Jest też wiedza adresowana do specyficznych grup, np. młodzieży, producentów, administracji państwowej, pomników. Wobec każdej z nich trzeba podejmować inne działania, stosować specyficzne środki i metody.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#MarcinŚwięcicki">Chciałbym wspomnieć o polskich przedsiębiorcach i o ich znajomości możliwości, jakie stawia Układ o Stowarzyszeniu i perspektywa wejścia do Wspólnot Europejskich. Mam wrażenie, że informacja docierająca do tej grupy nadal jest niedostateczna.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#MarcinŚwięcicki">Jeżeli chodzi o środowiska wiejskie to wielu rolników nie ma łatwego dostępu do popularnej broszury, która nazywa się „Jak eksportować żywność do Unii Europejskiej”, a którą można byłoby kupić w kiosku. Powinna ona zawierać praktyczne wskazówki np., jakie są bariery celne, gdzie należy się zgłosić, gdzie wykonać atest, jakie badania weterynaryjne są wymagane. Nie twierdzę, że tego typu materiałów w ogóle nie ma, natomiast - w moim przekonaniu - jest ich za mało.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#MarcinŚwięcicki">Inna sprawa. Dzięki wejściu w życie Układu o Stowarzyszeniu, polskie przedsiębiorstwa mogą uczestniczyć w przetargach publicznych w krajach Unii Europejskiej. Kto wie, że istnieje taka możliwość? Kto potrafi się za to zabrać? Kto posiada informacje o tym, gdzie np. warto startować do przetargu, tak by nie była to tylko strata czasu i nakładów. Trzeba by upowszechniać tę wiedzę przez jakieś organizacje, samorządy gospodarcze.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#MarcinŚwięcicki">Apelowałbym, aby oprócz Białej Księgi, czy np. telewizyjnej ogólnodostępnej propagandy upowszechniać wiedzę praktyczną, użyteczną w sposób przystępny dla przedsiębiorców, rolników, potencjalnych eksporterów.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#MarcinŚwięcicki">Kolejna sprawa. Ukazał się raport przygotowany na zlecenie Komisji Europejskiej dotyczący możliwości i konsekwencji integracji krajów Europy centralnej i wschodniej z Unią Europejską, tzw. raport Boldwina. Czy w tej sprawie planuje się jakąś publiczną debatę? W ostatnim numerze „Polityki” dosyć szeroko relacjonowany jest ów raport, który daje dość pesymistyczny obraz konsekwencji naszego wejścia do Unii Europejskiej. W świetle tego raportu pod znakiem zapytania staje nasze członkostwo w Unii, którego uzyskanie przewidziane było do końca tej dekady.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#MarcinŚwięcicki">Wydaje mi się, że jest to okazja do sprowokowania społecznej dyskusji, w której także rząd mógłby zająć określone stanowisko. Nie istnieje chyba konieczność formalnego ustosunkowania się do tego raportu, ale potrzebna jest dyskusja specjalistów i publiczna debata, gdyż ona uwypukla pewne problemy, które stają przed nami. Być może nie 10, lecz 20 czy 30 lat dzieli nas od tego, żebyśmy mogli w pełni zintegrować się z Unią Europejską i natrafimy tam na straszliwe przeszkody i opór wszystkich krajów biedniejszych, które korzystają z pomocy, do otrzymywania której i my po wejściu do Unii bylibyśmy upoważnieni. Jest to wielka prowokacja, która mogłaby w naszym kraju stanowić zaczyn bardzo poważnej dyskusji nad kwestią integracji i tego, co moglibyśmy zrobić, żeby zwiększyć szansę uzyskania członkostwa w Unii. Stąd mój apel, żeby nie przejść do porządku dziennego nad tym raportem.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#KrzysztofBielecki">Jest oczywiste, że problem upowszechniania edukacji europejskiej nie sprowadza się tylko do tego, jak funkcjonują mass media. Jeśli chcemy poważnie myśleć o edukacji, to dotykamy zupełnie podstawowych procesów, które w naszym kraju mają miejsce. Usłyszeliśmy argument pana posła Z. Cybulskiego, że na szkołę nie można już nakładać więcej obowiązków ponad te, które ona dźwiga obecnie. Tym bardziej, że dostrzegamy, iż nie bardzo umie sobie z nimi poradzić. Rozsądne wydaje się zastanowienie, czy jest ona w stanie zrobić cokolwiek więcej.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#KrzysztofBielecki">Byłoby naiwnością sądzić, że szkoła przesądza o poziomie edukacji europejskiej, o nastawieniu do integracji Polski z Europą. Oczywiście postawy europejskie zależą od stylu i treści polityki, od poziomu życia gospodarczego, od informacji o środkach masowego przekazu, ale także od tego, co się dzieje w szkole. Chciałbym z jednej strony powiedzieć, że - być może - szkoła nie podźwignie już niczego więcej, a z drugiej strony, że problemem nie jest nieobecność dzisiaj przedstawiciela MEN lecz to, co generalnie dzieje się z polską oświatą.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#KrzysztofBielecki">Jeśli szkoła nie jest w stanie podźwignąć niczego więcej, to trochę na własne życzenie. Jedną z podstawowych spraw jest to, że programy rzeczywiście są przeładowane. Zapoznałem się z wynikami badań, z których wynika, że w warszawskich liceach najbardziej ambitna młodzież pracuje do godziny 23, a nawet do pierwszej w nocy. Są to ci, którzy chcą się dostać na porządne kierunki studiów. Można sobie wyobrazić, jaki to ma wpływ na organizm nastolatka. Jest to absolutny absurd. Chcą być najlepsi i to można zrozumieć, ale ktoś im ustawia te bloki programowe i jest to zupełne nieporozumienie, skoro mamy do czynienia z systemem edukacji permanentnej, a nie jest tak, że w liceach trzeba się dowiedzieć wszystkiego na całe życie.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#KrzysztofBielecki">Od wielu lat mówi się o tym, że programy nauczania w Polsce są przeładowane i że pomysł na programy encyklopedyczne jest żywcem z XIX wieku. To wiedzą wszyscy poza kolejnymi urzędnikami MEN. Naturalnie, że jeżeli każdy musi się koniecznie nauczyć co stułbia „robi w czasie wolnym od pracy”, czyli „o życiu intymnym” stułbi, to nie ma miejsca już na nic innego.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#KrzysztofBielecki">Chciałbym podkreślić, że poza funkcją kształcenia, niesłychanie ważnym zadaniem szkoły jest przygotowywanie do życia społecznego. W sytuacji, gdy społeczeństwo jest w trakcie tak głębokiej transformacji, jak ta, która ma miejsce w naszym kraju i gdy stoi ona przed perspektywą przynależności do Unii Europejskiej, co oznacza kolejny wstrząs cywilizacyjny, mentalny - szkoła odwraca się od tego procesu, w ogóle go nie dostrzega, czyli nie spełnia jednej z podstawowych funkcji. Należy ograniczyć zupełnie absurdalne, anachroniczne koncepcje programowe nauczania i zastanowić się nad zmianami. W krajach cywilizowanych szkoły pełnią również funkcję społeczną.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#KrzysztofBielecki">Realizacja programu edukacji europejskiej poprzez szkoły jest naprawdę bardzo trudna. Mam na ten temat coś do powiedzenia, ponieważ w ramach działalności Centrum Europejskiego mam wiele wykładów dla nauczycieli oraz dla młodzieży w szkołach. Prowadziłem kiedyś badania, z których wynikało, że nauczyciele są jedną z najmniej otwartych grup na zmiany społeczne, na nowoczesność, na reformy. Nie mówię tego po to, żeby dokuczać ludziom, którzy są i tak dosyć nieszczęśliwi i wcale nie mają łatwej sytuacji, tylko żeby podkreślić, że dzieło jest wielkie, a środków po temu, żeby je zrealizować jest mało. Nie rozwiąże się tego problemu, jeśli będzie się udawało, że nic się nie dzieje.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#KrzysztofBielecki">Sytuacja europejska, jeżeli ma być poważnie realizowana, również poprzez szkoły, wymaga zdecydowanych zmian samego systemu edukacyjnego, innej koncepcji polityki oświatowej, a przede wszystkim kadr. Kto ma uczyć o wartościach europejskich? Czy człowiek, który jest autorytarny, ponieważ ma bardzo wysoki poziom lęku? Tymczasem nauczyciele są warstwą społeczną, charakteryzującą się bardzo wysokim poziomem lęku, co wiąże się z postawą autorytarną.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JanBorkowski">Pan K. Bielecki wypowiadając się na temat edukacji nie wykorzystał okazji, żeby powiedzieć o działalności Centrum Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego, która jest godna podkreślenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#MałgorzataOstrowska">Chciałam się odnieść do wypowiedzi pana dr K. Bieleckiego. Nie zgadzam się w pełni z opinią, że nauczyciele są tą grupą, w której jest wyłącznie lęk i negatywne nastawienie do wprowadzania nowych pojęć i nowego zakresu materiału. Pan doktor wyraził nieco obrazoburczą opinię na temat nauczycieli, ale nie o tym chciałabym mówić.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#MałgorzataOstrowska">Z pewnością wszystkie te kwestie, które pan podnosił, a więc konieczność zmiany systemu edukacyjnego, korekty programu, są sygnalizowane od lat, a w tej mierze niewiele się dzieje. Środki, którymi dysponuje na dzisiaj i pan minister i Centrum Europejskie i inne instytucje (które mogłyby coś zrobić w zakresie upowszechniania idei europejskich), powinny być skierowane na wykształcenie kadry, na przygotowanie materiałów pomocniczych, dydaktycznych. Ilu nauczycieli ma pełną informację na temat Układu Europejskiego? Często niewiedza dotyczy najbardziej podstawowych pojęć.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#MałgorzataOstrowska">Wierzę, że w wyniku współpracy między ministerstwami zainteresowanymi wprowadzeniem tej problematyki do szkół, można by pokusić się o to, aby w ramach programu wiedzy o społeczeństwie, czy w ramach tzw. lekcji wychowawczych, wprowadzić przynajmniej podstawową siatkę pojęciową, od tego trzeba zacząć. W tej chwili te niewielkie środki, jakimi się dysponuje, ulegają rozproszeniu. Tymczasem, aby inwestycja w nauczycieli i w oświatę mogła mieć miejsce potrzebne są pieniądze. Skoro mamy ich niewiele, to trzeba wybrać jedno z kilku rozwiązań. Trzeba zainwestować w szkoły, w sposób nauczania wiedzy o Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#MałgorzataOstrowska">Jeżeli każdy resort oddzielnie będzie podejmował pewne działania, to nie obejmą one całości systemu oświaty w naszym kraju.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#RyszardBondyra">Chciałbym zwrócić uwagę na badania opinii publicznej, które zostały nam dzisiaj dostarczone. Wynika z nich, że zainteresowanie Układem Europejskim spada. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jak można manewrować danymi. Nawet w materiale, który otrzymaliśmy, jest to czynione. O Układzie Europejskim słyszało tylko 66% badanych, natomiast akceptuje go 71% badanych. Nie wiem jak to jest wyliczone.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#RyszardBondyra">Przytoczę jeszcze kilka innych przykładów. Za postulatem zapewnienia pracy wszystkim chętnym opowiedziało się 90% osób, a zgodę na ryzyko bezrobocia wyraziło 50% osób. Za kontrolą cen opowiedziało się blisko 90% ankietowanych, a za pełną wolnością sektora prywatnego 70%; za zniwelowaniem różnicy dochodów biednych i bogatych - blisko 70%, a ze zdaniem „dochody powinny być zróżnicowane w zależności od kwalifikacji, wydajności” zgodziło się 85%. Wszystko zależy od formułowania pytań. Nie polegałbym więc na czynnikach tych badań.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#RyszardBondyra">Kolejne krytyczne uwagi odnoszące się do badań. Pochodzę ze środowiska rolniczego i wiem, że poparcie dla Układu Europejskiego jest na wsi niewielkie i to nie z braku wiedzy, lecz dlatego, że zaczynamy mieć świadomość, iż rolnictwo pozostawia się poza nawiasem. Gdy wchodzimy w szczegóły to okazuje się, że rolnicy są przeciwni wolnemu handlowi ziemią z udziałem obcego kapitału i osiedlaniu się cudzoziemców na naszych terenach. Im bardziej będziemy zagłębiać się w szczegóły, tym bardziej zaznaczy się spadek aprobaty dla Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#RyszardBondyra">Poseł M. Święcicki wspomniał o potrzebie stworzenia dla nas. rolników, swego rodzaju katalogu zawierającego spis produktów z kontyngentu, które możemy eksportować. Otóż nasz eksport do krajów „dwunastki” wynosi 1%. Wszyscy kontrahenci na Zachodzie chcą mieć stałych dostawców, a kontyngenty, które zostały nam przyznane, to jest kropla w morzu i nikt stamtąd nie będzie z nami handlować. Natomiast import z krajów Unii wynosi 35% i jest to już poważna suma dla naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#RyszardBondyra">Jako rolnik pragnę zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę. Przy wchodzeniu do Unii Europejskiej wymagane jest referendum. Na wsi nikt nie będzie głosował za Układem Europejskim dopóki problemy rolnictwa nie zostaną uregulowane. My rolnicy nie będziemy żyć w systemie wolnego rynku rolnego, w sytuacji, gdy pozostawi się nas na boku. Na pewno nikt z rolników na to się nie zgodzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#StanisławStebelski">Dobrze się stało, że w tym momencie Komisja zajmuje się problematyką działalności informacyjno-edukacyjnej. W ostatnim okresie w stosunkach Polski z Unią Europejską zaszły wydarzenia, które postawiły nas w zupełnie nowej sytuacji. Do tej pory mieliśmy do czynienia z Układem o Stowarzyszeniu, w tej chwili w zasadzie w ten sam horyzont czasowy wpisuje się sprawa członkostwa Polski z Unią. Oczywiście wiąże się to z koniecznością dostosowań prawnych, ekonomicznych, ale również kształtowania świadomości europejskiej oraz stworzenia na zewnątrz klimatu akceptacji i poparcia dla naszych aspiracji integracyjnych.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#StanisławStebelski">Jeśli chodzi o badania opinii publicznej, których wyniki przedstawił pan minister J. Saryusz-Wolski, to pytania w nich sformułowane są porównywalne z tymi, które zawarte były w poprzednich badaniach. Można dopatrywać się błędu statystycznego w samych wynikach, natomiast badania wskazują na pewien trend. Nie jestem zaszokowany tym, że spada stopień poparcia dla integracji z Unią Europejską, bo wystarczą jakieś następne truskawki, czy wiśnie i natychmiast odnotujemy wahnięcie. Dziwi mnie natomiast spadek wiedzy o Unii Europejskiej. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że akurat w ostatnim półroczu mieliśmy nagromadzenie ogromnej liczby wydarzeń na odcinku stosunków z Unią Europejską, to znaczy, że działania informacyjne, upowszechniające problematykę integracyjną są albo źle adresowane, albo są to nie tego rodzaju działania, o które nam chodzi.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#StanisławStebelski">Zgadzam się z opinią M. Święcickiego, że konieczne jest adresowanie określonej informacji do konkretnych odbiorców. Podstawowe pytanie, jakie stawia sobie czy to młodzież, czy rolnik, czy przemysłowiec. brzmi: co ja z tego będę miał, jaki jest mój interes w zbliżeniu z Unią Europejską. Nie potrzeba do tego ogromnych raportów, wystarczy kilka zdań, które potrafią przekonać adresata.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#StanisławStebelski">Kolejna kwestia. Oczywiście problemem jest wielkość środków, bo trzeba dokonać wyboru np. czy kształcić urzędników administracji państwowej, czy kadry w terenie. Nie na wszystko możemy sobie pozwolić. Myślę, że pan minister jest lepiej zorientowany w problemie odpływu z administracji państwowej kadr wykształconych w problematyce integracji europejskiej.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#StanisławStebelski">Ważne jest także przygotowanie kadr administracji terenowej i samorządowej. Poseł B. Buczkowski wspominał o potrzebie pewnej promocji, czy wsparcia dla współpracy pomiędzy gminami. Jest to sposób na otwarcie naszych gmin i samorządów terytorialnych na świecie. Nie musi to być koniecznie konkretne wsparcie finansowe ze środków Biura czy z funduszu PHARE, jest to raczej kwestia pomocy merytorycznej, tzn. przygotowania kadr do współpracy.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#StanisławStebelski">Nadszedł czas, żeby opracować konkretny program edukacji społecznej i tworzenia świadomości europejskiej na okres 2–3 lat. Było to sygnalizowane przez posła K. Wiechecia.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#StanisławStebelski">Kilka słów w odpowiedzi na pytanie posła M. Święcickiego, dotyczące raportu Baldwina. Tego typu raportów i ocen będzie coraz więcej, gdyż zbliża się rok 1996, czyli dyskusja Unii Europejskiej na temat rozwoju. Nasz udział w tego typu dyskusji jest kwestią otwartą. Jest do rozważenia, czy będzie to szczegółowa reakcja na raport Baldwina, czy zostanie to podjęte w inny sposób. Naszego głosu nie może zabraknąć w tych dyskusjach przed rokiem 1996.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#AlinaFrończak">Moja dusza socjologa obruszyła się na zarzut, że badania nasze są manipulowane. Badania nie są manipulowane, a wszystko daje się wytłumaczyć bardzo logicznie. Pan poseł R. Bondyra mówił o tym, że poparcie dla integracji jest wyższe niż wiedza na ten temat. Minister J. Saryusz-Wolski stwierdził dokładnie to samo. Poparcie jest intuicyjne (deklaruje je około dwóch trzecich badanych), natomiast bardzo niewiele osób wie, z czym ma do czynienia. Jest to potwierdzone w innych badaniach, które prowadzone są metodą bardziej dyskusyjną, gdzie ludzie mogą się wypowiadać. Mimo obaw i braku wiedzy jest poczucie czegoś, co można nazwać koniecznością dziejową. Nie ma tu żadnej manipulacji.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#AlinaFrończak">Podobne wyniki uzyskano w badaniach prowadzonych przez Uniwersytet Warszawski na temat wiary Polaków. Wierzyło znacznie więcej osób niż było w stanie dokładnie powiedzieć, w co wierzy.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#AlinaFrończak">Zawsze istnieje ryzyko, że część osób deklaratywnie mówi tak, podobnie jak wyborcy, którzy nie zawsze wiedzą dokładnie na kogo głosują.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#AlinaFrończak">Szanuję wiedzę pana posła R. Bondyry o środowisku wiejskim. Na pewno nie opowiada się ono tak silnie za integracją, jak np. środowisko przemysłowe. Nie mniej jednak stwierdzenie, że rolnicy będą głosowali przeciw przystąpieniu do Unii, jest za mocno postawione. Nie ma żadnego potwierdzenia w sondażach, że będą głosowali przeciw. Na pewno mają dużo wyższy poziom lęku, więcej obaw i być może mniej wiedzą, ale za daleko posunięte jest stwierdzenie, że są przeciw integracji.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#AlinaFrończak">Rolnicy, podobnie jak i inne grupy społeczne, odpowiadają wprost, że w zasadzie nie widzą innego wyjścia. Dwa lata temu w badaniach bardziej jakościowych, miękkich, w grupie rolniczej ktoś powiedział „albo integracja, albo mongolski step”.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#AlinaFrończak">Chciałam się jeszcze krótko odnieść do tego, co było wcześniej powiedziane przez pana posła K. Wiechecia, komentującego zestawienia w dokumentach przedstawionych przez Biuro ds. Integracji Europejskiej i Pomocy Zagranicznej. Nie jest to tak, że my liczymy wszystkie artykuły, które poruszają problematykę integracji.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#AlinaFrończak">W naszym materiale podaliśmy przykład akcji, która zresztą była podjęta z inicjatywy Komisji Wspólnot Europejskich i finansowana przez tę Komisję. W ramach tejże akcji była zamówiona pewna liczba tekstów, które ukazały się w prasie.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#AlinaFrończak">Natomiast nie jesteśmy w stanie policzyć wszystkich artykułów, które ukazują się w prasie i poświęcone są tematyce integracyjnej. Nie mamy na to ani ludzi ani możliwości. Nie możemy też specjalnie wpływać na media, gdyż są one niezależne. Możemy najwyżej poprosić, by zajęło się tym, czy innym tematem.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#AlinaFrończak">W materiale jest informacja o dwóch wkładkach, które ukazały się w „Rzeczpospolitej”. Nie jest tam napisane precyzyjnie, że Biuro wykupiło owe wkładki z funduszy, które udało się nam zebrać.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#AlinaFrończak">Jeżeli nie będziemy podejmować akcji, które pan poseł K. Wiecheć nazwał alertami, to nie będziemy w stanie nic zrobić.</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#AlinaFrończak">Jeżeli chcemy trafić do konkretnej grupy z konkretnym zakresem tematycznym, to musimy to wcześniej zaplanować. Praca ta musi być usystematyzowana.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JacekSaryuszWolski">Nie sposób nie zgodzić się z generalnym tonem dyskusji. Chciałem podziękować za wszystkie państwa głosy, które potem sczytamy ze stenogramu i będziemy się nimi posługiwali.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#JacekSaryuszWolski">Mam pewien niedosyt wynikający z faktu, że zgadzamy się w najważniejszych sprawach dotyczących tego tematu, natomiast nie ma operacjonalizacji.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#JacekSaryuszWolski">Państwo zapewne znacie dowcip, jak to ktoś wydaje rozkaz chińskiemu marszałkowi polnemu, żeby jego armia pancerna ruszyła do przodu. On pyta - czy wszystkie trzy czołgi. Otóż mój Zespół Informacji i Kształcenia jest tu obecny i składa się z 4 osób. Wszystko to, co macie państwo w materiale przygotował ten zespół, a pieniądze mamy na spinacze i znaczki, choć pojawiają się protesty, kiedy korespondujemy ze zbyt dużą liczbą szkół.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#JacekSaryuszWolski">W uchwale, która reguluje zadania i kompetencje Pełnomocnika Rządu ds. Integracji Europejskiej i Pomocy Zagranicznej położony jest nacisk na przygotowanie kadrowe a nie na oświecenie społeczeństwa. Edukacja obywateli jest rolą niezależnych mediów, a przede wszystkim resortu edukacji.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#JacekSaryuszWolski">Bardzo dziękuję panu posłowi K. Wiecheciowi za krytyczną recenzję przygotowanego przez nas materiału. Pozwolę sobie tylko zwrócić uwagę, że zabrakło w niej jednej rzeczy: porównania relacji nakład - efekt.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#JacekSaryuszWolski">Nasze działania polegają głównie na wpływie perswazyjnym. Bardzo często sami jesteśmy dobrowolnymi i bezpłatnymi lektorami. Przygotowujemy materiały dla prasy, bo dziennikarze często są leniwi, albo nie mają czasu, żeby zagłębić się w tę problematykę. Generalnie spotykamy się z postawą „daj”, „nie wydrukuję wkładki, jeśli za to nie zapłacisz” (i jeszcze chce się na tym zarobić) i dlatego były tylko dwie wkładki w „Rzeczpospolitej”. Powiedzieliśmy: „za pełnienie waszej misji publicznej - po pierwsze nie zapłacimy, bo nie mamy środków, a po drugie - nie zapłacimy, bo nie należy płacić”. Taka sama była rozmowa z telewizją. Słyszeliśmy roszczenia: daj, zapłać, ufunduj studio, kamerę, etat w Brukseli. Rząd nie ma na to pieniędzy, ale te środki, którymi dysponuje powinny znaleźć się w regularnych budżetach telewizji, prasy itd.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#JacekSaryuszWolski">Jeśli chodzi o wiele programów, które państwo znajdziecie w materiałach MEN np. UPET, TESSA, TERM, TEMPUS, to środki na ich realizację zostały wynegocjowane z Brukselą.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#JacekSaryuszWolski">W tej chwili skierowano 4 mln ECU na Uniwersytet „Viadrina” we Frankfurcie. Podobne, bardzo skromne wspieranie studiów europejskich odbywa się ze środków budżetowych, bo ich po prostu nie ma.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#JacekSaryuszWolski">Nie brakuje pomysłów, programów i raczej nie takie apele powinniśmy kierować, to po prostu kosztuje.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#JacekSaryuszWolski">Chciałbym podkreślić, że to Sejm, poprzez kształtowanie budżetu decyduje o tym, co i w jakich programach robi administracja państwowa. Jest to ogromna odpowiedzialność. Jeżeli ta debata będzie nadal prowadzona, to w przededniu wejścia do Unii odpowiedzialność za stan świadomości społecznej będzie spoczywała nie tylko na mediach, strukturach rządowych i administracji, ale również na najwyższej władzy legislacyjnej. Z punktu widzenia rządu, przygotowanie kadrowe jest sprawą kluczową, bo oznacza dbanie o interesy ekonomiczne, prawne i inne państwa.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#JacekSaryuszWolski">Jeżeli chodzi o konkretne zamierzenia, to możemy mieć ogromne plany i grube tomy, ale jeżeli nie ma finansów, to mają one wartość makulatury.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#JacekSaryuszWolski">Dlaczego fiasko „Team Europe”? Lektorów bezpłatnych, wędrujących po różnych zakątkach Polski w tym kraju, dzisiaj się nie spotyka. Dlatego część zespołu odeszła i będziemy mieli kłopoty z następnymi. Może się zdarzyć, że kolejni chętni umieszczą się na liście pojadą na tygodniowe czy dwutygodniowe szkolenie do Brukseli, a potem powiedzą „do widzenia” i na to nie mamy wpływu ani żadnego środka wyegzekwowania tego w drodze kontraktu cywilnego.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#JacekSaryuszWolski">Studia europejskie kontynuujemy i rozszerzamy. Niestety, przy tym stanie biedy, kiedy zamyka się studia, walą się akademiki - studia europejskie są dalekim priorytetem dla uczelni. Taka jest naga prawda. Możliwości wspierania są niewielkie. Usytuowaliśmy wysoko studia europejskie w priorytetach programu TEMPUS. Dwa lata temu i rok temu podjęliśmy decyzje, że około 17–19% środków TEMPUS przeznaczonych ma być na studia europejskie. Jeden z panów posłów proponuje krajowy program przedsięwzięć edukacyjnych. Sądzę, że nie jest trudno to napisać, natomiast program bez finansów na jego realizację jest pozbawiony wartości.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#JacekSaryuszWolski">Chciałbym wspomnieć o pewnych działaniach, z których jesteśmy dumni. Forum „Młoda Polska”, ogromne zainteresowanie kuratoriów - to wszystko jest spontaniczną działalnością „po godzinach” nauczycieli. To zawdzięczamy wyłącznie ich społecznikowskiemu nastawieniu. Nie mają materiałów. Jedyną broszurą to „Kluby europejskie”, przewodnik metodologiczny, jak organizować uczniów wokół tematów, jak prowadzić zajęcia. To tytułem komentarza do uwagi pana posła K. Wiechecia o akcyjności.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#JacekSaryuszWolski">Jeśli chodzi o pomysł olimpiady, to skontaktujemy się z właściwymi władzami edukacyjnymi. Był zorganizowany konkurs „razem w Europie”, w którym wzięło udział 22 tys. dzieci i młodzieży od cztero-, pięcio-, po osiemnastolatków. Dosłownie kilka dni temu wręczał nagrody wicepremier Łuczak. Z inicjatywy społecznikowskiej odbyła się również olimpiada geograficzna.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#JacekSaryuszWolski">Kwestia telewizji. Od 3 lat apelujemy do kolejnych kierownictw Komitetu Radia i Telewizji o więcej czasu antenowego, poświęconego problematyce integracyjnej. Wczoraj rozmawialiśmy z szefem anteny drugiej, przedwczoraj z szefem TAI. Muszą być „okienka europejskie” jakkolwiek by telewizja na to nie reagowała, musi być korespondent w Brukseli. Telewizja Polska powinna bardziej pokazywać Europę, a mniej Amerykę. Należy wprowadzić EURONEWS zamiast CNN.</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#JacekSaryuszWolski">Jesteśmy zgodni w warstwie generaliów, a gdy przechodzimy do konkretów pojawiają się pytania, o których już mówiłem.</u>
<u xml:id="u-19.17" who="#JacekSaryuszWolski">W odpowiedzi panu posłowi P. Buczkowskiemu chciałbym powiedzieć, że jeśli chodzi o pomoc dla gmin działania są podejmowane na szczeblu Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej za pieniądze PHARE. Były programy tworzenia bliźniaczych związków w ramach pomocy francuskiej. Jeśli chodzi o używanie na ten cel środków budżetowych to całkowicie podzielam uwagi posła Z. Cybulskiego.</u>
<u xml:id="u-19.18" who="#JacekSaryuszWolski">Dwa słowa komentarza do wypowiedzi pana posła M. Święcickiego. Oczywiście broszury dla rolników mogą być wydane, ale przecież indywidualny rolnik nie będzie prowadził działalności eksportowej, gdyż nie przebije się przez rynek, muszą to robić profesjonaliści. Powinno być więcej informacji, ale nie wierzę w broszury w kioskach „Ruchu” w każdej wsi.</u>
<u xml:id="u-19.19" who="#JacekSaryuszWolski">Kwestia raportu Baldwina. Na ten temat są dwa, bardzo złe, artykuły pana Ostrowskiego w „Polityce” i materiał w „Gazecie Wyborczej”. Nie jest to raport Komisji Europejskiej, tylko raport za pieniądze Komisji Europejskiej. Nie jest to tajny dokument. Piśmiennictwo pana Baldwina jest nam znane. Ukazuje się szereg raportów politycznych przeciwników naszego przystąpienia do Unii Europejskiej. Jednym z bardzo skutecznych instrumentów, odstraszania innych od nas, jest mówienie, ile to będzie kosztowało.</u>
<u xml:id="u-19.20" who="#JacekSaryuszWolski">Jest raport Izby Lordów, wewnętrzny raport Komisji i inne, i mamy tego świadomość. Jest to bardzo nierzetelna dziennikarka, ażeby jednostronnie cytować jeden raport, który jest metodologicznie błędny, a jego intencje są co najmniej wątpliwe. Zamierzamy zaprosić pana Baldwina na rozmowę. On niedawno publikował raport, ażebyśmy wchodzili do EFTA. Są to złe podpowiedzi. Przewagi komparatywne liczyliśmy w 1991 r. i nie tędy droga.</u>
<u xml:id="u-19.21" who="#JacekSaryuszWolski">Koszt naszego włączenia do Unii Europejskiej też nie jest taki, jak przedstawia go pan Baldwin.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JanBorkowski">Dzisiejszym posiedzeniem możemy rozpocząć tę tematykę, która co pewien czas powinna wracać, bo jest podstawowa dla kwestii integracji. W najbliższych tygodniach Komisja będzie się zajmować głównie sprawami gospodarczymi, wynikającymi z raportu rządu na temat realizacji procesów dostosowawczych.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#JanBorkowski">Informacje o integracji tworzą pewną perspektywę, a dla niektórych mieszkańców naszego kraju po prostu bezpieczeństwo. Trzeba wiedzieć co będzie jutro, pojutrze i w dalszej przyszłości. Brak wiedzy rodzi niepewność, niepokój. Dla większej grupy informacje te są wskazówką, jak realizować procesy dostosowawcze. Mamy różne grupy adresatów o rodzimym stopniu percepcji problemów i stąd polityka informacyjno-edukacyjna musi być zróżnicowana.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#JanBorkowski">Pan minister J. Saryusz-Wolski użył stwierdzenia, że podaż informacji powinna podążać za popytem. Z doświadczenia wiadomo, że tam, gdzie pojawia się odpowiednia ilość informacji w odpowiedzi na popyt na te informacje, tam pojawia się nowy popyt. Im więcej informacji dostarczymy, tym większe jest zainteresowanie i tym więcej kolejnych danych trzeba dostarcza. Odbywałem wizyty w różnych województwach Polski i jest duży nacisk, ażeby zwiększyć zakres informacji i usprawnić dostęp do nich. mam kontakt z elektoratem rolniczym i tam także jest zapotrzebowanie na więcej precyzyjnej wiedzy niż można jej dostarczyć, kiedy jest się posłem.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#JanBorkowski">W materiałach nie ma informacji na temat założeń programu edukacyjnego. Nie musi to być „wciśnięte” w obecny program. Może udałoby się to zrobić kosztem tej części materiału nauczania, która jest nieprzydatna. Zawsze istnieje możliwość wyboru. Następna kwestia to środki masowego przekazu. Niewątpliwie ich rola jest ogromna. Chciałbym wyrazić krytyczne uwagi wobec ich funkcjonowania. Wielokrotnie muszę udzielać wywiadów niezwykle trudnych, ponieważ pytający mnie dziennikarz nie wie, o co pyta. Nie zna mojej funkcji, nie odróżnia Rady Europy od Unii Europejskiej itp. To świadczy o poziomie przygotowania pewnej części naszych dziennikarzy. Niewątpliwie są wśród nich i ludzie znający temat. Mass media podejmują przede wszystkim tematy związane z polityką a nie z gospodarką oraz takie, które wręcz bulwersują odbiorców, nie informują zaś w sposób spokojny o faktach, które powinniśmy znać.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#JanBorkowski">Informacje powinny być dostosowane do określonych grup adresatów. Jeżeli nie mamy wystarczających środków to te, które posiadamy musimy wykorzystać najefektywniej. W pierwszej kolejności musimy je kierować do tych, którzy aktywnie uczestniczą w procesie integracji, a w dalszej do tych, którzy będą w ten proces w mniejszym stopniu zaangażowani (niektórzy wyłącznie poprzez fakt udziału w referendum, w którym będą mogli opowiedzieć się za, bądź przeciw przystąpieniu Polski do Unii).</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#JanBorkowski">Chciałem zapytać państwa, czy możemy przyjąć te informacje, które zostały przygotowane przez Biuro ds. Integracji Europejskiej i Pomocy Zagranicznej oraz dla MEN, uzupełnione wypowiedziami pana ministra i przedstawicieli innych resortów.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PiotrNowinaKonopka">Proponuję uznać za satysfakcjonującą rozmowę z obecnymi na sali przedstawicielami resortów. Natomiast nie widzę powodu, żeby przyjmować do wiadomości wynik rozmowy z MEN.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JanBorkowski">Temat upowszechniania wiedzy o integracji europejskiej nie po raz ostatni jest przedmiotem posiedzenia Komisji. Podejmujemy następnie działania, by mieć pewność, że sprawy biegną należycie.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#KrzysztofWieche">Ponieważ z dyskusji wynikło szereg propozycji poszerzających i wzbogacających tę problematykę myślę, że prezydium Komisji po przeanalizowaniu dzisiejszej wymiany uwag podejmie te sprawy, które dyskutanci poruszali.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JanBorkowski">Czy mam rozumieć, że wniosek pana posła zmierza do tego, żeby sformułować opinię na podstawie dzisiejszej dyskusji?</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#KrzysztofWiecheć">Nie wiem czy dzisiaj mamy na to czas.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#MarekMazurkiewicz">Trzeba spokojnie przygotować dokument, który będzie sumował wnioski zgłoszone na dzisiejszym spotkaniu. Powinniśmy wykorzystać także stanowisko i propozycje pana ministra J. Saryusza-Wolskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#KrzysztofWiecheć">Chodzi mi o to, żebyśmy ustalili kierunki pracy dla nas, abyśmy mogli przystąpić do konkretnych działań.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JanBorkowski">Propozycję takiej opinii prezydium Komisji przygotuje pod obrady Komisji, korzystając także z pomocy pana posła K. Wiechecia. Zamykam ten punkt porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#JanBorkowski">W punkcie drugim proszę o uwagi do harmonogramu posiedzeń Komisji ds. Układu Europejskiego na miesiąc maj i czerwiec.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MarcinŚwięcicki">O ile mi wiadomo, 8 czerwca odbywać się będzie całodniowa konferencja na temat doświadczeń szwedzkich wynegocjowania i wchodzenia do Unii Europejskiej i posiedzenie naszej Komisji będzie kolidowało z tamtym spotkaniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JanBorkowski">Otrzymałem już tę informację, natomiast nie jestem pewny, czy wszyscy będziemy zainteresowani uczestniczeniem w tej konferencji i czy wszyscy otrzymamy zaproszenia. Jeżeli - zdaniem pana posła - jest potrzeba, żeby zaproponować to członkom Komisji, to wówczas dokonalibyśmy korekty porządku posiedzeń i przesunęli daty.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#JanBorkowski">Limituje nas czas, bo do wakacji chcielibyśmy zakończyć prace nad oceną programu dostosowawczego, aby po wakacjach zająć się innymi, bieżącymi problemami.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#JanBorkowski">Jeśli nie ma innych uwag do harmonogramu to rozumiem, że prezydium Komisji powtórnie sprawdzi czy nie ma kolizji z innymi imprezami i możemy w zaproponowanej kolejności realizować program prac.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#JanBorkowski">Pragnę poinformować państwa o sprawach, które były przewidziane do rozpatrzenia w punkcie „sprawy różne”. Otóż w najbliższym czasie czekają nas dwa ważne spotkania: 20 maja gościem Sejmu będzie przewodniczący Komisji Europejskiej, pan Jacques Delors i przewidziane jest jego spotkanie z połączonymi komisjami. Program tego spotkania jest w trakcie konstruowania. Bardzo proszę panie i panów posłów o przybycie.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#JanBorkowski">Przewidywany czas 11.25–12.05 w sali plenarnej Sejmu lub Senatu. Należy spodziewać się, że będzie to wystąpienie o dużej wadze wadze politycznej. Będzie ono transmitowane na całą Europę. Właśnie kończy się kadencja pana Jacquesa Delors a i wystąpienie to może wnieść nowe informacje do kwestii integracji.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#JanBorkowski">Następna sprawa dotyczy wizyty w Sejmie prezydenta Parlamentu Europejskiego. Przypada ona na dzień 25 i 26 maja. W czwartek, 26 maja, przewidziane jest spotkanie gościa z połączonymi komisjami. Czas nie został jeszcze dokładnie uzgodniony.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#JanBorkowski">Zamykam punkt drugi obrad, dotyczący prac Komisji w najbliższych tygodniach.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#JanBorkowski">Przechodzimy do punktu trzeciego porządku dziennego - „rozpatrzenia odpowiedzi na dezyderat nr 2 Komisji, dotyczący skuteczniejszego wykorzystania pomocy z programu Unii Europejskiej PHARE”.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#JanBorkowski">Otrzymali państwo tekst odpowiedzi. Czy są jakieś uwagi? Czy możemy przyjąć taką odpowiedź jako zadowalającą?</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#JanBorkowski">Prezydium Komisji wyraża opinię, że ta odpowiedź w znacznym stopniu odpowiada oczekiwaniom, jakie były u podstaw sformułowania tego dezyderatu. Nie słyszę uwag.</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#JanBorkowski">Komisja przyjmuje odpowiedź.</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#JanBorkowski">Punkt czwarty dzisiejszego posiedzenia dotyczy odpowiedzi na dezyderat nr 3, dotyczący kwestii finansowania procesów dostosowawczych.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MarekMazurkiewicz">Trudno wyrazić satysfakcję z tej odpowiedzi, która jest wymijająca i mijająca się z celem, który leżał u podstaw dezyderatu. Chodziło o stworzenie mechanizmu, który Sejmowi, rządowi i wszystkim podmiotom, dysponującym środkami i realizującym program dostosowawczy i wdrożeniowy, pozwoliłby na precyzyjne określenie i później kontrolowanie zarówno zadań rzeczowych, jak i środków finansowych. Nie chodziło tutaj (co wyraźnie wynika z dezyderatu) o pompowanie tych środków do budżetu wyłącznie ministra pełnomocnika i rozdzielanie ich przez pełnomocnika, natomiast Komisji zależało na przedmiotowym wyodrębnieniu w różnych resortach i u różnych podmiotów funduszy przedmiotowo adresowanych na prace dostosowawcze, tak jak to ma miejsce w całej Europie.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#MarekMazurkiewicz">W odpowiedzi słusznie mówi się o konieczności przystosowania systemu klasyfikacji budżetowej do standardów europejskich, o przechodzeniu na przedmiotowy system klasyfikowania zadań, a zatem uwzględnianie według ich kierunku, natomiast równocześnie stosuje się pewien wybieg mówiąc, że w 1994 r. spowodowałoby to zniekształcenie budżetu. Z dezyderatu nie wynikało, byśmy chcieli „przewracać” budżet 1994 r. Był on adresowany wyraźnie do przygotowywania projektu budżetu na rok następny, co korespondowało z wnioskiem posła K. Wiechecia, zgłoszonym w trakcie tej debaty budżetowej.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#MarekMazurkiewicz">Wydaje mi się, że konieczne byłoby uzupełniające wystąpienie i uwypuklenie ministerstwu nieścisłości w tej odpowiedzi. Odpowiedź nie dotyczy pytania zawartego w dezyderacie.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#KrzysztofWiecheć">Miałbym prośbę, aby na następne posiedzenie Komisji przygotować ten dokument. Jest to jakieś nieporozumienie. Może należałoby poprosić pana ministra finansów o rozmowę dokształcającą. Jestem zaskoczony. Na poziomie rządowym takie postawienie spraw związanych z integracją europejską jest bulwersujące.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JacekSaryuszWolski">Jesteśmy Komisji bardzo wdzięczni za ten dezyderat. Wyraźnie trzeba powiedzieć, że jeżeli nie będzie wyodrębnienia przedmiotowego, zadania integracyjne w budżetach resortowych będą spychane na ostatnie miejsce, nie będą realizowane i nadal Komisja i inne grona będą konstatowały to samo, co dzisiaj m.in skonstatowały.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#JacekSaryuszWolski">Jeszcze jedna uwaga. 15 maja mija termin składania w strukturze rządowej wniosków budżetowych. Być może w tej chwili przegrywamy rok 1995 w tej materii. W tej chwili jesteśmy w dosyć nieprzyjemnym kontakcie z pewną komórką Ministerstwa Finansów, która domaga się środków na tłumaczenia dyrektyw finansowych, których my oczywiście nie mamy i które usiłujemy „wyrwać” na razie bezskutecznie) od Brukseli.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JacekSoska">Przejrzałem uważnie dezyderat i odpowiedź Ministerstwa Finansów. Ostatnie zdanie mówi wyraźnie, że nic nie będzie zmienione i szkoda było wysiłków Komisji. Cytuję: „Wyodrębnienie w ramach działu 89 - Różna działalność działalność, rozdziału 89-96 - „Wyodrębnione zadania i jednostki związane z realizacją procesów dostosowawczych do wymagań Układu Europejskiego spowodowały zniekształcenie struktury budżetu, jak i konieczność nowelizacji ustawy budżetowej na rok 1994”. Jest to potraktowanie spraw integracji i naszej Komisji z kpiną.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#JacekSoska">Wszyscy „na ślepo” opowiadają się za integracją, a jak trzeba podjąć konkretne zadania i przeznaczyć na nie pieniądze (żeby móc to robić rzetelnie), to okazuje się to niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#JacekSoska">Na szczęście w Ministerstwie Rolnictwa „znalazł się” dyrektor departamentu do spraw integracji, ale nie ma nawet sekretarki. Jeżeli w tym tempie będziemy się dostosowywać, to może 50 lat wystarczy na kwestie organizacyjne.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#JacekSoska">Ministerstwu Finansów zależy na jak najszybszym pochłonięciu naszej gospodarki przez kapitał zachodni.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#JacekSoska">Mam spokojne sumienie, że głosowałem przeciw integracji z Unią Europejską. Wszystkie czynniki w Polsce dążą do tego, żeby polskiej gospodarki nie dostosować do wymogów europejskich.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#JacekSoska">Z pozycji rządu w Warszawie wszystko wygląda idealnie, a na prowincji sytuacja jest katastrofalna.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#JacekSoska">Wnioskuję o nieprzyjęcie kpiącej odpowiedzi od prezesa Rady Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MarekMazurkiewicz">Rozumiem, że pan poseł popiera mój wniosek, żeby tę odpowiedź odrzucić i wystąpić z pismem do prezesa Rady Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#ZygmuntCybulski">Odpowiedź podpisana przez dr Henryka Chmielaka zupełnie mnie nie satysfakcjonuje i jest nie na temat. Komisja ds. Układu Europejskiego wyraźnie sformułowała pewne propozycje i odniesienie się do nich tylko jednym zdaniem nie jest odpowiedzią. Szkoda, że minister finansów nie widzi możliwości szybszego przejścia na inny sposób rejestracji środków. Trzeba to przyspieszyć, ale nie jest to zadaniem naszej Komisji. Nas ta odpowiedź absolutnie nie satysfakcjonuje i popieram wniosek posła M. Mazurkiewicza o ponowne wystąpienie do prezesa Rady Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#KrzysztofWiecheć">Zawsze tak się składa, że pan minister H. Chmielak jest tą osobą, która pewnych rozwiązań w zakresie problematyki integracji europejskiej nie rozumie. Mam tu na myśli także kwestię podatku od środków transportowych. Była szansa, żeby to przeprowadzić i żeby do budżetu państwa trafiły duże pieniądze (kilkanaście bilionów złotych). Stanowisko ministra H. Chmielaka było w podobnym duchu, jak odpowiedź, którą dzisiaj rozpatrujemy. Ze względu na daty, które nas gonią proponuję, żeby prezydium Komisji skoncentrowało wysiłki na tej sprawie i abyśmy odbyli kolejne posiedzenie Komisji, temu poświęcone podczas, najbliższego posiedzenia Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JanBorkowski">Pragnę zwrócić uwagę, że pracownicy Ministerstwa Finansów, którzy przygotowywali to pismo zauważyli, że dezyderat dotyczył projektu budżetu na rok 1995, stąd nie ma mowy o zniekształceniu budżetu na rok 1994.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#JanBorkowski">Komisja nie przyjmuje odpowiedzi na dezyderat. Jest możliwość zwołania posiedzenia w piątek, w pierwszej dużej przerwie obrad Sejmu. Spotkanie nasze będzie poświęcone sprawie opracowania ponownego dezyderatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JacekSoska">Forma dezyderatu nie przynosi żadnego efektu.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JanBorkowski">Jeżeli pan poseł znajdzie lepszą formę, którą jesteśmy kompetentni wykorzystać, to uczynimy to.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#JanBorkowski">Zamykam ten punkt posiedzenia. Czy w sprawach różnych są jakieś uwagi? Nie ma.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#JanBorkowski">Zamykam posiedzenie Komisji ds. Spraw Układu Europejskiego.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>