text_structure.xml
69.6 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanZaciura">Dnia 7 marca 1983 r. Komisja Oświaty i Wychowania, obradująca pod przewodnictwem posła Jaremy Maciszewskiego (PZPR), rozpatrzyła:</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JanZaciura">- dotychczasowe zmiany i założenia upowszechniania wykształcenia średniego w ramach obecnego systemu szkolnictwa.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JanZaciura">W posiedzeniu udział wzięli: minister oświaty i wychowania Bolesław Faron, przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Zarządu Głównego ZSMP, Zarządu Krajowego ZMW, Głównej Kwatery ZHP, Naczelnej Organizacji Technicznej, Wydziału Nauki i Oświaty KC PZPR, Instytutu Badań nad Młodzieżą, Instytutu Badań Pedagogicznych.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#JanZaciura">Opracowaną przez resort oświaty i wychowania informację omówił wiceminister Czesław Banach.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#JanZaciura">Temat, który dziś podejmujemy, jest wynikiem odejścia od reformy strukturalnej systemu szkolnego w PRL. Uchwała IX Zjazdu PZPR oraz uchwała sejmowa zobowiązały nas do wstrzymania reformy strukturalnej i modernizacji programowo-organizacyjnej dotychczasowego ustroju szkolnego, z nastawieniem na upowszechnienie wykształcenia średniego. Informacja, którą posłowie otrzymali, ma charakter wstępny, wzbudzać może wiele kontrowersji i stanowi w zasadzie przegląd najważniejszych problemów stojących dzisiaj przed polskim szkolnictwem. Stąd też w przedstawionym posłom materiale znalazły się pytania, które były przedmiotem dyskusji w środowiskach nauczycielskich. Aktualna sytuacja społeczno-gospodarcza kraju stawia bowiem przed systemem oświaty nowe pytania i problemy:</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#JanZaciura">- Na ile problem upowszechniania. wykształcenia średniego jest problemem Ministerstwa Oświaty i Wychowania, na ile zaś stanowi także obszar zainteresowań innych ministerstw. Dziś w szkołach ponadpodstawowych uczy się 2,1 mln uczniów, w tym 34.0 tys. młodzieży pracującej. Niż demograficzny sprawia, iż warunki nauczania w szkołach ponadpodstawowych są aktualnie względnie dobre.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#JanZaciura">Jednakże w następnej 5-latce nastąpi wzrost liczby uczniów w szkołach ponadpodstawowych o ponad 300 tys. młodzieży. Dalsze upowszechnianie wykształcenia średniego zależy więc w dużym stopniu od rozwoju bazy materialnej.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#JanZaciura">— W jaki sposób kształtować w przyszłości proporcje w szkolnictwie ponadpodstawowym? Czy utrzymać dotychczasowy stan, tzn. 80% uczniów szkołach zawodowych i 20% w liceach ogólnokształcących, czy też, nie zmieniając udziału techników i liceów ogólnokształcących, rozszerzać kształcenie młodzieży w liceach zawodowych i szkołach dla młodzieży pracującej? Ale w dyskusji wśród nauczycieli spotykało się też głosy nawołujące do maksymalnej rozbudowy szkolnictwa zawodowego.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#JanZaciura">- W 1986 r. szkoły podstawowe opuszczą pierwsi absolwenci zreformowanej 8-latki. W tym też roku zostaną wprowadzone w szkołach ponadpodstawowych nowe programy, które musimy już dziś zacząć opracowywać.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#JanZaciura">Zagadnienie tempa upowszechniania wykształcenia ponadpodstawowego jest problemem nie tylko gospodarki narodowej, ale też aspiracji młodzieży. Tymczasem w 1982 r. w szkołach ponadpodstawowych podjęło naukę 40% absolwentów szkół podstawowych, podczas gdy przygotowaliśmy miejsca dla 45% absolwentów. Oznacza to, iż młodzież nie wykorzystuje w pełni stwarzanych jej możliwości.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#JanZaciura">- Problemu jakości kształcenia nie powinniśmy odnosić tylko do szkolnictwa średniego. Swą uwagę powinniśmy koncentrować także na takim kształtowaniu poziomu kształcenia w szkołach podstawowych, aby 8-latka dawała wszystkim uczniom równe szanse edukacyjne.</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#JanZaciura">- Zagadnienie niebezpieczeństw wynikających dla upowszechnienia szkolnictwa średniego z wprowadzanej reformy gospodarczej. Dominacja zadań gospodarczych wpływać może w najbliższych latach na likwidatorskie tendencje w szkolnictwie przyzakładowym, dążenie do przekazywania tych szkół Ministerstwu Oświaty i Wychowania. Dotychczas zlikwidowano ok. 10% szkół przyzakładowych.</u>
<u xml:id="u-1.12" who="#JanZaciura">W tej sytuacji przed Ministerstwem Oświaty i Wychowania stoją nowe, poważne zadania. Po pierwsze - skoncentrować się musimy na założeniach 8-letniej szkoły podstawowej i problemach kształcenia w liceach ogólnokształcących i szkołach zawodowych. W roku 1983 musimy rozpocząć przygotowania do opracowania programów nauczania, które by były wdrażane od 1986 r.</u>
<u xml:id="u-1.13" who="#JanZaciura">Po drugie - zastanowić się musimy nad koncepcją przyszłego kształcenia w liceach ogólnokształcących. Czy powinniśmy iść drogą modernizacji aktualnego kształtu liceów, czy też powinniśmy dokonać radykalnych zmian w systemie funkcjonowania tego typu szkół.</u>
<u xml:id="u-1.14" who="#JanZaciura">Po trzecie - stoi przed nami problem dalszego udrażniania w pionie i w poziomie naszego systemu oświatowego.</u>
<u xml:id="u-1.15" who="#JanZaciura">Odpowiedzieć też musimy na pytanie co należy dziś i w przyszłości uznawać za wykształcenie średnie, jaką koncepcję widzimy dla liceów zawodowych oraz jakie wnioski wynikają dla resortu oświaty z zagrożeń zrodzonych reformą gospodarczą. Idzie przede wszystkim o to, aby nie pogarszać stanu istniejącego i w maksymalnym stopniu dostosować kierunki kształcenia do realnych potrzeb gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-1.16" who="#JanZaciura">W dotychczasowej dyskusji silnie podkreślano potrzebę przedstawiania przez władze długookresowych prognoz dotyczących sytuacji demograficznej ludności oraz zapotrzebowania na liczbę i profil zawodowy kadr. Rozpatrzenia wymaga też system motywacji do kształcenia wśród młodzieży. Aktualnie występuje bowiem pogarszanie się aspiracji edukacyjnych w pewnych grupach społecznych.</u>
<u xml:id="u-1.17" who="#JanZaciura">Jeśli idzie o tempo wprowadzania zmian, to wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, iż musi być to proces wieloetapowy, przy czym szczególnie kłopotliwa operacja nastąpić musi w odniesieniu do liceów ogólnokształcących i liceów zawodowych. Bardzo istotnym problemem jest zagadnienie polepszania składu socjalnego uczniów szkół ponadpodstawowych poszczególnych typów.</u>
<u xml:id="u-1.18" who="#JanZaciura">Z innych problemów w dyskusji szczególnie żywo podnoszone były zagadnienia dydaktyki, progów dydaktycznych między szkołą podstawową i szkolnictwem ponadpodstawowym, sprawa wolnych sobót, profilów klas itp.</u>
<u xml:id="u-1.19" who="#JanZaciura">Dokument, który przedstawiliśmy posłom, będzie poddany po dzisiejszej dyskusji dalszemu ulepszeniu, tak abyśmy mogli opracować dwa wyczerpujące dokumenty, dotyczące po pierwsze — całości szkolnictwa ogólnokształcącego i po drugie - całokształtu szkolnictwa zawodowego.</u>
<u xml:id="u-1.20" who="#JanZaciura">Koreferat przedstawiła poseł Danuta Maszczyk (bezp.): W styczniu 1971 r. z inicjatyw Biura Politycznego KC PZPR ówczesny minister oświaty i szkolnictwa wyższego Henryk Jabłoński powołał Komitet Ekspertów dla opracowania Raportu o Stanie Oświaty w PRL. Zarówno Raport, jak i wyniki ogólnokrajowej dyskusji nad nim, stanowiły podstawę podjętej przez Sejm w dniu 13 października 1973 r. uchwały w sprawie systemu edukacji narodowej i przeprowadzenia reformy strukturalnej naszego systemu oświaty i wychowania. Jednym z założeń projektowanej reformy było upowszechnienie wykształcenia średniego w ramach 10-letniej szkoły ogólnokształcącej. W toku rozlicznych dyskusji w latach 1973–1981 ujawniło się wiele mankamentów przyjętej koncepcji, wskazano na liczne przyczyny powodujące konieczność wycofania się z reformy strukturalnej. Nie czas być może na wnikliwe rozpatrywanie tych przyczyn, jednakże pobieżne ich przygotowanie wydaje się celowe w kontekście dalszych rozważań nad upowszechnianiem wykształcenia średniego. Przyczyn tych bowiem nie należy zawężać do spraw natury ekonomicznej. Wskazywano również na przyczyny mówiące ogólnie o charakterze kadrowym i modelowo strukturalnym. Wobec zaistniałej sytuacji, w październiku 1980 r. minister oświaty i wychowania wystąpił do Prezesa Rady Ministrów z propozycją odstąpienia od realizacji reformy strukturalnej, a Sejm PRL na posiedzeniu w dniu 26 stycznia 1982 r. podjął uchwałę, w której stwierdza, że nie zostały osiągnięte warunki umożliwiające prawidłowe i skuteczne przeprowadzenie reformy strukturalnej systemu edukacji narodowej. Uchwała Sejmu PRL z dnia 13.X.1982 r. postanawia uchylić punkt 3 tej uchwały i zaaprobować wstrzymanie reformy strukturalnej systemu edukacji narodowej.</u>
<u xml:id="u-1.21" who="#JanZaciura">Odejście od reformy nie może oznaczać stracenia z pola widzenia jej celów społecznych, tj. upowszechnienia wykształcenia średniego, zapewnienia rzeczywistego i równego startu szkolnego dla każdego dziecka, likwidacji dysproporcji między środowiskami społecznymi i regionami kraju w zakresie dostępności dóbr oświaty i kultury. Stąd też przedstawione na dzisiejszym posiedzeniu materiały mają wagę szczególną. Stanowią pierwszy krok w długofalowych przygotowaniach na rzecz systematycznej modernizacji programowych i organizacyjnych zasad pracy szkoły. Nad przedstawionym materiałem toczyła się i toczy dyskusja w środowisku nauczycielskim. Przyniesie ona zapewne wiele cennych uwag pozwalających autorom materiału na jego udoskonalenie.</u>
<u xml:id="u-1.22" who="#JanZaciura">Te spostrzeżenia, które pozwolę sobie dziś przedstawić, powstały w oparciu o rozmowy - sondaże z przedstawicielami środowisk naukowych z Warszawy i Katowic, materiały dostarczone przez kuratoria z Nowego Sącza i Katowic oraz własne przemyślenia.</u>
<u xml:id="u-1.23" who="#JanZaciura">Powszechne i zgodne jest stanowisko, iż nie można prac związanych z doskonaleniem systemu szkolnictwa odkładać na późniejsze lata, bardziej korzystne dla oświaty pod względem nakładów finansowych. Nie można czekać, ale doskonalić trzeba proces kształcenia w warunkach jakie są. Powszechny jest pogląd, że dla pobudzenia idei upowszechnienia szkolnictwa średniego konieczne jest poświęcenie szczególnej uwagi szkole podstawowej (zwłaszcza na wsi) i szkolnictwu zawodowemu. Wśród uwag o charakterze ogólnym podkreśla się konieczność przestrzegania w planowaniu oświatowym trzech zasad realizmu, a mianowicie: realizm stawianych zadań, który polega na dostosowaniu zadań do rzeczywistych potrzeb; realizm wykonania, który polega na dostosowaniu stawianych zadań do rzeczywistych możliwości ich wykonania; realizm w ocenie wykonania, który polega na wyraźnym odróżnieniu wyników rzeczywistych od pozornych.</u>
<u xml:id="u-1.24" who="#JanZaciura">Przedstawiona w materiale baza szkolnictwa ponadpodstawowego budzi poważne obawy, iż może w znacznym stopniu utrudnić realizację idei upowszechniania wykształcenia średniego.</u>
<u xml:id="u-1.25" who="#JanZaciura">Drugi istotny czynnik decydujący o upowszechnieniu wykształcenia średniego - to kadry. Sytuacja kadrowa szkolnictwa nie sprzyja realizacji tej idei, tym bardziej, że trudności kadrowe i będą się jeszcze pogłębiać. W materiałach wspomina się, że podejmowane będą działania międzyresortowe, mające na celu łagodzenie występujących trudności. Problematyce tej należałoby jednak poświęcić w dalszych opracowaniach więcej uwagi. W założeniu wyjściowym racjonalnej organizacji kształcenia nauczycieli jest powszechnie akceptowany postulat, aby wszystkim kandydatom do tego zawodu zapewnić wykształcenie wyższe. Jest to konieczne, aby nauczyciel miał należny w społeczeństwie prestiż i aby był dobrze przygotowany do pracy.</u>
<u xml:id="u-1.26" who="#JanZaciura">Niezwykle ważne są zawarte w materiale uwagi dotyczące procesu dydaktyczno-wychowawczego w przedszkolu i szkole podstawowej, czyli na tych etapach, które przygotowują dzieci do dalszego kształcenia. Odnosząc się do kwestii obniżenia obowiązku szkolnego do lat 6-ciu muszę stwierdzić, że opinie na ten temat są bardzo rozbieżne. Osobiście podzielam stanowisko zaprezentowane w materiałach wraz z przedstawioną argumentacją na rzecz objęcia obowiązkiem szkolnym dzieci. 6-letnie, zwłaszcza w świetle wyników badań nad dojrzałością szkolną dzieci 5 i 6-letnich. W związku z proponowanymi zmianami dotyczącymi obniżenia wieku obowiązku szkolnego, wymagają również rozważenia takie problemy jak: czy szkoła podstawowa miałaby być szkołą 9-letnią?; jak rozumieć pojęcie szkoły średniej?; jakie przyjąć rozwiązania modelowe szkolnictwa?</u>
<u xml:id="u-1.27" who="#JanZaciura">Istotny wydaje się problem wyrównywania startu szkolnego. Realizacja trudnego dla 6-latków programu w przedszkolu, w bardzo różnych warunkach, nie może gwarantować jednakowych efektów w przygotowaniu dzieci do podjęcia nauki szkolnej. Konieczna jest również zmiana profilu szkoły podstawowej. Stwierdzenie, że dotychczasowe rezultaty kształcenia podstawowego nie odpowiadają w pełni oczekiwaniom społecznym, dyktuje konieczność zmian w kierunku: ściślejszego związania nauki z pracą; związku kształcenia z realiami życia, harmonijnego łączenia nauki szkolnej z kształceniem równoległym; wdrażania uczniów do samodzielnego myślenia i działania; wyrobienia umiejętności uczenia się.</u>
<u xml:id="u-1.28" who="#JanZaciura">W opracowaniu Ministerstwa Oświaty i Wychowania nie przewiduje się istotnych zmian w liceach ogólnokształcących, które miałyby pozostać szkołą stanowiącą bazę rekrutacyjną dla szkół wyższych i szkół policealnych. Pominięto to, co było przewidziane w ustawie z 15.VI.1961 r. tj. że licea ogólnokształcące powinny także zapewniać przygotowanie do pracy zawodowej. Zignorowanie tego problemu w przyszłości nie sprzyjałoby zbliżeniu do siebie całego szkolnictwa ponadpodstawowego. Sformułowanie autorów materiału dotyczące ograniczonego udziału liceów ogólnokształcących w kształceniu ponadpodstawowym wydaje się słuszne. Jednakże warto wskazać również na głosy mówiące, iż dyskusyjne jest stanowisko, że upowszechnianie kształcenia średniego powinno być dokonywane głównie w oparciu o średnie szkolnictwo zawodowe, bowiem średnie kształcenie ogólne jest tańsze niż zawodowe.</u>
<u xml:id="u-1.29" who="#JanZaciura">W perspektywie najbliższych lat zakłada się niewielki wzrost upowszechniania wykształcenia średniego w szkołach zawodowych. Tymczasem w opinii społecznej, szkoła ta zyskała pełną aprobatę i cieszy się dużą popularnością. Sądzi się, iż wytrzymała ona próbę czasu, jest szkołą przygotowującą dobrych robotników i jest szkołą drożną, co jest niezwykle ważne. Mimo kontrowersji, przewiduje się stopniowy rozwój tych szkół oraz zapowiada zmianę modelu organizacyjno-programowego. Wydaje się, że decyzje dotyczące zarówno upowszechnienia liceów zawodowych jak i ograniczonego naboru do szkół zawodowych wymagają pogłębionych konsultacji, a także wykorzystania prowadzonych w tym zakresie badań. Radykalnego przemyślenia wymaga koncepcja układu przedmiotów zawodowych, gdyż aktualny stan w tym zakresie czyni nasz system kształcenia zawodowego jednym z najdroższych.</u>
<u xml:id="u-1.30" who="#JanZaciura">Słusznie zwrócono uwagę na celowość rozwoju szkolnictwa dla pracujących. Dzięki temu torowi kształcenia część młodzieży będzie mogła zdobywać wykształcenie w pełnowartościowych szkołach średnich, łącząc pracę z nauką.</u>
<u xml:id="u-1.31" who="#JanZaciura">W związku z perspektywą zmian i upowszechnienia wykształcenia średniego zasługuje na uwagę właściwe uregulowanie zarządzania szkolnictwem zawodowym. Słuszne są starania Ministerstwa Oświaty i Wychowania, aby sprawami kształcenia zawodowego zainteresować inne resorty.</u>
<u xml:id="u-1.32" who="#JanZaciura">Przedstawione w końcowej części opracowania pytania ukierunkowują dalsze prace związane z upowszechnieniem wykształcenia średniego. Sądzę, że przyczyni się do tego również dzisiejsza dyskusja, która pozwoli na wypracowanie dalszych wniosków do działań na rzecz upowszechniania pełnego i pełnowartościowego wykształcenia średniego, ideału niezwykle słusznego, ale również niezwykle trudnego do realizacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#TadeuszWilochInstytutBadańPedagogicznych">Należę do tych, którzy w sprawach objęcia obowiązkiem szkolnym dzieci 6-letnich wypowiadają się na tak, z pewnym jednakże zastrzeżeniem. Jestem za objęciem, pod warunkiem dokonania koniecznych zmian w programach kształcenia od początku edukacji. Nawet tam, gdzie rodzice nie są zainteresowani w posyłaniu dzieci do przedszkola, głównie z tego powodu, że należy za to płacić, bardzo poważają naukę w szkole. Jest to m.in. argument na objęcie obowiązkiem szkolnym dzieci 6-letnich. Natomiast zmiany programowe są niezbędne. Dotyczy to również koncepcji kształcenia kadr nauczycielskich. Nie należy się silić według mnie, aby wszyscy nauczyciele byli przygotowani do prowadzenia zajęć trudnych, zwłaszcza takich, które zostały przedwcześnie wprowadzone, głównie do nauczania początkowego.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#TadeuszWilochInstytutBadańPedagogicznych">W związku ze skróceniem tygodnia pracy szkoły zmniejszyła się ilość dni nauki, natomiast wzrosła liczba godzin lekcyjnych w tygodniu. Jestem za tym, aby rozszerzać wymiar godzin, ale na razie nie jest to realne. Wymiar godzin w klasach początkowych nie powinien być większy niż wymiar godzin pracy nauczyciela, nie powinien przekraczać 20 godzin lekcyjnych. Zmiany w programach wiążą się z zatrzymaniem w szkole doświadczonych nauczycieli, którzy chcieliby w normalnym trybie odejść na emerytury. Uważam, że warto stworzyć rozwiązania ułatwiające zatrzymywanie tych nauczycieli w szkołach.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#TadeuszWilochInstytutBadańPedagogicznych">W roku szkolnym 1981–1982 liczba szkół z jednym nauczycielem wynosiła 1.126, podczas gdy w 1975 r. było takich szkół 479. Tego rodzaju placówki stwarzają jedynie pozory działalności. Byłoby celowe łączenie szkół z jednym nauczycielem oraz placówek przedszkolnych. Problem ten należy rozwiązać. Nie zawsze też w tego typu placówkach powinniśmy wymagać od nauczyciela dyplomu w zakresie nauczania początkowego, co zresztą jest dziwacznym określeniem. Wystarczy wykształcenie pedagogiczne, które nie musi być potwierdzone dyplomem. Nauczyciele wyspecjalizują się w toku pracy.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#TadeuszWilochInstytutBadańPedagogicznych">Wiele też kłopotów sprawia dowożenie dzieci do szkół gminnych. Należy więc zmodyfikować odpowiednie koncepcje organizacyjne. Tak np. dowożenie związane jest z uznaniem, iż wyższe klasy szkół podstawowych powinny być usytuowane w centrum gminy, choć i w terenie znaleźć można takie placówki, w których można by te klasy prowadzić. Niezbędne jest ujawnienie rezerw i bardziej racjonalne wykorzystanie istniejących możliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JaremaMaciszewski">Chciałbym poinformować, że prof. T. Tomaszewski nie mogąc wziąć udziału w dzisiejszym posiedzeniu, na które był zaproszony, przesłał swe uwagi na piśmie.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JaremaMaciszewski">Wydaje się, że dla naszej dyskusji będzie bardzo pożyteczne, gdy zostaną one przedstawione. W szczególności autor stwierdza, że w planowaniu oświatowym należy przestrzegać trzech zasad realizmu, do których zalicza: realizm stawianych zadań, realizm wykonania, realizm w ocenie wykonania.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JaremaMaciszewski">Jeżeli idzie o realizm zadań, to musimy sobie wyraźniej niż dotąd powiedzieć, że w społeczeństwie socjalistycznym wiodącym modelem „wykształconego Polaka” powinien być model „wykształconego robotnika” inaczej mówienie o wiodącej roli klasy robotniczej staje się frazesem. Tymczasem obawiam się, że w naszej świadomości społecznej modelem wiodącym jest ciągle model „wykształconego inteligenta” co powoduje, że robotnik zawsze będzie traktowany jako Polak niedokształcony, niezależnie od wszelkich teorii upowszechniania oświaty.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JaremaMaciszewski">W modelu wykształconego robotnika musi dominować świadomość, że jest to człowiek przetwarzający rzeczywistość materialną (w przemyśle, w rolnictwie, w komunikacji, w usługach), tak jak w modelu wykształconego pracownika umysłowego dominuje przetwarzanie informacji, a na wyższym szczeblu - tworzenie obrazu świata (filozoficznego, naukowo-technicznego, artystycznego, moralnego).</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JaremaMaciszewski">Dlatego robotnik wykształcony musi przede wszystkim umieć coś robić. Podnoszenie poziomu wykształcenia robotnika polega na wyposażeniu go w szerszą orientację zawodową, społeczną i ekonomiczną, tak aby mógł on świadomie uczestniczyć w zarządzaniu zakładem i nadążaniu za postępem technicznym i organizacyjnym. A wreszcie należy wyposażyć go w możliwości uczestniczenia w życiu kulturalnym kraju.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JaremaMaciszewski">Otóż obawiam się, pisze prof. Tomaszewski, że u nas kolejność się odwraca i nie docenia się tego, że człowiek wykształcony musi przede wszystkim umieć coś dobrze robić. Przerzucanie tej sprawy przez szkołę na zakład pracy wypacza model wykształcenia i pociąga za sobą wielkie szkody dla gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JaremaMaciszewski">W dalszej kolejności naruszona zostaje także trzecia zasada realizmu i wyniki rzeczywiste zastępowane są zbyt często przez wyniki pozorne. Nie bez przyczyny mówi się u nas, że mamy nadmiar osób zatrudnionych, a niedobór pracujących, że mamy nadmiar osób z dyplomem inżyniera, a niedobór inżynierów, że mamy nadmiar pracowników naukowych, a niedobór uczonych itp. Obok „nawisu inflacyjnego” rośnie nam „nawis edukacyjny”, wyrażający się w rosnącej rozbieżności między zawodem wyuczonym a wykonywanym, między obudzonymi aspiracjami a możliwością ich realizacji, między systemem wiadomości nabytych i wiadomości używanych, między statystyką poziomu wykształcenia ludności a poziomem wykonywanej pracy itp.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#JaremaMaciszewski">Przedstawiciel Naczelnej Organizacji Technicznej prof. Janusz Tymowski: Należy przede wszystkim określić, co rozumiemy pod pojęciem wykształcenia średniego. Wydaje się, że w tym zakresie popełniamy błąd niesystemowego podejścia. Odbija się to zwłaszcza niekorzystnie na przygotowaniu do wykonywania zawodu. Nawet absolwenci szkół zawodowych i techników są niedostatecznie przygotowani od strony praktycznej, co się jeszcze pogorszyło w ostatnim okresie. Wprowadzane są przecież nowe przedmioty takie jak bardzo potrzebna historia. Dzieje się to kosztem zajęć praktycznych. Szkoły powinny pracować przez 6 dni w tygodniu, choć nauczyciele mogą pracować tylko 5 dni. Wydaje się, że zdolność przyswajania wiedzy nie zmieniła się od czasów greckich. Ze względu na braki w przygotowaniu praktycznym zakłady niechętnie odnoszą się do szkół o profilu zawodowym i ich absolwentów. Niezbędne jest, by zakłady przemysłowe zdawały sobie sprawę z potrzeby i celowości praktycznego kształcenia. Za granicą większość przedsiębiorstw prowadzi szkoły przyzakładowe.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#JaremaMaciszewski">Wiąże się z tym problem politechnizacji szkoły. Absolwenci muszą znać możliwości i niebezpieczeństwa związane z cywilizacją maszyn. Obecnie te zagadnienia traktuje się po macoszemu. Nie ma też odpowiedniego poradnictwa zawodowego. Poradnictwo dotyczy jedynie uczniów sprawiających trudności. Niezbędne jest także podniesienie kwalifikacji nauczycieli. Muszą oni dysponować odpowiednimi doświadczeniami praktycznymi. Chodzi też o to, by podnosić wymagania. Nie można w imię dobrych statystyk przeciągać uczniów na siłę z klasy do klasy.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#JaremaMaciszewski">Szczególne znaczenie ma podniesienie społecznej rangi robotnika. Wykonywanie pracy fizycznej nie jest bowiem cenione.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AnnaLehman">W materiałach na dzisiejsze posiedzenie przygotowanych przez resort stwierdzono, że na posiedzeniu sejmowej Komisji Oświaty i Wychowania w grudniu 1982 r. wyrażane były krytyczne opinie o zakładanym wzroście upowszechnienia średniego wykształcenia przez rozwój liceów zawodowych, które nie cieszą się popularnością. Jednakże, stwierdzono tam, zmniejszenie zaprojektowanych rozmiarów kształcenia byłoby ograniczeniem szansy uzyskiwania przez młodzież średniego wykształcenia. Ocena ta jest moim zdaniem bardzo uproszczona. Skoro nie jesteśmy pewni, co uznajemy za wykształcenie średnie, to nie należy w sposób schematyczny traktować odpowiednich postanowień uchwały IX Zjazdu PZPR. Nie wydaje się konieczne, aby w każdym przypadku wiązać osiągnięcie wykształcenia średniego z uzyskaniem świadectwa maturalnego.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#AnnaLehman">Licea zawodowe nie są akceptowane przez społeczeństwo, choć sprawdzają się w zakresie przygotowania kadr dla sfery usług. Zwłaszcza świetle wniosków prof. T. Tomaszewskiego staje się jasne, iż licea te są przykładem instytucji przynoszących pozorne wyniki. Podczas wizytacji prowadzonej z ramienia Komisji Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego okazało się, że w resorcie rolnictwa ograniczono nabór do liceów zawodowych, stawiając przede wszystkim na jakość wykształcenia w technikach i zasadniczych szkołach rolniczych. Pozytywnie ocenia się wydłużenie okresu kształcenia w zasadniczych szkołach rolniczych zwłaszcza w świetle wprowadzenia historii do programu tych szkół oraz stosowania 5-dniowego tygodnia pracy. W każdym razie nie należy zwiększać przyjęć do liceów zawodowych. Warto zastanowić się nad ich przeprofilowaniem. Wymaga to szerszej oceny. Tymczasem przewiduje się, że do 1985 r. dynamika przyjęć do tego typu liceów znacznie wzrośnie. Ograniczenie przyjęć ochroniłoby absolwentów liceów zawodowych przed frustracją i obniżyłoby koszty wykształcenia. Absolwenci tych liceów kontynuują naukę w różnego rodzaju studiach policealnych zdając sobie sprawę, że nie są przygotowani do zawodu, albo też pragnąc zdobyć wykształcenie umożliwiające podjęcie pracy nieprodukcyjnej, a w każdym razie nie związanej z wysiłkiem fizycznym. Wydaje się, że będziemy musieli długo pracować nad przywróceniem społecznego szacunku dla pracy fizycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JózefRóżański">Powinniśmy przyjąć zasadę, że zrobimy wszystko, by kolejna reforma w oświacie była realizowana dopiero wówczas, gdy będzie dopracowana. Z dyskusji i materiałów na dzisiejsze posiedzenie wynika, że więcej jest niewiadomych i ogólników aniżeli konkretów. Tymczasem musimy mieć jednoznaczne stanowisko. Trzeba też założyć, że reforma nie zadowoli wszystkich. Chodzi więc o to, by wybrać jak najlepsze rozwiązanie w świetle zasady realizmu, a nie tylko z punktu widzenia teorii.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JózefRóżański">Gdy chodzi o zagadnienia bazy, to w materiałach resortowych stwierdzono, iż reforma strukturalna w oświacie została odrzucona z powodu niedostatków w dziedzinie bazy materialnej. A czy baza materialna nie jest potrzebna do przeprowadzenia reformy programowej? Uważam, że dziś sytuacja w tym zakresie przedstawia się w czarnych kolorach. Znamy plany inwestycyjne województw. Wiemy, że buduje się dwie szkoły, a wyłącza z eksploatacji 6, podczas gdy w przypadku dociekliwości inspektorów pracy należałoby wyłączyć 60. Dziś można przewidywać coroczne pogarszanie się sytuacji. Jeśli na dwie nowe szkoły w województwie ubędzie 6 czy 10, to łatwo ocenić perspektywy.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#JózefRóżański">W planie 5-letnim nic się nie mówi o ochronie oświaty. Budowlani rozliczani są zaś tylko z izb mieszkalnych, a nie izb lekcyjnych w osiedlach.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#JózefRóżański">W oświacie mamy dziś wiele niewiadomych. Instytut Badań Pedagogicznych przedstawia inne dane niż są zawarte w materiałach Ministerstwa Oświaty i Wychowania. Najważniejszą rzeczą jest abyśmy mieli dobrą orientację w zapotrzebowaniu na poszczególne kierunki kształcenia. Musimy zrobić wszystko, aby przyszły absolwent szkoły średniej chciał być także robotnikiem. W celu lepszego kształtowania struktury kształcenia musimy mieć bardziej precyzyjne prognozy i plany dotyczące zatrudnienia. Tymczasem każdy resort ma swoje własne systemy przewidywania zapotrzebowania na kadry. Potrzebna jest tutaj koordynacyjna działalność Ministerstwa Oświaty i Wychowania, które musi mieć monopol na sprawy kształcenia. W technikach musi być wprowadzona w sposób rozszerzony praktyczna nauka zawodu, w oparciu o aktualne technologie i na nowoczesnych maszynach.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#JózefRóżański">Powinniśmy zrobić wszystko, aby wychowaniem przedszkolnym objąć wszystkich 6-latków. Z problemem przyszłości stanu zdrowotnego ludności więżę się potrzeba należytego traktowania zajęć wychowania fizycznego w szkołach.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#JózefRóżański">Karta nauczyciela miała być zachętą do podejmowania pracy w szkolnictwie, tymczasem obecnie raczej odstrasza od zawodu nauczycielskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PiotrOziębło">W opracowaniu ministerstwa mówi się, iż wdrożenie zreformowanych programów w szkołach ponadpodstawowych rozpocznie się w roku szkolnym 1986/87. Wiemy, iż modernizacja programu szkół podstawowych nie obejmuje wszystkich przedmiotów np. historii i języka rosyjskiego. Jak więc ta sprawa będzie przedstawiać się w szkołach ponadpodstawowych? Do roku 1986 powinny zostać opracowane założenia organizacyjne i programowe liceów ogólnokształcących, podręczniki i pomoce naukowe. W materiałach NIK zawarte jest sformułowanie, iż produkcji podręczników należy się priorytet. Oznacza to, że najpóźniej w czerwcu 1984 r. trzeba będzie podpisać umowy autorskie z twórcami podręczników. Tymczasem nikt nie chce pisać podręczników historii dla szkół średnich. W roku bieżącym przewiduje się wyprodukowanie 46–47 mln podręczników. Na rok 1986/87 potrzebnych będzie ok. 60 mln podręczników. Mam wątpliwości, czy przy obecnej bazie poligraficznej wyprodukowanie takiej ilości książek będzie możliwe. Termin taki wydaje się nierealny, jeśli materiały te mają być przygotowane dla nauczycieli i uczniów i to równocześnie do trzech typów szkół ponadpodstawowych. W świetle przedstawionej sytuacji mam propozycje, aby Komisja Oświaty i Wychowania poparła wniosek o wytypowanie jednej drukarni, podlegającej Ministerstwu Oświaty i Wychowania, wyłącznie do druku podręczników szkolnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#FerdynandŁukaszek">Pragnę wyrazić opinię, iż nadal powinien obowiązywać nas model wykształconego robotnika i rolnika. Jeżeli nie będziemy mieć ludzi wykształconych, nigdy z kryzysu nie wyjdziemy. Brak wiedzy o społeczeństwie i przyrodzie sprzyja nieracjonalnym postawom i zachowaniom. Tymczasem w szkolnictwie brakuje ok. 35 tys. nauczycieli. Ministerstwo Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki twierdzi, iż są możliwości kształcenia większej liczby nauczycieli. Gdzie więc tkwią opory i przyczyny niemożności?</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#FerdynandŁukaszek">Uczniowie w szkołach ponadpodstawowych borykają się z wieloma kłopotami i trudnościami np. w zakresie dojazdów, miejsc w internatach itp. Myślę, iż można już zgłosić postulat powołania funduszu na budowę szkół drogą świadczeń indywidualnych i wpłat dokonywanych przez zakłady pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AlfredaMularczyk">Chciałabym spytać resort czym kierowano się w wybieraniu reprezentatywnych środowisk szkolnych do przeprowadzania eksperymentów, będących podstawą do prognoz. O ile się orientuję, szkołami eksperymentalnymi były głównie szkoły warszawskie, co nie może jednak stanowić podstawy do uogólnień.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#AlfredaMularczyk">Planuje się wdrożyć 6-latków do obowiązku szkolnego. Ministerstwo nie dostrzega niedostatku bazy. Np. w woj. legnickim, w Lublinie oddziały przedszkolne edukują się w barakach po 180 dzieci w jednym. Szkoły nie mogą przyjąć dzieci ze względu na pracę dwuzmianową. Należałoby wstępnie przygotować bazę, zapewnić nauczycieli, przygotować podręczniki i dopiero wtedy powstałyby warunki przyjęcia 6-latków do szkoły. W tej chwili możemy mówić nie o wdrożeniu, a o potrzebie wdrożenia obowiązku szkolnego dla 6-latków.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#AlfredaMularczyk">Chciałabym poruszyć jeszcze sprawy sygnalizowane przez środowiska wiejskie. Co Ministerstwo Oświaty i Wychowania zrobiło w sprawie zabezpieczenia mieszkań dla nauczycieli decydujących się pracować na wsi? Czy nastąpiło porozumienie między Ministerstwem Oświaty i Wychowania a Ministerstwem Rolnictwa w sprawie wydzielenia działek na budownictwo dla rodzin nauczycielskich?</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#AlfredaMularczyk">Jaki jest procent nauczycieli w szkolnictwie ponadpodstawowym, pracujących bez przygotowania pedagogicznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#DanielaKwiatkowska">Środowisko nauczycielskie bardzo krytycznie podeszło do wystąpienia ministra Krasińskiego informującego, iż już w połowie tego roku nie będzie pieniędzy na oświatę.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#DanielaKwiatkowska">Ministerstwo w swoim materiale przedstawiło wiele ciekawych propozycji. Będą one przedmiotem dyskusji w kręgach naukowych, nauczycielskich. Nie zdążyliśmy przedyskutować dotąd rozważanej sprawy we własnych środowiskach. Dlatego też przedstawię uwagi zebrane w sposób pobieżny. Jak kształcić, żeby to wykształcenie było wykształceniem średnim, a jednocześnie zawodowym? System kształcenia średniego będzie wymagał zmian systemowych i modyfikacji. Zainteresowanie systemem kształcenia średniego np. tych, którzy chcieliby być górnikami, nie będzie wielkie. 3-letnia szkoła zawodowa i dokształcanie się w trakcie pracy jest dla tego środowiska bardziej korzystne. Uważam, że matury trzeba zachować a problem pozostawić otwarty. Natomiast w przyszłości egzamin dojrzałości należałoby połączyć z większymi wymaganiami i nadać mu charakter egzaminu państwowego, który byłby swoistą delegacją na wyższe uczelnie.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#DanielaKwiatkowska">Otrzymujemy w środowisku wiele pytań dotyczących 6-latków. Badając ten problem, na zwiadzie poselskim, towarzyszyła nam przedstawicielka Ministerstwa Oświaty i Wychowania - główny specjalista do spraw wychowania w przedszkolu - wizytator Janina Prządka. W każdym przedszkolu zadawała pytanie - czy nauczycielki są za tym, aby 6-latków wyprowadzić z przedszkola. Odpowiedź była - nie. Takie jest także stanowisko w moim środowisku. Szkoła nie jest w stanie przyjąć tych dzieci, ze względu na możliwości lokalowe, a także inne, niż wymagają dzieci w tym wieku, warunki pracy. Z pewnością pożyteczne byłoby, aby dzieci rozpoczynały naukę w wieku lat 6-ciu, ale bez zapewnienia warunków lokalowych, kadr są to tylko pobożne życzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#DanutaSerafin">Wydaje mi się, a jest to poparte obserwacjami, że należałoby wprowadzić do znowelizowanych programów nauczania podstawowego wiadomości z dziedziny prawa. Ważne jest również przygotowanie uczniów do działalności usługowej i należałoby programy o te treści wzbogacić.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#IrenaPasternak">Do tej pory dyskusja na temat wypracowania modelu upowszechnienia wykształcenia średniego jest prowadzona wśród nauczycieli szkolnictwa średniego. Dobrze byłoby przenieść tę dyskusję do nauczycieli szkół podstawowych, gdyż od nich zależy właściwa preorientacja zawodowa.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#IrenaPasternak">Zgadzam się z dotychczas wypowiedzianymi opiniami w sprawie objęcia 6-latków nauczaniem szkolnym. W programach wychowania przedszkolnego przeważa m.in. stosowanie metod zabawowych, w szkole dominuje nauczanie. Obawiałabym się objąć obowiązkiem szkolnym dzieci 6-letnie ze względów psychicznych. Myślę, że psychika dziecka, jego wrażliwość i łatwość szybkiego męczenia się nie sprzyjają takiej decyzji. Uważam, że należy program tak przygotować, aby wdrażać dzieci do systematycznej nauki, ale w ramach przedszkola.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#IrenaPasternak">Należy zatem rozwijać bazę przedszkolną.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#IrenaPasternak">Reformę można wprowadzać kiedy nauczyciele mają poczucie stabilizacji. Obecnie nauczyciele są zawiedzeni realizacją Karty nauczyciela. Niekonsekwencje w realizacji nie sprzyjają dobrym nastrojom wśród nauczycieli. Dopóki nie ma tej stabilizacji, trudno rozmawiać o perspektywach reformy oświaty.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#ZofiaMroczka">W materiale resortu i koreferacie mocno uwypuklono sprawę kadr i bazy. Sygnalizowane trudności będą się jeszcze pogłębiać. Trudno wobec tego zrozumieć dlaczego Ministerstwo Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki proponuje likwidację kierunków historii, pedagogiki i germanistyki na WSP w Rzeszowie. To są błędne decyzje, w momencie kiedy rozważamy jak likwidować braki kadrowe w szkołach.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#ZofiaMroczka">Za wyborem zawodu przemawia praktyka, sprawa opłacalności. Teraz młodzież sama wybiera zasadnicze szkoły zawodowe, bo umożliwiają one w stosunkowo krótkim czasie osiągnięcie samodzielności.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#ZofiaMroczka">Nauczyciele zgłaszają wiele uwag do podręczników, ich wagi i kształtu, obciążenia umysłu ucznia, higieny pracy dziecka. Pytają się o wdrożeniowy program matematyki. Jestem zobowiązana do przekazania Komisji głosów wyborców dotyczących akcji bezpłatnych podręczników. Wielu sądzi, że rodziców byłoby stać na zapłacenie za te podręczniki.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#BolesławDoktór">W szkolnictwie zawodowym zmiany są konieczne, ale takie, które doskonaliłyby to, co jest nie raniąc ich dotychczasowego dorobku. Natomiast licea zawodowe nie są dobrą formą. Uważam, że należałoby je zmodernizować. Ważne jest przekonanie władz, że podnoszenie kwalifikacji zawodowych jest istotne.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#BolesławDoktór">Kształcenie dorosłych jest formą ważną, systemową, lecz ten system przeżywa kryzys. Trzeba temu zagadnieniu poświęcić więcej wagi. To nie może być szkolnictwo, w którym uczą się ci, którzy nie zdążyli tego zrobić w dziennym systemie nauki. Ma to być szkolnictwo służące doskonaleniu ogólnemu i zawodowemu doskonaleniu robotników.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JózefaMatyńkowska">Powinniśmy na nowo odczytać wyniki dyskusji z lat 70-tych, a zwłaszcza raport ekspertów, który zawierał diagnozy i prognozy sporządzone przez ludzi szczególnie kompetentnych. Mamy przecież obowiązek być dobrze poinformowanymi i mądrymi. Nie wolno zbagatelizować osiągniętych już wyników i sformułowanych wniosków. Model kształcenia zaproponowany przez prof. T. Tomaszewskiego uważam za nadzwyczaj przekonujący To niemożliwe, by całe populacje osiągały prób wykształcenia średniego mierzony egzaminem dojrzałości. Z pewnością nie powinniśmy tworzyć systemu, w którym matura stanowi wyłączne kryterium. Bez wątpienia trzeba kształcić robotników z otwartymi głowami. Nie można ich wychowywać tak, by mieli kompleksy wobec ludzi z maturami, należy wiązać kształcenie z rynkiem pracy i systemem płac.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#JózefaMatyńkowska">Jeśli chodzi o oświatę dorosłych, to należałoby przeanalizować system oświatowy w tym zakresie. Mam styczność z liceum ogólnokształcącym dla pracujących. System kształcenia, którego elementem jest tego rodzaju liceum budzi wątpliwości. Kształcenie w liceum dla pracujących na bazie zasadniczej szkoły zawodowej nie ma sensu. Chodzi o to, by absolwent zasadniczej szkoły zawodowej mógł się kształcić zawodowo. Nie chcę być posądzana o zamykanie drzwi komukolwiek. Uważam jednak, że potrzebny jest system kształcenia eksternistycznego. Obecny system wydaje się błędny. Zakłady pracy nie są zainteresowane w kształceniu ogólnym absolwentów zasadniczych szkół zawodowych. Z kolei absolwent liceum dla pracujących chętniej pójdzie do pracy w administracji, a przecież nie taki był sens jego kształcenia. Budzi też wątpliwości jakość kształcenia, skoro mamy 7 przedmiotów obowiązkowych i jeden język obcy.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#JózefaMatyńkowska">Trudno podejmować jakiekolwiek decyzje bez określenia warunków wyjściowych w zakresie kadry i bazy materialnej. Podzielam sceptycyzm wyrażony w toku dotychczasowej dyskusji. Warto jednak dyskutować o tych sprawach zwracając uwagę na wątpliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#ZbigniewGłowacki">Przeglądałem niedawno materiały Zjazdu Oświatowego w Łodzi, który odbywał się 38 lat temu. Tamte debaty koncentrowały się wokół tej samej osi - dotyczyły kształtu i systemu oświaty oraz programu. Możemy mieć szacunek dla wizjonerów z tamtych lat, ale na tym tle my wszyscy, zarówno resort jak i komisja, znaleźliśmy się na pozycji właściwej dla „ekipy przetrwania” preferując doraźne i cząstkowe rozstrzygnięcia. Znów będziemy czekali na raport, ekspertyzę i model. Mamy Kartę nauczyciela. Wiele sformułowań w niej zawartych rodziło się pod naciskiem chwili, są też i takie, które miały zabezpieczyć pozycję nauczyciela przed ingerencją rozmaitych czynników. One właśnie nie są obecnie przestrzegane. Rodzi to uczucie tymczasowości i atmosferę wyczekiwania. Protestowaliśmy przeciw pozbawianiu pracowników nadzoru pedagogicznego praw nauczycielskich, tymczasem Prezydium Rady Ministrów, które przecież nie spotyka się z nauczycielami postanowiło, że pracownicy nadzoru pedagogicznego będą traktowani inaczej niż nauczyciele. W rezultacie znaleźli się oni wśród poszukujących pracy, ponieważ nie odpowiada im statut pracownika państwowego. Podejmują więc pracę w Pogotowiu Opiekuńczym, w izbach dziecka, byle nie pozostawać w kuratoriach. Z Karty nauczyciela wynika, że można mieć działki. W 90% wiejskich szkół nauczyciele mają sady i ogrody. Teraz odbiera się nauczycielom karty zaopatrzenia, wymagając, aby oddawali świnie do skupu. Milicja zabrała nauczyciela z lekcji pod zarzutem spekulacji kartkami. Zarzucono mu, że wyłudził kartki żywnościowe, ponieważ mu się one nie należały jako posiadaczowi ogrodu. A przecież Karta nauczyciela powinna obowiązywać obie strony.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#ZbigniewGłowacki">Mamy doraźny system organizacyjny, programy i ekspertyzy na doraźny użytek, doraźne kształcenie nauczycieli. Działamy według zasady KTR - kreda, tablica, rygor.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#ZbigniewGłowacki">Nasza narodowa specyfika to szczególne miejsce kościoła, szczególna polityka rolna, umiejętność wywoływania kryzysów i skłonność do niekorzystania z cudzych doświadczeń. Musimy wszystko na nowo odkrywać. Dlaczego nie chcemy korzystać z doświadczeń uprzemysłowionych krajów, np. w zakresie kształcenia nauczycieli.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#ZbigniewGłowacki">Popełniliśmy błąd godząc się na rezygnację z reformy oświaty. Określała ona przecież obowiązki władzy w zakresie inwestycji. Jak długo obowiązki te były określone, to w jakimś stopniu starano się je realizować. Utraciliśmy społeczne zainteresowanie oświatą. Kontestująca kultura stała się teraz pieszczochem i oczkiem w głowie. Wystarczy tylko zobaczyć, jakie odbywają się narady i z udziałem jakich osobistości, no bo oni nie chcą występować. Utworzono Narodową Kadrę Kultury. My nie mamy tego rodzaju instytucji. Podczas obrad wojewódzkich rad narodowych trzeba debatować nad problemami kultury, bo niezbędne jest zatwierdzenie wojewódzkiego funduszu rozwoju kultury. Tymczasem oświata traktowana jest tak jak wydział administracyjno-gospodarczy urzędu wojewódzkiego.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#ZbigniewGłowacki">Dojrzał już czas, by wokół ministerstwa i naszej komisji stworzyć zespół, który sformułuje koncepcję systemu oświaty, a nie tylko będzie zajmował się cząstkowymi rozstrzygnięciami. Do tego zespołu należy zaangażować ludzi z szerokiego kręgu, nie tylko spośród luminarzy polskiej myśli pedagogicznej.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#ZbigniewGłowacki">System kształcenia nauczycieli jest przeżyty i nieskorelowany z systemem organizacji szkolnej. Komu ten system miał służyć? Kiedy nauczyciele mieli po 26 godzin zajęć tygodniowo, miały być szkoły gminne, nikt nie mówił o skróceniu tygodnia pracy, to wtedy powstał model jednokierunkowego kształcenia nauczycieli na poziomie akademickim. Zlikwidowano niektóre kierunki w szkołach pedagogicznych ku zadowoleniu uniwersytetów. Mamy niedobór kadr, a preferuje się 5-letni okres kształcenia i likwiduje poszczególne kierunki. To jest system dobry dla tych szkół, które widać z okien resortu nauki i zakurzonych okien niektórych instytutów. Z tych okien nie widać Koczały, Czasnego ani innych tego rodzaju miejscowości. Obecny system preferuje wzrost liczby niekwalifikowanych nauczycieli. Wykazalibyśmy nieumiejętność interpretacji danych statystycznych, gdyby uznać, że mamy tylko 35 tys. niewykwalifikowanych nauczycieli. Wykwalifikowany tokarz będzie niewykwalifikowanym spawaczem i podobnie wykwalifikowany biolog okaże się niewykwalifikowanym nauczycielem historii. Ci, którzy bronią kształcenia jednokierunkowego usypiają się twierdzeniem, że ponad 50% nauczycieli ma wyższe wykształcenie. Skoro się jednak weźmie arkusze organizacyjne szkół, to wtedy widać, że tylko 20–25% nauczycieli pracuje zgodnie z kwalifikacjami.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#ZbigniewGłowacki">Raz trzeba to wreszcie powiedzieć. Nie musimy przecież kształcić magistra historii, ale potrzebujemy dobrego nauczyciela historii, który będzie też uczył polskiego. Wielu ludzi nie rozumie dlaczego upieramy się przy systemie kształcenia nauczycieli, który nie służy oświacie. Może byłoby inaczej, gdyby zakłady kształcenia nauczycieli podlegały resortowi oświaty i wychowania. Trzeba się zdobyć na decyzję.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#ZbigniewGłowacki">Na koniec chciałbym powiedzieć, że szanuję konsultacje, ale może to być także metoda unikania decyzji. Jeżeli taksówkarz, któremu powiem, by mnie zawiózł na Pragę wciąż będzie pytał, gdzie ma skręcić, jakie włączyć biegi, jak i kiedy uruchomić migacz - to wtedy zwątpię w jego kwalifikacje. Gdyby konsultowano np. sprawę szczepień ospy, to społeczeństwo nigdy nie wyraziłoby swej akceptacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JanWaleczek">Czy jest możliwe prawidłowe funkcjonowanie szkoły, w sytuacji permanentnej reformy? Ostatnie kilka lat poświęcaliśmy wypracowywaniu koncepcji reformy edukacji narodowej. Dzisiaj znów słyszy się opinie o potrzebie nowych reform. Rodzi to społeczne zaniepokojenie i zdenerwowanie. Trzeba podsumować co w dotychczasowym systemie oświaty jest dobre i sprawdzone. Duże zmiany powinny następować rzadko, co kilkanaście lat. A u nas często nie zdąży się wdrożyć założeń jednej reformy, a już rozpoczyna następną. W naszych działaniach potrzebujemy więc także więcej realizmu.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#JanWaleczek">W dziele porozumienia narodowego z pewnością kultura może odegrać wielką rolę. A przecież z kulturą jest ściśle związana oświata. Resort powinien przedstawiać materiały przemyślane i przedyskutowane, bardziej jednoznaczne. Materiały zbyt ogólnikowe nie pozwalają na wysuwanie prawidłowych wniosków.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#HannaBuśko">Chciałabym się podzielić kilkoma refleksjami w oparciu o przeprowadzone konsultacje społeczne i wizytacje. Wyraźnie daje się odczuć niepokój wobec stabilizacji w oświacie. Problem kształcenia 6-latków trzeba powiązać ze sprawą zdrowotności dzieci i młodzieży. Sprawa ta stawała już także na Komisji Zdrowia. Mamy dzieci dorodne, ale słabe psychicznie. Wprowadzenie wczesnego systemu kształcenia może ten proces pogłębiać. Dziecko powinno mieć zapewnione warunki prawidłowego, a więc stopniowego rozwoju psycho-fizycznego.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#HannaBuśko">Na spotkaniach często powraca temat liceów pedagogicznych. Myślę, iż nie powinniśmy burzyć wszystkiego, co dotychczas stworzono, natomiast doskonalić pewne sprawdzone formy, jak choćby licea pedagogiczne. Kształcić musimy bowiem nie tylko specjalistów, ale i wychowawców.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#BolesławFaron">Chciałbym podziękować posłom za wiele cennych uwag dotyczących przedstawionego przez ministerstwo materiału. Z uwagą wysłuchałem wszystkich propozycji. Tym materiałem otwieramy dopiero dyskusję i Chcemy uzyskać możliwie wszechstronne opinie na temat tez w nim zawartych. Materiał nasz wysłaliśmy do wszystkich instytutów podległych Ministerstwu Oświaty i Wychowania. Otrzymaliśmy odpowiedź także z Instytutu prof. Wilocha. Wszelkie przedstawione opinie traktujemy jako bazę, w oparciu o którą dalej będziemy pracować. Rok 1986 nie jest terminem odległym. Sejm zobligował nas do systematycznej pracy nad nowelizacją systemów nauczania. Nie nazywamy więc wprowadzanych zmian reformą. Osiągnięcie zakładanych celów zależeć będzie od bazy i kadry, ale uwarunkowane także będzie wyżem demograficznym. O tych faktach nie możemy zapominać. Ten wyż jest dzisiaj w klasie 4 i za 3 lata znajdzie się w szkole średniej.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#BolesławFaron">W wyniku decentralizacji Ministerstwo Oświaty i Wychowania nie ma dziś praktycznie żadnych środków na inwestycje. W tym roku otrzymaliśmy 0,5 mld zł, które jednak zostały zablokowane przez Ministerstwo Finansów. Całość funduszów inwestycyjnych znajduje się w budżetach terenowych rad narodowych. Tam są podejmowane także decyzje dotyczące m.in. mieszkań dla nauczycieli. W wyniku samorządnych decyzji rad narodowych inwestycje oświatowe zaplanowane na rok 1983 są niższe niż w roku ub. Biorąc pod uwagę potrzeby inwestycyjne oświaty, będziemy się domagać rewizji planów wojewódzkich.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#BolesławFaron">W wyniku ostrej krytyki dokonaliśmy już wielu radykalnych zmian w programach nauczania, m.in. w nauczaniu początkowym matematyki. Zgadzam się z alarmującymi głosami dotyczącymi kształcenia nauczycieli. Przeciwko podejmowaniu studiów zaocznych na kierunku nauczycielskim bez egzaminów wstępnych występuje Ministerstwo Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki. Może powinniśmy zrobić wspólne posiedzenie obu komisji i tę sprawę przedyskutować.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#BolesławFaron">Jeśli idzie o propozycje uruchomienia liceów pedagogicznych, to przecież pierwsi absolwenci tych szkół wyszliby dopiero za 6 lat, a nam nauczyciele potrzebni są już dziś.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#BolesławFaron">Dzisiaj na Radzie Ministrów zapadnie decyzja o poprawie sytuacji materialnej pracowników administracyjnych szkół. Podwyżka obowiązywać będzie od 1 stycznia br. i będzie nie mniejsza niż 1000 zł na każdego zatrudnionego.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JaremaMaciszewski">Temat dzisiejszych obrad jest bardzo obszerny. Przytłaczają nas przy tym realia dnia codziennego. Mamy świadomość, że jest to dopiero początek dyskusji. Naturalne jest więc, że występują w poszczególnych kwestiach duże różnice stanowisk. W latach 1972–73 prawie wszyscy byli za reformą oświaty i za 10-latką. Dziś okazuje się, że niemal wszyscy rzekomo byli przeciw. Przy wszelkich ruchach w oświacie musi nas obowiązywać olbrzymia ostrożność i precyzja w przewidywaniu skutków podejmowanych decyzji. Lepiej nie wprowadzać żadnych zmian, niż wprowadzać zmiany niepełne, połowiczne, a w konsekwencji złe.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#JaremaMaciszewski">Wśród mankamentów dawnej reformy oświaty główną rolę odgrywały słaba, niewystarczająca baza oraz niedopracowanie w sferze programowej - tego co po 10-latce. Pewne elementy zostały jednak wdrożone i zaaprobowane. Przede wszystkim dotyczy to obowiązkowego wychowania przedszkolnego. Osobiście jestem przeciw zmianom struktur organizacyjnych w szkolnictwie. Miejmy świadomość, że przedszkole weszło na wieś po raz pierwszy w historii. Nie powinniśmy „zerówek” przekształcać w pierwszą klasę szkoły podstawowej. Są tam bowiem inne dzieci i stosuje się inne metody dydaktyczne. Przyjmujemy, że powszechny obowiązek szkolny rozpoczynamy od lat 7. Ale jeśli są warunki i możliwości dzieci 6-letnie mogą iść do szkoły.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#JaremaMaciszewski">Ludzie boją się ustawicznych reform i zmian dokonywanych w szkolnictwie. Podstawowym warunkiem spokojnego myślenia o przyszłości jest osiągnięcie stabilizacji w oświacie.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#JaremaMaciszewski">Zmienić trzeba utarty pogląd na wykształcenie średnie. Pewna suma wiedzy i umiejętności jest wiedzą samoistną. Nie powinno się wiązać jej wyłącznie z wykonywanym zawodem i zdobytym wykształceniem. Jest to wartość społeczna, która ułatwia wykonywanie pracy. Żeby robotnik, żeby chłop byli pełnowartościowymi uczestnikami kultury, należy odejść od przekonania, że po zdobyciu średniego wykształcenia podjąć trzeba pracę umysłową. Jest to błędne mniemanie, które trzeba przełamywać poprzez modelowe zwiększanie wiedzy ogólnej i umiejętności posługiwania się nią.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#JaremaMaciszewski">Zawsze byłem zwolennikiem poglądu o stopniowym dowartościowywaniu zasadniczych szkół zawodowych, poprzez kolejne dodawanie przedmiotów ogólnych (np. historii). Oderwać się trzeba od dotychczasowego podejścia do programów szkolnych. Uważam, że nauka historii nie może być ograniczona, do pamięciowego opanowania pewnej sumy wiadomości, nie może być oderwana od nauki języka polskiego. Myślę, że należy zmienić od podstaw program historii, lecz na razie te programy, które mamy muszą funkcjonować, trzeba je tylko ulepszać, modyfikować. Natomiast instytuty badawcze powinny podjąć trud pracy nad nowymi programami, w oderwaniu od tych, które są.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#JaremaMaciszewski">Myślę, że poza planem, w ciągu najbliższego półrocza należy omówić sprawę kształcenia nauczycieli. Włączyć do tego trzeba. Ministerstwo Oświaty i Wychowania oraz Ministerstwo Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki. Uważam, że dopóki wyższe uczelnie będą kształciły na obraz i podobieństwo swoje, dopóty nie będziemy mieli dobrych nauczycieli. Ambicją uczelni musi być przygotowanie dobrego nauczyciela. Do ministra nauki, szkolnictwa wyższego i techniki powinniśmy skierować opinię wskazującą na niedobre skutki likwidacji kierunków pedagogicznych (germanistyki, pedagogiki, historii) w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Rzeszowie, zwłaszcza, że uczelnia ta kształci nauczycieli dla szkół na wsi.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#JaremaMaciszewski">W dyskusji było podniesionych parę problemów praktycznych, m.in. czas pracy szkoły. Moim zdaniem, szkoła ponadpodstawowa powinna pracować 6 dni w tygodniu, nauczyciel 5. W szkolnictwie podstawowym należałoby dostosować czas pracy szkoły do organizacji dojazdu do szkół. Marginalnie poruszyliśmy problem szkolnictwa podstawowego. Dla mnie jest to tematyka wiodąca. Obawiam się, czy za 10–15 lat nie będziemy zmuszeni organizować kursów dla wtórnych analfabetów.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#JaremaMaciszewski">W kolejnym punkcie porządku obrad Komisja rozpatrzyła odpowiedź na dezyderat nr 29 w sprawie brakujących aktów wykonawczych do ustawy Karta nauczyciela.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#JaremaMaciszewski">Komisja odpowiedzi nie przyjęła, dezyderat adresowany był do wicepremiera M. Rakowskiego, odpowiedź zaś nadesłał minister oświaty, nie zawiera ona zadowalającej informacji o tym, jak inne resorty, poza Ministerstwem Oświaty i Wychowania, wywiążą się z zadań nałożonych na nie przez ustawę.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#JaremaMaciszewski">W ostatnim punkcie obrad rozpatrzono sprawy różne.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#MariannaKwiatkowska">Jak przedstawiają się perspektywy realizacji Karty nauczyciela? Czy od września br. nastąpi obniżka godzin do 18? Czy przewiduje się wprowadzenie, począwszy od przyszłego roku, zasady wcześniejszego przechodzenia na emeryturę? W związku z tymi wątpliwościami wiele jest niezadowolenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#BolesławFaron">Jeżeli Sejm nie zmieni ustawy, to nie będzie w niej zmian. Sejm może takie zmiany wprowadzić, może np. odsunąć termin realizacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JadwigaCichocka">Ale jakie są zamierzenia rządu?</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#BolesławFaron">Wiem o pewnych zamierzeniach.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MariannaKwiatkowska">Jak mamy więc wyjaśniać w terenie?</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#ZbigniewGłowacki">Powinniśmy wysunąć koncepcję ewentualnego przekształcenia Karty przy uszanowaniu społeczności nauczycieli, zanim znajdziemy się na posiedzeniu klubu, na którym zostaniemy zobowiązani do znowelizowania tej ustawy. Jeśli są tego typu zamiary, to powinniśmy zostać o nich poinformowani. Dlaczego np. nie możną wprowadzić przewidywanego w Karcie wymiaru godzin? Czy ze względu na brak kadry, czy ze względu na brak pieniędzy? Może da się znaleźć jakąś formułę kompromisową. Przecież nauczyciele nie spowodują nawisu inflacyjnego. Dzięki Karcie zdobyliśmy pewien kredyt zaufania, który został zmarnowany.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AnnaLehman">Chodzi nie tylko o naszych wyborców, ale również o stanowisko konferencji ZNP. W związkowych materiałach programowych umieszcza się zapisy mówiące, iż zadaniem Związku jest obrona Karty przed zakusami, które jej zagrażają. Przecież na konferencjach ZNP nie będziemy mieli niezobowiązujących rozmów, tylko konkretne zapisy. Mówiłam nauczycielom, że nie ryzykowałabym zamieszczania radykalnych sformułowań dotyczących obrony Karty, choć domyślam się, że społeczeństwo może niepokoić się, iż np. niedouczeni nauczyciele uczą młodzież. W każdym razie podkreślam, że z moich obserwacji w Komisji Oświaty i Wychowania nie wynika, by władze zamierzały znowelizować Kartę. Tymczasem w plotkach dotyczących zmian jest dużo prawdy. Władze polityczne myślą o zmianach. Czy nie można by np. już teraz zaproponować, by odpowiednio zwiększyć wynagrodzenie nauczycieli pracujących dłużej niż 30 lat. Byłby to bodziec dla tej grupy, by pozostała w pracy, a z drugiej strony argument dla władz, by nie zmieniały postanowień Karty, bo nauczyciele i tak nie pójdą na emerytury.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JózefRóżański">Na ostatnim posiedzeniu Sejmu powiedziałem, że ustanawiamy prawa, które sami łamiemy. Postanowiono przecież, że bez zgody naszej komisji nie można zmienić Karty nauczyciela, a nikt się komisji o zdanie nie pytał. Warto zapytać osoby wysoko usytuowane w hierarchii politycznej czy bierze się pod uwagę, iż Karta nauczyciela była pierwszą ustawą uchwaloną w warunkach stanu wojennego? Chodziło o udowodnienie, że projekty wcześniej uzgodnione będą realizowane. Karta nauczyciela miała sprzyjać podnoszeniu kwalifikacji, tymczasem staramy się udowodnić, że jest odwrotnie, co nie odpowiada prawdzie. Resort potrzebuje wsparcia. Jako Komisja powinniśmy stać na straży Karty nauczyciela. Propagujemy działalność związków. Przecież uzgodniono to ze związkiem zawodowym. Zdania były identyczne. Zróbmy wszystko, by przeciwdziałać ewentualnym zmianom Karcie.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#FerdynandŁukaszek">Myślałem, że odczucia dotyczące Karty nie są powszechne. Widzę, że jest odwrotnie. Proponuję, by komisja lub jej prezydium odbyły spotkanie z wicepremierem nadzorującym sprawy oświaty.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#KazimieraPlezia">W terenie mówi się wiele o nowelizacji Karty. Wiedzą o tym kuratorzy. Wielu nauczycieli stara się o wcześniejsze przejście na emerytury, by zdążyć przed zawieszeniem odpowiedniego przepisu karty. Wpływa to na pogorszenie sytuacji kadrowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#AlfredaMularczyk">W województwie legnickim postulowano wprowadzenie centralnego rozdzielnictwa lektur wszelkiego rodzaju encyklopedii i słowników. Zanim nauczyciel zdąży dojechać do księgarni, to książek już nie ma. W styczniu sygnalizowano to na 4 spotkaniach jakie odbyłam, a w lutym na 6.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#BolesławFaron">Postanowiono, że 30–40 tys. egzemplarzy encyklopedii trafi do szkół przez kuratoria. Nie potrafię powiedzieć czy te książki trafią do nauczycieli, czy do pracowników administracji oświatowej. Wydajemy w tym roku więcej lektur, ale czy te książki trafią do szkół? Ukazała się historia sztuki za 1200 zł, a tymczasem w jednym z akademików wystawiono ją za 4000 zł; przecież ta książka powinna być u każdego nauczyciela. Będziemy próbowali część nakładów kierować do szkół. Ale to oznacza, że wykonujemy cudze obowiązki, obciążając nimi nauczycieli.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#BolesławFaron">Komisja stwierdziła, że - choć z opóźnieniem - wydaliśmy akty wykonawcze do Karty nauczyciela. Nie wszystkie są doskonałe. Będziemy je ulepszać. Nikt nie może powiedzieć, że pracowaliśmy ze złą wolą. Przypominaliśmy naszym partnerom, by przygotowali te przepisy, które powinni wydać. Myślę, że do końca marca uda się uzyskać odpowiedni akt od ministra zdrowia i opieki społecznej. Gdy chodzi o sprawę porównywalności płac nauczycieli z płacami. takich grup, jak pracownicy inżynieryjno-techniczni, to premier zgodził się ze mną, że ten zapis w Karcie nauczyciela nie może zostać zmieniony. ZNP walczył o to przez wiele lat.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#BolesławFaron">Udało się po wielkich bojach załatwić problemy pracowników administracji i obsługi w szkołach. Ktoś znacznie wyżej ode mnie postawiony powiedział, że miałem na to pieniądze, ale rozdałem nauczycielom. Premier powinien mnie więc odwołać. Udowodniłem, że to jest, delikatnie mówiąc, nieprawda. Zarzucono, że na dwóch nauczycieli przypada jeden pracownik obsługi. Udowodniłem, że obsługa pracuje nie tylko dla nauczycieli, ale dla 8 mln uczniów, i ponad 200 tys. nauczycieli.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#BolesławFaron">Trwają prace nad nowym systemem wynagrodzeń. System obecnie obowiązujący jest przedmiotem krytyki. Przedstawiciel jednej z organizacji młodzieżowych powiedział na posiedzeniu Biura Politycznego, że w systemie jest zbyt wiele dodatków, lecz nie preferuje się pracy z młodzieżą. A przecież przewidziano na ten cel zniżkę godzin, o czym on nie pamiętał. Zdajmy sobie sprawę z tego, że siatka płac jest wynikiem umów społecznych. Należy dążyć do wprowadzenia wysokich pensji zasadniczych wraz z dodatkami przewidywanymi w Karcie. Trzeba podnieść pensje nauczycieli, ale za każdą czynność nie będziemy w stanie zapłacić.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#BolesławFaron">Dyrektor szkoły powinien mieć prawo swobodnej dyspozycji środkami finansowymi w celu lepszego opłacania lepszych nauczycieli. Nauczyciele uważają, iż większe powinny być widełki między nauczycielem początkującym a np. nauczycielem ze stażem 20-letnim. Jeśli chcemy we wrześniu wprowadzić reformę płac w szkolnictwie, to w czerwcu musimy mieć już gotowy projekt tej reformy. Takie propozycje chcemy skierować do tworzącego się ZNP. W niektórych województwach organizacje związkowe są już dość liczne. Być może już niedługo będzie można tworzyć wojewódzkie struktury ZNP. Tam gdzie była silna „Solidarność”, głównie w największych ośrodkach miejskich i w liceach ogólnokształcących, nowy związek rozwija się bardzo słabo. Resortowi zależy na tym, aby w szkołach uczyli nauczyciele wykwalifikowani i by stan nauczycielski wyszedł ze sfery pauperyzacji. Tymczasem tworzona jest oddolnie niedobra atmosfera, upowszechnia się pogłoski, że rozwiązania Karty nauczyciela poszły zbyt daleko.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#DanutaSerafin">Mam pytanie kto jest odpowiedzialny za wydanie zezwoleń na międzynarodowe kontakty młodzieży. Idzie mi głównie o doskonalenie przez młodzież języka niemieckiego w NRD.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#BolesławFaron">W przypadku województw przygranicznych takie kontakty nie wymagają specjalnych zezwoleń. W innych przypadkach należy się kontaktować z odpowiednim departamentem Ministerstwa Oświaty i Wychowania. Chciałbym posłom przekazać informację, iż E. Honecker zapowiedział, że w br. NRD przyjmie na wypoczynek 100 tys. dzieci z Polski.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JaremaMaciszewski">Wiele uwag zgłaszali posłowie na temat wprowadzenia w życie założeń Karty nauczyciela. Chciałbym wyjaśnić, iż prezydium komisji uchwaliło i przedstawiło na piśmie jednoznaczny sprzeciw przeciwko jakimkolwiek zmianom w Karcie. Także grupy posłów występowały przeciwko tym zmianom. Przedstawiciele naszej komisji zabierali głos na posiedzeniach Komisji Prac Ustawodawczych i w klubach poselskich. Ale niestety zostaliśmy przegłosowani. Na czerwiec przewidujemy generalną ocenę funkcjonowania założeń Karty nauczyciela. Moim zdaniem w rb. mogły ujawnić się błędy w jej praktycznym funkcjonowaniu. Jednakże dokonana zmiana tych kilku przepisów/naruszyć wątłą nić porozumienia pomiędzy władzą i nauczycielami oraz podważa zaufanie do procesu legislacyjnego. Myślę, że musimy bronić postanowień Karty. Wiele jej kontrowersyjnych postanowień nie było wynikiem radosnej twórczości Sejmu, np. 18 godzin dydaktycznych to była propozycja rządowa. Uważam, iż jakiekolwiek dalsze zmiany w Karcie mogłyby obecnie spowodować bardzo niekorzystne skutki.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#JaremaMaciszewski">Czuję się upoważniony przez Komisję do wystąpienia do wicepremiera M. Rakowskiego o wspólne zastanowienie się nad sprawami oświaty i zaproszenia go do przybycia na obrady naszej Komisji. Czuję się też upoważniony do wystąpienia do Prezydium Sejmu z wnioskiem, aby sprawy dotyczące oświaty stawały zawsze na posiedzeniu naszej Komisji.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#JaremaMaciszewski">W związku z mianowaniem posła Krzysztofa Trębaczkiewicza podsekretarzem stanu w Urzędzie Rady Ministrów, komisja - na jego prośbę - zwolniła go z funkcji zastępcy przewodniczącego Komisji Oświaty i Wychowania.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>