text_structure.xml 57.9 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#Sprawozdawca">Dnia 11 października 1983 r. Komisja Gospodarki Morskiej i Żeglugi, obradująca pod przewodnictwem posła Tadeusza Łodykowskiego (PZPR), omówiła stan i perspektywy szkolnictwa morskiego.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#Sprawozdawca">W posiedzeniu udział wzięli: kierownik Urzędu Gospodarki Morskiej, minister Jerzy Korzonek, przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki, jednostek szkolnictwa morskiego oraz przedsiębiorstw gospodarki morskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#TadeuszŁodykowski">Mając na celu zapoznanie komisji z bieżącymi problemami szkolnictwa morskiego w Polsce zaprosiliśmy na nasze posiedzenie przedstawicieli szkolnictwa morskiego i największych przedsiębiorstw, zatrudniających absolwentów szkół morskich.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#TadeuszŁodykowski">Kryzysowa sytuacja gospodarcza w kraju odbiła się z pewnością na warunkach pracy szkolnictwa morskiego. W tym świetle chcielibyśmy zaznajomić się z poglądami przedstawicieli jednostek i instytucji zainteresowanych w kształceniu kadr dla naszej gospodarki morskiej.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#TadeuszŁodykowski">Podstawą dyskusji były materiały opracowane przez Urząd Gospodarki Morskiej, które uzupełnił minister Jerzy Korzonek: Wyższe Szkoły Morskie w Gdyni i Szczecinie rozpoczęły swą działalność od roku akademickiego 1969/70.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#TadeuszŁodykowski">Powstały one z przekształcenia byłych państwowych szkół morskich. Obie uczelnie, oprócz pięcioletnich studiów stacjonarnych prowadzą też czteroletnie studia dla pracujących. W latach 1973–1982 szkoły te opuściło łącznie 4.464 absolwentów, w tym 3758 absolwentów studiów stacjonarnych oraz 131 absolwentów-obcokrajowców.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#TadeuszŁodykowski">W roku akademickim 1982/85 łączna liczba studentów krajowych wynosiła 5.400 osób, w tym 2.800 studentów studiów dziennych. W 1982 r. przyjęto 710 osób, z czego 645 na studia stacjonarne. W tym samym roku uczelnie opuściło 547 absolwentów.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#TadeuszŁodykowski">Zatrudnienie w wyższych szkołach morskich w roku akademickim 1982/85 wynosiło 1.511 osób i uległo zmniejszeniu o 77 osób w porównaniu do roku poprzedniego. Wśród pracowników naukowo-dydaktycznych uczelni 14 ma stopień doktora habilitowanego i 121 stopień doktora. 25% nauczycieli akademickich zatrudnionych w Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni i 26% w szkole szczecińskiej legitymuje się dyplomami morskimi. Od 1979 nastąpił wyraźny wzrost kwalifikacji naukowych nauczycieli akademickich zatrudnionych w wyższych szkołach morskich. Wskaźnik tego wzrostu wynosi 18%. Pozyskiwanie kadr mających odpowiednie kwalifikacje naukowe, a zarazem dyplomy morskie jest niezmiernie trudne, zwłaszcza ze względów płacowych, jak i formalno-prawnych, w świetle postanowień nowej ustawy o szkolnictwie wyższym.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#TadeuszŁodykowski">W celu utrzymania i umacniania właściwego profilu wyższych szkół morskich w dalszym ciągu musi być stosowana praktyka zatrudniania na stanowiskach docentów kontraktowych osób posiadających dyplomy morskie, tak w specjalności: „nawigacja” jak i „mechaniczno-elektryczna”.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#TadeuszŁodykowski">Dla realizacji procesu dydaktyczno-wychowawczego oraz prowadzenia prac badawczych wyższe szkoły morskie dysponują wystarczającą bazą materialną. Należy jednak zaznaczyć, że statki będące w bezpośredniej dyspozycji szkół powinny być w niedługim czasie zastąpione nowocześniejszymi jednostkami.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#TadeuszŁodykowski">Integralną zasadą procesu wychowawczego jest w wyższych szkołach morskich obowiązkowe kwaterowanie studentów. Uczelnie dysponują internatami na 2.300 miejsc, co stwarza warunki do pełnej realizacji tego założenia.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#TadeuszŁodykowski">Nakłady z budżetu centralnego na wyższe szkolnictwo morskie w 1982 r. wyniosły ogółem blisko 600 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#TadeuszŁodykowski">Przyjmując założenia, że podstawowym miernikiem pracy dydaktyczno-wychowawczej szkół jest poziom przygotowania absolwentów i ich przydatności zawodowej, należy stwierdzić, na podstawie opinii przekazanych przez armatorów zatrudniających absolwentów, że przygotowanie ich do pracy ocenia się jako dobre.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#TadeuszŁodykowski">W latach 1980–1981, w związku z ogólną sytuacją społeczno-polityczną w kraju, również w wyższych szkołach morskich nastąpiło pewne zachwianie procesu wychowawczego, co w konsekwencji spowodowało rozluźnienie dyscypliny. Te negatywne zjawiska miały ostrzejszy przebieg w WSM w Gdyni.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#TadeuszŁodykowski">Po 13 grudnia 1981 r. podjęto wiele środków, zmierzających do przywrócenia porządku i dyscypliny wśród studentów i kadry nauczycielskiej. Między innymi dokonano zmian kadrowych na stanowiskach kierowniczych. Ponadto w marcu i kwietniu 1982 r. specjalny zespół powołany przez kierownika Urzędu Gospodarki Morskiej przeprowadził kontrole problemowe w obu wyższych uczelniach, dokonując przeglądu i oceny realizacji przez szkoły funkcji ideowo-wychowawczej i dydaktycznej oraz oceniając przydatność i wykorzystanie kadry, jak też bazy socjalno-bytowej. Kierownictwa uczelni przyjęły do realizacji zalecenia tego zespołu. Począwszy od nowego roku akademickiego 1982/83 w wyższych szkołach morskich nastąpiła normalizacja sytuacji społeczno-politycznej.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#TadeuszŁodykowski">Liczba szkół zawodowych zgrupowanych w resorcie gospodarki morskiej nie jest wielkością stałą, z uwagi na okresowe wznawianie lub zawieszanie działalności niektórych rodzajów szkół. Według stanu z r. 1982/83 w zespołach szkół działały 32 jednostki pedagogiczne. W tej liczbie 22 - to szkoły dla młodzieży niepracującej i dla młodocianych pracowników, oraz 10 - dla osób pracujących. 18 jednostek kształci w zawodach robotniczych, a 14 w za wodach nierobotniczych. Większość jednostek pedagogicznych zgrupowanych w resorcie jest zorganizowana w postaci zespołów szkół zawodowych, których nazwa wskazuje na ich przynależność branżową i wynikające z tej przynależności generalne kierunki kształcenia.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#TadeuszŁodykowski">Istnieją wyraźne odmienności strukturalne szkolnictwa zawodowego obsługującego zawody poszczególnych branż. Wynika to z charakteru działalności tych branż. Oceniając ogólnie udział kształconych w zawodach typowych, w ogólnej liczbie uczniów szkół zawodowych zgrupowanych w resorcie, można stwierdzić, że profil resortowego szkolnictwa zawodowego w pełni odpowiada potrzebom poszczególnych branż.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#TadeuszŁodykowski">Połączenie w drugiej połowie lat siedemdziesiątych większości jednostek pedagogicznych w zespoły szkół zawodowych wpłynęło korzystnie na ich wyposażenie. Wiele z tych szkół dysponuje dobrą bazą materialną. W kilku szkołach powstały jednak niekorzystne warunki dla ich działalności. Między innymi w trudnej sytuacji znalazło się liceum morskie, utworzone przy przedsiębiorstwie Polskie Linie Oceaniczne, mające bazę szkolną na wycofanym z eksploatacji statku handlowym m/s „E. Dembowski”.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#TadeuszŁodykowski">Prowadzona przez resort nowelizacja planów i programów nauczania sprzyja poprawie jakości kształcenia, zgodnie z aktualnymi potrzebami zainteresowanych zakładów pracy. W strukturze szkolnictwa resortowego należy ocenić pozytywnie przede wszystkim zasadnicze szkoły zawodowe i technika. Wprowadzona w przedsiębiorstwach gospodarki morskiej reforma gospodarcza nie spowodowała negatywnych skutków w resortowym szkolnictwie zawodowym.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#TadeuszŁodykowski">Ścisłe określenie wielkości zapotrzebowania na absolwentów szkół resortowych napotyka wiele poważnych trudności. Ich przyczyną jest konieczność stosowania planowania kroczącego, stosownie do długości cyklów kształcenia poszczególnych zawodów. Absolwenci kończący szkoły w latach 1980–1982 zostali w 100% zatrudnieni zgodnie ze zdobytymi kwalifikacjami. Również absolwenci kończący szkoły w br. znajdują zatrudnienie u poszczególnych armatorów. Jak wynika z wyliczeń przeprowadzonych w Urzędzie Gospodarki Morskiej, wszyscy absolwenci z lat 1984–1985 zostaną zatrudnieni i zaspokoją w pełni potrzeby kadrowe armatorów. Należy zaznaczyć, że w zakresie poszczególnych stanowisk - zawodów mogą wystąpić nieznaczne różnice.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#LeonIwanicki">Jak wynika z kontroli szkolnictwa morskiego, zakończonej w kwietniu br., w I kw. 1983 r. do szkół wyższych, średnich i zawodowych, nadzorowanych przez Urząd Gospodarki Morskiej, uczęszczało ponad 700 tys. osób, w tym ok. 2.800 do dwóch wyższych szkół morskich.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#LeonIwanicki">Byłe Ministerstwo Handlu Zagranicznego i Gospodarki Morskiej koncentrowało uwagę głównie na rozwoju szkół wyższych, nie przejawiając należytej troski o średnie i zawodowe szkolnictwo morskie. Część szkół tego typu pracuje w trudnych warunkach, nie ma bowiem odpowiednich pomieszczeń dydaktycznych i internatów dla młodzieży zamiejscowej. Między innymi Liceum Morskie w Gdyni mieści się na statku, w ciasnych pomieszczeniach, co niekorzystnie wpływa na stan zdrowia uczniów. Ponad 200 uczniów szkoły zawodowej Gdańskiej Stoczni Remontowej zamieszkuje w kwaterach prywatnych wynajmowanych przez Stocznię. Wpływa to niekorzystnie na proces wychowawczy.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#LeonIwanicki">Generalnie można stwierdzić, że obserwuje się rozluźnienie dyscypliny wśród nauczycieli i uczącej się młodzieży. Nauczyciele nie realizowali w pełni programów nauczania, natomiast młodzież opuszczała bez usprawiedliwienia zajęcia szkolne i nie wykazywała zainteresowania nauką. W rezultacie wyniki nauczania były mierne. Ok. 30% młodzieży nie kończyło szkoły, a ok. 50% studentów kończyło studia z opóźnieniem.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#LeonIwanicki">Wyższe szkoły morskie, nie mając odpowiedniej kadry wykładowców, utworzyły w 1980 r. nowy, konkurencyjny dla Uniwersytetu Gdańskiego, kierunek kształcenia - eksploatacja portów. Ponieważ brak było kandydatów, skuteczność nauczania na tym kierunku nie przekraczała 30%, natomiast ponoszone koszty były o 80% wyższe w porównaniu z kosztami ponoszonymi przez Uniwersytet Gdański.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#LeonIwanicki">Ustalono, że zakres i kierunki kształcenia w szkolnictwie morskim nie były skoordynowane z potrzebami kadrowymi przedsiębiorstw gospodarki morskiej. Wyrazem tego był brak pokrycia zapotrzebowania stoczni remontowych i portów na absolwentów szkół zawodowych, podczas gdy absolwenci wydziału administracyjnego WSM w Gdyni z trudem uzyskiwali zatrudnienie.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#LeonIwanicki">Szczegółowa kontrola wskazała, że stwierdzone nieprawidłowości mogą być wyeliminowane pod warunkiem podjęcia kompleksowych działań w kierunku wzmożenia dyscypliny i roztoczenia lepszej opieki nad uczącą się młodzieżą oraz wprowadzenia systemu motywacyjnego i odpowiednich rozwiązań prawnych, zobowiązujących absolwentów szkół zawodowych do pozostania w zakładzie po ukończeniu szkoły.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#LeonIwanicki">Podstawową sprawą jest potrzeba dokonania kompleksowej analizy stanu szkolnictwa morskiego i sytuacji kadrowej przedsiębiorstw gospodarki morskiej w warunkach reformy gospodarczej. Konieczne jest dostosowanie kierunków kształcenia do skali rzeczywistych, perspektywicznych potrzeb kadrowych resortu.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#LeonIwanicki">Jak wynika z odpowiedzi na sprawozdanie zbiorcze z wyników kontroli, skierowane do właściwych organów rządowych, kierownictwa wyższych i zawodowych szkół rozpoczęły realizację wniosków pokontrolnych, a wobec winnych rażących zaniedbań zostały wyciągnięte konsekwencje służbowe. Szczególnie cenne wydają się działania podjęte przez ministra oświaty i wychowania, który informuje w piśmie przekazanym NIK o opracowaniu: projektu ustawy o zmianie ustawy o rozwoju systemu oświaty i wychowania, projektu rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie współdziałania międzyresortowego w zakresie kształcenia zawodowego oraz prowadzenia. szkół zawodowych, placówek oświatowych, wychowawczych i opiekuńczych poza resortem oświaty, jak też projektu rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie organizowania praktycznej nauki zawodu dla uczniów szkół zawodowych. Planuje się przyjęcie tych aktów przez Radę Ministrów w październiku br. W wymienionych projektach przewiduje się wyposażenie terenowych organów administracji państwowej w wiele uprawnień koordynacyjnych i nadzorujących.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#LeonIwanicki">Na marginesie omawianego tematu trzeba wspomnieć o tragedii statku „Kudowa-Zdrój”, który zatonął 20 stycznia br. w pobliżu, wybrzeży Hiszpanii. Jak wiadomo, w katastrofie tej poniosło śmierć 20 marynarzy. Izba Morska, która badała przyczyny tej tragedii, stwierdziła, że została ona spowodowana w dużym stopniu niedostatecznym przygotowaniem zawodowym marynarzy pracujących na statku. W akcji ratunkowej popełniono wiele podstawowych błędów.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#LeonIwanicki">Przykładowo można wymienić nieobecność oficerów pokładowych przy tratwach ratunkowych, niezastosowanie sygnalizacji dźwiękowej i za pomocą rakiet oraz błędy kapitana i drugiego oficera, którzy nieprawidłowo określili pozycję statku, co spowodowało wysłanie ekipy ratunkowej w miejsce oddalone o 15 mil morskich od rzeczywistego miejsca katastrofy. Stwierdzono także, że załoga nie stosowała regulaminu ratunkowego i nie umiała posługiwać się sprzętem ratowniczym. Między innymi nieudolne próby uruchomienia spowodowały zniszczenie dwóch tratw ratunkowych. Wśród przyczyn katastrofy były też poważne błędy typu eksploatacyjnego. Ponieważ statek został utracony, trudno jednoznacznie stwierdzić, jaka była przyczyna zatonięcia, ale wydaje się, że było nią przeładowanie. Należy zrobić wszystko, aby tragedia taka nie mogła się powtórzyć. Nie można tłumaczyć się brakiem środków, nawet w sytuacji kryzysu gospodarczego, gdy sprawa dotyczy bezpieczeństwa i życia ludzi. Jeśli marynarze popełniają tak kardynalne błędy, jak to miało miejsce na statku „Kudowa-Zdrój”, to znaczy, że nie są szkoleni prawidłowo. Należy zwrócić baczną uwagę na praktyczne szkolenie marynarzy, którzy muszą działać bezbłędnie, także w sytuacji zagrożenia. Należy też zrewidować zasady polityki kadrowej w przedsiębiorstwach żeglugowych. Obecnie polityka ta prowadzi do dewaluacji zawodu marynarza.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#LeonIwanicki">Dyskusja:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#TadeuszŁodykowski">Można zauważyć wiele rozbieżności między materiałami Urzędu Gospodarki Morskiej i Najwyższej Izby Kontroli. Według informacji Urzędu rozmiary kształcenia w szkolnictwie morskim odpowiadają potrzebom gospodarki morskiej. Zdaniem NIK brak jest zapotrzebowania na absolwentów niektórych kierunków studiów. Rodzi się więc pytanie jak sprawę tę oceniają szkoły i przedsiębiorstwa gospodarki morskiej? Wiem, że niełatwo jest określić precyzyjnie perspektywiczne zapotrzebowanie gospodarki na absolwentów, jednak trzeba wypracować metodę szacowania tego zapotrzebowania.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#TadeuszŁodykowski">Trzeba zwrócić uwagę na jakość pracy szkolnictwa morskiego. Jakie postulaty w zakresie przygotowania absolwentów zgłaszają przedsiębiorstwa?</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#TadeuszŁodykowski">Jakie trudności odczuwają szkoły, dążąc do podwyższania poziomu kształcenia?</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#TadeuszŁodykowski">Specyfika wyższych szkół morskich, wynikająca z faktu, że ich absolwenci podejmują pracę na statkach powoduje, że nie wszystkie rozwiązania zawarte w ustawie o szkolnictwie wyższym mogą być stosowane w odniesieniu do tych szkół. W jakim stopniu przepisy ustawy o szczególnej regulacji prawnej w okresie wychodzenia z kryzysu uwzględniają postulowane przez szkoły morskie zmiany w ustawie o szkolnictwie wyższym?</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#TadeuszŁodykowski">Perturbacje, jakie przeżywał cały kraj w ostatnich latach, nie ominęły też szkolnictwa morskiego. Jak ocenia się aktualnie atmosferę w szkołach morskich?</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#TadeuszŁodykowski">Kilka lat temu w obydwu wyższych szkołach morskich powstał nowy kierunek kształcenia - eksploatacja portów. Stanowi to odstępstwo od tradycyjnego profilu kształcenia w tych szkołach, jako że dotychczas szkoliły one wyłącznie kadry pływające. W środowisku naukowym wskazywano, że tworzenie tego kierunku jest nieuzasadnione, gdyż specjalistów w zakresie eksploatacji technicznej kształcą politechniki, zaś w zakresie eksploatacji handlowej - kierunki ekonomiczne. Wątpliwości rodziły się także w związku z faktem, iż kierunek ten powołano w oparciu o kadrę naukową spoza wyższych szkół morskich. Nikłe zainteresowanie kandydatów nowym kierunkiem, małe rozmiary kształcenia, nieznaczne zapotrzebowanie na absolwentów oraz wysokie koszty kształcenia świadczą o tym, że wątpliwości zgłaszane przed powołaniem tego kierunku były uzasadnione. Jak tę sprawę oceniają Urząd Gospodarki Morskiej, wyższe szkoły morskie i porty?</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#TadeuszŁodykowski">W przedstawionych materiałach wspomina się, że wyższe szkoły morskie kształcą studentów zagranicznych. Należy postulować rozszerzenie naboru studentów obcokrajowców. Zagadnienie to stanowi fragment szerszego problemu, który nie znalazł dotychczas właściwego rozwiązania. Ograniczając swoje uwagi do szkolnictwa morskiego, Chciałbym zauważyć, że jego tradycje i dotychczasowy poziom kształcenia uzasadniają podjęcie szerokiej ofensywy, mającej na celu zdecydowane rozszerzenie działalności „eksportowej” szkół morskich. Wobec możliwości zmniejszenia tonażu floty w najbliższych latach i wobec oczekiwanych zmian strukturalnych polskiej floty handlowej i rybackiej można spodziewać się, że zapotrzebowanie na absolwentów szkół morskich będzie malało.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#TadeuszŁodykowski">Należy więc w pełni wykorzystać potencjalne możliwości szkolnictwa morskiego kształcąc kadry, zwłaszcza dla krajów rozwijających się. Jakie przeszkody napotykają szkoły na drodze do realizacji tego postulatu?</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#TadeuszŁodykowski">Jakie problemy budzi funkcjonowanie Liceum Morskiego w Gdyni? Czy możliwe jest łączenie w obecnych warunkach kształcenia ogólnego z kształceniem zawodowym?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JerzyZygmanowski">W materiałach zwraca się uwagę na dobór nauczycieli akademickich dla potrzeb szkolnictwa morskiego. Jako armator wyrażam pogląd, że absolwenci szkół morskich nie są dostatecznie przygotowani do zadań eksploatacyjnych, które we flocie mają decydujące znaczenie. Wynika to głównie stąd, że tylko ok. 25% nauczycieli akademickich szkół morskich ma wyższe stopnie oficerskie. Tu tkwi źródło kłopotów z przekazywaniem odpowiednich, a niezwykle potrzebnych umiejętności słuchaczom szkół. Czy zatrudnienie odpowiednio wykwalifikowanych osób na stanowiskach docentów kontraktowych może ten problem złagodzić i rozwiązać?</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JerzyZygmanowski">Kto koordynuje sprawy naboru kandydatów do szkół morskich z innych państw? Czy Polska jako kraj dysponujący dość rozbudowaną bazą szkolnictwa morskiego może sprostać w tym zakresie oczekiwaniom krajów rozwijających się?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#EugeniuszCzuliński">Mamy bogate tradycje morskie, ale dopiero po X Plenum KC PZPR patrzymy na te sprawy szerzej i konkretniej. Wielkie korzyści dla rozwoju gospodarki morskiej możemy osiągać poprzez odpowiednie szkolenie i wychowywanie kadr dla floty, stoczni, portów, rybołówstwa. Tymczasem w materiałach NIK można znaleźć wiele zastanawiających i ujemnych przykładów złej sytuacji w szkolnictwie morskim. Stwierdza się np., że w Wyższej Szkole Morskiej w Szczecinie odeszło ze studiów w okresie ostatnich 2 lat 456 studentów, a więc ok. 20% stanu uczących się. 274 odeszło z powodu niezaliczenia kolejnego roku studiów, a i79 zrezygnowało ze studiów lub zostało usuniętych dyscyplinarnie. Ponosimy z tego tytułu znaczne straty. Czy ten proces można powstrzymać? Z materiałów NIK wynika, że co drugi student kończy okres nauki z opóźnieniem. Czy stać nas na to jako społeczeństwo?</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#EugeniuszCzuliński">Trzeba staranniej dobierać kandydatów, tym bardziej, że na jedno miejsce przypada często 4 kandydatów. W materiałach stwierdza się, że w latach 1981–1982 winę za ten stan rzeczy ponosili również i nauczyciele, którzy w różnych okolicznościach nie wypełniali swoich obowiązków dydaktycznych i wychowawczych. Musimy uświadomić sobie, że koszt wykształcenia jednego studenta szkoły wyższej wynosi ok. 1 mln zł. Dlatego w przyszłości trzeba skrupulatniej dobierać kandydatów na studia. Zastanowić się trzeba nad stworzeniem możliwości odpracowania przez tych słuchaczy szkół zawodowych, którzy z własnej winy zrezygnowali ze studiów lub nauki. Tylko wówczas koszty związane z ich kształceniem mogą być częściowo zrekompensowane.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#EugeniuszCzuliński">Wiele trudności w działalności szkół wyższych powodują niektóre postanowienia zawarte w ustawie o szkołach wyższych. Dotyczy to np. niewłaściwego wykorzystywania uprawnień, jakie przyznano rektorom i dziekanom. Nie można też dopuścić do sytuacji, żeby pedagog prowadził dyskusje z uczniem. W morskich zawodach jest to niemożliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WitoldSaczuk">Tylko 70% absolwentów przyzakładowych szkół zawodowych podejmuje i kontynuuje prace w przedsiębiorstwach, które prowadzą te szkoły. Obserwuje się zjawisko odchodzenia uczniów szkół stoczniowych do innych przedsiębiorstw i zawodów. Niezadowalający jest poziom praktycznej nauki zawodu. Uczniowie nie uzyskują przez to pełnych kwalifikacji. Trzeba przestrzegać umowy między uczniem a przedsiębiorstwem, że absolwent szkoły przyzakładowej po jej ukończeniu będzie pracował przez określony czas w przedsiębiorstwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#ZdzisławPukorski">Za późno zajmujemy się tematem szkolnictwa morskiego. Obecnie wiele spraw skomplikowało się. Problem kadr dla gospodarki morskiej jest niezwykle ważny, a szkolnictwo morskie ma szczególne znaczenie dla podniesienia poziomu kwalifikacji ludzi morza. Przeraża mnie to czego dowiedziałem się o stanie szkolnictwa morskiego. Przez 4 lata nie miałem w ręku takiego materiału jak ten, który przedstawiła nam Najwyższa Izba Kontroli, w sposób jednoznaczny zawierając w nim niemal wyłącznie oceny negatywne. Jest to lektura wyjątkowo niepokojąca. Czy z materiałem tym zapoznani zostali członkowie Prezydium Komisji Morskiej KG PZPR, a także prokuratury.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#ZdzisławPukorski">Wiele spraw ocenia się jako rażące niedociągnięcia. Jakie sankcje służbowe, wobec kogo i z jakim skutkiem wyciągnięto w związku z tym? Czy przewiduje się, że NIK dokona ponownej kontroli pod kątem wykonania wniosków przekazanych zainteresowanym? W materiałach przedstawionych przez resort nie formułuje się wniosków. Jest to raczej suche sprawozdanie i odbiega od jakości materiałów dostarczonych przez NIK.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ZygmuntJędrzejewski">Należałoby skierować pytanie do kierownictwa szkół zawodowych rybołówstwa morskiego w Kołobrzegu, kto zezwolił na utworzenie w 1978 r. specjalistycznego kierunku Studium Policealnego Radiokomunikacji. Spośród 103 wykształconych tam specjalistów, zatrudnienie znalazło tylko 35. A tymczasem odczuwa się poważny niedobór mechaników i wykwalifikowanych marynarzy.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#ZygmuntJędrzejewski">Kierownik kadr i szkolenia zawodowego Przedsiębiorstwa Połowów i Usług Rybackich „Barka” w Kołobrzegu -Ewa Glanc: Rybołówstwo kutrowe stanęło wobec groźby niedostatku mechaników wysoko kwalifikowanych. Grozi to unieruchomieniem części jednostek, nawet tych najnowocześniejszych. Po dokonaniu podziału statków na kategorie jednostki rybołówstwa kutrowego zaliczono do IV i V kategorii. Na każdym z tych kutrów powinno pracować 2 mechaników, a przynajmniej jeden z nich musi mieć kwalifikacje IV stopnia. Aby uzyskać taki dyplom musi pływać przez 12 miesięcy na statku III kategorii, a więc w jednym z przedsiębiorstw rybołówstwa dalekomorskiego. Nie ma prawie przypadku, aby mechanicy po tej praktyce wracali na jednostki rybołówstwa kutrowego. W ten sposób są one praktycznie odcięte od możliwości pozyskania mechaników IV klasy. Problem ten trzeba jak najszybciej rozwiązać, aby zapewnić normalną działalność eksploatacyjną kutrowemu rybołówstwu bałtyckiemu.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#ZygmuntJędrzejewski">Przy naborze kandydatów do średnich szkół zawodowych nie przeprowadza się z kandydatami rozmów o charakterze ich przyszłej pracy. Często wyobrażają sobie oni, że zostaną wielkimi oficerami na wielkich statkach. Po ukończeniu szkoły i skierowaniu do rybołówstwa kutrowego są często rozczarowani i załamani.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#ZygmuntJędrzejewski">Kandydaci do szkół morskich powinni mieć odpowiednie nastawienie psychiczne i legitymować się dobrami warunkami zdrowotnymi. Takie badania trzeba przeprowadzać przed przyjęciem do szkoły. Występuje sporo przypadków daltonizmu lub skłonności do choroby morskiej, co oczywiście wyklucza pracę na morzu.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#ZygmuntJędrzejewski">Poważnym mankamentem szkolnictwa zawodowego jest zbyt mały zakres zajęć praktycznych. W programie do minimum okrojono przedmioty zawodowe, a nadmiernie rozbudowano przedmioty ogólne. W rezultacie absolwenci szkół średnich nie mają pojęcia o niektórych czynnościach, np. z zakresu ratownictwa morskiego. Szyprowie nie znają obsługi tratwy ratowniczej czy rakietnicy. Za mało uwagi poświęca się problematyce bezpieczeństwa na morzu. Technicy-mechanicy nie znają podstawowych zagadnień elektroniki. Technicy-nawigatorzy nie są dostatecznie zapoznawani z obsługą urządzeń radarowych. Kształcenie odbywa się w oderwaniu od potrzeb przemysłu i warunków pracy na morzu. Praktyki zawodowe prowadzone są niewłaściwie, bez uwzględnienia np. warunków sztormowych lub innych niebezpiecznych okoliczności, na które narażeni są ludzie pracujący na morzu. Szkoły nie prowadzą nadzoru nad praktykami, a przedsiębiorstwa nie mogą same ułożyć programu praktyk. Konieczna jest tu pomoc szkoły. Mała jest przydatność absolwentów szkół zawodowych dla rybołówstwa kutrowego, gdzie decyduje znajomość różnych umiejętności i czynności. Niektóre zawody zanikają. Brakuje np. kadr z wykształceniem zasadniczym dla przetwórstwa rybnego. Wykrusza się kadra sieciarek. Konieczne jest utworzenie w którejś ze szkół choćby jednego oddziału sieciarstwa, aby odbudować w tym zawodzie podstawową kadrę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MateuszBereżecki">Nasze zapotrzebowanie na kadrę oficerską jest całkowicie pokryte zarówno jeśli chodzi o liczbę jak i o jakość absolwentów. Nie ma za to systemu kształcenia podstawowej kadry marynarskiej. W sprawie potrzeb na przyszłość nie mogę się autorytatywnie wypowiedzieć, ponieważ nie mamy jasności, co do warunków w jakich przyjdzie nam działać w przyszłym roku i następnych. Np. obecnie nie mamy ani złotówki na funduszu rozwoju. Jest więc wielkie prawdopodobieństwo dużych kasacji. Jeśli rzeczywistość będzie wyglądała zupełnie źle, to PLO nie będą miały zapotrzebowania na kwalifikowane kadry oficerskie.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#MateuszBereżecki">Naturalny ubytek ludzi wynosił u nas w poprzednich latach 1500 osób rocznie, a w 1982 r. odeszło 800. W tym roku i w latach następnych odejdzie prawdopodobnie jeszcze mniej ludzi. Być może okaże się, że PLO otrzyma chociaż 1/4 planowanych dostaw nowych statków. Firma będzie mogła zatem zatrudnić absolwentów WSM, ale będą mieli oni trudniejszą drogę do stanowisk oficerskich. W 1982 r. mimo trudnej sytuacji PLO zatrudniły 264 absolwentów WSM, a w 1983 r. - do tej pory - 162. Zatem firma wywiązuje się z zobowiązań. W następnych latach może wchłaniać 150 absolwentów rocznie.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#MateuszBereżecki">Sprawa kadry marynarskiej. W ub. r., przyjęliśmy z wolnego naboru tylko 10% wszystkich zatrudnionych w tym roku ludzi. Udział wolnego naboru będzie coraz mniejszy. Będziemy przyjmować tylko ludzi z kwalifikacjami, przede wszystkim rezerwistów z marynarki wojennej i osoby z rodzin marynarskich, które dotknięte zostały jakimiś przypadkami losowymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszŁodykowski">Czy te kryteria są znane zainteresowanym osobom, które złożyły podanie o pracę w PLO?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MateuszBereżecki">Nie było to nigdzie opublikowane, ale w każdym bądź razie ustalenia te doskonale znają wszystkie służby PLO.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#MateuszBereżecki">Jakość absolwentów wyższych szkół morskich jest naszym zdaniem dobra. Jednak z punktu widzenia potrzeb armatora profil PSM był lepszy od profilu WSM. Absolwenci Wyższej Szkoły Morskiej wychodzą ze zbyt dużym bagażem wiedzy teoretycznej, a potrzebna jest przede wszystkim wiedza praktyczna, umiejętność rozwiązywania konkretnych problemów. Dyscyplina absolwentów WSM jest wysoka. Jeśli stanowią oni 1/3 naszej kadry oficerskiej, to ich udział w wykroczeniach dyscyplinarnych stanowi tylko Sprawa Liceum Morskiego. „Dembowski” będzie w tym roku złomowany. Nie ma tam już uczniów. Dwie klasy zakwaterowano w Sopocie w Domu Turysty. Gdy te dwie klasy skończą naukę, to zakończy swą działalność Liceum Morskie.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#MateuszBereżecki">Przy tworzeniu tego liceum nie było koncepcji nauczania i wykorzystania absolwentów. Otrzymywali oni świadectwo maturalne i chcieli się dalej kształcić, albo zupełnie zmieniali zainteresowania. Część trafiała po tym liceum do Wyższej Szkoły Morskiej, co było już zupełnym nonsensem, ponieważ okres nauki wydłużał się do 9 lat. Będziemy zatem zatrudniać rezerwistów marynarki wojennej i pewną liczbę osób dodatkowo szkolić.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#MateuszBereżecki">Statki szkolno-towarowe przynoszą nam straty. Strata w wyniku działalności jednego tylko z nich wynosi ponad 80 mln zł rocznie. Jeśli nie będzie statków towarowo-szkolnych, to praktyki morskie będziemy organizować na zasadzie tworzenia miejsc praktykanckich na normalnych jednostkach handlowych.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#MateuszBereżecki">Rozporządzenie ministra - kierownika Urzędu Gospodarki Morskiej dotyczące kwalifikacji kadr robi dużą rewolucję, a więc są i potknięcia. Zmian wymagają uregulowania dotyczące etatyzacji, wynagrodzeń, bezpieczeństwa pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#TadeuszŁodykowski">Czy statki szkolno-towarowe są dofinansowywane z zewnątrz?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MateuszBereżecki">Ponieważ PLO były w ub.r., dotowane, to trzeba rozumieć, że dotowany był również statek szkolno-towarowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JerzyGrzyszyński">Bazujemy na absolwentach WSM Szczecin. W poprzednich latach przyjmowaliśmy ich od 70 do 80, a obecnie zatrudniamy 55 absolwentów i takie są nasze potrzeby. Pozytywnie oceniamy współpracę z WSM i poziom kształcenia w tej szkole. Mamy statek szkolno-przemysłowy „Rybak Morski”, który jest nam potrzebny i który łowi nawet więcej ryb niż normalne jednostki.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#JerzyGrzyszyński">Niepokojącym zjawiskiem jest odpływ pracowników z „Odry” do floty handlowej, ale również poza resort. Wydaje nam się, że w rekrutacji ludzi do pracy na morzu trzeba bazować na mieszkańcach nadmorskich regionów. Dobre efekty przynosi system dokształcania pracowników np. na kursach czy w szkołach wieczorowych. Mamy w Świnoujściu takie technikum wieczorowe. Uczą się w nim ludzie związani z naszą firmą i z morzem i dlatego nie ma problemu ucieczek absolwentów tego technikum do innej pracy.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#JerzyGrzyszyński">Niekorzystnym dla nas rozwiązaniem jest ustalenie Ministerstwa Obrony Narodowej, że absolwentów szkół zasadniczych można nie powoływać do wojska przez rok od ukończenia szkoły. Nasze jednostki wypływają w długie rejsy, na które nie możemy zabierać młodych ludzi z nieuregulowanym stosunkiem do służby wojskowej. W ten sposób tracą oni i firma. Powinni więc być powoływani do wojska w normalnym trybie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#ZbigniewZieleniewicz">Utrzymujemy zespół szkół kształcących w różnych zawodach. Uważamy, że najlepszym sposobem naboru do pracy jest właśnie kształcenie w szkołach przyzakładowych. W naszych szkołach wykształciliśmy od 1972 r. 1500 osób, a 1000 z nich nadal u nas pracuje. Profil kształcenia ukształtowaliśmy zgodnie z potrzebami portu, uczymy w wąskich specjalnościach.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#ZbigniewZieleniewicz">Absolwenci szkół przyzakładowych mają możliwość ukończenia liceów zawodowych lub studiów. Koszt nauki jest bardzo niski: od 65 tys. zł w specjalności mechanik urządzeń portowych do ok. 80 tys. zł w zawodzie - marynarskim. Dla ucznia jest ważne to, że podpisuje on od razu umowę i od tego momentu jest już naszym pracownikiem, a poza tym czas nauki w naszej szkole liczony jest do stażu oczekiwania na mieszkanie.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#ZbigniewZieleniewicz">Utrzymanie w Wyższej Szkole Morskiej kierunku eksploatacja portów jest celowe. Odczuwamy brak pracowników z wyższym wykształceniem w tej specjalności. Takich specjalistów potrzebujemy do 1985 r. 225, a do 1990 r. dalszych 197. Koszt kształcenia nie będzie wyższy od kosztu wykształcenia inżyniera w politechnice, ale ten drugi musi przecież jeszcze zdobyć dodatkowo praktyczne i teoretyczne wiadomości.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#ZbigniewZieleniewicz">Dyrektor ds. pracowniczych w PŻM - Ireneusz Fedorczyk: Przygotowanie absolwentów WSM jest dobre, można nawet powiedzieć, że mają oni za dużo wiedzy w stosunku do tego, co wykazują ich dyplomy. Korzystne są nowe przepisy morskie. Będziemy przyjmować ludzi po służbie w marynarce wojennej. Mają oni praktykę morską i tak zwane wypływanie, a poza tym nie trzeba będzie utrzymywać bardzo drogiego liceum morskiego.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#ZbigniewZieleniewicz">Chciałbym wspomnieć, że w ogólnym naborze do pracy absolwenci liceum morskiego stanowią tylko ponad 4%, a jeśli chodzi o dezercję to już 25%.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#ZbigniewZieleniewicz">Z naszego rozeznania wynika, że polscy oficerowie pracujący za granicą uzyskują bardzo wysokie oceny i nie ma większych trudności z zatrudnianiem ich u obcych armatorów.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#ZbigniewZieleniewicz">Będziemy przyjmować rocznie 800 osób, w tym 175 absolwentów WSM, i do 1987 r. po 50 absolwentów liceum morskiego.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#ZbigniewZieleniewicz">Nowe przepisy prawne są bardzo korzystne. Zmienił się system pracy WSM, będą mniejsze kłopoty z dyscypliną.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#ZbigniewZieleniewicz">Czy także PŻM stosuje preferencje dla rezerwistów marynarki wojennej?</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#ZbigniewZieleniewicz">Dyrektor ds. pracowniczych PŻM Ireneusz Fedorczyk: Po rozmowach z dowódcą marynarki wojennej ustaliliśmy, że będziemy przyjmować do pracy określone kontyngenty rezerwistów i przeprowadzimy ich przeszkolenie. Ale na razie blokujemy przyjęcia nowych ludzi, a jest to spowodowane zamiarem niedotowania PŻM przez budżet.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#ZbigniewZieleniewicz">Rektor Wyższej Szkoły Morskiej w Szczecinie Aleksander Walczak: Nie Chciałbym polemizować z faktami stwierdzonymi w trakcie kontroli NIK, ale wydaje się, że należy ustosunkować się do pewnych ocen zawartych w materiałach i wystąpieniu przedstawiciela Najwyższej Izby kontroli. Kontrola została przeprowadzona w 1982 r. Szkoda, że przedstawiciele NIK nie przyjechali do nas wcześniej, kiedy to staliśmy przed różnego rodzaju postulatami. nie do przyjęcia, takimi jak te, które były narzucane resortowi nauki w Lodzi. Szkoła nasza zdecydowała się utrzymać swoją linię, nie godząc się na spełnienie wielu żądań. To prawda, że w efekcie usunięto ponad 400 studentów. Ponieśliśmy skutki finansowe tej decyzji, ale uważam, że była ona słuszna. Wygoniliśmy z uczelni pijaków i nierobów, cechujących się szczególnym niezdyscyplinowaniem. Nie mogliśmy ograniczyć naszych wymagań w zakresie dyscypliny. Nadal podtrzymuję zasadność tych decyzji i mogę odpowiadać za nie zarówno przed prokuratorem, jak i przed każdą kontrolą. Nie wydaje się, aby należało rozpaczać nad wskaźnikiem terminowości i sprawności nauczania osiąganym w naszej szkole, skoro jest on. najwyższy ze wszystkich uczelni technicznych w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#ZbigniewZieleniewicz">Na dzisiejszym posiedzeniu zgłaszano wątpliwości co do rozmiarów kształcenie. Resort bilansuje je, uwzględniając potrzeby przedsiębiorstw gospodarki morskiej. W efekcie wszyscy nasi absolwenci znajdują zatrudnienie.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#ZbigniewZieleniewicz">Szczególny nacisk musimy kłaść na problemy dyscyplinarne. W kształceniu marynarzy należy uwzględniać zarówno cechy instrumentalne, jak i wychowawcze. Na mostku kapitańskim nie może podejmować decyzji człowiek niezdyscyplinowany lub pijak. Musimy właściwie kształtować postawy naszych absolwentów.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#ZbigniewZieleniewicz">W dyskusji była mowa o potrzebie poszanowania tradycji szkolnictwa morskiego. Tymczasem NIK postuluje, aby studenci płacili za zakwaterowanie i umundurowanie. A przecież tradycyjnie już świadczenia te są bezpłatne.</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#ZbigniewZieleniewicz">W jaki sposób rektor Wyższej Szkoły Morskiej ma spełniać swoje funkcje, jeśli zgodnie z ustawą o szkolnictwie wyższym, można dyskutować nad jego decyzjami? Czy na mostku kapitańskim mamy zwoływać zebranie załogi, aby dyskutować polecenia kapitana? Za jakiekolwiek przewinienia rektor może ukarać studenta jedynie upomnieniem. Jeśli student ukradnie coś w zagranicznym porcie lub zdezerteruje, miałbym mu wysyłać pisemne upomnienie. W tej sytuacji po prostu nie można prawidłowo funkcjonować. Od 2 lat występujemy o uchwalenie rozporządzenia, które wyposaży rektorów szkół morskich w odpowiednie uprawnienia, umożliwiające wykonywanie ich funkcji. Proszę komisję o poparcie tych starań.</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#ZbigniewZieleniewicz">Dążymy do podnoszenia jakości kształcenia. Na co dzień współpracujemy z armatorami i ich uwagi w pełni uwzględniamy przy opracowywaniu programów nauczania.</u>
          <u xml:id="u-16.16" who="#ZbigniewZieleniewicz">Wracając do kwestii dyscypliny wypada zauważyć, że nie jest z nią najgorzej. Spośród absolwentów Wyższej Szkoły Morskiej w Szczecinie, zatrudnionych w Polskiej Żegludze Morskiej zdezerterowało jedynie 0,5%. Ciekaw jestem, ilu by zdezerterowało ze statku wiozącego Uniwersytet Warszawski? Fluktuacja wśród naszych absolwentów nie przekracza 10%, podczas gdy w resorcie budownictwa sięga ona 350%. Te wskaźniki mówią same za siebie.</u>
          <u xml:id="u-16.17" who="#ZbigniewZieleniewicz">Kiedy rozpoczynaliśmy swoją działalność, wśród kadry naukowej uczelni była jedna osoba ze stopniem doktora habilitowanego i 4 ze stopniem doktora. Jak już była o tym mowa, jest ich obecnie wielokrotnie więcej. Większość z tych osób uzyskała swoje stopnie naukowe pracując w naszej uczelni.</u>
          <u xml:id="u-16.18" who="#ZbigniewZieleniewicz">Padło pytanie dlaczego tylko 26% pracowników naszej uczelni ma wyższe dyplomy morskie? Należałoby się spytać jak to się dzieje, że jest ich tak dużo. Faktycznie bowiem wszystkie te osoby są hobbystami, gdyż nie otrzymują żadnych dodatków za posiadanie tych dyplomów. Trzeba też pamiętać, że na najmniejszym statku zarabialiby oni 4 razy więcej niż u nas. Dążymy do podnoszenia kwalifikacji morskich naszych pracowników. W tym celu stosujemy system przemiennej pracy w szkole i na statkach. Ja sam, co pewien czas, pływam jako kapitan statku.</u>
          <u xml:id="u-16.19" who="#ZbigniewZieleniewicz">Jesteśmy przygotowani do bardzo poważnego zwiększenia zakresu szkolenia obcokrajowców. W tym celu należy poprawić akwizycję, co leży w zakresie obowiązków polskich służb zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-16.20" who="#ZbigniewZieleniewicz">Powołany przed kilku laty kierunek „eksploatacja portów” nie ma odpowiedników w innych uczelniach. Nie jest to ani kierunek ekonomiczny, ani techniczny. Absolwenci tego kierunku powinni umieć obsługiwać urządzenia portowe i odpowiednio eksploatować statki. Równocześnie będą oni znali pracę zaplecza lądowego. W programie nauczania na tym kierunku przewidujemy 12-miesięczną praktykę w porcie i na morzu. Nie można też zapominać, że nasza uczelnia kształci mężczyzn, podczas gdy na kierunkach ekonomicznych przeważają studentki.</u>
          <u xml:id="u-16.21" who="#ZbigniewZieleniewicz">Kierunek ten nawiązuje do tradycji Technikum Eksploatacji Żeglugi i Portów, które wykształciło kadrę, na której opiera się po dziś dzień praca naszych portów. Warto też dodać, że już projektowano utworzenie takiej specjalności. Podobne kierunki istnieją w szkołach morskich w innych krajach, m. in. w instytucie w Odessie. Na kierunku tym szkolimy 30 studentów, podczas gdy porty sygnalizują potrzeby sięgające 450 pracowników. Należy postulować utrzymanie tego kierunku co najmniej przez kilka lat tak, aby przekonać się czy jego absolwenci sprawdzają się w praktyce.</u>
          <u xml:id="u-16.22" who="#ZbigniewZieleniewicz">Rektor Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni Władysław Rymarz: Rozmiary kształcenia w naszej uczelni są dostosowane do potrzeb gospodarki morskiej. Wszyscy absolwenci mogą znaleźć zatrudnienie zgodnie z wyuczonym zawodem. Pewne kontrowersje wystąpiły w odniesieniu do wydziału administracyjnego. Okazało się jednak, że potrzeby zgłaszane przez armatorów są wyższe od możliwości tego wydziału. Trzeba przy tym zaznaczyć, że obecnie, inaczej niż to było w przeszłości, armatorzy nie gwarantują szybkiego zatrudniania absolwentów wydziału administracyjnego na stanowiskach kierowniczych, tj. ochmistrzów. W poprzednich latach absolwenci tego wydziału osiągali stanowiska kierownicze szybciej niż pozostali absolwenci naszej szkoły. Uważam jednak, że jeśli obecnie absolwenci ci będą musieli popracować przez pewien czas na stanowiskach stewardów to wyjdzie im to tylko na dobre. Uwaga ta odnosi się także do pozostałych naszych absolwentów. Trzeba przypomnieć, że absolwenci dawnych państwowych szkół morskich też rozpoczynali pracę na stanowiskach marynarzy i st. marynarzy. Współcześni absolwenci też nie od razu muszą obejmować stanowiska oficerskie.</u>
          <u xml:id="u-16.23" who="#ZbigniewZieleniewicz">Oceniając jakość kształcenia, trzeba stwierdzić, że przygotowanie teoretyczne naszych absolwentów jest wystarczające. Spotykamy się natomiast z uwagami, co do przygotowania praktycznego. Robimy wiele, aby doskonalić przygotowanie zawodowe naszych absolwentów. Trzeba jednak rozumieć, że praktyki morskie studentów nie mają ściśle charakteru praktyk zawodowych. Są one odbywane na statkach laboratoriach, gdzie prowadzone są normalne zajęcia dydaktyczne. Propozycje odbywania praktyk na normalnych statkach towarowych można uwzględnić, pod warunkiem zmiany programu kształcenia.</u>
          <u xml:id="u-16.24" who="#ZbigniewZieleniewicz">Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy kandydaci, którzy się do nas zgłaszają będą w przyszłości dobrymi marynarzami. Możemy jedynie zbadać ich stan zdrowia i zasób wiadomości na egzaminie wstępnym.</u>
          <u xml:id="u-16.25" who="#ZbigniewZieleniewicz">Na podstawie ustawy o szkolnictwie wyższym nie możemy wykonywać naszych zadań wychowawczych. Wskazywaliśmy na ten problem na jednym z poprzednich posiedzeń komisji. W najbliższym czasie Rada Ministrów ma uchwalić rozporządzenie, które zlikwiduje niedogodności wynikające z ustawy o szkolnictwie wyższym.</u>
          <u xml:id="u-16.26" who="#ZbigniewZieleniewicz">Skończy się wówczas dyskutowanie poleceń wydawanych przez rektora. Dotychczas zapewniamy dyscyplinę w uczelni metodami administracyjnymi. Zajęcia odbywają się normalnie, od co najmniej roku przestały się pojawiać ulotki. Mamy nadzieję w najbliższej przyszłości w pełni opanować sytuację.</u>
          <u xml:id="u-16.27" who="#ZbigniewZieleniewicz">Mamy trudności z pozyskiwaniem kadr nauczających. Postaramy się jednak uruchomić wspólnie z armatorami mechanizmy, stwarzające bodźce do podejmowania pracy w uczelniach. Mamy też trudności z podnoszeniem kwalifikacji naukowych naszych kadr. Postęp w tym zakresie jest wyraźny, ale spowolniony ograniczeniami, wynikającymi z przepisów. Obie wyższe szkoły morskie nie mają prawa nadawania stopnia doktora. W związku z tym nasi pracownicy naukowi doktoryzują się w innych uczelniach. Korzystamy m.in. z pomocy Wyższej Szkoły Morskiej w Leningradzie. Jeszcze większe trudności występują w zakresie habilitacji. Aby przezwyciężyć te trudności, stworzyliśmy pewien mechanizm, włączając naszych pracowników, posiadających odpowiednie uprawnienia, do Rady Naukowej Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej. Jak wynika jednak z projektu ustawy o stopniach naukowych, nawet tak rozszerzona Rada Naukowa nie będzie miała uprawnień do nadawania wszystkich stopni naukowych.</u>
          <u xml:id="u-16.28" who="#ZbigniewZieleniewicz">Nie ma też żadnych bodźców mobilizujących pracowników naukowych do zdobywania dyplomów morskich. Odwrotnie - posiadacze dyplomów zarabiają znacznie więcej pływając na statkach, niż pracując na uczelniach.</u>
          <u xml:id="u-16.29" who="#ZbigniewZieleniewicz">Podejmujemy starania, aby rozszerzyć zakres kształcenia obcokrajowców. Nasza uczelnia dysponuje unikalnymi laboratoriami. Prowadzimy np. szkolenie w zakresie manewrowania dużymi jednostkami na modelach, w czym jedynym konkurentem w Europie jest dla nas Francja. Agencja morska podejmuje akwizycję i organizację naboru kandydatów na kursy radarowe. Kształcenie obcokrajowców może stanowić istotne źródło wpływów dewizowych, które z kolei mogą zmniejszyć nasze trudności w płatnościach za nasze uczestnictwo w sympozjach zagranicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#LechLewandowski">Wszyscy absolwenci naszych szkół zostali przyjęci do jednostek pływających zgodnie z nabytymi kwalifikacjami.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#LechLewandowski">Nasze morskie liceum zawodowe ma dobrą opinię, a absolwenci są odpowiednio przygotowywani do pracy. Zapotrzebowanie na absolwentów jest duże. Są oczywiście trudności z realizacją programu szkolenia, a zwłaszcza z doborem kadry nauczającej. Kto ma bowiem uczyć nawigacji, gdy stawki nauczycielskie są stosunkowo niskie? Skąd mamy brać wykładowców wysokiej klasy. Pragnę zwrócić uwagę, że za szkolenie praktyczne w szkołach przyzakładowych odpowiedzialny jest dyrektor przedsiębiorstwa, a więc może wydawać polecenia i egzekwować wymagania. Jeśli tego nie robi nie wykonuje swoich obowiązków. Programy nauczania zatwierdzane są przez komisje złożone z przedstawicieli zainteresowanych zakładów pracy. Jeśli zdarzają się tu przeoczenia oznacza to, że w komisjach brali udział ludzie niedostatecznie kompetentni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#TadeuszMierzwiński">Efekty produkcyjne pracy uczniów w stoczni gdańskiej wynoszą rocznie ok. 5 mln zł, natomiast koszty ponoszone przez stocznię na utrzymywanie szkoły - 27 mln zł. Należy jednak również uwzględnić korzyści jakie odnosi przedsiębiorstwo z tytułu uzyskiwania wykwalifikowanych absolwentów szkół.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#TadeuszMierzwiński">W naszym zawodowym szkolnictwie nie ma przejrzystego systemu organizacji nauczania i stopniowania kwalifikacji. Wydaje się, że należy powrócić do systemu dwustopniowego nauczania w szkolnictwie zawodowym. W liceach 5-letnich zbyt duży nacisk kładzie się na teorię. Szkoły czteroletnie przygotowują właściwie nie wiadomo kogo. Należy podnieść rangę szkoły zawodowej. Najlepsi absolwenci szkoły zawodowej powinni mieć otwartą drogę do trzyletniego technikum dziennego. Dla pozostałych stworzyć należy możliwość podjęcia po ukończeniu służby wojskowej nauki w trzyletniej szkole wieczorowej. Powinien temu towarzyszyć awans poziomy w zawodzie w układach: robotnik kwalifikowany, mistrz, mistrz dyplomowany oraz technik, st. technik i technik dyplomowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JerzyKorzonek">W trakcie dyskusji wiele spraw zostało wyjaśnionych. Wiele problemów związanych ze szkolnictwem zawodowym i specyfiką szkolenia zawodowego na obszarze morskim wymaga dalszych dyskusji i podjęcia odpowiednich rozwiązań. Kontynuować będziemy dalsze doskonalenie programów i pracy wychowawczej w szkołach morskich.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JerzyKorzonek">Istotne znaczenie ma ścisła współpraca zainteresowanych przedsiębiorstw ze szkołami zawodowymi. Trzeba kierownictwom przedsiębiorstw morskim zapewnić większy wpływ na programy i metody przygotowywania absolwentów szkół. Zostało to uwidocznione na omawianym tu przykładzie rybołówstwa kutrowego.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#JerzyKorzonek">Występuje sporo nieprawidłowości w doborze studentów, sprawności nauczania i terminowości kończenia studiów. Nie uwzględnia się jeszcze w dostatecznym stopniu faktu, że na studia czy do nauki w szkołach morskich nie może być skierowany kto chce. Wymagane są tu specjalne predyspozycje. Jak dotąd nie cierpimy na brak kandydatów do pracy we flocie. Niemniej selekcja jest istotna i trzeba ją doskonalić. Do pracy na morzu powinni być dobierani ludzie o sile charakteru i odpowiednio zdyscyplinowani.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#JerzyKorzonek">Podejmiemy starania o dokonanie zmian w ustawie o szkolnictwie wyższym, które przedstawimy do akceptacji Padzie Głównej Szkolnictwa Wyższego i Nauki.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#JerzyKorzonek">Trudny do rozwiązania jest problem naboru kadry nauczającej. Kadrze na lądzie nie możemy płacić dodatków dewizowych. Pensje złotówkowe są jednak stosunkowo wysokie. Np. rektor szkoły morskiej ma pensję równą pensji ministra, chociaż nie tak wysoką jak kapitan żeglugi wielkiej.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#JerzyKorzonek">Zarządzenie o kwalifikacji załóg pływających było przygotowywane od 8 lat i konsultowane na wielu szczeblach. Wszystkie sprawy były wielokrotnie omawiane z przedsiębiorstwami. Być może że zaistniały trudności w odpowiednim skorelowaniu wymagań kwalifikacyjnych z naborem mechaników do pracy w rybołówstwie kutrowym.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#JerzyKorzonek">Skąd rekrutować kadry marynarskie? Sądzę, że najbardziej prawidłowa jest droga poprzez marynarkę wojenną. Kończący służbę w marynarce po trzech latach pływania są doświadczeni i odporni i wystarczy tylko dodatkowe doskonalenie kursowe, aby przystosować kandydata do pracy we flocie handlowej lub rybackiej.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#JerzyKorzonek">Są trudności z precyzyjnym ustaleniem zapotrzebowania na absolwentów szkół morskich. Co roku dokonuje się weryfikacji w uzgodnieniu z zainteresowanymi przedsiębiorstwami.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#JerzyKorzonek">Wiele wniosków w dyskusji posłuży Urzędowi Gospodarki Morskiej do usprawnienia funkcjonowania szkolnictwa morskiego od wyższego począwszy aż po szczeble najniższe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#LeonIwanicki">Informację naszą otrzymał przewodniczący Komisji Morskiej KC PZPR Stanisław Bejger. Do prokuratury jej nie kierowaliśmy, ponieważ jest to materiał problemowy, a więc nie było to potrzebne. Za niedociągnięcia przedstawione w naszym materiale ukaranych zostało 26 osób. Kary były różne. To, czy przeprowadzimy kontrolę sprawdzającą wykonania naszych wniosków zależy od komisji. Jeśli uzna ona to za potrzebne, to zrobimy to.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JerzyKorzonek">Informacje NIK są różnie czytane i różnie interpretowane. W związku z dyskutowanym dziś materiałem otrzymałem pismo, w którym napisano, że niskie jest zapotrzebowanie na niektórych absolwentów wyższych szkół morskich i że tylko nieznaczna ich część zatrudniana jest w gospodarce morskiej. Ta interpretacja jest oczywiście błędna, ale problem pozostaje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#TadeuszŁodykowski">Poruszyliśmy wszystkie problemy wynikające z porządku dziennego obrad. Otrzymaliśmy odpowiedzi na wszystkie pytania. Cele dzisiejszego posiedzenia zostały osiągnięte. Materiały UGM i NIK wzbogacone o dyskusję dały posłom prawidłowy, obiektywny stan szkolnictwa morskiego w kraju. Z drugiej strony stworzona została płaszczyzna dla wymiany poglądów między kształcącymi a odbiorcami absolwentów szkół morskich.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#TadeuszŁodykowski">Jeśli chodzi o kontrowersje w związku z materiałami NIK, to Chciałbym podkreślić, że rolą NIK nie jest wynajdywanie pozytywów, ale wprost przeciwnie - wyszukiwanie słabych stron, tego, co jest na niedostatecznym jeszcze poziomie, co wymaga poprawy. Dobrze, że sprawozdania pokontrolne wywołują dyskusje. Sądzę, że wnioski są przynajmniej w części słuszne i trzeba je realizować.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#TadeuszŁodykowski">Dzisiejsze posiedzenie było też jedną z rzadkich okazji, by zdać sobie sprawę, że wszystko to co zostało stworzone dotychczas w naszej gospodarce morskiej nie byłoby możliwe bez istnienia kadry wykształconej właśnie przez system szkolnictwa morskiego. Obecnych tu pedagogów cieszy chyba wysoka ocena kształconych przez nich kadr. Były też uwagi krytyczne, ale nasza rola polega i na tym, by formułować krytyczne opinie.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#TadeuszŁodykowski">Rozmiary kształcenia w szkolnictwie morskim pozwalają w pełni zaspokoić potrzeby. Nie ma też wielkich nadwyżek. Mało jest dziedzin w kraju, w których zapotrzebowanie na wykształconych pracowników byłoby tak zrównoważone z ofertą. Z naszej dyskusji wynika, że programy kształcenia muszą być doskonalone. Trzeba też poszukiwać nowych form praktyk dla uczniów i studentów.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#TadeuszŁodykowski">Trochę źle odczytano moją wypowiedź o kształceniu specjalistów w dziedzinie eksploatacji portów. Jeśli nawet uznać ten kierunek jako potrzebny, to nie uważam, aby szkoły morskie były najlepszym miejscem do nauczania specjalistów w tej dziedzinie. Szkoły morskie powinny mieć czysty profil morski, a specjalistów do spraw eksploatacji portów można kształcić gdzie indziej. Np. w politechnikach czy akademiach ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#TadeuszŁodykowski">Sprawa kształcenia „na eksport”. Nie wykorzystujemy możliwości i szans jakie mamy. Zdaję sobie sprawę z trudności, o których mówił minister J. Korzonek, ale trzeba też patrzeć perspektywicznie. Przecież kryzys w końcu minie i pewnie znajdą się kandydaci, którzy chcieliby zapłacić za naukę w naszych uczelniach morskich. A jeśli mówimy już o pomocy dla krajów rozwijających się, to kształcenie kadr jest tańsze od wielu innych form pomocy.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>