text_structure.xml 63.9 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#WiesławaZiółkowska">Otwieram posiedzenie. Przypominam, że mamy rozpatrzyć zmiany do ustawy Prawo o stowarzyszeniach oraz orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego o niezgodności z konstytucją art. 36 ustawy budżetowej na 1994 r., w której wskazano przeznaczenie 300 mld zł wyłącznie na zakup samolotów „Iryda” w WSK-PZL w Mielcu. Witam wszystkich posłów, panią minister Elżbietę Chojnę-Duch, która zaprezentuje nam rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy - Prawo o stowarzyszeniach w trybie pierwszego czytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#TadeuszSyryjczyk">Chciałbym zwrócić uwagę, że przystępujemy do pierwszego czytania projektu ustawy przedłożonego przez rząd, a zawartego w druku sejmowym nr 843. Tymczasem jest jeszcze projekt poselski dotyczący także zmian w Prawie o stowarzyszeniach, zawarty w druku sejmowym nr 827, i powinien być rozpatrywany równolegle. Oba projekty dotyczą tej samej kwestii, tzn. osób prawnych jako członków stowarzyszeń. Jakie są reguły skierowania tych projektów do rozpatrzenia? Nie oceniam merytorycznie ani nie porównuję tych projektów, ale taki stan, że teraz mamy rozpatrywać projekt rządowy, a później wrócimy do projektu poselskiego, jest moim zdaniem, organizacyjnie i metodologicznie złym rozwiązaniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WiesławaZiółkowska">Wyjaśniliśmy to. Druk nr 843 jest do nas skierowany w ramach pierwszego czytania, a pierwsze czytanie projektu poselskiego ogłoszonego w druku nr 827 odbędzie się na sali sejmowej, prawdopodobnie na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Uzyskaliśmy informację, że w obu tych regulacjach materie są jednak odmienne i druk nr 827 nie będzie skierowany do Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, a do Komisji Sprawiedliwości i Komisji Ustawodawczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#TadeuszSyryjczyk">Nie zgadzam się z tym wyjaśnieniem o tyle, że w obydwu projektach nowelizowany jest art. 10; w jednym przypadku chodzi o zmianę ust. 3, a oba projekty dotyczą zagadnienia osoby prawnej, jako członka stowarzyszenia i rozwiązują je nieco odmiennie. W istocie materia jest nie tylko ta sama w sensie obszaru prawa, ale i w sensie ściśle konkretnej regulacji. Są to dwa różne rozwiązania tego samego problemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#KazimierzPańtak">Dziękuję panu posłowi za zwrócenie uwagi, uważam jednak, że jest tu pewna przeszkoda formalna, ponieważ krzyżują się zakresy tych dwóch projektów nowelizacji, mimo że dotyczą tego samego artykułu. Sądzę ponadto, że w czasie pracy nad projektem posłowie mogą wnieść poprawki do całej ustawy i mogą zostać znowelizowane także inne przepisy.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#KazimierzPańtak">Jest jeszcze jedna przeszkoda. Jeżeli pierwsze czytanie zakończy się wynikiem pozytywnym, wniesiemy poprawki i skierujemy projekt do drugiego czytania, to w jaki sposób ma dokonywać się następnych nowelizacji? Uważam w związku z tym, że czytania obu projektów, jeśli ich problematyka jest zbieżna, powinny odbywać się równocześnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WiesławaZiółkowska">Poinformowałem państwa o tym, co nam przekazano do rozpatrzenia na posiedzeniu dwóch Komisji. Natomiast porównanie tych dwóch projektów istotnie dowodzi, że one tematycznie się nakładają. Nie możemy nic innego zrobić w tym przypadku, jak skierować pismo do Prezydium Sejmu, aby oba te projekty były rozpatrywane w ramach pierwszego czytania na najbliższym posiedzeniu Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KazimierzPańtak">Mam propozycję, która pozwoli na ułatwienie pracy. Wnioskuję abyśmy odrzucili projekt rządowy w pierwszym czytaniu, a propozycje nowelizacji mogą być zgłoszone podczas pierwszego czytania projektu poselskiego i sprawa będzie załatwiona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WiesławaZiółkowska">Pan poseł zgłasza formalny wniosek o odrzucenie projektu, ale musimy najpierw przeprowadzić jego pierwsze czytanie, aby zdecydować o odrzuceniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszSyryjczyk">Wniosek jest formalny, a nie merytoryczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WiesławaZiółkowska">Musimy jednak prosić panią minister Chojnę-Duch o przedstawienie projektu rządowego i po krótkiej dyskusji mogę poddać wniosek pana posła pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszSyryjczyk">Wnoszę, aby Komisja zwróciła się do Prezydium Sejmu o nadanie obu projektom jednolitego biegu, wprowadzając je do porządku obrad plenarnych Sejmu w trybie pierwszego czytania, albo też łączne skierowanie obu projektów do Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WiesławaZiółkowska">Poddam ten wniosek pana Syryjczyka pod głosowanie i rozumiem, że jeżeli zostanie przyjęty, wniosku pana posła Pańtaka nie ma. Czy tak?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#KazimierzPańtak">Tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WiesławaZiółkowska">Jest wniosek o to, aby wystosować do Prezydium Sejmu pismo z prośbą o skierowanie do pierwszego czytania obu projektów ustaw, ponieważ oba pokrywają się i dotyczą tej samej kwestii.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#WiesławaZiółkowska">Kto jest za przyjęciem tego wniosku?</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#WiesławaZiółkowska">W głosowaniu wniosek przyjęto jednogłośnie.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#WiesławaZiółkowska">Przystępujemy do rozpatrzenia drugiego punktu porządku obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#KazimierzPańtak">Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie niezgodności art. 36 ustawy budżetowej na 1994 r. z konstytucją otrzymali wszyscy posłowie. Przypominam, że pan prezydent zaskarżył do Trybunału treść art. 36 ustawy budżetowej zarzucając, że Sejm - zgodnie z konstytucją - nie może w ustawie budżetowej zawierać przepisów, które naruszałyby normy, iż wykorzystanie środków budżetowych należy do wyłącznej jurysdykcji rządu i rząd kieruje wykonaniem budżetu. Nie można więc ograniczać prawa rządu jako jednego z elementów władzy w państwie, ponieważ zgodnie z zasadą trójpodziału władz, władze te są od siebie niezależne i każda z nich działa w ramach własnych kompetencji. Władza ustawodawcza nie może ingerować w zakres władzy wykonawczej, ponieważ mała konstytucja zniosła nadrzędną rolę parlamentu w państwie.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#KazimierzPańtak">Przypominam, że w art. 36 ustawy budżetowej zawarty został zapis o przeznaczeniu kwoty ponad 3,7 bln zł na zakupy sprzętu i wyposażenia krajowej produkcji zbrojeniowej, w tym 300 mld zł na zakup samolotów „Iryda”. Pan prezydent zakwestionował cały przepis art. 36 uzasadniając, że Sejm nie może w budżecie państwa określać, gdzie konkretnie ma być dokonany zakup uzbrojenia. Zarzucił, że jest to niezgodne z art. 1 małej konstytucji, w którym zawarta jest zasada o trójpodziale władz, i art. 52 ust. 2 pkt 5 małej konstytucji, w którym zapisano, że Rada Ministrów sporządza projekt budżetu i innych planów finansowych państwa oraz po uchwaleniu przez Sejm, kieruje ich wykonaniem. Oznacza to, że rząd, a nie Sejm, kieruje wykonaniem budżetu.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#KazimierzPańtak">Reprezentowałem w tej sprawie Sejm przed Trybunałem Konstytucyjnym i spotkałem się później z zarzutami niektórych posłów, ponieważ stałem niezmiennie na stanowisku, aby wniosek prezydenta uznać za niezasadny i aby Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że kwestionowany zapis jest zapisem konstytucyjnym. Pana prezydenta reprezentował na rozprawie pan Falandysz. Po bardzo wyczerpującej dyskusji w czasie procedowania zmieniłem swoją konkluzję i wstrzeliłem się w orzeczenie Trybunału. Uznałem, że Sejm ma prawo decydować, gdzie mają być skierowane środki budżetowe generalnie, np. że mają być wydatkowane na zakupy w polskich fabrykach zbrojeniowych. Jest to zgodne z konstytucją. Natomiast określenie tego tak szczegółowo, że środki są przeznaczone na zakupy określonego produktu i w określonej fabryce, oznacza, że Sejm przekracza swoje uprawnienia. Trybunał tak orzekł. Gdyby Sejm aż tak głęboko ingerował w wydatkowanie środków, oznaczałoby to, że rząd - czy też minister obrony, w tym przypadku - może być traktowany jako organ sejmowy. Tak daleko Sejm nie może ingerować w kompetencje rządu.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#KazimierzPańtak">Moja konkluzja jest więc taka, aby przyjąć orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w tej kwestii. To orzeczenie nie jest dla Sejmu niebezpieczne. Byłoby takie, gdyby Trybunał orzekł tak, jak wnosił pan prezydent, że my jako Sejm RP nie możemy wskazać, że środki budżetowe mają być wykorzystane w Polsce albo, że mamy te zakupy realizować w innych państwach.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#KazimierzPańtak">Wnoszę, aby uznać orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WiesławaZiółkowska">A co to da, jeżeli uznamy to orzeczenie, skoro ustawa budżetowa na rok 1994 już została wykonana, tj. zakończyła swój żywot. Mogę tylko zapytać, czy samoloty „Iryda” zostały kupione i czy wydano na ten cel te 300 mld zł, czy nie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#KazimierzPańtak">Jeśli chodzi o praktyczne znaczenie tego orzeczenia, to mam tu pewne wątpliwości. Natomiast zgodnie z małą konstytucją jesteśmy zobowiązani rozpatrzyć orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. To może mieć znaczenie dla izby na przyszłość dla ustalenia stanowiska, jak daleko możemy w ustawie budżetowej normować pewne kwestie dotyczące wydatkowania środków z budżetu. Gdybyśmy to rozpatrywali jeszcze w grudniu, miałoby to znaczenie dla bieżącego wykonania budżetu, a teraz ma to znaczenie tylko prawno-porównawcze, de lege ferenda, co do pewnych zachowań w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#KazimierzPańtak">Jeszcze raz chcę wyjaśnić, że co do jurydycznych przesłanek orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego nie można mieć żadnych wątpliwości, chociaż wiadomo, czym kierował się Sejm wpisując art. 36 do ustawy budżetowej; chodziło o to, aby ratować fabrykę w Mielcu i wspomóc polską myślą techniczną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WiesławaZiółkowska">Kto z państwa chce w tej sprawie zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JerzyEysymontt">Sprawa jurysdykcji i całej proceduralnej strony orzeczenia jest trudna do podważenia. Poseł Pańtak to zreferował i musimy zachować się zgodnie z wymogami procedury i obowiązującymi przepisami konstytucyjnymi. Przypuszczam jednak, że merytorycznie jest to kwestia do dalszej dyskusji, ale nie tutaj i nie dzisiaj, dlatego że budżety wielu państw są różnie budowane. Niektóre są bardzo szczegółowe, a inne nie. Sądzę, że jest to jeszcze jeden przykład, że trzeba coś tu zmienić mając na uwadze fakt, że niedługo - miejmy nadzieję - będziemy mieli nową konstytucję, aby tego rodzaju sytuacje w przyszłości nie mogły się powtórzyć. Nie może być tak, że nie wiadomo, kto ma decydować.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JerzyEysymontt">Niedawno słyszałem wypowiedź jednego z generałów NATO, który z pewnym przekąsem stwierdził, że polski przemysł zbrojeniowy dba głównie o utrzymanie zatrudnienia, a nie o to, aby produkować dobrą broń i dobry sprzęt wojskowych dla polskiego wojska. Jest to kwestia szersza i na pewno niełatwa do rozstrzygnięcia. Dlatego wydaje mi się, że należałoby raczej zadbać w niedalekiej przyszłości o to, aby przepisy były tak jasno sformułowane, żeby nie wymagały tego rodzaju sporów proceduralnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzPańtak">Myślę, że tu rozstrzyga art. 21 ust. 1 małej konstytucji, co powinna zawierać ustawa budżetowa. Możemy to mianowicie określić poprzez ustawę Prawo budżetowe, bo w art. 21 ust. 1 jest takie stwierdzenie: „termin oraz warunki, jakim powinien odpowiadać projekt budżetu, określa ustawa”, a chodzi o Prawo budżetowe. Jeżeli chcemy w ustawie budżetowej regulować pewne sprawy dotyczące budżetu, najpierw musimy znowelizować odpowiednio Prawo budżetowe. Takie są zasady.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#KazimierzPańtak">Pan poseł zwrócił uwagę, że parlamenty w innych krajach określają w budżetach sumy na konkretne cele, np. na uzbrojenie itp. Powiem może niezupełnie humorystycznie, że inaczej by to oceniano gdyby ten zapis brzmiał mniej więcej tak, iż należy przeznaczyć określone środki w tym 300 mld zł na zakup samolotu szkoleniowo-bojowego wyprodukowanego w Polsce; to oznaczałoby, że chodzi o „Irydę”, bo innego samolotu tego typu nie ma. Trzeba było to inaczej nazwać i wówczas byłoby to zgodne z ustawą konstytucyjną. Tymczasem myśmy zawarli jak gdyby w imieniu rządu umowę z fabryką. I w tym tkwi problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WiesławaZiółkowska">Osobiście nie podzielam punktu widzenia pana posła Pańtaka; uważam, że jest to inny rodzaj wydatków. Nie są to wydatki bieżące, a wydatki inwestycyjne. Jeżeli Sejm daje z budżetu, a więc z pieniędzy podatników, środki na wydatki inwestycyjne, to według specyfikacji określonych tytułów tych wydatków. I Sejm ma prawo określić te rodzaje wydatków. Jeżeli chodzi o wydatki bieżące, np. na płace pracowników, to Sejm tego szczegółowo nie określa, chociaż w niektórych przypadkach tak się postępuje. Proszę zauważyć, jak szczegółowo określa się środki na podwyżki płac w ustawie budżetowej. Szczegółowo specyfikuje się na przykład, ile przeznacza się pieniędzy na dotacje na ogrzewanie, są określane dotacje do książek, do barów mlecznych itd. A tu jakimś dziwnym prawem kaduka mówi się, że wcale niemałej kwoty Sejm nie może określić kierunkowo jako wydatku inwestycyjnego. Mój punkt widzenia jest taki, że właśnie wydatki inwestycyjne, jeśli są dokonywane z budżetu państwa, powinny być szczegółowo wyspecyfikowane. Można się zastanawiać, czy ma to dotyczyć w takim samym stopniu wydatków realizowanych przez Ministerstwo Obrony Narodowej, bo tu występuje kwestia ewentualnej tajemnicy, ale wtedy jest do tego powołana właściwa komisja sejmowa, która opiniuje te wydatki i na tej podstawie Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów akceptuje określoną kwotę wydatków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#TadeuszSyryjczyk">Mnie się jednak wydaje, że jest trochę inaczej, niż przedstawia to pani przewodnicząca. Oczywiście to, co ma zrobić rząd za pieniądze publiczne, parlament dekretuje i poziom szczegółowości tego dekretowania jest w naszych warunkach ciągle zbyt ogólny. Jest natomiast problem trybu realizacji danego zadania. Sformułowane jest np. zadanie: wyposażyć armię w samolot albo spowodować, aby istniały tanie bary mleczne w miastach. Kto ma te zadania wykonać, przesądziliśmy to w pewnym sensie ustawą o zamówieniach publicznych, tzn. ustalając zasady doboru wykonawcy zadania w taki sposób, aby koszty realizacji zadania były optymalne. To ma być dokonywane w ramach formuły decydowania poprzez stosowanie przetargu czy innego postępowania, którego celem jest spowodowanie, aby merytoryczne zadanie było zrealizowane względnie najlepiej pod względem jakościowym, a także kosztowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WiesławaZiółkowska">Jednak to zamówienie, o którym mówimy, akurat nie poddaje się takim rygorom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#TadeuszSyryjczyk">Zgoda. W ramach systemu można przyjąć, że obowiązują pewne preferencje dotyczące przemysłu krajowego albo też inne preferencje, które dotyczą rozwiązania spraw np.socjalnych czy innych. Jednak określanie takich szczegółów, że będzie to wykonywała konkretna fabryka, w moim przekonaniu tworzy sytuację, w której organy państwa stają w obliczu przewagi tego, kto przyjmuje zamówienie, nad zamawiającym. Ten, kto przyjmuje zamówienie, z góry wie, że już u nikogo innego tego kupić nie można. I wtedy pozycja negocjacyjna organów, które zawierają konkretną umowę, jest przegrana, bo muszą przyjąć warunki, jakie podyktuje wykonawca. Abstrahując od problemu „Irydy”, gdybyśmy np. uznali, że w budżecie określamy środki na budowę autostrady czyli linii kolejowej lub jakiegoś gmachu publicznego i z góry decydowali, kto ma je budować, to rząd staje bezradny. Jeżeli przyjmujący takie zadanie powiedzą, że zbudują według swoich obyczajów, a nie według kryteriów, które są sformułowane w zamówieniu, i oświadczą, że będą budowę prowadzić pięć lat, a nie dwa, i że wezmą za to tyle a tyle pieniędzy, to rząd nie ma żadnego wyboru. Rząd musi się wtedy pogodzić z tym, że warunki narzuca mu przedsiębiorstwo. Byłby to zły precedens, który w moim przekonaniu zmierzałby w kierunku dokładnie przeciwnym niż reguły o zamówieniach publicznych.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#TadeuszSyryjczyk">Zgadzam się ze stosowaniem wyjątków od reguł o zamówieniach publicznych, ale nie ze stwarzaniem takich precedensów. Bo to, o czym mówimy, dotyczy dozbrojenia wojska w pewnym obszarze, a wojsko musi mieć jakieś możliwości wyegzekwowania od dostawcy sprzętu takich, a nie innych parametrów. W sprawie „Irydy” od pięciu lat trwa spór, czy ten samolot spełnia, czy nie spełnia parametrów, których oczekuje wojsko. Już w 1990 r. trwała korespondencja w tej sprawie i MON twierdziło swoje, a WSK-PZL Mielec - swoje. I teraz to się powtarza, bo MON twierdzi, że samolot nie spełnia pewnych kryteriów technicznych, których by oczekiwało, a fabryka twierdzi coś innego. I to nie zostało rozstrzygnięte i sprawa jest jak gdyby w zawieszeniu.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#TadeuszSyryjczyk">W moim przekonaniu jest pewne prawo, aby ukierunkowywać zamówienia i to zostało wyraźnie zawarte w ustawie o zamówieniach publicznych, ale nie można z tym przesadzać w tym sensie, że w budżecie będziemy rozstrzygali, u kogo zamawiać określone roboty, czy też u kogo kupować pewne produkty. W ten sposób możemy postawić nabywcę tego towaru, czyli organ państwowy, który ma go kupić, w sytuacji zupełnie beznadziejnej. Byłby to powrót do takich zwyczajów i czasów, kiedy urząd miasta musiał zamówić roboty drogowe w swoim przedsiębiorstwie, bo to była jego firma, i jakie ona podyktowała warunki, to je przyjmowano, mimo że można to było zrobić taniej obok u kogoś innego.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#TadeuszSyryjczyk">Niech będą preferencje, ale niech będzie także pewna szansa zamawiającego, że on może cokolwiek wyegzekwować zgodnie ze swoimi potrzebami i życzeniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WiesławaZiółkowska">Nie można, moim zdaniem, w żadnym przypadku porównywać zakupów dokonywanych w ramach MON z zamówieniami publicznymi. Nie jest tak, że mamy wiele fabryk zbrojeniowych do wyboru i wystarczy tylko zapisać, iż taką a taką kwotę przeznacza się na produkcję krajową. Nie ma tu możliwości, aby można było zebrać kilku oferentów i wybrać spośród nich takiego, który taniej wyprodukuje samolot wojskowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#TadeuszSyryjczyk">Niemniej jednak nie można tego dekretować szczegółowo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WiesławaZiółkowska">Zwracam uwagę, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego idzie dalej, bo stwierdza się, że mieliśmy napisać tylko tyle, iż chodzi o zakupy krajowe, ale że ma to być samolot, to już nie mieliśmy prawa. Zgadzam się z tym, że wpisywanie, iż ma to być produkt WSK-PZL Mielec było tu niepotrzebne. Wystarczyło napisać, że chodzi o zakup samolotu wojskowego czy bojowego.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#WiesławaZiółkowska">Powstaje teraz dylemat, że jeśli w przyszłym roku powstanie podobna sytuacja, to co z tym zrobimy? Czy będziemy mogli wskazać, że uważamy, iż potrzebne są określone zakupy, w tym zakup samolotu bojowego? Czy Sejm ma możliwość oddziaływania chociażby na to, aby zmniejszyć taką decyzją bezrobocie? Pan poseł Eysymontt mówi, że nasz przemysł zbrojeniowy dba tylko o to, aby utrzymać zatrudnienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JerzyEysymontt">Ja tylko to zacytowałem. Jest to zasłyszana opinia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WaldemarMichna">Na świecie toczą się wojny, aby przemysł zbrojeniowy miał zatrudnienie. I nikt się temu nie dziwi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WiesławaZiółkowska">Każde państwo inaczej traktuje swój przemysł zbrojeniowy niż przemysł obcy. To jest oczywiste. Tu dopuszczamy do pewnego precedensu przyjmując to orzeczenie i - moim zdaniem - może to być wykorzystywane bardzo długo jako przykład przy innych ustawach budżetowych. Wymaga to więc namysłu z naszej strony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WłodzimierzNieporęt">Chciałem podzielić pogląd pana posła Syryjczyka w tej sprawie. Uważam, że dokonaliśmy nadmiernej ingerencji wskazując konkretnego producenta.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#WłodzimierzNieporęt">Nasz budżet jest może zbyt mało szczegółowy i powinien być bardziej rozwinięty, ale jeżeli my będziemy przy ograniczonym zasobie informacji podejmować decyzje w sprawie wyboru producenta, możemy sami wpaść w pułapkę. Takiej wiedzy, jaką ma rząd w tej sprawie, nie mamy. Oczywiście, możemy domagać się przedstawiania nam pełnych informacji, ale nie wiem, czy nie przedłużyłoby to ponad miarę naszych prac nad budżetem.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#WłodzimierzNieporęt">Pomimo uznania specyfiki zakupu towarów przez Ministerstwo Obrony Narodowej, ograniczanie swobody decyzji ministra czy rządu w sprawie dokonania takiego zakupu u wskazanego wytwórcy jest zbyt daleko idące. Nawet jeśli uzasadnione jest przypuszczenie, że poza fabryką mielecką nikt inny tego samolotu nie będzie produkował.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#WłodzimierzNieporęt">Niemniej jednak faktem jest, że zastrzeżenie miało charakter polityczny, czego skutki mieliśmy okazję obserwować w następnych działaniach wokół Ministerstwa Obrony Narodowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#MieczysławKrajewski">Uważam sprawę za arcyważną. Głosowałem za takim sformułowaniem art. 36, jakie znalazło się w ustawie budżetowej, mając świadomość, że odbyliśmy dyskusję na temat potrzeby wsparcia technologicznej samodzielności naszego przemysłu i jego zdolności do wytwarzania takiego uzbrojenia. Została przeprowadzona przez ekspertów analiza i ona wykazywała, że alternatywy w tej kwestii, jeżeli zmierzamy do utrzymania w tej dziedzinie samodzielności krajowej, nie ma. W związku z tym nie bardzo mogę zgodzić się z argumentami mojego przedmówcy. To, że inne komisje nie miały tej świadomości, nie oznacza, że Sejm czy nasza Komisja jej nie miała, bo miała.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#MieczysławKrajewski">Jeżeli tak, to była tu z naszej strony precyzyjna intencja. Nie spieram się o to, czy należało użyć nazwy „Iryda”, bo to jest zupełnie inna sprawa. Być może, nie należało. Jeśli jednak chodzi o wskazanie Mielca, to tak. Problem polega na tym, że cała dyskusja odbywała się w związku z podejrzeniem, że jeśli nie będzie takiej szczegółowej regulacji, to kierując się wyłącznie interesem uzbrojenia armii, doraźnie można problem rozwiązać korzystniej, ale tylko doraźnie. Jeżeli brać pod uwagę łącznie i perspektywicznie interes zbrojenia armii i naszego przemysłu, to ta decyzja Sejmu wydaje się trafna. Dlatego uważam, że poddawanie się Sejmu w tym przypadku jest bardzo niebezpieczne, ponieważ w moim przekonaniu trzeba odpowiednio wyważyć, na ile bronimy przemysłu krajowego, na ile on ma być efektywny, i Sejm takie decyzje będzie musiał podejmować.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#MieczysławKrajewski">Jeżeli występują rozchwiania sytuacji w MON, a ona była już wówczas rozchwiana, tzn. inną linię prezentowało kierownictwo MON, a inną Sztab Generalny, to Sejm musiał tym bardziej przeciąć sprawę. Ja na przykład nie jestem przekonany, żebyśmy musieli przyjmować to orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JacekUczkiewicz">Również uważam, że droga rozumowania wskazana przez panią przewodniczącą nie może być tak łatwo odrzucona. Trybunał Konstytucyjny zarzuca decyzji Sejmu to, że zawarł w ustawie budżetowej zapis, który ma charakter konkretnie indywidualny. I rzeczywiście, nie powinno tak być, żeby ustawa zawierała rozstrzygnięcia o takim charakterze. Jest tylko pytanie, czy występuje tu taki przypadek. Według mnie byłoby tak, gdyby była alternatywa zakupu „Irydy” czy też innego samolotu. Wiadomo, że w tym przypadku nie o to chodziło. Wiadomo, że było to opakowanie dla o wiele bardziej doniosłych decyzji politycznych, decyzji szerszych i dotyczących nie tylko polityki zbrojeniowej i polityki gospodarczej, ale również polityki naukowej i technicznej. Ta decyzja również - i na to chcę zwrócić uwagę - jak gdyby chroni pewien potencjał intelektualny konstruktorów i naukowców.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#JacekUczkiewicz">Mówię o tym, mając na uwadze inny przykład. Mianowicie niegdyś decyzją ministra Lewandowskiego uszczęśliwiono na siłę firmę Siemens, przymuszając ją do wykupienia wrocławskiego „Elwro”. Nie o to chodzi, że dzisiaj dosłownie zaorano tę fabrykę - jedyną u nas i bardzo kiedyś znaną na obszarze 1/3 świata fabrykę maszyn cyfrowych - ale że rozproszono cały jej potencjał intelektualny. Był to olbrzymi zespół fachowców o różnym stopniu wykształcenia, ale wzajemnie się uzupełniających. Zabrakło wówczas polityki rządu. Podjęto radosną prywatyzację i zdecydowano sprzedać „Elwro” Niemcom bez żadnej koncepcji zagospodarowania tej fabryki.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#JacekUczkiewicz">Podejmując decyzję w sprawie zakupu „Irydy”, Sejm dokonywał tego nie tylko w tym celu, żeby był produkowany polski samolot, ale również po to, aby chronić w tym okresie przekształceń to, co zostało przez bardzo wiele lat stworzone, tzn. potencjał naukowy, konstrukcyjny, inżynierski itd. Ta sprawa nie ma charakteru konkretno-indywidualnego, jak zarzuca to nam Trybunał Konstytucyjny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WiesławaZiółkowska">Chcę zauważyć, że w ustawie budżetowej jest bardzo wiele takich decyzji indywidualnych. Takimi są niemal wszystkie decyzje dotyczące inwestycji, np. metra, oczyszczalni ścieków w Dąbkowie Górnym itd. Są to decyzje o różnym stopniu szczegółowości, a są to inwestycje czy zadania bardzo drogie. Są one wyspecyfikowane w ustawie budżetowej, a dotyczą pieniędzy budżetowych przeznaczonych na wydatki inwestycyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#TadeuszSyryjczyk">Weźmy przykład, że produkuje się tramwaj w Poznaniu, ale nie tworzy się sytuacji, w której zarząd urzędu miasta Poznania musi przyjąć warunki pierwszej lepszej firmy, która podejmie to zadanie, tylko podyktuje warunki, że zbuduje taki tramwaj, jaki chce, a nie taki, jakiego się oczekuje. I tu jest pewien problem.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#TadeuszSyryjczyk">Myśmy nie tylko określili, żeby wojsko kupiło samolot, ale że musi je kupić tu i tu. Gdyby przyjąć, że przy każdej inwestycji budowlanej będzie się określać, kto ma ją realizować, to byłaby klęska, bo nic by się nie zbudowało. Firmy czułyby się niczym nie zagrożone. To, że nie wykorzystywane są środki na inwestycje centralne w warunkach bezrobocia i rzekomego braku koniunktury w budownictwie, dowodzi, że dalej panuje taka mentalność, iż ten, kto ma pieniądze budżetowe na budowę, zamiast szukać wykonawcy i budować, usiłuje znaleźć takiego wykonawcę, któremu się nie chce. Jak wytłumaczyć to, że mamy nie wykorzystane pieniądze w budżecie na potrzebne inwestycje centralne? Nie ma żadnego wytłumaczenia poza tym, że zleca się „swojemu”, a ten „swój”, ponieważ jemu zlecono, z niczym się nie liczy. Na pewno można znaleźć kogoś, kto przyjmie zlecenie i zacznie budowę od jutra, bo ma wolne maszyny, wolnych ludzi, nie ma zamówień. Taki stan bezruchu trwa nadal, mimo pięciu lat istnienia rynku i tzw. brutalnej ekonomii.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#TadeuszSyryjczyk">Boję się precedensu, chociaż z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że w przypadku przemysłu zbrojeniowego na ogół jest wybór jak jeden do jednego; tzn. jest jedna fabryka samolotów, jedna fabryka amunicji, jedna fabryka czołgów itd. Nie idźmy jednak w tym kierunku adresowania zamówień, bo umocnimy, w moim przekonaniu, zły trend, który bynajmniej nie wygasł, że panuje dominanta jednego wykonawcy. Tu jest konkretna sprawa. Znamy korespondencję między MON a Mielcem co do wartości „Irydy” i bardzo dobrze, że w tych fabrykach są jacyś specjaliści, tylko że ich świetność nie powinna polegać na tym, iż mają dyplomy i są zorganizowani w zespół, tylko że potrafią zrobić coś, na co czeka klient. I to jest miara ich świetności, obojętnie jaka to będzie fabryka - elektroniki czy samolotów. Nie znam się na tym, aby rozsądzić, czy wojsko za bardzo wybrzydza, czy fabryka nie potrafi zrobić tego, czego chce wojsko, ale wiem, że już w 1990 r. były prowadzone poważne dyskusje na temat wciskania „Irydy” wojsku. Fabryka twierdziła, że robi świetny samolot, a wojsko twierdziło, że jak spełnione będą odpowiednie parametry, to chętnie kupi ten samolot. I dzisiaj mamy dokładnie ten sam stan. Jest list MON - nie wiem, czy do nas adresowany, czy do NIK - że MON określiło parametry, a dostarczany model tego nie spełnia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WiesławaZiółkowska">My parametrów ani tego, ani żadnego innego samolotu nie sprawdzimy, natomiast naszym problemem jest rozstrzygnięcie, czy w ustawie budżetowej ustawodawca ma prawo wskazać, co należy konkretnie za określoną kwotę zakupić. Zgadzam się z panem posłem, że gdybyśmy napisali, iż ma to być samolot produkcji krajowej, sprawa byłaby jasna. Mamy jednak napisane, że chodzi o samolot produkowany w WSK-PZL Mielec. Jest więc dylemat, żeby przyjmując ewentualnie orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, nie daliśmy podstaw do interpretowania tego w taki sposób, że parlament nie ma prawa wskazać, co należy zakupić za budżetowe, publiczne pieniądze, bo to byłoby zbyt daleko idące uproszczenie. Obawiam się czegoś innego niż pan Syryjczyk, tj. że przyjmując raz takie orzeczenie, możemy doprowadzić do sytuacji, że w przyszłości jeżeli Sejm będzie chciał ingerować w szczególnych sprawach, to możliwość takiej ingerencji będzie ograniczona ze względu na ten precedens wynikający z przypadku „Irydy”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#WłodzimierzNieporęt">Chciałbym, abyśmy nieco odeszli od „Irydy” i od Mielca w naszej dyskusji, a zastanowili się nad sytuacją następującą. W pewnym momencie dochodzi do dyskusji nad udzieleniem absolutorium rządowi z punktu widzenia wykonania budżetu. Ministerstwo Obrony Narodowej w tym przypadku przedstawia w swoim sprawozdaniu, że wydało 300 mld zł na określony zakup, i to jest podstawa do przyjęcia sprawozdania MON, a także sprawozdania rządu, jako że utrzymał się w ramach nakazanych przez Sejm. Sejm nie zastanawia się natomiast nad jakością produktu otrzymanego przez MON. To pozostaje poza dyskusją na temat wykonania budżetu.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#WłodzimierzNieporęt">Rozumiem to w ten sposób, że jeżeli spełniamy również funkcje kontrolne nie tylko poprzez sprawdzanie formalnej zasadności wydatków i przychodów państwa, to również powinniśmy mieć w jakiś sposób możliwość - albo też zaufać komuś - jeśli chodzi o ocenę jakości produktu uzyskanego za wydane pieniądze. Możemy zaufać rządowi albo dokonać tej oceny poprzez własne organy. Myślę, że niezależnie od naszej debaty nad orzeczeniem, pan poseł Pańtak wskazał, że powinniśmy podjąć prace nad nowelizacją ustawy Prawo budżetowe, aby ponownie określić zakres szczegółowości zapisów budżetowych. Chodzi o to, aby z tego incydentu czy precedensu nie powstała praktyka zniewalająca Sejm, bo byłoby to bardzo niebezpieczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#KazimierzPańtak">Dyskutujemy tu bardzo mądrze i słusznie. Ja też głosowałem za tym zapisem w sprawie „Irydy” i uważam, że była to słuszna decyzja, tylko my mamy teraz rozstrzygnąć o czymś innym. Czy myśmy podjęli przepis niezgodny z Konstytucją? Słyszę argument, że myśmy chcieli w ten sposób ograniczyć bezrobocie. A co ma robić rząd? Czy nie ma tego obowiązku? Ma takie samo zadanie.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#KazimierzPańtak">Mówimy, że była to decyzja polityczna. Tak, rząd nie jest organem Sejmu i ja to wyraźnie powiedziałem. Stworzyliśmy taki przepis, że rządowi nie pozostało nic innego, jak przepisać ten artykuł i zawrzeć umowę oraz ją podpisać. Rząd odpowiada przed parlamentem politycznie. Jeżeli z woli politycznej wynika, że ma to być „Iryda”, to jeżeli minister mający pieniądze na uzbrojenie czy samolot bojowy nie kupi tej „Irydy”, powinien być odwołany. My oddziałujemy na nasz rząd politycznie i zgodnie z konstytucją, a nie twórzmy - wychodząc ze słusznych przesłanek - przepisów niezgodnych z konstytucją. I Trybunał Konstytucyjny zajął się tylko tym fragmentem. Trybunał nie przyjął argumentu pana prezydenta, że naruszony został art. 1 małej konstytucji o trójpodziale władz i ani przez moment nie kwestionuje, że Sejm, parlament jest jedynym organem władzy ustawodawczej i że w ustawie można wszystko. Tylko, że w ustawie nie można zapisywać norm niezgodnych z konstytucją, ponieważ w polskim systemie prawnym konstytucja jest aktem nadrzędnym nad ustawą zwykłą. Pozostałe ustawy są sobie równe.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#KazimierzPańtak">Myśmy stworzyli przepis opierając się na słusznych przesłankach i z tym się zgadzam. Mogę dodać jeszcze inne argumenty. Jest to jednak niezgodne z art. 21 ust. 2 pkt 5, gdzie m.in. ustala się, że to rząd kieruje wykonaniem budżetu uchwalonego przez Sejm. I to jest materia zawarta w orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. I o tym musimy dyskutować.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#KazimierzPańtak">Mamy określone sugestie pod adresem rządu, a rząd odpowiada przed parlamentem politycznie, więc powinien je przyjmować. Jednak my nie możemy za pomocą ustawy zwykłej wkraczać w kompetencje konstytucyjnego rządu i takie jest tu przesłanie Trybunału Konstytucyjnego. Sejm nie może „rządzić” rządem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#WiesławaZiółkowska">Czy uszczegółowienie określonych wydatków budżetowych oznacza, że Sejm rządzi rządem i wyręcza rząd w bieżącym rządzeniu? To jest jedno wielkie nieporozumienie, bo Sejm nawet w załącznikach szczegółowo np. określa, gdzie mają być jakie kwoty podwyżek i w jakich działach. Czy to oznacza, że Sejm wyręcza rząd w kierowaniu? Uważam, że nie.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#WiesławaZiółkowska">Pan poseł Eysymontt mówił na początku, że w wielu krajach są uchwalane ustawy budżetowe o różnym stopniu szczegółowości. Nie wiem, czy dopuszczalne są takie przypadki, że wskazuje się bezpośrednio producenta, tak jak tutaj to zrobiliśmy, ale niewątpliwie jest tak, że wskazuje, na co się konkretnie przeznacza pieniądze. Jeżeli określilibyśmy, że przeznacza się je na samolot bojowy, to nie byłoby żadnych wątpliwości. Natomiast zostało dodane, że chodzi o zamówienie tego samolotu w Mielcu, chociaż wszyscy widzą, że mamy tylko jedną taką fabrykę i nigdzie indziej nie można było tego zakupić, jak właśnie w Mielcu.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#WiesławaZiółkowska">Przyjęcie teraz orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, w którym pisze się, że nie jest to wkraczanie w kompetencje, oznacza że jest to tylko usztywnienie wydatków. Przeznaczamy 300 mld zł na „Irydę”, ale to nie oznacza, że rząd musi kupić „Irydę”. Jak nie chce, to nie kupi i nie kupił prawdopodobnie, i taką decyzję suwerennie podjął.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#WiesławaZiółkowska">Jestem w stanie zrozumieć przesłanki, jakimi kierował się Trybunał, ale przyjęcie tego orzeczenia, moim zdaniem, jest bardzo niebezpieczne, ponieważ stwarza taki precedens, który oznaczać będzie ograniczenie parlamentu w możliwości wskazywania, na co konkretnie dane pieniądze z budżetu mają być wydatkowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#MieczysławKrajewski">Chciałbym jeszcze dopowiedzieć, że argumentacja pana posła Syryjczyka, która mnie przekonuje w każdej innej dziedzinie, do zbrojeń nie może być odniesiona. Nie znam przypadku, nawet w dużych krajach, gdzie nie chroniłoby się w tym obszarze produkcji własnego przemysłu. W tej dziedzinie argumenty o prowadzeniu przetargu są argumentami nieprzekonującymi. Nie polemizuję z tym twierdzeniem, że naruszyliśmy ustawę, co pozwoliło Trybunałowi zwrócić nam na to uwagę, natomiast przyjęcie na podstawie tej uwagi samego orzeczenia jest błędem. Raczej musimy wyciągnąć wnioski z tej incydentalnej sprawy, nie tworząc jednak precedensu. Lepiej przyznać się do porażki i uznać słuszność zakwestionowania tego incydentu, ale podtrzymać stanowisko generalne. Jestem za odrzuceniem orzeczenia i przeprowadzeniem samokrytyki, że źle sformułowaliśmy w ustawie istotną sprawę. Taka otwartość Sejmu byłaby lepsza niż uznanie, że próbuje się nas przy okazji popełnienia pomyłki wmanewrować w sytuację arcyniewygodną z punktu widzenia pozycji Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#HelenaGóralska">Nie podzielam obaw pani przewodniczącej, że jeżeli przyjęlibyśmy to orzeczenie, to nie będziemy mieli prawa ustalać, na co mają być wydane pieniądze, bo gdyby tak było, to w ogóle nie mielibyśmy prawa uchwalać ustawy budżetowej. Jednak określamy na co mają być wydatkowane pieniądze i nawet bardzo szczegółowo, jeśli chodzi o inwestycje centralne. Są więc zapisywane w ustawie bardzo konkretne zadania, tylko - tak jak mówił poseł Syryjczyk - nie określamy u kogo mają być kupowane materiały przy realizacji budowy metra czy na coś innego. Takiego ryzyka, moim zdaniem, tutaj nie ma.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#HelenaGóralska">Poseł Krajewski dosyć niefrasobliwie mówi, że pewne ogólne reguły nie powinny odnosić się do przemysłu zbrojeniowego. Na razie ani ustawa o zamówieniach publicznych, ani ustawa Prawo budżetowe nie wprowadza tutaj żadnych wyjątków i jakakolwiek nasza decyzja, że nie będziemy tego stosować, byłaby niezgodna z prawem. Jestem za przyjęciem orzeczenia Trybunału.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#HelenaGóralska">Ponieważ mogą powstawać różne wątpliwości co do stopnia szczegółowości zapisów, to takie sprawy powinny być regulowane Prawem budżetowym. Chciałam pani przewodniczącej przypomnieć, że gdy rząd skierował do Sejmu w trybie pilnym nowelizację Prawa budżetowego - nie wiadomo zresztą po co - z trzech czwartych tych proponowanych zmian się wycofał. Wtedy, o ile wiem, na pytanie pani przewodniczącej, kiedy przedstawione zostaną gruntowne zmiany, czy też nowe prawo budżetowe, odpowiedź miała nadejść w lutym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WiesławaZiółkowska">Mieliśmy tę odpowiedź otrzymać do końca stycznia. Dziękuję za przypomnienie, ale jest ono zbędne, ponieważ toczymy ciągle rozmowy z panią minister Chojną-Duch. Gdy wychodziła, pytałam, kiedy będzie nowe prawo budżetowe, ponieważ otrzymałam na piśmie odpowiedź, że będzie przedstawione do końca stycznia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#HelenaGóralska">Jeżeli więc te boje pani przewodniczącej z Ministerstwem Finansów zostaną zakończone - jak zwykle - sukcesem, to gdy otrzymamy projekt prawa budżetowego, po prostu o tym aspekcie sprawy, czyli szczegółowości zapisów wydatków budżetowych, musimy pamiętać. Ponadto trzeba będzie pamiętać również o rozporządzeniu w sprawie szczegółowej klasyfikacji budżetowej, rozdziałach i paragrafach. Wiem, że takie prace trwają, a więc również przy okazji powinniśmy to otrzymać chociażby do zapoznania się, bo takie podstawowe akty wykonawcze zawsze dostajemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WiesławaZiółkowska">Próbujemy oddziaływać na Ministerstwo Finansów, aby jak najszybciej otrzymać projekt prawa budżetowego, bo to nie jest łatwa ustawa, wymaga spokojnej pracy i powinniśmy się tym zająć, nim wpłynie znowu kilkanaście nowych ustaw jednocześnie. Otrzymałam informację, że w ciągu najbliższych 3–4 dni otrzymamy ten projekt i, jak sądzę, w następnym tygodniu moglibyśmy rozpocząć nad nim prace.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#HelenaGóralska">Nie wiem, czy to będzie możliwe, bo Rada Ministrów się nie zbiera, a to nie było jeszcze tam przedstawione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WiesławaZiółkowska">Chciałabym przypomnieć, żeśmy przyjęli na siebie zobowiązanie, iż będzie to projekt komisyjny, mając na uwadze fakt, że przebycie normalnej drogi legislacji rządowej przez ten projekt trwałoby zbyt długo. Praktycznie otrzymalibyśmy ten projekt dopiero w połowie roku, co oznaczałoby, że prace te pokrywałyby się z terminem prac nad projektem budżetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PiotrKucharski">Najwyższa Izba Kontroli w ramach analizy budżetu za 1994 r. zbada dokładnie sprawę owego art. 36. Już teraz chciałbym, wykorzystując sposobność, poinformować, że nam zdaje się, iż orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jest wadliwe. W związku z tym przychylamy się do tych wystąpień posłów, które akcentują potrzebę odrzucenia tego orzeczenia, a w każdym razie nieprzyjmowania go przez Sejm obecnie.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#PiotrKucharski">To jest właściwie temat do debaty na długim seminarium. W każdym przypadku wywody Trybunału Konstytucyjnego wcale nie są, moim zdaniem, tak przekonujące, jak można nabrać o tym przekonania, jeśli się je czyta uznając, że to, co zostało napisane, jest jedyne i nie budzące żadnych wątpliwości. Sądzę, że są różne rozwiązania tej sytuacji, np. odroczenie przyjęcia tego ograniczenia w celu wykonania dalszych analiz czy ekspertyz dotyczących kwestii uznania jego słuszności lub też zapoznania się z wynikami analizy wykonania budżetu przez rząd przeprowadzonej przez NIK. Rozpatrzenie tej sprawy mogłoby nastąpić wraz z rozpatrywaniem wniosku o absolutorium dla rządu. Tak czy owak, w każdym przypadku przyjęcie tego orzeczenia dzisiaj wydaje się być rozwiązaniem, które nie jest bez zarzutu z punktu widzenia prawnego, a przede wszystkim z punktu widzenia merytorycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WaldemarMichna">Wypowiadam się za tym, aby sprawy wojskowe wyłączyć spod ustawy o zamówieniach publicznych i w Prawie budżetowym wyraźnie określić tę kwestię. Czy popełniliśmy w omawianym przypadku błąd? Sądzę, że w tych sprawach są pewne niedomówienia. Jeśli np. w budżecie USA pojawiają się wydatki na statki kosmiczne, to jednocześnie wiadomo, kto je będzie wykonywał. Jeśli mówi się, że są pieniądze na samolot F-16 czy inny, to chociaż nie określa się, która to fabryka, to wiadomo, kto go będzie produkował. Jeżeli w budżecie francuskim pojawia się pozycja wydatków na samolot „Mirage”, to też wiadomo, kto go będzie produkował.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#WaldemarMichna">Powinniśmy unikać wpisywania nazwy fabryki i nie należy tego już powtarzać, ale musimy sobie zagwarantować możliwość ustalania, że np. będzie to produkcja krajowa.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#WaldemarMichna">Być może, rozsądne byłoby odłożenie ustosunkowania się do orzeczenia w tej sprawie, np. do czasu zebrania odpowiednich materiałów, czy też do momentu, kiedy rozstrzygniemy tę sprawę w prawie budżetowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#WiesławaZiółkowska">Być może najtrafniejsza jest propozycja, aby uzyskać opinię NIK w tej sprawie, a poza tym skierować zamówienie poprzez Biuro Studiów i Ekspertyz o wykonanie dodatkowej analizy oraz spróbować podjąć próbę doprecyzowania kwestii stopnia szczegółowości w ramach nowelizacji prawa budżetowego. Zastanawiam się, jak to miałoby być zapisane, i muszę przyznać, że nie mam żadnego dobrego pomysłu na określenie takiego stopnia szczegółowości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#TadeuszSyryjczyk">Problem wyłączenia zamówień na sprzęt wojskowy z ustawy o zamówieniach publicznych nie wymaga szczególnego rozwiązania, bo tam przewiduje się takie wydatki. Jednak wyłączenie w ogóle wszelkich zamówień wojskowych byłoby zbyt daleko idącym wnioskiem, bo wiemy z doświadczenia, ile kosztują np. mieszkania dla wojskowych, które były zamawiane nie tam, gdzie trzeba, i kosztowały dwa, trzy razy więcej niż wykonywane w ramach zleceń w innym trybie.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#TadeuszSyryjczyk">Jest problem określenia w prawie budżetowym na ile jest możliwe wprowadzenie szczegółowości dyspozycji do ustawy budżetowej. Moim zdaniem, można to rozwiązać w formie nowelizacji prawa budżetowego po jego analizie pod tym kątem, co powinno być w tym prawie ujęte. Chodzi m.in. o to, żeby rząd już na etapie projektowania budżetu poczynił przygotowania do przyjęcia pewnych rozstrzygnięć. Wtedy to, co by nam przedstawiał rząd, byłoby odpowiednio szczegółowe, a nie zawierało jak gdyby dyskrecjonalnych możliwości dalszego ustalania tego w toku prac zatwierdzających budżet.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#TadeuszSyryjczyk">Co do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, to docelowa wizja jest taka, aby Sejm w ogóle nie kontrolował tych orzeczeń. W tej sytuacji wydaje się, że nie powinniśmy kwestionować tego orzeczenia, co nie zmienia faktu, że gdy znowelizujemy prawo budżetowe, to będzie inny stan prawny. Obecna konstytucja określa wyraźnie, że projekt ustawy budżetowej musi odpowiadać wymaganiom ustanowionym przez Sejm w prawie budżetowym. I w prawie budżetowym, dokonując jego nowelizacji, możemy wskazać, jakiej sobie życzymy dokładności projektu budżetu, i co za tym idzie, jaka będzie następnie dokładność samego budżetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#KazimierzPańtak">Mam może zboczenie zawodowe jako prawnik, ale wydaje mi się, że dyskutujemy nie na temat. Jeżeli nawet znowelizujemy prawo budżetowe i wprowadzimy normy zezwalające na szczegółową ingerencję w formie takich zapisów, jak w przypadku „Irydy”, to nic się nie zmieni. Jeżeli nawet ta ustawa budżetowa na rok 1994 nie zostanie zaskarżona do Trybunału, że tak głęboko ingeruje i narusza uprawnienia władzy wykonawczej, to przyszła ustawa budżetowa będzie zaskarżona, bo my wkraczamy w kompetencje władzy ustawodawczej. Orzeczenie nie może być tak traktowane, że „nam się wydaje” - jak mówi pan z Najwyższej Izby Kontroli. To orzeczenie z punktu widzenia merytorycznego jest słuszne. Myśmy naruszyli konstytucję, a Trybunał Konstytucyjny bada zgodność ustawy z konstytucją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WiesławaZiółkowska">Który artykuł naruszyliśmy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#KazimierzPańtak">Art. 52 ust. 2 pkt 5 i mogę go odczytać. Czytam ust. 1: „Rada Ministrów podejmuje decyzje we wszystkich sprawach polityki państwa, których ustawa konstytucyjna lub inna ustawa nie zastrzegły dla prezydenta albo innego organu administracji bądź samorządu”. I ust. 2: „Rada Ministrów w szczególności - i tu pomijam pierwsze cztery punkty, a po piąte - sporządza projekt budżetu i innych planów finansowych państwa oraz po uchwaleniu przez Sejm kieruje ich wykonawstwem”. Czyli kieruje wykonaniem budżetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WiesławaZiółkowska">Jeżeli w budżecie wskazuje, że np. podwyżki w oświacie mają wynieść określoną kwotę i dzieli się tę konkretną kwotę, a nawet określa się etaty, to nikt tego nie kwestionuje, że wkracza się przez to w uprawnienia władzy wykonawczej. Mnie się wydaje, że jest tu sporo nadinterpretacji ze strony Trybunału Konstytucyjnego i pana również.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#KazimierzPańtak">Pani mi przerwała. Odpowiem na pani konkretnym przykładzie. Możemy dla sfery budżetowej ustalić wysokości podwyżek, ale jeżeli ustalimy w ustawie budżetowej, że woźni otrzymują tyle, nauczyciele ze stażem jednomiesięcznym tyle, a dyrektorzy szkół tyle, to wkroczymy w kierowanie wykonaniem budżetu, bo jest to zastrzeżone do kompetencji rządu. Padły tu słowa, że nie możemy przyznać się do porażki i że będzie to zły precedens. To nie będzie zły precedens. Trybunał Konstytucyjny nie jest związany stanowiskiem Sejmu i w następnej podobnej sprawie będzie orzekał i nie może nie orzec niezgodności z konstytucją, nawet jeśli stwierdzimy, że to orzeczenie jest niezasadne.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#KazimierzPańtak">Pomijam całą argumentację słuszności i celowości, a chodzi mi tylko o kwestię zgodności z normą konstytucyjną. Mamy prawo inicjatywy ustawodawczej i zmieńmy normę konstytucyjną, a wówczas sprawa będzie jasna. Sejm, który powołuje rząd, który może uchwalić wotum nieufności, który kieruje politycznie rządem, nie ma - jak widać - do niego zaufania, że będzie budżet realizował, i chce przejść na ręczne sterowanie tym rządem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#WiesławaZiółkowska">Dokonuje pan takiego nadużycia, że mózg staje. Panie pośle, niech pan mi w takim razie odpowie, czym jest to, że Sejm w ustawie budżetowej określa, ilu ma być policjantów, starszych policjantów itd. To jest określane w ustawie budżetowej i niejednokrotnie pytaliśmy, dlaczego tak jest. Otóż chodzi o odpowiednią strukturę i odpowiedni rozdział kwot na podwyżki. Czy to oznacza, że Sejm nie ma zaufania do rządu? To zaufanie opiera się na zasadzie rozdziału kompetencji władz; każda robi swoje w swoim zakresie i rząd proponuje, a Sejm akceptuje albo koryguje te propozycje. Wydaje się, że na podstawie takiej interpretacji, którą pan tu proponuje, każde wskazanie, na co mają być przeznaczone pieniądze - ale tylko bardzo ogólne - jest właściwe, bo nie ogranicza kompetencji władzy wykonawczej.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#WiesławaZiółkowska">Stopień szczegółowości budżetów jest bardzo różny i nie trzeba proponować zmian w konstytucji - takich, które stworzą możliwość zwiększenia stopnia szczegółowości, bo tego nie da się zrobić. Nie wiem, czy da się to dobrze określić w prawie budżetowym. Jeżeli my proponujemy wprowadzić odpowiednie zmiany w prawie budżetowym, to pan mówi, że taka zmiana też nic nie da, bo naruszyliśmy normę konstytucyjną. Ja się z taką interpretacją nie zgadzam. Jeżeli tak to pojmować, to wskazanie kwot na podwyżki, które są ustalane w ustawie budżetowej, wskazanie kwot na dotacje na poszczególne konkretne cele jest też ingerowaniem w wykonywanie przez rząd jego określonych uprawnień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#KazimierzPańtak">Sejm może przeznaczyć określone kwoty na uposażenie policjantów. Jeżeli jednak Sejm w ustawie budżetowej określi, że starszym policjantem ma być pani Ziółkowska, a pani ma tam być młodszym policjantem, będzie to ingerencja w kompetencje rządu. Może Sejm przeznaczać określone kwoty na policjantów, na celników, tylko nie może kierować wykonaniem budżetu i wkraczać w kompetencje władzy wykonawczej. Jest trójpodział władz i mają mieć one względem siebie inne kompetencje. Kompetencja zastrzeżona dla rządu nie może być w indywidualnej sprawie łamana przez ustawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#WiesławaZiółkowska">Podany przez pana przykład jest niesłychanie nietrafny, ale niech będzie. Panie pośle, nie wiem, czy nie ma nawet takiego stopnia szczegółowości ustawy budżetowej. Są też takie ustawy budżetowe, które jeszcze bardziej szczegółowo określają wydatkowanie pieniędzy, i sądzę, że Sejm nie powinien wyzbywać się tego prawa. Twierdzenie, że narusza się ten zapis Konstytucji, który pan odczytał jest nietrafne, bo w żadnym przypadku nie narusza się tego właśnie zapisu.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#WiesławaZiółkowska">Dopóki Sejm ma prawo oceniania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, to je ocenia, a jak nie będzie miał takiego prawa, to ich nie będzie oceniał, ale moim zdaniem, nie da się inaczej tej normy konstytucyjnej zapisać. To rzeczywiście musi być zapisane w ustawie Prawo budżetowe. Pan poseł Michna podawał przykłady budżetów w innych krajach. Czy to oznacza, że naruszono tam normy konstytucyjne i nie ma tam rozdziału władz?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#WłodzimierzNieporęt">Myślę, że gdyby w projekcie rządowym ustawy budżetowej był art. 36, to wówczas w ogóle nie byłoby problemu. W naszej dyskusji chyba chodzi o to, aby doprowadzić do takiej sytuacji, żeby projekt rządowy ustawy budżetowej był dostatecznie szczegółowy i ilustrował rzeczywiście wydatki państwa, a nie tylko sfery i działy i aby później grupy inicjatywne nie dokonywały ingerencji z różnych powodów i w różnym celu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#WiesławaZiółkowska">Zastanawiam się, czym jest - bo taki fakt niewątpliwie miał miejsce - fakt, że pan prezydent wypłacił pieniądze ze środków budżetowych z budżetu Kancelarii Prezydenta. I może powinniśmy bardziej szczegółowo określać ten budżet, aby nie dopuszczać do podobnych przypadków. Może moja interpretacja jest w tym momencie zbyt daleko idąca.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#WiesławaZiółkowska">Mamy dwie propozycje. Jedna - aby przyjąć orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, druga - aby odłożyć rozpatrzenie tego orzeczenia do czasu uzyskania opinii NIK i opinii innych ekspertów oraz ewentualnie do nowelizacji prawa budżetowego i wprowadzenia odpowiedniego zapisu, który mieściłby się w formule konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#WiesławaZiółkowska">Być może, Komisja Konstytucyjna zaproponuje nam, jak zmienić konstytucję, abyśmy takie uprawnienie mieli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#KazimierzPańtak">Czytałem ekspertyzy na ten temat i sądzę, że będzie bardzo trudno znaleźć ekspertyzę, która potwierdziłaby stanowisko pana z Najwyższej Izby Kontroli, który nam tu doradza, ponieważ tu nie jest kwestia niesłuszności, a kwestia niezgodności z konstytucją. Możemy oczywiście zażądać dalszych ekspertyz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#WiesławaZiółkowska">Wszystko zostało już powiedziane. Poddam najpierw pod głosowanie wniosek o odłożenie rozpatrzenia orzeczenia z uzasadnieniem, które już podałam.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#WiesławaZiółkowska">Kto jest za przyjęciem tego wniosku?</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#WiesławaZiółkowska">W głosowaniu 12 posłów poparło wniosek, 2 było przeciwnych, 3 posłów wstrzymało się od głosu.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#WiesławaZiółkowska">Jeżeli państwo pozwolą, skierujemy do Komisji Konstytucyjnej zapytanie, w jaki sposób należałoby zweryfikować zapis, aby takie wskazanie, na co wydać pieniądze w ramach budżetu, które wzbudza wątpliwości, było dopuszczalne, bo sądzę, że parlament nie może wyzbywać się takiego prawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#KazimierzPańtak">Takiego zapytania nie można kierować do Komisji Konstytucyjnej, bo jest to Komisja Zgromadzenia Narodowego i ona jest powołana do przygotowania projektu przyszłej konstytucji, a nie ma zadań badania zgodności z konstytucją dotychczasowych ustaw. Natomiast z inicjatywą zmiany konstytucji może wystąpić 15 posłów i służę pani przewodniczącej jako prawnik pomocą, jak zmienić prawo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#WiesławaZiółkowska">Pana propozycje są fantastyczne, ponieważ trudno sobie wyobrazić, aby wprowadzać taki bałagan i zmieniać co 5 minut konstytucję. Jak pan wie, z naszej inicjatywy dopiero niedawno zmienialiśmy konstytucję. To nie jest jakaś zwykła ustawa, aby ją sobie dowolnie i w każdej chwili zmieniać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#KazimierzPańtak">Ale to pani chce zmieniać konstytucję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#WiesławaZiółkowska">Jeżeli Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów uzna, że w prawie budżetowym ma być zapis określający, że Sejm ma prawo wskazać, na co przeznaczyć pieniądze, to wtedy jest taka kwestia. Skoro pan stwierdza, że jest to niezgodne z konstytucją, gdybyśmy nawet teraz zapisali taką możliwość w prawie budżetowym, pytam w związku z tym, co zrobić z konstytucją, aby była taka możliwość w prawie budżetowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#KazimierzPańtak">Proszę o sprostowanie. Nie powiedziałem, że Sejm nie ma prawa określić, na co przeznacza pieniądze. Sejm nie może naruszać jednak kompetencji władzy wykonawczej i kierować wykonaniem budżetu, tzn. tak uszczegółowić zapisy w ustawie budżetowej, że rząd praktycznie nie ma żadnego ruchu.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#KazimierzPańtak">Możemy napisać ogromną księgę i w ustawie budżetowej zawrzeć tak szczegółowe zasady rozporządzania budżetem, że rząd stanie się po prostu organem Sejmu, a rząd nie jest organem Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#WiesławaZiółkowska">Rozumiemy, że chodzi o stopień szczegółowości, co dosyć trudno wyrazić. Pan poseł nie mówił nigdy, że parlament nie ma prawa uszczegóławiać zapisów w budżecie, ani ja nie mówiłam nigdy, że chodzi o to, aby parlament w ogóle nie miał takiego prawa. Chodzi tylko o to, aby na tym konkretnym przykładzie w przyszłości, np. w budżecie na rok 1996, gdy powstanie potrzeba zakupu w naszym przemyśle zbrojeniowym takiego czy innego samolotu dla wojska, było można zgodnie z konstytucją napisać, że wydaje się 5 bln zł na zakupy krajowe, w tym 300 mld zł na zakup samolotu. Czy będzie można, czy nie można?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#KazimierzPańtak">Odpowiadam. Można, jeśli mowa jest o zakupie samolotu szkolno-bojowego dla wojska.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#KazimierzPańtak">Przed Trybunałem obroniłem to, co zakwestionował pan prezydent, który stwierdził, że my nie możemy tego tak określić, iż te pieniądze mają być wydane na zakup sprzętu zbrojeniowego. Trybunał nie podzielał tego stanowiska i to orzeczenie jest zwycięstwem Sejmu w bardzo ważnej sprawie. Kwestia polega tylko na tym, że jeżeli będziemy to interpretować tak szczegółowo, doprowadzimy do ubezwłasnowolnienia władzy wykonawczej. Była tu mowa o barach mlecznych. Możemy przeznaczyć środki na dofinansowanie barów mlecznych i na dofinansowanie konkretnego baru, ale jeżeli napiszemy od kogo i po ile mają kupować np. mrożonki, to wkroczymy w kompetencje władzy wykonawczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#WiesławaZiółkowska">To orzeczenie Trybunału jest trochę luźniejsze niż interpretacja pana posła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Chciałabym prosić o ustalenie, na jak długo zostało odłożone rozpatrzenie orzeczenia Trybunału, bo wprawdzie jeszcze są cztery miesiące, żeby z mocy prawa orzeczenie weszło w życie i żeby ten konkretny przepis z ustawy budżetowej przestał obowiązywać, ale to nie jest takie oczywiste, bo w ciągu sześciu miesięcy od daty otrzymania orzeczenia musimy zająć stanowisko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#WiesławaZiółkowska">Ten przepis przestał obowiązywać, ponieważ ustawa budżetowa jest ustawą roczną. Orzeczenia w odniesieniu do tego typu ustaw też powinny mieć inny tryb ich przyjmowania czy też obowiązywania. Sądzę, że zdołamy w ciągu najbliższych czterech miesięcy ustosunkować się do tego orzeczenia - tym bardziej że do tego czasu zostanie zmienione prawo budżetowe, a także będziemy mieli stanowisko NIK w tej sprawie oraz skierujemy zapytanie, w jaki sposób zaproponować zmianę w konstytucji, aby było dopuszczalne - w zależności od woli Sejmu - wprowadzenie różnego stopnia szczegółowości w przepisach ustawy budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#WiesławaZiółkowska">Dziękuję państwu. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>