text_structure.xml
82.9 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">W dniu 12 listopada 1986 r. Komisja Kultury, obradująca pod przewodnictwem posła Ryszarda Błachnio (bezp. ChSS), rozpatrzyła sytuację w środowisku muzycznym.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">W posiedzeniu udział wzięli przedstawiciele: Ministerstwa Kultury i Sztuki z wiceministrem Krystyną Marszałek-Młyńczyk, Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Ministerstwa Finansów, Krajowej Rady PRON, Wydziału Kultury KC PZPR, Naczelnego Komitetu ZSL, Centralnego Komitetu SD oraz Narodowej Rady Kultury, Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków, Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego, Związku Kompozytorów Polskich, Związku Autorów i Kompozytorów Rozrywkowych i Federacji Związku Zawodowego Pracowników Kultury i Sztuki.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#RyszardBłachnio">W obecnej kadencji Sejmu z inicjatywy Komisji Kultury postanowiono odbyć spotkania z poszczególnymi środowiskami twórczymi. Spotkania te mają dać okazję do przedstawienia przez te środowiska swoich problemów, życzeń, oczekiwań i trudności. Mają one również istotne znaczenie dla posłów - członków Komisji Kultury, gdyż bezpośrednio od zainteresowanych mogą dowiedzieć się o problemach nurtujących tych, którzy tworzą kulturę polską.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#RyszardBłachnio">Odbyliśmy już spotkania ze środowiskiem filmowców, teatralnym, plastycznym, a obecnie ze środowiskiem muzycznym. Tego rodzaju spotkania mamy zamiar kontynuować w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#RyszardBłachnio">Na dzisiejszym posiedzeniu nie przedkładamy żadnych poselskich materiałów, nie zaprosiliśmy przedstawicieli prasy, ażeby dyskusja mogła być szczera i swobodna, a wypowiedzi odzwierciedlały rzeczywistość. Nie ograniczamy czasu wypowiedzi, każdy ma prawo powiedzieć to, co czuje i co - jego zdaniem - powinno dotrzeć do wiadomości naszej Komisji oraz do władz nadrzędnych.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#RyszardBłachnio">Materiały z dzisiejszego posiedzenia zostaną przez Komisję szczegółowo przeanalizowane i przekazane w formie dezyderatu i opinii albo do zainteresowanych resortów, albo też do Prezydium Rządu. Swoje stanowisko Komisja przedstawi na kolejnym posiedzeniu. Nie będziemy więc podsumowywać dzisiejszej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#RyszardBłachnio">Powołaliśmy zespół, w skład którego wchodzą posłowie: Robert Satanowski (PZPR) i Tadeusz Kijonka (PZPR), którzy zbiorą wnioski, postulaty i opinie zgłoszone w dyskusji.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#RyszardBłachnio">Witam wszystkich, którzy przybyli na dzisiejsze posiedzenie, i otwieram dyskusję.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#RobertSatanowski">Występuję na dzisiejszym posiedzeniu nie jako poseł, ale jako prezes Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#RobertSatanowski">Istnieją trzy fundamentalne rodzaje inwestycji w człowieka - twórcę materialnych i duchowych wartości, na których nie wolno oszczędzać ani hamować ich rozwoju, gdyż byłoby to równoznaczne z niedopełnieniem i naruszeniem zasadniczych obowiązków państwa wobec narodu. Pierwsza z nich to zdrowie, dwie następne, ściśle ze sobą zespolone, to oświata i sztuka, fundamentalne dziedziny kultury. W kulturze ogniskuje się cały potencjał narodu, dlatego troska o podstawowe warunki rozwoju sztuki stanowi obowiązek, z którego nikt nie może być zwolniony. Nie zwalnia zeń nawet nasza obecna sytuacja gospodarcza. Kryzysy ekonomiczne są bowiem zjawiskiem przypadkowym i dają się przezwyciężyć znacznie szybciej niż zaniedbania w duchowym rozwoju społeczeństwa. Odrobienie tych zaniedbań trwa nieporównanie dłużej, a przynoszą one często straty nieodwracalne. W dziedzinie kultury, a muzyki w szczególności, dysponujemy wyjątkowymi możliwościami. Dotychczasowe osiągnięcia, wielki wkład pracy i talentu ludzi sztuki, ogromny - w całym okresie powojennym - wysiłek państwa finansowy i organizacyjny, wszystko to zobowiązuje do wzmożonych starań o zwiększenie oddziaływania wartości, jakie niesie i wyzwala sztuka. W każdych warunkach niezbywalnym obowiązkiem państwa jest dbałość o zachowanie ciągłości rozwoju kultury.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#RobertSatanowski">Warunkiem zaś prawidłowego funkcjonowania kultury muzycznej w społeczeństwie jest odpowiednia baza materialna, wykwalifikowane kadry, dobra organizacja upowszechniania muzyki, świadomość wagi problemów kultury muzycznej u władz i społeczna akceptacja potrzeb w tej dziedzinie. Pozornie baza i organizacja upowszechniania muzyki przedstawia się niemal imponująco. Istnieje bogata sieć szkolnictwa muzycznego, zawodowych zespołów symfonicznych i kameralnych, teatrów muzycznych, placówek upowszechnienia kultury, opracowany jest system edukacji muzycznej w szkolnictwie. Jednakże głębsza analiza obecnego stanu rzeczy i naszego działania wykazuje wiele zjawisk niepokojących.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#RobertSatanowski">Bilans kadrowy nauczycieli wychowania muzycznego w szkolnictwie podstawowym i średnim, nauczycieli rytmiki, pedagogów szkół muzycznych wszystkich stopni, instrumentalistów orkiestrowych, wokalistów, prelegentów i korektorów instrumentów muzycznych jest ujemny zarówno pod względem liczbowym, jak i jakościowym. Powiększa się, wynikający głównie z uwarunkowań ekonomicznych, exodus najbardziej wykwalifikowanych muzyków za granicą, a nauczycieli do innej pracy.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#RobertSatanowski">Stan bazy lokalowej w większości szkół muzycznych i instytucji muzycznych jest zły, a w niektórych przypadkach stanowi wręcz zagrożenie dla życia użytkowników. Sytuacja w dziedzinie instrumentarium muzycznego przekracza najbardziej nawet dramatyczne określenia. Jak bowiem nazwać fakt, że czas oczekiwania ma możliwość zakupu wielu podstawowych instrumentów przekracza często okres aktywności zawodowej obecnego pokolenia muzyków? Tak np. na początku 1981 r. czas oczekiwania na zakup fortepianu z krajów socjalistycznych wynosił ok. 20 lat, instrumentów dętych - od 5 do 20 lat, smyczkowych - 7 lat. Krajowa produkcja fortepianów dostarczała na rynek wewnętrzny ok. 50 instrumentów rocznie przy ówczesnym zapotrzebowaniu wynoszącym ok. 1000 szt. Szczegółowe dane na temat potrzeb szkolnictwa i instytucji muzycznych w zakresie instrumentarium, oparte na wynikach ankiety przeprowadzonej we wszystkich szkołach muzycznych i zespołach orkiestrowych oraz informacji Centrali Handlowej Przemysłu Muzycznego, zostały złożone w obszernym memoriale jeszcze w lipcu 1981 r. ministrowi kultury i sztuki, wicepremierowi Mieczysławowi Rakowskie mu i ówczesnej przewodniczącej Komisji Kultury i Sztuki, poseł Krystynie Marszałek-Młyńczyk.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#RobertSatanowski">Ostatnie lata pogłębiły jeszcze niedobory, a Stowarzyszenie Polskich Artystów Muzyków pomimo wielu interpelacji na różnych szczeblach władzy nie uzyskało żadnej miarodajnej informacji o jakichkolwiek znaczących działaniach w tej dziedzinie. Należy również pamiętać, że analiza stanu posiadania i potrzeb zawarta w materiale Stowarzyszenia dotyczyła wyłącznie potrzeb szkolnictwa i instytucji muzycznych. Poza tym kręgiem użytkowników istnieje zapotrzebowanie mierzone dziesiątkami tysięcy instrumentów niezbędnych dla przedszkoli i szkół w pionie oświaty, placówek upowszechniania kultury i indywidualnych użytkowników.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#RobertSatanowski">Odrębnym zagadnieniem jest problem przydatności produkowanego przez polski przemysł muzyczny instrumentarium. Większość jest w zasadzie nieprzydatna do profesjonalnego użytkowania ze względu na złą jakość, a import odpowiedniej klasy instrumentów nie pozostaje w żadnej proporcji do potrzeb. Zespoły instrumentalne i orkiestry borykają się ciągle z ogromnymi brakami akcesoriów i części zamiennych do instrumentów. Wszystko to powoduje lawinowo postępującą dekapitalizację posiadanych instrumentów i grozi w niedalekiej przyszłości przerwaniem działalności muzycznej.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#RobertSatanowski">Już dzisiaj absolwenci szkół muzycznych z chwilą otrzymania dyplomu są niejednokrotnie odcięci od warsztatu pracy z powodu konieczności oddania pożyczonego ze szkoły instrumentu i niemożności zakupienia własnego, gdyż nie ma go na rynku. Ceny instrumentów przekraczają często wielokrotnie możliwości zarobkowe muzyków, np. francuski obój kosztuje ponad 1 mln zł. Brak jest papieru nutowego i nut z zakresu podstawowego repertuaru pedagogicznego i koncertowego oraz podręczników muzycznych.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#RobertSatanowski">Dla funkcjonowania i rozwoju kultury muzycznej oprócz warunków materialnych i sprawnego systemu organizacyjnego potrzebne są wyspecjalizowane kadry. Obecny kryzys kadrowy jest następstwem niekompetencji władz administracyjnych oraz długotrwałego braku w naszej kulturze muzycznej społecznej bazy kształcenia muzyków i pedagogów. Podstawową instytucją, od której rozpoczynają się wszystkie drogi życia muzycznego jest szkoła muzyczna I stopnia. Powinna ona stać się powszechną szkołą uzupełniającą, łatwo dostępną, zróżnicowaną środowiskowo oraz programowo. Spełniać powinna w terenie również funkcję kulturotwórczą, przygotowując najzdolniejszą młodzież do dalszego zawodowego kształcenia muzycznego.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#RobertSatanowski">Jeszcze gorzej przedstawia się wychowanie muzyczne w szkolnictwie ogólnokształcącym. W praktyce dziecko w szkole pozbawione jest możliwości edukacji muzycznej, która przez system oświaty powinna być zagwarantowana. Obowiązkiem systemu oświaty jest maksymalizowanie szans rozwojowych dzieci i dbałość o ich umuzykalnienie.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#RobertSatanowski">Żenujący jest stan polskiej fonografii i prawie całkowity brak filmów muzycznych. Dopełnia to obraz nie wykorzystanych szans i poważnych zagrożeń polskiej kultury muzycznej. Stosunek władz do spraw funkcjonowania kultury muzycznej znajduje wyraz w wielu decyzjach ekonomicznych.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#RobertSatanowski">Stowarzyszenie jest usankcjonowanym reprezentantem środowiska muzycznego, nominalnie uznawanym i respektowanym przez władzę. Z całą pewnością dzięki strukturze naszego Stowarzyszenia mamy dokładne i fachowe rozeznanie w sytuacji panującej w każdej dziedzinie polskiego życia muzycznego. Mamy opracowane koncepcje w kluczowych sprawach. Idee nasze w dziesiątkach, a nawet setkach memoriałów, protestów, interwencji i rozmów przedstawione były i uzasadniane kompetentnym czynnikom. Możemy jednak tylko postulować, nie mamy żadnej mocy wykonawczej.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#RobertSatanowski">Od początku istnienia Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków zabiegamy, poprzez wszystkie kolejne kadencje, o ustawę o ochronie praw artystów wykonawców, o prawidłowe ustawienie modelu polskiej fonografii, w tym również o fonotekę narodową, o obecność muzyki w ogólnym procesie wychowawczym, o właściwą rangę wartościowej muzyki w radio i telewizji, o należne jej miejsce w prasie. Zabiegamy także o bardzo potrzebny tygodnik muzyczny, o godziwe warunki uprawiania zawodu muzyka w Polsce, włączając w to troskę o instrumenty, honoraria, problemy socjalne.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#RobertSatanowski">Miarą wielkości podjętej przez Stowarzyszenie problematyki jest rejestr wniosków kolejnych zjazdów SPAM. Niektóre z nich zostały pomyślnie zrealizowane, wiele jednak nie może się tego doczekać. Żeby nie być gołosłownym, mogę podać, że po 18 latach naszych starań władze w 1974 r. wprowadziły obniżony wiek emerytalny dla wokalistów, tancerzy i instrumentalistów grających na instrumentach dętych, a po 25 latach - dla pozostałych muzyków orkiestrowych.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#RobertSatanowski">Po 16 latach starań objęto bezpłatną opieką lekarską artystów nie pracujących etatowo. Po 26 latach zabiegów uzyskano obiekt na dom pracy twórczej, po 18 latach utworzono Krajowe Biuro Koncertowe. A może powinniśmy przyjąć taktykę niektórych innych stowarzyszeń, które były dla władz bardzo kłopotliwe, ale dzięki temu uzyskały wymierne rezultaty ekonomiczne i socjalne.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#RobertSatanowski">W czasie Kongresu Kultury Muzycznej w 1979 r. sformułowano wiele wniosków, których realizację uważano za niezwykle istotną dla przyszłych losów polskiej kultury muzycznej. Przede wszystkim chodzi o ustalenie i uznanie przez najwyższe władze partyjne i państwowe hierarchii potrzeb polskiej kultury muzycznej. Powołanie Narodowej Rady Kultury i Funduszu Rozwoju Kultury są pierwszymi dowodami postępu, ale są to zmiany zbyt nikłe, aby mogły usunąć występujące zagrożenia dla dalszego funkcjonowania i rozwoju polskiej kultury muzycznej.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#RobertSatanowski">Niezbędne jest podjęcie działań na rzecz poprawy sytuacji materialnej artystów muzyków, znaczne zwiększenie produkcji i importu instrumentów i akcesoriów muzycznych oraz kształcenie stroicieli i korektorów. Krajowa produkcja instrumentów muzycznych wymaga niedużych nakładów dewizowych, ale można je z zyskiem rewindykować nawet z ograniczonego eksportu do II obszaru płatniczego, gdzie ceny instrumentów są bardzo wysokie. Prawidłowo prowadzona polityka w zakresie rozwoju fonografii mogłaby również zapewnić znaczące wpływy dewizowe.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#RobertSatanowski">Postulować należy opracowanie ustawy o ochronie zawodu artysty muzyka. Społeczny projekt opracowany z inicjatywy Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków przez najwybitniejszych profesorów cywilistów został złożony w resorcie kultury i sztuki 4 lata temu.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#RobertSatanowski">Należy umożliwić dofinansowywania z innych źródeł niż centralne dotacje imprez takich, jak mistrzowskie kursy interpretacyjne, sympozja naukowe, konkursy zespołów kameralnych, koncerty upowszechnieniowe.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#RobertSatanowski">Niezbędne jest ponadto: wciągnięcie chorób profesjonalnych muzyków na listę chorób zawodowych; roztoczenie specjalistycznej opieki lekarskiej nad muzykami-wykonawcami, a także nad uczniami szkół muzycznych; objęcie ubezpieczeniem zdrowia muzyków-wykonawców (np. kontuzje eliminujące z zawodu, choroby takie, jak rozedma płuc); przyznanie lokalizacji dla spółdzielni mieszkaniowej „Sztuka”; nowelizacja zarządzenia nr 38 ministra kultury i sztuki w myśl uzgodnień z 8 listopada 1986 r. dotyczących stawek za nagrania oraz nowelizacja odpowiedniej uchwały Rady Ministrów w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#RobertSatanowski">Dotychczasowa sytuacja wskazuje na to, że władze decydujące o wielu problemach środowiska muzycznego nie wiedzą dobrze, co się w nim dzieje. Zaświadczyć o tym może wiele przepisów dotyczących tego środowiska. Wydano np. nowe przepisy w sprawie uposażenia muzyków zatrudnionych w instytucjach muzycznych, ale nie przyznano na to odpowiednich środków finansowych i wobec tego nie mogą być one wprowadzone w życie. Przykładów takich można by podać znacznie więcej i mam nadzieję, że w dyskusji znajdą one odbicie.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#RobertSatanowski">Potencjał intelektualny środowiska muzycznego może być znacznie lepiej wykorzystany, jeżeli zostaną stworzone po temu odpowiednie warunki. Chciałbym podkreślić, że nasze Stowarzyszenie przetrwało trudny okres lat 1980–1983 i nie rozwiązywało się. Obecnie władze bardziej kochają „synów marnotrawnych” i robią wszystko, aby ich przyciągnąć, niż tych, którzy cały czas, również i w okresie trudności, rzetelnie pracują dla dobra kultury polskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#RyszardBłachnio">Dziękując posłowi R. Satanowskiemu, chciałbym przypomnieć, że w swojej opinii dotyczącej projektu Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego na lata 1986–1990 nasza Komisja umieściła zapis dotyczący niezbędnego przyspieszenia rozbudowy przemysłu muzycznego i fonograficznego, rozwoju produkcji płyt gramofonowych i taśm magnetofonowych w takich rozmiarach, aby ok. 1990 r. zostały zaspokojone podstawowe potrzeby społeczne w zakresie dostępu do twórczości muzycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanBaytel">Chciałbym uzupełnić wypowiedź posła R. Satanowskiego w części dotyczącej przewidywanej ustawy o ochronie praw artystów wykonawców. Moja wypowiedź nie ma charakteru całościowego referatu, będzie jedynie wiązką luźnych spostrzeżeń na ten temat.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JanBaytel">Większość argumentów przemawiających za uchwaleniem takiej ustawy znalazło się w opracowaniu prof. Grzybowskiego i prof. Kopfa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, pochodzącym jeszcze z 1970 r. Opracowanie to miało charakter społecznego projektu ustawy. Podstawowe założenia dotyczące praw tej grupy muzyków znajdują się także w odpowiednich dokumentach UNESCO. Dysponujemy również własnymi materiałami powstałymi w wyniku naszych analiz. Chciałbym teraz zwrócić uwagę na niektóre spośród głównych zagadnień wiążących się ze sprawą przygotowania i uchwalenia omawianej ustawy.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#JanBaytel">Obecnie istnieje realna możliwość wylansowania właściwie dowolnej osoby jako wybitnego muzyka-wykonawcy. Wystarczy zebrać nagrania magnetofonowe kilku wybitnych wirtuozów, np. skrzypków, odpowiednio je przyciąć, przegrać i zaprezentować w telewizji. Na tle takiego podkładu muzycznego może wystąpić ktokolwiek, markując grę na skrzypcach. I w zasadzie nie istnieje żadna możliwość wyegzekwowania swych praw autorskich przez rzeczywistych wykonawców. Jedynym rozwiązaniem pozostaje droga sądowa, ciągnący się na ogół latami proces, przy tym bez jednoznacznej szansy na jego wygranie.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#JanBaytel">Działania, o jakich mówię, już w praktyce występują, szczególnie na antenie Polskiego Radia. Redaktorzy z redakcji muzycznej korzystają z dowolnych nagrań, które prezentują na antenie bez pytania o zgodę wykonawców. W obowiązujących przepisach prawnych znajdują się tylko ślady jakiegokolwiek zabezpieczenia przed tego rodzaju działalnością. Stanowią je przepisy uchwały Rady Ministrów, których w praktyce jednak się nie przestrzega i które nie są obwarowane żadnymi sankcjami. Jedyną szansą egzekwowania swych praw jest rozpoznanie własnego nagrania i wystąpienie o zadośćuczynienie na drogę sądową. Trzeba jednak wówczas udowodnić dokonanie tego rodzaju wykroczenia, a w efekcie wielomiesięcznego postępowania uzyskać można co najwyżej 50% przyznanego za wykonanie utworu wynagrodzenia. Dla skarżącego wytoczenie tego procesu nie wiąże się z żadnymi innymi gratyfikacjami.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#JanBaytel">Na całym świecie sprawy te uregulowane są od 1969 r. przepisami Konwencji Rzymskiej, do której przystąpiło już ok. 80 państw, w tym m.in. Czechosłowacja.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#JanBaytel">Kolejny krąg zagadnień związanych z uchwaleniem takiej ustawy wiąże się zapewne ze sprawami finansowymi. Uważamy, że nie istnieje niebezpieczeństwo zwiększenia się obciążeń dewizowych. Import nagrań muzycznych jest w pełni równoważony eksportem naszych nagrań. Myślę, że istnieje tutaj nawet pewna nadwyżka eksportu. Główne nakłady finansowe byłyby skierowane na dofinansowanie dotacji Polskiego Radia i Telewizji, przeznaczonych na sprawowanie mecenatu nad orkiestrami i wykonawcami występującymi przed mikrofonami naszego radia i kamerami telewizji.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#JanBaytel">Obecnie najtańszym rozwiązaniem dla kierownictwa Polskiego Radia jest wypełnianie programu zagranicznymi nagraniami płytowymi, zarówno muzyki poważnej, jak i rozrywkowej. Częściej można na antenie naszego radia usłyszeć orkiestrę pod dyrekcją Herberta von Karajana i zagraniczne zespoły rockowe, niż rodzimych wykonawców. Odpowiedzialność za taką działalność jest żadna, bo w praktyce nie funkcjonują żadne reguły ochrony praw autorskich.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#JanBaytel">Wprowadzenie w życie ustawy o prawach artystów wykonawców pozwoliłoby zapewne na rozwiązanie narosłych latami problemów. Mogłoby się np. okazać, że muzyka znakomicie na siebie zarabia, a muzyków można by w ten sposób uchronić od wielu bolączek, jakie im dzisiaj nieustannie towarzyszą.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JuliuszAdamowski">Podejrzewam, że w toku dzisiejszych obrad będziemy dyskutować nad bardzo szerokim kręgiem zagadnień. Obok spraw finansowych istotnym niebezpieczeństwem dla środowiska muzycznego jest dostęp do wykonywania zawodu przez ludzi nie mających wystarczających kwalifikacji.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#JuliuszAdamowski">Ważnym zagadnieniem pozostaje nadal kwestia postępującej pauperyzacji artystów muzyków. Wynika to z wielu przyczyn. Np. moje nagranie dokonane dla telewizji było już dwukrotnie emitowane na antenie radia bez mojej zgody, a nawet bez poinformowania mnie o tym fakcie.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#JuliuszAdamowski">Dramatyczna sytuacja występuje w zakresie instrumentów muzycznych. Mówiono już dzisiaj o przewidywanej w planie do 1990 r. produkcji poszczególnych grup instrumentów muzycznych. Boję się, że nawet pełne wykonanie tych założeń nie wpłynie znacząco na poprawę sytuacji w tej dziedzinie. Na początku lat osiemdziesiątych zgłaszano zapotrzebowanie na 900 fletów poprzecznych, a roczna produkcja wynosiła ok. 50.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#JuliuszAdamowski">Zapotrzebowanie na wiolonczele wynosiło blisko 700 szt., a produkcja nie przekraczała 60. Tak samo działo się z innymi instrumentami - m.in. potrzeba było 600 oboi, produkowano niewiele ponad 20. W 1983 r. zapotrzebowanie na fortepiany krótkie szacowano na 16 tys., a roczna produkcja wynosiła zaledwie kilkadziesiąt. Brakowało ok. 158 tys. pianin, a rocznie produkowano ich zaledwie 3600. Dane te świadczą o ogromnej skali braków w instrumentarium. Wątpię więc, aby w ciągu 3 lat mogły być wypełnione luki chociażby w podstawowych grupach asortymentowych. Zapotrzebowanie, które przedstawiłem, oparte było na zgłoszeniach szkół muzycznych i placówek upowszechniania muzyki, instytucji muzycznych oraz indywidualnych artystów muzyków. Ewentualny błąd w tych wyliczeniach nie zmniejsza ogromnej skali przedstawionego problemu.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#JuliuszAdamowski">W zasadzie nic nie mówi się o tym, że produkcja sprzętu muzycznego może być wysoce dochodowa. W latach siedemdziesiątych np. eksportowaliśmy rocznie ponad 20 tys. pianin, uzyskując za każdy instrument cenę porównywalną z ceną fiata 126 p. Ok. 1980 r. fabryce fortepianów w Kaliszu potrzeba było ok. 16 mln zł na budowę hali, która umożliwiałaby znaczny wzrost produkcji tych instrumentów. Teraz te koszty będą dużo, dużo większe. Jednakże własna produkcja fortepianów i pianin zawsze będzie bardziej opłacalna niż import tych instrumentów. Duża część wydatków związanych z funkcjonowaniem i rozwojem życia muzycznego w kraju może więc być dokonywana na zasadzie samofinansowania.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#JuliuszAdamowski">W początkach lat osiemdziesiątych ponad 50% instrumentów użytkowanych w Polsce było częściowo lub całkowicie zdekapitalizowanych. Przewidywane w planie do 1990 r. zwiększenie produkcji instrumentów muzycznych nie pozostaje więc w żadnym stosunku do istniejących potrzeb.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#JuliuszAdamowski">Nową sprawą, która bulwersuje środowisko muzyczne, są ostatnie zmiany w systemie podatkowym. Od trzech lat izby skarbowe ściągają dodatkowo 20% od już opodatkowanych wynagrodzeń. Podatki te dotyczą także działalności umuzykalniającej prowadzonej: przez ogniska muzyczne oraz szkoły muzyczne pierwszego stopnia. Działalność ta opiera się na wpłatach dokonywanych przez rodziców uczących się dzieci oraz finansowana jest przez stowarzyszenia muzyczne, głównie z dochodów pochodzących z działalności koncertowej. Wysokość tych podatków stawia pod znakiem zapytania dalszą statutową działalność wymienionych instytucji.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#JuliuszAdamowski">Przykładowo Wrocławskie Towarzystwo Muzyczne otrzymało nakaz izby skarbowej na zapłacenie 6 mln zł podatku za 1984 r. Tymczasem całość zysku tego Towarzystwa wynosi rocznie ok. 2 mln zł. Opłatę za naukę muzyki wnoszą rodzice w wysokości 2 tys. zł, a drugie tyle pochodzi z funduszów społecznych. Wysokość wymienionego podatku została obliczona na podstawie obowiązujących przepisów prawa. Sprawy te są jednak różnie rozwiązywane w poszczególnych regionach kraju. W wielu województwach częściowo zwalniano placówki upowszechniania muzyki z opłat tego rodzaju. Zwolnień tych dokonywali wojewodowie. W lipcu 1986 r. ukazało się jednak pismo Ministerstwa Finansów, które jednoznacznie uznaje działalność umuzykalniającą prowadzoną wśród dzieci i młodzieży za gospodarczą i nie zwalnia jej z opodatkowania. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, to już w najbliższym czasie nastąpi ogromne ograniczenie liczby dzieci uczęszczających do ognisk muzycznych oraz liczby koncertów umuzykalniających.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#JuliuszAdamowski">Państwowe szkoły artystyczne I i II stopnia są w zasadzie w swojej statutowej działalności wyłączone z dofinansowania pochodzącego z Funduszu Rozwoju Kultury. Budżety swoje opierają na środkach finansowych przekazywanych przez kuratoria z Ministerstwa Oświaty i Wychowania. Środki te są jednak daleko niewystarczające i nie pozwalają na prowadzenie wszechstronnej działalności edukacyjnej. Szczególny ich niedobór występuje przy zakupie nowych instrumentów muzycznych.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#JuliuszAdamowski">Kolejne zagadnienie - to baza materialna upowszechniania muzyki w społeczeństwie. Sprawa ta jest jednak na tyle obszerna, że nie podejmują się w tym miejscu jej szerszego referowania.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#JuliuszAdamowski">Wśród wielu dyscyplin związanych z upowszechnianiem muzyki ważną rolę odgrywają działania lecznicze wykorzystujące muzykę (np. muzykoterapia). Specjalistów w tej dziedzinie kształci się jednak jedynie we Wrocławiu. Sądzę, że istnieje pilna potrzeba rozbudowy bazy szkolnictwa tego rodzaju oraz kształcenia kadr muzykoterapeutów.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JoachimGudel">Chciałbym wrócić w swojej wypowiedzi do problemu instrumentów muzycznych. Upoważniono mnie do tego, aby nie tylko poruszyć sprawy niedostatku instrumentów i braku środków niezbędnych na zakup nowych, ale także aby wskazać możliwe kierunki poprawy istniejącej sytuacji. Jednym z nich jest np. rozwój kształcenia korektorów i stroicieli instrumentów. Brak należytych kompetencji w tej grupie zawodowej przyczynia się do katastrofalnego stanu wielu instrumentów, które mogłyby jeszcze służyć przez wiele lat. W technikum w Kaliszu istnieje specjalność budowy instrumentu, nie ma natomiast przedmiotu przygotowującego uczniów do prac związanych z konserwacją i naprawą fortepianów i pianin. A przecież tym sposobem można by znakomicie przedłużać żywot tych instrumentów. Jak więc widać, nie trzeba nowych środków kierować wyłącznie na zakup nowych instrumentów, ale znacznie taniej jest np. kształcić konserwatorów sprzętu muzycznego.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#JoachimGudel">Kilka słów chciałbym poświęcić sprawie Muzeum Kultury Muzycznej. Jak wiadomo, jesteśmy potentatem muzycznym na skalę światową. To jednak nie oznacza, niestety, iż potrafimy zachować w pamięci nawet najwybitniejszych naszych twórców muzycznych. W Bydgoszczy był człowiek, który wiele lat swojego życia poświęcił na działania mające doprowadzić do zorganizowania w tym mieście muzeum muzycznego, był nawet odpowiedni gmach. Sprawa jednak utknęła i nikt nie umie mi wytłumaczyć dlaczego.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#TomaszTłuczkiewicz">Wszystkie omawiane dzisiaj sprawy dotyczą także naszego środowiska. W pełni też podzielamy zgłaszane dziś alarmujące opinie. Jako przedstawiciele muzyki jazzowej, mamy też swoje specyficzne problemy. Wszystkie one zawarte są w rozwiniętej postaci w notatce przygotowanej na dzisiejsze posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#TomaszTłuczkiewicz">Sztuka jazzowa istnieje w świecie od ok. 100 lat, a w Polsce rozwija się od lat z górą 30. Przez wiele lat mieliśmy status enfant terrible. Takiemu podejściu zawdzięczamy to, że polska muzyka jazzowa znana jest dziś szeroko w świecie, że nasze Stowarzyszenie skupia dwustu kilkudziesięciu wybitnych artystów oraz wiele zespołów muzycznych, że rocznie odbywa się półtora tysiąca koncertów jazzowych. Taka opinia była jednak użyteczna na starcie. Dzisiaj nie chcemy już występować tylko w roli enfant terrible polskiego środowiska muzycznego. Nie pretendujemy do miana artystów muzyki poważnej.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#TomaszTłuczkiewicz">Nie chcemy jednak być traktowani niepoważnie. O takim zaś traktowaniu świadczy zaś wiele faktów. Na jazz z Funduszu Rozwoju Kultury przeznacza się np. rocznie ok. 12 mln zł, co stanowi ok. 1,5% środków. Skandalem nazwać można sytuację, w której na recital najwybitniejszego współczesnego muzyka jazzowego nie można było wypożyczyć w pełni sprawnego fortepianu. Koncert zorganizowany w Sali Kongresowej dla 6 tys. sympatyków jazzu musiał się odbyć z użyciem częściowo rozstrojonego fortepianu.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#TomaszTłuczkiewicz">Słyszy się wiele krytycznych uwag na temat jazzu i rocka w Polsce. Często są to opinie o charakterze ironicznym. Myślę, że to wielkie nieporozumienie. Każda muzyka, także rozrywkowa, dzieli się tylko na dobrą i złą.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#TomaszTłuczkiewicz">Podsumowując swoją wypowiedź, chciałbym zwrócić uwagę na następujące sprawy: po pierwsze - odczuwamy permanentny niedobór środków finansowych. Tymczasem ponad 50% kosztów związanych z uprawianiem jazzu w Polsce pokrywa się ze środków wygospodarowanych przez Polskie Stowarzyszenie Jazzowe. Sytuacja taka budzi zrozumiałe niezadowolenie i wśród członków PSJ. Dodatkowego kolorytu nadaje sprawie fakt, że Stowarzyszenie nasze utrzymuje się głównie z impresariatu muzyki rozrywkowej. Ta działalność, polegająca głównie na zdobywaniu środków finansowych, stanowi nasze nadmierne obciążenie i ogranicza naszą działalność w pełni artystyczną.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#TomaszTłuczkiewicz">Funkcjonowaniu zarówno sceny jazzowej, jak i muzyki rozrywkowej towarzyszą nieżyciowe reguły i przepisy prawne, system przepisów dotyczących twórców i upowszechniania jazzu, co powoduje wiele spięć, nieporozumień i nadużyć. W naszym odczuciu system przepisów dotyczących twórczości i upowszechniania jazzu w Polsce wymaga natychmiastowej i gruntownej reformy. Trzeba m.in. zwiększyć autonomię autorów, radykalnie uprościć istniejące przepisy prawne oraz uzupełnić przepisy dotyczące niektórych dziedzin twórczości muzycznej i wykonawstwa. Uporządkowanie systemu przepisów ekonomicznych zaliczyć trzeba do potrzeb najbardziej palących. Jest nadzieja, że ostatnie zmiany w Ministerstwie Kultury i Sztuki ten proces przyspieszą.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#TomaszTłuczkiewicz">Kolejna sprawa: instrumenty dla muzyków jazzowych. Wiele uwag krytycznych padło już dziś w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#TomaszTłuczkiewicz">Artyści jazzowi jednak w ogóle nie są uwzględniani w systemie zaopatrzenia muzyków w instrumenty. Zdobywanie podstawowego narzędzia pracy jest więc ich sprawą osobistą. W efekcie trudności z nabyciem sprzętu (nie tylko instrumentów muzycznych) powodują eliminowanie z jazzu całych dziedzin twórczości muzycznej. W systemie rozdzielnictwa środków - jak dotąd - nie znajduje się także Polskie Stowarzyszenie Jazzowe jako organizacja reprezentująca interesy krajowych muzyków jazzowych. Co prawda otrzymujemy pewne przydziały papieru, ale nie wystarczają one na wydawanie własnego. fachowego pisma w odpowiednim nakładzie. Nasze wydawnictwo płytowe „Poljazz” nie ma odpowiedniego lokalu, boryka się z ciągłym niedoborem taśm, papieru itp. W imieniu władz Stowarzyszenia chciałbym na tym forum jeszcze raz zgłosić postulat radykalnego polepszenia zaopatrzenia PSJ w niezbędne środki do statutowego działania tej organizacji. Są to podstawowe problemy naszego środowiska, które szerzej przedstawiliśmy w notatce, którą teraz przekażemy Prezydium Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławKrukowski">Występując w dzisiejszej dyskusji, czuję się przytłoczony danymi zawartymi w wystąpieniu posła R. Satanowskiego. W systemie krajów socjalistycznych Polska znajduje się na ostatnim miejscu pod względem umuzykalnienia dzieci i młodzieży. W naszym kraju działalnością taką objęte jest 0,25–0,5% populacji, podczas gdy w Czechosłowacji i na Węgrzech ok. 1,5%. W Czechosłowacji w każdej miejscowości liczącej powyżej 7 tys. mieszkańców znajduje się szkoła muzyczna I stopnia. W niektórych krajach działalnością umuzykalniającą obejmuje się nawet 3,5% populacji.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#StanisławKrukowski">Powstaje pytanie, jak można wykształcić pianistkę-wirtuoza na niesprawnym fortepianie. Czy jest możliwe, abyśmy na gęślach wykształcili następcę Konstantego Kulki? Obecne zaopatrzenie szkół muzycznych w instrumenty, a szczególnie fortepiany, zmusi nas niebawem do zamknięcia wielu klas fortepianu.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#StanisławKrukowski">Polskie Radio i Telewizja - to nie tylko instytucja propagandowa, ale i mecenas muzyczny. Polskie Radio powinno w formie nagrań archiwalnych dokumentować najważniejsze i najwybitniejsze wydarzenia muzyczne. Konieczne jest - wielokrotnie już postulowane - utworzenie fonoteki narodowej.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#StanisławKrukowski">Obecnie prezesem Komitetu ds. Radia i Telewizji jest dziennikarz. Obawiam się, że wpływa to także na charakter pracy tej instytucji. Naczelna Redakcja Muzyczna w Polskim Radiu i Telewizji działa bez żadnego planu i koncepcji w zakresie nagrać muzyki polskiej. Nie wykorzystuje się naszych znakomitych chórów zawodowych, lansując często mało wartościowe utwory zagraniczne. Dokonane nagrania w postaci rozmagnetyzowujących się taśm niszczeją w pomieszczeniach na Woronicza. Powstaje pytanie, kiedy te archiwalne zapisy będą lepiej przechowywane, bądź przekopiowane. Wiele z nich stanowi już zabytek, dokument czasu minionego, skarb kultury narodowej.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#StanisławKrukowski">W Polskiej Telewizji wiele czasu poświęca się emisji bzdurnych videoclipów, a brakuje programów i teledysków, które propagowałyby wartościowe imprezy polskiego życia muzycznego. O ile się orientuję, nie zarejestrowano np. występów muzykujących rodzin. Jak więc Polskie Radio i Telewizja, jako liczący się mecenas kultury oraz środek przekazu docierający do każdej rodziny, ma inspirować rozwój twórczości amatorskiej.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#StanisławKrukowski">W naszych sklepach i księgarniach muzycznych brakuje płyt z nagraniami muzyki polskiej, stale brakuje partytur tej muzyki. Wielu turystów i specjalistów z zagranicy na próżno ich poszukuje. Tak więc wygląda promocja naszej muzyki i sztuki wykonawczej świecie. A przecież obok konserwacji zabytków i sztuki plakatowej, muzyka polska może być naszym głównym towarem eksportowym. Sytuacja jest alarmująca. Państwowe Wydawnictwo Muzyczne odgrywa rolę przedsiębiorstwa II kategorii, gdyż drukuje zaledwie 40 tytułów rocznie, ale tylko na tyle wystarcza papieru, jaki otrzymuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JerzyKusiak">Przedmiotem mojej wypowiedzi chciałbym uczynić muzykę prezentowaną w Polskim Radio i Telewizji. Jest to zagadnienie ogromnie szerokie. Mam świadomość, że nawet w przybliżeniu nie uda mi się wyczerpać tematu. Chciałbym więc pokrótce omówić tylko główne problemy.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#JerzyKusiak">Po II wojnie światowej wyłoniło się w Polsce dwóch głównych mecenasów kultury: Ministerstwo Kultury i Sztuki oraz Polskie Radio i Telewizja. Te instytucje przede wszystkim odpowiadają za upowszechnianie kultury profesjonalnej. W ostatnim okresie w związku z przekształcaniem modelowym struktur Komitetu ds. Radia i Telewizji obserwujemy zrzucanie z siebie przez tę instytucję obowiązków mecenasa kultury. Myślę, że taicie podejście można nazwać patologią.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#JerzyKusiak">Sądzę, że w zakresie prezentacji muzyki na antenie Polskiego Radia i Telewizji trzeba mówić o trzech głównych problemach. Są to: ilość prezentowanej muzyki, jakość repertuaru oraz status zespołów muzycznych podległych Komitetowi ds. Radia i Telewizji.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#JerzyKusiak">Jeżeli idzie o ilość prezentowanej w radio i telewizji muzyki, to notujemy tutaj duże osiągnięcia. W porównaniu jednak z innymi krajami nadal jesteśmy na szarym końcu pod względem organizacji przekazu muzyki na antenie radia i telewizji. Nie mamy ani jednego programu radiowego w całości poświęconego prezentacji utworów muzycznych. Najbardziej zbliżony swym charakterem do takiego ideału jest program II, w którym muzyka artystyczna zajmuje poczesne miejsce. Słuchacz radiowy musi jednak dzisiaj intensywnie poszukiwać interesujących go audycji muzycznych w różnych programach Polskiego Radia.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#JerzyKusiak">Polskie Radio dysponuje wysoko wykwalifikowaną kadrą redaktor rów muzycznych, którzy jednak nie mogą w pełni wykorzystywać swych kwalifikacji. Często zdarza się tak, że kilkakrotnie prezentuje się ten sam utwór muzyczny w tym samym miernym wykonaniu. Potrzebujemy coraz więcej, coraz lepszych audycji muzycznych. Zależy to jednak od bardzo wielu czynników.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#JerzyKusiak">Zespołów muzycznych podległych Komitetowi ds. Radia i Telewizji mamy obecnie 9. Najważniejsze z nich to: Wielka Orkiestra Symfoniczna PRiTV w Katowicach, orkiestry symfoniczne w Krakowie i Łodzi oraz zespół muzyczny w Warszawie kierowany przez Kazimierza Pruszaka. Wskazuje to na ogromne zróżnicowanie środowiska muzycznego działającego w ramach Komitetu ds. Radia i Telewizji. Dawniej wszystkich muzyków i ludzi związanych z upowszechnianiem muzyki w radiu i telewizji łączył wspólny układ zbiorowy pracy oraz ten sam związek zawodowy. W tych samych strukturach występowali więc zarówno muzycy działający w ramach orkiestr podległych Komitetowi ds. Radia i Telewizji, jak i muzycy działający w ramach Ministerstwa Kultury i Sztuki. W 1974 r. po raz kolejny przy wprowadzaniu w życie układu zbiorowego nastąpiło porozumienie dotyczące płac.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#JerzyKusiak">Przyjęto, że wynagrodzenie zasadnicze w stosunku do wszystkich muzyków wyliczane będzie według tego samego taryfikatora. Przez jakiś czas takie rozwiązanie funkcjonowało w praktyce. Później jednak nastąpiła dominacja środowiska muzycznego działającego w ramach Ministerstwa Kultury i Sztuki.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#JerzyKusiak">Obecnie w kierownictwie Komitetu ds. Radia i Telewizji obserwujemy dążenie do wykorzystywania dotychczasowych nagrań i podejmowane próby zrzeczenia się funkcji mecenasa kultury. Sygnalizuję te sprawy, ponieważ w 2 lata po wprowadzeniu ustawy o instytucjach artystycznych zespoły radiowe tkwią w swych dawnych taryfikatorach płacowych. Oznacza to np. że podstawowa pensja w orkiestrze krakowskiej wynosi ok. 11,5 tys. zł, a członka chóru przy tej orkiestrze - 9 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#JerzyKusiak">Podsumowując, chciałbym podkreślić, że Komitet ds. Radia i Telewizji nie może zrzec się funkcji mecenasa kultury, ale powinien ją jak najszerzej rozwijać. Konieczne jest właściwsze niż dotąd prezentowanie muzyki w radiu i telewizji. W końcu konieczne jest należyte uhonorowanie muzyków zatrudnionych w orkiestrach radiowych na zasadach analogicznych do muzyków zatrudnionych w orkiestrach podległych Ministerstwu Kultury i Sztuki.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejRakowski">Zgodnie z postanowieniami Kongresu Kultury, zespół ekspertów opracował analizę sytuacji środowiska muzycznego i przedstawił ją odpowiednim władzom, w tym Ministerstwu Kultury i Sztuki. Zasypano nas pytaniami i argumentami, na które odpowiedzieliśmy, i na tym skończyła się cała działalność.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#AndrzejRakowski">Komitet ekspertów zobowiązał wszakże komitet naukowy do przedstawienia władzom postulatów i kilka z nich doczekało się jednak realizacji. M.in. Ministerstwo Oświaty i Wychowania w programach podstawowego nauczania przewidziało godziny na przedmioty umuzykalniające, naszym zdaniem, w odpowiednim wymiarze.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#AndrzejRakowski">Problemem jest teraz zapewnienie wykwalifikowanej kadry nauczycielskiej dla realizacji tego programu. W tym zakresie sytuacja jest znacznie trudniejsza. Podejmujemy wprawdzie wielokierunkowe działania, ale muszą być one zróżnicowane i dostosowane do możliwości środowiskowych i terenowych. Wydaje się nam, że obok 2-letnich studiów nauczycielskich należałoby uruchomić 6-letnie studia nauczycielskie, które rozpoczynałyby się po ukończeniu 8 klas szkoły podstawowej.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#AndrzejRakowski">Szkoły te dostarczyłyby nauczycieli, którzy podejmowaliby pracę na zasadach bardziej umotywowanych niż obecnie. Wnioski te opieramy na doświadczeniach dawnych studiów nauczycielskich. Istnieje możliwość przygotowania nauczycieli wychowania muzycznego w czasie studiów na innych kierunkach nauczania.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#AndrzejRakowski">Obecnie zdarza się często, że przedmioty wychowania muzycznego wykładają nauczyciele bez przygotowania. Nadal występuje niedobór podręczników i innych pomocy do wychowania muzycznego. Trzeba pozostawić dowolność w wyborze form realizowania programu nauczania, mamy nadzieję, że klimat do realizacji programu będzie coraz bardziej sprzyjający.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#AndrzejRakowski">Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przygotowuje nauczycieli wychowania muzycznego z wykształceniem wyższym w szkołach muzycznych i uniwersytetach. Są to nauczyciele z tytułem magisterskim. Obok tego należałoby wprowadzać przedmioty umuzykalniające na innych kierunkach studiów, m.in. nauczania podstawowego. Mamy nadzieję, że nasze postulaty spotkają się z poparciem.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#AndrzejRakowski">W Polsce istnieje jedyna Wyższa Szkołą Pedagogiki Specjalnej, która miała zorganizowany wyspecjalizowany zespół do nauczania przedmiotów muzycznych w szkołach specjalnych. Muzyka może uczynić szczęśliwymi ludzi upośledzonych. Wskutek wprowadzenia drastycznych zasad reformy gospodarczej, w szkole tej został zmniejszony wymiar godzin nauczania, dotknęło to zwłaszcza przedmioty muzyczne, zmniejszono liczbę etatów, mimo naszych protestów ten wspaniały zespół rozpadł się. Występowaliśmy do resortu, ażeby w stosunku do tej szkoły zastosować inne zasady ekonomiczne, niestety nasz postulat został odrzucony.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanuszSławiński">Stoimy obecnie przed poważnym problemem, który zagraża nie tylko nam, ale całej Europie, tj. szybkiego przenikania, subkultury amerykańskiej. Nasi twórcy borykają się nie z brakiem talentu, ale zaborczością techniczną tej subkultury. Odczuwamy znaczny niedobór instrumentów, niedostatek produkcji płyt i techniki video.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#JanuszSławiński">Możemy się spodziewać, że w najbliższych latach będziemy mieli już telewizję satelitarną. Jak więc przy obecnym stanie technicznym podołamy i będziemy przeciwdziałać zaborczemu wpływowi innych kultur? Mamy już obecnie zarejestrowanych ok. 450 tys. aparatów video, co stawia nas na poziomie Włoch czy Francji, a my działamy z pozycji nie uzbrojonego żołnierza.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#JanuszSławiński">Państwo zawsze było mecenasem kultury i nie liczyło na dochody w tej dziedzinie. Niestety, reformy gospodarcza - świadomie czy też nieświadomie - zmieniła sytuację w tym zakresie. Z drugiej jednak strony taka instytucja jak „PAGART” zapewnia znaczne wpływy dewizowe z działalności artystycznej, a my nie możemy kupić odpowiednich instrumentów w krajach zachodnich. Nie mamy papieru nutowego, mikrofonów, aparatury nagłośnieniowej, rozbudowanych odpowiednio studiów nagrań, nie możemy stosować techniki komputerowej.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#JanuszSławiński">Muzyk, który zakupił drogi instrument, nie jest zwalniany od podatku, gdyż przepisy pozwalają mu przeznaczyć większe kwoty na inwestycje raz na kilka lat. Za instrumenty zakupione za granicą, a potrzebne do wykonywania zawodu, musi płacić cło.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#JanuszSławiński">Konieczna jest nowelizacja niektórych przepisów dotyczących działalności artystycznej. Wiele z nich, m.in. przepisy w sprawie stawek za wykonanie utworów muzycznych, dostosowane są do działania w warunkach zarządzania dyrektywnego. Podstawą obliczania stawki jest opłata za wysiłek fizyczny, a nie wartość artystyczną twórczości. To tak, jakby oceniano rzeźbę nie na podstawie jej wartości artystycznej, ale wielkości.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#JanuszSławiński">Konieczna jest zmiana systemu wynagradzania wykonawców estradowych. „Widełki” opracowane przez Ministerstwo Kultury i Sztuki, Ministerstwo Pracy, Płac i Spraw Socjalnych i Ministerstwo Finansów nie uwzględniają realnej wartości pieniądza i w związku z tym stają się często przyczyną wielu nadużyć i omijania przepisów. Za 1 minutę nagrania płaci się 250 zł, a czasem trzeba przygotowywać się do tego nagrania przez kilka godzin.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#JanuszSławiński">Jak już mówiłem, konieczna jest reforma stawek płaconych za wykonania estradowe, jak również dla osób zatrudnionych w różnego rodzaju instytucjach i stowarzyszeniach muzycznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#LucjanKaszycki">Niezbędne jest opracowanie przepisów dotyczące zawodu kompozytora oraz określenia jego statusu. Nie ma chyba w Polsce zawodu, który byłby tak mało chroniony. Aby dostać zezwolenie na sprzedaż kawy w lokalu, trzeba skończyć przynajmniej kurs gastronomiczny, komponować natomiast może każdy bez sprawdzania możliwości i kwalifikacji w tym zakresie. Inne zawody artystyczne mają ten problem uregulowany. Nie wolno np. plastykowi podpisać żadnej planszy, jeżeli nie ma odpowiednich uprawnień. Przy tym należy podkreślić, że przynależność do związku czy stowarzyszenia nie równa się zdobyciu uprawnienia. Takich ograniczeń nie ma w Związku Kompozytorów.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#LucjanKaszycki">W innych krajach socjalistycznych opracowano odpowiednie przepisy i nikt nie wypłaci należności kompozytorowi, jeżeli na jego partyturze nie będzie pieczątki Związku Kompozytorów świadczącej o zdobytych uprawnieniach. Ogranicza to możliwość wchodzenia na rynek muzyczny artystów i kompozytorów bez przygotowania.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#LucjanKaszycki">Jestem przewodniczącym Komisji Kwalifikacyjnej Związku Autorów i Kompozytorów Rozrywkowych. Wpływają do nas wnioski o dopuszczenie do wykonania utworów o żenująco niskim poziomie. Autorzy tych utworów często mają już nagrane płyty 1 kasety. Konieczna jest pewnego rodzaju ochrona dorobku kulturalnego przed zalewem amatorszczyzny. Muzyk-amator może istnieć, ale nie kompozytor-amator. Przepisy w tej sprawie są niedoskonałe i wymagają znowelizowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Na dzisiejszym posiedzeniu Komisji obecni są dyrektorzy odpowiednich departamentów, którzy będą mogli odpowiedzieć na szczegółowe pytania zgłoszone w toku obrad i służyć pomocą w ostatecznym sformułowaniu dezyderatów i postulatów Komisji. Resort wyraża zadowolenie, że problemy środowiska muzycznego stały się przedmiotem debaty Komisji sejmowej. O tych sprawach mówiono dotychczas tylko w swoim gronie, a przecież jest to środowisko bardzo liczne, obejmujące ponad 20 tys. osób.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Nie zgadzam się z tym, że mamy do czynienia ze znacznym odpływem wybitnych muzyków za granicę. „PAGART” podpisał umowy na wyjazd 300 wykonawców i można oszacować, że poza kontraktem pracuje ok. 500 wykonawców-muzyków. Nie jest więc to jakieś alarmujące zubożenie środowiska.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Zgadzam się z tym, że środowisko muzyczne ma wielki wkład w rozwój kultury polskiej. Mamy wiele liczących się sukcesów, nasi artyści i wykonawcy zwyciężają na różnego rodzaju konkursach i festiwalach międzynarodowych. Ugruntowaną pozycję i światową sławę zdobyły konkursy organizowane w Polsce, m.in. Konkurs Chopinowski, odbywający się obecnie Konkurs im. H. Wieniawskiego, „Warszawska Jesień” i inne. Takie są fakty. Trzeba o nich pamiętać podnosząc sprawy trudności, z jakimi mają do czynienia przedstawiciele poszczególnych grup środowiska muzycznego.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Raz jeszcze okazuje się, że środowisko to jest ogromnie zróżnicowane. Obejmuje ono zarówno muzyków działających w instytucjach podległych Ministerstwu kultury i Sztuki, członków orkiestr i chórów działających w ramach Polskiego Radia i Telewizji, nauczycieli muzyki, organizatorów i animatorów życia muzycznego w kraju oraz osoby wykonujące zawód muzyka samodzielnie. Mówię o tym, ponieważ sytuacja prawna, kadrowa i materialna w poszczególnych grupach jest bardzo zróżnicowana. Nie oznacza to oczywiście, że nie ma wielu wspólnych problemów.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Rolą mecenatu państwowego w kulturze jest tworzenie warunków do kształcenia artystów, rozwoju twórczości artystycznej, jak najszerszego upowszechniania muzyki, coraz lepszego funkcjonowania instytucji muzycznych oraz ochrona dorobku muzyki polskiej i społecznego ruchu muzycznego. Rysuje się tu wiele odrębnych, trudnych niekiedy zagadnień. W swojej wypowiedzi chciałabym się skoncentrować tylko na niektórych z nich.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">W bardzo trudnej sytuacji od wielu lat znajduje się szkolnictwo artystyczne. Wśród podstawowych trudności największe znaczenie mają tu: niedostateczna baza lokalowa, brak nawet podstawowych instrumentów oraz niedobór wykwalifikowanej kadry. Przez wiele lat szkolnictwo artystyczne nie było rozbudowywane. Podjęliśmy decyzję o skierowaniu środków z Funduszu Rozwoju Kultury m.in. na poprawę funkcjonowania szkół artystycznych.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Jak wiadomo, szkolnictwo artystyczne finansowane jest bezpośrednio z budżetu państwa. Trudna sytuacja, w jakiej znalazły się m.in. szkoły muzyczne, skłania nas jednak do szukania środków zaradczych także korzystając z Funduszu Rozwoju Kultury. Dzięki tym środkom zamierzamy m.in. polepszyć zaopatrzenie szkół muzycznych w instrumenty.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Kolejną dziedziną życia muzycznego borykającą się z wieloma trudnościami jest fonografia. Stan jej od wielu lat jest przedmiotem społecznej krytyki. Duży obiekt przeznaczony do produkcji płyt gramofonowych budowany od wielu lat jest wreszcie na ukończeniu m.in. dzięki staraniom sejmowej Komisji Kultury. Na przeszkodzie prawidłowemu funkcjonowaniu polskiej fonografii stoi także status przedsiębiorstwa „Polskie Nagrania”, który nie przystaje do celów tego przedsiębiorstwa. Chcemy doprowadzić do zmiany tego statusu w ten sposób, aby obok spraw produkcji było w nim miejsce na redakcję realizującą politykę państwa w zakresie nagrań fonograficznych. Dążymy do tego, aby ok. 50% produkowanych płyt stanowiły płyty z nagraniami muzyki poważnej. Uzdrowienie polskiej fonografii wymaga, aby sytuacja w „Polskich Nagraniach” zmieniła się radykalnie. Konieczne jest rejestrowanie najważniejszych wydarzeń w kraju, dokonywanie archiwalnych nagrań dawnej muzyki polskiej i muzyki współczesnej. Starania te powinny doprowadzić m.in. do zwiększenia eksportu płyt gramofonowych i nagranych kaset magnetofonowych. Potrzebny jest też nowy sposób sprzedaży płyt umożliwiający przesłuchanie płyty w miejscu zakupu.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Sprawa instrumentów muzycznych. Dramatyczna sytuacja w tym zakresie jest wynikiem wieloletniego niedoinwestowania przemysłu muzycznego. Potrzebna jest jego radykalna rozbudowa, której jednak nie można dokonać bez odpowiednich kredytów dewizowych. Tymczasem potrzebne są także określone środki dewizowe na zakup gotowych Instrumentów. Na ten cel przeznaczyliśmy w ub.r. ok. 500 tys. dolarów i 8,5 mln rubli. Postulowaliśmy, aby instrumenty można było nabywać na raty, aby w szerszym zakresie mogły być stosowane kredyty przy zakupie instrumentów oraz aby upowszechnić sklepy komisowe ze sprzętem muzycznym. Ministerstwo Kultury i Sztuki podjęło rozmowy w Japonii na dostawę na nasz rynek fortepianów.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Osiągnęliśmy porozumienie, zgodnie z którym otrzymamy 18 fortepianów za 72 tys. dolarów, a więc z 50% zniżką. Tworzymy kolekcję instrumentów smyczkowych i dętych Ministerstwa Kultury i Sztuki w celu wypożyczania ich młodym artystom. Zgromadziliśmy już sprzęt za ok. 90 tys. dolarów. Instrumenty te zdeponowane są w Filharmonii Narodowej. Obecnie opracowywane są podstawy prawne funkcjonowania tych kolekcji. Zdajemy sobie - oczywiście - sprawę, że działania te to tylko półśrodki, ale w istniejącej trudnej sytuacji gospodarczej i dewizowej pozwolą one z pewnością złagodzić niedobór instrumentów muzycznych.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Kilka słów chciałabym poświęcić sprawom związanym z ochroną zawodu muzyka. Ministerstwo Kultury i Sztuki oraz sejmowa Komisja Kultury przygotowały prawo autorskie oraz ustawę o ochronie praw artysty wykonawcy. Kompetentny zespół pracuje obecnie nad ostatecznym tekstem ustawy - prawo autorskie. Jeśli idzie o ochronę praw autorskich muzyków wykonawców, to - jak sądzę - do tego zagadnienia trzeba jeszcze powrócić. Nadal toczą się bowiem dyskusje, czy taka ustawa w ogóle jest potrzebna i jakie skutki pociągałoby za sobą jej przyjęcie. Jak wiadomo, w przeszłości podejmowane już były prace nad projektem takiej ustawy. Zostały one jednak zawieszone, gdyż brak było uzgodnionego stanowiska. Zadecydowały o tym także względy finansowe. Wejście w życie np. trzeciego projektu proponowanej ustawy powodowałoby konieczność ogromnych płatności na rzecz zagranicy. Pojawiły się także trudności techniczno-organizacyjne związane m.in. z uzyskiwaniem zgody na prezentację utworów w radiu i telewizji, prowadzeniem odpowiedniej sprawozdawczości itp. Dotychczas do Konwencji Rzymskiej przystąpiła z krajów socjalistycznych jedynie Czechosłowacja. Trzeba rzetelnie zbadać ewentualne skutki prawne i ekonomiczne przystąpienia Polski do tej konwencji. Powinniśmy się także lepiej zorientować, jak sytuacja w omawianym zakresie wygląda w innych krajach socjalistycznych. Tak więc obserwujemy wiele trudnych problemów i myślę, że do omawianych zagadnień trzeba będzie powrócić po dzisiejszym posiedzeniu sejmowej Komisji Kultury.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#RyszardBłachnio">Chciałbym podziękować pani minister za wprowadzenie członków naszej Komisji w skomplikowane zagadnienia merytoryczne.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#RyszardBłachnio">Z dotychczasowej dyskusji wynika, że wiele wniosków, jakie się nasuwają z dzisiejszych obrad, trzeba będzie dobrze rozważyć. Rysuje się bowiem niebezpieczeństwo, że niektóre rozwiązania mogą się okazać korzystne dla poszczególnych twórców, a równocześnie - uderzać niebezpiecznym rykoszetem w całą kulturę narodową. Sprawy trzeba więc analizować możliwie wielostronnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MirosławPietkiewicz">Zastanawiam się, co jeszcze można nowego dodać do tych wypowiedzi. Sytuacja jest już w zasadzie jasna. Przemysł fonograficzny znajduje się w głębokim upadku, ale perspektywy wskazują, że być może zaczniemy się z tego dołka powoli wygrzebywać, że na rynku pojawi się wystarczająca liczba płyt i nagrań. Chciałbym jednak podkreślić, że idzie nie tylko o to, aby nowa wytwórnia płyt dostarczała na rynek odpowiednią liczbę nagrań, lecz by były to wyroby na odpowiednim poziomie technicznym. Dostępne dzisiaj w sklepach muzycznych płyty w większości przypadków są na żenująco niskim poziomie technicznym. Na świecie w zasadzie liczy się już tylko płyta compactowa. Idzie też o to, aby wydawane płyty zawierały nie tylko nagrania polskich kompozytorów i wykonawców, ale także o produkcję płyt z najlepszymi nagraniami zagranicznymi. Od wielu lat czynią tak Bułgarzy, Węgrzy, Rosjanie i Czesi.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#MirosławPietkiewicz">Wielokrotnie już postulowano utworzenie fonoteki narodowej. Z inicjatywą taką występował m.in. w 1983 r. SPAM. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że żadne działania nie zapewnią w pełni ochrony naszych nagrań. Jak mi wiadomo, tylko przypadkiem zachowało się nagranie z głosem Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Taśma ta była przeznaczona do skasowania. Myślę, że na takie skandaliczne fakty musimy znaleźć jakieś remedium.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#MirosławPietkiewicz">Chciałbym kilka słów poświęcić sytuacji, jaka panuje w Filharmonii Łódzkiej. Od kilkunastu lat działacze związani z tą instytucją żądają odpowiednich środków na kapitalny remont budynku filharmonii lub na budowę nowego gmachu. Sytuacja jest taka, że gmach trzeba zamknąć, gdyż przebywanie w nim zagraża nie tylko zatrudnionym pracownikom, muzykom, ale także widzom i słuchaczom. Problemu tego nie zdążył rozwiązać zmarły niedawno Andrzej Markowski oraz dyrektor Filharmonii Łódzkiej Henryk Czyż. Muszę w tym miejscu podkreślić, że poprzedni minister kultury i sztuki nie wykazywał zainteresowania przyszłością Filharmonii Łódzkiej.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#MirosławPietkiewicz">Orkiestra ta istnieje zaś od 70 lat i tradycje takie trzeba pieczołowicie pielęgnować. Łatwiej bowiem zbudować nawet wielką fabrykę, niż stworzyć dobrą orkiestrę filharmoniczną. Słyszy się czasem argumenty, że być może tańszym rozwiązaniem byłyby wyjazdy łódzkich miłośników muzyki na koncerty do Filharmonii Narodowej w Warszawie. Nie idzie jednak przecież tylko o zaspokajanie potrzeb estetycznych, wąskiej grupy łódzkich melomanów. W Łodzi musi być odpowiednia sala, w której mogłyby się odbywać wartościowe imprezy muzyczne. Bez odpowiednich warunków trudno liczyć, że młodzież będzie się garnęła do sztuki. Obawy dotyczące frekwencji były formułowane także przy podejmowaniu decyzji o budowie gmachu Teatru Wielkiego w Łodzi. Dzisiaj przedstawienia w łódzkim Teatrze Wielkim odbywają się zawsze przy pełnej widowni.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#MirosławPietkiewicz">Wydaje mi się, że wiele trudności naszego życia muzycznego wynika z traktowania muzyki jako ozdobnika życia, oprawy służącej uświetnianiu innych imprez. Lansowany w latach 70. w telewizji rozrywkowy model kultury obowiązuje nadal. Trzeba się takiemu podejściu przeciwstawiać. Nie wystarcza tylko konsumpcja kulturalna w domowych pieleszach.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#MirosławPietkiewicz">Byłem świadkiem, jak podczas festiwalu Vratislawia Cantans przypadkowi widzowie, zachwyceni otoczeniem, w jakim odbywały się koncerty, wysokim kunsztem wykonawczym artystów oraz wielkością prezentowanych dzieł, deklarowali chęć częstszego udziału w tego rodzaju imprezach.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#MirosławPietkiewicz">Wiele przemawia za tym, że do uprawiania sztuki przede wszystkim potrzebne są pieniądze. Środki przeznaczone na rozwój sztuki trudno jednak uważać za stracone. Prowadzą one do wzbogacenia nas samych, do uczynienia naszego życia ciekawszym i lepszym.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JerzyGórzyński">Zabieram głos z mieszanymi uczuciami, gdyż sprawy o których chcę mówić, były już dwukrotnie przedmiotem mych wystąpień na forum sejmowych komisji.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#JerzyGórzyński">Pierwsza sprawa dotyczy ochrony zdrowia artystów muzyków. Konieczne jest wpisanie chorób, na jakie zapadają muzycy, na listę chorób zawodowych. Często zdarza się, że młodzi jeszcze ludzie nie mogą już wykonywać swego zawodu.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#JerzyGórzyński">Takie choroby, jak rozedma płuc, uszkodzenie słuchu, choroby oczu, mięśni czy palców powinny być traktowane jako choroby zawodowe środowisk artystycznych. Tymczasem ludzie wykonujący zawody artystyczne nie są w Polsce odpowiednio chronieni. Od 16 lat mamy opracowania dotyczące tych zagadnień. Dotychczas udało się nam uzyskać tylko skrócony czas aktywności zawodowej niektórych grup muzyków. Brak dotąd postępu w rozszerzeniu ochrony zdrowia muzyków. Wiadomo, że ci, którzy grają na instrumentach klawiszowych czy smyczkowych, narażeni są na różnego rodzaju kontuzje i schorzenia uniemożliwiające im wykonywanie zawodu. Operatorzy dźwięku już po kilku latach pracy mają osłabiony słuch. Wszystkie te schorzenia powinny być objęte rejestrem chorób zawodowych.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#JerzyGórzyński">Sądzimy, że bez nakładów finansowych można już dzisiaj rozpocząć skuteczne działania mające na celu ochronę zdrowia artystów muzyków. Pierwszym z nich mogłoby być przeprowadzanie szczegółowych badań zdrowotnych dzieci przyjmowanych do szkół muzycznych. Wiadomo, że praca muzyka jest zajęciem wymagającym dużego wysiłku fizycznego i psychicznego i nie wszyscy mogą tym wymaganiom sprostać. Idzie więc o to, aby już we wstępnym etapie można było eliminować ewentualne pomyłki dotyczące wyboru drogi życiowej. Systematyczne okresowe badania powinny być przeprowadzane także wśród studentów wyższych szkół muzycznych. Profilaktyką taką powinni być także objęci w regularnych odstępach czasu muzycy czynni zawodowo. Potrzebna jest cała sieć takich wyspecjalizowanych placówek leczniczych, które gromadziłyby specjalistów foniatrów, laryngologów i chirurgów. Możliwość jej utworzenia istnieje przede wszystkim w dużych ośrodkach muzycznych. Idzie o to, aby specjaliści ci byli zgrupowani w jednym miejscu, i by muzyków można było poddawać w tych ośrodkach regularnym wielostronnym badaniom.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#JerzyGórzyński">Są to sprawy bardzo poważne. Od lat dobijamy się bezskutecznie o realizację naszych postulatów. Ten stan powoduje, że mamy dzisiaj wielu rencistów muzyków w wieku zaledwie trzydziestu kilku lat.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#JerzyGórzyński">Druga sprawa dotyczy ubezpieczenia muzyków. Polska należy do tych krajów, w których nie występuje odrębne ubezpieczenie artystów muzyków. Wystarczy utrata palca, aby wybitny skrzypek musiał pożegnać się całkowicie ze swym zawodem.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#JerzyGórzyński">Nie może on jednak ubezpieczyć swoich palców, tak jak nie może ubezpieczyć swojego gardła Wiesław Ochman. Stosuje się do nich tylko ogólne przepisy PZU.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#JerzyGórzyński">Podsumowując, chciałbym jeszcze raz podkreślić, że idzie nam przede wszystkim o wpisanie chorób nękających muzyków na listę chorób zawodowych, o wprowadzenie okresowych badań lekarskich oraz o utworzenie nowego rodzaju ubezpieczeń dla tej grupy zawodowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#KarolBula">Sprawy, o których chciałbym mówić, były już co prawda dzisiaj podnoszone, niemniej jednak myślę, że dwu zagadnieniom trzeba poświęcić więcej uwagi. Są to edukacja muzyczna społeczeństwa i działalność upowszechnieniowa w sferze muzyki.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#KarolBula">Rozwój edukacji muzycznej naszego społeczeństwa niemożliwy jest bez zwiększenia limitów przyjęć na kierunek nauczania muzycznego w akademiach muzycznych. Przygotowaniem nauczycieli do prowadzenia zajęć z umuzykalniania w większym niż dotąd stopniu powinny się zajmować także wyższe szkoły pedagogiczne. Oczywiście sama kadra stanowi tu warunek konieczny, ale nie wystarczający. Zastanówmy się, jak wygląda wyposażenie szkół ogólnokształcących w instrumenty muzyczne oraz urządzenia do odtwarzania muzyki. Sami nauczyciele - choćby najlepiej przygotowani do wykonywania swego zawodu - nie wystarczą. Potrzebne są płyty, taśmy, gramofony i magnetofony. Poziom programu nauczania podstaw muzyki w szkole oraz poziom podręczników do tego przedmiotu można ocenić jako wysoki. Generalnie rzecz biorąc, poziom edukacji muzycznej w społeczeństwie jest jednak fatalny, gdyż niewystarczająca jest kadra oraz warunki służące w zdobywaniu podstaw wiedzy o muzyce.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#KarolBula">Potrzebny jest realny program zaopatrywania szkół ogólnokształcących w instrumenty muzyczne i urządzenia służące do odtwarzania muzyki. Trzeba przy tym zadbać o wyposażanie szkół nie tylko w pianina, ale także w inne instrumenty. Poza wszystkim mogłoby to służyć rozszerzeniu akcji koncertów prowadzonych przez muzyków profesjonalnych na terenie szkół. W tym celu jednak potrzebne są w szkołach przynajmniej dobre fortepiany. Sprawa jest zastanawiająca, gdyż wiele sal szkolnych to gotowe sale koncertowe, w których można by z powodzeniem organizować koncerty nie tylko dla młodzieży szkolnej, ale dla całego środowiska.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#KarolBula">Myślę, iż nieprawdziwe są poglądy, że ludzie chętnie szukać będą doznań muzycznych daleko od miejsca swego zamieszkania. Nie sądzę, aby znalazło się wielu chętnych, którzy np. z Raciborza chcieliby jeździć na koncerty do Katowic. Trzeba umożliwić w jak najszerszym zakresie uczestnictwo w kulturze muzycznej w miejscu zamieszkania. Do tego jednak potrzebne są określone preferencje dla podejmujących takie działania oraz odpowiednia organizacja koncertów objazdowych. Tymczasem brak jest jakichkolwiek bodźców stymulujących podejmowanie tego rodzaju działań. Np. w województwie katowickim na ok. 2000 szkół tylko w 40 organizowane są koncerty umuzykalniające, na których występują muzycy z Filharmonii Śląskiej. Jak już wspominałem, nie ma żadnych preferencji dla chętnych, którzy chcieliby takie działania podejmować. Niskie stawki dotyczą zarówno artystów muzyków, jak i organizatorów takich koncertów.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#KarolBula">Sytuację pogarsza niedostateczna liczba kompetentnych komentatorów muzycznych. W naszym województwie mamy do czynienia stale z tą samą kadrą krytyków muzycznych. Młodzi fachowcy nie chcą podejmować tego rodzaju pracy. Jak wiadomo, w działalności upowszechnieniowej nie wystarczy obecność samego, choćby najwybitniejszego artysty. Dzieło sztuki trzeba przybliżyć odbiorcy, nauczyć go pełnego rozumienia przekazów kultury. Powstaje pytanie, skąd możemy brać takich komentatorów do działalności upowszechnieniowej w dziedzinie muzyki. A jest to sprawa o zasadniczym charakterze. Myślę, iż szczegółowe przemyślenia w tym zakresie oraz określone propozycje mogłyby wyjść ze strony Ministerstwa Kultury i Sztuki. Ze swej strony do takich działań zachęcamy.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#StanisławKrukowski">Nie może być takiej sytuacji, że minister oświaty i wychowania informuje oficjalnie, iż wszystkie dzieci od 1 września otrzymają podręczniki szkolne, a w klasie nauczyciel mówi dzieciom, że otrzymał na całą klasę tylko 3 podręczniki. Szanujmy nasze słowa, muszą one być wiarygodne.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#StanisławKrukowski">Zgadzam się z wnioskami, w których postulowano rewizję stawek za wykonanie utworów muzycznych oraz za pracę w różnego rodzaju instytucjach i stowarzyszeniach muzycznych. Nie może być tak, że stawka dla instruktora ping-ponga, który liczy punkty zdobyte przez zawodników, jest taka sama, jak dla tego, który prowadzi chór szkolny.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#StanisławKrukowski">Popieram wniosek w sprawie reaktywowania liceów pedagogicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JuliuszAdamowski">Proponuję zainteresowanie się tym, jak często w domach kultury odbywają się koncerty upowszechniające muzykę. Imprezy tego typu organizowane są tylko okazjonalnie. Należałoby przeprofilować działalność domów kultury, koncerty muzyczne powinny być stałą pozycją programową tych ośrodków.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#JuliuszAdamowski">Ostatnio jest moda na organizowanie kilkudniowych imprez masowych, m.in. różnego rodzaju kiermaszów, jarmarków, na których odbywają się także imprezy artystyczne. Taka kilkudniowa impreza kosztuje bardzo drogo i często wyczerpuje cały limit przeznaczono by na upowszechnianie kultury muzycznej. Czy lepiej organizować imprezy okazjonalne, na których poziom występów artystycznych pozostawia często wiele do życzenia, czy też stałe koncerty, dobrze przygotowane i obsadzone wykonawcami o wysokim poziomie artystycznym?</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#JuliuszAdamowski">Proponuję powołanie oddziałów instruktorsko-pedagogicznych w średnich szkołach muzycznych. Można by również organizować dokształcające studia muzyczne dla nauczycieli w okresie wakacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#ZdzisławZałuska">Jak już mówiono, placówki upowszechniania kultury odczuwają duży niedobór instrumentów muzycznych, które nie tylko są nieosiągalne, ale i zbyt drogie na szczupłe budżety niektórych placówek kulturalnych. Organizowanie stałych koncertów jest imprezą bardzo drogą i niejednokrotnie koszty przekraczają możliwości finansowe placówki upowszechniania kultury.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#ZdzisławZałuska">W toku rozmów z wyborcami słyszy się wiele krytycznych uwag na temat poziomu edukacji muzycznej w telewizji.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#TadeuszMyślik">Nad wieloma problemami pokruszonymi w toku dzisiejszej dyskusji będziemy jeszcze niejednokrotnie dyskutować. Nie chciałbym jednak, ażeby obecni na dzisiejszym posiedzeniu przedstawiciele różnych instytucji, związków i stowarzyszeń pomyśleli, że nasza dyskusja jest bezowocna i że nie można oczekiwać konkretnych wyników. Szkoda, że na dzisiejszym posiedzeniu nie był obecny nowy minister kultury i sztuki, prof. Aleksander Krawczuk.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#TadeuszMyślik">Dobrze byłoby, ażeby usłyszał wypowiedzi przedstawicieli środowiska muzycznego, zapoznał się z ich potrzebami i bolączkami.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#TadeuszMyślik">Wiele spraw można by usunąć nawet bez nakładów finansowych. Kto np. odpowiada za to, że na znakomity festiwal muzyki jazzowej nie można było wypożyczyć fortepianu? Nie jest to sprawa pieniędzy, ale tylko dobrej organizacji i jeżeli nie umiemy usunąć takich przeszkód, to jak będziemy przezwyciężać inne, znaczenie poważniejsze?</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#TadeuszMyślik">Jak długo trzeba czekać na wydanie odpowiednich przepisów, które będą zezwalały na zakup instrumentów muzycznych na raty? Moim zdaniem, sprawę taką można załatwić w ciągu 2 tygodni, a może nawet szybciej. Nie jest wykluczone, że należałoby prowadzić sprzedaż sterowaną w tej dziedzinie - to sprawa do przemyślenia. Mam nadzieję, że sformułujemy odpowiednie wnioski w tej materii.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#TadeuszMyślik">Już w ubiegłym roku przy rozpatrywaniu projektu planu i budżetu na br. zgłaszaliśmy wiele uwag krytycznych pod adresem działalności przedsiębiorstwa „Ars Polona”. Może należałoby pozbawić to przedsiębiorstwo monopolistycznych uprawnień do eksportu dzieł sztuki. Sprawa ta wymaga przemyślenia w toku obrad nad projektem planu i budżetu na 1987 r.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#TadeuszMyślik">Doszło do mnie wiele niepokojących sygnałów odnośnie działalności Filharmonii w Rzeszowie, ale z kim mam dyskutować na ten temat na dzisiejszym posiedzeniu? Wydaje mi się, że dyrektor departamentu nie jest w stanie wyjaśnić pewnych spraw, powinniśmy mieć możliwość przedstawienia swoich zastrzeżeń przedstawicielowi rządu, który reprezentuje Radę Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#TadeuszKijonka">Skala osiągnięć muzyki polskiej jest wysoka, zdobyliśmy wiele nagród międzynarodowych i pozycję światową. Trzeba jednak stwierdzić, że istnieje drastyczna różnica między tym, co reprezentują najlepsi wykonawcy a przeciętnym poziomem naszej muzyki. Toteż gorąca atmosfera dzisiejszego posiedzenia była do przewidzenia, niektóre wypowiedzi miały wprost wydźwięk dramatyczny.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#TadeuszKijonka">Osiągnięcia naszej muzyki są rezultatem wybijających się talentów, ale można już mówić o psychicznym zmęczeniu. Wydaje się, że zwrócenie uwagi na nadmierny odpływ wybitnych wykonawców i twórców za granicę było słuszne i jest to sygnał znaczący i alarmujący.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#TadeuszKijonka">Mówimy o polskiej szkole kompozytorów, ale zastanówmy się, kto zamawia dzieła, kto jest mecenasem sztuki? Niestety, zbyt rzadko robią to przedstawiciele władz polskich.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#TadeuszKijonka">Mówi się o tym, że wybitny twórca może zaledwie w 5% utrzymywać się z zarobków uzyskanych w kraju i zmuszony jest ubiegać się o zagraniczne zamówienia i angaże. Korzystają z tej możliwości tylko wybitni twórcy. W innych krajach socjalistycznych jest sytuacja taka, że ok. 40% twórców może utrzymać się z wykonywania zawodu w swoim kraju. Znaczna część środowiska muzycznego nie daje sobie rady i wobec tego podejmuje pracę w innym zawodzie, a działalność muzyczną traktuje tylko jako możliwość dodatkowego uzupełnienia budżetu.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#TadeuszKijonka">Twórcy muzyki polskiej mają wielkie zasługi w propagowaniu naszej kultury. Najwybitniejsze dzieła powstały jednak na zamówienia zagraniczne i nie dotyczy to tylko tej miary wykonawców i kompozytorów co Penderecki, Górecki czy Kilar, ale również innych, nie tak wybitnych.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#TadeuszKijonka">Duża trudność występuje w utrwalaniu dzieł muzycznych, chociażby opracowanie partytury. Wymaga to szczególnej uwagi. Nie możemy dopuścić do pauperyzacji środowiska muzycznego. Zmiana sytuacji tego środowiska nie zależy tylko od ministra kultury i sztuki, ale wymaga zrozumienia w innych kręgach władzy, które podchodzą do sprawy często zbyt technokratycznie.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#TadeuszKijonka">W repertuarze teatrów muzycznych zbyt mało wykonuje się utworów kompozytorów polskich. Dlaczego tak rzadko mamy wznowienia? Środowisko muzyczne zbyt wiele uwagi poświęca utworom obcych kompozytorów. Polscy soliści chętniej wykonują arie komponowane przez obcych twórców.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#TadeuszKijonka">Niedawno zmarła wielka artystka Krystyna Szczepańska. Wszystkie siły twórcze oddała krajowi, nie zabiegała o wyjazdy za granicę. Nie mamy jednak ani jej nagrań, ani płyt. To samo może się stać w wypadku takich wielkich solistów sceny muzycznej, jak Paprocki czy Popławski. Co się więc lepiej opłaca - praca w kraju, czy wyjazd za granicę?</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#TadeuszKijonka">W każdym nowym sezonie dyrektorzy teatrów mają wielkie kłopoty ze skompletowaniem zespołów, gdyż część wykonawców zostaje po okresie wakacyjnym za granicą.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#TadeuszKijonka">Wszystkie trudności możemy usunąć nie środkami administracyjnymi, ale poprzez całkowite przeformowania myślenia wokół życia muzycznego. Niezbędne są zmiany w programowaniu działalności artystycznej oraz nowelizacja niektórych przepisów prawnych. Nie możemy dopuścić do tego, ażeby za 2 lata poseł R. Satanowski, prezes Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków, przedstawiał nam te same postulaty.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#IzabelaMojkowska">Chciałabym poinformować, że bardzo wiele wybitnych dzieł muzycznych powstało na zamówienie resortu kultury i sztuki. Zamówienia takie składano m.in. kompozytorom: Lutosławskiemu, Pendereckiemu, Góreckiemu i wielu innym. Może za mało propagujemy tę naszą działalność, będziemy wobec tego w programach i innych prospektach dodawać, że dzieło powstało na zamówienie Ministerstwa Kultury i Sztuki.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#IzabelaMojkowska">Nigdy nie żałowaliśmy pieniędzy na popieranie wybitnych talentów i dosyć szeroko przyznawane są stypendia twórcze.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#RomanSuchecki">Składam wniosek o wprowadzenie zmian w ustawie o szkołach wyższych. Przepisy obecnej ustawy przewidują, że na studia wyższe nie może być przyjęta osoba bez świadectwa dojrzałości. Ta zasada nie może obowiązywać w stosunku do szkół muzycznych. Wiek muzyków obniża się, coraz częściej bywa, że już w 16 roku życia muzyk osiąga wysoki poziom artystyczny. Często wobec niemożności dostania się na wyższą uczelnię muzyczną w kraju - wyjeżdża za granicę, tam kończy studia i nie wraca. Kolejna sprawa: po ukończeniu średniej szkoły muzycznej absolwent rokujący nadzieje rozwoju powoływany jest do wojska, często po odbyciu służby wojskowej nie wraca do zawodu.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#RomanSuchecki">Potrzebne są zmiany w przepisach dotyczących przyznawania stopni i tytułów naukowych. Ustawa o szkolnictwie wyższym przewiduje, że w radzie wydziału powinno być 3 specjalistów z danej dziedziny. To nie może dotyczyć szkolnictwa muzycznego, utrudnia bowiem przyznawanie stopni naukowych.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#RomanSuchecki">Konieczne jest wydanie przepisów dotyczących ochrony dziedzictwa kulturalnego. Mam na myśli opracowanie projektu przepisów przewidujących rejestrację cennych instrumentów smyczkowych.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#RomanSuchecki">Coraz częściej zdarza się, że muzycy wywożą za granicę stare, wartościowe instrumenty, tam je sprzedają i przywożą do kraju egzemplarze tuzinkowe. Konieczne jest przyspieszenie opracowania odpowiednich przepisów; każdy instrument smyczkowy powinien mieć swoją metryczkę.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#RomanSuchecki">Ze zgrozą dowiedziałem się, że mamy importować 800 wiolonczeli z Czechosłowacji. Nie są to dobre instrumenty - po 2 latach użytkowania rozsypują się. Czy za pieniądze przeznaczone na import instrumentów nie lepiej byłoby kupić odpowiedniej jakości drewno, z którego nasi lutnicy zrobiliby wysokiej klasy instrumenty? Ci sami lutnicy mogliby również prowadzić ich konserwację. Odchodzenie od zawodu lutnika spowodowane jest m.in. drastycznymi rozliczeniami finansowymi i dużymi domiarami podatkowymi. Równie drakońskie metody podatkowe stosuje się wobec tych, którzy zajmują się nawijaniem strun do instrumentów muzycznych. W konsekwencji zwiększa się drogi import. Problemy te wymagają decyzji, bo mogą być rozwiązane bez dodatkowych nakładów.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#StanisławKrukowski">Chciałbym w imieniu naszego Stowarzyszenia i całego środowiska muzycznego złożyć wyrazy podziękowania za zaproszenie nas na dzisiejsze posiedzenie. Wypowiedzi posłów: T. Myślika, T. Kijonki i R. Satanowskiego świadczą o tym, że zagrożenia tego środowiska są właściwie rozpoznane i że możemy liczyć na poparcie naszych postulatów.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#RyszardBłachnio">Jak już mówiłem na wstępie, nie będziemy podsumowywać dzisiejszej dyskusji. Zespół poselski przeanalizuje wypowiedzi i wnioski z dzisiejszego posiedzenia i opracuje projekt dezyderatów i opinii Komisji.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#RyszardBłachnio">Wszystkim obecnym dziękuję za udział w dyskusji. Wypowiedzi były jasne i poruszały najistotniejsze problemy nurtujące środowisko muzyczne. Dzisiejsza dyskusja wzbogaciła wiedzę posłów i mamy nadzieję, że nasz wysiłek i spędzony tu czas nie pójdzie na marne.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>