text_structure.xml
64.4 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#ZygmuntSurowiec">Dnia 8 czerwca 1981 r. Komisje: Prac Ustawodawczych oraz Spraw Wewnętrznych i Wymiaru Sprawiedliwości, obradujące pod przewodnictwem posła Zygmunta Surowca (ZSL), rozpatrzyły sprawozdanie podkomisji o rządowym projekcie ustawy o kontroli publikacji i widowisk.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#ZygmuntSurowiec">W posiedzeniu udział wzięli: przedstawiciele sejmowej Komisji Kultury i Sztuki oraz sekretarz Rady Państwa poseł Edward Duda (ZSL), minister sprawiedliwości Jerzy Bafia, wiceminister spraw zagranicznych Józef Wiejacz, prezes Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk Stanisław Kosicki, wiceprezes Głównego Urzędu Ceł Józef Osek, przedstawiciele Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Urzędu Rady Ministrów, Ministerstwa Handlu Zagranicznego i Gospodarki Morskiej, Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Prokuratury Generalnej PRL, Krajowej Komisji Porozumiewawczej NSZZ „Solidarność”, Konfederacji Autonomicznych Związków Zawodowych, Federacji Związków Zawodowych Pracowników Książki, Prasy, Radia i Telewizji z wiceprzewodniczącym Januszem Sapą, Komitetu Porozumiewawczego Stowarzyszeń Twórczych i Naukowych z przewodniczącym prof. Klemensem Szaniawskim.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#ZygmuntSurowiec">Sprawozdanie podkomisji o rządowym projekcie ustawy o kontroli publikacji i widowisk przedstawił przewodniczący podkomisji poseł Zdzisław Czeszejko-Sochacki (PZPR).</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#ZygmuntSurowiec">Mówca stwierdził, że rezultat czterodniowej pracy podkomisji został zaprezentowany w materiale, który otrzymali posłowie, co zwalnia od konieczności referowania poprawek. Dyskusja stworzy okazję do szerszego przedstawienia motywów podkomisji. Stanowisko prezentowane przez podkomisję zostało ukształtowane jako wynik zarysowania się przewagi poglądów, pozwalającej na opowiedzenie się za określonymi propozycjami. W sprawozdaniu pisemnym zaznaczono kwestie, które pozostały sporne, co nie oznacza, że nie było innych wątpliwości. Przyjęcie pewnych nowych rozwiązań wymaga z pewnością redakcyjnego dopracowania. Jednakże strona redakcyjna może być odpowiednio ukształtowana dopiero po zasadniczej dyskusji. Wymaga z pewnością sprecyzowania problem kolegium Głównego Urzędu. Funkcja opiniodawczo-doradcza tego kolegium musi zostać lepiej wyeksponowana. Niezbędne jest także bardziej precyzyjne sformułowanie art. 1. Trzeba zwłaszcza dać wyraz podstawowej idei ustawy, a mianowicie temu, że formułuje ona poglądy państwa w przedmiocie realizacji konstytucyjnej zasady wolności słowa i druku. Mówca zaproponował, by w art. 1 ust. 3 w miejsce proponowanego przez podkomisję sformułowania „Korzystanie z wolności słowa i druku w publikacjach i widowiskach regulowane jest niniejszą ustawą” przyjąć sformułowanie: „Zakres korzystania z wolności słowa i druku określa niniejsza ustawa” jako bardziej adekwatne do treści ustawy oraz jej celu.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#ZygmuntSurowiec">Poseł Sylwester Zawadzki (PZPR) zaproponował, by przystąpić do omawiania poszczególnych artykułów projektowanej ustawy.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#ZygmuntSurowiec">Poseł Zygmunt Surowiec (ZSL) stwierdził, że zagadnienia ogólne zostały już omówione w ramach pierwszego czytania. Należy zatem przystąpić do dyskusji nad szczegółowymi kwestiami.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#HannaSuchocka">Sprawa ust. 3 w art. 1 była przedmiotem długiej dyskusji w ramach podkomisji. Istotą ustawy jest regulowanie ograniczeń słowa i druku. Dlatego też należy opowiedzieć się za jeszcze innym, niż dotychczas proponowane, sformułowaniem ust. 3 art. 1, a mianowicie: „Ograniczenia wolności słowa i druku są regulowane niniejszą ustawą”. Formuła: „Zakres korzystania z wolności słowa i druku określa niniejsza ustawa” w gruncie rzeczy zawęża zakres korzystania z tej wolności.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JerzyBafia">Poprawka podkomisji do art. 1 ust. 1 jest godna pochwały, jeśli chodzi o intencje znalezienia odpowiedzi na pytanie co oznacza pojęcie wolności. Można jednak wątpić czy dobre intencje znalazły poprawną realizację redakcyjną. Wydaje się też najmniej właściwe składanie oświadczenia o znaczeniu pojęcia „wolność” w ustawie dotyczącej kontroli publikacji i widowisk. Ustawa ta powinna odpowiedzieć na pytanie jakie ograniczenia wolności słowa i druku niezbędne są z punktu widzenia interesów społeczeństwa w myśl tego, co zostało sformułowane w porozumieniu gdańskim. Czy rzeczywiście wolność w Polsce sprowadzić można jedynie do prawnie zagwarantowanej możliwości swobodnego wyrażania opinii, jak o tym mowa w propozycji podkomisji? Jest to przecież definicja zawężająca. Jeśliby przyjąć, że prawo spełnia w tym przypadku funkcje gwarancyjne, to należałoby rozważyć czy chodzi tylko o wyrażenie opinii. W propozycji podkomisji mowa także o tym, co oznacza wyrażanie opinii - chodzi tu o swobodę poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania informacji i wszelkiego rodzaju poglądów. Wyrażania opinii nie można zdefiniować w ten sposób. W tych określeniach są wewnętrzne niespójności. W propozycji podkomisji nie zgadzają się ze sobą dwa zdania. W jednym mowa „Wolność ta oznacza prawnie zagwarantowaną możliwość swobodnego wyrażania opinii”. W następnym zaś powiedziano: „Prawo to obejmuje…”. Nie chcę tworzyć nastroju niechęci do tego rodzaju poszukiwań, ale czy w ogóle wolność jest wartością definiowalną przy okazji ustawy o cenzurze? Należałoby raczej pozostawić to zagadnienie poza ustawą, do wypowiedzi o charakterze społecznym czy filozoficznym i nie podejmować prób jego normatywnego rozstrzygnięcia. Wydaje się, że wolność nie da się określić normatywnie.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JerzyBafia">Mówca opowiedział się za sformułowaniem zawartym w pierwszej wersji projektu uzgodnionego, który zawierał ogólną ideę. Stwierdzono tam mianowicie, że obywatele korzystają z wolności słowa i druku w publikacjach i widowiskach, przy czym wolność ta jest gwarantowana ustawą, gdy chodzi o realizację i ochronę. To właśnie daje się najłatwiej powiedzieć bez konieczności normatywnego rozstrzygania skomplikowanych pojęć.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MariaBudzanowska">Wypowiedzi obojga przedmówców zmierzają do tego samego - do stwierdzenia, że definiowanie wolności w ustawie mającej określać granice korzystania z tej wolności jest wykroczeniem poza zakres przedmiotowy ustawy i wejściem poprzez tę regulację w materie konstytucyjne. Dotyczy to zagadnień doktrynalnych, które przedstawiają się jako rozbieżne. Są uczeni, którzy uważają, że mamy tylko prawa, ale są też i tacy, którzy odróżniają prawa od wolności. Nie chcę opowiadać się za słusznością któregokolwiek z tych stanowisk, choć uważam, że należy odróżniać wolności od praw. Bardziej precyzyjne byłoby chyba przyjęcie rozwiązania proponowanego w wersji wspólnego projektu ustawy, bądź też połączenie ustępu 1 projektu społecznego i rządowego z ust. 3 i stwierdzenie po prostu, że PRL zapewnia wolność słowa i druku, której ograniczenia regulowane są niniejszą ustawą. Art. 1 powinien być zwięzły i prosty. Należy zachować sformułowania mówiące o dopuszczaniu ograniczania ustawą wolności słowa i druku. Nie powinniśmy określać tego sformułowania „zakres korzystania z wolności”, co jest proponowane w odniesieniu do ust. 3. Ust. 2 natomiast akcentuje, że chodzi o ochronę realizacji wolności słowa i druku przez organy i instytucje państwowe oraz organizacje polityczne i społeczne. Zastępuje to preambułę, a jednocześnie nakłada na wymienione organy szczególne obowiązki.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#KarolMałcużyński">Początek dyskusji bardzo mnie niepokoi. Podnoszone są problemy, które zostały przecież przegłosowane na posiedzeniach podkomisji, a także i te, co do których resort sprawiedliwości nie miał okazji się wypowiadać. Trzeba mieć na uwadze, że wersja zaproponowana przez podkomisję jest wynikiem wnikliwych prac.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#KarolMałcużyński">W dalszej dyskusji nad projektem musimy mieć przede wszystkim na uwadze fakt, że unormowania zawarte w ustawie mają być czytelne i nie tylko dla pracowników i specjalistów, ale dla przeciętnych obywateli.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#KarolMałcużyński">Podoba mi się wersja zaproponowana przez Wydział Prawa i Administracji UW określająca art. 1 dostatecznie szeroko i precyzyjnie pojęcie wolności słowa z uwzględnieniem niezmiernie istotnego prawa do swobodnego przepływu informacji. Ujęcie to znalazło wyraz w propozycjach podkomisji i wydaje się, że powinno być zaakceptowane. Uważam, że słusznie w wersji przedstawionej przez podkomisję uwzględnia się fakt, że prawo określone w ust. 1 może znaleźć również wyraz w postaci dzieła sztuki. Sformułowania te są bardziej precyzyjne, a przede wszystkim szerzej ujmujące prawo do wolności słowa i druku od zawartych w pierwszej wersji projektu rządowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WitoldZakrzewski">Sądzę, że słusznie zakwestionowano w dyskusji precyzję sformułowań zaproponowanych przez podkomisję w art. 1. W tekście proponowanym raz się mówi o wolności słowa i druku, raz o prawie do wolności słowa i druku, a nie są to przecież pojęcia - z prawnego punktu widzenia - tożsame. Ustawodawca nie może definiować pojęcia wolności, może natomiast sprecyzować pewne elementy, które mają zasadnicze znaczenie dla interpretacji i stosowania przepisów ustawy. Chodzi o to, aby jasno i precyzyjnie określić te wszystkie elementy, które są istotne dla merytorycznego określenia materii normowanej przez ustawę.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WitoldZakrzewski">Poseł zaproponował następującą nową wersję ujęcia art. 1.:</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#WitoldZakrzewski">Ust. 1 Polska Rzeczpospolita Ludowa zapewnia wolność słowa i druku.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#WitoldZakrzewski">Ust. 2. W publikacjach i widowiskach zapewniona zostaje wolność słowa i druku, swoboda wyrażania poglądów, pozyskiwania i przekazywania informacji słowem, pismem, dziełem sztuki lub w jakikolwiek inny sposób.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#WitoldZakrzewski">Ust. 3. Zakres ograniczeń korzystania z wolności słowa i druku w publikacjach i widowiskach określają ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#KarolMałcużyński">Uważam ujęcia zaproponowane przez posła W. Zakrzewskiego za poprawne.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#KarolMałcużyński">Nie mogę zgodzić się ze sformułowaniem, w świetle którego ustawa dotyczyć miałaby wyłącznie obywateli polskich. Wydaje się bowiem, że unormowania w niej zawarte powinny mieć zastosowanie nie tylko do nich, ale również do osób o specjalnym statusie, stale zamieszkujących Polskę, a także i obywateli obcych.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#ZdzisławCzeszejkoSochacki">Byłoby zwykłym nieporozumieniem, gdybyśmy chcieli podejmować próbę zdefiniowania w ramach ustawy pojęcia wolności słowa i druku. Taki zabieg nie wydaje się możliwy. Definicję tego pojęcia należy zostawić nauce. Ustawa natomiast ma jedynie wprowadzać z zasady wolności słowa i druku pewne konkretne uregulowania prawne. Jasno również powinny być określone założenia, które przyświecały uregulowaniom dotyczącym sfery wolności słowa i druku. W takim ujęciu ustawa byłaby więc nie tylko próbą określenia pewnych zakazów i nakazów, ale tłumaczyłaby również podstawowe idee, które towarzyszyły jej opracowaniu.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#ZdzisławCzeszejkoSochacki">Możliwości różnej stylizacji treści zawartych w art. 1 są bardzo szerokie. Trzeba jednak sobie zdawać sprawę z tego, że żadna nawet najlepsza wersja nie pozwoli na uniknięcie trudności interpretacyjnych w procesie stosowania prawa.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#ZdzisławCzeszejkoSochacki">Wydaje się, że sformułowanie zawarte w ust. 3 wersji proponowanej przez podkomisję rezygnujące z terminu „ograniczenia wolności słowa i druku” jest bardziej uzasadnione. Termin ten bowiem mógłby sugerować, że ustawa wprowadza pewne ograniczenia w stosunku do form konstrukcyjnych gwarantujących wolność słowa i druku.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#SylwesterZawadzki">Mam poważne wątpliwości, czy ustawa powinna podejmować próbę zdefiniowania pojęcia wolności słowa i druku. Sądzę, że ust. 1 art. 1 powinien być ujęty w postaci najbardziej syntetycznej, stanowiąc jedynie: „Polska Rzeczpospolita Ludowa zapewnia w publikacjach i widowiskach wolność słowa i druku”. Opowiadam się także za przyjęciem ust. 2 w wersji pierwotnej zaproponowanej w projekcie rządowym. Natomiast ust. 3 istotnie nie powinien - tak jak postuluje to zresztą podkomisja używać słowa „ograniczenia”. Jego ujęcie mogłoby mieć brzmienie następujące: „Zakres korzystania z wolności słowa i druku określa ta ustawa”.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#SylwesterZawadzki">Mam zasadnicze wątpliwości, czy ustawa powinna mieć zastosowanie w stosunku do wszystkich osób przebywających na terenie państwa polskiego bez względu na ich obywatelstwo. Wydaje się, że zastosowanie uregulowań zawartych w ustawie wobec każdego cudzoziemca mogłoby niekiedy przynieść poważną szkodę interesom państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WitoldZakrzewski">Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że ustawa nie wyczerpuje zakresu wolności słowa i druku. Nie jest więc potrzebne, ani też uzasadnione definiowanie wolności słowa w tekście ustawy. Opowiadam się za sformułowaniem następującym ust. 3. art. 1: „zakres ograniczeń korzystania z wolności słowa i druku jest regulowany przez niniejszą ustawę”. Sformułowanie to lepiej odpowiada intencjom przyświecającym ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Uważam, że art. 1 ustawy powinien jednoznacznie określać, iż adresatem zawartych w ustawie uregulowań prawnych są obywatele polscy. Tworzymy przecież prawo dla obywateli polskich, nie możemy w związku z tym przyjmować konstrukcji rozszerzających zastosowanie norm prawa polskiego wobec wszystkich osób przebywających na terenie Polski.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#GenowefaRejman">Wprowadzanie do tekstu ustawy definicji wolności słowa i druku może powodować wiele wątpliwości, niejasności w procesie stosowania prawa. Wydaje się, że najbardziej poprawnym sformułowaniem jest propozycja zawarta w projekcie opracowanym przez Wydział Prawa UW, która nawiązuje w art. 1 do konstytucyjnego pojęcia wolności słowa i druku. Ustawa zatem ograniczałaby się tylko do precyzacji pewnych istotnych elementów wynikających z pojęcia konstytucyjnego.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#GenowefaRejman">Nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem, że dyskutowane przez nas uregulowania prawne mają mieć zastosowanie wyłącznie do obywateli polskich. Musiałoby to doprowadzić do konsekwencji trudnych do zaakceptowania. Wyobraźmy sobie np. konferencję naukową z udziałem przedstawicieli zagranicznych instytucji, podczas której jedynie obywatele polscy korzystaliby z gwarancji zawartych w ustawie.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#GenowefaRejman">Uważam za wadliwe sformułowanie, że „wolność słowa i druku jest ograniczona niniejszą ustawą”. Trzeba przecież sobie zdawać sprawę z tego, że ustawa podejmuje problemy wyłącznie kontroli wstępnej i z tego punktu widzenia brak jest podstaw do twierdzenia, że wyczerpuje ona w całości system zakazów obowiązujących w systemie prawnym ograniczających wolność słowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#ZygmuntSurowiec">Zgłoszone zostały w toku dyskusji nowe propozycje ujęcia art. 1. W związku z tym proponuję, by Komisje przegłosowały wersję zawartą w projekcie rządowym, wersję zgłoszoną przez posła Sylwestra Zawadzkiego oraz posła Witolda Zakrzewskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#SylwesterZawadzki">Sądzę, że powinniśmy zmierzać do możliwie szybkiego sfinalizowania dyskusji toczącej się wokół sformułowania art. 1 ustawy. W wersji przeze mnie zgłoszonej proponuje się ujęcia najbardziej syntetyczne, rezygnując jednocześnie z ustawowej definicji wolności słowa i druku. Warto przy okazji podkreślić, że każda definicja niesie za sobą niebezpieczeństwo zbyt poważnego ograniczenia wolności słowa i druku. Proponowane sformułowania są ponadto dostatecznie jasne i nie prowadzą do nadmiernych komplikacji. Wątpliwości, których nie da się uniknąć przy najdoskonalszych nawet sformułowaniach ustawowych powinny być rozstrzygane przez naukę, doktrynę i orzecznictwo sądowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#ZdzisławCzeszejkoSochacki">Nie wydaje się, by dalsze przedłużanie dyskusji mogło doprowadzić do zadowalających rezultatów. Mogłoby to stworzyć wrażenie w społeczeństwie, że prowadzi się działania zmierzające do opóźnienia opracowania ostatecznej wersji ustawy. W dalszych pracach powinniśmy kierować się założeniem, że ma być to przede wszystkim czytelny dla wszystkich i jasny akt normatywny.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#SzczepanStyranowski">W sprawie treści ust. 1 art. 1 podzielam pogląd prof. Zawadzkiego. Nie ma potrzeby zawierania w ustawie definicji pojęcia wolności słowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WitoldZakrzewski">Uważam, że propozycja posła S. Zawadzkiego i tekst proponowany przez podkomisję są w zasadzie spójne. Pewne dodatkowe walory posiada tekst podkomisji, jeśli jednak miałby być traktowany jako definicja, to wolę tę wersję wycofać.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#ZygmuntSurowiec">Mamy więc do przegłosowania dwie wersje - posła S. Zawadzkiego i rządową. Proponuję głosować kolejno, ustępami.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#ZygmuntSurowiec">Przegłosowano treść pierwszego i drugiego ustępu w wersji proponowanej przez prof. S. Zawadzkiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#GenowefaRejman">Problemu zakresu nie możemy odnosić tylko do niniejszej ustawy, ale do ogółu obowiązujących ustaw. Inaczej, wszystko poza tą konkretną ustawą mogłoby być traktowane jako poza prawem. Poza rozpatrywaną dzisiaj ustawą o kontroli publikacji i widowisk, to co zostaje opublikowane może np. stanąć w jawnej sprzeczności z Kodeksem karnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WładysławKupiec">Proponuję przyjąć wersję proponowaną przez Uniwersytet Warszawski.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MariaBudzanowska">Przypominam, że zgłosiłam jako propozycję następującą wersję: „Ograniczenie korzystania z wolności słowa i druku w publikacjach określa niniejsza ustawa”.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#ZdzisławCzeszejkoSochacki">Proponuję wrócić do sformułowania proponowanego przez podkomisję jako trafniejszego.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WładysławKupiec">Uważam, podobnie jak mój przedmówca, że sformułowanie podkomisji jest trafniejsze.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MariaBudzanowska">Moja propozycja w zasadzie współgra z propozycją podkomisji poza jednym aspektem; mówimy o korzystaniu czy o ograniczaniu. Dlatego proponuję w sformułowaniu wyraźnie podkreślić: „ograniczenie korzystania z wolności słowa i druku w publikacjach określa niniejsza ustawa”.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#SylwesterZawadzki">Uważam, że nie ma istotnej różnicy między sformułowaniem: „określa korzystanie” a sformułowaniem „ogranicza”.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#MariaBudzanowska">Sformułowanie „określa korzystanie” ma sens pozytywny, natomiast „ ograniczenie” - negatywny. Jest to precyzyjne logicznie i językowo; uważam, że między tymi dwoma sformułowaniami istnieje zasadnicza różnica.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#ZygmuntSurowiec">Proponuję przegłosować obie poprawki: pierwszą, to znaczy czy powołujemy się na ustawę czy ustawy, drugą, czy pozostajemy przy sformułowaniu: „określa korzystanie” czy „ogranicza korzystanie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#GustawHoloubek">Chciałbym zwrócić uwagę na szczególną atmosferę towarzyszącą naszym przedłużającym się pracom nad ustawą. Proponuję unikanie enigmatycznych określeń, takich jak: „regulują ustawy”. Jeśli już tak to sformułować, to należy wymienić ustawy, na które się powołujemy, ale to rozbudowałoby nadmiernie treść ustawy o kontroli publikacji i widowisk.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#ZdzisławCzeszejkoSochacki">Słowo „reguluje” ma charakter porządkujący, natomiast słowo „ogranicza” odnosi się tylko do tej ustawy. Proponuję pozostać przy sformułowaniu proponowanym przez podkomisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#ZygmuntSurowiec">Pozostają do przegłosowania dwie wersje: wersja proponowana przez posła Z. Czeszejko-Sochackiego w imieniu podkomisji (”reguluje niniejsza ustawa”) oraz wersja przedstawiona przez poseł M. Budzanowską (”ogranicza”).</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#ZygmuntSurowiec">W wyniku głosowania posłowie opowiedzieli się za wersją zaproponowaną przez podkomisję.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#ZygmuntSurowiec">Dyskusyjna pozostaje kwestia punktu 2 w art. 2. W projekcie rządowym proponowano sformułowanie stwierdzające, że korzystając z wolności słowa i druku nie można „godzić w konstytucyjny ustrój PRL”. Zrodziła się koncepcja, by sformułowanie to zastąpić wyrazami „nawoływać do obalenia konstytucyjnego ustroju”, co proponuje podkomisja. Jest także propozycja, by rozważyć sformułowanie mówiące, że korzystanie z wolności nie może „podważać podstawowych zasad ustroju politycznego i społecznego wyrażonych w Konstytucji”.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JerzyZygmanowski">Przedstawiałem moje wątpliwości na posiedzeniu podkomisji - rodzą się obawy, że sformułowanie zabraniające „nawoływania do obalania konstytucyjnego ustroju” jest zbyt wąskie, gdyż może być interpretowane jako zakaz jedynie w odniesieniu do wzywania do stosowania siły. Dlatego opowiadam się za sformułowaniem zaproponowanym przez Instytut Państwa i Prawa PAN oraz Zrzeszenie Prawników Polskich: „Korzystając z wolności słowa i druku w publikacjach i widowiskach nie można podważać podstawowych zasad ustroju politycznego i społeczno-gospodarczego wyrażonych w Konstytucji PRL”.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#JerzyZygmanowski">Przewodniczący Komitetu Porozumiewawczego Stowarzyszeń Twórczych i Naukowych prof. Klemens Szaniawski: Chciałbym dla porządku podtrzymać swoje wątpliwości dotyczące pkt 3 w art. 2. Sformułowanie wypracowane przez podkomisję ustanawiające zakaz „godzenia w konstytucyjne zasady polityki zagranicznej PRL i jej sojuszu” nie stanowi istotnego postępu w stosunku do sformułowania zawartego w projekcie rządowym (ustanawiającego zakaz „godzenia w sojusze i inne ważne interesy międzynarodowe PRL”). Jest to bowiem formuła elastyczna, a więc nasuwająca wątpliwości, których jednak podkomisja nie podzieliła.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#JerzyZygmanowski">Opowiadam się jednoznacznie za utrzymaniem pkt 2 w art. 2 w brzmieniu zaproponowanym przez podkomisję. Sformułowanie mówiące o podważaniu podstawowych zasad ustroju politycznego i społeczno-gospodarczego jest jaskrawo nieprecyzyjne i stwarza możliwości, których chcielibyśmy uniknąć podejmując tak absorbujące prace nad ustawą o cenzurze. To, co proponuje podkomisja, ma wszakże formę bardziej precyzyjną, wykluczającą nadużycia, przeciw którym projektowana ustawa była wymierzona.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#KarolMałcużyński">Chciałbym podtrzymać opinię prof. Szaniawskiego, która jest opinią podkomisji. Określenie proponowane przez posła Zygmanowskiego jest rozciągliwe. Przy pomocy tego określenia można przecież zahamować każdą dyskusję, np. nad związkami zawodowymi. Zaczniemy może niedługo dyskusję o powołaniu drugiej izby w Sejmie - czy nie będzie to podważać konstytucyjnego ustroju?</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#KarolMałcużyński">Wiceminister sprawiedliwości Maria Regent-Lechowicz: Propozycja podkomisji stanowi rozluźnienie w stosunku do regulacji zawartych w tej materii w projekcie rządowym. Trudno wręcz wyobrazić sobie taki stan faktyczny, jaki wynika z wersji podkomisji jako stan realny. Propozycja posła J. Zygmanowskiego ma charakter kompromisowy i z punktu widzenia przedstawiciela rządu najbardziej prawidłowe jest właśnie przyjęcie tej propozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#SylwesterZawadzki">O ile pierwsza propozycja rządowa jest bardzo szeroka, to z kolei propozycja społeczna wydaje się zbyt wąska. Konieczne jest poszukiwanie formuły odpowiadającej założeniom, które przyświecały podjęciu prac nad projektowaną ustawą. Przyjęcie określeń zabraniających „nawoływania do obalenia” spowodowałoby nieobjęcie zakazem ustawy całego szeregu istotnych spraw, takich np. jak szkalowanie ustroju. Przykładowo - określanie naszego ustroju jako totalitarnego jest podważaniem jego podstawowych zasad. Spośród określeń jakie mamy do dyspozycji - a więc „podważać”, „godzić”, „szkalować” - sformułowanie mówiące o podważaniu wydaje się najbardziej właściwe, przy czym w formule tej akcent położony jest przecież na zasady konstytucyjne. Podważanie ma też określony sens, który stanie się przedmiotem późniejszych interpretacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#HalinaMinkisiewiczLatecka">Wersja, w której mowa o podważaniu jest nieprecyzyjna. Wprowadzenie tak sformułowanego ograniczenia może zahamować celowe społecznie rozważania i dyskusje. Nie powinno się więc wprowadzać podobnych określeń do ustawy. Należy pamiętać, że istnieje również ustawa karna. W ramach kontroli wstępnej nie musimy tak dalece hamować wolności słowa i druku.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#AdamŁopatka">Wydaje się, że dla rozstrzygnięcia tego sporu najlepszy jest wybór drogi pośredniej, jaką proponuje poseł J. Zygmanowski. Podstawowe zasady ustroju zawarte są w rozdziale Ⅰ i II, a także w Ⅷ i IX Konstytucji. To właśnie te zasady mają być szczególnie chronione, a więc np. postanowienia normujące nazwy takich organów jak Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego czy Prokurator Generalny PRL nie mogą być objęte określeniem „podstawowe zasady”. Nie podzielam poglądu, że słowo „godzić” jest bardziej precyzyjne niż słowo „ podważać”.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JerzyZygmanowski">Jako członek podkomisji mówiłem, że nie chcę hamować procesu naprawy kraju. To co łączy się z odnową nie może być ograniczane. Określenie „godzić” jest zbyt szerokie. Sformułowanie mówiące o podważaniu podstawowych zasad wydaje się prawidłowe, gdyż o nawoływaniu do obalenia można mówić tylko wtedy, gdy chodzi o użycie siły.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#JerzyZygmanowski">Przewodniczący Komitetu Porozumiewawczego Stowarzyszeń Twórczych i Naukowych prof. Klemens Szaniawski: Chciałbym dać wyraz memu bardziej ogólnemu przekonaniu. Nie sądzę, by za wprowadzaniem ograniczeń w tej ustawie przemawiało przytaczanie wypowiedzi, jakie mogą się pojawić nawet gdy byłyby to wypowiedzi szkalujące. Ustawa nie jest przecież jedynym środkiem obrony przed takimi wypowiedziami. Istnieje wiele krajów, w których nie ma tego rodzaju ustawowych tam, a mimo to społeczeństwo potrafi odeprzeć tego rodzaju próby. Cena, którą się płaci za taki zakaz jest bardzo wysoka. W tym wypadku ceną byłoby dopuszczenie sformułowania elastycznego i niewłaściwego.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#MariaBudzanowska">Omawiany artykuł zawiera szereg ograniczeń należących do zakresu kontroli wstępnej, które mają wyraz także w dziedzinie kontroli następnej, a mianowicie w prawie karnym. Gdybyśmy zrezygnowali z kontroli wstępnej, to prawo karne pozostawałoby instrumentem kontroli następnej. Nie chcemy jednak dopuszczać do powstania szkód społecznych. Skoro tak, to trzeba sformułować art. 2 w taki sposób, by kontrola wstępna miała charakter odpowiednika odpowiednich konstrukcji zawartych w kodeksie karnym. Takie sformułowania jak „podważać” i „godzić” są elastyczne i nowe. Nie ma jeszcze wykładni. Dlatego trzeba używać sformułowań, które mają już wykładnię, których dotyczy orzecznictwo Sądu Najwyższego, co nie pozwalana elastyczną, zależną od koniunktury interpretację. Kodeks karny używa precyzyjnego sformułowania „nawoływać”. Chroni ono w rozdziale XIX tego kodeksu podstawowe interesy polityczne Polski. Powinniśmy tworzyć prawo zbieżne, nie zaś rozbieżne. Tak więc ze względów społecznych i w trosce o spójność prawa trzeba się opowiedzieć za propozycją podkomisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WładysławKupiec">Określenie „podważać” jest najmniej precyzyjne ze wszystkich zaproponowanych. Słowo „godzi” użyte jest w art. 7 Kodeksu karnego, gdzie mowa o winie. Ma ono także swoją literaturę. Podobnie termin „nawoływanie”. Najbardziej trafne byłoby chyba zastosowanie określenia proponowanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości, a więc sformułowania z użyciem słowa „godzić”.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#AdamŁopatka">Chodzi o to, by ograniczyć władzę, ale ma to być także ustawa przeciw nieodpowiedzialnym autorom. Czy brakuje nam nieodpowiedzialnych autorów? Byłoby chwalebne, gdyby tak było. Ale są przecież nieodpowiedzialni autorzy i to - jak można się przekonać - w masowej skali. Trzeba więc mieć na uwadze oba cele.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#AdamŁopatka">Kodeks karny używa terminu „nawołuje” w okolicznościach związanych ze stosowaniem znacznej represji (np. art. 280 § 1 i 2). Natomiast w przypadku cenzury represja jest taka, że tekstu się nie wydrukuje. Termin „nawołuje” nie może być używany wówczas, gdy chodzi o ważne dobra, ale ich naruszenie zagrożone jest mniejszą represją niż to przewiduje prawo karne. Dlatego należy poprzeć propozycję posła J. Zygmanowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#GustawHoloubek">Chciałbym zwrócić uwagę na pewne zjawiska dotyczące środowisk twórczych, które w dotychczasowej praktyce miały do czynienia z ograniczeniami wolności słowa. Nie dotyczy to tylko cenzury, ale ingerencji władz politycznych, które różnymi drogami, a zawsze nieoficjalnie hamowały korzystanie z wolności wypowiedzi. Mogę zrozumieć obawy tych, którzy chcieliby zabezpieczyć kraj przed drastycznymi konsekwencjami korzystania z wolności słowa. Chodzi tu jednak o wypowiedzi autorów zajmujących się publicystyką polityczną.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#GustawHoloubek">Interesuje mnie twórczość artystyczna, która ucierpiała na skutek interpretacji elastycznie sformułowanych przepisów. Takie określenia jak: „podważanie” czy „godzenie” dają możliwość najróżniejszych interpretacji i posługiwania się najróżniejszymi argumentami. Jest to źródłem wielu szkód. Wiadomo, że sztuka posługuje się elementami z dziedziny negacji nie tylko ustroju czy wartości politycznych, ale także podstaw egzystencji od biologii do religii. Sztuka operuje tego rodzaju negacją na co dzień i poddaje wiwisekcji całą egzystencję. Ranga sztuki jest wprost proporcjonalna do odwagi negowania. Tu zaczyna się rejon aluzji, którą politycy zawsze traktują jako polityczną. Chciałbym zwrócić uwagę na to zjawisko. Trzeba maksymalnie uściślić zakres cenzury, by nie stał się on przedmiotem manipulacji na niekorzyść kultury narodowej, a tym samym by określenie tego zakresu nie skazało nas na nie popularność.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#ZygmuntSurowiec">Prowadzić atak na ustrój można także bez nawoływania.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#ZygmuntSurowiec">Zaistniałą kontrowersję należy rozstrzygnąć przez głosowanie. Mamy dwa wnioski. Wniosek posła J. Zygmanowskiego i wniosek podkomisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#FranciszekSadurski">Należałaby najpierw głosować wniosek podkomisji.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#FranciszekSadurski">W głosowaniu 10 posłów opowiedziało się za wnioskiem podkomisji i 10 posłów opowiedziało się za wnioskiem posła J. Zygmanowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WładysławKupiec">Należało także głosować nad projektem rządowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WitoldZakrzewski">Układ 10 na 10 pokazuje trudności z rozwiązaniem problemu. Są obawy przed nadmiernie elastycznym i zbyt wąskim formułowaniem zakresu ograniczeń. Czy nie należałoby poszukać sformułowania pośredniego?</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#ZygmuntSurowiec">Mamy trzy określenia: „godzić w ustrój”, „nawoływać do obalenia konstytucyjnego ustroju”, „podważać konstytucyjne zasady ustroju”. Trzeba chyba ponowić nasze głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Należy jednak prowadzić pełne głosowanie, ustalając także głosy przeciwne i wstrzymujące się.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Komisja zaaprobowała propozycję posła Czeszejko-Sochackiego.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Zmiany zaproponowane przez podkomisję dotyczące pkt 10, art. 2 nie wydają się uzasadnione. Podkreślenie w tekście przepisu, że przedmiotem zakazu są treści szkodliwe obyczajowo, a w szczególności w zakresie alkoholizmu, narkomanii, okrucieństwa i pornografii, wskazywać może, że nie chodzi tutaj o same zjawiska szkodliwe obyczajowo, ale o niektóre tylko treści dotyczące tych zjawisk. Proponuję zatem skreślić wyrazy „w zakresie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#ZdzisławCzeszejkoSochacki">Art 2, pkt 10 nie ma na celu enumeratywnego określenia zjawisk szkodliwych obyczajowo, a jedynie ich przykładową egzemplifikację. Jeżeli jednak propozycja poseł Krystyny Marszałek-Młyńczyk umożliwi sprecyzowanie treści przepisu, proponowałbym jej przyjęcie.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#ZdzisławCzeszejkoSochacki">Komisja przyjęła zmianę zaproponowaną przez poseł Krystynę Marszałek-Młyńczyk.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#ZdzisławCzeszejkoSochacki">Wiceminister sprawiedliwości Maria Regent-Lechowicz: Zgodnie z porozumieniem zawartym przez rząd z Episkopatem polskim - pkt 10, art. 4 ustawy powinien określać wyraźnie, że chodzi o treści zaaprobowane przez Kościół katolicki, inne kościoły oraz związki wyznaniowe. Porozumienie wskazuje też na celowość uściślenia niektórych elementów tego przepisu.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#ZdzisławCzeszejkoSochacki">Pkt 10 art. 4 mówi o kościele bez określenia o jaki rodzaj kościoła chodzi. Oznacza to więc, że nie tylko kościół katolicki objęty jest tym przepisem.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#ZdzisławCzeszejkoSochacki">Wiceminister sprawiedliwości Maria Regent-Lechowicz: Terminy zawarte w obowiązujących przepisach prawnych nie są stosowane jednolicie. Na tle art. 82 Konstytucji można by sądzić, że pojęcie „kościół” dotyczy wyłącznie kościoła katolickiego.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#ZdzisławCzeszejkoSochacki">Prof. M. Pietrzak - przedstawiciel Wydziału Administracji UW: Z punktu widzenia zasady równości wszystkich kościołów i wyznań, pkt 10, art. 4 powinien wyraźnie wymieniać nazwy wszystkich kościołów, a nie tylko kościoła katolickiego. Sformułowanie „kościół rzymsko-katolicki oraz inne kościoły” może budzić pewne zastrzeżenia, chociaż z punktu widzenia precyzyjności, jest w pełni poprawne.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#GustawHoloubek">A może trzeba szukać rozwiązania łącząc sformułowania, np. w określeniu „nawoływanie do podważania podstaw i obalania”.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#WitoldZakrzewski">Trzeba szukać adekwatnej formuły. Określenie zaproponowane przez posła G. Holoubka stwarza tu pewien kompromis, skoro mowa o „podważaniu podstaw i nawoływaniu do obalania”.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#ZygmuntSurowiec">Może poseł G. Holoubek zastanowiłby się nad dokładnym sformułowaniem tego określenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#GustawHoloubek">Zastanawiam się i nie bardzo mi to idzie.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#GustawHoloubek">Przedstawiciel KKP NSZZ „Solidarność” doc. Jan Józef Lipski: Pkt. 2 art. 2 był przedmiotem bardzo wnikliwych dyskusji na posiedzeniach podkomisji. Odejście od pewnych ustaleń i konkluzji przyjętych w toku tej dyskusji jest niebezpieczne, może prowadzić do pominięcia wielu istotnych aspektów problemu.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#GustawHoloubek">Rozważając sformułowanie proponowane dla pkt 2, trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że Konstytucja zawiera wiele pojęć niezmiernie ogólnych, by nie powiedzieć - punktu widzenia stasowania prawa - ogólnikowych. W tej sytuacji otwiera się szerokie pole do bardzo różnorodnych, a często nawet i sprzecznych interpretacji. Organy kontrolne mogłyby więc uznawać, przy utrzymaniu wariantu zawartego w projekcie rządowym, każdy głos krytyczny wobec Konstytucji za godzenie w ustrój konstytucyjny. Można też chyba stwierdzić, że pozostawienie bez zmian pkt 2 pozbawiłoby większego sensu dyskusję nad dalszymi punktami art. 2 projektu. Pozbawiałoby przede wszystkim ustawę niezmiernie ważnej gwarancji wolności słowa i druku.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#GustawHoloubek">Poseł Zdzisław Czeszejko-Sochacki (PZPR) zaproponował, by w toku dalszej dyskusji wyodrębnić grupę problemów, wobec których rysują się poważne rozbieżności i przenieść dyskusję nad tymi zagadnieniami na kolejne posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#GustawHoloubek">Komisja przyjęła propozycję zmian do art. 4 pkt 10 wynikającą z porozumienia zawartego między rządem a Episkopatem.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Nie wydaje się uzasadniona poprawka podkomisji do pkt 11, art. 4. Określenia pojęcia „biuletynu” jako druku zawierającego informacje i opinie nie jest słuszne ponieważ ustawa nie precyzuje pojęcia innych publikacji. Niedostatecznie jasne jest też samo znaczenie terminu „opinie”. Bardziej poprawna byłaby ponadto w pkt 11 formuła zbiorcza np. „wydawnictwa”.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">W pkt 13, art. 4 należałoby zrezygnować z wykreślenia słowa „nieperiodyczne”.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#SylwesterZawadzki">Sądzę, że sformułowanie pkt 11, art. 4 w ujęciu proponowanym przez podkomisję zasługuje na akceptację. Określenie biuletynu tam zawarte jest bardzo precyzyjne i nie powinno prowadzić do wątpliwości w procesie stosowania prawa. Przepis ten wyraźnie przecież wskazuje, że chodzi tutaj o biuletyn wewnętrzny organizacji, który jako taki powinien zawierać informacje i opinie związane z jej statutową działalnością. Nie ulega wątpliwości, że publikacja opinii wykraczających poza ten zakres musiałaby nadawać biuletynom charakter rzeczywistego czasopisma. Konsekwencją tego byłoby więc zastosowanie kontroli publikacji według ogólnych zasad.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#SylwesterZawadzki">Przedstawiciel KKP NSZZ „Solidarność” - doc. Jan Józef Liński: Dyskutowany aktualnie punkt ustawy ma znaczenie szczególne dla związków zawodowych, w tym także dla „Solidarności”. Pierwotny projekt w tym punkcie brzmiał inaczej, szerzej. Sformułowanie tamto spotkało się z wieloma zastrzeżeniami. Broniłem tego punktu dlatego, że od lata ubiegłego roku utrzymał się taki stan, że biuletyny i informatory związkowe wydawane przez związki zawodowe tylko dla swoich członków nie podlegały cenzurze. Zarówno załogi jak i związki są obecnie bardzo przywiązane do tej formy informowania. Wszelkie próby cofnięcia tego zwyczajowego uprawnienia grożą bardzo ostrym konfliktem społecznym. Protest taki trudno byłoby powstrzymać.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#SylwesterZawadzki">Szukałem kompromisu i z tych moich poszukiwań wynikł zapis, w którym mowa o biuletynach. Na posiedzeniu podkomisji powstało sformułowanie: „Biuletyny zawierające informacje i opinie”.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#SylwesterZawadzki">„Solidarność” nie wyraża zgody na cofnięcie swoich uprawnień do wydawania tych informatorów i biuletynów poza cenzurą. Takie działanie spowoduje ostry konflikt społeczny. Należy ten konflikt już teraz przewidzieć i w miarę możliwości starać się go uniknąć.</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#SylwesterZawadzki">Dyskutowana ustawa ma na celu likwidowanie istniejących i zagrażających konfliktów. Istnieją dwa źródła tych konfliktów. Jedno, to zwyczajowe prawo do wydawania biuletynów związkowych, drugie to treść tych biuletynów, która absolutnie nie licuje z treścią artykułu 2 ustawy. Mogę podać przykłady podważania w tych publikacjach wielu obowiązujących w naszym kraju zasad prawa. W tej sytuacji właśnie biuletyny ze względu na swą treść mogą doprowadzać do dalszych konfliktów. Jak KKP NSZZ „Solidarność” widzi rozwiązanie tego problemu?</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#SylwesterZawadzki">Delegat KKP NSZZ „Solidarność” - doc. Jan Józef Lipski: Problemy te mogą znaleźć w przyszłości rozwiązanie, ale nie sądzę, żeby najlepszą drogą było poddanie tych biuletynów cenzurze. Rozwiązań należy szukać na drodze wzajemnych kontaktów i negocjacji. Biuletyny nie są organem związku. We wzajemnym porozumieniu można w pewnych przypadkach dojść do postanowienia nieochraniania biuletynu przez związki, gdyby publikacje w nich zawarte wykraczały poza wzajemne interesy.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#ZygmuntSurowiec">Zarysowuje się tu jeszcze inne wyjście. Można zezwolić biuletynom na zawieranie informacji, cofając prawo do wydawania opinii. W tej sytuacji mogłyby pozostawać poza cenzurą. Były już przypadki kiedy KKP nie cofała prawa do wydawania biuletynów, mimo ich zdecydowanie szkalujących treści. Ukazywanie się biuletynów zawierających treści naruszające art. 2 nie leży w interesie ani rządu ani „Solidarności”.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#HalinaMinkisiewiczLatecka">Przyłączam się do głosu za wersją opracowaną przez podkomisję. W czasie strajków studenckich został wysunięty postulat o wyjęcie spod cenzury wszystkich publikacji artystycznych i materiałów, także biuletynów, wydawanych przez studentów. Obecnie, na bazie porozumienia studenci uważają to uprawnienie za swoją zdobycz i odebranie im go może także wywołać nowy konflikt. Wydaje się, że ustawa karna chroni dostatecznie interes Polski i przeciwdziała powstawaniu zagrożenia interesu publicznego. Studenci zresztą podkreślali w swoim postulacie, że wydawanie ich publikacji w wypadku wyjęcia ich spod cenzury nie wyklucza odpowiedzialności prawnej wydawców za treści w nich publikowane. Tym samym studenci zaznaczają swoją zależność od prawa karnego.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#HalinaMinkisiewiczLatecka">Wersja opracowana przez podkomisję jest już dostatecznie okrojona i powinna być przyjęta w ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#MariaRegentLechowicz">Przyłączam się do poglądu posła Zawadzkiego. W czasie posiedzenia podkomisji została zaprezentowana wystawa zawierająca przykłady szeregu publikacji godzących swoją treścią w podstawowe uznane pryncypia i wykraczających poza statutową działalność związku. Gdyby pisma tego rodzaju wyłączyć spod kontroli, należałoby w wielu przypadkach wszcząć postępowanie karne i fakt ten dopiero stałby się źródłem wielu konfliktów. Porównując projekt rządowy z wersją podkomisji trudno przedstawiane racje uznać za przekonywające. Proponuję uwzględnić także argumenty przedstawione na posiedzeniu podkomisji przez posła Adama Łopatkę.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#SylwesterZawadzki">Chciałbym nawiązać do wystąpienia poseł Minkisiewicz-Lateckiej i uwag na temat czasopism studenckich. Prawo karne nie rozwiązuje tego problemu. W czasie spotkania ze studentami na posiedzeniu Komisji Nadzwyczajnej do Kontroli Realizacji Porozumień z Gdańska, Szczecina i Jastrzębia spotkałem się z protestem przeciw penalizacji, a zwłaszcza ograniczaniu wolności przekonań. Stosowanie wobec tych czasopism kontroli represyjnej mogłoby spowodować wzrost liczby ludzi uważających się za więzionych za przekonania. Wydaje się więc, że przepisy ustawy idą po bardziej prawidłowym torze. Gdy chodzi o kryterium działalności statutowej, jako mogące ograniczyć zakres ryzyka związanego z działalnością wydawniczą, to można wskazać przykład mieszczący się w zakresie działalności statutowej, a jednocześnie naruszający podstawowe pryncypia. Oto artykuł dotyczący sztandaru „Solidarności” w jednym z zakładów pracy: napisano tam, że została wykluczona propozycja sztandaru, która przewidywała umieszczenie zarysu granic, czym wyrażono protest przeciw faktowi, że to nie my decydowaliśmy jak mają przebiegać. Tego rodzaju publikacje narażają społeczeństwo na konflikty i nie leżą w interesie związku.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#SylwesterZawadzki">Czy wypowiedzi docenta Jana Józefa Lipskiego można rozumieć w ten sposób, że NSZZ „Solidarność” bierze na siebie odpowiedzialność za treść biuletynu? Jeśli nie, to wówczas mamy do czynienia z problemem ochrony wartości przewidzianych w art. 2 projektu - czy mają one podlegać ochronie jedynie na papierze? A jeśli postanowienia art. 2 mają obowiązywać, to jak zapewnić uniknięcie konfliktów innymi środkami, niż tylko odpór społeczny, na który trudno liczyć?</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#SylwesterZawadzki">Przedstawiciel KKP NSZZ „Solidarność” docent Jan Józef Lipski: Nie wiem, czy w tym przypadku była interwencja u władz „Solidarności” ze strony rządowej. Rozstrzygałoby sprawę, gdyby taka interwencja była, a została zlekceważona. Nie sądzę, by KKP mogła pozostać obojętna wobec problemu tego rodzaju publikacji. Sprawy te spotykają się w „Solidarności” ze zrozumieniem. Dla prawidłowego funkcjonowania związku niezbędne jest, by następował szeroki przepływ informacji. Bez tego rodzaju swobody trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie związku. Ma miejsce również zjawisko braku zaufania do urzędów powołanych do sprawowania nadzoru w tej dziedzinie. Doświadczenia społeczne są niedobre i potrzebny jest upływ czasu, by mogły się one zmienić. Robi się nieprzyjemnie na myśl o tym, co by się mogło dziać, gdyby np. do Ursusa miał wkroczyć prokurator w celu dokonania konfiskaty czy wymuszenia poddania się cenzurze. Nic by z tego dobrego nie wynikało. Inny problem, to odpowiedzialność za naruszenie Kodeksu karnego. Jest to trudne zagadnienie i również nabrzmiałe możliwościami konfliktów.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#SylwesterZawadzki">Dyskutowana kwestia, to jedyny punkt w ustawie, co do którego otrzymałem od moich mocodawców instrukcję ścisłą i precyzyjną. Poza tym uważali oni, że powinienem kierować się własnym rozsądkiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#SzczepanStyranowski">Wypowiadałem się w tej kwestii jasno na posiedzeniu podkomisji i przekazałem to, co powiedział mi docent Lipski. Trzeba się zastanowić czy tworzymy prawo dla związków zawodowych, czy dla wszystkich obywateli. Wydaje się, że propozycja podkomisji stanowi próbę rozwiązania problemów publikacji związkowych. Chciałbym zwrócić uwagę na zasadność pytania - a stawiałem je już przedstawicielom rządu i nie otrzymałem odpowiedzi - o gwarancje, że przyjęcie w ustawie określonych rozwiązań zmieni w zdecydowany sposób wydawnictwa związkowe. Czas pokaże. Wierzę, że wydawnictwa związkowe będą szanowały przepisy, a jeśli nie, to mamy wówczas sformułowanie przyjęte w art. 1: zakres wolności regulują ustawy, także Kodeks karny. Jeśli związki zawodowe, bądź autorzy nie podporządkują się ustawie, to należałoby wyciągać konsekwencje za naruszenie art. 2 tej ustawy. Kilka dni temu widziałem biuletyn, co do którego można stwierdzić, że godzi w międzynarodowe zobowiązania i sojusze PRL. Jeśli uchwalimy ustawę, to trzeba ją będzie egzekwować.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#SzczepanStyranowski">W zakończeniu swego wystąpienia mówca opowiedział się za przyjęciem propozycji podkomisji w tym przedmiocie.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Chciałabym wyjaśnić, że nie zmierzałam do tego, by poddać biuletyny związkowe kontroli. Chodziło mi o to, dlaczego przy biuletynach rozszerzono zapis o sformułowanie mówiące o informacjach i opiniach. Sądzę, że żaden z posłów nie miał na myśli rezygnacji z zapisu podkomisji. Myślę, że powiązanie tego sformułowania z zasadą traktowania biuletynów jako środka działalności statutowej i z wprowadzeniem klauzuli „do wewnętrznego użytku i kolportażu” zabezpiecza odpowiednio tę działalność wydawniczą, tak co do treści, jak i co do kierunków jej dalszego rozwoju. Będą za to odpowiedzialni ci, którzy w organizacji związkowej wyrażą zgodę na publikowanie tych biuletynów.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#JaninaBanasik">Z dyskusji w innych środowiskach wynika, że zamysł pominięcia słowa „opinie” wiązał się z troską o to, by np. nie ferowano opinii o człowieku zanim sąd się o nim nie wypowie i by nie prezentowano opinii zagrażających ustrojowi. Słowo „opinie” jest jednak konieczne w tej ustawie. Chodzi o to, by nie krępować dyskusji i pozwolić na autentyczne wypowiedzi. Oczywiście, jeśli opinie będą naruszały postanowienia Kodeksu karnego, to będzie to źródłem odpowiednich konsekwencji.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#JaninaBanasik">Prezes Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk - Stanisław Kosicki: Rozróżnienie biuletynów i informatorów jest zasadne. Informatory nie wykraczają poza sprawy wewnętrzne. Zamieszcza się tam takie materiały, jak dokumenty, komunikaty, zawiadomienia i programy. Dlatego konieczne jest ograniczenie biuletynów pod względem zawartości treściowej, gdyż inaczej stają się one czasopismami. Czasopismami są przecież zresztą w wersji proponowanej przez podkomisję. Rozwinięte określenia w tej propozycji można oczywiście zastąpić słowem „czasopisma”. Użycie tych określeń nie zmienia stanu, w którym część publikacji byłaby wyłączona spod zakresu działania cenzury.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#JerzyBafia">Rysuje się wyjście praktyczne, polegające na tym, że można by pominąć próby definiowania biuletynu i podjąć uchwałę domagającą się, by w przyszłym prawie prasowym wyjaśnić pojęcie biuletynu. Można też w projektowanej ustawie postanowić, że organ, któremu będzie podporządkowana cenzura, pojęcie to określi. Słowo „opinia” przekształca biuletyn w czasopismo. Jeśli chodzi nam o to, by wyłączyć czasopisma spod kontroli, to trzeba sprawę stawiać otwarcie. Taką propozycję można rozważyć.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#JerzyBafia">Można by też przyjąć sformułowanie mówiące o wyłączeniu informatorów i biuletynów, a sprawę odesłać do słowniczka ustawowego. W zakończeniu swego wystąpienia mówca podkreślił, że - jego zdaniem - art. 4 wyłącza stosowanie art. 2 projektowanej ustawy. Trzeba tę sprawę otwarcie postawić.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#SylwesterZawadzki">Rozumiem, że art. 2 może być wyłączony w odniesieniu do kontroli wstępnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#JerzyBafia">To nie jest właściwa interpretacja.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#ZygmuntSurowiec">Skoro tak, to trzeba by zaczynać od początku. Uznaliśmy przecież, że art. 2 precyzuje dobra i interesy, które nie mogą być naruszane.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#JerzyBafia">Była przecież propozycja, by w projektowanej ustawie zawrzeć przepis mówiący, że do kontroli następnej mają zastosowanie normy prawa karnego.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#JerzyBafia">Art. 4 zawiera jedynie wyłączenie kontroli wstępnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#JerzyBafia">Nie wynika stąd, że kontrola następna ma być dokonywana wg art. 2 projektu.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#ZdzisławCzeszejkoSochacki">Art. 2 określa wartości oraz interesy chronione, które mają charakter bezwzględny. Art. 4 mówi o formach, nie usuwa on kontroli w ogóle, mówi tylko, że określone w nim sfery nie podlegają kontroli wstępnej. Niestosowanie kontroli wstępnej nie oznacza wyłączenia kontroli w ogóle. Chciałbym przedstawić stanowisko towarzyszące wypracowaniu poglądu podkomisji w przedmiocie dyskutowanego zagadnienia wydawnictw związkowych. Dla nikogo z nas sprawa nie była jednoznaczna.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#ZdzisławCzeszejkoSochacki">Tworzymy tę ustawę w niespokojnych czasach. Mamy świadomość, że powstaje ona w warunkach, w których działania bezprawne nazywa się publikowaniem „poza cenzurą”. Taka jest rzeczywistość społeczna. Instrumentacja prawna musi uwzględniać rzeczywistość. Nie ma oczywiście potrzeby sankcjonowania przejściowych anomalii. Nie można też popadać w skrajność.</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#ZdzisławCzeszejkoSochacki">Opinia podkomisji w sprawie gazet i czasopism związkowych była jednoznaczna. W tej kwestii rysowała się wyraźnie jednolitość poglądów osób zabierających głos w dyskusji. Poprawka zaproponowana przez podkomisję jest pewnego rodzaju kompromisem. Uznaliśmy, że niezbędne jest ustalenie, co należy rozumieć przez pojęcie biuletynu. Tylko w ten sposób bowiem można było uniknąć nadmiernie rozszerzających bądź zwężających interpretacji. Wyeliminowanie słowa „opinie” w odniesieniu do biuletynów wewnętrznych prowadziłoby do sytuacji, w której biuletyn byłby zwykłą informacją. Ujęcie ostatecznie przyjęte przez podkomisję prowadzi - jak się wydaje - do zwężenia pojęcia biuletynu, a nie jego rozszerzania. Z tekstu przepisu wyraźnie przecież wynika, że opinie zawarte w biuletynie muszą być związane z działalnością statutową danej organizacji. Nie chodzi tu więc o wszelkie opinie, ale o bardzo precyzyjnie określony ich rodzaj. Być może to sformułowanie warto by jeszcze uściślić poprzez wskazanie, że chodzi o opinie oparte na działalności statutowej.</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#ZdzisławCzeszejkoSochacki">W toku dyskusji nad projektem nie możemy zapominać, że działanie ustawy ma charakter dwukierunkowy i dotyczy nie tylko organów państwowych.</u>
<u xml:id="u-67.4" who="#ZdzisławCzeszejkoSochacki">Jest faktem, że obecnie wiele biuletynów wewnętrznych organizacji związkowych zawiera treści znacznie wykraczające poza granice ustalające, w wersji proponowanej przez podkomisję, pojęcie biuletynu. Nie możemy jednak, podejmując dyskusję nad kształtem przyszłych rozwiązań prawnych, kierować się wyłącznie tym, co wynika z praktyki działania poszczególnych organizacji. Trzeba wyraźnie podkreślić, że biuletyny wewnętrzne organizacji związkowych obejmujące treści nie związane ze statutową działalnością powinny podlegać kontroli. Należy w związku z tym rozważyć celowość wprowadzenia do projektu przepisu przewidującego możliwość poddania kontroli danego wydawnictwa (na czas określony albo generalnie) w wypadkach publikowania treści wykraczających poza granice określone w ust. 11 art. 4.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#ZygmuntSurowiec">Dotychczasowa dyskusja wskazuje na to, że pkt 11 art. 4 wywołuje znaczną rozbieżność poglądów. Dyskusja tej części powinna być więc przeniesiona, zgodnie z wcześniejszą propozycją, na następne posiedzenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#JerzyZygmanowski">W brzmieniu obecnie proponowanym art. 5 wprowadza zakaz wydawania wytycznych interpretacyjnych w sprawie sposobu przedstawiania wydarzeń, działalności instytucji i poszczególnych osób - jedynie w stosunku do urzędów kontroli publikacji i widowisk. Wydaje się, zważywszy na dotychczasową praktykę kształtowania opinii publicznej i kierowania środkami masowego przekazu, że zakaz ów powinien objąć i inne organy państwowe. Chodziłoby tu więc o ujęcie bardziej generalne stwarzające pełną gwarancję, że kontrola publikacji dokonywana będzie w oparciu o kryteria pozostające w pełnej zgodności z obowiązującymi przepisami prawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#HalinaMinkisiewiczLatecka">Propozycja zgłoszona przez posła J. Zygmanowskiego nie wydaje się uzasadniona. Faktem jest wprawdzie, że podejmowane były do niedawna różnorodne naciski na redakcje i czasopisma ze strony instytucji do tego nieupoważnionych. Z drugiej jednak strony trzeba sobie zdawać sprawę z tego że owe naciski miały charakter bezprawny. Wydaje się zatem, że ustawa tego rodzaju praktykami nie musi się zajmować.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#HalinaMinkisiewiczLatecka">Prof. Michał Pietrzak przedstawiciel Wydziału Prawa i Administracji UW: Sądzę, że poprawka zaproponowana przez posła J. Zygmanowskiego znacznie silniej niż wersja obecna art. 5 gwarantuje wolność wypowiedzi, wolność od różnego rodzaju nacisków i prób naruszania przepisów prawa. Obserwacje dotychczasowe wskazują na to, że Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk niejednokrotnie wydawał wytyczne z polecenia innych organów. Objęcie zakazem w art. 5 wszystkich instytucji nie umożliwiałoby takiej praktyki.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#SylwesterZawadzki">Czy istnieje system prawny, który by generalnie zakazywał wydawania redakcjom i wydawnictwom poleceń wpływających na treść publikacji?</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#SylwesterZawadzki">Prof. Michał Pietrzak - przedstawiciel Wydziału Prawa i Administracji UW: Wydaje się sprawą oczywistą, że organizacje powołujące wydawnictwa lub redakcje, muszą mieć zagwarantowany wpływ na treść ukazujących się tam publikacji (dotyczy to np. partii politycznych lub organizacji związkowych). Niedopuszczalne są natomiast wiążące dyrektywy i polecenia wydawane generalnie pod adresem wszystkich ukazujących się na terenie danego państwa publikacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#ZygmuntSurowiec">Trzeba stwierdzić, że wypowiedź prof. Pietrzaka obarczona jest pewną sprzecznością. Zaakceptowanie propozycji posła J. Zygmanowskiego musiałoby bowiem doprowadzić do wyeliminowania jakiegokolwiek wpływu na wydawnictwa i redakcje przez instytucje, które je powołały do życia. Właściwsze wydaje się zatem objęcie zakazem przewidzianym przez art. 5 ustawy wyłącznie Głównego Urzędu Kontroli Publikacji i Widowisk.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#ZdzisławCzeszejkoSochacki">Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że najdoskonalsze nawet rozwiązania ustawowe nie pozwolą nam na pełne wyeliminowanie pozaprawnych i nielegalnych nacisków na treść ukazujących się publikacji (naciski te mogą wynikać z rozmaitych układów politycznych czy osobowych). Trzeba więc uznać, że zapis proponowany w art. 5 ujęty został poprawnie. Sformułowanie generalne zakazu z art. 5 uniemożliwiłoby określenie adresatów tej normy prawnej. Warto też wskazać na to, że podporządkowanie organów cenzury Radzie Państwa w poważnym stopniu wyeliminuje groźbę bezpośrednich ingerencji w sprawę kontroli publikacji ze strony instytucji rządowych.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#ZdzisławCzeszejkoSochacki">Doc. Jan Józef Lipski - przedstawiciel NSZZ „Solidarność”: W pełni dostrzegam trudności, które pojawiają się w wypadku generalnego sformułowania zakazu z art. 5. Wydaje się wszakże, że przepis ten należałoby uzupełnić, wprowadzając do niego zakaz nie tylko ustanawiania przez organy kontroli publikacji i widowisk wytycznych interpretacyjnych, ale i również stosowania jakichkolwiek wytycznych niezależnie od źródła ich pochodzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#WładysławKupiec">Poprawka posła J. Zygmanowskiego jest zbędna ze względu na inne zasadnicze gwarancje stwarzane przez ustawę. Decyzje organów kontroli publikacji i widowisk mają przecież podlegać zaskarżeniu, a więc będą poddane kontroli sądowej.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#WładysławKupiec">Komisja przyjęła art. 5 projektu w wersji proponowanej w projekcie rządowym, wprowadzając poprawki techniczno-redakcyjne zgodnie z propozycją Biura Prawnego Kancelarii Sejmu.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>