text_structure.xml
99.2 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia 23 czerwca 1988 r. Komisja Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej, Komunalnej i Mieszkaniowej oraz Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów, obradujące na wspólnym posiedzeniu pod przewodnictwem posłów Mieczysława Serwińskiego (bezp.) i Jana Kaczmarka (PZPR), rozpatrzyły:</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- sprawozdanie podkomisji o informacji rządu o realizacji uchwały Sejmu z 3 lipca 1984 r. w sprawie polityki mieszkaniowej do 1990 r. wraz z programem realizacji zadań doraźnych i kierunkowych podejmowanych dla intensyfikacji budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">W posiedzeniu wzięli udział podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa Czesław Przewoźnik, wiceprezes Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego Ryszard Jajszczyk, prezes Powszechnej Kasy Oszczędności Marian Krzak, sekretarz Rady Mieszkaniowej przy Radzie Ministrów Roman Nowicki, prezes Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budowlanych prof. Stanisław Kajfasz, prezes Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Przemysłu Materiałów Budowlanych prof. Edward Świrkowski oraz przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Ministerstwa Finansów, OPZZ, Stowarzyszenia Architektów Polskich i Zarządu Głównego ZSMP.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Koreferat przedstawił poseł Tadeusz Biliński (PZPR): W okresie powojennym wybudowanych zostało prawie 7 mln mieszkań - i to jest prawda. Ale prawdą jest również, że mieszkań budowano stanowczo za mało. Od rozwiązania problemu mieszkaniowego jesteśmy jeszcze daleko, a może nawet dalej niż kiedykolwiek. Dzieje się tak mimo tego, iż nie od dzisiaj problemowi temu została przyznana najwyższa ranga, a w ocenie społecznej jest to newralgiczny problem społeczno-polityczny.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">W czasie studiów nad problematyką współczesnego budownictwa mieszkaniowego sięgnąłem do wielu dokumentów Rady do Spraw Mieszkaniowych, Rady Społeczno-Gospodarczej przy Sejmie, PRON, OPZZ, a także stowarzyszeń twórczo-zawodowych. Korzystałem również, co chciałbym podkreślić, z uchwały mieszkaniowej przyjętej przez uczestników dorocznej konferencji krynickiej w 1987 r. Była ona w całości poświęcona ocenie stanu i przyszłości budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">Przedstawienie w jednym koreferacie wszystkich wyników analiz jest oczywiście niemożliwe. Dlatego dla usprawnienia przebiegu dzisiejszych obrad, a także w celu uzyskania stanowiska posłów, zastały przedłożone posłom następujące dokumenty:</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">- sprawozdanie z działalności podkomisji powołanej do rozpatrzenia rządowych informacji o realizacji uchwały Sejmu z 3 lipca 1984 r. w sprawie polityki mieszkaniowej do 1990 r.;</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#komentarz">- opracowanie nt. stanu i uwarunkowań budownictwa mieszkaniowego;</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#komentarz">- wnioski dotyczące budownictwa i polityki mieszkaniowej;</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#komentarz">- projekt stanowiska Komisji Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej, Komunalnej i Mieszkaniowej oraz Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów w sprawie informacji rządu o realizacji wspomnianej wyżej uchwały sejmowej.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#komentarz">Mając nadzieję, że posłowie zaakceptują taką koncepcję koreferatu, Chciałbym w dalszej części swego wystąpienia ograniczyć się do przedstawienia wybranych tylko problemów. W moim przekonaniu, będą to sprawy najistotniejsze, choć kontrowersyjne albo dotychczas przez nas nie omawiane. Pominę natomiast sprawy, które były już wielokrotnie tematem posiedzeń naszych Komisji.</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#komentarz">Uchwała Sejmu z dnia 3 lipca 1984 r. w sprawie polityki mieszkaniowej do 1990 r. stwierdza, że jednym z podstawowych celów polityki społeczno-gospodarczej państwa jest dalsza poprawa warunków mieszkaniowych, zwłaszcza rodzin pozostających w najtrudniejszej sytuacji materialnej. Określono w uchwale zasady polityki i strategii rozwiązywania problemu mieszkaniowego. Ustalono ramowy rozwój budownictwa mieszkaniowego oraz rozmiary remontów i modernizacji zasobów mieszkaniowych. Zgodnie z propozycją rządu, w końcu lat 80. budownictwo mieszkaniowe powinno osiągnąć poziom co najmniej 300 tys. mieszkań rocznie. Liczba remontowanych i modernizowanych mieszkań powinna natomiast wzrosnąć trzykrotnie w stosunku do poziomu osiąganego w 1983 r.</u>
<u xml:id="u-1.12" who="#komentarz">Sejm stwierdził, że podstawowym celem polityki mieszkaniowej państwa do 1990 r. jest stworzenie warunków do rozwijania powszechnego ruchu społecznego na rzecz budownictwa mieszkaniowego, do zwiększonego udziału społeczeństwa w rozwiązywaniu kwestii mieszkaniowej. W tym celu - jak podkreślono w uchwale - należy stworzyć mechanizmy prawno-ekonomiczne, stymulujące ogólny rozwój budownictwa mieszkaniowego i gospodarki zasobami mieszkaniowymi, a jednocześnie umożliwić wykorzystanie wszelkich lokalnych, grupowych i indywidualnych inicjatyw oraz środków materialnych. Wobec ograniczonych możliwości państwa, uchwała sejmowa zaleciła zwiększenie zaangażowania środków finansowych przedsiębiorstw, organów władzy terenowej oraz ludności w budowie mieszkań i pokrywaniu kosztów ich eksploatacji.</u>
<u xml:id="u-1.13" who="#komentarz">Uchwała stwierdza, że uspołecznione wielorodzinne budownictwo mieszkaniowe powinno rozwijać się w różnych formach, jako budownictwo spółdzielcze, komunalne i zakładowe. Szczególne wsparcie i pomoc powinny być udzielane tym inicjatywom społecznym, które zmierzają do wznoszenia budynków mieszkalnych przez obywateli, m.in. zrzeszonych w małych spółdzielniach mieszkaniowych oraz młodzieżowych i zakładowych zespołach mieszkaniowych. Sejm uznał także za konieczne stworzenie warunków sprzyjających szybkiemu wzrostowi budownictwa indywidualnego ludności, w formie domów jednorodzinnych i małych domów mieszkalnych.</u>
<u xml:id="u-1.14" who="#komentarz">Remonty i modernizacje zasobów mieszkaniowych uznano w uchwale za równie ważne jak nowe budownictwo mieszkaniowe. Zobowiązano rząd, by zapewnił środki finansowe i techniczno-materiałowe do wykonania zwiększonych zadań.</u>
<u xml:id="u-1.15" who="#komentarz">Uchwała stwierdzała, że system ekonomiczno-finansowy i organizacyjny przedsiębiorstw budowlanych wymaga udoskonalenia. Zmiany powinny zmierzać w kierunku stworzenia skutecznych zachęt do powiększenia rzeczowych efektów budownictwa mieszkaniowego, wzrostu wydajności pracy, oszczędności zużycia energii, materiałów i środków technicznych oraz poprawy jakości robót. Dla poprawy efektywności i jakości budownictwa mieszkaniowego nieodzowne jest podjęcie działań dyscyplinujących cały proces inwestycyjny oraz dokonanie podziału kompetencji i odpowiedzialności między poszczególne podmioty procesu inwestycyjnego. Wiele miejsca poświęcono w uchwale warunkom realizacji zadań budownictwa mieszkaniowego oraz właściwemu przygotowaniu inwestycji. Stwierdzono m.in., że konieczne jest przygotowanie terenów budowlanych, zwiększenie produkcji materiałów oraz zapewnienie przez przemysł zaopatrzenia w maszyny i sprzęt budowlany oraz środki transportu i elektronarzędzia.</u>
<u xml:id="u-1.16" who="#komentarz">Wiele miejsca poświęciła uchwała prezentacji założeń polityki inwestycyjnej, rozdziałowi i zamianie mieszkań, systemowi finansowania i kredytowania mieszkalnictwa. Uznano za konieczne stopniowe wprowadzenie zmian w systemie odpłatności za mieszkania. Zmiany te powinny doprowadzić do usunięcia nieuzasadnionych społecznie i gospodarczo dysproporcji w obciążeniach obywateli oraz zwiększenie ich finansowego udziału w pokrywaniu społecznych kosztów usług mieszkaniowych. Zasadę tę należy zastosować zarówno do mieszkań budowanych, jak mieszkań już eksploatowanych.</u>
<u xml:id="u-1.17" who="#komentarz">Uchwała zobowiązywała Radę Ministrów do opracowania szczegółowego harmonogramu zadań określonych w tej uchwale, a w szczególności do:</u>
<u xml:id="u-1.18" who="#komentarz">- uwzględnienia w projekcie NPSG na lata 1986-1990 niezbędnych środków i nakładów na budownictwo mieszkaniowe, umożliwiających zwiększenie jego rozmiarów;</u>
<u xml:id="u-1.19" who="#komentarz">- przygotowania rządowego, tj. ponadresortowego, programu rozwoju produkcji materiałów i wyrobów na potrzeby budownictwa mieszkaniowego i wzmocnienie ponadresortowej koordynacji w egzekwowaniu tego programu;</u>
<u xml:id="u-1.20" who="#komentarz">- przygotowania programu przeobrażeń technologiczno-organizacyjnych budownictwa oraz - opracowania założeń długookresowego programu mieszkaniowego do roku 2000.</u>
<u xml:id="u-1.21" who="#komentarz">Uchwała zobowiązała Najwyższą Izbą Kontroli do corocznego dokonywania oceny efektywności wykorzystania środków materialnych przeznaczonych na budownictwo mieszkaniowe i gospodarką mieszkaniową, a sejmową Komisją Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej, Komunalnej i Mieszkaniowej do bieżącego kontrolowania realizacji uchwały.</u>
<u xml:id="u-1.22" who="#komentarz">Jak z tego jednoznacznie wynika, uchwała sejmowa ujmowała problem mieszkaniowy niezwykle szeroko i dyrektywnie, a Sejm zajął wyraźne stanowiska w sprawach:</u>
<u xml:id="u-1.23" who="#komentarz">- tworzenia warunków rozwoju budownictwa mieszkaniowego,</u>
<u xml:id="u-1.24" who="#komentarz">- wielkości zadań budownictwa oraz remontów i modernizacji zasobów mieszkaniowych,</u>
<u xml:id="u-1.25" who="#komentarz">- jakościowych przeobrażeń modelu budownictwa mieszkaniowego oraz</u>
<u xml:id="u-1.26" who="#komentarz">- polityki mieszkaniowej.</u>
<u xml:id="u-1.27" who="#komentarz">Większość zadań i działań ujętych w uchwale odnosiła się do lat 1986-1990. Równocześnie przedstawiono w uchwale wytyczne do założeń przyszłościowej polityki mieszkaniowej, a Radą Ministrów zobowiązano do opracowania takich założeń.</u>
<u xml:id="u-1.28" who="#komentarz">Rządowa informacja o realizacji uchwały Sejmu z 3 lipca 1984 r. nie daje, niestety, przejrzystej i pełnej informacji o stanie jej realizacji. W wielu kwestiach jest ona powierzchowna, informacje są mało konkretne, a niektóre nawet nieuzasadnione. W wielu sprawach informacja rządu w ogóle nie zajmuje stanowiska. Brakuje również analizy przyczyn niewykonania niektórych postanowień uchwały bądź przyczyn zbyt późnej lub niepełnej ich realizacji.</u>
<u xml:id="u-1.29" who="#komentarz">Dotychczas nie zostały wykonane ustalenia w wielu istotnych dla budownictwa sprawach. M.in. nie stworzono odpowiednich warunków do prawidłowej realizacji zadań budownictwa mieszkaniowego i remontów starej substancji mieszkaniowej. Nie udało się począwszy od 1984 r. zwiększyć rocznych efektów budownictwa. Nie uzyskano również zadowalającego postępu w remontach i modernizacji mieszkań. Nie udało się dokonać niezbędnych przeobrażeń technologiczno-organizacyjnych. Nie przeprowadzono większych zmian w polityce mieszkaniowej. Zmiany te miały zwiększyć udział środków ludności i usunąć nieprawidłowości w odpłatnościach za uzyskanie i użytkowanie mieszkań. Nie nastąpiła także nieodzowna koncentracja nakładów inwestycyjnych w budownictwie uspołecznionym ani nie uspołecznionym.</u>
<u xml:id="u-1.30" who="#komentarz">To, co powiedziałem wyżej wskazuje, że ustalenia uchwały Sejmu nie są realizowane. W wielu ważnych sferach budownictwa i gospodarki mieszkaniowej sytuacja w porównaniu z 1983 r. nie tylko nie uległa poprawie, ale wręcz pogorszyła się. Dotyczy to np. przygotowania terenów pod zabudowę mieszkaniową, bilansowania materiałów i wyrobów oraz postępującej dekapitalizacji maszyn i środków transportu.</u>
<u xml:id="u-1.31" who="#komentarz">Nieprawidłowości towarzyszą również w dalszym ciągu procesom inwestycyjno-budowlanym, remontowym i modernizacyjnym. W dalszym ciągu zwiększa się, wbrew logice i zasadom ekonomii, dekoncentracja potencjału wykonawczego. Nie nastąpiła ekonomicznie uzasadniona restrukturyzacja przedsiębiorstw budowlanych. W dalszym ciągu stosuje się materiałochłonne i pracochłonne systemy budowania, a także nieefektywne rozwiązania konstrukcyjno-materiałowe. Wielokrotnie zapowiadano alokację środków z działalności mało efektywnej do działalności przynoszącej lepsze wyniki ekonomiczne. Niestety, alokacja taka również nie miała miejsca. Nie spełniono zawartego w uchwale postulatu niezbędnych przeobrażeń technologicznych i organizacyjnych budownictwa. Zabrakło postępu w obniżeniu kosztów budownictwa.</u>
<u xml:id="u-1.32" who="#komentarz">Te wszystkie niekorzystne zjawiska występujące w polskim budownictwie mieszkaniowym nie są, niestety, chwilowe bądź przejściowe, ale trwale z nim związane. Dlatego nie wystarczy analiza obecnego stanu budownictwa i podejmowanie działań doraźnych. Potrzebujemy pełnej i wnikliwej analizy przyczyn niedomagań i nieprawidłowości, a zwłaszcza źródeł ich powstawania. Dopiero takie opracowanie może stanowić podstawą do określenia modelu kompleksowych przeobrażeń jakościowych budownictwa.</u>
<u xml:id="u-1.33" who="#komentarz">Tymczasem w przedstawionej przez rząd informacji nie wyjaśniono przyczyn ani źródeł utrzymującego się głębokiego kryzysu w budownictwie mieszkaniowym i gospodarce mieszkaniowej. Stwierdzenie, że dotychczasowe efekty budownictwa mieszkaniowego zależą od możliwości całej gospodarki narodowej, Jest zbyt ogólnikowe, niewystarczające, a nawet nie w pełni prawdziwe. Zwiększone efekty budownictwa mieszkaniowego mogą być także wynikiem wyłącznie przeobrażeń techniczno-organizacyjnych. Niestety, w budownictwie nadal dominuje gospodarka ekstensywna prowadząca do znacznego marnotrawstwa materiałów, energii i czasu pracy.</u>
<u xml:id="u-1.34" who="#komentarz">To prawda, że znacząca poprawa efektów budownictwa zależy od wyników wielu dziedzin gospodarki narodowej. Ale prawdą jest również to, że zwiększone dostawy materiałów i sprzętu jak dotychczas bynajmniej nie wpływały na zwiększenie efektywności gospodarowania tymi środkami. A przecież efektywność gospodarowania jest właśnie głównym celem reformy gospodarczej, jest jedną drogą do podniesienia poziomu życia społeczeństwa. Inaczej będzie zawsze zbyt mało, byle jak i za drogo.</u>
<u xml:id="u-1.35" who="#komentarz">W świetle powyższych uwag oraz biorąc pod uwagę dotychczasowe opinie Komisji uzasadnione jest stwierdzenie, że polityka rządu w odniesieniu do szeroko pojętego budownictwa jest nieskuteczna i niespójna. Polityki rządu w zakresie inwestycji i remontów oraz zatrudnienia, nie łączyła wspólna strategia. Działalność poszczególnych resortów nie była zintegrowana. W zakresie gospodarki mieszkaniowej dotychczasowa polityka nie przyniosła oczekiwanego, zwiększonego udziału finansowego społeczeństwa w kosztach budowy i eksploatacji mieszkań.</u>
<u xml:id="u-1.36" who="#komentarz">Dlatego raz jeszcze stwierdzam, że program rozwoju budownictwa mieszkaniowego wytyczony uchwałą Sejmu nie jest realizowany.</u>
<u xml:id="u-1.37" who="#komentarz">Nie widać również postępu w przygotowaniu gospodarki do zintensyfikowania działań na rzecz gospodarki mieszkaniowej.</u>
<u xml:id="u-1.38" who="#komentarz">Zalecenia uchwały Sejmu w zakresie budowy i remontów mieszkań nie zostały wykonane. W 1987 r. przekazano do eksploatacji 192,3 tys. mieszkań, w tej liczbie 1,5 tys. mieszkań z przebudowy oraz zagospodarowania strychów i wolnych powierzchni. Jest to o 7,3 tys. mieszkań więcej niż w r. 1986, ale mniej o 3,5 tys. niż w 1983 r., a co najważniejsze - mniej o 2,7 tys. mieszkań od dolnej granicy wyznaczonej w Centralnym Planie Rocznym. Łącznie w ciągu dwóch pierwszych lat NPSG, przekazano do użytku 377,3 tys. mieszkań, tj. 35,9% planu 5-letnlego. Przebieg wykonania tegorocznych zadań można uznać za pomyślny. W okresie 4 miesięcy br. oddano do użytku 23,6 tys. mieszkań, tj. o 12,9% więcej niż w tym samym okresie ub.r. Stanowi to pomyślną prognozę realizacji planu b.r.</u>
<u xml:id="u-1.39" who="#komentarz">Przyjmując, że CPR na 1988 r. będzie wykonany, tj. wybudowanych zostanie 203 tys. mieszkań, to w ciągu 3 pierwszych lat bież. 5-lecia oddanych zostanie do użytku ponad 580 tys. mieszkań. Oznacza to, że zaawansowanie wykonania NPSG w jego dolnej granicy wyniesie jedynie 55,3%. Tak więc w następnych latach należałoby przekazywać do eksploatacji corocznie ok. 235 tys. mieszkań. Jest to mało prawdopodobne biorąc pod uwagę dotychczasowe wyniki budownictwa oraz tempo zachodzących przeobrażeń techniczno-organizacyjnych. Jest także, niestety, mało prawdopodobne, by zgodnie z uchwałą sejmową w końcu lat 80. oddawano rocznie do użytku co najmniej 300 tys. mieszkań.</u>
<u xml:id="u-1.40" who="#komentarz">Od wielu lat obserwuje się zjawisko dekapitalizacji substancji mieszkaniowej. Wynika to z długiego okresu eksploatacji domów mieszkalnych, znacznego stopnia ich zużycia oraz niskiego standardu wyposażenia w urządzenia techniczne. W planach na 1987 r. przewidziano wyremontowanie i modernizację 7200 budynków, czyli ponad 82 tys. mieszkań. Blisko 53 tys. mieszkań w tych domach zamierzano zmodernizować albo poddać kapitalnemu remontowi. Wojewódzkie plany były pod tym względem skromniejsze, bowiem przewidywały remonty kapitalne i modernizację 7,5 tys. budynków dysponujących ok. 46,5 tys. mieszkań. Jest to o ok. 12% mieszkań mniej niż założono w CPR.</u>
<u xml:id="u-1.41" who="#komentarz">Takie były plany, w rzeczywistości natomiast w ub.r. kapitalnymi remontami objęto 8655 budynków, tj. 120,2% planowanej liczby, ale wyremontowano jedynie 42.661 mieszkań, tj. ok. 80% zadań przewidzianych w CPR. Plany wojewódzkie w zakresie remontów budynków wykonano w 114,4%, ale w zakresie remontów i modernizacji mieszkań - tylko w 91,8%. W CPR przyjęto założenie, że remontami kapitalnymi lub modernizacją objętych zostanie 64,2% mieszkań w budynkach przewidzianych do remontu. W rzeczywistości liczba budynków była większa, ale remonty objęły tylko 37,7% mieszkań. Mamy więc do czynienia z dalszym rozszerzeniem frontu remontowego. Brak szczegółowych informacji uniemożliwia ustalenie przyczyn tego niekorzystnego zjawiska. Może ono wynikać z nieodzowności szybkiego zabezpieczenia budynków przed dalszą degradacją, może także być wynikiem trudności materiałowych. Jedno jest pewne, że jest to często rezultat braku dobrej organizacji przebiegów remontów i kontroli. Planowanie remontów mieszkań na okres 2-3 lat, a całych budynków na 5-6 lat nie należy do rzadkości. Co gorsza, często można spotkać oficjalne wypowiedzi, że takie horrendalnie wydłużone cykle remontów są technicznie w pełni uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-1.42" who="#komentarz">NPSG na lata 1986-1990 określił zadania remontowe starej substancji mieszkaniowej na 74,4 tys. budynków we wszystkich formach własności oraz 950 tys. mieszkań. W okresie lat remontami objęto 37,5 tys. budynków, tj. ok. 50% oraz 215,5 tys. mieszkań, tj 22,7% planowanej liczby. Tymczasem według informacji ministerstwa, kapitalne remonty i modernizacja mieszkań w latach 1986- 1987 stanowią 62,7% zadań określonych w NPSG. Według oceny Najwyższej Izby Kontroli dane te nie odzwierciedlają stanu faktycznego. W informacji rządowej o realizacji uchwały Sejmu z 3 lipca 1984 r. sprawy remontów i modernizacji przedstawione zostały natomiast w sposób co najmniej nieczytelny. Wyjaśnienia wymaga kilka spraw. Np. ministerstwo uznaje wszystkie mieszkania znajdujące się w budynkach poddawanych remontowi za mieszkania wyremontowane lub zmodernizowane. Jest to oczywiście nieuzasadnione, a także niezgodne z klasyfikacją GUS. Nie można przecież uznać mieszkania za wyremontowane jedynie dlatego, że znajduje się ono w budynku poddanym remontowi. Często remont ten ogranicza się do naprawy dachów, wykonania obróbek blacharskich lub tynków zewnętrznych i smołowania dachów. Oczywiście nie ma to nic wspólnego z tradycyjnym pojęciem remontu kapitalnego czy modernizacji mieszkania.</u>
<u xml:id="u-1.43" who="#komentarz">Sądzę, że jest to następstwo braku określenia pojęcia”remont kapitalny”. Precyzyjna definicja odróżniłaby roboty konserwacyjne od remontów kapitalnych. W tej sprawie NIK zgłasza konkretne propozycje. W świetle interpretacji ministerstwa, następuje szybki wzrost liczby mieszkań wyremontowanych, przy jednoczesnym wzroście liczby mieszkań wymagających remontu. Chciałbym przypomnieć, że w „Założeniach kierunkowych programu poprawy sytuacji w budownictwie i gospodarce mieszkaniowej w latach 1986-1990” Komisja Planowania przy Radzie Ministrów stwierdziła: „W celu zahamowania procesu dekapitalizacji zasobów mieszkaniowych zakłada się objęcie w latach 1986-1990 remontami i modernizacją ok. 900 tys. mieszkań, tj. o ponad 50% więcej niż w minionym 5-leciu”. Dalej mówi się, że „istotnie zostanie zwiększony zakres modernizacji istniejącej substancji mieszkaniowej, w wyniku czego nastąpi poprawa warunków zamieszkania rodzin”.</u>
<u xml:id="u-1.44" who="#komentarz">Niestety, jak do tej pory deklaracje te pozostały bez pokrycia.</u>
<u xml:id="u-1.45" who="#komentarz">Uwzględniając wyniki uzyskane w dwóch pierwszych latach obecnej 5-latki, należałoby dla pełnej realizacji zadań określonych w NPSG, remontować rocznie 12,300 budynków i wykonywać 244,7 tys. remontów lub modernizacji mieszkań. Są to zadania ogromne. Gdyby je w pełni wykonać należałoby w najbliższych latach przeprowadzać o 80% więcej remontów i modernizacji niż w 1987 r. Wykonanie tak wielkich zadań, nie będąc do tego przygotowanym, wydaje się nierealne. Kończąc tę część mego wystąpienia chciałbym stwierdzić, że realizacja zadań inwestycyjnych, remontowych i modernizacyjnych jest niedostateczna. Wykonanie uchwały sejmowej w tej części jest mało prawdopodobne.</u>
<u xml:id="u-1.46" who="#komentarz">Przy ocenie wyników budownictwa mieszkaniowego oraz gospodarki mieszkaniowej trudno pominąć problem wad technologicznych.</u>
<u xml:id="u-1.47" who="#komentarz">Od 10 lat wady stanowią problem nie rozwiązany. Jego skala jest znacznie większa, obejmuje nie tylko budownictwo mieszkaniowe i nie tylko obiekty wybudowane do 1981 r. Dokładna liczba budynków z wadami technologicznymi nie jest znana. Nie we wszystkich bowiem budynkach ujawniły się do tej pory skutki tych wad. W dalszym ciągu zgłaszane są przypadki przemarzania ścian i przecieki w budynkach zaprojektowanych według starej normy cieplnej i wykonanych po 1 stycznia 1982 r. oraz budynkach zaprojektowanych według nowej normy, ale wykonanych z prefabrykatów, które nie były poddane badaniu jakości. Często są to przypadki występowania wad technologicznych w budynkach wykonanych z elementów prefabrykowanych pochodzących z wytwórni, które uzyskały świadectwo kwalifikacji jakości. Co więcej do tej pory rejestrowane są jedynie wady występujące w budynkach spółdzielczych.</u>
<u xml:id="u-1.48" who="#komentarz">Nieodzowne jest więc kompleksowe spojrzenie na ten problem, gdyż bynajmniej nie zasługuje on na miano marginesowego. Konieczne jest właściwe spojrzenie na ujawnianie i usuwanie tzw. wad technologicznych oraz zapewnienie na ten cel odpowiednich środków materialnych. Wydaje się, że dla uzyskania lepszej efektywności działań zmierzających do usuwania tzw. wad technologicznych, nieodzowne jest:</u>
<u xml:id="u-1.49" who="#komentarz">- uporządkowanie i zweryfikowanie dotychczasowych przepisów wykonawczych. Uchwały Rady Ministrów oraz przepisy wykonawcze, które ukazały się w tej sprawie w ciągu minionych 6 lat są ze sobą niespójne i nie odpowiadają współczesnym koncepcjom działań gospodarczych,</u>
<u xml:id="u-1.50" who="#komentarz">- opracowanie różnych metod ocieplania budynków, które by spełniały wymagania nowej normy cieplnej. Do tej pory brakuje oryginalnych rozwiązań konstrukcyjno-materiałowych spełniających zwiększone wymagania izolacyjności termicznej,</u>
<u xml:id="u-1.51" who="#komentarz">- zapewnienie pełnego pokrycia materiałowego dla usuwania wad. Chodzi zwłaszcza o materiały termoizolacyjne. Akceptowanie deficytu tych materiałów, co miało miejsce w minionych latach, zwiększa jedynie straty gospodarcze, nie mówiąc o rosnących uciążliwościach dla mieszkańców domów z wadami,</u>
<u xml:id="u-1.52" who="#komentarz">- inicjowanie tworzenia małych przedsiębiorstw spółdzielczych i prywatnych zajmujących się usuwaniem wad technologicznych.</u>
<u xml:id="u-1.53" who="#komentarz">Chodzi przede wszystkim o docieplanie ścian i stropodachów oraz Innych elementów konstrukcyjnych.</u>
<u xml:id="u-1.54" who="#komentarz">Należy z całą powagą i w jak najkrótszym czasie doprowadzić do usunięcia wszystkich wad technologicznych w budynkach mieszkalnych. Dalsze tolerowanie obecnej sytuacji prowadzi do olbrzymiego marnotrawstwa energii cieplnej i do szybkiej degradacji substancji mieszkaniowej.</u>
<u xml:id="u-1.55" who="#komentarz">Nowego podejścia wymaga proces przeobrażenia obecnego modelu budownictwa mieszkaniowego. Na efektywność tego budownictwa mają wpływ czynniki materialne oraz technologiczno-organizacyjne. Jak dotychczas najczęściej eksponujemy czynniki materialne, takie jak niedostatek terenów budowlanych, słaba baza surowcowo-materiałowa, braki sprzętu i kadry. Czynniki te mają decydujące znaczenie, ale ich wpływ na efekty budownictwa mieszkaniowego nie jest wielkością stałą. W zależności od rozwiązania urbanistycznego, architektoniczno-konstrukcyjnego oraz technologiczno-organizacyjnego inne jest oczywiście zapotrzebowanie na poszczególne czynniki materialne. Od konkretnych zadań budowlanych, od materiałochłonności, energochłonności i pracochłonności zależą efekty budownictwa.</u>
<u xml:id="u-1.56" who="#komentarz">Z tych też powodów w minionych latach, a zwłaszcza na początku lat 80., wysuwano potrzebę przekształcenia modelu technologiczno-organizacyjnego budownictwa mieszkaniowego. Istotą tych zmian było przyjęcie założenia, aby przy tych samych zasobach materialnych oddawać więcej nowych mieszkań. Postulowano szybkie przejście na technologie monolityczne i udoskonalone budownictwo tradycyjne. Oczywiście, ze względu na posiadane zaplecze technologiczne natychmiastowa zmiana metody budowania nie była możliwa. Nie była także uzasadniona ekonomicznie. Programy resortowe zakładały więc stopniowe odchodzenie od monokultury budowlanej, polegającej na dominacji technologii wielkopłytowej. Przewidywano zarazem, że dekada lat 80. będzie się charakteryzować większą niż w latach 70. różnorodnością technologii. Nadal jednak wielkopłytowe budownictwo prefabrykatowe miało dominować. W planach resortowych zakładano szybki rozwój prefabrykowanego szkieletu żelbetonowego oraz stosowania na szerszą skalę technologii monolitycznej zarówno w konstrukcjach płytowych, jak szkieletowych.</u>
<u xml:id="u-1.57" who="#komentarz">Programy resortu budownictwa przewidywały również odchodzenie od bardzo materiałochłonnych systemów budownictwa mieszkaniowego, zakładając powszechne stosowanie, zwłaszcza w budownictwie jednorodzinnym, różnych materiałów konstrukcyjnych, zwłaszcza pochodzenia lokalnego. Jest to w pełni zrozumiałe zważywszy fakt, że od 10-lecia znajdujemy się w głębokiej luce enegetyczno-materiałowej. Mimo to, bezkrytycznie stosujemy nadal technologie najbardziej materiałochłonne i energochłonne i związane z nimi metody wznoszenia obiektów. Odnosi się to nie tylko do budownictwa wielorodzinnego, ale również, a może nawet przede wszystkim - do budownictwa jednorodzinnego.</u>
<u xml:id="u-1.58" who="#komentarz">Niestety, przewidywane przekształcenia modelu budownictwa mieszkaniowego nie nastąpiły, a w efekcie nie nastąpiła poprawa efektywności ekonomicznej. Na marginesie - zaskoczeniem może być stwierdzenie resortu, że do 1990 r. spodziewany jest spadek udziału technologii wielkopłytowej i wielkoblokowej, nastąpi natomiast wzrost budownictwa monolitycznego oraz innych sposobów wznoszenia budynków nie wykorzystujących prefabrykacji wielkopłytowej. Nasuwa się pytanie - jakie przesłanki stanowią podstawę do takiego stwierdzenia? Bliższych informacji na ten temat brakuje.</u>
<u xml:id="u-1.59" who="#komentarz">Postęp technologiczno-organizacyjny, to oczywiście najtańsza inwestycja, a jednocześnie mogąca przynieść największe efekty gospodarcze. O tym wszyscy dobrze wiemy. W polityce państwa sprawa ta zyskała szczególną rangę. Generalne ustalenia sprowadzają się do poprawy efektywności gospodarowania, a więc do lepszego wykorzystania surowców, materiałów, energii i czasu pracy drogą lepszej organizacji i sprawnego zarządzania.</u>
<u xml:id="u-1.60" who="#komentarz">Tymczasem powszechnym zjawiskiem w naszej działalności inwestycyjnej czy remontowo-modernizacyjnej jest niedocenianie organizacji i zarządzania czy wręcz bagatelizowanie procesów sterowania inwestycjami i budownictwem. Na ogół uważa się, że wpływ na efektywność budownictwa mieszkaniowego mają takie czynniki, jak cykl realizacji budynków, ceny, liczba obiektów jednocześnie budowanych i ich kubatura, liczba budynków mieszkalnych znajdujących się w budowie pod koniec roku kalendarzowego, przeciętne zatrudnienie w budownictwie uspołecznionym oraz liczba zadań realizowanych w gospodarce uspołecznionej. Za istotny uważa się również czynnik koncentracji nakładów inwestycyjnych, określany jako stosunek nakładów poniesionych w danym roku do wartości kosztorysowej wszystkich prowadzonych inwestycji.</u>
<u xml:id="u-1.61" who="#komentarz">Analiza statystyczna wszystkich wymienionych wyżej czynników wskazuje, że największy wpływ na efekty budownictwa ma koncentracja nakładów inwestycyjnych. Ona również w sposób decydujący wpływa na cykle realizacji budynków mieszkalnych. Długość tych cykli zależy również od zatrudnienia, a także liczby realizowanych zadań w gospodarce uspołecznionej. Stąd też wypływa wniosek, że wszystkie działania zmierzające do usprawnienia procesu inwestycyjnego powinny w pierwszej kolejności skupić się na zwiększeniu koncentracji nakładów inwestycyjnych.</u>
<u xml:id="u-1.62" who="#komentarz">Działania takie, postulowane m.in. przez nasze komisje, jak dotąd nie są podejmowane. Wzrostowi liczby zadań inwestycyjnych towarzyszył spadek zatrudnienia w budownictwie. Doprowadziło to w efekcie do rozproszenia potencjału gospodarczego i spadku liczby robotników zatrudnionych na jednym placu budowy. Musi to negatywnie wpływać na efekty budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-1.63" who="#komentarz">Program jest niewątpliwie zbiorem ważnych, potrzebnych działań doraźnych i kierunkowych mających na celu zintensyfikowanie budownictwa mieszkaniowego. Nie jest jednak zhierarchizowany i spójny w czasie z procesami inwestycyjnymi. Został ujęty przedmiotowo, nie zaś czynnościowo. Działania zaproponowane w nim są wynikiem indywidualnego spojrzenia poszczególnych uczestników procesu inwestycyjnego. Nie są natomiast efektem spojrzenia strategicznego, spojrzenia na proces nieodzownych przeobrażeń jakościowego modelu budownictwa mieszkaniowego. A o to wszak chodzi.</u>
<u xml:id="u-1.64" who="#komentarz">Suma działań doraźnych wcale nie musi doprowadzić do efektywnego zintensyfikowania budownictwa mieszkaniowego oraz do racjonalnego i skutecznego rozwiązania problemu mieszkaniowego. W rozwiązaniu kwestii mieszkaniowej napotykamy na coraz to inne trudności. Ich pokonywanie bez uwzględnienia uwarunkowań wypływających z otoczenia społeczno-gospodarczego rodzi następne. W efekcie, mimo ciągłego zabiegania o sprawną i właściwą realizację zadań budownictwa mieszkaniowego, powstają duże trudności, jak nigdy dotąd.</u>
<u xml:id="u-1.65" who="#komentarz">Borykamy się więc z barierą infrastruktury komunalnej, czyli braku terenów pod budownictwo mieszkaniowe, z barierą surowcowo-materiałową, czyli niezbilansowaniem zaopatrzenia w niezbędne materiały budowlane w stosunku do planowanej liczby mieszkań, z barierą technologiczną, czyli brakiem oszczędnych technologii. Napotykamy na barierę ekonomiczno-finansową związaną z kryzysem gospodarczym i charakteryzującą się brakiem możliwości finansowania żądań związanych z szeroko pojętym procesem inwestycyjnym obejmującym infrastrukturę techniczną i społeczną. Mamy do czynienia z barierą psychologiczną charakteryzującą spadek etosu pracy w budownictwie, z barierą legislacyjną wynikającą z jednej strony z nadmiaru regulacji prawnych, z drugiej strony z braku odpowiednich regulacji wymuszających przez mechanizmy ekonomiczne postęp efektywnościowy. Występuje też bariera energetyczna.</u>
<u xml:id="u-1.66" who="#komentarz">Jeśli działania zmierzające do likwidacji tych przeszkód będą jednostkowe i niespójne - nie przyniosą oczekiwanych rezultatów. Nieodzowne jest kompleksowe przeobrażanie obecnego, niespójnego modelu techniczno-organizacyjnego i to tak, by nie występowały ograniczenia jego funkcjonowania. Działania doraźne nie przynoszą na ogół oczekiwanych efektów, a w dobie reformy gospodarczej trudno je uznać za właściwe. Uzasadnieniem ostrych ocen są minione lata. Usiłujemy rozwiązać problem mieszkaniowy, przypisując mu coraz większą rangę. Jak dotąd jednak bez większych rezultatów. Właściwe więc rozwiązanie można znaleźć wyłącznie przez wdrożenie innego modelu techniczno-organizacyjnego, o takich parametrach jakościowo-ilościowych, które gwarantowałyby efektywną realizację ogromnych zadań. Właściwie dla takiego modelu nieodzowny jest program działań doraźnych i kierunkowych, tak by zapewniały one przekształcenie modelu dzisiejszego w model przyszłościowy.</u>
<u xml:id="u-1.67" who="#komentarz">W programie rządu ujęto - jak się wydaje - najistotniejsze działania. Niestety, potraktowano je jako elementy zbioru, nie zaś systemu gospodarki mieszkaniowej. Brakuje zupełnie zdefiniowania relacji między działaniami i to zarówno ilościowych, jak jakościowych. Ograniczenie to nie znajduje uzasadnienia. Bowiem właśnie przejście do nowego modelu ma doprowadzić do zrównoważenia rynku inwestycyjno-budowlanego, a nie - doprowadzenie do zrównoważenia rynku inwestycyjno-budowlanego ma stanowić podstawę do budowy nowego, racjonalnego i skutecznego modelu budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-1.68" who="#komentarz">Współczesny model - jeśli taki w ujęciu systemowym w ogóle istnieje - musi ulec całkowitemu przeobrażeniu i to możliwie jak najszybciej. Odkładanie na potem - to kolejna strata czasu. Tak można stwierdzić na podstawie analizy ostatnich lat funkcjonowania budownictwa.</u>
<u xml:id="u-1.69" who="#komentarz">Program powinien być niezwykle precyzyjny, a działania ściśle zsynchronizowane w czasie. Zbudowanie takiego programu jest tym trudniejsze, że jego realizacja musi zmierzać do ukształtowania modelu o możliwie największej elastyczności. Niedokładności bowiem prowadzą do tworzenia się kolejnych barier, do opóźnień w realizacji zadań programu, do obniżenia efektywności inwestycyjnej. Przedstawione w programie przedsięwzięcia ujmują też propozycje zgłoszone przez Komisję Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej, Komunalnej i Mieszkaniowej. Ujmują również propozycje zgłoszone przez środowisko techniczne oraz inne gremia społeczne. Taka ocena wynika z przeprowadzonej konsultacji społecznej. W rezultacie działania zostały przedstawione kompleksowo.</u>
<u xml:id="u-1.70" who="#komentarz">Powinny one być podjęte bezwzględnie w najbliższym czasie. Opóźnienia w realizacji niektórych działań już teraz są zbyt znaczne, by mogły być przesuwane na później.</u>
<u xml:id="u-1.71" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MieczysławSerwińskl">Mamy dzisiaj dyskutować nad realizacją uchwały Sejmu z 3 lipca 1984 r. w sprawie polityki mieszkaniowej, która obligowała rząd do wykonania określonych zadań do 2000 r., a w szczegółach do 1990 r. Odnoszą się one do całego rządu. Mówię o tym celowo, ponieważ kwestia ta wciąż wraca podczas dyskusji. Debatowaliśmy o niej także na posiedzeniu 9 grudnia ub.r. z udziałem wicepremiera Z. Szałajdy. Zawsze podczas dyskusji wracamy do tego samego punktu. Samo ministerstwo problemu nie jest w stanie rozwiązać. To zadanie dla całego rządu. Cały rząd powinien być rozliczony z realizacji zadań.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MieczysławSerwińskl">Daleki jestem od prezentowania filozofii, którą można scharakteryzować pytaniem o to, czy dziecko dlatego płacze, bo jest smutne, czy dlatego jest smutne, bo płacze. Musimy zadać sobie bezwzględnie pytanie, czy chcemy naprawdę rozwiązać problem mieszkaniowy, czy tylko będziemy mówić, że chcemy go rozwikłać.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#MieczysławSerwińskl">Cieszę się, że w dzisiejszych obradach uczestniczą posłowie z Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów. Uważam bowiem, że sprawy, o których dzisiaj będziemy mówić należy rozpatrywać kompleksowo.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#MieczysławSerwińskl">X Zjazd PZPR, kolejne kongresy stronnictw politycznych oraz PRON uznały problem budownictwa mieszkaniowego za pierwszoplanowy. Zdawać by się mogło więc, że co do tego mamy powszechną zgodę. Niestety, trzeba stwierdzić, że tę zgodę mamy tylko w deklaracjach. W działaniu - niestety nie. Cały czas oddajemy ok. 180–190 tys. mieszkań w ciągu roku, środki masowego przekazu uzasadniają w sposób przekonujący, że przekazanie 203 tys. mieszkań przewidziane na br. stoi pod znakiem zapytania. Do planu najprawdopodobniej zabraknie 20–30 tys. mieszkań, głównie z powodu rażącego niedoboru materiałów budowlanych.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#MieczysławSerwińskl">Problem budownictwa mieszkaniowego może być rozwiązany nie przy pomocy nowych koncepcji, ale przy pomocy materiałów budowlanych. Dyskutujemy powszechnie nad tym, że nowe firmy budowlane mają być objęte ulgami w podatku dochodowym w ciągu pierwszych 3–5 lat działania. A może powinno to być 10 lat zwolnień? Trzeba się nad tym zastanowić. W mojej opinii - jesteśmy zbyt ostrożni. Powtarzam po raz kolejny - musimy odpowiedzieć sobie jasno na pytanie, czy chcemy rozwiązać problem budownictwa mieszkaniowego, czy nie. W moim przekonaniu, dotychczas - zamiast działania szermowano tylko deklaracjami. Nie chciałbym uchybiać w niczym wysokim urzędnikom państwowym odpowiedzialnym za te sprawy, niemniej musimy ocenić fakty. A liczby potwierdzają to, co mówiłem. Nie możemy mimo preferencji (właśnie dlatego, że są tylko deklarowane) przekroczyć zaklętej liczby 180–190 tys. mieszkań oddawanych w ciągu roku do użytku.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#MieczysławSerwińskl">Musimy zastanowić się nad możliwością wykorzystania naszych, rodzimych rozwiązań technologicznych.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#MieczysławSerwińskl">My, posłowie nie możemy rozwiązywać problemów z zakresu techniki budowlanej. Nie będziemy przecież wyręczać wspaniałych fachowców, inżynierów, których mamy w kraju. Naszym zadaniem jest wskazanie ogólnych wytycznych, kierunków i zagrożeń. Powinniśmy natomiast korzystać z dorobku i osiągnięć fachowców w opracowaniu stanowiska, koncepcji ogólnych.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#MieczysławSerwińskl">Niedawno mieliśmy bezpośrednie kontakty z odpowiednią komisją w Bundestagu. Okazało się, że na czele tej komisji stoi prawnik, a nie specjalista od spraw budownictwa. Tymczasem budownictwo w RFN rozwija się przecież doskonale. Nie żądajmy więc, aby w naszej Komisji znajdowali się sami inżynierowie budowlani. To wcale nie musi być dobre rozwiązanie.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#MieczysławSerwińskl">W toku dyskusji powinniśmy zwrócić uwagę na kwestię przejmowania terenów uzbrojonych pod budownictwo oraz zastanowić się nad sprawą remontów. Powinniśmy zacząć od zdefiniowania tego, czym jest remont. W informacji przedstawionej przez ministerstwo do kategorii remontów zaliczono wiele prac, które trudno uznać za remont. Tymczasem nam nie chodzi o remonty fikcyjne. Cóż z tego - jak tutaj powiedział poseł T. Biliński - że remontuje się dach, a w ewidencji zaznacza się, że wyremontowano wszystkie mieszkania znajdujące się w budynku przykrytym tym dachem. Nie zależy nam na takiej fikcji. Obowiązujące definicje remontu, są zbyt abstrakcyjne. Powinniśmy też ustosunkować się do wniosków sformułowanych w materiałach opracowanych na dzisiejsze posiedzenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#AnatoliuszMiszak">Gdybyśmy rzeczywiście mieli zastanawiać się nad szczegółowymi definicjami wszystkich pojęć, to musielibyśmy poświęcić na to cały rok naszej pracy. Skupmy się raczej na ocenie wykonania przez rząd uchwały Sejmu z 1984 r. oraz na ocenie rządowego programu zadań doraźnych i kierunkowych.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#AnatoliuszMiszak">W projekcie stanowiska Sejmu zabrakło wielu ważnych stwierdzeń. Zgadzam się z oceną problemów dotyczących budownictwa mieszkaniowego i realizacji uchwały Sejmu wyrażoną przez posła T. Bilińskiego. W koreferacie stwierdził on m.in., iż rząd absolutnie nie realizował naszej uchwały z 1984 r. Nie zostało to jednak powtórzone w projekcie stanowiska Sejmu. Proponowałbym zatem uzupełnienie brakujących stwierdzeń - także i tego, że ocena wykonania uchwały Sejmu sprzed 4 lat musi odnosić się także do całej działalności gospodarczej, a ponadto powinniśmy oceniać cały rząd, nie tylko resort budownictwa. Dlatego powinniśmy zwrócić się w tej sprawie również do Prezydium Rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#EdwardŚwirkowski">Sytuacja w produkcji materiałów budowlanych pochodzenia mineralnego, tj. cementu, wapna, szkła, wełny mineralnej itp. jest bardzo trudna. Ich produkcja będzie malała. Bez podjęcia szybkich, skutecznych, długofalowych działań, nie ma co marzyć o nowoczesnej produkcji tych materiałów.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#EdwardŚwirkowski">Resortowy program rozwoju produkcji materiałów budowlanych z 1986 r., zatwierdzony przez Prezydium Rządu, pozostał na papierze. Poza prawie nic nie znaczącymi, doraźnymi działaniami nie wprowadzono w życie niczego ważnego z tego, co zostało ujęte w programie. Nie stworzono żadnych warunków dla rozwinięcia produkcji tych materiałów.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#EdwardŚwirkowski">Niewielkie dopłaty do materiałów budowlanych, które miały być przeznaczone da fundusz rozwoju tej produkcji zamierza się przenieść do funduszu restrukturyzacji przemysłu. Przecież to jest posunięcie absurdalne, które spowoduje rozproszenie środków na ten ważny cel. A bez materiałów budowlanych - nie łudźmy się, że będzie można budować domy, nawet jeśli będziemy mieli programy.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#EdwardŚwirkowski">Ostatnio mówi się o potrzebie stworzenia programu inwestycji produkcji materiałów budowlanych. Powstaje pytanie - po co, skoro już jeden program jest. Tu trzeba stworzyć prawdziwe warunki do produkcji materiałów budowlanych. Trzeba wreszcie zrealizować przyjęte zadania. Według naszych obliczeń za dwa lata zabraknie wapna, nie będzie szkła. Tymczasem program resortowy zakłada, że w 1990 r. w porównaniu z 1986 r. zwiększy się np. o 13% produkcja cementu, wapna o 32%, a wełny mineralnej o 128%.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#EdwardŚwirkowski">Doraźne działania, które ostatnio się podejmuje, niewiele zmienią sytuację. To, czy przedsiębiorstwa powinny być zwalniane z podatku dochodowego na 3, 5 lub 10 lat to są drobne sprawy. Prawda, że jest wiele do zrobienia w budownictwie, ale w obecnej sytuacji powinniśmy się skupić na rzeczach niezbędnych, najważniejszych.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#EdwardŚwirkowski">Nawet w wysoko rozwiniętych krajach kapitalistycznych stosuje się dotacje, jeśli chce się preferować jakąś dziedzinę. Powinniśmy stworzyć system, a nie rozpraszać się na drobnych, doraźnych rozstrzygnięciach. Program już mamy. Trzeba go tylko realizować.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#EdwardŚwirkowski">Komisja wystosowała dezyderat do wiceministra Z. Sadowskiego z zapytaniem o losy programu rozwoju budownictwa mieszkaniowego, przyczyny jego niewykonywania. Uzyskała odpowiedź, że te sprawy będą w przyszłości rozważone. Nie jest to w porządku.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#EdwardŚwirkowski">Niedawno odbył się zjazd naszego stowarzyszenia. Pytano mnie wówczas, czy ja w ogóle poruszam problem produkcji materiałów budowlanych uczestnicząc w posiedzeniach różnych organów państwowych wysokiego szczebla i dlaczego nic z tego nie wynika. Muszę przyznać, że nie umiałem odpowiedzieć na to pytanie, dlaczego wielokrotne wystąpienia sejmowej Komisji i różnych ciał opiniodawczych oraz doradczych, a także środowiska inżynierów nie są brane pod uwagę, dlaczego to, co ustalono, nie jest wykonywane.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#EdwardŚwirkowski">Pomysł przejęcia środków, które miały tworzyć fundusz produkcji materiałów budowlanych, na fundusz restrukturyzacji przemysłu uznać trzeba za niezbyt szczęśliwy. Te środki nie będą racjonalnie wykorzystane. Istnieje poważna obawa, że zostaną zużyte na inne cele. Powstaje wobec tego pytanie: Co będzie dalej? Sytuację w przeszłości ocenić należy bardzo krytycznie. Wszyscy deklarujemy chęć udzielania pomocy budownictwu, tylko w rezultacie nikt nie czyni konkretnych kroków, aby tego dokonać. Na coś trzeba się zdecydować. Najgorsze jest to, że wielokrotnie podnosimy te same sprawy, wszyscy się zgadzamy co do rozwiązania, a efektów nie widać.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#EdwardŚwirkowski">Podzielam opinię, że w materiale resortowym znalazło się dużo informacji szczegółowych, które dotyczą jednak mało znaczących, doraźnych posunięć.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#StanisławKajfasz">Sprawy dzisiaj omawiane pozostają w centrum uwagi Rady ds. Mieszkaniowych. Podzielamy pogląd, że obecna struktury osiągnęły już granicę swoich możliwości. Chodzi o to, aby stworzyć nowe podstawy prawne i nową politykę budownictwa mieszkaniowego. Skoro koncepcja zgodna z dotychczasową polityką nie zdała egzaminu, to budownictwo mieszkaniowe trzeba oprzeć na powszechnym ruchu budowlanym, w którym obywatel będzie miał większe możliwości działania niż oczekiwanie w kolejce na swoje „M”.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#StanisławKajfasz">Rada także opracowała dwa dokumenty, w których zawarła swoje stanowisko wobec problemu. Wyraziliśmy w nich m.in. opinie, że resort podjął właściwe kroki, ale niestety dalece niewystarczające. Wiele zależy od polityki prawno-ekonomicznej. Niestety, dotychczasowa polityka dotycząca budownictwa miała jeden podstawowy cel - maksymalne przejęcie pieniędzy z rynku. Przedsiębiorstwom budowlanym zabiera się większość wypracowanych pieniędzy, po to, by je potem przekazywać deficytowym przedsiębiorstwom budowlanym.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#StanisławKajfasz">Nowe przedsiębiorstwa należy zwolnić z podatku dochodowego nie na pierwsze 3–5 lat, ale na 10 lat.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#StanisławKajfasz">Trzeba stworzyć podstawy polityki odnoszącej się do całej otoczki budownictwa mieszkaniowego, a także organizacji budownictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#EdwardKuminek">Zespół ekspertów Komisji wypowiedział się w sprawach polityki mieszkaniowej. Przedstawię pokrótce jego stanowisko w nadziei, że doprowadzi to do weryfikacji opinii Komisji m.in. w sprawach dotyczących kredytowania budownictwa oraz kosztu standardowego. Opinia Komisji budząca wątpliwości Zespołu Doradców Sejmowych zawarta jest we wnioskach przygotowanych na dzisiejsze obrady w punktach 4 i 5. Komisja wyraża tam pogląd, iż obciążenie obywateli kosztami budowy (i eksploatacji) mieszkań będzie zbyt duże.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#EdwardKuminek">Zmiany w kredytowaniu zostały wprowadzone na podstawie uchwały Sejmu z 1984 r. w sprawie polityki mieszkaniowej, rozporządzeniu Rady Ministrów z lipca ub.r. Tymczasem wnioski zawarte w punktach 4 i 5 materiału Komisji, kwestionujące te obciążenia oraz sugerujące zweryfikowanie zasad kredytowania budownictwa mieszkaniowego, de facto podważają poprzednie decyzje Sejmu. Nowe zasady finansowania budownictwa wprowadzone rozporządzeniem Rady Ministrów z lipca ub.r. odnoszą się do zadań inwestycyjnych realizowanych w br. i w latach przyszłych. Podstawą przyjęcia twierdzenia, iż obciążenie obywateli kosztami budownictwa będzie nadmierna jest, naszym zdaniem, dość uproszczony rachunek. Nie można brać pod uwagę w kwestii obciążeń spłatami kredytów, relacji między wysokimi kosztami budownictwa a poziomem nominalnym dochodów ludności w obecnej sytuacji gospodarczej przy rosnącej inflacji.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#EdwardKuminek">Uważam, że w zasadach kredytowania przewidziano systemowe rozwiązanie spłat, które daje możliwości rozłożenia w czasie obciążenia społeczeństwa. Jeśli się bowiem stwierdzi zbyt rażące obciążenie ludności tymi spłatami, to spłaty na początku mogą być niższe, potem zaś większe. To przeciwdziałałoby deprecjacji kredytu. Można w ten sposób elastycznie dostosować instrumenty ekonomiczne do sytuacji tak, by zapobiec utracie wartości pieniądza. Nie ma więc uzasadnienia dla rewizji rozporządzenia Rady Ministrów. Stanowisko Komisji musi budzić sprzeciw.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#EdwardKuminek">Działamy w trudnej sytuacji gospodarczej. Wielkość kredytów zależy od planu kredytowego uchwalonego przecież przez Sejm. O tym nie można zapominać. W bieżącym roku wystąpiły już poważne trudności w udzielaniu kredytów wszystkim chętnym. Można się spodziewać, że zabraknie środków na realizację przyjętej polityki kredytowej. Jeśli na podstawie opinii społecznej mówimy o potrzebie elastycznego kredytowania, to nie możemy jednak zapominać i o tej drugiej stronie bilansu. Musimy brać pod uwagę z czego to kredytowanie będzie realizowane.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#EdwardKuminek">Program resortu budownictwa zakłada, iż nakłady własne na modernizację i rozwój w przedsiębiorstwach przemysłu materiałów budowlanych wyniosą, wraz z kredytami, mniej więcej 50% środków niezbędnych na te cele. Podobnie przedstawia się sytuacji w finansowaniu przedsięwzięć dotyczących energii cieplnej. Także ogólne nakłady inwestycyjne na budownictwo mieszkaniowe oszacowane przez resort są w jego ocenie dalece - niewystarczające. Niedobór wynosi 860 mld zł. Naszym zdaniem, nie wystarczy jednak to stwierdzić. Trzeba określić, w jaki sposób rozwiązać problem nie zrównoważeni a środków przewidzianych na inwestycje z obecnymi możliwościami. Trzeba wskazać, w jaki sposób i z czego brakujące środki powinny zostać uzyskane.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#EdwardKuminek">Mówiąc o koszcie standardowym, trzeba tę kategorię ekonomiczną rozciągnąć również na budownictwo komunalne. Z kosztem tym wiąże się również niebagatelna sprawa wysokości dotacji.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#EdwardKuminek">Kategoria kosztów standardowych, co sugeruje niejako pkt 5 projektu wniosków przedstawiony do dyskusji, nie jest jedynie związana z budownictwem spółdzielczym, ale w ogóle z finansowaniem inwestycji. Dlatego trzeba ją łączyć z systemem kredytowania budownictwa mieszkaniowego - który przewiduje m.in. udzielanie kredytów dopiero po wniesieniu wkładu własnego. Zwracam uwagę na ten jakże istotny moment mogący spowodować daleko idące zmiany w organizacji spółdzielczości mieszkaniowej. Oto w momencie podejmowania inwestycji, w tym wypadku inwestycji spółdzielczej, powstaje już grupa społeczna bezpośrednio zainteresowana jej przebiegiem, terminami, jakością i oczywiście kosztami. Ta grupa przyszłych lokatorów musi mieć możliwość oddziaływania na to, jak i co się buduje. Być może w ten sposób odejdziemy od gigantomanii spółdzielczości mieszkaniowej. Ludzie złączeni wspólnotą interesów mogą się wówczas wyodrębnić z dużej spółdzielni i utworzyć mniejsze spółdzielnie.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#EdwardKuminek">Koszt standardowy wprowadza elementy ekonomiczne do decyzji inwestora. Na marginesie chciałbym zwrócić uwagę na niską stopę oprocentowania kredytów. Jest ona niższa od stopy inflacji, z czego można wyciągnąć wniosek, że w dalszym ciągu jest to kredyt dotowany. Wprowadzenie kosztu standardowego do zasad finansowania i kredytowania budownictwa mieszkaniowego stanowi propozycję, z którą nasz instytut występował od dawna. Chociażby z tego względu nie mogę zgodzić się na rażące, w moim przekonaniu, sformułowanie zawarte w pkt. 5 projektu wniosków, mówiące, że instytucja kosztu standardowego nie jest rozwiązaniem systemowym. Wprost przeciwnie - jest takim rozwiązaniem, ale ze względu na to, że stanowi nowość, budzi sprzeciw.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#EdwardKuminek">We wniosku 5 mówi się wprost, że instytucja kosztu standardowego jest powszechnie krytykowana. Nie podzielam tej opinii, ale muszę przyznać, że sposób, w jaki ustalono koszt standardowy na 1988 r. mógł spowodować taką reakcję. Był to po prostu sposób niewłaściwy, bowiem koszt standardowy ustalono zgodnie z formułą kosztową budownictwa. Następstwem takiej metody było to, że województwa, w których były najniższe koszty oraz ceny budowy 1 m powierzchni użytkowej mieszkań zostały za to „ukarane”. Zyskały natomiast województwa, które po trzech kwartałach 1987 r. wywindowały bardzo wysoko koszty i ceny 1 m powierzchni użytkowej mieszkania. Raz jeszcze twierdzę, że instytucja kosztu standardowego ustalonego na dobrych zasadach i mądrze wprowadzona może stanowić bardzo istotny czynnik zmian systemowych funkcjonowania budownictwa. Bardziej przyczyni się także do rozwoju budownictwa niż działania doraźne. To ostatnie sformułowanie proszę potraktować jako mój wniosek do projektowanego dokumentu komisji sejmowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PiotrWicha">Ponieważ w koreferacie posła T. Bilińskiego odnalazłem wiele elementów stanowiących echo wystąpień SARP w sprawach budownictwa mieszkaniowego, w swojej wypowiedzi zajmę się tylko kilkoma sprawami. Chodzi mi przede wszystkim o politykę techniczną Ministerstwa Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa. Stowarzyszenie Architektów Polskich stoi od dawna na stanowisku, że technologia wielkopłytowa jest fałszywą drogą rozwoju polskiego budownictwa mieszkaniowego. Pomimo, iż praktyka ostatnich lat w pełni potwierdziła te nasze obawy, w programie resortowym stwierdza się, że będzie to nadal technologia podstawowa. Trzeba wreszcie dokonać rzetelnej oceny fatalnych - naszym zdaniem - skutków zdominowania budownictwa mieszkaniowego przez technologię wielkopłytową. Taka ocena powinna uwzględnić nie tylko aspekty ekonomiczne i techniczne, ale również, a może przede wszystkim, wpływ stosowania technologii wielkopłytowej na organizację życia społecznego, na warunki zamieszkiwania w osiedlach. Taka ocena musi być sporządzona bardzo uczciwie i stać się nie tylko punktem wyjścia do dyskusji, ale przede wszystkim powinna doprowadzić do dyskwalifikacji obecnej polityki technicznej resortu budownictwa.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PiotrWicha">Jeśli przyjąć taką diagnozę, z którą trudno się przecież nie zgodzić, to następnym krokiem powinno być opracowanie planu wycofywania się naszego budownictwa mieszkaniowego z technologii wielkopłytowej. Z całą pewnością nie jest to możliwe w ciągu jednego roku, ale kiedyś trzeba zacząć. Przecież przedsiębiorstwa wykonawcze muszą się do tego przygotować. Obecne stanowisko resortu budownictwa utwierdza je w przekonaniu, że nie ma się co spieszyć i że nadal technologia wielkopłytowa będzie dominować. W ten sposób nawet te nędzne resztki, jakie pozostają budownictwu mieszkaniowemu z budownictwa przemysłowego nie mogą być racjonalnie wykorzystane. Uważam, że Sejm powinien zainicjować takie działania i nakazać rządowi radykalną zmianę polityki technicznej budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PiotrWicha">Na marginesie zwracam uwagę, że stosunek do technologii wielkopłytowej ze strony resortu budownictwa stanowi ilustrację szerszego zjawiska. Mam na myśli uwzględnianie opinii środowisk naukowo-technicznych, a w tej liczbie również środowiska architektów, w praktycznej działalności resortu budownictwa. Obrana przez ten resort droga jest drogą prowadzącą donikąd, co jednoznacznie udowodnił koreferat posła T. Bilińskiego.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PiotrWicha">Mówiąc o stanowisku naszego stowarzyszenia, chciałbym skorzystać z okazji i zapoznać posłów z fragmentami końcowej uchwały podjętej na niedawnym zjeździe SARP. W specjalnie uchwalonym stanowisku Stowarzyszenia Architektów Polskich w sprawie mieszkalnictwa, będącym załącznikiem do uchwały głównej walnego zjazdu, stwierdzamy: „Nie została wykonana uchwała Sejmu PRL z dnia 3 lipca 1984 r. w w sprawie polityki mieszkaniowej do 1990 r. Nadal nie ma koncepcji docelowego modelu mieszkalnictwa i metod wywoływania masowego ruchu budowlanego. Deklaracje oraz okresowe akcje poszukiwania doraźnych sposobów doskonalenia panującego porządku prowadzą jedynie do pozornych zmian, nie wpływających w sposób istotny na obraz sytuacji. Brak wizji kierunkowej powoduje sprzeczności w działaniach bieżących. Próby tworzenia mechanizmów kreujących ruch budowlany idą w parze z zabiegami osłonowymi utrwalającymi struktury organizacyjne i technologiczne budownictwa, które pozbawiają środków działania nowe jednostki wytwórcze i wykonawcze. To rozdwojenie drogo kosztuje gospodarkę - odbija się na życiu społecznym kraju, na poziomie egzystencji milionów Polaków”.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PiotrWicha">Sądzę, że równie jasno i krytycznie architekci wypowiedzieli się na zjeździe na temat sytuacji w budownictwie. Zamiast komentarza pozwolę sobie zacytować jeszcze jeden fragment stanowiska SARP: „Reforma ominęła władze budowlane oraz przedsiębiorstwa produkcyjne i wykonawcze. Doświadczenia ostatnich lat, straconych dla mieszkalnictwa, dowodzą, że niezbędne jest konsekwentne ograniczenie wpływów grup branżowych związanych z inwestorsko-budowlanymi ośrodkami nacisku. Sprawy budowy miast oraz mieszkań nie mogą pozostać w rękach tych samych ludzi, którzy dotychczas swoją aktywnością bądź biernością w życiu zawodowym, społecznym lub politycznym doprowadzili do obecnego stanu produkcji i wykonawstwa budowlanego. Będą oni bronić swojego zdania i swoich wpływów. Będą nadal prowadzić do szczątkowego usprawnienia tego, co wymaga radykalnych zmian systemowych.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#PiotrWicha">Niezależnie od budowlanego lobby przedstawiciele lokalnych społeczności, nauki, organizacji społeczno-zawodowych muszą odzyskać prawo oddziaływania na tworzenie polityki mieszkaniowej i przebieg procesu budowy. Skład istniejących olał konsultacyjnych oraz gremiów decyzyjnych musi ulec zmianie. Nie ma powodów, aby hamować powstawanie nowych towarzystw zainteresowanych polską reformą mieszkaniową i aktywizacją gospodarki”.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JanKaczmarek">Uwagi, które pragnę zgłosić, dotyczą punktu 7 projektu naszych wniosków. Jesteśmy absolutnie zgodni w ocenie sytuacji, która - jak proponujemy we wniosku 7 - wymaga stworzenia spójnego, stabilnego systemu ekonomicznego w budownictwie oraz w gałęziach przemysłu pracującego na potrzeby budownictwa. Powinien być to system zachęcający wszystkich uczestników procesu inwestycyjnego do intensyfikacji zadań budownictwa mieszkaniowego. Obecnie nie mamy ani spójnego, ani stabilnego systemu ekonomicznego w budownictwie. Uważam, że te uwagi muszą być wysunięte na czoło naszych wniosków.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JanKaczmarek">We wnioskach powinniśmy formułować niektóre propozycje w sposób mniej emocjonalny, za to bardziej zdecydowany i nawiązujący do tego pierwszego wniosku, o którym mówiłem. Posłużę się przykładem. Otóż we wniosku 6, w którym mówi się o dotychczasowym systemie kredytowania budownictwa mieszkaniowego, używa się określenia „monopolistyczna pozycja powszechnej spółdzielczości mieszkaniowej ma dostęp do środków finansowych”. Tymczasem - jak sądzę - nie można negować prawa zaciągania kredytu przez spółdzielnie mieszkaniowe. Rzecz polega na tym, aby taki kredyt uczynić dostępnym dla wszystkich podmiotów gospodarowania. Jest to zgodne z duchem i literą nowej ustawy o przedsiębiorczości nazywanej również „konstytucją gospodarczą”. Poza sferą finansową, jest jeszcze niebagatelny problem struktury organizacyjnej spółdzielczości mieszkaniowej.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#JanKaczmarek">Inny problem to priorytety. Jeśli kredytów wystarczy dla wszystkich, to nie ma potrzeby stosowania priorytetów, ale jeśli środków kredytowych jest za mało, to powinien funkcjonować system preferencji. Trzeba jedynie przyjąć racjonalne kryteria tych preferencji. Dotyczy to np. rozwoju przemysłu materiałów budowlanych. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie i z całą pewnością prof. E. Świrkowski mógłby na ten temat dużo więcej powiedzieć, ale uważam, że przemysł ten w coraz większym stopniu staje się hamulcem rozwoju budownictwa. Dlatego przemysłu materiałów budowlanych nie można wyłączyć z całego systemu finansowego, ale w ramach tego systemu powinno się stworzyć dla niego preferencje kredytowe. W pełni podzielam pogląd zawarty we wniosku 7, w którym stwierdza się, że dla zapewnienia produkcji materiałów budowlanych na rzecz budownictwa mieszkaniowego, konieczne jest zwolnienie producentów z podatku dochodowego lub bardzo poważne jego zmniejszenie na długi okres, aż do momentu zrównania podaży z popytem. Obecne przepisy mówiące o okresie 5-letnim należy więc zmienić i wydłużyć do 10 lat, co też proponujemy w swoich wnioskach. W tej sprawie również należy uwzględnić różnice pomiędzy poszczególnymi branżami przemysłu materiałów budowlanych.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#JanKaczmarek">Mówiąc o spójnym i stabilnym systemie ekonomicznym w budownictwie, mamy oczywiście na myśli także inne gałęzie przemysłu pracujące na potrzeby budownictwa. W przypadku budownictwa zachodzi podobna spójność kooperacyjna, jak np. w przemyśle stoczniowym. Nie jestem w tej dziedzinie specjalistą, dlatego nie mam odwagi formułować nowego wniosku. Pragnę jednak podkreślić potrzebę szerszego spojrzenia na złożoność problematyki kooperacyjnej w budownictwie mieszkaniowym.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#JanKaczmarek">Obserwując place budowy najbardziej rzuca się w oczy zastój. Jest to zjawisko powszechne, a jego źródłem są braki materiałowe. W konsekwencji prowadzi to do drastycznego wydłużenia cykli budowy. A może być inaczej. Przykładem może być budowa hotelu przy Złotej, opodal Pałacu Kultury. Nie widać tam pośpiechu, prace postępują powoli, ale bez przerwy i w rezultacie hotel rośnie niemal z dnia na dzień.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WiktorLeyk">W projekcie naszych wniosków w pkt. 2. stwierdza się, że budownictwo jednorodzinne musi być ujęte w odpowiednie ramy organizacyjne i traktowane z identyczną uwagą, jak budownictwo wielorodzinne. To zupełnie chybiona propozycja. Do tej pory budownictwo jednorodzinne - może dzięki temu, że nie zostało ujęte w ramy organizacyjne - jakoś się rozwija, choć ciągle zbyt wolno, i ratuje budownictwo wielorodzinne. Biurokracja mogłaby zniszczyć budownictwo jednorodzinne, na co przykładów dostarcza spółdzielczość mieszkaniowa. Musimy natomiast dopracować się takiego systemu, który by dawał radom narodowym praktyczne możliwości rozwijania niskiej zabudowy mieszkaniowej.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#WiktorLeyk">Są to jednak uwagi na marginesie mojej głównej propozycji, która dotyczy projektu stanowiska Sejmu w sprawie informacji rządowej o polityce mieszkaniowej do 1990 r. Uważam, że dokument ten powinien przypominać, że mieszkania są najważniejszym problemem dla większości Polaków. Musimy zwrócić uwagę na społeczne skutki nierozwiązania tego nabrzmiałego problemu. Jeśli to nie nastąpi, to musi dojść do trudnych do przewidzenia komplikacji w życiu społecznym. Świadomość tego faktu obowiązuje nas do użycia ostrych sformułowań w naszym stanowisku. Tymczasem obecna wersja tego dokumentu nie oddaje powagi sytuacji. Na spotkaniach poselskich nasi wyborcy używają ostrych argumentów i mają rację. Dlatego uważam, że projekt stanowiska Sejmu w sprawie rządowej informacji jest zbyt łagodny. Jego wymowa jest krytyczna, ale brakuje w nim wyraźnego stwierdzenia, że rząd nie zrealizował uchwały Sejmu z lipca 1984 r. Od tego powinniśmy zacząć pierwsze zdanie naszego stanowiska.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#WiktorLeyk">Zgadzam się ze stwierdzeniem zawartym w projekcie stanowiska Sejmu, mówiący o obiektywnych przyczynach zastoju w budownictwie mieszkaniowym. Ale czynnikami obiektywnymi nie możemy usprawiedliwiać istniejącej sytuacji. Ponadto ktoś ponosi również odpowiedzialność za wolne tempo rozwoju gospodarki narodowej. Proponuję więc przeredagowanie tekstu projektu stanowiska. Proponuję także, aby zobowiązać rząd do wykonania zadań wynikających z uchwały sejmowej. Zobowiązanie to jednak coś innego niż oczekiwania, o których mówi projekt obecnego stanowiska Sejmu.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#WiktorLeyk">Kiedyś już to powiedziałem i jeszcze raz dzisiaj powtórzę, że jeśli nie uda się w ciągu najbliższych lat uzyskać zdecydowanej poprawy sytuacji mieszkaniowej, to „bomba mieszkaniowa” musi eksplodować, a jej lont już został zapalony.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JózefSzawiec">Podzielając propozycje przedstawione przez przedmówcę uważam, że należałoby w stanowisku Sejmu lepiej uwypuklić te wszystkie działania terenowych organów władzy i administracji państwowej, które prowadzą do rozwoju produkcji materiałów budowlanych oraz budownictwa w różnych formach. Obecny poziom budownictwa daleko odbiega od potrzeb i to trzeba również uwypuklić w naszym stanowisku.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#JózefSzawiec">Zastanawiam się nad propozycją posła M. Leyka zobowiązania rządu do wykonania zadań wynikających z uchwały sejmowej. Pamiętajmy, że teoretycznie rząd ma jeszcze trochę czasu do wykonania zobowiązań wynikających z tej uchwały. Na podstawie jednak dotychczasowej realizacji możemy stwierdzić, że jest to już zadanie prawie nierealne i że uchwała nie jest przez rząd realizowana.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#JózefSzawiec">Nie sądzę, aby w stanowisku na plenarne posiedzenie Sejmu trzeba było określić drogi, jakimi rząd powinien podążyć dla wykonania wspomnianej uchwały. W końcu to rząd za to ponosi odpowiedzialność i nie powinniśmy wkraczać w jego kompetencje. W innym wypadku pośrednio byśmy akceptowali te propozycje rządowe, co - jak można wywnioskować z przebiegu dzisiejszej dyskusji - raczej nie wchodzi w rachubę.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MieczysławFrącki">Nie odpowiada mi treść wniosku pierwszego i proponuję go wyłączyć. Powinniśmy żądać respektowania prawa, które wyraźnie stwierdza, że nie ma miejsca na funkcjonowanie przedsiębiorstw słabych, nie wytrzymujących konkurencji i działających wbrew regułom reformy gospodarczej. Tymczasem w projektowanym wniosku pierwszym zajmujemy się raczej instruktażem, wchodzimy w szczegóły, mówimy, jakie przedsiębiorstwa mają powstać i na jakich zasadach. To naprawdę nie jest nasza rola.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#MieczysławFrącki">Popieram sformułowanie zawarte w pkt. 7 projektu wniosków, w którym jest mowa o spójnym i stabilnym systemie ekonomicznym. System ten - jak słusznie proponujemy - powinien być oparty głównie na racjonalnej polityce kredytowo-podatkowej, preferującej przede wszystkim rozwój produkcji materiałów budowlanych oraz funkcjonowanie małych specjalistycznych przedsiębiorstw budownictwa ogólnego. Słuszna jest również propozycja zwolnienia producentów-wykonawców budowlanych z podatku dochodowego i to w okresie dłuższym niż proponował rząd. Na tych stwierdzeniach bym poprzestał i zrezygnował z dalszej części tego wniosku, który właściwie stanowi uzasadnienie poprzednich generalnych propozycji. W naszym stanowisku cała tematyka ekonomiczno-fizyczna powinna być zawarta w jednym klarownym wniosku. W obecnej wersji projektu, sprawy te są trochę rozmazane.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#MieczysławFrącki">Moje uwagi do projektu stanowiska Sejmu sprowadzają się zasadniczo do jednego wniosku. Uczestnicząc w posiedzeniach różnych komisji sejmowych spotykam się niemal przy wszystkich ocenach realizacji programów rządowych z jednakowym stwierdzeniem: „programu nie wykonano, rządowi nie udało się”. Odnoszę wrażenie, że wpadliśmy w nałóg preferowania bardzo dobrych programów, których później nie udaje się zrealizować. To trzeba wyraźnie powiedzieć w stanowisku Sejmu i to w sposób bardzo kategoryczny. Samymi programami niczego nie zmienimy.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#MieczysławFrącki">Popieram wniosek prof. E. Świrkowsklego i jego krytyczną ocenę funkcjonowania Funduszu Zmian Strukturalnych. Ten fundusz ma rozwiązać nazbyt dużo problemów. W rezultacie jest to instytucja niezdolna do niczego.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#RyszardJajszczyk">Problematykę mieszkaniową można rozpatrywać w dwóch płaszczyznach. Pierwsza dotyczy relacji pomiędzy budownictwem mieszkaniowym a gospodarką narodową, a druga -wewnętrznych struktur budownictwa mieszkaniowego. Doświadczenia innych krajów pokazują, że problemy ilościowe możliwe są do rozwiązania tylko wówczas, jeśli na cele budownictwa mieszkaniowego przeznacza się nie mniej niż 7% dochodu narodowego i w ciągu dłuższego czasu uzyskuje się wskaźnik co najmniej 8. mieszkań budowanych rocznie na tysiąc mieszkańców. Polska nie osiągnęła żadnego z tych wskaźników. Żadne hasła i programy nie zastąpią środków materialnych, bez których rozwój budownictwa mieszkaniowego jest po prostu niemożliwy. Dlatego, oceniając program rządowy, będący konsekwencją uchwały sejmowej z lipca 1984 r., powinniśmy zdobyć się na wyraźną deklarację. Albo trzeba powiedzieć, że gospodarki narodowej nie stać na zwiększenie programu budownictwa mieszkaniowego, albo też wyodrębnić środki materialne i przeznaczyć je na wykonanie zwiększonego programu.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#RyszardJajszczyk">Mówiąc o sprawach wewnętrznych mieszkalnictwa nie możemy zapomnieć o systemie finansowania budownictwa mieszkaniowego. Nie można rozwiązać problemu ilościowego bez posługiwania się kosztami i ceną mieszkań. Ostatnie lata ujawniły negatywne zjawisko malejącego udziału środków własnych ludności. Rosły natomiast dotacje na budownictwo mieszkaniowe. Jednocześnie powiększały się dysproporcje pomiędzy obciążeniami różnych grup ludności, zwłaszcza pomiędzy obciążeniami finansowymi członków spółdzielni mieszkaniowych i lokatorów mieszkań kwaterunkowych. Mamy do czynienia z jaskrawym przykładem niesprawiedliwości społecznej, której źródła znamy, lecz której nie potrafimy zlikwidować. Tych sformułowań nie powinno zabraknąć w ocenie informacji rządu o realizacji uchwały Sejmu z lipca 1984 r.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#RyszardJajszczyk">Niejako z urzędu muszę ustosunkować się do wniosku 6, w którym proponuje się zmianę dotychczasowego systemu kredytowania budownictwa mieszkaniowego poprzez spółdzielnie. Tamże mówi się o monopolistycznej pozycji powszechnej spółdzielczości mieszkaniowej w dostępie do środków finansowych, do kredytów. Przeciętnego obywatela trzy sprawy interesują w związku z mieszkaniem: kiedy je otrzyma, jakie i ile go będzie to kosztować. Dotychczasowy system wypracowany przez spółdzielczość w sposób bardziej lub mniej precyzyjny, ale jednak konsekwentny, pozwala odpowiedzieć na wszystkie te pytania. Zmiana zasad kredytowania budzi niepokój spółdzielców oczekujących już na mieszkanie i to na ogół od wielu lat. Osoby te pytają, Jakie będą skutki wprowadzenia nowych zasad finansowania dla ich kolejki mieszkaniowej.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#RyszardJajszczyk">Na to pytanie nie spółdzielczość mieszkaniowa powinna odpowiedzieć. Spółdzielczość nie przejęła na siebie dobrowolnie zobowiązania państwa do rozwiązania problemu mieszkaniowego, a została do tego zmuszona. Nasz monopol polega jedynie na tym, że jesteśmy jedynym rejestratorem potrzeb mieszkaniowych. W istocie nasz monopol jest wielką iluzją, którą niektórzy chętnie się posługują.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#SławomirWąsiak">Chciałbym zapoznać posłów i zaproszonych gości ze stanowiskiem Zarządu Głównego ZSMP w sprawie realizacji rządowego programu doraźnych i kierunkowych zadań, podejmowanych w celu zintensyfikowania budownictwa mieszkaniowego. W dokumencie tym stwierdza się, że dla zahamowania regresu w budownictwie oraz wyraźnego wzrostu liczby oddanych mieszkań do co najmniej 300 tys. rocznie, konieczne jest przyjęcie długofalowej polityki mieszkaniowej w ścisłym powiązaniu z systemem ekonomicznym i finansowym państwa. Kraj nasz znajduje się w sytuacji alarmowej dla budownictwa mieszkaniowego. Przygotowane rozwiązania prawne zawierają jeszcze wiele słabości i nie spełniają w 100% podstawowych wymagań. Dlatego też Zarząd Główny ZSMP uważa za niezbędne zakończenie kompleksowego przeglądu i bilansu terenów pod budownictwo mieszkaniowe w terminie jak najkrótszym, aby jeszcze w b.r. można było poczynić prace przygotowawcze pod budowę domów. Tam, gdzie występuję największe zagrożenia sugerujemy lepsze wykorzystanie mocy przerobowej zakładów pracy, z których większość jest zainteresowana budową mieszkań. W momencie uzyskania terenów musi być jednocześnie przyznany kredyt na budownictwo inwestycyjne.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#SławomirWąsiak">Proponujemy przyjęcie wariantu I projektu ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych. Zgodnie z nim organem właściwym do wyrażenia zgody na zmianę przeznaczenia gruntów rolnych i leśnych jest urząd wojewódzki. Ułatwi to i przyspieszy tryb uzyskiwania zgody na zmianę przeznaczenia gruntów rolnych i leśnych na inne cele niż produkcja rolna i leśna.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#SławomirWąsiak">Wątpliwości budzi propozycja oddawania w użytkowanie wieczyste terenów pod budowę garaży. Należy odebrać tereny przeznaczone pod budownictwo mieszkaniowe i dotąd nie wykorzystane i przekazać je prężnie działającym spółdzielniom, bądź zakładom pracy.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#SławomirWąsiak">Tam, gdzie jest to tylko możliwe, trzeba rozpocząć likwidację baz magazynów i garaży na terenach całkowicie uzbrojonych, a przez to atrakcyjnych. Dotyczy to również ogródków działkowych znajdujących się na miejskich terenach uzbrojonych. W ramach przeglądu terenów należy określić termin likwidacji takich działek, a uzyskane tereny przekazać pod budowę mieszkań. Żaden z planów zagospodarowania przestrzennego ani ogólny, ani szczegółowy, nie precyzuje, które tereny są przeznaczone pod niską zabudowę, a które pod wysoką. Niektóre projekty stały się już nierealne. Dlatego należy zweryfikować zaplanowane inwestycje i w przypadku nierealności ich realizacji odzyskane tereny przekazać pod budownictwo mieszkaniowe.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#SławomirWąsiak">Proponowane zwolnienie od podatku dochodowego firm produkujących na rzecz budownictwa do 30% jest niewystarczające. Przynajmniej w okresie 2–3 lat zwolnienie od podatku dochodowego powinno sięgać 50%.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#SławomirWąsiak">Proponowane zastosowanie ulg podatkowych dla firm produkujących na rzecz budownictwa na okres 3–5 lat jest niewystarczające. Podobnie jak przedmówcy proponujemy wydłużenie tego okresu do 10 lat. Ulgi podatkowe rozciągnięte na 10 lat pozwolą na osiągnięcie stabilności i rentowności, a co za tym idzie doprowadzą na rynku do korzystnej koniunktury dla firm produkujących na potrzeby budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#SławomirWąsiak">Od pewnego czasu notuje się spadek rozmiarów budownictwa zakładowego. Jest to spowodowane m.in. nierównymi zasadami kredytowania budownictwa. Należy więc stworzyć równe szanse dostępu do kredytu wszystkim inwestorom. Propozycja dodatkowych przywilejów dla zakładów pracy w postaci 70% kredytu jest do przyjęcia, aczkolwiek należy przeanalizować, czy zasady te nie powinny być identyczne, jak w budownictwie spółdzielczym.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#SławomirWąsiak">Czynnikiem blokującym i opóźniającym cykl realizacji budownictwa mieszkaniowego jest stały wzrost kosztów materiałów i wykonawstwa. Dlatego konieczne jest bardziej elastyczne podejście do kredytów uzupełniających, które powinny być udzielane wraz z aktualnymi kosztorysami. Jednocześnie potrzebna jest kontrola często nieuzasadnionych kosztów narzucanych przez firmy budowlane.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#SławomirWąsiak">Konieczne jest stworzenie autentycznych preferencji dla budownictwa energo- i materiałooszczędnego, stosującego tanie i szybkie technologie.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#SławomirWąsiak">Rośnie zainteresowanie młodzieży najstarszą formą społecznego udziału w budowie mieszkań, jaką jest budownictwo patronackie. Uważamy, że ta forma budownictwa jest najbardziej dostępna dla przeciętnej młodej rodziny. Na przeszkodzie stoją jednak liczne bariery. Brakuje określenia skali pomocy w zaopatrzeniu w materiały budowlane. Brakuje określenia zakresu zadań w budownictwie uspołecznionym realizowanych poprzez dodatkowe społeczne inicjatywy. Proponujemy wesprzeć budownictwo patronackie dodatkowo wydzielonymi środkami finansowymi przekazywanymi inicjatorom brygad młodzieżowych, a także poprzez ulgi i zwolnienia podatkowe dla zakładów pracy, które realizują budownictwo patronackie.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#SławomirWąsiak">Uważamy, że budownictwo patronackie powinno być realizowane głównie systemem gospodarczym i zleceniowo-gospodarczym, a więc przede wszystkim dzięki zaangażowaniu pracy własnej członków brygad młodzieżowych, a także dodatkowej produkcji materiałów budowlanych, głównie z surowców lokalnych.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#SławomirWąsiak">Uważamy, że proponowany termin przygotowania założeń długofalowej polityki mieszkaniowej do końca br. oraz ustawy mieszkaniowej do 1990 r. jest zbyt odległy i powinien ulec skróceniu. Dokumenty te powinny być gotowe jeszcze w br.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#SławomirWąsiak">Małe spółdzielnie i zrzeszenia budownictwa mieszkaniowego stanowią obecnie powszechną formę udziału społeczeństwa w budowie mieszkań. Procedura tworzenia małych spółdzielni powoduje, że czas niezbędny do załatwienia wszystkich formalności od momentu powstania grupy inicjatywnej poprzez rejestrację do uzyskania pozwolenia na budowę, przekracza w wielu przypadkach 2 lata. Dlatego konieczne jest wyeliminowanie zbędnych czynności, by okres ten skrócić do minimum. Obecnie na około 600 zarejestrowanych młodzieżowych spółdzielni mieszkaniowych działalność inwestycyjną prowadzi niewiele ponad 400.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#SławomirWąsiak">Chciałbym poinformować Komisję o ostatniej Inicjatywie ZG ZSMP z 14 czerwca b.r. Podpisany został akt notarialny o utworzeniu wspólnie z Państwowym Instytutem Geologii fundacji budowlanej. Mamy nadzieję, że resort budownictwa poprze nasz wniosek o rejestrację tej fundacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#FranciszekBuszka">W pełni podzielam uwagę posła M. Frąckiego o tym, że najwięcej czasu tracimy na tworzenie programów, z których potem nic prawie nie wynika. Podobnie jest z problematyką mieszkaniową. Sądzę, że wiemy już dokładnie czego chcemy i nadszedł wreszcie czas, aby ustawowo zagwarantować skuteczny system ekonomiczno-finansowy pozwalający na osiągnięcie nakreślonych celów społecznych. To, co się dzieje obecnie w przedsiębiorstwach państwowych trudno określić inaczej, jak pełny chaos. Kadra kierownicza jest zupełnie zagubiona. Na ten temat wypowiedział się profesor E. Świrkowski. Z tego, co powiedział wynika, że te sprawy są mu dobrze znane. Podzielam w pełni opinię posła M. Frąckiego, że nie powinniśmy rozstrzygać o tym, jakie firmy mają istnieć na rynku budowlanym. Powinny to być firmy dobre, mocne ekonomicznie, a przez to przydatne.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#FranciszekBuszka">Stanowisko poselskie trzeba przeredagować. W jego obecnej wersji nie można znaleźć śladów debaty sejmowej oraz - oczywiście - wystąpień podczas dzisiejszego posiedzenia. Główna korekta powinna dotyczyć, co zresztą postulował poseł J. Kaczmarek, rozwiązań ekonomicznych. Powinny one być krótkie, zwarte i klarowne.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#FranciszekBuszka">Prezes Powszechnej Kasy Oszczędności Marian Krzak od 1 stycznia br. PKO przejęła na siebie główny ciężar finansowania budownictwa mieszkaniowego, zarówno spółdzielczego, jak indywidualnego. Na ten cel przeznacza się ok. 60% ogółu zasobów kredytowych PKO. W trakcie dzisiejszej dyskusji słusznie zauważono, że nie jest to jeszcze normalne kredytowanie. Nasz bank administruje kredytem, który w 2/3 stanowi środki z budżetu państwa, a w 1/3 środki finansowe obywateli. Uwzględniając niską stopę oprocentowania, a także biorąc pod uwagę znaczną inflację trzeba stwierdzić, że w konsekwencji w 2/3 budownictwo realizowane przy pomocy kredytów jest finansowane przez całe społeczeństwo. Wszyscy finansujemy w jakiś sposób obywateli budujących mieszkania. W związku z tym chciałbym podzielić się dość zasadniczą uwagą. Mówię to jako były minister finansów i człowiek, który przez 25 lat był związany z bankiem. Otóż żaden z dotychczasowych programów budownictwa mieszkaniowego nie został sporządzony z uwzględnieniem bilansu finansowego. Ten warunek musi być spełniony, w innym wypadku będą to zawsze programy zawieszone w próżni.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#FranciszekBuszka">Ostatnio przebywałem w Austrii. Mieszkalnictwo stało się w tym kraju dziedziną napędzającą gospodarkę, przynoszącą zysk i dochód. Ale jeśli za mieszkanie przeciętnie płaci się 6–9 tysięcy szylingów miesięcznie, to musi to zapewniać godziwy zysk. Wiadomo, że w Polsce takie rozwiązanie jest niemożliwe. Jesteśmy po prostu biedniejsi. Musimy mieć świadomość, że działamy w okolicznościach, w których wielu słusznych postulatów zrealizować nie można. Dotyczy to - jak sądzę - również budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#FranciszekBuszka">Każdy wniosek, a tym bardziej każdy program budownictwa mieszkaniowego, powinien uwzględniać kalkulację finansową, z równoczesnym wskazaniem źródła pokrycia kosztów. Takie postawienie sprawy sprowadzi nasze programy na ziemię.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#FranciszekBuszka">Podzielam wioski, które zgłosił prof. E. Kuminek. Uważam, że politykę mieszkaniową musi wspierać polityka socjalna. Trzeba dążyć do zróżnicowania warunków finansowania budownictwa mieszkaniowego różnych grup ludności. Obecnie ujednolicenie tych zasad prowadzi do paradoksów. I, jak to słusznie zauważyli prof. E. Kuminek i prezes R. Jajszczyk, jest źródłem niesprawiedliwości społecznej. Powstaje paradoksalna sytuacja, gdy np. do dyrektora oddziału banku zwraca się obywatel z prośbą o udzielenie kredytu na 10 lat, gdy tymczasem można mu zaproponować jedynie kredyt na lat 40 przy 3% stopie oprocentowania. Trzeba więc bezwzględnie przejrzeć zasady kredytowania. Podzielam w tym względzie opinię Komisji i Zespołu Doradców Sejmowych.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#FranciszekBuszka">Nieco odmienne zdanie mam natomiast w sprawie tzw. kosztów standardowych. Rozumiem, że sprawa budzi wiele kontrowersji, ale także w wielu krajach wysoko rozwiniętych budownictwo mieszkaniowe jest dofinansowywane do określonego poziomu i na określonych warunkach. Resztą kosztów obciąża się obywateli. Dlatego muszą być określone koszty standardowe.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#FranciszekBuszka">Przy dążeniu do podmiotowego kredytowania - instytucje te pozwalają ponadto na pewną kontrolę całego procesu - powinniśmy przyjąć, iż państwo bierze do pewnego stopnia udział w kredytowaniu.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#FranciszekBuszka">Decyzje Rady Ministrów z ub.r. są wprowadzane w życie dopiero od kilku miesięcy. Dajmy im szansę, gdyż miały racjonalne uzasadnienie. Zgadzam się natomiast z wątpliwościami dotyczącymi zróżnicowania kosztów standardowych w poszczególnych województwach. To zróżnicowanie jest wynikiem poddania się naciskom wykonawców.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#FranciszekBuszka">W pierwszych pięciu miesiącach br. PKO udzieliła 150 mld zł kredytów na budownictwo mieszkaniowe - z tego ok. 115 mld zł na budownictwo spółdzielcze, a pozostałą sumę na budownictwo indywidualne. Obecnie obserwujemy ogromny popyt na kredyty ze strony indywidualnych obywateli. Teraz warunki udzielania kredytu są wielokrotnie dogodniejsze dla odbiorców niż do niedawna, a wysokość kredytu - kilkakrotnie wyższa. Niestety, suma kredytów, jaką Sejm uchwalił jest tylko o 30% wyższa niż poprzednio. Jeśli się weźmie jeszcze pod uwagę poważne podwyżki cen, to można wyobrazić sobie sytuację, w jakiej znalazł się bank. Odczuwamy ogromny nacisk społeczeństwa domagającego się kredytów, ale mamy ograniczone możliwości, po raz pierwszy nie wynikające z systemowych, ale po prostu ze zbyt skromnych zasobów pieniężnych. Chcielibyśmy sprostać oczekiwaniom społecznym, ale nie możemy w tej sytuacji tego zrobić, więc zaostrzamy warunki udzielania kredytu. Przyznajemy go np. osobom, które mogą udokumentować posiadanie 40–50% wkładu własnego kosztów budowy, a przecież wiemy, że obecnie według nowych zasad wystarczy posiadać 20% środków własnych, aby uzyskać już kredyt. Będziemy postulowali zwiększenie możliwości kredytowania.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#FranciszekBuszka">Obecnie wykorzystaliśmy już 50% ogólnej sumy kredytów. Proszę Komisję o bardziej elastyczne podejście do tej sprawy i poparcie naszego stanowiska. Uważamy, że można zwiększyć sumę środków na ten cel, ponieważ rośnie suma oszczędności.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#FranciszekBuszka">Członek Zespołu Doradców Sejmowych prof. Adam Andrzejewski: Chciałbym odnieść się do wniosku zawartego w pkt. 6 materiału przygotowanego przez Komisję na dzisiejsze obrady. Uważam, że pomieszano tam kilka spraw. W kwestii kredytowania indywidualnego system zakłada pełną odpowiedzialność dłużnika za zmienne warunki kredytowania i za spłatę zaciągniętego kredytu. Jednocześnie jednak przyjmuje także pełną odpowiedzialność banku za dotrzymanie warunków umowy.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#FranciszekBuszka">Zróżnicowana pomoc podmiotowa powinna objąć nie więcej niż 15–20% odbiorców. Tak jest w krajach kapitalistycznych. Przy większej liczbie odbiorców pełna kontrola nad procesem kredytowania będzie niemożliwa.</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#FranciszekBuszka">Biorąc to wszystko pod uwagę uważam, iż tak jednoznaczne sformułowanie postulatów, jak to uczyniono w pkt. 6 nie powinno mieć miejsca.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#FranciszekBuszka">Przy tym wszystkim pominięto kwestię kredytowania budownictwa mieszkaniowego w warunkach wysokiej inflacji. Sygnalizuję ten problem, bo polityka kredytowa krajów kapitalistycznych uwzględniała te sprawy. Jeśli to robiły kraje rozwinięte, to tym bardziej powinniśmy robić my.</u>
<u xml:id="u-14.15" who="#FranciszekBuszka">W konkluzji należałoby stwierdzić, iż ocena realizacji uchwały Sejmu z 3 lipca 1984 r. w sprawie polityki mieszkaniowej oraz programu jej wykonania nie odbiega od oceny tych samych kwestii sformułowanej w 1984 r. Wprowadzono wówczas takie same uwagi, jak te, które znalazły się w koreferacie posła T. Bilińskiego i w wypowiedzi posła M. Serwińskiego. W 1984 r. w ocenie budownictwa mieszkaniowego stwierdzono m.in., ogólny regres w tej dziedzinie. Poseł koreferent podobnie stwierdził dzisiaj, iż nigdy nie byliśmy tak daleko, jak obecnie od wykonania zadań w budownictwie mieszkaniowym.</u>
<u xml:id="u-14.16" who="#FranciszekBuszka">Zespół Doradców Sejmowych opracował dokument oceniający wykonanie uchwały z 1984 r. Zwróciliśmy w nim uwagę, iż program realizacji zadań opracowany przez resort i mający na celu zintensyfikowanie budownictwa mieszkaniowego przewiduje jedynie działania doraźne, działania kierunkowe znajdują się natomiast tylko w sferze projektów. Obecnie podejmuje się decyzje, choć nie został opracowany program kierunkowych przedsięwzięć. Z tego co wiem - rząd zapowiada przedstawienie tego programu dopiero w końcu br. Uważam, że kwestię tę należy uwypuklić w uchwale sejmowej.</u>
<u xml:id="u-14.17" who="#FranciszekBuszka">Chciałbym też ustosunkować się do stwierdzenia, które znalazło się w materiałach Komisji, iż Sejm przyjmuje, że rządowy program działań doraźnych i kierunkowych wpłynie zasadniczo na polepszenie sytuacji w budownictwie. Powstaje pytanie, czy taka gwarancja istnieje? W naszej opinii wiele działań podjętych przez rząd jest słusznych, choć są one spóźnione w stosunku do decyzji sejmowych. O skuteczności programów będzie można mówić dopiero wtedy, gdy rząd przedstawi program działań kierunkowych. Zdaniem Zespołu Doradców Sejmowych, program doraźnych przedsięwzięć otwiera dopiero dyskusję nad zasadniczymi problemami.</u>
<u xml:id="u-14.18" who="#FranciszekBuszka">Problem nie polega na dyskusji, bo dyskutujemy już nad tym samym kilka lat. Trzeba wreszcie opracować program kierunkowy i podjąć konkretne działania.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#TadeuszBiliński">Czuję się zobowiązany do ustosunkowania się do wypowiedzi moich przedmówców w kwestiach kredytowania budownictwa indywidualnego.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#TadeuszBiliński">Nowe zasady finansowania budownictwa z ub. roku mogą spowodować niepożądane skutki już w br. ze względu na nieproporcjonalne obciążenia odbiorców kosztami budownictwa. W wyniku zwiększenia zysku, skrócenia terminu spłat (z 60 do 40 lat), ograniczenia dotacji na pokrycie eksploatacji przedsiębiorstw itp. znacznie wzrosną koszty budownictwa mieszkaniowego. Według moich obliczeń miesięczne spłaty kredytów (wraz z kosztami eksploatacji) za mieszkanie typu M-4 wzrosną w ogromnym stopniu. Wyniosą w zależności od województwa od 300 do 500 zł za 1 m. Oznacza to, iż miesięczne opłaty wynikające z konieczności uiszczenia należności za eksploatację oraz spłat kredytu wyniosą 30–50 tys. zł i stanowić będą 80–90% średnich dochodów miesięcznych ludności. Zgadzam się, że Sejm zdecydował 4 lata temu o zwiększeniu obciążeń odbiorców kosztami budownictwa mieszkaniowego, ale zakładaliśmy wówczas, że będzie się to odbywać w sytuacji wzrostu dochodów obywateli. Tymczasem społeczeństwo może, i zapewne będzie mieć, uzasadnione pretensje - po pierwsze o nadmierne obciążenie go kosztami budownictwa w sytuacji rosnącej inflacji i zmniejszenia się dochodów obywateli. Po drugie, zwiększone koszty budownictwa wynikać będą z przekroczenia kosztów standardowego, to zaś jest niezawinione przez obywateli, lecz przez wykonawcę. Stąd wynika niezwłoczna konieczność zweryfikowania zasad kredytowania budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#TadeuszBiliński">Instytucja kosztu standardowego - co trzeba podkreślić, nie znalazła uznania społecznego, także ze strony naszej Komisji. W 1987 r. koszty rzeczywiste daleko odbiegły od kosztów planowych. Za podstawę kosztów standardowych przyjęto średnie ceny z 1987 r. Wydaje się, że taka sytuacja nie powinna być akceptowana. Dotychczasowe zasady nie pozwalają spokojnie realizować zadań w budownictwie mieszkaniowym.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#TadeuszBiliński">Chciałbym zaznaczyć, że sprawy, o których dzisiaj mówiliśmy w kwestii kosztów standardowych będą analizowane przez podkomisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MieczysławSerwiński">Dziękuję posłowi koreferentowi za przedstawienie głębokiego, analitycznego materiału. Jednak biorąc pod uwagę głosy w dyskusji i rozbieżne stanowiska będziemy musieli zweryfikować wnioski opracowane pod kierunkiem posła T. Bilińskiego i projekt uchwały Sejmu. Chciałbym zwrócić szczególną uwagę na wypowiedzi posła F. Buszki, M. Frąckiego oraz A. Miszaka.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#MieczysławSerwiński">Uważam, że nie powinniśmy wchodzić w szczegóły techniczne. Podobna uchwała Sejmu z 1984 r. ujmowała zagadnienia budownictwa mieszkaniowego w sposób problemowy, nie zaś z punktu widzenia rozwiązań technicznych. Mamy przecież ocenić realizację uchwały, jej efekty. Naszą powinnością jest określenie kwestii polityki budownictwa mieszkaniowego i ogólnych działań ekonomicznych, a nie technicznych sposobów realizacji przyjętych zadań.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#MieczysławSerwiński">Poseł A. Miszak słusznie stwierdził, iż wykonanie uchwały Sejmu sprzed 4 lat i programu zadań w tej dziedzinie to sprawa całego rządu, nie tylko resortu budownictwa. Dlatego nasze wnioski powinny być adresowane także do Prezydium Rządu, nie tylko do kierownictwa resortu. Komisja ze swej strony wielokrotnie podkreślała wagę współdziałania innych działów gospodarki w celu realizacji budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#MieczysławSerwiński">Niezmierne istotne są uwagi zawarte w wypowiedziach prof. prof. A. Andrzejewskiego i E. Kuminka.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#MieczysławSerwiński">Z wypowiedzi prezesa M. Krzaka wynikałoby, iż określenie kryteriów udzielania kredytów należy do banku. Myślę, iż to niezbyt właściwe podejście do sprawy. Problem polega na tym, że środków na kredyty, na który powoływał się prezes M. Krzak, wymusza określone postępowanie banku. Nie ma to jednak nic wspólnego z systemowym ustalaniem kryteriów. Sądzę, że sprawa powinna być przedyskutowana przez naszą Komisję tudzież Komisję Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów z udziałem przedstawicieli rządu oraz banku.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#MieczysławSerwiński">Podzielam uwagi posła J. Kaczmarka, niemniej uważam, iż spółdzielczości nie można robić zarzutu z tego, że przyjmuje monopolistyczne postawy. Bowiem, gdyby cofnąć się w przeszłość uznać trzeba pewną niewątpliwą prawdę. Otóż monopolistyczne postawy zostały na spółdzielczości wymuszone. Na spółdzielczość nałożono w przeszłości zadania realizacji budownictwa mieszkaniowego w całym kraju nie pytając jej, czy godzi się ona na to, czy nie.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#MieczysławSerwiński">Chciałbym też odnieść się do kwestii dotowania budownictwa mieszkaniowego. Otóż niewątpliwie koszty dotowania pośrednio ponosi całe społeczeństwo. Jeśli zaś przyjrzeć się obecnej stopie kredytowej i odnieść ją do inflacji, to sprawa dotowania przez kredyt tych obywateli, którzy podejmą się budowania, bądź są członkami spółdzielni - staje się kontrowersyjna. Można się zastanawiać dlaczego ci, którzy nie wyciągają ręki po pomoc ponoszą koszty tej pomocy udzielanej innym.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#MieczysławSerwiński">Stoimy przed trudnym zadaniem. Na podstawie dyskusji zachodzi bowiem konieczność modyfikacji naszych wniosków nr nr 4, 5, 6 i 7. Trzeba też zmodyfikować projekt uchwały Sejmu. Przy tym istnieje konieczność wyeliminowania w naszym stanowisku wszelkiej motywacji emocjonalnej i przyjęcia realistycznych podstaw.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#MieczysławSerwiński">Powinniśmy zrezygnować ze szczegółów. Naszym zadaniem jest ogólna ocena wykonania zadań przez rząd i propozycje działań kierunkowych.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#MieczysławSerwiński">Komisja uchwaliły jednogłośnie wybór posła Tadeusza Bilińskiego (PZPR) na posła sprawozdawcę na posiedzenie Sejmu.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#MieczysławSerwiński">Jednocześnie komisje przyjęły do rozpatrzenia materiały zawierające stanowisko Zarządu Głównego ZSMP w sprawie realizacji uchwały Sejmu z 3 lipca 1984 r. dotyczącej polityki mieszkaniowej oraz oceny programu realizacji zadań doraźnych kierunkowych, zmierzających do zintensyfikowania budownictwa mieszkaniowego.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>