text_structure.xml 96.3 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">23 kwietnia 1987 r. Komisja Ochrony środowiska i Zasobów Naturalnych, obradująca pod przewodnictwem posła Stanisława Słowika (SD), rozpatrzyła:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- informację Ministerstwa Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej o zagospodarowaniu terenów przygranicznych z zachowaniem wymogów wynikających z potrzeb ochrony i kształtowania środowiska;</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- informację Ministerstwa Ochrony środowiska i Zasobów Naturalnych o edukacji społeczeństwa w zakresie ochrony środowiska.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">W posiedzeniu uczestniczyli: zaproszeni posłowie z Komisji Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej, Komunalnej i Mieszkaniowej oraz Komisji Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej, a także przedstawiciele Ministerstwa Ochrony środowiska i Zasobów Naturalnych z wiceministrem Łukaszem Balcerem, Ministerstwa Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej z wiceministrem Lucjanem Mieczkowskim, Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Urzędu Rady Ministrów, Ministerstwa Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego, Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej, Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej, Urzędu Gospodarki Morskiej, Instytutu Ochrony środowiska, Polskiego Klubu Ekologicznego, OPZZ, PRON, Ligi Ochrony Przyrody oraz innych organizacji. W posiedzeniu wzięli również udział zaproszeni przedstawiciele woj. szczecińskiego.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">Wiceminister budownictwa, gospodarki przestrzennej i komunalnej Lucjan Mieczkowski przedstawił i skomentował główne myśli zawarte w przedłożonej posłom resortowej informacji, dotyczącej zagospodarowania terenów przygranicznych z zachowaniem wymogów wynikających z potrzeb ochrony i kształtowania środowiska: W planach przestrzennych zagospodarowania województw, sporządzonych w latach 1976-1978, podjęto próbę szerokiego ujęcia zagadnień ochrony i kształtowania środowiska. Na tej podstawie uzyskano ogólną orientację co do potrzeb ochrony i kształtowania środowiska również w odniesieniu do rejonów przygranicznych. Wyniki oceny wskazały na pilną potrzebę podjęcia szczegółowych opracowań dotyczących rejonów przygranicznych wspólnie z Czechosłowacją i Niemiecką Republiką Demokratyczną. W tych bowiem rejonach stwierdzono występowanie wzajemnie nakładających się uciążliwości ze źródeł położonych po obu stronach granicy. Potrzebę tę uzasadnia występowanie w tych rejonach obszarów o wysokich walorach przyrodniczych, zwłaszcza na pograniczu z Czechosłowacją i w południowej części granicy z NRD. Chodzi przede wszystkim o tereny Tatrzańskiego Parku Narodowego, pienińskiego Parku Narodowego, Bieszczadzkiego Parku Narodowego, Babiogórskiego Parku Narodowego oraz rejonu Karkonoszy.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">Współpraca w przestrzennym zagospodarowaniu terenów przygranicznych z Czechosłowacją i NRD została nawiązana w II połowie lat siedemdziesiątych. Współpraca z CSRS dotyczy również zagadnień ochrony i kształtowania środowiska, natomiast przez NRD nie został dotychczas uwzględniony postulat strony polskiej w sprawie rozszerzenia współpracy o zagadnienia ekologiczne. Współpraca w tym zakresie nie została dotychczas nawiązana również ze Związkiem Radzieckim. Problem ochrony wód Bałtyku nie jest ujmowany w miejscowym planowaniu przestrzennym, nadzorowanym przez Ministerstwo Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">Współpraca przygraniczna z Czechosłowacją prowadzona jest od 1979 r. w oparciu o działalność Komisji, ds. Rozwoju Rejonów Przygranicznych PRL-CSRŚ. Jej głównym zadaniem w ostatnim okresie było przygotowanie perspektywicznej koncepcji rozwoju terenów przygranicznych. W tym też celu w latach 1980-1985 zostało sporządzone studium zagospodarowania obszarów przygranicznych obu państw. Jest to obszerny dokument, opracowany wspólnie w wersji dwujęzycznej. Studium obejmuje wszystkie istotne problemy występujące w istniejącym zagospodarowaniu przestrzennym strefy przygranicznej, a także kierunki rozwiązań kwestii związanych z planowanym rozwojem różnego rodzaju działalności na tym obszarze. W styczniu 1986 r. końcowy dokument tego studium przyjęty został przez Polsko-Czechosłowacki Komitet Współpracy Gospodarczej i Naukowo-Technicznej, a zadania wynikające ze studium włączono do harmonogramu realizacji wieloletniego programu współpracy gospodarczej i naukowo-technicznej pomiędzy obu krajami do roku 2000. Uwzględnia je również program działalności dwustronnej komisji na lata 1986-1990.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#komentarz">Znaczny wpływ na wykonanie zadań wynikających z tego studium powinno mieć zalecenie Polsko-Czechosłowackiego Komitetu Współpracy Gospodarczej i Naukowo-Technicznej, aby Komisja ds. Rejonów Przygranicznych PRL-CSRS podjęła przedsięwzięcia pogłębiające współpracę zainteresowanych władz wojewódzkich na terenach przygranicznych z udziałem zainteresowanych organów centralnych obu krajów.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#komentarz">Wykonanie poszczególnych zadań wymaga podjęcia różnorodnych działań organizacyjnych i inwestycyjnych na różnych szczeblach zarządzania. Zadania te powinny być umieszczane przede wszystkim w planach społeczno-gospodarczych przygranicznych województw PRL i CSRS. W informacjach nadsyłanych przez zainteresowane władze wojewódzkie wskazuje się na konieczność rozwiązania wspólnych problemów dotyczących emisji zanieczyszczeń powietrza atmosferycznego i wód z sąsiadujących obszarów przygranicznych. Dotyczy to zwłaszcza rejonu Gór Izerskich i Karkonoszy oraz Bramy Morawskiej i wód Odry, Popradu i Dunajca. Wnioski wynikające z dotychczasowej współpracy wskazują na celowość rozszerzenia współdziałania również z pozostałymi krajami sąsiadującymi z PRL. Podobne działania powinny zostać podjęte wobec Morza Bałtyckiego.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#komentarz">Sprawozdanie 5-osobowego zespołu poselskiego wizytującego woj. szczecińskie w I dekadzie kwietnia 1987 r. przedstawił poseł Jan Skrzetuski (ZSL): Wizytacja dotyczyła problematyki zagospodarowania terenów przygranicznych z zachowaniem wymogów wynikających z potrzeb ochrony i kształtowania środowiska. Czynny udział w pracach zespołu wzięli posłowie szczecińscy, a także przedstawiciele miejscowych władz i służb ochrony środowiska oraz NIK.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#komentarz">Woj. szczecińskie swoją wysoką rangę w gospodarce narodowej zawdzięcza gospodarce morskiej, wyspecjalizowanym gałęziom przemysłu, turystyce i wypoczynkowi oraz wysoko wydajnemu rolnictwu. Województwo należy jednocześnie do 8 regionów najbardziej zagrożonych ekologicznie. Dla rozwiązania trudnych problemów ochrony środowiska niezbędna jest tu współpraca międzywojewódzka, a także międzynarodowa. Wynika to z położenia województwa nad morzem Bałtyckim, ujściem Odry i Zalewem Szczecińskim. Ochrona wybrzeża i czystości wód Bałtyku wraz z Zalewem objęte są postanowieniami ratyfikowanej przez Polskę Konwencji Helsińskiej o Ochronie Morskiego środowiska Obszaru Morza Bałtyckiego.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#komentarz">Województwo posiada 2045 km rzek i 700 jezior. Według stanu na 1.I.1986 r. procentowy udział klas czystości wód powierzchniowych wynosi: w klasie I -0%; II - 3%; III - 29,9% - reszta to wody pozaklasowe. Od 10 lat pogarsza się stan wód; wynika to przede wszystkim z braku oczyszczalni ścieków. Obecnie w województwie buduje się 15 oczyszczalni komunalnych oraz 11 dla rolnictwa. W 1987 r. nakłady na budowę tych urządzeń wyniosą ponad 3 mld zł. Nowe obiekty pozwolą na zwiększenie przepustowości oczyszczalni o blisko 150 tys. m3 na dobę.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#komentarz">Skażenie atmosfery: województwo należy do rejonów o średnim skażeniu, a najgorsza sytuacja występuje w rejonie zakładów chemicznych „Police”, na wyspie Chrząszczewskiej i w porcie. Na inwestycje ochrony powietrza przeznacza się w br. 2,1 mld zł, natomiast na ochronę powierzchni ziemi - ok. 538 mln zł. Środki te, niestety, nie wystarczają na realizację najpilniejszych zadań i zachodzi potrzeba ich uzupełnienia z funduszów centralnych.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#komentarz">Dla pasa nadmorskiego najpilniejszą sprawą jest budowa oczyszczalni w Pobierowie i magistrali wodociągowej Wiejkowo-Świnoujście; obiekty te powinny trafić do planu centralnego. W rejonie szczecińsko-polickim bardzo pilnym zadaniem jest budowa oczyszczalni ścieków dla lewobrzeżnego Szczecina oraz drugiej nitki wodociągu z jeziora Miedwie. Dla przyspieszenia wykonania trudnych inwestycji ochrony wód powstają spółki wodno-ściekowe; skupiają one zarówno zakłady przemysłowe, jak i przedsiębiorstwa gospodarki komunalnej będące głównymi sprawcami degradacji wód Odry. Na wodach granicznych z NRD od 1960 r. Ośrodek Badań i Kontroli Środowiska prowadzi wspólne badania wód granicznych z dyrekcjami gospodarki wodnej w Poczdamie i Stralsundzie. Wyniki tych badań są corocznie oceniane przez pełnomocników obu stron. Badania rzek granicznych - Nysy Łużyckiej i Odry - wykazały duży stopień zanieczyszczenia związkami fenolowymi, co spowodowało poważne zakłócenia w zaopatrzeniu Szczecina w wodę pitną. W okresie zimowym woda ta nie nadawała się do użytku ze względu na odrażający smak i zapach fenolu. Okoliczności te stwarzają konieczność rozbudowy stacji uzdatniania wody i zastosowania nowej technologii uzdatniania. Zanieczyszczenie Odry fenolami spowodowało także znaczne straty gospodarcze; duże ilości odławianych ryb musiały być przeznaczone na mączkę.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#komentarz">Porządkowanie gospodarki ściekowej w zlewni Odry spowodowało pewne obniżenie stężeń fenoli. W zasadzie problem ten przestał istnieć. Jakość wód Odry granicznej od wielu lat utrzymuje się na ustabilizowanym poziomie, w granicach II i III klasy czystości. Obserwuje się natomiast wzrost stężeń fosforu, pochodzącego głównie z nawożenia mineralnego w rolnictwie oraz pogarszania się warunków sanitarnych. Stan ten powodowany jest brakiem oczyszczalni ścieków w osiedlach i wsiach oraz nieprawidłowym rozwojem hodowli zwierząt gospodarskich. Na 400 dużych ferm - 180 jest bezściółkowych, produkujących rocznie ok. pół miliona m3 gnojowicy.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#komentarz">Na początku lat sześćdziesiątych głównym zanieczyszczeniem Zalewu Szczecińskiego były fenole, natomiast obecnie są to związki fosforu. Spływają one do Odry ściekami aglomeracji szczecińskiej, a także z zakładów chemicznych „Police”. Obserwuje się również niekorzystne zmiany w składzie gatunkowym odławianych ryb.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#komentarz">Współpraca specjalistów Polski i NRD na ciekach granicznych obejmuje ok. 16,5 tys. mb. Na terenie województwa wały przeciwpowodziowe nie stanowią granicy państwowej. Obie strony zainteresowane są natomiast stanem wałów wzdłuż cieków stanowiących granicę państwową, których razem jest ponad 32 tys. mb.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#komentarz">Rozwija się współpraca w dziedzinie ochrony środowiska między wydziałami Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie i Rady Okręgowej w Rostoku. Od roku ubiegłego współpracę rozpoczęły też resortowe komisje; polega ona głównie na wymianie doświadczeń w zakresie stosowania rozwiązań technicznych, technologii oraz działań represyjnych. Współpraca ta powinna być formalnie określona i zaakceptowana przez zainteresowane ministerstwa obu krajów, na wzór Komisji ds. Rozwoju Rejonów Przygranicznych PRL-CSRS - z poszerzeniem o tematykę gospodarki morskiej.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#komentarz">Podczas wizytacji zapoznano się z działalnością Państwowego Przedsiębiorstwa Usług Morskich SHIP-SERVICE. Firma ta jako jedyna wykonuje usługi z zakresu ochrony środowiska na statkach i basenach portowych. Jest to przedsiębiorstwo wyspecjalizowane w usuwaniu skutków katastrofalnych zanieczyszczeń mórz i wód śródlądowych substancjami olejowymi i ropopochodnymi. Dysponuje trzema jednostkami pływającymi, tzw. łapaczkami oleju i systematycznie prowadzi oczyszczanie akwenów portowych. Własne środki finansowe oraz odpisy dewizowe nie wystarczają jednak na kupno nowego i odtworzenie posiadanego sprzętu, m.in. na zakup 2-3 urządzeń do spalania fekalii na statkach oraz sprzętu do pracy na rzekach. Trzeba dodać, że SHIP-SERVICE jest przedsiębiorstwem obsługującym także inne województwa nadmorskie.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#komentarz">Posłowie wizytowali Szczecińskie Zakłady Drobiarskie „Pol- drob”. Zakład ten ma duże trudności z dziennymi osadami czynnymi. Budowane poletka osuszające będą oddane do użytku dopiero w br. Zakłady zużywają znaczne ilości wody i posiadają własną oczyszczalnię ścieków, dzięki czemu odprowadzają do jeziora Dąbie wodę w I klasie czystości. Zakład posiada własną służbę ochrony środowiska i przeznacza na ten cel poważne środki finansowe.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#komentarz">Zakłady Chemiczne Police w znacznym stopniu negatywnie oddziaływują na środowisko. Przekraczają dopuszczalne stężenia emisji do atmosfery - głównie związków fluoru, tlenków siarki, mgieł kwasu siarkowego i amoniaku. Zakładowa oczyszczalnia ścieków znajduje się w rozbudowie, której termin zakończenia przewidziany na r. 1988. Poważny problem stanowią składowiska fosfogipsu i siarczanu żelazowego oraz związana z tym emisja pyłów podczas rozładunku surowców. W ostatnich latach nasiliły się w zakładach działania na rzecz ochrony środowiska. Zbudowano i przekazano do eksploatacji urządzenia oczyszczające gazy odlotowe w wytwórniach amoniaku, mocznika, nawozów i w elektrociepłowni, a także eliminatory mgieł kwasu siarkowego. W ostatnich 2 latach zainstalowane zostały urządzenia do pomiaru emisji zanieczyszczeń w wytwórni bieli tytanowej oraz wytwórni nawozów.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#komentarz">Wolno przebiegają prace przy realizacji programu zagospodarowania w strefie ochronnej. Ustanowiona przed 10 laty - obejmuje teren w promieniu 6 km od zakładu; przewiduje się jej zalesienie i przekwaterowanie mieszkańców. Do 31 marca br.. wywłaszczono 28 właścicieli nieruchomości, przekwaterowując 58 rodzin, a pozostało jeszcze ponad 160 rodzin.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#komentarz">Generalnie można stwierdzić, że dyrekcja Kombinatu „Police” przywiązuje dużą wagę do spraw ochrony środowiska - co nie zmienia faktu, że zakłady nigdy nie pozostaną obojętne dla środowiska.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#komentarz">Zespół wizytujący woj. szczecińskie przedstawił następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-1.24" who="#komentarz">- doprowadzić do powołania komisji ds. rozwoju rejonów przygranicznych PRL-NRD oraz opracowania studium zagospodarowania przestrzennego obszarów przygranicznych pod kątem ochrony środowiska wraz z ochroną wód morza Bałtyckiego;</u>
          <u xml:id="u-1.25" who="#komentarz">- w związku z ratyfikowaniem przez Polskę Konwencji Helsińskiej należy ochronę Zalewu Szczecińskiego, pasa nadmorskiego i Morza Bałtyckiego włączyć do planu centralnego, natomiast budżet terenowy zasilać środkami z Funduszu Ochrony środowiska i Funduszu Gospodarki Wodnej;</u>
          <u xml:id="u-1.26" who="#komentarz">- wprowadzić do planu rządowego badania nad możliwością gospodarczego wykorzystania fosfogipsów na kredę nawozową i materiały budowlane;</u>
          <u xml:id="u-1.27" who="#komentarz">- zapewnić przedsiębiorstwu SHIP-SERVICE w Szczecinie środki finansowe na prowadzenie działalności;</u>
          <u xml:id="u-1.28" who="#komentarz">- opracować zasady wykorzystania urobku przy pogłębianiu torów wodnych oraz basenów portowych;</u>
          <u xml:id="u-1.29" who="#komentarz">- uruchomić zakład przerobu pyłów dymnicowych, zalegających przy elektrowni „Dolna-Odra”. Hałdy zajmują obecnie ponad 200 ha;</u>
          <u xml:id="u-1.30" who="#komentarz">- określić dotacje dla oczyszczalni zakładowych, do których podłączyli się indywidualnie rolnicy oraz ustalić wysokość ich odpłatności na rzecz zakładów;</u>
          <u xml:id="u-1.31" who="#komentarz">- zwiększyć produkcję aparatury pomiarowo-rejestracyjnej do pomiaru emisji zanieczyszczeń.</u>
          <u xml:id="u-1.32" who="#komentarz">Sprawozdanie z wizytacji trzyosobowego zespołu poselskiego w rejonie Raciborza przedstawił poseł Tadeusz Kijonka/PZPR/: Oddanie do dyspozycji posłów helikoptera pozwoliło dokładnie obejrzeć rozległy obszar wzdłuż Odry, od portu rzecznego w Kędzierzynie-Koźlu aż po Chałupki, z kilkakrotnym lądowaniem w miejscach szczególnie ważnych dla oceny stanu zagrożenia środowiska. Posłom sprawozdawcom towarzyszyli przedstawiciele władz woj. katowickiego, naczelnicy gmin oraz zaproszeni fachowcy. W rozmowach z nimi nawiązano do wniosków zawartych w protokole po wizytacji poselskiej na tych terenach w dniu 22 grudnia 1986 r., a więc w końcowym okresie akcji ratunkowej na Odrze po dwukrotnym zanieczyszczeniu rzeki substancjami ropopochodnymi przez stronę czeską. Spowodowało to wówczas interpelację ze strony naszej Komisji oraz Wojewódzkiego Zespołu Poselskiego w Katowicach na plenarnym posiedzeniu Sejmu w dniu 17 grudnia 1986 r.</u>
          <u xml:id="u-1.33" who="#komentarz">Kwietniowa wizytacja potwierdziła, że bezpośrednie skutki zanieczyszczenia Odry olejem i mazutem zostały usunięte i zneutralizowane. Nie można natomiast do końca przewidzieć i ocenić następstw pośrednich, związanych z rozległą infiltracją substancji toksycznych przez grunt, przede wszystkim przez podłoże żwirowe; zasięg tej infiltracji dochodzi do 300 m. Stanowi to poważne zagrożenie dla lokalnych ujęć wodnych, głównie studni. Także wiosenne wylewy spowodowały naniesienie osadów rozmaitych zanieczyszczeń, a są to tereny o wysokiej jakości gleb i dużej kulturze rolniczej, stanowiące naturalne zaplecze dla woj. katowickiego.</u>
          <u xml:id="u-1.34" who="#komentarz">Instytut Ochrony Środowiska zainstalował w Chałupkach na barce przycumowanej do brzegu ok. 200 m poniżej mostu granicznego, pływającą stację pomiarową. Posłowie stwierdzili, że nadal dokonuje się tam codziennych wspólnych pomiarów czystości wody, pobieranej z Odry w punkcie granicznym. Jest to efekt ostatnich porozumień pomiędzy stroną czechosłowacką a polską. Nie zostały jednak do końca uregulowane kwestie konfrontacji wyników badań oraz ich skutków praktycznych dla ograniczenia skali zanieczyszczenia Odry przez naszych południowych sąsiadów. Wobec poważnie ograniczonego zaufania istnieją uzasadnione obawy, że substancje ropopochodne mogą być odprowadzane do rzeki po czeskiej stronie w porze nocnej w postaci intensywnych, jednorazowych zrzutów. Tego już urządzenia pomiarowe nie wychwycą, ponieważ woda pobierana jest 50 cm poniżej lustra wody. Wizytujący posłowie stojąc na moście granicznym naocznie stwierdzili, że na powierzchni Odry pojawiają się wciąż nowe tłuste plamy oleiste, świadczące, o stałej obecności zanieczyszczeń ropopochodnych. Jest to wynik obecnego stanu rzeczy, w którym Odra na 20 km odcinku w granicach Czechosłowacji została sprowadzona do funkcji kanału ściekowego Zagłębia Ostrowskiego, pozbawionego odpowiednich oczyszczalni. Być może jednak są to także następstwa zastosowania. po stronie czeskiej „Wapexu” dla neutralizacji wycieku mazutu i oleju opałowego podczas akcji ratunkowej.</u>
          <u xml:id="u-1.35" who="#komentarz">Obecnie, o czym świadczą wyniki badań, najwyższe wskaźniki zanieczyszczeń występują w rejonie. Chałupek-Bogumin. Wody Odry wpływające na terytorium PRL nie odpowiadają więc żadnym dopuszczalnym warunkom zanieczyszczeń, zarówno normom jakości wód obowiązującym w Polsce, jak i normom RWPG stosowanym do oceny wód granicznych. Według badań z 1985 r. występuje wielokrotne przekraczanie norm krajowych w odniesieniu do wielu związków; we wpływających do Polski wodach Odry występują również węglowodory aromatyczne, charakteryzujące się wysoką toksycznością - a przecież wody te są wykorzystywane przez zakłady przemysłowe kolejnych województw nadodrzańskich, a przede wszystkim samego Raciborza. Odznaczają się one ponadto wysokim zasoleniem pochodzącym z wód kopalnianych.</u>
          <u xml:id="u-1.36" who="#komentarz">Ze względów gospodarczych, a także kulturowych, stan Odry i stopień jej zanieczyszczenia to problem wagi państwowej. Trzeba pamiętać, że każde większe wezbranie Odry powoduje zalanie w tym rejonie ok. 6 tys. ha oraz straty ponad 1 mld zł. Wyjątkowe szkody wyrządziła wielka powódź w sierpniu 1985 r. kiedy to szczególnie zanieczyszczonymi wodami zalane zostały pola i sady w dolinie Odry. Tylko z tytułu utraty plonów strona polska poniosła straty sięgające ok. 250 mln zł - nie licząc innych strat, jak np. zatrucia ok, 10 tys. studni oraz skażenia substancjami toksycznymi tamtejszych gleb.</u>
          <u xml:id="u-1.37" who="#komentarz">Obok tych ogromnych strat gospodarczych trzeba koniecznie brać pod uwagę nastroje społeczne, w tym wzmagające się wzburzenie miejscowej ludności. Narasta wśród niej poczucie tymczasowości z powodu braku wiążących decyzji w wielu podstawowych kwestiach, a także nadmiernej bierności i ugodowości władz polskich, okazywanej podczas pertraktacji ze stroną czechosłowacką. Miejscowa ludność bardzo krytycznie ocenia te fakty, formułując kategoryczne wnioski.</u>
          <u xml:id="u-1.38" who="#komentarz">Przeprowadzona wizytacja oraz spotkania z ludnością i władzami miejskimi w Raciborzu upoważniają nasz zespół poselski do zgłoszenia następujących wniosków:</u>
          <u xml:id="u-1.39" who="#komentarz">- problem Odry, jako rzeki o podstawowym znaczeniu gospodarczym, wymaga szczególnej uwagi i podjęcia istotnych decyzji, aby stała się ona w większym stopniu traktem spławnym o klasie międzynarodowej, a jednocześnie rezerwuarem wody dla położonych nad nią województw;</u>
          <u xml:id="u-1.40" who="#komentarz">- kwestią kluczową jest uporządkowanie całokształtu stosunków prawnych z Czechosłowacją. Umowa obowiązująca od 21 marca 1958 r. nie stanowi żadnego zabezpieczenia naszych interesów, a także ewentualnych wspólnych programów gospodarczych. Z tego powodu nie można podejmować obecnie wiążących decyzji o podstawowym znaczeniu, Chodzi przede wszystkim o budowę zbiornika raciborskiego, ustalenie jego obszaru, zasięgu oraz wszystkich funkcji, które ma spełniać;</u>
          <u xml:id="u-1.41" who="#komentarz">- bez uporządkowania wszystkich kwestii prawnych z naszym południowym sąsiadem, w tym również dotyczących oczyszczenia wód Odry w granicach Czechosłowacji, budowa zbiornika raciborskiego w projektowanej skali nie może być podjęta. W obecnych warunkach stałby się on bowiem nie tyle zbiornikiem retencyjnym, stanowiącymi osłonę przeciwpowodziową aż po Wrocław, lecz głównie gigantycznym osadnikiem agresywnych ścieków;</u>
          <u xml:id="u-1.42" who="#komentarz">- należy w związku z powyższym przewidzieć i rozwiązać wszystkie problemy techniczne oczyszczenia rzeki poczynając od Chałupek. Warunkiem decydującym jest uporządkowanie gospodarki ściekowej w dorzeczu Odry po stronie czechosłowackiej;</u>
          <u xml:id="u-1.43" who="#komentarz">- konieczne jest również uporządkowanie własnej gospodarki wodno-ściekowej w tym rejonie, przede wszystkim związane z wodami kopalnianymi odprowadzanymi do Odry. Stanowi to kluczową kwestię gospodarczą i techniczną dla dalszego biegu Odry;</u>
          <u xml:id="u-1.44" who="#komentarz">- ekosystem Odry i jej pobrzeży wymaga sporządzenia pełnej dokumentacji biologicznej (studium) z uwzględnieniem stanu gleb i wód pitnych, a także zdrowia ludności. Istnieją statystyczne dowody, że w pewnych rejonach śmiertelność wzrosła o 100%. Wymaga to podjęcia odpowiednich badań;</u>
          <u xml:id="u-1.45" who="#komentarz">- projektowana budowa zbiornika raciborskiego wymaga także uporządkowania innych kwestii, np. związanych z wydawaniem zezwoleń budowlanych, które zostało w pewnych regionach zawieszone. Trzeba także ustalić zasięg i rozmiary eksploatacji kruszywa, a przede wszystkim rzędnych obwałowań przyszłego zbiornika. Górnictwo z tego tytułu nadużywa swoich uprawnień;</u>
          <u xml:id="u-1.46" who="#komentarz">- zakres i skala tych problemów oraz stopień ich komplikacji - wymagają stworzenia stanowiska koordynatora ds. Odry i zbiornika raciborskiego, wyposażonego w odpowiednie, znaczne uprawnienia;</u>
          <u xml:id="u-1.47" who="#komentarz">- ze względu na powtarzalność powodzi oraz potencjalne zagrożenie zanieczyszczeniami o znamionach katastrofy ekologicznej przez naszych południowych sąsiadów - należy pilnie wyposażyć ten rejon w odpowiednie urządzenia i sprzęt. Należy także przeprowadzić niezbędne szkolenie, ulepszyć system alarmowy i informacyjny oraz zintensyfikować badania i obserwację rzeki również w porze nocnej. Należy także wzmocnić obsadę wielu stanowisk, biorąc pod uwagę możliwość zagrożenia kolejną katastrofą ekologiczną.</u>
          <u xml:id="u-1.48" who="#komentarz">Kluczową sprawą jest doprowadzenie do porozumienia i kompleksowych uzgodnień pomiędzy Polską a Czechosłowacją, regulujących całokształt spraw związanych ze stanem ekologicznym Odry w punkcie granicznym. Ten sam priorytet dotyczy budowy przyszłego zbiornika Racibórz. Potrzebne są tu czytelne i konkretne decyzje. Jest to zarówno opinia posłów, jak również gospodarzy tego obszaru.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#EugeniuszKondracki">Pragnę uściślić wypowiedź posła J. Skrzetuskiego na temat przedsiębiorstwa SHIP-SERVICE. Firma ta jest przygotowana do zwalczania zjawisk katastrofalnych. Jednocześnie w ramach Urzędu Gospodarki Morskiej powołana została specjalna służba. Ocenialiśmy realne możliwości kraju w wykonaniu postanowień Konwencji Helsińskiej i doszliśmy do wniosku, że nie dysponujemy obecnie pełnymi warunkami do spełnienia zawartych tam postanowień. Jedynie Polskie Ratownictwo Okrętowe dysponuje jednym statkiem-lodołamaczem, posiadającym pełne wyposażenie - zresztą z importu. Natomiast firma SHIP-SERVICE gotowa jest do usuwania zjawisk awaryjnych w akwenach portowych i na wodach śródlądowych. Krótko mówiąc, Polska przygotowana jest do zwalczania rozlewów ropy tylko na spokojnym morzu, w gorszą pogodę, tzn. od 4 do 6 stopni w skali Beauforta, jesteśmy bezradni.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#EugeniuszKondracki">Trzy lata temu podjęliśmy próbę zawarcia trójstronnego porozumienia ze Związkiem Radzieckim i NRD. W końcu 1984 r. przekazaliśmy stronie NRD-owskiej projekt takiego porozumienia. Przez dwa lata nie mieliśmy odpowiedzi. Chcieliśmy w tym dokumencie określić - zgodnie z Konwencją Helsińską - obszary odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#EugeniuszKondracki">NRD ustanowiła ostatnio nowe granice szelfu kontynentalnego oraz morza terytorialnego - w sposób dla nas niekorzystny. W czerwcu br. prowadzone były na ten temat rozmowy. Mamy alternatywę - albo podpisać dwustronne porozumienie tylko ze Związkiem Radzieckim, który nie stawia nam żadnych warunków, albo też wynegocjować jeszcze porozumienie trójstronne. Być może do tego dojdzie, chcemy bowiem zaproponować ruchomą granicę dla jednostek technicznych, zależną od sytuacji i kierunku wiatru. Stwierdzam raz jeszcze, że jako państwo nie jesteśmy przygotowani do przeciwdziałania skutkom katastrof ekologicznych i nie posiadamy odpowiednich regulacji prawnych z naszymi sąsiadami.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#EugeniuszKondracki">Dyskusja:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#ZbigniewGburek">Jak zwalczać nieczystości na polskich wodach terytorialnych? Czy jesteśmy do tego technicznie przygotowani? Jakie kary ponoszą z tego tytułu armatorzy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JózefKiełb">Kilkakrotnie przeczytałem informację przedstawioną przez resort budownictwa, sprawdzałem datę jej napisania i jestem absolutnie zdezorientowany. Odnoszę wrażenie, że tekst informacji powstał przed dramatycznymi wydarzeniami na Odrze, o których mówili posłowie-sprawozdawcy. Tymczasem dokument resortowy datowany jest 27 lutego 1987 r., a więc już po katastrofie. W tekście informacji mówi się, jak dobrze układa się współpraca ze stroną czechosłowacką, podaje się liczne tego przykłady. Jednym słowem - informacja tchnie urzędniczym optymizmem i świadczy o absolutnym samozadowoleniu jej autorów.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#JózefKiełb">Jak to można pogodzić ze stanem faktycznym? Jak można obecną sytuację pogodzić z pasywnością Ministerstwa Ochrony środowiska i Zasobów Naturalnych? Wydawałoby się, że po interpelacjach w Sejmie, po zapowiedzi wicepremiera Z. Kozioła o niezbędnych poczynaniach zapobiegawczych, minister St. Jarzębski przedstawi niezbędne wyjaśnienia. Tymczasem nic takiego nie nastąpiło. Oficjalne materiały nie informują rzetelnie o faktycznej sytuacji - tylko w sprawozdaniach posłów wizytujących Odrę i woj, szczecińskie odnaleźć można prawdę. Ale posłowie nie mogą zastąpić ludzi z urzędu odpowiedzialnych za ochronę środowiska; ludzi, którzy mają w dyspozycji niezbędny aparat wykonawczy, badawczy. Można się tylko domyślać, że stan faktyczny jest gorszy, niż to nam się wydaje.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#JózefKiełb">Tymczasem informacja przedstawiona przez resort budownictwa pokazuje jedynie urzędniczą krzątaninę, z której nic nie wynika. A czy w ogóle miało cokolwiek wynikać? Takich pytań mógłbym postawić więcej. Na przykład powołuje się specjalne grupy robocze ds. ochrony lasów na terenach przygranicznych z Czechosłowacją. Tymczasem, jaki jest stan naszych lasów, zwłaszcza karkonoskich, wiadomo. Mamy do czynienia z klęską ekologiczną. Poseł Jan Skrzetuski zgłosił wniosek o rozciągnięcia strefy klęsk ekologicznych na inne rejony, także przygraniczne. Tymczasem w informacji resortowej nic się na ten temat nie mówi. To już nie jest tylko konformizm i oportunizm urzędniczy, ale coś więcej.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#JózefKiełb">Dlatego z ogromnym niepokojem przyjąłem Oficjalną informację i uważam, że jej autorzy absolutnie nie spełnili oczekiwań naszej Komisji. Dlatego też informacja ta nie powinna być przez naszą Komisję przyjęta. Nie rozumiem również dlaczego problemy ochrony wód Bałtyku nie mogą być ujęte w planach zagospodarowania przestrzennego. Już nie chodzi tylko o przestrzeganie zobowiązań, wynikających dla Polski z podpisania Konwencji Helsińskiej. Chodzi również o tak ważną sprawę, jak odpoczynek Polaków na polskich plażach. Przecież większość z nich już dzisiaj jest zamkniętych. Nie wyślemy milionów ludzi na plaże innych mórz, musimy im stworzyć warunki wypoczywania nad Bałtykiem.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#JózefKiełb">Proponuję, aby nasza Komisja wystosowała dezyderat do premiera w sprawie pilnej rewizji umów z NRD i CSRS, dotyczących zagospodarowania terenów przygranicznych - z zachowaniem wymogów wynikających z potrzeb ochrony i kształtowania środowiska. Należy możliwie jak najszybciej doprowadzić do zawarcia nowych umów na ten temat ze wszystkimi sąsiadami. Nie rozumiem, dlaczego zachowujemy się tak, jakby na naszej wschodniej granicy wszystko było „cacy” i nie występowały żadne przygraniczne konflikty ekologiczne; a tak przecież nie jest.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#JózefKiełb">Popieram w pełni wszystkie wnioski zgłoszone przez posłów sprawozdawców. Proponuję także, aby nasza Komisja oceniła wypełnianie przez Polskę zobowiązań wynikających z podpisania Konwencji Helsińskiej w sprawie Bałtyku. Wymaga tego także nasz własny interes. Powinniśmy również ocenić skuteczność interpelacji poselskiej dotyczącej zatrucia Odry. Proponuję, aby skierować na ręce ministra Stefana Jarzębskiego naszą propozycję, aby zechciał on wyjechać na zdegradowane tereny przygraniczne nad Odrą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#TeresaSzparago">W pełni popieram wszystko to, co powiedział mój przedmówca. Chciałabym poinformować, że o spotkaniu ministra St. Jarzębskiego z jego czeskim odpowiednikiem, panem Kaliną w Krakowie zostało powiadomione prezydium naszej Komisji. Na spotkaniu tym zapadły konkretne decyzje, chodzi przede wszystkim o egzekucję kwot należnych nam na skutek powstałych strat nad Odrą. Proszę ministra o odpowiedź, czy nasi południowi sąsiedzi wywiązali się już ze swych zobowiązań.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#TeresaSzparago">Jest jeszcze jedna sprawa konfliktowa: Czesi zamierzali zbudować zbiornik odpadów pogalwanicznych w bliskim sąsiedztwie Kudowy-Zdroju. Po naszej ingerencji miały być przeprowadzone szczegółowe badania hydrologiczno-geologiczne. Ciekawa jestem, czy nadeszła odpowiedź co do wyników tych badań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JózefKiełb">Ciekaw jestem, dlaczego ministerstwo nie zapoznało wszystkich posłów naszej Komisji z rezultatami rozmów pomiędzy ministrami. Czy chodziło o tajność tych dokumentów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#TadeuszKijonka">Czytuję gazety z nożyczkami w ręku, wycinając to, co mnie interesuje. Dlatego pamiętam informację, jaka ukazała się w gazetach po krakowskim spotkaniu ministrów na temat katastrofy nad Odrą. Toż to nie była żadna informacja, tylko parę zdawkowych i okrągłych zdań niczego nie wyjaśniających. Tymczasem opinia publiczna oczekiwała, że w tej bulwersującej sprawie podjęte zostaną konkretne decyzje. W prasie ukazało się kilkadziesiąt reportaży na ten temat i opinia publiczna dosłownie wrzała. Dodatkowym aspektem całej tej sprawy jest fakt, że do spotkania pomiędzy ministrami nie doszło ani w Raciborzu, ani na terenach dotkniętych skutkami wrzucenia ropy do Odry. Rozmawiano elegancko w Krakowie i w Pradze Czeskiej - a trzeba było polecieć helikopterem nad Odrę i zobaczyć, jaki jest krajobraz po klęsce. Nic dziwnego, że mieszkańcy gmin z terenów przygranicznych nad Odrą mówią o arogancji strony czeskiej, która wyraźnie gra na zwłokę i to jej się udaje. Fakt, że rozmowy nie odbyły się w Raciborzu, świadczy o naszej słabości. Pamiętam, jak wicewojewoda Krajewski opowiadał, jak Czesi zaprzeczali, że w ogóle katastrofa miała miejsce i dopiero kiedy ze śmigłowca zobaczyli, czego stali się sprawcami - zamilkli i po spuszczali głowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#StanisławSłowik">Proponuję, by minister Stefan Jarzębski przedstawił dokładne sprawozdanie z całej sprawy członkom naszej Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#BronisławStepaniuk">Byłem w składzie ekipy wizytującej woj. szczecińskie i spotkało mnie przyjemne zaskoczenie. Sądziłem, że stan środowiska naturalnego w Szczecińskiem jest znacznie gorszy. To co zobaczyłem wskazuje na pewien postęp, a przede wszystkim na atmosferę sprzyjającą lepszej ochronie i kształtowaniu środowiska.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#BronisławStepaniuk">Zakłady w Policach na pewno nie pozostają obojętne dla środowiska naturalnego, spowodowały znaczne spustoszenie, ale obecnie dyrekcja poświęca temu zagadnieniu wiele uwagi. Mówił zresztą o tym w sprawozdaniu poseł Jan Skrzetuski. Niestety, zakłady nie są w stanie z własnych środków wybudować oczyszczalni ścieków i zgłaszam wniosek, by zostały dofinansowane z budżetu centralnego. Taka sama uwaga dotyczy budowy oczyszczalni w Szczecinie, która nie znalazła się w planie do roku 1990. Obiekt jest arcypotrzebny, ale nie ma go za co budować.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#BronisławStepaniuk">Trudno jest chronić Odrę przed zanieczyszczeniami dopiero w jej dolnym biegu. Jeśli rzeka toczy brudne wody niemal od samych źródeł, to późniejsze działania nie na wiele się zdadzą.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#BronisławStepaniuk">Trudnym problemem jest zanieczyszczenie jezior. Sprawcami są rolnicy, a także liczne na tym terenie fermy hodowlane. W moim prze konaniu wiele ferm można zamienić na ściółkowe, a także wykorzystać gnojowicę do produkcji biogazu. Niska kultura rolna sprawia, że środki ochrony roślin nie zawsze są stosowane zgodnie z ich przeznaczeniem i z instrukcjami - ale najgorszą rzeczą są opakowania po tych środkach, z którymi nie wiadomo co robić.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#BronisławStepaniuk">Proponuję więc zakładanie małych wiejskich śmietników - bez nich cała wieś będzie zaśmiecona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#GrażynaBiernacka">Mogę się tylko podpisać pod tym, co powiedzieli posłowie-sprawozdawcy oraz poseł Józef Kiełb. Nie powinniśmy się oszukiwać, myślę o. naszej Komisji i przedstawicielach resortu. Nie powinno się dopuszczać do sytuacji, aby resort musiał się wstydzić za opracowane informacje i swoje działania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#ŁukaszBalcer">Sądzę, że nie tylko dla naszego resortu zagospodarowanie terenów przygranicznych stanowi jeden z najtrudniejszych problemów. Zapewne posłowie tej Komisji doskonale wiedzą, jak wiele mój resort, poświęca temu uwagi. Powodów, zresztą w negatywnym sensie, dostarczyło nam ostatnio życie, myślę o zatruciu mazutem Odry. Zajęła się tym natychmiast Państwowa Inspekcja Ochrony Środowiska oraz specjalna komórka organizacyjna powołana do zwalczania skutków wylewów nieczystości. Ten trudny temat stanowił, jak wiadomo, przedmiot rozmowy ministra Stefana Jarzębskiego z jego czeskim kolegą w. Krakowie. Nastąpiło tam uzgodnienie stanowisk, a przede wszystkim obie strony uznały za słuszne, aby winni strat zapłacili odszkodowanie. Jeśli Komisja sobie tego życzy - przedstawimy szeroką informację na ten temat. Dalsze rozmowy z stroną czeską prowadzone będą w Polsce w czerwcu br. i dotyczyć będą m.in, wysokości odszkodowań, a także kwestii lokalizacji zbiornika w pobliżu Kudowy-Zdroju, o którym mówiła poseł Teresa Szparago.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#ŁukaszBalcer">Nieco inną sytuację mamy w odniesieniu do zagrożeń powietrza - atmosferycznego. Jest to emisja stała, a jej sprawcy znajdują się po obu stronach granicy. Obowiązuje nas umowa z lat 70. W końcu ub. roku podjęliśmy rozmowy na temat rewizji wspomnianej umowy. Jej nowe elementy dotyczą sposobów przekazywania informacji oraz monitoringu. Oczywiście pociągnie to za sobą pewne zobowiązania finansowe.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#ŁukaszBalcer">Chciałbym poinformować, że obie strony - nasza i czechosłowacka - dochodzą już do pozytywnych efektów. Takie efekty osiągnęliśmy w zakresie wzajemnego informowania się o zagrożeniach ekologicznych. Konieczne będą ustalenia w sprawie zmiany dotychczasowych umów, korzystania z aparatury pomiarowej, przekazywania wyników pomiarów.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#ŁukaszBalcer">Z pewnością napotkamy trudności jeżeli chodzi o wpływ na inwestycje ochrony środowiska w kraju sąsiadów. Nie chodzi przecież jedynie o inwestycje przygraniczne. W ochronie powietrza atmosferycznego nie ma gwarancji ograniczenia zagrożenia do 50 km od miejsca wystąpienia zanieczyszczenia. W tej chwili grupa robocza rozmawia na temat ochrony powietrza, w tym roku Chcielibyśmy podpisać zmienioną umowę na ten temat. W czerwcu grupy robocze będą rozmawiały na temat ochrony wód.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#ŁukaszBalcer">Podsekretarz stanu w Ministerstwie Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej Lucjan Mieczkowski: Nie dziwię się, że informacja przedstawiona posłom przez ministra budownictwa wywołała pewien niedosyt. Traktujemy ją jednak jako informację uzupełniającą. Nie zawiera ona szczegółowych danych, dotyczących głównego tematu zainteresowania Komisji - stanu ochrony środowiska w rejonach przygranicznych. Właściwość ministra budownictwa ogranicza się jedynie do części gospodarki przestrzennej - opracowywania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Ostatnio z naszej kompetencji wyłączono nawet regionalne planowanie przestrzenne, przekazując je do Komisji Planowania przy RM.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#ŁukaszBalcer">Mogliśmy więc jedynie pokazać implikacje wynikające ze współpracy z państwami sąsiadującymi jedynie na przykładzie planowania miejscowego. Stąd wziął się stosunkowo wąski zakres naszego opracowania.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#ŁukaszBalcer">Zgadzam się z krytyką posła J. Kiełba, dotyczącą niefortunnego sformułowania na str. 2 naszej informacji; jest to oczywisty błąd, za który przepraszamy. W rzeczywistości problem ochrony wód Bałtyku jest ujmowany w planach miejscowych. Dobre efekty przyniosło to np. w woj. słupskim. Intencją autorów przedstawionego opracowania było zwrócenie uwagi na brak kompleksowych rozwiązań w tej dziedzinie. Swoją drogą, warto byłoby przyjrzeć się dotrzymywaniu przez nasz kraj warunków Konwencji Helsińskiej.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#ŁukaszBalcer">Na zakończenie chciałbym odnieść się do wniosku posła J. Skrzetuskiego w sprawie wybudowania zakładu przetwarzającego pyły pochodzące z elektrowni „Dolna Odra”. Istnieje już takie przedsiębiorstwo, powołane przez ministra budownictwa w 1985 r. Zakład ten przerabia 3 rocznie 18 tys. m3 pyłów z elektrowni „Dolna Odra”.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#ŁukaszBalcer">Wicedyrektor departamentu w Ministerstwie Rolnictwa, leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej Edmund Gapiński: Chciałbym dotychczasowe informacje uzupełnić o wiadomości na temat współpracy przygranicznej na obszarach leśnych i parków narodowych. Bezpośrednie robocze kontakty z CSRS mamy od dawna. Szczególnie nasiliły się one po klęsce ekologicznej w Górach Izerskich. Co roku odbywają się dwustronne konferencje naukowo-techniczne oraz spotkania grup roboczych, uściśla się także programy współpracy na lata następne. Podstawowym problemem jest dla nas ochrona lasów. Dążymy do zmniejszenia emisji szkodliwych substancji na tereny leśne. W związku z zanieczyszczeniami środowiska konieczna jest także wymiana doświadczeń w sprawie podnoszenia zdolności produkcyjnej lasów. Np. zarówno u nas, jak i na terenie Czechosłowacji świerki prawie już wyginęły. Wymiana doświadczeń dotyczy przede wszystkim nowych technologii uprawy drzew oraz mechanizacji pracy leśników. Trwa wymiana naukowców oraz prowadzone są wspólne badania naukowe.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#ŁukaszBalcer">Nie mamy także kłopotów ze współpracą z NRD. Szczególnie nasilone są działania trójstronne - łącznie z Czechosłowacją. Co roku odbywa się spotkanie wiceministrów resortów odpowiedzialnych za ochronę lasów. W ub. roku spotkanie takie poświęcone było metodom kontroli stanu zdrowotnego lasu, monitoringowi, nawożeniu oraz programowi walki ze szkodnikami.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#ŁukaszBalcer">Dobrze układa się współpraca między parkami narodowymi. W latach 1981–1982 była ona zahamowana, ale ostatnio znów nabiera rozmachu. Nie są to urzędnicze spotkania, ale stałe robocze kontakty. Co roku rady parków narodowych spotykają się z dyrektorami parków sąsiada. Jeżeli zachodzi taka potrzeba, spotykają się także dyrektorzy parków i kompetentni ich pracownicy. Mają oni stałe przepustki, pozwalające na wstęp do parku sąsiadów. Plany zagospodarowania przestrzennego parków narodowych są wzajemnie konsultowane.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#ŁukaszBalcer">Dokonuje się corocznych wspólnych lustracji stanu zdrowotnego lasu. Doświadczenia z tych lustracji są wymieniane. Wymienia się także metody walki ze szkodnikami itp.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#ŁukaszBalcer">Chcemy wspólnie ze stroną czechosłowacką wystąpić w sprawie wpisania Tatrzańskiego i Pienińskiego Parku Narodowego do światowej federacji rezerwatów. Opracowujemy także „czerwoną listę” ginącej fauny i flory w obu tych parkach, zarówno u nas, jak i w Czechosłowacji.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#ŁukaszBalcer">Mógłbym wymieniać wiele przykładów współpracy. Należą do nich m.in.: badanie skażeń, wymiana dokumentacji. Wspólne rozwiązywanie problemu nadmiaru jeleni w parkach narodowych itp. Równie dobrze układa się współpraca między karkonoskimi parkami narodowymi u nas i w Czechosłowacji. Oba te parki zostały objęte klęską ekologiczną i silnie oddziaływuje na nie wpływ turystyki.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#ŁukaszBalcer">Staramy się także o nawiązanie współpracy Bieszczadzkiego Parku Narodowego z parkiem krajobrazowym po stronie czechosłowackiej oraz ze stroną radziecką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#EugeniuszKondracki">Jako inżynier sanitarny mam inne zdanie nt. zagospodarowywania fosfogipsów powstających w czasie produkcji w kombinacie „Police”. Przyjęto tam technologię, przy której jako produkt odpadowy powstają właśnie fosfogipsy, gdyż była ona pozornie tańsza od innych. Okazało się jednak, że ze względu na ochronę środowiska jest ona w gruncie rzeczy znacznie droższa. Zamiast więc poszukiwać sposobów zagospodarowania fosfogipsów i domagać się dotacji na ten cel, proponowałbym raczej przejście na inną technologię wytwarzania. Minister ochrony środowiska także postulował taki kierunek rozwiązań. Jeżeli go nie przyjmiemy, to w dalszym ciągu hałdy tego odpadu będą zalegać okolice Szczecina. Powstały już nawet propozycje topienia fosfogipsów w morzu - na co Urząd Gospodarki Morskiej nigdy się nie zgodzi.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#EugeniuszKondracki">Jeden z wniosków, które padły w czasie dyskusji dotyczył włączenia do działań Komisji zagadnień ochrony środowiska morskiego. Współpraca międzynarodowa dotycząca ratownictwa morskiego itp. zagadnień doskonale się rozwija. Włączanie do tej współpracy spraw ochrony środowiska byłoby teraz robione na siłę. Potrzebne jest do tego trójstronne porozumienie. Jednak NRD nie jest przygotowana do udzielenia nam pomocy w tej dziedzinie, a przeciwnie - oczekuje jej od nas. Współpracuje ona z RFN i Danią w tej dziedzinie, korzystając z ich doskonałych urządzeń. Nasza współpraca w ochronie środowiska polega więc jedynie na zabezpieczaniu platformy wydobywającej ropę naftową z dna morskiego przed wyciekiem ropy. Byłoby błędem, gdyby porozumienie trójstronne w sprawie ochrony środowiska miało mieć charakter polityczny. Organizacja stałaby się molochem z ogromną liczbą ekspertów. Myślę, że współpraca w ramach RWPG na razie w zupełności wystarczy.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#EugeniuszKondracki">Zwrócono w czasie dyskusji uwagę na zagrożenie związane z przeładunkiem chemikaliów, głównie gazów dla kombinatu „Police”. Głównym niebezpieczeństwem są tutaj transporty amoniaku. Port został zlokalizowany w takim miejscu, że stanowi to ciągłe zagrożenie. Eksperci byli przeciwni tej lokalizacji, ale ich nie wysłuchano. Mieliśmy już przypadek, że w nabrzeże wbił się grecki statek; jeżeli byłby to gazowiec, to musielibyśmy w ciągu kilku godzin ewakuować cały Szczecin, Zdajemy sobie sprawę ze skutków, jakie może pociągnąć taka awaria, Na szczeblu ministra ochrony środowiska poczyniono już pewne kroki organizacyjne, tworząc system zwalczania zagrożeń nadzwyczajnych. Jednak wojewoda także powinien mieć jakieś możliwości działania.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#EugeniuszKondracki">Chciałbym odpowiedzieć na pytania dotyczące zrzucania ścieków w portach przez statki. Decyzją z 1977 r. Prezydium Rządu postanowiło, że ścieki ze statków będą oczyszczane wspólnie ze ściekami komunalnymi. Tymczasem zarówno w Szczecinie, jak i w Świnoujściu budowa oczyszczalni ścieków bardzo wolno posuwa się naprzód. Jest co prawda wysypisko śmieci w Szczecinie, ale w Świnoujściu ma dopiero powstać. Była koncepcja wybudowania statku, na którym śmieci ulegałyby spalaniu. Koszt byłby jednak ogromny, a taki statek mógłby służyć najwyżej 10 lat. Oceniliśmy, że środki przeznaczone na jego wybudowanie sfinansowałyby połowę oczyszczalni ścieków - dlatego Urząd Gospodarki Morskiej był przeciwny tej koncepcji.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#EugeniuszKondracki">Istnieje problem oczyszczania ścieków ze starych statków. Statki nowoczesne są już w większości wyposażone w oczyszczalnie biologiczne. Statki dawnego typu mogą być używane jeszcze do 1988 r. - potem także będą musiały zostać wyposażone w oczyszczalnie. Prowadzimy systematyczną kontrolę działania oczyszczalni zamontowanych na statkach.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#EugeniuszKondracki">Sprawa wywozu śmieci w Szczecinie jest już rozwiązana, a w Świnoujściu przypuszczalnie niedługo będzie. Kłopot z tym, że Inspektor Sanepidu wydał zakaz przywożenia śmieci ze statków na ląd - należałoby je więc spalać na morzu. Tylko nasz kraj stawia marynarzom takie wymagania. Z sanitarnego punktu widzenia jest to bez sensu, gdyż w przypadku statków powracających z tropików bakterie są wszędzie i należałoby te statki chyba w całości palić.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#EugeniuszKondracki">Biorąc pod uwagę, że zanieczyszczenia pochodzące ze statków stanowią zaledwie ok. 1% zanieczyszczeń pochodzących z lądu, resort nasz postanowił skoncentrować się przede wszystkim na zwalczaniu największych zagrożeń - rozlewisk oleju i środków chemicznych. One bowiem powodują największą degradację środowiska. Przyjęliśmy program inwestycyjny prowadzący do zwalczania rozlewisk na morzu. W przypadku zanieczyszczeń chemicznych jesteśmy jednak często bezradni. Nie ma środków, które skutecznie likwidują tego rodzaju skażenia. Podjęliśmy kroki w celu przyspieszenia prac nad poszukiwaniem takich rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#EugeniuszKondracki">Szczecin jest rejonem o szczególnym zagrożeniu i dopóki nie dopracujemy się technicznych sposobów likwidacji skażeń - należy uczynić wszystko co możliwe w sferze organizacji, by do nich nie dochodziło.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#EugeniuszKondracki">Wielu posłów poruszyło sprawę kar za zanieczyszczenie środowiska morskiego, nakładanych na kapitanów obcych statków, którzy na naszych wodach spuszczają zanieczyszczenia do morza. Przygotowaliśmy w ub. r. projekt ustawy o ochronie środowiska morskiego, w którym przewidywano zaostrzenie odpowiedzialności za zanieczyszczanie środowiska. Rada Legislacyjna zadecydowała jednak wyłączenie z tego projektu zagadnień dotyczących zanieczyszczeń pochodzących z lądu i projekt nie został przyjęty. Obecnie przygotowywany jest projekt ustawy o. obszarze morskim PRL, w którym znajdą się także kary za zanieczyszczanie środowiska.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#EugeniuszKondracki">Zdaję sobie sprawę, że pytanie o kary zostało zadane celowo. Wszyscy są oburzeni, że za spuszczenie kilku ton oleju i zanieczyszczeń kapitan obcego statku płaci mandat w wysokości 3 tys. zł. Niestety, musimy stosować Kodeks wykroczeń, gdyż jest to jedyna podstawa prawna, na której możemy się oprzeć. Pozostaje jeszcze odpowiedzialność cywilna i zdarza się często, że oprócz mandatu kapitan otrzymuje do zapłacenia rachunek za czyszczenie portu w wysokości 15 tys. dolarów. Jest to dolegliwość dość skuteczna, nie zawsze jednak daje się zastosować, gdyż należy statek zatrzymać odpowiednio długo w porcie. Kapitan portu może przedłużyć jego pobyt najwyżej o dobę, później potrzebna jest już decyzja prokuratora. Wiele więc zależy od operatywności władz portowych.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#EugeniuszKondracki">Przedstawiciel delegatury NIK w Szczecinie Wacław Podsiadło: Nie chciałbym zostawić wrażenia, że w Szczecinie nie ma zagrożenia środowiska naturalnego. Spośród 27 obszarów zagrożenia ekologicznego w kraju nasze województwo znajduje się na drugim miejscu po zagłębiu legnicko-głogowskim. W stanie zagrożenia znajduje się obszar o powierzchni 3,5 tys. km2, na którym mieszka 70% ludności województwa.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#EugeniuszKondracki">Mamy trzy obszary, na których zagrożenie to jest szczególnie widoczne. Pierwszy z nich to Zalew Szczeciński i wybrzeże Bałtyku. Podstawowym problemem jest wybudowanie efektywnej oczyszczalni ścieków. O tym mówi się najczęściej, rzadziej wspominając o problemie braku wody, występującym przede wszystkim w Świnoujściu. Budowa oczyszczalni ścieków i nowych ujęć wody wymaga nakładów inwestycyjnych przekraczających możliwości województwa.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#EugeniuszKondracki">Swoją drogą, dobrze byłoby sprawdzić, jak pod tym względem wywiązujemy się z podpisanej Konwencji Helsińskiej. Podzielam pogląd, że warto dokonać oceny jej realizacji.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#EugeniuszKondracki">Muszę jednoznacznie stwierdzić, że proces degradacji środowiska naturalnego w woj. szczecińskim nie został zahamowany. Nasza delegatura dokonała w 1985 r. kontroli ochrony środowiska naturalnego. Wykazano nie tylko jego niezadowalający stan, ale i stopniowe pogarszanie. Systematycznie następuje pogorszenie jakości wód rzek - wszystkie mają już III lub niższe klasy czystości. Pogorszyła się także czystość wód morskich. Kiedy w 1973 r. prowadzono ich badania, to 94% pomiarów na obecność bakterii wykazywało wody I klasy czystości. Podobne badania przeprowadzone w 1984 r. wykazały zaledwie 22% wód należących do I klasy czystości, 47% do II klasy czystości i 31% - do III klasy czystości.</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#EugeniuszKondracki">Zwiększa się stale zanieczyszczenie powietrza atmosferycznego. Jest to szczególnie niebezpieczne, gdyż na terenie woj. szczecińskiego znajduje się kilka miejscowości uzdrowiskowych.</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#EugeniuszKondracki">Drugi obszar szczególnego zagrożenia stanu środowiska naturalnego to aglomeracja szczecińska, Police i Gryfice. Sama koncentracja przemysłu chemicznego w Policach stanowi już potężne zagrożenie dla środowiska. Niesie ona za sobą wiele trudnych problemów, których dotąd nie udało się rozwiązać. Wspominano tutaj o fosfogipsach. Zakłady w Policach wydały już na badania dotyczące przetwarzania tego surowca odpadowego ponad 40 mln zł. Niestety do dzisiaj nie przyniosły one oczekiwanych efektów. W tej chwili w okolicy zakładów znajduje się 30 mln ton fosfogipsów. Zagrożenie dla środowiska stanowią nie tylko zakłady w Policach, ale i inne ośrodki przemysłowe na terenie województwa.</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#EugeniuszKondracki">Trzeci obszar zagrożenia ekologicznego to Miedwie. W świetle wyników kontroli można mówić o postępie na tym obszarze. Działania te muszą być jednak kontynuowane.</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#EugeniuszKondracki">Realizacja inwestycji związanych z ochroną środowiska przebiega bardzo źle. Cykl inwestycyjny niezwykle się przedłuża. Znam przykłady nawet 10-letniego prowadzenia inwestycji. Same inwestycje, wbrew pozorom, nie rozwiązują problemu. Oddawane do użytku urządzenia powinny być prawidłowo eksploatowane, brak jednak odpowiednio przeszkolonych ludzi. Coraz więcej urządzeń gospodarki komunalnej znajduje się na wsi, a tam szczególnie brakuje takich fachowców.</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#EugeniuszKondracki">Kary wymierzane za zanieczyszczanie naturalnego środowiska, a przede wszystkim za zrzucanie ścieków są wysokie, ale przedsiębiorstwa gospodarki komunalnej odwołują się od nich i kary nie są płacone. Prowadzi to do lekceważenia prawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WaldemarKowalczyk">W obrębie granic naszego województwa zlokalizowano szczególnie wiele przedsiębiorstw stanowiących zagrożenie dla środowiska naturalnego. Należą do nich zakłady w Policach, porty w Szczecinie i Świnoujściu, sama aglomeracja szczecińska oraz olbrzymie przedsiębiorstwa rolnicze. Dzięki naszym wysiłkom „Police” wiele zrobiły w dziedzinie ochrony środowiska, ale zapóźnienia w realizacji tego programu sięgają już trzech lat. Jeżeli i w tym terminie inwestycje nie zostaną zakończone, zagrożenie środowiska wzrośnie, gdyż planuje się budowanie nowych obiektów fabrycznych. Podobno „Police” mają wybudować drugą fabrykę bieli tytanowej, powstaje więc istny przemysłowy moloch. Nawozy sztuczne są oczywiście potrzebne, ale czy możemy sobie pozwolić na produkowanie ich w jednym miejscu? Zalew Szczeciński znajduje się u progu klęski ekologicznej.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#WaldemarKowalczyk">Ważnym zagadnieniem, którego tutaj nie poruszano, jest budowa obwodnicy wokół Szczecina. Wszystkie transporty materiałów chemicznych do Polic - zarówno samochodowe, jak i kolejowe - jadą przez Szczecin. Przedstawiciel Urzędu Gospodarki Morskiej mówił o zagrożeniu związanym z przeładowywaniem chemikaliów. Pamiętajmy, że przez Szczecin idą także transporty cystern zawierających amoniak. Każda awaria może mieć tragiczne skutki.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#WaldemarKowalczyk">Port jest ściśle związany ze Szczecinem, także pod względem zanieczyszczania środowiska naturalnego. Oczekujemy na wybudowanie oczyszczalni ścieków. Próbowaliśmy rozwiązać problem choć częściowo, kupując na Zachodzie małe oczyszczalnie duńskie, za 200–300 tys. dolarów. Nowe obostrzenia w tej dziedzinie rozwiały te marzenia.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#WaldemarKowalczyk">Zdani więc jesteśmy na działalność Ship-Service. Bezwzględnie konieczne jest doposażenie tej instytucji. Do wybudowania oczyszczalni potrzeba nam bowiem 30 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#WaldemarKowalczyk">Zagrożenie dla środowiska naturalnego stanowi także szczecińskie rolnictwo. Większość gospodarstw to wielkie gospodarstwa uspołecznione. Problemem jest w nich zagospodarowanie gnojowicy, co wymaga wielkich nakładów finansowych. Gospodarstwa uspołecznione nie prowadzą także racjonalnej gospodarki nawozowej. Oceniamy, że 20 - 30% nawozów sztucznych trafia do rzek, a stamtąd do zalewu.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#WaldemarKowalczyk">Problemem są także odpady produkcyjne. Zagospodarowuje się zaledwie 5 - 10%, podczas gdy ich globalna ilość wynosi 40 mln ton. Pyły z tych odpadów zanieczyszczają wody i są realnym zagrożeniem środowiska.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#WaldemarKowalczyk">Podobnie jest przy przeładunkach w portach. Oceniamy, że ok. 15% surowców chemicznych jest zatapianych w wodach portów.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#WaldemarKowalczyk">Mimo pilnowania, żeby żadne środki chemiczne nie dostawały się do wód, codziennie do Zalewu Szczecińskiego wlewa się ropa naftowa, oleje i środki chemiczne. Wybrzeże jest, co prawda, podzielone i jego użytkownicy - w przypadku stwierdzenia zanieczyszczenia na ich terenie - płacą za oczyszczanie, ale często nie sposób stwierdzić, kto jest winien, wówczas za oczyszczanie płaci województwo. Sięga to już 10 mln zł rocznie. Zobowiązaliśmy znajdujące się w województwie zakłady pracy do opracowania programów ochrony środowiska naturalnego. Kłopot z tym, że zakłady te nie są nam podporządkowane. Jednocześnie nie ma presji ze strony resortów na aktywne działanie w kierunku ochrony środowiska, szczególnie jeżeli chodzi o duże zagrożenie. Oby tylko nie było jakiejś wielkiej awarii, gdyż Zalew Szczeciński może wtedy stać się miejscem niezwykle zagrożonym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#StanisławSłowik">Obszerna i krytyczna dyskusja potwierdziła trafność doboru tematu na dzisiejsze posiedzenie. Sprawdziły się słowa, że ochrona środowiska nie zna granic. Nie bez kozery wszyscy dyskutanci zwracali uwagę na konieczność podpisywania umów międzypaństwowych w tej dziedzinie. Bez obopólnej działalności wysiłki podejmowane przez jedną tylko stronę mogą być zupełnie bezskuteczne. Żeby szybko rozwiązać wiele nabrzmiałych problemów ochrony środowiska w strefach przygranicznych, trzeba dwóch stron. Konieczna jest jednak dobra wola i chęci ze strony sąsiadów, a także ich wiarygodność, by współpraca była owocna.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#StanisławSłowik">Drugi poruszany dzisiaj temat był w większym stopniu naszym tematem wewnętrznym, choć ochrona wód Bałtyku bez współpracy z innymi państwami nadbałtyckimi także nie będzie skuteczna.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#StanisławSłowik">Wynikiem wizytacji poselskiej i dzisiejszej dyskusji było m.in, około 20 wniosków poselskich. Chcielibyśmy z nimi wystąpić do prezesa Rady Ministrów - resort ochrony środowiska nie będzie w tym wypadku kompetentnym adresatem, gdyż wiele tych spraw mogą załatwić jedynie inne resorty, np. budownictwa. Wiele krytycznych uwag dotyczyło właśnie tego resortu. Dlatego opracowany przez nas dezyderat przekażemy prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#StanisławSłowik">Myślę, że najbliższe posiedzenie kolegium Ministerstwa Ochrony środowiska i Zasobów Naturalnych, które odbędzie się w Katowicach, byłoby okazją do wizyty ministra ochrony środowiska w rejonach, które doznały szkód w wyniku skażenia Odry, Byłoby to zadośćuczynienie wobec opinii społecznej, oczekującej energicznych działań w związku z katastrofą.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#StanisławSłowik">Dyskusja potwierdziła, że problem ma wiele aspektów, a szczególnie ważny jest jego wpływ na ochronę zdrowia. Spożywane przez nas produkty zebrane na terenach skażonych dalekie są od norm zdrowego żywienia.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#StanisławSłowik">W dalszej części obrad Komisja rozpatrzyła informację o edukacji społeczeństwa w zakresie ochrony środowiska. Przedstawił ją wiceminister ochrony środowiska i zasobów naturalnych - Łukasz Balcer: Naszą informację ministerialną na temat edukacji społeczeństwa w zakresie ochrony środowiska dostarczyliśmy posłom przed posiedzeniem. Dlatego swoje wprowadzenie do dyskusji ograniczę do najbardziej istotnych wątków. Dla skutecznej ochrony środowiska znaczenie zasadnicze, wręcz fundamentalne, ma dzisiaj, a także mieć będzie w przyszłości, stan ekologicznej świadomości społeczeństwa. Wszelkie działania służące zachowaniu środowiska naturalnego to tylko pochodna świadomości społecznej. Ona to zawsze stanowi siłę motoryczną wszelkich działań w tym obszarze i ona też przesądza o ich skuteczności. Dzisiejszą informacje oparliśmy na różnych źródłach, na sprawozdaniach nadesłanych przez różne resorty, na wynikach ankiet uzyskanych w 75 kluczowych przedsiębiorstwach, a także badaniach przeprowadzonych na nasze zlecenie w kilkudziesięciu zakładach przez ekspertów Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, Wykorzystaliśmy również nasze doświadczenia i naszą wiedzę.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#StanisławSłowik">Punktem wyjściowym jest pytanie - jaki jest dzisiaj stan ekologicznej świadomości społeczeństwa, a także efekty uzyskiwane w tej dziedzinie edukacji? Ocena jest trudna i kontrowersyjna. Jeśli na sprawę spojrzeć w ujęciu dynamicznym, to musi przemawiać pogląd, że mamy do czynienia ze stale poprawiającą się świadomością ekologiczną. Opinia społeczna wyczulona jest na wszystko, co wiąże się z ochroną środowiska. Taki stan świadomości w masowej już skali ukształtował się w ostatnich latach. Moim zdaniem, zawdzięczamy to głównie środkom masowego przekazu. Mamy w Polsce wielu wyspecjalizowanych w tej tematyce, poważnych i kompetentnych publicystów, uporczywie i nie bezowocnie drążących te problemy. Działalność publicystyczna staje się w coraz większym stopniu ważnym czynnikiem prośrodowiskowej edukacji o bardzo szerokim zasięgu.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#StanisławSłowik">W kierownictwie resortu mamy autentyczną wolę i chęci możliwie efektywnie i czynnie współdziałać ze środkami masowego przekazu, udostępniać wszystko to, co może być pomocne w publicystyce, czynić Ją jeszcze bardziej skuteczną.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#StanisławSłowik">Kolejna kwestia o kapitalnym znaczeniu to istnienie zwartego systemu prośrodowiskowej edukacji w ramach dydaktycznej i wychowawczej działalności szkoły. Jest o tym szeroko mowa w informacji. Pragnę tylko zauważyć, że chodzi o miliony młodych ludzi. Wysiłki szkoły wspierane są przez organizacje społeczne i młodzieżowe. Mam tu na myśli zwłaszcza Ligę Ochrony Przyrody. Gros tej półtoramilionowej organizacji stanowią właśnie uczniowie. Znaczny wkład w edukację proekologiczną wnosi także Związek Harcerstwa Polskiego. W minionym roku każdy harcerz zobowiązany został rozkazem naczelnika ZHP do przepracowania na rzecz środowiska przynajmniej 6 godzin, W tej organizacji takie zobowiązania zawsze były wykonywane. Porządkowanie Wolińskiego, Karkonoskiego, Roztoczańskiego Parku Narodowego - to właśnie dzieło harcerzy. Także ich dziełem jest posadzenie 30 ha lasu w Krakowskiem i przepracowanie 25 tys. godzin przy renowacji zieleni w Poznaniu. Podobne przykłady można mnożyć. Trudno powstrzymać się od uwagi, jak wspaniała i skuteczna jest to forma edukacji - bo poprzez pracę, której sens i potrzeba staje się wtedy lepiej zrozumiała.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#StanisławSłowik">Rekapitulując tę myśl: główny wysiłek w dziedzinie edukacji ekologicznej skierowany jest na młode, wchodzące w życie pokolenie. To chyba dobrze, to pozwala optymistycznie rokować na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#StanisławSłowik">Na tematy ekologiczne mówi się na wielu różnego rodzaju kursach, organizowanych przez zakłady pracy. Przynoszą one z pewnością pewne efekty, ale sądzę, że uzyskane rezultaty nie pozostaną adekwatne do włożonego wysiłku. Do takiej przynajmniej refleksji prowadzą wyniki ankiety, przeprowadzonej przez Polskie Towarzystwo Ekonomiczne. Rodzi się refleksja, że ciągle nadmierne żądania troski o środowisko, o działania służące jego ochronie odruchowo kieruje się w stronę władzy. Mamy więc z jednej strony zjawisko społecznego alarmu, nierzadko presji na działania prośrodowiskowe. Presja ta traci swą ostrość, kiedy w grę zaczyna wchodzić partykularny czy grupowy interes. Na przykład wiele urządzeń ochronnych w przemyśle pracuje niewydajnie, wiele jest urządzeń niesprawnych — i nie robi się nic, aby ten stan zmienić. Bywa czasami, że urządzenia te świadomie są wyłączane. Zatruwane są rzeki - często również świadomie, powstają „dzikie” wysypiska na obrzeżach lasów, dewastuje się zieleń, zamienia w śmietniki brzegi jezior i rzek.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#StanisławSłowik">A dzieje się to wszystko na oczach załóg, na oczach mieszkańców wsi i miasteczek. Jak się to więc dzieje, że w trakcie trwania permanentnego społecznego alertu obserwujemy tyle znieczulicy, zobojętnienia, niekojarzenia elementarnych faktów, że na całościowy obraz składają się te tysiące, dziesiątki tysięcy codziennych, pozornie drobnych, a jednak kolidujących z zasadami ochrony środowiska działań i zachowań.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#StanisławSłowik">Cóż zatem robić? Co innego można zaproponować, niż to, by z żelazną konsekwencją i benedyktyńską cierpliwością kontynuować dotychczasowe wysiłki? Bo innej drogi nie ma.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#StanisławSłowik">Mamy do czynienia z procesami kształtowania świadomości, a te z natury rzeczy są długie i żmudne. Ale czekać nie można. Musimy zatem nasilać i zwiększać arsenał środków oddziaływania, a także wymuszania właściwych postaw i zachowań - w miejscu pracy, w miejscu przebywania, zamieszkania; naganne zachowania trzeba piętnować publicznie i nie pobłażać żadnym przejawom tego, co w stosunku człowieka do środowiska naturalnego nosi cechy patologii. Sądzę, że takiemu działaniu nikt nie jest w stanie lepiej sprostać, wykonywać go skuteczniej, niż środki masowego przekazu. Nadszedł już czas, aby żaden uchwycony przypadek jaskrawego działania na szkodę środowiska, łamania obowiązujących norm nie uchodził bezkarnie. Liczą się nie tylko konsekwencje natury finansowej, ale także dezaprobata społeczna. Ludzie odpowiedzialni za gwałt na środowisku powinni zawsze ponosić konsekwencje, a o ich nazwiskach powinna dowiadywać się opinia społeczna. Dotyczy to przede wszystkim ludzi zajmujących kierownicze stanowiska. Gdyby Komisja zechciała ten pogląd podzielić, mogłoby to mieć ważne znaczenie dla praktyki.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#StanisławSłowik">Ostatnia sprawa to sprawa kompetencji. Dzisiaj pełną kompetencję we wszystkich sprawach dotyczących ochrony środowiska posiadają terenowe organy władzy i administracji państwowej. Muszą one tylko umieć, a przede wszystkim chcieć, korzystać z tych prerogatyw. Rząd ze swej strony takie działania zawsze będzie wspierał. To wszystko, o czym mówiłem, stanowi część składową edukacji ekologicznej społeczeństwa. Działalność ta może być tylko wtedy skuteczna, gdy teoria pozostawać będzie w pełnej zgodności z praktyką.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#StanisławSłowik">Proponuję, aby Komisja zwróciła się do innych komisji sejmowych, na przykład Komisji Kultury czy Spraw Samorządowych, aby one zobligowały samorządy pracownicze do zdecydowanego podjęcia tematyki ochrony środowiska, do edukacji ekologicznej załóg. Ważne jest także bieżące śledzenie, jak prace te przebiegają w każdym zakładzie pracy. Taki impuls i podjęty w jego wyniku wysiłek może się okazać wysoce efektywny, wnieść nową jakość do prośrodowiskowej edukacji społeczeństwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#GrażynaBiernacka">Akceptuję zgłoszone wnioski, a także podzielam wiele uwag zawartych w wystąpieniu wiceministra Łukasza Balcera. Z całą pewnością robi się wiele - a dotyczy to także Ministerstwa Ochrony środowiska i Zasobów Naturalnych - dla poprawy stanu świadomości ekologicznej społeczeństwa. Ale na spotkaniach poselskich padają bardzo konkretne pytania, na przykład jak to się dzieje, że ochroną środowiska zajmuje się - jak obliczono - prawie 2 tys. różnych organizacji, a jego stan daleki jest od doskonałości; wręcz przeciwnie, coraz częściej mówi się o klęskach ekologicznych. Odnoszę wrażenie, że często brudy po prostu przesuwa się z jednego miejsca w inne i że wszyscy są zadowoleni, ale środowisko ginie. Jak mam przekonać młodego rolnika, aby właściwie stosował środki ochrony roślin, kiedy nie wiem jak mu odpowiedzieć na pytanie, co ma zrobić z workami? Podczas spotkania poselskiego z licealistami młodzież powiedziała wiele gorzkich słów o dorosłych. Na przykład; dlaczego pozwala się wysypywać sól podczas zimy, kiedy wiadomo, jak olbrzymie przynosi to straty? Dlaczego o tym się tylko mówi, a nie ma żadnego zakazu? Zmierzam do tego, by powiedzieć, że wraz z edukacją ekologiczną nasze społeczeństwo zaczyna stawiać coraz częściej kłopotliwe pytania - w rodzaju tych, które przytoczyłam. Trzeba ludzi edukować, ale w parze z tą edukacją muszą iść działania gospodarcze chroniące środowisko i kształtujące je we właściwy sposób. Myślę, że powinniśmy skończyć z anonimowością. Mówił o tym wiceminister Ł. Balcer: niech winni trucia rzek, powietrza i lasów odpowiadają za swoje uczynki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#ZdzisławaGnoińska">Jako nauczycielka biologii w liceum na co dzień zajmuję się ekologiczną edukacją młodzieży. Czyni się to w szkole nie tylko na lekcjach biologii, także w programach innych przedmiotów zawarte są elementy problematyki sozologicznej. Na ten temat młodzież zdobywa wiedzę już od przedszkola. Korzystamy w szkole z wielu opracowań Ligi Ochrony Przyrody, a ważnym źródłem informacji jest dla nas pismo „Przyroda Italska”. Niestety, czasopismo to jest trudno dostępne i proponuję, aby powiększyć jego nakład.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#ZdzisławaGnoińska">Od 1 września 1986 r. w liceum wykładany jest nowy przedmiot „Ochrona i kształtowanie środowiska”. To bardzo rozszerzyło możliwości edukacji ekologicznej młodzieży. Istnieją jednak kłopoty z kadrą wykładowców - mimo wysiłków podejmowanych przez Instytut Kształcenia Nauczycieli.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#ZdzisławaGnoińska">Znacznie gorzej jest z edukacją ekologiczną starszego pokolenia. Zjawiskiem powszechnym jest mała znajomość przepisów, a także niska kultura ekologiczna. Jakże często krowy wypasa się na poboczach dróg i autostrad. Bydło wypasa się także na terenach chronionych, a czasami w parkach narodowych. Podobnie dzieje się z uprawą warzyw przy drogach - co jak wiadomo - jest zabronione. Nie należą do rzadkości fakty zatruwania rzek i potoków przez ludzi mieszkających w ich sąsiedztwie. Ogólnie niski jest poziom wiedzy rolniczej. Mówiono dzisiaj o niewłaściwym stosowaniu nawozów i środków ochrony roślin, o dewastacji środowiska przez rolników.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#ZdzisławaGnoińska">Nie lepiej dzieje się w miastach, w zakładach przemysłowych, których załogi nie dostrzegają lub nie Chcą dostrzegać skutków działań prowadzących do zwiększonych zanieczyszczeń powietrza, wody i ziemi. Przecież to wszystko odbija się na nich samych. Pewną barierą miały być zwiększone kary i opłaty za dewastację przyrody. Niestety, jak dotychczas problem ten nie został rozwiązany, chociaż mówiło się o wprowadzeniu nowych przepisów w tej mierze do września 1986 r. Bardzo dobrze, że harcerze sprzątają w parkach narodowych, że Towarzystwo Ochrony Tatr organizuje akcję „czystych gór”. Ale warto się zastanowić, dlaczego doszło do tak ogromnych zanieczyszczeń w najbardziej chronionych prawem obszarach Polski. Ochrona środowiska to humanistyczne widzenie świata, to pewien sposób myślenia i życia. Sądzę, że edukację ekologiczną trzeba rozpocząć od ludzi, zajmujących wysokie stanowiska państwowe i partyjne, a także od ludzi, których działalność może powodować niekorzystne skutki dla tysięcy i milionów. Konieczna jest także rzetelna i szybka informacja w prasie i telewizji. Nie podzielam optymizmu wiceministra Ł. Balcera w tej mierze. W telewizji przydałaby się poglądowa, wręcz instruktażowa audycja o ochronie środowiska. Chodzi nie o pustą gadaninę, ale o atrakcyjne pokazanie różnych aspektów tego zjawiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#ZygmuntKostarczyk">Ekologiczna edukacja społeczeństwa jest zadaniem niezwykle ważnym, może przynieść wymierne skutki zarówno ekonomiczne, jak i dla środowiska naturalnego, a poza tym - co nie jest najmniej istotne - nie wymaga dużych nakładów. Musimy pamiętać, że fizyczne środowisko człowieka nie funkcjonuje w izolacji od jego środowiska społecznego. Wszystko ma swoje źródła w zachodzących w społeczeństwie procesach socjo-ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#ZygmuntKostarczyk">Zbyt mało uwagi i zrozumienia poświęca się przyczynom zagrożenia środowiska naturalnego. Przecież jest to nie tylko skutek industrializacji i urbanizacji, ale także rezultat światopoglądu ukształtowanego wtedy, gdy dymiące kominy fabryczne uchodziły za synonim zwycięstwa cywilizacji nad siłami przyrody.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#ZygmuntKostarczyk">Nie zawsze więc musimy zwracać uwagę na rozwiązania techniczno-ekonomiczne. Poszukajmy przyczyn obecnego stanu rzeczy w sferze świadomości społecznej. Odnajdźmy je w przyjętej przez nas filozofii rozwoju, mechanizmach produkcji i konsumpcji. Uwzględnijmy i ten aspekt zagadnienia, że często niepotrzebnie rozbudzamy potrzeby cywilizacyjne. Ich zaspokajanie rujnuje przyrodę i nie przynosi nam oczekiwanej satysfakcji Człowiek jest jedyną istotą zdolną do dyscypliny i samoograniczenia swoich potrzeb. Wobec kategorii ekonomicznych stoimy jednak często bezradni i niezdolni do wyrzeczeń.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#ZygmuntKostarczyk">Dlatego temat dzisiejszego posiedzenia jest tak ważny. Podzielam poglądy, które były już tutaj wypowiadane. Działania propagowane przez ministerstwo są potrzebne. Do czego może doprowadzić niefrasobliwe podejście do środowiska naturalnego, pokazują zdjęcia dewastacji Jury Krakowsko-Częstochowskiej, które przedstawiłem na tej sali. Jest to dowód żenującego braku poczucia odpowiedzialności beztroski i lekkomyślności. Tereny te są źródłem wody pitnej dla wielu aglomeracji miejskich i chociażby ze względu na to powinny być chronione. Od lat się jednak tego nie robi.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#ZygmuntKostarczyk">Mam w związku z tym dwa wnioski, Ze względu na „dziką” zabudowę letniskową oraz wywożenie tzw. ostańców z terenu Jury Krakowsko-Częstochowskiej proponuję konsekwentne rozbieranie na koszt właścicieli tego rodzaju zabudowań oraz uznanie obszaru Jury za szczególnie chroniony. Za realizowanie tych zadań powinien być odpowiedzialny wojewoda częstochowski. Powinno się także podjąć działania w celu ochrony ujęć wody pitnej przed zanieczyszczeniami.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#ZygmuntKostarczyk">Przyczyną zanieczyszczenia środowiska są przede wszystkim wielkie zakłady pracy. Spójrzmy na Police - ogromna koncentracja przemysłu doprowadziła tam do zachwiania równowagi ekologicznej i degradacji środowiska. Czy ta gigantomania nie przekroczyła już dozwolonego progu? Na stosunkowo małej przestrzeni znajdują się tam ogromne ilości zanieczyszczeń.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#ZygmuntKostarczyk">Rzecz nie tylko w ogromnych nakładach na ochronę środowiska. Czy np. któryś z kierowców dba o prawidłowe uregulowanie gaźnika, by do atmosfery nie dostawały się trujące spaliny? W Szwajcarii karze się kierowcę mandatem, gdy gaźnik nie jest prawidłowo uregulowany. Właśnie takie działania zależą od prawidłowej edukacji ekologicznej społeczeństwa. Kiedyś badano stężenie spalin przy tatrzańskich Wodogrzmotach Mickiewicza w chwili, gdy ruszały samochody stojące tam na parkingu; było ono wyższe niż w centrum Chorzowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#TeresaSzparago">Materiały w sposób szczegółowy i wyczerpujący przedstawiają planowane działania. Aby tylko były one zrealizowane, to efekty będą widoczne. Bardzo ważnym problemem jest przygotowanie kadry dla nauczania zagadnień ochrony środowiska. Dotychczas wykłady te były prowadzone przez pracowników ośrodków kontroli środowiska, nauczycieli itp.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#TeresaSzparago">Za mało wyeksponowano problem edukacji ekologicznej na wsi. Niewłaściwe korzystanie z nawozów sztucznych i środków ochrony roślin w dużym stopniu przyczynia się do dewastacji środowiska. Program powinien w większym zakresie to dostrzegać. Na str. 10 materiałów jest mowa o małym zainteresowaniu studiami podyplomowymi w dziedzinie ochrony środowiska ze strony dyrekcji przedsiębiorstw przemysłowych i potencjalnych kandydatów. Czy naprawdę musi tutaj być składane zapotrzebowanie? Tego nie rozumiem.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#TeresaSzparago">Programy radiowe i telewizyjne będą ważnym elementem edukacji ekologicznej społeczeństwa. Uważam, że powinno się wprowadzić stałe programy na ten temat. Podobnie ważną formą podnoszenia świadomości społecznej w tej dziedzinie stanie się ruch ekologiczny przy PRON.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#KrzysztofKorzeński">Moim zdaniem, przedstawione materiały obejmują wszystkie aspekty problemów oraz wszystkie środowiska, do których musimy się zwrócić. Musimy sobie zdawać sprawę, że nie można traktować edukacji ekologicznej w oderwaniu od innych działań na rzecz ochrony środowiska. Stanowi ona ich integralną część. Proces ten będzie długotrwały i dlatego musimy się zdobyć na jego konsekwentne kontynuowanie. Żebyśmy jednak nie zniechęcili i znużyli społeczeństwa, edukacja ekologiczna musi być dla niego atrakcyjna. Publikacje na ten temat muszą być lepsze niż dotychczas i tanie, aby ludzie chcieli je kupować. Wielką rolę mają do odegrania radio i telewizja.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#KrzysztofKorzeński">Musimy zadać sobie pytanie, co chcemy osiągnąć poprzez edukację ekologiczną. Naszym celem powinno być obudzenie świadomości społecznej, by dostrzegła wagę problemu w skali kraju, regionu i świata, wyrobienie prawidłowych nawyków w każdej sferze działania ludzi - w domu, pracy i podczas wypoczynku.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#KrzysztofKorzeński">Należy ukazać załogom zakładów pracy straty finansowe, jakie dla ich zarobków powodują kary płacone za zanieczyszczenie środowiska, o ile mniej dostają z tego powodu premii i nagród.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#KrzysztofKorzeński">Uważam, że powinniśmy zwrócić się do Komisji Spraw Samorządowych, by wydała zalecenia dla samorządów pracowniczych w sprawie ochrony środowiska w zakładach pracy. Jest to jedna z najprostszych dróg dla osiągnięcia szybkich efektów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#ZdzisławBarański">Jeżeli chcemy zwiększyć świadomość ekologiczną społeczeństwa, przekazać mu pewną wiedzę na ten temat i preferowane przez nas wartości, powinniśmy być dla tego społeczeństwa wiarygodni. Jak wobec tego przedstawia się sprawa zatrucia bakteryjnego Zatoki Gdańskiej w stosunku do zezwolenia na kąpiel w rejonie mola i Hotelu Grand w Sopocie? Na Żuławach stosuje się zabiegi agrotechniczne i nawożenie z samolotów; przy okazji nawozi się także otwarte rowy i stamtąd skażona woda wpływa do Zalewu.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#ZdzisławBarański">Przedstawiciel Zarządu Głównego ZSMP Mieczysław Tomanek: Chciałbym poinformować o konkretnych działaniach naszej organizacji w dziedzinie ekologicznej edukacji młodzieży. Od dwóch lat zajmujemy się intensywnie tym problemem. Przedtem przez około pięć lat znajdował się on na marginesie naszych zainteresowań. Dwa lata temu powstała komisja ds. ochrony środowiska przy ZG ZSMP, która koordynuje nasze działania w tej dziedzinie. W jej skład wchodzi posłanka i w związku z tym nasze kontakty z działalnością Sejmu są dosyć ścisłe.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#ZdzisławBarański">Wspólnie z Ministerstwem Ochrony środowiska i Zasobów Naturalnych oraz Ministerstwem Oświaty i Wychowania organizujemy olimpiadę wiedzy ekologicznej wśród młodzieży szkolnej. W ub.r. kiedy nie odbywała się jeszcze we wszystkich województwach, wzięło w niej udział 15 tys. osób. W tym roku obejmuje ona wszystkie środowiska i będzie główną formą naszych działań edukacyjnych. Zainteresowanie tą olimpiadą jest ogromne, a przygotowania do niej przebiegają sprawnie. Opracowaliśmy konkurs o ochronie środowiska, adresowany do młodych artystów, kadry inżynieryjnej, wojskowych i innych. Konkurs ten obejmie wszystkie środowiska i będzie dostosowany w swojej tematyce do ich zainteresowań. Plonem konkursu plastycznego będą ulotki i wystawy.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#ZdzisławBarański">W tym roku jednym z głównych zadań Wiosny Inicjatyw Społecznych będzie podejmowanie zadań na rzecz ochrony środowiska. Będzie to temat przodujący tegorocznej „Wiosny”. Zajmiemy się likwidowaniem dzikich wysypisk śmieci, porządkowaniem osiedli i placów itp. Liczymy na pomoc administracji terenowej. W wielu miejscowościach koła ZSMI ZSMP podpisały porozumienia z naczelnikami, że będą opiekować się przystankami PKS w zamian za otrzymywany sprzęt sportowy.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#ZdzisławBarański">Podjęliśmy również szkolenie naszych członków na społecznych strażników ochrony przyrody; ukończyły już te kursy pierwsze grupy młodzieży, Chcemy, by w każdej instancji organizacji był chociaż jeden młodzieżowy strażnik przyrody.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#ZdzisławBarański">Typowe formy szkolenia to sesje popularno-naukowe. Wykorzystujemy do ich prowadzenia kadrę naukową uczelni.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#ZdzisławBarański">Współpracujemy z Europejską Młodzieżową Akcją Leśną. W tym roku przedstawiciele kilkudziesięciu organizacji biorących w niej udział zbiorą się pod Krakowem w celu wymiany informacji. Uczestniczymy także w międzynarodowych spotkaniach - ostatnio w Finlandii i w Budapeszcie - na których wymieniamy informacje na temat działań w dziedzinie ochrony środowiska.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#ZdzisławBarański">Ważną formą edukacji ekologicznej są badania naukowe prowadzone przez studentów szkół wyższych. Akcje badawcze tego rodzaju podjęliśmy w okolicach Lęborka i nad rzeką Nidą. Koło naukowe przy WSI w Kielcach skonstruowało ruchomą bazę badawczą, której używa do badania zanieczyszczenia środowiska w rejonie Nidy.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#ZdzisławBarański">Po raz pierwszy wystąpimy z tematem ochrony środowiska podczas naszej akcji letniej. Wszystkie obozy młodzieżowe będą zajmowały się tym zagadnieniem.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#ZdzisławBarański">Wśród młodych rolników propagujemy biotechnologię w uprawie żywności. Chcemy zaszczepić wśród nich ideę produkowania zdrowych produktów rolnych. Powstało już wiele klubów zajmujących się tą działalnością.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#ZdzisławBarański">Podstawowym naszym problemem jest brak kadry w terenie. Zapotrzebowanie jest ogromne i trudno sprostać wymaganiom. Brak jest wydawnictw, czasopism i informatorów. Młodzież bardzo żywo reaguje na wszelkie działania w tej dziedzinie. Myślę, że środki masowego przekazu powinny szerzej włączyć się do tej akcji.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#ZdzisławBarański">Mamy 17,5 tys. członków rad sołeckich. Niestety, ich oddziaływanie na środowisko jest raczej skromne. Wzmacniamy świadomość ekologiczną społeczeństwa oraz prowadzimy działania w dziedzinie ochrony środowiska poprzez naszych radnych i posłów. Napotykamy jednak na bariery, do wielu ludzi nie dociera informacja na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#ZdzisławBarański">Nieoceniona jest nasza współpraca z resortem ochrony środowiska, który wspiera nas swoim autorytetem i pomaga w opracowywaniu materiałów na odpowiednim poziomie. Współpracujemy także z Polskim Klubem Ekologicznym, LOK i PRON.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WacławJanusz">Jestem nauczycielem akademickim i od 1973 r. nauczam ochrony środowiska. Klub Ekologiczny z dużą satysfakcją przyjął zajęcie się Komisji tym problemem. Jest to jeden z najważniejszych problemów do rozwiązania. Klub od dawna z dużą powagą odnosi się do działań w dziedzinie ochrony środowiska. Dokonaliśmy analizy programów nauczania ochrony środowiska w szkolnictwie podstawowym i wyższym i przedstawiliśmy projekt programu zintegrowanego nauczania ochrony środowiska. Na temat edukacji ekologicznej odbyła się sesja naukowa, a jej materiały zostały opublikowane.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#WacławJanusz">W tej chwili dwa nasze ośrodki - krakowski i poznański - prowadzą intensywne działania w dziedzinie ekologicznej edukacji młodzieży. W obu tych miastach kluby ekologiczne są jedyną instytucją, do której ze swymi problemami ekologicznymi mogą się zwrócić nawet ci, którzy nigdzie nic nie uzyskali.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#WacławJanusz">Program edukacji ekologicznej społeczeństwa zda egzamin, gdy w ślad za nim pójdą czyny. Jeżeli mówi się jedno, a robi co innego, to żadnych pozytywnych rezultatów nie osiągniemy.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#WacławJanusz">Z uwagą przeczytałem sprawozdanie ministra ochrony środowiska i zasobów naturalnych na temat edukacji ekologicznej. Jednocześnie mam przed sobą raport „Ochrona środowiska w nauczaniu i wychowaniu”, opracowany przez związanych z naszym klubem pracowników naukowych. Wychodzi on z przeciwnych założeń, gdyż przedstawia nie tylko to, co zrobiono, ale także - czego dotąd nie zrobiono, a co powinno zostać zrobione. Przyczyną tego jest, naszym zdaniem, brak zintegrowanego systemu nauczania, obejmującego szkoły powszechne, uczelnie wyższe i studia podyplomowe. Zwraca się uwagę, że podstawowym mankamentem programu edukacji ekologicznej jest brak powiązania między nauczaniem ochrony środowiska w naukach biologicznych, geograficznych i chemicznych. Brak jest efektywnej metody nauczania środowiska - metody kształtującej postawę, a nie wiedzę. Nie powinny to być na pewno prelekcje. Należy także zwracać uwagę na powiązania między różnymi dziedzinami nauki.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#WacławJanusz">Niedobra sytuacja pod tym względem panuje na uczelniach. W sprawozdaniu ministra wyliczono wiele przedmiotów, których zadaniem jest edukacja ekologiczna. W praktyce wygląda to jednak tak, że przedmioty te są fakultatywne i na zajęcia uczęszcza kilku lub kilkunastu studentów. Według oceny autorów raportu 1/3 studentów opuszcza uczelnię nie zetknąwszy się z żadnym przedmiotem o ochronie środowiska, Nie wygląda to więc tak różowo.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#WacławJanusz">Nauczanie ochrony środowiska wymaga prowadzenia wykładów zgodnie z zasadami dydaktyki. Zdarza się jednak często, że na danym kierunku wykłada się jedynie zagadnienia ochrony środowiska, bezpośrednio związane z tą specjalnością i studenci utożsamiają to z całością problemu.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#WacławJanusz">Raport proponuje więc 3 stopnie nauczania ochrony środowiska:</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#WacławJanusz">1. propedeutykę ochrony środowiska - obejmującą wszystkich studentów.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#WacławJanusz">2, szkolenie związane z wybranym zawodem - obejmujące studentów danego kierunku, 3. szkolenie fachowców w dziedzinie ochrony środowiska.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#WacławJanusz">Brak w tej chwili dyscyplin integrujących nauczanie ochrony środowiska. Próby wprowadzenia takich przedmiotów przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego nie skutkują, gdyż uczelnie nie dopuszczają do wprowadzenia nowych przedmiotów ze względu na pensum nauczycieli akademickich. Ostatnio dwukrotnie przeprowadzano nowelizację ustawy o szkolnictwie wyższym, ale nie doceniono wtedy roli dydaktyki akademickiej.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#WacławJanusz">Wielką wagę trzeba przywiązywać również do edukacji pozaszkolnej. Wiele publikacji i audycji ma bardzo niski poziom i są często mylące. Bardzo ważne będzie wprowadzenie stałego programu telewizyjnego o ochronie środowiska.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#WacławJanusz">Przedstawiciel Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego - Ryszard Próba: Jesteśmy w okresie prac nad zmianami w programach nauczania w szkołach wyższych. W dziedzinie nauczania ekologii zmierzamy w kierunku objęcia wszystkich studentów wykładami z dziedziny ochrony środowiska. Jednocześnie na każdym kierunku będą przedmioty ekologiczne związane z przedmiotem studiów. Będziemy także kładli nacisk na kształcenie specjalistów w dziedzinie ochrony środowiska i na studia podyplomowe. Trzeba jednak stwierdzić, że ostatnio zainteresowanie tą formą jest mniejsze.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#WacławJanusz">Nie będę polemizował z tezami dotyczącymi programów nauczania Ministerstwo nie jest zespołem kompetentnym do określania treści programu, opieramy się tu na zespołach dydaktyczno-naukowych. W roku akademickim 1987/88 zmiany programów w dziedzinie ochrony środowiska skoncentrują się na szkolnictwie rolniczym i WSP. Prawdopodobnie najtrudniej będzie zmienić programy w szkołach technicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#ŁukaszBalcer">Chciałbym odpowiedzieć na pytanie posła Z. Barańskiego, dotyczące zanieczyszczenia Zatoki Gdańskiej. Nie mam wątpliwości, że dane na ten temat są prawidłowe i wiarygodne. Było to przedmiotem wielu badań. Na stan zanieczyszczenia wpływają takie czynniki, jak zawirowania morza, odległość od ujścia Wisły itp. W Sopocie nie ma zanieczyszczeń ze strony samego miasta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#StanisławSłowik">Podstawowe wnioski wynikające z dyskusji sprowadzają się do tego, byśmy traktowali proces edukacji społeczeństwa Jako ciągły, wybiegający daleko w przyszłość. Nie dyskutowaliśmy szczegółowych rozwiązań, warto jednak zainteresować tym Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego i wrócić do tego tematu. Nikt nie krytykował programu przedstawionego przez resort i wydaje się, że jest on dobry.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#StanisławSłowik">Proponuję przyjąć następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#StanisławSłowik">1. Komisja Ochrony środowiska i Zasobów Naturalnych wystąpi do innych komisji sejmowych, w tym Komisji Spraw Samorządowych, by zwróciły uwagę na edukację ekologiczną i sprawy ochrony środowiska w swoich dziedzinach.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#StanisławSłowik">2. Komisja podziela pogląd, że konieczna Jest imienna odpowiedzialność za niszczenie środowiska, egzekwowana przez organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#StanisławSłowik">3. Ministerstwo Ochrony Środowiska zwróci się do odpowiednich władz o powołanie programu telewizyjnego zajmującego się ochroną środowiska i poinformuje Komisję o wynikach swoich starań.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#StanisławSłowik">Komisja przyjęła wnioski zaproponowane przez przewodniczącego.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#StanisławSłowik">W kolejnym punkcie porządku dziennego Komisja rozpatrzyła projekt dezyderatu Nr 9 do Prezesa Rady Ministrów - Zbigniewa Messnera w sprawie poprawy stanu środowiska naturalnego w woj. legnickim. Dezyderat stanowi efekt posiedzenia Komisji w dniu 22 kwietnia. W toku obrad zwrócono uwagę na znaczny stopień degradacji środowiska związany z rozwojem przemysłu wydobywczo-przetwórczego miedzi, bez równoległej budowy systemu ochrony środowiska w początkowym okresie tworzenia LGOM. Po dyskusji, w trakcie której głos zabierali posłowie: Jan Skrzetuski, Grażyna Biernacka, Stanisław Słowik oraz wiceminister ochrony środowiska i zasobów naturalnych - Łukasz Balcer, Komisja uchwaliła dezyderat nr 9.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>