text_structure.xml 91.6 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia 9 lipca 1987 r. Komisja Polityki Społecznej, Zdrowia i Kultury Fizycznej, obradująca pod przewodnictwem posłów Mariana Króla (ZSL), Włodzimierza Koczura (PZPR) i Zbigniewa Gburka (SD) rozpatrzyła informacje:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- o aktywizacji zawodowej marginalnych zasobów pracy;</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- o perspektywach rozwoju akademii medycznych do roku 2000;</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">- o funkcjonowaniu domów pomocy społecznej.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">W posiedzeniu udział wzięli przedstawiciele: Ministerstwa Pracy, Płac i Spraw Socjalnych z wiceministrem Zbigniewem Januszkiem, Ministerstwa Zdrowia i Opieki Spo'łecznej z wiceministrem Leszkiem Krystem, Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Ministerstwa Finansów, Urzędu Rady Ministrów, Krajowej Rady PRON oraz Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">Wiceminister pracy, płac i spraw socjalnych Zbigniew Januszek: Aktywizacja zawodowa obejmuje łącznie ok. 2% zatrudnionych ogółem w kraju, a 2,6% zatrudnionych w gospodarce uspołecznionej.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">Zasoby pracy zwiększają się głównie o absolwentów szkół średnich i wyższych. Staramy się racjonalizować zatrudnienie m.in. poprzez politykę płacową, poprawę organizacji pracy itp. W wielu zakładach obserwuje się ostatnio tendencje obniżania zatrudnienia, co jest zgodne z zasadami II etapu reformy gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#komentarz">Aktywizacja marginalnych zasobów pracy obejmuje: emerytów i rencistów, kobiety przebywające na urlopach macierzyńskich, osoby uchylające się od pracy, skazanych odbywających karę pozbawienia wolności, pracujących w zakładach przywięziennych oraz w uspołecznionych zakładach pracy pod nadzorom, inwalidów i osoby niepełnosprawne, uczestników hufców pracy, poborowych odbywających zastępczą służbę w zakładach pracy.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#komentarz">Wychodzimy z założenia, że emerytura jest ekwiwalentem utraconego zarobku wypłacanym po zakończeniu pracy, po podjęciu zatrudnienia powinna być zawieszona. Stosujemy jednak wiele wyjątków dopuszczających podejmowanie pracy przez emerytów i rencistów bez zawieszania świadczeń emerytalnych, w latach 1980-1985 liczba otrzymujących takie świadczenie, a zatrudnionych w niepełnym wymiarze czasu pracy wzrosła z 245,2 tys. do 440,6 tys. Dopuszczamy, aby dochody emeryta czy rencisty uzyskiwane poza rentą sięgały rocznie 168 tys. zł. OPZZ wystąpiło jednak o waloryzację tej kwoty do 182 tys. zł w 1987 r. i przygotowujemy projekt rozporządzenia Rady Ministrów w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#komentarz">Przyjęto zasadę, że osiąganie nieograniczonych dochodów bez utraty prawa do emerytury lub renty może mieć miejsce tylko wówczas, jeżeli emeryt czy rencista podejmuje pracę w zawodach deficytowych. Przygotowaliśmy wykaz 1250 deficytowych zawodów robotniczych oraz wykaz zawodów usługowych. Stosowane metody są jednak często krytykowane i proponuje się, aby odstąpić od określania granicy zarobków emerytów i regulować ich wysokość w zależności od wymiaru czasu pracy. Proponuje się także waloryzowanie systemu dodatkowych zarobków tej grupy pracowników, proporcjonalnie do inflacji. Prezesowi ZUS przyznano uprawnienie do podejmowania decyzji w sprawie zniesienia limitu zarobków w stosunku do niektórych osób pracujących na umowy-zlecenie, umowy o dzieło, w systemie pracy nakładczej, przy czym dotyczyć to powinno specjalistów.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#komentarz">Drugą istotną grupą zatrudnienia w zasobach pracy marginalnych stanowią inwalidzi i osoby niepełnosprawne. Zatrudnianie tej grupy osób ma szczególne znaczenie społeczne: służy rehabilitacji zdrowotnej. Niedawno resort pracy, płac i spraw socjalnych przedstawił Komisji sprawozdanie z działań podjętych na rzecz rehabilitacji zawodowej i aktywizacji zawodowej inwalidów i osób niepełnosprawnych. Przygotowywany jest projekt ustawy o zawodach medycznych i opiece społecznej. Mamy także zamiar umieścić w tym projekcie postanowienie obowiązujące pracowników służby zdrowia do przeprowadzania rehabilitacji zawodowej i społecznej inwalidów.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#komentarz">Podjęte zostały dodatkowe decyzje, które powinny służyć aktywizacji omawianej kategorii osób. Obniżono m.in. składki ubezpieczenia społecznego od płac zatrudnionych emerytów, rencistów, inwalidów i osób niepełnosprawnych. Chcemy wprowadzić dodatkowe zachęty do zatrudniania tych osób. Nie możemy jednak stosować form nakazowych i raczej będziemy stosować zachęty ekonomiczne.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#komentarz">Z pieniędzy Funduszu Aktywizacji Zawodowej tworzy się m.in. miejsca pracy chronionej dla inwalidów i osób niepełnosprawnych. Środki na ten cel w 1987 r. wzrosły trzykrotnie w stosunku do 1986 r. i tendencja ta będzie się utrzymywać w kolejnych latach.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#komentarz">Trudnym problemem pozostaje aktywizacja zawodowa osób uchylających się od pracy. W okresie funkcjonowania ustawy z 26 października 1982 r. o postępowaniu wobec osób uchylających się od pracy, na terenie całego kraju zarejestrowano 221,3 tys. mężczyzn podlegających przepisom tej ustawy. Według danych, na koniec grudnia 1986 r. w ewidencji osób niepełnosprawnych i nie pobierających nauki w szkole figurowało niemal 90 tys. mężczyzn, z których 77 tys. skierowano do pracy. Pozornie stopień aktywizacji zawodowej tej grupy osób jest dość wysoki. Obserwuje się jednak dużą fluktuację, brak więzi z miejscem pracy i miejscem zamieszkania. Przewiduje się wprowadzenie pewnych zmian w ustawie z 1982 r., które przygotowywane są przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Może te nowe rozwiązania okażą się bardziej skuteczne.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#komentarz">Pozytywnie ocenia się rolę Ochotniczych Hufców Pracy. Ta grupa zatrudnionych uzupełnia w wielu zakładach braki kadrowe.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WacławGarbaj">Mówimy o wykorzystaniu częściowych zasobów pracy; poważną grupę stanowi młodzież, która podejmuje pracę w okresie wakacji w Ochotniczych Hufcach Pracy.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WacławGarbaj">Zbyt późne ukazanie się rozporządzeń wykonawczych, które informowały o tym, że zakłady pracy nie będą ponosiły dodatkowych obciążeń z tytułu zatrudnienia młodzieży spowodowało, że znaczna część młodzieży odeszła „z kwitkiem”, przynajmniej tak było na moim terenie.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WacławGarbaj">Rzemiosło ma duże możliwości zatrudniania inwalidów i osób niepełnosprawnych. Rzemieślnicy nie korzystają jednak z Państwowego Funduszu Aktywizacji Zawodowej, który przeznaczony jest m.in. na tworzenie nowych miejsc pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#ElżbietaZakrocka">Z zadowoleniem przyjmuję zapowiedź waloryzowania dodatkowych zarobków emerytów i rencistów.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#ElżbietaZakrocka">Zarobki rencistów i emerytów pracujących w zawodach deficytowych nie są niczym ograniczane. Nie ma jednak w tej sprawie jasnych zarządzeń wykonawczych i w związku z tym różna jest ich interpretacja w zakładach pracy. Jeżeli pracę emerytów i rencistów traktujemy jako marginalne zasoby pracy, a z drugiej strony popieramy zwiększenie zatrudnienia w tej grupie, to należy zastanowić się co zrobić, aby można było przemieszczać to zatrudnienie, zwłaszcza w zawodach deficytowych.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#ElżbietaZakrocka">Niedawno na spotkaniu poselskim pewien kombatant interweniował w sprawie opłat za korzystanie z energii elektrycznej i ogrzewanie. Do dziś nie ma aktów wykonawczych do ustawy o zmianie ustawy o szczególnych uprawnieniach kombatantów i wobec tego ustawa ta nie jest realizowana, chociaż obowiązuje od maja br. Byłam w oddziale ZUS, w okręgu, w którym mieszkam i zobaczyłam ogromną kolejkę złożoną ze złorzeczących ludzi, czy tak trudno opracować rozporządzenia wykonawcze?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#StanisławPaca">Problem zatrudnienia i rehabilitacji inwalidów wielokrotnie był przedmiotem obrad naszej Komisji. Niestety, niewiele poprawiło się na lepsze. Nadal znalezienie miejsc pracy dla inwalidów napotyka duże trudności. Należałoby podjąć bardziej aktywne działania na rzecz zatrudniania emerytów i inwalidów, zwłaszcza III grupy.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#StanisławPaca">Interesuje mnie, jaki jest postęp w organizowaniu środków rehabilitacji zawodowej w zakładach pracy?</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#StanisławPaca">Nadal zbyt mało inwalidów zatrudniamy w systemie chałupniczym. Spółdzielnie inwalidzkie sygnalizują nam duże trudności w zaopatrzeniu w sprzęt, maszyny, surowce i materiały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanuszSzymborski">W informacji resortu do marginalnych zasobów pracy zalicza się również kobiety przebywające na urlopach wychowawczych.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JanuszSzymborski">Z oficjalnej odpowiedzi na felieton KTT w sprawie zatrudnienia wynika, że niedobory rąk do pracy w gospodarce narodowej nie byłyby tak dotkliwe, gdyby nie problem 700 tys. matek przebywających na urlopach macierzyńskich i wychowawczych; Jak liczy się zyski z zatrudnienia tych kobiet? Jeżeli matka po 4 miesiącach urlopu macierzyńskiego idzie do pracy, to w większości przypadków oddaje dziecko do żłobka. Takie dziecko częściej choruje, matka musi korzystać ze zwolnień lekarskich. Zyski więc są tylko pozorne, a koszty leczenia dzieci, zarówno we wczesnym jak i późniejszym okresie, które wychowują się w żłobkach nie są brane do wyprowadzenia ostatecznego rachunku strat i zysków dla gospodarki narodowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JanFirst">Materiały obszernie traktują problem zatrudnienia inwalidów i osób niepełnosprawnych. Niemniej jednak realizacja uchwały Sejmu z 1982 r. pozostawia wiele do życzenia. Najwięcej wątpliwości budzi urzeczywistnianie postanowień dotyczących inwalidów i osób niepełnosprawnych. Moim zdaniem można by zatrudniać te osoby przede wszystkim w sferze usług. Spowodowałoby to m.in. obniżkę kosztów usług. Niestety podejmowane do tej pory działania są nieskuteczne. Np. w zakładach sprzętu ortopedycznego na 500 pracowników zatrudnia się tylko 3 inwalidów. Myślę, że inwalidzi powinni być kierowani przede wszystkim do takich zakładów.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JanFirst">Potrzebne są większe ulgi podatkowe i preferencje dla osób chcących prowadzić zakłady usługowe. Resort, pracy, płac i spraw socjalnych powinien wyjść w tej sprawie z inicjatywą skierowaną do ministra finansów.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#JanFirst">Kolejną sprawą jest problem obniżenia składki na ubezpieczenie społeczne inwalidów. W moim przekonaniu obniżenie to powinno dotyczyć także rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#JanFirst">Chciałbym też zapytać, dlaczego w sytuacji, gdy wszyscy podkreślamy, że działania są nieskuteczne i gdy mamy świadomość tego co należy zrobić, tak długo dyskutujemy nie podejmując radykalnych kroków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JaninaKorpała">Na str. 10 materiałów resortowych jest mowa o zatrudnieniu młodzieży w Ochotniczych Hufcach Pracy. Interesuje mnie szczególnie problem zatrudnienia młodzieży szkół ponadpodstawowych i młodzieży studenckiej w wakacje. Uważam, że obowiązujące zasady sprawdziły się w praktyce. Młodzież wchodzi do zakładów pracy w okresie gdy załogi przebywają na urlopach. Postuluję opracowanie takiego systemu, który umożliwiałby zetknięcie się młodzieży z zakładem, pozwalające lepiej go poznać. Chodzi o to, aby młodzież wykonywała pracę pożyteczną. W przeciwnym przypadku w przyszłości będzie się tym ludziom wydawać, że praca niczym nie różni się od zabawy. Stawiam wniosek, aby resort dołożył więcej starań do postawienia organizacji pracy na wyższym poziomie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#BarbaraMajzel">W materiałach podana jest informacja, że Ministerstwo Sprawiedliwości prowadzi prace nad ustawą o postępowaniu wobec osób uchylających się od pracy. Wyborcy pytają nas, kiedy dojdzie do zatrudnienia wszystkich osób należących do tej kategorii. Chciałabym zatem usłyszeć od przedstawicieli resortu, jakie rygorystyczne rozwiązania są obecnie przygotowywane.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#BarbaraMajzel">Wiceminister pracy, płac i spraw socjalnych Zbigniew Januszek: Zaczynając od odpowiedzi na pytanie postawione przez posła J. Szymborskiego chciałbym podkreślić, że nikt w resorcie nie twierdzi, że gospodarka może zostać uzdrowiona przez kobiety znajdujące się na urlopach, inwalidów, rencistów i emerytów oraz osoby uchylające się od pracy. Podkreślamy stale, że głównym źródłem zasobów pracy są absolwenci. Główne środki i metody działań to zachęty w stosunku do absolwentów. Całość działań powinna opierać się na racjonalizacji zwłaszcza polityki wynagradzania.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#BarbaraMajzel">Należy doprowadzić do obniżenia kosztów produkcji. Są już przykłady świadczące o tym, że brygadowy system pracy może przyczynić się do obniżenia zatrudnienia. Należy zatem uruchomić wszystkie siły, które pozwolą na wykorzystanie ukrytych rezerw. Winą za to, że dotychczas nie udało się w pełni zrealizować celów obciążyć można zarówno centrum jak też zakłady pracy. Zakłady nadal prowadzą niestety politykę w myśl zasady, że im więcej zatrudnionych tym lepiej. Równocześnie przepisy są mało elastyczne. Dyskutujemy m.in. nad kodeksem pracy, który w moim przekonaniu, ma charakter zbyt ochronny.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#BarbaraMajzel">Podstawowym motywem aktywizacji zawodowej grup, o których mówiliśmy tzn. kobiet i emerytów oraz rencistów jest funkcja społeczna. Funkcje ekonomiczne stanowią natomiast tylko dodatkowy motyw. Jak już mówiłem nie chcemy uzdrawiać gospodarki za pomocą tych właśnie grup.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#BarbaraMajzel">Decyzja ministra finansów dotycząca zwolnień od podatku z 24 czerwca ukazała się zbyt późno. Mam nadzieję, że w przyszłości unikniemy tego typu spóźnionych działań. Pracujemy obecnie nad rozwiązaniem systemowym, które stworzy zachęty do zatrudniania młodzieży z OHP.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#BarbaraMajzel">Nie zgadzam się z poglądem, że z funduszu aktywizacji zawodowej należałoby tworzyć miejsca pracy dla inwalidów w rzemiośle. Myślę, że takie rozwiązanie może być dobre w gospodarce uspołecznionej a nie w sektorze nieuspołecznionym. Działać w tym sektorze należy poprzez inne mechanizmy tzn. ulgi podatkowe, zachęty i obniżenie składki ubezpieczeniowej.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#BarbaraMajzel">Zgadzam się z poseł E.Zakrocką, że nie wystarczą rozwiązania kwotowe oraz, że waloryzacja jest potrzebna. Jeżeli natomiast chodzi o zasadę, że emeryci pracujący w zawodach deficytowych mogą osiągać zarobki bez określenia ich górnego limitu, to zasada ta dotyczy tylko tych osób, które przeszły na emeryturę przed 1 stycznia 1986 r. Pozostali nie mogą z tego przepisu korzystać. Powstało pytanie skąd taki pomysł i skąd taka data. Zasada ta oznacza dopuszczenie emerytów i rencistów do pracy bez ograniczania wysokości zarobków. Jest to jednak broń obosieczna, gdyż może wywołać presję na wcześniejsze przechodzenie na emeryturę, likwiduje bowiem bodźce do pozostawania w pracy. Z tego względu wprowadzono ograniczenie i zgodnie z nim zasadę tę stosuje się do osób, które już są na emeryturze, a nie dotyczy ona osób, które jeszcze pracują. Intencją przepisu jest więc zniechęcenie do przechodzenia na emeryturę i rentę.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#BarbaraMajzel">Jeżeli chodzi o problem 500-złotowych dodatków dla kombatantów, to polemizuję z wypowiedzią poseł E.Zakrockiej tylko i i w tej części, która dotyczy podkreślenia, że zasada ta jest dobra. Przewidywałem, że wprowadzenie ustawy wywoła takie skutki, jak faktycznie wywołało. Zwracałem uwagę, że działanie Komisji jest w tym sensie niemoralne, iż spowoduje ono odruch niezadowolenia, który spadnie na ZUS. Cała sprawa polega na cym, że rozporządzenia wykonawczego nie wydaje się w ciągu tygodnia. Tryb legislacyjny można przyspieszyć, ale wszystkich przeszkód nie da się uniknąć.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#BarbaraMajzel">Polemizuję natomiast z tezą, że w resorcie nic się nie dzieje. Opowiadam się za mechanizmami ekonomicznymi w postaci ulg i zachęt. Ważne jest bowiem stworzenie możliwości, natomiast ich wykorzystanie jest już sprawą zakładu pracy. Apelujemy o ekonomiczny punkt widzenia. Ten punkt widzenia zaczyna przeważać, ale nie zawsze jest zbieżny z celami polityki społecznej. Podkreślam, że nie wszystko zależy od centrum.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#BarbaraMajzel">Stwierdzono dzisiaj, że nie odnieśliśmy się bezpośrednio do tez II etapu reformy. Chciałbym zwrócić uwagę, że materiał przedstawiliśmy w kwietniu. Nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem posła J.Firsta, że tylko mówimy, a nie działamy. Są już pewne rozwiązania, a propozycje kolejnych przedstawiamy na bieżąco.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#BarbaraMajzel">Nie ma w Polsce przymusu pracy. Są to sprawy dyskusyjne, gdyż problem ten ma zasięg światowy. Generalna zasada mówi, że istnieje swoboda w nawiązywaniu stosunku pracy. Myślę, że nie możemy stosować bezpośredniego przymusu. Należałoby zatem rozważyć inne rozwiązania, jak np. konieczność udowadniania przez pasożytów źródeł dochodów lub też zobowiązanie ich do pracy w określonym zakładzie. Muszę dodać, że nie są mi znane prace Ministerstwa Sprawiedliwości w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanuszSzymborski">Chciałem polemizować z wypowiedzią ministra Z.Januszka. Praktyka jest bowiem zupełnie inna niż to się mówi. Niedostatki w usługach społecznych i handlu tłumaczy się urlopami wychowawczymi kobiet. Nie jest to wcale traktowane jako rzecz marginalna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JanFirst">Obciąłem odnieść się do trzech spraw. Po pierwsze - nam nie chodzi o to, że fundusz tworzą jednostki gospodarki uspołecznionej. Trzeba wyjść naprzeciw osobom niepełnosprawnym. Są to ludzie, co tu dużo ukrywać, biedni i nie stać ich na inwestowanie w zakład rzemieślniczy. Ulgi w podatku niewiele im dadzą. Dlatego powinni mieć możliwość skorzystania z PFAZ. Druga sprawa, kiedy zostaną wprowadzone do praktyki propozycje zgłoszone przez ministerstwo?</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JanFirst">Na spotkaniach poselskich - po trzecie - mamy do czynienia z ludźmi doskonale zorientowanymi w praktyce. Kiedy np. stawiamy zarzuty dyrektorom, że nie wykorzystują możliwości stworzonych przed rząd i Sejm, spotykamy się z opinią, że namawiamy do robienia rzeczy nieopłacalnych. Dlatego twierdzę, że istniejące narzędzia nie są skuteczne. Zorganizowanie stanowiska pracy osobie niepełnosprawnej, zapewnienie jej rehabilitacji i niezbędnej opieki lekarskiej wymaga dużych dodatkowych nakładów. Dlatego uważam, że obecnie propozycje należy wprowadzić jak najszybciej do praktyki.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#JanFirst">Wiceminister pracy, płac i spraw socjalnych Zbigniew Januszek: Odpowiedź na postulaty posłów prześlemy Komisji po ich przeanalizowaniu w ministerstwie. Dodam, że sprawy te w resorcie prowadzi inna osoba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WłodzimierzKoczur">Rozwiązania funkcjonujące w praktyce społecznej trzeba doskonalić, dopasowywać do przemian w gospodarce narodowej, w tym również do zasad II etapu reformy. Wie możemy przecież proponować rozwiązań odbiegających od ogólnych zasad. Co do zatrudnienia kobiet na urlopach wychowawczych, to trzeba wpierw obliczyć alternatywne koszty wychowywania dzieci w domach przez matki i porównać je z nakładami niezbędnymi na wybudowanie potężnej bazy socjalnej. Korzyści wychowawcze wskazywałyby raczej na pozostawienie wychowania matkom.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#WłodzimierzKoczur">Należy chyba zaostrzyć przepisy wobec osób porzucających pracę dosłownie w kilka dni po podpisaniu umowy. Staje się to zjawiskiem nagminnym. Należy temu z całą ostrością przeciwdziałać. Jeśli chodzi o działalność OHP, to wyczerpują się już tradycyjne źródła napływu chętnych do pracy. Jeśli jednak są zasoby sezonowej siły roboczej, to trzeba je wykorzystać, choćby dlatego, aby część młodzieży mogła poprzez pracę uzyskać środki na wakacje.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#WłodzimierzKoczur">Czy są jeszcze jakieś inne uwagi? Ponieważ nie ma, proponuję abyśmy przyjęli informację ministerstwa odnośnie aktywizacji marginalnych zasobów pracy z uwagami zgłoszonymi przez posłów.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#WłodzimierzKoczur">Na tym zakończyliśmy obrady nad I punktem porządku dziennego. Przekazuję przewodnictwo obrad posłowi Zbigniewowi Gburkowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#ZbigniewGburek">Tematem tej części posiedzenia naszej Komisji są perspektywy rozwoju akademii medycznych. do roku 2000. Proszę o wysłuchanie informacji podsekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej Leszka Krysta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#LeszekKryst">Przedłożony przez ministerstwo materiał stanowi wstępną próbę sformułowania kierunków perspektywicznego rozwoju akademii medycznych do roku 2000. Prace nad tym tematem podjęte zostały w 1986 r. a ich punktem wyjścia były uchwały 24 Plenum KC i uchwały X Zjazdu PZPR. Organizacyjnie i metodologicznie prace koordynuje minister nauki i szkolnictwa wyższego przy współpracy międzyresortowego-kolegium, w składzie którego działa także przedstawiciel kierownictwa naszego resortu.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#LeszekKryst">W I etapie prac nad programem rozwoju akademii medycznych do roku 2000 przedyskutowano aktualny stan i potrzeby oraz możliwości dalszego rozwoju akademii medycznych, zwłaszcza w sferze zadaniowo-programowej. Dotyczy to przede wszystkim problemów kształcenia, wychowania, nauki i lecznictwa.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#LeszekKryst">Podjęto także prace nad sformułowaniem pierwszej wersji tak zakrojonych programów. Posiadamy obecnie projekty programów rozwoju poszczególnych akademii, których syntezę opracowuje zespół konsultantów, powołany decyzją ministra zdrowia. Zespół ten złożony jest wyłącznie z grona nauczycieli akademii medycznych.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#LeszekKryst">Programy rozwoju poszczególnych akademii są teraz analizowane i opiniowane przez właściwe merytorycznie departamenty Ministerstwa Zdrowia. Zgodnie z harmonogramem prac przyjętym przez ministra nauki i Szkolnictwa wyższego prace te kontynuowane będą do końca roku akademickiego 1987–1988. Stąd przedkładamy dziś Komisji materiał, który jest jedynie próbą sformułowania perspektywicznego rozwoju akademii, medycznych. Podstawą konstrukcji tego programu są przede wszystkim potrzeby społecznej służby zdrowia. Ochrona zdrowia i opieka społeczna były jednym z najistotniejszych elementów w kampanii przedzjazdowej. Także w obradach i uchwale X Zjazdu PZPR wiele miejsca i uwagi poświęcono problemom zdrowotnym ludności i drogom ich rozwiązywania. Resort zdrowia i opieki społecznej jest żywotnie zainteresowany realizacją zadań wynikających z postanowień i decyzji rządu. Główny wysiłek resortu zdrowia i opieki społecznej zostanie położony na rozwój i upowszechnienie podstawowej opieki zdrowotnej. Konieczna jest reorientacja działań na rzecz ochrony zdrowia, a szczególnie rozbudowa placówek diagnostycznych, rozwój placówek profilaktyczno-leczniczych i rehabilitacyjnych, zwłaszcza dla potrzeb matek i dzieci, pomocy dla osób starszych i na rzecz ochrony zdrowia załóg robotniczych. Kontynuowane będą przedsięwzięcia dotyczące zapobiegania i zwalczania zagrożeń zdrowotnych oraz poprawy stanu sanitarno-higienicznego kraju.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#LeszekKryst">W centrum uwagi nauk klinicznych znajdują się problemy chorób nowotworowych, chorób układu krążenia, układu oddechowego, patofizjologia rozrodu i rozwoju człowieka, zagadnienia urazowości, choroby psychiczne i neurologiczne, wpływ czynników szkodliwych, zagadnienia medycyny środowiskowej i problematyka żywienia.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#LeszekKryst">W obszarze podstawowych nauk medycznych zwracają uwagę zagadnienia fizjologii i patologii komórki na poziomie molekularnym, genetyka człowieka, immunologia, endokrynologią, neuropatologia, farmakologia. Wyższe szkolnictwo medyczne w swoich programach musi także skonsumować polską strategię zdrowia do 2000 roku. Szczególne znaczenie będą miały przy tym przedsięwzięcia prowadzone dla uzyskania poprawy wyposażenia szkół w nowoczesny sprzęt medyczny i aparaturę.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#LeszekKryst">Ważnym elementem działania na rzecz poprawy funkcjonowania ochrony zdrowia i opieki społecznej będą intensywne zabiegi o prawidłowe rozmieszczenie kadr medycznych pod względem terytorialnym i strukturalnym oraz ich efektywniejsze wykorzystanie.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#LeszekKryst">W tych okolicznościach szkolnictwo medyczne uwzględniać musi całokształt problemów, wynikających z potrzeby ochrony zdrowia i potrzeb społeczno-gospodarczych. Dalsza działalność szkolnictwa medycznego musi być reorientowana na doskonalenie programów ochrony zdrowia i opieki społecznej kraju i poszczególnych środowisk.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#LeszekKryst">Kierując się tymi przesłankami akademie medyczne powinny do roku 2000:</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#LeszekKryst">- umacniać swoją pozycję jako państwowe jednostki organizacyjne realizujące zadania ustawowe, - kontynuować i ulepszać kierunki kształcenia medycznego oraz wdrażać zaplanowane formy rozwoju zarówno pod względem organizacyjnym jak i merytorycznym, - zwiększyć liczbę kształconych z 34 tys. w 1987 r. do 35 tys. w 2000 r., głównie na kierunkach stomatologicznym i lekarskim, - dostosować w pełni plany studiów i programy nauczania do potrzeb i wymogów wciąż doskonalonej i upowszechnianej podstawowej opieki zdrowotnej, - doskonalić proces kształcenia i wychowania, m.in. poprzez unowocześnianie metod i technik nauczania, bardziej efektywne wykorzystanie czasu przeznaczonego na nauczanie, wychowanie i rozwój ogólny studentów, - rozwijać i upowszechniać proces indywidualnego kształcenia studentów najbardziej uzdolnionych, wyróżniających się zainteresowaniami naukowymi i o dużym poczuciu dyscypliny, - zwiększyć liczbę profesorów i docentów, a także liczbę młodych nauczycieli akademickich, stale podnosić ich stopień przygotowania zawodowego i pedagogicznego. Docelowo powinno przypadać 15,5 studentów na 1 profesora lub docenta oraz 3 studentów na 1 nauczyciela akademickiego, - podnosić poziom kwalifikacji zatrudnionych pracowników administracyjnych i inżynieryjno-technicznych, - modyfikować programy badań naukowych w zależności od potrzeb organizacji i programu ochrony zdrowia i opieki społecznej kraju, regionów i województw, - efektywnie wykorzystywać posiadane szpitale kliniczne dla potrzeb regionów i województw, do celów diagnostyczno-leczniczych, a przede wszystkim bazę szpitalnictwa (własną i obcą) w procesie kształcenia klinicznego. Dotyczy to kształcenia przed- i podyplomowego, - organizować i ulepszać formę nadzoru specjalistycznego, zwiększając wysoko kwalifikowaną pomoc specjalistyczną oraz instruktażowo-szkoleniową;</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#LeszekKryst">- współdziałać z innymi jednostkami naukowo-badawczymi w kraju i za granicą, a szczególnie w krajach socjalistycznych, - współdziałać z władzami województw, ich wydziałami zdrowia i opieki społecznej we wszystkich sferach działań zdrowotnych, a także z radami społecznymi szkół wyższych.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#LeszekKryst">Zdajemy sobie sprawę, że realizacja nakładanych na akademie medyczne zadań i zobowiązań wymaga zwiększonych nakładów finansowych, zwłaszcza w zakresie inwestycji i wyposażenia. Obecny potencjał akademii jest wciąż niezadowalający i musi być wsparty dodatkowymi, znacznymi nakładami finansowymi. Stopień zużycia bazy materialnej i szkół, ich wyposażenie, jak i zakres prowadzonych inwestycji, odbiega daleko od potrzeb i oczekiwań. Dla wszystkich akademii medycznych opracowany został szczegółowy program inwestycyjny. Wyznaczono kolejność zadań do realizacji. Wszystkie zamierzenia zostały uzgodnione z władzami administracyjnymi i politycznymi województw lub regionów pod kątem możliwości wykonawczych i materiałowych, potrzeb miejscowej ludności, współudziału środków terenowych, wielkości nakładów z budżetu centralnego, węzłowych zadań reformy.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#LeszekKryst">Realizacja tego programu ograniczona jest wielkością kwot na te cele przewidzianych w poszczególnych CPR.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#LeszekKryst">Przedstawiając Komisji ten wstępny materiał Ministerstwo zdaje sobie sprawę z jego niedostatków i liczy na inspirację posłów. Dzisiejsza nasza informacja obrabuje kierunki planowanych, bądź potrzebnych rozwiązań problemowych. Materiał ten, jak już podkreślono, stanowi próbę sformułowania zadań, jakie czekają akademie medyczne Ministerstwo Zdrowia w latach 1988–2000. Ostateczny kształt programu rozwoju akademii medycznych będziemy mogli, po konsultacjach i uzgodnieniach, przedstawić z końcem roku akademickiego w 1987/1988.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#StanisławKobą">6 lipca odbyło się inauguracyjne posiedzenie Komitetu Honorowego Popierania Inicjatyw dla Tworzenia Akademii Medycznej w Kielcach. Jak stwierdził przewodniczący tego komitetu, zastępcą przewodniczącego Rady Państwa Tadeusz Szelachowski - powołanie Akademii Medycznej w Kielcach nie jest sprawą ambicji tego miasta ani kogokolwiek innego. Jest to po prostu potrzeba. Dziś mówimy o tym jakie działania muszą być podjęte, aby w 1988 r. ok. 50 absolwentów szkół średnich mogło rozpocząć studia medyczne w Akademii Medycznej w Krakowie. Wynikiem podobnej współpracy z Gdańskiem jest powstanie najmłodszej w kraju Akademii Medycznej w Bydgoszczy.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#StanisławKobą">Studia medyczne odznaczają się tym, że przyszłych medyków powinno się kształcić indywidualnie. Tymczasem w wielu ośrodkach przyjmujemy na pierwszy rok. ok. 700 studentów.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#StanisławKobą">Trudno sobie wyobrazić - właściwe ich kształcenie. Nie jest to wcale slogan, ale rzeczywistość. Z jednej strony istnieje potrzeba zwiększenia kadr, a z drugiej - to się robi na całym świecie - konieczność zmniejszania ogromnych uczelnianych „kombinatów”.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#StanisławKobą">Istnieje więc potrzeba powoływania nowych ośrodków akademickich, które nie tylko kształcą kadrę medyczną, ale także podnoszą kwalifikacje już pracującej, prowadzą specjalistyczną działalność leczniczą. W tej sytuacji powinniśmy stworzyć warunki powołania do życia akademii w Kielcach. Minister zdrowia zapewnił na tym spotkaniu, że wniesie projekt ustawy o utworzenie uczelni medycznej w Kielcach. W imieniu posła W.Musiała i swoim własnym proszę posłów o poparcie tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JanuszSzymborski">Potrzebę rozbudowy akademii medycznych w Polsce widzę w aspekcie nie tyle niedoboru kadr, co raczej poprawy poziomu ochrony zdrowia obywateli naszego kraju. Opracowano znakomity raport „Zdrowie dla wszystkich do 2000 r.”. Chodzi o wypełnienie postawionych w tym raporcie i jasno sprecyzowanych celów. Dopiero na tym tle trzeba postawić konkretnie udokumentowane wnioski o rozbudowę uczelni medycznych w poszczególnych ośrodkach.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#JanuszSzymborski">Chciałbym polemizować z tezą, że głównie poprzez zwiększenie liczby lekarzy możemy osiągnąć poprawę ochrony zdrowia obywateli. Może przedstawiciel resortu wyjaśniłby nam, gdzie właśnie w ten sposób udało się to osiągnąć. Mamy przecież takie ośrodki jak np. Warszawa, gdzie jest nadmiar lekarzy, a mimo to obywatele tego miasta narzekają na funkcjonowanie państwowej służby zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#JanuszSzymborski">Bardzo cenię sobie zdanie posła St.Koby i wiem jakie trudności piętrzą się przed niektórymi ośrodkami kształcenia kadr medycznych. Czy jednak wszędzie tam, gdzie istnieje szpital kliniczny, musi być uruchamiana akademia medyczna? Nie mówię tego po to, ażeby udowodnić, że nie istnieje potrzeba otwierania akademii medycznej w Kielcach. Mam zresztą na uwadze ogromne osiągnięcia regionu kieleckiego, m.in. wybudowanie 7 nowych szpitali, zapewnienie mieszkań dla kadry lekarskiej oraz autentyczną poprawę stanu opieki zdrowotnej na tym terenie. Moim zdaniem, właśnie te osiągnięcia są istotnym argumentem dla poparcia wniosku o uruchomienie akademii medycznej w Kielcach. Poprzez otwarcie tej akademii na pewno nie zlikwidujemy niedoborów kadrowych np. w Siedlcach czy innych ośrodkach. Nie wiem, czy zostałem dobrze zrozumiany przez posłów W.Musiała i St.Kobę, w każdym razie popieram ich wniosek, ale opierając się na zupełnie innych przesłankach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MieczysławSzostek">Do sprawy, nad którą dyskutujemy musimy podchodzić w dwóch płaszczyznach. Wydaje się, że przedwczesna jest dyskusja o tym, gdzie powinny być otwierane akademie medyczne. Resort zdrowia nie ma chyba także w tej sprawie zdecydowanego stanowiska i będzie nam mógł je przedstawić prawdopodobnie za kilka miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#MieczysławSzostek">Nas interesuje postęp w rozwoju społecznej opieki zdrowotnej. Czy akademie medyczne spełniają nałożone na nie obowiązki? Czy mamy nadmiar czy niedobór lekarzy? Na pewno w odpowiedzi usłyszelibyśmy trzy różne zdania i każde z nich mogłoby być racjonalnie uzasadnione. Jedni będą twierdzić, że mamy lekarzy za dużo, inni, że jest ich wystarczająca liczba, a jeszcze inni, że lekarzy brakuje. Wskaźniki WHO są wszystkim dostępne i według nich mamy lekarzy za mało, chociaż nasza polska specyfika warunki nie przystają do tych wyliczeń.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#MieczysławSzostek">Nie jest tak źle z kadrami lekarskimi w naszym kraju. Inne kraje socjalistyczne, mają lepsze od naszych wskaźniki liczby lekarzy, a ocena funkcjonowania służby zdrowia w tych krajach jest negatywna. Odwrotnie - pozazdrościć można wyników innym krajom, które mimo gorszych od naszych wskaźników mają większe osiągnięcia w dziedzinie rozwoju społecznej służby zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#MieczysławSzostek">Musimy wytyczyć sobie jasny cel, do którego dążymy, model, który chcemy zbudować i odpowiedzieć na pytanie, czy osiągnęliśmy go już, ozy też mamy jeszcze wiele do zrobienia.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#MieczysławSzostek">Według obliczeń WHO jedna uczelnia medyczna powinna przypadać na 3 mln mieszkańców. U nas funkcjonuje już 11 uczelni medycznych, nie jest więc tak źle. Problem sprowadza się do sposobu i poziomu kształcenia studentów tych uczelni. Akademie „pękają w szwach”. Przyjmuje się więcej kandydatów niż wynikałoby to z możliwości teoretycznego i praktycznego ich kształcenia. Rozbudowa uczelni przebiega bardzo wolno. Zły jest stan urządzeń i aparatury. Potrzeby w tej dziedzinie są zaspokojone zaledwie w 30%. Resort powinien zdecydować w jakim kierunku zmierza, jakie sobie stawia cele.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#MieczysławSzostek">Każdy z nas tu obecnych ma wizję studenta akademii medycznej, tego jakim powinien on być, co powinien sobą reprezentować po ukończeniu uczelni. Niestety, rzeczywistość daleko odbiega od naszych życzeń.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#MieczysławSzostek">Wskaźnik nasycenia kadrą lekarską wynosi obecnie 20 lekarzy na 10 tys. mieszkańców. Jesteśmy gdzieś w środku tabeli pośród innych krajów europejskich. Na 10 tys. mieszkańców przypada 4,7 stomatologów. W sąsiednich krajach wskaźniki są podobne, w Warszawie wyższe, czym więc możemy uzasadnić tragedię w zakresie lecznictwa stomatologicznego w tym mieście?</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#MieczysławSzostek">Problem leży nie we wskaźnikach, a w wypracowaniu właściwego modelu ochrony zdrowia. Zamiast 11 uczelni medycznych powinniśmy może mieć 22, ale kształcące mniejszą liczbę studentów. Z drugiej strony należy się zastanowić, czy nasze możliwości gospodarcze pozwalają na uruchomienie tylu nowych placówek naukowych. W każdym razie obecna sytuacja przedstawia się tak, że ani studenci ani nauczyciele akademiccy na uczelniach medycznych nie są zadowoleni z przebiegu i poziomu kształcenia.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#MieczysławSzostek">Rozmieszczenie kadr medycznych na terenie kraju pozostawia wiele do życzenia. Już obecne zasoby kadry lekarskiej pozwalają na znaczą poprawę sytuacji w wielu regionach. Czym usprawiedliwimy to, że woj. siedleckie czy rejon sokołowski są w tak dramatycznej sytuacji? Czy zaspokojenie potrzeb tych regionów wymaga uruchamiania nowych uczelni? Jest to chyba zbyt daleko idące uproszczenie.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#MieczysławSzostek">Przy każdej okazji powracamy do sprawy płac pracowników służby zdrowia. Jest to istotny czynnik motywacyjny, który może wpłynąć na poprawą jakości jej funkcjonowania oraz na bardziej prawidłowe rozmieszczenie tej kadry na terenie całego kraju.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#MieczysławSzostek">Komisja Skarg i Wniosków KC PZPB rozpatrywała niedawno skargi i wnioski dotyczące m.in. pracy, służby zdrowia. Wydaje się, że powinny one stać się przedmiotem obrad jednego z posiedzeń naszej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#MieczysławSzostek">Proponują opracować opinią, do której gotów jestem przedstawić konkretne sformułowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#TeresaDobielińskaEliszewska">Postępuje feminizacja zawodu lekarza. Niedługo w szpitalach trzeba będzie szukać mężczyzny - lekarza. W tej sprawie powinniśmy podjąć konkretne postulaty przeciwdziałające temu zjawisku. Kiedyś możemy spotkać się z zarzutem, że nie potrafiliśmy dostrzec i zahamować tego niebezpiecznego zjawiska.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#TeresaDobielińskaEliszewska">Po rekrutacji na akademie medyczne w br. resort zdrowia powinien przedstawić nam dokładną informacją o tym, ilu studentów przyjęto na pierwszy rok studiów medycznych i farmaceutycznych: kobiet i mężczyzn.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#TeresaDobielińskaEliszewska">Jestem lekarzem i stwierdzam, że w medycynie są takie specjalizacje, w których kobiety nie zdają egzaminu. Kobiety na pierwszym planie stawiają dom i rodzinę, mężczyźni natomiast sprawy zawodowe. Uważam, że przy przyjęciach na studia medyczne powinniśmy preferować chłopców. Wprawdzie dziewczęta w okresie zdawania na studia są pilniejsze, chłopcy są mniej zorganizowani, nie potrafią często „sprzedać” swoich wiadomości, ale w praktyce lepiej wykonują swój zawód. Są specjalności, w których kobiety zdają egzamin i są lepsze, jak np. pediatria, ale w ciężkich specjalnościach medycznych jak chirurgia ozy ginekologia, lepiej radżą sobie mężczyźni.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#TeresaDobielińskaEliszewska">Prosiłabym o wyjaśnienie, co to za nowa specjalność, którą wprowadzać się będzie w akademii medycznej w Łodzi - magister zdrowia psychicznego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#HelenaPorycka">W dyskusji mówiono już o niedostatkach opieki medycznej w woj. siedleckim. Pilnie śledzę co się robi dla poprawy sytuacji. W Ekspressie Wieczornym wyczytałam niedawno niepokojące doniesienie jednego z dziennikarzy, który pisze, że studenci stomatologii odbywali kiedyś zajęcia praktyczne na starym typie urządzeń. Obecnie instaluje się nowe urządzenia, Które jednak zajmują dwukrotnie większą powierzchnię od starych. Mniej będzie więc stanowisk praktycznego szkolenia i wobec tego mniejsza liczba studentów będzie mogła je odbywać. Czy resort widzi ten problem i jak ma zamiar przeciwdziałać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#ZbigniewGburek">Musimy zastanowić się, czy rozwój akademii medycznych powinien być intensywny, czy też ekstensywny. Gdybyśmy stworzyli lepsze warunki dla lekarzy, i wówczas uniknęlibyśmy m.in. emigracji na Zachód, co pociąga sum za sobą z jednej strony utratę, które przeznaczono na kształcenie, z drugiej zaś - wywiera negatywny efekt propagandowy.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#ZbigniewGburek">Dziwnym zawodem jest dla mnie magister pielęgniarstwa. Chciałbym zapytać, kto się z takimi osobami styka w pracy? Trzeba zastanowić się nad rozwiązaniem tego problemu, gdyż w moim przekonaniu osoby te są słabymi pielęgniarkami.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#ZbigniewGburek">Należy zwrócić uwagę na kontakt studenta z profesorem. Obecnie student zbyt często styka się z profesorem jedynie w czasie egzaminów.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#ZbigniewGburek">Pożądane byłoby stworzenie systemu, który wymuszałby podnoszenie kwalifikacji. Niestety, w dzisiejszej rzeczywistości wiele osób po uzyskaniu tytułu profesora w ogóle przestaje pracować naukowo.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#ZbigniewGburek">Kolejnym problemem jest współpraca naszych uczelni medycznych z placówkami zagranicznymi. Rozwój medycyny wymaga m.in. środków, a także dostępu do literatury, który jest obecnie utrudniony. Interesuje mnie, czy są takie uczelnie zagraniczne, które chcą z nami współpracować. Wyda je mi się bowiem, że w przeszłości było więcej chętnych do współpracy.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#ZbigniewGburek">Rozwiązując problemy uczelni medycznych powinniśmy sięgać do korzeni. W medycynie takim korzeniem jest nabór na studia. Moim zdaniem, dzisiejszy system w tym zakresie jest chybiony. Wywiera to efekt w postaci zmniejszającego się napływu kandydatów. Kiedyś było ich 4 na 1 miejsce, a dziś niespełna 2. Ta swojego rodzaju negatywna selekcja powoduje, że tylko 20% studentów kończy studia w terminie. Uważam, że w celu rozwiązania tego problemu należałoby wprowadzić tzw. rok zerowy, który mógłby trwać np. 3 miesiące. Po tym okresie można by ocenić predyspozycje konkretnej osoby do zawodu lekarskiego, a równocześnie ta osoba mogłaby dokonać samooceny swojej przydatności. Sądzę, że taki system będzie tańszy niż strata 80% studentów, którzy nie kończą studiów w terminie. Oczywiście po zakończeniu roku zdrowego kandydaci zdawaliby egzamin wstępny, który byłby sprawdzianem z wiedzy.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#ZbigniewGburek">Poziom wykształcenia absolwentów jest sprawą poważną. Przed nami atestacja stanowisk pracy, która pokaże czy absolwenci posiadają wiedzę i potrafią zrobić to, co do nich należy. Chodzi o to, aby lekarz pierwszego kontaktu był lekarzem godnym zaufania. Zastanawiam się jednak, co zrobić z osobami, które w wyniku atestacji nie wykażą wystarczających umiejętności.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#ZbigniewGburek">Pożądane byłoby uchwalenie ustawy o zawodach lekarskich oraz o samorządzie lekarskim.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#ZbigniewGburek">Komisja powinna poprosić resort zdrowia o sporządzenie w ciągu roku dokumentu, w którym zawarte byłyby podstawowe cele działań dotyczących akademii medycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#ZdzisławJaworski">Przejście społecznej służby zdrowia pod opiekę wojewodów spowodowało, że tylko uczelnie medyczne pozostały w gestii resortu zdrowia. Mają one do spełnienia 3 zadania w następującej kolejności ustalonej wg ich hierarchii: dydaktyka, nauka, usługa. Oczywiście zadań tych nie można od siebie oddzielić. Student akademii medycznej rozpoczyna studia na terenie swojej przyszłej pracy i z obiektem pracy, którym jest chory. Najistotniejszą sprawą jest realizacja programu, który jednak nie daje dziś właściwych efektów. Jeśli chcielibyśmy odpowiedzieć, dlaczego tak się dzieje, wówczas musielibyśmy stwierdzić, że realizacja programu składa się z 3 elementów. Stanowią je: treść programu, formy realizacji i kadry.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#ZdzisławJaworski">Jeżeli chodzi o treść, to nawet w przypadku przedłużenia studiów do 10 lat i tak nie udałoby się zapoznać studentów ze wszystkimi aktualnymi wiadomościami. Z tego powodu należy dążyć do tego, aby nauczyć studenta umiejętności samokształcenia i głodu wiedzy. Oczywiście taki student musi umieć obsłużyć aparaturę i odpowiednio zachować się w razie jej braku. Przyszły lekarz powinien także nauczyć się umiejętności kontaktu z chorymi, kultury osobistej, a także posiadać szerokie horyzonty. Nie można również zapominać o treściach społecznych, tzn. postawie politycznej i światopoglądzie przyszłego lekarza.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#ZdzisławJaworski">W zakresie formy największą uwagę zwrócić należy na kontakt uczącego się z nauczającym, przykład osobowy nauczającego i wynalazki w dziedzinie medycyny.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#ZdzisławJaworski">Przechodząc do problemu kadry należy zastanowić się, jakie wymogi powinny być przed nią stawiane. Obecnie jedynym w zasadzie kryterium oceny kadry jest liczba publikacji. Na jakość tych pozycji w zasadzie nie zwraca się uwagi. Uważam, że kadra powinna przede wszystkim mieć umiejętność bardzo dobrego posługiwania się językiem polskim, a także innymi. Powinna ona odznaczać się wysoką kulturą, odpowiednią postawą społeczną i polityczną.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#ZdzisławJaworski">W uczelniach brak jest faktycznie realnego programu naukowego. Brak też rzetelnej oceny dorobku naukowego, gdyż dominuje serwilizm.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#ZdzisławJaworski">Materialne warunki pracy w uczelniach są złe. Obok tego niekorzystnie przedstawiają się jednak także bodźce moralne, co powoduje, że ambitna młoda kadra opuszcza uczelnie. Na uczelni panuje poza tym system dożywotni.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#ZdzisławJaworski">Zaplecze socjalne jest praktycznie zerowe, gdyż każda powierzchnia jest wykorzystana.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#ZdzisławJaworski">Oceniając, kadrę nie możemy przyjmować norm uniwersyteckich. Musimy pamiętać, że o tym, jaka jest uczelnia, decyduje nie profesor i nie młodszy asystent, ale głównie adiunkt.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#ZdzisławJaworski">W materiale dotyczącym rozwoju uczelni do 2000 roku powinno się położyć szczególny nacisk na program. Należałoby także wrócić do starego systemu, w którym uczeń uczył się zawodu od mistrza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Dla mnie największe znaczenie ma nauczenie zawodu, gdyż decydować będzie to o tym czy lekarz potrafi odróżnić jedną chorobę od drugiej. To, o czym mówił mój przedmówca, a więc samokształcenie, głód wiedzy, umiejętność kontaktów z chorym, kultura osobista itp. stanowi tylko margines pracy uczelni. Studenci są ludźmi dojrzałymi i na pracę podstawową, polegającą na uczeniu ich np. kultury jest już za późno. Nie znaczy to oczywiście, że powinniśmy od tego odstępować, ale nie jest to sprawa zasadnicza; Zasadniczą sprawą są - jak mówiłam - umiejętności zawodowe.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Mój przedmówca podniósł kwestię dyskusji serwilistycznej. Istotnie, może się zdarzać, że dyskusja tego rodzaju dominuje, ale jeśli ktoś chce być serwilistą, to i tak nim będzie.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Chciałabym zapytać, czy resort ma jakikolwiek wpływ na dobór zagranicznych partnerów do współpracy. Interesuje mnie także, czy istnieje merytoryczna kontrola nad tymi kontaktami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WojciechMusiał">W dyskusji dominowały dwa problemy, tj. kształcenie przyszłych lekarzy i poziom świadczonych usług. Oba są ze sobą ściśle związane. Sprawa jest poważna, gdyż od tego czy adept sztuki lekarskiej będzie mógł podjąć działanie zależy nasze życie. Aby mógł on działanie podjąć musi być z kolei dobrze wykształcony. Dobre wykształcenie można zdobyć tylko w dobrych uczelniach posiadających nowoczesną aparaturę, Którą zresztą będzie mógł lekarz stosować także w pracy zawodowej.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#WojciechMusiał">Wracając do uwag posła M.Szostka, chciałbym stwierdzić, że nie chodzi o likwidację starych uczelni, ale o ich rozgęszczenie i lepsze wyposażenie. Mówiąc o wyposażeniu mam na myśli także kadrę profesorską i asystencką. Kadra ta nie powinna być przeciążona obowiązkami i nie powinna gonić z jednej pracy do drugiej.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#WojciechMusiał">Komisja musi szeroko patrzeć na problem i walczyć o kształcenie młodzieży w uczelniach medycznych. Musimy także dostrzegać niedobór kadry, zwłaszcza stomatologów. Są to bardzo ważne problemy w odczuciu społecznym. Naszym zamierzeniem jest, aby we wszystkich ośrodkach gminnych były cztery podstawowe specjalności lekarskie. Lekarzom tym trzeba oczywiście stworzyć właściwe warunki.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#WojciechMusiał">Zasadnicze znaczenie dla połączenia dobrego kształcenia lekarzy z późniejszym sukcesem w lecznictwie ma motywacja do pracy. Na tą sprawą Komisja powinna szerzej spojrzeć i omówić ją po przygotowaniu materiałów przez resort. Podkreślam także, że istnieje potrzeba powstania 1–2 uczelni medycznych, które kształciłyby 400–500 studentów. W przyszłości nie jest bowiem pewne czy nasi studenci będą mogli kształcić się za granicą, a obecnie kształci się tam około 200 studentów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#KazimierzGrzybowski">Wprawdzie jest to tylko przedwstępne studium planistyczne, ale można się w nim dopatrzeć już wielu niepokojących punktów, co do rozwoju sieci akademii medycznych. Jest to sprawa bardzo ważna. Trzeba przede wszystkim znać potrzeby społeczne w tej dziedzinie. Kadry w tej sferze muszą być przygotowywane pod zupełnie innym kątem niż dotychczas. Trzeba zreorientować zarówno kadrę kształcącą, jak i kształconych z leczenia chorych na utrzymanie stanu zdrowia społeczeństwa. Sprawa specjalizacji musi być również inaczej ukierunkowana. Lekarz dzisiaj nie pracuje, sam, lecz w zespole. Podkreślają to organizatorzy ochrony zdrowia. Niepokojąco rysuje się przyszłość bazy materialnej akademii medycznych. Baza ta jest niedostateczna w porównaniu z liczbą kształconych przy jej wykorzystaniu kadr. Akademie medyczne zgłosiły potrzeby na ok. 200 mld zł, natomiast na 5-latkę przyznano środki w wysokości 40 mld zł. Jak długo zatem trzeba będzie czekać, aby bazę w pełni unowocześnić?</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#KazimierzGrzybowski">Jeśli patrzeć na przekrój poszczególnych akademii medycznych, to widoczne są dysproporcje w rozmieszczeniu kadr naukowo badawczych. Przeżywaliśmy też okresy różnej polityki, kształcenia na rzecz ochrony zdrowia. Był okres myślenia „ilościowego”, po wprowadzeniu pełnego ubezpieczenia całej ludności, potem preferowano podejście „jakościowe”. Udowodnione jest, że zatrudniona kadra poświęca na pracą ściśle w zawodzie 30% swego czasu, natomiast 70% pochłaniają jej czynności pomocniczo-administracyjne. Trzeba ją od tego odciążyć. Posłowie alarmują, że najgorsza jest sytuacja z zatrudnieniem stomatologów i lekarzy rzadkich specjalności. Ma zatem głęboki sens utworzenie oddziałów lekarskich w Rzeszowie, Kielcach i Bydgoszczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AndrzejSidor">Wiele już powiedziano o reformowaniu nauczania w akademiach medycznych. Chciałbym poinformować, że wiele nowych ośrodków akademickich wyprzedza już swoimi osiągnięciami stare. W starych ośrodkach odeszło wielu profesorów i nie ma już znaczących i liczących się nazwisk.' Należałoby brać wzór z krajów zachodnich. Tam przyznanie profesury na akademii medycznej nie jest związane z katedrą, ale wiedzą lekarza, któremu przyznaje się tytuł profesorski. Sytuacja jest tam taka, że ludzie starają się dostać do określonego szpitala, gdyż właśnie tam jest jakiś wybitny profesor, mistrz w swoim zawodzie. Poszczególne ośrodki akademickie na Zachodzie, poza nielicznymi, niczym się nie różnią. Trzeba by doprowadzić do tego i u nas, aby tytuły profesorskie mogli zdobywać specjaliści - lekarze w poszczególnych szpitalach, niekoniecznie akademickich. Można by było wówczas odbywać praktykę również i w tych mniejszych ośrodkach. Ażeby to spełnić, konieczne jest wyposażenie tych szpitali w niezbędną aparaturę i sprzęt medyczny oraz trzeba uruchomić odpowiednie motywacje dla doskonalenia i kształcenia młodych adeptów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#IrenaKosobudzka">W każdym zawodzie i w każdej instytucji zdarzają się przerosty administracyjne. Byłoby więc krzywdzące mówić, że ma to miejsce szczególnie w zawodzie pielęgniarskim.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#IrenaKosobudzka">Nabór na wyższe studia pielęgniarskie określany był potrzebami. W związku ze zmianami jakie przeprowadzono w organizacji służby zdrowia pierwsze absolwentki wyższej szkoły pielęgniarskiej skierowane zostały do pracy w administracji. Absolwentki tego wydziału sprawdzają się zarówno w pracy administracyjnej, jak i w praktycznym działaniu. Z powodzeniem uzupełniają braki kadrowe.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#IrenaKosobudzka">Wiele pielęgniarek z wyższym wykształceniem jest nauczycielami w szkołach pielęgniarskich, na kursach doskonalenia zawodowego oraz prowadzi szkolenie praktyczne w toku pracy. Ostatnio wizytowałam szpitale w Stokówce i Hajnówce i mogłam zapoznać się z pracą magister pielęgniarstwa, która szkoliła pielęgniarki zatrudnione w szpitalu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#LeszekKryst">Na dzisiejszym posiedzeniu dyskutujemy o perspektywach rozwoju akademii medycznych, a nie o programach szkolnictwa medycznego. Mamy niewiele danych, ażeby w tej chwili przedstawić jasny program działania. Brak jest modelu ochrony zdrowia po 2000 r. Stoję na czele zespołu, który opracowuje taki program i cieszę się, że jego założenia zostały pozytywnie ocenione w toku dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#LeszekKryst">Jak wynika z dyskusji przepływ niektórych informacji jest jeszcze niedostateczny, o czym może świadczyć wypowiedź jednego z dziekanów akademii medycznej na dzisiejszym posiedzeniu, który nie zna istotnych zaleceń programu kształcenia studentów. Programy te są i powinny być wypełniane treścią, na jaką stać kadrę danego ośrodka, przy czym zakresy nauczania na poszczególnych uczelniach powinny być porównywalne. Chcemy wprowadzić ostateczne egzaminy państwowe dla lekarzy.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#LeszekKryst">Nigdzie nie ma doskonałego programu nauczania. U nas studia medyczne trwają najdłużej spośród innych studiów na wyższych uczelniach i obejmują 6 lat nauki w akademii medycznej i 1 rok stażu, po którym dopiero można być dopuszczonym do samodzielnego wykonywania zawodu lekarza.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#LeszekKryst">Modele organizacyjne ochrony zdrowia oraz kształcenia w różnych krajach nie są porównywalne. Nasz model kształcenia opiera się na masowym kształceniu, a nie na egalitarnym, jak to ma miejsce na Zachodzie. Byłem niedawno na jednej z akademii medycznych w Szwecji, gdzie na pierwszy rok przyjęto 25 studentów. U nas tylu studentów obejmuje jeden dziekanat. W zajęciach praktycznych brało udział 4–5 studentów. Gdy spytałem gdzie jest reszta poinformowano mnie, że studiują w Danii, gdyż tu nie ma na to warunków. U nas 'kurs studencki obejmuje ok. 250 osób. Szkolenie studentów odbywa się w pomieszczeniach, które zarówno rozmiarami, jak i wyposażeniem nie są dostosowane do potrzeb. Staramy się tylko uniknąć wypadków w czasie szkolenia. Trudno także mówić o pełnej możliwości zachowania warunków sanitarnych.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#LeszekKryst">W okresie niżu demograficznego mamy 3,3 kandydata na 1 miejsce w akademii medycznej w br. Przedstawimy wyniki tegorocznego naboru po zakończeniu rekrutacji. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego wydane w sprawie naboru kandydatów płci żeńskiej wpłynęło w sposób zasadniczy na strukturę naboru na studia medyczne w roku ubiegłym. Przyjęto wówczas 450 kobiet i odbyło się to kosztem zmniejszenia naboru w br. Toteż postawiliśmy wyjątkowo wysoko poprzeczkę dla zdających na studia medyczne w br. ze względu na ograniczoną liczbę miejsc. W trakcie rozprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym, robiłem wszystko, aby uzasadnić słuszność stanowiska resortu. Zmuszeni byliśmy jednak wykonać postanowienia Trybunału.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#LeszekKryst">W dyskusji przewijało się pytanie, ozy mamy niedobór, czy nadwyżką lekarzy. Odpowiedź na to pytanie byłaby możliwa wtedy, gdybyśmy mieli jasno określony model służby zdrowia. Jeżeli np. postanowimy, że w każdej szkole ma być lekarz szkolny, to potrzeba nam będzie tylko dla tego celu 54 tys. lekarzy.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#LeszekKryst">Wszystkie wskaźniki, które opracowywane są przez międzynarodowe organizacje, są wskaźnikami szacunkowymi, a nie jakimś kanonem, którego należy przestrzegać. Mogę stwierdzić, że przy obecnym nasyceniu kadrą lekarską znajdujemy się na przyzwoitym poziomie europejskim.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#LeszekKryst">Jeżeli chodzi o niedobór stomatologów, to różne są opinie w tej sprawie. Można odpowiednimi metodami profilaktycznymi opanować próchnicę zębów, jak to miało miejsce w Holandii i Wielkiej Brytanii, a jeszcze wcześniej w Islandii, gdzie lekarzy stomatologów jest znacznie mniej niż u. nas. My kształcimy lekarzy stomatologów przez 5 lat po to, ażeby zwalczali próchnicę. Bez zapewnienia odpowiedniego sprzętu, materiałów stomatologicznych nie sposób tego robić.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#LeszekKryst">Są kraje, które w sposób arbitralny zmniejszyły liczbę łóżek szpitalnych, liczbę lekarzy, np. Holandia, Francja. Wypracowały one odmienne zasady rekrutacji na studia medyczne.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#LeszekKryst">Dla pełnej realizacji programów nauczania potrzebne są dobre warunki materialne i społeczne. Bobra szkoła medyczna opiera się na dużym doświadczeniu i tradycjach, a to osiąga się w ciągu wielu lat.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#LeszekKryst">Pytano mnie dlaczego uruchamiamy nowe kierunki nauczania na studiach medycznych. Wychodzimy z założenia, że nie wszystkie funkcje w służbie zdrowia muszą być spełniane przez lekarza, zależy to od przyjętego modelu opieki zdrowotnej i społecznej. W Anglii i Francji zdarzają się przypadki, że pielęgniarki są dyrektorami szpitali, lub też fachowcy od problematyki ochrony zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#LeszekKryst">Istnieje potrzeba kształcenia specjalistów znających się na ekonomice ochrony zdrowia. Przecież szpital to wielki złożony zakład pracy: zarazem hotel, ogromna wyspecjalizowana gastronomia, no. i najważniejsze - ośrodek leczenia.</u>
          <u xml:id="u-26.12" who="#LeszekKryst">W okresie powojennym nie podjęto żadnej inwestycji zwiększającej bazę kształcenia stomatologów. Sprzęt medyczny w Warszawie jest magazynowany w pomieszczeniach dawnej fabryki Fuchsa, a w Łodzi w starym walącym się pałacyku. Swego czasu stomatologia została przeniesiona do pomieszczenia zastępczego na 3 lata, a w tych pomieszczeniach pracuje już 30 lat.</u>
          <u xml:id="u-26.13" who="#LeszekKryst">Na inwestycje w służbie zdrowia w br. przeznaczono w cenach 1984 r. - 44 mld zł, a w cenach z 1986 r. - 75 mld zł. Przyznano nam zaledwie 27 mld zł. Jaka jest więc w tych warunkach możliwość rozwoju bazy uczelnianej? Ma 11 akademii medycznych w 9 prowadzone są różnego rodzaju inwestycje, które będą służyć poprawie warunków nauczania w najbliższej przyszłości lub w przyszłej 5-latce.</u>
          <u xml:id="u-26.14" who="#LeszekKryst">Kieruję pracą instytucji mieszczącej się w budynku, który ma ponad 150 lat i na dobrą sprawę do tych celów, do których jest wykorzystywany, nie nadaje się. Nie można zgodzić się z opinią, że w Polsce kształcimy lekarzy źle. Zarówno w najbardziej rozwiniętych krajach świata, jak i tych o najniższym poziomie rozwoju, a więc w warunkach ekstremalnych, sprawdzają się oni bardzo dobrze.</u>
          <u xml:id="u-26.15" who="#LeszekKryst">Czy są uczelnie i ośrodki zagraniczne, które chcą z nami współpracować? Tak. Jest ich bardzo dużo, ofert mamy więcej niż możliwości ich realizacji. Staramy się te kontakty nadzorować i podtrzymywać współpracę tam, gdzie jest to zgodne z naszymi interesami.</u>
          <u xml:id="u-26.16" who="#LeszekKryst">Dyskutowałbym z opiniami, ze polskie studia medyczne są mało zbliżone do praktyki, i że trzeba takie są opinie studentów - wprowadzić rok zerowy.</u>
          <u xml:id="u-26.17" who="#LeszekKryst">Mówiono o tym, że w polskich szpitalach funkcje pielęgniarek spełniają salowe. Żeby mogły zamienić się rolami, salowa musi mieć do tego niezbędne kwalifikacje. Dla człowieka, który przebył uraz kręgosłupa lub skomplikowaną operację przewodu pokarmowego bardzo ważne jest - z punktu widzenia jego dochodzenia do zdrowia - czy osoba obsługująca go wie, jak to należy zrobić.</u>
          <u xml:id="u-26.18" who="#LeszekKryst">Polskie wyższe szkolnictwo medyczne jest bardzo silnie związane ze służbą zdrowia. Jest to jego najważniejsza zaleta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#ZbigniewGburek">Padła propozycja, aby przygotować opinię na temat programu. Jest również wniosek formalny posła S.Koby, aby poprzeć wniosek o utworzenie akademii medycznej w Kielcach. Ponieważ przechodzimy do 3 punktu naszych obrad, przewodnictwo obrad przekazuję w ręce posła Mariana Króla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MarianKról">Zanim przejdziemy do 3 punktu obrad udzielam głosu ministrowi Z.Januszkowi, który zabierał głos w trakcie referowania 1 punktu naszych dzisiejszych obrad.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#MarianKról">Podsekretarz stanu w Ministerstwie Pracy, Płac i Spraw Socjalnych Zbigniew Januszek: W trakcie referowania 1 punktu posiedzenia Komisji, odpowiadając na pytania posłów, użyłem sformułowań, które mogłyby zostać uznane i zrozumiane za próbę obrażenia posłów i Sejmu. Stwierdzam, że w ferworze dyskusji, w nieco gorącej atmosferze, użyłem sformułowań ostrych, nie miałem jednakże zamiaru posłów obrazić. Wynikło to z atmosfery panującej w trakcie dyskusji. Przepraszam posłów, jeśli tak to zostało zrozumiane, ale nie miałem takiego zamiaru.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#MarianKról">Czy są uwagi na ten temat? Jeśli nie ma, to rozumiem, że posłowie przyjmują przeprosiny i wyjaśnienie ministra ze świadomością, iż reprezentują najwyższy organ ustawodawczy, zaś rząd, jako władza wykonawcza powoływana przez Sejm, podlega mu. Sądzę też, że w przyszłości sytuacje takie nie powinny mieć więcej miejsca. Nadzieja ta jest o tyle ważna, iż spodziewać możemy się, że dyskusje w przyszłości w trakcie obrad naszej Komisji będą gorące i ożywione i bardzo kontrowersyjne.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#MarianKról">Informację o funkcjonowaniu domów opieki społecznej przedstawił podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej Zdzisław Szamborski: Z punktu widzenia zagadnień polityki społecznej funkcjonowanie domów opieki społecznej nie jest zadaniem najważniejszym, nie jest to również rozwiązanie najlepsze. Umieszczenie człowieka w domu opieki społecznej uważać należy za rozwiązanie najgorsze, do którego dochodzi, gdy - ze względu na stan zdrowia kandydata lub z innych powodów nie ma innego wyjścia. Dlatego staramy się rozwijać szeroko usługi socjalne dla tej kategorii osób pozostawiając je w dotychczasowym miejscu zamieszkania. W roku 1986 na 65 tys. osób pozostających w domach opieki społecznej wydatkowano kwotę 16 mld zł. Natomiast na 840 tys. osób objętych innymi formami pomocy wydatkowano 15,3 mld zł. Pobyt w domu opieki społecznej jest więc najbardziej kosztowną formą opieki. Z powodu silnego priorytetu dla budownictwa szpitalnego przyrost liczby miejsc w domach jest niewystarczający w porównaniu z zapotrzebowaniem na nie. Zamierzamy od przyszłego roku rozszerzyć centralny fundusz wspomagania inwestycji socjalnych.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#MarianKról">Bardzo poważnym zadaniem jest zwiększenie liczby pracowników socjalnych. Wpłynie to na lepsze rozeznanie potrzeb. Po raz pierwszy w tym roku liczba pracowników socjalnych zwiększy się o blisko tysiąc osób. Chcę podkreślić dwie bardzo ważne rzeczy. Oczekujemy na opinię Komisji do projektu ustawy o opiece społecznej. Jesteśmy również świadomi faktu, iż występują duże trudności w umieszczeniu wszystkich chętnych w domach opieki społecznej. Sytuacja materialna pracującej w nich kadry jest bardzo trudna. Brakuje kadr, w tym szczególnie wyżej kwalifikowanych. Zarazem następuje stała rotacja kadry medycznej i personelu pomocniczego. Sytuację staramy się złagodzić, uwzględniając np. ją przy podwyżkach płac dla pielęgniarek w lecznictwie szpitalnym i w domach opieki społecznej.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#MarianKról">Koreferat dotyczący funkcjonowania domów pomocy społecznej przedstawiła poseł Gertruda Orlacz (ZSL): Dopóki człowiek żyje trzeba o niego walczyć i pomagać mu, bo miarą kultury każdego społeczeństwa jest troska o ludzi chorych, słabych, niepełnosprawnych. Jest to miara zwykłego ludzkiego odruchu. Jeżeli go zabraknie nie ma nic, jest tylko pustka, obojętność, agresja, rozpacz. Takie przesłanie towarzyszyło działalności dr Hanny Dworakowskiej z Centrum Kształcenia Inwalidów w Konstancinie. Nawołuje ono do działań wszystkich obywateli na rzecz. człowieka starego, niesprawnego, przy istniejącym w Polsce systemie ochrony zdrowia i pomocy społecznej zagwarantowanej art. 70 Konstytucji PHL. Pomoc społeczna należy więc do zadań państwa. Znajduje to wyraz w wielokierunkowych działaniach, które w miarę posiadanych środków pozwoliły na stopniowe ukształtowanie i rozbudowywanie systemu pomocy społecznej dla osób, które nie potrafią samodzielnie przezwyciężyć trudnych sytuacji życiowych.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#MarianKról">Uwarunkowania demograficzne i społeczne ukształtowały polski system pomocy społecznej w dwóch kierunkach pierwszy obejmuje świadczenia pieniężne, usługi oraz organizację życia kulturalnego i rekreacji w środowisku zamieszkania; drugi - obejmuje świadczenia domów pomocy społecznej.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#MarianKról">Światowe tendencje pozostawienia człowieka starszego w jego dotychczasowym środowisku podyktowały konieczność rozwijania systemu pomocy społecznej środowiskowej oraz takich świadczeń, które umożliwiłyby osobom starszym egzystencję w miejscu zamieszkania. Program rozwoju ochrony zdrowia i opieki społecznej do 1990 roku zatwierdzony przez rząd preferuje w kolejnych planach 5-letnich rozwój pomocy środowiskowej. Zadania te realizują zawodowe służby socjalne, terenowe organy administracji państwowej stopnia podstawowego oraz organizacje społeczne. Równolegle rozbudowywana jest sieć domów pomocy społecznej. Ta forma pomocy jest niezbędna dla osób, w stosunku do których wykorzystano wszystkie możliwe formy pomocy środowiskowej.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#MarianKról">Domy pomocy społecznej w Polsce działają w oparciu o instrukcją nr 24/71 ministra zdrowia i opieki społecznej z 7.08. 1971 r. w sprawie rodzajów i typów domów pomocy społecznej oraz ramowego regulaminu dla domów, pomocy społecznej, w myśl której do domów tych mają być kierowane osoby, które z uwagi na wiek, schorzenie, sytuację życiową kwalifikują się do korzystania z tej formy pomocy.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#MarianKról">Domami pomocy społecznej są: domy rencistów, domy dla przewlekle chorych, domy dla chorych ze schorzeniami układu nerwowego. Działają również domy dla umysłowo upośledzonych dorosłych i domy dla dzieci niedorozwiniętych umysłowo. W nowo projektowanej ustawie o pomocy społecznej przewidziane są również wymienione formy domów pomocy społecznej. O funkcjonowaniu domów pomocy społecznej najwięcej mogliby powiedzieć jednak ich mieszkańcy.</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#MarianKról">Na koniec grudnia 1986 r. było 591 takich domów posiadających łącznie 65 tys. 253 miejsca, tj. o 984 miejsca więcej w stosunku do 1985 r. Na miejsca w domu oczekuje 14.256 osób. Szacuje się też, że ok. 6 tys. osób kwalifikuje się do tych placówek, a przebywa w szpitalach z Konieczności. Wskaźnik liczby miejsc na 10 tys. mieszkańców wynosi 17,4 i jest niski w stosunku do innych krajów. Stopień zaspokojenia potrzeb w poszczególnych rodzajach domów jest zróżnicowany: w domach rencistów wynosi 60,8%, w domach dla przewlekle chorych - 59,6%, w domach dla dzieci niedorozwiniętych 47,1%, dla dorosłych upośledzonych umysłowo - 26,1% i dla przewlekle chorych ze schorzeniami układu nerwowego 21,3%. Największe zatem braki miejsc występują w domach dla osób ze schorzeniami układu nerwowego. Informacja resortu podaje, że poza oczekującymi na miejsce w tych domach 5 tys. wychowanków domów dla dzieci, którzy przekroczyli 18 lat, kwalifikuje się do przeniesienia do placówek dla osób starszych. Jak więc zaspokoić potrzeby oczekujących na miejsce, dla których stanowi to szansę przedłużenia życia. Do 1990 r. planuje się przyrost 9 tys. miejsc, ale w stosunku do oczekujących, tj. 14 tys. osób stanowi to 64%. Niewątpliwie część miejsc zostanie zwolniona z przyczyn naturalnych, ale równocześnie przybędzie chorych.</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#MarianKról">Ponieważ plan społeczno-gospodarczy nie spowoduje rozszerzenia możliwości należy na bieżąco remontować istniejące obiekty oraz modernizować te dps, które mieszczą, się w starych budynkach. Dostarczony nam przez resort zdrowia harmonogram realizacji uchwały X Zjazdu PZPR w zakresie opieki nad ludźmi starszymi i niepełnosprawnymi stawia następujące zadania: dalszy rozwój i modernizacja dotychczasowych, oraz budowa i adaptacja nowych obiektów, ze szczególnym uwzględnieniem domów dla przewlekle chorych. W tym celu należy o 50% przekroczyć założenia programu ochrony zdrowia i opieki społecznej na lata 1986–1990, traktujące o potrzebie przyrostu 9 tys. miejsc. Ze sprawozdania o wykonaniu planu i budżetu w ochronie zdrowia i opiece społecznej za 1986 r. wynika, że plan na. ten rok zakładał przyrost 2400 miejsc, a przybyło tylko 994. Resort musi więc czynić starania o zwiększenie środków finansowych na ten cel.</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#MarianKról">Organizacje społeczne i środki basowego przekazu powinny upowszechniać i rozwijać akcję budowy domów pomocy społecznej w czynie społecznym. W woj. białostockim np. jesienią br. zostanie oddany do użytku dom rencisty-rolnika, wybudowany w czynie społecznym z inicjatywy WZRKiOR. W szerszym stopniu należy pozyskać na ten cel fundusz przeciwalkoholowy. W woj. białostockim z tego funduszu buduje się trzy domy, które mają być ukończone w 1983 r. Należy przeprowadzić analizę zasadności pobytu pensjonariuszy w domach. Notowane są rażące przypadki nadużywania tej możliwości przez rodziny. Celem świadczeń społecznych musi być racjonalne świadczenie usług dla osób faktycznie ich potrzebujących. We wnioskach resortu słusznie zwrócono uwagę na wykorzystanie wszelkich możliwości zwiększenia liczby miejsc w dziennych dps, a także na rozwijanie opieki nad chorym we własnym domu. Z wizytacji w dps w naszym województwie wynika, że na 880 pensjonariuszy w 10 domach - 549 posiada bliską rodzinę, 309 jest odwiedzanych, 180 zabieranych do domu. Na 182 rencistów w domu rencistów 110 posiada rodziny.</u>
          <u xml:id="u-28.13" who="#MarianKról">Warunki życia pensjonariuszy domów są w opinii społecznej bardzo niekorzystne. W regulaminie ramowym mówi się, że zapewnia on mieszkańcom odpowiednie warunki mieszkaniowe łącznie z utrzymaniem oraz opieką lekarsko-pielęgniarską, dostosowaną do stanu ich zdrowia. Za właściwie funkcjonowanie domu odpowiedzialny jest dyrektor. Dom spełnia więc swą funkcję, gdy posiada odpowiednią kadrę, która potrafi zastąpić rodzinę, tworząc atmosferę życzliwości, wyrozumiałości i zaufania. Spełnienie tego regulaminowego obowiązku zależy od postaw personelu.</u>
          <u xml:id="u-28.14" who="#MarianKról">Praca w domach wymaga kwalifikacji zawodowych oraz wielkiego zaangażowania, odporności psychicznej i ogromnej odpowiedzialności za zdrowie i życie mieszkańców. Dzieje się tak zwłaszcza, że praca odbywa się bez nadzoru lekarzy. Tylko w największych domach w kraju pracuje łącznie ok. 30 lekarzy na pełnym etacie. Brak lekarzy i innego personelu wynika z małej atrakcyjności tej pracy oraz z lokalizacji domów w znacznym oddaleniu od miejscowości. Personel nie jest także uprzywilejowany płacowo, co wpływa na dużą płynność kadr i często zupełny ich brak. Zgłaszam wniosek, aby rozważyć możliwość poprawy sytuacji płacowej personelu, gdyż w przeciwnym wypadku trudności będą się pogłębiały.</u>
          <u xml:id="u-28.15" who="#MarianKról">Działalność opiekuńczo-lekarską i rehabilitacyjną domów pomocy społecznej resort ujął w swojej informacji zdawkowo. Z wizytacji w woj. białostockim wynika, że wydział zdrowia i opieki społecznej Urzędu Wojewódzkiego ocenia, iż opieka lekarska w trzech placówkach była niedostateczna, a w siedmiu dobra. Działalność rehabilitacyjna w 8 placówkach była niedostateczna, w 2 placówkach dostateczna, a w żadnej nie była dobra. Rehabilitacja nie jest prowadzona m.in. z powodu braku urządzeń rehabilitacyjnych oraz braku odpowiedniej kadry. Stawiam wniosek o wyposażenie domów w urządzenia i sprzęt rehabilitacyjny.</u>
          <u xml:id="u-28.16" who="#MarianKról">Łącznie w domach dla umysłowo upośledzonych dorosłych oraz w domach dla dzieci niedorozwiniętych 50% stanowią osoby w przedziale wieku 15–44 lata. W 117 domach przebywa 10 681 dzieci, w tym 60% stanowią dzieci upośledzone w stopniu lekkim, umiarkowanym i znacznym, które powinny być objęte obowiązkiem szkolnym do lat 18. W 36% domów nie ma jednak nauki w klasach życia. Wynika to z braku sal dziennych, sal gimnastycznych pracowni terapii zajęciowej. Notuje się także spadek zatrudnienia personelu rehabilitacyjnego i wychowawczego, co musi powodować pogorszenie się wychowania i opieki. Jedną z przyczyn jest stan prawny tych placówek. Istnieją różnice w warunkach opieki wychowania i rehabilitacji w placówkach podlegających różnym resortom, a także w placówkach podlegającym jednemu resortowi. Są także różnice w odpłatności rodziców, w nadzorze merytorycznym itp. Obecna regulacja prawna dotycząca tych dzieci narusza ich konstytucyjne i ustawowe uprawnienia do opieki, leczenia, wychowania i nauczania. Tymczasem uchwałą Prezydium Rządu z 1956 r. kompetencje ministra oświaty w zakresie nadzoru nad zakładami dla dzieci upośledzonych przekazano ministrowi pracy i opieki społecznej. Następnie zakłady dla dzieci głębiej upośledzonych znalazły się w gestii Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej. Bardzo trudna jest sytuacja dzieci upośledzonych umysłowo w stopniu głębokim. Resort oświaty i wychowania uznawał do niedawna, że wszystkie kompetencje w stosunku do tej grupy ma resort zdrowia. Tymczasem resortowi zdrowia powierzono wyłącznie zakłady a nie kategorie dzieci. W efekcie domy pomocy społecznej nie zaspokajają potrzeb najbardziej dotkniętych dzieci i rodzin.</u>
          <u xml:id="u-28.17" who="#MarianKról">Zgłaszam wniosek, aby domy pomocy społecznej dla dzieci z upośledzeniem umysłowym zostały zrównane w nakładach, normach obsady, wyposażeniu i wymaganiach kwalifikacyjnych w stosunku do dyrektora i personelu, a także w warunkach korzystania z nich i nadzoru leczniczego oraz pedagogicznego z placówkami wychowawczo-leczniczymi.</u>
          <u xml:id="u-28.18" who="#MarianKról">Kończąc proponuję przyjąć informację Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej w sprawie funkcjonowania domów opieki społecznej wraz z zawartymi w niej wnioskami oraz proszę o przyjęcie naszych wniosków.</u>
          <u xml:id="u-28.19" who="#MarianKról">Zgłaszam również propozycję przygotowania w tych sprawach dezyderatów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#KlemensRomanowski">NIK w I półroczu br. przeprowadziła badania funkcjonowania pomocy społecznej, w tym funkcjonowania domów pomocy.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#KlemensRomanowski">Kontrola wykazała, że mimo poprawy bazy stacjonarnej jej stan nie uległ poprawie, a nawet notuje się regres, o czym świadczy stale wzrastająca liczba osób nieprzyjętych do domów, pomocy społecznej. Jest to wynikiem niższego od planowanego przyrostu liczby nowych miejsc przy równoczesnym wzroście liczby osób zakwalifikowanych do pobytu w domach pomocy. Plan przyrostu nowych miejsc w 1986 r. zrealizowano w 4096. Spowodowało to nadmierne zagęszczenie domów. Najtrudniejsza sytuacja pod tym względem występuje w domach dla dzieci niedorozwiniętych umysłowo, gdzie na koniec 1986 r. było ponad 10 tys. miejsc, tzn. o 1/3 więcej niż przewidują normy określone przez MZiOS. Mimo to nie wszyscy zakwalifikowani mogli zostać przyjęci do domu. Trudną sytuację pogarszają remonty. W ub. roku z tego powodu wyłączono z użytkowania 668 miejsc.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#KlemensRomanowski">Na tle tej sytuacji szczególnego znaczenia nabiera organizacja pracy domów pomocy społecznej. Kontrola stwierdziła zbyt wydłużony okresy jaki upływa między zwolnieniem się miejsca a przyjęciem nowego pensjonariusza. Średnio było to 68 dni, ale np. w domach rencistów - 123 dni.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#KlemensRomanowski">Resort nie przeprowadził dotychczas analizy przyczyn niepełnego wykorzystania miejsc. Stopień wykorzystania miejsc wahał się od 72 do 100%. Stwierdzono, że wszędzie zatrudniano lekarzy w niepełnym wymiarze godzin. Raz lub dwa razy w tygodniu na tzw. ryczałcie. Ta forma zatrudnienia oraz warunki lokalowe uniemożliwiły właściwą opiekę medyczną.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#KlemensRomanowski">We wszystkich badanych jednostkach pomocy społecznej zamkniętej wystąpiły nieprawidłowości przejawiające się nieprzestrzeganiem ustalonych norm żywienia pensjonariuszy. Zaniżano na ogół obowiązujące normy zawartości owoców i jarzyn, a posiłki miały zbyt dużo tłuszczu. W połowie badanych jednostek występował zły stan sanitarny pomieszczeń gospodarczych, a szczególnie bloku żywieniowego. Pozytywnie natomiast na ogół oceniono stan sanitarny pomieszczeń bytowych pensjonariuszy.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#KlemensRomanowski">W mniejszym stopniu występowały uchybienia w organizacji czasu wolnego pensjonariuszy. Krytyczne uwagi dotyczyły jednego domu pomocy, a mianowicie w Przęśniku-Ruja, woj. legnickie. Na uchybienia w domach pomocy duży wpływ miało nie zawsze dobre wywiązywanie się dyrektorów tych placówek ze swoich obowiązków.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#KlemensRomanowski">Stwierdzono również przypadki pozytywnego działania. Były domy prowadzone poprawnie, z dobrą opieką lekarsko-pielęgniarską i wzorową organizacją czasu wolnego, np. PPR w Głogowie, PPPS w Białymstoku, PPPS w Rzetni woj. kaliskie. Wyniki kontroli omówione zostały w większości jednostek na naradach pokontrolnych. Po dyrektorów skontrolowanych domów oraz do władz nadrzędnych skierowano wystąpienie wraz z wnioskami zmierzającymi do:</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#KlemensRomanowski">- egzekwowania od wykonawców robót budowlano-montażowych i remontów terminowej realizacji zadań inwestycyjnych, - maksymalnego wykorzystywania miejsc w domach pomocy społecznej poprzez skrócenie do minimum czasu załatwiania formalności związanych z zasiedleniem wolnych miejsc, - zwrócenia większej niż dotychczas uwagi na sprawy żywienia pensjonariuszy oraz na stan sanitarny obiektów.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#KlemensRomanowski">Niezależnie od wniosków skierowanych do jednostek kontrolowanych i ich władz nadrzędnych, ustalenia kontroli wskazują na potrzebę podjęcia następujących działań: - przeprowadzenia przez MZiOP analizy nierównomiernego stopnia wykorzystania miejsc, w celu ustalenia przyczyn tego stanu, - zbadania przez organy administracji państwowej stopnia wojewódzkiego przyczyn opóźnionych prac inwestycyjnych i remontowych, - zwiększenie częstotliwości kontroli Państwowej Inspekcji Sanitarnej ukierunkowanych na ocenę stanu sanitarnego obiektów oraz żywienie pensjonariuszy, - nasilenie nadzoru przez resort, a szczególnie przez wydziały zdrowia i opieki społecznej urzędów wojewódzkich w zakresie opieki medycznej, żywienia, a także organizacji czasu wolnego pensjonariuszy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#ZbigniewGburek">Zapisy w NPSG są nierealne. Myślę, że można by przyjąć wniosek zmuszający wojewodów do przeznaczania pewnej części budżetu na rzecz opieki społecznej, gdyż np. mają oni obowiązek przeznaczać 7% środków na ochronę środowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JanuszSzymborski">W koreferacie zawarte były bardzo ważne postulaty. Postuluję więc przyjęcie koreferatu i proponowanego dezyderatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#BarbaraMajzel">Popieram wnioski zgłoszone w koreferacie. Nie mogę natomiast pozytywnie ocenić informacji resortu, w której zbyt skromnie przedstawiono kierunki działań.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#BarbaraMajzel">Ostatnio zespół poselski wizytował dwa domy pomocy społecznej w Bramkach i w Górze Kalwarii. W pierwszym z nich sytuacja jest na ogół dobra, prowadzona jest działalność gospodarcza, a przy pracach zatrudnione są mieszkanki. Dom w Górze Kalwarii obchodzący za 2,5 roku 150-lecie znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. Około 60% mieszkańców to osoby obłożnie chore. Z dużą częścią nie można nawiązać kontaktu. Widok tego domu jest żałosny. Byłoby lepiej, gdybyśmy w ogóle nie musieli budować domów, co mogę stwierdzić na podstawie obserwacji z Góry Kalwarii.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#BarbaraMajzel">Chciałam podkreślić równocześnie trud osób, które muszą się opiekować pensjonariuszami domów. Uważam, że zarobki tych ludzi nie mogą być takie same jak w innych zawodach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#StanisławPaca">Ponieważ nie uchwalono jeszcze ustawy o pomocy społecznej, można by rozważyć trzy sprawy: po pierwsze - możliwość nielimitowania funduszu płac, po drugie - możliwość zniesienia obowiązku alimentacji od rodzeństwa w wieku poprodukcyjnym, i po trzecie - wprowadzenie zróżnicowania zasiłków w zależności od niezdolności do pracy oraz waloryzacji zasiłków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#TeresaMalczewska">Naszym zadaniem jest obrona interesów osób, które nie mogą bronić się same. Uważam, że materiał resortu był spłycony, natomiast koreferat i materiał NIK zbliżyły nas do sytuacji rzeczywistej. Chciałabym podkreślić kilka spraw.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#TeresaMalczewska">Po pierwsze - obiekty pomocy społecznej znajdują się na ogół w starych budynkach, nie zawsze przystosowanych do tego celu. Po drugie należy rozwiązać problem specjalistycznych międzywojewódzkich domów pomocy społecznej. Chodzi o to, że ciężar ich utrzymania spoczywa na tym województwie, w którym dom jest zlokalizowany, podczas gdy pensjonariusze pochodzą z różnych województw. Trzecia sprawa dotyczy oczekujących. Okazuje się, że najwięcej oczekujących pochodzi z województw uprzemysłowionych. Oznacza to, że rolnicy z reguły znajdują opiekę w domu rodzinnym. Uważam więc, że należałoby zastanowić się, czy nowe inwestycje przewidziane są do lokalizacji na tych terenach, gdzie jest największe zapotrzebowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MieczysławZaziemski">Ostatnio odbyło się posiedzenie Komisji Interwencji. Jednym z ważnych tematów rozpatrywanych przez Komisję była kwestia domów pomocy społecznej. Sprawy te znalazły swój wyraz w dokumentach.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#MieczysławZaziemski">W swoim wystąpieniu chciałbym zająć się głównie sytuacją w domach pomocy dla dzieci.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#MieczysławZaziemski">W domach pomocy społecznej dla dzieci upośledzonych wychowują się razem dzieci małe i takie, które już mają 16 do 18 lat, a więc młodzież. Jak w takich warunkach można przeprowadzać jakikolwiek program rehabilitacyjny?</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#MieczysławZaziemski">Mamy 7 600 miejsc w domach pomocy społecznej dla dzieci upośledzonych, ale upchnięto w nich 10 tys. dzieci. Domy te odczuwają duży niedobór kadr wychowawczych, brak jest psychologów, często salowe spełniają funkcje wychowawcze. 70% domów pomocy społecznej dla dzieci nie ma sal gimnastycznych i terapeutycznych. Na 1 dziecko przypada 2,3 m powierzchni użytkowej. Na 1 wychowawcę przypada faktycznie 30 dzieci, na 1 psychologa - 184 dzieci, a dla osób prowadzących terapię zajęciową 173 osoby. Jak w takich warunkach można stymulować rozwój dziecka upośledzonego? Dzisiejsza wiedza pozwala osiągać dobre wyniki rehabilitacji dziecka upośledzonego, ale przez warunki, o jakich mówiłem z góry rezygnujemy z tego. Zwracam się do Komisji, ażeby w dezyderatach kierowanych do rządu szczególną uwagę zwrócić na sprawy dzieci upośledzonych.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#MieczysławZaziemski">Niedawno zapadła decyzja o podwyższeniu zasiłków dla dzieci upośledzonych. Niestety, w tej sprawie nic się nie dzieje, prawdopodobnie znowu nie opracowano rozporządzeń wykonawczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Polski Komitet Pomocy Społecznej udziela pomocy 40 tys. osób. Nie zawsze rodzina może zająć się człowiekiem starym, obłożnie chorym. Gdyby chciała to pobić, to niejednokrotnie musiałaby przestać pracować.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Popierać należy wszelkie inicjatywy społeczne, które przyczyniają się do rozwiązywania czy też łagodzenia trudnych problemów opieki społecznej nad ludźmi starymi i niepełnosprawnymi. Niedawno wizytowałam klub całodziennego pobytu uruchomiony z inicjatywy społecznej w Łomży. W swoim czasie podjęto cenną inicjatywę budowania w osiedlach domów dla osób starszych, z zapewnioną pełną opieką lekarską i pielęgniarską. Na planach skończyło się.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Dom w Górze Kalwarii, o którym mówiono w dyskusji jest olbrzymim domem pomocy społecznej, ale przecież my nie możemy uznać za wielkie osiągnięcie tego, że człowiekowi obłożnie choremu zapewniamy łóżko i stołek. Dążyć musimy do zapewnienia osobom starszym godnych warunków bytowania. Wszyscy się zestarzejemy i będziemy niedołężni, trzeba o tym pamiętać.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Konieczne jest dobijanie się o pełną realizację zapisów zawartych w planach gospodarczych w sprawie rozwoju pomocy społecznej w naszym kraju. Popierać trzeba wszelkie nowe inicjatywy społeczne i propagować dążenie do tego, aby ludzie starzy sami wcześniej myśleli o tym, że trzeba zapewnić sobie godne warunki bytowania w ostatnich latach życia.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Jak już mówiłam nie zawsze istnieje możliwość zapewnienia ludziom starym opieki w rodzinnym domu, i nie tylko niedobre dzieci oddają swoich rodziców do domów pomocy społecznej. Jest to czasem podyktowane wyższą koniecznością, a przede wszystkim sytuacją materialną i bytową rodziny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#MarianKról">Popieram w pełni wnioski zawarte w koreferacie opracowanym przez podkomisję. Proponuję, ażeby w oparciu o te wnioski i o głosy w dyskusji Komisja opracowała opinię, którą przyjmiemy 15 lipca po plenarnym posiedzeniu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#MarianKról">Komisjo przyjmuje informację resortu zdrowia i opieki społecznej przysłaną nam w sprawie funkcjonowania domów pomocy społecznej. Zarówno treść, jak i forma tych materiałów przemawiają za podjęciem takiej decyzji.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#MarianKról">Komisji przyjęła propozycje przewodniczącego Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>