text_structure.xml 149 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#WojciechArkuszewski">Dzisiejszy porządek obrad zaczniemy od sprawozdania przedstawiciela Komisji Kultury i Środków Przekazu na temat wykonania budżetu przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji za 1994 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WiesławGołębiewski">Wszyscy posłowie otrzymali komplet materiałów poświęcony opinii w sprawie sprawozdania z wykonania budżetu państwa w dziale „Kultura” za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 1994 r., a więc nie będę powtarzał tego, co jest zawarte na piśmie. Dodam tylko, że Komisja Kultury i Środków Przekazu pozytywnie opiniuje sprawozdanie z wykonania budżetu za 1994 r. we wszystkich działach, tj. Ministerstwa Kultury i Sztuki w części 34 wraz z załącznikiem zbiorczego budżetu wojewodów w części 85 w dziale „Kultura i sztuka” oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i Polskiej Agencji Prasowej.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WiesławGołębiewski">Jeśli chodzi o uwagi i oczekiwania na przyszłość, to Komisja widzi potrzebę przyspieszenia prac legislacyjnych dotyczących zasad finansowania zadań w zakresie kultury i sztuki, wzmocnienia nadzoru nad sposobem wydatkowania środków finansowych przeznaczonych na odbudowę Teatru Narodowego w Warszawie oraz na zadania zlecone jednostkom niepaństwowym, uporządkowania systemu finansowania prac w dziedzinie konserwacji zabytków. Komisja z uznaniem odnotowuje tendencję wzrostu wydatków na cele kultury pochodzących z budżetu gmin. Komisja pozytywnie opiniuje sprawozdanie wykonania budżetu za 1994 r. we wszystkich działach i z uznaniem odnosi się do prac Najwyższej Izby Kontroli, a w szczególności zespołu edukacji, nauki i kultury za 1994 r., ponieważ materiały dostarczone posłom stanowią istotną pomoc przy opracowywaniu i rozpatrywaniu określonych zagadnień.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WiesławGołębiewski">Zgodnie z materiałami Ministerstwa Kultury i Sztuki Komisja ustosunkowuje się pozytywnie do wykonania budżetu, mimo to stwierdza jedno, że środki finansowe przeznaczone na kulturę są daleko niewystarczające. Jest to budżet stagnacji, który w osiemdziesięciu kilku procentach wydawany jest na płace, natomiast brakuje pieniędzy na inwestycje, na działalność w zakresie ochrony zabytków i dóbr kultury. Na podstawie materiałów resortu Komisja uważa, że nadchodzący i następny rok powinien doprowadzić w przyszłości do wydatkowania z budżetu państwa łącznie ok. 1 proc., a nie jak do tej pory 0,7 proc. na kulturę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WojciechArkuszewski">Pan poseł skoncentrował się na Ministerstwie Kultury i Sztuki, a ja pytałem o budżet Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WiesławGołębiewski">Komisja Kultury i Środków Przekazu pozytywnie opiniuje sprawozdanie z wykonania budżetu państwa w części dotyczącej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z jednym zastrzeżeniem. Poważną pozycję w wydatkach Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji od 20 grudnia 1993 r. zajmuje wynajem lokali. Konieczne jest więc zmniejszenie tych wydatków w roku przyszłym.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WiesławGołębiewski">Komisja Kultury i Środków Przekazu pozytywnie opiniuje sprawozdanie z wykonania budżetu państwa w części dotyczącej Polskiej Agencji Prasowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WojciechArkuszewski">Co się dzieje z ustawą o Polskiej Agencji Prasowej? Z tego co wiem jest ona rozpatrywana przez Komisję Kultury i Środków Przekazu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WiesławGołębiewski">Prace nad tą ustawą będą kontynuowane wraz z rozpoczęciem sesji sejmowej po przerwie wakacyjnej. Wpłynęły dwa projekty - rządowy i poselski i jest konsensus co do stworzenia wspólnego projektu dotyczącego statusu Polskiej Agencji Prasowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WojciechArkuszewski">Proponuję, abyśmy dokończyli sprawę Polskiej Agencji Prasowej. Proszę panią poseł T. Dobosz o zreferowanie swoich uwag.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#TeresaDobosz">Chciałabym przybliżyć kilka spraw finansowych. Polska Agencja Prasowa, jako agencja rządowa prowadziła działalność w formie zakładu budżetowego i z budżetu państwa zgodnie z art. 16 ust. 5 prawa budżetowego na 1994 r. otrzymała dotację na wydatki ogółem w kwocie 90 mld zł (starych) z czego 40 mld zł (starych) przeznaczyła na wydatki bieżące i 10 mld zł (starych) na wydatki majątkowe. Dochody PAP-u kształtowały się następująco: łączne przychody wykonane zostały w wysokości 19 mln zł, to znaczy wykonane zostały w wysokości 114,6 proc. w stosunku do określonej w ustawie. Tak znaczne przekroczenie dochodów własnych PAP-u było przede wszystkim wynikiem zaniżenia planu wydatków. Jednocześnie przy znacznym przekroczeniu planu przychodów własnych nie wykorzystano środków z dotacji budżetowej na bieżącą działalność i przeniesiono je z wydatków bieżących na inwestycyjne, co zdaniem Najwyższej Izby Kontroli nie było uzasadnione i środki te wysokości 122,2 mln zł (starych) należało zwrócić do budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#TeresaDobosz">Jeśli chodzi o wydatki, to w Polskiej Agencji Prasowej wydatki były wyższe od planowanych o 5,6 proc. Z kwoty wydatków - 51 proc. stanowiły wydatki płacowe. W 1994 r. odnotowano w PAP-ie wzrost płac. Średnia płaca w 1994 r. do średniej płacy w 1993 r. wzrosła o 36,9 proc., płaca dziennikarza - o 48,7 proc. Średnia miesięczna płaca dziennikarza krajowego w 1994 r. to 10,840 mln zł (starych), ale z tej kwoty 29 proc. stanowiły honoraria.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#TeresaDobosz">Przyjęty decyzją prezesa Polskiej Agencji Prasowej 30 marca 1992 r. system ryczałtowanych wypłat z funduszu honorariów był zdaniem Najwyższej Izby Kontroli nieprawidłowy. Wprowadzając go zaniechano cennika kwalifikowania materiałów redakcyjnych, a tym samym nie spełniono wymogów określonych dla honorariów. Niezasadne również przy wyliczaniu zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych od wypłaconych zryczałtowanych honorariów przyjęto 50-procentowe koszty uzyskania przychodów.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#TeresaDobosz">Inne wydatki to kontynuacja prac remontowych skoncentrowanych w siedzibie PAP w Alejach Jerozolimskich oraz Ośrodku Szkoleniowo-Wypoczynkowym w Zegrzu.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#TeresaDobosz">W swej analizie NIK zwraca uwagę na to, że PAP ponosi znaczne koszty na remont pomieszczeń w siedzibie w Alejach Jerozolimskich użytkowanej na podstawie umowy najmu nie wykorzystując prawie wcale własnego obiektu przy ulicy Mysiej. NIK negatywnie ocenia również zaangażowanie znacznych środków na remont i modernizację ośrodka w Zegrzu.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#TeresaDobosz">Podstawowa działalność Polskiej Agencji Prasowej, czyli informowanie społeczeństwa w sprawach kraju i zagranicy i informowanie zagranicy o Polsce realizowana była przez PAP w taki sposób, iż opracowywano i dostarczano serwisy informacyjne i prasowe, a także świadczono usługi techniczne związane z odbiorem i przesyłaniem informacji z 31 agencjami informacyjnymi z zagranicą, wymieniano wzajemne serwisy informacyjne z 13 agencjami - nieodpłatnie, z 9 - odpłatnie, a z 9 mimo zawartych umów nie prowadzono bieżącej wymiany serwisu. W 1994 r. wzrosła liczba odbiorców serwisów informacyjnych PAP jako odbiorców radiowych i telewizyjnych - tu pojawili się nowi nadawcy. Krytycznie jednak należy odnieść się do działań w zakresie pozyskiwania odbiorców niemedialnych. W tym przypadku nie odnotowano wzrostu, a więc nie zwiększyły się dochody PAP z tego tytułu. Podobnie jak w poprzednich latach działalność agencji była deficytowa, co prawda deficyt był mniejszy niż w 1993 r., ale stanowił 15,6 proc. rozchodów ogółem. Straty występują w działalności podstawowej, czyli w sprzedaży usług informacyjnych, w tym najwyższe - podobnie jak w latach poprzednich - w redakcji zagranicznej i fotograficznej. W 1994 r. PAP modernizował się z ogólnej kwoty, 83 proc. środków przeznaczono na zakup maszyn i urządzeń technicznych. Ponadto w końcu 1994 r. zawarto umowy na zakupy inwestycyjne w ramach zintegrowanego systemu informatycznego PAP mające na celu usprawnienie pracy PAP i podniesienie poziomu świadczonych usług.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#TeresaDobosz">Wśród uchybień i nieprawidłowości w działalności PAP, na które zwraca uwagę Najwyższa Izba Kontroli, chciałabym podkreślić następujące: kolejny raz zwraca się uwagę na potrzebę opracowania i wdrożenia zasad planowania celem realnego planowania przychodów; dokonania analizy celowości dalszego zarządu nieruchomości skarbu państwa przy ulicy Mysiej. Być może przy ul. Mysiej mogłaby znaleźć siedzibę Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#TeresaDobosz">Jeśli chodzi o gospodarkę pozabudżetową, to przychody PAP wykonał w kwocie 156,636 mln zł (starych), tzn. przekroczył w stosunku do planu o 14.6 proc. Na pozabudżetowe przychody składały się wpływy z serwisu informacyjnego PAP, biuletynu redakcji PAP, biuletynu WOS, serwisu prasowego CAF i usługi pozaredakcyjne. Jeśli chodzi o koszty pozabudżetowe, to koszty utrzymania agencji przekroczone zostały w stosunku do przyjętej ustawy budżetowej o 5,6 proc. i wynosiły 185,771 mln zł. Wpływ na wysokość kosztów utrzymania agencji mają płace, które stanowią 51 proc. ogólnej puli kosztów, materiały i przedmioty nietrwałe, następnie usługi materialne, usługi niematerialne, koszty utrzymania przedstawicielstw i 13 stałych placówek zagranicznych i nadzwyczajne straty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WojciechArkuszewski">Zanim oddam głos przedstawicielowi PAP, chciałbym zadać kilka pytań, które wynikają z materiału Najwyższej Izby Kontroli. Dlaczego wykonywano zakupy inwestycyjne nie planowane ani na 1994 r., ani na 1995 r. W materiale NIK jest taki zapis - dlaczego nie planowano w ogóle dochodów budżetowych, który były? Czy dochody, które uzyskano zostały wpłacone do budżetu, tak jak domagał się tego NIK? Jaka jest opinia kierownictwa PAP-u o uwadze NIK na temat finansowania Ośrodka Szkoleniowego w Zegrzu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że agencja wyhamowała proces restrukturyzacji w 1994 r. Chciałabym spytać przedstawicieli PAP dlaczego tak się stało?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#BronisławHynowski">Jeżeli chodzi o realne planowanie przychodów - to chciałbym podkreślić, że 60 proc. przychodów Polskiej Agencji Prasowej to zaledwie 12 jej odbiorców.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#BronisławHynowski">A więc jeżeli następuje wahnięcie tylko o jednego odbiorcę, to już nasze przychody są zupełnie nierealne. W poważnym stopniu rzutuje to na fakt, że trudno jest w połowie roku określić, ilu odbiorców będziemy mieli na przyszły rok. A plan na rok 1994 powstawał w połowie 1993 r. Niestety te wskaźniki są bardzo trudne do określenia.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#BronisławHynowski">Natomiast jeśli chodzi o siedzibę przy ulicy Mysiej, to należy powiedzieć, że ten obiekt jest w zarządzie Polskiej Agencji Prasowej nierozłącznie z rozpatrywanym przez Komisję Kultury i Środków Przekazu projektem ustawy o przekształceniu Polskiej Agencji Prasowej. W tej chwili sytuacja prawna jest nieuregulowana. PAP mieści się w siedzibie przy Alejach Jerozolimskich 7, ale do tego obiektu agencja nie ma żadnych praw własności - ani umowy najmu, ani zarządu, ani żadnej innej formy uregulowanej własności. Właścicielem tego obiektu jest skarb państwa. Ponieważ formalnie sprawa nie jest uregulowana, trudno więc jest mówić o przekształceniu Polskiej Agencji Prasowej w spółkę akcyjną, która miałaby mieć siedzibę gdzieś w nieokreślonym obiekcie. Stąd też utrzymywanie w zarządzie obiektu przy ul. Mysiej jest jak najbardziej uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#BronisławHynowski">Natomiast dodatkowym problemem jest uzbrojenie techniczne obiektu. Otóż w takim stanie, w jakim w tej chwili obiekt się znajduje i przy środkach jakimi dysponuje Polska Agencja Prasowa nie ma fizycznej i technicznej możliwości przeniesienia wszystkich ogniw organizacyjnych, wszystkich redakcji i całej techniki do obiektu przy ulicy Mysiej.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#BronisławHynowski">Fizycznie nie daje się przenieść sieci strukturalnej, która jest rozciągnięta w całym bloku przy Alejach Jerozolimskich 7, demontując ją i zakładając w obiekcie przy ul. Mysiej. Stąd też potrzebne są nowe środki, które agencja powinna zgromadzić z roku na rok i powoli budować w siedzibie na Mysiej sieć techniczną i strukturalną przystosowaną do pracy agencji.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#BronisławHynowski">Jeżeli chodzi o celowość inwestycji w Ośrodku Szkoleniowo-Wypoczynkowym w Zegrzu, to trzeba powiedzieć, że ta inwestycja została zaplanowana przez poprzednie kierownictwo agencji. Kiedy obecny prezes agencji Włodzimierz Gogołek zorientował się, że inwestycja znacznie przekracza potrzeby i możliwości agencji podjął decyzję w I kwartale tego roku o wstrzymaniu inwestycji. Teraz prowadzone są tam tylko niezbędne prace remontowe, które mają na celu zachowanie istniejącej masy w stanie nadającym się do użytkowania.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#BronisławHynowski">Poruszono także sprawę związaną z wyceną honorariów autorskich i celowością odprowadzania większej stopy podatkowej od naliczanych honorariów. Próbujemy uregulować wysokość stopy naliczania opodatkowania stawek honoraryjnych. To co jest zasugerowane w protokole pokontrolnym Najwyższej Izby Kontroli wskazywałoby, że dziennikarze Polskiej Agencji Prasowej są jakimś ewenementem w środowisku dziennikarstwa polskiego, dlatego że byliby jedynymi dziennikarzami ocenianymi inaczej niż pozostali dziennikarze redakcji, wydawnictw itd. Dlatego też stanowiska w tej sprawie są bardzo rozbieżne. Zasięgnęliśmy opinii u ekspertów w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich, a także u prawników. Niestety te opinie nie są jednoznaczne. Wobec tego zwróciliśmy się jeszcze do Ministerstwa Finansów z prośbą o interpretację przepisu mówiącego o wysokości stopy opodatkowania honorarium dziennikarskiego. Jeżeli natomiast chodzi o zasadę oceny materiałów dziennikarskich, to w 1993 r. decyzją ówczesnego prezesa Polskiej Agencji Prasowej wprowadzono zryczałtowany sposób wyceny tekstów w celu uproszczenia procedury. Średnio w miesiącu takich materiałów jest ok. 18 tysięcy. Obecnie została powołana w agencji Komisja, która zajmuje się opracowaniem nowej propozycji merytorycznej oceny materiałów dziennikarskich. Sądzę, że do końca bieżącego kwartału zostaną zgłoszone nowe koncepcje i prawdopodobnie jeszcze w tym roku zostanie wdrożony nowy system wyceny materiałów dziennikarskich.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#BronisławHynowski">Problem zatrzymania restrukturyzacji Polskiej Agencji Prasowej. Sądzę, że jest to interpretacja zapisu, który mówi, że nie następuje w agencji dalsza redukcja etatów. Muszę powiedzieć, że opracowaliśmy projekt rozwoju agencji i plan restrukturyzacji, który został rozłożony na etapy pokrywające się mniej więcej z kwartałami bieżącego roku.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#BronisławHynowski">Na pewno niejednokrotnie słyszeli państwo, że trwające w Polskiej Agencji Prasowej działania restrukturyzacyjne są tematem wielu publikacji prasowych. Sądzę, że w ciągu najbliższych trzech miesięcy będziemy mogli przedstawić Komisji Kultury i Sztuki zajmującej się restrukturyzacją PAP, gotowe dokumenty o etapach przekształceń, które zabezpieczą istnienie agencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JerzyEysymontt">Poruszana tutaj sprawa Zegrza dotyczy 1994 r., a mamy już drugą połowę 1995 r. Czy agencja nie próbowała po prostu sprzedać tego ośrodka, jeśli jest on niepotrzebny? Wydaje się to lepszym rozwiązaniem niż zatrzymanie inwestycji i płacenie za prace zabezpieczające.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JerzyEysymontt">Jakie są obecnie zasady sprzedawania produktu agencji, czyli informacji? Nie jest to dla mnie jasne. Rozumiem, że część tego produktu - co jest rzeczą normalną na całym świecie - agencja po prostu sprzedaje. Czy tak jest w istocie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#BronisławHynowski">Jeśli chodzi o ośrodek w Zegrzu, to trudno odpowiedzieć w tej chwili, czy należałoby go sprzedać. Faktem jest, że ośrodek jest w zarządzie Polskiej Agencji Prasowej. Jeżeli stanowi on dzisiaj pewną wartość majątkową, to w przypadku przekształcenia agencji byłby to bardzo istotny atut.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#BronisławHynowski">W tej chwili praktycznie nie dokładamy zbyt dużo środków na jego utrzymanie. Ośrodek został już uruchomiony i poprzez wynajem pomieszczeń dla pracowników i osób spoza agencji zaczyna powoli zarabiać.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#BronisławHynowski">Jeśli zaś chodzi o zasady sprzedaży produktów Polskiej Agencji Prasowej - są one bardzo zróżnicowane. Dotyczą odbiorców medialnych, a także niemedialnych. Jeżeli odbiorca medialny bierze cały serwis, wówczas w zależności od wielkości odbiorcy oraz od redystrybucji naszego serwisu ustalana jest pewna kwota metodą negocjacji. Inaczej traktowane są rozgłośnie lokalne, radiowe np. o zasięgu do 30 km, inaczej są traktowane tytuły prasowe niskonakładowe, a jeszcze inaczej ogólnopolskie o dużym nakładzie. Natomiast w przypadku odbiorców niemedialnych sytuacja jest taka, że w 1994 r. Polska Agencja Prasowa nie miała urządzeń do obsługi odbiorców niemedialnych. Dopiero przerzucenie pewnych środków i zakup nowych urządzeń spowodował, że uruchomiono w agencji systemy komputerowe, które gwarantują każdemu dostęp do baz, do informacji zgromadzonych w agencji z dowolnego miejsca w kraju lub na świecie. Praktycznie dopiero to narzędzie techniczne umożliwiło nam rozwinięcie od połowy tego roku inicjatywy związanej z pozyskiwaniem odbiorców niemedialnych. Odbiorcy ci będą płacili za każdy kontakt z Polską Agencją Prasową, za samo połączenie się z jej bazą danych, a potem za wybór dowolnego rekordu czy dowolnej informacji za określoną stawkę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WojciechArkuszewski">Nie uzyskałem odpowiedzi na pytanie, czy Polska Agencja Prasowa przekazała do budżetu państwa dochody z tytułu najmu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#BronisławHynowski">W 1994 r. agencja nie przekazała dochodów z tytułu najmu, natomiast uzyskane środki zostały wykorzystane głównie na cele inwestycyjno-remontowe (przy Al. Jerozolimskich i w ośrodku w Zegrzu).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechArkuszewski">Właśnie to NIK uważał za niewłaściwe. Proszę o wypowiedź przedstawiciela NIK.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#StefanLubiszewski">Potwierdzam, że zdaniem NIK to postępowania jest nieprawidłowe. Zwróciłem się z wnioskiem do rzecznika dyscypliny budżetowej Głównej Komisji Orzekającej w sprawie naruszenia dyscypliny budżetowej, czyli głównej księgowej budżetu państwa z prośbą o rozpatrzenie sprawy, ponieważ naszym zdaniem główny księgowy Polskiej Agencji Prasowej ponosi odpowiedzialność za nieodprowadzenie na rachunek budżetu państwa dochodów z tytułu najmu. Dotyczy to kwoty 1,297 mln zł (nowych). Sprawa jeszcze nie jest rozstrzygnięta, ponieważ niedawno został skierowany wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WojciechArkuszewski">Rozumiem, że w tej sprawie nie ma zgody między NIK a Polską Agencją Prasową.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#WojciechArkuszewski">Ponieważ Komisja Kultury i Środków Przekazu proponuje przyjęcie sprawozdania z wykonania budżetu PAP-u, poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie. Za - 10, przeciw - nie było, wstrzymało się 8 posłów.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#WojciechArkuszewski">A zatem przyjęliśmy sprawozdanie z wykonania budżetu PAP za 1994 r.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#WojciechArkuszewski">Przechodzimy do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. W opinii Komisji Kultury i Środków Przekazu jedna sprawa wymaga wyjaśnienia. Chodzi o czynsze za wynajem lokali. Jakie są szanse na to, że Krajowa Rada przeniesie się do nowego lokalu lub koszty wynajmu zostaną obniżone?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#RyszardMiazek">Jeśli chodzi o perspektywę przeprowadzenia się do innego obiektu, to jest ona dość odległa. Obecnie trwają rozmowy, ale one jednak nie rokują zmiany lokalu w najbliższych miesiącach.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#RyszardMiazek">Łączymy pewne nadzieje z restrukturyzacją administracji centralnej, która może zwolniłaby jakieś pomieszczenia. Dzisiaj jednak nie mamy żadnych ofert, które moglibyśmy analizować i wykorzystywać.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#RyszardMiazek">Natomiast jeżeli chcielibyśmy zmieniać obecny lokal na inny drogą wynajmu, to byłyby to koszty kilkakrotnie większe. Dzisiejszy obiekt wynajęliśmy po stosunkowo niskiej cenie, tj. 14 USD (a ceny w Śródmieściu dochodzą do 40 USD za 1 m2). Chcielibyśmy oczywiście jak najszybciej się przeprowadzić, gdyż bardzo by nam to usprawniło pracę. To, że siedziba KRRiT znajduje się w dość odległym miejscu bardzo utrudnia komunikowanie się z biurem i podraża jej cenę. Nie od nas jednak zależy i chętnie skorzystalibyśmy z pomocy parlamentu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WojciechArkuszewski">Jaka była reakcja Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na zastrzeżenia NIK?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Przepraszam panie przewodniczący, ale na ten temat jest koreferat komisji. Proponuję, abyśmy go wysłuchali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#TerasaDobosz">W 1994 r. dochody Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przedstawiały się następująco: plan - 20 mln zł, wykonanie 14,27 tys. zł, tj. 72,1 proc. wysokości planowanej. Przewidzianych dochodów nie zrealizowano, ponieważ mniej niż planowano rozdzielono lokalnych koncesji radiowych, telewizyjnych, a spowodowane to było niezdolnością wnioskodawców do spełnienia wymogów ustawowych bądź błędami i brakami we wnioskach koncesyjnych. Rozgłośniom radiowym i telewizyjnym ogólnopolskim przyznano mniejszy od planowanego zasięg nadawania. Wreszcie dochody były mniejsze, ponieważ 19 maja 1994 r. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wydała rozporządzenie zmieniające opłaty za udzielanie koncesji i rozpowszechnianie programów radiowo-telewizyjnych. Wystąpiły także nieściągalne należności z tytułu opłat koncesyjnych i odsetek.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#TerasaDobosz">Jeśli chodzi o wydatki w 1994 r. plan wynosił 6,562 tys. zł, a wykonany został w wysokości 81,8 proc.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#TerasaDobosz">Jeżeli zaś chodzi o stopień zrealizowania poszczególnych części planowanych wydatków, to przedstawiał się on następująco, wynagrodzenia osobowe zrealizowano w 82,8 proc., inwestycyjne zakupy 88,3 proc., zakupy materiałów i wyposażenia - 81 proc. usługi niematerialne - 85 proc., podróże służbowe 58 proc., energia, woda, co - 68,2 proc., fundusz dyspozycyjny - 99,9 proc. Na niezrealizowanie planowanych wydatków złożyło się - po pierwsze niezorganizowanie delegatur terenowych, po drugie - mniejsze opłaty związane z wynajmem pomieszczeń, po trzecie - mniejsze koszty wyjazdów zagranicznych i po czwarte - niewydawanie biuletynu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#TerasaDobosz">W 1994 r. w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji wystąpiły następujące zjawiska: po pierwsze - nieprawidłowe gospodarowanie funduszem dyspozycyjnym, tzn. z ich środków finansowane były wydatki o charakterze wynagrodzeń. Stało się tak, gdyż brakowało nadzoru głównego księgowego budżetu nad wydatkami z funduszu dyspozycyjnego. Wskutek nieprawidłowego obiegu dokumentacji finansowo-księgowej w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji i nadania przez przewodniczącego Krajowej Rady temu funduszowi klauzuli poufności, mimo że taka decyzja nie znajduje umocowania w ustawie o ochronie tajemnicy państwowej i służbowej.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#TerasaDobosz">Wystąpiło także drugie zjawisko, a mianowicie nieprawidłowości w prowadzeniu rachunkowości. Polegały one na tym, że brakowało - mimo sygnalizowanych przez Najwyższą Izbę Kontroli - zasad sporządzania obiegu i kontroli dokumentów finansowo-księgowych. Nie opracowano także instrukcji przeprowadzania i rozliczania inwentaryzacji. Co prawda przesuwano w nieznacznym stopniu o 2–4 dni wypłaty należnych składek na fundusz ubezpieczeń społecznych i fundusz pracy. Zawierano umowy zlecenia na wykonywanie prac pokrywających się z zakresem działania komórek organizacyjnych biura Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Delegacje zarówno krajowe, jak i zagraniczne bardzo często rozliczane były ze znacznym opóźnieniem od 2 do 103 dni. Biuro Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zaniechało przeprowadzenia w dwu na trzy badane przypadki przetargów czy konkursu ofert, co stanowiło naruszenie art. 42 ust. 1 pkt 4 prawa budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#TerasaDobosz">Wystąpiło również zjawisko wadliwości zawieranych umów. Na przykład na przeprowadzenie badania opinii społecznej przez Spółkę z.o.o. Marek-Opolska. Polegało ono na tym, iż nie zabezpieczono w należytym stopniu interesu majątkowego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#TerasaDobosz">Kolejny raz wraca sprawa stałej własnej siedziby, która pomieściłaby zarówno członków Krajowej Rady, jak i jej biuro. W 1994 r. wskutek niezrealizowania pokontrolnych wniosków z 1993 r. nadal wynajmowano pomieszczenia biurowe na wolnym rynku, a kosztowało to budżet państwa 355,700 mln zł z tytułu opłat czynszowych.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#TerasaDobosz">Z analizy wykonania budżetu w 1994 r., a także sięgając do wykonania w 1993 r. szczególnie jeden wniosek należy podkreślić. Uregulowanie planowania dochodów i wydatków budżetowych w obydwu przypadkach w planie dochody były zaniżone, a wydatki zawyżone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WojciechArkuszewski">Proszę przedstawicieli Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o ustosunkowanie się do uwag pani poseł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#RyszardMiazek">Jeżeli chodzi o realność dochodów budżetowych, to powiedziałbym że ta realność była bardzo optymalna. Nie od nas jednak zależała egzekucja częstotliwości. Dopiero dzisiaj wpływają należności za koncesje wydane w zeszłym roku. Przewidujemy, że wkrótce wpłynie kwota kilkudziesięciu miliardów złotych. Te pieniądze zasilą budżet w tym roku.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#RyszardMiazek">Jeśli chodzi o skuteczność egzekwowania należności budżetowych, to zaległości na dzisiaj wynoszą ok. 2 proc. wpływów. Jak na bardzo trudny proces koncesyjny, to też - uważam, że jest to egzekucja niezwykle wysoka. Był taki okres, kiedy musieliśmy korespondować z nadawcami pytając, w jakiej są sytuacji finansowej. Były to bardzo małe stacje lokalne. Wielkie stacje wywiązywały się dobrze ze swoich płatności. Dzisiaj wdrożyliśmy procedurę egzekucji i następuje egzekwowanie należności zgodnie z przepisami.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#RyszardMiazek">Jeśli chodzi o nieprawidłowości w zakresie gospodarowania funduszem dyspozycyjnym - istotnie raz w ubiegłym roku wydano po kilka milionów złotych na wynagrodzenia. Obecnie zaniechano tej praktyki.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#RyszardMiazek">Również jeśli chodzi o dostęp głównej księgowej do funduszu dyspozycyjnego, to nadzoruje temu wydzielona osoba, która za to ponosi całkowitą odpowiedzialność. W związku z tym, że mieliśmy problem z główną księgową - sprawa oparła się o sąd - w najbliższych tygodniach sprawa zostanie rozstrzygnięta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WojciechArkuszewski">Dlaczego nie podpisaliście kontraktu z osobą, która wygrała konkurs na stanowisko głównej księgowej w Krajowej Radzie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#RyszardMiazek">Nastąpiła pewna zmiana struktury w naszym biurze, a co za tym idzie dezinformacja. Kandydatka uważała, że nie może objąć stanowiska głównego specjalisty z powierzeniem obowiązków głównej księgowej, ponieważ z naszą dotychczasową księgową mieliśmy sprawę w sądzie i de facto to miejsce nie było jeszcze wolne. Chcieliśmy nowej osobie powierzyć obowiązki z rozłożeniem ich na kilku pracowników. Kandydatka nie zgodziła się na taki status.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#RyszardMiazek">Jeśli chodzi o obieg dokumentów, to najlepiej wyjaśni sprawę nasz dyrektor biura.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#RomanJarosiński">Jeśli chodzi o zasadę obiegu dokumentów, to faktycznie w okresie sprawozdawczym nie były one przygotowane. Natomiast teraz materiały zostały przygotowane. Stałe zmiany struktury organizacyjnej budziły pewne trudności, ponieważ tak jak wynika ze sprawozdania - w okresie sprawozdawczym trzykrotnie zmienialiśmy przewodniczących Krajowej Rady. Dlatego więc tymczasowe opracowywanie dokumentów nie zawsze odnosiło się do realnych warunków. W tej chwili jesteśmy bezpośrednio po kontroli NIK, zostały już uzgodnione zasady i wprowadzamy je do obiegu dokumentów („Zasady obiegu dokumentów” - instrukcja kancelaryjna oraz instrukcja dotycząca inwentaryzacji).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#StanisławStec">Nie otrzymaliśmy odpowiedzi na uwagi zawarte w koreferacie pani poseł T. Dobosz. Chodzi głównie o: wydatkowanie z funduszu dyspozycyjnego na świadczenia - na jakiej podstawie takie praktyki są realizowane i stosowanie umów zleceń na prace objęte zakresem działania komórek organizacyjnych: zwłokę 103 dni w rozliczeniu delegacji: zlecanie prac bez przetargu, o sprawę czynszu. Jeżeli ostatnia sprawa nie zostanie rozwiązana, to będą kłopoty z budżetem na 1996 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#RomanJarosiński">Zacznę od ostatniej sprawy. Otóż pan R. Miazek powiedział już, że wynajmujemy w tej chwili budynek dla biura Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji od Sekretariatu Episkopatu Polski. Jeżeli chodzi o stawki rynkowe są one dwukrotnie niższe niż obowiązujące mniej więcej w tych rejonach. Płacimy ok. 14 USD za 1 m2. W strefie śródmiejskiej te stawki wahają się od 30 do 45 USD. Uważamy, że płacimy naprawdę niskie stawki jak na dzisiejsze warunki. Innych możliwości nie mamy.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#RomanJarosiński">Wielokrotnie występowaliśmy do Urzędu Rady Ministrów, a także do wojewody warszawskiego. Owszem, obiecywano nam lokal, ale do dzisiaj jeszcze go nie mamy. Nienaturalne jest, aby urząd centralny bez własnej siedziby mógł skutecznie i prawidłowo funkcjonować. Zwracaliśmy się do kierownika NIK z prośbą o pomoc w tej sprawie i dlatego w sprawozdaniu NIK znajduje się m.in. zapis o lokalu dla Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#RomanJarosiński">Ostatnio zmienił się nieco skład Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Przyszedł poprzedni szef Urzędu Rady Ministrów. Wobec kolegów zadeklarował, że udzieli wszechstronnej pomocy, ale na razie realnych możliwości na zdobycie lokalu nie mamy.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#RomanJarosiński">Jeżeli chodzi o przetargi, to był okres, kiedy otrzymaliśmy ten lokal na Skwerze Wyszyńskiego i niemalże z dnia na dzień trzeba było wyprowadzać się z budynku przy ulicy Wiejskiej. Zebrano wówczas oferty i wybrano najkorzystniejszą. Chodziło o przeprowadzenie szybkiej adaptacji tych budynków, w których dzisiaj znajduje się biuro. Wydaje mi się, że ta sprawa w trakcie rozmów z kontrolerem NIK została ostatecznie wyjaśniona.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#RomanJarosiński">Na umowy zlecenia współpracujemy z osobami z zewnątrz w przypadku bardzo skomplikowanych zadań np. w zakresie prawa autorskiego w Polsce. Są to sporadyczne przypadki. Tłumaczyliśmy to w ten sposób, że nasi radcy prawni czy zwykli prawnicy nie mogą wykonywać dość skomplikowanych ekspertyz.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#RomanJarosiński">Jeżeli chodzi o delegacje krajowe i służbowe, to w tej chwili jest to egzekwowane bardzo rygorystycznie. Natomiast opóźnienie rozliczenia delegacji do 103 dni, to był jeden sporadyczny przypadek. Obecnie wszystkie delegacje krajowe i zagraniczne są rozliczane bezpośrednio po przyjeździe.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#RomanJarosiński">Świadczenia związane z funduszem dyspozycyjnym są sprawą należącą do zaszłości. Wiązało się to też ze zmianami przewodniczących Krajowej Rady.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#RomanJarosiński">Były to świadczenia - o ile dobrze pamiętam - głównie przewodniczącego Bendera. Od 1995 r. tej praktyki już nie ma. Są to po prostu oficjalne dokumenty księgowe, finansowe, z których rozlicza się fundusz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JerzyEysymontt">Jaka jest przyczyna tego, że kwota wynagrodzeń jest znacząco niższa niż zaplanowano w budżecie? Czy jest to związane ze zmianami w zatrudnieniu, czy w płacach? Jakie było zatrudnienie w 1994 r.? Jaka była średnia płaca w Krajowej Radzie? Dlaczego, mimo dużych potrzeb Rady wydatki majątkowe także były znacząco niższe od założonych w ustawie budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#RyszardMiazek">Jeśli chodzi o zatrudnienie w Krajowej Radzie, to było ono związane z naszym planem powoływania struktur regionalnych w celu monitorowania nadawcy. Monitorowanie nadawcy jest jedną z podstawowych funkcji Krajowej Rady i chcemy, aby tak było w przyszłości. Po długich analizach systemów stosowanych na świecie doszliśmy do wniosku, że będzie to system zbyt drogi. W tej chwili jesteśmy w trakcie wdrażania pewnej koncepcji elektronicznego monitoringu, który zastąpi ten wcześniej planowany. W związku z tym nie powołaliśmy delegatur, nie zatrudniliśmy ludzi i nie wydaliśmy środków na wynagrodzenia. Do tego pomysłu już wracać nie będziemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#RomanJarosiński">Wydatki na wynagrodzenia w ubiegłym roku wynosiły 84 proc. zaplanowanego budżetu. Niewykonanie tego wiązało się m.in. ze zrezygnowaniem przez Krajową Radę z tworzenia delegatur terenowych. Wydawało się na początku, że utworzenie delegatur terenowych usprawni system monitoringu i pozwoli na szersze wypełnianie zakresu zadań ustawowych Krajowej Rady. Natomiast po dogłębnej analizie okazało się, że koszty związane z tworzeniem delegatur terenowych przekraczałyby w znacznej mierze efekt jaki z tego można byłoby osiągnąć. Nawet pan Bolesław Sulik składając przed Wysoką Izbą sprawozdanie podawał przykład francuski. Do monitoringu jest tam zatrudnionych 300 osób. W tej chwili Francuzi odchodzą od systemu etatowego, ponieważ koszty są tak zdecydowanie wysokie w stosunku do efektów, że należy tworzyć możliwości własnego, interwencyjnego monitoringu. Natomiast jeśli chodzi o globalną obsługę należy korzystać ze źródeł zewnętrznych. Na posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu, informowaliśmy, że jesteśmy w trakcie rozmów z kilkoma kontrahentami, m.in. z jedną z największych amerykańskich firm Kraulej, która zajmuje się systemem rozwiniętego monitoringu i sądzimy, że tego typu współpraca pozwoli nam na wypełnianie zadań ustawowych w zakresie monitoringu.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#RomanJarosiński">Przeciętne wynagrodzenie członka Krajowej Rady, czyli dziewięciu osób, w ub.r. wynosiło 2,04 tys. zł, natomiast średnie wynagrodzenie pracownika biura Krajowej Rady wynosiło 1,2 tys. zł brutto.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JerzyStec">Jaka jest decyzja Komisji Kultury i Środków Przekazu odnośnie do przyjęcia lub nie przyjęcia sprawozdania z wykonania budżetu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WojciechArkuszewski">Komisja Kultury i Środków Przekazu proponuje przyjąć sprawozdanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#TeresaDobosz">Również proponuję przyjęcie sprawozdania, jako że nieprawidłowości, o których mówiłam traktowane są w kategoriach uchybień i niedopracowań, a nie łamania ustawy budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#StefanLubiszewski">Mam przed sobą pismo przewodniczącego Krajowej Rady do prezesa NIK, w którym pan Marek Jurek odpowiada na wnioski NIK (w większości są one realizowane). Pan przewodniczący zapowiada, że problematyka funduszu dyspozycyjnego na temat którego sformułowano trzy wnioski zostanie rozpatrzona na pierwszym pourlopowym posiedzeniu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, tj. po 15 sierpnia. W związku z tym mam gorącą prośbę, aby Krajowa Rada „odpoufniła” sprawę funduszu dyspozycyjnego, ponieważ jest to zjawisko kuriozalne. Na dobrą sprawę sam powinien poufnić protokół i uwagi Najwyższej Izby Kontroli, które w tej chwili mają przed sobą państwo posłowie. Wydaje mi się, że taki fundusz jak najbardziej powinien być jawny, a nie mieć klauzulę poufności. Proszę, aby Krajowa Rada wzięła ten wniosek pod uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#RyszardMiazek">Pierwsze posiedzenie po urlopie Krajowej Rady już się odbyło, ale niestety nie znaleźliśmy miejsca na rozpatrzenie tej sprawy. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu się nią zajmiemy. Dawniej, kiedy nasze wynagrodzenia były niewspółmiernie niskie fundusz dyspozycyjny był dla nas bardzo ważnym elementem, z którego musieliśmy realizować wydatki osobowe związane z naszą aktywnością zawodową z tego funduszu. Teraz znaczenie funduszu zmalało, sprawy pracownicze zostały uregulowane, a wszystkie wnioski NIK zostaną uwzględnione w najbliższych miesiącach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WojciechArkuszewski">Jeśli nie ma więcej uwag, proponuję przegłosować wniosek Komisji Kultury i Środków Przekazu o przyjęcie sprawozdania z wykonania budżetu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji za 1994 r. Za - 13, przeciw - 3 wstrzymał się od głosu jeden poseł. Sprawozdanie zostało przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#WojciechArkuszewski">Przechodzimy do sprawozdania z wykonania budżetu w części dotyczącej Ministerstwa Edukacji Narodowej. Pani przewodnicząca W. Ziółkowska wystosowała pismo do ministra edukacji z pytaniami, na które otrzymała wyczerpujące odpowiedzi. Czy są jeszcze jakieś zastrzeżenia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Chciałam poinformować, że ja też zadawałam pytania panu ministrowi i otrzymałam zadowalające odpowiedzi. Stawiam wniosek o niedyskutowanie dzisiaj po raz wtóry nad problemami dotyczącymi MEN, tylko przegłosowanie sprawozdania od razu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#AndrzejWielowiejski">Mam jedno pytanie w związku z wczorajszą debatą i próbami wyjaśnień niektórych pozycji rezerw. Mianowicie w części 81, w rezerwach ogólnych decyzją rządu dwukrotnie zostały podwyższone wydatki na stypendia i to w dość pokaźnej kwocie - kilkunastu miliardów złotych. Dlaczego taka decyzja została podjęta i czy miało to jakiś związek z preliminarzem budżetowym, z decyzjami komisji lub rządu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#KazimierzDera">Ta decyzja została podjęta w ostatnich dniach roku, kiedy to dzielono rezerwy. Otrzymaliśmy wtedy 10 mld zł (starych) na zwiększenie funduszu stypendialnego. W tej całej gamie niedoboru i potrzeb na fundusz stypendialny dla młodzieży akademickiej było to nieznaczącą kwotą, ale każda złotówka była przez nas przyjmowana z dużym zadowoleniem. Te pieniądze zostały przekazane dla dwóch uczelni, które miały największe niedobory i potrzeby w tym zakresie. W ostatnich dniach roku nic więcej nie mogliśmy zrobić z kwotą tego rzędu.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#komentarz">(Głos z sali: Jakie uczelnie otrzymały te pieniądze?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#KazimierzDera">Politechnika i Uniwersytet Warszawski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#JerzyEysymontt">Chciałbym poruszyć kwestię zaległości, bo jest to problem ciągle odkładany. Z racji mojej funkcji przewodniczącego stałej podkomisji do spraw kontroli wykonania budżetu wiem, że oddłużenie nie na wiele się zdało. W 1995 r. sytuacja się powtarza, a być może nawet w wymiarze ilościowym jest gorzej.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#JerzyEysymontt">Jest to sprawa bardzo poważna, bo dotyczy kwoty niebagatelnej. Jest to jeden z resortów, który pobiera bardzo znaczącą część środków budżetowych. Chciałbym spytać, czy można liczyć na to, że proces ten zostanie zahamowany i zakończony?</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#JerzyEysymontt">Przyznam się szczerze, że moralnie moje głosowanie w tej sprawie jest w pewnym sensie od tego uzależnione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#FranciszekPotulski">Nie bardzo rozumiem, jakie jest przywiązanie sprawy, o której mówił poseł J. Eysymontt ze sprawozdaniem z wykonania budżetu z 1994 r. Myślę jednak, że niewątpliwie problem powinien wrócić przy projekcji budżetu na 1996 r. W czasie obrad nad sprawozdaniem bardzo szeroko dyskutowaliśmy na ten temat, próbując wskazywać źródła generacji tego długu. Powrót do tego tematu może spowodować dzisiaj rozwinięcie co najmniej godzinnej dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JerzyOsiatyński">Przykro mi, ale nie podzielam poglądu w pewnym sensie spychającego problemy 1994 r. na 1996 r. kolegi posła F. Potulskiego.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#JerzyOsiatyński">W gruncie rzeczy państwo proponują powtórzenie rozwiązania z ubiegłego roku, wtedy kiedy mówiliśmy o zadłużeniu roku 1993. Podobnie mówimy o zadłużeniu roku 1995. Chciałbym się dowiedzieć od ministra K. Dery, jakie były wyciągnięte sankcje w stosunku do tych, którzy łamali dyscyplinę budżetową w 1994 r. W jakim stopniu te sankcje okazały się dostatecznie twardo stosowane i skuteczne, żeby temu przeciwdziałać? Jak do tej pory w 1995 r. okazuje się, że one nie działają. Wydaje się, że rozliczając wykonanie budżetu za 1994 r. powinniśmy mieć tego świadomość. W wystąpieniu pana posła F. Potulskiego znalazło się wszystko oprócz tego, co ma się stać z osobami, które nagminnie łamią dyscyplinę budżetową. To dotyczy zresztą nie tylko resortu oświaty. Wydaje mi się, że bez odpowiedzi na to pytanie, bez zaprowadzenia elementarnego porządku w samym resorcie - odwoływanie się do Ministerstwa Finansów będzie zupełnie bezzasadne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#StanisławStec">Proponuję zakończenie dyskusji, ponieważ niegłosowanie tego działu w poprzednim okresie wynikało tylko z braku odpowiedzi pana ministra. Dzisiaj odpowiedzi są, więc dyskusja jest bezprzedmiotowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#KazimierzDera">Sprawa długu nie jest nowym zjawiskiem i jest ona bardzo dobrze znana Wysokiej Izbie. Zaistnienie problemu oddłużania nie rozwiązywało problemów generowania długów. Od 1991 r. oświata była w sposób ewidentny niedofinansowana. Problem można także odwrócić - nie dostosowano w sposób jednoznaczny zadań oświatowych do możliwości finansowych państwa. Nie można było ich dostosować z dnia na dzień, ale też w dłuższym horyzoncie czasu bez daleko idących ograniczeń, większych niż to zrobiło kierownictwo w 1991 r. Ograniczenia, które nastąpiły w 1991 r. w zakresie usług edukacyjnych doprowadziłyby już do swoistego zwyrodnienia „świadczeń” oświatowych. Ograniczono do minimum to wszystko, co kryło się poza zajęciami podstawowymi. Na tle programów edukacyjnych państw ościennych średnio rozwiniętych polska edukacja wyglądałaby dosyć biednie. Gdybyśmy tę oświatę zubożyli w 1991 i 1992 r. do tych możliwości, jakie budżet polski w tamtych latach stawiał, wypuścilibyśmy kaleką młodzież z daleko idącymi wadami niedoedukowania. Sądzę, że w tym dramacie było to mniejsze zło, że zaistniał dług, ale nie powstała luka w edukacji młodego pokolenia. Na poprzednim posiedzeniu Komisji pan poseł S. Potulski wykazał liczbowo, że z każdym rokiem ten dług finansowy spada. Jeżeli weźmiemy pod uwagę inflację i wielkości długu gdyby nie było jego przyrostu w 1993 r., to w 1994 r. wskaźnik długu zniknąłby. Zatrudnienie jest ponad 80 proc. Rząd decydując się na łatanie na zasadzie zmniejszania zobowiązań nie rozwiązywał tego problemu, tylko spłacił dług, a niedoinwestowana oświata nadal trwała. Czyli dług w niedoinwestowanej oświacie generował się dalej. To, co narastało zostało spłacone. Powstrzymanie tworzenia się dalszego długu było możliwe poprzez stosowanie twardych reżimów oszczędnościowych, które były podjęte w 1993 i 1994 r. Ostatnie zjawiska jednoznacznie potwierdzają, że generowanie długu relatywnie się zmniejszyło przy uwzględnieniu stopnia inflacji z lat 1991–1993. Proces ten jest cały czas kontrolowany i w 1995 r. został przyhamowany. Zdecydowaliśmy się na dużą redukcję zatrudnienia, co wywołało protest związków zawodowych. Również na zapłatę odpraw należało się kiedyś zdecydować. Ten problem częściowo był podjęty w 1994 r., a w 1995 r. jest kontynuowany. Przyjmujemy jednak wariant jak najniższych kosztów, czyli dając odprawy emerytalne, nie zatrudniamy nowych młodych nauczycieli. Innym problemem jest to, że tworzymy pewną lukę pokoleniową. Myślę jednak, że szybko te straty nadrobimy, bo przecież kryzys nie będzie trwał wiecznie. Niedofinansowanie oświaty, które istnieje będzie łagodziło się, co potwierdza już budżet na 1995 r. Wszystko wskazuje na to, że w 1996 r. ten dług o kilka punktów znowu się złagodzi. A zatem tendencje generowania zobowiązań są już zdecydowanie malejące. Gdyby nam się udało nie tylko spłacić długi, ale powiększyć budżet, który nie generowałby długów - nie mielibyśmy tych trudnych problemów.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#KazimierzDera">Jest to także problem uciekania przed odsetkami, bo długi spłacamy na koniec roku. Trzeba było podejmować różne działania żeby uciec od karnych odsetek. A można to było wykonywać tą metodą, że spłacało się stare długi i wchodziło w nowe. Gdybyśmy w tym przypadku pofolgowali, to prawie 1.5 bln zł (starych) doszłoby dodatkowo z tytułu zobowiązania odsetek karnych. Nie zapłacimy tych wielkości, ponieważ negocjowaliśmy, dogadywaliśmy się, ale część niestety pozostało.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WojciechArkuszewski">Pan minister powiedział, że naruszenia prawa były nieuniknione.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#WojciechArkuszewski">Z drugiej odpowiedzi zaś zrozumiałem, że pan minister jest w stanie zaplanować poziom zadłużenia w poszczególnych latach. czyli faktycznie dysponuje jak gdyby poprawionym budżetem. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JerzyOsiatyński">Spróbuję wystąpienie pana ministra sprowadzić do dwóch zdań. Powiada pan tak, że ponieważ rząd poprzez swoją koalicję przyznał na oświatę w 1994 r. za mało pieniędzy, to ten sam rząd poprzez swojego ministra oświaty łamał ustawy kierując się dobrem wyższym, w tym także łamał ustawę prawo budżetowe. To była pierwsza teza. Teza druga zaś dotyczy 1995 r. Jak pan na pewno dobrze pamięta eksplozja zadłużenia następuje w ostatnim kwartale roku. Kieruję tę uwagę do kolegów z koalicji rządowej, dlatego że za chwilę będziemy mieli kolejne zmartwienie przy rozliczaniu budżetu za 1995 r. Zadłużenie w 1995 r. także biorąc pod uwagę inflację i inne czynniki może okazać się wyższe niż było w 1994 r. Właśnie w tych kategoriach, o których pan mówi. Moim zdaniem m.in. jest poczucie bezkarności na poziomie dysponentów pieniędzy, co do tego, jak realizować wydatki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JerzyEysymontt">Sympatyzuję z pierwszą częścią wypowiedzi pana J. Osiatyńskiego. Uważam, że jest złem na poziomie państwa podejmowanie zobowiązań nierealnych dla społeczeństwa. Szczególnie zaś, gdy takie zobowiązania są zapisane w konstytucji i w ustawach. Jako poseł jednak jestem skłonny walczyć o wyższe wydatki dla pańskiego resortu przy ustalaniu kolejnego budżetu, jeżeli tylko będzie to uzasadnione spełnieniem zobowiązań podjętych przez państwo. Natomiast na pewno nie będę skłonny rozgrzeszać za łamanie jakiegokolwiek prawa. Moim zdaniem nie wolno nam tego robić, zarówno nam - posłom, jak i panu jako funkcjonariuszowi państwowemu. Dlatego uważam, że jest to dylemat także natury moralnej i obywatelskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#FranciszekPotulski">Tak czy inaczej wracamy do sprawy zadłużenia. Chciałbym tu odpowiedzieć posłowi J. Osiatyńskiemu. Z grubsza rzecz biorąc sytuacja mniej więcej wygląda tak: rok 1991 - nastąpiło załamanie wydatków publicznych. Było to wiadome wiosną 1991 r. Wówczas oświata otrzymała polecenie znacznej redukcji swoich zadań. Nie zareagowano wtedy, gdyż akurat trwał rok szkolny. W kwietniu i w marcu praktycznie nie zrobiono nic. Spowodowało to jednak bardzo ostrą reakcję 1 września 1991 r. w organizacji następnego roku. Wtedy nastąpiło ścięcie wszystkiego, co tylko było możliwe. Zredukowano 4 godziny w każdej klasie. To nie zrekompensowało oświacie „życia nad stan” i 1991 r. zakończył się długiem. Dług ten jest właśnie generowany do dziś. Wszystko co pan J. Osiatyński powiedział dotyczy także 1991 r. Właściwie można powiedzieć, że działania 1994 r. - nieco relatywnie - złagodziły stopień zadłużenia w stosunku np. do budżetu. Później rząd pani H. Suchockiej zrezygnował z części tych restrykcji proponując w zamian za to 5-procentową redukcję zatrudnienia. Za tym jednak nie poszły dalsze działania - z różnych powodów. To było m.in. związane z kosztami odpraw pracowników (nauczycielom przysługują odprawy 6-miesięczne). Pięcioprocentowa redukcja zatrudnienia wymagała na ówczesne pieniądze ok. 800 mld zł (starych) w budżecie. To jednak nie zostało zrealizowane. W budżecie 1993 r. nie nastąpiło jak gdyby odłożenie czy generowanie nowego długu ze względu na to, że zrzekliśmy się pensji za prawie pół miesiąca. Nauczyciele, którzy biorą pensję z góry oddawali swoje pobory do budżetu państwa. Moim zdaniem błąd w planowaniu budżetu na 1994 r. polegał na tym, że do podstawy naliczania wzięto wykonanie 1993 r., a nie hipotetyczne, które byłoby gdybyśmy tej pensji nie oddali. Wzrost inflacji to jest znowu odkładanie się określonego długu.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#FranciszekPotulski">Wszystko o czym powiedział pan minister dotyczy 1991, 1992, 1993 i 1994 roku. Na temat budżetu 1995 r. mam własną uwagę, z czym nie zgadza się pani minister E. Chojna-Duch. Uważam, że te 350 mln zł (nowych) oddłużenia nie włączone do podstawy realizacji budżetu za 1994 r. i wobec tego nie dołożone do 1995 r. - natychmiast się odtworzą bez dodatkowych działań. Myślę, że ta sprawa musi wrócić pod obrady Komisji Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego. Należy wręcz wymusić rozsądną rozmowę z Ministrem Finansów na ten temat, która dałaby odpowiedź, na ile jest to łamanie dyscypliny budżetowej w jednostkach podstawowych. Myślę, że to zjawisko występuje i trzeba się z tym zgodzić. Jednak skala niedoboru jest tak duża, że właściwie na to łamanie patrzy się trochę przez palce, gdyż wynika to z tego, że płacimy dług za rok 1991, 1992, 1993 itd. Rok 1995 też zaczął się od regulacji nie zapłaconego długu za 1994 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JózefMichalik">Sądzę, że Ministerstwu Edukacji Narodowej należałaby się w tej chwili pochwała za to, iż poprzez „grzech zaniechania” nie dopuszczono do dodatkowego wzrostu długu, a nie ganienie za łamanie ustawy budżetowej. Twierdzenie, że łamie się ustawę poprzez to, że kiedyś popełniono błędy i nie można było z różnych przyczyn tego naprawić na czas, jest nie na miejscu. Budżet przecież jest budżetem stagnacji. Ministerstwo podejmuje różne przedsięwzięcia, często nawet trudne do zaakceptowania w terenie np. likwidacja małych szkół, które „spadają” teraz samorządom, a ich utrzymanie staje się dramatem. Obecnie jest taka sytuacja, że wiele dzieci musi dojeżdżać do szkół, ponieważ małe szkoły są zamykane z określonych racji ekonomicznych. Dlatego panie pośle J. Osiatyński prosiłbym, żeby pan jako profesor nie wcielał w praktykę: procedur łamania prawa, bo praktycznie łamie się niejedno serce w terenie, a my mówimy o łamaniu prawa, które zaistniało poprzez grzech zaniechania. Wierzę, że pan jako człowiek nauki nie będzie opowiadał nam o tym, że w nauce jest źle, tylko dlatego, że kiedyś popełniono grzech zaniechania i nie wyegzekwowano pewnych rzeczy. Ta dyskusja wróci podczas rozpatrywania budżetu na 1996 r. Chcielibyśmy, aby budżet w terenie był na tyle duży, żeby wójtowie chętnie wzięli od 1 stycznia wszystkie szkoły i aby w tych szkołach było dobrze. Już w tej chwili wiemy, że w nowym budżecie zabraknie 15 lub 20 proc. na realizację zadań oświatowych - tych, które należy realizować zgodnie z programem. Jeśli to się stanie, to trzeba będzie setki dzieci wiejskich dowozić do większych ośrodków i zamykać małe szkółki, czyniąc od małego dziecko wiejskie upośledzonym. I to jest największy dramat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#JerzyOsiatyński">Przepraszam, ale nam ludzie w Polsce płacą jako posłom nie za to, abyśmy się zajmowali łamaniem serc, tylko łamaniem prawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JózefMichalik">Myślę, panie pośle, że nie należy popadać w amnezję, ponieważ my rozgrzeszyliśmy rząd, w którym pan był ministrem i nigdy nie sugerowaliśmy, że łamał pan prawo czy cokolwiek. Nas nie interesowało łamanie i serc, i prawa. Myślę, że dzięki temu inny był też odbiór wyborców. Gdybyśmy się odwołali do ich przekonań, to doszlibyśmy do wniosku, że należałoby pana nagrodzić orderem, bo pan nie złamał ani ustawy, ani prawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#WojciechArkuszewski">Proponuję jednak bez wycieczek osobistych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#FranciszekPotulski">Dodam do tego jeszcze dwie uwagi. Na dobrą sprawę poziom niezbędnych wydatków oświatowych można określić na podstawie tego, ile dokładają samorządy do tego co daje Ministerstwo Edukacji Narodowej. Ile samorządy dokładają do subwencji oświatowych? To z kolei odkłada się w MEN-ie. Gdyby założyć, że samorządy działają niegospodarnie, łamią ustawę, to wtedy rzeczywiście moglibyśmy to samo przenieść na szkoły.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#FranciszekPotulski">W odpowiedzi, którą otrzymaliśmy od ministra edukacji narodowej, chciałbym zwrócić uwagę na tabelę uwzględniającą poziom zatrudnienia w dziale oświaty i wychowanie w MEN, gdzie mówi się wyraźnie, że są to dane oświaty rządowej. Według tabeli nastąpił spadek w stosunku do 1991 r. o ok. 200 tys. etatów kalkulacyjnych w edukacji. To wynika z tego, że po prostu zostało to przesunięte wraz ze szkołami, które przejął samorząd. Myślę, że - generalnie rzecz biorąc - ta liczba nic nie daje, dlatego że aby mówić o tym, czy spadła ilość etatów kalkulacyjnych w oświacie to trzeba byłoby podawać plan danych razem ze szkołami samorządowymi. W konsekwencjach budżetowych liczy się globalna liczba, a nie ta podana w tabeli. Jeżeli chodzi o podwyżki, o rezerwę celową na podwyżki, to one muszą pokryć podwyżki płac nauczycieli wszystkich, a nie tylko tych, którzy są w oświacie rządowej. Od 1 stycznia 1996 r. to zjawisko się pogłębi ze względu na to, że pozostałe szkoły podstawowe przejdą pod samorządy i w związku z tym tu nastąpią jeszcze pewne różnice.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WojciechArkuszewski">Apeluję do posłów o nieposzerzanie zakresu dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Do tej niezamierzonej dzisiaj dyskusji chciałabym dodać jeszcze trzy uwagi. Zadaliśmy panu ministrowi pytanie, czy możliwe było zlikwidowanie zadłużenia oświaty w 1994 r. przy tym budżecie, jaki Sejm uchwalił? Przed dwoma dniami stwierdziliśmy na posiedzeniu, że było to niemożliwe. Czy środki były efektywnie wykorzystane? Z materiałów i wypowiedzi pana ministra K. Dery wynika, że tak. Czy można było zrobić więcej? Można było zrobić więcej, gdyby było więcej środków ponad to, co Sejm przyjął.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Kilkakrotnie już zabierałam głos w tej sprawie na posiedzeniach naszej Komisji, że musimy być świadomi faktu, jak duże jest rozdrobnienie szkolnictwa podstawowego. Przecież żyjemy w określonym kraju, w którym panują określone warunki. Na ponad 19900 szkół podstawowych w tej chwili w kraju 75 proc. stanowią szkoły na wsi, w których uczy się ponad 36 proc. ogólnej liczby uczniów. Tylko 2/3 szkół podstawowych jest pełnych. A więc wykonanie tej dyspozycji, która była dla ministra edukacji dotycząca zredukowania zatrudnienia było niemożliwe, ponieważ postawilibyśmy w stan likwidacji jeszcze jakąś liczbę szkół. I tak zlikwidowano bardzo dużo. Dysponuję materiałami mówiącymi, iż szanse edukacyjne dzieci wiejskich od 1990 r. niestety maleją. Tylko 50 proc. np. 6-latków na wsi uczęszcza do „zerówki”. Znacznie obniżył się wskaźnik dzieci objętych wychowaniem przedszkolnym itd.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Ale nie jest to tematem dzisiejszego posiedzenia komisji i dlatego nie będę rozwijać tego wątku. Stawiam więc wniosek, żeby zakończyć tę dyskusję. Sądzę, że do problemów zadłużenia i etatów kalkulacyjnych w MEN wrócimy i to jeszcze na pewno w tym roku. Wtedy zastanowimy się nad tym, jak uporać się z tym problemem.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Stawiam wniosek o poddanie sprawozdania z wykonania budżetu w części dotyczącej Ministerstwa Edukacji Narodowej pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#WojciechArkuszewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie sprawozdania z wykonania budżetu Ministerstwa Edukacji Narodowej za 1994 r. Kto jest za? Za głosowało 11 posłów, 5 było przeciwnych, przy 3 głosach wstrzymujących.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#WojciechArkuszewski">Mam jeszcze prośbę do posła J. Eysymontta, aby w ramach podkomisji zorganizował zebranie z zaproszonymi gośćmi na temat problemu zadłużenia sfery budżetowej oświaty i służby zdrowia i opracował na podstawie wypowiedzi koreferat. Wówczas wrócilibyśmy do tego problemu zapraszając przedstawicieli Ministerstwa Finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#JerzyEysymontt">Chciałbym powiedzieć, że jedno takie spotkanie już się odbyło. Uczestniczył w nim minister K. Dera. Poseł W. Piątkowski z naszej podkomisji zajmuje się tym problemem. Myślę, jednak że takie spotkanie generalnie nie rozwiąże problemu tu postawionego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WojciechArkuszewski">Wracamy do ostatniego punktu Komisji Kultury i Środków Przekazu do budżetu Ministerstwa Kultury i Sztuki. Proszę koreferentkę o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#TeresaDobosz">W 34 części budżetu państwa przeznaczonej na finansowanie narodowych instytucji kultury głównym dysponentem środków było Ministerstwo Kultury i Sztuki. Ustawa budżetowa na 1994 r. określiła dochody w wysokości 346,06 tys. zł. Zmian w zakresie dochodów nie przewidywano, a dochody wykonano w wysokości 127,7 proc. w stosunku do planu. Jeśli chodzi o wydatki zaplanowano je w kwocie 36,5 tys. zł (nowych). Po zmianach 41,946 tys. zł, wykonano w wysokości 99,9 proc. w stosunku do planu. Wyższe dochody od zaplanowanych w ustawie budżetowej na 1994 r. uzyskano z tytułu prywatyzacji przedsiębiorstw resortu kultury i sztuki, z nadwyżki środków obrotowych Domu Pracy Twórczej w Radziejowicach, z tytułu najmu i sprzedaży składników majątkowych oraz zysku osiągniętego przez zakład gospodarczy Ministerstwa Kultury i Sztuki. Te dochody mogłyby być jeszcze wyższe np. gdyby mogły pochodzić z działalności Komitetu Kinematografii. Wydatki budżetowe w stosunku do planu wykonane zostały w 114,7 proc., a w budżecie po zmianach w wysokości 99,9 proc. 86,3 proc. ogółu wydatków stanowiły bieżące wydatki, a 13,7 proc. inwestycyjne. Trzydziesta czwarta część budżetu państwa realizowana była w 6 działach klasyfikacji budżetowej. W 83 dziale „Kultura i Sztuka” było 48,2 proc. wydatków, w 79 „Oświata i wychowanie” - 31,2 proc. wydatków.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#TeresaDobosz">W 89 dziale „Różnej działalności” 0,3 proc. wydatków w 91 dziale „Administracji państwowej” tzn. utrzymanie centrali, Ministerstwa Kultury i Sztuki, Komitetu Kinematografii Państwowej, służby ochrony zabytków - 3,6 proc. W 1994 r. z Ministerstwa Kultury i Sztuki instytucje kultury otrzymywały dotacje na wydatki związane z realizacją działalności statutowej i zapłaty za usługi świadczone na rzecz ministerstwa.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#TeresaDobosz">Z 37 instytucji kultury, dla których organizatorem był minister - 32 prowadziły działalność w postaci zakładu budżetowego. W 1994 r. zakłady te uzyskały znaczne kwoty nadwyżek środków obrotowych, które powinny być rozliczone z budżetem państwa. Ministerstwo potrąciło nadwyżki środków budżetowych jednak pozostawiło je w swojej dyspozycji. Na rachunek budżetu państwa nie były odprowadzone dochody z najmu składników majątkowych skarbu państwa.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#TeresaDobosz">Wystąpiło jeszcze jedno negatywne zjawisko, tzn. nieterminowe odprowadzanie składek na ZUS i fundusz pracy.</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#TeresaDobosz">W dziale 79, tzn. „Oświata i Wychowanie” w 1994 r. wystąpiło zjawisko przekroczenia limitu wynagrodzeń w 77 procentach szkół i 76 procentach internatów. Jedną z przyczyn przekroczenia tego limitu był wyższy od przyznanych limitów kalkulacyjnych stan zatrudnienia. Środki przyznane przez ministerstwa w oświacie na wynagrodzenia były niższe od faktycznych potrzeb. Organizacja roku szkolnego 1993–94 i 94–95 zatwierdzona przez ministerstwo dostosowana była do faktycznych potrzeb szkół. W efekcie powodowało to przekroczenie wydatków na wynagrodzenia. Wystąpił niedobór środków na wydatki bieżące i szkoły zaciągnęły zobowiązania.</u>
          <u xml:id="u-62.5" who="#TeresaDobosz">Inną z przyczyn przekroczenia limitów wynagrodzeń było pomimo braku prawnych podstaw finansowanie 16 ognisk artystycznych.</u>
          <u xml:id="u-62.6" who="#TeresaDobosz">W 1994 r. Ministerstwo Kultury i Sztuki dofinansowywało także produkcję wydawniczą książek i czasopism. Niestety mimo ustawowych możliwości od 4 lutego tego roku nie utworzono funduszu promocji twórczości co spowodowało, że wydatki na cele wydawnicze realizowane były tylko ze środków budżetowych. Także ze środków budżetowych wydawany był tygodnik „Wiadomości Kulturalne”. Spółka z o.o. Towarzystwo Wydawnicze i Literackie zrealizowawszy zlecone przez ministerstwo wydawanie tygodnika nie osiągnęła jednak przy realizacji podstawowego zadania zaplanowanych efektów. Nie kwestionując celowości dofinansowania przez ministerstwo czasopisma, krytycznie ocenić należy jednak przekazywanie środków finansowych przewyższających bieżące potrzeby związane z wydawaniem czasopism i nieskuteczny nadzór sprawowany nad wykorzystaniem i rozliczeniem środków przekazywanych w ramach dotacji, a czasami niecelowe nieoszczędne finansowanie przez Bibliotekę Narodową 5 czasopism patronackich.</u>
          <u xml:id="u-62.7" who="#TeresaDobosz">Budżet państwowy finansuje także zadania statutowe jednostek samorządowych. Nie kwestionując ich celowości trzeba stwierdzić kolejny raz brak podstaw prawnych do takich działań. Istnieje pilna potrzeba stworzenia podstaw dostosowania przepisów regulujących zasady gospodarki finansowej w obszarze kinematografii do obecnie obowiązującego systemu prawnego w gospodarce i finansach państwa.</u>
          <u xml:id="u-62.8" who="#TeresaDobosz">W wydatkach majątkowych w 1994 r. zastosowano wyjątek w stosunku do odbudowy Teatru Narodowego i budowy Biblioteki Narodowej. NIK stwierdził nieprawidłowości w zakresie finansowania odbudowy i rozbudowy Teatru Narodowego przez dyrekcję rozbudowy teatru. Ministerstwo w ramach usuwania nieprawidłowości dokonało w dyrekcji odbudowy zmian kadrowych. Zainicjowano działania zmierzające do zmniejszenia ogólnych kosztów inwestycji ograniczenia zakresu realizowanych robót, wynegocjowania korzystniejszych warunków zawieranych umów, a także zwiększenia tempa i dyscypliny prowadzonych prac.</u>
          <u xml:id="u-62.9" who="#TeresaDobosz">Jeszcze jedna uwaga. Istnieje wniosek towarzyszący wykonaniu budżetu w 1992 r. tzn. potrzeba nowelizacji ustawy z 4 maja 1982 r. o urzędzie ministra kultury i sztuki i rozporządzenia Rady Ministrów z 25 kwietnia 1984 r. w sprawie szczegółowego trybu i zakresu działania ministra kultury i sztuki. Dziś to nieaktualne przepisy. Chciałabym spytać, kiedy można spodziewać się inicjatywy ministerstwa pozwalającej zrealizować bardzo odległy wniosek z 1992 r. Część 34 poza gospodarką budżetową obejmuje również gospodarkę pozabudżetową, nie dotowaną, czyli zakład budżetowy, środki specjalne i gospodarstwo pomocnicze. Zakład budżetowy zlikwidowany 31 grudnia 1994 r. występował w dziale 88 „Turystyka i wypoczynek”. Zakład ten organizował obsługę socjalną pracownikom Ministerstwa Kultury i Sztuki i jednostkom podległym.</u>
          <u xml:id="u-62.10" who="#TeresaDobosz">Jeśli chodzi o środki specjalne, występowały one w dziale 79 „Oświata i wychowanie” i 91 „Administracja państwowa”. W dziale 79 wiążą się one z działalnością szkolnictwa artystycznego 1 i 2 stopnia i dają szkołom możliwość pozyskiwania środków pozabudżetowych na pokrycie części wydatków rzeczowych szkół artystycznych.</u>
          <u xml:id="u-62.11" who="#TeresaDobosz">W 91 dziale środki dotyczyły wyłącznie Biura Ochrony Dóbr Kultury i Muzeów oraz Państwowej Służby Ochrony Zabytków. Pozostałe środki przeznaczone były na pokrycie kosztów działalności komisji do spraw ocen i wycen dóbr kultury. Jeżeli chodzi o gospodarstwo pomocnicze, to w tej formie gospodarkę finansową prowadzi zakład gospodarczy Ministerstwa Kultury i Sztuki obsługujący centralę ministerstwa. Koszty działalności zakładów pokrywane są z dochodów uzyskiwanych ze sprzedaży usług. Poza środkami budżetowymi w 34 części budżetu państwa w Ministerstwie Kultury i Sztuki funkcjonował jeszcze w 1994. Fundusz Literatury. Środki ogólne wynosiły 60,6 mln zł (nowych). Wydatkowano je w całości na zapomogi losowe i stypendia twórcze.</u>
          <u xml:id="u-62.12" who="#TeresaDobosz">W 1995 r. nie ma już środków na Fundusz Literatury.</u>
          <u xml:id="u-62.13" who="#TeresaDobosz">W zakresie działów 83 i 89 tzn. „Kultura i Sztuka” i „Różne działania” dotacje przedstawiają się następująco: w dziale 83 na dotacje i subwencje wydatkowano 57,2 proc. całej kwoty odpisanej w budżecie.</u>
          <u xml:id="u-62.14" who="#TeresaDobosz">Z tej kwoty sfinansowano 37 instytucji kultury, 9 instytucji filmowych, zadania państwowe zlecane do realizacji jednostkom niepaństwowym z zakresu ochrony zabytków, działalności stowarzyszeń i inne przedsięwzięcia.</u>
          <u xml:id="u-62.15" who="#TeresaDobosz">W 89 dziale 95,6 proc. kwoty określonej w budżecie zrealizowano z tych środków. Były to wydatki obronne, na ogłoszenia i koszty pochówku osób zasłużonych oraz zadania państwa zlecane jednostkom niepaństwowym z obszaru kultury mniejszości narodowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#HelenaGóralska">Chciałam poruszyć dwa problemy. Pierwszy to dofinansowanie tygodnika „Wiadomości Kulturalne”. W odróżnieniu od pani poseł, która powiedziała, że nie ma wątpliwości co do celowości finansowania tego czasopisma. Wątpliwości moje biorą się stąd, że w materiałach NIK wskazano, iż ministerstwo dotując ten tygodnik powoływało się na uchwałę Rady Ministrów, z której wynika że Ministerstwo Kultury i Sztuki może wspierać niskonakładową niekomercyjną literaturę. Otóż „Wiadomości Kulturalne” miały nakład 50 tys. egzemplarzy. Trudno powiedzieć, aby było to wydawnictwo niskonakładowe.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#HelenaGóralska">Następny problem dotyczy przekazania przez ministerstwo tygodnikowi więcej pieniędzy niż on potrzebował i można stwierdzić, że redaktor naczelny był świadomy tego i za nadwyżkę kupił bony skarbowe.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#HelenaGóralska">Chciałam zapytać, co ministerstwo kultury zamierza dalej robić? Czy będzie nadal dotować ten tygodnik i jak długo?</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#HelenaGóralska">Następne moje pytanie: co rozumiemy przez wydawnictwo niskonakładowe? Według mnie 50 tys. egzemplarzy to nie jest niski nakład.</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#HelenaGóralska">Następny problem wynikł już wczoraj przy omawianiu wykorzystania rezerwy ogólnej Rady Ministrów. Była to decyzja z 20 grudnia 1994 r. na pokrycie wydatków związanych z zakupem książek do bibliotek publicznych.</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#HelenaGóralska">Jak wiem były to pieniądze przekazane bibliotekom, ale z zaleceniem kupowania książek w określonych wydawnictwach. Proszę o wyjaśnienie tego problemu. Jakie to były wydawnictwa, dlaczego te, a nie inne i czy ten sposób wydawania pieniędzy jest właściwy i czy nadal ma być stosowany?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#WojciechArkuszewski">Mam jeszcze jedno pytanie. Nauka i kultura zawsze wspominają o braku pieniędzy. Gdy jednak mają za dużo, to dziwnie inwestują. W przedstawionym materiale jest napisane, że Ministerstwo Kultury i Sztuki zainwestowało w Kasyno w Łodzi. Gdybyśmy przeglądali budżet nauki i Komitetu Badań Naukowych, to okaże się że dużo pieniędzy zainwestowano w banki i różne przedsiębiorstwa, Po co podnosi się szum wobec braku pieniędzy, skoro później nie są one wydawane na naukę i kulturę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Chciałam zapytać pana ministra jak daleko są zaawansowane prace nad znowelizowaniem ustawy z dnia 4 maja 1982 r. o urzędzie ministra kultury i sztuki i rozporządzeniem Rady Ministrów z 25 kwietnia 1983 r.? Jest to zalecenie NIK. Wiem, że prace zostały podjęte.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Druga sprawa. Co pan minister sądzi o uruchomieniu Funduszu Promocji Twórczości w celu pozyskania pozabudżetowego źródła finansowania niektórych zadań w dziedzinie kultury?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#JerzyEysymontt">Chciałem zapytać o wydatkowanie środków majątkowych, które były znacznie zwiększone w stosunku do ustawy budżetowej. Czy jest to związane z inwestycjami centralnymi, czy środki te przekazywane są na inne cele?</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#JerzyEysymontt">Drugie pytanie. Czy ministerstwo prowadzi rozeznanie co do możliwości sponsorowania kultury, co na całym świecie jest jednym z podstawowych sposobów finansowania szeroko rozwiniętej kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#AndrzejWielowieyski">Chciałbym dopowiedzieć kilka zdań do wypowiedzi pani poseł H. Góralskiej, w związku z „Wiadomościami Kulturalnymi”. Wydaje mi się, że w świetle tych danych, które prezentuje NIK jest to „wyrzucenie w błoto” pieniędzy podatnika w jaskrawy i ewidentny sposób.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#AndrzejWielowieyski">Mam wątpliwość w stosunku do rozpatrywania części 81 - Rezerwy ogólne. Jak okazało się pod koniec roku, Rada Ministrów zdecydowała przydzielić ponad 2 mln zł na zakup książek i sprawa ta ma być wyjaśniona. Nie ma w budżecie centralnym tego rodzaju wydatków. Nie wiadomo, na jakiego rodzaju książki te pieniądze mają być przeznaczone, czy chodzi o ratowanie czytelnictwa? Dla jakich producentów i odbiorców książek te pieniądze zostały przeznaczone? Należy to wyjaśnić.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#AndrzejWielowieyski">Druga sprawa jest oczywista. Przeznaczono 10 mln zł na odbudowę Teatru Narodowego. Po kontroli inwestycji realizowanej przez kilkanaście lat nasuwa się pytanie. Po pożarze podjęto w sposób szkodliwy, nieodpowiedzialny decyzję o odbudowie. Jeśli chodzi o zakres odbudowywanej kubatury zniszczonej w latach 80-tych, to postanowiono znacznie rozszerzyć kubaturę teatru dołączając kubaturę po drugiej stronie ulicy Wierzbowej. Częściowo było to uzasadnione z powodu magazynów, niefunkcjonalności, komunikacji itp. Niewątpliwie należało ten stan poprawić. Można było zwiększyć kubaturę o kilkanaście tysięcy kubików, ale nie podwajać jej rozmiarów. Wybudowano drugi budynek. Nie wiadomo, co z taką powierzchnią zrobić. Wydano kilkaset mld zł, zabierając innym sektorom, blokując wydatki na kulturę przez pięć lat. Co resort kultury zamierza zrobić w sensie zaspokojenia potrzeb kulturalnych kraju? Pozostaje jeszcze kwestia pieniędzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#StanisławWiśniewski">Mam pytanie do p. ministra W. Janasa w związku z propozycją uruchomienia funduszu promocji twórczości. Niedawno została utworzona Fundacja Rozwoju Kultury, wokół której w 1994 r. było wiele szumu na tle przeprowadzonej kontroli NIK-u. Środki finansowe, które były do dyspozycji ministerstwa Kultury na Narodowy Fundusz Rozwoju Kultury zostały przekazane na rzecz wyżej wymienionej fundacji.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#StanisławWiśniewski">Jakie są korzyści wspierania kultury poprzez tę fundację i jaki jest udział ministerstwa w nadzorze nad gospodarowaniem przekazanych środków z Narodowego Funduszu Rozwoju Kultury?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#WacławJanas">Myślę, że głównym problemem obserwowanym w środowiskach kulturalnych jest sprawa wielkości przeznaczonych środków na kulturę. Wszyscy stwierdzamy, że są one niewystarczające. Na tym tle rodzi się wiele pytań. Postaram się rozwiać państwa wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#WacławJanas">Najwięcej kontrowersji w środkach masowego przekazu budziła sprawa powołania do życia tygodnika „Wiadomości Kulturalne”. Sprawa ma podwójny podtekst: merytoryczny i finansowy. Jeśli chodzi o problem merytoryczny, minister wyszedł z założenia, że po kilkuletnim okresie zapaści w życiu kulturalnym, spadku liczby widzów w teatrach, filmotekach, spadku liczby czytelników, czytelnictwa, a także w badaniach socjologicznych wskazujących na znaczący spadek wydatków w rodzinach na kulturę, spadku wydatków w budżecie państwa z 2,16 proc. na 0,6 proc. zaistniała potrzeba stworzenia ogólnopolskiego pisma kulturalnego, które odzwierciedlałoby zainteresowanie społeczeństwa kulturą. Uważamy, że społeczeństwo w środku Europy powinno mieć dostęp do takiego wydawnictwa. Było rzeczą absolutnie niemożliwą utworzenie pisma przy pracy prywatnego kapitału. Zdecydowaliśmy się przeznaczyć na ten cel publiczne pieniądze. Podstawą prawną była uchwała 78, która mówi o wspieraniu niskonakładowej literatury niekonwencjonalnej. Pani poseł H. Góralska mówi, że nakład 50 tys. egzemplarzy nie jest niskonakładowy.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#WacławJanas">W naszym przekonaniu taki nakład w stosunku do nakładów 300.000, 500.000, a nawet 800.000 egzemplarzy jest niskonakładowy.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#WacławJanas">Jeśli chodzi o sprawę niekomercyjności, to wiadomo, że kwoty wydawane na to czasopismo są niskimi kwotami w stosunku do ogromnych inwestycji wydawniczych wydawanych przez kapitał zagraniczny w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#WacławJanas">Problem polega na tym, czy pismo to odpowiada zapotrzebowaniu całego środowiska kulturalnego.</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#WacławJanas">Przedstawiono jedyną poprawną, zwartą koncepcję wydawania tego pisma od strony merytorycznej i finansowej. W 1994 r. przeznaczyliśmy na ten cel 1,5 mln zł. Przed podjęciem tej decyzji sprawa była dyskutowana w czasie obrad sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Komisja uznała, że decyzja ministra była słuszna. Gospodarowanie środkami przez redakcję nosi cechy pewnych nieprawidłowości.</u>
          <u xml:id="u-69.6" who="#WacławJanas">Zgadzam się, że w przypadku gdy okazało się, iż pieniędzy jest za dużo, redaktor K.T. Teoplitz zagospodarował je niewłaściwie. Gdy redakcja zrezygnowała z pewnych pociągnięć związanych z reklamą pisma, oszczędzając w ten sposób pewne kwoty, zainwestowano je w bony skarbowe. Naszym zdaniem postępowanie redakcji tygodnika jest nieprawidłowe, ale nie jest ono szkodliwe z punktu widzenia interesu budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-69.7" who="#WacławJanas">Minister K. Derek powiedział, że jest to jednorazowa dotacja na rozruch tego czasopisma. Jest to odpowiedź na pytanie pani poseł H. Góralskiej. Odpowiedź ta powinna zadowolić również pana posła A. Wielowieyskiego, jeśli chodzi o wyrzucenie pieniędzy podatników. Jest to kwestia oceny. My uważamy, iż Polskę powinno być stać na pismo kulturalne o ogólnopolskim zakresie. Jest ono czytane nie tylko w kraju, ale również za granicą.</u>
          <u xml:id="u-69.8" who="#WacławJanas">Następne pytanie dotyczyło zakupu książek, 22 grudnia 1993 r. otrzymaliśmy 21,9 mld zł (starych) na zakup książek dla bibliotek publicznych. W związku z tym, że zakupy te w większości podlegają wojewodom, bądź samorządom, a musieliśmy wydatkować środki do 31 grudnia tego roku, to w naszym przekonaniu wykonaliśmy to prawidłowo. Do współpracy poprosiliśmy Bibliotekę Narodową jako jedyną, która mogła wejść w kontakt z wydawnictwami i dokonać zakupów. Wytypowaliśmy 8 wydawnictw, 6 państwowych i 2 prywatne.</u>
          <u xml:id="u-69.9" who="#WacławJanas">Do tego problemu nie podchodziłbym, pytając, kto jest sprzedawcą książki, natomiast co ministerstwo preferuje w polityce czytelniczej. Myślę, że książki wydawane przez Państwowy Instytut Wydawniczy, Wydawnictwo Naukowo-Techniczne, Ossolineum, Wydawnictwo Dolnośląskie nie powinny wzbudzać zastrzeżeń. Chcę powiedzieć, że zakup dokonany w ten sposób dawał oszczędność ok. 25 proc. Pominięto bowiem prowizję, którą musiałyby zapłacić poszczególne biblioteki. Najlepszym rozwiązaniem byłoby, aby kierownik biblioteki mógł te książki kupić sam. W moim przekonaniu jednak należałoby określić pewne wytyczne w tym zakresie, gdyż pieniądze publiczne powinny preferować określone treści, gusta czy rodzaj literatury.</u>
          <u xml:id="u-69.10" who="#WacławJanas">Nie powinno to tylko i wyłącznie pozostawać w gestii kierownika biblioteki. Stąd zakup dokonany przez specjalistów z Biblioteki Narodowej oraz dokonany przez nich wybór naszym zdaniem był najbardziej prawidłowy.</u>
          <u xml:id="u-69.11" who="#WacławJanas">Pytanie pana przewodniczącego dotyczące środków lokowanych w kasynach czy bankach, to sprawa ta była omawiana na forum Sejmu w związku z interpelacją jednej z posłanek z Łodzi. Informuję, że do zakupu tej części udziału w kasynie nie były użyte pieniądze budżetowe. Pochodziły one z pożyczki z tego samego kasyna i udziały te przejdą na własność Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi.</u>
          <u xml:id="u-69.12" who="#WacławJanas">Skąd wziął się problem? Dziwne jest, że centralny organ administracji państwowej zajmuje się kasynami. Państwowe Przedsiębiorstwo „Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe” w 1991 r. były udziałowcem Kasyna Centrum w Łodzi. W tymże roku przedsiębiorstwa te zostały sprywatyzowane. Poza tym przedsiębiorstwu temu przekazano w leasing udziały wyżej wymienionego kasyna. W 1993 r. po objęciu urzędu ministra przez pana K. Dejmka uznaliśmy, że ta część umowy leasingowej, która przyznaje leasingodawcy udziały w tym kasynie była dokonana sprzecznie z prawem, gdyż Kodeks handlowy przewiduje, że aby zbyć udziały właściciela (w tym wypadku Skarbu Państwa) wymagana jest zgoda dwóch pozostałych wspólników. PP ZPR nie wyraziło na to zgody. W związku z tym zatrzymaliśmy część udziałów i zostaną one z chwilą zakończenia leasingu przekazane Wyższej Szkole Filmowej w Łodzi.</u>
          <u xml:id="u-69.13" who="#WacławJanas">Z końcem 1993 r. wchodziła w życie ustawa o zbyciu przez podmioty zagraniczne swoich udziałów w kasynach w Polsce. Między innymi udziały sprzedawali Austriacy. Przedstawili oni najkorzystniejszą ofertę i ministerstwo za pożyczone pieniądze z kasyna wykupiło te udziały, które już zostały spłacone przez Szkołę Filmową w Łodzi.</u>
          <u xml:id="u-69.14" who="#WacławJanas">Jeśli chodzi o ustawę o zakresie działania ministra kultury oraz rozporządzenia wykonawcze, to jesteśmy w trakcie opracowywania tych problemów w ministerstwie. Jeszcze w tym roku zgłosimy je pod obrady Rady Ministrów. Pragnę poinformować, że w bieżącym roku RM przyjęła już 3 projekty ustaw o działalności kulturalnej, które w jesiennej sesji będą przedmiotem obrad Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-69.15" who="#WacławJanas">Fundusz Rozwoju Promocji Twórczości powstaje na podstawie prawa autorskiego, które zostało uchwalone w grudniu 1994 r. Podjęliśmy prace nad uruchomieniem tego funduszu. Już on istnieje. Z bólem mówię, że żadne środki nie wpłynęły jeszcze na ten fundusz.</u>
          <u xml:id="u-69.16" who="#WacławJanas">Jeśli chodzi o pytanie pana posła J. Eysymontta dotyczące środków inwestycyjnych, które w ciągu roku zostały zwiększone oraz w związku z koreferatem pani poseł pragnę powiedzieć, że w 1994 r. otrzymaliśmy dodatkowo od ministra finansów 100 mld zł (starych). Najwyższa Izba Kontroli zarzucała nam, że płaciliśmy zaliczki poszczególnym wykonawcom. Pragnę poinformować, że z kwoty tej 90 mld. zł (starych) zostało wypłacone firmie zachodnioniemieckiej. W 1991 r. podpisano umowę z tą firmą na dostarczenie całego oprogramowania scenicznego, urządzeń hydraulicznych do sceny w Teatrze Narodowym. Jest to prototypowe urządzenie pasujące tylko do wymiarów sceny w tym teatrze. Rok 1991 był rokiem w którym Polska znajdowała się na liście państw dużego ryzyka handlowego i dlatego była przewidywana przedpłata. W związku z podjętą decyzją należało przyśpieszyć dostawy do Teatru Narodowego i została dokonana zaliczka w wysokości 23,4 mld złotych (starych) zgodnie z kontraktem. W wyniku wcześniejszej wpłaty zysk na różnicy kursów wynosił 8,6 mld zł (starych), czyli 9 proc. ogólnej wpłaty.</u>
          <u xml:id="u-69.17" who="#WacławJanas">Przedpłatę dokonaliśmy również dla 3 przedsiębiorstw krajowych zatrudnionych przy tej odbudowie. Są to firmy:</u>
          <u xml:id="u-69.18" who="#WacławJanas">- ze Starogardu Gdańskiego, która wykonuje fotele do teatru. Przedpłata wynosiła 1 mld zł (starych),</u>
          <u xml:id="u-69.19" who="#WacławJanas">- Wirkut, która wykonuje okna i drzwi,</u>
          <u xml:id="u-69.20" who="#WacławJanas">- Dźwigpol z Mławy, która wykonuje dźwigi.</u>
          <u xml:id="u-69.21" who="#WacławJanas">Chciałbym podkreślić, że gdybyśmy nie zrobili przedpłat, to nowe ceny ustalone byłyby według cen z 1995 r., a nie 1994 r., jak w tym przypadku.</u>
          <u xml:id="u-69.22" who="#WacławJanas">Usprawiedliwiając zarzut NIK dotyczący wydatków oraz odpowiadając na pytanie pana posła J. Eysymontta dokonując przedpłat kierowaliśmy się powyższymi argumentami.</u>
          <u xml:id="u-69.23" who="#WacławJanas">Jeśli chodzi generalnie o te inwestycje, to komisja pod przewodnictwem posła A. Wielowieyskiego wizytowała je i nie było żadnych zastrzeżeń.</u>
          <u xml:id="u-69.24" who="#WacławJanas">Jeśli chodzi o dobudowany budynek po drugiej stronie ulicy Wierzbowej, to znajdzie się tam druga scena, gdyż Teatr Mały nie spełnia wymogów przeciwpożarowych oraz bezpieczeństwa. Pozostałe pomieszczenia oddane zostaną na pracownie. W niewykorzystanej starej części pomieszczeń być może umieścimy Polskie Nagrania.</u>
          <u xml:id="u-69.25" who="#WacławJanas">Jeśli chodzi o pytanie posła H. Wiśniewskiego, nie jestem w stanie w pełni odpowiedzieć na nie, ponieważ nie jestem we władzach tej fundacji. W 1993 r. istniał przepis w którym minister kultury był przewodniczącym rady fundacji. Po zmianie ustawy minister nie jest zapraszany do tego typu fundacji. Środki z tej fundacji wspomagają różnego rodzaju inicjatywy wydawnicze, festiwalowe itp. Szczegóły znają państwo z raportu NIK-u.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#HelenaGóralska">Z ubolewaniem stwierdzam, że pan minister nie traktuje posłów poważnie, dlatego że wmawianie, iż nakład 50.000 egzemplarzy to jest mały nakład jest nieporozumieniem. 800.000 egzemplarzy może mieć „Poradnik domowy”, a mały nakład może wynosić 1.000 egzemplarzy. Stwierdzam, że jest to wyrzucanie w błoto pieniędzy podatników, jak powiedział poseł A. Wielowieyski. Jeżeli sprzedaje się 15 proc. nakładu, to trudno powiedzieć, żeby to zapotrzebowanie było duże.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#HelenaGóralska">Ponadto powiedział pan minister, że była tylko jednorazowa dotacja w wysokości 15 mld zł (starych). Otóż z materiału NIK wynika jeszcze kwota 7 mld zł (starych) przyznana w I kwartale 1995 r.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#HelenaGóralska">Chciałabym zapytać, czy nadal będą przekazywane pieniądze na zaspokajanie cudzych zachcianek? Nie życzę sobie, aby takie rzeczy były robione za moje pieniądze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#AndrzejWielowieyski">Mam następującą propozycję. Czy moglibyśmy od resortu lub Biblioteki Narodowej otrzymać sprawozdanie, co zakupiono za kwotę 20 mld zł. Jakie to były tytuły?</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#AndrzejWielowieyski">Jesteśmy przecież od tego, aby pilnować celowości i racjonalności wydawania środków. To również mogłyby być pieniądze dla ratowania tych przedsiębiorstw, do wpychania bubli. Musimy to sprawdzić.</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#AndrzejWielowieyski">Drugi mój postulat dotyczy zakresu wydatków na Teatr Narodowy. Moim zdaniem wymagają one zbadania i wyciągnięcia wniosków na przyszłość, aby nie powtarzać podobnych błędów. Istotą parlamentaryzmu jest sprawdzenie wydawania pieniędzy, a nie intencji.</u>
          <u xml:id="u-71.3" who="#AndrzejWielowieyski">Nie mam za złe dyrekcji Teatru Narodowego, że chciała coś zrobić piękniej i lepiej, ale w jakimś momencie służby państwowe popełniły duży błąd, marnotrawiąc niecelowo pieniądze. Obowiązkiem NIK jest również sprawdzanie celowości wydawania pieniędzy. Ponieważ cała inwestycja odbudowy Teatru Narodowego będzie objęta sprawozdaniem NIK, proszę o zbadanie założeń programowych dla kubatury 150.000 m3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#WiesławGołębiewski">W kontekście dyskusji chciałbym przytoczyć argumenty, które na posiedzeniu Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu były bardzo istotne w przypadkach poruszanych problemów. Jeśli chodzi o zakup książek, to chciałbym przypomnieć argumenty, które padły na posiedzeniu Komisji, że książki te w bibliotekach są „zaczytane” i nieaktualne. Decyzja, która zapadła w ubiegłym roku była decyzją spóźnioną. Jej brak skazały głównie młodzież na korzystanie z książek humanistycznych czy społeczno-politycznych z okresu RWPG, Układu Warszawskiego Związku Radzieckiego, czyli nie istniejących struktur. Minister w tym wypadku podjął decyzję, a o trafność zakupów najlepiej byłoby zapytać czytelników, którzy są podatnikami. Czytelnictwo we wszystkich statystykach rośnie z tej podstawowej przyczyny, że w demokratycznym państwie powinny być jednakowe szanse startu dla wszystkich obywateli.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#WiesławGołębiewski">Nie możemy sobie pozwolić na paradoks tego typu, że z budżetu podatnika damy wielkie pieniądze na płace, na utrzymanie obiektu, a nie damy pieniędzy na podstawową rzecz jaką jest książka, która przyciąga ludzi do biblioteki.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#WiesławGołębiewski">Druga rzecz dotyczy odbudowy Teatru Narodowego. Podzielam krytyczne zdania przedmówców z tego względu, że wydatkowanie pieniędzy spotkało się również z krytyką Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, co jest uwzględnione w uchwale i powinnościach NIK w nadzorowaniu tej przeciągającej się odbudowy. Przypomnę zapis w opinii Komisji Kultury do budżetu: „wzmocnienie nadzoru nad sposobem wydatkowania środków finansowych przeznaczonych na odbudowę Teatru Narodowego w Warszawie oraz na zadania zlecone jednostkom niepaństwowym”. Sądzę, że ten zapis powinien wszystkich satysfakcjonować, a NIK w najbliższym czasie przedłoży stosowny raport.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#WiesławGołębiewski">Sprawa zakończenia odbudowy Teatru Narodowego ma kolosalne znaczenie z punktu widzenia odzyskania olbrzymich środków finansowych na inne wydatki w kulturze, ponieważ inwestycja ta pochłania około 17 proc. całości budżetu Ministerstwa Kultury i Sztuki. Jeśli ta inwestycja zakończy się, to pozostałe pieniądze przejdą na inne niedofinansowane dziedziny.</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#WiesławGołębiewski">Jeśli chodzi o tygodnik „Wiadomości Kulturalne”, to budżet na ten cel stanowi 0,15 proc. całego budżetu resortu. Jest to kwota przedmiotowa na ubiegły i obecny rok. Nie będzie ona zwiększona. Kwota ta ma zabezpieczyć utrzymanie się na rynku przez kilka lat. Innej możliwości nie ma. Chcę poprzeć to barwnym przykładem. Jeśli ojciec daje synowi, który zdał na studia 100 mln zł (starych) i syn ma przez 5 lat ukończyć studia, to dyskusja czy dał mu za dużo w pierwszym roku jest dyskusją bezprzedmiotową. Może go rozliczyć dopiero po 5 latach. Najważniejszym problemem tej dyskusji jest profil tego pisma. Czy to pismo spełnia oczekiwania czytelników? Przypominam, że na 111 pism ukazujących się na naszym rynku tygodnik zajmuje 85 pozycję. Taka jest cena zaistnienia na rynku, a także odbudowy tygodnika, który będzie przedstawiał szerokie spektrum problematyki kulturalnej w świadomości społecznej. To jest luka, którą minister wypełnił i uczynił to niesłychanie roztropnie. Ta kwota nie będzie już zwiększona, a redakcja musi teraz myśleć, jak lepiej zaistnieć na rynku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#JanuszPiechociński">Kwotę 20 mld zł na zakup książek oceniam jako nieadekwatną do potrzeb. Nieźle może wyglądać biblioteka m. st. Warszawy na Koszykowej. Na prowincji jest to dramat. Tak się składa, że w ostatnich 4 latach uchroniłem od zmielenia około 500 tys. książek. Były wśród nich takie pozycje jak: „Bajki” Krasickiego, Kryłowa i inne. Ponieważ wydawnictwa nie mogą dawać książek za darmo, to ja z grupą przyjaciół kupuję te książki po tysiąc zł za sztukę i obiecuję, że na następne posiedzenie Komisji przyniosę koledze posłowi, który kwestionował ten zakup.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#JanuszPiechociński">Uważam, że przy olbrzymich kosztach magazynowania (ok. 150 tys. zł za m2) powoduje to, że nakład nie sprzedany w ciągu 6 miesięcy powinien być upłynniany. Nieaktualna jest już metoda darowizny. Wydawnictwa wymyślają bardzo często różne sposoby na pozbycie się nieczytanych książek. Proceder ten wciąż trwa, chociaż jest on ukrywany w związku z wielką wrzawą wokół wydawnictwa „Czytelnik” dwa lata temu.</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#JanuszPiechociński">Na rynku wydawniczym daje się zauważyć powrót do klasyki polskiej i światowej. Mniejsze powodzenie mają obecnie pozycje sensacyjne. W budżecie na 1996 r. Ministerstwo Kultury i Sztuki powinno przygotować rozsądny program, co zrobić z książkami wydanymi na początku lat 90, a zalegających magazyny. Należałoby odzyskać je na zasadzie kupna zdecydowanie poniżej kosztów.</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#JanuszPiechociński">Należałoby porozumieć się z Ministerstwem Finansów na temat, co zrobić z zalegającymi pozycjami. Przecież jest duże zapotrzebowanie na tanie książki. Kiermasze taniej książki organizowane na prowincji cieszą się olbrzymią popularnością. Sądzę, że próba zorganizowana ostatnio przez resort była bardzo udana.</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#JanuszPiechociński">Należałoby przeanalizować protesty kierowników niektórych bibliotek. Woleliby oni dostać konkretne pieniądze, bo to jest oczywiście najwygodniejsze. Z drugiej strony była to próba zasilenia kilku wydawnictw w złej kondycji finansowej.</u>
          <u xml:id="u-73.5" who="#JanuszPiechociński">Komisja Kultury i Środków Przekazu donosi o tragicznej sytuacji polskich wydawnictw i sądzę że resort słusznie postąpił przyznając te 20 mld zł (starych) właśnie tym wydawnictwom.</u>
          <u xml:id="u-73.6" who="#JanuszPiechociński">Szkoda, że nie postąpiono podobnie w 1991 r. kiedy przemielono około 2 mln książek.</u>
          <u xml:id="u-73.7" who="#JanuszPiechociński">To nie były tylko przemówienia Jaruzelskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#JózefMichalik">Chciałbym odnieść się do pieniędzy wyrzucanych w błoto. Skoro oddaliśmy rynek wydawniczy i rynek handlu książką w obce ręce, to nasuwa się pytanie, czyją literaturę chcemy mieć w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#JózefMichalik">Na dzień dzisiejszy odpowiadamy za polską kulturę i polską rację stanu. Obserwując np. środowiska kościelne wyraźnie widać, że w pięknych, kolorowych wydawnictwach, czasopismach niewiele jest polskiej kultury. A więc mówienie w tej chwili, że wyrzuca się pieniądze podatnika w błoto, moim zdaniem jest nie na miejscu.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#JózefMichalik">Popieram wypowiedź posła J. Piechocińskiego. Owszem, bogate środowiska, zwłaszcza warszawskie, mają dostęp do różnorodnych dóbr kultury (teatr, kino itd.), ale tam gdzie jest on faktycznie potrzebny - nie jest on łatwy. W środowiskach wiejskich lub małomiasteczkowych, gdzie dochód na jednego mieszkańca jest czterokrotnie mniejszy, problemem jest wyżywienie dzieci, a nie dostęp do książki. Dajmy wszystkim równą szansę. Te przysłowiowe wyrzucane w błoto pieniądze to ratowanie środowiska niedowartościowanego, które w ramach równych szans ma prawo do dostępu do kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Chciałabym podzielić poglądy wyrażone przez moich trzech poprzedników, że decyzja o przyznaniu 20 mld zł (starych) była ze wszech miar zasadna - szkoda, że tylko taką kwotę mógł rząd wygospodarować na zakup książek. Ta kwota została racjonalnie wydatkowana przez resort Kultury i Sztuki. Znam kilka tytułów, które znalazły się nie tylko w bibliotekach warszawskich, ale także w bibliotekach gminnych. Mam tylko jeden wniosek - aby tę decyzję rządu jeszcze kilka razy powtórzyć.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Słusznie pan minister W. Janas stwierdził, że środki przeznaczone w budżecie w 1994 r. na sfinansowanie tak rozległych zadań kultury i sztuki są bardzo małe. Jeżeli z kwoty 515,5 mln zł (starych), z której 59,1 proc. poszło do dyspozycji wojewodów, a na sfinansowanie zadań 460 jednostek organizacyjnych podległych ministrowi kultury i sztuki zostało zaledwie 39,2 proc. to trzeba było rzeczywiście ogromnej zapobiegliwości, żeby wykonać zadania merytoryczne. Jednak w większości zostały one wykonane.</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Ponieważ na postawione przez nas pytania pan minister W. Janas odpowiedział wyczerpująco, stawiam wniosek o poddanie przez pana przewodniczącego pod głosowanie pozytywnej opinii o wykonaniu budżetu Ministerstwa Kultury i Sztuki za 1994 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#AndrzejWielowieyski">Godzę się z postulatami pani poseł Z. Grzebisz-Nowickiej, ale niestety naszym obowiązkiem parlamentarnym jest uzyskanie wszystkich interesujących nas informacji. Chodzi bowiem nie tylko o merytoryczny kształt tego zakupu. Ilość zakupionych książek jest ogromna. Z prostego wyliczenia wynika, że zakupiono od 300 do 600 tysięcy książek. Wygląda na to, że zakupu dokonano racjonalnie, gdyż decyzja została podjęta centralnie. Jestem przekonany, że naszym obowiązkiem jest sprawdzenie, jakie książki kupiono i z jakiego systemu dystrybucji skorzystano. Jako posłowie mamy obowiązek popierać czytelnictwo i dobrą książkę, i pilnować, aby książki kupować tanio z punktu widzenia podatnika. Dlatego podtrzymuję wniosek, aby zwrócić się o przedstawienie nam wykazu zakupionych przez ministerstwo książek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#WojciechArkuszewski">Czy to oznacza, że pan poseł sprzeciwia się głosowaniu teraz nad sprawozdaniem z wykonania budżetu Ministerstwa Kultury i Sztuki?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#AndrzejWielowieyski">Nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#WojciechArkuszewski">Czy pan minister mógłby na najbliższy wtorek przygotować nam taki materiał?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#WacławJanas">Różne rozumienie wysokonakładowego pisma nie oznacza lekceważenia czy niepoważnego traktowania posłów. Na to nie odważyłby się żaden przedstawiciel tego rządu. Natomiast jest różnica zdań nawet wśród fachowców, co to znaczy wysokonakładowe pismo. Chciałbym powiedzieć, że sprawa była dyskutowana przez sejmową Komisję Kultury i Środków Przekazu.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#WacławJanas">Koncepcja ministra znalazła uznanie w oczach sejmowej komisji. Myślę, że ma to duże znaczenie dla ministra w jego działaniu. Dotacja była jednorazowa. Umowa podpisana między ministrem a wydawnictwem opiewała na 22 mld zł (starych) i tyle miało być wypłaconych pieniędzy w 1994 r. Ponieważ do końca roku wydawnictwo nie potrzebowało tej kwoty, otrzymało tylko 15 mld zł (starych), pozostałą zaś kwotę 7 mld zł przekazano w 1995 r.</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#WacławJanas">Zapewniam państwa, że wśród tych książek, które zostały zakupione nie ma bubli. Informuję, że kupiliśmy książki w Czytelniku, PIW-ie, Wydawnictwach Naukowo-Technicznych, Ossolineum, Państwowym Wydawnictwie Muzycznym, Wydawnictwie Literackim. Są to wydawnictwa, które cieszą się dobrą renomą. Wyboru dokonywali przedstawiciele Biblioteki Narodowej. Zapewniam państwa, że pieniądze zostały wydatkowane właściwie i celowo. Mogę jeszcze zastrzec, że nigdzie nie kupilibyśmy tych książek po niższych cenach. Cennik oraz tytuły książek otrzymają państwo we wtorek.</u>
          <u xml:id="u-80.3" who="#WacławJanas">Odnosząc się do wypowiedzi pana posła J. Piechocińskiego chciałbym powiedzieć, że minister nie ma już nic do powiedzenia w sprawie Składnicy Księgarskiej. Tam jest syndyk masy upadłościowej i podlega sądowi. Próby naszego działania kończą się zawsze niepowodzeniem.</u>
          <u xml:id="u-80.4" who="#WacławJanas">Reasumując, uważam, że rok 1994 był dla Ministerstwa Kultury i Sztuki z punktu widzenia finansowego rokiem trudnym. Uważam, że pieniądze przez nas gospodarowane były właściwie i celowo, niezależnie od tego, że były potknięcia, na które zwróciła nam uwagę Najwyższa Izba Kontroli. Jeśli może to być pocieszeniem dla nas wszystkich, chciałbym powiedzieć, że ocena wydatkowania i gospodarowania środkami w 1994 r. jest wyższa niż za gospodarowanie nimi w 1993 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#WojciechArkuszewski">Do Najwyższej Izby Kontroli był wniosek o odpowiedź w sprawie Teatru Narodowego. Poproszę przedstawiciela NIK o udzielenie nam w tej sprawie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#StefanLubiszewski">Najwyższa Izba Kontroli w zasadzie skończyła kontrolę w dyrekcji odbudowy Teatru Narodowego. Ponieważ jednak musiałem powołać biegłych do oceny wartości niektórych kosztorysów, w związku z tym sprawa się trochę przeciąga. Mogę jednak zagwarantować, że w ciągu najbliższych dwóch miesięcy przedłożymy Komisji informacje o realizacji tej inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#StefanLubiszewski">Przy okazji powiem kilka słów na temat Fundacji Kultury i Fundacji na rzecz Nauki Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#StefanLubiszewski">Po kontroli tych dwóch fundacji Najwyższa Izba Kontroli skierowała wniosek o konieczność nowelizacji ustawy o fundacjach w części dotyczącej tych fundacji, które korzystały ze środków publicznych. W 1993 r. ustawa o fundacjach pozbawiła w zasadzie jakiegokolwiek nadzoru ze strony ministra kultury i sztuki czy przewodniczącego Komitetu Badań Naukowych nad wydatkowaniem środków przez fundacje. W końcu po dwóch zlikwidowanych funduszach: celowym i centralnym Funduszu Rozwoju Nauki i Techniki, z którego 950 mld zł (starych) w tamtym czasie zostało skierowane na rzecz Fundacji na rzecz Nauki Polskiej i ponad 100 mld zł (starych) dla Funduszu Rozwoju Kultury, w tej chwili nie ma żadnej możliwości sprawowania kontroli nadzoru. Stąd jest wniosek, poparty zresztą dezyderatem sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego o konieczność nowelizacji ustawy w części dotyczącej funduszy,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#WiesławGołębiewski">Czuję się w obowiązku przypomnieć opinię sejmowej komisji, że to co dotyczy kultury i środków przekazu i 1994 r. Komisja pozytywnie opiniuje, natomiast w oczekiwaniach przyszłościowych, które staną się punktem naszych rozważań za 1995 r. wymienia trzy postulaty: prace legislacyjne, nadzór nad odbudową Teatru Wielkiego i uporządkowanie systemu finansowania. Moim zdaniem to co dotyczy dzisiejszego roku budżetowego 1995 r. jest poza zakresem głosowania, gdyż pozytywna opinia Komisji Kultury i Środków Przekazu dotyczy sprawozdania z wykonania budżetu za 1994 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#TeresaDobosz">Chciałabym potwierdzić to, co mówi poseł W. Gołębiewski, gdyż uczestniczyłam w posiedzeniach Komisji Kultury i Środków Przekazu i tam również padały pytania, uwagi i zastrzeżenia podobne do zgłaszanych dzisiaj. Posłowie uzyskali na nie odpowiedzi i wyjaśnienia, a następnie przyjęli je do wiadomości i w efekcie zdecydowali o pozytywnym zaopiniowaniu sprawozdania z wykonania budżetu Ministerstwa Kultury i Sztuki za 1994 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#WojciechArkuszewski">Poddaję pod głosowanie wniosek o przyjęcie sprawozdania z wykonania budżetu Ministerstwa Kultury i Sztuki za 1994 r. Za głosowało 14 posłów, przeciwnych było 4, a 1 wstrzymał się od głosu. Sprawozdanie zostało przyjęte.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#TeresaDobosz">Rozumiem, że przyjęliśmy sprawozdanie razem z częścią dotyczącą zbiorczego budżetu wojewodów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#WojciechArkuszewski">Tak, oczywiście.</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#WojciechArkuszewski">Przechodzimy do zakończenia sprawy budżetu Urzędu Rady Ministrów, który w zasadzie był już przedyskutowany, ale skierowaliśmy jeszcze dwa pytania. Otrzymaliśmy odpowiedzi na piśmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Ponieważ odpowiedzi na pytania są wyczerpujące, stawiam wniosek o niedyskutowanie i poddanie sprawy pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#WojciechArkuszewski">Niestety, nie dostałem odpowiedzi na temat szkoły, o którą pytałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#JerzyOsiatyński">Przypomnę, że prosiliśmy także Najwyższą Izbę Kontroli o wyjaśnienie, jak to się stało, że materiały, które były zawarte w protokole z czerwca nie zostały inkorporowane do dokumentu dotyczącego sprawozdania z wykonania budżetu państwa. Mieliśmy także otrzymać wyjaśnienie w sprawie Komputer-Landu z Najwyższej Izby Kontroli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#JanGłówczyński">W dniu 8 sierpnia dyrektor K. Szajdakowska udzielała wyjaśnień w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#JerzyOsiatyński">Moje pytania dotyczyły zakupu poczty elektronicznej dla administracji rządowej, a zwłaszcza udziału inkryminowanego w informacji przygotowanej przez NIK sprzętu komputerowego. Zacytuję odpowiedni fragment: „W przypadku zakupu sprzętu komputerowego do systemu poczty elektronicznej administracji rządowej odstąpiono od ogólnie stosowanych procedur przetargowych”. W dalszym ciągu protokołu pokontrolnego NIK znajduje się stwierdzenie następującej treści: „W dniu 4 lutego 1994 r. podsekretarz stanu nadzorujący zagadnienia informatyki, Jan Zagajewski na wniosek przewodniczącego Zespołu ds. Systemu PEAR - dyrektora Biura do spraw Informatyki - Andrzeja Florczyka wydał pisemne polecenie dokonania ... w trybie pilnym wyboru producenta i dostawcy wymaganego projektu sprzętu komputerowego z pominięciem procedury przetargowej”. Pytam - jak mogło do tego dojść? Rozumiem, że wtedy nie obowiązywała ustawa o zamówieniach publicznych, ale zgodnie z prawem budżetowym procedura ta obowiązywała w każdej sytuacji i wobec tego mogło nastąpić naruszenie prawa budżetowego. Proszę o wyjaśnienie tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#DanutaWietrzyk">Problemy te zostały omówione już przez przedstawicieli Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#JerzyOsiatyński">Prosiłbym, aby ktoś w zastępstwie ministra Marka Borowskiego wyjaśnił nam tę sprawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#WojciechArkuszewski">W tej chwili dostałem pismo podpisane przez Marka Borowskiego, w którym upoważnia dyrektora Janusza Maszkiewicza do złożenia wyjaśnień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#JanuszMaszkiewicz">Uchwała Rady Ministrów nr 3 z 18 stycznia 1994 r. zobowiązywała do uruchomienia poczty elektronicznej w terminie do dnia 1 marca 94 r. W związku z tym, żeby była jakakolwiek szansa zrealizowania zadania i uruchomienia poczty, trzeba było odejść od tradycyjnych rozwiązań na rzecz dokonania wyboru oferenta w nieco zmodyfikowanej formie. Nie był to czysty przetarg, jednak wybór nastąpił z kilku zaproponowanych oferentów. Powodem takiego trybu wyboru był termin zakończenia zadania, czyli uruchomienia poczty elektronicznej. Przeanalizowano propozycje pięciu firm. Na skutek rezygnacji dwóch firm ograniczono się do trzech ofert.</u>
          <u xml:id="u-96.1" who="#JanuszMaszkiewicz">Poczta została uruchomiona z tygodniowym opóźnieniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#JerzyOsiatyński">Jeśli dobrze zrozumiałem, rząd najpierw przyjął taki termin, który de facto uniemożliwiał stosowanie procedury przetargowej. Później wykonując dyspozycję inny członek rządu, pan wiceminister Zagajewski musiałby podjąć decyzję łamiącą przepisy ustawy prawo budżetowe wymagającej procedury przetargowej. Dla wypełnienia nierealistycznej dyspozycji musiała zostać złamana ustawa prawo budżetowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#JanuszMaszkiewicz">Pan poseł mnie źle zrozumiał, nie to miałem na myśli. Nie mówiłem, że termin wykonania uchwały był nierealny - opóźnienie sięgało tylko jednego tygodnia. Natomiast faktycznie nie można było zastosować pełnej procedury, żeby normalnie zrealizować termin uruchomienia poczty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#JerzyOsiatyński">Nie chodzi przecież o to, że poczta została uruchomiona tydzień później. Chodzi o to, że aby zrealizować uchwałę okazało się, że jest niezbędne złamanie ustawy prawo budżetowe w tym punkcie, które wymaga zastosowania procedury przetargowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#JanuszMaszkiewicz">Zastosowaliśmy procedurę przetargową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#JerzyOsiatyński">Poproszę przedstawicielkę Najwyższej Izby Kontroli o to, aby zechciała stwierdzić, czy została zastosowana procedura przetargowa, czy nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#WojciechArkuszewski">Apeluję o to, aby trzymać się tej problematyki, na którą nie zostały udzielone odpowiedzi przez Urząd Rady Ministrów. Nie poszerzajmy zakresu pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#WaldemarMichna">Myślę, że na dyskusję na ten temat przetargu i poczty elektronicznej wpływa historia związana z sensacją prezentowaną długi czas w prasie i telewizji, na temat firmy Inter-Ams i rzekomej protekcji premiera W. Pawlaka. Proponuję, żeby w informacji NIK z czerwca na stronie 15 przeczytać akapit, który mówi, że firmy Inter-Ams funkcjonowały w rządzie od 1993 r. „Obrazując skalę transakcji zawieranych przez kontrolowane jednostki z firmami komputerowymi należy dla przykładu powiedzieć, iż firmy Inter-Ams i Inter-Ams II w okresie od stycznia 1993 r. do końca 1994 r. zawarły umowy z kontrolowanymi jednostkami na łączną sumę 206 mld zł. Z tego URM - 2 mld zł (1993 r.), GUC - 21,3 mld zł (1993 r.), BGŻ - 1 mld zł (1993 r.) ZUS - 75 mld zł (1993 r.), 1,8 mld zł (1994 r.), KRUS - 42 mld zł (1993 r.),32,6 mld zł (1994 r.), MEN - 28 mld zł (1994 r.), AWRSP - 5,5 mld zł (I etap)”.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#WaldemarMichna">W związku z tym firma zaczęła pracę już w 1993 r. kiedy nie obowiązywała jeszcze ustawa o zamówieniach publicznych, a do prawa budżetowego nie było na ten temat wykładni. W prawie budżetowym nie ma omówionej całej obowiązującej procedury przetargowej. Są stosowane różne rodzaje przetargów otwartych i zamkniętych, i można było to w różny sposób rozumieć. Domniemywam, że jesteśmy na to uwrażliwieni, dlatego że prasa przez długi czas eksploatowała jako sensację problem firmy InterAms. Tymczasem zwracam uwagę, że firma została przyciągnięta znacznie wcześniej i do tej pory nikt nie udowodnił szkodliwości działania InterAms. Dlatego proponowałbym rozważać kwestię poczty elektronicznej założonej w URM w kategoriach spokoju, a nie sensacji. Być może Rada Ministrów podejmując decyzję, że trzeba uruchomić pocztę elektroniczną w ciągu 40 dni popełniła błąd - był to zbyt krótki termin. Proponuję przyjąć takie rozumowanie. Nie sądzę jednak, aby Rada Ministrów z góry założyła, że termin 40-dniowy pozwoli na to, żeby ominąć prawo budżetowe itd. Myślę, że możemy przyjąć, że Rada Ministrów rzeczywiście ustalając 40 dni na uruchomienie poczty popełniła pewien błąd, który zmusił potem do przyjęcia procedury zamkniętego trybu przetargu. Chciałbym, żebyśmy tę sprawę traktowali spokojnie bez domniemywania, że Rada Ministrów z zamierzenia podjęła uchwałę, która uniemożliwiła zrobienie otwartego przetargu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#JerzyEysymontt">Zgodnie z tym, co pan przewodniczący W. Michna proponuje, będę stronił od wątku aferowego. Moje pytanie jednak wynika stąd, że w materiale Urzędu Rady Ministrów nie ma odpowiedzi na wątpliwości, które wielokrotnie zgłaszałem. Chodzi o informatykę, ale w nieco szerszym rozumieniu.</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#JerzyEysymontt">Wiadome mi jest, aczkolwiek z przejrzanego dość pobieżnie zarządzenia o podziale kompetencji, nie znajduję ani potwierdzenia, ani zaprzeczenia, że w Urzędzie Rady Ministrów egzystuje specjalna placówka czy grupa do spraw koordynacji systemu informatycznego rządowych instytucji. Przyznam się szczerze, że wszystko, co mówi się na temat informatyki, zupełnie zaprzecza temu, że ktokolwiek mógł zawinić. Nie jest to kwestia zakupu większej czy mniejszej ilości tzw. PC-tów. To jest sprawa ewentualnej wymiany dużych komputerów. Mamy do czynienia z wielkimi pieniędzmi. Komputery to przecież niesłychanie istotny element nowoczesnego funkcjonowania każdego państwa. Czy jest w tej sprawie jakaś koncepcja, czy jej nie ma? Jeżeli jej nie ma, to twierdzę, że muszą być olbrzymie straty budżetowe. W takim przypadku każdy działa na zasadzie „Zosi Samosi”, systemy są niespójne i pochłaniają niepotrzebnie duże ilości pieniędzy. Sprzęt komputerowy, w szczególności duże komputery, których dane są skoncentrowane w wielu instytucjach rządowych takich jak: CUP, Ministerstwo Przemysłu i Handlu i w innych, jest coraz gorzej wykorzystywany. Jak dotychczas na to pytanie nigdy, od żadnego przedstawiciela rządu, nie dostałem odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#JanuszMaszkiewicz">Chciałbym powiedzieć, że uchwałą Rady Ministrów została powołana Rada Koordynacyjna do spraw Teleinformatyki, która ma koordynować wszystkie przedsięwzięcia międzyresortowe na szczeblu administracji rządowej.</u>
          <u xml:id="u-105.1" who="#JanuszMaszkiewicz">W nowym regulaminie organizacji Urzędu Rady Ministrów powierzono obowiązki koordynacji i współpracy urzędów wojewódzkich i administracji terenowej z departamentem informatyki. Natomiast to, o czym pan mówi dokładnie mieści się w zadaniach Rady Koordynacyjnej do spraw Teleinformatyki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#JerzyEysymontt">A co ona do tej pory zrobiła? Wiem, że z tego powodu budżet ponosi straty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#JanuszMaszkiewcz">Ta rada została dopiero powołana i faktycznie zacznie funkcjonować z dniem 1 września tego roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#KrystynaSzajdakowska">Ustosunkuję się najpierw do zarzutu, że NIK nie wprowadziła informacji o zakupach sprzętu komputerowego do uwag o wykonaniu budżetu. Chciałabym powiedzieć, że NIK robi setki kontroli i nie może wszystkich wyników kontroli wprowadzać do uwag do wykonania budżetu. Zakłóciłoby to proporcje informacji. Naszym obowiązkiem jest wprowadzenie wyników z innych kontroli do wykonania budżetu, kiedy mamy do czynienia z naruszeniem dyscypliny budżetowej. W tym przypadku nie stwierdziliśmy naruszenia dyscypliny budżetowej. Chciałabym wyraźnie podkreślić, że nie każda nieprawidłowość w wykonywaniu prawa budżetowego stanowi naruszenie dyscypliny budżetowej. Przy czym tego, co jest naruszeniem dyscypliny budżetowej, a co nie jest - nie ocenia NIK. To nie jest sprawa uznaniowa. Przepisy wyraźnie wymieniają wszystkie przypadki, kiedy jest naruszenie dyscypliny budżetowej. Ponieważ nie stwierdziliśmy naruszenia dyscypliny budżetowej, uważaliśmy, że wyników tej kontroli nie należy wprowadzać do uwag z wykonania budżetu.</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#KrystynaSzajdakowska">Co stwierdziliśmy w wyniku kontroli, o czym nie wiedzą państwo posłowie? Nasze zarzuty były następujące: - pierwszy zarzut dotyczy art, 42 ust. 1 pkt 4, który nakazuje, że zlecanie zadań powinno następować na zasadzie wyboru najbardziej korzystnej oferty wykonania. Problem polega na tym, że przepisy nie określają procedury wykonania tej czynności. A zatem jest to sprawa uznaniowa. Urząd Rady Ministrów miał w tym zakresie swoje wewnętrzne przepisy - jeszcze z wcześniejszego okresu (ze stycznia 1993 r.). Były to wewnętrzne zasady dokonywania zakupu sprzętu komputerowego. Ale nie jest to akt normatywny takiego rzędu, żeby NIK mogła postawić zarzut naruszenia prawa budżetowego. To były wewnętrzne przepisy. NIK we wszystkich kontrolach zawsze sprawdza zgodność działań z przepisami wewnętrznymi. Uznaliśmy że dla wykonania budżetu przez Urząd Rady Ministrów to oczywiście nie ma znaczenia.</u>
          <u xml:id="u-108.2" who="#KrystynaSzajdakowska">Drugi zarzut - stwierdziliśmy, że zlecenie nie nastąpiło według wyboru najbardziej korzystnej oferty. Jeszcze raz chcę podkreślić, że nie ma jasno sformalizowanej procedury w przepisach.</u>
          <u xml:id="u-108.3" who="#KrystynaSzajdakowska">Stwierdziliśmy także, że wydatków dokonano w sposób nieoszczędny. Jest to sprzeczne z art. 42 ust. 1 mówiącym, że wydatki budżetowe następują zgodnie z prawem w sposób celowy i oszczędny.</u>
          <u xml:id="u-108.4" who="#KrystynaSzajdakowska">Uważamy, że tego warunku nie spełniono. Tak więc Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła nieprawidłowości, oceniła krytycznie te działania, ale uważając, że nie jest to naruszenie dyscypliny budżetowej, nie wprowadziła do uwag do wykonania budżetu, uznając to za nieracjonalne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#RyszardFaszyński">Oświadczenie pani dyrektor jest dla mnie nieprzekonujące. NIK przedstawia nam swoją opinię z wykonania budżetu państwa, na podstawie której my - posłowie nie udzielamy absolutorium, ale nie pod względem naruszenia dyscypliny budżetowej, lecz pod względem rzetelności i celowości gospodarowania środkami. Skoro pani dyrektor mówi, że zdaniem NIK środki były wydatkowane w sposób nieoszczędny, to obowiązkiem NIK było umieszczenie tego w sprawozdaniu o wykonaniu budżetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#KrystynaSzajdakowska">Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że są różne oczekiwania wobec materiału, który przedstawiamy co do stopnia ich szczegółowości. Uwagi pana posła wykorzystamy w przyszłorocznym sprawozdaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#RyszardFaszyński">Wracając jeszcze do pytań do Urzędu Rady Ministrów. Jeden z posłów pytał o jedną osobę i o nagrody. Faktycznie dowiedzieliśmy się, że tyle nagród nie przyznano. Czy nie spowodowało to żadnych oszczędności? Realizacja tej pozycji budziła duże wątpliwości. Sądzę, że jest to taka nagroda regulaminowa, która jeszcze może wzrosnąć, jeżeli ktoś przeskrobie. W sytuacji, kiedy ciągle brakuje nam pieniędzy w budżecie takie fakty budzą zastrzeżenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#WojciechArkuszewski">Przechodzimy do głosowania nad przyjęciem sprawozdania z wykonania budżetu w części dotyczącej Urzędu Rady Ministrów. Za - 13 posłów, przeciw - 7, nikt się nie wstrzymał od głosu. Sprawozdanie zostało przyjęte.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#ZbigniewBujak">Na koniec pracy nad sprawozdaniem, które rozpatrywała moja komisja mam jedną uwagę. Większość spraw, które tu były omawiane zostały dogłębnie rozpatrzone przez Komisję Administracji i Spraw Poselskich. Zostały złożone stosowne oświadczenia. Dlatego uważam, że jest sprawą racjonalności pracy parlamentu, aby na posiedzeniach Komisji Administracji byli obecni posłowie z Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów zainteresowani naszą problematyką. Zaoszczędziłoby się wówczas wiele czasu samej Komisji Polityki Gospodarczej. Dzisiaj powinniśmy ograniczyć się do najważniejszych, spornych kwestii. Powinniśmy to zrobić w imię szacunku dla własnej pracy i naszego czasu. Wnioskuję o to, aby Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów przyjęła pewną hierarchizację omawianych problemów. Dwukrotnie lub też trzykrotnie nieraz omawianie tych samych spraw jest niepotrzebne i nie najlepiej świadczy o organizacji pracy samego parlamentu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#MieczysławCzerniawski">Chciałbym bardzo gorąco poprzeć wniosek pana przewodniczącego Z. Bujaka, prosząc jednocześnie, aby pan poseł przekazał tę prośbę swojej koleżance klubowej, Wiesławie Ziółkowskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Również popieram ten wniosek. Był on wielokrotnie zgłaszany przez posłów naszej komisji, ale do tej pory nie został wdrożony przez prezydium komisji. Wnoszę o to, aby już od następnego posiedzenia wniosek znalazł odzwierciedlenie w naszych pracach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#JanuszCichosz">Gdybyśmy wprowadzili w życie wniosek posła Z. Bujaka, to wtedy w zasadzie nie mielibyśmy nic do roboty. Większość opinii jakie otrzymujemy jest pozytywnie oceniana przez komisje problemowe. Gdyby nie było żadnych uwag Komisji, to rzeczywiście mielibyśmy uproszczoną pracę nad sprawozdaniami budżetowymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#WojciechArkuszewski">Sądzę, że do tego tematu jeszcze wrócimy, ale sprawa nie jest taka prosta. Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów decydując o budżecie musi mieć znajomość całokształtu problematyki.</u>
          <u xml:id="u-117.1" who="#WojciechArkuszewski">Przechodzimy do sprawozdania z wykonania budżetu w części dotyczącej Najwyższej Izby Kontroli. Otrzymaliśmy sprawozdanie oraz opinie poszczególnych komisji. Nie mamy tylko opinii Komisji Systemu Gospodarczego i Przemysłu, ale proponuję rozpatrywanie sprawozdania bez tego materiału. Postaramy się, aby komisja oceniła sprawozdanie właściwego zespołu NIK przed zakończeniem pracy nad budżetem. Sprawozdanie przegłosujemy w innym terminie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#StanisławStec">Ponieważ wszystkie komisje pozytywnie zaopiniowały sprawozdanie z NIK, proponuję, aby prezydium rozważyło możliwość przegłosowania tego punktu w dniu dzisiejszym.</u>
          <u xml:id="u-118.1" who="#StanisławStec">Informuję, że marszałek Sejmu zwrócił się do naszej komisji, żeby rozpatrzeć całe sprawozdanie z działalności NIK oprócz budżetu za 1994 r.</u>
          <u xml:id="u-118.2" who="#StanisławStec">Najwyższa Izba Kontroli kontrolowała działalność gospodarczą, finansową i organizacyjną organów administracji państwowej przedsiębiorstw i innych instytucji państwowych w zakresie: legalności, gospodarności, celowości, rzetelności. Działalność Najwyższej Izby Kontroli prowadzona jest na podstawie okresowych planów kontroli, które zlecają prezydia Sejmu na wniosek prezesa Rady Ministrów. Ustalenia kontroli przedstawione są w wystąpieniach pokontrolnych oraz w zbiorczych informacjach.</u>
          <u xml:id="u-118.3" who="#StanisławStec">Dla Najwyższej Izby Kontroli od 1992 r. głównym zainteresowaniem cieszył się system finansowy państwa z uwzględnieniem systemu bankowego, przekształcenia własnościowe w gospodarce narodowej, funkcjonowanie przedsiębiorstw państwowych, funkcjonowanie administracji publicznej oraz działalność sektora spółdzielczego. W 1994 r. przeprowadzono 619 kontroli jako reakcja na skargi i wnioski.</u>
          <u xml:id="u-118.4" who="#StanisławStec">Izba skontrolowała 5074 jednostki, brak jest jednak informacji, ile było dni kontroli bezpośredniej. Ta informacja nie jest bez znaczenia dla efektywności kontroli, jak i dla jednostek kontrolowanych, gdyż wszyscy zdajemy sobie sprawę, że mimo, iż większość pracowników Najwyższej Izby Kontroli zachowuje się elegancko w czasie prowadzenia kontroli, jednak jest to pewna uciążliwość dla kontrolowanego.</u>
          <u xml:id="u-118.5" who="#StanisławStec">W 1994 r. NIK przeprowadziła tylko osiem zleconych przez Sejm kontroli oraz na podstawie sygnałów parlamentarzystów w 46 jednostkach. Przedstawiciele NIK-u uczestniczyli w 694 posiedzeniach Komisji Sejmowych, na 148 przedstawili materiały pokontrolne.</u>
          <u xml:id="u-118.6" who="#StanisławStec">Jeżeli chodzi o strukturę NIK, to posiada ona 5 departamentów, 12 zespołów, 17 delegatur oraz kolegiów, które w 1994 r. odbyło 10 posiedzeń. W 1994 r. odbyto 2500 narad pokontrolnych, na których uczestniczyło 3274 skontrolowanych jednostek. Tu rodzi się pytanie, co z resztą narad pokontrolnych, gdyby kontrolę przeprowadzono w 5074 jednostkach.</u>
          <u xml:id="u-118.7" who="#StanisławStec">Uważam, że narady pokontrolne powinny odbywać się po zakończeniu każdej kontroli, gdyż to jest podsumowanie całego okresu pracy zarówno jednostki kontrolowanej. jak i przeprowadzającej kontrolę.</u>
          <u xml:id="u-118.8" who="#StanisławStec">Wartość tzw. efektownej działalności NIK za 1994 r. jest to 160 mln (nowych) zł, gdy w 1993 r. było 463 mln zł. A więc jest zauważalny spadek efektywności. Trudno powiedzieć, czy jest to sprawa poprawy działalności jednostek kontrolowanych, czy spadek efektywności.</u>
          <u xml:id="u-118.9" who="#StanisławStec">Skierowano 5248 wystąpień pokontrolnych i sporządzono 186 informacji zbiorczych.</u>
          <u xml:id="u-118.10" who="#StanisławStec">W sprawozdaniu brak jest danych o uzyskanych odpowiedziach na wystąpienia pokontrolne oraz potrzeby stopnia realizacji wniosków.</u>
          <u xml:id="u-118.11" who="#StanisławStec">Z tego co obserwowaliśmy szczególnie w komisji budżetowej, były poważne opóźnienia realizacji wniosków pokontrolnych. Chodzi mi tu o Państwowy Fundusz Rehabilitacyjny Osób Niepełnosprawnych i Krajową Radę Radiofonii i Telewizjii.</u>
          <u xml:id="u-118.12" who="#StanisławStec">Brak jest danych odnośnie do usuwania nieprawidłowości w czasie trwania kontroli. Uważam, że usuwanie nieprawidłowości w czasie trwania kontroli jest najbardziej efektywnym działaniem kontroli.</u>
          <u xml:id="u-118.13" who="#StanisławStec">W 1994 r. wpłynęło 5942 skargi i wnioski do Najwyższej Izby Kontroli, co było mniej o 9 proc. od 1993 r. Wszystkie delegatury oraz biuro w Warszawie przyjęło 1088 osób, które zgłaszały ustnie wnioski i skargi. 36 proc. skarg dotyczyło głównie spraw związanych z nadużyciami gospodarczymi, 9 proc. - dotyczyło systemu finansowego, a głównie polityki kredytowej, 8 proc. dotyczyło funkcjonowania administracji państwowej i samorządowej, 89 skarg dotyczyło działania NIK, w tym 74 delegatur.</u>
          <u xml:id="u-118.14" who="#StanisławStec">NIK przekazała 104 sprawy do organów ścigania, a organy ścigania - 4 przypadki skierowały do sądu, 22 sprawy umorzono, w 2 przypadkach odbywają się postępowania. Brak informacji, co z resztą spraw przekazanych w 1994 r. do organów ścigania.</u>
          <u xml:id="u-118.15" who="#StanisławStec">W 1994 r. NIK posiadała 1443 wykorzystane etaty, odeszło 114 pracowników, w tym 34 na emerytury. Pracownicy nadzorujący i wykonujący kontrole stanowią 78 proc. ogółu zatrudnionych. Z tego wynika, że 315 osób pracuje jako obsługa tych pracowników. Z pracowników nadzorujących i wykonujących kontrolę tylko 26 proc. posiada wykształcenie ekonomiczne. Ocena kadry kontrolerskiej w 1994 r. była dokonana i moim zdaniem efekt jest pozytywny, ponieważ tylko 28 nie uzyskało oceny pozytywnej. Według informacji wynikającej ze sprawozdania te 28 osób odejdzie z pracy z Najwyższej Izby Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-118.16" who="#StanisławStec">Najwyższa Izba Kontroli przeprowadza systematyczne szkolenia pracowników: angażowanych i aktualnych, aby zapoznawać ich z nowymi procesami działalności gospodarczej i nowymi aktami prawnymi.</u>
          <u xml:id="u-118.17" who="#StanisławStec">Ważniejsze ustalenia Najwyższej Izby Kontroli zostały omówione w czasie posiedzeń poszczególnych komisji. przy ocenie prac poszczególnych zespołów, jak i przy realizacji budżetu, w czasie prac na temat rozpatrywania ustaleń poszczególnych kontroli oraz w czasie omawiania sprawozdania w poszczególnych komisjach.</u>
          <u xml:id="u-118.18" who="#StanisławStec">Jak wspomniałem na początku tylko Komisja Systemu Gospodarczego i Przemysłu nie rozpatrzyła sprawozdania z działalności NIK. Przewodniczący Komisji argumentował ten fakt, tym, iż na posiedzenie komisji w dniu 1 sierpnia nie przybył prezes ani jego zastępcy.</u>
          <u xml:id="u-118.19" who="#StanisławStec">W czasie przedstawiania sprawozdania przez NIK na posiedzeniach Komisji nie zgłoszono uwag oprócz kwestionowania ryczałtów przekazanych przez senatorów do wspólnego biura Kancelarii Senatu.</u>
          <u xml:id="u-118.20" who="#StanisławStec">Od 15 sierpnia 1995 r. obowiązuje nowa ustawa o działalności Najwyższej Izby Kontroli. Ustawa ta wprowadza nowy zapis, jakim jest odwołanie od odpowiedzi kontroli. Moim zdaniem zwiększy to jakość i obiektywność kontroli. Mam nadzieję, że będzie to miało również duży wpływ na ocenę pracy. Informuję, że są przypadki - o których wiem - informowania przez poszczególne jednostki kontrolowane, że niektóre delegatury nie prowadzą aktywnie kontroli.</u>
          <u xml:id="u-118.21" who="#StanisławStec">Moim zdaniem Najwyższa Izba Kontroli powinna reagować na stwierdzenia w środkach masowego przekazu o odrzucenie ustaleń i o tym, że kontrola była prowadzona nieprofesjonalnie, mimo że wypowiada się na ten temat kandydatka na prezydenta. Brak reakcji jest przyznaniem się do ewentualnych błędów ustaleń kontrolnych.</u>
          <u xml:id="u-118.22" who="#StanisławStec">Wnioskuję o przyjęcie sprawozdania z działalności Najwyższej Izby Kontroli za 1994 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#JanuszCichosz">Jest to szczególne sprawozdanie. Jako posłowie nie możemy uciec się, jak to robimy przy sprawozdaniach z kontroli innych resortów, do opinii organu kontrolującego, który sprawdziłby, czy zawarty w tym sprawozdaniu materiał jest rzetelnie zrobiony i czy zawiera fakty, które nas interesują. W związku z tym chciałbym prosić o pewne wyjaśnienia. Rozumiem, że ustawa o NIK nałożyła obowiązek opracowania i wydania zarządzeń. Z tego sprawozdania wynika, że dopiero jedna sprawa została uregulowana. Chodzi mi o kierownictwo Najwyższej Izby Kontroli, kto jest kierownikiem i kto kieruje pracą NIK? Wiem, że jest prezes, jest kolegium jako ciało ustawodawcze i opiniodawcze, jest poszerzone kierownictwo, następnie kierownictwo. Wobec tego, czy kolegium NIK jako ciało ustawodawcze może podjąć uchwałę, która byłaby sprzeczna ze stanowiskiem prezesa. Czy prezes jest tym ciałem, które może liczyć się z uchwałami szerszego ciała, jakim jest kolegium?</u>
          <u xml:id="u-119.1" who="#JanuszCichosz">Co mają na celu kontrole o charakterze rozpoznawczym? Rozumiem, że chodzi tutaj o to, że jeżeli ma się przeprowadzać gdzieś kontrolę, to należy zebrać informacje, donosy, anonimy, a później przygotować program kontroli.</u>
          <u xml:id="u-119.2" who="#JanuszCichosz">Czy biblioteka NIK musi prenumerować aż 220 tytułów? Czy nie jest to za dużo?</u>
          <u xml:id="u-119.3" who="#JanuszCichosz">Mam wątpliwość, czy rzeczywiście do NIK nie wpłynęła ani jedna skarga na NIK?</u>
          <u xml:id="u-119.4" who="#JanuszCichosz">Były skargi na pracę organów gminnych. Kto je sprawdzał? Rozumiem, że tylko organy wyższego szczebla NIK.</u>
          <u xml:id="u-119.5" who="#JanuszCichosz">Czy zapis w sprawozdaniu o kredytach dotyczy okresu 1980–1990? Jeżeli tak, to wszystkie kredyty udzielone przed 1990 r. nie były kredytami zabezpieczonymi. Operacja była taka, że w ciągu jednego roku zobowiązania kredytowe w NIK wzrosły 3 a nawet 4-krotnie.</u>
          <u xml:id="u-119.6" who="#JanuszCichosz">W tych warunkach były one niezabezpieczone. Wtedy gdy je udzielano, kwota udzielonego kredytu była mała i wtedy majątek dłużnika wystarczał. Ale jeżeli w ciągu jednego roku kredyt wzrastał, to zobowiązania dłużników były tak wielkie, że trzeba byłoby dziewięć majątków, aby złożyć się na jedną pożyczkę.</u>
          <u xml:id="u-119.7" who="#JanuszCichosz">Czy zdarzył się taki przypadek, żeby NIK po swojej kontroli sprostował informację w prasie, która była dowolną interpretacją wyników kontroli?</u>
          <u xml:id="u-119.8" who="#JanuszCichosz">Ciągnąc temat informowania opinii publicznej, chciałbym spytać, czy była np. informacja w prasie o wynikach, które NIK podaje na stronie 54, że w okresie 92–94 minister finansów wydał 61 spółkom decyzję w sprawie zaniechania poborów podatku dochodowego na kwotę ogółem 15 bln zł. Czy była na ten temat informowana opinia publiczna? Jeżeli nie, to kto decyduje o tym, jakie materiały mogą być przekazane opinii publicznej do wiadomości?</u>
          <u xml:id="u-119.9" who="#JanuszCichosz">Które przedsiębiorstwa są skazywane przez NIK na pożarcie przez prasę? Kto o tym decyduje? I tu zaczyna się problem powszechności informowania. Czy informowanie ma być wybiórcze, czy też jest to polityczne działanie Najwyższej Izby Kontroli?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#RyszardFaszyński">Nie mogę się zgodzić z tezą posła J. Cichosza, że NIK politycznie informuje. NIK nie jest właścicielem żadnej gazety. Taką wątpliwość można by mieć, gdyby serwis prasowy NIK zawierał plany wybiórcze. To, że gazety piszą o jednych rzeczach, a o innych nie, to nie leży nawet w kompetencjach NIK. Inną sprawą jest sprostowanie czegoś.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#TeresaDobosz">W sprawozdaniu z działalności Najwyższej Izby Kontroli z tej części, która dotyczy wykonania zadań przez ministra - szefa Urzędu Rady Ministrów w zakresie nadzoru i kontroli nad terenowymi organami rządowej administracji ogólnej czytamy, że na przełomie 1993 i 1994 r. Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła kontrolę finansowania zadań realizowanych przez gminy ze środków budżetu państwa w formie dotacji oraz niektórych funduszy celowych. W ramach powyższego tematu skontrolowano planowanie, podział w przekazywaniu oraz wykorzystaniu środków finansowych państwa, które zasiliły budżet gmin w 1992 r. i w pierwszych trzech kwartałach 1993 r. Tematyką kontroli objęto dotacje celowe na zadania zlecone i powierzone gminom, dotacje celowe na zadania własne i przeznaczone na opiekę społeczną inwestycje tworzące nowe miejsca pracy w regionach zagrożonych wysokim bezrobociem, pokrycie związanych z przygotowywaniem terenów na cele budownictwa mieszkaniowego, a także kontrolowanie wydatkowania środków z dotacji przyznanych z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz dotacje z Funduszu Ochrony Gruntów Rolnych. Ustalenia kontroli wykazały, że Ministerstwo Finansów i Urząd Rady Ministrów nie przykładały należytej wagi do zapewnienia samorządowi terytorialnemu odpowiednich środków do realizacji zadań zleconych i powierzonych gminom. Zaplanowane i przekazywane przez nie środki nie wystarczały na ich realizację, a powodowało to konieczność dofinansowania zadań zleconych i powierzonych gminom ze środków własnych.</u>
          <u xml:id="u-121.1" who="#TeresaDobosz">Udział gmin w finansowaniu środków własnych w 1992 r. wynosił 4,8 proc., a w pierwszych trzech kwartałach 93 r. 12,2 proc. Na tle tych informacji rodzi się następujące pytanie: ponieważ są to kwoty w budżetach gmin bardzo istotne dla samorządu chciałabym zapytać Najwyższą Izbę Kontroli, czy w 1995 r. prowadzona jest kontrola o podobnej tematyce po to, ażeby dać obraz udziału gmin w finansowaniu zadań zleconych gminom w 1994 r. W materiale mamy tylko ten obraz odnoszący się do roku 1992 i 1993.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#MarekOlewiński">Na stronie 18 sprawozdania czytamy, że w ubiegłym roku NIK przekazała organom ścigania 104 zawiadomienia o przestępstwach. Czy fakt, że w 22 przypadkach prokuratury umorzyły postępowanie świadczy o dużej rozbieżności pomiędzy NIK a organami ścigania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-123">
          <u xml:id="u-123.0" who="#WojciechArkuszewski">Dodam jeszcze dwie uwagi do tego, co powiedział poseł M. Olewiński. Często mam wrażenie, że NIK pracuje na jałowym biegu, tzn. że jego wyniki kontroli są napisane takim językiem, który jest mało czytelny. Nie wiadomo, co jest ważne. Ogólne wnioski są pomieszane z „mięsem techniki” - z techniczną informacją, która to uzasadnia. Być może należałoby zmienić stylistykę informacji. Należy wiedzieć też, że ci którzy czytają materiały NIK nie zawsze są przygotowani do odpowiedniego odbioru informacji. Nie ma też dalszego ciągu, informacje się kończą, posłowie wykorzystują je przy wygłaszaniu przemówień, natomiast nic się dalej nie dzieje. I to jest pytanie nie tyle do NIK, ale także do nas - posłów.</u>
          <u xml:id="u-123.1" who="#WojciechArkuszewski">W zeszłym roku będąc z panią przewodniczącą W. Ziółkowską w Stanach Zjednoczonych zauważyliśmy, że tamtejszy odpowiednik NIK przysłał materiały systematyczne dotyczące np. funkcjonowania służby zdrowia. Porównane były tam działania służby zdrowia w pięciu krajach zachodnich. Zestawiono koszty i zadowolenie obywateli z tego i jak było to powiązane z różnymi formami organizacji służby zdrowia. To była zupełnie inna koncepcja. Oczywiście nie mówię, że tak musi być u nas. Jednak mam wrażenie, że praca NIK kończy się przygotowaniem materiałów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-124">
          <u xml:id="u-124.0" who="#PiotrKownacki">Przede wszystkim chciałbym podziękować panu posłowi S. Stecowi za bardzo kompetentne i wnikliwe przedstawienie sprawozdania Najwyższej Izby Kontroli w 1994 r. Nie sądzę, żeby było konieczne uzupełnienie tego wystąpienia. Wydaje się, że wszystkie najistotniejsze sprawy zostały zauważone.</u>
          <u xml:id="u-124.1" who="#PiotrKownacki">Odpowiem kolejno na pytania pana posła J. Cichosza. Jeśli chodzi o akty wykonawcze do ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli, to wszystkie, których wydanie należało do prezesa zostały wydane. W tej chwili prezydium Sejmu otrzymało projekt ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli. Kiedy podejmie decyzję - tego oczywiście nie wiemy. Pozostałe akty wykonawcze bądź już są wydane, bądź czekają na opublikowanie - tak jak w przypadku rozporządzeń w Najwyższej Izbie Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-124.2" who="#PiotrKownacki">Jeżeli chodzi o to, kto kieruje Najwyższą Izbą Kontroli, to tą osobą jest prezes, co wynika z ustawy o NIK. Kolegium NIK, które obraduje pod przewodnictwem prezesa ma wiele kompetencji uchwałodawczych i tak jak każde ciało kolegialne może przegłosować każdego ze swoich członków, w szczególności kolegium może podjąć uchwałę niezgodną z poglądami prezesa, bo jest on przewodniczącym, ale zarazem tylko jednym z członków kolegium.</u>
          <u xml:id="u-124.3" who="#PiotrKownacki">Nie podzielam poglądu pana posła J. Cichosza, że kontrole rozpoznawcze służą zbieraniu anonimów. Nie wiem, na czym pan poseł opiera swoje przekonanie. Kontrole rozpoznawcze służą temu, co wynika z ich nazwy - mianowicie bliższemu poznaniu danego tematu, właściwemu przygotowaniu programu kontroli. Może chodzić o rozpoznanie konkretnej jednostki kontrolowanej. Na przykład jeżeli delegatura szczecińska podejmuje kontrolę w Stoczni Szczecińskiej, to tak, że kontrolowanie wszystkiego w tym przedsiębiorstwie do niczego by nie prowadziło. A zatem jest celowe przeprowadzenie kontroli rozpoznawczej, aby następnie w toku tej właściwej kontroli zbadać najważniejsze sprawy.</u>
          <u xml:id="u-124.4" who="#PiotrKownacki">Chciałbym uspokoić posła J. Cichosza - nie zajdzie potrzeba wybudowania odrębnego gmachu dla biblioteki Najwyższej Izby Kontroli, niezależnie od tego, że rzeczywiście biblioteka kupuje wiele książek, prenumeruje wiele pism, wydawnictw książkowych. Na razie wszystko mieści się w swoich pomieszczeniach i nie przewidujemy konieczności jej rozszerzania.</u>
          <u xml:id="u-124.5" who="#PiotrKownacki">Sporadycznie zdarza się, aby Najwyższa Izba Kontroli podejmowała tematy, które kierowane są do nas w anonimach. Natomiast bywa tak, że w tej samej sprawie wpływa anonim i też jakaś skarga czy wniosek podpisany. Wówczas może powstać wrażenie, że badamy skargi anonimowe, zwłaszcza autora anonimu.</u>
          <u xml:id="u-124.6" who="#PiotrKownacki">Pytanie: Kto rozpatrywał skargi na Najwyższą Izbę Kontroli, i że tylko organa wewnętrzne Izby? Otóż, nie tylko, skargi na Najwyższą Izbę Kontroli wpływały tylko do marszałka Sejmu i tylko przez niego były rozpatrywane. Dwukrotnie było to przedmiotem posiedzenia prezydium Sejmu wraz z kierownictwem Izby. Prezydium Sejmu w oświadczeniu, które zostało opublikowane w prasie - zgodnie z wolą prezydium - stwierdziło, że skargi kierowane do NIK były nieuzasadnione i nie znalazły potwierdzenia w faktach.</u>
          <u xml:id="u-124.7" who="#PiotrKownacki">Na stronie 19, gdzie jest mowa o nieprawidłowościach w działalności banku, nie chodzi tutaj o kredyty udzielone w 1994 r., ale o kredyty udzielone w 1993 i 1992 r.</u>
          <u xml:id="u-124.8" who="#PiotrKownacki">Najwyższa Izba Kontroli nie jest w stanie odnosić się do wszystkich publikacji prasowych, które jej dotyczą. Jeżeli publikacja zawiera ewidentną nieprawdę, staramy się to prostować i wyjaśniać. Natomiast jeśli prasa podejmuje jakiś temat, który był przedmiotem kontroli, a innego nie podejmuje, to w takim przypadku możliwości mamy niewielkie.</u>
          <u xml:id="u-124.9" who="#PiotrKownacki">Jeden z posłów mówił, że niektóre informacje NIK, są przekazywane, inne są ukrywane. Wszystkie informacje można przeczytać w sprawozdaniu, zostały one przekazane Sejmowi, z wyjątkiem tych, które były opatrzone klauzulą tajności. Konkretnie informacja o ulgach udzielanych przez Ministerstwo Finansów była tak samo dostępna jak wszystkie inne.</u>
          <u xml:id="u-124.10" who="#PiotrKownacki">W bieżącym roku identycznej kontroli jak ta, która jest opisana na stronie 43, mianowicie wykonywania zadań zleconych, nie prowadzimy. Natomiast podjęta już została uchwała wykonania tzw. pilotażu, czyli zadań przekazywanych wielkim miastom. Wchodzimy także szerzej w problematykę samorządową, ponieważ na gruncie obowiązującej od 3 dni ustawy wolno jest nam to robić.</u>
          <u xml:id="u-124.11" who="#PiotrKownacki">Jeśli chodzi o uwagi pana posła przewodniczącego, muszę samokrytycznie przyznać, że nasze informacje zasługują na to, żeby zmienić ich stylistykę, żeby dążyć do bardziej czytelnych wniosków i w tym kierunku będziemy pracować. Natomiast, czy te informacje są wykorzystywane, to już w dużym stopniu zależy od Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-124.12" who="#PiotrKownacki">W projekcie statutu zaplanowane jest powołanie departamentu analiz informacji, który będzie przygotowywał pełne opracowania, podobne do tych, z którymi pan poseł przewodniczący spotykał się w Stanach Zjednoczonych. Najwyższa Izba Kontroli przystąpiła w ubiegłym roku do Europejskiego Stowarzyszenia do spraw ewaluacji programu. Jednak kłóci się to trochę z życzeniem, które przekazuje nam Sejm, żeby jak najszybciej dostarczać materiały. A pogłębione i wzbogacone materiały siłą rzeczy wymagają większego czasu na opracowanie. Będziemy się jednak starali połączyć obydwie sprawy - z jednej strony szybko informować o kontrolach bieżących, a z drugiej strony przygotowywać analizy, które mogą służyć bardziej strategicznym wnioskom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-125">
          <u xml:id="u-125.0" who="#WojciechArkuszewski">W naszym sprawozdaniu zaznaczymy, że jedna komisja sejmowa nie wykonała swoich obowiązków. W regulaminie Sejmu raz jest napisane, że prezydium Sejmu rozpatruje sprawozdanie NIK, a w innym miejscu - że na plenarnym posiedzeniu Sejmu. W związku z tym pojawiła się potrzeba zasięgnięcia opinii Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-126">
          <u xml:id="u-126.0" who="#JanuszCichosz">Chciałem tylko podziękować panu prezesowi za udzielenie wyjaśnień. Otrzymałem wyczerpujące odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-127">
          <u xml:id="u-127.0" who="#WojciechArkuszewski">Poddaję pod głosowanie przyjęcie sprawozdania z działalności NIK w 1994 r. Kto jest za przyjęciem sprawozdania? Sprawozdanie NIK przyjęliśmy jednogłośnie 17 głosami. Dziękuję. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>