text_structure.xml 93.3 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#BolesławFaron">Dnia 3 listopada 1983 r. Komisje Nauki i Postępu Technicznego oraz Oświaty i Wychowania, obradujące pod przewodnictwem posła Jaremy Maciszewskiego (PZPR), rozpatrzyły:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#BolesławFaron">system kształcenia nauczycieli.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#BolesławFaron">W posiedzeniu udział wzięli przedstawiciele Ministerstwa Oświaty i Wychowania z wiceministrem Czesławem Banachem, Ministerstwa Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki z dyrektorem generalnym Andrzejem Żorem, Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Ministerstwa Finansów, Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Sportu, Wydziału Nauki i Oświaty KC PZPR, Instytutu Kształcenia Nauczycieli, Związku Nauczycielstwa Polskiego, Zrzeszenia Studentów Polskich i Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#BolesławFaron">W dostarczonym posłom na piśmie materiale opracowanym wspólnie przez oba zainteresowane resorty omówione zostały ustalenia przyjęte na posiedzeniu prezydiów kolegiów obu ministerstw w dniu 2 lutego 1983 r. Jak wynika z materiału, kierownictwa obu resortów z satysfakcją stwierdziły, że wdrożony program kształcenia i doskonalenia nauczycieli przyczynił się do istotnego podniesienia ich kwalifikacji. W okresie 10 lat system ten podlegał częściowej modernizacji polegającej m.in. na wydłużeniu studiów do lat 5, zniesieniu w uniwersytetach podziału na kierunki nauczycielskie i nienauczycielskie, zmniejszeniu od roku szkolnego 1980/1981 wymiaru zajęć przedmiotów pedagogiczno-psychologicznych i praktyk pedagogicznych oraz wprowadzeniu przez niektóre wyższe szkoły pedagogiczne dwuetapowych studiów na kierunku nauczanie początkowe w bazie dydaktyczno-socjalnej oddziałów terenowych IKN.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#BolesławFaron">Na początku lat 80 wystąpił znaczny wzrost zapotrzebowania na kwalifikowane kadry pedagogiczne. Z uwagi na rozmiary tych potrzeb postanowiono zachować dotychczasowy system kształcenia nauczycieli, dokonując w n im jedynie niewielkich i niezbędnych zmian na okres przejściowy, tj. do osiągnięcia stabilizacji kadrowej w oświacie.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#BolesławFaron">Zdecydowana większość opinii formułowanych przez szkoły wyższe i nauczycieli wskazuje na potrzebę utrzymania jednolitego systemu kształcenia nauczycieli. Należy przy tym pozostawić w gestii resortu nauki przedmioty pedagogiczno-psychologiczne i praktyki pedagogiczne. Należy również szerzej niż do tej pory wykorzystywać w szkołach wyższych dorobek nauczycieli szkół podstawowych i średnich, włączając ich do zajęć dydaktycznych.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#BolesławFaron">Zagadnieniem wymagającym szczególnej troski szkół wyższych są? praktyki pedagogiczne. Konieczne jest rozszerzenie kontaktu przyszłego nauczyciela ze szkołą. Cel ten można osiągnąć przez zwiększenie dotychczasowego wymiaru praktyk pedagogicznych ciągłych ok. 15 do 20 tygodni. W organizacji praktyk można kierować się doświadczeniami WSP w Krakowie. Ministerstwo Oświaty i Wychowania zobowiązuje się do przydzielenia uczelniom kształcącym nauczycieli odpowiedniej ilości szkół ćwiczeń.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#BolesławFaron">Ważną rolę w przygotowaniu kandydatów do zawodu nauczycielskiego powinny spełniać przedmioty społeczno-polityczne. W ich realizacji należy dążyć do kształtowania wśród studentów umiejętności prowadzenia pracy wychowawczej i działalności ideowo-politycznej w szkole i w środowisku.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#BolesławFaron">Uniwersytety i wyższe szkoły pedagogiczne powinny nadal przygotowywać przyszłych nauczycieli przedmiotów ogólnokształcących w zasadzie do nauczania jednego przedmiotu. Wiele przemawia jednak za tym, aby w trakcie 5 letnich studiów stworzyć fakultatywne możliwości zdobycia uprawnień do nauczania pokrewnego przedmiotu w szkołach podstawowych. Należy przyjąć, że uzupełniające zajęcia wynosiłyby 200–300 godzin i obejmowałyby dydaktykę wybranego przedmiotu oraz praktyki.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#BolesławFaron">Realizacja tych postanowień powoduje w konsekwencji rezygnację z przeprowadzania rekrutacji na dwuetapowe studia nauczania początkowego.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#BolesławFaron">Kształcenie nauczycieli przedmiotów zawodowych będzie kontynuowane na poziomie studiów magisterskich prowadzonych przez wyższe szkoły techniczne, akademie rolnicze oraz ekonomiczne na fakultatywnych studiach pedagogicznych, których programy powinny być zbliżone do programowych obowiązujących na uniwersytetach.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#BolesławFaron">W celu zapewnienia kadr dla przedszkoli kontynuowane będzie kształcenie w funkcjonujących 6-letnich (na podbudowie szkoły podstawowej) oraz 2-letnich (pomaturalnych) studiach wychowania przedszkolnego. Do czasu zaspokojenia przez szkoły wyższe potrzeb ilościowych w zakresie nauczania początkowego, kształcenie nauczycieli tego kierunku odbywać się będzie w 2-letnich studiach nauczania początkowego. Ponadto w dalszym ciągu poza przygotowaniem w szkołach wyższych, w pedagogicznych studiach technicznych kształcić się będzie nauczycieli praktycznej nauki zawodu.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#BolesławFaron">Dokształcanie czynnych zawodowo nauczycieli nie mających wyższego wykształcenia odbywa się, począwszy od roku akademickiego 1983/84 wg następujących zasad:</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#BolesławFaron">- na studia magisterskie dla pracujących nauczycieli przyjmowani są kandydaci, którzy mają skierowanie właściwego kuratorium oraz zdany egzamin wstępny. Dla kandydatów na studia IKN organizuje kursy przygotowawcze. Pozytywny wynik kursu traktowany jest jako złożenie egzaminu wstępnego - studia dla pracujących nauczycieli trwają 5 lat.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#BolesławFaron">- kształcenie pedagogiczne na tych studiach odbywa się wg jednolitego programu, skorelowanego z programem realizowanym w systemie IKN - absolwenci Studium Nauczania Początkowego będą mieli zapewnioną możliwość kontynuacji kształcenia na studiach magisterskich dla pracujących. Ich program zostanie opracowany przez odpowiedni zespół międzyresortowy.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#BolesławFaron">W okresie od lutego do września 1983 r. dodatkowo ustalono, że Ministerstwo Oświaty i Wychowania uruchomi w ograniczonej liczbie dwuletnie pomaturalne studia wychowania plastycznego i muzycznego dla absolwentów średnich szkół artystycznych, a Ministerstwo Kultury i Sztuki zapewni absolwentom tych studiów możliwość dalszego kształcenia w podległych mu szkołach wyższych.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#BolesławFaron">Zespół międzyresortowy powołany przez przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów opracował raport na temat zapotrzebowania na nauczycieli na lata 1983–1985.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#BolesławFaron">Prognozowana liczba absolwentów kierunków nauczycielskich, odpowiadających przedmiotom ogólnokształcącym wynosić będzie: w latach 1984–1987 po ok. 5 tys., a począwszy od 1988 r. ok. 10500. Jedyną specjalnością nauczycielską, w zakresie której szkoły wyższe nie będą w stanie sprostać zapotrzebowaniu jest matematyka. Ministerstwo Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki będzie maksymalnie zwiększać limity przyjęć na ten kierunek studiów. Ministerstwo Oświaty i Wychowania uruchomi wszystkie mechanizmy zachęcające do podejmowania pracy, szczególnie na wsi. Biorąc pod uwagę fakt, iż proporcjonalnie najwięcej wolnych miejsc pracy znajduje się w szkołach podstawowych na wsi, w tegorocznych zasadach rekrutacyjnych na studia stacjonarne postanowiono przyjmować na studia nauczycielskie wywodzącą się ze wsi młodzież tylko na podstawie zdanego egzaminu wstępnego, bez stosowania dalszego postępowania kwalifikacyjnego. W tegorocznych limitach przyjęć na studia dla pracujących uwzględniono przede wszystkim potrzeby oświaty. Z ogólnej liczby 7100 miejsc na kierunki nauczycielskie przeznaczonych zostało 5600 miejsc.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#BolesławFaron">W załączonej do materiału uchwale Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 20 września 1983 r. stwierdza się, że Rada opowiada się za potrzebą utrzymania i prowadzenia jednolitego magisterskiego systemu kształcenia nauczycieli wyłącznie w szkołach wyższych.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#BolesławFaron">Studia podyplomowe i specjalistyczne dla nauczycieli mogą prowadzić wyłącznie te uczelnie, które na odpowiednich wydziałach mają wymaganą liczbę samodzielnych pracowników naukowych.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#BolesławFaron">Instytutowi Kształcenia Nauczycieli oraz jego oddziałom powinno przysługiwać prawo prowadzenia doskonalenia przedmiotowego i metodycznego.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#BolesławFaron">Ze względu na aktualne potrzeby należy umożliwić nauczycielom uzyskiwanie uprawnień do nauczania drugiego przedmiotu w szkołach podstawowych.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#BolesławFaron">Ważnym i pilnym zadaniem jest wprowadzenie w życie we wszystkich szkołach wyższych ogólnie obowiązującego wymiaru zajęć z przedmiotów pedagogicznych oraz przygotowania metodycznego i praktyk pedagogicznych.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#BolesławFaron">Dyrektor generalny w Ministerstwie Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki Andrzej Żor: Obecnie najistotniejsze znaczenie ma zaspokojenie zapotrzebowania na nowe kadry nauczycielskie w latach 1983–1985. Opracowany przez międzyresortowy zespół przy Komisji Planowania raport oszacowanie potrzeb szkolnictwa uzależnia od Przyjęcia jednego z trzech następujących rozwiązań w zakresie liczby godzin, które będą realizowali nauczyciele: 18,75 godzin tygodniowo (zgodnie z Kartą nauczyciela), 23,5 godziny tygodniowo oraz 24 godziny tygodniowo przy założeniu powszechnego stosowania godzin nadliczbowych w wymiarze 5,5 lub 6 godzin tygodniowo.</u>
          <u xml:id="u-1.24" who="#BolesławFaron">Niezależnie jednak od przyjętego wariantu przewiduje się w latach 1983–1985 znaczne niedobory nauczycieli kwalifikowanych. Według wariantu I osiągną one 95 tys. osób, według wariantu II - 27400 osób, a według wariantu III - 21400 osób. W raporcie preferuje się wariant III, który, w przypadku zmniejszenia liczby oddziałów w wyniku realizacji zarządzenia ministra oświaty o zwiększeniu do 30 liczby uczniów w oddziale, stwarza szansę zrównoważenia zapotrzebowania nauczycieli kwalifikowanych z ich podażą.</u>
          <u xml:id="u-1.25" who="#BolesławFaron">Przy obliczeniach nie wzięto pod uwagę nauczycieli przedmiotów ogólnokształcących, którzy są i będą zatrudniani w niepełnym wymiarze godzin. W końcu 1980 r. liczba tych nauczycieli wynosiła 13 tys., co odpowiada pracy 6 tys. nauczycieli zatrudnionych w pełnym wymiarze. W materiale przewiduje się, że w latach 1983–1985 odejdzie z zawodu 127250 nauczycieli, w tym 70 tys. osób przejdzie na emerytury, pozostała część do innych zawodów i na inne stanowiska w oświacie. Wydaje się, że należy uruchomić wszystkie możliwe mechanizmy, a zwłaszcza zachęty materialne, możliwości dokształcania i doskonalenia oraz zdobywania kolejnych stopni kwalifikacyjnych, aby jak największa część z tej grupy pozostała w szkolnictwie. Spowodowałoby to złagodzenie lub zniwelowanie przewidywanego deficytu kadrowego w oświacie.</u>
          <u xml:id="u-1.26" who="#BolesławFaron">Rozpatrując zagadnienie dopływu kadr do oświaty, nie wolno pominąć drugiego, podstawowego elementu, który, obok promowania odpowiedniej liczby absolwentów, ma wpływ na zatrudnienie, a więc tworzenia warunków umożliwiających podejmowanie pracy, zwłaszcza w szkołach wiejskich. Dotyczy to przede wszystkim mieszkań. Jeśli obecna sytuacja w tym obszarze nie ulegnie zdecydowanej poprawie, to wszystkie wyliczenia należy traktować jako wyłącznie teoretyczne. Przykładem może być tegoroczna wizyta poselska w Słupsku, podczas której prezentowano stan oświaty na obszarze trzech województw: słupskiego, pilskiego i koszalińskiego. W trzech ostatnich latach do szkół wiejskich nie przyjęto do pracy z powodu braku mieszkań ani jednego absolwenta wyższej uczelni, z wyjątkiem tych, którzy ukończyli WSP w Słupsku i powrócili do miejsc stałego zamieszkania.</u>
          <u xml:id="u-1.27" who="#BolesławFaron">Podane w materiale liczby absolwentów kierunków nauczycielskich odpowiadają realnym możliwościom kształcenia w uniwersytetach i wyższych szkołach pedagogicznych. Mogą ulec one zwiększeniu w przypadku podwyższenia wskaźnika sprawności studiów w wyniku powszechnego przejścia na 5-letni okres kształcenia oraz zwiększenia odsetka absolwentów podejmujących pracę w oświacie w związku z korzystnymi warunkami stworzonymi przez Kartę nauczyciela. Obecnie odsetek wynosi ok. 80%.</u>
          <u xml:id="u-1.28" who="#BolesławFaron">Należy również przewidywać większe niż dotychczas zainteresowanie pracą w oświacie absolwentów kierunków nienauczycielskich ze względu na trudności zatrudnienia w innych działach gospodarki i kultury. Deficyt podaży absolwentów, o ile istnieć będą realne szanse zatrudnienia, dotyczyć może polonistów, matematyków i fizyków.</u>
          <u xml:id="u-1.29" who="#BolesławFaron">Aktualna struktura kwalifikacji nauczycieli zatrudnionych w szkołach i placówkach oświatowo-wychowawczych musi budzić powszechny niepokój. W odniesieniu do ok. 36 tys. osób pełnozatrudnionych bez wymaganych kwalifikacji (absolwenci szkół średnich) zostały podjęte decyzje o ich dokształcaniu do poziomu nauczycielskiego w szkołach wyższych. W obecnym roku akademickim przyjęto na podstawie zdanego egzaminu wstępnego 4,5 tys. kandydatów. Limity przyjęć na te studia będą w kolejnych latach systematycznie wzrastać.</u>
          <u xml:id="u-1.30" who="#BolesławFaron">Problemem nie mniej istotnym pozostaje zagadnienie drożności w kształceniu nauczycieli nauczania początkowego. Zaprezentowana w materiale koncepcja pozostaje aktualna. Szkoły wyższe, począwszy od roku akademickiego 1985–1986, będą przyjmować na studia magisterskie absolwentów studiów nauczycielskich nauczania początkowego po co najmniej rocznej pracy zawodowej. Większość uniwersytetów i szkół pedagogicznych opowiada się za 3,5 letnimi studiami dla tej kategorii kandydatów. Prace nad założeniami organizacyjno-programowymi tych studiów będą trwały do końca bieżącego roku.</u>
          <u xml:id="u-1.31" who="#BolesławFaron">Niektóre szkoły wyższe przystąpiły do praktycznej realizacji koncepcji kształcenia absolwentów przygotowanych do nauczania w szkołach podstawowych równolegle z dwóch przedmiotów. Najszerzej zasadę tworzenia studentom fakultatywnych możliwości zdobywania uprawnień do nauczania pokrewnego przedmiotu wprowadziła do tej pory WSP w Krakowie. Ministerstwo liczy na rozwój tej formy studiów.</u>
          <u xml:id="u-1.32" who="#BolesławFaron">W bieżącym roku akademickim zwiększono limity przyjęć na kierunki pedagogiczne i przyjęto na I rok studiów 14,5 tys. studentów, co oznacza prawie dwukrotny wzrost w stosunku do 1980 r., kiedy to przyjęto 8,5 tys. studentów.</u>
          <u xml:id="u-1.33" who="#BolesławFaron">Wiceminister oświaty i wychowania Czesław Banach: Nasz resort również wypowiada się za realizacją przedstawionego w materiale, jednolitego systemu kształcenia nauczycieli na poziomie wyższym. Konieczne jest jednak dalsze doskonalenie przygotowania pedagogicznego tych absolwentów.</u>
          <u xml:id="u-1.34" who="#BolesławFaron">W perspektywie głównym problemem, zarówno jakościowym jak i ilościowym, pozostanie kształcenie nauczycieli nauczania początkowego. Dlatego konieczne będzie utrzymanie systemu pomaturalnych studiów nauczycielskich, oczywiście przy zapewnieniu ich absolwentom możliwości dalszego uzupełniania wykształcenia wyższego. Sytuacja ta jest wynikiem pewnego błędu w prognozach demograficznych, jaki popełniono kilka lat temu, oraz utrzymującej się nadspodziewanie wysokiej liczby urodzeń. Ponadto w ubiegłej dekadzie lansowano koncepcję kształcenia nauczycieli poszczególnych przedmiotów w klasach 1–3. Spowodowało to zaniedbanie kształcenia nauczycieli nauczania początkowego. Podobne formy kształcenia pomaturalnego stosowane będą wobec absolwentów szkół sportowych i artystycznych, przygotowywanych do nauczania przedmiotów artystycznych i wychowania fizycznego. Im również zapewni się możliwość uzupełnienia studiów wyższych.</u>
          <u xml:id="u-1.35" who="#BolesławFaron">Nasz resort z satysfakcją powitał uchwałę Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego w sprawie konieczności wyegzekwowania od uczelni właściwego poziomu i zakresu nauczania przedmiotów pedagogicznych.</u>
          <u xml:id="u-1.36" who="#BolesławFaron">Popieramy również działania zmierzające do stworzenia studentom możliwości zdobycia przygotowania do nauczania drugiego przedmiotu w szkołach podstawowych. Trzeba sobie zdawać sprawę, że w praktyce nauczyciele stają przed koniecznością nauczania przedmiotów odległych od podstawowego.</u>
          <u xml:id="u-1.37" who="#BolesławFaron">Obecna sytuacja kadrowa w oświacie jest wynikiem nie dostrzegania w ubiegłej dekadzie szans, jakie stworzył niż demograficzny. Limitowanie zatrudnienia w oświacie stworzyło wówczas barierę niezbędnego przyrostu kadr i Spowodowało wręcz przejściowy, pozorny nadmiar absolwentów kierunków pedagogicznych na rynku pracy, czego skutkiem było podejmowanie przez nich pracy w innych dziedzinach oraz ograniczanie zakresu kształcenia na tych kierunkach. Już po upływie 2–3 lat odczuwamy boleśnie skutki tych działań. Mimo to - jak dotychczas - udało się utrzymać wysoki procent nauczycieli z wyższym wykształceniem, trudno jednak nie dostrzegać, że utrzymuje się także wysoki wskaźnik nauczycieli bez kwalifikacji, zwłaszcza w szkołach wiejskich. Obecnie mamy trzy lata na zwiększenie zatrudnienia w szkołach o 60 tys. nauczycieli. Zadaniu temu nie jest w stanie podołać system kształcenia nauczycieli. Dlatego należy sądzić, że obecnie występujące trudności ilościowe i jakościowe będą się utrzymywały.</u>
          <u xml:id="u-1.38" who="#BolesławFaron">Wielką szansą w tym zakresie są uprawnienia przyznane nauczycielom w Karcie nauczyciela, które powinny zostać utrzymane i konsekwentnie realizowane. Stwarza to nadzieję na zachęcanie do powrotu do szkolnictwa wielu byłych nauczycieli. Mimo to nadal będzie zapewne występowała konieczność zatrudniania nauczycieli bez kwalifikacji, aczkolwiek liczba ich będzie stale malała.</u>
          <u xml:id="u-1.39" who="#BolesławFaron">Dziękuję resortowi nauki za znaczne zwiększenie możliwości uzupełniania kształcenia wyższego przez nauczycieli na studiach zaocznych. Potrzeby są jednak nadal znacznie większe od możliwości.</u>
          <u xml:id="u-1.40" who="#BolesławFaron">Z naszych badań wynika, że młodzi nauczyciele największe braki odczuwa ją w zakresie przygotowania do spełniania funkcji wychowawczych. Na tę sprawę wyższe uczelnie powinny zwrócić szczególną uwagę. Będzie to również podstawowy przedmiot zainteresowania instytutów kształcenia nauczycieli.</u>
          <u xml:id="u-1.41" who="#BolesławFaron">Uwzględniając krytykę społeczną, z którą spotykał się dotychczasowy system preorientacji zawodowej, wprowadziliśmy począwszy od roku bieżącego fakultety pedagogiczne w liceach ogólnokształcących. Liczymy również na zwiększony udział nauczycieli szkół wyższych w przygotowaniu młodzieży do wyboru kierunku kształcenia.</u>
          <u xml:id="u-1.42" who="#BolesławFaron">Koreferat przedstawił poseł Zbigniew Głowacki (PZPR): Obowiązujący w Polsce system kształcenia nauczycieli został przygotowany i wdrożony w sytuacji diametralnie różnej od obecnie istniejącej. Wyznaczały ją:</u>
          <u xml:id="u-1.43" who="#BolesławFaron">- reforma struktury systemu oświatowego preferująca 10letniej szkoły o wysokim stopniu organizacyjnym;</u>
          <u xml:id="u-1.44" who="#BolesławFaron">- obowiązująca wówczas norma pensum dydaktycznego w wymiarze 26 godz. w szkołach podstawowych i 22 w szkołach średnich;</u>
          <u xml:id="u-1.45" who="#BolesławFaron">- granica uprawnień emerytalnych wyznaczona nie stażem pracy, lecz osiągniętym wiekiem;</u>
          <u xml:id="u-1.46" who="#BolesławFaron">Odstąpienie od powyższych uwarunkowań spowodowało ostro występujący deficyt kadr nauczycielskich. System kształcenia nauczycieli oparty na jednolitych studiach magisterskich nie może się cechować taką dozą elastyczności, która by niwelowała skutki zasadniczych zmian w zakresie czasu pracy nauczyciela, okresu jego zawodowej aktywności oraz koniecznego odtwarzania szkół o niskim stopniu organizacji.</u>
          <u xml:id="u-1.47" who="#BolesławFaron">Zaproponowane w opracowaniu Ministerstwa Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki oraz Ministerstwa Oświaty i Wychowania kierunki modernizacji należy uznać za próbę neutralizacji ujemnych skutków załamania się dotychczasowego systemu kształcenia nauczycieli.</u>
          <u xml:id="u-1.48" who="#BolesławFaron">Podkomisja skoncentrowała swą uwagę na sytuacji kadrowej w oświacie oraz próbie oceny wydolności obowiązującego systemu w zakresie ilościowego promowania nauczycieli, zgodności profilu kształcenia z wymogami stopnia organizacyjnego szkół.</u>
          <u xml:id="u-1.49" who="#BolesławFaron">Sytuację kadrową w oświacie cechuje w roku szkolnym 1983/84 deficyt rzędu 65 tys. nauczycieli, powstały w wyniku obniżenia pensum dydaktycznego i utworzenia nowych oddziałów w związku z zaistniałym wyżem demograficznym. Niepokój budzi wzrost grupy nauczycieli z wykształceniem średnim bez wymaganych kwalifikacji pedagogicznych. Liczebność tej grupy ocenia się na 38 tys.</u>
          <u xml:id="u-1.50" who="#BolesławFaron">Na podstawie dostępnych danych można wyrazić opinię, że przedsięwzięcia podejmowane przez resorty nie spowodują pozytywnych zmian aż do 1988 r. Przewidziana liczba nauczycieli, przy uwzględnieniu tymczasowych rozwiązań w postaci studium nauczania początkowego i wychowania przedszkolnego z absolwentami kierunków nauczycielskich uniwersytetów i wyższych szkół pedagogicznych, nie będzie w stanie uzupełnić ubytków powstałych w związku z przechodzeniem na emeryturę, odejściem od zawodu i koniecznością stworzenia nowych etatów, Do 1988 r. dyplomy nauczycielskie uzyskiwać będzie średnio 5,5 tys. absolwentów szkół wyższych, 6,5 tys. absolwentów wychowania przedszkolnego i 3 tys. absolwentów studium nauczania początkowego. Łącznie więc co roku podejmie prac 15 tys. absolwentów. Zgodnie z przewidywaniami przyjmuje się, że po 35 latach pracy przejdzie na emerytury rocznie ok. 12 tys. nauczycieli. Prognoza oceniająca skalę zjawiska odchodzenia z zawodu wykazuje, że ok. 4 tys. nauczycieli rocznie odejdzie z pracy z innych powodów niż osiągnięcie wieku emerytalnego. Łącznie więc należy się liczyć, że straty kadrowe w zawodzie nauczycielskim osiągną co roku wielkość 16 tys. Okazuje się więc, że zaprojektowana modernizacja systemu kształcenia nauczycieli nie zapewnia nawet prostej reprodukcji środowiska nauczycielskiego. Nie można oczekiwać zdecydowanej poprawy kadrowej w drodze zastosowania takich środków jak zatrudnianie nauczycieli-emerytów oraz nauczycieli niewykwalifikowanych czy przeniesionych z placówek opiekuńczo-wychowawczych i bibliotek. Musimy się więc liczyć, że w najbliższych latach nie zmaleje liczba nadgodzin przypadających na 1 nauczyciela oraz, że liczba uczniów w oddziałach wzrośnie, co odbije się negatywnie na skuteczności nauczania i pracy wychowawczej. Jednocześnie wzrastać będzie grupa nauczycieli nie mających pełnych kwalifikacji zawodowych. Zrodzi to konieczność podjęcia przez nich studiów w trybie zaocznym, co spowoduje, że kilka kolejnych roczników dzieci będzie uczonych przez ludzi dzielących z konieczności swe wysiłki między pracę zawodową i dokształcanie.</u>
          <u xml:id="u-1.51" who="#BolesławFaron">W świetle przedstawionej oceny uzasadniony wydaje się postulat o podjęcie przez Zainteresowane resorty prac nad taką modernizacją systemu kształcenia nauczycieli, która zapewni zaspokojenie potrzeb w oświacie.</u>
          <u xml:id="u-1.52" who="#BolesławFaron">Podkomisja zajęła się kolejno analizą zgodności profilu kształcenia nauczycieli z potrzebami oświaty. Profil kształcenia wyznaczany jest wiodącą zasadą jednokierunkowej specjalizacji w trakcie studiów na wyższych uczelniach. Zasada specjalizacji przystaje bez zastrzeżeń do wychowania przedszkolnego i wychowania początkowego. Zawodzi wyraźnie na etapie szkoły podstawowej oraz ponownie zbliża się do realiów w odniesieniu do niektórych przedmiotów w szkolnictwie ponadpodstawowym. Rozsiew pomiędzy podażą nauczycieli o wąskiej specjalizacji a potrzebami realizacji programu dydaktycznego ostro występuje na poziomie szkoły podstawowej poza grupą 5 przedmiotów tj. nauczania początkowego języka polskiego i matematyki. W zakresie pozostałych przedmiotów w zdecydowanej większości szkół podstawowych absolwent studiów uniwersyteckich czy wyższych szkół pedagogicznych pozbawiony jest możliwości prowadzenia w pełnym wymiarze zajęć, do których pod względem merytorycznym i metodologicznym był przygotowany w trakcie studiów. Wąsko specjalistyczny model kształcenia nauczycieli stymuluje wzrost udziału w procesie dydaktycznym nauczycieli niewykwalifikowanych. Filolog, fizyk, historyk prowadzący zajęcia z biologii, geografii czy wychowania fizycznego jest w takim samym stopniu pozbawiony kwalifikacji jak tokarz, który podejmuje pracę spawacza. Statystyka, którą powszechnie posługujemy się w celu określenia wskaźników fachowego przygotowania nauczycieli, jest wysoce myląca. Uwzględnia ona bowiem osobiste zaszeregowanie nauczyciela na podstawie dokumentu ukończenia uczelni czy zakładu kształcenia nauczycieli, a pomija jego faktyczny zakres obowiązków. Skalę tego zjawiska można zilustrować poprzez porównanie planów nauczania i ilości godzin poszczególnych przedmiotów w szkole podstawowej z obowiązującym obecnie pensum dydaktycznym. Z owego porównania wynika, że nauczyciele wielu specjalności, poza nauczaniem początkowym, z językiem polskim i matematyką, mogą znaleźć zatrudnienie zgodne z kierunkiem wykształcenia tylko w szkołach od 2 i więcej klas.</u>
          <u xml:id="u-1.53" who="#BolesławFaron">W roku szkolnym 1982–83 funkcjonowało w Polsce 12706 szkół z czego zaledwie 3824 tj. 32% ma 2 i więcej ciągów klas. Inaczej mówiąc w 68% szkół 8-letnich nauczyciele nie znajdują pełnego zatrudnienia, zgodnego z posiadanymi kwalifikacjami. W owych 68% szkół do pełnego 18-godzinnego etatu brakuje: rusycyście, historykowi, nauczycielowi prac technicznych i wychowania fizycznego po 8 godzin, specjalistom z geografii i z biologii po 9 godzin, fizykom - 11 godzin, chemikom - 14. Jeszcze wyraźniej owa rozbieżność występuje w ok. 15% szkół, które realizują program w klasach łączonych. W nich do etatu brakuje rusycyście i historykowi 12 godzin, biologowi, fizykowi, geografowi 13 godzin, chemikowi - 14, a nauczycielowi wychowania plastycznego - 15 godzin.</u>
          <u xml:id="u-1.54" who="#BolesławFaron">Gdyby cała populacja nauczycieli składała się z absolwentów obecnego systemu kształcenia, to w 68% pełnych szkół 8 klasowych 2/3 zajęć prowadziliby nauczyciele bez kwalifikacji przedmiotowych. Szkoły 8-klasowe o jednym ciągu funkcjonują na wsiach i w małych miasteczkach. W nich też w decydującej mierze znajdzie zatrudnienie 38 tys. nauczycieli o wykształceniu średnim bez kwalifikacji pedagogicznych, W tym zjawisku wyraża się właśnie krzywda społeczna dzieci wiejskich oraz pochodzących z małych miast. Próbujemy ją następnie sztucznie kompensować system punktów preferencyjnych.</u>
          <u xml:id="u-1.55" who="#BolesławFaron">Brak pełnej przydatności systemem kształcenia nauczycieli dla potrzeb zróżnicowanego pod względem stopnia organizacyjnego szkolnictwa podstawowego jest powszechnie dostrzegany. Znalazło to swój wyraz w wystąpieniu ministra nauki, szkolnictwa wyższego i techniki, w uchwale Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego z dnia 29 września 1983 r. oraz w propozycjach modernizacji kształcenia nauczycieli' wysuwanych przez uniwersytety i wyższe szkoły pedagogiczne. Dopuszcza się możliwość wyboru drugiej specjalizacji w trakcie studiów wyższych. Mankamentem tego rozwiązania jest jednak zasada dobrowolności podejmowania przez studentów dodatkowych specjalności. Studentom przysługiwać będzie prawo decyzji, natomiast prawie 2 mln dzieci ze wsi i małych miast pozbawionych zostaje wpływu na to czy uczy ich ktoś kto do tej funkcji jest właściwie przygotowany. W tej sytuacji w pełni uzasadniony wydaje się postulat o pilne podjęcie prac nad przystosowaniem profilu kształcenia nauczycieli do stanu organizacyjnego i planów nauczania szkół w całym kraju, a nie tylko w jego dużych aglomeracjach. Zastanawiając się nad przyszłościowym modelem studiów nauczycielskich, podkomisja usiłowała odpowiedzieć na pytanie czy wyższe uczelnie mają kształcie filologa, historyka, matematyka z przygotowaniem nauczycielskim czy nauczyciela języka polskiego, fizyki, matematyki. Odpowiedź na to pytanie musi znaleźć swe konsekwencje w kształcie programowym studiów, a w ostatecznym efekcie zadecyduje o osobowości przyszłego absolwenta. Nie przesądzając sporu czy pracę nauczyciela traktować jako zawód czy powołanie oczywiste, wydaje się, że nauczyciel musi być wyposażony w zespół cech psychofizycznych niezbędnych dla prawidłowej realizacji zadań dydaktyczno-wychowawczych. Kształtowanie owych pożądanych cech musi następować w trakcie studiów. Wymaga to odpowiedniego klimatu na uczelniach, świadomie kształtowanej przestrzeni w zakładach kształcenia nauczycieli i odpowiednich postaw ludzi w nich wykładających. Słowem uznania specyfiki zawodu nauczycielskiego i podporządkowania jej metod i form kształcenia w tym zawodzie.</u>
          <u xml:id="u-1.56" who="#BolesławFaron">Znaczenie uznania specyfiki zawodu i odpowiedniego uformowania systemu przygotowującego do jego wykonywania można zilustrować przykładami. I tak weźmy księży. Kształcenie ich osobowości odbywa się w trakcie studiów realizowanych w seminariach o specyficznym programie, klimacie wychowawczym i stosowanych metodach. Gdyby księża kształceni byli na naszych uczelniach wyższych, powiedzmy o kierunku kapłańskim, byliby magistrami historii kościoła, liturgii czy prawa kanonicznego z przygotowaniem do pracy duszpasterskiej, lecz nie byliby księżmi z zasobem wiedzy, doświadczeń niezbędnych do pełnienia ich funkcji. Podobnie ma się sprawa z kształceniem kadry oficerskiej. Na wydziałach mechanicznych politechnik można by kształcić na kierunkach konstrukcji i eksploatacji pojazdów ciężkich oficerów broni pancernej. Byliby to jednak inżynierowie z dodatkowym przygotowaniem do pełnienia funkcji oficerskich, lecz nie oficerowie broni pancernych. Wydaje się, że doświadczenia dwóch historycznie trwałych instytucji powinny być wykorzystane przy programowaniu przyszłego kształtu przygotowania kadry dla równie trwałej instytucji jaką jest szkoła. W obecnej sytuacji szkolnictwo wyższe ma obowiązek zapewnienia kadr nauczycielskich nie tylko dla szkół średnich, lecz również a może przede wszystkim dla szkół podstawowych, nauczania początkowego i wychowania przedszkolnego. Szkoły w jakich podejdą pracę ci nauczyciele funkcjonują w różnych środowiskach. Utrzymanie jednej zunifikowanej metody kształcenia nauczycieli przy tak rozległych i zróżnicowanych potrzebach jest niemożliwe, W opracowaniu przedłożonym przez senacką komisję Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu stwierdza się: „zmiana profilu zawodowego kształcenia nauczycieli polegająca na przygotowaniu do pracy także w szkole podstawowej pociąga za sobą konieczność położenia nacisku na nowe elementy tego przygotowania. Trzy z nich mają szczególne znaczenie. Przygotowanie do czynności znacznie wykraczających poza za jęcia dydaktyczne, przygotowanie do zadań znacznie szerszych niż tylko realizacja programu nauczania, przygotowanie do kształcenia znacznie bogatszego w formach. Uniwersyteckie kształcenie nauczycieli, jeżeli ma sprostać tym zadaniom i zapotrzebowaniu społecznemu, musi w większym stopniu uwzględniać element przygotowania ściśle pedagogicznego. Choćby najlepsze przygotowanie przedmiotowe należy uznać za niewystarczające”. Koncentrowanie obowiązujących programów nauczania na perfekcjoniście przedmiotowym, oprócz niedostatków w zakresie umiejętności pedagogicznych, owocuje także zubożeniem intelektualnym nauczyciela, w zakresie tych wiadomości, które umożliwiałyby mu sprawowanie funkcji mistrza, przewodnika młodzieży. Brak wiedzy z historii sztuki uniemożliwia nauczycielowi wykorzystanie kształcących walorów wycieczek. Brak przygotowania muzycznego wyklucza jego rolę jako propagatora kultury muzycznej. Dzieci uczęszczające na katechizację nie znajdują w nauczycielu partnera w rozstrzyganiu dylematów światopoglądowych.</u>
          <u xml:id="u-1.57" who="#BolesławFaron">Modernizacja kształcenia nauczycieli nie powinna się ograniczać do zmian programowych. Powinna także uwzględniać zmianę systemu naboru kandydatów na nauczycieli. Nie jest prawidłowe, że jedynym determinantem przy planowaniu naboru studentów jest fakt deficytowości kadr. Takie założenie pociąga za sobą selekcję negatywną. Kandydat powinien cechować się zespołem określonych predyspozycji. Należy wprowadzić specjalistyczne badania lekarskie kandydatów na studia nauczycielskie.</u>
          <u xml:id="u-1.58" who="#BolesławFaron">Efektywność systemu kształcenia nauczycieli uzależniona będzie w dużej mierze także od kształcącej ich kadry. Pracownicy wyższych uczelni, którzy mają za sobą całą drogę naukowego awansu, lecz pozbawieni są osobistych doświadczeń w pracy dydaktycznej w szkodnictwie średnim i podstawowym nie zawsze potrafią z własnych zajęć uczynić model zróżnicowanych metod kształcenia. Celowe wydaje się opracowanie zasad wspomagania kierunków nauczycielskich przez nauczycieli praktyków, z jednoczesnym umożliwieniem im pogłębiania wiedzy teoretycznej i naukowego awansu.</u>
          <u xml:id="u-1.59" who="#BolesławFaron">Innego usytuowania na kierunkach nauczycielskich wymaga pozycja wykładowców metodyki nauczania poszczególnych przedmiotów. Należy umożliwić im awanse naukowe poprzez uznanie metodyki za dyscyplinę naukową, względnie ułatwić habilitację w ośrodkach zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-1.60" who="#BolesławFaron">Pilną koniecznością jest zerwanie z istniejącą obecnie fikcją szkół wytypowanych do odbywania praktyk studenckich. Są to normalne rejonowe szkoły o licznych oddziałach, bez selekcji nauczycieli prowadzących lekcje pokazowe i nadzorujących praktyki studenckie.</u>
          <u xml:id="u-1.61" who="#BolesławFaron">Należy podkreślić, że warunkiem sukcesu dotychczasowych poczynań resortów nauki, szkolnictwa wyższego i techniki oraz oświaty i wychowania jest wsparcie ze strony administracji państwowej. Najpilniejsze jest przede wszystkim przygotowanie rządowego programu budownictwa szkół i mieszkań dla nauczycieli. O zbilansowaniu deficytu kadr nauczycielskich w Polsce zadecyduje nie tylko ilość absolwentów kierunków nauczycielskich. Muszą oni znaleźć warunki do pracy i życiowej stabilizacji. Szczególnie krytyczna sytuacja mieszkaniowa wystąpi w najbliższych latach na wsiach i w małych miasteczkach. Starsi nauczyciele będą przechodzić na emeryturę, lecz nie zwolnią zajmowanych dotąd mieszkań. Ich potencjalni następcy nie podejmą oferty pracy, której nie będą towarzyszyć gwarancje godziwej codziennej egzystencji.</u>
          <u xml:id="u-1.62" who="#BolesławFaron">Dyskusja:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WacławCzyżewski">Chciałbym się podzielić doświadczeniami z kontaktów z nauczycielami. Zdziwiłem się kiedyś w rozmowie z nauczycielem, który na moje twierdzenie, że nauczyciele mają teraz dobrze, gdyż w wieku 50 lat mogą iść na emeryturę, odpowiedział, że nie jest to żadne osiągnięcie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WacławCzyżewski">Bardzo krytycznie przyjąłem fakt, że nauczyciel będzie teraz pracował 18 do 21 godzin tygodniowo, czyli 50% mniej niż w innych zawodach, a jednocześnie ma zagwarantowane średnie pobory inżynierów zatrudnionych w przemyśle. Uważam, że 18 czy 22 godziny to dużo, ale nie może to być traktowane jako cała praca nauczyciela w szkole. 22 godziny pracy tygodniowo to mało jak na prawdziwego pedagoga. Nauczyciel miał kiedyś uczyć całe swoje środowisko, nie tylko dzieci w szkole. Potrzebni są nauczyciele z powołania, zaangażowani w swoją pracę, a nie tylko wykształceni, legitymujący się tytułem magistra.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WacławCzyżewski">Chciałbym, żeby programy kształcenia nauczycieli były dobre, a takimi nie są. W dużej mierze zależy to od jakości wykładowcy. Dziś na uczelniach spotykamy zgorzkniałych docentów i adiunktów. Co to za nauczyciel, czego on nauczy? Siedzi zgorzkniały adiunkt - staruszek mający 50 lat, bo on nie robi tego z powołania, ale dla pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#WacławCzyżewski">Rozumiem, że tyle lat po wojnie powinniśmy zapewnić szkołom nauczycieli z wyższym wykształceniem. Ale jeszcze raz powtarzam, że nie o magistrów, ale o nauczycieli z prawdziwego zdarzenia mi chodzi. Jeśli będziemy kiedyś oceniać pracę nauczycieli na przełomie lat 70 i 80 to trzeba będzie powiedzieć, że był to ciężki okres, bo niewielu ludziom zależało na dobrym kształceniu młodzieży.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JózefRóżański">Długo czekaliśmy na możliwość podjęcia tego tematu i na spotkanie z Komisją Nauki i Postępu Technicznego. Wiele sobie też po tym spotkaniu obiecywaliśmy. Przedstawione nam materiały, zawierają jednak tylko programy działań. Mało w nich informacji nt. aktualnego stanu kształcenia nauczycieli, łącznie z danymi o zatrudnianiu absolwentów w roku bieżącym.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JózefRóżański">Karta nauczyciela zaczyna owocować. Z przedstawionych nam prognoz wynika, że mniej będzie nauczycieli bez kwalifikacji, sporo nauczycieli powraca do zawodu. Uważam, że śmiało możemy podkreślać ten fakt, nie wstydzić się tego, że ten akt prawny zaczyna zdawać egzamin.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JózefRóżański">Na Komisji Zdrowia i Kultury Fizycznej wielokrotnie mówiono o nauczycielach wychowania fizycznego. Proszę, aby przedstawiciel departamentu szkolnictwa GKKFiS przedstawił perspektywy zatrudnienia nauczycieli wf. Nauczycieli tych jest zbyt mało w stosunku do potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JózefRóżański">Z naszego pola widzenia nie może zniknąć problem nauczycieli, którzy nie trafiają do zawodu. Przyczyną nie jest tutaj sytuacja płacowa, a mieszkaniowa. Musimy wyraźnie powiedzieć, że jest to bariera nie pozwalająca na zatrudnianie wszystkich absolwentów studiów nauczycielskich. Wiem jak wygląda sytuacja w województwach nowosądeckim i krakowskim - są specjaliści, ale nie można ich zatrudnić, bo nie ma mieszkań.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#JózefRóżański">W materiałach jest zbyt mało informacji na temat nauczycieli niewykwalifikowanych. Część z nich będzie musiała odbyć kursy pedagogiczne i był to w wielu przypadkach warunek ich zatrudnienia postawiony przez dyrektorów szkół. Warto przypomnieć, że w latach 50, gdy brak nauczycieli był szczególnie widoczny, oprócz kursów pedagogicznych powszechne były kursy wakacyjne. Co się stało z tymi kursami? Np. geograf mógł po jednym lub dwóch takich kursach stać się wykwalifikowanym nauczycielem gimnastyki. Organizowały te kursy różne organizacje czy instytucje, np. ZSL dla nauczycieli wiejskich. W tej chwili pozostały tylko nieliczne.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#JózefRóżański">Zmarnowano 2 lata przez nie podjęcie odpowiednich działań w kierunku kształcenia kadr nauczycielskich. Trwało oczekiwanie na Kartę nauczyciela. A trzeba było coś zrobić, aby zapobiec ucieczce nauczycieli z zawodu a tych, którzy już odeszli, nakłonić do powrotu. Wielu nauczycieli pełni dzisiaj funkcje naczelników i sekretarzy. W niektórych rejonach kraju co sekretarz to geograf, fizyk a najczęściej nauczyciel wf.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#JózefRóżański">Podstawowa sprawa to rewizja programów nauczania w taki sposób, aby podnieść rangę i wymiar praktyk - takich rzetelnych a nie „odfajkowanych”. Większy nacisk należy położyć na warsztat pracy nauczyciela, metodykę itp. Optymizmem napawają zajęcia fakultatywne.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#JózefRóżański">Do nas do szkół przyjeżdżają górnicy, wojskowi i przedstawiciele innych zawodów, prowadząc działalność rekrutacyjną. Tylko my nie możemy Przeprowadzić porządnej rekrutacji do zawodu nauczycielskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#JózefRóżański">Polemizowałbym z posłem W. Czyżewskim w sprawie jego oceny kadry nauczycielskiej. Zgadzam się z tym, że są różni nauczyciele, wszyscy o tym wiemy. Ale nie tylko nauczyciele, są też różni leśnicy - i dobrzy, i źli. Nie generalizujmy naszych ocen, bo krzywdzimy w ten sposób tych, którzy dobrze pracują.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#JózefRóżański">Karta nauczyciela ma służyć także temu, tu zgadzam się z posłem W. Czyżewskim, żeby ci co nie nadają się do zawodu odeszli na emeryturę, ażeby zastąpili ich lepsi. Powinniśmy podnosić dziś rangę zawodu nauczycielskiego czasem nawet kosztem podnoszenia kwalifikacji, ale obecna sytuacja tego wymaga.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#IrenaPasternak">Panuje powszechne przekonanie, że jeśli mieliśmy dobre tradycje w kształceniu nauczycieli, to należy dzisiaj do nich sięgać. Jeżeli np. program 2-letniego Studium Nauczycielskiego umożliwiał kształcenie w kilku przedmiotach, to tym bardziej w programie 4-letnich studiów możnaby przerabiać chociaż 2 przedmioty pokrewne. W ten sposób absolwenci mieliby co najmniej dwie specjalności - główną i taką, do której także mają uprawnienia. W wielu przypadkach można to osiągnąć jedynie przez dodanie do programu studiów metodyki nauczania przedmiotu dodatkowego. Np. matematyk mógłby jednocześnie zdobywać kwalifikację fizyka, polonista - historyka itp. Ja sama kończyłam Liceum Pedagogiczne w starym systemie. Przerabialiśmy tam metodyki wszystkich przedmiotów i nauczyciel miał chociaż elementarną znajomość wszystkich wykładanych przedmiotów. Uważam, że bez szkody dla kwalifikacji nauczycieli można dzisiaj wprowadzić przynajmniej 2 przedmioty.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#IrenaPasternak">Dlaczego nie pokusić się na wprowadzenie 5–6 letnich studiów wychowania początkowego. Nie myślę już o liceach pedagogicznych, ale mamy w tej chwili studia wychowania przedszkolnego i z moich rozmów z kierowniczkami przedszkoli wynika, iż przedszkolanki kończące te studia są lepiej przygotowane od absolwentek WSP. Chyba rzecz w tym, że w studiach wychowania przedszkolnego pracuje doświadczona kadra z dużą praktyką.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#IrenaPasternak">Powinniśmy położyć większy nacisk na szkolenie praktyczne. Każdy absolwent WSP i kierunków pedagogicznych na uniwersytetach ma dużą wiedzę teoretyczną, ale podejmując pracę dopiero raczkuje w tym zawodzie. Musimy wrócić do tradycji liceów pedagogicznych i poprzez bodźce materialne i odpowiednią organizację rozwiązać praktyki słuchaczy w „szkołach ćwiczeniowych”. Należy zmodyfikować praktyki tak, aby student mógł swobodnie poruszać się w metodyce danego przedmiotu oraz odnaleźć się w danej placówce szkolnej. Kiedyś przeznaczano i dzień w tygodniu na pracę słuchacza w takiej placówce ćwiczeniowej. Absolwent liceum pedagogicznego umiał dzięki temu pracować z LZS, kółkami zainteresowań itp. Dzisiaj absolwent studiów pedagogicznych często po rozpoczęciu pracy stwierdza, że nie nadaje się do zawodu i dobrze jeżeli on sam to stwierdzi, a nie wizytująca komisja. Za mały jest warsztat do prowadzenia zajęć metodologicznych w samych uczelniach. Każdy nauczyciel w szkopie ma lepiej wyposażone pracownie. A przecież na uczelniach powinny znajdować się pracownie wzorcowe. Może większy kontakt z praktyką mógłby uzdrowić tę sytuację.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#IrenaPasternak">Jeśli chodzi o 6 letnie studia to bardzo się cieszę, że będzie to system drożny. Zetkniemy się przypuszczalnie, na skutek odejścia znacznej części kadry na emerytury, z koniecznością zatrudniania nauczycieli niewykwalifikowanych. Powtórzy się historia ze studiami zaocznymi. Musimy bliżej się przyjrzeć organizacji tych studiów. Modelowym, wręcz wzorowo zorganizowanym systemem studiów zaocznych dysponował Uniwersytet Warszawski. Trzeba zwrócić większą uwagę na metodykę i organizację tych studiów. Przez wiele lat uczelnie zdobyły tutaj niezbędne doświadczenie.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#IrenaPasternak">Poseł Waldemar Michna (ZSL). Od wielu już lat mam okazję uczestniczyć w kolejnych dyskusjach na temat kształcenia nauczycieli. Każdorazowo w dyskusjach tych przejawiają się dwa stanowiska: z jednej strony część praktyków oraz przedstawiciele Komisji Planowania wskazują na potrzebę powrotu do systemu liceów pedagogicznych, a z drugiej strony teoretycy i specjaliści od wychowania podnoszą, że byłby to regres, cofania się i rezygnacja ze zdobyczy. Spór ten w istocie jest sporem dwóch różnych koncepcji kształcenia nauczycieli. Uważam, że ci, którzy sugerują rozważenie powrotu do liceów pedagogicznych bynajmniej nie uważają, że potrzebni są nauczyciele bez wykształcenia. Proponują oni po prostu wyciągnąć wnioski z dotychczasowych trudności w zapewnieniu odpowiedniej ilości nauczycieli z wyższym wykształceniem i w związku z tym zacząć stawiać sobie cele mniej ambitne, ale realne. Uważam, że począwszy od 1980 r. obserwujemy pełne załamanie się profesjonalnej doktryny kształcenia nauczycieli, która nie zdała egzaminu.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#IrenaPasternak">Obecnie w szkołach wyższych kształci się matematyków, fizyków itp, którym przy okazji daje się pewne przygotowanie pedagogiczne. Tymczasem naszym celem powinno być kształcenie nauczycieli przygotowanych do nauczania poszczególnych przedmiotów. Obecnie pierwszoplanowym zadaniem uczelni jest przygotowanie przyszłych kadr naukowych, a nauczycieli kształci się przy okazji, mimo iż większość absolwentów tych uczelni trafia do szkół. Konieczne jest więc odwrócenie proporcji. Oczywiście nie potrafię w tej chwili powiedzieć jakie formy powinno w konsekwencji przyjąć kształcenie nauczycieli niemniej widzę potrzebę opracowania głębszego studium rozwijającego tę koncepcję Myślę, że w koreferacie posła Z. Głowackiego we właściwy sposób przedstawiono konieczność wyboru jednej z tych koncepcji. Obecne założenie, że począwszy od IV klasy szkoły podstawowej musi być osobny nauczyciel do każdego przedmiotu jest nierealne. Celu tego nie osiągniemy w ciągu najbliższych 30 lat. Nasze koncepcje kształcenia nauczycieli muszą być dostosowane nie tylko do potrzeb kilkudziesięciu wielkich miast, ale także do potrzeb 40 tys. wsi i 700 małych miasteczek. Potrzeb tych nie można lekceważyć przy wyborze koncepcji.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#IrenaPasternak">Przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji należy zbilansować możliwości i potrzeby nie tylko w skali kraju, ale także w skali poszczególnych rodzajów szkół i regionów.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#IrenaPasternak">Celowe wydaje mi się uruchomienie studiów uzupełniających dla tych absolwentów szkół wyższych, którzy ukończyli kierunki niepedagogiczne, a chcieliby się przekwalifikować w związku z brakiem pracy w ich zawodzie. Np. w SGGW studiuje znaczna grupa kobiet, które po ukończenie studiów z różnych względów nie chcą, lub nie mogą wykonywać zawodów rolniczych. Wiele z nich chętnie przekwalifikowałoby się i poszło uczyć do szkoły. Sądzę, że z tego źródła możemy liczyć na 1000–2000 dodatkowych nauczycieli rocznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#StanisławOlecki">Uważam, że obecne formy kształcenia podyplomowego nauczycieli mają zbyt wąski zakres i są zbyt zróżnicowane, Trudno zrozumieć, że dlaczego jedne z nich są roczne, inne dwuletnie i jakie dają one uprawnienia. Sytuacja ta powoduje pozorny brak kandydatów na te studia. Inną przyczyną tego stanu rzeczy jest niedostosowanie struktury tych studiów do możliwości nauczycieli. Większość nauczycieli, którzy chcieliby się dokształcać, to kobiety, których nie stać na podróże na drugi koniec Polski. Należałoby więc stwarzać możliwości dokształcania się jak najbliżej miejsca pracy nauczycieli. Wielu nauczycieli byłoby zainteresowanych studiami podyplomowymi o kierunkach wychowawczych, etycznych i społeczno-politycznych.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#StanisławOlecki">Praktyki pedagogiczne są obecnie często w szkołach piątym kołem u wozu. Dlatego należy stworzyć jak najszybciej system szkół ćwiczeń, w których studenci nie byliby wykorzystywani jedynie dorywczo do prowadzenia zastępstw. Szkoły te powinny być przygotowane do przekazywania wiedzy praktycznej. Bardzo odpowiada mi osobiście przedstawione w materiałach rozwiązanie stosowane w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie, zwłaszcza słuszna wydaje mi się zasada, że przez cały okres studiów studenci jeden dzień w tygodniu spędzają w szkole.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#StanisławOlecki">W środowiskach nauczycielskich powszechna jest opinia, że wśród metodyków uczących w szkołach wyższych zbyt dużo jest teoretyków, a zbyt mało praktyków wychowania. Powoduje to, iż przekazywana przez nich wiedza jest nieprzydatna w praktyce.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#StanisławOlecki">Zgadzam się z opiniami, że należy zmienić proporcje między przedmiotami pedagogicznymi i kierunkowymi w szkołach wyższych na rzecz tych pierwszych.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#StanisławOlecki">Pragnę zapytać się przedstawicieli Ministerstwa Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki, czy skoro dotychczasowa baza szkolnictwa wyższego nie zapewnia przygotowania odpowiedniej liczby nauczycieli, nie należałoby się zastanowić nad przekształceniem części istniejących obecnie filii szkół wyższych o profilu technicznym na filie szkół pedagogicznych. Filie te obecnie egzystują najczęściej głównie ze względów prestiżowych, bez odniesienia do rzeczywistych potrzeb kadrowych. Zdaję sobie sprawę, że byłaby to trudna operacja, ale przecież szkoły te dysponują odpowiednią kadrą matematyków i fizyków, a nauczycieli tych specjalności najbardziej brakuje. Przedmioty pedagogiczne natomiast mogliby wykładać pracownicy oddziałów IKN oraz doświadczeni nauczyciele szkół średnich.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#StanisławOlecki">Zgadzam się z opinią posła W. Michny, że w zakresie studiów podyplomowych panuje obecnie chaos. Potrzebne jest opracowanie jednolitego systemu kształcenia podyplomowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#TadeuszOlszewski">Nie rozwiążemy nigdy problemu zapewnienia kadry oświacie o ile nie uda się poprawić warunków pracy i życia nauczycieli. Prawdą jest, że szkolnictwo cierpi na dotkliwy deficyt wysoko kwalifikowanych kadr. Prawdą jest również i to, że duża grupa nauczycieli nie pracuje w wyuczonym zawodzie. Postawmy sobie pytanie dlaczego tak się dzieje. Warunki pracy i życia nauczycieli, zwłaszcza na wsi, skutecznie zniechęcają młodzież do podejmowania pracy w tym zawodzie. Nie można jednak wykluczyć i tego, że wielu młodych ludzi pomyliło się podejmując decyzję o kierunku studiów i przyszłej pracy. Dlatego też niezbędne wydaje się rozszerzenie praktyk studenckich oraz przesunięcie ich na pierwsze lata studiów. Możnaby również Zastanowić się nad celowością wprowadzenia jednorocznej praktyki przed podjęciem nauk. Kandydat na studia nauczycielskie mógłby się sprawdzić w pracy z dziećmi. Błędem jest kształcenie nauczycieli w ścisłych specjalizacjach. Konieczne jest przygotowanie absolwentów do nauczania 2 a nawet 3 przedmiotów, zwłaszcza że w praktyce nauczyciele i tak prowadzą zajęcia z kilku przedmiotów choć nie są do tego przygotowani.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JanJanowski">Truizmem byłoby przypominać dzisiaj, że mówimy o decydujących dla narodu problemach. Przyszłość Polski zależy od tego jak wykształcimy młode pokolenie. W tej sytuacji z satysfakcją należy ocenić oświadczenie przedstawicieli resortów, że jedynym modelem kształcenia nauczycieli będzie kształcenie wyższe. Powinno się to stać generalną wytyczną dalszej polityki kadrowej w oświacie.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JanJanowski">Powinniśmy zastanowić się nad ujednoliceniem form kształcenia nauczycieli. Obecnie funkcjonujące placówki kształcenia nauczycieli reprezentują nierówny poziom. Opuszczający te placówki absolwenci cechują się wręcz różnym poziomem przygotowania zawodowego. Zdecydowanie niekorzystna jest praktyka uzupełniania kadry nauczycielskiej osobami mającymi jedynie średnie wykształcenie bez przygotowania pedagogicznego. Praktyka taka powinna być ostatecznością. Musimy wziąć pod uwagę, że w ten sposób blokujemy również na przyszłość etaty, które mogliby zająć ludzie z pełnymi kwalifikacjami. Musimy zastanowić się nad innymi formami uzupełniania kadry w oświacie. M.in. należałoby wykorzystać kadry z wyższym wykształceniem lecz bez przygotowania pedagogicznego. Łatwiej będzie dokształcić tych ludzi w zakresie podstawowych wiadomości pedagogicznych aniżeli kierować na studia wyższe osoby bez żadnych kwalifikacji. Pewne perspektywy stwarza po 1986 r. realizacja ustawy o szkolnictwie wyższym. W 1986 r. nastąpi pierwsza rotacja dużej ilości pracowników naukowych, którzy nie zdołali w przewidzianym terminie osiągnąć tytułu doktora i doktora habilitowanego. Będą to osoby z najwyższymi kwalifikacjami merytorycznymi i z wieloletnim doświadczeniem dydaktycznym.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#JanJanowski">Nie mamy żadnej gwarancji, że wszyscy absolwenci kierunków nauczycielskich podejmą pracę w wyuczonym zawodzie. Wydaje się to wręcz wątpliwe, jeżeli preferencje dla zawodu nauczycielskiego nadal będą takie połowiczne jak ma to miejsce obecnie. Najpilniejszym zadaniem jest zapewnienie mieszkań nauczycielom wiejskim i pracującym w małych miasteczkach. Dotychczasowe przywileje w tej dziedzinie ograniczają się do zapisu na papierze.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#JanJanowski">W zawodzie nauczycielskim niezbędne jest permanentne dokształcanie się. W innych zawodach ukończenie studium podyplomowego jest równoznaczne z awansem materialnym. Dlaczego taki automatyzm nie występuje w odniesieniu do nauczycieli?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AlfredaMularczyk">W woj. legnickim pracuje 6637 nauczycieli, w tym 374 wychowawców bez wykształcenia pedagogicznego. Wykształceniem wyższym może wylegitymować się niewiele ponad 56% całej kadry, co stawia województwo legnickie poniżej średniej krajowej. W województwie 137 etatów jest nieobsadzonych, głównie z zakresu nauczania początkowego, języka polskiego i matematyki. Podstawową barierą zwiększenia zatrudnienia są trudności mieszkaniowe. Z tego tylko powodu nie zatrudniono w tym roku 40 absolwentów z pełnym przygotowaniem do zawodu.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#AlfredaMularczyk">Celem złagodzenia deficytu kadr podjęto pewne działania zaradcze. Między innymi uruchomiono studium nauczania początkowego w Legnicy i Głogowie.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#AlfredaMularczyk">Do 1983 r. na terenie Legnicy utrzymywano zamiejscowy wydział kształcenia nauczycieli, będący filią Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Zielonej Górze. W tym roku podjęto decyzję o likwidacji wydziału. Miejscowe środowisko nauczycieli jest wysoko zaniepokojone tą decyzją. Wyrażane są opinie, że nie tylko należałoby przywrócić wydział, lecz wręcz uruchomić w Legnicy Wyższą Szkołę Pedagogiczną. Można by zapewnić takiej szkole warunki lokalowe oraz kadrę. Jedyną przeszkodą jest brak zgody ministerstwa. Województwo dynamicznie rozwija się ze względu na rozwój przemysłu miedziowego i uruchamianą kopalnię węgla brunatnego. Należy więc spodziewać się, że deficyt kadry nauczycielskiej będzie się pogłębiał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JózefSerafin">Opinie o nauczycielach, tak samo jak i o przedstawicielach innych zawodów, są dobre i złe. Dlatego rozumiem gorzkie słowa posła W. Czyżewskiego. Jako przedstawiciel starszego pokolenia związany jestem wspomnieniami z nauczycielami i szkołami, do których chodziłem. Tymczasem teraz - jak mogłem zauważyć - uczniowie, którzy skończyli już szkoły podstawowe, nie ukłonią się już swoim byłym nauczycielom na ulicy. Co jest przyczyną tej niedobrej sytuacji?</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#JózefSerafin">Przed wojną na wsi nauczyciel był postacią świecznikową. Był osobą najbardziej wykształconą a jego wynagrodzenie zapewniało mu dostatnie życie. Jeżeli od jakiejś grupy zawodowej wymagamy, aby była liczna i żeby można było wśród niej przeprowadzać odpowiednią selekcję, to powinniśmy stworzyć preferencje, które by zachęcały ludzi do prący w tym zawodzie. Jakość kadry nauczycielskiej wpływa w sposób istotny na wychowanie młodzieży. Nauczyciel powinien mieć autorytet wśród uczniów. Niestety, lekceważy się to nawet w rodzinach uczniów. W szkołach wiejskich pracuje wielu nauczycieli pochodzących z tej samej wsi. Jeżeli uczeń poskarży się w domu na postępowanie takiego nauczyciela, wówczas słyszy, że nie ma się czym przejmować, bo cóż ta Ania czy ten Jasio, którego zna się od lat, może nauczyć nasze dziecko. Jeżeli rodziny będą postępować w ten sposób, to autorytet nauczycieli nigdy nie zostanie odbudowany.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#JózefSerafin">Pora wyciągnąć wnioski z naszych dotychczasowych działań. Opracowaliśmy dotąd wiele programów, które dezaktualizowały się już w czasie publikacji. Zróbmy wreszcie rozsądny program, dający się zrealizować, który dałby nam możliwość zwiększenia kadry.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#DanutaMaszczyk">Jeśli chodzi o nabór kandydatów na studia nauczycielskie, to po raz któryś z rzędu mówimy o tym, jak istotne są badania predyspozycji kandydatów na te studia do zawodu. Ciągle egzaminy na wyższe uczelnie pedagogiczna są egzaminami z wiedzy merytorycznej, a nie z predyspozycji. W odpowiedzi na nasz dezyderat z 1979 r. Ministerstwo Nauki stwierdziło, że resortowy instytut badawczy zajmie się tym zagadnieniem. Jak po czterech latach przedstawiają się wyniki tych badań, ich praktyczne zastosowanie i przydatność?</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#DanutaMaszczyk">Druga sprawa, to opinia szkół średnich o swoich absolwentach. pragnących iść na studia nauczycielskie. Nawet rozmowa z kandydatem przeprowadzana przez pracownika naukowego uczelni nie da tyle, ile może dać rzetelna opinia wychowawcy klasy maturalnej. Ministerstwo miało zobowiązać szkoły średnie do przedstawiania rzetelnych charakterystyk absolwentów. Pokusiłam się w tym roku o analizę charakterystyk kandydatów na studia, zdających w mojej uczelni. Nie wiem czy miałam po prostu takiego pecha, ale charakterystyki te są identyczne jak 4–6 lat temu. Nie o to nam przecież chodzi. Ministerstwo powinno ponownie uczulić szkoły średnie na opracowywanie rzetelnych opinii.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#DanutaMaszczyk">Druga kwestia, to praktyki nauczycielskie. Dużo o tym mówiono, a problem jest szczególnie istotny dla organizacji studiów nauczycielskich. Wielokrotnie podejmowała ten problem nasza komisja i zgadzam się z poglądem, że „szkoły ćwiczeniowe” powinny być placówkami włączonymi do autonomicznej struktury uczelni. Niestety, nie ma koordynatora. Szkoły przedstawiają żale pod adresem uczelni, że brak z ich strony zainteresowania, kontroli i współpracy. Przychodzą studenci na praktyki i ani oni nie wiedzą co powinni robić, ani szkoły nie wiedzą co robić z nimi. Wina uczelni jest duża, ale i same szkoły nie są jej pozbawione. Zapotrzebowanie na szkoły ćwiczeń, szczególnie w ośrodkach akademickich, jest bardzo duże, co powoduje liczne trudności organizacyjne. Jest zalecenie metodyczne, aby część zajęć odbywała się w samej szkole w czasie lekcji. Tymczasem nauczyciele skarżą się, że dezorganizuje im to proces dydaktyczny. Jest w tym wiele racji. Gdyby były to placówki w inny sposób powiązane z uczelnią, gdyby uczelnia miała wpływ na dobór kadry w tych placówkach, gdyby część pensum pracownicy naukowi mogli odbywać w szkołach podstawowych i średnich, sytuacja byłaby inna. Niestety, nie ma podstaw prawnych, mimo akceptacji tej idei przez ministerstwo.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#DanutaMaszczyk">Poza tym w jaki sposób można realizować zajęcia w szkole, skoro klasa liczy ok. 40 uczniów, a wchodzi do niej grupa 30 studentów. W takiej sytuacji nie można w ogóle nic robić. Upoważniono uczelnie do obniżenia liczby grup ćwiczeniowych studentów hospitujących zajęcia do 6–8 osób. Nie weszło to w życie, bo pociągnęłoby za sobą podwyższenie pensum.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#DanutaMaszczyk">Jeśli mamy mówić o autentycznych praktykach nauczycielskich, o czym z sentymentem wspominali tutaj absolwenci przedwojennych seminariów nauczycielskich i liceów pedagogicznych, to praca uczelni powinna w tym zakresie ulec znacznej poprawie.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#DanutaMaszczyk">Trzeci problem, który chciałabym poruszyć, to kwalifikacje pracowników naukowych wyższych uczelni kształcących nauczycieli. Mamy tutaj dwa zagadnienia. Pierwsze - to konieczność zobowiązywania nauczycieli akademickich do stażu w szkołach podstawowych i średnich. Dochodzi do tak paradoksalnych sytuacji, że absolwent naszej uczelni, który dopiero co skończył studia, ma zajęcia z dydaktyki ze studentami zaocznymi, którzy najczęściej mają o wiele większe doświadczenie pedagogiczne od niego. Co tego rodzaju zajęcia mogą dać praktykom? Nie mówię tutaj o wszystkich pracownikach naukowych, ale np. stażyści, którzy w czasie stażu wykonują różne zajęcia, nieraz niepotrzebne, mogliby przeznaczyć ten czas na wejście do placówek szkolnych.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#DanutaMaszczyk">Drugi problem wiąże się z prośbą pod adresem ministerstwa. Metodycy, pracownicy zakładów dydaktyk szczegółowych, mają bardzo trudne warunki awansu naukowego. Nie ma możliwości przeprowadzania przewodów doktorskich czy habilitacyjnych, gdyż rady wydziałów nie czują się kompetentne metodycznie lub pedagogicznie. Podkreślam wagę tego problemu, który jest chyba znany ministerstwu, gdyż metodycy zakładów dydaktyk szczegółowych stanowią podstawową kadrę kształcącą przyszłych nauczycieli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JadwigaCichocka">W woj. siedleckim aż 1100 nauczycieli nie ma kwalifikacji. Jest to znacznie więcej niż w innych województwach. Są to prze de wszystkim nauczyciele wiejscy. Z drugiej strony tylko 40% spośród nauczycieli wiejskich mających kwalifikacje uczy przedmiotów wyuczonych. Nie może się to odbić na wynikach nauczania.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JadwigaCichocka">Opowiadam się za wszystkimi wnioskami zawartymi w koreferacie posła Z. Głowackiego. Niezwykle ważny problem, to wychowanie do zawodu nauczycielskiego. W materiałach przedstawionych przez resort poruszono to jedynie w sposób marginesowy. Spotkałam się ostatnio z wieloma grupami nauczycielskimi i na wszystkich spotkaniach postulowano przywrócenie liceów pedagogicznych jako przejściowego ogniwa kształcenia nauczycieli, nie rezygnując jednocześnie ze studiów wyższych. Postulowali to nie tylko ludzie mego pokolenia, ale wszyscy zatroskani rozwojem naszego szkolnictwa pedagogicznego. Nauczyciel powinien być nauczycielem z wyboru.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#JadwigaCichocka">Poseł J. Janowski mówił o preferencjach dla nauczycieli wiejskich. Jest to czynnik ważki, ale aż się prosi, aby wspomnień, że w tym samym duchu wypowiadała się Karta nauczyciela. Teraz jej realizacja budzi dużo goryczy, np. obliczanie tzw. średniej inżynierskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MieczysławSerwiński">Zadowolony jestem, że komisje podjęły wreszcie ten długo oczekiwany temat. Dyskusja obraca się wokół zasadniczego pytania: czy nauczyciel to zawód, czy też powołanie? Możliwa jest i jedna, i druga odpowiedź. Jestem technikiem i też słyszę, że dobry konstruktor powinien mieć powołanie. Bardzo często jako technicy tworzymy modele, a kiedy dochodzi do ich rzeczywistej realizacji wprowadzamy współczynniki poprawkowe. Nasza dyskusja przypomina mi to samo. Tworzymy model nauczyciela kwalifikowanego i pełnego człowieka, a potem, kiedy wychodzimy stąd, stosujemy współczynnik poprawkowy, godząc się z taką sytuacją, jaka jest obecnie.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#MieczysławSerwiński">Dla mnie nauczyciel powinien być pełnym człowiekiem - wzorem dla swoich wychowanków. Na proces wychowania w szkole oddziałuje także osobisty przykład nauczyciela. Opowiadam się za poszerzeniem specjalizacji nauczycielskiej, łączenia przedmiotów pokrewnych. Nie stać nas na kształcenie w tak wąskich specjalnościach.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#MieczysławSerwiński">Wyż demograficzny nie powinien nas zaskakiwać. Przecież za 6–7 lat te dzieci zapełnią szkoły podstawowe. Wydaje mi się, że my tutaj dyskutujemy, uchwalamy dezyderaty, Sejm się do tego przychyla, a potem trzeba się z podjętych decyzji wycofywać, czego konsekwencje przeżywają uczniowie i środowisko nauczycielskie. Bardzo mocno popieram wnioski wypływające z uchwały Rady Szkolnictwa Wyższego. Konieczna jest drożność studiów pomaturalnych z możliwością podwyższania kwalifikacji na studiach wyższych. Szkolnictwo techniczne przeżywa w tej chwili rewolucję związaną z dążeniem do upełnowartościowania studiów dla pracujących. Prawa posiadaczy dyplomów są jednakowe, ale wysiłek w nie włożony jest różny dla różnych typów studiów. Dlatego należy dążyć do ich zrównania.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#MieczysławSerwiński">W studiach podyplomowych upatruję możliwość pogłębienia wiedzy specjalistycznej i zmiany kwalifikacji. W naszym kraju jest to rozwiązane nieco dziwnie, gdyż nie ma obowiązku podejmowania studiów podyplomowych. W innych systemach, jeśli ktoś chce awansować lub choćby pozostać na danym stanowisku powinien co pewien czas podejmować tego rodzaju studia.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#MieczysławSerwiński">Ministerstwo Oświaty i Wychowania oraz Ministerstwo Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki są to dwa resorty pozostające wobec siebie jak naczynia połączone. Absolwenci ze szkół podległych MNTiSzW przychodzą do pracy w szkołach podległych Ministerstwu Oświaty i Wychowania i odwrotnie - absolwenci szkół podległych MOiW są kandydatami na studia w szkołach wyższych. Każdy z tych resortów narzeka na jakość absolwentów szkół podległych drugiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#DorotaSimonides">Czy Ministerstwo Nauki przekazywało służbie zdrowia i lekarzom jakieś zalecenia na temat zasad wystawiania kandydatom na studia zaświadczeń o przydatności do zawodu nauczycielskiego? W swojej praktyce nauczyciela akademickiego spotykałam się z przypadkami, że takie zaświadczenia okazywali ludzie, którzy jąkali się lub mieli inne denerwujące tiki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MariannaKwiatkowska">W pełni popieram uwagi posła M. Serwińskiego, które zgodne są z moimi przemyśleniami. Materiał resortowy, uchwała Rady Głównej oraz referat posła Z. Głowackiego wyczerpały w zasadzie problem. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że pewnych rzeczy nie przeskoczymy, ale odnoszę wrażenie, że zdajemy sobie sprawę do czego dążymy.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#MariannaKwiatkowska">Najistotniejszym zagadnieniem wydaje mi się konieczność pełnego uświadomienia sobie przez oba resorty jacy nauczyciele są potrzebni. Nie może powtórzyć się sytuacja, w której nauczyciele przygotowani, zgodnie z obowiązującym w danym momencie modelem, dzieleni byli na lepszych i gorszych, w zależności od czasu zdobycia przygotowania pedagogicznego.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#MariannaKwiatkowska">Aby zostać dobrym nauczycielem nie wystarczy ukończenie nawet najlepszej uczelni wyższej. Nauczycielem zostaje się dopiero wtedy, gdy ma się za sobą odpowiednią praktykę. Dlaczego tak mało ludzi wybiera ten zawód? Moim zdaniem, główną przyczyną nie jest brak mieszkań i pieniędzy, lecz strach przed połączoną z tym zawodem odpowiedzialnością. Dlatego sprawą kluczową jest klimat, jaki otacza młodego nauczyciela. Jakość nauczyciela w większym stopniu zależy od tego do jakiego grona trafi, niż od tego jaką ukończył szkołę. Młodzi nauczyciele trafiając do szkół nie mogą czuć się wyalienowani. Widzę tu duże pole do popisu dla ZNP.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#KazimierzPiłat">Zaprezentowane tutaj zamiary obu resortów oraz tezy koreferatu posła Z. Głowackiego są w pełni zgodne z opiniami, które dominowały podczas odbywającego się w połowie ub. miesiąca 33 Zjazdu ZMP. Związki zawodowe nauczycieli od 1919 r. wypowiadają się za upowszechnieniem wyższego wykształcenia nauczycieli. Warunkiem tego jest jednak zachowanie pełnej drożności i dostępu do studiów wyższych dla nauczycieli kończących niższe formy kształcenia, jak np. obecnie studia wychowania przedszkolnego i nauczania początkowego. Nie mogą się powtarzać niedawne sytuacje, by nauczyciel przez kilkanaście lat, goniąc za przemianami modelu kształcenia, wciąż od początku musiał się dokształcać.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#KazimierzPiłat">Popieramy również zasadę przygotowywania nauczycieli szkół podstawowych do nauczania dwóch przedmiotów. Dla jasności muszę jednak dodać, że nie chodzi tu o uzyskiwanie przez tych nauczycieli dwóch magisteriów, lecz jedynie o uzupełniające przygotowanie pokrewnego przedmiotu.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#KazimierzPiłat">Zgadzam się w pełni z uwagami, iż zachodzą niekorzystne zmiany w obrazie absolwentów kończących szkołę wyższą. Nasze szkoły potrzebują nie fizyków, biologów i polonistów, lecz nauczycieli fizyki, biologii i języka polskiego. Tymczasem w szkołach wyższych, równocześnie z wydłużaniem studiów, Ograniczono zakres przedmiotów pedagogicznych z 450 do 300 godzin. Dlatego musimy wyraźnie stwierdzić, że interesuje nas system kształcenia nauczycieli, a nie różnych specjalistów przy okazji przygotowanych do nauczania w szkole. W tym celu niezbędne są głębokie zmiany programowe w szkołach wyższych. Konieczne jest też zdecydowane umocnienie zakładów metodyk przedmiotowych w uniwersytetach. W ich pracy należy znacznie szerzej wykorzystywać doświadczenie najlepszych metodyków zatrudnionych w oświacie. Przyniosłoby to poważną poprawę jakości kształcenia nauczycieli.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#KazimierzPiłat">Za bardzo istotny uważam problem warunków zatrudnienia nauczycieli. Ciągle zdarzają się takie sytuacje, jak ostatnio w Gdańsku, gdzie przyjęto na terenie województwa 800 nauczycieli bez kwalifikacji, a równocześnie odrzucono ze względu na brak mieszkań podania 300 osób z przygotowaniem pedagogicznym, gotowych do podjęcia pracy na wsi. Uważamy, że każda ilość przyjętych nauczycieli bez przygotowania jest zbyt duża. Występowanie jednak tego typu sytuacji jest klęską.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#KazimierzPiłat">W minionych latach znaczna grupa nauczycieli odeszła od zawodu. Najczęściej nie byli to najgorsi nauczyciele, choć takie sugestie próbowano wysuwać. Przede wszystkim byli to mężczyźni, którzy gdzie indziej musieli szukać możliwości godziwego zarobku na utrzymanie rodziny. Obecnie przy założeniu rzetelnego egzekwowania przywilejów wynikających z Karty nauczyciela praca nauczycielska ponownie stała się atrakcyjna i istnieje szansa powrotu tych ludzi do zawodu.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#KazimierzPiłat">Występuje obecnie pilna potrzeba powrotu do szerokiego ruchu społecznego na rzecz budowy szkół i mieszkań nauczycielskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JaremaMaciszewski">Do problemu przygotowania kadr nauczycielskich nasza komisja systematycznie powraca co 2–3 lata. Zgadzając się z wnioskami koreferenta, nie mogę jednak nie zwrócić uwagi na trwające wciąż przerzucanie się naszych ocen ze skrajności w skrajność. Przed laty alarmowano, że brakuje nauczycieli. Stworzono w związku z tym szeroki system kształcenia nauczycieli, po czym okazało się, że nie ma dla nich pracy. Pamiętam, jak jeszcze pracując w latach sześćdziesiątych na UW pokazywałem ówczesnemu ministrowi list od jednej z naszych absolwentek, która otrzymała od kuratoriów wszystkich województw 17 odpowiedzi odmownych, stwierdzających, że nie ma wolnych etatów w szkołach wiejskich. Potem brakowało nauczycieli, potem znów nie było dla nich pracy, a obecnie otrzymujemy kolejną apokaliptyczną wizję szkół bez nauczycieli. A przypomnijmy sobie, że jeszcze cztery lata temu kształciliśmy rocznie 12–14 tys. nauczycieli, z których pracę w szkołach realnie podejmowała najwyżej połowa. Dlatego poważnie niepokoję się, czy za parę lat, gdy zwiększymy zakres rekrutacji, ponownie nie będziemy słyszeli głosów o nadmiarze absolwentów.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#JaremaMaciszewski">Uważam, że obecnie podstawową wagę ma problem mieszkań nauczycielskich. Sprawa ta musi się znaleźć na pierwszym miejscu w naszej opinii. Trzeba w niej także wskazać na utrzymujące się wciąż jeszcze opory rad pedagogicznych przed przyjmowaniem młodych ze względu na obawę utraty godzin ponadwymiarowych. Mówię o tym, aby ukazać, że na każde zjawisko składa się wiele różnych przyczyn.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#JaremaMaciszewski">Mówiąc o drugich specjalnościach poseł Z. Głowacki stwierdził, że na nauczanie przedmiotów prowadzonych przez specjalistów przeznaczonych jest w szkole 2/5 godzin. Jeśli jednak wziąć pod uwagę, specjalistów od nauczania początkowego, matematyków i polonistów, którzy mają pełny wymiar godzin w każdej szkole, wówczas propozycje te stają się zupełnie inne. Nie można przyjmować zresztą założenia, że każdy nauczyciel, który nie jest specjalistą od danego przedmiotu, będzie źle uczył.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#JaremaMaciszewski">Zakłady kształcenia dają tylko część przygotowania do zawodu, reszta przychodzi w okresie adaptacji zawodowej. Dotyczy to nie tylko nauczycieli, ale w równej mierze tokarzy, spawaczy, czy lekarzy. Zawsze końcową fazą przygotowania zawodowego jest zdobywanie doświadczeń już w trakcie pracy zawodowej.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#JaremaMaciszewski">Uważam, że obecnie największym mankamentem kształcenia nauczycieli jest nastawienie uniwersytetów, które skłonne są kształcić na obraz i podobieństwo swoje. Mówiono tutaj o zmniejszaniu liczby godzin zajęć pedagogicznych. Powinniśmy jednak mieć świadomość, że nauczyciela kształci się przede wszystkim podczas zajęć przedmiotowych. Powinny one być prowadzone w taki sposób, aby studenci mieli świadomość, że przygotowuje ich do nauczania danego przedmiotu, a nie dla jakichś innych celów. Tymczasem obecnie w uniwersytetach nie ma klimatu kształcenia nauczycieli. Lepiej jest w wyższych szkołach pedagogicznych, te jednak mają ambicje naśladowania uniwersytetów.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#JaremaMaciszewski">W rezultacie szkoła wyższa dumna jest z ilości artykułów i prac naukowych, które powstały na jej terenie, a nie z jakości nauczycieli, których przygotowuje. Zniesiono wprawdzie podział na kierunki nauczycielskie i nienauczycielskie na wydziałach humanistycznych, przyjmując założenie, że każdy absolwent tych wydziałów musi być przygotowany do pracy nauczycielskiej. W rezultacie jednak dochodzi do takiej sytuacji, że na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu zrezygnowano z prowadzenia wykładu z historii dla polonistów, każąc im ten przedmiot zdawać eksternistycznie.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#JaremaMaciszewski">Tak tutaj chwalono dokument Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a moim zdaniem świadczy on o tym, że jego twórcy niczego nowego nie wnoszą. Jest on pełen ogólnych słów, z których nic nie wynika. Nie podoba mi się też lekceważące i ograniczające zdanie na temat Instytutu Kształcenia Nauczycieli zawarte w tej uchwale. Byłem krytycznie nastawiony do koncepcji IKN, ale uważam, że dokonania tego instytutu w ostatnich zwłaszcza latach godne są szacunku i uznania. Nie mamy teraz innej lepszej możliwości skutecznego dokształcania nauczycieli i w żadnym wypadku nie powinniśmy tej możliwości odrzucać.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#JaremaMaciszewski">Nie rozumiem, po co od nauczycieli kierowanych na studia zaoczne wymaga się egzaminów wstępnych. Jeśli nie będzie się nadawał odpadnie po pierwszym roku.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#JaremaMaciszewski">Do rozwiązania pozostał jeszcze problem organizacyjny. Od wielu już lat słyszy się narzekanie, że studiujący nauczyciele muszą podejmować naukę w ośrodkach położonych w znacznej odległości od swego miejsca zamieszkania. Trzeba jak najszybciej skurczyć z taką praktyką, zwłaszcza jeśli w pobliżu znajduje się odpowiednia szkoła wyższa.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#JaremaMaciszewski">Konieczne wydaje się uwzględnienie przez zakłady kształcenia nauczycieli i szkoły wyższe przy planowaniu różnych form kształcenia podyplomowego, wynikających z Karty nauczyciela, stopni kwalifikacyjnych w zawodzie.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#JaremaMaciszewski">Dyrektor generalny w Ministerstwie Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki Andrzej Żor: Przed 1973 r. system kształcenia nauczycieli odpowiadał ściśle istniejącym wówczas koncepcjom organizacyjnym w szkolnictwie. Cechował się ostrą cenzurą poszczególnych kierunków kształcenia oraz ograniczoną drożnością pomiędzy różnymi stopniami kształcenia. W obecnej koncepcji dominuje zunifikowany model kształcenia wyższego nauczycieli. Koncepcja ta podporządkowana była potrzebom reformy oświaty. Powstaje pytanie, czy odstąpienie od reformy powinno pociągnąć za sobą zmianę przyjętego modelu kształcenia nauczycieli lub też czy odstąpienie od reformy oświaty jest na tyle definitywne, że należy zastanawiać się nad potrzebą zmiany modelu kształcenia nauczycieli. Do dnia dzisiejszego brakuje przesłanek przemawiających za celowością zmiany systemu kształcenia nauczycieli. Utrzymanie tego systemu w niezmienionej postaci uznaliśmy wspólnie z resortem oświaty za lepsze rozwiązanie aniżeli wprowadzenie pochopnych reform bez dostatecznego przygotowania. Należy przy tym podkreślić, że decyzje te nie były przypadkowe. Uznaliśmy, że każda zmiana przyjętej i realizowanej obecnie koncepcji oznaczałaby regres w stosunku do aktualnych rozwiązań. Negatywnie odbiłoby się to na poziomie przygotowania zawodowego, prestiżu społecznym nauczyciela oraz jego statusie materialnym.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#JaremaMaciszewski">Zdając sobie sprawę z ostrego deficytu kadr w oświacie, resort podjął cały szereg działań zmierzających do złagodzenia jego skutków. Wprowadzono dla wszystkich nauczycieli obligatoryjne 6 godzin pracy ponadwymiarowej, płatnej jak za godziny nadliczbowe, zwiększono liczbę uczniów w poszczególnych oddziałach, zahamowano przechodzenie na emeryturę poprzez zastosowanie bodźców pozytywnych, zwiększono limity przyjęć na kierunki nauczycielskie na uniwersytetach i w wyższych szkołach pedagogicznych. Deficyt kadry, poza sferą nauczania początkowego wychowania przedszkolnego, dotyczy nauczycieli języka polskiego i matematyki. Z pewnym optymizmem należy oceniać możliwości ograniczenia deficytu w odniesieniu do nauczycieli języka polskiego. Zdecydowanie większe trudności występują z zapewnieniem odpowiedniej ilości nauczycieli-matematyków. Od wielu lat studia matematyczne nie cieszą się popularnością. Ostatnio nawet uczelnie gwarantowały więcej miejsc, aniżeli było kandydatów. W tej sytuacji będziemy musieli zatrudnić absolwentów politechnik oraz studiów ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#JaremaMaciszewski">W dyskusji padła uwaga, że w kształceniu nauczycieli obowiązują dwie doktryny. Jedna kładzie nacisk na przygotowanie specjalistycznej druga - na pedagogiczne. Spór zwolenników jednej i drugiej koncepcji trwa już 40 lat. Obecnie nie ma on już tak ostrego charakteru. Obie koncepcje wręcz zbliżyły się do siebie. Na wielu kierunkach uniwersyteckich nie ma podziału na specjalizacje nauczycielskie i nienauczycielskie. Spór ten ma często charakter czysto pozorny. Ogranicza się on do walki o liczbę godzin dydaktycznych metodyk na poszczególnych kierunkach nauczania. Jest to więc w gruncie rzeczy walka o byt poszczególnych kierunków w ramach wyższej uczelni. Wydaje się, że rzecz nie leży w ilości godzin, jakie student spędzi nad książkami z teorii wychowania. Chodzi o stworzenie na uczelniach szczególnej atmosfery zapewniającej przenikanie określonych treści z dziedziny pedagogiki i wychowania do przedmiotów nauczania. Jest to również sprawa udoskonalenia metodyk nauczania oraz zapewnienia właściwej rangi praktykom studenckim.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#JaremaMaciszewski">Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Zielonej Górze miała swoje punkty filialne w Legnicy i Jeleniej Górze. W szkole macierzystej pracuje zaledwie trzech samodzielnych pracowników naukowych. Nie byli oni w stanie udźwignąć ciężaru nauczania w trzech różnych ośrodkach.</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#JaremaMaciszewski">Większość dyskutantów opowiedziała się za dwukierunkowością kształcenia nauczycieli. Wydaje się jednak, że problem ten nie jest taki prosty i nie należy go spłycać. Program studiów, a w efekcie sylwetka absolwenta, opierać się winny o jakąś logiczną jednostkę, to jest konkretną dyscyplinę naukową. Nie mamy przy tym żadnej pewności, czy geograf, który na uczelni otrzyma dodatkową wiedzę z dziedziny biologii, nie będzie musiał uczyć w szkole np. wychowania muzycznego. Z drugiej strony wiadomo przecież, że każdy fizyk ma odpowiednią porcję wiedzy z matematyki, a każdy biolog z chemii. Istnieje wiele sprzężonych ze sobą dyscyplin wiedzy i w tych granicach można by nawet wprowadzić wobec studentów obligatoryjność. wyboru dodatkowego przedmiotu studiów.</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#JaremaMaciszewski">W dyskusji zwrócono uwagę na niebezpieczeństwo blokowania etatów przez zatrudnionych z doraźnej konieczności nauczycieli nie mających przygotowania zawodowego. Jest to zagadnienie o kapitalnym znaczeniu. Musimy liczyć się z tym, że osób raz przyjętych do zawodu nie będzie można łatwo z tego zawodu usunąć.</u>
          <u xml:id="u-16.16" who="#JaremaMaciszewski">Powinniśmy udoskonalić i ujednolicić metody obliczania zapotrzebowania na kadry nauczycielskie. Rzeczywiste zapotrzebowanie często różni się od tzw. administracyjnego zapotrzebowania. Kierując się niefachowo sporządzonymi prognozami już raz popełniono błąd, przejawiający się w ograniczaniu limitów na studia nauczycielskie.</u>
          <u xml:id="u-16.17" who="#JaremaMaciszewski">Przygotowano ostatnio projekt systemu naboru kandydatów na studia nauczycielskie. Jest on dość kontrowersyjny ze względu na małą czytelność.</u>
          <u xml:id="u-16.18" who="#JaremaMaciszewski">W związku z fikcyjną nadprodukcją nauczycieli, komisja nasza doprowadziła do zniesienia limitów etatów nauczycielskich. Od tej pory limituje się jedynie fundusz płac w oświacie.</u>
          <u xml:id="u-16.19" who="#JaremaMaciszewski">Wiceminister oświaty i wychowania Czesław Banach: Resort nasz nie podziela całkowicie opinii resortu nauki i szkolnictwa wyższego na temat form i sposobów kształcenia nauczycieli. Pozostaje zasadniczy problem: czy mamy poddać się trudnościom, które w związku z niedocenianym przez specjalistów wyżem demograficznym są przeogromne, czy też już obecnie podejmować konkretne działania zaradcze. Stoimy na stanowisku, że system kształcenia nauczycieli należy uelastycznić, nie rezygnując jednak z wymogu wyższego wykształcenia. Próbujemy rozwiązać problem zapewnienia kadr do nauczania początkowego poprzez tworzenie drożnego systemu kształcenia początkowego nauczycieli. W styczniu planujemy odbycie konferencji z udziałem naukowców i praktyków na temat kształcenia i funkcjonowania nauczycieli w zawodzie. Wyniki tej konferencji, jak również przygotowywany obecnie program zapotrzebowania na kadrę nauczycielską możemy przedstawić komisji na początku przyszłego roku.</u>
          <u xml:id="u-16.20" who="#JaremaMaciszewski">Resort stoi na stanowisku, że należy ograniczać wszelkie formy kształcenia pośredniego nauczycieli, aby nie blokować dostępu do pracy absolwentom wyższych uczelni.</u>
          <u xml:id="u-16.21" who="#JaremaMaciszewski">Przedstawiona na Zjeździe Związku Nauczycielstwa Polskiego informacja o sytuacji mieszkaniowej nauczycieli nie napawa optymizmem. Wyliczono, że do 1985 r. trzeba by zapewnić nauczycielom 51 tys. mieszkań. Tymczasem plany przewidują oddanie aa te potrzeby jedynie 14 tys. mieszkań. Należy przypomnieć, że realizacja Karty nauczyciela spotęgowała problem mieszkaniowy. Obowiązki, które dawniej wykonywało dwóch nauczycieli, obecnie wykonuje trzech.</u>
          <u xml:id="u-16.22" who="#JaremaMaciszewski">Resort nie obawia się masowego odchodzenia na emerytury nauczycieli, którzy osiągnęli wymagany Kartą nauczyciela staż w zawodzie. Ostatnio mówi się o rzekomej atrakcyjności zawodu nauczyciela i o masowym napływie do tego zawodu. Świadczy to o jednostronnym spojrzeniu na cały problem. Rzeczywiście w 1983 r. wróciło do zawodu 2 tys. osób, lecz jeszcze więcej - bo 2,5 tysiące - zrezygnowało z pracy.</u>
          <u xml:id="u-16.23" who="#JaremaMaciszewski">W 1983 r. zatrudniono 3,4 tys. nauczycieli, absolwentów wyższych szkół bez przygotowania pedagogicznego. Resort uważa, że jest to działanie bardziej racjonalne, aniżeli przyjmowanie do zawodu osób dysponujących jedynie wykształceniem średnim, które czeka perspektywa 5-letnich studiów zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-16.24" who="#JaremaMaciszewski">Postulując zwiększenie godzin z pedagogiki i zajęć metodycznych na uniwersyteckich kierunkach przygotowujących nauczycieli, resort nie twierdzi, że jest to jedyny sposób właściwego przygotowania przyszłych nauczycieli. Powstaje jednak problem, co zrobić, aby naukowcy zrozumieli, że kształcą nie tylko przyszłych specjalistów w poszczególnych dyscyplinach wiedzy, lecz również - a może przede wszystkim - nauczycieli.</u>
          <u xml:id="u-16.25" who="#JaremaMaciszewski">W dwóch najbliższych latach opuści studia nauczania przedszkolnego 6 tys. absolwentów, a w dalszej perspektywie spodziewamy się 20 tys. absolwentów. Ponieważ uczelnie wyższe także będą miały wielu absolwentów, będziemy mogli uznać, że potrzeby zostały zaspokojone, tym bardziej że po 1990 r. spodziewamy się spadku zapotrzebowania na nauczycieli. Musimy tutaj patrzeć perspektywicznie i brać pod uwagę prognozy demograficzne.</u>
          <u xml:id="u-16.26" who="#JaremaMaciszewski">Zwracano uwagę, że jedynie licea pedagogiczne mogą nauczyć młodzież zamiłowania do zawodu. Czy tylko one? Czy 5-letnie studia pedagogiczne nie mogą uczynić tego samego?</u>
          <u xml:id="u-16.27" who="#JaremaMaciszewski">Jeśli chodzi o roczne studia pedagogiczne to mają one już 25 tys. absolwentów, a w tej chwili studiami tymi zostało objętych ok. 25 tys. osób. Jest to nowa ważna dziedzina naszej pracy.</u>
          <u xml:id="u-16.28" who="#JaremaMaciszewski">O stopniach specjalizacji już mówiłem i w swoim czasie dyskutowaliśmy na ten temat. Od tego roku wprowadzamy 3-stopniową specjalizację zawodu nauczyciela i w najbliższych miesiącach przystąpimy do jej Wdrażania. Jeszcze jest to dyskutowane i myślę, że po rocznej próbie wrócimy do tego problemu.</u>
          <u xml:id="u-16.29" who="#JaremaMaciszewski">W rezultacie krytyki tak ze strony samych nauczycieli, jak i teoretyków przeprowadza się w tej chwili reorganizację systemu dokształcania nauczycieli. Doceniamy różnego rodzaju kursy, ale główną formą dokształcania nauczycieli powinny być grupy samokształceniowe prowadzone przez fachowców. Studia podyplomowe są rzeczywiście zróżnicowane, ale wynika to z wielu czynników na nie wpływających - czasu jakim dysponujemy, kadry itp.</u>
          <u xml:id="u-16.30" who="#JaremaMaciszewski">Podsumowaniem merytorycznym naszego posiedzenia powinna być opinia obu komisji. Proponuję, aby poprosić podkomisję, która przygotowała koreferat, aby zechciała przedstawić nam projekt opinii, który przyjęlibyśmy na następnym posiedzeniu. Proponuję także nie uchwalać dezyderatów, gdyż dotyczą one spraw wycinkowych, a opinia będzie obejmowała całość zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-16.31" who="#JaremaMaciszewski">Projekt opinii przedstawił poseł Zbigniew Głowacki (PZPR): Stwierdza się w nim, że trudności kadrowe oświaty są wynikiem nie tylko samego systemu kształcenia nauczycieli, ale także zmiany warunków, w których ten system działa.</u>
          <u xml:id="u-16.32" who="#JaremaMaciszewski">Komisja opowiada się za utrzymaniem szkolnictwa pedagogicznego na stopniu wyższym oraz wnosi o uwzględnienie wniosków dotyczących:</u>
          <u xml:id="u-16.33" who="#JaremaMaciszewski">- zapewnienia zgodności profilu kształcenia nauczycieli z wymogami planów nauczania i stopnia organizacji szkolnictwa, stopniowego ograniczania zakładów kształcenia nauczycieli kształcących absolwentów na poziomie odbiegającym od wymogów Karty nauczyciela, - opracowania rządowego programu budowy szkół i mieszkań dla nauczycieli, - uruchomienia mechanizmu umożliwiającego kształcenie nauczycieli pracujących, - usytuowania w układzie organizacyjnym szkół wyższych, szkół-ćwiczeń w celu polepszenia kontaktu studentów ze szkolnictwem, - uznania dydaktyk szczegółowych za dyscypliny naukowe, - podjęcia próby opracowania systemu naboru na kierunki nauczycielskie.</u>
          <u xml:id="u-16.34" who="#JaremaMaciszewski">Dodałbym tutaj punkt dotyczący modernizacji i polepszenia programów szkolnictwa pedagogicznego na kierunkach uniwersyteckich.</u>
          <u xml:id="u-16.35" who="#JaremaMaciszewski">Komisje postanowiły przyjęcie opinii odłożyć do następnego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-16.36" who="#JaremaMaciszewski">Po zakończeniu posiedzenia wspólnego odbyło się posiedzenie Komisji Oświaty i Wychowania, w czasie którego przedyskutowano plan pracy komisji na najbliższy okres, a także poseł Jarema Maciszewski (PZPR) poinformował posłów o swoich wrażeniach z XXXIII Zjazdu Związku Nauczycielstwa Polskiego. W czasie Zjazdu wielokrotnie bardzo serdecznie wyrażano się o pracy komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>