text_structure.xml
80.6 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia 27 czerwca 1986 r. Komisja Kultury, obradująca pod przewodnictwem posła Jerzego Kawalerowicza (PZPR), rozpatrzyła: sprawozdanie z wykonania Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego na lata 1985-1985 i budżetu państwa za 1985 r. wraz z uwagami NIK w częściach dotyczących:</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej „Prasa-Książka-Ruch”,</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- Polskiej Agencji Prasowej oraz sprawozdanie z działalności Zespołu Oświaty i Kultury Najwyższej Izby Kontroli.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">W posiedzeniu udział wzięli: prezes RSW „Prasa-Książka-Ruch” Wiesław Rydygier, wiceprezes RSW Alina Tepli, prezes PAP Janusz Roszkowski, dyrektor Zespołu Oświaty i Kultury NIK Stefan Lubiszewski, przedstawiciele PRON.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">Uwagi do sprawozdania z działalności RSW „PrasaKsiążka-Ruch” przedstawiła poseł Bożenna Urbańska/PZPR/:</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">Po analizie sprawozdania z realizacji Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego na lata 1985-1985 i działalności RSW „Prasa-Książka-Ruch” w 1985 r. nasuwają się następujące pytania:</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">- czy RSW „Prasa-Książka-Ruch” jest sprawna jako wydawca, bo choć wydaje ok. 100 tytułów prasowych, to ich nakład, przekracza 550 całego nakładu prasy w kraju?</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#komentarz">- czy RSW jest dostatecznie operatywna jako kolporter, bo jest w tym zakresie monopolistą?</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#komentarz">- w jakim stopniu RSW włącza się w kształtowanie i organizowanie działalności kulturalno-oświatowej, dysponując ogromną siecią klubów prasy i książki (w 1985 r. było ich 6.173, w tym 5.146 wiejskich)?</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#komentarz">- jakie inne jeszcze formy działalności rozwija RSW?</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#komentarz">- jakie wnioski ogólne nasuwają się z lektury sprawozdań i o ile można je rozpatrywać w powiązaniu z wnioskami, które wysuwano w czasie kampanii wyborczej do Sejmu?</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#komentarz">Rozszerzająca się stopniowo działalność RSW powodowana jest niekiedy sytuacją przymusową, kiedy obok poszukiwania i realizowania ofert finansowo opłacalnych konieczne jest niekiedy godzenie się Z takimi formami działalności, które zysku nie przynoszą. Ze sprawozdań wynika, że ogólnie rzecz biorąc, lata 1983-1984 uznać można za pomyślne, w kilku natomiast dziedzinach rok 1985 cechuje się gorszymi wynikami.</u>
<u xml:id="u-1.12" who="#komentarz">W 1983 r. wysiłki RSW zmierzały przede wszystkim de przezwyciężenia regresu z roku poprzedniego i cel ten został osiągnięty. Wskaźnik nasycenia prasą wydawaną przez RSW zwiększył się w stosunku do 1982 r, o 11 egzemplarzy na jednego mieszkańca i osiągnął w 1983 r. 76,7 egzemplarza; w następnym roku wzrósł do 77,7 egzemplarza, ale w 1985 r, spadł o 3,5 egzemplarza na 1 mieszkańca.</u>
<u xml:id="u-1.13" who="#komentarz">Uważam, że argumentacja podana w sprawozdaniu jest przekonująca. Przy niedoborze papieru, nierytmicznej jego dostawie, wysiłki RSW zmierzały w tym kierunku, aby konsekwencje braku papieru były jak najmniej dotkliwe. Średni, jednorazowy nakład podstawowych rodzajów prasy osiągnął poziom 25,2 mln egzemplarzy i był niższy w porównaniu do 1984 r. o 241 tys. egz. dzienników i 421,7 tys. czasopism. Ograniczenia w przydziale papieru objawiły się ponadto znaczniejszymi ograniczeniami objętości (dotyczyło to 61 tytułów), zmniejszoną częstotliwością wydawania 37 tytułów i obniżeniem nakładu 97 tytułów prasowych.</u>
<u xml:id="u-1.14" who="#komentarz">Do pozytywów zaliczyć należy szóste wydania gazet partyjnych począwszy od stycznia 1983 r. a od września pozostałych gazet porannych. Ponadto zaczęto wydawać dwie gazety popołudniowe w Białymstoku i Olsztynie.</u>
<u xml:id="u-1.15" who="#komentarz">Na osiągnięte dobre wyniki sprzedaży prasy miało wpływ zmniejszanie się zwrotów, które w 1985 r. osiągnęły 2,6% nakładów. Nie jest to jednak powód do nadmiernej radości, a raczej sygnał, że rynek prasowy jest w dużym stopniu nie nasycony. W ramach tego niewielkiego procentu zwrotów są z pewnością takie tytuły, które w ogóle zwrotów nie mają (np. tytuły prasy kobiecej i dziecięcej) oraz inne, których zwroty są z pewnością spore. Sądzę, że należy obserwować nasycenie rynku i odpowiednio korelować nakłady.</u>
<u xml:id="u-1.16" who="#komentarz">Być może, jedną z przyczyn dobrych wyników sprzedaży było, wydłużenie czasu pracy punktów sieci detalicznej w soboty i niedziele oraz wprowadzenie różnych form sprzedaży, np. powrót do prenumeraty indywidualnej, do rezerwacji w „teczkach”, kolportaż zakładowy, sprzedaż w sklepach GS i sklepikach uczniowskich. Warto przypomnieć sugestię posła Tadeusza Myślika, przedstawioną na posiedzeniu Komisji Kultury w ub. roku, o wprowadzeniu sprzedaży prasy w pociągach dalekobieżnych. Konieczne jest wzmożenie troski o estetykę kiosków „Ruchu”, w których często rażą niechlujnie porozrzucane gazety, w nieładzie walające się kosmetyki i książki, niewidoczne dla kupujących.</u>
<u xml:id="u-1.17" who="#komentarz">Produkcją książek, preferowana nawet przy trudnościach zaopatrzenia w papier, wzrosła z 755 tytułów w 1983 r. do 835 w 1984 i 862 w roku ubiegłym. Jednak plan ani w ilości tytułów, ani w objętości arkuszy nie został wykonany, został natomiast przekroczony o 2,521 tys. egzemplarzy. Braki te należy oceniać negatywnie, ale powstały one w wyniku ograniczonych możliwości produkcyjnych poligrafii. Obecne łączne nakłady książek wydawanych przez wydawnictwa i agencje RSW wynoszą 60 mln egz. i stanowią 24,2% ogólnych nakładów książek. Przy analizie struktury tematycznej wydawanych książek na uwagę zasługuje fakt, iż w tytułach preferowano literaturę piękną, dziecięcą i młodzieżową oraz społeczno-polityczną.</u>
<u xml:id="u-1.18" who="#komentarz">RSW rozwinęła w 1985 r. produkcję pocztówek, przezroczy i bajek w kasetach magnetofonowych, obniżono natomiast produkcję kalendarzy planszowych i płyt gramofonowych oraz reprodukcję dzieł sztuki, na które nie było zbytu.</u>
<u xml:id="u-1.19" who="#komentarz">Działalność kulturalno-oświatowa prowadzona jest w klubach prasy i książki. W sprawozdaniu podano imponujące dane, że w 1983 roku w klubach RSW zrealizowano ponad 42 tys., a w 1985 r. 47 tys. imprez bezpośrednio finansowanych z własnego funduszu kultury. Brakuje jednak danych, ile dużych, ciekawych imprez zorganizowano w MKPiK w dużych ośrodkach, a ile w klubach wiejskich.</u>
<u xml:id="u-1.20" who="#komentarz">Sądzę, że kluby wiejskie i RSW to małżeństwo nie tyle z rozsądku, co z konieczności. Są z tymi klubami kłopoty, ponieważ nie przynoszą zysku: 81% klubów osiąga obroty pieniężne poniżej 200 tys. zł miesięcznie.</u>
<u xml:id="u-1.21" who="#komentarz">Dość nieśmiało próbuję sugerować, iż w tej kwestii powinny być podjęte rozsądne decyzje. Okazuje się, że gospodarze klubów mają często trudności w łączeniu działalności kulturalno-oświatowej z handlową. Chcę jednak podkreślić, że działalność klubów należy utrzymać, ponieważ są one często jedynymi placówkami kultury i oświaty na wsi. Aby jednak nie odstraszały mieszkańców - zwłaszcza bogatych wsi - należy im zapewnić odpowiednie lokale, wyposażenie i zaopatrzenie.</u>
<u xml:id="u-1.22" who="#komentarz">Poseł VIII kadencji Sejmu Janusz Przymanowski nazwał skandalem zalecenie ministra handlu wewnętrznego i usług wprowadzające zakaz zakupów przez kluby sprzętu audiowizualnego. W klubach powinien się znaleźć sprzęt atrakcyjny, który przyciągnie dzieci, młodzież i dorosłych. Uważam, że należy rozszerzyć pomoc merytoryczną dla gospodarzy klubów i dbać o ich ustawiczne kształcenie, żeby powiązać działalność merytoryczną z działalnością ośrodków kultury na wsi. Należy również zobowiązać właścicieli bazy, w tym np. PGR i spółdzielnie produkcyjne, do dbałości o pomieszczenia klubowe i świadczeń na działalność kulturalno-oświatową, służącą przecież całemu środowisku. Zbyt pochopnie zlikwidowano pismo „Nasz Klub” z dodatkiem „Poradnik kultury”, adresowany do wiejskiego środowiska. Nowo powstałe pismo „Inspiracje” nie zastąpiło zlikwidowanych, RSW sygnalizuje zwiększenie się kosztów związanych z utrzymaniem klubów - w 1983 r. wyniosły one 750 mln zł, a w 1985 r. - 1 mld zł. Środków na finansowanie tej działalności nie należy szukać przede wszystkim w Funduszu Rozwoju Kultury, ale w funduszach terenowych i własnych. Dotacje terenowe powinny być ściśle powiązane z potrzebami i efektami pracy. Niepokojący jest fakt, iż rocznie zamyka się ponad 100 klubów. Jeżeli jednak RSW popiera wnioski o powołanie nowych klubów i połączymy to z deklaracją władz terenowych o przeznaczeniu na ten cel właściwych lokali, to sądzę, że w tych środowiskach, którym zależy na powstaniu i działaniu takich placówek, starczy pieniędzy na ich uruchomienie. Niepokój budzi fakt, że tylko w 12 województwach dofinansowano tę działalność z terenowego funduszu rozwoju kultury.</u>
<u xml:id="u-1.23" who="#komentarz">RSW podjęła szeroką działalność inwestycyjną. Mimo, iż w terminie przekazano do użytku pierwszy etap budowy drukarni w Poznaniu, Zakłady Graficzne w Pile, dokonano adaptacji budynku dla redakcji i wydawnictwa w Łodzi oraz budynku redakcyjnego NAW w Warszawie, to generalnie plany inwestycji we wszystkich trzech pionach: poligraficznym, redakcyjno-wydawniczym i kolportażowo-handlowym nie zostały wykonane.</u>
<u xml:id="u-1.24" who="#komentarz">W RSW zatrudnionych jest ogółem 90 tys. pracowników, z tego 47,5 tys. jako sprzedawcy. Wyodrębniłam tę grupę świadomie, gdyż jej dotyczy największa fluktuacja. Niepokoić musi fakt, że ciągle ubywa punktów sprzedaży detalicznej, w tym wielu na wsi, przy czym 5% sieci jest stale nieczynna. Stąd z aprobatą należy przyjąć działania RSW zmierzające do stabilizacji zatrudnienia i polepszenia funkcjonowania sieci handlowej. Są to m.in. takie poczynania, jak nowa umowa agencyjna, uznanie zawodu sprzedawcy za zawód deficytowy. Należałoby rozpatrzyć możliwości zatrudnienia, szczególnie gospodarzy klubów, w systemie etatowym. Jest bowiem paradoksem, że gospodarze, którzy wyróżniają się prowadzeniem szerszej działalności kulturalno-oświatowej, zarabiają mniej niż ci, którzy tylko handlują. Gospodarze klubów i kioskarze wynagradzani są według tych samych stawek, a przecież ich zadania i obowiązki, szczególnie w środowisku wiejskim, są różne. Dodatki za działalność kulturalno-oświatową są skromne, a gospodarze klubów nie mają dodatku za wysługę lat.</u>
<u xml:id="u-1.25" who="#komentarz">Chciałabym zwrócić jeszcze uwagę na sprawy związane z działalnością RSW jako wydawnictwa i kolportera.</u>
<u xml:id="u-1.26" who="#komentarz">W roku 1983 nastąpiło drastyczne ograniczenie środków dewizowych przyznawanych centralnie na potrzeby poligrafii RSW. Potrzeby te wynoszą 10 mln dolarów, a przyznany limit tylko 3,4 mln dolarów. Faktycznie uzyskano jednak zaledwie 1,03 mln dolarów. W ciągu ostatnich 3 lat przyznano RSW 6,5 mln dolarów, ze względu jednak na trudności płatnicze kraju wydatkowano 3,8 mln dolarów. Najwyższy przydział papieru na cele wydawnicze otrzymała RSW w 1979 r. kiedy wniósł on 176 tys. ton, faktyczne zaś dostawy w tym roku nie przekroczyły 172 tys. ton. Od tego czasu przydziały papieru na działalność wydawniczą RSW z roku na rok malały do 135 tys. ton w roku 1983. Przydziały papieru dla RSW zatwierdzane w Centralnym Planie Rocznym na lata 1983-1985 wyniosły: w 1983 r.- 135 tys. ton, w 1984 r. - 136 tys. ton i w 1985 r. - 137 tys. ton. Ponieważ przydziały były znacznie niższe od najniezbędniejszych potrzeb, a także od ilości papieru, którymi RSW dysponowała w poprzednich latach, podejmowane były doraźne decyzje w sprawie dodatkowego importu papieru z I lub II strefy płatniczej.</u>
<u xml:id="u-1.27" who="#komentarz">Ważną sprawą dla sprawnego działania spółdzielni jest znajomość wysokości przydzielonego papieru na rok następny co najmniej w IV kwartale roku poprzedniego, a w perspektywie na najbliższą 5-latkę.</u>
<u xml:id="u-1.28" who="#komentarz">Siłą prasy codziennej jest jej aktualność i każdemu odbiorcy marzy się, aby recenzję z obejrzanego wieczorem teatru telewizji przeczytać w prasie porannej. Każdy chciałby zaopatrzyć się w prasę poranną w czasie drogi do pracy. Przy obecnym stanie technicznym maszyn i urządzeń, również tych służących do rozdziału prasy, bez transporterów i wiązarek, przy źle funkcjonującym, nie przystosowanym do potrzeb transporcie - marzenia te szybko nie zostaną zrealizowane.</u>
<u xml:id="u-1.29" who="#komentarz">Uatrakcyjnić oferty klubów może wprowadzenie magnetowidów, ale trzeba umożliwić klubom zakup tego sprzętu.</u>
<u xml:id="u-1.30" who="#komentarz">Może warto zastanowić się nad wzbogaceniem oferty handlowej polskiej prasy dla zagranicy, a w kraju podjąć produkcję np. kaset z nagraniami nie tylko utworów muzycznych, ale i literackich.</u>
<u xml:id="u-1.31" who="#komentarz">Wiąże się to z ważnym problemem zdrowotnym, ponieważ w Polsce jest coraz więcej ludzi niesprawnych, którzy mogą mieć kontakt z literaturą tylko przez słuch.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WiesławRydygier">Miło mi stwierdzić, że główne nasze problemy i bolączki zostały trafnie podkreślone w referacie poselskim. Najlepiej naszą sytuację scharakteryzują następujące problemy: przede wszystkim rosnące koszty produkcji. Nie możemy sami przeciwstawić się tej tendencji poprzez rozwój naszej produkcji, mamy bowiem duże ograniczenia w zaopatrzeniu w papier. Przedstawiliśmy to w materiałach. Najwięcej problemów mamy z papierem gazetowym i wiadomo, że w najbliższych 5 latach nie nastąpi w tej dziedzinie poprawa. Papier, który otrzymujemy z Kwidzyna, jest bardzo złej jakości.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WiesławRydygier">Drugi problem dotyczy poligrafii i inwestycji. Inwestycje w przemyśle papierniczym są jeszcze bardziej materiałochłonne niż w poligrafii. Mimo że sami wykonujemy większość inwestycji, na wszystko nie starcza funduszów.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WiesławRydygier">Do działalności kulturalno-oświatowej przykładamy duże znaczenie, ale nie mamy środków na jej rozwój, możemy ją tylko podtrzymywać.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#WiesławRydygier">W ub. roku zmuszeni zostaliśmy do dokonania aktu rozpaczy: podzieliliśmy działalność klubów na działalność handlową i kulturalno-oświatową i obciążyliśmy konto działalności handlowej kosztami działalności kulturalno-oświatowej. Takiego manewru nie da się jednak powtórzyć. W obecnej sytuacji grozi nam ograniczenie działalności kulturalno-oświatowej, koszty rosną i powstało niebezpieczeństwo regresu w tej dziedzinie. Do tej pory udawało nam się utrzymywać dotychczasową działalność kulturalno-oświatową na nie zmienionym poziomie, ale wiadomo, że jeśli nie będziemy na nią przeznaczać odpowiednich środków, to zaczniemy się cofać.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#WiesławRydygier">Model naszych klubów powstał w latach sześćdziesiątych. Obecnie sytuacja uległa zmianie i tamte wzorce są już nieaktualne. Kiedyś chodziło o to, aby zapewnić wypoczynek w czystym pomieszczeniu z telewizorem i to była duża atrakcja. W chwili obecnej nie będzie nas stać na to, aby każdy klub wyposażyć w magnetowid i kasety. Nie ma takich możliwości, nie ma polskich magnetowidów, ale gdyby nawet były, to przy naszej sytuacji finansowej nie byłoby nas stać na ich zakup.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#WiesławRydygier">Drugi kierunek naszych nowych zainteresowań dotyczy informatyki, Dziedzina ta zdobyła ogromną popularność w społeczeństwie i staraliśmy się wyjść naprzeciw zapotrzebowaniu społecznemu. W ub. roku rozpoczęliśmy druk nieperiodycznego pisma „Bajtek”, poświęconego informatyce. Ponieważ cieszyło się ono dużym powodzeniem, przekształciliśmy je w dodatek do „Sztandaru Młodych”. Zaczęliśmy również wydawać pismo dla starszej młodzieży. Chcielibyśmy klubom zapewnić komputery i odpowiednie materiały, ale tego nie dokona się w najbliższej przyszłości. Planujemy zorganizowanie wokół pisma „Komputer” sieci klubów informatycznych. Nasze możliwości są tu jednak ograniczone.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#WiesławRydygier">Niepokoi nas bardzo ograniczenie działalności kulturalno-oświatowej, ponieważ przy obecnym systemie finansowania nie tylko nie będziemy mogli wyjść naprzeciw potrzebom społecznym, ale nasz udział w tej działalności zacznie się niebezpiecznie kurczyć. Chcielibyśmy aby ta nasza działalność wspierana była środkami Narodowego Funduszu Rozwoju Kultury. W ubiegłym roku dostaliśmy dotację 40 mln zł, ale jest to kwota za mała w porównaniu z poniesionymi kosztami, które wyniosły 1 mld zł.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#WiesławRydygier">Inwestycje nasze finansujemy sami. W roku 1985 nie byliśmy w stanie zrealizować wszystkich zadań. Program inwestycyjny będzie stanowił krok naprzód w dziedzinie druku i poligrafii, ale nasze poczynania nie zaspokoją potrzeb. Większość drukarń musi być budowana od podstaw, dotyczy to również magazynów. Są to inwestycje konieczne, a nie przynoszą zysków.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#WiesławRydygier">Zasadniczą sprawą jest jednak kwestia papieru. Staramy się ten problem rozwiązywać m.in. poprzez uruchamianie i rozszerzanie własnej produkcji, ale są to działania, które mogą przynieść efekty dopiero w późniejszym okresie.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#WiesławRydygier">Jeśli chodzi o sieć kolportażu, to w całości przyjmujemy słowa krytyki. Jak wiemy, kioski pracowały kiedyś całą dobę. Teraz sytuacja się zmieniła, bo pracownicy wywalczyli prawa do ograniczonego czasu pracy. Szukamy rozwiązań, chcemy powrócić do dawnej umowy ajencyjnej. Są już przygotowywane propozycje wprowadzenia takiej umowy i oznacza to, że kioski będą pracowały dłużej.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JerzyKawalerowicz">Chciałbym prosić prezesa RSW o uzupełnienie wypowiedzi i przedstawienie wyników programu oszczędnościowego w latach 1983–1985.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WiesławRydygier">Na to pytanie odpowiem szczerze, że formalnie program oszczędnościowy wygląda bardzo ładnie, ale jego praktyczna ocena jest trudna. Oczywiście, dokonujemy takiej oceny i posiadamy odpowiednie materiały, ale nasza działalność oszczędnościowa zmierza w innym kierunku. Chcemy stworzyć takie warunki funkcjonowania systemu ekonomicznego, aby poprawić ekonomikę gospodarowania. W ten właśnie sposób chcielibyśmy osiągnąć oszczędności.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JózefWójcik">Chciałbym zapytać prezesa RSW, jakie prace podejmowane są dla usprawnienia kolportażu w okresie wakacyjnym. W okresie letnim sytuacja zmienia się radykalnie i wiemy, że w dużych ośrodkach wczasowych brakuje prasy, a często w Warszawie zalega ona w kioskach. Na podstawie własnych obserwacji i z innych źródeł wiem, że sytuacja w tym względzie jest zła. Również kioski zamykane są częściej. Chciałbym podzielić się wstrząsającym przykładem z Karwicy z ubiegłego roku. Jedyny kiosk w tej miejscowości był zamknięty, a w pobliskim urzędzie pocztowym urzędniczka wypisywała zwroty dostarczonej prasy z kilku tygodni.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JózefWójcik">Zainteresowałem się tą sprawą, ale stanowczo odmówiono mi sprzedaży gazet. Uważam, że jest to szczyt biurokracji. Rozumiem, że nie było możliwości finansowego rozliczenia takiej transakcji, ale gdzieś tu tkwi błąd.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#JózefWójcik">Drugie moje pytanie dotyczy inwestycji. Jest rzeczą dziwną, że w programie inwestycji przewidziano maksymalne nakłady 3.000 mln zł, a rzeczywiste wykonanie wyniosło 2.551,3 mln zł, tj. 85%.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#JózefWójcik">Chciałbym jeszcze poruszyć sprawę wynagrodzeń dla dziennikarzy zatrudnionych w RSW. Jak to się ma do podwyżek, które miały miejsce w 1985 r. i są przewidziane na 1986 r.?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JanGoczoł">Fakty tutaj przedstawione dotyczą nie tylko zarządu głównego spółdzielni, ale również jej udziałowców. Co na to Rada Nadzorcza, bo ona przecież wytycza główne kierunki działania i polityki spółdzielni.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WitoldHensel">Dlaczego nie zostały wykonane plany w zakresie publikacji książkowych? Mam wątpliwości, czy wynika to tylko z trudności poligraficznych i braku papieru. Wydaje mi się, że pojawił się tu problem rywalizacji i wyboru między drukami trudnymi a łatwiejszymi.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#WitoldHensel">Interesuje mnie problem, czy spółdzielnia zamierza rozszerzyć w swoich wydawnictwach prasowych dodatki dotyczące kultury i nauki. Niestety, w tym zakresie nie ma żadnego postępu, a sytuacja jest znacznie gorsza niż w okresie międzywojennym, kiedy mieliśmy dobre pisma literacko-naukowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JózefOzgaMichalski">Przydałoby się bliżej określić programy ideowe, według których powinny prowadzić działalność kluby. Jak wynika z dokumentów, dynamika rozwoju klubów jest dobra, a okazuje się faktycznie, że nie ma na nie pieniędzy. Chciałbym zapytać, jakie są przyczyny tego, że nie macie pieniędzy na ten cel. Kto ma węża w kieszeni.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszKijonka">Poruszono kwestię układu zbiorowego dla dziennikarzy. Interesuje mnie, ozy nadal trwają w tej sprawie pertraktacje.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#TadeuszKijonka">Uważam, że należy określić, kogo i co trzeba chronić w związku z ograniczonymi dostawami papieru.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#TadeuszKijonka">W jednym z wywiadów prezes RSW zwrócił uwagę na dużą rolę prasy lokalnej. Czy w sytuacji deficytu papieru prasa lokalna i regionalna podlega jakiejś ochronie? Takie działania powinny być podejmowane, ponieważ w warunkach komercjalizacji rynku prasie lokalnej trudno się utrzymać. Niezrozumiałe jest dla mnie, że takie pisma o ogromnym dorobku jak: „Twórczość”, „Dialog” są w kioskach nieosiągalne, przez co utrudniony jest kontakt z tymi pismami - zwłaszcza młodego czytelnika. Nic nie zastąpi czasopisma w domu i roli tej nie spełniają czytelnie.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#TadeuszKijonka">Chciałbym jeszcze zapytać o sprawę szczegółową. Jak wygląda zaopatrzenie w papier kwartalnika „Śląsk”? Jak mi wiadomo, drukowany jest na pożyczonym papierze.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#TadeuszKijonka">W sytuacji drożenia prasy nie wszystkich stać na kupowanie gazet, którymi są zainteresowani. Jest to zjawisko negatywne, ponieważ ludzie eliminują niektóre czytane dotychczas tytuły ze względów finansowych. Chciałbym zapytać, czy prowadzone są badania w tym zakresie.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MariaSzypowska">Uważam, że byłoby pożądane spotkanie wszystkich tych, którzy są odpowiedzialni za kulturę. Jako działacz społeczny obserwuję od wielu lat trudności klubów. Wielka akcja rozwoju klubów nie może zostać zahamowana. Finansowanie tych klubów powinno być realizowane z Funduszu Rozwoju Kultury - nie tylko centralnego, ale i terenowych.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#MariaSzypowska">Przewinęła się w dyskusji sprawa książek na wsi. Należy podjąć starania o przywrócenie książki na wsi. Problemy ekonomiczne tworzą tu poważne bariery, ale i w tym względzie trzeba szukać rozwiązań.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#ZdzisławZałuska">Jaka jest skala zwrotów prasy w stosunku do jej nakładów? Często jest to przedmiotem uwag i irytacji wyborców.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#ZdzisławZałuska">Nie zgodziłbym się z sugestiami posłanki Bożenny Urbańskiej. Uważam, że jej wniosek jest niebezpieczny i niesłuszny.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#TeresaMalczewska">Smutne są uwagi prezesa RSW o sytuacji klubów na wsi. To jest bardzo ważna sprawa. W klubach brakuje nie tylko środków audiowizualnych. Poważne zastrzeżenia co do ich stanu zgłasza inspekcja sanitarno-epidemiologiczna.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#TeresaMalczewska">Placówki z lat 60-tych nie nadają się już właściwie do użytku. Chciałabym zapytać, czy istnieje współpraca między Centralnym Ośrodkiem Metodycznym Upowszechniania Kultury a RSW „Prasa-Książka-Ruch”.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#AlinaTepli">Wiele zgłoszonych pytań dotyczy działalności kulturalno-oświatowej. Chciałabym zwrócić uwagę na fakt, że od 1982 r. podwoiliśmy środki na tę działalność. Żadna inna instytucja tego nie zrobiła.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#AlinaTepli">We wszystkich oficjalnych wystąpieniach mówi się o wyrównywaniu różnic między miastem a wsią. Kultura jest jedna i nie można jej rozdzielać. Jeśli domagamy się wsparcia z Narodowego Funduszu Rozwoju Kultury, to chcemy naszą działalność wzmocnić. RSW uchodzi za instytucję bogatą, a tak w praktyce nie jest. Borykamy się z tymi samym problemami, co inne instytucje. To, co robiliśmy w ostatnich latach, pokrywało tylko wzrosty kosztów. Nie rozwijaliśmy kultury i to na pewno jest zjawiskiem negatywnymi. Staramy się w miarę możliwości czuwać nad programami klubów - organizujemy warsztaty, przeglądy i szkolenia.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#AlinaTepli">Działalność klubowa jest bardzo szeroka i różnorodna i warto się jej bliżej przyjrzeć, przecież kluby rzeczywiście bardzo wiele robią dla środowiska. Ostatnio odbyło się wiele festiwali, teatrów lalkowych z inicjatywy klubów „Ruchu Jeśli chodzi o dostarczanie książek, jest to problem złożony. Mamy ogromne trudności ze zdobyciem podstawowych pozycji dla placówek w głębokim terenie. Bywa i tak, że pół roku załatwiamy dostarczenie 1-tomowej encyklopedii dla punktu bibliotecznego. Ponieważ na wsi nie ma księgami „Domu Książki”, powstaje alternatywa: albo budować domy książki, albo dostarczać książki tam, gdzie można je sprzedawać, to znaczy do tych klubów, których warunki lokalowe na to pozwalają.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#AlinaTepli">Każdego roku w okresie letnim dokonujemy niemałych wysiłków, żeby przerzucić odpowiednią ilość prasy z dużych aglomeracji do miejscowości wypoczynkowych. Trzeba jednak pamiętać, że popyt jest tam bardzo zróżnicowany i ściśle uzależniony od pogody. Gdy pada deszcz, prasy jest za mało, przy pięknej pogodzie mamy zwroty. Mimo to nie zaniechamy naszych wysiłków. Co roku będziemy dokonywać przerzutów prasy, aby możliwie najlepiej sprostać zapotrzebowaniu. Prowadzimy także sezonowe punkty sprzedaży, a w ub. roku na Wybrzeżu wprowadziliśmy eksperymentalnie obnośną sprzedaż prasy.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#AlinaTepli">Na temat Karlic nie potrafię dać wyczerpującego wyjaśnienia. Nie rozumiem, jak mogło dojść do zwrotów prenumeraty, ale pragnę przypomnieć, że prenumeratą i jej dostarczaniem zajmuje się poczta. Może była to jednorazowa akcja związana ze szczególnymi okolicznościami.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#AlinaTepli">Czy drukarnie wybierają sobie druki łatwiejsze, odkładając trudniejsze na później? Nie sądzę. Być może, są takie jednostkowe przypadki, co należy tłumaczyć obciążeniem bazy poligraficznej ponad wszelką miarę. Do trudnych druków należy literatura naukowa. Te książki, które my sprzedajemy, nie mają skomplikowanego procesu produkcji. Jeśli, chodzi o liczbę tytułów, przyjęliśmy zasadę wydłużania nakładów niektórych pozycji najbardziej poszukiwanych, na przykład z zakresu popularnej literatury młodzieżowej. Postępujemy tak dlatego, że uważamy za najważniejsze zapewnienie dostępności tej literatury, nawet kosztem ilości tytułów.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#AlinaTepli">Prasa codzienna - gazety - rzadko pozwalają sobie na tworzenie dodatków literacko-kulturalnych. Na ogół tytuły te nie zalegają w kioskach. Pewne tytuły sprzedają się ostatnio wyjątkowo trudno, np. „Kultura”, a przedtem „Tu i Teraz”, „Radar” i tygodniki regionalne.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#AlinaTepli">Sądzimy, że nie ma potrzeby, aby „Dialog” i „Twórczość” dostarczać do wszystkich kiosków. Nakład tego typu periodyków jest ograniczony, bo i krąg zainteresowanych odbiorców jest nieliczny. Wydawnictwa tęgo rodzaju powinny się rozchodzić przede wszystkim poprzez prenumeratę.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#AlinaTepli">Prasa regionalna ma preferencje, które utrzymujemy w miarę możliwości. W czasie największych trudności z papierem i nakładami - parę lat temu - prasa ta także korzystała z preferencji.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#AlinaTepli">Jeśli chodzi o kwartalnik „Śląsk”, to druk jego jest dość skomplikowany. Redakcja postanowiła wydawać stałą wkładkę na papierze kredowym, Uprzedzaliśmy, że o ten surowiec jest niezwykle trudno i nie możemy zapewnić jego systematycznych dostaw. Kierownictwo kwartalnika zapewniło nas, że o papier kredowy sami będą się starać. Udało im się to załatwić tylko raz, a teraz z tego powodu są duże opóźnienia.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#AlinaTepli">Śledzimy reakcję społeczeństwa na podwyższony koszt prasy. Kiedyś mówiło się, że prasa sprzedaje się sama. Teraz jest zupełnie inaczej. Bez trudu sprzedają się tylko popularne tygodniki kolorowe.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#AlinaTepli">Podobne trudności występują ze sprzedażą książek, nie tylko prasy. Dobrze wydane, piękne kolorowe albumy nie zalegają na półkach. Jeśli chodzi jednak o ceny prasy, nie sposób ich obniżyć. Nie jesteśmy w stanie powiększyć dopłat do prasy, dlatego nasze działania idą w kierunku aktywizowania sprzedaży i modyfikowania tytułów - tym bardziej, że rynek się zmienia, odbiorcy wymagają coraz lepszej prasy. Naszym zadaniem jest rynek ten zaspokoić według jego aspiracji i zapotrzebowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WiesławRydygier">Tempo realizacji naszych inwestycji jest rzeczywiście dość wolne, jednak i tak postępuje szybciej, niż w przypadku Biblioteki Narodowej, która ma podobno wszelkie możliwe preferencje.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#WiesławRydygier">Jeśli chodzi o sezonowość sprzedaży, to chcę dodać iż łatwiej nam przerzucić do miejscowości wczasowych prasę, a znacznie trudniej masę towarową. Dlatego w miejscowościach wczasowych brakuje często w kioskach wielu poszukiwanych artykułów.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#WiesławRydygier">Warunki pracy kioskarzy są bardzo trudne, tego nie trzeba chyba uzasadniać. W zimie kioski są zimne, w lecie jest w nich bardzo gorąco - praca w nich naprawdę nie jest łatwa. Staramy się poprawiać warunki pracy kioskarzy. Jeśli brakuje nam ludzi do pracy w kioskach, to jednak raczej nie z powodu warunków a niskich płac i ograniczonych uprawnień socjalnych. Dlatego bardzo liczymy na rozwiązania, które przyniesie nowa umowa.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#WiesławRydygier">W sprawie przypadku z Karlic mogę przypuszczać, że prawdopodobnie była to sprawa poczty. Poczta zajmuje się prenumeratą i jest za nią odpowiedzialna, ale prasa prenumerowana nie może być zwracana, a poczta nie zajmuje się jej sprzedażą.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#WiesławRydygier">Chciałbym obywateli posłów poinformować, że problem prenumeraty nastręcza nam ostatnio bardzo wielu trudności. Poczta chce od nas otrzymać za każdy sprzedany w prenumeracie egzemplarz 12,60 zł. Zrozumiałe jest, że przy tak wysokich kosztach przestaje nam się to opłacać. Dlatego, gdzie tylko jest to możliwe, chcemy przejmować prenumeratę poprzez nasze punkty sprzedaży. Mamy również w planach wprowadzenie innych form podobnych do dostawy mleka do domu. Pracowników punktów sprzedaży zachęcamy do prowadzenia teczek.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#WiesławRydygier">Model prasy, który się ukształtował w większości tygodników literacko-kulturalnych, traci powoli czytelników. Jest to problem powoli, ale stale narastający. Być może dotychczas stosowany model już się przeżył.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#WiesławRydygier">Do tego gatunku prasy dokładamy bardzo dużo. Być może, powodem zmniejszonego zainteresowania tygodnikami kulturalnymi jest to, że żyjemy w epoce audiowizualnej. Można tak tłumaczyć to zjawisko, tym bardziej, że jednocześnie obserwujemy wzrost zainteresowania prasą lokalną. Prawdopodobnie wiadomości ogólne, dotyczące całego kraju, docierają do wszystkich za pośrednictwem radia i telewizji, dlatego czytelnik chętniej sięga po gazetę miejscową, żeby znaleźć tam to, czego nie zobaczył w telewizji.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#WiesławRydygier">Pertraktacje i rozważania w sprawie umów i płac dziennikarzy trwają już bardzo długo. Wszystkie zainteresowane strony zdają sobie sprawę, że problem dojrzał do rozwiązania. Wspólne stanowisko trudno jednak uzgodnić. Proponowaliśmy przejście - zgodnie z duchem reformy - na zakładowy system wynagrodzeń. Takiemu rozwiązaniu było przeciwne SD PRL, bowiem było by to niekorzystne dla małych redakcji. Stąd postanowiono zakładowy system wynagrodzeń stosować jedynie w przypadku pracowników wydawnictw, a dziennikarzy z niego wyłączyć.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#WiesławRydygier">W ubiegłym roku podjęliśmy sprawę najpilniejszą: podniesienia wysokości dodatków funkcyjnych. W tym roku wróciliśmy do sprawy uposażeń dziennikarzy, ponieważ powstały niekorzystne rozbieżności pomiędzy płacami pracowników administracyjnych i redakcji technicznej a dziennikarzami. W tym celu zawarliśmy 1 kwietnia br. umowę ale i ona stanowi tylko częściowe rozwiązanie. Daleko temu rozwiązaniu do doskonałości. Nie jest ono ani pełne, ani dobre. Wobec przewlekania się w czasie sprawy umów zbiorowych uważaliśmy jednak, że to wyjście jest lepsze. Nastąpiły podwyżki płac podstawowych. Mają one częściowo zmniejszyć dysproporcje pomiędzy równymi składnikami wynagrodzenia dziennikarzy. Oczywiście, pracujemy nadal na układem zbiorowym dziennikarzy po to, aby gdy będzie aktualna sprawa umów zbiorowych, mieć już gotowe propozycje.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#WiesławRydygier">Wiele było rozbieżności pomiędzy naszym stanowiskiem a stanowiskiem przedstawicieli SD PRL. Dotyczyły one głównie części prawnej, socjalnej i płacowej. Projekt układu zbiorowego przewiduje, że redakcje pracujące na zasadach jednostek budżetowych będą same regulowały sprawy płacowe. My zawężamy sprawę płacową do tytułów wydawanych przez RSW „Prasa-Książka-Ruch” - Wydawnictwo Współczesne opracowało na zasadzie eksperymentu osobne rozwiązanie, które będzie wprowadzone w życie.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#WiesławRydygier">Rada Nadzorcza RSW nadzoruje naszą działalność i służy radą, ale rozwiązania poszczególnych szczegółowych problemów to nasz obowiązek i tak chyba powinno być, bo wynika to z podziału zadań. Bywa, że Rada interweniuje w sprawie papieru.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#StanisławGiecewiczPilarska">Chcę wyrazić szczególne uznanie dla RSW „Prasa-Książka-Ruch”, że w sposób ciągły towarzyszy wszędzie naszemu życiu. Nawet tu, w Sejmie, mamy także kiosk „Ruchu”, który bardzo jest przydatny. Kluby „Ruchu” są także wszędzie obecne - nawet na głębokiej prowincji. Trzeba jednak pamiętać że nie są to jedyne w terenie tego typu placówki kulturalne. Np. na Opolszczyźnie działa 250 klubów „Ruchu”, a 180 klubów GS. Sieć tę wzbogacają jeszcze lokale Kół Gospodyń Wiejskich oraz świetlice utrzymywane z Funduszu Rozwoju Kultury. RSW jest w tym przypadku uprzywilejowana, bo jej placówek jest najwięcej. Oczywiście, na utrzymanie klubów „Ruchu” przeznacza się dużo pieniędzy, ale klubowa działalność kulturalna kosztuje wszystkich gestorów, nie tylko „Ruch”. Mają swoje placówki także spółdzielnie mieszkaniowe.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#StanisławGiecewiczPilarska">Jako Komisja Kultury poszukujemy wszędzie, gdzie to tylko możliwej dodatkowych źródeł środków na działalność kulturalną. Gdybyśmy uwzględnili postulat RSW o zwolnienie od podatku, tym samym zaprzeczylibyśmy wczoraj sformułowanej przez naszą Komisję opinii. RSW jest gigantem, całym koncernem, a więc przedsiębiorstwem bogatym. Pozwolę sobie tutaj zacytować słowa księdza parafialnego, który zachęca wiernych do składania datków: „Kto ma dużo, niech da dużo, kto ma mało, niech da mało, a kto nie ma nic, niech da chociaż trochę”.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#AdamKluska">Uważam, że działalność kulturalna RSW jest za mało doceniana. Najlepiej działalność taką prowadzą KMPiK, ale nie można ich tworzyć w małych miastach i wsiach. Nie. jesteśmy w stanie tego zrobić, choć to model najlepszy. Kluby „Ruchu” starają się rozszerzać swoją działalność, wychodzić poza swoje lokale angażować się w całe życie miejscowej społeczności. Włączają się w organizowanie wystaw, festynów, przeglądów teatralnych. Np. w Strzyżowie odbyło się 10 przeglądów teatrów lalek.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#AdamKluska">Placówkom „Ruchu” należy się ogromne podziękowanie, że tak szeroko włączając się w krzewienie kultury na wsi, pomagają wyrównywać istniejące dysproporcje. Innych instytucji nie stać na taką działalność. Jestem za poparciem prośby RSW- „Prasa-Książka-Ruch” żeby na działalność klubów przeznaczyć choć symboliczną kwotę z Funduszu Rozwoju Kultury.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#BożennaUrbańska">Jestem z całym uznaniem dla RSW za jej ogromny wkład w działalność kulturalną, ale każde takie działanie jest celowe, jeśli jest wspólne z innymi placówkami. Dlatego potrzebne są różne kluby, różne placówki kulturalne, aby się wzajemnie uzupełniały, wykonując wspólnie jedno zadanie. Jeśli chodzi o Fundusz Rozwoju Kultury, RSW także pośrednio z niego korzysta, więc nie sądzę, aby należało właśnie tego potentata zwalniać z podatku na ten fundusz. W wielu działaniach można współpracować z bibliotekami terenowymi. Są one zawsze chętnym partnerem w działalności kulturalnej.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#BożennaUrbańska">Przed kilku laty obserwowaliśmy zjawisko niebezpiecznego rozszerzania się asortymentu artykułów sprzedawanych w kioskach „Ruchu”. Były w nich kurtki, prześcieradła i wiele innych rzeczy. Było to niewłaściwe i niepotrzebne. Należy przeciwdziałać.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#BożennaUrbańska">Czy kioski „Ruchu” będą w przyszłości takie, jak obecnie? Czy nie można wprowadzić nowego, wygodniejszego modelu o większej powierzchni?</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#BożennaUrbańska">Nie sądzę, aby książka była na wsi niechodliwym towarem. Przygotowując koreferat na dzisiejsze posiedzenie, odwiedziłam wiele punktów i klubów w terenie. Na podstawie ich doświadczeń, rozmów i obserwacji twierdzę, że książka na wsi jest bardzo potrzebna i na pewno nie będzie zalegała półek, jeśli tylko będzie to książka poszukiwana. Nie można tam kierować pozycji z ekonomii politycznej, ale np. Kuchnia Polska na pewno bez trudu znajdzie nabywców.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#TadeuszKijonka">Nie sądzę, aby dodatki kulturalne do prasy codziennej były niepotrzebne. Powinny jednak być dobrze zredagowane, wtedy wzbudzać będą większe zainteresowanie tytułem.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#TadeuszKijonka">Mam nieco inny pogląd na sprawę kryzysu dotychczasowego modelu pisma kulturalno-literackiego, niż zaprezentowany przez prezesa W. Rydygiera. Czy może istnieć w ogóle model pisma ustalony raz na zawsze, niezmienny? Sądzę, że nie.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#TadeuszKijonka">Tygodnik musi się zmieniać w zależności od potrzeb i zainteresowań czytelników. Przykładem może być „Życie Literackie”, które w obecnym modelu jest nie czytane. Świadczy to, że redakcja straciła kontakt z czytelnikiem i nie wie, czego on potrzebuje.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#TadeuszKijonka">Na sprawę kryzysu trzeba patrzeć jeszcze z innej strony i zastanowić się, czy jest to kryzys zainteresowań, modelu, czy koniunktury i czy ma on charakter stały, czy też jedynie okresowy. Pisma kulturalno-literackie - podobnie jak wszystkie inne - funkcjonują obecnie w bardzo trudnych warunkach. Nasz czas nie sprzyja kontemplacji. Kryzys odczuwają także inne instytucje kulturalne, teatry, kina. Żyjemy w trudnych czasach kolejek, zmęczenia, bieganiny. Przeciętny Polak jest znużony. Trzeba to wszystko wziąć pod uwagę, oceniając poczytność pism, skoro kryzys ten ma charakter okresowy. Przestrzegałbym zwłaszcza przed szukaniem radykalnych zmian i nowych rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#TadeuszKijonka">Jesteśmy krajem, gdzie dość często w podobnych przypadkach zdarzało się przysłowiowe wylewanie dziecka z kąpielą. Bardzo chętnie wprowadzamy zasadnicze zmiany, pochopnie tworzymy wszystko inaczej, od nowa, a straty wynikłe z takich nie przemyślanych posunięć - czynionych choćby w najlepszej wierze - są niewymierne. Dlatego przestrzegam przed daleka idącymi zmianami strukturalnymi. Kryzys w końcu minie, a raz zaprzepaszczonych wartości nie uda się odzyskać.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#TadeuszKijonka">Jesteśmy świadkami dokonującej się na naszych oczach zmiany modelu polskiego dziennikarza. Fakt ten także pozostaje nie bez wpływu na model dzisiejszej prasy. Dziennikarze dzielą się dzisiaj na tych „od teatru”, „od kin”, „od życia kulturalnego”. Obowiązuje ścisła specjalizacja - takie jest niepisane prawo. Być może tak jest łatwiej, ale przynosi to określone konsekwencje. Dziennikarz zajmujący się tematyką ekonomiczną nie ma najczęściej nic do powiedzenia na temat teatru, bo się nim nie interesuje, nawet tam nie bywa.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#TadeuszKijonka">Omawiając model prasy, trzeba także pamiętać o zadaniach jakie jej stawiamy. Trzeba sobie zadać pytanie: jaką chcemy mieć klasę robotniczą? W jakim kierunku kształtować zainteresowania społeczeństwa? Dodatki kulturalne do gazet codziennych docierają prawie do każdego domu i ich rola może być bardzo poważna.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#TadeuszKijonka">Redagowanie dobrych dodatków jest trudne, ale konieczne, jeśli mają być czytane. Potrzeba w nich dobrej, dobrą polszczyzną napisanej recenzji, fachowej opinii, rzetelnej, szerokiej informacji, a nie każda gazeta może mieć Waldorffa od muzyki ozy Puzynę od teatru.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#TadeuszKijonka">Na problem kryzysu tygodników, braku zainteresowania prasą trzeba spojrzeć od strony zagrożenia całości polskiej kultury.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JerzyKawalerowicz">Nasza Komisja przyjmuje przedstawione sprawozdanie. Zdajemy sobie sprawę ze znaczenia tak wielkiego koncernu, jakim jest RSW „Prasa-Książka-Ruch” dla całości spraw kultury. Wnioski o przydział papieru, jego właściwą jakość i terminowość dostaw są słuszne, będziemy je popierać.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#JerzyKawalerowicz">Ogromna sieć kiosków i innych punktów w całym kraju to pole, do ulepszenia kolportażu i całej różnorodnej pracy - tak, aby odbywała się ona sprawnie, szybko i dokładnie.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#JerzyKawalerowicz">Wszystkie zgłoszone dziś wnioski znajdą swoje odbicie w opinii naszej komisji. RSW może liczyć na nasze poparcie. Uważam, że nie należy z góry rezygnować z zaopatrzenia audiowizualnego sieci klubów RSW. W perspektywie nie unikniemy takiej potrzeby, a za kilka lat może być już za późno na działania w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#JerzyKawalerowicz">Uwagi do sprawozdania z działalności Polskiej Agencji Prasowej przedstawiła poseł Stanisława Giecewicz-Pilarska (SD):</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#JerzyKawalerowicz">Posłowie otrzymali obszerną informację o działalności Polskiej Agencji Prasowej. Pozwala ona wnikliwie rozpatrzyć wykonanie planu i budżetu agencji za lata 1983–1985 oraz dokonać wielostronnej oceny szerokiego zakresu jej działalności.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#JerzyKawalerowicz">Rzeczowej oceny dokonał także Zespół Oświaty i Kultury Najwyższej Izby Kontroli, przedkładając swoje uwagi do wykonania przez PAP niektórych zadań planu i budżetu w 1985 r.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#JerzyKawalerowicz">Jak wynika z przedłożonych materiałów, plan i budżet PAP w trzyletnim okresie, ze szczególnym uwzględnieniem roku 1985, zostały wykonane prawidłowo. Dla szerszego zobrazowania działalności agencji wykorzystałam także opinie pochodzące z terenowej prasy, radia i placówek upowszechniania kultury.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#JerzyKawalerowicz">PAP - jako główna rządowa agencja - jest także w dyspozycji politycznej Komitetu Centralnego PZPR i organów władz państwowych. Agencja, będąca głównym dostawcą bieżącej informacji o wydarzeniach w kraju i na świecie dla krajowej prasy, radia i telewizji, stanowi także podstawowe źródło informacji o Polsce dla zagranicznych środków przekazu.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#JerzyKawalerowicz">Jest ważnym instrumentem propagandowym w kształtowaniu świadomości Polaków oraz upowszechnianiu dorobku Polski na świecie. W agencji działają cztery redakcje: krajowa, zagraniczna, wiadomości dla zagranicy i dokumentacji prasowej. Redakcje te zatrudniają łącznie 290 dziennikarzy i 180 pracowników operacyjnych oraz 148 tzw. wyspecjalizowanych łącznościowców, czuwających nad bez awaryjnością pracy urządzeń telekomunikacyjnych. 53 osoby liczy zespół pracowników poligrafii i kolportażu. Ogółem zatrudnionych jest w PAP ok. 900 osób. Codzienna intensywna praca PAP odbywa się w zasadzie w dość skromnych warunkach technicznych, lokalowych, kadrowych, płacowych i finansowych.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#JerzyKawalerowicz">Powołując się na opinię dziennikarzy prasy terenowej, pragnę wyrazić szczególne uznanie dla redakcji zagranicznej. Podaje ona bogaty i urozmaicony zestaw wiadomości, nadążając na ogół za tempem wydarzeń na świecie. Biorąc pod uwagę niezwykle skromne środki, jakimi dysponuje PAP, trzeba podkreślić szczególnie dobrą pracę agencji w krajach zachodnich. Nadsyłane informacje pisane są ciekawie, wiele korespondencji cechuje duża znajomość tematów politycznych, społecznych i ekonomicznych w odległych od nas rejonach geograficznych. Jakość oraz ilość informacji nadchodzących z zagranicy jest proporcjonalna do znaczenia poszczególnych krajów w polityce międzynarodowej i problemów, jakie się w tych państwach wyłaniają.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#JerzyKawalerowicz">Na przychylny komentarz, jak twierdzą dziennikarze, zasługuje także techniczne podejście redakcji zagranicznej PAP do prezentowanego serwisu, Gdy np. nastąpi gdzieś ważne wydarzenie, teleksem nadsyłany jest zwykle krótki sygnał poprzedzający nadejście obszernej korespondencji. Ułatwia to odpowiednie wykorzystanie takiego materiału w gazecie. Przydatne są również redakcjom terenowym biuletyny PAP dające głębszy wgląd w sprawy międzynarodowe i będące niejednokrotnie dla dziennikarzy jedynym źródłem informacji.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#JerzyKawalerowicz">W opinii dziennikarzy gorzej przedstawia się praca redakcji krajowej PAP. Większość nadsyłanych materiałów charakteryzuje się złym i schematycznym językiem, niekiedy do złudzenia przypominającym styl biurokratyczny. PAP posiada świadomość tego stanu rzeczy.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#JerzyKawalerowicz">Wiele problemów nastręcza dziennikarzom terenowym sposób podawania informacji. Nagminną praktyką jest niechronologiczne przekazywanie ważnych przemówień.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#JerzyKawalerowicz">Kłopotliwe dla redaktora depeszowego jest także przekazywanie w pierwszej kolejności najdłuższych informacji, pełnych wersji ważnych wystąpień, gdyż prasa terenowa najczęściej korzysta z bardziej zwięzłych opracowań i skrótów. Te nadchodzą najpóźniej, co niejednokrotnie staje się przyczyną opóźnienia druku gazety lub wręcz uniemożliwia zamieszczenie materiałów. Zbyt wiele wiadomości, które ze względu na temat powinny zostać wcześniej zapowiedziane, pojawia się bez uprzedzenia. W rezultacie z powodu zbyt późnej pory przekazu - prasa terenowa nie ma już wtedy możliwości zamieszczenia informacji.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#JerzyKawalerowicz">Trzeba natomiast podkreślić, że redakcja krajowa, będąca w zasadzie poprzez swoje doniesienia i komentarze, jedynym źródłem informacji o wielkich wydarzeniach polityczno-społecznych, gospodarczych, zjazdach, kongresach, naradach czy oficjalnych wizytach jest również inspiratorem tematycznym dla innych ośrodków masowego przekazu, co potwierdzają ośrodki terenowe oraz nasza codzienna obserwacja.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#JerzyKawalerowicz">Krajowe i zagraniczne wydarzenia z 1985 r., które zostały wyspecyfikowane w materiałach przekazanych posłom, wskazują, jak wielką pracę wykonała w ub. roku ta właśnie redakcja.</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#JerzyKawalerowicz">Pragnę wyrazić szczególne uznanie dla kierownictwa PAP za szeroką kampanię propagandową związaną z wyborami do Sejmu. Także szerokie akcje propagandowe (np. podczas kampanii wyborczej do rad narodowych) w powiązaniu z realizacją długofalowych zadań - takich, jak walka z patologią, oszczędność, realizacja wniosków z kampanii wyborczej, wymagały od kierownictwa PAP przegrupowania sił i nowych, bardziej skutecznych metod działania. Polegały one m.in. na znacznym rozszerzeniu informacji sięgających najniższych ogniw życia społecznego i gospodarczego, docierania przez dziennikarzy do szerokiego kręgu ludzi aktywnych, zwiększania liczby wypowiedzi, wywiadów, przekazanych opinii.</u>
<u xml:id="u-19.17" who="#JerzyKawalerowicz">Najbardziej skutecznym miernikiem wzrostu zadań redakcji krajowej PAP w 1985 r. jest zwiększenie w serwisie liczby informacji codziennych do ponad 100.</u>
<u xml:id="u-19.18" who="#JerzyKawalerowicz">Zwiększone zadania zespół redakcyjny wykonał przy nie zwiększonym, a nawet w pewnych okresach wyraźnie mniejszym składzie osobowym i szczupłej bazie technicznej. Trzeba tu wyrazić szczególne uznanie dla oszczędnych metod gospodarowania, chociaż nie bez zastrzeżeń, że sytuacja ta mogła wpłynąć na powstanie sygnalizowanych mankamentów.</u>
<u xml:id="u-19.19" who="#JerzyKawalerowicz">Działania Redakcji wiadomości dla zagranicy charakteryzują kierunki zawarte w przedłożonej posłom informacji: cyt. „Miniony rok pracy PAP dla zagranicy charakteryzowały starania o zwięźlejsze, a zarazem głębsze i pełniejsze naświetlenie polityki partii, działalności Sejmu i rządu, stronnictw politycznych, PRON, OPZZ i organizacji młodzieżowych”. A więc zakres i kierunek działań redakcji zagranicznej jest sprawą jasną. Mam jednak drobną wątpliwość, którą pozwolę sobie przedstawić. Sądzę mianowicie, że kolejność wymienionych w sprawozdaniu konstytucyjnych przedstawicielstw politycznych i społecznych była dziełem przypadku. Koalicyjne usytuowanie polityczne trzech partii nie uzasadnia bowiem tak zastosowanej hierarchii.</u>
<u xml:id="u-19.20" who="#JerzyKawalerowicz">Uznanie trzeba wyrazić Redakcji dokumentacji prasowej i wydawnictwom PAT, z których - podobnie jak z usług dokumentacyjnych - korzysta wiele instytucji spoza PAP. Uznanie należy się za rozszerzenie i udoskonalenie usług dokumentacyjnych dla macierzystych i innych redakcji, jak również za wzbogacenie serwisów informacyjnych i biuletynów agencji poprzez własne opracowania dziennikarskie i zwiększenie tytułów wydawniczych. Wydawnictwa PAP, biuletyny tematyczne, tygodniowe biuletyny specjalne, informatory są prenumerowane przez wiele instytucji, w tym przez wojewódzkie instytucje upowszechniania kultury i przez biblioteki publiczne. Cenione serwisy informacyjne najczęściej wykorzystywane są przez użytkowników bibliotek oraz przez uczniów szkół średnich i studentów.</u>
<u xml:id="u-19.21" who="#JerzyKawalerowicz">Najpopularniejsze wśród czytelników są: „Kultura w kraju i na świecie”, „Nauka - technika”, serwis krajowy i zagraniczny. Bibliotekarze w swojej codziennej pracy najczęściej wykorzystują: „Informator Polski”, „Informator terminowy”, „Noty biograficzne” i „Sygnały o książkach”.</u>
<u xml:id="u-19.22" who="#JerzyKawalerowicz">Nie wszystkie rozgłośnie regionalne Polskiego Radia prenumerują wydawnictwa PAP. Przeszkodą - jak mnie poinformowano - jest wysoka cena wydawnictw PAP a w rozgłośniach obowiązuje reforma. Na szczęście biblioteki dotowane są z budżetu państwa, prenumerują wydawnictwa PAP w kilkunastu tytułach i czynią je powszechnie dostępnymi.</u>
<u xml:id="u-19.23" who="#JerzyKawalerowicz">Przedłożona przez agencję i NIK szczegółowa analiza działalności budżetowej PAP w latach 1983–1985 dowodzi, że realizacja zadań finansowych nie budzi istotnych zastrzeżeń. Działalność budżetowa i pozabudżetowa agencji została oceniona przez NIK pozytywnie.</u>
<u xml:id="u-19.24" who="#JerzyKawalerowicz">Pozytywnie należy także ocenić wysoki, 86 procentowy udział środków pozabudżetowych w budżecie PAP. Wskazuje to na aktywność finansową agencji.</u>
<u xml:id="u-19.25" who="#JerzyKawalerowicz">Ujemny wynik realizacji planu finansowego spowodowany jest przewagą kosztów nad osiągniętymi dochodami. Niedobór środków finansowych w działalności pozabudżetowej PAP Uzupełniany jest dotacją z budżetu centralnego. Dotacje te są jednak wystarczające w stosunku do tak oczywistych potrzeb agencji, jak zakup nowoczesnego sprzętu, gdyż obecny jest już bardzo wyeksploatowany. Nie sposób zrozumieć, że rządowa agencja informacyjna nie posiada nowoczesnej, sprawnej bazy technicznej, wystarczającej ilości sprzętu, nie mówiąc już o tym, że powinna posiadać odpowiednie zapasy sprzętu do natychmiastowej podmiany w razie awarii. Trudno jest zgodzić się z krytyczną opinią NEC nt. długiego okresu naprawy zepsutego sprzętu, gdyż jest to w naszych warunkach sprawa naturalna; Przykład ten uzasadnia potrzebę jedynie posiadania przez agencję sprzętu zapasowego.</u>
<u xml:id="u-19.26" who="#JerzyKawalerowicz">Mówi się, że ten, kto posiada władzę, posiada informację - i odwrotnie. Dlaczego zatem nasza władza nie w pełni troszczy się o sprawność, nowoczesność i uniwersalność służącej jej informacji?</u>
<u xml:id="u-19.27" who="#JerzyKawalerowicz">Wnoszę w związku z tym aby sejmowa Komisja Kultury wyraziła swoje stanowisko o pilnej potrzebie wyposażenia PAP w nowoczesny sprzęt techniczny, odpowiednie urządzenia poligraficzne i materiały dla poligrafii. Nie może to być zrealizowane bez dewiz i bez złotówek. Rozumiejąc sytuację finansową budżetu centralnego, nie sposób jednak nie uznać potrzeb PAP za pierwszoplanowe. Na te potrzeby po prostu pieniądze muszą się znaleźć;</u>
<u xml:id="u-19.28" who="#JerzyKawalerowicz">Zdaję sobie sprawę, że mój koreferat nie wyczerpuje wielu jeszcze kwestii związanych z oceną realizacji planu i budżetu PAP w minionym 3-letnim okresie. Jak sądzę, dyskusja poselska i uzupełnienia przedstawicieli PAP poszerzą tę wypowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JanuszRoszkowski">Jeśli mówimy o budżecie PAP, to powinniśmy rozpatrywać sprawę w dwóch aspektach: finansowym i merytorycznym. W ub.r. uzyskaliśmy wpływy 572 mln, a dotacja wyniosła 850 mln. Czy jest to dużo - to sprawa sporna, ale wiadomo, że każda dotacja jest duża w warunkach kryzysowych. Wiemy również, że na całym świecie agencje prasowe są niedochodowe. Wszędzie są dotowane, czasami w sposób niejawny.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#JanuszRoszkowski">Nasz zespół, wykonując zadania statutowe, stara się zmniejszyć deficyt. Podejmujemy nowe inicjatywy, które przynoszą nie tylko zyski ale i korzyści społeczne.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#JanuszRoszkowski">Redakcja Wiadomości dla zagranicy zdobywała nowe rynki, zwiększyliśmy liczbę odbiorców, zwiększyliśmy również ilość serwisów obcojęzycznych. Nadajemy nawet serwis w języku portugalskim.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#JanuszRoszkowski">Analizując potrzeby w zakresie edukacji, postanowiliśmy tworzyć nowe serwisy, - takie np., jak „Sygnały o książkach”.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#JanuszRoszkowski">Sygnały te przekazywane są bardzo szybko i umożliwiają ludziom kultury dobrą orientację na rynku wydawniczym.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#JanuszRoszkowski">Zaczęliśmy wydawać również biuletyn dla kadr kierowniczych - „Zarządzanie na świecie”. Jest to bardzo ważna pozycja, biorąc pod uwagę sytuację gospodarczą. Biuletyn ten pokazuje, jak gdzie indziej rozwiązywane są sprawy zarządzania.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#JanuszRoszkowski">Rozpoczęliśmy w ub. r. wydawanie biuletynu „ZSRR przed zjazdem KPZR”. Obecnie zmieniliśmy tytuł na „Związek Radziecki”, Na tego rodzaju informacje jest duże zapotrzebowanie, zwłaszcza że zamieszczamy w tym biuletynie niezwykle ciekawe przedruki z prasy radzieckiej. Również ważny jest fakt, że poczynania kierownictwa ZSRR pokrywają się w zasadzie z naszymi.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#JanuszRoszkowski">Przeprowadzamy analizę, jak sprawy polskie są przedstawiane za granicą, jak w tym kontekście wykorzystywane są nasze materiały. Analizujemy również, jak w kraju wykorzystywane są nasze materiały, co pozwala mm doskonalić naszą działalność.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#JanuszRoszkowski">Jeśli chodzi o uwagi dotyczące języka notatek PAP to chciałem wyjaśnić, że często czytujemy dokumenty, sprawozdania, a ich język nie jest idealny. Prasa terenowa chciałaby otrzymywać teksty krótsze, ale jest to sprawa trudna, ponieważ mamy ustalony cykl produkcyjny a przy tym trzeba godzić interesy różnych odbiorców. Ci, którzy czekają na dłuższe teksty, też muszą je otrzymać.</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#JanuszRoszkowski">Jeśli chodzi o zaplecze techniczne, to sprawa nie przedstawia się tak tragicznie, jak to zostało podane w referacie, ale rzeczywiście poziom naszego wyposażenia nie jest wystarczający w stosunku do potrzeb i partnerów, którym przekazujemy i od których odbieramy materiały. Mamy trudności dewizowe, ale zabiegamy o to, aby problem rozwiązać. W 1985 r. mieliśmy przydział 160 tys. dolarów z czego otrzymaliśmy 110 tys. i to większość w II półroczu. Bardzo jednak dziękuję za wsparcie w tym względzie. Będzie to dla nas argument w staraniach o poprawienie naszej sytuacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JanGoczoł">Czy można uzyskać od prezesa PAP informacje nt. wykorzystywania naszych materiałów za granicą? W informacji była mowa, że opracowywany jest biuletyn dla zagranicy, ale jest to tylko oferta. Ciekawe, w jakim stopniu jest ona wykorzystywana.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#JanGoczoł">Chciałbym wiedzieć, czy do agencji zwracają się konkretne redakcje z zamówieniami na określony materiał.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#JanGoczoł">Chciałbym też wyrazić własne zdanie dotyczące sytuacji dziennikarza PAP. Praca dziennikarzy agencyjnych w zasadzie jest anonimowa i jest to poważne ograniczenie, ponieważ dziennikarze nie zdobywają popularności. Większość efektów ich pracy pozostaje w biuletynach. Autorzy interesujących opracowań pozostają co najwyżej znani małej grupie czytelników.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#BożennaUrbańska">Dodatkowych wyjaśnień wymagają uwagi NIK dotyczące zwiększenia stanu zapasów w PAP, mimo że zalecenia postulowały wprowadzenie programu oszczędnościowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#AdamKluska">Czy nie można wydawać rocznego biuletynu przedstawiającego najważniejsze wydarzenia krajowe i zagraniczne ub. roku?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JanuszRoszkowski">Jeśli chodzi o nasze materiały przygotowywane dla zagranicy, to - jak słusznie obywatel poseł zauważył - jest to tylko oferta, Ale każdy serwis jest właściwie tylko ofertą i każdy odbiorca może te materiały dowolnie wykorzystywać. Każdy stosuje własne kryteria w doborze materiałów i my również mamy takie kryteria selekcji. Nasze materiały są np. wykorzystywane przez agencję francuską w 1/3.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#JanuszRoszkowski">Chciałbym wyjaśnić, co to znaczy, że mówimy „za PAP”, „zgodnie z PAP”. Tak oznaczane są materiały, które odbiorcy muszą dokładnie cytować, nie mają prawa ich zmieniać, a PAP może to egzekwować. Są to materiały dotyczące oficjalnych wystąpień, uchwał sejmowych itp. Niestety zwyczaje są takie, że jeśli nie ma dokładnego cytatu, można materiały wykorzystywać w sposób dowolny.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#JanuszRoszkowski">Podpisaliśmy korzystne umowy z dużymi agencjami: Reuter, UP, AFP dotyczące sposobów finansowania. AFP dała w zeszłym roku 1300 naszych materiałów, ale większość z nich dotyczyła spraw oficjalnych.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#JanuszRoszkowski">AFP daje też takie np. informacje, że w Polsce nie ma stabilizacji, że działa „Solidarność”. Informuje np. o każdym kroku Wałęsy. Tego typu informacje stanowią 70% wiadomości nadawanych o Polsce. W krajach socjalistycznych sytuacja jest odmienna: wykorzystuje się tam większość przekazywanych materiałów.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#JanuszRoszkowski">Czasami realizujemy indywidualne zamówienia, np. dla redakcji lewicowych pism na Zachodzie czy też dla prasy polonijnej, ale to jest margines naszej działalności, Z drugiej strony, przywiązujemy dużą wagę do tych materiałów, ponieważ wiadomo, że na pewno zostaną wykorzystane.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#JanuszRoszkowski">Anonimowość jest jednym z mankamentów pracy dziennikarzy agencyjnych. Zespół nasz opracowuje materiały na wysokim poziomie, niekiedy robią to wybitni eksperci. Nasza redakcja zagraniczna nie zatrudnia tłumaczy, dziennikarze radzą sobie sami. Oczywiście staramy się dawać dziennikarzom satysfakcję. Jeśli są teksty ambitne, dłuższe, to je podpisujemy. Wydajemy również biuletyn publicystyczny i zamieszczamy tam materiały autorskie. Przeznaczony jest on głównie dla prasy terenowej. Niektóre materiały wykorzystywane są po 20 razy.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#JanuszRoszkowski">Roczne opracowanie nt. wydarzeń w kraju i za granicą jest inicjatywą słuszną i myśleliśmy już o tym. Ostatnio widziałem we Francji takie wydawnictwo. Było tam dużo zdjęć, teksty krótkie, ale autorskie, była to synteza wydarzeń społeczno-gospodarczych. Powstaje pytanie, czy stać nas na tego typu wydawnictwo. Oczywiście ze względu na możliwości drukarskie moglibyśmy wydawać jedynie biuletyn.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#StefanLubiszewski">Chciałbym wyjaśnić jedną tylko wątpliwość, którą zgłosiła poseł Bożenna Urbańska. Było to chyba nieporozumienie. Nasze postulaty nie odnosiły się do zapasów, jakie posiada PAP, ale w ogóle do wniosków zaprezentowanych w materiałach.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JanuszSolecki">Chciałbym przedstawić krótkie wyjaśnienie na temat zapasów, jakie posiada PAP. Wiele maszyn stoi bezużytecznych, ponieważ brakuje do nich części. Może za dużo maszyn kupiliśmy, ale musimy posiadać pewne rezerwy. W tym roku sprzedaliśmy zapasy za sumę 1 mln zł, część oddaliśmy szkołom.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JerzyKawalerowicz">Jak wynika z koreferatu i dyskusji sejmowa Komisja Kultury przyjmuje sprawozdanie PAP z wykonania planu i budżetu w latach 1983–1985. Przyjmujemy oczywiście to sprawozdanie z uwzględnieniem uwag NIK. Zależy nam na autorytecie PAP, bo autorytet agencji jest autorytetem państwa. Wydaje mi się, że uwagi NIK dotyczące zapasów PAP częściowo wyjaśniliśmy i przyjmujemy wniosek referentki, aby PAP miał rezerwy.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#JerzyKawalerowicz">Chciałbym nawiązać do schematycznego języka - było to już sygnalizowane w referacie. Istnieje taka opinia, że materiały PAP pisane są schematycznie. Rozumiemy jednak, że często w teren trafiają materiały opracowane w dużym pośpiechu i z konieczności schematyczne językowo. Gazety terenowe powielają te schematy. Dlatego właśnie sprawa jest trudna, W kolejnym punkcie porządku obrad Komisja rozpatrzyła sprawozdanie z działalności Zespołu Oświaty i Kultury NIK, Dyrektor Zespołu Oświaty i Kultury NIK Stefan Lubiszewski:</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#JerzyKawalerowicz">Pracujemy w zespole, który liczy dwadzieścia kilka osób i połowa naszej kadry zajmuje się kulturą. W roku możemy organizować trzy kontrole. Tematy, które podejmowaliśmy w ubiegłej kadencji, wynikały często z sugestii komisji sejmowej. W tym roku również chciałbym skonsultować nasze poczynania z Komisją. Będziemy się starali, aby sprawozdania z resortów wpływały do nas wcześniej, ponieważ dopiero wtedy możemy rozpocząć kontrolę.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#JerzyKawalerowicz">Po dzisiejszej dyskusji mamy również wiele inspiracji do prowadzenia dalszej działalności. Np. w przyszłym roku zajmiemy się najpewniej sprawą festiwali.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#ZbigniewSową">Bulwersuje mnie fakt późnego informowania nas przez NIK o takich np. sprawach, że Ministerstwo Kultury i Sztuki część Funduszu Rozwoju Kultury realizuje niezgodnie z ustawą. Postulowałbym, abyśmy rozpatrzyli dokładnie tę sprawę, gdyż są może luki prawne, które utrudniają prawidłową realizację funduszu.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#StanisławGiecewiczPilarska">Materiały, które otrzymujemy z NIK są rzeczowe, kompetentne i pozwalają nam w sposób wnikliwy spojrzeć na wiele problemów. Nieco inaczej wygląda to w terenie, zwłaszcza jeśli kontrola NIK dotyczy kwestii merytorycznych. Zdarzały się przypadki, że inspektorzy NIK wydawali polecenia praktycznie nie do wykonania. Terenowi inspektorzy NIK często nie mają tak dobrego przygotowania, jak inspektorzy z centrali i zdarza się, że powstają nieprzyjemne sytuacje. Czasem w wyniku kontroli NIK odchodzą ludzie, którzy byli przydatni na swoich stanowiskach pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#ZdzisławZałuska">Obawiam się, że nasze uwagi mogą być tylko postulatami pod adresem NIK, nie wiadomo bowiem, czy NIK posiada siły i środki dla wykonania postulowanych zadań.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#StefanLubiszewski">Jeśli chodzi o wykorzystywanie Funduszu Rozwoju Kultury to zespół nasz bada tę sprawę raz w roku. W tym roku badaliśmy ją niedawno - tuż przed posiedzeniem Prezydium Rządu, na którym zostało przedstawione sprawozdanie z wydatkowania tego funduszu. Zdążyliśmy jedynie przesłać uwagi poczynione na gorąco. Spotkaliśmy się z zarzutem, że inspektorzy kontrolujący placówki w terenie wydają zalecenia nierealne, nie do wykonania. Myślę jednak, że mogły to być jedynie przypadki sporadyczne. Do kontroli w dziedzinie kultury kieruje się często nowo przyjętych inspektorów, uważając - niesłusznie - że jest to dziedzina łatwa. Tymczasem jest to jeden z najtrudniejszych odcinków do kontrolowania. Nasza centrala robi wszystko co może dla usprawnienia kontroli i podniesienia poziomu jej fachowości. Nowo przyjęci inspektorzy kierowani są na roczny kurs, a następnie jeszcze na 3-miesięczne gruntowne szkolenie - tak aby gdy zaczną już pracować w terenie, byli do tej pracy w pełni przygotowani.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#StefanLubiszewski">Kadry Najwyższej Izby Kontroli nie są stabilne. Stale obserwuje się pewien ruch kadrowy. W tym roku z naszego Zespołu znowu odejdą 4 osoby. Kilku nowo przyjętych inspektorów jeszcze słabo pracuje. Cała nasza działalność kontrolna w dziedzinie oświaty i kultury opiera się na pracy 10–12 osób; jest to bardzo szczupły zespół, jak na tak poważne zadania. Proces pełnego przygotowania inspektora do kontroli trwa ok. 3–4 lat. Dlatego nasze wysiłki nie mogą sprostać potrzebom.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#TadeuszKijonka">Proszę o bliższe wyjaśnienie sprawy 10 mieszkań zakupionych z Funduszu Rozwoju Kultury dla wybitnych twórców. Jesteśmy zbulwersowani faktem wydatkowania pieniędzy z FRK niezgodnie z duchem ustawy. Chcielibyśmy wiedzieć, kto personalnie mieszkania te otrzymał i na podstawie czyjej decyzji.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#StanisławKryszczyński">Z naszych ustaleń wynika, że spośród tych czterech mieszkań, które już rozdysponowano z zakupionych dziesięciu, jedno otrzymał pracownik RSW „Prasa”, drugie - drugorzędny reżyser, trzecie - tancerka, również nie będąca solistką pierwszej wielkości. Wśród kandydatów na kolejne mieszkania jest m.in. dyrektor departamentu Ministerstwa Kultury i Sztuki. Wszystkie mieszkania rozdysponowano bez zasięgnięcia opinii i bez akceptacji środowiska. Jedną z decyzji podpisał nawet nie minister, a dyrektor Gabinetu Ministra. Te 10 mieszkań kosztowało ok. 27 mln zł, bo praska spółdzielnia mieszkaniowa, która zgodziła się te mieszkania sprzedać, postawiła jako warunek przekazanie sporej kwoty na kulturalne cele spółdzielnio Jeśli chodzi o przypadek umieszczenia na liście - jeszcze nie zrealizowanej - jednego z dyrektorów departamentu, to jest on tym bardziej naganny, że Ministerstwo Kultury i Sztuki ma przecież własny fundusz mieszkaniowy i realizuje własne budownictwo.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JerzyKawalerowicz">Jesteśmy wdzięczni jako Komisja Zespołowi NIK za jego ofiarną, rzetelną pracę i przedstawione nam wyczerpujące sprawozdanie. Słowa na temat dobrej współpracy Komisji i Zespołu Najwyższej Izby Kontroli zawrzemy w opinii, jaką nasza Komisja uchwali.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#TadeuszKijonka">Uważam, że powinniśmy do treści opinii koniecznie włączyć ów karygodny przykład niezgodnego z prawem rozdysponowania Funduszu Rozwoju Kultury na 10 mieszkań - z żądaniem szczegółowego wyjaśnienia sprawy przez resort.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#BożennaUrbańska">Jesteśmy uczuleni na takie nieprawidłowości. Nie możemy sprawy tych mieszkać przemilczeć - tym bardziej, że została ona szczególnie podkreślona w przedłożonym sprawozdaniu Najwyższej Izby Kontroli.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#ZbigniewSową">Uważam, że w naszej opinii należy tę niewątpliwie drastyczną sprawę potraktować nieco oględniej, jedynie jako przykład. Chodzi nam przecież o zasadę prawidłowego wydatkowania pieniędzy z Funduszu Rozwoju Kultury, a nie o ten jeden przypadek.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JanGoczoł">Przestrzegam przed użyciem w opinii sformułowania „na przykład” w odniesieniu do sprawy owych dziesięciu mieszkań, bo to by znaczyło, że do sprawy tej już nie wrócimy, a traktujemy ją jedynie jako przykład nieprawidłowości. Wszystkim nam chodzi o to, żeby funkcja kontrolna naszej Komisji była wyraźnie podkreślona i żeby można było w przyszłości wyegzekwować wyjaśnienie tej kwestii od ministerstwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#StanisławGiecewiczPilarska">W naszej, opinii musimy także podkreślić odpowiednio wagę przemysłu papierniczego. Bez papieru nie ma przecież poligrafii, a więc nie wystarczy dofinansować poligrafię.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JanGoczoł">Naszą opinię kierujemy do Ministerstwa Kultury i Sztuki, a sprawa papieru i jego produkcji dotyczy już innego resortu. Ponadto większość książek drukujemy na papierze importowanym, bo nasze papiernie nie są w stanie sprostać wymogom jakościowym. Dlatego też myślę, że w opinii powinniśmy mówić nie o produkcji a o konieczności zapewnienia poligrafii dostaw papieru odpowiedniej jakością.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#JanGoczoł">Po przedyskutowaniu poprawek stylistycznych Komisja uchwaliła opinię i dezyderat.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#JanGoczoł">W kolejnym punkcie obrad Komisja rozpatrzyła sprawy związane z organizacją jej pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#ZbigniewSową">Uważam, że przez pół roku działalności nie dopracowaliśmy się jeszcze prawidłowego modelu pracy naszej Komisji. Nasuwa tu się kilka uwag. Na samym początku kadencji oprowadzano nas po gmachu Sejmu i nasz przewodnik mówił, że w Sejmie, zwłaszcza w salach wyposażonych w dzieła sztuki o dużej wartości, istnieje od lat nie pisana tradycja niepalenia tytoniu. Jako Komisja Kultury staramy się wszelkimi sposobami zdobyć pieniądze na kulturę, m.in. na ochronę zabytków. Jednocześnie w gmachu Sejmu w otoczeniu cennych, zabytkowych dzieł sztuki palimy papierosy, nie dbając o ochronę dóbr kultury. Warto przy tym zauważyć, że większość posłów - członków naszej Komisji nie pali, a tymczasem goście zapraszani na posiedzenia palą, i to dużo. Tu już mamy do czynienia z kulturą przez małe „k”. Uważam, że powinniśmy być konsekwentni w ochronie kultury i nie dopuścić do palenia tytoniu w salach sejmowych. Można przecież robić krótkie przerwy na papierosa w czasie obrad.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#ZbigniewSową">Druga sprawa - to problem autorytetu naszej Komisji. Jesteśmy dość słabym partnerem wobec resortu i nie umacniamy naszej pozycji, jeśli w trakcie dyskusji prezentujemy różne zdania i poglądy, a nie jednolite stanowisko. Uważam, że przed każdym posiedzeniem, na które zapraszamy gości z zewnątrz, powinniśmy się na krótko spotkać wcześniej we własnym tylko gronie dla uzgodnienia pewnych istotnych spraw i ustalenia wspólnego stanowiska.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#ZbigniewSową">Osobna sprawa - to interesy partykularne, prezentowane często w wypowiedziach kolegów posłów. Chodzi mi o różne drobne i ściśle lokalne sprawy. Każdy poseł wyposażony jest w aparat interwencji i powinien z niego korzystać. Szkoda czasu na posiedzeniach Komisji na te drobne sprawy. Chodzi o to, żeby w naszej pracy najważniejsze były sprawy o charakterze ogólnym, żeby nie dominował partykularyzm.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#ZbigniewSową">Raz jeszcze powtarzam, że jesteśmy słabi wobec resortu. Minister zbywa nas okrągłymi sloganami, bo nie jesteśmy zwarci i jednomyślni w naszym działaniu. Choćby teraz: minister powinien być na posiedzeniu żeby osobiście wyjaśnić nam sprawę tych 10 mieszkań.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#JerzyKawalerowicz">Sam nie palę, więc zawsze opowiem się po stronie niepalących, ale sprawa palenia na posiedzeniach naszej Komisji w tych salach - to już zupełnie inna kwestia. Zgadzam się, że powinniśmy być konsekwentni w dążeniu do ochrony kultury i jej zabytków.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#JerzyKawalerowicz">Jeśli chodzi o drugą sprawę, to jest ona trudna. Niełatwo jest sprecyzować jednolite stanowisko przed poznaniem szczegółowych wypowiedzi i argumentów drugiej strony. Niewątpliwie jednak dla autorytetu naszej Komisji zgodność poglądów byłaby korzystna. Podobnie ma się sprawa z interesami partykularnymi. Nie mogą one przeważać, ale bywają lokalne przykłady, przez pryzmat których lepiej się widzi całość problemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#ZdzisławZałuska">Popieram głos kolegi posła Sowy. Pragnę zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię: współdziałałem stale z resortem kultury, ale uważam, że byłoby dobrze zapraszać na nasze posiedzenia także przedstawicieli spółdzielni i innych jednostek pracujących na rzecz kultury.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#ZdzisławZałuska">Jeśli chodzi o partykularyzm w naszych wypowiedziach, uważam, że po to jeździmy po Polsce i działamy w terenie, żeby właśnie poprzez terenowe przykłady widzieć praktyczną stronę omawianych tutaj zagadnień.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#ZdzisławZałuska">Chciałbym spowodować, aby w przyszłości zaprószeni na nasze posiedzenia przedstawiciele resortu i innych instytucji przedstawiali się na wstępie swoich wypowiedzi z imienia i nazwiska. Czasami odnoszę wrażenie, że wolą pozostać anonimowi.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#ZdzisławZałuska">Następna kwestia, którą chcę poruszyć, dotyczy już tylko nas, posłów. Chodzi o obecność na posiedzeniach Komisji. Wszystkich nas obowiązuje przecież dyscyplina, a sens naszej pracy polega na tym, abyśmy tu wymieniali różne poglądy wynikające z różnych punktów widzenia. Obecność na posiedzeniach musimy traktować jako bezwzględnie obowiązkową.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#ZdzisławZałuska">Życzyłbym sobie, aby w przyszłości plan pracy naszej Komisji był nam wcześniej przedstawiany w formie projektu i dyskutowany, a dopiero potem zatwierdzany.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#JerzyKawalerowicz">Zgadzam się w pełni ze zgłoszonymi wnioskami. W przyszłości będziemy się do nich stosować.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#JerzyKawalerowicz">Na tym posiedzenie Komisji zakończono.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>