text_structure.xml 43.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JaremaMaciszewski">Dnia 21 listopada 1984 r. Komisje: Oświaty, Wychowania, Nauki i Postępu Technicznego oraz Prac Ustawodawczych, obradujące pod przewodnictwem posła Jaremy Maciszewskiego (PZPR), rozpatrzyły:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JaremaMaciszewski">- w pierwszym czytaniu rządowy projekt ustawy o znakach towarowych, - sprawozdanie podkomisji o rządowym projekcie ustawy o utworzeniu i zakresie działania Komitetu do Spraw Nauki i Postępu Technicznego przy Radzie Ministrów oraz Urzędu Postępu Technicznego i Wdrożeń.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#JaremaMaciszewski">W obradach udział wzięli przedstawiciele Ministerstwa Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki z wiceministrem Czesławem Królikowskim, Urzędu Patentowego PRL z prezesem Jackiem Szomańskim, Urzędu Rady Ministrów z podsekretarzem stanu Zygmuntem Rybickim, PAN z z-cą sekretarza naukowego Saturninem Zawadzkim, Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy RM, Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#JaremaMaciszewski">Uzasadnienie rządowego projektu ustawy o znakach towarowych przedstawił prezes Urzędu Patentowego PRL Jacek Szomański.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#JaremaMaciszewski">Prezes Urzędu Patentowego PRL Jacek Szomański: Jednym z celów reformy gospodarczej jest stworzenie na naszym rynku większej niż dotychczas ilości podmiotów prawnych współzawodniczących ze sobą o względy klienteli. Formy, jakie przybierać mogą poszczególne jednostki gospodarcze, stają się w związku z tym bardziej elastyczne i różnorodne. Np. przepisy o przedsiębiorstwach państwowych dopuszczają powstawanie rozmaitych przedsiębiorstw mieszanych oraz rozszerzanie działalności przedsiębiorstw na nowe obszary. Na rynku Krajowym widać wyroby rynkowe wytwarzane przez przedsiębiorstwa polonijne, zakłady rzemieślnicze, firmy zagraniczne. W tych warunkach odbiorcy i nabywcy muszą mieć jakieś punkty odniesienia ułatwiające orientację w tym skąd pochodzi towar. Taką łatwą, dostępną i zrozumiałą funkcję informacyjną i promocyjną spełniają na świecie znaki towarowe.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#JaremaMaciszewski">Znak towarowy jest to oznaczenie odróżniające towary lub usługi jednego przedsiębiorstwa od towarów lub usług tego samego rodzaju innych przedsiębiorstw. Znaki towarowe służą więc identyfikacji towaru i jego producenta, służą zarówno interesom producenta, który pozyskuje rynek dla swojego wyrobu, jak i interesom odbiorcy który łatwo może ustalić, że nabywa towar cieszący się jego zaufaniem.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#JaremaMaciszewski">Znaki towarowe nie są w zasadzie utożsamiane ze znakami jakości przyznawanymi przez odpowiedni organ państwowy lub organizację, ale faktycznie spełniają funkcję gwaranta jakości wyrobu. Producent nie może oznaczać gorszej jakości wyrobu znakiem towarowym bez obawy o utratę renomy swojej produkcji. Wiadomo również, że znak towarowy, który utracił renomę, traci ją bezpowrotnie. Dlatego np. wielkie firmy zegarmistrzowskie w momencie stwierdzenia, że zużyty park obrabiarkowy nie gwarantuje pierwotnej precyzji, wypuszczają następne serie zegarków pod zupełnie innym znakiem towarowym, aby nie psuć renomy podstawowego znaku swojej firmy.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#JaremaMaciszewski">Sprawy znaków towarowych reguluje ta sama Konwencja Paryska o ochronie własności przemysłowej, która reguluje sprawy postępów na wynalazki, a do której Polska należy od 25 marca 1975 r. O znaczeniu, jakie poszczególne kraje i ich przedsiębiorstwa przywiązują do znaków towarowych, świadczy fakt, że corocznie zgłaszanych jest do rejestracji ponad 600 tys. nowych znaków, a chronionych było, według stanu na koniec 1983 r., 3277 tys. znaków towarowych. Polska z 19217 znakami towarowymi chronionymi, zajmuje 31 miejsce w świecie.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#JaremaMaciszewski">Szczególne znaczenie do ochrony swoich wyrobów za pomocą znaków towarowych przywiązują kraje, które nastawione są na eksport. Absolutnym rekordzistą jest tu Japonia, która ochrania 883 tys. znaków, USA - ochrania 383 tys. znaków, Francja - 335 tys., RFN -285 tys., Wielka Brytania - 248 tys., Kanada 180 tys., kraje Beneluksu - 143 tys., Szwajcaria - 122 tys. Praktycznie każdy dobrej jakości towar, którego nie można chronić patentem, ponieważ nie jest nowością techniczną, lub nie podlega patentowaniu, np. cygaro, chroni się znakiem towarowym.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#JaremaMaciszewski">Znaki towarowe, o ile zdobyły renomę na rynku, stają się wartościowym składnikiem majątku przedsiębiorstwa. Znany jest przypadek z okresu międzywojennego firmy „Dobrolin”, której znak towarowy biegli wycenili wówczas na 500 tys. zł, to jest znacznie więcej niż wszystkie pozostałe aktywa tej firmy.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#JaremaMaciszewski">Nowa ustawa o znakach towarowych ma służyć promocji naszych towarów na rynku wewnętrznym oraz rynkach zagranicznych. Wymaga to oczywiście produkowania dobrych towarów w odpowiednich ilościach. Wszystkim, którzy sądzą, że jeszcze przez czas dłuższy będziemy mieli do czynienia z rynkiem producenta, Który sprzeda wszystko co wyprodukuje, można już teraz wskazać przykłady, że konsument nie kupuje wszystkiego, zaczyna wybierać i przebierać, o czym świadczą najlepiej okresowe zniżki cen. Nowa ustawa ma więc ułatwić tworzenie prawidłowego rynku, będzie istotnym przyczynkiem do stwierdzenia normalizacji gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#JaremaMaciszewski">Obowiązująca aktualnie ustawa o znakach towarowych uchwalona została w 1965 r. Nastąpiło nie tylko naturalne zestarzenie się prawa, ale przede wszystkim zaistniały zasadnicze zmiany w naszym życiu społeczno-politycznym i gospodarczym, zwłaszcza w ostatnich latach. Powstał dylemat, czy tylko znowelizować obowiązującą ustawę dostosowując ją do przepisów Konwencji Paryskiej, czy też dokonać pełnej weryfikacji przepisów pod kątem potrzeb i oczekiwań naszej gospodarki. Przyjęto drugą koncepcję. Komisja, złożona z kompetentnych przedstawicieli nauki, przemysłu i handlu, przeanalizowała różne systemy prawne odnoszące się do znaków towarowych oraz ustaliła potrzeby w tym zakresie związane z funkcjonowaniem naszej gospodarki w ramach reformy gospodarczej. W wyniku prac tej komisji oraz prac prowadzonych w Urzędzie Patentowym powstał przedstawiony projekt ustawy, pod względem legislacyjnym zupełnie różny od dotychczasowej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#JaremaMaciszewski">Projekt nowej ustawy o znakach towarowych Uwzględnia zalecenia umów międzynarodowych, a w szczególności wspomnianej Konwencji Paryskiej. Wprowadza się przede wszystkim ochronę znaków usługowych. Jest to uzasadnione gospodarczo i społecznie, ponieważ znaczenie usług stale wzrasta. Wprowadza się ochronę znaków powszechnie znanych, co jest zgodne i z konwencją i z powszechną w świecie praktyką. Ogranicza się terminem możliwość składania wniosków o unieważnienie rejestracji znaku towarowego, w celu wprowadzenia stabilności i pewności w obrocie gospodarczym. Ustala się tzw. karencję przy rejestracji znaku, w celu ochrony Konsumenta. Ustala się obowiązek używania zarejestrowanego znaku towarowego, w celu zwiększenia dbałości właścicieli znaków o jakość towarów i usług.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#JaremaMaciszewski">Odmiennie niż dotychczas reguluje się instytucję znaków wspólnych poprzez wprowadzenie wymogów posiadania regulaminu używania znaku wspólnego, określającego, m. in. wspólne właściwości towarów, zasady kontroli tych właściwości oraz skutki naruszania postanowień regulaminu. Powinno to wpłynąć na jakość wyrobów i usług oznaczonych wspólnym znakiem.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#JaremaMaciszewski">Reguluje się ponadto wiele zagadnień proceduralnych, których brak dawał się odczuć w dotychczasowej praktyce Urzędu Patentowego. W szczególności niezbędne było uregulowanie takich zagadnień, jak określenie podstawowych wymogów zgłaszania, stanowiących podstawę do przyznania daty zgłoszenia, uregulowanie postępowania kolizyjnego. Wprowadza się instytucję rewizji nadzwyczajnej do Sądu Najwyższego na zasadach przewidzianych Kodeksem postępowania cywilnego, w celu wzmocnienia kontroli prawidłowości orzecznictwa Urzędu Patentowego PRL i komisji odwoławczej przy Urzędzie Patentowym PRL w zakresie znaków towarowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MieczysławSerwiński">Przedstawione uzasadnianie projektu ustawy jest potrzebne, orientuje nas bowiem w sytuacji w omawianym zakresie. O znaczeniu znaków towarowych w życiu gospodarczym i obrocie międzynarodowym świadczy fakt, że jest ich w świecie ponad 3 mln. Nasz kraj chroni aktualnie znakami towarowymi nieco ponad 19 tys. wyrobów, co lokuje nas na 31 miejscu i jest obiektywnym wykładnikiem naszych możliwości. Jest to również swoisty wskaźnik poziomu gospodarczego i technicznego. Pod względem liczby chronionych znaków towarowych przoduje Japonia, a dalej Stany Zjednoczone, Francja, RFN i Wielka Brytania.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MieczysławSerwiński">Znak towarowy w pewnym sensie może być równoważnikiem patentu i łatwiejszą drogą ochrony danego towaru czy wyrobu. Oczywiście pod warunkiem, że ten kto produkuje lub świadczy usługi stara się utrzymywać odpowiedni poziom i wysoką jakość. Jest to bardzo pożądane, chociaż niełatwe, ale wymusza utrzymywanie stabilnego poziomu gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MieczysławSerwiński">Znak towarowy równoważny powinien być ze znakiem jakości wyrobu. W pewnym stopniu jedno zastępuje drugie. Projekt ustawy wprowadza wiele ważnych regulacji prawnych, między innymi zakłada obowiązek używania zarejestrowanego znaku, a więc i ciągłości produkcji. Konieczność używania zakupu jest dobrym i potrzebnym zastrzeżeniem.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MieczysławSerwiński">Dla naszej gospodarki wprowadzenie tej ustawy może być sprawą o dużym znaczeniu. Znaki towarowe pozwalają orientować się w tym kto wyprodukował oraz jak wyprodukował dany wyrób. Ustawa nie jest bulwersująca w sensie legislacyjnym, ale z punktu widzenia gospodarczego ma niezmiernie ważkie znaczenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#ElżbietaRutkowska">Wyjaśnić trzeba, czy okres karencji, obowiązujący przy zgłaszaniu znaków towarowych, nie jest zbyt długi, obawiam się, czy postępowanie przewidziane ustawą nie wpłynie hamująco na zgłaszanie nowych znaków towarowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#LidiaJackiewiczKozanecka">Dobrze się stało, że projekt ustawy o znakach towarowych wpłynął do Sejmu. Wynika to zarówno z aktualnych potrzeb gospodarczych, jak i z konieczności uregulowania niektórych kwestii w obrocie z zagranicą. Posiadanie znaku towarowego umożliwia wyjście z produktem na rynki. Dotychczasowa ustawa nie była zgodna z odpowiednimi przepisami międzynarodowymi. Nowy projekt sprzeczność tę likwiduje. Warto podkreślić, że ustawa jest jakby uzupełnieniem znowelizowanej ustawy o wynalazczości. Opatentowanie u nas nowego wyrobu czy zawartego w nim rozwiązania jest trudne, a uzyskanie znaku towarowego jest łatwiejsze, a zarazem pełni funkcję ochrony własności przemysłowej. Uważam, że projekt został przygotowany starannie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#KazimierzRokoszewski">Podzielam pogląd, że ustawa jest potrzebna, stwarza warunki dla społecznej preferencji i uznania dla danej produkcji. Przedstawiony projekt osadzony jest w realiach reformy gospodarczej wdrażanej konsekwentnie w naszym kraju, jest uzasadniony społecznie, ekonomicznie i politycznie.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#KazimierzRokoszewski">Niemało jest przykładów kultywowania tradycji utrzymywania znaku firmowego i ma rację poseł M. Serwiński zwracając uwagę, że znak towarowy równa się ze znakiem jakości. Znaki towarowe są wyrazem rozwoju gospodarczego i technicznego kraju; stanowią swoistą sytuację wytwarzania dobrych produktów na rynek i na eksport.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#KazimierzRokoszewski">Mamy jednak także wiele przykładów, że początkowo dobry towar stopniowo traci swoją jakość i wartość. Równa się to wprowadzaniu w błąd konsumentów. Jest to godzenie w podstawy gospodarcze danego producenta. Obok społecznej kontroli wyrażonej w formie zakupów danych towarów, potrzebna jest również rygorystyczna kontrola odstępstw od pierwotnych wzorów czy pierwszej serii danego towaru, oznaczonego znakiem towarowym. Nie można tu dopuszczać do nadużyć, trzeba zarazem dbać o poziom gospodarki. Ustawa ta może nam pomóc w dalszym dynamicznym rozwoju produkcji wysokiej jakości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JacekSzomański">Zadano mi pytanie o sposób ujęcia problemu karencji w projekcie ustawy. O sprawie tej mówi się w 2. artykułach: art. 9 (szczególnie ust. 3) oraz art. 36. W art. 9 ustala się 3-letni okres karencji. Natomiast w art. 56 mowa jest o tzw. znakach wspólnych, posiadanych przez więcej niż jedno przedsiębiorstwo w celu oznakowania towarów wytwarzanych wspólnie. W tym przypadku ustala się 5-letni okres karencji. Po prostu w takich przypadkach znaki mają szerszy zakres, co chyba uzasadnia dłuższy okres ich karencji. Pragnę jeszcze nadmienić, iż nie ma przeszkód, aby został zarejestrowany nowy znak towaru po upływie karencji starego znaku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JaremaMaciszewski">Dyskusja była jednoznaczna w swej wymowie. Posłowie poparli zasadność uchwalenia takiej ustawy, a jej projekt nie budził większych zastrzeżeń. Na tej podstawie wyrażam nadzieję, że dalsze prace nad ustawą będą przebiegały stosunkowo szybko.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JaremaMaciszewski">Istotne wydaje mi się również wyjaśnienie prezesa J. Szomańskiego. Znane są bowiem przypadki (co prawda miały one miejsce w innych warunkach ustrojowych) różnych nadużyć w stosowaniu znaków towarowych.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#JaremaMaciszewski">Proponuję, abyśmy zgodnie z normalnym trybem powołali obecnie podkomisję, która zajęłaby się dalszą pracą nad projektem ustawy.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#JaremaMaciszewski">Komisje powołały podkomisję pod przewodnictwem posła Elżbiety Rutkowskiej (PZPR).</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#JaremaMaciszewski">W kolejnym punkcie porządku dziennego poseł Kazimierz Orzechowski (bezp. ChSS) przedstawił sprawozdanie podkomisji o rządowym projekcie ustawy o utworzeniu i zakresie działania Komitetu as. Nauki i postępu Technicznego przy Radzie Ministrów oraz Urzędu postępu Technicznego i Wdrożeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KazimierzOrzechowski">Zastępując przewodniczącego podkomisji posła J. Lutomskiego jestem w nieco trudnej sytuacji, ponieważ z przyczyn obiektywnych nie mogłem wziąć udziału we wszystkich posiedzeniach podkomisji. Proszę więc uczestników tych prac, jeśli bym pominął jakieś istotne zagadnienia, aby uzupełnili to za mnie.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#KazimierzOrzechowski">W pracach naszych towarzyszyły nam liczne wątpliwości, które stanowiły z pewnością utrudnienie, ale dzięki udziałowi przedstawicieli strony rządowej, ekspertów, zaproszonych gości, sądzę, że udało się nam je w większej części rozproszyć.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#KazimierzOrzechowski">Wymienię te kwestie, które budziły największą dyskusję. Wyjściową sprawą było więc to, czy powinniśmy powoływać dwa organy czy jeden. Po wtóre - czy tworząc dwa organy jednemu przypisać funkcje władcze, a drugiemu doradcze. Jak daleko ma zastosowanie analogia między usytuowaniem Komisji Planowania przy Radzie Ministrów a Komitetem, o którym mówimy. To doprowadziło do zagadnienia, jak te organy mają być usytuowane w strukturze państwa.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#KazimierzOrzechowski">Czy to mają być organy centralne, czy jeden z nich organem centralnym, a drugi naczelnym. Wątpliwości budziły artykuły dotyczące podziału kompetencji między innymi i wewnętrznego podziału kompetencji. Wyliczenie zawarte w art. 2 i 5 dotyczące tych kompetencji wydawało się nieklarowne. Mowa tam o uprawnieniach władczych, opiniodawczych i innych. W wyniku argumentacji pana ministra Zygmunta Rybickiego, podkomisja zrezygnowała z wyraźnego rozgraniczenia tych kompetencji.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#KazimierzOrzechowski">Z kolei rozważaliśmy sytuację dwóch instytucji współzarządzających nauką. Szło nam o pozycję Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego (w tej sytuacji już nie techniki) oraz PAN. Sprawa została rozwiązana w ten sposób w projekcie, że minister i sekretarz naukowy PAN wprowadzeni zostali do ścisłego kierownictwa Komitetu. Nie mniej pojawiają się pewne problemy, które muszą być wyjaśnione do końca.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#KazimierzOrzechowski">Ze sposobu w jaki projekt ukształtował Urząd, wynika że posiada on charakter dwoisty. Z jednej strony obdarzony jest kompetencjami władczymi, z drugiej - stanowi organ wykonawczy wobec Komitetu. Chodziło nam o rozgraniczenie tych dwóch funkcji. Braliśmy pod uwagę analogię z Komisją Planowania.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#KazimierzOrzechowski">Przedstawiłem tu przykładowe wyliczenie problemów, ale mimo zakończenia prac podkomisji pewne wątpliwości pozostały, a ich wynikiem są dwie poprawki, które nie znalazły już odbicia w doręczonym posłom sprawozdaniu.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#KazimierzOrzechowski">Jeśli chodzi o zmiany zaproponowane przez podkomisje, to najważniejsze dotyczą przeniesienia z projektu rozporządzenia dwóch zagadnień do ustawy. Są to zagadnienia w dotychczasowym projekcie pominięte, a przy tym o znaczeniu zasadniczym.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#KazimierzOrzechowski">W toku pracy podkomisja dokonała wielu zmian w projekcie rządowym. Nie idą one tak daleko, by naruszały cel zasadniczy jaki przyświecał twórcom tego projektu. Podkomisja w pełni bowiem solidaryzowała się ze stanowiskiem, że jest konieczne powołanie jakiejś instytucji czy organu, który pozwoliłby na kierowanie tą dziedziną naszego życia w nowy i efektywny sposób. Muszę zaznaczyć, że stanowiska członków podkomisji były bardzo rozbieżne w wielu kwestiach. W trakcie prac uległy stopniowo ujednoliceniu. Przedłożony tekst jest jednak wynikiem głosowań, co nie wyklucza odrębności stanowisk. Proszę więc posłów, którzy w poszczególnych kwestiach mają inne zdanie, aby je zaznaczali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JaremaMaciszewski">Czy ktoś z obywateli posłów ma pytania, bądź chciałby jeszcze podnieść jakieś zagadnienia ogólne?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WitoldZakrzewski">Mam pytania, pierwsze z nich jest natury prawno-konstytucyjnej. Uważam, że bliżej przepisów konstytucyjnych jest projekt rządowy, który mówi o jednym naczelnym organie. W jaki sposób mogą istnieć dwaj ministrowie, mający te same kompetencje? Czy może istnieć organ naczelny, który sam nie uprawia własnej działki? Jest przecież wyraźny przepis, który mówi, że minister kieruje powierzoną mu dziedziną. Jeśli więc całokształt uprawnień przekazany jest innemu ministrowi, to czy możemy mówić jeszcze o istnieniu organu naczelnego? Optymalne rozwiązanie powinno tu być - moim zdaniem - zbliżone do usytuowania Komisji Planowania, w którym istniałaby jednolitość począwszy od Komitetu, po jego człony składowe i aparat wykonawczy. Wtedy nie mielibyśmy dwóch organów o tym samym zakresie kompetencji, bądź częściowo tym samym zakresie. Tymczasem tworzy się taka sytuacja, że organ zwany Komitetem nie wykonuje administracji, którą przekazuje się Urzędowi. Skoro tak, to projekt nie wydaje mi się słuszny i poprawny.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WitoldZakrzewski">Pytanie drugie. Do zakresu działania Komitetu należy inicjowanie i opracowywanie projektów aktów prawnych, regulujących zasady działania i rozwoju instytutów, innych placówek naukowo-badawczych oraz naukowo-technicznych (art. 3 ust. 2). Czyli chodzi o wszystkie placówki naukowo-badawcze. Pytam więc, czy również o szkoły wyższe, bo one też są przecież placówkami naukowo-badawczymi. Czy dotyczy to także instytutów PAN-owskich? Otóż wydaje się, że zasady legislacji wymagają sformułowań jasnych i jednoznacznych. Niedawno Urząd Rady Ministrów wydał zbiór przepisów dotyczących legislacji, z których wynika, że właściwy tok prac legislacyjnych powinien zapewnić właśnie tę jasność i klarowność sformułowań. Czy ten tok był zachowany, czy podkomisja przy pomocy ekspertów zapewniła jednolitość rozwiązań i jednoznaczność sformułowań? Np. Komitet ma - w myśl art. 1 - realizować badania naukowe - proszę mi powiedzieć jak? Mówi się w tym samym artykule o tym, że ma te badania nadzorować - to proszę bardzo. Możemy dyskutować czy to słuszne, ale jest to realne. Natomiast skoro mowa o realizacji badań naukowych, to wydaje mi się, że zabrakło tu precyzji.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#WitoldZakrzewski">Art. 4 ust. 1 mówi, że Komitet jest organem kolegialnym. Natomiast w art. 5 w zdaniu pierwszym powiada się, że „zadania Komitetu realizuje przewodniczący Komitetu…”. Zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego w przypadku organu kolegialnego zadania muszą być realizowane na posiedzeniach. Nie ma mowy nawet o tym, aby realizować je w sposób obiegowy. Tymczasem Komitet ma działać in pleno, przez prezydium oraz przez przewodniczącego. Na tej samej zasadzie działa Komisja Planowania. Wydaje mi się to możliwe i potrzebne. Różne są bowiem obszary działania, jest to więc racjonalne. Tylko, że rząd świadomie przedstawił nam w tym przypadku projekt ustawy, w którym nie było mowy o kolegialnym kierowaniu. W ustawie o Komisji Planowania wymienia się co do kogo należy i istnieje w tej sprawie jasność. Tymczasem w projekcie, który dziś omawiamy, mamy do czynienia ze sprzecznością.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#WitoldZakrzewski">W art. 8 pkt 2 powiada się, że prezydium Komitetu dokonuje podziału wyodrębnionych centralnie środków finansowych przeznaczonych na działalność naukowo-badawczą oraz wdrożeniową - tzn. wszystkich środków, a więc środków budżetowych także. O ile znam prawo budżetowe, to każdy minister ma swój dział w budżecie. Budżet zaś uchwala Sejm. Istnieje więc sprzeczność między tym, że Sejm uchwala budżet, że każdy ma swój dział w budżecie a art. 8 ust. 2. Podejrzewam, że chodzi tu o środki pozabudżetowe, ale to trzeba wyraźnie zapisać.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#WitoldZakrzewski">Powołam się na jeszcze jeden przykład. Art. 10 mówi, że Rada Ministrów określi szczegółowy zakres działania Komitetu, jego prezydium oraz przewodniczącego, a także zasady wykonywania nadzoru sprawowanego przez Komitet. Przepraszam bardzo, ale druga część tego zdania zawiera upoważnienie wyraźnie blankietowe. Wkraczamy w ten sposób wyraźnie w obszar zastrzeżony konstytucyjnie dla Rady Ministrów. Komitet ma być organem sztabowym, tak nas zapewniał wicepremier Z. Szałajda. Organ ten ma wypracować stanowisko dla Rady Ministrów. Ma on pomagać, koordynować działanie różnego rodzaju organów w tym zakresie, tylko wymaga to wyraźnych i konkretnych uprawnień, wzajemnego rozgraniczenia ich kompetencji.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#WitoldZakrzewski">Poważnie niepokoi mnie też następująca sprawa. Wszyscy byliśmy zgodni, że nie ma mowy o postępie technicznym bez przemysłu, bez działalności instytutów resortowych. Tymczasem ten aspekt pominięty został zarówno w rządowej wersji projektu jak i w wersji podkomisji. Nie ulega żadnej wątpliwości, że instytuty naukowo-badawcze muszą działać w ramach resortów lub zostać nawet sprzężone z największymi zakładami przemysłowymi. Nie chcę się tutaj wypowiadać, bo to przecież nie moja domena. Nie ulega jednak wątpliwości, że tego rodzaju potrzeby mogą i będą występowały. Pamiętać jednak należy, że są to jednostki stworzone przez ministrów kierujące samodzielnie swoimi działaniami administracyjnymi. W to ich działanie musi wchodzić Komitet, ale żeby mógł to czynić prawidłowo, zgodnie z wymogami prawa, musi otrzymać wyraźne i konkretne uprawnienia. Przecież Rada Ministrów koordynuje oraz nadaje kierunki pracy ministrów. Skoro mówimy o organie sztabowym, to ma on przygotowywać kierunki działania dla organów konstytucyjnie uprawnionych do działania w tej sferze. Tymczasem Komitetowi powierza się „nadzór”. Niestety jest to zbyt ogólnie powiedziane. „Nadzór” w myśl definicji, to kontrola plus uprawnienia władcze, ale trzeba powiedzieć jakie, bo jeśli się tego nie mówi, to nie wiadomo wówczas czy wszystkie mieszczą się w ramach konstytucyjnych.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#WitoldZakrzewski">Musiałem się podzielić tymi uwagami, ponieważ malejąca rola postępu technicznego może nas doprowadzić do katastrofy. Nie pomoże tu przyklejanie jakichś papierów bez powiedzenia konkretnie, co i kto powinien w tej sprawie robić. Poza tym nie możemy w Sejmie uchwalać ustaw, które, delikatnie mówiąc, me przystają do porządku konstytucyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JanJanowski">Proszę wyjaśnić dlaczego nastąpiła zmiana w nazewnictwie. Miał to być Komitet Rady Ministrów a nie Komitet przy Radzie Ministrów. Czy jest to ustawa o utworzeniu Komitetu, czy też o utworzeniu przewodniczącego komitetu? Wprowadzono również w miejsce pojęcia postęp techniczny określenie postęp naukowo-techniczny. Dlaczego nie możemy uznać iż jest to urząd postępu technicznego i wdrożeń?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#KazimierzOrzechowski">Zastrzeżenie zgłoszone przez posła W. Zakrzewskiego w sprawie określenia kompetencji oraz ich rozdzielenia wydaje się nieuzasadnione. Przypomnę, że przesłanką do przygotowania i przedstawienia projektu było to, że źle się działo z wdrożeniami. Od dawna mówimy w Sejmie o tym, że w wielu przypadkach posiadaliśmy cenne własne projekty i rozwiązania naukowo-techniczne, które odrzucano i dokonywano nie zawsze trafnych zakupów licencji zagranicznych. Nastąpiło znaczne osłabienie inwencji wynalazczej i rodzimej myśli naukowej i technicznej. W tej sytuacji konieczne okazało się ustanowienie centralnego organu państwowego, który wkroczyłby interwencyjnie w sprawy marnotrawienia cennych wynalazków i osiągnięć badawczych. Resorty, jak wiadomo tego nie robiły.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#KazimierzOrzechowski">Rząd nie ustalił, który z organów ma być naczelny, a który centralny. Zdecydowała o tym po długich dyskusjach podkomisja. Nie jest prawdą, że kompetencje tych dwóch organów, o których mowa w projekcie ustawy pokrywają się. Komitet działa w zakresie trzech obszarów: Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Polskiej Akademii Nauk oraz przemysłu i całej gospodarki. Nad tym wszystkim musi być jakaś czapka. I co do tego nie mieliśmy wątpliwości. Urząd został powołany do zajmowania się problemami konkretnych wdrożeń i koordynowaniem działań w tym zakresie między PAN, Ministerstwem Nauki a resortami gałęziowymi.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#KazimierzOrzechowski">Stwierdziliśmy w dyskusjach wstępnych, że komitet ma być organem sztabowym. Ale jak ma wykonać to do czego jest powołany, jeśli zostanie pozbawiony kompetencji władczych. O wszystkim muszą decydować cele, które są w przypadku tworzenia organów centralnych w sferze nauki i postępu technicznego oraz wdrożeń, oczywiste. Postanowiono wysunąć komitet przed urząd, mimo stanowiska niektórych przedstawicieli praktyki gospodarczej i stowarzyszeń naukowo-technicznych, aby urząd wysunąć przed komitet. Takiemu stanowisku podkomisja się sprzeciwiła.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#KazimierzOrzechowski">Nie rozumiem wątpliwości co do dysponowania środkami budżetowymi. Każdy resort ma przydzielone określone kwoty budżetowe, w tym także Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Polska Akademia Nauk. Ale są, jak wiadomo, inicjatywy konieczne, których żaden z tych resortów nie jest w stanie pokryć z własnych kwot budżetowych. Są to przeważnie zadania o szczególnym charakterze, na których realizację przeznaczane są wyodrębniane centralnie środki budżetowe, a więc te, które nie są lokowane w działach budżetowych resortów. Na mój chłopski rozum zapis zawarty w przedłożonym projekcie ustawy nie gwałci zapisu prawa budżetowego. Kwoty budżetowe muszą być rozsądnie podzielone po to, aby realizować zadania, które uznano za bezwzględnie konieczne i w sferze nauki, i w sferze przemysłu. Stąd wynika zapis wyposażający komitet w kompetencje władcze, ponieważ w przeciwnym razie nie wykona zadań, które zamierza mu się powierzyć. Być może w sensie konstytucyjnym niektóre ustalenia nie są dość klarowne, ale są jednak gospodarczo uzasadnione i konieczne. Mam pewne wątpliwości co do spraw związanych z kolegialnym charakterem działania komitetu. Każde ciało kolegialne podejmuje decyzje w sposób kolegialny, ale wykonuje je przez swoje organy. Zastrzeżenia posła J. Janowskiego nie są uzasadnione, ponieważ uznano, że komitet będzie działał przy Radzie Ministrów, co nie obniża jego rangi. Sformułowanie „postępu naukowo-technicznego” wprowadzono pod naciskiem przedstawicieli praktyki gospodarczej i przemysłu. Chodzi tu raczej o podkreślenie walorów tych działań, a nie o powiększanie, czy pomniejszanie kompetencji urzędu.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#KazimierzOrzechowski">Podsekretarz stanu w Urzędzie Rady Ministrów Zygmunt Rybicki: Przedłożone przez podkomisję sprawozdanie o rządowym projekcie i nadanie mu formy tekstu jednolitego odzwierciedla intencje i literę przedłożenia rządowego. Czy możliwe jest nadanie projektowi lepszej konstrukcji legislacyjnej? Stanęliśmy na stanowisku, że nie można tu zastosować, porównań z Komisją Planowania przy Kadzie Ministrów. Nie chodzi też o wyodrębnienie odrębnego pionu w działalności rządu. Zamierzeniem jest bezpośrednie połączenie problemów postępu technicznego i wdrożeń z funkcjonowaniem i rozwojem przemysłu i gospodarki oraz skupienie kompetencji w jednym ręku wicepremiera rządu. Nie można obarczyć komitetu szeregiem koniecznych działań administracyjnych, które ma wykonać z jego polecenia i pod jego nadzorem Urząd Postępu Naukowo-Technicznego i Wdrożeń.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#KazimierzOrzechowski">Mamy trudności w podziale kompetencji w przypadkach znacznie bardziej prostych niż sfera nauki, postępu technicznego i wdrożeń. Nie podzielam poglądu, że istnieje wspólny zakres kompetencji komitetu i urzędu. Wyjaśnić jednak trzeba, że wspólne czy odrębne kompetencje to jest kwestia polityki jaką się prowadzi. Uważaliśmy niegdyś, że powinien być jednolity zakres kompetencji w całym obszarze oświaty i edukacji. W pewnym okresie kompetencje te zostały podzielone. Takich przykładów jest więcej np. w dziedzinie gospodarki morskiej i handlu zagranicznego. Proponowane zmiany zakresu kompetencji oraz ich podziału wynikają z bieżącej polityki społeczno-gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#KazimierzOrzechowski">Deklaruję otwartość na kwestię, które wymagałyby zmian w projekcie ustawy, czy rozporządzeniach wykonawczych. Nie mniej uważam, że komitet jest organem powołanym do programowania, inicjowania i organizowania działań w sferze badań naukowych i prac rozwojowych. Być może użyto niefortunnie słowa „realizacji”. Chodzi tu raczej o czuwanie nad realizacją zadań, które dotyczą efektywnego wykorzystywania osiągnięć naukowo-technicznych w praktyce gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#KazimierzOrzechowski">Komitetowi zarezerwowano prawo współuczestniczenia w ustalaniu pewnych kwestii, które wykraczają poza jego kompetencje.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#KazimierzOrzechowski">Urząd jest natomiast organem czuwającym nad całą sferą praktycznych wdrożeń, co wiążę się z kwestią planowania, rozbudowy materialnej bazy, finansowania oraz nadzoru nad realizacją programów badawczych i rozwojowych.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#KazimierzOrzechowski">W art. 8 pkt 2 projektu ustawy przewiduje się, iż prezydium komitetu dokonuje podziału wyodrębnionych centralnie środków finansowych przeznaczonych na działalność naukowo-badawczą oraz wdrożeniową. W budżecie państwa przewiduje się wyodrębnianie środków na określone działania rzeczowe. Mowa jest wyraźnie o środkach wyodrębnionych, a więc nie wchodzących w skład rozdziałów przypisanych poszczególnym resortom, czy instytucjom. Zapis zawarty w projekcie ustawy jest dostatecznie precyzyjny i prawidłowo oddaje intencje.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#KazimierzOrzechowski">Wprowadzenie pojęcia „postęp naukowo-techniczny” nie wynika z chęci podniesienia rangi urzędu, ale propozycji praktyków i znawców terminologii, którzy wyjaśnili, że używa się obecnie określenia postęp naukowo-techniczny dla zilustrowania działań wchodzących w zakres badań i rozwoju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#GenowefaRejman">Wysłuchane tutaj wystąpienia wzbudziły we mnie bardzo poważne wątpliwości. Mam na myśli nie tylko problemy terminologiczne, które w sumie mogą być sprawą drugoplanową. Ale poddano tutaj w wątpliwość pełną zgodność projektowanego projektu z ustawą konstytucyjną. Prosiłabym mocno o głębszą analizę, czy projekt nie jest sprzeczny z Konstytucją.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#GenowefaRejman">Moje wątpliwości dotyczą też sposobu przedstawienia genezy całej koncepcji ustawy przez posła K. Orzechowskiego. Powiedział on, że Minister Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki nie poradził sobie w przeszłości ze skutecznym wdrażaniem postępu technicznego. Osobiście bałabym się tak jednoznacznego określenia. Pragnę przypomnieć, że instytucje podobne w swym charakterze do komitetu, który chcemy powołać ustawą, istniały już w przeszłości. Jak pamiętamy, nie rozwiązały one problemu sterowania nauką i techniką w kraju. Teraz znowu proponujemy ten sam typ instytucji jako antidotum na trudności w koordynowaniu nauki. Przedstawione do tej pory uzasadnienie uważam osobiście za niewystarczająco pogłębione i nieprzekonywające.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#GenowefaRejman">Powstał również problem podziału kompetencji między ministrom nauki a komitetem. Tytułem przykładu wskazałabym tu art. 9 projektu. Według mnie kompetencje komitetu wynikające z tego artykułu mogą izolować ministra a więc również szkoły wyższe od projektowania badań i uzyskiwania środków na ich realizację. Skutki takiego stanu rzeczy mogą być niezwykle poważne.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#GenowefaRejman">Ze względu na nieobecność przewodniczącego podkomisji oraz wiele wątpliwości natury zasadniczej składam formalny wniosek o odroczenie naszej dzisiejszej dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JaremaMaciszewski">Zanim będziemy głosowali nad wnioskiem poseł G. Rejman proszę jeszcze o zabranie głosu posłów, Którzy zgłosili się wcześniej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#KazimierzOrzechowski">Chciałbym wprowadzić tylko małe sprostowanie do wypowiedzi G. Rejtman, gdyż doszło chyba do nieporozumienia. Osobiście nie atakowałem ministra nauki, lecz jedynie stwierdzałem, że nie miał on odpowiedniej władzy do skutecznego sterowania nauką i techniką w kraju. Jego pozycja w administracji państwowej jako ministra nie zapewnia również tej władzy na przyszłość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MieczysławSerwiński">Wypowiadam się jako technik, a nie jako prawnik. Przepraszam więc jeśli będę nieścisły w sensie prawnym tego słowa. Chodzi mi jednak o samą koncepcję ustawy. Odnoszę wrażenie, że znowu znajdujemy się na początku drogi. Pragnę przypomnieć, że od samego początku tzn. od 2 lat bardzo popierałem koncepcję komitetu. Zwracałem jednak uwagę na potrzebę pracy spokojnej i niespiesznej. Projekt ustawy musi być bowiem przygotowany w sposób absolutnie bezbłędny. Wskazują na to doświadczenia z przeszłości. Proponowałem, aby do końca 1985 r. utrzymane zostały stare struktury i jednocześnie, aby ten czas został wykorzystany do spokojnego przygotowania ustawy o komitecie. Obawiam się jednak, że praca poszła innym torem i znowu znajdujemy się w punkcie wyjścia.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#MieczysławSerwiński">Powrócę więc jeszcze raz do zasadniczych spraw koncepcyjnych. W Polsce faktycznie istnieją 3 piony operujące na polu nauki i techniki. Mam na myśli ministra nauki szkolnictwa wyższego i techniki, PAN oraz poszczególne resorty z ich resortowo-branżowymi instytutami. Uważam, że nie ma właściwej koordynacji w pracy tych 3 pionów. W pracy Ministerstwa Nauki występowały, według mnie, pewne słabości (zgadzam się, że mogły one wynikać z braku odpowiedniej władzy tego ministerstwa). W tej sytuacji widzę absolutną potrzebę realizowania skoordynowanej polityki państwowej wobec nauki i techniki. Chodzi tutaj o stworzenie harmonijnej współpracy wspomnianych trzech pionów. A problem w tej mierze nie sprowadza się jedynie do spraw finansowych. Ci, którzy jak ja mają 30-letnie doświadczenie w działalności naukowo-technicznej, wiedzą co mam na myśli. Z tego co powiedziałem wyżej wynika, że komitet powinien mieć określone uprawnienia władcze.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#MieczysławSerwiński">W sumie opowiadam się za przyjęciem przedstawionego przez podkomisję projektu ustawy jako podstawy do dyskusji szczegółowej. Nawet jeśli wiele spraw konkretnych będzie wymagało zmian i uściśleń, to koncepcję generalną zawartą w projekcie uważam za dojrzałą i przemyślaną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JanJanowski">Na wstępie pragnę podzielić się uwagą generalną. W przygotowywanym projekcie kładzie się wielki nacisk na perfekcjonizm prawny. Gubi się w tym jednak wiele problemów merytorycznych znanych dobrze w świecie techniki. Osobiście wyrażam żal, że z projektu nie przebija duży udział techników w jego przygotowaniu.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#JanJanowski">Wracam jeszcze raz do sprawy nazwy, która nie jest chyba tak mało ważna. Nie przekonuje mnie argumentacja pana ministra Z. Rybickiego za określeniem „postęp naukowo-techniczny”. Przecież to sam rząd przekonywał nas kiedyś do potrzeby używania jedynie słowa „technika” bez dodatku „nauka”. Może lepsze więc będzie określenie „technika i wdrożenia”.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#JanJanowski">Generalnie jestem za powołaniem komitetu jako nadrzędnego organu przy Radzie Ministrów, koordynującego politykę państwa w odniesieniu do nauki i techniki.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#JanJanowski">Występują jednak sprawy, które w ujęciu projektu przedstawionego przez podkomisję nie odpowiadają pierwotnym koncepcjom. Np. w projekcie podkomisji większość kompetencji przerzucona jest na przewodniczącego komitetu. Osobiście jestem za takim rozłożeniem kompetencji, jak to zostało ujęte w projekcie pierwotnym.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#JanJanowski">Mam również uwagę ogólną do art. 14 projektu. Jest on niespójny z przygotowywanym projektem ustawy o urzędzie ministra nauki i szkolnictwa wyższego.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#JanJanowski">Podsekretarz stanu w Urzędzie Rady Ministrów Zygmunt Rybicki: Nie potrafię udzielić odpowiedzi na ostatni zarzut posła J. Janowskiego, gdyż go nie rozumiem. Art. 14 projektu ustawy o komitecie odwołuje się do ustawy z 1972 r. Nie ma on więc związku z przygotowywanym obecnie projektem nowej ustawy. Jeśli chodzi natomiast o wyjaśnienie różnic pomiędzy sformułowaniem „Komitet przy Radzie Ministrów” i „Komitet Rady Ministrów” to muszę powiedzieć, że nie mają one jakiegoś większego znaczenia. Są raczej różnicami tradycyjnymi, a nie merytorycznymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#LidiaJackiewiczKozanecka">Podniesiono tutaj problem niezgodności projektu ustawy z Konstytucją. Sprawa jest oczywiście zasadniczej wagi. Ja osobiście w toku pracy w podkomisji takiej niezgodności nie dopatrzyłam się. Prosiłabym więc posła W. Zakrzewskiego o precyzyjniejsze uzasadnienie swojej tezy o nie zgodności tych dwóch aktów prawnych.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#LidiaJackiewiczKozanecka">Chcę jeszcze dodać, że podkomisja w toku pracy korzystała również z przykładów rozwiązań zagranicznych. Odnosi się to szczególnie do konkretnych rozwiązań w Czechosłowacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JaremaMaciszewski">Chcę podkreślić i poprzeć to co powiedział poseł M. Serwiński. Sprawa, którą dyskutujemy, rzeczywiście toczy się już od kilku lat. Wszystkie zainteresowane środowiska opowiadają się za koncepcją komitetu jako środkiem lepszej koordynacji prac naukowo-technicznych. Jeśli założyć więc, że dotychczasowa praca podkomisji nic nie dała, oznaczałoby to, że nie uwzględniamy z dostateczną powagą postulatów zainteresowanych środowisk. Osobiście jestem bardzo za tym, abyśmy przystąpili do szczegółowej dyskusji, traktując przedstawiony projekt jako jej podstawę. Oczywiście pozostawiam poza nawiasem problem zgodności projektu z Konstytucją. Sprawa ta wypłynie jednak w toku dyskusji szczegółowej. Ocena, czy projekt jest, czy też nie jest zgodny z Konstytucją będzie wtedy o wiele łatwiejsza. Opowiadam się więc osobiście, aby głosując nad wnioskiem formalnym G. Rejman opowiedzieć się za przyjęciem projektu i podjęciem dalszej pracy.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JaremaMaciszewski">W głosowaniu wniosek poseł G. Rejman o przerwanie dyskusji i ponowne odesłanie projektu ustawy do pracy w podkomisji został odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#JaremaMaciszewski">Szczegółowe rozpatrzenie projektu ustawy komisje przełożyły na dzień następny.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>