text_structure.xml
62.7 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">W dniu 28 października 1987 r. Komisja Górnictwa i Energetyki, obradująca pod przewodnictwem posła Kazimierza Jezierskiego (PZPR), rozpatrzyła:</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- stan realizacji reformy gospodarczej w1986 r. w resorcie górnictwa i energetyki;</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- rządowy program realizacyjny II etapu reformy gospodarczej wraz z projektami podstawowych rozwiązań systemowych w górnictwie i energetyce;</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">- stan realizacji wniosków i postulatów zgłoszonych w czasie kampanii wyborczej do Sejmu IX kadencji, dotyczących problematyki górnictwa i energetyki;</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">- sprawy bieżące.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">W posiedzeniu uczestniczyli przedstawiciele dotychczasowego Ministerstwa Górnictwa i Energetyki z b. wiceministrem Zdzisławem Doszlą, Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Urzędu Rady Ministrów, Ministerstwa Finansów i Komisji Inicjatyw Społeczno-Gospodarczych Rady Krajowej PRON.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">Wprowadzenie do dyskusji nad pkt. pkt. 1. i 2. porządku dziennego wygłosił doradca wicepremiera Z. Sadowskiego dr Cezary Stypułkowski: W omawianych dokumentach oparto się na wynikach analiz dotychczasowego przebiegu procesu reformowania gospodarki. Gdy prezentowano tezy II etapu, stawiane były bowiem w komisjach sejmowych zarzuty, że materiały nie wyrastają z krytycznej analizy tego procesu. Administracja państwowa i ciała społeczne, które pracowały nad omawianymi dziś dokumentami, świadome były treści raportów o przebiegu realizacji reformy w 1986 r., podobnie jak w roku poprzednim. Dokument powstał w lipcu, a dociera dopiero obecnie.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#komentarz">Istnieją trzy obszary, w stosunku do których uzasadnione były uprzednio dość negatywne oceny. Jest to - po pierwsze - konstatacja słabości przywracania równowagi gospodarczej. Dynamika postępu w tym zakresie rzeczywiście znacznie spadła. Ma to olbrzymie znaczenie dla skuteczności reformowania gospodarki. W raporcie o przebiegu i wynikach reformy gospodarczej, a szczególnie w rządowym programie realizacyjnym jej II etapu kładzie się mocny akcent na sprawy równoważenia gospodarki.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#komentarz">Obszar drugi: w br. nasilił się postęp w uzyskiwaniu nadwyżki w bilansie handlowym. Ocenia się obecnie, że po raz pierwszy od kilku lat postęp ten osiągnie się przy jednoczesnym spadku eksportu węgla. Występuje dość duża dynamika eksportu artykułów przetworzonych, Pod tym względem sytuacja jest lepsza niż w latach minionych. Warunki zewnętrzne naszej gospodarki pozwalają żywić nadzieję na to, że możliwe będzie m.in. dokonywanie procesów inwestycyjnych zorientowanych zarówno na rozwój eksportu, jak i na równoważenie rynku wewnętrznego.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#komentarz">Obszar trzeci - to urealnienie takich parametrów makroekonomicznych jak ceny, podatki, warunki stabilności odpisów dewizowych i inne. Parametry te powinny być oparte na w miarę realnych podstawach. Poczyniono odpowiednie kroki. Mam na myśli generalne odejście od cen regulowanych i od obowiązku przedstawiania kalkulacji cen umownych; w opinii społecznej może to być uznane za tolerowanie nierzetelności, ale - naszym zdaniem - jest to przede wszystkim odchodzenie od formuły kosztowej. Ceny powinny być elementem równoważenia rynku. W tym kontekście musimy myśleć także o urealnieniu cen węgla. Jesteśmy świadomi, że każdy ruch cen węgla oznacza dość poważny ruch cen w ogóle - stanowi to jednak jedyną drogę wymuszania oszczędności w zużyciu tego surowca. Nagrody i inne środki oddziaływują tylko pośrednio. Ruch cen niezbędny jest także dla obiektywizacji warunków działania przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#komentarz">Jeżeli nie będzie w tym zakresie prowadzona aktywna polityka, mieć to będzie poważne konsekwencje dla budżetu. Cenę rozliczeniową węgla należałoby kształtować na bazie cen transakcyjnych. Powinno to być rozwiązanie satysfakcjonujące i zapewniające rozwój tej gałęzi gospodarki.</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#komentarz">Pragnę poświęcić kilka słów problematyce związanej z oceną dalszych kroków rządu oraz „filozofii” programu realizacyjnego II etapu reformy gospodarczej. Nie będzie to, oczywiście, żaden cud gospodarczy, po trzech latach nie wszystko się raptem zmieni. Ścisła realizacja programu nie oznacza, że w 1990 r. będzie można stwierdzić, iż wszystko zostało zrobione. Można wymienić problemy, które oceniamy dziś jako istotne, ale nie potrafimy jeszcze ich rozwiązać. Zaliczyłbym tu organizowanie własności państwowej dla działalności gospodarczej. Dalszym przykładem jest podobne wykorzystanie własności komunalnej: nie ma tu żadnych przeciwwskazań, ale zbyt słabo jesteśmy przygotowani do rozwiązań finalnych.</u>
<u xml:id="u-1.12" who="#komentarz">Kładziemy akcent na przedsiębiorczość gospodarczą. Chodzi nam przede wszystkim o narastanie aktywności zawodowej ludzi zatrudnionych w sektorze państwowym. Liczymy na wzrost samodzielności zespołów pracowniczych, które będą lepiej motywowane do rozwijania przedsiębiorczości.</u>
<u xml:id="u-1.13" who="#komentarz">Jest też drugi aspekt przedsiębiorczości - sprawa sektora prywatnego. Są to nadal trudne problemy. Chcemy rozwijać ten sektor, dać mu swobodę działania we wszystkich dziedzinach gospodarki i innych dziedzinach życia. Dążymy do uniwersalizacji rozwiązań. Jest to sfera, w której mamy dość wyraźny kierunek, lecz nie są jeszcze określone granice. Trwa poszukiwanie rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-1.14" who="#komentarz">Decyzja o rozpisaniu referendum wiąże się z następującym zjawiskiem. Raport o realizacji reformy gospodarczej w 1986 r., podobnie jak analogiczny raport za 1985 r. świadczą o tym, że brak nam konsekwencji. W 1982 r. dokonaliśmy zmian o wyjątkowo dużej skali w systemie cen. Są jednak głosy utrzymujące, że krok ten został zmarnowany. Choć nie podzielam tego poglądu, muszę zgodzić się, iż z pewnością nie wykorzystaliśmy wszystkich szans. Konieczne jest mianowicie prowadzenie aktywnej polityki cenowej. Od pewnych zjawisk nie ucieknie się. W latach 1981-1984 gospodarka nasza była bardzo zamknięta. Tam, gdzie wzrost cen występował w kategoriach obiektywnych, stopniowo poszerzała się skala dotacji. Ograniczona była natomiast zdolność obniżania kosztów. Przykładem jest węgiel. W tym gronie doskonale znane są warunkowania: głębiej położone złoża, wyższe koszty, trudniejsze warunki. Jeżeli liczyć się z taką rzeczywistością, to należy albo podnosić ceny węgla, albo nasilać dotacje.</u>
<u xml:id="u-1.15" who="#komentarz">Wzrost kosztów nie we wszystkich dziedzinach jest zjawiskiem obiektywnym. W wielu obszarach operuje się na rynkach niemożliwych do skontrolowania (monopolizm). Trzeba tam przeciwstawiać się nie uzasadnionemu wzrostowi kosztów. Są jednak zjawiska o charakterze obiektywnym. W rezultacie narasta udział dotacji w budżecie i zanika rola cen.</u>
<u xml:id="u-1.16" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzJezierski">Dużo mówimy obecnie o sprawie cen. Powołując wspólnotę węgla kamiennego zmieniliśmy system cen w górnictwie. Obawiam się jednak, że pewne kierunki działań zaczną się nam rozmijać. Ograniczenie dotacji i oparcie ceny węgla o ceny transakcyjne spowoduje wzrost cen węgla na rynku krajowym, co w konsekwencji wpłynie na wzrost cen innych produktów - w tym surowców i materiałów, które drożej kupować będzie musiało także górnictwo. Wtedy znów wzrosną koszty i nie będziemy nadążali za ceną transakcyjną.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzJezierski">Doradca wicepremiera Z. Sadowskiego Cezary Stypułkowski: Poziom ceny transakcyjnej węgla wyznaczany jest ceną obowiązującą w II obszarze płatniczym. A więc na cenę węgla wpływa poziom ceny transakcyjnej zgodnie ze zmianami na rynku międzynarodowym, a także dynamika kursu wymiany, która w Polsce dokonuje się w ograniczonym zakresie. Faktem jest, że wzrost ceny węgla w kraju przenosi się na całą gospodarkę. Zależy to jednak od układu kosztów w danej dziedzinie wytwarzania. W górnictwie węglowym znaczny udział mają koszty zatrudnienia - a to oznacza, że całość fali podwyżek cen wróci do górnictwa częściowo.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzJezierski">Obecnie już fale wzrostu cen powracają do górnictwa i stanowią podstawę do przetargów o wielkość dotacji. Teraz węgiel będzie się musiał zmieścić w cenie transakcyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#WitoldBanaszak">Zaniepokojenie wywołuje niezrównoważenie bilansu materiałowo-surowcowego, zwłaszcza dla przemysłu przetwórczego. Nie widać perspektyw poprawy tej sytuacji. Coraz trudniej nabyć surowce i materiały do produkcji. Dyrektorzy przedsiębiorstw twierdzą, że mogliby produkować 20–30% więcej, gdyby mieli zapewnione dostawy materiałów i surowców. Jak widzi się rozwiązanie tego problemu? Dotychczas przy wykorzystaniu możliwości krajowych nie potrafimy rozwiązać tej sprawy.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#WitoldBanaszak">Przemysł i budownictwo skarżą się na brak wielu wyrobów np. materiałów hutniczych, a wiele deficytowych wyrobów dzięki ułatwieniom eksportowym wywozimy za granicę. Tona armatury z Kielc jest znacznie więcej warta od surówki, którą eksportujemy. Dlaczego w strukturze państwowej te sprawy nie ulegają właściwej wycenie? Jeśli nie podejmiemy działań dla poprawy zaopatrzenia w materiały i surowce, to np. w budownictwie sytuacja się nie zmieni. Czy dla pokonania tych trudności nie należałoby uruchomić kapitału prywatnego? Jest obecnie na świecie tendencja ze strony wierzycieli, żeby przechodzić na pozycje kontraktu kapitałowego. Potrzebna jest kooperacja z kapitałem zagranicznym, żeby poprawić zaopatrzenie naszych przedsiębiorstw w materiały i surowce, a tym samym podnieść ich efektywność. Jeżeli wierzyciel staje się wspólnikiem - powstaje możliwość wprowadzenia nowych technologii i możliwość zbytu. Potrzebne jest tu szybkie działanie. Jak nowa ekipa rządowa widzi przyspieszenie procesów stabilizacji rynku zaopatrzeniowego?</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#WitoldBanaszak">Doradca wicepremiera Z. Sadowskiego Cezary Stypułkowski: Mamy ograniczone możliwości pozyskiwania podstawowych surowców. Nie mamy ropy naftowej, rud żelaza i innych surowców ważnych dla gospodarki. Faktem jest, że przedsiębiorstwa mogłyby wyprodukować o 25% wyrobów więcej, gdyby dysponowały lepszym zaopatrzeniem surowcowym. Brzmi to bardzo atrakcyjnie. Rzecz jednak w tym, że samym bilansem materiałowo-surowcowym niewiele poprawimy. On tylko kształtuje pewne preferencje i służy celom informacyjnym. Z samego zbilansowania surowców i materiałów nam nie przybędzie. Można je tylko bardziej celowo i efektywnie zużyć. Jest natomiast problem: dzielić surowce, czy nie. Jeśli potencjał produkcyjny może być wykorzystywany tylko w 75%, to albo można surowce i materiały podzielić równo wszystkim, albo wyłączyć 25% posiadanego potencjału. Oczywiście trzeba równocześnie stymulować ograniczenie zużycia surowców i materiałów, ale nie jest to proces na 1 rok. Nie zostaje więc nic innego, jak wyłączyć część potencjału produkcyjnego, dla którego nie ma zaopatrzenia. O pełne zaopatrzenie będzie trudno. Przedsiębiorstwo może bowiem albo korzystać z przydziału, albo też być zmuszone płacić za materiały i surowce cenę, która będzie dla niego za wysoka. My nie jesteśmy w stanie w sposób prosty rozwiązać tego problemu. Można tylko poszukiwać rozwiązań optymalizujących. Jeżeli np. „poluzujemy” ceny, to może nastąpić wzrost podaży materiałów i surowców. Wiele przedsiębiorstw ma takie możliwości. Z kolei napór producentów może spowodować konkurencję i obniżenie cen. Tutaj cena gra nie tylko rolę zaporową, ale też stymulującą.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#WitoldBanaszak">Nie zgadzam się z tezą, że państwo powinno zapewnić prawidłowe relacje między eksportem a pokryciem potrzeb krajowych. Istnieje konkurencja między produkcją na rynek i na eksport. Eksportowi sprzyjają odpisy dewizowe, gdyż to pozwala na zakup zaopatrzenia do produkcji i oznacza większą samodzielność przedsiębiorstw. Producenci chcą eksportować także i ze względu na preferencje podatkowe. W byłym resorcie górnictwa często wskazywano na to, że zakłady „Zgoda” w Świętochowicach wolą eksportować maszyny wyciągowe niż dostarczać je kopalniom krajowym.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#WitoldBanaszak">Podobna sytuacja jest w przemyśle maszyn i urządzeń górniczych, którego wyroby są poszukiwane na rynkach zagranicznych. My zaś musimy zbliżać tego producenta do rynku światowego i ułatwiać mu eksport. Nie oznacza to jednak, że państwo nie jest skłonne pomagać w zaopatrzeniu kraju. Państwo ma ku temu środki, tj. system pozwoleń wywozu i przywozu. Jest to jednak możliwe tylko w niektórych bardzo istotnych przypadkach. Nie jest natomiast możliwe administrowanie tym procesem i jedynym wyjściem są tu procesy przystosowawcze przedsiębiorstw. Dziś już jest możliwe np. przesuwanie środków dewizowych między przedsiębiorstwami, co kiedyś było zakazane. Pozwala to obecnie na częściowe rozwiązywanie problemów zaopatrzenia.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#WitoldBanaszak">Jeśli przedsiębiorstwa nie rozwiążą problemów zaopatrzenia same między sobą, to żaden urzędnik nie będzie w stanie załatwić tego za nie. Gdy 30% transakcji eksportowych jest nieopłacalnych, to jak duży musiałby być aparat urzędniczy, żeby mógł tak wielką liczbę transakcji zweryfikować? Drogą centralnych decyzji nie rozwiążemy tej sprawy. Muszą to zrobić same przedsiębiorstwa.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#WitoldBanaszak">Nie bardzo rozumiem użytego przez przedstawiciela PRON pojęcia kontraktu kapitałowego. Sądzę, że chodzi tu o konwersję długu za kapitał. Polega to na tym, że wierzyciel sprzedaje swoje wierzytelności po obniżonej cenie na rynku finansowym. Daje to dopływ kapitału dla rozwoju kraju - wierzyciela.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#WitoldBanaszak">Jak dotychczas skala tego typu przedsięwzięć na świecie jest bardzo mała i wynosi ok. 7 mln dolarów. Stosuje to m.in. Chile. W tym systemie kupujący uzyskuje tytuł własności, co u nas byłoby bardzo trudne. Jest przy tym wiele niejasności i niepewności, czy kupujący wierzytelności odzyska włożone pieniądze. A więc, czy jest u nas możliwe takie rozwiązanie? Być może, że nawet tak, ale nie będzie to remedium na nasze kłopoty.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#ZdzisławDoszla">Informację o realizacji reformy gospodarczej w 1986 r. w resorcie górnictwa i Energetyki, którą przedstawiamy posłom, opracowywaliśmy stosunkowo dawno. Mimo to nic nie straciła ona na aktualności. W materiale tym zawarta jest pełna odpowiedź na często wysuwany zarzut braku jakichkolwiek postępów w dziele reformowania w przemyśle węglowym oraz energetycznym. Zarzuty te są zupełnie nie uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#ZdzisławDoszla">Istota reformy gospodarczej w resorcie górnictwa sprowadza się do prawidłowego ustalania kosztów wydobycia węgla i właściwego kształtowania rachunku wyrównawczego cen. Podstawowe znaczenie dla kopalń ma trafne określenie kosztów wydobycia, uwzględniające czynniki obiektywne - takie jak np. warunki, geologiczne oraz czynniki subiektywne, wynikające ze zmian cen zaopatrzeniowych oraz zmian cen na niektóre usługi.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#ZdzisławDoszla">Koszty wydobycia w każdej z kopalń są różne - cena zbytu węgla jest natomiast jedna. Rachunek wyrównawczy cen powinien w tej sytuacji pokrywać uzasadnione koszty produkcji w poszczególnych kopalniach. Każda z nich musi się rozwijać - w różnej skali, oczywiście. Są takie, które muszą inwestować w otwieranie nowych pokładów, inne ponoszą wydatki związane wyłącznie z utrzymaniem bieżącego poziomu wydobycia, w jeszcze innych nakłady są znacznie mniejsze w związku z ograniczaniem eksploatacji. Rachunek wyrównawczy cen gwarantuje każdej z tych kopalń odpowiedni zysk.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#ZdzisławDoszla">Zysk, o którym mówiłem, to tak zwany zysk planowany. W rzeczywistości może być on większy. Dzieje się tak wtedy, gdy kopalniom uda się obniżyć jednostkowe koszty wydobycia, co może być pochodną zarówno łatwiejszych warunków geologicznych, jak i większej gospodarności.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#ZdzisławDoszla">Rachunek wyrównawczy cen i system cen wewnętrznych stwarzają możliwość samofinansowania się poszczególnych kopalń. Warunkiem sprawnego funkcjonowania tego systemu jest trafne planowanie. W 1937 r. zanotowaliśmy w tej dziedzinie istotny postęp. Przywiązywaliśmy zresztą do planowania szczególną wagę zarówno w kopalniach, gwarectwach. Jak i resorcie. Staraliśmy się maksymalnie uspołecznić ten proces włączając do niego w różnych fazach szerokie grono specjalistów, w tym także przedstawicieli załóg.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#ZdzisławDoszla">Nie zawsze nasze szacunki okazywały się celne. Szybkie zmiany cen usług i wzrost cen zaopatrzeniowych zmuszały do korekt systemu cen wewnętrznych. Zmiany były jednak mniej częste w porównaniu do poprzednich lat. Niezwykle trudno zbudować system autoregulacyjny funkcjonowania kopalń. Zbyt wiele jest w gospodarce niewiadomych, związanych ze zmianami parametrów ekonomicznych, nie można także do końca przewidzieć warunków geologicznych, w jakich przychodzi pozyskiwać węgiel. Rzutuje to na prawidłowość sporządzanych kalkulacji.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#ZdzisławDoszla">Istnieje inny sposób zapewnienia rentowności wydobycia węgla. Można by starać się sfinansować wszystkie koszty ponoszone przez kopalnie. Byłoby to jednak rozwiązanie kłócące się z zasadami II etapu reformy. Brak byłoby oddziaływania na obniżkę kosztów wydobycia. Jestem przeświadczony w tej sytuacji, że powinniśmy zmierzać w kierunku maksymalnego doskonalenia systemu rachunków wyrównawczych i systemu cen wewnętrznych. Nie jest to jednak łatwe. Ceny zmieniają się jak w kalejdoskopie. Wózek kopalniany kosztował jeszcze niedawno 30 tys. zł; zdrożał do 70 tys. zł, a dowiaduję się, że obecnie kosztuje 130 tys. zł. Jak w tej sytuacji zagwarantować trafność kalkulacji? Jak unikać pomyłek? Każdy taki błąd może rzutować na wyniki finansowe kopalń - a pamiętajmy, że rozmiary wydobycia nie są bynajmniej ich wewnętrzną sprawą. Państwo określa zadania w tej mierze, które muszą być terminowo i precyzyjnie wykonane.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#ZdzisławDoszla">Chciałbym zatrzymać się przez chwilę nad relacją cen zbytu węgla i cen transakcyjnych. Zgadzam się całkowicie z twierdzeniem mówiącym o konieczności dostosowania cen zbytu węgla do cen światowych. Poseł K. Jezierski mówiąc na ten temat nie sprecyzował wprost pytania, które nas wszystkich nurtuje. Do jakiego poziomu będzie mogła rosnąć cena zbytu węgla? Cena transakcyjna, o czym musimy pamiętać, jest ceną kształtującą się pod wpływem oddziaływania praw podaży i popytu na światowych rynkach. Nigdy to więc nie jest cena stała. Co będzie zatem kiedy koszty wydobycia wzrosną na tyle, że cena zbytu zrówna się z ceną transakcyjną, względnie ją przewyższy?</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#ZdzisławDoszla">Jestem przekonany, że taka sytuacja szybko nie nastąpi, że koszty wydobycia nie będą rosły tak gwałtownie. W przeciwnym razie, kiedy cena zbytu będzie wyższa od ceny transakcyjnej znów niezbędne staną się dotacje. Jest to jednak zupełnie odrębne zagadnienie i nie czas go teraz rozwijać. Nie możemy jednak nie mieć na uwadze tego istotnego ograniczenia. Koszty wydobycia węgla nie będą mogły w nieskończoność rosnąć i bariera zrównania cen transakcyjnych z cenami zbytu musi być uwzględniana przy sporządzaniu wszelkich kalkulacji oceniających efektywność wydobycia i określających plany na dalszą przyszłość. Znając kolegów zajmujących się kwestią cen w Ministerstwie Finansów, którzy są głęboko wprowadzeni w problematykę górnictwa węglowego - jestem przeświadczony, że nie będą oni sprawcami jakiejkolwiek „krzywdy” dla tego przemysłu. Jeżeli dotacje okażą się niezbędne, będziemy musieli o nie zabiegać.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#ZdzisławDoszla">Rekapitulując: reforma gospodarcza w przemyśle węglowym ogniskuje się na wypracowaniu jak najlepszego warsztatu ustalania cen wewnętrznych dla poszczególnych kopalń i rachunku rentowności dla całej branży. Rachunek ten musi zapewniać samofinansowanie każdego zakładu górniczego. Możemy dyskutować o tym, czy udało się rachunek efektywności doprowadzić do poszczególnych stanowisk dołowych. Możemy zastanawiać się, jak konstruować systemy motywacyjne pobudzające górników do maksymalnej gospodarności. Otwarta jest sprawa elementów, jakie należałoby uwzględnić przy konstruowaniu tego systemu. Nikt nam jednak nie może zarzucić, że w przemyśle węglowym nie ma reformy gospodarczej. Być może skala obniżki kosztów jest mniejsza niż skala wzrostu cen surowców i materiałów decydujących o ogólnych kosztach pozyskania węgla. Jest to jednak zupełnie odrębne zagadnienie. Myślę, że w ciągu minionych lat resort górnictwa zrobił wiele dla wprowadzenia mechanizmów reformy gospodarczej do życia załóg przemysłu węglowego i energetyki.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#ZdzisławDoszla">W imieniu kierownictwa b. Ministerstwa Górnictwa i Energetyki chciałem podziękować za dotychczasową współpracę i wyrazić nadzieję, że będzie się ona układała równie pomyślnie z przedstawicielami Wspólnoty „Węgiel kamienny”.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#KazimierzJezierski">Dziękuję za ciepłe słowa. Jestem przekonany, że z tematyką branży nie stracimy kontaktu, być może zmienią się partnerzy, którymi staną się przedstawiciele wspólnot i Ministerstwa Przemysłu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JózefKowalski">Omawiane dokumenty pochodzą z okresu przed przyjęciem ustaw o utworzeniu wspólnot. Rzutuje to m.in. na problem ustalania cen. Dotychczas dotacje dzielono na poszczególne kopalnie. To było zło konieczne. Czy w nowej sytuacji myśli się o innych rozwiązaniach? Co zmieniło się pod tym względem?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#ZdzisławDoszla">Pozostaje nadal system cen wewnętrznych. Możemy sobie wyobrazić różny poziom cen zbytu. Cena rozliczeniowa jest wielkością graniczną dla branży. Można ją odnieść do poziomu planowanych kosztów w branży plus niezbędny zysk. Mamy nadzieję, że ceny rozliczeniowe będą odzwierciedlały potrzeby górnictwa. Sposób rozliczeń nie ulegnie zmianie.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#ZdzisławDoszla">W sprawie dotacji: jeżeli dana kopalnia będzie miała koszty wyższe od średnich określonych dla branży, a cena zbytu będzie taka sama, to ta kopalnia będzie musiała mieć cenę wewnętrzną wyższą, to znaczy musi być dotowana. Ale w niektórych kopalniach koszty produkcji będą niższe od ceny rozliczeniowej. Żeby taka kopalnia nie miała niezasłużonego zysku, musi mieć cenę rozliczeniową niższą od średniej dla całej branży. Jak to określić dla takich kopalń jak „Pstrowski” czy niektóre kopalnie dolnośląskie? Proces doprowadzania kopalni do samofinansowania opiera się na stworzeniu lepszego warsztatu ustalania cen. Chodzi o to, żeby nie spowodować spadku wydobycia i jednocześnie nie przekraczać kosztów. Problemy te musimy rozwiązywać aktywniej, by określić obiektywne potrzeby. Wymaga to rzetelnej weryfikacji, nawet wykłócania się. Kopalnie będą musiały ponosić pewne elementy kosztów, których dotychczas nie ponosiły, np. płacić podatek dochodowy od zysku. Kalkulujemy te sprawy w bardzo ścisłej współpracy z Ministerstwem Finansów i jesteśmy przekonani, że będzie to prawidłowo określone.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#RajmundMoric">Chciałbym ustosunkować się do raportu Komisji Planowania o wdrażaniu reformy w 1986 r. i materiału Zespołu Doradców Sejmowych. Nie zgadzam się mianowicie z poglądem, że w 1986 r. nastąpiły negatywne zjawiska w hutnictwie, górnictwie i energetyce, polegające na tym, że wzrost płac nie był poparty wzrostem wydajności pracy. Doradcy sejmowi sugerują nawet wyciągniecie konsekwencji z tego powodu. Uważam, że jest to szermowanie statystyką. W górnictwie przyrosty płac były wyższe od średniej krajowej po raz pierwszy; w latach 1982–85 były niższe. Tymczasem już różne gremia rwą szaty z tego powodu. Są to zjawiska, na które nie należy patrzeć wyrywkowo, lecz w szerszej perspektywie.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#RajmundMoric">Niewątpliwie wydajność będzie spadać, gdyż pogarszają się warunki naturalne i musimy stosować coraz więcej zabezpieczeń. Nasza Komisja powinna na to niewłaściwe sformułowanie zwrócić uwagę w swojej opinii. Nie będzie wzrostu wydajności w górnictwie, trzeba o tym uprzedzić, niezależnie od tego, że nasze procesy technologiczne należą do lepszych w świecie.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#RajmundMoric">Bardzo się cieszę, że program realizacyjny II etapu reformy gospodarczej różni się w pewnych elementach od „tez”. Kładzie mianowicie nacisk na sprawy podaży, podczas gdy w „tezach” bardziej akcentowano ceny. Mówi się też o szczególnym wyczuleniu naszego społeczeństwa na ceny. Referendum ma pozyskać poparcie społeczne dla reformy. Popieram odejście od formuły kosztowej, ale czy na niezrównoważonym rynku ceny nie będą kształtowały się na zasadzie absolutnej dowolności? Wiemy przy tym, że możliwości importu interwencyjnego są praktycznie zerowe. W Jugosławii taki system działa, ale import interwencyjny nie poskutkował, tym bardziej, że producenci interweniują, żeby wstrzymać import.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#RajmundMoric">Nasza gospodarka choruje na brak surowców, materiałów i komponentów. Jednocześnie odchodzimy od rozdziału materiałów. Widzę w tym sprzeczność. Może uda się to rozwiązać przez oszczędzanie i stosowanie nowych technologii. Wymaga to jednak czasu.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#RajmundMoric">Kontynuując reformę przyjmujemy miernik zysku jako podstawowy. W Ⅰ etapie dużo było przedsiębiorstw, które nie osiągały zysku, ale produkowały. Są one obecnie mocne, ale produkują 80% tego, co przedtem. Czy nie należałoby wprowadzić mechanizmu, który by sprawił, żeby warunkiem korzyści dla przedsiębiorstwa było utrzymanie poziomu produkcji?</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#RajmundMoric">Nie będę omawiał ustawy o utworzeniu Wspólnoty Węgla Kamiennego. Ta wspólnota i przyjęte mechanizmy powinny doprowadzić do tego, żeby węgiel był i kopalnie funkcjonowały. Powinniśmy jaszcze wypowiedzieć się w nie rozstrzygniętej sprawie: ustawa zawiera delegację dla ministra przemysłu w sprawie określenia składu tej wspólnoty. Proponuję, żebyśmy wystąpili z dezyderatem do premiera, by przemysł maszyn górniczych i przedsiębiorstwa budowlano-montażowe pozostały we wspólnocie. Na forum Komisji Nadzwyczajnej w dyskusji na ten temat przeważały głosy ekonomistów, my zaś patrzymy na tę sprawę pod kątem zaspokojenia zapotrzebowania na węgiel kamienny.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławKamieniarz">Popieram wniosek posła R. Morica. Bez tych dwóch branż górnictwo znajduje się jak na podciętej gałęzi. Przemysł maszyn górniczych wyposażył nasze kopalnie w ponad 90% pracujących tam urządzeń.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#StanisławKamieniarz">Pragnę jeszcze wrócić do sprawy zatwierdzonej już przez Sejm. Nie wiem, jakie poglądy wyrażano na posiedzeniu Komisji Nadzwyczajnej, która zdecydowała o kształcie ustawy w sprawie utworzenia wspólnoty. W art. 1. pkt 3d znalazło się zdanie: „W razie zamieszczenia w wykazie przedsiębiorstw produkcji maszyn i urządzeń górniczych, przedsiębiorstwa te działają na zasadach systemu finansowego przedsiębiorstw państwowych”. A na jakiej zasadzie działały dotychczas? Może ktoś nie wiedział, że pracowały na ogólnych zasadach finansowania przedsiębiorstw państwowych, a nie na zasadzie gwarectwa? Odczuwam w tym sformułowaniu jak gdyby przywołanie ludzi w górnictwie do porządku.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#StanisławKamieniarz">Teoretycznie - to co mówił doradca wicepremiera, pasuje znakomicie, ale praktyka jest bardzo brutalna. Czy wiadomo, ile kłopotów ma przedsiębiorstwo posiadające odpisy dewizowe, żeby mogło z nich skorzystać? Może teraz się to zmieni. Może łatwiej będzie korzystać z odpisów.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#StanisławKamieniarz">Przyjmuje się, że najskuteczniejszą siłą stymulowania oszczędności węgla jest jego cena. Jestem przeciwny temu, żeby w tej roli widzieć tylko cenę. Czy jest takie przedsiębiorstwo, które by nie chciało oszczędzać. Przecież z tego tytułu płyną efekty płacowe. Ale gdzie kupić kocioł energetyczny o wysokiej sprawności albo technologię oszczędzającą węgiel? Nawet mając środki - w kraju kupić nie możemy. Mówiłem kiedyś o potrzebie stworzenia jakiegoś „Pewexu” maszynowego. Dużo mówi się o tym, że wydajność pracy w naszym przemyśle jest dwa razy niższa w porównaniu z Czechosłowacją czy krajami zachodnimi. A kto porównuje warunki i organizację pracy, brak maszyn i narzędzi? Jakże często zdarza się, że robotnik szuka narzędzi i materiałów, a my chcemy porównywać jego wydajność. Robotnik musi mieć pracę dobrze zorganizowaną, ten obowiązek spada na zakład. Wniosek: równowaga nie w oparciu o ceny, lecz w pierwszej kolejności o podaż, a dopiero potem o ceny. A może odważyć się najpierw na operację ustalenia, w których miejscach mamy ceny naciągnięte, przynoszące nie uzasadnione zyski, sprowadzić koszty na ziemię i dopiero potem akceptować ceny? W wielu przypadkach mamy gangsterstwo cenowe. Jaka jest gwarancja, że tego nie będzie w przyszłości? Są zakłady, które prosperują kapitalnie, bo liczono im za podstawę - odbicie od największego upadku. W przyszłości takich potknięć być nie może.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#CezaryStypułkowski">Sugerowałbym, żeby dezyderat skierować raczej do ministra przemysłu. Praktyka jest taka, że większość dezyderatów kieruje się do premiera, który zlecał ministrom udzielenie odpowiedzi. Zdolność premiera do odpowiadania na dezyderaty jest stosunkowo ograniczona. Rozporządzenie zostanie wydane przez rząd, ale lepszym adresatem byłby minister przemysłu.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#KazimierzJezierski">Jesteśmy świadomi tego, że nie zawsze premier będzie odpowiadał, a np. wicepremier. W ustawie znalazło się jednak sformułowanie, że Rada Ministrów ustala listę przedsiębiorstw na wniosek ministra przemysłu. Jeżeli wyślemy dezyderat do ministra przemysłu - koło się zamknie.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#CezaryStypułkowski">Podnoszone jest to jako pewien brak. Oczywiście nie chciałbym ingerować.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#KazimierzJezierski">W nowym układzie organizacyjnym i strukturalnym będziemy korzystali z tego typu adresowania dezyderatów. Może to być nie tylko minister przemysłu, ale i dyrektor wspólnoty. W danym jednak przypadku tylko rząd jest kompetentny. Nie będziemy kwestionowali, jeżeli odpowie wicepremier. Dezyderat powinien być raczej krótki i chcielibyśmy uchwalić go jeszcze dziś, żeby nie było za późno.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#KrystynaWawrzynowicz">My, posłowie, uchwalając akty prawne, jesteśmy potem wykonawcami, na których skupia się pierwsze uderzenie społeczeństwa, jego ocena. Niejednokrotnie to, co wydaje się słuszne, potem okazuje się rozwiązaniem niekorzystnym, nie takim, jakiego życzą sobie obywatele, efekty nie są takie, jakich życzą sobie rząd i społeczeństwo. Nasuwa mi się obecnie wiele wątpliwości. Pierwsza dotyczy zaopatrzenia przedsiębiorstw. Obawiam się, że w momencie stopniowego przechodzenia do swobodnego zaopatrywania się w surowce, materiały i komponenty, szczególnie te, które są w niedostatecznej ilości (a takich jest większość) - zacznie się „wolna amerykanka”, zwyciężać będzie ten, kto ma większe możliwości. Dobrze, jeżeli je właściwie wykorzysta. Ale może wystąpić potrzeba ogłoszenia upadłości przez tych, dla których zaopatrzenia nie wystarczy. Dobrze jeżeli będzie to dotyczyło tych przedsiębiorstw, które dotychczas źle wykorzystywały materiały i surowce. Ale opinia społeczna przy wprowadzeniu I etapu reformy paraliżowała niektóre działania. Tak było zwłaszcza w dyskusjach na temat zbyt wysokich zarobków, domagano się niemalże głów winnych. Jak obecnie opinia społeczna podejdzie do upadłości przedsiębiorstw, w których pracują matki wychowujące dzieci? Mamy preferować tych, którzy pracują wydajnie - ale nie każdy może. Za mało mówi się o ewentualnych skutkach społecznych wprowadzania II etapu reformy.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#KrystynaWawrzynowicz">Kolejna sprawa: czy w trakcie wprowadzania reformy nie będzie rozporządzeń wykonawczych przekreślających słuszne rozwiązania reformy, tak jak dzieje się to obecnie z apelami o nagradzanie przedsiębiorczości - wszystko limituje 12% ograniczenie podatkowe? Zespoły gospodarcze, które lansowaliśmy półtora roku temu, korzystając ze wzorów węgierskich, w większości przedsiębiorstw już nie funkcjonują, bo nie ma z czego płacić. Czy ludzie przedsiębiorczy nie dostaną za pół roku po głowie?</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#KrystynaWawrzynowicz">Sprawa cen i wzrostu kosztów utrzymania: mamy wprowadzać ceny transakcyjne na węgiel. Nie jestem specjalistką w tej dziedzinie, ale o ile się orientuję, byłaby to cena w granicach 20 tys. zł. Za tym pójdzie przecież generalny wzrost kosztów utrzymania, a tymczasem w materiałach dotyczących II etapu reformy mamy zapis o ekwiwalencie cen podstawowych produktów żywnościowych. Dodajmy do tego „koszyk energetyczny”. A co będzie z żywnością niepodstawową, kosztami utrzymania mieszkań, zakupem wszystkich artykułów przemysłowych? Przed referendum trzeba na to wyraźnie odpowiedzieć. Najbardziej obawiam się momentu przejścia od szaleństwa cen do ustabilizowania się cen i ich stymulacji drogą konkurencyjności. Mało jest punktów II etapu reformy, z którymi moglibyśmy się nie zgadzać, ale bardzo obawiam się - jak to się zetknie z żywym organizmem gospodarki i społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#KrystynaWawrzynowicz">Doradca wicepremiera Z. Sadowskiego Cezary Stypułkowski: Poseł R. Moric mówił, że w założeniach reformy gospodarczej akcentujemy nadmiernie sprawę zysku, podczas gdy trzeba utrzymać wyższy poziom produkcji, a nie zysku. Jeżeli przyjmiemy, że chcemy dynamizować gospodarkę, to musimy to opłacać. Jest wiele dziedzin, które nie mają możliwości dynamizowania produkcji, a jednocześnie nie da się wprost pomijać dynamizowania zysku finansowego. Są dziedziny, w których się to dzieje. Są przedsiębiorstwa, które osiągają wysoki zysk i zmieniają asortyment produkcji na bardziej opłacalny. Najczęściej korzystają na tym małe spółdzielnie i nie ma możliwości zabronienia im tego.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#KrystynaWawrzynowicz">Nie możemy patrzeć na zysk w takich kategoriach, że jest on dobry, uczciwie osiągnięty itp. Zysk jest wielkością obiektywną, a motywom działania przedsiębiorstw nie jest uczciwe zarabianie pieniędzy. Im mniejsze przedsiębiorstwo, tym silniejsze dążenie do osiągnięcia zysku za wszelką cenę. Są liczne próby ucieczki od mniej opłacalnej produkcji: generalny przegląd tych spraw nie jest jednak możliwy.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#KrystynaWawrzynowicz">Czym państwo ma się zajmować? Poruszył ten problem poseł S. Kamieniarz. Państwo nie jest w stanie ponosić odpowiedzialności za każdy produkt wytworzony w kraju. Zadaniem państwa jest stworzenie warunków dla rozwoju gospodarki, kształtowanie właściwych instrumentów zachowania się przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#KrystynaWawrzynowicz">W naszej gospodarce, która ma wyraźne braki zaopatrzeniowe, wzrost podaży natrafia na bariery. To zmusza do zmiany profilu produkcji i do odejścia przemysłów materiałochłonnych. Jeśli nawet akcentujemy konieczność wzrostu podaży, to nie możemy przyjąć, że sprawę cen odłożymy na później. Trudno mi wypowiadać się nt. przemysłu maszyn górniczych. Wątpliwości na ten temat zgłosił poseł S. Kamieniarz. Moim zdaniem, jest to przemysł podobny do innych przemysłów maszynowych. W nowym układzie organizacyjnym przemysł ten działa nadal na starych zasadach.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#KrystynaWawrzynowicz">Sądzę, że formy dysponowania przez przedsiębiorstwa odpisami dewizowymi będą się stabilizować. Eksport musi być konkurencyjny i jest zawsze konkurencyjny dla zaopatrzenia rynku krajowego. Czy wywozimy wszystko? Wywozimy mało. Wystarczy porównać nasz eksport z jakimkolwiek krajem Europy, np. Bułgarią. Nie jest tak, że wywozimy wszystko, choć prawdą jest, że wywozimy także towary potrzebne w kraju. Ale też przywozimy za nie inne potrzebne wyroby, a także musimy spłacać długi za to, co przywieźliśmy kiedyś, a nie wywieźliśmy zgodnie z założeniami.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#KrystynaWawrzynowicz">Część produkcji kierujemy na kraj, a część na eksport. Część naszego eksportu, który uznajemy za nieopłacalny, bierze się stąd, że właśnie na te wyroby znajdujemy nabywców. Zdobycie środków na import i spłata zadłużenia wymagają wzrostu eksportu. To nie jest już kwestia wyboru. To jest konieczność.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#KrystynaWawrzynowicz">Problemów organizacji pracy nikt nie rozwiąże ze szczebla centralnego. To muszą zrobić przedsiębiorstwa, a do tego musi je stymulować system ekonomiczno-finansowy. Mamy dziś zupełnie przyzwoity wzrost wydajności pracy. Decydują o tym procesy organizacyjne w przedsiębiorstwach.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#KrystynaWawrzynowicz">Poseł S. Kamieniarz mówił także o stworzeniu cenowej bazy startu. Trzeba zwrócić uwagę, że ceny ustalane w Polsce dotyczą 7 do 12 mln pozycji wyrobów. Był kiedyś system cen urzędowych, który polegał głównie na przybijaniu stempla na papierku proponującym wysokość ceny przez przedsiębiorstwo. Późniejsze ceny umowne powstawały na bazie tzw. kosztów uzasadnionych. W praktyce działalność tego instrumentu była bardzo ograniczona. Gdyby kupujący nie miał do czynienia z monopolistą, powinien mieć możliwość wymuszania wysokości cen. Tak się dziś dzieje na rynku owocowo-warzywnym. W gospodarce węgierskiej polityka cen w odniesieniu do ogromnej ilości wyrobów posługuje się cenami światowymi. Wyjątek stanowią ceny wyrobów elektronicznych. Polska jest słabym uczestnikiem rynku światowego. Węgrzy, którzy eksportują wiele, mogą szerzej weryfikować swoje ceny na światowym rynku. Nie chodzi tu o weryfikowanie wszystkich cen, ale zbliżanie się do formuły cen światowych, co ułatwiłoby nam również uczestnictwo w międzynarodowym handlu.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#KrystynaWawrzynowicz">Poseł K. Wawrzynowicz mówiła o wątpliwościach związanych z realizacją II etapu reformy gospodarczej. Wątpliwości te są także udziałem tych, którzy tworzą te założenia. Doświadczenie wykazuje bowiem, że wiele instrumentów w zderzeniu z rzeczywistością nie zdaje egzaminu. Doświadczenia węgierskie, gdzie reforma trwa od 20 lat, wykazują, że jest to droga bardzo powolna. W gospodarce wielu krajów, także wysoko uprzemysłowionych, występuje duża zmienność przepisów. W Stanach Zjednoczonych np. przystępuje się do zmiany przepisów podatkowych uchwalonych na początku tego roku. Pewna zmienność przepisów musi mieć miejsce, ale pewnych wartości trzeba pilnować, żeby nie podważać zaufania do przyjętego kierunku reformy.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#KrystynaWawrzynowicz">Poruszono sprawę zakładowych zespołów gospodarczych. Wiąże się z tym pytanie, czy należy dynamizować podaż produkcji za wszelką cenę? Np. produkcja w sobotę kosztuje bardzo drogo, a zarobki zatrudnionych przy tej produkcji ludzi są nieraz wyższe od ceny uzyskanej za te towary. Na Węgrzech ten element pracy zespołów gospodarczych także oceniono negatywnie. Jak się to przedstawia w poszczególnych przedsiębiorstwach - nie sposób dokładnie zbadać. Luksus tych zespołów polegał na tym, że zarobki z tego tytułu nie obciążały przedsiębiorstwa podatkami. Nie wszyscy w Polsce mogą dynamizować produkcję za wszelką cenę.</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#KrystynaWawrzynowicz">Głównym celem 12% progu wzrostu wynagrodzeń jest hamowanie tego wzrostu, który wpływa negatywnie na procesy antyinflacyjne. Przy takim topornym instrumencie zdarza się też hamowanie produkcji bardzo potrzebnej.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#KrystynaWawrzynowicz">Jak przy liberalizacji systemu cenowego możemy zapanować nad tworzeniem cen? Wiąże się z tym znaczne ograniczenie listy surowców i materiałów sprzedawanych po cenach urzędowych. Oznacza to wzrost samodzielności przedsiębiorstw w dziedzinie cen. Przedstawiciele Banku światowego radzą nam unikać środków administracyjnych przy ustalaniu cen - tymczasem opinia społeczna będzie się tego domagać. Opinię społeczną można jednak do pewnych rzeczy przekonać. W założeniach II etapu reformy deklarowana jest rekompensata za wzrost cen. Otwarta jest tylko kwestia techniki jej przeprowadzenia. Mamy utrzymać realny poziom kosztów utrzymania (z wyjątkiem alkoholu i papierosów).</u>
<u xml:id="u-14.15" who="#KrystynaWawrzynowicz">Problem bankructwa istnieje od kilku lat, ale ciągle nie ma zakładów - bankrutów. Bierze się to stąd, że w naszej gospodarce działa syndrom jednego producenta. Np. kontenery produkuje jeden zakład, głęboko zadłużony po zrealizowaniu programu rozbudowy. Czy mamy zamknąć taki zakład? Mamy przecież program konteneryzacji, który kiedyś będzie realizowany. Uważamy, że kilka większych przedsiębiorstw transportowych powinno „podtrzymać” taki zakład. Niech np. utworzą w tym celu spółkę. Trudno jest odpowiadać jednoznacznie: w polityce gospodarczej nie ma jednoznacznych wyborów.</u>
<u xml:id="u-14.16" who="#KrystynaWawrzynowicz">Pragnę podkreślić, że wnioski z dzisiejszej dyskusji będziemy się starali uwzględniać w dalszych pracach nad II etapem reformy gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-14.17" who="#KrystynaWawrzynowicz">Komisja postanowiła wyłonić podkomisję, która opracuje wnioski z dyskusji i przekaże je Komisji Planowania Gospodarczego, Budżetu i Finansów.</u>
<u xml:id="u-14.18" who="#KrystynaWawrzynowicz">Ocenę realizacji wniosków i postulatów zgłoszonych w czasie kampanii wyborczej do Sejmu IX kadencji, a dotyczących problematyki górnictwa i energetyki przedstawił poseł Józef Serafin (ZSL): Ocena realizacji wniosków i postulatów zgłoszonych w czasie kampanii wyborczej była tematem plenarnego posiedzenia Sejmu 9 kwietnia 1986 r. W przyjętej uchwale Sejm pozytywnie ocenił przebieg realizacji tych wniosków, zalecając rządowi oraz jego organom pełne wykorzystanie istniejących możliwości w celu spełnienia oczekiwań i życzeń wyborców.</u>
<u xml:id="u-14.19" who="#KrystynaWawrzynowicz">Pod adresem naczelnych i centralnych organów administracji państwowej skierowano 3.539 wniosków. Z tej liczby pod adresem resortu górnictwa i energetyki wyodrębniono 33 wnioski spośród tych, które zostały zarejestrowane przez Radę Krajową PRON.</u>
<u xml:id="u-14.20" who="#KrystynaWawrzynowicz">Z informacji przedstawionej przez byłe Ministerstwo Górnictwa i Energetyki wynika, że po analizie uznano, iż tylko 22 wnioski znajdują się w kompetencji tego ministerstwa i przedstawiono plan ich realizacji. Informacja Zespołu Górnictwa i Energetyki NIK wskazuje, że tylko 9 wniosków nie dotyczy bezpośrednio resortu górnictwa i energetyki i nakazuje ich realizację innym ministrom.</u>
<u xml:id="u-14.21" who="#KrystynaWawrzynowicz">Wyborcy z Piotrkowa Trybunalskiego domagali się podjęcia działań na rzecz wydobycia węgla brunatnego w tzw. Rowie Poznańskim. Chociaż ze względu na zasobność złoża można by rozpatrywać celowość jego eksploatacji, to jednak względy ochrony środowiska przemawiają przeciwko podjęciu takiej decyzji. Kolejny wniosek mówi o potrzebie większego niż do tej pory zakresu brykietowania węgla brunatnego.</u>
<u xml:id="u-14.22" who="#KrystynaWawrzynowicz">Nacechowany troską o realne rozwiązanie problemu paliwowego i mający pełne szanse realizacji wniosek ten znalazł się w fazie urzeczywistniania. Jest to na tyle poważne przedsięwzięcie, że wymaga przeprowadzenia wnikliwych badań geologicznych. Przewidywany termin spełnienia postulatu zawartego we wniosku jest jednak zbyt odległy. Nie został on przez resort nawet określony z większą dokładnością. Z całą pewnością będzie to już po 2000 r. Podany koszt własny produkcji brykietów w cenach z 1984 r. jest chyba mocno zawyżony, bo przyjmując koszt budowy kopalni i brykieciarni na poziomie 45,2 mld zł i zakładając tylko 30-letni okres eksploatacji wynosić on będzie 1540 mln zł, co w rozłożeniu na 0,7–1,0 mln ton brykietów rocznie określa ich koszt na poziomie 1540–2200 za tonę. Oznacza to, że łączny koszt wydobycia i brykietowania 1 tony węgla zamknąłby się kwotą 6050–6710 zł za tonę. Byłby to koszt znacznie wyższy od aktualnego kosztu wydobycia węgla brunatnego i jego przetworzenia.</u>
<u xml:id="u-14.23" who="#KrystynaWawrzynowicz">Nasuwa się pytanie, czy nie można byłoby zbudować brykieciarni przy którejś z czynnych kopalń węgla brunatnego. Przecież problem deficytu paliw na rynku występuje już dawno, a uzupełnienie braku węgla kamiennego brykietami z węgla brunatnego przyczyniłoby się z całą pewnością do lepszego zaspokojenia potrzeb odbiorców. Argumenty o nieopłacalności podejmowania takich inwestycji przy istniejących kopalniach z uwagi na wyczerpywanie się złóż nie są zbytnio przekonujące. Z informacji NIK wynika, że decyzje o budowie kopalni węgla brunatnego i brykieciarni nie zostały jeszcze podjęte. Celowość budowy brykieciarni np. w Bełchatowie będzie przedmiotem badań NIK w 1988 r.</u>
<u xml:id="u-14.24" who="#KrystynaWawrzynowicz">Wniosek nr 3 brzmi następująco: zniwelować różnice płac z tytułu uchwały nr 199 Rady Ministrów w przedsiębiorstwach górniczych. Podejmując tę uchwałę rząd stworzył świadomie preferencje płacowa dla osób podejmujących pracę w dniach wolnych. Ponieważ praca ta jest w dalszym ciągu konieczna ze względu na potrzeby kraju, brakuje uzasadnienia dla zniwelowania różnic płac występujących z tytułu pobierania lub niepobierania wynagrodzenia wynikającego z tej uchwały.</u>
<u xml:id="u-14.25" who="#KrystynaWawrzynowicz">Kolejny wniosek mówił o tym, aby przy obliczaniu średniego zarobku służącego za podstawę do obliczania różnego rodzaju odpłatności nie uwzględniać zarobków za pracę w wolne soboty i w niedziele. Przy realizacji tego wniosku resort postępuje zgodnie z obowiązującymi przepisami. Przy ustalaniu odpłatności za świadczenia realizowane we własnym zakresie uwzględnia się w pełni wynagrodzenia za pracę w wolne soboty, niedziele i święta wyłącznie przy obliczaniu odpłatności za przedszkola. Stanowi tak uchwała nr 111 Rady Ministrów z 1970 r. Przy ustalaniu pozostałych odpłatności, np. za wczasy i kolonie, wynagrodzenie za pracę w wolne soboty i niedziele nie jest uwzględniane.</u>
<u xml:id="u-14.26" who="#KrystynaWawrzynowicz">Wyborcy z Lublina - mówi o tym wniosek nr 6 - domagali się zmniejszenia eksportu węgla na korzyść poprawy zaopatrzenia rynku wewnętrznego. Realizacja tego wniosku mogłaby być pośrednia, tzn. nie w wyniku uszczuplenia puli eksportowej, a poprzez zastosowanie rygorów oszczędnościowych przez zakłady i wszystkich odbiorców zużywających węgiel i energię. Jak dotąd oszczędności szuka się wyłącznie w ograniczaniu dostaw węgla dla wsi, nie stosując odpowiednich rygorów wobec innych odbiorców. Nie można przyjąć, że resort górnictwa „przysłużył się” do realizacji tego wniosku, bo żeby oszczędność węgla była możliwa - trzeba stworzyć możliwości oszczędzania. Tymczasem nie podjęto masowej produkcji pieców o różnych mocach, przystosowanych do spalania gorszych gatunków węgla, w tym miału węglowego.</u>
<u xml:id="u-14.27" who="#KrystynaWawrzynowicz">W kolejnym wniosku domagano się zgazyfikowania Śląska i Zagłębia. Chodziło o gaz przewodowy i bezprzewodowy. Resort podjął działania w kierunku związania rejonów i obszarów przylegających bezpośrednio do linii, po której przebiegają gazociągi. Miejscowości i osiedla położone poza ich bezpośrednim sąsiedztwem wymagają dostaw gazu bezprzewodowego. Z otrzymaniem nowych kuchenek gazowych, butli czy reduktorów są ogromne kłopoty. Chyba z uwagi na braki w zaopatrzeniu, uniemożliwiające masową gazyfikacją gospodarstw domowych, resort niewiele mówi na ten temat w swojej informacji. Można tam natomiast przeczytać, że za gaz bezprzewodowy odpowiada Ministerstwo Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej - oczywiście w starym układzie resortowym - czego nie można uznać za poważną odpowiedź na postawioną kwestię.</u>
<u xml:id="u-14.28" who="#KrystynaWawrzynowicz">Wnioski nr nr 13, 14, 15 i 16 zostały w pełni zrealizowane. Dotyczyły one - przypomnę - uchylenia zakazu gazyfikacji w stosunku do społecznych komitetów gazyfikacyjnych, które podjęły inwestycje w czynie społecznym; podłączenia Siemiatycz do gazociągu Kobryń - Warszawa; przyspieszenie gazyfikacji Białej Podlaskiej oraz doprowadzenia gazociągu do Łomży i większych miast tego województwa. Gwoli uzupełnienia dodam, że realizacja tego ostatniego wniosku nastąpi po 1990 r.</u>
<u xml:id="u-14.29" who="#KrystynaWawrzynowicz">O ile można przyjąć, że wniosek nr 18 - mówiący o zgazyfikowaniu wsi położonych wzdłuż magistrali gazowych - znajduje się w fazie urzeczywistniania, o tyle odpowiedź na wniosek nr 18, który brzmi: „Dążyć do gazyfikacji wsi, by ulżyć pracy kobiet” wygląda tak: „To nie ja, to kolega”. To co napisano na ten temat w informacji resortu górnictwa i energetyki niczego nie wyjaśnia. Trudno nawet domyślać się, czy wniosek ten wejdzie w stadium realizacji, czy też nie.</u>
<u xml:id="u-14.30" who="#KrystynaWawrzynowicz">Wnioski nr 19 i nr 20 dotyczą podobnych spraw. Pierwszy z nich mówi o zniesieniu lub zwiększeniu limitów gazu ziemnego dla gospodarstw rolnych, drugi - o potrzebie przeanalizowania wysokości tych limitów w celu zwiększenia przydziału gazu dla domków jednorodzinnych po cenie limitowanej. Informacja, że cena sprzedaży gazu jest 4-krotnie niższa od jego rzeczywistego kosztu, nie wyjaśnia oryginalnego wniosku, że odbiorca w domku jednorodzinnym musi zużyć więcej gazu, niż mieszkaniec w bloku i dlatego powinien mieć własny limit gazu. Mówi się, że niektóre usługi komunalne świadczone są po cenach, które nie pokrywają ich kosztów. Nie jest to jednak żadnym argumentem świadczącym o braku możliwości zwiększenia limitów gazu dla odbiorców zajmujących domy jednorodzinne.</u>
<u xml:id="u-14.31" who="#KrystynaWawrzynowicz">Wyegzekwować pełną realizację uchwały nr 193 Rady Ministrów dotyczącą budownictwa w Zagłębiu Górniczo-Energetycznym „Bełchatów” - tak sformułowany został wniosek nr 23. Jeżeli budowa kopalni węgla brunatnego i elektrowni przebiega zgodnie z planem, a nawet go przekracza, to budownictwo mieszkaniowe i towarzyszące pozostaje wciąż daleko w tyle, pomimo wykonania wielu zaplanowanych zadań.</u>
<u xml:id="u-14.32" who="#KrystynaWawrzynowicz">Wniosek nr 24 mówi o potrzebie bardziej racjonalnego zużycia środków energetycznych, m.in. poprzez wykorzystanie innych środków energetycznych niż węgiel. Wprawdzie odpowiedź na ten wniosek jest bardzo rozbudowana, jednak rezultaty działań w tej dziedzinie są bardzo mierne. Budowa elektrowni atomowej jest już poważnie opóźniona, wznoszenie dalszych stoi pod znakiem zapytania, gdyż brak jest dla tych przedsięwzięć sprzyjającego klimatu. Zbyt mało zrobiono w dziedzinie produkcji energooszczędnych urządzeń w całej gospodarce narodowej. Zbyt mały jest również udział produkcji energii elektrycznej pochodzącej z tzw. odtwarzalnych źródeł - takich jak np. elektrownie wodne. Wniosek nr 25 domagający się wybudowania w Krakowie lub okolicach elektrociepłowni atomowej będzie miał szanse spełnienia, gdy zakończona zostanie budowa elektrowni w Żarnowcu.</u>
<u xml:id="u-14.33" who="#KrystynaWawrzynowicz">Wniosek nr 26 mówi o konieczności stworzenia warunków dla rozwoju hydroenergetyki. Mówi zatem o sprawach, które mogą mieć istotne znaczenie dla gospodarki paliwowo-energetycznej kraju. Zwiększenie produkcji energii w hydroelektrowniach pozwoliłoby odciążyć energetykę opartą na węglu. Dlatego też działania wspierające hydroenergetykę należy witać z zadowoleniem i je popierać.</u>
<u xml:id="u-14.34" who="#KrystynaWawrzynowicz">Odpowiedź na wniosek nr 27 w sprawie programu rozbudowy i modernizacji urządzeń elektroenergetycznych do 1990 r. wskazuje, że Rada Ministrów podjęła uchwały w tej sprawie w 1987 r. Trudno jednak w odpowiedzi resortu doszukać się jakichkolwiek [brak tekstu].</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JózefSerafin">Kartotekę węglową zabiera się temu, kto ma zezwolenie na używanie gazu do ogrzewania. Czy obywatel, który ogrzewa gazem powinien mieć dodatkowy przydział, to inne zagadnienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#BogdanAndryszczak">Pozostaje kwestia odpłatności. Wiemy, jak wygląda bilans energetyczny. Limity bywają wymuszane. Decyzje są wyraźne. Sprawa zbiorowego zakupu znalazła się nawet w Trybunale Konstytucyjnym.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#BogdanAndryszczak">Przedstawiciel PRON Witold Banaszak: Chodzi o jednakową cenę przy zakupie 4, 6 czy 8 ton. Kierunek przyszłego budownictwa mieszkaniowego jest zorientowany na dotowanie tego, kto chce budować, a nie na to, żeby każdy prowadził odrębną „politykę”.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MichałMarkowicz">Sam mieszkam w domu dwurodzinnym, w którym jest jeden kocioł do ogrzewania. Czy rozsądne jest żądanie dwóch limitów? Nie ma problemu technicznego, którego nie można byłoby rozstrzygnąć, by załatwić sprawę ze społecznego punktu widzenia. Jeszcze uwaga w sprawie brykietowania węgla brunatnego: czy obecnie nie ma możliwości zainstalowania taniej brykieciarni? Jeżeli nie, to trzeba wytłumaczyć społeczeństwu, że to nie jest możliwe, nie czekać z tym do budowy nowej kopalni.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MieczysławOsika">Słyszeliśmy, że wpłynęły 33 wnioski. Według mego rozeznania, było ich więcej. Dotyczą np. usuwania szkód górniczych. Te wnioski utknęły, nie dotarły do Rady Krajowej PRON. Odbywają się zebrania, wyborcy oczekują odpowiedzi. Jeżeli mówimy o tych 33 wnioskach, wypaczamy obraz dyskusji, jaka toczyła się przed wyborami do Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JózefSerafin">W II etapie reformy wnioski będą coraz bardziej natarczywe. Temat ten będzie wracał, zwłaszcza w tych okręgach poselskich, w których jest po kilka kopalń.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#BogdanAndryszczak">Szkody górnicze to problem bardzo poważny, musi się on wiązać ze zwyżką ceny węgla. Teraz pojawił się na Śląsku problem tzw. Zabezpieczeń profilaktycznych. Będzie to kosztowało dziesiątki miliardów złotych. Jedyną możliwość rozwiązania widzę w podwyżce ceny węgla.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JózefSerafin">Tylko czy społeczeństwo wytrzyma to podniesienie ceny węgla?</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#JózefSerafin">W naszej opinii nie można zawrzeć tych wszystkich obaw. Do tej tematyki będziemy jeszcze wracać, zmusi nas do tego życie.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#JózefSerafin">Pragnę jeszcze podkreślić, że informacja NIK była, jak zwykle, bardzo rzeczowa i skrupulatnie przedstawiona.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#JózefSerafin">Komisja przyjęła jednomyślnie projekt opinii z uzupełnieniem, mówiącym o słabej realizacji uchwały nr 193 rządu w sprawie budownictwa mieszkaniowego w zagłębiu górniczo-energetycznym Bełchatów.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#JózefSerafin">W 4 punkcie porządku dziennego rozpatrzono odpowiedź wicepremiera Z. Szałajdy na opinię nr 7.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzJezierski">Odpowiedź jest bardzo zbieżna z intencjami, które chcemy zawrzeć w dezyderacie do premiera. Stała współpraca przemysłu maszyn górniczych z kopalniami jest bardzo korzystna i odpowiada potrzebom. Mam wątpliwość, czy dezyderat jest w tej sytuacji potrzebny. Musimy przyznać, że część posłów z Komisji Nadzwyczajnej zmieniła stanowisko wyrażone w odpowiedzi wicepremiera. Uczestniczyłem w tym posiedzeniu. Doszło do tego, że posłowie bronili projektu rządowego, a przedstawiciel rządu - nie. Zwracam uwagę na zapis mówiący, że przemysł maszyn górniczych będzie prowadził gospodarkę opartą na zasadach systemu finansowego przedsiębiorstw państwowych. Sugeruje to inne rozliczanie przedsiębiorstw transportu i produkcji materiałów podsadzkowych. Mówiłem, że jest to mylące, choć prawnie - w porządku. Zaciemnia jednak obraz ustawy.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#KazimierzJezierski">Sugeruję, aby napisać, że Komisja przeanalizowała odpowiedź wicepremiera i przychyla się do jego stanowiska oraz stwierdzić, że wszystkie zalecenia wicepremiera dla szefów jednostek centralnej administracji państwowej wymagają skorelowania z obecną strukturą rządu. Sprawy zawarte w opinii muszą być kierowane do aktualnych adresatów. Prosimy zatem o aktualizację odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#ZygmuntKarkuciński">Dotychczasowe ministerstwo zdąży jeszcze przygotować odpowiednie wystąpienie w sprawie rozliczeń przedsiębiorstw z budżetem państwa.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#ZygmuntKarkuciński">Będziemy nadal interesowali się tą odpowiedzią. Jest to najbardziej pozytywna odpowiedź na opinię, jaką kiedykolwiek uzyskaliśmy. Byłoby ubolewania godne, gdyby okazało się, że była to odpowiedź formalna, ze względu na zmiany strukturalne. Chcemy mieć świadomość, że te wszystkie decyzje zostaną scedowane na aktualnych szefów urzędów centralnych. Sprawy te muszą być załatwione przed końcem br., żeby odpowiednie decyzje mogły obowiązywać od początku 1988 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#StanisławKamieniarz">Podzielam pogląd przewodniczącego, że jest to jedyna opinia naszej Komisji, która uzyskała pełne zrozumienie ze strony rządu. Niepokoi mnie sprawa realizacji zaleceń zawartych w odpowiedzi wicepremiera Z. Szałajdy: kto je ma przyjąć i w jakim terminie załatwić? Odpowiedź wicepremiera jest z września, czas upływa. Na przykładzie mojej fabryki maszyn górniczych muszę stwierdzić, że sytuacja jest fatalna. Zalecenia nie są realizowane. Dystans między górnictwem a przemysłem maszyn górniczych powiększy się, jeżeli to nie zostanie załatwione w br. Zakład czeka. Powinniśmy zasugerować rozwiązanie tego problemu, potraktować go oddzielnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#KazimierzJezierski">Nie ma przeszkód aby osobno wyrazić nasze stanowisko w sprawie opinii nr 7. Sam dezyderat nie musi być naszą pełną odpowiedzią. Pewne sprawy musimy potraktować szerzej, mając na myśli skutki tej odpowiedzi. Popieram jednak wniosek, byśmy te sprawy zawarli w dezyderacie do premiera. Oddzielnie przygotujemy odpowiedź na pismo wicepremiera Z. Szałajdy.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#KazimierzJezierski">Komisja uchwaliła dezyderat do prezesa Rady Ministrów, wnoszący o możliwie szybkie skorzystanie z ustawowej delegacji i włączenie do Wspólnoty Węgla Kamiennego przedsiębiorstw produkcji maszyn i urządzeń górniczych, a także budowlano-montażowych pracujących na rzecz budowy i rozbudowy zakładów górniczych, zakładów towarzyszących i infrastruktury. Dezyderat podkreśla, że wspólnota powinna posiadać odpowiednie moce wykonawcze do realizacji zadań inwestycyjnych.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#KazimierzJezierski">Odpowiedź na pismo wicepremiera Z. Szałajdy postanowiono przygotować w najbliższych dniach.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>