text_structure.xml 47.6 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#ZbigniewBujak">Rozpoczynamy posiedzenie trzech Komisji, którego tematem jest sprawozdanie ministra spraw wewnętrznych w sprawie nabywania nieruchomości przez cudzoziemców. Proszę o zabranie głosu pana wiceministra J. Zimowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JerzyZimowski">Proponuję, aby sprawozdanie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych przedstawił pan dyrektor R. Taradejna, jeden z autorów raportu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#RyszardTaradejna">Ustawa o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców została uchwalona przez Sejm w 1920 r. dokładnie w momencie, gdy trwała wojna polsko-radziecka i kształtowały się granice państwa polskiego. Ustawa zmieniana była kilkakrotnie w latach 1926, 1928, 1930, 1932. W 1933 r. ogłoszono jednolity tekst, który praktycznie obowiązywał bez zmian do 1989 r. W 1988 r. w okresie ówczesnej liberalizacji przepisów o działalności gospodarczej wraz z uchwaleniem odpowiedniej ustawy, dokonano jednocześnie zmiany ustawy o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców. Zmiana polegała na tym, że postanowiono, iż cudzoziemcem jest nie tylko osoba fizyczna nie posiadająca obywatelstwa polskiego i nie tylko osoba prawna, mająca siedzibę za granicą, ale także osoba prawna z siedzibą w Polsce kontrolowana przez cudzoziemców. Należy powiedzieć wprost, że w sposób zdecydowany poszerzyło to zakres podmiotowy obowiązywania ustawy o osoby prawne, posiadające siedzibę w Polsce. Pojęcie osoby prawnej kontrolowanej nie zostało precyzyjnie zdefiniowane. Doprecyzowano je jedynie w stosunku do spółek prawa handlowego przesądzając, że osobą kontrolowaną jest taka osoba prawna lub spółka, w której cudzoziemcy posiadają więcej niż 49,9% kapitału zakładowego. Należy zauważyć, że pojęcie kontrolowania kapitału spółki różni się istotnie od pojęcia podmiotów zagranicznych w ustawie o spółkach z kapitałem zagranicznym oraz od pojęć podmiot krajowy i podmiot zagraniczny w przepisach dewizowych i podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#RyszardTaradejna">Początkowo w latach 1988–1990 dominowały podania osób fizycznych. Należy przy tym powiedzieć, że w 1988 r. ówczesny minister spraw wewnętrznych zmienił reguły postępowania. Chciałem podkreślić, że ustawa nie określa zasad, jakimi minister powinien się kierować, przesądzając tylko czy powinien wydać decyzję w porozumieniu z ministrem obrony narodowej lub innymi ministrami w przypadku nieruchomości, które mają jakieś specjalne znaczenie np. rolnicze, przemysłowe lub handlowe. Zmiana zasad, o której wcześniej wspomniałem polegała na znacznej liberalizacji przepisów.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#RyszardTaradejna">O ile do 1988 r. szanse na uzyskanie zezwolenia miała tylko taka osoba, która posiadała kartę stałego pobytu w Polsce, o tyle od tego momentu przyjęto, że o zezwolenie mogą ubiegać się również inne osoby takie jak: polonusi, osoby mające pochodzenie polskie, osoby mające narodowość polską, osoby, których współmałżonek posiada obywatelstwo polskie oraz oczywiście, osoby posiadające kartę stałego pobytu. Spowodowało to znaczny wzrost liczby podań. Chciałbym od razu podkreślić, że na wzrost liczby podań wpłynęło również ówczesne otwarcie się Polski na świat, wprowadzenie ruchu bezwizowego do wielu krajów oraz fakt, że wiele osób pochodzenia polskiego, po raz pierwszy od wielu lat, odważyło się przybyć do naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#RyszardTaradejna">Wiele z tych osób postanowiło uregulować w Polsce różnego rodzaju kwestie majątkowe lub zapragnęło nabyć jakiś maleńki skrawek ziemi, by być na swoim, gdy kiedyś w przyszłości powrócą na stałe do Polski. Chciałbym jednak bardzo wyraźnie podkreślić, iż zezwolenia - w tym przypadku mówię o osobach fizycznych - wydawane są tylko polonusom. Jeżeli takie podanie złoży obywatel np. Rosji, Niemiec, Francji lub Stanów Zjednoczonych, którego z Polską nic nie łączy, otrzymuje decyzję odmowną.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#RyszardTaradejna">Zasady te głoszone są przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie tylko na posiedzeniach Sejmu podczas składania corocznych sprawozdań, ale także publicznie. Przekazujemy je systematycznie prasie, polskim placówkom konsularnym za pośrednictwem MSZ, a także przedstawicielstwom dyplomatycznym państwa obcych. Chcę powiedzieć, iż daje się zauważyć, że ma to istotny wpływ na ograniczenie liczby podań, ponieważ wiele osób mając świadomość, że zezwolenia nie otrzyma, nie występuje do MSW z takim wnioskiem.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#RyszardTaradejna">Kolejną istotną sprawą jest systematyczny wzrost podań podmiotów i osób prawnych. Trzeba jednoznacznie powiedzieć, że wiąże się to z liberalizacją przepisów o działalności gospodarczej z udziałem podmiotów zagranicznych. Chciałbym podkreślić jeszcze jeden element. Otóż ustawa o spółkach z kapitałem zagranicznym przesądza jednoznacznie, że zyski z działalności gospodarczej w Polsce można czerpać tylko poprzez utworzoną w Polsce spółkę prawa handlowego, akcyjną lub z ograniczoną odpowiedzialnością, przy czym bez znaczenia jest to, czy w spółce będzie wyłącznie kapitał obcy, kapitał mieszany polsko-obcy, kapitał jednego państwa czy wielu różnych państw. Niemniej jednak istnieje wymóg utworzenia spółki z siedzibą w Polsce zgodnie z polskim prawem. Minister spraw wewnętrznych uwzględnia te reguły i generalnie biorąc zezwolenia wydawane są tylko takim podmiotom.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#RyszardTaradejna">Zezwolenia nie wydaje się spółkom, które mają siedzibę za granicą. Jedyne wyjątki, które musimy honorować, dotyczą tych wypadków, gdy ktoś podjął działalność na podstawie tzw. ustawy polonijnej z 1982 r. i utworzył w tym czasie przedstawicielstwo. Drugi przypadek takiej odrębności dotyczy sytuacji, gdy ktoś utworzył w Polsce przedstawicielstwo stosownie do przepisów o tworzeniu przedstawicielstw. W takim przypadku zezwolenia wydawane są jedynie na potrzeby przedstawicielstwa i dotyczą stosunkowo niewielkich powierzchni.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#RyszardTaradejna">Chciałbym powiedzieć, że od 1988 r. maleje liczba wniosków od osób fizycznych. Z czego wypływa ta tendencja? Przez pewien czas dominowały wnioski składane przez osoby mające obywatelstwo radzieckie, a później obywatelstwo państw byłego Związku Radzieckiego. Chciałbym wyjaśnić, że w większości były to podania osób fizycznych narodowości polskiej, zamieszkałych przeważnie od wielu lat w Polsce, które z różnych powodów nie były w stanie pozbyć się obywatelstwa radzieckiego, nadanego im w czasie II wojny światowej. Wzrost liczby wniosków w tym wypadku spowodowany był ogólną sytuacją ekonomiczną gmin, które szukając dodatkowych środków zmuszały do wykupu mieszkań zamieszkujących je lokatorów. Obecnie dał się zauważyć wyraźny spadek liczby tych wniosków. Fakt ten można tłumaczyć w ten sposób, że osoby, które musiały kupić mieszkaniowe, albo je już nabyły, albo nie są do tego zmuszane przez właściciela.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#RyszardTaradejna">Zauważalny jest wzrost liczby podań z państw zachodnich, a w szczególności z Niemiec. Chciałbym podkreślić, że zarówno tym przypadku, jak i w przypadku innych państw, pozytywnie rozpatrywane są wnioski osób związanych w jakiś sposób z Polską, a więc osób narodowości polskiej lub pochodzenia polskiego. Mam oczywiście świadomość, podobnie jak inne osoby siedzące na sali, iż problem narodowości jest problemem bardzo złożonym, a często pozostaje sprawą sumienia. Niemniej jednak uwzględniamy te przypadki, gdy osoba potrafi wykazać, iż była obywatelem polskim lub zamieszkiwała w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#RyszardTaradejna">Wiąże się z tym również zmiana charakteru podań. O ile w 1988–1990 r. zdecydowanie dominowały podania dotyczące lokali, o tyle obecnie zaczyna rosnąć liczba podań dotyczących gruntów. Nie zawsze są to, co prawda, grunty o dużej powierzchni, ale jednak są to grunty. W tym przypadku przeważnie chodzi o działki pod budowę domu.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#RyszardTaradejna">Daje się zauważyć, że bardzo wzrosła liczba podań obywateli Holandii, głównie osób prawnych. Pragnę podkreślić, że ogólnie wzrasta liczba podań osób prawnych, przy czym traktujemy to w sposób następujący. Jeżeli spółka powstała z niewielkim kapitałem początkowym i występuje o zezwolenie na potrzeby swojego kierownictwa lub swojej siedziby, to traktujemy to stosunkowo łagodnie. Natomiast wraz ze wzrostem powierzchni określonej we wniosku rośnie nasza wnikliwość w rozpatrywaniu sprawy.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#RyszardTaradejna">Można powiedzieć, że wszystkie wnioski podmiotów gospodarczych traktowane są życzliwie, ale jednocześnie bardzo wnikliwie rozpatrywane. Dodam, że bardzo często doradzamy wnioskodawcy, aby jeszcze raz zastanowił się czy jego wniosek ma dotyczyć tak dużej powierzchni i sugerujemy, że jeżeli powierzchnia będzie ograniczona, to wówczas wzrosną jego szanse na otrzymanie zezwolenia. Tak więc pracownicy MSW są jak gdyby pierwszymi doradcami prawnymi wnioskodawcy, który nie bardzo wie w jaki sposób ma się poruszać na polskim gruncie. Bardzo często zdarza się, że podania są nieporadne i wnioskodawcy nie mają pojęcia, że istnieje coś takiego, jak księga wieczysta czy notarialne sporządzenie umowy. Oczywiście wydłuża to czas załatwiania wniosków, ale w efekcie spotykamy się z podziękowaniem za nasze porady.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#RyszardTaradejna">Chciałbym podkreślić jeszcze jedną kwestię. Minister spraw wewnętrznych wydając zezwolenie zobowiązany jest porozumieć się w tej sprawie z ministrem obrony narodowej, który bardzo rzadko korzysta z możliwości zajęcia negatywnego stanowiska, niemniej jednak korzysta. Myślę, że jest oczywiste jakimi przesłankami wówczas się kieruje. W następnej kolejności minister spraw wewnętrznych musi porozumieć się również z innymi ministrami. Najczęściej jest to minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej, który uważa, że powinien się wypowiedzieć w każdym przypadku, gdy wniosek dotyczy nieruchomości o powierzchni co najmniej 1 ha. Chciałbym powiedzieć, że minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej zajmuje w takich przypadkach zdecydowanie negatywne stanowisko. Można jednak zauważyć pewną liberalizację jego stanowiska w ostatnich latach. O ile w latach 1990–1991 prawie zawsze zajmował negatywne stanowisko, co wręcz wskazywało na pewien automatyzm postępowania, to w 1992 i 1993 r. zdarzały się przypadku pozytywnego zaopiniowania wniosku w przypadku, gdy wnioskodawca potrafił przekonać ministra i jego przedstawicieli, że jego sprawa przyniesie pożytek państwu polskiemu.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#RyszardTaradejna">Chciałbym powiedzieć o jeszcze jednej sprawie. Od 1990 r. decyzje ministra spraw wewnętrznych poddane są kontroli Naczelnego Sądu Administracyjnego. Stosowany do 1990 r. art. 4 ustawy stanowił, że decyzje ministra nie wymagają żadnego uzasadnienia i nie podlegają zaskarżeniu. Przepis ten w 1990 r. został zastąpiony przepisem o obowiązku składania sprawozdań przez ministra spraw wewnętrznych sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych. Chciałbym powiedzieć, że od 1990 r. Naczelny Sąd Administracyjny uchylił ministrowi spraw wewnętrznych tylko dwie decyzje. Pierwsze rozprawy dotyczące tych skarg odbyły się w połowie stycznia i zostały oddalone.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#RyszardTaradejna">Pragnę podkreślić, że ustawa nie przewiduje wymogu posiadania zezwolenia w absolutnie każdym przypadku. Po pierwsze, nie wymaga zezwolenia nabycie nieruchomości w drodze spadkobrania. Przesądza o tym art. 8 ustawy w brzmieniu jeszcze z 1920 r. Po drugie, nie wymaga zezwolenia nabycie nieruchomości przez osoby prawne, które nie są kontrolowane przez cudzoziemców. W przypadku spółek, bo o nie tu głównie chodzi, dotyczy to sytuacji, gdy kapitał obcy w tej spółce ma mniej niż 50% udziałów, a więc np. 49, 99%. Chciałbym uczciwie powiedzieć, że rodzi to pewne problemy i wątpliwości. Mamy do czynienia z tego typu praktyką, że powstaje mała spółka o minimalnym kapitale 40 mln zł, która nabywa nieruchomości za pieniądze uzyskane w drodze kredytu, po to, aby natychmiast zmienić proporcje udziałów, wskutek czego spółka staje się cudzoziemcem, posiadającym nieruchomość w Polsce. Są dwa poglądy dotyczące tej sprawy. Pierwszy z nich mówi, że w tym przypadku powinno być wymagane zezwolenie, natomiast według drugiego poglądu nie jest ono konieczne. Mamy jednak świadomość, że problem istnieje.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#RyszardTaradejna">Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku, gdy spółka nabyła nieruchomość wprawdzie za zezwoleniem ministra spraw wewnętrznych, a następnie cały kapitał został sprzedany innym cudzoziemcom.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#RyszardTaradejna">Istotny problem związany jest z Układem Europejskim z 16.12.1991 r. Otóż układ stowarzyszeniowy przewiduje, że Polska w przyszłości powinna dostosować swoje regulacje prawne do regulacji państw Unii Europejskiej. Mamy oczywiście świadomość, że po pierwsze, może to potrwać kilka lat, ale po drugie, mamy również świadomość, iż nie jest to sprawą prostą. Z jednej bowiem strony formalna równość uprawnień podmiotów obcych w Polsce i podmiotów polskich w tamtych państwach wcale nie oznacza równości faktycznej. Dokonaliśmy analizy rozwiązań stosowanych w różnych państwach i chcę powiedzieć, że np. w Niemczech nie ma formalnie wymogu uzyskania zezwolenia w przypadku nabycia nieruchomości przez cudzoziemca, ale tylko formalnie, ponieważ cały system przepisów finansowych, sanitarnych, zawodowych powoduje, że osoba, która przyjedzie do Niemiec nie nabędzie nieruchomości w ciągu paru dni.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#RyszardTaradejna">W dość zbliżony sposób wygląda sprawa zakupu nieruchomości we Francji. W Stanach Zjednoczonych formalnie biorąc zezwolenia również nie są wymagane na szczeblu federalnym, natomiast wprowadzają ten wymóg przepisy niektórych stanów federalnych. Innym, ciekawym przykładem jest Austria, gdzie istnieje wymóg uzyskania zezwolenia, przy czym nie ma tam przepisów federalnych, obejmujących teren całej Austrii, ale są przepisy krajowe, które wymagają zezwoleń w sposób zbliżony do rozwiązań stosowanych w Polsce. Bardzo ciekawe jest rozwiązanie duńskie. Chciałbym zwrócić państwa uwagę, że Dania należy zarówno do NATO, jak i do Wspólnoty Europejskiej, a mimo to również istnieje tam wymóg uzyskania zezwolenia, przy czym stosowane rozwiązania różnią się nieco od polskich. W rozwiązaniach duńskich wymóg uzyskania zezwolenia dotyczy osób, które nie mieszkają lub przez dłuższy okres nie mieszkały w Danii. Mamy sygnały od kolegów z MSZ, że pewne zbliżone rozwiązania występują również w Szwajcarii.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#RyszardTaradejna">Ta sytuacja powoduje, iż do ewentualnego odstąpienia od wymogu reglamentacji związanego ze stowarzyszeniem i wejściem do Wspólnoty Europejskiej powinniśmy podchodzić nader ostrożnie. Jeszcze raz podkreślam, iż formalna równość uprawnień nie oznacza równości faktycznej.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#RyszardTaradejna">Sprawozdanie MSW za 1992 r. było złożone rok temu, ale tak się złożyło, że Komisja Adaministracji i Spraw Wewnętrznych nie zdążyła go rozpatrzeć. Zbliża się termin złożenia kolejnego sprawozdania i w kilku zdaniach chciałbym zwrócić państwa uwagę na pewne tendencje.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#RyszardTaradejna">Liczba wniosków osób fizycznych jest mniej więcej taka sama, jak w roku ubiegłym, natomiast bardzo wzrosła liczba podań osób prawnych. Powierzchnia gruntów, której dotyczą wnioski wzrosła z około 1 tys. ha do prawie 2 tys. ha. Chciałbym jednak podkreślić, że istotny wpływ miała na to prywatyzacja przedsiębiorstw państwowych. Wystarczyło bowiem, że doszło do prywatyzacji Huty Warszawa, Fabryki Samochodów Małolitrażowych w Bielsku Białej i Huty Szkła w Sandomierzu, gdzie sprywatyzowano odpowiednio: 3180 ha, 280 ha, 3136 ha, by decydująco wpłynęło to na wzrost statystyki. Można co prawda zastanawiać się nad zasadnością przepisów ustawy i rozważać czy powinniśmy je uchylić czy nie, ale wydaje mi się jednak, że spełnia ona funkcję stabilizującą, szczególnie w przypadku nabywania nieruchomości przez osoby fizyczne. Wydaje się, że funkcja ta wynika z faktu istnienia wymogu uzyskania zezwolenia, a istotne znaczenie ma także publiczna informacja na ten temat i powoływanie się na aprobatę jaką minister spraw wewnętrznych uzyskał ze strony Komisji.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#RyszardTaradejna">Oczywiście rozważenia wymaga pytanie, czy i w jakim tempie należy nowelizować przepisy dotyczące nabywania nieruchomości przez spółki z siedzibą w Polsce. Z jednej strony można byłoby powiedzieć, że chyba nie ma problemu, skoro minister w ponad 90 przypadkach wydał pozytywne decyzje dotyczące osób prawnych, ale z drugiej strony powinniśmy mieć świadomość, że prywatyzacja, dotycząca często zakładów mających istotne znaczenie dla gospodarki i obronności państwa, powinna być objęta szczególnym nadzorem.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#RyszardTaradejna">Jeżeli miałyby być utrzymane przepisy o zezwoleniach dla osób prawnych mających siedzibę w Polsce, to wymagałoby rozważenia, czy nie należy znowelizować przepisów tej ustawy lub ustawy o spółkach z kapitałem zagranicznym, aby skutecznie wyeliminować dziury występujące obecnie w przepisach prawnych, szczególnie w przypadku udziałów kapitałowych.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#RyszardTaradejna">Są również pewne propozycje o charakterze pozytywnym. Otóż, w 1920 r. ustawodawca nie mógł przewidzieć potrzeby wydawania promesy, w przyrzeczeniach. Przejawia się to obecnie w wielu ustawach, a minister spraw wewnętrznych korzysta z tej formuły, ponieważ przyrzeczenie jest często warunkiem dalszego prowadzenia rozmów obywateli państw obcych z przedstawicielami państwa polskiego. Jeżeli zezwolenia dla osób prawnych miałyby zostać w dalszym ciągu utrzymane, to niezbędne wręcz wydaje się wprowadzenie promesy w celu zaakceptowania praktyki, która byłaby korzystna dla wszystkich uczestników postępowania.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#RyszardTaradejna">Kolejnym jak gdyby elementem promes, są przetargi. Osoba przystępująca do przetargu nie zawsze posiada wszystkie niezbędne informacje, które powinna uwzględnić przy podejmowaniu ostatecznej decyzji. Także w tym przypadku promesa wpływa pozytywnie na sposób rozwiązania sprawy.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#RyszardTaradejna">Pewne rozwiązania zawarte w ustawie należałoby z niej usunąć. Ustawa z 1920 r. przewidywała, że obowiązkiem ministra spraw wewnętrznych jest określanie minimalnej sumy nabycia nieruchomości. Zapis umieszczono w ustawie w 1920 r., ponieważ gospodarzem ustawy był wówczas minister skarbu. W czasach późniejszych obowiązek ten przeniesiono na ministra spraw wewnętrznych i utrzymano do tej chwili. Jest to wymóg bardzo istotny dla osób zbywających nieruchomość i ministrów reprezentujących sektory przemysłowy, przekształceń własnościowych, przemysłu i handlu oraz rolnictwa, natomiast jest on mniej istotny dla ministra spraw wewnętrznych. Moim zdaniem, należałoby się zastanowić nad wycofaniem tego wymogu z ustawy.</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#RyszardTaradejna">Kolejną istotną, z punktu widzenia legalności decyzji sprawą, jest trudność wynikająca z wymogu precyzyjnego określenia przedmiotu decyzji, a więc bardzo precyzyjnego określenia stanu prawnego nieruchomości. Często okazuje się, że przedsiębiorstwo włada nieruchomością, której stan prawny jest, delikatnie mówiąc, nieuregulowany i nie potrafi ono udokumentować swojego prawa do nieruchomości. Ponieważ minister musi bardzo precyzyjnie określić do kogo należy nieruchomość oraz potwierdzić powierzchnię nieruchomości lub gruntu, wnioskodawca dosyć długo musi oczekiwać na wydanie decyzji i uregulowanie stanu prawnego. Gdyby udało się przy okazji nowelizacji ustawy znieść te wymogi, to wnioskodawca, mając nasze zezwolenie mógłby wspólnie ze zbywcą prowadzić dalsze działania, mające na celu uregulowanie stanu prawnego nieruchomości. To wszystko, co chciałem powiedzieć tytułem wstępu. Sprawozdanie jest bardzo szczegółowe i dlatego dołączyliśmy do niego bardzo precyzyjne tabele, które wszystkim zainteresowanym osobom umożliwią dokonanie analizy danych zarówno w przekroju narodowościowym, jak i terytorialnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanŚwiderko">Dosyć często spotykam się z przedstawicielami firm zagranicznych, które chcą inwestować w Polsce, a jednocześnie skarżą się na dosyć wydłużony okres oczekiwania i omijają go na różne możliwe sposoby. Pierwszy sposób polega na wykupieniu gruntu przez osobę prawną zamieszkałą w Polsce. Drugim sposobem jest notarialne wykupienie pomieszczenia, a następnie oczekiwanie na pozytywne załatwienie sprawy. Uważam, że powinniśmy zastanowić się nad sposobem przeciwdziałania takim praktykom. Chciałbym zapytać pana dyrektora, jak długi jest okres oczekiwania na załatwienie sprawy, jeżeli ktoś wystąpi z takim wnioskiem do MSW i czy istnieje możliwość przyspieszenia tego procesu, ponieważ każda fikcja stwarza potencjalną możliwość zachowań niezgodnych z prawem.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#JanŚwiderko">Czasami wójtowie i burmistrzowie skarżą się, że nieruchomości są sprzedawane bez ich wiedzy i o fakcie sprzedaży dowiadują się dopiero od nowego właściciela, a w związku z tym nie mają żadnego wpływu na decyzje. Przeważnie akt sprzedaży nie jest konsultowany z planem zagospodarowania. Chciałbym zapytać czy prywatyzacja nie jest przypadkiem jednym ze sposobów ominięcia przepisów ustawy? Sądzę, że należałoby złagodzić przepisy ustawy w taki sposób, aby przyspieszyć proces sprzedaży gruntów pod konkretne inwestycje.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#JanŚwiderko">Mieszkam na Ziemiach Zachodnich i wiem, że niektóre stare domy i ziemia są nabywane lub dzierżawione przez Polaków w oczekiwaniu na stowarzyszenie z Unią Europejską, po którym nastąpi wyegzekwowanie prawa własności w drodze uregulowań prawnych. Uważam, że poprzez wprowadzenie jawności decyzji ułatwimy procesy uzyskiwania zezwoleń, a tym samym zdobędziemy nad nimi pełną kontrolę. Natomiast jeżeli będziemy stwarzali trudności to spowoduje to omijanie prawa w celu jak najszybszego załatwienia sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#RyszardTaradejna">Jeżeli chodzi o zakup nieruchomości przez podstawione osoby, to można oceniać ten problem z różnych punktów widzenia. Z jednej strony musimy powiedzieć sobie wprost, że jeżeli obywatel polski nabędzie nieruchomość od osoby fizycznej i nawet za pożyczone pieniądze, to w rozumieniu polskiego prawa jest właścicielem tej nieruchomości.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#RyszardTaradejna">Odrębnym zagadnieniem jest kwestia czy osoba, dla której kupiono nieruchomość uzyska później zezwolenie i nabędzie tę nieruchomość w sposób prawny, czy nie, a zupełnie inną sprawą jest czy osoba, która nabyła nieruchomość będzie chciała odsprzedać ją tamtej osobie. Niemniej jednak mamy świadomość, iż są tego typu przypadki, które można różnie traktować. Mogą być one naganne lub nie, ale może to być również sposób na rozwiązanie sytuacji, gdy rozmowy pomiędzy kontrahentami nie są jeszcze zakończone. Może się tak zdarzyć, że obywatel polski nabywa lub wydzierżawia nieruchomość umożliwiając obcokrajowcowi ewentualne przystąpienie do inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#RyszardTaradejna">Czy da się skrócić okres oczekiwania? Przeciętnie czas oczekiwania na wydanie pozwolenia wynosi dwa miesiące, przy czym okres ten zależy od rodzaju sprawy. Inaczej to będzie wyglądało gdy nieruchomość nabywa osoba fizyczna, jej obszar jest stosunkowo nieduży, a własność jest uregulowana wpisem do księgi wieczystej i wiadomo kto jest jej właścicielem, inaczej natomiast będzie to wyglądało w przypadku nabywania nieruchomości należących do przedsiębiorstw państwowych, gdzie trzeba uregulować stan prawny nieruchomości lub, gdy zbywana jest tylko jej część, a w dodatku dokonywany jest podział geodezyjny. Nie zależy to od ministra spraw wewnętrznych i chciałbym zwrócić państwu uwagę, że dokonanie podziałów geodezyjnych jest czynnością bardzo skomplikowaną.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#RyszardTaradejna">Jak już sygnalizowałem w części wstępnej, decyzja ministra spraw wewnętrznych musi być bardzo precyzyjna ze względu na konieczność ochrony interesów wszystkich zainteresowanych stron. Chodzi o to, by nie zdarzyła się taka sytuacja, że po pół roku lub w 5 lat po wydaniu decyzji wpłynie do ministra podanie osoby trzeciej, która będzie rościła prawa do nieruchomości i zaskarży decyzję ministra do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który stwierdzi, że sprawa nie była tak jednoznaczna, jak wynikało to z decyzji. Tak więc, jeśli stan prawny nieruchomości nie jest jednoznaczny, to proces wydawania zezwolenia trwa znacznie dłużej. Pewnym rozwiązaniem byłoby dokonanie takiej zmiany zapisów ustawy, aby minister spraw wewnętrznych nie musiał precyzyjnie analizować stanu prawnego nieruchomości i musiałby jedynie stwierdzić czy nabycie nieruchomości przez dany podmiot nie zagraża interesom państwa. Spowodowałoby to oczywiście istotne uproszczenie procedury.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#RyszardTaradejna">Istotnym problemem jest także to, że ustawodawca bardzo nieprecyzyjnie określił, kiedy minister spraw wewnętrznych ma uzyskać aprobatę innych ministrów. Zapis ustawy mówi jedynie, że minister spraw wewnętrznych ma działać w porozumieniu z innymi ministrami, natomiast nie określa precyzyjnie o jakie nieruchomości chodzi. Powoduje to, że aby nie narazić się na uchylenie decyzji, w każdym wątpliwym przypadku minister spraw wewnętrznych konsultuje się z innymi ministrami, co znacznie wydłuża czas oczekiwania na odpowiedź. Gdyby nastąpiło wyraźne doprecyzowanie w jakich przypadkach konieczna jest aprobata innych ministrów, to oczekiwanie na odpowiedź trwałoby znacznie krócej.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#RyszardTaradejna">Jeżeli chodzi o prywatyzację, to podzielam wątpliwości pana posła w tej sprawie. O ile wiem minister przekształceń własnościowych interpretował przepisy ustawy o prywatyzacji w ten sposób, że jeżeli w momencie tworzenia podmiotu gospodarczego większość kapitału była w rękach polskich, to nie wymagało to uzyskania zezwolenia resortu spraw wewnętrznych. Jednak w takich wypadkach dokonywano w krótkim czasie przerzutu kapitałowego w celu zmiany proporcji udziałów. Mimo to interpretacja stosowana przez ministra przekształceń własnościowych była taka sama. Krótko mówiąc proces ten odbywał się poza kontrolą ministra spraw wewnętrznych, a tym samym także poza kontrolą ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej w momencie, gdy dotyczyło nieruchomości rolnych oraz innych ministrów. Mamy świadomość, że ten problem wymaga jednoznacznego rozstrzygnięcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#TadeuszJedynak">Spotykam się ostatnio ze sprawami dotyczącymi mienia przesiedleńczego oraz mienia poniemieckiego. W tym przypadku rzeczywiście mamy do czynienia z nieuregulowanymi sprawami hipotek i ksiąg wieczystych. Powszechnie wiadomo, że w tamtym okresie osoby, które wyjeżdżały z Polski musiały zrzekać się obywatelstwa i oddawać w zarząd państwowy lub zrzekać się prawa własności nieruchomości. Obecnie okazuje się, że przy udziale pracowników niektórych gmin wyszukuje się te nie uregulowane sprawy w księgach wieczystych. Obywatele, którzy zrzekli się obywatelstwa polskiego, czy wyjechali za granicę z przyczyn osobistych - przeważnie do Niemiec - sprzedają przez pełnomocników swoje nieruchomości legitymując się upoważnieniami z konsulatów. Prawie wszyscy powołują się przy tym w sądach na istniejące zapisy w księgach wieczystych.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#TadeuszJedynak">W wyniku wojny i przesiedleń wiele z tych dokumentów zaginęło, a więc zmuszeni jesteśmy opierać się na tych, które ocalały, ale przecież wiadomo, że osoba, która mieszka w Niemczech i zrzekła się obywatelstwa polskiego nie miała prawa sprzedania nieruchomości. Panuje w tych sprawach wielki bałagan i chciałbym się dowiedzieć, jak tego typu sprawy są postrzegane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych?</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#TadeuszJedynak">W Katowicach spotkałem się z takim przypadkiem, że po latach zjawił się właściciel kamienicy, którą urząd miasta wyremontował za 6 mld zł i otrzymał ją za darmo. Jakby nie było mu tego dosyć oskarżył miasto o zniszczenie budynku i domaga się zwrotu pieniędzy za remont. Chcę powiedzieć, że jest bardzo dużo tego typu przypadków, a najgorsze w tej sprawie jest to, że nie można tego problemu rozwiązać, ponieważ nikt nie chce załatwić tych spraw poprzez ich uregulowanie. Takie sytuacje są dzisiaj nagminne. Co prawda samorządy twierdzą, że nie mają pieniędzy na szkoły i inne cele, ale jak się okazuje niektóre osoby mogą robić na tym całkiem niezłe interesy. Nie mówię, że wszyscy, bo nie można o to wszystkich oskarżać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#RyszardTaradejna">Chciałbym powiedzieć, że problem jest bardziej skomplikowany i przekracza granice ustawy o nabywaniu nieruchomości oraz kompetencje ministra spraw wewnętrznych. Dotykamy tu bardzo delikatnej materii, która leży w kompetencjach ministra sprawiedliwości. Mam na myśli księgi wieczyste i działalność notariatów.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#RyszardTaradejna">Po drugie, leży ona po części w kompetencjach ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej oraz ministra gospodarki przestrzennej i budownictwa. Chciałbym podkreślić, że minister spraw wewnętrznych styka się ze sprawą tylko wówczas, gdy nieruchomość chce nabyć cudzoziemiec. Natomiast jeżeli nieruchomość będzie chciał nabyć obywatel polski, to sprawa ta w ogóle nie dotrze do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#RyszardTaradejna">Zgadzam się ze stwierdzeniem, że jeżeli chodzi o stan prawny nieruchomości, to panuje w tym sprawach spory bałagan, przy czym muszę stwierdzić - wbrew sugestii zawartej w pytaniu - że wydaje się, iż stosunkowo najlepiej sprawy te wyglądało na ziemiach odzyskanych, ponieważ jako państwo polskie, przejęliśmy niepełną dokumentację byłej III Rzeczy Niemieckiej i byliśmy zmuszeni do tworzenia dokumentacji od nowa, przy okazji zakładając księgi wieczyste. Większy bałagan, jeżeli tak można powiedzieć, panuje na ziemiach wschodnich, które kiedyś należy do zaboru rosyjskiego.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#RyszardTaradejna">Chciałbym jednak przy okazji tego pytania odnieść się do innego problemu, który jest bardzo istotny z punktu widzenia ziem zachodnich. Otóż mniej więcej do połowy lat 80. gdy obywatel polski chciał wyjechać z kraju z jednoczesnym zrzeczeniem się obywatelstwa polskiego ówczesne władze wymuszały na nim rezygnację ze wszystkiego co posiadał, a w tym również zmuszano go do pozbycia się własności nieruchomości. Od tej strony sprawa ta wygląda trochę inaczej, prawda panie pośle? Natomiast zupełnie inaczej wygląda sprawa późniejszej fali emigracji polskiej. Wszyscy obecni na tej sali doskonale wiedzą, że ludzie wyjeżdżali z kraju z przeróżnych powodów, w tym także ekonomicznych i politycznych. Opuszczali kraj nie dlatego, że chcieli zerwać więź z Polską, ale dlatego, że nie mogli po prostu mieszkać w kraju w określonej sytuacji. Ludzie ci nie zrezygnowali z obywatelstwa polskiego i zostawili mieszkania i należące do nich grunty pod opieką rodziny zmyślą o szybkim powrocie. Zdarzało się, że za granicą niektórzy z nich zawarli związek małżeński, znaleźli pracę i zmuszono ich do rezygnacji z polskiego obywatelstwa, gdy ubiegali się o uzyskanie obywatelstwa krajów, w których przebywali, ponieważ kilka państw zachodnich nakłaniało ich do takiej rezygnacji. W rozumieniu prawa polskiego stały się więc one cudzoziemcami, ale tak naprawdę są czystej krwi Polakami i patriotami. Posiadają także nadal prawo własności nieruchomości, ponieważ ciążą na nich wszystkie obowiązki z tym związane takie jak: płacenie podatków, troska o odpowiednie gospodarowanie gruntem, a w przypadku zabytków troska o ich stan. Osoby te oczywiście jeżeli tylko chcą, mogą sprzedać nieruchomość lub nadal pozostawać jej właścicielem. Jeżeli będą chciały sprzedać nieruchomość obywatelowi polskiemu, to sprawa ta nie podlega ministrowi spraw wewnętrznych. Natomiast, gdyby chciały sprzedać nieruchomość innemu cudzoziemcowi, to musiałby on uzyskać odpowiednie zezwolenie na jej zakup.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#RyszardTaradejna">Zdarza się, że osoby, które kiedyś wyjechały z Polski - mam na myśli okres powojenny od lat 50., ponieważ chciałbym wyraźnie wyłączyć te osoby, które zostały wywiezione z ziem odzyskanych na podstawie decyzji sojuszniczych, jako osoby narodowości niemieckiej - bardzo często zwracają się do nas o zezwolenie na nabycie gruntu. Czasami jest to prośba o zezwolenie na nabycie części gruntu od siostry, ciotki, ojca, syna, którym przekazali ziemię wyjeżdżając z kraju. Taka prośba wymaga oczywiście udzielenia zezwolenia. Jeżeli prośba dotyczy niewielkiego kawałka ziemi, od 5 arów do pół hektara, to ją honorujemy w tych granicach, ale bez przesady. Natomiast osoba która powołuje się na to, że przed wojną była właścicielem nieruchomości i została stamtąd wywieziona w latach 1948–1949 jako osoba nie posiadająca narodowości polskiej, wcale nie oznacza, że tylko z tego powodu, iż ubiega się ona o zezwolenie na kupno swojego dawnego gruntu, musi je otrzymać. Mam świadomość, że problem jest skomplikowany i nie wyjaśniłem wszystkich wątpliwości, ale mam nadzieję, że satysfakcjonuje to pana posła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#TadeuszJedynak">Chciałem po prostu się dowiedzieć, czy te osoby muszą powiadomić ministerstwo o tym że chcą sprzedać nieruchomość?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#RyszardTaradejna">Osoba, która chce sprzedać nieruchomość nie musi pytać o zezwolenie ministra spraw wewnętrznych pod warunkiem, że kupcem jest obywatel polski, natomiast musi uzyskać zezwolenie cudzoziemiec, który chce ją kupić.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#RyszardTaradejna">Jeżeli chodzi o wątpliwości dotyczące działalności władz lokalnych, to oczywiście mam świadomość, że wójtowie i burmistrzowie chcieliby wiedzieć o wszystkim, co się dzieje na ich terenie, ale jest to chyba niemożliwe do zrealizowania. Właściciel nieruchomości ma prawo ją sprzedać każdej osobie i wystarczy, że pójdzie z tą sprawą do notariusza. Nie musi o tym informować wójta lub burmistrza, bo nie ma takiego obowiązku. Można, oczywiście umieścić w ustawie taki zapis, że przy uzyskaniu zezwolenia MSW stroną postępowania będzie wójt lub burmistrz, ale spowoduje to, że w procesie uzyskiwania zezwoleń przybędzie jeszcze jedna strona, a czas postępowania znacznie się wydłuży. Należałoby moim zdaniem, zapytać, w jakim celu formalno-prawnym wójt lub burmistrz ma być stroną postępowania. Wydaje mi się jednak, że taki wymóg nie jest konieczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MarcinZawiła">Chciałem sprostować pewne nieporozumienie, które wynika ze sposobu w jaki zadali swoje pytania posłowie T. Jedynak i J. Świderko. Mówili panowie o jakimś bałaganie i interesach samorządowych. Być może był to przypadek, albo wrażenie, ale chciałbym to wyjaśnić. Samorząd nie prowadzi ksiąg wieczystych, a ewidencja geodezyjna jest zadaniem administracji państwowej. Słusznie więc zostało powiedziane, że operacje dotyczące gruntów i nieruchomości na terenie gmin nie dotyczą ich administracji. Gminy mogą o nich wiedzieć, ale nie wydają w tych sprawach decyzji. Dlatego prosiłbym o używanie precyzyjnych sformułowań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#RomanJagieliński">Wydaje mi się, że dyskusja schodzi na obszary nie związane bezpośrednio ze sprawozdaniem ministra spraw wewnętrznych. Dlatego, jeżeli nie ma zastrzeżeń merytorycznych dotyczących sprawozdania, proponuję, abyśmy przerwali dyskusję i zaproponowali przyjęcie tego dokumentu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#ZbigniewBujak">Czy są inne propozycje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#KazimierzSzczygielski">Chciałbym zadać panu dyrektorowi następujące pytanie. Ponieważ pan dyrektor oprócz tego bardzo szczegółowego i obszernie udokumentowanego sprawozdania wskazał na szereg problemów prawnych, związanych z funkcjonowaniem ustawy, czy mógłby pan powiedzieć w jakim kierunku powinna pójść ewentualna modyfikacja ustawy, jeżeli jest taka potrzeba, czy też uważa pan, że taka konstrukcja ustawy, jaka istnieje w tej chwili, jest wystarczająca i mimo tych problemów, na które pan wskazywał, nie zachodzi potrzeba jej modyfikacji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#RyszardTaradejna">Należy wyróżnić dwa elementy, które już zasygnalizowałem we wstępnym wystąpieniu. Po pierwsze, istotnym problemem jest rozstrzygnięcie polityczne. Czy należy liberalizować rozwiązania zawarte w tej ustawie - a jest wiele różnych możliwości - czy też nadał się na nich opierać. Jeżeli zapadłaby decyzja, że należy ją liberalizować, to można to zrobić na różne sposoby np. poprzez wyłączenie osób prawnych z siedzibą w Polsce, co oczywiście spowoduje spadek ilości wydawanych zezwoleń. Można także zmniejszyć wymagania, przy czym chciałem tu uczciwie zastrzec, że moim zdaniem, to właśnie prywatyzacja jest kluczowym problemem w tej sprawie, ale nie postawimy takiego wniosku. Można także liberalizować ustawę w inny sposób np. poprzez wyłączenie wymogu uzyskania zezwolenia przy niewielkiej powierzchni gruntu np. od 5–20 arów. Sądzę, że niczym nam to nie zagraża.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#RyszardTaradejna">Jeżeli zapadnie decyzja natury politycznej, że ta ustawa powinna być utrzymana w dotychczasowym kształcie, to w takim przypadku, także widzimy potrzebę nowelizacji idącą w kilku kierunkach. Po pierwsze, jednoznacznie trzeba przesądzić kwestię promesy, ponieważ jest to rozwiązanie sprawdzone, potrzebne i dobre. Przy jego zastosowaniu dbamy również o ochronę interesów obydwu stron.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#RyszardTaradejna">Po drugie, należałoby wyraźniej doprecyzować warunki, w których przy wydawaniu zezwoleń wymagana jest zgoda innych ministrów. Nie zawsze istnieje potrzeba angażowania innych ministrów i w związku z tym nie powinniśmy mnożyć liczby problemów zarówno przed urzędnikiem, jak i przed stronami.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#RyszardTaradejna">Po trzecie, jeżeli zapadłaby decyzja polityczna o utrzymaniu dotychczasowego kształtu ustawy, to wyraźnie trzeba powiedzieć, że konieczne jest wyeliminowanie pewnych braków w przepisach, dotyczących zmian wielkości udziałów w spółkach. Powiedzmy sobie szczerze, że jest to duży problem.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#RyszardTaradejna">Po czwarte, można byłoby uprościć postępowanie wobec ministra spraw wewnętrznych, zwalniając go z obowiązku ustalenia sumy minimalnej nabycia. Sądzę, że nie jest to problem, którym powinien zajmować się minister. Mam pełną świadomość, podobnie jak inni urzędnicy, że jest to problem bardzo absorbujący strony, ponieważ zaczynają się wtedy pojawiać pytania, za jaką kwotę nieruchomość ma być sprzedana, jaką kwotę ma wpisać minister w decyzji, czy wpisał na pewno dobrą, ponieważ wpisanie złej kwoty może spowodować, że decyzja będzie nielegalna. Wydaje mi się, że nie są to sprawy, którymi powinien zajmować się minister spraw wewnętrznych i chyba można byłoby zwolnić go z tego obowiązku.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#RyszardTaradejna">W 1992 r. nie byliśmy zbyt dokładnie przygotowani do tych przemyśleń i dlatego nie znalazły się one w tym sprawozdaniu. Obecnie nasze przemyślenia są bardziej konkretne, ponieważ mamy za sobą doświadczenia płynące z prywatyzacji i w sprawozdaniu za 1993 r., które już niebawem przedstawimy Komisjom postaramy się umieścić nasze propozycje. Sądzę, że minister nie przedstawi projektów ustaw, ponieważ rozwiązania szczegółowe będą zależały od decyzji, która wynika z pytania, czy ustawa nadal jest potrzebna. Wydaje mi się, że jest.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#RomanJagieliński">Podtrzymuję swój wniosek, ponieważ możemy zadawać pytania przy innych okazjach. Każdy z Klubów Parlamentarnych ma prawo do spotkania z panem dyrektorem i przedyskutowania sprawy nowelizacji ustawy. Chcę poinformować, że Klub PSL podjął już taką inicjatywę z tego względu, że gdy w poprzedniej kadencji przejmowaliśmy sprawozdanie MSW za 1991 r. przedstawiono nam już te spostrzeżenia. Sądzę, że już najwyższy czas znowelizować prawo z 1920 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#ZbigniewBujak">Przedmiotem naszych rozważań jest sprawozdanie i jego zgodność ze stanem faktycznym. Gdybyście państwo mieli w tej sprawie jakieś uwagi, to bardzo proszę o ich zgłoszenie. Chciałbym dodać uwagę natury ogólnej. Sprawozdanie bardzo precyzyjnie omawia problem zezwoleń, natomiast generalną intencją Komisji, w tym również poprzedniego parlamentu, było to, aby poddawać obserwacji różne obszary czy sposoby obejmowania własności w państwie. Pan dyrektor mówił o tym dość szeroko, a my jako Komisja także chcemy monitorować te i inne zjawiska. Czy są jakieś uwagi w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejAumiller">Chciałbym panu dyrektorowi zadać pytanie w tej sprawie. Do biura Unii Pracy w Poznaniu dostarczony został materiał sygnowany podpisem „Godło”. Jest to kilkustronicowe opracowanie, w którym autorzy zwracają nam - posłom ziem zachodnich - uwagę na zjawisko, które ostatnio występuje na tych ziemiach. Mianowicie cudzoziemcy pochodzenia niemieckiego przyjeżdżają na ziemie zachodnie i za niedużą opłatą, w granicach 3 tys. marek, uzyskują notarialny akt spadkobrania gospodarstwa. Chciałbym zapytać czy obywatel Niemiec stanie się właścicielem tego gospodarstwa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#RyszardTaradejna">Już o tym mówiłem, ale jeszcze raz spróbuję wyjaśnić na czym polega problem. Rozumiem, że pańskie pytanie dotyczy testamentów. Prawdą jest, że art. 8 ustawy, w nadanym pierwotnie i nadal obowiązującym od 1920 r. brzmieniu mówi, że nie wymaga się zezwolenia w przypadku spadkobrania. Chciałbym jednak jednocześnie powiedzieć, że życie jest bardziej skomplikowane niż możemy to sobie wyobrazić. Może się zdarzyć tak, że ktoś za pewną kwotę pieniędzy zapisze w testamencie nieruchomość innej osobie, a w dwa dni później sporządzi zupełnie odrębny testament niwelujący poprzedni zapis. Chcę powiedzieć, że takie przypadki mają miejsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#ZbigniewBujak">Powiedział pan, że w zasadzie nie udzielacie państwo zezwoleń osobom fizycznym z zagranicy na nabywanie własności. Czy dobrze zrozumiałem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#RyszardTaradejna">Powiedziałem, że jeżeli chodzi o osoby fizyczne, to warunkiem wstępnym - zostało to bardzo wyraźnie wyartykułowane we wstępie sprawozdania - jest, by ta osoba miała narodowość polską, pochodzenie polskie, małżonka obywatela polskiego lub kartę stałego pobytu. Jeżeli żadna z tych przesłanek nie ma miejsca, to na dobrą sprawę do bardzo rzadkich wyjątków należą decyzje pozytywne, chociaż występują oczywiście i takie przypadki, bo jak państwo wiedzą, życie jest bardzo skomplikowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#ZbigniewBujak">Chcę powiedzieć, że nie jest moją intencją, aby sprzedaż nieruchomości zagranicznym osobom fizycznym była traktowana i blokowana w rygorystyczny sposób, ale oczywiście stanowiska innych posłów mogą być odmienne. Chciałbym na to zwrócić uwagę, ponieważ sądzę, że jest to dość ważny moment i istotne oświadczenie.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#ZbigniewBujak">Czy są jeszcze uwagi w sprawie samego sprawozdania? Nie widzę. Chcę powiedzieć, że sprawozdanie, które pan przedstawił jest bardzo precyzyjne i zawiera informacje, na których nam zależy, tzn. zobrazowanie kierunków polityki, która jest prowadzona w resorcie oraz zjawisk, które występują w praktyce. Bardzo dziękuję za bardzo rzetelne i solidne sprawozdanie.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#ZbigniewBujak">Jeżeli nie usłyszę lub nie zobaczę sprzeciwu uznam, że Komisje przyjęły sprawozdanie ministra spraw wewnętrznych z realizacji w 1992 r. ustawy z 24 marca 1992 r. o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców. Czy jest w tej sprawie sprzeciw? Nie widzę. Uznaję wobec tego, że Komisje przyjęły sprawozdanie.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#ZbigniewBujak">Pozostało nam jeszcze wyznaczenie posła sprawozdawcy. Kto z posłów podjąłby się przedstawienia tego sprawozdania w Sejmie? Czy pan poseł A. Aumiller wyraża zgodę? Tak?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#AndrzejAumiller">Wyrażam zgodę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#ZbigniewBujak">Czy są inne propozycje?</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#ZbigniewBujak">Nie widzę. Jeżeli nie zobaczę sprzeciwu uznam, że posłowie przyjęli kandydaturę posła A. Aumillera jako posła sprawozdawcy. Nie widzę. Stwierdzam, że pan poseł A. Aumiller został posłem sprawozdawcą tego tematu.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#ZbigniewBujak">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>