text_structure.xml 70.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia 19 kwietnia 1988 r. Komisja Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej, obradująca pod przewodnictwem posła Kazimierza Olesiaka (ZSL), rozpatrzyła:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- ocenę realizacji ustawy z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym,</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- sprawy różne.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">W posiedzeniu wzięli udział: wiceminister rolnictwa, leśnictwa i gospodarki żywnościowej Bolesław Maćkowiak, dyrektor Krajowego Zrzeszenia Państwowych Gospodarstw Rybackich Sławomir Litwin, prezes Polskiego Związku Wędkarskiego Eugeniusz Grochal oraz przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów i Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">Obrady otworzył poseł Kazimierz Olesiak (ZSL): Na podstawie listy obecności stwierdzam, że w posiedzeniu bierze udział wymagana liczba posłów. Czy są uwagi do porządku dziennego?</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">W terenie były dwa zespoły poselskie. Zanim udzielimy głosu ich przedstawicielom, proponuję, aby wprowadził nas w istotę zagadnienia minister B. Maćkowiak.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">Wiceminister rolnictwa, leśnictwa i gospodarki żywnościowej Bolesław Maćkowiak: Sposób realizacji przepisów ustawy o rybactwie śródlądowym przez centralne i terenowe organy administracji państwowej przedstawiliśmy posłom w informacji pisemnej. Pragnę obecnie uzupełnić te uwagi.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#komentarz">Nasze ministerstwo doceniając potrzebę zwiększenia liczby strażników Państwowej Straży Rybackiej przyznało w 1987 r. urzędom wojewódzkim 4 tys. etatów. Niestety, etaty te zostały wykorzystane w niewielkim stopniu. W tej sytuacji resort przyznając etaty na 1989 r. wydzieli z ogólnej puli część etatów przeznaczonych wyłącznie dla Państwowej Straży Rybackiej.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#komentarz">Ustawa zobowiązuje wszystkich uprawnionych do prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej. Ocena realizacji tego postanowienia dokonywana będzie sukcesywnie, począwszy od 1988 r., tj. - jak przewiduje ustawa - po trzyletnim okresie jej obowiązywania.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#komentarz">Mimo powszechnie znanych trudności, z jakimi boryka się śródlądowa gospodarka rybacka, w latach 1985-1987 odnotowano znaczny postęp w produkcji ryb. Wielkość produkcji wzrosła z 38 do 42 tys. ton. Przyrost osiągnięty został głównie w gospodarce stawowej. Produkcja karpia zwiększyła się z 25,5 tys. ton do 28,3 tys. ton. Nastąpiło to dzięki zwiększeniu wydajności z jednostki powierzchni produkcyjnej oraz zwiększeniu powierzchni użytkowej stawów o ok. 4 tys. ha. Największy postęp zanotowały państwowe gospodarstwa rybackie. Zwiększając produkcję ryb stawowych z 19 tys. ton w 1985 r. do ok. 22 tys. ton w 1987 r. Gospodarstwa te osiągnęły również dobrą wydajność z jednostki powierzchni produkcyjnej.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#komentarz">Bardzo wysoką dynamikę przyrostu powierzchni użytkowej i produkcji miały gospodarstwa indywidualne (średnio rocznie 69%). Obserwowaliśmy również stały ilościowy wzrost gospodarstw rybackich. W latach 1985-1987 liczba indywidualnych gospodarstw rybackich zwiększyła się z 4280 do 4890. Rybacy indywidualni, zrzeszeni w Krajowym Związku Zrzeszeń Producentów Ryb, użytkują 7,3 tys. ha stawów oraz 4,2 tys. ha jezior, produkując rocznie 4200 ton ryb słodkowodnych, w tym 2 tys. ton karpia. Osiągnięte wyniki produkcyjne były możliwe m.in. dzięki ustawie, która stworzyła prawne gwarancje ochrony rybackiego warsztatu produkcyjnego.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#komentarz">Przedstawiając rezultaty osiągnięte w okresie obowiązywania ustawy nie sposób nie wspomnieć o innych, ważnych dla całej gospodarki narodowej, pozaprodukcyjnych funkcjach stawów. Są one m.in. zbiornikami retencyjnymi gromadzącymi w ciągu roku ok. 600 mln m³ wody, dzięki czemu łagodzą skutki wiosennej fali powodziowej. Stawy spełniają również częściowo rolę osadników i oczyszczalni biologicznych. Dlatego zasadne jest, aby gospodarstwa stawowe ponownie mogły korzystać ze środków Funduszu Gospodarki Wodnej.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#komentarz">Nieznaczny wzrost produkcji ryb słodkowodnych w pozostałych wodach, tj. jeziorach, rzekach i zbiornikach zaporowych, uwarunkowany był potrzebą zachowania naturalnych walorów środowiska oraz postępującą degradacją wód. Z powodu nadmiernego zanieczyszczenia wód co roku ok. 800 ha jezior i rzek traci swą przydatność dla gospodarki rybackiej. Wyniki osiągane w tej sytuacji przez państwowe gospodarstwa rybackie (30 kg)ha/ stawiają je w czołówce kraju i Europy.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#komentarz">Państwowe gospodarstwa rybackie podejmują różnorodne działania, mające na celu zapobieganie spadkowi produkcji. W tym celu dokonuje się zarybień cennymi gatunkami ryb, które w wyniku zanieczyszczenia środowiska utraciły możliwość naturalnego rozrodu. W wodach szczególnie zanieczyszczonych podejmuje się próbę zarybień rybami roślinożernymi. Nasz resort od 3 lat dofinansowuje produkcję materiału zarybieniowego ryb roślinożernych, uważając ten kierunek za bardzo pożądany, posiadający dobre perspektywy rozwoju. Przekonanie to potwierdza wzrost produkcji ryb roślinożernych z 46 ton w 1985 r. do 180 ton w 1987 r. Dalszego znacznego przyrostu tego gatunku ryb możemy oczekiwać w najbliższych latach, ponieważ cykl produkcyjny trwa 4-5 lat.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#komentarz">Najmniej racjonalną gospodarkę w jeziorach i zbiornikach zaporowych prowadzi Polski Związek Wędkarski, będący drugim co do wielkości użytkownikiem wód płynących. Ogółem użytkuje on ok. 120 tys. ha jezior, rzek i zbiorników zaporowych oraz 2 tys. ha stawów. Niestety, osiąga stosunkowo niskie wyniki, kształtujące się na poziomie ok. 7 kg/ha. W tych samych warunkach państwowe gospodarstwa rybackie odławiają średnio 30 kg ryb z 1 ha.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#komentarz">Za celowe uznajemy, aby funkcję państwowego organu nadzorującego Polski Związek Wędkarski pełnił minister rolnictwa, leśnictwa i gospodarki żywnościowej. Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami funkcję tę pełni minister rynku wewnętrznego.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#komentarz">O wynikach krajowej gospodarki rybackiej decydują przede wszystkim państwowe gospodarstwa rybackie, użytkujące 62% powierzchni stawowej i 78% areału jezior. Należy podkreślić, że znaczna poprawa wyników produkcyjnych tych gospodarstw nastąpiła od momentu wydzielenia ich ze struktury państwowych gospodarstw rolnych i utworzenia w 1982 r. Krajowego Zrzeszenia Państwowych Gospodarstw Rybackich. Utworzenie jednolitej organizacji pozwoliło osiągnąć konkretne efekty produkcyjne. Nastąpił wzrost produkcji ryb stawowych - z 10 tys. ton w 1982 r. do 15 tys. ton w 1987 r. Całkowicie wyeliminowano import materiału zarybieniowego karpia i ryb konsumpcyjnych. Znacznie zwiększyliśmy eksport ryb słodkowodnych - z 300 ton w 1982 r. do 2 tys. ton w 1987 r. I wreszcie - wszystkie przedsiębiorstwa są jednostkami samofinansującymi się.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#komentarz">Jak wiadomo, rozważana jest obecnie koncepcja zmiany organu założycielskiego dla państwowych gospodarstw rybackich, polegająca na podporządkowaniu ich wojewodom. W związku z tym ministerstwo wystąpiło do rad pracowniczych wszystkich przedsiębiorstw z prośbą o ocenę tej koncepcji. W nadesłanych dotychczas opiniach samorządy opowiadają się zdecydowanie za istniejącym obecnie rozwiązaniem, tj. podporządkowaniem przedsiębiorstw jednemu organowi założycielskiemu. Swoje stanowisko uzasadniają obawą rozbicia dobrze funkcjonujących i zorganizowanych w jedną całość technologiczno-produkcyjną przedsiębiorstw na pojedyncze zakłady. Zniweczy to, a co najmniej zahamuje, proces dobrze realizowanych inwestycji rozwojowych. Podkreślić należy również, że zmiana organu założycielskiego nie zwiększy wpływów budżetów terenowych, ponieważ państwowe gospodarstwa rybackie nie są płatnikami podatku dochodowego i obrotowego.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#komentarz">Informację o problemach rybactwa śródlądowego przedstawił dyrektor Krajowego Zrzeszenia Państwowych Gospodarstw Rybackich Sławomir Litwin: W imieniu 6-tysięcznej rzeszy rybaków śródlądowych, zatrudnionych w 24 państwowych gospodarstwach rybackich, pragnę serdecznie podziękować Komisji za wzięcie na swój warsztat naszej rybackiej tematyki. Cieszymy się, że mogliśmy pokazać posłom nasz dorobek i warunki pracy oraz problemy, których też nie brak.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#komentarz">Ustawa rodziła się prawie 15 lat, bo wbrew pozorom nie był to akt prawny łatwy do opracowania. Nowelizacja była niezbędna, gdyż status prawny rybactwa ustalony ustawą o rybołówstwie z 1932 r. nie odpowiadał aktualnym stosunkom społeczno-gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#komentarz">Już krótki, trzyletni okres obowiązywania ustawy pozwala stwierdzić, że przynosi ona wymierne korzyści gospodarcze. Mówię to w imieniu państwowych gospodarstw rybackich - głównego użytkownika stawów i jezior. Nasza organizacja była najbardziej zainteresowana nowelizacją starej ustawy, dostosowaniem przepisów prawnych do specyficznych uwarunkowań rozwoju gospodarki rybnej.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#komentarz">Państwowe gospodarstwa rybackie w warunkach reformy gospodarczej zaczęły stawać na nogi. Świadczą o tym następujące fakty: produkcja karpia zwiększyła się z 10 tys. ton w 1980 r. do 16 tys. ton w 1987 r., co pozwoliło na rezygnację z kosztownego importu zarówno ryb konsumpcyjnych, jak i materiału zarybieniowego. W tym samym okresie zwiększyliśmy eksport tych ryb do II obszaru z 300 do 2 tys. ton. Wszystkie 24 przedsiębiorstwa stały się w pełni rentowne. Stale rozwija się baza produkcyjna. Każdego roku przybywa 1000-1500 ha nowych, bądź zmodernizowanych stawów. Są one zakładane na terenach nieużytków, o czym przekonały się zespoły poselskie w woj. woj. gorzowskim, siedleckim i lubelskim.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#komentarz">Stworzyliśmy sieć funkcjonalnych powiązań, dzięki czemu wyrównują się szanse rozwoju wszystkich przedsiębiorstw. Muszę tu wyjaśnić, że główny czynnik produkcji, jakim jest woda w rzekach i jeziorach, bardzo różnicuje nasze rybackie możliwości. Przekazaliśmy to posłom na przykładzie Jeziora Jamno.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#komentarz">Założyliśmy 5 ośrodków wylęgarniczo-podchowowych, z których korzystają wszystkie przedsiębiorstwa i zakłady. Ośrodki te mają kapitalne znaczenie, ponieważ pozwalają uniezależnić się od kaprysów naszego klimatu. Dostarczają one materiału zarybieniowego, co warunkuje ciągłość produkcji, zwłaszcza karpia i pstrąga. Od ub. roku wykorzystujemy na coraz większą skalę olbrzymie rezerwy produkcyjne tkwiące w wodach zrzutowych elektrociepłowni. Pokazaliśmy to posłom na przykładzie elektrowni w Ostrołęce.</u>
          <u xml:id="u-1.24" who="#komentarz">Korzystny trend rozwoju państwowych gospodarstw rybackich wpłynął pozytywnie na innych producentów, niezależnie od ich sektorowej przynależności. W miarę możliwości wspieramy rybaków indywidualnych i spółdzielców. Mamy jednak pełną świadomość, że świąteczne dostawy karpia zależą przede wszystkim od naszej produkcji, ponieważ pozostali producenci zaopatrują prawie wyłącznie rynek lokalny. Dodam, że w 13 województwach nie prowadzi się prawie żadnej działalności rybackiej; należą do nich główne aglomeracje, jak katowicka, warszawska, poznańska i gdańska.</u>
          <u xml:id="u-1.25" who="#komentarz">Pragnę przypomnieć, że w 1983 r, sejmowa Komisja Rolnictwa obradowała nad problemami rozwoju rybactwa śródlądowego. Efektem tego zainteresowania był dezyderat nr 33 skierowany do prezesa Rady Ministrów. Wiele wniosków zawartych w tym dezyderacie zostało zrealizowanych. Należy do nich m.in. postulant znowelizowania ustawy z 1932 r. Nowa ustawa uporządkowała wiele spraw, dotyczących m.in. straży rybackiej, ograniczenia kłusownictwa itp.</u>
          <u xml:id="u-1.26" who="#komentarz">Z upoważnienia Rady Zrzeszenia pragnę przedstawić Komisji nasz najważniejszy problem. Jest to koncepcja, już 13, po wojnie, reorganizacji naszej branży. Państwowe przedsiębiorstwa rybackie zamierza się podporządkować wojewódzkim radom narodowym. Pragnę zaznaczyć, że zdecydowana większość naszych przedsiębiorstw ma charakter międzywojewódzki i działa na terenie 2-5 województw. Przedsiębiorstwa od wielu lat prowadzą politykę specjalizacji poszczególnych zakładów i obiektów, nie zważając na ich administracyjne położenie. W ramach branży specjalizują się również niektóre przedsiębiorstwa. Dotyczy to m.in. wspomnianych już 5 ośrodków wylęgarniczych, zlokalizowanych w zbiornikach wykorzystujących ciepłe wody zrzutowe.</u>
          <u xml:id="u-1.27" who="#komentarz">Podział kraju na województwa jest nieco sztuczny, uwarunkowany względami administracyjnymi, natomiast organizacja naszych przedsiębiorstw i zakładów wynika z położenia wód. Tego scalić się nie da.</u>
          <u xml:id="u-1.28" who="#komentarz">Załogi i samorządy wszystkich 24 przedsiębiorstw wypowiedziały się przeciwko przewidywanej reorganizacji. Nasza branża w warunkach reformy gospodarczej daje sobie doskonale radę. Dlatego rybacy śródlądowi bronią się przed rozbijaniem struktury, która dobrze funkcjonuje i rozwija się. Uważamy, że nie stać nas na reformowanie dla samej zasady. Owszem, reformować należy, ale to co funkcjonuje źle, a może funkcjonować lepiej.</u>
          <u xml:id="u-1.29" who="#komentarz">Ktoś może powiedzieć, że nie ma jeszcze sprawy, bo przecież nikt przedsiębiorstw nie dzieli. Otóż służę dokumentami świadczącymi o tym, iż mimo braku decyzji podjęte już zostały pewne działania administracyjne, mające na celu wyłączanie zakładów z przedsiębiorstw i organizowanie nowych jednostek. Wynik jest z góry wiadomy. Swego czasu dokonano takiego podziału między Rzeszowem i Przemyślem. Powstały dwa słabe przedsiębiorstwa, osiągające zaledwie po 2 mln zł zysku. Wysokość takiego zysku nie wymaga komentarzy.</u>
          <u xml:id="u-1.30" who="#komentarz">Nowa organizacja rybactwa śródlądowego według administracyjnego podziału kraju oznaczałaby konieczność utworzenia ok. 30 nowych przedsiębiorstw wraz z 300-osobową administracją gospodarczą. Tymczasem gospodarka rybacka doskonale rozwija się w obecnej strukturze organizacyjnej bez tej zbędnej armii urzędników.</u>
          <u xml:id="u-1.31" who="#komentarz">Reorganizacja spowodowałaby również zbędne i kosztowne inwestycje. Mieliśmy już taką sytuację po 1975 r., kiedy sztucznie podzielono niektóre przedsiębiorstwa rybackie. To już się stało - trudno. Po co jednak znowu wracać na tę drogę?</u>
          <u xml:id="u-1.32" who="#komentarz">Chciałbym z naciskiem podkreślić, że reorganizacja nie przyniesie żadnych korzyści dla budżetu terenowego. Państwowe gospodarstwa rybackie wpłacają do tego budżetu podatek rolny, nie są one natomiast płatnikami podatku dochodowego i obrotowego. Cała operacja sprowadzałaby się zatem do sztucznej zmiany organu założycielskiego, ze szkodą dla dobrze rozwijających się przedsiębiorstw i całej branży.</u>
          <u xml:id="u-1.33" who="#komentarz">Mając na względzie powyższe argumenty zwracam się do Komisji w imieniu 6 tys. rybaków śródlądowych z prośbą o poparcie naszego stanowiska, skierowanego do ministra rolnictwa, leśnictwa i gospodarki żywnościowej. Niech głos załóg rybackich zostanie uwzględniony - w myśl zasady, że same załogi zdecydują o swoim losie.</u>
          <u xml:id="u-1.34" who="#komentarz">Uwagi i wnioski z wizytacji terenowej przedstawił poseł Jerzy Budzisz (SD): Zespół poselski, któremu przewodniczyłem, dokonał na początku kwietnia wizytacji państwowych gospodarstw rybackich w woj. woj. koszalińskim, gorzowskim i zielonogórskim. Na tej podstawie stwierdzamy, że 3-letni okres obowiązywania ustawy o rybactwie śródlądowym dowodzi, iż jej przepisy stwarzają właściwe warunki dla racjonalnej gospodarki rybackiej. Ustawa przyczyniła się również do widocznego wzrostu produkcji ryb, głównie w gospodarce stawowej. Wyniki te uzyskano m.in. na drodze rozwoju bazy produkcyjnej, tj. zagospodarowania nieużytków. Powstały nowe obiekty, w tym m.in. ośrodki zarybieniowe pracujące na potrzeby kilku przedsiębiorstw. Rozwinięto eksport żywych ryb do Ⅱ obszaru płatniczego. Wizytowane przedsiębiorstwa posiadają ambitne plany dalszego rozwoju bazy produkcyjnej.</u>
          <u xml:id="u-1.35" who="#komentarz">Znacznie trudniejsza sytuacja występuje w gospodarce jeziorowej, z uwagi na zanieczyszczenia wód. Z jeziora Jamno przed 10-15 laty odławiano 30-40 kg ryb z 1 ha, i to ryb szlachetnych, takich jak sieja, sielawa, węgorz i szczupak. Zanieczyszczenia spowodowały obniżenie wydajności do 10-15 kg/ha, i to ryb niezbyt cennych.</u>
          <u xml:id="u-1.36" who="#komentarz">Rybaków śródlądowych i rybaków morskich, do których się zaliczam, nic nie dzieli, lecz wszystko łączy, bo obie nasze branże należą do gospodarki żywnościowej. Wszystkim nam zależy na czystych wodach. Jestem przekonany, że gospodarka rybacka na jeziorze Jamno poprawi się pod warunkiem wybudowania oczyszczalni ścieków. Póki to nie nastąpi, należy stosować wypróbowany sposób, jakim jest wprowadzanie ryb roślinożernych, np. tołpygi. Barierę stanowi brak materiału zarybieniowego oraz niedostateczna ilość ośrodków zarybieniowych przy elektrowniach zrzucających ciepłą wodę.</u>
          <u xml:id="u-1.37" who="#komentarz">Istnieje konieczność bardziej elastycznego stosowania wymogów opracowywania operatów wodno-prawnych. Obecne szerokie opracowywanie tych operatów jest bardzo kosztowne, a mimo to są one mało przydatne dla celów rybackich.</u>
          <u xml:id="u-1.38" who="#komentarz">Ochrona wód i rybactwa przez Państwową Straż Rybacką jest niedostateczna. Straż nie wszędzie została powołana, a tam gdzie funkcjonuje - cierpi na ostry brak kadry. Nieco lepiej wygląda działalność Społecznej Straży Rybackiej, rekrutowanej spośród członków Polskiego Związku Wędkarskiego i pracowników państwowych gospodarstw rybackich.</u>
          <u xml:id="u-1.39" who="#komentarz">Nasz zespół po zapoznaniu się ze stanowiskiem załóg przedsiębiorstw rybackich uważa, że należy zaniechać projektu zmiany struktury organizacyjnej tych przedsiębiorstw. Ich organem założycielskim powinien pozostać minister rolnictwa, leśnictwa i gospodarki żywnościowej. Stanowisko to uzasadniamy następująco: państwowe przedsiębiorstwa rybackie mają charakter przedsiębiorstw międzywojewódzkich. Są one silnie powiązane pod względem technologiczno-produkcyjnym. Posiadają wspólne ośrodki zarybieniowo-podchowowe, wspólne bazy eksportowe, ośrodki szkoleniowe i inne. Uważamy, że reorganizacja zniweczy uzyskane dotychczas osiągnięcia. Załogi zdecydowanie opowiadają się za utrzymaniem istniejących obecnie struktur.</u>
          <u xml:id="u-1.40" who="#komentarz">Na zakończenie kilka słów o ochronie środowiska. W czasie przejazdu ze Złocieńca do Gorzowa Wielkopolskiego zatrzymaliśmy się w Czaplinku, nad jednym z jezior drawskich. Powstał tam niedawno ośrodek wypoczynkowy zlokalizowany tuż nad wodą i na wodzie. Zmęczony turysta może z progu swego domku moczyć nogi w wodzie jeziora. Gdyby tylko to. Wiadomo przecież, że do jeziora trafiają z ośrodka mydliny, detergenty oraz inne nieczystości. Kilkanaście lat temu woda była kryształowo czysta, a dziś… Szkoda gadać. W czystej wodzie szybko rosły smaczne ryby, z czego korzystali zarówno miejscowi rybacy, jak i społeczeństwo. Uważam, że rybacy są najlepszymi strażnikami ojczystej przyrody, ponieważ wiedzą, że przyroda jest ich żywicielką.</u>
          <u xml:id="u-1.41" who="#komentarz">Chciałbym podziękować prezydium naszej Komisji oraz Ministerstwu Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej za umożliwienie nam przyjrzenia się z bliska pracy tych, którzy przysparzają gospodarce narodowej złotówek i dewiz, a nam dobrej, zdrowej i stosunkowo taniej żywności. Posłom z Koszalina i Gorzowa Wielkopolskiego dziękuję za piękną oprawę naszej wizytacji.</u>
          <u xml:id="u-1.42" who="#komentarz">Sprawozdanie z wizytacji poselskiej w woj. woj. siedleckim i lubelskim przedstawił poseł Stanisław Derda (ZSL): Zespół zapoznał się z całokształtem zagadnień rybactwa śródlądowego w tych regionach ze szczególnym uwzględnieniem realizacji ustawy z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym. W trakcie wizytacji poselskiej zapoznano się z działalnością gospodarczą przedsiębiorstw gospodarki rybackiej w Siedlcach i Lublinie.</u>
          <u xml:id="u-1.43" who="#komentarz">Na podstawie zebranych danych zespół poselski pragnie przedstawić następujące uwagi.</u>
          <u xml:id="u-1.44" who="#komentarz">Od 1987 r. we wszystkich sektorach notuje się wyraźne zainteresowanie rybactwem śródlądowym i obserwuje wzrost produkcji ryb. W Państwowym Gospodarstwie Rybackim w Lublinie z 1 ha powierzchni ogroblowanej w 1978 r. uzyskano 158 kg ryb, natomiast w 1987 r. 558 kg, co oznacza wzrost o 283%. Z 1 ha powierzchni użytkowej odłowiono w 1978 r. 282 kg ryb, a w 1987 r. 780 kg, co stanowi wzrost o 361%.</u>
          <u xml:id="u-1.45" who="#komentarz">Analogicznie producenci ryb zrzeszeni w Krajowym Związku Zrzeszeń Producentów Ryb uzyskali z powierzchni ogroblowanej 185 i 503 kg (wzrost o 367%), a z powierzchni użytkowej 268 i 687 kg - czyli wzrost o 390%.</u>
          <u xml:id="u-1.46" who="#komentarz">W przedsiębiorstwie lubelskim dla utrzymania i tak dużego tempa wzrostu produkcji rybackiej konieczne było wykonanie dużego zakresu prac rekultywacyjnych i modernizacyjnych. W ostatnich 10. latach przekazano do produkcji z odbudowy prawie 2800 ha stawów. W ciągu roku poddaje się niezbędnym zabiegom inwestycyjnym od 250 do 300 ha stawów. Należy zaznaczyć, że wiele obiektów jest tak zdewastowanych, że praktycznie w grę wchodzi budowa nowych stawów i urządzeń wodnych. Trzeba powiedzieć, że ok. 90% tych prac realizuje się systemem gospodarczym przedsiębiorstw przy kosztach 1,2-1,5 mln zł na 1 ha stawów - przy cenach przedsiębiorstw melioracyjnych za te same roboty w granicach 5 mln zł. Producenci z Krajowego Związku Zrzeszeń Producentów Ryb również systemem własnym powiększają powierzchnię produkcyjną stawów corocznie w granicach 250-350 ha, wykorzystując instruktaż i pomoc fachową własnych służb ichtiologicznych. Według szacunku Krajowego Związku w Polsce nadal znajduje się blisko 10 tys. ha rybackich nieużytków. Są to na ogół niewielkie obszarowo tereny, nadające się głównie do zagospodarowania przez rybaków indywidualnych.</u>
          <u xml:id="u-1.47" who="#komentarz">W obu wizytowanych województwach, o przewadze gleb lekkich, z całą mocą podkreślano olbrzymi wpływ stawów na retencję wodną, a tym samym bardzo korzystne ich oddziaływanie na rolniczą przestrzeń produkcyjną w strefie stawów. Jako przykład podano, że na 2 lata osuszono 50 ha stawów w rejonie Błonka - Jeżów, co spowodowało zanik wody w studniach 15 wsi w promieniu ok. 50 km. Stawy przedsiębiorstw lubelskiego gromadzą ok. 50 mln m³ wody na obszarze czterech województw, a więc jest to niezmiernie ważna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-1.48" who="#komentarz">Z informacji urzędów wojewódzkich wynika, że blisko połowę powierzchni stawowych w gospodarce uspołecznionej odbudowano przy pomocy funduszy celowych urzędów wojewódzkich. W 1987 r. w woj. lubelskim ze środków Funduszu Ochrony Gruntów Rolniczych na odbudowę stawów przeznaczono ok. 35 mln zł, w tym 3,3 mln na gospodarkę indywidualną. W 1987 r. FOGR w woj. lubelskim wyniósł 255 mln zł, w tym dla rybactwa 32,3 mln zł, tj. 12,6%.</u>
          <u xml:id="u-1.49" who="#komentarz">Rybactwo śródlądowe jest również bardzo ważnym czynnikiem pomocnym w poprawie czystości wód. Ponadto możliwe jest połączenie oczyszczania ścieków z gospodarką stawową, jak to praktycznie wykonano w Opolu Lubelskim, gdzie 38 ha stawów przeznaczono pod oczyszczenie ścieków, a 92 ha pod działalność produkcyjną. Z uwagi na specyfikę rybactwa stawowego, trzyletni cykl produkcyjny, konieczność koncentracji produkcji materiału zarybieniowego i przeznaczenia dużych nakładów na jego nowoczesną bazę, organizację specjalistycznych własnych biur projektowych, wzajemne świadczenie usług wykonawczych sprzętem w celu jego racjonalnego wykorzystania oraz wiele innych bardzo istotnych czynników techniczno-technologicznych - przedsiębiorstwa gospodarki rybackiej rozwinęły swą działalność na terenie niejednokrotnie kilku województw. Jest to istotny czynnik w dalszym rozwoju produkcji rybackiej, racjonalizacji zatrudnienia, wyborze najbardziej efektywnych kierunków inwestowania, skutecznym gospodarowaniu własnymi środkami obrotowymi i funduszem rozwoju w ramach przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-1.50" who="#komentarz">Pracująca już od kilku lat sztuczna wylęgarnia ryb w Samoklęskach zabezpiecza w pełni potrzeby przedsiębiorstwa lubelskiego na odpowiedni jakościowo materiał zarybieniowy. Umożliwia ponadto inkubację takich gatunków, jak: szczupak, sandacz, sum, lin.</u>
          <u xml:id="u-1.51" who="#komentarz">W dezyderacie nr 33 Komisji Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego z dnia 26 maja 1983 r. Sejmu VIII kadencji zalecano wykorzystanie pochłodniczych wód zrzutowych z ośrodków energetycznych do produkcji materiału zarybieniowego karpia. Zostało to zbadane przez nas na przykładzie elektrowni w Ostrołęce. W ub.r. przedsiębiorstwo siedleckie zainstalowało tam urządzenia i uzyskało produkcję ok. 50 ton kroczków (ryb w drugim roku życia) karpia i 4 mln szt. narybku pstrąga.</u>
          <u xml:id="u-1.52" who="#komentarz">Przedsiębiorstwo posiada przygotowaną dokumentację do rozbudowy hodowli na obszarze przyległym do kanału zrzutowego elektrowni w Ostrołęce.</u>
          <u xml:id="u-1.53" who="#komentarz">Konieczne wydaje się podobne wykorzystanie wód w innych elektrowniach, a w szczególności w nowo budowanej elektrowni Opole, gdzie można by umieścić 2500 ton materiału zarybieniowego - co pozwoliłoby na zaspokojenie potrzeb całego Śląska. W elektrowni Stalowa Wola można będzie wyprodukować 150 ton kroczków, co równa się dodatkowej produkcji 600 ton karpia handlowego.</u>
          <u xml:id="u-1.54" who="#komentarz">W obu wizytowanych województwach zgłoszono wiele zastrzeżeń do racjonalnej gospodarki na wodach podległych zespołom gospodarki rybacko-wędkarskiej PZW. Ich wydajność jest o wiele niższa niż wydajność innych użytkowników. Oprócz naturalnych przyczyn niskiej wydajności (załamanie tempa wzrostu, pogorszenie kondycji, choroby) wpływ na wielkość połowów ma słabe lub niewłaściwe zarybianie, brak odłowów tzw. odchwaszczających i regulujących oraz rozpanoszone kłusownictwo.</u>
          <u xml:id="u-1.55" who="#komentarz">W obu wizytowanych regionach powołano pod koniec 1986 r. komendantów wojewódzkich Państwowej Straży Rybackiej, a w 1987r. wojewódzkie rady narodowe powołały społeczne straże rybackie.</u>
          <u xml:id="u-1.56" who="#komentarz">Państwowa Straż Rybacka działa w niepełnych obsadach etatowych. Jest w miarę możliwości wyposażona w sprzęt pływający, środki łączności, środki przymusu bezpośredniego, środki oświetlające i częściowo w sorty mundurowe. Obie straże rybackie działają prężnie, jednak wymagają dalszej pomocy organizacyjnej i finansowej.</u>
          <u xml:id="u-1.57" who="#komentarz">W świetle powyższego podkomisja ocenia, że ustawa z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym spełniła oczekiwania. Uporządkowała sprawy produkcji i stworzyła warunki do prawnej racjonalizacji gospodarki rybackiej, rekreacji i ochrony rybactwa. Zrealizowano postanowienia dotyczące obwodów rybackich, rejonów ochronnych i hodowlanych. Ustawa wywołała działania stymulujące wzrost produkcji ryb we wszystkich sektorach rolnictwa, wyeliminowała import materiału zarybieniowego i ryb konsumpcyjnych. Rozwinęła także warunki do podjęcia eksportu ryb, np. poprzez wybudowanie bazy eksportowej w zakładzie rybackim w Opolu Lubelskim. Podkreślenia wymaga fakt, że pozytywne wyniki produkcyjno-ekonomiczne wystąpiły w okresie ogólnego kryzysu gospodarczego. W czasie wizytacji nie stwierdzono uchybień w realizacji ustawy o rybactwie śródlądowym. Stwierdza się, że wizytowane województwa w pełni wykorzystują stworzone możliwości rozwoju rybactwa śródlądowego.</u>
          <u xml:id="u-1.58" who="#komentarz">Zgłaszam następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-1.59" who="#komentarz">- Poważne zastrzeżenia budzi uchwała Rady Ministrów nr 31/88 z dnia 8 lutego 1988 r. w sprawie przekazania wojewodom uprawnień organów założycielskich dla przedsiębiorstw gospodarki rybackiej. Przekazanie PGRyb. wojewodom może spowodować rozbicie dotychczasowych dużych i silnych organizmów gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-1.60" who="#komentarz">- Wskazane wydaje się zwiększenie nakładów z funduszy celowych, funduszu ochrony gruntów rolnych i funduszy wodnych na odbudowę stawów w województwach o dużej ilości nieużytków i słabej retencji wodnej.</u>
          <u xml:id="u-1.61" who="#komentarz">- Zdecydowanego wsparcia wymaga idea wykorzystania wód zrzutowych pochłodniczych w elektrowniach do produkcji materiału zarybieniowego.</u>
          <u xml:id="u-1.62" who="#komentarz">- Celem uniknięcia zbędnego transportu oraz innych kłopotów organizacyjnych należy zezwolić przedsiębiorstwom gospodarki rybackiej na kontraktację pszenicy w rejonach ich działania.</u>
          <u xml:id="u-1.63" who="#komentarz">- Przydział sprzętu specjalistycznego (koparki, spychacze) oraz paliwa jest niezbędnym warunkiem dalszego powiększania powierzchni stawowych.</u>
          <u xml:id="u-1.64" who="#komentarz">- PZW powinien dokonać gruntownej analizy przyczyn słabej gospodarki rybackiej na swoich wodach oraz podjąć energiczne przedsięwzięcia organizacyjne.</u>
          <u xml:id="u-1.65" who="#komentarz">- Poważnym problemem rybactwa indywidualnego jest kwestia własności jezior, która ciągnie się od 1962 r. Ustawą Prawo wodne z tego właśnie roku postanowiono, że wszystkie wody płynące stanowią własność państwa. Jednocześnie nie określono jednak trybu przejmowania tych wód. Pozbawiono w ten sposób źródeł utrzymania wielu rybaków, gospodarujących na jeziorach od dziesiątków lat. Zmianą ustawy Prawo wodne z 1974 r. złagodzono nieco ten problem, a w 1976 r. Rada Ministrów ustanowiła dla części dawnych właścicieli skromne odszkodowania za wody przejęte i przekazane w użytkowanie jednostkom gospodarki uspołecznionej. Nie rozwiązano jednak problemu w stosunku do osób, których wody uznano za płynące, lecz nie przejęto ich na własność państwa. Osoby te mogą z nich korzystać tylko dożywotnio, chociaż od pokoleń żyły z rybactwa, a ich synowie mogliby dalej pracować na tych wodach. Stąd wynika żal do władz. Dotyczy to szczególnie niewielkich zbiorników jeziorowych odległych od państwowych gospodarstw rybackich, które nie są zainteresowane gospodarką na tych wodach z uwagi na brak opłacalności. Brak również rozwiązania w stosunku do byłych '”młynówek” i starorzeczy będących własnością osób fizycznych, które z powodzeniem produkowały w nich ryby na rynek. W związku z tym pilną potrzebą jest zmiana ustawy Prawo wodne i przywrócenie własności lub wieczystego użytkowania tych wód z prawem do dziedziczenia tych uprawnień.</u>
          <u xml:id="u-1.66" who="#komentarz">- Pilnego rozwiązania wymaga sprawa środków finansowych na działalność Krajowego Związku Zrzeszeń Producentów Ryb. Składki członkowskie w kwocie ok. 6 mln zł w całości przeznaczone są na działalność samorządową. Brak jest natomiast środków na utrzymanie kadry etatowej związku, bez której nie może być mowy o rozwoju rybactwa w gospodarce indywidualnej.</u>
          <u xml:id="u-1.67" who="#komentarz">- Zdecydowanego uregulowania na terenie całego kraju wymaga sprawa państwowej i społecznej straży rybackiej. Chodzi o ścisłe określenie etatów i przyznanie na nie środków finansowych, wydzielenie pomieszczeń biurowych, magazynów na wyposażenie techniczne, magazynów na zdeponowany sprzęt oraz pomieszczeń na magazyny broni i środki przymusu. PSR nie posiada własnych środków transportu, co uniemożliwia podejmowanie działalności patrolowej.</u>
          <u xml:id="u-1.68" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#EugeniuszGrochal">Pragnę podkreślić, że ustawa zmienia profil PZW. Uzyskaliśmy 140 tys. ha wód otwartych. Z tego 30% nadaje się do racjonalnej i efektywnej gospodarki rybackiej. Nasza działalność koncentruje się także na ochronie tarła i ochronie przed kłusownikami. Wymieniliśmy ponad 1 mln kart wędkarskich. Obecnie każdy posiadacz karty ma prawo wędkowania po dokonaniu opłaty.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#EugeniuszGrochal">Najtrudniejszą sprawą była jednak odpowiedzialność za gospodarowanie na powierzonych wodach. Obecnie 40% zarybienia, to zarybienie karpiem, a wód karpiowych mamy tylko 10%. Trzeba zatem opanować produkcję tych gatunków ryb, którym odpowiadają nasze rzeki. Nie posiadamy jednak np. karmy dla szczupaków. Istnieje technologia, ale nikt nie chce się podjąć produkcji.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#EugeniuszGrochal">Muszę podkreślić, że istnieje klimat przeciwko racjonalnej gospodarce rybackiej. Wiemy, ile środków przeznacza się na zarybienie (około 0,5 mld zł), ale nie wiemy jakie są efekty. Każdy zabieg dokonywany na rzekach jest krytykowany przez wędkarzy.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#EugeniuszGrochal">Przygotowujemy się do krajowego zjazdu z konkretnymi propozycjami. Będziemy pracować nad opanowaniem technologii produkcji pożądanych gatunków ryb.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KrzysztofJałtuszewski">Mówiono, że ani resort, ani rybacy nie chcą wspomnianej tu reorganizacji. Kto zatem się jej domaga?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#RyszardCeliński">Uważam, że zmiana organu założycielskiego wpłynęłaby niekorzystnie na istniejące organizmy, które nieźle funkcjonują. Eksperymenty tego rodzaju były już dokonywane i nie przyniosły korzyści. Uważam, że w dezyderacie powinniśmy podkreślić konieczność stabilizacji ukształtowanych struktur.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JadwigaWróbel">Pragnę zapytać o straty w produkcji ryb z powodu braku oczyszczalni? Jaka jest relacja wielkości tych strat do kosztów budowy oczyszczalni?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WalentyMaćkowiak">Popierając stanowisko przeciwne reorganizacji zgłaszam pytania. Na str. 6 informacji resortu podaje się, że w trzech województwach nie ma społecznych straży rybackich. Pragnę zapytać, dlaczego?</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#WalentyMaćkowiak">Na str. 7 mowa jest o kwestiach spornych dotyczących własności wód. Kiedy będą odpowiednie rozwiązania?</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#WalentyMaćkowiak">W art. 6 pkt. 3 ustawy mówi się o możliwości interwencji administracji w przypadku nieosiągania dobrych wyników. Ile takich interwencji zdarzyło się od uchwalenia ustawy? Jak kształtuje się baza paszowa dla ryb w stawach? Czy wykorzystuje się do tego celu łubiny?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MieczysławStachura">Chciałbym zapytać, czy projekt dezyderatu, o którym mowa, nie będzie sprzeczny z punktu widzenia formalno-prawnego z zakładaną nowelizacją ustawy o systemie rad narodowych i samorządu terytorialnego, o której wkrótce będziemy dyskutować. Wszak zakłada ona duże prerogatywy dla wojewódzkich rad narodowych, a także rad stopnia podstawowego. Jest już obecnie przeprowadzona społeczna konsultacja nt. projektu.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#MieczysławStachura">Tymczasem w świetle tego, co tu zostało dziś powiedziane, mam wątpliwości, czy nasze wnioski są prawidłowe z punktu widzenia legislacyjnego. Chodzi o to, abyśmy rozważyli czy dezyderat nie będzie sprzeczny z nowelą i aby nie będzie przejawem ograniczania przyszłych prerogatyw rad narodowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WitoldMilczarzewicz">Przełom w traktowaniu indywidualnej gospodarki rybackiej dokonał się w naszym kraju w 1975 r. Do tej pory brak było preferencji i zachęt do uruchamiania produkcji rybackiej przez indywidualnych rolników. Cała uwaga skierowana była na produkcję w państwowych gospodarstwach rybackich i innych jednostkach gospodarki uspołecznionej, a dofinansowanie produkcji Państwowych Gospodarstw Rybackich było przyczyną niskiej opłacalności produkcji w gospodarce indywidualnej. Na przełomie lat 1975–1976 rząd stworzył warunki rozwoju gospodarki rybackiej w sektorze indywidualnym. M.in. wprowadzono możliwość kredytowania budowy stawów, zmieniono system podatkowy, system cen, zaś od 1981 r. wprowadzono pomoc dla indywidualnych producentów z funduszu rekultywacji gruntów, a także ceny umowne na ryby słodkowodne. Od 1978 r. rozpoczęto organizowanie okręgowych zrzeszeń producentów ryb, które stały się koordynatorami produkcji rybackiej, a zarazem reprezentantami interesów indywidualnych producentów.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#WitoldMilczarzewicz">Na skutek tych działań organizacyjnych produkcja ryb z indywidualnych gospodarstw rybackich zwiększyła się przez 10 lat prawie 5-krotnie. Pod opieką zrzeszeń z roku na rok przybywa gospodarstw indywidualnych produkujących na poziomie najlepszych państwowych gospodarstw rybackich.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#WitoldMilczarzewicz">Wychodzimy z założenia, że powinien być zagospodarowany racjonalnie każdy obiekt rybacki. Dążymy do rekultywacji wielu nieużytków.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#WitoldMilczarzewicz">Oceniamy, że ustawa o rybactwie śródlądowym spełnia oczekiwania producentów. Niemniej jednak w wielu województwach stwierdzamy niedostateczne zaangażowanie władz administracyjnych w sprawy produkcji ryb słodkowodnych. Oceniamy, że na terenie całego kraju znajduje się blisko 10 tys. ha nieużytków. Ich właściwe zagospodarowanie mogłoby dać dodatkową produkcję kilku tysięcy ton rocznie. O małym zainteresowaniu władz lokalnych tym problemem świadczy fakt, że tylko kilka urzędów wojewódzkich zatrudnia ichtiologów. W pozostałych - sprawami produkcji rybackiej zajmują się zootechnicy, którzy na produkcji rybackiej nie znają się zupełnie.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#WitoldMilczarzewicz">Budowa i rybackie wykorzystanie małych obiektów daje podwójne korzyści. W znacznym stopniu bowiem poprawia retencję wody, a zatem i warunki wodne w rolnictwie, co w obecnej sytuacji jest bardzo istotnym problemem proszącym się o rozwiązanie.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#WitoldMilczarzewicz">Art. 6 ustawy mówi, że gospodarstwa rybackie mają być prowadzone racjonalnie. Słusznie, tylko kto ma to robić? Jako organizacja wskazujemy wiele zbiorników, a także nieużytków, które powinny być zagospodarowane. Niezbędne jest do tego przeznaczanie również dla producentów indywidualnych funduszy celowych. Tymczasem, aczkolwiek w niektórych województwach czyni się to z dobrym skutkiem, to tylko przy wykorzystaniu funduszu rekultywacji gruntów, którego zasoby nie zawsze są wystarczające i w związku z tym w pierwszym rzędzie kierowane do jednostek gospodarki uspołecznionej. Natomiast fundusz gospodarki wodnej przeznaczany jest wyłącznie dla producentów uspołecznionych. Rolnicy indywidualni z niego nie korzystają. To nieporozumienie. Rolnictwo, jak już powiedziano w najwyższych gremiach, powinno być tylko jedno.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#WitoldMilczarzewicz">Gorzej przedstawia się sprawa małych jezior, zwłaszcza na Kaszubach i Mazurach. Były one w prywatnych rękach z dziada pradziada - i trzeba przyznać, że w większości dobrze zagospodarowane oraz dające wysoką produkcję. Prawo wodne ustanowione w 1962 r. zmieniło diametralnie sytuację, bowiem ustawa ta przewidziała, że wszystkie wody płynące przechodzą na własność państwa. Trzeba zaznaczyć, że te małe jeziora dla państwowych gospodarstw rybackich, Państwowych Gospodarstw Rolnych są często nieprzydatne, znajdują się bowiem nierzadko nawet w odległości kilkunastu kilometrów od siedzib tych jednostek. W związku z tym jeziora te, traktowane po macoszemu, przestają dawać produkcję i ulegają dewastacji. Do tej pory nie rozwiązano problemu zwracania tych jezior poprzednim właścicielom - a często występują oni o to. Nie rozwiązano problemu także w stosunku do osób, których wody uznano za płynące, lecz nie przejęto ich na własność państwa. W związku z tym ludzie ci mogą korzystać z tych wód tylko dożywotnio, natomiast nie mogą przekazywać ich synom bądź innym następcom. Brak też rozwiązania problemu tzw. byłych młynówek i starorzeczy będących własnością osób fizycznych, które także z powodzeniem produkowały w nich kiedyś ryby. Wyłania się więc pilna potrzeba zmiany ustawy Prawo wodne. Jednak nie było do tej pory na ten temat wystąpień do Sejmu - jeśli nie liczyć wystąpienia posła J. Czapiewskiego. Nie wiemy w ogóle czy prawo wodne jest przewidywane do znowelizowania. Konkretnie chodzi o zmianę art. 131 ustawy.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#WitoldMilczarzewicz">Istotnym problemem w gospodarce rybackiej jest czystość wód. Obecnie jest w kraju 5 tys. indywidualnych producentów ryb. Każdy obiekt prowadzony przez osobę fizyczną jest najlepszym punktem kontroli czystości wód, właściciele bowiem natychmiast sygnalizują odpowiednim instytucjom i jednostkom kontrolnym wszelkie zanieczyszczenia wód, które stwierdzą. Konsekwentnie też domagają się zaprzestania zrzutu ścieków przez producentów, gospodarkę komunalną itp. Tak więc uważamy, że im większa będzie sieć obiektów rybackich w prywatnym władaniu, tym mniej będzie beztroskich trucicieli. Prywatni producenci bowiem we własnym interesie walczą o czystość wód, po to by mogli więcej produkować. Dużą rolę w te j ważnej sprawie spełniają również zrzeszenia producentów ryb, które mogą występować przed sądami w imieniu swych członków w sprawach związanych z ochroną środowiska.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#WitoldMilczarzewicz">Racjonalne zagospodarowanie terenów i obiektów to nie prosta sprawa. Do tego potrzeba ichtiologów. Mieliśmy wiele przypadków nieudanej produkcji podejmowanej przez osoby nie znające się na hodowli ryb, które bez doradztwa fachowego chciały szybko zbić majątek. Bank Gospodarki Żywnościowej dawał poprzednio niemal bez ograniczeń kredyty na podjęcie produkcji rybackiej. Nie brał przy tym pod uwagę przygotowania tych, którzy chcieli produkować ryby. Na szczęście obecnie przyznanie kredytu uwarunkowane jest pozytywną opinią naszego zrzeszenia. W ten sposób chroniony jest interes kraju, pieniądze bowiem nie idą na marne.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#WitoldMilczarzewicz">Pilnego rozwiązania wymaga kwestia finansowania działalności naszej organizacji. Składki członkowskie w kwocie 6 mln zł przeznaczane są na działalność samorządową, tj. na zjazdy, konferencje, narady producentów. Tymczasem istnieje pilna potrzeba finansowania działalności kadry etatowej naszej organizacji - kadry, bez której, naszym zdaniem, nie może być mowy o rozwoju rybactwa w gospodarce chłopskiej. Obecnie w całym kraju mamy zaledwie 55 ichtiologów. Tymczasem na Mazurach, Kaszubach, Wybrzeżu Szczecińskim niemal w każdej gminie znajdują się 1–2 indywidualne gospodarstwa rybackie. Nasi specjaliści, często nie dysponujący własnymi środkami lokomocji, muszą niejednokrotnie pieszo docierać do poszczególnych producentów, których gospodarstwa oddalone są o kilka kilometrów od dróg publicznych. Rocznie przyznaje się nam 2 samochody na całe zrzeszenie. To stanowczo za mało. Za mało też, aby zatrzymać kadrę w zrzeszeniu. Przy tym warto zaznaczyć, że jesteśmy jedyną organizacją zajmującą się produkcją ryb przez indywidualnych właścicieli. Nie wypłaciliśmy do tej pory kadrze etatowej 6 tys. zł dodatku „osłonowego”, w związku z tym już obecnie zarysował się poważnie problem utrzymania dotychczasowego zatrudnienia. Uważamy, że niecelowe jest umieszczanie doradztwa związanego z indywidualną produkcją ryb słodkowodnych w Wojewódzkich Ośrodkach Postępu Rolniczego. Tam bowiem porady ograniczają się do tego, jak prowadzić hodowlę, natomiast nasi instruktorzy poza doradztwem fachowym udzielają także konsultacji formalno-prawnych dla potencjalnych producentów. W ub.r. przeprowadziliśmy ponad 10 tys. takich konsultacji, 10 kursów kwalifikacyjnych, które ukończyło 219 osób, a także kilkadziesiąt wyjazdów do przodujących gospodarstw rybackich. Ponadto przeszkoliliśmy blisko 3,5 tys. producentów. W związku z brakiem pieniędzy na dodatki osłonowe zmuszeni byliśmy zwolnić 1/3 załogi. Obawiam się, że redukcje obejmą wkrótce najbardziej potrzebną część naszej kadry, tj. ichtiologów.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#WitoldMilczarzewicz">Na zakończenie chciałbym podkreślić rolę pomocy państwa dla gospodarki rybackiej. Wiadomo, że produkcja ryb i zagospodarowanie zdewastowanych obiektów wodnych daje największe efekty ekonomiczne w systemie gospodarczym. Tymczasem, jak już wspomniałem, niezależnie od tego, że fundusz rekultywacji przeznaczany dla indywidualnych producentów ryb nie jest wykorzystywany we wszystkich województwach jednakowo, to oprócz tego pomoc z funduszu gospodarki wodnej otrzymują tylko gospodarstwa uspołecznione. To należy bezwzględnie zmienić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JerzySendlewski">Uważam, że źle się stało, iż ministerstwo nie udostępniło nam kompletnych materiałów dotyczących całości gospodarki w rybactwie śródlądowym. Dokumenty, które dotarły do moich rąk, traktują niemal wyłącznie o realizacji ustawy o straży rybackiej. Także w dzisiejszej dyskusji pominięto wiele istotnych problemów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KazimierzOlesiak">W informacji, którą ja uzyskałem - a nie ma powodu sądzić, by ministerstwo przesłało inne dokumenty pozostałym posłom - jest mowa i o ustawie o rybactwie śródlądowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JerzySendlewski">Ja uważam, że te materiały są bardzo ogólnikowe, dlatego pozostanę przy swoim stwierdzeniu. Przede wszystkim zabrakło wielu podstawowych kwestii, informacji o bolączkach, z którymi borykają się gospodarstwa rybackie. Wiele z nich nie jest rozwiązanych do końca.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JerzySendlewski">Musimy poświęcić więcej uwagi niejednakowemu traktowaniu różnych sektorów. Druga istotna kwestia to sytuacja w ochronie środowiska.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#JerzySendlewski">Poseł J. Wróbel zadała pytanie dotyczące oczyszczalni ścieków. Na podstawie największych w Polsce stawów milickich muszę stwierdzić, że z czystością wód jest bardzo źle. Przed kierownictwem niektórych obiektów staje wręcz groźba zmiany profilu produkcji - na gatunki ryb mniej wartościowe, bądź jej zaniechania.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#JerzySendlewski">Od kilku lat nad stawami milickimi zagnieździły się kormorany. Ich liczbę ocenia się na 6–6,5 tys. Każdy z tych ptaków zjada dziennie 2–3 kg młodych karpi. Straty z tego powodu ocenia się tam na 100 mln zł rocznie. Powstaje dylemat, jak można zmienić sytuację bez ograniczenia liczby tych ptaków. Nie jest to chyba możliwe, a tymczasem pozostają one pod ścisłą ochroną.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#JerzySendlewski">Wymienione stawy są bardzo intensywnie zagospodarowane. Zbudowano obok dużą mieszalnię pasz. Ale nie jest ona właściwie wykorzystana, bowiem brakuje komponentów do produkcji pasz, głównie koncentratów białkowych. Gospodarstwa rybackie borykają się także z brakiem sprzętu. Myślę, że podobnie jest w innych obiektach rybackich.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#JerzySendlewski">Poseł J. Budzisz mówił, że zaopatrzenie w ryby słodkowodne jest obecnie dobre. Mam na ten temat zgoła odmienny pogląd. Uważam, że daleko do stanu nawet zadowalającego. Zaopatrzenie jednak nie poprawi się dopóty, dopóki nie rozwiążemy wielu nieuregulowanych problemów związanych ze śródlądową gospodarką rybacką.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#JerzySendlewski">Rozwiązania wymaga także kwestia zaopatrzenia w ryby dalekomorskie. Czas aby nasza Komisja wreszcie ruszyła tę sprawę. Uważam, że gospodarka dalekomorska powinna trafić w całości do resortu rolnictwa, leśnictwa i gospodarki żywnościowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#TomaszRomańczuk">Reprezentuję Suwalszczyznę. Otrzymuję wiele listów i skarg od dawnych właścicieli zbiorników wodnych, którzy zostali przez państwo wyrugowani. Byli właścicielami z dziada pradziada. Małe jeziora, bo o nie najczęściej chodzi, dawały wysoką produkcję ryb za czasów gdy gospodarowali na swoich obiektach. Pozostali nadal właścicielami ziemi okalającej zbiorniki, które państwo przejęło na własność. Teraz z bólem serca patrzą na ich dewastację, bowiem często obecny użytkownik z różnych powodów, produkcję ryb traktuje marginalnie. Uważam, że trzeba wrócić do tej sprawy na forum sejmowym. Trzeba znowelizować prawo wodne. Moim zdaniem, małe jeziora i inne obiekty, będące przedtem w rękach prywatnych, powinny wrócić do dawnych właścicieli.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#TomaszRomańczuk">Uważamy że niedobrze jest, jeśli majątek przechodzi z jednych rąk do drugich. Mam na myśli państwowe gospodarstwa rybackie, które po 1975 r. przeszły wstrząs, ale dziś już okrzepły. Teraz na nowo chcemy je reorganizować. Każdy z wojewodów chce od podstaw tworzyć te gospodarstwa. Jestem temu przeciwny. Uważam, że struktury, które się sprawdziły, należy pozostawić w dawnym kształcie.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#TomaszRomańczuk">Główny specjalista ds. produkcji rybackiej w Ministerstwie Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej Maciej Nowicki: Nie jestem prawnikiem, niemniej jednak sądzę, że nie ma obaw co do tego, iż projekt dezyderatu może być sprzeczny z ustawą o systemie rad narodowych i samorządu terytorialnego. Ustawa bowiem dotyczy powiązanych z budżetem terenowym przedsiębiorstw podporządkowanych wojewodom. Natomiast większość gospodarstw rybackich ma większy zasięg i charakter międzywojewódzki. Gospodarstwa te nie są płatnikami podatku dochodowego ani obrotowego. To z czym posłowie zwracają się do rządu nie będzie więc miało wpływu na budżet terenowy. A w noweli ustawy, która będzie wkrótce uchwalana przez Sejm, chodzi o wzmocnienie budżetów terenowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#KazimierzOlesiak">Zadam więc w takim razie pytanie przedstawicielom zrzeszenia państwowych gospodarstw rybackich. Dlaczego nie chcecie znaleźć się w gestii władz wojewódzkich?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MieczysławStachura">Wydaje mi się, że wojewodom nie tyle chodzi o pieniądze z tych gospodarstw, które zasilałyby budżet terenowy, co o zaopatrzenie. Wiadomo, że w wielu regionach brakuje ryb słodkowodnych, zwłaszcza przed wigilią Bożego Narodzenia i świętami wielkanocnymi. Warto zadać jednak pytanie, czy my nie stawiamy bariery słusznej sprawie? Inna kwestia, że takich słusznych spraw w II etapie reformy może być setki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#KazimierzOlesiak">No właśnie! Musimy to rozważyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#SławomirLitwin">Każde województwo mające na swoim terenie gospodarstwa rybackie chce być pierwszym odbiorcą tego, co tam wyprodukowano. Chodzi głównie o karpia i pstrąga.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#SławomirLitwin">Jeśli chodzi o pstrąga, to sześciu największych producentów w kraju decyduje o dostawach tych ryb. Obecnie produkujemy 2 tys. ton pstrąga. Jest to jednak droga ryba, bo oparta na drogiej produkcji - głównie na importowanych paszach bądź ich komponentach. Aby można było utrzymywać ją na obecnym poziomie zmuszeni jesteśmy eksportować 1 tys. ton pstrąga, w zamian za co otrzymujemy mączkę rybną. Nie ma takiej sytuacji, aby władze wojewódzkie z Suwałk, czy np. Piły żądały dostaw na miejscowy rynek całej produkcji pstrąga uzyskanej na swoim terenie. Nie mają oni pretensji, że rybę tę przewozimy do innych województw szukając tam rynku zbytu, który jest zresztą coraz trudniejszy z uwagi na wysoką cenę.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#SławomirLitwin">W wielu województwach nie tylko pstrąg pojawia się okazjonalnie. Według naszego rozeznania co najmniej 13 aglomeracji nie ma szans na zorganizowanie produkcji karpia na swoim terenie. Warszawa np. i woj. stołeczne potrzebuje 2,5 tys. ton karpia przed świętami Bożego Narodzenia - tymczasem w tym regionie znajduje się mało stawów rybnych. Liczy się tak naprawdę tylko 80 ha gospodarstwo rybackie w Falentach. To, co się tam wyprodukuje, to jednak kropla w morzu potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#SławomirLitwin">Uważam, że na razie spełniamy wymagania, które postawiliśmy sobie odnośnie zaopatrzenia w karpia i pstrąga przed świętami. Pragnę jednak zapewnić, że nie ma ani jednego przypadku, aby województwo produkujące ryby słodkowodne nie było w pierwszym rzędzie w nie zaopatrywane.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#SławomirLitwin">Jeśli chodzi o spójność rozwiązań dotyczących państwowych gospodarstw rybackich z nowelą ustawy o systemie rad narodowych i samorządu terytorialnego, to uważam, że obecnie nie stają one w kolizji z proponowanymi zmianami prawnymi. Gospodarstwa mają bowiem charakter ponadwojewódzki, nie są powiązane z budżetami terenowymi.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#SławomirLitwin">Padło dzisiaj pytanie, ile kosztuje gospodarkę rybacką brak oczyszczalni ścieków przy ciekach wodnych. Obecnie ocenia się, że w 6 tys. ha stawów nie można zintensyfikować produkcji właśnie ze względu na zbytnie zanieczyszczenie wody. Sytuacja na rzece Baryczy, przepływającej przez trzy województwa, jest przykładem jak zanieczyszczenie rzek może wpływać na gospodarkę rybacką w wodach słodkich. Obecnie rzeka ta stała się de facto ściekiem.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#SławomirLitwin">Zrzeszenie podejmuje wiele wysiłków mających na celu godzenie sprzecznych interesów dla dobra gospodarki rybackiej. W woj. lubelskim np. w jednym z gospodarstw dysponowaliśmy 100 ha stawów. 40 ha poświęciliśmy jednak na osadniki, ponieważ wymagała tego ochrona czystości wód. Dzięki temu mogliśmy produkować na pozostałych 60 ha. Zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie mimo, że finansowo jesteśmy na tym stratni, bowiem rozliczani jesteśmy z produkcji tak, jakbyśmy ją prowadzili na 100 ha. Na obiektach źle utrzymanych właśnie ze względu na fatalną jakość wód uzyskuje się dużo gorsze wyniki hodowlane. Są gospodarstwa, z których odławia się 100 kg ryby rocznie, podczas gdy z obiektów dobrze utrzymanych, dysponujących czystymi wodami - do 2000 kg.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#SławomirLitwin">Również straty w produkcji ryb w jeziorach, wynikające z zanieczyszczenia wód, są ogromne. Oceniamy, że na obszarze 25 tys. ha jezior trzeba było przestawić się na hodowlą gorszych gatunków ryb, mniej cennych, nie mających dużych wymagań jeśli chodzi o czystość wód. Oceniamy, że z tego powodu produkujemy mniej o 2 tys. ton ryb rocznie.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#SławomirLitwin">Wiąże się z tym problem budowy oczyszczalni ścieków. Sami go jednak nie rozwiążemy, ponieważ proces inwestycyjny jest długotrwały, uciążliwy i bardzo kosztowny.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#SławomirLitwin">Staramy się, jak możemy, wykorzystywać wszelkie źródła mniej cennych pasz, ale z powodzeniem wykorzystywanych w hodowli ryb. Niedawno spłonął duży elewator zbożowy w woj. siedleckim. Wykorzystywaliśmy z niego to, co udało się uratować z pożaru, właśnie do karmienia ryb. Zboże to nigdzie indziej nie byłoby wykorzystane. To samo dotyczy nasion. Jeśli nie nadają się one do siewu, bo są mechanicznie uszkodzone, to my z powodzeniem i bardzo chętnie wykorzystujemy je dla swoich potrzeb. Oczywiście, przy produkcji bardzo intensywnej potrzebne są pasze najwyższej jakości.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#SławomirLitwin">Dysponujemy wieloma mieszalniami pasz, np. w Miliczu czy w Pile, ale nie są one w pełni wykorzystane. Po to, by zdobyć pasze z importu, musimy wyeksportować część ryb. Niestety, mączki rybnej sprowadzanej za dewizy nie wystarcza. Na razie jednak jako tako dajemy sobie radę z bazą paszową. W woj. suwalskim np. wykorzystujemy do skarmiania karpia - łubin. Jesteśmy jego głównym odbiorcą. To świadczy o tym, że podejmujemy intensywne działania i radzimy sobie bez oglądania się na pomoc państwa.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#SławomirLitwin">Wiceminister rolnictwa, leśnictwa i gospodarki żywnościowej Bolesław Maćkowiak: Chciałbym przeprosić posłów za to, że materiał przygotowany przez nas na dzisiejsze obrady nie spełnił oczekiwań członków Komisji. Ponieważ jednak zdawaliśmy sobie z tego sprawę, wypowiedziałem się o tym szerzej, a także dyrektor S. Litwin. Sądzę, że uwzględniliśmy szeroko pojęte problemy gospodarki rybackiej.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#SławomirLitwin">Jeśli chodzi o zmianę założeń organizacyjnych różnych instytucji, to wyrażam zadowolenie z tego powodu, że zdanie większości posłów zbieżne jest z opiniami resortu na ten temat. W szerokiej akcji reorganizacji tych instytucji nie da się przeprowadzić wszystkich zakładanych zmian. Nie można sztucznie przydzielać różnych organizacji gospodarczych do określonych województw, jeśli swoim zasięgiem działania obejmują więcej niż jeden region. Nie da się oddzielić przecież różnych ścieków wodnych i określić, że stąd dotąd to strefa oddziaływania jednego województwa, a stąd dotąd - drugiego. Te instytucje i jednostki nie mogą być zarządzane w różny sposób. Cieszę się, że wnioski wynikające z wizytacji poselskich wychodzą naprzeciw sugestiom resortu. Nasze stanowisko zaś jest takie, że obecny stan organizacyjny nie powinien zostać zmieniony.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#SławomirLitwin">Niedawno brałem udział w zjeździe Krajowego Związku Producentów Ryb. Wiele wniosków, które tam sformułowano, pojawiło się także w dzisiejszej dyskusji. To, co jest w naszych kompetencjach, będziemy podejmować. Jednocześnie jednak resort stoi na stanowisku, że należy przygotować zmiany ustawowe, zwłaszcza art. 131 ustawy Prawo wodne. Będziemy na odpowiednie życzenie w miarę szybko i sprawnie opracowywać projekt zmian ustawowych.</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#SławomirLitwin">Jeśli chodzi o bazę paszową, to nie sposób nie wyrazić opinii, że często sami rybacy rybakom stwarzają problemy. Do niedawna odpady, które często wyrzucane były do morza przez dalekomorskie statki-przetwórnie, odsprzedawane były po niskich cenach producentom ryb słodkowodnych na Wybrzeżu. Niestety, ostatnio sytuacja diametralnie zmieniła się. Przetwórnie dalekomorskie żądają bardzo wygórowanych cen za te odpady, które nigdzie indziej poza rybactwem słodkowodnym nie mogą być obecnie wykorzystane. Zmiana tego zależy od umowy między zainteresowanymi jednostkami. Chciałbym przy tym zaznaczyć, że ryba nie jest przecież towarem reglamentowanym. Warto podkreślić, że ministerstwo w bardzo małym stopniu jest obciążone wobec podstawowych gospodarstw rybackich. Uzyskują one małe przydziały sprzętu, pasz itd. z tzw. centralnego rozdzielnictwa. Jest to, naszym zdaniem, racjonalne i ekonomiczne. Musimy dbać o to, by zdobywanie środków produkcji stało się w większym stopniu przedmiotem zapobiegliwości indywidualnych producentów. To leży we wspólnym interesie.</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#SławomirLitwin">Nie widzę natomiast możliwości szybkiego rozwiązania problemów etatowych, o których mówił dyr. W. Milczarzewicz. Nie widzimy potrzeby ani sposobności wypłacenia z budżetu centralnego pracownikom 6 tys. dodatku osłonowego. Uważamy bowiem, że producenci ryb nie są najbiedniejszą grupą społeczną - przeciwnie. W związku z tym, naszym zdaniem, zrzeszenie powinno zwiększyć wysokość składek indywidualnych od producentów i w ten sposób zdobyć środki finansowe na pokrycie potrzeb związku.</u>
          <u xml:id="u-16.16" who="#SławomirLitwin">Ministerstwo uważa, że zrzeszenia należy dotować tylko w bardzo ograniczonym zakresie. Jest to chyba zrozumiałe, bo im większy stopień samofinansowania, tym większa samodzielność.</u>
          <u xml:id="u-16.17" who="#SławomirLitwin">Chciałbym serdecznie podziękować Komisji za zainteresowanie się problemami rybactwa śródlądowego. Chociaż tonażowo nie jest to produkcja najważniejsza, to jednak społeczeństwo nasze jest bardzo czułe na stan zaopatrzenia rynku w ryby. W imieniu kierownictwa resortu mogę zapewnić, że będziemy dokładali starań, by produkcja ryb rosła z roku na rok.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#KazimierzOlesiak">Dziękuję ministrowi B. Maćkowiakowi i posłom zabierającym głos w dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#KazimierzOlesiak">Proponuję, aby Komisja przygotowała opinię, a nie dezyderat - problematyka zasługuje bowiem na szersze potraktowanie. Powinniśmy maksymalnie wykorzystać uwagi i wnioski zgłoszone w dyskusji. Na dezyderat zasługuje w zasadzie tylko sprawa przewidywanej reorganizacji, polegającej na podporządkowaniu państwowych przedsiębiorstw rybackich wojewódzkim radom narodowym. Sądzę jednak, że problem ten możemy ująć także w opinii - tym bardziej, że nic się przecież na razie nie stało.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#KazimierzOlesiak">W opinii skierowanej do prezesa Rady Ministrów powinniśmy stwierdzić, że rybactwo śródlądowe jest ważną gałęzią gospodarki żywnościowej, systematycznie rozwijającą się w ostatnich latach. Wobec powyższego nie wydają się zasadne zmiany organizacyjne. Państwowe przedsiębiorstwa rybackie funkcjonują dobrze w obecnej strukturze. Nie należy jej zmieniać. Stanowisko to uzasadnimy całą listą ważkich argumentów. Opinia powinna również zawierać wnioski w sprawie kształtowania korzystniejszych warunków rozwoju rybactwa śródlądowego. Nie możemy również pominąć problemu ochrony wód śródlądowych.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#KazimierzOlesiak">Proponuję, aby projekt opinii przygotowali posłowie: Stanisław Derda i Jerzy Budzisz. Za dwa dni Komisja w przerwie obrad plenarnych mogłaby przyjąć przedstawiony projekt opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WalentyMaćkowiak">Uważam, że w opinii należy zawrzeć propozycję posła J. Sendlewskiego w sprawie poprawy zaopatrzenia rynku w ryby. Jest to rzecz bardzo ważna, zwłaszcza w kontekście niedawnej informacji telewizyjnej, że na wybrzeżu ryby się marnują, a w głębi kraju ich nie ma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#KazimierzOlesiak">Oczywiście problem ten trzeba uwzględnić, choć - nawiasem mówiąc - śledź nie jest rybą śródlądową. Mimo, że produkcja ryb rośnie z roku na rok, to wciąż nie mamy ich pełnego dostatku.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#KazimierzOlesiak">W drugim punkcie porządku dziennego informację o najbliższych zadaniach Komisji przedstawił poseł Kazimierz Olesiak (ZSL): W maju i czerwcu czeka nas bardzo intensywna praca w związku z oceną raportu o stanie rolnictwa. Musimy wypracować stanowisko Komisji, które zostanie przedstawione na forum Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#KazimierzOlesiak">Prezydium Komisji proponuje powołanie podkomisji, która przygotowałaby projekt wystąpienia. W skład podkomisji weszliby następujący posłowie: A. Nowicki (przewodniczący), A. Stadnik, S. Derda, S. Żelichowski, E. Malinowski, J. Wróbel, K. Olesiak, B. Strużek, J. Sendlewski, N. Aleksiewicz, S. Lemiesz i W. Maćkowiak, H. Przygodzki.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#KazimierzOlesiak">Problematyka jest niezwykle trudna. Za kilka dni będziemy znali wyniki Ⅰ kwartału. Ze wstępnych danych wynika, że sytuacja rolnictwa na tle innych gałęzi gospodarki narodowej, zamiast poprawiać się, raczej się pogarsza. Mam na myśli zwłaszcza kwestię parytetu dochodów. Zwróciliśmy się z prośbą o opinie i uwagi do wszystkich wojewódzkich zespołów poselskich. Najtrudniej będzie przedstawić wnioski, ale mam nadzieję, że wywiążemy się dobrze z tego zadania, jako że nie będzie to dla nas rzecz nowa.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#KazimierzOlesiak">W najbliższym czasie Prezydium Sejmu skieruje do Komisji projekty dwu ustaw: o zmianie ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych oraz o zmianie ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości. Projekty te rozpatrzone zostaną na wspólnym posiedzeniu naszej Komisji oraz Komisji Budownictwa i Komisji Prac Ustawodawczych. W związku z tym ma być powołana wspólna podkomisja. Proponuję, aby z naszej strony w jej pracach uczestniczyli posłowie: W. Maćkowiak i K. Michalik.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#KazimierzOlesiak">Trzecia kwestia dotyczy łowiectwa. Gdzie się nie znajdę, wszędzie słyszę narzekania na przepisy rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie szacunku szkód łowieckich. Problem ten wyjaśni dokładniej poseł S. Żelichowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#StanisławŻelichowski">Swego czasu skierowaliśmy do rządu opinię, w której zakwestionowaliśmy wspomniane rozporządzenie. Uważamy, że akt ten powinien być oparty o normy Kodeksu cywilnego. Poruszyliśmy również merytoryczne problemy gospodarki łowieckiej.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#StanisławŻelichowski">Z nadesłanej odpowiedzi wynika, że nie można zwolnić leśników z szacowania szkód łowieckich, ponieważ inni są od nich mniej uczciwi. Wygląda więc na to, że leśnicy muszą płacić za własną uczciwość. Strona rządowa uważa także, że koszty chowu zwierzyny łowieckiej powinno ponosić zarówno leśnictwo, jak i rolnictwo.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#StanisławŻelichowski">Proponuję, abyśmy wystosowali do Komisji Prac Ustawodawczych pismo, w którym stwierdzimy, że rozporządzenie Rady Ministrów wydane na podstawie ustawy z 1959 r. wywołuje wiele napięć społecznych. Zasugerować powinniśmy konieczność nowelizacji tej ustawy. Pragnę przypomnieć, że Komisja Rolnictwa poprzedniej kadencji domagała się nowelizacji wspomnianej ustawy. Gdyby znalazło się 15 posłów - wnioskodawców, to moglibyśmy powołać zespół ekspertów, który przygotowałby projekt nowelizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WalentyMaćkowiak">Zdecydowanie popieram stanowisko posła S. Żelichowskiego. Opieranie rozporządzenia na ustawie z 1959 r. jest anachronizmem. Ja również na prośbę Państwowych Gospodarstw Rolnych interweniowałem w Ministerstwie Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Otrzymałem odpowiedź identyczną z tą, która nadeszła w odpowiedzi na naszą opinię. Jest ona żenująca. Chętnie wejdę w skład grupy 15 posłów wnioskodawców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzOlesiak">Jak rozumiem, są dwie sprawy. Trzeba wystosować pismo do Komisji Prac Ustawodawczych oraz zebrać zespół 15 posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#StanisławŻelichowski">Można to robić równolegle. Uważam, że będzie zręczniej, jeśli z propozycją nowelizacji wystąpi nie Komisja, lecz zespół posłów.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#StanisławŻelichowski">Komisja jednogłośnie przyjęła wnioski posła S. Żelichowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#KazimierzOlesiak">W takim razie proszę posła S. Żelichowskiego o przygotowanie projektu pisma do Komisji Prac Ustawodawczych.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#KazimierzOlesiak">W związku ze zbliżającą się oceną raportu o stanie rolnictwa przypominam o konieczności prowadzenia szczegółowych obserwacji terenowych, by wyrobić sobie właściwy pogląd o aktualnej sytuacji rolnictwa i gospodarki żywnościowej, a zwłaszcza o poziomie zaopatrzenia w podstawowe środki produkcji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>