text_structure.xml
82.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia czerwca 1988 r. Komisja Rynku Wewnętrznego, Drobnej Wytwórczości i Usług, obradująca pod przewodnictwem posła (Alojzego Bryla) rozpatrzyła:</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- stan i perspektywy rozwoju gastronomii otwartej i zamkniętej.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">W posiedzeniu uczestniczyli: wiceminister rynku wewnętrznego Andrzej Głowacki, przedstawiciele Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Najwyższej Izby Kontroli, Centralnego Związku „Samopomoc Chłopska”, Centralnego Związku Spółdzielni Spożywców „Społem”, Centralnego Związku Rzemiosła, Naczelnej Rady Zrzeszeń Prywatnego Handlu i Usług, Wydziału Handlu Urzędu m.st. Warszawy, Wojewódzkiej Sp-ni Spożywców „Społem” w Warszawie, oraz stołecznych zakładów gastronomicznych.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Chciałbym zaznaczyć, że dzisiejsze obrady zostały poprzedzone wizytacjami poselskimi w kilku województwach. Ich plon znajdzie się m.in. w wystąpieniu koreferentki. Najpierw jednak proponuję wysłuchać wystąpienia wiceministra A. Głowackiego z resortu rynku wewnętrznego, który zgłosił chęć uzupełnienia materiałów przedłożonych na obrady przez ministerstwo.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejGłowacki">Nasz resort przedłożył Komisji dodatkowy materiał na temat stanu i perspektywy gastronomii w kraju. Wyczerpywał on zagadnienie do 1988 r. W międzyczasie jednak wprowadzono wiele zmian, które - jak sądzę - wpłyną dodatnio na stan gastronomii.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#AndrzejGłowacki">I tak - znowelizowano zarządzenie ministra handlu wewnętrznego i usług z 31 stycznia 1984 r. ograniczające wysokość obowiązujących dotychczas marż gastronomicznych przy sprzedaży posiłków abonamentowych. Dopuszczono ich zmianę z 80% do 110% ceny detalicznej surowców. Uchylono zarządzenie nr 58 ministra finansów z 28 lipca 1986 r. w sprawie zasad stosowania cen w części dotyczącej cen artykułów nie przetworzonych w punktach gastronomicznych.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#AndrzejGłowacki">Dokonano zmian w przepisach regulujących ajencyjne prowadzenie działalności gospodarczej, tj. w uchwałach Rady Ministrów z 14 grudnia 1987 r. i z 14 marca 1988 r. - w celu zainteresowania tą formą działalności i ułatwienia przedsiębiorstwom naboru ajentów do prowadzenia placówek o niskiej rentowności. Co istotne - dopuszczono zwieszenie zatrudnienia w ajencyjnych placówkach gastronomicznych z 50 do 250 osób. Warto zaznaczyć, że niektóre zakłady np. „Bazyliszek” - nie mieściły się już w ustalonych wcześniej normach.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#AndrzejGłowacki">Złagodzono uciążliwość prowadzenia przez ajentów dla celów kontroli izb skarbowych i urzędów skarbowych tzw. kartotek ilościowych przychodu towarów oraz ewidencji sprzedaży. Wprowadzono bowiem jeden uproszczony wzór księgi przychodów i rozchodów. Trzeba zaznaczyć, że zarządzeniem ministra rynku wewnętrznego księgi te obowiązywać będą od 1 stycznia 1989 r. Trwają też starania, aby uprościć zapisy zakupów. Zamiast oddzielnego ewidencjonowania każdego zakupu obowiązywałby zapis z jednego dnia.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#CzesławaBurcon">16 lipca 1986 r. Sejmowa Komisja Rynku Wewnętrznego i Usług dokonała oceny stanu gastronomii. Dzisiaj znów wracamy do tej sprawy. Na podstawie materiałów otrzymanych z resortu rynku wewnętrznego i informacji NIK oraz poszczególnych pionów handlowych, a także wizytacji poselskich w trzech województwach należy stwierdzić, że wiele problemów dotyczących gastronomii i przedstawionych w koreferacie przez poseł K. Zielińską 2 lata temu nadal jest aktualnych. Niektóre problemy nawet się pogłębiły, przybyły też nowe.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#CzesławaBurcon">Stan naszej gastronomii jest niezadowalający, o czym świadczy liczba 29 miejsc konsumenckich na tysiąc mieszkańców. W porównaniu z sąsiednimi krajami demokracji ludowej jesteśmy pod tym względem daleko w tyle.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#CzesławaBurcon">Zmniejszenie liczby uspołecznionych dużych placówek gastronomicznych, a przez to i miejsc konsumenckich wpłynęło na pogorszenie się dostępności usług gastronomicznych. Wprawdzie nastąpił dynamiczny rozwój sektora nie uspołecznionego, ale nie zrównoważył on w pełni ubytku miejsc konsumenckich, gdyż w większości są to placówki małe. Niezadowalające jest wyposażenie placówek w maszyny i urządzenia. Brakuje części zamiennych oraz urządzeń, które przyspieszyłyby proces obróbki technicznej potraw. Potrzebny jest większy postęp techniczny w tej dziedzinie. Jak należy sądzić, mogłoby to zahamować w pewnym stopniu odchodzenie z gastronomii młodej kadry.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#CzesławaBurcon">Produkcja urządzeń gastronomicznych i spożywczych objęta jest programem zamówień rządowych i mimo pewnej poprawy w tym zakresie w ostatnich dwóch latach, nadal nie w pełni pokrywane jest zapotrzebowanie na maszyny do mycia naczyń, kotły warzelne, roboty kuchenne i urządzenia chłodnicze. Następuje w związku z tym szybka dekapitalizacja urządzeń. Brak również takich artykułów wchodzących w skład wyposażenia placówek jak: obrusy, serwety, serwetki papierowe, zastawa stołowa. Gestorzy gastronomii krytykują też niedostateczną podaż materiałów niezbędnych do przeprowadzenia małych remontów, np. wapna i cementu.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#CzesławaBurcon">Zaopatrzenie gastronomii w artykuły żywnościowe na ogół było zgodne z potrzebami, ale występowały niedobory asortymentowe. Zmniejszyło się znacznie zużycie ryb, owoców, warzyw i przetworów, dawały się odczuć niedobory w zaopatrzeniu w tłuszcze i makarony. Znacznie natomiast wzrosło spożycie mięsa i jego przetworów. W celu poprawy zaopatrzenia w mięso resort rynku wewnętrznego stworzył możliwości korzystania z tzw. odkupu gospodarczego i tuczu przyzakładowego - lecz ustalono takie warunki, które utrudniają skorzystanie z tej formy. Np. obowiązuje odkup za pośrednictwem rzeźni zamiast bezpośrednio od producenta, tucz natomiast można prowadzić wyłącznie we własnych obiektach, nie zaś np. na zlecenie. To istotne bariery w zaopatrzeniu miejskich placówek żywienia zbiorowego w wieprzowinę.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#CzesławaBurcon">Niektóre służby branżowe podejmowały niekonwencjonalne działania w celu pozyskania dodatkowego surowca. Zawierano umowy ze spółdzielniami produkcyjnymi, PGR i dostawcami prywatnymi, dzięki czemu pozyskiwano dodatkowe ilości mięsa baraniego i drobiu.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#CzesławaBurcon">Popyt na wieprzowinę wynika nie tylko z tradycji żywieniowych w Polsce - również z tego, że przy mniejszym wysiłku i obrotach można uzyskać większy zysk jednostkowy w gastronomii. Natomiast w przypadku wołowiny z kością oraz innych gatunków i rodzajów mięsa - konieczne jest wysokie przetworzenie, większa pracochłonność w przygotowaniu potraw, przy mniejszym zysku jednostkowym. A zatem trzeba stwierdzić, iż potrzebne są większe możliwości przetwórcze przemysłu spożywczego. Problem ten dwa lata temu bardzo mocno zaakcentowała poseł K. Zielińska podczas obrad Komisji na temat stanu gastronomii. Jak widać, nadal jest on aktualny.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#CzesławaBurcon">Nie uzyskano także wyraźnej poprawy jakości produkcji gastronomicznej, poziomu obsługi konsumenta oraz stanu sanitarno-higienicznego. Według oceny PIH najwyższy wskaźnik wadliwości wyrobów kulinarnych (jakość) występuje w pionie nie uspołecznionym (zakwestionowano ponad 26% naparów kawy oraz ponad 43% badanych porcji). Dotyczy to w tym samym stopniu „Samopomocy Chłopskiej”. Nierzetelną obsługą „wyróżnił się” „Wars”.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#CzesławaBurcon">Gastronomia boryka się z niedostatkiem kadr o odpowiednich kwalifikacjach, co wynika z niskich płac i uciążliwości pracy. Pomimo tych mankamentów uzyskano pozytywne efekty w zakresie dynamiki sprzedaży. Co prawda, znaczny udział ma w tym sprzedaż alkoholu. Trochę poprawiło się zaspokojenie potrzeb żywnościowych społeczeństwa w wyniku rozszerzenia oferty asortymentowej. Nastąpiła pewna poprawa wyników finansowych gestorów gastronomii. Rentowność jednak jest nadal bardzo niska i po odliczeniu obciążeń nie wystarcza środków na rekonstrukcję oraz rozwój bazy gastronomicznej. Nie wystarcza ich także na poprawę warunków płacy i pracy pracowników gastronomii.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#CzesławaBurcon">Składa się na ten stan rzeczy wiele przyczyn obiektywnych i subiektywnych - m.in. zbyt wysokie podatki, za słabe efekty działań pionów handlowych i władz terenowych, np. przeciągające się remonty obiektów gastronomicznych. Spośród negatywnych czynników należy też wymienić słabą operatywność kierowników placówek gastronomicznych i niską skuteczność działania służb branżowych oraz zbyt opieszałe wprowadzanie bardziej efektywnych form organizacji i zarządzania (np. za mało zakładów prowadzonych jest na rozrachunku gospodarczym oraz na zasadach pełnych, rozszerzonych uprawnień kierowników placówek). W zbyt niskim stopniu wykorzystywane są też formy prowadzenia placówek gastronomicznych na zasadach ajencyjnych.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#CzesławaBurcon">Aby poprawić kondycję ekonomiczną gastronomii należałoby m.in. zintensyfikować wykorzystanie posiadanych zdolności produkcyjnych i usługowych placówek, poprawić organizację i zarządzanie oraz jakość świadczonych usług.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#CzesławaBurcon">Uważam, że należałoby rozważyć propozycje uruchomienia placówek gastronomicznych przy dużych sklepach spożywczych i mięsnych. Zostaje tam z dni a na dzień sporo nie sprzedanych produktów. Warto by je wykorzystać.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#CzesławaBurcon">Zarówno w materiałach udostępnionych przez poszczególne plony handlowe, jak i w trakcie wizytacji poselskich, wszyscy bez wyjątku gestorzy gastronomii opowiedzieli się za zwieszeniem marży gastronomicznej od sprzedaży alkoholu. Obecna marża wynosząca 25% jest - ich zdaniem - zdecydowanie za niska i nie pokrywa kosztów obsługi sprzedaży alkoholu. Zezwolenie przedsiębiorstwom turystycznym na pobieranie wysokich marż od sprzedaży alkoholu budzi niezadowolenie wśród gestorów gastronomii i kształtuje opinię, że wystarczy zmienić szyld, by móc pobierać wysokie marże.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#CzesławaBurcon">Jakie są przewidywania i prognozy odnośnie zbiorowego żywienia. Siła nabywczą ludności jest bardzo zróżnicowana i nasze społeczeństwo silnie się pod tym względem rozwarstwiło. Większość obywateli uzyskuje niskie dochody. W planach i programach perspektywicznych uwzględnia się zabezpieczenie ich potrzeb żywieniowych. Planuje się rozwijać sieć gastronomiczną w pierwszej kolejności w nowych osiedlach mieszkaniowych, a także w miejscowościach turystycznych. Byłaby to budowa placówek przede wszystkim nastawionych na tzw. tanie zbiorowe żywienie, np. barów mlecznych, jadłodajni itp. W tym celu należałoby uruchomić wszystkie środki jakie tylko mogą być dostępne.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#CzesławaBurcon">Zespół posłów w składzie: Cz. Burcon, D. Hodraszek, D. Kubik, A. Gulij wizytował woj. gdańskie pod kątem funkcjonowania żywienia zbiorowego. Region ten zajmuje trzecie miejsce w kraju pod względem nasycenia siecią placówek gastronomicznych. Funkcjonuje tam 1646 placówek o 70.378 miejscach konsumenckich. Liczba miejsc konsumenckich w województwie na 1000 mieszkańców jest wyższa od średniej krajowej i wynosi 35. Natomiast w typowo turystycznej części województwa, np. w Szwajcarii Kaszubskiej, na Półwyspie Helskim i w Trójmiaście przypadają 43 miejsca konsumenckie na 1000 mieszkańców.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#CzesławaBurcon">W woj. gdańskim także zmniejszyła się liczba uspołecznionych placówek gastronomicznych - w stosunku do 1980 r. o ok.5%. Spadek nie był tak duży jak w całym kraju, bo średnia liczba uspołecznionych placówek gastronomicznych w całej Polsce malała o ok. 13% w porównaniu z 1985 r. Obecnie ten niekorzystny proces został zahamowany. Ogólna liczba zakładów gastronomicznych zwiększyła się w związku z dynamicznym rozwojem sieci placówek uspołecznionych.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#CzesławaBurcon">Nastąpiła równocześnie zmiana w strukturze placówek. W porównaniu z 1985 r. zwiększyła się o 4% liczba zakładów żywieniowych, uruchomiono bary mleczne, jadłodajnie, bary szybkiej obsługi. Gestorami gastronomii otwartej na terenie woj. gdańskiego są wszystkie sektory. Ich udział w gastronomii jest zróżnicowany i np. dla placówek państwowych wynosi 18,8%, spółdzielczych - 37,2%, prywatnych - 43,8%.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#CzesławaBurcon">Woj. gdańskie odwiedzają ludzie o różnym stopniu zamożności, m.in. dość dużo cudzoziemców. Żaden z gestorów nie narzeka na brak konsumentów. Dużym powodzeniem cieszą się punkty gastronomiczne, oferujące zapiekanki, hot-dogi itp. Ich liczba zwiększyła się o 133 punkty, w tym o 86 nie uspołecznionych. Często odwiedzane są bary mleczne (gestor WSS „Społem”), dysponujące w sumie 2,5 tys. miejsc konsumenckich. Daje to regionowi trzecie miejsce pod względem liczebności barów. Narzut gastronomiczny w wysokości 25% gwarantuje przystępne ceny. Pozostałe bary szybkiej obsługi stosują narzut w wysokości 70–100%.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#CzesławaBurcon">Stołówek i bufetów zakładowych funkcjonuje w woj. gdańskim 555. Placówki te są prowadzone przez przedsiębiorstwa gastronomiczne, w szczególności przez „Społem”, a także we własnym zakresie przez zakłady pracy. Obserwuje się tendencję zwiększania liczby placówek prowadzonych przez przedsiębiorstwa uspołecznione, maleje natomiast liczba takich placówek prowadzonych przez zakłady pracy. Wiąże się to - jak należy sądzić - ze znacznym wzrostem kosztów utrzymania obciążających macierzysty zakład.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#CzesławaBurcon">Gastronomia zamknięta: baza żywienia przyzakładowego nie jest wykorzystana w dostatecznym stopniu. Udział w żywieniu załóg, uczniów i studentów w stołówkach w porównaniu do innych krajów demokracji ludowej jest bardzo niski i zróżnicowany. Wpływa na to m.in. jakość posiłków, uzależniona od zaopatrzenia, kwalifikacji i dbałości personelu kuchennego oraz nadzorującego, a także od wysokości stawek ustalonych na jeden posiłek. Tylko część stołówek studenckich oferuje wybór dań i potraw dietetycznych.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#CzesławaBurcon">Konieczność oddawania części kartek mięsnych powoduje, że ludność chętnie korzysta z posiłków barowych, przy których ta zasada nie obowiązuje. Żeby szerzej wykorzystać moce przerobowe, stołówki podejmują dodatkową produkcję garmażeryjną i cukierniczą na zaopatrzenie bufetów i gospodarstw domowych. Potencjał ten nie jest jednak w pełni wykorzystywany.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#CzesławaBurcon">Żeby spowodować większy popyt na żywienie stołówkowe - musi nastąpić poprawa jego jakości i stanu sanitarnego placówek. Obecnie zbyt często stwierdza się nieprzestrzeganie receptur i zanikanie gramatury surowców. Również zaplecze żywieniowe pod względem wymagań technicznych i sanitarnych oraz wyposażenia w maszyny i urządzenia chłodnicze pozostawia wiele do życzenia. Stołówki nie są w pełni wykorzystane, chociaż produkują wyroby garmażeryjne na zaopatrzenie bufetów zakładowych. Niepełne wyposażenie w urządzenia chłodnicze nie pozwala często na zwiększenie produkcji.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#CzesławaBurcon">Barierą rozwoju sieci żywienia zamkniętego są trudności lokalowe oraz wysokie koszty wyposażenia i utrzymania, obciążające macierzyste zakłady pracy.</u>
<u xml:id="u-3.23" who="#CzesławaBurcon">Co hamuje rozwój gastronomii? Sytuacja ekonomiczno-finansowa jednostek gastronomicznych jest trudna. Osiągany zysk nie pozwala na doskonalenie bazy i jej rozwój, w związku z tym gestorzy gastronomii jednomyślnie wnioskują podwyższenie marży na alkohol z 25% do poziomu zapewniającego optymalną rentowność placówek. Wnioskowano też rozważenie obligatoryjnego uzależnienia marż gastronomicznych od kategorii obiektów jako instrumentu ekonomicznego oddziaływania na poziom funkcjonowania zakładów. Za zbędne obciążenie uznaje się obowiązek prowadzenia ewidencji zakupu i sprzedaży przez pracowników prywatnych zakładów gastronomicznych (jadłodajni), gdyż obroty tych placówek ustalone są w oparciu o zawierane umowy na żywienie.</u>
<u xml:id="u-3.24" who="#CzesławaBurcon">Bardzo operatywna w naborze wykwalifikowanej kadry jest WSS „Społem” w woj. gdańskim. 613 uczniów pobiera stypendia fundowane. Odbywają oni praktyczną naukę zawodu w placówkach „Społem”. „Społem” zawarła umowy patronackie z zasadniczymi szkołami handlowymi w Sopocie i Wrzeszczu, przekazując im określone środki finansowe (po półtora miliona złotych) z przeznaczeniem na zakup sprzętu szkolnego i pomocy naukowych. Organizowane są też coroczne spotkania absolwentów klas III z zarządem spółdzielni i przedstawicielami szkół. Absolwenci pasowani są podczas tych spotkań na sprzedawców, kucharzy, cukierników. Najlepsi wyróżniani są nagrodami, udziałem w wycieczkach itp. Urządzane są konkursy o tytuł najlepszej placówki studenckiej i o „Srebrną patelnię”.</u>
<u xml:id="u-3.25" who="#CzesławaBurcon">Za negatywny objaw uznajemy zbyt małą liczbę zakładów gastronomicznych, których kierownicy prowadzą placówki na zasadzie rozszerzonych uprawnień. Udział napojów alkoholowych w sprzedaży zakładów gastronomicznych w woj. gdańskim wynosi 46,9%, podczas gdy w całym kraju 52,1%.</u>
<u xml:id="u-3.26" who="#CzesławaBurcon">Komisja pochwala rozwój sieci barów mlecznych. Zdają one egzamin w żywieniu konsumentów. Za działanie pozytywne uznajemy fakt przyznania wysokich dotacji - 48% i 25% marży.</u>
<u xml:id="u-3.27" who="#CzesławaBurcon">Na koniec uwaga dotycząca zaopatrzenia rolników w konserwy mięsne na czas żniw. Jak wiadomo, te konserwy są sprzedawane poza reglamentacją. Niemniej zastrzeżenie budzić musi fakt, iż co najmniej połowa przyznanej na ten cel puli, niestety, nie dociera do rąk rolników. Ta sprawa wymaga konkretnych działań.</u>
<u xml:id="u-3.28" who="#CzesławaBurcon">Oceniając sytuację w gastronomii należy stwierdzić, że jej stan nie jest zadowalający pod wieloma względami. W przysłowiu „Polak głodny - Polak zły” - jest wiele prawdy. Docenienie usług żywieniowych to sprawa bardzo ważna, bo od ich funkcjonowania w dużym stopniu zależą nastroje polityczne i społeczne w kraju.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Zespół poselski w składzie K. Czubak, E. Moskal i K. Zielińska-Zarzycka przeprowadził wizytację województwa stołecznego, głównie Warszawy. Warszawę zamieszkuje 1,7 mln osób, a dodatkowo codziennie przyjeżdża do niej dalszych 200 tys. W Domach Centrum np. - jak się szacuje - przebywa dziennie ok. 120 tys. klientów. Co piąty nauczyciel akademicki zamieszkuje w Warszawie, co czwarta książka znajduje się w warszawskiej bibliotece, a 65% pacjentów klinik specjalistycznych korzysta z klinik warszawskich. Podałam te dane w związku z tym, że wszyscy ci ludzie muszą gdzieś jeść.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Stolica dysponuje 1800 zakładami gastronomicznymi. Istnieje tutaj 566 zakładów prywatnych mających 8300 miejsc i 588 restauracji państwowych posiadających ich znacznie więcej. Ogółem Warszawa po siada 76 tys. miejsc konsumenckich. Wielkość ta daje wskaźnik niższy od średniej krajowej i trzykrotnie niższy niż w Czechosłowacji lub NRD.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Jak wynika z przedstawionych przeze mnie informacji, o zabezpieczeniu potrzeb żywieniowych tego rejonu nadal decyduje sektor uspołeczniony.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Zespół wizytujący odwiedził zakłady różnej kategorii, również te najdroższe.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Na pozytywną ocenę zasługuje sytuacja w „Grubej Kaśce”. W czasie naszej wizyty było tam czysto, a z lokalu korzystało niewiele osób. Trzeba jednak podkreślić, że lokal ten był remontowany przez okres 19 miesięcy, co jest samobójstwem dla placówki tego typu. Nasuwa się wniosek, że konieczne jest maksymalne skracanie czasu remontów. W czasie drugiej wizyty w „Grubej Kaśce” sytuacja była nieco gorsza, ale nadal można ją ocenić jako bardzo dobrą. Należy też dodać, że podobnie jak w barze „Praha” ceny posiłków nie są wysokie i korzystają z nich wycieczki szkolne.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Istotnym problemem są czynsze. Ich wysokość jest uzależniona od typu własności budynku. Np. „Szanghaj” płaci 3,5 mln zł rocznie. Tymczasem „Ambasador” funkcjonujący w budynku spółdzielczym już 5 lat temu płacił 0,5 mln zł miesięcznie, a dziś płaci przypuszczalnie ok. 0,7 mln. Urząd miasta sygnalizował już, że czynsze są za wysokie. Dodać do tego trzeba nadmiernie rozbudowaną administrację.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Jedną z bolączek są gastronomiczne przyczepy campingowe. Ich wygląd razi poczucie estetyczne gospodarzy miasta, chociaż w przyczepach tych można coś zjeść. Toczą się pertraktacje z Akademią Sztuk Pięknych na temat zaprojektowania wyglądu placówek tego typu, jak też rozmowy z firmami jugosłowiańskimi dotyczące próbnego wprowadzenia ich kiosków do Warszawy. Muszę powiedzieć, że w omawianej sprawie prezentuję inny pogląd niż gospodarze Warszawy. W krajach skandynawskich np., które są bogatsze od nas, także istnieją kioski. Konkurencją dla nich są placówki „Mc Donalda”. Sieć „Mc Donalda” istnieje zresztą także w Budapeszcie, a ostatnio w Moskwie. Być może pojawienie się tego rodzaju barów w Warszawie przyczyniłoby się do wyeliminowania przyczep campingowych. Tymczasem uważam, że nie powinno się usuwać przyczep, gdyż wszystkie próby rozwiązania problemu żywienia zbiorowego w inny sposób nie dały rezultatu.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Interesuje mnie kwestia „banku” lokalizacji dla małej gastronomii. Nie wiem, co to jest za bank w sytuacji, gdy wiele osób przez długie lata oczekuje na jakąkolwiek decyzję dotyczącą lokalizacji własnych placówek gastronomicznych.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Kolejny problem, to lokale wyższej kategorii i tzw. życie nocne. Na ten temat wiele już dyskutowano. Niestety, stolica nadal staje się w nocy prowincją. Istotnie, nie bardzo jest dokąd wyjść, a na przykład te same striptizerki przenoszą się z jednego lokalu do drugiego taksówkami. Ceny są zróżnicowane. W restauracji „Lers” butelka wina kosztuje 15 tys. zł. Równocześnie w restauracjach prowadzonych przez „Społem” wina produkowane w krajach RWPG można kupić dużo taniej.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Jeżeli chodzi o powodzenie, to na dobrą ocenę zasługuje „Złota Rybka”, chociaż jest to lokal niewielki. Dobre wrażenie robią „Szanghaj” i „Kaukaska”. Osobiście mam wątpliwości co do smaku artystycznego gospodarzy „Adrii”.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Chciałabym na zakończenie podkreślić, że jako goście miasta nie czuliśmy się zbyt dobrze. Wiceprezydent miasta był zajęty i nie mógł się z nami spotkać. Poza tym gospodarze błędnie przypuszczali, że wizytujący posłowie przede wszystkim chcą się najeść. Zjedliśmy więc dużo, ale - niestety - nie mieliśmy rozmów. Uważam, że postawę gospodarzy można określić jako lekceważenie nas.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JózefaPalmowska">Grupa posłów w składzie: A. Franczak, Z. Machul i J. Palmowska przeprowadziła wizytację w woj. płockim. Województwo to różni się od poprzednio omawianych mniejszą ruchliwością w sensie przyjazdów osób z zewnątrz. Jest to woj. młode, które ma inną specyfikę jeśli chodzi o problemy żywieniowe.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JózefaPalmowska">Zanim omówię wyniki wizytacji w woj. płockim, chciałabym przedstawić kilka uwag ogólniejszej natury. Sądzę, że wielu posłów pragnęłoby, aby efektem naszych obrad było wypracowanie kierunków działania. Trzeba sobie uświadomić, że najbardziej chyba zainteresowane zbiorowym żywieniem są kobiety, z których 47% pracuje zawodowo. Problem zbiorowego żywienia hamuje - w moim przekonaniu - wiele dziedzin działalności gospodarczej. Ma on też znaczenie polityczne dla funkcjonowania naszego systemu społeczno-gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#JózefaPalmowska">Jak wynika z danych, gastronomia pochłania tylko 3% dochodów społeczeństwa. Oznacza to, że jesteśmy pod tym względem zacofani. Stan żywienia zbiorowego w naszym kraju jest poważnym problemem do rozwiązania - zwłaszcza, te żywność jest droga. Uważam, że w tej sytuacji bardziej racjonalne byłoby przerabianie jej w systemie zbiorowym. Niestety, nic nie robimy aby tego rodzaju usługi opłacało się prowadzić. W moim przekonaniu, powinniśmy poszukiwać takich rozwiązań systemowych, aby w gastronomii ceny składały się z cen surowca z dodaniem niewielkiego narzutu. Doprowadziłoby to do zwiększenia możliwości korzystania z gastronomii.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#JózefaPalmowska">Niepokój budzi niski udział młodzieży i uczniów w żywieniu zbiorowym. Wynosi on w Polsce 14,5%, podczas gdy w NRD - 90%. W ogóle liczby podane w materiale są niepokojące i oznaczają, że ta dziedzina jest traktowana zbyt lekko. Nie przywiązuje się do niej zasadniczej wagi. Tymczasem w innych krajach rozpowszechnione jest spożywanie, poza domem, lekkiego lunchu, który u nas kosztowałby bardzo drogo. Sądzę, że nacisk na płace byłby mniejszy, gdyby każda rodzina nie musiała organizować żywienia we własnym zakresie.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#JózefaPalmowska">Wracając do problemów woj. płockiego, pragnę podkreślić niski wskaźnik żywienia zbiorowego na tym terenie. Jest to więc w tym województwie temat pilny. W 150 placówkach uspołecznionych istnieje 7900 miejsc konsumenckich, a w 97 placówkach prywatnych - 1100 miejsc. Decydującą rolę odgrywa „Społem”, które posiada 49,6% wszystkich placówek. Na drugim miejscu znajduje się „Samopomoc Chłopska” dysponująca 37,5% placówek. Zwraca uwagę niedostateczna liczba barów mlecznych, gdyż w całym województwie jest ich tylko 4, a ich liczba nie zwiększa się. W opinii osób prowadzących bary mleczne jest to działalność nierentowna.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#JózefaPalmowska">41,1% sieci gastronomicznej w woj. płockim prowadzone jest na zasadzie ajencji. Efektem jest oszczędność funduszu płac. Trzeba też podkreślić, że ajenci nie zamawiają towaru, ale go załatwiają, pracują dłużej, a w placówkach ajencyjnych widoczna jest szeroka gama potraw. Sytuacja wygląda tak, że po przekazaniu placówki w ajencję po pewnym czasie ajenci dogadują się z poprzednimi właścicielami i powstaje placówka prywatna.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#JózefaPalmowska">Sieć gastronomiczna w woj. płockim występuje przede wszystkim w miastach. Jej gęstość jest przy tym różna. Na gminę przypadają przeciętnie 1–2 placówki gastronomiczne, ale w 11 gminach brak jakiegokolwiek zakładu tego typu. Nasycenie jest więc różne i zależy to od miejscowych władz. Na wyróżnienie w tym zakresie zasługuje Kutno, gdzie miejscowe władze są zainteresowane żywieniem zbiorowym, masowo prowadzi się remonty placówek, a ich wystrój zachęca do korzystania.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#JózefaPalmowska">Muszę podkreślić, że w przeciwieństwie do woj. stołecznego towarzyszył nam stale wojewoda oraz kierownik wydziału handlu. Świadczy to o dużym zainteresowaniu problemem.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#JózefaPalmowska">Przechodząc do słabej infrastruktury, trzeba powiedzieć, że przyczyną jest brak środków. Niestety, perspektywy w tym zakresie nie są dobre. To co się proponuje na przyszłość nie pozwoli na zaspokojenie potrzeb. Nie ma nadziei na szybką poprawę.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#JózefaPalmowska">Jeżeli chodzi o zaopatrzenie w masę mięsną, to opiera się ono na przydziałach mięsa reglamentowanego (głównie podrobów), zakupach i tuczu przyzakładowym. Ten ostatni maleje, gdyż wzrastają możliwości korzystania ze skupu. Trzeba przyznać, że zakłady są w pełni wykorzystywane, chociaż nie mają warunków do prowadzenia działalności. Większość zakładów produkuje wyroby garmażeryjne, co należy ocenić pozytywnie. Produkuje się wiele wyrobów jarskich, a także organizuje kiermasze zarówno wyrobów jarskich jak i garmażeryjnych. Uważam, że jest to przykład godny naśladowania. Podam także, że poniedziałki są dniami, kiedy produkuje się przetwory z ciasta. Odbywa się tak co tydzień i mieszkańcy są z tego zadowoleni.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#JózefaPalmowska">W polu widzenia miejscowych władz znajduje się niedosyt miejsc konsumenckich. Podjęto też uchwałę o ulgach podatkowych dla inwestujących w sieć gastronomiczną. Z siecią tą wychodzi się na ulicę.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#JózefaPalmowska">Na pozytywną ocenę zasługuje estetyka wnętrz, ich wystrój oraz partycypacja w kosztach budowy. Członkowie zespołu wizytującego nie zgłaszali także zastrzeżeń do czystości placówek.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#JózefaPalmowska">Problemy zatrudnienia wyglądały tak samo, jak to przedstawiono w koreferacie, a więc nie będę tych spraw powtarzała. Jeżeli chodzi o strukturę serwowanych potraw, to jest ona lepsza w „Społem” niż w „Samopomocy Chłopskiej”. W placówkach tej ostatniej przeważa alkohol. Trzeba tu dodać, że konsumpcja alkoholu w gastronomii wiejskiej jest wyższa, gdyż ograniczone są tam możliwości jego nabycia w sklepach. W moim przekonaniu, spożycie alkoholu byłoby mniejsze, gdyby inna była marża na alkohol.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#JózefaPalmowska">Podkreślić pragnę także, że część zakładów dysponuje małym asortymentem dań kulinarnych.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#JózefaPalmowska">Z wizytacji płynie wniosek, że generalną przeszkodą w szybkim inwestowaniu jest brak środków. Uważam, że rentowność placówek można by poprawić poprzez podniesienie marży na alkohol. Obecnie wynosi ona 25%, ale po odjęciu podatku tylko 17%. Prowadzący placówki gastronomiczne rekompensują sobie to więc poprzez wysokie ceny potraw kulinarnych. Sądzę, że przemysł powinien dostarczać surowce po cenach zbytu. Należy przeanalizować zagadnienie nierentowności barów mlecznych. Inny problem polega na tym, że we wszystkich wizytowanych zakładach były małe zaplecza. Sądzę, że jeśli istniałyby projekty typowe dla gastronomii, to powinno się w nich uwzględniać większe zaplecza.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#JózefaPalmowska">Systemy płacowe w gastronomii nie są mobilizujące. Nie został wprowadzony system czasowo-prowizyjny. W mojej peanie należy szybko zmienić procent prowizji. Chcę też podkreślić, że w większości zakładów właściciele niechętnie przechodzą na formy związane z rozszerzonymi uprawnieniami kierowników. Niedostateczna też jest informacja i niewłaściwie prowadzone praktyki zawodowe. Te ostatnie mogą tylko wywołać niechęć do pracy u młodego kandydata na pracownika gastronomii.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AlojzyBryl">Proszę o przekazanie uwag ogólnych do prezydium komisji. Myślę, że dyskutować moglibyśmy tylko wówczas, gdyby były trudne sprawy interwencyjne.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#DanielaHodraszek">Uczestniczyłam w wizytacji woj. gdańskiego. Moim zdaniem, jeżeli chodzi o ceny, to powinny one zależeć od cen detalicznych wkładu surowcowego. Natomiast o odpłatności powinny decydować zakłady pracy. Niedostateczne jest wyposażenie w chłodnie.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#DanielaHodraszek">Na podstawie zebranych informacji stwierdzam, że zarówno w żywieniu zbiorowym otwartym, jak i zamkniętym najwiotszy udział mają placówki „Społem”, a dalszy ich rozwój zależy od kształtowania się marż handlowych. Zbyt niska marża uzyskiwana ze sprzedaży napojów alkoholowych pokrywa zaledwie koszty działalności w 20,6%. Pozostałe koszty muszą być wkalkulowane w produkcję kulinarną. Dlatego zauważa się mniejszy popyt na usługi. Dawniej całe rodziny przychodziły na obiad do restauracji, obecnie zdarza się to coraz rzadziej.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#DanielaHodraszek">Na przykładzie mojego województwa stwierdzam drastyczne załamanie rentowności w gastronomii, wywołane m.in. niską marżą na alkohole. Dotkliwe są braki materiałowe, surowcowe, a także kadrowe. Niedostatek surowców podrobowych, szczególnie w asortymentach szlachetnych, w znaczący sposób ogranicza ofertę kulinarną. Wysokie ceny drobiu i jego przetworów często sprawiają, że jadłospis jest krytycznie oceniany przez konsumentów. „Społem” przyczynia się również do obsługi ruchu turystycznego w okresie letnim, przyjmując zamówienia na wyżywienie wczasowiczów oraz dzieci na koloniach letnich.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#DanielaHodraszek">Wielu zakładom gastronomii otwartej należy przywrócić właściwy poziom odpowiadający kategorii ustalonej przez terenową administrację państwową. Chodzi o wyposażenie, wystrój oraz ofertę asortymentową. Takie zadania założyły na najbliższe lata tamtejsze władze i organizacje handlowe. Inicjowanie tych działań ma na celu poprawę poziomu jakości gastronomii wszystkich pionów, poziomu czystości i estetyki oraz atrakcyjności oferty przy odpowiednim procencie marż handlowych.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#DanielaHodraszek">Sygnalizuję niebezpieczny - moim zdaniem - proceder praktykowany przez producentów maszyn i urządzeń dla gastronomii, polegający na tym, że uzależniają oni dostawy swoich wyrobów dla organizacji spółdzielczych od tego, czy uzyskają tzw. wsad dewizowy. Chciałabym w związku z tym zapytać, czy jest to praktyka usankcjonowana i czy wszyscy producenci ją stosują oraz jakie podejmie się kroki aby przeciwdziałać temu zjawisku.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#DanutaKubik">Brałam udział w wizytacji woj. gdańskiego. Co do wizytowanych placówek nie mam uwag. Zastaliśmy je należycie przygotowane pod względem zaopatrzenia, podawania posiłków bezmięsnych, profilaktycznych i regeneracyjnych.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#DanutaKubik">Obszar działania spółdzielczości „Samopomoc Chłopska” w zakresie usług gastronomicznych - jak wiadomo - obejmuje zwłaszcza osiedla wiejskie i mniejsze miasta. Udział gastronomii gminnych spółdzielni zaznacza się też w obsłudze turystów i kierowców przy ruchliwych trasach komunikacji samochodowej. Zakłady gastronomiczne działające w miejscowościach wczasowo-turystycznych i przy głównych szlakach komunikacyjnych są wyposażone w dostateczną liczbę maszyn i urządzeń. Mimo to trzeba stwierdzić, iż na przestrzeni ostatnich lat placówki te otrzymały mniejszą ilość maszyn i urządzeń niż opiewały zamówienia i mniejszą od zapotrzebowania. Przydziały nie pokrywają potrzeb w zakresie zaopatrzenia na: maszyny do rozdrabniania mięsa, młynki do kawy, zamrażarki, patelnie elektryczne, obieraczki do ziemniaków. Na skutek niedostatecznych dostaw wiele zakładów dysponuje sprzętem wyeksploatowanym, wymagającym ciągłych napraw. Brakuje też części zamiennych. Wiele dystrybutorów jest nieczynnych z uwagi na brak uszczelek, cylindrów, co w sezonie utrudnia sprzedaż napojów własnej produkcji.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#DanutaKubik">W br. poprawiło się znacznie zaopatrzenie w zastawę stołową, drobny sprzęt kuchenny i środki czystości. Nadal jednak odczuwa się trudności w pełnym zaspokojeniu potrzeb na wykładzinę podłogową, garnki o dużej pojemności, papier toaletowy i serwetki papierowe.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#DanutaKubik">Proszono mnie również o rozpatrzenie sprawy ubezpieczania pracowników najemnych w sezonie turystycznym, gdy zatrudnienie są przez 4 miesiące. Odnosi się to do prywatnych placówek gastronomicznych. Obecnie obowiązuje zasada ubezpieczenia, gdy pracownik najemny zatrudniony jest co najmniej przez 6 miesięcy.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#DanutaKubik">W celu skrócenia czasu dostawy takiego delikatnego surowca jak np. węgorze, przedstawiciele prywatnej gastronomii postulują umożliwienie im zakupu bezpośrednio od rybaków, nie zaś - jak dotychczas - przez pośredników - spółdzielców. Wnioskują też, aby dać wolną rękę ajentom, jeśli chodzi o czas pracy placówek przez nich prowadzonych, a także umożliwić im nabycie środków transportu, by mogli zaopatrywać się o każdej porze dnia.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#DanutaKubik">Proponowano również zwolnienie piekarzy z odbywania zasadniczej służby wojskowej i niewłączania dodatku za uciążliwą pracę do płacy zasadniczej. Chodzi o to, by piekarze byli preferowani, by zachęty tego rodzaju inspirowały potencjalnych kandydatów do związania się z tym zawodem.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#DanutaKubik">Spółdzielczość samopomocowa nie przewiduje trudności kadrowych, niemniej wychodzi z założenia, że trzeba stworzyć korzystniejsze warunki zapewniające jej większą rentowność, m.in. przez zmianę marż na alkohol.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#KrystynaCzubak">Nasza Komisja już po raz drugi dokonuje oceny stanu gastronomii. Świadczy to o randze jaką nadajemy temu zagadnieniu. Chciałabym wrócić do opinii nr 4 Komisji z 1986 r. oraz dokonać w syntetyczny sposób oceny realizacji uchwał i wniosków w niej zawartych.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#KrystynaCzubak">Sygnalizowaliśmy wówczas: zmniejszenie liczby uspołecznionych placówek gastronomicznych oraz placówek ajencyjnych, regres w gastronomii prywatnej, niedorozwój bazy taniej i dietetycznej gastronomii, tj. barów mlecznych. Postulowaliśmy opracowanie i wdrażanie systemu gastronomii popularnej, opartej na nowoczesnym przemyśle spożywczym.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#KrystynaCzubak">Realizację naszych postulatów można skwitować jednym zdaniem - jesteśmy prawie w tym samym miejscu. W porównaniu z 1986 r. ogólna liczba placówek gastronomicznych zwiększyła się co prawda o 548, natomiast liczba miejsc konsumenckich zmalała o 5800. Na powyższą sytuację wpłynęło zmniejszenie liczby placówek uspołecznionych o 262, a także rozwój sektora nie uspołecznionego.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#KrystynaCzubak">Warto zadać pytanie, dlaczego następuje regres w gastronomii uspołecznionej. W dalszym ciągu w gastronomii jest trudna sytuacja finansowa. W szczególności spółdzielnie obciążone zostają wysokim podatkiem z zysków. W latach 80 nastąpił ogólny spadek liczby ajencyjnych placówek gastronomicznych. O ile w 1980 r. ich liczba stanowiła 46,3% placówek uspołecznionych, to w 1986 - 30%. W celu stworzenia bardziej korzystnych warunków, podejmowano szereg inicjatyw i działań. Umożliwiono np. przekazywanie ajentom placówek o zatrudnieniu do 50 osób, rozszerzono im zakres swobody inwestycyjnej itp. Jednak efekty działań podejmowanych przez piony handlowe i terenowe władze administracyjne należy uznać za niewystarczające.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#KrystynaCzubak">Trzeba pamiętać, że ajent podejmując się prowadzenia placówki musi, po pierwsze - ponieść wysokie koszty działalności, po drugie - musi mieć pewność, że władze prowadzą stabilną politykę w stosunku do form agencyjnych. Wiąże się to bowiem z ryzykiem, które ponoszą inwestując znaczne środki na uruchomienie placówki. Nie mając gwarancji odnośnie stabilności polityki władz - obawiają się angażować własne zasoby.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#KrystynaCzubak">O nie wykorzystanych możliwościach rozwoju sektora nie uspołecznionego może świadczyć znaczna rotacja placówek w każdym roku. Przykładowo: w 1987 r. uruchomiono 2291 placówek, a zlikwidowano 1481. Likwidacja spowodowana jest najczęściej przebranżowieniem, brakiem możliwości zaopatrzenia surowcowego, nadmiernym opodatkowaniem, brakiem poczucia stabilizacji. Istniejący system podatkowy zachęca do prowadzenia punktów gastronomicznych o bardzo wąskiej specjalizacji, nie wymagają one bowiem skomplikowanej ewidencji, rachunków itp. Ich prowadzenie wiąże się z najprostszą formą, tzw. kartą podatkową. Zatrudnienie w takich punktach nie przekracza 2 pracowników. Właściciele zwalniani są od prowadzenia ksiąg handlowych, składania zeznań podatkowych, deklaracji o obrocie, dochodzie itp.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#KrystynaCzubak">Zgodnie z zapotrzebowaniem społecznym na rozwój placówek żywieniowych o charakterze popularnym, oferujących dobre i tanie usługi - w sytuacji ograniczonych możliwości finansowych i inwestycyjnych - postulowaliśmy rozwój sieci placówek tzw. małej gastronomii. Rozwijane są one przede wszystkim w rejonach turystycznych oraz w dużych aglomeracjach, wykorzystują produkty spożywcze o wysokim stopniu przetworzenia produkowane przez przemysł spożywczy oraz współpracujące zakłady gastronomiczne. W końcu 1987 r. w pionie „społemowskim” funkcjonowało ok. 310 tego typu placówek. Trzeba jednak zaznaczyć, iż ze wzglądu na brak lokali tylko część z nich to obiekty nowo uruchamiane. Większość powstała w wyniku przebranżowienia bądź dostosowania działających już placówek do wymogów systemu.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#KrystynaCzubak">Z informacji przedłożonej przez ministra rolnictwa, leśnictwa i gospodarki żywnościowej wynika, że w 1987 r. nastąpił wzrost produkcji żywności przetworzonej. W stosunku do 1986 r. produkcja mrożonych warzyw zwiększyła się o 1,4%, pyz - o 1,9%, frytek o 2,1%, naleśników o 2,1%. W zakresie produkcji koncentratów obiadowych wzrost wyniósł 13,2%, przypraw i sosów - 8,2%, konserw warzywnych ok. 10%, marynat ok. 14,6%.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#KrystynaCzubak">Oparcie działalności placówek na dostawach mrożonej żywności wymaga tworzenia łańcucha chłodniczego oraz zachowania reżimu sanitarnego na wszystkich etapach dystrybucji. A tymczasem aktualne zapotrzebowanie gastronomii na urządzenia chłodnicze realizowane jest w 52%, zaś na agregaty chłodnicze - w 22%. Na tej podstawie można więc mówić dopiero o zrębach systemu opartego na tzw. szybkiej żywności. Ogólnie nie ma powodów do optymizmu, postęp jest niewielki. Sądzę więc, iż po raz drugi należałoby sformułować opinię, w której zawarte będą wnioski wynikające z dzisiejszej dyskusji, niestety - będące w dużym stopniu powtórzeniem tych sprzed 2 lat.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AnnaFronczak">Chciałabym się ograniczyć do jednego zagadnienia, a mianowicie do polityki kredytowej wobec spółdzielczości. Temat ten był poruszany przez przedstawicieli „Społem” i „Samopomocy Chłopskiej”. Nadmieniano, iż zasadniczym elementem regulującym stosunki między bankiem a spółdzielczością jest zdolność podołania warunkom stawianym kredytobiorcom przez banki. Wiele spółdzielni nie posiada trwałej zdolności kredytowej. Nie spełniają one zawartych w przepisach bankowych i określanych przez oddziały NBP o warunkach kredytowych kryteriów, dotyczących w szczególności przekazania całej kwoty nadwyżki zysku wypracowanego faktycznie za 1987 r. nad wielkością na ten rok planowaną.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#AnnaFronczak">Nie uzyskano też wzrostu udziału finansowania środkami własnymi wielkości zapasów towarowych. Dla GS spełnienie w/w warunków jest bardzo trudne i praktycznie często niemożliwe. Składając wnioski o kredyty na finansowanie ich działalności bieżącej w 1988 r. spółdzielnie często rozczarowywują się. Wnioski te są realizowane, ale kwoty kredytów przydzielonych przez bank są znacznie niższe od wnioskowanych przez spółdzielnie. Jednocześnie kredyt zostaje oprocentowany o 1% wyżej od obowiązujących stawek. Podwyższenie oprocentowania stanowi dodatkowe obciążenie spółdzielni, poważnie obniżając kwotę zysku. Z punktu widzenia ekonomiczno-finansowego taki stan rzeczy utrudnia prowadzenie działalności gospodarczej. Nie pozwala na prowadzenie racjonalnej odbudowy zapasów towarowych, co niekorzystnie odbija się na wielkości realizowanych zadań gospodarczych i wynikach finansowych. Aktualny system przyznawania kredytów spółdzielniom w żadnym stopniu nie uwzględnia czynnika wzrostu cen towarów, cen skupu i bazuje jedynie na wielkościach określonych przez centrale NBP wskaźnikiem procentowym odrębnymi przepisami.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#AnnaFronczak">Założenia polityki kredytowej NBP z pewnością są słuszne w odniesieniu do podmiotów gospodarki uspołecznionej, w których nie jest prowadzona wielokierunkowa działalność gospodarcza, a środki są niezbędne do częściowego finansowania zapasów, materiałów i wyrobów. Gminne spółdzielnie przy obecnym systemie nie osiągną stałej zdolności kredytowej w związku ze specyfiką ich działania. Przykładem niech będzie fakt, że np. ceny wielu artykułów żywnościowych i przemysłowych wzrosły o ok. 40%, podczas gdy kwota kredytu bankowego dla GS może być podwyższona co najwyżej o 8%. Rzecz jasna — takie stanowisko zmusza spółdzielnie do odchodzenia od zasad stałego i lepszego zaopatrywania ludności wiejskiej w dobra konsumpcyjne, a przede wszystkim w środki produkcji rolnej. Nawet przy zdyscyplinowaniu różnych form organizacji handlu, czyli skróceniu rotacji towarowej, poprawie rytmiczności dostaw, przyspieszeniu przepływu środków płatniczych - nie wpłynie to na poprawę kondycji finansowej spółdzielni.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Uczestniczyłam w wizytacji południowych regionów Polski wraz z zespołem poselskim z Komisji Polityki Społecznej, Zdrowia i Kultury Fizycznej. Chciałam poczynione tam spostrzeżenia wykorzystać i przekazać w dzisiejszej dyskusji. Sezonowa gastronomia turystyczna boryka się z wieloma trudnościami. Jednym z podstawowych jest „dzikie” zagospodarowywanie terenów bez oparcia o plan zagospodarowania przestrzennego. Szczególnie dobitnie uwidoczniło się to w Szczyrku. Nie ma w tym mieście nawet skrawka ziemi, którą mógłby dysponować terenowy organ administracji państwowej, przeznaczając go choćby na postawienie budki, w której serwuje się szybkie dania. Kwestia terenów i planów zagospodarowania przestrzennego oraz zagospodarowywania obszarów zgodnie z planami powinna znaleźć się w naszej opinii. Uważam, że w planach takich należy z góry założyć przeznaczenie części terenów właśnie na cele gastronomiczne, pomijając już kwestię konieczności opracowania w ogóle takich planów. W wielu jednostkach brakuje ich bowiem.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Poruszaliśmy dzisiaj problem marż na alkohole. Nie jestem przeciwna niemal nieograniczonemu pobieraniu marż za alkohole przez przedsiębiorstwa turystyczne. Uważam jednak, że przywilej taki powinien wiązać się z odpowiednią jakością usług. W Krynicy (górskiej) znajduje się hotel „Wisła”. „Orbis” urządził na dole mały ogródek kawiarniany. Małe czeskie piwo - w związku z możliwością pobierania wysokich marż - kosztuje tam 500 zł, ale podawane jest przy łuszczących się z farby, odrapanych stolikach. Serwuje się tam ciasto, które wcale nie jest smaczne, a jego mały kawałek kosztuje 170 zł. Sztućce, naczynia i zastawa są obskurne, ohydne.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Problem, o którym mówiliśmy - jak mi się wydaje - polega na adekwatności marży pobieranej za alkohole do jakości usług.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Kolejna sprawa to baza wyżywieniowa. Jest ona za mała, niewystarczająca. Pewne pozytywne objawy zaobserwowaliśmy ostatnio w związku z działalnością zakładowych ośrodków wypoczynkowych. Coraz częściej serwują one dania dla osób nie związanych z zakładem, co jest dodatkowym uzupełnieniem gastronomicznej bazy wypoczynkowej. Jest to oczywiście działalność uboczna i nie w pełni rozwinięta, ale ważne, że w wielu ośrodkach zaczęto ją prowadzić.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Sprawa nieszczęsnych przyczep campingowych. To prawda, że w Warszawie nie są one zbyt estetycznym dodatkiem do wyglądu naszych ulic. W Sopocie widziałam jak tanim kosztem można to zmienić, np. przez obudowanie deskami.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Protestuję przeciwko funkcjom do jakich przeznacza się przyczepy. Należałoby zbudować barakowozy, a przyczepy oddać turystom. Skoro jednak nas na to obecnie nie stać, to należy chyba na razie przyjąć obecny stan rzeczy. Patrząc na względy estetyczne można jednak wylać dziecko z kąpielą, tak jak chciano to uczynić, zamierzając zlikwidować linie trolejbusowe w Gdyni.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#MałgorzataNiepokulczycka">Cieszę się, że woj. gdańskie zajęło trzecie miejsce w kraju pod względem gastronomii. Uważam jednak, że trzeba zrobić wszystko, by te trzecie miejsca były trzecimi miejscami nie w skali kraju, ale w skali europejskiej, aby poziom dorównywał przyzwoitemu poziomowi, a nie był oceniany wg naszej niezadowalającej, pozostawiającej wiele do życzenia sytuacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#AlojzyBryl">Mamy świadomość, że tempo rozwoju gastronomii jest niedostateczne. W planach do 2000 r. przewidziano 44 miejsca konsumenckie na 1000 mieszkańców. Obecnie dysponujemy 29 miejscami na 1000 mieszkańców, co plasuje nas na samym końcu wśród europejskich krajów demokracji ludowej - zważywszy, że np. w NRD, CSRS itp. przypada od 89 do ponad 100 miejsc konsumenckich na tysiąc mieszkańców.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#AlojzyBryl">Wiele do życzenia pozostawia poziom rentowności gestorów gastronomii, kształtujący się od ułamków procenta do niecałych 4%. Zastanówmy się więc, co trzeba zrobić, by sytuację zmienić.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#AlojzyBryl">Materiał resortowy wskazuje na niedostatek operatywności kierowników placówek i służb branżowych. Trzeba rozważyć, co się za tym kryje.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#AlojzyBryl">Informacja przedłożona przez NIK wskazuje na niewykorzystanie bazy gastronomicznej zakładów pracy. Zastanówmy się, jak skojarzyć jej działalność z potrzebami społecznymi i z działalnością gastronomii uspołecznionej, bądź ajencyjnej lub prywatnej. Czy są pozytywne doświadczenia w tym względzie, np. umowy, porozumienia, spółki? Jeśli nie - to powinniśmy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego. Jakie przeszkody istnieją w rozwoju bazy gastronomicznej w nowych osiedlach mieszkaniowych? Zastanówmy się nad czynnikami, może nad zmienionym w br. systemem kredytowania lub niską rentownością gestorów gastronomii. Wszystko to powinno znaleźć się zarówno w dyskusji, jak i we wnioskach z niej wypływających.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#HenrykSzablak">Podzielam opinie dotyczące sytuacji lokali gastronomicznych. Zgadzam się także z opiniami dotyczącymi zaopatrzenia, niskich płac i inwestycji. Nie podzielam natomiast opinii ministra rynku wewnętrznego, dotyczącej pozyskiwania surowca dla zróżnicowania oferty gastronomicznej. Z tabeli VII wynika bowiem, że zakupy placówek gastronomicznych w 1986 r. były niższe niż w 1980 r. Mamy 20 tys. zakładów gastronomicznych oferujących żywienie - myślę o barach i restauracjach. Natomiast zakupy produktów mięsnych były niższe o 62 tys. ton mniej zakupywano jaj, mniej o 31 tys. ton zakupiono warzyw. Zwiększyły się z kolei zakupy serów dojrzewających, których nie ma na rynku. To samo dotyczy tłuszczu roślinnego. Z danych tych wynika, że obniżyło się zainteresowanie żywieniem. Gastronomia kojarzy się nam dzisiaj przede wszystkim z wysokimi cenami, ubogim jadłospisem, złą obsługą i złym stanem zaplecza. Jedyną jej „zaletą” jest to, że panuje tam domowa atmosfera, gdyż wszędzie podaje się ciepłe napoje i zimne masło. Ciekawe, że w ubogiej ofercie konsumpcyjnej najczęściej proponuje się te potrawy, dla których zdobycie surowca jest trudne. Dlaczego np. nie robi się dobrych dań z wołowiny z kością? Przykład Ameryki Południowej świadczy, że jest to możliwe.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#HenrykSzablak">Polska gastronomia jest jedną z droższych w relacji do płac. Ze zdziwieniem przyjmuję informację o marżach na alkohol. Wiele zakładów gastronomicznych żyje przecież ze sprzedaży piwa.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#HenrykSzablak">Przeraża mnie wezwanie o rentowność, gdyż kojarzy się ono z podniesieniem cen. Jest to perspektywa, o którą nie chcę walczyć.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#HenrykSzablak">Zastanawiam się co jest powodem, że prywatne zakłady gastronomiczne dobrze zarabiają, a uspołecznionym się to nie udaje. Jedną z przyczyn może być to, że agenci więcej pracują.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#HenrykSzablak">Sytuacja konsumentów w miarę upływu lat staję się coraz gorsza. Oferta gastronomii jest zniechęcająca i mało mamy zakładów, do których chodzi się z przyjemnością. Nie myślę tutaj o drogich i znanych lokalach, ale o przeciętnej, która jest niska. Wiąże się to z poziomem pracy, kulturą obsługi itd., które są złe.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#KrystynaZielińskaZarzycka">Niestety, gastronomia jest tylko jedną z dziedzin, w której znajdujemy się daleko w tyle za innymi krajami. Myślę, że naszym zadaniem jest przede wszystkim zastanowienie się nad tym co uległo poprawie. Jeśli chodzi o lokale wysokiej kategorii, to muszą one istnieć, gdyż stanowią swego rodzaju wizytówkę.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#StanisławFabisiak">Nie uczestniczyłam w wizytacjach, ale sądzę, że ich wyniki wiernie oddają obraz sytuacji. Wnikliwie natomiast przestudiowałam materiały. Na tej podstawie mogę wyciągnąć wniosek, że partnerem realizującym program rządowy będzie pion „Społem”, który ma najwięcej placówek, najwięcej konsumentów i najszerszy zakres działania.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#StanisławFabisiak">Stwierdzono, że stan gastronomii jest niezadowalający. Zastanawiam się, co może nastąpić w najbliższych latach. Przede wszystkim w zastraszającym tempie rosną koszty. Niewątpliwe jest dziś, że mała gastronomia uliczna będzie na siebie zarabiać. Pod znakiem zapytania może natomiast stanąć egzystencja dużych zakładów, które mają kłopoty finansowe.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#StanisławFabisiak">Dużo mówiono o rentowności i o marży na alkohol. Okazuje się, że zapis w ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi stoi w sprzeczności z programem działań efektywnościowych.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#StanisławFabisiak">Chcemy jednakowo traktować wszystkie podmioty, ale równocześnie przedsiębiorstwa turystycznej np. „Orbis” i „Gromada”, mogą wprowadzać takie marże, które pozwalają im na utrzymanie lokalu. Obecnie tylko część środków pochodzi ze sprzedaży alkoholu, a więc reszty szuka się na konsumencie żywności, gdyż tylko w tym zakresie można podnosić marże.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#StanisławFabisiak">Myślę, że w celu poprawy sytuacji należałoby zmienić zapis ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Nie rozumiem, dlaczego mamy chronić ludzi pijących alkohol. Trzeba m.in. brać pod uwagę i to, że większe są koszty zużycia lokalu związane z obecnością tam osób spożywających alkohol niż posiłki. Trzeba więc odwrócić wysokość marż na alkohol i jedzenie.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#StanisławFabisiak">Inną sprawą jest 10-procentowy dodatek turystyczny. Sprawa jest związana z dnieniem. Wycieczki mają wprawdzie możliwość spożywania posiłków po niższych cenach, ale w praktyce nie zawsze się to udaje. Nie rozumiem więc, dlaczego muszą one ponosić koszty związane z dodatkową opłatą. Na jakiej podstawie wojewódzkie rady narodowe podjęły taką decyzję, zwłaszcza, że dotyczy ona także tubylców?</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#StanisławFabisiak">Uważam, że gastronomia nie jest w stanie na siebie zarobić, gdyż znajduje się w złej kondycji. Wspomniany przeze mnie 10-procentowy dodatek wpływa do budżetu terenowego i nie musi być przeznaczany na potrzeby gastronomii.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MieczysławOsika">Chciałbym nawiązać do materiałów resortu i NIK. Kontrola przeprowadzona przez NIK w 1986 r. wykazała, że moc w gastronomii zamkniętej nie jest wykorzystana. Dotyczy to liczby konsumentów i mocy produkcyjnych.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#MieczysławOsika">We wnioskach pokontrolnych NIK znalazły się zalecenia, aby dokonać oceny możliwości wykorzystania tej mocy przerobowej. Niestety, niewiele się poprawiło. Uważam, że nie stać nas na tolerowanie zaistniałej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#MieczysławOsika">Manty do czynienia ze zjawiskiem polegającym na tym, że ilość miejsc w gastronomii otwartej jest za mała, a równocześnie nie są wykorzystane miejsca w gastronomii zamkniętej.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#ZofiaCzaja">Komisja nasza dużo pracuje w terenie, a więc ma rozeznanie w istniejącej sytuacji. Moim zdaniem, gdyby przeanalizować wnioski dotyczące gastronomii, to okaże się, że nasz wysiłek nie dał efektów. Niewielka jest satysfakcja z tego, że poprawie uległ stan sanitarny placówek.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#ZofiaCzaja">Zastanawiam się jak długo trzeba przekonywać, że konieczna jest realizacja wniosków. Wnioskowaliśmy np. załatwienie sprawy marży na alkohol. Nie wiem kogo należy winić za niezrealizowanie tej sprawy. To samo dotyczy kwestii wyposażenia zakładów gastronomicznych w sprzęt.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#ZofiaCzaja">Jeżeli chodzi o zaopatrzenie w artykuły do przygotowywania posiłków, to zarządzenie ministra rolnictwa, leśnictwa i gospodarki żywnościowej obniża możliwość tuczu przyzakładowego. Sądzę, że trzeba wrócić do tej sprawy.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#ZofiaCzaja">Występowaliśmy także z wnioskiem o małe i duże obiekty typowe. Ogólnie zastanawiam się, kiedy zaczniemy realizować nasze wnioski.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#ZofiaCzaja">Wspomniana już dzisiaj ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi zawiera przepisy uniemożliwiające podawanie alkoholu w sezonowo otwieranych przy placówkach gastronomicznych kawiarniach, gdyż jest to traktowane jako nowy punkt sprzedaży. Moim zdaniem, nie jest to słuszne.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#KrystynaCzubak">W kwestii marż na alkohol możemy mieć pretensje tylko do siebie, gdyż problem może być rozwiązany jedynie przez zmianę ustawy. Proponuję, aby Komisja wystąpiła z odpowiednim wnioskiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejDąbrowski">Wstąpiło nieporozumienie, jeżeli chodzi o małą gastronomię w Warszawie. Nie ma w tej sprawię jednoznacznego stanowiska, gdyż są jej zwolennicy i przeciwnicy. Nigdy nie opowiadaliśmy się za zlikwidowaniem tego typu obiektów, a wprost przeciwnie - występowaliśmy w ich obronie. Trzeba tu podkreślić, że żadna z jednostek uspołecznionych nie próbowała wejść w istniejącą tu lukę, tak więc wszedł w nią sektor prywatny. Podkreślam, że nie chodzi nam o sztuczne tworzenie barier. Działania prowadzone przez nas od 1986 r. polegały jedynie na dyscyplinowaniu, ingerencje w kwestie estetyki, stanu sanitarnego, lokalizacji i dostępności - w tym godzin pracy. Odnieśliśmy połowiczny sukces. Naszym zamiarem jest nie likwidowanie obiektów, ale poprzez konkurencję eliminowanie najgorszych. Prowadzimy np. rozmowy w sprawie stawiania estetycznych pawilonów.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#AndrzejDąbrowski">Uważam, że małe place między zabudowaniami powinny być sprzedawane na zasadzie przetargu, właśnie na cele gastronomiczne. Dysponujemy bankiem, który wspierałby m.in. takie dziedziny działalności.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#KrystynaZielińska">Czy kasa w tym waszym banku jest pełna? Czy pusta?</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejDąbrowski">Obecnie pusta!</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#KrystynaZielińska">Ponieważ natura nie znosi próżni, wydaje się, że ludzie czekający 6–7 lat na decyzje o lokalizacji powinni zostać wreszcie usatysfakcjonowani. Długotrwały przestój rodzi korupcję, postawy dalekie od aprobaty społecznej. Trzeba to szybko rozwiązać.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#KrystynaZielińska">Jeśli chodzi o przyczepy campingowe, to obawiam się, że metody administracyjne to nie te, które powinny być zastosowane. Tylko przez konkurencję, można doprowadzić do pozytywnych efektów w gastronomii. W rozwoju sieci barów szybkiej obsługi można upatrywać poprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JerzyGagucki">Za najważniejszą dla prywatnej gastronomii uznać należy stabilność polityki ekonomicznej państwa w stosunku do sektora nie uspołecznionego. Konieczne jest uwzględnienie w terenowych planach zagospodarowania przestrzennego obszarów wydzielonych pod lokalizację zakładów gastronomicznych. Niezbędny jest lepszy dostęp do materiałów.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JerzyGagucki">Muszę się przyznać, że zrzeszenie nie jest zadowolone z rozwoju sieci małych punktów gastronomicznych. Wołalibyśmy gastronomię stałą, większą. Z tym jednak wiążą się ulgi podatkowe z tytułu inwestycji. Są one niezbędne, by móc rozwinąć gastronomię bazującą na większych lokalach, bardziej ustabilizowaną, trwalszą.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#JerzyGagucki">To co się stało z ewidencją sprzedaży, której obowiązek nałożono na prywatną gastronomię, już się nie odstanie. W naszym odczuciu jednak jest to dyskryminowanie sektora prywatnego. Ajentom umożliwiono skrócenie ewidencji sprzedaży do 1 dnia, zaś prywatnym właścicielom zakładów gastronomicznych - nie. Zwiedziłem całą Europę, ale nigdzie nie widziałem takich obrazków jak u nas, tj. jedną ręką nalewanie przez obsługę zakładu prywatnego alkoholu do kieliszka, a drugą - ewidencjonowanie tego faktu w książce handlowej. Chciałbym podziękować Ministerstwu Rynku Wewnętrznego” za poparcie naszego pisma do Ministerstwa Finansów w kwestii objęcia nas nowymi zasadami ewidencjonowania od 1 stycznia 1989, niemniej mam obawy co do tego, czy termin ten zostanie dotrzymany.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#JerzyGagucki">Na całym świecie przyznawane są ulgi z tytułu działalności inwestycyjnej dla zakładów gastronomicznych. Wydaje się, że kwestia ta powinna być przeanalizowana.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#BronisławPopardowski">Podzielam opinię dotyczącą warunków działania spółdzielczości. „Społem” jest gestorem 40% sieci gastronomicznej w kraju. Są u nas dobre zakłady i są takie, które nie nadążają.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#BronisławPopardowski">Warto zadać pytanie, jakie są przyczyny tego, że obserwujemy ubytek liczby gastronomicznych placówek uspołecznionych przy zwiększeniu się liczby placówek nie uspołecznionych. Po pierwsze - uważam, że statystyka nie odzwierciedla w pełni prawdy. Masowo bowiem wypowiadane są dzierżawy obiektów udostępnianych gastronomii uspołecznionej przez prywatnych właścicieli lokali. Wiele zakładów przechodzi do innej organizacji. Nasza organizacja spółdzielcza nastawiona jest na rozwój barów mlecznych; w dużej mierze jest to efekt działań Komisji. Jakoś nikt do tej pory nie kwapi się poza naszą spółdzielczością do prowadzenia tego typu placówek.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#BronisławPopardowski">Nie bez kozery będzie zadanie sobie pytania - co czeka dalej gastronomię i próba odpowiedzi na nie. Od 1986 r. gastronomia „społemowska” prawie podwoiła wyniki finansowe. Pozwala to na modernizację bazy, ale nie na jej rozwój. W 1987 r. poza 19 barami, 90 małymi zakładami gastronomicznymi przybyło 18 większych placówek, w sumie na ok. 2000 miejsc. Czy zwiększy się liczba tych ostatnich placówek? Trzeba powiedzieć sobie uczciwie, że - nie. Środki wypracowane przez spółdzielczość pozwalają jedynie na rozwój małej gastronomii. Bardzo rosną koszty działalności gastronomicznej. Ostatnio czynsz za najem 1 m2 lokalu miesięcznie dochodzi do 1 tys. zł. Łatwiej przerzucić koszty działalności na innych zamiast zastanowić się, jak obniżyć je np. w budownictwie mieszkaniowym.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#BronisławPopardowski">Czy to jest średnia krajowa?</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#BronisławPopardowski">Nie, ale wkrótce tak będzie.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#BronisławPopardowski">Jakie należy podjąć działania poprawiające sytuację w gastronomii? Poprawy upatruję w rozwoju produkcji i działalności usługowej. Nie marże, ale wielkość obrotów stanowić będzie o poprawie wyników ekonomicznych spółdzielni.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#BronisławPopardowski">Jeśli chodzi o poziom marż na alkohole, to sprawa polega na równych szansach wszystkich przedsiębiorstw, niezależnie od tego jakie piony reprezentują, czy są związane z turystyką czy nie. W naszej gastronomii marże są limitowane. Czy to zwiększa szansę, czy służy gastronomii? Nie odpowiem na te pytania, ale chciałbym porównać dwie liczby: otóż w 1983 r., w momencie gdy ustalono marże, u nas osiągnęliśmy 6 mld zł zysku, w 1986 r. - 4,5 mld zł. Istnieje oczywiście problem intensyfikacji i operatywności placówek. Wiąże się to jednak z płacami. Mamy za mało placówek, ale są takie, które nie w pełni się wykorzystuje, bo brakuje personelu.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#BronisławPopardowski">Możliwości poprawy sytuacji upatrywać należy w usamodzielnieniu kierownictwa placówek i w brygadowym systemie pracy. Co robimy obecnie? Upraszczamy system kierowania, zwiększając samodzielność osób prowadzących placówki. Tylko niełatwo przełamywać opory psychologiczne. Ludzie boją się odpowiedzialności, kierowania placówką na własne ryzyko.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#BronisławPopardowski">Prowadzimy 40% stołówek w kraju. Podejmujemy rozmowy mające na celu dostosowanie stołówek do prowadzenia innej działalności, m.in. produkcji detalicznej. Obecnie osiągamy już prawie produkcję 30 tys. ton wyrobów garmażeryjnych, ale to za mało. W Olsztyńskiem widziałem wielofunkcyjną stołówkę zakładową, która za dnia wykorzystywana jest na podstawowy cel, wieczorem zaś zamienia się w zakład gastronomiczny. Trzeba tylko chcieć.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#BronisławPopardowski">Istnieje przeszkoda w rozwijaniu tej formy działalności, w postaci reglamentacji mięsa i jego przetworów oraz wymogu przekazywania części nominału na rzecz stołówek w przypadku korzystania z posiłków w nich.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#BronisławPopardowski">Przy wszystkich niedomaganiach gastronomii bardzo trudna sytuacja uwarunkowana jest niedostatecznym wyposażeniem w sprzęt.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#CzesławaBurcon">Otóż z wypowiedzi prezesa „Społem” mogłoby wynikać, że to kierownicy nie chcą przyjmować tych poszerzonych uprawnień, a tymczasem to prezesi nie chcą ich im przekazać. Co o tym decyduje, czy przypadkiem nie chęć zatrzymania władzy w swoich rękach?</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#BronisławPopardowski">Na sali są obecni kierownicy. Nie generalizowałbym tego, ale wydaje się, że istotnie część z nich kieruje się takimi przesłankami. Moim zdaniem jednak w rachubę wchodzą głównie system podatkowy i system płac, w gruncie rzeczy zaś obawa przed zmiennością, niestabilnością w tym względzie.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#BronisławPopardowski">Wiąże się z tym problem oddziaływania na ludzi, aby mieli większe profity z pracy. Teraz, kiedy wchodzą w życie nowe zasady działalności ajencyjnej powstaje pytanie, dlaczego kierownicy gastronomii uspołecznionej mają być gorsi od ajenta. Brak stabilizacji formuł płacowych i podatkowych to, moim zdaniem, największa bariera.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#BronisławPopardowski">Wicedyrektor Zespołu Handlu, Gastronomii i Usług CZS „Samopomoc Chłopska” Wacław Owczarek: Chciałbym podziękować Komisji za poparcie naszych wniosków w sprawie spółdzielczości wiejskiej „Samopomoc Chłopska”. Dzisiejszą wypowiedź poświęcę jednak zagadnieniu nie wiążącemu się z kondycją gastronomii.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#BronisławPopardowski">Wczoraj dotarła do naszej centrali informacja, że toczą się rozmowy na temat likwidacji Centralnego Funduszu Turystyki i Wypoczynku, albo skierowania jego środków na inne cele. Ponieważ reprezentuję organizację, która plany inwestycyjne w dziedzinie gastronomii (do 2000 roku) oparła na środkach tego funduszu - chciałbym wyrazić zaniepokojenie tymi zamierzeniami. Jednocześnie kieruję prośbę pod adresem Komisji, aby wyraziła dezaprobatę dla owych przymiarek i poparła nasze stanowisko.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#AndrzejGłowacki">Dysponentem dwóch funduszów, tj. Centralnego Funduszu Turystyki i Wypoczynku oraz Centralnego Funduszu Kultury Fizycznej jest Komitet ds. Młodzieży i Kultury Fizycznej. Istotnie potwierdzam, iż takie przymiarki do zmiany funkcji funduszów lub ich likwidacji. Minister rynku wewnętrznego złożył sprzeciw. Nie chodzi bowiem tylko o wykorzystanie środków na cele inwestycyjne w gastronomii. Fundusz, o którym mówił W. Owczarek, jest oprócz tego gwarantem przy kredytach dewizowych udzielanych w przypadku budowy hoteli z restauracjami przez obcych kontrahentów. Sądzę, że z tego względu fundusz ten powinien być utrzymany. Budujemy obecnie, bądź w najbliższym czasie zamierzamy podjąć budowę przez obcych kontrahentów 30 nowoczesnych, na wysokim poziomie hoteli.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#AndrzejGłowacki">Rząd próbował zmienić marże na alkohol, ale przypominam, że to Sejm nie zgodził się, aby marża na alkohol mogła być większa niż 25%. Proponowaliśmy wprowadzić większe marże w lokalach „Lux” i I kat. Przy jednym głosie sprzeciwu w trakcie obrad podkomisji nasza propozycja upadła, nie możemy już więc ponownie jej zgłaszać na forum Sejmu. Chodziłoby o 500 lokali w kraju, i to wcale nie takich, w których stołuje się przeciętny konsument. Uważaliśmy, że te lokale powinny zarobić na bary mleczne.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#AndrzejGłowacki">Po potyczkach rządu i Ministerstwa Rynku Wewnętrznego, Trybunał Konstytucyjny zadecydował, że Rada Ministrów w drodze rozporządzenia ma określić liczbę punktów serwujących alkohol. Początkowo proponowana była liczba 33.300, ostatecznie rząd ustalił - 29.000, Stąd też wojewodowie mają trudności z decyzją, w której placówce należy okresowo zlikwidować podawanie alkoholu. Niemniej w związku z remontami wielu placówek nie powinno tu być większych trudności.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#AndrzejGłowacki">Był apel, aby powrócić do zlecanego tuczu trzody chlewnej. Moim zdaniem, jest to fikcja. W praktyce bowiem kupuje się świnie od chłopów. Trzeba wprowadzić inne metody, tj. najpierw znieść reglamentację mięsa i jego przetworów, a potem monopol w skupie. Wówczas zlikwidowane zostaną wszelkie problemy w zaopatrzeniu gastronomii w mięso wołowe i wieprzowe.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#AndrzejGłowacki">Rozumiem uwagi i obawy związane z ewidencjonowaniem sprzedaży na nowych zasadach. Jednak nowe księgi handlowe muszą być przygotowane, dlatego prosimy o trochę cierpliwości. Muszę podkreślić, że minister rynku wewnętrznego nie zgodził się z propozycją ministra finansów, aby zamiast dziennych obrotów wprowadzić ewidencję dziennych zakupów. Chcemy te sprawy uregulować w gastronomii nie uspołecznionej, jak w przypadku ajentów.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#AndrzejGłowacki">Przedstawiciel Rady Naczelnej Zrzeszeń Prywatnego Handlu i Usług postulował wprowadzenie ulg inwestycyjnych dla gastronomii prywatnej. Te ulgi istnieją, tyle że nie dotyczą placówek, które prowadzą sprzedaż alkoholu. Sądzę, że jest to zgodne z duchem ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Odpowiadam na kolejne pytanie. Każda placówka - ajencyjna też - musi pracować określoną liczbę godzin, tak jak to ustalają normy. Nie oznacza to, że nie może pracować dłużej nawet „na okrągło”, całą dobę.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#AndrzejGłowacki">Co należy zrobić, aby rozruszać „martwą” gastronomię? Sądziłem, że od obecnych tutaj przedstawicieli gastronomii usłyszę konstruktywne propozycje. Tymczasem była mowa jedynie o tym, że za niskie są marże na alkohol i niedostateczne zaopatrzenie w urządzenia chłodnicze.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#Głoszsali">I brak stabilizacji!</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#AndrzejGłowacki">Uważam, że trzeba wytężonej pracy w całej gastronomii. Po to podjęta została uchwała Rady Ministrów w br., aby wszelkie kłopoty systemowe zostały zlikwidowane. W momencie przejścia zakładu na ajencję placówki nie płacą przecież podatku od ponadnormatywnych wynagrodzeń. Uważam, że to nie przypadek, iż w Zakopanem 34 właścicieli prywatnych wypowiedziało umowy najmu gastronomii spółdzielczej. Te lokale przecież, zwolnione przez „Społem”, będą wykorzystywane nadal dla działalności gastronomicznej, tyle że przez prywatne osoby, bądź ajentów. Uważamy w resorcie, że lepsza ajencja niż pełna reprywatyzacja - dlatego, że można zmienić warunki umowy lub ją rozwiązać, chociaż wcale do tego nie namawiam. W gastronomii nie obowiązują - poza alkoholem - marże urzędowe, tylko umowne.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#AndrzejGłowacki">Stoję też na stanowisku, że nie wykorzystuje się w pełni możliwości dania samodzielności kierownikom placówek. Z takimi posunięciami wiąże się jednak konieczność przełamania obawy, czy osoba kierująca zakładem sprosta trudnościom wynikającym z samodzielnego prowadzenia placówki. Jeśli przez 40 lat nie kradła ona, to żyła spokojnie. Teraz niewątpliwie będzie musiała działać na własne ryzyko i odpowiedzialność, nie oglądając się na wsparcie ze strony władz przedsiębiorstw lub organizacji spółdzielczych.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#AndrzejGłowacki">Jak przeciwdziałać zmniejszeniu się liczby miejsc konsumenckich? Po pierwsze - przeciwdziałaliśmy temu decyzjami administracyjnymi, zakazując władzom terenowym likwidacji barów mlecznych. Po drugie - systematycznie zwiększyliśmy dotacje i marże dla tzw. białej gastronomii. Obecnie do jednej złotówki wydanej w tych placówkach przez konsumenta minister finansów dopłaca 48 groszy. Marże wynoszą 25%. Wszystko to sprawia, że przeciętnie funkcjonujący bar mleczny musi być rentowny.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#AndrzejGłowacki">Na wniosek ministra rynku wewnętrznego Rada Ministrów określiła normatyw powierzchni przeznaczonej na działalność gastronomiczną w budownictwie mieszkaniowym: 350 m2 na 100 mieszkańców. 1% stopa kredytu i przyjęcie gotowych rozwiązań projektowych dotyczących szybkiej i taniej gastronomii (oraz nieuciążliwej dla mieszkańców) może pomóc w częściowym rozwiązaniu problemu. Liczymy też na zwiększenie liczby miejsc gastronomicznych w hotelach budowanych przez zagranicznych kontrahentów. Do 1995 r. stanie w kraju 30 takich obiektów a liczba miejsc konsumenckich zwiększy się dzięki temu o 20–25 tys.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#AndrzejGłowacki">Stoimy na stanowisku, że w terenowych planach zagospodarowania przestrzennego powinny być przewidziane rezerwy nie tylko na realizację zakładów rzemieślniczych, ale także na budowę domów mieszkalnych z lokalami gastronomicznymi na parterze. Byłyby to placówki prowadzone przez rodziny.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#AndrzejGłowacki">Jeśli chodzi o gastronomię zamkniętą, to jasne jest, że reforma w niej nie zadziałała, skoro potencjał produkcyjny zaplecza jest 4-krotnie większy niż obecnie wykorzystywany. Stołówki nie wypiekają ciast, nie produkują wyrobów z mięsa, ryb, drobiu itp. Koszty ich prowadzenia w tej sytuacji „idą” w koszty ogólne zakładu, te zaś są przenoszone na ceny artykułów produkowanych przez przemysł. W tej sytuacji nie widzimy innej możliwości niż metody administracyjne. Liczymy na to, że społeczne przeglądy potencjału stołówek zakładowych oraz pisma do wojewodów o maksymalne wykorzystanie miejsc w tych stołówkach mogą przyczynić się do poprawy istniejącego stanu rzeczy.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#AndrzejGłowacki">Struktura placówek gastronomicznych nie w pełni odpowiada potrzebom. Brakuje przede wszystkim barów bistro i innych tego typu barów szybkiej obsługi. Mała gastronomia rozwija się samorzutnie, w dużym stopniu dzięki podjętym decyzjom i rozwiązaniom systemowym.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#AndrzejGłowacki">Tydzień temu odbyło się wspólne kolegium resortów rynku wewnętrznego i przemysłu w sprawie produkcji urządzeń chłodniczych. Poza wieloczynnościową maszyną pozostałe asortymenty urządzeń są dostarczane dla gastronomii. Nie zgadzam się, że zapotrzebowanie Jest pokrywane tylko w 50%, gdyż zamawia się zazwyczaj dużo więcej niż potrzeba - licząc, że uzyska się w ten sposób trochę więcej potrzebnych maszyn i urządzeń.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#AndrzejGłowacki">Pragnę zaznaczyć, że podpisane zostały umowy między ministrem rynku wewnętrznego a zakładami w Tarnowie na produkcję tzw. łasucha chłodniczego dla gastronomii. Powołana została również spółka, dzięki której spodziewamy się dostaw na rynek brakujących wieloczynnościowych maszyn gastronomicznych, które obecnie w 100% są eksportowane. Pomagając ich producentowi liczymy na to, że zwiększy on wytwarzanie maszyn i nadwyżki skieruje na rynek. Rozumiemy bowiem, iż obecna egzystencja przedsiębiorstwa całkowicie uzależniona jest właśnie od eksportu.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#AndrzejGłowacki">Smutny obraz gastronomii może się zmienić. Wymaga to jednak cierpliwości, bo rozwiązania systemowe wprowadzone kilka miesięcy temu jeszcze nie zadziałały.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#KrystynaZielińska">Dziękuję wiceministrowi A. Głowackiemu za wyczerpującą, wnikliwą wypowiedź.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#KrystynaZielińska">Od siebie chciałabym dodać uwagę dotyczącą szkolenia kadr dla gastronomii. Otóż spotykam się z powszechną opinią - i chyba uzasadnioną - że na naszych uczelniach - konkretnie w SGGW - szkolimy „papierowych” magistrów technologii żywienia. Wzorem mogłoby być dla nas rozwiązanie węgierskie. W Akademii Gastronomicznej w Budapeszcie wraz z wykładami prowadzone są pokazy i zajęcia praktyczne. Studenci uczą się nie tylko teorii ale i przygotowywania potraw. Sądzę, że system węgierski można byłoby z powodzeniem wprowadzić na naszym gruncie. Wówczas magistrowie technologii żywienia znaliby nie tylko teorię, ale umieliby po prostu gotować.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#KrystynaZielińska">Proponuję, aby zespół poselski w składzie Cz. Burcon, K. Czubak i K. Zielińska zredagował opinię na podstawie dzisiejszych obrad, uwzględniającą głosy w dyskusji, propozycje i wnioski.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#KrystynaZielińska">Komisja zaaprobowała propozycję posłanki K. Zielińskiej.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>