text_structure.xml
507 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
893
894
895
896
897
898
899
900
901
902
903
904
905
906
907
908
909
910
911
912
913
914
915
916
917
918
919
920
921
922
923
924
925
926
927
928
929
930
931
932
933
934
935
936
937
938
939
940
941
942
943
944
945
946
947
948
949
950
951
952
953
954
955
956
957
958
959
960
961
962
963
964
965
966
967
968
969
970
971
972
973
974
975
976
977
978
979
980
981
982
983
984
985
986
987
988
989
990
991
992
993
994
995
996
997
998
999
1000
1001
1002
1003
1004
1005
1006
1007
1008
1009
1010
1011
1012
1013
1014
1015
1016
1017
1018
1019
1020
1021
1022
1023
1024
1025
1026
1027
1028
1029
1030
1031
1032
1033
1034
1035
1036
1037
1038
1039
1040
1041
1042
1043
1044
1045
1046
1047
1048
1049
1050
1051
1052
1053
1054
1055
1056
1057
1058
1059
1060
1061
1062
1063
1064
1065
1066
1067
1068
1069
1070
1071
1072
1073
1074
1075
1076
1077
1078
1079
1080
1081
1082
1083
1084
1085
1086
1087
1088
1089
1090
1091
1092
1093
1094
1095
1096
1097
1098
1099
1100
1101
1102
1103
1104
1105
1106
1107
1108
1109
1110
1111
1112
1113
1114
1115
1116
1117
1118
1119
1120
1121
1122
1123
1124
1125
1126
1127
1128
1129
1130
1131
1132
1133
1134
1135
1136
1137
1138
1139
1140
1141
1142
1143
1144
1145
1146
1147
1148
1149
1150
1151
1152
1153
1154
1155
1156
1157
1158
1159
1160
1161
1162
1163
1164
1165
1166
1167
1168
1169
1170
1171
1172
1173
1174
1175
1176
1177
1178
1179
1180
1181
1182
1183
1184
1185
1186
1187
1188
1189
1190
1191
1192
1193
1194
1195
1196
1197
1198
1199
1200
1201
1202
1203
1204
1205
1206
1207
1208
1209
1210
1211
1212
1213
1214
1215
1216
1217
1218
1219
1220
1221
1222
1223
1224
1225
1226
1227
1228
1229
1230
1231
1232
1233
1234
1235
1236
1237
1238
1239
1240
1241
1242
1243
1244
1245
1246
1247
1248
1249
1250
1251
1252
1253
1254
1255
1256
1257
1258
1259
1260
1261
1262
1263
1264
1265
1266
1267
1268
1269
1270
1271
1272
1273
1274
1275
1276
1277
1278
1279
1280
1281
1282
1283
1284
1285
1286
1287
1288
1289
1290
1291
1292
1293
1294
1295
1296
1297
1298
1299
1300
1301
1302
1303
1304
1305
1306
1307
1308
1309
1310
1311
1312
1313
1314
1315
1316
1317
1318
1319
1320
1321
1322
1323
1324
1325
1326
1327
1328
1329
1330
1331
1332
1333
1334
1335
1336
1337
1338
1339
1340
1341
1342
1343
1344
1345
1346
1347
1348
1349
1350
1351
1352
1353
1354
1355
1356
1357
1358
1359
1360
1361
1362
1363
1364
1365
1366
1367
1368
1369
1370
1371
1372
1373
1374
1375
1376
1377
1378
1379
1380
1381
1382
1383
1384
1385
1386
1387
1388
1389
1390
1391
1392
1393
1394
1395
1396
1397
1398
1399
1400
1401
1402
1403
1404
1405
1406
1407
1408
1409
1410
1411
1412
1413
1414
1415
1416
1417
1418
1419
1420
1421
1422
1423
1424
1425
1426
1427
1428
1429
1430
1431
1432
1433
1434
1435
1436
1437
1438
1439
1440
1441
1442
1443
1444
1445
1446
1447
1448
1449
1450
1451
1452
1453
1454
1455
1456
1457
1458
1459
1460
1461
1462
1463
1464
1465
1466
1467
1468
1469
1470
1471
1472
1473
1474
1475
1476
1477
1478
1479
1480
1481
1482
1483
1484
1485
1486
1487
1488
1489
1490
1491
1492
1493
1494
1495
1496
1497
1498
1499
1500
1501
1502
1503
1504
1505
1506
1507
1508
1509
1510
1511
1512
1513
1514
1515
1516
1517
1518
1519
1520
1521
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 9 min 10)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Na posiedzeniu przewodniczą marszałek Sejmu Wiesław Chrzanowski oraz wicemarszałkowie Jacek Kurczewski, Józef Zych, Henryk Bąk, Dariusz Wójcik)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WiesławChrzanowski">Otwieram kolejne posiedzenie Sejmu.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#komentarz">(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WiesławChrzanowski">Na sekretarzy powołuję panów posłów Piotra Mochnaczewskiego i Marka Lasotę.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#WiesławChrzanowski">Protokół i listę mówców prowadzić będzie pan poseł Marek Lasota.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#WiesławChrzanowski">Porządek dzienny został doręczony paniom posłankom i panom posłom.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#WiesławChrzanowski">Informuję, że na podstawie art. 99 ust. 2 regulaminu Sejmu, w terminie na 12 godzin przed wyznaczonym posiedzeniem zgłoszono następujące propozycje dotyczące zmian w porządku dziennym:</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#WiesławChrzanowski">1) Dodanie punktu porządku dziennego w brzmieniu: Pierwsze czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego (druk nr 440).</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#WiesławChrzanowski">Propozycję zgłasza Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#WiesławChrzanowski">2) Dodanie punktu porządku dziennego w brzmieniu: Informacja rządu Rzeczypospolitej Polskiej o przyczynach niewywiązywania się z porozumień podpisanych ze związkowymi przedstawicielstwami górnictwa, hutnictwa i przemysłu zbrojeniowego po grudniowej fali strajków.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#WiesławChrzanowski">Propozycję zgłasza Klub Parlamentarny Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#WiesławChrzanowski">3) Dodanie punktu porządku dziennego: Informacja rządu o sposobie wykonania uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 16 grudnia 1992 r. w sprawie zobowiązania rządu do podjęcia zdecydowanych działań zmierzających do poprawy sytuacji w przemyśle obronnym i lotniczym.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#WiesławChrzanowski">Propozycję zgłasza Klub Parlamentarny Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#WiesławChrzanowski">4) Dodanie punktu porządku dziennego w brzmieniu: Informacja rządu o stanie bezrobocia w poszczególnych regionach kraju i o programie przeciwdziałania wzrostowi bezrobocia.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#WiesławChrzanowski">Propozycję zgłasza Unia Pracy - Koło Parlamentarne.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#WiesławChrzanowski">5) Dodanie punktu porządku dziennego w brzmieniu: Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o uregulowaniu roszczeń wynikających z przejęcia gruntów na obszarze m. st. Warszawy.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#WiesławChrzanowski">Propozycję zgłasza Koło Poselskie Unii Polityki Realnej.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#WiesławChrzanowski">6) Dodanie punktu porządku dziennego w brzmieniu: Pierwsze czytanie poselskich projektów ustaw o najmie lokali mieszkaniowych, a także o najmie lokali mieszkalnych oraz o zmianie niektórych ustaw.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#WiesławChrzanowski">Propozycję zgłasza Komisja Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#WiesławChrzanowski">Wnioski te, po przedstawieniu uzasadnień, będę kolejno poddawał pod głosowanie.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#WiesławChrzanowski">Proszę, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#KrzysztofKról">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W dniu wczorajszym po informacji prowadzącego obrady marszałka, iż dzisiaj rozpoczniemy dzień od głosowań nad poprzednim punktem porządku dziennego, klub KPN o godz. 21.07 zgłosił wnioski o uzupełnienie porządku dziennego. Art. 99 regulaminu Sejmu mówi o terminie: nie później niż na 12 godzin przed rozpoczęciem posiedzenia. Posiedzenie Sejmu rozpoczęło się dzisiaj (i jest to w stenogramie) o godzinie dziewiątej... 21.10.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#komentarz">(Wesołość na sali)</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#KrzysztofKról">Przepraszam, o godz. 9.10. Wiem, że decyzja Prezydium Sejmu w sprawie wniosków o uzupełnienie porządku dziennego jest dla klubu KPN negatywna. Chciałbym apelować do większości, do przedstawicieli koalicji rządowej w składzie Prezydium Sejmu o zachowanie zasad przyzwoitości i trzymanie się zasad regulaminu bądź o poddanie tej decyzji weryfikacji Wysokiej Izby.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#komentarz">(Poseł Wojciech Wardacki: Zgłaszam sprzeciw.)</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WiesławChrzanowski">Proszę, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WojciechWardacki">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Z wielkim zdziwieniem wysłuchałem głosu pana przewodniczącego Króla. Powoływał się na art. 99 ust. 3. Ja natomiast chciałbym zwrócić uwagę na wydźwięk całego artykułu i przede wszystkim na ust. 1, który normuje pewne kwestie, a następne ustępy zawierają uszczegółowienie. Ust. 1 mówi: Posiedzenia Sejmu odbywają się w terminach ustalonych przez Prezydium Sejmu lub uchwałą Sejmu. Wszyscy posłowie otrzymali na dwa tygodnie przed posiedzeniem Sejmu druki, w których marszałek Sejmu podaje do wiadomości: „że Prezydium Sejmu ustaliło termin 39 posiedzenia... na dni 4, 5 i 6 marca 1993 r. Początek obrad w dniu 4 marca 1993 r. o godz. 9.00”. W tym porządku dziennym posiedzenia nie ma uchwał, o których umieszczenie wnosi Konfederacja Polski Niepodległej. Od dwóch tygodni było wiadomo, że tych uchwał nie ma. Konfederacja Polski Niepodległej mogła zgłosić te wnioski. Nie przeszkodziło to Konfederacji Polski Niepodległej zgłosić inny wniosek o uzupełnienie porządku dziennego - nie było żadnych przeszkód formalnych. Mogę sądzić, że chodzi o pewną premedytację - przepraszam za określenie - i o to, żeby w tej chwili Wysoką Izbę angażować w jakiś spór, którego nie powinno być.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#WojciechWardacki">Chciałbym jeszcze jedną rzecz powiedzieć. Chodzi o pewien porządek w życiu. Nie chodzi o 7 minut, ale o pewne zasady. Te zasady zostały jednoznacznie określone i w ust. 3 art. 99 jest wyraźne stwierdzenie, że wnioski zgłasza się w formie pisemnej nie później niż na 12 godzin przed rozpoczęciem posiedzenia. Nie było żadnej przeszkody formalnej, żeby już dwa tygodnie wcześniej Konfederacja Polski Niepodległej zgłosiła odpowiedni wniosek.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WiesławChrzanowski">Kwestia...</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#komentarz">(Głos z sali: Proszę o głos.)</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#WiesławChrzanowski">Przepraszam, w tej sprawie nie udzielam już głosu.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#komentarz">(Głos z sali: Nie w tej sprawie.)</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#WiesławChrzanowski">Jeśli to inny wniosek formalny, to za chwilę udzielę głosu.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#WiesławChrzanowski">Jest to sprawa wykładni, a wykładnia należy do Prezydium Sejmu. Prezydium Sejmu podjęło taką a nie inną decyzję. Trzeba powiedzieć, że termin 12-godzinny, bardzo krótki, jest już terminem granicznym. Nigdy nie wiadomo, ile minut wyniesie opóźnienie w rozpoczęciu posiedzenia, a ustalanie później, jakie było opóźnienie itd., itd... Jest art. 99 ust. 1 regulaminu Sejmu, który mówi: „w terminach ustalonych”.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#WiesławChrzanowski">Proszę bardzo, pan poseł.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JuliuszBraun">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałem powiedzieć, że w poniedziałek, a więc na pewno wcześniej niż 12 godzin temu, złożyłem w imieniu Komisji Kultury i Środków Przekazu wniosek o uwzględnienie w porządku obrad obecnego posiedzenia sprawozdania Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji Ustawodawczej na temat uchwały o trybie powoływania członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. W tej samej sprawie zwracał się do pana marszałka przewodniczący rady pan poseł Markiewicz. Ze zdziwieniem stwierdzam, że wniosek nie został przedstawiony. Z jeszcze większym zdziwieniem stwierdzam, że...</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WiesławChrzanowski">W tej chwili odpowiem panu posłowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JuliuszBraun">...za pośrednictwem prasy dowiedziałem się, że Prezydium Sejmu ma jakieś zastrzeżenia do tego wniosku. Żadne zastrzeżenia nie zostały przekazane komisji. Na jakiej podstawie regulaminowej Prezydium Sejmu może stwierdzać, że formalnie przedłożone sprawozdanie komisji jest nie dopracowane - jak powiedział pan marszałek Wójcik - i wymaga poprawek? Od tego jest Wysoki Sejm, by ocenił sprawozdanie komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WiesławChrzanowski">Panie pośle, pan poseł Markiewicz (obecnie przewodniczący) był wczoraj zaproszony na posiedzenie Konwentu Seniorów i Prezydium Sejmu oświadczyło, że zaproponuje uzupełnienie porządku o tę uchwałę w ramach tego posiedzenia. Chodzi nie tylko o to, że Prezydium Sejmu mając pewne wątpliwości może się zwrócić do komisji z prośbą o ich rozważenie, bo przecież jest to sprawa bardzo istotna dla wszystkich, żeby to odpowiednio funkcjonowało. Prezydium Sejmu oświadczyło, że taki wniosek o uzupełnienie będzie przez Prezydium Sejmu zgłoszony, bo w ramach posiedzenia zależy to już nie tylko od wnioskodawcy, ale i od Prezydium Sejmu. Oczywiście, o ile pan poseł podtrzymuje wniosek w tej formie, to ja poddam go pod głosowanie już teraz.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(Poseł Juliusz Braun: Podtrzymuję wniosek.)</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#WiesławChrzanowski">Proszę, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#RyszardSmolarek">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym w imieniu komisji rolnictwa zwrócić się z prośbą do Prezydium Sejmu o wprowadzenie uchwały Sejmu w sprawie aktualnej sytuacji w rolnictwie i realizacji programu rządowego „Szanse dla wsi i rolnictwa” jako pierwszego punktu do porządku obrad w sobotę, tj. w dniu 6 marca. Druk nr 785 został już przedłożony, ale wymóg regulaminowy nie mógł być spełniony ze względu na napięty harmonogram prac Komisji Ustawodawczej, z którą ustaliliśmy termin na 5 marca. Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej oraz Komisji Ustawodawczej złożymy jutro. Prosimy więc, żeby Prezydium Sejmu zechciało przychylnie ustosunkować się do naszej prośby. Dzisiaj chciałbym poinformować, że taką uchwałę zgodnie z wymogami przedłożymy i że nie wynikało to z żadnych innych względów, jak tylko formalnych, związanych również z posiedzeniem Komisji Ustawodawczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WiesławChrzanowski">Zgodnie z procedurą uzupełnienia porządku obrad rozważymy ten wniosek, kiedy komisja przedstawi sprawozdanie.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#WiesławChrzanowski">Obecnie przystępujemy do rozważenia zgłoszonych wniosków.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#WiesławChrzanowski">Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego wnosi o dodanie punktu porządku dziennego w brzmieniu: Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego (druk nr 440).</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#WiesławChrzanowski">W uzasadnieniu tego wniosku czytamy:</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#WiesławChrzanowski">„Rozgoryczenie i sprzeciw wśród uczestników walk o niepodległość wzbudza krzywdzące pozbawienie uprawnień kombatanckich wszystkich osób, które w latach powojennych zostały wcielone lub podjęły pracę w MO, KBW i innych zmilitaryzowanych formacjach ówczesnego aparatu władzy. Zachodzi pilna potrzeba nowego, bardziej sprawiedliwego, kończącego z zasadą zbiorowej odpowiedzialności uregulowania problemów kombatanckich”.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#WiesławChrzanowski">Chcę poinformować, że w tej sprawie, dotyczącej zmiany tej ustawy, do komisji skierowane zostały trzy projekty poselskie, mianowicie druki nr 207, 214 i druk nr 440 - dwa pierwsze druki przed wejściem w życie nowego regulaminu, ostatni zaś w 3 dni później. Z tego powodu Prezydium Sejmu nie przychyliło się do tego wniosku, sądziło bowiem, że to w tamtym trybie winno być przeprowadzone pierwsze czytanie i przedstawione sprawozdanie. Prezydium Sejmu porozumie się jednak z komisjami, żeby tę sprawę wyjaśnić i przyspieszyć przedłożenie sprawozdania.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#WiesławChrzanowski">Teraz poddam pod głosowanie wniosek, który przed chwilą przedstawiłem.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#WiesławChrzanowski">Kto z pań posłanek i panów posłów jest za przyjęciem wniosku Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego o dodanie do porządku dziennego punktu w brzmieniu: Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego (druk nr 440), zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#WiesławChrzanowski">Kto jest przeciw?</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#WiesławChrzanowski">Kto się wstrzymał od głosu?</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#WiesławChrzanowski">Za wnioskiem padło 86 głosów, przeciw - 242, wstrzymało się od głosu 31 posłów.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#WiesławChrzanowski">Stwierdzam, że wniosek nie został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#WiesławChrzanowski">Kolejny wniosek - wniosek Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej o dodanie punktu porządku dziennego w brzmieniu: Informacja rządu Rzeczypospolitej Polskiej o przyczynach niewywiązywania się z porozumień podpisanych ze związkowymi przedstawicielstwami górnictwa, hutnictwa i przemysłu zbrojeniowego po grudniowej fali strajków.</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#WiesławChrzanowski">W uzasadnieniu wniosku czytamy:</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#WiesławChrzanowski">„Narasta społeczne niezadowolenie z powodu niewywiązywania się przez rząd z porozumień postrajkowych podpisanych ze związkowymi przedstawicielstwami górników, hutników i pracowników przemysłu zbrojeniowego. Parlament winien nadzorować wywiązywanie się rządu z zawartych porozumień. Konfederacja Polski Niepodległej wzywa rząd do wyraźnej odpowiedzi na pytanie, czy podpisane porozumienia są rzetelnie realizowane, czy też były jedynie wprowadzeniem w błąd co do intencji ich realizacji pracowników górnictwa, hutnictwa i przemysłu zbrojeniowego”.</u>
<u xml:id="u-12.15" who="#WiesławChrzanowski">Prezydium Sejmu uznało, że w stosunku do wszystkich wniosków o informacje nie będzie zajmować stanowiska, lecz podda je pod głosowanie, chyba że na zebraniu Konwentu Seniorów będzie consensus co do wprowadzenia określonego punktu.</u>
<u xml:id="u-12.16" who="#WiesławChrzanowski">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-12.17" who="#WiesławChrzanowski">Kto z posłanek i posłów jest za przyjęciem wniosku Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej o dodanie punktu w brzmieniu: Informacja rządu RP o przyczynach niewywiązywania się z porozumień podpisanych ze związkowymi przedstawicielstwami górnictwa, hutnictwa i przemysłu zbrojeniowego po grudniowej fali strajków, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
<u xml:id="u-12.18" who="#WiesławChrzanowski">Kto jest przeciw?</u>
<u xml:id="u-12.19" who="#WiesławChrzanowski">Kto wstrzymał się od głosu?</u>
<u xml:id="u-12.20" who="#WiesławChrzanowski">Za wnioskiem padło 145 głosów, przeciw - 174, 43 posłów wstrzymało się od głosu.</u>
<u xml:id="u-12.21" who="#WiesławChrzanowski">Stwierdzam, że wniosek nie został uwzględniony.</u>
<u xml:id="u-12.22" who="#WiesławChrzanowski">Kolejny wniosek. Klub Parlamentarny NSZZ „Solidarność” wnosi o dodanie punktu porządku dziennego w brzmieniu: Informacja rządu o sposobie wykonania uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 16 grudnia 1992 r. w sprawie zobowiązania rządu do podjęcia zdecydowanych działań zmierzających do poprawy sytuacji w przemyśle obronnym i lotniczym.</u>
<u xml:id="u-12.23" who="#WiesławChrzanowski">W uzasadnieniu czytamy:</u>
<u xml:id="u-12.24" who="#WiesławChrzanowski">„16 grudnia 1992 r. Sejm przyjął uchwałę o tytule i treści opisanej we wniosku. Celem uchwały było zobowiązanie rządu do podjęcia niezwłocznych działań związanych ze zmianą katastrofalnej sytuacji w przemyśle zbrojeniowym. Mimo upływu dwu i pół miesiąca od podjęcia uchwały brak jest informacji o konkretnych działaniach rządu. Budzi to niepokój ze względu na materię sprawy oraz jako kolejny przykład lekceważenia przez rząd decyzji Izby”.</u>
<u xml:id="u-12.25" who="#WiesławChrzanowski">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-12.26" who="#WiesławChrzanowski">Kto z pań posłanek i panów posłów jest za przyjęciem wniosku Klubu Parlamentarnego NSZZ „Solidarność” o dodanie do porządku dziennego punktu w brzmieniu: Informacja rządu o sposobie wykonania uchwały Sejmu RP z dnia 16 grudnia 1992 r. w sprawie zobowiązania rządu do podjęcia zdecydowanych działań zmierzających do poprawy sytuacji w przemyśle obronnym i lotniczym, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
<u xml:id="u-12.27" who="#WiesławChrzanowski">Kto jest przeciw?</u>
<u xml:id="u-12.28" who="#WiesławChrzanowski">Kto wstrzymał się od głosu?</u>
<u xml:id="u-12.29" who="#WiesławChrzanowski">Stwierdzam, że wniosek został przyjęty 178 głosami przeciwko 130, przy 51 posłach wstrzymujących się od głosu.</u>
<u xml:id="u-12.30" who="#WiesławChrzanowski">Koło Parlamentarne Unia Pracy wnosi o dodanie punktu porządku dziennego w brzmieniu: Informacja rządu o stanie bezrobocia w poszczególnych regionach kraju; o programie przeciwdziałania wzrostowi bezrobocia.</u>
<u xml:id="u-12.31" who="#WiesławChrzanowski">W zasadzie nie przedstawiono uzasadnienia tego wniosku, dodano tylko następującą uwagę: „Wniosek ten składamy również w imieniu posłów z parlamentarnych klubów Polskiego Stronnictwa Ludowego i Sojuszu Lewicy Demokratycznej”.</u>
<u xml:id="u-12.32" who="#WiesławChrzanowski">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-12.33" who="#WiesławChrzanowski">Kto z pań posłanek i panów posłów jest za przyjęciem wniosku Koła Parlamentarnego Unia Pracy o dodanie do porządku dziennego punktu w brzmieniu: Informacja rządu o stanie bezrobocia w poszczególnych regionach kraju; o programie przeciwdziałania wzrostowi bezrobocia, zechce podnieść rękę i nacisnąć przycisk.</u>
<u xml:id="u-12.34" who="#WiesławChrzanowski">Kto jest przeciw?</u>
<u xml:id="u-12.35" who="#WiesławChrzanowski">Kto wstrzymał się od głosu?</u>
<u xml:id="u-12.36" who="#WiesławChrzanowski">Za przyjęciem wniosku oddano 157 głosów, przeciw - 161, 44 posłów wstrzymało się od głosu.</u>
<u xml:id="u-12.37" who="#WiesławChrzanowski">Stwierdzam, że wniosek nie został uwzględniony.</u>
<u xml:id="u-12.38" who="#WiesławChrzanowski">Koło Poselskie Unii Polityki Realnej wnosi o dodanie punktu porządku dziennego w brzmieniu: Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o uregulowaniu roszczeń wynikających z przejęcia gruntów na obszarze m. st. Warszawy.</u>
<u xml:id="u-12.39" who="#WiesławChrzanowski">W uzasadnieniu wniosku czytamy: „Minister gospodarki przestrzennej i budownictwa pan Andrzej Bratkowski nie przewiduje alternatywnego programu rządowego, co oświadczył w piśmie skierowanym na ręce prezesa Polskiej Unii Właścicieli Nieruchomości pana Szypowskiego. Niezwykła pilność rozpoczęcia prac nad tym projektem podyktowana jest potrzebą uregulowania stosunku własności gruntów w Warszawie i umożliwienia inwestorom polskim i zagranicznym inwestowania na terenie miasta stołecznego”.</u>
<u xml:id="u-12.40" who="#WiesławChrzanowski">Pragnę poinformować, że zgodnie z przewidywanym przez Prezydium Sejmu planem porządku obrad ta sprawa miała być rozpatrywana na następnym posiedzeniu Sejmu.</u>
<u xml:id="u-12.41" who="#WiesławChrzanowski">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-12.42" who="#WiesławChrzanowski">Kto z pań posłanek i panów posłów jest za przyjęciem wniosku Koła Poselskiego Unii Polityki Realnej o dodanie do porządku dziennego punktu w brzmieniu: Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o uregulowaniu roszczeń wynikających z przejęcia gruntów na obszarze m. st. Warszawy, proszę o podniesienie ręki i naciśnięcie przycisku.</u>
<u xml:id="u-12.43" who="#WiesławChrzanowski">Kto jest przeciw?</u>
<u xml:id="u-12.44" who="#WiesławChrzanowski">Kto wstrzymał się od głosu?</u>
<u xml:id="u-12.45" who="#WiesławChrzanowski">Za przyjęciem wniosku głosowało 65 posłów, przeciw - 244, 58 posłów wstrzymało się od głosu.</u>
<u xml:id="u-12.46" who="#WiesławChrzanowski">Stwierdzam, że wniosek nie został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-12.47" who="#WiesławChrzanowski">Komisja Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej wnosi o dodanie punktu porządku dziennego w brzmieniu: Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o najmie lokali mieszkaniowych (druk nr 221), a także poselskiego projektu ustawy o najmie lokali mieszkalnych oraz o zmianie niektórych ustaw (druk nr 727).</u>
<u xml:id="u-12.48" who="#WiesławChrzanowski">W uzasadnieniu wniosku czytamy: „Poselski projekt ustawy o najmie lokali mieszkaniowych wpłynął do Sejmu 9 kwietnia 1992 r. Do pierwszego czytania w komisjach został skierowany przez Prezydium Sejmu 9 września ub. r. Na wniosek ministra gospodarki przestrzennej i budownictwa pana Andrzeja Bratkowskiego prace nad projektem ustawy zostały wstrzymane do końca 1992 r. Posiedzenie czterech zainteresowanych komisji wyznaczone zostało na dzień 19 lutego 1993 r., jednakże, w wyniku wycofania projektu ustawy, nie odbyło się. Problem społeczny będący przedmiotem omawianych regulacji prawnych zasługuje na możliwie jak najszybsze rozwiązanie, o co wnosi komisja”.</u>
<u xml:id="u-12.49" who="#WiesławChrzanowski">Chcę poinformować, że Prezydium Sejmu przewiduje wprowadzenie na 40, czyli następne, posiedzenie Sejmu bloku kilku punktów porządku dziennego dotyczących problematyki mieszkaniowej. Byłyby to: rządowe założenia polityki mieszkaniowej (druk nr 772), następnie pierwsze czytania tych dwóch poselskich projektów ustaw, które przed chwilą wymieniłem (wnosi o to komisja), dalej sprawozdanie Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej oraz Komisji Ustawodawczej o rządowym projekcie ustawy Prawo budowlane, który też ma pewien związek z tą problematyką. Zamiar wprowadzenia tej problematyki na przyszłe posiedzenie Sejmu wiąże się też z tym, że Komisja Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej organizuje spotkanie, tzw. kongres mieszkalnictwa, które ma się odbyć 16 marca 1993 r. w Sejmie. Z tego powodu Prezydium Sejmu sądzi, że byłoby właściwsze rozpatrzenie całego bloku tej problematyki po odbyciu spotkania organizowanego przez komisję na dużą skalę.</u>
<u xml:id="u-12.50" who="#WiesławChrzanowski">To tylko informacja, obecnie poddam pod głosowanie wniosek komisji.</u>
<u xml:id="u-12.51" who="#WiesławChrzanowski">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#StanisławWęgłowski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! W świetle uzasadnienia przedstawionego przez pana marszałka komisja wyraża pogląd, iż czytanie...</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WiesławChrzanowski">Na przyszłym posiedzeniu, tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#StanisławWęgłowski">...tego projektu ustawy powinno się odbyć na następnym posiedzeniu Sejmu.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#WiesławChrzanowski">A więc na następnym posiedzeniu, w ramach całego bloku tych spraw. Wobec tego nie poddaję wniosku pod głosowanie.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#WiesławChrzanowski">Komisja Kultury i Środków Przekazu wnosi o wprowadzenie punktu porządku dziennego w brzmieniu: Sprawozdanie Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji Ustawodawczej o poselskim projekcie uchwały w sprawie trybu powołania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#WiesławChrzanowski">W piśmie skierowanym przez przewodniczącego komisji czytamy: „Powołanie członków rady jest sprawą bardzo pilną, a decyzje w tej sprawie Sejm będzie mógł podjąć dopiero po uprzednim określeniu trybu zgłaszania kandydatów i przeprowadzania wyborów. Brak decyzji w tej sprawie opóźniałby o kilka tygodni datę rozpoczęcia pracy przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji”.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#WiesławChrzanowski">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#WiesławChrzanowski">Kto jest za przyjęciem wniosku Komisji Kultury i Środków Przekazu o dodanie do porządku dziennego punktu dotyczącego sprawozdania komisji o poselskim projekcie uchwały w sprawie trybu powołania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, proszę o podniesienie ręki i naciśnięcie przycisku.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#WiesławChrzanowski">Kto jest przeciw?</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#WiesławChrzanowski">Kto wstrzymał się od głosu?</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#WiesławChrzanowski">Stwierdzam, że wniosek został przyjęty 225 głosami przeciw 41, przy 101 posłach wstrzymujących się od głosu.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#WiesławChrzanowski">W ten sposób wszystkie wnioski do ustalonego przez Prezydium Sejmu porządku dziennego zostały rozpatrzone.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#WiesławChrzanowski">Stwierdzam, że Sejm zatwierdził porządek dzienny posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#WiesławChrzanowski">Proszę, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#KrzysztofKamiński">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Wnoszę o poddanie pod głosowanie następującej sprawy. Czy Sejm będzie głosował nad dwoma punktami zmieniającymi porządek dzienny, zgłoszonymi przez KPN, w sytuacji kiedy rozpoczęliśmy posiedzenie o godzi. 9.10, a wnioski zostały złożone o godz. 21.07?</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#KrzysztofKamiński"> Jest to przesądzenie sprawy dotyczące pewnej zasady. Być może potrzebne będzie zarządzenie przerwy i wysłuchanie w tej sprawie opinii Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(Poruszenie na sali)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WiesławChrzanowski">Sprawa była przedmiotem obrad Prezydium Sejmu. Przedstawiłem interpretację i stanowisko Prezydium Sejmu, które w świetle regulaminu jest władne podjąć decyzję.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#WiesławChrzanowski">Przechodzimy do rozpatrzenia wniosków dotyczących trybu rozpatrywania punktów porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#WiesławChrzanowski">Prezydium Sejmu, po wysłuchaniu opinii Konwentu Seniorów, proponuje: przeprowadzenie debat średnich nad sprawozdaniem komisji o projekcie ustawy o powszechnej prywatyzacji i narodowych funduszach inwestycyjnych oraz nad sprawozdaniem komisji o projekcie uchwały w sprawie zmiany regulaminu Sejmu, a także przeprowadzenie debat krótkich nad sprawozdaniem komisji o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o zmianie niektórych ustaw regulujących zasady opodatkowania, nad sprawozdaniem komisji w sprawie wniosków o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej oraz w łącznym pierwszym czytaniu rozpatrzenie projektów ustaw o oznaczaniu wyrobów znakami skarbowymi akcyzy i o opodatkowaniu wyrobów tytoniowych.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#WiesławChrzanowski">Prezydium Sejmu proponuje ponadto, w porozumieniu z Konwentem Seniorów, aby w punkcie 2 porządku dziennego rozpatrzyć sprawozdanie Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej dotyczące wniosków o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej, przewidziane do rozpatrzenia w punkcie 6, natomiast sprawozdanie komisji o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o zmianie niektórych ustaw regulujących zasady opodatkowania rozpatrzyć w punkcie 6 porządku dziennego (łączy się to ze sprawą późniejszego doręczenia sprawozdania komisji), a nie w punkcie 2.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#WiesławChrzanowski">Prezydium Sejmu proponuje również przystąpienie do rozpatrzenia punktu 4 porządku dziennego, dotyczącego projektu uchwały w sprawie odwołania Prezydium Sejmu, w drugim dniu posiedzenia w godzinach rannych, bezpośrednio po zakończeniu ewentualnych głosowań nad sprawami, które będą przedmiotem dzisiejszej debaty. Z tym że głosowanie nad odwołaniem Prezydium Sejmu odbyłoby się bezpośrednio po debacie dotyczącej tego zagadnienia.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#WiesławChrzanowski">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm przyjął przedstawione propozycje co do trybu procedowania.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#komentarz">(Poseł Jan Kulas: Proszę o głos.)</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#WiesławChrzanowski">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JanKulas">Jan Kulas.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#JanKulas">Panie Marszałku! Panie i Panowie! Chciałbym poddać pod rozwagę Wysokiej Izby, czy odnośnie do punktu 3, dotyczącego sprawozdania Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich oraz Komisji Ustawodawczej o komisyjnym projekcie uchwały w sprawie zmiany regulaminu Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, nie warto by się jednak zdecydować na debatę krótką. Jest to w zasadzie prosta, chociaż bardzo ważna zmiana regulaminu Sejmu, i ściśle wiążąca się z „małą konstytucją”, z ustawą konstytucyjną z 17 października. I chodzi tu przede wszystkim o decyzję polityczną w tej kwestii. Uważam, że mamy okazję zyskać co najmniej półtorej godziny cennego czasu. I długa debata, jeśli chodzi o tę prostą, ściśle określoną nowelizację regulaminu, niczego nie wniesie. Z tych powodów wnoszę o debatę krótką w tym punkcie porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#komentarz">(Poseł Piotr Wójcik: Proszę o głos.)</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WiesławChrzanowski">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PiotrWójcik">Klub Parlamentarny Ruch dla Rzeczypospolitej wnosi o przeprowadzenie debaty długiej w punkcie 1 porządku dziennego, chodzi o ustawę o powszechnej prywatyzacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#WiesławChrzanowski">Czy jeszcze są jakieś wnioski co do trybu prowadzenia obrad?</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#WiesławChrzanowski">O ile nie, to poddam kolejno pod głosowanie zgłoszone wnioski.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#WiesławChrzanowski">Pan poseł Jan Kulas wnosi o przeprowadzenie nad punktem dotyczącym nowelizacji regulaminu Sejmu debaty krótkiej, a nie debaty średniej.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#WiesławChrzanowski">Kto jest za przyjęciem tego wniosku, proszę o podniesienie ręki i naciśnięcie przycisku.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#WiesławChrzanowski">Kto jest przeciw?</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#WiesławChrzanowski">Kto wstrzymał się od głosu?</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#WiesławChrzanowski">Stwierdzam, że Sejm wniosek zaaprobował 237 głosami przeciw 89, przy 28 posłach wstrzymujących się od głosu.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#WiesławChrzanowski">Obecnie poddam pod głosowanie drugi wniosek, zgłoszony przez pana posła Piotra Wójcika. Wnosi on o przyjęcie w punkcie 1 porządku obrad dotyczącym projektu ustawy o powszechnej prywatyzacji zasady debaty długiej, a nie - jak proponuje Prezydium Sejmu wraz z Konwentem Seniorów - debaty średniej.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#WiesławChrzanowski">Kto jest za wnioskiem o odbycie w tym punkcie porządku dziennego debaty długiej, proszę o podniesienie ręki i naciśnięcie przycisku.</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#WiesławChrzanowski">Kto jest przeciw?</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#WiesławChrzanowski">Kto wstrzymał się od głosu?</u>
<u xml:id="u-22.12" who="#WiesławChrzanowski">Za wnioskiem głosowało 145 posłów, przeciw - 179, 37 posłów wstrzymało się od głosu.</u>
<u xml:id="u-22.13" who="#WiesławChrzanowski">Stwierdzam, że wniosek nie został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-22.14" who="#WiesławChrzanowski">Tym samym debata będzie średnia, chyba że ktoś zgłosi jeszcze wniosek, żeby była krótka, ale nie sądzę.</u>
<u xml:id="u-22.15" who="#komentarz">(Poruszenie na sali)</u>
<u xml:id="u-22.16" who="#WiesławChrzanowski">Informuję, że w sali nr 67 w starym Domu Poselskim działa rządowy punkt konsultacyjny do spraw projektów ustaw:</u>
<u xml:id="u-22.17" who="#WiesławChrzanowski">1) o powszechnej prywatyzacji i narodowych funduszach inwestycyjnych,</u>
<u xml:id="u-22.18" who="#WiesławChrzanowski">2) o oznaczaniu wyrobów znakami skarbowymi akcyzy,</u>
<u xml:id="u-22.19" who="#WiesławChrzanowski">3) o opodatkowaniu wyrobów tytoniowych.</u>
<u xml:id="u-22.20" who="#WiesławChrzanowski">Obecnie przystępujemy do rozpatrzenia punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Przekształceń Własnościowych, Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisji Ustawodawczej o rządowym projekcie ustawy o powszechnej prywatyzacji i narodowych funduszach inwestycyjnych (druki nr 435, 435-A, 773 i 773-A).</u>
<u xml:id="u-22.21" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę komisji pana posła Marcina Przybyłowicza.</u>
<u xml:id="u-22.22" who="#komentarz">(Gwar na sali)</u>
<u xml:id="u-22.23" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zajęcie miejsc, albo o opuszczenie sali, i o spokój, ponieważ pan poseł przystępuje do przedstawienia sprawozdania.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MarcinPrzybyłowicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo!</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(Gwar na sali)</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WiesławChrzanowski">Jeszcze raz wzywam do zachowania spokoju i zaprzestania rozmów.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#MarcinPrzybyłowicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wprawdzie ustaliliśmy długość debaty - Wysoka Izba zadecydowała o przeprowadzeniu debaty średniej w tym punkcie porządku dziennego - ale, niestety, sądzę, że nie uda mi się przedstawić sprawozdania w ramach konwencji debaty średniej, choć będę się starał mówić możliwie krótko.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WiesławChrzanowski">O ile chodzi o sprawozdanie, panie pośle, ograniczenia czasowe nie dotyczą go. W tym wypadku pan poseł nie musi przestrzegać limitu czasu ze względu na rodzaj debaty. Tak że proszę z tym się nie liczyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MarcinPrzybyłowicz">Dziękuję bardzo, panie marszałku. Wiem o tym przepisie regulaminowym, chciałem tylko usprawiedliwić się przed Wysoką Izbą, że materia, którą mam przedstawić Wysokiej Izbie, jest, po pierwsze, niezwykle ważna - to jest oczywiste - a po drugie, jest skomplikowana i dlatego też konieczne jest zabranie Wysokiej Izbie dość długiego czasu.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#MarcinPrzybyłowicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Program powszechnej prywatyzacji - myślę, że pogląd ten wyraża większość posłów, którzy uczestniczyli w obradach połączonych komisji - jest rzetelnie zaprojektowaną propozycją rozwiązania wielu istotnych problemów, jakie stwarza proces transformacji polskiej gospodarki w kierunku gospodarki rynkowej. Program, co jest bardzo istotne, wypełnia w znacznym stopniu zobowiązania i obietnice dotyczące powszechnego uwłaszczenia obywateli, składane przez różne środowiska i grupy polityczne. Sens wywłaszczenia obywateli państwa na rzecz obywateli-prywatnych inwestorów wiąże się przede wszystkim z wyższą efektywnością gospodarowania podmiotu prywatnego w porównaniu z przedsiębiorstwem państwowym.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#MarcinPrzybyłowicz">Projekt powszechnej prywatyzacji, który rozważamy, stwarza szanse zaangażowania każdego obywatela, choć wymiar tego zaangażowania jest niewielki. Wynika on z niskiego poziomu rozwoju gospodarczego kraju oraz z braku indywidualnych zasobów pieniężnych ludności. Projekt ustawy zawiera zasadę powszechnego dostępu obywateli do świadectw udziałowych, połączoną z indywidualną, niską barierą kapitałową dla uczestnictwa. Odpłatność za udział w programie ma wynieść do 10% średniego uposażenia w gospodarce narodowej. Koncepcji tej z jednej strony stawia się zarzut rozdawnictwa powodującego w konsekwencji nadmierne rozproszenie uprawnień właścicielskich, brak poszanowania uzyskanych w ten sposób walorów, skłonność do wyzbywania się przez obywateli uzyskanych świadectw na rzecz zaspokajania bieżących potrzeb konsumpcyjnych, z drugiej strony oferta programu wielu obywatelom wydaje się mało atrakcyjna. Świadectwa udziałowe w początkowej fazie wdrażania programu będą posiadały wartość umowną, wynikającą z wartości księgowej majątku spółek uczestniczących w programie. Wartość ta winna pozostawać w pewnej relacji do dochodów obywatelskich, zapewniającej minimum atrakcyjności i skłaniającej uczestników do podejmowania indywidualnej gry kapitałowej, inwestowania i projektowania przyszłych dochodów poprzez rynek papierów wartościowych.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#MarcinPrzybyłowicz">Zasada powszechnej dostępności do nabywania świadectw udziałowych nie była kwestionowana podczas dyskusji na temat projektu, podnosi się natomiast wątpliwości dotyczące realnej wartości związanej z każdym świadectwem, zwłaszcza w okresie, gdy nie nastąpiła jeszcze rynkowa weryfikacja wartości akcji spółek uczestniczących w programie. Formułuje się zarzuty o wystawianiu czeków bez pokrycia i naciąganiu obywateli na zakup bezwartościowych papierów.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#MarcinPrzybyłowicz">Program przewiduje dobór przedsiębiorstw o poważnym potencjale produkcyjnym, wyrażającym się wartością sprzedaży w skali roku w wysokości ponad 100 mld zł, i zróżnicowanym, lecz przecież nie katastrofalnym, stanie finansowym. Przedsiębiorstwa te zapewniają realną możliwość poprawy efektywności ekonomicznej - pod warunkiem poprawy gospodarowania oraz zasilenia kapitałowego. W konsekwencji wartość świadectw udziałowych, powiązana przecież poprzez strukturę kapitałową narodowych funduszy inwestycyjnych z wartością spółek, ma realną szansę wzrostu.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#MarcinPrzybyłowicz">Tutaj zgłoszone zostały wnioski mniejszości, które w sposób zasadniczy kwestionują właśnie taką filozofię. Do wniosków tych zalicza się takie, które proponują podzielenie realizacji programu na dwie fazy. W fazie pierwszej przewiduje się tworzenie struktur zarządzania, czyli narodowych funduszy inwestycyjnych, ograniczonych przez okres dwóch lat tylko do 200 przedsiębiorstw, natomiast dopiero w późniejszym terminie przewiduje się podjęcie decyzji o emisji świadectw odnośnie do tak zbudowanych i weryfikowanych przez rynek narodowych funduszy inwestycyjnych. Propozycja ta oznaczałaby praktycznie pozbawienie programu waloru, jakim jest społeczne zaangażowanie się w budowę rynku, a także odwlekałoby to nie wiadomo do jakiego terminu proces prywatyzacji narodowych funduszy inwestycyjnych, który to proces ma nastąpić właśnie poprzez wymianę świadectw udziałowych na akcje tych funduszy.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#MarcinPrzybyłowicz">Przyjęcie koncepcji prywatyzacji poprzez świadectwa udziałowe nakłada na program zobowiązania polegające na:</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#MarcinPrzybyłowicz">— zbudowaniu struktur NFI (narodowych funduszy inwestycyjnych) o dużej zdolności absorpcji majątku narodowego poprzez włączenie do programu znaczącej, jak największej liczby przedsiębiorstw;</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#MarcinPrzybyłowicz">— przyspieszeniu procesu usprawniania zarządzania w przedsiębiorstwach przekształconych w spółki i włączanych do struktur narodowych funduszy inwestycyjnych;</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#MarcinPrzybyłowicz">— prowadzeniu przez narodowe fundusze inwestycyjne polityki finansowej i inwestycyjnej nastawionej na zwiększenie wartości majątku funduszy i poprawę ich efektywności.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#MarcinPrzybyłowicz">Zarówno projekt ustawy, jak i dyskusja tocząca się wokół przyjęcia jego ostatecznej wersji wskazują, że uczestnicy dyskusji przywiązują znaczenie do technicznych rozwiązań ustawy. Najwięcej czasu poświęcono funkcji narodowych funduszy inwestycyjnych oraz wewnętrznej kompozycji ich organów - zgromadzenia wspólników, rady nadzorczej, zarządu oraz specjalistycznych firm zarządzających, wynajmowanych w celu kierowania bieżącą polityką funduszy. Początkowo - w okresie gdy skarb państwa pozostaje jedynym właścicielem - kompetencje właściciela zostają podzielone pomiędzy zgromadzenie wspólników a radę nadzorczą z uprawnieniami poszerzonymi w stosunku do rozwiązań Kodeksu handlowego. Projekt taki wynika z chęci ograniczenia wpływu reprezentanta skarbu państwa, w tym wypadku ministra przekształceń własnościowych, na politykę gospodarczą funduszu oraz z zasady oddzielenia decyzji administracji od zadań gospodarczych; jest to zgodne z powszechnie wyrażanymi opiniami politycznymi oraz grup społecznych.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#MarcinPrzybyłowicz">Rady nadzorcze w celu bezpośredniego zarządzania mogą i powinny, zdaniem autorów, posługiwać się wyspecjalizowanymi zespołami menedżerów, gwarantującymi wysoki poziom usług oraz zapewniającymi wiarygodność wobec zagranicznych ośrodków finansowych. Zasilanie kapitałem zagranicznym spółek będzie miało decydujące znaczenie dla szybkiej i efektywnej ich restrukturyzacji. Gwarantem poprawnej pracy zespołów menedżerskich będzie motywacyjny system wynagradzania, uzależniający poziom ich dochodów funduszu od rynkowej wyceny akcji.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#MarcinPrzybyłowicz">Jak powiedziałem, zagrożeniem dla powodzenia programu zgodnego z koncepcją i zamierzeniem autorów są niektóre zmiany, wnioski mniejszości, proponowane w ramach dyskusji poselskich. Takim podstawowym zagrożeniem jest propozycja ograniczenia realizacji programu do 200 przedsiębiorstw. Rozumiejąc niektóre argumenty dotyczące zmniejszenia ryzyka związanego z programem powszechnej prywatyzacji, należy jednak wziąć pod uwagę, że drastyczne limitowanie liczby przedsiębiorstw rozmija się z podstawowym zamierzeniem prywatyzacji; 200 przedsiębiorstw to zaledwie ok. 5% miejsc pracy w przemyśle, w wartości sprzedaży oraz w wartości majątku tych przedsiębiorstw. Według szacunków ministerstwa (jest to bardzo gruby szacunek), jeśli w programie weźmie udział 600 przedsiębiorstw, cena jednego świadectwa może wynosić ok. 3 mln zł. W przypadku uczestnictwa 200 przedsiębiorstw ta wartość będzie proporcjonalnie mniejsza i nie spełni, zdaniem wielu posłów, postulatu pewnej atrakcyjności w stosunku do dochodów obywateli.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#MarcinPrzybyłowicz">Drugie istotne zagrożenie dla realizacji programu według koncepcji rządowej polega na tym, że dynamiczne zmiany społeczne i gospodarcze nakazują przyjęcie ustawy obdarzonej znaczną elastycznością, zwłaszcza w okresie budowania struktur funduszy. Zgoda organów przedsiębiorstw na włączenie przedsiębiorstw jako spółek do programu powszechnej prywatyzacji będzie, wiemy to z całą pewnością, w znacznej mierze uzależniona od praktycznego funkcjonowania i ostatecznego kształtu ustaw, wchodzących w skład podpisanego niedawno paktu o przedsiębiorstwie, a także, do pewnego stopnia, od skuteczności działania ustawy o restrukturyzacji przedsiębiorstw i banków. Tym samym zwiększenie liczby przedsiębiorstw poddanych temu procesowi będzie w sposób zasadniczy zależało od praktyki gospodarczej w naszym kraju. Według wyrażanych tu opinii, tę potrzebę elastyczności kwestionuje się we wniosku mniejszości, który to wniosek zakazuje ustawodawcy korzystania z uproszczonych procedur przekształceń własnościowych.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#MarcinPrzybyłowicz">Bardzo istotne komplikacje przy wdrażaniu programu może spowodować przyjęcie rozwiązania uprawniającego wszystkich obywateli, od momentu urodzenia, do uczestnictwa w programie przez nabywanie świadectw udziałowych. Koncepcja ta, lansowana jako wyraz prorodzinnej polityki, rozmija się jednak z zasadniczym celem programu, jakim jest świadome podjęcie gry rynkowej przez obrót papierami wartościowymi. Wyrażane są również opinie, że sposobów działań popierających rodzinę należy szukać raczej w sferze polityki podatkowej czy socjalnej państwa, a nie w jednorazowym przecież procesie uwłaszczenia obywateli. Nadto praktyczne komplikacje związane z określeniem faktycznego prawa opiekuńczego wobec niepełnoletnich, możliwości popełniania pomyłek oraz znacznych nadużyć spowodowanych brakiem jednolitego i szczelnego systemu rejestracji dzieci dodatkowo przemawiają na niekorzyść takiego rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#MarcinPrzybyłowicz">Wreszcie refleksji wymaga problem, który był zgłoszony w projekcie rządowym, a mianowicie umożliwienie zrekompensowania pracownikom sfery budżetowej oraz emerytom i rencistom niewywiązania się ze zobowiązań budżetowych, do czego Sejm zobowiązał rząd w zeszłorocznej uchwale. Ustawowe zagwarantowanie takiego rozwiązania, chodzi o wykorzystanie puli akcji spółek pozostających w gestii skarbu państwa, umożliwi podjęcie działań w celu realizacji tego zobowiązania. Dziś, wydaje się, że nie ma innej praktycznej możliwości rozwiązania tego zadania.</u>
<u xml:id="u-27.16" who="#MarcinPrzybyłowicz">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Przejdę teraz do omówienia kolejnych artykułów projektu ustawy i do przedstawiania w miarę możliwości i w miarę moich kompetencji argumentacji, która kryje się za wnioskami mniejszości zgłoszonymi w czasie debaty.</u>
<u xml:id="u-27.17" who="#MarcinPrzybyłowicz">Zacznę od rozdziału 2: „Cele i zasady tworzenia narodowych funduszy inwestycyjnych”. Do art. 3 został zgłoszony wniosek mniejszości nr 2 lit. a i b. Otóż proponuje się w tym wniosku (lit. a), ażeby w art. 3 ust. 1 uściślić określenie, na czym polega cel narodowych funduszy inwestycyjnych. Z jednej strony ten wniosek ogranicza się do bardzo lapidarnego stwierdzenia, że celem narodowych funduszy inwestycyjnych jest zwiększanie wartości tych funduszy, z drugiej natomiast w ust. 2 proponuje się rozbudowanie wersji rządowej, uzupełnienie jej o fragment, że fundusze dążą do osiągnięcia celu, o którym mowa w ust. 1 - umacnianie ich pozycji na rynku, pozyskiwanie nowych technologii i kredytów. Jest to zapis w pewnym sensie uszczegółowiający ten cel. Jednakowoż, zdaniem strony rządowej, żadne tego typu uszczegółowianie nie będzie skuteczne, także z punktu widzenia nadzoru nad funduszami. Należy pamiętać, że cel ten jest formułowany w sposób jak najbardziej ogólny, tak żeby nie krępować zarządów i rad nadzorczych funduszy w kwestiach zarządzania. Wskazuje się przede wszystkim cel podstawowy, jakim jest zwiększanie wartości rynkowej funduszy. Nie będzie chyba możliwe stworzenie jasnego i przejrzystego systemu oceny. Jak zdefiniować, czy jest sukcesem pozyskanie jakiejś nowej technologii? Co to oznacza pozyskiwanie kredytów? Jaka jest bariera oznaczająca zadowolenie ustawodawcy i kontrolującego z działania firmy, zarządzającej funduszem.</u>
<u xml:id="u-27.18" who="#MarcinPrzybyłowicz">Następny problem dotyczy art. 4. Artykuł ten określa organ państwowy, który będzie wykonywał uprawnienia skarbu państwa w tym względzie i będzie działał w jego imieniu. Jest to dylemat, który występuje w wielu punktach ustawy. Wnioskodawca proponuje nie przesądzać w tej chwili, że takie uprawnienia będzie miał minister przekształceń własnościowych, stąd we wniosku mniejszości jest sformułowanie, że skarb państwa jest reprezentowany przez przedstawiciela - właściwego członka Rady Ministrów. Ten właściwy członek Rady Ministrów byłby uprawniony do: wnoszenia akcji spółek do funduszy (art. 9), powoływania rad nadzorczych funduszy (art. 14), emisji świadectw udziałowych (art. 27), wydawania świadectw udziałowych (art. 29), wskazywania funduszy, których akcje mogą podlegać wymianie (art. 33) i wreszcie gospodarowania akcjami skarbu państwa, które istnieją w ramach funduszy (art. 33). Dlatego też ten problem rzutuje na te artykuły, które wymieniłem. Jak powiadam, chodzi o to, czy podejmujemy decyzję o tym, że uprawnienia skarbu państwa będzie wykonywał minister przekształceń, czy też skłaniamy się w gruncie rzeczy do odesłania tej decyzji donikąd. Ponieważ, to jest zdanie strony rządowej, takie sformułowanie uniemożliwiałoby podejmowanie operacyjnych decyzji związanych z wdrażaniem programu.</u>
<u xml:id="u-27.19" who="#MarcinPrzybyłowicz">Art. 5 nie wzbudził zainteresowania, nie było tu żadnych kontrowersji. Dotyczy on pewnych zapisów określających, co ma być w oficjalnych dokumentach powoływanych narodowych funduszy inwestycyjnych. Natomiast bardzo gorąca dyskusja toczyła się na temat art. 6 zawierającego propozycje rozwiązań dotyczących kwestii wkładów zarówno niepieniężnych, jak i pieniężnych, którymi mogą być zasilane narodowe fundusze inwestycyjne. Otóż w pierwotnej koncepcji rządowej była propozycja, ażeby nie było praktycznie żadnego wyraźnego ograniczenia dla skarbu państwa co do wielkości kwot wkładów pieniężnych, które mogą być wnoszone do funduszu. Jednakowoż w głosowaniu, które odbyło się na posiedzeniu połączonych komisji, niewielką większością głosów przeszedł wniosek ograniczający te możliwości i w projekcie komisji przyjęto następujące sformułowanie: „Skarb państwa nie może wnosić do funduszu wkładów pieniężnych innych niż niezbędne dla zarejestrowania funduszu”. Wniosek mniejszości zmierza po prostu do przywrócenia wersji autorskiej. Jest tak, że posłowie eliminują możliwość jakiegoś, ich zdaniem, nie podlegającego kontroli zasilania funduszy strumieniami pieniężnymi, natomiast zdaniem autorów tego wniosku i tych posłów, którzy go zgłosili, ten wniosek jest spowodowany decyzją o nieograniczaniu rządu co do wysokości wkładów, przy czym bardzo wyraźnie podkreślono, że jest to decyzja, która dotyczy etapu budowy narodowych funduszy inwestycyjnych, w którym skarb państwa jest jedynym akcjonariuszem. Wskazywałoby to na brak logiki wynikający z tego, że właściciel nie może swoich podmiotów zasilać strumieniami finansowymi.</u>
<u xml:id="u-27.20" who="#MarcinPrzybyłowicz">Na art. 7 zwróciłem uwagę w pierwszej części mojego wystąpienia. Otóż autorzy proponują, by w ramach gromadzenia przedsiębiorstw podlegających programowi powszechnej prywatyzacji umożliwić decydentom, w tym wypadku ministrowi przekształceń własnościowych, niewypełnianie wszystkich obligów wynikających z ustawy o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych. Spotkało się to z protestem i bardzo różnie było to argumentowane. Zgłoszono dwa wnioski mniejszości. We wniosku II do art. 7, poprzez wykreślenie z art. 7 ust. 2, utrzymuje się wszystkie wynikające z ustawy o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych regulacje, tzn. konieczność przeprowadzenia konsultacji z odpowiednimi organami i zachowania trybów uzgodnień tą ustawą narzuconych. Te ograniczenia są zawarte w art. 5 i art. 6 wspomnianej ustawy. Nie tak daleko idącym wnioskiem jest I wniosek mniejszości do tego artykułu, niemal identycznie brzmiący jak artykuł zawarty w przedłożeniu rządowym, czyli, przepraszam, w tej chwili w projekcie komisyjnym. Różni się on tylko tym, że zamiast przywołania art. 5 i art. 6 tej ustawy, we wniosku mniejszości przywołuje się tylko art. 6 tej ustawy. Co to oznacza? Praktycznie oznacza to, że w razie przyjęcia tego wniosku organy decydujące o włączaniu przedsiębiorstw do struktur musiałyby wypełniać zobowiązania wynikające właśnie z art. 5 ustawy o przedsiębiorstwie państwowym. Tutaj stanowisko rządu jest zdecydowanie przeciwne takiemu ograniczaniu kompetencji skarbu państwa w momencie tworzenia narodowych funduszy inwestycyjnych.</u>
<u xml:id="u-27.21" who="#MarcinPrzybyłowicz">Następnym artykułem, do którego został sformułowany wniosek mniejszości, jest art. 9. Proponuje się, by po ust. 1 dodać nowy zapis w brzmieniu: „Podział pakietów 33% akcji spółek pomiędzy narodowe fundusze inwestycyjne według ujednoliconego systemu, przy wykorzystaniu procedury losowania, z wykluczeniem takich układów podziału akcji, które stałyby w sprzeczności z ustawą (...) o przeciwdziałaniu praktykom monopolistycznym”. I ta regulacja jest zgodna z intencjami rządowymi. Natomiast nie było to kwestionowane, także i w dyskusjach, że procedura doboru tych pakietów akcji, które są pakietami sterującymi w każdym przedsiębiorstwie, powinna umożliwiać rzeczywiście dyspersję majątku pomiędzy tworzone struktury narodowych funduszy inwestycyjnych, dyspersję, która nie byłaby zafałszowana jakąkolwiek decyzją administracyjną czy polityczną. Dlatego generalnie jest zgoda projektodawców na procedury losowania, natomiast niejasny jest według strony rządowej taki zapis, jaki proponuje tutaj wnioskodawca. I według autorów, i według strony rządowej stwierdzenie „przy wykorzystaniu procedury losowania” nie sprzyjałoby także sprawności przeprowadzenia tego procesu, albowiem procedury losowania mogą być bardzo zróżnicowane.</u>
<u xml:id="u-27.22" who="#MarcinPrzybyłowicz">Również problem rekompensat, o którym wspomniałem w pierwszej części wystąpienia, jest przedstawiony jako II wniosek mniejszości do tego artykułu.</u>
<u xml:id="u-27.23" who="#MarcinPrzybyłowicz">Pozwolę sobie tutaj na przytoczenie treści tego wniosku, ponieważ różni się ona nieco od treści zapisów zawartych w pierwotnej wersji rządowej, a to może mieć istotne znaczenie dla pań i panów posłów przy podejmowaniu decyzji co do zasadności tego wniosku. Tak więc wniosek sformułowany jest następująco: „Z ogólnej ilości akcji każdej ze spółek, w której skarb państwa pozostaje jedynym akcjonariuszem, wyodrębnia się akcje w celu dokonania rekompensaty osobom, o których mowa w art. 24 ustawy budżetowej na rok 1990 z dnia 5 czerwca 1992 r., oraz emerytom i rencistom uprawnionym przed dniem 1 listopada w myśl art. 54 (...) (nie będę cytował tutaj tych zapisów liczbowych, które są identyczne, jak w przedłożeniu pierwotnym) do wzrostu z tytułu pracy w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze oraz z tytułu ustawowych zobowiązań reprywatyzacyjnych skarbu państwa”. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że intencją wnioskodawcy w tym punkcie jest pokazanie, że jest możliwe wypełnienie tego bardzo istotnego zobowiązania dotyczącego rekompensaty, które Wysoka Izba podjęła, poprzez narodowe fundusze inwestycyjne, a także że istnieje pewien mechanizm, zgodnie z którym będzie mogła być realizowana rekompensata wynikająca z procedur reprywatyzacyjnych.</u>
<u xml:id="u-27.24" who="#MarcinPrzybyłowicz">Nie określa się tutaj z góry szczegółowych sposobów, mechanizmów, natomiast konieczność ustawowej regulacji takiego możliwego rozwiązania jest oczywista. Taka też była intencja zarówno autorów reprezentujących stronę rządową przy wnoszeniu projektu, jak i wnioskodawców.</u>
<u xml:id="u-27.25" who="#MarcinPrzybyłowicz">Jedyna istotna różnica między wnioskiem a przedłożeniem rządowym to usunięcie z tekstu liczby: 18%, która w przedłożeniu rządowym określała wielkość puli akcji tych przedsiębiorstw przeznaczoną na rekompensaty. W dyskusji podniesiono, że puli tej nie da się w tej chwili określić zbyt precyzyjnie i jeżeli nie będziemy określali precyzyjnie tej wysokości, będzie to rozwiązanie ze wszech miar elastyczniejsze i korzystniejsze dla całej procedury rekompensowania. W bilansie mogłyby w tym wypadku wystąpić zarówno superata, jak i manko. Mówię o kwocie całkowitej rekompensat w stosunku do faktycznej wartości akcji przeznaczonych na rekompensaty. Tak więc narzucanie dzisiaj w wypadku tej procedury konkretnego zapisu liczbowego byłoby niewygodne i nieuzasadnione i rząd takie stanowisko także podzielił.</u>
<u xml:id="u-27.26" who="#MarcinPrzybyłowicz">Trzeba jednak powiedzieć, że właśnie ze względu zarówno na argumenty, że wartość tych akcji jest w niedostatecznym stopniu określona, a także ze względu na argumenty wynikające z faktu, który przywołałem w pierwszej części wypowiedzi - że w gruncie rzeczy w procesie powszechnej prywatyzacji rozdawane są papiery nie dość że o nie określonej, to i o zdecydowanie niewielkiej wartości - większość, niewielka, ale większość, posłów w komisji opowiadała się za nieumieszczaniem w ogóle tego zapisu w tekście ustawy o powszechnej prywatyzacji. Argumentacja ostateczna jest także w tym przypadku taka, że w każdej chwili przecież skarb państwa dysponujący 30% akcji w każdym przedsiębiorstwie, w każdej spółce uczestniczącej w programie, może podjąć stosowną inicjatywę ustawodawczą.</u>
<u xml:id="u-27.27" who="#MarcinPrzybyłowicz">Następna regulacja odnosi się do art. 10. Problem ten dotyczy możliwości umarzania akcji należących do skarbu państwa. W tym zakresie nie stosuje się przepisów art. 440–442 Kodeksu handlowego. Czytając art. 10, przy jego analizie, należałoby zwrócić uwagę na art. 33 tego projektu, ponieważ wydaje się, że kwestia rozwiązania sprawy umarzania akcji będzie dość skomplikowana w głosowaniu. Mianowicie jest tak, że akcje, które w momencie powoływania funduszy będą w jakiś sposób oznaczone, mają być przeznaczone na dwa zasadnicze cele. Zasadnicza część akcji funduszy jest przeznaczona na wymianę na świadectwa udziałowe, które wykupią obywatele. Jest jednak 15-procentowa pula akcji funduszy, która według projektodawców - i chcę podkreślić, że nie jest kwestionowana przyjęta w wypadku tego rozwiązania zasada - ma być przeznaczona na wynagrodzenia dla zarządów funduszy. W trakcie procedur następujących po powołaniu funduszów, kiedy wymienione zostaną świadectwa na akcje, nastąpi moment, w którym trzeba będzie podjąć decyzję, co zrobić z akcjami, które nie zostały wymienione na świadectwa udziałowe. To jest pierwszy dylemat. Drugi dylemat natomiast polega na tym, co zrobić z tymi akcjami, które nie zostały w ramach 15-procentowej puli zużyte na wypłaty dla zarządów narodowych funduszy inwestycyjnych. Rząd proponuje tutaj, i ta propozycja została przyjęta przez połączone komisje, ażeby część akcji funduszy należących do skarbu państwa mogła być umorzona bez obowiązku zwrotu skarbowi państwa. Wartość umorzonych akcji powiększa kapitał zapasowy funduszu. Ten zapis daje skarbowi państwa pełną swobodę w dysponowaniu pozostałymi w jego ręku akcjami, w decydowaniu o ich losie po zrealizowaniu zasadniczych celów statutowych określonych w ustawie. Wniosek mniejszości do art. 10 oznaczony nr 7 mówi jednak o tym, że część akcji może być umorzona, ale z wyjątkiem pakietu, o którym mowa w art. 33 ust. 2, a jest to właśnie pakiet obejmujący 15% akcji przeznaczonych na wypłaty.</u>
<u xml:id="u-27.28" who="#MarcinPrzybyłowicz">Z całą pewnością problem ten nie jest błahy, ponieważ decyzja o umorzeniu ma dość znaczące skutki finansowe. Z jednej strony trzeba pamiętać przy umarzaniu puli akcji o tym, że powinno się zachować proporcje pomiędzy akcjami, które są rozprowadzane pomiędzy obywateli, a akcjami, które pozostają w dyspozycji skarbu państwa z przeznaczeniem na wypłaty.</u>
<u xml:id="u-27.29" who="#MarcinPrzybyłowicz">Ale z drugiej strony pojawia się problem dywidendy. Jak zagospodarować dywidendę, która się wiąże z tymi akcjami? Ten problem będzie rozważany w następnych artykułach, jeszcze będę o tym wspominał, w tej chwili tylko to sygnalizuję.</u>
<u xml:id="u-27.30" who="#MarcinPrzybyłowicz">Drugi wniosek mniejszości, zgłoszony do tego punktu, ogranicza się do stwierdzenia, że to umarzanie może nastąpić tylko w czasie, gdy skarb państwa pozostaje jedynym akcjonariuszem funduszy. Wnioskodawca kierował się intencją ochrony właśnie interesów skarbu państwa, dopóki skarb państwa jest tym jedynym właścicielem, ponieważ po rozpoczęciu prywatyzacji funduszy rady nadzorcze będą mogły pozbawić skarb państwa udziałów, jak gdyby wywłaszczyć skarb państwa z tych akcji poprzez ich umarzanie. Taka możliwość istnieje zarówno w kodeksie, jak i w propozycjach dotyczących statutu narodowych funduszy inwestycyjnych.</u>
<u xml:id="u-27.31" who="#MarcinPrzybyłowicz">Jednak z drugiej strony trzeba powiedzieć, że ten drugi - wydaje się, iż dalej idący - wniosek praktycznie uniemożliwi zrealizowanie tego, co z całą pewnością nastąpi w procesie wymiany, tzn. chodzi o niepodjęcie dużej liczby akcji początkowo przewidzianych do wymiany - może to nastąpić z różnych względów - i wówczas już nie będzie spełniony warunek: dopóki skarb państwa pozostaje jedynym akcjonariuszem. Ta cezura odnosi się do momentu, w którym pierwszy posiadający świadectwo udziałowe obywatel wymieni je na akcje.</u>
<u xml:id="u-27.32" who="#MarcinPrzybyłowicz">Kolejne wnioski mniejszości dotyczą art. 11. Jest propozycja, aby w tym artykule skreślić ostatnie zdanie w ust. 1: „W tym zakresie do spółek nie stosuje się przepisu art. 311 § 1 Kodeksu handlowego”. W tym punkcie mówi się o minimalnych kwotach, chodzi o 1 mld zł, który zgodnie z Kodeksem handlowym spółka musi mieć w dniu rejestracji jako kapitał własny.</u>
<u xml:id="u-27.33" who="#MarcinPrzybyłowicz">Nie zgłoszono wniosków mniejszości do pozostałych punktów, choć przyznać trzeba, że zarówno kwestia wyłączeń Kodeksu handlowego, jak i konkretnych zapisów, określających, jak dalece narodowe fundusze inwestycyjne mogą się różnić od spółek powołanych dokładnie według regulacji zawartych w Kodeksie handlowym, były przedmiotem licznych dyskusji i kontrowersji.</u>
<u xml:id="u-27.34" who="#MarcinPrzybyłowicz">W rozdziale 3 mówi się o władzach narodowych funduszy inwestycyjnych. Jeśli chodzi o art. 16, komisje natknęły się na spór polegający na tym, że we wniosku oznaczonym nr 9 proponuje się skreślenie całego art. 16. To jest nawiązanie do dylematu, o którym przed chwilą mówiłem. Zdaniem wnioskodawcy struktura narodowych funduszy inwestycyjnych powinna być w tym sensie całkowicie zgodna ze strukturą, którą wyznacza dla spółki prawa handlowego Kodeks handlowy. Przekazywanie uprawnień walnego zgromadzenia radom nadzorczym, bo tutaj to jest jak gdyby podstawowym elementem sporu, jest przekazywaniem władzy w ręce quasi-administracji państwowej. Według wnioskodawcy rady nadzorcze w okresie ich powoływania przez organ rządowy będą strukturami administracyjnymi, co gorsza, nie podlegającymi bezpośredniej kontroli parlamentarnej. Ten wniosek nie uzyskał poparcia i został zgłoszony jako wniosek mniejszości. Jednak większość posłów uznała, że pewne przemieszczenie kompetencji z walnego zgromadzenia do rad nadzorczych w tych bardzo specyficznych strukturach, jakimi są narodowe fundusze inwestycyjne, jest po prostu operacyjnie sensowne i dla funkcjonowania narodowych funduszy inwestycyjnych konieczne.</u>
<u xml:id="u-27.35" who="#MarcinPrzybyłowicz">Chcę tylko zwrócić uwagę, że po przedyskutowaniu do tekstu przedłożenia rządowego został dodany ust. 2 w art. 16, w którym mówi się o tym, że nie można przekazać do kompetencji rady nadzorczej decyzji w sprawach zmiany statutu, emisji nowych akcji, połączenia funduszu z inną spółką i rozwiązania funduszu. Ten zapis to jest wynegocjowany consensus, który w pewnym sensie jednak ustawowo ogranicza możliwość przekazywania kompetencji walnego zgromadzenia.</u>
<u xml:id="u-27.36" who="#MarcinPrzybyłowicz">Charakter pewnego technicznego sporu ma poprawka zgłoszona do art. 18, w którym określa się terminy, w jakich w ramach funduszu muszą być przedstawiane sprawozdania bilansowe. To jest dość jasny zapis, pomimo jego długości. Wnioskodawca proponuje znaczne skrócenie terminów, które zostały przyjęte przez połączone komisje i zapisane w art. 18.</u>
<u xml:id="u-27.37" who="#MarcinPrzybyłowicz">W rozdziale 4 mówi się o rozwiązaniach dotyczących firm zarządzających narodowymi funduszami inwestycyjnymi. Już od art. 20 znów pojawia się pewna kontrowersja, właśnie dotycząca sprecyzowania kwestii odnoszących się do firm zarządzających. Firma zarządzająca narodowym funduszem inwestycyjnym powinna być firmą spełniającą pewne wymogi, ale także powinny istnieć możliwości umocowania w strukturze funduszu, jakie są opisane w art. 20. Te umocowania mogą być trojakie. Firma zarządzająca może występować jako osoba prawna, która jednocześnie ma unię personalną z zarządem funduszu, w ten sposób, że deleguje swoich przedstawicieli, swoich pracowników do zarządu funduszu; może mieć prokurę udzieloną przez radę nadzorczą; a wreszcie jest możliwość, że zarząd jest zarządem sensu stricto powoływanym zgodnie z prawami Kodeksu handlowego, a firma zarządzająca jest tylko organem konsultacyjnym wynajętym przez zarząd. Te wszystkie kwestie są dość elastycznie zasygnalizowane w art. 20. Natomiast autor wniosku nr 12 chciałby jedynie stwierdzić, że: „Firma zarządzająca wyłaniana jest w wyniku procedury przetargowej”. Ta procedura przetargowa jest także przewidziana w dokumentach roboczych Ministerstwa Przekształceń Własnościowych. Toczono nad tym także zażarte i długotrwałe dyskusje. Niemniej jednak nie wniesiono żadnych istotnych poprawek, uszczegółowiających te kwestie, do tekstu połączonych komisji, stąd wniosek mniejszości został sformułowany w taki sposób, jak państwu odczytałem. I wniosek ten miał niewielkie poparcie w momencie podejmowania decyzji.</u>
<u xml:id="u-27.38" who="#MarcinPrzybyłowicz">Następny problem to art. 21; propozycja poselska dotyczy skreślenia ust. 3 w tym artykule. Ust. 3 proponuje zaś pewne rozwiązanie, które jest, zdaniem autorów, konieczne z powodu właśnie nietypowej struktury narodowego funduszu inwestycyjnego. Otóż mówi on, że członkowie zarządu funduszu, ale inni niż członkowie delegowani przez firmę zarządzającą, nie ponoszą odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną funduszowi lub osobom trzecim wskutek wykonywania zaleceń firmy zarządzającej, chyba że szkodę wyrządzili umyślnie. I tu pojawia się dylemat. Zdaniem autorów, a także większości członków komisji, bez tego zapisu praktycznie nie można byłoby powołać zarządów narodowych funduszy inwestycyjnych, gdzie obok członków zarządu delegowanych przez firmę zarządzającą, z którą jest formalnie podpisana umowa, są także członkowie zarządu dobierani w wyniku decyzji rady nadzorczej, którzy nie są pracownikami firm zarządzających. Dla dobra zarówno kontroli nad bieżącą działalnością narodowych funduszy inwestycyjnych, a także ze względu na możliwość podnoszenia kwalifikacji i strategiczny kontakt rad nadzorczych, jeśli chodzi o bieżące prace narodowych funduszy inwestycyjnych, umocowanie takich pracowników wydaje się większości komisji konieczne. Jeżeli jednak umocujemy w ten sposób członków zarządu, a nie dodamy ust. 3 w art. 21, to możemy tych pracowników narazić na oczywiste szkody wynikające z faktu, że w ramach umowy z firmami zarządzającymi będą podpisane regulacje, w wyniku których członkowie zarządu muszą wykonywać pewne decyzje firm zarządzających. Są to operacje handlowe, zbycie np. akcji czy nabycie akcji, działania, które muszą być podejmowane bardzo szybko. Ci członkowie zarządu, nie mając odpowiedniego doświadczenia i nie dysponując zapleczem analitycznym, są z punktu widzenia zarówno tej umowy, jak i sensu w ogóle zarządzania narodowymi funduszami zobligowani do wyrażania zgody na decyzje narzucane przez firmy zarządzające. Natomiast ust. 3 chce z nich zdjąć odpowiedzialność w granicach wykonywania zaleceń firmy zarządzającej, chyba że wyrządzili szkodę umyślnie, to jest kwestia oczywista.</u>
<u xml:id="u-27.39" who="#MarcinPrzybyłowicz">Art. 22 dotyczy motywacji finansowych. Został tutaj zgłoszony wniosek mniejszości. Po pierwsze, chodzi o to, czy jest generalnie zgoda na to, by wynagrodzenie firm zarządzających opierało się na trzech zasadach. Pierwsza zasada - firma zarządzająca jest wynagradzana w sposób ryczałtowy; to wynagrodzenie, negocjowane z radą nadzorczą, zawarte w umowie, jest ustalane w drodze przetargu. Kto da lepszą ofertę menedżerską za niższą cenę, będzie zaakceptowany w ryczałtowym wynagrodzeniu. Oczywiście nie będą tu i nie mogą wyłącznie odgrywać roli elementy algebry, natomiast będzie to forma uwzględniająca w znacznym stopniu atrakcyjność finansową takiej oferty. Ale, jak powiadam, w zamierzeniu autorów i pierwotnego projektu także będą brane pod uwagę elementy oferty menedżerskiej. Natomiast dwa pozostałe elementy wynagrodzenia to: roczne wynagrodzenie lub końcowe wynagrodzenie za wyniki finansowe funduszu. Tu kluczem do całej sprawy jest wynagrodzenie za wyniki finansowe funduszu. I nie ma właściwie sporu, że ten system wynagradzania powinien być połączony z wynikami finansowymi. Jak jednak osiągnąć właściwą skuteczność i precyzję zapisu? Tutaj powstaje już pewien spór. Przede wszystkim nasuwa się pytanie: Czy - już sygnalizowałem ten problem - wynagrodzenie będzie obejmowało dywidendę z akcji przeznaczonych na wypłatę wynagrodzeń czy nie? I to jest właściwie spór zasadniczy, który powstaje między wersją przyjętą przez komisje a wersją zgłoszoną we wniosku mniejszości - trzeba przyznać, że została ona oddalona niewielką liczbą głosów. Otóż większość komisji stanęła na stanowisku, że w myśl prawa handlowego, tak jest pomyślana i wypraktykowana kwestia akcji i dywidend, że odłączenie dywidendy od rynkowej wartości akcji powoduje destrukcję całego zasadniczego konceptu spółki prawa handlowego. Nie można, zdaniem większości komisji, systemu motywacyjnego pozbawić dochodów z dywidendy. Jeżeli na przykład, zgodnie z wnioskiem mniejszości, dywidendy nie byłyby elementem motywowania firm zarządzających, to w dłuższej perspektywie działanie firm zarządzających nie byłoby w żadnej mierze nastawione na wypłaty dywidendy akcjonariuszom. Pamiętajmy natomiast o tym, że firma zarządzająca jest tylko 15-procentowym beneficjantem tych akcji. 85% akcji powinno być rozprowadzanych pomiędzy obywateli, których obejmie ten program, i także dywidendy powinny być im wypłacane. Stąd jest propozycja, żeby jednak - i to jest we wszystkich propozycjach regulacji wynagrodzeń - wartości należnych dywidend zawsze były umieszczone we wszystkich formach wynagradzania.</u>
<u xml:id="u-27.40" who="#MarcinPrzybyłowicz">Jeśli chodzi o następne kwestie, można stwierdzić, że postanowienia antymonopolowe i zakazy konkurencji, choć były przedyskutowane, nie wzbudzały jakiejś znaczącej kontrowersji. Zgodnie z opinią Urzędu Antymonopolowego na wielu etapach pracy nad tą ustawą konsultowano się z tym urzędem, a w wyniku i dyskusji, i zgłaszanych wniosków umieszczony został pewien zapis w art. 23 - ale to już wyjaśnię państwu przy głosowaniu. W każdym razie w tej sprawie istotnej kontrowersji nie ma.</u>
<u xml:id="u-27.41" who="#MarcinPrzybyłowicz">Rozdział 6, dotyczący świadectw udziałowych, jest rozdziałem, który konstytucyjnie, że tak powiem, decyduje o powodzeniu programu powszechnej prywatyzacji i który będzie zarówno tu, w Wysokiej Izbie, jak i później w praktyce decydował o kształcie całego programu. Jest to rozdział, który wzbudza ogromną kontrowersję, a przede wszystkim art. 26. Otóż art. 26 mówi, kto jest uprawniony do nabywania świadectw udziałowych. Według wersji rządowej uprawnionymi miały być wyłącznie osoby pełnoletnie, osoby, które ukończyły 18 lat. Stosowano tu jak gdyby podwójną argumentację. Po pierwsze, osoby pełnoletnie uczestniczyły w budowaniu majątku narodowego, który w tej chwili poprzez system powszechnej prywatyzacji jest jak gdyby, oczywiście w pewnej części, zwracany obywatelom, a po drugie jedynym sensownym, jedynym pewnym i szczelnym systemem rejestracji ludzi jest system PESEL i system związany z wydawaniem dowodów osobistych. To była wersja rządowa. Natomiast w zgłoszonym podczas dyskusji poselskiej wniosku, który poparła większość członków komisji, proponuje się, żeby obywatele Rzeczypospolitej Polskiej, którzy mają zameldowanie na pobyt stały w kraju, urodzeni do dnia zakończenia wydawania świadectw udziałowych, byli uprawnieni do otrzymywania jednakowej liczby świadectw. Intencją tego wniosku jest, żeby wszyscy, którzy urodzili się przed wejściem w życie programu powszechnej prywatyzacji, mieli szansę otrzymać świadectwa udziałowe.</u>
<u xml:id="u-27.42" who="#MarcinPrzybyłowicz">Patrzę specjalnie na galerię, bo ciekaw jestem, jak młodzież, która przysłuchuje się naszym obradom, zareaguje na tę zasadniczą, jak się wydaje, kontrowersję. Otóż mamy taką sytuację, że z jednej strony system powszechnej prywatyzacji poprzez świadectwa udziałowe, które są wymieniane na akcje, ma stać się, po pierwsze, sposobem zwracania obywatelom, także i waszym rodzicom, prawa własności do majątku narodowego, który oni budowali przez wiele, wiele lat swojej pracy, ale z drugiej strony autorzy projektu nie chcieli pominąć innej ważnej kwestii, a mianowicie że należy ten program opracować w taki sposób, żeby jednocześnie uwzględnić bardzo istotny element gospodarki wolnorynkowej - element rynku kapitałowego, tego rynku kapitałowego, który polega przede wszystkim na tym, że każdy obywatel w większym lub mniejszym stopniu bierze udział w grze rynkowej.</u>
<u xml:id="u-27.43" who="#MarcinPrzybyłowicz">Intencją wnioskodawcy było - propozycja ta zyskała poparcie większości członków komisji - obdarowanie każdego urodzonego obywatela prawem do otrzymania świadectwa udziałowego. Pomijając problemy natury czysto technicznej, trudności rejestracji, trudności dotarcia do wszystkich dzieci i do całej młodzieży w Polsce, trudności wynikające ze skomplikowanych nieraz sytuacji rodzinnych, rodzi się jednak pytanie, czy młodzi obywatele, zwłaszcza ci bardzo młodzi i nowo narodzeni, mogą stać się w realnym czasie uczestnikami tej gry kapitałowej. Oni się staną uczestnikami, ale pośrednio, poprzez swoich rodziców. Wysoka Izba stanie przed bardzo trudnym dylematem, ponieważ - wyrażam tutaj pogląd Ministerstwa Przekształceń Własnościowych - przyjęcie tego zapisu umożliwiającego wszystkim dzieciom uczestnictwo w systemie prywatyzacji spowoduje, po pierwsze, ogromne komplikacje techniczne, a po drugie zdewaluuje wartość świadectwa udziałowego. Tak to zawsze jest, że jeżeli w mianowniku pojawia się większa liczba, to wartość całego ułamka maleje. Większy dostęp, większa liczba obywateli uprawnionych do uczestnictwa w tym programie spowoduje, że wartość każdego świadectwa będzie znacząco mniejsza, teoretycznie o 40%.</u>
<u xml:id="u-27.44" who="#MarcinPrzybyłowicz">Do tego artykułu zgłoszone zostały trzy wnioski mniejszości. Jako wnioskodawca drugiego wniosku mniejszości umieszczonego w sprawozdaniu chcę poinformować Wysoką Izbę, że właśnie ze względu na możliwość - stwarzaną także przez podaną tu wersję - dalszego rozmywania tej kwestii wycofuję swój wniosek. Myślę, że powinniśmy podjąć bardzo jednoznaczną decyzję, ograniczoną przede wszystkim do wyboru: czy zgadzamy się, by tą cezurą było ukończenie 18 lat, czy się na to nie zgadzamy.</u>
<u xml:id="u-27.45" who="#MarcinPrzybyłowicz">Do art. 27 odnosi się wniosek mniejszości, który uznaje powierzenie bankom czynności związanych z emisją świadectw jako nadregulację. Większość przychyliła się do argumentacji, że należy jednak to uregulować ustawowo, żeby nie było żadnych wątpliwości, jeżeli taka decyzja zostanie podjęta.</u>
<u xml:id="u-27.46" who="#MarcinPrzybyłowicz">Jeszcze tylko chcę wspomnieć o niekontrowersyjnym zapisie w art. 29 ust. 4, dotyczącym żmudnej procedury ustalania spisów obywateli uprawnionych, a także procedur odwoławczych, które przecież muszą być, gdyż każdy ma prawo czuć się skrzywdzony, jeżeli nie dostanie udziału. Wszystkie elementy tej procedury powinny być w ustawie zagwarantowane i są zagwarantowane; nie wzbudzają one żadnych kontrowersji. Natomiast zdecydowaliśmy się wspólnie, że ustalanie spisów osób uprawnionych do otrzymania świadectw udziałowych będzie należało do zadań zleconych gmin. Wynika to z uregulowania ustawowego, przede wszystkim ze statusu gmin, organów samorządu terytorialnego.</u>
<u xml:id="u-27.47" who="#MarcinPrzybyłowicz">Z kolei wniosek nr 19, bo przechodzimy już do wymiany świadectw udziałowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WiesławChrzanowski">Panie pośle sprawozdawco, może omawianie wniosków kontynuować będziemy po przerwie, ponieważ zostały jeszcze do omówienia trzy rozdziały, a referat trwa już ponad godzinę.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(Głos z sali: Do obiadu.)</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MarcinPrzybyłowicz">Słyszę tu, panie marszałku, okrzyki, że będzie to trwało do obiadu, otóż nie, proszę Wysokiej Izby, z całą pewnością nie do obiadu, ale konieczność wymaga, żeby ta ustawa była przedstawiona w całości.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WiesławChrzanowski">Nie, ja tego nie mówię, proponuję tylko przerwę, bo jeszcze jest wiele spraw, i dlatego w tej chwili poproszę pana posła sekretarza...</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(Poseł Marek Borowski: Czy można zgłosić wniosek?)</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#WiesławChrzanowski">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MarekBorowski">Jeśli można, panie marszałku, proponowałbym, żeby pan poseł sprawozdawca jednak dokończył to sprawozdanie, a jednocześnie prosiłbym uprzejmie, żeby troszeczkę, a może nawet bardziej niż troszeczkę przyspieszył. Potem zrobimy przerwę i po przerwie przystąpimy do dyskusji. Odwlekanie bowiem tego byłoby chyba niewskazane.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WiesławChrzanowski">Nie wiem, jak długo to jeszcze potrwa.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(Głos z sali: W pięć minut można skończyć.)</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#WiesławChrzanowski">Sądzę, że raczej pół godziny. Ale proszę bardzo, jeśli nie ma sprzeciwu wobec tego wniosku formalnego, to już nie będę go poddawał pod głosowanie. Słucham?</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#komentarz">(Głos z sali: W czasie przerwy zaplanowane są posiedzenia komisji.)</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#komentarz">(Poseł Janusz Szymański: Nie ma przepisu w regulaminie o przerywaniu sprawozdania.)</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#MarcinPrzybyłowicz">O przerywaniu sprawozdania?</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#MarcinPrzybyłowicz">Ja jestem gotów zastosować się do decyzji pana marszałka i Wysokiej Izby.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WiesławChrzanowski">Nie musi być taki przepis, bo nieraz może być parogodzinne sprawozdanie, a nigdzie nie jest powiedziane, że nie może być przerwy w sprawozdaniu.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#WiesławChrzanowski">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MarcinPrzybyłowicz">Dziękuję, panie marszałku. Postaram się wypełnić postulat pana posła Borowskiego, który - jak rozumiem - jest postulatem całej Wysokiej Izby.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#MarcinPrzybyłowicz">Otóż art. 32 mówi o wymianie świadectw udziałowych i jest bardzo istotny z punktu widzenia procedury prywatyzacji narodowych funduszy inwestycyjnych. Wniosek mniejszości zgłoszony do tego artykułu umożliwia wymianę świadectw udziałowych na akcje funduszy bez określania wyraźnej cezury dotyczącej istnienia i działania funduszy inwestycyjnych. Projekt rządowy i przyjęta zdecydowaną większością głosów propozycja komisji mówią o tym, że fundusze, których akcje podlegają wymianie, są funduszami istniejącymi w dniu emisji świadectw. Zdaniem wnioskodawcy jest to ograniczenie, które może być operacyjnie groźne, ponieważ moment emisji będzie mógł być znacząco odwlekany, jako że wciąż możemy być niezadowoleni ze stanu organizacyjnego narodowych funduszy inwestycyjnych.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#MarcinPrzybyłowicz">W art. 33 mówi się o akcjach funduszy, które są w dyspozycji skarbu państwa, oraz o tym, o czym już wspominałem wcześniej - kwestii dywidend. W ust. 2 art. 33, do którego został zgłoszony wniosek mniejszości, stwierdza się: „Minister przekształceń własnościowych udostępni wszystkie akcje funduszy w celu wymiany na świadectwa udziałowe, z wyjątkiem pakietu 15% akcji każdego funduszu zarezerwowanego na inne cele”. We wniosku mniejszości jest powiedziane, że akcje te są zarezerwowane na wypłacenie wynagrodzeń firmom zarządzającym zgodnie z art. 22 ust. 3 pkt. 2 i 3. Wnioskodawca zmierza do tego, by kierunek ten był bardzo wyraźnie określony i by uwzględniał tylko i wyłącznie ten cel.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#MarcinPrzybyłowicz">Jeśli chodzi o art. 33 ust. 5, panie marszałku, muszę zasygnalizować błąd. Mianowicie, ze stenogramu z posiedzenia komisji (z którym miałem okazję zapoznać się dopiero w dniu wczorajszym późnym wieczorem) wynika, że: „minister przekształceń własnościowych zarządza wypłatę kwot, o których mowa w ust. 4”, natomiast w tekście przedłożenia, które państwo macie, zawarte jest sformułowanie: „może zarządzić”. Na posiedzeniu komisji osiągnięto consensus (także z autorami), że w tym miejscu będzie słowo: „zarządza”.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#MarcinPrzybyłowicz">Zgłoszono także dalej idący wniosek, jeśli chodzi o dysponowanie tymi 15% akcji, by nie mówić w ogóle o ukierunkowaniu tych 15% akcji każdego funduszu i ograniczyć się do następującego sformułowania zawartego w ust. 2: „Udostępnione zostaną wszystkie akcje funduszu w celu wymiany na świadectwa udziałowe, z wyjątkiem pakietu 15% akcji każdego funduszu”.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#MarcinPrzybyłowicz">W rozdziale 8 mówi się o funduszu powszechnej prywatyzacji. To jest kwestia oczywista, nie zgłoszono tu wniosków mniejszości. Jest to uregulowanie ustawowe kwestii funduszu powszechnej prywatyzacji, jego wpływów, które stanowić będą przychody z opłat obywateli za wydanie świadectw udziałowych.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#MarcinPrzybyłowicz">I wreszcie przechodzimy do rozdziału 9 - Zmiany w przepisach obowiązujących. Tu zgłoszono dwa wnioski mniejszości polegające na dodaniu po art. 35 nowego artykułu dotyczącego Agencji do Spraw Prywatyzacji. W tej kwestii mamy przedłożenie zgodne z rządową propozycją (pierwszy wniosek mniejszości) i przedłożenie zmieniające nieco strukturę i sposób powoływania tej agencji (drugi wniosek mniejszości). Główna kontrowersja wiązała się z tym, czy lepiej jest rozbudowywać strukturę administracyjną, departament ministerstwa - ponieważ nikt nie kwestionuje zasady, że trzeba w jakiś sposób nadzorować cały proces powszechnej prywatyzacji - czy też powołać agencję, która uzyska poprzez swój statut nadawany przez ministra przekształceń własnościowych, w porozumieniu z ministrem finansów, bądź przez Radę Ministrów (jak jest w drugim wniosku mniejszości), bardziej elastyczną z punktu widzenia zarządzania kontrolę i sprawniejszy nadzór nad procesem prywatyzacji. Myślę, że w tym wypadku wybór - bardzo istotny dla kwestii operacyjnych - będzie wyborem otwierającym, uelastyczniającym całą koncepcję powszechnej prywatyzacji czy też nakazującym później organom wykonawczym trzymanie się sprawdzonych procedur (w tym wypadku podnoszone były argumenty, że procedury urzędowe nie najlepiej sprawdziły się w naszej praktyce).</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#MarcinPrzybyłowicz">Wreszcie sprawa dotycząca opodatkowania osób fizycznych oraz osób prawnych, obracających elementami rynku kapitałowego, które wprowadza projekt powszechnej prywatyzacji. Otóż w art. 36, jeśli chodzi o opodatkowanie świadectw udziałowych, są zaproponowane 2 zwolnienia. Proponuje się, aby jakikolwiek obrót świadectwami udziałowymi, jeżeli nie jest przedmiotem działalności gospodarczej, był wyłączony spod opodatkowania. Argumentuje to się w ten sposób, że, po pierwsze, bardzo trudno jest skontrolować ogromną liczbę posiadaczy, którzy powinni mieć maksymalną swobodę wymiany między sobą - przede wszystkim świadectw udziałowych, chodzi o zwiększenie aktywności na poziomie najniższym, obywatelskim; po drugie, w praktyce nie jest możliwe skontrolowanie, za jaką cenę są wymieniane akcje. Dlatego też narzucenie obowiązku podatkowego byłoby fikcją, stwarzałoby fikcję gospodarczą - wszyscy łamalibyśmy prawo.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#MarcinPrzybyłowicz">Natomiast jeśli chodzi o dochody uzyskane ze sprzedaży akcji już po wymianie świadectw udziałowych, jest propozycja zapisu - zgodna ze stanowiskiem Ministerstwa Finansów - aby dochód z obrotu tymi akcjami (dla dobra właśnie uruchomienia tego rynku akcji narodowych funduszy) był zwolniony w skali roku do łącznej wysokości połowy przeciętnego jednomiesięcznego wynagrodzenia.</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#MarcinPrzybyłowicz">Wniosek mniejszości zmierza w kierunku skreślenia tej drugiej regulacji dotyczącej obrotu akcjami. Argumentacja jest taka, że obrót akcjami powinien być, i jest, regulowany w ustawie o opodatkowaniu osób fizycznych. Tam jest powiedziane, co dzieje się z dochodami uzyskiwanymi z obrotu akcjami i nie ma powodu, by wprowadzać tutaj specjalne regulacje w tej sprawie. Akcje funduszy powinny być traktowane identycznie jak akcje wszystkich innych przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#MarcinPrzybyłowicz">Jeśli chodzi o art. 37, dotyczy on dochodów osób prawnych. W tym wypadku znowu wracamy do kontrowersji, która już wcześniej wynikła, tzn. czy dywidenda... Jest zapis we wniosku mniejszości, że to zwolnienie może dotyczyć tylko części przeznaczonej na wypłatę dywidend akcjonariuszom. Zdaniem zarówno strony rządowej, jak i większości komisji ta regulacja, która jest zawarta w art. 37, jest słuszna, ponieważ właściwie eliminuje niebezpieczeństwo podwójnego opodatkowania dochodów uzyskiwanych przez osoby prawne z tytułu obrotu akcjami.</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#MarcinPrzybyłowicz">Jeśli chodzi o wniosek mniejszości nr 24, jest to regulacja, która wymaga pewnej koncepcyjnej decyzji. Mianowicie wniosek mniejszości zmierza do wprowadzenia do ustawy całego rejestru spraw, które muszą być zawarte w statutach funduszy. Otóż nie ma w tym wypadku kontrowersji, nie ma sporu co do zawartości tego katalogu. Nikt nie kwestionował tego w sposób istotny; były wprawdzie dyskusje, ale nikt nie kwestionował, że te wszystkie proponowane zapisy dotyczące statutów funduszy są jak najbardziej zasadne. Zmierzają do zabezpieczenia interesów drobnych akcjonariuszy, co jest istotną kwestią. Niewystawianie funduszy na zbyt wielkie ryzyko, chodzi o operacje np. na rynku metali szlachetnych czy podejmowanie jakichś bardzo ryzykownych inwestycji - regulacje dotyczące tych spraw występują w wypadku wszystkich funduszy inwestycyjnych na Zachodzie. Należy jednak podjąć decyzje, czy takie doprecyzowanie powinno się znaleźć w ustawie czy też nie powinno.</u>
<u xml:id="u-35.12" who="#MarcinPrzybyłowicz">Art. 40, do którego nie zgłoszono żadnego wniosku mniejszości. Chcę tylko zwrócić uwagę Wysokiej Izby, że jest to fundamentalna kwestia, jeśli chodzi o uzyskanie poparcia dla tej ustawy. Mianowicie artykuł ten jednoznacznie określa, że istnieje możliwość uzyskania przez pracowników za darmo 10% akcji, do wysokości 200% iloczynu średniej wartości wynagrodzeń wypłacanych w gospodarce narodowej w okresie 12 miesięcy poprzedzających wpis do rejestru handlowego spółki. Możliwe jest także udostępnienie akcji rolnikom indywidualnym oraz rybakom, dostarczającym na podstawie umowy surowce dla przedsiębiorstwa państwowego, które zostało przekształcone w spółkę, o ile są oni dostawcami, kooperantami tych przedsiębiorstw. Tak więc ważne jest, żeby patrząc na całą ustawę, mieć także w pamięci art. 40.</u>
<u xml:id="u-35.13" who="#MarcinPrzybyłowicz">I wreszcie sprawa ostatnia. Nie będę się dłużej koncentrował na niej, choć ma ona fundamentalne znaczenie, nadużyłem jednak być może cierpliwości Wysokiej Izby na początku mojego wystąpienia. Chodzi o wnioski mniejszości umieszczone pod nr 25, 26 w sprawozdaniu komisji. Mianowicie we wniosku mniejszości nr 25 mówimy o tym, że udostępnienie akcji funduszy może nastąpić dopiero po 30 czerwca 1995 r. To jest de facto propozycja, jak to sygnalizowałem, rozbicia całej akcji powszechnej prywatyzacji na dwie fazy: na fazę - do wymiany i na fazę - po wymianie. Przy czym wnioskodawca proponuje w jakiś sposób wykalkulowany termin 30 czerwca - na to są pewne argumenty typu organizacyjnego. Co więcej, proponuje także, żeby w tym czasie fundusze inwestycyjne były organizowane wyłącznie na bazie 200 przedsiębiorstw. Jest to zmiana proponowana we wniosku nr 26. A zatem jest to jak gdyby podwójne ograniczenie możliwości funduszy. Po pierwsze - proponuje się ograniczenie liczby spółek do 200, a po drugie - mówi się o tym, że do połowy 1994 r. nie dokonujemy żadnego ruchu dotyczącego prywatyzacji tych funduszy. Za tym z jednej strony się kryje troska o to, żeby fundusze zostały dobrze zorganizowane, zanim świadectwa udziałowe będą wymieniane na ich akcje, a z drugiej strony związane jest to z fundamentalnym ograniczeniem wartości, wielkości programu i z ograniczeniem polegającym na niedopuszczeniu od razu, od samego początku rozwoju funduszy do wprowadzenia mechanizmu społecznego, który będzie wręcz, zdaniem wielu posłów, wymuszał prywatyzację i właśnie sprawną i szybką organizację narodowych funduszy inwestycyjnych.</u>
<u xml:id="u-35.14" who="#MarcinPrzybyłowicz">Ta regulacja, ograniczająca liczbę akcji oraz narzucająca ten dość odległy termin - ta druga sprawa jest jednak może mniej istotna, przede wszystkim chodzi o ograniczenie liczby przedsiębiorstw - jest, jak się wydaje, związana ze skrępowaniem programu, co całkowicie deformuje intencje wynikające z całej koncepcji ustawy. W żadnej mierze nie będzie to prywatyzacja, która byłaby dla posiadaczy świadectw udziałowych atrakcyjna, która wciągałaby w orbitę tych działań kapitałowych.</u>
<u xml:id="u-35.15" who="#MarcinPrzybyłowicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jest jeszcze sprawa, którą muszę zasygnalizować, a której formalny aspekt, nazwałbym to tak, nie został dopilnowany. Wina leży po obu stronach. Na pierwszym spotkaniu połączonych komisji poseł z klubu NSZZ „Solidarność” sygnalizował wniosek o zmianę nazwy całej ustawy. Chodziło o to, żeby w nazwie ze względu na wątpliwości, które mają wnioskodawcy, nie znajdowało się określenie: „powszechna prywatyzacja”. Ten wniosek nie był dyskutowany na posiedzeniu połączonych komisji, choć stanowisko ministerstwa było jemu przychylne. W trakcie obrad komisji, w momencie, kiedy formalnie przegłosowywaliśmy poszczególne elementy ustawy, ta kwestia nie została wniesiona przez wnioskodawców. Tak więc czuję się zobowiązany, by zasygnalizować pewien dylemat natury formalnej. To było zgłoszone na samym wstępie, było odłożone, miało być rozstrzygnięte przy podejmowaniu przez komisję końcowych decyzji. Jednak, kiedy podejmowane były te decyzje, nikt - prawdopodobnie wynikało to z chwilowej nieobecności na sali - ze strony wnioskujących nie zgłosił tego wniosku.</u>
<u xml:id="u-35.16" who="#MarcinPrzybyłowicz">To wszystko, panie marszałku. Jeszcze raz dziękuję za cierpliwość. Dziękuję państwu.</u>
<u xml:id="u-35.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#WiesławChrzanowski">Obecnie poproszę pana posła sekretarza o odczytanie komunikatów.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PiotrMochnaczewski">Prezydium Komisji Obrony Narodowej odwołuje w dniu dzisiejszym posiedzenie komisji, które miało się odbyć bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy obiadowej - z uwagi na to, że zainteresowani przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej nie mogą z przyczyn obiektywnych uczestniczyć w posiedzeniu.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#PiotrMochnaczewski">Bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy odbędzie się posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Komisji Ustawodawczej w sali nr 13 w budynku nr 3.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#PiotrMochnaczewski">Posiedzenie Parlamentarnego Klubu Porozumienia Centrum odbędzie się o godz. 11 w sali nr 12, budynek nr 3.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#PiotrMochnaczewski">Bezpośrednio po ogłoszeniu pierwszej przerwy w obradach plenarnych Sejmu w sali kolumnowej odbędzie się wspólne posiedzenie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej, Komisji Polityki Społecznej i Komisji Ustawodawczej na temat uchwały Senatu RP o stanowisku w sprawie ustawy o zmianie ustawy o uporządkowaniu stosunków kredytowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#WiesławChrzanowski">Obecnie ogłaszam przerwę do godz. 11.50.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 11 min 22 do godz. 11 min 50)</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JacekKurczewski">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#JacekKurczewski">Kontynuujemy rozpatrywanie punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Przekształceń Własnościowych, Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisji Ustawodawczej o rządowym projekcie ustawy o powszechnej prywatyzacji i narodowych funduszach inwestycyjnych.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#JacekKurczewski">Przypominam, że Sejm ustalił w debacie nad tym punktem porządku dziennego podział czasu pomiędzy kluby i koła poselskie przyjęty dla debaty średniej, w zależności od ich wielkości, tj. w granicach od 5 do 33 minut, oraz określił czas wystąpień posłów nie zrzeszonych na 4 minuty.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#JacekKurczewski">Otwieram dyskusję.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#JacekKurczewski">Jako pierwszemu udzielam głosu panu posłowi Markowi Borowskiemu, który wystąpi w imieniu Klubu Parlamentarnego Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#MarekBorowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W ostatnim okresie wszystkie kraje tzw. bloku wschodniego stanęły przed koniecznością dokonania przekształceń własnościowych. Polska ma w tej dziedzinie szczególnie bogate doświadczenia, gdyż każdy kolejny rząd próbował wdrażać własne pomysły prywatyzacyjne, nie zawsze zgodne z tym, co robiły rządy poprzednie. Wnioski z tych doświadczeń nie są jednoznaczne, a często, niestety, niezbyt pozytywne. Raporty Najwyższej Izby Kontroli, opracowania instytutów naukowych, wreszcie dostępne dane statystyczne wskazują, że w procesie prywatyzacji popełniane są liczne błędy, a efekty ekonomiczne sprywatyzowanych przedsiębiorstw, już po przekształceniu, nie stały się, przeciętnie rzecz biorąc, lepsze. Niewątpliwym, zauważalnym efektem prywatyzacji stał się natomiast spadek dochodów budżetowych, czego rozlicznych negatywnych skutków nie trzeba uzasadniać.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#MarekBorowski">Jeśli nawet weźmiemy pod uwagę stosunkowo krótki okres i niepełne dane, sytuacja ta powinna skłaniać do ostrożności i rozwagi w programowaniu dalszych przemian własnościowych w gospodarce polskiej. Rozwaga ta jest potrzebna, tym bardziej że nadchodzi coraz więcej sygnałów, iż w miarę stopniowego eliminowania dyskryminacyjnych praktyk wobec przedsiębiorstw państwowych oraz nabierania doświadczenia przez kadrę menedżerską wzrastają ich zdolności adaptacyjne i szybkość reakcji na sygnały rynkowe. Nie przemyślane decyzje prywatyzacyjne, zwłaszcza o charakterze masowym, motywowane ideologicznie a nie pragmatycznie, mogą tę korzystną tendencję zakłócić i zahamować. Takie właśnie ryzyko niesie ze sobą projekt ustawy o powszechnej prywatyzacji i narodowych funduszach inwestycyjnych, co do charakteru której mamy dziś, po kilkumiesięcznej pracy w komisjach, znacznie lepiej wyrobiony pogląd niż w czasie pierwszego czytania projektu w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#MarekBorowski">Ustawa ta jest wielce skomplikowanym tworem i zawiera zarówno pierwiastki pragmatyczne, jak i ideologiczne. Do tych pierwszych zaliczamy w zasadzie koncepcję utworzenia narodowych funduszy inwestycyjnych. Autorzy tej koncepcji wyszli ze słusznego, jak się wydaje, założenia, że polskiej gospodarce potrzeba dziś najbardziej dwóch rzeczy: kapitału i sprawnych menedżerów, którzy będą potrafili ten kapitał właściwie wykorzystać. Rzeczywiście wewnętrzny potencjał inwestycyjny jest w Polsce zbyt mały, również kwalifikacje polskich menedżerów nie są wystarczające, aczkolwiek są one znacznie wyżej oceniane przez europejskich ekspertów niż przez krajowych „Europejczyków”.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#MarekBorowski">Jak jednak przyciągnąć zagraniczny kapitał i podszkolić polski personel zarządzający? Rzeczywiście obiecującym rozwiązaniem może być zatrudnienie w Polsce renomowanych firm zagranicznych już nie jako firm konsultacyjnych - różnie zresztą z tym doradztwem bywało - ale w charakterze zespołów zarządzających jednocześnie większą liczbą (od 20 do 30, jak się planuje) polskich przedsiębiorstw, zgrupowanych w tzw. narodowych funduszach inwestycyjnych. Liczna grupa krajowych menedżerów mogłaby wówczas liczyć na fachowe doradztwo, a ich przedsiębiorstwa na pomoc w przeprowadzeniu restrukturyzacji, uzyskaniu korzystnych kredytów, rozszerzeniu rynków zbytu zarówno krajowych, jak i zagranicznych. W taki właśnie sposób autorzy projektu ustawy w dołączonym uzasadnieniu wyjaśniają cel powołania narodowych funduszy inwestycyjnych i zatrudnienia zagranicznych firm zarządzających. Jeśli nie wchodzić w szczegóły - a zwłaszcza pominąć fakt, że ustawa nic o takim celu nie mówi - koncepcja ta jest warta przychylnego rozpatrzenia.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#MarekBorowski">Rozpatrując ją w ten sposób, trzeba jednak dostrzegać także wady. Przede wszystkim należy jasno powiedzieć, że utworzenie funduszy będzie kosztować. W pierwszym rzędzie budżet nie będzie otrzymywał dochodów z popiwku i dywidendy. Pomińmy popiwek, bo w tym akurat wypadku nie ma czego żałować. Już jednak dywidenda, oczywiście rozsądnie pobierana od przedsiębiorstw przynoszących zyski, stanowi konkretny i istotny dochód budżetu państwa. Pół biedy, gdyby nie pobierana przez skarb państwa dywidenda zwiększyła środki rozwojowe przedsiębiorstw. Z przedstawionych przez rząd danych wynika jednak, że jeszcze większą kwotę niż związana z dotychczasową dywidendą przedsiębiorstwa będą musiały wypłacić funduszom na pokrycie ich kosztów utrzymania. Chodzi tu o kwotę rzędu 1 bln zł rocznie - w wypadku 25 funduszy - co może w przyszłości stanowić przyczynę wielu konfliktów. Inną istotną stratą jest strata z tytułu wpływów, jakie skarb państwa uzyskałby ze stopniowej, corocznej sprzedaży lepszych przedsiębiorstw, które obecnie zamierza się nieodpłatnie przekazać funduszom inwestycyjnym. Tym budżetowym ubytkom przeciwstawia się często wpływy, jakie przyniesie pobieranie opłat rejestracyjnych od każdego obywatela biorącego udział w programie powszechnej prywatyzacji. Trzeba jednak zauważyć, że jeśli program ma mieć rzeczywiście walor powszechności, opłata musi być symboliczna i nie nastawiona na podreperowanie budżetu.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#MarekBorowski">Oczywiście wszystkie te koszty być może warto ponieść, jeśli istnieje dostateczne prawdopodobieństwo sukcesu. Analiza zarówno samej koncepcji, jak i konkretnych zapisów ustawowych, skłania jednak do wniosku, że utworzenie 20 do 30 funduszy, zatrudnienie tylu zagranicznych firm zarządzających i przekazanie im 600 znaczących przedsiębiorstw, zatrudniających znacznie ponad 0,5 mln ludzi, niesie zbyt duże ryzyko gospodarcze i społeczne.</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#MarekBorowski">Po pierwsze, można wątpić, czy firmy zarządzające dadzą sobie radę ze sprawnym zarządzaniem kilkudziesięcioma przedsiębiorstwami należącymi niekiedy do kilkunastu różnych branż. Tu przecież chodzi o czynne zarządzanie, a nie o pasywne obracanie akcjami.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#MarekBorowski">Wątpliwość ta jest tym bardziej zasadna - i to jest drugie zastrzeżenie - że próba ściągnięcia 20 do 30 firm zagranicznych grozi tym, że okaże się, iż tylko część z nich rzeczywiście będzie prezentowała odpowiedni poziom. Pozostałe będą się w Polsce uczyć, z czego moglibyśmy być nawet dumni, gdyby nie fakt, że za tę naukę nie one nam, ale my im będziemy płacić.</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#MarekBorowski">Po trzecie, ustawa, o czym już wspomniałem, nie precyzuje w sposób konkretny zadań funduszy w pierwszym etapie ich funkcjonowania ani, choćby w minimalnym zakresie, obowiązków firm zarządzających. Układ stosunków między zarządem funduszu i firmą zarządzającą jest wysoce niejasny. Projekt sytuuje pozycję firm zarządzających bardzo wysoko, jednak w sposób, który - jako że nie definiuje obowiązków - rozmywa odpowiedzialność tych firm wobec narodowych funduszy inwestycyjnych i spółek podporządkowanych.</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#MarekBorowski">Warto w tym miejscu poinformować, że niezależnie od programu powszechnej prywatyzacji w Ministerstwie Przekształceń Własnościowych opracowano interesujące zasady zawierania kontraktów na zarządzanie przedsiębiorstwami państwowymi z tzw. grupami menedżerskimi krajowymi i, co podkreślam, zagranicznymi. Otóż przed podpisaniem kontraktu grupy te muszą - poza przedstawieniem wiarygodnego programu działań - zagwarantować, że posiadają środki na restrukturyzację i wpłacić wadium, które w pewnych warunkach może ulec przepadkowi. W wypadku firm zagranicznych zatrudnianych przez narodowe fundusze ustawa nie wprowadza żadnych tego rodzaju wymagań.</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#MarekBorowski">Po czwarte, ustawa przewiduje przymusowy nabór państwowych przedsiębiorstw do narodowych funduszy inwestycyjnych. Jesteśmy takiemu rozwiązaniu zdecydowanie przeciwni, zwłaszcza że ustawa nie określa ani liczby, ani rodzaju, ani majątku przedsiębiorstw przekazywanych przez skarb państwa do funduszy. Świadomy wybór dokonywany przez przedsiębiorstwo z pewnością znacznie zmniejszy ostrość przyszłych konfliktów między funduszami i firmami zarządzającymi a zarządami i załogami przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#MarekBorowski">Po piąte wreszcie, w ustawie brakuje jakichkolwiek ograniczeń dla funduszy i firm zarządzających, jeśli chodzi o podejmowanie decyzji zbyt ryzykownych dla interesów akcjonariuszy i zarządzanych przedsiębiorstw. Chodzi tu na przykład o wdawanie się w transakcje spekulacyjne, szybkie wyzbywanie się kontrolnego pakietu akcji celem uwolnienia się od uciążliwego obowiązku uzdrawiania danego przedsiębiorstwa czy też o zaciąganie zbyt dużych pożyczek. Ministerstwo Przekształceń Własnościowych zapewnia, że postanowienia takie zostaną zapisane w statucie każdego z funduszy. Statut nie jest jednak uchwalany przez Sejm i może podlegać zmianom nie kontrolowanym przez parlament.</u>
<u xml:id="u-40.12" who="#MarekBorowski">Generalnie rzecz biorąc, nawet przyjmując, że ustawa nie może przewidywać i zbyt sztywno regulować wszystkich wypadków, jest ona zdecydowanie zbyt ogólnikowa, co także podnosi stopień ryzyka całego programu. Uważamy, że parlament nie może zdawać się na różne deklaracje intencji, wygłaszane przy rozmaitych okazjach zarówno przez naszych zagranicznych partnerów, jak i krajowych prominentnych urzędników państwowych. Na jednych i drugich deklaracjach społeczeństwo polskie sparzyło się już niejednokrotnie.</u>
<u xml:id="u-40.13" who="#MarekBorowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wszystkie przedstawione wyżej zastrzeżenia nie zmieniają naszego przekonania, że program w części dotyczącej powołania narodowych funduszy inwestycyjnych należy zacząć realizować. Zakres prawdopodobnego ryzyka i zagrożeń, a także fakt, że omawiana ustawa tworzy zmiany w większości nieodwracalne, skłonił nas jednak do postawienia wniosku o stopniowe wdrażanie w życie programu, co oznacza, że w pierwszym etapie objęto by nim około 200 przedsiębiorstw (tyle jest obecnie przedsiębiorstw przygotowanych do przystąpienia do tego programu) i powołano 7–9 funduszy inwestycyjnych oraz tyle samo firm zarządzających. Zwiększenie liczby uczestników, być może nawet przekroczono by liczbę 600 przedsiębiorstw, nastąpiłoby po dokonaniu oceny funkcjonowania stworzonego w ten sposób układu i usunięciu ewentualnych mankamentów. Program byłby zatem wdrażany wolniej, niż przewidywał to rząd, ale z pewnością za to rozsądniej. Oczywiście taki sposób postępowania rodzi określone skutki dla drugiej części programu, to znaczy dla procesu prywatyzowania funduszy inwestycyjnych. W tym jednak wypadku nasze zastrzeżenia są poważniejsze i dalej idą; mówiliśmy zresztą o nich w trakcie pierwszego czytania.</u>
<u xml:id="u-40.14" who="#MarekBorowski">Jak wiadomo, projekt ustawy przewiduje przekazanie szerokim rzeszom obywateli akcji funduszy w zamian za bliżej nie określoną opłatę rejestracyjną. Konieczność przeprowadzenia takiej właśnie prywatyzacji, nazywanej także powszechnym uwłaszczeniem obywateli, uzasadniana jest na ogół wymogami sprawiedliwości społecznej. Lansuje się mianowicie tezę, że zachłanne państwo przez prawie pół wieku zabierało ludziom owoce ich pracy, sprawiedliwie więc będzie, jeśli teraz to wszystko zwróci. Absurd tego rozumowania aż kłuje w oczy.</u>
<u xml:id="u-40.15" who="#MarekBorowski">Przedsiębiorstwa państwowe, zarówno w poprzednich latach, jak i obecnie, zarówno w Polsce, jak we Francji, Austrii czy innych krajach, były i są źródłem dochodów budżetu, z którego pokrywane są potrzeby wszystkich obywateli. W tych właśnie państwach nikomu nie przyjdzie do głowy rozdawać państwowy majątek w imię jakiejś wyimaginowanej sprawiedliwości społecznej. Przeciwnie, jeśli nie przynosi on zysków, prywatyzuje się go - ale poprzez sprzedaż, a nie przez rozdawnictwo - uzyskując w ten sposób dodatkowe środki na cele ogólnospołeczne.</u>
<u xml:id="u-40.16" who="#MarekBorowski">O sprawiedliwości społecznej można by mówić tylko w jednym przypadku: gdyby majątek państwowy posłużył jako rekompensata dla osób, wobec których państwo z różnych powodów nie dotrzymało w przeszłości swoich zobowiązań lub wobec których postąpiło bezprawnie. Projekt rządowy próbował uwzględnić te roszczenia, planując ich zaspokojenie za pomocą akcji tych przedsiębiorstw, które zostaną przejęte przez narodowe fundusze inwestycyjne. Byłoby to klasyczne odfajkowanie trudnego problemu rekompensat, jako że te właśnie akcje przez długie lata nie wejdą na giełdę, a więc nie będą miały żadnej rynkowej wartości. Słusznie zatem komisje wykreśliły ten przepis z projektu ustawy.</u>
<u xml:id="u-40.17" who="#MarekBorowski">Argumenty za powszechnym rozdawnictwem majątku nie sprowadzają się jednak tylko do haseł sprawiedliwości społecznej. Mówi się także o zbyt wolnym procesie prywatyzacji ze względu na brak zasobów kapitałowych w społeczeństwie, a więc o konieczności przyspieszenia tego procesu przez ogólne uwłaszczenie obywateli. No cóż, jeśli ludzie nie mają dość pieniędzy, trzeba szukać innych sposobów prywatyzacji i rozwijać je. Mam na myśli na przykład dzierżawienie majątku państwowego przez spółki pracownicze i inne osoby, sprzedaż na raty pod zastaw hipoteczny, a poza tym, o czym stale się zapomina, trzeba doskonalić system zarządzania przedsiębiorstwami państwowymi do czasu ich ewentualnej prywatyzacji. Samo stworzenie 20 mln właścicieli przedsiębiorstw państwowych ani na jotę nie poprawi ich funkcjonowania.</u>
<u xml:id="u-40.18" who="#MarekBorowski">Wysoka Izbo! W tym miejscu nasuwa się jednak zasadnicze pytanie: Kto tak naprawdę stanie się właścicielem rozdanego majątku? Czy ludzie zechcą zachować otrzymane akcje i przekształcić się w drobnych kapitalistów, zaczątek przyszłej klasy średniej? Niektórzy próbują zanegować sens takiego pytania, twierdząc, że demokracja wymaga, aby ludzie sami decydowali o sobie, aby nie prowadzić ich za rączkę. To ładne i chwytliwe hasło. Trudno jednak uwierzyć, aby ci, którzy je publicznie głoszą - a mówił już o tym z widocznym wzruszeniem pan poseł sprawozdawca - rzeczywiście brali je na serio. Brak środków do życia i brak perspektyw powodują, że możliwości wyboru bardzo się zawężają, dlatego twierdzenie o pełnej suwerenności decyzji każdego obywatela, teoretycznie prawdziwe, w naszych obecnych warunkach dla milionów autentycznie biednych ludzi jest niezgodne z prawdą. Gdyby można było zagwarantować, że każdy obdarowany akcjami obywatel uzyska realną perspektywę dochodów, wynikającą z faktu posiadania tych papierów... Na jakie jednak materialne korzyści może liczyć jeden z 20 mln, a może 30 mln akcjonariuszy narodowych funduszy inwestycyjnych? O dywidendzie nie mówmy. Jak wynika z materiałów opracowanych przez resort przekształceń, pierwszych dywidend można spodziewać się dopiero po upływie 3–4 lat od utworzenia funduszy, a i wówczas nie przekroczą one zapewne równowartości kilku, a w najlepszym razie kilkunastu dolarów na jednego akcjonariusza. A może nastąpi wzrost kursu akcji? Przykład akcji 16 spółek już ulokowanych na warszawskiej giełdzie (a nie były to najgorsze przedsiębiorstwa) nie daje żadnych podstaw do takich nadziei. Jak dotychczas, akcje aż 9 spośród tych spółek, w tym zwłaszcza tych spod znaku „poznaj siłę swoich pieniędzy”, nie osiągnęły nawet ceny, po jakiej były sprzedawane w momencie emisji, czyli rok lub 2 lata temu; wzrost cen większości pozostałych nie przekroczył wskaźnika inflacji.</u>
<u xml:id="u-40.19" who="#MarekBorowski">Z wyliczeń ministerstwa wynika ponadto, że rynkowa wartość pakietu akcji przekazanych na przykład 20 mln obywateli wyniesie, według dzisiejszej siły nabywczej, od 400 tys. zł do 800 tys. zł, co jest, jak się zdaje, znacznie poniżej rozdmuchiwanych oczekiwań, zwłaszcza jeśli za pakiet ten trzeba będzie zapłacić 300 tys. zł, nie licząc kosztów założenia rachunku u maklera. O wszystkich tych faktach i przewidywaniach nie mówi się głośno, bo wówczas rozwiałby się mit o 100 mln zł, jaki kołacze się jeszcze w głowach niektórych naszych rodaków. A jeśli już mowa o owych słynnych 100 mln zł, to jeśli Urząd Ochrony Państwa - niezwykle ostatnio aktywny i, powiedziałbym, widowiskowy - rzeczywiście zajmuje się ochroną państwa, powinien jak najszybciej odnaleźć i odizolować tego, kto podsunął panu prezydentowi ten pomysł.</u>
<u xml:id="u-40.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-40.21" who="#MarekBorowski"> Dziś jeszcze część społeczeństwa, nieprzesadnie wielka, ale dająca się słyszeć, czeka na mannę z nieba, a gdy tak zakrojony program zostanie zrealizowany, skala rozczarowania może stać się politycznie niebezpieczna.</u>
<u xml:id="u-40.22" who="#MarekBorowski">Część społeczeństwa w ogóle akcji nie wykupi, bo nie będzie jej na to stać. Inni, drobni akcjonariusze, nie będą mieli żadnego wpływu na zarządzanie ani też możliwości zrealizowania innych praw do majątku, poza możliwością zbycia go. Umożliwi to łatwą koncentrację kapitału i pakietów kontrolnych funduszy w niewielu rękach. Wykup ten nastąpi przy tym - i to jest najbardziej istotne - po bardzo niskich cenach. W ten sposób przedsięwzięcie uzasadniane przez autorów wymogami sprawiedliwości społecznej stałoby się tej sprawiedliwości zaprzeczeniem. Używanie tego argumentu jest więc po prostu czystej wody populizmem, od którego, jak widać, nie jest wolny także obóz rządowy.</u>
<u xml:id="u-40.23" who="#MarekBorowski">Sojusz Lewicy Demokratycznej ma w tej sytuacji obowiązek, ale i odwagę powiedzieć wszystkim tym, którzy jeszcze liczą na jakiekolwiek darowizny, że powszechna prywatyzacja w zaproponowanym przez rząd kształcie nie prowadzi do uwłaszczenia, ale raczej do wywłaszczenia większości społeczeństwa i do przekazania w ręce nielicznych - kosztem budżetu, a więc nas wszystkich - znacznej części państwowego, czyli wspólnego majątku. Biedne państwo rozda ten majątek, niczego w zamian nie uzyskując i nie załatwiając żadnego społecznego problemu. Czyni się tak, licząc na przyszłe, bliżej nie określone korzyści, nie zastanawiając się jednocześnie i nie informując społeczeństwa o tym, kto i jakie poniesie koszty, a kto i ile zarobi. Takie właśnie podejście Sojusz Lewicy Demokratycznej nazywa prywatyzacją motywowaną ideologicznie i na taką prywatyzację swojego przyzwolenia dać nie może.</u>
<u xml:id="u-40.24" who="#MarekBorowski">Szukając pola do kompromisu, również i w tym wypadku przedstawiliśmy naszą propozycję alternatywną. Uważamy mianowicie, że prywatyzacja narodowych funduszy inwestycyjnych na zasadach powszechnych nadawałaby się ewentualnie do rozpatrzenia po upływie sprecyzowanego w ustawie okresu funkcjonowania funduszy, po ich okrzepnięciu i wytworzeniu tym samym wśród przyszłych akcjonariuszy realnego przekonania o celowości zachowania otrzymanych akcji i niepozbywania się ich zbyt szybko po zaniżonych cenach.</u>
<u xml:id="u-40.25" who="#MarekBorowski">Akcje funduszy powinny jednak wówczas zostać przede wszystkim przeznaczone na rekompensaty dla uprawnionych orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego emerytów, rencistów i pracowników sfery budżetowej, dla osób bezprawnie wywłaszczonych z ich majątku, gdy zwrot w naturze będzie niemożliwy, a także na dokapitalizowanie i zreformowanie takich instytucji jak Zakład Ubezpieczeń Społecznych.</u>
<u xml:id="u-40.26" who="#MarekBorowski">Z powyższych względów uważamy, że zarówno metoda, jak i moment sprywatyzowania narodowych funduszy inwestycyjnych powinny być ponownie przemyślane i uchwalone w drodze odrębnej ustawy.</u>
<u xml:id="u-40.27" who="#MarekBorowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Sojusz Lewicy Demokratycznej z powodów, które tu szeroko i - mam nadzieję - jasno przedstawiłem, nie może zaakceptować ustawy w kształcie przedłożonym Wysokiej Izbie. Kierując się zasadą konstruktywizmu, przedłożyliśmy jednak szereg poprawek zmierzających do obniżenia ryzyka całego przedsięwzięcia i uniknięcia rozczarowania, jakie mogłoby się stać udziałem społeczeństwa w razie zrealizowania projektu rządowego. Poprawki te są konkretne i - wbrew stwierdzeniu posła sprawozdawcy - zawierają jasne sformułowania oraz ściśle określone terminy realizacji poszczególnych etapów programu. Apelujemy do Wysokiej Izby o spokojne ich rozważenie, podejmujemy bowiem decyzje zarazem i ważne, i w swych skutkach nieodwracalne.</u>
<u xml:id="u-40.28" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#JacekKurczewski">W imieniu Klubu Parlamentarnego Unia Demokratyczna głos zabierze pani poseł Grażyna Staniszewska.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#GrażynaStaniszewska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pan poseł Borowski był uprzejmy przedstawić bardzo dziwną argumentację. Otóż argument, że oto właśnie wyzwalamy się z pewnych iluzji stworzonych nam przez poprzedni system i poprzednią gospodarkę jest przeciwko zmianom. Rozumiem, że chodzi o to, abyśmy nadal obracali się w świecie pewnych iluzji, wierzyli w to, że funkcjonujemy w świetnym społeczeństwie, mamy doskonale zorganizowane i rzeczywiście osiągające zysk przedsiębiorstwa, bo takie iluzje kiedyś nam stwarzano. I to, że w tej chwili przedsiębiorstwa, które znalazły się na giełdzie, przechodzą taki sprawdzian, którego przedtem nie miały, to - zdaniem pana posła Borowskiego - ma być argument za zatrzymaniem tych zmian. Muszę powiedzieć, że jest to dość przedziwne albo bardzo wyraźne rozumowanie. Rozumiem, że pan poseł Borowski jest przeciwko zmianom i zostało to bardzo wyraźnie i wprost sformułowane. Równie dziwnym argumentem jest to, że rzadko które sprzedane już przedsiębiorstwo, zwłaszcza w całości sprzedane, przetrwało w nowym stanie rok. Niewiele przedsiębiorstw obchodziło rocznicę sprywatyzowania. Dwa dni temu rozmawiałam z jednym z najlepszych prywatnych polskich przedsiębiorców, który mi powiedział, że w momencie, kiedy zmienił się cały system gospodarczy, kiedy zaczęły obowiązywać nowe reguły, przez półtora roku starał się przystosowywać swoje prywatne, nieźle zorganizowane przedsiębiorstwo do nowych warunków. Przez półtora roku! Ile czasu na to musi mieć przedsiębiorstwo państwowe, zwłaszcza bez zastrzyku nowej, doświadczonej kadry menedżerskiej, bez zastrzyku kapitałowego, inwestycyjnego? Myślę, że co najmniej dwa razy tyle. Zatem trudno się domagać, by we wszystkich sprywatyzowanych przedsiębiorstwach, których gros jest oparte na tej samej kadrze - bo po prostu nie ma skąd wziąć innej, taki bowiem desant, jaki zastosowały landy zachodnie wobec landów wschodnich, u nas po prostu jest niemożliwy - po paru miesiącach, po pół roku czy po roku, były imponujące efekty ekonomiczne, imponujące wpływy do budżetu państwa; jest to, wydaje mi się, spora naiwność. Przy okazji sprawdziłam jedno z takich przedsiębiorstw - przyznaję, że będące w szczególnie dobrej sytuacji rynkowej, w którym produkt sprzedaje się szczególnie dobrze - mianowicie: browar w Żywcu. Otóż dochody do budżetu państwa z browaru w Żywcu rok po roku są podwajane, inwestycje również. Płace na wstępie zostały podniesione, w tej chwili są zamrożone dlatego właśnie, że prowadzi się inwestycje, dlatego właśnie, że nie przegrywa się czasu, bo w tej chwili czas jest najważniejszym elementem, którego przegrać nie wolno. I dlatego to, co proponuje pan poseł Borowski, abyśmy rozpoczęli kolejne prace studialne, obejmując nimi 200 przedsiębiorstw albo jeszcze mniej, żeby wypróbować pewną nową ścieżkę, nie patrząc na upływ czasu, to jest absolutnie samobójczy pomysł. W tej chwili naprawdę nie mamy czasu na prace studialne, można to było robić w latach 1989 i 1990, teraz możemy tylko przegrać wyścig międzynarodowy, wyścig między krajami dawnego bloku wschodniego.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#GrażynaStaniszewska">Wydaje się, że właściwie wszystkie kluby są przekonane co do tego, że jedynie prywatny właściciel może wyegzekwować prawidłowe funkcjonowanie przedsiębiorstwa. I w wypowiedziach wielu posłów, również z klubu SLD, słyszałam takie opinie, że tak naprawdę może to wyegzekwować dopiero prywatny właściciel. Żadne doskonalenie przedsiębiorstw państwowych, zwłaszcza jeżeli jest ich większość, nie daje efektu; udawało się to w historii tylko wtedy, jeśli w gospodarce krajowej było ich 10%, no 20% - w porywach, jeśli zaś jest ich więcej, to się po prostu nie udaje. I dlatego naszym dążeniem jest - i, jak rozumiem, temu służy program powszechnej prywatyzacji - aby nie przegrać czasu, aby wykorzystać go na to, żeby 600 całkiem pokaźnych przedsiębiorstw mogło przejść na nowy sposób zarządzania, co jest nie bez znaczenia, mogło mieć nowe podejście do swojej organizacji, do produktów do tej pory wytwarzanych, mogło uzyskać dostęp do kapitałów i inwestycji, do których do tej pory dostępu nie miało, bo w tym wszystkim jest szansa. A każdą szansę można zmarnować, zwłaszcza mieszając w to bez przerwy politykę, niechętnie podchodząc do podejmowania jakichkolwiek decyzji, ograniczając się właśnie do wykonywania kolejnych prac studialnych. W ten sposób można zmarnować absolutnie każdą szansę. Tak więc jest to pewna szansa nie tylko dla owych 600 przedsiębiorstw, ale również i dla całej gospodarki, a przede wszystkim dla ogółu obywateli, bo w dotychczasowych programach prywatyzacyjnych proponowano coś jedynie dla klasy kapitalistów, o ile taka w Polsce jest, oraz dla pracowników przedsiębiorstw, natomiast dla ogółu obywateli - dla owych nauczycieli, lekarzy, policjantów, urzędników - do tej pory nikt jakiejkolwiek ścieżki prywatyzacyjnej nie przedstawił. Jest to pierwsza i, jak dotąd, jedyna propozycja, aby również ci obywatele, którzy przez ostatnie 50 lat byli obywatelami nie drugiej, ale chyba dziesiątej kategorii, mieli jakąkolwiek szansę w tym jednym z najciekawszych, najbardziej interesujących i stwarzających największą szansę społeczeństwu i gospodarce polskiej programie.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#GrażynaStaniszewska">Wysoka Izbo! Klub Parlamentarny Unia Demokratyczna z powodów, które wymieniłam na wstępie, zdecydowanie opowiada się przeciwko wnioskom pana posła Borowskiego, oznaczonym nr 25 i 26, które zmierzają do tego, aby zatrzymać program prywatyzacji narodowych funduszy inwestycyjnych, aby tylko zmienić sposób zarządzania gospodarką państwową. Nie wierzymy, aby fakt, że zostanie zmieniony jedynie sposób zarządzania gospodarką państwową w sytuacji, kiedy tych przedsiębiorstw, a zwłaszcza tych dużych, jest dużo więcej niż prywatnych, przyniósł jakiekolwiek poważne skutki. To może tylko rozmydlić cały program i zmarnujemy tę szansę, jaka przed Polską się zarysowała. Opowiadamy się również zdecydowanie przeciwko ograniczeniu programu prywatyzacji do 200 przedsiębiorstw, nie tylko dlatego, że po prostu na takie prace studialne nie mamy już czasu, ale również dlatego, o czym mówił pan poseł sprawozdawca, że wartość świadectw udziałowych na jednego obywatela - a zwłaszcza gdybyśmy w to włączyli, tak jak chciała większość połączonych komisji, również dzieci - spadnie do kwoty zupełnie minimalnej. Rozumiem, że w tym szaleństwie jest jakaś metoda, że należy rzucić takie kłody, by ten program tak ograniczyć, tak zmienić, żeby potem móc po prostu powiedzieć: A nie mówiłem, a nie mówiliśmy, a mieliśmy rację, a mówiliśmy, że to będzie oszustwo, bo wartość świadectwa udziałowego jest minimalna, mieliśmy rację, ale najpierw zrobiliśmy wszystko, żeby tę wartość w formie zapisów ustawowych rzeczywiście obniżyć.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#GrażynaStaniszewska">Z dużą sympatią mój klub odnosi się do zawartego w sprawozdaniu komisji wniosku Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, aby tym programem objąć dzieci. Do komisji przychodzi mnóstwo listów, że dla dzieci, zwłaszcza tych w wieku 12–13 lat, otrzymanie świadectwa udziałowego byłoby nie tyle daniem możliwości stania się w przyszłości kapitalistą, co miałoby walor edukacyjny. Po prostu chodzi o kształtowanie takiego rozumowania: Co z tym zrobić, co to znaczy, co to jest warte? Nie do przecenienia jest taka sytuacja. Obawiamy się natomiast, że niestety może to podnieść koszty całego programu i spowodować, iż cała operacja nie będzie wykonalna. Są różne konflikty w rodzinach, są dzieci w domach dziecka i tutaj mogą być kłopoty organizacyjne i, niestety, znacznie podniesione koszty. Dlatego w imieniu klubu chcę skierować pytanie do rządu: Jak rząd ocenia wykonalność tego programu; chodzi o porównanie wykonalności programu, jeżeli będzie miał on zastosowanie do obywateli od 18 roku w wzwyż, z taką sytuacją, jaką proponuje większość komisji, gdyby tym programem objęto wszystkich obywateli?</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#GrażynaStaniszewska">Wysoki Sejmie! Razem z tą ustawą, zdaniem klubu Unia Demokratyczna, decyduje się charakter ustroju społecznego i gospodarczego naszego kraju. Głosowanie nad projektem tej ustawy będzie rzeczywistym obrazem tego, które ugrupowania tak naprawdę opowiadają się za gospodarką rynkową, a które robią tylko do niej oko od czasu do czasu; będzie pokazywało, które ugrupowania są rzeczywiście przeciw transformacji ustrojowej; również kto jest przeciwko jak dotąd jedynej szansie na uwłaszczenie wszystkich obywateli.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#GrażynaStaniszewska">Nieustanne torpedowanie projektów, takich jak na przykład ten program, zmierzających do skrócenia drogi do gospodarki rynkowej - przy braku własnej alternatywnej propozycji - odzwierciedla być może obawy i nastroje społeczne, ale nie rozwiązuje żadnego z problemów, a my tutaj - jak rozumiem - siedzimy za państwowe pieniądze nie tylko po to, żeby „odbijać” nastroje społeczne, ale by szukać rozwiązania trudnych problemów. Do tego nas tu społeczeństwo wydelegowało i po to tutaj jesteśmy. Obawiam się, że taka postawa, właśnie torpedowania kolejnych propozycji, bez własnych alternatywnych rozwiązań, to nic innego jak po prostu kopanie dołu pod własnym społeczeństwem i pod własnym państwem.</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję pani poseł.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#JacekKurczewski">W imieniu Klubu Parlamentarnego Polski Program Liberalny głos zabierze pan poseł Jan Pamuła.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#JanPamuła">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Już od ponad trzech lat realizujemy program przebudowy gospodarki narodowej. Jest to program ambitny - ma on wprowadzić Polskę do grona nowoczesnych i rozwiniętych gospodarczo państw Europy. Jest to też program trudny, wymagający od społeczeństwa ciężkiej pracy i umiejętności ponoszenia ryzyka, także - ponoszenia kosztów. Społeczeństwo polskie podjęło trud przemian i zaakceptowało konieczność poniesienia kosztów. To dzięki temu dzisiaj jesteśmy tu, gdzie jesteśmy, dzięki temu możemy powiedzieć, że najtrudniejsze mamy już za sobą. Ale dzisiaj społeczeństwo jest niecierpliwe i oczekuje efektów. Nikogo już nie zadowalają ogólne deklaracje. Dzisiaj wyborcy pytają nas, posłów, o konkretne decyzje, o konkretne programy, o rozwiązywanie konkretnych spraw. Pytają nas o gospodarkę i o prywatyzację. Tym się, Wysoka Izbo, interesują wyborcy i z tego nas, posłów, będą rozliczać.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#JanPamuła">Klub Polskiego Programu Liberalnego czuje się szczególnie odpowiedzialny za proces przemian gospodarczych w Polsce, a w szczególności za przebudowę systemu gospodarczego. Dlatego też, kierując się odpowiedzialnością wobec swoich wyborców i wobec całego społeczeństwa, odpowiedzialnością za sukces polskich reform, poprzemy rządowy projekt programu powszechnej prywatyzacji.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#JanPamuła">Projekt programu jest dyskutowany w tej Izbie - ale nie tylko tu, także w przedsiębiorstwach, na łamach prasy i w telewizji - już od blisko dwóch lat. Argumenty za i przeciw zostały już przedstawione i przedyskutowane. Nie będę wracał do szczegółów tych dyskusji. Chcę jednak powiedzieć, czego - naszym zdaniem - oczekują wyborcy i na ile ten program odpowiada ich oczekiwaniom.</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#JanPamuła">Po pierwsze, społeczeństwo oczekuje, by prywatyzacja była przeprowadzona według uczciwych i sprawiedliwych zasad. Oznacza to, że z prywatyzacji nie powinni korzystać tylko ludzie zamożni. Program prywatyzacji powinien być otwarty na zwykłego człowieka, który dysponuje bardzo ograniczonymi środkami.</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#JanPamuła">Program powszechnej prywatyzacji jest takim otwarciem. Nie jest on przeznaczony dla elit finansowych, ale dla wszystkich obywateli. Każdemu daje on szansę uczestnictwa w nowym systemie gospodarczym w nowej roli - w roli współwłaściciela. My, liberałowie, zawsze twierdziliśmy, iż wolność nie jest dla wybranych, wolność jest dla wszystkich. Poprzez poparcie tego programu chcemy też wyrazić, że własność nie jest dla wybranych. Własność jest dla wszystkich obywateli polskich.</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#JanPamuła">Po drugie, ludzie w Polsce pragną, by prywatyzacja dała przedsiębiorstwom nowym impuls - impuls do rozwoju. Prywatyzacja według tego projektu da taki impuls kilkuset przedsiębiorstwom, otwierając je na nowe technologie, metody zarządzania, rynki kapitałowe. Warto tu powiedzieć jeszcze jedno. W przedsiębiorstwach, które mają „wejść” do programu, pracuje kilkaset tysięcy ludzi. Nie mogą oni trwać w zawieszeniu, nie możemy ich dłużej trzymać w niepewności co do ich dalszych losów. Ci ludzie czekają na naszą decyzję.</u>
<u xml:id="u-44.6" who="#JanPamuła">Po trzecie, wyborcy oczekują, że firmy zagraniczne, które angażują się w polską gospodarkę, będą pracowały z korzyścią dla Polski. Jest tu wiele obaw - ludzie w Polsce wiedzą, że kapitały i nowoczesność wprowadzane przez firmy zachodnie są potrzebne polskiej gospodarce, ale też ważne jest dla nich, abyśmy to my je kontrolowali, a nie one nas. Ten program rozwiązuje sprawę, o której mówimy, w sposób modelowy. Polska będzie korzystała z zagranicznych kapitałów i umiejętności, zachodnie firmy będą zatrudnione przez nas i będą pracować dla nas. Nie tylko da to silny impuls rozwojowy dla przedsiębiorstw wchodzących w skład programu. Będzie to także miało wielkie znaczenie dla uczynienia polskiego programu reform bardziej wiarygodnym dla partnerów zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-44.7" who="#JanPamuła">Te trzy powody - powtórzę: własność dla wszystkich, impuls rozwojowy dla przedsiębiorstw oraz zachodni specjaliści pracujący u nas i dla nas - przesądzają o tym, by poprzeć projekt.</u>
<u xml:id="u-44.8" who="#JanPamuła">W dyskusjach na temat projektu często podnoszono jego nowatorski i eksperymentalny charakter. Krytykowano go z tego powodu, twierdząc, że jest ryzykowny. Rzeczywiście, program jest nowatorski, ale nie uważamy, by był ryzykowny. Zawarte w projekcie rozwiązania formalnoprawne i ekonomiczne są oparte na instytucjach znanych gospodarkom i prawodawstwu krajów demokratycznych od lat. To jest poważna zaleta projektu, to też przesądza o tym, że program jest - naszym zdaniem - lepszy i bardziej bezpieczny niż podobne programy, które wprowadzono w krajach sąsiednich. Wprowadzono, Wysoka Izbo, w krajach sąsiednich. Tak - Polska, lider przemian w naszej części Europy, opóźniła się tym razem w stosunku do sąsiadów. Opóźniła się z wprowadzeniem programu, który radykalnie zmienia stosunki własnościowe, który jest decydującym krokiem w kierunku zmiany ustroju naszej gospodarki. Ma to może tę dobrą stronę, że mieliśmy czas, aby program gruntownie przedyskutować, także tu, w tej Izbie. Teraz jednak czas zakończyć dyskusję i zacząć działać. Czas przejść od słów do czynów.</u>
<u xml:id="u-44.9" who="#JanPamuła">Klub Polskiego Programu Liberalnego będzie głosował za przyjęciem rządowego projektu programu powszechnej prywatyzacji.</u>
<u xml:id="u-44.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#JacekKurczewski">W imieniu Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego wystąpi pan poseł Stanisław Sienkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#StanisławSienkiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Początek dyskusji nad projektem powszechnej prywatyzacji - i już usłyszeliśmy o torpedowaniu ustawy. Jestem troszkę zdziwiony treścią wystąpienia pani poseł Staniszewskiej - że to jest torpedowanie, akurat to, o czym powiedział poseł Borowski. Ja z kolei nie słyszałem, jakie konkretnie zdanie ma klub Unii Demokratycznej na temat tej ustawy, chyba że utożsamia się on od początku do końca, od pierwszego słowa do ostatniej kropki, z programem rządowym. Ale do rzeczy.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#StanisławSienkiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Polskie Stronnictwo Ludowe przykłada wielkie znaczenie do sprawy prywatyzacji, uznając ją za newralgiczny problem całego procesu transformacji ustrojowej. W ostatnich latach w tej dziedzinie notuje się raczej przewagę niepowodzeń. Błędy i nadużycia, jakie w tej sferze popełniono, podważyły zaufanie społeczne nie tylko do prywatyzacji, ale i do całego programu przemian rynkowych.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#StanisławSienkiewicz">Wysoka Izbo! Ustawa o powszechnej prywatyzacji i narodowych funduszach inwestycyjnych (druk nr 435), będąca przedmiotem tej debaty, musi przywrócić optymizm i społeczną akceptację dla tych procesów oraz przerwać serię błędów, niepowodzeń i nadużyć. Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego stwierdza, że wersja rządowa projektu ustawy bez stosownych poprawek tego zadania nie spełni, lecz będzie tylko kontynuacją złych rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#StanisławSienkiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Stanowisko naszego klubu będzie zależało od przyjęcia przez Wysoką Izbę niektórych wniosków mniejszości oraz zaproponowanych przez klub Polskiego Stronnictwa Ludowego poprawek, które po zakończeniu wystąpienia wręczę panu marszałkowi, złożę je na piśmie. Nasz klub poprze wniosek mniejszości oznaczony nr 26 do art. 40 w brzmieniu: „W okresie do końca 1994 r. liczba spółek, których akcje znajdują się w posiadaniu funduszy, nie może przekroczyć 200”, gdyż uważa, że tak potężne i pionierskie przedsięwzięcie należy przed całkowitym wdrożeniem w życie ustawy przetestować w naszych warunkach, w mniejszej skali.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#StanisławSienkiewicz">Wysoka Izbo, w tym miejscu warto przypomnieć anegdotę z lat powojennych. Kiedy organizator kołchozów na wsi białostockiej przedstawiał profity, jakie otrzyma wieś z tytułu socjalistycznej kolektywizacji rolnictwa, z dyskusji z chłopami wynikło, że tego ustroju to ani mądry, ani uczony nie wymyślił, bo gdyby tak było, toby najpierw przetestował to na myszach i szczurach, a dopiero później na ludziach.</u>
<u xml:id="u-46.5" who="#StanisławSienkiewicz">Wysoka Izbo, przedstawię teraz listę poprawek do projektu ustawy o powszechnej prywatyzacji i narodowych funduszach inwestycyjnych wraz z krótkimi uzasadnieniami.</u>
<u xml:id="u-46.6" who="#StanisławSienkiewicz">Poprawka pierwsza - w art. 11 ust. 1 liczbę „15%” zamienić na liczbę „33%”.</u>
<u xml:id="u-46.7" who="#StanisławSienkiewicz">Uzasadnienie: Zapis w wersji rządowej przewiduje 7-krotną deprecjację majątku spółek wnoszonego do funduszu, jest to ustawowe obniżenie wartości majątku, a brakuje widocznego celu, dla którego ta deprecjacja miałaby nastąpić. Chyba że byłby to ukłon w stronę spółek zagranicznych, które zechcą wejść jako akcjonariusze do funduszu, uzyskując w ten sposób korzystną relację „dywidendy” do każdego dolara.</u>
<u xml:id="u-46.8" who="#StanisławSienkiewicz">Poprawka druga - w art. 14 proponujemy nadać ust. 3 następujące brzmienie: „Przewodniczący oraz członkowie rady nadzorczej funduszu powinni być obywatelami polskimi”.</u>
<u xml:id="u-46.9" who="#StanisławSienkiewicz">Uzasadnienie: Cały majątek funduszu jest i będzie polski, dopiero kiedyś, w przyszłości może to ulec zmianie. Dlaczego więc w radzie nadzorczej mają być obywatele innych państw? Zapis w wersji rządowej jest absurdalny, a dążenie polskich fundamentalistów liberalizmu do umiędzynarodowienia polskiego majątku zakrawa na obłęd!</u>
<u xml:id="u-46.10" who="#StanisławSienkiewicz">Poprawka trzecia - w art. 14 proponujemy dodać ust. 4 w brzmieniu: „Skład rad nadzorczych funduszu powinien być akceptowany przez sejmową Komisję Przekształceń Własnościowych”. Uważam, że w tym wypadku komentarz jest zbyteczny.</u>
<u xml:id="u-46.11" who="#StanisławSienkiewicz">Poprawka czwarta - w art. 17 wykreślić słowa: „w okresie 2 lat od jego zarejestrowania”. Uzasadnienie jest identyczne jak w wypadku poprawki drugiej.</u>
<u xml:id="u-46.12" who="#StanisławSienkiewicz">Poprawka piąta - skreślić rozdz. 4 w całości.</u>
<u xml:id="u-46.13" who="#StanisławSienkiewicz">Uzasadnienie: Uważamy, że czwarty szczebel zarządzania: firma zarządzająca, jest zbędny. Z pakietu informacyjnego o prywatyzacji wynika, że firmami zarządzającymi będą głównie lub we wszystkich przypadkach firmy zagraniczne. I znów stawiamy zarzut o umiędzynarodowienie zarządzania polskim majątkiem. Mamy obawy, że zagraniczne firmy zarządzające za pieniądze swoich sponsorów, rezygnując świadomie z wynagrodzenia za prawidłowe zarządzanie funduszem, mogą doprowadzić do zniszczenia niektórych, jeszcze konkurencyjnych dla nich gałęzi produkcji. Czyżby ten zapis w wersji rządowej projektu ustawy był świadomym chwytem zaciemniającym rzeczywiste intencje?</u>
<u xml:id="u-46.14" who="#StanisławSienkiewicz">Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego oczekuje odpowiedzi na zadane w wystąpieniu pytania. Treść odpowiedzi będzie miała również wpływ na stanowisko klubu, na podjęcie ostatecznej decyzji.</u>
<u xml:id="u-46.15" who="#StanisławSienkiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przedłożenie rządowe i sprawozdanie komisji generalnie nie uzyskały akceptacji klubu PSL i składamy wniosek o odrzucenie takiej wersji projektu ustawy. Doktrynalne traktowanie prywatyzacji jako lekarstwa na wszystkie problemy gospodarki jest błędem. Prywatyzacja dziś, tak jak nacjonalizacja wczoraj, nie uwolni nas od kłopotów. Uważamy, że w gospodarce należy uwzględniać specyfikę i różnorodność, że do każdej części gospodarki należy dopasować odpowiednie struktury organizacyjne i struktury zarządzania. Trudno akceptować struktury holdingowe, zrzeszające firmy z najróżniejszych branż, połączone jedynie na skutek administracyjnej strategii, jeżeli nie ma żadnej koncepcji rozwoju gospodarczego. Przypomina to grę „Miliard w środę, miliard w sobotę”. Nie jest rozwiązaniem włączenie wszystkich obywateli do podziału papierów wartościowych, bez gwarancji, że te akcje przyniosą jakikolwiek zysk. W projekcie ustawy są jedynie gwarancje, że firmy zarządzające, w tym zagraniczne, otrzymają wynagrodzenie, nawet jeśli fundusz zbankrutuje.</u>
<u xml:id="u-46.16" who="#StanisławSienkiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jeszcze raz podkreślamy, że rozwiązań należy poszukiwać w aktywnej polityce finansowej, przemysłowej, rolnej, uwzględniającej szanse i możliwości polskiej gospodarki, a nie w pozornym działaniu, zabieganiu o to, by eksperyment był prowadzony na 600 czy 400 przedsiębiorstwach.</u>
<u xml:id="u-46.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#JacekKurczewski">Pan poseł Zbigniew Frost wystąpi w imieniu Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#ZbigniewFrost">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Program powszechnej prywatyzacji zaprojektowany został na podstawie koncepcji narodowych funduszy inwestycyjnych, które swoją konstrukcją przypominają instytucje finansowe krajów anglosaskich. Podobieństwo jest jednakże pozorne, gdyż zasadniczo różne są mechanizmy tworzenia klasycznych funduszy wzajemnego inwestowania od mechanizmów proponowanych przez Ministerstwo Przekształceń Własnościowych. Zgodnie z przedłożonym projektem ustawy skarb państwa wprowadza do funduszy wkłady niepieniężne, będące akcjami spółek biorących udział w programie. W następnych etapach dokonuje się dystrybucji akcji między uczestników. Jest to zasada dokładnie odwrotna do stosowanej w krajach o gospodarce rynkowej, gdzie fundusze powstają na skutek dobrowolnego zainwestowania przez obywateli za pośrednictwem profesjonalnych instytucji inwestycyjnych, czyli fundusz nabywa akcje spółek dopiero po uzyskaniu kapitału od inwestorów. W programie powszechnej prywatyzacji najpierw fundusze wyposaża się w udziały w spółkach, a dopiero w późniejszym etapie przydziela się funduszom właścicieli. Ta zasadnicza różnica może wywołać wiele nieprzewidywalnych skutków, co powoduje, że to przedsięwzięcie jest ryzykownym eksperymentem.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#ZbigniewFrost">Ustawa o powszechnej prywatyzacji i narodowych funduszach inwestycyjnych powinna zostać bardzo dokładnie przeanalizowana, a nie służy temu przyspieszony tryb legislacyjny wobec groźby wprowadzenia rozporządzeń rządu z mocą ustawy. W stosunku do proponowanego programu należy dokonać szeregu zasadniczych rozstrzygnięć.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#ZbigniewFrost">Sposób wdrażania programu. Przedłożony projekt ustawy zakłada maksymalne wyłączenie programu ze struktur ministerstwa. W rozdziale „Władze narodowego funduszu inwestycyjnego” art. 16 przekazuje kompetencje walnego zgromadzenia radzie nadzorczej. Minister wpływa na program poprzez mianowanie członków rady, nie ponosi jednak odpowiedzialności za wypełnianie funkcji właścicielskich, gdyż ustawowo wykonuje je rada nadzorcza. Art. 16 powoduje, że rada nadzorcza narodowych funduszy inwestycyjnych przez długi okres, gdy jedynym akcjonariuszem będzie skarb państwa jako ciało typowo administracyjne, łączyć będzie uprawnienia walnego zgromadzenia i nadzoru, co sprzeczne jest z zasadami Kodeksu handlowego. Lepszym rozwiązaniem jest pozostawienie, zgodnie z Kodeksem handlowym, uprawnień ministrowi, który ponosi odpowiedzialność konstytucyjną i podlega kontroli Sejmu. Z tego też powodu proponuję skreślić art. 16 zgodnie z wnioskiem mniejszości nr 9 zgłoszonym przez Konfederację Polski Niepodległej.</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#ZbigniewFrost">Autorzy projektu powszechnej prywatyzacji zamierzali wdrażać program nie w ramach Ministerstwa Przekształceń Własnościowych, lecz poprzez specjalną agencję, do której powołania uprawniał ministra przekształceń artykuł skreślony już przez komisje sejmowe. Do agencji tej przylgnęła podczas prac podkomisji nazwa - tratwa ratunkowa Gruszeckiego, jako rzekomo jedyny ślad w programie powszechnej prywatyzacji po byłym kierowniku Ministerstwa Przekształceń Własnościowych. Pomysł agencji reaktywuje jednak wniosek mniejszości posła Przybyłowicza. Zagraża nam więc tym razem tratwa ratunkowa Przybyłowicza. Dziwi upór niektórych koalicjantów, z jakim dążą do tworzenia agencji prywatyzacyjnych, skoro w trakcie dyskusji nad kierunkami prywatyzacji na 1993 r., podczas prac Komisji Przekształceń Własnościowych, przedstawiciele rządu udowodniali niektórym posłom, zwolennikom mnożenia agencji prywatyzacyjnych, że prywatyzacja poprzez agencje jest zbyt droga i nieopłacalna, o czym świadczyć miały dokładne obliczenia wykonane przez ministerstwo.</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#ZbigniewFrost">Z agencją wiąże się sprawa finansowania programu powszechnej prywatyzacji. Z zapisów w projekcie ustawy wynika, że agencja miałaby dysponować środkami uzyskanymi z opłat rejestracyjnych, ponoszonych przez uczestników programu, oraz środkami uzyskanymi ze sprzedaży 15% akcji wszystkich narodowych funduszy inwestycyjnych. Według koncepcji autorów projektu 15% akcji funduszy nie zostanie rozdysponowane między uczestników programu, lecz zostanie sprzedane celem sfinansowania firm zarządzających funduszami. 15% w skali 600 przedsiębiorstw włączonych do programu według wartości księgowej stanowi sumę około 20 bln zł. Dysponowanie takimi kwotami stwarza agencji wręcz komfortowe warunki.</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#ZbigniewFrost">Rozstrzygnięcia wymaga kwestia finansowania programu. Nie jest prawdą, że w wersji rządowej program jest samofinansujący, gdyż obok środków pochodzących z opłat rejestracyjnych autorzy zamierzają dofinansować go wspomnianą powyżej kwotą pochodzącą ze sprzedaży 15% akcji funduszy. Według zapisów projektu ustawy środki te mają być wydatkowane na wynagrodzenia firm zarządzających oraz na tzw. inne cele. Należy podkreślić, że firmy zarządzające oraz obsługa programu nie będą finansowane przez narodowe fundusze inwestycyjne, dla których mają pracować, lecz przez skarb państwa - właściciela tych 15% akcji. W projekcie poczyniono zasadnicze odstępstwa od rynkowych zasad funkcjonowania spółek oraz obowiązującego obecnie stanu prawnego. Środki uzyskane z prywatyzacji akcji skarbu państwa pozostają bowiem według ogólnych norm w dyspozycji ministra finansów. W programie powszechnej prywatyzacji natomiast środki uzyskane z prywatyzacji mają sfinansować program. Dotychczas rząd środki uzyskane z prywatyzacji odprowadzał do budżetu, nie widząc potrzeby i możliwości dofinansowywania gospodarki. Również Ministerstwo Przekształceń Własnościowych nie widzi potrzeby wzmocnienia kapitałowego spółek. Ministerstwo wykazuje dualizm sytuacyjny, jeśli chodzi o traktowanie gospodarki. Tak znaczne dofinansowanie zarządu funduszy pogłębi dysproporcje między podmiotami gospodarczymi.</u>
<u xml:id="u-48.6" who="#ZbigniewFrost">Kontrakty z firmami menedżerskimi, dotyczące zarządzania, podpisywać będą rady nadzorcze funduszy, natomiast wynagrodzenia dla tych firm finansować ma skarb państwa. Proces ten będzie trwał również po sprywatyzowaniu funduszy. To nieracjonalne rozwiązanie spowoduje zafałszowanie wyników ekonomicznych funduszy oraz maksymalizację kosztów zarządzania w sytuacji, gdy kontrakt podpisuje fundusz, a płaci skarb państwa. Aby zracjonalizować koszty funduszy należy zastosować normalny z gospodarczego punktu widzenia układ, to znaczy koszty zarządzania ponosi ten, dla kogo zarząd pracuje, czyli fundusz. Stan taki wprowadza II wniosek do art. 33.</u>
<u xml:id="u-48.7" who="#ZbigniewFrost">Projekt powszechnej prywatyzacji bardzo często czyni wyłączenie Kodeksu handlowego oraz innych norm prawnych. Szczególnie liberalnie autorzy potraktowali firmy zarządzające, w znacznym stopniu wyłączając je z odpowiedzialności za skutki ich decyzji. Nie zachowano też zasad podziału kompetencji władz funduszy, a zwłaszcza zarządów, o czym świadczy art. 20 oraz 21. Art. 21 ust. 3 sugeruje wyłączenie ustawowego ciała, jakim jest zarząd, z procesu zarządzania na rzecz firmy zarządzającej. Wnioski 12 i 13 sankcjonują w tym zakresie zasady Kodeksu handlowego. Chcę zwrócić uwagę Wysokiej Izby na art. 18 ustawy. Projekt przewiduje bardzo długie terminy sprawozdawczości finansowej funduszy. Termin złożenia bilansu, rachunku strat i zysków przewiduje się po 8 miesiącach, a walne zgromadzenie wspólników - po 10 miesiącach. W zmiennych gospodarczo realiach 10-miesięczne przesunięcie spotkania walnego zgromadzenia po zakończeniu roku obrotowego spowoduje, że zebranie właścicieli nie będzie w stanie zareagować na wyniki finansowe, gdyż będzie to sprawa dotycząca już zamierzchłej przeszłości. Z tego powodu nasz wniosek nr 11 do art. 18 zarządza terminy sprawozdawczości finansowej dla spółek - do 2 miesięcy (pierwotnie w Kodeksie handlowym wymagany był termin 3-miesięczny), dla funduszy natomiast - do 4 miesięcy. Aby sprawnie zarządzać funduszami, należy usprawnić również sprawozdawczość finansową, co bezwzględnie należy wyegzekwować od zarządów funduszy.</u>
<u xml:id="u-48.8" who="#ZbigniewFrost">Istotnym momentem uruchomienia programu jest zasada rozdysponowania akcji spółek - przedsiębiorstw między narodowe fundusze inwestycyjne oraz selekcja spółek w ramach programu. Koncepcja rządu zakłada komercjalizację przedsiębiorstw w ramach programu z pominięciem ustawy prywatyzacyjnej oraz ustawy o przeciwdziałaniu praktykom monopolistycznym. KPN proponuje przyjęcie wniosku polegającego na skreśleniu ust. 2 w art. 7, co przywróci obowiązywanie ustawy o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, która przewiduje również przyspieszoną komercjalizację poprzez decyzję premiera, z uwzględnieniem jednak konsultacji z organami przedsiębiorstwa.</u>
<u xml:id="u-48.9" who="#ZbigniewFrost">Sposób rozdysponowania akcji między narodowe fundusze inwestycyjne wymaga zapisu ustawowego, gdyż zasadniczo wpływa na kształt programu. Proponujemy zatem zapis zgodnie z wnioskiem I do art. 9, który precyzuje sposób rozdziału pakietów 33% akcji spółek między narodowe fundusze inwestycyjne przy wykorzystaniu procedury losowania.</u>
<u xml:id="u-48.10" who="#ZbigniewFrost">Kontrowersje wzbudza rozdział dotyczący świadectw udziałowych, określający osoby uprawnione do uczestnictwa w programie. KPN proponuje precyzyjne zdefiniowanie świadectwa udziałowego. Chodzi o zapis dotyczący wniosku nr 17 do art. 26 ust. 1 oraz wniosku nr 16 - każdy obywatel, według tych zapisów, posiadający stałe zameldowanie w kraju, który przystąpi do programu, otrzyma jedno świadectwo udziałowe. W tym też wypadku ważnym świadectwem udziałowym będzie jedynie świadectwo wydane obywatelowi, który dobrowolnie przystąpił do programu. Wniosek przedstawię posłowi sprawozdawcy na piśmie.</u>
<u xml:id="u-48.11" who="#ZbigniewFrost">Muszę również ustosunkować się do kilku wypowiedzi posła sprawozdawcy. Pan poseł nie przedstawił pełnej argumentacji dotyczącej wniosku, który w przeciwieństwie do wersji rządowej dopuszcza możliwość umorzenia części akcji należących do skarbu państwa bez zwrotu właścicielowi jego wkładu tylko dopóki skarb państwa pozostaje jedynym właścicielem funduszu. Nieprawdą jest, że po przyjęciu II wniosku do art. 10 niemożliwe będzie umorzenie nadmiaru akcji skarbu państwa pozostałych po wymianie świadectw udziałowych na akcje. W wypadku rozdysponowania świadectw udziałowych - przy założeniu, że każdy obywatel uzyskuje jedno świadectwo udziałowe i że ważnym świadectwem udziałowym jest świadectwo wydane uprawnionemu obywatelowi - znana będzie liczba wydanych świadectw udziałowych, a zatem niezbędna liczba akcji potrzebnych do pokrycia. Przypominam również, że ten zapis początkowo znajdował się w projekcie rządowym. Zapis obecny, powstały w wyniku autopoprawki rządu, umożliwia nawet po sprywatyzowaniu funduszu umorzenie akcji skarbu państwa i przejęcie środków, jako że nie jest wymagany zwrot wkładu skarbu państwa.</u>
<u xml:id="u-48.12" who="#ZbigniewFrost">Jeśli chodzi o wniosek mniejszości do art. 20, poseł sprawozdawca sugerował, że jego treść jest zbliżona do wersji przyjętej w dokumentach roboczych rządu. Chcę przypomnieć, panie pośle, że możemy wpływać na program jedynie poprzez zapisy ustawowe, do tego jest uprawniony jedynie Sejm, a chodzi tutaj o wyłanianie firm zarządzających w drodze przetargu. To powinno być zapisane.</u>
<u xml:id="u-48.13" who="#ZbigniewFrost">Poseł sprawozdawca nierzetelnie przedstawił uzasadnienie do 13 wniosku mniejszości, w którym proponuje się skreślenie ust. 3 w art. 21. Otóż zapis autorski, zdejmujący z członków zarządu odpowiedzialność za decyzje firm zarządzających, spowoduje, że zwolnieni z odpowiedzialności członkowie zarządu nie będą wykonywać swoich funkcji i pozostaną jedynie figurantami. Jest to poważne odejście od zasad Kodeksu handlowego, czego pan poseł nie zauważył, a co sygnalizuję.</u>
<u xml:id="u-48.14" who="#ZbigniewFrost">Wysoki Sejmie! Projekt przedłożony przez komisje nie wnosi właściwie zmian do rządowej wersji projektu i zawiera większość podstawowych wad, na które wskazywano podczas pierwszego czytania i w czasie prac komisji. Te wady to: wyłączenie programu spod kontroli parlamentu oraz obywateli (jako że sprywatyzowanie nastąpi z dużym opóźnieniem); ryzyko związane z wdrażaniem koncepcji, która nigdy dotąd na świecie nie była realizowana; zbyt częste odchodzenie od zasad Kodeksu handlowego; dofinansowanie programu w wysokości 15% wartości wszystkich funduszy; uprzywilejowanie firm zarządzających. Program nie spowoduje też spełnienia propagowanego celu, tj. masowego uwłaszczenia obywateli. Z zapisów projektu ustawy wynika bowiem, że program pomyślany jest tak, aby w okresie między dystrybucją świadectw udziałowych a ich wymianą na akcje doszło do kumulacji świadectw udziałowych w kręgach finansowo zamożniejszych. Oznacza to, że obywatele szybko i tanio pozbędą się akcji, a cała operacja będzie jedynie zabiegiem.</u>
<u xml:id="u-48.15" who="#ZbigniewFrost">Pani poseł Staniszewska oskarżyła z góry wszystkie ugrupowania opozycyjne o destrukcję i występowanie przeciwko reformom. Mam przed sobą, Wysoki Sejmie, druk w sprawie stanowiska rządu, coś w rodzaju ściągawki przygotowanej dla koalicji rządowej, aby wiedziała, jak głosować. Otóż wynika z tego zalecenia, że Ministerstwo Przekształceń Własnościowych proponuje głosować za przyjęciem tylko tych poprawek, które eliminują wprowadzone przez komisje sejmowe zmiany w rządowym projekcie; wszystkie inne zaleca się odrzucić. I tak na przykład 21 wniosek mniejszości (wariant I), przywracający możliwość powołania agencji prywatyzacyjnej, został nawet wytłuszczony. Okazuje się więc, że ta bardzo wątpliwa koncepcja jest ministerstwu bardzo bliska.</u>
<u xml:id="u-48.16" who="#ZbigniewFrost">Chciałem też koalicjantom zwrócić uwagę, że taka opinia nie zawsze jest rzetelna. Na przykład jeżeli chodzi o piąty wniosek mniejszości (wariant IIa i IIb), autorzy opracowania w sprawie stanowiska rządu piszą, że wprowadzenie tej poprawki, eliminującej uprawnienia ministerstwa do przeprowadzania przyspieszonej komercjalizacji na mocy decyzji ministra, może zablokować program. Jest to sformułowanie na wyrost i niesłuszne, ponieważ zgodnie z ustawą prywatyzacyjną prezes Rady Ministrów ma możliwość komercjalizować przedsiębiorstwo w sposób przyspieszony bez uzyskania zgody organów tegoż przedsiębiorstwa.</u>
<u xml:id="u-48.17" who="#ZbigniewFrost">Wysoki Sejmie! Na podstawie art. 109 ust. 3 regulaminu Sejmu zostałem uprawniony do złożenia wniosku w imieniu Konfederacji Polski Niepodległej. Klub Parlamentarny Konfederacji Polski Niepodległej zgłosił wcześniej wniosek o odwołanie ministra przekształceń własnościowych Janusza Lewandowskiego. Do czasu głosowania w tej sprawie wnosimy o nieprzystępowanie do głosowania nad sprawozdaniem komisji w sprawie rządowego projektu ustawy o powszechnej prywatyzacji i narodowych funduszach inwestycyjnych.</u>
<u xml:id="u-48.18" who="#ZbigniewFrost">Odczytam uzasadnienie. „Przekształcenia własnościowe są jednym z najważniejszych elementów transformacji ustrojowej polskiej gospodarki. Z tego względu proces ten musi się odbywać pod intensywną kontrolą parlamentu i musi być realizowany przez osoby cieszące się społecznym zaufaniem. Tymczasem, począwszy od 1988 r., prywatyzacja przebiegała w Polsce w sposób patologiczny i jest jednym z głównych źródeł narastających konfliktów społecznych. Nieprawidłowości w funkcjonowaniu Ministerstwa Przekształceń Własnościowych pod koniec roku 1990 i 1991 zostały udokumentowane w raportach Najwyższej Izby Kontroli i stały się podstawą do wszczęcia postępowania przed Trybunałem Stanu przeciwko kolejnym szefom tego resortu: Waldemarowi Kuczyńskiemu i Januszowi Lewandowskiemu. Drugi z nich pełni obecnie ponownie funkcję ministra prywatyzacji, pomimo że Sejm kilkakrotnie już dawał świadectwo, że nie cieszy się on jego zaufaniem. Większość sejmowa poparła wniosek Konfederacji Polski Niepodległej o odwołanie tego ministra we wrześniu ub. r. Odrzucono przygotowany przez ministra Lewandowskiego raport o stanie prywatyzacji, gruntownie zmieniono w stosunku do propozycji rządowej projekt kierunków prywatyzacji na 1993 r. i przyjęto te kierunki pomimo sprzeciwu Ministerstwa Przekształceń Własnościowych. W tej sytuacji Konfederacja Polski Niepodległej uważa, iż złożony już dwa tygodnie temu wniosek o wotum nieufności wobec ministra przekształceń własnościowych powinien być rozpatrzony przez Wysoką Izbę przed podjęciem decyzji w sprawie przyznania rządowi prawa do wydawania dekretów oraz przed podjęciem decyzji w sprawie ustawy o powszechnej prywatyzacji i narodowych funduszach inwestycyjnych”.</u>
<u xml:id="u-48.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#JacekKurczewski">Zwracam uwagę pana posła, że w ust. 3 cytowanego artykułu regulaminu Sejmu wśród wyliczonych wniosków nie znajduję wniosku o odroczenie głosowania. Można zgłosić wniosek o przerwanie, odroczenie lub zamknięcie posiedzenia, o odroczenie lub zamknięcie dyskusji.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#JacekKurczewski">Udzielam teraz głosu pani poseł Jadwidze Berak, która wystąpi w imieniu Klubu Parlamentarnego Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#JadwigaBerak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Moje wystąpienie będzie się składało z kilku części, mianowicie z ogólnych uwag o prywatyzacji, charakterystyki minusów i zagrożeń wynikających z przyjęcia projektu programu powszechnej prywatyzacji, omówienia plusów wiążących się z przyjęciem tego programu i zagrożeń związanych z jego odrzuceniem, omówienia wniosków mniejszości i z konkluzji.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#JadwigaBerak">Wysoki Sejmie! Przekształcenia własnościowe realizowane w ostatnich dwóch latach przez Ministerstwo Przekształceń Własnościowych oraz organy założycielskie objęły 1/4 ogółu przedsiębiorstw państwowych, tj. ok. 2 tys. zakładów. Zmiany własnościowe były także realizowane przez Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa, Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, Ministerstwo Finansów oraz gminy. Jednocześnie w setkach pozostałych przedsiębiorstw państwowych i komunalnych rozpoczęto przygotowywanie projektów prywatyzacyjnych. Ta szeroko zakrojona akcja prywatyzacyjna nie może być celem samym w sobie, ale powinna stać się sposobem na poprawę funkcjonowania gospodarki - zbiurokratyzowanej, nierentownej, nieudolnie zarządzanej, marnotrawnej. Ta szeroko zakrojona prywatyzacja nie może być przyjmowana bezkrytycznie, nie może być uważana za drogę, która prowadzi wprost do kapitalizmu i wolnego rynku. Mechanizmy, które zostały uruchomione, nie zapewniają samoczynnie ogółowi błogiej szczęśliwości. Droga, którą wybraliśmy, jest drogą pionierską, trudną i pełną niewiadomych. Zwycięskie dojście do mety będzie zależało głównie od kwalifikacji i dobrej woli personelu kierowniczego, uspołecznienia funkcji właścicielskich, obowiązkowości, pracowitości tego personelu, zdolności, uczciwości, kompetencji elity rządzącej, zasięgu prywatyzacji i racjonalnego w każdym wypadku jej uzasadnienia, dobrych przepisów w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#JadwigaBerak">Nie można sprzedawać przedsiębiorstw takim nowym właścicielom, którzy nie gwarantują rzetelnego gospodarowania i spowodują dodatkowe koszty społeczne, na przykład poprzez obarczenie państwa dodatkowymi bezrobotnymi. Każdy nowy właściciel musi być brany pod lupę i od początku budzić zaufanie załogi.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#JadwigaBerak">Nie można też postępować niekonsekwentnie, nieudolnie w procesie tych przemian. Procesowi prywatyzacji może bardzo zaszkodzić podejście zbyt formalistyczne, ściśle ekonomiczne, gdyż liczyć się będą szczegóły, a zostanie zaprzepaszczona szersza wizja tego zagadnienia. Dlatego krótkowzroczność i upór w sprowadzaniu wszystkiego do jednej płaszczyzny mogą dać fatalne skutki.</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#JadwigaBerak">Należy pamiętać, że prywatyzacja jest realizowana w warunkach recesji i ekonomicznego upadku znacznej liczby przedsiębiorstw, z których 40% balansuje na krawędzi bankructwa. Stąd spadek rynkowej wartości większości prywatyzowanych przedsiębiorstw oraz ich ekonomicznej atrakcyjności dla inwestorów krajowych i zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#JadwigaBerak">Nasilają się też społeczne bariery prywatyzacji: brak zaufania - często słuszny, przeciwstawianie się i blokowanie prywatyzacji, nasilanie się partykularyzmów. Ujawnia się wiele barier prawnych. Liczebność i zdolność operacyjna aparatu prywatyzacyjnego Ministerstwa Przekształceń Własnościowych, jak i organów założycielskich są niewystarczające.</u>
<u xml:id="u-50.6" who="#JadwigaBerak">Co by nie powiedzieć, zaletą polskiej prywatyzacji jest szeroki wachlarz metod prywatyzacyjnych (metoda kapitałowa, likwidacyjna, cztery nowe wątki w transformacji własnościowej, gdzie dwa najważniejsze z nich to powszechna prywatyzacja i reprywatyzacja), elastyczność form i metod oraz rosnące znaczenie decyzji oddolnych.</u>
<u xml:id="u-50.7" who="#JadwigaBerak">Po tych ogólnych uwagach pragnę przedstawić Wysokiej Izbie stanowisko mojego klubu, Klubu Parlamentarnego Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, w imieniu którego mam zaszczyt występować, dotyczące jednej z najbardziej kontrowersyjnych ścieżek prywatyzacyjnych, budzącej sporo emocji, obaw, ale i nadziei - prywatyzacji powszechnej. Obecnie jest realizowany pierwszy etap programu powszechnej prywatyzacji - spółki akcyjne, których właścicielem jest dziś skarb państwa. Dotychczas przekształcono około 200 przedsiębiorstw. Ministerstwo rozpatruje objęcie programem następnych 400 przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-50.8" who="#JadwigaBerak">W związku z tym, że kierowanie funduszami ma być powierzone firmom zarządzającym, Ministerstwo Przekształceń Własnościowych w grudniu 1991 r. zaprosiło różne firmy, nie tylko zagraniczne, ale również i polskie - chcę to podkreślić - do wyrażenia chęci udziału w tym programie. Zgłosiły się 54 firmy legitymujące się doświadczeniem w zarządzaniu tego typu funduszami. Rozstrzygnięcie nastąpi w wyniku przetargu po wejściu w życie ustawy. Trzeba podkreślić - opieram się na dzisiejszym oświadczeniu radiowym przedstawiciela Ministerstwa Przekształceń Własnościowych - że jeśli chodzi o fachowców, management, w tym wypadku będą najczęściej preferowane właśnie firmy polskie, a nie zagraniczne. Jeszcze raz to podkreślam, ponieważ dla mojego stronnictwa jest to niezwykle ważne, gdyż uważamy, że należy zabezpieczyć przede wszystkim interes narodowy Polski.</u>
<u xml:id="u-50.9" who="#JadwigaBerak">Dwa lata trwa dyskusja nad projektem programu powszechnej prywatyzacji. Na podstawie tej dyskusji oraz już przedłożonego Wysokiej Izbie projektu - opracowanego wraz z wnioskami mniejszości - pragnę zrobić pewien bilans - zestawić argumenty za i przeciw - i wyciągnąć wnioski dotyczące tego programu.</u>
<u xml:id="u-50.10" who="#JadwigaBerak">Najpierw może powiem o zagrożeniach i o zastrzeżeniach:</u>
<u xml:id="u-50.11" who="#JadwigaBerak">— Projekt jest eksperymentem, którego nie uzasadniają ani dotychczasowe doświadczenie, ani racje teoretyczne. Wobec tego, jak każdy eksperyment, budzi dużą nieufność ze względu właśnie na brak precedensu w proponowanej skali.</u>
<u xml:id="u-50.12" who="#JadwigaBerak">— Przyspieszenie prywatyzacji może być równoznaczne z pogłębieniem kryzysu finansów publicznych.</u>
<u xml:id="u-50.13" who="#JadwigaBerak">— Nienależycie rozbudowane: system bankowy, skarbowy i infrastruktura rynkowa oraz brak fachowej administracji też stanowią zagrożenie.</u>
<u xml:id="u-50.14" who="#JadwigaBerak">— Przejście od własności niczyjej do własności bardzo rozproszonej - to bardzo często podnoszony zarzut.</u>
<u xml:id="u-50.15" who="#JadwigaBerak">— Wprowadzenie na rynek dużej liczby akcji prawie darmowego pochodzenia może przyczynić się do spekulacji, paniki i itp. zjawisk na rynku kapitałowym. Może to wywołać wzrost funduszu konsumpcyjnego, a zatem i inflacji.</u>
<u xml:id="u-50.16" who="#JadwigaBerak">— Ludzie, zamiast poczuć się uwłaszczonymi, ci, których nie będzie stać na zapłacenie nawet tej skromnej ceny za świadectwo, mogą się poczuć po prostu wywłaszczeni.</u>
<u xml:id="u-50.17" who="#JadwigaBerak">— Rozproszenie akcjonariuszy oznacza mały wpływ na efektywność zarządzania funduszami inwestycyjnymi, szczególnie - zaznaczam - w początkowej fazie.</u>
<u xml:id="u-50.18" who="#JadwigaBerak">— Bardzo duże uprawnienie Ministerstwa Przekształceń Własnościowych.</u>
<u xml:id="u-50.19" who="#JadwigaBerak">— Brak kryteriów rozdziałów przedsiębiorstw między fundusze inwestycyjne.</u>
<u xml:id="u-50.20" who="#JadwigaBerak">— Etatyzm polityki resortu, duży zakres władzy resortu uzyskany kosztem ograniczenia kontroli przez ciała społeczne i społecznego uczestnictwa, co zresztą wcześniej podkreślałam.</u>
<u xml:id="u-50.21" who="#JadwigaBerak">— Konieczne jest jak najszybsze uchwalenie ustawy o zasadach reprezentowania skarbu państwa i zarządzania jego mieniem, wówczas Ministerstwo Przekształceń Własnościowych w ramach procesu powszechnej prywatyzacji zajmowałoby się wyłącznie sprawami „technicznymi”, interesy skarbu państwa zaś reprezentowałby inny organ.</u>
<u xml:id="u-50.22" who="#JadwigaBerak">— Grupy menedżerskie - mogą być i zagraniczne, oczywiście nie wyklucza się takiej możliwości i w związku z tym budzi to pewną nieufność z różnych powodów - powinny wnosić kaucję gwarantującą ich odpowiedzialność za powierzony majątek narodowy. Mam nadzieję, że znajdą się takie rozwiązania w rozporządzeniach wykonawczych do tej ewentualnie przyjętej ustawy.</u>
<u xml:id="u-50.23" who="#JadwigaBerak">— Nie są też jasne zasady doboru i nagradzania członków rad nadzorczych narodowych funduszy inwestycyjnych, a to one mają zapewnić kontrolę nad prawidłowością przemian; jest to jednak w znacznej mierze prywatyzacja zarządzania.</u>
<u xml:id="u-50.24" who="#JadwigaBerak">Wiele uwag krytycznych - proszę zwrócić uwagę - jest poprzedzonych słowem: „może”, czyli nie musi tak być. I to jest pierwszy argument przemawiający za tym projektem. Trzeba stwierdzić, że obecnie przedstawiony projekt pod względem prawnym i ekonomicznym jest znacznie dojrzalszy niż ten przedstawiony przed rokiem.</u>
<u xml:id="u-50.25" who="#JadwigaBerak">Teraz chcę powiedzieć o plusach tego projektu:</u>
<u xml:id="u-50.26" who="#JadwigaBerak">— Ta forma własności, niejako anonimowa, może być z biegiem czasu w wypadku jednak niezdania egzaminu przeobrażona chociażby w kierunku różnych form wykupywania przez menedżerów i załogi przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-50.27" who="#JadwigaBerak">— Prywatyzacja sprzyja restrukturyzacji, o której się tak wiele mówi, a tak mało się robi w tej dziedzinie. Nadzór menedżerski powinien być zainteresowany tą restrukturyzacją, ponieważ do ustawy są wprowadzone takie mechanizmy.</u>
<u xml:id="u-50.28" who="#JadwigaBerak">— Polityczne obawy dotyczące przejęcia w związku z tym programem kontroli nad gospodarką nie mają pokrycia. Pozostaje nadal około 6,5 tys. przedsiębiorstw państwowych.</u>
<u xml:id="u-50.29" who="#JadwigaBerak">— Prywatyzacja funduszy inwestycyjnych jest rozwiązaniem korzystnym. Jest to rękojmia niewystąpienia ich biurokratyzacji i po prostu upolitycznienia. Jesteśmy bardzo przeciwni uczestniczeniu i dominacji jakiejkolwiek jednej grupy politycznej w tym procesie.</u>
<u xml:id="u-50.30" who="#JadwigaBerak">— Proponowany w projekcie sposób wynagradzania firm menedżerskich zmierza we właściwym kierunku, stwarza bowiem bodźce do poprawiania wartości przedsiębiorstw w długim okresie.</u>
<u xml:id="u-50.31" who="#JadwigaBerak">— W zasadzie nie zasygnalizowano tego w ustawie, ale część z 30% akcji przedsiębiorstw, jakie pozostaną jako własność skarbu państwa, zostanie przeznaczona między innymi na rekompensaty należne emerytom i sferze budżetowej.</u>
<u xml:id="u-50.32" who="#JadwigaBerak">— Efekt inflacyjny, który wymieniłam jako zagrożenie projektu, nie wystąpił dotąd przy realizacji analogicznego, choć znacznie szerszego programu, przyjętego wcześniej w Czechosłowacji.</u>
<u xml:id="u-50.33" who="#JadwigaBerak">— Istnienie i funkcjonowanie funduszy będzie miało pozytywny wpływ na system prawa handlowego.</u>
<u xml:id="u-50.34" who="#JadwigaBerak">— W pierwszym okresie działania funduszy właścicielem 100% akcji wszystkich funduszy będzie skarb państwa. Po upływie pierwszego roku każdy obywatel Polski będzie uprawniony do nabycia jednego udziału w programie, czyli świadectwa udziałowego. Świadectwo to będzie reprezentować udział we wszystkich funduszach, po jednej akcji z każdego funduszu.</u>
<u xml:id="u-50.35" who="#JadwigaBerak">— Chcę też powiedzieć, że wyniki badań opinii publicznej jednak są pozytywne, czyli ważnym elementem przemawiającym na korzyść tego programu jest również zaufanie społeczeństwa do tego programu.</u>
<u xml:id="u-50.36" who="#JadwigaBerak">Zanim wymienię zagrożenia, z jakimi łączyłoby się nieprzyjęcie tego projektu ustawy, jako plus tych rozwiązań chcę podkreślić również samofinansowanie się tego programu prywatyzacji. To samofinansowanie będzie następowało już w sytuacji, gdy opłatę rejestracyjną wniesie ok. 1 mln osób, co stanowi zaledwie około 3,7% uprawnionych. Tak więc łączne koszty wdrożenia programu powszechnej prywatyzacji poniesione przez skarb państwa nie powinny przekroczyć sumy 360 mld zł, a z uwzględnieniem w tym programie udziału dzieci - ok. 800 mld zł, podczas gdy łączne wpływy, w zależności od liczby chętnych, wyniosą od 3 do 6 bln zł. W razie wyboru bardzo drogich systemów zabezpieczenia i dystrybucji koszty druku świadectw udziałowych i ich rozprowadzania wzrosłyby kilkakrotnie, ale i tak zyski przewyższą koszty. Nie jest to więc program drogi w realizacji.</u>
<u xml:id="u-50.37" who="#JadwigaBerak">A teraz skutki zaniechania programu powszechnej prywatyzacji:</u>
<u xml:id="u-50.38" who="#JadwigaBerak">1. Zmarnowanie szansy na szybką i tanią prywatyzację 600 przedsiębiorstw. Konieczność prywatyzacji indywidualnej jednego przedsiębiorstwa to koszt rzędu 3 do 5 mld zł. Przy swoich obecnych strukturach organizacyjnych Ministerstwo Przekształceń Własnościowych jest w stanie sprywatyzować metodą kapitałową 30 do 60 przedsiębiorstw rocznie. Zaniechanie tego programu oznacza wydłużenie procesu prywatyzacji do kilkunastu lat.</u>
<u xml:id="u-50.39" who="#JadwigaBerak">2. Stagnacja części sektora państwowego i jego otoczenia. Program powszechnej prywatyzacji obejmuje przedsiębiorstwa, dla których trudno jest tworzyć perspektywę modernizacji i rozwoju bez otwarcia nowych możliwości kredytowych, technologicznych itp., i dlatego zaniechanie tego programu prowadziłoby do nieuchronnej redukcji - o ok. 150 tys. - miejsc pracy. Obciążyłoby to budżet wydatkami na pomoc socjalną. Trzeba zdawać sobie z tego sprawę, że bezrobocie występuje głównie jako skutek kryzysu sektora państwowego i zwolnień grupowych.</u>
<u xml:id="u-50.40" who="#JadwigaBerak">3. Wstrzymanie tego procesu oznaczałoby szacunkowy łączny spadek wpływów do budżetu od 6 do 8 bln zł. Wynikałoby to ze skutków podatkowych.</u>
<u xml:id="u-50.41" who="#JadwigaBerak">4. Nastąpiłaby stagnacja rynku kapitałowego.</u>
<u xml:id="u-50.42" who="#JadwigaBerak">5. Pozbawiono by możliwości uczestniczenia w procesie prywatyzacji szerokie warstwy polskiego społeczeństwa. Prywatyzacja pozostawałaby w większości ofertą dla ludzi bogatych i obecnych pracowników przedsiębiorstw. Minimalna wartość bilansowa majątku 600 firm przypadająca na jedno świadectwo udziałowe wynosić będzie 3 mln zł, w przypadku objęcia programem prywatyzacyjnym dzieci - 2 mln zł.</u>
<u xml:id="u-50.43" who="#JadwigaBerak">6. Pozostanie nie rozwiązany problem rekompensat dla rencistów, emerytów i sfery budżetowej. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej rezolucją z dnia 9 maja 1992 r. zobowiązał rząd do przygotowania rozwiązań dotyczących orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego w sprawach wynagrodzeń w sferze budżetowej, emerytur i rent. Program powszechnej prywatyzacji jak dotąd jest jedyną znaną propozycją rozwiązania tego problemu. Rezerwuje się na rekompensaty 18% kapitału 600 przedsiębiorstw, tj. 27 bln zł według wartości bilansowej.</u>
<u xml:id="u-50.44" who="#JadwigaBerak">7. Utrata zagranicznej pomocy finansowej i kredytów PHARE, Banku Światowego, EBOR, brytyjskiej fundacji „Know-How” - w sumie ok. 125 mln dolarów. W razie wdrożenia programu 450 mln dolarów przyzna też Bank Światowy z funduszu SAL na restrukturyzację i oddłużenie przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-50.45" who="#JadwigaBerak">8. W wypadku odrzucenia programu może być utrudnione porozumienie z Międzynarodowym Funduszem Walutowym, które jest obecnie negocjowane, ponieważ Międzynarodowy Fundusz Walutowy widzi w powszechnej prywatyzacji szansę poprawy kondycji polskiej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-50.46" who="#JadwigaBerak">9. Utrudniłoby to też polskie negocjacje w sprawie polskiego zadłużenia.</u>
<u xml:id="u-50.47" who="#JadwigaBerak">Pomimo więc licznych zastrzeżeń i obaw, biorąc jednak pod uwagę reperkusje zarówno krajowe, jak i międzynarodowe wywołane odrzuceniem tego projektu, mój klub poprze ten projekt.</u>
<u xml:id="u-50.48" who="#JadwigaBerak">Pozostała jeszcze do omówienia jedna, bardzo istotna dla mojego klubu kwestia, a mianowicie kwestia stosunku do wniosków mniejszości. Szczególnie chciałabym zatrzymać się nad szesnastym z kolei wnioskiem mniejszości, obejmującym trzy warianty. Wiąże się to z udziałem w programie powszechnej prywatyzacji nie tylko osób powyżej 18 roku życia, ale i wszystkich dzieci urodzonych do dnia zakończenia wydawania świadectw udziałowych. Jest to projekt, którego inicjatorem jest nasz klub parlamentarny, a ściślej pan poseł Libicki. Jest to dla nas zagadnienie bardzo ważne, gdyż moje stronnictwo zawsze popiera i szuka wszelkich rozwiązań prorodzinnych. Dlatego też zdecydowanie będziemy głosować przeciwko tym wnioskom mniejszości, które zmierzają do uniemożliwienia uczestnictwa dzieci w programie powszechnej prywatyzacji, tym bardziej że nie podraża to absolutnie kosztów tej prywatyzacji i nie wywołuje żadnych innych zagrożeń.</u>
<u xml:id="u-50.49" who="#JadwigaBerak">Będziemy też głosować za czwartym wnioskiem mniejszości, wychodząc z założenia, że skarb państwa musi mieć możliwości wnoszenia do funduszy wkładów pieniężnych. Popieramy szósty wniosek, wariant drugi, gdyż ze względów społecznych byłoby wskazane umożliwienie skarbowi państwa przeznaczenia części akcji spółek na rekompensatę dla sfery budżetowej. Jest to niezwykle ważne, o czym zresztą już mówiłam. Będziemy też głosować za wnioskiem dwudziestym pierwszym, wariantem pierwszym, czyli za delegacją dla Ministerstwa Przekształceń Własnościowych do powołania agencji powszechnej prywatyzacji. Nasz stosunek do pozostałych wniosków jest negatywny.</u>
<u xml:id="u-50.50" who="#JadwigaBerak">Chciałabym się jeszcze, tak na marginesie, odnieść się do mojego przedmówcy. Otóż myślę, że tzw. ściąga, o której był łaskaw powiedzieć mój przedmówca, przyda się opozycji, a nie nam, koalicji, a szczególnie przyda się KPN, która nie będzie już musiała patrzeć na lewicę, by wiedzieć, jak głosować, a po prostu skorzysta z tej ściągi.</u>
<u xml:id="u-50.51" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję pani poseł.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#JacekKurczewski">Jako ostatni przed przerwą głos zabierze pan poseł Andrzej Raj w imieniu Klubu Parlamentarnego Konwencja Polska.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#AndrzejRaj">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W tych sześciu dotychczasowych wystąpieniach zawarte było takie mnóstwo informacji wskazujących zarówno na zagrożenia, jak i na pozytywy przedłożonego dzisiaj do drugiego czytania projektu, że nie będę się już nad tym rozwodził i nie będę państwu zabierał czasu. Natomiast chciałbym poruszyć parę kwestii zasadniczych, które zdaniem mojego klubu, Konwencji Polskiej, są bardzo istotne w tematyce będącej przedmiotem dzisiejszej debaty. Proszę państwa, są pewne reguły w organizacji życia społeczno-gospodarczego, których należy przestrzegać, a te reguły to skuteczność działania, podejmowanie decyzji - czasami nawet budzącej wątpliwości, nie do końca rozeznanej, bo przecież wszystkiego do końca w tak trudnych materiach rozeznać nie można - ale decyzji, która pozwala pójść dalej. Nad tym pomysłem biedzimy się już z górą dwa lata - i są to dwa lata stracone, proszę państwa. Musimy mieć tę świadomość. Ta świadomość musi nam przyświecać w momencie, kiedy będziemy podejmować decyzje. Nie wolno nam dalej tracić czasu. Nie wolno tym bardziej, że niektórzy moi przedmówcy wyraźnie przedstawili skutki dalszego zwlekania. Skutki niepodjęcia decyzji będą dużo większe niż skutki podjęcia decyzji budzącej nawet wątpliwości. I to jest pierwsza kwestia.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#AndrzejRaj">Druga kwestia. Ten program to jedna z wielu propozycji. Wyraźnie widać, jak trudnym do usunięcia ciężarem utrudniającym ten proces są nasze głębokie dywagacje: jak, gdzie i którędy iść. I efekt jest taki, że państwa ościenne poszły już dalej w tym procesie przekształceń, gdy my ciągle debatujemy nad tym samym. Rozumiem, że trzeba szukać wszelkich rozwiązań, które będą ograniczały ryzyko porażki, ale też podczas tej dyskusji ciągle się zastanawiam, czy ten parlament nie jest parlamentem jednego kraju, rząd zaś jest rządem innego kraju, a oprócz tego są jeszcze opcje reprezentujące jakieś inne siły. Nie wierzę w spiskową teorię dziejów i wydaje mi się, że wspólnym celem działania jest dobro Rzeczypospolitej. Oczywiście ono jest różnie postrzegane - różne też mogą być propozycje - w końcu jednak co do pewnych kwestii musimy się zgodzić. Otóż jest pewien background (dalszy plan) dla każdej rozsądnej strony i pewne sprawy trzeba wypracować, aby mogły nastąpić przemiany w naszym kraju. Wydaje się - padają takie głosy z wielu stron tej Izby - że prywatyzacja w większości jest akceptowana, natomiast uwikłanie się w spory dotyczące konkretnych rozwiązań może doprowadzić do tego, że de facto nie zaakceptujemy żadnego projektu i będziemy mówić o prywatyzacji przez następne 20 lat. Tyle na temat drugiej kwestii.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#AndrzejRaj">Trzecia kwestia, na którą chciałbym zwrócić uwagę. Wbrew pozorom ta propozycja jest szalenie ważna dla przedsiębiorstw państwowych. Sam zajmuję się gospodarką i znam realia przedsiębiorstw; kilka dni temu miałem spotkanie z kolejną grupą dyrektorów przedsiębiorstw w zagłębiu i wiem, czego się tam oczekuje. Między innymi oczekuje się na program powszechnej prywatyzacji - i trzeba powiedzieć, że oczekuje się o 2 lata za długo. Dzisiaj mówi się, że 2 lata temu byłoby znacznie łatwiej, lepiej i szybciej. W związku z tym musimy brać pod uwagę pytania, które nam są stawiane: Jak długo jeszcze będziemy się z tym bawić? Jak długo będziemy wypracowywać konkretną propozycję dla społeczeństwa, dla managementów, dla przedsiębiorstw?</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#AndrzejRaj">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Konwencja Polska zawsze opowiadała się za prywatyzacją, starała się przyczyniać do tego, by przebiegała ona jak najszybciej, w jak najszerszym zakresie. Również i w tym wypadku będziemy popierać projekt przedłożony nam przez komisje, a chcę zaznaczyć, że jest on jednym z najbardziej dopracowywanych projektów. I jeśli po 2 latach mówimy, że ma on tak dużo błędów, to chciałbym zadać jedno podstawowe pytanie: Czy w ogóle potrafimy coś dobrego „wysmażyć”? Jeśli powiemy: nie, to znaczy, że nie potrafimy... Resztę pozostawiam w domyśle.</u>
<u xml:id="u-52.4" who="#AndrzejRaj">Jeśli chodzi o wnioski mniejszości, mój klub, po pierwsze, będzie popierał wniosek mniejszości zawarty w pkt. 4, dotyczący możliwości wnoszenia do funduszu wkładów pieniężnych. Natomiast do II wniosku mniejszości zawartego w pkt. 6 mój klub chciałby zaproponować pewną modyfikację. Mówiłem o tym we wcześniejszych debatach nad ustawą o powszechnej prywatyzacji, sprawa ta pojawia się każdorazowo wtedy, gdy mówimy o emeryturach i rentach, gdy mówimy o budżecie. Mamy świadomość, że ten problem paraliżuje wszelkie nasze działania i nie próbujemy szukać innych rozwiązań. Otóż chcę zaproponować - i taki wniosek przedłożę - zresztą jest to uzgodnione również z wnioskodawcami II wniosku, aby w kwestii pozostałych akcji w każdej ze spółek, w której skarb państwa pozostaje jedynym akcjonariuszem, wyodrębnić co najmniej 15% akcji w celu wniesienia jako wkład do funduszu powierniczego. Celem funduszu powierniczego będzie:</u>
<u xml:id="u-52.5" who="#AndrzejRaj">1) dokonanie rekompensat odnośnie do osób, o których mowa w art. 24 ustawy budżetowej (chodzi o orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego) oraz emerytów i rencistów; to jest zapisane w tym II wniosku mniejszości;</u>
<u xml:id="u-52.6" who="#AndrzejRaj">2) fundusz ten byłby zalążkiem przyszłego funduszu zasilającego system finansowania emerytur i rent; najwyższa pora pomyśleć o tym, aby ta część majątku, przecież taki pomysł z wielu stron padał, była przewidziana na przyszłe finansowanie tych olbrzymich obciążeń z tytułu emerytur i rent, abyśmy nie musieli po raz kolejny widzieć jedynego rozwiązania w obniżaniu rewaloryzacji rent i emerytur. To jest konkretna propozycja; zwracam się do wszystkich, którzy wielokrotnie w innych sytuacjach podkreślają kwestię rent i emerytur, aby poparli tę propozycję.</u>
<u xml:id="u-52.7" who="#AndrzejRaj">Kolejna kwestia, bardzo istotna dla mojego klubu - polityka prorodzinna. Mój klub zawsze opowiadał się za rozwiązaniem przedłożonym przez komisje, mówiącym o uwzględnieniu w procesie powszechnej prywatyzacji oraz rozprowadzania świadectw udziałowych wszystkich obywateli Polski - pełnoletnich i niepełnoletnich. Mój klub będzie popierał to rozwiązanie, ponieważ argumenty, które stawiane są na „nie”, nie są argumentami wagi pierwszoplanowej, które by niweczyły pomysł programu powszechnej prywatyzacji. Jeśli bowiem chodzi o wartość samych świadectw udziałowych, to jest to kwestia liczby przedsiębiorstw, które się wpisze w ten program.</u>
<u xml:id="u-52.8" who="#AndrzejRaj">Odnośnie do techniki realizacyjnej myślę, że to jest na tyle trudny program i tak długo przygotowywany, że muszą znaleźć się rozwiązania; więcej, myślę, że najwyższa pora, abyśmy umieli zdawać egzaminy z realizacji trudnych problemów, nie uciekając przed ich rozwiązywaniem tylko dlatego, że coś jest trudne technicznie.</u>
<u xml:id="u-52.9" who="#AndrzejRaj">Rozumiejąc trudność wynikającą z przepisu proponowanego w brzmieniu komisyjnym, złożyłem I wniosek zawarty w pkt. 16: „Obywatele Rzeczypospolitej Polskiej, którzy mają zameldowanie na pobyt stały w kraju na ostatni dzień miesiąca przed miesiącem, w którym nastąpi rozpoczęcie wydawania świadectw, są uprawnieni do otrzymania - tutaj prosiłbym o korektę - jednakowej liczby świadectw”. Tu wnoszę autopoprawkę. We wniosku mniejszości jest zapisane: „jednego świadectwa udziałowego”, proponuję, by konsekwentnie, tak jak jest we wszystkich zapisach, wpisać: „jednakowej liczby świadectw”. Myślę, że to otwiera szansę technicznego przygotowania całego procesu, pozbawi nas medytacji typu: czy narodzone wcześniej czy później i czy także poczęte. Jest to jasno sprecyzowane: „Obywatele Rzeczypospolitej Polskiej” - to brzmi jednoznacznie; „którzy mają zameldowanie” - również, ponieważ obowiązujące prawo zmusza do zameldowania dziecka w ciągu 2 tygodni po narodzeniu.</u>
<u xml:id="u-52.10" who="#AndrzejRaj">Jest jeszcze jedna kwestia - trudności prawne związane ze sprawowaniem zwykłego zarządu; czym jest świadectwo, jeśli chodzi o dziecko. Otóż prawo rozstrzyga tę sprawę w sposób jednoznaczny, a zatem stosujmy się do prawa.</u>
<u xml:id="u-52.11" who="#AndrzejRaj">I jeszcze jedna uwaga. Nie ma obowiązku uczestniczenia w procesie powszechnej prywatyzacji, jeśli chodzi o przejmowanie świadectw udziałowych, a zatem nie ma zapisu, który powodowałby sytuację, że pominięcie kogokolwiek jest jego skrzywdzeniem przez to tylko, że nie udało się czegoś wykonać. W związku z tym serdecznie proszę - i mój klub na pewno będzie głosował za tym wnioskiem - wszystkich posłów, którzy popierali rozwiązanie, które znalazło się w projekcie przygotowanym przez komisje, aby zechcieli - mając na uwadze właśnie względy techniczne - poprzeć mój wniosek. Ułatwi to pewne rozwiązania, ponieważ zapis zawarty w projekcie komisji stwarza sytuację, że do ostatniej minuty ostatniego dnia nie wiadomo, ile ma być świadectw udziałowych. I to jest kwestia, na którą zwracam uwagę.</u>
<u xml:id="u-52.12" who="#AndrzejRaj">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Na zakończenie chciałbym w imieniu mojego klubu gorąco prosić, abyśmy wykazali wolę dokonywania przemian w naszej gospodarce. Wola ta wyrazi się w decyzji o przyjęciu ustawy o powszechnej prywatyzacji. To wszystko, czym chciałem zająć państwa. Serdecznie dziękuję za uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#JacekKurczewski">Przed ogłoszeniem przerwy proszę pana posła sekretarza o odczytanie komunikatów.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#PiotrMochnaczewski">Posiedzenie Konwentu Seniorów rozpocznie się w dniu dzisiejszym o godz. 14 w sali nr 102.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#PiotrMochnaczewski">Bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy obiadowej odbędzie się w sali kolumnowej wspólne posiedzenie Komisji: Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów; Samorządu Terytorialnego oraz Ustawodawczej.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#PiotrMochnaczewski">Zebranie Międzyklubowego Zespołu Parlamentarnego ds. Referendum odbędzie się o godz. 14.30 w sali nr 269 w budynku Senatu (I piętro, lewy korytarz).</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#PiotrMochnaczewski">Bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy obiadowej w obradach Sejmu w sali nr 301a w starym Domu Poselskim odbędzie się posiedzenie Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich.</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#PiotrMochnaczewski">Posiedzenie Polsko-Szwedzkiej Grupy Parlamentarnej odbędzie się w saloniku nr 105 przy Biurze Stosunków Międzyparlamentarnych o godz. 14.30.</u>
<u xml:id="u-54.5" who="#PiotrMochnaczewski">Prezydium Komisji Obrony Narodowej odwołuje w dniu dzisiejszym posiedzenie komisji, które miało się odbyć bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy obiadowej - z uwagi na to, że zainteresowani przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej z przyczyn obiektywnych nie mogą uczestniczyć w posiedzeniu.</u>
<u xml:id="u-54.6" who="#PiotrMochnaczewski">Zebranie Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego odbędzie się w sali nr 118 bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#JacekKurczewski">Ogłaszam przerwę do godz. 15.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 13 min 37 do godz. 15 min 06)</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#JózefZych">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#JózefZych">Przypominam, iż kontynuujemy debatę nad sprawozdaniem Komisji Przekształceń Własnościowych, Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisji Ustawodawczej o rządowym projekcie ustawy o powszechnej prywatyzacji i narodowych funduszach inwestycyjnych.</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#JózefZych">Kontynuujemy wystąpienia w imieniu klubów i kół poselskich. Obecnie głos zabierze pan poseł Marek Zieliński, NSZZ „Solidarność”. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Czesław Sobierajski, Porozumienie Centrum.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#MarekZieliński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Debata nad rządowym projektem ustawy o powszechnej prywatyzacji i narodowych funduszach inwestycyjnych jest bliska finału. O tym, czy będzie to finał pozytywny, zadecyduje Wysoka Izba w głosowaniu. Może się jednak okazać, że prawie dwuletnia praca nad projektem ustawy pójdzie na marne przede wszystkim dlatego, że program ten, nie mając odpowiednika w żadnym z krajów byłego bloku państw komunistycznych, niesie ze sobą spore ryzyko ekonomiczne oraz wprowadza pewną dezinformację, program ten bowiem utożsamiany jest często z koncepcją uwłaszczenia społeczeństwa majątkiem narodowym.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#MarekZieliński">Dla Klubu Parlamentarnego NSZZ „Solidarność” jest to kwestia bardzo ważna. Traktujemy ten projekt jako jedną z kolejnych metod prywatyzacji i transformacji gospodarczej, ale utożsamianie tego z powszechnym uwłaszczeniem uważamy za błąd, gdyż może to spowodować rozczarowanie społeczne. W dalszym ciągu oczekujemy od rządu propozycji rzeczywistego uwłaszczenia, ale nie tylko poprzez zapewnienie powszechnego udziału, ale także poprzez przekazanie społeczeństwu części majątku narodowego w formie bonów majątkowych bądź w innej postaci. Dlatego ewentualne poparcie tej ustawy uzależniamy od przyjęcia naszego wniosku, w którym proponujemy nowy tytuł ustawy w następującym brzmieniu: Ustawa o narodowych funduszach inwestycyjnych, ich prywatyzacji i udostępnianiu świadectw udziałowych.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#MarekZieliński">W trakcie pierwszego czytania zgłosiliśmy wniosek o zwiększenie liczby przedsiębiorstw biorących udział w programie. Dlatego jesteśmy zdecydowanie przeciwni wnioskowi mniejszości, którego autorzy zmierzają do ograniczenia tej liczby do 200 przedsiębiorstw. Towarzyszący temu wnioskowi argument zmniejszenia ryzyka wdrażania programu jest zwodniczy, gdyż ograniczenie liczby przedsiębiorstw doprowadzi do zmniejszenia i tak niedużej wartości świadectwa udziałowego, co w konsekwencji doprowadzi do cofnięcia poparcia społecznego i upadku całego przedsięwzięcia, ale być może wnioskodawcom o to chodziło.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#MarekZieliński">Na poparcie zasługuje wniosek mniejszości nr 5, dotyczący art. 7, którego autorzy sprzeciwiają się ograniczaniu roli organów przedsiębiorstwa, a co za tym idzie ograniczaniu działania ustawy o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych. Można zrozumieć argumenty za ograniczeniem roli organów przedsiębiorstwa, ale narzucanie firmie ścieżki prywatyzacyjnej prawie zawsze rodzi konsekwencje społeczne, jak np. protesty czy strajki, czego dowodem jest obecny protest w elektrociepłowni Łęg w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#MarekZieliński">Zapis art. 26, który gwarantuje otrzymywanie świadectw udziałowych wszystkim obywatelom, w tym również dzieciom, w pełni akceptujemy. Pomijając ważną argumentację prorodzinną, wydaje się, że jest to ładny, wymierny gest wobec młodego pokolenia, przed którym dzisiaj bardzo często rysuje się widmo bezrobocia i braku mieszkania.</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#MarekZieliński">Wniosek mniejszości nr 6 (II) do art. 9, dotyczący dokonania rekompensaty rencistom i emerytom, pracownikom sfery budżetowej i wywiązania się z zobowiązań reprywatyzacyjnych, pomimo zastrzeżeń formalnych, że i tak musi to być ustalone odrębną ustawą, powinien zostać przyjęty jako dowód, że Wysoka Izba nie zapomina o swoich wcześniejszych zobowiązaniach.</u>
<u xml:id="u-57.6" who="#MarekZieliński">Nie możemy natomiast zgodzić się na zapis w art. 40 pkt 2. Zgodnie z przyjętą niedawno uchwałą Sejmu o kierunkach prywatyzacji, pracownikom spółek przysługuje 10% akcji za darmo i 10% po cenie preferencyjnej. I o taki zapis wnosimy. Jest to również zgodne ze stanowiskiem rządowym przedstawionym w podpisanym niedawno „Pakcie o przedsiębiorstwie państwowym”. Natomiast w art. 40 ust. 5 proponujemy, ażeby uprawnienia wymienione w ust. 2–4 rozszerzyć na emerytów i rencistów, którzy bezpośrednio przed uzyskaniem uprawnień rentowo-emerytalnych przepracowali w przekształcanych przedsiębiorstwach co najmniej 20 lat. Proponowany wniosek mniejszości nr 25 zmierza do ograniczenia tempa wdrażania programu i dlatego, jeśli Sejm przyjmie tę ustawę z uwzględnieniem tego wniosku, istnieje duże prawdopodobieństwo, że realizacja tej ścieżki prywatyzacyjnej zakończy się niepowodzeniem.</u>
<u xml:id="u-57.7" who="#MarekZieliński">Reasumując, Klub Parlamentarny NSZZ „Solidarność” skłonny jest poprzeć tę ustawę, pod warunkiem przyjęcia zgłoszonych wcześniej wniosków.</u>
<u xml:id="u-57.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#JózefZych">Głos zabierze pan poseł Czesław Sobierajski, Porozumienie Centrum. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Włodzimierz Sumara, Porozumienie Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#CzesławSobierajski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Porozumienie Centrum od chwili powstania zawsze opowiadało się za radykalną prywatyzacją, za taką prywatyzacją, która możliwie szybko doprowadzi do dominacji w Polsce prywatnej kapitalistycznej formy własności, przy akceptacji oczywiście większości społeczeństwa i poczuciu, że jej efektem będą wymierne korzyści, co jest w ogóle warunkiem dokonania tej prywatyzacji. Dlatego też w swym programie gospodarczym zawsze popieraliśmy ideę masowej, powszechnej prywatyzacji. Aby jednak miała ona sens polityczny, społeczny i gospodarczy, muszą być spełnione pewne podstawowe warunki. Z punktu widzenia celu społecznego, politycznego czy propagandowego proces ten musi być przede wszystkim klarownie prosty, a więc i łatwo zrozumiały dla zainteresowanych, szybki oraz przynoszący konkretne, wymierne i oczywiste korzyści materialne. Natomiast warunkiem sensu gospodarczego tej prywatyzacji, mającej na celu podniesienie efektywności przedsiębiorstw i tworzenie zdrowego sektora gospodarki, jest szybkie przekształcenie firm państwowych w prywatne, będące własnością konkretnych właścicieli. Jednak w świetle naszych dotychczasowych doświadczeń powstaje obawa, że możemy być świadkami kolejnych, bezkarnych manipulacji polskim majątkiem narodowym i strumieniami finansowymi przez te same, czasami znane już z nazwy firmy zagraniczne, konsultingowe czy ich nie do końca formalne powiązania krajowe. Zamiast więc pozytywnego efektu politycznego może pojawić się frustracja i niezadowolenie, ludzie mogą się poczuć oszukani, rychło może się okazać, że w procesie powszechnej prywatyzacji zostało sformalizowane przekazanie kontroli nad dużą częścią majątku narodowego wybranym grupom państwowej biurokracji. Nie będzie też pozytywnego efektu ekonomicznego, bo zamiast kapitalistycznych powstaną nieefektywne, zbiurokratyzowane, a więc w istocie państwowe centralne zarządy. Projekt ten przekreśla przy tym praktycznie reprywatyzację w naturze i w ogóle rozstrzyga z góry sposób jej przeprowadzenia, co całkowicie odwraca logikę kolejności rozstrzygnięć ustawowych, oczywiście jeśli traktujemy poważnie hasła państwa prawa, poszanowania własności prywatnej czy budowy zdrowych kapitalistycznych struktur w gospodarce. Trzeba tutaj przypomnieć, że państwa ościenne - Czechosłowacja, nawet Rosja - taki proces już rozpoczęły, wprawdzie jest on realizowany różnie w każdym kraju, na innych zasadach, niemniej już trwa, a więc to nie jest sposób jedyny, skuteczny i doskonały.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#CzesławSobierajski">W debacie przy pierwszym czytaniu mówiliśmy, że będziemy głosować za projektem, jeżeli zostanie on dopracowany, jeżeli ulegną zmianie niektóre zapisy. Powiadam „jeżeli”, jako że - jak wspomniałem na wstępie - Porozumienie Centrum zawsze się za tym opowiadało.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#CzesławSobierajski">Po pierwsze, jeżeli chodzi o rozdawnictwo świadectw udziałowych, to jednak rząd proponuje wprowadzenie opłaty w wysokości ok. 10% średniej krajowej. Jako że opowiadamy się za włączeniem do programu wszystkich obywateli - nie tylko dorosłych, ale też młodzieży i dzieci, proponujemy, aby zmniejszyć obciążenie rodzin i przyjąć tę opłatę w wysokości 5% średniej krajowej.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#CzesławSobierajski">Wiele obaw budzi sprawa dotycząca firm zarządzających. W opiniach, jakie dostajemy, prawie wszyscy podkreślają, że firmy te działają nie ponosząc żadnej odpowiedzialności. Jak się uda, to dobrze, ale jeśli fundusz inwestycyjny nie wypali i przyniesie straty? Rzeczywiście, takich bezpieczników nie ma. W Czechosłowacji jednak wprowadzono zapis o odpowiedzialności majątkowej tych firm. Nasz rząd uważa, że wystarczy znak firmowy, ponieważ firma, która ma renomę w kręgach gospodarczych świata, jak tutaj da plamę, że tak się wyrażę, to może stracić tę renomę. Chyba tak nie jest do końca. Jest to jednak eksperyment.</u>
<u xml:id="u-59.4" who="#CzesławSobierajski">Ze względu na tryb procedowania prywatyzacyjnego na pewno nie tworzy się klasy właścicieli. Pozostaje długi okres funkcjonowania funduszy zarządów. Tak naprawdę więc nie prywatyzujemy tylko restrukturyzujemy, i nie wiadomo jeszcze czy skutecznie. Projekt nie przewiduje odpowiedzialności za własność: akcjonariat jest bardzo rozproszony. Projekt zmierza raczej do prywatyzacji zarządzania niż majątku, raczej do restrukturyzacji, a nie do znalezienia konkretnego właściciela. Jest zagrożenie, że nastąpi transfer majątku na rzecz wąskiej grupy najzamożniejszych. I to byłoby słuszne w pewnym momencie. Należałoby jednak najpierw tych najzamożniejszych zapytać, czy sprawdzić, jak ten majątek nabyli. Jeżeli operacje finansowe, które przeprowadzili w minionym okresie są rzeczywiście prawidłowe, to niech by nabywali ten majątek. Ludzie biedni przecież będą sprzedawać świadectwa czy akcje. I o to tu chodzi, ale musi być spełniony ten warunek. Jeżeli tego nie dokonamy, to aż krew mrozi się w żyłach, co to się może dziać i jakie potem będą odczucia społeczne. Ten warunek więc musi być spełniony.</u>
<u xml:id="u-59.5" who="#CzesławSobierajski">Mówiąc o tej ustawie, podkreślano tu zawsze, że powinna jej towarzyszyć lub nawet ją wyprzedzać ustawa o skarbie państwa. Obecnie chcąc przekazać pewną część akcji, udziałów, świadectw inwestycyjnych na fundusze emerytalne, ubezpieczeniowe, właściwie nawet nie mamy gdzie i komu. Tu poseł Raj proponuje fundusz powierniczy. Jest to na pewno rozwiązanie do przyjęcia, ale taki projekt powinien być przygotowany wcześniej. Dzisiaj byłoby to dla nas dużym ułatwieniem. Wiedzielibyśmy dokładnie, o co chodzi i można by skuteczniej działać.</u>
<u xml:id="u-59.6" who="#CzesławSobierajski">Zakres i metody prywatyzacji powinny wynikać z wybranego modelu, który określa zakres oddziaływania państwa na gospodarkę, system podatkowy, system ubezpieczeń społecznych i zasadę funkcjonowania sfery budżetowej. Należy rozpatrywać to wszystko łącznie. Niestety, jak powiedziałem wcześniej, tego nie ma.</u>
<u xml:id="u-59.7" who="#CzesławSobierajski">Jako że czas nagli, to przejdę do konkretów, bo można by tu jeszcze przykładowo przytoczyć wiele opinii, według których ten projekt nie jest doskonały, a wręcz przeciwnie.</u>
<u xml:id="u-59.8" who="#CzesławSobierajski">I tak odnośnie do wniosku mniejszości nr 3 do art. 4 ust. 2, proponujemy, żeby przy tworzeniu funduszu skarb państwa był reprezentowany przez ministra skarbu, a do czasu uchwalenia instytucji skarbu państwa, tj. do końca 1993 r., ministra przekształceń własnościowych.</u>
<u xml:id="u-59.9" who="#CzesławSobierajski">Popieramy również wniosek nr 6 dotyczący art. 9, który proponuje podział akcji spółek pomiędzy narodowe fundusze inwestycyjne w drodze losowania, przy wykorzystaniu procedury losowania. Mając taką władzę, urzędnicy państwowi, jednego szczególnie resortu, mogą tutaj skompletować pewne fundusze, wykorzystując pewne układy. Nie twierdzę, że tak musi być, ale tak może być, dlatego przyjęcie procedury losowania jest tutaj istotne.</u>
<u xml:id="u-59.10" who="#CzesławSobierajski">W drugim wniosku do tego samego artykułu jest mowa o emeryturach i rentach itd. Nie ma tego w projekcie ustawy. Popieramy ten wniosek, ale ze zmianą. Zamiast: z ogólnej liczby akcji „każdej ze spółek...” proponujemy brzmienie „każdego funduszu”, jako że spółki mogą mieć przydzieloną pulę akcji na ten cel - a mogą to być bardzo kiepskie spółki - fundusz natomiast działa jako całość; będzie się rozwijał, mam nadzieję, że tak będzie. Tak więc zmiana w zapisie dotyczyłaby wyodrębnienia akcji nie od każdej ze spółek, ale z każdego funduszu; akcji dla tych grup społecznych, o których przed chwilą mówiłem, a którym winniśmy rekompensatę. Jak powiedziałem wcześniej, przez 45 lat rządów komunistycznych wszyscy obecni emeryci i renciści byli okradani totalnie. To była właściwie największa kradzież, jaką zna świat. Gdyby ludzie przez ten czas odkładali wszystkie składki ubezpieczeniowe na konta funduszów emerytalnych, normalnie działających w świecie ubezpieczeń społecznych, dzisiaj nie byłoby tego problemu. Chcemy to nadrobić. Tymczasem rządowy projekt ustawy nawet nie sprecyzował, jak to należy zrobić, stąd ten wniosek mniejszości.</u>
<u xml:id="u-59.11" who="#CzesławSobierajski">Bardzo ważny jest również wniosek mniejszości nr 14 do art. 22. Mówi się tu o wynagradzaniu firm zarządzających. Jesteśmy przeciw wynagradzaniu w dywidendzie. Można dyskutować i spierać się, że to jest bodziec antymotywacyjny, być może świat zna rozwiązanie: opcje na akcje, akcja z dywidendą, można różnie. Zarząd na pewno nie jest właścicielem, a akcja jest przypisana do właściciela. To są fundamentalne zasady. Rada nadzorcza jest od tego, żeby doskonale wiedziała, czy zarząd spełnia wszystkie nałożone na niego zadania, czy też nie. Jeżeli nie spełnia, to oczywiście niezbędne są zmiany. Radę nadzorczą z kolei nadzoruje instytucja skarbu państwa, tenże minister, o którym mówiłem wcześniej. Można sobie wyobrazić, że gdyby ewentualnie wprowadzono te zabezpieczenia, może to poprawnie funkcjonować.</u>
<u xml:id="u-59.12" who="#CzesławSobierajski">Gdyby jednak ten wniosek mniejszości nie przeszedł, to w ust. 2 tego artykułu proponuję zmienić okres wypowiedzenia ze 180 dni na 90 dni. Co prawda okres wypowiedzenia może trwać od 0 do 180 dni, w praktyce jednak może, choć nie musi, oscylować wokół 180. Żeby jednak zdopingować konkretne prace, to proponuję skrócenie czasu wypowiedzenia umowy do 90 dni.</u>
<u xml:id="u-59.13" who="#CzesławSobierajski">Wniosek mniejszości nr 19 jest sprytnie pomyślany. Jesteśmy przeciw temu wnioskowi. Zgodnie z tą propozycją jeden fundusz może wejść na rynek, do obrotu, i już można kupować za świadectwa udziałowe akcje. Tymczasem jesteśmy przekonani, że to powinno dotyczyć wszystkich funduszy; dopiero wtedy informacja jest dla wszystkich jednakowa.</u>
<u xml:id="u-59.14" who="#CzesławSobierajski">Jest również propozycja nowego brzmienia art. 33 ust. 2, zawarta we wniosku nr 20 (I wniosek lit. a i b), dotycząca wynagradzania firm zarządzających. Opowiadamy się za tym wnioskiem.</u>
<u xml:id="u-59.15" who="#CzesławSobierajski">Bardzo ważny jest też wniosek, dotyczący art. 35, w którym mówi się o agencji. I znów, gdy zostanie przegłosowany wniosek, który zaproponowałem, jeśli powstanie instytucja skarbu państwa, jeżeli od 1 stycznia 1994 r. będzie powołany minister skarbu, to opowiadamy się za zapisem, żeby była to agencja skarbu państwa. Tak należałoby to ustawić, pod tym warunkiem. W przeciwnym wypadku trudno będzie opowiedzieć się za utworzeniem takiej agencji, którą nazwać by można kolejną piramidą, oddzielającą, pozbawiającą parlament możliwości kontroli. Niestety, mamy tu przykład Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa i innych agencji, które działają w oderwaniu od parlamentu i są odgrodzone jeszcze ministrem.</u>
<u xml:id="u-59.16" who="#CzesławSobierajski">Zgłoszono na tej sali wiele wniosków. Prawie wszyscy, czy to z ugrupowań koalicyjnych, czy to z opozycyjnych, dowodzili, że ten projekt nie kwalifikuje się do przegłosowania w dniu dzisiejszym.</u>
<u xml:id="u-59.17" who="#CzesławSobierajski">Na zakończenie powiem, że jesteśmy za rozpoczęciem tego procesu, ale na zdrowych, przejrzystych, klarownych zasadach. Jestem przekonany, że przy trzecim czytaniu w komisji dopracujemy to wszystko ostatecznie.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#JózefZych">Proszę o zabranie głosu pana posła Włodzimierza Sumarę z Klubu Parlamentarnego Porozumienie Ludowe. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Wojciech Włodarczyk z Klubu Parlamentarnego Ruch dla Rzeczypospolitej.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#WłodzimierzSumara">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Przyznam się szczerze, że miałem napisane wystąpienie, ale nie będę go wygłaszał, gdyż tok i ton toczącej się dyskusji skłania mnie do tego, aby pewne rzeczy zaprezentować w trochę innym świetle.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#WłodzimierzSumara">Każdy, kto wypowiada się na ten temat, mówi o tym, że jest „za” - jest za tym, żeby to zrobić szybko, sprawnie, dobrze - a potem w zasadzie, sądząc na podstawie wszystkich wniosków, które zgłasza, okazuje się, że jest akurat odwrotnie. Zgłaszane są takie wnioski, które bądź ten program dokładnie rozkładają, bądź sprawiają, że jego realizacja byłaby powolniejsza, i właściwie powodują one, że program ten stałby się nieefektywny.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#WłodzimierzSumara">Chcę powiedzieć, że my już podczas pierwszego czytania oświadczyliśmy, iż jesteśmy za powszechną prywatyzacją - nie mówię, że opowiadamy się za przedstawianą w tej chwili wersją, ale że za powszechną prywatyzacją - a to ze względu na to, że w krajach postkomunistycznych nie ma innej szybkiej drogi prywatyzacyjnej, jak dotąd nikt jej nie wymyślił. Postępowanie każdą inną drogą jest po prostu zbyt powolne. Chcę przypomnieć - wspominano o tym tutaj - że są dwa kraje, które realizują już program powszechnej prywatyzacji: Czechosłowacja, tzn.teraz już Czechy i Słowacja, oraz Rosja. W zasadzie powinniśmy przyjrzeć się temu, jak te programy tam są realizowane i jakie z tego wypływają wnioski. Nie wszyscy wprawdzie, część jednak posłów wyraża niezadowolenie z powodu powołania narodowych funduszy inwestycyjnych. Prawda zaś jest taka, że w Czechosłowacji, gdzie prywatyzacja odbywała się na innej zasadzie - przeprowadzano to na takiej zasadzie, że każdy obywatel dostawał jak gdyby udział, miał możliwość zainwestowania swoich udziałów w różne przedsiębiorstwa - powstały takie fundusze inwestycyjne. Początkowo powstawały one nawet wbrew woli ustawodawcy. Ustawodawca po prostu tego nie przewidział.</u>
<u xml:id="u-61.3" who="#WłodzimierzSumara">A z czego to wynika? Wynika to po prostu z tego, że jest zjawiskiem naturalnym łączenie kapitału i powierzenie zarządzania nim. To jest naturalna chęć. Zwyczajni ludzie, nie zorientowani, skłonni są powierzać swoje sprawy związane z decyzją, czyli prawem wynikającym z posiadania akcji, w inne ręce. Powierzali je więc funduszom inwestycyjnym, które powstawały w zasadzie, jak już powiedziałem, poza wszelką kontrolą. W tej sytuacji ludzie powierzali swoje sprawy firmom, co do których nie było pewności, czy będą zarządzały tym dobrze, źle czy inaczej. W związku z tym argument, że ludzie powinni otrzymać kapitał i mieć wybór, a argument ten przedstawialiśmy na początku, w tej sytuacji, po głębokiej analizie, schodzi na dalszy plan.</u>
<u xml:id="u-61.4" who="#WłodzimierzSumara">Wróćmy teraz do konstrukcji samego programu. Chciałbym powiedzieć, że ten program składa się jak gdyby z dwóch etapów. Mianowicie, pierwszy etap to przygotowanie majątku do przekazania, czyli do prywatyzacji, a drugi, jak gdyby realizowany obok tego, to etap samej prywatyzacji. Jeśli chodzi o przygotowanie majątku, jest to sprawa prosta, mianowicie: przedsiębiorstwa są przekształcane w spółki, spółki są organizowane na takiej czy innej zasadzie w narodowe fundusze inwestycyjne, narodowe fundusze inwestycyjne są zarządzane bądź przez zarządy narodowych funduszy inwestycyjnych, bądź przez wynajęte firmy zarządzające. Nigdzie tu nie jest napisane, że tylko firmy zagraniczne mogą zarządzać tym majątkiem. Prawda jest taka, że nie mamy tradycji w tego typu zarządzaniu majątkiem.</u>
<u xml:id="u-61.5" who="#WłodzimierzSumara">Następna sprawa - droga prywatyzacyjna, to znaczy obywatele wyrażają wolą uczestniczenia w programie wykupując świadectwo udziałowe. Mówimy od razu, że opłata za świadectwo udziałowe powinna być w gruncie rzeczy symboliczna, jej uiszczenie powinno świadczyć tylko o tym, że obywatel wyraża wolę wzięcia udziału w tym programie, nie powinna stanowić progu, ograniczać udziału w powszechnej prywatyzacji. Jest i drugie niebezpieczeństwo związane z wysoką ceną świadectwa udziałowego. Jeżeli zakładamy, że będzie u nas gospodarka rynkowa, to w danym momencie, w momencie prywatyzacji czy w momencie organizowania tego majątku, wydawania świadectw, nikt, ale to naprawdę nikt nie jest w stanie przewidzieć, jaka będzie wartość tego świadectwa. W związku z tym należy ustalić cenę na tak niskim poziomie, żeby nawet nie zbliżyć się do tej granicy, w związku z którą powstanie niebezpieczeństwo, że później, po przekształceniu świadectwa w akcje okaże się, że jego wartość jest w przybliżeniu równa cenie, jaką obywatele za nie zapłacili. W związku z tym ta opłata powinna być symboliczna.</u>
<u xml:id="u-61.6" who="#WłodzimierzSumara">Jest jeszcze jeden argument, dlaczego nie można przewidzieć wartości tego świadectwa - dlatego że nie jesteśmy w stanie przewidzieć, ilu obywateli zgłosi swój udział w programie powszechnej prywatyzacji, wyrazi wolę uczestniczenia w tym programie. Oczywiście najlepiej by było, gdyby to było rzeczywiście powszechne, mianowicie gdyby praktycznie wszyscy, którzy są uprawnieni zgodnie z ustawą, zgłosili swój udział w tym programie. Trzeba jednak pamiętać o tym, że wtedy wartość majątku przypadająca na jednego obywatela będzie mniejsza.</u>
<u xml:id="u-61.7" who="#WłodzimierzSumara">I tutaj odniosę się do kwestii liczby przedsiębiorstw biorących udział w prywatyzacji. Pozwolę sobie wyrazić pogląd, że wszelkie usiłowania zmierzające do ograniczenia liczby przedsiębiorstw biorących udział w programie powszechnej prywatyzacji są związane z próbą skompromitowania tego programu. Doprowadzilibyśmy do takiej sytuacji, w której rozdawalibyśmy tak minimalny majątek, że byłoby to śmiechu warte. Twierdzę, że należy podejmować działania wręcz odwrotne. Aby ten program był powszechny i miał znaczenie, należy liczbę przedsiębiorstw zwiększyć, nie należy określać ich górnej granicy tylko dolną, to znaczy możemy powiedzieć, że powinno to być minimum 600 przedsiębiorstw, bo wtedy taki program miałby sens.</u>
<u xml:id="u-61.8" who="#WłodzimierzSumara">Chcę powiedzieć, że można występować przeciwko programowi na różne sposoby. Tak więc może to być taki sposób: jest się temu przeciwnym i mówi się, że się nie zgadza z ideą tego programu. Może to być także inny sposób, można próbować wprowadzić do tego programu rozwiązania prawne czy organizacyjne, które ten program bądź skompromitują, bądź sprawią, że on będzie po prostu niewykonalny. Myślę, że jednym z takich sposobów jest np. próba odłożenia na jakiś czas prywatyzacji - stworzymy piękne organizacje gospodarcze, narodowe fundusze, usprawnimy ich zarządzanie i umówimy się, że one działają dobrze. Chcę przypomnieć, że jest to po prostu ten rodzaj myślenia, który ćwiczyliśmy przez 45 lat, chodzi o tę wiarę w cuda. Polega to na tym, że wierzymy, iż ludzie się umówią, że będą działali dobrze, a kontroli praktycznie nie będzie. Jedyną formą kontroli tego typu organizmu i tego typu mechanizmów jest prywatyzacja. W związku z tym uważam, że jak gdyby kluczowy w tym programie jest moment, w którym fundusze będą prywatyzowane, i należy ten moment przyspieszyć.</u>
<u xml:id="u-61.9" who="#WłodzimierzSumara">Jako członkowie Klubu Parlamentarnego Porozumienie Ludowe uważamy, że rzeczywiście sama emisja świadectw udziałowych i ich rozdanie w programie powszechnej prywatyzacji nie załatwiają problemu, gdyż jak gdyby obywatel nie ma odniesienia do konkretnego majątku, do konkretnego notowania, do konkretnej wartości. To nastąpi dopiero w momencie, kiedy świadectwa zostaną wymienione na akcje i fundusze będą faktycznie sprywatyzowane, i zaczną być notowane na giełdzie. Wówczas będą znane relacje odnoszące się do wartości tych akcji. Myślę, że w tym momencie będzie tak, jak to było w Czechosłowacji. Nie będzie tego pędu do wymiany i do sprzedaży akcji. Twierdzę, że w tym wypadku jest po prostu wykorzystany taki moment psychologiczny, bo każdy człowiek ma w sobie duszę hazardzisty i jeżeli ma papier i widzi, że ten papier zmienia się, że zmienia się jego wartość, to dziesięć razy będzie się zastanawiał nad tym, w którym momencie go sprzedać i czy w ogóle sprzedać. W związku z tym sam moment przyspieszenia prywatyzacji jest jak gdyby zabezpieczeniem przed kumulowaniem kapitału, bo rzeczywiście istnieje takie zagrożenie, że jeśli będą funkcjonowały same świadectwa i będzie to rozciągnięte w czasie - od świadectwa do momentu prywatyzacji - to w tym momencie pojawi się chęć zbywania tych świadectw, zwłaszcza jeśli będzie ktoś w trudnej sytuacji. I faktycznie jest to jak gdyby taki moment zagrożenia kumulowania kapitału, i to kapitału o nieokreślonej wartości, co też trzeba zaznaczyć. W związku z tym uważamy, jeszcze raz powtórzę, że kluczowym momentem jest skrócenie okresu funkcjonowania świadectw bez faktycznej prywatyzacji.</u>
<u xml:id="u-61.10" who="#WłodzimierzSumara">Chciałem jeszcze powiedzieć jedno. Często mówi się tutaj o roszczeniach rencistów, emerytów i sfery budżetowej, zresztą słusznych, uznanych przez Sejm, bo został uznany wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Otóż byłem jednym z tych, którzy zgłosili wniosek o skreślenie ustępu dotyczącego rekompensat z tej ustawy. I powiem, dlaczego to zrobiłem. Mianowicie wynika to z konstrukcji programu. Spółki są jak gdyby zorganizowane na dwóch piętrach. Na dole, powiedzmy że jest to parter, są byłe przedsiębiorstwa państwowe przekształcone w spółki akcyjne. Udziały tych spółek są wniesione do funduszu inwestycyjnego, ale notowany, wartość relatywną będzie miał tylko fundusz jako całość, a nie przedsiębiorstwa parterowe, tzn. spółki parterowe. My jednak w ustawie proponowaliśmy, że damy udziały czy papier rencistom i sferze budżetowej w tych spółkach parterowych, w których nie będzie relatywnego odniesienia do wartości tego papieru. Czyli, skracając swoją myśl, dalibyśmy za słuszne żądania niesłuszny papier, tzn. papier, którego wartość trudno jest ustalić. I doszłoby wtedy do konfrontacji ze zdaniem społeczeństwa, że oszukaliśmy, że nie zabezpieczyliśmy, nie wykonaliśmy zobowiązań na nas ciążących. Zaproponowałem w trakcie obrad komisji, i teraz to powtórzę, rozwiązanie polegające na tym, by stworzyć z tych udziałów w spółkach inny, oddzielny narodowy fundusz inwestycyjny sfery, powiedzmy, budżetowej - nie chodzi mi o nazwę w tej chwili - i jak gdyby rozdać jego wartość po ustaleniu wartości tego funduszu.</u>
<u xml:id="u-61.11" who="#WłodzimierzSumara">Ponieważ słyszę już dzwonek, a więc czas mi się kończy, chciałbym powiedzieć, że Klub Parlamentarny Porozumie Ludowe będzie głosował za tym programem. Można mieć takie czy inne zastrzeżenia, ale chcę przypomnieć, że komisja pracując bardzo długo nad tym programem, rozpatrując go ze wszystkich stron, wniosła do niego niewiele zmian i to nie dlatego, że ludzie nie mieli pomysłów, ale dlatego że po prostu stanowi on pewną zamkniętą całość. W związku z tym będziemy popierali ten program, mając na względzie te niebezpieczeństwa czy uwagi, które w tej chwili zgłosiliśmy. W sferze realizacyjnej będziemy baczyć na to, by wszystko przebiegało zgodnie z duchem tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-61.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#JózefZych">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#JózefZych">Obecnie głos zabierze pan poseł Wojciech Włodarczyk, Ruch dla Rzeczypospolitej. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Ryszard Bugaj, Unia Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#WojciechWłodarczyk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Polska podjęła ambitny program przekształceń gospodarczych i politycznych. Jako cele wyznaczono zmianę stosunków własnościowych, szybkość przemian, ich powszechność. Te trzy cele, realizowane wspólnie, powinny doprowadzić do restrukturyzacji przedsiębiorstw, zmobilizować zagraniczne kredyty, środki pomocnicze, a także umożliwić transfer technologii. Dodatkowo wysuwano jako cel uchronienie majątku przed przechwytywaniem przez nomenklaturę. Te cele były powszechnie akceptowane. Chodzi jednak o to, by podporządkować im właściwe metody realizacji w taki sposób, aby rzeczywiście społeczeństwo polskie stało się powtórnie gospodarzem we własnym kraju. Powszechność oznaczała więc, że jak najwięcej obywateli otrzyma jak najwięcej majątku państwa. Powszechność jest zgodna z dążeniem do jak najszybszych przemian. Wreszcie za powszechnością rozwiązań prywatyzacyjnych przemawiał odczuwalny brak kapitału w kraju, który umożliwiałby wykup przedsiębiorstw przez obywateli, a także stosunkowo wolne - wskutek obecnie stosowanych metod - nikogo nie satysfakcjonujące tempo prywatyzacji. Powszechna prywatyzacja ma więc w założeniu to tempo przyspieszyć.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#WojciechWłodarczyk">Niestety, już na wstępie warunki, które mają być podstawą do dalszych prac, nie zostały spełnione.</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#WojciechWłodarczyk">Po pierwsze, rząd wyraźnie pogubił się w kolejności projektów ustaw. Zamiast rozpoczynać od fundamentalnej zasady zwrotu zagrabionego majątku, czyli od reprywatyzacji, próbuje się klecić wewnętrznie sprzeczne projekty dotyczące prywatyzacji. To tak jakby ktoś chciał zacząć - i wierzył, że to możliwe - budowę domu od dachu. Takie właśnie nieuporządkowanie spraw może przyczynić się tylko do dalszego narastania chaosu w gospodarce. Kraje sąsiednie, które podobnie jak my borykają się z problemami prywatyzacji, rozpoczynały od reprywatyzacji. Nawet nie próbowały najpierw sprzedawać lub rozdawać cudzej własności.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#WojciechWłodarczyk">Po drugie, proponowany projekt ustawy stawia w niekorzystnym świetle rzekomo dobre intencje rządu wobec przedsiębiorstw państwowych i ich pracowników, zgłaszane w formie „Paktu o przedsiębiorstwie państwowym”. I w tym wypadku dziwnym trafem kolejność została odwrócona. Aby rzeczywiście uczciwie wywiązać się z podpisanych przez rząd zobowiązań, rząd powinien najpierw wprowadzić w życie postanowienia paktu, a potem zajmować się sprawami powszechnej prywatyzacji. Tak jednak nie jest. Można spodziewać się, że rząd zamierza po raz kolejny pozostawić pracowników przedsiębiorstw objętych programem prywatyzacji w znacznie gorszej sytuacji niż pozostałych. Ta gorsza część będzie musiała stawiać czoło zagrożeniu bezrobociem i nędzą. Nikt nie będzie im oferował tak korzystnych zapisów jak w pakcie.</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#WojciechWłodarczyk">Wreszcie po trzecie, najpierw domagamy się uporządkowania spraw własności, w tym własności państwowej, dzięki ustawie o skarbie państwa, a dopiero potem chcielibyśmy podejmować działania zmierzające do gwałtownych zmian własnościowych. Projekty dwóch ustaw zmierzających do instytucjonalizacji skarbu państwa Klub Parlamentarny Ruch dla Rzeczypospolitej skieruje w ciągu najbliższych dni do laski marszałkowskiej. Nade wszystko jednak domagamy się sporządzenia przez rząd listy tych sektorów gospodarki i przedsiębiorstw, które ze względu na bezpieczeństwo państwa muszą pozostać w rękach państwa, których prywatyzować nie można, a rząd pani Suchockiej takiej listy i takiego programu względem tych przedsiębiorstw nie ma.</u>
<u xml:id="u-63.5" who="#WojciechWłodarczyk">Przechodząc do zagadnień szczegółowych, chciałbym najpierw zwrócić uwagę na nazwę projektu ustawy. Wbrew pozorom nie jest to projekt ustawy o powszechnej prywatyzacji ani o narodowych funduszach inwestycyjnych. Jest to projekt o prywatyzacji poprzez tworzenie holdingów. Nie zasługuje ten projekt na nazwę: powszechny, ponieważ obejmuje zbyt małą liczbę przedsiębiorstw, około 600 zaledwie, a ostatnio słyszeliśmy, że 400. Tymczasem w Czechosłowacji przewidziano do powszechnej prywatyzacji w pierwszym etapie 1437 przedsiębiorstw, a w drugim - około 700. Trudno poza tym dopatrzyć się w całej plątaninie artykułów uzasadnienia w nazwaniu mającej powstać struktury funduszem inwestycyjnym. Jest różnica między holdingiem a zamkniętym towarzystwem inwestycyjnym. Struktura, którą zamierzacie panowie z ministerstwa powołać, nie będzie przecież niczym innym niż holdingiem, przypominającym zresztą stare, z czasów PRL, struktury, takie jak zrzeszenia. Nikt z autorów programu nie zaprzeczy, że został on przygotowany z udziałem licznych, a może nawet w przytłaczającej mierze, ekspertów zagranicznych. To właśnie oni nadali mu kształt taki, by jak najbardziej przypominał instytucje finansowe działające w krajach anglosaskich. Nietrudno się domyśleć, dlaczego tak się stało, skoro to właśnie eksperci mają zająć się zarządzaniem narodowymi funduszami inwestycyjnymi. Mechaniczne kopiowanie rozwiązań anglosaskich do niczego dobrego nie doprowadzi w kraju o innej tradycji prawnej. Zamiast tego powinniśmy wykorzystywać modele z krajów kontynentalnych, przede wszystkich z krajów EWG.</u>
<u xml:id="u-63.6" who="#WojciechWłodarczyk">Kolejnym grzechem projektodawców jest automatyczne przenoszenie rozwiązań bez przekonania się o ich ekonomicznej przydatności w krajach, w których są stosowane. Nikt, nawet minister Lewandowski i pan Thieme, nie zaprzeczy, że powszechne jest następujące zjawisko: dla zamkniętych funduszy inwestycyjnych cena akcji jest mniejsza niż wartość aktywów netto. Dlaczego więc proponuje się rozwiązania, które powodują spadek wartości aktywów netto? Panowie, którzy przygotowaliście ten projekt, przecież napisaliście w art. 3, że: „Celem narodowych funduszy inwestycyjnych (...) jest pomnażanie majątku funduszy...”. Tymczasem samo ulokowanie akcji w narodowych funduszach inwestycyjnych spowoduje spadek ich wartości. Czy to nie absurd?</u>
<u xml:id="u-63.7" who="#WojciechWłodarczyk">Jeżeli chodzi o spodziewane efekty ekonomiczne, to można mówić o efektach będących marzeniem ministra Lewandowskiego i o tych rzeczywistych. Do czystych mrzonek można zaliczyć ślicznie brzmiące, ale niczym nie poparte stwierdzenie mówiące o wzroście zyskowności - między 10–25% w skali roku - dla spółek biorących udział w programie. Nie chciałbym być złośliwy, ale mógłbym powiedzieć, że już znam ten język, chociaż wydawało mi się, że właśnie od tego odchodzimy.</u>
<u xml:id="u-63.8" who="#WojciechWłodarczyk">Z kolei autorzy projektu piszą, że wzrost sprzedaży powinien wynosić od 5% do 12% rocznie - i znowu brak przekonywających dowodów. Przecież wystarczy przeczytać sprawozdania finansowe z działalności tych spółek (które właśnie nie kto inny niż pan minister Lewandowski sprzedał inwestorom zagranicznym), aby przekonać się, że nawet fachowcy z zagranicy nie czynią cudów. Jeśli jednak wierzą oni w swe zbawienne siły, to proponuję poddać procesowi powszechnej prywatyzacji nie jakieś tam marne 600 przedsiębiorstw, ale całą nieprywatną gospodarkę. Wtedy na efekt podwojenia dochodu narodowego nie będziemy czekali 10 lat, jak zapowiada pani premier, ale 10 miesięcy. Jeżeli te założenia są prawdziwe, to dziwi fakt, że ich nie uwzględniono w tych dokumentach CUP i Ministerstwa Finansów, które przygotowano w czasie debaty budżetowej. Przecież tak ogromny impuls z najlepszych 600 przedsiębiorstw powinien być wyraźny dla całej gospodarki. Brak takich wyliczeń świadczy tylko o jednym, o tym, że założenia te są całkowicie niewiarygodne.</u>
<u xml:id="u-63.9" who="#WojciechWłodarczyk">Jeśli chodzi o efekty, których rzeczywiście można się spodziewać, należy wyraźnie zdać sobie sprawę, że będziemy mieli do czynienia ze strukturą o niespotykanej nigdy, nawet w czasach PRL, koncentracji. Trudno wyobrazić sobie jej zachowanie i wpływ na otoczenie, jednak jedno jest pewne - zamierza się poprzez zmiany wycen i struktur kapitału własnego olbrzymi kapitał zapasowy spółek uczestniczących w programie przeznaczyć na absorbowanie zakładanych strat - czyli przyjmuje się w programie powszechnej prywatyzacji występowanie dużych start. Trudno znaleźć inne wytłumaczenie takiego zabiegu, a przyszłość udowodni, do czego był potrzebny ogromny kapitał zapasowy.</u>
<u xml:id="u-63.10" who="#WojciechWłodarczyk">Przechodząc do omówienia spraw związanych z władzami funduszu, należy stwierdzić, że zniekształcenia, jakie mogą w związku z tym nastąpić w obowiązującym Kodeksie handlowym, będą ogromne. Przez tyle lat przetrwały przepisy Kodeksu handlowego, nie zniszczyło ich nawet komunistyczne państwo, i naraz, w dobie rzekomego budowania kapitalizmu, okazuje się, że kodeks jest zły. Uważna lektura projektu ustawy wyraźnie wskazuje, dlaczego kodeks jest zły i dlaczego należy go zmienić. Okazuje się, że jest zły, ponieważ nie pozwala na manipulacje. Wszystkie krajowe firmy będą musiały przestrzegać przepisów kodeksu - oprócz jednak firm zarządzanych przez obcokrajowców. Czy na tym ma polegać równość sektorów? W projekcie brak wyraźnie sprecyzowanych obowiązków i rodzaju odpowiedzialności władz funduszu: walnego zgromadzenia, zarządu i rady nadzorczej oraz ciała nie znanego polskiemu prawu, tzw. firmy zarządzającej. W uzasadnieniu brak dowodów na konieczność wprowadzenia takiej firmy z nieograniczonymi kompetencjami i nie odpowiadającej za wyniki finansowe. Zwykle w normalnym świecie dzieje się tak, że jeśli ktoś czymś zarządza, to ponosi za to odpowiedzialność, tymczasem w projekcie pełna przewidziana przez Kodeks handlowy odpowiedzialność spoczywa na zarządzie, który jest podporządkowany firmie zarządzającej i nie może sam podejmować decyzji. Mamy więc sytuację, kiedy jeden zarządza (zagraniczna firma zarządzająca), a drugi (krajowy zarząd) ponosi odpowiedzialność.</u>
<u xml:id="u-63.11" who="#WojciechWłodarczyk">W ustawie brak regulacji sfery odpowiedzialności firmy zarządzającej za straty. Czytamy w art. 3, że celem narodowych funduszów inwestycyjnych będzie pomnażanie majątku funduszy, ale nie znajdujemy żadnej sankcji za brak realizacji tego celu. To jest niedopuszczalne. Ile razy już wysłuchiwaliśmy, że procesy prywatyzacji są wyjątkowo patologiczne, nawet jeśli grożą aferzystom ogromne kary. Teraz chyba próbuje się ograniczyć ilość przestępstw, ale w karykaturalny sposób poprzez zniesienie wszelkich sankcji. Nie jest to dobra droga, która prowadziłaby do zbudowania państwa porządku.</u>
<u xml:id="u-63.12" who="#WojciechWłodarczyk">Wysoki Sejmie! Nie można pozwolić, by zagraniczne firmy mogły bez żadnych sankcji prawnych otrzymywać do zagospodarowania majątek, który z wysiłkiem tworzyły pokolenia Polaków. Należy dodać takie przepisy, które będą ochraniać interesy obywateli.</u>
<u xml:id="u-63.13" who="#WojciechWłodarczyk">Już kończę, panie marszałku.</u>
<u xml:id="u-63.14" who="#WojciechWłodarczyk">Przedstawiony projekt ustawy budzi zasadnicze wątpliwości zarówno co do nazwy - nie jest to bowiem prywatyzacja powszechna - jak i co do szczegółowych rozwiązań. Projekt nie jest zgodny ze społecznymi oczekiwaniami, nie chroni ekonomicznych interesów skarbu państwa, nie gwarantuje realizacji ekonomicznych interesów spółek objętych programem, nie chroni ekonomicznych interesów obywateli, którzy wezmą udział w programie. Można się spodziewać, że taka prywatyzacja pociągnie za sobą wiele nadużyć, podobnie jak to było w ministerstwie przekształceń za I kadencji ministra Lewandowskiego. Projekt nie odnosi się do kwestii polityki gospodarczej i przemysłowej rządu, bo takowej nie ma. Nie wiadomo, jakie przedsiębiorstwa i z jakich sektorów mają być objęte programem. Rząd miał możliwość wykorzystania programu powszechnej prywatyzacji do rozwiązania problemu emerytów - można było stworzyć fundusz emerytalny z wykorzystaniem akcji prywatyzowanych przedsiębiorstw państwowych. Rząd podjął jednak decyzję o obniżeniu świadczeń emerytów i rencistów i zdecydował się na kontynuowanie systemu, który jest nie do utrzymania w dłuższej perspektywie.</u>
<u xml:id="u-63.15" who="#WojciechWłodarczyk">Sumując: Klub Parlamentarny Ruch dla Rzeczypospolitej jest za powszechną prywatyzacją, bo taka prywatyzacja należy się wszystkim Polakom; jest natomiast zdecydowanie przeciwny projektowi ustawy o powszechnej prywatyzacji i narodowych funduszach inwestycyjnych zgłoszonemu przez rząd. Klub Ruch dla Rzeczypospolitej zgłasza wniosek o odrzucenie w drugim czytaniu projektu ustawy o powszechnej prywatyzacji i narodowych funduszach inwestycyjnych. Gdyby jednak doszło do trzeciego czytania, klub RdR zgłasza poprawki, które przekazuję panu marszałkowi.</u>
<u xml:id="u-63.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#JózefZych">O zabranie głosu proszę pana posła Ryszarda Bugaja z Unii Pracy. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Stefan Pastuszewski, Chrześcijańska Demokracja.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#RyszardBugaj">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym zacząć od pewnej uwagi związanej z dzisiejszą dyskusją. Otóż pani posłanka Staniszewska była łaskawa tu dzisiaj powiedzieć, że istnieje takie iunctim: kto jest przeciwny programowi powszechnej prywatyzacji, ten jest przeciwny rynkowej reformie. Nie wiem, co pani posłance Staniszewskiej daje prawo do formułowania takiego kryterium? Jakie jej wcześniejsze oceny i przewidywania co do skutków i następstw różnych ustaw i uregulowań pozwalają jej to twierdzić? Chcę przypomnieć, że byliśmy pouczani w tej Izbie, wówczas w ramach Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, jako ci, którzy szerzą defetyzm, a było to wtedy, gdy mówiliśmy, że program stabilizacyjny rządu z 1989 r. musi przynieść znacznie większą recesję, znacznie bardziej dotkliwe skutki, niż rząd zapowiadał. Myślę, że nasza dyskusja powinna być jednak konkretna i powinna w miarę możliwości trzymać się materii tej ustawy, powinna być wolna w miarę możliwości od pouczeń, które tu były formułowane na przykład przez panią poseł Staniszewską.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#RyszardBugaj">W przedłożonej ustawie są oczywiście dwie warstwy. Jest ważna warstwa legislacyjna, jest ważna warstwa rozwiązań, rozstrzygnięć technicznych, techniczno-ekonomicznych i jest oczywiście o wiele ważniejsza warstwa pewnych wyborów strategicznych, które w tej ustawie rzecz jasna - bo jest to przecież prawo - nie zostały wprost zapisane. Tą pierwszą sprawą nie będę się zajmował, po pierwsze dlatego, że nie mam na to czasu, po drugie dlatego, iż wydaje mi się, że akurat w wypadku tej ustawy wszystko rozstrzyga się praktycznie w tych wyborach strategicznych. Te inne sprawy, choć ważne, w tym wypadku są, w istocie rzeczy, drugorzędne. Muszę też powiedzieć, że niezależnie od tego, jak spojrzymy na zgłoszone poprawki (może poza dwiema), to nie ma istotnego znaczenia dla skutków tej ustawy to, czy jakaś część tych poprawek zostanie przyjęta czy nie.</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#RyszardBugaj">Pierwsza kwestia, na którą musi odpowiedzieć sobie Wysoka Izba i na którą my sobie odpowiadamy, to jest pytanie: Czy my w Polsce teraz potrzebujemy wielkiego eksperymentu na historyczną skalę - dramatycznego przyśpieszenia procesu prywatyzacji? To jest pytanie pierwsze, zasadnicze. Czy powinniśmy podjąć ten eksperyment, bo takie jest historyczne wyzwanie, bo jest to jedyna szansa, jedyna droga i, mimo ryzyka, czeka nas wielka nagroda? Otóż sądzę, że tak nie jest.</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#RyszardBugaj">Wysoka Izbo! Wymienia się tu często Czechosłowację oraz Rosję, która też wchodzi na ścieżkę pewnej formuły rozdawnictwa. Otóż jest jedna ważna różnica między nami a tamtymi krajami. U nas w tej chwili pracuje w sektorze prywatnym grubo ponad 60% ludzi czynnych zawodowo. Polska gospodarka jest już w większości wypadków gospodarką prywatną, a w gospodarce czeskiej czy rosyjskiej stanowczo tak nie jest. U nich ten wybór ma pewne uzasadnienie, u nas nie.</u>
<u xml:id="u-65.4" who="#RyszardBugaj">Druga kwestia. Wielokrotnie domagaliśmy się od pana ministra Lewandowskiego, bezskutecznie jak na razie, by powiedział, jak wygląda sytuacja przedsiębiorstw, które od kilku lat, dwóch, trzech, są przedsiębiorstwami sprywatyzowanymi. Na czym opiera się hipoteza, że po prywatyzacji przedsiębiorstwa będą działać wyraźnie sprawniej? Otóż tej odpowiedzi nie ma - ale to nie znaczy, że odpowiedzi w tej sprawie poza panem ministrem Lewandowskim w ogóle nie ma. Pewne badania są robione; one pokazują - i to dość jednoznacznie - że oczekiwanie, iż to doprowadzi do zasadniczej poprawy efektywności, do wzrostu gospodarczego, jest całkowicie iluzją. To, czy w Polsce pojawi się wzrost gospodarczy, będzie zależeć przede wszystkim od polityki makroekonomicznej.</u>
<u xml:id="u-65.5" who="#RyszardBugaj">To wszystko oczywiście nie oznacza, że nie powinniśmy realizować procesu prywatyzacji w długim okresie, spokojnie i na zasadach komercyjnych, przyspieszając ją poprzez przyjmowanie pewnych rzeczywiście szczególnych rozwiązań, takich jak dzierżawy, umowy menedżerskie, spółki pracownicze etc. Nie ma jednak, po prostu nie ma, ważnego uzasadnienia dla dramatycznego przyspieszania prywatyzacji poprzez przyjmowanie metod, które są niesłychanie ryzykowne. Na czym polega to ryzyko? Są tu trzy kwestie i chciałbym o nich, bardzo krótko, powiedzieć. Są one zresztą powszechnie znane, nieraz już o nich dyskutowaliśmy.</u>
<u xml:id="u-65.6" who="#RyszardBugaj">Po pierwsze, wielkim niebezpieczeństwem jest oczywiście to, że projekt, przedstawiany jako wielkie uwłaszczenie polskiego społeczeństwa, przemieni się w coś, co będzie jego przeciwieństwem. Nie chcę tu spierać się z panią poseł Staniszewską, ale chciałbym przedyskutować bardzo prostą kwestię z panem ministrem Lewandowskim. Tak już na ogół jest i ekonomiści zwykle zgadzają się co do tego, że jeżeli na jakimś rynku dochodzi nagle do wielkiej podaży jakiegoś dobra, w tym przypadku papierów wartościowych, i nie pojawia się żaden impuls powodujący jednoczesny wzrost popytu na papiery wartościowe, to gwałtownie spada ich cena. Wiem oczywiście, że jest to eksperyment, więc absolutnie niczego nie chcę stwierdzać w sposób kategoryczny. Być może zdarzy się tu jakiś cud, ale czy politykę przemian ustrojowych w Polsce powinniśmy opierać na hipotezie cudu? Wątpię, czy powinniśmy tak czynić.</u>
<u xml:id="u-65.7" who="#komentarz">(Głos z sali: Od kiedy Unia Pracy wierzy w cuda?)</u>
<u xml:id="u-65.8" who="#RyszardBugaj">Panie pośle, proszę mi łaskawie nie przeszkadzać, dobrze? Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-65.9" who="#RyszardBugaj">Otóż jest wysoce prawdopodobne, że ten projekt doprowadzi do tego, iż wielki majątek przedsiębiorstw polskich - nie waham się powiedzieć, że jest to wielki jak na polskie możliwości, na polską skalę i na polską gospodarkę majątek - w krótkim okresie trafi do rąk wąskiej grupy ludzi, w tym także inwestorów zagranicznych, i nastąpi ogromna koncentracja kapitału. Myślę, że część zwolenników programu tego po prostu chce, tzn. chce wprowadzić u nas system, który doprowadzi do przejęcia bardzo dużej części majątku publicznego przez wąską grupę najzamożniejszych obywateli i inwestorów zagranicznych. Proszę jednak nie oszukiwać społeczeństwa, nie mówić, że ten projekt doprowadzi do powszechnego uwłaszczenia obywateli. Musiałby się zdarzyć cud, żeby tak mogło się stać.</u>
<u xml:id="u-65.10" who="#RyszardBugaj">Po drugie, istnieje zagrożenie, które wiąże się z formułą zarządzania. Nie zgadzam się z tym, co mówił np. pan poseł Borowski - wątpię, by proponowana czy wynikająca z ustawy formuła zarządzania była efektywna. Efektywna formuła zarządzania - tak mi się wydaje i podkreślam to z całym naciskiem - jest nie do pomyślenia bez sprecyzowania jasnych, długookresowych celów organizacji gospodarczych i powiązania tych, którzy podejmują decyzje w tego typu organizacjach, z procesem realizacji tych długookresowych celów. Ta formuła jest nie do pomyślenia bez wytwarzania w przedsiębiorstwach swego rodzaju consensusu między zarządzającymi i zatrudnionymi w nich pracownikami. Trudno też sobie wyobrazić, by efektywna formuła zarządzania mogła być jednocześnie formułą bardzo złożoną. Tymczasem budujemy tu niesłychanie złożoną formułę: będą to swego rodzaju koncerny, przedsiębiorstwa zarządzające i do tego normalnie funkcjonujące spółki. Wydaje mi się, że o tej formule jedno tylko można powiedzieć z całą pewnością - to mianowicie, że będzie bardzo dużo wysoko płatnych posad, na ogół, niestety (przynajmniej na początku), przydzielanych według politycznych kryteriów.</u>
<u xml:id="u-65.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-65.12" who="#RyszardBugaj"> To właśnie jest pewne. Pewne jest także to, że będzie to bardzo kosztowna formuła zarządzania. Jeśli chodzi o efektywność, niestety niczego pewnego nie można ponad to powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-65.13" who="#RyszardBugaj">Po trzecie - to ostatnie zagrożenie - chodzi o skutki dla budżetu państwa. To jest absolutnie pewne zagrożenie; co do poprzednich, można dyskutować. Ubytki podatkowe, sprawa popiwku, dywidendy - to jest przecież nieuchronne przy przyjęciu tej formuły. Należy dodać koszty funkcjonowania całej tej machiny narodowych funduszy inwestycyjnych. Przecież nikt w tych instytucjach nie będzie zarabiał po 5 mln; powiedzmy to sobie wyraźnie - będą zarabiać po kilkanaście, a raczej po kilkadziesiąt milionów. Jestem gotów założyć się o to z panem ministrem Lewandowskim, jeśli tylko ta ustawa zostanie przyjęta.</u>
<u xml:id="u-65.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-65.15" who="#RyszardBugaj">Wysoka Izbo! Następna kwestia to oczywiście zmniejszenie dochodów z prywatyzacji, przede wszystkim z prywatyzacji kapitałowej. Kto będzie chciał uczestniczyć w normalnej, komercyjnej prywatyzacji kapitałowej, jeżeli na wtórnym rynku będzie mógł kupić papiery wartościowe po znacznie niższych cenach? Znowu chyba musiałby nastąpić cud, by mogło tak się stać. Dalej - ulgi podatkowe i koszt całego przedsięwzięcia. W sumie skutki programu powszechnej prywatyzacji dla budżetu będą bardzo znaczne. Chciałbym więc porozumieć się z rządem w jednej sprawie: czy budżet jest dzisiaj kluczowym problemem polityki gospodarczej, czy też nie? Jeżeli jest, to nasuwa się przynajmniej jeden wniosek - odłóżmy realizację programu na rok, dwa, do czasu kiedy można będzie sobie pozwolić na to, by z budżetu za to zapłacić.</u>
<u xml:id="u-65.16" who="#RyszardBugaj">Wysoka Izbo! Panuje mit powszechnej prywatyzacji, zgodnie z którym Polska będzie pierwszym krajem, w którym będzie taki kapitalizm, w którym będą tylko kapitaliści; a Polska będzie pierwszym przykładem tego typu kraju. Ten mit powszechnej prywatyzacji nie tylko jest głoszony, jest on także, niestety, cynicznie wykorzystywany. Ludzie - zmęczeni - chcieliby oczywiście coś otrzymać, to zrozumiałe i jasne. Nie wszyscy zdają sobie sprawę ze złożonych konsekwencji tego, co tutaj postanowimy. Dlatego w głosach opinii publicznej - przy zastrzeżeniach do procesu prywatyzacji w ogóle, przy wyrażanej przez społeczeństwo chęci jego zwolnienia - przejawia się przekonanie, że powszechna prywatyzacja powinna wejść w życie. Mamy tego świadomość i wiemy, że jeżeli mówimy, iż nie należy tego robić, to mówimy to w pewnym stopniu przeciwko opinii publicznej, jaka panuje w tej sprawie. Sądzimy jednak, że naszym obowiązkiem jest ostrzec opinię publiczną przed następstwami. Łatwiej byłoby to poprzeć, łatwiej także dlatego, że skutki, jak się wydaje, będą nieuchronnie negatywne i łatwo by było powiedzieć: A nie mówiliśmy?!</u>
<u xml:id="u-65.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#JózefZych">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#JózefZych">Głos zabierze pan poseł Stefan Pastuszewski, Chrześcijańska Demokracja. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Antoni Macierewicz, Koło Posłów Chrześcijańsko-Narodowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#StefanPastuszewski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Opinia publiczna, pomimo szeroko reklamowanych profitów, jakie miałyby wynikać z wdrożenia programu powszechnej prywatyzacji, dość sceptycznie traktuje iluzję wzbogacenia się w ten sposób. Jak wykazały badania OBOP, jedynie 1/3 społeczeństwa jest zdecydowana wziąć udział w grze nazywanej PPP - prawdopodobnie dlatego, że społeczeństwo nieraz było łudzone cudownymi rozwiązaniami, które szybko okazywały się fikcją.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#StefanPastuszewski">Wbrew mniemaniu troska o los kraju, gospodarki, majątku narodowego jest powszechna. Wbrew pozorom gospodarka państwowa nie stała się tylko pustym sloganem, a ponadto przeciętny Polak jest jednak realistą. Społeczeństwo nie chce grać na loterii, lecz pragnie opierać swój byt na realnych, pewnych fundamentach. Ma już dość doktryn, w tym doktryny liberalnej w wydaniu KLD, bowiem jest to typowa doktryna książkowa, proponująca grę z dużym ryzykiem. Niepewne losy pieniędzy zainwestowanych w program powszechnej prywatyzacji to podstawowa niewiadoma dla uczestników tego programu. Źle odbierana jest też sprawa oddelegowania do powszechnej prywatyzacji 600 nie najlepszych przedsiębiorstw. Dlaczego najlepsze zakłady sprzedaje się kapitałowi obcemu, a znacznie gorsze mają stworzyć bazę dla rodzimego kapitału?</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#StefanPastuszewski">Dopuszczalne w świetle projektu ustawy przejęcie zarządzania przedsiębiorstwami objętymi PPP przez wyspecjalizowane obce firmy to zaproszenie do szybkiego drenażu przedsiębiorstw, a więc dalsza utrata suwerenności państwa. W wyniku realizowania programu powszechnej prywatyzacji powstanie gospodarcze imperium, nad którym władzę sprawować będzie minister przekształceń własnościowych i jego bardzo wysoko płatni doradcy - mówił o tym przed chwilą poseł Bugaj. Świadectwa udziałowe szybko zmienią właścicieli, szczególnie tych najuboższych. Powstanie wąska grupa posiadaczy skupiająca systematycznie coraz większą liczbę udziałów, bogaci staną się jeszcze bogatsi, a biedni zbiednieją. To wszystko będzie realizowane w imię dobra każdego obywatela. O tym, że nie jest to złośliwa antycypacja faktów, świadczy casus bydgoskiej „Telfy”. Pod koniec roku 1992 Zakłady Teleelektroniczne „Telfa” w Bydgoszczy zostały w 80% sprzedane kapitałowi amerykańskiemu - dla pracowników zarezerwowano 20% akcji. Okazuje się obecnie, że pracownicy zbyli już 95,4% swych akcji. Trzeba przy tym wiedzieć, że jest to zakład o wysokiej kulturze technicznej i ekonomicznej, a więc teoretycznie nadający się do przejmowania kapitału.</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#StefanPastuszewski">O innych niebezpieczeństwach i zagrożeniach programu mówili posłowie Włodarczyk i Bugaj, więc nie będę już tego powtarzał. Chrześcijańska Demokracja, przeciwstawiając się programowo nadmiernemu rozwarstwieniu społeczeństwa, będzie głosowała przeciwko projektowi rządowemu. Chrześcijańska Demokracja nie jest przeciwna prywatyzacji, lecz opowiada się za jej wolniejszym tempem i za niestosowaniem eksperymentu, jakim jest w naszym mniemaniu program rządowy. Prywatyzacja kapitałowa powinna być głównym rozwiązaniem w tej dziedzinie i głównie ją należy przyspieszyć.</u>
<u xml:id="u-67.4" who="#StefanPastuszewski">I na zakończenie paradoks konstytucyjny. Art. 91 obowiązujących przepisów brzmi: „Każdy obywatel Rzeczypospolitej Polskiej obowiązany jest strzec własności społecznej i umacniać ją jako niewzruszoną podstawę rozwoju państwa, źródło bogactwa i siły ojczyzny”. Czy przypadkiem ten projekt ustawy nie jest sprzeczny z konstytucją? Wydaje mi się, że artykuł ten trzeba wcześniej uchylić, a dopiero potem wprowadzać tego typu ustawę.</u>
<u xml:id="u-67.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#JózefZych">Obecnie głos zabierze pan poseł Antoni Macierewicz, Koło Posłów Chrześcijańsko-Narodowych. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Janusz Korwin-Mikke, Unia Polityki Realnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#AntoniMacierewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Podczas całej tej dyskusji, tak jak i w ciągu wielu miesięcy rozważań na temat tej kwestii nie było wątpliwości, iż przyjdzie ten dzień - i on właśnie przyszedł dzisiaj - kiedy będziemy decydowali o losach polskiej własności, bo takie są konsekwencje projektu rządowego, którym rząd pragnie objąć 600 najlepszych polskich przedsiębiorstw. A przecież w dyskusji ze strony posłów większości rządowej padały także wnioski, by liczba ta była jeszcze większa. Oznacza to, że majątek wartości co najmniej 10 mld dolarów znajdzie się w gestii Ministerstwa Przekształceń Własnościowych i ludzi z tym ministerstwem związanych, bez żadnej możliwości kontroli. Stanie się tak dlatego, że projekt ma wyprzedzić zasadniczą regulację struktury państwowej - prywatyzacja ma nastąpić przed utworzeniem skarbu państwa, przed utworzeniem ministerstwa gospodarki narodowej, przed wprowadzeniem ustawy o tajemnicy państwowej, a co najważniejsze, o czym mówił tu już pan poseł Włodarczyk, przed reprywatyzacją.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#AntoniMacierewicz">Skutkiem takiego działania byłoby przekazanie Ministerstwu Przekształceń Własnościowych prawa do swobodnego dysponowania tą własnością. To ono będzie tworzyło rady nadzorcze i je obsadzało, to ono będzie decydowało o wyborze firm zarządzających i ustalało faktyczne relacje między nimi. Właśnie by uniknąć takich konsekwencji, by uniknąć chaosu i nieodpowiedzialności, swego czasu rząd pana premiera Olszewskiego odesłał ten projekt do dalszych prac, uznając za słuszne ówczesne zastrzeżenia Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego. Szkoda tylko, że dzisiaj ZChN już tych zastrzeżeń nie podtrzymuje. Szkoda, że punkt widzenia tej partii tak bardzo uległ zmianie wraz ze zmianą partnerów koalicji. My jednak zdania nie zmieniliśmy. Dlatego rząd premiera Olszewskiego swego czasu przygotowywał ustawę o skarbie państwa, o ministerstwie gospodarki narodowej i o tajemnicy państwowej. Chodziło bowiem o wyodrębnienie z administracji państwowej systemu organów właścicielskich skarbu państwa. To się do dnia dzisiejszego nie stało, choć to właśnie stanowiło alternatywę, o którą pytała pani poseł z Unii Demokratycznej. Przypominam jednak Wysokiej Izbie, że te projekty ustaw, od 7 miesięcy gotowe, leżą na biurku pana Rokity i wciąż nie mogą znaleźć się w Sejmie. Pytam więc, dlaczego rządowi tak zależy, by tak zwana powszechna prywatyzacja weszła w życie w sytuacji, gdy nie ma instytucji skarbu państwa, nie ma ministerstwa gospodarki narodowej i gdy nie dokonano reprywatyzacji. Nie ma przecież żadnego uzasadnienia takiego trybu postępowania. Dlatego też będziemy wnosić o odłożenie decyzji o powszechnej prywatyzacji do czasu uregulowania tamtych kwestii.</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#AntoniMacierewicz">Przechodzę do projektu nam przedstawionego.</u>
<u xml:id="u-69.3" who="#AntoniMacierewicz">Po pierwsze, wbrew wielokrotnym zapewnieniom przedstawicieli rządu, ustawa nie zabezpiecza praw emerytów i innych osób, wobec których skarb państwa ma nie uregulowane zobowiązania. Nie przekonuje mnie tutaj argumentacja pana posła Sumary, choć wierzę w jego dobrą wolę, chyba że wnosi on o wpisanie swoich zastrzeżeń do ustawy, którą właśnie omawiamy.</u>
<u xml:id="u-69.4" who="#AntoniMacierewicz">Po drugie, funkcje zarządu przez nieokreślony czas pełnić będą wynajęte firmy doradcze. Jakie będą to firmy? Czy uzasadnione są obawy - a są one przecież szerokie, myślę więc, że przedstawiciele rządu o tym wiedzą - że jest to oddanie polskiego przemysłu obcemu kapitałowi? Rząd protestuje przeciwko takim opiniom, ale ustawa w żaden sposób nie chroni interesów obywateli polskich w razie na przykład bankructwa funduszu, o czym była tu mowa, i nie określa stopnia odpowiedzialności firm zarządzających. Co więcej, nie zagwarantowano nawet, by spory wynikające z umów były rozpatrywane według prawa polskiego i przed polskimi sądami. Dlatego wnosimy także, by członkami rad nadzorczych mogli być jedynie obywatele polscy, a wszelkie spory były rozpatrywane przez sądy polskie. Nie ma też powodu do tak szerokiego stosowania wyłączeń od unormowań Kodeksu handlowego, który stanowi o podstawach gospodarki wolnorynkowej.</u>
<u xml:id="u-69.5" who="#AntoniMacierewicz">Po trzecie, w pełni popieramy pogląd, że prywatyzacja, jeśli ma być rzeczywiście powszechna, musi uwzględnić politykę prorodzinną, a więc udziały muszą być przydzielane w zależności od liczebności rodziny. Nie przekonują argumenty, że stworzy to dodatkowe trudności techniczne. Ostatecznie od dłuższego już czasu wiadomo przecież, że w Polsce ludzie mają dzieci.</u>
<u xml:id="u-69.6" who="#AntoniMacierewicz">Konkludując, tak zwany projekt prywatyzacji powszechnej przygotowany jest w sposób nieodpowiedzialny, nie zabezpieczający interesów państwa ani interesów obywateli polskich. Jest to projekt najbardziej z możliwych etatystyczny, a dokładniej - jest to projekt reprezentujący interesy grupy skupionej przy Ministerstwie Przekształceń Własnościowych. Dlatego posłowie chrześcijańsko-narodowi będą głosowali przeciwko tej ustawie.</u>
<u xml:id="u-69.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#JózefZych">Obecnie głos zabierze pan poseł Janusz Korwin-Mikke z Unii Polityki Realnej. Jest to ostatnie z wystąpień w imieniu klubów i kół. Następnie słuchać będziemy wystąpień indywidualnych. Jako pierwszy wystąpi pan poseł Marcin Libicki, Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#JanuszKorwinMikke">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wielce Czcigodny Poseł z SLD powiedział, że „projekt nie jest żadną prywatyzacją”. W chwilę potem powiedział, że „jest to dogmatyczna prywatyzacja”. Rozumiem, że SLD jest przeciwko temu z tego drugiego powodu. My jesteśmy przeciwni, bo nie jest to żadna prywatyzacja.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#JanuszKorwinMikke">Unia Polityki Realnej zdaje sobie sprawę, że tak wielka operacja nie może obejść się bez kradzieży. Gotowi byliśmy głosować za każdą prywatyzacją, nawet gdyby miało być rozkradzione 10 czy 20% majątku. Są jednak granice hucpy - tym bardziej, że nie jest to żadna prywatyzacja!</u>
<u xml:id="u-71.2" who="#JanuszKorwinMikke">Jaka to prywatyzacja, gdy właścicielem jest się tylko pośrednio poprzez narodowe fundusze inwestycyjne? Ten NFI będzie zatrudniał firmy zarządzające, przy czym zarząd nie ponosi odpowiedzialności za działalność tych firm. Jest to więc własność podwójnie pośrednia, zarządzana ze zwykłą w Ministerstwie Przekształceń Własnościowych beztroską. Członków rad nadzorczych NFI mianują nie rzekomi właściciele, ale minister. Jaka to prywatyzacja? Nie jest to żadna prywatyzacja! Dodajmy, że minister przekształceń własnościowych nie potrafił, jak dowodzi tego raport NIK, poprawnie zorganizować działania własnego ministerstwa, jak więc zorganizuje on kilkadziesiąt NFI,...</u>
<u xml:id="u-71.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-71.4" who="#JanuszKorwinMikke">... by nie okradały one już nie skarbu, ale akcjonariuszy? Ci akcjonariusze przez 3 lata nie będą mieli nic do powiedzenia, a po 3 latach czy tych 30 tys. akcjonariuszy (zebranych, jak rozumiem, na jakimś stadionie) będzie mogło podjąć rozsądną decyzję? I to ma być prywatyzacja? To nie jest żadna prywatyzacja.</u>
<u xml:id="u-71.5" who="#JanuszKorwinMikke">Już szczytem hucpy jest twierdzenie, że nie istnieją inne projekty. Wszyscy posłowie otrzymali na początku kadencji dość szczegółowy projekt UPR. Jak już zapowiadałem, UPR za kilkanaście tygodni przedstawi pakiet ustaw obejmujących ustawę o prywatyzacji, o podatkach i o funduszu emerytalnym. Przyjęcie tej ustawy utrudniłoby opracowanie tego pakietu i pozbawiło emerytów znacznej części podstawy emerytury. Dla porównania wyliczyliśmy, że na pokrycie wydatków Funduszu Emerytalnego potrzeba około 30% akcji naszego dość przestarzałego przemysłu. Ustawa daje emerytom tylko 18%. Grozi to w przyszłości obniżką emerytury o mniej więcej połowę. To nie jest żadna prywatyzacja - to jest próba wywłaszczenia tych, którzy ten majątek budowali, na rzecz tych, którzy obecnie nim dysponują.</u>
<u xml:id="u-71.6" who="#JanuszKorwinMikke">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Nawet gdyby ustawa była technicznie poprawna i robiona uczciwie, jest ona zła z zasady. Zakłada ona bowiem pewnego rodzaju bolszewizm ekonomiczny: każdemu po równo. Jest to przekazanie majątku ludzi pracowitych i oszczędnych ludziom leniwym i lekkomyślnym.</u>
<u xml:id="u-71.7" who="#JanuszKorwinMikke">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Unia Polityki Realnej nie ma zasadniczych oporów przed powierzeniem naszego majątku w obce ręce. Nasi też umieją nieźle kraść. W przeszłości powierzaliśmy w obce ręce znacznie poważniejsze rzeczy z całkiem niezłymi wynikami - na przykład Władysławowi Jagielle i Stefanowi Batoremu. Jest tylko problem: kto i kogo zatrudnia. Nie mam zaufania do Jego Ekscelencji Ministra Lewandowskiego, a jeszcze mniej do jego doradców. Nie wiemy, jak wychowani za granicą urzędnicy dadzą sobie radę, nie znając polskiego prawa, ani - co ważniejsze - polskich realiów i zwyczajów. Będą gorzej opłacani niż urzędnicy NFI w Stanach Zjednoczonych. Nie wiem, jak mamy dogonić Amerykę. Wiem tylko, że nie jest to żadna prywatyzacja. Nawiasem mówiąc, Jagiełło i Batory dostawali w Polsce większe apanaże niż na Litwie i na Węgrzech, i było nieźle. Henryk Walezy dostawał mniej niż we Francji - i uciekł.</u>
<u xml:id="u-71.8" who="#komentarz">(Wesołość na sali)</u>
<u xml:id="u-71.9" who="#JanuszKorwinMikke">Ten bolszewizm ekonomiczny - każdemu po równo - opiera się na jeszcze jednej nieprzyjemniej cesze. Mianowicie zakłada on - i to jest pewnego rodzaju dogmatyzm, rację ma SLD - że każdy chce być kapitalistą. To nie jest prawda. Tylko część ludzi chce ponosić ryzyko, jakie wiąże się z posiadaniem kapitału. Otóż w normalnym kraju, jeżeli coś się sprzedaje, jeśli sprzedaje się majątek narodowy, to sprzedaje się go z licytacji i wówczas wszyscy pozostali korzystają z tego, że państwo, mając pieniądze wydrenowane od tych bogatszych, będzie mogło obniżyć podatki i wszystko będzie tańsze: chleb, buty staną się tańsze. Zgodnie z tym projektem natomiast akcje trafią do rąk ludzi bogatszych, biedni na tym nic nie skorzystają, a ci bogatsi zostaną potem najprawdopodobniej oskubani przez zarządy NFI. Taka to będzie prywatyzacja. Dlatego wnosić będziemy o odrzucenie tego poronionego, naszym zdaniem, projektu.</u>
<u xml:id="u-71.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#JózefZych">Obecnie głos zabierze pan poseł Marcin Libicki, Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Andrzej Czernecki, Unia Demokratyczna.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#MarcinLibicki">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Czego oczekuje Polska w dziedzinie decyzji gospodarczych? Oczekuje tego, żeby gospodarka miała właściciela, a Polacy - własność. Niestety, w przedstawionym nam projekcie nie obiecuje się ani jednego, ani drugiego.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#MarcinLibicki">Niezwykle skomplikowany system narodowych funduszy inwestycyjnych, w których rady nadzorcze powoływane są przez ministra przekształceń własnościowych, a każdy fundusz stworzony jest z zupełnie sztucznego i przedziwnie skomplikowanego połączenia różnych przedsiębiorstw, różnych branż, a właściwie tylko ich udziałów w każdym narodowym funduszu inwestycyjnym, oraz fakt, że przez dłuższy okres, nie określony w tym projekcie, będzie on się znajdować pod ostatecznym zarządem ministra przekształceń, powodują, że ten cały koncept jest następnym etapem zarządzania socjalistycznego. To jest ostatnia próba uratowania socjalizmu w dziedzinie tej gospodarki, która pozostała jeszcze jako państwowa.</u>
<u xml:id="u-73.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-73.4" who="#MarcinLibicki">Teraz sprawa tego, czy Polacy uzyskają własność? Nie uzyskają. Zgodnie z przedstawionymi nam swego czasu wyliczeniami, każdy bon - nie mam teraz czasu na wyliczanie tego - każde świadectwo udziałowe będzie miało wartość 450 tys. zł, a można je będzie kupić za 10% pensji, czyli będzie ono warte mniej więcej tyle samo, za ile się je kupi. Przedstawiciel rządu na posiedzeniu komisji przedstawił nam bardziej optymistyczne wyliczenia, że ich wartość będzie wynosiła 1,5 mln zł. Wynika z tego, że każdy Polak nabędzie udział we własności ogólnej: według jednej wersji - wartości hulajnogi, a według drugiej wersji - wartości roweru. Trudno to nazwać uwłaszczeniem narodu.</u>
<u xml:id="u-73.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-73.6" who="#MarcinLibicki">Następna sprawa. Z góry się zakłada i mówi o tym, że te spółki zarządzające, te grupy dyrektorów zwanych menedżerami, to będą grupy z zagranicy. Otóż, proszę państwa, jeżeli firma zachodnia kupuje w Polsce fabrykę - i bardzo krytykowano, że robi z niej zły użytek, ponieważ kupuje ją i zamyka - to jednak wkłada w to pieniądze. Tutaj oddaje się w obce władanie - w każdym razie zakłada się taką możliwość - zupełnie za darmo. To może zamienić całą tę sprawę w jedną wielką aferę. Proszę państwa, w związku z tym złożyłem już poprawkę do art. 19, że fundusz może zawrzeć umowę o zarządzanie jego majątkiem wyłącznie z krajową osobą prawną itd. Tekst tej poprawki został złożony i będzie przedmiotem głosowania.</u>
<u xml:id="u-73.7" who="#MarcinLibicki">Na zakończenie jeszcze jedna sprawa. Pan poseł Przybyłowicz referując ten projekt powiedział, że sprawa rodziny - chodziło o dzieci - to jest kwestia polityki społecznej. Proszę państwa, tam gdzie chodzi o dochód, tam gdzie chodzi o uwłaszczenie ludzi - i to dotyka każdej rodziny - tam właśnie polityka gospodarcza jest jak najbardziej polityką społeczną.</u>
<u xml:id="u-73.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#JózefZych">Głos zabierze pan poseł Andrzej Czernecki, Unia Demokratyczna. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Eugeniusz Aleksandrowicz, Polski Program Liberalny.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#AndrzejCzernecki">Panie Marszałku! Panie i Panowie! W tym roku mijają cztery lata od momentu, kiedy Polska rozbiła „żelazną kurtynę” i od momentu, kiedy ogłosiliśmy światu, że stajemy się krajem wolnym, zrywamy z mityczną i oszukańczą ideą sprawiedliwości społecznej, z ustrojem komunistycznym.</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#AndrzejCzernecki">Wystarczyło kilka lat, aby ponad 50% dochodu narodowego pochodziło od sektora prywatnego. Powstały nowe sklepy, restauracje, hotele, szkoły prywatne i gabinety lekarskie. Mimo upadku PGR prywatne rolnictwo z nadwyżką zaspokaja nasze potrzeby. Jednak w tym samym okresie otaczają nas upadające państwowe zakłady przemysłowe, bankrutuje „Pewex”, błyskawicznie dekapitalizują się nie remontowane i deficytowe hotele „Orbisu”.</u>
<u xml:id="u-75.2" who="#AndrzejCzernecki">Jak my, Sejm I kadencji nowej Rzeczypospolitej, przyczyniliśmy się do zachodzących zmian? Proszę państwa, nie przeszkadzaliśmy - jeśli chodzi o małą prywatyzację, w pełni to wystarczyło. Proszę państwa, nie pomagaliśmy i nie uczyniliśmy dotychczas nic, co przechyliłoby szalę i zmieniło stosunki własności w dużych organizacjach gospodarczych. Ogłosiliśmy upadek komunizmu, nie burząc jego fundamentu, jakim była państwowa własność środków produkcji. Prawie 50 lat komunizmu udowodniło, że utrzymywanie własności państwowej jest równoznaczne z utrzymywaniem ciemiężonej gospodarki i ubóstwa społeczeństwa. Państwowe zakłady, by utrzymać się na powierzchni, z obecną organizacją pracy i wyposażeniem technicznym, by być konkurencyjne, muszą płacić głodowe - jak na środkową Europę - pensje. Nie dość tego, muszą się podpierać protekcjonizmem w postaci zaporowych ceł i kuriozalnych podatków granicznych.</u>
<u xml:id="u-75.3" who="#AndrzejCzernecki">Proszę państwa, sama zmiana ustroju to zbyt mało. Z przykładów dotyczących Argentyny, Chile, Wielkiej Brytanii i innych krajów wynika dobitnie - czy niektórzy z panów posłów tego chcą, czy nie chcą - iż bez gruntownej prywatyzacji nie da się poprawić bytu ludzi, że narazimy Polskę na strajki i demonstracje oraz na emigrację sfrustrowanych beznadziejnością jej najlepszych obywateli.</u>
<u xml:id="u-75.4" who="#AndrzejCzernecki">Przedstawiony nam projekt programu powszechnej prywatyzacji, mimo że dotyczy tylko ok. 10% dużych zakładów produkcyjnych w Polsce, wzbudza gwałtowny sprzeciw i protesty opozycji. Rozumiem protest ze strony lewicy. Prywatyzacja oznacza koniec złudzeń, triumf przemian i ostateczne pożegnanie szans na powrót do władzy. W tym świetle zgłoszone przez lewicę poprawki i wnioski mniejszości nabierają, moim zdaniem, jednoznacznego charakteru. Przyjęcie ich w dobrej wierze będzie naiwnością równą naiwności obywateli Troi przyjmujących prezenty od wrogów.</u>
<u xml:id="u-75.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-75.6" who="#AndrzejCzernecki">Inaczej, i z oburzeniem, traktuję protesty opozycji prawicowej. Tu elementy populistyczne, proszę panów, i brutalna gra polityczna odgrywają wiodącą rolę. W stosunku do programu powszechnej prywatyzacji nie ma żadnej dojrzałej, alternatywnej propozycji. Poza krytyką ugrupowania z opozycji prawicowej nie mają nic konkretnego do zaoferowania, nic takiego co najmniej, co ja bym znał.</u>
<u xml:id="u-75.7" who="#komentarz">(Poseł Janusz Korwin-Mikke wskazuje na trzymane w ręku opracowanie.)</u>
<u xml:id="u-75.8" who="#AndrzejCzernecki">Panie pośle, chętnie się zapoznam z pańskim projektem.</u>
<u xml:id="u-75.9" who="#komentarz">(Poseł Janusz Korwin-Mikke: Pan już go dostał.)</u>
<u xml:id="u-75.10" who="#AndrzejCzernecki">Przedstawiony projekt zapewne nie jest idealny i zapewne jak każde przedsięwzięcie gospodarcze może się nie udać, jednak jestem przekonany - tu zwracam się do wszystkich posłów, którzy w poczuciu odpowiedzialności za kraj mają merytoryczne wątpliwości - że rzetelne i profesjonalne przygotowanie projektu oraz ponad dwuletnia praca bardzo zaangażowanej grupy ludzi nie poszły na marne. Zminimalizowano ryzyko niepowodzenia i zrobiono wszystko, by uwłaszczając społeczeństwo zapewnić jak najlepszy rozwój prywatyzowanych przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-75.11" who="#komentarz">(Protesty na sali)</u>
<u xml:id="u-75.12" who="#AndrzejCzernecki">Dlatego też odnosząc się z całym szacunkiem do większości przedstawionych poprawek i obaw...</u>
<u xml:id="u-75.13" who="#komentarz">(Głos z sali: Panie marszałku, niech pan uspokoi.)</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#JózefZych">Przepraszam, panie pośle, chwileczkę.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#AndrzejCzernecki">Dlatego też odnosząc się z całym szacunkiem do większości przedstawionych poprawek i obaw oraz mając na uwadze jakże ważny element czasu, zwracam się z prośbą do tych posłów, aby kierowali się zasadą, że lepsze jest wrogiem dobrego, że kolejne ulepszenia mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc, że z kuracją polskiego przemysłu, jak w wypadku ciężko chorego pacjenta, czekać nie można.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#AndrzejCzernecki">Rozwiewając niektóre wątpliwości moich przedmówców, chcę zapewnić, że Unia Demokratyczna czekać nie chce i będzie głosować za przedłożeniem rządowym.</u>
<u xml:id="u-77.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#JózefZych">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#JózefZych">Głos zabierze pan poseł Eugeniusz Aleksandrowicz, Polski Program Liberalny. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Zbigniew Janas, Unia Demokratyczna.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#EugeniuszAleksandrowicz">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! My, posłowie, stajemy dziś przed ważkim wyzwaniem. Sprowadza się ono do pytania, czy ze względu na obiektywny interes gospodarki polskiej potrafimy zawiesić niszczące i jałowe spory ideologiczne i partyjne, by uchwalić program powszechnej prywatyzacji, czy też ugrzęźniemy po raz kolejny na mieliźnie partykularnej debaty, paraliżującej możliwości przyjęcia konstruktywnych decyzji. Godzi się przypomnieć, że to w Polsce po raz pierwszy wśród państw byłego obozu komunistycznego przedstawiono koncepcję powszechnej prywatyzacji. Dziś nasz kraj jest jednym z dwóch ostatnich, który tego pomysłu nie wprowadził w życie. Uchwalając programy powszechnej prywatyzacji, parlamenty innych państw, np. Czechosłowacji, Rosji czy Litwy, podejmowały znacznie większe ryzyko. Przyjęły programy nie tak dojrzałe jak nasz. Zwyciężyła tam jednak świadomość, że najbardziej kosztownym i ryzykownym rozwiązaniem jest jałowy upływ czasu, że w sytuacji nie mającej precedensu w historii trzeba realizować programy jakościowo nowe.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#EugeniuszAleksandrowicz">Polską strategię prywatyzacyjną od początku cechował pluralizm dróg i metod. Rozpatrywany przez nas program powszechnej prywatyzacji doskonale mieści się w tym podejściu. Wbrew nierzadkim odczuciom nie chodzi tu o żadne wszechpotężne przedsięwzięcie, które zmonopolizuje cały proces prywatyzacyjny. Skala polskiego programu powszechnej prywatyzacji jest ograniczona. Proponuje się objęcie nim około 600 przedsiębiorstw średnich i dużych. Polityczne obawy dotyczące przejęcia w związku z programem kontroli nad gospodarką nie mają więc realnego pokrycia nie tylko w samych zasadach tego programu, ale również w jego skali.</u>
<u xml:id="u-79.2" who="#EugeniuszAleksandrowicz">Nie zawłaszczając sceny prywatyzacyjnej, powszechny program prywatyzacji oferuje specyficzne, bardzo ważne korzyści, których nie obiecują żadne inne ścieżki i metody. W szczególności program ten prowadzić będzie do radykalnej poprawy struktury podmiotowej polskiej gospodarki. W zrozumiałym skądinąd odreagowaniu komunistycznego centralizmu i gigantomanii często popadamy z kolei w XIX-wieczne schematy myślowe. Chcielibyśmy wszystko dzielić na małe, a jednocześnie zapominamy o wymogach konkurencji międzynarodowej. Tymczasem I, II, a nawet III ligę światowej gospodarki tworzą organizmy bardzo duże i duże. Tylko w ramach dużych struktur jest możliwa koncentracja wysiłków w zakresie badań i rozwoju, wprowadzanie początkowo ryzykownych innowacji technicznych, amortyzowanie okresowych wahnięć koniunktury, jednym słowem prowadzenie długookresowych strategii gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-79.3" who="#EugeniuszAleksandrowicz">Polska, jak dotychczas, dzięki nowemu układowi bodźców i możliwości nadzwyczaj udatnie wybiera proste rezerwy efektywnościowo-rynkowe tkwiące w starym majątku, w starych, odziedziczonych po poprzednim ustroju, zasobach. Jednak o naszej przyszłości decydować będzie to, na ile szybko uruchomimy mechanizmy oszczędzania i racjonalnego inwestowania, mechanizmy tworzenia nowej bazy materialnej gospodarki. W tej sferze program powszechnej prywatyzacji oferuje bardzo wiele. Narodowe fundusze inwestycyjne są właśnie wehikułami mobilizowania, zbierania i inwestowania oszczędności. Co więcej, dzięki swojej konstrukcji wewnętrznej mogą one wypełnić dotkliwą lukę w strukturze podmiotowej naszej gospodarki. Będą to organizmy, które najprawdopodobniej najszybciej stać będzie na finansowanie badań i rozwoju oraz inwestowanie w dziedzinę innowacji techniczno-technologicznych. Ich siła kapitałowa, m.in. dzięki wiarygodności managementu, będzie dodatkowo wzmacniana możliwościami finansowania się na międzynarodowych rynkach finansowych.</u>
<u xml:id="u-79.4" who="#EugeniuszAleksandrowicz">Jeżeli część narodowych funduszy będzie ewoluowała w kierunku konglomeratów przemysłowych, przemysłowo-handlowych czy nawet przemysłowo-handlowo-finansowych, a część - w kierunku dużych biernych funduszy inwestycyjnych, to będzie to dokładnie to, czego będzie potrzebowała Polska w drugiej połowie tej dekady i po roku 2000. Naszej gospodarce grozi bowiem swoisty proces irlandyzacji, polegający na wkomponowaniu się w międzynarodowy podział w roli małych i średnich poddostawców dla dużych ugrupowań gospodarczych innych krajów. Narodowe fundusze inwestycyjne stwarzają szansę uniknięcia tego niebezpieczeństwa i utrzymania swego rodzaju suwerenności techniczno-technologicznej Polski.</u>
<u xml:id="u-79.5" who="#EugeniuszAleksandrowicz">Szanowne posłanki i szanowni posłowie, program powszechnej prywatyzacji może odnieść sukces tylko wówczas, jeśli zachowana będzie jego spójność i logika wewnętrzna. Różne ad hoc wprowadzane deformacje i okaleczenia ograniczą szansę tego sukcesu. Szczególnie niebezpieczne dla wdrażania programu byłoby oddzielenie etapu tworzenia narodowych funduszy od ich prywatyzacji, jak to proponował poseł Borowski z SLD. Prywatyzacja funduszy, czyli dystrybucja świadectw udziałowych i akcji jest rękojmią niewystąpienia ich biurokratyzacji i upolitycznienia. Władze funduszy i ich menedżerowie muszą czuć na sobie stałą presję setek tysięcy ruchliwych akcjonariuszy, którzy będą przenosić swe wkłady akcji z jednego funduszu do drugiego, w zależności od oceny sprawności ich działania. Dzięki etapowi dystrybucji udziałów i akcji fundusze będą więc musiały ze sobą stale ostro konkurować, a rozległy rynek akcjonariuszy szybko będzie wyłapywał i oceniał wszystkie ich błędy i sukcesy. Bez etapu prywatyzacji fundusze musiałyby się zmienić w twory biurokratyczne, pozbawione oddolnej presji proefektywnościowej.</u>
<u xml:id="u-79.6" who="#EugeniuszAleksandrowicz">Drugim kluczowym składnikiem logiki wewnętrznej programu jest dostateczna liczba przedsiębiorstw objętych programem. Ograniczenie tej liczby np. do 200 spowodowałoby nadmierny wzrost jednostkowych kosztów stałych programu i znaczne obniżenie wartości świadectw udziału; zmniejszy się też zainteresowanie programem ze strony konsorcjów menedżerskich. Siłą rzeczy musiałoby to również doprowadzić do zmniejszenia planowej liczby narodowych funduszy i tym samym zmniejszyć poziom konkurencyjności między nimi.</u>
<u xml:id="u-79.7" who="#EugeniuszAleksandrowicz">Trzecim zasadniczym założeniem programu jest ograniczenie dystrybucji świadectw udziałowych do dorosłych obywateli. Obdzielenie nimi również dzieci byłoby gestem tyleż szlachetnym, co niepraktycznym. Bardzo skomplikowałoby to technicznie program, podrażając jego koszty uruchomienia i dalszej obsługi oraz otwierając pole do wielu konfliktów i nadużyć, po prostu godziłoby to w zasadę zwykłej roztropności.</u>
<u xml:id="u-79.8" who="#EugeniuszAleksandrowicz">Panie Posłanki i Panowie Posłowie! Uważam, że przedłożony przez rząd program powszechnej prywatyzacji jest propozycją uczciwą, odpowiedzialną i korzystną zarówno dla kraju, przedsiębiorców, jak też dla obywateli. Nie obiecuje on żadnego cudownego: „stoliczku nakryj się”, obiecuje jednak jeszcze jedne sensowne ramy dla naszego trudu pracy i wysiłku oszczędzania. Jego uchwalenie będzie ponadto z pewnością jedną z całego już pasma dobrych wiadomości płynących dla świata, wiadomości wzmacniających wiarygodność naszego państwa jako partnera politycznego i ekonomicznego, w którym elity polityczne co do spraw dla kraju najważniejszych potrafią się porozumieć.</u>
<u xml:id="u-79.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#JózefZych">Głos zabierze pan poseł Zbigniew Janas, Unia Demokratyczna. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Stanisław Żelichowski, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#ZbigniewJanas">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Często słuchając tego, co mówią posłowie na sali, mam wrażenie, że przewagę mają ci, co chcą zbawiać i być dobroczyńcami wszystkich bez wyjątku ludzi. Głównie zresztą chcą być dobroczyńcami wówczas, gdy obowiązywać powinny podstawowe zasady ekonomiczne, których uczą się np. uczniowie szkół średnich na zajęciach z ekonomii stosowanej, choćby takiej zasady, że nigdy nie można zaspokoić wszystkich potrzeb, że podstawą działania ekonomicznego jest wybór między a, b i c oraz że wybierając którąkolwiek z opcji traci się szansę na zrealizowanie pozostałych. Na tej sali często jednak nie bierze się pod uwagą żadnych praw ekonomicznych. Robi się tutaj politykę przez duże P.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#ZbigniewJanas">I oto nastał wielki dzień także i dla tych zbawców wszystkich i wszystkiego. Mamy w porządku dziennym program powszechnej prywatyzacji. Możecie panie i panowie posłowie spełnić nie spełnione do tej pory sny, możecie coś dać każdemu: i nauczycielowi, i lekarzowi, i emerytowi, i robotnikowi. Dlaczego więc, kiedy nastaje taki wspaniały dzień, z taką często zajadłością, wręcz pieniactwem atakujecie ten program? Powiem wam: macie bowiem szansę istnienia na scenie politycznej tylko wówczas, gdy coś nie wychodzi. A tę zajadłość można uzasadnić tylko jednym - program powszechnej prywatyzacji daje szansę realnej zmiany na lepsze polskiego systemu gospodarczego, daje wszystkim szansę na edukację ekonomiczną, pozwala włączyć się każdemu w podejmowanie ryzykownych decyzji gospodarczych, w konsekwencji umożliwia przełamanie negatywnego często stosunku do ludzi interesu i kadry kierowniczej. Daje więc możliwość obalenia wielu barier psychicznych, które blokują postęp. A wszystko to razem oznacza niebyt i śmierć polityczną dla demagogów. Oto przyczyny zajadłości. Oto dlaczego padło w dyskusji o powszechnej prywatyzacji niezliczone mrowie głupich zdań, bez sensu pomysłów. Wydaje się, że każda głupota, którą człowiek mógł wymyślić, została w czasie tej dyskusji objawiona i wyświęcona.</u>
<u xml:id="u-81.2" who="#ZbigniewJanas">Tu chciałbym wtrącić jedną myśl ogólną. Otóż Witold Gombrowicz w swoich dziennikach opisuje gry intelektualne, w czasie których udowadniał logicznie całkowicie sprzeczne tezy. Jest to wspaniała zabawa dla intelektualistów, albowiem bawi tych, którzy się nią zajmują, kształci innych i na pewno nikomu nie szkodzi. Gdy jednak na tego rodzaju przedłużającą się zabawę pozwalają sobie ludzie odpowiedzialni za los kraju i narodu, w sytuacji gdy trzeba mieć odwagę podejmowania nawet ryzykownych decyzji, to ta sytuacja na pewno nie może nikogo cieszyć, zwłaszcza gdy gracze nie są Gombrowiczami. A trochę na taką zabawę wygląda dyskusja, która się toczy od prawie dwóch lat nad kwestią powszechnej prywatyzacji.</u>
<u xml:id="u-81.3" who="#ZbigniewJanas">Wracając do tematu. Powiedziano i na pewno zostanie powiedzianych jeszcze wiele słów będących wynikiem prawdziwie spokojnej troski o to, czy idziemy najlepszą drogą. Tym paniom i panom posłom chciałbym powiedzieć, że jak do tej pory nie przekonaliście mnie - jak dwa plus dwa równa się cztery - że macie rację, krytykując ten program, jak również ja sam nie jestem pewny, że mam rację, popierając go. Mamy więc możliwość klasycznego wyboru, jaki ma każdy człowiek działający w sferze ekonomicznej, i nie tylko. Ja wybieram wyważone ryzyko, choć, być może, z tego powodu przyjdzie w krótkim czasie trochę stracić, a być może zyskać. Nie to jest jednak najważniejsze. Najistotniejsze jest to, że Polska zrobi następny krok we właściwym kierunku i że na pewno zyskają na tym następne pokolenia oraz zyska kraj. Ja zawsze w swoim życiu wolałem działanie - nawet jeśli było cokolwiek ryzykowne - od dreptania w miejscu. Dreptanie bowiem to zamieranie, to w konsekwencji śmierć ze znużenia i zmęczenia. Ja wybieram ruch i życie - dlatego będę głosował za.</u>
<u xml:id="u-81.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-82.1" who="#JózefZych">Głos zabierze pan poseł Stanisław Żelichowski, Polskie Stronnictwo Ludowe. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Wiesław Kaczmarek, Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#StanisławŻelichowski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Sądzę, że kondycja prywatyzowanych przedsiębiorstw jest mniej więcej taka, jak kondycja ministra przekształceń własnościowych, którego od dłuższego czasu nie ma na sali. Przypuszczam, że jest to osłabienie, ponieważ nie sądzę, aby było to lekceważenie Sejmu.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#StanisławŻelichowski">Gdyby opozycja w Polsce mogła zachowywać się tak jak w innych krajach, to powinna poprzeć przedstawiony projekt, ponieważ jest to projekt nie przemyślany, projekt, w którym niezbędną rozwagę i ostrożność zastąpiono determinacją. Zdajemy sobie jednak sprawę, że przebudowa naszej gospodarki jest niezbędna i wspólnie ponosimy odpowiedzialność za nasze państwo. Program przebudowy polskiej gospodarki był u zarania entuzjastycznie wprost akceptowany przez społeczeństwo, jednak jego realizacja rozwiała nadzieje na życie w kraju nie tylko wolnym, ale i zasobnym, a przede wszystkim sprawiedliwym. Dotychczasowe działania prywatyzacyjne są krytykowane zarówno przez robotników, jak i ekonomistów. Jaskrawo widać, iż te działania wymyślili chyba międzynarodowi marksjanie, jako że nawet Marks nie wymyślił tak monstrualnej biurokracji jak autorzy projektu.</u>
<u xml:id="u-83.2" who="#StanisławŻelichowski">Do zarządzania majątkiem proponuje się powoływać walne zgromadzenie, radę nadzorczą, zarząd, dodatkowo firmę zarządzającą, przy istotnym udziale ministra przekształceń własnościowych. Następuje umiędzynarodowienie zarządzania naszą gospodarką, chociaż w art. 14 wspaniałomyślnie określa się, że przewodniczący rady i połowa członków będą Polakami. Okazuje się, że chociaż częściowo będziemy mogli zarządzać naszym polskim majątkiem. Pragnę w tym miejscu przypomnieć, że doradcy zachodni pomogli już Gierkowi - efekty tego ponosi dziś całe społeczeństwo. Doradzili również panu Balcerowiczowi, aby wstrzymać emisję pieniądza, trzymać dolara na odpowiednio niskim pułapie oraz otworzyć granice. Jaki jest tego efekt? Zrujnowana gospodarka, zrujnowane rolnictwo. Doradzili również ministrowi Lewandowskiemu, jak prywatyzować z udziałem kapitału zagranicznego nasze przedsiębiorstwa. O efektach chyba nie muszę mówić. Przykładów można podać wiele. Jeżeli zatem mówimy o osobach zagranicznych, to proponuję rozważyć Cyganów - ci znani są z tego, że nie biorą tam, gdzie pracują.</u>
<u xml:id="u-83.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-83.4" who="#StanisławŻelichowski"> Jeżeli minister ma jakieś kompleksy i musi otaczać się obcokrajowcami, to chyba prościej wymienić ministra, tym bardziej że nikt na Zachodzie nie ma doświadczenia, jak należy przechodzić z realnego socjalizmu, z gospodarki nakazowo-rozdzielczej do gospodarki rynkowej.</u>
<u xml:id="u-83.5" who="#StanisławŻelichowski">Nieporozumieniem jest art. 11, w którym proponuje się z mocy ustawy ustalenie kapitału akcyjnego w wysokości 15%. Rozumiem, że jest tu potrzebna pewna rezerwa, która może wynosić, powiedzmy, 30%, o co wnoszę, ale nie 85%. Ten artykuł stanowi nie tyle furtkę do nadużyć, ile olbrzymią otwartą bramę. Uważam, Wysoki Sejmie, że rząd siląc się na tego typu rozwiązania powinien skoncentrować swój wysiłek na opracowaniu ustawy o skarbie państwa; o tym już tu mówiono. Jest to tym bardziej istotne, iż z projektu wynika wyjątkowa pazerność ministra przekształceń własnościowych na władzę. W art. 4 zapisane jest, że uprawnienia skarbu państwa wykonuje minister przekształceń własnościowych; uprawnienia, które z braku ustawy nie są ściśle sprecyzowane. Rada Ministrów może określić spółki, które zostaną włączone do funduszu, ale tylko na wniosek ministra przekształceń własnościowych. Zgodnie z art. 14 minister przekształceń własnościowych powołuje członków rady, ustala dla nich wynagrodzenie itd. Niedawno odbył się strajk generalny w Łodzi, ponieważ pan minister sam niewiele zrobił dla tego regionu i nie oddał swoich uprawnień pełnomocnikowi rządu. Do jakich protestów może dojść przy tego typu uprawnieniach trudno sobie nawet wyobrazić. Trudno byłoby również przyjąć bezkrytycznie zapis art. 21 ust. 2, uwalniający od odpowiedzialności zarząd i radę za tzw. szkody nieumyślne, czym legalizujemy brak odpowiedzialności za podejmowanie decyzji. W tym względzie wnoszę o pełne przestrzeganie ustaleń Kodeksu handlowego.</u>
<u xml:id="u-83.6" who="#StanisławŻelichowski">Wysoki Sejmie! Nie każda droga prywatyzacji wymyślona w podręcznikach europejskich ekonomistów musi i może przynieść sukces w Polsce. Najnowsze doświadczenia wskazują na rozdźwięk między władzą a społeczeństwem, na niebezpieczeństwo występowania zachowań wyuczonych w poprzednim systemie. Informowanie społeczeństwa, iż znowu mamy jedyną i jedynie słuszną drogę, nikogo już nie przekonuje. Jeżeli przeprowadzimy ten gigantyczny eksperyment na żywym organizmie społeczeństwa polskiego i eksperyment się nie uda, to nasza sytuacja będzie niezmiernie trudna, bo społeczeństwo przestanie komukolwiek i w cokolwiek wierzyć. Mamy tu doniosły przykład państwowych gospodarstw rolnych, w wypadku których nie przemyślany eksperyment doprowadził do ich ruiny i rozgrabienia. I nie jest to domniemanie, jest to fakt.</u>
<u xml:id="u-83.7" who="#StanisławŻelichowski">Z uwagi na to, że w dotychczasowym procesie prywatyzacji popełniliśmy tak dużo błędów, a program powszechnej prywatyzacji będą wdrażali ci sami ludzie, którzy zajmowali się dotychczasową prywatyzacją, musimy wykazać olbrzymią rozwagę i wielką ostrożność. W związku z tym wnoszę o sprowadzenie zaproponowanej koncepcji do jakichś optymalnych wymiarów, tak aby nie skompromitować procesu zmian w Polsce, ponieważ rozpoczęty proces jest niezbędny.</u>
<u xml:id="u-83.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-84.1" who="#JózefZych">Proszę o zabranie głosu pana posła Wiesława Kaczmarka z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Bogdan Łukasiewicz, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#WiesławKaczmarek">Wysoki Sejmie! Przebieg dyskusji w zupełności by wystarczył, aby zrezygnować z wystąpienia i pokusić się o pewne polemiki odnośnie do wystąpień moich przedmówców biorących udział w tej debacie.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#WiesławKaczmarek">Po pierwsze, muszę przyznać, że jestem dość zaskoczony pewną agresją przejawioną np. w wystąpieniu przedstawicielki klubu Unii Demokratycznej. W pewnym momencie oczekiwałem nawet takiego sformułowania, którego użył swego czasu minister Rokita, że najlepiej aby posłowie SLD się nie wypowiadali, ponieważ to są ludzie bez zasad. I właściwie ta agresja prosi się o pewną reprymendę. Z przykrością to czynię w stosunku do wypowiedzi pani poseł Staniszewskiej. Myślałem jednak, że nie osiągniemy poziomu demagogii polegającej na tym, że ten kto ma inne zdanie bądź proponuje inną drogę, nie kwestionując samej idei, jest antyreformatorem i w ogóle nie widzi potrzeby reform. To co zostało zaproponowane w wystąpieniu Sojuszu Lewicy Demokratycznej, to było po prostu inne spojrzenie na ten proces, dotyczące innej ścieżki, innego trybu. To nie jest spór o kierunek, to jest po prostu spór o tempo zmian. To jest jedna kwestia.</u>
<u xml:id="u-85.2" who="#WiesławKaczmarek">Druga kwestia: Wydaje mi się, że taki argument jak edukacja poprzez rozdawnictwo majątku narodowego (a jest taki projekt) wiąże się jednak z kuriozalną metodologią i to jest, niestety, pani poseł, pewna filozofia czasu minionego, kiedy właśnie coś się dostawało, a efekt był taki, że tych własności się nie szanowało. Gdy biorę pod uwagę to, co pani poseł i pani klub zaprezentowaliście, to mogę powiedzieć, że w podejściu do tej sprawy różni nas niewątpliwie po prostu pewna troska o to, czy ten majątek właśnie dzięki metodzie świadectw uczestnictwa może być efektywnie zagospodarowany, nie ma tu natomiast różnicy co do kierunku. Wspomnę tu o propozycji pana posła Borowskiego; chcemy mianowicie dostarczyć pani jego wystąpienie, a chodzi o to, żeby pani mogła zapoznać się z tym tekstem i zobaczyć, że jednak w tym wystąpieniu i we wnioskach mniejszości jest pewna koncepcja, pewne alternatywne myślenie i że nie jest tak, że nasze projekty po prostu zmierzają do podkopywania pewnego procesu w Polsce.</u>
<u xml:id="u-85.3" who="#WiesławKaczmarek">Pan poseł Czernecki twierdził natomiast, że w ogóle nie ma alternatywy. To też jest filozofia, która pachnie przeszłością, ale sądzę, panie pośle, że jeżeli ktoś ma jakieś wątpliwości odnośnie do projektu, może to być również dowód na to, że po prostu myśli - ja stosuję taką zasadę i ją polecam.</u>
<u xml:id="u-85.4" who="#WiesławKaczmarek">Jeżeli chodzi o wypowiedzi pana posła Pamuły i pana posła Raja, to chcę powiedzieć, że pojawił się w nich pewien wątek, który też wymaga polemiki - mam na myśli straszenie opóźnieniem w stosunku do innych krajów. Chciałbym usłyszeć informację, jakie są mierniki tego opóźnienia. Bo jeżeli z naszych danych statystycznych wynika, że w Polsce 45% produktu krajowego brutto jest wytwarzane przez sektor prywatny i 50% zatrudnionych pracuje w tym sektorze, to zdecydujmy się w końcu, jakie stosujemy mierniki.</u>
<u xml:id="u-85.5" who="#WiesławKaczmarek">Nie podzielam opinii pana posła Sumary odnośnie do przebiegu prywatyzacji kuponowej w Czechosłowacji; efekt tam jest taki, że ci ludzie wzięli kupony, a teraz zwrócili je właśnie tym pozaustawowym funduszom inwestycyjnym i oczekują zwrotu, licząc na relację 1:10; zobaczymy, jak to będzie przebiegało.</u>
<u xml:id="u-85.6" who="#WiesławKaczmarek">W wystąpieniu natomiast pani poseł Berak z ZChN pojawił się pewien fenomen, którego, powiem szczerze, nie rozumiem. Nie wnikam w pewne niuanse polityczne tego ugrupowania, ale wydaje mi się, że używanie na sali sejmowej argumentu, że trzeba uchwalić ten projekt w takiej wersji, jak proponuje rząd, bo od tego zależy wsparcie środkami zagranicznymi (środkami pomocowymi, kredytami itd.), kłóci się z dotychczasową doktryną prezentowaną przez tenże klub, jeżeli chodzi o samodzielne stanowienie polskiego prawa chociażby w kontekście marszu do Europy itd.</u>
<u xml:id="u-85.7" who="#WiesławKaczmarek">Wątków, które budzą wątpliwości, było w wystąpieniach bardzo wiele. Mówię to, gdyż pracowałem trochę przy tym projekcie. Nie jest też prawdą to, co powiedział pan poseł Macierewicz, że w tym projekcie biorą udział (czy mają wziąć udział) najlepsze firmy. Warto by zapoznać się z danymi statystycznymi w odniesieniu do tej kwestii. Jest to, niestety, panie pośle, również pewna demagogia.</u>
<u xml:id="u-85.8" who="#komentarz">(Poseł Antoni Macierewicz: Te najgorsze.)</u>
<u xml:id="u-85.9" who="#WiesławKaczmarek">To są różne firmy, panie pośle: i takie, które wykazują stratę netto, stratę brutto, i takie, które wykazują zysk, po prostu różne, takie po prostu firmy, jakie są w Polsce, nic dodać, nic ująć.</u>
<u xml:id="u-85.10" who="#WiesławKaczmarek">Jeżeli Wysoka Izba pozwoli, chciałbym teraz uzupełnić pewne spojrzenie na ten projekt.</u>
<u xml:id="u-85.11" who="#WiesławKaczmarek">Chcę powiedzieć o pewnych zespołach ryzyka, które mogą występować przy realizacji tego projektu. Będzie to też w części odpowiedź na niektóre stanowcze stwierdzenia posłów w debacie.</u>
<u xml:id="u-85.12" who="#WiesławKaczmarek">Otóż o powodzeniu każdego projektu decyduje umiejętne zarządzanie, jeśli chodzi o różne kategorie ryzyka. Jeżeli Wysoka Izba pozwoli, spróbuję niektóre rodzaje ryzyka pokazać i opisać niektóre czynniki, które mają istotny wpływ na wielkość ryzyka tego projektu.</u>
<u xml:id="u-85.13" who="#WiesławKaczmarek">Aby móc określić szanse powodzenia projektu, należy określić jego podstawowe cele. Projekt ustawy takich celów nie określa, a właściwie mówi o jednym, o pomnażaniu majątku. Jest przez to nieprecyzyjny, ponieważ ten majątek jest budowany na dość sztucznej podstawie, a mianowicie na wartości księgowej. Myślę, że to również utrudnia identyfikację poszczególnych zagrożeń dla projektu PPP.</u>
<u xml:id="u-85.14" who="#WiesławKaczmarek">Ryzyko, jakie może towarzyszyć realizacji projektu, to chociażby ryzyko polityczne. Występuje tu kilka czynników. Jest to ryzyko, które najtrudniej kontrolować. Otóż bardzo łatwo można sobie wyobrazić proces koncentracji świadectw udziałowych w „instytucjach zaufania publicznego” (związki zawodowe, partie polityczne, stowarzyszenia), które na zasadzie zwykłego powiernictwa będą wykonywały uprawnienia właściciela w imieniu swoich członków. To oznacza, że konfiguracje polityczne mogą znaleźć swoje wierne odwzorowanie w strukturach własności NFI. Obywatele dość szybko się zorientują, że działanie w pojedynkę, przy dużym rozproszeniu własności, nie daje efektów, a wobec tego w konsekwencji funkcje właściciela w funduszach mogą w bardzo prosty sposób wykonywać np. związki zawodowe. Czy o to chodzi autorom projektu PPP? Spytajmy też może inaczej: Gdzie tkwi błąd w tak zaprezentowanym rozumowaniu?</u>
<u xml:id="u-85.15" who="#WiesławKaczmarek">Inny czynnik ryzyka politycznego to uprawianie handlu iluzjami wobec zmęczonych ludzi. W tym worku mieszczą się wszystkie mutacje kredytów pana prezydenta, programów Siemienasa i innych utopii. Program powszechnej prywatyzacji ma natomiast spełnić te rozbudzone oczekiwania. Znajduje to już wyraz w gorączkowym przeliczaniu (zresztą miało to też miejsce tu na sali), a zarazem też wyśmiewaniu tych rachunków odnoszących się do wartości papierów wartościowych, które mają powstać na początku realizacji projektu. Już teraz toczy się spór, czy za 10% pensji każdy obywatel czy tylko dorosły obywatel otrzyma 600 tys. zł, 800 tys. zł, 3 mln zł czy 1,5 mln zł. To są kwoty, które tutaj dzisiaj padały; ta licytacja po prostu trwa. Nikt nie chce zauważyć, że bazą tych wyliczeń i innych symulacji są tzw. wielkości księgowe i niespecjalnie przystają one do wartości rynkowych - tych ostatnich po prostu nie sposób dzisiaj określić, a przynajmniej nikt nie zaproponował efektywnej metody, według której można by to uczynić.</u>
<u xml:id="u-85.16" who="#WiesławKaczmarek">Inny czynnik to atmosfera wokół procesu prywatyzacji. Podejmując realizację projektu według programu maksimum, to znaczy: wszyscy obywatele, minimum 20 NFI, 600 spółek parterowych oraz szybkie tempo finalizowania kolejnych etapów, trzeba być świadomym, że niepowodzenie projektu, rozumiane jako brak odczuwalnej zmiany, załatwia definitywnie hasło „prywatyzacja”. Po prostu je kompromituje.</u>
<u xml:id="u-85.17" who="#WiesławKaczmarek">Kolejny czynnik to gra wyborcza. Operacja PPP i jej kolejne etapy, a zatem i ich efekty siłą rzeczy staną się elementami kampanii wyborczej, czego przykładem były chociażby spektakularne akcje w Rosji bądź w Czechosłowacji, nie było natomiast takich wypadków na Węgrzech.</u>
<u xml:id="u-85.18" who="#WiesławKaczmarek">Trzecia grupa ryzyka to ryzyko zarządzania. Do kategorii tej można zaliczyć kilka czynników.</u>
<u xml:id="u-85.19" who="#WiesławKaczmarek">Pierwszy czynnik: Brak w polskiej gospodarce instytucji funduszy zamkniętych. Niezbędne jest określenie reguł ostrożnościowych zarządzania kapitałem uczestników powszechnego programu. Strona rządowa wycofała się na przykład z określenia pakietu reguł ostrożnościowych dla NFI, umieszczonego w pewnym momencie prac w projekcie ustawy. To pewien paradoks. Takie normy są zawarte w ustawie bankowej, ubezpieczeniowej, a więc w tych obszarach rynku finansowego, które mają charakter powszechny, a w wypadku powszechnego programu prywatyzacji strona rządowa nie uznaje tego typu norm ustawowych za potrzebne, chociażby w okresie przejściowym. Takie podejście do sprawy niweczy właściwie resztki szans na aktywne wspieranie tego projektu przez tych, którzy mają jeszcze wątpliwości. Jest to też przykład pewnego fundamentalizmu autorów ustawy.</u>
<u xml:id="u-85.20" who="#WiesławKaczmarek">Następny czynnik to wybór firmy zarządzającej funduszem, jak i dobór kadr pracujących w radach nadzorczych i zarządach spółek parterowych. Wydaje się, że główne oczekiwane umiejętności to zarządzanie kapitałowe w warunkach Polski. Ten podstawowy parametr (600 spółek parterowych, 20–30 funduszy) zwiększa ryzyko właściwych i kompetentnych wyborów.</u>
<u xml:id="u-85.21" who="#WiesławKaczmarek">Inny czynnik to jakość zarządzania. To on będzie decydował o udostępnieniu kapitałów zewnętrznych. Ten czynnik zadecyduje o powodzeniu projektu powszechnej prywatyzacji i o obecności np. inwestorów zewnętrznych w NFI lub w spółkach parterowych. W grupie ryzyka odnoszącego się do zarządzania występuje cały pakiet czynników związanych z rynkiem finansowym w Polsce (tzn. polityka kursowa, polityka stóp procentowych). Przy wielkości projektu oraz priorytecie zarządzania kapitałowego NFI i firmami parteru te czynniki mają dla powodzenia operacji olbrzymie znaczenie. Jakie istnieją zabezpieczenia przed dominacją tej grupy zagrożeń w zarządzaniu firmami w Polsce? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam autorom projektu.</u>
<u xml:id="u-85.22" who="#WiesławKaczmarek">Ostatnia grupa to ryzyko zaburzenia rynku kapitałowego. Nie jest tak, jak twierdzi pani poseł Berak. Wydaje mi się, że jest to nie do końca określona grupa czynników, które wskutek masowego charakteru świadectwa udziałowego oraz wskutek swobody obrotu mogą zaburzyć funkcjonowanie dość ostrożnie budowanego w Polsce rynku papierów wartościowych i rynku giełdowego.</u>
<u xml:id="u-85.23" who="#WiesławKaczmarek">Listę czynników tworzących poszczególne grupy ryzyka można by jeszcze rozszerzyć, ale nie jest moją intencją tworzyć atmosferę sugerującą, że skoro jest tak dużo niebezpieczeństw, to nic nie róbmy, bo wtedy nie ponosimy żadnego ryzyka. Chcę tylko zwrócić uwagę na to, że projekt ustawy właściwie nie minimalizuje wymienionych czynników ryzyka, nie proponuje też żadnych procesów kontroli tegoż ryzyka. Projekt pozostawia wiele spraw regulacjom w aktach niższego rzędu lub decyzjom szczebla wykonawczego - trudno to zaakceptować. W takiej sytuacji żadne działanie nie poddaje się odpowiedzialnej kontroli i ocenie.</u>
<u xml:id="u-85.24" who="#WiesławKaczmarek">Jaka wypływa z tego konkluzja? Czemu miała służyć wyliczanka tych czynników ryzyka przy realizacji projektu powszechnej prywatyzacji? Miała służyć pokazaniu, że niepopieranie projektu w wersji rządowej nie wynika z pobudek antyreformatorskich, ciemnoty, powrotu do byłej nomenklatury i dawnych czasów, lecz ze zwykłej troski o powodzenie tej operacji i o uruchomienie jej w innym kształcie, i w bezpiecznym tempie.</u>
<u xml:id="u-85.25" who="#WiesławKaczmarek">Jest wielce prawdopodobne, że po kilku latach produkty finalne tych dwóch dróg byłyby bardzo podobne. Różnica polega na tym, że w imieniu klubu SLD zaproponowaliśmy drogę do celu, która jest naszym zdaniem bezpieczna. Byłoby politycznym samobójstwem występować przeciwko uwłaszczaniu obywateli własnego kraju, zwłaszcza uwłaszczaniu majątkiem, który został wytworzony w minionym okresie. Chodzi tylko o bezpieczeństwo operacji i efektywne zagospodarowanie tego majątku. A jeżeli ktoś obiecał, że będzie rozdawał i miał odwagę to zrobić, niech wykaże też odwagę i powie, że się na tym nie zna, że się pomylił, bo w końcu znać się nie musi i też nie musi wszystkiego rozumieć.</u>
<u xml:id="u-85.26" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#JózefZych">Wysoki Sejmie! Wobec tego, że pan poseł Bogdan Łukasiewicz z PSL zwrócił się z prośbą o przesunięcie swojego wystąpienia na koniec listy - na co wyraziłem zgodę - obecnie głos zabierze pan poseł Tadeusz Godlewski z ZChN. Będzie to ostatnie wystąpienie przed przerwą. Po przerwie jako pierwszy głos zabierze pan poseł Andrzej Borowski z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#TadeuszGodlewski">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Uważam, że nie można liczyć na sprawną prywatyzację z taką kadrą kierowniczą, jaka jest. Stara kadra nomenklaturowa w wyniku nabytych doświadczeń jest mniej operatywna i niechętnie przyjmuje wszelkiego rodzaju zmiany. Sama zasada tworzenia narodowych funduszy inwestycyjnych jest słuszna i od dawna lansowana w formie powszechnej prywatyzacji. Jednak sam sposób dojścia do tego celu, moim zdaniem, budzi pewne wątpliwości, których, niestety, nie mogę uzasadnić ze względów czasowych. Podam tu trzy takie wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-87.1" who="#TadeuszGodlewski">1. Wnoszenie przez skarb państwa wkładów niepieniężnych w postaci majątku ruchomego i nieruchomego, bez wyceny i ustalenia wartości rynkowej, chociaż przyspiesza tryb postępowania prywatyzacyjnego, może prowadzić do zawyżenia wartości wprowadzonych wkładów niepieniężnych, a tym samym doprowadzić do wydatnego zaniżania akcji spółek sprywatyzowanych w stosunku do ich wartości nominalnej, gdyż faktyczna wartość rynkowa majątku może być znacznie niższa od wartości bilansowej, co z kolei może powodować gorsze wyniki finansowe (zysk) i praktycznie nie spełnia swego zadania, nie tylko nie zabezpieczając wartości udziałów (akcji), ale i samego rozwoju gospodarczego i ekonomicznego sprywatyzowanej spółki.</u>
<u xml:id="u-87.2" who="#TadeuszGodlewski">2. Wydaje się niecelowe stosowanie odpłatności za uzyskiwanie świadectwa udziałowego (art. 26 proponowanej ustawy) do wysokości 10% przeciętnego wynagrodzenia (art. 43 pkt. 1 i 2 omawianego projektu). Też nie będę tego uzasadniał.</u>
<u xml:id="u-87.3" who="#TadeuszGodlewski">3. Uprzywilejowanie w ramach powszechnej prywatyzacji pracowników spółki powstałej w wyniku sprywatyzowania przedsiębiorstwa (art. 40) wydaje się nieco przesadzone. Czy sam fakt zatrudnienia w danym przedsiębiorstwie może być źródłem przywileju bądź co bądź w stosunku do majątku skarbu państwa (do 200% średniej wartości wynagrodzeń wypłaconych w gospodarce narodowej na jednego zatrudnionego w okresie 12 miesięcy, nieodpłatnie, co stanowi obecnie kwotę ok. 90 mln zł)? Narusza to zasady równości w dostępie do majątku skarbu państwa przy założeniach powszechnej prywatyzacji.</u>
<u xml:id="u-87.4" who="#TadeuszGodlewski">Analizując szczegóły, mimo wszystko jest to krok do przodu i - moim zdaniem - próba rozwiązania trudnego problemu - chociaż efekty tych ustaleń mogą się okazać, szczególnie w pierwszej fazie, wątpliwe.</u>
<u xml:id="u-87.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-88.1" who="#JózefZych">Proszę o komunikaty.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#MarekLasota">Bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy odbędzie się wspólne posiedzenie Komisji Polityki Społecznej, Komisji Systemu Gospodarczego i Przemysłu oraz Komisji Ustawodawczej (zespół pani poseł Teresy Liszcz) w sali nr 22 w dawnym budynku Senatu.</u>
<u xml:id="u-89.1" who="#MarekLasota">Zebranie Klubu Parlamentarnego Unia Demokratyczna po ogłoszeniu przerwy w sali nr 118.</u>
<u xml:id="u-89.2" who="#MarekLasota">Posiedzenie Komisji Stosunków Gospodarczych z Zagranicą i Gospodarki Morskiej odbędzie się bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w sali nr 13 w dawnym budynku Senatu.</u>
<u xml:id="u-89.3" who="#MarekLasota">Posiedzenie Parlamentarnego Zespołu Ochrony i Przebudowy Sfery Społecznej odbędzie się bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w sali nr 101.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-90.1" who="#JózefZych">Zarządzam przerwę do godz. 17.30.</u>
<u xml:id="u-90.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 17 do godz. 17 min 35)</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#HenrykBąk">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-91.1" who="#HenrykBąk">Kontynuujemy debatę nad sprawozdaniem Komisji Przekształceń Własnościowych, Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisji Ustawodawczej o rządowym projekcie ustawy o powszechnej prywatyzacji i narodowych funduszach inwestycyjnych.</u>
<u xml:id="u-91.2" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Borowskiego, Polskie Stronnictwo Ludowe. Następnym mówcą będzie pan poseł Mieczysław Gil, Konwencja Polska.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#AndrzejBorowski">Panie Marszałku! Szanowni Państwo! Z przykrością mówi się do kilku osób, ale taka to już uroda naszego parlamentu. Chciałbym po wczorajszym posiedzeniu Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa wyrazić swoją opinię na temat prywatyzacji, na temat funduszy inwestycyjnych. Chciałbym powiedzieć, że dziwiliśmy się bardzo, kiedy wiceminister przekształceń własnościowych powiedział, iż dotychczasowa, w różny sposób przeprowadzana prywatyzacja przedsiębiorstw nie była uzgadniana z resortem ochrony środowiska. Było to dla nas zaskoczenie. Jako przykład chciałbym podać Fabrykę Samochodów Małolitrażowych w Bielsku. Resort ochrony środowiska dowiedział się, iż minister finansów podpisał kontrakt o sprzedaży tej fabryki Włochom i na 5 lat odroczył wszelkie opłaty z tytułu ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-92.1" who="#AndrzejBorowski">Ażeby przynajmniej teraz, przy powszechnej prywatyzacji, nie dopuścić do tego typu sytuacji, chciałbym złożyć dwie poprawki do tego projektu. Wynikają one z protokółu rozbieżności, które spisało w maju 1992 r. Ministerstwo Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa z Ministerstwem Przekształceń Własnościowych, a których rząd niestety nie zaakceptował. Poprawki te dotyczą bezpośrednio art. 22 ustawy o powszechnej prywatyzacji i narodowych funduszach inwestycyjnych. Chciałbym uzupełnić ten artykuł o ust. 6 i 7.</u>
<u xml:id="u-92.2" who="#AndrzejBorowski">Ust. 6: Umowa między funduszami a firmą zarządzającą powinna zawierać obowiązek wykonania przeglądów ekologicznych i wdrażania ich wyników w spółkach, których akcjonariuszem jest fundusz. Sposób wykonania przeglądów ekologicznych i wdrażania ich wyników ustala minister przekształceń własnościowych w porozumieniu z ministrem ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa w drodze rozporządzenia.</u>
<u xml:id="u-92.3" who="#AndrzejBorowski">Ust. 7: Wynagrodzenie za zarządzanie, o którym mowa jest w ust. 1, ulega począwszy od trzeciego roku zarządzania zmniejszeniu z tytułu obciążeń finansowych ponoszonych za naruszanie wymagań ochrony środowiska przez spółki, w których akcjonariuszem jest fundusz. Wysokość zmniejszenia ustala się jako 10% sumy obciążeń finansowych, z uwzględnieniem udziału procentowego funduszu w kapitale akcyjnym każdej ze spółek.</u>
<u xml:id="u-92.4" who="#AndrzejBorowski">To tyle w tej sprawie. Chciałbym podzielić się jeszcze jedną uwagą na temat samego projektu. Utożsamiam się całkowicie, w całej rozciągłości ze stanowiskiem klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego, chciałbym jednak powiedzieć - mówił już o tym poseł Macierewicz - dlaczego jesteśmy przeciwni temu projektowi. Jesteśmy przeciwni również dlatego, że nie ma projektu ustawy o reprywatyzacji. Przecież Wysoka Izba wie, że projekt ustawy o reprywatyzacji został już w komisji przygotowany. Powinien on być jak gdyby skorelowany z projektem ustawy o powszechnej prywatyzacji. Nie rozumiem tego, jak można dzisiaj próbować uchwalić ustawę o powszechnej prywatyzacji, nie rozpatrując ustawy o reprywatyzacji?</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-93.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Mieczysława Gila, Konwencja Polska. Następnym mówcą będzie pan poseł Tadeusz Lasocki, Chrześcijańska Demokracja.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#MieczysławGil">Panie Marszałku! Szanowni Państwo! Czasu mam bardzo mało, dlatego chciałbym się ograniczyć tylko do kilku stwierdzeń.</u>
<u xml:id="u-94.1" who="#MieczysławGil">Pierwsza sprawa - rzeczywiście lepsza jest nawet zła decyzja niż jej brak. Chyba mamy do czynienia z taką sytuacją w wypadku procesu prywatyzacji, który jest bardzo opóźniony. Według mnie to, że przez długi okres nie podejmowano w sposób skuteczny tego problemu, spowodowało wiele zła w polskiej gospodarce.</u>
<u xml:id="u-94.2" who="#MieczysławGil">Druga sprawa - na tej sali, i nie tylko na tej sali, także w innych gremiach pozaparlamentarnych, w sprawie prywatyzacji jest w tej chwili więcej działań emocjonalnych, instynktownych niż racjonalnych. Nie jest dobrze, jeżeli w ten sposób podchodzimy do tego tak ważnego ze względu na gospodarkę narodową programu. Myślę, że niedobrze się też stanie, jeżeli będzie zawarty consensus polityczny w sprawie prywatyzacji. On jest możliwy, ale to nie będzie owocne dla samej idei procesu prywatyzacji, a więc zmian struktury własnościowej, nadawania, znajdywania właściciela dla podmiotów gospodarczych, chodzi także o kierowanie działaniami gospodarczymi przez prawowitego właściciela.</u>
<u xml:id="u-94.3" who="#MieczysławGil">Kolejna sprawa, która jest niezwykle ważna, i którą zarówno rząd, jak i Ministerstwo Przekształceń Własnościowych w sposób niewystarczający przedstawiają, i chyba w tym programie nie jest ona zawarta. Polega ona na tym, że ta prywatyzacja nie ma, niestety, wsparcia społecznego. To są po prostu fakty. Sprawa prywatyzacji pozostaje tylko w sferze dyskusji parlamentarnych, i ewentualnie po części interesuje niektóre gremia gospodarcze. Uważam, że nie jest to adekwatne do tytułu, czyli do stwierdzenia, iż mamy do czynienia z prywatyzacją powszechną. Prywatyzację powszechną należałoby rozumieć o wiele szerzej i na pewno inaczej.</u>
<u xml:id="u-94.4" who="#MieczysławGil">Dopóki nie ma instytucji skarbu państwa, fundusze zasilające budżet, zasilające ten umowny skarb państwa nie będą według mnie właściwie wykorzystywane. Sprawa zarządzania wspominanymi w ustawie funduszami jest przedstawiona w sposób nieczytelny i wzbudza w dużym stopniu kontrowersje.</u>
<u xml:id="u-94.5" who="#MieczysławGil">Myślę ponadto, że sprawa procesu reprywatyzacji nie jest właściwie potraktowana, nie jest to dostosowane do całego procesu zmian własnościowych w Polsce. To może także bardzo hamować procesy prywatyzacyjne i procesy gospodarcze w ogóle. Można sprowadzić całą sprawę do stwierdzeń, które pozwoliłem sobie przedstawić. Emocje oraz dyskusja opierająca się na instynkcie, a nie na ścisłym przedstawieniu racji gospodarczych i finansowych, nie mogą być tutaj dobrymi doradcami i nie mogą zapewnić dobrego rozwiązania. Myślę jednak, że dyskusja, która się rozpoczęła wokół prywatyzacji, jest ważnym wstępem do podjęcia trafnych decyzji. Nie chcę odwoływać się do doświadczeń innych krajów, ale dla mnie osobiście przykładem najwłaściwszych rozwiązań, jakie zostały wprowadzone, są rozwiązania zastosowane w procesie prywatyzacji na terenie byłej NRD. Wiem, że tam było inne zasilanie kapitałowe prywatyzacji, ale pewne rozwiązania strukturalne są o wiele czytelniejsze i o wiele przydatniejsze dla samego procesu.</u>
<u xml:id="u-94.6" who="#MieczysławGil">Kończąc, chcę powiedzieć, że faktycznie nie są to dobre rozwiązania, ale ich brak, myślę, zahamowałby procesy zmian zachodzące w naszej gospodarce. Dlatego też jeśli chodzi o poprawki, na pewno będziemy musieli osiągnąć consensus, który będzie miał charakter polityczny; niestety, nie będzie on polegał na przyjęciu prawidłowych rozwiązań gospodarczych, merytorycznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-95.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Tadeusza Lasockiego, Chrześcijańska Demokracja. Następnym mówcą będzie pan poseł Józef Jacek Pawelec, Konfederacja Polski Niepodległej.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#TadeuszLasocki">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Istnieją uzasadnione obawy, że w skomplikowanym procesie powszechnego programu prywatyzacji prym będą wiodły firmy menedżerskie zarządzające narodowymi funduszami inwestycyjnymi, niestety, nie zawsze polskie, oraz wąska grupa, elity, dla których interes kraju może być drugorzędny; istotny będzie ich własny interes i interes państw silniejszych.</u>
<u xml:id="u-96.1" who="#TadeuszLasocki">Jako że zawodowo jestem związany z rolnictwem, mam prośbę, aby wyłączyć z programu powszechnej prywatyzacji przedsiębiorstwa rolno-spożywcze, które dysponują własną bazą surowcową. Te przedsiębiorstwa powinny być przekształcone w spółdzielnie, a ich majątek, na określonych zasadach, winien być przekazany rolnikom. Tylko wówczas będą mogły te przedsiębiorstwa dobrze służyć rolnikom i konsumentom, tylko wówczas będzie zachodzić od dawna oczekiwany proces demonopolizacji tych przedsiębiorstw, które pod kontrolą rolników będą musiały partycypować w tworzeniu tzw. bazy surowcowej. Tylko wtedy rolnicy będą zabiegać o gospodarstwa i dążyć do ich unowocześnienia.</u>
<u xml:id="u-96.2" who="#TadeuszLasocki">Dlaczego rząd nie korzysta z szansy, jaką daje uspółdzielczenie tych przedsiębiorstw? Restrukturyzacja rolnictwa w pozytywnym sensie może być dokonana przede wszystkim przez te przedsiębiorstwa w ich własnym interesie, oczywiście przy instrumentalnym wsparciu rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-97.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Józefa Jacka Pawelca, Konfederacja Polski Niepodległej. Następnym mówcą będzie pan poseł Władysław Reichelt, Polski Program Liberalny.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#JózefPawelec">Panie Marszałku! Drodzy Państwo! Moje wystąpienie będzie krótkie. Powiem kilka słów na prośbę tzw. akcjonariatu pracowniczego. Wiem, że jest wokół tych ludzi więcej niechęci niż sympatii, ale może właśnie dlatego należałoby poruszyć ten temat.</u>
<u xml:id="u-98.1" who="#JózefPawelec">Panowie piszą między innymi, że ustawa z 17 października 1992 r. to nie jest ustawa konstytucyjna, gdyż nie została uchwalona przez Zgromadzenie Narodowe; nie może zatem unieważniać zapisów innych konstytucji i w tej sytuacji bezprawne jest dysponowanie majątkiem narodowym przez ministerstwo, o czym mówił poseł Pastuszewski. W ustawie przywołuje się wielokrotnie określenie: skarb państwa, nigdzie jednak nie jest zdefiniowane, co ono oznacza - zarząd, majątek, bank czy jeszcze coś innego.</u>
<u xml:id="u-98.2" who="#JózefPawelec">Zdaniem akcjonariatu do zarządzania majątkiem nie są potrzebne wielkie ministerstwa, wystarczą zarządy złożone z dobrych fachowców. Fachowców tych można i trzeba kształcić, ale nie przez ileś tam lat płacąc po 10 mln zł miesięcznie, tak jak jest obecnie, lecz w ciągu roku i na koszt ministerstwa lub w ramach aktywizacji zawodowej. Wyborcy domagają się sprecyzowania roli i uprawnień fiskusa, w szczególności w zakresie kontaktów i powiązań międzynarodowych. Wspominają o niejasnej roli niektórych banków oraz fundacji. Przez delikatność nie będę ich wymieniał.</u>
<u xml:id="u-98.3" who="#JózefPawelec">Kilka moich własnych uwag. Słusznie mówiła pani posłanka Staniszewska, że nie można przegrać czasu. Ładne określenie. Ale nie można też robić wielkich rzeczy w pośpiechu i byle jak. Dwa lata temu wpłaciłem 2,5 mln zł, co z odsetkami dałoby mi dziś 5 mln zł. Tymczasem bank zawiadomił mnie, że mam 900 tys. zł minus 100 tys. zł, które przekazano na konto biura maklerskiego. Koń mój nie był czarny - wszystkie konie przegrały, o czym mówił tu poseł Borowski. Już sam ten fakt dyskwalifikuje obecną ekipę ministra Lewandowskiego, bo to ona przeprowadzała tę prywatyzację pod hasłem: „Poznaj siłę swoich pieniędzy”.</u>
<u xml:id="u-98.4" who="#JózefPawelec">W ustawie zawarty jest przymus wywłaszczeniowy; artykuł ten jest absolutnie nie do przyjęcia. Są przecież takie zakłady jak „Żywiec”, który wymieniła pani posłanka, „Kable”, „Swarzędz”, już, niestety, sprywatyzowane, ale są i inne. Płacą dobrze - po 5 mln zł i więcej, mają zamówienia. Po co prywatyzować te zakłady, oddawać je w obce ręce? Czy nie lepiej oddać właśnie akcjonariatowi, choćby za darmo? W świecie wiele gałęzi gospodarki znajduje się w rękach państwa, jak choćby niektóre monopole czy przemysł zbrojeniowy.</u>
<u xml:id="u-98.5" who="#JózefPawelec">Swoje krótkie wystąpienie zakończę cytatem z listu: „Rola rządu powinna się ograniczać do samorządu gospodarczego na szczeblu centralnym. Służyć mają, a nie wypinać brzuchy i wykrzykiwać: Mój rząd, moja Polska”.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-99.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Władysława Reichelta, Polski Program Liberalny. Następnym mówcą będzie pan poseł Andrzej Bajołek, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#WładysławReichelt">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Kraj jest w okresie transformacji ustrojowej. Wychodzi z okresu gospodarki księżycowej, czyli z komunizmu. Komunizm jednak jest nadal żywy, nie wychodzi z nas. Sposób myślenia i nawyki nie zmienią się z dnia na dzień; to zrozumiałe. Nie jesteśmy jeszcze wolni. Wielu tu obecnych nadal ma mentalność - przepraszam za wyrażenie - komunistyczną. Świadczy o tym dyskusja o reprywatyzacji i prywatyzacji. Przebieg prac w komisji nad tymi ustawami oraz dyskusja tocząca się na tej sali wyraźnie wskazują na tę chorą mentalność.</u>
<u xml:id="u-100.1" who="#WładysławReichelt">Program powszechnej prywatyzacji jest wyjściem zastępczym, i nie udawajmy, że o tym nie wiemy. Nie ma jednak akceptacji bardziej radykalnych rozwiązań. I nie minister Lewandowski - panie pośle Pawelec - sprzedawał zakłady „Próchnik” i inne; on właśnie twierdzi, że giełda ustali ceny, a nie urzędnik zza biurka. To jest stwierdzenie ministra Lewandowskiego, więc proszę nie przekreślać...</u>
<u xml:id="u-100.2" who="#komentarz">(Poseł Józef Jacek Pawelec: I do czego to doprowadziło?)</u>
<u xml:id="u-100.3" who="#WładysławReichelt">Właśnie mówię, że nie ma akceptacji, jeśli chodzi o bardziej radykalne posunięcia, co zmusza ministra Lewandowskiego do takich kroków, a nie innych. Społeczeństwo przejawia nadmierny szacunek wobec hierarchii społecznej i instytucji, łącznie z Kościołem. Jest to zachowanie nacechowane uległością, to jest dziedzictwo wielu lat dyktatury. A jeśli chodzi o gospodarkę kapitalistyczną - co o niej myślimy, jakie mamy o niej zdanie, skoro nie możemy wyzwolić się z pragnienia pełnienia przez państwo nadopiekuńczej funkcji? Przecież ani dobrobyt, ani własność prywatna nie są sprzeczne ze słowem bożym. Na co liczy lewica, pragnąc ewangelizacji liberałów przez ugrupowania chrześcijańskie? Otóż na rozmydlenie programu rzeczywistych procesów budowy kapitalizmu w formie bliżej nie określonego modelu gospodarczego. Tylko użytek, jaki robiony jest z własności, określa człowieka. Tymczasem twierdzę, że gospodarka oparta na zasadach chrześcijańskich może być tylko gospodarką liberalną. Nie może być inna, nie ma sprzeczności, jest ścisły związek między gospodarką rynkową a wartościami i moralnością chrześcijańską. Związek ten jest świetnie dostosowany do polskich warunków.</u>
<u xml:id="u-100.4" who="#WładysławReichelt">Wysoka Izbo! My, liberałowie, jesteśmy przekonani, że tylko wolny rynek i wolna wymiana handlowa mogą wydobyć Polskę z totalitaryzmu. Uważamy, że jakakolwiek trzecia droga prowadzić może jedynie do nowego etatyzmu o socjaldemokratycznym zabarwieniu. Nie widzimy w kapitalizmie żadnego zagrożenia, choć dostrzegamy przejściowe uboczne skutki społeczne. Uważamy, że jest to instrument wyswobodzenia demokratyzacji i budowy dobrobytu narodu. Kapitalizm i wartości chrześcijańskie nie są w żadnej mierze wzajemnie sprzeczne, a że są z uporem sugerują głosiciele tzw. nauki społecznej Kościoła. Gospodarka rynkowa jest bardziej moralna niż jakakolwiek odmiana socjalizmu.</u>
<u xml:id="u-100.5" who="#WładysławReichelt">My, liberałowie, kapitalizm uznajemy za najbardziej wolny system. Marzenia wspólnotowe, zarządzanie poprzez samorządy robotnicze, związki zawodowe czy rady robotnicze, jak wykazują doświadczenia, to czyste mrzonki. Potrzebny jest priorytet i otwarta droga do prywatyzacji.</u>
<u xml:id="u-100.6" who="#WładysławReichelt">Prywatyzacja naszej gospodarki to nie tylko droga do jej wzmocnienia, ale przede wszystkim budowanie rzeczywistych praw człowieka i stworzenie klasy średniej. Bez klasy średniej nie ma stabilnej demokracji ani ducha obywatelskiej przedsiębiorczości. Nie ma demokracji bez prywatnej własności, a więc bez prywatyzacji. To hasło jest fundamentem dla liberałów.</u>
<u xml:id="u-100.7" who="#WładysławReichelt">Wysoka Izbo, bez prywatyzacji Polacy podzielą się na nomenklaturę mającą władzę i bezbronną wobec państwa resztę. Takie społeczeństwo będzie popierało populizm w polityce i kolektywizm w gospodarce. Brak szybkiej prywatyzacji to tylko dopuszczenie do sytuacji, w której jakaś partia zacznie kontrolować społeczeństwo - dlatego rozumiem, dlaczego tak dużą liczbę wniosków mniejszości zgłosili posłowie lewicy. Bezpodstawną krytykę Ministerstwa Przekształceń Własnościowych i szefa tego resortu przez KPN też tak należy tłumaczyć. Partie te chcą i zamierzają hamować proces prywatyzacji, co pozwoliłoby im w wypadku przejęcia władzy kontrolować społeczeństwo, przejąć nad nim kontrolę w stylu dawnego totalitaryzmu.</u>
<u xml:id="u-100.8" who="#WładysławReichelt">Wysoka Izbo! My, liberałowie, przeciwstawiamy się twierdzeniom, że w naszym narodzie brak ducha przedsiębiorczości. Prawdą jest, że 45 lat komunizmu zniszczyło klasę średnią i zabiło inicjatywę. Są jednak w Polsce ludzie zdolni do prywatnej przedsiębiorczości. Przecież w wąskich szczelinach gospodarki, stworzonych przez państwo, pojawiło się tysiące prywatnych przedsiębiorców. Reprezentują oni jeszcze niewielki biznes, działają poza tym na czarnym rynku, ale jest to sygnał, który świadczy, że wystarczy stworzyć stabilną monetę, przywrócić prywatną własność, by gospodarka natychmiast drgnęła. Widać to w handlu hurtowym i detalicznym.</u>
<u xml:id="u-100.9" who="#WładysławReichelt">Wysoka Izbo, prywatyzacja jest absolutnie niezbędna, aby wyjść z socjalizmu, szczególnie w sferze produkcji. Dotychczasowa prywatyzacja, która przewiduje wcześniejsze oszacowanie wartości przedsiębiorstw państwowych, okazała się drogą błędną. Nie można właściwie oszacować ich wartości, panie pośle Pawelec. Świadczy o tym wycena pierwszych prywatyzowanych przedsiębiorstw. Ci, którzy zawierzyli reklamie i sile swojego pieniądza, zostali wystawieni do wiatru - ale to nie było hasło ministra Lewandowskiego. Innymi słowy urzędniczy sposób szacowania wartości, zza biurka, jest obarczony ryzykiem popełnienia bardzo dużego błędu, ale KPN, i nie tylko, cały czas krzyczy o złej wycenie majątku i tworzy legendę o dużej wartości naszego przemysłu. Ten sposób postępowania, takie działanie odwleka w nieskończoność prywatyzację. Wysuwa się też koncepcję stopniowych przemian. Pozornie jest to słuszne, ale tylko pozornie. Zamykamy bowiem społeczeństwo w nie określonym okresie prywatyzacji, w okresie produkcyjnego ubóstwa. Nomenklatura zaś, ta stara i nowa, wypracowuje sobie nowe przywileje i uprzywilejowaną pozycję. Jej przedstawiciele wynajmują państwowe przedsiębiorstwa samym sobie po cenach, które sami ustalają. Należy jak najszybciej przeszkodzić tym działaczom politycznym lub związkowym, którzy zastępują stopniowo komunistyczną nomenklaturę we władaniu gospodarką i polityką.</u>
<u xml:id="u-100.10" who="#WładysławReichelt">Wysoka Izbo, postępując wg metod brytyjskich, francuskich, z uwzględnieniem uzasadnionych trudności, z szacunkiem dla wartości państwowych przedsiębiorstw i zrozumieniem dla słabości rynku finansowego w Polsce, trzeba by 100 lat, żeby sprywatyzować naszą gospodarkę. Musimy zaproponować społeczeństwu masową, wielką prywatyzację w ciągu 2 lub 3 lat. To pozwoli przekształcić upaństwowione społeczeństwo w obywatelskie społeczeństwo właścicieli.</u>
<u xml:id="u-100.11" who="#WładysławReichelt">Wysoka Izbo, taka właśnie jest prywatyzacja przedstawiona Wysokiej Izbie w propozycji rządowej. Projekt tej ustawy został przedyskutowany i skorygowany w komisji sejmowej. Apeluję w związku z tym do Wysokiej Izby o odrzucenie wniosków mniejszości. Nie dlatego że są to wnioski lewicy czy opozycji, wnioski te burzą cały system i logikę ustawy. Próbuje się za ich pośrednictwem wprowadzić do projektu elementy nie tylko hamujące proces prywatyzacji, ale wręcz wypaczające jego logikę. Wygląda to tak, jakby ktoś chciał grać lepiej kompozycję Chopina od samego Chopina. Wnioskodawcom tych pomysłów proponuję zebranie ich w jedną całość, uzupełnienie o inne elementy i przedstawienie Wysokiej Izbie projektu alternatywnego. Posłowie lewicy i KPN zajęli 2/3 czasu pracy komisji nad przedłożonym projektem. Dziwi, że dawni rzecznicy nacjonalizacji tak szybko przywdziali togi prywatyzatorów. W trakcie prac komisji mieli dużo do powiedzenia, tak jak kiedyś przy nacjonalizacji. Skoro jednak chcą naprawić to, co zepsuli nacjonalizacją, proszę bardzo, ale nie takim kosztem, przeszkadzając rządowi. Krytyka - tak; ale jaka alternatywa? Prywatyzacja w Polsce wymaga rozwiązań oryginalnych i maksymalnie szybkich. Dlatego należy pozwolić na realizację przedstawionego przez rząd projektu. Natomiast to, co proponują wnioskodawcy wniosków mniejszości, w zasadniczy sposób narusza oryginalność koncepcji przedłożonego projektu i hamuje zdecydowanie prywatyzację. Może nie jest to projekt doskonały, ale to wynika z braku wzorców. Proces, jaki chcemy przeprowadzić, wymaga odwagi i zdecydowanego działania, jest to eksperyment na żywym organizmie. Autorzy wykazali jednak dużo rozwagi, przedstawili wiele konkretnych rozwiązań. Niestety rewolucja liberalna dopiero się zaczyna i wymaga odwagi, wymaga nowatorskich rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-100.12" who="#WładysławReichelt">Konieczność przyspieszenia zmian w stosunkach ekonomicznych, zwłaszcza w stosunkach własnościowych, wynika z faktu, że obecne metody zwalczania inflacji, odwrócenie logiki gospodarowania, nie posiadają właściwego zaplecza. Dlatego konieczne jest znalezienie troskliwych gospodarzy i właścicieli majątku narodowego. Słuszny postulat szybkiej prywatyzacji napotyka wiele barier, mówili o tym moi przedmówcy, a ci, co zabiorą głos po mnie, też wysuną argumenty przeciw temu. Podstawowym zarzutem, którym szermują przeciwnicy szybkiej prywatyzacji, są towarzyszące jej zjawiska patologii. Przewodzi temu zwłaszcza KPN, nie dając nic w zamian. Posłowie KPN właściwie nie brali udziału w pracach komisji. Hamowanie prywatyzacji prowadzi tylko do dalszej dewastacji, rozkradania majątku i szybkiego wzrostu ubóstwa społeczeństwa. Potem już nie będzie czego prywatyzować.</u>
<u xml:id="u-100.13" who="#WładysławReichelt">Szanowni posłowie lewicy i KPN, zadaję pytanie: Której rewolucji w historii nie towarzyszyły zjawiska negatywne? Nie jest to jednak powód, żeby zatrzymywać zmiany ustrojowe. Od tego nie może być odwrotu. Nie ulega wątpliwości,...</u>
<u xml:id="u-100.14" who="#komentarz">(Poruszenie na sali)</u>
<u xml:id="u-100.15" who="#WładysławReichelt">... że budowa ustroju opartego na prywatnej własności i gospodarce rynkowej...</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#HenrykBąk">Proszę o zachowanie spokoju.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#WładysławReichelt">... prowadzi do polaryzacji sytuacji materialnej społeczeństwa. Wiele zjawisk i dyskusja wskazują, że odejście od socjalizmu nie będzie łatwe. Liberałowie dlatego właśnie, by przerwać zaklęty krąg równości w biedzie, domagają się szybkiej prywatyzacji.</u>
<u xml:id="u-102.1" who="#komentarz">(Poruszenie na sali)</u>
<u xml:id="u-102.2" who="#WładysławReichelt">Polska zapaść gospodarcza wymaga sięgnięcia do źródeł choroby i usunięcia jej przyczyn. Leczenie objawowe chwilowo tylko uśmierza ból, kuracja taka nic nie pomoże, opóźni jedynie jakościowy wzrost w gospodarce. Nie pozwólmy, by nierówność w zamożności łatwo przegrała starcie z równością w biedzie.</u>
<u xml:id="u-102.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję, panie pośle.</u>
<u xml:id="u-103.1" who="#komentarz">(Poseł Józef Jacek Pawelec: Proszę o głos.)</u>
<u xml:id="u-103.2" who="#HenrykBąk">Słucham pana posła.</u>
<u xml:id="u-103.3" who="#komentarz">(Poseł Jacek Józef Pawelec: Trzy razy byłem wymieniony, ad vocem.)</u>
<u xml:id="u-103.4" who="#HenrykBąk">Nie szkodzi, panie pośle. Polemiki nie ma, ale powiem panu, z czego pan może skorzystać.</u>
<u xml:id="u-103.5" who="#komentarz">(Poseł Józef Jacek Pawelec: Nie zrozumiałem.)</u>
<u xml:id="u-103.6" who="#HenrykBąk">Panie pośle, pański klub ma jeszcze minutę. Zapisze się pan do głosu i będzie pan miał okazję replikować w sposób dosadny.</u>
<u xml:id="u-103.7" who="#komentarz">(Poseł Józef Jacek Pawelec: Źle zostałem zrozumiany.)</u>
<u xml:id="u-103.8" who="#HenrykBąk">Nie, panie pośle, to nie jest sprawa błędnego zrozumienia.</u>
<u xml:id="u-103.9" who="#komentarz">(Poruszenie na sali)</u>
<u xml:id="u-103.10" who="#HenrykBąk">Będziecie mieli okazję, panowie posłowie, przeprowadzić polemikę.</u>
<u xml:id="u-103.11" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Bajołka z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Następnym mówcą będzie pan poseł Jan Wyrowiński, Unia Demokratyczna.</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#AndrzejBajołek">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Niewielką krzywdę wyrządzę wnioskodawcom, czyli rządowi, oraz połączonym komisjom sejmowym, w tym także sobie, ponieważ jestem członkiem jednej z komisji, która ten projekt przygotowywała, jeśli powiem, że efekt ich pracy - ustawa o powszechnej prywatyzacji i narodowych funduszach inwestycyjnych powinna nosić nazwę: ustawa o wywłaszczeniu i dekapitalizacji majątku narodowego oraz napełnianiu kieszeni firmom zarządzającym. Nikt nie wie, a raczej trudno powiedzieć, jaki byłby świat bez wizjonerów uszczęśliwiających ludzkość na siłę coraz to „nowocześniejszymi” programami. Po spotkaniu ministra Lewandowskiego z przedstawicielami partii koalicyjnych, które odbyło się 2 marca 1993 r., uszczęśliwianie Polaków programem powszechnej prywatyzacji stało się faktem.</u>
<u xml:id="u-104.1" who="#AndrzejBajołek">Pytanie do ministra Lewandowskiego oraz całej koalicji. Od kiedy i jakim prawem koalicja, a szerzej parlament ma przyjmować takie rozwiązania, które są korzystne dla rządu, a niekorzystne dla kraju i jego obywateli? Z całą pewnością program powszechnej prywatyzacji w wersji rządowej nie jest tym, na który oczekują polscy obywatele, ale - żeby było śmieszniej - nie jest też tym programem, który proponują niektóre partie koalicyjne, np. ZChN. Czyżby miała to być rezygnacja z własnego programu za cenę ministerialnych stołków?</u>
<u xml:id="u-104.2" who="#AndrzejBajołek">Gdyby Polskie Stronnictwo Ludowe było partią politycznych faryzeuszy, skrzętnie wykorzystywałoby potknięcia rządu, a szerzej koalicji, i nikt by nie mógł mieć do nas o to pretensji - oczywiście do czasu, jeśli przegrany w parlamentarnej grze jest tylko rząd czy koalicja. Gdy jednak ofiarą politycznych rozgrywek staje się społeczeństwo i państwo, należy powiedzieć: stop.</u>
<u xml:id="u-104.3" who="#AndrzejBajołek">Z wielką dozą prawdopodobieństwa, a raczej z całą pewnością można się domyślać, czym jest i czym się skończy rządowy program powszechnej prywatyzacji. Dlatego PSL mówi „nie”. Mówimy „nie” nie dlatego, że jesteśmy przeciw uwłaszczeniu polskiego społeczeństwa, wprost przeciwnie - dlatego że jesteśmy przeciw jego wywłaszczeniu. Jesteśmy przeciw zbyt małej skali i sposobowi przeprowadzania powszechnej prywatyzacji. Rządowy program powszechnej prywatyzacji jest przez nas odbierany jako przewrotny sposób na wywłaszczenie, a nie uwłaszczenie polskiego społeczeństwa. Uwłaszczenie jest integralną częścią programu Polskiego Stronnictwa Ludowego; zakłada się w tym programie znacznie szerszą skalę uwłaszczenia w stosunku do przewidzianej w programie rządowym. Traktujemy zatem rządowy program powszechnej prywatyzacji jako próbę wyłgania się z programu uwłaszczenia za pomocą niewielkiej cząstki prywatyzowanego majątku, którą określamy jako nędzny ochłap. Nie jest to żadna szansa dla obywateli na to, by stali się aktywnymi właścicielami cząstki prywatyzowanego majątku; wprost przeciwnie - jest to oddanie pieczy nad majątkiem, a w przyszłości całego majątku, nie wiadomo komu. Dlatego wolelibyśmy, aby program objął na początek niewielką część tego majątku.</u>
<u xml:id="u-104.4" who="#AndrzejBajołek">Wnoszę o odrzucenie w całości projektu ustawy. Gdyby jednak wniosek o odrzucenie projektu nie przeszedł, a poprawki zgłoszone w wystąpieniu klubowym Polskiego Stronnictwa Ludowego zyskały aprobatę Wysokiej Izby, ustawa zaś objęłaby wszystkich obywateli polskich, w tym także dzieci, to proponujemy wprowadzenie - o czym zapomniała wielce czcigodna pani poseł Berak z ZChN - 9-miesięcznego vacatio legis dla całej ustawy właśnie ze względu na dzieci. Smuci mnie ta krótka pamięć ZChN w sprawie poczętych. Nie chciałbym się wdawać w tej chwili w polemikę z kolegami z ZChN, ale muszę powiedzieć, iż cieszę się, że wielce czcigodna pani poseł Berak wierzy - dała temu wyraz w wystąpieniu w imieniu klubu ZChN - w to, co przedstawiciel Ministerstwa Przekształceń Własnościowych powiedział w radio, chcę jednak zwrócić uwagę, że sprawa zarządzania narodowymi funduszami inwestycyjnymi przez zagraniczne firmy zarządzające w omawianym projekcie ustawy została ujęta całkiem odmiennie. Wiem, że wiara czyni cuda, ale radzę paniom i panom posłom z ZChN przeczytanie tekstu ustawy przed głosowaniem nad nią. Nie śmiem nawet prosić, aby wielce czcigodni posłowie z ZChN byli łaskawi zdecydować, czy przedstawione w wystąpieniu klubowym racje są ich racjami, czy też ich racjami są te całkiem odmienne racje, które zostały przedstawione w wystąpieniach indywidualnych. Ośmielam się powiedzieć, że prezentowane indywidualnie racje są bliższe wielekroć składanym przez ZChN deklaracjom.</u>
<u xml:id="u-104.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-105.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Jana Wyrowińskiego, Unia Demokratyczna. Następnym mówcą będzie pan poseł Jan Łopuszański, Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#JanWyrowiński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zazdroszczę panu posłowi Bajołkowi tej pewności w ferowaniu opinii o tym, czego chce czy czego nie chce całe społeczeństwo polskie. Panie pośle...</u>
<u xml:id="u-106.1" who="#komentarz">(Poseł Andrzej Bajołek: Ta część, którą ja reprezentuję.)</u>
<u xml:id="u-106.2" who="#JanWyrowiński">A, to trzeba było to powiedzieć, wtedy oczywiście...</u>
<u xml:id="u-106.3" who="#komentarz">(Poseł Andrzej Bajołek: Teraz jest jasne.)</u>
<u xml:id="u-106.4" who="#JanWyrowiński">W tej chwili jest jasne.</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#HenrykBąk">Panie pośle, miał pan okazję mówić już drugi raz, to wystarczy.</u>
<u xml:id="u-107.1" who="#HenrykBąk">Przepraszam pana posła, starałem się przerwać tak zawziętą dyskusję, bo to przeszkadzałoby panu.</u>
<u xml:id="u-107.2" who="#HenrykBąk">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#JanWyrowiński">Program powszechnej prywatyzacji jest opóźniony o prawie dwa lata. Trudno do końca ocenić negatywne skutki tej, zawinionej głównie przez okoliczności polityczne, zwłoki. Mierzą się one m.in. stopniem zniecierpliwienia i rozczarowania załóg i dyrekcji tych firm, które postanowiły skorzystać z oferty Ministerstwa Przekształceń Własnościowych i znalazły się wśród oczekujących na ostateczną decyzję parlamentu w sprawie powszechnej prywatyzacji. Myślę, że średnia krajowa owego zniecierpliwienia nie odbiega zbytnio od tego, które ujawniło się wtedy, gdy przychodziło mi wysłuchiwać przedstawicieli jednoosobowych spółek skarbu państwu woj. toruńskiego wypowiadających się właśnie na temat tej zwłoki.</u>
<u xml:id="u-108.1" who="#komentarz">(Głos z sali: Ale opowiadasz.)</u>
<u xml:id="u-108.2" who="#JanWyrowiński">Panie pośle, służę przykładami.</u>
</div>
<div xml:id="div-109">
<u xml:id="u-109.0" who="#HenrykBąk">Przepraszam, panie pośle.</u>
<u xml:id="u-109.1" who="#HenrykBąk">Bardzo proszę panów posłów o spokój, bo w przeciwnym razie będę was uwieczniał w protokóle jako tych, którzy zakłócali spokój na sali obrad.</u>
<u xml:id="u-109.2" who="#HenrykBąk">Proszę kontynuować, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-110">
<u xml:id="u-110.0" who="#JanWyrowiński">Panie marszałku, nie jest jeszcze najgorzej, tak że proponuję nie wprowadzać tych ostatecznych sankcji.</u>
<u xml:id="u-110.1" who="#JanWyrowiński">Zniecierpliwienie stało się również - jak wykazują wyniki badań opinii społecznej - udziałem znacznej grupy obywateli, szczególnie tych pozbawionych możliwości preferencyjnego korzystania z dotychczasowych ścieżek prywatyzacyjnych, pozbawionych z tego tylko powodu, iż mają to szczęście, czy raczej nieszczęście, że są na garnuszku budżetu. Oni również, co jest chyba całkowicie zrozumiałe, pragnęliby wreszcie poczuć się współwłaścicielami chociażby skromnej części majątku narodowego. Odwlekanie, rozmiękczanie programu powszechnej prywatyzacji i rozbijanie jego wewnętrznej logiki nie może być w tej sytuacji określane inaczej niż jako marnowanie ogromnej szansy (mówiła o tym w wystąpieniu klubowym moja koleżanka, pani poseł Staniszewska), szansy rzeczywiście trudnej, ale chyba najmniej ryzykownej z tych wszystkich, jakie wiążą się z powszechną prywatyzacją w wersjach proponowanych w innych krajach postkomunistycznych.</u>
<u xml:id="u-110.2" who="#JanWyrowiński">Program powszechnej prywatyzacji, w wersji nie odbiegającej zbytnio od pierwotnego przedłożenia rządowego, winien być zrealizowany jak najszybciej, jak najkonsekwentniej i jak najpełniej. Zafundowaliśmy już sobie dostatecznie dużo czasu na dyskusję, prawie dwa lata. Najwyższa pora przejść do działania, tym bardziej iż w ciągu tych prawie dwóch lat nikt nie był w stanie zaproponować projektu, który stanowiłby autentyczną konkurencję dla tego przedłożenia, które jest dzisiaj przedmiotem drugiego czytania w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-110.3" who="#JanWyrowiński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Za zapowiedź pomysłów niosących szczególne zagrożenia dla osiągnięcia sukcesu przez program należy uznać oddzielenie etapu tworzenia narodowych funduszy inwestycyjnych od ich prywatyzacji. Im szybciej NFI zostaną sprywatyzowane, tym mniejsza będzie możliwość ich biurokratycznego skostnienia oraz, co nie mniej groźne, upolitycznienia. Nie trzeba zbyt wielkiej wyobraźni, aby dostrzec sporą gromadkę chętnych do zasiadania w radach nadzorczych państwowego NFI, popieranych przez pojedynczych polityków bądź przez całe partie. Od tempa prywatyzacji funduszy inwestycyjnych zależy również to, kiedy te instytucje staną się autentycznym uczestnikiem gry rynkowej i zostaną poddane jej regułom.</u>
<u xml:id="u-110.4" who="#JanWyrowiński">Ustawa w proponowanym kształcie nie zamyka możliwości ponownej emisji świadectw udziałowych w przyszłości. Tym samym w przypadku zaistnienia takiej potrzeby, przy wykorzystaniu pozytywnego, mam nadzieję, doświadczenia pierwszej rundy powszechnej prywatyzacji, stanie się możliwe uruchomienie jej kolejnych rund. Fakt nieblokowania możliwości kontynuowania prywatyzacji właśnie przy wykorzystaniu ścieżki prywatyzacji powszechnej uważam za niezwykle istotny.</u>
<u xml:id="u-110.5" who="#JanWyrowiński">Podnoszony przez niektórych oponentów, również dzisiaj, zarzut nadmiernego ingerowania przez ustawę w dziedziny regulowane Kodeksem handlowym uznać należy za chybiony. Ingerencja taka rzeczywiście występuje, jednak tylko tam, gdzie jest to konieczne - wyłącznie na użytek narodowych funduszy inwestycyjnych, które na naszym gruncie ekonomiczno-handlowym są instytucją nową i dlatego ich powołanie i istnienie wymaga takiej ingerencji legislacyjnej. Uważam, że doświadczenia wynikające z funkcjonowania funduszy będą miały pozytywny wpływ na unowocześnienie polskiego prawa handlowego.</u>
<u xml:id="u-110.6" who="#JanWyrowiński">Panie i Panowie Posłowie! Stoimy przed decyzją, nie waham się użyć tego słowa, historyczną, porównywalną do tej, którą podejmował w połowie 1990 r. Sejm poprzedniej kadencji, uchwalając ustawę o prywatyzacji. Czas najwyższy, aby przestać dyskutować o powszechnej prywatyzacji, czas najwyższy, aby nareszcie zacząć ją przeprowadzać.</u>
</div>
<div xml:id="div-111">
<u xml:id="u-111.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-111.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Jana Łopuszańskiego, Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe. Następnym mówcą będzie pan poseł Alojzy Pietrzyk, NSZZ „Solidarność”.</u>
</div>
<div xml:id="div-112">
<u xml:id="u-112.0" who="#JanŁopuszański">Dziękuję, panie marszałku.</u>
<u xml:id="u-112.1" who="#JanŁopuszański">Chciałem tylko krótko przedstawić i złożyć poprawki, których celem jest odsunięcie niepolskich czynników kapitałowych od zarządzania najwartościowszymi składnikami polskiego majątku narodowego.</u>
<u xml:id="u-112.2" who="#JanŁopuszański">Wnoszę o to, aby w art. 17 skreślić ostatnie zdanie i zastąpić je zdaniem: „Członkiem zarządu może być wyłącznie osoba posiadająca obywatelstwo polskie” - a więc nie tylko prezes, ale każdy członek zarządu powinien mieć obywatelstwo polskie.</u>
<u xml:id="u-112.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-112.4" who="#JanŁopuszański">Wnoszę o skreślenie rozdziału 4, a także związanych z nim art. 24, 25 oraz ust. 3 w art. 23, i nadanie dalszym rozdziałom, artykułom i ustępom kolejnej numeracji.</u>
<u xml:id="u-112.5" who="#JanŁopuszański">I dwa zdania wyjaśnienia do tego, dosłownie dwa zdania, panie marszałku.</u>
</div>
<div xml:id="div-113">
<u xml:id="u-113.0" who="#HenrykBąk">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-114">
<u xml:id="u-114.0" who="#JanŁopuszański">Na skutek przyjęcia tych poprawek z projektowanej konstrukcji funduszy inwestycyjnych usunięte zostaną tzw. firmy zarządzające, jednostki o niejasnych kompetencjach, mogące być narzędziem uzależnienia gospodarki Polski od obcych czynników kapitałowych oraz źródłem niepewności obrotu prawnego. W wyniku przyjęcia tych poprawek nie nastąpią zjawiska luk w prawie w związku z projektowaną ustawą, bowiem zarząd spółki akcyjnej - a fundusz inwestycyjny ma być ex lege spółką akcyjną - jest określony w Kodeksie handlowym w sposób dostateczny i jest zwykłą instytucją prawa handlowego, która sprawdza się na całym świecie, a także w Polsce - więc po co wyważać otwarte drzwi.</u>
<u xml:id="u-114.1" who="#JanŁopuszański">I ostatnie zdanie. Gdyby ta poprawka nie została przyjęta, oświadczam, że nie będę mógł poprzeć tej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-115">
<u xml:id="u-115.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-115.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Alojzego Pietrzyka, NSZZ „Solidarność”. Następnym mówcą będzie pan poseł Zbigniew Frost, KPN - chyba żeby pan poseł ustąpił miejsca swemu koledze klubowemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-116">
<u xml:id="u-116.0" who="#AlojzyPietrzyk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Według oficjalnych danych zakłady prywatne uzyskują 0,4% rentowności, spółki skarbu państwa, czyli skomercjalizowane przedsiębiorstwa, osiągają rentowność minus 4%, natomiast zakłady państwowe osiągają rentowność 4%.</u>
<u xml:id="u-116.1" who="#AlojzyPietrzyk">Zadaję pytanie ministrowi Lewandowskiemu: Czy Ministerstwo Przekształceń Własnościowych wyliczyło, o ile zmniejszą się wpływy do budżetu w wyniku działania tej ustawy, oraz czy rząd przeprowadził analizę tego zjawiska? Czy jest to stała prawidłowość, czy też bardzo groźna patologia gospodarcza, od dłuższego już czasu tolerowana w naszym życiu gospodarczym? Pytam: Czy tolerowanie tego to efekt nieudolności działania rządu, czy też efekt działania grup interesu mających wpływy w obecnym rządzie?</u>
<u xml:id="u-116.2" who="#AlojzyPietrzyk">Następne pytanie: Na jakich zasadach Ministerstwo Przekształceń Własnościowych określa odpowiedzialność majątkową i personalną narodowych funduszy inwestycyjnych, a zwłaszcza zachodnich firm konsultingowych i zarządzających, i jakie sankcje przewiduje w przypadku doprowadzenie przedsiębiorstw do bankructwa poprzez nieudolne zarządzanie czy świadome działanie na korzyść konkurencji?</u>
<u xml:id="u-116.3" who="#AlojzyPietrzyk">Pytanie trzecie: Czy Ministerstwo Przekształceń Własnościowych uważa za uczciwe dofinansowywanie tworzenia narodowych funduszy inwestycyjnych 15% wartości akcji skarbu państwa?</u>
<u xml:id="u-116.4" who="#AlojzyPietrzyk">Pytanie czwarte: Czy Ministerstwo Przekształceń Własnościowych nie widzi sprzeczności powyższej ustawy z wieloma rozwiązaniami i zapisami w obowiązującym ustawodawstwie, a zwłaszcza z zapisami Kodeksu handlowego?</u>
<u xml:id="u-116.5" who="#AlojzyPietrzyk">Pytanie piąte: W jaki sposób Ministerstwo Przekształceń Własnościowych daje gwarancję kontroli społecznej, w tym kontroli Sejmu, nad procesami zarządzania?</u>
<u xml:id="u-116.6" who="#AlojzyPietrzyk">Pytanie szóste: Na czym Ministerstwo Przekształceń Własnościowych opiera swe przekonanie o fachowości zachodnich firm zarządzających?</u>
<u xml:id="u-116.7" who="#AlojzyPietrzyk">Pytanie siódme: Czy Ministerstwo Przekształceń Własnościowych nie widzi niebezpieczeństwa, że 600 najlepszych przedsiębiorstw w ramach programu powszechnej prywatyzacji przyciągnie do siebie większość lub nawet całość zachodnich środków kredytowych i pomocniczych?</u>
<u xml:id="u-116.8" who="#AlojzyPietrzyk">Chciałbym podzielić się kilkoma uwagami odnoszącymi się do obecnej sytuacji. Otóż w wielu sprywatyzowanych zakładach poprzez zastraszanie pracowników doprowadza się do likwidacji związków zawodowych, a następnie podwyższa się normy akordowe, wydłuża się czas pracy, robi się oszczędności na sprzęcie i urządzeniach, które mają służyć poprawie warunków pracy, nie przestrzega się norm bezpieczeństwa pracy. W sytuacji ciągłego zagrożenia bezrobociem, bez możliwości skorzystania z obrony związków zawodowych zmusza się pracowników do przyjęcia bardzo niegodziwych warunków pracy i płacy.</u>
<u xml:id="u-116.9" who="#AlojzyPietrzyk">I ostatnie, ósme pytanie: Jakie działania zamierza rząd podjąć, aby przeciwdziałać rodzącej się nowej patologii w sprywatyzowanych zakładach pracy?</u>
<u xml:id="u-116.10" who="#AlojzyPietrzyk">Stwierdzam, że Niezależny Samorządny Związek Zawodowy nie może zaakceptować tak pojętej prywatyzacji.</u>
<u xml:id="u-116.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-116.12" who="#AlojzyPietrzyk">Odniosę się teraz do wypowiedzi posła Reichelta i paru innych jemu podobnych. Moje odczucie, a przysłuchiwałem się bacznie jego wystąpieniu, jest takie, że mówiła to kupa pieniędzy, a nie człowiek.</u>
<u xml:id="u-116.13" who="#komentarz">(Wesołość na sali, oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-117">
<u xml:id="u-117.0" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Zbigniewa Frosta, Konfederacja Polski Niepodległej. Następnym mówcą będzie pan poseł Andrzej Rychlik, nie zrzeszony.</u>
</div>
<div xml:id="div-118">
<u xml:id="u-118.0" who="#ZbigniewFrost">Niedawna wypowiedź pana posła Reichelta może świadczyć o rozdwojeniu jaźni, ponieważ raz stwierdził, że 2/3 pracy podkomisji wykonali posłowie SLD i KPN, następnie zaś stwierdził, że posłowie KPN w pracach komisji nie brali udziału. Uczestniczyłem w większości posiedzeń podkomisji i mam pełną świadomość, że gdyby nie przedstawiciele tych klubów, których tak atakował poseł Reichelt, to jedyną stroną do rozmowy z rządem byłby przewodniczący podkomisji - czyli prace nie posunęłyby się w ogóle i projekt by jeszcze tam leżał.</u>
<u xml:id="u-118.1" who="#ZbigniewFrost">Również pani posłanka Berak wystąpiła tutaj jako znawczyni programu powszechnej prywatyzacji, tymczasem nie pamiętam, żeby uczestniczyła choć w jednym posiedzeniu podkomisji. Może posłanka tego klubu dysponuje jakimiś innymi metodami pozyskiwania wiedzy na temat powszechnej prywatyzacji.</u>
<u xml:id="u-118.2" who="#ZbigniewFrost">Co do wartości majątku narodowego, panie pośle Reichelt, jeżeli pan zaproponuje rozsądną alternatywę, zainwestowanie kapitału zagranicznego w wysokości kilkuset miliardów dolarów w Polsce, to możemy rozmawiać na temat ewentualnej niskiej, bardzo niskiej, czy znikomej wręcz wartości tego majątku, którym dysponujemy, ale na razie dzięki niemu ludzie mają pracę i z niego żyją.</u>
</div>
<div xml:id="div-119">
<u xml:id="u-119.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-119.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Rychlika, nie zrzeszonego. Następnym mówcą będzie pan poseł Bogdan Łukasiewicz, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-120">
<u xml:id="u-120.0" who="#AndrzejRychlik">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pozwólcie państwo spojrzeć na polską rewolucję przez pryzmat proponowanej nam dziś powszechnej prywatyzacji. W naszej ojczyźnie niezbędne są zmiany strukturalne w systemie własności po to, by przebudowa była nieodwracalna, oraz po to, by przyśpieszyć wzrost i rozwój gospodarczy kraju. Są różne metody osiągnięcia tego celu. Proszę przyjąć do wiadomości, że to, co proponuje nam pan minister Lewandowski, jest tylko jedną z wielu dróg przejścia od gospodarki sterowanej centralnie do gospodarki rynkowej. Republika Węgier np. nie realizuje programu powszechnej prywatyzacji, której podstawą byłyby narodowe fundusze inwestycyjne. Węgrzy mają trzy drogi prywatyzacji: prywatyzacja kapitałowa, leasing i akcjonariat pracowniczy. Nie ma żadnych preferencji dla inwestorów krajowych, obiekty przeznaczone do prywatyzacji oferuje się nabywcom na wolnych przetargach. Proszę zwrócić uwagę, że ziemi dla celów gospodarczych obcokrajowcom na Węgrzech się nie sprzedaje. Na Węgrzech cudzoziemiec może nabyć tylko dom z kawałkiem gruntu, ale grunt ten musi być wyłączony z działalności rolniczej lub gospodarczej. Przy kwalifikacji obiektów przeznaczonych do prywatyzacji rentowność nie jest podstawą przy podejmowaniu decyzji o przeznaczeniu tego obiektu. Tylko miejsce przedsiębiorstwa w gospodarce węgierskiej decyduje o tym, czy może ono być prywatyzowane. Węgrzy podzielili przedsiębiorstwa na trzy grupy: w ogóle nie przeznaczone do prywatyzacji, przeznaczone tylko do prywatyzacji ograniczonej i wreszcie przeznaczone do całkowitej prywatyzacji.</u>
<u xml:id="u-120.1" who="#AndrzejRychlik">Konkludując należy stwierdzić, że sprawozdanie Komisji Przekształceń Własnościowych, łącznie z projektem ustawy o powszechnej prywatyzacji i narodowych funduszach inwestycyjnych, jest tylko głosem w dyskusji, jak przejść od gospodarki sterowanej centralnie do gospodarki rynkowej, i niczego nie przesądza, niczego nie zamyka. Najważniejszą sprawą jest to, byśmy w czasie głosowania nie naruszyli odwiecznej zasady, że własność prywatna jest święta i nienaruszalna, i przy pomocy prywatyzacji nie dokonali kolejny raz nacjonalizacji majątku narodowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-121">
<u xml:id="u-121.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-121.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Bogdana Łukasiewicza, Polskie Stronnictwo Ludowe. Następnym mówcą będzie pan poseł Andrzej Sielańczyk, Unia Polityki Realnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-122">
<u xml:id="u-122.0" who="#BogdanŁukasiewicz">Myślę, panie marszałku, Wysoka Izbo, że w kategoriach merytorycznych trudno jest już dyskutować, gdyż ta wielka liczba przedstawianych tu argumentów wywołała w umysłach i posłów, i słuchaczy spore zamieszanie.</u>
<u xml:id="u-122.1" who="#BogdanŁukasiewicz">Chcę natomiast zacytować jedno zdanie, które wywołało rewolucję gospodarczą. Chyba największy obecnie żyjący przywódca Teng-Siao-Ping powiedział, że nieważne, jaki jest kot - czarny czy biały - byle łapał myszy. Na tej sali powinniśmy dzisiaj też sobie zadać retoryczne pytania: Czy „kot”, którym mają być tworzone fundusze inwestycyjne, będzie te „myszy” łapał? Jeżeli będzie je łapał, to dla kogo? Wygląda na to - przynajmniej tak wynika z moich przemyśleń, uczestniczyłem w posiedzeniach komisji - że ten kot będzie łapał myszy nie dla nas, co najwyżej będzie je łapał dla niewielkiej grupy autorów tego pomysłu.</u>
<u xml:id="u-122.2" who="#BogdanŁukasiewicz">Dzisiaj obserwowaliśmy tutaj, jak atakowano pomysły alternatywne. Okazało się, że w zasadzie mamy do czynienia tylko z dyskusją nad jednym słusznym pomysłem Ministerstwa Przekształceń Własnościowych. Inne po prostu są eliminowane. Chociaż we wnioskach mniejszości zmierza się w ograniczonym zakresie do tego, żeby wprowadzić inny pomysł, tzn. żeby w jakimś ograniczonym zakresie przeprowadzić pewnego rodzaju doświadczenie na mniejszej grupie przedsiębiorstw, by na kilku funduszach inwestycyjnych wypróbować, czy tę ideę w ogóle da się realizować, a potem dopiero powielić to w skali makro. Takiej woli ze strony Ministerstwa Przekształceń Własnościowych nie było, w związku z tym będziemy musieli głosować przeciwko przyjęciu projektu tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-122.3" who="#BogdanŁukasiewicz">Zaniepokoiło mnie też to, że koalicja opowiada się za tym pomysłem z przyczyn politycznych, a nie merytorycznych. Szczególnie ZChN zgłaszało wcześniej zastrzeżenia. Zresztą indywidualne wystąpienia świadczą o tym, że nie ma pełnej zgodności co do koncepcji powszechnej prywatyzacji, że niektórzy posłowie inaczej ją widzą, natomiast w wystąpieniu klubowym przeważyło stanowisko polityczne i praktycznie bez żadnych ograniczeń klub ZChN będzie popierał projekt rządowy.</u>
<u xml:id="u-122.4" who="#BogdanŁukasiewicz">W wystąpieniu pana posła Janasa dominuje chęć do przeprowadzenia powszechnej prywatyzacji za wszelką cenę, tzn. chodzi o to, żeby to szybko zrobić - być może byle jak - i potem zobaczymy - może będziemy poprawiać - jaki będzie efekt końcowy. Panie pośle, mnie się natomiast wydaje, że my jesteśmy tutaj postawieni po to, by pilnować interesów państwa i interesów narodowych, i po prostu musimy taką decyzję podjąć. Dlatego odnosząc się do stanowisk politycznych zaprezentowanych w wystąpieniach przedstawicieli niektórych klubów powiedziałem, że potem odpowiedzialność i tak spłynie na poszczególnych posłów, gdy będą głosować. Myślę, że w najbliższych wyborach rozliczą to wyborcy.</u>
<u xml:id="u-122.5" who="#BogdanŁukasiewicz">Także dominuje u nas chęć pokazania się przed światem zewnętrznym, czyli - zagranica nas pochwali, że tutaj robimy jakiś eksperyment, który być może da efekty. Wydaje mi się natomiast, że robimy to dla nas, dla Polski i on nam przede wszystkim ma przynieść efekty. Niektórzy posłowie powołują się na doświadczenia i na to, co się dzieje w państwach ościennych, na przykład w RFN. Dzisiaj w RFN odstąpiono od jakiejkolwiek prywatyzacji, dlatego że nie ma pomysłów i szybka prywatyzacja za symboliczną markę praktycznie się nie sprawdziła, dlatego że i tak trzeba wpompować w te przedsiębiorstwa potężne pieniądze. Praktycznie dzisiaj odsunięto więc realizację tego procesu na później.</u>
<u xml:id="u-122.6" who="#BogdanŁukasiewicz">Chcę jeszcze w dwóch słowach odnieść się do wystąpienia pana posła Reichelta. Gdy słuchałem tego wystąpienia, wydawało mi się, że ze swoich wystąpień sekretarza podstawowej organizacji partyjnej odkurzył tezy dotyczące gospodarki liberalnej. Po prostu takie wrażenie tutaj odniosłem. Gospodarka zachodnia natomiast wcale nas nie pieści. Mamy informacje z ostatnich dni, że zwierzęta eksportowane np. w ogóle przez Wschód mają być specjalnie oznakowane literą L wypaloną płynnym azotem... Zanim sprowadzimy urządzenia do wypalania na skórach zwierząt tej literki L, a ma się to odbywać w obecności lekarza itd... To jest znakowanie naszego rodzimego towaru po to, żeby on tam, na tych rynkach nie znalazł się jako towar konkurencyjny, tylko żeby miał znamię L, czyli znak, iż pochodzi z naszego obszaru. I to jest właśnie przykład wolnej konkurencji, gdzie bez przerwy podkłada się nam nogę.</u>
<u xml:id="u-122.7" who="#BogdanŁukasiewicz">Muszę więc powiedzieć, że i ja, i nasz klub - Polskiego Stronnictwa Ludowego - będziemy głosowali przeciwko przyjęciu projektu tej ustawy; chyba jednomyślnie będziemy głosować za jego odrzuceniem.</u>
<u xml:id="u-122.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-123">
<u xml:id="u-123.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-123.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Sielańczyka, Unia Polityki Realnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-124">
<u xml:id="u-124.0" who="#AndrzejSielańczyk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam tylko 29 sekund, więc króciutko. Padło tutaj zdanie na temat kontrowersyjnego wystąpienia pana posła Reichelta z KLD - zarzucono, że to jest kupa pieniędzy i nic więcej. Zastanawiam się, czy lepsza jest kupa pieniędzy czy kupa mięśni? Zawsze będę optował za kupą pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-124.1" who="#AndrzejSielańczyk">Generalnie uważamy, że przedstawiony w przedłożeniu rządowym projekt jest beznadziejnie zły. Pogłębia socjalizm w Polsce, nie dając żadnej własności przeciętnemu obywatelowi. Dlatego należy go w całości po prostu odrzucić.</u>
</div>
<div xml:id="div-125">
<u xml:id="u-125.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-125.1" who="#HenrykBąk">Lista mówców została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-125.2" who="#HenrykBąk">Proszę pana ministra Janusza Lewandowskiego o zabranie głosu.</u>
<u xml:id="u-125.3" who="#komentarz">(Poseł Zygmunt Mogiła-Lisowski: Dlaczego zamknięta?)</u>
<u xml:id="u-125.4" who="#HenrykBąk">Ponieważ ZChN już wyczerpał swój limit czasu, panie pośle, inni wyprzedzili pana posła, nie ma już czasu dla klubu.</u>
<u xml:id="u-125.5" who="#komentarz">(Poruszenie na sali)</u>
<u xml:id="u-125.6" who="#komentarz">(Poseł Zygmunt Mogiła-Lisowski: Chciałem zgłosić, coś dodać, panie marszałku.)</u>
<u xml:id="u-125.7" who="#HenrykBąk">Proszę bardzo, panie ministrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-126">
<u xml:id="u-126.0" who="#JanuszLewandowski">Panie Marszałku! Szanowni Państwo! Tak się stało, że Izba rzeczywiście zadecyduje w najbliższych dniach o losach dwuletniej pracy nad programem powszechnej prywatyzacji i nad tym, czy rozminie się lub też nie rozminie się z oczekiwaniami polskiego społeczeństwa. Chcę przypomnieć, że „zadanie” pt. „Powszechna prywatyzacja” zostało zadane w ustawie prywatyzacyjnej z 1990 r. Koniecznością nie tylko ustawową, ale również i społeczną było udzielenie odpowiedzi, że idea upowszechnienia praw własności w sposób niekomercyjny bardzo dobrze obroniła się w całym świecie pokomunistycznym, coraz lepiej się broni, i właściwie stajemy się wyjątkiem na tle krajów, które na różne sposoby zaczynały prywatyzację, ale wspólnie dochodzą do czegoś takiego, jak powszechna prywatyzacja. Rzeczywiście, realizowanie lub nierealizowanie tego programu to jest zdecydowanie o tym, czy prywatyzujemy polski przemysł, czy też doskonalimy zarządzanie sektora państwowego. Taki dylemat jest tutaj zawarty, ponieważ nie ma żadnych lepszych metod do zastosowania w dużym przemyśle w Polsce, aby to poszło szybko, sprawnie i z pożytkiem dla tych przedsiębiorstw, niż właśnie ten program. I decydujemy również w tych dniach o tym, czy czarujemy dalej obywateli obietnicami, jakimiś bliżej nie sprecyzowanymi programami obietnicy własnościowej, czy też realizujemy jedyny wykonalny w tej chwili program podany w postaci ustawy, którą można wdrożyć, czy zacząć wdrażać następnego dnia po podpisaniu przez prezydenta.</u>
<u xml:id="u-126.1" who="#JanuszLewandowski">W dzisiejszej dyskusji oczywiście ożyły argumenty, pytania i odpowiedzi, które wszyscy doskonale znamy, gdyż były powtarzane wielokrotnie i będą nadal - wydaje się - powtarzane w toku prac parlamentarnych. Ale były też i rzeczy nowe, inspirujące rozwiązania, które - moim zdaniem - powinny znaleźć się w ostatecznym kształcie tej ustawy. Zgadzamy się z posłami z klubu „Solidarności”, iż ta ustawa - operująca na 600 spośród ponad 6 tys. przedsiębiorstw, które nadal są państwowe - powinna być wstępem do upowszechniania praw własności w Polsce. I to rzeczywiście uzasadnia zmianę nazwy, która właśnie może i powinna sugerować, że wdrażając ten program będziemy szukali innych metod upowszechnienia własności - nie tylko tych składników produkcyjnych, ale również składników socjalnych, mieszkaniowych. To powinna być praca zadana na stałe, która wynika nie tylko ze zobowiązań prawnych, ale również z woli spełnienia oczekiwań społecznych.</u>
<u xml:id="u-126.2" who="#JanuszLewandowski">To jest jasne, że w świetle podpisanego „Paktu o przedsiębiorstwie państwowym” w toku prywatyzacji należy zmienić zapisy dotyczące przywileju pracowniczego. Zapisy w ustawie o powszechnej prywatyzacji właściwie wyprzedzały to, co się później wpisywało do paktu, gdyż tu po raz pierwszy znalazł się ów zapis o 10% nieodpłatnych akcji. Byłby on łatwiejszy do wyegzekwowania - umożliwiałby ruszenie z tą transzą pracowniczą zaraz po skomercjalizowaniu przedsiębiorstwa - niż zapis, który mówił o 20% akcji rozprowadzanych wśród uprzywilejowanych; zmuszałoby to jednak do określenia wartości przedsiębiorstwa i kończyłoby się na ogół tym, że pracownicy zdobyliby dużo mniej niż owe teoretyczne 20%.</u>
<u xml:id="u-126.3" who="#JanuszLewandowski">Oczywiście rozprowadzenie 10% akcji nieodpłatnie i 10% półodpłatnie - konieczne byłoby w tym wypadku określenie pułapu wartości - to nie jest łatwe zadanie techniczne. Nie ma tu ułatwienia, nadal pozostaje obowiązek określenia wartości akcji, ponieważ jest to konieczne, aby ustalić, ile to jest pół ceny, i dlatego będziemy sugerowali w toku dalszej pracy, aby zapisać, zdecydować się, że 15% akcji zostanie przekazanych nieodpłatnie. Zdaje się, że wyjdzie mniej więcej na to samo, ale jednocześnie będzie możliwość, aby to przeprowadzać, nie czekając na wycenę przedsiębiorstw, a właśnie to, że ta wycena nie jest konieczna, jest jednym z zapomnianych, pominiętych w dzisiejszej dyskusji atutów tego programu. Wycena kosztuje, wycena wpływa na zmniejszenie tempa, wycena zawsze jest kontrowersyjna. Zbudowano ten program zakładając właśnie, że wyceny rynkowe nastąpią później, jak już świadectwo udziałowe czy akcje funduszy będą w obiegu publicznym.</u>
<u xml:id="u-126.4" who="#JanuszLewandowski">Zgadzamy się również w pełni z twierdzeniem, że w czasie pracy komisji nie było jasności co do tego, jaką formę ma mieć przywilej emerytów i rencistów oraz pracowników sfery budżetowej zapisany w orzeczeniach Trybunału Konstytucyjnego i potwierdzony uchwałą Sejmu. W tej sprawie nie było jasności. Praca trwała. Obecnie, kiedy dyskutujemy w trakcie drugiego czytania nad tą ustawą, można zapisać to już jaśniej, gdyż zostały opracowane założenia funduszu powierniczego „Rekompensata” - to jest nazwa robocza. Przybliżyliśmy się do celu, mamy model umożliwiający rekompensowanie i wyegzekwowanie postanowień uchwały sejmowej na zasadzie powszechnej prywatyzacji. W tej chwili jest to pewna realna możliwość, dlatego jestem zwolennikiem wpisania tego do ustawy. Nie jest to tylko zapowiedź, pobożne życzenie, ma to już swoje oprzyrządowanie. Nie będzie to zapowiedź bez pokrycia.</u>
<u xml:id="u-126.5" who="#JanuszLewandowski">No i wreszcie dochodzę do problemu, który był podnoszony w ostatnim dniu pracy właściwych komisji, czyli problemu włączenia dzieci do programu powszechnej prywatyzacji. Oczywiście zadecydowanie, że będą w to włączone dzieci, nie przekreśla programu - wniosek ten nie należy do tych licznych wniosków, które padły dzisiaj, a które po prostu przekreślają ten program, odbierają mu jakąkolwiek barwę - to jest technicznie możliwe. Jeżeli jednak podnosi się ten problem, należy pamiętać o konsekwencjach i wspólnie ponieść za nie odpowiedzialność. Otóż wówczas oczywiście wzrosną koszty, zmaleje wartość świadectw udziałowych w przeliczeniu na jednego uczestnika takiego programu. Logiczną konsekwencją tego powinno być zwiększenie puli przedsiębiorstw czy wartości majątku, który poddajemy tej operacji. No i oczywiście trzeba się będzie borykać - a będzie to skala nie tysięcy, ale setek tysięcy ludzi - z problemami prawnymi i technicznymi związanymi z opieką, z niezdolnością prawną dziecka i zastępowaniem go przez rodziców.</u>
<u xml:id="u-126.6" who="#JanuszLewandowski">Powtarzam jednak, jeżeli taka będzie wola Wysokiej Izby, jest to do zrealizowania. Powinniśmy być tylko świadomi, że jest to związane z potężnymi utrudnieniami technicznymi i rosnącymi kosztami.</u>
<u xml:id="u-126.7" who="#JanuszLewandowski">Pewne twierdzenia, nad którymi, jak sądzę, warto podjąć dyskusję, padły również w wypowiedzi pana posła Sobierajskiego z Porozumienia Centrum. Otóż jeżeli chodzi o włączenie do tego programu dzieci, to warto dyskutować o obniżeniu poziomu opłat wstępnych, na przykład do 5% średniego uposażenia miesięcznego. To ma w sobie jakąś wewnętrzną logikę i tego typu usprawnienie nie burzy zasad programu.</u>
<u xml:id="u-126.8" who="#JanuszLewandowski">Będziemy w stanie przedstawić w najbliższym czasie projekt ustawy o skarbie państwa w wersji realistycznej, bo dotąd były przedstawiane wersje nierealistyczne. Były to zapisy quasi-ustawowe dotyczące pewnych pobożnych życzeń. Moim zdaniem ustawa o reprezentowaniu skarbu państwa w wersji realistycznej wyłoniła już się z naszych prac i jestem o tym głęboko przekonany, że jej projekt wkrótce trafi do Sejmu.</u>
<u xml:id="u-126.9" who="#JanuszLewandowski">Zgadzam się również z panem posłem Bajołkiem. Jeżeli można jego wypowiedź interpretować jako głos za poszerzeniem programu, to jesteśmy w pełni ze sobą zgodni. Rzeczywiście ponad 6 tys. firm nadal czeka, nadal szuka właściwego modelu nie tyle prywatyzacji, bo nie zawsze sprowadza się to do myślenia o prywatyzacji, ile modelu umożliwiającego uzdrowienie sytuacji, i nadal odpowiedzialne za nie jest państwo. A jest to nierealistyczna odpowiedzialność, bo jeżeli rząd w Polsce ma się skupić na tych branżach - np. górnictwo, część gospodarki morskiej czy infrastruktura transportowa - za które powinien odpowiadać dłużej i solidniej, to nie może zajmować się 6 tys. przedsiębiorstw, tylko co najwyżej kilkudziesięcioma. Z takim zadaniem każde w miarę sprawne państwo potrafi się uporać.</u>
<u xml:id="u-126.10" who="#JanuszLewandowski">W wypowiedziach wielu posłów pojawiła się metoda atakowania tego programu polegająca na przedstawianiu ryzyka z nim związanego na podstawie skutków dotychczasowej prywatyzacji. Klasyczną formę tego zawiera wypowiedź pana posła Pietrzyka. Oczywiście ma on o tyle rację, o ile ta prywatyzacja jest przeprowadzana na zasadzie pewnej mobilizacji pracowniczej. Jestem o tym głęboko przekonany, że w miarę, jak będziemy mieli coraz dokładniejsze analizy tego, co się dzieje z przedsiębiorstwami po prywatyzacji, będzie się nam odsłaniała jedna prawidłowość - im bardziej prywatyzacja będzie miała charakter pracowniczy, tym dłużej będziemy czekali na jej skutki. Im bardziej ta prywatyzacja będzie miała charakter kapitałowy, im więcej tam będzie kapitału, który zostanie już w samej umowie o sprzedaży przedsiębiorstwa określony, i im szybciej on będzie wykorzystany w przedsiębiorstwie, tym szybciej będziemy mogli określić skutki prywatyzacji.</u>
<u xml:id="u-126.11" who="#JanuszLewandowski">Liczymy, że skutki powszechnej prywatyzacji będą widoczne dzięki modernizacji, kredytom, lepszemu zarządzaniu, i dlatego odnosiłbym to do tego, co się dzieje z prywatyzacją kapitałową. Nie niepokoję się po prostu o to, jaki będzie ogląd tego, co się dzieje z prywatyzacją kapitałową, dotyczy to nie tylko wierzchołka, tych zakładów, które są notowane na giełdzie. To bardzo szybko przynosi rezultaty. Jak sądzę, wspólnie będziemy rozwiązywali rozliczne problemy, jeżeli oczywiście będzie można jeszcze nad tym popracować; chodzi również o problemy tych fabryk, które, postawione w sytuacji bez wyjścia, będą szukały jedynej deski ratunku - poważnego inwestora, który będzie miał możliwości rynkowe i będzie mógł uzdrowić sytuację finansową przedsiębiorstwa.</u>
<u xml:id="u-126.12" who="#JanuszLewandowski">Pan poseł Pietrzyk zadał szereg pytań, zdaje się osiem. Nie będę odpowiadał na poszczególne pytania, gdyż zgaduję, jaki będzie dalszy tok prac parlamentarnych. Zdaje się, że ma to być praca w komisji. Wspólnie z innymi posłami bardzo mocno podnosił on również problem odpowiedzialności firm zarządzających. Otóż po bliższym zaznajomieniu się z projektem, okazuje się, że ta odpowiedzialność rysuje się w sposób jasny, jest ona bardzo dokładnie określona. Jest to zapisane i w ustawie, i w wiążącej się z tą ustawą umowie o zarządzaniu, podpisywanej między funduszem a firmą zarządzającą. Sama już ustawa ustanawia, że na przykład fundusz może wypowiedzieć kontrakt z taką firmą bez uzasadnienia. To jest niezmiernie ważne sformułowanie. Ponadto na przykład w art. 21 stwierdza się, że statut funduszu oraz umowa między funduszem a firmą zarządzającą nie mogą wyłączyć ani ograniczyć odpowiedzialności firmy zarządzającej za szkody wynikające z kilku przyczyn, w tym z własnego niedbalstwa. Dalsze regulacje tej kwestii macie państwo w umowie o zarządzaniu, gdzie jasno się stwierdza, że odpowiedzialność firmy zarządzającej jest bardzo duża. Sądzę, że po tego typu wyjaśnieniach poseł Łopuszański, widząc bezpodstawność swojego wniosku o skreślenie całego akapitu byłby skłonny wycofać go spośród wniosków, które dzisiaj padły.</u>
<u xml:id="u-126.13" who="#JanuszLewandowski">Wśród tych wypowiedzi, które dzisiaj przedstawiono, są jednak i takie, z którymi nie mogę się zgodzić, są też takie propozycje doskonalenia tego programu, które w gruncie rzeczy rozkładają ten program. I pan poseł Sumara, i pani poseł Staniszewska mówili o tym, że niedźwiedzią przysługą jest zgłoszenie propozycji tego typu udoskonalenia programu, jaką przedstawił poseł Borowski. Jest to związane ze spełnieniem się najgorszych zapowiedzi krytyków programu powszechnej prywatyzacji. Jeżeli bowiem włączymy do programu na przykład dzieci, czyli parę milionów udziałowców, a jednocześnie zmniejszymy pulę przedsiębiorstw, dojdziemy wkrótce do tego, że rzeczywiście zmaleje wartość akcji przypadająca na jednego akcjonariusza i spełni się w ten sposób jeden ze scenariuszy przedstawianych przez krytykujących ten program. Tak więc trzeba iść w kierunku odwrotnym.</u>
<u xml:id="u-126.14" who="#JanuszLewandowski">Przyjęcie projektu pana posła Borowskiego spowodowałoby, że sprawdziłyby się prognozy krytyków programu powszechnej prywatyzacji. Podobnie jest również z próbą zamienienia funduszy na państwowe organizmy i zaniechanie na jakiś okres ich prywatyzowania. Otóż to, na co czeka społeczeństwo, i to, co może je rozczarować lub potwierdzić jego oczekiwania, to jest właśnie udział w prywatyzacji, a nie przyglądanie się, jak rozwijają się państwowe holdingi. One się i tak rozwiną. Przewiduję, że ich będzie więcej niż trzeba, że tworzenie ich będzie niezwykle modne - oprócz pewnych konstrukcji funduszowych Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju czy też gry między bankiem a przedsiębiorstwem. Rozwiną się one w dziedzinie zbrojeniówki, w dziedzinie górnictwa, w dziedzinie infrastruktury transportowej. Będziemy mieli bardzo dużo organizacji państwowych, które będą skupiały i kontrolowały więcej niż jedno przedsiębiorstwo. W tym wypadku chodzi jednak rzeczywiście o prywatyzację. I nikogo nie da się nabrać, że rzeczywiście chodzi o prywatyzację. Ten rodzaj usprawniania programu sprawdza drugą jakby prognozę jego krytyków, że zamiast prywatyzacji chcielibyśmy utworzyć jakieś państwowe organizacje. Otóż jest zupełnie odwrotnie. Chcemy zmierzać możliwie szybko, znowu zgodnie z oczekiwaniami ludzi, do powszechnej prywatyzacji czy powszechnie dostępnej prywatyzacji, czy też, ściślej mówiąc, do wstępu do tego, co jest upowszechnianiem własności w Polsce.</u>
<u xml:id="u-126.15" who="#JanuszLewandowski">Miażdżącą krytykę programu przeprowadził pan poseł Włodarczyk w imieniu RdR, co jak powiedziałem, nieustannie mnie dziwi, dlatego że program był firmowany dotąd przez trzy rządy: rząd Bieleckiego, Olszewskiego i pani premier Suchockiej. Gabinet premiera Olszewskiego miał siedem miesięcy na doskonalenie programu, a w gruncie rzeczy program - przejęty od poprzedniego rządu w grudniu 1991 r., pozostawiony w lipcu 1992 r., rozpatrywany teraz przez Wysoką Izbę - w tych trzech okresach niczym się specjalnie nie różni. I nie widzę powodu, żeby się z nim kategorycznie rozprawić, skoro się miało siedem miesięcy na jego udoskonalenie, a firmowało się go w dużej mierze w takiej postaci jak obecnie.</u>
<u xml:id="u-126.16" who="#JanuszLewandowski">Uważam również, że nie do zaakceptowania jest wniosek, by zmierzać do wiarygodności funduszy inwestycyjnych, zakłada się bowiem, by były one bez poręczeń rządowych wiarygodne w skali międzynarodowej. Jeżeli to się uda, to się uda program. Żeby to się jednak udało, nie można przypisać metodą narodową tych funduszy wyłącznie firmom operującym, polskim. To się nie uda i znowu nastąpi wyjęcie czegoś w rodzaju serca z tego programu. Żeby to się udało, muszą być konsorcja polskie i zagraniczne - i takie będą. To znaczy, nie będzie żadnego funduszu, który byłby „operowany” wyłącznie przez firmę zagraniczną, czy też wyłącznie przez firmę krajową. Będą to konsorcja jednych i drugich, gwarantujące w optymalny sposób umiejętności, rzemiosło, wiarygodność międzynarodową czy zdolność kredytową.</u>
<u xml:id="u-126.17" who="#JanuszLewandowski">W głosach państwa była też wielka niewiara w rozum i rozsądek polskiego społeczeństwa, która polegała na podsycaniu obaw, iż zacznie się ono wyzbywać świadectw udziałowych. Mamy już pewne doświadczenia krajów ościennych i nawet tam, gdzie jest biedniej, gdzie być może większa powinna być inklinacja do zamieniania papierów wartościowych na gotówkę, tego typu zjawisko nie występuje. Takim krajem jest na przykład Rosja, w której skala wyprzedaży może być optymistyczną prognozą tego, jak będzie się rozwijać powszechna prywatyzacja w Polsce. Nie mówię już o Czechosłowacji, w której wygląda to niezmiernie optymistycznie, a społeczeństwo nie jest specjalnie bogatsze od naszego.</u>
<u xml:id="u-126.18" who="#JanuszLewandowski">W głosach państwa były pewne insynuacje i oskarżenia kierowane pod moim adresem, do czego się już przyzwyczaiłem, ale co świadczy o tym, że właściwie z tej mównicy można powiedzieć każde głupstwo; i parę takich głupstw przy tej okazji wypowiedziano. To znaczy, powtórzyły się oskarżenia takie jak np. to które wytoczył, zdaje się, poseł Pastuszewski: dlaczego sprzedajecie najlepsze firmy przedstawicielom zagranicznym? Chciałbym, żeby mi pan przypomniał, co to takiego było w 1992 czy 1993 roku, te najlepsze firmy sprzedane przedstawicielom zagranicznym, bo ja sobie przypominam jedną bardzo dobrą firmę prywatyzowaną kapitałowo, która się nazywała „Rafako” i dostała się w polskie ręce. To natomiast, co się dostało w ręce zagraniczne, oprócz niezłej firmy meblowej w Bydgoszczy, to były firmy, takie jak: „Kwidzyn”, „Mefta”, „Olmex”, „Koło”, „Telfa”. Naprawdę nie widzę tu niczego, co byłoby choćby na poziomie średniej rentowności w Polsce. I takich kilka mitów przewinęło się przy okazji tej dyskusji, ale oczywiście nie jest to dyskusja o powszechnej prywatyzacji.</u>
<u xml:id="u-126.19" who="#JanuszLewandowski">Chciałbym, żeby państwo spojrzeli na powszechną prywatyzację pod kątem - było to w dyskusji również - kosztów zaniechania, pod kątem alternatywy. Jakże, powiedziałbym, niekiedy żałosne alternatywy się pojawiały, kiedy próbowano nimi zastępować ten program. Na przykład sprzedaż kapitałowa na szeroką skalę. Otóż sprzedaż kapitałowa na szeroką skalę jest dokładnie sprzedażą, i to po niskiej cenie, przedstawicielom zagranicznym. Innej sprzedaży kapitałowej w Polsce, w dużym segmencie przedsiębiorstw, nie będzie. Jeżeli to mają być wyłącznie spółki pracownicze, to ich los ekonomiczny będzie losem ekonomicznym ludzi, którzy muszą spłacać wyznaczoną cenę kupionego przedsiębiorstwa. I tu również prywatyzacja nie odniesie wielkiego skutku, a w dodatku to się nadaje do mniejszej i średniej skali.</u>
<u xml:id="u-126.20" who="#JanuszLewandowski">Proszę państwa, wielokrotnie podejmowaliśmy dyskusję nad tym programem, tylko czas nie stoi w miejscu. Fabryki są, czekają, a to, że są i czekają, jest najlepszym dowodem, że nie jest łatwo znaleźć własną, inną drogę prywatyzacji dla dużego polskiego przedsiębiorstwa, które jest w nie najlepszej, chociaż i nie najgorszej sytuacji finansowej. Trudno nazywać to, co robimy, eksperymentem. Była to dobra nazwa w 1991 r.; w 1993 r. mamy przed sobą globalne eksperymenty w krajach ościennych. Możemy się przyglądać, jak to funkcjonuje, na ile potwierdzają się nasze wyobrażenia, że potrzebne jest coś takiego jak fundusz inwestycyjny, na ile potwierdzają się nasze obawy, że jeżeli nie będą rejestrowane papiery wartościowe, to można je podrabiać. To wszystko znakomicie się potwierdza w doświadczeniu krajów ościennych, my nie robimy żadnego wielkiego eksperymentu. Niezwykle skrupulatnie ważymy ryzyko i budujemy program, który na każdym kroku uwzględnia i wcześniejsze przemyślenia, i doświadczenia krajów sąsiednich.</u>
<u xml:id="u-126.21" who="#JanuszLewandowski">Jest to, jak powiedział pan poseł Pamuła, program który przybliża własność, który daje impuls fabrykom - i nie ma w tej chwili innego. Odrzucając lub potwierdzając ten program, odrzucamy lub potwierdzamy ideę powszechnej prywatyzacji w Polsce, a jest to idea w głowach ludzi mocno zakotwiczona.</u>
<u xml:id="u-126.22" who="#JanuszLewandowski">Na zakończenie chciałbym przypomnieć jeden epizod z historii. Otóż w 1946 r. na posiedzeniu Krajowej Rady Narodowej odbywała się debata nad ustawą o nacjonalizacji. Hilary Minc, omawiając poprawki wnoszone przez PSL, mikołajczykowski PSL, powiedział, że podtrzymują one ustawę o nacjonalizacji przemysłu tak, jak sznur podtrzymuje powieszonego. Nie chciałbym, żebyśmy wprowadzali do tej ustawy poprawki równie mądre, które w równie mądry sposób podtrzymują ustawę o powszechnej prywatyzacji. Sądzę natomiast, że nie unikniemy dyskusji na posiedzeniu komisji nad tym wszystkim, co jest dorobkiem dzisiejszych obrad plenarnych i co rzeczywiście może ulepszyć kształt ustawy w stosunku do zaproponowanego w drugim czytaniu.</u>
<u xml:id="u-126.23" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-127">
<u xml:id="u-127.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu ministrowi.</u>
<u xml:id="u-127.1" who="#HenrykBąk">Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-127.2" who="#HenrykBąk">W związku ze zgłoszeniem w trakcie drugiego czytania nowych poprawek Prezydium Sejmu proponuje ponownie skierować projekt ustawy o powszechnej prywatyzacji i narodowych funduszach inwestycyjnych do Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, Komisji Przekształceń Własnościowych oraz Komisji Ustawodawczej.</u>
<u xml:id="u-127.3" who="#HenrykBąk">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm propozycję przyjął.</u>
<u xml:id="u-127.4" who="#HenrykBąk">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-127.5" who="#komentarz">(Poseł Marek Mazurkiewicz: Był wniosek o odrzucenie.)</u>
<u xml:id="u-127.6" who="#HenrykBąk">Przyjdzie na to czas, panie pośle.</u>
<u xml:id="u-127.7" who="#HenrykBąk">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej z przebiegu prac nad wstępnymi wnioskami o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu Leszka Balcerowicza, Jerzego Ćwieka, Czesława Kiszczaka, Dominika Jastrzębskiego, Ireneusza Sekuły, Marcina Święcickiego i Andrzeja Wróblewskiego (druki nr 749 i 749-A).</u>
<u xml:id="u-127.8" who="#HenrykBąk">W związku z art. 70 ust. 8 regulaminu Sejmu przypominam, że sprawozdanie to zostało doręczone posłankom i posłom w dniu 6 lutego 1993 r.</u>
<u xml:id="u-127.9" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę komisji pana posła Adama Łukomskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-128">
<u xml:id="u-128.0" who="#AdamŁukomski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Na wstępie chciałem poczynić pewne zastrzeżenie. Mianowicie obecne sprawozdanie z prac komisji dotyczy jedynie okresu po 19 września 1992 r., a więc po tym dniu, kiedy Sejm w wyniku stosownych uchwał podjął decyzję o postawieniu w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu panów: Dominika Jastrzębskiego, Jerzego Ćwieka, Andrzeja Wróblewskiego i Aleksandra Mackiewicza, w całości umorzył zaś postępowanie w części dotyczącej panów: Krzysztofa Kozłowskiego i Andrzeja Kosiniaka-Kamysza, oraz przekazał do ponownego rozpoznania w całości spraw panów: Ireneusza Sekuły, Marcina Święcickiego, Czesława Kiszczaka i Leszka Balcerowicza, a częściowo także spraw panów: Jerzego Ćwieka, Dominika Jastrzębskiego i Andrzeja Wróblewskiego.</u>
<u xml:id="u-128.1" who="#AdamŁukomski">Tak jak już w pisemnym sprawozdaniu podnieśliśmy, sprawozdanie niniejsze nie zawiera żadnej weryfikacji oceny zjawiska zwanego aferą alkoholową, gdyż komisja podtrzymuje swoje stanowisko zawarte w sprawozdaniu z dnia 31 lipca 1992 r. (druk nr 426). Sprawozdanie pomija także tzw. część historyczną, a więc przebieg całego postępowania od momentu zainicjowania tegoż postępowania przez komisję rolnictwa Sejmu X kadencji po dzień 19 września 1992 r.</u>
<u xml:id="u-128.2" who="#AdamŁukomski">Chciałbym przypomnieć natomiast Wysokiej Izbie, iż właśnie w dniu 19 września 1992 r. Sejm odmówił umorzenia postępowania, mimo stosownych propozycji Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, w stosunku do panów.... Przepraszam z góry za to, że będę troszkę zanudzał numeracją artykułów, ale wydaje mi się, że jest to niezbędne. Jak więc powiedziałem, Sejm odmówił umorzenia postępowania przeciwko:</u>
<u xml:id="u-128.3" who="#AdamŁukomski">1. Panu Leszkowi Balcerowiczowi, któremu przedstawiono zarzuty o naruszenie: art. 4 ustawy z dnia 19 grudnia 1980 r. o zobowiązaniach podatkowych; art. 2 pkt 5 ustawy z dnia 29 grudnia 1982 r. o urzędzie ministra finansów oraz urzędach i izbach skarbowych; art. 1 ust. 1, art. 2 ust. 1 pkt 1 i 4 i ust. 2 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi; art. 9 ust. 1 tej samej ustawy, a także zarzut popełnienia przestępstwa z art. 246 §1 Kodeksu karnego.</u>
<u xml:id="u-128.4" who="#AdamŁukomski">2. Panu Jerzemu Ćwiekowi w części dotyczącej naruszenia art. 9 ust. 1 ustawy, umownie nazwijmy ją w skrócie, antyalkoholowej.</u>
<u xml:id="u-128.5" who="#AdamŁukomski">3. Panu Czesławowi Kiszczakowi w części dotyczącej naruszenia art. 2 ust. 1 pkt 4 oraz art. 3 ustawy z dnia 14 lipca 1983 r. o urzędzie ministra spraw wewnętrznych i zakresie działania podległych mu organów.</u>
<u xml:id="u-128.6" who="#AdamŁukomski">4. Panu Dominikowi Jastrzębskiemu w części dotyczącej popełnienia przestępstwa z art. 246 §1 Kodeksu karnego.</u>
<u xml:id="u-128.7" who="#AdamŁukomski">5. Panu Marcinowi Święcickiemu w całości, a w szczególności w części dotyczącej naruszenia: art. 2 ust. 1 pkt 3 ppkt d i f ustawy z dnia 23 października 1987 r. o utworzeniu urzędu ministra współpracy gospodarczej z zagranicą; art. 1 ust. 1, art. 2 ust. 1 pkt 1 i 4 oraz ust. 2 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi; art. 9 ust. 1 tejże ustawy, oraz popełnienia przestępstwa z art. 246 §1 Kodeksu karnego.</u>
<u xml:id="u-128.8" who="#AdamŁukomski">6. Panu Ireneuszowi Sekule w całości, a w szczególności w części dotyczącej naruszenia: art. 1 ust. 1, art. 2 ust. 1 pkt 1 i 4 oraz ust. 2 ustawy antyalkoholowej oraz art. 9 ust. 1 tejże ustawy, a także popełnienia przestępstwa z art. 246.</u>
<u xml:id="u-128.9" who="#AdamŁukomski">7. Panu Andrzejowi Wróblewskiemu w części dotyczącej popełnienia przestępstwa z art. 246 §1 Kodeksu karnego.</u>
<u xml:id="u-128.10" who="#AdamŁukomski">Chciałbym przypomnieć, iż niestety Sejm przekazując w tej części sprawę Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, wbrew wymogom regulaminu Sejmu, w szczególności art. 70 ust. 4, nie wskazał w jakiej części postępowanie to - i o jakie ewentualnie dowody - należałoby uzupełnić. W tej sytuacji Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej na kolejnych posiedzeniach, analizując treść wystąpień poselskich w debacie oraz mając na uwadze całość materiału dowodowego zgromadzonego do tej pory, uznała, że Sejm nie zakwestionował w istocie zarówno pod względem formalnym, jak i merytorycznym przeprowadzonego do tej pory przed komisją postępowania dowodowego, a jedynie uznał, wyrażając swą polityczną wolę, że Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej powinna ponownie rozważyć same wnioski w kwestii dotyczącej oceny winy poszczególnych osób. Zajmując właśnie takie stanowisko, komisja przeprowadziła głosowanie - bez, jak już podkreśliłem, uzupełnienia postępowania dowodowego - w wyniku którego ostatecznie uznała, że jedynie pan Leszek Balcerowicz powinien stanąć przed Trybunałem Stanu za naruszenie art. 4 ustawy z dnia 19 grudnia 1980 r. o zobowiązaniach podatkowych oraz art. 1 ust. 1, art. 2 ust. 1 pkt 1 i 4 i ust. 2 oraz art. 9 ust. 1 ustawy antyalkoholowej. W tej części komisja przedstawia Wysokiemu Sejmowi projekt stosownej uchwały.</u>
<u xml:id="u-128.11" who="#AdamŁukomski">Uzasadniając stanowisko komisji w tej mierze, o ile oczywiście mogę jako jeden z jej członków przytoczyć argumenty, które padły podczas pierwszej dyskusji na temat winy ewentualnie braku winy tej osoby, chciałbym zwrócić uwagę, że zarzut w stosunku do pana Balcerowicza sprowadza się w istocie do jednego faktu - do wydania w dniu 30 grudnia 1989 r. rozporządzenia w sprawie opodatkowania podatkiem obrotowym niektórych towarów sprowadzanych przez osoby fizyczne lub nadsyłanych tym osobom z zagranicy (DzU nr 75 poz. 450). Trzeba tu zauważyć, że w istocie pan minister Balcerowicz nie wydał tego rozporządzenia, lecz w jego imieniu podpisał je wiceminister Dąbrowski. Mając jednak na uwadze konstytucyjną zasadę, iż za wszystkie działania podległego resortu odpowiada minister, komisja uznała, że w tej części właśnie odpowiedzialność powinien ponosić pan Balcerowicz. Była już o tym mowa podczas poprzedniej debaty, ale chciałbym przypomnieć, że rozporządzenie to zawiera lukę prawną, będącą wynikiem, moim zdaniem, pewnej niedostatecznej wyobraźni autora tego rozporządzenia w odniesieniu do kwestii skutków wprowadzenia zwolnienia od podatku obrotowego w stosunku do tzw. osób zagranicznych. Pojęcie to, wprowadzone niedawno, zastąpiło w nowym prawie dewizowym dawniej używane określenie - cudzoziemiec dewizowy. Ponieważ pojęcie to jest bardzo szerokie i mieszczą się w nim również np. obywatele polscy, którzy na stałe mieszkają za granicą, przepis ten został w sposób znakomity wykorzystany właśnie przez takie osoby, które sprowadziły, jak się później okazało, naprawdę duże ilości alkoholu z zagranicy bez opłacenia podatku obrotowego.</u>
<u xml:id="u-128.12" who="#AdamŁukomski">Jaka była, w trakcie obrad komisji, argumentacja pana Dąbrowskiego, który był przesłuchiwany jako świadek w tej sprawie? Dlaczego takie właśnie sformułowanie znalazło się w tym rozporządzeniu? Otóż miało rzekomo chodzić o umożliwienie pracownikom ambasad, urzędów konsularnych, studentom zagranicznym wwiezienia do naszego kraju produktu wytwarzanego w ich własnym, rodzimym kraju, względnie zakupionego w innym. Oczywiście, w tym momencie jawi się bardzo poważna wątpliwość, a mianowicie jeżeli prawdą jest, że taka była istotnie motywacja tego sformułowania, to dlaczego nie określono wprost, że chodzi właśnie tylko o te osoby, i dlaczego nie wprowadzono stosownego limitu. Brak tego limitu, niedokładne określenie kręgu osób uprawnionych, wszystko to spowodowało, iż przepis ten został wykorzystany właśnie przez prywatnych importerów, którzy bądź sami - tzn. mam na myśli osoby, które mieszkały na stałe za granicą - bądź poprzez podstawione osoby na stałe zamieszkujące za granicą sprowadzili ogromną ilość alkoholu, bez płacenia jakiegokolwiek podatku obrotowego. I na tym, zdaniem tej części komisji, która głosowała za postawieniem pana Balcerowicza przed Trybunałem Stanu, polega jego przewinienie.</u>
<u xml:id="u-128.13" who="#AdamŁukomski">Mogę również powiedzieć, że pozostali członkowie komisji - bo trzeba podkreślić, że wniosek o postawienie pana Leszka Balcerowicza w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu został przegłosowany w komisji jednym głosem - argumentowali, iż zważywszy na zasługi pana Balcerowicza jako wicepremiera i ministra finansów w okresie jego pracy w rządzie pana Tadeusza Mazowieckiego, należy uznać, że obciążony był on wtedy nawałem prac, nawałem zajęć i w związku z tym należy usprawiedliwić to niewątpliwe uchybienie. Bo że to było uchybienie, tego nikt nie kwestionował. Osoby te, powtarzam, znalazły się w komisji w mniejszości. Tyle może, jeżeli chodzi o pana Balcerowicza.</u>
<u xml:id="u-128.14" who="#AdamŁukomski">Natomiast w imieniu komisji chciałbym również rekomendować Wysokiemu Sejmowi projekt uchwały o umorzeniu postępowania w stosunku do pozostałych osób w całości, zaś w stosunku do pana Leszka Balcerowicza w części dotyczącej naruszenia art. 2 pkt 5 ustawy z dnia 29 grudnia 1982 r. o urzędzie ministra finansów oraz urzędach i izbach skarbowych oraz w części dotyczącej zarzutu popełnienia występku z art. 246 K.k. Nie zmieniła się ocena komisji co do tego, iż żadnej z osób, którym przedstawiono wniosek wstępny o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej, nie można przypisać popełnienia przestępstwa, w szczególności przestępstwa z art. 246 K.k., które jest przestępstwem umyślnym. Wymagałoby to uprzedniego ustalenia, że osoby te chciały wywołać bądź też godziły się na to, by określonym działaniem wywołać takie właśnie skutki, jakie wystąpiły w niniejszej sprawie. W przekonaniu komisji nie ma takich dowodów. Nie ma dowodów, na których podstawie można by dojść do takiego przekonania, i dlatego w sposób dość zgodny komisja głosowała za umorzeniem postępowania.</u>
<u xml:id="u-128.15" who="#AdamŁukomski">W stosunku do pana Czesława Kiszczaka komisja po prostu nie dopatrzyła się ewentualnego związku przyczynowego między działaniem organów milicji czy innych służb podporządkowanych temu ministrowi, winnych zaniedbań w sprawowaniu kontroli handlu ulicznego - bo taki zarzut został sformułowany - a samą aferą alkoholową, której istota polega na czymś zupełnie innym, a mianowicie na zupełnie legalnym imporcie dużych ilości alkoholu do kraju. Po prostu zdaniem komisji nie ma tu związku przyczynowego.</u>
<u xml:id="u-128.16" who="#AdamŁukomski">Jeżeli chodzi o pana Ireneusza Sekułę, komisja uznała, zgodnie zresztą z opinią eksperta pana prof. Andrzeja Gwiżdża, iż nawet właściwy resortowo wicepremier nie odpowiada za działania podległego mu resortowo ministra. Ze względu na autonomię, jaką ma resort, nie można wyprowadzać wniosku o odpowiedzialności premiera czy wicepremiera za działania ministra.</u>
<u xml:id="u-128.17" who="#AdamŁukomski">W przypadku pana Marcina Święcickiego komisja jednomyślnie - i to chciałbym podkreślić - uznała, że temu ministrowi nie można postawić żadnych zarzutów dotyczących zaniedbania jego obowiązków, które miałyby jakiś związek przyczynowy z zaistnieniem afery alkoholowej. Wprost przeciwnie - powtarzam to już za poprzednim sprawozdaniem - komisja znalazła dowody, na których podstawie można uznać, iż minister ten czynił wszystko, co możliwe, aby zapobiegać niekorzystnym skutkom afery alkoholowej.</u>
<u xml:id="u-128.18" who="#AdamŁukomski">Proponujemy również umorzenie postępowania w stosunku do pana Jerzego Ćwieka w części dotyczącej przypisanego mu zarzutu obrazy art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26 marca 1975 r. Przepraszam - zarzut ten został już wcześniej rozpoznany przez Wysoką Izbę i wynikiem tego było przyjęcie wniosku o postawienie pana Ćwieka przed Trybunałem Stanu, natomiast komisja nie dopatrzyła się związku między zaistnieniem tego deliktu konstytucyjnego a naruszeniem postanowień ustawy antyalkoholowej.</u>
<u xml:id="u-128.19" who="#AdamŁukomski">Oczywiście, nie jest to odpowiednie miejsce i pora, aby dokonywać analizy ustawy antyalkoholowej. Będzie chyba na to czas niezadługo, kiedy przedmiotem rozważań Wysokiej Izby będzie projekt zmiany tejże ustawy, który został już rozesłany posłom. Myślę, że będzie wówczas miejsce i czas na ustosunkowanie się do tych propozycji. W każdym razie trzeba podkreślić w tej chwili jedną rzecz, a mianowicie że zarówno art. 1, jak i art. 2 tejże ustawy w sposób bezwzględny obliguje wszystkie organy władzy i administracji państwowej, w tym także - chciałbym to podkreślić - i Sejm. Mówię to a propos podjętych przez Sejm decyzji w kwestii złagodzenia rygorów tejże ustawy. Tak więc także Sejm jest wraz z tymi urzędami zobligowany do przestrzegania postanowień tych wymienionych przeze mnie dwóch artykułów, co oznacza, że nie można podjąć żadnych działań mających na celu ułatwienie społeczeństwu dostępu do alkoholu.</u>
<u xml:id="u-128.20" who="#AdamŁukomski">Oprócz tych dwóch projektów uchwał komisja przedstawia Wysokiej Izbie również projekt uchwały o zmianie uchwały o powołaniu oskarżycieli publicznych. Mianowicie w druku nr 749A na str. 4 znajduje się kserokopia oświadczenia pana posła Stanisława Zająca, który prosi o zwolnienie go z funkcji oskarżyciela, motywując to względami rodzinnymi i osobistymi. Komisja przychyla się do tego wniosku i prosi Wysoką Izbę, by w miejsce pana posła Stanisława Zająca powołała jako oskarżyciela publicznego pana posła Jacka Turczyńskiego.</u>
<u xml:id="u-128.21" who="#AdamŁukomski">I to jest wszystko, co chciałem przedstawić Wysokiej Izbie w imieniu Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-128.22" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-129">
<u xml:id="u-129.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-129.1" who="#HenrykBąk">Przypominam, że Sejm ustalił w debacie nad tym punktem porządku dziennego podział czasu pomiędzy kluby i koła poselskie przyjęty dla debaty krótkiej, w zależności od ich wielkości, to jest w granicach od 3 do 21 minut, oraz określił czas wystąpień posłów nie zrzeszonych na 2 minuty.</u>
<u xml:id="u-129.2" who="#HenrykBąk">Otwieram dyskusję.</u>
<u xml:id="u-129.3" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Mariana Żenkiewicza w imieniu klubu Sojusz Lewicy Demokratycznej. Następnym mówcą będzie pan poseł Tadeusz Mazowiecki w imieniu klubu Unii Demokratycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-130">
<u xml:id="u-130.0" who="#MarianŻenkiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Głębokiego zastanowienia wymaga fakt, że już niedługo minie czwarty rok od momentu narodzenia się tzw. afery alkoholowej, że mija trzeci rok od momentu jej definitywnego zgonu - a może raczej reinkarnacji, odrodzenia się w innej postaci, zwanej przemytem alkoholu, który ma na szczęście znacznie mniejszy zasięg niż wspomniana afera - tymczasem Sejm Rzeczypospolitej Polskiej nadal nie rozstrzygnął tej sprawy. Prace Komisji Nadzwyczajnej powołanej przez poprzedni Sejm przejęła Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej obecnego Sejmu. Przedstawiła ona konkretne wnioski Wysokiej Izbie w dniu 31 lipca 1992 r., a więc ponad pół roku temu. W dniu 19 września ub. r. Izba zaakceptowała w swojej uchwale wszystkie wnioski, które dotyczyły postawienia przed Trybunałem Stanu czterech osób, natomiast w części dotyczącej umorzenia postępowania zaakceptowała stanowisko komisji tylko w dwóch wypadkach (były to sprawy tak oczywiste, że już wcześniej padały wnioski o wyłącznie tych osób z prowadzonego postępowania). Wysoka Izba była więc bardziej surowa niż komisja, pomimo iż mam prawo przypuszczać, że stopień znajomości szczegółów sprawy był wśród członków komisji znacznie wyższy niż wśród większości członków Wysokiej Izby. Treści niektórych wystąpień podczas tamtej debaty - zarówno klubowych, jak i indywidualnych - wskazywały na to, że ich wyznawcy albo nie mieli wystarczającej wiedzy o faktach, albo też chcieli wykorzystać aferę alkoholową dla realizacji własnych celów. Eksponowali więc fakty często nieistotne, kierując uwagę Wysokiej Izby na sprawy, które miały drugorzędne znaczenie dla tej afery. Takie postawy prowadzą do bardzo niebezpiecznej praktyki, polegającej na tym, że fakty ustala się w drodze głosowania, a nie poprzez rzetelną analizę materiałów dowodowych.</u>
<u xml:id="u-130.1" who="#MarianŻenkiewicz">Klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej opowiadał się zawsze i bardzo stanowczo opowiada się nadal za obiektywnym i wszechstronnym wyjaśnieniem sprawy. Opowiada się także za wyciągnięciem surowych konsekwencji w stosunku do sprawców afery alkoholowej, ale - chcę to podkreślić z całą mocą - tylko wobec tych osób, które bezspornie zawiniły w tej sprawie. Podczas jej rozpoznawania należy uwzględnić całokształt ówczesnej sytuacji, w tym także szybkość i zakres zmian ustrojowych oraz skalę i zasięg wymiany kadr kierowniczych państwa. Trzeba wreszcie pamiętać, jakie siły były wówczas motorem wprowadzania gospodarki rynkowej w naszym kraju, kto i w jaki sposób domagał się ograniczenia roli państwa w gospodarce, kto to realizował. Nie możemy natomiast w żaden sposób zgodzić się na to, aby decyzje Wysokiej Izby nosiły znamiona odwetu politycznego lub służyły wąsko pojętym interesom pewnych partii czy grup politycznych. Nie możemy zgodzić się na próby stawiania - w imię tych właśnie interesów - przed Trybunałem Stanu osób, w stosunku do których wysuwane zarzuty nie znajdują wystarczającego potwierdzenia w materiałach dowodowych. Nie możemy wreszcie zgodzić się na to, aby żądza odwetu i rozładowania niezdrowych frustracji przesłaniała interes polskiej racji stanu.</u>
<u xml:id="u-130.2" who="#MarianŻenkiewicz">Uwzględniając przedstawioną argumentację, zwracamy się do wszystkich członków Wysokiej Izby o odrzucenie wszelkich fobii czy uprzedzeń politycznych i ostateczne oraz sprawiedliwe rozstrzygnięcie sprawy w dzisiejszym głosowaniu. Dalsze odraczanie decyzji w tej sprawie byłoby działaniem godzącym w dobre imię i autorytet Wysokiej Izby.</u>
<u xml:id="u-130.3" who="#MarianŻenkiewicz">Członkowie klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej podczas głosowania nad omawianą kwestią wyrażą pełne poparcie dla przedstawionych przeze mnie zasad.</u>
<u xml:id="u-130.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-131">
<u xml:id="u-131.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-131.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Tadeusza Mazowieckiego w imieniu klubu Unii Demokratycznej. Następnym mówcą będzie pan poseł Piotr Barciński w imieniu klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-132">
<u xml:id="u-132.0" who="#TadeuszMazowiecki">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przedstawiony dzisiaj wniosek Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej sprowadza się do postawienia przed Trybunałem Stanu pana Leszka Balcerowicza. W tej przede wszystkim sprawie chciałbym zabrać głos. Mój klub, który upoważnił mnie do wystąpienia, opowiada się za przedstawionym w tej sprawie wnioskiem mniejszości, a więc za umorzeniem postępowania wobec Leszka Balcerowicza. Chciałbym także osobiście zaapelować do Wysokiej Izby, by - bez względu na istniejące w tej Izbie podziały - przychyliła się do wniosku mniejszości.</u>
<u xml:id="u-132.1" who="#TadeuszMazowiecki">Pan poseł sprawozdawca w sposób spokojny i, jak sądzę, obiektywny przedstawił sprawę. Zabolało mnie tylko użycie słowa „rzekomo” w odniesieniu do owego zarządzenia, gdyż nie rzekomo, ale w istocie taka była intencja podpisującego zarządzenie wiceministra i odpowiadającego za resort ministra. Ta luka w istniejących przepisach rzeczywiście została wykorzystana, ale przecież były także inne przepisy, które nie zezwalały na sprowadzanie napojów alkoholowych w celach handlowych. Zostały one naruszone przez sprawców tych afer, także wskutek niedopilnowania przez służby celne. Jak wiadomo, Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów, kierowany właśnie przez Leszka Balcerowicza, już w styczniu podjął decyzje w tej sprawie, radykalnie ograniczające import.</u>
<u xml:id="u-132.2" who="#TadeuszMazowiecki">Wiem, i posłowie z różnych ugrupowań, także z PSL - a niektórzy posłowie z PSL tak energicznie występowali w tej sprawie - wiedzą, choćby dzięki ówczesnemu ministrowi, panu posłowi Bentkowskiemu, w jakich warunkach pracował wtedy rząd, minister finansów i mogą łatwo odpowiedzieć na pytanie, czy takie niedopatrzenie mogło się zdarzyć i czy wymaga ono osądzenia przez Trybunał Stanu.</u>
<u xml:id="u-132.3" who="#komentarz">(Poseł Jacek Soska: W cieplarnianych warunkach.)</u>
<u xml:id="u-132.4" who="#TadeuszMazowiecki">Jeśli słyszę słowa „w cieplarnianych”, to odpowiem: nie, panie pośle, nie w cieplarnianych, lecz w warunkach najwyższej odpowiedzialności. Ta data - proszę ją sobie przypomnieć, panie pośle - 30 grudnia, wiąże się z okresem opracowywania ostatecznych decyzji dotyczących zasadniczej reformy kraju. Jest jakaś niewspółmierność, jakaś straszliwa dysproporcja pomiędzy tą luką, tym niedopatrzeniem - którego nie neguję, którego nikt nie neguje - a postawieniem Leszka Balcerowicza przed Trybunałem Stanu. Istnieje niewspółmierność, dysproporcja pomiędzy przejawioną przez organy ścigania słabością w ściganiu prawdziwie winnych tzw. afery alkoholowej, ludzi, którzy na tym się wzbogacili, a wykorzystywaniem tej sprawy dla celów rozgrywki politycznej. Przyznają przecież państwo - także pan, panie pośle Soska, apeluję do pańskiego sumienia - że istnieje jakaś szara strefa nieświadomości społecznej, na której tutaj się gra. Wiadomo, że w odbiorze społecznym, w tej właśnie „szarej strefie” różnica pomiędzy luką w przepisie prawnym i odpowiedzialnością za jej powstanie a prawdziwie winnymi aferzystami jest zatarta. Żądając postawienia Leszka Balcerowicza przed Trybunałem Stanu wdeptuje się go w to samo błoto, w jakim znaleźli się ludzie prawdziwie winni tej afery. Jest jakaś straszliwa dysproporcja, pomiędzy tym, co Balcerowicz zrobił dla Polski, dla reformy gospodarczej kraju, a posyłaniem go za to konkretne niedopatrzenie przed Trybunał Stanu.</u>
<u xml:id="u-132.5" who="#TadeuszMazowiecki">Proszę państwa, wiem, że na tej sali są przeciwnicy Leszka Balcerowicza, przeciwnicy moi i mojego rządu, ale wierzę w jedno, że potraficie, będąc przeciwnikami Balcerowicza, nie wykorzystywać tej okazji do małych aktów zemsty. Można być przeciwnikiem polityki Balcerowicza i nie szukać zemsty przy okazji rozpatrywania sprawy małej winy. Przecież ta komisja sama stwierdza, że nie ma to znamion przestępstwa.</u>
<u xml:id="u-132.6" who="#TadeuszMazowiecki">Panie i Panowie, apeluję do was, aby cień tej małości nie kładł się na decyzji w tej sprawie. Balcerowicz, niezależnie od tego, jak go oceniacie, jest i będzie Polsce potrzebny. Nie dokładajmy do niegodnych nieraz rozgrywek jeszcze jednej.</u>
<u xml:id="u-132.7" who="#TadeuszMazowiecki">Panie i Panowie Posłowie! Przypomnijcie sobie, czyje nazwisko wymienił prezydent, aby pokazać światu, że potrzebne jest zachowanie ciągłości rozwoju gospodarczego Polski, aby świat miał do naszego kraju zaufanie, kiedy pierwszy raz tutaj po moim odejściu ze stanowiska premiera, po wyborach prezydenckich, przemawiał? Właśnie Balcerowicza. I teraz ta Polska tegoż Balcerowicza postawi przed Trybunałem Stanu.</u>
<u xml:id="u-132.8" who="#TadeuszMazowiecki">Panie i panowie, decydując o tej sprawie, będziecie rozstrzygać o obrazie Polski na zewnątrz i wewnątrz. Apeluję do was, w imię elementarnej uczciwości - decydując o tej sprawie, będziecie rozstrzygać, czy w ocenie człowieka kierujecie się elementarnym poczuciem sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-132.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-133">
<u xml:id="u-133.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-133.1" who="#HenrykBąk">Proszę o zabranie głosu pana posła Piotra Barcińskiego w imieniu Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego. Będzie to ostatnie wystąpienie przed przerwą.</u>
</div>
<div xml:id="div-134">
<u xml:id="u-134.0" who="#PiotrBarciński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zdaję sobie sprawę z faktu, że sprawozdanie Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej dotyczy prac komisji po 19 września 1992 r., tj. po podjęciu przez Wysoką Izbę decyzji o ponownym skierowaniu do rozpatrzenia części wniosków zawartych w sprawozdaniu z dnia 31 lipca 1992 r. Jednak dla jasności sprawy chciałbym wrócić do początków. Otóż nie ma najmniejszej wątpliwości co do tego, że do kraju wwieziono olbrzymią ilość alkoholu. Skarb państwa poniósł dotkliwe straty. Wysokości tego importu nie jest w stanie precyzyjnie określić żadna wiarygodna instytucja. Podawane wielkości statystyczne są mylące. Świadczą o tym na przykład informacje dotyczące zachodniej granicy. Z relacji prasowych wiadomo, że niemieckie władze celne przesłały Głównemu Urzędowi Ceł informację, z której wynika, że tylko w roku 1990 przez tę granicę przewieziono do Polski 7 mln litrów czystego spirytusu. Natomiast w ewidencji polskich służb celnych zarejestrowano zaledwie 2400 tys. litrów. Przykład ten wskazuje, jak mało wiarygodna jest serwowana nam statystyka.</u>
<u xml:id="u-134.1" who="#PiotrBarciński">Sprawą importu alkoholu zajmowała się bez powodzenia specjalnie powołana do tego komisja Sejmu X kadencji. Niełatwo było rozwikłać tę sprawę również Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej obecnego Sejmu. Godzi się w tym miejscu przypomnieć, że klub Polskiego Stronnictwa Ludowego od początku konsekwentnie wypowiadał się za ujawnieniem winnych i postawieniem ich w stan oskarżenia.</u>
<u xml:id="u-134.2" who="#PiotrBarciński">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jestem członkiem Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Moim zadaniem było podjęcie wspólnie z innymi kolegami z tejże komisji decyzji w sprawie zasadności oskarżeń osób objętych wstępnym wnioskiem. Uważamy się za państwo prawa, musimy więc pamiętać o generalnej zasadzie - że każdemu podsądnemu wina musi być udowodniona w sposób nie budzący wątpliwości. Niedopuszczalne jest, by ktokolwiek mógł być oskarżony na podstawie domniemania czy niekompletnych dowodów. Ostatecznie komisja doszła do przekonania, czemu dała wyraz w głosowaniu, że w świetle zebranych materiałów dowodowych spośród osób objętych tym postępowaniem jedynie pan Leszek Balcerowicz, wicepremier i minister finansów w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, powinien zostać postawiony w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu. Podstawę stanowi tu naruszenie przepisów art. 4 ustawy z dnia 19 grudnia 1980 r. o zobowiązaniach podatkowych oraz art. 9 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. W wypadku pozostałych osób komisja nie znalazła dowodów winy, które pozwalałyby postawić je w stan oskarżenia. Wobec powyższego większością głosów uznano, że należy postępowanie wobec tych osób umorzyć.</u>
<u xml:id="u-134.3" who="#PiotrBarciński">Komisja dogłębnie i szczegółowo analizowała wszystkie okoliczności, trudno więc będzie wnieść coś nowego do tego postępowania. To, że czas upływa, jest również czynnikiem skłaniającym do zakończenia tej sprawy przed Wysoką Izbą.</u>
<u xml:id="u-134.4" who="#PiotrBarciński">Biorąc pod uwagę powyższe czynniki, zwracam się do Wysokiej Izby o przyjęcie przedłożonego sprawozdania komisji. Oświadczam również, że Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego będzie głosował za przyjęciem sprawozdania Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej i pociągnięciem do odpowiedzialności ministra finansów i wicepremiera w rządzie Tadeusza Mazowieckiego Leszka Balcerowicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-135">
<u xml:id="u-135.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-135.1" who="#HenrykBąk">Proszę pana posła sekretarza o odczytanie komunikatów.</u>
</div>
<div xml:id="div-136">
<u xml:id="u-136.0" who="#PiotrMochnaczewski">Zebranie Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego odbędzie się bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w sali nr 118.</u>
<u xml:id="u-136.1" who="#PiotrMochnaczewski">Zebranie posłów i senatorów Sojuszu Lewicy Demokratycznej odbędzie się w dniu jutrzejszym, tj. 5 marca, o godz. 8 w sali nr 101.</u>
</div>
<div xml:id="div-137">
<u xml:id="u-137.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi sekretarzowi.</u>
<u xml:id="u-137.1" who="#HenrykBąk">Zarządzam przerwę do godz. 20.</u>
<u xml:id="u-137.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 19 min 28 do godz. 20 min 03)</u>
</div>
<div xml:id="div-138">
<u xml:id="u-138.0" who="#DariuszWójcik">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-138.1" who="#DariuszWójcik">Kontynuujemy dyskusję nad sprawozdaniem Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej z przebiegu prac nad wstępnymi wnioskami o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu Leszka Balcerowicza, Jerzego Ćwieka, Czesława Kiszczaka, Dominika Jastrzębskiego, Ireneusza Sekuły, Marcina Święckiego i Andrzeja Wróblewskiego.</u>
<u xml:id="u-138.2" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu pana posła Wojciecha Wardackiego w imieniu Klubu Parlamentarnego Polski Program Liberalny.</u>
</div>
<div xml:id="div-139">
<u xml:id="u-139.0" who="#WojciechWardacki">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Klub Polski Program Liberalny z wielką uwagą wysłuchał wystąpienia pana posła Tadeusza Mazowieckiego, który przemawiając w imieniu klubu Unii Demokratycznej przedstawił zasadnicze argumenty przeciw pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu pana Leszka Balcerowicza.</u>
<u xml:id="u-139.1" who="#WojciechWardacki">Nie będę tych argumentów powtarzał. W pełni się z nimi zgadzamy. To przedstawiciele naszego klubu w Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej wspólnie z innymi posłami złożyli wniosek mniejszości o odrzucenie projektu uchwały Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej w części dotyczącej pociągnięcia pana Leszka Balcerowicza do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu w odniesieniu do obu zarzutów i wnioskowali o umorzenie postępowania w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-139.2" who="#WojciechWardacki">Polski Program Liberalny kierując się elementarnym poczuciem sprawiedliwości będzie głosował przeciw pociągnięciu pana Leszka Balcerowicza do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu i będzie głosował za umorzeniem postępowania w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-139.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-140">
<u xml:id="u-140.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-140.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu pana posła Michała Janiszewskiego w imieniu Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
</div>
<div xml:id="div-141">
<u xml:id="u-141.0" who="#MichałJaniszewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Sprawa zwana aferą alkoholową wraca tu po raz kolejny. Merytoryczne argumenty w tej sprawie były w zasadzie wyczerpująco przedstawione w pierwszym sprawozdaniu Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej podczas wrześniowej debaty. Konfederacja Polski Niepodległej opowiada się za szybkim rozstrzygnięciem tej sprawy, która trwa już wystarczająco długo.</u>
<u xml:id="u-141.1" who="#MichałJaniszewski">Pozostają jednak niektóre uwagi, które należałoby tu z tej trybuny podnieść, bo przecież zjawiska zwanego aferą alkoholową nie można traktować jako zjawiska atmosferycznego, jako nieszczęścia, które opatrzność boska zesłała na Polskę. Powstało ono w odpowiednim czasie, w odpowiednich okolicznościach i przyniosło, niestety, odpowiednie, negatywne skutki i to w wielu dziedzinach. Można je odczytać bezpośrednio w budżecie, dotyczą strat, jakie poniósł skarb państwa. Są to też skutki społeczne, których nie da się przeliczyć na konkretne materialne przełożenie.</u>
<u xml:id="u-141.2" who="#MichałJaniszewski">Wysoka Izbo! Jeżeli chodzi o meritum sprawy, która zatoczyła tak szerokie kręgi i była jakby poza oceną Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, która była obwarowana wnioskiem wstępnym i jedynie w orbicie tego wniosku mogła się poruszać, to w celu jej rozstrzygnięcia zbadano wszystkie okoliczności i wszystkie dostępne źródła.</u>
<u xml:id="u-141.3" who="#MichałJaniszewski">Jednak trzeba tu powiedzieć, że wbrew zaleceniom tak zwanej ustawy antyalkoholowej, ktoś kiedyś podjął decyzję o potraktowaniu alkoholu, wyrobów alkoholowych na równi z innymi towarami. Decyzja o zwolnieniu monopolu na ten artykuł spowodowała niestety cały szereg negatywnych skutków.</u>
<u xml:id="u-141.4" who="#MichałJaniszewski">Z wielkim zainteresowaniem wysłuchałem dzisiaj wystąpienia pana posła Mazowieckiego i przedstawionych w nim racji. Odczytałem je jako wzięcie odpowiedzialności politycznej za działania wicepremiera Balcerowicza. W tym wystąpieniu co prawda nie padły żadne argumenty merytoryczne w obronie przed konkretnymi zarzutami, które stawia Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej, ale jeżeli pan poseł Mazowiecki, mówiąc o skutkach tej sprawy, mówi o przeciwnikach swoich i pana Balcerowicza, to nie jest tak. Ja na przykład jestem przeciwnikiem planu Balcerowicza, ale nie pana Balcerowicza. To są dwie różne rzeczy, i skutki tego planu też są różne.</u>
<u xml:id="u-141.5" who="#MichałJaniszewski">Powiedziano tu, że afera alkoholowa pojawiła się w tym samym czasie, kiedy dokonywano reformy czy transformacji, że to należy wkalkulować w koszty tej transformacji. Ocena planu Balcerowicza należy do społeczeństwa. Skutek tego planu to między innymi budżet na 1993 rok, i to też należy uwzględnić w ocenie całości działania.</u>
<u xml:id="u-141.6" who="#MichałJaniszewski">Klub Parlamentarny Konfederacji Polski Niepodległej będzie głosował za skierowaniem wszystkich wniosków w sprawie osób związanych z „aferą alkoholową” do rozstrzygnięcia przed Trybunałem Stanu. Trybunał Stanu jako organ niezawisły będzie mógł rozpatrzyć te wszystkie zagadnienia bez obciążenia politycznego.</u>
<u xml:id="u-141.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-142">
<u xml:id="u-142.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-142.1" who="#DariuszWójcik">Proszę pana posła Aleksandra Halla o zabranie głosu w imieniu Klubu Parlamentarnego Konwencja Polska.</u>
</div>
<div xml:id="div-143">
<u xml:id="u-143.0" who="#AleksanderHall">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Klub Konwencja Polska, podzielając generalne stanowisko sformułowane przez Komisję Odpowiedzialności Konstytucyjnej, zgłasza swe zasadnicze zastrzeżenia co do jednej kwestii - kwestii kwalifikacji w odniesieniu do osoby Leszka Balcerowicza. Będziemy zdecydowanie popierać wniosek mniejszości o uwolnienie go od odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu.</u>
<u xml:id="u-143.1" who="#AleksanderHall">Sprawa ma oczywiście aspekt prawny. Nikt z nas nie zamierza bronić niefortunnego zarządzenia z 30 grudnia 1989 r. Sprawa ma jednak także aspekt polityczny i moralny. Leszek Balcerowicz był współarchitektem drogi, którą Polska wybrała w 1989 r. W tej chwili, na tej sali i poza nią, jest toczony zasadniczy spór o to, czy ta droga miała sens, czy nadal ma ona sens; czy był to czas wyboru trudnego, kiedy jednak naród wybrał drogę do wolności i do zdrowej gospodarki, czy też, jak dzisiaj mówią przedstawiciele niektórych stronnictw opozycyjnych, była to droga celowego niszczenia majątku narodowego, rozpijania narodu, droga dewastacji Polski, a jak mówią niektórzy, droga jakiegoś obłędnego ideologicznego eksperymentu realizowanego na zamówienie międzynarodowej finansjery. I nie jest rzeczą obojętną, jaką wizję tego czasu - tego czasu, który przecież w dalszym ciągu trwa - wybierze polskie społeczeństwo.</u>
<u xml:id="u-143.2" who="#AleksanderHall">Moim zdaniem i zdaniem klubu Konwencja Polska, gdyby przy wyborze opinie przechyliły się w kierunku tej pesymistycznej, obłędnej wizji ostatnich lat, byłaby to jakaś narodowa tragedia. Z taką wizją nie można się zdobyć na żaden narodowy wysiłek. Można się tylko wówczas zdobywać na akty frustracji i rozpaczy. Sądzę, że w tych rozważaniach powinniśmy zdać sobie z tego sprawę. Chcę powiedzieć bardzo wyraźnie, że zdaniem klubu Konwencja Polska byłoby rzeczą żałosną, a może nawet haniebną, gdyby podziękowaniem Sejmu RP, wybranego w wolnych wyborach, podziękowaniem za ciężką, choć z pewnością nie wolną od błędów, pracę Leszka Balcerowicza było wysłanie go przed Trybunał Stanu. Byłaby to bardzo niesprawiedliwa podzięka.</u>
<u xml:id="u-143.3" who="#AleksanderHall">Jest wreszcie kwestia kształtowania obyczaju i kultury politycznej nowej Rzeczypospolitej. Jak każdy wybitny polityk o zarysowanej osobowości, jasnych poglądach i działający w trudnym czasie Leszek Balcerowicz musiał mieć przeciwników i ma tych przeciwników. Są oni także na tej sali. Myślę jednak, że daliby dowód małości szukając wyrównania politycznych rachunków z Balcerowiczem czy z jego linią polityczną wysyłając go przed Trybunał Stanu z powodu afery alkoholowej. Postać Leszka Balcerowicza nie zostanie tym umniejszona. Ma on już swoje miejsce w polskiej historii, bez względu na to, co będzie dalej. To miejsce ma, bo nie da się z polskiej historii wykreślić przełomu lat 1989/1990 i tego planu, który był związany z jego nazwiskiem. Może jednak zostać umniejszony takim werdyktem Wysokiej Izby autorytet tej Wysokiej Izby, a zwłaszcza stronnictw politycznych, które, gdy chcą bronić swych racji i swych programów, nie umieją zdobyć się na to, by w imię zasad walki fair stanąć ponad doraźnymi rozgrywkami.</u>
<u xml:id="u-143.4" who="#AleksanderHall">Chcę wierzyć, że oponenci Leszka Balcerowicza nie wybiorą tej drogi; tworząc podwaliny nowego obyczaju politycznego wolnej już Rzeczypospolitej nie zapiszemy dzisiaj jeszcze jednej karty z dziejów małości i zacietrzewienia. Mam nadzieję, że będzie przeciwnie: Damy dowód, że nie zgadzając się z sobą, kłócąc się o Polskę, spierając się o nią, umiemy wybierać racje nadrzędne i umiemy sprawiedliwie oceniać tych, którzy bez względu na program dali dowody, że Polsce pragnęli uczciwie i dobrze służyć.</u>
<u xml:id="u-143.5" who="#AleksanderHall">W imieniu klubu Konwencja Polska proszę o poparcie wniosku mniejszości dotyczącego sprawozdania Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej w zakresie, który odnosi się do sprawy Leszka Balcerowicza. Pozostałe elementy tego sprawozdania akceptujemy.</u>
<u xml:id="u-143.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-144">
<u xml:id="u-144.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-144.1" who="#DariuszWójcik">Proszę pana posła Edmunda Krasowskiego o zabranie głosu w imieniu Klubu Parlamentarnego Ruch dla Rzeczypospolitej.</u>
</div>
<div xml:id="div-145">
<u xml:id="u-145.0" who="#EdmundKrasowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Po raz kolejny rozpatrujemy sprawę, która od wielu, wielu miesięcy bulwersuje opinię publiczną. Afera alkoholowa nie jest wymysłem dziennikarzy czy też polityków, którzy widzą w niej olbrzymie realne straty budżetu państwa. Afera alkoholowa jest faktem, wobec którego nie możemy przejść do porządku. Afera alkoholowa ma swoje korzenie, i to jest prawda (o czym jakoś nikt dzisiaj do tej pory nie wspomniał), ma swoje korzenie w rządach komunistycznych, szczególnie w czasach rządu Rakowskiego. Niestety, odpowiedzialni są za nią również decydenci z rządu Tadeusza Mazowieckiego. Zabrakło im wyobraźni, odwagi i serca, by się skutecznie przeciwstawić niebezpiecznemu zjawisku związanemu z nie kontrolowanym importem alkoholu. Nie może być dla nich usprawiedliwienia, że próbowali hamować import alkoholu, że z braku doświadczenia w rządzeniu popełniali błędy. Odnoszę wrażenie, że zbyt mocno zawierzyli ludziom ze starego komunistycznego systemu władzy, których zachowano na wielu dyrektorskich stanowiskach, w różnych ministerstwach, oddając im często faktyczną władzę decyzyjną.</u>
<u xml:id="u-145.1" who="#EdmundKrasowski">Panie Posłanki! Panowie Posłowie! Żadne uszczelnianie granic, żadne nowe rozporządzenia nie były w stanie powstrzymać afery alkoholowej. Zastanawiam się, dlaczego decydenci pierwszego solidarnościowego rządu nie przecięli afery alkoholowej poprzez podjęcie inicjatywy ustawodawczej w sprawie monopolu spirytusowego czy też banderolowania wyrobów spirytusowych, co by w sposób zasadniczy zahamowało niebezpieczne trendy związane z przemytem, jak też z oszustwami podatkowymi, które niestety do dzisiaj gnębią nasz system finansowy i które do dzisiaj osłabiają budżet państwa.</u>
<u xml:id="u-145.2" who="#EdmundKrasowski">Klub Parlamentarny Ruch dla Rzeczypospolitej uważa, że nie można odkładać w nieskończoność decyzji co do postawienia przed Trybunałem Stanu ludzi odpowiedzialnych za aferę alkoholową. Z pełnym szacunkiem odnosimy się do pracy, jaką wykonała Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej; rozumiemy, że była to ogromna praca. Ostatnie sprawozdanie komisji (druk nr 749) w pełni podtrzymuje dotychczasową ocenę zjawiska afery alkoholowej, zawartą w sprawozdaniu komisji z 31 lipca 1992 r.</u>
<u xml:id="u-145.3" who="#EdmundKrasowski">Klub Parlamentarny Ruch dla Rzeczypospolitej ponownie jednak z zaskoczeniem przyjmuje fakt nierozpatrzenia przez Komisję Odpowiedzialności Konstytucyjnej kwestii rozporządzenia Rady Ministrów z 30 grudnia 1989 r. w sprawie ceł na towary przywożone z zagranicy, podpisanego przez premiera Tadeusza Mazowieckiego. Na to rozporządzenie zwróciłem Wysokiej Izbie uwagę 19 września ub. r. Przypomnę tylko, że rozporządzenie to ustalało preferencyjne stawki celne na towary pochodzące z krajów najmniej rozwiniętych i rozwijających się. Przecież nie można udawać, że nic się nie stało. Fakt, że spółka „Weltinex” skorzystała z tego rozporządzenia, jest niepodważalny. Faktury zakupu alkoholu - prawie 6 mln litrów w przeliczeniu na czysty spirytus - pochodzą co prawda z Lesoto i Panamy, ale noszą one daty z początku stycznia 1990 r., a więc są to daty, które wiążą się bezpośrednio z wydaniem tego rozporządzenia. Nie chcę powiedzieć, że to rozporządzenie wydano po to, by umożliwić spółce „Weltinex” oszustwo, wskutek czego uszczuplono budżet państwa na około 70 mld ówczesnych złotych. To są fakty. Ciekawe jest również, że sprowadzono te wódki z tak oryginalnych państw, jak Lesoto i Panama i dopuszczono się fałszerstwa dokumentów celnych. Z ubolewaniem muszę przyznać, że do dzisiaj Prokuratura Wojewódzka w Bydgoszczy nie wyjaśniła tej sprawy do końca, a w pewnym momencie nawet ją umorzyła. To są prawdziwi aferzyści i trzeba ich ścigać. Równie wymowny jest fakt, że 6 mln litrów spirytusu stanowi 1/5 ilości alkoholu, która jest związana bezpośrednio z aferą alkoholową - i nie można było wobec tego rozporządzenia przejść, nie nie zauważając tego.</u>
<u xml:id="u-145.4" who="#EdmundKrasowski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Klub Parlamentarny Ruch dla Rzeczypospolitej będzie głosował za przyjęciem uchwały komisji o pociągnięciu do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu Leszka Balcerowicza. W pełni popieramy pogląd komisji, że wydanie przez ministra finansów rozporządzenia, na mocy którego od obowiązku płacenia podatku obrotowego od importowanego alkoholu zostały zwolnione tzw. osoby zagraniczne, spowodowało zwiększenie podaży alkoholu z importu, co pozostawało w sprzeczności z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. I nie chodzi tu wcale, jak niektórzy panowie posłowie nam zarzucają, o zemstę. Chodzi o to, by prawo było prawem dla każdego, by wobec prawa każdy był równy, nawet pan Leszek Balcerowicz. Trybunał Stanu rozstrzygnie, czy ponosi odpowiedzialność czy też nie. Jeszcze raz powtarzam: nie występujemy oto z powodu zemsty; nie wyobrażam sobie, by klub Ruchu dla Rzeczypospolitej mógł się tym kierować.</u>
<u xml:id="u-145.5" who="#EdmundKrasowski">Co do uchwały komisji o umorzeniu postępowania wobec byłego wicepremiera w rządzie Rakowskiego Ireneusza Sekuły Klub Parlamentarny Ruch dla Rzeczypospolitej ma odmienne zdanie. Nie zgadzamy się z poglądem eksperta komisji, który w odniesieniu do Ireneusza Sekuły uważa, iż „...stanowisko resortowego ministra w relacji do nadzorującego ten resort wicepremiera jest na tyle suwerenne, iż nie może ostać się pogląd, że za działania tegoż ministra odpowiada konstytucyjnie właściwy wicepremier lub premier”.</u>
<u xml:id="u-145.6" who="#EdmundKrasowski">W związku z tym klub Ruchu dla Rzeczypospolitej domaga się, aby marszałek Sejmu poddał pod głosowanie, jako pierwszą, propozycję postawienia Ireneusza Sekuły przed Trybunałem Stanu - przed wnioskiem o umorzenie postępowania.</u>
<u xml:id="u-145.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-146">
<u xml:id="u-146.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-146.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu w imieniu Koła Poselskiego „Chrześcijańska Demokracja” pana posła Stefana Pastuszewskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-147">
<u xml:id="u-147.0" who="#StefanPastuszewski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Afera alkoholowa jest typowym przykładem realizacji teoretycznych koncepcji liberalnych. Mówiąc trywialnie, u jej podstaw legło przekonanie o konieczności gwałtownego skumulowania kapitału. Skoro ma być kapitalizm, to musi być kapitał, a tego w 1989 r. w Polsce nie było. Wiadomo, jakimi metodami można szybko skumulować kapitał - poprzez handel alkoholem, narkotykami, bronią i prostytucję. Wszystko wskazuje na to, że luka w prawie z 30 grudnia 1989 r., która zainspirowała aferę, została wprowadzona świadomie. Była w tym teoretyczna racja, liberalna racja, lecz nie racja moralna. Zgromadzony w wyniku afery kapitał znajduje się obecnie w niezbyt czystych rękach, na przykład w holdingu w Bydgoszczy, i nic dobrego z tego nie wynika - nie tworzy się nowych miejsc pracy, nie ma inwestycji, w tym wytwórczych, nie ma świadczeń społecznych. „Weltinex”, „Polfrost” oraz towarzyszące im spółki, o których wspomniał poseł Krasowski, wzbogaciwszy się na aferze alkoholowej w dalszym ciągu zajmują się głównie handlem. Bezkarne po aferze alkoholowej, liczą na bezkarność w innych poczynaniach, są trudnym partnerem dla lokalnej służby skarbowej, nie liczą się z zasadami przyzwoitości, próbują omijać prawo. Tak właśnie nieprawość u źródła rodzi cały ciąg nieprawości. Chcąc zatem przeciąć ten niekorzystny ciąg zjawisk, doprowadzić do tego, by ci, którzy wzbogacili się na aferze, poczuli się zagrożeni - nawet można było wszcząć przeciwko nim postępowanie karne - konieczne jest pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu sterników, choćby częściowo mimowolnych, całej afery. Taki niestety jest porządek moralno-prawny w zdrowych społeczeństwach. Im wyżej, tym większa odpowiedzialność. Tylko opierając się na tej zasadzie można budować państwo prawa.</u>
<u xml:id="u-147.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-148">
<u xml:id="u-148.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-148.1" who="#DariuszWójcik">Jeszcze jeden poseł został zapisany do wystąpień w imieniu klubów i kół poselskich.</u>
<u xml:id="u-148.2" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Sielańczyka w imieniu Koła Poselskiego Unii Polityki Realnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-149">
<u xml:id="u-149.0" who="#AndrzejSielańczyk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Temat dzisiejszych rozważań jest wbrew pozorom niezwykle istotny. Mówimy o następstwach afery alkoholowej, mówiliśmy o wielu innych aferach tego samego typu. Wielokrotnie zadajemy pytanie: Skąd biorą się tego typu afery? Otóż jeżeli alkohol w Polsce kosztuje 100, a na przykład w Niemczech czy w Rosji 80 lub 13, to automatycznie będzie on napływał tam, gdzie jest droższy, z miejsc, gdzie jest tańszy. Jest to normalna gra rynkowa. Niezależnie od liczby i jakości barier celnych i granicznych trend ten będzie miał miejsce. Sytuacja jest tego typu, że mimo iż koszty produkcji alkoholu w Polsce są niższe niż w Niemczech, to w sprzedaży detalicznej jest on wielokrotnie droższy niż w Niemczech, że już nie wspomnę o krajach byłego Związku Radzieckiego, i stąd tendencje do przekazywania produktu z tych państw do Polski. Jeżeli mamy budować i mieć państwo prawa, należy oczywiście przeciwstawiać się tym tendencjom. Jednak środki państwa, administracji państwowej, jaka by ona była, będą niezwykle skąpe, skromne w stosunku do pewnej tendencji ekonomicznej. Określone tendencje ekonomiczne, niezależnie od pobożnych życzeń polityków i twórców prawa, będą istniały nadal i dlatego alkohol będzie przepływał w kierunku Polski, a nie z Polski.</u>
<u xml:id="u-149.1" who="#AndrzejSielańczyk">Gdyby system podatkowy i opodatkowanie alkoholu w Polsce uległy radykalnej zmianie, okazałoby się, że mielibyśmy dokładnie odmienną sytuację - polski rolnik, przetwórca ziemniaka czy zboża, producent alkoholu miałby znakomity rynek zbytu i wtedy mielibyśmy do czynienia z aferami w odwrotnym kierunku, to znaczy związanymi z wywozem alkoholu z Polski do Niemiec, Rosji, Czech czy Szwecji. Będzie się to wówczas opłacało. Jest to być może bardzo brutalna prawda, ale przecież z punktu widzenia polskiej gospodarki i naszej racji stanu to właśnie jest opłacalne. Po prostu powinno więc być tak, że jeśli nasz produkt ze względu na koszty wytwarzania jest tańszy, to powinien być eksportowany pomimo stosowania barier celnych przez państwa ościenne. Ponieważ sytuacja jest jednak taka, że wprawdzie koszt wytwarzania jest u nas niższy, lecz system podatkowy powoduje, że produkt pochodzenia krajowego jest droższy od produktu importowanego, to pompa, która wsysa towary do kraju, będzie funkcjonowała stale.</u>
<u xml:id="u-149.2" who="#AndrzejSielańczyk">Niezależnie od tego całego systemu ekonomicznego powstała sytuacja, kiedy to dzięki działaniom administracyjnym ta pompa mogła wielokrotnie zadziałać i kiedy można było ominąć wiele przepisów prawa lub ich nie egzekwować. Dlatego...</u>
</div>
<div xml:id="div-150">
<u xml:id="u-150.0" who="#DariuszWójcik">Proszę kończyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-151">
<u xml:id="u-151.0" who="#AndrzejSielańczyk">Już kończę, panie marszałku.</u>
<u xml:id="u-151.1" who="#AndrzejSielańczyk">Dlatego uważamy - mimo tego, że wystąpiły wówczas różne obiektywne zjawiska i przyczyny - iż osoby odpowiedzialne za kształt rozwiązań prawnych i ich funkcjonowanie oraz spowodowanie następstw w formie umożliwienia dokonywania niezgodnej z interesem państwowym interpretacji prawa powinny stanąć przed sądem. Nie wyrokujemy przy tym, jaki będzie wyrok sądu.</u>
<u xml:id="u-151.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-152">
<u xml:id="u-152.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-152.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu pana posła Jerzego Wiatra z Klubu Parlamentarnego Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-153">
<u xml:id="u-153.0" who="#JerzyWiatr">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Czas już najwyższy, żeby tę sprawę, która tak długo się ciągnie, doprowadzić do końca. Mam nadzieję, że jest to już ta faza postępowania, w której omawiana sprawa będzie mogła być definitywnie zamknięta - oczywiście w tym zakresie, w jakim należy to do Wysokiej Izby.</u>
<u xml:id="u-153.1" who="#JerzyWiatr">Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej poświęciła bardzo wiele godzin tej kwestii, chociaż po wypowiedzi pana posła Janiszewskiego zastanawiam się, czy w ogóle było to potrzebne. Otóż jeżeli przyjęlibyśmy taką koncepcję, taką doktrynę, że gdy pojawiają się zarzuty, to Sejm powinien skierować sprawę do Trybunału Stanu, a tam już odcedzi się ziarno od plewy, winnych od niewinnych, to jako żywo należałoby zlikwidować Komisję Odpowiedzialności Konstytucyjnej i kierować wszystkie sprawy, gdy tylko zostaną zgłoszone przez odpowiednią grupę posłów, do Trybunału Stanu. Dziwna byłaby to jednak droga i dziwna reinterpretacja koncepcji odpowiedzialności konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-153.2" who="#JerzyWiatr">Podpisałem wniosek mniejszości w sprawie pana wicepremiera Balcerowicza. Podpisałem go nie dlatego, że jestem entuzjastą polityki, której symbolem stał się pan Balcerowicz. Widzę wprawdzie także pozytywne elementy tej polityki, w sumie jednak zaliczam się do jej przeciwników. Gdybym był posłem w czasie, kiedy pan Balcerowicz w dwóch kolejnych rządach pełnił odpowiedzialne funkcje, to zapewne znacznie częściej byłbym wśród jego oponentów niż wśród tych, którzy go popierali. To jednak, Wysoka Izbo, nie ma nic do rzeczy, a przynajmniej, w moim głębokim przekonaniu, nie powinno mieć cokolwiek do rzeczy. Możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności konstytucyjnej nie powinna być sposobem na polityczne rozliczanie się z przeciwnikami, nie powinna też służyć aktom odwetu.</u>
<u xml:id="u-153.3" who="#JerzyWiatr">Wysłuchałem z uwagą wypowiedzi pana posła Krasowskiego, deklaracji, że panu posłowi i jego klubowi nie o odwet chodzi, tylko o sprawiedliwość. Chciałbym, by rzeczywiście tak było, ale by mogło tak być rzeczywiście, naprawdę trzeba jednak bardziej wnikliwie patrzeć na rzeczywistość, raczej studiować te setki, jeśli nie tysiące, stron dokumentów, które komisja zgromadziła i przez które się przebiła, niż przyjmować tak prosty schemat, jaki przyjęto w znanej książce „Lewy czerwcowy”, gdzie za wszystko, cokolwiek się stanie i kiedykolwiek się stanie, winę ponosi zawsze ten sam „czerwony diabełek”. Niemniej przyjmuję deklarację pana posła Krasowskiego, że tu nie chodzi o odwet, tylko o sprawiedliwość. Oby tak było we wszystkich sprawach. Obawiam się bowiem - myślę nie tylko o omawianej dziś sprawie - że zbyt często ocieramy się o sytuację, w której o tym, kto stanie, a kto nie stanie przed Trybunałem Stanu decydują sympatie i antypatie polityczne, poczucie doznanych, często zresztą zupełnie autentycznych, krzywd. Tak być nie powinno, bo jeżeli pozwolimy na stawianie ludzi przed Trybunałem Stanu dlatego, że jesteśmy ich politycznymi przeciwnikami, to zamienimy całą tę tak ważną dla państwa prawa procedurę w farsę.</u>
<u xml:id="u-153.4" who="#JerzyWiatr">Uważam, że postawienie pana Leszka Balcerowicza przed Trybunałem Stanu byłoby ciężkim błędem. Byłoby błędem nie dlatego, że pan Balcerowicz prowadził politykę, której nic nie można zarzucić. W tej sprawie moglibyśmy prawdopodobnie spierać się godzinami i ja raczej znajdowałbym się, jak już powiedziałem, po stronie tych, którzy ocenialiby politykę i, zwłaszcza, efekty tej polityki znacznie bardziej surowo niż pan poseł Hall. Jednak nie to jest tematem tej dyskusji, tu chodzi o coś innego, o to, czy pan Balcerowicz jako minister finansów dokonał świadomego aktu łamania prawa. Moim zdaniem - nie. Sądzę, że nieraz tak bywa ze sztuką rządzenia, że podejmuje się kontrowersyjne decyzje i że skutki tych decyzji są różne. Jeżeli przed Trybunałem Stanu będą kolejno stawali politycy, którzy w czasie sprawowania rządów nie dopuścili się przestępstwa, ale wykonali posunięcie, którego niekorzystnych efektów nie przewidzieli, to wówczas rzeczywiście Trybunał Stanu będzie zaabsorbowany wręcz niezwykłą liczbą spraw i, co gorsza, cała koncepcja odpowiedzialności konstytucyjnej ulegnie głębokiej deformacji. To przecież nie przypadek, Wysoka Izbo, że w całym 20-letnim okresie II Rzeczypospolitej tylko jeden minister stanął przed Trybunałem Stanu - i to nie dlatego, że popełnił błąd, pomyłkę czy powziął decyzję, która przyniosła niewłaściwe rezultaty, tylko dlatego, że uczynił coś, co było ewidentnym naruszeniem prawa: przekazał państwowe pieniądze na fundusz wyborczy jego ugrupowania. Widać wyraźnie różnicę między taką sytuacją a sytuacją, o której w tej chwili mówimy.</u>
<u xml:id="u-153.5" who="#JerzyWiatr">Z tych względów z głębokim przekonaniem podpisywałem wniosek mniejszości o umorzenie postępowania w sprawie pana Leszka Balcerowicza. Do głosowania za tym wnioskiem namawiam przede wszystkim tych, którzy - podobnie jak ja - mają krytyczny pogląd na temat polityki pana premiera Balcerowicza, ale potrafią oddzielić swój krytyczny stosunek do tej polityki od oceny prawnych podstaw, na których opiera się wniosek o pociągnięcie go do odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-153.6" who="#JerzyWiatr">Na koniec chcę jeszcze powiedzieć, że przecież Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej dwukrotnie głosowała w tej sprawie. Początkowo głosowała za umorzeniem; przyciśnięta przez Wysoką Izbę, dopiero za drugim razem - bardzo nikłą większością głosów - zdecydowała o postawieniu w stan oskarżenia. Tak więc w samej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, która bardzo wnikliwie rozpatrywała tę sprawę, z całą pewnością nie ma wyraźnego ukształtowanego stanowiska, jakiejś znacznej większości domagającej się postawienia pana Balcerowicza przed Trybunałem Stanu - i to też powinno być argumentem za przyjęciem wniosku mniejszości. Oczywiście, popieram resztę wniosków Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-153.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-154">
<u xml:id="u-154.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-154.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu pana posła Jacka Soskę z Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-155">
<u xml:id="u-155.0" who="#JacekSoska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie profesorze Wiatr, panie pośle Mazowiecki i panie pośle Hall, dajmy szansę sprawiedliwości i sprawę pana Balcerowicza, wicepremiera i ministra finansów, przekażmy Trybunałowi Stanu, w imię sprawiedliwości, a nie polityki, tak jak panowie sugerowali. W żadnym z tych przemówień nie usłyszałem żadnego usprawiedliwienia merytorycznego. Przytoczę tekst uchwały Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej Sejmu I kadencji, demokratycznego Sejmu, która wnosi „o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu Leszka Balcerowicza urodzonego 19 stycznia 1947 roku w Lipnie, zamieszkałego w Warszawie... nie karanego, za to, że:</u>
<u xml:id="u-155.1" who="#JacekSoska">1) jako minister finansów na skutek wydania rozporządzenia z dnia 30 grudnia 1989 r. (DzU nr 75 poz. 450), zawierającego nieprawidłowo określone zwolnienia podatkowe wobec osób zagranicznych, dopuścił się naruszenia art. 4 ustawy z 19 grudnia 1980 r. o zobowiązaniach podatkowych (DzU nr 27 poz. 111 z późniejszymi zmianami);</u>
<u xml:id="u-155.2" who="#JacekSoska">2) jako minister finansów w okresie od września 1889 r. do grudnia 1991 r. będąc - z mocy art.9 ust. 1 w związku z art.1 i 2 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (DzU nr 35 poz. 230 z 1982 r. z późniejszymi zmianami) - szczególnie zobowiązanym do wpływania na ograniczanie spożycia alkoholu na terenie państwa polskiego przez jego obywateli, wbrew przepisom tej ustawy, poprzez kreację aktów prawnych spowodował wzrost podaży alkoholu na obszarze państwa polskiego, czym naruszył powołane wyżej przepisy”.</u>
<u xml:id="u-155.3" who="#JacekSoska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Podczas poprzedniej dyskusji przedstawiłem wszelkie nieprawidłowości, jakich moim zdaniem dopuściła się Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej, i nie mogę się zgodzić, żeby panowie posłowie i profesorowie dezawuowali prace 18-osobowej komisji konstytucyjnej, która wypowiedziała się za umorzeniem - w części i w całości - postępowania wobec Leszka Balcerowicza, Czesława Kiszczaka, Dominika Jastrzębskiego, Ireneusza Sekuły, Marcina Święcickiego, Andrzeja Wróblewskiego i Jerzego Ćwieka. To nie jest tak, że komisja miała na celu tylko i wyłącznie wytypować kogoś do ukarania. Długi okres pracy komisji, rzetelne podejście do tej sprawy, a także różne polityczne naciski - wszystko to sprawiło, że to sprawozdanie jest naprawdę rzetelne. Chciałbym powiedzieć, czego boją się przedstawiciele Unii Demokratycznej. Boją się oni bowiem, że jeśli Leszek Balcerowicz zostanie postawiony przed Trybunałem Stanu, także i oni będą pociągnięci do odpowiedzialności. Otóż w ustawie o Trybunale Stanu jest art. 19, który mówi, co grozi Leszkowi Balcerowiczowi. Cytuję art. 19:</u>
<u xml:id="u-155.4" who="#JacekSoska">„1. Za czyny przewidziane w art. 2 ust. 1 i 4, o ile nie wypełniają znamion przestępstwa, Trybunał Stanu wymierza łącznie lub osobno następujące kary:</u>
<u xml:id="u-155.5" who="#JacekSoska">1) Utrata czynnego i biernego prawa wyborczego na urząd prezydenta oraz do Sejmu, Senatu i rad gmin”.</u>
<u xml:id="u-155.6" who="#JacekSoska">Myślę, że na razie panu Leszkowi Balcerowiczowi nie grozi kandydowanie do tych organów.</u>
<u xml:id="u-155.7" who="#JacekSoska">„2) Zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych i w organach społecznych”.</u>
<u xml:id="u-155.8" who="#JacekSoska">Zostawiam to bez komentarza, powołano już bowiem dwa rządy bez jego udziału.</u>
<u xml:id="u-155.9" who="#JacekSoska">„3) Utrata wszystkich lub niektórych orderów, odznaczeń i tytułów honorowych oraz utrata zdolności do ich uzyskania”.</u>
<u xml:id="u-155.10" who="#JacekSoska">Nie wiem, czy Leszkowi Balcerowiczowi zależy na utrzymaniu otrzymanych orderów lub na uzyskiwaniu nowych.</u>
<u xml:id="u-155.11" who="#JacekSoska">Ust. 2 w art.19 mówi, że kary dotyczące utraty praw i zakazów, o których mowa w ust. 1, mogą być orzekane na czas od 2 do 10 lat, z tym że kara, o której mowa w ust. 1 pkt 2, może być orzekana na stałe. Myślę, że Leszek Balcerowicz jest tak młody, że może jeszcze po wymierzeniu tych kar zajmować wszystkie te stanowiska.</u>
<u xml:id="u-155.12" who="#JacekSoska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panowie z Unii Demokratycznej, profesor Wiatr i inni koledzy z ław rządowych, z rządu premiera Mazowieckiego, przedstawili sprawę na płaszczyźnie politycznej, więc i ja na płaszczyźnie politycznej chciałbym im odpowiedzieć. Rzuciłem podczas przemówienia pana Tadeusza Mazowieckiego słowa: „w cieplarnianych warunkach” - otóż tak, dzięki poparciu ZSL, PSL, dzięki mojemu poparciu w tym czasie, przy takim społecznym zaufaniu dla rządu Tadeusza Mazowieckiego mógł pan premier zrobić wszystko. Nie było wtedy strajków, nie było głodujących dzieci w Bieszczadach, nie było bezrobotnych, była budząca nadzieję sytuacja, która, niestety, nie została wykorzystana. Mówię tu o polityce. Nawiążę teraz do wypowiedzi pana premiera Mazowieckiego. Pan premier Mazowiecki mówił o bezsilności, która zachęciła innych aferzystów. Afera alkoholowa była pierwszą aferą w demokratycznym czy też w niekomunistycznym rządzie pana Tadeusza Mazowieckiego. Z tą plagą nie możemy sobie poradzić do dziś. Nie mogę się zgodzić z pewnymi wysuwanymi pod moim adresem sugestiami pana premiera Mazowieckiego, który też jest odpowiedzialny za tę aferę alkoholową. To nie chęć zemsty i wdeptania w błoto Leszka Balcerowicza jest przyczyną tego, że ja, poseł w średnim wieku, chcę sprawiedliwości. Chcę, żeby ocenił tę sprawę Trybunał Stanu. Są w Polsce ludzie, którym Leszek Balcerowicz pomógł. Procentowo wielkość tej grupy można określić liczbą jednocyfrową. Ludzie ci zawsze będą go gloryfikowali i robili z niego bohatera. Natomiast jest też grupa ludzi, których sytuacja naprawdę się pogorszyła: są to chłopi, a także bezrobotni i inni - i to właśnie oni teraz źle odnoszą się do tego premiera.</u>
<u xml:id="u-155.13" who="#JacekSoska">Chciałem powiedzieć jedno. Mówić spokojnie. Niestety, nie ma już premiera Mazowieckiego na tej sali. Siła spokoju przychodzi z wiekiem i jest wynikiem kilkunastoletniego doświadczenia. Chciałbym wierzyć, że premier Mazowiecki, kiedy był posłem w latach siedemdziesiątych, walczył na tej sali z nieprawidłowościami prawnymi okresu komunistycznego i że wtedy być może zachowywał się tak jak ja. Chciałbym wierzyć, chociaż trudno mi w to uwierzyć. Nie chciałbym wypominać sprawy biskupa Kaczmarka, bo to mógł być błąd; były to prawa tzw. wieku średniego. Natomiast nie mogę zrozumieć czego innego - być może ktoś zareplikuje. Cóż to się stało, panie premierze Mazowiecki, że po przegranych wyborach prezydenckich w imię Polski, w imię dobra Rzeczypospolitej porzucił pan urząd premiera? Pragnąłbym dać tę kwestię pod rozwagę: czy nie była to ucieczka z tonącego okrętu? Być może tak (od tego bowiem momentu wszystko zaczęło się walić, pojawił się problem afer, deficytu budżetowego i inne problemy), a być może przeważyła tutaj urażona duma i ambicje osobiste.</u>
<u xml:id="u-155.14" who="#JacekSoska">Nie chcę już przedłużać, czekając więc na odpowiedź pana premiera Mazowieckiego, powiem tylko, że jestem za tym, żeby sprawa jak najszybciej została przekazana Trybunałowi Stanu, nie po to, żeby wdeptać w błoto Leszka Balcerowicza, lecz żeby sprawiedliwości stało się zadość.</u>
<u xml:id="u-155.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-156">
<u xml:id="u-156.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-156.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu pana posła Jacka Taylora z Klubu Parlamentarnego Unia Demokratyczna.</u>
</div>
<div xml:id="div-157">
<u xml:id="u-157.0" who="#JacekTaylor">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Na początku muszę powiedzieć, że posłowi Sosce ręki podawać nie będę. Jeśli chodzi o samą sprawę...</u>
<u xml:id="u-157.1" who="#komentarz">(Poseł Andrzej Bajołek: Cała przyjemność po stronie posła Soski.)</u>
<u xml:id="u-157.2" who="#JacekTaylor">Może jednak pan marszałek uczyni, co do pana marszałka należy.</u>
</div>
<div xml:id="div-158">
<u xml:id="u-158.0" who="#DariuszWójcik">Panie pośle, proszę o niezabieranie głosu z ław poselskich. Bardzo o to proszę...</u>
<u xml:id="u-158.1" who="#komentarz">(Poseł Andrzej Bajołek: Przepraszam.)</u>
<u xml:id="u-158.2" who="#DariuszWójcik">Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-159">
<u xml:id="u-159.0" who="#JacekTaylor">Dobrze jest wiedzieć, o czym mowa, kiedy się zabiera głos.</u>
<u xml:id="u-159.1" who="#JacekTaylor">Słuchając przebiegu debaty, miałem wrażenie, że mało kto zna szczegóły. Interesowałem się tym, kto z państwa, poza członkami Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, zainteresował się aktami tej sprawy. Okazuje się, że nikt. Jest dla mnie zupełnie oczywiste, że panowie mówiąc tak ogólnie pokrywają w ten sposób brak znajomości rzeczy.</u>
<u xml:id="u-159.2" who="#JacekTaylor">Otóż Leszkowi Balcerowiczowi nie zarzuca się spowodowania tzw. afery alkoholowej, czyli wzmożonego importu spirytusu i wódki do Polski, bo ta afera rozpoczęła się na przełomie 1988 i 1989 r. Jej szczyt miał miejsce latem 1989 r., a więc przed 12 września 1989 r. Balcerowiczowi zarzuca się tylko, że niezbyt energicznie z tym zjawiskiem walczył; zarzuty formułuje się w sposób, który nie może znaleźć akceptacji. Otóż zarzut dotyczy treści rozporządzenia z 30 grudnia 1989 r. podpisanego przez wiceministra finansów, za które odpowiada minister finansów Leszek Balcerowicz. Jest to rozporządzenie - jeśli panowie nie słyszeli, to proszę posłuchać - w sprawie obłożenia podatkiem obrotowym niektórych towarów i usług. Tym rozporządzeniem minister finansów właśnie walczył z napływem alkoholu do Polski, albowiem wprowadził podatek obrotowy od przywożonego alkoholu w wysokości 800% wartości celnej. Taka była treść, taka była intencja, taki był sens tego rozporządzenia. I warto o tym wiedzieć.</u>
<u xml:id="u-159.3" who="#JacekTaylor">To rozporządzenie zawierało zapis dotyczący wyjątku, który jest tutaj podkreślany, a mowa w nim o zwolnieniu od tego podatku cudzoziemców. Jednym słowem intencją zapisu rozporządzenia była walka z przywozem alkoholu, a intencją zapisu o wyjątku zwolnienie od podatku tzw. osób zagranicznych przywożących alkohol dla własnych potrzeb w tzw. obrocie niehandlowym. Takie są też zwyczaje międzynarodowe. Jednocześnie było wymagane posiadanie zezwolenia na działalność gospodarczą. Niestety, celnicy w praktyce nie sprawdzali, czy osoba przywożąca alkohol ma takie zezwolenie; dlatego doszło do tych wielkich nadużyć. I trudno chyba o to winić wicepremiera.</u>
<u xml:id="u-159.4" who="#JacekTaylor">Warto również wiedzieć, że po to, żeby zahamować przywóz do Polski alkoholu, rząd w tamtym czasie wydał bardzo wiele aktów normatywnych. Już 26 września 1989 r. weszła w życie dwudziestokrotna podwyżka cła na alkohol. Zostało ono jeszcze podwyższone dziesięciokrotnie 17 listopada tego roku. 1 grudnia wszedł w życie zakaz importu alkoholu poprzez składy celne, bo wydawało się wówczas temu resortowi, i jak najbardziej słusznie, że składy celne to jest droga, którą sprowadzany jest alkohol. 8 grudnia 1989 r. Rada Ministrów otrzymała od ministra współpracy gospodarczej z zagranicą projekt (w formie rozporządzenia) zmiany anachronicznego podziału na obrót handlowy i niehandlowy. W grudniu 1989 r. przedstawiono Radzie Ministrów nowe stawki celne, projekt nowego prawa celnego. Nowe prawo celne weszło w życie. Utrzymana tam została stawka celna na alkohol o 100% wyższa niż obowiązująca wówczas w krajach EWG. 19 marca 1990 r. Rada Ministrów wprowadziła na wniosek ministra Święcickiego zakaz importu spirytusu i wódek czystych. To był absolutny wyłom w gospodarczej polityce rządu. Wreszcie 12 lipca 1990 r. wprowadzono całkowity zakaz importu alkoholu, z wyjątkiem wina i piwa.</u>
<u xml:id="u-159.5" who="#JacekTaylor">W sumie tych wysiłków było dosyć dużo.</u>
<u xml:id="u-159.6" who="#JacekTaylor">Poseł Krasowski z żalem mówił, że rząd nie wykazał się odpowiednią inicjatywą ustawodawczą i że to prawo zawierało luki. Pan poseł Pastuszewski nawet insynuował, że te luki były pozostawiane celowo. Chciałem powiedzieć, że pan poseł Krasowski w tamtych latach też był posłem na Sejm. Nie wszystkie akty ustawodawcze uchwalone przez nas w poprzedniej kadencji były doskonałe, tak samo jak i teraz nie są doskonałe, więc trudno mieć pretensje do kolegów o to, że zdarza się, iż niektóre sprawy są nie dopracowane. Ale taka już jest natura tej pracy. Tak to po prostu jest.</u>
<u xml:id="u-159.7" who="#JacekTaylor">Jednym słowem: Wniosek Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej w odniesieniu do Leszka Balcerowicza sprowadza się do tego, by skierować jego sprawę do Trybunału Stanu dlatego, że poprzez kreację aktów prawnych (i tu się wymienia akt prawny z 30 grudnia 1989 r.) spowodował wzrost podaży alkoholu na rynku. Otóż ten akt prawny Balcerowicz wykreował właśnie po to, żeby zahamować wzrost podaży alkoholu na polskim rynku. To że akt był niedoskonały, okazało się dopiero w praktyce. Stosowano więc dalej tę metodę prób, aż do zwycięskiego końca - jeśli chodzi o walkę z tą aferą.</u>
<u xml:id="u-159.8" who="#JacekTaylor">W wypadku tego zarzutu Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej można mówić o odwróceniu pewnej logiki. Ani minister Balcerowicz, ani minister Święcicki nie zrobili niczego (np. nie wydali żadnego przepisu), co przyczyniłoby się do wzrostu importu alkoholu albo spadku wpływów do budżetu. Wręcz odwrotnie: Wszystkie wydane wówczas akty prawne (wyliczałem je przed chwilą) przyczyniły się do ograniczenia importu alkoholu. Jednym słowem: Zarzut jest - można to śmiało powiedzieć - postawiony na głowie.</u>
<u xml:id="u-159.9" who="#JacekTaylor">Poseł Soska powiada, że żąda sprawiedliwości i że, by zrealizować ten postulat, należy posłać Leszka Balcerowicza przed Trybunał Stanu, bo tylko takie rozwiązanie jest do przyjęcia dla łaknącego sprawiedliwości. Chcę powiedzieć, że nie jest wcale realizacją zasady sprawiedliwości stawianie niewinnego przed obliczem prokuratora. To wcale nie jest potrzebne. Jeśli trzymać się logiki wniosku Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej o skierowanie sprawy do Trybunału Stanu, to Sejm powinien wystąpić właśnie w roli prokuratora. Teraz od Sejmu zależy, czy przyjmie tę rolę.</u>
<u xml:id="u-159.10" who="#JacekTaylor">Właśnie wtedy, pod koniec 1989 r. wicepremier Leszek Balcerowicz przestawiał naszą gospodarkę na nowe tory, stabilizował walutę, dokonał zwrotu, mając do dyspozycji, o czym proszę pamiętać, stary aparat - a to właśnie stare struktury doprowadziły do powstania sprawy alkoholowej.</u>
<u xml:id="u-159.11" who="#JacekTaylor">Teraz Leszek Balcerowicz jest zapraszany i nagradzany na świecie, otrzymuje honorowe doktoraty, uważany jest powszechnie za ojca polskiej reformy gospodarczej i polskiego programu stabilizacyjnego. Jestem całkowicie przekonany, bo jest to zupełnie oczywiste, że bez niego nie bylibyśmy dziś nawet w połowie drogi do celu. Działał przyjmując wielkie ryzyko, wielką odpowiedzialność, przy całkowitej rezygnacji z osobistej popularności. Jestem zupełnie przekonany, że jego nazwisko będzie symbolizować nasze wejście w XXI wiek. To nazwisko należy do całej Polski, niezależnie od tego, o czym państwo w tej chwili mówią. Z całą pewnością Balcerowicz będzie się nam zawsze kojarzył z ministrem Grabskim i ministrem Eugeniuszem Kwiatkowskim. Chcę powiedzieć, że kto jak kto, ale Sejm powinien zawsze być sprawiedliwy. Nie można pociągać do odpowiedzialności tego, kto stanowi wzór dla innych, bo w ten sposób doszłoby do naruszenia jakiegoś porządku moralnego.</u>
<u xml:id="u-159.12" who="#JacekTaylor">Wymieniłem wicepremiera Eugeniusza Kwiatkowskiego mówiąc o zasługach Leszka Balcerowicza, ale przychodzi mi teraz do głowy, że jest dosyć charakterystyczne i pewnie nieprzypadkowe, że Eugeniusz Kwiatkowski nie ma w Polsce pomnika. Nie potrafiliśmy tego zrobić. Przypominam sobie, że gdy czytałem jego książkę „Dysproporcje”, to zwróciła moją uwagę przytoczona przez autora i przypisywana prezydentowi Lincolnowi dykteryjka, w której się mówi, jak należy postępować, kiedy krasnal bije olbrzyma. Otóż nie należy mu w tym specjalnie przeszkadzać, bo olbrzymowi to bicie nie zaszkodzi, a dla krasnala to jest ogromna radość. Myślę, iż dzisiaj można tę historyjkę sobie przypomnieć, ale trzeba pamiętać, że dla obserwatorów sytuacja będzie przezabawna.</u>
<u xml:id="u-159.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-160">
<u xml:id="u-160.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-160.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Wielowieyskiego z Klubu Parlamentarnego Unia Demokratyczna.</u>
</div>
<div xml:id="div-161">
<u xml:id="u-161.0" who="#AndrzejWielowieyski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wczoraj byłem w Londynie jako reprezentant i naszego parlamentu, i Rady Europy w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju, gdzie ustalaliśmy program tego banku. Między innymi była rozpatrywana sprawa bardzo istotnego zasilenia - chodzi o kilkaset milionów dolarów - naszej gospodarki, zwłaszcza naszych przedsiębiorstw państwowych, tego ciągle jeszcze najważniejszego sektora. Chodzi o to, w jaki sposób je ratować, oddłużyć zgodnie z ustawą, którą niedawno przyjęliśmy; jak je wyciągnąć i pchnąć do przodu.</u>
<u xml:id="u-161.1" who="#AndrzejWielowieyski">Nasze propozycje spotkały się z bardzo istotnym wsparciem kierownictwa tego banku, jego prezesa, pana Atali i innych. Argumentacja była bardzo prosta i skierowana również do naszych sąsiadów: Polacy pierwsi dokonali przełomu, Polacy poszli najdalej i dlatego musimy im pomóc, i dlatego im pomożemy, zasilimy tym kapitałem, ponieważ oni poszli najdalej. Spójrzcie, wy cofacie się w tej chwili, wasz dochód narodowy maleje. Oni już powstrzymali ten spadek, już mają jakieś zalążki, sygnały wzrostu, a wasz dochód narodowy spada o 10–20%, deficyt budżetowy rośnie, bezrobocie rośnie szybciej u was niż u nich; dlatego od nich musimy zacząć i pójść do przodu.</u>
<u xml:id="u-161.2" who="#AndrzejWielowieyski">My natomiast autora tej odważnej, niezmiernie ryzykownej, straszliwie bolesnej ofensywy stawiamy przed sądem, co jest rzeczą zupełnie zdumiewającą.</u>
<u xml:id="u-161.3" who="#AndrzejWielowieyski">Jeśli chodzi o sprawiedliwość - mówił o tym szczegółowo poseł Taylor - chcę tylko stwierdzić, że w trzy dni po powołaniu tamtego rządu, 15 września w Ministerstwie Finansów rozpoczęła się pierwsza narada i prace nad tym, w jaki sposób uszczelnić granice i skutecznie walczyć z tym napływającym alkoholem. Walczono - częściowo skutecznie, częściowo nieskutecznie - ze zmiennym szczęściem, ale w trzy dni po powołaniu rządu ruszono w tym zakresie do przodu.</u>
<u xml:id="u-161.4" who="#AndrzejWielowieyski">Jeszcze jedna sprawa. Ten człowiek, który właśnie wtedy, 30 grudnia, gdy „inkryminowany” akt został podpisany, przygotowywał - o czym tutaj już powiedziano - projekty kilkunastu ustaw (było ich chyba 14 czy 15) które miały przyspieszyć przemiany w Polsce; podejmujący operację gospodarczą, jakiej nie było w historii...</u>
</div>
<div xml:id="div-162">
<u xml:id="u-162.0" who="#DariuszWójcik">Panie pośle, czas minął.</u>
</div>
<div xml:id="div-163">
<u xml:id="u-163.0" who="#AndrzejWielowieyski">... społeczną, strukturalną, jakiej nie było w historii.</u>
<u xml:id="u-163.1" who="#AndrzejWielowieyski">Sytuacja jest taka - tylko w trzech zdaniach: to jest tak, jakbyśmy sądzili naczelnego wodza podejmującego wielką batalię, wielką bitwę z setkami tysięcy ludzi, za to, że jakaś brygada nawaliła na jakimś odcinku frontu i rzeczywiście gdzieś coś przegrała, tu i tam. No, tak wygląda sytuacja.</u>
<u xml:id="u-163.2" who="#AndrzejWielowieyski">Wysoka Izbo...</u>
</div>
<div xml:id="div-164">
<u xml:id="u-164.0" who="#DariuszWójcik">Panie Pośle! Czas już minął.</u>
</div>
<div xml:id="div-165">
<u xml:id="u-165.0" who="#AndrzejWielowieyski">Postawienie przed sądem Balcerowicza byłoby dla nas kompromitujące, byłoby to wskazanie, że Polacy są przeciw reformie, przeciw swoim własnym osiągnięciom. Byłoby to po prostu żałosne.</u>
<u xml:id="u-165.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-166">
<u xml:id="u-166.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-166.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu pana posła Aleksandra Małachowskiego z Koła Poselskiego Unii Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-167">
<u xml:id="u-167.0" who="#AleksanderMałachowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pozwólcie państwo, że zanim przejdę do sprawy Balcerowicza, jako niegdysiejszy marszałek-senior tej Izby, wyrażę panu premierowi Mazowieckiemu słowa ubolewania z powodu tego, co w tej Izbie go spotkało.</u>
<u xml:id="u-167.1" who="#AleksanderMałachowski">Sprawa Balcerowicza jest sprawą trudną i myślę, że przez następnych parę pokoleń będzie się toczył spór o to, czy koszta, jakie płacimy za reformę Balcerowicza, są zbyt wysokie, czy są w sam raz. Naszym zdaniem są bardzo wysokie. Być może, iż można było to rozwiązać taniej, ale w żadnym wypadku to nie usprawiedliwia stawiania człowieka, który jest - jak to tutaj kilkakrotnie było powiedziane - symbolem tych przemian i tym dowódcą, który rzeczywiście prowadził wielką batalię, przed sądem za to, że jakaś dywizja poniosła klęskę. Bardzo mi trafia do przekonania ten argument pana posła Wielowieyskiego.</u>
<u xml:id="u-167.2" who="#AleksanderMałachowski">Chcę jednak powiedzieć, że chociaż będę głosował za niestawianiem pana premiera Balcerowicza przed Trybunałem Stanu, to dla mnie ta sprawa na tym się nie skończy, albowiem sprawiedliwość musi być jednakowa dla wszystkich.</u>
<u xml:id="u-167.3" who="#AleksanderMałachowski">Jest inny dygnitarz Rzeczypospolitej, któremu należał się Trybunał Stanu z tytułu funkcji, jaką pełnił, ale mu tego odmówiono i w sposób nieszlachetny postawiono go przed zwykłym sądem, kryminalnym. Myślę o Grzegorzu Wójtowiczu, prezesie Narodowego Banku Polskiego, któremu jak do tej pory nie udowodniono żadnego przestępstwa kryminalnego. Jego wina polega na tym samym, na czym polega wina Balcerowicza. Nie jest to oczywiście człowiek o takich zasługach jak pan premier Balcerowicz, by można było na szali sprawiedliwości ważyć te winy i te zasługi, ale jest coś nieszlachetnego w tym, że nikt z obozu rządzącego w Polsce nie upomina się o tę sprawę.</u>
<u xml:id="u-167.4" who="#AleksanderMałachowski">Znam tę sprawę, ponieważ byłem członkiem komisji, która dwa długie dni spędziła na przesłuchiwaniu przedstawicieli organów ścigania: ówczesnego szefa UOP, obecnego ministra spraw wewnętrznych pana Milczanowskiego i prokuratorów. Badaliśmy, jakie były przewinienia, jakie są zarzuty i jakie są dowody. Nie było żadnych dowodów na popełnienie przez pana Wójtowicza jakiegokolwiek przestępstwa.</u>
<u xml:id="u-167.5" who="#AleksanderMałachowski">Wtedy Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, której byłem członkiem, podjęła uchwałę, że wprawdzie pan Wójtowicz nie dopuścił się żadnego z zarzucanych mu czynów - i na to nie zostały przedstawione dowody - to jednak trzeba uszanować wolę prezydenta, uszanować wniosek prezydenta i odwołać prezesa Wójtowicza ze stanowiska. Zgłosiliśmy potem wniosek o odwołanie pana prezesa Narodowego Banku Polskiego.</u>
<u xml:id="u-167.6" who="#AleksanderMałachowski">Dopuszczano się potem wobec pana Wójtowicza rzeczy haniebnych. Aresztowano go i wleczono w kajdanach przez miasto. Warto by zadać pytanie, i może stosowna komisja to zbada, jakie były koszta tego aresztowania, albowiem wywołało ono szok w bankowości europejskiej. Wiele banków europejskich wycofało swoje wkłady z NBP. Sprawa była brzydka.</u>
<u xml:id="u-167.7" who="#AleksanderMałachowski">I oto, kiedy już niczego nie można było mu zarzucić i musiano go wypuścić, okazało się, że nie można go uniewinnić, uwolnić od zarzutów kryminalnych i postawić przed Trybunałem Stanu, co mu się z urzędu należało, ciąga się tego człowieka jak zwykłego kryminalistę przed sąd karny.</u>
<u xml:id="u-167.8" who="#AleksanderMałachowski">Jeżeli domagam się sprawiedliwości dla Leszka Balcerowicza, domagam się także sprawiedliwości dla Grzegorza Wójtowicza.</u>
<u xml:id="u-167.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-168">
<u xml:id="u-168.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-168.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu pana posła Wojciecha Mojzesowicza z Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-169">
<u xml:id="u-169.0" who="#WojciechMojzesowicz">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Faktycznie afera alkoholowa ma już swoją historię w tym parlamencie - i w poprzedniej kadencji, i w obecnej tym się zajmujemy. Dziwią mnie wypowiedzi panów posłów, szczególnie z Unii Demokratycznej, którzy mówią, że to nie rząd Mazowieckiego. Można byłoby się z tym zgodzić, tylko jeżeli zrobili to poprzednicy - śmiem twierdzić, że tak - to pozostaje pytanie: Kto powinien wyciągnąć konsekwencje w stosunku do tych, którzy wcześniej rządzili? Uważam, że rząd Mazowieckiego. Nie było takiej sytuacji w poprzednim parlamencie. Byłem jego członkiem i akurat my, Polskie Stronnictwo Ludowe - to jest w stenogramach - upominaliśmy się o rozliczenie i chcieliśmy rządowi pana Mazowieckiego pomóc właśnie w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-169.1" who="#WojciechMojzesowicz">Zadajmy sobie jeszcze jedno bardzo ważne pytanie, które powinien sobie postawić parlament i każdy rząd: Czy wyższa funkcja, czy większy wpływ na to, co się w państwie dzieje, to równocześnie i większa odpowiedzialność?</u>
<u xml:id="u-169.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-169.3" who="#WojciechMojzesowicz"> Nie może istnieć taka sytuacja, nie można doprowadzić do tego - nie jestem za rozstrzelaniem, za zamykaniem, broń Boże! - że za polityczne błędy popełniane przez czynniki decyzyjne, rządowe i parlament, właśnie parlament i rząd nie odpowiadają, nie ponoszą konsekwencji, tylko ponosi je społeczeństwo, część tego najbiedniejszego społeczeństwa. I to jest problem, który musimy rozwiązać. Parlament i rząd - ten czy inny, czy następny - muszą przyjąć zasadę, że ludzie, którzy popełniają błędy, którzy decydują o tym, co się w państwie dzieje, muszą ponosić konsekwencje, abstrahując od wniosku o pociągnięcie do odpowiedzialności pana premiera Balcerowicza. Przecież jeżeli dzisiaj uznajemy, że pan Jastrzębski, pan Sekuła czy pan Rakowski byli odpowiedzialni za to, co się stało w 1989 r., to te osoby muszą ponieść konsekwencje. A jeżeli prawo mówi, że pan Balcerowicz czy też rząd pana Mazowieckiego zawinili w tej sprawie nie pociągając tamtych do odpowiedzialności, to sytuacja jest taka, że oni przenoszą winę na siebie, bo mając władzę w Polsce, nie rozliczyli tego, co się wtedy działo. Taka jest logika postępowania nieprawniczego. W przeciwieństwie do pana Taylora - nie sądziłem, że z jego ust padnie coś takiego - zawsze będę podawał każdemu Polakowi rękę, bo tego wymaga godność człowieka. A pan reprezentując inteligencję prawniczą mówi dzisiaj, że pan Sosce ręki nie poda i jeszcze pan puka sobie po głowie. No, panie pośle Taylor, panie pośle Taylor...</u>
<u xml:id="u-169.4" who="#WojciechMojzesowicz">Szanowni państwo, uważam, że rzeczywiście nie chodzi nam tu o rozliczanie, ale kiedyś trzeba położyć temu kres i musi przyjść czas na odpowiedzialność. Ci, co decydują, muszą odpowiadać, bo inaczej nigdy w państwie polskim nie będzie porządku. Jeżeli poprzednie władze - komunistyczne - jak my, działacze „Solidarności”, mówimy, popełniły błędy, to błędem naszych, solidarnościowych było, że ich nie rozliczono. To był jeden z podstawowych błędów.</u>
<u xml:id="u-169.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-170">
<u xml:id="u-170.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-170.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu pana posła Tadeusza Gajdę z Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-171">
<u xml:id="u-171.0" who="#TadeuszGajda">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Co prawda, została mi tylko minuta. Chcę powiedzieć tak:</u>
<u xml:id="u-171.1" who="#TadeuszGajda">Wysoka Izbo! Gdy tu na tej sali wnoszono o uchylenie immunitetów poselskich, klub Unii Demokratycznej zawsze stawiał sprawę w ten sposób, że uchylenie immunitetu to nie jest wyrok, to nie jest skazanie, to jest pewna procedura. Chcę powiedzieć, że postawienie przed Trybunałem Stanu pana Leszka Balcerowicza, to też nie jest przesądzenie sprawy. Jest to pewien etap, który niewątpliwie musi się odbyć, jest to pewna droga i pewien początek. Tak jak mówił kolega poseł Wojciech Mojzesowicz - musi wreszcie zapanować odpowiedzialność...</u>
<u xml:id="u-171.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-171.3" who="#TadeuszGajda">Musi wreszcie zapanować odpowiedzialność, żeby nie było takich sytuacji, o których mówił pan prezydent, że ministrów trzeba wyciągać ciągnikiem z fotela. Musi być odpowiedzialność za to, co się robi, szczególnie w tak ważnych sprawach.</u>
<u xml:id="u-171.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-172">
<u xml:id="u-172.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-172.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o zabranie głosu pana posła Jana Rulewskiego z Klubu Parlamentarnego NSZZ „Solidarność”.</u>
</div>
<div xml:id="div-173">
<u xml:id="u-173.0" who="#JanRulewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pojęcie sprawiedliwości i prawa, jednakowego dla wszystkich, to jest ta najbardziej ideowa dziedzina, którą zajmowała się „Solidarność” i która była podstawą naszego protestu.</u>
<u xml:id="u-173.1" who="#JanRulewski">Dzisiaj stwierdzam, że nie do wszystkich to dotarło. Z przykrością stwierdzam, koledzy z PSL, że wybiórczo stosujecie te zasady. Jeśli domagacie się pociągnięcia do odpowiedzialności premiera Balcerowicza (w niektórych aspektach mam tu podobne zdanie), to jednak prosiłbym bardzo, żebyście ten porządek moralny i prawny zaczęli od siebie. Żebyście między innymi w sprawie waszego kolegi Pawlaka, nie Waldemara, głosowali w taki sposób, jak żądacie, aby stosowane było prawo wobec premiera Balcerowicza. Żebyście również wreszcie powiedzieli, co z wybitnym działaczem ruchu ZSL marszałkiem Malinowskim, który współpracował zwłaszcza z posłem Soską w sprawie rozdzielania „na lewo” samochodów. W końcu sprawa jest rozstrzygnięta czy nie?</u>
<u xml:id="u-173.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-173.3" who="#JanRulewski"> Poseł Soska był wówczas posłem na Sejm i wspólnie, opierając się na kryteriach politycznych, rozdzielali oni samochody, i sprawę umorzono.</u>
</div>
<div xml:id="div-174">
<u xml:id="u-174.0" who="#DariuszWójcik">Panie pośle, zwracam panu uwagę, że nie to jest tematem przeprowadzanej w tej chwili...</u>
</div>
<div xml:id="div-175">
<u xml:id="u-175.0" who="#JanRulewski">Tematem jest pojmowanie sprawiedliwości w całym okresie.</u>
</div>
<div xml:id="div-176">
<u xml:id="u-176.0" who="#DariuszWójcik">Panie pośle, proszę mi nie odpowiadać, proszę przejść do rzeczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-177">
<u xml:id="u-177.0" who="#JanRulewski">Przepraszam bardzo.</u>
<u xml:id="u-177.1" who="#JanRulewski">Panie Marszałku! No, nawiązuję do rzeczy, ponieważ mówimy w tej chwili o odpowiedzialności, jak poseł Mojzesowicz powiedział - stosownie do władzy. Takie, zdaje się, rozumowanie przeprowadzają posłowie z PSL. Z pracą poselską związana jest też duża odpowiedzialność, ale poseł, mimo wielkich zasług, musi odpowiadać za czyny, które popełnił.</u>
<u xml:id="u-177.2" who="#JanRulewski">Odnośnie jednak do pana premiera Balcerowicza, to ja też z bólem stwierdzam, że popełnił błędy.</u>
<u xml:id="u-177.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-177.4" who="#JanRulewski"> Jednak przeprowadzanie tego typu dowodu za pomocą przykładu, który przedstawił poseł Wielowieyski, nie jest właściwe, bo jeśli pracownik, który pracował 40 lat wzorowo, ukradł jakąś część za 200 złotych czy za parę tysięcy, to czy to oznacza, że nie może być pociągnięty do odpowiedzialności? Będzie pociągnięty. Dalej. Jeśli Sobiesław Zasada, niewątpliwie mistrz kierownicy i bohater, kierowca z dużymi osiągnięciami, przekroczyłby szybkość na publicznej drodze, czy to oznacza, że nie może być pociągnięty do odpowiedzialności? Powinien i musi. Podobnie każdy z nas, mimo niewątpliwych zasług, za łamanie prawa musi być pociągnięty do odpowiedzialności, a przynajmniej musi odpowiadać za to.</u>
<u xml:id="u-177.5" who="#JanRulewski">Stwierdzam, że ta zasada, aczkolwiek w tym Sejmie wybiórczo stosowana, musi być również zastosowana do pana Balcerowicza. Trybunał Stanu rozstrzygnie, ile w tym wszystkim było zaniedbania, złej woli i nieodpowiedzialności. Sądzę też, że Trybunał Stanu w gruncie rzeczy obroni premiera Balcerowicza, uwzględni te okoliczności, o których tutaj mówił poseł Wielowieyski. Pozwólmy jednak wypowiedzieć się właśnie Trybunałowi Stanu. Ja też wielokrotnie zgłaszałem uwagi na temat rozlewania się fali korupcji w Polsce, która spowodowała, że nasza reforma posuwa się bardzo wolno i jest wręcz kontestowana przez wielką część społeczeństwa. I prawdą jest, że nie jest winny tylko pan Balcerowicz. Wspierająca go koalicja, w tym PSL oraz generałowie z SdRP i PZPR powinni odpowiadać solidarnie, powinni sami zgłosić się do apelu przed Trybunałem Stanu.</u>
<u xml:id="u-177.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-178">
<u xml:id="u-178.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-178.1" who="#DariuszWójcik">Proszę bardzo, pan poseł Jacek Soska.</u>
</div>
<div xml:id="div-179">
<u xml:id="u-179.0" who="#JacekSoska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chcę złożyć sprostowanie. Sprawa pierwsza dotyczy pana posła Taylora. Panie pośle, ja zawsze będę mówił panu: dzień dobry. Uważam pana za mojego kolegę z ławy sejmowej. Natomiast, panie pośle Rulewski, nie byłem posłem IX kadencji, kiedy marszałkiem Sejmu był kolega marszałek Malinowski.</u>
<u xml:id="u-179.1" who="#komentarz">(Poseł Jan Rulewski: Ale w X kadencji był pan.)</u>
<u xml:id="u-179.2" who="#JacekSoska">To jest jedna sprawa.</u>
<u xml:id="u-179.3" who="#JacekSoska">Po drugie, jeżeli mówimy o sprawiedliwości, to właśnie przewodniczący klubu poselskiego ZSL, minister sprawiedliwości Aleksander Bentkowski wszczął sprawę przeciwko temu procederowi, który miał miejsce w IX kadencji - przydzielania samochodów przez marszałka Sejmu i byłego szefa Kancelarii Sejmu. Natomiast z inicjatywy obecnych posłów Unii Demokratycznej, na ich wniosek była amnestia, która dotyczyła wszystkich Polaków. Można było złożyć wniosek, ażeby akurat członków ZSL i PZPR z tego wyłączyć i być może sprawiedliwości stałoby się zadość.</u>
<u xml:id="u-179.4" who="#JacekSoska">Panie marszałku, natomiast w związku z oszczerstwem i kłamstwem pana posła Rulewskiego, proszę, składam wniosek, o przeanalizowanie sprawy w Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-180">
<u xml:id="u-180.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-180.1" who="#DariuszWójcik">Panie pośle, według... Panowie posłowie, proszę o zachowanie spokoju.</u>
<u xml:id="u-180.2" who="#DariuszWójcik">Panie pośle, wszelkie wnioski...</u>
<u xml:id="u-180.3" who="#komentarz">(Poseł Jacek Soska: Na piśmie.)</u>
<u xml:id="u-180.4" who="#DariuszWójcik">Tak, tak, wniosek do Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich proszę złożyć na piśmie do Prezydium Sejmu.</u>
<u xml:id="u-180.5" who="#DariuszWójcik">Na tym lista mówców została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-180.6" who="#DariuszWójcik">Proszę bardzo o zabranie głosu pana posła sprawozdawcę.</u>
</div>
<div xml:id="div-181">
<u xml:id="u-181.0" who="#AdamŁukomski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym wspomnieć o dwóch rzeczach. Chciałbym się ustosunkować do jedynego zarzutu, jaki padł w czasie tej debaty z ust pana posła Krasowskiego, co do nieobjęcia decyzjami komisji wydanego przez Radę Ministrów a podpisanego przez pana Tadeusza Mazowieckiego rozporządzenia w sprawie ceł na towary sprowadzane z krajów rozwijających się z dnia 30 grudnia 1989 r.</u>
<u xml:id="u-181.1" who="#AdamŁukomski">Otóż, panie pośle, gdyby pan słuchał uważnie poprzedniej debaty, to nie byłoby problemu. Pan poseł Rzepka w imieniu komisji odpowiadał na ten powtórnie dzisiaj przedstawiony przez pana zarzut. Nie wiem, czy pan tego słuchał, w każdym razie powtórzę to, co mówił pan poseł Rzepka; potwierdzam to również jako prawnik. Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej nie może się zajmować się żadnym zarzutem, który nie został ujęty w tzw. wniosku wstępnym. Gdyby pan poseł z własnej inicjatywy, czy też innej, przedłożył taki wniosek poparty odpowiednią liczbą podpisów, oczywiście poselskich podpisów, zaręczam panu, że komisja musiałaby się zająć także tą sprawą.</u>
<u xml:id="u-181.2" who="#AdamŁukomski">Druga sprawa. Tak pro domo sua, chciałbym przeprosić wszystkich autorów wniosku mniejszości oraz Wysoką Izbę za to, że nie wspomniałem o tym, że taki wniosek został złożony. Chcę jednak powiedzieć, że wniosek ten ma tylko symboliczne znaczenie i mimo tych apeli, które zgłaszało wielu posłów - żeby głosować za tym wnioskiem - oraz mimo deklaracji posłów, że będą głosowali za tym wnioskiem, z przykrością muszę stwierdzić, że do głosowania nad tym wnioskiem nie dojdzie po prostu dlatego, że stoi temu na przeszkodzie art. 7b ust. 3 ustawy o Trybunale Stanu, który pozwolę sobie dla pełnej jasności zacytować: „Jeżeli Sejm nie podejmie uchwały o pociągnięciu do odpowiedzialności konstytucyjnej osób, o których mowa w art. 1 ust. 2 pkt 2–6 w trybie określonym w ust. 1, wówczas marszałek Sejmu stwierdza umorzenie postępowania w sprawie”. Tak więc umorzenie nastąpi z mocy samego prawa, nie na mocy decyzji Sejmu. Nie będzie potrzeby głosowania nad tym wnioskiem mniejszości niezależnie od tego, jakie stanowisko zajmie Sejm w pierwszym głosowaniu nad wnioskiem komisji, który musi być jednak poddany pod głosowanie w pierwszej kolejności.</u>
</div>
<div xml:id="div-182">
<u xml:id="u-182.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję bardzo panu posłowi sprawozdawcy.</u>
<u xml:id="u-182.1" who="#DariuszWójcik">W jakim charakterze chce pan zabrać głos, panie pośle.</u>
<u xml:id="u-182.2" who="#komentarz">(Poseł Jan Rulewski: Sprostowanie, w ramach art. 109.)</u>
<u xml:id="u-182.3" who="#DariuszWójcik">Proszę bardzo, w trybie sprostowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-183">
<u xml:id="u-183.0" who="#JanRulewski">Rzeczywiście zaczerpnąłem informacje ze złego źródła na temat posłowania posła Soski w Sejmie IX kadencji. Nie zmienia to jednak faktu, i podkreślam to, że był bliskim i serdecznym kolegą marszałka Malinowskiego.</u>
<u xml:id="u-183.1" who="#komentarz">(Wesołość na sali)</u>
</div>
<div xml:id="div-184">
<u xml:id="u-184.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-184.1" who="#DariuszWójcik">Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-184.2" who="#DariuszWójcik">Do podjęcia decyzji w sprawie wniosków...</u>
<u xml:id="u-184.3" who="#komentarz">(Poruszenie na sali)</u>
<u xml:id="u-184.4" who="#DariuszWójcik">Proszę państwa, proszę o wysłuchanie informacji dotyczącej tego punktu porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-184.5" who="#DariuszWójcik">Do podjęcia decyzji w sprawie wniosków Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej przystąpimy w dniu jutrzejszym rano, czyli głosowania odbędą się jutro rano.</u>
<u xml:id="u-184.6" who="#DariuszWójcik">Wysoka Izbo, myślę, iż w związku z tym, że pewne propozycje dotyczące następnego punktu porządku dziennego, a więc zmian regulaminu, są jeszcze konsultowane, i ze względu na późną porę - aby obrady dotyczące tego punktu porządku dziennego były lepiej prowadzone - właściwe byłoby przedstawienie tej sprawy jutro w ciągu dnia. Dlatego też zdecydowałem, że nie będziemy przechodzili także do punktu następnego, ponieważ to by dezorganizowało pracę. Postanowiłem ogłosić przerwę w obradach w dniu dzisiejszym.</u>
<u xml:id="u-184.7" who="#DariuszWójcik">Zanim to nastąpi, poproszę posła sekretarza o odczytanie... Aha, nie ma komunikatów.</u>
<u xml:id="u-184.8" who="#DariuszWójcik">W związku z tym przystąpimy do oświadczeń poselskich.</u>
<u xml:id="u-184.9" who="#DariuszWójcik">Informuję, że zgłosili się w celu złożenia oświadczenia następujący posłowie: pan poseł Henryk Strzelecki z Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego, pan poseł Leszek Bugaj z Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego i pan poseł Jan Król z Klubu Parlamentarnego Unia Demokratyczna.</u>
<u xml:id="u-184.10" who="#DariuszWójcik">Proszę o złożenie oświadczenia pana posła Henryka Strzeleckiego z Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-185">
<u xml:id="u-185.0" who="#HenrykStrzelecki">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Niepokojące informacje publikowane w prasie codziennej i periodycznej, a także podawane w radiu i telewizji, jak również własne obserwacje skłaniają mnie do złożenia niniejszego oświadczenia, protestu z powodu upowszechniania się zjawisk patologii społecznej w organach ścigania i w wymiarze sprawiedliwości. Powołane instytucje nie tylko nie zwalczają skutecznie tych zjawisk, ale same wkraczają na drogę przestępstwa.</u>
<u xml:id="u-185.1" who="#HenrykStrzelecki">Takie stwierdzenia i publikacje, jak: „prokuratorzy za biżuterię, pieniądze, alkohol i usługi seksualne umarzali śledztwa i niszczyli dokumenty”, wzbudzają niepokój. Ministerstwo Sprawiedliwości, jak informuje „Życie Warszawy” z dnia 26 października 1992 r., wielokrotnie stwierdziło, że wykryto przestępstwa, pobierano łapówki w prokuraturze w Kielcach, w Gorzowie Wielkopolskim i w Żywcu. W „Panoramie” telewizyjnej z dnia 8 stycznia 1993 r. padły dalsze niepokojące informacje o przestępstwach w Policji. Policja w Płocku i Kutnie, wcześniej w Pabianicach, brała udział w działaniach zorganizowanych grup przestępczych, w kradzieżach i sprzedaży samochodów. Wykryciu podlega zaledwie 5% tych przestępstw.</u>
<u xml:id="u-185.2" who="#HenrykStrzelecki">Trzeba obiektywnie stwierdzić, że pośród sędziów, prokuratorów i policjantów przeważają osoby o wysokich kwalifikacjach moralnych, ludzie uczciwi i wrażliwi na każde łamanie prawa. Jednak, jak alarmują mass media, często nieodpowiedzialne osoby lub wręcz przestępcy kreują opinię o instytucjach, w których wykrywa się coraz częściej przypadki nadużyć i kryminalnych przestępstw. W pracy zawodowej wielokrotnie zetknąłem się z sądem, prokuraturą i Policją; w sposób ewidentny łamie się tam prawo, działa w kręgu wzajemnych zależności i powiązań wskazujących na zorganizowaną grupę przestępczą.</u>
<u xml:id="u-185.3" who="#HenrykStrzelecki">Stosowne informacje i pytania przekazane zarówno ministrowi sprawiedliwości, jak i ministrowi spraw wewnętrznych niestety od wielu miesięcy pozostają bez odpowiedzi. Zachowanie się odpowiedzialnych resortów przypomina ponury okres z przeszłości, kiedy to służby specjalne, prokuratorzy aresztowali niewinne osoby i wszelki słuch po nich ginął, w najlepszym razie były one skazywane prawomocnymi wyrokami na wieloletnie więzienia.</u>
<u xml:id="u-185.4" who="#HenrykStrzelecki">W latach pięćdziesiątych aresztowano posłów i sądzono opozycję polityczną, często bez sprzeciwu Sejmu. Do dziś nie ujawniono wielu grobów, miejsc ich pochówku, a resort sprawiedliwości przemilcza te ponure fakty. Z oburzeniem po latach czytamy, że wyroki śmierci, protokoły egzekucji spisane na wyrwanej z zeszytu kartce papieru z podpisem dowódcy plutonu egzekucyjnego i lekarza, stanowiły dowody resortu sprawiedliwości. Często listy do prezydenta, pisane dziecinną ręką o ułaskawienie tatusia i darowanie mu życia, pozostawały bez echa.</u>
<u xml:id="u-185.5" who="#HenrykStrzelecki">Naszym obowiązkiem jako posłów Sejmu pierwszej kadencji jest nie tylko rozprawienie się z przeszłością, ale przeprowadzenie wnikliwej weryfikacji sędziów i prokuratorów i innych służb w celu położenia tamy rozprzestrzeniającemu się złu w resorcie sprawiedliwości i w organach ścigania.</u>
<u xml:id="u-185.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-186">
<u xml:id="u-186.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-186.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o złożenie oświadczenia pana posła Leszka Bugaja z Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-187">
<u xml:id="u-187.0" who="#LeszekBugaj">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Od kilku miesięcy trwa walka posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego o upodmiotowienie polskich hodowców owiec przez zapewnienie im swobodnego dysponowania kontyngentem żywca baraniego w ramach puli przyznanej przez EWG. Starania nasze zakończyły się powodzeniem, a Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej zobowiązała resort rolnictwa i gospodarki żywnościowej oraz resort współpracy gospodarczej z zagranicą do podjęcia działań zapewniających sprawne wykonanie ustaleń.</u>
<u xml:id="u-187.1" who="#LeszekBugaj">W dniach 6 i 10 lutego 1993 r. do Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach wpłynęły z wyżej wymienionych ministerstw odpowiednie pisma w tej sprawie, przyznające województwu kontyngent w wysokości 48 ton, z dołączoną prośbą o zrealizowanie wytycznych ministra rolnictwa określających sposób spełnienia przyrzeczeń przydziału kontyngentu dla poszczególnych producentów lub ich grup.</u>
<u xml:id="u-187.2" who="#LeszekBugaj">Pan Mirosław Stec, dyrektor generalny w Urzędzie Rady Ministrów, pismem BAPI060–37/93/MH z dnia 1993.02.16 skierowanym do ministra współpracy gospodarczej z zagranicą pana Andrzeja Arendarskiego i podanym do wiadomości wszystkim wojewodom nie aprobuje tych ustaleń i sugeruje zamiar ich niewykonania z powodu braku kompetencji prawnych. Obecnie jest już marzec, co stawia pod dużym znakiem zapytania możliwość dotrzymania terminu wysyłki żywca baraniego. W ślad za tym idzie niebezpieczeństwo niewykorzystania kontyngentu w roku bieżącym i zmniejszenia jego wielkości w roku przyszłym.</u>
<u xml:id="u-187.3" who="#LeszekBugaj">Zachodzi pytanie, ile w tym wszystkim urzędniczej nieudolności, a ile celowej złej woli, która miałaby służyć udowodnieniu tezy, że najlepiej było wtedy, gdy kontyngentem dysponowały wykorzystujące rolników spółki. Takie pytanie, w imieniu kieleckich hodowców owiec, zadał mi Franciszek Przemyski, prezes Wojewódzkiego Związku Hodowców Owiec w Kielcach, który prosił także o interwencję w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-187.4" who="#LeszekBugaj">Swoją drogą zastanawia fakt, że tenże Urząd Rady Ministrów nie miał żadnych wątpliwości prawnych, kiedy zlecał administracji zbieranie danych, co było typowe dla zadań komisarzy stanu wojennego i służb specjalnych. Miał natomiast duże wątpliwości wtedy, gdy chodziło o pomoc dla polskiego rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-187.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-188">
<u xml:id="u-188.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-188.1" who="#DariuszWójcik">Proszę o złożenie oświadczenia pana posła Jana Króla z Klubu Parlamentarnego Unia Demokratyczna.</u>
</div>
<div xml:id="div-189">
<u xml:id="u-189.0" who="#JanKról">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Do wygłoszenia oświadczenia osobistego skłoniła mnie debata w sprawie postawienia przed Trybunałem Stanu Leszka Balcerowicza, która toczyła się przed chwilą. Spór w tej debacie szedł właśnie o Leszka Balcerowicza, człowieka uczciwego, wręcz przezroczystego, twórcę i realizatora reformy mającej na celu wprowadzenie Polski na tory gospodarki rynkowej. To nie Balcerowicz, wbrew temu, co z tej trybuny sugerował poseł Krasowski, spowodował fałszowanie dokumentów na import alkoholu z Lesoto i Panamy. Tych, którzy tak robili, trzeba osądzić. Są oni osądzani.</u>
<u xml:id="u-189.1" who="#JanKról">Padało wiele słów o sprawiedliwości. Sprawiedliwość to również sprawiedliwy osąd. Chłopom nie pogorszyło się z powodu Leszka Balcerowicza, bezrobotni też nie pojawili się z tego powodu, lecz z powodu wprowadzenia brutalnych reguł gospodarki rynkowej.</u>
<u xml:id="u-189.2" who="#JanKról">Unia Demokratyczna nie boi się postawienia Leszka Balcerowicza przed Trybunałem Stanu. Unia Demokratyczna boi się kompromitacji polskiej sceny politycznej, Sejmu, a także kompromitacji Polski na arenie międzynarodowej.</u>
<u xml:id="u-189.3" who="#komentarz">(Głos z sali: W czym rzecz?)</u>
<u xml:id="u-189.4" who="#JanKról">Podanie się Mazowieckiego do dymisji nie było ucieczką z tonącego okrętu, lecz wynikiem wyciągnięcia przez męża stanu wniosków z przegranych wyborów. Powinno to stanowić właściwą naukę dla wszystkich kandydatów na polityków.</u>
<u xml:id="u-189.5" who="#komentarz">(Głos z sali: Uczeń przeszedł mistrza.)</u>
</div>
<div xml:id="div-190">
<u xml:id="u-190.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-190.1" who="#DariuszWójcik">W celu złożenia oświadczenia zgłosił się pan poseł Andrzej Sielańczyk.</u>
<u xml:id="u-190.2" who="#DariuszWójcik">Panie pośle, nie mogę przyjąć tego zgłoszenia, ponieważ została przyjęta zasada, że poseł zgłasza się w celu złożenia oświadczenia przed rozpoczęciem składania oświadczeń. Obowiązuje więc lista zgłoszeń, którą prowadzący obrady dostaje wcześniej.</u>
<u xml:id="u-190.3" who="#komentarz">(Poseł Jacek Soska: Nie, panie marszałku, istnieje ad vocem, nie zamykajmy ust posłom.)</u>
<u xml:id="u-190.4" who="#DariuszWójcik">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
<u xml:id="u-190.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-191">
<u xml:id="u-191.0" who="#AndrzejSielańczyk">Proszę wybaczyć, panie marszałku, że pozwoliłem sobie w tak niecodziennym trybie zgłosić się w celu złożenia oświadczenia. Rzeczywiście zmusiła mnie do tego wypowiedź mojego poprzednika. Wielce czcigodny pan poseł Król był łaskaw stwierdzić, że decyzje ówczesnego ministra Balcerowicza otworzyły drzwi do wolnego rynku w Rzeczypospolitej Polskiej. Pozwolę sobie być zdecydowanie odmiennego zdania, nie chcę przedłużać obrad Wysokiej Izby, udowadniając tę sprawę, natomiast pozwolę sobie tylko zwrócić uwagę, że w stosunku do ustawodawstwa przed panem Balcerowiczem ustawodawstwo pana Balcerowicza, i po nim, było jednym pasmem restrykcji gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-191.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-192">
<u xml:id="u-192.0" who="#DariuszWójcik">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-192.1" who="#DariuszWójcik">Zarządzam przerwę do jutra, tj. 5 marca 1993 r., do godziny 9.</u>
<u xml:id="u-192.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu o godz. 21 min 36)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>