text_structure.xml
697 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
893
894
895
896
897
898
899
900
901
902
903
904
905
906
907
908
909
910
911
912
913
914
915
916
917
918
919
920
921
922
923
924
925
926
927
928
929
930
931
932
933
934
935
936
937
938
939
940
941
942
943
944
945
946
947
948
949
950
951
952
953
954
955
956
957
958
959
960
961
962
963
964
965
966
967
968
969
970
971
972
973
974
975
976
977
978
979
980
981
982
983
984
985
986
987
988
989
990
991
992
993
994
995
996
997
998
999
1000
1001
1002
1003
1004
1005
1006
1007
1008
1009
1010
1011
1012
1013
1014
1015
1016
1017
1018
1019
1020
1021
1022
1023
1024
1025
1026
1027
1028
1029
1030
1031
1032
1033
1034
1035
1036
1037
1038
1039
1040
1041
1042
1043
1044
1045
1046
1047
1048
1049
1050
1051
1052
1053
1054
1055
1056
1057
1058
1059
1060
1061
1062
1063
1064
1065
1066
1067
1068
1069
1070
1071
1072
1073
1074
1075
1076
1077
1078
1079
1080
1081
1082
1083
1084
1085
1086
1087
1088
1089
1090
1091
1092
1093
1094
1095
1096
1097
1098
1099
1100
1101
1102
1103
1104
1105
1106
1107
1108
1109
1110
1111
1112
1113
1114
1115
1116
1117
1118
1119
1120
1121
1122
1123
1124
1125
1126
1127
1128
1129
1130
1131
1132
1133
1134
1135
1136
1137
1138
1139
1140
1141
1142
1143
1144
1145
1146
1147
1148
1149
1150
1151
1152
1153
1154
1155
1156
1157
1158
1159
1160
1161
1162
1163
1164
1165
1166
1167
1168
1169
1170
1171
1172
1173
1174
1175
1176
1177
1178
1179
1180
1181
1182
1183
1184
1185
1186
1187
1188
1189
1190
1191
1192
1193
1194
1195
1196
1197
1198
1199
1200
1201
1202
1203
1204
1205
1206
1207
1208
1209
1210
1211
1212
1213
1214
1215
1216
1217
1218
1219
1220
1221
1222
1223
1224
1225
1226
1227
1228
1229
1230
1231
1232
1233
1234
1235
1236
1237
1238
1239
1240
1241
1242
1243
1244
1245
1246
1247
1248
1249
1250
1251
1252
1253
1254
1255
1256
1257
1258
1259
1260
1261
1262
1263
1264
1265
1266
1267
1268
1269
1270
1271
1272
1273
1274
1275
1276
1277
1278
1279
1280
1281
1282
1283
1284
1285
1286
1287
1288
1289
1290
1291
1292
1293
1294
1295
1296
1297
1298
1299
1300
1301
1302
1303
1304
1305
1306
1307
1308
1309
1310
1311
1312
1313
1314
1315
1316
1317
1318
1319
1320
1321
1322
1323
1324
1325
1326
1327
1328
1329
1330
1331
1332
1333
1334
1335
1336
1337
1338
1339
1340
1341
1342
1343
1344
1345
1346
1347
1348
1349
1350
1351
1352
1353
1354
1355
1356
1357
1358
1359
1360
1361
1362
1363
1364
1365
1366
1367
1368
1369
1370
1371
1372
1373
1374
1375
1376
1377
1378
1379
1380
1381
1382
1383
1384
1385
1386
1387
1388
1389
1390
1391
1392
1393
1394
1395
1396
1397
1398
1399
1400
1401
1402
1403
1404
1405
1406
1407
1408
1409
1410
1411
1412
1413
1414
1415
1416
1417
1418
1419
1420
1421
1422
1423
1424
1425
1426
1427
1428
1429
1430
1431
1432
1433
1434
1435
1436
1437
1438
1439
1440
1441
1442
1443
1444
1445
1446
1447
1448
1449
1450
1451
1452
1453
1454
1455
1456
1457
1458
1459
1460
1461
1462
1463
1464
1465
1466
1467
1468
1469
1470
1471
1472
1473
1474
1475
1476
1477
1478
1479
1480
1481
1482
1483
1484
1485
1486
1487
1488
1489
1490
1491
1492
1493
1494
1495
1496
1497
1498
1499
1500
1501
1502
1503
1504
1505
1506
1507
1508
1509
1510
1511
1512
1513
1514
1515
1516
1517
1518
1519
1520
1521
1522
1523
1524
1525
1526
1527
1528
1529
1530
1531
1532
1533
1534
1535
1536
1537
1538
1539
1540
1541
1542
1543
1544
1545
1546
1547
1548
1549
1550
1551
1552
1553
1554
1555
1556
1557
1558
1559
1560
1561
1562
1563
1564
1565
1566
1567
1568
1569
1570
1571
1572
1573
1574
1575
1576
1577
1578
1579
1580
1581
1582
1583
1584
1585
1586
1587
1588
1589
1590
1591
1592
1593
1594
1595
1596
1597
1598
1599
1600
1601
1602
1603
1604
1605
1606
1607
1608
1609
1610
1611
1612
1613
1614
1615
1616
1617
1618
1619
1620
1621
1622
1623
1624
1625
1626
1627
1628
1629
1630
1631
1632
1633
1634
1635
1636
1637
1638
1639
1640
1641
1642
1643
1644
1645
1646
1647
1648
1649
1650
1651
1652
1653
1654
1655
1656
1657
1658
1659
1660
1661
1662
1663
1664
1665
1666
1667
1668
1669
1670
1671
1672
1673
1674
1675
1676
1677
1678
1679
1680
1681
1682
1683
1684
1685
1686
1687
1688
1689
1690
1691
1692
1693
1694
1695
1696
1697
1698
1699
1700
1701
1702
1703
1704
1705
1706
1707
1708
1709
1710
1711
1712
1713
1714
1715
1716
1717
1718
1719
1720
1721
1722
1723
1724
1725
1726
1727
1728
1729
1730
1731
1732
1733
1734
1735
1736
1737
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 9)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Na posiedzeniu przewodniczą Marszałek Sejmu Roman Malinowski oraz wicemarszałkowie Marek Wieczorek i Jerzy Ozdowski).</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#RomanMalinowski">Otwieram posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#komentarz">(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#RomanMalinowski">Na sekretarzy powołuję posłów Bogdana Kotarskiego i Jacka Piechotę.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#RomanMalinowski">Protokół i listę mówców prowadzić będzie poseł Jacek Piechota.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#RomanMalinowski">Proszę Posłów Sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#RomanMalinowski">Protokół 33 posiedzenia Sejmu uważam za przyjęty wobec niewniesienia przeciwko niemu zastrzeżeń.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#RomanMalinowski">Ustalony przez Prezydium Sejmu porządek dzienny posiedzenia został Obywatelom Posłom doręczony.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#RomanMalinowski">Czy ktoś z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w sprawie porządku dziennego?</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#RomanMalinowski">Nikt się nie zgłasza.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#RomanMalinowski">Uważam zatem, że przedstawiony przez Prezydium Sejmu porządek dzienny — Sejm zatwierdził.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#RomanMalinowski">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Informacja Rządu o realizacji uchwały Sejmu w sprawie ochrony zdrowia i opieki społecznej (druki nr 199 i 199-A).</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#RomanMalinowski">Proszę o zabranie głosu Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej Janusza Komendera.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanuszKomender">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! W imieniu Rządu przedstawiam informację o realizacji uchwały Sejmu z dnia 29 września 1983 r. w sprawie ochrony zdrowia i opieki społecznej. Obywatele posłowie otrzymali również materiały pisemne na ten temat. W uchwale, aprobując ówczesną działalność Rządu, Wysoka Izba zwróciła uwagę na konieczność podejmowania takich działań, które w okresie do 1990 roku zapewnią priorytety w dziedzinie:</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JanuszKomender">— po pierwsze — polityki inwestycyjnej kompleksu zdrowia i opieki społecznej,</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JanuszKomender">— po drugie — poprawy zaopatrzenia w leki, sprzęt i aparaturę medyczną,</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JanuszKomender">— po trzecie — rozwoju kadr medycznych, po czwarte — poprawy świadczeń zdrowotnych.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JanuszKomender">Za szczególnie ważne uchwała uznała poprawę stanu zdrowia społeczeństwa i jego uwarunkowań, zwłaszcza ekologicznych. Wskazano jednocześnie na potrzebę dalszego rozwijania podstawowej opieki zdrowotnej, opieki nad matką i dzieckiem, osobami starszymi i niepełnosprawnymi oraz opieki psychiatrycznej. Podkreślono także potrzebę doskonalenia systemu płac w służbie zdrowia i opiece społecznej, ze szczególnym uwzględnieniem ściślejszego ich powiązania z rzeczywistym wkładem pracy i jej efektami.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JanuszKomender">Proszę pozwolić mi zatem na przedstawienie w kontekście rozesłanych obywatelom posłom informacji najważniejszych problemów związanych z realizacją uchwały Wysokiej Izby, uzyskanych efektów i na tym tle zamierzeń Rządu na najbliższą przyszłość.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JanuszKomender">Okres, w którym realizowano postanowienia uchwały charakteryzował się, jak wiadomo, znacznymi napięciami i trudnościami gospodarczymi oraz reformowaniem wszystkich dziedzin życia społecznego i ekonomicznego. Mimo to przeznaczano rosnące kwoty na ochronę zdrowia i opiekę społeczną, a udział wydatków bieżących na te cele w budżecie państwa wzrósł z 9,9% w roku 1982 do 12,9% w roku 1987. Jest to wyrazem zdecydowanej polityki państwa zapewnienia ochronie zdrowia i opiece społecznej środków na możliwie wysokim poziomie. Nie oznacza to jednak, że wszystkie potrzeby zostały zaspokojone i że uzyskaliśmy satysfakcjonujący nas postęp.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#JanuszKomender">Sytuacja w ochronie zdrowia i opiece społecznej w okresie ostatnich lat była wielokrotnie przedmiotem obrad i decyzji najważniejszych władz politycznych i państwowych.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#JanuszKomender">Bieżącej analizie poddawane były między innymi problemy: stanu zdrowia populacji i zagrożeń zdrowotnych, stanu sanitarnego kraju, zaopatrzenia w leki, artykuły sanitarne oraz sprzęt i aparaturę medyczną, warunków działalności służby zdrowia, w tym szczególnie inwestycji.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#JanuszKomender">Przechodząc do bardziej szczegółowego omówienia wykonania uchwały Wysokiej Izby, rozpoczną od przedstawienia efektów polityki inwestycyjnej, determinowanej zarówno rozwiniętym frontem inwestycyjnym z lat siedemdziesiątych, jak również zasadami określonymi w uchwałach Wysokiego Sejmu o narodowych planach społeczno-gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#JanuszKomender">Pokonując występujące w okresie minionego 5-lecia trudności w zaopatrzeniu materiałowym, pozyskiwaniu potencjału wykonawczego, zapewnieniu odpowiednich środków finansowych, przekazano do użytku ponad 24 tys. łóżek, w tym 36 nowych szpitali. Stanowi to najlepszy wynik uzyskany w pięcioleciach powojennych. Jednocześnie w tym okresie rozpoczęto budowę 24 szpitali. Na koniec 1987 r. w budowie znajdowały się następujące ważniejsze zadania: 41,7 tys. łóżek szpitalnych, w tym 53 nowe szpitale; 3,5 tys. miejsc w domach pomocy społecznej; 3 200 miejsc w żłobkach; 120 przychodni; 143 ośrodki zdrowia na wsi; 2 800 miejsc w hotelach dla pielęgniarek; 2 tys. mieszkań dla personelu medycznego; 208 miejsc w izbach wytrzeźwień.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#JanuszKomender">Dla uzyskania poprawy istniejącego stanu bazy materialnej służby zdrowia i opieki społecznej, zarówno uchwała X Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, jak i Narodowy Plan Społeczno-Gospodarczy na bieżącą 5-latkę przewidują w latach 1986–1990 oddanie do użytku 25 tys. łóżek szpitalnych. Dla zapewnienia ciągłości realizacji efektów po roku 1990 na poziomie około 5,5 tys. łóżek rocznie, istniałaby uzasadniona potrzeba rozpoczęcia w bieżącym 5-leciu budowy 28 szpitali o ponad 15 tys. łóżek, gdyż będą one stanowić podstawy uzyskania minimum przyrostu bazy szpitalnej w przyszłym 10-leciu. Pamiętać należy, że nakłady na obiekty służby zdrowia stanowią 1%–2% ogólnych nakładów państwa na inwestycje. Niezbędne jest wyrównanie frontu inwestycyjnego, skrócenie cykli inwestycyjnych oraz skoncentrowanie potencjału wykonawczego na najbardziej zaawansowanych budowach. Dzisiaj koszt budowy jednego łóżka szpitalnego wynosi 15 mln zł. a wydłużanie cyklu budowy koszt ten znacznie podnosi.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#JanuszKomender">Poważną barierą realizacji inwestycji, w tym głównie szpitali wojewódzkich, jest niedostatek materiałów, potencjału wykonawczego, a także środków w budżetach terenowych. Z tego ostatniego względu w 1987 r. z inicjatywy Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej utworzono fundusz wspomagania budowy szpitali, przeznaczony na dofinansowanie inwestycji terenowych, zwłaszcza przewidzianych do ukończenia do roku 1990. W 1987 r. na ten cel przeznaczono 4,6 mld zł i objęto pomocą 22 szpitale w 21 województwach. W br. fundusz ten wynosi 6 mld zł i przewidziany jest na dofinansowanie budowli w 15 województwach.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#JanuszKomender">W wykonaniu postanowień uchwały Sejmu PRL w zakresie materialnej bazy służby zdrowia i opieki społecznej znaczący udział miały społeczne środki gromadzone na koncie Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia. W latach 1984–1987 na konto Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia wpłynęło ok. 29 mld zł. Środki NFOZ były przeznaczone na budowę i wyposażenie obiektów o zasięgu ogólnokrajowym i regionalnym, takich jak: Centrum Zdrowia Dziecka, Centrum Zdrowia Matki-Polki, Centrum Onkologii w Warszawie. Instytut Pediatrii w Lublinie, Instytut Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#JanuszKomender">W latach 1984–1987 przekazano do użytku następujące nowe szpitale wybudowane ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia z udziałem dotacji budżetowej: szpitale wojewódzkie w Białej Podlaskiej, Elblągu, Gorzowie Wlkp., Suwałkach i Pile. Są to szpitale o co najmniej 600 łóżkach. Ponadto oddano do użytku duże szpitale w Gdańsku Zaspie, we Wrocławiu, w Katowicach Ochojcu, a także szpitale w Lubaniu i Lipsku.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#JanuszKomender">Począwszy od roku 1986 środki Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia koncentrowane są na rozbudowie i budowie mniejszych i tańszych obiektów służby zdrowia i opieki społecznej o 2–3-letnim cyklu realizacji. Są to pawilony szpitalne, przychodnie, ośrodki zdrowia, obiekty pomocy społecznej finansowane głównie ze środków gromadzonych na kontach wojewódzkich.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#JanuszKomender">W kraju przybywa ludzi starych, przewlekle chorych i niepełnosprawnych. Są to często osoby samotne i niezaradne. Zajmują one ok. 8%–10% łóżek szpitalnych. Domów opieki społecznej wciąż brakuje, a na łóżko szpitalne, znacznie droższe w budowie i eksploatacji, czekają pacjenci, którzy wymagają szybkiego leczenia szpitalnego. Stąd w polityce inwestycyjnej będziemy kłaść szczególny nacisk na budowę domów dla rencistów, wiejskich domów rolnika, jak też pawilonów dla przewlekle chorych przy istniejących szpitalach. Potrzebne są też domy dziennego pobytu, a także ośrodki opiekuńcze i rehabilitacyjne dla chorych i kalekich dzieci oraz dla młodzieży.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#JanuszKomender">Wysoka Izbo! Przedstawione działania, aczkolwiek dały określone rezultaty, nie mogą nas w pełni satysfakcjonować. Stąd też wszędzie tam, gdzie rysują się zagrożenia dla terminowej realizacji zadań inwestycyjnych, konieczna jest pełna mobilizacja sił i środków będących głównie w dyspozycji władz wojewódzkich. O to zwracam się z tej trybuny, zapewniając, że wszystkie inicjatywy spotkają się ze wsparciem Rządu w granicach jego możliwości i uprawnień.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#JanuszKomender">Nie rozwiązanym w sposób zadowalający problemem jest nadal zaopatrzenie w leki i artykuły sanitarne. Na stan ten złożyło się wiele przyczyn szczegółowo przedstawionych w informacji. Mimo pewnej poprawy widocznej ostatnio, nadal szczególnie dotkliwe dla społeczeństwa są istniejące niedobory niektórych leków, w tym krążeniowych, cytostatyków, analgetyków, antybiotyków i preparatów krwiopochodnych.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#JanuszKomender">Wśród działań Rządu podejmowanych dla poprawy istniejącej sytuacji na szczególne podkreślenie zasługuje program kompleksowego rozwoju przemysłu farmaceutycznego określony uchwałą nr 36 Rady Ministrów z marca 1985 r. W wyniku ostatnio podjętych decyzji Rządu, przyznających dodatkowe środki na inwestycje, realizacja niektórych najważniejszych zadań ujętych w tym programie zostanie przyspieszona. Zarówno te decyzje, jak i zwiększenie środków na import leków będzie przynosić stopniową poprawę, aczkolwiek w niektórych asortymentach leków niedobory mogą się jeszcze utrzymywać. Ważnym elementem poprawy zaopatrzenia w leki jest uzyskiwany postęp w produkcji krajowej oraz kooperacyjnej z firmami zagranicznymi, rozwój laboratoriów galenowych, a także powstawanie nowych zakładów produkujących środki farmaceutyczne. Takim przedsięwzięciom sprzyjają obowiązujące już obecnie rozwiązania ekonomiczne, które zostaną wsparte przewidywanymi regulacjami prawnymi.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#JanuszKomender">Obywatele Posłowie! W roku ubiegłym zainteresowane komisje sejmowe zostały szczegółowo poinformowane o sytuacji w zakresie zaopatrzenia w sprzęt i aparaturę medyczną oraz ich wykorzystaniu. Problem ten był przedmiotem wnikliwej analizy Najwyższej Izby Kontroli, która przyczyniła się do usprawnienia gospodarki sprzętem. W związku z tym pragnę odnieść się jedynie do kilku najważniejszych zagadnień.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#JanuszKomender">Wyposażenie placówek leczniczych w sprzęt i aparaturę jest niedostateczne, a ponadto nie zawsze odpowiada współczesnym wymogom medycyny i możliwościom techniki. Przyczyną tego stanu jest m.in. zbyt mały udział produkcji krajowego przemysłu medycznego w wyposażeniu naszych placówek, zwłaszcza w kontekście niedostatków środków dewizowych na import. Nierzadko Stajemy przed dylematem dotyczącym zakupu aparatury albo leków. Z krajowego przemysłu pochodzi 43% ogółu dostaw sprzętu i aparatury. Połowę tych dostaw stanowią wyroby pochodzące z produkcji zakładów rzemieślniczych, co jest godne podkreślenia.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#JanuszKomender">Dotychczasowe działania w przemyśle medycznym doprowadziły do rozwiązania problemu zaopatrzenia w nowoczesne urządzenia do intensywnego nadzoru medycznego, zwłaszcza kardiomonitory, koncentratory tlenowe, pozwalające na kontynuowanie leczenia w domu osób z przewlekłą niewydolnością oddechową, a także do rozpoczęcia produkcji kooperacyjnej tak niezbędnych w diagnostyce ultrasonografów i kardiotokografów pozwalających na znacznie bezpieczniejszy przebieg porodu.</u>
<u xml:id="u-3.23" who="#JanuszKomender">W celu integracji podejmowanych działań objęto przedsiębiorstwa pracujące na rzecz systemu opieki zdrowotnej pewną formą koordynacji. Powinno to doprowadzić do wytworzenia w przyszłości kompleksu gospodarki produkującego sprzęt i aparaturę medyczna oraz leki. Osiągnięciu tego celu sprzyja utrzymanie jedynego już programu operacyjnego pod nazwą „Zaopatrzenie ochrony zdrowia w podstawowe wyroby farmaceutyczne, sanitarne i sprzęt medyczny”.</u>
<u xml:id="u-3.24" who="#JanuszKomender">Wykorzystując wyniki kontroli Najwyższej Izby Kontroli i kontroli resortowej, a także opinie komisji sejmowych, podjęte zostały decyzje zmierzające do zracjonalizowania gospodarki aparaturą medyczną. Odnosi się to szczególnie do systemu rozdziału aparatury, zastosowania komputeryzacji do celów jej ewidencjonowania, wykorzystania i doskonalenia obsługi serwisowej, a także podnoszenia kwalifikacji pracowników obsługi.</u>
<u xml:id="u-3.25" who="#JanuszKomender">Pozytywną, aczkolwiek wymagającą dalszego doskonalenia, formą zaopatrywania lecznictwa są tzw. banki leczniczych środków technicznych. Banki takie działają już w zakresie kardiologii, ortopedii, neurochirurgii, okulistyki, diabetologii, chirurgii szczękowej i plastycznej. W związku z rozwojem transplantologii istotne znaczenie ma dokonująca się rozbudowa sieci „banków tkanek i narządów” na potrzeby lecznictwa.</u>
<u xml:id="u-3.26" who="#JanuszKomender">Wysoko Izbo! Zgodnie z uchwałą Sejmu realizowane są zadania w zakresie rozwoju kadr medycznych. Wskaźnik lekarzy na 10 tys. mieszkańców wzrósł z 18,4 w roku 1982 do ponad 20,5 w 1987 r., a pielęgniarek odpowiednio z 45 do ponad 50. Pomimo zwiększenia do granic możliwości przyjęć na studia stomatologiczne w kraju i uzyskania większej liczby miejsc na uczelniach zagranicznych — głównie w ZSRR, Czechosłowacji i NRD, na niezmienionym poziomie utrzymuje się wskaźnik lekarzy dentystów na 10 tys. mieszkańców. Trudności pogłębia znaczna feminizacja tej grupy zawodowej, związana z tym opieka nad dziećmi, urlopy macierzyńskie i wychowawcze, oraz podjęta przed kilku laty decyzja o możliwości wcześniejszego przejścia na emeryturę. Stopniowej poprawy można spodziewać się za kilka lat, gdy absolwenci przyjmowani na studia w wyniku przedstawionych wyżej działań podejmą pracę zawodową. Utrzymaniu osiągniętego już wskaźnika ponad 20 lekarzy na 10 tys. ludności służyć będzie również działalność Akademii Medycznej w Bydgoszczy, którą Wysoka Izba powołała do życia w roku 1984.</u>
<u xml:id="u-3.27" who="#JanuszKomender">Uznając konieczność poprawy opieki pielęgniarskiej, zwiększono znacznie liczbę szkól kształcących średni personel — z 330 szkół w roku 1982 do 433 w roku 1988. Nabór do tych szkół w dalszym ciągu jest trudny, co wynika z konkurencyjności innych zawodów. Z tego również powodu nie wszyscy absolwenci tych szkół podejmują pracę w służbie zdrowia. W placówkach służby zdrowia występuje również poważny niedobór kadry technicznej, ekonomicznej, rzemieślniczej i innego personelu pomocniczego. Główną przyczyną są niskie płace, niekonkurencyjne z innymi działami gospodarki narodowej. Występują trudności w poprawie rozmieszczenia kadr fachowych, głównie z powodu braku mieszkań, jak również ogólnie niskiego i niezróżnicowanego poziomu płac.</u>
<u xml:id="u-3.28" who="#JanuszKomender">W okresie od podjęcia uchwały przez Wysoką Izbę doskonalono system płac w celu zwiększenia motywacji i zróżnicowania w zależności od ilości i rodzaju pracy. Omówiono to w sposób szczegółowy w przedłożonym materiale. Zasadniczy postęp będzie jednak możliwy dopiero w ramach kompleksowego reformowania systemu organizacji i finansowania opieki zdrowotnej i pomocy społecznej. Zwiększane corocznie środki budżetowe z przeznaczeniem na płace spowodowały w omawianym okresie przyrost płac i wzrost średniej płacy w służbie zdrowia z 13 tys. zł w roku 1984 do 22,3 tys. zł w 1987 r. Nie doprowadziło to jednak do poprawy relacji pomiędzy płacami w służbie zdrowia a średnią płacą w gospodarce uspołecznionej.</u>
<u xml:id="u-3.29" who="#JanuszKomender">W roku bieżącym na podwyżkę płac w służbie zdrowia łącznie z dodatkiem osłonowym przeznaczono 128 mld zł, co doprowadziło do wyraźnego przyrostu średniej płacy. Prowadzona jest obecnie przy udziale związków zawodowych analiza efektów tej operacji. Dokonywana jest ona w kontekście wzrostu cen oraz wynagrodzeń w sferze produkcji materialnej. Analiza ta będzie przedmiotem obrad Rządu w okresie najbliższych miesięcy. Pragnę nadmienić, że szereg rozwiązań płacowych, dotyczących m.in. szpitalnych dyżurów lekarskich i niektórych ryczałtów zostało już wprowadzonych.</u>
<u xml:id="u-3.30" who="#JanuszKomender">Wysoki Sejmie! W okresie objętym sprawozdaniem podejmowano wiele działań zmierzających do poprawy dostępności i poziomu świadczeń medycznych. Działania te dotyczyły głównie umocnienia podstawowej opieki zdrowotnej. Zwiększono sieć przychodni rejonowych w miastach i ośrodków zdrowia na wsi, poprawiono wyposażenie w aparaturę, środki łączności i transport sanitarny, zwiększono o około 2400 liczbę lekarzy w podstawowej opiece zdrowotnej. Po eksperymentalnym sprawdzeniu systemu pracy opartego na wolnym wyborze lekarza, wprowadzono tę zasadę już w 582 przychodniach w miastach. Objęto tą opieką prawie 5,5 mln mieszkańców.</u>
<u xml:id="u-3.31" who="#JanuszKomender">Rozwój opieki podstawowej w miejscu zamieszkania, pracy i nauki jest i będzie nadal promowany. Dokonujemy obecnie reorientacji programu studiów medycznych w kierunku podstawowej opieki zdrowotnej, zakładamy szybszą poprawę zaplecza diagnostycznego przychodni rejonowych, kontynuujemy prace nad modyfikacją systemu płac, premiującego dobrą pracę w rejonie. Modyfikowany jest także istniejący system nadzoru specjalistycznego. Rozwijany jest system doskonalenia kadry już pracującej. Cele i szczegółowe zadania podstawowej opieki zdrowotnej zawarte są w programie jej usprawnienia do roku 1990.</u>
<u xml:id="u-3.32" who="#JanuszKomender">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! W stanie zdrowia naszego społeczeństwa obserwuje się utrzymywanie trendów charakterystycznych dla Polski już od połowy lat siedemdziesiątych. Główne zagrożenia zdrowia i życia ludności naszego kraju w coraz większym stopniu związane są z dynamicznym rozwojem cywilizacji, urbanizacji i chemizacji różnych dziedzin życia, co powoduje pogarszanie się stanu środowiska, w którym Żyjemy i pracujemy. Świadczą o tym m.in. utrzymujące się tendencje w zakresie zachorowalności, chorobowości i umieralności na tzw. choroby cywilizacyjne. Niepokoją nas także stosunkowo wysokie wskaźniki zachorowań na niektóre choroby zakaźne, mające główne swoje źródło w nieprzestrzeganiu podstawowych zasad higieny. Nadal także mamy do czynienia ze zdrowotnie i społecznie szkodliwymi zjawiskami, takimi jak nadużywanie alkoholu, środków odurzających oraz palenie tytoniu. Chociaż trzeba dodać, że wstępne analizy wskazują na pewne zahamowanie wzrostu spożycia alkoholi wysokoprocentowych oraz zmniejszenie się liczby palących. Według badań Instytutu Onkologii w 1987 r. około 20% młodych mężczyzn i 12% młodych kobiet przestało palić papierosy. Jest to dobry prognostyk dla poprawy kondycji zdrowotnej zarówno tych Polek i Polaków, jak również ich nie narodzonego jeszcze potomstwa.</u>
<u xml:id="u-3.33" who="#JanuszKomender">W okresie, który upłynął od podjęcia omawianej uchwały Wysokiego Sejmu, osiągnęliśmy poprawę wielu wskaźników dotyczących stanu zdrowia społeczeństwa. Pokonana została bariera 20%o zgonów niemowląt. W roku ubiegłym wskaźnik umieralności wynosił 17,4%o. O blisko połowę obniżył się wskaźnik zachorowań na wirusowe zapalenie wątroby. Jeszcze lepsze efekty uzyskaliśmy w zapobieganiu chorobom, przeciwko którym stosowane są szczepienia ochronne. Systematycznie obniża się wskaźnik zachorowań na gruźlicę i choroby weneryczne. Są więc konkretne efekty polityki zdrowotnej państwa i skutecznej działalności służby zdrowia. Należy się jej za to uznanie i społeczna akceptacja za jej trud, tym bardziej, że często jest ona oceniana niekorzystnie na podstawie obserwacji jednostkowych lub fragmentarycznych.</u>
<u xml:id="u-3.34" who="#JanuszKomender">Najpoważniejszymi zagrożeniami zdrowia i życia ludności, a zarazem podstawowymi przyczynami zgonów są nadal:</u>
<u xml:id="u-3.35" who="#JanuszKomender">— choroby układu krążenia, będące przyczyną w 47,2% zgonów mężczyzn i w 56% zgonów kobiet;</u>
<u xml:id="u-3.36" who="#JanuszKomender">— nowotwory, w wyniku których następuje 19,3% zgonów mężczyzn i ponad 16,7% zgonów kobiet;</u>
<u xml:id="u-3.37" who="#JanuszKomender">— urazy i zatrucia, w wyniku których umiera przedwcześnie 9,7% mężczyzn i 3,9% kobiet.</u>
<u xml:id="u-3.38" who="#JanuszKomender">Zaburzenia psychiczne stanowią od lat ważny problem zdrowotny i społeczny ze względu na częstość ich występowania, a także obserwowaną tendencję wzrostu zachorowań i inwalidztwa, powodowanych tą grupą schorzeń. Szczególnie niepokojący jest wzrost zaburzeń psychicznych związanych z uzależnieniem od alkoholu.</u>
<u xml:id="u-3.39" who="#JanuszKomender">Według ocen Światowej Organizacji Zdrowia człowiek uzależnia się od narkotyków wielokrotnie szybciej niż od alkoholu. Dlatego zjawisko narkomanii, jeśli mu się nie zapobiega, może przyjąć rozmiary epidemiczne. Stąd ustawa o zapobieganiu narkomanii przyjęta przez Wysoką Izbę 31 stycznia 1985 r. stworzyła warunki do wielostronnego przeciwdziałania temu zjawisku. Sądzę, że mimo całej złożoności problemu i trudności jego precyzyjnej oceny, można wyrazić ostrożny optymizm. Według danych Komisji d/s Zapobiegania Narkomanii, zmniejszeniu ulega stopniowo liczba osób używających narkotyki, a także zmniejsza się liczba zgonów z tego powodu.</u>
<u xml:id="u-3.40" who="#JanuszKomender">W stanie zdrowia populacji w wieku rozwojowym, jak wykazują corocznie dokonywane bilanse zdrowia dzieci i młodzieży, nie zaszły istotne zmiany. Nadal ok. 8% dzieci rodzi się z niską wagą urodzeniową. Do najistotniejszych problemów zdrowotnych niemowląt należą wady rozwojowe i choroby układu oddechowego. Do najczęściej występujących problemów zdrowotnych wśród dzieci i młodzieży należą zaburzenia rozwoju psychospołecznego, wady wzroku oraz zaburzenia statyki ciała. Częstość występowania tych zaburzeń nie zmienia się, co może świadczyć o małej skuteczności korekcyjnych zajęć wychowania fizycznego w szkołach. Pewna część dzieci cierpi na choroby przewlekłe, trudno poddające się leczeniu. Zapewnienie im właściwej opieki ze strony służby zdrowia, szkoły, a przede wszystkim rodziców jest warunkiem poprawy ich zdrowia i uczestnictwa w przyszłości w życiu społecznym i zawodowym.</u>
<u xml:id="u-3.41" who="#JanuszKomender">Mamy również do czynienia ze zjawiskami, których nie byliśmy w stanie przewidzieć. Od paru lat niepokój społeczny wywołuje choroba AIDS. Rząd podjął niezbędne działania profilaktyczne, mające na celu ochronę zdrowia ludności, chociaż Polska znajduje się w tzw. trzeciej, tzn. najmniej groźnej strefie zagrożenia. Powołana została Rada ds. AIDS przy Ministrze Zdrowia i Opieki Społecznej która kieruje całością postępowania na podstawie specjalnego programu. Obecnie realizowane są dwa kierunki: diagnostyka epidemiologiczna i leczenie oraz oświata zdrowotne będąca na obecnym etapie jedyną skuteczne bronią zapobiegawczą. Na ten cel Rząd przeznaczył niezbędne środki finansowe. W ewidencji epidemiologicznej znajduje się 59 przypadków osób o dodatnich odczynach serologicznych wśród obywateli polskich i 13 cudzoziemców.</u>
<u xml:id="u-3.42" who="#JanuszKomender">Trzy osoby zmarły. Przebadano ponad milion osób. Od 1 października 1987 r. przy każdym pobraniu badana jest krew w celu uniknięcia możliwości przeniesienia zakażenia przez krew. Przewiduje się dalsze badania dotyczące tzw. grup ryzyka.</u>
<u xml:id="u-3.43" who="#JanuszKomender">Konsekwentnie od kilku lat prowadzone są w skali całego kraju różnokierunkowe działania mające na celu radykalną poprawę stanu sanitarnego kraju. W bieżącym roku znajdują one wyraz w realizacji rządowego programu przyjętego w roku ubiegłym oraz prowadzonej pod auspicjami Komitetu Rady Ministrów do Spraw Przestrzegania Prawa, Porządku Publicznego i Dyscypliny Społecznej — operacji „Wiosna 88”. Liczne działania dotyczące walki z brudem, nieporządkiem i nieprzestrzeganiem elementarnych zasad higieny przynoszą już pewne efekty. Wymagają one energicznej kontynuacji w ciągu całego roku, przy udziale wszystkich resortów, organów administracji państwowej i całego społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-3.44" who="#JanuszKomender">Wysoka Izbo! Jesteśmy świadkami pozornie paradoksalnego zjawiska. Rosną środki i zasoby, którymi dysponuje system opieki zdrowotnej, a równolegle obserwujemy utrzymywanie się negatywnych zjawisk w stanie zdrowia ludności. Jedyną możliwością zahamowania tych tendencji, a następnie ich odwrócenia, jest podjęcie zaprogramowanej i konsekwentnej walki z przyczynami tych zjawisk. Wynikają one z szerokich uwarunkowań stanu zdrowia i kształtowania właściwych zachowań zdrowotnych w społeczeństwie. Ograniczenie zasięgu szkodliwych dla zdrowia nawyków i stereotypów, jak: palenie tytoniu, niewłaściwe odżywianie się, nadużywanie alkoholu, lekceważenie zasad bezpieczeństwa i higieny pracy oraz bezpieczeństwa ruchu drogowego, brak czynnego wypoczynku oraz innych. Konieczne jest stwarzanie właściwej atmosfery społecznej dla promocji zdrowia, popieranie produkcji żywności i przedmiotów użytku o pożądanym składzie i właściwościach oraz powstrzymywanie narastającej szkodliwości w otoczeniu naturalnym, a więc zanieczyszczeń powietrza, wody i gleby.</u>
<u xml:id="u-3.45" who="#JanuszKomender">Warunkiem rzeczywistej poprawy stanu zdrowia społeczeństwa jest świadoma działalność profilaktyczna nas wszystkich zarówno Rządu, administracji terenowej, resortów, jak i samorządów lokalnych oraz każdego obywatela. Działalność profilaktyczna jest związana z propagowaniem wiedzy o zdrowiu. W naszych czasach musi ona być powszechna, a jest nie mniej ważna niż ekonomia czy informatyka. Takie podejście do systemu ochrony zdrowia zostało przedstawione w raporcie o celach i zadaniach polskiej strategii „Zdrowie dla wszystkich w roku 2000” i zyskało akceptację X Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Na podstawie tych przesłanek i corocznych ocen stanu zagrożeń zdrowia społeczeństwa, Rząd uznał za konieczne opracowanie międzyresortowego programu profilaktycznego, który połączy w całość wszystkie nowe oraz już realizowane zadania. Ze względu na swoje znaczenie i zasięg, program ten jest roboczo określany mianem narodowego programu zdrowia. Określi on również warunki rozwoju ochrony zdrowia społeczeństwa. W przygotowaniu i realizacji tego programu ważną rolę odegrają osiągnięcia nauk, w tym zwłaszcza medycznych. Prowadzone aktualnie centralne i resortowe programy naukowo-badawcze mają istotne znaczenie dla praktyki medycznej. Wdrażanie ich wyników zadecyduje, podobnie jak w przypadku rozwoju transplantologii czy dializoterapii, o dalszym postępie w rozwiązywaniu ważnych problemów zdrowotnych. Dzięki już wdrożonym wynikom badań naukowych w stosunku do roku 1983 podwoiliśmy liczbę operacji serca w krążeniu pozaustrojowym. Wykonaliśmy 3-krotnie więcej transplantacji nerek, przeprowadzono pierwsze przeszczepy szpiku i trzustki. W tym okresie 43 chorym przeszczepiono serce. Dwukrotnie zwiększyła się liczba osób dializowanych z powodu niewydolności nerek. Mamy liczne przykłady uzyskiwania interesujących wyników w naukach teoretycznych. Chciałbym podkreślić, że dokonania te przypadły na okres trudnych warunków ekonomicznych naszego państwa.</u>
<u xml:id="u-3.46" who="#JanuszKomender">Wysoki Sejmie! Działalność pomocy społecznej w latach 1983–1987 koncentrowała się na doskonaleniu jej form, a zwłaszcza zapewnieniu niezbędnej pomocy inwalidom, osobom starszym i niepełnosprawnym. Wymienię tu tylko niektóre najważniejsze działania. Realizując postulat obywateli posłów, od 1 kwietnia 1987 r. zasiłkiem stałym objęto osoby, które nie mogą podjąć pracy z powodu inwalidztwa od urodzenia. Zwiększyła się liczba osób objętych opieką sióstr PCK i pomocą domową organizowaną przez PKPS. W 1987 r. w celu poprawy sytuacji osób przewlekle chorych, samotnych, pozostających w domu, rozszerzono krąg osób uprawnionych do bezpłatnego korzystania z usług opieki nad chorym w domu. Kontynuowane są prace nad ustawowym uregulowaniem pomocy społecznej.</u>
<u xml:id="u-3.47" who="#JanuszKomender">Niełatwa sytuacja gospodarcza kraju wymaga działań osłonowych dla grup ludności najsłabszych ekonomicznie. W roku 1988:</u>
<u xml:id="u-3.48" who="#JanuszKomender">— podwyższono zasiłki stałe dla inwalidów II grupy oraz zasiłki okresowe z pomocy społecznej do wysokości 90% najniższej emerytury;</u>
<u xml:id="u-3.49" who="#JanuszKomender">— inwalidom I grupy, otrzymującym zasiłki stałe, przyznano zasiłki pielęgnacyjne;</u>
<u xml:id="u-3.50" who="#JanuszKomender">— objęto pomocą materialną w formie zasiłków pieniężnych osoby chore na celiakię i zespół złego wchłaniania;</u>
<u xml:id="u-3.51" who="#JanuszKomender">— objęto okresowymi zasiłkami z pomocy społecznej osoby niezdolne do pracy, pozostające na utrzymaniu pracowników, rolników oraz emerytów i rencistów, którym nie przysługują systemowe świadczenia socjalne podwyższone w ramach działań osłonowych.</u>
<u xml:id="u-3.52" who="#JanuszKomender">Jednocześnie jednak zmniejszyła się liczba stanowisk tzw. pracy chronionej, co utrudnia sytuację pewnej grupy inwalidów, i zwiększa się stale liczba osób wymagających pomocy społecznej.</u>
<u xml:id="u-3.53" who="#JanuszKomender">Pragnę zapewnić Wysoką Izbę, że Rząd nadal będzie wnikliwie analizował sytuację osób znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji i będzie podejmował wszelkie dostępne działania, aby zapewnić im możliwie najlepsze warunki.</u>
<u xml:id="u-3.54" who="#JanuszKomender">Obywatele Posłowie! W trosce o lepsze wykorzystanie zasobów materialnych i finansowych, a także potencjału kadrowego, podjęte zostały prace nad reformą systemu opieki zdrowotnej i społecznej.</u>
<u xml:id="u-3.55" who="#JanuszKomender">Drugi etap reformowania gospodarki, głębokie zmiany w funkcjonowaniu wielu mechanizmów społecznych, stwarzają korzystny klimat i warunki do optymalizacji działań służby zdrowia. Rozwój uprawnień obywateli do ochrony zdrowia i stworzone w tym zakresie możliwości w postaci systemu rozbudowanych instytucji służby zdrowia spowodowały, że konstytucyjne prawo do ochrony zdrowia stało się trwałym elementem naszego ustroju i systemu gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-3.56" who="#JanuszKomender">Reforma zakłada wprowadzenie wielu mechanizmów ekonomicznych oraz uproszczeń formalnych w funkcjonowaniu służby zdrowia i opieki społecznej, które sprzyjają racjonalizacji wykorzystania środków finansowych, kadr, leków i wyposażenia — w celu poprawy dostępności świadczeń i zapewnienia ich właściwego poziomu.</u>
<u xml:id="u-3.57" who="#JanuszKomender">Finansowanie opieki zdrowotnej i społecznej powinno, jak dotychczas, opierać się na środkach państwowych, pochodzących z budżetu lub ze składki celowej. Równocześnie wymaga rozważenia poszerzenie źródeł finansowania o środki z zakładów pracy, z darowizn i fundacji oraz z opłat za niektóre świadczenia wykraczające poza powszechną opiekę zdrowotną, gwarantowaną przez państwo.</u>
<u xml:id="u-3.58" who="#JanuszKomender">Zakłady służby zdrowia otrzymają większą samodzielność w dysponowaniu środkami finansowymi, których wysokość byłaby w znacznym stopniu uzależniona od wyników pracy zakładu. Środki finansowe nie wykorzystane w danym roku mogłyby być w zakładzie gromadzone i przeznaczone na różne cele. Zasady ekonomicznej racjonalizacji powinny być również wprowadzane do systemu płac. Wyodrębnienie ruchomej części wynagrodzenia i uzależnienie jej bezpośrednio od wykonania zadań byłyby podstawą racjonalizacji wykorzystania zasobów kadrowych służby zdrowia.</u>
<u xml:id="u-3.59" who="#JanuszKomender">Ważnym elementem proponowanych zmian jest uspołecznienie procesów zarządzania zakładami służby zdrowia i opieki społecznej, przy znacznej decentralizacji decyzji.</u>
<u xml:id="u-3.60" who="#JanuszKomender">Przedstawiłem informację o podstawowych problemach związanych z wykonaniem uchwały Wysokiego Sejmu i kierunki działań podejmowanych przez Rząd dla jej konsekwentnej realizacji. Uważam bowiem, że podstawowe myśli zawarte w tej uchwale nie straciły i nie mogły stracić na aktualności. Do takiego stwierdzenia upoważnia mnie przebieg dyskusji przed dzisiejszym posiedzeniem plenarnym w komisjach sejmowych oraz w niektórych wojewódzkich zespołach poselskich. Wyrażam przekonanie, że dzisiejsza debata pogłębi i wzbogaci ocenę sytuacji w ochronie zdrowia, a także proponowane zamierzenia Rządu. Chodzi o to, aby zyskały one nie tylko możliwie najszersze poparcie społeczne, ale i udział społeczeństwa w ich realizacji. Musimy jednak pamiętać, że w przypadku zdrowia i polityki zdrowotnej mamy do czynienia z materią szczególnie złożoną. Jest to bowiem materia obejmująca zjawiska biologiczne i populacyjne, wymagająca intymności, ale i wyrafinowanej techniki, niosąca postęp, ale zawierająca również dziedziny zacofania, wpływająca coraz bardziej na poziom życia i nie pozostawiająca wobec siebie obojętnych. Materia ta wymaga szczególnej troski i racjonalnych ocen. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-3.61" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#RomanMalinowski">Dziękuję za przedstawioną informację.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#RomanMalinowski">Otwieram dyskusję.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#RomanMalinowski">Przypominam o regulaminowym czasie wystąpień i proszę o jego przestrzeganie.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Mieczysław Szostek.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MieczysławSzostek">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Uchwałę Sejmu z 29 września 1983 r. społeczeństwo przyjęło z ogromnym zadowoleniem i oczekiwało na pełną jej realizację. Spodziewano się rozwiązania albo znacznego złagodzenia wielu zaistniałych dokuczliwych problemów związanych z ochroną zdrowia i opieką społeczną. Na realizację tej uchwały oczekiwało także i samo środowisko pracowników służby zdrowia, licząc na wyrównanie wielu zaniedbań nagromadzonych w ciągu lat.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#MieczysławSzostek">Należy podkreślić, że oceny realizacji tej uchwały dokonało także samo społeczeństwo a jej wyniki często, niestety, negatywne zostały podane do publicznej wiadomości przez prasę, radio i telewizję. I chociaż opinie te wypowiadane były często pod wpływem emocji, to w większości przypadków były słuszne i, niestety, obciążają zarówno organizatorów, jak i pracowników służby zdrowia. Znane to bowiem zjawisko, że za wszelkie niedoskonałości w funkcjonowaniu ochrony zdrowia, wynikające z braków kadrowych, opóźnień inwestycyjnych, niedoborów leków i wyposażeniowych, niedowładów organizacyjnych — pacjenci obciążają bezpośrednio pracowników służby zdrowia. A jak wiadomo, to nie oni budują szpitale, nie służba zdrowia produkuje leki, nie służba zdrowia ponosi winę za deficyt pielęgniarek, salowych czy personelu technicznego.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#MieczysławSzostek">Zacznę od sprawy najistotniejszej — kadr lekarskich, bo to problem, który nadal wywołuje wiele dyskusji. Należy podkreślić, że dążenie do ilościowego rozwoju kształcenia lekarzy (z wyjątkiem oczywiście pediatrów, stomatologów czy farmaceutów), nie miałoby o eonie żadnego uzasadnienia — przeciwnie, zagrażałoby poziomowi kształcenia. Oczekiwana jest natomiast poprawa rozmieszczenia i lepsze wykorzystanie kadr szczególnie w niektórych województwach. Obecny stan dowodzi słabości polityki kadrowej, w której brak dostatecznie sprawnych mechanizmów samoregulujących. Nie dość elastyczny system płac, nadmiernie obciążony wskaźnikami dyrektywnymi ogranicza możliwość skutecznego wywoływania pożądanej migracji kadr. Istniejące i krytykowane, zresztą w pełni uzasadnione, nieproporcjonalne rozmieszczenie tych kadr nie doczekało się rozwiązania. Podejmowane dotychczas próby nie przyniosły spodziewanych efektów. Nadal mamy województwa, w których wskaźnik lekarzy wynosi poniżej 10 na 10 tys. mieszkańców, przy średniej krajowej, jak wiadomo, 20. Zresztą same wskaźniki nie są najważniejsze, a zasada ta znajduje potwierdzenie w rzeczywistości i w życiu. Są kraje, jak np. Szwecja, w których wskaźnik ten jest w granicach 18 na 10 tys. mieszkańców i nie odczuwa się braku lekarzy. Z drugiej strony są kraje, w których jest wskaźnik dwukrotnie wyższy niż w Polsce, a sytuacja jest dalece niezadowalająca.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#MieczysławSzostek">Ciągle pozostaje bez odpowiedzi pytonie, dlaczego nie mogą lekarze pracować w tym samym szpitalu i wykonywać zabiegów w godzinach popołudniowych, przyczyniając się jednocześnie do lepszego wykorzystania sal operacyjnych i często unikalnego sprzętu. Nieznana jest w naszych szpitalach tzw. druga zmiana, powszechnie funkcjonująca w wielu innych dużo bogatszych krajach niż nasz. A są przecież pracownicy o wysokich kwalifikacjach zawodowych i moralnych, którzy swoją ofiarnością potrafią sprostać niełatwym, rosnącym zadaniom. Kadra ta często swym wysiłkiem i ofiarnością nadrabia niedostatek bazy czy wyposażenia. Tę pozytywną ocenę pracownicy służby zdrowia zyskali nie tylko w ocenie pacjentów rodzimych, ale także i zagranicznych. Opinię tę potwierdzają także placówki naukowo-badawcze zagraniczne, które zatrudniają polskich lekarzy.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#MieczysławSzostek">Czeka na rozwiązanie problem niskiego stopnia wykorzystania naszych laboratoriów i sal zabiegowych. Niedopuszczalne jest, aby kończyły one pracę o godz. 13. Myślę, że jesteśmy po prostu na to za biedni i nie powinniśmy tego stanu tolerować. Mamy nadzieję, że po wprowadzeniu drugiego etapu reformy gospodarczej zasady jej trafią 'także i do służby zdrowia. Aby nie miały miejsca fakty, które stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli, że w jednej z placówek na 5 istniejących tam nowoczesnych ultrasonografów — dwóch w ogóle nie wykorzystywano, a trzy pozostałe jedynie w 50%.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#MieczysławSzostek">Nie udało się poprawić sytuacji płacowej w służbie zdrowia tak, jak to zakładała uchwała sejmowa z 1983 r. Średnie krajowe uposażenia w gospodarce uspołecznionej rosły szybciej niż średnia w ochronie zdrowia, a różnica w wartościach bezwzględnych była i pozostała niższa o około 25%, oczywiście na niekorzyść służby zdrowia. Dokonana ostatnia podwyżka płac w służbie zdrowia, niestety, wbrew zapowiedziom nie okazała się znacząca, ale pozostała na poziomie około 77% średniej krajowej. Podwyżka płac zamiast stać się bodźcem do efektywniejszej pracy, sfrustrowała środowisko i wywołuje niekorzystne komentarze, nawet mówi się o dyskryminacji finansowej zawodu.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#MieczysławSzostek">Obecny niekorzystny system płac w służbie zdrowia spowodował niebezpieczny deficyt średnich i pomocniczych kadr medycznych, zwłaszcza w opiece zamkniętej. Wiele placówek funkcjonuje z wielkim trudem, a często nawet mają miejsca wyłączenia części oddziałów z powodu po prostu braku pielęgniarek, salowych czy innego personelu. I znów powstaje pytanie, czy stać nas na niewykorzystywanie łóżek w szpitalach, których deficyt tak bardzo odczuwamy. Jeśli się zważy, że koszt inwestycyjny jednego łóżka wynosi około 15 mln złotych, to jak można tolerować taki stan. Jak wykazała Najwyższa Izba Kontroli, w 630-łóżkowym szpitalu w roku ubiegłym przez pewien okres 20% łóżek było po prostu nie wykorzystanych. Obawiam się, że przykład ten nie jest jedyny w kraju.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#MieczysławSzostek">Nie można marnotrawić istniejącego potencjału, a z drugiej strony dokonywać nadzwyczajnych przedsięwzięć dla przyspieszenia realizacji inwestycji. Problem ten, jak wiadomo, został przedstawiony także w raporcie ekspertów Funduszu Walutowego czy Banku Światowego. Ale czy trzeba było czekać aż na ekspertyzę zachodnich gości, czy nie wystarczą nam nasze własne opracowania? Nie są to żadne tajemnice.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#MieczysławSzostek">Oblicza się, że co najmniej 15% łóżek szpitalnych zajętych jest przez osoby nie wymagające leczenia specjalistycznego, a przebywają tam jedynie ze wskazań społecznych. W wartościach bezwzględnych oznacza to, że około 30 tys. miejsc w szpitalach jest niewłaściwie wykorzystanych. Dla przykładu można by te wielkości zilustrować faktem, że oznacza to niewykorzystanie 40 takich szpitali, jak w Warszawie na Bródnie, w dobrze funkcjonującej placówce służby zdrowia przy ulicy Kondratowicza. Biorąc pod uwagę fakt, że dzienny koszt pobytu w szpitalu jednej osoby wynosi od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych — oznacza to, że nasze państwo ponosi olbrzymie koszty, nie zawsze uzasadnione względami medycznymi. Myślę, że w takiej sytuacji trudno mówić o ekonomice. Pobyt w szpitalu musi wiązać się z bardzo intensywną formą terapii i diagnostyki w niezbędnym do tego czasie. Wszystkie inne funkcje — diagnostyczne, lecznicze i rehabilitacyjne powinny być spełniane w innych tańszych formach opieki. Dotyczy to przede wszystkim funkcji opiekuńczych, które obecnie szpitale spełniają w stosunku do co najmniej kilkunastu tysięcy pacjentów, potrzebujących dłużej czy krócej trwającej pielęgnacji, przy ograniczonych potrzebach specjalistycznych świadczeń medycznych. Istnieje pilna potrzeba pozyskania innych tańszych placówek służby zdrowia, niekoniecznie z tak bogatym zapleczem diagnostycznym. Uzupełnieniem tych form powinna być hospitalizacja domowa, wprowadzana wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, oraz szeroko organizowane domy dziennego pobytu i inne formy pośrednie, przydatne szczególnie w psychiatrycznej opiece zdrowotnej. W realizacji tych zadań upatrujemy osiągnięcia poprawy sytuacji, wyrażające się w zmniejszeniu nadmiernego obciążenia istniejących szpitali.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#MieczysławSzostek">Czas pobytu chorych w szpitalach — to oddzielny problem. W naszym kraju wynosi średnio 14 dni i chyba jest to jeden z najdłuższych w Europie. Dla porównania chcę powiedzieć, że w wielu krajach dużo bogatszych od naszego, takich jak RFN, Szwajcaria czy Szwecja — średni czas pobytu chorych, którzy wymagają przeszczepu aortalno-wieńcowego, a więc operacji z użyciem krążenia pozaustrojowego i wstępnego cewnikowania, bardzo ważnego etapu terapii, wynosi 10 dni. Myślę, że komentarz też jest zbędny. Najprostszą drogą prowadzącą do tego celu jest pozyskanie dla chorych bazy sanatoryjnej, czy też może niektórych ośrodków wczasowych. Działania takie zostały podjęte w Warszawie, chociaż chcę powiedzieć, nie bez dużych oporów.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#MieczysławSzostek">Warunkiem odciążenia szpitali jest oczywiście również sprawne ambulatoryjne zaplecze diagnostyczne, oraz dobrze funkcjonująca podstawowa opieka profilaktyczno-lecznicza. Dziś jest ona nie dość silna kadrowo i słabo wyposażona. Dlatego popieramy wszelkie działania i dążenia do rozbudowy i umocnienia tej dziedziny opieki zdrowotnej. Obecnie zamierzona reforma organizacji i zasad finansowania opieki zdrowotnej, mamy nadzieję, wyeksponuje podstawową opiekę zdrowotną jako zasadnicze ogniwo systemu opieki medycznej.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#MieczysławSzostek">Dyskusja o modelu służby zdrowia, a zwłaszcza zasad jej finansowania, ma swoją historię i jak dotychczas nie doczekała się konkluzji. Odnoszę często wrażenie, że po zakończeniu formułowania ostatniego wniosku, natychmiast inni dokonują korekt pierwszego z nich i być może jest to nawet po części uzasadnione, gdyż możliwości jest tak dużo, że każdy może mieć rację. Dyskusja oscyluje często wokół jakiegoś modelu, bardzo własnego, ale obawiam się, że nigdzie nie sprawdzonego. A przecież wystarczy, dyskutując te problemy, wykorzystać w tym względzie wieloletnie doświadczenia krajów, które naprawdę mają niezłe wyniki. Szczycimy się tym, że przeciętny obywatel u nas płaci za leki 30% ich wartości. A trzeba wiedzieć, że przeciętny Szwajcar za leki płaci tylko 10% wartości, resztę pokrywa instytucja ubezpieczeniowa.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#MieczysławSzostek">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Każdy realistyczny program ochrony zdrowia, szczególnie w obecnych warunkach, nie może nie uwzględniać aktywności społeczeństwa w tej dziedzinie. Długoletnia praktyka inspirowania wszelkich przemian przez działania odgórne w znacznym stopniu uwolniła od odpowiedzialności oraz inicjatywy szerokie rzesze społeczeństwa. Sprzyjało to rozwijaniu się postaw roszczeniowych, przy małym zaangażowaniu w rozwiązywanie problemów. Przekonanie, że państwo powinno sprostać wszystkim występującym tu potrzebom, jest bardzo głęboko zakorzenione. A nie zapominajmy, że każdego dnia 4 mln obywateli pije alkohol i to bez przymusu, a 10 mln, w tym kobiety i dzieci, sięga po taką rakotwórczą substancję, jaką są papierosy, i co więcej zmusza do wdychania dymu kolegów w pracy czy członków rodziny w domu. Zjawisko to jest tylko pozornie bezkarne — oczywiście płaci za to przede wszystkim zainteresowany cenę najwyższą — własnym zdrowiem, a terapię przeprowadza się za złotówki państwowe, a więc bezpłatnie.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#MieczysławSzostek">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Kończąc chciałbym zaproponować, ponieważ wiadomo, że poprzednia uchwała, o której dzisiaj mówimy z 1983 r. nie została w pełni zrealizowana, aby zobowiązać Komisję Polityki Społecznej, Zdrowia i Kultury Fizycznej do opracowania wspólnie z resortem zdrowia i opieki społecznej, a jeśli trzeba i w porozumieniu z innymi resortami, harmonogramu realizacji uchwały sejmowej z 1983 r., uzupełniając ją o wnioski zgłoszone podczas dzisiejszej debaty. Oceny realizacji tego harmonogramu Komisja powinna dokonywać systematycznie na swoich posiedzeniach, a informację przynajmniej raz w roku przekazywać Prezydium Sejmu i Premierowi. Dziękuje za uwagę.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#RomanMalinowski">Dziękuję za przedstawioną informację.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#TadeuszNowacki">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Konstytucja Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, określając miejsce i rolę rodziny w naszym społeczeństwie, uznaje ją za podstawową komórkę społeczną, spełniającą szereg funkcji warunkujących nie tylko jej, ale i całego narodu istnienie i rozwój zarówno w aspekcie biologicznym, jak i społeczno-ekonomicznym i kulturowym. Rodzina w założeniach współczesnej koncepcji systemu opieki zdrowotnej traktowana jest jako podmiot, a jednocześnie miejsce, w którym, przy współudziale służby zdrowia, rozwiązywane są główne problemy zdrowotne. Dane Światowej Organizacji Zdrowia wskazują, że potrzeby zdrowotne w 75% zaspokajane są w domu rodzinnym i ten dom kształtuje nawyki i postawy wobec zdrowia zarówno pozytywne, jak i negatywne. Rodzina stwarza też warunki, jeżeli chodzi o mieszkanie i urządzenia higieniczne, żywienie, wypoczynek, do utrzymania i potęgowania zdrowia, i jest faktycznie głównym terenem oddziaływania i konsumpcji wszelkich profilaktycznych działań służby zdrowia. Rodzina jest też elementem integrującym działanie służby zdrowia, jej poszczególnych poradni i specjalności.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#TadeuszNowacki">Obywatele Posłowie! Wspomniałem na wstępie również o biologicznym aspekcie rodziny. Nie może bowiem ulegać kwestii, że właśnie w rodzinie tworzą się podstawy i obiektywne uwarunkowania przyszłego istnienia narodu, jego fizycznego rozwoju i bytu. W związku z tym chcę przypomnieć groźny fakt, który często przemilcza się wstydliwie, a mianowicie, że rokrocznie w naszym społeczeństwie zabija się z górą pół miliona nowych istnień ludzkich przez przerywanie ciąży, w ten sposób wprost podcinając fizyczne podstawy egzystencji naszego narodu. Działa się tu niestety na podstawie obowiązującego prawa, zapominając jednak przy tym o instrukcji Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej z r. 1981 mówiącej wyraźnie: „obowiązkiem lekarza jest poinformowanie kobiety o szkodliwościach zdrowotnych zabiegu przerywania ciąży, zwłaszcza ciąży pierwszej, oraz wnikliwe rozważenie i omówienie motywów, które — zdaniem składającej oświadczenie — zmuszają ją do przerywania ciąży, jak również próby odwiedzenia kobiety od zamiaru przerywania ciąży”.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#TadeuszNowacki">Groźna praktyka, o której wspomniałem dowodzi, że istniejące regulacje i powiązane z nimi akty wykonawcze nie są wystarczające dla zapewnienia biologicznej ochrony narodu. Fakt ten jest przedmiotem szczególnej troski Kościoła, bowiem wiara chrześcijańska w ogóle nie dopuszcza przerywania ciąży, traktując ją jako zabójstwo, wiedząc, że pełnia człowieczeństwa z pełnią jego praw istnieje już od momentu poczęcia. Przytoczę tu słowa, które polski Papież Jan Paweł II wypowiedział w tym względzie w styczniu br.: „Bezwarunkowe poszanowanie dla prawa do życia osoby ludzkiej już poczętej, a jeszcze nie narodzonej jest jednym z filarów, na których opiera się każda społeczność cywilna. Gdy jakieś państwo oddaje do dyspozycji swe instytucje, aby ktoś mógł wprowadzić w czyn wolę zniszczenia poczętego życia, nie wypełnia, jednego ze swych podstawowych obowiązków i zaprzecza samej swej godności jako państwa”.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#TadeuszNowacki">Wszystko powyższe mając na uwadze, Koło Posłów Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego, które reprezentuję z tej trybuny, będzie podejmowało wszelkie możliwe wysiłki zmierzające do znowelizowania dotychczasowej ustawy z kwietnia 1956 r. o dopuszczalności przerywania ciąży. Zamiar taki nie został zawarty w programie prac legislacyjnych Rządu, uważamy jednak, że naszym poselskim i zarazem chrześcijańskim obowiązkiem jest prowadzić w tym względzie prace przygotowawcze, aby w kolejności, w odpowiednim, możliwie bliskim momencie doprowadzić do stosownej inicjatywy ustawodawczej.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#TadeuszNowacki">Wysoki Sejmie! Z najnowszych informacji Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej na temat aktualnej sytuacji zdrowotnej młodzieży polskiej wynika, że zaburzenia w stanie zdrowia, i rozwoju występują u blisko 40% populacji w wieku szkolnym oraz ok. 20% populacji młodzieży akademickiej. Dane te nie obejmują takiej wady, jak próchnica zębów, którą stwierdzono u 70% młodzieży w wieku szkolnym, 75% młodzieży akademickiej i ponad — o zgrozo — 90% młodzieży wiejskiej Te nieprawidłowości, jak stwierdzają autorzy opracowania, poza okresową kontrolą nie wymagają czynnej opieki lekarskiej, utrudniają jednak adaptację szkolną, a także wybór dalszego kształcenia i naukę zawodu oraz ograniczają sprawne funkcjonowanie w życiu dojrzałym. Ale blisko 15% populacji w wieku szkolnym, to uczniowie przewlekle chorzy i niepełnosprawni, wymagający systematycznego leczenia i rehabilitacji w placówkach służby zdrowia. Do głównych problemów zdrowotnych młodzieży szkolnej zaliczono: wady i choroby narządu wzroku — 12% spośród młodzieży 14-letniej i 15% 18-letniej; wady postawy oraz uszkodzenia pourazowe 14%, trwałe zaburzenia narządów ruchu i statyki ciała 10%. Jest zatem rzeczą aż nadto oczywistą, że wpływ wielu czynników środowiskowych, w tym również żywienia, jest największy na rosnący i rozwijający się organizm. W tym wieku można zrobić najwięcej dobrego, ale i najwięcej złego. Działanie szkodliwych czynników na rozwijające się organizmy może prowadzić do powstania nieodwracalnych zmian patologicznych i rzutować ujemnie na jakość życia.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#TadeuszNowacki">Odpowiedzialność za zdrowie społeczeństwa jakże często składa się na resort zdrowia, ale odpowiedzialność lekarzy wcale nie oznacza odpowiedzialności za zdrowie narodu, które zależy nie tylko od praktycznej medycyny, ale od higieny komunalnej, jakości żywności i wody, czystości powietrza, organizacji środków zapobiegawczych, jak szczepienie, od walki ze szkodliwymi nałogami, o których tu zresztą mój przedmówca szeroko wspominał, od propagowania zdrowego stylu życia. Stan zdrowotny uwarunkowany jest więc przez wiele czynników, spośród których należy wymienić przede wszystkim sytuację społeczno-bytową, kulturę zdrowotną i dopiero na trzecim miejscu działalność służby zdrowia. Jeśli tej działalności nie poprzedzi się skutecznymi działaniami zmierzającymi do usunięcia głównych przyczyn wpływających na zły stan zdrowia młodego pokolenia, to wówczas próżne będzie odwoływanie się do nauk medycznych. One będą tylko mogły markować swą obecność w życiu społecznym kraju.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#TadeuszNowacki">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Wypełniając jedną ze swych jakże nader ważnych i odpowiedzialnych funkcji, jakim jest kontrola realizacji uchwał, Sejm IX kadencji w dniu dzisiejszym dokonuje oceny realizacji uchwały z dnia 29 września 1983 r. w sprawie ochrony zdrowia i pomocy społecznej. Zabierając głos w imieniu Koła Posłów Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego, pragnę stwierdzić, że w dalszym ciągu obserwujemy, iż uchwała nie jest realizowana zgodnie z założeniami tak w sferze inwestycji, jak i zaopatrzenia w leki, aparaturę medyczną oraz w sferze płac pracowników służby zdrowia. Nie uzyskano zakładanej poprawy stanu zdrowotności, a w niektórych dziedzinach wręcz nastąpiło pogorszenie tego stanu. Zwiększa się nadumieralność mężczyzn, wzrósł współczynnik zgonów z powodu powikłań ciąży i porodów oraz zarysowała się tendencja wzrostu współczynnika umieralności niemowląt. Z wielkim niepokojem odnotowujemy wzrost zachorowalności i umieralności z powodu chorób krążenia, urazów i nowotworów. Na tym tle coraz bardziej uwidacznia się niewydolność istniejących struktur organizacyjnych ochrony zdrowia.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#TadeuszNowacki">Uważamy, że w związku z reformowaniem życia społeczno-gospodarczego istnieje pilna potrzeba uregulowań ustawowych, szczególnie w dziedzinach opieki zdrowotnej i zawodów medycznych, opieki społecznej i decentralizacji zarządzania w służbie zdrowia i opiece społecznej. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Rajmund Moric.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#RajmundMoric">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Ochrona zdrowia społeczeństwa jest niezwykle ważną sprawą, mając na względzie aktualną sytuację w tym zakresie spowodowaną narastającymi od lat dolegliwościami w tej sferze. A przecież stan zdrowia psychicznego i fizycznego człowieka, wpływa na jego sprawność i kondycję, przydatność w okresie nauki, a potem pracy, wreszcie decyduje o długości życia.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#RajmundMoric">Nie jestem pierwszy, który odwołuje się do przykładów z terenu woj. katowickiego i środowisk zamieszkałych głównie przez górników, hutników, metalowców. Korzystając z opracowań profesorów Śląskiej Akademii Medycznej Gerharda Jonderki i Mieczysława Łaciaka, informuję Wysoką Izbę, że w woj. katowickiem nadal wskaźnik umieralności niemowląt jest większy niż przeciętny w kraju. W porównaniu z resztą kraju większe są wskaźniki zapadalności na choroby dzieci do lat 4. Stwierdza się większą u tych dzieci częstość wad wrodzonych, chorób krwi i skóry, układu oddechowego. W konsekwencji ponad 40% dzieci wymaga stałej opieki medycznej.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#RajmundMoric">Od lat poruszana jest sprawa opieki nad dziećmi do lat 3 i do lat 6. Nie potrafimy stworzyć jeszcze warunków gwarantujących tym dzieciom właściwą opiekę i rozwój psychofizyczny. Z jednej strony dowodzi tego mały odsetek dzieci objętych opieką w żłobkach, a z drugiej strony nierealna bariera dochodowa dla matek, zniechęcająca do korzystania z urlopu wychowawczego.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#RajmundMoric">W odniesieniu do dzieci w wieku przedszkolnym sytuacja pozornie przedstawia się nieco lepiej, jeżeli tak można określić objęcie opieką przedszkolną około 50% dzieci, czyli najmniej z europejskich krajów socjalistycznych. To samo odnosi się do racjonalnego wychowania fizycznego, przeciwdziałania i korygowania deformacji postaw fizycznych. Brak w wielu szkołach sal gimnastycznych, sprzętu i urządzeń, nie mówiąc już o tym, że tylko niewielka część dzieci ma regularny dostęp do basenów i pływalni.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#RajmundMoric">Na terenie woj. katowickiego lekarze kwalifikują każdego roku 30 tys. dzieci na leczenie sanatoryjnie, a można wysłać tylko 4 tysiące. Z puli centralnej, wynoszącej 2 390 miejsc, na woj. katowickie przypada zaledwie 3%. Zanika przy tym idea profilaktycznych wczasów śródrocznych, połączonych z nauką szkolną. O ile w roku 1985 skorzystało z tej formy wypoczynku i leczenia 13 282 dzieci, w roku następnym 18 195, to w roku ubiegłym — w 1987, skorzystało z tej formy wypoczynku i leczenia — podkreślam — tylko 1 900 dzieci. Wysoka Izbo! Tylko 1 900 — regres bardzo widoczny.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#RajmundMoric">Okazuje się, że zmniejszyła się pomoc zakładów pracy ze względu na szczupłość funduszów socjalnych, że możliwości funduszy społecznych — funduszu ochrony środowiska, funduszu ochrony zdrowia dzieci są nie wykorzystywane, bowiem Ministerstwo Edukacji Narodowej nie uregulowało spraw organizacyjno-prawnych w postaci zakresu odpowiedzialności organizatorów, opiekunów i pedagogów wyjeżdżających z dziećmi na ten wypoczynek.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#RajmundMoric">Kilka lat temu Federacja Związków Zawodowych Górników, którą mam zaszczyt reprezentować, przystosowała jeden ze swoich obiektów do leczenia sanatoryjnego dla matek z małymi dziećmi. Liczba złożonych aktualnie wniosków zapewnia wykorzystanie obiektu na 3 lata, z góry, co eliminuje znaczną część potencjalnych kandydatów na leczenie. Próby zwiększenia liczby miejsc przez przystosowanie innych obiektów administrowanych przez zakłady pracy napotyka duże opory i trudności.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#RajmundMoric">Stan zdrowia społeczeństwa nie jest dobry.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#RajmundMoric">Krytyczny pogląd w tej sprawie wyraził Komitet Wykonawczy Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, a realistyczne wnioski formułowano na wyjazdowym posiedzeniu Biura Politycznego w Katowicach. Z licznych i różnych informacji wynika, że w roku 1986 straty z powodu absencji chorobowej przekroczyły w kraju 230 mln dni roboczych, a około 0,5 mln pracowników narażonych jest na hałas przekraczający 130 decybeli, 300 tys. osób wdycha szkodliwe dla zdrowia pyły włókniste, 290 tys. — pyły przemysłowe, dla ponad 200 tys. stwarza zagrożenie gorący mikroklimat, dla 180 tys. — wibracje.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#RajmundMoric">Wracając do przykładów z terenu woj. katowickiego i charakteryzujących środowisko wielkoprzemysłowe, trzeba podkreślić fakty budzące szczególny niepokój. Należą do nich wielokrotne przekroczenia dopuszczalnego poziomu pyłu zawieszonego, substancji smołowych, fenolu, formaldehydu i fluoru. Wzrasta skażenie atmosfery tlenkami azotu i benzopirenem. Aktywność radioizotopów na terenie GOP i zagłębia miedziowego jest kilkadziesiąt razy wyższa niżeli w województwach tzw. zielonych. Produkty roślinne i zwierzęce okazują się coraz bardziej skażone ołowiem i kadmem. Blisko 1/3 ogółu zatrudnionych w przemyśle, budownictwie i w transporcie tegoż województwa narażonych jest na czynniki szkodliwe dla zdrowia w stopniu przekraczającym dopuszczalne normy. W wyniku tego każdego roku w tym województwie tylko zapada na choroby zawodowe od 2 200 do 2 600 pracowników, z tendencją rosnącą.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#RajmundMoric">Główny Inspektor Sanitarny w swoich materiałach sprawozdawczych stwierdza, że we wszystkich zakładach górniczych występuje duża uciążliwość pracy, a pod ziemią powoduje to nie tylko obciążenia fizyczne, ale i stresy psychiczne. Biologicznym skutkiem występujących zagrożeń są choroby zawodowe. W r. 1987 w przemyśle węglowym zanotowano ich 1 440. Jest to o 65 przypadków więcej niż w roku poprzednim, który z kolei był pod tym względem gorszy niżeli 1985 r., kiedy zanotowano 1 257 przypadków. W tej puli chorób zawodowych — 51% chorób jest spowodowanych pylicą płuc, 29% uszkodzeniem słuchu, 8% wibracją.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#RajmundMoric">Wysoka Izbo! Przedstawiony obraz, aczkolwiek niepełny, jawi się w czarnych barwach. Rząd i jego agendy podejmują różne działania zmierzające do zapobiegania przyczynom i skutkom takiego stanu rzeczy. Więcej jednak — moim zdaniem — poświęca się uwagi skutkom niż przyczynom i profilaktyce.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#RajmundMoric">Ruch zawodowy z racji tradycji od lat koncentrował się na sprawie wypoczynku i leczenia sanatoryjnego. Ruch ten inicjował i podejmował budowę obiektów wczasowych i sanatoryjnych. W okresie powojennym dzięki górniczemu ruchowi związkowemu, wyłącznie w oparciu o środki społeczne, składkę związkową, wybudowano 3 duże obiekty sanatoryjne, 14 domów wczasowych przystosowano na sanatoria posezonowe. Jeden z obiektów zdekapitalizowany zmodernizowano i dostosowano do potrzeb leczenia matki z dzieckiem. Podejmując te działania ruchu zawodowego, nie oglądano się na pomoc państwa, wiedząc, że reprezentując ludzi, muszą dbać też o ich stan zdrowotny.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#RajmundMoric">W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych łatwiej było kumulować środki. Ówczesne zarządy główne przejmowały prawie połowę składki związkowej, a odłożony pieniądz nie ulegał tak szybkiej deprecjacji. Dzisiaj takich możliwości już nie ma, a potrzeby są większe niż kiedyś. Górnicze organizacje związkowe, działające w blisko milionowym środowisku zawodowym, znajdują się pod naciskiem potrzeb, które wynikają z określonego stanu zdrowia załóg, weteranów pracy i ich rodzin. Zmusza to związki zawodowe do rozbudowy bazy sanatoryjnej. Po przezwyciężeniu wielu trudności przystąpiono do budowy sanatorium w Ciechocinku. Część środków pochodzi z funduszów Federacji Związków Zawodowych Górników, a część z wpłat zakładowych organizacji związkowych. Entuzjazmem zarażono również administrację, która złożyła wiele deklaracji, ale między deklaracjami a realizacją nastąpiła duża przepaść, ponieważ środki nie wpływają.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#RajmundMoric">Załogi i związkowcy wysoko cenią duże zaangażowanie administracji gospodarczej w budowę, rozbudowę i modernizację bazy szpitalnej, w rozwój przemysłowej służby zdrowia. Sprzyja to leczeniu chorób. Nadal jednak podnoszona jest sprawa rozbudowy bazy profilaktycznej, a w tym sanatoryjnej. Pozwala ona w znacznym stopniu na ograniczenie negatywnych skutków w stanie zdrowia pracowników przedtem, zanim zakwalifikowani zostaną do leczenia szpitalnego, czy w skrajnych przypadkach na rentę inwalidzką.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#RajmundMoric">W podejmowanych działaniach nie można pozostawić związki zawodowe samym sobie. Poza deklaracjami i wsparciem moralnym, potrzebne są również środki materialne. Łatwiej i taniej jest zapobiegać schorzeniom niż je potem leczyć. Dlatego opowiadam się za stworzeniem warunków sprzyjających zdrowemu rozwojowi człowieka przez cały okres jego życia.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#RajmundMoric">Wysoka Izbo! Postuluję podjęcie takich działań, które zespolą wysiłki i środki państwowe i społeczne, służące radykalnej i szybkiej poprawie stanu zdrowia społeczeństwa, a szczególnie tam, gdzie występuje koncentracja przemysłu, będącego jak dotąd największym zagrożeniem dla pracowników i dla środowiska. Wnoszę o to, aby realizacyjny program poprawy stanu zdrowia w większym stopniu uwzględniał sprawy profilaktyki. Niechaj praktyka potwierdzi, że wartość życia i zdrowia jest ponad wszelkie ceny. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Jerzy Chojnacki.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JerzyChojnacki">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Zdrowie społeczeństwa należy do najcenniejszych zasobów gospodarki narodowej. Szerzenie się chorób i inwalidztwo są przyczyną wielkich strat materialnych. Zdrowie jest tą wartością, którą musimy bezwzględnie chronić. Mamy w naszym kraju w tym zakresie znaczne osiągnięcia, niemniej jednak od kilku lat nie jest zauważalna poprawa jakości opieki zdrowotnej. Świadczą o tym wciąż jeszcze niedostateczna dostępność porad lekarskich, zwłaszcza specjalistycznych, trudności w dostępności leczenia szpitalnego i sanatoryjnego oraz dotychczas nie rozwiązany problem ludzi niepełnosprawnych i starych.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#JerzyChojnacki">Dostrzegając szereg niedociągnięć w zakresie stanu zdrowia całego społeczeństwa, należy zauważyć także znaczne różnice między poszczególnymi grupami społecznymi. Specyficzne warunki życia i pracy ludności wiejskiej w znacznym stopniu odbiegają od poziomu ludności mieszkającej w dużych aglomeracjach miejskich na niekorzyść mieszkańców wsi. Pogłębiające się różnice socjalno-bytowe oraz dysproporcje i trudności związane z ochroną zdrowia ludności wiejskiej, były jednym z wiodących tematów tak przed, jak i w czasie obrad X Kongresu Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. Znalazło to również wyraz w uchwałach Kongresu.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#JerzyChojnacki">Do niedawna społeczeństwo wiejskie uznawane było za najzdrowsze i najmniej narażone na zatrucia biologiczno-chemiczne. Dziś potwierdzają badania naukowe, że ludność wiejska choruje często, wysoka jest też liczba zatruć i nieszczęśliwych wypadków w rolnictwie.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#JerzyChojnacki">Duże zaniepokojenie budzi stan zdrowia dzieci i młodzieży. Jest on wiele gorszy niż w miastach m.in. ze względu na trudniejsze warunki życia na wsi. A między wiejskimi i miejskimi dziećmi utrzymują się również wciąż różnice w rozwoju somatycznym.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#JerzyChojnacki">Pragnę również zwrócić uwagę na znacznie gorszą opiekę lekarską ludności wiejskiej, szczególnie pod względem dostępu do opieki specjalistycznej. W zdecydowanej większości schorzeń pomoc lekarska kończy się na pomocy lekarza ogólnego w gminnym ośrodku zdrowia, których liczba jest W dalszym ciągu niezadowalająca. Wprawdzie rozbudowana została sieć ośrodków zdrowia i innych obiektów służby zdrowia, przy znacznej pomocy ludności wiejskiej i dzięki czynom społecznym, to jednak w wielu wsiach brak jest podstawowych placówek służby zdrowia. W blisko 80% ośrodków jest tylko 1 lekarz, na którego przypada 3 800 pacjentów, a więc dwukrotnie więcej niż średnia krajowa. Według danych statystycznych liczba udzielonych porad na 1 mieszkańca wsi wynosiła 2 porady, a w mieście — 11. Trudna sytuacja jest również w zakresie liczby mieszkań dla służby zdrowia zatrudnionej na wsiach. Na ogólną liczbę 3 280 gminnych i wiejskich ośrodków aż 711 ośrodków zdrowia nie dysponuje ani jednym mieszkaniem dla zatrudnionego tam personelu, a w dalszych 627 jest tylko po jednym mieszkaniu. W istniejącej sytuacji nieodzowna staje się poprawa warunków mieszkaniowych służby zdrowia. Drastycznie przedstawia się na wsi liczba lekarzy stomatologów. Aż 806 ośrodków w ogóle nie zatrudnia lekarzy tej specjalności, a próchnica zębów to zjawisko na wsi wręcz masowe.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#JerzyChojnacki">Wysoki Sejmie! Dotarcie do odpowiedniego specjalisty służby zdrowia jest w warunkach wiejskich bardzo trudne, toteż rolnik jest zmuszony korzystać z odpłatnej pomocy w spółdzielniach lekarskich, bądź w prywatnych gabinetach. Podobnie jest z dostępnością do bardziej nowoczesnych badań z użyciem aparatury takiej, jak ultrasonografia, tomografia komputerowa czy inne.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#JerzyChojnacki">Poziom zapewnienia opieki specjalistycznej, szczególnie w głównych, nękających społeczeństwo grupach schorzeń, jak choroby układu krążenia, nowotworowe czy w przypadku rolników — również choroby narządów ruchu, jest całkowicie niewystarczający. Szereg województw próbowało te niedomogi likwidować przez organizowanie „białych niedziel”, w czasie których stwierdzono u rolników szereg chorób wcześniej nie wykrytych, a wymagających leczenia specjalistycznego. Są to jednak działania doraźne, nie rozwiązujące generalnie problemu leczenia na terenach wiejskich. Wiele mówi się o złym stanie zdrowia kobiet wiejskich oraz palącej potrzebie objęcia ich badaniami profilaktycznymi, by chronić je przed szeregiem chorób. Wyrażam przekonanie, że problem ten częściowo zostanie rozwiązany przez oddanie do użytku w dniu jutrzejszym pięknego obiektu Pomnika-Szpitala Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, wybudowanego wysiłkiem całego społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#JerzyChojnacki">Dodatkowym utrudnieniem dla ludności rolniczej jest rejonizacja w placówkach służby zdrowia w zależności od podziału administracyjnego. Zdarza się często, że chory, mając dogodny dojazd i małą odległość do ośrodka zdrowia położonego w sąsiednim województwie, nie może z niego korzystać. Zmuszony bowiem jest leczyć się w tym województwie, którego jest mieszkańcem, mimo dużych odległości oraz często trudniejszego dojazdu do szpitala lub ośrodka zdrowia. Na przykład — mieszkańcy wsi Dmosin, położonej w woj. skierniewickim, korzystają z pogotowia ratunkowego w Brzezinach, oddalonego o ok. 17 km, podczas kiedy do pogotowia w Głownie odległość z wymienionej miejscowości wynosi 2 km. Wymaga to więc wyeliminowania dotychczasowych barier terytorialno-administracyjnych w zakresie obsługi zdrowotnej mieszkańców wsi.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#JerzyChojnacki">Celowe i konieczne jest również utworzenie, na wzór lecznictwa przemysłowego, gminnych lub rejonowych poradni zdrowia dla rolników, gdzie zatrudnieni byliby m.in. lekarze specjaliści z najbliżej położonych akademii medycznych lub ich filii. Należałoby powiązać sieć tych poradni z działającym Instytutem Medycyny Wsi w Lublinie. Doświadczenie tej placówki naukowo-badawczej w dużym stopniu ułatwiłoby start nowo powstającym kompleksowym przychodniom.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#JerzyChojnacki">W sferze polityki socjalnej państwa pożądane są zmiany uwzględniające potrzeby i oczekiwania mieszkańców wsi. Wprawdzie w ostatnim dziesięcioleciu w tej dziedzinie zauważalne są pozytywne zmiany — ludność rolnicza uzyskała ustawowe powszechne ubezpieczenie i ubezpieczenie emerytalno-rentowe — to jednak w tym względzie pozostaje wiele niedogodności. Odnosi się to zwłaszcza do weryfikacji ustawy emerytalno-rentowej dotyczącej rolników indywidualnych. Rolnicy często poruszają sprawę skrócenia wieku emerytalnego. Wielu delegatów przedstawiało ten problem na X Kongresie ZSL, argumentując tym, że rolnicy pracują od wczesnej młodości w specyficznych warunkach. Starzeją się na ogół szybciej. Toteż na kilka lat przed osiągnięciem ustawowego wieku emerytalnego są już tak fizycznie wyeksploatowani, że nie czują się zdolni do efektywnego prowadzenia swoich gospodarstw. Przyczyny szybkiego starzenia się rolników indywidualnych — to prace od wczesnej młodości przez 12 godzin dziennie, a czasem dłużej, w trudnych warunkach atmosferycznych, bez urlopów, wczasów, częstokroć związane z dźwiganiem dużych ciężarów ponad własne siły. Te wszystkie czynniki, jak również szkodliwe substancje chemiczne zdecydowanie wpływają na wzrost zachorowań rolników na choroby przewodu pokarmowego, oskrzeli, rozedmy płuc, zwyrodnienia narządów ruchu itp. Starsi wiekiem i schorowani już rolnicy, chcąc przekazać ziemię swym spadkobiercom przed uzyskaniem wieku emerytalnego, nie mają takiej możliwości. Ci rolnicy, którzy zgłaszają się z wnioskiem o rentę inwalidzką, zazwyczaj otrzymują trzecią grupę, która nie uprawnia rolnika do otrzymania świadczenia rentowego które przysługuje w gospodarce uspołecznionej. Niezdolni do efektywnej pracy inwalidzi trzeciej grupy częstokroć prowadzą samodzielne gospodarstwa, uzyskując coraz o niższą wydajność, przy większym wyczerpaniu biologicznym.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#JerzyChojnacki">Zarówno we wnioskach i postulatach w czasie dyskusji na X Kongresie, jak i w uchwale kongresowej Zjednoczone Stronnictwo Ludowe wskazuje na konieczność nowelizacji systemu ubezpieczeń społecznych rolników i członków ich rodzin. A w pracach nowelizacyjnych należy więc przede wszystkim rozpatrzyć możliwość ustawowego wprowadzenia możliwości wcześniejszego przejścia na emeryturę, czyli dotychczasowy wiek emerytalny obniżyć o 5 lat. Wcześniejsze przejście rolników na emeryturę wpłynie na poprawę stanu ich zdrowia oraz będzie miało znaczenie społeczne, polegające na wcześniejszym przejmowaniu gospodarstw przez ludzi młodych, a zatem mających możliwości osiągania większych efektów produkcyjnych. Uwzględnić również należy możliwość oddzielenia sprawy nabywania uprawnień emerytalnych od konieczności przekazywania gospodarstwa za emeryturę oraz modyfikację przepisów dotyczących uprawnień rolników — inwalidów III grupy.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#JerzyChojnacki">Wysoka Izbo! Nie mniej ważnym od poprzednich staje się problem dotyczący ludzi w podeszłym wieku, przewlekle chorych i kalekich, mieszkających we wsiach, a przede wszystkim otoczenia tej grupy ludzi zorganizowaną opieką społeczną. Szacuje się więc, że więcej niż 15% łóżek szpitalnych zajmują ludzie starzy, którzy powinni przebywać w specjalistycznych domach opieki społecznej. Takich domów przybywa zbyt mało, choć ich budowa jest o wiele tańsza od budowy szpitali. O ile w miastach, w adaptowanych pomieszczeniach funkcjonują nieliczne tego typu placówki, w których przebywa znacznie więcej pensjonariuszy niż przewiduje norma, o tyle na wsi występują tylko ich zwiastuny w kilku województwach, a problem ludzi starszych występuje w każdym województwie. Uważam, że nawet w trudnej obecnie sytuacji gospodarczej naszego kraju należy kontynuować budowę gminnych lub rejonowych domów opieki społecznej. Ma to wyraźne uzasadnienie. Ludność wiejska jest bardzo przywiązana do ziemi, do miejsca w którym żyje i pracuje. Należałoby stworzyć tej części społeczeństwa, która tego potrzebuje, warunki do pozostania w swoim środowisku. Należałoby zastanowić się nad możliwością podjęcia budowy domów opieki społecznej, wykorzystując czyny społeczne. Ludność wiejska ma duże osiągnięcia w organizowaniu czynów społecznych. Z jej inicjatywy wybudowano wiele dróg, wodociągów, świetlic i innych obiektów społecznej użyteczności. Sądzę, że również przy budowie domów opieki nie zabrakłoby zapału rolników. Należy jednak stworzyć warunki do podejmowania tych przedsięwzięć oraz stworzyć odpowiedni fundusz na ten cel. W rezultacie wspólnych wysiłków rozwiązany zostałby problem zapewnienia godziwego bytu ludziom starym, spracowanym, często zniedołężniałym i nienadążającym za trudnościami, jakie niesie współczesność.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#JerzyChojnacki">Wysoka Izbo! Problemy socjalne muszą być traktowane równorzędnie z ekonomicznymi Dlatego też wyrównanie parytetu cywilizacyjnego ludności wiejskiej i miejskiej powinno osiągać zdecydowanie większe tempo. W dążeniu do wyrównania tych dysproporcji ogromny jest wysiłek mieszkańców wsi, którzy swoją ofiarnością i pracą oraz wielką aktywnością społeczną przyczyniają się do usuwania istniejących dotychczas nierówności.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#JerzyChojnacki">Niezadowalający stan zdrowia ludności wiejskiej jest nadal ważnym problemem społecznym i powinien być objęty szczególną troską ze strony państwa. Ludowcy w swojej codziennej działalności będą wspierać działania Rządu i czynnie włączać się do poprawy warunków zdrowotnych na wsi. Dziękuję bardzo za uwagę.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Zbigniew Gburek.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#ZbigniewGburek">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Omawiamy dziś funkcjonowanie ochrony zdrowia i opieki społecznej na tle nie wykonanej kolejnej uchwały Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Nie został wykorzystany należycie potencjał służby zdrowia i opieki społecznej. Nie uzyskano zakładanej poprawy stanu zdrowotnego ludności, a w niektórych dziedzinach nastąpiło pogorszenie tego stanu Zwiększa się nadumieralność mężczyzn, wzrósł współczynnik zgonów z powodu powikłań ciąży i porodów, a w 1987 r. nie nastąpiła poprawa współczynnika umieralności niemowląt. Wzrasta zachorowalność i umieralność z powodu chorób układu krążenia, nowotworów i urazów. Nie zapewnia się należytej opieki osobom starym i niepełnosprawnym, których liczba stale wzrasta. Pogarszają się warunki zdrowotne ludności na skutek postępującej degradacji środowiska naturalnego, skażenia żywności, złego stanu sanitarnego kraju, szerzących się plag społecznych w postaci alkoholizmu, nikotynizmu, narkomanii.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#ZbigniewGburek">Niepokojące jest niewykonanie zadań inwestycyjnych w służbie zdrowia, a zwłaszcza w opiece społecznej. Nadal jest złe zaopatrzenie w leki, materiały sanitarne, odczynniki chemiczne, sprzęt i aparaturę medyczną.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#ZbigniewGburek">Obywatele Posłowie! Od wielu lat Stronnictwo Demokratyczne wskazywało na niedocenianie inteligencji w procesach społecznego i ekonomicznego rozwoju państwa, przestrzegając przed negatywnymi skutkami takiego stanu rzeczy. Jest to, niestety, nadal widoczne na przykładzie pracowników służby zdrowia. Utrzymuje się niski poziom wynagrodzeń w służbie zdrowia i opiece społecznej, obniża się ranga zawodów medycznych potęgowana przez utrudniony dostęp do literatury obcojęzycznej, zagranicznych stypendiów, wymiany naukowej. Postęp w medycynie dokonuje się praktycznie bez udziału polskiej nauki. Na tym tle coraz bardziej uwidacznia się niewydolność istniejącego modelu służby zdrowia i opieki społecznej.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#ZbigniewGburek">W celu poprawy sytuacji zdrowotnej ludności należy dokonać znacznych przeobrażeń zarówno w mentalności społeczeństwa, jak i reorganizacji systemu zarządzania i odpowiedzialności oraz w zabezpieczeniach ustawowych. Trzeba też nadać odpowiednią rangę zawodom medycznym, doceniając ich znaczenie dla ogólnej ochrony zdrowia społeczeństwa i jego sprawności zawodowej.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#ZbigniewGburek">Wysoki Sejmie! Ochrona zdrowia musi stać się udziałem całego społeczeństwa. Musi ono posiadać wiedzę o znanych zagrożeniach dla zdrowia, by świadomie wybierać model życia, znać skutki ekonomiczne opieki zdrowotnej i społecznej, mieć świadomość, że służba zdrowia i opieka społeczna ukierunkowane na leczenie chorych, a nie na profilaktykę, mają ograniczony tylko wpływ na stan zdrowotny społeczeństwa. Upodmiotowienie społeczeństwa w tworzeniu prozdrowotnych stylów życia i zachowań wymaga powołania organu kreującego i koordynującego politykę prozdrowotną państwa. Powinien to być Minister Zdrowia i Opieki Społecznej, mający takie ustawowe uprawnienia w ustawie o urzędzie Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#ZbigniewGburek">Ekonomizacja opieki zdrowotnej i społecznej — to nie tylko odpłatność za ponadstandardowe usługi, niektóre leki czy wprowadzenie częściowej lub pełnej refundacji w celu uświadomienia społeczeństwu bieżących kosztów leczenia, ale to przede wszystkim tworzenie zintensyfikowanego modelu pracy służby zdrowia w miejsce obecnie istniejącego ekstensywnego modelu, opartego na coraz to większej liczbie zatrudnianych. Temu celowi przysłuży się decentralizacja zarządzania w służbie zdrowia, z tworzeniem zakładów służby zdrowia i opieki społecznej adekwatnych do potrzeb terenu. Przekazanie budżetu bezpośrednio zakładom służby zdrowia, bez wiązania go z wielkością zatrudnienia, może stanowić postęp w tworzeniu intensywnego modelu służby zdrowia i opieki społecznej. Minister Zdrowia i Opieki Społecznej musi zadbać, by wynagrodzenia w podległym mu resorcie były powiązane z płacami w sferze produkcyjnej, a z kolei dyrektorzy zakładów służby zdrowia i opieki społecznej muszą płacić wedle efektów pracy. Stąd potrzeba określenia w ustawie budżetowej procentowego minimum środków dochodu narodowego do podziału przypadającego na służbę zdrowia i opiekę społeczną. Należy też określić źródła finansowania służby zdrowia i opieki społecznej, które powinny być świadomym udziałem społeczeństwa w różnych formach ubezpieczenia społecznego.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#ZbigniewGburek">Narodowy Fundusz Ochrony Zdrowia spełnia funkcję społeczną. Fundacje mogą skutecznie wspierać budżet służby zdrowia. Można również pomyśleć o podatku terenowym, zwiększeniu funduszów celowych itd.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#ZbigniewGburek">Wysoka Izbo! Dokonujące się przemiany w ochronie zdrowia muszą być zgodne z regułami reformy gospodarczej, a rozwiązania modelowe — zgodne z ustawą o radach narodowych i samorządzie terytorialnym, uwzględniające jeszcze naszą specyfikę demograficzną. Nie może się to dokonywać poza środowiskiem medycznym, dlatego upodmiotowienie tego środowiska wymaga pilnego uchwalenia ustawy o samorządzie zawodowym.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#ZbigniewGburek">Poselski projekt ustawy o samorządzie lekarskim w postaci reaktywowania izb lekarskich jest już gotowy i sądzę, że w najbliższym czasie powinien wpłynąć do laski marszałkowskiej. Klub Poselski Stronnictwa Demokratycznego udzieli mu swego poparcia. Mam nadzieję, że udzielą mu też tego poparcia inne kluby poselskie i posłowie bezpartyjni.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#ZbigniewGburek">Doskonalenie ochrony zdrowia musi być ciągłym procesem, dokonującym się przede wszystkim na podstawie opinii lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, pracujących bezpośrednio na rzecz podopiecznego w miejscu zamieszkania, pracy, nauki. Celem tego procesu powinna być biologiczna rekonstrukcja narodu, od prawidłowo rozwijającej się ciąży, przez wszechstronny rozwój w dzieciństwie, w wieku rozwojowym, bezpieczną i higieniczną pracę w okresie zatrudnienia i wreszcie godną starość.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#ZbigniewGburek">Sejm powinien zobligować Rząd do podjęcia energicznych, dalekosiężnych, a przede wszystkim konsekwentnych działań, mających na celu zahamowanie pogarszającej się sytuacji zdrowotnej społeczeństwa, i do tworzenia realnych podstaw jej poprawy. Podstawą takich działań może być strategiczna koncepcja ochrony zdrowia zawarta w rządowym raporcie „Zdrowie dla wszystkich w roku 2000”, dostosowana z wyprzedzeniem do zmieniających się warunków społeczno-ekonomicznych państwa. Należałoby rozważyć, czy wspomniany raport rządowy nie powinien stać się programem, nad którego realizacją powinien czuwać Sejm, by zapewnić jego wykonanie we wszystkich dziedzinach.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#ZbigniewGburek">W celu rozpoczęcia działań na rzecz poprawy ochrony zdrowia, Rząd wystąpi niezwłocznie do Sejmu dodatkowo z projektami ustaw o opiece zdrowotnej i zawodach medycznych, oraz o opiece społecznej. By w przyszłości nie było nie zrealizowanych ustaw i uchwał sejmowych, Rząd wyznaczy harmonogramy realizacyjne i osoby odpowiedzialne za ich wykonanie. Sejm, by wypełnić skutecznie swą funkcję kontrolną, powinien rozliczać ludzi, a nie Rząd lub poszczególne organy centralnej administracji państwowej. Wówczas Trybunał Stanu będzie mógł spełnić rolę, do której został powołany.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#ZbigniewGburek">Wysoki Sejmie! Stronnictwo Demokratyczne sprawom ochrony zdrowia poświęca dużą uwagę, Dawało temu niejednokrotnie wyraz w uchwałach swych najwyższych władz, a także powołując Fundację im. Walerego Goetla, widząc w sprawach zahamowania degradacji środowiska niezwykły czynnik ochrony zdrowia ludności. Stronnictwo nasze wyraża też pogląd, że bez świadomej, kwalifikowanej i należycie uposażonej kadry wykonanie wszystkich zadań przez służbę zdrowia będzie nader trudne. Członkowie Klubu Poselskiego SD włączą się przeto we wszystkie prace związane z ochroną zdrowia, zarówno w zakresie unormowań ustawowych, jak i działań kontrolnych. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Andrzej Sidor.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AndrzejSidor">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie' Oceniamy dzisiaj realizację, a właściwie stopień realizacji uchwały sejmowej z dnia 29 września 1983 r. — po 5 latach od chwili podjęcia tej uchwały przez Sejm. W dotychczasowej dyskusji na ten temat padają dość eufemistyczne określenia w rodzaju: została wykonana nie w pełni, lub też — wykonana w stopniu niedostatecznym. Chcę zatem zwrócić uwagę, że jeżeli zdaje się egzamin na ocenę niedostateczną, a realizacja uchwały była takim egzaminem, to znaczy po prostu, że tego egzaminu się nie zdało. Uchwała została zrealizowana w stopniu nie mogącym zadowolić ani Sejmu, ani społeczeństwa, ani ruchu związkowego, którego poglądy jako poseł związkowy tu reprezentuję.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#AndrzejSidor">Odrodzony ruch związkowy, realizując uchwały swego Kongresu, sprawom ochrony zdrowia poświęca wiele miejsca i ze szczególną uwagą śledzi sytuację zdrowotną kraju. Na posiedzeniach Rady i Komitetu Wykonawczego OPZZ poświęcono wiele czasu na ocenę realizacji zadań wynikających z uchwały sejmowej, w poczuciu odpowiedzialności za zdrowie społeczeństwa w ogóle, a zdrowie załóg pracowniczych w szczególności.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#AndrzejSidor">Realizację uchwały można ocenić z dwóch punktów widzenia: zdrowia całego społeczeństwa oraz warunków i sposobów funkcjonowania opieki zdrowotnej i społecznej, co wiąże się z działalnością resortu zdrowia i opieki społecznej oraz Rządu. Wszelkie działania naprawcze można jednak podejmować wówczas, gdy wiadomo z czego wynikają istniejące niedomogi, lub jak kto woli — brak sukcesów. A jedynym obiektywnym miernikiem faktycznej działalności ochrony zdrowia jest stan zdrowia społeczeństwa, a ten jak wiadomo budzi poważne zastrzeżenia.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#AndrzejSidor">Zarówno dla podopiecznych, jak i dla pracowników ochrony zdrowia jest sprawą bezdyskusyjną, że obecny model lecznictwa z wielu powodów nie sprawdza się w życiu, a więc nie był dobry wczoraj, bardzo niedomaga dzisiaj i trudno uznać, aby był propozycją na jutro. Od krytycznych analiz tego co istnieje zaczynają swoje reformatorskie propozycje wszyscy, którym na sercu leży stan polskiego lecznictwa, a przede wszystkim zdrowie społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#AndrzejSidor">Jeśli chodzi o pierwszy, przed chwilą wspomniany aspekt, to w ciągu 5 minionych lat nie udało się ani odwrócić, ani nawet powstrzymać niekorzystnych w skali masowej tendencji zdrowotnych. Nadal więc utrzymuje się nadzwyczaj niepokojące zjawisko tzw. nadumieralności mężczyzn w wieku produkcyjnym, zaznaczyło się skrócenie lat życia mężczyzn, a w ostatnich latach również kobiet. Wzrasta nadal liczba chorób nowotworowych, a zwłaszcza tych, które są następstwem palenia tytoniu i postępującego zatrucia środowiska naturalnego. Wzrosła liczba chorób zawodowych oraz wypadków przy pracy. Nastąpił drastyczny wzrost zatruć pokarmowych i pogorszenie się stanu sanitarnego kraju. Wysoce niepokojący jest stan zachorowań psychicznych i wprost dramatyczna sytuacja w lecznictwie psychiatrycznym. Od roku 1970 do roku 1987 zmniejszyła się o około 5 tys. liczba łóżek w zakładach psychiatrycznych, z tego w szpitalach psychiatrycznych — około 2,5 tys. Od chwili funkcjonowania uchwały liczba łóżek w szpitalach psychiatrycznych zmalała do chwili obecnej o około 600. Do objawów pozytywnych, społecznie pocieszających należy wzrost liczby łóżek leczenia odwykowego z 755 w roku 1980 do 948 w roku 1986 oraz odpowiedni wzrost liczby leczonych.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#AndrzejSidor">Uwarunkowania przyczynowe tego stanu rzeczy mają szeroki charakter społeczno-ekologiczny, a działalność zapobiegawcza powinna być rozłożona na wszystkie sektory życia społeczno-gospodarczego. Należy więc zastanowić się, czy resort zdrowia i Rząd podjęły odpowiednie przedsięwzięcia inicjujące międzyresortową i ogólnospołeczną działalność, mającą na celu obronę przed zagrożeniami zdrowotnymi. Jeśli prześledzimy dotychczasowe poczynania, a raczej jak dotąd ich brak, we wdrożeniu polskiego programu strategicznego pt. „Zdrowie dla wszystkich w roku 2000” — to ocena nie może być pozytywna.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#AndrzejSidor">Wysoka Izbo! Przejdę zatem do aspektu drugiego, a mianowicie opieki zdrowotnej i społecznej. O jej zakresie i poziomie decydują następujące czynniki:</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#AndrzejSidor">— po pierwsze — stan infrastruktury, a więc szpitale i przychodnie oraz domy pomocy społecznej,</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#AndrzejSidor">— po drugie — zaopatrzenie w leki, sprzęt i aparaturę medyczną oraz stopień jej wykorzystania,</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#AndrzejSidor">— po trzecie — liczebność i jakość kadry medycznej, jej rozmieszczenie oraz wartościowanie pracy odpowiednią wysokością płac.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#AndrzejSidor">W żadnej z tych dziedzin poza przyrostem kadry lekarskiej i pielęgniarskiej nie dokonano zadowalającego postępu. Nie należy przeto dziwić się, że społeczeństwo jest niezadowolone z dostępności i poziomu świadczeń zdrowotnych i społecznych. Szczególnie w zakresie pomocy społecznej nie ma oczekiwanej poprawy.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#AndrzejSidor">Od wielu lat, a w ostatnim 5-leciu szczególnie, nie wykonuje się w terminie zadań w zakresie budowy nowych i remontowania zdekapitalizowanych budynków szpitalnych, a szczególnie — jak już wspomniałem — domów pomocy społecznej dla przewlekle chorych i domów dla rencistów. Nadal w szpitalach ze względów społecznych i humanitarnych przebywa ponad 6 tys. osób nie wymagających intensywnych badań ani leczenia, ale po prostu zwykłej opieki. Wyprowadzenie tych tzw. pacjentów socjalnych ze szpitali zwolniłoby tyle drogich łóżek szpitalnych. Ponad 12 tys. podobnych pacjentów oczekuje w swoich domach, niekiedy w bardzo ciężkich warunkach, na umieszczenie w domach dla przewlekle chorych i wymagających pomocy społecznej. Niestety lansowany przez resort zdrowia bardzo celowy program budowy niedrogich pawilonów dla przewlekle chorych przy szpitalach nie został w ogóle podjęty.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#AndrzejSidor">Przedsiębiorstwa budujące obiekty ochrony zdrowia cierpią na szczególną niewydolność i upośledzenie ruchowe. Od roku 1985 do roku 1987 — podaję stan na 31 grudnia — przybyło realnie zaledwie 4 tys. łóżek, ponieważ w miarę oddawania nowych szpitali zamyka się nie nadające się do dalszej eksploatacji i albo poddaje się długotrwałym remontom, albo ulegają likwidacji. Dlatego też wskaźnik łóżek przypadający na 10 tys. ludności od roku 1985 — z 56,4 wzrósł w 1987 zaledwie do 56,8. W latach 1986–1987 budownictwo wykonało zaledwie 27,8% założonego planu 5-letniego. W tej sytuacji wykonanie uchwały X Zjazdu PZPR dotyczącej oddania w nowo budowanych szpitalach około 25 tys. łóżek — wydaje się być nieprawdopodobne. Uchwała mówi również: „o konieczności uzyskania wyraźnego postępu rozbudowy domów społecznych — w tym przede wszystkim dla osób przewlekle chorych”. A sytuacja wygląda następująco: obecnie potrzeba około 18 tys. miejsc dla przewlekle chorych i zniedołężniałych, a od roku 1983 do 1987 — stan na 31 grudnia — przybyło zaledwie 2 300 miejsc, z tego w ostatnim roku tylko 500 miejsc.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#AndrzejSidor">Wysoki Sejmie! O ile można wyjaśnić, bo nie chcę użyć słowa usprawiedliwić — niezadowalający w stosunku do założeń uchwały poziom inwestycji i remontów ogólnym załamaniem i stanem krytycznym budownictwa, to nie można znaleźć w tym stopniu odpowiedniego usprawiedliwienia pogorszenia się zaopatrzenia w leki, artykuły sanitarne i sprzęt jednorazowego użycia. W kraju objętym kryzysem szeroko pojętym priorytetem powinny być objęte dwa kluczowe dla społeczeństwo problemy: zaopatrzenie w żywność oraz w leki. Gdyby zaopatrzenie w leki ocenić na podstawie intencji wyrażanych liczbą posiedzeń, dyskusji i uchwał, to należałoby wystawić ocenę niezwykle wysoką, ale ocena realizacji tych dobrych chęci plasuje nas dokładnie na odwrotnym biegunie.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#AndrzejSidor">OPZZ w październiku ub. r. dokonało pogłębionej analizy tych tyle społecznych, co i politycznych problemów i przedstawiło konkretne wnioski. Należy oczekiwać, że zostaną wykorzystane w stopniu bardziej zadowalającym oczekiwania społeczne niż dotychczas. Na ostatniej konferencji farmaceutycznej podano, że zaledwie 15% krajowej produkcji leków pozostaje do rozprowadzenia przez Cefarm. Import nie pokrywa nawet najpotrzebniejszych i niezbędnych leków. Stąd też występuje brak leków onkologicznych, anestezjologicznych (dochodziło przecież do wstrzymywania niekiedy wykonywania zabiegów operacyjnych — poza ratującymi życie), brak leków przeciwbólowych, kardiologicznych oraz antybiotyków.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#AndrzejSidor">Jeżeli chodzi o aparaturę i sprzęt medyczny, to stopień wyposażenia nie wytrzymuje żadnego porównania z krajami europejskimi, a nawet takimi krajami, jak nasi najbliżsi sąsiedzi, a więc NRD, Czechosłowacja czy Węgry. Jak daleko zostaliśmy w tyle i jak dystans ten powiększa się z roku na rok można było przekonać się na tegorocznej wystawie sprzętu medycznego „Salmed” w Poznaniu. Zaledwie większe ośrodki medyczne w dużych aglomeracjach miejskich i przemysłowych mają odpowiednio nowoczesny sprzęt. Natomiast szpitale w mniejszych ośrodkach miejskich i tzw. dawne szpitale powiatowe, czyli obecnie ZOZ-owskie pozostają daleko w tyle — jeżeli chodzi o nowoczesną podstawową aparaturę do diagnostyki i leczenia, na obowiązującym dziś poziomie medycznym. Nie chcę tu używać porównań, bo brzmiałoby to zbyt pesymistycznie i niepochlebnie.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#AndrzejSidor">Wysoka Izbo! Najbardziej optymistyczny wydawałby się problem kadr medycznych — przyrost lekarzy jest stały i obecny poziom jest wystarczający. Są kraje, gdzie liczba lekarzy jest mniejsza proporcjonalnie do liczby ludności, a mimo to opieka zdrowotna funkcjonuje dużo lepiej niż u nas. Nadal jest niepokojący minimalny przyrost lekarzy stomatologów i praktycznie od r. 1985 wskaźnik na 10 tys. ludności nie zmienił się i wynosi zaledwie 4,7 — jak to podawał tutaj Minister Zdrowia i Opieki Społecznej. Jeśli chodzi o uzębienie, to stan jego jest tragiczny szczególnie u młodzieży.</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#AndrzejSidor">Mała jest liczba psychiatrów i nadal brak jest chętnych do podejmowania nauki w tej specjalności. Ciężkie warunki powodują coraz trudniejszą sytuację, jeżeli chodzi o tę kadrę.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#AndrzejSidor">Wzrasta systematycznie, aczkolwiek znacznie wolniej od wymaganych potrzeb, liczba pielęgniarek — jesteśmy jeszcze daleko od standardów europejskich. Natomiast bardzo niepokojącym zjawiskiem jest nadal wysoki procent niepodejmowania pracy przez absolwentki szkół pielęgniarskich oraz liczba odchodzących od zawodu ze względu na warunki płacowe.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#AndrzejSidor">Nadal utrzymują się znaczne, a nawet rażące dysproporcje w terytorialnym rozmieszczeniu kadr medycznych oraz między lecznictwem zamkniętym a podstawowym, na niekorzyść oczywiście tego ostatniego.</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#AndrzejSidor">Parę słów należy poświęcić przemysłowej służbie zdrowia. Ruch związkowy podjął się mecenatu i analizując jej stan oraz uwarunkowania dochodzi do wniosku, że w zbyt dużym stopniu przejęła ona zadania lecznicze, a w zbyt małym profilaktyczne. Zatem model przemysłowej opieki zdrowotnej w okresie powojennym dobry — dziś wymaga zasadniczych zmian.</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#AndrzejSidor">Wysoki Sejmie! Jako poseł związkowiec muszę szczególnie ustosunkować się do problemu wynagradzania za pracę w ochronie zdrowia. Uchwała sejmowa z 1983 r. mówiła „o doskonaleniu systemu płac, który powinien mieć charakter motywacyjny, uzależniający wysokość wynagrodzenia od rzeczywistego wkładu pracy” — i tutaj wymieniono inne jeszcze składniki; dalej: „Poprawa sytuacji płacowej służby zdrowia powinna być realizowana sukcesywnie” — i znów następuje wymienienie; następnie: „Należy wzmocnić pozycję społeczną służby zdrowia odpowiednio do wagi, jaką w naszym systemie społecznym przywiązuje się do ochrony zdrowia”.</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#AndrzejSidor">Czyżby rzeczywiście tak niską wagę przywiązywano do ochrony zdrowia ludności w naszym systemie, jak niskie są płace w ochronie zdrowia. Przecież od wielu lat służba zdrowia jest na ostatnim miejscu pod względem płacowym. Wystarczy porównać dane w rocznikach statystycznych. Od r. 1984 postępuje stałe „rozwieranie się” różnicy między średnią wynagrodzenia w gospodarce uspołecznionej, a płacami średnimi w ochronie zdrowia i opiece społecznej. I tak w r. 1984 różnica ta wynosiła 3 661 zł, w 1985 r. — już 4 530 zł, w 1986 r. — 5 804 zł, w 1987 r. — 6 828 zł, a w I kwartale br., po tak reklamowanej przez przedstawicieli Rządu na forum sejmowym, na plenum Komitetu Centralnego partii oraz w środkach masowego przekazu tzw. znacznej podwyżce płac, różnica ta wynosi nadal 5,5 tys. zł. Średnie uposażenie nadal kształtuje się na poziomie 87% średniego uposażenia w gospodarce uspołecznionej. A środowisko ochrony zdrowia uwierzyło w składane deklaracje i wiązało wiele nadziei na poprawę swojej ciężkiej sytuacji materialnej. O jej rozmiarach świadczy niestety jedynie licząca kilkadziesiąt stron dokumentacja wykonawcza, opracowana przez resort, bo efektem rzeczywistym było ogromne rozczarowanie i fala protestów. Tak więc sprawa uposażeń pracowników ochrony zdrowia wróciła, jak wskazuje rocznik statystyczny, ponownie do najniższego punktu wyjścia. Problemem szczególnie wyjątkowym i nigdzie dotychczas niespotykanym — jest system opłacania dyżurów lekarskich, które kształtuje się poniżej 100% opłaty za tzw. godziny normalne, ale jest to raczej problem do interpelacji poselskiej niż do debaty sejmowej.</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#AndrzejSidor">Obywatelu Marszałku! Przepraszam za przekroczenie czasu, już kończę.</u>
<u xml:id="u-15.24" who="#AndrzejSidor">Wysoki Sejmie! Moje uwagi, w ogromnej większości krytyczne, są zgodne z opinią sejmowej Komisji Polityki Społecznej, Zdrowia i Kultury Fizycznej, chociaż bardziej wołałbym mieć okazję do pozytywnych i pochlebnych opinii. Dotychczasowa społeczna, związkowa i sejmowa dyskusja wykazała w sposób dobitny konieczność głębokich, radykalnych reform systemu ochrony zdrowia i, opieki społecznej oraz podniesienia na odpowiedni do rangi społecznej poziom ekonomiczny pracowników tego działu gospodarki narodowej. Wniosek stąd jest zasadniczo jeden — uchwała sejmowa z 1983 r. dotychczas nie została zrealizowana w stopniu zadowalającym ani społeczeństwo, ani służbę zdrowia, a myślę, że Rząd również nie jest z tego zadowolony. Należy wzmocnić wszelkie dostępne środki oraz bardziej stanowczo zobowiązać wszystkie resorty, które z racji swoich funkcji są odpowiedzialne za wykonanie postanowień zawartych w uchwale, albowiem autorytet Sejmu mierzony jest stopniem wykonywania podjętych przez niego uchwał i innych aktów ustawodawczych. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-15.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#RomanMalinowski">Proszę sekretarza posła Bogdana Kotarskiego o odczytanie komunikatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#BogdanKotarski">W dniu dzisiejszym, 25 maja 1988 r., bezpośrednio po zarządzeniu przerwy w obradach Sejmu odbędą się:</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#BogdanKotarski">— wspólne posiedzenie Komisji Obrony Narodowej oraz Komisji Prac Ustawodawczych — w sali kolumnowej;</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#BogdanKotarski">— posiedzenie Komisji Przemysłu — w sali nr 118 im. Konstytucji 3 Maja.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#RomanMalinowski">Zarządzam 30-minutową przerwę w obradach.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 10 min. 55 do godz. 11 min. 35)</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MarekWieczorek">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#MarekWieczorek">Kontynuujemy dyskusję nad informacją przedstawioną przez Ministra Zdrowia i. Opieki Społecznej.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#MarekWieczorek">Głos ma poseł Romualda Matusiak.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#RomualdaMatusiak">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! O wartości zdrowia w życiu każdego człowieka, a także o tym, że pomyślny rozwój każdej społeczności determinowany jest dobrym zdrowiem wszystkich jej członków, zdrowiem psychicznym i fizycznym, nikogo przekonywać nie trzeba. Jest to prawidłowość aż nadto oczywista. Równie oczywisty jest fakt, że zdrowie i kondycja dorosłego człowieka zależą w dużej mierze od właściwej opieki zdrowotnej w dziecięcym i młodzieńczym okresie życia człowieka. Czy zawsze i do końca pamiętamy o tej prawidłowości w swoich działaniach? Sądzę, że nie. I pozwolę sobie dlatego skupić uwagę obywateli posłów na problemie ochrony zdrowia dzieci i młodzieży, a więc jak podają statystyki prawie 1/3 ogółu ludności w kraju.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#RomualdaMatusiak">Obowiązek troski o prawidłowy rozwój młodej populacji spoczywa chyba na całym społeczeństwie, głównie jednak na rodzinie, szkole oraz służbie zdrowia, która z racji swej fachowości powinna spełniać funkcje inspirujące, doradcze, służące dzieciom i ich opiekunom we wczesnym wykrywaniu schorzeń i zaburzeń rozwojowych oraz usuwaniu bądź łagodzeniu ich skutków. Ten modelowy, ale bardzo zasadny i pożądany kształt opieki zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą łamie się w praktyce i niedomaga w wielu ogniwach — nie sposób wymienić je tutaj wszystkie. Ramy czasowe, a także temat dzisiejszej debaty zdecydował, że zajmę się jednym z nich — medycyną szkolną. Działalność służby zdrowia w odniesieniu do dzieci i młodzieży powinna koncentrować się w tych miejscach, gdzie przebywają one najczęściej, to znaczy w szkołach. Piękne idee i placówki w rodzaju Centrum Zdrowia Dziecka czy Centrum Zdrowia Matki-Polki są ważne, nawet bardzo ważne, ale nie mogą one przesłaniać niewydolności całego systemu i szarej codzienności. A codzienność, proszę obywateli posłów, nie wygląda najlepiej.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#RomualdaMatusiak">Resort zdrowia wycofał się z zaplanowanego w latach siedemdziesiątych zintegrowanego modelu organizacji opieki zdrowotnej w ramach tzw. rejonów pediatryczno-szkolnych, które miały zapewnić każdemu dziecku dostęp i ciągłość opieki lekarskiej. Nie wiem, czy zasadnie, ale wiem, że powinno być coś w zamian. Co prawda, w informacji przedłożonej nam przez Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej mówi się o zmodyfikowaniu przepisów i organizacji opieki zdrowotnej w zakładach nauczania i wychowania, ale nadal lekarze niechętnie podejmują pracę w gabinetach szkolnych, fluktuacja kadr jest tam niepokojąco wysoka, a czas pracy lekarzy w gminnych czy wiejskich ośrodkach zdrowia przeznaczany na higienę szkolną z różnych, nie zawsze uzasadnionych powodów, nader często nie jest wykorzystywany w tym właśnie celu. Sporą część zadań przejął średni personel medyczny, jednak nie zawsze są to, jak wynikałoby ze wspomnianej już informacji, dobrze przygotowane, zawodowo dyplomowane pielęgniarki, ale w większości higienistki szkolne po rocznym kształceniu pomaturalnym — rzecz dyskusyjna, czy wystarczającym.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#RomualdaMatusiak">Dopracowaliśmy się powszechnych badań lekarskich wybranych roczników, zwanych bilansami zdrowia, których celem jest zapewnienie każdemu dziecku systematycznego nadzoru nad jego rozwojem i zdrowiem oraz możliwości wczesnego wykrycia zaburzeń i podjęcia odpowiednich działań leczniczo-rehabilitacyjnych. To prawda, ale cel ten jest moim zdaniem realizowany tylko częściowo, bo:</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#RomualdaMatusiak">— po pierwsze — zastrzeżenia budzi sposób przeprowadzania tych badań, niezgodny w większości z normą opracowaną w Instytucie Matki i Dziecka, co nie zawsze daje pełen obiektywny obraz stanu zdrowia,</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#RomualdaMatusiak">— po drugie — nie wszystkie dzieci zakwalifikowane do grup dyspanseryjnych objęte są czynną opieką lekarską, zwłaszcza specjalistyczną, oraz świadczeniami korekcyjnymi i rehabilitacyjnymi. A jest to spory odsetek dzieci i waha się w granicach od 20% aż do ponad 30% wszystkich uczniów.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#RomualdaMatusiak">Do najczęstszych nieprawidłowości w zdrowiu należą trwałe uszkodzenia narządu ruchu i zaburzenia statyki ciała, wady i choroby narządu wzroku, zaburzenia w rozwoju somatycznym, przewlekłe choroby nosogardzieli i uszu, zaburzenia słuchu i mowy oraz zaburzenia w rozwoju psychicznym. Wiele tych schorzeń wymaga leczenia specjalistycznego.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#RomualdaMatusiak">Znamy z praktyki, a także z licznych głosów wyborców w czasie spotkań, jak trudno dostać się z dzieckiem do poradni na przykład ortopedycznej, kardiologicznej, laryngologicznej czy specjalistycznej poradni stomatologicznej. A fakt, że na zlecony przez lekarza specjalistę w trybie pilnym aparat ortopedyczny czeka się po kilka miesięcy, jest nie do przyjęcia. Każdy dzień w tym wieku bez na przykład koniecznego przy skrzywieniu kręgosłupa gorsetu, przynosi niepowetowane straty.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#RomualdaMatusiak">Następny problem — to opieka stomatologiczna, której stan i poziom powszechnie uznawany jest za krytyczny, zwłaszcza w środowiskach wiejskich. Powszechność u dzieci i młodzieży próchnicy zębów, wad zgryzu oraz schorzeń błony śluzowej i przyzębia świadczy o niedoskonałościach w profilaktyce, a także o tym, że spora część dzieci pozbawiona jest możliwości regularnego leczenia zębów. Niedobór lekarzy stomatologów, szczególnie w gabinetach szkolnych i wiejskich ośrodkach zdrowia powoduje obciążenie ich zadaniami ponad miarę, przy bardzo niskich płacach. Konsekwencją tego są częste przypadki niesolidności i zaniedbań w pracy. Niechętnie też lekarze podejmują się specjalizacji w zakresie np. ortodoncji czy pedodoncji, stąd chyba o porady czy usługi specjalistyczne w tym zakresie szalenie trudno.</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#RomualdaMatusiak">Byłabym niesprawiedliwa, proszę obywateli posłów, gdybym w tym miejscu nie przywołała przykładów bardzo pozytywnych. Wizytowałam przed rokiem szkołę w małym miasteczku, gdzie był dobrze wyposażony gabinet dentystyczny, od kilkunastu lat pracuje w nim ta sama lekarka, a efektami jej pracy zachwyceni byli nie tylko rodzice i nauczyciele, ale i dzieci nie czujący lęku przed fotelem. Ileż takich szkół mamy w kraju? Sądzę, że niewiele, a marzyłaby się powszechność takich przypadków. Powszechniejsza jest jednak krytyczna ocena, która powinna skłonić resort zdrowia do podjęcia doraźnych i perspektywicznych działań, zmierzających do zapewnienia dzieciom i młodzieży autentycznego, a nie pozornego priorytetu w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#RomualdaMatusiak">I jeszcze słów kilka obywatele posłowie o problemie dzieci i młodzieży niepełnosprawnej Rzeczywistych rozmiarów tego zjawiska chyba w pełni i do końca nie znamy. Ale jest to zjawisko o tendencji wzrostowej. Koniecznością więc staje się wprowadzenie kompleksowej rehabilitacji leczniczej, zawodowej i społecznej. Jest to ważne nie tylko ze względów medycznych czy humanitarnych, ale także ekonomicznych, bo przecież zaprocentuje w przyszłości samodzielnością tych ludzi. Podejmując tylko spontaniczne działania, uzyskujemy zaledwie wycinkowe efekty. System organizacyjny rehabilitacji nie nadąża — zdaniem wielu fachowców — za zmieniającą się strukturą kalectw. Często występujące obecnie mózgowe porażenie dziecięce i różne wady wrodzone należały kiedyś do rzadkości. Dzieci dotknięte tymi schorzeniami najczęściej umierały w czasie porodu lub wkrótce potem. Dzięki postępowi w medycynie ratuje się życie tych dzieci. Ale jest to dopiero pierwszy krok, po którym powinny i muszą pójść następne.</u>
<u xml:id="u-20.11" who="#RomualdaMatusiak">Tymczasem największy ciężar opieki i rehabilitacji dziecka kalekiego przeniesiony został na rodzinę bez przygotowania jej do pełnienia tak skomplikowanej funkcji. Efektem jest utrwalanie się bądź pogarszanie kalectwa u dzieci, które przy prawidłowej rehabilitacji miałyby szansę na normalne życie w społeczeństwie. Ogromne znaczenie miałoby tu również np. otwieranie przy wszystkich szpitalach wojewódzkich oddziałów rehabilitacji dziecięcej, reaktywowanie rehabilitacyjnych zespołów wyjazdowych, które przed paroma laty resort zdrowia wprowadził, a potem praktyka ta została zupełnie zarzucona, a także ściślejsze współdziałanie specjalistów i rodziców tych dzieci.</u>
<u xml:id="u-20.12" who="#RomualdaMatusiak">Wysoki Sejmie! Opracowany i przyjęty przez wysokie gremia perspektywiczny program pod nazwą „Zdrowie dla wszystkich w roku 2000” zakłada poprawę zdrowia społeczeństwa. Jednym ze źródeł osiągnięcia tego celu jest prawidłowa ochrona zdrowia dzieci i młodzieży, które w roku 2000 będą w pełni dojrzałą częścią społeczeństwa. Ochrona ta polega głównie na profilaktyce, a więc mało popularnych działaniach, bo efekty ich polegają na tym, że właściwie się nie ujawniają, jak bowiem odnotować mniejszą liczbę zachorowań. Łatwiej na przykład o sukcesy w dializowaniu pacjentów niż w zapobieganiu chorobom nerek u dzieci. Postęp i pogoń za nowoczesnością w medycynie — tak, ale jednocześnie postęp w opiece zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą.</u>
<u xml:id="u-20.13" who="#RomualdaMatusiak">Wyrażam nadzieję, obywatele posłowie, że dołożymy wszelkich starań, by ochrona zdrowia populacji w wieku rozwojowym znalazła stosowne do rangi miejsce w przygotowywanej obecnie ustawie o ochronie zdrowia i zawodach medycznych. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-20.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MarekWieczorek">Głos ma poseł Wojciech Musiał.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechMusiał">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Zdrowie należy do podstawowych zasobów gwarantujących rozwój społeczno-ekonomiczny kraju. Trzeba też pamiętać, że nie jest to dobro dane raz na zawsze i że należy je chronić szczególnie. W działaniach tych służbę zdrowia trzeba widzieć jako organizatora i koordynatora poczynań innych działów gospodarki odpowiedzialnych za warunki życia, pracy i rekreacji, za zdrową żywność, za czyste środowisko naturalne i warunki sanitarne. Podejście to wymaga tworzenia dalszych warunków, które będą umacniać zdrowie społeczeństwa i usuwać bariery utrudniające jego utrzymanie na właściwym poziomie. Problematykę tę rozważaliśmy wielokrotnie na posiedzeniach naszej Komisji, przedstawiając Rządowi odpowiednie opinie i dezyderaty. Problemy te nie rozwiązane są od kilku lat, mimo że zawarte są w uchwale Sejmu z 1983 r. Uchwała ta, niestety, nie została w pełni zrealizowana. Dotyczy to uregulowań prawnych w ochronie zdrowia, a także inwestycji, zaopatrzenia w leki i aparaturę oraz odpowiednich rozwiązań płacowych. Potwierdza to krytyczna ocena opinii społecznej, wskazująca na brak postępu w poprawie ochrony zdrowia.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#WojciechMusiał">Poważnie zagrożony jest plan przekazywania szpitali do roku 1990. Niestety, nie rozpoczyna się prawie budowy nowych obiektów szpitalnych. I tak w 1986 r. rozpoczęto budowę tylko trzech szpitali, a w bieżącym — jednego. Stawia to pod znakiem zapytania efekty inwestycyjne po roku 1990. Tymczasem baza szpitalna dekapitalizuje się. Są przecież w kraju szpitale liczące sobie grubo ponad sto lat. Tymczasem co roku przybywa nam ponad 360 tys. nowych obywateli. Niepokój jest tym większy, że budowa domów pomocy społecznej — o czym przede mną mówiło już wielu mówców — które mogłyby odciążyć szpitale od usług opiekuńczych, jest również prowadzona opieszale. Z 9 tys. zaplanowanych miejsc do roku 1990, w drodze inwestycji, otrzymamy tylko 5 tys. A przecież odczuwamy bardzo duży niedobór miejsc w tych placówkach. Poważna część pacjentów zakwalifikowanych do domów pomocy społecznej przebywa nadal w szpitalach.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#WojciechMusiał">Nie sposób też prowadzić dalszej działalności leczniczej i profilaktycznej przy dużych niedoborach leków, a zwłaszcza takich, jak anestezjologiczne, antybiotyki czy krążeniowe. W lekospisie jest stały niedobór połowy specyfików, w tym także z grupy — ratujących życie. Wszelkie zbiórki dewiz, fundacje i inne doraźne wspomaganie przemysłu farmaceutycznego są niewątpliwie cenne, ale to tylko rozwiązania paliatywne, a więc sytuacji nie uzdrowią.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#WojciechMusiał">Z problemami leków sprzęgają się takie sprawy, jak zaopatrzenie, ceny i odpłatność od społeczeństwa. Dwie pierwsze mają aspekt ekonomiczny, trzecia — społeczno-polityczny, co powoduje, że całe zagadnienie staje się skomplikowane. Jedno jest pewne — niezbędna jest konsekwentna realizacja programu rządowego o poprawie zaopatrzenia w leki. W ten sposób można uzyskać stopniową poprawę. Nie możemy jednak zapominać o potrzebie ochrony ludzi starych i znajdujących się w trudnych warunkach bytowych, gdy będziemy rozpatrywali sprawę odpłatności za leki.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#WojciechMusiał">Sprawa niedoboru środków sanitarnych jest też żenująca. Coraz gorzej jest też ze sprzętem i aparaturą, zwłaszcza tą potrzebną w szpitalach na co dzień. Bywa, że szpital ma ultrasonograf, ba, nawet tomograf komputerowy, a brak strzykawek i igieł jednorazowego użytku, zwykłych rękawiczek chirurgicznych czy skalpeli paraliżuje jego pracę. Wystarczy, że zatrzymam się przy tych już właściwie „dyżurnych” przykładach, które budzą określone frustracje.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#WojciechMusiał">Pilne jest zwiększenie produkcji krajowej leków i sprzętu medycznego z wykorzystaniem wszystkich możliwości w różnych sektorach, bo przecież importem tych spraw nie rozwiążemy. Wszyscy odczuliśmy gorzki smak tegorocznej podwyżki uposażeń w służbie zdrowia. Podwyżka przyszła zbyt późno, nie dała satysfakcji. Mówi się i słusznie, że była „przegraną sprawą”. Nadal służba zdrowia wlecze się w ogonie tabeli płac. Tymczasem przypomnę, iż zapis uchwały Sejmu z 1983 r. mówi: „należy wzmocnić pozycję społeczną służby zdrowia odpowiednio do rangi, jaką w naszym systemie społecznym przywiązujemy do ochrony zdrowia ludności”.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#WojciechMusiał">Jeśli chcemy, aby społeczeństwo miało zapewnioną ochronę zdrowia na odpowiednim poziomie, to musimy stworzyć niezbędne ku temu warunki. Jednym z nich są płace. Dziś lekarz w hierarchii społecznej jest ustawiony wysoko, ale w płacowej nisko. Tę dysproporcję czas zlikwidować w dobrze pojętym społecznym interesie. Podejmowane dotychczas decyzje płacowe nie tylko nie likwidują istniejących dysproporcji, ale je pogarszają. Służba zdrowia nie może dopędzić ponadplanowego przyrostu płac w działach produkcyjnych.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#WojciechMusiał">Wysoka Izbo! Pragnę również zwrócić uwagę, że uzyskanie pozytywnych efektów stanu zdrowia w ogromnej mierze zależy od samego społeczeństwa. Wiele na ten temat mówiono na X Kongresie Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. Racjonalne odżywianie, walka z nikotynizmem i alkoholizmem, ochrona środowiska, aktywność fizyczna, higieniczny tryb życia to tylko przykłady, które poprawią zdrowie narodu. Musimy więc uświadomić społeczeństwu, że ochrona zdrowia jest naszą wspólną sprawą, a od postępowania każdego z nas zależy bardzo wiele. Należy wobec tego intensywnie kształtować nowe nawyki i obyczaje, lansować model zdrowego życia. Czynnikiem sprzyjającym postawom prozdrowotnym może być popieranie środowisk lansujących zdrowy styl życia. Mogą one stać się nie tylko przykładem, ale i swoistą grupą nacisku. Wspomnę tu tylko niedawno powstałe Stowarzyszenie „Zdrowy Człowiek”, społeczne stowarzyszenie chorych na cukrzycę, padaczkę czy celiakię, kluby anonimowych alkoholików, „Monar” i wiele innych. Tym poczynaniom trzeba sprzyjać. Dobrze więc jest, że sprawą zajmie się resort zdrowia, a także wielu wybitnych specjalistów z różnych dziedzin. Dobrze jest odbierana przez społeczeństwo prezentacja tych spraw przez środki masowego przekazu, a w szczególności przez telewizję. Ważną rolę odgrywać tu będą pracownicy służby zdrowia. To oni powinni codziennie oddziaływać na społeczeństwo. Profilaktyka, o której mówię, ma szczególne znaczenie w oddziaływaniu na zdrowotność mieszkańców wsi. Konieczne jest więc rozwijanie dotychczasowych form, a w tym organizowanie szkół zdrowia, białych sobót, białych niedziel, konkursów czystości, a także nowych — jak kontakty medyków ze swoim środowiskiem na wsi, z którego wyszli — upowszechnianie racjonalnego żywienia, zapobieganie wypadkom czy konsekwentne działania na rzecz ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#WojciechMusiał">Wyrażam przekonanie, że dzisiejsza debata poświęcona ochronie zdrowia i ochronie środowiska oraz konsekwentna realizacja wynikających z niej wniosków przyczynią się do poprawy zdrowotności społeczeństwa. Niezbędne jest jednak wykonanie tego, co postanowimy. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MarekWieczorek">Głos ma poseł Bożena Hager-Małecka.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#BożenaHagerMałecka">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Obowiązującą od dwóch tygodni ustawa o nadzwyczajnych uprawnieniach i upoważnieniach dla Rady Ministrów ma stanowić podstawę zmian na lepsze nie tylko w gospodarce, ale także w polskiej służbie zdrowia. Po blisko 8 latach programowania i eksperymentowania, ludzie w naszym kraju liczą na konkretne efekty jeszcze w bieżącym roku. W dzisiejszej debacie upatruję szansę przyspieszenia przemian dostosowanych do nowych warunków wynikających z reformowania systemu państwa. Tylko wymierne osiągnięcia odczuwane przez przeciętnego obywatela mogą stanowić zapowiedź dalszego postępu w ochronie zdrowia w następnych latach.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#BożenaHagerMałecka">Wymienię tylko trzy przykłady, w których możliwe jest lepsze wykorzystanie posiadanych środków, bazy i kadry.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#BożenaHagerMałecka">Po pierwsze — trzeba zwiększyć efektywność inwestycji szpitalnych przez:</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#BożenaHagerMałecka">— zintensyfikowanie prac na inwestycjach kontynuowanych,</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#BożenaHagerMałecka">— zastosowanie bezwzględnego zakazu rozpoczynania jakiejkolwiek nowej inwestycji szpitalnej do końca br. z wyłączeniem pawilonów dla przewlekle chorych i psychiatrycznych,</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#BożenaHagerMałecka">— dokonanie w tym czasie pełnego rozpoznania wykorzystania bazy szpitalnej, zwłaszcza oddanej do użytku po 1 stycznia 1982 r; rozpoznanie to powinno objąć bloki operacyjne, oddziały intensywnej opieki, aparaturę radiologiczną i inną we wszystkich szpitalach niezależnie od ich podległości resortowej; dopiero po przeprowadzeniu tych czynności będzie możliwe wykonanie weryfikacji planu inwestycyjnego budownictwa szpitalnego na lata 1989–1990,</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#BożenaHagerMałecka">— wstrzymanie w biurach projektów służby zdrowia prac nad nowymi gigantycznymi szpitalami i opracowanie projektów pawilonów przyszpitalnych dla ludzi przewlekle chorych; na marginesie tej sprawy stwierdzić trzeba, że w bogatych krajach zachodnich od kilku lat ze względów ekonomicznych ogranicza się bazę szpitalną,</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#BożenaHagerMałecka">— realizowanie pozostałych obiektów służby zdrowia (ośrodków zdrowia, przychodni, aptek, sanatoriów, żłobków, a zwłaszcza domów pomocy społecznej) powinno przebiegać zgodnie z planami społeczno-gospodarczymi. Bez korekty w dół należy wykonać zaplanowane remonty i modernizacje obiektów służby zdrowia.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#BożenaHagerMałecka">Tak więc z jednej strony znacznego przyspieszenia wymagają procesy inwestycyjne obiektów już rozpoczętych, z drugiej niezbędna jest radykalna zmiana polityki inwestycyjnej szpitalnictwa. Wracam do uchwały Rady Ministrów z 1978 r., zresztą niezrealizowanej, o podjęcie budowy 52 pawilonów przyszpitalnych do końca 1979 r. Taka sama uchwała potrzebna jest dzisiaj. By uzyskać rocznie np. 3 tys. nowych łóżek szpitalnych i przeznaczać np. 50 mld zł na 3–4 duże drogie szpitale, z których każdy budowany jest przez kilkanaście lat, lepiej jest połowę tej sumy wydać na tanie pawilony przyszpitalne, realizowane w cyklu kilkunastu miesięcy. Nie istotne, jak będziemy nazywali te kliniki czy oddziały szpitalne — rehabilitacyjne, przedłużonej terapii, dla przewlekle chorych, ważne, że spełnią swą rolę wobec ludzi chorych, zwłaszcza starych i ułatwią funkcjonowanie całych szpitali. Opowiadam się jednoznacznie za ustrojowymi pryncypiami polityki socjalnej państwa. Obawiam się jednak, że pierwsze decyzje Rządu, wynikające z nadzwyczajnych uprawnień, w których z zakazu rozpoczynania budowy nowych inwestycji wyłączono obiekty służby zdrowia i opieki społecznej, uaktywnią niektórych przebiegłych i niepohamowanych w swoich ambicjach decydentów do włączenia do planu społeczno-gospodarczego niepotrzebnych nikomu szpitali-gigantów.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#BożenaHagerMałecka">Nie tylko bez uszczerbku dla świadczeń medycznych, ale właśnie dla ich przyspieszonej poprawy, można bezinwestycyjnie, a jedynie w drodze bieżących remontów i niewielkich modernizacji uzyskać lepsze wyniki ekonomiczne naszej służby zdrowia. Trzeba korzystać ze sprawdzonych już u nas, nowych rozwiązań organizacyjnych lecznictwa szpitalnego. Szybkiego rozpowszechnienia w kraju wymaga model opieki położniczo-noworodkowej „matka-dziecko”, szpitale dzienne dla dorosłych i dzieci, szpitale domowe, oddziały resocjalizacji dla dorosłych i dzieci, przemienna opieka ambulatoryjno-szpitalna. Wszystko to w ramach posiadanej bazy i kadry.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#BożenaHagerMałecka">Drugim problemem, który chciałabym poruszyć jest zintensyfikowanie świadczeń stomatologicznych w społecznej służbie zdrowia W najbliższych latach nie osiągniemy takiej liczby lekarzy dentystów, jaka w aktualnym systemie pracy i płacy sprosta potrzebom społecznym. A jednak w tym dziale nadal istnieją rezerwy. Trzeba wreszcie przeprowadzić wartościowanie pracy w sferze budżetowej — nie mówię, że to jest temat, który byłe Ministerstwo Płacy, Pracy i Spraw Socjalnych przekładało z terminu na termin latami — w tym dotyczącej lekarzy stomatologów i ich współpracowników i możliwie szybko przejść na nowy system wynagradzania. Jest oczywiste, że lekarz dentysta, wykonujący na przykład 30 zabiegów dziennie powinien otrzymać wynagrodzenie 5-krotnie większe aniżeli jego kolega, wykonujący w tym samym czasie na przykład 6 podobnych zabiegów.</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#BożenaHagerMałecka">Wreszcie problem najważniejszy — kadry kierownicze w służbie zdrowia. Obok ludzi kompetentnych i oddanych ochronie zdrowia, nadal stanowiska kierownicze wszystkich szczebli piastują ludzie niezdolni do zerwania z metodami zarządzania nakazowego. W większości jest to kadra zaawansowana pod względem wieku, nie rozumiejąca zmian, jakie dokonały się w ostatnich latach w naszym kraju. Polskiej służbie zdrowia potrzebni są na kierowniczych stanowiskach ludzie młodzi i nowi, niekoniecznie lekarze. Bez radykalnych zmian kadrowych nie ruszymy z miejsca. Bardziej niż kiedykolwiek potrzebna jest dzisiaj odwaga w odrzucaniu mocno zakorzenionej praktyki: lepszy swój niż lepszy.</u>
<u xml:id="u-24.12" who="#BożenaHagerMałecka">W naszej służbie zdrowia, podobnie jak i w innych działach gospodarki i podobnie jak w innych krajach socjalistycznych, toczy się walka starego z nowym. Jako poseł mam wgląd w te sprawy zarówno na poziomie tzw. terenu, jak i centrum. Dziś, niestety, przewagę mają ludzie konserwatywni, ściśle powiązani „w pionie i w poziomie”. Los reformy w służbie zdrowia zależy od tego, czy do końca ugruntuje się nowy sposób myślenia. Walkę o nowoczesną medycynę musimy wygrać. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-24.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#MarekWieczorek">Głos ma poseł Teresa Dobielińska-Eliszewska.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#TeresaDobielińskaEliszewska">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Od uchwały Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w sprawie ochrony zdrowia i pomocy społecznej minęło 5 lat. Mimo wysiłku Rządu. Sejmu, jak i pracowników służby zdrowia, zadania określone uchwałą nie zostały zrealizowane. Można sobie zatem postawić pytanie, czy uchwała ta była potrzebna. Odpowiedź może być tylko twierdząca, bowiem to co się dokonało, było skutkiem wysiłków realizacyjnych. Trzeba zatem zastanowić się, jakie środki należy przedsięwziąć, aby to co nie zostało wykonane mogło być podjęte dla poprawy zdrowia społeczeństwa, jak i dla określenia motywacji do rzetelnej, uczciwej pracy całej rzeszy pracowników służby zdrowia. Przeważająca ich większość, mimo wielu trudności, a w tym po prostu nader skromnych warunków bytowych, kieruje się w swojej codziennej pracy przysięgą Hipokratesa. Trzeba to z szacunkiem z tej trybuny podkreślić.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#TeresaDobielińskaEliszewska">Wysoka Izbo! Zdrowie jest podstawowym warunkiem, aby człowiek jako jednostka i całe społeczeństwo żyli twórczo i szczęśliwie. Gwarantuje to faktyczny rozwój sił produkcyjnych, tak konieczny dla naszej przewlekle chorej gospodarki. Opieki nad zdrowiem obywatela jest podstawowym jego prawem. Mówi o tym art. 25 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, który formułuje prawo jednostki „do standardu życia odpowiedniego dla zapewnienia między innymi zdrowia i opieki lekarskiej”.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#TeresaDobielińskaEliszewska">W zapisach konstytucyjnych różnych krajów proklamacje prawa do ochrony zdrowia przyjmują różną postać. Nasza Konstytucja określa łącznie prawo do ochrony zdrowia z prawem do pomocy w razie choroby i niezdolności do pracy. Wymienia także środki służące coraz pełniejszemu urzeczywistnianiu prawa do ochrony zdrowia.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#TeresaDobielińskaEliszewska">W ciągu istnienia Polski Ludowej znacznie rozszerzył się krąg podmiotów, którym przysługują bezpłatne świadczenia w zakresie ochrony zdrowia. Czy możemy sprostać tak wysokim potrzebom? Wzrosły ceny, koszty leczenia, aparatury, badań. Realizowanie konstytucyjnych praw wymaga zatem silnego gospodarczo państwa. Znajdujemy się w trudnej sytuacji i wobec potrzeby wprowadzenia zmian w mechanizmach rządzących do tej pory naszą gospodarką. Nie może to być obojętne dla służby zdrowia. Dlatego trzeba zastanowić się, co należy zmienić w jej funkcjonowaniu tak, aby obywatele, mając świadomość realizacji ich praw zapewnionych Konstytucją, byli jednocześnie zobowiązani do współuczestnictwa w reformowaniu zasad obowiązujących w służbie zdrowia. Pracownicy natomiast tej dziedziny gospodarki powinni wiedzieć, że ich sytuacja materialna musi być uzależniona w dużej mierze od ich wkładu pracy. Muszą wreszcie obowiązywać zasady, że jednostce nie może kalkulować się choroba, a lekarzowi, pielęgniarce, salowej musi opłacać się ich wkład pracy w proces leczenia i opieki nad chorym. Dopóki nie spełnimy tej prostej wydawałoby się zasady żadne manewry nie zmienią obecnej sytuacji w opiece medycznej. Dlatego uważam, że wymienione na wstępie uregulowania prawne, nad którymi pracowali już posłowie VIII kadencji powinny być uchwalone jak najszybciej, jako istotny element reformy w służbie zdrowia. Ich odkładanie staje się czynnikiem destrukcyjnym, pogłębiającym konflikty i nieformalne działania na linii lekarz-pacjent.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#TeresaDobielińskaEliszewska">Wysoka Izbo Przed 3 laty Minister Zdrowia i Opieki Społecznej powołał kolejny, po 20 latach, zespół do opracowania założeń do ustawy o pomocy społecznej. Przypominam, że nadal obowiązuje u nas ustawa z 16 sierpnia 1923 r., potwierdzona dekretem z 22 października 1947 r. Odnosi się ona do zupełnie odmiennej rzeczywistości społecznej, choć definicja pomocy społecznej z tamtego roku jest nadal aktualna, zbieżna z określeniami, podawanymi przez ekspertów ONZ: „opiekę społeczną należy rozumieć jako zaspokajanie ze środków publicznych niezbędnych potrzeb życiowych tych osób, które trwale lub chwilowo własnymi środkami materialnymi lub własną pracą uczynić tego nie mogą, jak również zapobieganie wytwarzaniu się stanu wyżej określonego”. Uwzględniając tę definicję należałoby jednak dostosować przepisy do dzisiejszych warunków i potrzeb, bowiem pomoc społeczna w naszym kraju udzielana jest na mocy przepisów instrukcyjnych, co nie zawsze jest gwarantem realizacji konstytucyjnego prawa do opieki społecznej.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#TeresaDobielińskaEliszewska">Mimo bardzo rozbudowanego administracyjnie systemu państwowej pomocy społecznej — że wymienię rzeszę pracowników socjalnych, zastępców dyrektorów ZOZ do spraw opieki społecznej, opiekunów społecznych w większych szpitalach, pracowników działów opieki społecznej w wojewódzkich wydziałach zdrowia, terenowych opiekunów społecznych i innych — można zadać pytanie, czy ta rzesza pracowników administracyjnych zapewnia rzeczywiście pomoc społeczną, czy pomaga ludziom starym, chorym, niesprawnym fizycznie i psychicznie, czy stwarza poczucie bezpieczeństwa w podeszłym wieku i chorobie. Można tu mieć wielkie wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#TeresaDobielińskaEliszewska">Nie rozwiązują całkowicie problemu domy pomocy społecznej, które zapewniają ciepły kąt i strawę, ale człowiek ma jeszcze inne potrzeby. Zresztą i na miejsce w domach pomocy społecznej oczekuje ponad 12 tys. osób, nie mówiąc o tych, którzy nie mając gdzie pójść, zajmują miejsca w szpitalach.</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#TeresaDobielińskaEliszewska">Musimy pamiętać, że stosunek społeczeństwa i państwa do ludzi starych i zniedołężniałych, upośledzonych i niesprawnych jest miarą kultury tego państwa. W obecnej sytuacji gospodarczej naszego państwa trzeba, myśląc o poprawie sytuacji ludzi starych, niesprawnych i upośledzonych, opracować taki model pomocy społecznej, która mogłaby służyć wszystkim: bezpłatnie — najuboższym, odpłatnie, przez ośrodki terenowej pomocy i usług społecznych — tym, których na to stać. Trzeba też rozszerzać różne formy budownictwa dla ludzi starszych z odpowiednim zapleczem opiekuńczo-zdrowotnym. Konieczne jest uregulowanie prawne renty socjalnej oraz popieranie wszelkich inicjatyw charytatywnych, które w dużej mierze mogłyby odciążyć środki państwowe. Więcej powinno też powstawać różnego rodzaju fundacji, jak również organizacji samych zainteresowanych dla usprawnienia procesów opiekuńczych.</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#TeresaDobielińskaEliszewska">Wysoki Sejmie! Z wymienionymi przeze mnie problemami wiąże się sprawa zatrudniania inwalidów I i II grupy na otwartym rynku pracy. Wynika to nie tylko ze względów bytowych, ale z potrzeby utwierdzenia tych ludzi w przekonaniu, że są przydatni dla rodziny i społeczeństwa. Spółdzielnie inwalidów nie mogą podołać temu zadaniu. Przedsiębiorstwa natomiast bronią się przed zatrudnianiem inwalidów z powodów czysto ekonomicznych, wynikających z zadań reformy gospodarczej. W założeniach reformy gospodarczej ten problem powinien być rozwiązany dla przedsiębiorstw pozytywnie przez przywileje podatkowe w przypadkach tworzenia oddziałów pracy chronionej. Aktywizacja zawodowa inwalidów zmniejszyłaby nacisk na inne kosztowniejsze formy opieki w porównaniu z przyznanymi przywilejami podatkowymi dla tych przedsiębiorstw, które zatrudnią inwalidów.</u>
<u xml:id="u-26.9" who="#TeresaDobielińskaEliszewska">Wysoka Izbo! Polska służba zdrowia liczy ponad 700 tys. ludzi w swej ogromnej większości pracujących bardzo ofiarnie. Dlaczego zatem o służbie zdrowia mówi się często nie najlepiej w prasie, radiu, telewizji, a i w rozmowach prywatnych. Na złe postawy składa się wiele czynników: ciężkie warunki pracy, zła jej organizacja, przeciążenie pracą administracyjną białego personelu, nadal bardzo niskie zarobki, braki leków, sprzętu, aparatury medycznej, pauperyzacja zawodów medycznych. Ale są jeszcze i inne przyczyny, a wśród nich najistotniejsza — brak prawidłowego kształtowania postaw młodych adeptów sztuki medycznej. Nie upowszechnia się etosu pracy i kultury wśród studentów medycyny. Muszą oni zdawać sobie przecież sprawę, że człowiek w najcięższych godzinach swego życia, w obliczu śmierci lub w obliczu narodzin, chce doznać pomocy, mieć poczucie bezpieczeństwa, a nie być tylko kolejnym „przypadkiem”. Najlepszym sposobem przywrócenia lekarzom ich autorytetu i wartości jest prawidłowe kształcenie młodego pokolenia. W procesie studiów trzeba przywrócić pojęcie etosu pozycji lekarza, jaką powinien on mieć w społeczeństwie, trzeba wprowadzić etykę do programu przedmiotów klinicznych.</u>
<u xml:id="u-26.10" who="#TeresaDobielińskaEliszewska">Bezwzględnie konieczna jest również reforma metod naboru na studia medyczne. Obecnie przyjmujemy na studia drogą egzaminów testowych ludzi anonimowych. Nic o nich nie wiemy, oprócz tego, że skreślili dobrze odpowiednią ilość krzyżyków, że wykazali wiedzę teoretyczną, której być może nigdy nie zastosują przy łóżku chorego. Nie wiemy natomiast, czy ci młodzi ludzie zdają sobie sprawę, jak będzie wyglądała ich późniejsza praca, czy ich psyche upora się ze stresami, jakie niesie, praca lekarza, czy będą w stanie swój zawód traktować jak powołanie, jak najwyższej wartości sztukę, czy po prostu lubią oni ludzi, bo to właśnie jest warunkiem sine qua non dobrej pracy lekarza.</u>
<u xml:id="u-26.11" who="#TeresaDobielińskaEliszewska">Na kanwie tego wywodu, mimo iż jestem za przestrzeganiem prawa, muszę polemizować z werdyktem Trybunału Konstytucyjnego dotyczącym feminizacji zawodów medycznych. Wzrost feminizacji zawodów medycznych może w przyszłości doprowadzić do braku specjalistów w tych dziedzinach medycyny, które wymagają siły fizycznej i psychicznej. Zmniejsza się już w chwili obecnej rażąco liczba traumatologów, chirurgów-ortopedów, radiologów. Kobieta-lekarz, matka i żona nie zawsze może sprostać twardym regułom zawodu. Urlopy wychowawcze, macierzyńskie, zwolnienia na choroby dzieci, problemy rodzinne, zabieganie o dobra bytowe, trudności w prawidłowym prowadzeniu gospodarstwa domowego, ograniczają jej dyspozycyjność i zmniejszają efektywność pracy. Poza tym jest jeszcze jeden aspekt związany z feminizacją zawodów medycznych mianowicie to, iż trudno prawidłowo zagospodarować kadrę medyczną, gdyż — jeśli nawet młoda absolwentka chce pracować w terenie choćby w ośrodku wiejskim czy terenowym ZOZ — dla męża nie-lekarza, bo takowych już prawie że niedługo nie będzie, nie ma po prostu pracy w terenie. Dlatego też kobiety-lekarze uporczywie trzymają się dużych ośrodków i klinik, gdzie praca jest w pewnej mierze łatwiejsza.</u>
<u xml:id="u-26.12" who="#TeresaDobielińskaEliszewska">Wysoki Sejmie! Medycyna, przynajmniej dla mnie, nie przestała być sztuką wykonywaną nie tylko dla pieniędzy, ale przede wszystkim dla urzeczywistnienia swego powołania. Dlatego chcę zwrócić uwagę na to, jak bardzo ważnym elementem wychowawczym jest autorytet nauczyciela akademickiego. Studentom brakuje bezpośrednich rozmów ze swoimi mistrzami; młodym ludziom potrzebne są osobowości, które byłyby dla nich wzorem działalności zawodowej, społecznej czy politycznej. Kolokwia i egzaminy pisemne zdominowały uczelnie — wtedy, gdy wobec wielkiego przemieszczania społecznego potrzebne jest bezpośrednie oddziaływanie na studenta przez pokazanie mu tajemnic zawodu, tajemnic życia i psychiki ludzkiej, bez znajomość, której może być tylko w miarę poprawnym pracownikiem służby zdrowia. Nie będzie jednak tym, który twórczo wpływa na świadomość zdrowotną jednostki i społeczeństwa, który w tym społeczeństwie zyskuje uznanie i szacunek dla swojej pracy, dla swojego zawodu. Dziękuję uprzejmie i przepraszam za przedłużenie czasu.</u>
<u xml:id="u-26.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MarekWieczorek">Głos ma poseł Helena Możejko.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#HelenaMożejko">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Temperatura dyskusji dotyczących ochrony zdrowia i służby zdrowia zawsze gwałtownie rośnie po tragediach, takich jak w Górnej Grupie, Włocławku; potem opada. I tak do następnego bulwersującego społeczeństwo wydarzenia. Dyskusje oficjalne toczą się wtedy, gdy powstaje nowy akt prawny regulujący sprawy związane z ochroną zdrowia lub dokonuje się oceny już funkcjonującego, jak to ma miejsce dzisiaj.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#HelenaMożejko">Podejmuje się uchwały, powstają nowe programy, czasem na miarę potrzeb, częściej na miarę możliwości. Znacznie gorzej jest z ich realizacją, a kiedy coś nie wychodzi, usiłujemy szukać winnych. A winni jesteśmy po trosze wszyscy i ci cd teoretycznego przygotowania programu, i ci od jego praktycznej realizacji. Stać nas na propagandę, wielosłowie i szczytne hasła, a brak konsekwencji w egzekwowaniu odpowiedzialności za działania sprzeczne z opracowanymi założeniami lub za zaniechanie działań właściwych.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#HelenaMożejko">Z obserwacji moich wynika, że prawie niczemu nie służą raporty naukowe, mówiące o skażeniach tlenkami metali ciężkich i siarki upraw rolnych zlokalizowanych w pobliżu tras samochodowych. Nadal im bliżej stolicy, tym więcej przydrożnych plantacji truskawek, malin, ogórków, porzeczek. A na ironię wręcz zakrawa lokalizacja ogródków działkowych u stóp najwyższych kominów elektrociepłowni. Cóż z tego, że wiemy o szkodliwościach płynących nie tylko z czynnego palenia tytoniu, ale i z biernego, jeżeli nadal brak wydzielonych, trwale oznakowanych wagonów dla niepalących, zamiast iluzorycznej miedzy w połowie wagonu. Czy to znów tak wiele kosztów, czy tylko brak konsekwencji w działaniu. Przecież dworce i perony są już przynajmniej teoretycznie wolne od dymu. Przykłady można mnożyć.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#HelenaMożejko">A mnie, Obywatele Posłowie, marzy się takie uprawomocnienie Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej, aby był w stanie zawiesić stosowanie substancji szkodliwych w budownictwie mieszkaniowym — może nie wracałyby na łamy prasy co pewien czas skandale w postaci niemożliwości zasiedlenia nowo powstałych bloków z uwagi na możliwość zatrucia mieszkańców.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#HelenaMożejko">Marzy mi się sytuacja, że Minister Rolnictwa uzgadnia stosowanie nawozów i środków ochrony roślin zawierających środki szkodliwe dla zdrowia, Minister Przemysłu ich produkcję i dopuszczenie do obrotu. Dziwne może to marzenia, bo postęp techniczny, bo wydajność z hektara, itd. Ja to wszystko rozumiem. Ale czy za każdą cenę? Dla mnie prawdziwym postępem technicznym jest równoczesne opracowanie metod utylizacji różnych odpadów poprodukcyjnych, opracowywanie technologii eliminujących zagrożenie zdrowotne, bez oglądania się na inspekcje Państwowej Inspekcji Sanitarnej i Inspektora Pracy. Wiele mówimy o ochronie przyrody i środowiska, a jakby nieco mniej o ochronie życia i zdrowia ludzkiego, stanowiącego ponoć nasze dobro najwyższe.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#HelenaMożejko">Obywatele Posłowie! Naszą sprawą jest, abyśmy dopilnowali wyjście z etapu haseł do działania na różnych szczeblach zarządzania gospodarką narodową, abyśmy w znowelizowanym systemie kształcenia w PRL na czas zdołali wykształcić fachowców, na przykład do obsługi urządzeń oczyszczających ścieki, żebyśmy wymusili budowę grzebalników odpadów chemicznych, a w przyszłości także radioaktywnych, żeby nam się nie powtórzyła sytuacja z rolnictwa, gdy wprowadziliśmy najpierw kombajny na pola, a potem dopiero stwierdziliśmy, że niezbędne są suszarnie i magazyny zbożowe. Za takie braki perspektywicznego widzenia płacimy słono wszyscy.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#HelenaMożejko">Obywatele Posłowie! Obok tej szeroko pojętej problematyki ochrony zdrowia, chciałabym poświęcić trochę czasu głównym wykonawcom opieki profilaktyczno-leczniczej, czyli służbie zdrowia. Zdaniem moim istnieje zbyt duży rozziew między społecznymi oczekiwaniami a rzeczywistymi możliwościami w kraju. Nie będę mówić o lekach, brakach łóżek i systemie organizacyjnym, inni już to zrobili lepiej. Chciałabym zwrócić uwagę na sposób wyposażania istniejących już placówek służby zdrowia i to zarówno w sprzęt wysoko specjalistyczny, jak i ten podstawowy, służący do codziennej pielęgnacji chorego, utrzymania właściwego stanu sanitarnego itd. Podlega on wymianie nie dlatego, że zestarzał się w stosunku do postępu w światowej medycynie i wypiera go nowsza generacja, ale wymienia się go dlatego, że stopień zużycia jest taki, iż żadna „złota rączka” już nie potrafi utrzymać go w stanie nadającym się do użytku.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#HelenaMożejko">Szeregowi pracownicy służby zdrowia w ostatnich latach mieli możliwość przekonać się o tym, jak jest gdzie indziej, obserwując przesyłane do naszych placówek dary z krajów zachodnich. Wycofywany tam i przysyłany do nas sprzęt, jakkolwiek tam uznawany często za przestarzały, w naszych warunkach stanowił prawie luksus. Że wspomnę dodatkowo o kompletnych zestawach jednorazowego użytku do różnych drobnych zabiegów, nawet pielęgnacyjnych, o sprzęcie jednorazowego użytku dostosowanym dla noworodków i niemowląt, podczas gdy my, czasami z konieczności, sterylizujemy już użyte igły jednorazowe, z urzędu nazwane „jednorazowego użytku”, co stanowi na ruszenie obowiązujących przepisów sanitarno-epidemiologicznych. Ale gdyby nie to, mogłoby zabraknąć igieł do wykonania zleconych iniekcji.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#HelenaMożejko">Światowa medycyna w obu ustrojach szeroko stosuje przeszczepy wielu tkanek, przechowywanych do tego celu w specjalnych bankach tkanek. W Polsce mamy takie banki słownie — trzy, działające w warunkach prawie chałupniczych, bez odpowiedniego zaplecza technicznego, bez unormowania ich sytuacji prawnej i finansowej, funkcjonujące dzięki uporowi i prawie hobbystycznej działalności osób tam zatrudnionych. Wydaje mi się, że godne są daleko idącej pomocy prawno-organizacyjnej jako placówki stwarzające realną możliwość ratowania życia ludzkiego i ograniczania inwalidztwa bądź jego eliminowania. Dla osób niezorientowanych chciałabym powiedzieć, że nie chodzi tu o wielkie przeszczepy, ale o tkanki drobne, typu fragmenty kości, skóry, zastawek, naczyń krwionośnych, czyli o przywracanie wzroku, słuchu, rekonstrukcję kości, przełyków itd. Fachowcom temat jest znany bliżej, nie przedłużam wyjaśniania celowości istnienia.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#HelenaMożejko">Czy zatem jesteśmy bezradni? Uważam, że nie. A nawet powiem więcej, uczyniliśmy już wiele, aby można było coś zmienić. Jeżeli zatem powiedziało się „a”, logiczną konsekwencją powinien być dalszy ciąg alfabetu. Chodzi mi mianowicie o działające na terenie kraju firmy polonijne lub ich spółki, zajmujące się produkcją głównie wysoko specjalistycznego sprzętu, dotyczącego nadzoru kardiologicznego i techniki laboratoryjnej. Mam tu na myśli w szczególności białostocki „Biazet”, warszawski „Plastomed”. Są też inne, zajmujące się również produkcją antyimportową, sprzedające swoje urządzenia za złotówki w kraju, a pewną ich część również za granicę, zarabiające bezcenne w tym przypadku dewizy na zakup podzespołów niezbędnych do produkcji. W czym więc tkwi problem? Tkwi on w niewłaściwej polityce fiskalnej, zarabiającej 80% dochodów na podatki. Gdzie w takiej sytuacji motywacja do rozbudowy zakładów, wymiany zużywającego się parku maszynowego, poszukiwania nowych rozwiązań czy poszerzania asortymentu produkcji? Znów natrafiamy na niespójność w realizacji programu ochrony zdrowia i uchwały sejmowej z roku 1983.</u>
<u xml:id="u-28.10" who="#HelenaMożejko">Obywatele Posłowie! Został ostatni problem, który chciałabym zgłosić z tej trybuny. Wiem, że część z was może poczytać mi za nietakt poruszanie sprawy śmierci łącznie z ochroną zdrowia. I to aż z trybuny sejmowej. Niestety, niższe trybuny były zbyt niskie aby dotarło tam powstałe echo moich wypowiedzi. Funkcjonuje w społeczeństwie przekonanie o wszechmocności medycyny, wydłużaniu życia, prawie wiara w nieśmiertelność. Jest to wiara jednak złudna, i nie możemy uciekać od tego tematu, udawać, że nie ma sprawy. Temat fizycznie istnieje i nie stanowi wcale marginesu. Od wielu już lat młodzi obywatele naszego kraju przychodzą na świat w szpitalu i coraz częściej ci starzy odchodzą z niego również w szpitalu. Jest to tym bardziej uzasadnione, że znikły prawie rodziny wielopokoleniowe, gdzie starcy godnie dożywali swoich dni i pogodzeni z nieuniknionym, odchodzili w obecności zgromadzonych dzieci i wnuków. Narodziny i śmierć traktowane były jako naturalna wymiana pokoleń. Dzisiaj temu nie sprzyja też wysokościowe budownictwo, z wąskimi klatkami schodowymi i ciasnymi, nie nadającymi się do transportu trumny i zwłok, windami. Pozostaje szpital, w którym ciągle nie jesteśmy w stanie stworzyć warunków do śmierci godnej, z pełnym szacunkiem dla umierającego i jego najbliższych, a także z wyeliminowaniem lub ograniczeniem do minimum stresu u pozostałych w oddziale chorych. Tak jest w szpitalach tych sprzed wieków, tak jest i w tych nowo budowanych. Ponadto brak wypracowanych metod postępowania u pracowników służby zdrowia, szczególnie w przypadkach zgonów osób spoza wyznania rzymsko-katolickiego. Ze śmiercią jest blisko związane przechowywanie zwłok i ich przygotowanie do najdalszej z dróg. Szczególnie trudna sytuacja jest w szpitalach starych, gdzie kostnice nie są do tego przystosowane, a często stykamy się tam z pograniczem prawie profanacji zwłok, o czym czasami świadczą artykuły prasowe. W cywilizowanym społeczeństwie musi się znaleźć sposób na rozwiązanie tych jakże drażliwych, a dla wielu bolesnych problemów. Liczę na zrozumienie i popieranie tam, gdzie to jest możliwe zgłoszonych przeze mnie wniosków. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-28.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MarekWieczorek">Głos ma poseł Bożena Snaza.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#BożenaSnaza">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Stan zdrowia ludności wiejskiej jest bardzo ważnym problemem społecznym. Kondycja zdrowotna mieszkańców wsi jest zaniedbana. Praca rolników wykonywana na otwartej przestrzeni niezależnie od warunków pogodowych jest źródłem wielu schorzeń i dolegliwości. Duży wpływ na ten stan zdrowia ma nie zawsze właściwy system odżywiania, szczególnie w okresach nasilonych prac polowych, kiedy wszyscy domownicy zajęci są pracą. Wówczas ograniczone są możliwości przygotowania pełnowartościowych posiłków, zwłaszcza przy braku możliwości zakupu półproduktów. To właśnie system odżywiania jest powodem występowania wielu chorób przewodu pokarmowego i zatruć pokarmowych.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#BożenaSnaza">Jak wynika ze sprawozdań statystycznych, w rolnictwie notuje się najwięcej — w stosunku do innych działów gospodarki narodowej wypadków, w tym także śmiertelnych. Jak dotychczas, sprawa wypadków przy pracy, a także chorób zawodowych w rolnictwie indywidualnym nie została objęta ustawowym systemem ochrony warunków pracy. Zgodnie z uchwałami X Kongresu Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego konieczne jest przyspieszenie prac nad uregulowaniem ustawowym tego problemu. Zgodnie z uchwałami X Kongresu Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, konieczne jest przyspieszenie prac nad uregulowaniem ustawowym tego problemu.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#BożenaSnaza">Produkowane maszyny i urządzenia dla rolnictwa nie zawsze są bezpieczne, a dołączone do nich instrukcje obsługi często są zdawkowe i mało zrozumiałe. Bywa także, że rolnicy, chcąc ułatwić sobie pracę, a nie mogąc zakupić niezbędnego sprzętu rolniczego, wykonują urządzenia we własnym zakresie, a one -często nie spełniają zasad bezpieczeństwa pracy.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#BożenaSnaza">Zagadnienia bezpieczeństwa i higieny pracy w rolnictwie nie są w dostatecznym stopniu prezentowane w środkach masowego przekazu, zwłaszcza w telewizji.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#BożenaSnaza">Opieka zdrowotna na wsi musi w coraz większym stopniu uwzględniać zmieniającą się strukturę wieku ludności. Wieś polska starzeje się. Młodzi coraz liczniej opuszczają wieś, szukając w miastach łatwiejszych warunków życia i pracy. Na wsi pozostają dzieci, ludzie w wieku średnim oraz ludzie starsi, spracowani, którym należałby się już odpoczynek. Wielu z nich potrzebuje specjalistycznej pomocy i opieki lekarskiej, o którą na wsi trudno. Próbą rozwiązania opieki nad ludźmi starszymi jest organizowanie domów rolnika. Niestety, liczba tych domów jest nie tylko niewystarczająca, ale nie odpowiadają one współczesnym wymogom.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#BożenaSnaza">Szczególnie niepokojąca i bulwersująca środowisko wiejskie jest sytuacja zdrowotna dzieci, która znacznie różni się od sytuacji ich rówieśników w miastach. Częściej u tych dzieci na wsi występują krzywica i zmiany pokrzywicze, anemie, robaczyce. Można więc przyjąć, że wpływ na ten stan mają zaniedbania w zakresie kultury zdrowotnej i higieny, a także niewłaściwe odżywianie.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#BożenaSnaza">Wysoka Izbo! Z tego co powiedziałam wynika, że rozwiązywanie problemów zdrowotnych wsi zależy w dużym stopniu od wyrównywania dysproporcji w warunkach życia i pracy ludności wiejskiej w stosunku do ludności w miastach, przy równoczesnym zapewnieniu szerszego dostępu do placówek służby zdrowia. Istniejąca podstawowa sieć ośrodków zdrowia na terenie wiejskim, wybudowana przy dużym wysiłku miejscowej ludności, jest niewystarczająca i nie zapewnia najbardziej podstawowych usług zdrowotnych.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#BożenaSnaza">Wieś dotkliwie odczuwa brak lekarzy, szczególnie stomatologów. Problemem jest dostęp pacjentów ze wsi do lekarzy specjalistów. W wiejskich ośrodkach zdrowia w woj. gdańskim pracuje na pełnym etacie 2 lekarzy ginekologów, 14 dojeżdża, pracując kilka godzin w tygodniu. Podobnie lub gorzej jest z dostępem do lekarzy innych specjalności. W tej sytuacji zorganizowanie drożnego i sprawnego systemu specjalistycznej opieki medycznej dla mieszkańców wsi urasta do rangi poważnego problemu.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#BożenaSnaza">Dramatycznie przedstawia się sprawa opieki nad wiejskimi dziećmi i młodzieżą. W naszym województwie badaniami bilansowymi objęto 95% uczniów, kwalifikując ok. 35% dzieci i młodzieży do grup dyspanseryjnych. U większości z nich stwierdzono wady budowy i zaburzenia statyki ciała. Gimnastyka korekcyjna jest prowadzona tylko w 33 szkołach. A co z innymi, koniecznymi zabiegami?</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#BożenaSnaza">Również źle jest z rehabilitacją starszych mieszkańców wsi, poszkodowanych w wypadkach i cierpianych na schorzenia narządów ruchu. Brakuje dla nich miejsc w sanatoriach. 590 skierowań rocznie nie wystarcza.</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#BożenaSnaza">Na naszym terenie mamy niektóre piękne ośrodki zdrowia np. Skórcz i Kaliska, a chętnych do pracy w nich brak. Brak lekarzy i średniego personelu medycznego występuje także w miastach, ale w znacznie mniejszej skali. W mieście łatwiej jest tej grupie zawodowej zorganizować życie rodzinne, zapewnić własnym dzieciom dostęp do szkoły o wyższym poziomie, łatwiej zdobywać wyższe kwalifikacje zawodowe i zaspokajać życiowe aspiracje. Co w zamian może dać lekarzom wieś? Obecnie niewiele. Magnesem dla lekarzy mogłoby być mieszkanie — trudniejsze do zdobycia w miastach niż na wsi. Ale na wsi standard oferowanych mieszkań jest w wielu wypadkach niższy, a powinien być wyższy — aby lekarze chcieli w nich zamieszkać na dłużej i służyć ludności wsi. Jest to bardzo złożony problem, który wymaga indywidualnego rozwiązania przez władze terenowe i politykę władz centralnych.</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#BożenaSnaza">Należałoby też zastanowić się nad przyczynami, dla których młodzież wiejska zdobywszy wykształcenie medyczne nie wraca do swojego środowiska, które przecież dobrze zna i gdzie mogłaby, wykorzystując nabyte umiejętności i wiedzę, przyczyniać się do poprawy warunków jego życia.</u>
<u xml:id="u-30.12" who="#BożenaSnaza">Wysoki Sejmie! Aby zwiększyć zainteresowanie służby medycznej pracą na wsi, moim zdaniem, należałoby w o wiele szerszym zakresie niż ma to miejsce dotychczas zająć się budową mieszkań dla personelu medycznego, mieszkań o odpowiednim standardzie, które by zapewniały stabilność pracy w środowisku trzeba także stwarzać społeczną atmosferę życzliwości oraz pomocy dla tych wszystkich nowo zaangażowanych ludzi, zwłaszcza w pierwszym okresie adaptowania się do warunków pracy wśród społeczności wiejskiej. Rolnicy to rozumieją, ujawnia się to w czynach społecznych przy budowie nowych i modernizacji już istniejących mieszkań. Wysiłki rolników powinny być w tym zakresie w o wiele większym stopniu wspomagane przed budżet oraz Narodowy Fundusz Ochrony Zdrowia.</u>
<u xml:id="u-30.13" who="#BożenaSnaza">Drugą formą zapewnienia mieszkań dla służby zdrowia może być przydzielanie działek budowlanych i udzielanie wszechstronnej pomocy przy budowie domku jednorodzinnego. Niestety, ta forma nie zdaje pełnego egzaminu z uwagi na występujące trudności przy przygotowaniu do budowy, zapewnieniu materiałów budowlanych a także wykonawstwa.</u>
<u xml:id="u-30.14" who="#BożenaSnaza">Istniejące biurokratyczne przepisy, które trzeba pokonać przy rozpoczęciu budowy, długi okres załatwiania formalności — wszystko to zniechęca nawet najbardziej wytrwałych. Uproszczenie przepisów, które powinno w tym zakresie nastąpić, a także pomoc i życzliwość administracji mogą wpływać na szersze zapewnianie lekarzom mieszkań.</u>
<u xml:id="u-30.15" who="#BożenaSnaza">Drugim warunkiem pozyskiwania personelu medycznego dla wsi jest poprawa jego sytuacji materialnej. Dotychczasowe zróżnicowanie płac w stosunku do warunków pracy jest niewspółmierne. Uważam za konieczne wprowadzenie dla służby zdrowia pracującej na wsi takich dodatków, które by faktycznie zachęcały do podejmowania pracy, szczególnie przez młodych lekarzy. Również pewną zachętę do podejmowania pracy w środowisku wiejskim stanowiłoby zapewnienie wszystkim lekarzom przydziału asygnat na zakup samochodu. Dotychczas niestety nie wszyscy mają takie możliwości. Gdzie jak gdzie, ale lekarz pracujący na wsi bez środka lokomocji nie jest w stanie wywiązać się ze swoich obowiązków, nie mówiąc już o ułatwieniu warunków życia rodzinnego i relaksu.</u>
<u xml:id="u-30.16" who="#BożenaSnaza">Poprawiając system motywacyjny, nie można pominąć również stwarzania warunków do podnoszenia kwalifikacji i uzyskiwania satysfakcji z wykonywanego zawodu. Chodzi tu szczególnie o umożliwienie uzyskiwania odpowiednich stopni specjalizacji, odbywania okresowych praktyk w specjalistycznych placówkach zdrowia, a także umożliwienie dostępu do literatury fachowej i nowości medycznych. Trzeba wypracować takie motywacje dla kadry medycznej, aby przyjście do pracy na wsi stwarzało perspektywę odpowiednich warunków życia i kariery zawodowej.</u>
<u xml:id="u-30.17" who="#BożenaSnaza">Poruszając niektóre problemy dotyczące służby zdrowia na wsi, Chciałam wyrazić przekonanie, że dzisiejsza szeroka debata poselska będzie wykorzystana przez władze centralne oraz terenowe i przyczyni się do poprawy zdrowia naszego społeczeństwa. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-30.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MarekWieczorek">Głos ma poseł Andrzej Mitoraj.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#AndrzejMitoraj">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Stan zdrowia ludności zależny jest m.in. od czynników leżących poza sferą działalności służby zdrowia i zależy głównie od zachowań ludzkich, tj. złych nawyków żywieniowych, spożywania napojów alkoholowych, palenia papierosów oraz od środowiska naturalnego, tj. skażenia gleby, wody i powietrza, a także środowiska pracy. Nie mówię już o czynnikach ekonomicznych i warunkach mieszkaniowych.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#AndrzejMitoraj">Dzisiejsza dyskusja nad informacją Rządu o realizacji uchwały Sejmu z dnia 29 września 1983 r. w sprawie ochrony zdrowia i opieki społecznej określiła główne zadania, które powinny być uwzględnione przez Rząd w toku pracy do 1990 r. Do głównych zadań zawartych w treści niniejszej uchwały trzeba zaliczyć:</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#AndrzejMitoraj">— po pierwsze — politykę inwestycyjną kompleksu zdrowia i opieki społecznej,</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#AndrzejMitoraj">— po drugie — poprawę zaopatrzenia w leki, sprzęt i aparaturę medyczną,</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#AndrzejMitoraj">— po trzecie — rozwój kadr medycznych oraz poprawę świadczeń zdrowotnych.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#AndrzejMitoraj">Realizacja polityki inwestycyjnej kompleksu zdrowia i opieki społecznej koncentruje się w woj. bielskim, które mam zaszczyt reprezentować, głównie na remontach i modernizacji istniejących obiektów. Na uwagę zasługuje fakt budowy nowego szpitala wojewódzkiego w Bielsku-Białej na około tysiąc łóżek, którego zakończenie budowy przewidziane jest po 1990 r. Środki, jakimi dysponuje województwo są ograniczone, mimo że służba zdrowia znajduje zrozumienie swoich potrzeb, a Wojewódzka Rada Narodowa przeznacza corocznie blisko 25% posiadanych nakładów na inwestycje na rzecz służby zdrowia. Są to jednak wielkości nie gwarantujące zakończenia prac w terminie określonym harmonogramem. Jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że koszt całego przedsięwzięcia wyniesie w cenach z 1986 r. ponad 9 mld zł i wielkości środków przyznawanych przez Wojewódzką Radę Narodową i z budżetu centralnego, łatwo policzyć, że środki te nie gwarantują zakończenia w terminie budowy tak potrzebnego i oczekiwanego przez społeczeństwo Podbeskidzia obiektu szpitalnego.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#AndrzejMitoraj">Budzą również niepokój sprawy związane z wyposażeniem nowego szpitala w nowoczesny i niezbędny sprzęt medyczny, a to już wymaga dewiz. Według wstępnych rozpoznań potrzebna jest kwota 7–8 mln dolarów, których praktycznie nie mamy, a zakładając, że okres realizacji zamówień sięga 3 lat, już obecnie konieczne jest ustalenie źródeł finansowania. Nie sposób w tym miejscu nie powiedzieć, że nasze województwo ma 4 062 łóżka szpitalne, co daje wskaźnik 45,9 łóżek na 10 tys. ludności przy średniej krajowej z 1986 r. 56,8 łóżek, więc dla osiągnięcia średniej krajowej brakuje nam tysiąc łóżek.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#AndrzejMitoraj">Obywatele Posłowie! Uchwała Sejmu z 29 września 1983 r. ujęła również potrzebę dalszego pilnego doskonalenia systemu płac w służbie zdrowia i opiece społecznej, który w większym stopniu powinien mieć charakter motywacyjny, uzależniający wysokość wynagrodzenia od rzeczywistego wkładu pracy, zatrudnienia w działach lecznictwa o podstawowym znaczeniu dla opieki zdrowotnej, stażu pracy i doświadczenia zawodowego. Jestem świadomy, że podnoszenie spraw płacowych nie jest na obecnym etapie trudności ekonomicznych naszego kraju dobrze przyjmowane, ale pozwolę sobie przedstawić, jak kształtuje się sytuacja płacowa w służbie zdrowia. Realizując postanowienia przedmiotowej uchwały, Rada Ministrów w rozporządzeniu z dn. 2 marca 1984 r. w sprawie uposażenia pracowników służby zdrowia, zakładów pomocy społecznej i zakładów rehabilitacji zawodowej inwalidów (DzU. nr 18 poz. 86) wprowadziła fundusz motywacyjny, określając na 1984 r. jego wysokość od 4% do 10% uposażenia zasadniczego i 20% począwszy od 1985 r. Z funduszu tego wypłacana jest premia, która od 1986 r nosiła nazwę motywacyjnej, po czym wycofano to określenie, gdyż w rzeczywistości premia ta zatraciła charakter motywacyjny.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#AndrzejMitoraj">Rozporządzeniem Rady Ministrów z 24 marca 1984 r. — Dz.U. nr 15, poz. 84 — wprowadzono dodatek deficytowy dla kadry medycznej, co w zasadzie można uznać za realizację postanowień dotyczących uzależniania wysokości wynagrodzenia od: deficytowych kwalifikacji oraz od zatrudnienia w działach lecznictwa o podstawowym znaczeniu dla opieki zdrowotnej, tj. oddziałach intensywnej opieki medycznej, psychiatrii, oddziałach noworodkowych, neurologicznych. Niezależnie od tego, nie tylko w latach 1984–1986, ale również w 1987 i 1988 wzrastały płace w służbie zdrowia i opiece społecznej.</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#AndrzejMitoraj">W świetle przytoczonych faktów można by przyjąć, że omawiana uchwała dotycząca sytuacji płacowej w służbie zdrowia została w pełni zrealizowana.</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#AndrzejMitoraj">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! A jak wygląda rzeczywistość? Otóż jest ona daleko mniej optymistyczna. W chwili podejmowania przez Sejm przedmiotowej uchwały płaca w służbie zdrowia była niższa od przeciętnej krajowej o 3 tys. zł. Po corocznych podwyżkach płac w służbie zdrowia i wprowadzonych preferencjach, a także zrealizowaniu szeroko zapowiadanej znacznej podwyżki płac w służbie zdrowia w 1988 r. nastąpiło tylko zwiększenie się dysproporcji. Znajomość tych realiów wśród pracowników rodzi rozgoryczenie i rozżalenie, zwłaszcza że pamiętają oni wypowiedz ówczesnego Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej dr. Tadeusza Szelachowskiego, opublikowaną w tygodniku „Służba Zdrowia” nr 4 z 27 stycznia 1985 r. o następującej treści: „od 1 stycznia 1985 r. wprowadzony ma zostać tzw. kroczący fundusz płac, którego celem jest dojście pod koniec 1985 r. do średniej krajowej”.</u>
<u xml:id="u-32.11" who="#AndrzejMitoraj">Na spotkaniach środowiskowych pracownicy służby zdrowia wskazują, że podawana średnia płaca jest znacznie zawyżona, bowiem resort służby zdrowia i opieki społecznej jako jeden z nielicznych, jeżeli nie jedyny w gospodarce narodowej, nie uwzględnia tzw. etatów przeliczeniowych. A jest to wielkość niebagatelna, bowiem godziny niepełnozatrudnionych pracowników w służbie zdrowia w woj. bielskim czynią po ich przeliczeniu na etaty ponad 700 etatów. Wobec nieuznawania i nieuwzględniania w planowaniu etatów przeliczeniowych, płace niepełnozatrudnionych emerytów i rencistów wliczane są do średniej płacy obliczonej na przyznane, a nie faktycznie wykorzystane etaty. Wydaje się, że te sprawy muszą znaleźć jednoznaczne rozstrzygnięcie. Stosowana dotychczas przez resort zdrowia i opieki społecznej praktyka nieuznawania etatów przeliczeniowych stwarza określone naciski załóg, a także zakładowych organizacji związkowych, by nie zatrudniać pracowników w niepełnym wymiarze czasu pracy, gdyż jak argumentują, ich wynagrodzenie powoduje zmniejszenie możliwości zarobkowych pracowników zatrudnionych na pełnych etatach. Sprawa ta jest o tyle przykra, że niepełne zatrudnienie obejmuje w większości emerytów i rencistów, byłych pracowników tych zakładów, podejmujących prace nie tylko dla poprawy swoich warunków bytowych wobec niskich emerytur i rent, ale również dlatego, że takie są potrzeby społeczne przy występującym niedoborze kadr medycznych.</u>
<u xml:id="u-32.12" who="#AndrzejMitoraj">Resort zdrowia i opieki społecznej, mając na względzie poprawę świadczeń podstawowej opieki zdrowotnej, wprowadził system wolnego wyboru lekarza odrębnie wynagradzanego na tzw. opcję. Im większa liczba osób wybierze określonego lekarza, tym jego zarobki są wyższe. Zasada ta jakkolwiek w pełni zasadna jest jednak ograniczona, a w konsekwencji niesprawiedliwa. Stosować system wolnego wyboru lekarza mogą tylko te przychodnie, które zatrudniają co najmniej trzech lekarzy ogólnych lub pediatrów i tylko wówczas, gdy liczba pacjentów przypadających na jednego lekarza ogólnego nie przekracza 3 tys., a na lekarza pediatrę 1500 dzieci. Tymczasem większość placówek podstawowej opieki zdrowotnej zatrudnia jednego lub dwóch lekarzy, którzy obejmują opieką zdrowotną ponad 3 tys. nierzadko 4 tys., a nawet 5 tys. osób, w związku z czym mają oni znacznie więcej pracy niż lekarze zatrudnieni w systemie wolnego wyboru lekarza, a ich wynagrodzenie jest niższe. W tej sytuacji konieczne jest, jak wydaje się, rozszerzenie zasady wolnego wyboru lekarza na pozostałe placówki opieki zdrowotnej oraz na specjalistykę.</u>
<u xml:id="u-32.13" who="#AndrzejMitoraj">Jak to wynika z przedstawionej informacji realizacja postanowień uchwały Sejmu z 1983 r. dotyczących płac w służbie zdrowia nie dała oczekiwanych rezultatów i zagadnienie to wymaga dalszej, szczególnej uwagi Rządu oraz dalszej pracy. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-32.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#MarekWieczorek">Głos ma poseł Jan First.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JanFirst">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Jak istotne są sprawy będące przedmiotem naszych obrad świadczy nie tylko liczba posłów zabierających głos w dyskusji, lecz także i to, że społeczeństwo oczekuje od nas podjęcia działań w celu poprawy sytuacji na wielu odcinkach funkcjonowania służby zdrowia. Chodzi przy tym zarówno o konsumentów jej działań, jak i realizatorów, o sprawy ekonomizacji działalności służby zdrowia, a także synchronizacji na jej rzecz innych działań, mających niewątpliwy wpływ na stan zdrowotny społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#JanFirst">Ewidentnym przykładem takiego stanu rzeczy jest problem opieki nad dzieckiem. Specjaliści pediatrzy, skupiający swe wysiłki na zmniejszeniu umieralności niemowląt, na profilaktyce wieku dziecięcego i leczeniu chorób tego wieku zwracają uwagę na nieprzygotowanie znacznej części rodziców do należytego pojmowania swej roli w procesie wychowawczym. Z roku na rok rośnie liczba dzieci tzw. nieprzystosowanych. Nie można wobec tego faktu przejść do porządku dziennego. Nie tylko obciąża to rodzinę i ogół społeczeństwa, ale obniża ogólny poziom jego intelektualnego rozwoju. Przyczynami takiego stanu rzeczy jest często alkoholizm, w tym alkoholizm matek, nikotynizm, często niewiedza bądź wręcz głupota młodych ludzi — przyszłych rodziców. Trudno odpowiedzialność za ich wychowanie, wiedzę, świadomość złożyć na barki ogniw organizacyjnych służby zdrowia. Wydaje się, że istnieje pilna konieczność powrotu do prawidłowego wychowania dziecka, a co za tym idzie przygotowania do tego procesu przyszłych rodziców. Nie jest to tylko moje pobożne życzenie. Zwracają na to uwagę lekarze — wybitni specjaliści i wydaje się, że zamiast schlebiać „szpanowi” młodzieżowemu warto zastanowić się, jak można i jak trzeba młodzieży tej przekazać wiedzę, która zaowocuje w jej późniejszym życiu ludzi dorosłych, w harmonii życia rodzinnego, w pozyskiwaniu wartościowego zdrowotnie społeczeństwa. Rola w tym nie tylko resortu zdrowia, lecz edukacji narodowej i kultury.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#JanFirst">Obywatele Posłowie! Jedną z istotnych przyczyn nerwic, trudności w przyswajaniu wiedzy, chorób wieku młodzieńczego i lat późniejszych jest nieprawidłowe żywienie. Mimo licznych trudności znanych wszystkim, proces prawidłowego żywienia przebiega, rzec by można, nie najgorzej do wieku szkolnego. W domu, w przedszkolu, dba się przeważnie o należyty rytm żywienia dziecka, o jego wartości odżywcze. Niestety z chwilą wkroczenia w wiek szkolny kończy się ta rytmiczność. Przez ponad 40 lat nie potrafiliśmy się uporać z żywieniem dzieci w szkole, ba, nawet owa przysłowiowa szklanka mleka jest dla większości szkół jedynie mitem.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#JanFirst">Według danych resortu oświaty w ubiegłym roku szkolnym dożywianiem dzieci w szkołach objęto 46% ogółu, z czego 25% korzystało z akcji „szklanka mleka”, około 9% spożywało śniadania i posiłki jednodaniowe, a około 12% korzystało z obiadów. Nie chcę mówić o jakości tego żywienia. Zajęła się tym problemem Najwyższa Izba Kontroli i sądzę, że jej spostrzeżenia, wykazujące szereg rażących uchybień zostaną przez właściwe organy administracji centralnej i terenowej wykorzystane w ich bieżącym działaniu.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#JanFirst">Jeśli jednak zestawimy nikły procent żywienia dzieci w szkołach z takimi danymi, jak liczb i zatrudnionych matek, liczba dzieci dojeżdżających do szkół, to wyraźnie widać, jak ważne jest, aby dziecko w wieku szkolnym, w wieku rozwoju fizycznego i kształtowania osobowości było należycie nakarmione. Dziecko głodne jest ospałe w nauce, zaczyna mieć poważne niedostatki w stanie zdrowia, o czym z uporem, lecz niestety bez większego efektu, sygnalizują nam lekarze.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#JanFirst">Może w obecnym dążeniu do uspołecznienia szkoły, ta tak niezwykle ważna z punktu widzenia zdrowia przyszłych pokoleń sprawa będzie jedną z pierwszych, którymi wspólnie zajmą się rodzice, lekarze i władze oświatowe wszystkich szczebli. Może po 40 latach sprawa żywienia i dożywiania dzieci w szkołach znajdzie swoją określoną formę.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#JanFirst">Wysoka Izbo! Zwracano w dyskusji uwagę na potrzebę szerszego zaangażowania społeczeństwa w dbałość o swe własne zdrowie i są to słuszne uwagi i wnioski, wymagające realizacji. Ale przecież trzeba również i to powiedzieć, że społeczeństwo, które ciągle jeszcze nie ma odpowiedniej wiedzy i świadomości o zagrażających mu niebezpieczeństwach wypływających z własnego postępowania, w dziedzinie świadczeń materialnych na rzecz rozwoju bazy służby zdrowia, wykazało wielką ofiarność. Sądzę, że Sejm powinien dać temu wyraz w formie podziękowania świadczącym, jak i tym, którzy zajmowali się należytym zebraniem i zagospodarowaniem środków.</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#JanFirst">W bieżącym roku minęło 15 lat działalności Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia. Przez ten czas na konta NFOZ wpłynęło 70 mld złotych — przy czym, co jest godne uznania, suma wpłat zwiększa się z każdym rokiem. Warto podkreślić ofiarność wsi i rzemiosła na ten cel. Ze środków NFOZ w okresie jego funkcjonowania przekazano do użytku 1 668 obiektów nowo wybudowanych, adaptowanych bądź zmodernizowanych, a wśród nich 22 szpitale, 709 ośrodków zdrowia na wsi, 140 żłobków, 127 domów pomocy społecznej. Środki NFOZ w sposób istotny wspomagają też przemysłową służbę zdrowia.</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#JanFirst">Zwracam na te sprawy uwagę Wysokiej Izby, gdyż wydaje mi się, że powinniśmy, dziękując społeczeństwu za jego ofiarność, zwrócić jego uwagę na potrzebę dalszego zwiększania środków materialnych; w wykorzystywaniu tych środków wskazać na aktualne potrzeby społeczne, wynikające zarówno z polityki społeczno-gospodarczej kraju, jak i sytuacji demograficznej. W Polsce przybywa ludzi starych, przewlekle chorych, niepełnosprawnych. Często są to osoby samotne, niezaradne. Niejednokrotnie też sprawność zawodową rodziny znacznie umniejsza opieka nad osobą przewlekle chorą, niedołężną, której trzeba zapewnić fachową pomoc i opiekę. Byłoby zatem zasadne zwiększenie budownictwa domów pomocy społecznej, wiejskich domów rolnika, domów dla rencistów, jak również pawilonów dla przewlekle chorych przy istniejących szpitalach. Zwolniłoby się co najmniej 15% łóżek szpitalnych, a jednocześnie dałoby tym chorym poczucie osobistego bezpieczeństwa, godnego pokonywania własnych słabości i godne warunki śmierci.</u>
<u xml:id="u-34.9" who="#JanFirst">Wysoki Sejmie! Wiele mówimy o sprawach porozumienia narodowego, o współdziałaniu różnych orientacji społeczno-politycznych, o uspołecznieniu różnych dziedzin życia. Sądzę, że właśnie sprawy służby zdrowia są tą dziedziną życia społecznego, w której te wszystkie zasady i kierunki mogłyby być wprowadzone do bieżącej praktyki. Nie chodzi przecież tylko o nawoływanie, o pouczanie, lecz o skuteczność działań państwa, społeczeństwa, organizacji społecznych, Kościoła katolickiego, związków wyznaniowych na takich między innymi odcinkach, jak walka z alkoholizmem, nikotynizmem, narkomanią, jak opieka nad ludźmi chorymi, niesprawnymi fizycznie, jak organizowanie i funkcjonowanie obiektów temu służących. Tu sprawdzić się mogą intencje i działania, dążenia i praktyczna ich realizacja. Trzeba krytycznie stwierdzić, że wiele złego spowodowało porwanie więzów, jakie właśnie na odcinku służby zdrowia istniały między świecką jej działalnością a współpracą służb kościelnych i związków wyznaniowych. Należy to nie tylko naprawić, lecz także dostosować do potrzeb wynikających z bieżącej sytuacji społeczno-ekonomicznej kraju i społeczeństwa. Pamiętać bowiem trzeba, że reforma gospodarcza to nie tylko działalność ekonomiczna, lecz także w sferze społeczno-socjalnej, w świadomości społecznej, jednoczenie wysiłków wszystkich sił działających w kraju.</u>
<u xml:id="u-34.10" who="#JanFirst">Obywatele Posłowie! Prezydium Sejmu zadecydowało, że nasze obrady w części dotyczącej służby zdrowia nie zakończą się uchwałą. Można chyba sądzić, że mimo wyekspirowania uchwały Sejmu z r. 1983, wobec jej niepełnego wykonania, Sejm przedłuży jej działanie.</u>
<u xml:id="u-34.11" who="#JanFirst">Chciałbym także zwrócić się do Prezydium Sejmu, aby z dzisiejszych obrad opracowano wszystkie uwagi i wnioski dla przedstawienia ich Rządowi, który powinien w ustalonym przez Prezydium Sejmu czasie poinformować Sejm, jaki jest dalszy ich bieg w sensie realizacji bądź zaniechania. Społeczeństwo jest zaniepokojone jałowymi dyskusjami bez wymiernych efektów. Wydaje się przeto, że taka dyskusja, jaka podejmowana jest na forum najwyższego organu władzy, powinna znaleźć swoje spełnienie przez podjęcie skutecznych działań realizatorskich w sprawach przedstawionych przez posłów Wysokiej Izbie. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-34.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MarekWieczorek">Głos ma poseł Władysław Janecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WładysławJanecki">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Zabierając głos na dzisiejszym posiedzeniu chciałbym zwrócić uwagę obywateli posłów na kilka spraw, które stanowią przykład swego rodzaju patologii w sposobie myślenia i organizacji niektórych sfer naszego życia.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#WładysławJanecki">Głównym tematem mego wystąpienia jest problem opiekuńczej roli, jaką państwo sprawuje wobec niektórych grup obywateli. Problem ten chciałbym zilustrować na przykładzie dwóch państwowych domów pomocy społecznej w Konstantynowie i w Pabianicach. Pragnę jednak podkreślić, że występuje on na terenie naszego kraju w innych placówkach tego rodzaju. Sprawą tą zajmowała się również Komisja Skarg i Sygnałów od Ludności Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej podczas swego dwudniowego pobytu na terenie województwa łódzkiego w lutym br. Na wniosek tejże komisji grupa łódzkich posłów dokonała dalszych wizytacji w celu dokładnego zapoznania się z warunkami funkcjonowania państwowych domów pomocy społecznej.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#WładysławJanecki">Wysoka Izbo! Zaskoczeniem dla grup wizytujących był udział pensjonariuszy w odpłatności za całomiesięczne ich utrzymanie i wyżywienie w tych zakładach. Sprawa ta, sądzę, zainteresuje obywateli posłów, a być może doprowadzi także do podjęcia działań przez odpowiedni resort, który obowiązujący obecnie system finansowych rozliczeń zmieni lub zmodyfikuje. Na przykład miesięczny koszt pobytu pensjonariusza w Domu Pomocy Społecznej w Konstantynowie, jest to dom przeznaczony dla kobiet ze schorzeniami układu nerwowego, wynosi ok. 50 tys. zł. Odpłatność przebywającej w nim osoby wynosi ok. 13 200 zł. Tzw. końcówki rent i emerytur wpływają na konta depozytowe pensjonariuszy lub za pośrednictwem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych trafiają bezpośrednio do rąk ich prawnych opiekunów. W tamtejszym zakładzie funkcjonuje także oddział pracy chronionej, gdzie jest zatrudnionych kilkanaście kobiet zarabiających ok. 6 500 zł miesięcznie. Również te kwoty, w przypadku osób ubezwłasnowolnionych, trafiają na ich konta depozytowe, a później do kieszeni ich prawnych opiekunów, którzy w większości wypadków nie utrzymują z podopiecznymi żadnych kontaktów. Jako przykład można podać, że na 200 przeszło osób w tym domu, przez cały rok było dziesięć odwiedzin. Niszczony jest w ten sposób cały wysiłek personelu tego domu, który organizuje zajęcia dla pensjonariuszy po to, aby mieli oni możliwość zaspokojenia części swoich potrzeb, takich jak: zakup słodyczy, owoców itp. System ten powoduje napełnianie kieszeni osób, którzy swój obowiązek opiekuńczy sprowadzają tylko do odwiedzania kasy tej placówki. Kierownictwo tego Domu Pomocy Społecznej prowadzi szereg działań w celu poprawy warunków przebywających w nim pensjonariuszek m.in. dzięki dochodom z uprawy 30 ha ziemi, hodowli 150 szt. trzody chlewnej oraz 30 krów. Wydaje mi się jednak, że problem finansowania tej placówki mógłby być w znacznej części rozwiązany przez stosowanie innych systemów odpłatności.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#WładysławJanecki">Podobnie sprawy te przedstawiają się w Domu Pomocy Społecznej w Pabianicach, gdzie przebywają osoby przewlekle chore oraz w zaawansowanym wieku. Koszt utrzymania jednej osoby wynosi tam ok. 33 tys. zł, a odpłatność pensjonariusza od 10 500 zł do 13 200 zł. Średnio do każdej osoby skarb państwa, czyli my wszyscy, dopłacamy ok. 20 tys. zł miesięcznie. Na ogólną liczbę 100 pensjonariuszy, 30 ma prawnych opiekunów, którzy pobierają tzw. końcówki rent i emerytur.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#WładysławJanecki">Mówiąc o dopłatach skarbu państwa do każdej osoby przebywającej w tej placówce, nie mogę się ustrzec pewnej krytycznej uwagi, bowiem te końcówki rent i emerytur nie są wcale małymi kwotami i tak np. jeden z opiekunów podjął tylko w bieżącym roku z depozytu 3 800 tys. zł stanowiące wyrównanie do renty zagranicznej jednej z pensjonariuszek. Sądzę, że obywatele posłowie domyślają się, że również do tej osoby skarb państwa dopłaca owe 20 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#WładysławJanecki">Przypadków takich w tym zakładzie, a sądzę, że podobne przypadki występują w innych, jest więcej, bowiem za rok 1987 w tej placówce z depozytów wypłacono opiekunom około 5 mln zł. Są to dochody opiekunów lub rodzin, które wahają się od 60 tys. do 1 mln zł rocznie, a w związku z rewaloryzacją rent i emerytur kwoty te w tym roku znacznie wzrosną.</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#WładysławJanecki">Obywatele Posłowie! Z pełnym szacunkiem odnoszę się do ludzi, którzy ciężką pracą uzyskali wysokie emerytury bądź renty. Uważam jednak, że sumy te powinny być w większym stopniu przeznaczone na podniesienie komfortu ich pobytu w domach pomocy społecznej, nie zaś zasilać budżety domowe ich opiekunów, którzy opiekę nad nimi przekazali państwu, czerpiąc niejednokrotnie z tego znaczne korzyści finansowe.</u>
<u xml:id="u-36.7" who="#WładysławJanecki">Wydaje mi się, iż obecnie nie stać nas na premiowanie znieczulicy społecznej. Do jednego z licznych paradoksów należy fakt, że płace personelu są znacznie niższe niż końcówki rent odbierane przez rodziny lub opiekunów.</u>
<u xml:id="u-36.8" who="#WładysławJanecki">Zajmując się zagadnieniem opieki nad ludźmi starymi i występującym w tym zakresie problemem, nie sposób przejść obojętnie nad sprawą przetrzymywania tych osób w szpitalach tylko z tego powodu, że rodziny nie mogą zapewnić im opieki.</u>
<u xml:id="u-36.9" who="#WładysławJanecki">Z moich wyliczeń wynika, że w woj. łódzkim około 20% łóżek w szpitalach na oddziałach chorób wewnętrznych jest zajętych przez chorych pozbawionych opieki rodziny. Należy się jednak jak najszybciej zastanowić, jak ten problem rozwiązać. Propozycje w swoim wystąpieniu przedstawił poseł Sidor i inni posłowie również.</u>
<u xml:id="u-36.10" who="#WładysławJanecki">Wysoki Sejmie! Sprawa zaopatrzenia naszego społeczeństwa w środki higieny i opatrunkowe była w tej sali już niejednokrotnie poruszana. Według posiadanych przeze mnie informacji do pełnego zaopatrzenia brakuje w chwili obecnej ok. 40% tych środków. Tymczasem planuje się zlikwidowanie już w 1989 r. Celwiskozy, jednego z największych przedsiębiorstw produkujących wiskozę, surowiec niezbędny do produkcji waty, gazy, bandaży i środków higieny osobistej. Doceniam znaczenie uchwał miejscowych organów władzy przedstawicielskiej, które doprowadziły do zaniechania szkodliwej dla środowiska produkcji. Prosiłbym jednak spojrzeć na tę sprawę z drugiej strony — to jest zagrożenia produkcji środków opatrunkowych.</u>
<u xml:id="u-36.11" who="#WładysławJanecki">Pabianickie Zakłady Środków Opatrunkowych, jedne z największym producentów tych wyrobów w kraju, a sądzę, że i w Europie, zakupywały w Jeleniej Górze około 20 tys. ton wiskozy, co zaspokajało ich potrzeby w 90%. Z tego surowca produkowano 72% waty oraz 80% bandaży i środków opatrunkowych. Przy znanych trudnościach dewizowych oraz zbyt krótkim okresie potrzebnym na wybudowanie zakładu odtworzeniowego należy sądzić, iż w przyszłym roku w szpitalach i aptekach będą występowały jeszcze większe kłopoty związane z brakiem środków opatrunkowych.</u>
<u xml:id="u-36.12" who="#WładysławJanecki">Przedstawiając tę sprawę, wydaje się, że podejmowanie decyzji dotyczących zlikwidowania pewnych gałęzi produkcji powinno być w jakiś sposób skorelowane z jednoczesnym ich odtworzeniem.</u>
<u xml:id="u-36.13" who="#WładysławJanecki">Należy na zakończenie dodać, że zakłady pabianickie mogłyby produkować obecnie więcej, znacznie więcej środków opatrunkowych, ale są uzależnione od ilości surowca, którego braki są nie do pokonania w chwili obecnej. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-36.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#MarekWieczorek">Głos ma poseł Krystyna Krzemińska.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#KrystynaKrzemińska">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Powszechnie wiadomo, że zdrowie jest dobrem najwyższym. Nic więc dziwnego, że do stanu zdrowia przywiązują ogromną wagę pojedynczy ludzie, jak też stanowi ono przedmiot zainteresowania państwa. Sprawy ochrony zdrowia znalazły też należne miejsce w uchwałach X Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i X Kongresu Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#KrystynaKrzemińska">Oceniając dziś realizację uchwały w sprawie ochrony zdrowia i opieki społecznej — z jednej strony możemy stwierdzić niekwestionowany postęp, odzwierciedlający się w oddanych obiektach służby zdrowia, w przyroście liczby łóżek szpitalnych, miejsc w domach pomocy społecznej czy żłobkach, we wzroście zatrudnienia lekarzy. Lecz — z drugiej strony rośnie niezadowolenie społeczne z powodu kolejek u lekarza, braku leków w aptekach, trudności w dostępności do lekarza specjalisty, braku miejsc w domach pomocy społecznej czy szczególnie negatywnie odbieranego braku łóżek szpitalnych.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#KrystynaKrzemińska">Obywatele Posłowie! Jako mieszkanka wsi opiece zdrowia ludności wiejskiej pragnę poświęcić uwagę szczególną. Specyficzne na wsi warunki życia, pracy i wypoczynku, a także stan infrastruktury społeczno-gospodarczej mają znaczenie decydujące w kształtowaniu sytuacji zdrowotnej ludności wsi, liczącej aktualnie ponad 12 mln.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#KrystynaKrzemińska">Na podstawie wyników badań dzieci i młodzieży stwierdza się występowanie różnic w stanie zdrowia tej populacji między dziećmi w miastach i na wsi wyraźnie na niekorzyść wsi. Ludność wiejska coraz częściej zapada na choroby najogólniej określane mianem chorób cywilizacyjnych, a struktura ich występowania coraz bardziej upodabnia się do negatywnego stanu zdrowia ludności miast. Ponadto na wsi występują schorzenia spowodowane warunkami pracy w rolnictwie i do nich zaliczyć należy: zatrucia, zwłaszcza pestycydami, choroby odzwierzęce i pasożytnicze, choroby zwyrodnieniowe układu kostnego i ruchowego czy przewlekłe choroby zapalne i alergiczne układu oddechowego.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#KrystynaKrzemińska">Omawiając stan zdrowia ludności wsi, nie można pominąć faktu wzrostu występowania nerwic i chorób psychicznych. Z innych czynników środowiskowych, pogarszających stan zdrowia ludności wiejskiej wymienić należy zły stan sanitarny wsi oraz wzrastającą presję przemysłu.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#KrystynaKrzemińska">Uwarunkowania środowiskowe stanu zdrowia mieszkańców wsi przedstawiłam głównie po to, by na ich tle uświadomić, jak wielkie zadania ma opieka zdrowotna na wsi, z jak wieloma elementami musi się ona stykać w codziennej pracy, aby skutecznie przeciwdziałać niekorzystnym zdrowotnie skutkom wpływu na mieszkańców wsi tych wszystkich czynników, o których tu była mowa.</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#KrystynaKrzemińska">Wysoki Sejmie! Stan zorganizowania podstawowej opieki zdrowotnej na wsi jest w stosunku do założeń nadal niezadowalający. W kraju działa około 3 300 ośrodków zdrowia, sieć ich jest bliska zamknięcia, chociaż w niektórych województwach dostrzega się jeszcze spore braki w tym względzie. Liczba lekarzy rejonowych, zatrudnionych na wsi, jest wciąż zbyt mała i w związku z tym są rejony bez lekarzy bądź też o zbyt wysokiej liczbie podopiecznych przypadających na 1 lekarza. Na wsi w pełnym wymiarze godzin zatrudnionych jest około 3 200 lekarzy, a około 1 800 pracuje dorywczo. Przeciętnie więc na 1 lekarza zatrudnionego w lecznictwie wiejskim przypada ponad 4 tys. mieszkańców. Stanowi to bardzo poważne utrudnienie pracy i często uniemożliwia prowadzenie wielostronnej działalności profilaktycznej, do której ośrodki wiejskie są zobowiązane. Rozwiązaniem byłoby tu znaczne zwiększenie liczby zatrudnionych lekarzy na wsi, gdyż dla dalszego rozwoju podstawowej opieki zdrowotnej na wsi jest to problem kluczowy.</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#KrystynaKrzemińska">Znacznie gorsza sytuacja występuje w stomatologii, gdzie praktycznie co drugi ośrodek zdrowia nie ma tego niezbędnego lekarza. Wprawdzie lekarzy na wsi przybywa, jest to jednak przyrost wysoce niezadowalający.</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#KrystynaKrzemińska">Z badań Instytutu Medycyny Wsi w Lublinie wynika jasno, jak duża jest fluktuacja lekarzy wiejskich. W tej sytuacji trudno się nawet dziwić, że ponad 43% lekarzy wiejskich ośrodków zdrowia, którzy wzięli udział w innych badaniach prowadzonych przez wymieniony tu Instytut Medycyny Wsi stwierdza, że Chciałoby się przenieść do miasta i podjąć pracę w klinice, szpitalu, przychodni rejonowej czy sanatorium. Kolejność tych miejsc pracy wymieniłam zgodnie z wypowiedziami lekarzy; jako przyczynę wyrażonej chęci odejścia lekarze ci podają kolejno: zbyt ciężką i wyczerpującą pracę, nieustający dyżur i zbyt niskie w stosunku do wkładanego wysiłku dochody materialne, a dalej niską społeczną rangę lekarza wiejskiego, małe szanse awansu zawodowego, brak życia kulturalnego oraz kilka innych też istotnych powodów.</u>
<u xml:id="u-38.9" who="#KrystynaKrzemińska">Zatem problem lekarza na wsi polega nie tylko na tym, jak go na wsi zatrudnić, ale również na tym, jak go zatrudniwszy — utrzymać w niej na stałe. Jakie więc należałoby podjąć działania? Co zrobić, aby lekarze chcieli na wsi żyć i pracować, aby wieś po prostu polubili? Trzeba przede wszystkim zapewnić im mieszkania i to o wysokim standardzie. Powinno się też stworzyć znaczne preferencje płacowe dla tych lekarzy, którzy zechcą iść na wieś i pozostawać na niej. Praca na wsi jest niewątpliwie cięższa niż w mieście, bardziej wielozadaniowa. Należy więc płacić za wybór tej pracy. Nie ma w tym nic zdrożnego. Obecnie zaś sytuacja jest taka, że płaca lekarza zatrudnionego w podstawowej opiece zdrowotnej na wsi nie różni się od płacy zatrudnionego w poradni rejonowej w mieście. Czy można się dziwić, że miasto jest w tym wypadku atrakcyjniejsze?</u>
<u xml:id="u-38.10" who="#KrystynaKrzemińska">Trzeba też tworzyć dalsze organizacyjne i prawne zabezpieczenia możliwości podnoszenia kwalifikacji zawodowych przez lekarzy pracujących na wsi. Warto w tym celu upowszechniać wśród nich specjalizację z medycyny ogólnej. Poszerzy to ich wiedzę, a w sposób formalny zrówna z innymi, „węższymi” specjalistami. Tryb zaś odbywania tej specjalizacji tylko w minimalnym stopniu odrywa lekarzy od ich pracy.</u>
<u xml:id="u-38.11" who="#KrystynaKrzemińska">Z możliwością stałego podnoszenia kwalifikacji lekarzy wiejskich ośrodków zdrowia wiąże się drażliwa, delikatna i jednocześnie bardzo ważna sprawa ich prestiżu społecznego i zawodowego. Na wsi na ogół lekarz zostaje zaakceptowany i wówczas cieszy się należytym szacunkiem, gorzej to wygląda w środowisku zawodowym, medycznym.</u>
<u xml:id="u-38.12" who="#KrystynaKrzemińska">Koledzy po fachu — ci pracujący w szpitalu, klinice często traktują lekarzy z wiejskich rejonów z przymrużeniem oka, by nie rzec lekceważąco. Podobnie lub gorzej wygląda to w czasie studiów. Badania wykazują, że nauczyciele akademiccy zbyt mało uwagi poświęcają pracy lekarza rejonowego, a nawet — co gorsza — jawnie manifestują lekceważący stosunek do lekarza rejonowego. Nic bardziej mylnego, bo przecież właściwie 80% potrzeb zdrowotnych społeczeństwa powinien zaspokajać lekarz rejonowy, a dopiero tę resztę specjaliści. Problem zmiany wewnętrznych nastawień i opinii środowiska medycznego nie jest oczywiście łatwy i nie dokona się z dnia na dzień, ale działać w tym kierunku niewątpliwie trzeba. Wiele pożytecznego mogłyby w tym względzie zdziałać środki masowego przekazu, które jednak — jak dotychczas — bardziej dostrzegają medycynę specjalistyczną niż tę zwykłą, codzienną, rejonową.</u>
<u xml:id="u-38.13" who="#KrystynaKrzemińska">I wreszcie niebagatelna sprawa dla tych, którzy chcą pracować na wsi — muszą mieć gdzie i czym pracować. Jest to więc sprawa wyposażenia gabinetów lekarskich w ośrodkach zdrowia w sprzęt i aparaturę medyczną, ułatwiającą ocenę stanu pacjenta oraz przeszkolenia personelu do ich obsługi. Należy również dążyć do rozwinięcia laboratoryjnej bazy diagnostycznej takiej, by podstawowe badania dodatkowe mogły być wykonywane na miejscu, na wsi, w ośrodku. Nie można też zapominać o przybliżeniu rehabilitacji do pacjenta wiejskiego. Konieczne jest więc również, aby wszystkie ośrodki zdrowia w kraju dysponowały radiotelefonami, czynnymi całą dobę środkami łączności i stale dostępnymi środkami lokomocji.</u>
<u xml:id="u-38.14" who="#KrystynaKrzemińska">Kończąc, zatem trzeba podkreślić, że lekarz, wraz z rodziną, chętniej zatrudni się i pozostanie na wsi, jeśli będzie miał warsztat pracy i godziwe warunki życia. Czy można więc poprawić istniejącą sytuację? Można — jeżeli zapewni się omawiane wyżej warunki, a przyjęte programy będą konsekwentnie realizowane. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-38.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#MarekWieczorek">Zarządzam przerwę w obradach do godziny 15.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 13 min. 25 do godz. 15 min. 10)</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#MieczysławRakowski">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#MieczysławRakowski">Kontynuujemy dyskusję nad informacją przedstawioną przez Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#MieczysławRakowski">Głos ma poseł Kazimierz Grzybowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#KazimierzGrzybowski">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Pragnę wyrazić przekonanie, że wykonywany zawód usprawiedliwi mnie, iż do tematyki wynikającej z informacji Rządu o realizacji uchwały Sejmu PRL w sprawie ochrony zdrowia i opieki społecznej nie potrafię podejść bez emocji i osobistego zaangażowania. Suche i rzeczowe wprowadzenie zderza się z codzienną praktyką zawodową, a także z tematyką spotkań poselskich, na których wszelkie uwagi do lekarza-posła kierowane są w sposób szczególnie ostry i drastyczny.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#KazimierzGrzybowski">Pragnę również wyrazić swoje uznanie dla informacji resortu określających realizacje omawianej uchwały. W moim przekonaniu informacja w sposób rzeczowy przedstawia sytuację lecznictwa w Polsce, wskazując na istniejące napięcia, stawiające pod znakiem zapytania skuteczność działań Rządu w realizacji uchwały Sejmu. Myślę, iż przyczyn niepowodzeń należy szukać również poza resortem służby zdrowia.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#KazimierzGrzybowski">Wysoko oceniam działania podjęte w latach 1983–1985. Myślę o programie działań na lata 1986–1990 sformułowanych i przyjętych przez Prezydium Rządu jako studium przedplanowe do Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego, a także o raporcie komisji rządowej: „cele i zadania polskiego programu zdrowie dla wszystkich w roku 2000”. Działania te dotyczyły jednak sfery niejako wstępnej. Jest to etap ustaleń, haseł, wytyczania kierunków. Działalność, w której jesteśmy tradycyjnie „dobrzy”.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#KazimierzGrzybowski">Jak jednak wygląda realizacja tych założeń? „Programowanie i upowszechnianie stylu życia i zachowań sprzyjających zdrowiu”. Mamy już kilka lat realizacji i co? Praktycznie niewiele. Jeden Kotański wiosny nie czyni. — „Racjonalizacja produkcji i spożycia żywności” — myślę, że odpowiedź może brzmieć podobnie, chyba, że za zdrową i racjonalna żywność uznamy produkty nie zawierające mięsa. „Poprawa higienicznych warunków środowiska naturalnego, pracy i wypoczynku”. Cenię bardzo Ministra Czesława Kiszczaka. Myślę jednak, iż działania w ramach akcji „Posesja”, „Wiosna 88”, choć dają wiele widocznych efektów, nie zastąpią programu Rządu, nie wprowadzą właściwych technologii do przemysłu, nie usuną z powietrza związków siarki i azotu, nie oczyszczą rzek. „Doskonalenie sprawności i profilaktycznej orientacji systemu opieki zdrowotnej”. Myślę, że właściwie ten kierunek działań można ocenić pozytywnie, jeżeli rozumienie działań zawęzimy do szczebla resortu. W szerszym rozumieniu zastrzeżenia podobne jak w poprzednich punktach i wreszcie kluczowe zagadnienia: „centralne planowanie i międzyresortowa koordynacja”. Tu, sądzę, należy szukać wyjaśnienia zahamowania tempa działalności inwestycyjnej grożącego załamaniem się programu inwestycyjnego. Występują nadal bariery: niedostatek środków inwestycyjnych w budżetach terenowych, ograniczony potencjał wykonawczy na budowach, braki w zakresie materiałowym i technicznym.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#KazimierzGrzybowski">Kolejny temat: „zaopatrzenie w leki, sprzęt i aparaturę medyczną”. Miano, że ten temat przewijał się w wypowiedziach obywateli posłów, ale jest to temat zbyt bolesny dla społeczeństwa i dla służby zdrowia, dlatego troszkę szerzej powiem o tych sprawach. Mimo optymistycznych informacji o rozwoju przemysłu farmaceutycznego oraz kolejnych kwotach przeznaczonych na zakup leków, na rynku utrzymuje się ich drastyczny niedobór. Przemysł farmaceutyczny nie jest zainteresowany ani asortymentami, ani nowymi produktami, ani generalną produkcją na rynek wewnętrzny. W przeszłości wskutek licznych nieprzemyślanych posunięć została zniszczona drobna Spółdzielczość wytwarzająca leki pochodzenia roślinnego. Powstaje nawet nowa dziedzina wypaczeń społecznych. Mam tu na myśli spekulację lekami. Sytuacji nie rozwiąże wprowadzenie opłat dla rencistów. Sądzę, że nie zadziała żaden system, dopóki lekarstw na rynku nie będzie. Sytuacji w służbie zdrowia nie należy traktować przez pryzmat gospodarki. Nie jest to gałąź produkcji. W lecznictwie nie wolno dyskutować, czy dany lek może być lub nie. Jeżeli z punktu widzenia lekarza należy go podać pacjentowi, to faktu tego nie mogą rozmywać „trudności obiektywne”, wynikłe z określonego poziomu gospodarki. Sądzę, że założenia ustrojowe, etyką lekarska nie pozwalają na żadne dywagacje w tym przedmiocie. Program rządowy wynikający z uchwały Sejmu powinien być realizowany w sposób jednoznaczny, a istniejącą dziś sytuację określam jako wynik błędów w sferze poza resortowej, głównie zaś w planowaniu i koordynacji. W tej sytuacji działania resortu można porównać do szukania wyjścia w kryzysowym stanie określonym przez realia ekonomiczne. Opinię moją wydaje się potwierdzać analiza działalności inwestycyjnej w służbie zdrowia woj. skierniewickiego. W latach 1986–1987 oddano do użytku 16 ośrodków zdrowia, w tym 13 gminnych ośrodków zdrowia i 3 wiejskie Ośrodki zdrowia, z tego 8 w latach 1983–1987. Wszystkie oddane ośrodki mają wybudowane mieszkania w granicach 4–6 kompletów. Tu też była mowa, że nikt nie przyjdzie na wieś, jeżeli nie będzie odpowiednich mieszkań. Inwestycje te prowadzone były w ramach czynów społecznych, przy udziale Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#KazimierzGrzybowski">Systematycznie również następuje modernizacja bazy stacjonarnej. W ostatnim okresie oddano do użytku 100-łóżkowy pawilon w Żyrardowie, 50-łóżkowy w Stanisławowie (rehabilitacyjny), 35-łóżkowy w Żyrardowie (dermatologii). Realizacja tych zadań przyniosła jednak niewielką poprawę z uwagi na konieczność modernizacji większości oddziałów, co niestety spowodowało zmniejszenie liczby łóżek. Działalność ta pozwoliła uzyskać wskaźnik 49,3 na 10 000 ludności. Jest to grubo za mało. Dlatego też obecnie budujemy szpital w Sochaczewie na 394 łóżka, w tym 122 dla psychiatrii, pawilon szpitalny w Brzezinach. Inwestycje te zwiększą liczbę łóżek szpitalnych do 1990 roku, pozwalając uzyskać wskaźnik 56,1 na 10 000 mieszkańców, o ile znów przy modernizacji nie nastąpi zmniejszenie liczby łóżek szpitalnych. Istnieje konieczność rozpoczęcia budowy szpitala w Rawie Mazowieckiej, rozbudowy szpitala w Łowiczu, rozbudowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Skierniewicach. Są to obiekty niezbędne do funkcjonowania, służby zdrowia, w naszym województwie.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#KazimierzGrzybowski">Wysoka Izbo! Pozwoliłem sobie podać informację, gdyż wydaje mi się iż ilustruje ona podstawowa tezę mego wystąpienia. Osiągnięto określony postęp w działaniach inwestycyjnych tam, gdzie mamy pozytywne działania władz terenowych, pomoc resortu oraz inicjatywy miejscowego społeczeństwa. Tymi działaniami nie rozwiąże się jednak podstawowych zadań będących w gestii Rządu.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#KazimierzGrzybowski">Jest dla mnie oczywiste, iż działania dotyczące służby zdrowia powinny mieć zapewnione środki finansowe, materiały. Powinien też być jasno określony sposób realizacji. Tylko takie zobowiązanie centrum pozwoli przełamać istniejący impas w realizacji uchwały Sejmu. Dlatego też, generalnie zgadzając się z wnioskami resortu przedstawionymi w materiale sprawozdawczym, proponuję ich skorygowanie przez usunięcie zwrotów nieostrych w rodzaju: powinny spowodować, konieczne jest, należy uwzględnić. Język polski pozwala na użycie sformułowań precyzyjnych, pozwalających na określenia jednoznaczne, łatwiejszych do rozliczenia i rozliczenia się.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#KazimierzGrzybowski">Myślę również, iż zmiany wymaga pierwszy ze sformułowanych wniosków, użyte w nim określenie: „przebiega zgodnie z aktualnymi możliwościami państwa” stwarza możliwość ukrycia bałaganiarstwa, niekompetencji, dowolności w ustalaniu celów uznanych za niezbędne dla służby zdrowia — zdrowia społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#KazimierzGrzybowski">Dlatego też proponuję użycie sformułowania: wykonanie uchwały Sejmu PRL w sprawie ochrony zdrowia i opieki społecznej jest w wielu znaczących punktach niezrealizowane.</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#KazimierzGrzybowski">Wysoki Sejmie! Dyskusja i ocena realizacji uchwały zawierają zawsze elementy subiektywne, zależne od oceniającego. Rzeczą naszą jest jednak wskazanie na główne mechanizmy uruchamiające działania, kontrolujące ich przebieg. Dlatego też pozwolę sobie przypomnieć powtarzający się problem nurtujący środowisko służby zdrowia, przewijający się praktycznie w każdej dyskusji omawiającej problematykę tych zawodów. Mam tu na myśli samorząd lekarski. Właśnie w nim widziałbym czynnik konsolidujący środowisko, także w swoisty sposób oceniający, współpracujący z administracją w realizacji jej zadań. Myślę, że właśnie samorząd lekarski byłby pomocny w realizacji opracowywanych programów i uchwał Rządu.</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#KazimierzGrzybowski">Prawdą jest, że mamy wiele ważnych, pilnych i niezbędnych społecznie potrzeb, ale co jest cenniejsze zawsze dla każdego człowieka nad jego zdrowie, jak kapitalnie wyraził to Jan Kochanowski w swojej fraszce: „Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz, tam człowiek prawie widzi na jawie, i sam to powie, że nic nad zdrowie ani lepszego ani droższego, bo dobre mienie, perły, kamienie, także wiek młody i dar urody, miejsca wysokie, władze szerokie, dobre są, ale — gdy zdrowie w cale”. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#MieczysławRakowski">Głos ma poseł Antonina Dziuban.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#AntoninaDziuban">Obywatele Posłowie! Pragnę przedstawić ogromną tremą i wielkim niepokojem zabieram głos w dzisiejszej debacie. Obawiam się bowiem skarcenia przez moich kolegów posłów, związanych profesjonalnie ze służbą zdrowia, którzy zapewne dostrzegą w moim wystąpieniu potknięcia wynikające z braku dogłębnej znajomości funkcjonowania tej dziedziny naszego życia społecznego. Z góry proszę więc wszystkich lekarzy o wybaczenie, ewentualne błędy czy przejęzyczenia postaram się kompensować zaangażowaniem emocjonalnym.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#AntoninaDziuban">Obywatele Posłowie! Pragnę przedstawić dzisiaj problem uznawany powszechnie za ważki, ale nie rozwiązany dotąd systemowo i kompleksowo. Dotyczy on w sposób bezpośredni lub pośredni wszystkich siedzących w tej sali, bowiem każdy z nas ma w swojej rodzinie bądź w kręgu swoich znajomych czy przyjaciół człowieka chorego na cukrzycę. O nich właśnie, o diabetykach, o ich problemach, możliwościach normalnego funkcjonowania w społeczeństwie chcę dzisiaj mówić.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#AntoninaDziuban">W Polsce w poradniach diabetologicznych zarejestrowanych jest około miliona chorych, w tym ponad 150 tys. ludzi insulinozależnych. Problem ten, co najboleśniejsze, dotyczy również 6 tys. dzieci. Liczba cukrzyków wzrasta w sposób zastraszający. Dysponuję danymi jednej tylko gliwickiej poradni diabetologicznej, która prowadzi kartoteki około 6 tys. chorych. Tylko w roku 1987 zachorowało w moim mieście na cukrzycę 355 osób. Czy ta liczba nie jest w stanie wstrząsnąć Wysoka Izbą? Mówię przecież o jednym mieście i o jednym roku. W cywilizowanym polskim społeczeństwie XX wieku chorowanie na cukrzycę przypomina Tołstojowską „Drogę przez mękę”, najeżoną trudnościami nie do pokonania i barierami niemożności. Najgorzej oczywiście przedstawia się sprawa leków, przede wszystkim sprzętu. Brakuje igieł, strzykawek jednorazowego użytku, oczywiście termin „jednorazowego” jest czystą fikcją.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#AntoninaDziuban">Jak poinformował zgromadzonych naradzie w siedzibie WPZZ w Katowicach przedstawiciel Departamentu Techniki Medycznej Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej, na domiar złego Ministerstwo Przemysłu przesunęło produkcję strzykawek jednorazowego użytku na rok 1989. Powszechna jest krytyka jakości polskiej insuliny. Ratujemy się oczywiście jak tylko można, przede wszystkim zakupami interwencyjnymi w II obszarze. Trwają nieustające dyskusje, dywagacje, narady skąd sprowadzać wstrzykiwacze, które są lepsze, a tymczasem chorzy uganiają się po aptekach w poszukiwaniu sprzętu ratującego im życie. W niektórych regionach kraju brakuje w ogóle strzykawek, ponieważ ich dystrybucja jest bardzo zła. Znawcy przedmiotu są zdania, że konieczne jest przejęcie dystrybucji tego sprzętu przez „Cefarm”, gdyż „Cezal” nie wywiązuje się z tego zadania. Czekamy na szybką decyzję w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#AntoninaDziuban">A tak na marginesie zastanawiające jest, dlaczego rzemiosło broni się przed podjęciem produkcji prostego sprzętu dla cukrzyków, np. lup do strzykawek dla słabo widzących.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#AntoninaDziuban">Wysoki Sejmie! Całkowicie odrębną i nadzwyczaj bulwersującą kwestią jest analiza kosztów leczenia diabetyków. Leki przeciwcukrzycowe i suche testy owszem są wydawane bezpłatnie, ale sprzęt do iniekcji, które chorzy wykonują kilkakrotnie w ciągu dnia jest odpłatny w 100 procentach. Strzykawka jednorazowego użytku kosztuje przeciętnie 32 zł. Zawrotna jest cena środków diagnostycznych, np. „Visidex II” do oznaczania poziomu cukru we krwi kosztuje — bagatela 1950 zł, a opakowanie zawiera zaledwie 25 pasków diagnostycznych. Nietrudno więc domyślić się, jak bardzo te ceny nadwyrężają portfel chorego na cukrzycę. Doliczyć do tego należy koszty diety. Nie od rzeczy będzie wspomnieć i o tym, że ogromny procent cukrzyków to renciści i emeryci z nadzwyczaj starego portfela.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#AntoninaDziuban">W imieniu członków Stowarzyszenia Chorych na Cukrzycę apeluję z tej wysokiej trybuny do towarzysza Premiera o rozważenie możliwości stosowania ulg w zakupie niezbędnego do iniekcji sprzętu, szczególnie dla grupy rencistów i emerytów, tym bardziej, że samodzielne wykonywanie przez chorego zastrzyku wydatnie zmniejsza koszt leczenia oraz oszczędza czas i wysiłek pracowników służby zdrowia.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#AntoninaDziuban">Obywatele Posłowie! Tę część mojej wypowiedzi adresuję do kierownictwa resortów komunikacji i handlu. W odpowiedzi na moją interpelację obywatel Minister Zdrowia i Opieki Społecznej zapewniał, że będą tworzone na dworcach PKP, PKS, w portach lotniczych izby czy kąciki, gdzie chorzy insulinozależni będą mogli w godziwych warunkach wykonywać iniekcję. Liczę na dotrzymanie obietnicy i jednocześnie proszę o rozpatrzenie możliwości wprowadzenia obowiązku informowania chorych na cukrzycę przez pracowników komunikacji o wolnych miejscach w danym środku lokomocji. Zdarzają się bowiem, i to dość często, wypadki omdleń.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#AntoninaDziuban">Wiele do życzenia pozostawia sposób funkcjonowania placówek handlowych, wydzielonych do sprzedaży artykułów dla ludzi chorych. Pomijając fakt zaopatrywania się w nich ludzi absolutnie zdrowych, trzeba przyznać, że zdarzają się wypadki, iż ludzie uprawnieni do zakupów w tych sklepach, po wyjściu za próg sklepu natychmiast odsprzedają zakupione towary po czarnorynkowych cenach. Wydaje się, że zgodnie z sugestią Stowarzyszenia Chorych na Cukrzycę, należy wprowadzić dla chorych zeszyty zakupów, co w znacznym stopniu ograniczyłoby spekulację i kumoterstwo.</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#AntoninaDziuban">Obywatele Posłowie! Cukrzycy, to chorzy, którzy nie domagają się nowych szpitali, nowych łóżek w placówkach zdrowia. W znacznym stopniu leczą się sami, stosując dietę, samodzielnie wykonując iniekcje. Nie mogą być jednak karani za to, że są chorzy, a mianem kary trzeba określić konsekwencje finansowe za dni nieobecności w pracy, wynikające z wizyt kontrolnych w poradniach diabetologicznych. Tego typu zwolnienia trzeba traktować na równi ze zwolnieniem w celu dokonania badań okresowych.</u>
<u xml:id="u-43.10" who="#AntoninaDziuban">Godna zainteresowania jest również idea organizowania wczasów dla chorych na cukrzycę. Można by w tym celu wykorzystać świecące pustkami w okresie między sezonami domy wczasowe. Takie zdrowotne wczasy wymagałyby jedynie wzmocnionej opieki lekarskiej oraz wyposażenia w gleukometr, centralizator moczu. Do pomocy lekarzowi można by wykorzystać przeszkolonych członków Stowarzyszenia Chorych na Cukrzycę. Notabene wydział ochrony zdrowia OPZZ przekazał mi dane potwierdzone przez Stowarzyszenie Chorych na Cukrzycę, że przed 15 laty statystycznie jeden diabetyk miał szansę na pobyt w sanatorium raz na 75 lat. Obecnie okres ten wydłużył się do lat 200. Liczby te pozostawiam bez komentarza.</u>
<u xml:id="u-43.11" who="#AntoninaDziuban">Wysoki Sejmie! W całym kompleksie spraw związanych z chorymi na cukrzycę niezwykle ważny jest problem możliwości wydłużenia okresu aktywności zawodowej diabetyka. Tematu tego nie będę jednak rozwijać, ponieważ propozycje i wnioski w tej sprawie opracowane zostały przez przedstawicieli federacji związków zawodowych i prezentowane były na różnych szczeblach, jak również postulowano zamieszczenie w znowelizowanym Kodeksie pracy.</u>
<u xml:id="u-43.12" who="#AntoninaDziuban">Z uczuciem niedosytu kończę swoje wystąpienie, bowiem zdaję sobie sprawę, że jedynie dotknęłam problematyki związanej z ludźmi chorymi na cukrzycę. Wyrażam jednak nadzieję, że mój głos w debacie będzie stanowił impuls do zajęcia się diabetykami w sposób autentyczny i kompleksowy, a nie tylko deklaratywny, bo chociaż w planach poszczególnych resortów problematyka ta znajduje odbicie, to jej realizacja przedstawiana jest zazwyczaj jako wykaz barier i niemożności.</u>
<u xml:id="u-43.13" who="#AntoninaDziuban">Wysoki Sejmie! Na zakończenie swojego wystąpienia pokuszę się o osobistą refleksję. W dzisiejszej debacie na temat zdrowia przemawia wiele kobiet. Biorąc pod uwagę fakt, że nie jesteśmy zbyt licznie reprezentowane na ławie Rady Ministrów, musimy wierzyć, iż w sposobie potraktowania przez Rząd przedstawianych przez nas problemów duża rolę odegra prawda wyrażona w słynnej maksymie Aleksandra Fredry o mężczyznach. Aleksander Fredro o mężczyznach powiedział tak: „my rządzimy światem, a nami kobiety”. Mam nadzieję, że zaufania, którym obdarzyło mnie milion chorych na cukrzycę nie zawiodę i spowoduję oczekiwane działania Rządu. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-43.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#MieczysławRakowski">Głos ma poseł Zdzisław Barański.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#ZdzisławBarański">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Centralny Plan Roczny na 1988 przewidywał zaopatrzenie w leki i środki opatrunkowe wartości 66 500 mln zł, w tym realizację za pośrednictwem Centralnej Składnicy Farmaceutycznej „Cefarm” zaopatrzenia wartości 63 mld zł. Warto dodać, że potrzeby minimalne określone są przez „Cefarm” na kwotę 70 214 mln zł.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#ZdzisławBarański">Realizując zadania planu, Centralna Składnica Farmaceutyczna „Cefarm” skierowała do dostawców propozycje zamówień na kwotę 63 780 mln zł. Na dzień 15 maja br. dostawcy podpisali umowę na dostawy w wysokości 54% zapisu CPR, przy czym umów rocznych nie podpisały Krakowskie Zakłady Farmaceutyczne „Polfa”, Starogardzkie Zakłady Farmaceutyczne „Polfa”, Pabianickie Zakłady Materiałów Opatrunkowych, Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych. Potwierdzenie zamówień operatywnych kwartalnych na I i II kwartał przez producentów zamyka się kwotą 25 086 mln zł, co stanowi 39,8% zapisu CPR.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#ZdzisławBarański">Wobec rosnących niedoborów leków, a także braków asortymentowych, pragnę zapytać, jakie kroki podejmie Rząd dla spowodowania wywiązania się z zamówień przez te zakłady farmaceutyczne, które podpisały umowy na dostawy leków oraz podpisanie umów na dostawy przez wymienione przeze mnie zakłady farmaceutyczne, które tych umów nie podpisały. Jak Rząd ocenia prognozy poprawy zaopatrzenia w roku bieżącym w leki produkcji krajowej i z importu, w tym z krajów socjalistycznych, jak np. Brewinarkon z NRD, Izodinit z Bułgarii, Venoruton z Węgier i inne wobec zapewnień, że sprawa zaopatrzenia w leki ma priorytetowe znaczenie?</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#ZdzisławBarański">Korzystając z tego, że zabieram głos chciałbym jeszcze — w wyniku moich spotkań ze środowiskiem służby zdrowia — zwrócić uwagę Rządu na parę problemów i zapytać o następujące sprawy. W jaki sposób Rząd ureguluje problem wynagrodzeń w sferze nauk medycznych wobec faktu, iż wynagrodzenia pracowników naukowych wszystkich szczebli, a zwłaszcza młodych, w rażący sposób odbiegają od przeciętnych płac w służbie zdrowia? Wobec stałych opóźnień waloryzacji wszystkich składników płac pracowników nauk medycznych w stosunku do zmian płac w innych dziedzinach sfery budżetowej pragnę zapytać, czy Rząd nie widzi możliwości dokonywania wszystkich podwyżek płac w jednym określonym terminie, np. z nowym rokiem kalendarzowym, co uregulowałoby porządek płacowy w ogóle, a wśród pracowników nauk medycznych zapobiegałoby wyczekiwaniom i rozgoryczeniom?</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#ZdzisławBarański">Pragnę też zapytać, czy nie należałoby więcej uwagi poświęcić sprawom kadr w naukach medycznych i stworzeniu odpowiednich warunków materialnych dla rozwoju utalentowanych pracowników nauki tak, aby zapobiec przypadkowości ich doboru. Dotyczy to także rad naukowych, które kształtowane być powinny w drodze konkursu preferującego walory zawodowe i moralne. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#MieczysławRakowski">Głos ma poseł Jan Waleczek.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#JanWaleczek">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Który to już raz w ciągu ostatnich lat podejmujemy w Sejmie problematykę służby zdrowia i opieki społecznej, przy całej złożoności tego zagadnienia i jego randze społecznej. Dzieje się tak dlatego, że zdrowie jest nie tylko najważniejszym dobrem każdego z nas, lecz ma wymiar szerszy, społeczny. Mieszczą się w tym pojęciu tak treści humanistyczne, jak i czego nie należy przemilczać — ekonomiczne.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#JanWaleczek">Z jak wielką uwagą i troską do zaspokojenia potrzeb służby zdrowia odnoszą się władze polityczne naszego państwa świadczy wizyta członków Biura Politycznego Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w woj. katowickim i wnioski sformułowane po wizytacji szpitali i innych placówek służby zdrowia. Miało to miejsce po ogłoszeniu przez ministerstwo w marcu br. projektu reformy systemu opieki zdrowotnej, a właściwie jej tez, które spotkały się z krytyką tak posłów, jak i związkowców. Publikacje prasowe na ten temat również nie były wolne od głosów krytycznych. Zdaniem publicystów resort nie potrafi ciągle jeszcze uporać się w sposób efektywny ze stojącymi przed nim zagadnieniami. Trudno nie podzielić tej opinii.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#JanWaleczek">Ogólny ton wypowiedzi na temat służby zdrowia przypomina często konsylium: uczestniczący w nim stawiają diagnozę na podstawie objawów schorzenia, prezentują przy tym różne, często sprzeczne ze sobą opinie, zapominając, że w terapii powinna przede wszystkim obowiązywać zasada znana każdemu, nawet początkującemu lekarzowi — primum non nocere. Jest to typowe zjawisko w naszych narodowych dyskusjach, staramy się rozwiązywać trapiące nas bolączki nie zawsze będąc do końca przekonanym czy zastosowana terapia nie wywoła jakiś ujemnych skutków.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#JanWaleczek">Oceniając naszą służbę zdrowia, bierze się zazwyczaj pod uwagę czynniki negatywne — stopień zapadalności na choroby, wskaźniki umieralności, dostępność i stan usług leczniczych oraz opieki szpitalnej. Przy zastosowaniu tych kryteriów rzeczywiście nie lokujemy się na najlepszym miejscu w tabelach europejskich i światowych. Zapomina się przy tym o pozytywach, przemilcza niezaprzeczalne przecież osiągnięcia, jak chociażby znaczny postęp inwestycyjny w tej dziedzinie czy mimo pewnych wahań — spadek umieralności niemowląt.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#JanWaleczek">Stan zdrowia społeczeństwa jest zróżnicowany; trudno tu więc o jednoznaczną ocenę, tym bardziej, że nie dysponujemy dotąd obiektywnym wskaźnikiem, który ujmowałby w sposób syntetyczny wszystkie aspekty zdrowia. Jedno wszak wydaje się pewne — panuje co do tego zgodność opinii — że służba zdrowia musi być dobrze zorganizowana, właściwie wyposażona, oczywiście na miarę naszych faktycznych możliwości i potrzeb, oraz należycie opłacane. Tej prawdy nie można ukryć za dumnie brzmiącymi hasłami.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#JanWaleczek">Cóż bowiem znaczy niekwestionowany i przywoływany od lat zapis, że Rząd zamierza kompleksowo i racjonalnie wykorzystać zasoby materialne i kadrowe służby zdrowia? Dla pacjenta wymiernym i namacalnym tego efektem jest dostęp do lekarza, postawienie trafnej diagnozy i skuteczność terapii. Paradoksalne jest, że kraj, który ma najmniejszą w Europie liczbę łóżek szpitalnych w przeliczeniu na 1000 mieszkańców, zatrudnia w szpitalach aż 4/5 kadry lekarskiej. Anormalne jest także i to, że w niedostatecznym stopniu wykorzystuje się kosztowny sprzęt i aparaturę medyczną, dostęp bowiem do niej jest z różnych względów ograniczony, a powinna ona przecież służyć powszechnej diagnostyce i leczeniu. Że tak się jednak nie dzieje, wykazały przeprowadzone kontrole NIK.</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#JanWaleczek">Kieruję więc do pana Ministra pytanie, kiedy przy rozdziale aparatury medycznej resort będzie stosował kryteria rzeczywistych potrzeb i sensowną politykę, a nie ulegał partykularnym naciskom. Kiedy również doczekamy się od ministerstwa pełnej i obiektywnej analizy wykorzystania posiadanych urządzeń i sprzętu?</u>
<u xml:id="u-47.7" who="#JanWaleczek">Mówiąc o tych sprawach, chcę zwrócić uwagę na udział Kościoła w zaopatrywaniu polskiego lecznictwa i współpracę między Komisją Charytatywną Episkopatu Polski z Ministerstwem Zdrowia i Opieki Społecznej. Od ponad 6 lat współdziałanie to układa się bardzo harmonijnie. Każdego roku nasze szpitale i kliniki, oprócz przesyłek z drobnym sprzętem, m.in. do jednorazowego użytku, otrzymują sztuczne nerki, ultrasonografy i inny sprzęt do szybkiej diagnozy i analityki. Wiele przecież spośród tego sprzętu jest imiennymi, skierowanymi do konkretnych placówek, darami Papieża Jana Pawła II. Jak szacuje resort, ogólna wartość pomocy medycznej, świadczonej za pośrednictwem Komisji Charytatywnej, sięga dziesiątków milionów dolarów.</u>
<u xml:id="u-47.8" who="#JanWaleczek">W sytuacji niedostatku środków na rozwój bazy służby zdrowia nieocenione są wszelkie formy samoorganizowania się społeczeństwa, na przykład wnoszone przez nie składki na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia. Już tutaj wspominano dzisiaj, że w ciągu 15 lat działalności Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia wpłynęło na jego konto około 70 mld zł. Dzięki zgromadzonym w ten sposób funduszom powstały nowe szpitale, liczne ośrodki zdrowia, domy pomocy społecznej, nie licząc żłobków, mieszkań dla lekarzy, zakupionych karetek pogotowia i aparatury medycznej.</u>
<u xml:id="u-47.9" who="#JanWaleczek">Dobrowolne składki ludzi pracy na Narodowy Fundusz Ochrony Zdrowia wspierają więc budżet inwestycyjny służby zdrowia. Pieniądze te przechowuje się na koncie Narodowego Banku Polskiego, który ofiarowuje NFOZ zaledwie 4% odsetek. Powstaje zatem pytanie, jak to się ma do poziomu inflacji, zasad ekonomiki w reformie gospodarczej oraz czy takie postawienie sprawy zachęca społeczeństwo do świadczenia na ów wzniosły cel. Myślę, że na ten temat wypowie się Prezes Narodowego Banku Polskiego pan prof. Władysław Baka.</u>
<u xml:id="u-47.10" who="#JanWaleczek">Wysoki Sejmie! W ciągu roku w naszych szpitalach leczonych jest około 4 mln pacjentów.</u>
<u xml:id="u-47.11" who="#JanWaleczek">Obserwuje się przy tym dość znaczne różnice między częstotliwością hospitalizacji mieszkańców miast i wsi. Każdy ordynator potwierdzi natomiast fakt, że znaczną część łóżek zajmują chorzy wymagający nie tyle intensywnej opieki lekarskiej, co pielęgnacyjnej. Jest to kolejny paradoks, od lat — jak pamiętam — wymieniany ilekroć toczy się dyskusja o służbie zdrowia. Przy dużym zaangażowaniu sił i środków wznosimy nowe szpitale i dobrze, że tak się dzieje, ponieważ wskaźnik 25 łóżek na 100 tys. mieszkańców jest co najmniej dwukrotnie za niski. Ale czy planując inwestycje nie należałoby wreszcie skoncentrować uwagi na domach opieki społecznej? Około 6 tys. osób do nich zakwalifikowanych przebywa aktualnie w szpitalach, nie ma ich bowiem gdzie umieścić. Co piąty Polak jest emerytem lub rencistą, a wielu z nich przecież wymaga szczególnej troski i opieki medycznej.</u>
<u xml:id="u-47.12" who="#JanWaleczek">Wrażliwość na ludzkie cierpienie, choć każde z nich przeżywane jest indywidualnie, wynika z najgłębszych nakazów humanizmu. „Cierpienie ludzkie zawsze jest tajemnicą” — powiedział Jan Paweł II w czasie spotkania z chorymi w prokatedrze gdańskiej — I bardzo trudno człowiekowi samemu przedzierać się przez jego mroki”.</u>
<u xml:id="u-47.13" who="#JanWaleczek">Obserwujemy w ostatnim czasie rozwój ruchu pomocy społecznej ludzi, którzy bezinteresownie, z pobudek moralnych i z potrzeby serca pragną pomagać cierpiącemu człowiekowi, towarzyszyć mu w jego niedoli, niosąc ulgę i świadcząc pomoc medyczną. Ta charytatywna działalność przybierająca formę hospicjów towarzystw i fundacji, wspomagająca na co dzień pracę sióstr PCK, których ciągle jest przecież za mało, i służb społecznych, zasługuje na największe uznanie i wsparcie. Tymczasem działacze ci spotykają się często w swej ofiarnej służbie z obojętnością lub z przeszkodami nie do pokonania.</u>
<u xml:id="u-47.14" who="#JanWaleczek">Wysoka Izbo! Od trzech z górą dziesięcioleci epatuje opinię publiczną naszego kraju swoboda sztucznych poronień. Pragnę zwrócić uwagę, iż stan prawny ustalony w tej materii 27 kwietnia 1956 r. obowiązuje na szczeblu ustawowym do chwili obecnej bez jakichkolwiek zmian, w przeciwieństwie do innych aktów normatywnych. Problem przerywania ciąży wciąż powraca na łamy czasopism, dyskutują o nim zarówno specjaliści, jak i szerokie kręgi społeczne. Wśród katolików każde przerwanie ciąży spotyka się wyłącznie z oceną negatywną, lecz chyba nawet czysto laickie kryteria, wywodzące się z etyki naturalnej, nie pozwalają na przykład przejść do porządku dziennego nad licznymi głosami postulującymi ograniczenie możliwości przerywania pierwszej ciąży. Ostatnio problemem tym zajęła się powołana podkomisja sejmowej Komisji Polityki Społecznej, Zdrowia i Kultury Fizycznej. Nie wiadomo natomiast, czy jakiekolwiek działania w tym zakresie podjął resort zdrowia.</u>
<u xml:id="u-47.15" who="#JanWaleczek">Wysoki Sejmie! Największe rezerwy znajdują się, jak sądzę, w organizacji pracy i sposobach zarządzania wszelkimi placówkami ochrony zdrowia. Że istniejące struktury są przestarzałe i nie odpowiadają wymaganiom, o tym każdy wie. O wiele rzadziej zastanawiamy się jednak nad tym, na czym ów anachronizm polega.</u>
<u xml:id="u-47.16" who="#JanWaleczek">Przykładem zurzędniczenia służby zdrowia jest wprowadzony w latach siedemdziesiątych system ZOZ, odpowiadający hierarchicznym wzorom zarządzania gospodarką i państwem w tamtym okresie. Właśnie ZOZ zrodziły rozbudowaną i w wielu wypadkach całkowicie zbędną administrację. Stworzyły również urzędniczy, a nie zasadzający się na fachowości model kariery w środowisku pracowników służby zdrowia. Struktura ta nie wytrzymuje próby czasu, jeśli weźmie się pod uwagę reformowanie życia społecznego i gospodarczego, o jej anachronizmie mówią sami lekarze. Należy bezwzględnie liczyć się z ich zdaniem. Z pola widzenia znika nam też znaczenie i rola akademii medycznych jako ośrodków koordynujących i inspirujących wszelkie zmiany w służbie zdrowia.</u>
<u xml:id="u-47.17" who="#JanWaleczek">Najdobitniej potrzebę reform w służbie zdrowia wyraził niedawno prezes Towarzystwa Chirurgów Polskich prof. Tadeusz Popiela, który powiedział w jednym z wywiadów, że uwierzy w nią jedynie wówczas, gdy w Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej urzędować będzie tylko Minister i jego zastępca, gdy liczba departamentów zostanie zmniejszona do dwóch, zaś likwidacji ulegną wszystkie zespoły opieki zdrowotnej. Ale czy znajdzie się ktoś odważny, kto wprowadzi wreszcie takie zmiany? Dotychczasowe bowiem próby są nie przemyślane, często chaotyczne i niespójne, a przede wszystkim spóźnione. Należy ponadto zadbać z całą konsekwencją o to, by placówki służby zdrowia stały się nareszcie instytucjami równych szans w owym nerwowym wyścigu do środków materialnych, inwestycji, wyposażenia w sprzęt i zaopatrzenia w leki.</u>
<u xml:id="u-47.18" who="#JanWaleczek">Wysoka Izbo! Sztywne reguły gry, schematy i anachroniczne przyzwyczajenia wpływają niekorzystnie nie tylko na strukturę lecznictwa. Niektóre biurokratyczne podziały, wprowadzone w zupełnie innym okresie i w innych okolicznościach, dzisiaj deprecjonują całe obszary ludzkiej pracy, której naczelnym celem jest ochrona życia i zdrowia ludzkiego.</u>
<u xml:id="u-47.19" who="#JanWaleczek">Na tym konkretnym przykładzie widać z całą jaskrawością ile złego przynosi dawny, bo zrodzony we wczesnych latach pięćdziesiątych, podział na zawody produkcyjne i nieprodukcyjne, a tym samym na pracowników lepszych, zatrudnionych w produkcji i tych gorszych, z dalszego planu, czyli wynagradzanych z budżetu państwa, do których, zgodnie z regułą upraszczania sytuacji zaliczono również lecznictwo. Podziały te wywołały zjawiska dyskryminacyjne w sferze płacowej, co tal wyraźnie dostrzec można na przykładzie służby zdrowia, która mimo ostatnio wprowadzonej chaotycznej podwyżki uposażeń, należy nadal do najgorzej opłacanych grup zawodowych. Regulacja ta, zamiast stać się bodźcem do efektywniejszej pracy, jak słusznie stwierdził poseł Mieczysław Szostek, jedynie sfrustrowała środowisko.</u>
<u xml:id="u-47.20" who="#JanWaleczek">A wszystko na to wskazuje, że zamiast poprawy relacji płac służby zdrowia w stosunku do sfery produkcyjnej nastąpi dalsze jej pogorszenie. Doprowadziło to do kolejnych paradoksów: na przykład suwnicowy w hucie zarabia parę razy więcej niż profesor nauk medycznych, przeprowadzający skomplikowane operacje, od których zależy ludzkie życie. Szanuję ciężką pracę hutników, chodzi mi tylko o ukazanie istniejących dysproporcji. U źródeł tych anomalii znajduje się stary schemat, w myśl którego na większe preferencje płacowe zasługują zawody produkcyjne, zaś znajdujący się poza tą sferą mogą poczekać w kolejce. Jest to sprzeczne z logiką, jest to po prostu anachronizm. To bowiem, czy wspomniany suwnicowy będzie zdrów i zdolny do pracy, zależy w ogromnej mierze od sprawności działania nieprodukcyjnej przecież służby zdrowia. Wspominam o tym dlatego, że każda dobrze wykonywana praca zasługuje na godziwe wynagrodzenie. W przeciwnym razie stale będziemy narzekać na brak pielęgniarek i salowych, zaś przepracowani lekarze, goniący za dodatkowymi zajęciami nie będą mogli wykonywać swoich obowiązków wynikających z pragmatyki zawodowej i nakazów moralnych. Sprawiedliwość społeczna nie może być rzeczywistością dla jednych, a odległym postulatem dla drugich.</u>
<u xml:id="u-47.21" who="#JanWaleczek">Wysoki Sejmie! Pod jednym względem potrafimy działać rzeczywiście z rozmachem, to jest — tworząc wspaniałe programy. Kiedy natomiast dochodzi do ich urzeczywistnienia, zwykle okazuje się, że tempo zmian jest odwrotne do śmiałości zamierzeń. Inne kraje realizują swoje programy ochrony zdrowia, podczas gdy my, robiąc wiele pożytecznych rzeczy — budując Centrum Zdrowia Matki Polki, szpitale i przychodnie — większość energii zużywamy na dyskusje, wracając często do punktu wyjścia.</u>
<u xml:id="u-47.22" who="#JanWaleczek">Koło Poselskie „Pax”, opowiadając się za zdecydowanymi i pilnymi zmianami w zasadach organizacji i funkcjonowania służby zdrowia będzie głosować za takim systemem, w którym przede wszystkim ministerstwo byłoby rzeczywistym koordynatorem różnych poczynań w tym względzie, rzecznikiem interesów zdrowotnych społeczeństwa, a nie jak dotychczas instytucją odbierającą razy częściej za winy cudze niż własne. Dziękuję za uwagę i przepraszam za przedłużenie głosu.</u>
<u xml:id="u-47.23" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#MieczysławRakowski">Głos ma poseł Krystyna Boboryk.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#KrystynaBoboryk">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! W I dostarczonej nam przez Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej „Informacji o realizacji uchwały Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej z dnia 29 września 1983 r. w sprawie ochrony zdrowia i pomocy społecznej”, zaledwie kilkanaście wierszy zostało poświęconych uzdrowiskom i lecznictwu uzdrowiskowemu, niemniej, a może właśnie tym bardziej, sprawy te powinny znaleźć miejsce w toku dzisiejszej dyskusji sejmowej.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#KrystynaBoboryk">Tak się złożyło, że od wielu już lat zmuszona jestem korzystać z dobrodziejstw polskich uzdrowisk. Zebrałam więc sporo — jak mi się wydaje — ciekawych obserwacji. Wnioski, jakie mi się nasuwają potwierdzają materiały źródłowe oraz rozmowy z kompetentnymi osobami.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#KrystynaBoboryk">Polska jest krajem hojnie przez naturę wyposażonym w zasoby przyrodolecznicze. W różnych regionach występują liczne wody mineralne, często o unikalnym składzie fizykochemicznym oraz bogate złoża borowinowe, które łącznie z walorami leczniczo-klimatycznymi stwarzają różnorodne możliwości w zakresie profilowania lecznictwa zdrojowego. Z tymi naturalnymi korzystnymi warunkami przez długie dziesięciolecia, nie szły niestety w parze ilościowa i jakościowa baza kuracyjna, jak również formy organizacyjne zapewniające właściwe wykorzystanie miejscowości uzdrowiskowych dla celów profilaktyki, lecznictwa i rehabilitacji.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#KrystynaBoboryk">W okresie międzywojennym głównymi mankamentami były sezonowość w przytłaczającej większości uzdrowisk oraz ich zdecydowanie elitarny charakter. Widoczny przełom w tym względzie miał nastąpić dopiero po drugiej wojnie światowej, w nowych warunkach ustrojowych państwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#KrystynaBoboryk">Istotną, niepodważalną nowością w stosunku do czasów przedwojennych, stało się szerokie otwarcie sanatoryjno-wczasowych podwojów dla przedstawicieli wszystkich odłamów świata pracy, a w związku z tym ustawiczny wzrost liczby kuracjuszy i wczasowiczów korzystających z profilaktyki leczniczej. Gdy w roku 1948 liczba leczących się w uzdrowiskach wynosiła około 100 tys., to w ostatnich czasach przekroczyła milion.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#KrystynaBoboryk">W latach realizacji uchwały sejmowej z roku 1983 dało się zauważyć pewne ożywienie funkcjonowaniu polskich uzdrowisk. Odnośna informacja Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej, obok wzrostu liczby kuracjuszy w latach 1984–1986 wymienia również zwiększenie aż o 100% liczby małych dzieci leczonych pod opieką matek oraz uzyskanie poprawy w zakresie prawidłowości kwalifikowania i kierowania na leczenie uzdrowiskowe dzięki prowadzeniu systematycznego szkolenia lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej w tzw. minimum uzdrowiskowym oraz zintensyfikowaniu nadzoru i kontroli Można by powiedzieć - dobre i to. Ale gwoli uczciwości należy stwierdzić, że w odnośnych materiałach Naczelnego Inspektoratu Lecznictwa Uzdrowiskowego znacznie dłuższy jest wykaz różnego rodzaju niedociągnięć w funkcjonowaniu lecznictwa tego rodzaju, przedstawiona analiza przyczyn i okoliczności ich powstawania oraz sformułowane — moim zdaniem — trafne i cenne wnioski, podpowiadające formy i sposoby wyjścia z aktualnych trudności i niewłaściwości w zakresie lecznictwa uzdrowiskowego. Wnioski te zostały opracowane fachowo, wnikliwie i — jak to się potocznie mówi — z sercem. Jest ich ponad dwadzieścia, podzielonych na trzy działy: lecznictwa, ochrony środowiska w miejscowościach i regionach uzdrowiskowych oraz unormowań prawnych i organizacyjnych. Nie sposób przytaczać wszystkich, pragnę natomiast zatrzymać się przy węzłowych, według mnie, uwidocznionych we wnioskach problemach, by gorąco poprzeć sugerowane w opracowaniu sposoby polepszenia sytuacji.</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#KrystynaBoboryk">Otóż jest rzeczą niezbicie stwierdzoną, że mimo pewnej poprawy w latach ostatnich wciąż jeszcze daleko nam do pełnego wykorzystania nie tylko naturalnych zasobów leczniczych w uzdrowiskach, ale również istniejącej już tam bazy zabiegowej. Wszystko wskazuje na to, że główną tego przyczyną jest zasadnicza rozbieżność między scentralizowanym finansowaniem, a niejednolitym zarządzaniem i dysponowaniem bazą leczniczą uzdrowisk. Jeśli jednak w związku z lansowaną w programie drugiego etapu reformy zasadą wzmożonej konkurencji nie da się doprowadzić do funkcjonowania polskich uzdrowisk zarządzanych przez jednego gestora, należy przynajmniej zapewnić wprowadzenie koordynacji funkcjonalnej lecznictwa pomiędzy dysponentami bazy — dla jej właściwego wykorzystania na terenie poszczególnych uzdrowisk. Może wtedy wreszcie zniknęłyby takie paradoksy, że podczas gdy chorzy nieodzownie potrzebujący tego typu kuracji często zbyt długo albo i całkiem bezskutecznie czekają na skierowanie do sanatorium, jednocześnie w tychże sanatoriach zdarzają się tzw. pustostany.</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#KrystynaBoboryk">Drugi problem to pilna — jak sądzę — konieczność dalszego doskonalenia i usprawniania kierowania na leczenie uzdrowiskowe, zwłaszcza w odniesieniu do miejsc w szpitalach uzdrowiskowych i sanatoriach. Muszą tam trafiać obywatele najbardziej tego potrzebujący. W ostatnich latach daje się w tym względzie zauważyć pewną poprawę, wszakże zbyt często jeszcze widzi się próby przekupywania personelu zabiegowego dla uzyskania potwierdzającej pieczątki przy podpisie w karcie kuracjusza bez rzeczywistego skorzystania z zabiegów. Wciąż też jeszcze dość znaczne bywają dodatkowe dochody sanatoryjnych sprzątaczek płynące ze sprzedaży poalkoholowych butelek.</u>
<u xml:id="u-49.8" who="#KrystynaBoboryk">Przypadki usuwania kuracjuszy z sanatorium za rażące nieprzestrzeganie przepisów nie są wprawdzie zbyt częste, ale dla mnie to, że takie sytuacje w ogóle się zdarzają, jest już dostatecznym powodem, aby wzywać do wzmożenia walki o ich całkowite wyeliminowanie.</u>
<u xml:id="u-49.9" who="#KrystynaBoboryk">I jeszcze jedno w tym aspekcie. Wielokrotnie z bolesnym zdumieniem obserwowałam, jak ludzie młodzi, może i chorzy, bo ponoć pozory często mylą, ale w każdym razie całkiem jeszcze sprawni, mieli miejsce w sanatoriach z prawdziwego zdarzenia, to znaczy takie, gdzie wszystkie zabiegi, albo przynajmniej te podstawowe, były wykonywane na miejscu, podczas gdy ludzie bardzo zaawansowani wiekiem i zmożeni chorobą, ledwie na przykład poruszający się przy pomocy dwu szwedek, musieli na zabiegi chodzić do innych obiektów. Czasem bywa, że najbardziej cierpiących dowozi się karetką pogotowia uzdrowiskowego, ale regułą to bynajmniej nie jest. Tak więc i w tym względzie coś tu nie tak z tym przydziałem miejsc w sanatoriach. Kompetentni twierdzą i ja im skłonna jestem wierzyć, że główną winę ponosi tu ogromna liczba różnych komisji rozdzielczych. Jest ich około 1500 i nawet przy najlepszych chęciach trudno skutecznie kontrolować i oceniać ich działalność.</u>
<u xml:id="u-49.10" who="#KrystynaBoboryk">Problem kolejny to konieczność wręcz błyskawicznych i maksymalnie skutecznych działań zmierzających do ratowania w wielu uzdrowiskach i ich okolicy naturalnego środowiska, Aż prawie niewiarygodny, ale niestety prawdziwy, tragiczny paradoks. Jedziemy tam po zdrowie, płacimy tzw. taksę klimatyczną, i spacerując na przykład po parku i lasach Lądka-Zdroju ze ściśniętym sercem obserwujemy skazany na zagładę wspaniały do niedawna drzewostan. Aż trudno uwierzyć, że dopuszczono do takich zaniedbań ekologicznych. Dobrze, że zewsząd bije się na alarm. 21 października ubiegłego roku „Teleexpress” wzywał do zażegnania klęski ekologicznej w lasach wałbrzyskich i jeleniogórskich. Znacznie wcześniej, bo w lutym tegoż roku na ten sam temat, ale w szerokim aspekcie, bardzo zdecydowanie pisała w „Tygodniku Demokratycznym” Ewa Rumińska w artykule zatytułowanym „Leczyć uzdrowiska”. Jej konkluzja brzmiała: „Jeśli nie zajmiemy się sprawą jak należy, przyrodolecznictwo może być skazane na powolną zagładę”. Podobne opinie, szczególnie w ostatnich miesiącach 1987 r., powtarzały się w radiu, prasie i w różnych publikacjach. Oby te alarmy okazały się skuteczne. Na razie mimo woli przypomina się nasze sędziwe porzekadło: „Mądry Polak po szkodzie”. Ale też i to, że „lepiej późno niż wcale”.</u>
<u xml:id="u-49.11" who="#KrystynaBoboryk">I jeszcze jedna moja osobista refleksja. Jak to się stało, że po blisko pół wieku istnienia Polski Ludowej w takim na przykład Busku-Zdroju wybudowano tylko 3 sanatoria, w tym właściwie tylko jedno — myślę o „Włókniarzu” — jako obiekt sanatoryjny z prawdziwego zdarzenia.</u>
<u xml:id="u-49.12" who="#KrystynaBoboryk">I znów smutne wspomnienie, jak to ubiegłej zimy w tamtejszym parku zdrojowym trafiłam na zabłąkaną, ledwo o lasce kuśtykającą kuracjuszkę. Zabłądziła, idąc z „Włókniarza” z zabiegu. Była to starsza wiekiem, spracowana i schorowana wieśniaczka. Dostęp ludu pracującego do lecznictwa uzdrowiskowego to bez kwestii jedna z najcenniejszych zdobyczy nowej socjalistycznej rzeczywistości w powojennej Polsce, ale jak ta zdobycz w praktyce niekiedy wygląda, dałam już kilka przykładów.</u>
<u xml:id="u-49.13" who="#KrystynaBoboryk">A wracając do przerwanej tym smutnym wspomnieniem kwestii, bynajmniej nie zazdroszczę nikomu umiejętności szybkiego dorabiania się, ale razi mnie zestawienie trzech nowych obiektów leczniczych z całymi dzielnicami willi nowobogackich, w których Fundusz Wczasów Pracowniczych, „Gromada” i inni dysponenci wczasów leczniczych za „ciężkie pieniądze”, mówiąc potocznie, wynajmują pokoje dla swoich wczasowiczów i kuracjuszy. Te willowe dzielnice powstały przecież dopiero w Polsce Ludowej.</u>
<u xml:id="u-49.14" who="#KrystynaBoboryk">Informacja ministerialna stwierdza, że na etapie uzgodnień międzyresortowych znajduje się projekt ustawy o uzdrowiskach i lecznictwie uzdrowiskowym. Aktualnie obowiązująca ustawa ma już ponad 20 lat i z pewnością wymaga nowelizacji. Chcę wyrazić nadzieję, że w nowej ustawie zostaną szeroko uwzględnione cenne wnioski Naczelnego Inspektoratu Lecznictwa Uzdrowiskowego. Są to wnioski bardzo ambitne, na pewno adekwatne do wielorakich, bardzo istotnych potrzeb. Ale czy okażą się również adekwatne do możliwości realizacyjnych, zwłaszcza w przełomowym niewątpliwie niełatwym okresie wkraczania w drugi etap reformy? Ale właśnie dlatego jeszcze jedna moja refleksja — podpowiedz.</u>
<u xml:id="u-49.15" who="#KrystynaBoboryk">Miałam możność poznać słowackie uzdrowisko Pieszczany. I znów nasunęły mi się pewne porównania. Dzięki zbudowaniu przed kilkunastu laty potężnego kompleksu hotelewo-zabiegowego i odpowiedniej reklamie Pieszczany stały się jednym ze światowych kurortów antyreumatycznych, który przynosi Słowacji ogromne dochody w cennych dewizach. Oceniając tak tylko na oko nawet, w każdym turnusie uczestniczą obok Słowaków i Czechów setki cudzoziemców z różnych kontynentów, w jednym jedynym uzdrowisku. A u nas? Liczba cudzoziemców na leczeniu w naszych uzdrowiskach utrzymuje się od szeregu lat na tym samym poziomie i wynosi we wszystkich uzdrowiskach przyjmujących przybyszów z zagranicy łącznie i to zarówno w sanatoriach, jak i na wczasach profilaktycznych niespełna 350 osób rocznie. A przecież choćby źródła siarkowe mamy i liczne i wyjątkowo cenne. W Busku są wprawdzie słabsze niż w Pieszczanach, ale za to w pobliskim Solcu o 50% silniejsze niż w słowackim kurorcie. Są jeszcze Swoszowice pod Krakowem, od lat utrzymujące na niezmiennym poziomie 100 łóżek sanatoryjnych. Fama niesie, że w pobliżu Kielc odkryto nowe źródło, bogatsze w siarkę niż najsłynniejsze dotąd źródła siarczane na Krymie. Jeśli to prawda, to nie róbmy z tego tajemnicy, bośmy biedni i trzeba ograniczać inwestycje, a korygując plany inwestycyjne pod kątem potrzeb i możliwości drugiego etapu reformy, zastanówmy się czy tego typu inwestycja nie mogłaby być zaliczana do opłacalnych, a więc i koniecznych.</u>
<u xml:id="u-49.16" who="#KrystynaBoboryk">A jeśli nas samych nie stać w krótkim czasie na takie przedsięwzięcie, czy nie należałoby pilnie rozejrzeć się za ewentualnym inwestorem obcym? Zgodnie z programem realizacji drugiego etapu reformy, dajmy w tym względzie pole do popisu ludziom rzutkim i kompetentnym, a ci może potrafią na tej drodze znaleźć nowe możliwości ratowania zdrowia rodaków, a przy okazji również i mocno nadwyrężonej państwowej kiesy.</u>
<u xml:id="u-49.17" who="#KrystynaBoboryk">I na koniec jeszcze jedno, choćby nawet i nieco bulwersujące pytanie. Czy przy obecnych naszych trudnościach ekonomicznych i przy stale rosnącej cenie miejsca w sanatorium, stać nasze państwo na tak hojny prezent dla wszystkich obywateli, również i tych najbogatszych. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-49.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#MieczysławRakowski">Szkoda, że lista mówców została wyczerpana, bo prosiłbym następnych posłów, by przestrzegali czas wyznaczony regulaminem.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#MieczysławRakowski">W celu udzielenia odpowiedzi na pytania proszę o zabranie głosu Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej Janusza Komendera.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#JanuszKomender">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Chciałbym odpowiedzieć w sposób rzeczowy na dwa pytania, które padły w dzisiejszej dyskusji. Obydwa były zgłoszone przez posła Zdzisława Barańskiego. Pierwsze dotyczyło informacji na temat działań Rządu w sprawie pełnej realizacji zadań produkcyjnych przemysłu farmaceutycznego objętych Centralnym Planem Rocznym na rok 1988.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#JanuszKomender">Chciałbym powiedzieć, że oczywiście w miarę możliwości kontrolujemy wszystkie działania przemysłu w tej sprawie i staramy się mieć pełne rozeznanie i pełną możliwość realizacji podjętych umów.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#JanuszKomender">W dniu 21 kwietnia na spotkaniu w Grodziskich Zakładach Farmaceutycznych „Polfa”, w, którym wzięli udział dyrektorzy wielu zakładów przemysłu farmaceutycznego oraz reprezentacja Ministerstwa Przemysłu z podsekretarzem stanu Stanisławem Kłosem i z podsekretarzem stanu Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej Leszkiem Krystem, omówiono zadania zakładów produkcyjnych na rok bieżący oraz zasady zaopatrzenia w surowce i komponenty. Narady takie postanowiono odbywać przynajmniej raz w kwartale. Przy czym zostały podjęte zobowiązania produkcyjne — zobowiązano dyrektorów do zawierania, umów kooperacyjnych na dostawy surowców krajowych; postanowiono preferować zakupy surowców i komponentów dla uruchomienia nowych produkcji leków; zapewniono odpowiednie środki finansowe na zakupy surowców dla Wytwórni Antybiotyków w Tarchominie; uruchomiono produkcję cefalosforyn II generacji; zmniejszono o 20 milionów dolarów środki dewizowe na zakupy w Chinach i zamieniono je na inne środki płatnicze do wykorzystania w Jugosławii i w innych krajach. Przyczyni się to do urealnienia zakupów surowców i komponentów.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#JanuszKomender">Jeśli chodzi o sprawy dotyczące naszej współpracy w tym zakresie z Niemiecką Republiką Demokratyczną, to import leków jest przewidziany w ten sposób, że termin realizacji w IV kwartale zobowiązuje stronę niemiecką do dostarczenia Brevinakornu w opakowaniach po 0,5-gramowych ampułkach i po 1-gramowych ampułkach, w takich ilościach, jakie zostały przewidziane. Chciałbym również przypomnieć o tym, że w ubiegłym roku strona niemiecka nie w pełni wywiązała się z tych zamówień. Obecnie są prowadzone również rozmowy z NRD w sprawie dostaw tego leku w powiązaniu z robotami budowlanymi, prowadzonymi przez polskie przedsiębiorstwa na terenie tego kraju.</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#JanuszKomender">Również mam dość szczegółowe informacje dotyczące pozostałych leków, o które obywatel poseł pytał i służę nimi również w odpowiedzi pisemnej.</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#JanuszKomender">Drugie pytanie, zgłoszone również przez obywatela posła, jak i przez obywatela posła Morica dotyczyło płac w instytutach i w akademiach medycznych dla tych lekarzy, którzy są zatrudnieni w charakterze nauczycieli akademickich, chociaż pracują również w służbie zdrowia.</u>
<u xml:id="u-51.6" who="#JanuszKomender">Chciałbym przypomnieć obywatelom posłom, że te dwie grupy pracowników, tzn. dekarze zatrudnieni w służbie zdrowia i ci, którzy są zatrudnieni w szkolnictwie i w nauce, podlegają odrębnym przepisom i również regulacje płacowe odbywają się w innych terminach i zależą od innych uregulowań prawnych.</u>
<u xml:id="u-51.7" who="#JanuszKomender">Wiem również, że jesienią tego roku, najprawdopodobniej we wrześniu lub październiku, nastąpi kolejny etap regulacji płac dla ludzi pełniących funkcję nauczycieli akademickich. Tym samym ta sprawa nie jest odłożona na okres dalszy i regulacja zostanie obecnie podjęta.</u>
<u xml:id="u-51.8" who="#JanuszKomender">W wypowiedzi posła Waleczka znalazło się konkretne pytanie — kiedy nastąpi zmiana w systemie rozdziału sprzętu medycznego. Chciałbym powiedzieć, że taka zmiana już nastąpiła. Od kilku miesięcy działa nowa komisja przydziału sprzętu. Została opracowana nowa instrukcja uwzględniająca przydział sprzętu medycznego nie tylko dla ośrodków akademickich, ale również dla zakładów społecznej służby zdrowia, i powstał pewien system kontroli rozdziału i losów przydzielonej aparatury medycznej.</u>
<u xml:id="u-51.9" who="#JanuszKomender">Chciałbym jednak powiedzieć również i to, że to rozdzielnictwo, które prowadzimy jest smutną koniecznością wobec niewielkiej ilości sprzętu, który pozostaje do rozdziału. I najlepsza sytuacja zaistniałaby wtedy, gdybyśmy mogli w ogóle z tej akcji zrezygnować, uważając, że każdy ma dostateczny dostęp do sprzętu medycznego.</u>
<u xml:id="u-51.10" who="#JanuszKomender">Szanowni Państwo! W ciągu dzisiejszego dnia wysłuchałem z dużym zainteresowaniem, z pełną uwagę wszystkich uwag obywateli posłów. Czuję się podbudowany i jest mi miło, że z bardzo wieloma stwierdzeniami wygłoszonymi dzisiaj z tej trybuny w pełni się zgadzam, zwłaszcza bardzo mnie cieszą emocjonalne i cenne wystąpienia koleżanek i kolegów pracujących w służbie zdrowia. Mam wrażenie, że to zaangażowanie i te opinie, które zostały tutaj wyrażone, będą stanowiły nasz wspólny dorobek i doprowadzą w końcu do tych zmian, na których nam wszystkim zależy. I zwiększą również znacznie efektywność pracy służby zdrowia.</u>
<u xml:id="u-51.11" who="#JanuszKomender">Chciałbym w imieniu Rządu, kierownictwa resortu podziękować państwu za te uwagi. Chciałbym jednocześnie móc liczyć na życzliwość i udział obywateli posłów w rozwiązywaniu niełatwych spraw służby zdrowia. Bardzo dziękuję.</u>
<u xml:id="u-51.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#MieczysławRakowski">Dziękuję obywatelowi Ministrowi.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#MieczysławRakowski">Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#MieczysławRakowski">Wysoki Sejmie! Podjęta przez Sejm w 1983 roku uchwała określiła zasadnicze cele i zadania w dziedzinie opieki zdrowotnej i warunków funkcjonowania służby zdrowia.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#MieczysławRakowski">Przedłożona przez Rząd obecnie informacja stanowi rozliczenie się z realizacji tej uchwały. Ukazuje ona szeroki zakres działań podjętych przez Rząd oraz ich rezultaty, nie pomijając braków i niedostatków.</u>
<u xml:id="u-52.4" who="#MieczysławRakowski">Należy stwierdzić, że wyniki realizacji uchwały nie satysfakcjonują społeczeństwa i środowiska. Odbudowa i reorientacja systemu opieki zdrowotnej przebiega w trudnych warunkach. W rezultacie stopień zaspokojenia potrzeb zdrowotnych pozostaje w dalszym ciągu w dysproporcji do zapotrzebowania społecznego. Przyczyny tego stanu rzeczy tkwią m.in w wysokim przyroście ludności, wzrastającej liczbie zachorowań w grupie tzw. chorób cywilizacyjnych, w niedostatecznej rozbudowie infrastruktury służącej ochronie zdrowia i opiece społecznej oraz w niedostatecznym wykształceniu nawyków higienicznych w społeczeństwie.</u>
<u xml:id="u-52.5" who="#MieczysławRakowski">Te trudności łagodzić ma przede wszystkim rozbudowa potencjału służby zdrowia. Faktem jest, że w okresie realizacji uchwały Sejmu wzrosła liczba lekarzy, co stawia Polskę na średnim poziomie w porównaniu z innymi państwami. Nastąpił także wzrost — choć jeszcze niedostateczny w stosunku do potrzeb — liczby oddanych do użytku łóżek szpitalnych. Jednakże efekty byłyby daleko większe, gdyby ten rosnący potencjał był w sposób właściwy wykorzystany. Dlatego jednym z podstawowych kierunków działalności organów rządowych powinno być stwarzanie warunków do maksymalnego wykorzystania obecnie istniejącej infrastruktury służącej ochronie zdrowia.</u>
<u xml:id="u-52.6" who="#MieczysławRakowski">Przytoczone w toku dzisiejszej debaty fakty potwierdzają, że nie uzyskaliśmy zakładanej poprawy stanu zdrowotnego ludności, a w niektórych dziedzinach nastąpiło nawet jego pogorszenie. Znalazło to wyraz we wzroście nadumieralności mężczyzn w wieku produkcyjnym, nie zmniejszył się współczynnik zgonów z powodu powikłań ciąży i porodów, zarysowała się tendencja wzrostu współczynnika umieralności niemowląt, wzrasta zachorowalność i umieralność z powodu chorób układu krążenia, nowotworów i urazów. Nie jesteśmy w stanie zapewnić należytej opieki wzrastającej liczbie osób starych i niepełnosprawnych. Fakty te znane są Rządowi i szerokiej opinii społecznej. Słusznie zwraca się uwagę, że przyczyny tego stanu rzeczy noszą różny charakter. Ujemnie na stan zdrowia społeczeństwa wpływają takie zjawiska, jak postępująca degradacja środowiska naturalnego, skażenie żywności i zły stan sanitarny kraju.</u>
<u xml:id="u-52.7" who="#MieczysławRakowski">Dlatego błędne jest przekonanie, że za zadania związane z ochroną zdrowia i opieka społeczną odpowiada wyłącznie resort zdrowia. Powinniśmy zawsze dostrzegać i egzekwować obowiązki ze strony innych resortów, których działalność w znacznym stopniu decyduje o stanie zdrowotnym społeczeństwa. Istotną rolę odgrywają również terenowe organy państwowe.</u>
<u xml:id="u-52.8" who="#MieczysławRakowski">W toku dyskusji poruszano sprawy związane bezpośrednio z funkcjonowaniem służby zdrowia. Takie jak niedostateczne zaopatrzenie w leki, materiały sanitarne i laboratoryjne, w sprzęt i aparaturę medyczną oraz niski poziom płac w służbie zdrowia i opiece społecznej. Sprawy te wielokrotnie sygnalizowane były na forum Sejmu w interpelacjach i zapytaniach poselskich. Rząd przedstawił plany przezwyciężenia tych trudności. Obecnie chodzi o to, aby były one energicznie, konsekwentnie wcielane w życie.</u>
<u xml:id="u-52.9" who="#MieczysławRakowski">Konwent Seniorów nie proponuje podjęcia w toku dzisiejszego posiedzenia uchwały Sejmu. Wychodzimy bowiem z założenia, że w dalszym ciągu aktualne są zapisy uchwały z 1983 roku. Rzecz bowiem nie w mnożeniu uchwał, ale w stanowczej, kompleksowej realizacji już podjętych.</u>
<u xml:id="u-52.10" who="#MieczysławRakowski">Dlatego zwracam się do Rządu o zwiększenie wysiłków zmierzających do poprawy sytuacji i zapewnienia warunków niezbędnych do realizacji uchwały z 1983 r. Dotyczy to w szczególności obszarów, na których obserwujemy regres. Treści wspomnianej uchwały powinny być wzbogacane o wnioski wypływające z przebiegu dzisiejszego posiedzenia Sejmu. Dotyczą one w szczególności:</u>
<u xml:id="u-52.11" who="#MieczysławRakowski">— wprowadzenia mechanizmów ekonomicznych, które będą stymulowały postęp w budownictwie obiektów służby zdrowia i produkcję przemysłową na rzecz ochrony zdrowia. Należy dążyć do zamiany ekstensywnego modelu pracy w służbie zdrowia na model zintensyfikowany;</u>
<u xml:id="u-52.12" who="#MieczysławRakowski">— opracowania, zgodnie z wytycznymi II etapu reformy gospodarczej, systemu wyceny i waloryzacji płac umożliwiających stabilizację, rozwój, podnoszenie kwalifikacji kadr medycznych oraz powiązanie wynagrodzenia z efektami pracy;</u>
<u xml:id="u-52.13" who="#MieczysławRakowski">— przeprowadzania decentralizacji w służbie zdrowia i opiece społecznej, łącząc ją ze zwiększonymi środkami z budżetów terenowych. Realizacja ustawy o radach narodowych i samorządzie terytorialnym stwarza nową szansę aktywnego uczestnictwa władz terenowych oraz społeczeństwa w rozwiązywaniu zagadnień zdrowotnych i problemów pomocy społecznej.</u>
<u xml:id="u-52.14" who="#MieczysławRakowski">Niezbędne jest zwiększenie procentowego udziału dochodu narodowego do podziału, przypadającego na ochronę zdrowia.</u>
<u xml:id="u-52.15" who="#MieczysławRakowski">Słusznie w toku dyskusji podkreślano, że ze względu na nadrzędną rangę celów zdrowotnych oraz szerokie i złożone uwarunkowania stanu zdrowia ludności, realizacja zadań w dziedzinie ochrony zdrowia powinna angażować całe społeczeństwo.</u>
<u xml:id="u-52.16" who="#MieczysławRakowski">Przebieg dyskusji upoważnia mnie do stwierdzenia, że Sejm przyjmuje do wiadomości informację Rządu.</u>
<u xml:id="u-52.17" who="#MieczysławRakowski">Zwracam się do Komisji Polityki Społecznej, Zdrowia i Kultury Fizycznej o systematyczną kontrolę działań rządowych, zwłaszcza związanych z realizacją uchwały Sejmu oraz wniosków zgłoszonych w toku dzisiejszego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-52.18" who="#MieczysławRakowski">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Informacja Rządu o realizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska (druk nr 295).</u>
<u xml:id="u-52.19" who="#MieczysławRakowski">Głos zabierze Minister Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych Waldemar Michna.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#WaldemarMichna">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Przedłożona Wysokiemu Sejmowi informacja o realizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska stanowi zgodnie z założeniem pewien zbiór ocen i faktów odnoszących się do rozwoju sytuacji w ciągu ostatnich trzech lat. W wystąpieniu swoim pragnę natomiast zaprezentować motywacje polityki ekologicznej oraz kierunki działania administracji państwowej obecnie i w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#WaldemarMichna">Konieczność działań w zakresie ochrony środowiska wynika z faktu, że zanieczyszczenie środowiska i jego degradacyjne skutki są uciążliwą i kosztowną w pokonywaniu, a często nawet niemożliwą do przekroczenia barierą rozwoju społeczno-gospodarczego. Ochrona środowiska nie jest pochodną wyboru, jest pochodną konieczności. Roczne straty z tytułu zanieczyszczeń i degradacji środowiska w cenach bieżących wyrażają się kwotą ok. 1 biliona zł. Straty te powodowane są przez zanieczyszczenie powietrza pyłami i gazami, zanieczyszczenie wód, nagromadzenie odpadów na powierzchni ziemi, degradacje chemiczne gleb itp. Straty wynikające z zanieczyszczenia powietrza dwutlenkiem siarki wyrażają się kwotą nie mniejszą niż 400 mld zł rocznie. Na powierzchnię Polski opada bowiem corocznie z powietrza 2 200 tys. do 2 800 tys. ton dwutlenku siarki w postaci suchej i mokrej. Zakwasza to gleby, negatywnie wpływa na rozwój świata roślinnego, zakłóca równowagę jonową gleb, zmienia warunki życia fauny, zwiększa korozję zabytków, a także wszystkich budowli i maszyn. Na kilku procentach powierzchni Polski, tam gdzie stężenie dwutlenku siarki jest większe od dopuszczalnego, negatywnie działa na zdrowie ludzkie.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#WaldemarMichna">Instytut Badawczy Leśnictwa wykazuje, że zanieczyszczenie powietrza dwutlenkiem siarki i tlenkami azotu wywołało zmiany fizjologiczne w blisko 40% polskich lasów. Zagrożenie lasów jest równoznaczne z zagrożeniem stabilności stosunków wodno-klimatycznych. Wynika z tego, że na obecnym etapie, decydującym ogniwem ochrony środowiska jest znaczące i możliwie szybkie ograniczenie emisji dwutlenku siarki w kraju, jak również w państwach położonych na zachód i na południe od Polski. Połowa opadów związków siarki na terenie kraju pochodzi ze źródeł zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#WaldemarMichna">Sytuacja Polski nie stanowi historycznego wyjątku. W podobnej i nawet w gorszej sytuacji znajdowały się w przeszłości niektóre kraje Europy Zachodniej, Historyczny jest fakt, że w grudniu 1950 r. na skutek intensywnego smogu w ciągu jednej tylko doby umarło 5 tys. osób w Londynie. W Polsce nie ma tego typu smogów, stanowi to dowód, że występujące wówczas zanieczyszczenia atmosfery w Wielkiej Brytanii były większe niż obecnie w Polsce. Tym niemniej w ciągu jednego pokolenia kraj ten wydobył się z tego rodzaju zagrożeń. Podobna sytuacja była także w Republice Federalnej Niemiec. Słuszne wydaje się więc, aby kształtując strategię i politykę ochrony środowiska w Polsce przypominać sobie, jak rozwiązywały i rozwiązują te problemy kraje, które były w przeszłości lub są obecnie w podobnej sytuacji do tej, w jakiej znajduje się Polska. Otóż Wielka Brytania zbudowała elektrownie atomowe i ograniczyła energetykę węglową. Uzyskuje 1/3 energii z ropy naftowej i gazu, które są relatywnie łatwe do odsiarczania. Tylko około 40% energii pozyskuje z węgla. Od trzech dziesiątków lat cechą gospodarki angielskiej jest zasadnicze zmniejszenie się zużycia energii na jednostkę przyrostu dochodu narodowego.</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#WaldemarMichna">We Francji nie było krytycznego globalnie zanieczyszczenia atmosfery, mimo to wybudowano ponad 80 reaktorów atomowych, składających się na 18 elektrowni atomowych. Pozyskuje się aż 2/3 energii z elektrowni atomowych, ograniczono wydobywanie węgla z własnych kopalni, zlikwidowano import węgla — m.in. z Polski.</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#WaldemarMichna">Niemiecka Republika Federalna, której podstawą energetyki przed 30 laty był głównie węgiel, obecnie pozyskuje blisko 30% energii z elektrowni atomowych, blisko 40% z ropy naftowej i gazu i tylko 30% energii otrzymuje z węgla. Dodać należy, że przemysł RFN charakteryzuje się najwyższymi kominami, emisja zanieczyszczeń przenosi się zatem z wiatrami na wschód i na północ od granicy RFN. Ponadto decyzje ekonomiczne państwa wymuszają oszczędność energii. Takie więc działania decydują o ograniczeniu emisji dwutlenku siarki w RFN.</u>
<u xml:id="u-53.6" who="#WaldemarMichna">Podobne działania dokonane zostały w krajach skandynawskich, a także we Włoszech. Energetyki Polski, NRD i Czechosłowacji są oparte na węglu. Czechosłowacja od kilku lat stara się szybko rozbudować energetykę jądrową i ograniczyć energetykę węglową.</u>
<u xml:id="u-53.7" who="#WaldemarMichna">Na tle zastosowanych strategii w wymienionych krajach europejskich nasuwa się pytanie, jaką strategię może i powinna zastosować Polska dla rozwiązania problemów wymaganej czystości atmosfery. Wybór strategii nie jest swobodny, decyzja Polski uwarunkowana jest licznymi ograniczeniami. Ograniczenie główne — to niewielki wciąż jeszcze stopień przygotowania gospodarki do jej restrukturalizacji. Przy obecnym poziomie oraz zadłużeniu gospodarki nie można prognozować na najbliższe 20 lat rewolucyjnej zmiany energetyki wykorzystującej spalanie węgla, na inną energetykę, na przykład nie można prognozować radykalnej zmiany energetyki węglowej na energetykę opartą na ropie naftowej, na spalaniu gazu lub wielkiego rozwoju energetyki opartej na elektrowniach atomowych. Możliwości energetyki wodnej wyrażają się potencjałem 2 tys. do 3 tys. megawatów. Nadzieja przyszłości, to jest odnawialne nośniki i źródła energii, są wciąż jeszcze mało rozpoznane.</u>
<u xml:id="u-53.8" who="#WaldemarMichna">Zgodne są opinie, że w ciągu 20–30 lat dochód narodowy powinien wzrosnąć 2,5–3-krotnie. Niewyobrażalna jest jednak ochrona środowiska, gdyby w takim samym stopniu miało rosnąć zużycie nośników energii. Należy zakładać, że dochód narodowy powinien rosnąć 3–5-krotnie szybciej niż zużycie. I to jest główny element strategii restrukturalizacji i ochrony środowiska. Jak dotąd, udało się taką proporcję uzyskać jedynie krajom najbardziej zdyscyplinowanym i chłonnym na postęp.</u>
<u xml:id="u-53.9" who="#WaldemarMichna">Polska energetyka zakłada, że do 2000 r. przyrost mocy netto ma wynieść 8 tys. megawatów, nie więcej jednak niż 2/3 planowanego przyrostu będzie uzyskane z energetyki niewęglowej. Chociaż już dziś wiek XXI nazywamy z góry wiekiem wodoru i biotechnologii. trzeba na razie jako podstawę do opracowania strategii zapewnienia czystego powietrza nad Polską brać pod uwagę, że przez znaczną część XXI wieku eksploatować będziemy elektrownie węglowe o łącznej mocy 30 tys. do 35 tys. megawatów.</u>
<u xml:id="u-53.10" who="#WaldemarMichna">Pak więc polska strategia ochrony atmosfery może być oparta przede wszystkim na koncepcji ograniczania emisji szkodliwych dla środowiska gazów w istniejących i modernizowanych elektrowniach węglowych, na zwiększaniu wydajności energetycznej spalonego węgla, na wdrażaniu bezwzględnie ostrego reżimu oszczędności energii, a dopiero w dalszej kolejności na zastępowaniu energetyki węglowej — energetyką innych nośników energii, a w tym atomową, wodną, geotermiczną, biotechnologiczną, wietrzną itp.</u>
<u xml:id="u-53.11" who="#WaldemarMichna">We wrześniu 1986 r. Prezes Rady Ministrów Zbigniew Messner powołał komisję do opracowania programu ograniczenia emisji związków siarki i związków azotu do powietrza. Komisja ta zakończyła prace w październiku ubiegłego roku. Rada Ministrów rozpatrzyła wstępnie ten program w marcu br. Opracowany program i wstępne decyzje Rady Ministrów wyznaczają kierunki działania, które mają na celu zahamowanie procesów wzrostu emisji krajowej dwutlenku siarki i spowodowanie następnie stopniowego ograniczania wielkości tej emisji.</u>
<u xml:id="u-53.12" who="#WaldemarMichna">Praktyczna realizacja ochrony atmosfery przed emisją zanieczyszczeń zależy od ekonomicznych warunków, jakie istnieją w zakładach przemysłowych, a zwłaszcza w elektrowniach i w elektrociepłowniach. Jak wiadomo, ceny na energię mają charakter urzędowy, a co za tym idzie, zyski elektrowni i elektrociepłowni są umiarkowane. Umiarkowane są więc również możliwości budowy urządzeń ograniczających emisję zanieczyszczeń zwłaszcza, że koszty budowy urządzeń odsiarczających są z reguły duże. W tej sytuacji polityka ochrony środowiska, jeśli ma być skuteczna, tworzyć musi mechanizmy zasilania tych przedsiębiorstw z zewnątrz w środki niezbędne na realizację inwestycji służących ograniczeniu emisji zanieczyszczeń. W przeciwnym przypadku trzeba byłoby podnieść ceny energii do takiego poziomu, aby każdy, nawet najstarszy zakład energetyczny z własnego zysku mógł zbudować urządzenia ograniczające emisję zanieczyszczeń.</u>
<u xml:id="u-53.13" who="#WaldemarMichna">W tej sytuacji zainteresowani ministrowie przyjęli stanowisko, że koszty wyposażenia każdego z istniejących zakładów przemysłowych w urządzenia ograniczające dwutlenek siarki będą pokrywane z funduszu ochrony środowiska w stopniu nie niższym niż 75% kosztów budowy. Każdy z zakładów przemysłowych pokrywał będzie tylko — 25%, a w wyjątkowych sytuacjach nawet mniej niż 25% kosztów instalacji omawianych urządzeń. Sądzi się, że tego rodzaju polityka pozwoli na przyspieszenie rozwoju, i budowy instalacji służących ochronie powietrza. Przyjęcie takiego założenia implikuje konieczność podniesienia dochodów funduszu ekologicznego. Oznacza to, że muszą wzrosnąć opłaty za emisję dwutlenku siarki do atmosfery. Obecnie opłata za emisję 1 tony dwutlenku siarki do atmosfery wynosi 2 400 zł. Opłata taka me stanowi dla zakładów przemysłowych obciążenia które wymuszałoby podjęcie budowy urządzeń służących ochronie atmosfery. Jest to zresztą jedna z ważnych przyczyn małej aktywności jednostek gospodarczych w ochronie atmosfery.</u>
<u xml:id="u-53.14" who="#WaldemarMichna">W 1987 r. w zbadanych 1 457 największych przedsiębiorstwach przemysłowych opłaty za wszystkie formy zanieczyszczenia powietrza, a więc nie tylko za emisję dwutlenku siarki, ale także tlenków azotu, tlenku węgla, fluoru, pyłów i innych wyniosły łącznie 22 mld zł, co stanowiło 0,22%, tj. jedną piątą część jednego procenta kosztów własnych sprzedaży dóbr materialnych wytwarzanych łącznie przez te przedsiębiorstwa. Średnio w tych 1 457 przedsiębiorstwach był to element kosztów wręcz niezauważalny. W całości opłat za zanieczyszczanie atmosfery opłaty za zanieczyszczenie dwutlenkiem siarki stanowiły 1/3 całości, a więc niespełna 7 mld zł, czyli 0,07% kosztów produkcji. Przewiduje się więc podniesienie opłaty z 2 400 zł do 12 tys. zł za 1 tonę emisji dwutlenku siarki. Stworzy to warunki dofinansowania budowy urządzeń odsiarczających. Jednocześnie podniesienie opłat nie wywoła zakłóceń cenowych na rynku, gdyż zwiększy udział opłat za emisję siarki w kosztach z 0,07% do 0,35%.</u>
<u xml:id="u-53.15" who="#WaldemarMichna">Opłaty pobierane za zanieczyszczenie atmosfery dwutlenkiem siarki przeznaczane będą wyłącznie na cele ochrony atmosfery przed zanieczyszczeniem dwutlenkiem siarki. Tylko wówczas możemy rozwiązywać stopniowo główny element ochrony środowiska, tj. redukcję dwutlenku siarki bez bulwersacji struktury kosztów produkcji i bez bulwersacji cen w przemyśle i na rynku.</u>
<u xml:id="u-53.16" who="#WaldemarMichna">Zgodnie z zaleceniami Komisji Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych Sejmu, a także licznymi postulatami organizacji społecznych, Rząd przygotowuje projekt zmian gospodarki funduszami ekologicznymi. Zamierza mianowicie wnieść projekt nowelizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska, która to nowelizacja usankcjonuje zunifikowanie Funduszu Ochrony Środowiska i Funduszu Gospodarki Wodnej w jeden Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. Projekt nowelizacji ustawy przewiduje też nadanie Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska statusu podobnego do statusu funduszu restrukturalizacji przemysłu. Fundusz ekologiczny staje się bowiem ważnym instrumentem rozwoju gospodarki, jego zwiększone rozmiary wymagają już nowej organizacji procesu dystrybucji oraz kontroli wykorzystania. Fundusz ten powinien mieć swą radę nadzorczą, złożoną z przedstawicieli tych resortów, które w głównej mierze odpowiadają za ochronę środowiska. Nadanie funduszowi ekologicznemu statusu podobnego do funduszu restrukturyzacji przemysłu jest uzasadnione m.in. potrzebą wsparcia z tego funduszu rozwoju przemysłu obsługującego ochronę środowiska, wciąż bowiem niedostatecznie szybko rozwija się przemysł obsługujący ochronę środowiska. Przemysł ten powinien korzystać nie tylko z ulg, które są wliczane w ciężar budżetu państwa. Sensowne jest żeby wsparcie znalazł z funduszu ekologicznego.</u>
<u xml:id="u-53.17" who="#WaldemarMichna">Istnieje nie mniej niż 60 tys. jednostek gospodarczych komunalnych i innych, które emitują zanieczyszczenia do atmosfery. Jednak tylko 12 tys. największych jednostek płaci opłaty z tytułu zanieczyszczenia powietrza, pozostali nie płacą, bo nieliczna służba ochrony środowiska nie ma możliwości ani dokonania pomiaru i wymierzenia opłat i kar, ani poniesienia kosztów modernizacji ośrodków pomiarowych. Budżety terenowe są zbyt skromne, aby pokryły koszty zwiększenia liczebności służby ochrony środowiska lub koszty modernizacji ośrodków komputerowych obliczających i naliczających opłaty. Celowe jest więc wdrożenie zasady, że koszty pomiarów i wymierzenia opłat można pokrywać m.in. z funduszu ekologicznego. Wymaga to jednak nowelizacji ustawy. Projekt takiej nowelizacji jest opracowywany.</u>
<u xml:id="u-53.18" who="#WaldemarMichna">Ochrona środowiska zależy nie tylko od posiadania źródeł finansowania inwestycji ekologicznych, zależy także od posiadania odpowiednich technologii ochrony środowiska. Posiadamy już technologie oczyszczania wód, posiadamy też technologie odpylania spalin. Jednak do niedawna nie posiadaliśmy żadnej czynnej technologii odsiarczania węgla i spalin na skalę przemysłową. Nie mieliśmy klarownego wyobrażenia, w jaki sposób rozwiążemy problem ograniczania emisji dwutlenku siarki. Obecnie wyobraźnię i program ochrony atmosfery przed emisją dwutlenku siarki, w przyszłości także i tlenków azotu i innych gazów, opieramy na następujących przesłankach:</u>
<u xml:id="u-53.19" who="#WaldemarMichna">Po pierwsze — Kopalnia Węgla Kamiennego „Siersza” na zamówienie rządowe podjęła budowę urządzeń do tzw. głębokiego wzbogacania węgla, czyli do oczyszczania węgla z pirytu opartego na zasadzie flotacji. Procesy flotacji w Polsce są znane i stosowane powszechnie. Istnieje więc przekonanie, że technologia odpirytowania węgla, równoznaczna z odsiarczaniem węgla, zostanie opanowana. W 1990 r. oczyszczać się będzie z pirytu 1 700 tys. ton węgla rocznie w kopalni „Siersza”. W całym Zagłębiu Mikołowsko-Jaworznickim wydobywamy rocznie 10 mln ton węgla z dużą zawartością pirytu. Zbudowanie urządzenia do odpirytowywania tego węgla w latach dziewięćdziesiątych może ograniczyć docelowo emisję dwutlenku siarki o ok. 300 tys. ton w skali rocznej. I właśnie takie jest zamierzenie Rządu, tak przewiduje program ograniczenia emisji dwutlenku siarki.</u>
<u xml:id="u-53.20" who="#WaldemarMichna">Warto dodać przy okazji, że z funduszu ekologicznego znajdzie wsparcie zakład chemiczny, który podejmie się przeróbki pozyskanego z węgla pirytu na kwas siarkowy. Pirytu nie można bowiem ani składować pod ziemią, ani na powierzchni. Piryt jest surowcem do produkcji kwasu siarkowego. W swoim czasie eksportowaliśmy fabryki kwasu siarkowego z pirytu. Uruchomienie produkcji kwasu siarkowego z odpadów oczyszczania węgla pozwoli na ograniczenie wydobycia siarki rodzimej w Zagłębiu Tarnobrzeskim.</u>
<u xml:id="u-53.21" who="#WaldemarMichna">Wracając do sposobu ograniczenia emisji związków siarki, podkreślić należy, iż przyjmuje się założenie, że wszędzie, gdzie jest to możliwe, należy ograniczyć emisję przez oczyszczanie węgla z wszelkich zanieczyszczeń.</u>
<u xml:id="u-53.22" who="#WaldemarMichna">Tak zwane płytkie wzbogacanie węgla, czyli separacja skały płonnej, czyli kamienia z węgla przed jego spalaniem może być stosowana w odniesieniu od 60–100 mln ton węgla. Kamień w węglu obniża efektywność i zwiększa emisję dwutlenku siarki. Przemysł ma już doświadczenie w separacji kamienia od węgla, ponieważ czyni płytkie wzbogacanie węgla na eksport. Do stosowania płytkiego wzbogacania węgla nie zachęca jednak fakt, że cena węgla jest związana głównie z masą czyli z wagą węgla, a nie z ilością kalorii zawartych w jednej tonie węgla. Dla producentów węgla nie jest korzystne oczyszczanie węgla ze skały płonnej, która nie tylko nie dostarcza energii, ale jest zasiarczona, a więc stanowi źródło emisji siarki do atmosfery. Związanie wynagrodzeń w produkcji węgla oraz cen węgla w większym stopniu z kalorycznością, a nie z wagą, może zdaniem specjalistów w zakresie energetyki, wywołać istotny postęp w ograniczeniu emisji dwutlenku siarki. Rząd wspierał więc będzie ekonomiczne rozwiązania, które zachęcać będą kopalnie do tego rodzaju wzbogacania węgla.</u>
<u xml:id="u-53.23" who="#WaldemarMichna">Po drugie — na zamówienia rządowe polskie przedsiębiorstwa podjęły budowę pieców fluidalnych, w których metoda spalania węgla podporządkowana jest ograniczeniu emisji dwutlenku siarki, tlenków azotu oraz zwiększeniu efektywności spalania. W 1990 roku uruchomionych zostanie już kilka pieców fluidalnych m.in. w Elektrowni Jaworzno oraz w ciepłowni komunalnej miasta Biała Rawska. Otrzymujemy od niektórych krajów Europy Zachodniej atrakcyjne propozycje kooperacji w produkcji pieców fluidalnych. Poważna polska firma, jaką jest „Megat” decyduje się wejść w kooperację z firmami zagranicznymi w produkcji palenisk fluidalnych.</u>
<u xml:id="u-53.24" who="#WaldemarMichna">Po trzecie — trwa proces wdrażania kilku różnych technologii odsiarczania spalin w 20 zakładach energetycznych. Wszystkie przypadki wdrażania pilotowych technologii odsiarczania finansowane są lub mogą być w całości bądź z funduszu postępu naukowo-technicznego, bądź z funduszów ekologicznych. Niezależnie od wielkich trudności dewizowych, nie wyklucza się możliwości importu jednej, dwu technologii odsiarczania spalin w szczególnych okolicznościach.</u>
<u xml:id="u-53.25" who="#WaldemarMichna">W procesie opracowywania projektu Narodowego Programu Ochrony Środowiska, który za kilka tygodni zostanie poddany publicznej dyskusji, wykonane zostało studium nad technologiami i kosztami ograniczania emisji dwutlenku siarki. W myśl tego studium koszt inwestycyjny ograniczenia emisji o 3–3,5 mln ton dwutlenku siarki w skali rocznej, co będzie konieczne do dokonania w ciągu 10–15 lat i co jest docelowym w istocie rzeczy założeniem, wyniesie około 1,2 biliona złotych w cenach 1986 r. Z rachunku powyższego wynika, że koszt inwestycyjny ograniczenia dwutlenku siarki o 1 tonę wyniesie około 360 tys. złotych w cenach 1986 r.</u>
<u xml:id="u-53.26" who="#WaldemarMichna">Polska śledzi pilnie postęp naukowo-techniczny w świecie w dziedzinie odsiarczania węgla oraz zasiarczonych spalin. Obserwacje te pozwalają stwierdzić, że w kilkunastu ośrodkach naukowych w Europie i poza Europą opracowane zostały w ostatnich latach takie katalizatory spalania zasiarczonego węgla, które ograniczają emisję dwutlenku siarki o 20%–30%, emisję tlenków azotu o 10%–15% oraz zwiększają efektywność spalania węgla o 4%–5%. Wstępne doświadczenia przeprowadzone w Polsce nad skutecznością dodatków katalizatorowych potwierdziły ich skuteczność. Ministerstwo Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych oraz Ministerstwo Przemysłu czynią już wszystko, aby zbadać do końca i zastosować katalizatory do spalania węgla w zakładach energetycznych, które to katalizatory pomniejszyłyby emisję dwutlenku siarki w relatywnie szybkim czasie.</u>
<u xml:id="u-53.27" who="#WaldemarMichna">Z inicjatywy Premiera Zbigniewa Messnera odbyło się w marcu br. spotkanie wicepremierów Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, Niemieckiej Republiki Demokratycznej i Czechosłowacji w kwestiach współpracy tych trzech krajów w zakresie ochrony środowiska, a głównie w sprawie ograniczenia emisji dwutlenku siarki. Powodem bezpośrednim spotkania było całkowite obumarcie lasów na powierzchni 9 tys. ha i intensywne obumieranie na dalszych 60 tys. ha w Sudetach Zachodnich. Przyczyną powyższej klęski ekologicznej jest kumulacja zanieczyszczeń powodowanych przez emitory trzech krajów. Kilkudniowe spotkanie wicepremierów połączone z wizją lokalną skutków długotrwałej kumulacji gazów toksycznych w strefach górskich lasów stanowiących ważne źródło pierwotne wód dla rzeki Nysy było inicjującym krokiem do integracji wysiłków trzech krajów w dziele ograniczenia emisji zanieczyszczeń atmosfery. W wyniku trójstronnej konferencji na szczeblu wicepremierów i ministrów ochrony środowiska ustalono procedurę negocjacji w sprawie wzajemnych zobowiązań w kwestii ograniczeń emisji zanieczyszczeń atmosfery w strefach przygranicznych. Ustalono, że w październiku br. podpisane zostanie porozumienie trzech krajów w tej kwestii. Rząd Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej wiąże duże nadzieje z trójstronną współpracą w dziele ochrony atmosfery od zanieczyszczeń gazowych, pyłowych oraz zanieczyszczeń metalami ciężkimi, które razem z pyłami przepływają w różnych kierunkach nad zaprzyjaźnionymi krajami.</u>
<u xml:id="u-53.28" who="#WaldemarMichna">Wysoki Sejmie! Koncentracja uwagi na kwestiach ochrony atmosfery nie oznacza zmniejszenia zainteresowania Rządu kwestią ochrony wód i rozwiązaniem problemów związanych z odpadami. Narodowy Plan Społeczno-Gospodarczy na lata 1986–1990 przewiduje bowiem koncentrację wysiłków na ochronie wód. Zapewnienie wody dla świata roślinnego, zwierzęcego, dla miast i dla wsi, dla rolnictwa i dla przemysłu jest tak samo ważne jak ochrona powietrza. Wielkość zasobów wodnych wyznaczają warunki naturalne. Zasoby te są w Polsce bardzo skromne. Wraz ze wzrostem liczby ludności, jej rozwojem cywilizacyjnym i wraz ze zwiększeniem się produkcji, rośnie zapotrzebowanie na wodę. Ciągle pogarsza się zatem proporcja dyspozycyjnych zasobów wody do zapotrzebowania na nią.</u>
<u xml:id="u-53.29" who="#WaldemarMichna">Szczególnym problemem w ochronie wód jest walka ze wzrastającym zasoleniem Wisły i Odry. Obecnie w wodach kopalnianych zrzucanych głównie do Wisły znajduje się 7 tys. ton chlorków na dobę, a za lat 15 będzie ich 2 razy więcej. Słona woda wiślana krąży w układach technologicznych Nowej Huty, w elektrociepłowniach nad Wisłą, w sieciach warszawskich centralnego ogrzewania. Znaczne ilości chlorków są przyczyną przyspieszania korozji instalacji i sieci komunalnych oraz przemysłowych. Straty wynikające z tego zasolenia Wisły szacuje się co najmniej na około 50 mld zł rocznie. Zjawisko zasolenia naszych głównych rzek, zwłaszcza wobec stałego jego wzrostu, osiągnęło już taki wymiar gospodarczy i społeczny, że problem ten musi być rozwiązany. Rząd stworzył już podstawę tego rozwiązania. Stworzył mianowicie wystarczająco skuteczny mechanizm finansowania zadań związanych z problemem odsalania. Fundusz na ten cel powstał w grudniu ubiegłego roku przez ustanowienie odpowiednich opłat za odprowadzanie soli do wód powierzchniowych. Fundusz specjalny na ten cel już funkcjonuje. Już w tym roku pozostaje do dyspozycji Wspólnoty Węgla, która jest odpowiedzialna za budowę urządzeń służących rozwiązaniu problemu zasolenia Wisły i Odry, kwota 6 mld zł, która przeznaczona jest na rozwiązywanie problemu zasolenia. Fundusz przeznaczony na rozwiązanie zasolenia będzie rósł z roku na rok. W 1992 r. — zgodnie z odpowiednimi decyzjami Rządu — przeznaczać się będzie, w cenach 1986 r., 20 mld zł w skali rocznej. Środki finansowe wystarczą na rozwiązanie w ciągu 10–15 lat tego problemu, nawet w przypadku, jeżeli Wspólnota Węgla zdecydowałaby się na rozwiązanie możliwe do realizacji bez dewizowego importu urządzeń. Wspólnota Węgla ma ambicje najbardziej nowoczesnego rozwiązania problemu, to jest rozwiązania opartego na najbardziej nowoczesnych technologiach importowanych z krajów kapitalistycznych. Polska jest rzeczywiście zainteresowana nowoczesną technologią, pod warunkiem, że będzie ona jednocześnie możliwa do szybkiego wdrożenia. Każdy rok utrzymywania się zasolenia Wisły to co najmniej 50 mld zł strat. Lepiej stosować gorsze metody już obecnie niż najnowsze dopiero w XXI w. Jesteśmy głęboko przekonani, że Wspólnota Węgla, przy pomocy Polskiej Akademii Nauk i wielu innych ośrodków, wybierze najbardziej właściwą technologię.</u>
<u xml:id="u-53.30" who="#WaldemarMichna">Ostatnie lata przyniosły w gospodarce wodnej pewien postęp. W tym pięcioleciu oddane zostaną zbiorniki o pojemności blisko 600 mln metrów sześciennych. Budowany jest niezależnie od tego wielki zbiornik wody w Czorsztynie. Rozpoczęto nowe ważne zadanie, jakim jest budowa zbiornika Świnna Poręba na Skawie, ważnego źródła wody dla woj. bielskiego i katowickiego. Budowane są duże magistrale wodne dla Warszawy, Śląska i Krakowa. Zakłada się, że do roku 2000 będziemy rozpoczynać w zasadzie co roku budowę jednego zbiornika retencyjnego. Pozwoli to zbudować w tym okresie podstawową sieć tych obiektów w kraju. W ostatnich latach znacznie wzrosła liczba budowanych oczyszczalni. Jest to m.in. rezultat oddziaływania dość już wysokich w przemyśle opłat i kar za zrzut ścieków do wód powierzchniowych. Stymulatory te będą nadal doskonalone tak, aby wzrastająca ich dolegliwość utrwalała te korzystne tendencje w ochronie wód.</u>
<u xml:id="u-53.31" who="#WaldemarMichna">Wszystkie działania w zakresie gospodarki wodnej obliczane są na zahamowanie pogarszania się jakości wód około 1990 r. Mimo różnych trudności w realizacji oczyszczalni ścieków i zbiorników wodnych przewiduje się, że około 1990 r. globalny ładunek zanieczyszczeń wód płynący z miast i przemysłu do rzek nie będzie się już dalej powiększał W następnym 10-leciu zacznie się ten ładunek zmniejszać. Pozostanie jednak jeszcze do rozwiązania wiele trudnych spraw w tej dziedzinie, jak np. rolnicze zanieczyszczenie obszarowe, oczyszczalnie wiejskie, sanitacja wsi. Poszukujemy nowych rozwiązań tych kwestii.</u>
<u xml:id="u-53.32" who="#WaldemarMichna">Z powstających w skali rocznej odpadów ok. 50% jest użytecznie zagospodarowywanych, natomiast pozostała część powiększa masę nagromadzonych odpadów, co w konsekwencji powoduje coraz to większe zajmowanie terenów nierzadko o wysokich walorach użytecznych, jak chociażby na Żuławach — tereny zajmowane pod składowisko fosfogipsów powstających w Gdańskich Zakładach Nawozów Fosforowych. Składowane odpady powodują wiele zagrożeń dla środowiska w wyniku zanieczyszczenia wód powierzchniowych i podziemnych przez odcieki oraz zanieczyszczenia powietrza przez proces wtórnego pylenia, uciążliwość zapachową itp.</u>
<u xml:id="u-53.33" who="#WaldemarMichna">Tendencja do utylizacji odpadów nawet o znacznej przydatności gospodarczej jest ciągle w polskiej gospodarce niedostateczna. Przemysły ciągle wolą jeszcze sięgać po surowce do złóż rodzimych niż do odpadów. Ministerstwo Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych pracuje nad nowelizacją prawa geologicznego. Chodzi m.in. o to, aby znaleźć motywację dla przemysłu, aby nie eksploatował złóż, jeżeli potrzebne minerały może znaleźć w odpadach. Nowelizacja prawa ma m.in. na celu wymuszanie racjonalnego wykorzystania złóż.</u>
<u xml:id="u-53.34" who="#WaldemarMichna">Ciągle niezadowalająca jest także sytuacja w gospodarce odpadami komunalnymi zarówno w miastach, jak i na wsi. Przyjęte kierunki działań przewidują stosowanie intensywnych metod unieszkodliwiania odpadów komunalnych przez ich kompostowanie oraz spalanie. Z uwagi na właściwości polskich odpadów, charakteryzujących się znaczną wilgotnością i wysoką zawartością materiału pochodzenia organicznego, zdecydowanie preferowane jest ich kompostowanie. Od 1990 r. uruchomiona zostanie już seryjna produkcja dwu typów kompostowni.</u>
<u xml:id="u-53.35" who="#WaldemarMichna">Do stosowania w Polsce spalarni odpadów komunalnych nie jesteśmy przygotowani ani pod względem ich produkcji, ani użytkowania. Zakupiony przez Tomaszowskie Zakłady Włókien Chemicznych w połowie lat siedemdziesiątych na rynku zachodnim piec do spalania odpadów komunalnych i przemysłowych pracuje ze sprawnością kilkunastu procent, i to od niedawna. A istniejące składowisko śmieci dla miasta Tomaszowa Mazowieckiego jest przepełnione. Rozpatruje się następną lokalizację składowiska, a spalarnia czeka na śmieci. Jest to przykład braku gospodarskiego myślenia. Po to, aby korzystać ze spalarni w danym mieście, należy mieszkańców tego miasta nauczyć odpowiedniej segregacji śmieci. Tego w Tomaszowie Mazowieckim nie zrobiono w ciągu 10 lat. Na przykład władze Wiednia twierdzą, że potrzebna była 8-letnia edukacja ludności tego miasta, aby wszyscy nauczyli się segregować śmieci, aby mogły być spalane w spalarni. W Tomaszowie Mazowieckim nawet takiej próby nie podjęto. A przecież bez spalarni śmieci nie będzie mogło obejść się wiele miast w Polsce. W tym samym Tomaszowie Mazowieckim znajduje się importowany ze strefy dolarowej piec do spalania osadów z oczyszczalni wód. Nigdy nie został jednak uruchomiony. Miasto zrezygnowało z niego. Jest nieczynny. Przytaczam przykład Tomaszowa nie ze względu na nieczynne piece, a ze względu głównie na to, aby uwidocznić wagę edukacji ekologicznej sprzyjającej wykorzystaniu różnych możliwości.</u>
<u xml:id="u-53.36" who="#WaldemarMichna">W miarę rozwoju cywilizacji ujawniają się wciąż nowe problemy ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-53.37" who="#WaldemarMichna">Obok problemu hałasu, narasta kwestia wzmożonego niebezpieczeństwa chemicznego w środowisku, a w tym ochrony surowców rolnych i żywności przed zanieczyszczeniami chemicznymi. Duże szkody przynosi erozja gleb. Niezbędne jest rozwinięcie szerokiej działalności profilaktycznej przeciw wyżej wymienionym zagrożeniom. Rząd będzie stopniowo analizował te problemy oraz stopniowo podejmował ich rozwiązywanie.</u>
<u xml:id="u-53.38" who="#WaldemarMichna">Wysoki Sejmie! Realizując postanowienia Prezydium Rządu z grudnia 1985 r., Minister Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych opracował już projekt Narodowego Programu Ochrony Środowiska do 2010 r. Prezydium Komisji Planowania rozpatrzyło wstępnie to opracowanie. Projekt, po jego dopracowaniu, poddany zostanie w najbliższych tygodniach publicznej konsultacji. Jeszcze przed końcem bieżącego roku uzupełniony zostanie wynikami publicznej dyskusji i przedłożony pod obrady Rządu i Sejmu.</u>
<u xml:id="u-53.39" who="#WaldemarMichna">Już dziś jednak wiadomo, że ochrona środowiska wymagać będzie dużych środków na restrukturalizację gospodarki narodowej; niezależnie od środków potrzebnych na restrukturalizację niezbędne będą duże nakłady na inwestycje bezpośrednio związane z ochroną środowiska, jak np. budowa urządzeń do ochrony powietrza, do oczyszczania ścieków, do wykorzystania odpadów w istniejących zakładach produkcyjnych. Tylko na te ostatnie, tj. bezpośrednie inwestycje, trzeba będzie w okresie do 2010 r. wydatkować 12–14 bilionów złotych w cenach bieżących, tj. około 12% całości funduszu inwestycyjnego, jaki możliwy będzie do zgromadzenia w tym czasie.</u>
<u xml:id="u-53.40" who="#WaldemarMichna">Nawet jednak największe wysiłki Polski w zakresie ochrony środowiska nie byłyby w stanie zapewnić krajowi dostatecznego bezpieczeństwa ekologicznego, gdyby równolegle z wysiłkami Polski na rzecz ochrony środowiska nie czyniły takich wysiłków inne kraje, zwłaszcza położone na zachód i na południe od Polski. Dlatego też Polska wykazuje dużo aktywności we współpracy międzynarodowej w dziedzinie ochrony środowiska. Ważnym impulsem w tej współpracy było zgłoszenie na forum ONZ przez Przewodniczącego Rady Państwa gen. Wojciecha Jaruzelskiego propozycji tworzenia przesłanek do swobodnego transferu z jednych państw do innych — technologii służących ochronie środowiska. Propozycja ta dała początek różnym działaniom, mającym na celu ułatwienie handlu technologiami. UNEP — organizacja ONZ do spraw ochrony środowiska ustanowiła pewien program wdrożenia w życie polskiej propozycji ułatwiania przepływu cennych technologii ochrony środowiska z jednych krajów do innych. Kwestia współpracy międzynarodowej w sprawach technologii staje coraz częściej na porządku obrad organizacji międzynarodowych Z inicjatywy Polski powołana została w bieżącym roku Komisja Ochrony Środowiska RWPG. Delegacja polska zaproponowała nową koncepcję współpracy w tej kwestii. Nową jakościowo formą współdziałania międzynarodowego są trwające obecnie prace nad podpisaniem trójstronnej umowy z Czechosłowacją i NRD, dotyczącą ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-53.41" who="#WaldemarMichna">ZSL zorganizowało z okazji X Kongresu Stronnictwa szeroką, międzynarodową konferencję w sprawach ochrony środowiska. Rezultatem jej było przesłanie do Sekretarza ONZ apelu o przyspieszenie działań na rzecz tworzenia ekologicznego prawa międzynarodowego.</u>
<u xml:id="u-53.42" who="#WaldemarMichna">Polska jest członkiem wielu międzynarodowych organizacji systemu ONZ, dając swój wysoko oceniony, fachowy wkład w rozwój współpracy międzynarodowej. Pożytecznie układa się współpraca z państwami sygnatariuszami Konwencji Helsińskiej. Bardzo sobie cenimy współpracę dwustronną z państwami wysoko rozwiniętymi, o większym niż nasze doświadczeniu i dorobku. Podpisaliśmy z wieloma z nich dwustronne umowy, np. ze Szwecją, Stanami Zjednoczonymi, Holandią. W niektórych przypadkach owocują one rzeczowymi efektami, np. z Holandią doprowadziliśmy do uzgodnienia bezdewizową realizację stacji monitoringu na terenie Polski. W niedługim czasie zamierzam, podpisać w tej sprawie umowę z moim odpowiednikiem w Holandii. Mam nadzieję, że współpraca z Holandią może się okazać przykładem owocnej współpracy z krajami Europy Zachodniej. W większości wypadków współpraca dwustronna nie ma bowiem konkretnego wyrazu, i obliczona jest bardziej na uczestnictwo we wspólnych programach naukowo-badawczych o charakterze perspektywicznym niż na rozwiązanie konkretne. Nie oznacza to, iż nie ma woli ze strony partnerów nawiązania współpracy gospodarczej. Wprost przeciwnie, wykazują w tym zakresie wiele inicjatyw. Posiadamy szereg ofert handlowo-kooperacyjnych przedsiębiorstw zachodnich np. z RFN, Wielkiej Brytanii, Austrii i Szwecji, których realizacja mogłaby przyczynić się do przyspieszenia realizacji wielu zadań, a w tym programu redukcji zanieczyszczeń dwutlenku siarki. Oferty natrafiają jednak często na brak środków.</u>
<u xml:id="u-53.43" who="#WaldemarMichna">Z ogromnym więc zainteresowaniem obserwujemy dyskusje i postanowienia w krajach zachodnich w sprawie redukcji lub anulowania zadłużenia krajów rozwijających się z jednoczesnym przeznaczeniem umarzanych części długów na ochronę środowiska naturalnego w tych krajach.</u>
<u xml:id="u-53.44" who="#WaldemarMichna">Polska zaciągnęła 47 mld dolarów długów w krajach zachodnich, spłata kapitału i odsetek wyniosła 50 mld dolarów. Na skutek wymuszonych ex post wysokich procentów, Polska obciążona jest jednak nadal długami w kwocie około 40 mld dolarów. W tej sytuacji Polska ma moralną podstawę do nadziei, iż np. część tych zadłużeń mogłaby wykupić przez wzmożoną w swym kraju ochronę środowiska, które ma duże znaczenie nie tylko dla Polski. Jest to tym bardziej uzasadnione, że Polska spełniała dla rozwiniętych krajów przez długi czas funkcję kraju surowcowego, co negatywnie odbiło się na jej środowisku. Co więcej, na skutek transgranicznych przepływów zanieczyszczeń, także z krajów wysoko uprzemysłowionych, odczuwa stale negatywne skutki w swej gospodarce i w swym środowisku.</u>
<u xml:id="u-53.45" who="#WaldemarMichna">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Wdrażana reforma ekonomiczna w Polsce wywołuje potrzebę dostosowania całego ustawodawstwa ekologicznego do procesu przemian w systemie zarządzania rozwojem społeczno-gospodarczym kraju. Rozpoczęte zostały już prace nad gruntownymi nowelizacjami ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska, ustawy o ochronie przyrody oraz ustawy o prawie wodnym. Obowiązujące ustawy powstawały w okresie, kiedy zarządzanie gospodarką narodową realizowane było instrumentami administracyjnymi. Do tego były dostosowane ustawy służące ochronie środowiska. W dobie II etapu reformy zachodzi potrzeba zmian charakteru wszystkich ustaw. Prace nad projektami zmian są zaawansowane, projekty te wniesione zostaną przez Rząd w następnym roku do Sejmu. Będą kolejnym etapem nasilenia zachęt, a także przymusu do ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-53.46" who="#WaldemarMichna">Rząd ma świadomość, że ochrona środowiska nie polega wyłącznie na działaniach inwestycyjnych. Może urzeczywistniać się, gdy w kulturę całego narodu i pojedynczego Polaka wpisywane będzie stopniowo codzienne pragnienie zapewniania wieczności trwania narodu przez codzienny czyn, a konkretnie przez ochronę zdolności przyrody i środowiska do pełnienia funkcji ostoi życia roślin, zwierząt i człowieka.</u>
<u xml:id="u-53.47" who="#WaldemarMichna">Nieocenioną wartość mają więc wszystkie organizacje tworzące ekologiczny ruch w Polsce. Ruch ten, który jeszcze wczoraj był głownie ruchem postulatu adresowanego do Rządu, dziś nie przestając być ruchem postulatu, staje się jednak ruchem czynu zbiorowego na froncie ochrony środowiska. Funkcjonuje około 100 organizacji, które wpisują do swoich statutów zadania ochrony środowiska. Przewodzi tym organizacjom PRON. Liczne inicjatywy i czyny, jak np. te, którym nadano nazwę „zielone płuca” Polski — nadają temu ruchowi charakter ruchu wychowawczego i ruchu działania. Ruch ten, obejmując miasta i wsie, przemysł i rolnictwo, spełnia wielką rolę edukacyjno-inicjatywną, bez czego nie można ochronić środowiska w Polsce. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-53.48" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#MieczysławRakowski">Dziękuję obywatelowi Ministrowi za bardzo wyczerpującą informację.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#MieczysławRakowski">Ogłaszam półgodzinną przerwę.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 17 min. 10 do godz. 17 min. 45)</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#JerzyOzdowski">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#JerzyOzdowski">Otwieram dyskusję nad informacją przedstawioną przez Ministra Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Wojciech Budzyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#WojciechBudzyński">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Już po raz drugi w bieżącej kadencji Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej rozpatruje informację Rządu o realizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska. Częstsza debata sejmowa na ten temat niż wynika to z postanowień ustawy świadczy z jednej strony o zaliczeniu ochrony środowiska do najważniejszych i najpilniejszych zadań społeczno-gospodarczych, a z drugiej strony potwierdza praktyczne wykorzystywanie przez Sejm swoich konstytucyjnych uprawnień do kontroli uchwalanych przez siebie aktów prawnych.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#WojciechBudzyński">Podstawą do dzisiejszej debaty i oceny, jaką w imieniu Komisji Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych pragnę przedstawić, są materiały sprawozdawcze Rządu, opinie i dezyderaty naszej Komisji, opracowane w 1987 r. oraz raporty Najwyższej Izby Kontroli, Rady Społeczno-Gospodarczej i ekspertów sejmowych, i innych jednostek zajmujących się ochroną środowiska naturalnego. Wiele informacji i spostrzeżeń merytorycznych wniosły liczne poselskie wizytacje terenowe w szeregu regionach kraju o dużym stopniu zagrożenia ekologicznego. Tak bogaty materiał pozwala na wypracowanie oceny wyważonej i obiektywnie stwierdzającej stan zmian w środowisku naturalnym w Polsce, jak też wpływ ustawy na przebieg i efekty ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#WojciechBudzyński">Zarówno ubiegłoroczna debata sejmowa i podjęta na jej podstawie uchwała Sejmu z 29 stycznia 1987 r., jak też obecna informacja rządowa potwierdzają zróżnicowany stan zagrożenia w poszczególnych regionach kraju. Występuje ciągle duży stopień degradacji środowiska naturalnego w wielu regionach, a na obszarach największego zagrożenia ekologicznego proces ten nie został zahamowany.</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#WojciechBudzyński">Z drugiej strony w wyniku podejmowania przez Rząd, terenowe organy administracja państwowej, zakłady pracy i tworzący się społeczny ruch ekologiczny — licznych działań na rzecz ochrony środowiska występują coraz częściej przypadki spowolnienia lub zmniejszenia niektórych zanieczyszczeń w ujęciu statystycznym.</u>
<u xml:id="u-56.4" who="#WojciechBudzyński">Przechodząc do szczegółowych omówień, należy rozpocząć od stanu środowiska wodnego, gdyż ochrona wód stanowi główne zadanie na bieżące 5-lecie. Przy niewielkich zasobach wodnych intensywne działania zmierzające do ich powiększania i racjonalnego wykorzystania są sprawą pierwszoplanową Działania te powinny być prowadzone równolegle z intensywną ochroną wód przed zanieczyszczeniami.</u>
<u xml:id="u-56.5" who="#WojciechBudzyński">Oddanie w latach 1985–1987 do użytku 5 dużych zbiorników wody o łącznej pojemności ponad 430 mln m3 podwyższyło retencję do 6% rocznego odpływu wód rzecznych. Jest to na pewno poprawa, choć do uzyskania optymalnej retencji w granicach 10%–12% jest jeszcze daleko. Dlatego też zapewnione środki finansowe w Narodowym Planie Społeczno-Gospodarczym na ten cel muszą być bezwzględnie wykorzystane. Należy również odnotować, że w wyniku podjęcia działań organizacyjno-prawnych nastąpiła poprawa w gospodarowaniu wodą przez przemysł.</u>
<u xml:id="u-56.6" who="#WojciechBudzyński">Najtrudniejszą sprawą w ocenie środowiska wodnego jest stan czystości wód powierzchniowych. W latach 1986–1987 nie uzyskano poprawy jakości wód powierzchniowych, a wprost przeciwnie, w większości województw nastąpiło pogorszenie. Ta alarmująca tendencja utrzymuje się, mimo że ilość ścieków miejskich i przemysłowych wymagających oczyszczania nie zwiększyła się. Ilość ścieków nie oczyszczonych zmalała o 10%, przy wzroście ścieków oczyszczonych metodami mechaniczno-biologicznymi o 9%. Podkreślić należy, że w okresie tym przekazano do eksploatacji 370 oczyszczalni ścieków o łącznej przepustowości ponad 1,5 mln m3 na dobę. Informacja Rządu w tym zakresie podaje, że rośnie wpływ zanieczyszczeń ze źródeł niezorganizowanych o charakterze przestrzennym, pochodzących z intensyfikowanej produkcji rolnej zarówno roślinnej, jak i hodowlanej, z wiejskich jednostek osadniczych, ze składowisk odpadów. Celowe jest tutaj rozwinięcie inicjatywy Rady Państwa w zakresie, tworzenia społecznego ruchu ekologicznego, który by czynami społecznymi wspierał realizację zadań ochrony środowiska w zakresie inicjatyw terenowych o zasięgu lokalnym skoncentrowanych na:</u>
<u xml:id="u-56.7" who="#WojciechBudzyński">— budowie małych zbiorników retencyjnych,</u>
<u xml:id="u-56.8" who="#WojciechBudzyński">— zorganizowaniu i należytym utrzymaniu w każdej wsi wysypisk śmieci i składowania odpadów,</u>
<u xml:id="u-56.9" who="#WojciechBudzyński">— budowie prostych urządzeń ściekowo-kanalizacyjnych oraz małych oczyszczalni Należy dążyć, aby wszędzie tam, gdzie powstały lub powstają zbiorowe wodociągi na wsi budowano małe kontenerowe oczyszczalnie, bo ma to kapitalne znaczenie w ochronie czystości wód powierzchniowych i głębinowych.</u>
<u xml:id="u-56.10" who="#WojciechBudzyński">Wysoka Izbo! Stan środowiska atmosferycznego wyznacza krajowa i zagraniczna emisja zanieczyszczeń do atmosfery. Krajowa emisja pyłów, jakkolwiek relatywnie w dalszym ciągu wysoka, od 1982 r. ma tendencję malejącą w przeciwieństwie do emisji gazów, w tym dwutlenku siarki, gdzie trend wzrostowy jest przyczyną powstawania dotkliwych strat w przyrodzie ożywionej, a także w całej gospodarce narodowej, w tym w zabytkach kultury materialnej. Budzi to wzrastające zaniepokojenie społeczne.</u>
<u xml:id="u-56.11" who="#WojciechBudzyński">Fakt partycypowania w ponad 50% opadów związków siarki na powierzchnię naszego kraju ze źródeł transgranicznego przemieszczania się zanieczyszczeń wymaga prowadzenia szerokiej współpracy międzynarodowej w sferze badań, wymiany technologii i współpracy gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-56.12" who="#WojciechBudzyński">Duże zaniepokojenie w kontekście narastającej emisji dwutlenku siarki i jej niszczycielskiego oddziaływania powoduje fakt, że jesteśmy na etapie badań i pierwszych, pilotowych instalacji.</u>
<u xml:id="u-56.13" who="#WojciechBudzyński">Stopień redukcji zanieczyszczeń gazowych jest najniższy w przemyśle paliwowo-energetycznym, gdzie wynosi zaledwie niecałe 3%. Przemysł ten wydziela aż 75% szczególnie uciążliwego SO2. Jedna elektrownia o mocy 1000 megawatów wydziela do atmosfery blisko 120 tys. ton dwutlenku siarki rocznie. Program ograniczenia emisji tego związku opracowany na podstawie decyzji Premiera z 1986 r. ma bardzo daleki horyzont czasu. Ponadto koszt jego realizacji jest astronomiczny. Wszystko to wskazuje na potrzebę poszukiwania rozwiązań strategicznych tj. szukania innych źródeł energii, w tym jądrowej lub zwiększania w bilansie energetycznym udziału energii ze źródeł niekonwencjonalnych, o czym bardzo szczegółowo mówił w swym wystąpieniu Minister Michna.</u>
<u xml:id="u-56.14" who="#WojciechBudzyński">Komisja Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych wyraża pogląd, że głównym problemem ochrony środowiska na najbliższe lata oraz na lata dziewięćdziesiąte staje się ochrona atmosfery, zwłaszcza przed emisją dwutlenku siarki, traktowana jako sposób zmniejszenia zagrożeń stanu zdrowotnego lasów i upraw, ograniczenia zanieczyszczeń gleb i wód powierzchniowych, jak również poprawy warunków zdrowotnych społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-56.15" who="#WojciechBudzyński">Wysoki Sejmie! Nie można nie doceniać wpływu planowania społeczno-gospodarczego i planowania przestrzennego kraju i regionalnego na tworzenie warunków ochrony środowiska. A wprost przeciwnie — należy szczególnie uwypuklić ścisłą współzależność działań zmierzających do ochrony z kształtowaniem tego środowiska i szeroko rozumianego planowania. Główną przyczyną utrzymującego się zagrożenia ekologicznego jest niewystarczająca integracja tych wszystkich faz działania. Nie można uważać rozwoju gospodarczego kraju za element wyizolowany. Założeniom gospodarki przestrzennej powinien być podporządkowany rozwój gospodarczy kraju. Prace nad przygotowaniem planu zagospodarowania przestrzennego kraju powinny być zatem jak najszybciej zakończone. Kryteria ekologiczne przy obecnym stanie środowiska powinny decydować o wyborze kierunków zmian strukturalnych w gospodarce narodowej. Na przykład zbyt marginesowo w przedłożonym materiale potraktowana została sprawa restrukturalizacji przemysłu w powiązaniu z uciążliwością poszczególnych jego gałęzi i oddziaływaniem na środowisko.</u>
<u xml:id="u-56.16" who="#WojciechBudzyński">Brak udokumentowanych, w miarę pełnych, bezpośrednich i pośrednich strat powodowanych w środowisku i gospodarce był i pozostaje nadal powodem niedoceniania konieczności inwestowania w technologie i w urządzenia służące ochronie środowiska. Szacunki bezpośrednich i pośrednich strat spowodowanych przez określone obiekty przemysłowe przekraczają często wielokrotnie kwoty niezbędne do modernizacji technologii produkcji. Dlatego w ocenie Komisji Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych niepokój budzi zapis zawarty w informacji Rządu, że założone w Narodowym Planie Społeczno-Gospodarczym nawet średnie tempo rozwoju przemysłów, które mają istotny negatywny wpływ na środowisko, osiągane jest nadal przy zastosowaniu technologii i rozwiązań wysoce zanieczyszczających środowisko. Taki sam dylemat jest w energetyce — czy rozwijać bazę paliwowo-energetyczną, czy też nakłady przeznaczać na zmniejszenie zużycia, oszczędzanie, przez modernizację technologii i unowocześnianie wyrobów. A w wypadku ochrony środowiska — czy nakłady przeznaczyć na likwidację skutków degradacji środowiska, czy też na postęp techniczny i zmiany technologii produkcji w przemysłach, które dotychczas najbardziej szkodliwie wpływają na środowisko.</u>
<u xml:id="u-56.17" who="#WojciechBudzyński">Wysoki Sejmie! Stan środowiska w naszym kraju pogarszał się przez wiele dziesięcioleci, a przyczyna tego tkwi w istocie samej produkcji materialnej zarówno tej przemysłowej jak też rolniczej, bądź też w działalności komunalnej. Niemała role przypisuje się zdominowaniu naszego bytu przez konsumpcyjny styl życia, przedmiotowemu traktowaniu otaczającego środowiska w celu uzyskania krótkotrwałych efektów gospodarczych. Są to wieloletnie zaniedbania i mimo znacznego postępu w pracach Rządu, rezultaty są niewspółmiernie niskie wobec potrzeb i społecznego oczekiwania.</u>
<u xml:id="u-56.18" who="#WojciechBudzyński">Sejm w swoich uchwałach uznał, że sprawa ochrony środowiska jest zadaniem ogólnospołecznym, jest konstytucyjnym obowiązkiem wszystkich obywateli. Do realizacji tego zadania musi włączyć się całe społeczeństwo, wszystkie jednostki gospodarcze, instytucje i organy władzy państwowej i samorządowej.</u>
<u xml:id="u-56.19" who="#WojciechBudzyński">Komisja Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych, w imieniu której mam zaszczyt przemawiać, w swej działalności w IX kadencji Sejmu wykazywała, że pomimo skomplikowanej sytuacji ekonomicznej kraju, istnieją możliwości osiągania lepszych wyników w poprawie stanu środowiska, zarówno w układzie ogólnokrajowym, jak też poszczególnych regionów i województw. Celowi temu powinien służyć opracowany obecnie kompleksowy program określający dalekosiężne cele, wyznaczający hierarchię tych celów oraz środki i metody ich osiągania. Zatem niech „Narodowy Program Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej do 2010 roku” który Wysoki Sejm powinien uchwalić w bieżącym roku, otrzyma najwyższą rangę społeczną. Cel strategiczny tego programu — to przywrócenie równowagi ekologicznej. Osiągnięcie zamierzonego celu zależeć będzie od upowszechniania i utrwalania w świadomości ogólnospołecznej przekonania, że środowisko stanowi wspólne dobro. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-56.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Czesław Dąbrowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#CzesławDąbrowski">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Rosnące w społeczeństwie zainteresowanie problematyką ochrony naturalnego środowiska jest wypadkową potęgujących się zagrożeń tego środowiska, zachodzących w nim niekorzystnych zmian oraz postulatów dotyczących zachowania równowagi między licznymi komponentami przyrody, której najważniejszą częścią jest człowiek.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#CzesławDąbrowski">Z opracowanej przez Ministerstwo Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych informacji o realizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska wynika, że mimo przeciwdziałań i osiągnięć w niektórych dziedzinach ochrony środowiska ogólny stan biosfery pogarsza się. Ocenia się, że 1/3 powierzchni Polski, to obszar dotknięty znacznym stopniem zanieczyszczeń i degradacji środowiska, a na ok. 3% powierzchni kraju akumulacja zanieczyszczeń i degradacji jest bardzo duża. W związku z tym dalszy program industrializacji i urbanizacji musi być podporządkowany wymaganiom ochrony środowiska i jego kształtowaniu w sposób ograniczający degradację.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#CzesławDąbrowski">Niezbędne jest nadanie należytej rangi systemowi planowania przestrzennego w skali krajowej, regionalnej, i lokalnej oraz zwiększenie roli rad narodowych w realizacji zadań ochronnych i planowego kształtowania środowiska.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#CzesławDąbrowski">Podstawowym zadaniem dla ograniczenia skali dalszej degradacji środowiska, na które zwrócił szczególną uwagę Minister Michna w swoim wystąpieniu, jest ochrona atmosfery przed zanieczyszczeniem dwutlenkiem siarki, który jest pochodną polskiej energetyki, opartej na spalaniu węgla kamiennego i brunatnego bez jego oczyszczania. Ze względu na małe efekty redukcji zanieczyszczeń gazowych niezbędne jest przyspieszenie wielokierunkowych działań w zakresie wprowadzenia badań oraz wdrożenia nowych rozwiązań technicznych i technologicznych ograniczających emisję, a także zwielokrotnienia kar, aby zakładom bardziej opłacało się instalowanie urządzeń zabezpieczających niż płacenie kar.</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#CzesławDąbrowski">Największe szkody powoduje ponadnormatywna emisja dwutlenku siarki i tlenków azotu w ekosystemach leśnych. Jak wynika z informacji przedstawionej Sejmowi, w strefie dużych zagrożeń pozostaje 8% powierzchni leśnej, która w perspektywie może wzrosnąć na wet do 50%. Ponadto obserwuje się niekorzystną strukturę wiekową, niewłaściwy skład gatunków lasów oraz nadmierną ich eksploatację. Konieczne są działania w celu odnowień i zmian drzewostanów.</u>
<u xml:id="u-58.5" who="#CzesławDąbrowski">Przyjęty w planie perspektywicznym wzrost lesistości kraju do co najmniej 30% powierzchni nie zrównoważy postępujących Strat. Za mało uwagi poświęcamy pozaprodukcyjnym, klimatycznym funkcjom lasu, będącego regulatorem gospodarki wodnej, czynnikiem chroniącym człowieka przed negatywnym oddziaływaniem cywilizacji przemysłowej.</u>
<u xml:id="u-58.6" who="#CzesławDąbrowski">Wysoka Izbo! Odrębnym zagadnieniem jest realizacja porozumień międzynarodowych w zakresie ograniczania emisji gazów, zanieczyszczeń wód oraz zapewnienia odpowiednich odszkodowań za wyrządzone w środowisku przyrodniczym szkody. Duże więc znaczenie mają inicjatywy podejmowane przez Rząd w ramach zacieśniania współpracy międzynarodowej i dwustronnych umów z państwami sąsiednimi w zakresie ochrony środowiska, terenów przygranicznych i eliminacji transgranicznego przemieszczania się zanieczyszczeń. Znaczną rolę we współpracy międzynarodowej może odegrać przedstawiona przez Przewodniczącego Rady Państwa generała Wojciecha Jaruzelskiego na forum ONZ idea swobodnego przepływu doświadczeń, licencji i technologii służących ochronie środowiska.</u>
<u xml:id="u-58.7" who="#CzesławDąbrowski">W skali makroregionu za ważną należy uznać sprawę porozumień międzywojewódzkich, stwarzających możliwość inicjowania i realizowania kompleksowych przedsięwzięć w zakresie ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Przy tej okazji pragnę zwrócić uwagę na podpisane przed dwoma laty porozumienie we Włodawie między przewodniczącymi wojewódzkich rad narodowych i wojewodami bialsko-podlaskim, chełmskim, lubelskim i zamojskim w sprawie ochrony wód Wieprza — centralnej rzeki makroregionu środkowo-wschodniego oraz unikalnego pod względem walorów przyrodniczych Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego. Z dotychczasowych doświadczeń tego współdziałania wynika ogólna potrzeba uregulowań prawnych i organizacyjnych ochrony zlewni, zmierzająca do powołania zarządów rzek względnie upoważnienia istniejących okręgowych dyrekcji gospodarki wodnej do sprawowania funkcji koordynującej, w celu tworzenia jednolitego systemu sterowania gospodarką wodną w zakresie ilości i jakości wód na obszarach wodno-gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-58.8" who="#CzesławDąbrowski">Ochrona wód staje się w kraju jednym z problemów centralnych w działaniach ekologicznych. Zasoby wód w Polsce są ubogie, czego przejawem jest występowanie dużych deficytów wody. Poważnie zagrożone są wody powierzchniowe. W prawie połowie naszych rzek są wody będące poza wszelką klasyfikacją ich użyteczności. Już obecnie zły stan wód powierzchniowych ogranicza ich bezpośrednie wykorzystanie do celów gospodarczych, co może stać się poważną barierą w rozwoju społeczno-gospodarczym kraju.</u>
<u xml:id="u-58.9" who="#CzesławDąbrowski">Doceniając plany zwiększania budowy zbiorników w celu retencjonowania rocznych odpływów z 6% do 13% do roku 2000, należy zwrócić uwagę, że nie rozwiążą one w pełni trudności zaopatrzenia gospodarki i rolnictwa w wodę, o ile nie będzie prowadzić się racjonalnej gospodarki i nie podniesie się stanu czystości wód powierzchniowych i nie podejmie się prac nad wzrostem małej retencji oraz poprawieniem obiegu wody.</u>
<u xml:id="u-58.10" who="#CzesławDąbrowski">Szczególną rolę hydrograficzną pełnią melioracje, które prowadzone są na dużych obszarach gruntów ornych i łąk. Nie jest przesadne stwierdzenie, że stosowany w Polsce system melioracji ma charakter jednostronny i koncentruje się na odwadnianiu użytków rolnych, przy równoczesnym zaniedbywaniu poprawy stosunków wodnych przez zatrzymywanie wody i nawadnianie. Nie kwestionując niezbędności inwestycji melioracyjnych należy zwrócić uwagę na ich nieprawidłowości, które powodują obniżanie poziomu wód podziemnych, silne osuszanie i Stepowienie terenów. Przy tym należy zwrócić uwagę na ważny problem walki z erozją — jako istotny nie tylko dla ograniczania degradacji żyznych gleb, ale mający także pierwszorzędne znaczenie dla gospodarki wodnej.</u>
<u xml:id="u-58.11" who="#CzesławDąbrowski">Potencjalnym źródłem zanieczyszczenia środowiska są odpady przemysłowe i komunalne, które powodują degradację gleb. Z przedłożonej Sejmowi informacji wynika, że od początku lat osiemdziesiątych masa odpadów na składowiskach i hałdach wzrosła ponad 50% i sięga obecnie ponad 1,5 mld ton, a powierzchnia gruntów zdewastowanych, wymagających rekultywacji znacznie przekroczyła 103 tys. ha. Podobnie obserwujemy wzrost odpadów komunalnych. Niezadowalający jest dotychczasowy sposób utylizacji odpadów i ich gospodarczego wykorzystania. W tym celu należy wprowadzać w przemyśle technologie mało-i bezodpadowe. Niezbędne jest także wdrażanie metod utylizacji odpadów przez wtórne ich wykorzystanie, spalanie, kompostowanie, co przyniesie dodatkowe efekty gospodarcze w postaci energii cieplnej czy też nawozów dla rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-58.12" who="#CzesławDąbrowski">Obywatele Posłowie! Wielkie znaczenie dla ochrony środowiska może mieć wprowadzenie do planowania pojęcia równowagi ekologicznej i potrzeby jej zachowania w skali kraju. Jako środek służyć ma tworzenie nowych form ochrony przestrzennej. Powoływanie parków krajobrazowych i tworzenie obszarów chronionego krajobrazu trwa od szeregu lat, ale wyniki nie są w pełni zadowalające. Wielką przeszkodą jest brak jednolitych podstaw prawnych. Sprawy ochrony i kształtowania krajobrazu należy widzieć integralnie. Obok ochrony walorów przyrodniczych, chronić trzeba i kulturowe, nawiązując przy tym do tradycji regionalnych form osadniczych i architektonicznych. Stąd niezbędne jest prawo ochrony krajobrazu, ujmujące całościowo problematykę kształtowania środowiska naturalnego, z uwzględnieniem regionalnej tradycji.</u>
<u xml:id="u-58.13" who="#CzesławDąbrowski">Wśród proponowanych do utworzenia parków narodowych, wymienionych w przedstawionej Sejmowi informacji, nie znalazł się Poleski Park Narodowy. Starania o jego utworzenie trwają od 30 lat. Opracowana w 1986 r. kompleksowa dokumentacja uzyskała pozytywne opinie władz lokalnych i Państwowej Rady Ochrony Przyrody. Polesie i Podlasie należy objąć szczególną ochroną jako główne krajowe zasoby ekosystemów torfowiskowych i łąkowych, odgrywających zasadniczą rolę w stabilizacji stosunków ekologicznych kraju. Stanowią one swoistą otulinę i ważne biologicznie zaplecze „zielonych płuc” Polski. Przy tej okazji należy zwrócić uwagę na potrzebę nowej ustawy o ochronie przyrody.</u>
<u xml:id="u-58.14" who="#CzesławDąbrowski">Wysoki Sejmie! W celu zahamowania procesu dalszej degradacji środowiska niezbędny jest wzrost świadomości ekologicznej społeczeństwa. Znaczny postęp w tym zakresie osiągnąć można w wyniku edukacji ekologicznej, poczynając od nauczania początkowego, a kończąc na studiach podyplomowych. Ważną rolę do odegrania ma społeczny ruch ekologiczny przez tworzenie nacisku i dezaprobatę dla działań niszczących środowisko. Za ważne z moralnego punktu widzenia uznać należy stanowisko zawarte w nauce społecznej Kościoła, która za podstawę naturalnego porządku ekologicznego uznaje zasadę wspólnego dobra, czyli powszechnego przeznaczenia środowiska naturalnego i jego bogactw. Respektowanie tej zasady wymaga solidarności człowieka ze środowiskiem, w tym wysokiej świadomości etyczno-ekologicznej.</u>
<u xml:id="u-58.15" who="#CzesławDąbrowski">Niepokojący stan środowiska naturalnego w kraju i realne niebezpieczeństwo pogłębienia ekologicznych zagrożeń wymagają uruchomienia skutecznych mechanizmów stymulujących i wymuszających ochronę ekosfery w Polsce. Jednym z warunków dalszej egzystencji społeczeństwa i korzystnych zmian gospodarczych jest opracowanie kompleksowego, skutecznego i optymalizującego nakłady systemu ochrony środowiska, wyróżniającego się spójnością, realnością oraz uwzględniającego aspekty prawno-ekonomiczne, moralne, zdrowotne i psychologiczne.</u>
<u xml:id="u-58.16" who="#CzesławDąbrowski">Wysoka Izbo! W inicjatywach na rzecz ochrony środowiska biorą aktywny udział działacze i radni Stowarzyszenia „Pax” — w przekonaniu, że sprawa racjonalnego wykorzystania zasobów naturalnych, które są nieodtwarzalne i stanowią wspólny majątek narodowy wszystkich pokoleń Polaków, musi być przedmiotem szczególnej troski państwa oraz wszystkich ośrodków i organizacji społecznych. To sarno dotyczy ochrony przyrody i naturalnego środowiska, które są podstawowymi składnikami jakości życia jednostki i społeczeństwa. Uważamy, że powstrzymanie ich dalszej degradacji i odtworzenie zniszczonych już zasobów jest decydującym wymogiem długofalowego bezpieczeństwa egzystencjalnego i gospodarczego narodu oraz moralno-patriotycznym obowiązkiem na historyczną skalę. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-58.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Paweł Szymański.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#PawełSzymański">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Ochrona środowiska człowieka jeszcze 20 lat temu w naszym kraju była domeną zainteresowania wąskiej grupy specjalistów, chociaż ujemne następstwa zanieczyszczania środowiska w niektórych rejonach naszego kraju zaczęły już występować znacznie wcześniej. Dziś już dość powszechnie sądzi się, że kolejnym po wojnie jądrowej zagrożeniem dla ludności jest katastrofalne zanieczyszczenie i niszczenie naturalnego środowiska człowieka. Ale jeśli realność niebezpieczeństwa nuklearnego znajduje swój wyraz w świadomości społecznej, to w przypadku zagrożenia środowiska mamy raczej do czynienia z jego powolnym krystalizowaniem się.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#PawełSzymański">Spotykamy się nadal z niechęcią administracji różnych szczebli, a nawet niechęcią pewnych odłamów naszego społeczeństwa, do dostrzegania negatywnych konsekwencji rozwoju gospodarczego, względnie konieczności czynienia ustępstw na rzecz ochrony przyrody przy rozpatrywaniu lokalizacji nowych inwestycji. Toteż konieczne staje się upowszechnienie wiedzy na temat stanu, przyczyn i konsekwencji zanieczyszczania środowiska naturalnego człowieka, a przez to uruchamianie i intensyfikowanie działań na rzecz zahamowania niekorzystnych procesów zachodzących w tym środowisku.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#PawełSzymański">Realizując uchwały kongresu Polskich Odrodzonych Związków Zawodowych, OPZZ dąży do pobudzenia zainteresowania załóg pracowniczych i organów związkowych sprawami ochrony środowiska, szczególnie w miejscu pracy. Do działań na rzecz ochrony środowiska w zakładach włączeni zostali społeczni inspektorzy pracy oraz członkowie zakładowych organizacji związkowych. Opinie ruchu zawodowego są wynikiem setek wizytacji w zakładach pracy, w tym również wynikiem dwóch kompleksowych wizytacji dokonanych w Zakładach Przemysłu Cementowo-Wapiennego w „Białym Zagłębiu” w woj. kieleckim, oraz wizytacji w 14 zakładach woj. tarnowskiego, realizujących zakładowe programy ochrony środowiska. Kongres Polskich Odrodzonych Związków Zawodowych w swojej uchwale z 1986 r. uznał za jedno z naczelnych zadań ruchu związkowego działalność na rzecz ochrony środowiska. Zawarte oceny i postulaty w uchwale w sprawie występującego zagrożenia środowiska człowieka uważam za nadal aktualne.</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#PawełSzymański">Wysoka Izbo! Pragnę przypomnieć, że w uchwale stwierdzono: „dalsza degradacja środowiska stanie się barierą dla rozwoju społeczeństwa i naszej gospodarki”. Potwierdził to w swoim wystąpieniu w pełni obywatel Minister. Już dzisiaj mamy trudności z zaopatrzeniem w wodę budowanych osiedli. Odprowadzamy z nowego budownictwa do systemów kanalizacyjnych ścieki, pomimo że nie wybudowano jeszcze wszędzie oczyszczalni komunalnych. Jesteśmy świadkami narastającego problemu zaopatrzenia w wodę zdatną do picia ludności naszego kraju. Płynące Wisłą i Odrą wody, począwszy od miejsca zrzutów ścieków ze Śląska, nie kwalifikują się do wodociągów komunalnych.</u>
<u xml:id="u-60.4" who="#PawełSzymański">Jesteśmy bardzo odlegli od obowiązującej w naszym kraju klasyfikacji czystości wód. ustalanej dla rzek i jezior w wieloletnich programach gospodarki wodnej. Pierwszą klasę czystości wód powinno mieć 53% długości rzek, natomiast w 1986 r. miało tylko 4,2% Wód zanieczyszczonych nadmiernie, nie odpowiadających klasie III czystości jest aż prawie 40%. Są to wody nieprzydatne gospodarce i zagrażające środowisku.</u>
<u xml:id="u-60.5" who="#PawełSzymański">Nie można pozytywnie ocenić efektów uzyskanych w ostatnich latach w ochronie wód przed zanieczyszczaniem. Również negatywnie ocenić należy efekty w działaniach na rzecz ochrony powietrza atmosferycznego. Wzrost emitowanych zanieczyszczeń do środowiska postępuje szybciej od przyrostu zdolności do unieszkodliwiania zanieczyszczeń w wybudowanych urządzeniach. Emisje gazów do atmosfery, w tym związków siarki oraz tlenków azotu, wykazują nadal tendencje wzrostowe. Uzyskane natomiast zmniejszenie emisji pyłów w latach 1980–1986 nie będzie możliwe do utrzymania w najbliższym okresie, jeżeli nie rozwiniemy natychmiast produkcji urządzeń do ochrony powietrza atmosferycznego. Produkcja urządzeń do ochrony atmosfery maleje w naszym kraju, zamiast wzrastać. Przyczyną są nierozwiązane problemy materiałowe powtarzające się od kilku lat. Produkcja ta, tak potrzebna dla kraju, nie została objęta w całości zamówieniami rządowymi, pomimo takich postulatów. Nie została też dotąd wdrożona korzystna pod względem ekonomicznym technologia oczyszczania ze związków siarki i tlenków azotu emitowanych do atmosfery gazów. Podobnie niewystarczające efekty uzyskano w gospodarce odpadami, które w niewielkim stopniu poddane są utylizacji oraz gospodarczemu wykorzystaniu.</u>
<u xml:id="u-60.6" who="#PawełSzymański">Nadal zbyt znaczne obszary gruntów przejmowane są każdego roku na cele nierolnicze i nieleśne, pomimo obowiązywania ustawy z 26 marca 1982 r. o ochronie gruntów rolnych i leśnych.</u>
<u xml:id="u-60.7" who="#PawełSzymański">W Polsce określono 27 obszarów ekologicznego zagrożenia. Obejmują one 32,5 tys. kilometrów kwadratowych, co stanowi 10,3% powierzchni kraju. Żyje na tym obszarze 12,5 miliona ludności Polski, a pracuje w przemyśle około 2,3 miliona pracowników. Nie osiągnięto dotąd na tych obszarach zahamowania procesów degradacji.</u>
<u xml:id="u-60.8" who="#PawełSzymański">W latach 1984–1988 ujawniły się skutki zanieczyszczenia powietrza dwutlenkiem siarki, tlenkami azotu, ozonem, tlenkami węgla i innymi gazami. W niektórych okręgach przemysłowych stężenie dwutlenku siarki przekroczyło 64 mikrogramy na metr sześcienny powietrza, co stanowi zagrożenie dla zdrowia człowieka.</u>
<u xml:id="u-60.9" who="#PawełSzymański">Zanieczyszczenie powietrza ma istotny wpływ na stan lasów iglastych. W chwili obecnej szacuje się powierzchnię lasów uszkodzonych na ok. 700 tys. hektarów. Następstwem tego jest nie tylko spadek przyrostu masy drzewnej, ale również występowanie innych niekorzystnych zjawisk dla środowiska przyrodniczego i gospodarki wodnej.</u>
<u xml:id="u-60.10" who="#PawełSzymański">Wśród ludzi pracy osobami najbardziej narażonymi na szkodliwe zanieczyszczenie środowiska są robotnicy. Po raz pierwszy narażeni są na przebywanie w zanieczyszczonym powietrzu w miejscu pracy, a po raz drugi, na równi z innymi obywatelami, w miejscu zamieszkania. Z luksusu oddychania w miejscu zamieszkania czystym powietrzem z dala od hałasu i wibracji, może korzystać obecnie coraz mniejsza liczba ludności miast, a nawet wsi.</u>
<u xml:id="u-60.11" who="#PawełSzymański">Wysoka Izbo! Sprawy ochrony środowiska mają charakter międzynarodowy. Przepływ w atmosferze zanieczyszczeń pochodzących z innych państw ma dla naszego kraju duże znaczenie, co szczególnie dotyczy związków siarki. Dlatego też wysoko należy ocenić inicjatywę polskiego Rządu odbycia narady poświęconej zagadnieniom ochrony powietrza atmosferycznego państw-członków Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-60.12" who="#PawełSzymański">W 1987 r. Komitet Wykonawczy OPZZ analizował realizację programu rządowego na rzecz ochrony środowiska, a w zajętym stanowisku wyraził zaniepokojenie nadmiernie wydłużonym okresem realizacji inwestycji dla ochrony środowiska w stosunku do przyjętych cykli realizacyjnych, co opóźnia uzyskanie oczekiwanych efektów. Ruch związkowy wyraża opinię, że sprawą nadzwyczaj pilną jest stworzenie warunków dla pełnej realizacji zadań dotyczących ochrony środowiska, objętych Centralnym Planem Rocznym na 1988 r. oraz Narodowym Planem Społeczno-Gospodarczym na lata 1986–1990. Wykonanie zadań w zakresie ochrony środowiska w ciągu 5-latki według stanu na koniec 1987 r. wyniosło 33,1%.</u>
<u xml:id="u-60.13" who="#PawełSzymański">Wysoka Izbo! Jednak nawet dziś, jak sądzę, większość ludzi kojarzy ekologię wyłącznie z ochroną środowiska, co jest zbyt wielkim zawężeniem problematyki. Ekologia jest bowiem nauką o strukturze i funkcjonowaniu żywej przyrody, o całości zjawisk dotyczących wzajemnych zależności między organizmami i ich zespołami, a ich żywym i martwym środowiskiem. Ruchy ekologiczne cieszą się na całym świecie coraz większym zainteresowaniem i poparciem społecznym. Wszędzie dostrzega się rosnące zagrożenie cywilizacyjne, mające niekorzystny wpływ na środowisko naturalne. Przytaczane są przykłady wielkich cywilizacji Khmerów i Majów, które znikły na zawsze, ponieważ stosowane przez nich sposoby gospodarowania przekroczyły możliwości przyrody. Niektórzy z uczonych często nawiązują do tych faktów, twierdząc jednocześnie, że i w obrębie współczesnych cywilizacji zachodnich widoczne są symptomy świadczące o dysproporcji między wymaganiami człowieka a tym, co może dać mu ziemia.</u>
<u xml:id="u-60.14" who="#PawełSzymański">Zatem odpowiedzi na pytania dotyczące przyczyn degradacji środowiska, wielkości ponoszonych strat i możliwości ich zminimalizowania trzeba szukać w sferach działalności inwestycyjnej, regulacji prawnych ochrony środowiska naturalnego i gospodarki wodnej, systemu kierowania gospodarką oraz w świadomości ekologicznej społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-60.15" who="#PawełSzymański">Ocena przebiegu realizacji ustawy o ochronie środowiska wymaga objęcia analizą również dalszych czterech ustaw: Prawo budowlane, Prawo wodne, ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych oraz ustawy z 1949 r. o ochronie przyrody. Zapowiedziano zresztą w informacji Rządu potrzebę ich dostosowania do II etapu reformy gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-60.16" who="#PawełSzymański">Czy przebieg realizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska jest zadowalający. Stwierdzam, że nie. Cytowana ustawa weszła w życie z dniem 1 września 1980 r., a powołanie w urzędach wojewódzkich wydziałów do spraw ochrony środowiska nastąpiło w 1982 r. Natomiast rozbudowanie tych wydziałów do rzeczywistych potrzeb nastąpiło w 1984 r., po wejściu w życie ustawy o radach narodowych i samorządzie mieszkańców. Nie podjęto decyzji o strukturze organizacyjnej Państwowej Inspekcji Ochrony Środowiska, która obecnie posiada tylko 250 etatów i 10 zespołów terenowych. Stan organizacyjny Państwowej Inspekcji Ochrony Środowiska nie zapewnia rozwinięcia skutecznych działań w skali kraju. Budzi też wątpliwość dość wąski zakres uprawnień posiadanych przez tę Inspekcję. Nie powołano z braku przepisów straży ochrony środowiska, społecznych opiekunów środowiska oraz społecznych inspektorów ochrony środowiska działających w zakładach pracy. Niewystarczająco rozbudowano w Polsce przemysł produkujący urządzenia dla ochrony środowiska, jak również aparaturę pomiarową i kontrolną do tych celów. Nie rozbudowano przedsiębiorstw specjalistycznych budowy urządzeń ochrony środowiska itp.</u>
<u xml:id="u-60.17" who="#PawełSzymański">Spowodowane w gospodarce zmiany w wyniku II etapu reformy gospodarczej powinny być korzystne zwłaszcza teraz, gdy cywilizacja ludzka staje wobec trudnych problemów. Nie może w tym procesie zabraknąć ludzi młodych, którym otwartość spojrzenia na pewne sprawy pozwoli działać często wręcz sprzecznie ze wszystkim w co wierzono od wieków.</u>
<u xml:id="u-60.18" who="#PawełSzymański">Bo oto znaleźliśmy się w sytuacji, gdy trzeba zmieniać tak wiele.</u>
<u xml:id="u-60.19" who="#PawełSzymański">Wysoka Izbo! Na zakończenie, nie przerażając, chciałbym przedstawić bardzo, moim zdaniem, ładny cytat. Jean Dorst w książce pt. „Siła życia” napisał następującą dedykację: „Pitekantrop osiemset tysięcy lat temu ujarzmił ogień, ogrzał swe ciało, pokonał strach i utorował drogę rewolucji prometejskiej, która spustoszyła ziemię, kiedy dziedzic jego królestwa — człowiek uznał, że nie wiążą go powszechne prawa”. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-60.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#JerzyOzdowski">Bardzo proszę mówców o przestrzeganie 10-minutowego czasu wystąpień.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Czesław Baran.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#CzesławBaran">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Świat współczesny stoi przed rozwiązaniem najistotniejszego problemu, jakim jest ocalenie ludzkości przed nuklearną zagładą. Ale nie mniejsza zagłada czeka człowieka, jeżeli nie zahamuje procesu niszczenia przez siebie naturalnego środowiska. Dotyczy to przecież nie tylko terytorium naszego kraju. Sprawy czystości biologicznej ziemi, wody, powietrza, ochrony ich przed dalszym skażeniem, a przez to zapewnienie rozwoju ludzkości, zapobieżenie groźbie unicestwienia gatunku ludzkiego, to sprawy o wymiarze międzynarodowym, ogólnoludzkim. Dlatego dobrze, że Wysoka Izba poświęca plenarną debatę informacji o realizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska, przedłożonej Wysokiej Izbie przez Rząd.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#CzesławBaran">W skali kraju stan środowiska naturalnego jest zróżnicowany zarówno pod względem stopnia zanieczyszczenia, jak też zagrożenia różnych jego części. Negatywny wpływ na środowisko ma również sama intensyfikacja produkcji rolnej, szczególnie decyduje o tym rosnące, nie zawsze umiejętnie i w odpowiednich wysokościach stosowanie nawozów sztucznych i środków ochrony roślin. Urbanizacja wsi, poprawa warunków życia i intensyfikacja produkcji rolnej nie mają jednak alternatywy, wobec nieustannie rosnących potrzeb w zakresie wyżywienia ludności muszą być realizowane. Powinno to być jednak osiągane z zachowaniem właściwej ochrony przyrody i środowiska.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#CzesławBaran">Województwo siedleckie, które reprezentuję, z uwagi na rolniczy charakter, oraz brak większych skupisk przemysłu, należy do nielicznych w kraju, gdzie zagrożenie ekologiczne środowiska nie występuje tak drastycznie, jak w innych regionach. Pomimo to, jego aktualny stan, także zróżnicowany przestrzennie, jest dalece niezadowalający. Podstawowe czynniki zanieczyszczające środowisko w naszym województwie — to ścieki oraz odpady komunalne i przemysłowe. Głównymi odbiornikami ścieków są rzeki, w woj. siedleckim stosunkowo niewielkie, o małych przepływach i niewielkiej chłonności. W tej sytuacji relatywnie niewielkie ilości ścieków wytworzonych w województwie przyczyniają się do ich znacznego zanieczyszczenia, a nawet całkowitej degradacji. Rzeki to woda, a woda jest podstawowym elementem utrzymania równowagi w środowisku przyrodniczym, stanowiąc jednocześnie o możliwościach dalszego rozwoju zarówno rolnictwa, jak i przemysłu. Dlatego też ochrona wód jest podstawowym problemem, któremu dotychczas poświęcono i nadal należy poświęcać najwięcej czasu i środków. Uzasadnieniem powyższego traktowania tego problemu jest występujący już od lat deficyt wody.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#CzesławBaran">W zadaniach Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego w zakresie ochrony środowiska i gospodarki wodnej na lata 1986–1990 słusznie uznane zostały jako czynniki pierwszoplanowe — ochrona wód oraz pokonywanie deficytów w sferze zaopatrzenia przemysłu, miast, rolnictwa i wsi w wodę. Mimo to stan aktualny w tym zakresie nie wykazuje wyraźnych tendencji poprawy. Dla przykładu podam, że z ogólnej długości sieci rzek w woj. siedleckim — 1 800 km, tylko 100 km to rzeki większe — po przebadaniu odcinków podstawowych rzek o łącznej długości 730 km okazało się, że na długości ok. 63% wody są pozaklasowe, natomiast na pozostałych 36% nie odpowiadają założonej klasie czystości.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#CzesławBaran">Wobec skromnych zasobów wód w Polsce, bardzo ważnym zagadnieniem jest magazynowanie i ochrona wód powierzchniowych, w tym szczególnie budowa zbiorników retencyjnych. Zadania w tym zakresie zarówno w naszym województwie, jak też i w całym kraju są bardzo duże i wymagają rychłej i konsekwentnej realizacji. Jako przykład negatywny sposobu i tempa realizacji tych zadań w kraju pozwolę sobie przedstawić historię projektowanej budowy zbiornika retencyjnego „Granne” na rzece Bug w woj. siedleckim. Realizacja tej inwestycji przewidywana była na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Ustalono lokalizację zbiornika, przeprowadzono rozpoznanie terenowe, opracowano założenia programowe zbiornika. Decyzją byłej Wojewódzkiej Rady Narodowej w Warszawie wstrzymano wydawanie pozwoleń budowlanych na nowe inwestycje oraz kapitalne remonty budynków istniejących w zasięgu projektowanej czaszy zbiornika. Spowodowało to degradację infrastruktury technicznej na tym obszarze, zmniejszenie się liczby gospodarstw rolnych i zabudowań gospodarczych oraz ekstensywną gospodarkę rolną. Zalane zostałyby mało wartościowe gleby piaszczyste klasy V i VI, użytkowane jako pastwiska o niewielkiej produkcyjności, a więc mało przydatne do produkcji rolnej. Podstawową funkcją zbiornika byłoby retencjonowanie wody i zasilanie zlewni rzeki Liwiec oraz sąsiednich województw bialsko-podlaskiego i białostockiego. Pozwoliłoby to pokryć poważny deficyt wód powierzchniowych, który łącznie dla całego województwa, do celów racjonalnej gospodarki rolnej wynosi obecnie 2,5 m3 wody/s, a przewidywane jest, że w 2000 r. wyniesie 4 m3 wody/s. Brak zbiornika retencyjnego będzie w najbliższych latach podstawową barierą rozwoju rolnictwa w woj. siedleckim. Deficyt wody pogłębia się ponadto przez niski i wciąż obniżający się poziom opadów atmosferycznych, których suma roczna w ostatnich 7 latach zmalała prawie o 200 mm; dla przykładu — z 601 mm w roku 1980 spadła do 424,6 mm w r. 1987.</u>
<u xml:id="u-62.5" who="#CzesławBaran">Drugą poważną funkcją zbiornika retencyjnego byłaby ochrona przeciwpowodziowa. Realizowane od lat obwałowanie rzeki Bug, konieczne ze względu na zabezpieczenie przeciwpowodziowe osiedli i użytków rolnych, spowodowało znaczne zmniejszenie retencji i szybszy odpływ wody do rzeki. Stworzyło to zagrożenie dla niżej położonego zbiornika „Zegrze”, będącego rezerwuarem wody pitnej dla Warszawy. W wyniku tych zagrożeń w lutym 1987 r. Ministerstwo Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych zakazało prowadzenia dalszych prac nad obwałowaniem rzeki Bug. Straty powodziowe powstające w dolinie rzeki Bug przemawiają jednak za kontynuowaniem jej obwałowania lub wiążącą decyzją o budowie zbiornika „Granne”.</u>
<u xml:id="u-62.6" who="#CzesławBaran">Korzystając z możliwości kierowania pytań do Rządu, zapytuję obywatela Ministra, czy jest rozważana i w jakim czasie budowa zbiornika „Granne”.</u>
<u xml:id="u-62.7" who="#CzesławBaran">Drugim problemem, ściśle wiążącym się z zakresem gospodarki wodnej, jest korzystanie z wód podziemnych. Na przykładzie woj. siedleckiego można stwierdzić, że stan czystości wód podziemnych jest dobry, wody nie są jeszcze zanieczyszczone produktami ropopochodnymi, bakteriologicznymi lub skażone innymi substancjami. Obserwuje się jednak wzrost poziomu azotanów i azotynów w wodzie I poziomu wodonośnego, a zwłaszcza w wodach podskórnych. Przyczyną tego zjawiska jest infiltracja do wód wgłębnych ścieków z szamb na obszarach zabudowanych bez kanalizacji, co w większości dotyczy wsi i małych miast. Jest to zjawisko groźne, wymagające przeciwdziałania, gdyż może spowodować brak wody przydatnej do picia.</u>
<u xml:id="u-62.8" who="#CzesławBaran">Cały przemysł województwa oraz gospodarka komunalna pobiera do celów technologicznych i socjalnych, z braku wód powierzchniowych, wody głębinowe, wysokojakościowe. To również zjawisko bardzo niekorzystne, bowiem wody wgłębne są zasobami chronionymi i trudno odnawialnymi. Dlatego też gospodarka tymi wodami powinna być szczególnie oszczędna. A przecież na co dzień praktycznie nikt do oszczędzania wody nie jest zmuszany, nadal istnieje przeświadczenie opinii społecznej, że woda i powietrze są niczyje, że możemy w sposób dowolny, wręcz bezkarny z tego źródła korzystać. Bo jak inaczej można rozumieć fakty, że na przykład około 90% mieszkańców miast we własnych mieszkaniach nie ma zainstalowanych wodomierzy, co nikogo nie zmusza do oszczędzania; że stale płynąca woda z zepsutych płuczek i kranów jest codzienną rzeczywistością; że przemysł przy obecnych stawkach cenowych za wodę, bez względu na źródło pochodzenia, nie kwapi się do oszczędnej gospodarki wodą w tzw. obiegu zamkniętym.</u>
<u xml:id="u-62.9" who="#CzesławBaran">Taka gospodarka zasobami wodnymi w prostej linii prowadzi do marnotrawstwa zasobów materialnych i dewastacji środowiska, ale pośrednio w moim rozumieniu, ma aspekt głębszy — wychowanie młodego pokolenia w przekonaniu, że wody i powietrza nigdy nam nie zabraknie.</u>
<u xml:id="u-62.10" who="#CzesławBaran">Kieruję drugie pytanie do Rządu. Kiedy podejmie się w Polsce produkcję wodomierzy na taką skalę, aby można było zainstalować wodomierze u każdego biorcy wody? Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-62.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Stanisław Słowik.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#StanisławSłowik">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Trzeci raz w bieżącej kadencji Sejm zapoznaje się z informacją Rządu o realizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska. Kolejny raz społeczeństwo wsłuchuje się w oceny, opinie i uwagi formułowane w czasie naszej dzisiejszej debaty poselskiej. Powszechne przy tym jest oczekiwanie, że w tej jakże ważnej sferze naszego życia idzie ku lepszemu. To zainteresowanie jest ogólnonarodowe, stało się częścią naszego społeczno-politycznego myślenia. Nic dziwnego, skoro organizacje polityczne, młodzieżowe, społeczne, religijne wpisały tę problematykę w swoje programy działania, co spowodowało, że stała się ona ważną dziedziną polityczną i społeczną, nie tylko zresztą w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#StanisławSłowik">Zagrożenia środowiska przenikały stopniowo do świadomości społecznej. Partia, której jestem członkiem — Stronnictwo Demokratyczne, najpierw na potrzebę, potem już na konieczność ochrony środowiska zwracała uwagę od lat sześćdziesiątych. Na XI Kongresie w 1976 r. Stronnictwo włączyło tę problematykę w swój program i sformułowało postulaty w zakresie ochrony środowiska. Natomiast wyraźnie ukierunkowana na ochronę środowiska polityka państwa zaczęła się od roku 1980, od uchwalenia przez Sejm ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska. Ustawa ta realizowana jest stale — można powiedzieć — ze zmiennym szczęściem.</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#StanisławSłowik">Rozpatrywana dziś informacja Rządu — trzeba przyznać od razu — rzetelna, o działaniach na rzecz środowiska, obejmująca lata 1985–1987 zbiega się w czasie — z jednej strony — ze znacznym wysiłkiem państwa i społeczeństwa ukierunkowanym na poprawę stanu środowiska, a także z dalszym wzrostem świadomości ekologicznej, a z drugiej strony — z pogarszaniem niestety stanu wielu elementów składowych środowiska: atmosfery, gleby, wód drzewostanu. Omawiamy te problemy w sytuacji, gdy wciąż nie są rozwiązane takie podstawowe problemy środowiska, jak katastrofalne zasolenie naszych największych rzek wodami kopalnianymi, zanieczyszczenia gazowe atmosfery przemysłowe i komunikacyjne, gospodarka odpadami zarówno komunalnymi, jak i przemysłowymi, negatywne skutki chemizacji rolnictwa, a zwłaszcza gdy wciąż jeszcze brak sformułowania przekonującej wizji wpisania ochrony środowiska w mechanizmy II etapu reformy gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-64.3" who="#StanisławSłowik">Tak więc jeszcze raz okazuje się, że smutne, szare realia dnia codziennego coraz bardziej odbiegają od nieśmiałych i może zanadto kolorowych oczekiwań społeczeństwa. I nie bardzo może zmienić to nie najlepsze samopoczucie obywateli informacja, że przybyło nam o blisko 400 tys. ha powierzchni parków krajobrazowych, skoro niebo zasnute będzie nadal trującymi gazami, a ziemia zamiast czystą wodą w coraz większym stopniu nasyca się metalami ciężkimi i zabijającymi życie środkami chemicznymi.</u>
<u xml:id="u-64.4" who="#StanisławSłowik">Wysoki Sejmie! Pogarszający się katastrofalnie w wielu dziedzinach stan środowiska naturalnego w Polsce nasuwa gorzką refleksję, że widocznie w stworzonym przez nas ogólnospołecznym mechanizmie ratowania warunków, w jakich Żyjemy i pracujemy, nie wszystkie tryby funkcjonują należycie, przez co cały mechanizm nie spełnia swoich zadań.</u>
<u xml:id="u-64.5" who="#StanisławSłowik">Z kształtowaniem korzystniejszych dla ochrony środowiska poglądów i praktycznych zamierzeń ściśle wiążą się prace nad Narodowym Programem Ochrony Środowiska do roku 2010. Jego realizacja jednak oznaczać będzie nie tylko stworzenie i uruchomienie odpowiednich mechanizmów gospodarczych, ale także ogromny wysiłek ogólnonarodowy. Inaczej, po prostu nie będzie poprawy.</u>
<u xml:id="u-64.6" who="#StanisławSłowik">Istotny wpływ na sprawy ochrony środowiska będą miały nowe uregulowania prawne w odniesieniu do rad narodowych i samorządu terytorialnego. Wypada wierzyć, że będzie to wpływ korzystny. Rady narodowe uzyskają bowiem znaczne zwiększenie uprawnień, ale i pola manewru w sprawach finansowania, w tym także ochrony środowiska. Uzyskają ponadto nowe, lepsze usytuowanie prawne w stosunku do przedsiębiorstw produkcyjnych i usługowych, rolnictwa itd. Będą więc mogły o wiele więcej niż obecnie zdziałać dla ochrony środowiska na swoim terenie, ale też będą musiały przejść przez etap adaptacji, poznać i sprawdzić mechanizmy ochrony środowiska, przejąć wiele inicjatyw lub wykazać nowe. Przyjmą więc nową, wcale niełatwą, ale bardzo ważną rolę. W tej nowej sytuacji należy uznać za celowe dążenie do dalszego zwiększania uprawnień decyzyjnych szczebla podstawowego w sprawach związanych z ochroną środowiska i to już teraz, na podstawie obecnego stanu prawnego, który stwarza po temu możliwości.</u>
<u xml:id="u-64.7" who="#StanisławSłowik">Ustawa o ochronie i kształtowaniu środowiska, która obecnie nadal spełnia w zasadzie dobrze swoje zadania, coraz trudniej ogarnia całość tej rozbudowującej się i komplikującej wraz z codziennym życiem problematyki. Coraz bardziej rysują się potrzeby zmian, idących w kierunku kompleksowego regulowania tej sfery życia, może nawet stworzenia kodeksu ochrony środowiska ze względu na rozmaitość jej aspektów i wielostronne uwarunkowanie. Ale to wnioski na przyszłość, a dziś?</u>
<u xml:id="u-64.8" who="#StanisławSłowik">Przez osiem lat, które upłynęły od czasu wejścia w życie ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska, nie udało się resortowi rolnictwa wypełnić delegacji w sprawie wydania rozporządzenia o stosowaniu środków chemicznych i biologicznych w rolnictwie. Nie chodzi tu zresztą o literę prawa. Chemizacja rolnictwa stanowi obecnie poważny problem ekologiczny. Z jednej strony — z troską obserwujemy brak postępu w kulturze, może słuszniej powiedzieć w moralności ekologicznej rolników i w przestrzeganiu zasad stosowania środków ochrony roślin i środków produkcji roślin, a także hodowli zwierząt. Z drugiej strony — niewłaściwie stosowane nawozy i środki ochrony roślin naruszają równowagę biologiczną gleby i trwale pogarszają jej jakość. Nawozy nie są wchłaniane przez rośliny i w dużych ilościach wpływają do rzek i zbiorników wodnych, wywołując niekorzystne zmiany w środowisku. Mamy w efekcie pogorszenie i żywności, i wód, i gleby. Nie można popierać takiej polityki rolnej, która dążyłaby jednostronnie, za wszelką cenę do zwiększenia zbiorów — liczonych wagowo — za cenę jakości środowiska i stanu zdrowia ludności. Nie zmierza to bowiem do pomyślności społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-64.9" who="#StanisławSłowik">Program ochrony środowiska obecnie realizowany, odnosi się głównie do miast i ich funkcji. W odniesieniu do wsi pozostaje tylko w pewnym związku z procesami cywilizacyjnymi, mianowicie zmiany stylu życia.</u>
<u xml:id="u-64.10" who="#StanisławSłowik">Wysoka Izbo! Łatwiej jest mi odnosić się w trakcie dzisiejszej debaty do oceny bieżących, najpilniejszych działań na rzecz ochrony środowiska w naszym kraju, ponieważ mogę wesprzeć się programem wypracowanym na IX plenarnym posiedzeniu Centralnego Komitetu Stronnictwa Demokratycznego, które omawiało zagadnienia polityki ekologicznej. W oparciu o ten program oraz na tle złożonej przez Rząd informacji uważam, że co najmniej pięć najważniejszych zagadnień powinno znaleźć się w najbliższym programie działania.</u>
<u xml:id="u-64.11" who="#StanisławSłowik">Po pierwsze — respektowanie przepisów prawa w odniesieniu do spraw ochrony środowiska. Nie wchodząc w szczegóły zagadnienia, trzeba stwierdzić, że prawo to jest wciąż naruszane i omijane. Świadczy o tym wzrost naliczanych kar i tych płaconych, i tych umarzanych.</u>
<u xml:id="u-64.12" who="#StanisławSłowik">Reforma gospodarcza stwarza szereg nowych aspektów prawnych ochrony środowiska. Minister Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych powinien opracować i przedstawić w trybie pilnym propozycje konkretnych działań związanych z realizacją reformy, aby w przyszłości nie okazało się, że niektóre jej elementy mogą znaleźć się w kolizji z zadaniami ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-64.13" who="#StanisławSłowik">Po drugie — realizacja zobowiązań ekonomicznych w sferze ochrony środowiska, wynikających z przepisów prawa oraz z planów społeczno-gospodarczych. Można wprawdzie uznać, iż bieżący program inwestycyjny realizowany jest w miarę poprawnie, ale ocena realizacji inwestycji w skali 5-latki wypada mniej niż skromnie. Plan „wykonują” inicjatywy lokalne, nieraz społeczne w postaci małych oczyszczalni i urządzeń ochronnych. Natomiast fatalnie przedstawia się realizacja wielkich inwestycji centralnych, jak np. duże obiekty gospodarki wodnej, oczyszczalnie, zbiorniki, które mają wieloletnie opóźnienia.</u>
<u xml:id="u-64.14" who="#StanisławSłowik">Można żywić nadzieję, że i w tej dziedzinie rady narodowe będą mogły wkrótce zdziałać dużo więcej niż dotychczas. Obecnie bowiem nie zawsze uchwały rad narodowych są wykonywane. Za przykład niech posłuży „Chemitex-Celwiskoza” w Kotlinie Jeleniogórskiej. Emisja zanieczyszczeń tego zakładu pracy przekracza 200 razy dopuszczalną normę, a zakład działa nadal, pomimo uchwały wojewódzkiej rady narodowej o wstrzymaniu produkcji.</u>
<u xml:id="u-64.15" who="#StanisławSłowik">Po trzecie — rozwijanie przemysłu produkującego na potrzeby ochrony środowiska, rozwijanie nowoczesnych technik i technologii. W tej dziedzinie nastąpiło zupełnie niewłaściwe podejście do sprawy reformy gospodarczej. Szczególnie w kwestii urządzeń ochrony powietrza. Niektóre zakłady szukają zamówień poza ochroną środowiska, na przykład w przemyśle okrętowym. Zmniejsza się dopływ fachowej kadry, ustała wymiana zagraniczna i stypendia krajowe. Produkcja zostaje w tyle za postępem światowym. Zamówienia rządowe obejmują tylko część produkcji. Wysoki podatek podwyższa cenę końcową wyrobów, utrudniając naturalnie ich zbyt. Trzeba pilnie szukać trwałych, systemowych rozwiązań dla tej gałęzi przemysłu. Zanim zaczniemy mówić o rozwoju tego przemysłu, mówmy o zachowaniu tego co jest, a co niesłusznie ulega zanikowi. Trzeba też rozwinąć na szeroką skalę ledwie raczkujący u nas przemysł utylizacji odpadów. Wciąż wzrastająca cena surowców czyni coraz bardziej opłacalne zagospodarowanie wielu rodzajów odpadów.</u>
<u xml:id="u-64.16" who="#StanisławSłowik">Po czwarte — kształtowanie świadomości ekologicznej. Można to również szerzej ująć, mówiąc o moralności, o kulturze czy wręcz o filozofii ekologicznej. Żaden z tych terminów i tak nie wyczerpie potrzeb w tym zakresie, chociaż można tu odnotować sporo pozytywnych zjawisk. Ważne jest, aby wiedzę przekazywać i to jest czynione. Dużo gorzej jest w szkolnictwie wyższym, ponieważ wyższego poziomu wiedzy o ochronie środowiska wciąż brakuje. Wynik tego jest taki, że na co dzień mamy do czynienia z podwójną świadomością i podwójną moralnością ekologiczną u wielu menedżerów naszego przemysłu — od kierowników mleczarni i prezesów gminnych spółdzielni do szefów wielkich kombinatów: co innego mówią publicznie, a co innego robią u siebie. Czyżby następne pokolenia szefów miały być takie same?</u>
<u xml:id="u-64.17" who="#StanisławSłowik">Po piąte — poszerzanie współpracy międzynarodowej naszego kraju w ochronie środowiska. Najkrócej rzecz ujmując, powinniśmy być zwolennikami poszukiwań rozwiązań kontynentalnych, w ramach Europy. Jest to platforma umożliwiająca zbliżenie narodów i państw europejskich przez praktykę wspólnej ochrony środowiska. Powinniśmy wesprzeć inicjatywę powołania Europejskiej Rady Ochrony Środowiska jako ciała łączącego oba bloki we wspólnych wysiłkach całego kontynentu. Europa jest małym kontynentem, bardzo uprzemysłowionym, gęsto zaludnionym, nie obfitującym w surowce. Tu wspólne działania są niezbędne, aby doprowadzić do poprawy stanu środowiska.</u>
<u xml:id="u-64.18" who="#StanisławSłowik">Wysoki Sejmie! W świetle powyższych rozważań, dokonując oceny działań Rządu na rzecz ochrony środowiska można stwierdzić pewien postęp, ale jest on zbyt mały wobec wzrostu tempa pogarszania się stanu środowiska.</u>
<u xml:id="u-64.19" who="#StanisławSłowik">Program 5-latki zakładał wstrzymanie zwiększenia degradacji środowiska. Czy obecny zakres i intensywność działań ochronnych pozwolą na realizację tego programu? Sądzę, że Sejm podobnie ocenia sytuację i jednocześnie określi kierunki jej polepszenia, zgodne zresztą z oczekiwaniami posłów Stronnictwa Demokratycznego, zgodne z programem jego polityki ekologicznej. Dziękuję i przepraszam bardzo za przedłużenie swego wystąpienia.</u>
<u xml:id="u-64.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Teresa Szparago.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#TeresaSzparago">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Spotkania posłów z wyborcami i wizytacje w terenie, a także obecna dyskusja w ramach kampanii wyborczej do rad narodowych, wskazują jednoznacznie, że społeczeństwo jest zainteresowane, ale jednocześnie i zaniepokojone stanem naszego środowiska naturalnego. Jest to zrozumiałe, zważywszy, że problemy zanieczyszczeń środowiska stanowią realną groźbę dla stanu zdrowia naszego i przyszłych pokoleń.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#TeresaSzparago">Materiały przygotowane na dzisiejsze posiedzenie Sejmu przez Rząd uświadamiają nam, że obawy wyborców, szczególnie w rejonach uznanych za ekologicznie zagrożone nie są bezpodstawne. Wynika z nich, że choć zrobiono sporo podczas obecnej kadencji, by ulżyć środowisku przyrodniczemu, to jednak nie udało się zahamować jego degradacji, a ogólny postęp należy uznać za niezadowalający. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego tak trudno wygrać batalię o sprawę, która jak żadna inna łączy nasze całe społeczeństwo?</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#TeresaSzparago">Uważam, że dla skutecznego rozwiązywania problemów ochrony środowiska potrzebne są m.in.:</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#TeresaSzparago">— świadomość ekologiczna, a więc znajomość stanu środowiska, występujących zagrożeń i ich oddziaływania na środowisko człowieka;</u>
<u xml:id="u-66.4" who="#TeresaSzparago">— wiedza z zakresu przeciwdziałania negatywnym skutkom działalności człowieka na środowisko przyrodnicze;</u>
<u xml:id="u-66.5" who="#TeresaSzparago">— świadome i konsekwentne podejmowanie przez wszystkich użytkowników środowiska przyrodniczego działań, które uchronią je przed degradacją;</u>
<u xml:id="u-66.6" who="#TeresaSzparago">— przestrzeganie ustalonych praw ekologicznych.</u>
<u xml:id="u-66.7" who="#TeresaSzparago">Niestety, żaden z wymienionych przeze mnie elementów nie jest w pełni opanowany. Obserwowane w trakcie terenowych wyjazdów zjawiska potwierdzają w pełni słuszność i konieczność priorytetowego traktowania zagadnień ochrony środowiska przez Sejm obecnej kadencji.</u>
<u xml:id="u-66.8" who="#TeresaSzparago">Wysoki Sejmie! Problemy związane z ochroną atmosfery, przede wszystkim przed dwutlenkiem siarki, rysują się jednoznacznie, w aspekcie niespotykanego w innych krajach uzależnienia naszej gospodarki od węgla. Podstawowym kierunkiem działań powinna być konsekwentna centralizacja źródeł ciepła, przede wszystkim w miastach i uzdrowiskach, gdyż ma to decydujący wpływ na kształtowanie się zanieczyszczeń atmosfery pyłami i gazami. Dokładające się do tego emitory przemysłowe różnego rodzaju i pojazdy samochodowe powodują, że stan zanieczyszczenia atmosfery naszych miast ma charakter chroniczny. A przecież zanieczyszczenia powietrza to przyczyna degradacji drzewostanu, wód, gleby i naszego zdrowia.</u>
<u xml:id="u-66.9" who="#TeresaSzparago">W zanieczyszczeniach gleby i wód prawdziwą plagą są różnego rodzaju niezorganizowane wysypiska śmieci i odpadów. Powodują one niszczenie struktury gleby i stwarzają poważne zagrożenie dla wód wgłębnych. Podobnie niszczące działanie mają przedostające się przez glebę do wód lub bezpośrednio odprowadzane niewłaściwie stosowana gnojowica, środki ochrony roślin, beztrosko wylewane pozostałości po chemikaliach, środki myjące czy też przenikające przez nieszczelne szamba ścieki z gospodarstw domowych.</u>
<u xml:id="u-66.10" who="#TeresaSzparago">W tym miejscu warto podkreślić, że podstawową przyczyną zanieczyszczeń gleby i wód w małych miejscowościach i wsiach, w których budowane są wodociągi jest brak kanalizacji i oczyszczalni ścieków. A przecież rośnie produkcja małych oczyszczalni, które powinny znaleźć odpowiednie powszechne zastosowanie. W czasie pobytu w woj. krakowskim mieliśmy możliwość zapoznania się z pracującymi już małymi oczyszczalniami ścieków typu — „sebiofikon”, które są szczególnie przydatne na terenach wiejskich.</u>
<u xml:id="u-66.11" who="#TeresaSzparago">Omawiając problem zanieczyszczenia i degradacji gleb nie sposób nie wspomnieć o ujemnych skutkach wydobywania zasobów naturalnych. Eksploatacja bełchatowskiego okręgu przemysłowego pomimo nowoczesnych rozwiązań technicznych problemów ochrony środowiska spowodowała jednakże znaczną degradację rolniczego i leśnego warsztatu produkcyjnego. Za tą degradacją nie nadąża przekształcanie gospodarki rolnej i leśnej, toteż oprócz nieużytków przemysłowych powiększa się obszar nieużytków rolniczych, porzuconych pól, przesuszonych łąk, wyschniętych stawów.</u>
<u xml:id="u-66.12" who="#TeresaSzparago">Wysoka Izbo! Kończąc temat zanieczyszczeń gleby i wód, nie sposób nie zasygnalizować istotnego i groźnego zjawiska zwiększającego się zasolenia naszych podstawowych cieków, a przede wszystkim Wisły. Na przykładzie Krakowa, gdzie stężenie chlorków w wodzie wiślanej wzrosło w latach 1973–1986 — pięciokrotnie, można mówić o skutkach tego zjawiska, które powoduje poważne kłopoty w dostawach wody pitnej, zaburzenia w pracy układów energetycznych oraz obiegach chłodniczych, zwiększając nawet 10-krotnie szybkość korozji rurociągów i urządzeń.</u>
<u xml:id="u-66.13" who="#TeresaSzparago">W kontekście przedstawionych w materiałach problemów ochrony środowiska, z dyskusji z wyborcami i ze spotkań ze specjalistami wynika, jak istotną sprawą jest współpraca nauki z przemysłem. Podobnie jednak, jak w innych dziedzinach gospodarki narodowej, stan tej współpracy nie może zadowalać. Za mało jest opracowań naukowych nadających się do wdrożenia w przemyśle, zbyt długa jest droga „od pomysłu do przemysłu”, zbyt wiele jeszcze zagadnień, zwłaszcza w zakresie niewykorzystania bądź utylizacji odpadów i osadów ściekowych, nie doczekało się rozwiązania. Można mieć tylko nadzieję, że wprowadzana reforma gospodarcza w skuteczny sposób wpłynie na likwidację barier utrudniających tę współpracę, nada wysiłkom naukowców bardziej pragmatyczny charakter.</u>
<u xml:id="u-66.14" who="#TeresaSzparago">Zagadnienia inwestycyjne w ochronie środowiska stawiane były niejednokrotnie jako jeden z wariantów postępu w tej dziedzinie. Podstawowy mankament to nadmiernie przedłużające się cykle inwestycyjne, a przez to znaczne pogorszenie się ich ekonomiki. Aby poprawić sytuację w tej dziedzinie konieczne jest zwiększenie potencjału wykonawczego na rozpoczętych inwestycjach, stosowanie efektywnych stymulatorów ekonomicznych w stosunku do wykonawców i inwestorów oraz większe zainteresowanie terminowym zakończeniem inwestycji jej przyszłych użytkowników.</u>
<u xml:id="u-66.15" who="#TeresaSzparago">Kierunki działań na rzecz ochrony środowiska w nawiązaniu do przedsięwzięć doraźnych i długoterminowych powinny uwzględniać, według mnie, następujące sprawy:</u>
<u xml:id="u-66.16" who="#TeresaSzparago">— stosowanie technologii nieuciążliwych lub mało odpadowych,</u>
<u xml:id="u-66.17" who="#TeresaSzparago">— wykorzystanie odpadów przemysłowych oraz osadów z oczyszczalni ścieków,</u>
<u xml:id="u-66.18" who="#TeresaSzparago">— oszczędna gospodarka wodą w przemyśle i gospodarstwach domowych, co przyczyni się do zmniejszenia ilości ścieków;</u>
<u xml:id="u-66.19" who="#TeresaSzparago">— koncentracja wykonawstwa inwestycji służących ochronie środowiska i poprawa wszystkich faz procesu inwestycyjnego;</u>
<u xml:id="u-66.20" who="#TeresaSzparago">— połączenie efektywności w ochronie środowiska z motywacją ekonomiczną, właściwe wykorzystanie funduszu ekologicznego, przyznawanie dotacji tym, którzy je najsprawniej i najefektywniej dla środowiska wykorzystują.</u>
<u xml:id="u-66.21" who="#TeresaSzparago">Konieczne jest również wywieranie presji społecznych na tych wszystkich użytkowników, którzy lekceważą problemy ochrony środowiska. Musimy zawsze pamiętać, że nawet najlepiej skonstruowane akty prawne, najlepsze programy i najefektywniejsze techniki nie są w stanie zapewnić w pełni skutecznej ochrony środowiska. Decydującym czynnikiem pozostają ludzie oraz ich postawa wobec środowiska. Jeżeli chcemy, żeby działania te przyniosły naprawdę efekty, powinniśmy być wszyscy przekonani o potrzebie ich podejmowania. Chodzi przecież o to, by ratować i zachować to wszystko, co w przyrodzie czyste, funkcjonalne i piękne. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-66.22" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Kazimierz Frątczak.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#KazimierzFrątczak">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Problemy ochrony środowiska stają się obecnie jednymi z najpoważniejszych problemów, które determinują nasze życie społeczno-gospodarcze. Człowiek jako najsubtelniejszy wytwór natury oczekuje od naturalnego środowiska zaspokojenia zapotrzebowania na czystą wodę, czyste powietrze oraz zdrową i nieskażoną żywność. Utrzymywanie więc w przyrodzie komponentów odpowiadających biologicznemu zapotrzebowaniu stanowić musi prawo człowieka do istnienia i rozwoju. Wymiar takiego naturalnego prawa ma ponadczasowy charakter. Środowisko naszej planety jest bowiem własnością wszystkich obecnych i następnych pokoleń.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#KazimierzFrątczak">Pogarszający się z roku na rok stan środowiska naturalnego na terenie naszego kraju wskazuje, że przy podejmowaniu w przeszłości decyzji gospodarczych nie zwrócono uwagi na to kryterium, jakim jest ochrona środowiska. W wyniku takich działań mamy 29 obszarów ekologicznego zagrożenia oraz regiony, gdzie przyroda przeżywa swoisty dramat.</u>
<u xml:id="u-68.2" who="#KazimierzFrątczak">Podobnie jak w kraju, negatywne tereny w środowisku naturalnym zarysowały się w sposób widoczny na terenie naszego województwa. O pogarszaniu czystości rzek, jezior, powierzchni ziemi oraz powietrza atmosferycznego w woj. gorzowskim decyduje kilka zakładów zbudowanych w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Głównym źródłem zanieczyszczenia środowiska naturalnego są Kostrzyńskie Zakłady Papiernicze. Działania na rzecz poprawy istniejącego stanu rzeczy mają w tych zakładach już swoją historię. Kostrzyńskie Zakłady Papiernicze w Kostrzynie nad Odrą należą do najbardziej uciążliwych zakładów w odniesieniu do zanieczyszczenia środowiska naturalnego. Zakłady te doprowadzają do rzeki Warty 75 tys. m3 ścieków na dobę, wytwarzając rocznie około 3.500 ton odpadów oraz emitują do powietrza atmosferycznego 2.740 ton pyłów i 24.600 ton gazów.</u>
<u xml:id="u-68.3" who="#KazimierzFrątczak">Głównym źródłem zanieczyszczeń wód, powietrza atmosferycznego i powierzchni ziemi jest produkcja celulozy oraz kotłownia węglowa i sodowa. Zgodnie z opracowaną ekspertyzą bez przeprowadzenia modernizacji eksploatacja celulozowni możliwa jest tylko wyłącznie do 1992 r.</u>
<u xml:id="u-68.4" who="#KazimierzFrątczak">Jeszcze gorsza sytuacja występuje w eksploatacji kotłowni sodowej, która corocznie warunkowo dopuszczana jest do ruchu. Kierowane wcześniej na szczebel centralny wnioski i postulaty dotyczące uciążliwości doprowadziły w latach siedemdziesiątych do podjęcia decyzji o budowie nowej inwestycji pod nazwą „Kostrzyń II”, przy której równolegle miano rozwiązać wszystkie problemy dotyczące ochrony środowiska. Inwestycja ta nie doczekała się realizacji w wyniku znanych nam wszystkim trudności.</u>
<u xml:id="u-68.5" who="#KazimierzFrątczak">Problemy uciążliwości, związane z pracą tych zakładów, były ponownie rozważane na szczeblu centralnym przy okazji omawiania spraw modernizacji całej branży celulozowo-papierniczej w kraju w 1984 r. W tym też roku Prezydium Rządu wydało postanowienie, w którym zapowiedziało odrestaurowanie zakładów oraz likwidację ich uciążliwości.</u>
<u xml:id="u-68.6" who="#KazimierzFrątczak">Stosownie do omawianego postanowienia modernizacja miała być umieszczona w Narodowym Planie Społeczno-Gospodarczym na lata 1986–1990. Mimo poczynionych ustaleń inwestycja ta nie została uwzględniona w zadaniach centralnych przez co nastąpiły określone perturbacje w jej przygotowaniu. Wiadomo nam jest również, że przewidywany rozmiar modernizacji przekracza możliwości finansowe tych zakładów.</u>
<u xml:id="u-68.7" who="#KazimierzFrątczak">Mamy świadomość, że przygotowanie procesów modernizacyjnych napotkać może w 1988 r. dodatkowe utrudnienia związane z kontrolą Państwowej Inspekcji Ochrony Środowiska. W wyniku przeprowadzonej kontroli na początku bieżącego roku, stosownie do obowiązujących przepisów prawa, z tytułu nieprzestrzegania wymagań ochrony środowiska, nałożona ma być kara dobowa w wysokości 5 milionów 356 tys. zł. Obciążenie zakładów tak wysokimi karami spowodować może zamknięcie Kostrzyńskich Zakładów Papierniczych. Wywoła to ogromne niezadowolenie wśród załogi, zmniejszy podaż celulozy i papieru na rynek oraz stawia pod znakiem zapytania przygotowywaną modernizację.</u>
<u xml:id="u-68.8" who="#KazimierzFrątczak">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu Wojewódzkiego Zespołu Poselskiego w Gorzowie Wielkopolskim, który mam zaszczyt reprezentować, zwracam się do obywatela Premiera o bezpośrednie, osobiste zainteresowanie się problemami i losem Kostrzyńskich Zakładów Papierniczych. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-68.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Rudolf Michałek.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#RudolfMichałek">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Z oceny skuteczności i efektywności działań w sferze realizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska wynika, iż problematyka ekologiczna, przed którą stanęła ludzkość stanowi kluczową barierę dalszego rozwoju i przetrwania naszej cywilizacji. Dlatego też problemy te mają znacznie szerszy zakres ponad doraźne aspekty gospodarcze i w wielu przodujących krajach świata przeniknęły już do sfery polityki.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#RudolfMichałek">Dzisiejsza zatem debata nie jest odejściem od skomplikowanych problemów społeczno-politycznych i gospodarczych, wręcz odwrotnie, stanowi analizę i ocenę polityki państwa w zakresie przyjętej i realizowanej strategii ochrony przyrody ojczystej.</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#RudolfMichałek">Trzeba bowiem pamiętać, że regeneracja zdewastowanego środowiska będzie wielokrotnie kosztowniejsza aniżeli byłaby jego ochrona. Wskazują na to materiały zawarte w informacji Ministerstwa Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych. Obok alarmujących sygnałów są tam także optymistyczne stwierdzenia, wykazujące, że na wielu odcinkach postępujący proces degradacji został zahamowany. Dalsze działania we właściwym kierunku uzależnione będą między innymi od poziomu edukacji całego społeczeństwa w zakresie zagrożeń ekologicznych Polski i świata.</u>
<u xml:id="u-70.3" who="#RudolfMichałek">Pragnę w tym miejscu podkreślić, że za sprawą historycznej już uchwały IX Kongresu ZSL problem ekologiczny stał się ważnym nurtem działalności politycznej naszego Stronnictwa. Poważny jest też dorobek między kongresowy, poświęcony tej właśnie tematyce, łącznie z XII specjalnym Plenum Naczelnego Komitetu. Znacząco wzbogacił politykę ekologiczną X Kongres — odrębną uchwałą, jak również pokongresową, międzynarodową konferencją.</u>
<u xml:id="u-70.4" who="#RudolfMichałek">Możemy zatem przyjąć, że istnieje już powszechna świadomość istniejących zagrożeń, choć rozbieżność opinii i sądów jest krańcowa. Ale sama świadomość nie wystarcza. Nade wszystko potrzebne są właściwe kierunki działań, hamujących narastający proces. Mamy wielorakie zaniedbania i zaległości na terenie kraju, tym niemniej pełne rozwiązanie problemu wykracza poza granice Polski, ma co najmniej wymiar europejski. Dla jego rozwiązania niezbędny jest odpowiedni wkład nauki zarówno w sensie edukacyjnym, jak i badawczo-rozwojowym. Drogą ku temu może być także system odpowiednich ekspertyz, aczkolwiek powinny one stanowić jedynie uzupełnienie obligatoryjnego obowiązku wykorzystywania ocen i prognoz naukowych przy każdym zadaniu inwestycyjnym.</u>
<u xml:id="u-70.5" who="#RudolfMichałek">Uogólniając sprawę, chodzi o umiejętne powiązanie strategii gospodarczej z ekologiczną w jednolitą strategię ekorozwoju opartą na rachunku ekonomicznym, z uwzględnieniem ponoszonych strat ekologicznych. Obecnie straty te w Polsce w wyniku zanieczyszczeń powietrza, wody i gleby szacowane są na poziomie 1 biliona złotych rocznie. Z tej sumy poważna część przypada na rolnictwo i leśnictwo. Należy z uznaniem podkreślić, że w trudnych latach osiemdziesiątych zwielokrotnione zostały nakłady inwestycyjne na ochronę środowiska. Stopniowo doskonali się rozwiązania prawne i tworzy instrumenty ekonomiczne wymuszające ochronę środowiska; nie nadążają za tym jednak zmiany warunków materialnych i technicznych, a także postęp technologiczny.</u>
<u xml:id="u-70.6" who="#RudolfMichałek">Szansę dla ekologii upatruję w reformie gospodarczej, ale pełnej i konsekwentnej. Wspólnym bowiem celem ekologii i reformy jest racjonalne zużycie energii, wody, surowców, materiałów, a także właściwe użytkowanie terenów rolniczych. Identyczne jest także stanowisko ekologii i reformy w stosunku do struktury gospodarki narodowej, prowadzi do restrukturalizacji przemysłu, a także przywrócenia należnej rangi rolnictwu i leśnictwu w stosunku do przemysłu surowcowego.</u>
<u xml:id="u-70.7" who="#RudolfMichałek">Obok restrukturalizacji gospodarki ważnym współcześnie zadaniem jest wypracowanie efektywnej, hierarchicznej polityki inwestycyjnej w zakresie ochrony środowiska, z uwzględnieniem profilaktyki lokalizacyjnej. Chodzi o niepowtarzanie błędów przeszłości.</u>
<u xml:id="u-70.8" who="#RudolfMichałek">Wymownym tego przykładem jest historyczne, a zarazem przemysłowe miasto — Kraków, ze swoimi bezcennymi zabytkami, stanowiącymi dziedzictwo kultury światowej. Zagrożenia ekologiczne mieszkańców i zabytków Krakowa należą do ekstremalnych w skali kraju i Europy. Wysoce urodzajne gleby w jego sąsiedztwie są silnie degradowane emisją zanieczyszczeń powietrza, z których połowa napływa spoza województwa, w tym także duża część z zagranicy. Pomimo aktywnych i różnorodnych działań władz wojewódzkich lokalne środki na poprawę stanu zagrożenia są niewystarczające.</u>
<u xml:id="u-70.9" who="#RudolfMichałek">Od 8 lat obserwujemy systematyczny wzrost zakresu działań inwestycyjnych w kompleksie ochrony środowiska, a wydatkowane nakłady w województwie są corocznie podwajane. Podejmuje się także wiele inicjatyw o charakterze modernizacyjnym w zakładach przemysłowych, wykorzystując do tego osiągnięcia nauki i techniki. Przykładem takich osiągnięć może być produkcja sebiofikonów do oczyszczania ścieków, czy też wody przemysłowej ze ścieków komunalnych.</u>
<u xml:id="u-70.10" who="#RudolfMichałek">Osiągnięcia nauki wykorzystuje się także w kompleksie gospodarki żywnościowej. Od roku 1982 uruchomiono system monitoringu ekologicznego, umożliwiający dokonywanie systematycznego pomiaru poziomu zanieczyszczeń gleb i roślin. Niestety, w istniejącym prawie brak odpowiednich przepisów umożliwiających jego wykorzystanie do walki o zdrową żywność.</u>
<u xml:id="u-70.11" who="#RudolfMichałek">W podkrakowskich wnioskach, na najlepszych glebach rolnicy rozwinęli masową uprawę warzyw pod osłonami jako metodę nie tyle przyspieszającą produkcję, ale przede wszystkim chroniącą uprawiane rośliny przed skażeniami i opadami pyłów. Łagodzi to skutki zanieczyszczenia środowiska, wymaga jednak odrębnego potraktowania w przepisach podatkowych bądź innych preferencjach dla rolników.</u>
<u xml:id="u-70.12" who="#RudolfMichałek">Obywatele Posłowie! Na terenach rolniczych rozgrywa się obecnie batalia o zdrową żywność i czystą wodę. Istotnym elementem tej batalii jest właściwe wapnowanie oraz nawożenie gleb, a także racjonalne stosowanie środków ochrony roślin. Trzeba zdecydowanie dementować ekstremalne poglądy jakoby obecny poziom nawożenia i chemicznej ochrony roślin zagrażał środowisku i produkcji zdrowej żywności. Są to czynniki w naszych warunkach najbardziej plonotwórcze i bez ich stałego wzrostu nie przybędzie nam żywności. Chodzi tylko o racjonalne i zgodne z prawami nauki ich stosowanie.</u>
<u xml:id="u-70.13" who="#RudolfMichałek">Byłoby też korzystniej dla rolnictwa i środowiska, gdyby zamiast wylewającej się po drogach i rowach gnojówki, stosować ją jako bardzo wartościowy nawóz organiczny na polach i łąkach. Nie chwalmy w maju naszych łąk umajonych, bo to efekt nieracjonalnego nawożenia i złego zagospodarowania. Chwalić trzeba i należy dobre użytki zielone. Nie służy też ochronie i zdrowiu lokalizacja ogródków działkowych w najbliższym sąsiedztwie dużych szlaków komunikacyjnych i zakładów przemysłowych. Wprawdzie ładnie wyglądają na wiosnę, dają jednak zatrute i szkodliwe dla zdrowia produkty latem i jesienią.</u>
<u xml:id="u-70.14" who="#RudolfMichałek">Ukazując główne czynniki dewastacji przyrody i środowiska, trzeba także ocenić nasze własne postępowanie i kulturę bycia, sposób wypoczynku i ślady bytności w terenie. Nierzadko pozostawiamy po sobie na łonie natury przykre, a nawet wstydliwe ślady pobytu. Tej kultury bycia i szanowania przyrody trzeba uczyć na wszystkich szczeblach edukacji narodowej. Skuteczną zaś pomocą może okazać się system zagospodarowania surowców wtórnych, który jak dotąd nigdy w naszym kraju nie był drożny, zapewne też nie leży w kompetencjach resortu ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-70.15" who="#RudolfMichałek">Odzyskiwanie surowców jest już od wielu lat jednym z celów działalności środowiskowej. Największy postęp odnotowano w krajach zmuszonych do oszczędności z uwagi na niedostateczną; podaż tych surowców, wysokie koszty energetyczne i kapitałowe ich przeróbki oraz wysokie koszty środowiskowe. O połowę mniejsze koszty inwestycyjne produkcji papieru, aluminium, żelaza i stali z wtórnych, a nie pierwotnych surowców, można też w sposób istotny obniżyć całkowity koszt produkcji, przede wszystkim zaś znacznie obniżyć skażenie środowiska, a tym samym dodatkowo pomniejszyć ostateczne koszty. Odzyskanie makulatury daje ogromną szansę ocalenia naszych lasów, a dodatkowo zmniejszy sterty wysypisk śmieci. Przykłady Japonii i Holandii.</u>
<u xml:id="u-70.16" who="#RudolfMichałek">Wysoki Sejmie! Kończąc, wyrażam przekonanie, że właśnie teraz wobec narastającej apatii społecznej i politycznej, przebudzona świadomość ekologiczna jako samozachowawczy instynkt życia objawi się w formie zbawiennej siły pobudzającej aktywność społeczną i będącej integratorem porozumienia i wspólnoty celów o znaczeniu narodowym. Właśnie jedność przyrody wiąże interesy miasta i wsi, przemysłu i rolnictwa, obecnych i przyszłych pokoleń w jeden wspólny cel i interes. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-70.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Jan Błachnio.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#JanBłachnio">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Polski myśliciel Józef Hoene-Wroński napisał: „Jako istota rozumna, człowiek związany z globem ziemskim ma spełniać na nim swe przeznaczenie. Posługując się rozumem, tą władzą twórczą, ma on wziąć udział w stworzeniu ziemi”.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#JanBłachnio">Może nigdy tak jak dziś i właśnie w kontekście problemu, o którym dyskutujemy, rzeczą niezmiernie istotną jest przypomnienie o związku człowieka z ziemią i o konieczności kierowania się rozumem w procesie produkcji dóbr materialnych.</u>
<u xml:id="u-72.2" who="#JanBłachnio">Epokowe osiągnięcia człowieka na polu nauki i techniki dokonały rewolucyjnych przemian w procesach wytwarzania, ale równocześnie doprowadziły do spotęgowania w niespotykanym dotąd stopniu niebezpieczeństwa zagłady cywilizacji. Niebezpieczeństwo to grożące współczesnemu światu nie wynika tylko z broni jądrowych i dlatego godny odnotowania jest fakt, że jeśli chodzi o broń jądrową doszło do podpisania porozumienia między supermocarstwami o zniszczeniu rakiet średniego zasięgu. Zbliżające się spotkanie przywódców w Moskwie jest witane z nadzieją na dalsze ograniczenie arsenałów nuklearnych.</u>
<u xml:id="u-72.3" who="#JanBłachnio">Człowiek dziś podlega procesom alienacyjnym, które wynikają zarówno z procesów produkcji, jak i skutków ubocznych w trakcie technologicznego wytwarzania. Zagrożenie wynika, raczej jego skala, często z faktu, iż ulegamy żądzy kumulowania bogactw, tzn. efekty ekonomiczne czyni się jedynym kryterium oceny ludzkich osiągnięć, zapoznając niekiedy godność osoby ludzkiej. Świadectwem fragment z raportu Rządowej Komisji do Opracowania Raportu „zdrowie dla wszystkich w roku 2000”, w którym zdrowia nie ujmuje się w kategorii ludzkich wartości, lecz widzi się je tylko jako „jeden z głównych zasobów gospodarki narodowej”, tzn. sytuuje się w tym samym szeregu co energia, surowce i technologie.</u>
<u xml:id="u-72.4" who="#JanBłachnio">Zapoznanie, iż człowiek stanowi wartość najwyższą, jest dziś zjawiskiem niestety nagminnym. Aprobujemy i dopuszczamy, iż 20%, czyli ci piąty zatrudniony w gospodarce uspołecznionej pracuje w warunkach bezpośredniego zagrożenia zdrowia. Dopuszczamy produkcję artykułów zagrażających zdrowiu człowieka i to w bardzo wielu dziedzinach i sektorach gospodarki. I tak rolnik dla siebie produkuje na nawozie naturalnym, natomiast dla innych na nawozach sztucznych. Producenci jakże często nie przestrzegają reżimów technologicznych i stąd tak liczne zatrucia pokarmowe. Tu także człowiek przesłonięty został żądzą szybkiego wzbogacenia się.</u>
<u xml:id="u-72.5" who="#JanBłachnio">Wyraża, sądzę, przekonanie wszystkich Jan Paweł II, gdy piszę w encyklice Laborem exercens: „Człowiek dzisiejszy zdaje się być stale zagrożony przez to, co jest jego własnym wytworem, coraz bardziej bytuje w lęku, że jego wytwory mogą zostać obrócone w sposób radykalny przeciwko jego egzystencji”.</u>
<u xml:id="u-72.6" who="#JanBłachnio">Odnieśmy te słowa do polskiej rzeczywistości lat osiemdziesiątych. W danych zawartych w informacji o realizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska czytamy, iż w rzekach aż 40% to wody nie odpowiadające normatywom. I dalej — na każdego statystycznego Polaka emitujemy do atmosfery rocznie 114 kg dwutlenku siarki i 23 kg związków azotu, plasując się niestety na wysokim 6 miejscu w Europie.</u>
<u xml:id="u-72.7" who="#JanBłachnio">Efektem tzw. „kwaśnych deszczy” jest gotowane prawie na całym obszarze kraju osłabienie drzewostanów oraz obumieranie w niektórych regionach całych kompleksów leśnych. Drzewa umierają stojąc — a człowiek?</u>
<u xml:id="u-72.8" who="#JanBłachnio">Co robimy dla obrony nas samych, dla obrony własnego zdrowia — tzn. jak się rzecz ma z inwestycjami w sektorze gospodarki narodowej zatytułowanej „ochrona środowiska”. Mimo znacznego wzrostu nakładów inwestycyjnych przeznaczonych w obecnej 5-latce, uzyskane efekty nie mogą zadowolić, sądzę, nikogo ani Rządu, ani społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-72.9" who="#JanBłachnio">Informacja przedłożona Sejmowi jest rzetelnym dokumentem, ukazuje rzeczywistość taką jaka w rzeczy samej jest. Minęły bowiem czasy, kiedy informacja ekologiczna stanowiła tabu, a opracowania placówek naukowych były głęboko schowane w sejfach i kasach pancernych. I stąd w poniedziałek w Bydgoszczy na wspólnym posiedzeniu Wojewódzkiego Zespołu Poselskiego oraz Prezydiów WRN i Rady Wojewódzkiej PRON padły m.in. uwagi, iż niestety, w sferze ochrony środowiska nie w pełni zostały wykorzystane nawet te skromne przecież nakłady na inwestycje, że proces degradacji nie został zahamowany. I słusznie jeden z uczestników stwierdził, iż wciąż jesteśmy na początku drogi, a cel jakże wciąż daleki.</u>
<u xml:id="u-72.10" who="#JanBłachnio">Pozytywnym faktem jest, iż pod wpływem narastających zagrożeń, rodzi się typ myślenia ekologicznego, w którym dominuje przekonanie, iż wszyscy odpowiadamy za racjonalne gospodarowanie oraz ochronę i właściwe kształtowanie środowiska. Kościół katolicki, wpisując jako naczelną zasadę postępowania miłość, nakazuje otaczać szacunkiem świat przyrody, potępia postawy eksploatatorskie, nakazuje poszanowanie dla naturalnych praw i porządku. Etyka chrześcijańska, stanowiąc wytyczną działania Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego, które tu reprezentuję, nakreśla kierunek naszego zaangażowania. Uważamy, iż harmonia i racjonalność przyrody nie mogą ulec zniszczeniu i dewastacji przez człowieka, a to co uległo już zagrożeniu musi być przywrócone do stanu poprzedniego.</u>
<u xml:id="u-72.11" who="#JanBłachnio">W najbliższej przyszłości nastawiamy się na pozyskiwanie energii w elektrowniach węglowych. Może wyjściem byłby rozwój elektrowni jądrowych? Aktualnie budujemy pierwszą w Żarnowcu, a już do Sejmu wpływają protesty, także zbiorowe, o jej wstrzymanie. Zapewne argumentacja tych wystąpień jest przekonywająca. Czytamy tam m.in., iż energetyka jądrowa stanowi śmiertelne zagrożenie dla obecnego i przyszłych pokoleń, powodując choroby rozwijające się w kilku wieloletnich fazach, co przy niedostatecznym poziomie wiedzy o skutkach zmian genetycznych jest przerażające. Tylko skoro ani elektrownie węglowe, bo emitują SO2 i NO, ani energia jądrowa, to jaka może być alternatywa?</u>
<u xml:id="u-72.12" who="#JanBłachnio">Nauka i technika, i myśl człowieka muszą poszukiwać nowych źródeł, czystych ekologicznie i bezpiecznych dla ludzkiej egzystencji.</u>
<u xml:id="u-72.13" who="#JanBłachnio">Wysoki Sejmie! Do zadań, które należy w przekonaniu Koła Posłów ChSS pilnie wykonać, należy:</u>
<u xml:id="u-72.14" who="#JanBłachnio">— po pierwsze — opracować całościową strategię ochrony środowiska przyrodniczego i zdrowia narodu, skorelowaną z programem rozwoju kraju;</u>
<u xml:id="u-72.15" who="#JanBłachnio">— po drugie — uporządkować i kompleksowo opracować zasady prawne ochrony środowiska;</u>
<u xml:id="u-72.16" who="#JanBłachnio">— po trzecie — zwiększyć kontrolę i ocenę poziomu zanieczyszczeń oraz zmian zachodzących w środowisku przyrodniczym pod wpływem działań gospodarczych;</u>
<u xml:id="u-72.17" who="#JanBłachnio">— po czwarte — wyzwolić inicjatywę wszystkich; każdy Polak musi uświadomić sobie potrzebę partycypacji w walce o czystość środowiska, w którym żyje;</u>
<u xml:id="u-72.18" who="#JanBłachnio">— po piąte — nie zniechęcać i nie przeszkadzać tym, którzy robią cokolwiek w tym przedmiocie.</u>
<u xml:id="u-72.19" who="#JanBłachnio">Wydaje mi się nieporozumieniem, iż oczyszczalnie ścieków budowane z funduszów socjalnych w ośrodkach wczasowych nad morzem traktowane są na równi z innymi inwestycjami i obciążone podatkiem na rozwój infrastruktury.</u>
<u xml:id="u-72.20" who="#JanBłachnio">Obywatele Posłowie! Przyroda to organizm żywy. Ona sama broni się. Jeszcze jest czas, aby nie dopuścić do jej bezpowrotnego zniszczenia. Jednak same ustawy i dyskusje nawet katastroficzne niewiele tu pomogą. Potrzebne jest wspólne, całego narodu racjonalne poczucie obowiązku i praca rzetelna — pomimo trudności obiektywnych — nakierowana ku przywróceniu naruszonych praw natury. Od wyniku zależy szansa naszego przeżycia i życia przyszłych pokoleń. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-72.21" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Krystyna Czubak.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#KrystynaCzubak">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Jak ważna jest świadomość rzeczy i zdarzeń, skutków różnorodnych poczynań w rozumowaniu ludzkim, widzimy dziś ze szczególną ostrością wobec borykania się z wdrażaniem II etapu reformy gospodarczej. Nie można bowiem świadomości człowieka przestawić na nowe pojmowanie z dnia na dzień. Trzeba wiele pracy, czasem lat, aby tak się stało. Z tym łączy się świadomość zagrożeń, będących następstwem skażeń środowiska naturalnego. Nie jest ona jeszcze w pełni ugruntowana w społeczeństwie, a także w organach władzy.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#KrystynaCzubak">To właśnie, obok wszystkich innych przyczyn, jest jedną z najważniejszych barier hamujących poprawę sytuacji w dziedzinie ochrony środowiska. Czym bowiem innym, jak brakiem świadomości i wyobraźni oraz umiejętności liczenia strat można wytłumaczyć fakt, iż — jak wynika ze sprawozdania z przebiegu realizacji Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego w latach 1986–1987 — na obszarach ekologicznych zagrożeń zlokalizowano w 1986 r. 17 inwestycji uciążliwych dla środowiska, a tylko 4 wpływające bezpośrednio na jego poprawę, a w roku 1987 — 30 inwestycji uciążliwych, i 20 wpływających bezpośrednio na poprawę stanu środowiska naturalnego.</u>
<u xml:id="u-74.2" who="#KrystynaCzubak">Ministerstwo Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych przedstawiło nader interesującą informację, rzeczowo prezentującą stan środowiska naturalnego w Polsce, stopień jego degradacji oraz skalę zagrożeń. Szczególnie ciekawe są tablice, na końcu informacji. Świadczą one, że stan środowiska naturalnego jest nadal zły, a w niektórych regionach kraju wręcz katastrofalny. Wysoce niepokojące są dane dotyczące ścieków oczyszczanych i nie oczyszczanych, dane porównawcze opadu siarki w Polsce na tle innych krajów Europy, stan czystości rzek. To informacje bardzo pouczające i pobudzające do myślenia, jednocześnie bardzo smutne, rzec by można, wręcz tragiczne. Świadczą one o tym, że świadomość poważnych zagrożeń nie towarzyszyła i nie towarzyszy nadal w dostatecznym stopniu takim poczynaniom, jak rozbudowa przemysłu czy chemizacja rolnictwa. To są przyczyny powodujące, że powierzchnia lasów zagrożonych wynosi obecnie około 70–80% całego areału drzewostanu iglastego, a blisko 50% obszaru ziemi uprawnej jest skażone, a zatem skażona jest żywność pochodząca z upraw bądź hodowli na tych ziemiach.</u>
<u xml:id="u-74.3" who="#KrystynaCzubak">Ekspertyza Polskiej Akademii Nauk ujawniła z całą ostrością, że nasze rozbudowane systemy prawno-organizacyjny i ekonomiczny nie stanowią również dostatecznej bariery dla postępującej dewastacji przyrody. Niska efektywność podejmowanych zabiegów wynika po prostu z błędnych założeń naszej polityki gospodarczej, z modelu naszej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-74.4" who="#KrystynaCzubak">O tym, że potrzebna jest restrukturalizacja przemysłu, mówi się od dawna, lecz w praktyce niewiele się zmienia. Rozwinięte kraje świata zmniejszają wydobywanie nieodtwarzalnych zasobów naturalnych, oszczędnie gospodarują energią i surowcami, stawiają na potencjał intelektualny. My — na energochłonny przemysł wydobywczy i ciężki.</u>
<u xml:id="u-74.5" who="#KrystynaCzubak">Mimo podjętych ze strony Rządu działań, które skwitować trzeba z dużym uznaniem, stan środowiska naturalnego w Polsce jest nadal zły. Z uznaniem również odnieść się trzeba do rozpoczętych rozmów między rządami Polski Ludowej i Czechosłowacji oraz Niemieckiej Republiki Demokratycznej na temat rozwiązań transgranicznego przemieszczania się zanieczyszczeń, jak również do polskich inicjatyw na arenie Organizacji Narodów Zjednoczonych. Te inicjatywy tym więcej zobowiązują nas samych do wzrostu społecznej świadomości zagrożenia środowiska naturalnego oraz roli, jaką każdy człowiek może odegrać w jego ochronie.</u>
<u xml:id="u-74.6" who="#KrystynaCzubak">Wysoki Sejmie! Ochrona środowiska zaczyna się od czystości osobistej, stanu sanitarnego na danym obszarze, dbałości o należyte warunki bytowania, czystą wodę, nieskażone powietrze, nie zatrutą glebę, utylizację nieczystości, ochronę dóbr przyrody. Nawyki w tym względzie, które zaowocują dojrzałą wiedzą, umiejętnością przewidywania skutków zachwiania równowagi w środowisku naturalnym, dokonywania rachunku korzyści i strat — wyrabiać trzeba od najmłodszych lat człowieka.</u>
<u xml:id="u-74.7" who="#KrystynaCzubak">Niezwykle ważną sprawą jest zatem poszerzanie wiedzy ekologicznej. Obowiązek w tej mierze w poważnym zakresie spada na Ministerstwo Edukacji Narodowej. Nie wykona ono jednak tego obowiązku, jeśli teorii nie będzie towarzyszyła praktyka. Jak bowiem można zaszczepić odpowiednie nawyki, kształtować wiedzę, jeśli w przeważającej liczbie szkół urządzenia sanitarne pozostawiają wiele do życzenia, jeśli nie ma możliwości należytego umycia rak, skorzystania z prysznica po zajęciach fizycznych, jeśli wszawica i świerzb ciągle jeszcze nie zostały wykreślone z listy chorób tzw. szkolnych. Przez ponad 40 lat nie uporaliśmy się z brudem w mieście i na wsi, będącym nie tylko wyrazem niskiej kultury ogólnej społeczeństwa, lecz braku świadomości społecznej, czym grozi taki stan rzeczy. Trudno od ludzi — w tym od młodzieży — niedbałych o czystość w miejscu swego życia, swej pracy, wymagać pogłębionego pojmowania zagrożeń i umiejętności rozumowania w zakresie globalnych rozwiązań w sferze ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-74.8" who="#KrystynaCzubak">Niezbędne jest zatem, obok wyposażenia społeczeństwa w odpowiednie środki czystości, podejmowanie różnych form oddziaływania, szerzenie wiedzy sanitarnej, rozwój edukacji ekologicznej. Konieczne jest uspołecznienie procesu wychowania w kulturze ekologicznej. Sprawa ochrony środowiska jest zadaniem ogólnospołecznym, do którego realizacji włączyć się musi całe społeczeństwo, jego zorganizowane siły społeczno-polityczne i samorządowe, wszystkie jednostki gospodarcze, instytucje i organy władzy. Wielkiej wagi nabierają przedsięwzięcia eliminujące wysiłkiem społecznym, przyczyny degradacji środowiska. Ogromna w tym rola prasy, radia i telewizji.</u>
<u xml:id="u-74.9" who="#KrystynaCzubak">Obywatele Posłowie! Potrzebne jest nam stworzenie mechanizmów ekonomicznych preferujących te przedsiębiorstwa, które realizują inwestycje z zakresu ochrony środowiska. Istniejące instrumenty ekonomiczne, głównie o charakterze preferencji finansowych dają coraz bardziej odczuwalne efekty. Niemniej na całym obszarze ochrony środowiska skuteczność ich ciągle jest ograniczona. Pragnę wyrazić pogląd, że w procesie realizacji II etapu reformy gospodarczej zintegrowane być powinny cele ekonomiczne z ekologicznymi we wszystkich procesach gospodarowania. Potrzebne jest wypracowanie i wdrożenie w codzienną praktykę podstaw prawnych systemu ekologiczno-ekonomicznego. Dotychczasowe przepisy nie gwarantują realizacji zadań w tym obszarze działania.</u>
<u xml:id="u-74.10" who="#KrystynaCzubak">Rzecz jednak nie tylko w przepisach, choć one są niezbędne, lecz także w należytym ich stosowaniu. Tymczasem nader często są one omijane, nie przestrzegane. Posłużę się w tym miejscu przykładem; skutki braku urządzeń odpylających znajdują swoje odzwierciedlenie w nasilających się przewlekłych nieżytach oskrzeli i niewydolności wentylacyjnej płuc. Badania wykazują, że dzieci zamieszkałe w środowisku zanieczyszczonym mają zmniejszoną sprężystość rozciągliwości płuc. Skutki tego widoczne będą w populacji ludzi dorosłych. Można sobie zatem zadać pytanie — w jakim stopniu obciąży to jednostkę, państwo i społeczeństwo. A jest to tylko jeden z wielu przykładów sytuacji wywodzącej się z lekceważenia ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-74.11" who="#KrystynaCzubak">Wysoka Izbo! Już za niespełna miesiąc odbędą się wybory do rad narodowych. Działać one będą w nowej sytuacji, pod rządami znowelizowanej ustawy o radach narodowych, zapewniającej im znacznie większą swobodę działania. Pilnie obserwuję przebiegającą kampanię wyborczą. Nie obfituje ona w porywające społeczeństwo elementy, a przecież choćby temat, którym zajmujemy się dzisiaj, mógłby stać się jednym z czołowych w całej kampanii wyborczej. Od rad narodowych, w ich nowym kształcie ustawowym, zależeć będzie wiele w sferze ochrony środowiska, dbałość o czystość ich terenu działania, rozbudowa sieci wodociągów i urządzeń komunalnych, oczyszczanie ścieków, utylizacja nieczystości stałych i płynnych.</u>
<u xml:id="u-74.12" who="#KrystynaCzubak">Proponuję, aby debata dzisiejsza znalazła swe odzwierciedlenie w formie indeksacji wniosków i uwag pod adresem Rządu po to, aby przychodząc z kolejną informacją w sprawie ochrony środowiska Rząd mógł uwzględnić realizację tych problemów, które posłowie przedstawili w dyskusji nad sprawą naszej narodowej, biologicznej przyszłości. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-74.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#JerzyOzdowski">Głos ma poseł Feliks Trzebiatowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#FeliksTrzebiatowski">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Rzeczywistość eliminuje brutalne mity i złudzenia, którymi karmiliśmy się przez powojenne dziesięciolecia. Lasy dymiących kominów, buchające ogniem i spalinami kratery pieców hutniczych były nawet natchnieniem poetów i pisarzy, projektantów znaczków pocztowych, banknotów, plakatów i czego tam jeszcze — oto, co już nie może symbolizować ani postępu, ani nowoczesności.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#FeliksTrzebiatowski">Chciałoby się, żeby to co dziś przeczy wszelkim normom cywilizacyjnym, jak najszybciej odeszło w mrok zapomnienia, pozostało najwyżej eksponatem na okazjonalne wystawy, jak twórczość okresu socrealizmu. Uzupełniłbym ten zbiór o mój eksponat — puszkę konserw rybnych z etykietą, na której widnieje napis „Bałtyk w oleju”. Dlaczego akurat o to, kiedyś tam, a nie teraz?</u>
<u xml:id="u-76.2" who="#FeliksTrzebiatowski">Otóż jako poseł nadmorskiego województwa słupskiego, mieszkaniec bardzo modnej w sezonie letnim Ustki, wreszcie wędkarz, mam szczególne powody interesowania się stanem czystości naszego „okna na świat”, szerokiego aż 524 kilometry.</u>
<u xml:id="u-76.3" who="#FeliksTrzebiatowski">W wyniku usankcjonowania postanowień III Konferencji Prawa Morza ONZ, Polsce przypadł w udziale obszar obejmujący 8% powierzchni i 11,2% objętości wód Bałtyku oraz 11,6% ogółu jego dopływu wód rzecznych. Polska strefa Bałtyku stanowi 11% powierzchni kraju, mniej więcej tyle, ile terytorium lądowego zajmują województwa nadmorskie. Na tym zawłaszczonym obszarze morskim państwo nasze uzyskało wiele uprawnień do korzystania z zasobów Bałtyku. Bałtyk jest wielką arterią komunikacyjną, którą przewozi się od 15% do 20% światowej produkcji przemysłowej. Na jego wybrzeżach zamieszkuje ponad 16 mln ludności, a w okresie letnim wypoczywa nad nim ponad 150 mln turystów i wczasowiczów. Dość powiedzieć, że województwa słupskie i koszalińskie, liczące niespełna milion stałych mieszkańców, w okresie letnim stają się wielomilionową aglomeracją. Tak więc działalność zarówno gospodarcza, jak i wczasowo-uzdrowiskowa oraz turystyczna odciska się wielkim piętnem na naturalnym środowisku Bałtyku, tego morza, które już nie radzi sobie samo z naporem odchodów cywilizacji. Morze to ma bowiem niewielkie właściwości samooczyszczające. Zbawienne dla Bałtyku wlewy wód z Morza Północnego zdarzają się coraz rzadziej, a powody tego nie zostały dotąd wyjaśnione.</u>
<u xml:id="u-76.4" who="#FeliksTrzebiatowski">Wysoka Izbo! Te wiadomości zaczerpnąłem z różnych opracowań, aby móc wyrobić sobie pogląd w sprawie przedłożonej obywatelom posłom informacji o realizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska, sygnowanej przez Ministerstwo Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych. Na 100 stronicach znalazło się zaledwie kilka zdań o ochronie środowiska Bałtyku. Znamienne jest stwierdzenie mówiące wszystko, a właściwie nic: „Wykazano, że pomimo dotychczasowego wysiłku inwestycyjnego i podjętych działań organizacyjnych, przywrócenie walorów środowiska morskiego, a zwłaszcza czystości wód Bałtyku, wymaga dalszych intensywnych działań”.</u>
<u xml:id="u-76.5" who="#FeliksTrzebiatowski">Wygląda na to, że autorzy opracowania nie bardzo wiedzieli, jakie to mają być działania, co i kiedy miałyby sprawić. Byli niedoinformowani, co na przykład w Słupskiem czy w Koszalińskiem uczyniono i czyni się na rzecz środowiska Bałtyku, aby w jak najlepszej kondycji zdrowotnej utrzymać nadmorskie płuca Polski. Zbyt wiele czasu zajęłoby wymienianie zakończonych lub kontynuowanych przedsięwzięć inwestycyjnych, polegających na budowie kilkudziesięciu różnego typu i wielkości oczyszczalni ścieków, tworzeniu tzw. zamkniętych obiegów wód technologicznych w zakładach przemysłowych. Zaawansowana jest realizacja programu odnowy biologicznej rzek w zlewni Przymorza w woj. słupskim do roku 1990. Na Pomorzu Środkowym zarysował się wreszcie początek końca ekologicznego dramatu. Dzieje się tak dzięki lokalnym inicjatywom, spółkom przyszłych użytkowników oczyszczalni i sieci kanalizacyjnych, którzy partycypują w kosztach budowy tych urządzeń. Najlepszym tego przykładem jest oddana na tegoroczny sezon letni nowoczesna, stosunkowo tania, zbudowana w nieco dłuższym niż dwa lata okresie, oczyszczalnia ścieków typu „bio-blok” w Łebie, a także zbudowana w tym samym czasie wielokilometrowa sieć kanalizacyjna, której przed paru laty nie było ani metra w tym nadbałtyckim kurorcie.</u>
<u xml:id="u-76.6" who="#FeliksTrzebiatowski">Dobrze byłoby, gdyby resort ochrony środowiska przekonał się, że uporządkowanie gospodarki gnojowicą nie polega — jak sugeruje — na przechodzeniu na system ściółkowy czy zmniejszaniu pogłowia w dużych fermach, względnie ich likwidacji. Musi to w naszej sytuacji żywnościowej budzić słuszne obawy i być skazane na niepowodzenie. Proponuję więc przyjąć do wiadomości, że w Słupskiem ruszyła druga biogazownia. W kolejce do budowy następnych tego typu obiektów, eliminujących z gnojowicy związki toksyczne oraz nasiona chwastów, czeka wiele ferm hodowlanych. Czyż nie warto upowszechnić tej inicjatywy gospodarczej, zapewnić jej większą możliwość rozwoju, zamiast biadolić, grozić zmniejszeniem poziomu hodowli?</u>
<u xml:id="u-76.7" who="#FeliksTrzebiatowski">Wysoki Sejmie! Przed miesiącem Wojewódzkie Zespoły Poselskie w Koszalinie i Słupsku odbyły wspólne posiedzenie poświęcone problematyce ochrony środowiska, a zwłaszcza Bałtyku. Skorzystaliśmy z pomocy wybitnego znawcy tej problematyki prof. dr. hab. Krzysztofa Korzeniowskiego — kierownika Zakładu Chemii Morza i Ochrony Środowiska Morskiego Uniwersytetu Gdańskiego. Nie ukrywam, iż wielokrotnie byliśmy bulwersowani jego stwierdzeniami o stanie i przyczynach zanieczyszczenia polskiej strefy Bałtyku. Tym m.in., że wskutek rozlewów awaryjnych do Bałtyku wpada od 50 do 100 tys. ton związków ropopochodnych, czyli 10 razy więcej niż w przypadku oceanu światowego. Że do najbardziej zanieczyszczonych metalami toksycznymi — miedź, kadm, ołów, cynk, rtęć — rejonów dna Bałtyku należą: ujście Wisły, Zatoki Gdańska i Pucka, Głębia Bornholmska i Rynna Słupska. Że szereg badaczy zwraca uwagę na stały aczkolwiek powolny wzrost stężenia PCB w wodzie morskiej, który to związek wchodzi w skład płynów hydrauliki siłowej i akumulatorowych. Że około 90% śmieci, odpadków i innych nieczystości wyrzuca się za burty statków w polskiej strefie Bałtyku, bo się to opłaca nawet za cenę kary. Niekiedy wiadomo, kogo ukarać, ale nie wiadomo jak, bo Polska nie posiada spójnego z ratyfikowanymi konwencjami prawa chroniącego jej strefę Bałtyku. Aktualnie obowiązujący stan prawny w zakresie gospodarowania, utrzymania i ochrony pasa nadbrzeżnego sprzyja raczej jego degradacji.</u>
<u xml:id="u-76.8" who="#FeliksTrzebiatowski">Polska jako jedyne państwo bałtyckie, a prawdopodobnie również jedyne na świecie, nie ma dotychczas norm jakości przybrzeżnych wód morskich. Opieranie się na normatywach wód śródlądowych, a do tego jednakowych dla wód stojących i płynących, świadczy pewnie o braku zdrowego rozsądku w polityce władz odpowiedzialnych za ochronę środowiska.</u>
<u xml:id="u-76.9" who="#FeliksTrzebiatowski">Tak więc działalność trucicieli Bałtyku zarówno w strefie morskiej kraju, jak i jego pasie nadbrzeżnym jest prawie bezkarna. Świadczy o tym również statystyka spraw karnych w ekspertyzie pt.: „Stan zanieczyszczenia polskiej strefy Bałtyku”, opracowanej w tym roku na zlecenie Międzynarodowej Komisji Badań Morskich w Gdyni. Trudno też uchwycić trucicieli morza na gorącym uczynku, skoro nie ma ani środków, ani systemu kontroli polskiej strefy Bałtyku z powietrza, tak jak np. szwedzka straż graniczna. Przykładem pozornych i groteskowych działań w tym zakresie jest zakup samolotu patrolowego, ale bez odpowiedniego wyposażenia pomiarowo-sygnalizacyjnego.</u>
<u xml:id="u-76.10" who="#FeliksTrzebiatowski">Obywatele Posłowie! Pora nam także uderzyć się w piersi za tolerowanie przepisów o ochronie środowiska morskiego. Art. 24 ustawy o ochronie środowiska zapowiadał przecież specjalną ustawę, w której miał być przepis o karalności winnych zanieczyszczeń wód morskich. Tymczasem od ponad dwóch lat trwają spory proceduralne, co może być już kojarzone z działaniem na szkodę interesów morskich PRL. Kto ma wątpliwości niech zajrzy do ubiegłorocznego, oczekiwanego zresztą z ogromnym zainteresowaniem, opracowania Komisji Helsińskiej. Można mieć wiele zastrzeżeń do aktualności zawartych w nim danych, które pochodzą z lat 1974–1986, podejrzewać nawet można zaniżenie liczb czy też ubolewać nad brakiem wielu danych z 7 państw nadbałtyckich. Ale to, co się znalazło w tym opracowaniu tworzy już obraz dalece groźniejszy od tego, jaki można sobie wyobrazić na podstawie rozproszonych w wielu innych publikacjach wiadomości cząstkowych o zanieczyszczeniach spływających do Bałtyku.</u>
<u xml:id="u-76.11" who="#FeliksTrzebiatowski">Wnioski zapewne są oczywiste, przy czym powinna nimi kierować stara maksyma — jeśli nie potrafisz pomóc, to nie szkodź. Odnoszę ją także do nikczemnego względem Bałtyku pomysłu przerzutu kopalnianych wód zasolonych wododziałem Odry oraz Wisły poniżej Ciechocinka. Bo nie po to „pakujemy” na wybrzeżu miliardy złotych w zahamowanie degradacji wód Bałtyku i jego ochronę, żeby potem dosolić go popłuczynami z południa. Ta „przyprawa” także nie będzie w smak tym, którzy przyjadą na wybrzeże po zdrowie i wypoczynek. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-76.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#JerzyOzdowski">Na tym kończymy obrady.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#JerzyOzdowski">Dyskusję będziemy kontynuowali w dniu jutrzejszym.</u>
<u xml:id="u-77.2" who="#JerzyOzdowski">Proszę sekretarza posła Bogdana Kotarskiego o odczytanie komunikatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#BogdanKotarski">W dniu jutrzejszym, 26 maja 1988 r. odbędą się posiedzenia:</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#BogdanKotarski">Komisji Rynku Wewnętrznego i Usług o godz. 8 min. 30 w sali nr. 106 im. Krajowej Rady Narodowej Komisji Spraw Samorządowych o godz. 8 min. 15 w sali nr. 101 im. Ignacego Daszyńskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#JerzyOzdowski">Zarządzam przerwę do jutra, do godziny dziewiątej.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 19 min.50)</u>
<u xml:id="u-79.2" who="#komentarz">(Wznowienie posiedzenia o godz. 9)</u>
<u xml:id="u-79.3" who="#komentarz">(Na posiedzeniu przewodniczą Marszałek Sejmu Roman Malinowski oraz wicemarszałek Marek Wieczorek)</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#RomanMalinowski">Wznawiam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#RomanMalinowski">Na sekretarzy powołuję posłów Danutę Pawlikowską i Edwarda Moskala.</u>
<u xml:id="u-80.2" who="#RomanMalinowski">Protokół i listę mówców prowadzić będzie poseł Danuta Pawlikowska.</u>
<u xml:id="u-80.3" who="#RomanMalinowski">Proszę posłów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
<u xml:id="u-80.4" who="#RomanMalinowski">Kontynuujemy dyskusję nad informacją Ministra Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych.</u>
<u xml:id="u-80.5" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Elżbieta Prusinowska.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#ElżbietaPrusinowska">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! W swoim wystąpieniu pragnę zwrócić uwagę Wysokiej Izby na trzy moim zdaniem istotne problemy. Pierwszy problem dotyczy nowelizacji ustawodawstwa ekologicznego. Z przebiegu dotychczasowych prac w tym zakresie wynika, iż nadal nie preferuje się działań, zmierzających do kodyfikacji tego prawa. Mimo uchwały Sejmu podjętej w dniu 29 stycznia 1987 r. zobowiązującej Rząd do doskonalenia i egzekwowania przepisów prawa, a w szczególności przygotowania nowelizacji ustaw o ochronie i kształtowaniu środowiska i ochronie przyrody oraz nowelizacji ustawy Prawo wodne i geologiczne, dotychczas projekty te nie zostały przedstawione Sejmowi. Wprowadzenie spójności, przejrzystości, a także niezbędnych uproszczeń w dotychczas obowiązujących przepisach prawnych powinno ograniczyć nadmiernie rozbudowaną biurokrację przy podejmowaniu różnorodnych decyzji, co z pewnością ułatwiłoby i przyspieszyłoby przygotowanie programów ochrony środowiska, a także ich realizację. Udoskonalone ustawodawstwo ekologiczne powinno uwzględniać istniejące realia, a w szczególności bazę finansową, materiałową i wykonawczą kraju w powiązaniu z faktem, iż narodowy program ochrony środowiska będzie realizowany w ciągu kilkudziesięciu lat. Uważam również, że przepisy w zakresie stosowania kar, obok ich zaostrzenia, powinny uwzględniać zwalnianie od kar jednostek, które zgodnie ze swoimi planami realizują inwestycje zapewniające ochronę środowiska. Wpłynie to zapewne na zwiększenie środków finansowych i przyspieszenie zakończenia tych inwestycji.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#ElżbietaPrusinowska">Drugi problem, który Chciałam przedstawić dotyczy budowy kanalizacji i oczyszczalni na terenach wiejskich. Obecnie od kilku już lat panuje i rozpowszechnia się pogląd, iż wobec sukcesywnego wykonywania i wdrażania, na ogół z powodzeniem, wojewódzkich programów budowy wodociągów wiejskich, pogarsza się stan sanitarny tych obszarów wskutek niewykonywania równolegle z budową wodociągów — kanalizacji i oczyszczalni wiejskich. Jest to pogląd zbyt uogólniony i tym samym nie uwzględniający istoty zagrożenia ani też nie prowadzący do podejmowania właściwych decyzji inwestycyjnych, usuwających te zagrożenia. Nie kwestionując bowiem w niczym oczywistej zasady jednoczesnego budowania na wsiach wodociągów i kanalizacji, należy przypomnieć, że przekraczało to i nadal przekracza realne możliwości realizacyjne państwa. Rygorystyczne przestrzeganie tej zasady zahamowałoby w istotnym stopniu realizację wojewódzkich programów zakładania wodociągów na wsi, to znaczy procesu, którego wykonanie rzutuje w podstawowy sposób na wyniki produkcyjne rolnictwa. Doceniając potrzebę kanalizowania wsi i budowy oczyszczalni wiejskich pragnę zwrócić uwagę Wysokiej Izby na szereg moim zdaniem istotnych elementów, które uzasadniają konieczność zróżnicowanego podejścia do tego problemu.</u>
<u xml:id="u-81.2" who="#ElżbietaPrusinowska">Z uwaga na występujące potrzeby produkcyjne społeczność wiejska jest żywotnie zainteresowana przede wszystkim budową wodociągów. W związku z tym stosunkowo łatwo uzyskuje się niezbędne udziały finansowe ludności, jak również inicjatywę w budowie tych urządzeń, niezależnie od tego, czy są one realizowane w ramach planu wojewódzkiego czy też w ramach czynów społecznych. Natomiast w zakresie budowy kanalizacji i oczyszczalni, ludność wiejska doceniając potrzebę i znaczenie, nie ma w zasadzie realnych możliwości ich realizacji równolegle z budową wodociągów. O ile budowa wodociągów wiejskich jest możliwa przy bezpośrednim dużym udziale ludności wiejskiej, o tyle przy budowie systemów kanalizacyjnych i oczyszczalni udział ten z natury rzeczy nie może być wielki. Są to bowiem specjalistyczne roboty inżynierskie, które może wykonać tylko odpowiedni wykonawca, o ile urządzenia mają spełniać właściwie swe zadania.</u>
<u xml:id="u-81.3" who="#ElżbietaPrusinowska">Wbrew rozpowszechnionym i ugruntowującym się opiniom, wykonanie wodociągu na terenie klasycznej wsi produkcyjnej bynajmniej nie wywołuje istotnego wzrostu zagrożenia dla czystości wód powierzchniowych. Wynika to stąd, iż charakter zabudowy szeregu takich wsi po prostu uniemożliwia jak dotąd odprowadzenie ścieków z zabudowania.</u>
<u xml:id="u-81.4" who="#ElżbietaPrusinowska">Inaczej natomiast przedstawia się sytuacja na obszarach formalnie wiejskich, lecz będących faktycznie osadami o charakterze mieszanym. Są to wprawdzie formalnie wsie, faktycznie zaś osady o podwyższonym standardzie budynków, grupujące na swym terenie różnego rodzaju jednostki przemysłowe i usługowe, jak POM, handel, rzemiosło, przemysł spożywczy, rekreacja, szkoły itp., a więc obiekty, z których odprowadza się znaczną ilość ścieków wymagających oczyszczania. To właśnie te wsie w przypadku wykonania wodociągu stanowią największe obecnie i w przyszłości źródło zagrożenia dla czystości wód powierzchniowych i podziemnych. Tam w pierwszej kolejności należałoby rozważyć budowę oczyszczalni i kanalizacji. Jest więc oczywistą potrzebą hierarchizowanie programów budowy kanalizacji i oczyszczalni na wsiach, a decydującym czynnikiem o kolejności inwestowania w te urządzenia musi być skala zagrożenia dla środowiska, nie zaś argument o produkcyjności wsi. Jednym z najistotniejszych czynników wpływających hamująco na postęp w budowie wiejskich systemów kanalizacyjnych jest brak przepisów dotyczących zasad finansowania i inwestowania w te urządzenia.</u>
<u xml:id="u-81.5" who="#ElżbietaPrusinowska">Reasumując wydaje się konieczne: opracowanie koncepcji programowych w zakresie budowy systemów kanalizacji i oczyszczania ścieków na terenach wiejskich; rozważenie możliwości odpowiednich preferencji w postaci bodźców materialnych, zachęcających społeczność wiejską do udziału w budowie kanalizacji i oczyszczalni; finansowanie tych inwestycji w większym stopniu z innych środków niż środki ludności ze względu na wysokie na ogół koszty budowy tych urządzeń. Wydaje się oczywiste, iż oprócz środków budżetowych, mogą to być również środki funduszy celowych; o kolejności budowy kanalizacji wiejskich musi decydować stopień wytwarzanego zagrożenia. Należy odstąpić od zasady budowy takich systemów jednocześnie we wszystkich wsiach posiadających wodociągi.</u>
<u xml:id="u-81.6" who="#ElżbietaPrusinowska">Trzeci problem, który moim zdaniem zasługuje na uwagę, to potrzeba zagwarantowania zaopatrzenia materiałowego inwestycji ochrony środowiska o kluczowym znaczeniu w skali kraju. Analiza przebiegu realizacji szeregu kluczowych inwestycji krajowych wykazuje niezbicie, iż podstawową barierą hamującą postęp w ich budowie i powodującą przedłużanie tej budowy do kilkunastu lat, jest brak rytmicznych dostaw podstawowych materiałów budowlanych i urządzeń potrzebnych do prac określonych w rocznych i wieloletnich planach budowy. Między innymi z tego powodu wykonanie planu rzeczowego w zakresie przepustowości oczyszczalni ścieków w roku 1987 wyniosło zaledwie 43%. Klasycznym przykładem jest tu również budowa grupowej oczyszczalni ścieków łódzkiej aglomeracji miejskiej. Obiekt ten jest wprawdzie finansowany ze środków CPR, jednakże umieszczenie go w planie centralnym nie jest równoznaczne z gwarancją dostaw materiałowych. Wystąpienia kierowane do Rządu przez władze polityczne i administracyjne województwa o umieszczenie tego zadania w rejestrze inwestycji objętych zamówieniami rządowymi nie odniosły dotąd skutku. Efektem takiego stanu rzeczy jest nierealizowanie z roku na rok rzeczowego zakresu zadań wyłącznie z powodu braku dostaw materiałów i urządzeń. Budowa trwa już kilkanaście lat i ma ogromne znaczenie nie tylko dla Łodzi, ale dla całego makroregionu środkowego. Wydaje się, iż po umieszczeniu dużych inwestycji ochrony środowiska w CPR, nieodłączną konsekwencją wynikającą ze skali i znaczenia tych inwestycji powinno być umieszczenie ich w spisie zamówień rządowych.</u>
<u xml:id="u-81.7" who="#ElżbietaPrusinowska">Jako działaczka Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego Chciałam podkreślić, że rolnicy, obcujący na co dzień z naturą, od której przecież zależą efekty ich pracy, są szczególnie zainteresowani chronieniem jej przed różnego rodzaju skażeniami. Wiadomo, że zatruta gleba, skażone powietrze, zanieczyszczona woda nie pozwolą na wyprodukowanie zdrowej żywności. Stąd też ludowcy, a także wieś, zgodnie z uchwałami X Kongresu Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, aktywnie uczestniczyć będą w wypracowywaniu właściwych sposobów ochrony środowiska i w realizacji. Chodzi szczególnie o to, by ludziom uświadomić skalę występujących zagrożeń, a także uczyć sposobów ich usuwania. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-81.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Czesław Mularski.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#CzesławMularski">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Przedłożona pod obrady Wysokiej Izby informacja Rządu o realizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska naturalnego nie daje powodowy do optymizmu. Szczególny niepokój budzi brak postępu w zakresie neutralizacji zanieczyszczeń pochodzących ze stosowania środków nawożenia i ochrony roślin, wzrost emisji dwutlenku siarki, tlenków azotu i związków ołowiu oraz wzrost zasolenia Odry i Wisły wodami kopalnianymi. Sytuacja ta, a także często jednostronne, nie poparte dowodami katastroficzne wizje prezentowane w środkach masowego przekazu wywołują lęk i niezadowolenie społeczne.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#CzesławMularski">Obywatele Posłowie! Jestem posłem woj. legnickiego. Rejon nasz został w 1983 r. zaliczony do grupy 27 obszarów w kraju uznanych za tereny ekologicznie zagrożone, a w świetle ocen niektórych ekspertów — do grupy regionów klęski ekologicznej. Nie zamierzam podważać tych ocen, ale jednocześnie w świetle wzrastającego zagrożenia dla środowiska w kraju na przykładzie woj. legnickiego chciałbym wykazać, że konsekwentne działania władz i administracji gospodarczej, a także zrozumienie załóg zakładów pracy w stosunkowo krótkim czasie mogą przynieść istotną poprawę stanu środowiska przyrodniczego.</u>
<u xml:id="u-83.2" who="#CzesławMularski">Największym bogactwem województwa jest miedź. Zlokalizowane tutaj zasoby stanowią około 12% zasobów światowych, stawiając nasz kraj na szóstym miejscu w świecie i których eksploatacja przysparza Polsce blisko 8% wpływów dewizowych. Województwo legnickie — to także dobrze rozwinięte rolnictwo zaliczane do ścisłej czołówki krajowej. Intensywny rozwój województwa bez równoległej budowy urządzeń ochrony środowiska doprowadził w drugiej połowie lat siedemdziesiątych do potencjalnego zagrożenia środowiska oraz postępującej jego degradacji. Szczególnie groźne okazały się związki siarki, fluoru, tlenku azotu i węgla oraz pyły metalurgiczne. Zanieczyszczenia te są głównie emitowane przez Zakłady Kombinatu Górniczo-Hutniczego Miedzi, w tym przede wszystkim przez huty miedzi „Głogów” i „Legnica”.</u>
<u xml:id="u-83.3" who="#CzesławMularski">A jaki jest stan środowiska przyrodniczego w dniu dzisiejszym? Przede wszystkim jest on zróżnicowany w poszczególnych rejonach. W niektórych, jak np. w rejonie Pogórza Kaczawskiego, w zachodniej i południowo-wschodniej części województwa, stan ocenia się jako dobry. W innych występują lokalne obszary degradacji. Są to bezpośrednie rejony hut i składowania odpadów. Stan ten jest ceną, jaką płaci nasze społeczeństwo za uprzemysłowienie i dynamiczny rozwój przemysłu w latach siedemdziesiątych. I chociaż już w 1977 r. opracowano program ratowania środowiska, to dopiero początek lat osiemdziesiątych spowodował zmianę podejścia do spraw ekologii. W roku 1982 Wojewódzka Rada Narodowa przyjęła zweryfikowany program działań. Dziś możemy powiedzieć, że stopień realizacji tego programu jest wysoki, choć występują liczne opóźnienia. A oto ważniejsze efekty.</u>
<u xml:id="u-83.4" who="#CzesławMularski">Po pierwsze — zahamowana została degradacja wód, głównie dzięki wybudowaniu 40 oczyszczalni ścieków, które dziś oczyszczają łącznie około 96% ścieków. Do roku 1990 planuje się wybudowanie dalszych 19. Mimo to wody w rzekach nie odpowiadają docelowym klasom czystości. Wynika to z faktu, że do województwa dopływają rzeki już zanieczyszczone. Problem koordynacji działań międzywojewódzkich na rzecz ochrony rzek nabiera więc najwyższej rangi i wymaga kompleksowego rozwiązania, o co zwracam się do obywatela Ministra Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych.</u>
<u xml:id="u-83.5" who="#CzesławMularski">Po drugie — wydatnie, bo o połowę zmniejszono emisję gazów, głównie dwutlenku siarki i o 60% pyłów. 4-krotnie zmniejszono zawartość metali ciężkich w emitowanych pyłach — szczególnie ołowiu z 847 do 198 ton i miedzi z 1035 do 267 ton. Pomyślnie został rozwiązany problem emisji tlenku węgla w hucie „Legnica”, gdzie dzięki zastosowaniu własnego oryginalnego rozwiązania wykorzystuje się ponad 2,5 tys. ton tego gazu rocznie. Podobna instalacja zostanie wybudowana w hucie „Głogów”. Dalsza poprawa powietrza może nastąpić po pełnym zrealizowaniu w hutach programu ochrony środowiska i programu uciepłownienia miast.</u>
<u xml:id="u-83.6" who="#CzesławMularski">Po trzecie — rozwiązany został problem zagospodarowania żużla hutniczego na cele budownictwa drogowego. Dzięki temu wykorzystuje się żużel z bieżącej produkcji oraz z hałd, które zaczynają powoli znikać. Na uwagę zasługuje opracowanie technologii produkcji materiałów ściernych z żużla hutniczego, na które dzisiaj istnieje praktycznie nieograniczony popyt w krajach drugiego obszaru. Okazuje się więc jeszcze raz, że jeżeli intensywnie zabierzemy się za trudny problem, to przestaje on być nie tylko nieszczęściem, ale może przynosić także konkretne efekty gospodarcze.</u>
<u xml:id="u-83.7" who="#CzesławMularski">Obywatele Posłowie! Chcę poinformować obywateli posłów, że wszystkie fakty i liczby, które tu zaprezentowałem zostały potwierdzone przez dwukrotne kontrole sejmowej Komisji Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych, a zupełnie niedawno przez Zespół Inspekcji Terenowej Urzędu Rady Ministrów. Nie chce przez to powiedzieć, że osiągnęliśmy już zadowalający stan środowiska, bo zmniejszenie o połowę emisji gazów i o 60% pyłów wcale nie oznacza, że pewne rejony Legnickiego przestały należeć do ekologicznie zagrożonych. W dalszym ciągu występuje wiele nierozwiązanych problemów, np. problem utylizacji gromadzonych odpadów powstających w procesie wzbogacania rudy. Wprawdzie odpady te zostały uznane za surowce rezerwowe, to jednak kombinat nadal ponosi wielomiliardowe opłaty za korzystanie ze środowiska i dlatego podjęto intensywne prace nad ich przemysłowym wykorzystaniem. Nie znaleziono również sposobu ograniczenia pylenia z pras zbiorników odpadów poflotacyjnych. Nadal bardzo ważny problem gospodarczy i ekologiczny stanowią szlamy ołowionośne, których około 100 tys. ton zalega na składowiskach, zagrażając skażeniem ziemi i wód. Istnieją jednak poważne przesłanki, że i ten problem niebawem może zostać rozwiązany dzięki zakupowi technologii gwarantującej nie tylko pełny odzysk metalu, ale i bezpieczeństwo środowiska. Mimo więc zahamowania procesu degradacji, normy dopuszczalnych zanieczyszczeń w niektórych rejonach województwa są nadal przekraczane. Osiągnięte rezultaty nie zwalniają nas od obowiązku kontynuowania rozpoczętego procesu.</u>
<u xml:id="u-83.8" who="#CzesławMularski">A teraz kilka słów o barierach, które utrudniania realizacje zadań na rzecz ochrony środowiska. Na pierwszym miejscu za takie uznać należy: niedostatek potencjału wykonawczego, braki materiałów i urządzeń, a także ograniczenia finansowe, w tym dewizowe. W kraju dotychczas nie udało się stworzyć przemysłu produkującego obiekty i urządzenia niezbędne dla ochrony środowiska. Stąd należy w II etapie reformy stworzyć warunki systemowe do podejmowania produkcji tych właśnie urządzeń np. kontenerowych oczyszczalni ścieków, wysoko wydajnych urządzeń odpylających, wysoko sprawnych kotłów dla ciepłownictwa, kotłów z paleniskami fluidalnymi, urządzeń do spalania gorszych gatunków paliw. Jeżeli już mowa o kotłach z paleniskami fluidalnymi, to nie podzielam optymizmu wyrażonego we wczorajszym wystąpieniu przez obywatela Ministra, dotyczącego budowy właśnie tej pierwszej pilotowej instalacji, bowiem według informacji, najbardziej aktualnej informacji Najwyższej Izby Kontroli — na budowie tej ostatniej praktycznie nie widać żadnych postępów, trwa ona już ponad 10 lat, a większość elementów ze względu na niewłaściwe i długoletnie składowanie uległa, niestety, zniszczeniu. Można zadać też pytanie, czy po 10 latach od chwili rozpoczęcia jest to rozwiązanie technicznie nowoczesne i czy jest w ogóle sens kontynuowania.</u>
<u xml:id="u-83.9" who="#CzesławMularski">Odrębny problem stanowi dostęp do światowych rozwiązań technologicznych z zakresu ochrony środowiska w świetle wydłużających się i kosztownych prac badawczych i wdrożeniowych w kraju. Wiąże się to z wydatkowaniem znacznych środków dewizowych. Istnieje np. potrzeba zakupu w Republice Federalnej Niemiec technologii bezodpadowej utylizacji dwutlenku siarki w gazach o małych stężeniach dla hut miedzi, co później mogłoby być rozpowszechnione W całym kraju. W tej sytuacji szczególnie pilna staje się potrzeba rozwinięcia wszechstronnych działań na arenie międzynarodowej dla zrealizowania propozycji zgłoszonej przez Przewodniczącego Rady Państwa gen. Wojciecha Jaruzelskiego na 40 Sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, dotyczącej nieodpłatnego rozpowszechniania osiągnięć światowej techniki i technologii z zakresu ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-83.10" who="#CzesławMularski">Obywatele Posłowie! Uważam, że należy dokonać zmian w sposobie podejścia do województw zagrożonych ekologicznie. Jeśli bowiem popatrzymy na mapę stanu środowiska w kraju, to można wyodrębnić kilka grup różniących się stanem zagrożeń. Najgroźniejsza sytuacja występuje w województwach katowickim, krakowskim, legnickim, wałbrzyskim i tarnobrzeskim. Tam skupionych jest najwięcej źródeł zanieczyszczenia środowiska. Tam też trzeba podjąć największy wysiłek, aby stopień zagrożenia uległ radykalnemu zmniejszeniu. Aktualnie natomiast systemowo-prawne oddziaływanie jest jednakowe w całym kraju. Wnoszą więc o:</u>
<u xml:id="u-83.11" who="#CzesławMularski">— po pierwsze — wprowadzenie regionalnych norm zanieczyszczenia powietrza i wody, których przekroczenie oznaczałoby uznanie regionów za zagrożone ekologicznie; dziś to uznawanie jest bardzo dowolne;</u>
<u xml:id="u-83.12" who="#CzesławMularski">— po drugie — uznanie województwa za zagrożone ekologicznie powinno pociągać za sobą wprowadzenie daleko idących preferencji, ale i obowiązków:</u>
<u xml:id="u-83.13" who="#CzesławMularski">a) zakazu lokalizowania obiektów uciążliwych dla środowiska w danym województwie,</u>
<u xml:id="u-83.14" who="#CzesławMularski">b) wprowadzenia wyższych opłat za korzystanie ze środowiska,</u>
<u xml:id="u-83.15" who="#CzesławMularski">c) pozostawienia w całości środków finansowych, uzyskanych z tego tytułu do dyspozycji lokalnych władz,</u>
<u xml:id="u-83.16" who="#CzesławMularski">d) przyznania priorytetu w zaopatrzeniu materiałowo-technicznym i wykonawstwie robót,</u>
<u xml:id="u-83.17" who="#CzesławMularski">— po trzecie — uważam, że system rozliczenia władz i kierownictwa zakładów pracy z terenów ekologicznie zagrożonych powinien być znacznie surowszy niż dotychczas.</u>
<u xml:id="u-83.18" who="#CzesławMularski">Trzeba więc intensyfikować prace na rzecz zahamowania degradacji środowiska w całym kraju, lecz nie cierpiącą zwłoki sprawą o niebagatelnym znaczeniu jest potrzeba cofnięcia niekorzystnych procesów w województwach ekologicznie zagrożonych. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-83.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Bolesław Manowiec.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#BolesławManowiec">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym podziękować Ministrowi Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych za życzliwe zainteresowanie się sprawami ochrony środowiska w Puławach. Jednocześnie pragnę zapytać, jak rozwiązać problemy zagospodarowania pyłów i popiołów z puławskich „Azotów” na cele produkcji materiałów budowlanych. Od szeregu lat uszkodzone jest urządzenie przesyłowe pyłów z „Azotów” do wytwórni „Prefabet”. Przez cały ten czas wozi się pociągami pyły i popioły z elektrociepłowni „Kozienice”. Nie mówię tu o kosztach. Można sobie wyobrazić stan środowiska naturalnego przy takich przewozach, a także przy składowaniu niewykorzystanych pyłów i popiołów z „Azotów” w Puławach. Zakłady azotowe przeprowadzają remont przesyłów do „Prefabetu”. W tym roku kalendarzowym uzależnione to jest od otrzymania — mała sprawa — czterech pomp zbiornikowych i trzech sprężarek powietrza. Dałoby to możność przekazywania 1/3 pyłów i popiołów do produkcji tych materiałów budowlanych. Aby zagospodarować całość pyłów i popiołów należałoby rozbudować wytwórnię materiałów budowlanych, co było planowane, lecz zostało zaniechane. Chciałbym podkreślić, że wobec pilnych potrzeb zaopatrzeniowych w budownictwie, uzyskanie zwiększenia dostaw belytu jest bardzo ważne.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#BolesławManowiec">Jednocześnie pragnę poinformować Wysoką Izbę, że modernizacja i utrzymanie składowiska popiołów i pyłów kosztuje puławskie „Azoty” od 150–250 mln zł. Co nam się zatem bardziej opłaci? Czy zapewnienie niezbędnego sprzętu do naprawy i wykorzystania urządzeń przesyłowych oraz przystąpienie do jak najszybszej rozbudowy „Prefabetu” — dla wytwarzania deficytowych materiałów budowlanych, czy też wydawanie bezproduktywnie ciężkich milionów złotych i zanieczyszczanie środowiska, doprowadzając go do zupełnej degradacji? Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-85.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Danuta Prędko.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#DanutaPredko">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Po raz kolejny problematyka ochrony środowiska jest na porządku dziennym debaty parlamentarnej, co świadczy po pierwsze — o społecznej randze tego problemu, po drugie — o kierunku zainteresowania posłów i organów sejmowych stosownie do oczekiwań społecznych.</u>
<u xml:id="u-87.1" who="#DanutaPredko">Niejednolity okres pod względem sytuacji społeczno-ekonomicznej, znane trudności w całej gospodarce narodowej rozciągające się na poszczególne dziedziny ograniczają także postęp w ochronie środowiska. Z tym większą satysfakcją należy odnotować fakt, że w tym trudnym okresie podejmowane były działania organizacyjne, prawne i ekonomiczne mające na celu poprawę stanu ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-87.2" who="#DanutaPredko">W swej wypowiedzi pragnę zwrócić uwagę na problematykę ochrony środowiska w kontekście efektów działań społecznych — działań wielu pasjonatów i miłośników przyrody, którzy wskazywali i nadal wskazują na potrzebę ochrony tych regionów, które obecnie są w niewielkim stopniu zniszczone przez postępującą cywilizację — ochrony dla dobra ogółu i dla dobra każdego z nas z osobna. Niewątpliwie do takich obszarów należy makroregion północno-wschodni, stosunkowo ubogi w zasoby surowców mineralnych, lecz odznaczający się wysokimi walorami środowiska przyrodniczego. Maję one wysoką i szybko rosnącą wartość ogólnospołeczną o znaczeniu ogólnokrajowym. Wynika to z faktu postępującej degradacji przyrodniczego środowiska prowadzącej w wielu regionach do powstawania obszarów ekologicznego zagrożenia. Już obecnie na obszarach ekologicznego zagrożenia żyje i pracuje 13 mln ludzi, to jest 35% całej ludności Polski. Dla nich i dla ich zdrowia niezbędne są tereny, gdzie w warunkach nieskażonego środowiska mogą regenerować siły.</u>
<u xml:id="u-87.3" who="#DanutaPredko">W tej sytuacji szczególnego znaczenia nabierają tereny oznaczające się stosunkowo dobrym stanem środowiska przyrodniczego, mogące pełnić rolę terenów rekreacyjnych i turystycznych. Takim terenem jest właśnie makroregion północno-wschodni — o stosunkowo czystym powietrzu, odznaczający się przy tym bogactwem wód, urozmaiconym krajobrazem, obecnością rozległych lasów o wysokim stopniu naturalności, nieskażonymi glebami, posiadający wody mineralne i cenne borowiny. Są to zasoby przyrodniczego środowiska, których wartość szybko rośnie w miarę postępującej urbanizacji i uprzemysłowienia kraju i rekompensuje w dużym stopniu braki surowcowe regionu. Zasoby te mają dziś zresztą znaczenie nie mniejsze od zasobów surowcowych i mogą stanowić podstawę dynamicznego rozwoju regionu.</u>
<u xml:id="u-87.4" who="#DanutaPredko">Wysoki Sejmie! Niewiele jest w kraju województw o tak cennych i tak jeszcze dotąd dobrze zachowanych walorach środowiska, jak województwo białostockie. Opinia społeczna skłania się jednoznacznie do zachowania tych dóbr dla przyszłości, uchronienia ich przed skutkami gospodarczej penetracji człowieka. Wszystkie działania na rzecz ochrony środowiska w województwie podporządkowane są temu nadrzędnemu celowi. Stanowisko władz i społeczeństwa, w tym również środowisk naukowych, są w tym zakresie w pełni zbieżne.</u>
<u xml:id="u-87.5" who="#DanutaPredko">Ideą wiodącą działań na rzecz ochrony środowiska w województwie jest realizacja koncepcji „zielone płuca” Polski. Koncepcja ta powstała w wyniku poszukiwań metod skutecznej i kompleksowej ochrony tych obszarów, ze względu na ich nieprzeciętne walory przyrodnicze. Ruch zapoczątkowany został w 1983 r. w środowisku działaczy ochrony środowiska, właśnie w woj. białostockim i objął także województwa łomżyńskie, olsztyńskie, ostrołęckie i suwalskie. Koncepcja „zielone płuca” Polski zakłada przede wszystkim dokonanie zmian w sposobie korzystania ze środowiska, które zapewni zachowanie istniejących walorów przyrodniczych województw oraz przywracanie wartości przyrodniczych. Nader korzystny na tle kraju stan środowiska w wymienionych 5 województwach określa warunki do działań na najbliższe lata i powinien być traktowany jako niezaprzeczalna szansa na zachowanie tych walorów w przyszłości. Pełna realizacja koncepcji może nastąpić w efekcie działań długofalowych, tym niemniej uczyniono już sporo, aby idee w niej zawarte znalazły swe praktyczne urzeczywistnienie.</u>
<u xml:id="u-87.6" who="#DanutaPredko">22 kwietnia br. parafowano wstępnie program wspólnych działań na obszarze 5 województw, a następnie w maju br. podpisano porozumienie w Białowieży. Pełna realizacja koncepcji „zielone płuca” Polski wymaga również zrealizowania następujących zadań w możliwie szybkim czasie. Odnoszą się one do decyzji podejmowanych na różnych szczeblach i realizacji przez aparat planowania i administracji państwowej. I tak założenia programowe koncepcji, a szczególnie — obszar przez nią objęty, muszą zostać zauważone w trakcie formułowania ostatecznego kształtu planu przestrzennego zagospodarowania kraju. W ślad za wpisaniem tego obszaru jako autonomicznej jednostki planistyczno-gospodarczej, składającej się z 5 województw, należy tworzyć podstawę do przeniesienia wytycznych programowych, przewidzianych planem krajowym, do poszczególnych planów zagospodarowania przestrzennego województw. Określenie przez plan zagospodarowania przestrzennego kraju i województw specjalnego statusu tego makroregionu powinno stanowić bodziec do podjęcia przez organy władzy i administracji państwowej stopnia wojewódzkiego i podstawowego prac na rzecz korekt w planach wieloletnich i rocznych społeczno-gospodarczego rozwoju, uwzględniających główne kierunki programowe wymienionej koncepcji.</u>
<u xml:id="u-87.7" who="#DanutaPredko">Wprowadzenie koncepcji w życie wymaga nowych rozwiązań prawnych w zakresie ochrony przyrody. Jest to warunek z rzędu podstawowych. Polskie ustawodawstwo z zakresu ochrony środowiska przyrodniczego nie przewiduje działań o charakterze międzywojewódzkim czy regionalnym, a sama idea koncepcji na tym polega. Idea koncepcji makroregionalnego systemu ochrony przyrody powinna być obiektem zainteresowania organizacji i stowarzyszeń o charakterze zawodowym, na przykład leśników, rolników, inżynierów, techników, architektów i urbanistów.</u>
<u xml:id="u-87.8" who="#DanutaPredko">Kolejną sprawą jest wysokość środków finansowych, jakie powinny być przeznaczone z funduszu centralnego na realizację tej koncepcji.</u>
<u xml:id="u-87.9" who="#DanutaPredko">Przedstawione wnioski nie wyczerpują, rzecz jasna, całości związanych z koncepcją problemów i zadań. Wskazałam na te, które uważam za najważniejsze i najpilniejsze w początkowej fazie realizacji koncepcji.</u>
<u xml:id="u-87.10" who="#DanutaPredko">Wysoki Sejmie! Kończąc swoje wystąpienie, chciałbym przytoczyć słowa prof. Stefana Myczkowskiego, przyrodnika i ekologa: „Ochrona przyrody w nowoczesnym ujęciu jest po prostu synonimem rozumnej gospodarki i powinna być włączona do nadrzędnego i ściśle obowiązującego planowania gospodarczego. Tak rozumiana i realizowana znajdzie się ona wówczas u boku produkcji, twórczości, wytwórczości i wszelkiej innej działalności człowieka, która wszak odbywa się zawsze i wszędzie w przyrodzie, tylko pozornie przysłoniętej przez cywilizację”. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-87.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Zygmunt Kostarczyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#ZygmuntKostarczyk">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Zmiany zachodzące w przyrodzie zostały gwałtownie przyspieszone przez człowieka, który obecnie w czasie krótszym niż wiek stał się tak potężny, że w jego mocy leży zmienić naturę świata. Jak dowodzi doświadczenie, czyni to z coraz większą szybkością i coraz mniejszą refleksją.</u>
<u xml:id="u-89.1" who="#ZygmuntKostarczyk">Oprócz trzech komponentów środowiska — atmosfery, wody i ziemi — należy wymienić jeszcze ważny czynnik dla ludzkiego życia — poważnie dziś zagrożony. Jest nim cisza. W ciszy człowiek szuka nie tylko spokoju, ale siebie. Cisza sięga w najdalsze głębie, a tam jest wszystko, co człowiekowi potrzeba.</u>
<u xml:id="u-89.2" who="#ZygmuntKostarczyk">W swym wystąpieniu chcę uwagę Wysokiej Izby zatrzymać nad zagrożeniami ciszy wywołanymi przez hałas. Współczesna cywilizacja jest hałaśliwa, a dla regeneracji sił psychicznych człowiek potrzebuje ciszy. Wiele chorób bierze swój początek z hałasu, stłoczenia, napięć nerwowych, pośpiechu, niepokoju i innych zjawisk towarzyszących współczesnej cywilizacji. Zycie w mieście staje się dziś bardzo uciążliwe nie tylko z racji zatrutego powietrza, ale również w poważnym stopniu z racji nadmiernego hałasu. Stał się on problemem społecznym, a jego uciążliwość jest coraz większa. Robert Koch, lekarz, przestrzegał już na początku XX w.: „Nadejdzie dzień, kiedy człowiek będzie musiał walczyć z bardzo niebezpiecznym wrogiem swego zdrowia — hałasem, tak samo, jak kiedyś walczył z cholerą i dżumą”.</u>
<u xml:id="u-89.3" who="#ZygmuntKostarczyk">W swoim wystąpieniu chcę się zająć problemem hałasu w dużych aglomeracjach miejsko-przemysłowych oraz w miejscowościach sanatoryjnych i wypoczynkowych. Wszystkie dane czerpałem z „Syntezy Raportu Zbiorowego”, opracowanego przez Zakład Akustyki przy ITB pod kierunkiem prof. Jerzego Sadowskiego.</u>
<u xml:id="u-89.4" who="#ZygmuntKostarczyk">Zagrożenie hałasem i wibracjami charakteryzuje się mnogością źródeł i powszechnością ich występowania. 21% powierzchni kraju, tj. ponad 65 tys. km², zanieczyszczone jest ponadnormatywnym hałasem komunikacyjnym i przemysłowym. Na hałas o poziomie ponad 60 decybeli narażona jest ludność kraju w liczbie ponad 12 mln osób. Według danych tygodnika „Prawo i Życie” z marca br. około 0,5 mln pracowników zagrożonych jest hałasem powyżej 130 decybeli, czyli już na granicy bólu. Tylko 12% stref przyszpitalnych spełnia wymagania akustyczne przewidziane dla tego typu obiektów, a w około 40% tych stref hałas przekracza wartość 60 decybeli.</u>
<u xml:id="u-89.5" who="#ZygmuntKostarczyk">Największe narażenie na hałas zewnętrzny występuje w dużych aglomeracjach miejsko-przemysłowych. Według danych z roku 1986 w wyniku zarządzeń wojewodów utworzono w 26 województwach strefy ciszy. Na tych terenach zlokalizowane są lecznictwo klimatyczne, zakłady lecznicze i szpitale. Poziom hałasu w tych strefach nie powinien przekraczać dopuszczalnych dla tego typu obszarów — 40 decybeli. W następnych 6 województwach opracowuje się takie strefy, a w pozostałych nie ma ich w ogóle.</u>
<u xml:id="u-89.6" who="#ZygmuntKostarczyk">Według badań Państwowej Inspekcji Sanitarnej poziom hałasu w pokojach szpitalnych waha się od 35 do 55 decybeli i pochodzi głównie z ruchu drogowego. Przeciętny poziom hałasów na terenach uzdrowiskowych wynosi od 50 do 55 decybeli, przy normie 44 decybeli. Dokonano pomiarów w Krynicy, Rabce, Szczawnicy, Zakopanem, Kołobrzegu i Inowrocławiu. Jedynie 20% terenów sanatoryjnych ma odpowiedni klimat akustyczny. Z przebadanych miejscowości tylko w Nałęczowie i w Kazimierzu Dolnym nie zanotowano przekroczeń dopuszczalnych natężeń hałasów.</u>
<u xml:id="u-89.7" who="#ZygmuntKostarczyk">Duże natężenie hałasu i wibracji na stanowisku pracy w przemyśle powoduje uszkodzenie słuchu i chorobę wibracyjną. Według danych Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej choroba wibracyjna, głuchota zawodowa i szok akustyczny nabierają już znaczenia zjawisk epidemicznych. Z porównania statystyk wynika, że najczęstsze przypadki uszkodzenia słuchu występują w przemyśle lekkim, następnie górniczym i hutniczym. Największa zaś liczba przypadków choroby wibracyjnej występuje w leśnictwie, następnie w górnictwie i transporcie.</u>
<u xml:id="u-89.8" who="#ZygmuntKostarczyk">Znaczącego zmniejszenia hałasu nie da się uzyskać bez wprowadzenia cichszych technologii produkcji i wytwarzania urządzeń i pojazdów spełniających ostrzejsze wymagania norm pod względem hałaśliwości i wibracyjności. Przy bardzo miernym postępie technicznym natężenie hałasu gwałtownie rośnie z powodu stosowania w przemyśle przestarzałych urządzeń i technologii. Producenci nie zaopatrują swoich wyrobów w świadectwa atestacyjne, określające parametry akustyczne. Przemysł nie wytwarza materiałów, wyrobów i elementów przeciwhałasowych i antywibracyjnych. Dla Trasy Łazienkowskiej jest opracowana dokumentacja na instalację ekranów dźwiękochłonnych — jednak dotąd nie zrealizowana. Budynki mieszkalne i obiekty budownictwa ogólnego są przekazywane do użytku bez koniecznej kontroli jakości akustycznej. Baza badawcza większości ośrodków badawczych jest przestarzała, a sprzęt pomiarowy pochodzi sprzed 20 lat.</u>
<u xml:id="u-89.9" who="#ZygmuntKostarczyk">I wreszcie — świadomość społeczeństwa dotycząca skali i skutków oddziaływania hałasu jest bardzo niska. Potrzebne jest silniejsze podkreślenie zagrożenia hałasem i wibracjami w ustawie o ochronie środowiska oraz zapewnienie niezbędnego wpływu Ministerstwa Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych w tym zakresie na inne resorty.</u>
<u xml:id="u-89.10" who="#ZygmuntKostarczyk">Wysoka Izbo! Zająłem się tylko jednym elementem i nie często poruszanym zagrożeniem środowiska, tj. hałasem.</u>
<u xml:id="u-89.11" who="#ZygmuntKostarczyk">Obecnie chcę się odnieść do tego fragmentu wczorajszej dyskusji w sprawie ochrony zdrowia, która dotyczyła ustawy o przerywaniu ciąży. Dziecko nienarodzone jest podmiotem sui juris, już osobą, istotą żywą, podlega więc ochronie z mocy prawa naturalnego i każde świadome zabijanie jest przestępstwem. Posłowie Kola Poselskiego PZKS wiele razy zabierali głos z tej trybuny na ten temat. Temu też poświęcone było zorganizowane przez nas w marcu na terenie Sejmu sympozjum. Popieram odnoszące się do tego zagadnienia wczorajsze wypowiedzi posłów Nowackiego i Waleczka.</u>
<u xml:id="u-89.12" who="#ZygmuntKostarczyk">Dziś ludzkość coraz bardziej uświadamia sobie, że nie tylko wojna, ale i co wydaje się być paradoksem — pokojowy, lecz nieuporządkowany i wymykający się spod kontroli rozwój świata, stanowi poważne niebezpieczeństwo dla naszej planety i jej mieszkańców. Mówiąc o kryzysie ekologicznym, mamy na uwadze poważne zachwianie naturalnej równowagi pomiędzy poszczególnymi elementami środowiska, a zwłaszcza pomiędzy człowiekiem a jego środowiskiem. Ta kryzysowa sytuacja ekologiczna wynika z nieuporządkowanej rabunkowej gospodarki, jaką człowiek prowadzi w przyrodzie. Jest najwyższy czas, byśmy w tej rozbujałej technologicznej cywilizacji zwolnili tempo i dokonali odnowy.</u>
<u xml:id="u-89.13" who="#ZygmuntKostarczyk">Podniecona nieugaszonym pragnieniem człowieka mentalność naukowa i techniczna, by posiadać coraz więcej dóbr materialnych i komfort, pozwoliła zapomnieć o zasadniczym aspekcie cywilizacji, która nie jest stałym ujarzmianiem ziemi, lecz stanem wzajemnej kooperacji między człowiekiem a całą pozostałą rzeczywistością. Jeżeli ta konsumpcyjna mentalność nie ulegnie zmianie, nie możemy mieć nadziei na uratowanie przyrody. Jakiekolwiek działania w kierunku ochrony przyrody i zapobiegania zanieczyszczeniom wymagają przede wszystkim zmian w poglądzie na życie, zmian filozofii życia. Nie da się walczyć z przyrodą, nie będąc jej posłusznym. Chodzi o to, abyśmy może pod względem cywilizacyjnym żyli nieco gorzej, ale pod względem ludzkim — godniej. Mniej mieć, bardziej być. Celem ludzkiej aktywności pozostaje zawsze rozwój całego człowieka i temu celowi powinny być podporządkowane wartości ekonomiczne. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-89.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Edmund Rynkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#EdmundRynkiewicz">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Przyrodniczo-klimatyczna i geograficzna charakterystyka województwa koszalińskiego przesądza o szczególnym usytuowaniu na społeczno-gospodarczej mapie kraju. Kompleksy wód powierzchniowych i znaczne obszary leśne, możliwość uzyskania surowców leczniczych, to jest solanek i borowiny, a przede wszystkim bezpośrednie sąsiedztwo Bałtyku na 85-kilometrowym odcinku wybrzeża, z wieloma plażami i korzystnym mikroklimatem sprzyjają rozwojowi turystyki i wypoczynku oraz lecznictwa uzdrowiskowego.</u>
<u xml:id="u-91.1" who="#EdmundRynkiewicz">Koszalińskie pragnie utrwalić swoje związki z morzem zarówno przez rozwój przemysłu i gospodarki morskiej, jak i szerokie wykorzystanie naturalnych walorów morza, wybrzeża dla wszelkich form rekreacji i wypoczynku. Na wypoczynek w strefie wybrzeża istnieje olbrzymie zapotrzebowanie społeczne. Turystyka i wypoczynek, dla których środowisko przyrodnicze i jego stan są zasadniczym warunkiem istnienia, funkcjonując dotychczas na zasadzie — wszystko brać niczego nie dawać — same w sobie przyczyniają się do jego degradacji. Naturalna chłonność środowiska na zanieczyszczenia już się wyczerpała. I chociaż Koszalińskie należy do nielicznej grupy województw o stosunkowo najniższym stopniu zagrożenia, podejmowanie działań chroniących przyrodę stało się koniecznością.</u>
<u xml:id="u-91.2" who="#EdmundRynkiewicz">Żywiołowy i niekontrolowany w poprzednich okresach rozwój bazy turystycznej bez równoczesnej rozbudowy w miejscowościach pasa nadmorskiego urządzeń technicznej infrastruktury komunalnej, stworzył barierę hamującą dalszy rozwój turystycznych i nie tylko funkcji regionu.</u>
<u xml:id="u-91.3" who="#EdmundRynkiewicz">Zabierając głos w dzisiejszych obradach, pragnę udowodnić, że na wybrzeżu środkowym realizowana jest zasada: chcieć to znaczy móc, przez podejmowanie niekonwencjonalnych rozwiązań organizacyjnych, technicznych i eksploatacyjnych. Ograniczone nakłady inwestycyjne otrzymywane z budżetu pozwalały w woj. koszalińskim zaledwie na realizację inwestycji warunkujących rozwój budownictwa mieszkaniowego, nie wystarczały natomiast na rozwój infrastruktury komunalnej, służącej przede wszystkim ochronie wód Morza Bałtyckiego i umożliwiającej rozwój bazy turystyki i lecznictwa uzdrowiskowego.</u>
<u xml:id="u-91.4" who="#EdmundRynkiewicz">W roku 1982 nastąpił zdecydowany przełom w myśleniu nad rozwiązaniem tych problemów. Zapadło wtedy postanowienie władz politycznych i administracyjnych województwa, że wszyscy, którzy korzystają z walorów tej ziemi ponosić muszą także określone koszty ochrony tych nieocenionych wartości. Działania podjęto w dwóch kierunkach. I tak:</u>
<u xml:id="u-91.5" who="#EdmundRynkiewicz">— po pierwsze — przygotowano kompleksowy program rozwiązania gospodarki wodno-ściekowej w województwie ze szczególnym uwzględnieniem pasa nadmorskiego. W programie tym zaproponowano określone rozwiązania techniczne, optymalne z ekonomicznego punktu widzenia. Niektóre z zadań mają charakter inwestycji wspólnych dla kilku sąsiadujących z sobą miejscowości,</u>
<u xml:id="u-91.6" who="#EdmundRynkiewicz">— po drugie — określono, że podstawową formą gromadzenia nakładów będą spółki wodno-ściekowe, zrzeszające miejscowe przedsiębiorstwa i instytucje oraz jednostki z całego kraju, które mają na terenie woj. koszalińskiego swoje obiekty wypoczynkowe, turystyczne i uzdrowiskowe.</u>
<u xml:id="u-91.7" who="#EdmundRynkiewicz">Najtrudniej było przełamać barierę oporów psychicznych u przyszłych partycypantów w zakresie świadczenia na rzecz podejmowanych przedsięwzięć. Konsekwentne działania w tej mierze wojewody koszalińskiego doprowadziły do tego, że problem jest już poza nami, a niedawne zamierzenia przekształciły się w konkretne inwestycje, realizowane dziś szerokim frontem.</u>
<u xml:id="u-91.8" who="#EdmundRynkiewicz">Za najważniejsze zadanie uznano ochronę wód Bałtyku, dlatego też w pierwszej kolejności podjęto realizację inwestycji w pasie nadmorskim oraz w zlewniach rzek uchodzących do morza, wykonując tym samym ustalenia Konwencji Helsińskiej. W tym celu powołano 8 spółek wodno-ściekowych obejmujących całe koszalińskie wybrzeże. Nie wszyscy byli entuzjastami, niektórych właścicieli ośrodków trzeba było włączyć do spółek w drodze postępowania administracyjnego. Zawarte zostały porozumienia wojewody koszalińskiego z poszczególnymi spółkami o udzieleniu z budżetu pomocy w wysokości 1/3 wartości inwestycji, jednak dopiero na etapie rzeczowego zaawansowania zadań przynajmniej w 50%.</u>
<u xml:id="u-91.9" who="#EdmundRynkiewicz">Efekty dotychczasowych działań wyrażają się tym, że w 1985 r. oczyszczonych biologicznie było 12% ścieków odprowadzanych w województwie do wód i ziemi, a w roku 1987 już 35%. W rekordowo krótkim czasie zmodernizowano oczyszczalnię w Kołobrzegu, oddano do użytku nową oczyszczalnię w Szczecinku, a w końcowej fazie realizacji znajdują się oczyszczalnie w Białogardzie, Sianowie i Mielnie. Łącznie w latach 1985–1987 uruchomiono w województwie 33 oczyszczalnie ścieków, zaś do końca 1990 roku oddanych zostanie 30 kolejnych.</u>
<u xml:id="u-91.10" who="#EdmundRynkiewicz">Spółki wodno-ściekowe realizują kolektory kanalizacyjne oraz oczyszczalnie w Dąbkach i Sarbinowie, a także nowe ujęcia wody. To tylko część z ogromu podjętych zadań. Mamy również świadomość tego, że pozostaje jeszcze wiele do zrobienia. Przykładowo — poważnym zagrożeniem dla powierzchni ziemi, a także dla wód są odpady ciekłe pochodzenia rolniczego. W woj. koszalińskim, ze względu na dużą liczbę wielkotowarowych ferm hodowlanych metodą przemysłową, powstają duże ilości gnojowicy. Problem jej rolniczego wykorzystania nie został do tej pory rozwiązany, a jest ona szczególnie groźna z uwagi na wysoką zawartość związków organicznych biogennych i bakterii chorobotwórczych. Dotychczasowy sposób rolniczego wykorzystania gnojowicy przez jej rozdeszczowywanie na grunty nie może być kontynuowany w świetle wymogów ochrony środowiska. Niezbędne jest pilne rozpracowanie innych sposobów rolniczego wykorzystania gnojowicy, nie tylko na potrzeby woj. koszalińskiego, ale całego kraju.</u>
<u xml:id="u-91.11" who="#EdmundRynkiewicz">Wojewódzki Zespół Poselski w Koszalinie w lipcu 1987 r. opracował opinie i wnioski o realizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska w Koszalińskiem, zwracając uwagę na szereg aspektów tego społecznego i ekonomicznego problemu, wnioski te przesłano do sejmowej Komisji Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych oraz zainteresowanym podmiotom. W kwietniu br. wspólnie z Wojewódzkim Zespołem Poselskim w Słupsku wracaliśmy do tej tematyki, uznając ją za niezmiernie ważną. Walory przyrodnicze obu województw jako dobro ogólnonarodowe muszą być chronione przez wszystkich i z udziałem także finansowym wszystkich, którzy z nich korzystają. Gospodarka przestrzenna rozwijać się powinna zgodnie z zasadą regionalnej specjalizacji, komplementarności przestrzennej, a przy tym bezwzględnej ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-91.12" who="#EdmundRynkiewicz">Pragnę przy tym podkreślić zaangażowanie i rzeczowy sposób podejścia, a zwłaszcza finansowe wsparcie naszych działań przez Ministra Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych ze środków centralnych funduszy ekologicznych. W komplementarnym rozwiązywaniu problemów ochrony środowiska tę pomoc cenimy szczególnie.</u>
<u xml:id="u-91.13" who="#EdmundRynkiewicz">Wysoki Sejmie! Przedstawione powyżej, z konieczności fragmentarycznie, doświadczenia woj. koszalińskiego, a pragnę tu dodać, że u naszych najbliższych sąsiadów w woj. słupskim w podobny sposób rozwiązywane są problemy ochrony wód, upoważniają mnie do stwierdzenia, że województwa środkowego wybrzeża mają szansę stać się znaczącym w skali kraju i Europy obszarem regeneracji sił i przywracania zdrowia.</u>
<u xml:id="u-91.14" who="#EdmundRynkiewicz">Pozwolę sobie przedłożyć sugestię potraktowania tych województw jako swoistego poligonu pilotażowego, których wsparcie środkami finansowymi ze źródeł centralnych zapewniałoby przyspieszoną, kompleksową realizację zadań z zakresu ochrony środowiska. Uzasadnieniem takiej propozycji są w szczególności:</u>
<u xml:id="u-91.15" who="#EdmundRynkiewicz">— unikatowe walory przyrodnicze — morze, jeziora, lasy, klimat,</u>
<u xml:id="u-91.16" who="#EdmundRynkiewicz">— stosunkowo nieduży do tej pory stopień degradacji środowiska przyrodniczego,</u>
<u xml:id="u-91.17" who="#EdmundRynkiewicz">— dotychczasowe zaangażowanie społeczne w rozwiązywaniu problemów ochrony środowiska, czego potwierdzeniem są zorganizowane i organizujące się spółki wodno-ściekowe w pasie północnym,</u>
<u xml:id="u-91.18" who="#EdmundRynkiewicz">— duże zaangażowanie budżetów terenowych w infrastrukturę komunalną i ochronę środowiska,</u>
<u xml:id="u-91.19" who="#EdmundRynkiewicz">— znaczny stopień przygotowań organizacyjnych do dalszej kompleksowej działalności inwestycyjnej,</u>
<u xml:id="u-91.20" who="#EdmundRynkiewicz">— i wreszcie, a może przede wszystkim, stale wzrastające potrzeby ochrony i regeneracji zdrowia obywateli. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-91.21" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Marian Cierniak.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#MarianCierniak">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Poselska debata nad rządową informacją o realizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska wzbudza szerokie zainteresowanie społeczne w kraju, a szczególnie w regionach silnego zagrożenia ekologicznego. Do takiego regionu bezspornie należy region śląski. Posłowie woj. katowickiego mają dobrze zakodowane dyskusje z zebrań przedwyborczych do Sejmu, rad narodowych oraz spotkań poselskich z wyborcami. Zagrożenie zdrowia i życia człowieka wywołuje naturalne odruchy obrony, toteż atmosfera tych spotkań była gorąca. Wystąpienia, wnioski i postulaty obywateli miały charakter często zbiorowych protestów. Oczekiwania społeczne są duże i uzasadnione. Świadomość tego stanu mają terenowe organy władzy państwowej, organizacje społeczne, polityczne, posłowie regionu. Nieodczuwalny postęp w tych działaniach na rzecz poprawy stanu środowiska naturalnego w tym regionie — z pełną odpowiedzialnością twierdzę — jest już obecnie nie do przyjęcia. Toteż z ulgą przyjmujemy wyniki działań w 1987 r. które wskazują poprawę w niektórych dziedzinach.</u>
<u xml:id="u-93.1" who="#MarianCierniak">W wyniku uzyskanych efektów inwestycyjnych w zakresie ochrony wód, zmniejszyła się ilość odprowadzanych zanieczyszczeń do rzek. Wbrew spodziewanemu wzrostowi emisji pyłów wielkość ta zmniejszyła się o ponad 7%. Wzrosła o ponad 5% ilość zagospodarowanych odpadów. Zwiększyła się ilość odpadów kopalnianych i z elektrowni — lokowanych na dole kopalni. Na usunięcie szkód górniczych wydano o 7% więcej środków niż planowano. Utworzono 12 stref ochronnych.</u>
<u xml:id="u-93.2" who="#MarianCierniak">Wydaje się, że powyższa informacja pozwoli bardziej optymistycznie traktować sprawę, np. przez kolegę posła Trzebiatowskiego, jednak wskazane przykłady pozwalają jedynie dostrzec zielone światło w przemysłowym tunelu, zaświecone dużym nakładem sił i środków.</u>
<u xml:id="u-93.3" who="#MarianCierniak">Rządowa informacja o realizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska wymienia woj. katowickie jako szczególnie aktywne pod względem podejmowania wszechstronnych form działania na rzecz poprawy stanu środowiska. Przyjmujemy to jako konieczną naturalność, natomiast niezrozumiałe i wysoce szkodliwe są zachowania gospodarzy województw, które nie realizują uchwały Sejmu o Narodowym Planie Społeczno-Gospodarczym na lata 1988–1990, nie przeznaczając minimum 9% środków budżetowych na inwestycje ochrony środowiska. Wydaje się, że Sejm powinien skuteczniej egzekwować realizację tej uchwały, Informację rządową o realizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska osobiście oceniam jako rzetelną, oddającą obraz uzyskanych efektów, wskazującą obszary dalszej postępującej degeneracji środowiska, bardzo realistycznie oceniającą efekty przyszłościowe, bowiem informuje, że zakończenie planowanych zadań z zakresu ochrony środowiska do 1990 r. nie zahamuje w skali kraju procesów degeneracji.</u>
<u xml:id="u-93.4" who="#MarianCierniak">Zupełnie inną sprawą jest przyjęcie i zgodzenie się z takim wynikiem docelowych działań. Jestem przekonany, że dzisiejsza debata wskaże obszary działania, które pozwolą osiągnąć bardziej optymistyczne efekty.</u>
<u xml:id="u-93.5" who="#MarianCierniak">Obywatelki i Obywatele Posłowie! Poza dotychczas określonymi źródłami niszczenia naszego środowiska ujawniły się skutki zanieczyszczenia powietrza dwutlenkiem siarki emitowanego w kraju oraz z krajów sąsiednich. Głównymi emitującymi dwutlenek siarki są elektrownie i elektrociepłownie spalające węgiel. Specjaliści wydziału ochrony środowiska Huty „Katowice” spenetrowali rynki światowe w celu rozeznania możliwości zakupu urządzeń do odsiarczania spalin na kotłach elektrociepłowni huty. Wynik jest następujący. Urządzenie możliwe do zakupu dla jednego kotła kosztuje 4 mld zł plus 11 mln dolarów. Huta posiada 6 takich kotłów. W tym momencie właśnie opadają emocje szczerych chęci niewpisania się na listę trucicieli środowiska. W woj. katowickim pracuje 12 elektrowni energetyki zawodowej, nie licząc ciepłowni przy zakładach pracy. Tych 12 elektrowni emituje ponad 600 tys. ton dwutlenku siarki do atmosfery w skali roku. Wobec braku skutecznych technologii ograniczenia emisji SO2 w Polsce, czym pozostają wzniosłe publikacje rodzimych autorów piszących w ocieplanych i oświetlonych mieszkaniach o trucicielach środowiska siarką. Uważam, że pozostają czczą pisaniną poza honorarium autorskim i nikomu i niczemu dobrze nie służącą.</u>
<u xml:id="u-93.6" who="#MarianCierniak">Wnioskuję, aby instytuty, ośrodki naukowo-badawcze podjęły niezbędne prace na rzecz zaproponowania gospodarce narodowej dostępnych i skutecznych technologii ograniczających emisję SO2. Na nasz kraj emituje się rocznie ponad 4 mln ton SO2. Z tej wielkości jedna trzecia emitowana jest na region Śląsko-Dąbrowski, a zatem jest to bardzo wysokie stężenie. Dłuższe w czasie oddziaływanie tak wysokiego stężenia dwutlenku siarki doprowadzi nieuchronnie do ekologicznej katastrofy. Negatywne skutki dosięgną całą gospodarkę narodową. Poza względami gospodarczymi musimy widzieć również człowieka z jego naturalnymi 1 biologicznymi potrzebami egzystencji. I to zagadnienie powinno otrzymać tytuł celu nadrzędnego. W odczuciu społecznym jest nadal wręcz przeciwnie.</u>
<u xml:id="u-93.7" who="#MarianCierniak">Jeżeli obecnie nie dysponujemy technologiami do odsiarczania spalin, odczuwalne efekty mogą być głównie przez podniesienie jakości parametrów węgla, na drodze jego wzbogacania. Należy również realizować zapisy prawne, które nakazują wprowadzenie węgli nisko siarkowych do procesów spalań w regionach szczególnie narażonych na przekroczenia dopuszczalnych stężeń SO2.</u>
<u xml:id="u-93.8" who="#MarianCierniak">Lektura omawianej informacji rządowej skłania mnie do przedstawienia kilku spostrzeżeń i wniosków. Działania na rzecz poprawy stanu środowiska naturalnego wspomagają opłaty i kary, które zasilają Centralny Fundusz Ochrony Środowiska, ponadto funkcjonują inne instrumenty ekonomiczne o charakterze preferencji finansowych. 9 pozycji, z tego 3 nowe — co należy podkreślić i uznać za pozytywne — Rząd wprowadził od 1988 r. Rząd samokrytycznie uznaje, że nadal skuteczność tych instrumentów jest ograniczona.</u>
<u xml:id="u-93.9" who="#MarianCierniak">Sprawa kar za ponadnormatywne emisje i zrzuty — kary te nadal są zbyt małe, a jest to udokumentowanym faktem — lecz małe w stosunku do nakładów, jakie należałoby ponieść w zakładzie pracy na instalacje urządzeń ochronnych, aby kar tych nie płacić. Natomiast w stosunku do kondycji finansowej niejednego zakładu są duże. Mamy przykłady, że zakłady od wielu lat płacą kary, a urządzeń ochronnych nie instalują. Rząd zapowiada, że wysokość kar podniesie. Słusznie, zgadzam się. Lecz musimy sobie jasno powiedzieć, że nie o pieniądze tutaj chodzi, a o ochronę środowiska. Uważam, że konsekwentnie w źródło powstałych szkód powinny te pieniądze trafić. Jeżeli nadal praktyka będzie inna, to błędnego koła nigdy nie uda się zamknąć. Zakłady pracy często nie mogą zafundować sobie obiektu ochrony lub instalacji jednorazowym wydatkiem, lecz suma zapłaconych kar z trzech lub pięciu lat plus preferencyjny kredyt i pozostałe instrumenty ekonomiczne, stawiają całą tę sprawę w zupełnie realnym świetle.</u>
<u xml:id="u-93.10" who="#MarianCierniak">W związku z powyższym zwracam się do Ministra Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych o rozważenie w pracach legislacyjnych, które trwają, wniosku o utworzenie na wzór Funduszu Rekultywacji — Funduszu Ochrony Środowiska w zakładach pracy. Fundusz ten utworzony z procentowego odpisu z wartości produkcji sprzedanej oraz dodatkowo, być może, zasilany procentowym odpisem płaconych kar z możliwością akumulacji przez kilka lat, przeznaczony wyłącznie na modernizację, dozbrojenie i inwestycje ochrony środowiska będzie może narzędziem skutecznym.</u>
<u xml:id="u-93.11" who="#MarianCierniak">Obowiązująca w kraju struktura zadań administracji państwowej ds. ochrony środowiska nie odpowiada realiom woj. katowickiego, co wprost rzutuje na jej organizacyjną spójność oraz możliwość podejmowania skutecznych działań. Zakres zadań wynikających z ustawy z 1980 r. powierza realizację uprawnień i obowiązków wyłącznie terenowym organom administracji państwowej stopnia wojewódzkiego, przy minimalnym udziale zadań dla stopnia podstawowego. Taki podział kompetencji powoduje interwencje prezydentów i naczelników o podejmowanie działań na szczeblu wojewódzkim bez równoczesnych efektywnych działań własnych.</u>
<u xml:id="u-93.12" who="#MarianCierniak">Jakiekolwiek działania techniczne w ochronie środowiska muszą być oparte na informacjach wynikających z pomiarów specjalistycznych i badań. W warunkach woj. katowickiego trudno jest objąć wszystkich użytkowników środowiska pomiarami kontrolnymi i szczegółowym nadzorem inspektorskim przez Urząd Wojewódzki. Przytoczę liczby. Największy w kraju katowicki Wydział Ochrony Środowiska zatrudnia 80 pracowników do obsługi i nadzoru nad 11 tys. ośrodków i zakładów pracy. Jasno z tego wynika, że skuteczność jego działania jest mocno ograniczona. Myślę, że w kraju jest podobnie. Nie mogę podać jaka liczba pracowników dokonuje rocznie kontroli 20 tys. użytkowników środowiska. Być może nieśmiało, lecz w takiej sytuacji mam prawo sądzić, że jedni płacą karę na wyrost, inni bezkarnie, często nieświadomie degenerują środowisko.</u>
<u xml:id="u-93.13" who="#MarianCierniak">Uważam zatem za konieczne zdecentralizowanie tego nadzoru i przekazanie uprawnień komórkom okręgowym, rejonowym lub miejskim. Tym ostatnim, wydaje się to najbardziej zasadne w dobie II etapu reformy i przy uwzględnieniu przekazania radom narodowym stopnia podstawowego większych uprawnień. W tym wypadku również w zakresie dysponowania powstałymi funduszami ochrony środowiska na ich terenie. Przy takim rozwiązaniu będzie możliwe w dużym stopniu wykorzystanie potencjału technicznego większych zakładów pracy mających już odpowiednio działające służby ochrony środowiska. Propozycja ta wymaga rozwiązań prawnych. Nie czuję się upoważniony do wnioskowania w tej sprawie w skali kraju, lecz dla woj. katowickiego problemy ochrony środowiska, ich rozwiązywanie stanowią jedno z podstawowych uwarunkowań rozwoju. Oświadczam, że powyższą propozycję konsultowałem z władzami wojewódzkimi.</u>
<u xml:id="u-93.14" who="#MarianCierniak">W imieniu wyborców z regionu Śląska i Zagłębia zwracam się z tej wysokiej trybuny do naczelnych władz partii i Rządu z apelem o dalsze wspomaganie naszych działań w tym zakresie. Do Wysokiej Izby zwracam się z prośbą o zrozumienie naszych potrzeb i poparcie naszych inicjatyw, myślę, że dla dobra całego kraju. Uważam, że poparcie otrzymamy, a pomówienia o patriotyzmie lokalnym czas nam odłożyć w niepamięć. Społeczeństwo i władze naszego regionu w pełni solidaryzują się z pozostałą częścią społeczeństwa w kraju, które coraz dotkliwiej odczuwa negatywne skutki zachwiania równowagi biologicznej. Będziemy nadal służyć wam pomocą materialną i zdobytym doświadczeniem w celu utrzymania pozostałych jeszcze przyczółków nieskażonej przyrody.</u>
<u xml:id="u-93.15" who="#MarianCierniak">Chcę również wyrazić podziękowanie dla gospodarzy regionów kraju, którzy z dużym powodzeniem pomagają nam goszcząc nas dla regeneracji zdrowia, szczególnie naszych hutników, górników i ich rodzin. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-93.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Stanisław Żelichowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#StanisławŻelichowski">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Oceny funkcjonowania ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska można dokonać według różnych punktów odniesienia. Może być to ocena w miarę optymistyczna, podająca ilości wybudowanych i zaprojektowanych przedtem oczyszczalni ścieków, jak również urządzeń odpylających. Na pewno optymizmem napawa spotkanie trzech wicepremierów poświęcone ochronie środowiska, a także — o czym mówili posłowie — dalszy wzrost świadomości ekologicznej społeczeństwa. Przyrodników szczególnie cieszą inicjatywy międzynarodowe w tym zakresie podejmowane przez Radę Państwa, Zjednoczone Stronnictwo Ludowe, resort oraz różne organizacje ekologiczne. To wszystko napawa nadzieją.</u>
<u xml:id="u-95.1" who="#StanisławŻelichowski">Może być jednak i inna ocena. W okresie od ostatniego posiedzenia Sejmu poświęconego ochronie środowiska, wydatnemu zwiększeniu uległa ilość gazów emitowanych przez przemysł krajowy oraz przemieszczanych nad Polską od naszych sąsiadów. Pomimo wybudowanych oczyszczalni ścieków, nie udało się w zasadniczy sposób poprawić czystości naszych rzek, nie powstrzymano procesu zamierania naszych lasów.</u>
<u xml:id="u-95.2" who="#StanisławŻelichowski">Swój głos w dzisiejszej dyskusji chciałbym poświęcić tej części środowiska przyrodniczego i naszej ojczystej przyrody, która nazywa się lasem. Jeżeli bowiem nie powstrzymamy dalszego zamierania lasów, w tym szczególnie lasów górskich, to np. nasze programy w zakresie dalszego oczyszczania wód nie będą efektywne, bo spotęgują się problemy wodne i może nie być co oczyszczać.</u>
<u xml:id="u-95.3" who="#StanisławŻelichowski">Zachowanie trwałości lasu i ciągłości jego użytkowania, zależy od stanu środowiska przyrodniczego oraz mądrości, umiejętności, i możliwości współczesnego człowieka, w tym szczególnie leśników.</u>
<u xml:id="u-95.4" who="#StanisławŻelichowski">Stanu środowiska przyrodniczego nie będę omawiał, zrobili to posłowie zabierający głos przede mną. Dodam jedynie, że w naszej gospodarce obowiązuje specyficzny sposób liczenia kosztów działalności gospodarczej. Liczymy mianowicie te koszty, które powstają w obrębie poszczególnych zakładów. Koszty, które powstają poza murami, są ewidencjonowane i ponoszone jedynie przez leśników i nawet II etap reformy gospodarczej niewiele zmienia w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-95.5" who="#StanisławŻelichowski">Rocznie wskutek emisji przemysłowych i związanego z nimi braku przyrostu drzew w samych lasach państwowych tracimy 3 mln m3 drewna, co odpowiada kwocie około 25 mld zł. Tytułem zwrotu strat udaję się ściągnąć od przemysłu niecały 1 mld, co stanowi poniżej 4% zaistniałych strat. Te 4% zwrotu strat mogą być również miernikiem funkcjonowania ustawy.</u>
<u xml:id="u-95.6" who="#StanisławŻelichowski">Dzięki olbrzymiemu zaangażowaniu załóg leśnych wspartych pomocą całego społeczeństwa, udało się w okresie powojennym wydatnie zwiększyć lesistość kraju, zalesiając ponad 2,2 mln ha gruntów pozbawionych drzewostanu. Ten 40-letni dorobek w zakresie zwiększenia lesistości został w ostatnim 10-leciu zredukowany o prawie połowę, jako że las uległ degradacji na powierzchni znacznie przekraczającej 700 tys. ha. Załogi leśne ze szczególną ofiarnością ratują to, co można uratować, zdając sobie sprawę, że rozwiązanie nabrzmiałych problemów przestało być możliwe siłami i środkami jednej branży.</u>
<u xml:id="u-95.7" who="#StanisławŻelichowski">Obywatele Posłowie! Nawet chory na najcięższą chorobę, o czym mówiliśmy wczoraj, ma pewne szanse, jeżeli w porę znajdzie lekarza wyposażonego w odpowiednie pomoce medyczne i leki. Zastanówmy się więc co zrobić, aby w tym chorym środowisku stworzyć naszym lasom szansę przetrwania. Do najważniejszych zadań moim zdaniem należy ograniczenie emisji przemysłowych zarówno krajowych, jak i przenoszonych wraz z kierunkiem wiatrów nad terytorium Polski od naszych południowych i zachodnich sąsiadów.</u>
<u xml:id="u-95.8" who="#StanisławŻelichowski">Wspomniałem przedtem, że o sukcesie zadecydują również umiejętności i możliwości leśników. Jeżeli chodzi o umiejętności, to chcę stwierdzić, że zarówno stan nauk leśnych, jak i poziom zawodowy leśników są oceniane przez obiektywnych specjalistów jako jedne z wyższych we współczesnej Europie.</u>
<u xml:id="u-95.9" who="#StanisławŻelichowski">Skoro więc nie umiejętności, zastanówmy się obywatele posłowie nad możliwościami stworzonymi leśnikom. Leśnictwo ze względu na swą specyfikę zostało wyłączone z I etapu reformy gospodarczej i jak dotychczas nie opracowano systemowych, kompleksowych rozwiązań funkcjonowania leśnictwa w II etapie. Ustawa o lasach i gospodarce leśnej jako projekt rządowy jest już w opracowaniu ponad 8 lat. Czas nie pozwala na przedstawienie wszystkich negatywnych skutków z tego płynących. Chcę jedynie podać, o czym wspomniałem wcześniej, że leśnicy zostali zmuszeni do ponoszenia coraz wyższych kosztów związanych z degradacją środowiska przyrodniczego. Konsekwencją tego jest wzrastający w zastraszającym tempie niespłacony kredyt, który wzrósł z 0,5 mld zł w r. 1982 do blisko 40 mld na koniec 1987 r. Rozwiązania systemowe powinny powstrzymać ten pęd gospodarki leśnej do niezawinionego bankructwa. W leśnictwie w wyniku ponoszonych obecnie kosztów efekty będą zbierać przyszłe pokolenia. Z uwagi na fakt, że możliwości finansowe są znacznie ograniczone, to i te przyszłe efekty już dziś są znacznie ograniczone.</u>
<u xml:id="u-95.10" who="#StanisławŻelichowski">Chciałbym zaznaczyć, że przestrzeganie przez leśników reguł gry ekonomicznej narzuconych reformą doprowadziło do bardzo trudnej sytuacji kadrowej leśnictwa. Powyższe wynika z faktu, że tzw. wariant progowy wzrostu płac obowiązujący w całej gospodarce przez okres 1 roku i tak bardzo krytykowany, w leśnictwie obowiązywał ponad 3 lata, a ustalony próg najpierw 8%, a następnie 12-procentowy był po prostu przestrzegany w czasie, gdy płace w całej gospodarce rosły w sposób nieopanowany znacznie ponad 20% rocznie.</u>
<u xml:id="u-95.11" who="#StanisławŻelichowski">Przestrzegając więc reguł gry ekonomicznej załogi leśne, podobnie jak rolnicy, poniosły i ponoszą konsekwencje nakręcanej przez innych inflacji. Praca drwala należy do najcięższych i najbardziej niebezpiecznych w gospodarce narodowej. Płace szczególnie w rejonach najbardziej zagrożonych tzn. przemysłowych są 2–3-krotnie niższe niż na lokalnym rynku pracy. W bieżącym roku niektóre gałęzie gospodarki, mając płace dwukrotnie wyższe niż w leśnictwie, uzyskały dalsze preferencje płacowe, co jeszcze bardziej pogłębiło dysparytet.</u>
<u xml:id="u-95.12" who="#StanisławŻelichowski">W związku z powyższym uważam, że problem płac w leśnictwie i nie tylko w leśnictwie, wymaga systemowego i pilnego rozwiązania. Obecna bowiem sytuacja w tym zakresie przypomina tę z końca lat siedemdziesiątych, w wyniku której zaistniały sytuacje klęskowe na niespotykaną przedtem skalę.</u>
<u xml:id="u-95.13" who="#StanisławŻelichowski">Wysoki Sejmie! Dla zachowania równowagi ekologicznej w naszym kraju niezbędne jest zwiększenie lesistości. W tym zakresie należy obostrzyć, a nie łagodzić, jak przewidują projekty rządowe, przepisy zmierzające do zmiany uprawy leśnej na inny rodzaj użytkowania. Nie powinno się również zalesiać wszystkich gruntów, które aktualnie nie są uprawiane rolniczo, a dokonywać zalesień zgodnie ze strategią ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-95.14" who="#StanisławŻelichowski">W wielu rejonach kraju z uwagi na żyzność gleb zwiększenie lesistości będzie niemożliwe. W rejonach tych szczególne znaczenie powinny spełnić planowo zakładane zadrzewienia, którymi już dzisiaj zbudujemy sobie żywy, zielony pomnik, oceniany przez przyszłe pokolenia jako miara naszej estetyki i kultury.</u>
<u xml:id="u-95.15" who="#StanisławŻelichowski">Obywatele Posłowie! Często nawet nie uświadamiamy sobie, jak szybko przebiega proces degradacji lasów. Śpiewamy na przykład „Szumią jodły na gór szczycie”, nie zdając sobie sprawy, że jodły już nie szumią, bo wymarły, szczególnie na szczytach. Szum jednak pozostał, szum szerokich rzesz naszego społeczeństwa, terenowych leśników — ku naszym szczytom, szum o ratowanie polskich lasów.</u>
<u xml:id="u-95.16" who="#StanisławŻelichowski">Chciałem na zakończenie poruszyć bardzo złożony problem, do czego obligują mnie coraz liczniejsze głosy leśników i nie tylko leśników. Pozwolę sobie przedtem na krótki komentarz.</u>
<u xml:id="u-95.17" who="#StanisławŻelichowski">Las ma szczególne znaczenie dla całego społeczeństwa, a z uwagi na znaczne wartości pozaprodukcyjne, wielokrotnie przewyższające wymierne efekty produkcyjne, wymaga w szerokim zakresie centralnego sterowania zachodzącymi w nim procesami. Biorąc pod uwagę ponadczasowe funkcje, wieloletni cykl produkcyjny oraz nadrzędne cele społeczne, w niewielkim zakresie jest tu możliwa decentralizacja zarządzania, a także sterowanie procesami gospodarczymi zgodnie z inną funkcją centrum. Włączenie do jednego resortu dwóch problemów dotyczących tzw. być albo nie być narodu to znaczy programu wyżywienia, i całej gospodarki leśnej, prowadzonej na blisko 1/3 powierzchni kraju, nie stwarza — moim zdaniem — tego resortu realnych możliwości realizacji tych niezmiernie istotnych programów.</u>
<u xml:id="u-95.18" who="#StanisławŻelichowski">Leśnictwo więc siłą rzeczy pozostaje na drugim planie, a jak wiele spraw jest tu do rozwiązania, starałem się jedynie zasygnalizować obywatelom posłom. W zaistniałej sytuacji docierają do mnie coraz liczniejsze głosy leśników i nie tylko leśników o włączenie leśnictwa do resortu ochrony środowiska, którego cele są zbieżne z celami gospodarki leśnej. Sądzę, że propozycja powyższa wymaga wnikliwego rozważenia, chociaż zdaję sobie sprawę, jak złożony i trudny to problem. Życie jednak często stawia przed nami bardzo trudne problemy, które dla wspólnego dobra muszą być rozwiązywane zarówno przez rządzonych, jak i przez rządzących. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-95.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Radosław Smuszkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#RadosławSmuszkiewicz">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Nieodległy to czas, kiedy ochronę środowiska traktowano jako działalność prowadzoną obok przedsięwzięć produkcyjnych. Nic bardziej błędnego — czas właśnie pokazał, iż problematyka ekologiczna jest ściśle związana z działalnością gospodarczą, odgrywa jednocześnie ogromną rolę w całym procesie wychowawczym człowieka, będącego częścią środowiska przyrodniczego, istotnym elementem systemu ekologicznego.</u>
<u xml:id="u-97.1" who="#RadosławSmuszkiewicz">Problematyce tej poświęcone były zapisy uchwał VI i VII Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, podniesienie ochrony środowiska do rangi zasady konstytucyjnej w roku 1976, wreszcie uchwalenie omawianej dziś ustawy w styczniu 1980 r. Wysoką rangę ochronie środowiska nadał również X Zjazd, zaliczając tę sprawę wraz z ochroną zdrowia do najpilniejszych zadań społecznych i określając ja w pierwszym rozdziale swej programowej uchwały jako przedmiot szczególnej troski partii.</u>
<u xml:id="u-97.2" who="#RadosławSmuszkiewicz">Na straży przestrzegania i realizacji obowiązków państwa wobec ochrony środowiska stoi Wysoki Sejm i terenowe organy władzy ludowej — rady narodowe. Szerokie kręgi zatacza ruch ekologiczny. Coraz powszechniejsza jest świadomość społeczna, że stan środowiska naturalnego jest jednym z istotnych czynników warunkujących poziom życia i zdrowia człowieka.</u>
<u xml:id="u-97.3" who="#RadosławSmuszkiewicz">Nieprzypadkowo też w ciągu dość krótkiego okresu funkcjonowania ustawy jest ona tematem obrad plenarnych Sejmu. Nie każda ustawa podlega tak częstej kontroli, ale waga i złożoność zagadnień, do których się ona odnosi, obligują nas do nadawania zagadnieniom tym szczególnej wagi. Domagali się tego na przedwyborczych spotkaniach nasi wyborcy, potwierdzają to podczas aktualnych spotkań poselskich.</u>
<u xml:id="u-97.4" who="#RadosławSmuszkiewicz">Obywatele Posłowie! Województwo konińskie jest rejonem rolniczo-przemysłowym, w którym obok dobrego rolnictwa występuje przemysł wydobywczy, w dużym stopniu dewastujący i degradujący rolniczą przestrzeń produkcyjną. W skali kraju województwo konińskie znajduje się wśród 12 województw o średnim zagrożeniu i dewastacji środowiska. Głównymi sprawcami degradacji są kopalnie węgla brunatnego, zespół elektrowni Pątnów—Adamów—Konin, Huta Aluminium „Konin”, przemysł rolno-spożywczy. Huta Aluminium emituje szkodliwe dla środowiska zanieczyszczenia fluorowe. Zasięg wpływu tych zanieczyszczeń obejmuje obszar około 3 tys. ha. Problematyce oddziaływania jedynej w kraju wspomnianej Huty Aluminium „Konin” poświęcone było wspólnie z Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej, Rady Wojewódzkiej PRON z udziałem przedstawicieli resortu posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Poselskiego w Koninie. Efektem podjętych działań są wskazania lokalizacyjne, służące modernizacji huty. Pragnę podkreślić z tej wysokiej trybuny, że temat to niełatwy.</u>
<u xml:id="u-97.5" who="#RadosławSmuszkiewicz">Program modernizacyjny, kosztowny, nie przyniesie całkowitego wyeliminowania emisji związków szkodliwych. Oby wykonana naprawdę ciężka praca, zaangażowanie samych hutników nie zostały wykorzystane połowicznie. Efektem wszak ma być m.in. zwiększenie produkcji aluminium. Uważam, iż to przedsięwzięcie powinno być w centrum uwagi Rządu, nie może to być sprawa samej huty.</u>
<u xml:id="u-97.6" who="#RadosławSmuszkiewicz">Do degradacji gruntów przyczyniają się również emitowane z zespołu elektrowni szkodliwe związki siarki oraz technologiczne odpady w postaci pyłu i popiołów. Popioły zawierające dużą ilość wapna, mikro-i makroelementów są wykorzystywane w rolnictwie. Powodują one nie tylko neutralizację szkodliwych związków zawartych w glebie, ale poprawiają odczyn i tym samym ją wzbogacają. Pozostałe, nie nadające się do rolniczego wykorzystania, składowane są na hałdach i wyrobiskach pokopalnianych. Ozy musi to być jedyny sposób składowania?</u>
<u xml:id="u-97.7" who="#RadosławSmuszkiewicz">Oddzielnym problemem zespołu elektrowni jest prowadzony proces modernizacyjno-odtworzeniowy. Niepodjęcie tych działań w szerszym zakresie w latach 1976–1980 spowodowało przesunięcie ich na lata następne. Przyjęto program na lata 1982–1991. Pragnę podkreślić — program, ponieważ rzeczywistość jest inna. Podjęty proces obejmuje kompleksową i szeroką modernizację oraz całkowitą wymianę elektrofiltrów. Nieterminowa dostawa, a ostatnio odmowa realizacji zamówień na urządzenia odpylające z ELWO Pszczyna, jak i elementów kotła z Raciborskiej Fabryki Kotłów rzutuje w zasadniczy sposób na przebieg realizacji zadań, stawia pod znakiem zapytania realność całego przedsięwzięcia w określonym terminie. O postępie prac modernizacyjnych we wspomnianym zespole elektrowni miała możliwość przekonać się wysoka Komisja Górnictwa i Energetyki, wizytująca Zagłębie Konińskie w lutym br.</u>
<u xml:id="u-97.8" who="#RadosławSmuszkiewicz">Zasięg działania kopalń charakteryzują dwa czynniki: wyznaczony teren górniczy i powierzchnia leja depresyjnego. Uchwała Wojewódzkiej Rady Narodowej zobowiązuje kopalnie do oddawania w ciągu roku takiej ilości gruntów zrekultywowanych, jaką zajęły pod działalność górniczą. Podjęte w ostatnich latach działania, jak utworzenie Zakładu Robót Górniczych, Odwodnieniowych i Rekultywacyjnych, zmiana technologii składowania nadkładu przyczyniły się do zlikwidowania zaległości w rekultywacji gruntów. Problemem jednak jest zaopatrzenie kopalń węgla brunatnego w odpowiednią ilość sprzętu pomocniczego, mam na myśli spycharki produkcji Huty Stalowa Wola, który aktualnie z konieczności przemieszczany jest z miejsc wydobywczych na zwałowiska. Zwiększa to koszty rekultywacji i przyspiesza zużycie i tak już wyeksploatowanego sprzętu.</u>
<u xml:id="u-97.9" who="#RadosławSmuszkiewicz">Obywatelu Marszałku! Obywatele Posłowie! Potrzeba skuteczniejszych i efektywniejszych działań w zakresie ochrony środowiska w woj. konińskim jest szczególnie duża z uwagi na występowanie w stosunkowo dużej skali wszystkich elementów środowiska przyrodniczego. Przemysł wydobywczy, energetyczny, hutniczy, rolno-spożywczy pomimo stosowanych w mniejszym lub większym stopniu zabezpieczeń i działań ochronnych degraduje systematycznie powietrze, wodę i glebę. Wysiłki władz terenowych oraz przedsiębiorstw w celu zwiększenia skuteczności działań w ochronie środowiska muszą i powinny być wspierane gospodarczymi i prawnymi decyzjami o charakterze ogólnokrajowym.</u>
<u xml:id="u-97.10" who="#RadosławSmuszkiewicz">Pozwolę więc sobie zgłosić następujące wnioski, przepraszam, że niektóre powtórzę, które w moim przekonaniu mogą być pomocne w pracach nad przygotowywaną nowelizacją omawianej dziś ustawy.</u>
<u xml:id="u-97.11" who="#RadosławSmuszkiewicz">Po pierwsze — zadania z zakresu ochrony środowiska muszą być traktowane na równi z zadaniami gospodarczymi, dotyczy to zarówno zaopatrzenia materiałowego do produkcji urządzeń służących ochronie środowiska, jak i produkcji aparatury kontrolno-pomiarowej, informującej o nadchodzącym zagrożeniu, a nie o już powstałym.</u>
<u xml:id="u-97.12" who="#RadosławSmuszkiewicz">Po drugie — utrzymanie ścisłej zależności ekonomicznej — płacowej na stanowiskach, na których przestrzeganie reżimów techniczno-technologicznych wiąże się z zachowaniem prawidłowych relacji między produkcją a uciążliwością dla otoczenia.</u>
<u xml:id="u-97.13" who="#RadosławSmuszkiewicz">Po trzecie — podjęte już działania edukacyjne, ze wszech miar pożyteczne, muszą być zintensyfikowane tak, ażeby określenie ochrona środowiska było motorem napędowym poprawy, a nie hałasem czy wręcz bronią hamującą rozwój czy postęp.</u>
<u xml:id="u-97.14" who="#RadosławSmuszkiewicz">Należy skoordynować ustawę o ochronie i kształtowaniu środowiska z innymi ustawami i aktami prawnymi już istniejącymi. Praktyka wskazuje na występującą kolizję między wspomnianą ustawą a innymi aktami prawnymi, na przykład: określenie strefy ochronnej i zasad jej zagospodarowania w ustawie o ochronie i kształtowaniu środowiska a zapisem dotyczącym rolniczego zagospodarowania w ustawie o ochronie gruntów rolnych i leśnych; kolizja między określeniem nadkładów w prawie górniczym a wykorzystywaniem zapisów w ustawie o ochronie i kształtowaniu środowiska, by traktować nadkład jako odpad przemysłowy uciążliwy dla środowiska; kolizja i brak jednoznaczności w zapisach dotyczących ustawy i rozporządzeń wykonawczych o planowaniu przestrzennym i lokalizacji inwestycji.</u>
<u xml:id="u-97.15" who="#RadosławSmuszkiewicz">Ustawa o ochronie i kształtowaniu środowiska, w obecnym kształcie, większość obowiązków w zakresie jej powinności nakłada na jednostki administracyjne stopnia wojewódzkiego, marginalnie tylko na jednostki stopnia podstawowego. Realizując reformę zarządzania, której celem jest m.in. większa samodzielność decyzyjna, a co za tym idzie i większa odpowiedzialność, w tym również w zakresie ochrony środowiska, konieczne jest dokonanie zmiany w zapisach ustawowych. Bez zmiany w zakresie przeniesienia prac i obowiązków na szczebel podstawowy w zapisach ustawowych nie jest możliwe przeniesienie tych uprawnień.</u>
<u xml:id="u-97.16" who="#RadosławSmuszkiewicz">Problem organizacji służb ochrony środowiska na szczeblu wojewódzkim i podstawowym jest zasadniczy dla realizacji podstawowych ustaw oraz pełnej egzekucji zapisów ustawowych. Konieczne więc, w moim przekonaniu, jest zapewnienie w szerszym zakresie ochrony środowiska w nowelizowanej ustawie o systemie rad narodowych i samorządu terytorialnego.</u>
<u xml:id="u-97.17" who="#RadosławSmuszkiewicz">W zakresie ochrony środowiska, sądzę, że w szerszym zakresie powinno się określić i poszerzyć odpowiedzialność i zadania jednostek organizacyjnych i osób fizycznych, prowadzących działalność gospodarczą. Przy czym rozszerzone powinny być obowiązki w zakresie:</u>
<u xml:id="u-97.18" who="#RadosławSmuszkiewicz">— przygotowania i zapewnienia punktów kontrolnych, spełniających warunki normatywne, i umożliwiających odpowiednie przeprowadzenie pomiarów na potrzeby zakładu i kontroli;</u>
<u xml:id="u-97.19" who="#RadosławSmuszkiewicz">— przedstawiania i przygotowania wymaganych dokumentacji w celu uzyskania decyzji regulujących dopuszczalny poziom zanieczyszczeń odprowadzanych do środowiska;</u>
<u xml:id="u-97.20" who="#RadosławSmuszkiewicz">— przedstawiania ekspertyz i opracowań niezbędnych dla ograniczenia ujemnego wpływu na środowisko.</u>
<u xml:id="u-97.21" who="#RadosławSmuszkiewicz">Konkretnego określenia wymaga również metoda naliczania szkód wynikłych z naruszania środowiska, aby rekompensować to wpłatami na rzecz Funduszu Ochrony Środowiska. Brak rachunku ekonomicznego, jak i podstawowych metod liczenia strat spowodowanych przez naruszenie lub niszczenie środowiska powoduje, że art. 82 ustawy praktycznie nie jest stosowany.</u>
<u xml:id="u-97.22" who="#RadosławSmuszkiewicz">Skonkretyzowania, w mojej ocenie, wymaga również — jaka instytucja orzeka o zagrożeniach zdrowia lub życia ludzkiego. Pojęcie to w ustawie przewija się w wielu miejscach, nie jest jednak określony organ, który to orzeka. Wydaje się, że właściwy do tego orzeczenia jest Wojewódzki Państwowy Inspektor Sanitarny i Główny Inspektor Sanitarny Kraju.</u>
<u xml:id="u-97.23" who="#RadosławSmuszkiewicz">Wysoki Sejmie! Stan środowiska naturalnego, jego bezcenna wartość dla rozwoju człowieka nie jest i być nie może sprawą tylko Rządu. Jest to sprawa nas wszystkich i każdego z osobna. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-97.24" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Małgorzata Niepokulczycka.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Omawiane wczoraj i dzisiaj tematy to ochrona zdrowia i ochrona środowiska naturalnego. W moim wystąpieniu Chciałam połączyć te dwie sprawy w jedną.</u>
<u xml:id="u-99.1" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Zacznę od dwóch tez, które — mam nadzieję, będą pomocne mnie i państwu w zrozumieniu pewnych spraw, o których chciałam mówić.</u>
<u xml:id="u-99.2" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Pierwsza teza brzmi następująco: — rozwój konsumpcji i zaspokajanie szeroko rozumianych potrzeb społeczeństw będą w najbliższych latach uwarunkowane w dużym stopniu nie tylko postępem techniczno-ekonomicznym, ale również, i to w dużej mierze, zmianami zachodzącymi w środowisku naturalnym człowieka.</u>
<u xml:id="u-99.3" who="#MałgorzataNiepokulczycka">I teza druga — realizacja prawa konsumenta do zdrowej żywności i bezpiecznych towarów, prawa do zdrowego, nie skażonego ponad nieuniknioną konieczność środowiska naturalnego, będzie możliwa pod warunkiem umiejętnego łączenia rozwoju ekonomicznego z dbałością o środowisko naturalne.</u>
<u xml:id="u-99.4" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Można zatem i należy zadać dwa fundamentalne pytania: czy dbałość jest wystarczająca. I drugie — czy świadomość zagrożenia też jest wystarczająca.</u>
<u xml:id="u-99.5" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Na jedno i drugie — można odpowiedzieć, że nie. Oto dowody: około 11% powierzchni kraju to tereny ekologicznie zniszczone lub poważnie zagrożone zniszczeniem. Żyje na nich przeszło 35% ludności Polski. 70% globu pokrywa woda, jeszcze do niedawna uznawana za dobro wolne. Z tego jednak zaledwie niecały 1% to woda słodka. Na świecie, na jednego mieszkańca przypada rocznie ok. 12 tys. m3 wody w Europie ok. 4,7 tys. m3 wody. A w Polsce? 1,6 tys. m3.</u>
<u xml:id="u-99.6" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Tymczasem na 805 miast 433 nie mają oczyszczalni ścieków, a 44% ścieków trafia do wód powierzchniowych bez jakiegokolwiek oczyszczenia.</u>
<u xml:id="u-99.7" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Związek między stanem środowiska naturalnego a stopniem zagrożenia zdrowia ludności Polski jest oczywisty. Źródłem zagrożenia jest, oprócz skażonego powietrza i wody, również żywność. Oto trzy dowody. Mleko. Jakość mleka jest zawsze pochodną zanieczyszczenia środowiska. Stąd biorą się m.in. metale ciężkie: miedź, ołów, kadm. Zawartość ołowiu w mleku i jego przetworach wzrosła do 20–60 mg w litrze, kadmu do 17–30 mg w litrze. Obecność innych pierwiastków, jak miedź, żelazo również wykazuje nadmierny poziom.</u>
<u xml:id="u-99.8" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Źródłami skażenia są spaliny samochodowe oraz emisje pyłów po spalaniu węgla i oleju, a także wysiewanie zbyt dużych dawek nawozów. Dodać do tego trzeba, że ok. 60% studni w Polsce ma wodę pozaklasową, co również ma ogromny wpływ na zdrowotność zwierząt i jakość mleka.</u>
<u xml:id="u-99.9" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Przykład drugi — mięso. Ołów, rtęć, kadm przedostają się do organizmu człowieka za pośrednictwem artykułów pochodzenia zwierzęcego, które winne są od 10 do 18% zatruć tymi pierwiastkami. Szczególnie dużo metali ciężkich zawierają nerki i wątroba zwierząt oraz tłuszcz.</u>
<u xml:id="u-99.10" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Dodać do tego trzeba pozostałość chemicznych preparatów oraz fakt, iż według oceny sanitarnej, ponad 50% wszystkich sklepów mięsnych nie odpowiada normom ustalonym przez sanepid.</u>
<u xml:id="u-99.11" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Według oceny Polskiego Komitetu Normalizacji, Miar i Jakości wyroby mięsne budzą większe zastrzeżenia niż mleko, chociaż jakość surowca w przypadku mięsa jest znacznie wyższa.</u>
<u xml:id="u-99.12" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Przykład trzeci — warzywa i owoce. Istniejąca luka w przepisach, dotycząca norm jakościowych na zawartość metali ciężkich, azotanów i azotynów w warzywach i owocach, stanowi potencjalne i narastające źródło zagrożenia. Stwierdzono ścisłą korelację między zawartością metali ciężkich: arsenu, rtęci, ołowiu i kadmu w powietrzu, a występowaniem ich w roślinach. Szczególnie wysokie stężenie metali ciężkich stwierdzono w warzywach pochodzących m.in. z ogródków działkowych zlokalizowanych na terenie Krakowa, o Śląsku nie wspominając. Dotyczy to także upraw położonych w pobliżu szlaków komunikacyjnych, hut, rafinerii itp. Maksymalne stężenie ołowiu stwierdzono tam w pietruszce, kadmu w ziemniakach i cebuli, miedzi w selerze i pietruszce.</u>
<u xml:id="u-99.13" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Wysoka Izbo! Pozwolę sobie w świetle tego, co powiedziałam przed chwileczką, przekazać postulaty zgłaszane przez Federację Konsumentów, jak dotychczas nieskutecznie. Mam nadzieję, że wypowiedziane z tej wysokiej trybuny, będą miały większą moc, większy ciężar gatunkowy.</u>
<u xml:id="u-99.14" who="#MałgorzataNiepokulczycka">A zatem Federacja Konsumentów postuluje:</u>
<u xml:id="u-99.15" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Po pierwsze — należy dokonać w trybie pilnym analizy norm na artykuły żywnościowe w aspekcie ochrony zdrowia i bezpieczeństwa konsumentów. Nadać im trzeba charakter terminowych norm kroczących w kierunku zaostrzenia wymogów jakościowych.</u>
<u xml:id="u-99.16" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Po drugie — uaktualnić i rozszerzyć zakres opracowywanych norm jakościowych o wymagania dotyczące zawartości substancji szkodliwych dla zdrowia, na podstawie wykazu tych związków opracowanego przez Ministerstwo Zdrowia.</u>
<u xml:id="u-99.17" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Po czwarte — wobec uznanej szkodliwości przejściowych, szczególnie przy produkcji odżywek dla dzieci i spowodować okresową kontrolę norm zakładowych.</u>
<u xml:id="u-99.18" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Po czwarte — wobec uznanej szkodliwości środków konserwujących dodawanych do wyrobów mięsnych i mleka, do przetworów owocowo-warzywnych należy wzmocnić kontrolę ich stosowania i przestrzegać wielkości normatywnych z zachowaniem tendencji do zmniejszania udziału tych środków, zastępowania ich innymi, nieszkodliwymi oraz wprowadzać nowe techniki bezpiecznego utrwalania żywności.</u>
<u xml:id="u-99.19" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Po piąte — Federacja Konsumentów postuluje badania żywności' na poszczególnych etapach procesu wytwarzania. W wypadku stwierdzenia nieprzestrzegania karencji lub przedawkowania środków, uprawy powinny być likwidowane. Należy wprowadzić odpowiednie przepisy ograniczające obrót towarowy wyrobami, w których stwierdzono ponadnormatywną obecność metali ciężkich, antybiotyków, związków hormonalnych, pestycydów i innych.</u>
<u xml:id="u-99.20" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Po szóste — wprowadzić należy na obszarach objętych ochroną prawną w parkach krajobrazowych, otulinach parków narodowych, na obszarach chronionego krajobrazu rolnictwo ekologiczne. Natomiast obszary ekologicznego zagrożenia nie powinny być miejscem produkcji żywności.</u>
<u xml:id="u-99.21" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Federacja Konsumentów postuluje wprowadzenie przy głównych szlakach komunikacyjnych 50-metrowej strefy zabezpieczającej uprawy od spalin samochodowych, a także wprowadzenie zakazu wypasu bydła w strefach silnego skażenia, na przykład w rowach przy szczególnie uczęszczanych szosach.</u>
<u xml:id="u-99.22" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Społeczeństwo ma prawo oczekiwać od podejmujących decyzje na wszystkich szczeblach — podkreślam na wszystkich szczeblach — by uwzględniali wymóg ochrony środowiska na równi z wymogiem wzrostu gospodarczego. Poświęcając środowisko na rzecz gospodarki czynimy tym samym daninę z jakości życia własnego i naszych następców, do czego nie mamy już żadnego prawa. Czynimy też w efekcie daninę z rozwoju gospodarczego, ponieważ sprzężenia między środowiskiem a gospodarką są oczywistym faktem.</u>
<u xml:id="u-99.23" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Wysoka Izbo! Nie mogą sobie odmówić przy omawianiu dzisiejszego tematu odczytania ulotki Federacji Konsumentów, licząc na to, iż znajdzie ona zrozumienie i aktywny oddźwięk również w tej sali: „Mamy prawo do zdrowego powietrza, wody i żywności. Przystąp do nas, niezależnie od światopoglądu, przekonań, pozycji społecznej, przynależności organizacyjnej. Łączą nas wspólne interesy konsumpcyjne w zakresie zdrowej żywności i środowiska naturalnego. Potrzebujemy ciebie, ty potrzebujesz nas, bo wszyscy chcemy poznać źródła skażenia, w porę im zapobiec, przeciwdziałać skutkom, aby móc oddychać czystym powietrzem, pić wodę bez zanieczyszczeń i konsumować zdrową żywność. Zapobiegamy razem katastrofie ekologicznej, wyniszczeniu przyrody, zatruciu żywności, gleby, powietrza i wody. Czego oczekujemy od ciebie? Oczekujemy włączenia się do pracy w naszych klubach, organizacji społecznych, zakładów i instytucji, a zwłaszcza osób prywatnych. Oczekujemy również udziału w akcjach proekologicznych, nadsyłania informacji do naszych oddziałów regionalnych i klubów o zauważonych negatywnych zjawiskach niszczenia i zatruwania środowiska i żywności”.</u>
<u xml:id="u-99.24" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Nie muszę dodawać, iż ulotkę sygnuje Federacja Konsumentów. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-99.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#RomanMalinowski">Głos ma poseł Ryszard Szunke.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#RyszardSzunke">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Coraz bardziej odczuwalna degradacja środowiska naturalnego jako nieuchronny skutek nie zawsze racjonalnie kształtowanego postępu cywilizacyjnego stawia kwestię skutecznej ochrony tegoż środowiska w rzędzie podstawowych problemów współczesnego rozwoju kraju. Nie będzie nadmierną przesadą, gdy się stwierdzi, że ochrona środowiska traktowana w spójności z ochroną zdrowia staje się jednym z wiodących kierunków inwestowania, a także zmusza do tego, aby traktować ją jako ważny przedmiot doskonalonego systemu reformy gospodarczej. Z tych chociażby powodów w pełni uzasadnione jest tak częste zainteresowanie naszego Sejmu informacjami wnoszonymi przez Rząd na temat realizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska.</u>
<u xml:id="u-101.1" who="#RyszardSzunke">Oceniając przedsięwzięcia Rządu, trzeba zdawać sobie sprawę z wszelkich negatywnych uwarunkowań, wynikających z przeszłości i ze skutków zaniedbań w ochronie środowiska w minionych latach. Faktem jest jednak także zrozumiały nacisk społeczny na większą niż dotychczas wymierność i efektywność przedsięwzięć ochronnych. Rośnie bowiem stale społeczna świadomość zagrożeń ekologicznych. Z drugiej jednak strony nie da się przejść do porządku dziennego nad tym, że postępująca degradacja środowiska musi stwarzać dodatkowe utrudnienia dla polityki gospodarczej państwa. Możliwości gospodarki narodowej są przecież ograniczone. Z kolei nie można w nieskończoność przesuwać w czasie najpilniejszych zadań w ochronie środowiska. Kompromisy decyzyjne są i będą w tej dziedzinie sprawą bardzo trudną, niemniej jednak konieczną do rozwiązania. Dylematy te trzeba będzie rozstrzygać w kolejnych planach 5-letnich.</u>
<u xml:id="u-101.2" who="#RyszardSzunke">Wysoka Izbo! Jako przedstawiciel regionu nadmorskiego chciałem skoncentrować się na problematyce ochrony wód. Woj. szczecińskie poza wybrzeżem morskim ma znaczną liczbę jezior oraz rzek w większości tworzących dorzecze Odry. Wśród tych rzek nie ma wód I klasy czystości, a ponad 70% to wody pozaklasowe. W odróżnieniu od innych regionów występuje u nas największe nasilenie problemów ochrony środowiska o charakterze międzynarodowym. W regionie tym łączy się z morzem potężne dorzecze Odry, które wraz z dorzeczami Wisły wnosi do Bałtyku ponad 80% zanieczyszczeń i związków biogennych. Z jednej strony — rzeka Odra i jej ujście w postaci Zalewu Szczecińskiego i Zatoki Pomorskiej to ogromna masa wody, z drugiej zaś — w regionie tym pogłębia się problem braku wody pitnej i w niektórych aglomeracjach szczególnie się nasila, jak na przykład w Świnoujściu, ograniczając możliwość jego dalszego rozwoju.</u>
<u xml:id="u-101.3" who="#RyszardSzunke">W regionie tym więc szczególnie nawarstwiły się problemy środowiska wodnego. Świadomość ich istnienia była od wielu już lat przedmiotem dyskusji, formułowanych ocen, ale także konkretnego działania.</u>
<u xml:id="u-101.4" who="#RyszardSzunke">Wysoki Sejmie! Odra jako rzeka graniczna u swego ujścia jest terenem wspólnych interesów Polski, NRD, Szwecji i Danii. Jako droga transportowa służy kontaktom handlowym także z innymi krajami, w tym między innymi Republiką Federalną Niemiec, Holandią i Czechosłowacją.</u>
<u xml:id="u-101.5" who="#RyszardSzunke">Już w 1983 r. Wojewódzka Rada Narodowa uchwaliła program działań na rzecz ochrony środowiska w województwie w latach 1983–1990. Program wydziela trzy jednostki przestrzenne, to jest regiony nadmorski, szczecińsko-policki oraz zlewni rzeki Płonią i jeziora Miedwie. Na tych terenach nastąpiła najsilniejsza degradacja walorów środowiska naturalnego w hydrosferze, sięgająca 60%.</u>
<u xml:id="u-101.6" who="#RyszardSzunke">Działania te zostały skonkretyzowane w planie 5-letnim i zapreliminowano w nim nakłady na ochronę środowiska na poziomie prawie 25 mld złotych, wśród zadań rzeczowych przewidując m.in. oddanie do użytku 25 komunalnych oczyszczalni ścieków, 20 w zakładach przemysłowych i około 80 w zakładach produkcji rolnej. Względnie szybkie podjęcie tych działań spowodowało, że od roku 1985 nie notuje się pogarszania jakości wód.</u>
<u xml:id="u-101.7" who="#RyszardSzunke">Potrzeba powstrzymywania zanieczyszczenia środowiska morskiego Bałtyku oraz wykonania zadań, jakie wynikają z helsińskiej konwencji o ochronie morskiego środowiska obszaru Morza Bałtyckiego, a jednocześnie pogłębiający się deficyt wody pitnej przyspieszyły opracowanie koncepcji ochrony środowiska naturalnego i zaopatrzenia ludności województwa w wodę pitną do roku 2000. Program ten koncentruje się głównie na tych obszarach województwa, gdzie występują największe deficyty wody wysokiej jakości i gdzie jej brak uniemożliwiłby realizację strategicznych i operacyjnych celów rozwoju województwa. Obejmuje on ponadto problematykę zaopatrzenia w wodę wsi, przewidując, że do roku 2000 wszystkie państwowe i spółdzielcze jednostki produkcji rolnej oraz gospodarstwa indywidualne będą zaopatrywane w wodę z wodociągów zbiorowych.</u>
<u xml:id="u-101.8" who="#RyszardSzunke">Z myślą o ochronie wód Odry przed zanieczyszczeniami program przewiduje oddanie do użytku oczyszczalni ścieków przemysłowych w 13 największych zakładach produkcyjnych oraz oddanie do eksploatacji części mechanicznej oczyszczalni ścieków Szczecina lewobrzeżnego i części biologicznej oczyszczalni ścieków w Szczecinie—Zdrojach. Dla przyspieszenia realizacji tych inwestycji powoływane są spółki wodno-ściekowe. Dotąd powołano 7 spółek, z czego 5 w pasie wybrzeża i aktualnie powołuje się dwie dalsze.</u>
<u xml:id="u-101.9" who="#RyszardSzunke">Przy takim nagromadzeniu problemów środowiska naturalnego w regionie, zwłaszcza środowiska wodnego, społeczeństwo nasze zostało zaskoczone wyłączeniem woj. szczecińskiego w planie przestrzennego zagospodarowania kraju do 1995 r. z grupy 10 tzw. krajowych obszarów problemowych. Na negatywne konsekwencje związane z tym faktem zwróciło uwagę pierwsze pomorskie ekoforum w czerwcu 1987 r., któremu patronował Wojewódzki Zespół Poselski, a które zostało sfinansowane m.in. przez Ministra Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych.</u>
<u xml:id="u-101.10" who="#RyszardSzunke">Zintegrowana gospodarka wodami śródlądowymi i morskimi pozwoli nie tylko na pełnienie funkcji komunikacyjno-transportowej, ale również na realizowanie szerokiego kompleksu zagadnień od rekreacji i wypoczynku, zabezpieczenia przeciwpowodziowego, zapewnienia wody pitnej, rozwoju aglomeracji miejskich, aż do poprawy gospodarki rolnej.</u>
<u xml:id="u-101.11" who="#RyszardSzunke">Ostatnio środowisko szczecińskich inżynierów wyszło z inicjatywą powołania Odrzańskiej Fundacji Estuariowej. Wojewódzki Zespół Poselski, realizując wolę wyborców i będąc rzecznikiem nowych rozwiązań organizacyjnych, działać będzie na rzecz szybkiego zrealizowania formuły ekorozwoju w dolnym biegu Odry. Szansę realizacji tego przedsięwzięcia zwiększyłoby wydatnie powołanie w Szczecinie spółki „Strefa wolnocłowa i obszar intensywnego gospodarowania”, z tego m.in. względu, że w myśl założeń wstępnych spółki jest propozycja przeznaczenia 75% z jej zysków na rozwój szeroko pojętej infrastruktury. Zagadnieniu temu należy więcej uwagi poświęcić w dyskusji nad narodowym programem ochrony środowiska i gospodarki wodnej do roku 2010.</u>
<u xml:id="u-101.12" who="#RyszardSzunke">Podjęte dotąd działania organizatorskie, jak i inwestycyjne muszą być z całą stanowczością kontynuowane, gdyż woj. szczecińskie należy do obszarów o dużym stopniu zagrożenia ekologicznego i ma wieloletnie zaniedbania w tym zakresie; dla ich usunięcia potrzebne jest wsparcie ze szczebla centralnego.</u>
<u xml:id="u-101.13" who="#RyszardSzunke">Pilnego rozwiązania wymaga również uregulowanie współpracy międzynarodowej na wodach i terenach przygranicznych.</u>
<u xml:id="u-101.14" who="#RyszardSzunke">Obywatele Posłowie! Ważną sprawą jest czystość wód na terenach wiejskich. Chciałem zwrócić uwagę na dwie sprawy, których rozwiązanie wymaga zwiększonego wysiłku.</u>
<u xml:id="u-101.15" who="#RyszardSzunke">Wieś, jak wiemy, przy udziale ludności buduje wodociągi, a niektóre wsie w miarę swoich możliwości kanalizację i oczyszczalnie ścieków. Większość jednak wsi takich warunków nie ma. I na tych terenach należałoby chronić wody przez stosowanie prostych rozwiązań, a mianowicie — zabezpieczenie miejsc składowania obornika oraz budowę zbiorników na gnojówkę i gnojowicę. W związku z tym popieram wnioski zgłoszone przez kolegów posłów Edmunda Rynkiewicza i Rudolfa Michałka o opracowanie programu nowoczesnej technologii wykorzystania gnojowicy dla celów rolniczych. Będzie to przeciwdziałać zanieczyszczaniu rzek i potoków, a także studni. Nie wymaga to dużych nakładów i jest proste w wykonaniu, tym bardziej, że większość rolników takie zabezpieczenia wykonała. Wiele w tym zakresie mogą pomóc władze lokalne.</u>
<u xml:id="u-101.16" who="#RyszardSzunke">Drugą, wymagającą podjęcia zdecydowanych kroków, jest sprawa prawidłowego stosowania środków chemicznych w rolnictwie. Dla lepszego spożytkowania tych środków i wyeliminowania szkodliwego oddziaływania na środowisko konieczne jest powszechne ich stosowanie przez wyspecjalizowane jednostki usługowe. Szczególnie dotyczy to stosowania środków ochrony roślin i wapnowania. Krajowy Związek Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych rozwija te usługi, jednakże brak dostatecznej ilości sprzętu specjalistycznego i odzieży ochronnej utrudnia ich rozwój, co zmusza rolników do indywidualnego stosowania tych środków bez odpowiedniego sprzętu w sposób szkodliwy dla zdrowia. Ponawiam więc zgłaszane już kilkakrotnie z tej wysokiej trybuny wnioski do Ministra Przemysłu o rozszerzenie asortymentu i zwiększenie dostaw tego sprzętu dla rolnictwa. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-101.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#RomanMalinowski">Lista mówców została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-102.1" who="#RomanMalinowski">Obecnie proszę, w celu udzielenia odpowiedzi na pytania, o zabranie głosu Ministra Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych prof. Waldemara Michnę.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#WaldemarMichna">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! W trakcie dyskusji posłowie skierowali do mnie trzy pytania. Pragnę na nie odpowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-103.1" who="#WaldemarMichna">Poseł Czesław Baran pyta, czy rozważana jest budowa zbiornika „Granne” na Bugu, który to zbiornik chroniłby znaczne tereny rolnicze położone w woj. siedleckim od powodzi. Otóż koncepcja zbiornika „Granne” była brana pod uwagę, gdy rozważano celowość budowy drogi wodnej wschód — zachód. Miał to być zbiornik do celów żeglugowych. Obecnie nie jest brana pod uwagę budowa takiej drogi i nie bierze się pod uwagę budowy tego zbiornika do 2010 r. Do tego czasu woda zbierana w zbiorniku „Granne” nie miałaby funkcji w gospodarce wodnej. Być może, że po 2010 r. będzie zachodziła potrzeba zgromadzenia wody w tym rejonie dla celów przemysłowych, czy też dla celów nawadniania rolnictwa lub dla innych celów. Zbiornik ten spełniałby oczywiście ważną funkcję przeciwpowodziową, ale ponieważ powódź w tym rejonie występuje w istocie rzeczy raz na 20 lat, funkcję tę zbiornik spełniałby raz na 20 lat. W związku z tym nie wytrzymuje w świetle dotychczasowych rozważań kryterium ekonomicznego. Przyjmujemy założenie, że w ciągu dającej się przewidzieć przyszłości, chronić będziemy się przed powodzią w ten sposób, że w okresie dużych opadów czy dużych roztopów woda będzie rozlewała się na łąki w rejonie Bugu. Przypuszczamy, że w najbliższym okresie jeszcze dokonane zostaną dodatkowe studia, które po prostu pozwolą potwierdzić, czy też odrzucić tę koncepcję. Po 1979 r., kiedy wystąpiła duża powódź, która objęła m.in. Ostrołękę, a także Pułtusk, rozważana była sprawa zakazu budowy wałów wzdłuż Bugu. M.in. z tego względu został wydany zakaz budowy wałów przy Bugu na terenie woj. siedleckiego. W bieżącym roku po dokładnej analizie wojewoda siedlecki otrzymał zezwolenie na budowę wałów, wszystkich właściwie wałów, które chce budować. Sądzimy, że w ciągu najbliższych 5 lat ten program budowy wałów, który wojewoda projektuje i na który Ministerstwo Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych wyraziło zgodę, że po prostu w ciągu najbliższych 5 lat wystarczy. Zastanowimy się, to znaczy Minister Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych będzie musiał zastanowić się po 5 latach czy także wydać zezwolenie na budowę wałów, na dalszych odcinkach, czy też nie, dlatego, że koncepcja rozlewu w okresach wysokiej powodzi na łąki wydaje się być logiczna i najtańsza. Tak w każdym razie szeroko w świecie stosowana jest taka zasada na terenach mało zabudowanych, a właśnie tereny, o które chodzi, są mało zabudowane, nie ma tam dużych miast. Sensowne wydaje się właśnie takie rozwiązanie. Mogę zadeklarować posłowi Baranowi, że możemy rozważyć jeszcze kwestie budowy wałów na terenach, na których woj. siedleckie Chciałoby po prostu je budować.</u>
<u xml:id="u-103.2" who="#WaldemarMichna">Poseł Baran zapytuje również, kiedy rozpoczniemy produkcję wodomierzy dostosowanych do budownictwa mieszkaniowego. Otóż w porozumieniu z Ministrem Przemysłu Jerzym Bilipem odpowiadam, że produkcję wodomierzy rozpoczniemy w 1989 r. lub najpóźniej w 1990 r.</u>
<u xml:id="u-103.3" who="#WaldemarMichna">Pragnę jednak wyjaśnić, że zastosowanie wodomierzy w większości mieszkań zbudowanych w ciągu ostatnich dwu dziesiątków lat będzie niezwykle trudne. Na świecie instalacje wodno-kanalizacyjne mają charakter horyzontalny, tzn. budowane są w ten sposób, że do jednego mieszkania jest tylko jedno doprowadzenie wody. W odróżnieniu od tego w Polsce instalacje mają charakter pionowy, a więc z jednej rury pionowej przechodzącej np. przez 11 pięter zaopatruje się w jednym pionie wszystkie kuchnie, w drugim pionie np. wszystkie łazienki, w trzecim wszystkie ubikacje itd. W każdym mieszkaniu trzeba byłoby instalować po kilka wodomierzy. Zachodzi potrzeba zmiany instrukcji projektowania instalacji wodno-kanalizacyjnej i całego szeregu innych przygotowań do zastosowania wodomierzy. Analiza dotycząca tej sprawy jest w opracowaniu i sądzę, że w niedługim okresie dokonana zostanie zmiana instrukcji projektowania. Chcę jednocześnie powiedzieć, że postulat produkcji wodomierzy jest od dawna stałym postulatem Ministra Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych.</u>
<u xml:id="u-103.4" who="#WaldemarMichna">Poseł Bolesław Manowiec zapytuje, jak można rozwiązać sprawę naprawy urządzeń służących do przesyłania pyłów i popiołów wytwarzanych w puławskich „Azotach”, do wytwórni materiałów budowlanych, tj. do puławskiej wytwórni belitu, zwanej „Prefabet”. Istota sprowadza się do tego, jak i gdzie zakupić pompy zbiornikowe i sprężarki, także inne urządzenia, które są niezbędne do naprawy urządzeń przesyłowych.</u>
<u xml:id="u-103.5" who="#WaldemarMichna">Otóż pragnę oświadczyć, że zadeklarowałem w puławskich „Azotach”, iż Ministerstwo Ochrony środowiska i Zasobów Naturalnych pokryje 40–50% kosztów urządzeń służących ograniczeniu emisji gazów toksycznych, a zwłaszcza tlenków azotu. Uważam, to za sprawę główną. Puławskie „Azoty” mają jak do tej chwili bardzo skromny program w tym zakresie ze względu na brak technologii ograniczania emisji, jak i różne inne trudności związane z podjęciem inwestycji niezbędnych do ograniczenia tlenków azotu.</u>
<u xml:id="u-103.6" who="#WaldemarMichna">Co się zaś tyczy zaopatrzenia w pompy i sprężarki, to zdaję sobie sprawę z trudności ich zakupu. Nie mogę niczego w tej chwili zadeklarować, podejmę sprawę ewentualnego zwiększenia zainteresowania fabryki ich produkcją. Skieruję odpowiednie służby, żeby zbadały w czym Ministerstwo Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych będzie mogło praktycznie pomóc w tej bardzo ważnej sprawie, która może doprowadzić do ograniczenia wtórnego zapylenia, o czym poseł Manowiec mówił.</u>
<u xml:id="u-103.7" who="#WaldemarMichna">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Pragnę zapewnić, że Ministerstwo Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych przestudiuje szczegółowo wszystkie głosy; wniesie do ewentualnej decyzji Rządu te wnioski, które będą tego wymagały. Co więcej — poza kilkoma wypowiedziami, można powiedzieć, że z ogromną większością wszystkich wypowiedzi w pełni się zgadzam i sądzę, że treść tych wypowiedzi odzwierciedla już w dużej mierze projekt Narodowego Programu Ochrony Środowiska do 2010 r., a te elementy, które nie są dotychczas wzięte pod uwagę, będą uwzględnione właśnie w projekcie Narodowego Programu do 2010 r., a w tym w NPSG na lata 1991–1995.</u>
<u xml:id="u-103.8" who="#WaldemarMichna">Korzystając z głosu, pragnę w imieniu Rządu, w imieniu swoim gorąco podziękować posłom za debatę, za głosy krytyczne, za uwagę, jaką wiążą posłowie ze sprawą ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-103.9" who="#WaldemarMichna">Systematyczność ocen sejmowych dyscyplinuje wszystkie służby ochrony środowiska, a także dyscyplinuje tych, którzy emitują zanieczyszczenia. Debata sejmowa wpisuje w świadomość narodową poczucie konieczności czynu, poczucie konieczności ofiarności każdego i całych zbiorowości. Wypowiedzi posłów mają w tej sprawie szczególną wagę. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-103.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#RomanMalinowski">Dziękuję obywatelowi Ministrowi za tak wyczerpujące ustosunkowanie się do pytań poselskich, a także przyjęcie wniosków poselskich do realizacji.</u>
<u xml:id="u-104.1" who="#RomanMalinowski">Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-104.2" who="#RomanMalinowski">Wysoki Sejmie! Już po raz drugi w bieżącej kadencji Sejm rozpatruje informacje Rządu o realizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska. Świadczy to o wielkim znaczeniu, jakie Sejm i Rząd przywiązują do tej doniosłej społecznie problematyki.</u>
<u xml:id="u-104.3" who="#RomanMalinowski">W informacji rządowej oraz w debacie poselskiej rzetelnie ukazano skalę zagrożeń i degradacji środowiska naturalnego. Dokonano także krytycznej oceny dotychczasowych działań Rządu oraz terenowych organów państwowych w zakresie ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-104.4" who="#RomanMalinowski">Należy stwierdzić, że świadomość zagrożeń ekologicznych dla rozwoju społeczeństwa i gospodarki narodowej jest coraz powszechniejsza. Świadczy o tym wzrastająca z roku na rok aktywność organów państwowych, coraz większe, choć nie odpowiadające jeszcze wzrastającym potrzebom — środki finansowe przeznaczone na ochronę środowiska, jak również wzrastająca aktywność społeczna.</u>
<u xml:id="u-104.5" who="#RomanMalinowski">W rezultacie możemy stwierdzić, że w niektórych dziedzinach nastąpił postęp. Dotyczy to np. zmniejszenia zanieczyszczania powietrza pyłami, zmniejszenia ilości odprowadzanych nieoczyszczonych ścieków, podwyższenia retencji odpływów wód rzecznych, zmniejszenia zużycia wody przez przemysł czy wreszcie zwiększenia powierzchni parków krajobrazowych. Tego rodzaju przykładów pozytywnych efektów działań na rzecz ochrony środowiska można by przytoczyć więcej.</u>
<u xml:id="u-104.6" who="#RomanMalinowski">Jednakże osiągane rezultaty nie mogą nas generalnie rzecz biorąc, zadowalać. Faktem jest bowiem, że w wielu dziedzinach działalności na rzecz ochrony środowiska postęp jeszcze nie nastąpił. W niektórych przypadkach sytuacja ulega nawet pogorszeniu. Mówili o tym obywatele posłowie w czasie dzisiejszej debaty. Przytoczono przy tym takie przykłady, jak niebezpieczny wzrost emisji dwutlenku siarki, zwiększenie zasolenia wód Odry i Wisły, zwiększająca się emisja gazów w najbardziej uprzemysłowionych okręgach, pogorszenie się stanu zdrowotnego drzewostanów. Na wsi w coraz większym stopniu daje o sobie znać np. dysproporcja między rozwojem wodociągów a budową urządzeń ściekowych. Wzrasta ilość odpadów przemysłowych.</u>
<u xml:id="u-104.7" who="#RomanMalinowski">Uważamy za konieczne, aby Rząd, działając na rzecz ugruntowania pozytywnych zmian, skoncentrował swe wysiłki na tych dziedzinach, gdzie nie osiągnięto jeszcze poprawy sytuacji lub gdzie ulega ona stale pogarszaniu.</u>
<u xml:id="u-104.8" who="#RomanMalinowski">Istotnym zadaniem właściwych organów państwowych i gospodarczych jest zapewnienie warunków niezbędnych dla pełnego wykonania nakreślonych w planach społeczno-gospodarczych celów z zakresu ochrony środowiska. Dlaczego niepokoi fakt, że jak dotąd nie zapewniono niezbędnego wzrostu potencjału wykonawczego dla zaplanowanych inwestycji zapobiegających powstawaniu zagrożeń ekologicznych. Niezbędne są tu energiczne działania.</u>
<u xml:id="u-104.9" who="#RomanMalinowski">Oceniając dotychczasowe działania Rządu i władz terenowych należy podkreślić, że istotne znaczenie ma praktyczna realizacja we wszystkich procesach gospodarowania pełnej integracji celów ekologicznych i ekonomicznych. Logika programu wdrażania II etapu reformy gospodarczej wymaga konsekwentnego stosowania rachunku korzyści i strat zarówno w krótko-, jak i długofalowych obliczeniach ekonomiczno-ekologicznych. Zasada ta powinna znaleźć wyraz w praktyce planowania społeczno-gospodarczego i polityki gospodarczej Rządu.</u>
<u xml:id="u-104.10" who="#RomanMalinowski">Należy podkreślić istotne znaczenie współpracy międzynarodowej dla uzyskania postępu w zakresie ochrony środowiska oraz aktywnych działań Rządu w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-104.11" who="#RomanMalinowski">Wysoki Sejmie! Przebieg debaty upoważnia mnie do stwierdzenia, że Sejm przyjmuje do wiadomości informację Rządu o realizacji ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska. Konwent Seniorów proponuje dzisiejszych obrad nie kończyć podjęciem uchwały. W pełni swoją aktualność zachowały bowiem postanowienia uchwały Sejmu z 29 stycznia ub.r. w sprawie intensyfikacji działań na rzecz ochrony środowiska. Dlatego też oczekujemy od Rządu kontynuacji i zintensyfikowania działań na rzecz realizacji tej uchwały, wzbogaconej wnioskami zgłoszonymi przez posłów w toku dzisiejszego posiedzenia Sejmu, a od sejmowej Komisji Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych bieżącej kontroli działań organów rządowych w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-104.12" who="#RomanMalinowski">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Obrony Narodowej oraz Komisji Prac Ustawodawczych o poselskim projekcie ustawy o ustanowieniu Krzyża Bitwy pod Lenino (druki nr 296, 318 i 318A).</u>
<u xml:id="u-104.13" who="#RomanMalinowski">Głos ma sprawozdawca poseł Ryszard Wosiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#RyszardWosiński">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! 12 października br. mija 45 rocznica bitwy pod Lenino. Bitwa ta stała się jednym z symboli walk naszego narodu o niepodległość, stała się także symbolem polsko-radzieckiej przyjaźni i współpracy.</u>
<u xml:id="u-105.1" who="#RyszardWosiński">Dziś chciałbym, abyśmy myślami, a często — jak sądzę — osobistymi wspomnieniami wrócili do tamtych niełatwych lat. Jest rok 1943. Po zwycięskiej bitwie pod Kurskiem Armia Radziecka prowadzi wielką ofensywę. 25 września wojska radzieckie przełamały obronę nieprzyjaciela w rejonie Smoleńska, wyzwalając samo miasto i zbliżyły się do Dniepru. Tam właśnie, na ziemi białoruskiej, w pobliżu wsi Lenino, przeszła swój chrzest bojowy I Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. 7 października 1943 r. otrzymała swe pierwsze zadanie bojowe. Wraz z Dywizjami Piechoty 42 i 290, wchodzącymi w skład 33 armii wojsk radzieckich, miała przełamać głęboko rozbudowaną obronę niemiecką nad rzeką Miereją na odcinku między wsią Sysojewa a Lenino, opanować wsie Trigubowo i Połzuchy, następnie kontynuować natarcie w stronę Dniepru.</u>
<u xml:id="u-105.2" who="#RyszardWosiński">Należy podkreślić, że w działaniach 33 armii, naszej dywizji przydzielono jedno z głównych zadań. Walcząc bowiem w pierwszym rzucie Polacy wraz z jednostkami radzieckimi mieli dokonać wyłomu w obronie niemieckiej, aby umożliwić jednostkom drugorzutowym, głównie korpusowi zmechanizowanemu, wejście do walki w celu złamania oporu nieprzyjaciela i zajęcia przyczółków na Dnieprze. Początek natarcia wyznaczono na dzień 12 października na godz. 9.45.</u>
<u xml:id="u-105.3" who="#RyszardWosiński">I Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki wykonała chlubnie swoje pierwsze bojowe zadanie, przełamując silną obronę nieprzyjaciela. Zabito w walce 1500 żołnierzy nieprzyjacielskich, 329 wzięto do niewoli, zniszczono i zdobyto 58 dział i moździerzy. W walce zginęło 510 naszych żołnierzy, 1776 zostało rannych, 768 uznano za zaginionych. W bitwie tej polscy żołnierze wykazali się poświęceniem, wielką odwaga, wręcz bohaterstwem.</u>
<u xml:id="u-105.4" who="#RyszardWosiński">Bohaterską śmiercią poległ oficer polityczny por. Roman Paziński, prowadząc swój batalion do szturmu na wieś Trigubowo. Zginęła nieustraszona fizylierka Aniela Krzywoń, poległ, wcześniej dwukrotnie ranny, kpt. Władysław Wysocki, zginął w walce por. Mieczysław Kalinowski zastępca d/s oświatowych I dywizjonu artylerii przeciwpancernej. Dziś ich i wielu innych nazwiska są symbolami ofiarności i bohaterstwa, służą za wzór w wychowaniu młodych pokoleń.</u>
<u xml:id="u-105.5" who="#RyszardWosiński">Za odwagę i bohaterstwo w bitwie 247 szeregowców i oficerów otrzymało polskie, a 239 radzieckie odznaczenia bojowe, w tym 3 najwyższe — tytuły Bohatera Związku Radzieckiego, Obywatele Posłowie! Bitwa pod Lenino miała istotne znaczenie w działaniach wojennych, ale przede wszystkim otwierała nową kartę w stosunkach polsko-radzieckich, obecność polskich wojsk na decydującym w II wojnie światowej froncie miała duże znaczenie polityczne. Lenino stało się istotnym wydarzeniem w tworzeniu polskich sił zbrojnych. Po bitwie I Dywizja została rozwinięta do rozmiarów I Korpusu, a następnie I Armii Wojska Polskiego, która swój szlak bojowy zakończyła wraz z Armią Radziecką uczestnictwem w zwycięskim szturmie Berlina.</u>
<u xml:id="u-105.6" who="#RyszardWosiński">Znaczenie zwycięskiej bitwy w tworzeniu Ludowego Wojska Polskiego wyraźnie podkreśla fakt, że dzień bitwy stał się dniem — świętem Ludowego Wojska Polskiego.</u>
<u xml:id="u-105.7" who="#RyszardWosiński">Krew żołnierska przelana w obronie ojczyzny jednakową ma cenę, czy na polach bitewnych września 1939 r., czy w oddziałach partyzanckich, na froncie zachodnim czy wschodnim. Lata ostatniej wojny znaczone są wieloma polami bitewnymi, na których walczył i ginął polski żołnierz. Lenino jest jednym z tych pól bitewnych — symboli, symboli bohaterstwa, poświęcenia i miłości ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-105.8" who="#RyszardWosiński">Dziś w celu uhonorowania uczestników tego wydarzenia sprzed 45 lat, środowiska kombatantów, w tym środowisko I Warszawskiej Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki zgłosiły inicjatywę ustanowienia odznaczenia Krzyż Bitwy pod Lenino. Inicjatywa środowisk kombatanckich została poparta przez Zarząd Główny Związku Bojowników o Wolność i Demokrację oraz znalazła uznanie wśród grupy posłów, którzy na podstawie art. 25 ust. 1 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej oraz art. 32 ust. 1 regulaminu Sejmu wnieśli do obywatela Marszałka Sejmu poselski projekt ustawy o ustanowieniu Krzyża Bitwy pod Lenino.</u>
<u xml:id="u-105.9" who="#RyszardWosiński">Przekazano go do wiadomości obywatelom posłom w druku nr 296 z dnia 10 marca 1988 r.</u>
<u xml:id="u-105.10" who="#RyszardWosiński">Prezydium Sejmu, zgodnie z art. 37 ust. 1 regulaminu Sejmu skierowało w dniu 14 kwietnia br. powyższy projekt ustawy do Komisji Obrony Narodowej i Komisji Prac Ustawodawczych.</u>
<u xml:id="u-105.11" who="#RyszardWosiński">Komisje Obrony Narodowej oraz Prac Ustawodawczych rozpatrywały projekt na swych posiedzeniach w dniach 10 i 25 maja br., wnosząc poprawki do projektu poselskiego.</u>
<u xml:id="u-105.12" who="#RyszardWosiński">Zgodnie z dziś przedłożonym projektem Krzyż Bitwy pod Lenino byłby nadawany wyłącznie uczestnikom tej bitwy. Przewiduje się również możność nadawania Krzyża pośmiertnie. Krzyż byłby nadawany z okazji Dnia Zwycięstwa — 9 maja każdego roku oraz Dnia Wojska Polskiego — 12 października.</u>
<u xml:id="u-105.13" who="#RyszardWosiński">Zgodnie z projektem ustawy odznaczenie może być również nadawane obywatelom innych państw, uczestnikom bitwy.</u>
<u xml:id="u-105.14" who="#RyszardWosiński">Ustanowienie tego odznaczenia w przekonaniu inicjatorów i Komisji, które mam zaszczyt reprezentować, byłoby widomym znakiem naszego szacunku i pamięci o kombatantach i weteranach, którzy — jak ongiś na polu walki, tak również dziś na miarę swych sił, pracują dla dobra naszej ojczyzny. Byłoby świadectwem pamięci o tych, którzy swym życiem okupili wolność naszego kraju. Odznaczenie to również powinno upamiętniać bitwę pod Lenino, jako ważne wydarzenie w naszej historii, które zdecydowało o znaczącym udziale Wojska Polskiego w działaniach na głównym froncie II wojny światowej, w tym w wyzwoleniu naszego kraju i wspólnym z Armią Czerwoną szturmie Berlina.</u>
<u xml:id="u-105.15" who="#RyszardWosiński">Korzystając z upoważnienia obu Komisji, mam zaszczyt jako poseł sprawozdawca, wnosić do Wysokiego Sejmu o uchwalenie projektu ustawy z uwzględnieniem poprawek przedłożonych obywatelom posłom w druku nr 318 i 318a. Dziękuję bardzo za uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#RomanMalinowski">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-106.1" who="#RomanMalinowski">Kto z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w tej sprawie?</u>
<u xml:id="u-106.2" who="#RomanMalinowski">Jeśli nie, to przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-106.3" who="#RomanMalinowski">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o ustanowieniu Krzyża Bitwy pod Lenino wraz z poprawkami proponowanymi przez Komisję Obrony Narodowej oraz Komisję Prac Ustawodawczych — zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-106.4" who="#RomanMalinowski">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-106.5" who="#RomanMalinowski">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
<u xml:id="u-106.6" who="#RomanMalinowski">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
<u xml:id="u-106.7" who="#RomanMalinowski">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę o ustanowieniu Krzyża Bitwy pod Lenino jednomyślnie.</u>
<u xml:id="u-106.8" who="#RomanMalinowski">Proszę obecnie posła sekretarza Edwarda Moskala o odczytanie komunikatów.</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#EdwardMoskal">W dniu dzisiejszym, tj. 28 maja 1988 r. bezpośrednio po zarządzeniu przerwy w obradach Sejmu odbędzie się posiedzenie Komisji Kultury — w sali nr 106 im. Krajowej Rady Narodowej.</u>
<u xml:id="u-107.1" who="#EdwardMoskal">Obecnie zarządzam 30-minutową przerwę w obradach.</u>
<u xml:id="u-107.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzenia od godz. 11 min. 25 do godz. 12 min. 5)</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#MarekWieczorek">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-108.1" who="#MarekWieczorek">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych przepisów Prawa karnego i Prawa o wykroczeniach (druk nr 319).</u>
<u xml:id="u-108.2" who="#MarekWieczorek">Głos ma Minister Sprawiedliwości Lech Domeracki.</u>
</div>
<div xml:id="div-109">
<u xml:id="u-109.0" who="#LechDomeracki">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Przedstawiany dzisiaj Wysokiemu Sejmowi rządowy projekt ustawy o zmianie niektórych przepisów Prawa karnego i Prawa o wykroczeniach dotyczy kilku różnych instytucji prawnych, których przydatność dla praktyki szeroko pojętego wymiaru sprawiedliwości w dotychczasowej formie stała się nieodpowiednia do celów, do jakich zostały powołane.</u>
<u xml:id="u-109.1" who="#LechDomeracki">Zmiany w naszym systemie gospodarczym, ustabilizowanie się sytuacji w zakresie zagrożenia przestępczością w kraju, potrzeba sprawniejszego działania wymiaru sprawiedliwości, lecz także procesy inflacyjne powodują konieczność zwrócenia się Rządu do Wysokiego Sejmu o dokonanie szeregu zmian w prawie, nie czekając na zakończenie prac powołanych przez Premiera komisji do spraw reformy prawa karnego i prawa o wykroczeniach.</u>
<u xml:id="u-109.2" who="#LechDomeracki">Komisje te stoją u progu swej działalności. Zgromadzeni w nich najwybitniejsi przedstawiciele nauki i praktyki prawa prowadzą konsultacje, zbierają oceny, przyglądają się doświadczeniom rodzimym i obcym. Praca ich przebiega spokojnie i nacechowana jest ogromną rozwagą, tak bardzo potrzebną dla nadchodzących zmian w naszym życiu gospodarczym i społeczno-politycznym. Na końcowe, ostateczne wyniki pracy obu tych komisji przyjdzie nam jeszcze poczekać kilka lat. Tymczasem tempo zmian w naszym kraju powoduje, że część uregulowań prawnych powinna ulec zmianom już dzisiaj, że zasady przestrzegania praworządności wymagają, aby wymiar sprawiedliwości dysponował instrumentami prawnymi, odpowiadającymi potrzebom dnia dzisiejszego. Propozycje takich właśnie korekt w oczekiwaniu na gruntowną reformę Prawa karnego zawiera przedłożony Wysokiemu Sejmowi projekt ustawy.</u>
<u xml:id="u-109.3" who="#LechDomeracki">Jednym z głównych elementów projektowanej zmiany jest zapewnienie wyższej niż dotychczas rangi karze ograniczenia wolności. Kara ta jest środkiem o dużych walorach resocjalizacyjnych i wychowawczych, a równocześnie pozbawionym ujemnych cech kary izolacyjnej. Warunkiem jednak jej skuteczności jest udoskonalenie systemu jej wykonywania. Jak wykazuje bowiem praktyka, właśnie trudności z wykonywaniem kar ograniczenia wolności mają decydujący wpływ na orzekanie ich w mniejszym zakresie niż to by uzasadniały możliwości i potrzeby. Wśród różnych źródeł trudności wykonawczych pierwszoplanowe znaczenie ma niechęć zakładów pracy do zatrudniania skazanych na tę karę, niechęć wynikająca z braku motywacji ekonomicznych. Stało się to szczególnie widoczne w związku z reformowaniem naszej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-109.4" who="#LechDomeracki">W celu przeciwdziałania tej niekorzystnej tendencji i stworzenia warunków zainteresowania zakładów pracy zatrudnianiem skazanych, proponuje się w kodeksach karnych i karnym wykonawczym wprowadzenie rozwiązania w postaci procentowego potrącania z wynagrodzenia za pracę skazanych na rzecz tych zakładów, a nie, jak dotychczas, na rzecz skarbu państwa. Zasada ta miałaby odpowiednie zastosowanie w wypadkach wykonywania kar ograniczenia wolności w postaci nieodpłatnej dozorowanej pracy na cele publiczne; kwoty odpowiadające wynagrodzeniu, jakie za wykonanie takiej pracy należałoby zapłacić, gdyby została wykonana na podstawie umowy o pracę lub umowy o świadczeniu usług, byłyby mianowicie przeznaczone na cele związane z wykonywaniem kary ograniczenia wolności.</u>
<u xml:id="u-109.5" who="#LechDomeracki">Warunkiem skuteczności procesu resocjalizacyjnego jest zapewnienie należytego dozoru nad skazanymi na karę ograniczenia wolności. Powinien on być wykonywany przez wyznaczonych pracowników wynagradzanych z wyżej wymienionych środków. Temu samemu celowi służyłoby skoncentrowanie wykonywania kary jedynie w zakładach spełniających niezbędne warunki, wyznaczanych przez wojewodów i prezydentów miast na wniosek prezesa sądu wojewódzkiego. Zakłady pracy, dla których wojewoda nie jest organem założycielskim, mogłyby być wyznaczane do wykonywania kary ograniczenia wolności tylko za zgodą kierownika zakładu.</u>
<u xml:id="u-109.6" who="#LechDomeracki">Znacznemu ograniczeniu dolegliwości kary ograniczenia wolności służy projektowana zmiana systemu przeliczania kary ograniczenia wolności na zastępczą karę pozbawienia wolności. Prowadzi ona do złagodzenia o połowę długości kary zastępczej.</u>
<u xml:id="u-109.7" who="#LechDomeracki">Wysoka Izbo! Większemu uelastycznieniu polityki karnej oraz indywidualizowaniu procesu wykonywania kary pozbawienia wolności służyć mają projektowane zmiany w zakresie warunkowego przedterminowego zwalniania. Proponuje się stworzenie możliwości wcześniejszego niż to ma miejsce obecnie — zwalniania osób odbywających karę pozbawienia wolności i to:</u>
<u xml:id="u-109.8" who="#LechDomeracki">a) po połowie kary, jeżeli ją ktoś odbywa po raz pierwszy; obecnie po 2/3;</u>
<u xml:id="u-109.9" who="#LechDomeracki">b) po 1/3 kary, gdy: popełnił ktoś przestępstwo nieumyślne, albo jest młodociany, albo sam sprawuje pieczę nad dzieckiem do lat 15, albo jest kobietą, która ukończyła 60 rok życia, lub mężczyzną, który ukończył 65 rok życia.</u>
<u xml:id="u-109.10" who="#LechDomeracki">Obecnie te osoby mogą skorzystać z dobrodziejstwa wcześniejszego pójścia na wolność po odbyciu 1/2 kary. Osoby uprzednio odbywające karę pozbawienia wolności mogą skorzystać z dobrodziejstwa warunkowego przedterminowego zwolnienia dopiero po odbyciu 2/3 kary.</u>
<u xml:id="u-109.11" who="#LechDomeracki">Zróżnicowane traktowanie skazanych w zależności od uprzedniego odbywania przez nich zasadniczej kary pozbawienia wolności ma na celu nadanie warunkowemu zwolnieniu w większym stopniu charakteru penitencjarnego. Odpowiada to świadomym tendencjom uzależniania długości odbywania orzeczonych kar pozbawienia wolności przede wszystkim, choć nie wyłącznie, od postępu resocjalizacji skazanego.</u>
<u xml:id="u-109.12" who="#LechDomeracki">Kolejna istotna propozycja wiąże się ze zmianą wartości pieniądza, powodującą konieczność dokonania odpowiedniej korekty określenia mienia znacznej i wielkiej wartości. Niezamierzoną bowiem konsekwencją inflacji jest zaostrzenie represji karnej za przestępstwa, za które surowsza odpowiedzialność jest uzależniona od wielkości zagarniętego mienia. Ma to miejsce w wypadku zagarnięcia mienia znacznej i wielkiej wartości, których progi wyznaczają obecnie kwoty 300 tys. zł. i 600 zł. Progi te, skutkujące konieczność orzeczenia kar pozbawienia wolności poczynając od 5 lub 8 lat, były uzasadnione w 1982 r., gdy je ustanawiano, lecz obecnie dyktują politykę karną sprzeczną z założeniami Kodeksu karnego.</u>
<u xml:id="u-109.13" who="#LechDomeracki">W związku z tym w miejsce dotychczasowych kwot 300 i 600 tys. zł proponuje się wprowadzenie odpowiednio kwot 1 miliona i 3 milionów zł. Proponowane rozwiązanie spowoduje jednocześnie zmniejszenie liczby spraw rozpoznawanych przez sądy wojewódzkie jako sądy pierwszej instancji. Pozwoli to na pełniejszą realizację zasady, w myśl której podstawowym ogniwem wymiaru sprawiedliwości jest sąd rejonowy.</u>
<u xml:id="u-109.14" who="#LechDomeracki">Wysoki Sejmie! Problem sprawności postępowania karnego jest dyskutowany od lat na całym świecie, w tym także i u nas. Ogromna ilość postulatów zgłoszona do organów wymiaru sprawiedliwości zmierzała do przyspieszenia postępowania przygotowawczego, rozpoznawczego i wykonawczego. Wychodząc temu naprzeciw Sejm w dniu 10 maja 1985 r., uchwalając ustawę o szczególnej odpowiedzialności karnej, rozszerzył znaną od lat naszemu prawu instytucję postępowania przyspieszonego.</u>
<u xml:id="u-109.15" who="#LechDomeracki">Doświadczenia praktyki wymiaru sprawiedliwości, związane ze stosowaniem trybu przyspieszonego, realizowanego w ramach ustaw o zwalczaniu spekulacji i o szczególnej odpowiedzialności karnej, potwierdziły zasadność funkcjonowania tego postępowania w szerszym zakresie niż to przewiduje obowiązujący Kodeks postępowania karnego. W latach 1986–1987 sprawy rozpoznawane w tym postępowaniu stanowiły około 25% ogółu spraw osądzonych przez sądy rejonowe z oskarżenia publicznego. Stosując postępowanie przyspieszone sądy przestrzegały podstawowych zasad procesowych, a w szczególności ustalania prawdy obiektywnej i gwarancji oskarżonego do skutecznej obrony. Minione lata w pełni potwierdziły przydatność instytucji trybu przyspieszonego do zapewnienia społeczeństwu szybkiej i zdecydowanej ochrony jego zagrożonych dóbr.</u>
<u xml:id="u-109.16" who="#LechDomeracki">Obecnie, gdy zagrożenie przestępczością z połowy lat osiemdziesiątych wyraźnie osłabło, proponowane zmiany w instytucji trybu przyspieszonego muszą różnić się od rozwiązań obecnie obowiązujących. Przede wszystkim proponuje się zmniejszenie katalogu przestępstw rozpoznawanych w trybie przyspieszonym. W ramach tych postępowań będą rozpoznawane sprawy nieskomplikowane zarówno pod względem faktycznym, jak i prawnym. W przypadku postępowania przyspieszonego chodzi jedynie o takie sytuacje, gdy sprawca został ujęty na gorącym uczynku lub bezpośrednio potem.</u>
<u xml:id="u-109.17" who="#LechDomeracki">Projekt przewiduje kierowanie w trybie przyspieszonym spraw do sądu w sposób odmienny niż dotychczas. Obecnie funkcjonariusz Milicji Obywatelskiej lub innego organu uprawnionego do wnoszenia oskarżenia zgłasza sądowi samodzielnie ustnie lub pisemnie zawiadomienie o przestępstwie. W projekcie ustawy proponuje się, aby skierowanie sprawy do rozpoznania w tym trybie mogło nastąpić tylko na podstawie pisemnego zawiadomienia o przestępstwie i to zatwierdzonego przez prokuratora.</u>
<u xml:id="u-109.18" who="#LechDomeracki">Szczególnie istotne znaczenie ma propozycja odstąpienia od obowiązku stosowania w tym postępowaniu tymczasowego aresztowania. Zwiększa to niewątpliwie procesowe gwarancje oskarżonego.</u>
<u xml:id="u-109.19" who="#LechDomeracki">W związku z konstytucyjną zasadą udziału czynnika społecznego w rozpoznawaniu spraw karnych, proponuje się odniesienie tej zasady również do postępowania przyspieszonego i orzekania w tym trybie z udziałem ławników.</u>
<u xml:id="u-109.20" who="#LechDomeracki">Proponuje się obniżenie górnej wysokości kary pozbawienia wolności, która może być orzeczona w postępowaniu przyspieszonym z dotychczasowych 3 lat do 1 roku.</u>
<u xml:id="u-109.21" who="#LechDomeracki">Utrzymuje się dotychczasowe gwarancje oskarżonego w zakresie prawa do obrony. Zapewnienie mu prawa do profesjonalnej obrony gwarantuje bowiem rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z 20 czerwca 1985 r., na mocy którego we wszystkich sądach rejonowych wprowadzono obowiązkowe dyżury adwokatów tak, aby w każdej chwili oskarżony mógł zaangażować obrońcę.</u>
<u xml:id="u-109.22" who="#LechDomeracki">Propozycja ponownego wprowadzenia do Kodeksu postępowania karnego instytucji nakazu karnego podyktowana jest koniecznością ograniczenia społecznych kosztów wymiaru sprawiedliwości oraz uproszczenia procedury sądowej w sprawach o przestępstwa o najmniejszym stopniu społecznego niebezpieczeństwa. Gwarancje procesowe oskarżonego w ramach tego postępowania byłyby zabezpieczone prawem do wniesienia sprzeciwu, powodującego konieczność rozpoznania sprawy na rozprawie.</u>
<u xml:id="u-109.23" who="#LechDomeracki">Projekt ustawy przewiduje, że w postępowaniu nakazowym istniałyby ograniczenia możliwości stosowania kar zasadniczych i dodatkowych, odpowiadające rodzajowi rozpoznawanych przestępstw. I tak w drodze nakazu można byłoby orzec jedynie karę 6 miesięcy ograniczenia wolności, obecnie 2 lata, oraz 200 tys. zł grzywny jako kary maksymalnej — obecnie 500 tys. zł. Ponadto w projekcie ustawy przewiduje się możliwość stosowania tylko jednej kary dodatkowej — przepadku przedmiotów przestępstwa. Wszystkie te zmiany wychodzą naprzeciw postulatom doktryny.</u>
<u xml:id="u-109.24" who="#LechDomeracki">Upływ terminu obowiązywania ustawy o szczególnej odpowiedzialności karnej, uchwalonej na okres lat 3, powoduje konieczność prawnego rozwiązania problemów związanych z wykonywaniem orzeczeń zapadłych pod rządami tejże ustawy oraz kontynuowaniem postanowień postępowań rozpoczętych przed datą 1 lipca 1988 r. Prezentowany projekt przewiduje, że prawomocne orzeczenia wydane na podstawie przepisów ustawy o szczególnej odpowiedzialności karnej przed dniem 1 lipca 1988 r. będą podlegały po tej dacie wykonaniu zgodnie z ich treścią. Natomiast przepisy ustawy epizodycznej nie będą miały zastosowania po dniu 3,0 czerwca 1988 r. do czynów popełnionych przed tą datą.</u>
<u xml:id="u-109.25" who="#LechDomeracki">Identyczne przesłanki, jak w wypadku projektowanych zmian prawa karnego przemawiają za modyfikacją przepisów Kodeksu wykroczeń oraz Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia. Wykonywanie kar ograniczenia wolności powinno bowiem odbywać się tak samo w obu rodzajach postępowań.</u>
<u xml:id="u-109.26" who="#LechDomeracki">Zjawiska inflacyjne przemawiają za podwyższeniem wysokości nawiązki w art. 37a Kodeksu wykroczeń z 30 tys. zł. do 50 tys. zł, przy czym nawiązkę tę, odmiennie niż dotychczas można byłoby orzekać wyłącznie za wykroczenia zagrożone karą aresztu i to w najwyższym wymiarze, a nadto przy nieco rozszerzonym przedmiocie wykroczenia.</u>
<u xml:id="u-109.27" who="#LechDomeracki">Uwzględnienie zmiany wartości pieniądza przemawia także za podwyższeniem dolnej i górnej granicy grzywny nakładanej w drodze mandatu karnego.</u>
<u xml:id="u-109.28" who="#LechDomeracki">Wysoki Sejmie! Na zakończenie swojego wystąpienia raz jeszcze chciałbym podkreślić, że całokształt proponowanych zmian dotyczących Prawa karnego uprzedza generalne rozwiązania systemu Prawa karnego przygotowywane przez Komisję ds. reformy tego prawa. Zmiany te są zbieżne z założeniami kompleksowej reformy Prawa karnego, gdyż mają na celu zwiększenie skuteczności jego oddziaływania przy zachowaniu zasad humanizmu w stosunku do oskarżonych i skazanych. Ich przyjęcie będzie kolejnym krokiem na drodze do zracjonalizowania polityki karnej i postępowania karnego. Dziękuję za uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-110">
<u xml:id="u-110.0" who="#MarekWieczorek">Dziękuję obywatelowi Ministrowi.</u>
<u xml:id="u-110.1" who="#MarekWieczorek">Otwieram dyskusję nad rządowym projektem ustawy o zmianie niektórych przepisów Prawa karnego i Prawa o wykroczeniach.</u>
<u xml:id="u-110.2" who="#MarekWieczorek">Przypominam, że zgodnie z regulaminem Sejmu w toku pierwszego czytania projektu ustawy posłowie zgłaszają również pytania.</u>
<u xml:id="u-110.3" who="#MarekWieczorek">Głos ma poseł Krzysztof Maksymiuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-111">
<u xml:id="u-111.0" who="#KrzysztofMaksymiuk">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Przedstawiony przez Radę Ministrów projekt ustawy o zmianie niektórych przepisów Prawa karnego i Prawa o wykroczeniach generalnie odpowiada potrzebom liberalizacji polityki karnej, a równocześnie dotychczasowe doświadczenia wymiaru sprawiedliwości wskazują na potrzebę modyfikacji niektórych z istniejących rozwiązań. Dotyczy to m.in. modelu wykonywania kary pozbawienia wolności, instytucji warunkowego przed terminowego zwolnienia, trybu postępowania uproszczonego, przyspieszonego i nakazowego. Konieczność zmian wiąże się także z potrzebą odpowiedniego dostosowania przepisów Prawa karnego do aktualnej wartości pieniądza i w związku z tym zapewnienia realności odpowiedzialności karnej za zabór mienia.</u>
<u xml:id="u-111.1" who="#KrzysztofMaksymiuk">Wydaje się także, że przedstawiony projekt w sposób racjonalny wykorzystuje doświadczenia funkcjonowania ustawy z 1985 r. o szczególnej odpowiedzialności karnej, która to ustawa traci moc z dniem 30 czerwca 1988 r.</u>
<u xml:id="u-111.2" who="#KrzysztofMaksymiuk">Niezależnie od pozytywnej oceny przedstawionego projektu, nasuwa się szereg uwag i pytań co do rozwiązań szczegółowych, mogących mieć wpływ na model systemu Prawa karnego i Prawa o wykroczeniach. W związku z powyższym chciałbym zgłosić następujące uwagi.</u>
<u xml:id="u-111.3" who="#KrzysztofMaksymiuk">1. W art. 120 par. 9Kk podniesiono kwoty określające wartość mienia. Wydaje się, że podniesienie tych kwot nie odpowiada obecnej i przewidywanej wartości pieniądza w związku z kształtującą się stopą inflacji. Proponuję zatem rozważyć możliwość podniesienia tych kwot do wysokości odpowiadającej w odniesieniu do mienia znacznej wartości do 3 mln zł, a wielkiej wartości do 6 mln. zł.</u>
<u xml:id="u-111.4" who="#KrzysztofMaksymiuk">2. W proponowanym rozwiązaniu art. 91 par. 1 Kodeksu karnego łagodzącym możliwość zastosowania warunkowego zwolnienia proponuje się, by z warunkowego zwolnienia korzystał skazany, który uprzednio odbywał już karę pozbawienia wolności. W odniesieniu do projektu należy zapytać, czy dotyczy to zasadniczej kary pozbawienia wolności, czy też w tym określeniu mieści się kara pozbawienia wolności orzeczona jako kara zastępcza.</u>
<u xml:id="u-111.5" who="#KrzysztofMaksymiuk">3. W proponowanej nowej treści art. 454f par. 1 Kodeksu postępowania karnego, nakazującym doręczenie nakazu karnego oskarżycielowi, oskarżonemu i jego obrońcy, do rozważenia jest uzupełnienie zapisu, iż nakaz karny w każdym przypadku doręcza się prokuratorowi. Umożliwiłoby to prokuratorowi, który jest powołany do strzeżenia praworządności w przypadku, gdzie oskarżycielem jest inny upoważniony organ złożenie takiego sprzeciwu od nakazu karnego.</u>
<u xml:id="u-111.6" who="#KrzysztofMaksymiuk">I jako uwagę końcową proponuję rozważyć, czy nie byłoby słuszne, aby z dniem ogłoszenia ustawy wszedł w życie także art. 8 pkt 1 projektu mówiący o właściwości sądu rozstrzygającego sprawę, bowiem proponowane rozwiązanie w praktyce nakazywałoby przekazanie sprawy z sądu dotychczas właściwego, czyli z sądu wojewódzkiego sądom rejonowym. Wydaje się, że proponowane rozwiązanie z punktu widzenia ekonomii procesu byłoby niewłaściwe.</u>
<u xml:id="u-111.7" who="#KrzysztofMaksymiuk">Zgłaszając te uwagi jestem przekonany, że w trakcie prac nad projektem ustawy te i inne wątpliwości zostaną wyjaśnione w sposób odpowiadający powszechnie rozumianej sprawiedliwości społecznej i racjonalizacji postępowania w sprawach karnych. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-111.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-112">
<u xml:id="u-112.0" who="#MarekWieczorek">Głos ma poseł Wiktor Pawlak.</u>
</div>
<div xml:id="div-113">
<u xml:id="u-113.0" who="#WiktorPawlak">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Szeroko rozumiane Prawo karne bazuje przede wszystkim na normach moralnych. Zabezpieczenie przed ich naruszaniem wyrażającym się w czynach społecznie niebezpiecznych jest głównym jego zadaniem. Dalszym zadaniem prawa karnego jest — przez zwalczanie i zapobieganie przestępczości — wychowanie społeczności w określonej moralności. Przesądza to o ważności przedstawionego Sejmowi przez Radę Ministrów projektu ustawy o zmianie niektórych przepisów Prawa karnego i Prawa o wykroczeniach oraz przyjętych w nim rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-113.1" who="#WiktorPawlak">Przedstawiony projekt ustawy ma bardzo szeroki zasięg. Odnosi się bowiem do przepisów Kodeksu karnego, Kodeksu postępowania karnego, Kodeksu karnego wykonawczego, Kodeksu wykroczeń, Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia oraz ustawy o zwalczaniu spekulacji. Poza propozycjami pozostającymi w związku z procesem inflacyjnym w projekcie ustawy znalazły się przepisy regulujące istotne zagadnienia Prawa karnego i Prawa o wykroczeniach. Zmierzają one do uściślenia przyjętych już zasad, zracjonalizowania polityki karnej i zmniejszenia społecznych kosztów wymiaru sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-113.2" who="#WiktorPawlak">W moim wystąpieniu pragnę się zatrzymać nad niektórymi zagadnieniami, budzącymi pewne moje wątpliwości. Mniemam, że proponowany tekst art. 34 § 1 Kodeksu karnego zmienia istotę kary ograniczenia wolności w ten sposób, że jej formę w postaci „nieodpłatnej dozorowanej pracy na cele publiczne” zawęża tylko do wykonywania jej „w odpowiednim uspołecznionym zakładzie pracy lub instytucji użyteczności publicznej”. Czy takie uregulowanie w pełni uwzględnia pojęcie „pracy na cele publiczne”? Zachodzi obawa, że w proponowanym sformułowaniu wyłączona została możliwość pracy na rzecz wspólnot gminnych czy osiedlowych. Trzeba by rozważyć sprawę takiego ujęcia kwestionowanego przepisu, by możliwe było orzekanie i wykonywanie tej postaci kary ograniczenia wolności także na rzecz gmin i samorządów mieszkańców.</u>
<u xml:id="u-113.3" who="#WiktorPawlak">Projekt zmierza do obniżenia minimum odbycia kary pozbawienia wolności z 2/3 do 1/2 i w wyjątkowych wypadkach z 1/2 do 1/3 potrzebnych do zastosowania warunkowego przedterminowego zwolnienia. Obniżenie minimów do 1/2 do 1/3 odbycia kary może uelastycznić ocenę procesu resocjalizacji, ale resocjalizacja sprawcy nie jest jedynym celem wymiaru sprawiedliwości. Rozwiązanie to może budzić wątpliwości, gdy zestawi się je z art. 90 Kodeksu karnego, zawierającym klauzulę dotyczącą „osiągnięcia celów kary”, będącą podstawą stosowania warunkowego przedterminowego zwolnienia.</u>
<u xml:id="u-113.4" who="#WiktorPawlak">W zakresie postępowania karnego projekt ustawy wprowadza tryb przyspieszony, będący trybem szczególnym w odniesieniu do trybu uproszczonego oraz przywraca tryb postępowania nakazowego. Sądzę, że trzeba by na nowo rozważyć sprawę prawa do obrony oskarżonego w trybie przyspieszonym postępowania karnego. Wydaje się, że to prawo zostaje w pewnym stopniu ograniczone. Rodzi się bowiem wątpliwość, czy obrona, nawet w wypadku dyżurów adwokatów, będzie wystarczająco efektywna wobec krótkiego czasu przeznaczonego do jej przygotowania. W tym postępowaniu, przyspieszonym także ochrona interesów pokrzywdzonych — jak się wydaje — nie jest wystarczająco zapewniona.</u>
<u xml:id="u-113.5" who="#WiktorPawlak">Akceptuję natomiast przywrócenie w Kodeksie postępowania karnego trybu nakazowego jako pożytecznego i trafnego instrumentu procesu karnego. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-113.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-114">
<u xml:id="u-114.0" who="#MarekWieczorek">Głos ma poseł Jan Chudy.</u>
</div>
<div xml:id="div-115">
<u xml:id="u-115.0" who="#JanChudy">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Niejednokrotnie w pracach Wysokiej Izby pojawiał się problem konsekwentnej walki z jedną z najgroźniejszych plag społecznych — z alkoholizmem.</u>
<u xml:id="u-115.1" who="#JanChudy">Nadużywanie alkoholu, jak wskazują dane statystyczne, jest przyczyną znacznej ilości popełnianych przestępstw, w tym m.in. katastrof komunikacyjnych w ruchu drogowym i kolejowym.</u>
<u xml:id="u-115.2" who="#JanChudy">Przedłożony projekt ustawy o zmianie niektórych przepisów Prawa karnego i Prawa o wykroczeniach m.in. w art. 91 § 2, zezwala na uprzywilejowane zastosowanie warunkowego przedterminowego zwolnienia wobec wszystkich sprawców przestępstw nieumyślnych, bez odrębnego potraktowania tych, którzy przestępstw tego rodzaju dopuścili się również w stanie nietrzeźwości. Stanowi to w stosunku do aktualnej praktyki i uregulowań krok wsteczny, a jednocześnie jest to uregulowanie rażąco sprzeczne z intencją ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.</u>
<u xml:id="u-115.3" who="#JanChudy">Zapytuję więc Pana Ministra, jakie względy zadecydowały o takim rozwiązaniu wprowadzonym do projektu ustawy. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-116">
<u xml:id="u-116.0" who="#MarekWieczorek">Lista mówców została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-116.1" who="#MarekWieczorek">W celu udzielenia odpowiedzi na pytania głos zabierze Minister Sprawiedliwości Lech Domeracki.</u>
</div>
<div xml:id="div-117">
<u xml:id="u-117.0" who="#LechDomeracki">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! W odpowiedzi na uwagi, pytania chciałem przedstawić co następuje.</u>
<u xml:id="u-117.1" who="#LechDomeracki">Najpierw w odniesieniu do uwag, jakie przedstawił poseł Maksymiuk. Chodzi mianowicie o to, czy ta zmiana progów związanych z określeniem znacznej, wielkiej wartości, ta proponowana podwyżka z 300 tys. zł na 1 milion, a więc nieco więcej niż trzykrotna, bądź 600 tys. zł na 3 mln zł, a więc 5-krotna, czy ona jest odpowiednia do zmiany wartości pieniądza między rokiem 1982 a 1988. Naszym zdaniem właśnie tak, i to była przyczyna, dla której taka propozycja została zawarta w projekcie rządowym. Można oczywiście na ten temat dyskutować. Wydaje mi się, że byłoby mi trudno dzisiaj od razu udzielić na to odpowiedzi wyczerpującej, tym bardziej, że nie jestem ani specjalistą z zakresu ekonomii, ani statystyki. Ale chciałbym na jedno zwrócić uwagę Wysokiego Sejmu, mianowicie, gdybyśmy mieli podwyższyć te progi 10-krotnie, to sprawa przechodzi już z płaszczyzny czysto inflacyjnej na płaszczyznę ochrony wartości mienia społecznego. Sądzę, że wymaga to po prostu przedyskutowania, przeanalizowania podczas spotkań, jakie — mam nadzieję — będą z przedstawicielem Rządu w komisjach sejmowych, zanim dojdzie do drugiego czytania i mam nadzieję — uchwalenia rządowego projektu.</u>
<u xml:id="u-117.2" who="#LechDomeracki">Druga kwestia w stanowisku posła Maksymiuka, to czy skazany, który mógłby korzystać z dobrodziejstwa warunkowego, przedterminowego zwolnienia, będzie traktowany jako skazany także wtedy, gdy odbywał on jedynie zastępczą karę pozbawienia wolności orzeczoną na przykład za nie zapłaconą grzywnę. Odpowiadam ten wymóg, o którym projekt mówi, odnosi się tylko do zasadniczej kary pozbawienia wolności, uprzednio odbytej, nie związanej z karą zastępczą.</u>
<u xml:id="u-117.3" who="#LechDomeracki">Trzecia sprawa, uważam, że postulat jest słuszny, aby nakaz karny w każdym przypadku był doręczany prokuratorowi, co pośrednio częściowo wynika już z brzmienia art. 454 f § 1, gdzie jest mowa o oskarżycielu w ogóle, ale nie jest to precyzyjne i uważam za słuszne sprecyzować to także w odniesieniu do prokuratora w sposób jednoznaczny.</u>
<u xml:id="u-117.4" who="#LechDomeracki">Czwarta sprawa, z wystąpienia posła Maksymiuka, chodzi o to, czy wszystkie uregulowania projektu mają wejść w życie w jednakowym terminie czy też ten termin ma być zróżnicowany na przykład w odniesieniu do tych progów wynikających z pojęcia wartości znacznej i wartości wielkiej. Uważam, że postulat zrównania tych dat jest słuszny i będziemy proponowali zmianę projektu rządowego podczas rozmów z komisjami sejmowymi. Chciałbym wyjaśnić, skąd się ta różnica wzięła. Wzięła się po prostu stąd, że projekt był przygotowywany jeszcze w ubiegłym roku i nie wiedzieliśmy o tym, że zbieżność dat i jednej i drugiej byłaby tak bliska, jak będzie, jeżeli Sejm zechce rządowy projekt przyjąć.</u>
<u xml:id="u-117.5" who="#LechDomeracki">W odniesieniu do wystąpienia posła prof. Pawlaka chciałbym udzielić następujących odpowiedzi. Rzeczywiście może się wydawać, że zmiana treści art. 34 Kodeksu karnego może ograniczać instytucję nieodpłatnej, dozorowanej pracy na cele publiczne tylko do uspołecznionych zakładów pracy i do instytucji użyteczności publicznej, a więc może wchodzić w grę ta obawa, którą poseł Pawlak wyraził, że nie można by tej pracy świadczyć na przykład na rzecz gmin czy mieszkańców osiedli.</u>
<u xml:id="u-117.6" who="#LechDomeracki">Ale chciałbym także poinformować Wysoki Sejm, że ta zmiana nie jest przypadkowa. Otóż w kilkunastoletniej praktyce odbywania kary ograniczenia wolności okazuje się, że tylko wtedy jest ona skuteczna, jeżeli jest w sposób zorganizowany nadzorowana. Okazało się, wielokrotnie, że skazani na tę karę kierowani do pracy na rzecz gmin czy mieszkańców osiedli tej pracy w rzeczywistości nie wykonywali, wracali do domu z poświadczeniem wykonywanej pracy, choć jej w rzeczywistości, jak powtarzam, nie wykonali, a więc nie była to kara, która mogła być w tej formie w odniesieniu do tych społecznych grup prawidłowo wykonywana. I stąd w projekcie rządowym jest propozycja ograniczenia wykonywania tej kary do uspołecznionych zakładów pracy lub instytucji użyteczności publicznej.</u>
<u xml:id="u-117.7" who="#LechDomeracki">Chciałbym jednak zwrócić uwagę Wysokiego Sejmu na sformułowanie „instytucja użyteczności publicznej”, które to sformułowanie jest, moim zdaniem, niezmiernie szerokie i w dużej mierze wychodzi naprzeciw tym postulatom zawartym w obawie, jaką przedstawił poseł prof. Pawlak.</u>
<u xml:id="u-117.8" who="#LechDomeracki">Druga sprawa, to jest sprawa tych progów ułamkowych związanych z instytucją warunkowego przedterminowego zwolnienia. Wydaje mi się, że nie można ograniczać tej instytucji tylko do tych progów, a więc tylko do fragmentu art. 91 Kodeksu karnego. Instytucja ta, jej uwarunkowania są szerzej opisane w innych przepisach Kodeksu karnego, w szczególności art. 90, i uważam, na całą instytucję trzeba spojrzeć kompleksowo przez normy zawarte we wszystkich przepisach, a wtedy, nie będzie tej obawy, jaka została zawarta w wystąpieniu posła Pawlaka.</u>
<u xml:id="u-117.9" who="#LechDomeracki">Trzecia sprawa z wystąpienia posła Pawlaka, chodzi o tryb przyspieszony. Poseł Pawlak użył określenia, że projekt ustawy wprowadza tryb przyspieszony. Wydaje mi się, że nie jest to ścisłe, bowiem w polskim prawie tryb przyspieszony istnieje od 1958 r., a więc projekt rządowy nie ma zamiaru niczego wprowadzać, ma zamiar jedynie zmienić to co istnieje od r. 1958, to co do połowy roku 1985 działało w dosyć wąskim zakresie, od 1 lipca 1985 r. do końca półrocza roku bieżącego działało i działa w bardzo szerokim zakresie. My chcemy doprowadzić do ograniczenia zakresu, ale do utrzymania tej instytucji i do rozszerzenia jej w stosunku do sytuacji przed dniem 10 maja 1985 r., kiedy to Sejm VIII kadencji uchwalał tzw. ustawę epizodyczną.</u>
<u xml:id="u-117.10" who="#LechDomeracki">Poruszył także poseł Pawlak problem prawa do obrony oskarżonego w trybie przyspieszonym. Chciałbym może tu kilka uwag na ten temat przekazać. Istota postępowania przyspieszonego sprowadza się do tego, że jeżeli sprawca został ujęty na gorącym uczynku lub bezpośrednio potem, i doprowadzony do sądu w ciągu 48 godzin, wtedy sprawę można, nie trzeba, można rozpoznać w trybie przyspieszonym.</u>
<u xml:id="u-117.11" who="#LechDomeracki">Oczywiste jest dla mnie, że jeżeli między popełnieniem czynu a wyznaczeniem rozprawy, a rozprawą sądową upływa 48 godzin, z jednej strony, a z drugiej strony przykładowo upływa trzy miesiące, to oskarżony znajdujący się w sytuacji tego, który trzy miesiące czeka na wyznaczenie rozprawy sądowej, może lepiej przygotować swoją obronę, jest to oczywiste. Ale proszę pamiętać o jednym, że tryb postępowania odnosi się do spraw prostych, do sytuacji tak oczywistych jak te, które wynikają ze stwierdzenia, że ktoś został schwytany na gorącym uczynku lub bezpośrednio po tym. I to proszę mieć na uwadze wtedy, kiedy się rozważa — czy ten termin 48 godzin do pierwszego kontaktu z sądem jest terminem wystarczającym czy nie wystarczającym do tego, aby oskarżony mógł skorzystać z obrońcy, choć wcale nie musi. I my mamy przypadki w praktyce sądowej, że mając nawet dyżurnego adwokata przy sali sądowej nie korzysta z jego usług, bo po prostu sprawa jest tak oczywista, że uważa za niecelowe wiązanie swoich losów z adwokatem.</u>
<u xml:id="u-117.12" who="#LechDomeracki">Chciałbym dodać jeszcze, że według obowiązujących przepisów adwokata może wybrać przecież nie tylko sam oskarżony, ale także może wybrać osoba jemu najbliższa. Dalej — jeżeli nie wybierze, może skorzystać z adwokata dyżurnego lub adwokatów dyżurnych, których liczbę określa Rada Adwokacka w sposób mający zapewnić oskarżonemu należyte korzystanie z pomocy obrońców na rozprawie.</u>
<u xml:id="u-117.13" who="#LechDomeracki">Chciałbym dodać jeszcze, że to postępowanie przecież nie kończy się na tej pierwszej rozprawie, która ma być wyznaczona w ciągu 48 godzin, ma się odbyć w ciągu 48 godzin od schwytania, a więc praktycznie biorąc od popełnienia czynu. Postępowanie jest 2-instancyjne. Czas trwania postępowania sądowego rozciąga się więc na tygodnie, a niekiedy nawet na miesiące, co także uważam — czyni trochę teoretycznym zarzut, że oskarżony jest pozbawiony bądź bardzo ograniczony w możliwości skorzystania z prawa do obrony. W moim przekonaniu ma dosyć czasu na to, aby wybrać sobie i skorzystać z adwokata.</u>
<u xml:id="u-117.14" who="#LechDomeracki">Jest może jeszcze jedna sprawa, którą chciałbym Sejmowi przekazać, a z tym się wiążąca, mianowicie: instytucja w rozszerzonym zakresie trybu przyspieszonego działa od i lipca roku 1985. I co ciekawe? W tych rewizjach, które oskarżeni od wyroków sądów rejonowych pisali do sądów wojewódzkich, niezadowoleni z różnych form rozstrzygnięć sądów rejonowych, prawie że w ogóle nie powoływali się na to, iż byli pozbawieni prawa do obrony.</u>
<u xml:id="u-117.15" who="#LechDomeracki">Mówię prawie, że w ogóle, tylko z czystej ostrożności, bowiem badania prowadzone przez resort sprawiedliwości nie potwierdziły ani jednego takiego przypadku, aby ktokolwiek — oskarżony bądź jego adwokat wskazywali na niemożność skorzystania oskarżonego z prawa do obrony. Szereg innych zarzutów wysuwali, ale tego zarzutu nie, co, moim zdaniem, jest charakterystyczne i co, powoduje, że jest to zagadnienie bardziej teoretyczne niż zagadnienie praktyczne.</u>
<u xml:id="u-117.16" who="#LechDomeracki">I z wystąpienia posła Pawlaka jeszcze jedna sprawa, to jest sprawa ochrony interesów pokrzywdzonych. Nie precyzuje poseł Pawlak w swoim wystąpieniu na czym ma polegać, czy na czym polega jego wątpliwość, co do tego czy przepisy postępowania przyspieszonego dają właściwą ochronę interesów pokrzywdzonych. Ale wydaje mi się, że jednym z interesów pokrzywdzonego jest szybki wymiar sprawiedliwości, w jego interesie leży, aby sprawa była załatwiona nie tylko sprawiedliwie, ale żeby została załatwiona szybko. Jest to także i ta satysfakcja, na którą pokrzywdzony od wymiaru sprawiedliwości oczekuje, a którą my — uważam — mamy obowiązek spełnić.</u>
<u xml:id="u-117.17" who="#LechDomeracki">Poseł Jan Chudy w swoim pytaniu zawarł — moim zdaniem — sprawę niezmiernie interesującą. Dlaczego, gdy mówimy o udogodnieniach instytucji warunkowego przedterminowego zwolnienia dla sprawców przestępstw nieumyślnych, obejmujemy tą kategorią także tych sprawców nieumyślnych, którzy popełnili przestępstwo w stanie nietrzeźwości. Chcę powiedzieć, że na pytanie — dlaczego tak sprawę Rząd prezentuje, muszę odpowiedzieć może mało sugestywnie, ale zgodnie z tradycją. Myśmy dotąd nigdy nie wiązali jednego z drugim. Natomiast wydaje mi się bardzo celowe właśnie odstąpić, po sugestii posła Chudego, odstąpić od tej dotychczasowej tradycji. Zgadzam się z sugestią posła Chudego i jeżeli będę miał przyjemność uczestniczyć w spotkaniach z komisjami sejmowymi, to w imieniu Rządu będę chciał taką autopoprawkę złożyć.</u>
<u xml:id="u-117.18" who="#LechDomeracki">Jeżeli nie ma innych pytań, to chciałbym serdecznie podziękować.</u>
</div>
<div xml:id="div-118">
<u xml:id="u-118.0" who="#MarekWieczorek">Dziękuję obywatelowi Ministrowi.</u>
<u xml:id="u-118.1" who="#MarekWieczorek">Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-118.2" who="#MarekWieczorek">Obywatele Posłowie! Prezydium Sejmu proponuje skierowanie projektu ustawy o zmianie niektórych przepisów Prawa karnego i Prawa o wykroczeniach do Komisji Administracji, Spraw Wewnętrznych i Wymiaru Sprawiedliwości oraz do Komisji Prac Ustawodawczych. Ponadto Prezydium Sejmu proponuje skierowanie powyższego projektu ustawy do Rady Społeczno-Gospodarczej przy Sejmie w celu przedstawienia opinii.</u>
<u xml:id="u-118.3" who="#MarekWieczorek">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm wyraził zgodę na przedstawione przeze mnie, propozycje.</u>
<u xml:id="u-118.4" who="#MarekWieczorek">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-118.5" who="#MarekWieczorek">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów, Komisji Rynku Wewnętrznego i Usług oraz Komisji Prac Ustawodawczych o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o cenach (druki nr 288 i 313).</u>
<u xml:id="u-118.6" who="#MarekWieczorek">Głos ma sprawozdawca poseł Zbigniew Kubik.</u>
</div>
<div xml:id="div-119">
<u xml:id="u-119.0" who="#ZbigniewKubik">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Sejm na 31 posiedzeniu w dniu 10 marca 1988 r. rozpatrzył w pierwszym czytaniu projekt ustawy o zmianie ustawy o cenach (druk nr 288) i skierował go do Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów, Rynku Wewnętrznego i Usług oraz Prac Ustawodawczych. W toku prac trzech komisji nad wymienionym projektem wykorzystano oprócz opinii nr 35 Rady Społeczno-Gospodarczej z 29 marca br., opinii nr 53 Zespołu Doradców Sejmowych oraz opinii sejmowej Komisji Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej, Komunalnej i Mieszkaniowej z 16 kwietnia br. również stanowisko Rady Krajowej Federacji Konsumentów z marca br., a także uwagi i wnioski nadesłane przez inne instytucje i osoby fizyczne.</u>
<u xml:id="u-119.1" who="#ZbigniewKubik">Komisje uznały, iż program realizacyjny II etapu reformy gospodarczej, składający się z szeregu wzajemnie powiązanych działań, zmierzających do wprowadzenia nowego sposobu funkcjonowania gospodarki, zawiera jako jedno z podstawowych działań przebudowę struktury cen i równoważenie rynku. Podstawę prawną do podjęcia działań w tym kierunku stanowi nowelizowana ustawa o cenach. Od nowej ustawy oczekuje się, że stworzy m.in. korzystniejsze warunki do przebudowy struktury cen i ograniczania dotacji, do szerszego wprowadzania cen wolnych, kształtowanych przez podaż i popyt, w celu szybszego doprowadzenia do równowagi rynkowej.</u>
<u xml:id="u-119.2" who="#ZbigniewKubik">Z drugiej strony w okresie przejściowym, na pewnych odcinkach rynku, będzie dalej niezbędna ingerencja administracyjna ograniczająca wzrost cen. Znajduje to wyraz w odpowiednich zapisach w nowelizowanej ustawie, w tym m.in. rozszerzenie przepisów o cenie rażąco wysokiej, wprowadzenie obowiązku sporządzania kosztorysu inwestorskiego oraz uzupełnienie i uściślenie przepisów sankcyjnych w zakresie dotyczącym nieprzestrzegania obowiązku informowania o zamierzonych lub dokonanych podwyżkach cen.</u>
<u xml:id="u-119.3" who="#ZbigniewKubik">Projektowana, czwarta z kolei nowelizacja ustawy o cenach nie zmienia zasadniczych założeń systemu cen. Stanowi ona logiczną kontynuację założeń ujętych w „Kierunkach reformy gospodarczej” z 1981 r. i ma na celu dalsze doskonalenie cen, wynikające z potrzeb drugiego etapu reformy gospodarczej. Działania w tym zakresie mają wspierać realizację nadrzędnego celu, jakim jest równoważenie gospodarki.</u>
<u xml:id="u-119.4" who="#ZbigniewKubik">Aktualne potrzeby w zakresie korekty i uzupełnienia systemu cen to przede wszystkim potrzeba ograniczania kosztowej formuły cen, co wyraża się rezygnacją ze stosowania cen regulowanych w praktyce gospodarczej, opartych głównie na formule kosztowej, jak również zniesieniem obowiązku kalkulowania ceny umownej według tzw. kosztów uzasadnionych. Rozwiązania te zostały pozytywnie zaopiniowane przez Zespół Doradców Sejmowych, jak również między innymi przez Radę Krajową Federacji Konsumentów.</u>
<u xml:id="u-119.5" who="#ZbigniewKubik">Odejście od kosztowej formuły cen zmienia podejście do sposobu tworzenia ceny. Cena powinna powstawać w wyniku działania mechanizmu rynkowego i stawać się dla przedsiębiorstw parametrem ekonomicznym. Ustalanie ceny w oparciu o koszty pozostałoby jedynie w odniesieniu do cen urzędowych, w przypadku gdy nie ma możliwości przyjęcia za podstawę ustalania cen światowych ani też cen równoważących podaż i popyt.</u>
<u xml:id="u-119.6" who="#ZbigniewKubik">Ograniczenie zakresu stosowania kosztowej formuły cen nie oznacza odchodzenia od kalkulacji kosztu jednostkowego wyrobu lub usługi. Cenie parametrycznej z zewnątrz powinna być przedstawiona przez producenta kalkulacja kosztu jednostkowego — jako podstawy do oceny własnej zdolności konkurencyjnej na rynku.</u>
<u xml:id="u-119.7" who="#ZbigniewKubik">Zbieżne z założeniami drugiego etapu reformy gospodarczej jest zamierzone stworzenie warunków do dalszego ograniczania zakresu cen urzędowych na rzecz cen umownych. Umożliwi to bardziej elastyczne ich kształtowanie, sprzyjające rozszerzaniu produkcji na potrzeby rynku i wzbogacaniu jej asortymentu. W tym celu proponuje się zmianę zapisu w art. 1 ustawy, w efekcie czego ceny urzędowe ustalane będą na „niektóre” towary i usługi, mające istotne znaczenie dla kosztów utrzymania lub dla kosztów wytwarzania.</u>
<u xml:id="u-119.8" who="#ZbigniewKubik">Jednocześnie proponuje się, aby wykaz towarów i usług objętych cenami urzędowymi określony był nie jak dotychczas przez Sejm, lecz przez Radę Ministrów. U podstaw tej propozycji legło przeświadczenie, iż skoro Rząd odpowiada za całokształt realizowanej polityki cen i kształtuje tę politykę w sposób bezpośredni, ustalając ceny urzędowe lub pośrednie za pomocą odpowiednich instrumentów oddziaływania na ceny umowne oraz przedkłada odpowiednie sprawozdania Sejmowi, to w jego gestii pozostawać powinno też określenie zakresu stosowania cen urzędowych.</u>
<u xml:id="u-119.9" who="#ZbigniewKubik">Przyszłościowym uregulowaniem w ramach projektowanej nowelizacji ustawy o cenach jest stworzenie możliwości ustalania cen urzędowych skupu podstawowych produktów rolnych jako cen minimalnych, gwarantowanych przez państwo. Wiąże się to z zamiarami stopniowego zniesienia monopolu skupu i przetwórstwa, co powinno przyczynić się do wzbogacenia oferty towarowej. Ceny minimalne zapewniałyby rolnictwu niezbędną opłacalność produkcji rolnej. Propozycja ta została pozytywnie zaopiniowana przez Zespół Doradców Sejmowych, jak również przez Radę Krajową Federacji Konsumentów.</u>
<u xml:id="u-119.10" who="#ZbigniewKubik">Potrzeba nowelizacji ustawy o cenach wiąże się z układem stosunków między producentem a jednostką handlową na tle stosowania marż handlowych oraz sposobem dochodzenia do cen wolnych w obrocie artykułami ponad standardowymi, nie mającymi istotnego znaczenia dla bieżących kosztów utrzymania ludności. Celowe staje się upoważnienie Ministra Finansów do ustalania w porozumieniu z Ministrem Rynku Wewnętrznego listy towarów, w obrocie którymi obowiązywać będzie stosowanie marż wynikowych, a więc marż ustalanych przez handel bez udziału producenta wyrobu, a wynikających z różnicy pomiędzy uzyskaną ceną rynkową, będącą ceną równowagi, a zapłaconą producentowi ceną zbytu. Lista ta dotyczyłaby materiałów, wyrobów i usług, których ceny kształtowałyby się pod wpływem relacji podaży i popytu.</u>
<u xml:id="u-119.11" who="#ZbigniewKubik">Komisje nie podzieliły natomiast stanowiska strony rządowej o konieczności wpłacania przez jednostki handlowe części uzyskanej w ten sposób marży do budżetu państwa, dlatego też zaproponowały skreślenie proponowanego, dodatkowego ust. 9 w art. 15, wychodząc z założenia, jak to czyni Zespół Doradców Sejmowych, iż: „brak jest uzasadnienia, aby część takiej marży była przekazywana do budżetu. Oznaczałoby to wprowadzenie jeszcze jednego kanału rozliczeń z budżetem, podczas gdy wystarczające powinno tu być powiązanie za pośrednictwem podatku dochodowego”.</u>
<u xml:id="u-119.12" who="#ZbigniewKubik">Obywatelu Marszałku! Obywatele Posłowie! Wobec odejścia, zgodnie z założeniami drugiego etapu reformy gospodarczej, od kategorii cen regulowanych, a także propozycją ograniczenia wykazu towarów i usług, na które ustala się ceny urzędowe, wyłonił się problem uregulowania w nowelizowanej ustawie dopuszczalności dotowania w uzasadnionych i wymagających tego przypadkach również cen umownych. Propozycja ta wzbudziła wiele kontrowersji. Posłowie wysunęli wiele wątpliwości i zastrzeżeń. Ostatecznie jednak komisje, które tu reprezentuję, przyjęły argumentację Rządu o konieczności przyjęcia takiego rozwiązania. Komisje uznały, iż stworzenie możliwości dotowania cen umownych nie stanowi odwrotu od reformy czy też rezygnacji z polityki ograniczania dotacji, nie zaciera również różnic między poszczególnymi kategoriami cen. Dotacje w cenach umownych zamierza się stosować tylko w szczególnie uzasadnionych, koniecznych przypadkach. Z reguły dotyczyć to będzie sytuacji przechodzenia z cen urzędowych i regulowanych na ceny umowne w odniesieniu do artykułów objętych obecnie dużymi dotacjami. Utrzymanie w takich przypadkach na okres przejściowy dotacji pozwoli na uniknięcie skokowego, trudnego dla społecznej akceptacji wzrostu cen. Równocześnie stworzone zostaną możliwości sparametryzowania dotacji, ich uprzedmiotowienia, powiązania z jednostką artykułu, a nie z określonym producentem, czego nie można było zrealizować w systemie cen urzędowych, jednolitych dla wszystkich sprzedawców.</u>
<u xml:id="u-119.13" who="#ZbigniewKubik">Sparametryzowanie dotacji w cenach umownych zróżnicuje sytuację poszczególnych producentów, zmuszając ich do poprawy efektywności działania i zwrócenia uwagi na Donoszone koszty. Stworzy jednocześnie warunki do demonopolizacji niektórych segmentów rynku.</u>
<u xml:id="u-119.14" who="#ZbigniewKubik">W nowelizowanej ustawie o cenach nie zrezygnowano całkowicie z zapisu dotyczącego cen regulowanych jako jednej z kategorii cen. Proponuje się pozostawienie zapisu pozwalającego na sankcyjne zastosowanie cen regulowanych w wypadku stwierdzonego przez organy kontrolne pobierania przez sprzedawcę ceny umownej, uznanej w przepisanym trybie za rażąco wysoką. Zastosowanie w omówionym wypadku ceny regulowanej oznacza oparcie jej na kosztach uznanych za uzasadnione z uwzględnieniem normatywnej stawki zysku. Konstrukcja proponowanego projektu ustawy nie wyklucza również ewentualnego skorzystania z tej kategorii cen w przyszłości w szczególnie uzasadnionych przypadkach, jeśli by zaistniała konieczność zastosowania cen regulowanych na określone towary czy usługi. W takich wypadkach, które w chwili obecnej można jedynie przewidywać, gdyż nie można ich określić, kategoria cen regulowanych mogłaby być wprowadzona wobec producentów bez potrzeby dokonywania zmian w aktualnie przedkładanej ustawie o cenach.</u>
<u xml:id="u-119.15" who="#ZbigniewKubik">Niezwykle ożywioną dyskusję wśród posłów wywołały proponowane zmiany w ustawie w zakresie dotyczącym cen w budownictwie, zmierzające do uaktywnienia służb inwestorskich, zwłaszcza na tle wprowadzenia cen umownych w tym segmencie naszej gospodarki. Po wyjaśnieniu szeregu wątpliwości komisje z niewielkimi poprawkami przyjęły proponowane rozwiązania. Polegają one na upoważnieniu Ministra Finansów, w porozumieniu z Ministrem Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa, do wprowadzenia obowiązku sporządzania kosztorysów przez zamawiającego jako podstawy do negocjacji z wykonawcą robót i do oceny proponowanej przez niego ceny.</u>
<u xml:id="u-119.16" who="#ZbigniewKubik">Komisje uznały, że wobec odejścia od cen regulowanych w budownictwie, kosztorys inwestorski będzie spełniał funkcję kontrolną, będąc jednocześnie weryfikatorem cen umownych przedstawionych przez wykonawców robót. Odejście od regulowanych w warunkach braku równowagi na rynku inwestycyjno-budowlanym, bez wspomnianych ograniczeń, wynikających z obowiązku sporządzania i przedstawiania przez zamawiającego kosztorysu, mogłoby spowodować poważny, niezamierzony wzrost cen umownych w budownictwie. Kosztorys sporządzony na podstawie dokumentacji technicznej, powszechnie obowiązujących norm zużycia czynników produkcji oraz średnich krajowych i wojewódzkich cen tych czynników będzie także uwzględniał zysk wykonawcy w odpowiedniej wysokości. Przewidziane jest stopniowe wprowadzanie obowiązku sporządzania kosztorysu inwestorskiego. Zakłada się, że obowiązek ten wymagany będzie od inwestorów zlecających roboty i obiekty budowlane z zakresu budownictwa mieszkaniowego oraz w stosunku do inwestycji finansowanych z budżetu państwa. Zasady i podstawy opracowania kosztorysu inwestorskiego mogą mieć także zastosowanie w odniesieniu do obiektów i robót, na które nie ma obowiązku jego opracowywania, a także w odniesieniu do obiektów i robót realizowanych po dniu wejścia w życie tych zasad.</u>
<u xml:id="u-119.17" who="#ZbigniewKubik">Zakłada się także możliwość corocznej korekty ceny określonej w kosztorysie inwestorskim dla obiektów i robót o wieloletnich cyklach realizacji. Obiekty i roboty budowlane, dla których wprowadzać się będzie obowiązek sporządzania kosztorysu, o którym mowa, nie będą obejmowane maksymalnymi wskaźnikami dopuszczalnego wzrostu cen umownych dla budownictwa.</u>
<u xml:id="u-119.18" who="#ZbigniewKubik">Stanowisko zaproponowane przeze mnie w imieniu Komisji jest w pełni zbieżne z opinią Zespołu Doradców Sejmowych na w/w temat: „Na szczególną uwagę i poparcie zasługuje przy tym dopuszczenie do możliwości wprowadzenia przez Ministra Finansów obowiązku sporządzania przez zamawiających kosztorysu inwestorskiego. Obowiązek taki powinien być wprowadzony możliwie jak najszybciej w stosunku do inwestorów realizujących obiekty i roboty finansowe przy udziale budżetu, środków centralnych funduszów parabudżetowych oraz w stosunku do budownictwa mieszkaniowego”.</u>
<u xml:id="u-119.19" who="#ZbigniewKubik">Komisje poparły również propozycje zawarte w projekcie nowelizowanej ustawy dotyczące zmiany właściwości organów podejmujących indywidualne decyzje związane z ograniczeniami swobody ustalania i stosowania cen, zwłaszcza umownych. Stosownie do sugestii Najwyższej Izby Kontroli założono dostosowanie postępowania odwoławczego w sprawach cen do istniejącego trybu załatwiania spraw podatkowych i niepodatkowych należności budżetowych. W niepodatkowych należnościach budżetowych mieszczą się kwoty nienależne i kwoty dodatkowe, stosowane sankcyjnie za nieprzestrzeganie przepisów ustawy o cenach bądź przepisów cenowych wydanych na jej mocy. Dostosowanie, o którym mowa, oznacza przekazanie uprawnień do podejmowania decyzji w sprawach cen z izb skarbowych do urzędów skarbowych jako organów pierwszej instancji oraz z Ministerstwa Finansów do izb skarbowych jako organów odwoławczych. Takie rozwiązanie prawne odciąży Ministerstwo Finansów od podejmowania indywidualnych decyzji związanych z ustalaniem i określaniem cen, zwłaszcza umownych, i pozwoli na lepsze wykonywanie prac podstawowych.</u>
<u xml:id="u-119.20" who="#ZbigniewKubik">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Przejdę obecnie do omówienia niektórych poprawek wniesionych przez komisję do projektu nowelizowanej ustawy o cenach, przedstawionych obywatelom posłom w druku nr 313.</u>
<u xml:id="u-119.21" who="#ZbigniewKubik">W art. 1 w zmianie trzeciej proponuje się nową treść art. 7 ust. 1 polegającą na przekazaniu przez Sejm Radzie Ministrów swoich dotychczasowych uprawnień do ustalania wykazu towarów i usług, na które ustala się ceny urzędowe. Przesunięcie tych uprawnień na szczebel Rady Ministrów stworzy warunki do większej elastyczności działania. Warunki te dodatkowo zostaną stworzone przez umożliwienie przejściowego dotowania cen umownych. Sprawy te zostały przeze mnie omówione szerzej już wcześniej. Chciałbym w tym miejscu jedynie dodać, iż stanowisko trzech komisji w pełni pokrywa się z opinią Rady Społeczno-Gospodarczej na ten temat, która stwierdza: „Przy tak szerokich proponowanych uprawnieniach Rządu i jego organów nie znajduje uzasadnienia utrzymanie art. 7 ust. 1 ustawy. Ceny urzędowe powinna ustalać Rada Ministrów na wniosek Ministra Finansów, przyjmując za tę politykę pełną odpowiedzialność”.</u>
<u xml:id="u-119.22" who="#ZbigniewKubik">W zmianie czwartej komisje proponują nowy zapis art. 8 ust. 3, który wynika z faktu uściśleń dotyczących ceny rażąco wysokiej, polegających m.in. na rozciągnięciu przepisów c tej cenie również na usługi, obiekty i roboty budowlane. Ze względu na specyfikę budownictwa komisje uznały za słuszne, aby zasady kwalifikowania ceny obiektów i robót budowlanych jako rażąco wysokiej oraz okres obowiązywania ceny obniżonej były określane przez Ministra Finansów w porozumieniu z Ministrem Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa, odpowiedzialnym za tę sferę działalności gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-119.23" who="#ZbigniewKubik">W zmianie szóstej proponuje się dodanie nowego ust. 4 w brzmieniu: „Ceny umowne ustala się na niższym poziomie, jeżeli z ważnych względów na podstawie odrębnych przepisów przyznana zostanie odpowiednia dotacja przedmiotowa”.</u>
<u xml:id="u-119.24" who="#ZbigniewKubik">Jak już wcześniej przedstawiłem obywatelom posłom, komisje po niezwykle ożywionej dyskusji przyjęły argumentację Rządu o konieczności wprowadzenia zapisu umożliwiającego dotowanie cen umownych. Może się to okazać konieczne w odniesieniu do towarów obecnie głęboko dotowanych, przechodzących ze sfery cen urzędowych lub regulowanych do cen umownych. Rozwiązanie takie powinno ułatwić stopniowe ograniczanie dotacji budżetowych oraz pozwolić na sparametryzowanie ich i stworzyć warunki do demonopolizacji niektórych segmentów rynku.</u>
<u xml:id="u-119.25" who="#ZbigniewKubik">Uznano jednakże proponowany zapis, polegający na dodaniu do ust. 3 o treści: „Ceny umowne ustala się w drodze ich uzgodnienia przez strony zawierające umowę” wyrazów „w razie przyznania dotacji, na podstawie odrębnych przepisów, dotację tę uwzględnia się w cenie umownej”, za mało precyzyjny i wymagający zmiany. Wątpliwość tej natury zgłosiło zarówno Biuro Prawne Kancelarii Sejmu, jak również Zespół Doradców Sejmowych, który w swej opinii stwierdził m.in: „Niezależnie od tego obecne sformułowanie, że „dotację tę uwzględnia się w cenie”, jest wadliwe, gdyż nie wlicza się jej do ceny. Natomiast uwzględnia się ją przy ustalaniu ceny, która powinna być właśnie niższa o dotację”.</u>
<u xml:id="u-119.26" who="#ZbigniewKubik">Istotą proponowanych poprawek w zmianie siódmej jest:</u>
<u xml:id="u-119.27" who="#ZbigniewKubik">— po pierwsze — objęcie wszystkich jednostek gospodarczych obowiązkiem stosowania jednolitych zasad kosztorysowania obiektów i robót budowlanych, ustalonych przez Ministra Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa w porozumieniu z Ministrem Finansów;</u>
<u xml:id="u-119.28" who="#ZbigniewKubik">— po drugie — wniesienie wymogu dla Ministra Finansów uzgadniania z Ministrem Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa wprowadzania obowiązku sporządzania kosztorysów inwestycyjnych na określone obiekty i roboty budowlane.</u>
<u xml:id="u-119.29" who="#ZbigniewKubik">Poprawek tych dokonano przy uwzględnieniu opinii sejmowej Komisji Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej, Komunalnej i Mieszkaniowej z 16 kwietnia br.</u>
<u xml:id="u-119.30" who="#ZbigniewKubik">To samo dotyczy zaproponowanych poprawek w zmianie ósmej, gdzie wniesiono wymóg dla Ministra Finansów uzgadniania z Ministrem Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa wprowadzania maksymalnych wskaźników wzrostu cen na obiekty i roboty budowlane.</u>
<u xml:id="u-119.31" who="#ZbigniewKubik">Komisje zaproponowały skreślenie zmiany dziewiątej. Przypomnę, że był to dodatkowy zapis projektodawcy w postaci nowego ust. 3 w art. 14 w następującym brzmieniu: „Minister Rynku Wewnętrznego w drodze rozporządzenia może wprowadzić obowiązek stosowania dopłat do cen usług turystycznych świadczonych osobom zagranicznym. Wpływy z dopłat zasilają Centralny Fundusz Turystyki i Wypoczynku”. Komisje, podejmując decyzję o skreśleniu tego punktu, wyszły z założenia, iż tego typu rozstrzygnięcia nie muszą i nie powinny być zawarte w przepisie rangi ustawowej. Uwzględniły one w tej sprawie opinie Rady Społeczno-Gospodarczej, która stwierdza: „Budzi uzasadnione wątpliwości, czy jest zasadne przyjęcie rozwiązania proponowanego w nowym art. 14 ust. 3. Różnicowanie cen w zależności od przynależności państwowej usługobiorcy można zakwestionować jako działanie dyskryminacyjne, sprzeczne z międzynarodowymi zobowiązaniami PRL. Jednocześnie odprowadzanie dopłat do Centralnego Funduszu Turystyki i Wypoczynku, a niepozostawianie ich w dyspozycji władz lokalnych nie będzie sprzyjało rozwojowi usług turystycznych i poszerzaniu bazy świadczeń z nimi związanych”.</u>
<u xml:id="u-119.32" who="#ZbigniewKubik">Dotychczasowa zmiana dziesiąta otrzymuje w związku z tym oznaczenie zmiany dziewiątej. Proponuje się w niej skreślenie ust. 9 (art. 15) o treści: „Minister Finansów, w porozumieniu z Ministrem Rynku Wewnętrznego, określa wysokość części marży wynikowej podlegającej wpłacie do budżetu państwa oraz terminy i tryb jej wpłacania do budżetu państwa”.</u>
<u xml:id="u-119.33" who="#ZbigniewKubik">Jak to już przedstawiłem wcześniej, uznano za celowe upoważnienie Ministra Finansów do ustalania w porozumieniu z Ministrem Rynku Wewnętrznego listy towarów, w obrocie którymi obowiązywać będzie stosowanie marż wynikowych. Nie podzielono natomiast stanowiska projektodawcy o celowości i konieczności wpłacania przez jednostki handlowe części uzyskanej w ten sposób marży do budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-119.34" who="#ZbigniewKubik">Jest to w pełni zbieżne z opinią Zespołu Doradców Sejmowych. Podobny pogląd zaprezentowała w swojej opinii Rada Społeczno-Gospodarcza, stwierdzając: „W szczególności wiele pytań budzi zasada podziału marży wynikowej bez określenia maksymalnego udziału w niej budżetu państwa. Odprowadzana obowiązkowo do budżetu część marży wynikowej funkcjonowałaby jako nowy podatek, wprowadzony ustawą o cenach i pozostający poza systemem prawa podatkowego. Dlatego Rada wyraża opinię, że rozwiązania przewidujące odprowadzanie części marży wynikowej do budżetu państwa sprzeczne są z założeniami reformy”.</u>
<u xml:id="u-119.35" who="#ZbigniewKubik">Dotychczasowe zmiany 11 i 12 otrzymują oznaczenie zmian 10–11, natomiast po nowo oznaczonej zmianie 11 dodaje się nową zmianę 12, będącą konsekwencją nowego brzmienia art. 7 ust. 1 polegającą na upoważnieniu Rady Ministrów do ustalania wykazu towarów i usług, na które ustala się ceny urzędowe.</u>
<u xml:id="u-119.36" who="#ZbigniewKubik">Poprawki zaproponowane w zmianie 14 wynikają z wprowadzenia w art. 13 dodatkowego ust. 3 oraz zmiany w związku z tym oznaczenia dotychczasowego ust. 3 na ust. 4 i ust. 4 na ust. 5.</u>
<u xml:id="u-119.37" who="#ZbigniewKubik">Po art. 2 projektu ustawy proponuje się dodanie nowego art. 3. Treść jego jest wynikiem zgłoszenia uwag natury legislacyjno-prawnej przez Biuro Prawne Kancelarii Sejmu i konsekwencją zmiany zapisu art. 21 ust. 1 przyznającego m.in. urzędom skarbowym prawo kontroli cen. Jest to zmiana przepisu o charakterze normy kompetencyjnej i musi jej towarzyszyć stosowna nowelizacja ustawy z dnia 29 grudnia 1982 r. o Urzędzie Ministra Finansów oraz urzędach i izbach skarbowych.</u>
<u xml:id="u-119.38" who="#ZbigniewKubik">Dotychczasowy art. 3 otrzymuje oznaczenie art. 4, natomiast dotychczasowy art. 4 otrzymuje oznaczenie art. 5. Proponuje się w nim zmianę daty wejścia w życie ustawy z 1 kwietnia na 1 czerwca 1988 r.</u>
<u xml:id="u-119.39" who="#ZbigniewKubik">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Przedstawiłem i omówiłem wszystkie zmiany i uwagi wniesione przez Komisje: Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów; Rynku Wewnętrznego i Usług oraz Prac Ustawodawczych do rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o cenach. Dlatego też w ich imieniu wnoszę, aby Wysoki Sejm uchwalić raczył projekt ustawy z druku nr 288 wraz z poprawkami przedstawionymi obywatelom posłom w druku nr 313. Dziękuję serdecznie za uwagę.</u>
<u xml:id="u-119.40" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-120">
<u xml:id="u-120.0" who="#MarekWieczorek">Dziękuję obywatelowi posłowi.</u>
<u xml:id="u-120.1" who="#MarekWieczorek">Czy ktoś z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w tej sprawie?</u>
<u xml:id="u-120.2" who="#MarekWieczorek">Nikt się nie zgłasza.</u>
<u xml:id="u-120.3" who="#MarekWieczorek">Przystępujemy zatem do głosowania.</u>
<u xml:id="u-120.4" who="#MarekWieczorek">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o zmianie ustawy o cenach wraz z poprawkami proponowanymi przez Komisję Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów, Komisję Rynku Wewnętrznego i Usług oraz Komisję Prac Ustawodawczych zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-120.5" who="#MarekWieczorek">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-120.6" who="#MarekWieczorek">Kto jest przeciw?</u>
<u xml:id="u-120.7" who="#MarekWieczorek">Kto się wstrzymał od głosowania?</u>
<u xml:id="u-120.8" who="#MarekWieczorek">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy o cenach, przy 6 głosach wstrzymujących się.</u>
<u xml:id="u-120.9" who="#MarekWieczorek">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: Interpelacje i zapytania poselskie.</u>
<u xml:id="u-120.10" who="#MarekWieczorek">Informuję Wysoką Izbę, że do Prezydium Sejmu wpłynęły interpelacje poselskie, które Prezydium Sejmu skierowało do adresatów.</u>
<u xml:id="u-120.11" who="#MarekWieczorek">Obecnie przystępujemy do odpowiedzi na interpelacje.</u>
<u xml:id="u-120.12" who="#MarekWieczorek">Poseł Henryk Swinarski w swej interpelacji stwierdza, że liczne ekspertyzy nie pozostawiają żadnych wątpliwości, że huta „Siechnice” stanowi potencjalne i realne zagrożenie dla środowiska naturalnego.</u>
<u xml:id="u-120.13" who="#MarekWieczorek">Zdaniem posła starania dyrekcji huty o uzyskanie zgody na budowę w tym samym miejscu nowego zakładu hutniczego, pod hasłem modernizacji, są w sprzeczności z obowiązującym prawem. W styczniu ubiegłego roku Wojewódzka Rada Narodowa we Wrocławiu podjęła uchwałę o likwidacji huty do 1991 r. Dyrekcja huty nie podjęła jednak działań likwidacyjnych.</u>
<u xml:id="u-120.14" who="#MarekWieczorek">Autor interpelacji zapytuje:</u>
<u xml:id="u-120.15" who="#MarekWieczorek">— czy dopuszczalne jest takie lekceważenie przez jednostki gospodarcze decyzji rad narodowych;</u>
<u xml:id="u-120.16" who="#MarekWieczorek">— jakie są plany w odniesieniu do funkcjonowania huty;</u>
<u xml:id="u-120.17" who="#MarekWieczorek">— czy nie należałoby jak najszybciej dokonać przeniesienia produkcji huty „Siechnice” do huty „Łaziska”, zamiast dopuszczać do społecznie nieuzasadnionej rozbudowy huty „Siechnice”.</u>
<u xml:id="u-120.18" who="#MarekWieczorek">W celu udzielenia odpowiedzi na interpelację głos zabierze Minister Przemysłu Jerzy Bilip.</u>
</div>
<div xml:id="div-121">
<u xml:id="u-121.0" who="#JerzyBilip">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Szkodliwy i uciążliwy wpływ huty „Siechnice” na środowisko naturalne i warunki pracy załogi spowodowały wyeliminowania występujących bezpiecznych, dopuszczalnych norm emisji pyłów przy istniejącym stanie technicznym. Jest to fakt dostatecznie rozeznany i nie kwestionowany. Wykonane dotychczas przedsięwzięcia, choć zmniejszyły występujące uciążliwości, nie spowodowały wyeliminowania występujących zagrożeń w stopniu zadowalającym. Radykalna poprawa w tym zakresie jest możliwa do osiągnięcia tylko przy pełnej realizacji planowanej modernizacji urządzeń i technologii produkcji żelazochromu. Nie w pełni natomiast rozeznany był dotychczas problem, w jakim stopniu działalność huty stwarza bezpośrednie zagrożenie dla terenów wodonośnych i ujęć wodnych miasta Wrocławia.</u>
<u xml:id="u-121.1" who="#JerzyBilip">Uchwała nr 15 Wojewódzkiej Rady Narodowej z 29 stycznia 1987 r„ w której nie wyrażono zgody na przeprowadzenie modernizacji huty oraz nakazano likwidację produkcji do 31 grudnia 1991 r., nie była oparta na ekspertyzach i badaniach, które określałyby jednoznacznie szkodliwy wpływ huty na ujęcia wodne.</u>
<u xml:id="u-121.2" who="#JerzyBilip">W związku z powyższym były Minister Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego wystąpił do Wojewody Wrocławskiego z prośbą, aby problem modernizacji huty „Siechnice” rozpatrzony został ponownie, po opracowaniu nowych założeń modernizacyjnych huty, uwzględniając postęp techniczno-technologiczny w produkcji żelazochromu oraz po analizie wyników badań i ekspertyz prowadzonych w r. 1987 w celu określenia wpływu huty na ujęcia wodne i jakość wody dla miasta. Dla wyjaśnienia tego zasadniczego problemu determinującego stanowisko władz wojewódzkich odnośnie do przyszłości huty „Siechnice”, w styczniu br. zakończone zostały następujące badania i ekspertyzy.</u>
<u xml:id="u-121.3" who="#JerzyBilip">1. Wpływ produkcji żelazostopów w warunkach huty „Siechnice” na tereny wodonośne i ujęcia wodne m. Wrocławia. Wykonawcą był Instytut Inżynierii Ochrony Środowiska Politechniki Wrocławskiej — na zlecenie Ministra Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych.</u>
<u xml:id="u-121.4" who="#JerzyBilip">2. Wpływ huty „Siechnice” na środowisko oraz możliwości zmniejszenia zagrożenia środowiska w zasięgu oddziaływania huty. Wykonawca — Instytut Podstaw Inżynierii Środowiska PAN w Zabrzu — na zlecenie huty.</u>
<u xml:id="u-121.5" who="#JerzyBilip">3. Zasadność i ekologiczne skutki przemieszczania odpadów huty „Siechnice” z istniejącego składowiska na inny teren. Wykonawca — Instytut Ochrony Środowiska w Warszawie — na zlecenie huty.</u>
<u xml:id="u-121.6" who="#JerzyBilip">Z przeprowadzonych badań i ekspertyz wynika, że produkcja żelazochromu w hucie „Siechnice” nie stwarza bezpośredniego zagrożenia dla terenów wodonośnych i jakości wody dla Wrocławia. Zdaniem ekspertów istnieje możliwość dalszego utrzymania tej produkcji, z równoczesnym zminimalizowaniem zagrożenia dla środowiska, pod warunkiem kompleksowej modernizacji. W jej wyniku zostanie wprowadzona nowa, małoodpadowa technologia, nastąpi hermetyzacja procesu produkcji, zostaną zainstalowane wysokosprawne urządzenia odpylające, a przede wszystkim uporządkowana zostanie gospodarka wodno-ściekowa na całym obszarze wokół ujęć wodnych i terenów wodonośnych.</u>
<u xml:id="u-121.7" who="#JerzyBilip">Dodatkowego zbadania i rozstrzygnięcia wymaga tylko kwestia celowości i skutków przeniesienia istniejącego zwałowiska odpadów.</u>
<u xml:id="u-121.8" who="#JerzyBilip">Uwzględniając wyniki i wnioski z przeprowadzonych ekspertyz oraz biorąc równocześnie pod uwagę niezbędność produkcji huty dla gospodarki narodowej, Minister Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych przekazał w kwietniu br. wojewodzie wrocławskiemu stanowisko, w którym dopuszcza utrzymanie tej produkcji, pod warunkiem przeprowadzenia kompleksowej modernizacji huty. Opracowane nowe założenia modernizacyjne huty „Siechnice”, które przedłożone zostały wojewodzie wrocławskiemu we wrześniu 1987 r., spełniają wymagania stawiane przez Ministra Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych. Istnieje więc, moim zdaniem, podstawa do ponownego rozpatrzenia przez władze wojewódzkie problemu modernizacji huty. Doceniając intencje władz wojewódzkich, wyrażone w podjętych uchwałach, lecz równocześnie uwzględniając wyniki ostatnio przeprowadzonych badań i ekspertyz, w najbliższym czasie zwrócę się do Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej we Wrocławiu o ponowne wspólne omówienie tego problemu. Zapewniam również, że huta ściśle i najszybciej jak to możliwe, przeprowadzi modernizację i podda jej przebieg bieżącej ocenie i kontroli władz terenowych.</u>
<u xml:id="u-121.9" who="#JerzyBilip">Powyższe informacje i wyjaśnienia odnoszę do następujących stwierdzeń, zawartych w interpelacji obywatela posła: do tego, że liczne ekspertyzy nie pozostawiają żadnych wątpliwości o potencjalnym i realnym zagrożeniu huty dla środowiska naturalnego, zwłaszcza zaś dla terenów wodonośnych; do zarzutów w stosunku do dyrekcji huty o podejmowanie rozpaczliwych starań w celu uzyskania zgody na budowę w tym samym miejscu nowego kompleksu hutniczego. Żadne dotychczas wykonane badania i ekspertyzy nie wykazały, że działalność huty stwarza bezpośrednie zagrożenie dla terenów wodonośnych i ujęć wodnych. Dyrekcja huty natomiast czyni jedynie starania o zgodę władz wojewódzkich na przeprowadzenie modernizacji, przy równoczesnym utrzymaniu produkcji żelazochromu na dotychczasowym poziomie.</u>
<u xml:id="u-121.10" who="#JerzyBilip">W żadnym wypadku również nie było i nie jest zamiarem przemysłu lekceważenie uchwał władz terenowych, podejmowane bowiem działania mają jedynie na celu przeprowadzenie niezbędnej modernizacji huty dla zapewnienia radykalnego zmniejszenia jej uciążliwości dla środowiska naturalnego oraz poprawę warunków pracy załogi. Pozwoliłoby to na kontynuowanie niezbędnej dla gospodarki narodowej produkcji żelazochromu, nieodzownego składnika do wytwarzania stali jakościowych. Likwidacja tej produkcji spowodowałaby konieczność importu 22 tys. ton żelazochromu o wartości 20 mln dolarów.</u>
<u xml:id="u-121.11" who="#JerzyBilip">Przeniesienie tej produkcji do huty „Łaziska”, co sugeruje obywatel poseł, jest obecnie niemożliwe, ponieważ nie ma tam wolnych mocy produkcyjnych oraz możliwości ich stworzenia na istniejącym terenie zakładu. Niezbędna byłaby w tej sytuacji budowa nowego zakładu, z oczywistymi skutkami finansowymi. Ponadto lokalizacja nowego zakładu w rejonie Łazisk, na terenie woj. katowickiego, stanowiłaby obciążenie dla tego i tak już szczególnie zagrożonego ekologicznie terenu.</u>
<u xml:id="u-121.12" who="#JerzyBilip">Uwzględniając uwarunkowania w zakresie ochrony środowiska, jakie występują w rejonie Wrocławia i w woj. katowickim, podjęte zostały prace studialne nad docelowym rozwiązaniem problemu produkcji żelazochromu przez budowę nowego zakładu poza tymi regionami. Realnie oceniając, będzie to jednak możliwe dopiero po 2000 roku.</u>
<u xml:id="u-121.13" who="#JerzyBilip">Pragnę zapewnić obywatela posła, że Ministerstwo Przemysłu, doceniając rangę interpelowanego tematu, udzieli hucie „Siechnice” wszelkiej niezbędnej pomocy, aby po przeprowadzeniu uzgodnień z Wojewódzką Radą Narodową, modernizacja była przeprowadzona jak najszybciej i w pełnym planowanym zakresie.</u>
</div>
<div xml:id="div-122">
<u xml:id="u-122.0" who="#MarekWieczorek">Dziękuję obywatelowi Ministrowi.</u>
<u xml:id="u-122.1" who="#MarekWieczorek">Czy ktoś z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w tej sprawie?</u>
<u xml:id="u-122.2" who="#komentarz">(Poseł Henryk Swinarski: Proszę o głos).</u>
<u xml:id="u-122.3" who="#MarekWieczorek">Proszę — poseł Henryk Swinarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-123">
<u xml:id="u-123.0" who="#HenrykSwinarski">Chciałem podziękować panu Ministrowi za udzieloną odpowiedź na moją interpelację w sprawie huty „Siechnice”. Chciałem równocześnie podkreślić, że dla mieszkańców Wrocławia, Ławy, Siechnic, kilkunastu osiedli i wsi sąsiadujących z hutą „Siechnice” — nie jest ta odpowiedź optymistyczna. Dalej są zatruwane powietrze, gleby i tereny wodonośne jedynego źródła wody pitnej dla 700-tysięcznej aglomeracji Wrocławia i okolic. Trwa to i trwać będzie do czasu, dopóki nie przeprowadzi się pełnej i właściwej modernizacji huty „Siechnice”.</u>
<u xml:id="u-123.1" who="#HenrykSwinarski">Prawomocna uchwała Wojewódzkiej Rady Narodowej ze stycznia ubiegłego roku umrze — jak przewidywali pesymiści — śmiercią naturalną wraz z zakończeniem kadencji rady, która tę uchwałę podjęła. Rozumiem ogrom problemów, jakie występują przy modernizacji tej huty, zdaję sobie sprawę z olbrzymich kosztów związanych z budową nowego zakładu i z faktu, iż w aktualnej sytuacji ekonomicznej kraju taka inwestycja jest praktycznie obecnie niemożliwa. Proszę zatem obywatela Ministra, aby to wszystko, co w odpowiedzi na moją interpelację zechciał z trybuny sejmowej przedstawić, a szczególnie w zakresie kompleksowej modernizacji tej huty — właśnie resort i dyrekcja huty „Siechnice” jak najszybciej realizowały.</u>
</div>
<div xml:id="div-124">
<u xml:id="u-124.0" who="#MarekWieczorek">Stwierdzam, że Sejm uznał odpowiedź na interpelację posła Henryka Swinarskiego za wystarczającą.</u>
<u xml:id="u-124.1" who="#MarekWieczorek">Poseł Stanisław Nowel stwierdza, że w rezultacie przyznania dodatków do rent z lat 1984–1986 zwiększyła się dysproporcja we wzroście rent i emerytur przyznawanych w różnych okresach. Zdaniem posła zasady podwyżek przyjęte na rok 1988 mogą powiększyć i utrwalić istniejące dysproporcje, a tym samym odsunąć na dalszy okres całkowitą likwidację tzw. starego portfela rent i emerytur.</u>
<u xml:id="u-124.2" who="#MarekWieczorek">Poseł zapytuje, jakie działania zamierza podjąć Rząd, aby w jak najszybszym czasie zlikwidować, a nie powiększać dysproporcje w świadczeniach emerytalnych i rentowych.</u>
<u xml:id="u-124.3" who="#MarekWieczorek">W celu udzielenia odpowiedzi na interpelację głos zabierze podsekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej Jerzy Szreter.</u>
</div>
<div xml:id="div-125">
<u xml:id="u-125.0" who="#JerzySzreter">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Pragnę podziękować obywatelowi posłowi Stanisławowi Nowelowi za zgłoszenie interpelacji, dającej wyraz zatroskania losem rencistów i emerytów tzw. starego portfela, dzięki czemu będę miał sposobność przedstawić Wysokiej Izbie kilka istotnych związanych z tym problemów. Jest to o tyle ważne, że do końca br. w odniesieniu do większości świadczeń ustalanych od zarobków niższych lub zbliżonych do przeciętnych, problem tzw. starego portfela przestanie właściwie istnieć. Wydaje się, że jest to sprawa — tyleż doniosła społecznie, co wciąż mało jeszcze spopularyzowana.</u>
<u xml:id="u-125.1" who="#JerzySzreter">Na posiedzeniu Komisji Polityki Społecznej, Zdrowia i Kultury Fizycznej w dniu 25 marca br. Minister Pracy i Polityki Socjalnej przedstawił materiał, zawierający głęboką analizę przebiegu i skuteczności likwidowania zjawiska tzw. starego portfela w latach 1983–1988, łącznie z działaniami osłonowymi, przewidzianymi w bieżącym roku. W efekcie dokonanych podwyżek, emerytury i renty przyznane najdawniej, tj. przed końcem 1981 r., będą wynosiły przeciętnie 29 650 zł. Świadczenia z roku 1982 będą niższe, niższe — podkreślam — o około 3 tys., a te, które były przyznane w latach 1983–1987 będą niższe o dalsze 1000 zł, kształtując się na poziomie ok. 25,5 tys. zł. Taka jest prawda statystyczna. W opinii nr 19 uchwalonej na posiedzeniu w dniu 27 kwietnia Komisja Polityki Społecznej, Zdrowia i Kultury Fizycznej uznała taką właśnie strukturę świadczeń za „charakteryzującą się na ogół zrównoważonymi proporcjami”. Przy okazji wyjaśnię, że wyższa od przeciętnej wysokość świadczeń najstarszych wynika tu z funkcjonujących obecnie dodatków pielęgnacyjnych, które — jak wiadomo — przyznawane są osobom, które ukończyły 75 rok życia lub są inwalidami I grupy.</u>
<u xml:id="u-125.2" who="#JerzySzreter">Natomiast ustosunkowując się do modelowej struktury przeciętnej wysokości świadczeń we wspomnianej opinii nr 19, Komisja wyraża pogląd, w myśl którego przeciętna wysokość świadczeń przyznanych wcześniej, powinna być nieco wyższa od przeciętnej wysokości świadczeń przyznanych później. Czyli mniej więcej taka, jak się ukształtuje w końcu br. — w przybliżeniu. Kształtowaniu się takiej właśnie struktury powinien służyć system waloryzacji.</u>
<u xml:id="u-125.3" who="#JerzySzreter">Przedstawiając powyższą informację, pragnę podkreślić, że stosowane w procesie podwyższania emerytur i rent, w tym także ze starego portfela, ograniczenia maksymalnych kwot podwyżek oraz ryczałtowe podwyżki, spowodowały spłaszczenie poziomu świadczeń. Oznacza to, że w ramach realizowanego kompleksu podwyżek nie tylko przywrócono, lecz nawet poprawiono relację świadczeń niższych od przeciętnych — do wynagrodzeń. Jeśli chodzi o świadczenia wyższe od przeciętnych, mimo podwyżek, relacje są w dalszym ciągu poniżej odnotowywanych w momencie przyznania świadczenia. Ten mechanizm spłaszczania poziomu świadczeń nie jest efektem przypadku. Jest to rezultat świadomie przyjętych w określonej sytuacji społeczno-gospodarczej kraju zasad polityki socjalnej, w myśl których wyraźnie preferowano emerytów i rencistów pobierających świadczenia niskie i najniższe. Zasady te znajdują potwierdzenie w odpowiednich zapisach ustawowych.</u>
<u xml:id="u-125.4" who="#JerzySzreter">Zagadnienie na ile zasada egalitaryzmu powinna kształtować poziom świadczeń socjalnych jest ogólnym, najszerszym problemem polityki społecznej, który może być rozwiązany po rozstrzygnięciu dylematu — czy system świadczeń zastępujący wynagrodzenia powinien pozostawać w zależności wprost proporcjonalnej do wynagrodzeń, czy też powinien zawierać mechanizmy spłaszczające świadczenia przy wynagrodzeniach relatywnie wysokich. To jest zasadnicze pytanie, na które trzeba sobie odpowiedzieć. Czy emerytury w pełni mają odzwierciedlać zróżnicowanie, czy też mają być spłaszczane tak jak w obecnym systemie. Natomiast w przyszłości problem ten będzie dyskutowany w ramach konsultacji raportu, który przygotowaliśmy w resorcie, jako problem do rozstrzygnięcia — czy docelowy model systemu ubezpieczeń emerytalnych powinien taki mechanizm zawierać. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-126">
<u xml:id="u-126.0" who="#MarekWieczorek">Dziękuję obywatelowi Ministrowi.</u>
<u xml:id="u-126.1" who="#MarekWieczorek">Czy ktoś z obywateli posłów chce zabrać głos w poruszonej sprawie?</u>
<u xml:id="u-126.2" who="#komentarz">(Poseł Stanisław Nowel: Proszę o głos).</u>
<u xml:id="u-126.3" who="#MarekWieczorek">Głos ma poseł Stanisław Nowel.</u>
</div>
<div xml:id="div-127">
<u xml:id="u-127.0" who="#StanisławNowel">Dziękuję obywatelowi Ministrowi za udzielenie odpowiedzi, aczkolwiek zwłaszcza jej ostatnia część nie dotyczyła tematu interpelacji, Nie chodziło mi o egalitaryzowanie świadczeń w sensie przedstawionym przez obywatela Ministra, ale o to, aby zlikwidować nieobiektywne dysproporcje, wynikające z różnego czasu przyznania emerytur, w podobnych warunkach. Ale ponieważ zostały już podjęte, w okresie od złożenia przeze mnie interpelacji, przez Rząd odpowiednie działania wyrównujące dysproporcje, dziękuję i odpowiedź przyjmuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-128">
<u xml:id="u-128.0" who="#MarekWieczorek">Czy są jeszcze zapytania?</u>
<u xml:id="u-128.1" who="#MarekWieczorek">Nie ma.</u>
<u xml:id="u-128.2" who="#MarekWieczorek">Stwierdzam, że Sejm uznał odpowiedź na interpelację posła Stanisława Nowela za wystarczającą.</u>
<u xml:id="u-128.3" who="#MarekWieczorek">W swej interpelacji poseł Wojciech Musiał podkreśla, że perspektywiczne plany społeczno-gospodarcze oraz programy rozwoju ochrony środowiska i gospodarki wodnej powinny uwzględniać problem zaopatrzenia ludności i gospodarki narodowej w wodę. Obecnie w wielu regionach występują coraz większe deficyty wody. Na początku lat osiemdziesiątych przyjęto kompleksowy program gospodarki wodnej „Wisła”, ale jest on realizowany w minimalnym stopniu.</u>
<u xml:id="u-128.4" who="#MarekWieczorek">Autor interpelacji zapytuje:</u>
<u xml:id="u-128.5" who="#MarekWieczorek">1. Jakie elementy programu „Wisła” zostały zrealizowane oraz co z tego programu Rząd zamierza uwzględnić w następnym planie wieloletnim?</u>
<u xml:id="u-128.6" who="#MarekWieczorek">2. Czy poddany dyskusji Narodowy Program Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej do 2010 roku uwzględnia kierunki i zadania przyjęte w programie „Wisła”?</u>
<u xml:id="u-128.7" who="#MarekWieczorek">3. Czy przewiduje się stworzenie preferencyjnych warunków dla budowy małych zbiorników retencyjnych oraz ich wykorzystywania w celach energetycznych.</u>
<u xml:id="u-128.8" who="#MarekWieczorek">W celu udzielenia odpowiedzi na interpelację głos zabierze Minister Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych Waldemar Michna.</u>
</div>
<div xml:id="div-129">
<u xml:id="u-129.0" who="#WaldemarMichna">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Program „Wisła” obejmował zadania na lata 1980–2005, a w zakresie budowy zbiorników retencyjnych przewidywał w tym okresie realizację 23 obiektów. Z tej listy inwestycji oddano już do użytku trzy, tj.: zbiornik „Hańcza” na rzece Czarnej Staszowskiej, „Dobczyce” na Rabie i „Łąkę” na Pszczynce. Sześć dalszych obiektów jest w budowie w bardzo zaawansowanym stadium realizacji, tj. „Czorsztyn” na Dunajcu, „Klimkówka” na Ropie, „Siemianówka” na Narwi, „Dziećkowice” koło Przemszy, „Wióry” na Świślinie i „Świnna Poręba” na Skawie. To ostatnie zadanie będzie najbardziej kosztownym obiektem gospodarki wodnej do 2010 roku. Kolejny obiekt, to jest zbiornik — „Oleśniki” na Wieprzu, zamiast poprzednio przewidywanego zbiornika „Izbica”, planuje się rozpocząć w roku 1990. Do roku 1990 podjęta zostanie także budowa zbiornika na Radomce, nie figurująca w tzw. programie „Wisła”. Z pozostałych — 3 zbiorniki przewiduje się rozpocząć w latach 1991–1995 i dodatkowo jeden nieprzewidziany w programie „Wisła”.</u>
<u xml:id="u-129.1" who="#WaldemarMichna">Nie wchodząc w dalsze szczegółowe wyliczenia, należy stwierdzić, że według aktualnych poglądów jedynie 3 duże zbiorniki nie będą rozpoczęte przed 2010 rokiem. W ich miejsce, mówię to w stosunku do programu „Wisła”, bo -takie było pytanie — w ich miejsce powstaną jednak inne, kiedyś nie przewidywane do budowy.</u>
<u xml:id="u-129.2" who="#WaldemarMichna">Pragnę jeszcze raz podkreślić, że tylko budowę niektórych dużych zbiorników retencyjne można uznać za konieczną praktycznie niezależnie od geografii zapotrzebowania na wodę. W stosunku do pozostałych, zarówno ich lokalizacja, a w szczególności terminy realizacji, uzależnione są ściśle od wielkości potrzeb w określonych regionach kraju.</u>
<u xml:id="u-129.3" who="#WaldemarMichna">Program „Wisła” obejmował tylko dorzecze Wisły. Znaczne potrzeby są także w dorzeczu Odry i wiele także zrobiono, aby te potrzeby zaspokoić. W ostatnich latach oddano do użytku kilka dużych zbiorników w dorzeczu Odry, tj.: „Jeziorsko” na Warcie, „Mietków” na Bystrzycy, „Dobromierz” na Strzegomce i „Bukówkę” na Bobrze. W budowie są trzy kolejne zadania.</u>
<u xml:id="u-129.4" who="#WaldemarMichna">Program „Wisła” wiele miejsca poświęcił zabudowie Wisły kaskadą stopni wodnych. Przewidywano wykonanie całej kaskady — 36 stopni energetyczno-żeglugowych — do roku 2005. Z tego programu podjęto budowę tylko trzech obiektów na górnej Wiśle, które znajdują się w końcowym stadium realizacji. Nie rozpoczęto budowy dalszych z braku możliwości finansowych i wykonawczych. Dokonano świadomego wyboru, oddając oczywiście priorytet budowie źródeł wody i oczyszczalni ścieków. Zmieniały się także poglądy na celowość realizacji tego programu zarówno w aspekcie ekonomicznym, jak i ekologicznym. Odchodząc od budowy kaskady na górnej i środkowej Wiśle, podjęto w szerokim zakresie prace regulacyjne. To jest bardzo wielkie zadanie, na jego realizację potrzeba jednak 2–3 dziesiątek lat. Sądzę, że uporamy się z podstawowymi problemami w tym zakresie do 2010 roku.</u>
<u xml:id="u-129.5" who="#WaldemarMichna">Nie uległy natomiast zmianie poglądy na, celowość i potrzebę realizacji kaskady Wisły. Osobiście uważam, że lokalizacja tego stopnia, który już został zrealizowany we Włocławku, była w tym czasie nie najbardziej trafna. Tym niemniej kaskada ta pod wielu względami jest nadal aktualna. Pragnę powiedzieć, że natychmiast po wprowadzeniu nowych cen węgla, zleciłem opracowanie, które by pokazało czy przy nowych cenach węgla, sensowne byłoby rozpoczęcie budowy niektórych zbiorników na Wiśle. Okazało się, że w nowej sytuacji cenowej, w nowej strukturze cen, co najmniej 4 stopnie na dolnej Wiśle mogą być już opłacalne z punktu widzenia ekonomiki. Wtedy bowiem kiedy z 3,5–4 tys. zł. za tonę węgla wzrosła cena do około 15 tys. zł. zupełnie zmieniły się poglądy na sensowność, na celowość budowy kaskady na dolnej Wiśle. Chociaż osobiście uważam, że kolejność była nieprawidłowa, to jednak aktualna pozostanie sprawa budowy, głównie z punktu widzenia energetyki.</u>
<u xml:id="u-129.6" who="#WaldemarMichna">I tyle odpowiedź na pierwsze pytanie.</u>
<u xml:id="u-129.7" who="#WaldemarMichna">Przechodzę do drugiego pytania. Czy przygotowywany do społecznej dyskusji Narodowy Program Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej do roku 2010 uwzględnia kierunki i zadania przyjęte w programie „Wisła”? Otóż „Narodowy Program Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej do 2010 roku”, jak już mówiłem o tym w dniu wczorajszym, jest kontynuacją dotychczasowych prac prognostycznych między innymi w wyniku prac, jakie były zrobione w czasie opracowywania programu „Wisła” oraz programu ochrony środowiska i gospodarki wodnej do roku 1990, przyjęty postanowieniem Prezydium Rządu nr 1 z 1985 r.</u>
<u xml:id="u-129.8" who="#WaldemarMichna">Strategicznym celem narodowego programu, podobnie jak poprzednich jest z jednej strony poprawa jakości wód do stanu określonego klasami użyteczności wód, z drugiej zapewnienie dyspozycyjności zasobów wodnych w potrzebnej dla gospodarki narodowej ilości. W trakcie opracowania narodowego programu zadania określone poprzednim planem zostały zweryfikowane, uwzględniając obecne rozeznanie potrzeb istniejących i perspektywicznych określonych dla wydłużonej w stosunku do poprzednich planów perspektywy.</u>
<u xml:id="u-129.9" who="#WaldemarMichna">Określone zostały zadania wynikające z istniejących zaniedbań oraz zadania wynikające z hipotez rozwoju społeczno-gospodarczego kraju.</u>
<u xml:id="u-129.10" who="#WaldemarMichna">Sumaryczne efekty, jakie powinny być uzyskane w latach 1986–2010 dla osiągnięcia zamierzonego celu szacuje się następująco:</u>
<u xml:id="u-129.11" who="#WaldemarMichna">— w około 2000 dużych i średnich oczyszczalniach ścieków powinna być uzyskana przepustowość 26 mln metrów sześciennych na dobę;</u>
<u xml:id="u-129.12" who="#WaldemarMichna">— objętość wybudowanych dużych i małych zbiorników wodnych powinna wynieść 4,1 mld metrów sześciennych; obecnie na koniec tej 5-latki będzie około 3,6 mld metrów sześciennych wody w zbiornikach,</u>
<u xml:id="u-129.13" who="#WaldemarMichna">— ujęcie wodociągowe dla miast i wsi oraz przerzuty wody dla rolnictwa powinny mieć sumaryczną wydajność około 130 metrów sześciennych na sekundę;</u>
<u xml:id="u-129.14" who="#WaldemarMichna">— planuje się zmodernizowanie istniejących wałów przeciwpowodziowych i wybudowanie nowych o łącznej długości około 8 tys. km;</u>
<u xml:id="u-129.15" who="#WaldemarMichna">— regulacją rzek i zabudową planuje się objąć około 50 tys. km.</u>
<u xml:id="u-129.16" who="#WaldemarMichna">Narodowy plan ochrony środowiska i gospodarki wodnej, który nazywamy obecnie narodowym planem ochrony środowiska i zasobów naturalnych jest jeszcze w stadium opracowywania i oddamy go do konsultacji, do dyskusji. Te informacje, które podaję należy traktować jeszcze jako wstępne, które w procesie konsultacji mogą ulegać zmianie. Ale chcę zapewnić, że w istocie rzeczy narodowy program ochrony środowiska i zasobów naturalnych jest kontynuacją, jest dostosowaniem programu „Wisła” do aktualnych potrzeb i aktualnych możliwości, a nie są dwa zupełnie inne programy. To jest właściwie aktualizacja ciągle tego samego programu zaopatrzenia gospodarki narodowej i ludności w wodę.</u>
<u xml:id="u-129.17" who="#WaldemarMichna">Przechodzę do trzeciego pytania. Czy przewiduje się stworzenie preferencyjnych warunków dla budowy małych zbiorników retencyjnych oraz ich wykorzystywania w celach energetycznych. Otóż uchwała nr 192 z 1981 r. Rady Ministrów zapoczątkowała działania na rzecz wykorzystywania zbiorników dla celów energetycznych. W lutym 1985 roku byłe Ministerstwo Górnictwa i Energetyki oraz Ministerstwo Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wystosowały zalecenie do wojewodów w sprawie uproszczenia procedury przy podejmowaniu budowy małych elektrowni oraz w sprawie pomocy finansowej w ich realizacji z funduszu gospodarki wodne i. Powstały przepisy finansowe ułatwiające realizację tych inwestycji przez udogodnienia w przyznawaniu kredytów bankowych, ulgi podatkowe czy też tworzenie preferencyjnych taryf przy odkupywaniu energii elektrycznej. Ostatnie, poważne zwiększenie cen energii stanie się niewątpliwie bodźcem szczególnie dla gospodarki uspołecznionej do poszukiwania własnych źródeł energii. a w tym energetycznego wykorzystania cieków wodnych.</u>
<u xml:id="u-129.18" who="#WaldemarMichna">Pragnę jeszcze dodać, że przy wszystkich większych obiektach wodnych wznoszonych w ramach inwestycji własnych Ministerstwa Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych budowane są elektrownie wodne, a ponadto, że istniejące budowle wodne będące w naszej administracji udostępniane są na dogodnych warunkach inwestorom uspołecznionym i prywatnym do budowy urządzeń energetycznych.</u>
<u xml:id="u-129.19" who="#WaldemarMichna">Chciałbym zapewnić, że będziemy w miarę swoich możliwości popierać wszystkie działania, które będą zmierzały bądź to do zainstalowania turbin wszędzie tam, gdzie są zbiorniki a nie ma jeszcze zainstalowanych urządzeń do produkcji elektryczności, jak również będziemy wspierali, także z funduszów ekologicznych, budowę urządzeń na małych obiektach wodnych, które będą wytwarzały elektryczność. Tyle jeśli chodzi o pytania.</u>
<u xml:id="u-129.20" who="#WaldemarMichna">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Gospodarka wodna jest ważnym elementem infrastruktury gospodarki narodowej. Pomimo trudności ekonomicznych, rozpoczęto proces odrabiania opóźnień i zaległości. Sądzę, że efekty tej pracy staną się widoczne dla każdego już w niedługim czasie. Nie ukrywam jednak, że wiele jeszcze zostało do zrobienia. Szczególnym problemem jest zbyt duża wodochłonność gospodarki narodowej. Zbyt opieszale przebiegają procesy inwestycyjne, poważną sprawą jest zapewnienie dla wsi wody o odpowiedniej jakości. Określenie rozwiązań tych problemów znajduje swoje miejsce w narodowym programie ochrony środowiska i zasobów naturalnych. Jestem przekonany, że właśnie ten program, który opracujemy, stworzy z jednej strony podstawy prawne i motywację, a z drugiej strony spowoduje duże zaangażowanie całego społeczeństwa w udoskonaleniu gospodarki wodnej. Dziękuję za uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-130">
<u xml:id="u-130.0" who="#MarekWieczorek">Czy ktoś z Obywateli Posłów pragnie w poruszonej sprawie zabrać głos?</u>
<u xml:id="u-130.1" who="#komentarz">(Poseł Wojciech Musiał: Proszę o głos.)</u>
<u xml:id="u-130.2" who="#MarekWieczorek">Proszę bardzo — poseł Musiał.</u>
</div>
<div xml:id="div-131">
<u xml:id="u-131.0" who="#WojciechMusiał">Chciałbym na początku podziękować obywatelowi Ministrowi za szerokie potraktowanie tego ważnego w ekonomice kraju problemu. Zdajemy sobie sprawę, że w obecnej sytuacji cenowej, uwzględniając ceny węgla, produkcja białej energii okazuje się znacznie tańsza i korzystniejsza, a w dodatku nie zanieczyszcza nam środowiska naturalnego, o co nam szczególnie chodzi.</u>
<u xml:id="u-131.1" who="#WojciechMusiał">Czy intencją interpelacji było zwrócenie większej uwagi na produkcję energii białej i przyśpieszenie budowy progów wodnych, które by zapobiegły ucieczce wód i obniżeniu lustra wód gruntowych, które zwłaszcza w centrum Polski jest najważniejsze. Chcę tu zwrócić uwagę, że na Kielecczyźnie systematycznie lustro wód gruntowych obniża się i już kolejne miasto — Ostrowiec Świętokrzyski cierpi na niedobór wód, nie mówiąc o licznych wsiach, w których dostęp do wody jest coraz mniejszy.</u>
<u xml:id="u-131.2" who="#WojciechMusiał">Dlatego uważam za niezbędne przyspieszenie prac w tym zakresie tak, aby oczyścić naturalne środowisko, poprawić produkcję roślinną i zaspokoić dostatecznie potrzeby energetyczne kraju. Dziękuję jeszcze raz obywatelowi Ministrowi.</u>
<u xml:id="u-131.3" who="#komentarz">(Poseł Jan Janowski: Proszę o głos.)</u>
</div>
<div xml:id="div-132">
<u xml:id="u-132.0" who="#MarekWieczorek">Głos ma poseł Jan Janowski.</u>
<u xml:id="u-132.1" who="#MarekWieczorek">Proszę poczekać panie Ministrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-133">
<u xml:id="u-133.0" who="#JanJanowski">Panie Marszałku! Chciałem zgłosić swoją wątpliwość w kwestii formalnej i prosić uprzejmie Wysokie Prezydium Sejmu o rozpatrzenie, czy jest słuszne, ażeby na tym samym posiedzeniu Sejmu rozpatrywać interpelacje w kwestiach, które stanowiły jeden z głównych tematów debaty sejmowej. Mnie się osobiście wydaje, że zarówno pytanie, jak i odpowiedź na to pytanie mogła paść w trakcie zakończone] parę godzin temu debaty generalnej nad realizacją uchwały o ochronie i kształtowaniu środowiska. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-133.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-134">
<u xml:id="u-134.0" who="#MarekWieczorek">Czy jeszcze ktoś chce zabrać głos? Nie widzę.</u>
<u xml:id="u-134.1" who="#MarekWieczorek">Dziękuję obywatelu Ministrze.</u>
<u xml:id="u-134.2" who="#MarekWieczorek">Stwierdzam, że Sejm uznał odpowiedź na interpelację posła Wojciecha Musiała za wystarczającą.</u>
<u xml:id="u-134.3" who="#MarekWieczorek">Posłowie Irena Szczygielska oraz Antoni Adamaszek stwierdzają w interpelacji, że ceny urzędowe energii i paliw gazowych określa Minister Finansów, natomiast dyrektor generalny Wspólnoty Energetyki i Węgla Brunatnego upoważniony został do określenia sposobu rozliczania należności za zużytą energię i gaz. Na podstawie tego upoważnienia dyrektor generalny wprowadził tzw. cenę uśrednioną. Zdaniem autorów interpelacji realizacja tego upoważnienia nastąpiła w sposób sprzeczny z ustawą, wysokość ceny uśrednionej zależy bowiem od daty odczytu licznika.</u>
<u xml:id="u-134.4" who="#MarekWieczorek">W protestach i skargach obywateli zwraca się ponadto uwagę na brak zaufania do odbiorcy bowiem jedynie w wyjątkowych sytuacjach dopuszczony jest odczyt przez odbiorcę. Podkreśla się, nieprawidłowe określenie „ceny uśrednionej”, ponieważ w zimie około 80% gazu zużywa się na cele grzewcze; podkreśla się monopolistyczne zachowanie dostawcy, który sposób egzekwowania opłat ustala wewnętrzną instrukcją.</u>
<u xml:id="u-134.5" who="#MarekWieczorek">W celu odpowiedzi na interpelację głos zabierze. Minister Finansów Bazyli Samojlik.</u>
</div>
<div xml:id="div-135">
<u xml:id="u-135.0" who="#BazyliSamojlik">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! W odpowiedzi na interpelację posłów Ireny Szczygielskiej i Antoniego Adamaszka pragnę powiedzieć, że podwyżka cen energii elektrycznej i gazu wprowadzana jest corocznie, zwykle po zakończeniu sezonu grzewczego. Praktyczna realizacja tej podwyżki jest bardzo złożonym problemem pod względem technicznym i organizacyjnym, wymaga bowiem dokonania odczytów 12 milionów liczników prądu i 5 milionów liczników gazu. Ustalenie stanu zużycia energii elektrycznej i gazu u tak dużej liczby odbiorców musiałoby trwać wiele miesięcy i zwykle tyle trwało.</u>
<u xml:id="u-135.1" who="#BazyliSamojlik">Na podstawie prowadzonych badań przez byłe Ministerstwo Górnictwa i Energetyki, ustalono stopień zróżnicowania zużycia energii i gazu w gospodarstwach domowych. Z badań tych wynika określona sezonowość zużycia energii elektrycznej na cele ogrzewania i oświetlenia oraz zużycie gazu na cele grzewcze. Kierując się wynikami tych badań, były Minister Górnictwa i Energetyki zaproponował w 1986 r. odstąpienie od uciążliwej, kosztownej i bardzo czasochłonnej procedury powszechnego, jednorazowego odczytywania liczników i zaproponował wprowadzenie uproszczonego sposobu rozliczania należności za energię elektryczną i gaz. Stąd też od 3 lat, wraz z decyzją o zmianie cen, Minister Górnictwa i Energetyki, a w bieżącym roku dyrektor generalny Wspólnoty Energetyki i Węgla Brunatnego, określa sposób rozliczenia należności za gaz i energię zużytą w okresie rozliczeniowym, który obejmuje czas przed i po zmianie cen gazu i energii.</u>
<u xml:id="u-135.2" who="#BazyliSamojlik">Podwyżka cen gazu i energii elektrycznej w roku bieżącym nastąpiła, jak wiadomo od 1 kwietnia i ceny zostały podniesione o 100%. Odbiorcy, u których spisanie stanu liczników odbyło się w kwietniu, płacili cenę dotychczasową, tzn. cenę obowiązującą przed 1 kwietnia br. — 3,20 zł za 1 kilowatogodzinę energii i o zł za jeden metr sześcienny gazu. Przy odczycie licznika w maju odpłatność wzrasta o 6%, z 3,20 zł do 3,40 zł za jedną kilowatogodzinę energii i o 8%, czyli o 40 gr do 5,40 zł za jeden metr sześcienny gazu. W przypadku gdy u klienta odczyt licznika nastąpi dopiero w grudniu, odpłatność za energię wzrośnie o 1,90 zł i będzie wynosiła 5,10 zł za kilowatogodzinę, czyli o 59% wyższą cenę zapłaci użytkownik przy odczycie licznika w grudniu. Cenę obowiązującą od 1 kwietnia płacą użytkownicy po odczycie licznika lub też najpóźniej dopiero w kwietniu 1989 r., jeśli do tego czasu licznik nie zostałby odczytany.</u>
<u xml:id="u-135.3" who="#BazyliSamojlik">Oczywiście tabele odpłatności czy wyliczania odpłatności stosowane przez Wspólnotę uwzględniają sezonowość zużycia energii i gazu na cele grzewcze. To uwzględnienie polega m. in. na tym, że do września br. średnia odpłatność za energię na cele grzewcze nie ulegnie zmianie mimo podniesienia ceny tej energii, jak wiadomo, o 100% z dniem 1 kwietnia. W przypadku odczytu licznika w październiku odpłatność wzrasta tylko o 10 gr., czyli o 6% więcej w stosunku do ceny obowiązującej przed 1 kwietnia br. Podobnie w przypadku gazu system odpłatności uwzględnia sezonowość zużycia i do września włącznie pobierana będzie odpłatność od użytkowników gazu według cen obowiązujących do 1 kwietnia br. Tak więc istota rozwiązań zastosowanych przez Wspólnotę Energetyki i Węgla Brunatnego polega na dokonaniu szacunku zużycia energii i gazu w poszczególnych miesiącach do daty podwyżki i po dacie tej podwyżki do czasu odczytu licznika, a następnie przeliczeniu zużytej według szacunku energii po cenie obowiązującej do 1 kwietnia i po cenie obowiązującej po 1 kwietnia, kiedy ten szacunek dotyczy już miesięcy po podwyżce. W każdym wypadku jest więc stosowana cena urzędowa i według mojej oceny zastrzeżenie może budzić jedynie szacunek zużycia. W tej sprawie oczywiście nie jestem kompetentny — na ile szacunek zużycia w poszczególnych miesiącach mija się, a na ile jest zgodny z rzeczywistym zużyciem i na ile sezonowość uwzględniona w szacunkach Wspólnoty Energetyki i Węgla Brunatnego rzeczywiście pokrywa się z sezonowością, jaka w praktyce występuje. W każdym jednak wypadku przy wyliczeniu odpłatności stosowana jest cena urzędowa. Dyrektor generalny Wspólnoty nie wprowadza więc innej ceny, tylko dokonuje szacunku i według niego ustala wielkość odpłatności po starych i nowych cenach.</u>
<u xml:id="u-135.4" who="#BazyliSamojlik">Według opinii Wspólnoty system został zaprojektowany w ten sposób, żeby użytkownicy nie zapłacili więcej niż powinni zapłacić z tytułu zmian cen. Wręcz przeciwnie, jest zaprojektowany tak, aby niewielką stratę ponosili producenci gazu i energii.</u>
<u xml:id="u-135.5" who="#BazyliSamojlik">Trzeba przyznać, że do r. 1986 stara cena była stosowana do momentu odczytu licznika i straty górnictwa i energetyki z tytułu sprzedaży gazu i energii po starych cenach gdy obowiązywała już nowa cena, były bardzo znaczne co było powodem wysunięcia propozycji tych rozwiązań, które są obecnie stosowane.</u>
<u xml:id="u-135.6" who="#BazyliSamojlik">Do roku bieżącego ten system nie wywoływał skarg obywateli. W tym roku rzeczywiście skargi napłynęły. Ministerstwo Finansów otrzymało też kilka, które przekazaliśmy Wspólnocie Energetyki i Węgla Brunatnego. Dotyczyły one właśnie wielkości szacunku zużycia energii lub gazu.</u>
<u xml:id="u-135.7" who="#BazyliSamojlik">Corocznie energetyka informowała publicznie o stosowanych zasadach pobierania odpłatności. W tym roku taką informację przekazano 25 marca do PAP i wszystkie gazety terenowe i centralne ją opublikowały np. „Trybuna Ludu” dn. 24 marca, a „Życie Warszawy” dn. 26 marca br. Na ok. tydzień przed wprowadzeniem zmian cen Wspólnota poinformowała o zasadach odpłatności za gaz i energię obowiązujących po 1 kwietnia.</u>
<u xml:id="u-135.8" who="#BazyliSamojlik">Moim zdaniem jest jedna, nieprawidłowość, w zasadach rozliczania należności. Otóż instrukcja dyrektora generalnego Wspólnoty Węgla dopuszcza w wyjątkowych wypadkach rozliczenie na podstawie rzeczywistych wskazań urządzeń pomiarowych z kwietnia br. przekazanych przez odbiorców. Instrukcja ta traktuje więc odczyt licznika i odpłatność wg ceny w dniu, powiedzmy, 1 kwietnia — jako coś wyjątkowego, co musi być uzasadnione szczególnymi okolicznościami. Wydaje się, że nie jest to właściwe podejście. Odczyt przekazany przez odbiorcę, a nie system uproszczonych rozliczeń, jak wskazuje się w interpelacji obywateli posłów — jest wyborem, który powinien dokonać użytkownik, w takim kierunku instrukcja powinna być zmieniona.</u>
<u xml:id="u-135.9" who="#BazyliSamojlik">Sprawę oczywistą dla Ministerstwa Finansów jest to, że każda reklamacja musi być załatwiona zgodnie z życzeniami odbiorcy energii i gazu, tzn. jeśli szacunek przyjęty przy obliczaniu należności nie odpowiada użytkownikowi tych urządzeń gazowych czy energetycznych, to musi on mieć swobodę wyboru rozwiązania polegającego na odpłatności wg odczytu licznika przekazanego rejonowemu zakładowi energetycznemu. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-136">
<u xml:id="u-136.0" who="#MarekWieczorek">Czy ktoś z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w tej sprawie?</u>
<u xml:id="u-136.1" who="#komentarz">(Poseł Irena Szczygielska: Tak.)</u>
<u xml:id="u-136.2" who="#MarekWieczorek">Proszę uprzejmie — poseł Szczygielska.</u>
</div>
<div xml:id="div-137">
<u xml:id="u-137.0" who="#IrenaSzczygielska">Dziękuję panu Ministrowi za udzielenie odpowiedzi, jednak w dalszym ciągu mam szereg niejasności i wątpliwości, których wyjaśnienie chciałabym tutaj usłyszeć.</u>
<u xml:id="u-137.1" who="#IrenaSzczygielska">Po pierwsze — zgadzam się, że cena energii i gazu jest ceną urzędową, ale nie uprawniony podmiot ustalił ceny, o których nie ma mowy w ustawie o cenach. Jest to cena uśredniona, a jest mowa, że mogą być to ceny umowne, regulowane, urzędowe. W ogóle nie wiem jak rozważyć pojęcie tej ceny, która jest zawarta w instrukcji, dlatego że mogę znać średnią arytmetyczną, średnią geometryczną, średnią ważoną, ale cena uśredniona i jej sposób wyliczenia jest dla mnie zupełnie niejasny. A zatem, w jaki sposób, na jakiej podstawie prawnej została wyliczona cena w poszczególnych momentach, w poszczególnych miesiącach. Ściślej, jak to się stało, że akurat za gaz we wrześniu opłata wynosi 7,10 zł, a w październiku — 7,50 zł.</u>
<u xml:id="u-137.2" who="#IrenaSzczygielska">Drugi punkt mojej wątpliwości. Jerzy Urban na swojej konferencji prasowej, co opublikowano w „Rzeczpospolitej” z 6 kwietnia 1988 r. stwierdza: „U nas Sejm uchwala listę towarów mających ceny urzędowe i nie może być dwóch cen urzędowych na jeden towar”. A w tym przypadku energia i gaz, jako towar z listy towarów mających ceny urzędowe, mają ich 13 — od kwietnia 1988 r. do kwietnia 1989 r., w zależności od miesiąca odczytu licznika; tak mówi instrukcja.</u>
<u xml:id="u-137.3" who="#IrenaSzczygielska">Po trzecie — w ustawie o utworzeniu Wspólnoty Energetyki i Węgla Brunatnego art. 28 określa kompetencje dyrektora Wspólnoty do ustalania cen, ale rozliczeniowych — pomiędzy Wspólnotą a budżetem państwa. Natomiast dyrektor Wspólnoty absolutnie nie ma uprawnień do ustalania cen dla odbiorców indywidualnych.</u>
<u xml:id="u-137.4" who="#IrenaSzczygielska">I po czwarte — zastosowanie tego rozwiązania jest sprawą sprzeczną z zasadami sprawiedliwości społecznej, bowiem należność obliczana przy zastosowaniu tych cen uśrednionych może znacznie się różnić, i to zarówno na plus jak i na minus, od należności wynikającej z faktycznego zużycia energii i gazu wykazywanego przez przyrządy pomiarowe. Czyli do podwyżki cen do końca marca br. powinno to być wyliczone i zapłacone po cenach urzędowych, obowiązujących przed podwyżką, a od kwietnia — po cenach urzędowych obowiązujących po podwyżce.</u>
<u xml:id="u-137.5" who="#IrenaSzczygielska">W związku z powyższym mam dalej wątpliwości i nie mogą uznać odpowiedzi pana Ministra za wystarczającą.</u>
<u xml:id="u-137.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-138">
<u xml:id="u-138.0" who="#MarekWieczorek">Proszę pana Ministra o zabranie głosu.</u>
<u xml:id="u-138.1" who="#komentarz">(Minister Finansów Bazyli Samojlik: Chwileczkę. Jeszcze chwileczkę. Panie Marszałku)</u>
<u xml:id="u-138.2" who="#komentarz">(Poseł Tadeusz Myślik: Proszę o głos.)</u>
<u xml:id="u-138.3" who="#MarekWieczorek">Głos ma poseł Tadeusz Myślik.</u>
</div>
<div xml:id="div-139">
<u xml:id="u-139.0" who="#TadeuszMyślik">Wydaje mi się, że z samej arytmetycznej natury rzeczy wynika, że my negujemy skutki, które chcieliśmy wywołać podwyższając cenę na energię, tzn. żeby ludzie oszczędzali, ponieważ wyłożony tu przez obywatela Ministra system niweluje skutki oszczędzania energii po podwyżce jej ceny. Cena uśredniona nie uwzględnia bowiem psychologicznego momentu, że człowiek ma ochotę oszczędzać energię, skoro jest ona droższa. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-140">
<u xml:id="u-140.0" who="#MarekWieczorek">Kto jeszcze pragnie zabrać głos?</u>
<u xml:id="u-140.1" who="#komentarz">(Poseł Antoni Adamaszek: Proszę o głos.)</u>
<u xml:id="u-140.2" who="#MarekWieczorek">Proszę — poseł Adamaszek.</u>
</div>
<div xml:id="div-141">
<u xml:id="u-141.0" who="#AntoniAdamaszek">Panie Ministrze! Z uwagą wysłuchałem odpowiedzi pana Ministra. Było to w zasadzie stwierdzenie faktów — oczywiście tych, które do tej pory mamy, które w tej chwili istnieją.</u>
<u xml:id="u-141.1" who="#AntoniAdamaszek">Chcę podkreślić, że w całości zgadzam się z wypowiedzią posła Ireny Szczygielskiej. Natomiast chcę dodać, dlaczego ta interpelacja i skąd się znalazła na posiedzeniu Sejmu. Dlatego, że po pierwsze nie dokonano odczytów liczników przed zmianą cen, zmianą cen urzędowych, zwłaszcza dla tych odbiorców, którzy gaz używają do celów grzewczych. Podkreślić chcę przy tym, że ci, którzy używają gaz do celów grzewczych, roczny limit zużywają na cele grzewcze w 80%.</u>
<u xml:id="u-141.2" who="#AntoniAdamaszek">W wyjątkowych wypadkach, co już pan Minister tutaj powiedział, dopuszcza się również, aby sami użytkownicy odczytali liczniki, a tego nie zrobiono, nie umożliwiono im tego. I drugie — praktycznie, nie chcę tutaj polemizować, ale nie znalazłem tego w opublikowanej instrukcji i po prostu odbiorcy gazu o tym nie wiedzieli.</u>
<u xml:id="u-141.3" who="#AntoniAdamaszek">Chciałem jeszcze ustosunkować się do przykładów podanych przez pana Ministra. Przykład z października. Przy limicie, nie przekraczając limitu zużywając 3 tys. m3 gazu, a chcę podkreślić, że limity te są zazwyczaj w okresie grzewczym do ogrzewania budynków i mieszkań — przekraczane, a ta cena się po prostu podwaja. Przykład z października — przy zużyciu gazu w okresie grzewczym, czyli jesienno-zimowym w 80%, jeśli przy odczycie odbiorca gazu, przy odczycie przed 1 kwietnia, zapłaciłby za limit 3 tys. kilowatów 18 tys. zł., przy cenie uśrednionej, uśredniona cena października jest 7,50 — zapłaci 22,5 tys. zł; to jest różnica 4,5 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-141.4" who="#AntoniAdamaszek">W związku z powyższym uznaję, że nie mogę zgodzić się w pełni z odpowiedzią, której pan Minister udzielił. Muszę również bronić tych moich wyborców, którzy zwrócili się z tym problemem do nas na zebraniach poselskich, na zebraniach z wyborcami. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-142">
<u xml:id="u-142.0" who="#MarekWieczorek">Zapytuję pana Ministra, czy zgodnie z regulaminem zechce uzupełnić odpowiedź natychmiast czy na następnym posiedzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-143">
<u xml:id="u-143.0" who="#BazyliSamojlik">Jestem gotów odpowiedzieć natychmiast.</u>
</div>
<div xml:id="div-144">
<u xml:id="u-144.0" who="#MarekWieczorek">Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-145">
<u xml:id="u-145.0" who="#BazyliSamojlik">Chciałbym po pierwsze powiedzieć, że kwestia techniki odczytów i rozliczania nie jest w mojej kompetencji. Metoda liczenia i sposób uwzględniania sezonowości zużycia nie leży w kompetencji Ministra Finansów. O tym, czy prognoza ta jest właściwie określona i jak w poszczególnych miesiącach kształtuje się to zużycie, trudno mi się wypowiedzieć. Niewątpliwie nie było problemów z zastosowanym systemem dopóty, dopóki relatywnie niskie były podwyżki. W tym roku przy 100% podwyżce wywołało to pewne zaniepokojenie ze strony obywateli, którzy uznali, że szacunek nie odpowiada rzeczywistemu zużyciu.</u>
<u xml:id="u-145.1" who="#BazyliSamojlik">Następną sprawą jest kwestia odczytów przed terminem podwyżki, czy jak powiedziałem w swojej odpowiedzi, problem techniczny sprawdzenia 12 mln liczników elektrycznych i 5 mln liczników gazowych. Jest to niemożliwe do wykonania w terminie zbliżonym do daty podwyżki. Być może są możliwe do odczytania wszystkie liczniki, które dotyczą i wskazują zużycie gazu i energii na cele grzewcze, bo tych liczników jest znacznie mniej. Z informacji, które posiadam od Wspólnoty Energetyki wynika, że w kraju takich liczników jest 230 tys. gazowych i 500 tys. elektrycznych. Nie wiem, ile i jakich tych liczników odczytano, ale wydaje mi się, że można było znaczną część takich odczytów wykonać, i gdyby tego dokonano być może problem nie byłby tak drażliwy.</u>
<u xml:id="u-145.2" who="#BazyliSamojlik">Moje podejście do tej interpelacji jest następujące. Po pierwsze we wszystkich przypadkach, kiedy ma wątpliwość użytkownik, Wspólnota nie powinna stosować zasady szacunku, tylko powinna przyjąć oświadczenie użytkownika o stanie licznika. Jak wspomniałem z instrukcji dyrektora generalnego Wspólnoty to nie wynika. Instrukcja podaje, że w szczególnych przypadkach można przyjąć dla odpłatności rzeczywiste wskazanie urządzeń pomiarowych przekazane przez odbiorcę. Wydaje się, że w każdej sytuacji, kiedy użytkownik nie akceptuje przekazanej publicznie informacji o zasadach naliczania, powinna być zastosowana zasada odczytu przekazanego przez użytkownika i zweryfikowanego albo nie, przez rejony energetyczne.</u>
<u xml:id="u-145.3" who="#BazyliSamojlik">Jest kwestią oceny prawnej, czy w tym przypadku i przy takim sposobie rozliczania należności za gaz i energię, zastosowanym przez Wspólnotę nastąpiło naruszenie ustawy o cenach czy też nie. Ja uważam, że cena jest w obu przypadkach urzędowa, natomiast szacunek jest częścią zmienną. Tej ceny uśrednionej nie traktuję jako ceny wprowadzonej przez Wspólnotę, natomiast uważam za konieczne dochodzić do odpłatności poprzez określenie wielkości zużycia w kwietniu, maju, czerwcu itd., po to, żeby wyliczyć te należności.</u>
<u xml:id="u-145.4" who="#BazyliSamojlik">Natomiast z punktu widzenia sprawiedliwości społecznej, wg oceny Wspólnoty stosowany system nie naraża społeczeństwa na wyższe koszty. Istotną sprawą jest natomiast umożliwienie we wszystkich przypadkach, w których obywatel kwestionuje zasady naliczania odpłatności pobieranej przez Wspólnotę, zastosowanie bezpośredniego odczytu licznika i obowiązującej ceny urzędowej. Złożoność problemu polega dodatkowo na tym, że centralny system naliczania odpłatności jest systemem komputerowym i każda generalna zmiana to jest praktycznie jak gdyby rozpoczęcie wszystkiego od początku. Trudno mi się wypowiadać za Wspólnotę, ale wydaje mi się, że technicznie możliwe jest uwzględnienie nawet tysięcy przypadków, w których się kwestionuje te zasady i dokonuje rozliczenia na podstawie odczytu licznika w danym dniu.</u>
<u xml:id="u-145.5" who="#BazyliSamojlik">My dokonamy dodatkowej analizy prawnej z punktu widzenia systemu cenowego, czy to rzeczywiście jest cena w rozumieniu ustawy, bo każdy może pewną wielkość określać jako cenę, ale to nie oznacza, że de facto jest to cena. Wydaje się, że bardziej logiczne by było tutaj rozumowanie w kategoriach szacunku wielkości zużycia niż wprowadzenie jakiejś dodatkowej czy nowej ceny. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-146">
<u xml:id="u-146.0" who="#MarekWieczorek">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-146.1" who="#MarekWieczorek">Czy odpowiedź jest wystarczająca?</u>
<u xml:id="u-146.2" who="#MarekWieczorek">Proszę uprzejmie — poseł Szczygielska.</u>
</div>
<div xml:id="div-147">
<u xml:id="u-147.0" who="#IrenaSzczygielska">Panie Marszałku, jeszcze słowo. Panie Ministrze, to pan ustalił cenę na energię i gaz jako cenę urzędową, określając, że kosztuje 6,40 zł i 10 zł. Dziwię się, że niekompetentni odpowiadają na interpelację poselską, ale jeżeli do zakładu pracy przyjdzie kontrola z Izby Skarbowej i stwierdzi, że cena na dany towar jest nieprawidłowo naliczona, to nie ma dyskusji. W związku z tym jest pan kompetentny, aby stwierdzić, czy ceny, to już pan stwierdził — urzędowe, poza pańskim ogłoszeniem, inne niż 10 zł i inne niż 6,40 zł — są w majestacie prawa utworzone czy nie.</u>
<u xml:id="u-147.1" who="#IrenaSzczygielska">Nie mogę uznać odpowiedzi za wystarczającą dlatego, że jest to jedyny przypadek, tej nieszczęsnej energii i gazu, że do ceny towaru zakupionego przed podwyżką trzeba dopłacać. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-148">
<u xml:id="u-148.0" who="#MarekWieczorek">Proponuję, ażeby zgodnie z regulaminem Sejmu uznać, że odpowiedź wymaga jeszcze uzupełnień i wezwać do udzielenia dodatkowych wyjaśnień na następnym posiedzeniu Sejmu.</u>
<u xml:id="u-148.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-148.2" who="#MarekWieczorek">Czy Wysoka Izba zgadza się?</u>
<u xml:id="u-148.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-148.4" who="#MarekWieczorek">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-148.5" who="#MarekWieczorek">Przechodzimy obecnie do zapytań poselskich.</u>
<u xml:id="u-148.6" who="#MarekWieczorek">Głos ma poseł Mieczysław Buziewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-149">
<u xml:id="u-149.0" who="#MieczysławBuziewicz">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Nadmierny wykup towarów w czwartym kwartale 1987 r. spowodował znaczne obniżenie ich zapasów w handlu, w tym w handlu wiejskim również artykułów do produkcji rolnej. Odniesienie przyrostu kredytów do stanu na 1987 r. jest niekorzystne dla jednostek handlowych, bowiem odbudowa zapasów powoduje popyt na kredyt, który dodatkowo powiększany jest o wzrost cen — niektórych artykułów do produkcji rolnej nawet o 100%.</u>
<u xml:id="u-149.1" who="#MieczysławBuziewicz">Przyrost w pierwszym kwartale br. funduszy własnych w obrocie w jednostkach handlowych nie zapewnia wyraźnej poprawy sytuacji płatniczej. Na przykładzie jednostek handlowych województwa krośnieńskiego wynika, że banki stosują przyznawanie kredytów o 10% do 12% wyższe od średnio wykorzystanych w 1987 r. Powstała sytuacja, w której gminne spółdzielnie i zakłady wojewódzkich związków mają trudności z zapłatą za zamówione poprzednio dostawy towarów rynkowych oraz artykułów do produkcji rolnej. Niedobór kredytów obrotowych w jednostkach handlowych do prowadzenia bieżącej działalności eksploatacyjnej na koniec kwietnia br. ocenia się w województwie na kwotę ponad 2,5 mld zł. Stan taki działa przeciwko poprawie sytuacji podażowej na rynku wiejskim. Względy gospodarcze i społeczne przemawiają za zwiększeniem rozmiarów kredytowania spółdzielczości „Samopomoc Chłopska” zajmującej się zaopatrzeniem rynku wiejskiego, w tym głównie artykuły do produkcji rolniczej.</u>
<u xml:id="u-149.2" who="#MieczysławBuziewicz">Zwracam się do obywatela Prezesa Narodowego Banku o przedstawienie stanowiska w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-150">
<u xml:id="u-150.0" who="#MarekWieczorek">Proszę o udzielenie odpowiedzi I zastępcę Prezesa Narodowego Banku Polskiego Zdzisława Pakułę.</u>
</div>
<div xml:id="div-151">
<u xml:id="u-151.0" who="#ZdzisławPakuła">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Odpowiadając na zapytanie obywatela posła Mieczysława Buziewicza w sprawie kredytowania przyrostu zapasów w jednostkach handlowych podległych „Samopomocy Chłopskiej”, pragnę w kilku zdaniach naświetlić politykę kredytową prowadzoną przez Narodowy Bank Polski i pozostałe banki.</u>
<u xml:id="u-151.1" who="#ZdzisławPakuła">Polityka ta wynika z uchwały Sejmu z dnia 21 stycznia br. w sprawie planu kredytowego, bilansu pieniężnych przychodów i wydatków ludności oraz założeń do polityki pieniężno-kredytowej na rok 1988.</u>
<u xml:id="u-151.2" who="#ZdzisławPakuła">Granice kreowania kredytów bankowych wyznacza wielkość środków, jakie cała gospodarka narodowa zdołała zakumulować na rachunkach bankowych. Przekroczenie tej granicy przez emisję dodatkowych kredytów oznacza, iż emituje się pieniądz kredytowy, nie znajdujący pokrycia w podaży odpowiedniej masy towarów i usług. Jest to prosta droga do dalszego pogłębiania inflacji. Jak wiadomo, bank jest zobowiązany przez Wysoką Izbę do przeciwdziałania procesom inflacyjnym w całej gospodarce. W ramach przyjętego planu kredytowego oddziały banku zostały zobowiązane do stosowania wobec jednostek ubiegających się o kredyty, selektywnej polityki kredytowej. Polega ona na zróżnicowaniu dostępu do kredytu i warunków, na jakich może być on udzielony, w zależności od poziomu efektywności gospodarowania, mierzonego stopniem trwałości zdolności kredytowej oraz realizacji preferowanych cen. O ile plan kredytowy zakłada globalnie przyrost kredytów w roku bieżącym o 16,9%, to w jednostkach handlowych „Samopomocy Chłopskiej” wynosi on w skali kraju 19,3%, a więc wyżej niż w innych działach gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-151.3" who="#ZdzisławPakuła">Pragnę podkreślić, że mając na względzie właśnie sytuację rynkową, jaka wystąpiła w czwartym kwartale ubiegłego roku bank złagodził wobec wszystkich jednostek handlu wewnętrznego, w tym także wobec handlu wiejskiego, kryteria oceny trwałej zdolności kredytowej, mierzonej udziałem funduszu własnego w obrocie, w finansowaniu stałych potrzeb w zakresie zapasów. Dla ustalania stopnia samofinansowania w 1988 r. przyjęto średnie stany zapasów i funduszów własnych w obrocie w roku 1987, a nie jak zwykliśmy przyjmować na koniec roku.</u>
<u xml:id="u-151.4" who="#ZdzisławPakuła">Ponadto bank stosuje obniżoną o 50% stopę procentową od kredytów obrotowych w stosunku do stawki podstawowej, jak również od kredytów inwestycyjnych, związanych z rozwojem produkcji rolnej i przetwórstwa rolno-spożywczego. Zgodnie więc z ustaleniami Sejmu, bank stosuje preferencyjne warunki kredytowania jednostek handlu wewnętrznego, w tym także jednostek „Samopomocy Chłopskiej”. Uwzględniając trudną sytuację ekonomiczną, jaka ukształtowała się w roku bieżącym w jednostkach zrzeszonych w „Samopomocy Chłopskiej”, Prezes Narodowego Banku Polskiego dał zalecenie oddziałom okręgowym okresowego zwiększania kredytów z przeznaczeniem na finansowanie akcji skupu zbóż i płodów rolnych, spiętrzenie dostaw sezonowych towarów pochodzących z importu, a także z importu na zakup kawy i herbaty. Co się tyczy województwa krośnieńskiego, to pragnę podkreślić, że kredyt bankowy udzielony jednostkom „Samopomocy Chłopskiej” w stosunku do zadłużenia w roku 1987 wzrósł o 14%, a kredyt na należności — o 48%, a więc wyżej niż wynika to z treści zapytania.</u>
<u xml:id="u-151.5" who="#ZdzisławPakuła">Chcąc zwiększyć kredyty dla „Samopomocy Chłopskiej”, niezbędna jest szczegółowa analiza przebiegu realizacji planu kredytowego, której Narodowy Bank Polski dokona po pierwszym półroczu br. i przedstawi Wysokiej Izbie w tym zakresie stosowne wnioski. Jeżeli okaże się, że będzie możliwe uruchomienie dodatkowych kredytów, to na pewno zostaną uwzględnione potrzeby kredytów zgłoszone przez jednostki organizacyjne „Samopomocy Chłopskiej”; w głównej mierze zostałyby uwzględnione oczywiście potrzeby z tytułu wzrostu zapasów artykułów do produkcji rolnej. Dziękuję za uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-152">
<u xml:id="u-152.0" who="#MarekWieczorek">Czy obywatel poseł chce zgłosić dodatkowe pytanie?</u>
<u xml:id="u-152.1" who="#MarekWieczorek">Proszę — poseł Buziewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-153">
<u xml:id="u-153.0" who="#MieczysławBuziewicz">Chciałem jeszcze uzupełnić, że w jednostkach handlowych, również w „Samopomocy Chłopskiej”, najniższe jest wyposażenie w fundusze własne w obrocie. Na koniec roku, według materiałów przedstawionych przez Narodowy Bank Polski — 26%, w pozostałych działach gospodarki narodowej — 38%. W konsekwencji zaangażowanie kredytu w finansowaniu środków obrotowych jest najwyższe w jednostkach handlowych — 39%, przy 27% w pozostałych jednostkach i działach gospodarki uspołecznionej. Wobec powyższego wzrost cen na artykuły do produkcji rolnej, jak również wzrost cen artykułów przemysłowych i konsumpcyjnych w tych jednostkach handlowych i w CRS — wywołuje popyt na kredyt wyższy aniżeli w innych działach gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-153.1" who="#MieczysławBuziewicz">Wyjaśnienie obywatela Prezesa — zwiększenia możliwości zadłużenia kredytu na należności rozwiązuje w pewnym stopniu sprawę popytu na kredyt, jednak wzrost nieprawidłowych zobowiązań w jednostkach handlowych świadczy o tym, że trudności płatnicze w jednostkach, w większości jednostek istnieją. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-154">
<u xml:id="u-154.0" who="#MarekWieczorek">Czy obywatel Prezes chce uzupełnić odpowiedzi?</u>
</div>
<div xml:id="div-155">
<u xml:id="u-155.0" who="#ZdzisławPakuła">Jeśli można. Oczywiście obywatel poseł ma rację twierdząc, że sytuacja ekonomiczna i wielkość udziału środków własnych w obrocie w handlu jest odmienna od sytuacji w całej gospodarce. Dlatego też raz jeszcze pragnę podkreślić, że bacząc właśnie na te kwestie, o których mówił obywatel poseł, po dokonaniu tej analizy przede wszystkim będziemy szli z pomocą kredytową jednostkom handlowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-156">
<u xml:id="u-156.0" who="#MarekWieczorek">Dziękuję obywatelowi Prezesowi.</u>
<u xml:id="u-156.1" who="#MarekWieczorek">Wysoka Izbo! Chciałbym dla usprawnienia obrad przytoczyć art. 65 naszego regulaminu, który mówi, że postawione zapytanie nie może trwać dłużej niż 3 minuty, udzielenie zaś odpowiedzi — nie dłużej niż 5 minut. Nad zapytaniem i udzieloną odpowiedzią nie przeprowadza się dyskusji. Marszałek Sejmu może jedynie zezwolić pytającemu na postawienie pytania dodatkowego, na które zapytywany udziela niezwłocznie uzupełniającej odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-156.2" who="#MarekWieczorek">Głos ma poseł Tadeusz Biliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-157">
<u xml:id="u-157.0" who="#TadeuszBiliński">Obywatelu Marszałku! Obywatele Posłowie! Pytanie w sprawie systemu sprzedaży benzyn kieruję do Ministra Przemysłu. Obecne zasady sprzedaży benzyny w stacjach CPN mają wyraźne cechy niegospodarności. Dowodzi tego fakt, że tankowanie benzyny do samochodów osobowych może nastąpić po przedłożeniu karty benzynowej i podstawieniu pojazdu do stacji benzynowej. Jak wiadomo wymóg ten nie obowiązuje w stosunku do ciągników rolniczych z silnikami benzynowymi, oraz do pojazdów jednośladowych. Użytkownicy tych pojazdów mogą dokonać zakupu benzyny do kanistra lub beczki na podstawie dowodu rejestracyjnego pojazdu oraz karty benzynowej wystawionej na ten pojazd.</u>
<u xml:id="u-157.1" who="#TadeuszBiliński">Czy obywatel Minister, nie uważa, że zasadę tę powinno rozszerzyć się na wszystkie pojazdy samochodowe, których właściciele korzystają z kart benzynowych typu 3 i 4. Przyjęcie tej zasady uwolniłoby zwłaszcza rolników zamieszkujących 10–20 i więcej kilometrów od stacji benzynowej do indywidualnego tankowania, a stworzyłoby możliwość zbiorowego odbioru benzyny w najbliższych stacjach CPN na podstawie karty benzynowej i dowodu rejestracyjnego. Jest to postulat często wysuwany na spotkaniach radnych i posłów z wyborcami, szczególnie w środowisku wiejskim. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-158">
<u xml:id="u-158.0" who="#MarekWieczorek">Proszę o udzielenie odpowiedzi Ministra Przemysłu Jerzego Bilipa.</u>
</div>
<div xml:id="div-159">
<u xml:id="u-159.0" who="#JerzyBilip">Obywatelu Marszałku! Wysoka Izbo! Odpowiadając na pytanie posła Tadeusza Bilińskiego pragnę wyjaśnić, że system sprzedaży benzyn silnikowych odbiorcom indywidualnym w warunkach reglamentacji był kilkakrotnie usprawniany. Zasady sprzedaży benzyn dla odbiorców indywidualnych umożliwiają zakup paliwa w dowolnym terminie w okresie jednego lub jak obecnie dwóch kwartałów. Pozwala to na łączenie zakupu i zmniejsza częstotliwość tankowań. Wprowadzenie wymagania obecności pojazdu w czasie zakupu benzyn było podyktowane między innymi względami bezpieczeństwa przeciwpożarowego oraz przeciwdziałania spekulacji paliwem. Obecność pojazdu na stacji benzynowej pozwala pracownikom stacji kontrolować zgodność karty benzynowej z numerem rejestracyjnym tankowanego pojazdu. Ułatwienie sprzedaży benzyn do ciągników rolniczych wynikało z tego, że pojazdy te są wykorzystywane głównie do celów agrotechnicznych. Natomiast samochody są użytkowane w celach transportowych, co przy obecnym rozmieszczeniu stacji benzynowych daje możliwość tankowania bez długiego i uciążliwego dojazdu praktycznie przy każdym wyjeździe.</u>
<u xml:id="u-159.1" who="#JerzyBilip">W przypadku pojazdów jednośladowych, do których zakupuje się niewiele benzyny, około 11%, to jest około 200 milionów litrów na rok, wzięto pod uwagę małą pojemność ich zbiorników oraz trudności dojazdowe do stacji benzynowej w miesiącach jesienno-zimowych, co w efekcie mogłoby prowadzić do braku możliwości realizacji kart benzynowych w tym okresie.</u>
<u xml:id="u-159.2" who="#JerzyBilip">Reasumując, wprowadzenie możliwości zakupu benzyn bez obecności pojazdu na stacji, osłabiłoby zasadność systemu reglamentacji, ułatwiłoby działalność o charakterze spekulacyjnym, a ponadto zwiększałoby zagrożenie pożarowe wskutek magazynowania dużych ilości benzyn w nieodpowiednich warunkach. W ten sposób zapobiega się również sprzedaży benzyn do pojazdów niesprawnych technicznie lub z różnych przyczyn okresowo wycofanych z eksploatacji. Z tego tytułu w 1987 r. nie sprzedano około 30 mln litrów benzyn silnikowych do tych pojazdów, przeznaczając te ilości do pojazdów sprawnych, bez obrotu spekulacyjnego. Wszyscy mamy świadomość utrudnień związanych z zakupem benzyn w warunkach ścisłej reglamentacji sprzedaży. Jednakże obecnie przy niewystarczających środkach na import ropy naftowej i paliw silnikowych nie można pozwolić na odstąpienie od obowiązujących a wypróbowanych zasad.</u>
<u xml:id="u-159.3" who="#JerzyBilip">Równocześnie pragnę poinformować obywateli posłów, że Rząd podjął działania w celu złagodzenia problemu zaopatrzenia kraju w paliwa silnikowe. Centralny Plan Roczny na 1988 r. przewiduje wzrost poziomu przerobu ropy naftowej o 800 tys. ton w porównaniu do 1987 r. Pozwoli to na zwiększenie produkcji paliw silnikowych. Są to jednak ilości niewystarczające na zaspokojenie potrzeb wynikających z przyrostu na rynku liczby pojazdów. W miarę istniejących możliwości finansowych będą podjęte decyzje o dalszym zwiększeniu importu ropy naftowej. Pragnę zapewnić Wysoką Izbę, że troską Rządu jest maksymalne łagodzenie niedogodności, które wynikają z reglamentacji sprzedaży benzyn i w miarę możliwości będą podejmowane stosowne decyzje.</u>
</div>
<div xml:id="div-160">
<u xml:id="u-160.0" who="#MarekWieczorek">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-160.1" who="#MarekWieczorek">Czy obywatel poseł ma dodatkowe pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-161">
<u xml:id="u-161.0" who="#TadeuszBiliński">Dziękuję za odpowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-162">
<u xml:id="u-162.0" who="#MarekWieczorek">Proszę pozostać Panie Ministrze przy mównicy, następne pytanie jest również do pana.</u>
<u xml:id="u-162.1" who="#MarekWieczorek">Głos ma poseł Stanisław Słowik.</u>
</div>
<div xml:id="div-163">
<u xml:id="u-163.0" who="#StanisławSłowik">Opinia społeczna w naszym kraju od dawna oczekuje na informację o ostatecznym rozstrzygnięciu sprawy zakupu licencji na produkcję samochodu osobowego w miejsce coraz bardziej przestarzałego samochodu FSO-1500. W wywiadzie telewizyjnym pana Ministra jesienią ub. roku złożone zostało oświadczenie, że powyższa sprawa zostanie przez Rząd rozstrzygnięta do końca marca br. Upłynął już marzec, kwiecień, kończy się maj, a decyzji jak nie było, tak nie ma. Sprawa ta budzi poważne zaniepokojenie społeczeństwa, które słusznie uważa, że nadmierne zwlekanie z jej podjęciem wpływa niekorzystnie na rozwój naszego przemysłu motoryzacyjnego. Moje pytanie brzmi: jak ta sprawa wygląda dzisiaj?</u>
</div>
<div xml:id="div-164">
<u xml:id="u-164.0" who="#MarekWieczorek">Proszę o odpowiedź Panie Ministrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-165">
<u xml:id="u-165.0" who="#JerzyBilip">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Odpowiadając na zapytanie posła Stanisława Słowika przypomnę, że od 1987 roku toczą się negocjacje techniczne i finansowe z koncernami zachodnimi Fiat i Daihatsu zmierzające do uruchomienia w kraju produkcji samochodu średniolitrażowego. Negocjacje te prowadzone są na dwóch płaszczyznach, a mianowicie techniczno-technologicznej oraz finansowej. Negocjacje prowadzą Fabryka Samochodów Osobowych w Warszawie oraz Przedsiębiorstwo Handlu Zagranicznego „Polmot” w uzgodnieniu z bankami. Negocjacje techniczne z firmą Daihatsu zostały zakończone na przełomie marca i kwietnia br. Jednak brak zgody strony japońskiej na udzielenie gwarancji kredytowych firmie Daihatsu uniemożliwił zakończenie sprawy i uzgodnień handlowych w obiecanym przeze mnie terminie. Jednocześnie prowadzone są negocjacje z firmą Fiat, na bazie nowej oferty złożonej przez tę firmę w ostatnim czasie. Jest rzeczą zrozumiałą, że szczegóły finansowe tego przedsięwzięcia mogą być ostatecznie ustalone po sprecyzowaniu pełnego jego zakresu. Zdaję sobie sprawę z zainteresowania, jakie budzi w społeczeństwie powyższa sprawa. Uwzględniając jednak fakt, że negocjacje są w pełnym toku, ujawnienie szczegółów w aktualnej sytuacji jest niemożliwe. Po zakończeniu negocjacji, podobnie jak to było z projektem Fabryki Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej, sprawa będzie przedstawiona odpowiednim komisjom sejmowym w celu zasięgnięcia opinii przed podjęciem ostatecznej decyzji.</u>
</div>
<div xml:id="div-166">
<u xml:id="u-166.0" who="#MarekWieczorek">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-166.1" who="#MarekWieczorek">Czy obywatel poseł ma dodatkowe pytanie?</u>
</div>
<div xml:id="div-167">
<u xml:id="u-167.0" who="#StanisławSłowik">Nie mam dodatkowego pytania, ale chcę tylko krótko stwierdzić, że dobrze by było jeszcze, ażeby opinia społeczna została po prostu przeproszona za to, że w stosownym czasie nie poinformowano jej o tym, tak jak to jej przyrzeczone.</u>
<u xml:id="u-167.1" who="#komentarz">(Prezes Rady Ministrów Zbigniew Messner: Niech pan powie posłowi, że to są tajemnice państwowe, których się nie ujawnia.)</u>
</div>
<div xml:id="div-168">
<u xml:id="u-168.0" who="#JerzyBilip">Towarzyszu Premierze! Powiedziałem, że negocjacji się nie ujawnia, a negocjacje bywają takie, że dwie strony muszę chcieć. Obywatel poseł rozumie. Jedna strona chciała, a druga nie bardzo. Wobec tego uważam, że tego do czego ja się zobowiązałem — tośmy dokonali we wszystkich naszych wewnętrznych uzgodnieniach. Ale istnieją dwie strony w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-169">
<u xml:id="u-169.0" who="#MarekWieczorek">Następne pytanie również do obywatela Ministra.</u>
<u xml:id="u-169.1" who="#MarekWieczorek">Głos ma poseł Elżbieta Rutkowska.</u>
</div>
<div xml:id="div-170">
<u xml:id="u-170.0" who="#ElżbietaRutkowska">Chcę zapytać obywatela Ministra, jakie zamierza podjąć decyzje, jako organ założycielski co do dalszych losów naszego przemysłu stoczniowego, a zwłaszcza Stoczni im. Lenina w Gdańsku. Społeczeństwo kilkanaście dni temu zostało poinformowane w kilku komunikatach o tym, iż Narodowy Bank Polski nie ma już ochoty dalej kredytować działalności Stoczni. Minister Finansów również oświadczył, że nie widzi możliwości skierowywania dalszych dotacji dla działalności Stoczni, zaś wiemy również o tym, chociażby z wywiadu, jakiego udzielił dyrektor Stoczni w ostatnim „Tygodniku Kulturalnym”, że nielegalny strajk kosztował Stocznię następne 2 miliardy złotych strat. Wydaje się zatem, że ostatecznie Stocznia utraciła swoją zdolność kredytową. Będę wdzięczna, a sądzę, że obywatele posłowie podzielą moją ciekawość, gdyby pan Minister był łaskaw w swojej odpowiedzi również poinformować nas ile na przykład w ubiegłym roku skierowaliśmy dotacji przedmiotowych do Stoczni bądź dotacji wyrównawczych do eksportu. Bo jeśli jest prawdą, iż uzyskujemy dolar za ok. 700 zł z tej produkcji, to wydaje mi się, że obciąża to bardzo mocno dochód narodowy, a pośrednio kieszeń każdego obywatela. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-171">
<u xml:id="u-171.0" who="#MarekWieczorek">Proszę o odpowiedź Ministra Jerzego Bilipa.</u>
</div>
<div xml:id="div-172">
<u xml:id="u-172.0" who="#JerzyBilip">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! W odpowiedzi na zapytanie obywatelki posła Elżbiety Rutkowskiej odnośnie do przyszłości Stoczni im. Lenina w Gdańsku informuję, że propozycje do rozpatrzenia przez Rząd przedłożę po zapoznaniu się ze szczegółową analizą sytuacji ekonomicznej i perspektyw rozwoju czterech stoczni produkcyjnych, tj. Stoczni: im. Lenina w Gdańsku, im. Komuny Paryskiej w Gdyni, im. Warskiego w Szczecinie i Północnej w Gdańsku. Dla dokonania tej analizy Rada Ministrów powołała międzyresortowy zespół pod przewodnictwem sekretarza stanu w Ministerstwie Przemysłu, w którego skład weszli przedstawiciele: Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej oraz Narodowego Banku Polskiego. Analiza ta dokonywana jest przede wszystkim na podstawie wskaźników i kryteriów ustalonych rozporządzeniem Przewodniczącego Komisji Planowania, a mianowicie: wskaźnik stopy akumulacji uzyskiwany w ciągu ostatnich trzech lat, wskaźnik zdolności do bieżącego wygospodarowania środków na rozwój, wskaźnik zysku oraz ocena zdolności kredytowej.</u>
<u xml:id="u-172.1" who="#JerzyBilip">Niezależnie od wyżej wymienionych wskaźników ogólnych, analizowane są inne, szczegółowe wynikające ze specyfiki przemysłu stoczniowego, a mianowicie udział budżetu państwa w finansowaniu działalności Stoczni oraz ilość i jakość podpisanych już kontraktów eksportowych. Prowadzone analizy mają na celu rozwiązanie instytucjonalno-organizacyjne, zapewniające pełną realizację podpisanych kontraktów. Rozważa się istotne ograniczenie produkcji statków w jednej ze stoczni bądź całkowicie jej zaprzestanie i przeznaczenie zwolnionej zdolności produkcyjnej do prowadzenia innej działalności gospodarczej. Wyniki analiz i ocen przedłożę Prezydium Rządu do 30 czerwca br. i na ich podstawie będzie podjęta decyzja.</u>
<u xml:id="u-172.2" who="#JerzyBilip">Jeśli chodzi o sprawę finansową, to w Stoczni im. Lenina skutki finansowe w 1987 r. z tytułu działania postanowienia nr 8/87 Prezydium Rządu z 16 lutego tegoż roku, dopłaty wyrównawcze do eksportu wyniosły 4 915 mln zł, co stanowiło 127% wyniku finansowego Stoczni, dotacje przedmiotowe 619 mln zł. Pozostawienie do dyspozycji Stoczni 100% amortyzacji pozwoliło na dodatkowe zasilenie środków funduszu rozwoju kwotą 662 mln zł. a udzielenie ulg w oprocentowaniu kredytów bankowych zmniejszyło koszty o 200 mln zł. Na bieżący rok w planie dopłaty wyrównawcze wynoszą 8 618 mln zł., dotacje przedmiotowe — 3 700 mln zł; planowany wynik finansowy — 6 100 mln zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-173">
<u xml:id="u-173.0" who="#MarekWieczorek">Nie ma dodatkowych pytań — dziękuję obywatelu Ministrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-174">
<u xml:id="u-174.0" who="#KazimierzCupisz">Przepraszam bardzo, ja jeszcze mam uzupełniające pytanie. Czy można?</u>
</div>
<div xml:id="div-175">
<u xml:id="u-175.0" who="#MarekWieczorek">Nie. Pytanie może zgłosić tylko ten, kto zgłaszał zapytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-176">
<u xml:id="u-176.0" who="#KazimierzCupisz">Ale tego rodzaju przypadki miały miejsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-177">
<u xml:id="u-177.0" who="#MarekWieczorek">W zasadzie nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-178">
<u xml:id="u-178.0" who="#KazimierzCupisz">Pomimo tego, Panie Marszałku, bardzo proszę, z tej racji, że jestem przedstawicielem przemysłu okrętowego — dosłownie kilka zdań, jeżeli można.</u>
</div>
<div xml:id="div-179">
<u xml:id="u-179.0" who="#MarekWieczorek">Przykro mi bardzo, ale art. 65 mówi, że nad zapytaniem i udzieloną odpowiedzią nie przeprowadza się dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-180">
<u xml:id="u-180.0" who="#KazimierzCupisz">Bardzo mi przykro.</u>
</div>
<div xml:id="div-181">
<u xml:id="u-181.0" who="#MarekWieczorek">Proszę — głos ma poseł Zdzisław Barański.</u>
</div>
<div xml:id="div-182">
<u xml:id="u-182.0" who="#ZdzisławBarański">Obywatelu Marszałku! Wysoki Sejmie! Zapytanie poselskie do obywatela dr. Stanisława Zięby, Ministra Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej.</u>
<u xml:id="u-182.1" who="#ZdzisławBarański">Istniejące w Polsce przepisy prawne dotyczące ochrony zwierząt opierają się na rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. Wymieniony akt normatywny był wysoce postępowy i humanitarny. Regulował on w dostateczny sposób sytuację prawną przedstawionego zagadnienia w odniesieniu do warunków panujących w czasie jego ogłoszenia. Jednakże przez lata uległy znacznym przemianom formy użytkowania zwierząt i ich warunki bytowe. Powstały nowoczesne technologie chowu, a intensyfikacja produkcji doprowadziła do eksploatacji organizmów na granicy patologii.</u>
<u xml:id="u-182.2" who="#ZdzisławBarański">W związku z rozwojem technicznym i przemysłowym zaistniały poważne zmiany w makro-i mikrośrodowisku zwierząt. Istotnego znaczenia nabrały problemy opieki nad zwierzętami wolno bytującymi i bezdomnymi. Stały postęp wiedzy biologicznej i medycznej wiąże się z wykorzystaniem zwierząt do celów badawczych i produkcyjnych, co wymaga rozwiązania wielu kwestii prawnych. Ożywiony obrót zwierzętami, tak krajowy jak i międzynarodowy, wyłania rozliczne problemy związane z zakupem, przechowywaniem i transportem na duże nieraz odległości, co stwarza potrzeby wprowadzenia określonych zasad postępowania.</u>
<u xml:id="u-182.3" who="#ZdzisławBarański">Społeczny rozwój etyczno-moralny stwarza konieczność opracowania norm prawnych opartych na współczesnych zasadach humanitaryzmu, m.in. wobec kwestii uboju zwierząt, eutanazji czy postępowania ze zwierzętami chorymi lub cierpiącymi. Istnieje także potrzeba sprecyzowania obowiązku właścicieli i użytkowników zwierząt pod względem odpowiedzialności za te zwierzęta.</u>
<u xml:id="u-182.4" who="#ZdzisławBarański">Kierując się powyższymi względami, pragnę zapytać obywatela Ministra, czy zostały już podjęte prace nad nowym aktem normatywnym, a jeśli nie, to w jakim czasie przewidziane jest, i przez kogo, opracowanie odnośnych uregulowań prawnych dotyczących poruszonych przeze mnie problemów. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-183">
<u xml:id="u-183.0" who="#MarekWieczorek">Proszą o udzielenie odpowiedzi Ministra Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej Stanisława Ziębę.</u>
</div>
<div xml:id="div-184">
<u xml:id="u-184.0" who="#StanisławZięba">Obywatelu Marszałku! Obywatele Posłowie! W swoim zapytaniu poseł Zdzisław Barański słusznie sugeruje konieczność nowelizowania aktów prawnych regulujących kwestię ochrony zwierząt. Dotychczas te problemy regulowały rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 1928 r. oraz ustawa Sejmu Rzeczypospolitej Polski z 1923 r. Te światłe i nowoczesne w skali międzynarodowej, jak na owe czasy, akty prawne, dziś ze względu na dynamiczny rozwój społeczny i wymogi moralne w traktowaniu zwierząt jest konieczne zastąpienie ich nowymi, trwałymi i kompleksowymi rozwiązaniami prawnymi. W związku z tym w harmonogramie prac legislacyjnych do 1990 r. przewidziane jest opracowanie i przedłożenie projektu nowej ustawy o hodowli i rozrodzie zwierząt oraz warunkach ich żywienia, a także projektu ustawy o ochronie zdrowia zwierząt. Obecnie prowadzone są już intensywne prace w Ministerstwie Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej nad tymi wielce skomplikowanymi unormowaniami prawnymi. Przewidujemy, że jeszcze w przyszłym roku założenia tych dwóch projektów ustaw rozpatrzy Rząd, a w 1990 r. rządowe projekty omawianych ustaw — otrzyma Wysoka Izba. Dziękuję za uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-185">
<u xml:id="u-185.0" who="#MarekWieczorek">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-185.1" who="#MarekWieczorek">Czy Obywatel Poseł ma dodatkowe pytanie.</u>
<u xml:id="u-185.2" who="#komentarz">(Poseł Stanisław Barański: Dziękuję.)</u>
<u xml:id="u-185.3" who="#MarekWieczorek">Nie ma.</u>
<u xml:id="u-185.4" who="#MarekWieczorek">Wysoka Izbo! Wyczerpaliśmy punkt porządku dziennego — Interpelacje i zapytania poselskie.</u>
<u xml:id="u-185.5" who="#MarekWieczorek">Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-185.6" who="#MarekWieczorek">Informacja o treści złożonych interpelacji oraz o treści nadesłanych odpowiedzi na interpelacje zawarta jest w doręczonym Obywatelom Posłom druku sejmowym nr 331.</u>
<u xml:id="u-185.7" who="#MarekWieczorek">Proszę sekretarza posła Edwarda Moskala o odczytanie komunikatów.</u>
</div>
<div xml:id="div-186">
<u xml:id="u-186.0" who="#EdwardMoskal">W dniu dzisiejszym 26 maja odbędą się posiedzenia:</u>
<u xml:id="u-186.1" who="#EdwardMoskal">— Komisji Edukacji Narodowej — o godz. 16, w sali nr 197 im. Adolfa Warskiego;</u>
<u xml:id="u-186.2" who="#EdwardMoskal">— Komisji Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej — bezpośrednio po zakończeniu obrad Sejmu, w sali nr 118 im. Konstytucji 3 Maja;</u>
<u xml:id="u-186.3" who="#EdwardMoskal">— Komisji Współpracy Gospodarczej z Zagranicą — 30 minut po zakończeniu obrad Sejmu, w sali nr 106 im. Krajowej Rady Narodowej.</u>
<u xml:id="u-186.4" who="#EdwardMoskal">W dniu jutrzejszym, tj. 27 maja odbędzie się posiedzenie Komisji Edukacji Narodowej i Młodzieży — o godz. 9 w sali nr 118 im. Konstytucji 3 Maja.</u>
</div>
<div xml:id="div-187">
<u xml:id="u-187.0" who="#MarekWieczorek">Na tym kończymy 34 posiedzenie Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.</u>
<u xml:id="u-187.1" who="#MarekWieczorek">Protokół posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w Biurze Prac Sejmowych.</u>
<u xml:id="u-187.2" who="#MarekWieczorek">O terminie następnego posiedzenia zostaną Obywatele Posłowie powiadomieni.</u>
<u xml:id="u-187.3" who="#MarekWieczorek">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-187.4" who="#komentarz">(Wicemarszałek trzykrotnie uderza łaską marszałkowską)</u>
<u xml:id="u-187.5" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 14 min. 55)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>