text_structure.xml 45.2 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#Sprawozdawca">Dnia 25 listopada 1981 r. Komisja Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów, obradująca pod kolejnym przewodnictwem posłów Zbigniewa Gertycha (PZPR) i Jana Kamińskiego (PZPR) rozpatrzyła:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#Sprawozdawca">- projekt bilansu płatniczego na rok 1982.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#Sprawozdawca">W posiedzeniu udział wzięli: minister finansów Marian Krzak, Prezes Narodowego Banku Polskiego Stanisław Majewski, wiceminister handlu zagranicznego Antoni Karaś, przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów i Urzędu Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#Sprawozdawca">Otwierając obrady, poseł Zbigniew Gertych (PZPR) podkreślił precedensowy charakter debaty na ten temat oraz jej wagę. Stwierdził, że Prezydium Sejmu uznało temat jako wiodący, stąd też rozpatrywany on jest na wstępie dyskusji nad projektem planu gospodarczego. Dotykamy bardzo poufnej materii państwowej - powiedział mówca - w sposób niezwykle otwarty. Dlatego potrzebne jest wysokie poczucie odpowiedzialności przy publicznym informowaniu o dyskutowanych sprawach.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#Sprawozdawca">Wstępny projekt bilansu płatniczego przedstawiony posłom na piśmie, omówił minister Marian Krzak.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#Sprawozdawca">Po raz pierwszy - stwierdził mówca - mam okazję literować wobec sejmowej Komisji zagadnienie bilansu płatniczego Polski. Jest to przejaw nowego podejścia Sejmu do kluczowych zagadnień kraju. Mówca wyraził z tego powodu zadowolenie. Sprawy związane z sytuacją płatniczą państwa nabierają dramatycznych wymiarów, wywołują ogólnospołeczne zainteresowanie, stały się przedmiotem ogólnej troski. Tego społecznego nadzoru brakowało dotkliwie w ubiegłym 10-leciu. Skutki były tym groźniejsze, iż bilans płatniczy jest jednym z głównych dokumentów planu gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#Sprawozdawca">Sytuację płatniczą w ubiegłym 10-leciu rząd przedstawił w odrębnym opracowaniu oraz w raporcie o stanie gospodarki narodowej. Do roku 1974 o wzroście zadłużenia decydował import maszyn, urządzeń, materiałów i półproduktów dla realizowanych wówczas inwestycji, a od roku 1975 decydującą rolę zaczął odgrywać import netto żywności. Polską, jak wiadomo jest obecnie jednym z największych importerów żywności, zwłaszcza zboża i pasz. Po roku 1975 naruszono w tym względzie wszelkie dopuszczalne proporcje, a przyrost zadłużenia stał się żywiołowy. Celowe ograniczanie tego importu w ubiegłych latach mogło stać się dźwignią przyspieszenia wzrostu rodzimej produkcji rolniczej, inwestycji przemysłowych, a tym samym przywracania wewnętrznej równowagi ekonomicznej. Wymagało to jednak akceptacji społecznej oraz zmian systemu. To nie nastąpiło i w konsekwencji Polska w padła w tzw. pułapkę zadłużenia. Regulowanie jednych długów wymagało zaciągania nowych na gorszych warunkach. Poziom zadłużenia osiągnął ogromne rozmiary, pogorszyła się również jego struktura - coraz większy udział miały kredyty krótkoterminowe, wysoko oprocentowane, wykorzystywane na zakupy środków konsumpcji. Taka struktura kredytów powodowała narastanie trudności z pokrywaniem bieżących długów.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#Sprawozdawca">Ścisłe powiązanie między gospodarką wewnętrzną i sytuacją płatniczą ujawniło się najostrzej w roku 1981, w okresie głębokiego kryzysu, spadku produkcji oraz zachwiania proporcji między rolnictwem i innymi gałęziami gospodarki. Na stan tych powiązań rzutowało również napięcie społeczne oraz metody jego rozwiązywania, m.in. drogą skracania czasu pracy, co wyraźnie wpłynęło na zmniejszenie produkcji. Obniżenie produkcji i coraz większy spadek eksportu pociągnął za sobą drastyczne zaostrzenie trudności płatniczych, a w konsekwencji trudności importowych. Obniżył się ogólny poziom obrotów handlu zagranicznego. Zmniejszenie eksportu wpływa nie tylko na wielkość importu, ale również na jego strukturę, gdzie nadal dominują artykuły konsumpcyjne, przy znacznych brakach materiałów dla przemysłu. To z kolei powoduje, że przemyślnie może wykorzystać w pełni swoich możliwości produkcyjnych, a tym samym zaoferować większej ilości towarów na eksport.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#Sprawozdawca">Trudności, o których mowa, wystąpiły w obrotach z Zachodem. Bilans z krajami socjalistycznymi był w minionym 10-leciu bliski równowagi. Dopiero w roku 1980 i 1981 nastąpił wzrost zadłużenia Polski, jako rezultat zmniejszenia naszego eksportu i coraz większej nadwyżki dostaw szczególnie ze Związku Radzieckiego. O ile w obrotach z krajami zachodnimi spirala zadłużenia i nadwyżka importu nad eksportem wyrażona w pieniądzach wcale nie odzwierciedla aktualnego stanu wymiany towarowej, o tyle wzrost zadłużenia wobec krajów socjalistycznych znajduje wyraz w strumieniu ważnych dóbr napływających do naszego kraju. Równocześnie koszty obsługi tego zadłużenia nie są wielkie i nie odgrywają znaczącej roli w bilansie płatniczym. W stosunkach z krajami zachodnimi, wysoki poziom zadłużenia i przeznaczanie znacznej części wpływów dewizowych na obsługę długów wywołuje konieczność prolongaty tych obciążeń, aby zmniejszyć ich ciężar w okresie, gdy nasza gospodarka przeżywa najgłębszą fazę kryzysu. W tym celu, jesienią 1980 r. rząd polski podjął wielostronne rozmowy z krajami wierzycielskimi zarówno z organami rządowymi, jak i z bankami prywatnymi. Wielostronne porozumienie zawarte w Paryżu w dniu 27 kwietnia br. umożliwiło przesunięcie na lata 1988-1989 opłaty 90% przypadających na rok bieżący rat kredytowych i odsetek objętych gwarancjami państwowych instytucji ubezpieczeniowych. W wyniku prowadzonych równolegle rozmów z bankami prywatnymi, osiągnięte zostało w dniu 30 września br. odroczenie w podobny sposób 100% rat kapitałowych, z tym że 95% na lata 1986-89 a pozostałych 5% na rok 1982. W rezultacie, następuje zmniejszenie aktualnego obciążenia bilansu płatniczego Polski o 15 mld zł dew. czyli o ok. 5 mld dolarów.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#Sprawozdawca">Zawarte porozumienia z wierzycielami pozwoliłyby rozwiązać problemy płatnicze w roku 1981, gdyby spełnione zostały równocześnie inne warunki sformułowane w planie rocznym, a zwłaszcza gdyby osiągnięty został planowany poziom eksportu. W rzeczywistości jednak, średnie miesięczne wpływy z eksportu do krajów zachodnich spadły z ponad 2 mld zł dew. w roku 1980 do 1,7 mld zł dew. w okresie pierwszych 7 miesięcy br. i 1,3 mld zł dew. w sierpniu i wrześniu 1981 r. Tak więc łączna kwota wpływów z eksportu w skali rocznej, która w 1980 r. przekroczyła poziom 24 mld zł dew., w tym roku nie osiągnie planowanej wysokości 21,2 mld zł dew., lecz ukształtuje się w granicach 18,5-19 mld zł dew. W przeliczeniu na dolary znaczy to, że zamiast planowanych 7 mld dolarów, uzyska się z eksportu ok. 6,3 mld dolarów, podczas gdy w ub. roku uzyskaliśmy ok. 8 mld dolarów. Jest to obecnie, zdaniem ministra M. Krzaka, problemem najistotniejszym.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#Sprawozdawca">Trudności płatnicze państwa pogłębiają dalsze niekorzystne zmiany struktury importu. W ciągu 9 miesięcy br. import artykułów rolno-spożywczych wzrósł w porównaniu z rokiem ubiegłym z 5,5 do 7,3 mld zł dew. Obecnie stanowi on 50% całego importu Polski, podczas gdy w roku ubiegłym stanowił 30%. W tej sytuacji, rząd musiał znacznie obniżyć kwotę środków na zaopatrzenie i utrzymanie w ruchu przemysłu, a to z kolei wpływa na zmniejszenie eksportu i obrotów i działanie spirali zadłużeń.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#Sprawozdawca">Tak więc załamanie się polskiego eksportu pociągnęło za sobą wysoce niekorzystne następstwa. Dotyczą one również stosunku do nas kredytodawców. Nasiliła się m.in. tendencja banków zachodnich do wycofywania ulokowanych w Banku Handlowym depozytów pieniężnych (w sumie banki wycofały z Polski ok. 1 mld dolarów). Zaczęły się one również powstrzymywać od udzielania Polsce nowych kredytów, co w konsekwencji jeszcze bardziej zaostrza trudności płatnicze i hamująco wpływa na możliwości importu.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#Sprawozdawca">U progu roku 1982 rząd staje w obliczu niezwykle trudnej decyzji. Mamy pełną świadomość faktu, że rozwiązaniem najkorzystniejszym jest działanie na dwóch frontach: podstawowym powinna być maksymalna poprawa struktury obrotów, poprzez wydatny wzrost eksportu, równie ważne jest kontynuowanie negocjacji z wierzycielami, aby uzyskać refinansowanie zobowiązań kredytowych. Czynnikiem sprzyjającym dalszym negocjacjom jest zgłoszenie przez Polskę akcesu do Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz do wyspecjalizowanych instytucji finansowych ONZ, m.in. Międzynarodowego Banku Odbudowy i Rozwoju, zwanego Bankiem Światowym. Współpraca z Międzynarodowym Funduszem Walutowym pozwoliłaby nam lepiej rozwiązywać problemy płatnicze oraz ułatwiłaby częściowe pokrycie potrzeb dewizowych. Niezmiernie istotną rolę w dalszej perspektywie mogą odegrać również kredyty inwestycyjne Banku Światowego.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#Sprawozdawca">Mówca z naciskiem podkreślił, że skuteczność wszelkich posunięć na rzecz przezwyciężenia kryzysu zależy przede wszystkim od pracy całego społeczeństwa. Podstawową przesłanką powodzenia negocjacji handlowych i płatniczych z zagranicą jest osiągnięcie przez Polskę zwiększonej produkcji i eksportu, poprawa sytuacji wewnętrznej, zwłaszcza rynkowej oraz sto pniowe osiąganie równowagi ekonomicznej. Na rok przyszły najważniejsze jest osiągnąć choćby niewielkie dodatnie saldo obrotów handlowych z Zachodem. Bardzo ważne będzie również to, na jakim poziomie obrotów saldo dodatnie zostanie uzyskane. Im wyższy bowiem stopień obrotów, im wyższy stopień eksportu, tym większe możliwości importowe, więcej środków na utrzymanie w ruchu całej gospodarki. Wychodząc z tego założenia, przyjęto pewien poziom obrotów za niezbędny. Trzeba zwiększyć wpływy z eksportu do strefy dolarowej z 18,5-19 mld zł dew. w 1980 r. do 23,5 mld zł dew. w roku przyszłym. Będzie wówczas można zwiększyć wydatki na import z ok. 20 mld zł dew. do 22,1 mld zł dew. i uzyskać pewną nadwyżkę wpływów nad płatnościami. Osiągnięcie tego celu jest...</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#komentarz">(Nieczytelne)</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#Sprawozdawca">..., zwłaszcza gdy będzie bardziej oszczędna gospodarka podstawowymi surowcami: węglem, miedzią i siarką. Konieczna jest również pewna zmiana struktury importu, tak by zapewnić zaopatrzenie przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#Sprawozdawca">Mówca przypomniał, że rząd wynegocjował system refinansowania naszego obciążenia na okres 4 lat. W tym czasie musimy tak ubezpieczyć się gospodarczo, aby nasza ekonomika po roku 1986 mogła bez szkody znieść spłatę długów. Byłoby błędem, gdybyśmy odroczenie płatności wykorzystali niewłaściwie, nadal angażując środki kredytowe przede wszystkim w import dóbr konsumpcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#Sprawozdawca">Podane powyżej wielkości mówca potraktował jako postulat. Plan gospodarczy na rok przyszły ma nadal wiele wariantów, ale proponowane tutaj rozwiązanie jest możliwe do przyjęcia, tym bardziej, że od niego bardzo dużo zależy we wszystkich pozostałych dziedzinach gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#Sprawozdawca">Gdy chodzi o kraje socjalistyczne, rząd zakłada na rok przyszły ujemny bilans płatniczy. Jest to możliwe dzięki uzyskaniu z tych krajów daleko idącej pomocy, zwłaszcza ze strony Związku Radzieckiego. Przewiduje się, że deficyt płatniczy Polski wobec ZSRR wyniesie w roku przyszłym ok. 1 mld dolarów.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#Sprawozdawca">Na zakończenie mówca poinformował o stanie polskiego długu na dzień 31 października 1981 r.; kredyty średnio i długoterminowe wynoszą 24,5 mld dolarów, zaś kredyty krótkoterminowe 1,2 mld dolarów. W sumie więc zadłużenie wynosi 25,7 mld dolarów, z czego ok. 2 mld dolarów w walucie wymienialnej. pochodzi z krajów socjalistycznych. Oprócz tego winni jesteśmy krajom socjalistycznym ok. 7,7 mld zł dew.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#komentarz">(Koreferat wygłosił poseł Longin Cegielski /ZSL.)</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#Sprawozdawca">Mówca podzielił ocenę ministra M. Krzaka. Warto jednak - powiedział bliżej przyjrzeć się strukturze długów Polski, tak jak powstały one do roku 1980. Charakterystyczny jest udział poszczególnych gałęzi w kredytach transakcyjnych; przemysł elektromaszynowy partycypował w nich kwotą 8,5 mld dolarów, to stanowi ok. 53,3%, przemysł metalurgiczny kwotą 3,9 mld dolarów, to stanowi 24,2% wreszcie gospodarka żywnościowa kwotą 3,9 mld dolarów, to stanowi również 24,2%.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#Sprawozdawca">Charakterystyczne było to, że coroczny wzrost deficytu w bilansie płatniczym łatany był nowymi kredytami, a oprocentowanie rosło w postępie szybszym niż arytmetyczny. Jak wiadomo 70% produkcji materialnej Polski oparte jest na imporcie surowców i półproduktów, a równocześnie tylko niewielka część tej produkcji trafią na eksport. Kredyty zaopatrzeniowe były więc de facto w dużym stopniu kredytami konsumpcyjnymi. Równocześnie ponad 30% zadłużenia zostało skonsumowane bezpośrednio w postaci bądź żywności, bądź zakupu licencji i części do wyrobów luksusowych, które były jedynie montowane w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#Sprawozdawca">Przechodząc do wstępnych założeń, o których mówił minister M. Krzak, trzeba zwrócić uwagę, iż w wielu asortymentach w 1982 r. eksport mimo wzrostu będzie na poziomie roku 1977 lub nawet 1975. W wielu wypadkach terms of trade nie są dla nas korzystne. Wzrost wolumenu eksportu nie będzie równoważył wzrostu cen w imporcie. W 1981 r. mimo przesunięcia płatności, zadłużenie będzie rosło. Musimy zdawać sobie sprawę, że przesunięcie spłat też kosztuje. Przyrost zadłużenia w 1981 r. będzie większy niż w latach ubiegłych. W 1982 i 1983 r. sytuacja będzie jeszcze bardziej skomplikowana. Przystąpienie Polski do Międzynarodowego Funduszu Walutowego żadnego problemu automatycznie nie rozwiąże. Operacje prawne związane z tym trwać będą co najmniej kilka miesięcy. Tak więc pierwsza połowa 1982 r. będzie bardzo trudna. Główna pozycja w naszym eksporcie - węgiel - nie będzie dostępna w większych ilościach w I kwartale ze względu na zimę. Mówca podkreślił przy okazji, że założony przez Ministerstwo Finansów wzrost eksportu węgla o 5 mln ton w stosunku do roku bieżącego jest w pełni realny. Oznacza to wzrost wydobycia o 100 tys. ton w każdą sobotę. Równocześnie trzeba jednak dużo uwagi poświęcić oszczędnościom w zużyciu węgla w kraju - tam, gdzie to możliwe.</u>
          <u xml:id="u-1.24" who="#Sprawozdawca">Musimy dokonać głębokich zmian w strukturze importu. Jeśli chcemy poprawić bilans płatniczy, musimy rezygnować z importu wielu dóbr konsumpcyjnych. Wydatny wzrost produkcji będzie i tak możliwy dopiero w II półroczu 1982 r. po uzyskaniu większych możliwości importu. Tymczasem rozwój sytuacji w bilansie płatniczym wciąż nie jest korzystny. Warunkiem wyjścia z dna jest wzrost dochodu narodowego i produkcji materialnej.</u>
          <u xml:id="u-1.25" who="#Sprawozdawca">Odzyskanie wiarygodności Polski w międzynarodowych stosunkach handlowych zależy od szybkiej stabilizacji politycznej i gospodarczej naszego kraju oraz wzrost produkcji i eksportu do poziomu, który pozwoli uzyskać choćby niewielką nadwyżkę bilansu handlowego. Inaczej nie ma mowy o innych kredytach transakcyjnych i o odroczeniu spłat.</u>
          <u xml:id="u-1.26" who="#Sprawozdawca">W założeniach, eksport ma wzrosnąć o ponad 25% w stosunku do roku bieżącego, który był jednak wyjątkowo zły. Innymi słowy oznacza to eksport do II obszaru w wysokości 8,7 mld dolarów, a więc mniej niż w 1979 r. Jest to równocześnie warunek odbicia się od dna z roku bieżącego. Dużą rolę może tu odegrać wzrost eksportu miedzi, siarki i ołowiu, a więc surowców.</u>
          <u xml:id="u-1.27" who="#Sprawozdawca">Musimy uczynić wszystko, aby jak największa część tego eksportu przypadła na pierwsze półrocze. Od odzyskania wiarygodności zależy możliwość zagospodarowania zamrożonych środków trwałych m.in. drogą tworzenia międzynarodowych spółek. Obecna sytuacja społeczno-polityczna i gospodarcza Polski powoduje, że brak chętnych do udziału w takich spółkach. Trzeba szybko stworzyć ramy prawne, które umożliwiałyby odpowiednią stopę zysku dla zagranicznych inwestorów oraz jego transfer za granicę. Przygotowuje się w tej sprawie projekt odpowiedniej ustawy, ale prace idą opornie. Do czasu jej wydania nie ma mowy o wykorzystaniu zamrożonych środków trwałych, głównie w przemyśle drobnym i lekkim. Gwarancje prawne trwałości nowych zasad są konieczne, bo większych efektów tej operacji możemy się spodziewać dopiero za 2-3 lata.</u>
          <u xml:id="u-1.28" who="#Sprawozdawca">Często w publikatorach pojawia się teza, że ceny naszych wyrobów uzyskiwane za granicą są niższe od cen podobnych wyrobów firm zagranicznych. Pomija się przy tym fakt, że wyroby te są podobne tylko z nazwy. Jakość i trwałość naszych wyrobów jest znacznie niższa.</u>
          <u xml:id="u-1.29" who="#Sprawozdawca">Odroczenie płatności daje gospodarce 4-letni oddech, ale wcześniej czy później trzeba będzie ten rachunek zapłacić. Tymczasem poświęca się u nas bardzo mało uwagi produkcji antyimportowej. Są niezwykłe przykłady importu elementarnych półwyrobów, których produkcji nasz przemysł nie raczy podjąć, jak np. kredy, kaolinu itd. Potrzebna jest więc w 1982 r. odpowiednia polityka inwestycyjna nastawiona na rozwój produkcji półwyrobów.</u>
          <u xml:id="u-1.30" who="#Sprawozdawca">Wyniki w zakresie uzdrawiania bilansu płatniczego zależne są także od pracy central handlu zagranicznego. Można mieć do nich różne zastrzeżenia, ale bezcelowe jest zwalanie całej winy na aparat handlu zagranicznego.</u>
          <u xml:id="u-1.31" who="#Sprawozdawca">Na zakończenie, poseł L. Cegielski podkreślił jeszcze raz, aby osiągnąć nieodzowny wzrost eksportu i racjonalizację importu nie obejdzie się bez wyrzeczeń - w 1982 r. nie stać nas będzie na import konsumpcyjny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MarianKrzak">Zanim przejdziemy do dyskusji, chciałbym złożyć pewne oświadczenie. W publicystyce oraz tzw. raporcie Portesa pojawia się teza, iż Polska przeznaczyła ubiegłoroczną pomoc gotówkową ZSRR (460 mln dolarów) na obsługę długów. Jest to teza nieprawdziwa i ci, którzy z niej wychodzą, dochodzą do nieprawidłowych wniosków. W pierwszej połowie 1981 r. przewaga importu nad eksportem wyniosła 700 mln dolarów, w IV kwartale ub. roku deficyt wynosił 150 mln dolarów. Łącznie kwoty te są dwa razy wyższe od radzieckiej pomocy i musiały być sfinansowane z kredytów zaciąganych niezależnie od tej pomocy. Ponadto, gdybyśmy w IV kwartale ub. roku przerwali obsługę długów nie dochodząc uprzednio do porozumienia z wierzycielami, nie uzyskalibyśmy nigdy pożyczki 1 miliarda 200 mln dolarów z Dresdner Bank i związanego z nim konsorcjum. Kredyt ten został uruchomiony w grudniu i styczniu. Dotyczy to także innych kredytów otwartych w tym okresie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MarianKrzak">Ci, którzy tę tezę stawiają, patrzą tylko na jedną stronę bilansu. Suma uzyskanych nowych kredytów w tamtym okresie była większa od spłat i obciążeń z tytułu odsetek. Nadwyżka została przeznaczona do finansowania nadwyżki importu nad eksportem. To, na co te pieniądze zostały wydane, to całkiem inna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#komentarz">(Dyskusja)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JózefKijowski">Niepokoi mnie zawarta w referacie i koreferacie w sposób zakamuflowany teza, że przyczyną kryzysu jest nadmierny import zbóż i pasz. Jest to nieporozumienie, pomylenie skutku i przyczyny. Jest to też teza bardzo niebezpieczna. W ciągu 30 lat liczba mieszkańców miast przypadająca na przeciętnego rolnika wzrosła 3-krotnie, a przeciętna konsumpcja żywności wzrosła 2-krotnie. Równocześnie przesuwano systematycznie nakłady i najlepszą siłę roboczą z rolnictwa do przemysłu. Zatrudnienie w rolnictwie zmniejszyło się o pół miliona osób, a liczba ludności wzrosła o 3 miliony w ciągu 10 lat.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JózefKijowski">Tak więc nasz bilans płatniczy obciąża nie zła praca rolnictwa, a złe przewidywania co do rozmiarów wyżu demograficznego i niewłaściwe jego wykorzystanie.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JózefKijowski">Zgadzam się z końcową tezą posła L. Cegielskiego, że wszelkie działania mające na celu poprawę bilansu płatniczego są niezbędne, główną sprawą jest jednak zwiększenie eksportu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WaldemarMichna">Co sytuacja w bilansie płatniczym oznacza dla gospodarki, jaka część mocy produkcyjnych przemysłu nie będzie wykorzystana, jakie dalsze ograniczenia będą niezbędne? Jakie są propozycje partnerów zagranicznych co do zawarcia z nami spółek produkcyjnych, jakie my mamy w tym zakresie propozycje (m.in. jakie będą losy Polcoloru)?</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WaldemarMichna">Pytają nas wyborcy, jak do tego doszło, że wpadliśmy w pułapkę kredytową - czy myśl bankowa i gospodarcza była tak uboga, czy też nieuczciwie ją stosowano? Nie chodzi mi o opis wydarzeń prowadzących do tych rezultatów, ale o systematyczną analizę przyczyn dlaczego instytucje finansowe PRL nie ochroniły nas przed tą pułapką.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WaldemarMichna">Musimy mieć koncepcję wyjścia z tej sytuacji, bo to nieprawda, że jesteśmy utopieni na całe pokolenie. Głosząc takie tezy nie, możemy liczyć na to, że ktokolwiek z wiarą przystąpi do działania. Tymczasem prawdą jest, że jeżeli w przemyśle wydobywczym górnicy pracować będą po 4 dni w tygodniu, ale kopalnie pracować będą po sześć dni - to wystarczy to na spłatę zadłużenia w ciągu 10 lat, bo 30 mld dolarów, to mniej niż 10% produkcji naszego przemysłu wydobywczego w ciągu dekady.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#KrystynaJandyJendrośka">Kredyty na całym świecie są niezbędnym warunkiem szybkiego rozwoju i wszystkie kraje i koncerny korzystają z nich w tym celu, rzecz w tym, by kredyty miały charakter inwestycyjny i by były efektywne. Musi być zachowana równowaga między sektorami gospodarki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#ZbigniewZieliński">Można i trzeba pogłębiać analizę przyczyn zadłużenia naszego kraju. Taka analiza jest potrzebna na przyszłość. Z kredytów trzeba bowiem korzystać - tak jest na całym świecie - ale trzeba mieć świadomość możliwości i sposobu ich spłaty, a także ich właściwego wykorzystania. Właśnie tutaj zabrakło nam wyobraźni. Jestem za dokonaniem rozliczeń, ale przede wszystkim za wykorzystaniem doświadczeń dla prawidłowej polityki finansowej państwa w przyszłości. Dzisiejsza debata powinna mieć na celu szukanie sposobów wyjścia z obecnego impasu. Aktywna polityka finansowa państwa może dać znaczące rezultaty. Podstawowe znaczenie mieć będzie jednak zdolność gospodarki do rozwijania produkcji eksportowej i usług na eksport. Znamy wszyscy przeszkody, które takie działanie hamują: spadek produkcji, rozpad rynku wewnętrznego, nastroje społeczne i polityczne, brak zdecydowanej polityki preferującej opłacalną produkcję eksportową. Ciągle idziemy utartymi drogami rozdziału środków. Na wiele artykułów produkowanych u nas z dużą opłacalnością jest duży popyt za granicą. Dlatego w chwili obecnej znacznie ważniejsze jest stwierdzenie co zrobić dla zaktywizowania tej produkcji niż poszukiwanie przyczyn zadłużenia.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#ZbigniewZieliński">Była mowa o rekonstrukcji przemysłu, takiej, która umożliwiłaby proeksportowe ustawienie gospodarki. Nie jest to łatwa sprawa. Na najbliższy rok trudno zakładać jej realność. Trzeba się pozbyć takich złudzeń, jakie towarzyszą nam od września ubiegłego roku. Przyjmowaliśmy założenia przy braku wyobraźni, co do skutków podejmowanych działań i żywiołowego rozwoju sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#ZbigniewZieliński">W koreferacie była mowa o braku sprecyzowanego stanowiska rządu w sprawie udziału obcego kapitału w naszym przemyśle. W tej dziedzinie nie ma postępu. Nadal istniejące przepisy i warunki uniemożliwiają aktywne włączenie tego kapitału. Nie ukazały się dotąd zapowiedziane dokumenty i zasady, o których była mowa na forum polonijnym. Teoretycznie wszyscy liczą na to, że w te j możliwości tkwi duża rezerwa, praktycznie jednak od miesięcy nic się w sytuacji formalnie nie zmieniło, a potencjalni inwestorzy powoli się wycofują.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#ZbigniewZieliński">Minister M. Krzak mówił o założonym na rok przyszły wzroście eksportu o 26% w stosunku do roku bieżącego. Realność tego wzrostu budzi wątpliwości. Komisja nasza powinna być dokładnie poinformowana i przekonana, na jakich realnych podstawach, rzetelnej kalkulacji oparte są takie założenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JaninaBanasik">Przedstawione materiały są bardzo syntetyczne. To dobrze, bo łatwiej wyciągnąć wnioski, ale pominięcie wszelkich, szczegółów i uzasadnień sytuacji płatniczej powoduje wyciąganie wniosków także zbyt ogólnych. Nam potrzebne są bardzo konkretne, rzetelne i szczegółowe wnioski.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JaninaBanasik">Sygnalizowano już zmianę w roku przyszłym polityki importowej w powiązaniu z zaopatrzeniem rolników w środki produkcji. Tymczasem z 200 przedsiębiorstw, które miały przestawić swoją produkcję na rzecz rolnictwa, uczyniło to dotychczas zaledwie kilkanaście. Podobnie jest z produkcją środków ochrony roślin.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#JaninaBanasik">Firmy polonijne chcą kupować od nas przetwory warzywnicze, do których jak na razie, surowca w kraju nie brakuje. Przeszkodą jednak jest brak odpowiedniej wielkości opakowań, przypraw a także bariery podatkowe, cenowe i szereg innych przeszkód. Eksport ten utrudnia także firma „Romex”, pośrednicząca we wszystkich tego typu transakcjach. Mamy więc taką sytuację: jest surowiec, są chętni producenci, a bariery formalne okazują się bardzo trudne lub wręcz niemożliwe do pokonania. Najwyższy czas zacząć je przełamywać. Trzeba także zapewnić przedsiębiorstwom choćby minimalny procent od dewizowych wpływów z eksportu na zakup opakowań, etykiet itp.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AntoniKaraś">O znaczeniu eksportu jako jedynej drogi do spłaty kredytu nie muszę nikogo przekonywać. Jest to temat ogromnie ważny, a jego realizacja zależy od proeksportowego ustawienia gospodarki. Poza przeszkodami formalnymi istnieje ogromna bariera psychiczna. Dla przeciętnego zjadacza chleba teza o konieczności eksportu przy pustych półkach w sklepie jest trudna do zrozumienia.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#AntoniKaraś">Poza eksportem jest jeszcze szereg innych rezerw możliwych do uruchomienia, choćby w zmianie struktury importu. Przez długi czas po wojnie, Polska miała stałe, liczące się wpływy z eksportu. Stopniowo te wielkości ulegały zmniejszeniu aż do roku 1974, kiedy to zaczęło narastać saldo ujemne. Obecnie, gdy 50% środków importowych przeznaczamy na żywność, trudno się dziwić trudnościom. Dlatego konieczne jest eliminowanie importu żywności nawet kosztem znacznego obniżenia stopy życiowej.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#AntoniKaraś">Są pewne wątpliwości co do realności zakładanego, 26-procentowego przyrostu eksportu w roku przyszłym. Przyrost ten ma być bowiem osiągnięty w przemyśle elektromaszynowym. Gdyby chodziło o wpływy surowców moglibyśmy się o nie obawiać. W przemyśle trzeba dla osiągnięcia tego celu ogromnego wysiłku.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#AntoniKaraś">Mimo refinansowania naszych zobowiązań, ok. 60% wpływów z II obszaru płatniczego przeznaczamy stale na spłaty najpilniejszych zobowiązań. Przy tak ogromnym obciążeniu trudno nie korzystać z nowych kredytów, o które staje zabiegamy. Nie jesteśmy wiarygodni, dlatego też o nowe pożyczki coraz trudniej. Bez nich jednak nie uda nam się zamknąć bilansu roku przyszłego. Część niezbędnych kredytów mamy zaliczkowo zapewnione we Francji, Włoszech i Kanadzie. Stanowisko USA pod tym względem jest jednak nieprzejednane, a od kukurydzy amerykańskiej zależy w wielkim stopniu nasza produkcja mięsa. Podobnie przedstawiają się możliwości uzyskania kredytów w RFN.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#AntoniKaraś">Istnieje zamiar przekształcenia „Romexu” z generalnego dostawcy przedsiębiorstwo handlu zagranicznego. Przygotowywana jest ustawa o koncesjonowaniu, która da duże możliwości eksportowe wielu jednostkom produkcyjnym (w pierwszej fazie ok. 400). Aby całe przedsięwzięcie było udane, trzeba jednak pamiętać o konieczności ogromnego wysiłku i rzetelnego przygotowania kadry tych przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#AntoniKaraś">Brak opakowań, etykiet itp. to obecnie niedomagania wszystkich przedsiębiorstw. Jest to skutek krótkiej kołdry dewizowej.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#AntoniKaraś">Nie ma obecnie pędu do inwestowania obcego kapitału w Polsce ze względu na naszą sytuację polityczną i ogromne trudności gospodarcze. Polonia, to małe kapitały i nie ma większego wpływu na poprawę sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MarianKrzak">Zgadzam się, że nie wolno rolników obciążać winą za wzrastający import pasz. Od lat nie doceniano struktury polskiego rolnictwa. Należało znacznie wcześniej uczynić gospodarkę rolną opłacalną i zapewnić rolnictwu inwestycje. Mam w tej sprawie takie samo zdanie jak poseł J. Kijowski.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#MarianKrzak">Proponowany przez nas bilans płatniczy - gdybyśmy zrealizowali nasze założenia - miałby ogromne znaczenie dla ożywienia gospodarki. Import zaopatrzeniowy moglibyśmy w tych warunkach podwoić. Realizacja naszych założeń byłaby możliwa przy zwiększonym eksporcie węgla, ale to z kolei da się zrealizować tylko w tzw. wariancie nadziei. Zakładamy, że wpływy z eksportu węgla wyniosą 19 mld zł dew. Spodziewamy się też wzrostu cen. Te warunki uczyniłyby możliwym planowany wzrost eksportu. Stale jednak opieramy się na węglu, którego bardzo potrzebujemy także w kraju.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#MarianKrzak">Tworząc korzystne warunki, dla inwestowania obcego kapitału, zdecydowaliśmy się wydłużyć okres zwolnienia od podatku do trzech lat. Staniemy jednak wkrótce wobec podobnych żądań ze strony naszych krajowych przedsiębiorców. Skróciliśmy o jedną trzecią okres amortyzacji. Zgadzamy się także na 50% transferu zysków eksportowych. Podzielam jednak pogląd ministra A. Karasia, że wielkie sprawy załatwimy z wielkimi inwestorami, a ta możliwość jest uzależniona od spokoju i stabilizacji.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#MarianKrzak">Zamierzamy prowadzić elastyczną politykę kursową, która wywoływała by zainteresowanie eksportem i pokrywała w 80% nakłady na produkcję eksportową. Trzeba również uelastycznić powiązania z zagranicą poszczególnych jednostek gospodarczych, stworzyć warunki dla zachowania przez przedsiębiorstwa części utargu dewizowego z możliwością odsprzedaży dewiz dla kooperantów. Równocześnie musimy zdawać sobie sprawę z konieczności obsługi długów. Bank musi mieć kontrolę, stąd też dążymy do przepływu wszelkich dewiz przez Bank Handlowy. Domagają się zresztą od nas tego również banki zachodnie. To, co jest oczywiste dla finansistów, nie zawsze jest oczywiste dla dyrektorów przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#MarianKrzak">Cała reforma gospodarcza, a zwłaszcza samodzielność i samofinansowanie przedsiębiorstw stwarza korzystniejsze warunki dla rozwoju produkcji eksportowej, a równocześnie rachunek ekonomiczny powinien skłaniać do stopniowego odstępowania od importu surowców, materiałów i półproduktów, które możemy wytworzyć w kraju. Cały system bodźcowy ustawiony powinien być pod tym kątem.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#MarianKrzak">Pragnę jeszcze raz podkreślić, że liczby przedstawione Komisji nie są liczbami planu. Są one natomiast optymalne z punktu widzenia bilansu płatni czego. Ostateczne decyzje podejmie Komisja Planowania przy RM i przedłoży do zatwierdzenia Sejmowi. Z naszej strony będziemy się starać zrobić wszystko, aby zapewnić korzystne warunki refinansowania długów.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#MarianKrzak">Dyrektor J. Czamarski, z Komisji Planowania przy RM omówił problem spółek polonijnych i akcyjnych. Są dwie sfery działania przedsiębiorstw z udziałem kapitału zagranicznego. Są spółki polonijne, powoływane na podstawie rozporządzenia Rady Ministrów z roku 1976, w których 100% udziału stanowi kapitał zagraniczny. Są to drobne przedsiębiorstwa działające na pograniczu rzemiosła i usług. Jest ich obecnie w Polsce 120, ich dochody sięgają 2 mld zł, zaś eksport kilkuset tysięcy dolarów.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#MarianKrzak">Istnieje również możliwość powoływania spółek o kapitale mieszanym, z dopuszczeniem udziału kapitału zagranicznego do 20%. Ze względu jednak na istniejące przepisy nie udało się na razie powołać ani jednej takiej spółki. Słabe jest zainteresowanie. Chociaż swojego czasu dopytywały się o takie możliwości dwie firmy zagraniczne.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#MarianKrzak">Z drugiej strony jest dużo zatrzymanych inwestycji, zamrożone są cenne, importowane urządzenia. Przez uchwalenie ustawy o przedsiębiorstwach stworzono możliwości wchodzenia polskich przedsiębiorstw w ścisłe stosunki kooperacyjne z przedsiębiorstwami zagranicznymi. Zasady tych stosunków wymagają jednak ustawowego uregulowania (projekt ustawy znajduje się w ostatniej fazie prac). Naukowcy i specjaliści starają się skonstruować go tak, aby mógł zainteresować zagraniczny kapitał, a jednocześnie stworzył określone gwarancje i korzyści dla polskiej strony.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#MarianKrzak">Czy istnieje zainteresowanie tym problemem? Obecnie jest ono niewielkie, ponieważ przepisy są mizerne. Nie podejmujemy również żadnej szerszej akcji ofertowej. Jest ona przygotowywana i chcemy działać równolegle do wdrażania nowej ustawy. Wytypowaliśmy ok. 20 zatrzymanych inwestycji, które można by uruchomić przy udziale kapitału zagranicznego. Chodzi o 14 tytułów w przemyśle elektromaszynowym i 6 w przemyśle chemicznym. Pewne zainteresowanie tą sprawą zaczyna się pojawiać. Dziś np. odbędzie się rozmowa z francuskim przedsiębiorstwem zainteresowanym dokończeniem zakładów chemicznych „Polifar” w Oliwie. Wstępne warunki stawiane przez Francuzów określają udział kapitału po połowie oraz danie kontrahentowi francuskiemu pełnej swobody w sferze handlu zagranicznego. Gotów jest on zobowiązać się do oddania zakładu do użytku w ciągu pół roku wraz z zapleczem socjalnym, w tym siecią sklepów spożywczych, zaopatrujących załogę we francuskie produkty. Zależy nam na tym - mówią Francuzi - aby robotnicy nie stali w kolejkach, ale pracowali. Jest to jakby pierwszy sygnał, ale trzeba się liczyć z silną konkurencją, na rynku kapitałów. Równocześnie musimy zadbać, aby wpuszczenie tych kapitałów respektowało w pełni nasze interesy.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#MarianKrzak">Minister Marian Krzak wyjaśnił przyczyny braku kontroli ze strony banków i nieoprocentowania narastającego zadłużenia kraju w latach siedemdziesiątych. O wielkości importu - powiedział - decydowały limity. Nie pieniądze, ale właśnie limity upoważniały przedsiębiorstwa i resorty do kontraktowania i zawierania umów. Kiedy były podpisane, trzeba je było realizować. Banki były więc bezbronne, tym bardziej, że zakupy dokonywane były na zasadzie inkasa, to znaczy najpierw dostawa towarów, później zapłata. W ostatnim roku przeszliśmy na zasadę akredytywy, czyli formuły odwrotnej do inkasa, co pozwala w znacznym stopniu kontrolować bankom zakupy.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#MarianKrzak">Przedstawiciele banków wielokrotnie informowali o pogarszającej się sytuacji. Był to jednak przez wiele lat głos wołającego na puszczy.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#MarianKrzak">Poseł Jan Kamiński (PZPR) podziękował przedstawicielom resortów za szczegółowe informacje i wyjaśnienia, pozwalające zorientować się w temacie w obecnej sytuacji gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#MarianKrzak">W drugim punkcie porządku dziennego, informację o wdrażaniu ustaw dotyczących zmiany struktury organów administracji państwowej przedstawił pełnomocnik rządu ds. reformy gospodarczej minister Władysław Baka.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#MarianKrzak">Mówca podkreślił, że podjęcie przez Sejm uchwały o powołaniu czterech resortów funkcjonalnych w miejsce: dotychczasowych 9 podyktowane było potrzebą dostosowania struktury administracji gospodarczej do zasad reformy gospodarczej. Równocześnie powstał istotny problem czynnika ludzkiego, który trzeba rozwiązywać. Cała bowiem reorganizacja wiązać się musiała ze zmniejszeniem stanu zatrudnienia. Mówca stwierdził, że wokół tej kwestii narosło wiele nieporozumień i komentarzy, wobec tego przypomniał konkretne liczby: przed reorganizacją pracowało w 9 resortach 3.739 osób, w tym 38 podsekretarzy stanu, 122 dyrektorów i 221 wicedyrektorów departamentów. W uchwale Rady Ministrów określono łączną wysokość zatrudnienia na 2160 osób, w tym 24 podsekretarzy stanu, 79 dyrektorów i 149 wicedyrektorów departamentów. Realizacja tych założeń przedstawia się następująco: w Ministerstwie Górnictwa i Energetyki planowano zatrudnienie w wysokości 500 osób, do 1 listopada zmniejszyło się ono z 795 do 480, Ministerstwie Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego analogiczne liczby wynoszą 650, 1305, 1080, Ministerstwie Przemysłu Chemicznego i Lekkiego: 370, 725, 590, Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej: 640, 914, 800. W grudniu przewidywana jest dalsza redukcja, chociaż sprawa nie jest prosta i wymaga wielu zabiegów, przede wszystkim znalezienia pracy dla niektórych ludzi oraz załatwienia procedury emerytalnej.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#MarianKrzak">Zdarzają się oczywiście sporadyczne wnioski ministrów o zwiększenie stanu etatowego ministerstw w stosunku do pierwotnych ustaleń Rady Ministrów, ale chodzi o niewielkie liczby. Osiągnięte obecnie stany etatowe to stany pośrednie, nie jest to koniec procesu zmniejszania stanu osobowego w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#MarianKrzak">Statuty nowych ministerstw zostały uchwalone przez Radę Ministrów w ciągu miesiąca od dnia uchwalenia przez Sejm ustawy o reorganizacji RM. W statutach określono szczegółowo strukturę nowych ministerstw. Nieprawdziwe są więc pojawiające się w prasie uwagi o bezhołowiu i braku koncepcji w tej dziedzinie. Są to oczywiście statuty przejściowe, do czasu wdrożenia reformy i znajduje to wyraz przede wszystkim w strukturze ministerstw. Tak więc na przykład Ministerstwie Przemysłu Lekkiego utworzono 12 departamentów o docelowym charakterze strukturalnym, a ponadto 5 zespołów przejściowych o charakterze operacyjnym. Podobnie we wszystkich pozostałych nowych ministerstwach układ organizacyjny jest obecnie jakby dualny, w zasadzie nastawiony na przyszłość, ale dostosowany także do potrzeb chwili obecnej.</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#MarianKrzak">Opóźnienie wydania rozporządzeń dotyczących szczegółowego zakresu działania ministerstw wynika z konieczności zharmonizowania tych rozporządzeń z przygotowywanymi projektami ustaw o planowaniu, systemie ekonomicznym i finansowym przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#MarianKrzak">Dalszy rozwój reformy administracji będzie bardzo szybki. Około pół roku trwać będzie proces likwidacji zjednoczeń. Będziemy tu mieli zresztą do czynienia z silnym zderzeniem: z jednej strony następować będzie dalsze ograniczanie stanu osobowego i zakresu funkcji ministerstw, a z drugiej strony - po likwidacji zjednoczeń wystąpi napór przedsiębiorstw na ministerstwa z setkami spraw załatwianych dotychczas przez szczebel pośredni. Decydującą rolę w zakresie dystrybucji i centralnego rozdzielnictwa będzie spełniać Komisja. Planowania i Urząd Gospodarki Materiałowej. Nie będzie już ustalenia przez ministerstwo funduszu płac, ani funduszy inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#MarianKrzak">W najbliższym czasie nastąpi posiedzenie Komisji ds. Reformy Gospodarczej, podczas którego przedstawione zostaną nowe propozycje. Rząd miał zamiar dokonać jeszcze w tym roku reorganizacji Ministerstwa Finansów, Komisji Planowania, Urzędu Gospodarki Materiałowej i Urzędu Ministra ds. Reformy. Jednak działanie to byłoby przedwczesne - projekty reorganizacji nie są jeszcze dojrzałe, ponadto nie byłyby teraz możliwe zmiany funkcji tych resortów. Dlatego rząd uważa, że reorganizacja ta powinna zostać dokonana w III etapie reformy, tj. pod koniec I półrocza 1982 r.</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#komentarz">(Dyskusja)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JaninaBanasik">W zakresie rozdzielnictwa nadrzędną rolę spełniać ma Urząd ds. Gospodarki Materiałowej. Oznacza to przejście na emeryturę lub do innej pracy merytorycznie przygotowanych do tego pracowników dotychczasowych zjednoczeń i central zbytu i przejęcia tych spraw przez urzędników nieprzygotowanych merytorycznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#KlemensMichalik">Co rozumie się pod pojęciem zasobów naturalnych w nazwie proponowanego nowego ministerstwa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WładysławBaka">Jesteśmy jak najdalej od tego, by Komisja Planowania i Urząd Gospodarki Materiałowej ingerowały w bezpośrednie rozdzielnictwo surowców i materiałów. Nie zamierzamy Komisji Planowania obciążać takim zadaniem ani dzisiaj, ani w przyszłości. Chodzi jedynie o zapewnienie materiałów działom słabszym, jak szkołom, szpitalom, rolnictwu.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#WładysławBaka">Nie ma oczywiście idealnego rozwiązania. Są tu dwie szkoły: historyczna, która widzi rozwiązanie poprzez układ nakazowo-rozdzielczy i perspektywiczna-rynkowa. Pójście drogą historyczną oznaczałoby staczanie się tak samo jak dotychczas, aczkolwiek droga ta jest dobrze znana i w pewnym stopniu skuteczna.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#WładysławBaka">W zakresie wyrobów podstawowych zachowujemy monopol dla central zbytu, ale nie będzie to już podstawowa forma zaopatrzenia.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#WładysławBaka">Przyszłe ministerstwo zasobów naturalnych obejmować będzie gospodarkę wodną, ochronę przyrody, ochronę zasobów geologicznych i ochronę środowiska przed skażeniami. Administracja i gospodarka przestrzenna oraz leśnictwo pozostaną w osobnych resortach. Konieczne jest utworzenie jednego silnego organu naczelnego, który posiadałby uprawnienia policyjne i przez to mógłby skutecznie chronić naturalne środowisko. W zakres działalności tego urzędu wchodziłyby wszystkie elementy składające się na ochronę środowiska. W zakres działania Ministerstwa Administracji i Gospodarki Przestrzennej, natomiast weszłyby problemy administracji, mieszkalnictwa, gospodarki komunalnej, geodezji i kartografii, architektury, urbanistyki i nadzoru architektonicznego. Włączenie spraw geodezji i kartografii ma na celu zintegrowanie tych służb pod jednym nadzorem.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#WładysławBaka">Nie wszystkie decyzje dotyczące nowego podziału kompetencji są ostateczne, bowiem wiele jeszcze spraw wymaga wyjaśnienia i przedyskutowania.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>