text_structure.xml
193 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanBorkowski">Otwieram wspólne posiedzenie trzech Komisji. Jest to posiedzenie związane z inauguracją pracy Parlamentarnej Komisji Wspólnej Rzeczypospolitej Polskiej i Wspólnot Europejskich, która to inauguracja nastąpiła w dniu wczorajszym, tj. 29 listopada 1993 r. Dziś mamy okazję w tym niecodziennym gronie dyskutować o zasadniczych problemach związanych z sytuacją Polski i integracją europejską.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JanBorkowski">Na podstawie listy obecności stwierdzam, że na sali jest quorum, a więc jesteśmy przygotowani do podejmowania uchwał. Porządek dzienny posiedzenia został przekazany państwu w zawiadomieniach. Jest on modyfikacją w stosunku do zaproponowanego przez Parlamentarną Komisję Wspólną Rzeczypospolitej Polskiej i Wspólnoty Europejskiej. Chodzi o kolejność omawianych tematów i wystąpień.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JanBorkowski">Czy są uwagi do porządku posiedzenia? Ponieważ nie ma uwag uważam, że porządek obrad został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#JanBorkowski">Bardzo proszę o zabranie głosu współprzewodniczącego Parlamentarnej Komisji Wspólnej Rzeczypospolitej Polskiej i Wspólnot Europejskich, pana deputowanego Jana Gawrońskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PrzewodniczącyDelegacjiPEdsKontaktówzPolskądeputowanyJanGawrońskiWłochyLDR">Pozwólcie państwo, że będę mówił o kwestii bezpieczeństwa w Europie, a zwłaszcza w tej części Europy. Jest to bowiem ważny problem, z którym musimy sobie radzić. W wielu państwach, w tym w Polsce, jest to kwestia szczególnie istotna. trzeba mieć świadomość, że NATO stało się organizacją anachroniczną. Istnieje, ale nie ma już zasadniczego celu, ponieważ nie ma zagrożenia konfrontacji. Można więc uznać, że NATO nie jest już potrzebne, ponieważ nie ma już wrogów i oponentów, jak to miało miejsce w przeszłości, względem których organizacja ta była nastawiona obronnie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PrzewodniczącyDelegacjiPEdsKontaktówzPolskądeputowanyJanGawrońskiWłochyLDR">Dziś podkreśla się kontakty międzynarodowe pomiędzy organizacjami, poszczególnymi regionami i obszarami Europy. W przypadku Polski, jak stwierdził to dzisiejszego ranka pan prezydent L. Wałęsa, mamy do czynienia z krajem, którego ambicją jest przyłączenie się do NATO. Podczas dyskusji powiemy o tym bardziej szczegółowo. Nie sądzę jednak, aby można było po prostu powiedzieć, że pokój i bezpieczeństwo zostały zagwarantowane. Istnieje chaos, istnieje zamęt na świecie i istnieją niebezpieczeństwa. Istnieje również niebezpieczeństwo, że chaos rozpęta się również w krajach sąsiadujących z Polską.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#PrzewodniczącyDelegacjiPEdsKontaktówzPolskądeputowanyJanGawrońskiWłochyLDR">NATO jest organizacją terytorialną. Jej struktura i wpisane w nią ograniczenia, nie uległy zmianie. Wyjątek stanowi zmiana dotycząca Niemiec, wynikająca ze zjednoczenia tego kraju. Dziś całe Niemcy są członkiem NATO. Zasadniczo jednak skład członków tej organizacji nie uległ zmianie.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#PrzewodniczącyDelegacjiPEdsKontaktówzPolskądeputowanyJanGawrońskiWłochyLDR">Teorie politologiczne, polskie, amerykańskie mówią, że powinniśmy sięgać tak daleko, jak sięga Ukraina, jeśli chodzi o terytorialny zakres paktu. Musimy również liczyć się z reakcją Moskwy. Ruch neonacjonalistyczny w Rosji może się nasilić i w konsekwencji zablokować resztę Europy.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#PrzewodniczącyDelegacjiPEdsKontaktówzPolskądeputowanyJanGawrońskiWłochyLDR">Wejście do NATO jest procesem długofalowym. Hiszpania przyłączyła się do NATO w 1982 r. i dopiero teraz, z wojskowego punktu widzenia, staje się pełnowartościowym członkiem. Podkreślaliśmy wielokrotnie, że członkowie NATO są jakby członkami elitarnego klubu, bardzo dokładnie wybierani przed przyjęciem. Nie zawsze jest dla nas sprawą łatwą przyjęcie nowych państw członkowskich. Nie chcemy osłabiać struktur NATO. Jest to troska zrozumiała i sądzę, że do tej kwestii wrócimy jeszcze w dyskusji.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#PrzewodniczącyDelegacjiPEdsKontaktówzPolskądeputowanyJanGawrońskiWłochyLDR">Nie wyobrażam sobie, by Polska mogła natychmiast przystąpić do NATO. Nie oznacza to jednak, że zamierzamy zaprzestać dyskusji na ten temat. Myślę, że kraje starające się o przyjęcie do NATO powinny otrzymać jakieś gwarancje. Musimy zadbać o wasze bezpieczeństwo. Nie jest to kwestia deklaracji, lecz rzeczywistej ochrony ze strony NATO. Chodzi o to, aby rzeczywiste niebezpieczeństwa zostały zmniejszone. Mówił o tym prezydent L. Wałęsa dziś rano.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#BronisławGeremek">Zanim poproszę o zabranie głosu pana posła P. Nowina-Konopkę w sprawie bezpieczeństwa, chciałbym podkreślić znaczenie tej debaty w dniu dzisiejszym z delegacją Parlamentu Europejskiego.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#BronisławGeremek">Polska w 1989 r. weszła na drogę suwerennego i niepodległego bytu i z tej drogi nie ma zamiaru zejść. Sama decyduje o swojej polityce zagranicznej i sama decyduje także o paktach i układach, w których pragnie uczestniczyć. Problemem istotnym jest jednak także, jakie stanowisko zajmą instytucje europejskie wobec aspiracji wyrażanych przez te kraje, które dokonały zmian ustrojowych w 1989 i 1990 r. i które w sposób jednoznaczny zamknęły rozdział komunizmu? Jakie miejsce może Polska niepodległa zająć w sytuacji, gdy skończyła się zimna wojna, kiedy podział na bloki antagoniczne również się zakończył? Można się też zastanawiać, dlaczego Polska poszukuje miejsca w strukturach bezpieczeństwa europejskiego?</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#BronisławGeremek">Otóż Polska czyni tak przede wszystkim ze względu na społeczną potrzebę bezpieczeństwa. Kraj, który podjął bardzo trudny proces transformacji gospodarczej, dąży ku gospodarce rynkowej, transformacji politycznej, ku demokratycznym instytucjom życia politycznego, odczuwa niepokój o koszty transformacji, jakie płaci społeczeństwo. Odczuwa również niepokój o swój własny los narodowy. W przeprowadzonym ostatnio badaniu socjologicznym 38% Polaków odpowiada, że czuje się bezpiecznie w kraju, w kontekście międzynarodowym, w jaki Polska jest wpisana. Proszę zwrócić uwagę na znaczenie społeczne i polityczne, jakie ma ten fakt, że blisko 2/3 społeczeństwa nie ma poczucia bezpieczeństwa. I to jest główny problem, dla którego Polska, w sposób jednoznaczny, określiła swoje aspiracje do wejścia do NATO.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#BronisławGeremek">Przedmiotem naszej debaty jest art. 5 i art. 10 Traktatu Atlantyckiego. Opieramy się w naszych aspiracjach, na art. 10 mówiącym, że jeżeli jakiś kraj aspiruje do członkostwa w NATO i jeżeli zostanie mu zaproponowane członkostwo, to sprawa stanie się przedmiotem decyzji Paktu Północno-Atlantyckiego. Jest to zatem wyłącznie sprawa między krajem zainteresowanym a państwami należącymi do NATO. Wydaje mi się, że odpowiedź wahająca się i niepewna, ze strony NATO, wynika do tej pory z art. 5 Traktatu Atlantyckiego. Przewiduje on automatyczną interwencję sojuszu północno-atlantyckiego w wypadku, jeżeli jeden z jego krajów członkowskich zostanie zaatakowany przez inne państwo.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#BronisławGeremek">Proszę zwrócić uwagę, jak w sposób zasadniczy wzmacnia niepokój Polaków strach krajów sojuszu północno-atlantyckiego przed zastosowaniem art. 5. Polska została ciężko doświadczona przez historię i nie akceptuje tego, żeby jej los był decydowany na mocy gwarancji zewnętrznych dwustronnych, tak jak to w ostatnich tygodniach było formułowane. W historii Polski gwarancje takie prowadziły do kryzysu niepodległego bytu narodu. I takich gwarancji Polska nie chce.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#BronisławGeremek">Polska chce uczestniczyć w strukturach bezpieczeństwa, jakie istnieją i istnieją realnie. To, że zwracamy nasze aspiracje w stronę NATO wynika z prostego faktu, że w tej chwili jest to główna struktura bezpieczeństwa europejskiego, która funkcjonuje efektywnie. Nasza aspiracja do członkostwa w NATO wynika ze społecznej potrzeby bezpieczeństwa. Chciałbym, żeby ten element był obecny w naszej debacie oraz żeby był przedmiotem rozwagi ze strony delegacji Parlamentu Europejskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PiotrNowinaKonopka">Myślę, że dobrze się stało, że dzisiejszy dzień pracy rozpoczęliśmy od wizyty w siedzibie głowy państwa. Spotkanie, które dzisiaj Parlamentarna Komisja Wspólna Rzeczypospolitej Polskiej i Wspólnoty Europejskiej odbyła w Belwederze, zaznaczone było - powiedziałbym - pewnym podwyższonym poziomem emocji.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PiotrNowinaKonopka">Emocje w polityce bywają także czynnikiem pozytywnym. Pozwalają bowiem nadać pewną temperaturę politycznemu myśleniu, które bardzo często jest zimne, niektórzy mówią nawet, że cyniczne i kiedy się bronimy przed tą wyższą temperaturą emocji, równocześnie często bronimy się też przed uznaniem realnych uczuć, które stanowią o postawie poszczególnych społeczeństw wobec spraw dla tych społeczeństw kluczowych. To jest pierwsza refleksja, którą chciałbym rozpocząć naszą rozmowę zachęcając, żeby zachowując racjonalność myślenia, nie bronić się przed podwyższoną temperaturą kalkulacji politycznej.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#PiotrNowinaKonopka">Druga myśl, którą chcę rozpocząć dyskusję, to sprawa Układu Europejskiego, a szerzej mówiąc sieci układów europejskich, ponieważ nasze posiedzenie zaczyna się od faktu, że Polska wchodzi w stowarzyszenie z Unią Europejską. Paraprzyczyną tego spotkania jest powołanie Parlamentarnej Komisji Wspólnej Rzeczypospolitej Polskiej i Wspólnoty Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#PiotrNowinaKonopka">Otóż chcę państwu zaproponować przyjęcie tezy, że Układ Europejski, który przede wszystkim mówi o sprawach gospodarczych i społecznych, w gruncie rzeczy jest, po pierwsze - elementem szerokiego układu na rzecz bezpieczeństwa i stabilizacji. Idea wejścia Polski w stowarzyszenie z europejskimi strukturami gospodarczymi, bo taka była pierwotna formuła wynikała nie z tego, że Polska chciała uzyskać wspólną przestrzeń gospodarczą, lecz przede wszystkim z faktu, że po rewolucji 1989 r., która jak pamiętamy, była nie tylko polska, chcieliśmy znaleźć się w obrębie struktur demokracji zachodniej. Wychodziliśmy z założenia, że te struktury dają poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji nie tylko Polsce, ale i całemu kontynentowi. Sądzę, że po wydarzeniach ostatnich lat, jaśniej niż wtedy w 1989 r. widać, że istotnie chodziło nie o bezpieczeństwo Polski, a w przypadku innych układów europejskich nie o bezpieczeństwo Czech, Słowacji, Węgier, czy innych państw zawierających takie umowy. Chodziło właśnie o bezpieczeństwo całego kontynentu.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#PiotrNowinaKonopka">Jeżeli ta teza jest racjonalna, jeżeli państwo zgadzacie się z tą tezą, to chciałbym powiedzieć, że konsekwencją przyjęcia jej, powinny być działania polityczne, które zmierzałyby do wytworzenia całej infrastruktury bezpieczeństwa i stabilizacji w Europie. Układy europejskie tego nie dają.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#PiotrNowinaKonopka">Podstawą stabilności jest oczywiście współpraca gospodarcza. Potrzebna jest jednak również jasność w układach politycznych i militarnych. Strukturami, które decydują o tej przestrzeni politycznej i wojskowej, jest dziś Unia Europejska, Pakt Północno-Atlantycki oraz Unia zachodnio-Europejska.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#PiotrNowinaKonopka">Pamiętam pierwsze debaty, które toczyły się z udziałem Polaków, na forum europejskim w sprawie NATO. Był taki moment, kiedy niektórzy uczestnicy życia politycznego stawiali znak zapytania nad NATO. Podkreślaliśmy wtedy bardzo wyraźnie, że czynnik obecności amerykańskiej w Europie, uzewnętrzniony w Pakcie Północno-Atlantyckim, jest wciąż czynnikiem ważnym i potrzebnym, dla zapewnienia poczucia bezpieczeństwa w skali globalnej.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#PiotrNowinaKonopka">W międzyczasie rozwijała się Unia Europejska, nastąpił proces wdrażania postanowień z Maastricht i zwiększyła się rola Unii Zachodnio-Europejskiej. W związku z tym, nasze stanowisko jest stanowiskiem pewnej równoległości i tożsamości procesów zbliżenia do obu tych instytucji: Unii zachodnio-Europejskiej i Paktu Północno-Atlantyckiego.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#PiotrNowinaKonopka">Nie chcę powtarzać tego, co powiedział przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych B. Geremek, ponieważ powiedział to krótko, jasno i sądzę, że na tyle jest to dla nas wszystkich oczywiste, że nie ma co się wdawać w dalsze rozwijanie tych wątków. Chciałbym jednak dodać, w związku z tym, że Polska z pewną obawą obserwuje różne propozycje i koncepcje, które mogłyby oddalać perspektywę pełnej integracji Polski z tymi podstawowymi dwoma strukturami i wytwarzałyby jakąś alternatywę. Stąd proszę zrozumieć pewną powściągliwość, z jaką reagujemy na różne inne sposoby integrowania Polski, czy państw Europy Środkowo-Wschodniej, ze wszelkimi strukturami bezpieczeństwa. Uważamy, że tym, co w sposób bezpośredni dotyczy Europy, rozumianej jako Europa Zachodnia i Europa Środkowa, jest w pierwszym rzędzie cała infrastruktura związana z Unią Europejską, Unią Zachodnio-Europejską i Paktem Północno-Atlantyckim.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#PiotrNowinaKonopka">Niedawno przedstawiony został plan premiera Francji F. Balladura. Sam w sobie, jak sądzimy, bardzo roztropny. Istotnie, jest wiele sytuacji w Europie, które wymagają zamknięcia. Są to m.in. sprawy mniejszości, sprawy granic. W przypadku Polski kłopot polega na tym, że Polska realizowała już plan F. Balladura zanim on powstał. Gdyby pomysłem na bezpieczeństwo i stabilizację w Polsce mógł być plan Balladura, to powiedzielibyśmy, że jest to po prostu niewystarczające. Plan ten jest bardzo dobrym instrumentem ożywiającym zapewne KBWE. Być może też sprawi, że bezpieczeństwo w takiej skali, w jakiej jest rozważane na Forum KBWE, zyskałoby pewne instrumenty realizacyjne.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#PiotrNowinaKonopka">Przedstawiony został też projekt Partnerstwa na Rzecz Pokoju. Myślę, że dochodzimy tutaj do sprawy bardzo delikatnej, ale równocześnie kluczowej. W Polsce odezwały się głosy, że Partnerstwo na Rzecz Pokoju jest sposobem na uniknięcie jasnej odpowiedzi na pytanie, czy Polska zostanie przyjęta do Paktu Północno-Atlantyckiego. Sądzimy, że Partnerstwo na Rzecz Pokoju jest ważnym i pozytywnym projektem, ale sądzimy także, że nie wyczerpuje to wszystkich konieczności związanych z zapewnieniem Europie poczucia stabilności i bezpieczeństwa.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#PiotrNowinaKonopka">Myślę, że w tym gronie powinniśmy sobie mówić bardzo otwarcie i bardzo jednoznacznie. Tu wracam do mojej pierwszej refleksji po spotkaniu z Prezydentem Rzeczypospolitej w jego siedzibie. Chodzi przecież o to, że Europa staje wobec sytuacji, w której, na jej wschodnim obszarze, przebiega proces, którego ostatecznego rezultatu jeszcze nie znamy. Nie znają go również autorzy tego procesu.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#PiotrNowinaKonopka">Nie wiadomo, jak będą przebiegały wybory w Rosji, jak będzie następował proces demokratyzacji w Rosji, jak będą następowały przemiany gospodarcze w tym kraju. Wiemy również o ogromnych kłopotach, które przeżywają kraje dawnego Związku Radzieckiego poza samą Rosją. Wiemy wreszcie o tym, jakie zagrożenia stoją przed innymi krajami, które z różnych powodów, nie były często w stanie podjąć tak radykalnej reformy, jak Polska wraz z państwami grupy Wyszehradzkiej. Trzeba to zagrożenie mieć jasno przed oczyma.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#PiotrNowinaKonopka">Zagrożeniu niekoniecznie trzeba odpowiadać agresją. Nie oczekujemy, że Pakt Północno-Atlantycki, czy Unia zachodnio-Europejska, czy wszelkie inne projekty stabilizacji i bezpieczeństwa skierowane będą przeciwko Rosji. Trzeba to powiedzieć bardzo jednoznacznie i bardzo wyraźnie. Sami czulibyśmy się również zagrożeni, gdyby wytworzono układ, w którym Rosja czułaby się zagrożona.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#PiotrNowinaKonopka">Jest inny problem. Problem próżni jaka wytworzyła się między Europą Zachodnią, która wciąż ma poczucie pełnego bezpieczeństwa, oby ono nie było złudne i niepokojem, który istnieje na obszarach Europy Wschodniej. Sądzę, że z punktu widzenia poczucia perspektywy, którą należy otworzyć przed Wschodem, byłoby bardzo pożądane, żeby procesy integracyjne, w sferze gospodarczej i politycznej, a także militarnej, szły w miarę możliwości, w kierunku Rosji. Powiedział to dzisiaj Prezydent L. Wałęsa. Najbliżej na tej drodze jest Polska i kraje grupy wyszehradzkiej.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#PiotrNowinaKonopka">Wypełnienie tej próżni infrastrukturą polityczną dałoby przede wszystkim poparcie dla tezy, że proces demokratyzacji znajduje swoją odpowiedź. Tam, gdzie odbywają się wolne wybory, tam gdzie regularne procedury demokratyczne są rzeczywiście realizowane, tam narody wolnego świata uznają pełne partnerstwo i prawo tych krajów do aplikacji zgodnie z Traktatem Rzymskim i z innymi przepisami prawa międzynarodowego.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#PiotrNowinaKonopka">Proponuję państwu dalszą debatę na ten temat i przeniesienie jej następnie na forum Europy Zachodniej, już w tej chwili zjednoczonej. Chodzi o to, żeby myśląc o poczuciu bezpieczeństwa, myśleć o tym, że sprawą najważniejszą jest, aby mieć na uwadze wytwarzanie się pewnej pustki, która sprawia, że wszyscy uczestnicy tego procesu zachowują się coraz bardziej nerwowo. W imię uniknięcia takich nerwowych zachowań trzeba, uznając realny postęp, jaki następuje w kolejnych krajach, krok po kroku, swoje drzwi do demokratycznych instytucji otwierać.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#DeputowanydoParlamentuEuropejskiegoMichaelMcGowanWielkaBrytaniaLP">Sądzę, że należy podkreślić, że zaczęliśmy dzisiejszy dzień od rozmowy z Prezydentem Polski, który w pełnym wyzwań przemówieniu przypomniał nam, że mamy teraz jeden Berlin i jedne Niemcy.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#DeputowanydoParlamentuEuropejskiegoMichaelMcGowanWielkaBrytaniaLP">Postęp w dążeniu ku jednej Europie nie odbywa się w takim tempie, jakiego on i wielu innych - jak sądzę - życzyłoby sobie. Dostrzegamy tragedię na kontynencie europejskim w b. Jugosławii, w b. Związku Radzieckim. W moim ojczystym kraju ten proces także istnieje - w Irlandii Północnej. Myślę, że wielu z nas, którym podoba się sukces wynikający z Traktatu z Maastricht, tak trudny przecież do osiągnięcia, czuje zarazem, że w imię bezpieczeństwa, pokoju i wspólnej polityki zagranicznej, patrząc na lata, które minęły, można nie być aż tak zadowolonym. Ta naprawdę wspólna polityka zagraniczna nadejdzie dopiero za kilka lat.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#DeputowanydoParlamentuEuropejskiegoMichaelMcGowanWielkaBrytaniaLP">Niektóre osoby mogą nawet uważać, że pewne rozmowy nt. temat wspólnej polityki w dziedzinie bezpieczeństwa mogłyby być przedwczesne i być może nie jest to kwestia o największym znaczeniu z punktu widzenia powiązań Wspólnoty Europejskiej z Polską. Nie przyjąłbym jednak takiej argumentacji. Myślę bowiem, że musimy spojrzeć na cały obszar pokoju, bezpieczeństwa na świecie. Musimy dostrzec owe postępy, które miały miejsce w wielu częściach świata.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#DeputowanydoParlamentuEuropejskiegoMichaelMcGowanWielkaBrytaniaLP">Dwa tygodnie temu zaledwie byłem w Afryce Południowej, a wielu z nas, ze Wspólnoty Europejskiej spędziło dłuższy czas w Afryce Południowej rozmawiając z grupami, które są w opozycji wobec procesu pokojowego w Afryce Południowej, wobec tego postępu, który dokonał się pomiędzy panem DeClerkiem i panem Mandelą. Postęp ten jest przykładem odwagi i inspiracji, który można z kolei porównać z postępem na Bliskim Wschodzie, który ma pewien potencjał rozwoju, ale jest procesem dla całych generacji.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#DeputowanydoParlamentuEuropejskiegoMichaelMcGowanWielkaBrytaniaLP">Uważam, że nie powinniśmy nie doceniać sukcesów, które nastąpiły w ramach samej Wspólnoty Europejskiej. Ja mam tę możliwość, że na co dzień pracuję z kolegami z Francji, z Niemiec, z Hiszpanii i Włoch i innych państw członkowskich. Myślę, że moi dziadkowie powiedzieliby mi, że to wręcz niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#DeputowanydoParlamentuEuropejskiegoMichaelMcGowanWielkaBrytaniaLP">Myślę, że musimy patrzeć na te osiągnięcia i sprostać wyzwaniom, które wygłosił dziś Prezydent L. Wałęsa, a mianowicie, że od polityków należy oczekiwać rozmów i politycy muszą odrzucić rozwiązania gwałtowne, oparte na przemocy. Myślę, że cały ten obszar kontynentalnego bezpieczeństwa w Europie ma zasadnicze znaczenie z punktu widzenia rozszerzenia Wspólnoty Europejskiej w interesie wszystkich naszych narodów.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#DeputowanydoParlamentuEuropejskiegoMichaelMcGowanWielkaBrytaniaLP">Samo NATO jest bardzo zainteresowane. W związku ze stosunkowo niedawnym rozszerzeniem Wspólnoty Europejskiej z 6 do 12 państw europejskich, jednym z zarzutów mogło być to, że Wspólnota mogła być postrzegana jako ekonomiczne ramię paktu militarnego, w epoce konfrontacji. Wiem, że wielu z nas było świadkami zimnej wojny, jakiś czas temu, świadkami końca Paktu Warszawskiego, a także świadkami zakończenia tradycyjnej roli NATO. Przynajmniej tak sądzili.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#DeputowanydoParlamentuEuropejskiegoMichaelMcGowanWielkaBrytaniaLP">Tak się jednak nie stało. Nowy porządek świata, o którym mówił Prezydent USA Bush, a teraz nowego Prezydenta B. Clintona, miał być oparty na NATO, jako instytucji pomocnej w działaniach ONZ, a jednocześnie ta ONZ byłaby zupełnie zdominowana przez USA. Przed nami jest więc ogromna praca, aby rozwinąć rolę NATO, rozwinąć rolę Unii zachodnio-Europejskiej i myśleć bardziej o różnych relacjach pomiędzy Europą a Stanami Zjednoczonymi. Sądzę, że państwo wiedzą, że Prezydent Bill Clinton odwiedzi Brukselę w styczniu przyszłego roku, ponieważ Bruksela jest siedzibą władz NATO. W tej chwili trwają przygotowania do spotkania, które nie będzie pierwszym priorytetem, niemniej jednak odbędzie się, a mianowicie do spotkania z Parlamentem Europejskim.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#DeputowanydoParlamentuEuropejskiegoMichaelMcGowanWielkaBrytaniaLP">Chciałbym państwu zasugerować, abyśmy patrzyli na szanse i możliwości, które wynikają z usunięcia tego, co nazywano żelazną kurtyną. Nie powinniśmy się bać wyznań, rozważając kwestie rozwoju na kontynencie europejskim. Dywidenda pokojowa, która była rzeczywistą szansą, a która pojawiła się przy zjednoczeniu Niemiec, nie została tak naprawdę wykorzystana, w jakiejkolwiek formie. My we Wspólnocie Europejskiej tak naprawdę nie wiemy, jak poradzić sobie, jak wykorzystać sytuację. Większość polityków, w większości państw członkowskich, siedziało z założonymi rękami, akceptując kontynuację NATO w tradycyjnej roli tej instytucji i nie przygotowując gruntu pod nowy ład europejski, jako część nowego ładu światowego. To oznacza ponowną analizę całej kwestii związanej z przemysłem zbrojeniowym, handlem bronią oraz dominacją broni w przemyśle wytwórczym w całej Europie.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#DeputowanydoParlamentuEuropejskiegoMichaelMcGowanWielkaBrytaniaLP">Duża ilość broni kupowana jest przez państwa najuboższe, rozwijające się najsłabiej kraje świata, właśnie w wyniku tej produkcji. Prezydent L. Wałęsa mówił dziś rano, że oczywiście my w Polsce, musimy zarobić na życie. Jeżeli mamy zarobić na życie produkcją i sprzedażą broni, to tak będzie postępować - powiedział. Taka sama jest zasada państw członkowskich Wspólnoty Europejskiej. Gdy patrzymy na tragedię tak biednych krajów jak Somalia, to okazuje się, że część tej tragedii polega na tym, że w krajach uprzemysłowionych, w samej Wspólnocie Europejskiej, nie zaprzestano wytwarzania broni.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#DeputowanydoParlamentuEuropejskiegoMichaelMcGowanWielkaBrytaniaLP">Jedno z państw członkowskich, które przystąpiło do Wspólnoty w tym samym czasie co Wielka Brytania, to Irlandia. Zwykle państwo to miało inny pogląd na bezpieczeństwo i obronność niż pozostałe państwa członkowskie. Irlandia kontynuowała politykę, która w tej chwili już nie jest tak poważnie traktowana jak przedtem, a która była określana jako polityka neutralna. Uważam, że w odniesieniu do rozszerzenia Wspólnoty jest prawdopodobnym, iż Szwecja, Finlandia i Austria, staną się pełnymi członkami tego, co ja ciągle nazywam Wspólnotą Europejską, a przecież jest to już Unia Europejska.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#DeputowanydoParlamentuEuropejskiegoMichaelMcGowanWielkaBrytaniaLP">Patrząc na pozycję Austrii, Finlandii i Szwecji, które mają zupełnie inną bazę niż Irlandia widzimy, że jest ona pełna możliwości i wyzwań związanych z historią. Widzimy, że jest ona pełna możliwości i wyzwań związanych z historią. Widzimy, że daje nam to fantastyczną możliwość ponownego przeanalizowania całej pozycji bezpieczeństwa, na całym kontynencie europejskim. Wielu z nas spodziewałoby się i wspierałoby rozszerzenie Wspólnoty Europejskiej w najbliższym czasie o Polskę, Węgry. Czechy i Słowację. Natomiast w odniesieniu do problemów i wyzwań, o których mówił dziś rano Prezydent L. Wałęsa, jak i w odniesieniu do tego, co słyszeliśmy tu, na tej sali, w przemówieniu otwierającym nasze spotkanie, musimy zdać sobie sprawę z tego, że istnieją z jednej strony szanse oraz, że z drugiej istnieje próżnia w dziedzinie polityki bezpieczeństwa, zarówno w ramach Wspólnoty Europejskiej, jak i na całym kontynencie.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#DeputowanydoParlamentuEuropejskiegoMichaelMcGowanWielkaBrytaniaLP">Mam nadzieję, że nadal będziemy przyczyniać się do zapewnienia bezpieczeństwa i damy kwestiom bezpieczeństwa bardzo ważne miejsce w naszych dyskusjach. Nie będziemy też już nie doceniać kwestii wagi i osiągnięć Wspólnoty Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#DeputowanydoParlamentuEuropejskiegoMichaelMcGowanWielkaBrytaniaLP">Poprzednie pokolenia z pewnością zdziwiłyby się, do jakiego stopnia możliwa jest dziś współpraca. Wiemy jednak, że na świecie, a także w samej Europie, zbyt wiele środków wydaje się na przemysł zbrojeniowy i na handel bronią. Oczywiście jednym z powodów tego jest fakt, że nie posuwamy się do przodu w tak cywilizowany sposób jak powinniśmy, jak musimy robić, aby dawać alternatywne formy bezpieczeństwa, oparte na współpracy i solidarności.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#DeputowanydoParlamentuEuropejskiegoMichaelMcGowanWielkaBrytaniaLP">Powinniśmy wzajemnie rozwiązywać nasze problemy niskich płac, bezrobocia, wręcz ubóstwa prawdziwego, na które cierpi tak wielu ludzi na świecie. Jeżeli tego nie będziemy robić, jeżeli nie będziemy poszukiwać nowych form bezpieczeństwa - moim zdaniem - i wielu z państwa zapewne ze mną się zgodzi, nie uda nam się sprostać tym, jakże istotnym wyzwaniom i szansom historycznym, które przed nami w tej chwili stoją.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#DeputowanyJoseManuelDuarteCendanHiszpaniaPSE">Sądzę, że wszyscy parlamentarzyści europejscy, którzy są w Warszawie, chcieli zaobserwować z bliska punkt widzenia i uczucia naszych kolegów polskich. Sądzę też, że bez przesady mogę powiedzieć, że ta dzisiejsza debata zdumiewa parlamentarzystów europejskich. Wyjaśnię dlaczego jest to zadziwiające dla mnie.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#DeputowanyJoseManuelDuarteCendanHiszpaniaPSE">Do tej chwili, zwłaszcza po Maastricht, polityka zagraniczna i obronna Wspólnoty Europejskiej, a w tej chwili Unii Europejskiej, była zgodna. Zarówno Parlament Europejski, jak i Rada Ministrów WE, jak i wszystkie inne instancje polityczne, rozumiały ją jako mechanizm długofalowy, który poszukuje tożsamości międzynarodowej - zjednoczonej. Oznacza to, że chce posiadać jedną twarz na arenie międzynarodowej. Z jednej strony oznacza to odpowiednimi działaniami dyplomatycznymi, a z drugiej - wiązało się to z polityką militarną, scentralizowaną w Europie Zachodniej, który tym bardziej była źródłem zewnętrznej wspólnej polityki obronnej. W tej chwili natomiast - i to jest właśnie to - co mnie tak bardzo dziwi, okazuje się na tym spotkaniu, że nasi przyjaciele polscy kładą akcent na sprawy bezpieczeństwa w kontekście udziału w NATO.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#DeputowanaUrsulaBraunMoserNiemcyPPE">Mówiąc o tym, co leży nam na sercu, chciałabym nawiązać do tego, co mówiliśmy o krajach, które współpracują ze sobą gospodarczo. Przecież kraje, które współpracują ze sobą gospodarczo nie mogą być w stanie wojny politycznej.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#DeputowanaUrsulaBraunMoserNiemcyPPE">W Niemczech mamy 20% przemysłu w rękach zagranicznych, ale czujemy się bezpiecznie. Przecież ci, którzy inwestują gotowi są bronić Niemcy przed jakimikolwiek zagrożeniami z zewnątrz. A więc musimy patrzeć długofalowo na wzajemne powiązania i myśląc o sytuacji, w której mamy przed sobą umowę stowarzyszeniową, myśleć również o połączeniu w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#DeputowanaUrsulaBraunMoserNiemcyPPE">Jest więc wspólny rynek, mamy też wizję Unii Europejskiej, która musi się rozwijać, a z drugiej strony, musi się chronić. Jest to więc jakaś wspólnota wyłączna, która zawiera w sobie protekcjonizm. Z drugiej strony - cały świat. Upadek komunizmu. Musimy więc zrewidować stary model integracji.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#DeputowanaUrsulaBraunMoserNiemcyPPE">Patrząc z punktu widzenia metody Monnet należy stwierdzić, że wiele pozytywnego dokonało się już we Wspólnocie Europejskiej. Mamy współpracę i przyjaźń francusko-niemiecką. Jeżeli kiedyś państwo dzielimy na poszczególne obszary suwerenne, według metody Monnet, to wtedy taka integracja jest o wiele bardziej trwała. Dotyczy to takiej integracji międzynarodowej. Mamy bowiem wtedy do czynienia z łatwiejszym przepływem różnych czynników. Przeszliśmy już do swobody przepływu usług, towarów itd.,a więc chcemy się otworzyć, chcemy postarać się stworzyć odpowiednią formułę traktatu stowarzyszeniowego z Polską.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#DeputowanaUrsulaBraunMoserNiemcyPPE">Uważam, że bardzo ważne jest, abyśmy myśleli także o strukturach, o tym, jak te struktury można do siebie upodobnić. Trzeba też myśleć o roli państwa.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#DeputowanaUrsulaBraunMoserNiemcyPPE">Zgodnie z waszą Konstytucją, państwo gra zupełnie inną rolę niż w krajach Wspólnoty Europejskiej. Jeżeli państwo nie jest gotowe wycofać się ze sfery gospodarki, aby dać więcej pola do działania prywatnym przedsiębiorcom, to trudno jest o system rzeczywiście efektywny. Zresztą w Polsce widać to na przykładzie bezrobocia, ponieważ wynika to po części z tego, że wielu Polaków nie jest w stanie efektywnie produkować. Z drugiej strony, nie należy zapominać o promocji małych i średnich przedsiębiorstw. Chodzi tutaj o struktury przenikania i harmonizacji oparte na bezpiecznych podstawach.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#DeputowanaUrsulaBraunMoserNiemcyPPE">Jeśli patrzymy na wymianę handlową ze Wspólnotą Europejską, w wysokości 18 mld ECU, to przecież połowa tej wymiany przypada na Niemcy. 60% polskiego eksportu kupowane jest również przez Niemcy. Polska i Niemcy leżą obok siebie, a więc ta wymiana towarów i usług jest konieczna. W niektórych krajach są czynione próby odbudowy podziału pracy, organizowania produkcji, która pochłania większą ilość pracy, aby zapobiec bezrobociu.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#DeputowanaUrsulaBraunMoserNiemcyPPE">Jeżeli patrzymy na rolę programu PHARE, to on również nie działa do końca tak, jak powinien. On ma pomagać tutaj, na miejscu. Natomiast patrząc na funkcjonowanie całości Układu Europejskiego to widzimy, że nie ma w nim np. klauzuli o prawach człowieka. Tego rodzaju klauzule były obecne w umowach z Czechami i ze Słowakami, także takie, które dotyczyły traktowania mniejszości narodowych. Jesteście więc w pewnym stopniu uprzywilejowani, jeżeli chodzi o waszą umowę stowarzyszeniową i nie powinniście na nią narzekać.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#DeputowanaUrsulaBraunMoserNiemcyPPE">Uważam też, że nie powinniście za każdym razem narzekać na klauzule protekcjonistyczne. Proponowałabym natomiast, żebyśmy spotykali się częściej i może nie zawsze nawet w Warszawie. Możemy się przecież spotkać w Gdańsku, Katowicach, czy Poznaniu po to, aby tworzyć echo polityczne wśród społeczności lokalnych i w ten sposób skuteczniej te wszystkie problemy rozwiązywać.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#LeszekMoczulski">Zacznę od uwagi formalnej, ponieważ w tym gronie, jak sądzę, jest ona niezbędna. Ta uwaga związana jest z faktem, że mój Klub, moja partia - Konfederacja Polski Niepodległej, nie uczestniczy w żadnej reprezentacji do organizacji międzynarodowych Parlamentu Europejskiego.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#LeszekMoczulski">Otóż nie uczestniczymy w nich dlatego, że te reprezentacje nie powstały na zasadzie reprezentatywności, ani na zasadzie consensusu, a tylko i wyłącznie na zasadzie większości. Ponieważ nie sądzimy, żeby jakakolwiek większość istniejąca dzisiaj, bądź w przyszłości, mogła reprezentować nasze własne stanowisko, stąd też nasza obecność w tych reprezentacjach okazała się niemożliwa.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#LeszekMoczulski">Mamy za sobą kilkadziesiąt lat walki politycznej przeciwko pewnym politycznym praktykom. Nie będziemy też uczestniczyli w tego rodzaju praktykach. Podkreślam to, żeby zwrócić uwagę, że delegacje Parlamentarne obecnego Sejmu i Senatu na pewno reprezentują ten Sejm i Senat w takim zakresie, w jakim reprezentuje je większość parlamentarna. Natomiast w najmniejszym zakresie, te reprezentacje nie są przedstawicielami mniejszości parlamentarnej, a w szczególności Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#LeszekMoczulski">Przechodząc do kwestii merytorycznych, całkowicie podzielam zdziwienie pana deputowanego Duarte Cendan, jeśli chodzi o kierunek dyskusji, która tutaj się rozpoczęła. Z wielkim zdziwieniem wysłuchałem już pana J. Gawrońskiego, później panów posłów B. Geremka i P. Nowina-Konopki. Nie sądzę, choć nie chcę w niczym narzucać kierunku prac delegacji parlamentarnej do Komisji Wspólnej. Nawet jeśli ta delegacja nas nie reprezentuje, to oczywiście nie rościmy sobie żadnego prawa, żeby narzucać jakikolwiek pogląd. Chcę natomiast wyrazić zdziwienie, że w stosunkach między powstającą Unią Europejską i Wspólnotami Europejskimi a Polską, na plan pierwszy wysuwana jest kwestia Paktu Północno-Atlantyckiego, który przecież dotyczy czegoś zupełnie innego.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#LeszekMoczulski">Może podzieliłbym obawy pana posła B. Geremka o charakterze polityczno-militarnym, ale sądzę, że nie jest to akurat sprawa, którą powinno zajmować się to gremium. Mam zresztą nadzieję, że jeśli te obawy są tak silne, to znając posła B. Geremka, któreś z posiedzeń Komisji Spraw Zagranicznych zostanie poświęcone temu tematowi.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#LeszekMoczulski">Na tym forum widziałbym dwie inne kwestie. Są to kwestie kluczowe. Wspólnoty Europejskie są przede wszystkim wartością ekonomiczną. Stają się coraz bardziej wartością polityczną, ale jednak ciągle jeszcze dominuje tam czynnik ekonomiczny. Myślę, że w tych stosunkach gospodarczych, w kwestii współpracy gospodarczej jest wiele kwestii do omówienia. Nawet tutaj mogliśmy się przekonać, jak duże niezrozumienie naszego stanowiska panuje przynajmniej wśród niektórych parlamentarzystów z państw należących do Wspólnoty Europejskiej. Warto byłoby poważnie i dogłębnie przedyskutować te sprawy, obojętnie w jakim mieście.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#LeszekMoczulski">Druga kwestia, która jest sprawą zasadniczą dla naszych wzajemnych stosunków, to kwestia określenia granic Europy. Jest to oczywiście proces długotrwały. Zgodziłbym się panem deputowanym Duarte Cendan całkowicie, że mamy pewien długofalowy proces, w którym musimy szeroko i pełnie patrzeć na dokonujące się zmiany.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#LeszekMoczulski">Otóż ja nie jestem skłonny, jak tu padały głosy, wypowiadać się w imieniu Polski, ponieważ nie sądzę, abym ja, albo jakiekolwiek inne ugrupowanie polityczne w Sejmie, miał prawo do takiego wypowiadania się, natomiast sądzę, że przynajmniej w imieniu części społeczeństwa mogę stwierdzić, że tej części społeczeństwa polskiego nie odpowiada żaden proces, który dążyłby do utrzymania granic podziałowych w Europie.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#LeszekMoczulski">Polska nigdy nie godziła się na ten jałtański podział granic, jałtański podział Europy, który ostatecznie stał się podziałem wzdłuż bramy Brandenburskiej, czy wzdłuż Łaby. Nam nie odpowiada także ani podział Europy wzdłuż Odry, ani podział Europy wzdłuż Dunaju, ani podział Europy wzdłuż Bugu.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#LeszekMoczulski">W szczególności nie odpowiada nam podział Europy wzdłuż Bugu, ponieważ mamy tu zbyt niedobre skojarzenia historyczne. Mija akurat 200 lat, gdy pewna wspólnota, która była nie tylko wspólnotą terytorialną, ale przede wszystkim była wspólnotą kulturowo-polityczną, cywilizacyjno-polityczną, została brutalnie rozerwana właśnie wzdłuż Bugu. I nie sądzę, żeby większość społeczeństwa polskiego kiedykolwiek zaakceptowała Europę kończącą się na Bugu.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#LeszekMoczulski">Jeżeli nie będziemy odpowiednio wcześnie zdolni do określania co rozumiemy przez Europę, czy Europa dla nas zaczyna się na Alasce i kończy na Kamczatce, czy też zaczyna się i trwa tak, jak ukształtowała się politycznie i cywilizacyjnie przez ostatnie 1000 lat. Otóż w zależności od tego, jaka to będzie Europa, oczywiście nasze procesy perspektywiczne, różnie będą przebiegać. Sądzę, że dobrze byłoby, żeby prace skupiały się głównie na tym, aby można było jasno określić, co to jest Europa i jak mamy ułożyć nasze stosunki gospodarcze w ramach tej Europy. Bo nie ułożone stosunki gospodarcze nie dopuszczą do żadnej jedności Europy.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#DeputowanyLouisLaugaFrancjaRDE">Chciałbym wrócić do bardzo istotnych kwestii poruszonych przez pana B. Geremka i pana P. Nowina-Konopkę ponieważ, być może, wkradło się tu nieporozumienie. Nieporozumienie to może wynikać z faktu, że w poprzednim systemie istniała pełna organizacja w aspekcie potencjalnego konfliktu, czy kryzysu i wszystkie podejmowane działania miały właśnie to na uwadze. To doprowadziło do konieczności większej autonomii struktur militarnych. Tutaj również jest nadzieja, w skali międzynarodowej, bo wyrażona również przez Stany Zjednoczone, która wzywa do większej autonomii w Europie.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#DeputowanyLouisLaugaFrancjaRDE">W chwili obecnej jesteśmy w stadium rozwojowym i próbujemy określić, jak najlepiej realizować autonomię struktur bezpieczeństwa. Sytuacja jest bardzo płynna, nawet w ramach Unii Europejskiej. Wydarzenia europejskie, runięcie muru berlińskiego, pozwoliły Polsce czuć się częścią świata zachodniego, w związku z tym również w Polsce trzeba by określić takie struktury. Chodzi o struktury obronne, a zwłaszcza struktury bezpieczeństwa. Jest tak, jak powiedział pan P. Nowina-Konopka. Jest to ważne dla Polaków, ale i dla społeczności międzynarodowej. My również w tej chwili szukamy naszej tożsamości, jeśli chodzi o struktury obronne. Odpowiedzialność spoczywa na poszczególnych krajach.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#DeputowanyLouisLaugaFrancjaRDE">Prezydent L. Wałęsa powiedział dzisiejszego ranka, że trzeba do tych kwestii podchodzić perspektywicznie. Trzeba wypracowywać długofalową wizję. Mówimy również o europejskiej polityce bezpieczeństwa. Oczywiście rozumiem państwa niepokój i to, że nie macie zaufania do Europy, która sama nie zawsze skutecznie działała w dziedzinie militarnej. Chciałbym więc podnieść tę kwestię po to, abyśmy mogli kontynuować pozytywne działania. Nadal bowiem szukamy własnych rozwiązań. Istnieje płynność w ramach struktur NATO. Amerykańskie struktury chcą się zdystansować w stosunku do europejskich i - jak powiedziano - jest to sprawa do rozwiązania dla nas wszystkich, zarówno dla Polski, jak i dla Europy zachodniej.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PiotrIkonowicz">Jest mnóstwo problemów związanych z pogłębianiem i poszerzaniem integracji, a także procesami gospodarczymi. Nie chciałbym się więc koncentrować wyłącznie na problemach natury obronnej i militarnej.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#PiotrIkonowicz">Chciałbym zacząć od tego, z czego chyba wszyscy sobie zdajemy sprawę, że żelazną kurtynę zastąpiła kurtyna aksamitna, która utkana została z mgławicowych obietnic, za którymi tak naprawdę kryje się brak koncepcji.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#PiotrIkonowicz">Nie chciałbym, żebyśmy jednostronnie, w oskarżycielskim tonie zarzucali naszym partnerom z Unii Europejskiej, że to oni powinni mieć koncepcję, a nie mają jej. Chcę powiedzieć, że z naszej strony myślenie o jedności Europy, o Europie takiej, o jakiej uczyliśmy się na lekcjach geografii, jest jeszcze bardzo słabe.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#PiotrIkonowicz">Jest na Atlantyku taka wysepka, na której kiedyś wylądował samolot z ładunkiem. Od tego czasu datuje się na tej wyspie kult CARGO. Zbudowano tam nawet nowy samolot z patyków, który miał przyciągnąć to nowe CARGO. Myślę, że to, co my uprawiamy w Europie Wschodniej jest takim swoistym kultem CARGO.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#PiotrIkonowicz">Polska była najlepszym uczniem w klasie neoliberalizmu, w klasie monetaryzmu. Zastosowaliśmy się do wszystkich recept i zaleceń w nadziei, że przyleci do nas ów samolot z CARGO zawierający dobrobyt, bezpieczeństwo. Inaczej mówiąc wierzyliśmy, że uciekniemy przed losem wschodnich europejczyków. Dlatego też Polska, przez ostatnie 4 lata, miała przede wszystkim politykę zagraniczną zachodnią, a nie wschodnią. Myślę też, że z naszej strony należy się zdecydowana reorientacja. Myślę, że my będziemy bardzo atrakcyjnym partnerem dla Wspólnoty Europejskiej, dla NATO, jeżeli pójdziemy bardziej samodzielnie i własną drogą. Jeżeli przymierzymy się do odtworzenia więzi gospodarczych w naszym regionie, które rzeczywiście - i tu się zgadzam z przedmówcami - są warunkiem utrzymania pokoju w tym regionie. Jeżeli właśnie te więzi gospodarcze staną się podstawą budowy w naszym regionie systemu zbiorowego bezpieczeństwa.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#PiotrIkonowicz">Tu jest właśnie iunctim pomiędzy dziedziną gospodarki, a problemami bezpieczeństwa. Otóż nie da się zbudować takiego systemu zbiorowego bezpieczeństwa, że udziału i pomocy ze strony Wspólnoty Europejskiej i NATO. Ale żeby to było możliwe musimy oprzeć nasze wzajemne stosunki na partnerstwie, w dużo większym stopniu niż obecnie, a w mniejszym, na swego rodzaju paternalizmie Europy zachodniej, która z jednej strony nie ma zbyt rozbudowanych koncepcji, a z drugiej - te zalecenia, które otrzymywaliśmy dotychczas, które spełnialiśmy dokładnie, doprowadziły m.in. do tego, że w większości tych krajów, w kolejnych wyborach, te recepty są odrzucane.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#PiotrIkonowicz">W Polsce również, jako społeczeństwo, odrzuciliśmy drogę monetarystyczną, ponieważ nie dawała ona spodziewanych efektów. Nie spełniła się wielka europejska obietnica, że wystarczy zastosować się do recept, a znajdziemy się w klubie bogatych. Tymczasem okazało się jeszcze, że klub bogatych się zawęża. W tej chwili mamy do czynienia z Europą różnych prędkości. W tej chwili nie przebiega to już nawet między państwami. Przecież wystarczy spojrzeć na Włochy, aby się zastanowić, czy nie grozi im, przy rygorystycznym zastosowaniu Traktatu z Maastricht, los Czechosłowacji. Mówię tu o sytuacji północy i południa. Dlatego myślę, że nasze wzajemne stosunki powinny się oprzeć bardziej na partnerstwie. Na podmiotowej roli Zachodu, której własne, oryginalne próby znajdowania rozwiązań, a nie ahistoryczne kopiowanie Zachodu, byłyby podstawą do wspólnego budowania Europy w sensie geograficznym, aż po Ural, Europy bezpiecznej i dostatniej.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszIwiński">Sądzę, że pytanie, które postawił pan deputowany Jose Manuel Duarte Cendan jest pytaniem ważnym. Pokazuje ono raz jeszcze, jak trafne jest francuskie powiedzenie „Wszystko zrozumieć, to wszystko wybaczyć”. My po prostu za mało się rozumiemy, za mało się znamy. Jeśli to zrobimy, to już nie będziemy potrzebowali nic sobie wybaczać.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#TadeuszIwiński">Jeśli patrzy się na kwestie bezpieczeństwa, ale także kwestie integracji i współpracy ekonomicznej, to trzeba wziąć pod uwagę różne elementy. Po pierwsze, dziś kategoria pojęcia bezpieczeństwa i stabilizacji ogromnie się poszerzyła. W Europie i w świecie obejmuje ona nie tylko aspekt militarny. Zresztą rola pierwiastka militarnego spada, choć nie do końca. Obejmuje natomiast aspekt ekonomiczny i ekologiczny oraz wiele innych.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#TadeuszIwiński">Po drugie, w skali kontynentalnej dominuje, choć nie do końca, mechanizm współzależności i nie ma mowy dzisiaj o tworzeniu na dłuższą metę enklaw dobrobytu. Stąd dla Europy tym ważniejsza jest integracja w układzie kontynentalnym, jako że losy ludzkości rozstrzygną się z jednej strony we współpracy i rywalizacji trzech wielkich centrów: europejskiego, północno-amerykańskiego i strefy Azji i Pacyfiku. O ile te trzy centra razem będą potrafiły rozwiązać główny problem ludzkości - problem zacofania, rozstrzygnie się problem wzajemnego stosunku między większością narodów biednych i mniejszością narodów bogatych. Dziś wydaje się, że takie sprawy jak bezrobocie (3 mln bezrobotnych w Polsce, 3,5 mln bezrobotnych w Niemczech, 3 mln bezrobotnych we Francji), nie będą mogły być rozwiązane bez ścisłej współpracy.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#TadeuszIwiński">Przechodzę do kwestii bezpieczeństwa. 4 lata temu niemal cała Europa żyła iluzjami. Iluzji zresztą nie brakowało także w Polsce. Wydawało się, że świat zmierza w kierunku nowego, bezpiecznego ładu globalnego. Dziś pokusiłbym się o tezę, i też chciałbym się mylić, że coraz więcej czynników wskazuje na to, że świat zmierza w kierunku coraz większego chaosu. W związku z tym, tak ważne są przewartościowania w naszych, często schematycznych, ocenach. Również dlatego bardzo ważne są dyskusje, które toczą się w łonie Paktu Północno-Atlantyckiego nt. redefinicji celów tego Paktu i jego charakteru.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#TadeuszIwiński">Panuje wyjątkowa zgodność pomiędzy siłami koalicji rządzącej obecnie w Polsce, a opozycją, o potrzebie przystąpienia Polski do NATO. Zdajemy sobie sprawę, że jest to długotrwały proces, uważamy też, że należy przystąpić do NATO, którego charakter będzie odpowiadał współczesnym wyzwaniom. Mówili o tym panowie deputowani Jan Gawroński i Michael McGowen. Tragedia w Jugosławii i w państwach b. Związku Radzieckiego pokazują, że NATO w obecnej sytuacji jest bezradne.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#TadeuszIwiński">Chciałbym być dobrze zrozumiany, bowiem moim zdaniem, dla Polski, choć trudno tu mówić o hierarchii, na obecnym etapie, o wiele ważniejsze jest przystąpienie do Unii Europejskiej niż do NATO. Jeden i drugi proces jest istotny, ale zadaniem numer jeden dla naszego kraju jest likwidacja luki cywilizacyjnej, dzielącej Polskę od państw najwyżej rozwiniętych. Likwidację tej luki możemy osiągnąć tylko w procesie współpracy i integracji z Unią Europejską, niezależnie od ułomności układu i stowarzyszeniu Polski z EWG, niezależnie od pogorszenia sytuacji międzynarodowej wokół Polski.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#TadeuszIwiński">Ostatnia uwaga. Nie chciałbym, aby nasi goście uczestniczyli w polemikach wewnętrznych, bo nie po to przyjechali. Ale kiedy wysłuchałem wystąpienia posła L. Moczulskiego, to ogarnęło mnie niepomierne zdziwienie. Pan poseł L. Moczulski zdaje się nie znać elementarnych zasad obyczaju międzynarodowego, na podstawie którego tworzone są delegacje w różnych układach, w różnych ciałach międzynarodowych. Partia pana L. Moczulskiego KPN, dysponuje 22 mandatami przy 460 w Sejmie i żadnym mandatem spośród 100 w Senacie. W większości krajów Europy, gdy tworzone są odpowiednie delegacje, można znaleźć przykłady partii, które procentowo mają większy udział, aniżeli KPN w parlamencie polskim i nie mają żadnych reprezentantów. Wystarczy dać przykład Francuskiej Partii Komunistycznej, która w 36-osobowej delegacji w Zgromadzeniu Rady Europy nie ma żadnego przedstawiciela, a uzyskała znacznie więcej mandatów. Konfederacja Polski Niepodległej, mimo że jej proponowano udziały w różnych delegacjach, nie przyjęła ich, bowiem nie zrozumiała zasady proporcjonalności.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#TadeuszIwiński">Myślę, że jeżeli zmierzamy do mechanizmów współpracy i integracji z Europą, to z naszej strony powinniśmy nauczyć się przestrzegać reguł, które są wszędzie w tym względzie przyjęte.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#LonginPastusiak">Ja też ze zdziwieniem przyjąłem oświadczenie pana posła L. Moczulskiego, ponieważ wprowadził naszych znakomitych gości w błąd mówiąc, że decyduje tutaj zasada większości. Gdyby rzeczywiście ta zasada decydowała, partie opozycyjne nie miałyby żadnej reprezentacji w różnych gremiach. Tymczasem tak nie jest. Stosuje się po prostu zasadę proporcjonalności i jeśli pretensje mogą być kierowane pod jakimkolwiek adresem, to chyba wyłącznie pod adresem wyborców, którzy udzielili KPN niedostatecznego wsparcia.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#LonginPastusiak">Mam pod adresem naszych gości dwa pytania. Struktury integracyjne europejskie przeszły wyraźną ewolucję od czasów Traktatu Rzymskiego w 1957 r., od integracji ekonomicznej, po wyraźną integrację polityczną. Jeżeli ten proces będzie kontynuowany, nie wyobrażam sobie, żeby nie objął on również struktur militarnych.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#LonginPastusiak">Otóż nie jest dla nas jasne, na jakiej podstawie, w jakiej płaszczyźnie militarnej, Unia Europejska będzie się dalej rozwijać. Tą podstawą integracji militarnej ma być sojusz atlantycki, czy też jakaś ewolucja Unii Zachodnio-Europejskiej. Byłbym wdzięczny naszym znakomitym gościom, gdyby podzielili się z nami refleksjami, jak wyobrażają sobie dalszą ewolucję Unii Zachodnio-Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#LonginPastusiak">Druga sprawa z tym związana. Nie mogę nie wyrazić pewnego rozczarowania i zdziwienia. 12 listopada, tu w Warszawie, gościliśmy ministra spraw zagranicznych Francji i ministra spraw zagranicznych Niemiec, podczas trójstronnego spotkania w ramach tzw. trójkąta weimarskiego. Otóż deklaracja opublikowana przez trzech ministrów zapowiadała działania ministra spraw zagranicznych Francji i ministra spraw zagranicznych Niemiec, na rzecz statusu członka stowarzyszonego dla Polski w Unii zachodnio-Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#LonginPastusiak">Tymczasem dokładnie w 10 dni później, 22 listopada Rada Ministerialna Unii zachodnio-Europejskiej w Luksemburgu, odłożyła sprawę członkostwa stowarzyszonego Polski z Unią Zachodnio-Europejską. Prosiłbym o refleksję, w jaki sposób państwo widzą perspektywy dla Polski, dotyczące stowarzyszenia Polski z Unią Zachodnio-Europejską.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#LonginPastusiak">W moim osobistym przekonaniu, byłoby dobrze, gdyby status Polski z Unią Zachodnio-Europejską był symetryczny ze statusem Polski w Unii Europejskiej, a jeszcze bardziej byłoby pożądane, aby nasz status w Unii Zachodnio-Europejskiej o pół roku wyprzedzał nasz status w Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#BronisławGeremek">Sądzę, że odpowiedzi na zadane pytania padną podczas dalszej dyskusji. Chcielibyśmy teraz przejść do problemu rozwoju wewnętrznego Unii Europejskiej i perspektyw jej rozszerzenia. Prosiłbym o przedstawienie stanowisk kolejno, w imieniu polskiej delegacji do Parlamentarnej Komisji Wspólnej Rzeczypospolitej Polskiej i Wspólnoty Europejskiej pana J. Borkowskiego, a następnie w imieniu delegacji Parlamentu Europejskiego, pana deputowanego Jean-Louis Bourlanges.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JanBorkowski">Na wstępie pozwolę sobie na uwagę związaną z poprzednim tematem. Otóż sądzę, że mało kiedy w historii, tak nieznacznie różnimy się co do priorytetów w łonie polskiego parlamentu i w polskim społeczeństwie, jeśli chodzi o politykę zagraniczną. Jest tylko kwestia, na ile nadążamy za bardzo dużą zmiennością sytuacja, jaka w ostatnim czasie występuje. Myślę, że za mało jest debat, naszych wewnętrznych, które pozwoliłyby na sprecyzowanie naszych stanowisk. W ten sposób uniknęlibyśmy eksponowania tego co wydaje się, że mogłoby nas różnić. Sądzę, że podobne wątpliwości mogą się pojawić po mojej wypowiedzi, która dotyczy punktu drugiego naszego porządku.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#JanBorkowski">Polska znajduje się w geograficznym, politycznym i gospodarczym środku Europy. Polacy od wieków interesowali się Europą Zachodnią, uczestniczyli i uczestniczą w jej życiu intelektualnym, gospodarczym i politycznym.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#JanBorkowski">Od 1989 r. nie istnieją stare, formalne związki między Polską i grupą państw Europy Środkowej i Wschodniej. Rozwiązanie tego bloku i realizowane od tego czasu w naszym kraju reformy ustrojowe i gospodarcze ujawniły, że dystans, jaki dzieli nas od Europy Zachodniej jest realnie mniejszy niż dystans w stosunku do sąsiadów ze Wschodu. Nie ma obiektywnych, teoretycznych metod potwierdzenia tej tezy, jest natomiast możliwość sprawdzania jej w praktyce.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#JanBorkowski">Tymczasem pierwszy etap integracji Polski ze Wspólnotami w formie stowarzyszenia w następstwie ratyfikacji Układu, wyraźnie odkłada się. Mija dwa lata od czasu podpisania Układu, ale mimo ratyfikacji przez wszystkie kraje, moment stowarzyszenia jest przesuwany w czasie w wyniku działań formalno-prawnych. Jest to jaskrawy przykład jak deklaracje intencji rozmijają się w praktyce.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#JanBorkowski">W preambule Układu Europejskiego została wyrażona deklaracja Rzeczypospolitej Polskiej, że końcowym celem Polski jest członkostwo we Wspólnocie. Wspólnoty Europejskie przyjęły to do wiadomości deklarując, że Stowarzyszenie, zdaniem umawiających się stron, pomoże Polsce osiągnąć ten cel przez stworzenie właściwych ram dla stopniowej integracji ze Wspólnotą. Szczyt Rady Europejskiej w Kopenhadze w czerwcu 1993 r. przyniósł dalej idące deklaracje Wspólnoty w tej sprawie, przewidując członkostwo państw stowarzyszonych w Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#JanBorkowski">Celem naszym jest członkostwo w Unii Europejskiej w perspektywie najbliższych lat, przy czym negocjacje w tej sprawie powinny rozpocząć się nie później niż w 1996 r. W sytuacji, kiedy zaawansowany jest proces transformacji polityczno-gospodarczej w Polsce, wsparcie tego procesu przez Wspólnotę Europejską byłoby niezwykle pożądanym i efektywnym czynnikiem przyszłego wzrostu.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#JanBorkowski">Wprawdzie poziom dochodu, jak i inne sformalizowane wskaźniki, różnią nas od krajów Wspólnoty, ale o stopniu gotowości do członkostwa powinna decydować zrównoważona struktura gospodarcza, konsekwencja i determinacja w kontynuacji reform oraz duży względny postęp odnotowany w ciągu kilku lat w zakresie reform ustrojowych i gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#JanBorkowski">Sytuacja Polski dotyczy również wszystkich krajów Grupy Wyszehradzkiej. Mogą one być traktowane jako zwarty i względnie jednolity blok państw, które dość istotnie mogą poszerzyć rynek europejski.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#JanBorkowski">W czasie, gdy Polska ciągle bezskutecznie oczekuje na stowarzyszenie jej, Wspólnoty Europejskie wkroczyły w ramy Unii Europejskiej, określając nowe tzw. kryteria konwergencji. Traktat o Unii Europejskiej oczywiście nie oznacza doraźnie, od strony formalno-prawnej, zmiany charakteru relacji Polska - Unia Europejska. Dla stosunków tych, punktem odniesienia, pozostaje Układ Europejski, którego wykonanie, zbliżające nas do przyjętych kryteriów, pozostaje najważniejszym zadaniem w procesie integracji Rzeczypospolitej Polskiej z Unią Europejską.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#JanBorkowski">Z punktu widzenia celów integracji, procesowi pogłębiania powiązań krajów Unii powinny towarzyszyć procesy stopniowego, ale konsekwentnie postępującego poszerzania Unii. Obok ścisłego kalendarza dla krajów EFTA, kalendarz integracji państw Grupy Wyszehradzkiej z Unią byłby rodzajem gwarancji dla powodzenia procesów transformacji w Europie Środkowej.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#JanBorkowski">Zdecydowane wyjście naprzeciw oczekiwaniom Polski i krajów Środkowej Europy powinno wynikać z następujących przesłanek. Po pierwsze - z istnienia niebezpieczeństwa odsunięcia w czasie momentu włączenia Europy Środkowej w europejski wszechstronny obieg gospodarczy, a przez to zahamowanie na wiele lat reform polityczno-gospodarczych w tych krajach.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#JanBorkowski">Po drugie - z istnienia szansy wydatnego poszerzenia rynku europejskiego o znaczną, bo w przypadku Polski prawie 40-milionową populację konsumentów o dużym potencjalnym popycie na dobra i usługi, warunkującym rozwój gospodarczy Europy.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#JanBorkowski">Po trzecie - z potrzeby tworzenia przeciwwagi dla nowo formujących się bloków gospodarczych w innych częściach świata.</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#JanBorkowski">Przystąpienie „dwunastki” do realizacji koncepcji Unii Europejskiej, należy uznać za zwycięstwo zwolenników pogłębiania integracji. Głęboka recesja gospodarcza, załamanie się Europejskiego Systemu Walutowego, niepowodzenia Wspólnot Europejskich w uregulowaniu kryzysu jugosłowiańskiego, sprzeciw wobec zbyt szerokich uprawnień organów wspólnotowych, spowodowały jednak, że szanse osiągnięcia do końca stulecia założonego stopnia spójności wspólnych działań są znacznie mniejsze, niż dwa lata temu, w momencie podpisywania Traktatu z Maastricht. Kryzys gospodarczy w Europie zachodniej powoduje nasilenie się tendencji protekcjonistycznych, zarówno wobec krajów trzecich, jak i wewnątrz Wspólnoty.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#JanBorkowski">Nie można wykluczyć, że realizacja Traktatu z Maastricht, zwłaszcza w części gospodarczej, m.in. kwestia finansowania rozwoju słabszych regionów Wspólnot Europejskich, poprzez tzw. fundusze kohezyjne i finansowej, np. kryteria konwergencji, odsunie na dalszy plan kwestie rozszerzenia Unii na wschód.</u>
<u xml:id="u-14.15" who="#JanBorkowski">Ponadto pojawiają się opinie, że dotychczasowe organy Wspólnoty Europejskiej i zasady ich funkcjonowania mogą okazać się niesprawne do przyjęcia 4 nowych członków i „dwunastka” musi się liczyć z koniecznością daleko idącej reformy instytucjonalnej Unii Europejskiej, jak np. reforma struktur wewnętrznych Unii Europejskiej i mechanizm podejmowania decyzji.</u>
<u xml:id="u-14.16" who="#JanBorkowski">Wejście w życie Traktatu o Unii Europejskiej, podnosi poprzeczkę dla naszych starań o członkostwo. Polska nie tylko będzie musiała dostosować się do wewnętrznych warunków konkurencji w ramach wspólnego rynku, ale również spełnić kryteria udziału w unii gospodarczej i walutowej, dotyczące m.in. poziomu inflacji, zadłużenia wewnętrznego, wysokości deficytu budżetowego.</u>
<u xml:id="u-14.17" who="#JanBorkowski">Znacznie mniej problemów powinniśmy mieć z włączeniem się do Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa Unii. Zbliżeniu na tym odcinku sprzyjałoby przyznanie Polsce statusu państwa stowarzyszonego z Unią Zachodnio-Europejską.</u>
<u xml:id="u-14.18" who="#JanBorkowski">Polska potrzebuje Wspólnot, które odgrywają wiodącą rolę polityczną i ekonomiczną, zarówno w Europie, jak i w szerszej skali. Jednocześnie jednak potrzebujemy Wspólnoty otwartej wobec sąsiadów z Europy Środkowej i Wschodniej. Brak takiego otwarcia, a zwycięstwo koncepcji zamykania się w ramach Europy zachodniej, może przyczynić się do podtrzymania dotychczasowych podziałów w Europie, lub zastąpienia dotychczasowych podziałów przez nowe.</u>
<u xml:id="u-14.19" who="#JanBorkowski">Polska oczekuje intensyfikacji wymiany handlowej oraz poszerzenia dialogu politycznego i stopniowego, konsekwentnego zwiększania udziału w mechanizmach europejskiej wspólnoty politycznej.</u>
<u xml:id="u-14.20" who="#JanBorkowski">Tak, jak nie ma odwrotu od reform rynkowych w Polsce, tak nie sposób zahamować rozpoczętego procesu integracji. Jest to w jednakowym stopniu w interesie Polski, jej sąsiadów, jak i całej Europy.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#DeputowanyJeanLouisBourlangesFrancjaPPE">Problemy rozszerzenia Unii Europejskiej dotyczą pewnej liczby krajów, a więc najpierw państw EFTA, potem także innych krajów, w tym Malty i Cypru. Będziemy mieli do czynienia z problemem znacznego rozszerzenia Unii, później także o kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w szczególności o państwa Grupy Wyszehradzkiej.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#DeputowanyJeanLouisBourlangesFrancjaPPE">Pragnąłbym poczynić jedną uwagę wyjaśniającą. Do tej chwili z powodów zrozumiałych, wywołanych przez negocjacje Traktatu stowarzyszeniowego, akcent kładziono na to, że z jednej strony Unia Europejska, a z drugiej Polska, koncentrowały się na kwestiach ekonomicznych, a więc dotyczących wymiany handlowej, w tym produktów rolnych. Otóż sądzę, że nie należy nie doceniać roli perspektywy politycznej. Tym bardziej też nie należy nie doceniać faktu, że z punktu widzenia politycznego, a więc z punktu widzenia integracji Polski i innych państw, z konstrukcją polityczną, jaką stanowi Unia Europejska. Uważam też, że w kontekście politycznym prawdopodobnie mniej będziemy mieli trudności. Będziemy mogli pójść szybciej i dalej w tej dziedzinie - wspólnie. Pragnę więc zostawić na boku problemy ekonomiczne i spróbować wspólnie z państwem zastanowić się nad perspektywami instytucjonalnymi, poszerzonej Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#DeputowanyJeanLouisBourlangesFrancjaPPE">Pierwsza informacja - członkowie Unii Europejskiej, jeśli chodzi o tę kwestię, znajdują się w ogromnej niepewności. Dziś przecież nie wiemy czym ma być, a czym będzie w przyszłości system instytucjonalny Unii Europejskiej. Z tego punktu widzenia, mówię to szczerze i otwarcie, wkład koncepcyjny strony polskiej, wkład do wspólnej refleksji, byłby czymś niezwykle ważnym i pożądanym.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#DeputowanyJeanLouisBourlangesFrancjaPPE">Wspólnota powstała wraz z systemem instytucjonalnym, pomyślanym dla 6 krajów. Jeśli chodzi o równowagę głosów w Radzie Ministrów, o organizację władzy wykonawczej, czyli Komisji, której przewodniczącym jest w tej chwili pan Jacque Delors, jeżeli chodzi o mechanizmy rewizji Traktatu, które wymagają jednomyślności, jeśli chodzi o zasady postępowania w radzie Ministrów, które również wymagają jednomyślności, a co najmniej kwalifikowanej większości, to wszystko było pomyślane dla Europy składającej się z 6 państw. Nic więc dziwnego, że dziś gdy państw jest 12 ten system źle funkcjonuje, a niedługo w ogóle nie będzie funkcjonowała w ogóle, w Europie składającej się z 16 państw. Jeżeli Unia Europejska będzie miała 20, albo 22 członków, nastąpi eksplozja.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#DeputowanyJeanLouisBourlangesFrancjaPPE">Chcemy więc wam zaproponować nie wspólne uczestnictwo, ale aby jedna i druga strona zastanowiła się, co można zrobić w dziedzinie zbliżenia politycznego.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#DeputowanyJeanLouisBourlangesFrancjaPPE">W łonie Parlamentu Europejskiego i to jest druga informacja, którą chcę państwu przekazać, już rozpoczęliśmy proces zastanawiania się i refleksji. Można powiedzieć nawet, że działamy z pewnym wyprzedzeniem wobec państw członkowskich, które dzielnie wkładają 12 głów w piasek i udają, że problemu nie dostrzegają. Uważają, że problem ten będzie można poruszyć później, czyli w momencie eksplozji. Natomiast my, w Parlamencie Europejskim uważamy, że powinniśmy antycypować wydarzenia i przedkładać pewne propozycje.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#DeputowanyJeanLouisBourlangesFrancjaPPE">W łonie naszego zgromadzenia plenarnego przyjęliśmy dwie rezolucje: jedna z 15 lipca, a druga przyjęta 10 dni temu. W tych rezolucjach kategorycznie stwierdzamy, iż nie może być mowy o udanym rozszerzeniu, jeżeli jednocześnie nie dokonamy reformy naszych instytucji.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#DeputowanyJeanLouisBourlangesFrancjaPPE">Te dwie rezolucje zostały przegłosowane i wywołały zaniepokojenie, a może nawet wrogość ze strony Rady Ministrów Wspólnoty Europejskiej, która twierdzi, że chcemy spowolnić proces rozszerzania. My tego nie chcemy, wręcz przeciwnie, chcemy go przyspieszyć, ale chcemy, aby ten proces dokonywał się w dobrych warunkach tym bardziej, że jeżeli dokona się rozszerzenia o państwa Grupy Wyszehradzkiej bez zreformowania naszego systemu, jesteśmy niemal pewni, że później będzie o wiele trudniej zreformować ten system.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#DeputowanyJeanLouisBourlangesFrancjaPPE">Zdajemy sobie też sprawę, że niektóre kraje, takie jak Norwegia, które mają własną wizję Europy, po wejściu do Wspólnoty, z całą pewnością nie będą specjalnie chętne do zmiany, do pójścia w kierunku poszerzania Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#DeputowanyJeanLouisBourlangesFrancjaPPE">Obecnie Traktaty są negocjowane i podpisywane na zasadzie jednomyślności. Oznacza to, że jeżeli teraz nie dokonamy tych zmian, to będziemy to musieli zrobić jutro. Trzeba bowiem dostosować instytucje Wspólnoty do tego, co ja nazywam „ostatnim wagonem w kolejce”, który hamuje. Nie będziemy w stanie rozszerzać Wspólnoty, ani też rozszerzać Unii Europejskiej o inne kraje, wzmacniając jednocześnie strukturę, ponieważ będziemy mieli te struktury zablokowane. W tej sytuacji rozszerzenie może stać się rozwiązaniem, lub raczej przekształceniem Unii Europejskiej w strefę wolnej wymiany, która będzie również mniej lub bardziej sparaliżowana.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#DeputowanyJeanLouisBourlangesFrancjaPPE">Przegłosowaliśmy więc tę rezolucję w Komisji Instytucjonalnej, ale jeszcze nie została ona przyjęta przez zgromadzenie plenarne.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#DeputowanyJeanLouisBourlangesFrancjaPPE">Nie chcę państwu opisywać propozycji jakie złożyliśmy w tej sprawie w szczegółach. Powiem tylko, że ich celem jest pozwolić Unii Europejskiej funkcjonowanie także wtedy, gdy członków będzie 16, 20, czy 22. W obecnym systemie coś takiego nie jest możliwe. Stąd drodzy moi przyjaciele polscy pragnę zaproponować wam sprawę następującą. Przekażemy wam cały zestaw dokumentów, nasze rezolucje, nasze propozycje. mamy też projekt konstytucji, który nie został jeszcze przyjęty, ale u intelektualnego punktu widzenia jest bardzo ciekawy. Proponuje on rozwiązania wielu problemów. Te propozycje, to nasz wysiłek intelektualny, który trwa nadal. Mimo to uważam, że warto byłoby gdybyśmy wam to przekazali nawet w tym niedokończonym stadium prosząc o uwagi lub może inne, własne propozycje. Być możemy byłyby one nawet bardziej śmiałe.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#DeputowanyJeanLouisBourlangesFrancjaPPE">Być może też polscy parlamentarzyści, po zapoznaniu się z naszymi propozycjami, zechcą je zmodyfikować lub uzupełnić. Wydaje mi się, że Wspólnota, w której będziemy żyli, Unia Europejska, będzie naprawdę wspólna, gdy wy będziecie także jej członkami. Nie ma więc sensu, aby wszystko było przygotowywane tylko przez 12 obecnych członków. Gdyby z waszej strony był jakiś wkład w te prace i opinie nt. jak wy rozumiecie przyszły rozwój instytucjonalny Unii Europejskiej sugerowałbym, abyście przedstawili je na następnym wspólnym posiedzeniu. Taka wymiana myśli pozwoliłaby nam iść w kierunku odpowiadającym wszystkim.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#DeputowanyJeanLouisBourlangesFrancjaPPE">Chcę złożyć jeszcze jedną propozycję. Uważam, że powinniśmy wszyscy razem, a w szczególności strona polska, powinna zastanowić się nad nową koncepcją wejścia do Unii Europejskiej, koncepcja integracji etapowej. Zawsze przecież są etapy przystępowania do Wspólnot. Tak było np. w przypadku Hiszpanii. Myślę jednak, że nawet przyjęte już koncepcje powinniśmy rozwijać. Może się okazać, podobnie jak w przypadku polityki rolnej, że nie chodzi tylko o eksport, ale o problem funkcjonowania systemu, np. rolnictwa w gospodarce państw Układu Europejskiego jako całości. Rozmawialiśmy na ten temat z Prezydentem L. Wałęsą, ale wydaje mi się, że niezbyt dokładnie zrozumiał on o co mi chodzi. Gdyby rolnictwo polskie weszło do tego systemu, to cały system stałby się nieefektywny i mielibyśmy nadprodukcję.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#DeputowanyJeanLouisBourlangesFrancjaPPE">Otóż przyznaję, że jest to system niedobry, pozbawiony równowagi i mamy trudny problem, jak to zmienić. Jeżeli będziemy czekać na to, że problem ten sam się rozwiąże, tzn. aż rozwinie się polskie rolnictwo i zmieni polityka rolna, to kalendarz przystępowania do Unii Europejskiej będzie bardzo długi. Jednocześnie bardzo interesujące możliwości przejdą bokiem.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#DeputowanyJeanLouisBourlangesFrancjaPPE">Przyczynienie się Unii Europejskiej do bezpieczeństwa Polski stanowi element integracji politycznej ze Wspólnotą, jednocześnie jednak jest związane również z integracją gospodarczą. Sądzę więc, że moglibyśmy się zastanowić nad koncepcją, w której zaczęlibyśmy od wejścia Polski do Wspólnot od strony integracji politycznej.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#DeputowanyJeanLouisBourlangesFrancjaPPE">Dzięki integracji politycznej, Polska mogłaby mieć komisarza i udział w Radzie Ministrów Wspólnoty Europejskiej, a także oczywiście posłów w Parlamencie Europejskim. Miałaby też swojego członka w Trybunale Sprawiedliwości w Luksemburgu, w Komisji rewizyjnej Wspólnoty. W dziedzinie polityki rolnej np. moglibyśmy się umówić, że system musi być uzupełniony i będzie to trwało 5–10 lat. Nie chciałbym zresztą dyskutować tutaj terminów.</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#DeputowanyJeanLouisBourlangesFrancjaPPE">Sądzę, że w ten sposób moglibyśmy wyjść z dylematu jaki przed nami stoi. Otóż Polska chce jak najszybciej przystąpić do Unii Europejskiej, ale jednocześnie jest opóźniona na drodze ku członkostwu z powodu wielu problemów technicznych. Są one trudne do przezwyciężenia i nie można ich rozwiązywać natychmiast. Myślę jednak, że moglibyśmy poczynić ogromny postęp, gdybyście przedłożyli własne projekty dotyczące przemiany strukturalnej, poszerzonej Unii Europejskiej, a z drugiej strony, gdybyście się zastanowili, w sposób nieformalny nad schematem integracji etapowej. Dawałoby to wam od razu wszystkie gwarancje polityczne, a jednocześnie bez odsyłania w bardzo odległą przyszłość, zostawiłoby na późniejsze etapy integrację rolniczą i budżetową Polski.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#DeputowanyJeanLouisBourlangesFrancjaPPE">Jest to koncepcja, która dopiero musi zostać opracowana, ale właśnie na tym polega nasza praca i myślę, że reszta byłaby odblokowana.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#DeputowanyJeanLouisBourlangesFrancjaPPE">Obecna sytuacja nie jest do zaakceptowania, co wyraża się narastającą frustracją, którą my wszyscy odczuwamy jako niedopuszczalną. Nie chcemy bowiem, aby dialog pomiędzy Unią Europejską a Polską odbywał się w duchu frustracji.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#DeputowanyJoseManuelDuarteCendanHiszpaniaPSE">Wypada mi przyłączyć się do pana deputowanego Jean-Louis Bourlanges, który przedstawił tu zasadnicze elementy obecnej sytuacji. Jest ona niemiła dla Unii Europejskich sytuacją, w której umowa o stowarzyszeniu nie może wejść w życie. Znam tego rodzaju nastroje z doświadczeń mojego własnego kraju. Z jednej strony jest chęć wejścia do Wspólnoty, a z drugiej jest w taki, czy inny sposób opóźniane. Podzielam i rozumiem te frustracje wynikające z niemożności wejścia do Wspólnoty.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#DeputowanyJoseManuelDuarteCendanHiszpaniaPSE">Sądzę też, że mówimy tutaj o trzech różnych problemach. Pierwszy problem, to ten najważniejszy, a więc jakaś forma dołączenia do Unii Europejskiej. Jeżeli to problem polityczny, do rozwiązania którego można wykorzystać jedną z propozycji pana deputowanego Jean-Louis Bourlanges.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#DeputowanyJoseManuelDuarteCendanHiszpaniaPSE">Cała Europa Zachodnia, cała Unia Europejska, gotowa jest szczerze zrealizować tego rodzaju zjednoczenie tak szybko, jak to tylko jest możliwe, ze względu na problemy techniczne.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#DeputowanyJoseManuelDuarteCendanHiszpaniaPSE">Druga sprawa, o której mówiono tu już wcześniej, a mianowicie strategia obronna. Otóż strategia obrona Polski nie znajduje rozwiązania w tym momencie. Organizacja dyplomatyczna i militarna Europy, z pewnością nie chciałaby zaakceptować tego rodzaju konfiguracji europejskiej. Jeżeli mamy szukać wspólnej polityki obronności, trudno abyśmy jej szukali poza samą Unią Europejską. Jest to jeden z problemów związanych z członkostwem.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#DeputowanyJoseManuelDuarteCendanHiszpaniaPSE">Trzeci problem, to relacje gospodarcze z Unią Europejską. Państwa zdaniem te relacje polepszą się z chwilą wejścia Polski do Unii Europejskiej. Osobiście wiem z doświadczenia, że nie jest to pewne. Nie jest pewne, że stowarzyszenie z Unią Ekonomiczną może pozwolić na poprawę sytuacji gospodarczej. Problemy, które istnieją nie tylko będą istniały dalej, ale mogą się nawet powiększyć. jest to doświadczenie, jakie wyniosłem z procesu stowarzyszenia Hiszpanii z EWG. W tych dziedzinach, w których do czasu stowarzyszenia mieliśmy deficyty handlowe (2 bln peset), po stowarzyszeniu one wzrosły.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#DeputowanyJoseManuelDuarteCendanHiszpaniaPSE">Te wszystkie problemy trzeba rozwiązać wcześniej. Niektóre problemy techniczne dadzą się rozwiązać od razu, inne w średnich terminach, ale będą także kwestie do rozwiązania w procesach długofalowych.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#DeputowanyJoseManuelDuarteCendanHiszpaniaPSE">Trzeba jednak pamiętać, że są to te same problemy, które rozwiązać musiały inne kraje starające się o stowarzyszenie ze Wspólnotą i które przeszły już tę samą drogę. Inne kraje członkowskie muszą pomagać, aby ta droga stała się łatwiejsza. Proszę tylko, żeby państwo nie robili sobie iluzji, że takie członkostwo jest zawsze czymś korzystnym.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#DeputowanyJoseManuelDuarteCendanHiszpaniaPSE">Wydaje mi się też, że aby te wszystkie problemy rozwiązać, warto zastanowić się nad tym, co sugerował pan deputowany J-L. Bourlanges - rozwój relacji politycznych między Polską a Unią Europejską. Mechanizmy dochodzenia do stowarzyszenia mogą być różne.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#DeputowanyJoseManuelDuarteCendanHiszpaniaPSE">Pan deputowany J-L. Bourlanges sugerował np., że może to być Europa o różnych szybkościach dochodzenia do integracji, mogą to być zupełnie inne pomysły, które państwo powinni analizować wspólnie ze swoimi sąsiadami w Europie Środkowej.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#DeputowanyJoseManuelDuarteCendanHiszpaniaPSE">Chciałbym tu dodać jeszcze jeden akcent. Wydaje mi się, że pan deputowany J-L. Bourlanges odwołał się do niego w sposób niewystarczający. Otóż jeżeli chodzi o problem rozszerzenia Unii Europejskiej, jej pogłębienia, a więc wprowadzania w życie wspólnotowych instytucji politycznych, w tym także takich, które będą mogły współdziałać z nowymi członkami Unii w przyszłości, to nie jest to problem jedynie techniczny. Jest to przede wszystkim problem polityki zagranicznej i to nie europejskiej, lecz światowej. W takim momencie w Europie, w Unii Europejskiej, trwa walka między Europą i Stanami Zjednoczonymi. Uważam, że Europa, której potęgę uosabiają Francja, Niemcy, to jedna tendencja. Ale są i inne tendencje uosabiane przez inne potęgi światowe. Jeżeli chodzi o politykę zagraniczną, to w tym kontekście może się okazać, że niektóre państwa europejskie sobie tego nie życzą.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#BronisławGeremek">Zamykając pierwsze dwa punkty, chciałbym przede wszystkim powiedzieć naszym przyjaciołom w Parlamencie Europejskim, że jeśli chodzi o pesymizm europejski, to w Polsce nie jest to towar deficytowy. Polakom trudniej jest uwierzyć, że Europa cokolwiek dobrego dla nich zrobi. Jeżeli jednak uważamy, że właśnie w integracji europejskiej jest przyszłość dla Polski, to nie dlatego, że oczekujemy jakichkolwiek darów. Wiemy, że ta przyszłość zależy tylko od nas, ale wiemy także, że jeżeli nie wejdziemy do Wspólnoty Europejskiej, to wtedy będziemy płacić koszta jeszcze wyższe z tego powodu, że bariery będą nas rozdzielać od Europy „dwunastki”.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#BronisławGeremek">Jeżeli mówiliśmy o problemach bezpieczeństwa, to w tym przekonaniu, że odpowiada to naszym aspiracjom do uczestnictwa we wszystkich strukturach Wspólnoty zachodniej. Wśród nich wymieniamy także Pakt Atlantycki, Unię Zachodnio-Europejską, dla tego samego powodu, dla którego Hiszpania w 1982 r. weszła do Paktu Północno-Atlantyckiego. Dla tego samego powodu, dla którego 10 państw Unii Europejskiej należy jednocześnie do Unii Zachodnio-Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#BronisławGeremek">Gdyby Unia Europejska była strukturą polityczną i militarną, zapewniającą wystarczające bezpieczeństwo, to polskim aspiracjom wystarczyłoby w pełni uczestnictwo w Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#BronisławGeremek">Oczekujemy także na nasze uczestnictwo w Unii Europejskiej, dziś na zasadzie stowarzyszenia. W przyszłości - na zasadzie członkostwa. Ten udział będzie elementem stabilizacji i bezpieczeństwa Europy, a nie tylko Polski dlatego, że dla całej Europy jest sprawą ważną, aby stabilizacja się rozszerzała. Chodzi o to, żeby nie pozwolić na rozszerzanie się sfery anarchii i destabilizacji. To jest w interesie Europy, podobnie jak i Polski.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#BronisławGeremek">Jeżeli tak pozwalam sobie podsumować tę dyskusję, to przede wszystkim żeby naszym przyjaciołom z Parlamentu Europejskiego powiedzieć, że w kwestiach polityki zagranicznej jest consensus w polskim parlamencie. Sądzę, że również daleko idący consensus jest w polskim społeczeństwie. To jest ważne, bo to znaczy, że Parlament Europejski ma partnera wiarygodnego w swoich rozmowach i w swoich decyzjach. A zatem rozwój wewnętrzny Unii Europejskiej jest także naszą sprawą. Myślę, że propozycja, którą złożył pan deputowany J-L. Bourlanges jest propozycją ważną i do przyjęcia. Jest to propozycja, żeby strona polska włączyła się już w tej chwili w debatę nad przyszłością Unii Europejskiej, nad jej strukturami i formami istnienia.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#BronisławGeremek">Głównym problemem dla nas jest rzeczywiste partnerstwo i uczestnictwo w Unii Europejskiej, które odpowiada polskim interesom gospodarczym. Odpowiada to także interesom gospodarczym Unii Europejskiej. Będzie to przedmiotem naszej dalszej wymiany zdań. Bardzo proszę pana senatora H. Makarewicza, przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Senatu, o objęcie przewodnictwa obrad w drugiej części naszej debaty.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#HenrykMakarewicz">Przystępujemy do następnej części obrad. Na wstępie chciałbym zapytać, czy do punktów już omówionych, ktoś chciałby się jeszcze ustosunkować? Jeżeli nie, to przechodzimy do kolejnego punktu posiedzenia - do omówienia stosunków gospodarczych i handlowych pomiędzy Polską a Unią Europejską. W tej części głos zabierze poseł M. Święcicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MarcinŚwięcicki">Współpraca gospodarcza między Polską a Unią Europejską była dotychczas regulowana porozumieniem handlowym z września 1989 r., a następnie od 1 marca 1992 r. przejściową umową handlową, która do tej pory obowiązuje. W wyniku tych porozumień nastąpił bardzo wyraźny wzrost naszych kontaktów gospodarczych i naszej współpracy, czego najlepszym wskaźnikiem mogą być wyniki obrotów handlowych. Mianowicie w latach 1989–1992 udział Unii Europejskiej w naszych obrotach zagranicznych wzrósł z 30% do 55% . Odbywało się to przy jednoczesnym bardzo dużym wzroście tych obrotów, tak że w sumie obroty z Unią Europejską w tym krótkim okresie podwoiły się. Przyczyniły się do tego nie tylko te układy, o których mówiłem, ale również reformy zachodzące wewnątrz naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#MarcinŚwięcicki">W tym czasie weszliśmy na drogę prywatyzacji i w 1992 r. już 47% , a więc prawie połowa naszego produktu krajowego brutto, pochodziła z sektora prywatnego, podczas gdy w 1990 r. ta wielkość wynosiła zaledwie 30% , a w latach wcześniejszych jeszcze mniej. Jeżeli chodzi o zatrudnienie, to w 1992 r. już 55% zatrudnionych pracowało w sektorze prywatnym.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#MarcinŚwięcicki">Również nowy rząd i chociaż jestem z partii opozycyjnej, ale muszę to potwierdzić, deklaruje kontynuację programu prywatyzacji, a także kontynuację programu tzw. powszechnej szybkiej prywatyzacji, którą jeszcze przygotował poprzedni rząd. Chodzi w tym programie o przyspieszenie prywatyzacji tej części gospodarki, która się najwolniej posuwa do przodu, a więc byłych przedsiębiorstw państwowych.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#MarcinŚwięcicki">Niektóre sektory gospodarki, jak rolnictwo, budownictwo, transport, handel są już właściwie w 80–90% sprywatyzowane. Najwolniej postępuje to w wielkim przemyśle, ale i tutaj ten program przyspieszenia jest przygotowywany i mam nadzieję, a opozycja będzie tego pilnować, że rząd ten program będzie szybko wdrażał.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#MarcinŚwięcicki">Ten wzrost obrotów jest wynikiem także innych zmian, m.in. demonopolizacji w handlu zagranicznym. Do 1988 r. w Polsce handel zagraniczny koncentrował się w rękach ok. 100 przedsiębiorstw, które się tym zajmowały. Obowiązywał monopol państwa na handel zagraniczny. Po demonopolizacji tego handlu zajmuje się nim obecnie ponad 100 tys. podmiotów gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#MarcinŚwięcicki">Przyczyniła się do tego wreszcie wymienialność złotego wprowadzona od 1 stycznia 1990 r., pierwsza taka operacja w kraju postkomunistycznym, która umożliwia wszystkim naszym podmiotom gospodarczym i osobom prywatnym zamieniać dowolne kwoty złotówkowe na dewizy i importować dowolne towary, mając na przeszkodzie tylko bariery celne czy ewentualnie jakieś inne ograniczenia, ale sama złotówka stała się wymienialna.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#MarcinŚwięcicki">Jak państwo wiecie w tych układach handlowych zakładano pewną asymetrię. Miało to polegać na tym, że kraje bardziej rozwinięte, należące do Unii Europejskiej, szybciej otworzą swoje granice, szybciej obniż stawki celne, zniosą limity i rozmaite kontyngenty na import towarów z Polski, a Polska, jako kraj słabszy, słabiej rozwinięty, będzie miała to swoje otwieranie się rozciągnięte na dłuższy okres. Takie były założenia, tak to zapisano w tych układach i takie wyniki przyniósł pierwszy rok funkcjonowania naszych porozumień w 1990 r., kiedy to Polska w handlu z Unią Europejską miała nadwyżkę ok. 800 mln ECU.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#MarcinŚwięcicki">Jednakże już w latach następnych sytuacja się zmieniła i to zmieniła się dosyć dramatycznie. W 1991 r. mieliśmy deficyt 1,7 mld ECU w handlu z Unią Europejską, w 1992 r. ok. 1 mld ECU deficytu i wreszcie w I połowie 1993 r. deficyt wynosi 900 mln ECU i grozi nam ok. 2 mld deficytu na koniec br.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#MarcinŚwięcicki">Jest to sytuacja alarmująca. Oznacza to, że asymetria formalna zmieniła się w praktyce w asymetrię rzeczywistą i to bardzo głęboko na niekorzyść Polski. Postanowienia przyjęte podczas szczytu w Kopenhadze są niedostateczne. Według obliczeń dokonanych w naszym kraju Polska będzie miała w wyniku tych uzgodnień ok. 120 mln ECU nadwyżki eksportu w ciągu najbliższych 5 lat. Jest to kwota rzeczywiście znikoma w porównaniu z tą skalą dysproporcji, które w międzyczasie narosły.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#MarcinŚwięcicki">Mówi się wiele o kosztach adaptacji Polski do tych zmian i te koszty są rzeczywiście bardzo wysokie. Mamy w tej chwili bezrobocie sięgające 3 mln osób, czyli ok. 15% stanu naszego zatrudnienia. Dalsze 2 mln osób zostało przejęte przez system ubezpieczeń społecznych, przez wcześniejsze emerytury, rozmaite renty socjalne i stanowi to ogromne obciążenie naszego budżetu. Kolejny 1 mln osób, a może i więcej, jest jeszcze w tych przedsiębiorstwach nie sprywatyzowanych, gdzie występuje nadmiar zatrudnienia. Wreszcie, mamy bardzo przeludnione rolnictwo. Jest to więc koszt olbrzymi i według niektórych szacunków ok. 1 mln miejsc pracy utracono na skutek otwarcia się Polski na handel zagraniczny. Ta liczba jest również kwestionowana, ale ona funkcjonuje w naszej rzeczywistości politycznej i taką liczbą często posługują się przeciwnicy tego otwarcia i tej współpracy.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#MarcinŚwięcicki">Szczególna sytuacja powstała w rolnictwie. Po pierwsze, w Układzie Europejskim nie ma docelowej wizji jednolitego rynku z Polską. O ile jest pewna wizja znoszenia tych wszystkich ograniczeń w handlu towarami przemysłowymi, to tutaj tego nie ma. Po zakończeniu 5-letniego okresu znoszenia istniejących ograniczeń nadal przewiduje się możliwość utrzymania kwot importowych, rozmaitych opłat pozacelnych, jak również samych ceł. Po drugie, problem rolnictwa nie jest problemem doraźnym czy chwilowym, ale jest to dla Polski problem strukturalny. Jak patrzy się na potencjał produkcyjny Polski, jaki mamy oraz na potencjał rolniczy i ilość ziemi uprawnej, jaką posiadamy w stosunku do liczby naszej ludności, jest oczywiste, że Polska będzie miała - i to znaczne - nadwyżki żywności. Ten potencjał jest u nas znacznie korzystniejszy niż średnio w Unii Europejskiej. A więc jeżeli mówimy o tej przyszłej jednolitej, wspólnej Europie, to ten problem pozostanie i jak gdyby właśnie Polska będzie miała te warunki naturalne predestynujące ją do produkcji nadwyżek żywnościowych.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#MarcinŚwięcicki">Właśnie w tym rolnictwie, które dostarcza nam 20% eksportu do Unii Europejskiej, dysproporcja jest niezwykle wyraźna. W 1988 r. importowaliśmy z obszaru Unii Europejskiej produktów rolnych za 320 mln ECU, w 1992 r. liczba ta wzrosła do 900 mln ECU. A więc jest przyrost o 600 mln ECU. Natomiast eksport z Polski w tym czasie zwiększył się z 670 mln ECU do 960 mln ECU, czyli o niespełna 300 mln ECU. I z tego porównania widać, że w tym krótkim okresie to nie Unia Europejska stała się miejscem eksportu dla Polski, miejscem zbytu i otwierania się, ale stało się całkiem odwrotnie: to Polska stała się rynkiem zbytu dla towarów rolnych Wspólnoty Europejskiej, a także dla towarów przemysłowych. Polska w praktyce bardziej się otworzyła i więcej importuje towarów od was, ratując was przed bezrobociem i wasze kraje przed dekoniunkturą przez tworzenie u nas miejsca zbytu waszej produkcji.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#MarcinŚwięcicki">Chciałbym jeszcze powiedzieć kilka słów o kosztach tej sytuacji. Otóż w Unii Europejskiej jest zatrudnionych w rolnictwie ok. 5% ludności. W Polsce ciągle jeszcze pracuje w rolnictwie ponad 25% ludności. I aby jakoś wspomagać te 5% ludności, w Unii musi się na to złożyć pozostałe 95% . W Polsce na te 25% zatrudnionych w rolnictwie musi się złożyć pozostałe 75% . Czyli na 1 rolnika i na pomoc, którą trzeba mu sfinansować, w Unii Europejskiej pracuje 20 zatrudnionych poza rolnictwem, a w Polsce - 3 zatrudnionych poza rolnictwem. I kiedy w Unii mówi się, że będzie jakiś problem, jakieś kłopoty, jeżeli Unia otworzy swój rynek dla polskich wiśni, dla polskiego mięsa, czy dla jakichś innych polskich produktów, to jest to problem do rozwiązania dla ok. 1% , może% mieszkańców wsi. To są liczby naprawdę znikome w porównaniu z całym potencjałem gospodarczym Unii. W Polsce przy 25% zatrudnionych w rolnictwie mamy 15 a może i 20% nadmiar tej ludności. Tworzenie dla nich innych miejsc pracy, tworzenie dla nich pomocy socjalnej jest wysiłkiem, relatywnie biorąc, wielokrotnie większym niż podobna adaptacja po stronie Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#MarcinŚwięcicki">Innymi słowy, obecna sytuacja nie może być dłużej utrzymywana, gdyż te, dysproporcje są coraz bardziej niepokojące i prowadzą do podnoszenia się w Polsce głosów przeciwnych integracji. Oczywiście, te głosy są nierozsądne, gdyż bez integracji te koszty byłyby u nas jeszcze większe i nie byłoby tej perspektywy, do której Polska zmierza. Niemniej jednak wydaje się, że ta jednostronność w dotychczasowej praktyce musi być zmieniona. Tu trzeba wprowadzić korekty, a wysiłek adaptacyjny nie może być podejmowany tylko przez Polskę, ale musi być również uwzględniony przez Unię Europejską. Tam też musi powstać gotowość do pewnych poświęceń i do pewnej adaptacji do tej nowej sytuacji, w której Unia Europejska otwiera się na nowe kraje. Tu muszą być także poniesione jakieś koszty. Nie może tylko jedna strona, i to słabsza, ponosić tych kosztów. Ta strona silniejsza musi się przygotować na pewne koszty i odpowiednio je akceptować.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#MarcinŚwięcicki">Przechodzę do konkretnych wniosków. Otóż wydaje mi się, że mamy te porozumienia i układ handlowy z pewnym kalendarzem znoszenia ceł i ograniczeń ilościowych obrotów. Najprostszym rozwiązaniem i wymagającym stosunkowo mniej dyskusji jest po prostu zasadnicze przyspieszenie tego kalendarza, jeżeli chodzi o artykuły przemysłowe, a jeśli chodzi o artykuły rolne, potrzebne byłoby również znaczne przyspieszenie. Należałoby też zaniechać tych praktyk protekcjonistycznych, które formalnie są może dopuszczalne przez Układ, ale są niezwykle ciężkie dla naszego kraju. Należałoby wreszcie wypracować pewną wizję docelową, której tutaj ciągle jeszcze nie ma.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#MarcinŚwięcicki">Jeżeli chodzi o program PHARE, o którym będzie tu jeszcze mowa, powiem tylko syntetycznie, że zależy nam na tym, aby ten program był znacznie bardziej nacelowany na konkretną pomoc inwestycyjną, na rozwój małego i średniego przemysłu w Polsce, gwarancje kredytowe czy wręcz udziały kapitałowe w tym zakresie. I druga ważna uwaga, że w tym programie PHARE Polska czuje się w jakimś stopniu dyskryminowana, że nie bierze się pod uwagę liczby ludności w Polsce. I de facto w przeliczeniu na mieszkańca Polska korzysta tutaj dwukrotnie mniej niż inne kraje objęte tym programem.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#HenrykMakarewicz">Kolejnym mówcą będzie pan poseł R. Jagieliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#RomanJagieliński">Problem, którym zajmuję się w parlamencie, jest przede wszystkim problem rolnictwa. Jest to problem poruszany przez pana Prezydenta Lecha Wałęsę, przedmówców, a bardziej szczegółowo przez mojego bezpośredniego przedmówcę pana posła M. Święcickiego. Chciałbym mówić nie tylko o sprawach, które są głównymi tematami naszej sesji, ale przedstawić krótki rys przyczyn, z powodu których polskie rolnictwo znalazło się w trudnej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#RomanJagieliński">Pan poseł M. Święcicki podkreślił, że możemy mieć bardzo duże nadwyżki żywności, ponieważ areał, na którym gospodarzymy, a także warunki przyrodnicze sprawiają, że tej produkcji nigdy w Polsce nie powinno brakować. Tymczasem w dniu dzisiejszym można powiedzieć, że jesteśmy importerami netto artykułów żywnościowych. Powodem tego są konkretne uwarunkowania, które tkwią raczej w układzie politycznym niż ekonomicznym.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#RomanJagieliński">Jak wiadomo, Polska od 4 lat buduje gospodarkę rynkową. Jest to proces trudny, pociągający za sobą skutki ekonomiczne i społeczne. Odczuwane jest to również w rolnictwie.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#RomanJagieliński">W minionym okresie rolnictwo polskie było jedynym działem gospodarki narodowej o wyraźnej przewadze własności prywatnej i jako takie wydawało się najlepiej przygotowane do przejścia od gospodarki nakazowo-rozdzielczej do gospodarki rynkowej. W praktyce okazało się, że rolnictwo było tym działem gospodarki, który pierwszy odczuł i odczuwa skutki głębokich zmian ekonomicznych wprowadzonych 1 stycznia 1990 r.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#RomanJagieliński">Zniesienie państwowego monopolu cen na produkty rolne i środki produkcji rolnej oraz zniesienie barier w handlu międzynarodowym spowodowało poddanie rolnictwa swobodnemu działaniu praw rynku. Była to zmiana tak nagła, że jak wykazała praktyka, na jej skutki nie było przygotowane ani rolnictwo, ani państwo, które - mimo że w tej sytuacji mogło sięgnąć po szeroką gamę mechanizmów interwencyjnych - to jednak do dnia dzisiejszego takich działań jeszcze nie podjęło.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#RomanJagieliński">W rezultacie tych zmian w krótkim okresie wystąpiły zjawiska, które w sposób negatywny wpłynęły i wpływają na dalszy rozwój rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#RomanJagieliński">Do szczególnie negatywnych zjawisk występujących w naszej rzeczywistości gospodarczej należy zaliczyć:</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#RomanJagieliński">1) ograniczenie rynku wewnętrznego i eksportu, połączone ze spadkiem konsumpcji i nagłym wzrostem nie kontrolowanego importu żywności,</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#RomanJagieliński">2) silne rozwarcie nożyc cen na produkty rolne i środki produkcji,</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#RomanJagieliński">3) ograniczenie wewnętrznych i zewnętrznych źródeł akumulacji na inwestycje i transformacje strukturalne,</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#RomanJagieliński">4) osłabienie zainteresowania wdrażaniem innowacji i postępu w gospodarowaniu,</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#RomanJagieliński">5) wzrost zjawiska bezrobocia i niepełnego zatrudnienia ludności wiejskiej,</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#RomanJagieliński">6) podejmowanie przez kraje zachodnioeuropejskie restrykcyjnych działań nie mających podstawy prawnej.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#RomanJagieliński">Podkreślam -przez kraje zachodnioeuropejskie, aby to uzmysłowić naszym przyjaciołom z Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#RomanJagieliński">W celu ilustracji tych zjawisk pragnę przytoczyć kilka danych statystycznych. W latach 1990–1991 ceny produktów przemysłowych wzrosły w Polsce 10-krotnie, usług budowlanych 9,5-krotnie, a produktów rolniczych 3-krotnie. W rezultacie relacje przyrostu cen produktów rolniczych do przyrostu cen nabywanych przez rolnictwo towarów i usług - tzw. nożyce cenowe - uległy znacznemu pogorszeniu i stanowiły odpowiednio 0,49 w 1990 r. i 0,75 w 1991 r.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#RomanJagieliński">W wyniku tego dysparytet dochodów rolników pogorszył się z 68% w 1990 r. do 63% w 1991 r. Złe warunki ekonomiczne dotknęły także gospodarstwa państwowe, które od początku 1992 r. poddane zostały intensywnym procesom przekształceń własnościowych. Zadania związane z przekształcaniem państwowego sektora rolniczego zostały powierzone Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, której głównym celem jest przejęcie do zasobów agencji do końca 1993 r. majątku po byłych gospodarstwach rolnych, a następnie restrukturyzacja i prywatyzacja przejętego majątku.</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#RomanJagieliński">Dla pełnego zrozumienia sytuacji polskiego rolnictwa, które praktycznie u progu procesów integracji konkurować będzie z wysoko subsydiowanym rolnictwem krajów zachodnioeuropejskich, należy podkreślić, że ten dział gospodarki charakteryzował się i nadal charakteryzuje niskim poziomem techniczno-organizacyjnym względnie niską produktywnością i efektywnością ekonomiczną wykorzystywanych czynników produkcji oraz rozdrobnieniem strukturalnym.</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#RomanJagieliński">Powtórzę za prof. Czyżewskim, który powołał się na opinię Artura W. Lewisa, brytyjskiego ekonomisty, laureata nagrody Nobla w 1979 r. Lewis sformułował hipotezę, że przyczyną niskiej wydajności pracy w rolnictwie wielu rozwijanych się krajów jest układ sił na rynkach międzynarodowych, głównym zaś winowajcą w tych krajach są politycy i zamożne warstwy, które posługując się często sloganami ekonomicznego liberalizmu przeciwdziałają wzrostowi dochodów w rolnictwie jako dziedzinie relatywnie wysokich zysków dla grup kontrolujących nadwyżki żywności i surowców. W efekcie znaczna część ludności wytwarza minimalne nadwyżki ponad potrzeby prostej reprodukcji, nie mając żadnych możliwości inwestowania w swoje warsztaty pracy. Rolnictwo staje się wówczas niewyczerpanym rezerwuarem taniej siły roboczej dla przemysłu, co z kolei powoduje preferowanie kapitałooszczędnych metod produkcji, niewielką opłacalność modernizacji przemysłu, a w konsekwencji jego niekonkurencyjność na rynkach międzynarodowych.</u>
<u xml:id="u-21.18" who="#RomanJagieliński">W takich warunkach 2 lata temu podpisano układ między Wspólnotami Europejskimi a Polską, w następstwie czego od 1 marca 1992 r. obowiązuje Umowa Przejściowa. Jest więc możliwość, aby dokonać wstępnej oceny jej funkcjonowania.</u>
<u xml:id="u-21.19" who="#RomanJagieliński">Jak wiadomo, w Umowie Przejściowej w sferze obrotów produktami rolnymi poczyniono ustalenia dotyczące dostępu do rynku dla wybranych produktów w okresie przejściowym trwającym 5 lat. Jeśli chodzi o towary rolno-spożywcze, obie strony mogą - w zależności od potrzeb - wprowadzać nowe towary rolno-spożywcze, obie strony mogą - w zależności od potrzeb - wprowadzać nowe ograniczenia handlowe. Przyjęto, że wymiana handlowa będzie bardziej korzystna dla Polski - to znaczy asymetryczna, czyli Wspólnoty w większym tempie będą liberalizowały dostęp do swojego rynku.</u>
<u xml:id="u-21.20" who="#RomanJagieliński">Ponadto Rada Europejska Wspólnot zaakceptowała - w połowie br. w Kopenhadze - przyspieszenie procesu liberalizacji importu z Europy Środkowo-Wschodniej. W odniesieniu do produktów rolno-spożywczych przyspieszono o pół roku kolejną redukcję ceł i opłat wyrównawczych dla produktów w załączniku Xb obejmującym mięso wieprzowe, wołowe, owcze, drobiowe, mleko w proszku, masło, sery i jaja oraz od lipca br., zamiast od stycznia 1994 r., zwiększono kwoty eksportowe o 10% . Oznacza to w praktyce zmniejszenie obciążeń celnych o prawie 4 mln dolarów. W tym miejscu należy podkreślić, że wartość kontyngentów nie wykorzystanych w tej grupie towarów wynosi od początku realizacji Umowy Przejściowej ok. 35 mln dolarów. Nie wykorzystanie przez Polskę kontyngentów preferencyjnych przyznanych w Umowie jest powszechne. Np. kontyngent cebuli - 107 tys. ton - wykorzystano 22,7% , kalafiorów - 550 ton -wykorzystano 35,4% , pieczarek - 270 to - wykorzystano 54,3% ,marchwi - 550 tys. - wykorzystano 15,1% , soku jabłkowego - 6 tys. ton - wykorzystano 2,6% , dżemu truskawkowego - 110 tys. ton - wykorzystano 6,4% , ziemniaków - 2900 tys. - wykorzystano 0% .</u>
<u xml:id="u-21.21" who="#RomanJagieliński">Przyczyny częściowego czy też całkowitego niewykorzystania niektórych kontyngentów są zróżnicowane. W znacznym stopniu decydują względy cenowe - zbyt wygórowane ceny na polskie produkty -jak i jakościowe, gdyż produkty nie odpowiadają wymaganym standardom.</u>
<u xml:id="u-21.22" who="#RomanJagieliński">Za główny powód należy jednak uznać brak szerokiej, ogólnodostępnej informacji zarówno o możliwościach eksportowych w ramach przyznanych kontyngentów, jak i może przede wszystkim - o stopniu i bieżącym ich wykorzystania.</u>
<u xml:id="u-21.23" who="#RomanJagieliński">Inne przyczyny to m.in.: względy fitosanitarne, które całkowicie zablokowały eksport naszych ziemniaków. Nieodpowiednie terminy dostawy, nie dopasowane do okresów produkcyjnych w Polsce, czy wewnętrzna polsko-polska wyniszczająca konkurencja.</u>
<u xml:id="u-21.24" who="#RomanJagieliński">Są to w dużym stopniu przyczyny leżące po naszej stronie. Ich usunięcie wymaga wielu działań organizacyjnych -zarówno bezpośrednio w sferze produkcji, jak i w sferze organizacji skupu przetwórstwa i produkcji za granicą polskich produktów.</u>
<u xml:id="u-21.25" who="#RomanJagieliński">Niezależnie od tego, strona wspólnotowa podejmuje kroki, które również wpływają na obniżanie wartości przyznanych nam koncesji.</u>
<u xml:id="u-21.26" who="#RomanJagieliński">Do tego typu kroków należą:</u>
<u xml:id="u-21.27" who="#RomanJagieliński">- powiększenie liczby państw, które korzystają z redukcji opłat wyrównawczych (dotyczy to np. młodego bydła opasowego),</u>
<u xml:id="u-21.28" who="#RomanJagieliński">- zaliczanie cieląt do limitu przeznaczanego dla bydła opasowego,</u>
<u xml:id="u-21.29" who="#RomanJagieliński">- uciekanie się przez Wspólnoty do posunięć niesprzecznych z postanowieniami Układu Europejskiego, lecz hamujących eksport do Wspólnoty.</u>
<u xml:id="u-21.30" who="#RomanJagieliński">Przykładem są owoce miękkie, obostrzenia antypryszczycowe, obostrzenia antypomorowe, obostrzenia standaryzacyjne (np. zalecenie zmiany minimalnej zawartości kadmu w mięśniach koni), egzekwowanie kaucji od importowanych z Polski jabłek i wiśni.</u>
<u xml:id="u-21.31" who="#RomanJagieliński">Szczególnie groźną perspektywę mają utrudnienia w eksporcie polskich owoców jagodowych, zwłaszcza czarnej porzeczki i wiśni. Grożą one załamaniem upraw i tym samym nie wykorzystaniem obfitych zasobów pracy żywej w polskim rolnictwie, załamaniem przemysłu przechowalniczego oraz handlu.</u>
<u xml:id="u-21.32" who="#RomanJagieliński">W świetle tych faktów można stwierdzić, że dostęp do rynku rolnego Wspólnot dla polskich eksporterów jest utrudniony. Przewidziane w Umowie ułatwienia tylko częściowo poprawiają warunki, które są niwelowane przez ograniczenia w postaci kontyngentów preferencyjnych, certyfikatów eksportowych i cen minimalnych. Te ostatnie, zwłaszcza uznane zostały za element restrykcyjnych działań Wspólnoty na rynku owoców miękkich.</u>
<u xml:id="u-21.33" who="#RomanJagieliński">Stan ten powoduje zwiększanie się niekorzystnego salda w handlu zagranicznym.</u>
<u xml:id="u-21.34" who="#RomanJagieliński">Obok załamania się polskiego eksportu, w tym rolno-spożywczego, powodem niekorzystnego salda w handlu zagranicznym był import, który rośnie z roku na rok. Wynosił on według GUS w ostatnich latach (w mln dolarów): - 611,4 w 1990 r., - 658,6 w 1991 r., - 1931,6 w 1992 r.</u>
<u xml:id="u-21.35" who="#RomanJagieliński">Generalnie eksport rolno-spożywczy z krajów EWG do Europy Środkowej i Wschodniej wzrósł trzykrotnie, począwszy od 1989 r. W strukturze tego eksportu dominują towary niemieckie (40 %), holenderskie (17 %) oraz francuskie (12 %). Eksport rolno-spożywczy z Niemiec do Europy Środkowej i Wschodniej wynosił w 1992 r. 2,2 mld dolarów, w tym do Polski ponad 400 mln dolarów. Szczególnie niepokojący jest wzrost importu w niektórych grupach produktów, np. w mięsie drobiowym. Jego ogólna wielkość wyniosła w 1992 r. aż 54 tys. ton. W pierwszych trzech miesiącach 1993 r. - aż 13 tys. to.</u>
<u xml:id="u-21.36" who="#RomanJagieliński">Taka sytuacja powoduje dodatkowe załamywanie się nie do inwestowanych, podupadłych ekonomicznie w ostatnich trzech latach, wielu branż przemysłu rolno-spożywczego. Niestety, w polskim ustawodawstwie w dalszym ciągu nie ma odpowiedniego instrumentu „szybkiego reagowania” na zagrożenia nadmiernym importem, tzn. opłat wyrównawczych powszechnie stosowanych we Wspólnotach.</u>
<u xml:id="u-21.37" who="#RomanJagieliński">Kończąc, chciałbym podkreślić, że nasze rolnictwo wymaga olbrzymich środków na restrukturyzację i modernizację, szacowanych na ok. 50 mld dolarów. Konieczne jest zatem, aby stowarzyszenie Polski ze Wspólnotami było korzystne dla naszego kraju, korzystne dla naszego rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-21.38" who="#RomanJagieliński">Wymaga to, z jednej strony, podejmowania działań na rzecz poprawy warunków handlu określonych w Umowie Przejściowej, a z drugiej strony, działań na rzecz efektywnego wykorzystania przyznanych w Umowie udogodnień.</u>
<u xml:id="u-21.39" who="#RomanJagieliński">W obecnie stosunków handlowych ze Wspólnotami musimy opierać się wyłącznie na kryteriach ekonomicznych, a nie politycznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#HenrykMakarewicz">Dziękuję bardzo panu posłowi. Głos zabierze pan Jose Manuel Duarte Cendan.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JoseManuelDuarteCendan">W trakcie innej debaty dzisiaj rano mówiliśmy o tym, że nikt nie powinien się spodziewać, iż sytuacja Polski poprawi się zaraz po stowarzyszeniu się czy przystąpieniu do zjednoczonej Europy. To nie stanie się automatycznie, nie ma takiej nieuniknionej relacji. Proszę nie zapominać, że tego rodzaju układ z Unią Europejską wymaga początkowo długiego czasu, aby osiągnąć stopniową poprawę.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JoseManuelDuarteCendan">Gdy proponuję wrażenia ze swojego pobytu w Polsce w ub.r., to obecnie zauważyłem, że np. liczba mercedesów w Polsce, w Warszawie, ogromnie wzrosła. A więc wydają państwo pieniądze na te ogromne, wspaniałe samochody niemieckie, zamiast produkować wspaniałe samochody polskie. Dane statystyczne, które mam z urzędu zajmującego się we Wspólnocie ich zbieraniem, są korzystne, zrównoważone i nie są tak złe, jak to sugerują niektórzy z państwa.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#JoseManuelDuarteCendan">Chciałbym, żeby państwo zdali sobie sprawę przede wszystkim z tego, że nie jesteśmy tutaj dwoma stronami przeciwnymi. Jesteśmy wszyscy parlamentarzystami i my będąc tutaj jako członkowie Parlamentu Europejskiego, życzymy Polsce wszystkiego najlepszego.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#JoseManuelDuarteCendan">Trzeba powiedzieć, że także i my poszukujemy równowagi. Jest sprawą jasną, że bezrobocie u nas rośnie, ale wcale nie jest ono wyższe niż np. obecnie w Hiszpanii. Kształtuje się na poziomie bezrobocia w Belgii czy w Holandii. Bezrobocie w Danii też jest podobne. A więc liczby te rosną również w całej Europie. Te kraje, które mają słabszą gospodarkę, będą cierpieć i dużo dotkliwej odczuwać skutki bezrobocia. Lata, które nadchodzą, to lata dużego bezrobocia i nie znaleźliśmy jeszcze sposobów na jego powstrzymanie.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#JoseManuelDuarteCendan">Liczby, które mam przed sobą, wskazują że 55% handlu artykułami przemysłowymi jest skutkiem liberalizacji naszych obrotów, czyli te 55% mogą państwo już eksportować. Z drugiej strony, mam tu artykuł z „Nowej Europy”, w którym czytam, że z kontyngentów, które są w Polsce do dyspozycji, nie wykorzystują państwo dużej części. Jest w tym coś. Rozumiem, że jest to rezultat warunków panujących na rynku, ale z tym mają do czynienia wszystkie kraje. Sprzedaje się często mniej, niż faktycznie można. Musimy zrozumieć, że rynek nie jest rajem, jest polem walki, na którym wszyscy borykamy się z trudnościami.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#JoseManuelDuarteCendan">Ktoś tu wspomniał o tym, że jest duży deficyt salda handlu zagranicznego, w szczególności w tym, co dotyczy importu przemysłowego, tzn. państwo dużo więcej kupują, niż sprzedają. To jest normalne w warunkach każdego kraju rozwijającego się i modernizującego się. Państwo mają deficyt, który wynosi 34% jeżeli chodzi o maszyny i urządzenia, czyli że państwo importują maszyny, bo modernizujecie przecież swój przemysł przygotowując się do tego, aby w przyszłości móc być bardziej wydajnym.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#JoseManuelDuarteCendan">Nie jest zbyt jasne jak wygląda sytuacja z odwrotnej strony tzn, że i Europa mogłaby wam coś zarzucić. Mój kraj Włochy, czy Francja - to producenci wina. My moglibyśmy się skarżyć na to, że pobierają państwo obciążenia celne w wysokości 230% z tytułu importu wina. Przecież wy nie musicie chronić swoich win, a ten procent cła jest bardzo wysoki. To jest powód, dla którego nie mogliśmy się tutaj w restauracjach napić wina z Europy zachodniej.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#JoseManuelDuarteCendan">Z drugiej strony nie wiem, czy jest to działanie świadome, czy też nieświadome. Importowane są tu samochody amerykańskie po cenach dumpingowych. Wszyscy wiedzą, że samochody amerykańskie z ub.r. są importowane po cenie, która jest o 40% niższa niż ich wartość na rynku wewnętrznym, amerykańskim.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#JoseManuelDuarteCendan">Przejdźmy teraz do tytoniu, do napojów i do artykułów żywnościowych. Tutaj mamy względną równowagę, chociaż liczby wskazują na to, że uprzywilejowana jest pozycja Wspólnoty, ale tylko o 2% . To znaczy, że pomimo restrykcji, które rzeczywiście istnieją w tej dziedzinie, ciągle jeszcze polskie rolnictwo odgrywa tu bardzo ważną rolę, a nawet sądzę, że w tym tkwi podstawowa różnica między potęgą i siłą Polski a stanem, jaki istnieje w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej. To znaczy, że polskie rolnictwo ma dobrą pozycję w ramach konkurencji, w tym także na rynku zachodnioeuropejskim.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#JoseManuelDuarteCendan">Nie możemy przy tym jednak zapominać, że nie wystarczy produkować dobre rzeczy. Mówiliśmy tu o jabłkach, o wiśniach, ale to nie wystarczy. Trzeba produkować na miarę potrzeb rynku, którego się szuka. Państwo szukają rynku na terenie Unii Europejskiej, a to jest rynek pełen różnych obwarowań i uwarunkowań, które oznaczają ofiary dla wszystkich stron, nie tylko dla państwa. Dostrzegamy dobrze te uwarunkowania i uważamy, że potrzebne jest osiąganie nie tylko wysokiej jakości podstawowego produktu. Konieczne jest osiągnięcie absolutnie doskonałej jakości produktu końcowego, ponieważ jest to jedyny sposób efektywnej konkurencji na coraz trudniejszym i bardziej wymagającym rynku światowym.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#JoseManuelDuarteCendan">Nie wystarczy już sprzedawać dobre pomidory, ale takie, których potrzebuje rynek, a więc najładniejsze, odpowiedniego rozmiaru, odpowiedniego koloru itd. Dlatego w tej chwili, razem z krajami Europy Południowej, ujednolicamy i dostosowujemy nasze produkty do produktów Europy Północnej. Odbywa się to w ramach homologacji produktów, która jest konieczna.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#JoseManuelDuarteCendan">Chcę przez to wyjaśnić państwu, abyście w tej sytuacji wykorzystali swoją szansę po to, aby się dostosować w tym, co dotyczy produkcji rolniczej, bo bez takiego dostosowania nie można być konkurencyjnym na rynku światowym. Z drugiej strony, chodzi o dostosowanie się po to, aby produkty mogły być sprzedawalne na wymagających rynkach zachodnich.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#JoseManuelDuarteCendan">Chciałbym zakończyć odwołując się do zdania pana J.K. Bieleckiego, które właśnie przeczytałem, że Polska nie wykorzystała wszystkich korzyści, jakie wynikają z faktu stowarzyszenia ze Wspólnotą Europejską. Gdy mówimy o programie PHARE, trzeba zauważyć, że niezależnie od motywów, także i z tego źródła nie czerpią państwo wszystkich korzyści, które moglibyście państwo osiągać. To jest bardzo trudne i będziemy o tym mówić później, ale tak samo i tutaj mogliby państwo osiągać więcej korzyści.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#HenrykMakarewicz">Głos zabierze pan L. Lauga.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#LouisLauga">Kontekst, w którym rozwija się gospodarka w Europie, to kontekst, który znacznie wykracza poza granice samej Europy. Ponieważ na sali jest wiele osób, którym bliskie są problemy rolnictwa, chciałbym zwrócić państwa uwagę, iż wszystkie międzynarodowe negocjacje dnia dzisiejszego potykają się o sprawy rolnictwa. Dzieje się tak zwłaszcza w przypadku negocjacji nt. zbytu towarów, co tę sytuację doskonale ilustruje. Niezależnie od tego, czy chodziło o kraje rozwinięte, czy rozwijające się, każdy stara się chronić ten sektor przed międzynarodową konkurencją, każdy stara się zachować swój udział na rynku. Dzisiaj Unia Eurpejska rozpoczęła proces, który ma doprowadzić do zmniejszenia areału o 15% .</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#LouisLauga">Jeżeli spojrzymy na rezultaty tego, czego się można spodziewać po negocjacjach międzynarodowych, to należy przewidywać, że zmniejszenie powinno sięgać 30% po to, aby uniknąć nadmiaru produkcji, gdyż rynek produktów rolniczych nie jest w tej chwili rynkiem zaspokajania potrzeb, a rynkiem upłynniania produkcji. Dziś jest już sprawą wiadomo, że Europa zakupuje z zewnątrz dużo więcej niż produkuje, dużo więcej niż eksportuje. Może się to wydawać zadziwiające, ale jest to wynikiem układów i umów z 1962 r. Należy tu mówić o sile handlu zagranicznego i o tej sile nie można zapominać, bo w ten sposób dzięki tej sile można narzucić konsumentom to, czego może nawet w głębi ducha sobie nie życzą.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#LouisLauga">W tej sytuacji stajemy wobec kwestii zasadniczej. Polska ze swoim 40-milionowym rynkiem nie może być kraje., który można traktować ot tak sobie, lekko. Myślę, że najlepszym sposobem traktowania relacji Polski z Unią Europejską jest podejście do wszystkiego z pełną jasnością. Gdybym chciał mówić w sposób ostry, powiedziałbym, że przecież w końcu Europa ma bardzo niewielkie potrzeby żywnościowe, rolnicze. Unia Europejska jest samowystarczalna w tej dziedzinie. Od dawna trwa u nas proces nie tylko modernizacji struktur rolnych i przemysłu rolno-spożywczego, ale także proces dobrowolnego ograniczania produkcji. Stąd wynikają trudności, które wiążą się z relacjami gospodarczymi w dziedzinie przemysłu rolno-spożywczego i produktów rolnych w przypadku kraju, który stuka do drzwi Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#LouisLauga">Rzecz oczywista, jest tu problem opinii publicznej, która nie rozumie, dlaczego nie respektuje się umów określających kontyngenty. Dla demokratycznej Europy i konstrukcji integracji europejskiej istnieje tu niebezpieczeństwo. Z tego co wiem, odbywały się wczoraj na granicy holenderskiej manifestacje rolników niemieckich, mamy pewne nieporozumienia między rolnikami produkującymi owoce i warzywa w Hiszpanii, a także w Holandii. Również u nas występują znaczne różnice i znaczne kłopoty. Mimo zmniejszenia się liczby ludności zatrudnionej w sektorze rolnym - była ona niemal 5-krotnie wyższa - to jednak można sytuację jakoś wyjaśnić, można mniej importować, czy więcej eksportować.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#LouisLauga">Chciałbym wiedzieć, czy dziś w Polsce istnieje sektor, w którym można by rozwinąć produkcję dla potrzeb konsumpcji wewnętrznej. Jeśli jest program modernizacji struktur gospodarstw rolnych, to - jak wspomnieli państwo - wiążą się z tym koszty socjalne. W każdym z krajów Wspólnoty stwierdziliśmy, że transformacja rolnictwa wiąże się z problemami struktury demograficznej. Chodzi o nakłonienie ludności w starszym wieku, żyjącej z rolnictwa, do pewnych zmian. W przeciwnym razie doszłoby do politycznej blokady i sytuacji, w której ludność europejska czułaby się zagrożona i nie chciałaby przystąpienia Polski do Wspólnoty.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#LouisLauga">Z drugiej strony widzimy i należy się z tym liczyć, że będzie także blokada ze strony kraju starającego się o członkostwo, ponieważ ludność tego kraju nie będzie w stanie zrozumieć dlaczego jest odrzucana.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#LouisLauga">W kontekście obecnych międzynarodowych negocjacji ten aspekt powoduje wiele trudności. Nie chcę kończyć swego wystąpienia bez akcentu optymistycznego. Mimo wszystko powinniśmy wiedzieć, że zdolności dostosowawcze rolnictwa są większe, niż się zwykle sądzi, a rolnicy widzą, iż przyznaje się im w tej chwili inną rolę, niż mieli jeszcze kilka lat temu. Dzieje się tak z powodów ekonomicznych i socjalnych. Ważne są tutaj również kwestie ekologiczne. Jest więc wiele czynników politycznych, które opierają się nie tylko na przesłankach ekonomicznych, ale to z kolei powiązane jest z kosztami.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#LouisLauga">Gdyby Europa przypomniała sobie swoją stopę wzrostu sprzed 7–8 lat, gdyby tak było dzisiaj jak wtedy, problem ten byłby mniejszy.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#LouisLauga">Nie należy oczywiście zapominać o tym, że problem rolnictwa i przemysłu rolno-spożywczego to przede wszystkim problem finansowania i środków.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#HenrykMakarewicz">Głos ma pan poseł P. Nowina-Konopka.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PiotrNowinaKonopka">Myślę, że role nasze częściowo się odwróciły, a mianowicie tak, jak pan deputowany Duarte Cendan był zdziwiony w pierwszej fazie naszej rozmowy muszę powiedzieć, że ja jestem zdziwiony w drugiej fazie naszej rozmowy słysząc to, co nasz kolega - socjalista akurat - z Hiszpanii prezentuje w polskim parlamencie.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#PiotrNowinaKonopka">Proszę mi nie brać za złe, że w reakcji na pana wystąpienie będę się opierał właśnie na tym pana doświadczeniu narodowym. Otóż pierwsza uwaga - nieco ogólniejsza. Pan mówi i słusznie, że nie można zakładać w sposób oczywisty, iż sytuacja gospodarcza Polski poprawi się z chwilą pełnej integracji z Unią Europejską. Ma pan oczywiście rację, ale sądzę, że trzeba sobie powiedzieć, na jakich przesłankach opieramy tutaj pewne przewidywania.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#PiotrNowinaKonopka">Sądzę, że jest usprawiedliwione przekonanie, iż warunki gospodarowania w Polsce poprawią się z chwilą kiedy Polska w pełni przyjmie tę zasadę gospodarowania i te prawa gospodarki, które zostały zaakceptowane przez pański kraj z chwilą wejścia do Wspólnego Rynku. Takie jest obiektywne prawo życia - jeżeli działa się zgodnie z prawami ekonomii, to działa się efektywnie.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#PiotrNowinaKonopka">Może nam natomiast rzeczywiście grozić, że tego handicapu nie wykorzystamy, że ktoś inny będzie chciał naszym kosztem poprawić sobie sytuację. Mamy prawo bronić się przed tym, aby naszym kosztem ktoś inny poprawiał sobie, niejako za darmo, swoje warunki gospodarowania. Proszę więc nie dziwić się, że jednak nasz poziom gospodarczy per saldo poprawi się z chwilą wejścia do Wspólnoty Europejskiej z tego powodu, że z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc w coraz większym stopniu stosujemy się do ogólnych i uniwersalnych reguł ekonomicznych.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#PiotrNowinaKonopka">W związku z tym sądzę, że warto poczynić jeszcze jedną uwagę natury ogólniejszej i wręcz politycznej. Jeżeli kogoś z państwa mogło dziwić, że w stosunku do poprzedniej kadencji polskiego parlamentu macie dzisiaj do czynienia z innym składem politycznym tego parlamentu, to myślę, że po tej debacie lepiej zrozumiecie, dlaczego partie odwołujące się do elektoratu wiejskiego uzyskały tak duże poparcie w wyborach. Problemy rolnictwa, które napotkaliśmy właśnie na styku z Europą zachodnią, okazały się niezwykle nośne społecznie, a w konsekwencji i politycznie. To jest miara zjawiska, które w tej chwili omawiamy.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#PiotrNowinaKonopka">Kilka uwag szczegółowych. Pan deputowany zechciał zaobserwować rosnącą liczbę mercedesów. Chcę po pierwsze powiedzieć, że jakaś część tych mercedesów jest już montowana w Polsce. To nie jest tylko import, to są również samochody w jakimś stopniu - i mam nadzieję, że w coraz większej liczbie wytwarzane - w Polsce. Idziemy tą samą drogą, którą szła Hiszpania. Wy też zakładaliście montownie fiatów, montownie samochodów innych marek. Idziemy więc wypróbowaną drogą. Myślę, że nie należy nas z tej drogi zawracać.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#PiotrNowinaKonopka">Mówił pan o bezrobociu. Tu się chyba różnimy źródłami informacji, bo jeżeli może jeszcze być względna porównywalność stopy bezrobocia w Hiszpanii i w Polsce, to już nie ma porównywalności z Belgią, Danią i innymi krajami. Polska jest jednak w znacznie trudniejszej sytuacji. Polska stopa bezrobocia odpowiada stopie bezrobocia w Finlandii. Mówię o tym kraju dlatego, że podobnie jak w Finlandii, w Polsce zjawisko bezrobocia wynikło z procesów transformacji. W Finlandii urwał się rynek wschodni, urwał się też rynek wschodni w Polsce. W Polsce doszły do tego skutki ogromnej fali prywatyzacji, która sama w sobie nie stwarza zjawiska bezrobocia, ale uwalnia ukryte bezrobocie, które istniało w sektorze państwowym, gdyż było w nim to, co można nazwać nad zatrudnieniem. My po prostu pokazujemy, że król był nagi. I taki jest wynik w liczbach. My mamy realne zjawisko bezrobocia, ale jest ono głównie wynikiem wysiłku transformacyjnego. Jeżeli się to uzna, trzeba z większą pokorą podchodzić do tych liczb.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#PiotrNowinaKonopka">Mówił pan o deficycie. To jest oczywiście normalne, ponieważ my się rozwijamy i w związku z tym chcemy importować technologie i maszyny, ale głównie technologie, które pozwolą produkować u nas te maszyny. Bądźmy jednak w tej sprawie realistami. Polska po to, żeby importować technologie, czy po prostu maszyny musi coś eksportować. Cóż my możemy eksportować? Potrzebujemy tutaj zrozumienia i to na długą metę. Dzisiaj jesteśmy eksporterem netto. Mówię „netto” i nie podejmuję dyskusji z posłem R. Jagielińskim. W stosunku do importu przemysłowego jesteśmy eksporterem surowców, produktów rolnych i żywności. Mamy nadzieję, że ten bilans będzie bardziej zrównoważony z upływem czasu, kiedy będziemy w stanie również eksportować, tak jak Hiszpania obecnie eksportuje do nas centrale telefoniczne. Miejmy nadzieję, że my zrewanżujemy się eksportem jakichś innych central do Hiszpanii.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#PiotrNowinaKonopka">Mówił pan, że trzeba produkować na miarę rynku, na który wchodzicie. To jest bardzo dobra rada. Myślę, że Hiszpania chyba nie do końca stosuje się do tej reguły, skoro istnieją problemy z tym związane, bo co chwila czytamy w prasie europejskiej, w tym i hiszpańskiej, że są problemy także z eksportem produktów rolniczych z Hiszpanii. Myślę, że to cło na wino hiszpańskie jest dowodem naszego uznania dla wspaniałej jakości tego wina. Bardzo chętnie bym je tu w Polsce pił, ale nas na to wino nie stać, nad czym bardzo ubolewam.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#PiotrNowinaKonopka">Unia Europejska uznaje i toleruje to, że Hiszpania ma większe oczekiwania wobec rynku europejskiego, bo jest właśnie w okresie dostosowawczym. Bardzo bym prosił, żeby tę samą regułę stosować także do nas. My także mamy większe oczekiwania, bo znajdujemy się w procesie dostosowawczym. My wchodzimy na rynek z pozycji outsidera, podczas kiedy Hiszpania jest na pozycji insidera. Wysunięto tu dzisiaj sugestię, aby wczuć się w sytuację Hiszpanii. Będziemy rozważali, na ile jest to propozycja realistyczna z punktu widzenia potencjalnej zgody naszych partnerów.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#PiotrNowinaKonopka">Cytowany tu był pan J.K. Bielecki, który mówił, że Polska nie wykorzystała swoich możliwości. My o tym wiemy i do tego sami krytycznie się przyznajemy. Nie kryjemy się z tym, że jeszcze musimy się uczyć wykorzystywać tę sytuację, którą oferuje nam układ przejściowy i będzie oferował układ o stowarzyszeniu. Życzylibyśmy sobie tylko, aby ten wysiłek był obustronny.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#PiotrNowinaKonopka">Na zakończenie. Pan deputowany L. Lauga mówił i słusznie, że zdolności dostosowawcze rolnictwa są większe, niż się sądzi. Być może nie do końca będziemy na ten temat zgodni w łonie polskiej delegacji, ponieważ moi koledzy, zwłaszcza z ugrupowań wiejskich twierdzą, że te możliwości już się wyczerpały. Ja jestem większym optymistą i sądzę, że polscy rolnicy są w stanie dostosowywać się do wymogów rynku, ale bądźmy w tej kwestii sprawiedliwi wobec siebie i wobec rzeczywistości. Sami rolnicy nie będą w stanie wytrzymać każdego dowolnego obciążenia nałożonego na nich z zewnątrz. Nasz przyjaciel z Hiszpanii wie o tym najlepiej. Wiem, że również i u nas są granice wytrzymałości. Powinniśmy mieć wszyscy przed oczyma, bo taka jest rola polityków, granice możliwości i zdolności dostosowywania się społeczeństwa. Sądzę, że w Polsce jest dostatecznie duży ładunek idealizmu i optymizmu, abyśmy mogli podołać temu wezwaniu, ale podołamy mu wtedy, kiedy będzie zrozumienie obu stron.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#HenrykMakarewicz">Ponownie zabierze głos pan J-M. Duarte Cendan.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JoseManuelDuarteCendan">Jestem tu jako Europejczyk i nie mówię jako Hiszpan. Oczywiście nie można eksportować modelu hiszpańskiego, zresztą wcale panu tego nie zalecam. Mamy w tej chwili deficyt - tak jak mówiłem - 2 bln peset rocznie. To się wiąże w znacznym stopniu z dewaluacją naszej waluty, a poza tym mamy kilkanaście procent bezrobocia. To są liczby, których nie powinno się eksportować, a więc nie jesteśmy tu dobrym przykładem.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#JoseManuelDuarteCendan">Nie chciałbym także, aby państwo sądzili, że stowarzyszenie ze Wspólnotą nie jest korzystne. Ja tylko powiedziałem, że korzyść ekonomiczna nie jest jedyna. Są oczywiście inne korzyści, które uwzględniały kraje przystępujące do Wspólnoty. Niektóre, przystępując do Wspólnoty, traciły na tym ekonomicznie. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę z tego, że Unia Europejska to jest coś więcej niż tylko wspólny rynek, wspólna ekonomia. To dużo więcej elementów dających wiele możliwości, chociaż zwykle ten etap przystępowania drogo nas wszystkich kosztuje.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#JoseManuelDuarteCendan">Nie można na to patrzeć tylko w krótkiej perspektywie. Musimy na to patrzeć długofalowo, myśląc o unii politycznej, a także ekonomicznej i o wspólnym rynku. Jest to więc korzystne, chociaż wiąże się z trudnościami.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#HenrykMakarewicz">Czy ktoś z panów chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#ZygmuntCybulski">Przysłuchując się tej dyskusji z pełną uwagą muszę zauważyć, że szczególnie w ostatnim jej fragmencie skupiliśmy się na problemach rolnictwa, które niewątpliwie są dla naszego kraju jednymi z poważniejszych. Ja chciałbym jednak odnieść się do zagadnień przemysłowych i to do pewnych gałęzi przemysłu, z którymi Polska w swojej niepodległej historii wiązała swoje odrodzenie przemysłowe i postęp przemysłowy. Olbrzymie zadłużenie naszego kraju jest częściowo wynikiem inwestycji, które jeszcze nie tak dawno zaliczane były do nowoczesnych technologii. Mógłbym tu wymieniać wiele takich technologii sprowadzonych z krajów, które dzisiaj stanowią Wspólnotę Europejską. Te kraje w umowach wstępnych zobowiązywały się również do częściowego odbioru produkcji. I cóż się stało? Stało się tak, że w niektórych przypadkach myśmy nie spełnili warunków dobrej jakości produkcji, przynajmniej tak nam to wmawiano i zaniechano przyjmowania naszych produktów. W innych przypadkach zaniechano przyjmowania produktów, które na pewno spełniały te warunki, ale właśnie jakieś „ale” wówczas powstawało.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#ZygmuntCybulski">Dzisiaj, gdy mówimy o jednoczeniu się Europy po upływie pewnego czasu od tamtych dni, musimy spojrzeć na aneks i kalendarz liberalizacji handlu artykułami przemysłowymi. W tym kalendarzu widzimy m.in., że wymienione są produkty, które w wyniku stosowania technologii nie są wcale przyjazne dla środowiska, jak chociażby produkcja rtęci, czy kłopotliwych dla środowiska metali z grupy lantanowców. Tutaj nasi szanowni goście mogą powiedzieć, że nie wykonaliśmy naszych planów. Praktycznie nie wykonaliśmy, ponieważ te technologie w krajach wysoko uprzemysłowionych nie są stosowane właśnie dlatego, że są nieprzyjazne dla środowiska.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#ZygmuntCybulski">Trzeba natomiast powiedzieć, z drugiej strony, że mamy również przemysł wysoko rozwinięty i znaczący - mianowicie przemysł tekstylny - który jednak i w krajach Unii Zachodnioeuropejskiej jest wysoko rozwinięty. Gdybyśmy w tym przypadku mogli liczyć na promocję, sądzę, że nie upadłby jeden z naszych silniejszych przemysłów. Stąd też wydaje mi się, że gdyby obie strony wykazały więcej dobrej woli, to współpraca gospodarcza mogłaby przynajmniej nie doprowadzać dalej do upadku niektórych dziedzin, w których Polska ma coś do powiedzenia. Mam na myśli np. dziedzinę produktów tekstylnych, produktów chemicznych dla rolnictwa, które były wytwarzane według licencji naszych dzisiejszych rozmówców, francuskich, włoskich i innych.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#ZygmuntCybulski">Te problemy powinny stanąć w centrum uwagi naszych wspólnych rozważań i byłby to krok w kierunku pomocy gospodarczej dla Polski.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JacekSoska">Występuję tu jako poseł, przedstawiciel tej partii chłopskiej, która jak powiedział pan poseł P. Nowina-Konopka - w za dużej części wygrała te wybory. Musimy być świadomi, że 16 mln ludzi w Polsce żyje na wsi, że mamy 4 mln gospodarstw rolnych, z czego 2,6 mln gospodarstw ma powierzchnię poniżej 1 ha. Uważam, że jako PSL zbliżyliśmy się w tych wyborach do prawidłowej liczebności naszej reprezentacji w parlamencie i nie ma w tym nic zaskakującego.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#JacekSoska">Od dłuższego czasu po 1989 r. partie polityczne w Polsce zaczynają się obwiniać o upadek gospodarki i zastanawiać, z czyjego nastąpiło to powodu. Zaczynamy się obwiniać o to, że rolnictwo poniosło straty i zastanawiać na skutek czego. Ja bym zapytał, ile skorzystała Hiszpania, czy Portugalia na wejściu do EWG? Polsce obiecano 158 mln ECU do 2000 r., podczas gdy nasze rolnictwo potrzebuje 50 mld dolarów, żeby można było na równym poziomie partnerskim podejmować zdrową walkę konkurencyjną - powiedziałbym obrazowo - na ringu bokserskim.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#JacekSoska">Skala potrzeb i skala możliwości pomocy jest tu rozbieżna. Swego czasu objął rządy pan J.K. Bielecki. Był to liberał, który z grupą trzech ministrów skutecznie kierował rządem i otworzył Polskę na rynek EWG. Mam pytanie, na które nie mogę sobie odpowiedzieć. Jak Polska, kraj słaby w stosunku do mocnych partnerów, może nawiązać równorzędną partnerską walkę na ringu bokserskim rynku europejskiego? Czy otwierając się na zachód, jak to zrobił J.K. Bielecki, gdy dał szerokie możliwości napływu towarów zagranicznych likwidując cła na 2 tys. artykułów? Nie wiem, pod czyim wpływem podjął taką decyzję - jak pamiętam - w grudniu 1991 r.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#JacekSoska">Druga sprawa - to było otwarcie granic. Gdy EWG broniło się bardzo skutecznie przed napływem naszych towarów i wszystko było wyliczane co do jednego barana, co do jednego cielaka, to myśmy w tym czasie otworzyli granice. Rząd liberałów tłumaczył, że musimy stanąć do konkurencji i ta konkurencja przyniesie nam efekty pozytywne. Początkowo było to korzystne dla konsumentów. Mieliśmy stosunkowo dużo dolarów pochowanych w skarpetkach, tzn. były to dolary nie ewidencjonowane. W pewnym momencie, gdy cena dolara spadła - a był to manewr L. Balcerowicza - te dolary się pojawiły i zostały wrzucone do kieszeni bankierów EWG, natomiast stamtąd przysłano nam przeterminowaną żywność, aby rozładować rezerwy zgromadzone w EWG.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#JacekSoska">Następstwa tego są takie, że - jak mówiłem - konsumenci początkowo zyskali, otrzymali tanią żywność, natomiast teraz tracą, ponieważ ceny żywności w Polsce doszły do cen żywności w krajach EWG, a wypłaty dla pracowników są na poziomie 15% płac światowych. 60% zarobków polskie rodziny muszą przeznaczyć na spożycie. Trzeba zadać pytanie: co nas rozkłada? Umiejętne wpuszczanie w politykę związków zawodowych, które uważały się za silne w czasach „Solidarności” i polskie rolnictwo zostało pozbawione prężnych związków zawodowych rolników, jakie są na zachodzie. Ostatni przykład ich siły to zgromadzenie się 6 tys. rolników niemieckich na traktorach blokujących granicę holenderską. Myślę, że po porażce i przegranej naszych związków zawodowych, które poszły w politykę, związki te wzmocnią się i zacznie się problem odwrotny. To znaczy nie z waszej strony, czy ze strony EWG będzie przemyt towarów rolno-spożywczych - tak, żeby rujnować polską produkcję i niweczyć to, co było w Polsce wytwarzane. Chociaż bowiem ceny nasze są konkurencyjne, to ta konkurencja została tu załamana. Teraz byłoby wskazane, aby przemyt szedł z Polski w stronę EWG. Jest to ta szara strefa gospodarki.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#JacekSoska">Dochodzi do tego jeszcze i to, że EWG narzuciła Polakom, polskim konsumentom takie ceny zbytu i ceny energii, które spowodowały powstanie warunków nie do przyjęcia. Życzyłbym sobie w Polsce rolniczych związków zawodowych podobnych do tych, jakie są w krajach EWG, aby mogły one prowadzić na takim samym poziomie walkę, jak chłopskie związki zawodowe w krajach EWG.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#HenrykMakarewicz">Proszę o zabranie głosu pana posła R. Jagielińskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#RomanJagieliński">Pan deputowany L. Lauga zadał pytanie, czy istnieje w Polsce taki program przekształceń strukturalnych gospodarstw rolnych, jaki nie będzie wywoływał sprzeciwów i blokad politycznych przeciw niemu ze strony ludności. Myślę, że można tu mówić o blokadzie ze strony ludności nie tylko polskiej, ale także i europejskiej. Rząd premiera W. Pawlaka ma taki program, o jaki pytał pan deputowany, jest on zdecydowanie odmienny od programu, który był realizowany w latach 1989–1993. My zakładamy, że ta przemiana strukturalna gospodarstw rolnych powinna nastąpić za życia jednego pokolenia, w ciągu 20–25 lat tak, aby można było w tym czasie tworzyć stanowiska pracy i rozładować nadmiar siły roboczej, który obecnie występuje na polskiej wsi.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#RomanJagieliński">Jesteśmy zdecydowanie przeciwni temu, aby te przekształcenia nastąpiły w sposób drastyczny, gdyż ludność wiejska nie ma dokąd pójść z rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#RomanJagieliński">Chcę tu przypomnieć o jeszcze jednym elemencie. Wiadomo, że w Polsce siła robocza jest jeszcze niezwykle tania, a nasze artykuły są znacznie tańsze, niż artykuły pochodzenia zachodniego. Jak można sobie zatem wytłumaczyć, że możliwy jest import do Polski jeszcze tańszej żywności i artykułów pochodzenia rolniczego od tych artykułów, które jesteśmy w stanie produkować w Polsce. Jest na to krótka odpowiedź. Tamte artykuły są w sposób szczególnie wysoki dotowane. Na przykład bardzo mała Holandia ma budżet Ministerstwa Rolnictwa niemalże tej samej wysokości, jak budżet Ministerstwa Rolnictwa w Polsce, nie mówiąc już o tym, że środki uzyskiwane z Unii Europejskiej są zdecydowanie wyższe niż budżet Ministerstwa Rolnictwa Holandii. Tu jest ten czynnik hamujący przekształcenia strukturalne gospodarstw rolnych w Polsce.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#RomanJagieliński">Dodatkowo jeszcze chcę wspomnieć, że rolnictwo polskie nie jest szczególnie wyróżniane i nie ma innej stopy kredytu. Kredyt najczęściej dostępny w naszej gospodarce kształtuje się w granicach 40% . Jeśliby zaproponować takie warunki kredytowania jakiemukolwiek farmerowi zachodniemu stwierdzi, że jest to absurd i o takich sprawach w ogóle nie można myśleć.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#RomanJagieliński">My te przekształcenia wdrożymy zgodnie z intencjami naszego porozumienia z Unią Europejską, tylko że w najbliższym czasie będą kształtowały się niejako dwa oblicza polskiego rolnictwa. Jedno oblicze - to rolnictwo profesjonalne, o bardzo dużej wydajności pracy i wysokiej jakości, tak żeby sprostać wymaganiom wolnego rynku europejskiego. Na pewno będzie coraz więcej ludzi odpływać z tych gospodarstw w tzw. rolnictwo socjalne, które będzie czekać na ożywienie gospodarcze, aby ta siła robocza, którą rolnictwo dysponuje, mogła być zagospodarowana w innych gałęziach gospodarki narodowej. I to jest to drugie oblicze naszego rolnictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MarcinŚwięcicki">Chciałbym już tylko bardzo krótko powiedzieć, ponieważ były tu pewne rozbieżności dotyczące liczby, że nasz komitet na podstawie art. 110 może wystąpić do Rady Stowarzyszenia z pewnymi wnioskami. Proponuję, abyśmy zażądali od Rady właśnie tych liczb dotyczących obrotów handlowych dostosowanych do odpowiednich paragrafów umowy handlowej. Chodzi o to, abyśmy przynajmniej nie mieli żadnych rozbieżności co do tego, jak te liczby się przedstawiają za ostatnie kilka lat.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#HenrykMakarewicz">Głos zabierze wiceprzewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Senatu T. Rewaj.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#TadeuszRewaj">Ja bardzo krótko - kilka słów refleksji końcowej. W pierwszej wypowiedzi pana posła M. Święcickiego pojawił się apel do naszych gości ze Wspólnoty Europejskiej, aby przekonali tamte społeczeństwa, żeby chciały się poświęcić dla poprawienia naszych stosunków gospodarczych z Zachodem. Tak to mniej więcej zabrzmiało. Uważam, że nie jest to dobra myśl. Tu nie chodzi o poświęcenie, nie chodzi o to, aby na ołtarzu naszego rozwoju tamte społeczeństwa miały ponosić jakieś ofiary. Chodzi o to, żeby usunąć pewne protekcjonistyczne zapędy, żeby nie tworzyć sztucznych zapór dla naszego eksportu. Były tu podawane przykłady wiśni, pryszczycy itd. Tu nie chodzi o pomoc, czy o poświęcenie się dla nas. W kontekście pierwszego punktu dzisiejszych obrad rozumiem, że chodzi generalnie o stabilizację sytuacji w Europie. Jeżeli u nas nie będzie napięć gospodarczych, będzie to przecież dla dobra przyszłości Europy. I w tym duchu, tym apelem do gości chciałbym moją wypowiedź zakończyć. Starajmy się o to, aby traktowano nas jak równorzędnych partnerów i z przychylnością.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#HenrykMakarewicz">Myślę, że możemy przejść teraz do kolejnego punktu, tzn. problemów przyszłości stosunków między Polską a Unią Europejską w świetle rezultatów szczytu Rady Europejskiej w Kopenhadze 22 czerwca 1993 r. Prosiłbym o dokonanie wprowadzenia przez przewodniczącego Komitetu pana J. Gawrońskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PrzewodniczącyWspólnejKomisjiParlamentarnejRzeczypospolitejPolskiejiWspólnotyEuropejskiejJanGawrońskiWłochy">Przykro mi, że muszę w ten sposób przerwać tę ciekawą debatę o konkretnych problemach związanych z rolnictwem. Jak zauważyliśmy, są różne na ten temat opinie. Jest rzeczą oczywistą, że im dalej wkraczamy w szczegóły i sprawy praktyczne, tym lepiej dostrzegamy różnice w naszych poglądach, ale jest to sposób poszukiwania drogi posuwającej się do przodu, poszukiwania wspólnych rozwiązań. Jest rzeczą właściwą, abyśmy próbowali stawić czoła tej sytuacji z taką jasnością i szczerością, jak miało to miejsce w czasie ostatniej godziny naszej debaty, gdy zajmowaliśmy się najtrudniejszymi sprawami, które przed nami stoją.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#PrzewodniczącyWspólnejKomisjiParlamentarnejRzeczypospolitejPolskiejiWspólnotyEuropejskiejJanGawrońskiWłochy">Przykro mi, że musimy w tej chwili odejść od tych spraw praktycznych i skierować się ku kwestiom bardziej teoretycznym. Jest to coś, co ja i pani senator Z. Kuratowska analizowaliśmy w imieniu naszego Komitetu. Chodzi mianowicie o relacje między Wspólnotami Europejskimi i Polską w świetle decyzji szczytu w Kopenhadze.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#PrzewodniczącyWspólnejKomisjiParlamentarnejRzeczypospolitejPolskiejiWspólnotyEuropejskiejJanGawrońskiWłochy">Myślę, że powinniśmy także patrzeć w przeszłość, pamiętając o okresie lat 1989–1991. Wydawało się wówczas, że wszystko posuwa się do przodu bardzo szybko i w odpowiednim, właściwym kierunku. Powstała Grupa Wyszehradzka i umowy stowarzyszeniowe zostały podpisane z Polską, Węgrami i Czechosłowacją. Gdy były one negocjowane, równocześnie wprowadzono w życie program PHARE. A więc był to praktyczny wyraz swego rodzaju solidarności, jaka istniała pomiędzy Wspólnotą Europejską a Polską i innymi krajami Europy Środkowo-Wschodniej.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#PrzewodniczącyWspólnejKomisjiParlamentarnejRzeczypospolitejPolskiejiWspólnotyEuropejskiejJanGawrońskiWłochy">W 1991 r. wraz z rozpadem Związku Radzieckiego i rozpadem Czechosłowacji oraz rozpoczęciem wojny w Jugosławii okazało się, że rytm przemian uległ przyspieszeniu, a wyzwania, przed którymi stanęliśmy okazały się coraz trudniejsze. W tej chwili musimy się nad tym zastanowić patrząc na nowy ład światowy. Mówiliśmy już o tym dziś rano z Prezydentem L. Wałęsą. Mówimy o nowym ładzie światowym, o którym mówią Bush i inni. Wówczas była to idea przedwczesna, a teraz widzimy, że owe problemy ekonomiczne, socjalne, a także i polityczne nabrały w Europie siły i stały się trudniejsze do rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#PrzewodniczącyWspólnejKomisjiParlamentarnejRzeczypospolitejPolskiejiWspólnotyEuropejskiejJanGawrońskiWłochy">Wy w Polsce przechodzicie w sposób nieunikniony przez trudny okres przejściowy, który jest wynikiem trudnych i drastycznych reform, jakie musieliśmy wprowadzić w życie. Chciałbym powiedzieć, że wiele krajów, które są członkami Wspólnoty Europejskiej, nawet jeśli jest tam wyższy poziom życia, to także i one muszą przechodzić przez trudny okres przejściowy, mając przy tym podobne trudności. Niestety następuje to jednocześnie z przedłużającą się recesją. Z tego właśnie powodu - chociaż nie uzasadnia to, ale być może przynajmniej wyjaśnia - istnieją tendencje protekcjonistyczne, które są nieuniknione wówczas, gdy pogarsza się sytuacja.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#PrzewodniczącyWspólnejKomisjiParlamentarnejRzeczypospolitejPolskiejiWspólnotyEuropejskiejJanGawrońskiWłochy">My powinniśmy być w stanie wspólnie wypracować jakieś rozwiązanie w łonie mieszanej komisji, a także w naszych parlamentach powinniśmy starać się walczyć przeciwko tym tendencjom, ponieważ gdybyśmy tego nie robili, sytuacja mogłaby się tylko pogorszyć.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#PrzewodniczącyWspólnejKomisjiParlamentarnejRzeczypospolitejPolskiejiWspólnotyEuropejskiejJanGawrońskiWłochy">Wspólnota Europejska i Parlament Europejski mają pewną odpowiedź na ten kryzys. Innymi słowy, chcielibyśmy przyspieszyć proces integracji w Europie i wyrazem tego jest Traktat z Maastricht. Natomiast tu dzisiaj słyszeliśmy o troskach naszych przyjaciół w Polsce. Mówili oni, że w ramach obecnej silniejszej integracji europejskiej Polsce i innym krajom będzie trudniej przystąpić do Unii.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#PrzewodniczącyWspólnejKomisjiParlamentarnejRzeczypospolitejPolskiejiWspólnotyEuropejskiejJanGawrońskiWłochy">Ja natomiast uważam, że należy raczej zwrócić uwagę na to, iż jeśli uda nam się utrzymać silną Unię Europejską, będzie to korzystne, bo gdyby Unia była słaba, nie mogłaby sprostać trudnościom nadchodzącego czasu. Stąd uważam, że w ramach naszych prac powinniśmy traktować umowę stowarzyszeniową między Polską a Unią Europejską za zasadniczy składnik integracji całej Europy. Ta umowa będzie właśnie u tego punktu widzenia bardzo ważna i chciałbym tu zwrócić uwagę na możliwości, które daje traktat o stowarzyszeniu. Oznacza to bowiem, że ma istnieć strukturalna współpraca w kilku ważnych dziedzinach, a więc swobodny przepływ siły roboczej, swobodny przepływ kapitału oraz szersze ramy współpracy kulturalnej. A co jeszcze ważniejsze, zostanie nawiązany i rozwijać się będzie dialog polityczny. Możemy również mówić o stworzeniu Rady Stowarzyszenia i naszym wspólnym komitecie. Praca komitetu powinna pozwolić Polsce przybliżyć się do Unii.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#PrzewodniczącyWspólnejKomisjiParlamentarnejRzeczypospolitejPolskiejiWspólnotyEuropejskiejJanGawrońskiWłochy">Inne trudne problemy, które mamy już dzisiaj i to, o czym mówiliśmy, inicjatywy, które musimy podjąć - wszystko to powinno być ukierunkowane na jeden cel - chodzi o nasz wpływ na inne instytucje. Myślę, że w 1992 r. wpływ ten był większy. Przyjęty został bardzo ważny dokument dla Polski. Określał on następne kroki, jakie mają być podjęte w relacjach między Polską a Unią Europejską. W dokumencie tym komitet wykazał konstruktywne nastawienie w stosunku do Polski i myślę, że jest to też coś bardzo ważnego. Stało się to w czerwcu, podczas szczytu w Kopenhadze, gdy Rada uznała, iż celem ostatecznym umowy stowarzyszeniowej jest członkostwo Polski w Unii Europejskiej, jest to cel wspólny dla obu stron.</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#PrzewodniczącyWspólnejKomisjiParlamentarnejRzeczypospolitejPolskiejiWspólnotyEuropejskiejJanGawrońskiWłochy">Jest to bardzo duży krok naprzód. Zostało to zatwierdzone, przegłosowane przez Parlament Europejski i przynajmniej ze strony Parlamentu Europejskiego istnieje pragnienie przystąpienia Polski do Unii. Zostało to potwierdzone.</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#PrzewodniczącyWspólnejKomisjiParlamentarnejRzeczypospolitejPolskiejiWspólnotyEuropejskiejJanGawrońskiWłochy">Chcę państwu przypomnieć, że dziś rano mówiliśmy o problemach bezpieczeństwa, mówiliśmy również o NATO. Pod koniec stycznia przyszłego roku ma odbyć się szczyt NATO i w porządku obrad znajdzie się kwestia bezpieczeństwa Polski i innych krajów Grupy Wyszehradzkiej. Będzie to dyskutowane na owym szczycie. Być może uda nam się dokonać większych postępów nie tylko w dziedzinie politycznej, ale także w dziedzinie bezpieczeństwa. Jest to sprawa bardzo ważna, ponieważ jest ona bardzo poważnie traktowana w Polsce. Niektórzy członkowie naszej delegacji byli zdziwieni, jaką wagę przywiązuje Polska do tych problemów. Nie sądziliśmy, że jest to dla Polski tak ważne. W tej chwili rozumiemy, że Polska jest jednym z krajów granicznych i stąd odczuwa pewien brak bezpieczeństwa i wyobraża sobie ryzyko, związane z wydarzeniami, jakie mogą nastąpić kilka kilometrów na Wschód od polskiej granicy.</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#PrzewodniczącyWspólnejKomisjiParlamentarnejRzeczypospolitejPolskiejiWspólnotyEuropejskiejJanGawrońskiWłochy">Chcę tylko państwu przypomnieć, że prezydent Jelcyn będzie obecny w Brukseli, gdzie podpisywać będzie umowę o współpracy z Unią Europejską. Jest sprawą niemal pewną, że umowa ta nie będzie tak szeroka, jak umowa stowarzyszeniowa z Polską, ale z całą pewnością zostanie tam uznane, iż częścią procesu pokojowego, który doprowadzić ma do zwiększonego bezpieczeństwa w Europie, powinny być tego rodzaju ramy współpracy.</u>
<u xml:id="u-39.12" who="#PrzewodniczącyWspólnejKomisjiParlamentarnejRzeczypospolitejPolskiejiWspólnotyEuropejskiejJanGawrońskiWłochy">Jeżeli chodzi o inne gwarancje pokoju to myślę, że powinniśmy stwierdzić, iż wszystkie kraje, które są członkami Unii lub też pragną być członkami Unii, powinny odgrywać ważną rolę przy uwzględnianiu ich interesów. Wszystkie one powinny być zainteresowane rozwinięciem dobrych stosunków z krajami graniczącymi z Unią. Chodzi jednak także o to, aby nie dopuszczać do członkostwa tylko dlatego, że są kłopoty z krajem sąsiednim. Mówię to tylko tytułem wstępu do tej debaty. Jest to coś, o czym powinniśmy podyskutować, i w tej chwili chciałbym oddać głos pani senator Z. Kuratowskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#ZofiaKuratowska">Przede wszystkim chciałabym bardzo gorąco podziękować panu przewodniczącemu J. Gawrońskiemu za jego bardzo wnikliwy i dobry wstęp do naszej dyskusji. Wczoraj podczas inauguracji naszego spotkania, a także w innych dyskusjach minister spraw zagranicznych Polski pan A. Olechowski, jak również poprzedni minister podkreślali zawsze, że integracja z Europą jest centralnym punktem polskiej polityki zagranicznej. Dlatego też przyjęliśmy z ogromnym zainteresowaniem i aprobatą szczyt Rady Europy w Kopenhadze wraz z wynikami tego szczytu. Trzeba jednak powiedzieć, że potem nastąpiło pewne rozczarowanie.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#ZofiaKuratowska">Ja zatrzymam się bardzo krótko na paru tylko punktach dotyczących przede wszystkim spraw politycznych, gdyż o sprawach gospodarczych była tu już mowa. To, co aprobujemy najbardziej, jeżeli chodzi o wyniki szczytu kopenhaskiego, to jest właśnie owa deklaracja o gotowości przyjęcia państw stowarzyszonych do Unii Europejskiej i stworzenie harmonogramu osiągania poszczególnych etapów tej integracji oraz organizacji Unii Europejskiej po wejściu do niej Polski, Węgier, Czech i Słowacji.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#ZofiaKuratowska">Jednakże mimo tego, iż ten harmonogram został w pewnym sensie opracowany, nie określono terminu, w którym powinny rozpocząć się formalne negocjacje, a negocjacje nieformalne mogłyby się zacząć znacznie wcześniej. Wydaje się, że byłoby bardzo pożądane określenie takiego terminu, o którym mówi się w naszym Ministerstwie Spraw Zagranicznych, jak również wśród dyplomatów krajów „dwunastki”. Termin rozpoczęcia nieformalnych negocjacji nie powinien być późniejszy niż w 1996 r.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#ZofiaKuratowska">Ogromnie pozytywnie oceniamy postanowienia dotyczące dialogu politycznego. Pan przewodniczący J. Gawroński również o tym dialogu wspomniał. Szczególnie ważne jest to, że w sformułowaniach deklaracji kopenhaskiej mówi się również o dialogu politycznym na poziomie grup roboczych. Tutaj jednak występuje pewna trudność. Otóż nie ulega dla mnie osobiście żadnej wątpliwości, że działania polityczne są niezwykle ważne i że rola Unii Europejskiej w kształtowaniu polityki całego naszego kontynentu jest rolą kluczową. Wątpliwe jest jednak znaczenie takich działań, jeżeli państwa Europy Środkowej nie będą włączone do procesu kształtowania decyzji, przynajmniej w odniesieniu do zagadnień o kluczowym znaczeniu zarówno dla sytuacji w Europie Środkowo-Wschodniej, jak i dla bezpieczeństwa europejskiego.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#ZofiaKuratowska">Wydaje się nam, że nie jest możliwe doprowadzenie do wzrostu efektywności wzajemnych stosunków politycznych jeżeli mechanizmy europejskiej współpracy politycznej, a obecnie wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Unii Europejskiej będą dla nas zamknięte. Czy można w takich warunkach doprowadzić do rzeczywistej efektywności działać? Nie sądzę, żeby ktokolwiek z obecnych na tej sali mógł na takie pytanie udzielić odpowiedzi pozytywnej, a wydawało się, że została stworzona szansa otwarcia dla nas drogi do ciał decyzyjnych przez koncepcję europejskiego obszaru politycznego, którą wysunęła Komisja Wspólnot. Chodzi o obszar obejmujący Unię Europejską, państwa EFTA i państwa stowarzyszeniowe. Nie zostało to jednak podjęte przez Radę Europejską.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#ZofiaKuratowska">Z zadowoleniem przyjęliśmy decyzję o rozszerzeniu dialogu na inne obszary współpracy, jak np. transport, infrastruktura itd. Dzisiaj właśnie odbywa się pierwsze spotkanie ministrów transportu tzw. trójki Unii i będzie to ważne wydarzenie. Liczymy na dalsze spotkania tego rodzaju i poszerzenie płaszczyzn, na których odbywały się tego typu spotkania nie tylko z trójką, ale i na poziomie Rady Ministrów Unii.</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#ZofiaKuratowska">Pan przewodniczący wspomniał o pewnym pakiecie koncepcji handlowych, których zamierzeniem było przyspieszenie liberalizacji dostępu do rynku dla towarów z państw stowarzyszonych. Dużo mówiliśmy tutaj o sprawie handlu, o sprawie eksportu naszych towarów, w związku z czym to pomijam, ale wydaje mi się niebezpieczne, że pojawiają się różne argumenty, które nie są oparte na rzeczywistych faktach. Na przykład często używanym argumentem wrogów otwarcia naszych rynków jest konieczność delokalizacji przemysłów, co oznaczałoby dla krajów Europy zachodniej zmniejszenie liczby miejsc pracy w sektorach poddanych konkurencji ze strony naszego eksportu. Trzeba się jednak zastanowić, że przy ujemnym saldzie w wysokości ponad 1 mld ECU rocznie Polska w większym stopniu przyczynia się do tworzenia miejsc pracy w Unii Europejskiej niż do ich eliminacji. Dalsze utrudnienia dostępu do rynku dla polskich wyrobów i utrzymywanie znacznego deficytu po naszej stronie, nie jest możliwe do pogodzenia choćby z koniecznością obsługi naszego długu zagranicznego.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#ZofiaKuratowska">Patrzymy na rezultaty szczytu kopenhaskiego przez pryzmat postulatów zawartych w memorandum rządów państw Grupy Wyszehradzkiej z 11 września 1992 r. i postulatów zawartych w liście pani premier H. Suchockiej do premierów rządów „dwunastki” przed posiedzeniem w Kopenhadze. Te dokumenty zawierały naszą polską - i nie tylko polską - wizję rozwoju stosunków ze Wspólnotami i wizję uzyskania członkostwa. Dokumenty te wyrażały również koncepcję dla celów Unii Europejskiej i chęć współpracy oraz rozwijania tej współpracy we wszystkich obszarach.</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#ZofiaKuratowska">Sama deklaracja kopenhaska była pozytywną odpowiedzią na te nasze deklaracje i deklaracje państw Grupy Wyszehradzkiej. Jednak już dość szybko po spotkaniu w Kopenhadze wystąpiły znaczne trudności we wzajemnych stosunkach. Nieuzasadnionemu według nas opóźnieniu uległa ratyfikacja układu o stowarzyszeniu.</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#ZofiaKuratowska">To, o czym dzisiaj mówiliśmy i ja przed chwilą mówiłam, a więc mnożenia trudności i barier dla naszej wymiany handlowej, jak również barier na drodze do tego, co ja przynajmniej uważam za sprawę kluczową, czyli naszego udziału w podejmowaniu decyzji w Unii Europejskiej - to wszystko bardzo podważa te deklaracje politycznego poparcia dla naszego procesu transformacji.</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#ZofiaKuratowska">Proces rozwoju integracji europejskiej ma oczywiście aspekt wielowymiarowy. Dostosowania muszą występować po wszystkich stronach. I nie chodzi tu o apele, aby ludność Europy zachodniej poświęcała się dla nas, ale nie godzimy się z tendencją do przerzucania całego balastu trudności tych dostosowań na barki Polski, Węgier, czy Czech. Unia Europejska musi mieć w ponoszeniu tych ciężarów dostosowania również swój - i to znacznie większy od naszego - udział.</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#ZofiaKuratowska">Wydaje się, że takie postawy, które w tej chwili widzimy i odczuwamy, są krótkowzroczne i nie przynoszą dobrych skutków dla przyszłości integracji. Myślę, że jest już najwyższy czas, aby sobie wyraźnie powiedzieć, że mylą się ci, którzy sądzą, iż poszerzenie zintegrowanej Europy o kraje naszego obszaru geograficznego, kulturowego i ekonomicznego to jest wyłącznie interes Polski, Węgier, czy Czech. Poszerzenie Europy jako całości staje się - w moim rozumieniu - koniecznością dla Europy zachodniej w obliczu tak ostrej obecnie walki o dominację nad rynkami zbytu, czy dominację polityczną i w obliczu powstawania nowych zupełnie układów, jak np. Układ z Maastricht. Europa musi się z tą trudnością zmierzyć. Wobec tego jak największa integracja krajów naszego kontynentu jest niezbędna.</u>
<u xml:id="u-40.12" who="#ZofiaKuratowska">Pan przewodniczący wspomniał o tym, że Unia Europejska musi być silna, aby podołać wszystkim trudnościom. Oczywiście, ja się z tym zgadzam. Widzę również, że Unia Europejska będzie w tej chwili wyraźnie wzmocniona na skutek przyjęcia państw EFTA.</u>
<u xml:id="u-40.13" who="#ZofiaKuratowska">Europa Zachodnia może stracić dużą szansę, jeżeli nie dostrzeże na czas już teraz, że zintegrowanie z naszymi krajami to polityczny interes całego naszego kontynentu. Dlatego na zakończenie chciałabym sformułować krótkie wnioski, które są wnioskami do działania zarówno dla naszych przyjaciół z Parlamentu Europejskiego, jak i prawdopodobnie dla naszej Komisji.</u>
<u xml:id="u-40.14" who="#ZofiaKuratowska">A więc, po pierwsze - doprowadzenie do ustalenia terminarza poszczególnych etapów wraz z ostatecznym terminem formalnych negocjacji, zgodnie ze scenariuszem iberyjskim.</u>
<u xml:id="u-40.15" who="#ZofiaKuratowska">Po drugie - zahamowanie mnożenia warunków i utrudnień dla polskiego eksportu, dla polskiej polityki handlowej i przemysłowej.</u>
<u xml:id="u-40.16" who="#ZofiaKuratowska">Po trzecie - na co kładłam największy nacisk w swojej wypowiedzi, włączenie Polski do procesów decyzyjnych w zakresie najważniejszych zagadnień europejskich oraz umożliwienie obecności przedstawicieli naszego parlamentu, chociażby na razie jako obserwatorów, w niektórych ważnych komisjach Parlamentu Europejskiego.</u>
<u xml:id="u-40.17" who="#ZofiaKuratowska">O to bym apelowała do naszych kolegów z Parlamentu Europejskiego, bowiem nie stawiamy tutaj wniosków mimo tego, co powiedział pan deputowany, jako jakaś inna strona. My czujemy się już związani z Parlamentem Europejskim i czujemy się na pewno jednością z całą Europą - od Bugu aż do granic Półwyspu Iberyjskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#HenrykMakarewicz">Czy w tym punkcie ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#JacekSoska">Przepraszam, że zabieram głos po raz drugi, ale chciałbym dokończyć pewną myśl. Jako przedstawiciel partii chłopskiej mam pewną ciągłość parlamentarną. Byłem posłem, kiedy zafundowano nam układ o stowarzyszeniu z EWG. Było to w marcowy dzień 1991 r., kiedy nasz konstruktor reformy gospodarczej, uznawany w kołach zachodu pan L. Barcerowicz, wzmocniony premierem J.K. Bieleckim, podpisał układ o stowarzyszeniu. Chciałem tu powiedzieć, że nie wszystkie partie i nie wszyscy Polacy patrzą jednoznacznie na tę sprawę. Jest duża część społeczeństwa, która nie myśli tak, jak niektórzy nasi przedstawiciele z innych ugrupowań politycznych.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#JacekSoska">Chciałbym powiedzieć jedno, aby w tej delegacji była pełna świadomość, co Europa nam daje, a co Europa nam zabrała. Tę świadomość ma ok. 60% naszego społeczeństwa, a więc jeszcze raz powtórzę. Polacy byli jednym z niewielu krajów Europy Wschodniej, gdzie były rezerwy dolarowe. W wyniku zafundowania nam przez rząd pana J.K. Bieleckiego układu o stowarzyszeniu oraz otwarcia granic, polskie społeczeństwo zostało -użyję tu słowa brutalnego - ograbione, okradzione z tych dolarów, a więc w tych układach finansowych finansjera zachodnia zyskała na stowarzyszeniu już na wstępie. Tu można dyskutować, jaką sumę zyskała, bo to nie jest ewidencjonowane, ale z pewnością ok. 10 mld dolarów. Chciałbym, aby to stwierdzenie naszej wspólnej Komisji było zasygnalizowane.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#JacekSoska">W zamian za to Polacy otrzymują 158 mln ECU na pomoc taką, czy inną w restrukturyzowaniu polskiej gospodarki. My czujemy się pokrzywdzeni. Oczywiście, nie wszyscy mogą to powiedzieć, bo lobby liberalne w parlamencie jest duże i może kilka procent Polaków skorzystało na stowarzyszeniu z EWG, jednak w całości zostali pokrzywdzeni konsumenci i polskie rolnictwo. Przykładem tego jest fakt, że partia chłopska weszła z dużą liczbą przedstawicieli do parlamentu, a liberałowie przegrali. Ja bym prosił, abyście państwo mieli świadomość, że Polska dała swoją ofiarę już w środkach finansowych i boję się, że my tego nigdy nie odzyskamy.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#JacekSoska">Byłem przeciwny stowarzyszeniu Polski z EWG, bo miałem argumenty jeżeli chodzi o rolnictwo. Polacy i polskie rolnictwo będą długo przegrywać, chyba że szybko polskie związki zawodowe rolników nauczą się tak działać, jak na zachodzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#HenrykMakarewicz">Głos ma pan przewodniczący J. Gawroński.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#DeputowanyJanGawrońskiWłochy">Wiem, że mamy zaraz przejść do następnego punktu, ale chciałbym krótko powiedzieć, że jestem bardzo zainteresowany wystąpieniem pani senator Z. Kuratowskiej. Wiele jej uwag jest słusznych. Pani senator zaczęła od podkreślenia ważności dialogu politycznego, ale zaraz potem przeszła do kwestii handlowych, finansowych i komercjalnych.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#DeputowanyJanGawrońskiWłochy">Uważam, że szczyt w Kopenhadze, mimo że to, co zostało tam obiecane, nie doszło do skutku i tego jeszcze nie zrealizowano, był bardzo ważnym krokiem naprzód. Być może jest jeszcze trochę za wcześnie, aby mówić o konkretnych rezultatach. Te wszystkie sprawy idą jeszcze bardzo powoli. Trzeba mimo wszystko szukać wspólnej woli między 12 krajami i trochę różnymi ich interesami. Chciałem tylko podkreślić, że według mnie wyniki tego szczytu są naprawdę bardzo ważne i przyniosą bardzo poważne rezultaty.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#DeputowanyJanGawrońskiWłochy">Jeżeli chodzi o obecność obserwatorów przy różnych komisjach czy zebraniach, to jest to dobry pomysł, ale niestety trudny do zrealizowania, bo nigdy tak nie było. Obowiązują pewne reguły i byłoby to trudno przeprowadzić. Tę rolę, jaką powinni pełnić tacy obserwatorzy tam, na miejscu, moglibyśmy spełniać my, jako wspólna komisja i działać jako organ kontrolny, który upomina się o to, aby różne inicjatywy były uzgadniane.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JanBorkowski">Myślę, że wobec wypowiedzi pana posła J. Soski należy powiedzieć, iż pracujemy już drugi dzień po to, aby wymienić pierwsze opinie i swoje wątpliwości. Trzeba to wyraźnie powiedzieć, że wszyscy mamy tu różnego rodzaju wątpliwości ale tak, jak wcześniej w swoim wystąpieniu mówiłem, przeważa jednak tendencja - i to w większości liczących się partii w Polsce - do szukania wszelkich możliwości, jakie istnieją, wobec nieuchronności integracji.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#HenrykMakarewicz">Jak skomplikowana jest materia, którą się zajmujemy, pokazała nam wczorajsza i dzisiejsza dyskusja. Cieszę się bardzo, że mogliśmy te kwestie poruszać w szerszym gronie Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu i Komisji Spraw Zagranicznych Senatu. Mam nadzieję, że te prace będą dalej kontynuowane. Sądzę, że każde spotkanie przynosi nowe punkty widzenia, pomaga lepiej zrozumieć, ocenić z innej strony, a niekiedy rozwiązać problemy. Sądzę, że kolejne spotkania będą bardziej praktyczne i że pomogą nam rozwiązać pewne kwestie.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#HenrykMakarewicz">W tym punkcie wyczerpaliśmy obrady. Przewodnictwo przekazuję teraz panu posłowi J. Borkowskiemu, przewodniczącemu Komisji do Spraw Układu Europejskiego Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#JanBorkowski">Zrealizowaliśmy cztery punkty naszego porządku obrad. Możemy teraz zaproponować posłom i senatorom, którzy brali dotychczas udział w naszych obradach, żeby nadal pozostali z nami. Teraz przystąpimy do kolejnego punktu obrad naszej wspólnej Komisji - wykorzystania pomocy w ramach programu PHARE. Proszę o zabranie głosu pana J-M. Duarte Cendana.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#JoseManuelDuarteCendan">Jeśli ma nastąpić dalszy dialog, powinniśmy to zrobić teraz i omówić dwie fazy programu PHARE - stronę polską i brukselską tego programu - oraz rozpatrzyć negatywne i pozytywne aspekty tego programu, które obie strony stwierdzają.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#JoseManuelDuarteCendan">Jeśli wyeliminujemy z naszej dyskusji Wspólnotę Niepodległych Państw okaże się, że Polska jest największym odbiorcą pomocy wspólnotowej. W 1990 r. Polska otrzymała 40% pomocy udzielonej Europie Środkowej i Wschodniej. Jeżeli spojrzymy na udział poszczególnych państw i również przeanalizujemy, w jaki sposób kształtowały się inwestycje, okaże się, że ta pomoc sięgała poziomu 50% . Poza tym jest jeszcze działalność pomocowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku Światowego i Europejskiego Banku Rozwoju. Gdyby to wziąć pod uwagę, okaże się, że prawdopodobnie będzie to pomoc rzędu 2/3 ogólnych środków pomocowych, które są skierowane do Polski.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#JoseManuelDuarteCendan">Ilość - to jedna sprawa, a faktyczny skutek - to druga.</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#JoseManuelDuarteCendan">Jeżeli chodzi o program PHARE, to w 1990 r. do Polski skierowano 180 mln ECU, w następnym roku 197 mln ECU, a w 1992 r. - już 200 mln ECU. te wielkości w języku wspólnotowym, który czasami jest językiem biurokratycznym, nazywamy wydatkami fakultatywnymi, tzn. że nie ma oczywiście obligatoryjnej konieczności wydatkowania tych pieniędzy, ale robimy to z punktu widzenia politycznego. Są to środki, które wymagają kontroli politycznej i dlatego Parlament Europejski bacznie śledzi przekazywanie tych środków - czy to do Polski, czy też do innych krajów. Oczywiście wszystkie takie fundusze Parlament musi aprobować. Oznacza to, że często Parlament kwestionuje zasadność przeznaczania pewnych funduszy. Nie mówię tu o funduszach dla Polski, ale o funduszach w ogóle. Na przykład 13 czerwca br. miano miejsce zebranie komisji budżetowej Komitetu Spraw Międzynarodowych, na którym krytykowano sposób realizacji programu PHARE. Nie będę mówił o szczegółach, ale wymienię podstawowe punkty krytyki przedstawione na tym spotkaniu. Przede wszystkim mówiono o problemach rozdziału kompetencji między komisją a władzami lokalnymi. Otóż nie jest jasne, kto de facto i w jakich momentach do tego procesu się włącza.</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#JoseManuelDuarteCendan">Po drugie, jest wiele ocen krytycznych wykorzystania tych funduszy. Okazuje się, że gdy te fundusze trafiają do odbiorcy, nie ma potem dostatecznych analiz dotyczących ich wykorzystania. To należy zmienić i tę opinię podzieli wielu członków Parlamentu Europejskiego, a w szczególności komisji spraw zagranicznych i komisji budżetowej. Uważa się, że cały proces dystrybucji pieniędzy mógłby być lepiej prowadzony przy lepszej kontroli.</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#JoseManuelDuarteCendan">Poza tym proces ten jest spowalniany z powodu braku elastyczności. Mówi się czasami, że niektóre procedury trwają trzy miesiące. Niektórzy twierdzą, że realizacja wymaga co najmniej roku, inni, że aż 4 lata.</u>
<u xml:id="u-48.6" who="#JoseManuelDuarteCendan">Ponadto występuje problem przepisów finansowych regulujących przyznawanie i wydatkowanie takich funduszy. Opracowano zbiór zasad regulujących te sprawy pomiędzy ówczesnym rządem polskim, a Parlamentem Europejskim. Jest to dokument 300-stronicowy, którego wykorzystywanie jest bardzo trudne.</u>
<u xml:id="u-48.7" who="#JoseManuelDuarteCendan">Uznano, że należy skupić zasoby na mniejszej liczbie przedsięwzięć i skoordynować działania krajów członkowskich. Ponieważ komisja sama nie ma jasności co do zakresu uczestnictwa państw członkowskich w tym przedsięwzięciu, trzeba brać pod uwagę wykorzystanie pomocy technicznej i udoskonalić zarządzanie wieloletnimi programami.</u>
<u xml:id="u-48.8" who="#JoseManuelDuarteCendan">Jak państwo wiecie, jest wiele uzasadnionych głosów krytyki, szczególnie jeżeli chodzi o zarządzanie tymi środkami i te głosy krytyki odnoszą się do całej Wspólnoty. Mówimy tu o różnorodnych środkach i nie jesteśmy zadowoleni z instrumentów monitorujących zarządzanie tymi środkami. Chciałbym podkreślić, że idealne zarządzanie środkami nie jest celem samym w sobie. Ostatecznie chodzi o to, aby środki te wspierały proces transformacji. Oczywiście, trzeba realizować fundusze, wspomagać odbiorców tych funduszy, ale nie powinniśmy stawiać nadmiernych wymogów, jeżeli chodzi o podejmowanie konkretnych decyzji. Bez wątpienia zgodzimy się, że istnieje potrzeba większej decentralizacji programu, ponieważ taka jest jego natura. Jest to proces zdecentralizowany i trzeba, aby Wspólnota określiła cele, jak również zakres udziału poszczególnych państw w zarządzaniu tego typu środkami. Jak powiedziano, będzie utrzymywana współpraca w zakresie monitoringu wydatkowanych środków.</u>
<u xml:id="u-48.9" who="#JoseManuelDuarteCendan">Jeżeli chodzi o dziedziny, do których powinny trafić te fundusze to uważa się - takie są opinie różnych osób, a także moja - że fundusz PHARE powinien skupiać się na pomocy technicznej, z jednej strony i na uczestnictwie krajów - beneficjentów - z drugiej. To znaczy, że kraje otrzymujące pomoc powinny w pełni uczestniczyć w programie realizowanym przez PHARE, wykorzystując fundusze. Po trzecie - powinny również uczestniczyć w infrastrukturze europejskiej.</u>
<u xml:id="u-48.10" who="#JoseManuelDuarteCendan">Powinno to mieścić się w obowiązkach i być możliwe dla rządu polskiego, ale istnieje także inny przedstawiciel, który może uczestniczyć w tym dialogu. Tym przedstawicielem jest mianowicie Komisja rewizyjna Wspólnoty. W kontekście programów PHARE owa komisja pracowała także w imieniu Polski. Generalnie biorąc, wyniki analizy wykorzystania środków są pozytywne. Jeżeli natomiast chodzi o opóźnienia w płatnościach, to stwierdzono, że wynoszą one w niektórych przypadkach aż trzy miesiące. Komisja narzeka również na to, że niewystarczająca część środków przeznaczana jest na ochronę środowiska. Na to zresztą skarżą się także przedstawiciele Parlamentu Europejskiego. W każdym bądź razie stwierdza się, że niewystarczająca ilość środków przeznaczona jest na małe programy pilotażowe w dziedzinie ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-48.11" who="#JoseManuelDuarteCendan">Program PHARE, według mnie, jest bardzo ważny z punktu widzenia przygotowania gospodarki i społeczeństwa polskiego do właściwej adaptacji do przyszłej integracji z Unią Europejską. Proszę sobie zdawać sprawę z faktu, że - moim zdaniem - program PHARE działa jednak dosyć pozytywnie. Nie mam w tej chwili przed sobą dokładnych danych, ale z ogólnych informacji wynika, że wydajemy mniej środków, niż możemy. Nie jestem przy tym zdania, że tylko Polska jest winna sytuacji niewykorzystania tych środków. Uważam, że część winy leży po naszej stronie. Niemniej jednak uważam za ważne, że rząd polski określił w 1992 r., iż 32 projekty realizowane w ramach środków PHARE mają najważniejsze znaczenie. Są to programy, które obejmują rozmaite sektory gospodarki i których celem jest ułatwienie pełnej integracji ze Wspólnotą.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#JanBorkowski">Proszę o zabranie głosu pana senatora H. Makarewicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#HenrykMakarewicz">W 1989 r. zachód stanął w obliczu ważnego zadania. Sprowadzało się ono do rozwiązania dylematu, jak od moralnego popierania sił demokratycznych przejść do działań bardziej wymiernych. Odpowiedź na to pytanie była zawsze trudna, ponieważ Polska stawiała dopiero pierwsze kroki w transformacji ustrojowej. Zapewnienia o nieodwracalności tych przemian były tylko zapewnieniami i wyrazem woli. Nie usuwały one wielorakich zagrożeń, które stale towarzyszyły procesowi reform bądź też były skutecznie podsycane ze skutkiem niekorzystnym dla naszego kraju. Dlatego, jak rozumiem, pomoc Zachodu dla Polski była skromna i nie zawsze trafnie ją lokowano. Wpływ na to miał zapewne brak głębszego rozpoznania naszych potrzeb. Przyczyny były więc złożone. Rzecz jednak w tym, że społeczeństwo mniej wnika w przyczyny trudności, a bardziej wymaga efektów, te zaś nie zawsze były zadowalające. Dotyczy to także programu PHARE, o którym w tej chwili mówimy. Gdyby jednak ktoś na użytek publiczny pisał jego kronikę, to wynikałoby to z niej, że zmienia się na korzyść stosunek Zachodu do naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#HenrykMakarewicz">Wydaje mi się, że dziś Zachód ufa bardziej Polsce, niż było to jeszcze kilka lat temu. Wtedy wysyłano do nas głównie towary, pozbywając się w ten sposób własnych nadwyżek produkcyjnych. Z biegiem lat ta pomoc była modyfikowana w kierunku większego uwzględnienia rzeczywistych potrzeb polskiej gospodarki. Mam nadzieję, że ten proces będzie kontynuowany i mam także nadzieję, że zostanie przyspieszony. Chodzi o to, by pomoc zachodu dla Polski w ramach programu PHARE polskie społeczeństwo odczuło w sposób bardziej konkretny, a nie tylko propagandowy.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#HenrykMakarewicz">Dziś sytuacja jest taka, że potencjalnie mamy do dyspozycji miliony dolarów, ale w wielu wypadkach są one praktycznie niedostępne. Na przykład w programie jest zapisane, że ma on wspierać m.in. rozwój małych i średnich przedsiębiorstw. Cel jest słuszny, ale w naszej rzeczywistości mało realny. W sytuacji, gdy określone zadanie inwestycyjne może być sfinansowane w ramach programu zaledwie w 25% , może się okazać, że te pieniądze są tylko na papierze, a w rzeczywistości ich nie ma. Kredyty bankowe są bowiem w Polsce drogie, co znacznie ogranicza nasze możliwości inwestycyjne.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#HenrykMakarewicz">Zastanówmy się więc wspólnie nad dalszą modyfikacją tego programu, aby rzeczywiście spełniał on założone cele. Wydaje mi się, że należałoby odejść od górnej granicy finansowania poszczególnych inwestycji. Ten schemat sprawdzałby się w sytuacji gospodarki stabilnej, zdolnej do rozwoju. Polskiej gospodarce do tego ideału wciąż jeszcze daleko. Powinniśmy więc dążyć do tego, aby poszczególne zadania inwestycyjne wspierać środkami programu na większą skalę. Po prostu finansować mniej zadań inwestycyjnych, ale za to w większym zakresie. Jest to m.in. warunek właściwego wykorzystania oferowanych środków w ramach programu PHARE.</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#HenrykMakarewicz">Ta pomoc w pierwszej kolejności powinna sprowadzać się do popierania inwestycji i nowoczesnych technologii, bo od tego m.in. zależy przyszłość, w tym i przyszłość Polski. Nie chcielibyśmy natomiast sprowadzać do Polski dalszego bezrobocia w postaci tych towarów, które posiadamy w nadmiarze. Jednym słowem chodzi o to, aby pomoc płynąca z Zachodu stymulowała produkcję w kraju, nadawała jej nową, wyższą jakość, dostosowywała do standardów zachodnioeuropejskich.</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#HenrykMakarewicz">Aby program PHARE spełniał swoje założenia, niezbędne jest również odbiurokratyzowanie samej procedury udzielania nam pomocy. Wielomiesięczne negocjacje służb operacyjnych i eksperckich, konieczność długiego oczekiwania na ostateczną akceptację uzgodnień - tę całą procedurę można byłoby chyba w znacznym zakresie uprościć i skrócić. Gospodarka nie może czekać latami do czasu, aż ktoś ją wspaniałomyślnie zasili. W tej dziedzinie kluczem do sukcesu są działania szybkie, trafne i skuteczne. Rozumiem, że tam, gdzie wchodzą w grę pieniądze, nie ma bezinteresowności. Ofiarodawca powinien więc zachować możliwość współdecydowania o sposobie wykorzystania pomocy. Myślę jednak, że powinna tu funkcjonować zasada większego zaufania do Polski. Straciliby na tym niewątpliwie eksperci i doradcy, ale efekty gospodarcze byłyby na pewno większe.</u>
<u xml:id="u-50.6" who="#HenrykMakarewicz">Zasygnalizowałem tylko niektóre wątpliwości nasuwające się przy analizie krótkiej historii funkcjonowania programu PHARE. Uczyniłem tak nie dlatego, żeby dyskutować o całym programie, lecz wyłącznie z myślą o tym, aby we wspólnej dyskusji dojść do lepszych rozwiązań. Myślę, że znalezieniem takich rozwiązań powinni być zainteresowani wszyscy - zarówno ci, którzy chcą taką pomoc świadczyć, jak i ci, którzy chcą z tej pomocy korzystać.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#JanBorkowski">Ponieważ uczestniczy w naszym spotkaniu pan B. Glaubitz z Komisji Wspólnot, pragnę zapytać, czy pan zechciałby wypowiedzieć się w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#BaltazarGlaubitz">Słuchałem poprzednich mówców - pana Duarte i pana Makarewicza. Oba w znacznym stopniu odzwierciedlają nastroje delegacji, która gości w Warszawie. W rzeczy samej istnieje dobra współpraca między Komisją, naszą delegacją a polskim rządem w odniesieniu do programu PHARE. Wszystko, co tu powiedziano jest prawdą. Bardzo trudno jest sprawić, aby program PHARE był widoczny. Niemalże nie ma miejsca, gdzie można by postawić tablicę stwierdzającą, że np. ten most został odbudowany dzięki środkom pomocowym PHARE. Mówiąc to wszystko jestem przekonany, że wiele spraw dobrych stało się dzięki programowi PHARE i tak dziać się będzie również w przyszłości, ale minie sporo czasu, zanim będzie to naprawdę widoczne. Część problemu polega na tym, że długo trwają procedury. Pieniądze w ramach funduszu PHARE, przeznaczone dla Polski, muszą być podzielone na programy, zanim będą mogły rozpocząć się rzeczywiste wydatki. Nie chcę jednak państwa zanudzać tymi wszystkimi technicznymi szczegółami. Chcę tylko dodać coś do tego, o czym mówił pan Duarte, jako że podpisaliśmy właśnie założenia do programu PHARE na przyszły rok, w których przewiduje się wzrost środków PHARE o ok. 10% - do 225 mln ECU - co jest jednocześnie dowodem na to, że sposób, w jaki program PHARE zarządzany jest w Polsce, został dobrze przyjęty i dobrze oceniony przez Komisję.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#BaltazarGlaubitz">Druga sprawa, która z tego wynika, to jest to - odpowiadam tutaj panu H. Makarewiczowi - że krytyka, czy też uwagi, które poczynił, zostały już wzięte pod uwagę i to w znacznym stopniu. Na szczęście w Kopenhadze przyjęto pewne nowe kierunki w odniesieniu do programu PHARE, a więc np. będzie już wkrótce wprowadzone w życie wieloletnie planowanie. Nastąpiła zmiana w zakresie reorientacji tzw. nie zużytych, nie wykorzystanych funduszy. Będą one kierowane do tych programów, gdzie dostęp do funduszy jest łatwiejszy.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#BaltazarGlaubitz">Wspomniano tu o pomocy małym i średnim przedsiębiorstwom. Rzeczywiście, chyba począwszy od 1991 r. dużo środków przeznaczano specjalnie dla małych i średnich przedsiębiorstw, ale trudny był dla nich dostęp do tych pieniędzy. To natomiast, co zrobiono w ramach współpracy i negocjacji z polskim rządem, to podjęcie decyzji o przydzieleniu tych pieniędzy do programu STRUDER, a więc do programu pomocy strukturalnej na szczeblu regionalnym. Tam również istnieje pewien element kredytu, ale dostęp do pieniędzy będzie bardziej bezpośredni i dużo łatwiejszy. Innymi słowy, staramy się poprawić funkcjonowanie rozdzielania pieniędzy z PHARE, a według tego nowego kierunku pieniądze z PHARE mogą być również wykorzystywane na przygotowanie inwestycji. Na szczycie w Kopenhadze przyjęto również pewne wytyczne, na podstawie których pieniądze PHARE mogą być wykorzystane dla wspierania bezpośrednich inwestycji w dziedzinie infrastruktury transportowej.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#BaltazarGlaubitz">Po czterech latach doświadczeń w Polsce, obserwując rozwój programu PHARE dochodzę do wniosku, że program ten jest programem stosunkowo dynamicznym w tym sensie, że może być adaptowany i dostosowywany do potrzeb krajów przyjmujących te środki. Z roku na rok zmienia się charakter programu PHARE i jestem przekonany, że proces ten będzie kontynuowany w przyszłości, a może on - chcę to jeszcze raz podkreślić - być kontynuowany dzięki dobrze funkcjonującej współpracy między Komisją a rządem polskim polskim, tak jak to było do tej chwili.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JanBorkowski">Głos zabierze pan poseł P. Nowina-Konopka.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#PiotrNowinaKonopka">Nie chciałbym tu wchodzić w żadną polemikę bo myślę, żeśmy się dzisiaj już wystarczająco polemicznie wypowiedzieli. Chcę tylko dodać dwie uwagi w sprawie programu PHARE. Zgadzam się mianowicie z tym, co powiedział przed chwilą pan B. Glaubitz, że PHARE okazał się być instytucją dynamiczną i i odnotowujemy istotne pewne zmiany akcentów, które mogą w znacznym stopniu przyczynić się do tego, że będzie to program bardziej wspierający nasze procesy dostosowawcze niż tylko pomoc rozwojowa. Przykładem jest program budowy autostrad, przykładem jest program STRUDER. To są dowody na to, że kiedy od dłuższego czasu mówimy, iż nie wystarczy tylko pomoc techniczna w wąskim tego słowa znaczeniu, to jednak dociera to do naszych partnerów zachodnich i odnoszą się oni do tego ze zrozumieniem. Mam nadzieję, że ta dynamika programu PHARE będzie przyspieszona i nasilona.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#PiotrNowinaKonopka">Była mowa o tym, że Polska jest w dużym stopniu beneficjentem programu PHARE. Nie chcę tu żonglować liczbami ale sądzę, że dałoby się przeprowadzić analizę, z której wynikłoby - oprócz tego, o czym mówił pan Duarte - jaki wymiar ma ta pomoc w odniesieniu do poszczególnych krajów, bo to może być trochę mylące. Wielkość Węgier, Słowacji, Czech i Polski jest jednak różna. Polska ma blisko 40 mln mieszkańców i myślę, że gdyby liczyć tę pomoc per capita, to te programy byłyby mniej impresjonujące niż proste porównania per country, tj. na poszczególne kraje.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#PiotrNowinaKonopka">Na zakończenie chcę powiedzieć jeszcze jedno. Jest to może drobiazg, ale myślę, że ważny. Mianowicie ważnym elementem PHARE jest wspieranie drobnego przemysłu, wszystkich średnich i małych przedsiębiorstw. Otóż tu jest pewna konkretna trudność, o której zaczął już mówić pan senator H. Makarewicz. Polski system bankowy ciągle się rozwija. Żyjemy stale w dobie podwyższonej inflacji, z którą bardzo intensywnie walczymy. Jest to bardzo bolesny zabieg, ale zdecydowaliśmy się ten zabieg przeprowadzać. Małe przedsiębiorstwa borykają się w tej sytuacji z trudnością, którą jest bariera kredytowa. Rozmawiałem z wieloma drobnymi przedsiębiorcami, którzy zatrudniają często mniej niż 50 osób. Otóż im jest ogromnie trudno dostać się do tego pokoju, w którym program PHARE okazuje swoje dobrodziejstwa. Uczymy się - i to przynosi postęp w procesach aplikacyjnych. Myślę, że test teraz w Polsce - w porównaniu do tego, co było rok, dwa, czy trzy lata temu - znacznie więcej ludzi, którzy znają już szczegółowe procedury aplikacyjne i wiedzą, gdzie gdzie się puka oraz z jakim kwestionariuszem i do kogo się wchodzi przez drzwi do pokoju z ankietą PHARE. Teraz jest ważne, jeżeli rzeczywiście jesteśmy skłonni wspierać te małe i średnie przedsiębiorstwa, aby w ramach tego programu pomoc techniczną zastępować właśnie wsparciem procesów innowacyjnych, procesów dostosowawczych. Sądzę, że takie bardzo mocne, zasadnicze przestawienie kierunkowskazu bardzo by się przyczyniło do tego, że polska gospodarka w coraz większym stopniu przypominałaby gospodarki krajów Unii Europejskiej, w których, jak państwo sami wiecie, kładzie się szczególny akcent na te małe i średnie przedsiębiorstwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#JanBorkowski">Głos zabierze pan deputowany J-M. Duarte Cendan.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#JoseManuelDuarteCendan">Chcę tylko sprecyzować pewien szczegół i podać krótką informację. Otóż rzeczywiście, jeżeli przeliczymy środki PHARE na głowę mieszkańca kraju, to nie będzie to porównywalne do innych regionów, ale trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że program PHARE poświęcony jest w zasadzie działaniom, w których nie bierze się pod uwagę liczby mieszkańców, a liczy się koncentracja. Chcę przez to powiedzieć, że środki tych 31 programów, które proponował i które zatwierdził rząd polski, są takie elementy, jak pomoc techniczna w celu polepszenia wyników finansowych i polityki socjalnej w sektorze energetycznym, a więc jest to program raczej administracyjny, program dla ministerstwa. Ochrona przed importem ma charakter pewnej subwencji, ale to też nie ma bezpośredniego znaczenia z punktu widzenia ludności. Dalej mamy informację o systemie własności ziemi i tego rodzaju elementy, jak pomoc techniczna dla polskiego rolnictwa, popieranie dialogu obywatelskiego, rozwój inicjatyw na poziomie władz gminnych. Jest tu natomiast wiele działań, które następują na szczeblu władz centralnych, a więc są to programy, które nie liczą się z punktu widzenia samej ludności i trudno je w ten sposób liczyć.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#JoseManuelDuarteCendan">Jest oczywiste, że jeżeli jakiś kraj liczy 40 mln mieszkańców, to powinien otrzymywać większą pomoc niż kraj, który ma 10 mln mieszkańców, ale nie należy zapominać o charakterze niektórych elementów programu i na to chciałem zwrócić uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#JanBorkowski">Czy są jeszcze głosy w dyskusji? Ponieważ nie ma, zamykamy ten punkt. W gronie prezydium ustaliliśmy, że na tym zakończymy dzisiejsze obrady. Pozostał nam jeszcze jeden punkt merytoryczny - problemy ochrony środowiska - i na ten temat będziemy dyskutowali jutro.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#JanBorkowski">Jutrzejsze nasze posiedzenie będzie jednak miało charakter raczej organizacyjny i formalny, a więc dotyczący wewnętrznego funkcjonowania naszej wspólnej Komisji.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#JanBorkowski">Jeżeli nie ma innych głosów, na tym zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>