text_structure.xml
74.9 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(W dniu 9 czerwca 1983 r. Komisja Handlu Zagranicznego, obradująca pod wspólnym przewodnictwem posła Stanisława Gębali (PZPR) i posła Zdzisława Malickiego (PZPR), rozpatrzyła:</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- rządowy program rozwoju rolnictwa i gospodarki żywnościowej do 1990 roku w zakresie handlu zagranicznego;</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- rolę i zadania polskich przedstawicielstw ekonomiczno-handlowych za granicą wobec nowych warunków funkcjonowania gospodarki narodowej oraz stanu kadr w aparacie handlu zagranicznego.)</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">(W posiedzeniu udział wzięli: minister handlu zagranicznego Tadeusz Nestorowicz, przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej z wiceministrem Stanisławem Szczepańskim, Najwyższej Izby Kontroli, Ministerstwa Finansów, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, KC PZPR, Polskiej Izby Handlu Zagranicznego oraz przedsiębiorstw handlu zagranicznego „Rolimpex”, „Animex” i „Agros”.)</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">(Informację na temat zadań handlu zagranicznego w gospodarce żywnościowej przedstawił minister handlu zagranicznego Tadeusz Nestorowicz.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#TadeuszNestorowicz">W rozesłanych materiałach bardzo szczegółowo nakreśliliśmy problem eksportu rolno-spożywczego. Syntetycznie rzecz ujmując w latach siedemdziesiątych obroty w eksporcie wzrosły z około 2 mld zł dew. do około 4 mld zł dew. - w latach 1981–1985 eksport wzrośnie z około 60 mld zł do 64 mld zł. Import w latach siedemdziesiątych wzrósł z 2,5 mld zł dew. do 9,5 mld zł dew. a w latach 1981–1985 spadnie z 250 mld zł do 140 mld zł. Na zakupy żywności na warunkach kredytowych w latach 1970–1982 zaciągnęliśmy dług 7,5 mld dolarów. Wartość importu zbóż i pasz w tych latach wyniosła 11 mld dolarów. W latach siedemdziesiątych rósł głównie import zbóż i pasz - z 4,5 mln ton do 8,1 mln ton. Natomiast eksport produktów zwierzęcych spadał z 500 tys. ton (w wadze mięsa) w najwyższym okresie eksportu do 100 tys. ton w roku 1982 i 110 tys. ton planowanych na rok bieżący. Przyczyny spadku eksportu mięsa mają charakter zarówno wewnętrzny (potrzeby rynku krajowego) jak i zewnętrzny (wzrost samowystarczalności wyżywienia, zwłaszcza w krajach EWG). Należy podkreślić, że w strukturze eksportu mięsa mamy również takie gatunki, które na rynku krajowym nie cieszą się dużym popytem - np. baraninę i koninę.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#TadeuszNestorowicz">Pomimo znacznego wzrostu cen dewizowych nastąpiło pogorszenie opłacalności eksportu. Koszt uzysku 1 dolara w eksporcie produktów zwierzęcych ogółem w 1981 roku wynosił 71,5 zł, w 1982 - 147 zł, a za cztery miesiące br. zauważalne są tendencje dalszego spadku opłacalności. Zasadniczym tego powodem jest znaczny wzrost cen krajowych, wynikający przede wszystkim ze wzrostu cen skupu. W porównaniu do roku 1981 w roku następnym krajowe ceny eksportowe produktów zwierzęcych wzrosły o 106%, w tym ceny produktów mięsnych o 211%, a ceny produktów mleczarskich o 107%. W wyniku tak różnej dynamiki cen krajowych i dewizowych, te ostatnie w ubiegłym roku w niektórych produktach nie równoważyły w pełni nawet kosztów surowca. Spodziewany jest dalszy wzrost cen skupu, dlatego trudno liczyć na poprawę opłacalności eksportu. Jednak specyfika produkcji rolnej sprawia, że nie jest możliwe realizowanie eksportu jedynie w okresach jego wysokiej opłacalności i wycofywanie się z rynku w okresach spadku cen. Na całym świecie eksport artykułów spożywczo-rolnych jest dotowany przez państwo, system taki działa m.in. na Węgrzech, w Jugosławii i w krajach EWG. Przedmiotem małej wojny pomiędzy krajami Wspólnego Rynku a USA jest stanowisko tego ostatniego kraju, który domaga się niesubsydiowania artykułów rolno-spożywczych.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#TadeuszNestorowicz">Nasz eksport rolno-spożywczy w ponad 80% kierowany jest za wolne dewizy do krajów kapitalistycznych, resztę eksportujemy do krajów socjalistycznych - głównie w postaci towarów pochodzenia roślinnego. Głównymi odbiorcami naszych produktów są Stany Zjednoczone, RFN, Francja, Włochy, Wielka Brytania oraz Związek Radziecki - gdzie wysyłamy wyłącznie mrożonki, NRD i Czechosłowacja. Krajowa sieć eksportowa składa się z 6 przedsiębiorstw handlu zagranicznego, zaś zagraniczna sieć zbytu - z 17 spółek, działających na 13 rynkach. Przez nasze polsko-zagraniczne spółki przechodzi około 1/3 eksportu.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#TadeuszNestorowicz">Zgodnie z zaleceniami XI Plenum KG PZPR i NK ZSL zasadniczym celem działania jest doprowadzenie do pełnej równowagi obrotów zagranicznych w imporcie i eksporcie, a nawet uzyskanie pod koniec lat osiemdziesiątych salda dodatniego. Niezależnie od cen skupu wpływ na kształtowanie się efektywności eksportu mięsa ma w dużym stopniu technologia żywienia zwierząt, zużycie pasz na 1 kg wyprodukowanego mięsa. W 1982 r. wiele firm zachodnich wystąpiło z inicjatywą wykorzystania wolnych mocy produkcyjnych w polskiej hodowli, ale najtrudniejsze rozmowy dotyczyły kwestii ilości pasz niezbędnych do wytwarzania 1 kg mięsa.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#TadeuszNestorowicz">Rozważamy obecnie od strony metodologicznej możliwość wyodrębnienia bloku żywnościowego z ogólnie obowiązującego systemu dopłat. Jednak uważamy, że dopłaty do eksportu muszą być stosowane, a ich wielkość i kierunki będą regulowane na bieżąco. Możliwości zrównoważenia eksportu z importem istnieją pod warunkiem poważnego obniżenia importu zbóż konsumpcyjnych - do 1,5 mln ton i wyeliminowania importu zbóż paszowych. Ponadto w imporcie przewidujemy 1,5 mln ton pasz wysokobiałkowych, 100 tys. ton ryżu, 120 tys. ton produktów oleistych, 30 tys. ton kakao i tyle samo ton kawy oraz 25 tys. ton herbaty. Konieczne jest natomiast zwiększenie eksportu mięsa do około 200 tys. ton w roku 1990, cukru do 300 tys. ton i produktów oleistych do 120 tys. ton, jak również stały wzrost eksportu warzyw, owoców świeżych i mrożonych. W miarę kształtowania się programu eksportu zajdzie potrzeba jego reorientacji geograficznej, gdyż coraz trudniej jest dostać się na rynek EWG. Będziemy musieli wracać z eksportem do krajów Afryki Północnej oraz Bliskiego i środkowego Wschodu. Zaktywizować należy również eksport szynki do USA, gdyż w stosunku do tego towaru nie cofnięto nam klauzuli najwyższego uprzywilejowania, ponieważ stawki celne są zbliżone.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#TadeuszNestorowicz">Koreferat przedstawił poseł Bogusław Droszcz (ZSL): W programie rozwoju rolnictwa i gospodarki żywnościowej do 1990 r. w zakresie handlu zagranicznego przewidziany jest wzrost obrotów artykułami rolno-spożywczymi, do osiągnięcia w 10-leciu zrównoważonego salda obrotów żywnością z II obszarem płatniczym, a nawet uzyskanie w 1990 r. dodatniego salda w wysokości 2,9 mld zł. Przy realizacji wariantu II i większych możliwościach eksportowych saldo to powinno osiągnąć 13,1 mld zł. Punktem wyjścia do określenia tych zadań były założenia polityki rolnej, określone na wspólnym posiedzeniu Biura Politycznego KC PZPR i Prezydium NK ZSL w 1981 r., uchwała IX Nadzwyczajnego Zjazdu PZPR i rozwinięcie problemu w uchwale wspólnego Plenum KC PZPR i NK ZSL. Celem strategicznym programu jest zapewnienie dostatku żywności dla wzrastającej liczby ludności kraju oraz uzyskanie dodatniego salda w handlu zagranicznym artykułami rolno-spożywczymi.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#TadeuszNestorowicz">Do rozwiązywania problemów rolnictwa i gospodarki żywnościowej rząd podchodzi z całą konsekwencją. Działania w tym zakresie nie obciążają, jak to bywało dotychczas, jednego resortu, ale wszystkie ministerstwa, organizacje spółdzielcze i społeczne, organy samorządowe itp. Jest to więc program ogólnonarodowy. Rozwiązanie tych problemów wymaga traktowania ziemi jako dobra ogólnonarodowego, mądrego i racjonalnego gospodarowania jej zasobami, efektywnego wykorzystania środków skierowanych na rzecz produkcji rolniczej. Niezbędne jest, celem uniknięcia strat, doskonalenie obrotu płodami rolniczymi, rozszerzenie możliwości przetwarzania surowców, wzbogacanie asortymentu i jakości wyrobów.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#TadeuszNestorowicz">Obiektywną miarą samowystarczalności żywnościowej kraju jest bilans handlu zagranicznego produktami rolnictwa i przemysłu spożywczego. Od połowy lat siedemdziesiątych jest on dla nas niekorzystny. Obecnie wydajemy rocznie na import tych produktów ok. 1 mld dolarów więcej, niż uzyskujemy z ich eksportu. Saldo ujemne z II obszarem płatniczym w roku 1981 wyniosło 182.299 mln zł i w 1982 r. uległo zmniejszeniu, jednak wg planu na ten rok deficyt wyniesie jeszcze 75 mld zł. Dopiero końcówka dekady powinna dać saldo dodatnie. W wyniku wzrostu cen skupu produktów roślinnych i zwierzęcych, wzrostu kosztów przetwórstwa, także w wyniku dużego wsadu dewizowego importowanych pasz do produkcji mięsa w ubiegłym roku koszt jednego dolara w eksporcie artykułów mięsnych przekraczał 200 zł. Zachodzi więc konieczność pokrywania różnic z budżetu państwa. Dobrze, że Ministerstwo Handlu Zagranicznego podjęło prace nad sformułowaniem nowego systemu badań efektywności w tej dziedzinie eksportu.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#TadeuszNestorowicz">Nie jest tajemnicą, że główną przyczyną ujemnego salda jest import zbóż i pasz treściwych. W latach 1980 i 1981 sprowadzaliśmy rocznie 8,5 mln ton zbóż i pasz. Od ubiegłego roku ilość tę zmniejszyliśmy, ale w dalszym ciągu stanowi ona poważną pozycję importową. Przy spadku własnych zasobów zbożowo-paszowych w drugiej połowie lat siedemdziesiątych import stanowił podstawę rozwoju pogłowia zwierząt gospodarskich i pokrycia wzrostu spożycia mięsa i artykułów pochodzenia zwierzęcego. Praktyką było, że w przypadku nieurodzaju zbóż lub ziemniaków automatycznie zwiększano import surowców paszowych. Obecna luka zbożowo-paszowa sięga od 5 do 8 mln ton zboża, w zależności od wielkości zbiorów i tego, ile spożywać chcemy mięsa. Trudności płatnicze w zasadniczy sposób ograniczają możliwości manewru w tym względzie. Dziś chcemy - przy wysokości spożycia mięsa i pozostałych artykułów na mieszkańca ponad 3-krotnie większej niż przed wojną - zwiększyć obrót zagranicznymi artykułami rolno-spożywczymi nie ograniczaniem poziomu spożycia wewnętrznego, lecz w drodze intensyfikacji produkcji rolniczej. Podstawowym artykułem eksportowym ma być mięso, tymczasem w wyniku spadku pogłowia notujemy stały regres w jego skupie.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#TadeuszNestorowicz">Polska była i jest tradycyjnym eksporterem mięsa i jego przetworów ha rynki zachodnie. Eksport ten był zawsze traktowany jako znaczące źródło uzyskiwania dewiz, dopiero w połowie lat siedemdziesiątych wzrost importu zbóż i pasz, nie rekompensowany wzrostem eksportu, doprowadził do załamania salda. Mimo spadku produkcji mięsa i wprowadzenia jego reglamentacji istnieje zasadność utrzymania eksportu. Nasza obecność jako tradycyjnego eksportera stanowi swego rodzaju gwarancje naszych zdolności płatniczych w przyszłych latach. Powszechne jest przekonanie, że gospodarka żywnościowa może stosunkowo najszybciej wyjść z kryzysu i stać się czynnikiem dynamizującym rozwój gospodarczy kraju, a handel zagraniczny produktami rolnymi może przynieść znaczne wpływy dewizowe bez zmniejszania pokrycia zapotrzebowania krajowego. Ten eksport jest więc dla nas szczególnie istotny przy sankcjach gospodarczych Zachodu i niemożności zakupu na kredyt. Kładąc nacisk na eksport mięsa w postaci wysoko przetworzonej byliśmy w stanie zabezpieczyć poprzez import niezbędną dla pokrycia potrzeb reglamentacji ilość mięsa gorszych gatunków. Tylko w 1981 r. przy eksporcie nieprzekraczającym 100 tys. ton importowaliśmy około 250 ton mięsa i tłuszczów. Ponadto obecność na zagranicznych rynkach żywnościowych oszczędza nam dodatkowych kosztów akwizycji i reklamy, związanych z ponownym zdobywaniem rynku.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#TadeuszNestorowicz">Dlatego na pełne poparcie zasługują zawarte w, programie decyzje odnoszące się do wzrostu eksportu mięsa i artykułów pochodzenia roślinnego. Szczególną pozycję w naszym handlu zagranicznym zajmuje eksport mrożonych owoców i warzyw, chociaż wpływy z tego tytułu nie są zbyt duże. Zajmujemy jednak w europejskim handlu mrożonkami znaczące miejsce.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#TadeuszNestorowicz">Pozycja na liście producentów nie zawsze oznacza analogiczną pozycję w eksporcie. Zbiory ziemniaków plasują nas w ścisłej czołówce światowej, nie liczymy się natomiast na intratnym rynku przetworów ziemniaczanych. Podobnie jest z jabłkami.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#TadeuszNestorowicz">Polska ma również poważne szanse na zwiększenie eksportu surowców browarnych do Azji, Ameryki Południowej i Afryki, gdyż znani jesteśmy w świecie jako dostawca tych artykułów. W dekadzie lat siedemdziesiątych średnioroczny eksport jęczmienia browarnego wynosił 56 tys. ton przy spadku w latach następnych do 30 tys. ton. Obecna cena jęczmienia browarnego wynosi ok. 150 dolarów, a słodu - 220–260 dolarów. Mamy wszelkie dane, aby w krótkim czasie znacznie zwiększyć eksport surowców do produkcji piwa. Wiele utraciliśmy w eksporcie alkoholu, który załamał się na początku lat osiemdziesiątych, W wyniku sytuacji surowcowej należy w eksporcie wykorzystać markową pozycję naszych wyrobów.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#TadeuszNestorowicz">Istotną sprawą w eksporcie wszelkiego rodzaju artykułów rolno-spożywczych jest nie tylko jakość, ale ich wygląd, opakowanie i etykieta. Mamy z tym poważne trudności.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#TadeuszNestorowicz">Był okres gdy zainteresowanie problemami rolnictwa i handlowanie żywnością traktowaliśmy jako dowód naszego zacofania. Całe szczęście, że wróciliśmy na ziemię i zaczynamy doceniać eksport artykułów rolno-spożywczych. Sprzyjać temu powinna reforma gospodarcza. Chodzi tu o lepsze wykorzystanie możliwości eksportowych, większą elastyczność handlu. Powstanie mniejszych przedsiębiorstw i spółek z uprawnieniami do handlu zagranicznego powinno spowodować obniżkę kosztów i zwiększenie zysku w drodze maksymalizacji obrotów. Są to na razie tylko oczekiwania, chociaż dotychczasowy postęp we wdrażaniu reformy w handlu zagranicznym napawa optymizmem.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#TadeuszNestorowicz">Musimy uwzględnić szereg trudności w eksporcie do krajów wysoko rozwiniętych. Należy dostosować się do obowiązujących tam bardzo szczegółowych wymagań zdrowotnych. Wymagać to będzie atestowania eksportowanych wyrobów, co przy istniejącej obecnie w kraju dowolności i braku kontroli używanych środków chemicznych może eksport utrudnić, a nawet zahamować. Nie mniej istotną sprawą jest podporządkowanie się w eksporcie wymaganiom przepisów dotyczących znakowania żywności w poszczególnych krajach, gdyż niewłaściwie podane lub niepełne informacje spowodują niedopuszczenie artykułu do obrotu.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#TadeuszNestorowicz">Eksport żywności do II obszaru płatniczego stanowił w ubiegłym roku trzecią co do wartości pozycję w handlu zagranicznym. Podjęte działania na rzecz intensyfikacji produkcji rolniczej do 1990 r. powinny przynieść wzrost eksportu artykułów rolno-spożywczych. Wymaga to jednak poważnego potraktowania problemu, zarówno przez producentów, przemysł, jak i resort handlu zagranicznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JadwigaŁokkaj">Jaki wpływ na eksport żywności mają centrale handlu zagranicznego? Jaki jest wpływ tych central na kształtowanie produkcji eksportowej?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MieczysławZiętek">Czy umieszczona w informacji cena 32 dolarów za tonę cukru nie jest pomyłką? Wydaje się to nieprawdopodobne.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#StefanDziedzic">W informacji na str. 10 mówi się o spadku eksportu bekonu z 12,2 tys. ton w roku 1980 do 4 tys. ton w roku 1990. Proszę o wyjaśnienie tej kwestii. Podobnie wygląda sprawa eksportu przetworów mleczarskich. Czy również w tej dziedzinie przewidujemy spadek eksportu? Mamy w kraju znaczną produkcję olejów spożywczych. Czy istnieją wobec tego możliwości wyeksportowania nadwyżek choćby do krajów III świata?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WalentyKołodziejczyk">Z przedłożonego programu rozwoju eksportu artykułów żywnościowych wynika, że możliwości sprzedaży naszych produktów do krajów EWG coraz bardziej maleją. Czy w związku z tym resort handlu zagranicznego nie bada możliwości aktywizacji eksportu na rynek skandynawski?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#IgnacyWall">Jakie istnieją możliwości zwiększenia eksportu płodów ogrodniczych? Czy obecnie istnieje szansa znacznego zwiększenia eksportu tych produktów?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#EdwardSzymański">W jaki sposób obecna struktura organizacyjna handlu zagranicznego wpływa na. eksport produktów rolnych? Czy reforma gospodarcza i funkcjonujące mechanizmy ekonomiczne są skuteczne i czy nie wymagają zmian?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WitoldLipski">Czy jest możliwe by Polska, będąca potentatem w produkcji ziemniaków, musiała importować ziemniaki i niektóre wyroby ziemniaczane - jak np. mączkę kartoflaną?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#ZdzisławaSudyka">Czy podejmowane są próby rozwoju produkcji innych gatunków warzyw, jak np. skorzonery, z myślą o eksporcie? Czy centrale handlowe sugerują eksport tych warzyw i odpowiednie zmiany profilu produkcji?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#StanisławGębala">W ostatnim czasie miały miejsce wypadki padnięcia zwierząt w transporcie na skutek braku dostatecznej opieki. Ponieważ podobne fakty zdarzały się w latach ubiegłych, proszę dyrektora „Animexu” o wyjaśnienie co się robi, aby zapobiec w przyszłości tym haniebnym praktykom?</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#StanisławGębala">Minister handlu zagranicznego Tadeusz Nestorowicz: Zanim przystąpię do odpowiedzi na szczegółowe pytania posłów, pragnę zwrócić uwagę na wysokość eksportu produktów rolnych i żywnościowych w roku 1938. W zestawieniu z danymi z roku 1980 będziemy mieli możliwość wyciągnięcia wniosków.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#StanisławGębala">Jeśli w roku 1938 eksport zbóż wyniósł 360 tys. ton - to w roku 1980 zaledwie 5,5 tys. ton, mąki odpowiednio 48 tys. ton wobec importu przed 3 laty, szynki i łopatki - 17 tys. i 43 tys. ton, bekonu - 21,5 tys. i 12 tys. ton, żywca - 265 tys. szt. i 260 tys. szt., cukru - 84 tys. ton i 300 do 600 tys. ton; z kolei import owoców południowych 66 tys. ton i 315 tys. ton, kakao, herbaty i kawy łącznie 16 tys. ton wobec 88 tys. ton, import ryżu wyniósł 4 tys. ton i 100 tys. ton w 1980 r.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#StanisławGębala">W nowej sytuacji centrale handlu zagranicznego mają dosyć znaczny, jeśli nie decydujący wpływ na kształtowanie produkcji artykułów rolnych i spożywczych na eksport. 6 przedsiębiorstw, w tym 3 koncesjonowane, działające na tym obszarze handlu zagranicznego, zapewniają od strony organizacyjnej właściwe kontakty z przemysłem. Natomiast wielkość i struktura eksportu tych produktów, zwłaszcza w odniesieniu do podstawowych środków żywności, określana jest w centralnych bilansach. Jeśli chodzi o cenę cukru, to zawsze wykazywała ona znaczne wahania. Jest to zresztą cecha wszystkich produktów rolnych i spożywczych. Cena cukru podana w informacji resortowej jest prawdziwa. Słusznie poseł Dziedzic zauważył spadek eksportu bekonu; jest to konsekwencja przystąpienia Wielkiej Brytanii do Wspólnego Rynku. Pociągnęło to za sobą znaczny spadek popytu na polski bekon, ponadto eksport bekonu jest bardzo nieopłacalny. Z rynku brytyjskiego nie wyparli nas inni producenci - po prostu Wielka Brytania nie kupuje już u nas tyle bekonu co poprzednio. Eksport przetworów mleczarskich rzeczywiście maleje - z 50 mln dolarów w roku 1980 do przewidywanych 32 mln dolarów w roku 1990. Ma na to wpływ, podobnie jak w przypadku bekonu, spadek możliwości eksportu do krajów Europy Zachodniej.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#StanisławGębala">Było pytanie o geografię eksportu. Musimy się pogodzić z rozwojem sytuacji i faktem, że rynek zachodni będzie dla nas praktycznie zamknięty. Szwecja natomiast jest samowystarczalna, jeśli idzie o produkty rolne i spożywcze - sprzedajemy tam jedynie niewielkie ilości alkoholu. Jeśli chodzi o warzywa - nie dysponuję odpowiednimi danymi GUS i szczegółowej odpowiedzi udzielę posłance Sudyce dodatkowo. Sprawę padnięcia zwierząt w transporcie wyjaśni dyrektor Centrali „Animex”.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#StanisławGębala">Dyrektor naczelny GHZ „Animex” Zygmunt Brylski: „Animex” podobnie jak inne centrale, przekształcił się w tym roku w spółkę z ograniczoną odpowiedzialności. Współudziałowcami są wszyscy producenci produktów rolnych i żywnościowych. Dzięki temu mamy znakomicie lepsze możliwości aktywizacji produkcji tych towarów, które najkorzystniej sprzedajemy za granicę. Istnieje możliwość kształtowania profilu tej produkcji i jej programowania w okresie długoletnim. Konkretnym przykładem takiego współdziałania jest próba podjęta przy eksporcie skór owczych. Badamy możliwości wykorzystania odpisów dewizowych dla aktywizacji produkcji eksportowej.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#StanisławGębala">W sprawie padnięć żywych zwierząt: nie można się od tego ustrzec. Przypadki padnięcia zdarzały się również w latach poprzednich, ale są liczone zaledwie w promilach. Ostatnie padnięcia spowodowane były przedłużonym transportem kolejowym zwierząt, które przez Polskę z Białegostoku do Zebrzydowic - jechały aż 7 dni. Pomimo iż centrala handlu zagranicznego odpowiedzialna jest za transport dopiero od granicy państwa, ustaliliśmy, że żywe zwierzęta będą do granicy dowożone samochodami. Nasze działania doprowadziły już do zasadniczej poprawy warunków transportowych. W lipcu, podobnie jak w roku ubiegłym, uruchomimy transport lotniczy do przewozu cieląt; tego rodzaju eksport wykazuje wyraźne tendencje wzrostu: z około 30 tys. sztuk w roku 1981 do 130–150 tys. sztuk w br. Mimo znacznych kosztów, tego rodzaju eksport ciągle się opłaca.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanGiedwidź">Wbrew pozorom eksport olejów spożywczych nie jest sprawą prostą, głównie ze względu na jakość. W planach perspektywicznych chcemy sprzedać ok. 123 tys. ton oleju, ale do krajów II obszaru płatniczego praktycznie nie sprzedamy nic. Mimo że w produkcji ziemniaków jesteśmy potęgą, również i tu nie mamy wielkich szans eksportu do krajów II obszaru. Po pierwsze - działa tutaj zakaz krajów EWG, a ponadto nie dysponujemy ziemniakami w poszukiwanych odmianach. Rzutuje to również na eksport przetworów ziemniaczanych. Mamy niedostateczną bazę przetwórczą. Główną barierą jest brak możliwości konkurowania z innymi producentami. Osiągana u nas wydajność z ha kształtuje się na poziomie 200 q, podczas gdy w innych krajach o wysoko rozwiniętym rolnictwie - 400–500 q.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#JanGiedwidź">Na pytanie w jakim stopniu reforma gospodarcza wpłynęła na działalność central handlu zagranicznego nie może być jednoznacznej odpowiedzi, w grę wchodzi bowiem eksport bardzo różnych towarów, od masowych do specjalistycznych. Centrala „Rolimpex” ma duże możliwości dotarcia do producenta i wywierania wpływu na kształtowanie jego planów produkcyjnych. Reforma stworzyła możliwości bezpośredniego kontaktu central handlu zagranicznego z producentami, z pominięciem wszystkich ogniw pośrednich.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#JanGiedwidź">Dziś eksporterzy towarów rolno-spożywczych występują w charakterze petentów o dopłaty do rzekomo nieopłacalnego eksportu. Pierwszym warunkiem zmiany tej sytuacji jest inna świadomość administracji centralnej i świadomość społeczna. Należy zdać sobie sprawę, że tak jak w okresie tuż po wojnie, również i dzisiaj eksport rolno-spożywczy musi stać się jednym z głównych źródeł rozwoju gospodarki. Przemawiają za tym nasze dotychczasowe doświadczenia, a także doświadczenia krajów EWG, USA czy Australii. Drugim warunkiem jest zapewnienie specjalizacji produkcji rolniczej i wzrost jej efektywności. Z 1 ha uzyskujemy np. 3,5 tony cukru, a cały świat - ponad 6 ton. Z analizy programu nie wynika sposób osiągnięcia samowystarczalności żywnościowej i poprawy bilansu. Odczuwamy potrzebę opracowania wspólnego programu rolnictwa i handlu zagranicznego. Do osiągnięcia przewidywanego dodatniego salda zostało nam tylko 7 lat, a EWG na ten proces pracowała ok. 20 lat. Dzisiejszy system dopłat nie gwarantuje opłacalności eksportu, gdyż nie prowadzi się kompleksowego rachunku eksportowo-importowego.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#JanGiedwidź">Nie chcę przerywać wypowiedzi, ale zamiast oceny sytuacji, którą dobrze znamy, wolelibyśmy usłyszeć, co centrala zamierza zrobić i konkretne propozycje bardziej konstruktywnej działalności.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JanGiedwidź">Trzeba przekonać społeczeństwo, że eksport rolno-spożywczy jest absolutną koniecznością. Zaczynają powstawać warunki do jego zwiększenia - np. żyta do ZSRR, który jest jego głównym odbiorcą.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#StanisławGębala">Czemu więc nie robimy takiej propagandy, czemu dyrektor nie wystąpi w telewizji i nie powie, że przejadamy zboże pochodzące ze Związku Radzieckiego i że musimy je przecież oddać?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JanGiedwidź">Związek Radziecki główne swoje potrzeby w tym zakresie zaspokaja importem z krajów kapitalistycznych, ale również w krajach socjalistycznych kupuje za wolne dewizy. Trzeba więc stworzyć program takiego eksportu za wolne dewizy do ZSRR i u nas.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MieczysławZiętek">Należy do końca wyjaśnić sprawę koni, które padły podczas transportu - wystarczyć powinien przecież jeden telefon dyrektora do Białegostoku. Kto konwojował transport? Na pewno nie zwykli robotnicy, gdyż oni nie dopuściliby do tego. Jak wskazuje praktyka, zawsze w takich sytuacjach jeżdżą urzędnicy na odpowiednich stanowiskach.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#MieczysławZiętek">Z przedstawionych nam materiałów wynika, że eksport jest nieopłacalny, nawet za jęczmień uzyskujemy 1 dolara kosztem 160 zł. Powinniśmy jednak znać ceny uzyskiwane za kwintal podawane w rublach lub w dolarach. Eksportować musimy, aby móc importować, bez tego zginiemy. Są towary opłacalne i możemy nimi lepiej handlować. Wydajność należy pozostawić rolnikom, choć zgadzam się, że jest ona w porównaniu z innymi krajami zbyt niska. Ale decyduje o tym zarówno odmiana ziemniaka, jak i nasłonecznienie. Nawet w latach chudych dla rolnictwa moglibyśmy wyeksportować więcej ziemniaków, gdyby „Rolimpex” lepiej działał. Możliwości takie istnieją, nie mają ziemniaków np. Rumuni i można by prowadzić handel wymienny za inny towar, podobnie w przypadku Indii czy Afryki. Wykorzystajmy to, że gdzieniegdzie uważają nas za kraj prymitywny, nie stosujący środków ochrony, sztucznych nawozów itp. Reklamujemy, że produkujemy żywność naturalną, bez środków rakotwórczych itp. Prawda jest taka, że kraje EWG są samowystarczalne żywnościowo, ale handlowcy z tych krajów kupują towary od nas i sprzedają dalej. Na opłacalność wpływają nieodpowiednie ceny, np. obecnie występuje nadwyżka ziemniaków - mimo ich nieurodzaju w ubiegłym roku. Na reklamę muszą znaleźć się pieniądze, należy posłać ludzi i pokazać np. w Afryce jak się robi frytki z polskich ziemniaków. Nasze przedsiębiorstwa handlu zagranicznego to potęga i szukają równie potężnych nabywców. Tymczasem trzeba próbować handlować również z małymi odbiorcami. Jęczmień browarny jest drogi w produkcji i nawet obecnie proponowana cena nie jest konkurencyjna w stosunku do innych upraw. Można go jednak eksportować, jak i wiele innych artykułów - np. kaszę gryczaną, warzywa, owoce, kwiaty, baraninę itp. - jednak, aby osiągnąć lepsze efekty, trzeba ten towar wciskać odbiorcom, gdyż nikt na nas nie czeka. Nie są istotne wskaźniki opłacalności, lecz to, co możemy kupić za realizowany eksport. Uważam, że do eksportu najbardziej przygotowane jest obecnie polskie rolnictwo. Szacuję, że w magazynach PGR - podobnie jak u indywidualnych rolników - mamy obecnie ok. 4 mln ton zboża, niektórzy nawet mówią, że 7 mln ton. Trzeba je „wyłuskać” i odpowiednio sprzedać.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#ZygmuntJędrzejewski">Dlaczego nie otrzymaliśmy materiałów NIK? Dyrektor „Animexu” niewiele powiedział o wielkości i korzyściach eksportu. Wiadomo jednak, że wyhodowanie źrebaka, konia czy krowy jest bardzo kosztowne. Tym większym niepokojem muszą napawać sygnały o padaniu bydła w transporcie. Jest to niedopuszczalne. Musimy wiedzieć co się naprawdę dzieje i kto ponosi za to konsekwencje.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#ZygmuntJędrzejewski">Byłem niedawno w zakładach monopolowych w Stargardzie Gdańskim. Jest tam ogromna nadwyżka produkcji wyrobów spirytusowych i coś z tym trzeba zrobić. Zakłady nie mają gdzie magazynować wyrobów i wynajmują odpowiednie pomieszczenia w PGR-ach.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WitoldLipski">Otrzymany przez nas materiał stanowi rzetelną podstawę do dyskusji, gdyż w przeciwieństwie do obiegowych poglądów uwzględnia realia handlu artykułami rolno-spożywczymi, porównuje go z innymi krajami, stawia problem opłacalności. Satysfakcjonuje mnie twierdzenie, że ta sprawa będzie szczegółowo badana, gdyż obecny stan jest nie do przyjęcia. Uważam, że możliwa jest opłacalność tego eksportu przy stosowaniu zasad, jakie wymagane są w stosunku do krajów EWG. Są jednak w materiale nieścisłości. Mówi się np., że koszty produkcji są wysokie, co ma istotny wpływ na nieopłacalność eksportu. Jednak jest to w kraju ogólna bolączka, nie tylko rolnictwa. Strategia samowystarczalności żywnościowej, przyjęta do 1990 r., jest uzasadniona obecną sytuacją kraju, tradycjami i możliwościami rolnictwa i handlu zagranicznego. Jeżeli musimy importować część pasz i zbóż nie ma tu żadnej alternatywy - stąd wniosek, że eksport artykułów spożywczych jest absolutną koniecznością. Należy jednak określić jego specjalizację, aby uzyskiwać najlepsze ceny. Do poparcia są propozycje kierunków struktury produkowanych i eksportowanych towarów. Jeżeli są możliwości wzrostu produkcji artykułów spożywczych nie wymagających importu dewizowego, winny być one preferowane. Dopuszczalny jest też import z II obszaru płatniczego, jeżeli rachunek uwzględnia konieczność subwencjonowania. Słuszne są również uwagi dotyczące zmiany geografii eksportu. Prognozy wskazują, że popyt na artykuły spożywcze, cukier, mięso itp. będzie się w krajach III świata zwiększał. Uważam, że nie można tłumaczyć pewnych spraw tak jak dotychczas. Czytałem książkę naszego byłego ministra rolnictwa o Holandii. Z powierzchni uprawowej ziemniaków 10 razy mniejszej niż u nas uzyskują oni za eksport powyżej 0,5 mld dolarów - ale istnieje odpowiednia specjalizacja, dobrze dobrane gatunki i odmiany. Kiedyś chciano kupować polskie ziemniaki i trzeba ten stan przywrócić.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#WitoldLipski">Przedsiębiorstwa handlu zagranicznego powinny przedstawić nam uwarunkowania swojej działalności, abyśmy mogli wspólnie pokonywać trudności i kłopoty. W materiałach nie uwzględniono ponadto faktu, że eksport jest bardzo istotnym czynnikiem wzrostu dochodów zajmujących się nim jednostek; w polskim rolnictwie stanowi on absolutną konieczność. W przeciętnym gospodarstwie, liczącym 5 ha, nie ma możliwości utrzymania się bez prowadzenia hodowli. Ziemniaki lub mięso na eksport muszą być produkowane, gdyż struktura rolnicza nie zmieni się w szybkim czasie.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#WitoldLipski">W rolnictwie, podobnie jak i w innych dziedzinach, eksport jest czynnikiem usprawniania produkcji. Eksport na trudne rynki wymusił np. poprawę jakości produktów mięsnych. Węgrzy mają np. tylko 2 zakłady uznane przez USA za zdolne do produkcji eksportowej do tego kraju, my ich mamy znacznie więcej. Należy również uwzględnić fakt, że wahania popytu na artykuły rolne są bardzo duże i trzeba przeczekać trudny okres, a nie wciąż zmieniać areał upraw. Dyrektor „Rolimpexu” miał rację, stwierdzając potrzebę stworzenia odpowiedniej atmosfery wokół eksportu produktów spożywczych. Jednak podstawową sprawą jest skorygowanie mechanizmów reformy, aby sprzyjały one rozwojowi produkcji i opłacalnego eksportu. Dużą rolę do odegrania w tej mierze mają także przedsiębiorstwa handlu zagranicznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#IgnacyWall">Chciałbym się dowiedzieć jaka jest wysokość eksportu do krajów skandynawskich i jak wyglądają perspektywy w tym zakresie? Należy się zastanowić nad stworzeniem przez firmy eksportujące odpowiedniego funduszu, aby mieć z czego dopłacać w okresie spadku koniunktury. Podzielam zdanie posła M. Ziętka, że wskaźniki nie są najważniejsze, ale najistotniejsza jest sprawa tego, co możemy kupić za wyeksportowany towar. Duże rezerwy eksportowe tkwią zwłaszcza w ogrodnictwie, nieograniczony jest praktycznie rynek wschodni, jak i kraje skandynawskie. Przy okazji chciałbym prosić przedstawiciela NIK-u o wyjaśnienie kwestii z poprzedniego posiedzenia: czy koszt uzyskiwania 1 rubla za eksport naczep samochodowych wynosi rzeczywiście 419 zł, czy jest to błąd w druku?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JadwigaŁokkaj">Materiał resortu i uzupełnienie do niego oceniam pozytywnie. Zawiedziona jednak jestem propozycjami dotyczącymi wielkości eksportu artykułów rolno-spożywczych. Brak jest również propozycji dotyczących środków na wspólne działania przemysłu i handlu zagranicznego.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#JadwigaŁokkaj">Na całym świecie nie ma kraju, którego eksport artykułów rolno-spożywczych byłby całkowicie opłacalny. Państwo u nas do produkcji rolnej dopłaca obecnie ok. 250 mld zł rocznie. Są jednak i lepsze lata w rolnictwie, które należy wykorzystać dla zmniejszenia dotacji. Tak jak to powiedziano podczas wspólnego plenum KO PZPR i NK ZSL należy wytyczyć specjalizację w produkcji rolnej i dynamizować jej eksport. Ważną sprawą jest zmienienie metod oddziaływania handlu zagranicznego na producentów. Minister posłużył się przykładem z 1938 r., ale nie podał ówczesnego dochodu na 1 mieszkańca i faktu, że w Polsce międzywojennej nie wszyscy brali udział w eksporcie. Była koncentracja eksportu związana ze specjalizacją. Obecnie istnieją wszystkie warunki po temu, aby do takiej specjalizacji doprowadzić. Nie uzyskałam odpowiedzi na pytanie o zmianę stylu pracy i powiązań „Rolimpexu” z plantatorami. Na ile wiąże się z nimi - wskazując z wyprzedzeniem potrzeby eksportowe - konieczność stosowania odpowiednich odmian itp?</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#JadwigaŁokkaj">O specjalizacji produkcji ziemniaków mówi się np. w Sejmie od wielu lat, ale bez wyraźnych efektów. Nie widzę długofalowej polityki w tej dziedzinie dającej pewność producentom i aktywizującej eksport. Dotyczy to również eksportu cukru. W roku ubiegłym, mimo suszy, buraki miały dużo cukru, dzięki czemu zamknęliśmy kampanię wyprodukowaniem 1,8 mln ton cukru. Ze znaczną ilością tego produktu nie wiadomo co zrobić. W innych krajach również były wysokie zbiory i cena cukru znacznie zmalała. Dlatego należy rozwinąć przechowalnictwo. Państwo kupowałoby nadwyżki i czekało, aż będzie na rynkach światowych hossa.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#JadwigaŁokkaj">Omawiany dzisiaj program rozwoju rolnictwa i gospodarki żywnościowej w zakresie handlu zagranicznego uważam za minimalistyczny - co nie oznacza jeszcze, że jest to program realny. O tym zadecyduje współdziałanie trzech partnerów: producenta, systemu składowania i magazynowania, wreszcie obsługi producenta w zakresie handlu zagranicznego. Oczekuję od ministra informacji na ten temat. Chodzi mi o konkretne działania, zmierzające do pobudzenia produkcji tych wyrobów rolnych i spożywczych, które możemy korzystnie sprzedać za granicą. Musimy skończyć z partyzantką, a prowadzić długofalową politykę.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#JadwigaŁokkaj">Wiceminister rolnictwa i gospodarki żywnościowej Stanisław Szczepański: Sprawa zwierząt, które padły w transporcie: prowadzimy dochodzenie, a o jego wynikach poinformujemy posłów. W sprawie środków ochrony roślin i wpływu ich stosowania na eksport wyrobów rolno-spożywczych chciałbym zapewnić, że z tego powodu nie będzie kłopotów ze sprzedażą. 5 jednostek w Ministerstwie Rolnictwa analizuje i prowadzi badania specjalne w tej dziedzinie. Niektóre prace wykonywane są wspólnie z Ministerstwem Zdrowia. Informujemy stale Ministerstwo Handlu Zagranicznego o istnieniu ewentualnych zagrożeń na rynku międzynarodowym, mogących utrudnić eksport naszych artykułów rolno-spożywczych. Inna sprawa, czy zakres tych działań jest wystarczający. Jesteśmy w stanie - jeśli zajdzie potrzeba - prace te znacznie rozszerzyć.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#JadwigaŁokkaj">Mówiąc o specjalizacji musimy zdawać sobie sprawę, że wiele spraw już zostało zdeterminowanych. Np. niektóre gospodarstwa i zakłady produkcyjne dysponują upoważnieniem do produkcji eksportowej. Podejmujemy starania, aby nowe zakłady uzyskały te uprawnienia, co będzie możliwe po spełnieniu przez nie określonych wymogów. Produkcja żywca na eksport: poza cielętami, których dostawy są bardzo zróżnicowane, w innych dziedzinach nastąpiła daleko idąca specjalizacja gospodarstw, zarówno indywidualnych jak i uspołecznionych. Dotyczy to zwłaszcza bydła rzeźnego i owiec. Nie jest to eksport przypadkowy, nad tym zresztą czuwa Centralny Inspektorat Standaryzacji. Placówka ta odgrywa wiodącą rolę w atestowaniu wyrobów i stoi na straży ich odpowiedniej jakości.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#JadwigaŁokkaj">Ziemniaki i przetwory: podjęliśmy starania o upowszechnienie tych odmian ziemniaków, które zawierają największą ilość skrobi. Jest to szczególnie potrzebne do produkcji krochmalu. W br. około połową areału zostanie obsadzona ziemniakami właściwych odmian, stwarzających możliwość eksportu.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#JadwigaŁokkaj">O jakości przetworów decydują także opakowania, kształt i forma sprzedaży wyrobów. Sytuacja w tej dziedzinie zagraża eksportowi wielu wyrobów. Opieramy się przede wszystkim na imporcie opakowań, a nasze przemysły chemiczny, drzewny i metalowy nie rozwijają produkcji tego asortymentu. Na całym świecie wymagania w tej dziedzinie niezwykle wzrosły i zostaliśmy już daleko w tyle.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#JadwigaŁokkaj">W sprawie skupu zbóż resort rolnictwa wyraża opinię, że istnieją jeszcze możliwości skupu od 400 do 600 tys. ton zbóż, przy tym nie odbyłoby się to kosztem zaopatrzenia hodowli.</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#JadwigaŁokkaj">Swego czasu eksportowaliśmy ziemniaki do krajów socjalistycznych. Np. w roku 1972 sprzedaliśmy ich za granicę 1,2 mln ton. Również obecnie istnieją możliwości sprzedaży do krajów socjalistycznych kilkuset tysięcy ton ziemniaków rocznie - jedyna trudność, to znalezienie nabywców. W przetwórstwie ziemniaka utrzymuje się stale eksport krochmalu i tę tendencję będziemy starali się utrzymać również w latach osiemdziesiątych. Mamy możliwości sprzedania znacznej ilości wyrobów przemysłu spirytusowego, przetworów owocowo-warzywnych oraz warzyw. Trzeba tylko szukać rynków zbytu dla eksportu tych wyrobów.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WacławKosicki">Nie przedstawiliśmy tym razem własnych materiałów kontrolnych, bowiem komisja nie wyraziła takiego życzenia. Także w planach komisji obecna tematyka nie figurowała. Wracając do poprzedniego posiedzenia chciałbym wyjaśnić, że podana w informacji NIK wielkość uzysku 419 zł za rubel przy naczepach ciągnikowych została potwierdzona. Istotnie, taką wielkością operuje „Agromet-Motoimport”.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#WacławKosicki">Minister handlu zagranicznego Tadeusz Nestorowicz: W uzupełnieniu poprzedniej odpowiedzi informuję, że w tym roku eksport wyrobów rolno-spożywczych do Szwecji utrzyma się na poziomie roku poprzedniego. Eksport ten obejmuje m.in. wyroby spirytusowe, owoce, warzywa mrożone, przetwory grzybowe, konserwy oraz wołowinę.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#WacławKosicki">Przedstawiając posłom program, resort kierował się intencją, aby w latach osiemdziesiątych przywrócić dawną rangę polskiego eksportu produktów rolno-spożywczych. W latach siedemdziesiątych i na początku lat osiemdziesiątych eksportowaliśmy jedynie nadwyżki, obowiązywał absolutny priorytet rynku krajowego.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#WacławKosicki">Dyskutowany dzisiaj program stanowi jedynie drobny fragment szerokiego programu, przyjętego na wspólnym Plenum KO PZPR i NK ZSL. Wydaje się, że jesteśmy w stanie w dziedzinie eksportu program ten w pełni wykonać. W przedstawionych informacjach skoncentrowaliśmy się na dwóch kwestiach: geografii eksportu i jego efektywności. Mówiłem już o trudnościach ze sprzedażą naszych wyrobów na rynkach EWG. Mimo to jestem zdania, że możemy sprzedać wszystkie oferowane przez naszych producentów wyroby rolno-spożywcze. Istnieje jedynie kwestia, za jaką cenę. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że eksport tych wyrobów jest we wszystkich krajach dotowany przez państwo. Jedynie Stany Zjednoczone - jak twierdzi prezydent Reagan - nie mają kłopotów, co również jest wątpliwe.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#WacławKosicki">Pytanie brzmi „ile dopłacać?” a nie, czy w ogóle sprzedawać. Uważam, że górną granicą byłoby uzyskiwanie 250–300 zł za dolara. Wracając do geografii eksportu; mimo ograniczeń nadal sprzedajemy co roku do krajów EWG wyroby rolno-spożywcze za około 300 mln dolarów. Bezzasadny jest zarzut, że nie potrafimy sprzedać naszych wyrobów.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#WacławKosicki">Podzielam pogląd posłanki Łokkajowej, że w stosunku do wielu wyrobów stosujemy politykę buforową, np. wobec cukru. Aby zapobiec stratom niezbędne są zapasy i przechowalnictwo niektórych wyrobów. Ze względu na obecne potrzeby płatnicze zmuszeni jesteśmy jednak sprzedawać cukier nawet po niższej cenie. Wiele artykułów rolno-spożywczych jest artykułami giełdowymi. Sądzę, że przy naszych dobrych i długoletnich tradycjach w handlu powinniśmy uzyskiwać korzystne ceny. Będziemy zabiegać o eksport dalszych 200 tys. hl spirytusu.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#WacławKosicki">Specjalizacja w wielu dziedzinach jest faktem, np. w przemyśle tytoniowym. Rozwój tej specjalizacji pozwala z optymizmem patrzeć na nasz powrót na rynki zagraniczne. W NRD i w Czechosłowacji utrzymujemy stałą sieć sprzedaży świeżych warzyw i owoców, za które otrzymujemy potrzebne artykuły konsumpcyjne.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#WacławKosicki">Odpowiadając na pytanie jednego z posłów w sprawie relacji eksport-import chciałbym posłużyć się przykładem Holandii. Kraj ten eksportuje wyroby rolno-spożywcze za kwotę 14 mld dolarów, a importuje za 11 mld dolarów.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#BogusławDroszcz">Komisja Handlu Zagranicznego po zapoznaniu się z materiałami przedłożonymi przez Ministerstwo Handlu Zagranicznego oraz w wyniku dyskusji przedkłada projekt opinii do Komisji Planu i Budżetu. W projekcie tym stwierdza się m.in., że komisja uważa za możliwe do osiągnięcia założenia programu rozwoju rolnictwa i gospodarki żywnościowej do roku 1990 w odniesieniu do handlu zagranicznego. Uznaje się za w pełni zasadne uzyskanie wyższego wariantu eksportu mięsa do krajów II obszaru płatniczego, a tym samym wyższego salda obrotów. Eksport mięsa powinien się skoncentrować - zdaniem komisji - na asortymentach wysoko przetworzonych, a więc opłacalnych i cieszących się popytem odbiorców zagranicznych. Eksport mięsa wysoko przetworzonego stworzył warunki do importu masy mięsnej, niezbędnej na pokrycie w latach 1980–1982 potrzeb reglamentacji, a więc był w pełni uzasadniony.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#BogusławDroszcz">W projekcie opinii stwierdza się, że zwiększając eksport, należy dążyć do zwiększenia jego opłacalności. Konieczna jest w tym względzie większa operatywność resortu handlu zagranicznego, kształtująca wyniki badań rynku, kierunki produkcji i przetwórstwa rolno-spożywczego oraz opłacalne kierunki eksportu. Komisja zwraca uwagę na konieczność poprawy jakości opakowań - istotne jest bowiem nie tylko co, ale i w czym się sprzedaje. Zdaniem komisji, wszyscy uczestnicy wymiany towarowej nie powinni traktować swych zadań w handlu zagranicznym jako optymalnych, ale powinni dążyć do uzyskania dodatkowych efektów. Mogłoby to powiększyć dodatnie saldo obrotów artykułami rolno-spożywczymi z II obszarem płatniczym. Tendencja taka powinna dominować w działalności resortu handlu zagranicznego i wszystkich jego agend, a także wśród producentów wyrobów przeznaczonych na eksport.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#BogusławDroszcz">W projekcie opinii podkreślono znaczenie współpracy z. krajami RWPG, która stwarza możliwość zapewnienia naszej gospodarce rolnej i przemysłowi zarówno surowców jak maszyn i urządzeń. Szczególnego znaczenia - zdaniem komisji - nabiera doskonalenie działań w sferze kooperacji i specjalizacji, najbardziej efektywnych form współpracy gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#BogusławDroszcz">W konkluzji opinii do Komisji Planu i Budżetu stwierdza się, że warunkiem pełnej realizacji zadań handlu zagranicznego w sferze obrotów artykułami rolno-spożywczymi do roku 1990 będzie harmonijne sterowanie realizacją programu, wysoka dyscyplina i ścisła kontrola wpływów dewizowych oraz pobudzanie inicjatywy producentów dla rozwijania przez nich produkcji eksportowej. Istnieje także potrzeba stałego poszukiwania nowych możliwości eksportu artykułów rolno-spożywczych.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#BogusławDroszcz">W kolejnym punkcie porządku dziennego minister handlu zagranicznego Tadeusz Nestorowicz omówił rolę i zadania polskich przedstawicielstw ekonomiczno-handlowych za granicą: Problem został omówiony w materiale dość szczegółowo i nie chciałbym go rozszerzać. Odnośnie zadań polskich przedstawicielstw ekonomiczno-handlowych za granicą chciałbym stwierdzić, że w 1980 r. w naszych placówkach zagranicznych na etatach budżetowych było 700 osób. Według stanu na 30 grudnia 1982 r. ilość pracowników obniżono do 467. Był to okres ogromnych oszczędności, bywało i tak, że brakowało pieniędzy na terminowe wypłaty płac. w niektórych placówkach. Wielkość obsady została dostosowana do zmniejszonej wielkości polskiego eksportu. Obecnie, w miarę porządkowania produkcji krajowej, musimy kłaść nacisk na odpowiednie rozwiązywanie problemów obsady placówek zagranicznych, aby móc dobrze sprzedać nasze towary. Robimy również reorientację geograficzną naszego eksportu, w związku z czym obsługa etatowa placówek zagranicznych musi ulec zmianie. Pierwszy krok został zrobiony w I półroczu. Dostaliśmy dodatkowy przydział 18 etatów na placówki w krajach socjalistycznych, obecnie kończymy je rozdzielać. Głównym zadaniem nowych pracowników będzie wywieranie nacisku na wzrost eksportu do Polski. Następnym etapem będzie dostosowanie obsady do zwiększonej rangi handlu z krajami III świata. Będziemy się starać zasilić te placówki poprzez redukcję pracowników na Zachodzie, a częściowo poprzez dalsze zwiększenie etatów, o co niedawno wystąpiliśmy. Sprawy te chcemy załatwić do końca br.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#BogusławDroszcz">Niezależnie od tego mamy przedstawicieli handlowych nowych placówek, głównie w krajach socjalistycznych, ponieważ ze względu na obciążenia podatkowe w krajach kapitalistycznych nie jest to możliwe. Tu również w latach 1980–1981 zrobiliśmy oszczędności i dokonujemy odpowiednich regulacji po zweryfikowaniu wszystkich potrzeb. Musimy dostosować sieć organizacyjną do zadań eksportu i chęci opanowania określonych rynków.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#BogusławDroszcz">Mamy bardzo daleko zaawansowane prace nad statusem placówek zagranicznych, co wynika z mechanizmów reformy gospodarczej. Są zakłady z koncesją i bez niej, które żądają szerokiej obsługi informacyjnej, pomocy promocyjnej, prawnej itp. Przygotowujemy zarządzenie, które postara się zapewnić spełnienie przez nasze placówki stawianych im wymogów. Wytworzyła się konkurencja między przedsiębiorstwami starymi a nowo koncesjonowanymi. W pierwszym etapie będziemy te kwestie regulować nawet metodami administracyjnymi. Placówki powinny przejąć rolę koordynacyjną, gdyż nie może być tak, aby do jednego odbiorcy „startowało” kilka przedsiębiorstw. Koncesje na handel z krajami socjalistycznymi udzielane są bardzo ostrożnie, gdyż tam najczęściej mamy do czynienia z jednym partnerem i staramy się tego trzymać.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#BogusławDroszcz">Koreferat przedstawił poseł Stanisław Trojanowski (bezp.): Przedstawicielstwa ekonomiczno-handlowe za granicą powoływane są do obsługi stosunków ekonomicznych i handlowych Polski z krajami ich działania. Na obsługę tych stosunków najpoważniejszy wpływ wywierają obecnie nowe zasady funkcjonowania gospodarki narodowej, wynikające z reformy gospodarczej. Nowe mechanizmy w zasadniczy sposób zmieniają rolę przedstawicielstw: funkcje nadzorcze winny obecnie ustępować miejsca funkcjom koordynacyjnym i doradczo-informacyjnym. Zwiększa się zapotrzebowanie na działalność handlowo-informacyjną na rzecz jednostek uprawnionych do prowadzenia handlu zagranicznego. W materiale resortu szczegółowo przedstawiono podstawy prawne oraz zadania polskich przedstawicielstw ekonomiczno-handlowych za granicą. Ich treść należy uznać za właściwą.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#BogusławDroszcz">Dla bliższego zapoznania się z problemami związanymi z funkcjonowaniem polskich placówek za granicą zespół poselski z naszej komisji wizytował w dniach od 2 do 7 maja 1983 r. polskie ambasady i biura radców handlowych w Czechosłowacji i na Węgrzech. Złożyliśmy również kurtuazyjne wizyty w ministerstwach handlu zagranicznego i parlamentach obu krajów, w czasie których omówione zostały m.in. uwarunkowania i struktura wymiany towarowej, kierunki polityki handlowej oraz możliwości wzrostu obrotów między naszymi krajami. Poczynione obserwacje i wnioski z tych wizyt wydają się mieć charakter bardziej ogólny, odnoszą się także do wymiany handlowej z innymi krajami socjalistycznymi.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#BogusławDroszcz">Czechosłowacja - po ZSRR i NRD - jest trzecim z kolei partnerem handlowym naszego kraju. Obroty wymiany towarowej osiągnęły szczyt w 1980 roku - 1.556 mln rubli. W wyniku trudnej sytuacji w kraju obroty w następnym roku spadły o 130 mln rubli, co oznaczało zmniejszenie ich w cenach bieżących do poziomu 1978 roku. Rok 1982 przyniósł lekki wzrost obrotów, uzyskano jednak ujemne saldo handlowe w wysokości 12 mln rubli. W ramach akcji pomocy nieodpłatne dostawy towarów z Czechosłowacji do Polski w ub. roku wyniosły ponad 30 mln rubli. Założone na 1983 rok zobowiązania umowne wynoszą 1.522,6 mln rubli, co oznacza wzrost w stosunku do ub. roku o 3,6%. Wynegocjonowano ujemne saldo płatnicze na koniec tego roku w wysokości 32,4 mln rubli.</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#BogusławDroszcz">Kolejne miejsce - czwarte — w naszej wymianie z krajami socjalistycznymi zajmuje Węgierska Republika Ludowa. Wymiana handlowa z tym krajem rozwija się stosunkowo stabilnie, osiągając w 1980 roku wartość 713 mln rubli, a w 1982 r. 803 mln rubli. Ponadto strona węgierska w ub. r. udzieliła nam pomocy w postaci dostaw towarów rynkowych wartości 25 mln rubli. Założenia na ten rok przewidują obroty wartości 766 mln rubli przy ujemnym saldzie płatniczym 33 mln rubli. Istnieją realne szanse na przekroczenie tych założeń.</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#BogusławDroszcz">Uwzględniając obecne potrzeby gospodarki narodowej - do priorytetowych zadań w wymianie handlowej z CSRS i WRL w tym roku należy zaliczyć:</u>
<u xml:id="u-22.12" who="#BogusławDroszcz">- zabezpieczenie maksymalnego importu towarów, zwłaszcza surowców i materiałów, elementów kooperacyjnych i części zamiennych, towarów rynkowych;</u>
<u xml:id="u-22.13" who="#BogusławDroszcz">- utrzymanie, a w miarę możliwości pogłębienie ujemnego salda bilansu płatniczego;</u>
<u xml:id="u-22.14" who="#BogusławDroszcz">- dbałość o poprawę efektywności wymiany handlowej;</u>
<u xml:id="u-22.15" who="#BogusławDroszcz">- zapewnienie rytmiczności dostaw importowych;</u>
<u xml:id="u-22.16" who="#BogusławDroszcz">- przygotowanie warunków do dalszego wzrostu wymiany handlowej w przyszłym roku i w latach następnych.</u>
<u xml:id="u-22.17" who="#BogusławDroszcz">Realizacja tych zadań przebiega nie bez trudności. Część ich ma charakter obiektywny, część zaś jest - w naszej ocenie - do uniknięcia przy usprawnieniu, aktywizacji i poprawie efektywności działań całego aparatu gospodarczego Polski, uczestniczącego we współpracy gospodarczej i wymianie handlowej z zagranicą. Przemyśleń wymagają również niektóre elementy polityki traktatowo-handlowej i działalności aparatu handlu zagranicznego, w tym placówek za granicą, a także polityki kadrowej.</u>
<u xml:id="u-22.18" who="#BogusławDroszcz">Do czynników obiektywnych, ograniczających wymianę handlową, poza zjawiskami kryzysowymi w naszej gospodarce - należy zaliczyć napięcia w gospodarce krajów socjalistycznych, występujący obecnie deficyt paliw, surowców i materiałów oraz towarów rynkowych, stosowana przez wszystkie kraje polityka ścisłego bilansowania dostaw oraz bieżącego bilansowania płatności. Nakłada się na to, w przypadku Polski, niestabilna podaż towarów na eksport, zmniejszane lub zmieniane w asortymencie zapotrzebowanie na import maszyn i urządzeń, zaś w przypadku partnerów - ograniczona przystosowalność aparatu wytwórczego, do zmieniających się zainteresowań strony polskiej. Mimo tych czynników istnieją szanse wzrostu korzystnej dla Polski wymiany handlowej z CSRS i WRL. Warunkiem jest pilna intensyfikacja i zasadnicze rozszerzenie trwałych i długoletnich związków produkcyjnych, bardziej skuteczna koordynacja przedsięwzięć inwestycyjnych, wykorzystania potencjałów produkcyjnych, specjalizacja i kooperacja. Współpraca na tym odcinku z Polską oceniona została przez partnerów jako wysoce niezadowalająca na tle innych państw socjalistycznych. Dlatego też za bardzo ważną sprawę Uważamy, aby do 1985 roku wspólnie z krajami socjalistycznymi dokonać bilansu potrzeb i potencjałów, określić kierunki rozwoju gospodarczego poszczególnych partnerów, zacieśnić związki kooperacyjne i specjalizacyjne, w szerszym zakresie organizować wymianę towarów sprzedawanych i kupowanych w krajach zachodnich w celu uniezależnienia się od importu z tych krajów, zwiększyć skuteczność wspólnego działania na rynkach trzecich.</u>
<u xml:id="u-22.19" who="#BogusławDroszcz">Istnieje wiele rezerw w rozwoju wymiany handlowej, a ich wykorzystanie uzależnione jest od pracy organizacji gospodarczej i przemysłowej oraz od organów Komitetów Dwustronnej Współpracy Gospodarczej. Obecnie problematyka szeroko pojętej współpracy gospodarczej nadzorowana jest przez piony ekonomiczne ambasad o obsadzie jednego lub dwóch pracowników. Celowym wydaje się zintegrowanie tego pionu z Biurami Radców Handlowych.</u>
<u xml:id="u-22.20" who="#BogusławDroszcz">Hamulcem w rozwoju wymiany handlowej jest sztywne podejście do realizacji uzgodnionych w protokole handlowym sald towarowych i salda płatniczego, przy dążności strony polskiej do utrzymywania możliwie wysokiego zadłużenia w krajach socjalistycznych. Należałoby dopuszczać możliwość powstawania dodatniego salda płatniczego Polski do poziomu ok. 5% wartości obrotów, co ułatwiłoby pozyskanie dodatkowej ilości towarów rynkowych w imporcie. Minister handlu zagranicznego Węgier zwraca uwagę na malejący tonażowo tranzyt przez Polskę; mimo zmniejszenia go o połowę, płatności za te usługi pozostały na niezmienionym poziomie. Tymczasem przesyłanie towarów przez porty jugosłowiańskie jest dla Węgier tańsze; tracimy rynek. Podobnie jest z Czechosłowacją, które przerzuca swoją masę towarową przez porty NRD. Z zażenowaniem musieliśmy słuchać uwag wskazujących na konkretne przykłady naszej niesolidności w dostawach eksportowych, m.in. maszyn do szycia i rowerów.</u>
<u xml:id="u-22.21" who="#BogusławDroszcz">Jest tych przypadków znacznie więcej. Polskie przepisy sanitarne, jak również innych jednostek kontrolnych, to kolejna bariera wzrostu importu. Niezrozumiała i wątpliwa jest konieczność atestacji wyrobów importowanych do Polski pomimo ich znacznego stosowania w krajach eksportera. Dotyczy to np. węży hydraulicznych dla górnictwa, środków ochrony roślin, odżywek dziecięcych „Bobo” itp. itd. Złą przysługę polskim placówkom za granicą i całemu handlowi zagranicznemu wyrządzają często sensacyjne notatki w prasie polskiej; partnerzy zagraniczni śledząc naszą prasę wykorzystują krytyczne artykuły do wynegocjonowania najkorzystniejszych dla siebie warunków importu. Negatywny skutek wywołała na budowach w krajach socjalistycznych nasza uchwała przyznająca bezpłatne całotygodniowe obiady pracownikom zatrudnionym na budowach. W okresie kryzysu gospodarczego i deficytu siły roboczej w kraju nie powinno być nas stać na nieopłacalny eksport siły roboczej; problem ten wypłynął w ramach odpowiednich umów pracuje 13.700 młodych, bezpośrednio po szkole pracowników. Ludzie ci przeznaczani są do najgorzej płatnych i najcięższych prac, wrócą w większości do kraju Zdemoralizowani. Należy ograniczyć eksport siły roboczej wyłącznie do wysoko efektywnych kontraktów handlowych na eksport myśli technicznej, kompletnych obiektów, montaż sprzętu itp.</u>
<u xml:id="u-22.22" who="#BogusławDroszcz">Odrębny problem stanowi wymiana turystyczna. Szczególnie na Węgrzech istnieją możliwości wzrostu eksportu naszych usług w powiązaniu ze zwiększeniem wydatków na turystykę wyjazdową. Jednakże NBP posiada niewykorzystane zapasy węgierskich środków płatniczych z ub. roku, w związku z tym w I kwartale br. nie podjął planowanej kwoty forintów na wyjazdy zagraniczne. Należałoby zwiększyć kieszonkowe dla osób wyjeżdżających na Węgry, a także odstąpić od sprzedaży talonów wyżywieniowych dla turystów na rzecz wyposażenia ich w większą ilość gotówki.</u>
<u xml:id="u-22.23" who="#BogusławDroszcz">Przedstawiciele naszych przedsiębiorstw handlu zagranicznego na Węgrzech i w Czechosłowacji wskazywali na zbytnią nerwowość strony polskiej w podejmowaniu interwencji, często nieuzasadnionych, na najwyższym szczeblu. Dotyczą one z reguły realizacji importu.</u>
<u xml:id="u-22.24" who="#BogusławDroszcz">Niezależnie od pozytywów prowadzonej w handlu zagranicznym reformy występują na rynkach zagranicznych negatywne zjawiska. Liczba polskich phz oraz przedsiębiorstw produkcyjnych uprawnionych do handlu zagranicznego znacznie się zwiększyła i tam, gdzie dotychczas występował jeden partner, obecnie jest ich wielu. Przy nieznacznych zmianach ilościowych towarów przeznaczonych na eksport wzrasta obciążenie czasowe. Partner zagraniczny natomiast umiejętnie wykorzystuje partykularne interesy naszych przedsiębiorstw. Najbardziej negatywnym zjawiskiem jest niewłaściwa interpretacja przez phz tak zwanej samodzielności, co prowadzi do szkodliwej dla kraju konkurencyjności central na rynku, wykorzystywanej przez zagranicznych partnerów. Placówki sygnalizują znaczne rozluźnienie dyscypliny działalności przedsiębiorstw na rynku. Niektóre phz nie przestrzegają obowiązujących zarządzeń, dotyczących m.in. konsultowania celowości przyjazdu oraz odpowiednich kontaktów z biurami radców handlowych. Po rozwiązaniu zjednoczeń znacznie wzrosła liczba delegatów biorących udział w negocjacjach. Ponadto placówki zostały zobowiązane do obsługi wszystkich podmiotów gospodarczych uprawnionych do działalności w handlu zagranicznym. Musi zostać więc uregulowana sprawa charakteru i zakresu takiej obsługi.</u>
<u xml:id="u-22.25" who="#BogusławDroszcz">W imię przestrzegania interesu ogólnogospodarczego autorytet resortu handlu zagranicznego w zakresie sterowania działalnością przedsiębiorstw na rynkach zagranicznych winien być wzmocniony nawet w drodze możliwości poważnego ingerowania w samodzielność przedsiębiorstw. Należałoby rozważyć celowość zmniejszenia udzielonych koncesji na prowadzenie handlu zagranicznego w krajach socjalistycznych, gdzie wzajemne obroty i ich struktura są określane protokołami handlowymi i gdzie praktykowany jest scentralizowany system zarządzania.</u>
<u xml:id="u-22.26" who="#BogusławDroszcz">Resort handlu zagranicznego prowadzi wnikliwą i wyważoną politykę kadrową, której celem jest właściwy dobór i optymalne wykorzystanie kadr, zapewnienie ciągłego kształcenia i doskonalenia kwalifikacji zawodowych pracowników. Godne podkreślenia jest dokonywanie systematycznej, corocznej oceny kadr i doskonalenie wypracowanych form w tym zakresie. Niepokój może wzbudzić mała liczba pracowników legitymujących się znajomością języków obcych - tylko 33% ogółu pracowników resortu. Pozytywnie należy się odnieść do sygnalizowanych w materiale resortu prac nad projektem planu rotacyjnego na placówkach zagranicznych, wprowadzania kolegialnego systemu doboru kadr, do opracowania po raz pierwszy w resorcie zasad etyki i pragmatyki służbowej pracownika handlu zagranicznego. Według oceny kierownictw biura radcy handlowego, kadra zatrudniona na placówkach w Czechosłowacji i na Węgrzech jest dobra, wykazuje inicjatywę i legitymuje się dobrymi wynikami. Wszystkich pracowników cechuje duże zdyscyplinowanie. Zdecydowaną przewagę ilościową stanowią pracownicy powyżej 50 lat, dla zapewnienia ciągłości doświadczenia kadry układ ten należy poddać weryfikacji i dążyć do odmłodzenia kadry.</u>
<u xml:id="u-22.27" who="#BogusławDroszcz">Pracownicy placówek sygnalizowali nam, że kryzysowa sytuacja w kraju stała się powodem drastycznych redukcji personelu na placówkach. Uwzględniając fakt, że obroty pozostały w zasadzie na niezmienionym poziomie, problematyka pracy jest coraz bardziej złożona a placówki muszą podejmować awaryjne działania dla zdobywania niezbędnych dla krajów surowców i towarów - obecną liczbę personelu na placówkach należy uznać za niewystarczającą. Życiową sprawą dla tych pracowników jest też wysokość wynagrodzenia: koszty utrzymania w poszczególnych krajach stale rosną, a płace pozostają niezmienione od lat. Jest to nieprawidłowość, którą trzeba pilnie wyeliminować. Uregulowania wymaga również problem różnego statusu pracowników polskich placówek. Fakt posiadania różnych paszportów przez pracowników ambasad i placówek ekonomiczno-handlowych powoduje niejednakowe traktowanie ich przez władze kraju urzędowania.</u>
<u xml:id="u-22.28" who="#BogusławDroszcz">Całej kadrze pracującej w wizytowanych placówkach należą się słowa podziękowania za jej aktywność i zaangażowanie oraz wrażliwość na problemy kraju. Dzięki dobrowolnemu opodatkowaniu zebrano około 2 mln forintów i równoważną sumę koron, zorganizowano zakupy deficytowych w kraju towarów, które zasiliły nasz rynek.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JózefGórniak">Koreferat bardzo szeroko przedstawił działalność naszych placówek za granicą, wykraczając nawet poza temat dzisiejszych obrad. W 1981 omawialiśmy problem kadr ocenialiśmy ich przydatność, wykształcenie, wielkość itp. Wystosowaliśmy postulat do ministra handlu zagranicznego w celu zmniejszenia obsady tych placówek. Z satysfakcją należy odnotować, że został on zrealizowany. Powstaje jednak pytanie, czy rzeczywiście udało się zatrudnienie ograniczyć w tym zakresie, który nas interesował. Chodzi o zrezygnowanie z pracowników najmniej wydajnych, nie znających problemów i uciążliwych w praktycznej działalności. Obecnie, gdy przywracamy rangę eksportowi oraz gdy reforma stworzyła warunki dotarcia wielu przedstawicielstw z towarem na rynki zagraniczne, konieczne jest dokonanie korekty i zwiększenie liczby pracowników w placówkach zagranicznych. Należy dokonać głębokiej analizy, czy zwiększyć zatrudnienie w celu poprawy obsługi dla przedsiębiorstw krajowych, czy też wypracować akt normatywny regulujący te problemy. Chciałbym ponadto zapytać, czy były lub będą prowadzone szkolenia pracowników placówek zagranicznych w zakresie wszystkich zagadnień dotyczących reformy gospodarczej, czy zapoznawano ich z obecnymi ustawami i wydanymi do nich przez resorty aktami wykonawczymi.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JózefGórniak">Należy podtrzymywać postulaty pod adresem resortu w sprawie poprawy organizacji funkcjonowania przedstawicielstw ekonomiczno-handlowych za granicą. Przedłożony przez Ministerstwo Handlu Zagranicznego materiał informacyjny jest wyczerpujący i zasługuje na akceptację. Ze szczególną delikatnością i umiejętnością należy rozstrzygać problemy kadrowe; nad kształtowaniem tej polityki powinien pracować nie tylko resort handlu zagranicznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JadwigaŁokkaj">Na podstawie długoletniej współpracy i kontaktów z handlem zagranicznym mogę wydać opinię na temat istotnych zmian kadrowych, dokonanych w ostatnich latach zarówno w centrali resortu, jak i w jej agendach. Poprawiły się zwłaszcza kwalifikacje zawodowe pracowników handlu zagranicznego, dysponują oni znacznie lepszą znajomością języków i rozeznaniem rynków. Występujące obecnie trudności, co zresztą zostało powiedziane w koreferacie, stanowią konsekwencję wydarzeń w ostatnich latach w naszym kraju. Ich skutki będą widoczne, nie tylko w gospodarce, przez wiele jeszcze lat. Podzielam więc opinię ministra Nestorowicza, że politykę kadrową musimy w handlu zagranicznym lepiej dostosować do obecnych warunków, musimy brać pod uwagę reakcję naszych sąsiadów. Istnieją jakby dwie linie postępowania. Jedna z krajami socjalistycznymi, a druga w kontaktach z krajami kapitalistycznymi.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#JadwigaŁokkaj">Apeluję do ministra, aby nie rewidować pochopnie koncesji, jakie daliśmy przedsiębiorstwom w handlu z krajami kapitalistycznymi. Zerwanie stosunków z dużymi firmami handlowymi oznacza potrzebę pielęgnowania kontaktów z małymi firmami. Mogą one stać się zaczynem dalszych stosunków handlowych. Wszelkie zmiany powinny być przeprowadzane z największą. ostrożnością, nie ma bowiem nic gorszego niż brak stabilnej polityki w handlu zagranicznym.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#JadwigaŁokkaj">W informacji resortowej wiele uwagi poświęca się problemowi rotacji kadr. Wydaje się, że okres pobytu pracowników na placówkach zagranicznych, wynoszący średnio 4 lata, może być traktowany wyłącznie ramowo. W moim przekonaniu jest to okres zbyt krótki, nie dający szansy zdyskontowania zdobytych doświadczeń. W sprawie doboru kadr ważne są oczywiście zasady, ale trzeba liczyć się zawsze z możliwością ryzyka. Należy doprowadzić do stabilizacji kadr, a materiały z obrad komisji przekazać do wykorzystania w resorcie handlu zagranicznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#ZdzisławaSudyka">Zastrzeżenia budzi fuzja wielu przedstawicielstw ekonomiczno-handlowych za granicą. Doświadczenie wykazuje, że fałszywe oszczędności nie wychodzą nam na zdrowie. Ograniczenia kadrowe podjęte może zbyt daleko, nie zawsze były udane i należy tę politykę zrewidować. Obecnie pojawili się w handlu nowi eksporterzy, którym brakuje doświadczenia, a przede wszystkim dobrej informacji; powinni oni uzyskać jedno i drugie od naszych przedstawicielstw ekonomiczno-handlowych. Zastrzeżenia budzi również zbyt mały zakres koordynacyjnych funkcji ministra handlu zagranicznego, co również wymaga zmiany.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#TadeuszNestorowicz">Słuszna wydaje się sugestia, aby materiały z obrad komisji przesłać wszystkim naszym placówkom zagranicznym. W sprawie kontroli produktów rolnych i spożywczych: rzeczywiście jest ona bardzo ostra. Tego jednak wymagają przepisy, które należy również w przyszłości respektować. Nie powinniśmy cofać się w naszej dotychczasowej polityce koncesjonowania - niezbędne są jednak pewne korekty. Podniesiona przez posłów sprawa tranzytu wymaga pilnego rozstrzygnięcia, jest to wąskie gardło handlu zagranicznego. Problem ten być może rozstrzygnie specjalnie powołany zespół ds. koordynacji tranzytu. Na temat zbyt liberalnych zasad pracy na budowach zagranicznych mogę poinformować, że podjęta 1 stycznia 1982 r. uchwała Rady Ministrów poddana została rewizji. Słuszne są sugestie posłów w sprawach paszportowych - służba handlowa nie korzysta jednak z paszportów dyplomatycznych, ma to jedynie miejsce w sytuacjach dublowania się funkcji dyplomatycznych i handlowych. Jeśli będą rosły obrotny handlowe, to będziemy te służby rozdzielać.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#TadeuszNestorowicz">Problem rotacji kadr dyskutowany jest od wielu lat. Z całą pewnością okres 4-letni powinien być traktowany jako pewna wskazówka. Np. w przypadku spółek jest on z pewnością zbyt krótki. Notujemy starzenie się pracowników w centrali resortu. Wynika to m.in. z trudności w naborze młodych ludzi po studiach. Zwróciliśmy się w związku z tym do ministra szkolnictwa wyższego, aby nie ograniczać naboru studentów na wydziałach związanych z handlem zagranicznym. Dotyczy to w szczególności wydziału handlu zagranicznego na SGPiS.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#ZdzisławMalicki">Ogólnie rzecz biorąc w naszych placówkach zagranicznych atmosfera jest bardzo ekspansywna. Na bieżąco załatwia się wszystkie sprawy, pilnuje realizacji zawartych umów, szuka możliwości zbytu naszych towarów itp. Z przeprowadzonych przez nas rozmów w ministerstwach handlu zagranicznego Czechosłowacji i Węgier wynika, że potrzeby importowe tych krajów z Polski są dosyć duże. Moglibyśmy eksportować rowery, wyroby elektroniczne, maszyny do szycia, kombajny, a nawet taczki, narzędzia ogrodnicze, filiżanki, wyroby rzemieślnicze, warzywa, owoce itp. Chętnie by od nas kupowali te towary, ale także nie mają czym płacić. Toczy się tam bezwzględna walka o utrzymanie równowagi rynkowej. Dyskutowaliśmy również sposób wykorzystania dużych możliwości wzrostu obrotów artykułami rynkowymi. Niezbędne są kontakty naszych central handlu zagranicznego z tamtejszym przemysłem, bezpośrednio z producentami. Tylko w ten sposób można rozpoznać teren i określić warunki wymiany. W tym celu niezbędne jest zwiększenie obsady kadrowej w tamtejszych placówkach oraz biurach radców handlowych. Zależy nam przecież na kupnie artykułów rynkowych - a nie stać nas na dwa dodatkowe etaty i mamy tego skutki. Np. na niedawnych targach żywnościowych w Czechosłowacji nie było nawet jednego przedstawiciela z naszej strony. Należy rozważyć, czy nie wprowadzić rozwiązań, mieszanych, dotyczących finansowania kosztów obsady placówek zagranicznych. Nasze przedstawicielstwa mogłyby się samofinansować. Biuro Radcy Handlowego może opłacać koszty etatów z pobierania pieniędzy za usługi, świadczone m.in. polskim turystom przebywającym w tych krajach, czy też krajanom zatrudnionym za granicą.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#ZdzisławMalicki">I w Czechosłowacji, i na Węgrzech podnoszono sprawę cen naszych towarów, która stała się obecnie problemem. U nas koszty produkcji ciągle rosną, a kurs przeliczeniowy został praktycznie zamrożony. Odbija się to na przebiegu przeprowadzonych rozmów.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#ZdzisławMalicki">Proponuję, aby zgłoszone wnioski i postulaty przekazać ministrowi handlu zagranicznego. Niektóre z nich spróbujemy wykorzystać przy opracowaniu opinii komisji, której projekt przedstawimy na następnym posiedzeniu.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>