text_structure.xml
78.5 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#IreneuszSkubis">Rozpoczynamy posiedzenie. Witam panie i panów posłów członków Komisji Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego oraz posłów z innych sejmowych komisji. W imieniu prezydium i członków Komisji witam liczne grono przedstawicieli Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz innych resortów prowadzących szkoły. Witam przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli oraz przedstawicieli szkół wyższych, a także przedstawicieli organizacji oświatowych, związków zawodowych i organizacji samorządowych. Witam przedstawicieli prasy, radia i telewizji.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#IreneuszSkubis">Porządek naszego posiedzenia przewiduje omówienie stanu i sytuacji finansowej szkół i placówek edukacyjnych w nowym roku szkolnym i akademickim 1996/97. Informacji uzupełniającej materiał, który otrzymaliśmy z resortu edukacji narodowej, udzieli nam pan minister Kazimierz Dera. Następnie odbędziemy rundę pytań oraz dyskusję. Podejmiemy też próbę sformułowania końcowej konkluzji naszych obrad.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#IreneuszSkubis">Proszę pana ministra Derę o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzDera">W dostarczonej państwu informacji staraliśmy się wskazać na podstawowe problemy niepokojące nas przed rozpoczynającym się nowym rokiem akademickim i w związku z rozpoczętym już rokiem szkolnym. Dotyczą one głównie zagadnień materialnych i spraw finansowych, gdyż jest to najsłabsze ogniwo w całym procesie funkcjonowania polskiej oświaty. Rzutuje to na sytuację i kondycję kadry nauczającej, na jej aktywność i gotowość, co ma decydujące znaczenie dla rozwoju i osiągania sukcesów w edukacji, dla atmosfery panującej w szkołach, nawet przy ograniczonej bazie materialnej. Problemy ekonomiczne i finansowe oświaty postrzegane są niemal powszechnie jako najważniejsze i powodujące niedostateczne wywiązywanie się z podstawowych zadań polskiej szkoły.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzDera">Taka, a nie inna kondycja finansowa oświaty spowodowała, że systematycznie, począwszy już od 1987 r., modyfikowane są plany zadań edukacyjnych i koncepcje programowe w kierunku samoograniczania. Konsekwencje takiego samoograniczania nie są jeszcze niczym złym, jeżeli są to działania racjonalne, zmierzające do odciążenia ucznia oraz określenia takiego zakresu edukacji na poziomie szkoły podstawowej i ponadpodstawowej, którego wymaga współczesna cywilizacja. Jednak działania podejmowane w latach minionych zmierzały znacznie dalej, także w kierunku ograniczania pewnych funkcji opiekuńczych szkoły i rezygnacji z niektórych dobrze już funkcjonujących zakresów działań wychowawczych placówek oświatowych. Są one niestety nadal ograniczane. Dotyczy to np. prowadzenia świetlic, stołówek, obiektów sportowych, zajęć pozalekcyjnych, a więc tego, co wykracza poza obowiązkowe plany i programy nauczania. Zadania w tym zakresie zostały ograniczone czasami nawet w sposób drastyczny i dostosowane do możliwości finansowych.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzDera">Taka jest pierwsza refleksja, którą próbowaliśmy sformułować w naszym materiale.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzDera">Druga refleksja zawiera elementy pozytywne, ale i negatywne, a dotyczy realizacji zadań oświaty w ramach jednolitego narodowego programu edukacyjnego. Występuje tu nowe zjawisko wynikające ze zmiany systemu zarządzania i podległości w oświacie. Administracja oświatowa ma nowego znaczącego partnera w postaci samorządów po przekazaniu szkół w zarządzanie gminom. Dzięki temu polska szkoła podstawowa stała się szkołą samorządową, w której realizowany jest jednolity, obowiązujący w całym kraju program nauczania. Samorządy przejęły zadania dotyczące zarządzania i finansowania szkół, a także sprawy organizacyjne związane z funkcją opiekuńczą szkół i spełniać będą znaczącą rolę w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzDera">Począwszy od listopada ubiegłego roku podejmowano w prasie, w środkach masowego przekazu wiele problemów wynikających z przejmowania szkół przez samorządy, głównie w aspekcie finansowym. Wskazywano na niedoszacowanie potrzeb polskiej oświaty. Padało wiele gorzkich uwag o niedostrzeganiu i niedocenianiu tych potrzeb, o niewywiązywaniu się z zadań. W miarę upływu czasu emocje nieco opadły. Staraliśmy się łagodzić sytuację przez spokojne, łagodne i życzliwe rozwiązywanie nabrzmiałych problemów, a także ich wyjaśnianie.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#KazimierzDera">Przypomnę, że praktycznie powstał problem z pięcioma gminami, które 2 stycznia br. nie wyraziły gotowości i wręcz odmówiły wykonania ustawowego obowiązku przejęcia szkół. Konflikt ten trwał jednak w czterech gminach zaledwie jeden dzień, a tylko w jednej gminie trwało to nieco dłużej. Wynikłe problemy wyjaśniliśmy z lokalnym samorządem. Nie było tam wątpliwości natury programowej, ale natury finansowej.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#KazimierzDera">Bardzo skomplikowany problem przejmowania szkół przez samorządy i zmiany w zarządzaniu i finansowaniu szkół podstawowych w 2483 gminach zostały wyjaśnione i praktycznie z dniem 2 stycznia br. samorządy przejęły te zadania.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#KazimierzDera">W rezultacie badanie spraw finansowania i wielkości nakładów w różnych dokumentach sprawozdawczych stało się bardziej skomplikowane, bo nie jest to uwidaczniane tylko w jednym dziale budżetowym Ministerstwa Edukacji Narodowej, skoro partnerów w tym zakresie jest już kilku.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#KazimierzDera">Mamy też innego partnera w obszarze szkolnictwa ponadpodstawowego, również samorządowego. Patrzyć trzeba na to przez pryzmat nieudanego eksperymentu oraz początkowo nieprecyzyjnej oceny i rozliczenia tzw. pilotażu. Od stycznia 1996 r. 46 dużych miast przyjęło jednak większość zadań oświaty ponadpodstawowej i działalności opiekuńczo-wychowawczej jako zadania własne. W ich przypadku odmiennie potraktowano system finansowania i rozliczania tych zadań, tj. nie na zasadzie subwencji, ale pewnych rozliczeń podatkowych. I trzeba to inaczej traktować.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#KazimierzDera">Nie rozwijając szczegółowo tego tematu, chcę podkreślić, że jest to novum w systemie oświaty. W rezultacie wydatki na oświatę z budżetu państwa kształtują się teraz w ten sposób, że największy udział w tych wydatkach stanowi subwencja na oświatę i jest to 54,8% ogółu wydatków. Drugą pozycję stanowią wydatki na placówki oświatowe pozostające w administracji rządowej lub pod jej nadzorem i wynoszą one 36,5% ogółu wydatków. Wydatki na zadania oświatowe przejęte przez 46 wielkich miast w ramach pilotażu, stanowią 7% i wreszcie ok. 1,5% stanowią wydatki centralne związane z funkcjonowaniem oświaty.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#KazimierzDera">Trzeba podkreślić, że wydatki ponoszone bezpośrednio z budżetu Ministerstwa Edukacji Narodowej stanowią wśród wydatków rządowych bardzo poważną pozycję. Jesteśmy jednym z najbardziej liczących się resortów wydających środki z budżetu państwa, ponieważ w zakresie naszego działania pozostaje zdecydowana większość placówek opiekuńczo-wychowawczych i zdecydowana większość szkół ponadpodstawowych. Dlatego Ministerstwo Edukacji Narodowej ze środków rządowych stanowiących 36,5% wydatków ogółem na oświatę jest gestorem 81,7% tych środków. Inne resorty, w których gestii są szkoły ponadpodstawowe, wydają 18,3% środków rządowych przeznaczonych łącznie na oświatę.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#KazimierzDera">Kilka uwag o środkach wydawanych na oświatę podstawową, czyli na szkoły samorządowe. Według zapisów budżetowych jest to kwota 6,890.810 mld zł. Tyle wynosi ogółem subwencja oświatowa, która za pośrednictwem ministra edukacji - według algorytmu uzgodnionego z przedstawicielami samorządu i zaakceptowanego przez Komisję Wspólną rządowo-samorządową - przekazywana jest do gmin. Mechanizm jest taki, że szkoły podstawowe otrzymują z gmin środki, a gminy bezpośrednio z Ministerstwa Finansów na wniosek ministra edukacji. Jest to dość złożone, ale pomijany jest szczebel wojewódzki. Środki te, wyliczone w oparciu o jednakową metodę algorytmu, dzielone są i trafiają bezpośrednio do gmin, a gminy dzielą je między szkoły. Wielkość tej subwencji wynosi 6,9% planowanych przychodów państwa.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#KazimierzDera">W ustawie o systemie oświaty określono, że budżet państwa na funkcjonowanie szkół podstawowych przeznacza nie mniej niż 6,6% przychodów. Ten wymóg ustawowy jest w pełni przestrzegany, ponieważ wielkość ta wynosi 6,9% w ramach subwencji, a po uwzględnieniu środków, które trafiają do gmin z przeznaczeniem na dodatkowe zadania związane z inwestycjami, wielkość tych wydatków w planowanych przychodach państwa wynosi 7,17%.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#KazimierzDera">Według oceny zarówno ministra edukacji, jak i samorządów są to środki niewystarczające, aby w pełni wywiązać się z tego, czego oczekuje lokalna społeczność i lokalny samorząd od oświaty. Wystarczają one jedynie na pokrycie pewnego minimum potrzeb, związanego z funkcjonowaniem oświaty podstawowej oraz realizację zadań wynikających z ramowych programów nauczania bez jakichkolwiek dodatkowych zajęć wychowawczych, pozalekcyjnych i opiekuńczych. Z tego powodu według naszych wstępnych szacunków gminy ze swoich budżetów przeznaczą nie mniej niż 650 mln zł na bieżącą działalność szkół podstawowych. Jest to więc blisko 10% wydatków ogółem na oświatę.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#KazimierzDera">Trzeba podkreślić, iż w tych środkach mieszczą się także wydatki na dodatkowe rozszerzone zajęcia wykraczające poza ramowy program nauczania. Dokonuje się tego głównie w gminach miejskich i dotyczy np. nauczania języków obcych. W ramach rządowego programu gwarantujemy naukę jednego języka obcego, a w większości szkół, zwłaszcza wielkomiejskich, w klasach starszych organizowane są lektoraty z dwóch języków obcych. W tych szkołach realizowane są także dodatkowe zajęcia fakultatywne o różnej tematyce w ramach kółek zainteresowań oraz dodatkowe zajęcia sportowe.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#KazimierzDera">Z naszych wstępnych szacunków wynika, że ponad połowa wspomnianej kwoty jest przeznaczana na tego typu zajęcia. W tej kwocie 650 mln zł mieszczą się również dodatkowe środki na wynagrodzenia powyżej stawek przewidzianych w taryfikatorach płac dla nauczycieli. Gminy zaczynają opracowywać już własne taryfikatory wynagrodzeń dla pracowników oświaty nie będących nauczycielami. Z reguły w gminach zamożniejszych te wynagrodzenia kształtują się zdecydowanie korzystniej niż wynagrodzenia pracowników nie będących nauczycielami w placówkach kuratoryjnych lub w gminach uboższych.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#KazimierzDera">Na podstawie wstępnych szacunków mamy już w przybliżeniu określoną wielkość środków, która pozwoliłaby w pełni funkcjonować szkołom i o którą należałoby się upominać w projekcie budżetu na rok 1997, aby nie było trudnych dyskusji z samorządami na temat finansowania oświaty. Najogólniej można stwierdzić, że kondycja finansowa szkół podstawowych po przejęciu ich przez samorządy nigdy, począwszy od 1989 r., nie była tak korzystna, jak w roku bieżącym. Ten sukces wynika z faktu, że środki na prowadzenie szkół są tak znacząco zasilane przez samorządy lokalne. Nie przewidujemy, aby w tym zakresie powstały jakieś problemy z funkcjonowaniem i finansowaniem szkół podstawowych do końca bieżącego roku. Mamy pewną liczbę gmin biednych i w kilkudziesięciu przypadkach naliczona subwencja nie pozwalała praktycznie pokryć innych wydatków poza płacowymi. Dlatego Komisja Wspólna rządowo-samorządowa do spraw przekazywania szkół i ich funkcjonowania podjęła decyzję o dokonaniu pewnej korekty, aby wspomóc gminy niezamożne, w których koszty oświaty są wysokie. I dzieje się to nie z winy samorządów, bo taką niekorzystną strukturę i sieć szkół przejęły, a będzie się to utrzymywać jeszcze przez wiele lat. Rozpiętość wysokości kosztów utrzymania szkoły w przeliczeniu na jednego ucznia miesięcznie waha się, licząc według starego nominału, od 1 mln zł do 2,5 mln zł. Zależy to od wielkości szkoły, liczby uczniów oraz stopnia wyposażenia szkoły.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#KazimierzDera">Dodatkowe środki na utrzymanie małych, rozproszonych, a więc drogich szkół przyznajemy i rozdzielamy w roku bieżącym z rezerwy utworzonej dzięki życzliwemu stanowisku i decyzji parlamentu. Dysponujemy ponadto rezerwą w wysokości 65 mln zł na potrzeby szkół podstawowych. W najbliższych dniach będziemy finalizować rozdysponowanie tej kwoty. Jest to dodatkowa gwarancja, że w zakresie szkolnictwa podstawowego nie powinno nam grozić jakieś szczególne niebezpieczeństwo.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#KazimierzDera">W szkolnictwie ponadpodstawowym sytuacja jest znacznie trudniejsza z uwagi na to, że nakłady na te szkoły - w odróżnieniu od nakładów na szkoły podstawowe - w roku bieżącym były zdecydowanie niższe. Takie było założenie ze strony rządu i tak przedstawialiśmy te proporcje Sejmowi oraz taka była wola, aby to wywianowanie szkół podstawowych przekazywanych do gmin było możliwie najkorzystniejsze. I to musiało odbić się na sytuacji szkół ponadpodstawowych.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#KazimierzDera">Tymczasem w odróżnieniu od szkół podstawowych, w których następuje spadek ogólnej liczby uczniów corocznie o powyżej 1,7%, sytuacja w szkołach ponadpodstawowych jest inna. Do 2007 r. w szkołach podstawowych będzie ciągle malała liczba uczniów. W 2007 r. będzie do nich uczęszczało w porównaniu ze stanem z 1994 r. o ponad 1 milion dzieci mniej. Tymczasem w szkołach ponadpodstawowych przez najbliższe dwa lata będziemy mieli do czynienia ze wzrostem liczby uczniów i dopiero po trzech latach nastąpi pewne zahamowanie tego przyrostu, a po czterech latach wystąpi zjawisko niżu demograficznego w grupie uczniów szkół średnich. W roku bieżącym o ponad 56 tys. wzrosła liczba uczniów w szkołach ponadpodstawowych i w związku z tym musieliśmy zorganizować 1328 nowych oddziałów z dniem 1 września br. Największy wzrost liczby uczniów nastąpił w liceach ogólnokształcących, a stosunkowo niewielki w szkołach zawodowych, ponieważ zmalała o 1224 liczba oddziałów w zasadniczych szkołach zawodowych. Zgodnie z przyjętymi założeniami, ograniczamy nabór do zasadniczych szkół zawodowych i chcemy zmniejszyć do poniżej 30% liczbę absolwentów tych szkół, którzy nie będą kontynuować nauki w szkołach ponadpodstawowych. Zamierzamy kierować większość tych absolwentów do liceów ogólnokształcących i nowo tworzonych liceów technicznych. Licea techniczne - w odróżnieniu od techników - mają bardzo szeroki profil kształcenia, co przy nieokreślonym zapotrzebowaniu rynku na kadrę techniczną daje szansę szybkiego uzupełnienia wiedzy na półrocznym lub rocznym studium podyplomowym i dostosowania się absolwenta do lokalnych potrzeb. Nie powoduje to szczególnego podnoszenia kosztów nauki.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#KazimierzDera">Sytuacja jest więc taka, że w szkołach ponadpodstawowych nie zabraknie środków na wynagrodzenia, ale w grudniu zabraknie środków na wpłaty do ZUS i Fundusz Pracy. (Poruszenie na sali) Tu nic nie poradzi minister edukacji i nie jest to również wyrzut pod adresem Sejmu, że tylko tyle środków przydzielił na realizację zadań edukacyjnych. Z takimi propozycjami przychodziła strona rządowa mając świadomość, że takie są tylko możliwości budżetu państwa. Zamierzamy do końca roku zapewnić środki na ogrzewanie szkół. W wyniku dokonanych korekt każdy kurator otrzymał od 10 do 17 mld starych złotych, co pozwala na pokrycie podstawowych potrzeb opałowych szkół.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#KazimierzDera">Jeżeli chodzi o sytuację w szkołach wyższych, można ogólnie stwierdzić, że kierują nimi doświadczeni administratorzy i tegoroczny stan finansów tych szkół jest najkorzystniejszy, jeżeli porównamy go ze stanem z ostatnich trzech lat. Nie jest on jednak na tyle korzystny, aby uwolnił administracje szkół wyższych od starań o zabezpieczanie dodatkowych środków.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#KazimierzDera">W roku bieżącym uległa pewnej poprawie sytuacja płacowa i jest to pierwszy krok, w którym nie następuje dalsza degradacja wynagrodzeń nauczycieli. Jest to postrzegane pozytywnie - tym bardziej, że dynamika przyrostu zadań jest porównywalna z dynamiką przyrostu zadań w roku ubiegłym.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#IreneuszSkubis">Dziękuję. Przystępujemy do zadawania pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JerzyZdrada">Zarówno w dostarczonym materiale, jak i w wypowiedzi pana ministra brak mi oceny, jak te nakłady na edukację, a więc na oświatę i wychowanie oraz na szkolnictwo wyższe, mają się w 1996 r. do rzeczywistej, a nie planowanej na początku roku inflacji. Inflację planowano na poziomie 17% i wiadomo, że do tego wskaźnika dostosowywane były te wszystkie budżetowe wzrosty. Tymczasem według oceny GUS i oceny Polskiej Akademii Nauk poziom inflacji sięgnie 21%. Można się spierać, czy będzie to o pół procenta mniej, czy też więcej, ale wiadomo już na pewno, że nie będzie to 17%, co przewidywano w ustawie budżetowej na rok 1996. Jak w tym świetle wyglądają realnie na koniec roku bieżącego finanse oświaty i szkolnictwa wyższego?</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JerzyZdrada">W materiale resortu podaje się informację, że np. środki na remonty w szkolnictwie wyższym będą o 18,5% wyższe niż w 1995 r., i stwierdza się, że jest to zbliżone do prognozowanego poziomu inflacji. Byłoby to korzystne, gdyby istotnie inflacja wyniosła 17 czy 18%. Jeżeli jednak osiągnie ona taki poziom, którego się wielu obawia, będzie to oznaczało, że będzie to o minimum 2 do 3% poniżej wskaźników procentowych z 1995 r.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#JerzyZdrada">Druga sprawa - to brak prognoz budżetowych na 1997 r. W dostarczonym nam dokumencie tego nie ma, a przecież mamy oceniać, co się stanie w szkolnictwie wyższym w 1997 r. Już za miesiąc otrzymamy projekt ustawy budżetowej na przyszły rok i nie są to sprawy tajemne. W ciągu ostatnich trzech miesięcy w prasie bez przerwy pojawiają się artykuły o sporach i walkach o kształt tego budżetu. Byłoby interesujące, gdybyśmy mogli się dowiedzieć, jakie minimalne wymogi Ministerstwo Edukacji Narodowej stawia przyszłorocznemu budżetowi, aby nie było gorzej w stosunku do stanu z 1996 r. Powinniśmy już wiedzieć, jak realnie kształtować się będą środki finansowe w przyszłym roku. Czy wynagrodzenia pracowników szkolnictwa wyższego będą utrzymane na obecnym poziomie, skoro nacisk zostanie położony na wynagrodzenia dla nauczycieli? Z przedstawionej w materiale tabeli wynika, że w ciągu dwóch miesięcy wakacyjnych, kiedy nakłady na stypendia nie były ponoszone, wykonanie budżetu wzrosło o ponad 20%. Taki stan spowodowała podwyżka wynagrodzeń. Oznacza to jednak, że proporcje między nakładami na wynagrodzenia a nakładami na wydatki rzeczowe uległy radykalnemu pogorszeniu na niekorzyść tych ostatnich.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#JerzyZdrada">Z tego, co już wiadomo, przyszłoroczny budżet nauki nie utrzyma poziomu nakładów w roku bieżącym. W każdym razie taka groźba istnieje, jeżeli weźmie się pod uwagę wszystkie wskaźniki inflacyjne oraz potrzeby rozwoju i prowadzenia koniecznych remontów. Jak wiadomo, Rada Główna Szkolnictwa Wyższego już w czerwcu bardzo krytycznie oceniała założenia do budżetu na rok 1997. Warto, abyśmy w końcu września mogli wiedzieć, jakie są te nowe założenia.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#JerzyZdrada">Dalsza sprawa dotyczy tego, co stało się w ubiegłym tygodniu w Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Dotyczy to stawek podatkowych i ulg podatkowych. Chciałbym wiedzieć, w jakim stopniu według szacunków MEN zmiany prawa podatkowego zmniejszą realne środki na edukację. Chciałbym wiedzieć, jakie będą nakłady na pomoc materialną dla studentów w roku przyszłym. Z materiału, który otrzymaliśmy, wynika, że liczba studentów na studiach dziennych maleje. Jedną z barier ograniczających tę liczbę jest sytuacja materialna studentów. Jaka jest prognoza na rok przyszły?</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#JerzyZdrada">Jest jeszcze ważna sprawa finansowego limitu wynagrodzeń. Bardzo dobrze się stało, że w roku bieżącym finansowanie limitu wynagrodzeń wzrosło o 0,9%. Komisja nasza od kilku lat stale na to zwracała uwagę. Postulaty Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego i środowiska szkół wyższych nie są jeszcze spełnione, ponieważ domagano się 100% finansowania limitu wynagrodzeń. Czy w 1997 r. będziemy się zbliżać do tej granicy, czy też to, co zostało osiągnięte w roku bieżącym, jest pułapem możliwości budżetu państwa?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#KrystynaŁybacka">W świetle materiału, jaki otrzymaliśmy z resortu, najbardziej niepokojący jest stan zadłużenia szkół. Według zamieszczonej w informacji resortu tabeli na dzień 30 czerwca br. wynosił on ponad 533 mln zł, już po dokonaniu bardzo istotnych zasileń finansowych z budżetu w postaci spłaty zobowiązań w okresie od lutego do kwietnia br. Po zmianach budżetu Ministerstwa Edukacji Narodowej wynosi 2355 mln zł. Proszę mi podać, jaki procent budżetu oświaty stanowią zadłużenia. Co zrobić z tym problemem stałego i narastającego zadłużenia w oświacie - zarówno podstawowej, jak i w ponadpodstawowej?</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#KrystynaŁybacka">Pan minister stwierdził, że sytuacja szkół podstawowych nigdy nie była tak dobra, jak teraz, od momentu kiedy przejęły je gminy. Wynika to z faktu, że gminy płacą należności na bieżąco, bojąc się restrykcji, bo inaczej zachowują się potencjalni wierzyciele wobec gminy, a inaczej wobec resortu. Przypominam, że od 1 stycznia br. weszła w życie ustawa, która upoważnia ZUS do ewentualnego wejścia na konto dłużnika. Przyznajemy, że sprawa wpłat na ZUS i Fundusz Płac to, jak dotychczas, najpewniejsze „źródło” kredytowania szkół kuratoryjnych. Wpadamy więc ciągle nie tylko w pułapkę zadłużeniową, ale może się też zdarzyć, że pieniędzy na płace już w listopadzie zabraknie, ponieważ zostanie zablokowane konto.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#KrystynaŁybacka">Mimo że nie mamy jeszcze projekcji przyszłorocznego budżetu, ale już dzisiaj powinniśmy postulować, aby zaplanować ten budżet nie na poziomie wskaźników przyjętych na rok 1996, ale na poziomie rzeczywistego wykonania budżetu tegorocznego, aby można było ujawnić to, co jest ukrytym deficytem oświaty. Najprościej byłoby planować budżet w oparciu o poziom poniesionych kosztów - z tym, że przy zróżnicowanym charakterze podmiotów prowadzących szkoły ten rachunek kosztowy będzie trudny do sporządzenia. Sądzę jednak, że planowanie na poziomie wykonania jest realne, a przynajmniej będzie dawało obraz, ile wynosi potencjalne zadłużenie już na etapie planowania budżetu.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#KrystynaŁybacka">Sprawa druga, do której chciałabym się odnieść, dotyczy sytuacji szkół wyższych. Mówił o niej bardzo wyczerpująco pan poseł Zdrada, ale chcę powiedzieć jeszcze o dwóch kwestiach. Pan minister powiedział, że w szkołach wyższych nie było jeszcze nigdy tak dobrze, że są one prowadzone na wysokim poziomie profesjonalnym, jeśli chodzi o funkcjonowanie administracji i dysponowanie finansami. To jest prawda. Natomiast chcę zwrócić uwagę, że 50% podwyżka płac, najwyższa od kilkunastu lat i rzeczywiście znacząca, w wykonaniu także odbiega od wskaźników planowanych. Nie tylko dlatego, że jest niepełne pokrycie wydatków, bo na poziomie 95,2%, ale także dlatego, że szkoły nie mają środków, aby dołożyć do pełnych 100% i utrzymują poziom płac w dolnych widełkach. Prosiłam już o to, aby dokonać analizy wykonania podwyżek płac w szkołach wyższych.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#KrystynaŁybacka">I sprawa druga. Dobra kondycja finansowa szkół wyższych wynika z bardzo niedobrej tendencji i praktyki, jakiej poddają się te szkoły, aby zmniejszać limity przyjęć na studia dzienne z jednoczesnym zwiększaniem - nawet ponad możliwości obsługi dydaktycznej i naukowej - naboru na studia wieczorowe i studia zaoczne. Chodzi tu o pozyskiwanie środków za wszelką cenę i ich drenaż od potencjalnych studentów, co jest barierą w dostępie do studiów. Cieszymy się z tego, że kondycja finansowa szkół wyższych jest nie najgorsza, ale musimy pamiętać, że odbywa się to pewnym kosztem. Potrzebne jest tu także przedstawienie wskaźników wykonania i uzyskanie odpowiedzi na pytanie, skąd faktycznie szkoły wyższe pozyskały środki na to, aby osiągnąć tę nie najgorszą kondycję finansową, oczywiście z wyłączeniem funduszu płac, ponieważ został on w istotny sposób zasilony przez bardzo znaczącą podwyżkę płac, jaka miała miejsce w tym roku.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#KrystynaŁybacka">I na koniec akcent optymistyczny. Zwracam się do pana posła Zdrady. Z wczorajszych najnowszych danych szacunkowych ogłoszonych przez CUP wynika, że poziom inflacji wyniesie w tym roku 18,5–18,6%. Życzymy sobie, żeby tak było, ponieważ wówczas to przeszacowanie wskaźników dla szkół wyższych będzie na poziomie faktycznej inflacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#IreneuszSkubis">Za państwa przyzwoleniem zmieniam formułę obrad, bo w tej chwili otworzyliśmy faktycznie dyskusję. A więc zadajemy nadal pytania, ale również wypowiadamy się w ważnych kwestiach dotyczących głównego tematu naszych dzisiejszych obrad.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#IzabelaJarugaNowacka">Kolejny raz z okazji rozpoczęcia roku szkolnego mówimy o głównym problemie edukacji i oświaty, a mianowicie o finansach. Zaniepokojona jestem tym, iż występuje tu pewna czytelna prawidłowość, że im państwo mniej wydatkuje na szkoły, tym większe są różnice między grupami społecznymi i regionalnymi w dostępie do oświaty. Chciałabym spytać, czy Ministerstwo Edukacji Narodowej wykonało szacunki wielkości i proporcji nakładów na edukację na wszystkich poziomach kształcenia między środkami z budżetu państwa, środkami samorządowymi i wydatkami samych rodziców lub uczniów na to kształcenie. Czy resort prowadzi taki monitoring, aby ustalić, w jakich regionach kraju i jak układają się te proporcje? Obawiam się, że jest to duży problem, przed którym wkrótce staniemy.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#IzabelaJarugaNowacka">Pan minister mówił, że resort próbuje dokonać korekt algorytmu dla szkół szczególnie kosztownych, ale równocześnie wiadomo, że wraz z wyższym poziomem kształcenia te obciążenia samych rodzin i uczniów rosną. Czy są zebrane w związku z tym zjawiskiem jakieś dane?</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#IzabelaJarugaNowacka">Chciałabym zapytać pana ministra, czy zasada zapisana w ustawie o szkolnictwie wyższym, że studia dzienne są podstawową formą studiów wyższych, jest nadal aktualna przy tak zmieniającej się proporcji między liczbą studentów, którzy płacą za studia, a liczbą tych, którzy nie płacą za studia.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#IzabelaJarugaNowacka">Prosiłabym też o dodatkowe informacje co do dalszych planów resortu w zakresie pomocy materialnej i stypendialnej udzielanej studentom, która bardzo się zmniejszyła - zarówno jeśli chodzi o liczbę stypendiów, jak i wysokość udzielanego stypendium. Proszę też o wyjaśnienie sprawy pomocy materialnej dla uczniów, która praktycznie zanikła w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#IzabelaJarugaNowacka">Jaka jest obecnie proporcja między liczbą uczniów szkół podstawowych, którzy podejmują naukę w pełnych szkołach średnich, a liczbą uczniów podejmujących dalszą naukę w szkołach zawodowych?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#LudwikTurko">Pewne wątpliwości podnieśli już przedmówcy, ale chciałbym się ustosunkować generalnie do materiału dostarczonego nam przez resort. Zatytułowano tę informację „Stan i sytuacja finansowa szkół i placówek edukacyjnych w nowym roku szkolnym i akademickim 1996/97”. Rozumiem, że to posiedzenie Komisji zwołane zostało w tym celu, abyśmy mieli możliwość zapoznania się z pewnymi prognozami na rok przyszły, co będzie ważnym elementem przy pracach budżetowych. Materiał, który otrzymaliśmy z resortu, oceniam bardzo krytycznie, ponieważ nie spełnia oczekiwań, a wyłącznie powtarza dokładnie to samo, co otrzymaliśmy w czasie prac nad budżetem na rok 1996. Materiał ten bazuje na odpowiednich drukach sprawozdawczych z wykonania budżetu do czerwca, a w kilku przypadkach do sierpnia bieżącego roku i jest to fotografia stanu zastanego. Jest tylko przypomnieniem tego, o czym Komisja doskonale wiedziała zarówno w czasie prac nad budżetem na 1996 r., jak i przy okazji omawiania sprawozdania z wykonania budżetu za rok 1995. Problemy pozostały dokładnie te same. Nie wiemy więc, czego należy oczekiwać w 1997 r.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#LudwikTurko">Rozumiem, że nie zostały jeszcze zakończone przymiarki budżetowe, ale Komisja powinna wiedzieć, jaką wizję ma Ministerstwo Edukacji Narodowej i z jakimi postulatami budżetowymi na rok 1997 zamierza wystąpić. Z tego punktu widzenia materiał resortu jest mało inspirujący.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#LudwikTurko">W obszerniejszej części tego materiału, która dotyczy szkolnictwa podstawowego i ponadpodstawowego, mamy podane wielkości zadłużeń szkół prowadzonych przez różne podmioty. Nie wiemy jednak, jak to zadłużenie ma się do środków, jakimi te szkoły dysponują. Byłaby to istotna informacja, ponieważ czytam, że zadłużenie szkół ponadpodstawowych i placówek prowadzonych przez 46 dużych miast wynosi łącznie 98 679 mln zł, ale dla mnie ważne jest, jaką część budżetu tych szkół stanowi to zadłużenie. Dysponując taką informacją można by dopiero formułować wnioski pod adresem założeń planistycznych przyszłego budżetu.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#LudwikTurko">Chciałbym zwrócić uwagę, że w dzisiejszym tygodniku „Wprost” ukazał się artykuł pt. „Szkoła deficytu”. Można przekonać się, że dziennikarze potrafili zdobyć dużo więcej i lepiej usystematyzowanych danych dotyczących struktury zadłużenia szkół, aniżeli Ministerstwo Edukacji Narodowej przedstawia w swoim materiale. Jest to dla mnie bardzo zastanawiające.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#LudwikTurko">Jeżeli chodzi o stan w szkolnictwie wyższym, informacja jest zupełnie nijaka. Nie ma tu żadnych istotnych danych, a stwierdzenie, że sprawozdawczość budżetowa nie odnotowuje informacji o bieżących zobowiązaniach finansowych uczelni i w związku z tym niczego nie można powiedzieć o wielkości tych zobowiązań, oznacza, że w gruncie rzeczy MEN nic nie wie. Trzeba jednak chyba wiedzieć, i to dokładnie, jakie są potrzeby szkół wyższych, ażeby opracować w sposób sensowny prognozy finansowe. Pewne oszacowanie jest tu niezbędne i Ministerstwo Edukacji Narodowej ma narzędzia, ażeby ustalić, jakie są zobowiązania finansowe wyższych uczelni. Byłbym zobowiązany, gdyby resort podzielił się tą wiedzą z sejmową Komisją.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#IrenaPetryna">Z dużą ulgą przyjęłam informację pana ministra, że w najbliższych dniach każde kuratorium otrzyma kwotę w granicach 10–17 mld starych złotych na tzw. „przeżycie”, a więc zakup opału i opłacenie dostaw energii elektrycznej. Chcę jednak wyrazić również duże zaniepokojenie, ponieważ szkoły ponadpodstawowe, mimo zapowiedzi, nie zostały do 15 września oddłużone. Sytuacja jest taka, że zakłady czy instytucje dostarczające szkołom energię i opał nie chcą już tych dostaw kredytować. Zadłużenie szkół ponadpodstawowych jest już tak duże, że wierzyciele nie godzą się dłużej na taki stan rzeczy. Jest to bardzo poważny problem, który trzeba rozwiązać.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#IrenaPetryna">Druga kwestia to bardzo zła, a nawet w niektórych przypadkach tragiczna sytuacja placówek opiekuńczo-wychowawczych. Większość z nich wykorzystała środki finansowe przyznane na wydatki rzeczowe już w kwietniu albo w maju. Tu potrzebny jest jakiś specjalny zastrzyk środków, aby te placówki szybko dofinansować, bo dzieci przebywają w nich całą dobę.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#IrenaPetryna">Cieszę się z zapewnienia pana ministra, że nie zabraknie środków na wynagrodzenia, ponieważ były sygnały, że tych środków może zabraknąć już w listopadzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#KrzysztofBaszczyński">Zadaję sobie często pytanie, czy tego rodzaju posiedzenia Komisji powinny być tylko rozmową posłów z przedstawicielami Ministerstwa Edukacji Narodowej. Czy w związku z tym, że co roku mówimy o niedoszacowaniu środków budżetowych na edukację, w takich rozmowach nie powinni uczestniczyć również przedstawiciele Ministerstwa Finansów? Można by wiele i długo opowiadać o dramatycznej sytuacji oświaty, szczególnie szkolnictwa ponadpodstawowego i placówek opieki całkowitej.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#KrzysztofBaszczyński">W materiałach, które zostały nam przedstawione, brakuje według mnie przede wszystkim odpowiedzi na pytanie, jak z tej sytuacji wybrnąć. W związku z tym, aby nie przedłużać dyskusji i nie mnożyć już tych wszystkich niedoszacowań i potrzeb, poparłbym sugestię pani poseł Łybackiej, aby dzisiejsze spotkanie zakończyć przyjęciem uchwały czy dezyderatu lub też petycji do rządu. Powinniśmy w takim wystąpieniu wskazać przede wszystkim na konieczność ostatecznego oddłużenia szkół. Ponadto powinniśmy domagać się, aby przyszłoroczny budżet edukacji opracować na podstawie faktycznych kosztów utrzymania szkół. Trzeba też zwrócić się o inne obliczanie algorytmu subwencji oświatowej. Ten algorytm, stworzony jeszcze przez byłego ministra Marcinkiewicza, nie uwzględnia niestety stanu faktycznego, jaki jest w szkole, tzn. tych wszystkich zajęć wychowawczych, opiekuńczych itp. Nie uwzględnia również pracy świetlic, żywienia uczniów itd. Wezwijmy w naszym dezyderacie rząd do innego naliczania algorytmu.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#KrzysztofBaszczyński">Te trzy kwestie, które powinniśmy podnieść w dezyderacie, skończyłyby powielanie dyskusji nad tragiczną sytuacją i niedoborami budżetowymi oświaty. Trzeba po prostu inaczej liczyć koszty utrzymania szkoły.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#IreneuszSkubis">Chciałbym poinformować pana posła, że jest na sali przedstawicielka Ministerstwa Finansów pani Krystyna Filipowicz, ale pani ma upoważnienie do słuchania obrad, a nie ma upoważnienia do wypowiadania się. Oznacza to, że można kierować pytania do Ministerstwa Finansów i mamy nadzieję, że resort udzieli na nie kompetentnej i wyczerpującej odpowiedzi na piśmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#SergiuszKarpiński">Półtora miesiąca temu odbyliśmy podobną debatę oceniającą wykonanie budżetu za rok 1995. Trzeba stwierdzić, że od tego czasu nic się szczególnego nie stało, żadnego cudu nie było.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#SergiuszKarpiński">Chciałbym odnieść się do kilku kwestii, w których można by czemuś zaradzić i coś naprawić. Po pierwsze, ciągle w naszych dyskusjach przewija się kwestia etatów kalkulacyjnych. Na adres Klubu Parlamentarnego Unii Pracy nadeszło wystąpienie Rady Okręgowej Unii Pracy w Toruniu, w którym prosi ona posłów Unii Pracy o to, aby uzyskali odpowiedź na pytanie, dlaczego kurator oświaty w Toruniu ma o około 300 osób zatrudnionych powyżej liczby etatów. Oznacza to ni mniej ni więcej, tylko tyle, że środków na podwyżkę wynagrodzeń od 1 lipca br. uzyskano tam na odpowiednio mniejszą liczbę etatów, niż wynosi faktyczne zatrudnienie. Skądinąd wiem, że kurator oświaty w Katowicach ma podobny problem, przy czym jest tam większa liczba, bo aż 1500 etatów. W obu przypadkach jest to ok. 15% planowanej liczby pracowników zatrudnionych w placówkach prowadzonych przez kuratora oświaty. W Katowickiem przejawiło się to m.in. w tym, że ponieważ podwyżka wynagrodzeń była wypłacana z góry od 1 lipca to nauczyciele opłacani z góry otrzymali podwyżki, natomiast pracownicy szkół prowadzonych przez kuratora, którzy mają wynagrodzenia wypłacane z dołu, podwyżki nie otrzymali. Okazało się, że pieniędzy na podwyżki dla nich już nie ma. To jest efekt stosowania tych etatów kalkulacyjnych, o których ciągle dyskutujemy i nigdy jakoś z tego nie możemy wybrnąć.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#SergiuszKarpiński">Dodam, że nasz kolega klubowy wystąpi dzisiaj na forum Sejmu z zapytaniem w sprawie dramatycznej sytuacji placówek opiekuńczo-wychowawczych w woj. wałbrzyskim. Wiemy jednak, że dotyczy to nie tylko tego województwa, lecz jest to problem ogólnokrajowy i coś z tym trzeba zrobić. Nie można z tym czekać do czasu uchwalenia nowego budżetu ani czekać na jakąś mannę z nieba. Trzeba podjąć konkretne działania w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#SergiuszKarpiński">Jest jeszcze jedna kwestia do załatwienia. Organy prowadzące szkoły otrzymują dodatkowe środki na prowadzenie np. kółek zainteresowań czy zajęć sportowych do końca grudnia. Tymczasem planować pracę dydaktyczno-wychowawczą trzeba na cały rok szkolny. Nie ma takiej możliwości, aby tę działalność przerwać z dniem 31 grudnia. Czy nie można tych decyzji podejmować na cały rok szkolny, aby przyznanie środków do końca roku kalendarzowego oznaczało, że dysponent będzie miał takie środki także do końca zajęć w danym roku szkolnym?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#MarianMichalski">Chciałbym podkreślić tę finansową tragedię, jaka ma miejsce w szkolnictwie ponadpodstawowym. Już teraz należałoby przystąpić do prac nad raportem o stanie finansowym tych szkół i z takim raportem należałoby zapoznać premiera i wicepremiera do spraw finansowych. Jest jeszcze na to czas, ponieważ jesteśmy w okresie przygotowań nowego budżetu.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#MarianMichalski">Popieram wniosek postulujący przygotowanie planu finansowego na rok przyszły, ponieważ jeżeli będziemy tylko rozważać dynamikę wzrostu, jaką nam narzuci Urząd Rady Ministrów, wówczas z tego kryzysu nie wyjdziemy nawet w ciągu 20 lat.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#MarianMichalski">Mam pytanie do obecnego tu przewodniczącego Kolegium Rektorów Wyższych Szkół Technicznych. Nie wiem, czy jest prawdą, że duża liczba szkół akademickich likwiduje wydziały wychowania fizycznego, a tym samym likwiduje zajęcia i etaty. Na niektórych latach studiów w ogóle nie są prowadzone zajęcia wychowania fizycznego, a zapis ustawowy zawarty w ustawie o kulturze fizycznej określa, że zajęcia z wychowania fizycznego są obowiązkowe we wszystkich szkołach i placówkach oświatowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#KrzysztofDołowy">Mam pytanie dotyczące podatków i tego, co usiłowano zrobić w ramach zmian ustawy podatkowej. Jeżeli będzie tak, że nauczyciele akademiccy stracą prawo do odpisywania 50% kosztów uzyskania przychodów z części swojej pracy etatowej, oznacza to, że podwładni pana ministra stracą w 1997 r. ok. 1,5 bln zł. Rozumiem, że Ministerstwo Finansów może dokonywać zmian w prawie podatkowym, bo ma do tego prawo, ale czy Ministerstwo Edukacji Narodowej przewiduje jakąś formę zrekompensowania skutków takiej regulacji? Sądzę, że zamysłem Ministerstwa Finansów nie było ograbienie nauczycieli akademickich, ale jak gdyby zracjonalizowanie metody pobierania podatków. Moim zdaniem jest to błędny pomysł, ale to jest inna kwestia. Należałoby dołożyć tylko z tego tytułu ok. 1,5 bln zł, aby utrzymać na obecnym poziomie dochody nauczycieli akademickich.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#KrzysztofDołowy">Chciałbym wiedzieć ile szkół wyższych składa do Ministerstwa Edukacji Narodowej wnioski o dofinansowanie z tego powodu, że mają deficyt, że nie starcza im pieniędzy na realizację zleconych zadań. Ile potrzeba pieniędzy tym szkołom wyższym? Być może kwoty, o które występują uczelnie, są nieco przesadzone, ale wiedzielibyśmy, jakie jest niedoszacowanie potrzeb. Było ono od lat tak wielkie, że powstaje tu także problem - może nie tak poważny, jak w szkolnictwie ponadpodstawowym, ale jednak problem. Ile szkół wyższych prosi o dotacje i na jaką kwotę?</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#KrzysztofDołowy">Nawiązując do wystąpienia posła Michalskiego i do lekcji wf, rozumiem, że wprowadzono już trzecią, czwartą a wkrótce wprowadzi się może piątą godzinę wf w szkołach, ale oznacza to, że trzeba mieć przynajmniej dwa razy tyle sal gimnastycznych i boisk oraz nauczycieli wychowania fizycznego. Czy o tym się myśli, bo lista 100 obiektów oddanych do użytku w stosunku do kilkunastu tysięcy szkół to jest żart. Być może resort zaleci, że trzeba zamiast zajęć wychowania fizycznego organizować wycieczki, bo to też służy zdrowiu, chociaż to nie jest to samo.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#KrzysztofDołowy">Ministerstwo zamierza zmniejszyć liczbę etatów w szkołach podstawowych w związku z niżem demograficznym. Wydaje mi się, że to są zamierzenia ambitne, ale chyba nie do zrealizowania. Czy ministerstwo zdaje sobie sprawę z oporu, jaki to wywoła? Jaki mechanizm zamierza się zaproponować, aby to zrealizować?</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#KrzysztofDołowy">W materiale resortu nie wspomina się o inwestycji dla wydziału biologii Uniwersytetu Warszawskiego. W jakim stanie jest ta inwestycja?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#IzabellaSierakowska">Chcę poinformować, aby nie prowadzić dalej dyskusji na temat tych 50% - o czym wspomniał pan poseł Dołowy - że Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie poparł wniosku zgłoszonego w Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów w tej sprawie. Te 168 głosów w Sejmie to chyba coś znaczy. Sprawa ta zostanie jednoznacznie rozwiązana.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MarianMichalski">Ad vocem. Moja wypowiedź w sprawie kultury fizycznej i zajęć wf dotyczyła tylko środowiska akademickiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#IreneuszSkubis">Dziękuję za wyjaśnienia. Głos ma pan poseł Kracik.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#StanisławKracik">Czytając materiał przygotowany przez resort edukacji zastanawiałem się, co jest właściwie przedmiotem tej naszej dyskusji. Kondycja finansowa szkolnictwa jest dokładnie taka, o jakiej zdecydował Sejm. Kto jak głosował - wszyscy pamiętamy. Jeżeli to ma być ocena, jak tymi przyznanymi pieniędzmi dysponuje pan minister, to do tej pory nie słyszałem na ten temat żadnego krytycznego głosu. Nie ma zarzutu o niegospodarności w MEN. Nie ma ministra edukacji wśród ministrów, wobec których zgłoszono w toku kontroli NIK uwagi krytyczne i którzy tłumaczyli się z tego z trybuny sejmowej.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#StanisławKracik">Co jest w takim razie istotą tego naszego spotkania? Nie podzielam opinii pana posła Karpińskiego, że nie ma cudów, bo dla mnie cudem jest to, co słyszę od posłanki Łybackiej, od posłów koalicji, którzy deklarują, że będzie lepiej. Jeżeli tak, to umówmy się, że będziecie państwo głosować tak, aby było lepiej, że nie trwałość koalicji, ale dobro szkoły będzie ważniejsze. Zawrzyjmy dzisiaj taki pakt i wtedy będziemy wiedzieli, że nie zmarnowaliśmy tutaj czasu, że nie pogadaliśmy sobie, aby uspokoić sumienia. Tu opowiadamy sobie, jak utrzymać dodatkowe zajęcia z wf, jak pomóc biednym dzieciom, a potem idziemy do domu i myślimy, jakby tu utrzymać koalicję, a potem głosujemy tak, jak co roku.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#StanisławKracik">Warto rozmawiać o tym, czy w strukturze wydatków na edukację pieniądze są przeznaczane na naukę, czy na pomoc socjalną. Co jest w tych nakładach kosztami utrzymywania świetlic, stołówek, pań przygotowujących posiłki, intendentów itd.? Czy my prowadzimy bary mleczne, czy prowadzimy szkoły? W tej sprawie jestem gotów podjąć bardzo poważną rozmowę i to z każdym, ale taka rozmowa nie jest możliwa na podstawie dostarczonego nam materiału.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#StanisławKracik">Po dzisiejszym spotkaniu powinienem mieć więcej dokładnych informacji i danych, bo wtedy dopiero możliwa jest poważna strategiczna rozmowa co do struktury kosztów. Chcę jednak wierzyć, że nie marnujemy dzisiaj czasu, że zawieramy pewien pakt i że w klubach poselskich rozpoczyna się poważna debata na temat lobbingu na rzecz oświaty. Powiem, dlaczego mi na tym tak bardzo zależy. Otóż udało się już na posiedzeniu Komisji Samorządu Terytorialnego i Komisji Ustawodawczej, a także na posiedzeniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów odesłać ad calendas graecas sprawę 17% udziału gmin w dochodach z podatków od osób fizycznych. Udało się to dlatego, że twierdziliście państwo - niektórzy z tu obecnych oraz niektórzy wasi koledzy - że rząd zamierza przeznaczyć więcej pieniędzy na oświatę. Chcę tylko powiedzieć, pani posłanko Sierakowska, że na pani sumienie składam to, aby do oświaty trafiło 7 bln zł, bo tyle jest warte te dwa procent dochodów odebranych gminom. Jeżeli te pieniądze tam nie trafią, będziemy to skrzętnie monitorowali i publicznie oskarżymy panią o to, że nie dotrzymaliście obietnic i że nie zdrowie i nie szkoły dostały pieniądze, tylko znowu ktoś spoza tej sfery. Jeżeli chcemy mówić ze sobą do końca szczerze, to tym chciałbym zakończyć to, co mam do powiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#KrystynaŁybacka">Ad vocem. Prosiłbym bardzo pana posła Kracika, aby nie sięgał do metafizyki. Rozumiem, że pańskie ugrupowanie jest ostatnio dobre w objawieniach i cudach, ale stańmy twardo na gruncie sprawozdania resortu, które jest bardzo dobrze przygotowane. Proponuję, abyśmy mówili o tym sprawozdaniu i traktowali je jako wstęp do rozważań budżetowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JerzyZdrada">Jeżeli już mowa o metafizyce, to chciałbym przypomnieć, że pan minister Wiatr mówił kilkakrotnie: daj Boże, aby było lepiej.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(Wesołość na sali.)</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#IreneuszSkubis">Proponuję, aby na tym zakończyć rozważania o metafizyce, i proszę o zabranie głosu kolejnego dyskutanta pana posła Heradzińskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#BolesławHeradziński">Wyż demograficzny kończy się już w szkołach podstawowych, a więc mamy problem z uporaniem się z nim w szkołach ponadpodstawowych. Czy są jakieś przeciwwskazania, aby nie można było w niektórych szkołach podstawowych w rejonach miejskich czy innych tworzyć przejściowo klas szkół średnich? W ten sposób powstałaby możliwość bezinwestycyjnego powiększenia bazy szkół średnich, a jednocześnie moglibyśmy wykorzystać lepiej wielu nauczycieli ze szkół podstawowych, którzy są przygotowani i mają odpowiednie wykształcenie, aby prowadzić zajęcia w szkołach ponadpodstawowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#IreneuszSkubis">Udzielę teraz sobie głosu i zadam jedno pytanie. Jak się ma to, czego życzy sobie Ministerstwo Edukacji Narodowej, do tego, co chce nam dać na oświatę Ministerstwo Finansów?</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#IreneuszSkubis">Proszę pana ministra o udzielenie odpowiedzi na pytania. Było 12 mówców, niektórzy zabierali dwukrotnie głos. Zgłoszono ok. 40 pytań i problemów. Bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#KazimierzDera">W pierwszej kolejności nasuwa mi się taka refleksja. Chciałbym wyrazić słowa wdzięczności za troskę, która dominowała w każdej z wypowiedzi, oraz za życzliwość dla spraw edukacji, a także dla nas, urzędników, którzy mają do rozwiązania trudny problem: jak w ramach skromnych nakładów finansowych realizować w miarę możliwości optymalnie zadania edukacyjne.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#KazimierzDera">Występuje duża złożoność spraw m.in. dlatego, że rok szkolny nie pokrywa się z rokiem budżetowym, chociaż zawsze jeden z drugim jest jakoś związany. To jednak zawsze daje jakąś nadzieję, bo nowy rok budżetowy przypada na drugą połowę roku szkolnego. Na wstępnym etapie przygotowań nowego budżetu występują różne problemy, ale mogę zapewnić członków Komisji, że mamy już bardzo dokładnie przygotowane wyliczenia w różnych przekrojach i nie sięgamy do zaniechanych już dawno wyliczeń jakie są faktyczne koszty edukacji, ponieważ one straciły już dawno sens, kiedy przestało się naliczać amortyzację. Obiekty uległy takiej dekapitalizacji, że posługiwanie się dawnymi obliczeniami jest nonsensem. Wiadome są natomiast parametry: ile i w jakich wielkościach wydaje się na funkcjonowanie oświaty podstawowej, oświaty ponadpodstawowej, ile dokładają do tego rodzice, ile środków wypracowują same szkoły. Ujawniamy te dane, które jakoś przyjmowane są bez emocji, chociaż obawiamy się, że wywołają one wiele niepokoju społecznego.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#KazimierzDera">Podawane przez nas dane oparte są na faktach, ale trzeba je umieć przeczytać. Co to oznacza, że rodzice świadczą na funkcjonowanie szkoły? Te środki nie są przeznaczane na bieżące utrzymanie administracyjne szkoły; to są wydatki związane z kosztami wycieczek, do teatrów, kosztami imprez czy zabaw. Poprzez wycinkowe dane próbujemy dociec, ile rodzic przeznacza w składkach na komitet rodzicielski, np. na pokrycie kosztów odnowienia szkoły, na remont dachu itp. Zbieramy dane ile szkoła wypracowuje środków w ramach dochodów własnych. Są już specjaliści wśród samorządowców od takiego poglądu, ponieważ teraz interesują się dokumentacją finansową oświaty. Często wskazują nam na wielkości kwot wypracowanych przez szkoły, ale zapominają, że zdecydowana większość zebranych środków przeznaczona została na zakupy surowców do stołówki. Jeżeli ktoś przyjmuje bezkrytycznie te dane, może twierdzić, że szkoły dysponują znacznymi sumami i że szkoły utrzymują rodzice. Tak nie jest.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#KazimierzDera">Mamy już przygotowane dane dość urealnione i prowadzimy rozmowy z kolegami z Ministerstwa Finansów w sprawie faktycznych wielkości wydatków na szkoły podstawowe, bo zaczynamy od tego działu. Mogę powiedzieć, że między tym, co proponowano przy tzw. pierwszym podejściu do projektu budżetu na 1997 r., a tym, co myśmy przedstawili jako pewne minimum potrzeb i co dokładnie wyliczamy, jesteśmy już w połowie drogi. Nie jest to jeszcze ukończone, trwają robocze rozmowy między naszymi resortami. Jest to dopiero projekt projektu, który nie został jeszcze skierowany do uzgodnień międzyresortowych ani nie został skierowany do Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów. Jest jeszcze spore ryzyko mówienia o tym już teraz w poważnym gronie posłów, aby nie tworzyć szumu informacyjnego. Mogą być podawane wielkości, z których później trudno byłoby się wytłumaczyć. Mogę jednak już powiedzieć, że środki na subwencję, z przeznaczeniem na szkoły podstawowe, wzrosną w porównaniu do wielkości subwencji z roku bieżącego o 21,3%. W tej sprawie już się porozumieliśmy. Przyjmujemy, że inflacja średnioroczna wynosi 15%, a licząc grudzień do grudnia - 13%. Jeżeli nastąpi jakaś korekta tej przyjętej wstępnie wielkości subwencji, to raczej w górę, a nie w dół. Nie chciałbym jeszcze podawać kwoty bez ostatecznego uzgodnienia, ale jest ona już do przyjęcia.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#KazimierzDera">Pan poseł Kracik powiedział, że chodzi tu o 7 bln zł. To zbilansowanie wypada poniżej tej kwoty, ale dokonujemy jeszcze rundy wyliczeń. Nie zapadły jeszcze decyzje co do skali podatkowej. Jeżeli podatek miałby być niższy o kilka procent, to wówczas inaczej z nami będą rozmawiać koledzy z resortu finansów i inaczej my to będziemy argumentować.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#KazimierzDera">Pan poseł podniósł sprawę 50% kosztów uzyskania przychodu dla pracowników naukowych. Gdy mówimy o podatku od tej grupy pracowników, wówczas nasi partnerzy mówią nam podczas dyskusji, że przecież te kwoty nie trafią później do dochodów podatkowych. Jeżeli nie trafią tam, to my je skreślamy z przychodów. I teraz jest kwestia, która grupa powinna z tego korzystać. Trzeba zauważyć, że nie jest to jeszcze rozstrzygnięte. Bardzo dyskusyjne jest to, jaką część zajęć objąć 50% kosztów uzyskania dochodów, a jaką część traktować normalnie. Nie do końca jest rozstrzygnięte, na ile wykładowca pracuje twórczo, a na ile odtwórczo i jakie zróżnicowanie stosować między profesorem a asystentem. Tu występują różne subtelności.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#KazimierzDera">Mamy już przygotowane wielkości budżetu szkolnictwa ponadpodstawowego i są to już dane upowszechnione, łącznie z kwotami zadłużeń. Kilka słów chcę powiedzieć o długach. Mimo że miał być już zakończony etap oddłużania szkół przejętych przez samorządy i długów pozostawionych u nas, to jednak sprawa utknęła w martwym punkcie. Problem długów jest jednak wywołany i 3 października na forum połączonych Komitetów Ekonomicznego i Polityczno-Społecznego Rady Ministrów omawiany będzie jako jeden z głównych punktów. Zostanie przedstawione, jak dochodziło do tych zadłużeń i na jakim tle, a także ile w kwocie tych długów stanowią odsetki za rok 1995. Trzeba uświadomić sobie, że każdy miesiąc zwłoki powoduje narastanie tych odsetek. Sądzę, że problem ten zostanie następnie przedstawiony Radzie Ministrów.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#KazimierzDera">Działania ministra edukacji zmierzają do tego, aby rozstrzygnąć i zakończyć rozliczenie przynajmniej tych zobowiązań, które ciążą na kuratorach. Kuratorzy są dzisiaj podporządkowani ministrowi, ale od 1 października przystępujemy do przekazywania kuratoriów wojewodom i od 1 stycznia urząd kuratora będzie wyłącznie u wojewody. Tymczasem długi się ciągną jak ogony i dzisiaj są u kuratora. Tam są gromadzone rachunki, a gdy kuratorium przejmie wojewoda, to gdzie te długi mają być? I to jest kolejny dylemat skłaniający do przyspieszenia tej całej operacji oddłużenia.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#KazimierzDera">Jeżeli chodzi o algorytm, reprezentowane są różne poglądy i stanowiska. Jeden z panów posłów wypowiada się za utrzymaniem świetlic i stołówek z całym zapleczem, a inny stwierdza: niech oświata będzie oświatą, niech nie pełni funkcji największego hotelu w Polsce ani największego zakładu żywienia zbiorowego. Jest to pewien dylemat, ale my nie wycofujemy się z żywienia zbiorowego uczniów. Internaty, które coraz bardziej ubożeją, mają największą liczbę miejsc noclegowych. Jest to też baza i jest to potrzebne i chociaż nie ma to wiele wspólnego z oświatą, ale jest to warunek wyrównania szans edukacyjnych, zwłaszcza jeśli chodzi o akademiki. W algorytmie powstaje problem, w jakim stopniu ta działalność socjalna ma być dominująca. Mówimy tu o subwencji i kwestii kierowania pieniędzy na zajęcia pozalekcyjne, na funkcjonowanie szkoły i na umacnianie funkcji opiekuńczych szkoły. Jest to w gruncie rzeczy wyrażanie preferencji w algorytmie i w polityce oświatowej państwa, ale ostrożnie bym traktował wypowiedzi na ten temat, co będziemy preferowali. W moim przekonaniu preferować w algorytmie trzeba to, co zabezpiecza edukacyjny aspekt funkcjonowania szkoły. Jeżeli to w pełni zabezpieczymy, wówczas poszerzajmy działania w zakresie innych funkcji. W przeciwnym razie roztrwonimy pieniądze.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#KazimierzDera">Było pytanie o środki na opiekuńcze domy dziecka. Przy tej okazji jest więcej żebraniny i dziadowania oraz traktowania tych placówek jako swego rodzaju „upadłości społecznej”, niż upoważnia do tego stan faktyczny. Do niedawna mieliśmy takie zjawisko, że w placówkach opiekuńczo-wychowawczych było więcej personelu niż dzieci. Z trudem takie sytuacje likwidujemy. Mamy jednak na uwadze potrzeby tych placówek i przeznaczamy odpowiednie środki, aby je utrzymać w możliwie dobrej kondycji. Mamy pewną rezerwę na wypadek okoliczności nadzwyczajnych, to te placówki muszą funkcjonować bez przerw i bez zakłóceń. Nie może się tam nic zdarzyć takiego, aby dziecko było zagrożone czy głodne. Podnieśliśmy stawkę na wyżywienie. Domy dziecka korzystają z pomocy różnych sponsorów dostarczających m.in. darmowe produkty. Dzięki temu środki przeznaczane na wyżywienie można wykorzystać na inne zadania. Mamy tu pewien problem i chcemy to rozwiązać przy pomocy związków zawodowych; chodzi o to, że ze stołówek domów dziecka chcą korzystać wszyscy tam zatrudnieni, a nawet ich rodziny. W sumie stołujących się jest tam więcej niż wychowanków. To podwyższa koszty utrzymania tych placówek. Nie mamy już takich placówek, w których na wychowanka wydajemy 4,5 mln zł, a mamy też takie placówki gdzie koszty przekraczają 11 mln zł miesięcznie na wychowanka. Są to głównie domy małego dziecka, gdzie zatrudniać trzeba liczniejszy personel do pielęgnowania i karmienia małych wychowanków.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#KazimierzDera">Mamy jeszcze nie rozwiązany jeden problem w tych placówkach. Są to wydatki rzeczowe na ubrania dla wychowanków. Sięgają one ponad 2 i półkrotności średniej płacy, a średnia płaca wynosi obecnie ok. 9 mln zł. Praktycznie żadnej placówce nie możemy tego zagwarantować i z tego nie możemy się jeszcze wywiązać. Spróbujmy jednak uświadomić sobie, ile wydajemy na własne dziecko w domu. Czy każdą rodzinę w Polsce stać, aby wydać na ubrania dla dziecka 22,5 mln zł? Dyrektorzy domów dziecka domagają się jednak takich kwot i prowadzimy na ten temat negocjacje. Nagłośnia się w związku z tym problem biedy i w tym zakresie jest rzeczywiście biednie, bo nie przeznaczamy takich kwot na każdego wychowanka i zwracamy się z apelami o oszczędzanie środków.</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#KazimierzDera">Aktualnie zadłużenia szkół wynoszą 11,6% całego budżetu oświaty pozostającego w gestii administracji rządowej, ale proszę brać pod uwagę, że jeżeli dodamy jeszcze inwestycje, to będzie to ok.13%. Nie chcemy tego oddłużać z bieżącego budżetu. To mają być ekstra środki i o to występujemy.</u>
<u xml:id="u-24.12" who="#KazimierzDera">Czy w listopadzie zabraknie środków na płace? Minister finansów przyznaje równe miesięczne transze na wynagrodzenia i w listopadzie zostanie przekazana kolejna taka transza, podobnie jak i w grudniu. Dotyczy to także środków na inne zadania. Odpowiednie środki trafią do kuratora, a od niego do szkół.</u>
<u xml:id="u-24.13" who="#KazimierzDera">Jeżeli chodzi o proporcje naboru do szkół, to w ciągu ostatnich lat nastąpiły wyraźne zmiany. Do szkół ogólnokształcących w 1990 r. szło 26,1% absolwentów szkół podstawowych, a w roku bieżącym jest ich już 31,6%. Do szkół zawodowych technicznych trafiało w 1990 r. 25% absolwentów szkół podstawowych, a w roku bieżącym - 31%. Do zasadniczych szkół zawodowych w 1990 r. szło 42,7% absolwentów szkół podstawowych, a w roku bieżącym tylko 37%. Naszym docelowym zamierzeniem jest, aby przed 2000 r. zejść poniżej 30%, jeżeli chodzi o nabór do zasadniczych szkół zawodowych, a byłoby dobrze gdyby udało się osiągnąć tu wskaźnik 25%. Chcemy, aby powyżej 70% absolwentów szkół podstawowych znalazło się w szkołach ponadpodstawowych.</u>
<u xml:id="u-24.14" who="#KazimierzDera">Jeżeli chodzi o zajęcia z wychowania fizycznego, to Sejm rozstrzygnął, ile ma być godzin wf w szkołach, i tu nie możemy nic zmieniać. Natomiast chcemy zwrócić się do Sejmu z pewnymi sugestiami w tej sprawie, ale już przystąpiliśmy do realizacji tego, co zostało uchwalone. Odpowiednie środki przekazaliśmy samorządom i kuratorom na zorganizowanie trzeciej godziny zajęć z wychowania fizycznego. Od strony finansowej jest to zabezpieczone, chociaż zdajemy sobie sprawę z tego, że jeżeli chodzi o bazę sal i sprzętu, sytuacja jest niedobra.</u>
<u xml:id="u-24.15" who="#KazimierzDera">Dlaczego występują takie różnice między szkołami wyższymi, jeżeli chodzi o ich kondycję finansową? Dobra kondycja jest w tych szkołach, które mają niskie koszty utrzymania edukacji akademickiej, a więc w szkołach technicznych. Kierunki studiów prawniczych i ekonomicznych są najtańsze, a zarazem teraz najbardziej popularne, bo takie są potrzeby. Największe wpływy pochodzą ze studiów zaocznych. W związku z tym uczelnie prowadzące te kierunki zarabiają na tym, natomiast uczelnie techniczne mają tych środków zdecydowanie mniej. Uczelnie techniczne powiększają swoje budżety dotacjami z Komitetu Badań Naukowych, przeznaczonymi na badania i rozwiązywanie konkretnych tematów naukowych. Są uczelnie, które ani w jednej grupie, ani w drugiej nie mieszczą się dobrze, ale nie mamy pełnego rozpoznania sytuacji, ponieważ uczelnie są autonomiczne i niezależne, sięgają tylko po środki, które w oparciu o decyzje Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego dzielimy według uzgodnionego mechanizmu. My nie ingerujemy w budżety uczelni. Wiemy natomiast ile jest biednych uczelni, bo one nam to sygnalizują, ale nie ma takich sytuacji, aby były one jakoś szczególnie zagrożone. Mieliśmy kłopoty z Uniwersytetem Wrocławskim, w którym konieczne były dramatyczne cięcia. Pomogliśmy tej uczelni na zasadzie pewnego wyprzedzenia przydziału środków w ramach transz miesięcznych. Zastosowano też pewną preferencję w ramach algorytmu za przyzwoleniem Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, polegającą na tym, że te uczelnie, które otwierają nowe kierunki albo zwiększają rekrutację na studia dzienne, otrzymują więcej środków w ramach subwencji. Nie przewidujemy bankructwa wśród uczelni państwowych. Będzie taki jeden bankrut, a będzie nim uczelnia państwowo-prywatna w Poznaniu. Jest to uczelnia polsko-francuska, ale zawinił głównie fundator francuski, który się wycofał, a my nie możemy przejąć pokrywania kosztów ponoszonych na prowadzenie tej szkoły.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#KrzysztofBaszczyński">Jeszcze chciałbym powiedzieć kilka słów na temat algorytmu. Uważam, że jest to jakieś niezrozumienie tego przez posła Kracika, ale również i pana ministra. Wydaje mi się, że mamy wobec tego odmienne spojrzenia na funkcje i zadania szkoły. Mówiąc o algorytmie, miałem na myśli nauczycieli bibliotek, reedukatorów, pedagogów, psychologów, a również pracowników świetlic, którzy nie są ujęci w algorytmie. Jeżeli mówimy o stołówkach, to chciałbym przypomnieć, że to rząd wziął na siebie zobowiązanie podpisując Kartę Gwarancji Socjalnych w 1995 r., iż pracownicy stołówek szkolnych będą opłacani z budżetu państwa. I ja to przypominam mówiąc o różnych zadaniach szkoły.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#KazimierzDera">W tej sprawie jesteśmy w pełni zgodni, tylko tych wielkości środków nie chcielibyśmy eksponować jako pewnej części algorytmu, co oznaczałoby jak gdyby preferowanie czegoś, co nie musi być powszechne. Te wielkości środków są w stosowanych przelicznikach i są uwzględniane. W tym sensie doceniamy prace świetlic szkolnych, ale powiem otwarcie, że chcielibyśmy inaczej nieco spojrzeć na szkolną stołówkę, aby nie była to taka wielka restauracja, jak to miało miejsce w latach 60., z dużymi magazynami i licznym personelem.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#IzabelaJarugaNowacka">Mam prośbę, aby pan minister udzielił konkretnej odpowiedzi na moje pytanie. W jakim stopniu gwarantowane w Konstytucji bezpłatne szkolnictwo opłacane jest przez rodziców? W 1993 r. państwo mówiliście, że jest to mniej więcej 25% kosztów kształcenia w szkole podstawowej. Wydaje mi się, że w niektórych regionach Polski możliwości dalszego obciążania rodziców kosztami kształcenia na poziomie podstawowym są już wyczerpane. Czy resort te sprawy monitoruje i czy dostrzega różnice występujące tu między poszczególnymi regionami kraju?</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#IzabelaJarugaNowacka">Pan minister nie odpowiedział również na drugie moje pytanie, a jest ono - moim zdaniem - bardzo ważne. Ilu studentów będzie się kształcić na studiach dziennych, a ilu studentów kształci się w uczelniach państwowych na tzw. studiach zaocznych i wieczorowych?</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JerzyZdrada">Co będzie dalej z finansowaniem limitu wynagrodzeń w szkolnictwie wyższym?</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#KrystynaŁybacka">Po tym, co powiedział pan minister, chciałabym zgłosić wniosek formalny, abyśmy dzisiaj na posiedzeniu Komisji ustalili, że nasza Komisja upoważnia Ministerstwo Edukacji Narodowej do wniesienia na posiedzenie Komitetu Ekonomicznego i Komitetu Społeczno-Politycznego Rady Ministrów w dniu 3 października problemu oddłużenia szkół i oświaty i wystąpienia o pieniądze na to oddłużenie. Przypomnę dyskusję, jaką prowadziliśmy w związku z omawianiem wykonania budżetu za rok 1995, kiedy z faktu zadłużenia szkół uczyniono koronny zarzut wobec resortu.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#IzabelaJarugaNowacka">Zgadzam się z propozycją pani poseł Łybackiej, ale uważam, że nie powinniśmy upoważniać resortu w tej sprawie, bo pewno takiego upoważnienia nie potrzebuje, tylko raczej zobowiązać resort do takiego wystąpienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#LudwikTurko">Chcę zauważyć, że zgodnie z Konstytucją możemy tego co najwyżej oczekiwać od ministerstwa, bo nie możemy ani żądać, ani zobowiązywać, ani tym bardziej upoważniać.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#KrystynaŁybacka">Tak jest. I w twym sensie modyfikuję swój wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#KazimierzDera">Przepraszam bardzo panią poseł Jarugę-Nowacką. W materiale resortu podajemy ilu było studentów w roku 1994 i w roku 1995 na studiach dziennych, a ilu na studiach zaocznych i wieczorowych. Rzeczywiście w 1995 r. na studiach zaocznych i wieczorowych było już więcej studentów niż na studiach dziennych. Na studiach dziennych było 116 781 na I roku, a na studiach wieczorowych i zaocznych było 122 339. Tegorocznych danych z nowej rekrutacji jeszcze nie mamy, gdyż rekrutacja na studia wieczorowe nie została jeszcze zakończona. Spodziewamy się, że nastąpi proporcjonalny wzrost liczby studentów na studiach wieczorowych i zaocznych. Do algorytmu wprowadziliśmy pewien element ograniczający tę tendencję. szkoła, która nadmiernie rozwinie studia odpłatne, będzie otrzymywała mniej środków w ramach algorytmu. Operujemy tu odpowiednim współczynnikiem.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#KazimierzDera">W sprawie finansowania oświaty przez rodziców upowszechniane są jakieś mylne wieści. To, co przekazuje na szkoły podstawowe samorząd lokalny, a więc 650 mln zł, a także to, co przekazują rodzice i wypracowują same szkoły, nie przekracza 11 kosztów utrzymania szkół, w tym również zajęć pozalekcyjnych. Przypomnę jeszcze jeden wskaźnik. Rodzice dają łącznie na utrzymanie szkoły 1/10 tego, co samorząd. Natomiast rodzice łożą dużo na różne formy dodatkowych zajęć oraz imprezy i wycieczki, a to są pozycje dosyć drogie. I to powoduje wzrost kosztów czy obciążanie rodziców.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#StanisławWalicki">Ponieważ na posiedzeniach Komisji często wraca temat stopnia sfinansowania płac w szkolnictwie wyższym, warto wyjaśnić, że wzrost stopnia sfinansowania tych płac w 1996 r. o 0,9% spowodował, że środki na wynagrodzenia nauczycieli akademickich wzrosły w stopniu jeszcze większym niż 50%. Jeżeli limit wzrasta o 50%, a stopień jego sfinansowania także rośnie, realne wielkości wynagrodzeń także wzrastają.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#StanisławWalicki">Możecie państwo powiedzieć, że ta cząstka, którą dokłada szkoła wyższa na podwyżkę płac, także wzrosła, bo skala podwyżki była wysoka. Otóż prawda jest taka, że limity na podwyżkę w całym szkolnictwie wyższym dla wszystkich pracowników zatrudnionych na uczelniach wzrosły o 39,4%. Jeżeli policzy się ile szkoły wyższe dokładały, aby sfinansować w 100% limit wynagrodzeń, i porówna się z tym, co dokładały w 1996 r., to przy uwzględnieniu stopnia inflacji szkoły wyższe dołożyły mniej niż w roku 1995. To jest faktem. Oczywiście, Ministerstwo Edukacji Narodowej chętnie widziałoby wyższy stopień sfinansowania limitu wynagrodzeń w 1997 r. w szkolnictwie wyższym.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#IreneuszSkubis">Musimy zmierzać do pewnych konkluzji. Mam trzy propozycje. Po pierwsze, proponuję, aby przyjąć przedstawioną nam informację; po drugie, proponuję, aby stała podkomisja do spraw budżetowych opracowała w najbliższych dniach dezyderat, w którym zawarte byłyby propozycje zgłoszone podczas dzisiejszej dyskusji. Tu chodzi głównie o postulowanie, aby bazą przy konstruowaniu przyszłorocznego budżetu były faktyczne wydatki budżetu w roku 1996. W dezyderacie należałoby podnieść sprawę subwencji i algorytmu, a także sprawę stypendiów i w ogóle pomocy materialnej dla uczniów i studentów. Należałoby ująć też kwestię oddłużenia oświaty.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#IreneuszSkubis">Trzecia propozycja wynika z faktu, że przygotowany dezyderat moglibyśmy przyjąć na najbliższym posiedzeniu Komisji, tzn. 8 października, a powinien on być skierowany jeszcze przed posiedzeniem komitetów Rady Ministrów, które ma się odbyć w dni 3 października. Mam w związku z tym propozycję, aby Komisja wystosowała teraz wniosek, jaki już sprecyzowała pani poseł Łybacka, w formie listu do ministra edukacji, a zostałby on powtórzony w dezyderacie.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#IreneuszSkubis">Czy jest zgoda? Nie widzę sprzeciwu.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JerzyZdrada">Rozumiem, że dezyderat kierujemy do wicepremiera i ministra finansów, bo to jest dezyderat dotyczący budżetu. Chodzi nam o to, aby zadłużenie, przynajmniej wymagalne, zostało wliczone w 1996 r. do wykonania budżetu tegorocznego. Dotychczas to zadłużenie nie było wliczane do kwot wykonania budżetu. Dzięki temu wykonanie budżetu wzrośnie o 5 bln zł. I od stopnia wykonania budżetu w 1996 r. należałoby liczyć wielkość budżetu na rok 1997. I to będzie zawarte w dezyderacie.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#JerzyZdrada">Jak rozumiem, jest zgłaszana propozycja, aby tę kwestię ująć w liście skierowanym przez Komisję do ministra edukacji i aby to pismo trafiło tam jeszcze przed 3 października br.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#KrystynaŁybacka">Intencją mojego wniosku było to, aby Komisja wyraziła zgodę na przyjęcie do aprobującej wiadomości faktu, o jakim informowali nas przedstawiciele Ministerstwa Edukacji Narodowej, iż zamierzają podjąć starania o oddłużenie placówek kuratoryjnych. I tylko tyle, abyśmy mogli do tego aprobującego stanowiska Komisji sięgnąć, kiedy będziemy omawiali wykonanie budżetu za rok 1996, aby nie było zarzutów podobnych do tych, które wysuwano przy omawianiu wykonania budżetu za rok 1995.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#IreneuszSkubis">Zanim to rozstrzygniemy, udzielę głosu jednemu z gości, których dzisiaj wyjątkowo nie dopuściliśmy do głosu z uwagi na ograniczenia czasowe, ale również i dlatego, że nie prosili o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#TadeuszMatusz">Chciałbym przekazać kilka informacji, według mnie dość istotnych. Przedstawiciele strony samorządowej spotkali się z premierem w sprawie sytuacji w oświacie i wysokości środków budżetowych. Długie takie spotkanie odbyliśmy z wicepremierem Kołodką. Było ono siłą rzeczy trudniejsze, ponieważ padały konkretne liczby. Chciałbym, abyście państwo usłyszeli, że strona samorządowa uważa, iż udział procentowy nakładów na oświatę w budżecie państwa powinien wynosić 8,3%. Jeżeli porównamy to z wysokością subwencji oświatowej, to 1% tej subwencji wynosi 1 mld nowych złotych, czyli jest to ogółem 10 bln zł. Mówimy więc o rozbieżności w wysokości 14 bln zł.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#TadeuszMatusz">Uzasadniamy to następująco. Nie prowadzi się remontów placówek oświatowych, a niemal wszystkie tzw. „1000-latki” wymagają pilnie bardzo poważnych remontów. Musimy oczywiście dbać o zachowanie substancji, ale jest jeszcze problem wypadających okien i nieocieplonych budynków, a więc mówimy jednocześnie o wydatkach na energię. w „Rzeczpospolitej” ogłoszono tablice, z których wynika, że od 1989 r. nastąpił 38-krotny wzrost wynagrodzeń, 48-krotny wzrost inflacji i 550-krotny wzrost cen energii. W związku z tym można przyjąć, że wyrzucamy prawdopodobnie znaczne pieniądze opłacając to, co można byłoby zaoszczędzić przy odpowiedniej wysokości nakładów. W oświacie wielkość substancji materialnej jest olbrzymia i poczynione tu oszczędności procentowałyby oszczędnościami budżetowymi w późniejszym okresie.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#TadeuszMatusz">Dużo mówiono o domach dziecka. Rzeczywiście, są placówki, w których są przerosty kadrowe. Czasami są tam aż 83 etaty, a tylko 50 wychowanków. Dzieci może nie są głodne, ale żyją w ciężkich warunkach. Wychodzę zawsze z domu dziecka bardzo przygnębiony z dwóch powodów: po pierwsze, jest tam z reguły 100% sierot społecznych i to nie jest naturalne, a po drugie, dzieci są tam wychowywane źle, bo w złych warunkach materialnych. I tam potrzebne są również bardzo duże pieniądze, abyśmy mogli wychowywać dzieci w otoczeniu estetycznym, bezpiecznym i możliwie materialnie zadbanym.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#TadeuszMatusz">Nie odnawiamy albo nie uzupełniamy pomocy naukowych. To są argumenty uzasadniające, że podnosimy tak mocno sprawę środków na oświatę. Mamy czym zapłacić nauczycielom. Jakoś jesteśmy w stanie - ale tylko dzięki dotacjom od samorządów lub od rodziców - poradzić sobie z zadłużeniami. Potrzeby są jednak bardzo duże i upominamy się o ich zaspokojenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#IreneuszSkubis">Przejdźmy do konkluzji. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że przyjmujemy propozycję pani poseł Łybackiej, bo wycofała wniosek o skierowanie oficjalnego listu do MEN, a tylko proponuje zapisać to do naszej wiadomości w protokole. Chodzi o zapisanie wypowiedzi i zobowiązań przedstawicieli ministerstwa.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#IreneuszSkubis">Podkomisja przygotuje propozycję dezyderatu, który przyjmiemy na następnym posiedzeniu. Ponadto na tym etapie przyjmujemy dzisiejszą informację resortu do wiadomości.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JerzyZdrada">Przypomnę jeszcze, że proponowaliście państwo do dezyderatu następujące stwierdzenia: Po pierwsze, wliczenie kwoty zadłużenia do podstawy naliczania wielkości budżetu na rok 1997. Po drugie, dokonania korekty w algorytmie naliczania subwencji oświatowej. Po trzecie, podniesienie wysokości nakładów na pomoc materialną dla studentów. Proszę wnioskodawców o dokładne sprecyzowanie tych punktów, na których wniesienie do dezyderatu wyraziliśmy milcząco zgodę. Proponuję, aby jutro podkomisja do spraw budżetowych opracowała treść dezyderatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#IreneuszSkubis">Po tym przypomnieniu zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>