text_structure.xml
585 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
893
894
895
896
897
898
899
900
901
902
903
904
905
906
907
908
909
910
911
912
913
914
915
916
917
918
919
920
921
922
923
924
925
926
927
928
929
930
931
932
933
934
935
936
937
938
939
940
941
942
943
944
945
946
947
948
949
950
951
952
953
954
955
956
957
958
959
960
961
962
963
964
965
966
967
968
969
970
971
972
973
974
975
976
977
978
979
980
981
982
983
984
985
986
987
988
989
990
991
992
993
994
995
996
997
998
999
1000
1001
1002
1003
1004
1005
1006
1007
1008
1009
1010
1011
1012
1013
1014
1015
1016
1017
1018
1019
1020
1021
1022
1023
1024
1025
1026
1027
1028
1029
1030
1031
1032
1033
1034
1035
1036
1037
1038
1039
1040
1041
1042
1043
1044
1045
1046
1047
1048
1049
1050
1051
1052
1053
1054
1055
1056
1057
1058
1059
1060
1061
1062
1063
1064
1065
1066
1067
1068
1069
1070
1071
1072
1073
1074
1075
1076
1077
1078
1079
1080
1081
1082
1083
1084
1085
1086
1087
1088
1089
1090
1091
1092
1093
1094
1095
1096
1097
1098
1099
1100
1101
1102
1103
1104
1105
1106
1107
1108
1109
1110
1111
1112
1113
1114
1115
1116
1117
1118
1119
1120
1121
1122
1123
1124
1125
1126
1127
1128
1129
1130
1131
1132
1133
1134
1135
1136
1137
1138
1139
1140
1141
1142
1143
1144
1145
1146
1147
1148
1149
1150
1151
1152
1153
1154
1155
1156
1157
1158
1159
1160
1161
1162
1163
1164
1165
1166
1167
1168
1169
1170
1171
1172
1173
1174
1175
1176
1177
1178
1179
1180
1181
1182
1183
1184
1185
1186
1187
1188
1189
1190
1191
1192
1193
1194
1195
1196
1197
1198
1199
1200
1201
1202
1203
1204
1205
1206
1207
1208
1209
1210
1211
1212
1213
1214
1215
1216
1217
1218
1219
1220
1221
1222
1223
1224
1225
1226
1227
1228
1229
1230
1231
1232
1233
1234
1235
1236
1237
1238
1239
1240
1241
1242
1243
1244
1245
1246
1247
1248
1249
1250
1251
1252
1253
1254
1255
1256
1257
1258
1259
1260
1261
1262
1263
1264
1265
1266
1267
1268
1269
1270
1271
1272
1273
1274
1275
1276
1277
1278
1279
1280
1281
1282
1283
1284
1285
1286
1287
1288
1289
1290
1291
1292
1293
1294
1295
1296
1297
1298
1299
1300
1301
1302
1303
1304
1305
1306
1307
1308
1309
1310
1311
1312
1313
1314
1315
1316
1317
1318
1319
1320
1321
1322
1323
1324
1325
1326
1327
1328
1329
1330
1331
1332
1333
1334
1335
1336
1337
1338
1339
1340
1341
1342
1343
1344
1345
1346
1347
1348
1349
1350
1351
1352
1353
1354
1355
1356
1357
1358
1359
1360
1361
1362
1363
1364
1365
1366
1367
1368
1369
1370
1371
1372
1373
1374
1375
1376
1377
1378
1379
1380
1381
1382
1383
1384
1385
1386
1387
1388
1389
1390
1391
1392
1393
1394
1395
1396
1397
1398
1399
1400
1401
1402
1403
1404
1405
1406
1407
1408
1409
1410
1411
1412
1413
1414
1415
1416
1417
1418
1419
1420
1421
1422
1423
1424
1425
1426
1427
1428
1429
1430
1431
1432
1433
1434
1435
1436
1437
1438
1439
1440
1441
1442
1443
1444
1445
1446
1447
1448
1449
1450
1451
1452
1453
1454
1455
1456
1457
1458
1459
1460
1461
1462
1463
1464
1465
1466
1467
1468
1469
1470
1471
1472
1473
1474
1475
1476
1477
1478
1479
1480
1481
1482
1483
1484
1485
1486
1487
1488
1489
1490
1491
1492
1493
1494
1495
1496
1497
1498
1499
1500
1501
1502
1503
1504
1505
1506
1507
1508
1509
1510
1511
1512
1513
1514
1515
1516
1517
1518
1519
1520
1521
1522
1523
1524
1525
1526
1527
1528
1529
1530
1531
1532
1533
1534
1535
1536
1537
1538
1539
1540
1541
1542
1543
1544
1545
1546
1547
1548
1549
1550
1551
1552
1553
1554
1555
1556
1557
1558
1559
1560
1561
1562
1563
1564
1565
1566
1567
1568
1569
1570
1571
1572
1573
1574
1575
1576
1577
1578
1579
1580
1581
1582
1583
1584
1585
1586
1587
1588
1589
1590
1591
1592
1593
1594
1595
1596
1597
1598
1599
1600
1601
1602
1603
1604
1605
1606
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 16 min. 10)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przewodniczą na posiedzeniu Marszałek Sejmu Czesław Wycech oraz Wicemarszałek Jan Karol Wende)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#CzesławWycech">Otwieram posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#CzesławWycech">Powołuję na sekretarzy posłów Franciszka Śliwę i Juliannę Wasilewską.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#CzesławWycech">Protokół i listę mówców prowadzi poseł Franciszek Śliwa.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#CzesławWycech">Proszę Posłów Sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#CzesławWycech">Protokół 19 posiedzenia Sejmu uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciwko niemu zastrzeżeń.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#CzesławWycech">Prezydium Sejmu usprawiedliwia nieobecność na posiedzeniu 38 posłów, których nazwiska umieszczone będą w załączniku do protokołu dzisiejszego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#CzesławWycech">O ustalonym przez Prezydium Sejmu porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia zostali Obywatele Posłowie powiadomieni.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#CzesławWycech">Konwent Seniorów proponuje zmienić kolejność rozpatrzenia punktów dzisiejszego porządku dziennego, a mianowicie, po punkcie 1 byłby rozpatrywany jako punkt 2 z kolei punkt 7, zawierający sprawozdanie o projekcie ustawy zmieniającej ustawę o radach narodowych.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#CzesławWycech">Kolejność rozpatrzenia pozostałych punktów pozostałaby bez zmiany, z tym że punkty te otrzymałyby odpowiednio zmienioną numerację.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#CzesławWycech">Sprzeciwu co do tych propozycji nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#CzesławWycech">Czy w sprawie porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia pragnie kto z Obywateli Posłów zabrać głos?</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#CzesławWycech">Nikt się nie zgłasza.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#CzesławWycech">Uważam porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Pierwsze czytanie rządowych projektów ustaw:</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#CzesławWycech">a) Kodeks rodzinny i opiekuńczy (druk nr 127),</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#CzesławWycech">b) Przepisy wprowadzające Kodeks rodzinny i opiekuńczy (druk nr 128).</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#CzesławWycech">Głos zabierze Minister Sprawiedliwości obywatel Marian Rybicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#MarianRybicki">Wysoka Izbo! Przedstawiony pod obrady Sejmu projekt Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego budzi duże zainteresowanie opinii publicznej. Nic w tym dziwnego. Projekt dotyczy spraw żywo obchodzących każdego obywatela. Zawarte jest w nim ustosunkowanie się do wielu kwestii omawianych gorąco i polemicznie w toczącej się od dawna dyskusji na temat modelu rodziny w naszym społeczeństwie.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#MarianRybicki">Bez przesady chyba można powiedzieć, że normy prawa rodzinnego należą do podstawowych sprawdzianów postępowości całego systemu prawnego i kultury społeczeństwa. To, jaką rolę społeczną wyznacza się rodzinie, jak kształtują się wzajemne prawa i obowiązki małżonków, jak uregulowany jest problem zawarcia, trwałości, a w niezbędnie koniecznych wypadkach i rozwiązania małżeństwa, jak przedstawia się pozycja prawna dzieci — to wszystko wskazuje na stopień rozwoju systemu prawnego oraz na poziom kultury i moralności społeczeństwa, które system ten stworzyło. Toteż historia prawa rodzinnego jest jednocześnie historią walki o postęp społeczny, historią walki z obskurantyzmem i wstecznictwem. Stwierdzenie to odnosi się również w pełni do historii prawa rodzinnego w Polsce.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#MarianRybicki">Okres rozbiorów pozostawił u nas — jak wiadomo — całą mozaikę bardzo różnorodnych systemów prawa rodzinnego. Ten stan, sprzeczny z zasadą równości obywateli wobec prawa, wymagał jak najszybszej zmiany. Powołana w 1919 r. ówczesna Komisja Kodyfikacyjna zajęła się więc również kodyfikacją prawa rodzinnego, uznając ją za problem pilny i o wielkim znaczeniu społecznym.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#MarianRybicki">Rezultatem tych prac był przygotowany przez Komisję w 1929 r. projekt osobowego prawa małżeńskiego. Projekt ten był, jak na ówczesne czasy, niewątpliwie postępowy.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#MarianRybicki">Wprowadzał on zasadę formalnego równouprawnienia małżonków, ograniczał ingerencję prawa wyznaniowego w stosunki rodzinne, ustalał wyłączną właściwość sądów państwowych w sprawach małżeńskich. Projekt ten dopuszczał możliwość rozwodów dla małżeństw, które uprzednio przez trzy lata pozostawały w tak zwanej separacji.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#MarianRybicki">Nic też dziwnego, że ta właśnie postępowość projektu prawa małżeńskiego z 1929 r. przesądziła w rezultacie o dalszych jego losach. Przeciwko projektowi wszczęto zaciekłą kampanię mającą na celu zdyskredytowanie go w oczach opinii publicznej i niedopuszczenie do uchwalenia projektu przez Sejm. W kampanii tej sprzymierzyły się wszystkie reakcyjne siły przerażone możliwością laicyzacji życia społecznego w dziedzinie tak bardzo dotąd oddanej pod władanie Kościoła, jak sprawy małżeństwa i rodziny.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#MarianRybicki">Ta kampania prowadzona w niezwykle ostry sposób, często przy pomocy dezinformacji, doprowadziła wówczas do wstrzymania dalszych prac nad projektem. Ten sam los spotkał również uchwalony przez przedwojenną Komisję Kodyfikacyjną projekt ustawy o aktach stanu cywilnego, przewidujący państwową rejestrację tych aktów, która miała zastąpić obowiązujące na większości obszaru kraju połączenie akt stanu cywilnego z metrykami kościelnymi.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#MarianRybicki">Projekt prawa małżeńskiego z 1929 r., pomimo że w warunkach rządów obszarniczo-burżuazyjnych w Polsce nie mógł się doczekać uchwalenia, pozostanie jednak świadectwem postępowych, laickich tendencji polskiej myśli prawniczej i dlatego zasługuje na przypomnienie również dzisiaj, kiedy czasy te wydają się już bardzo odległe, a dla młodego pokolenia często wręcz nieznane.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#MarianRybicki">Zmiana stanu prawnego w zakresie stosunków rodzinnych i wyzwolenie tych stosunków z pęt zacofanych i obcych przepisów, stało się możliwe dopiero w Polsce Ludowej. Podstawowy przełom w tej dziedzinie nastąpił już w latach 1945–1946 w ramach dokonanej unifikacji prawa. Wydano wówczas cztery dekrety, które objęły całość problematyki stosunków rodzinnych, a mianowicie: prawo małżeńskie, prawo małżeńskie majątkowe, prawo rodzinne i prawo opiekuńcze.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#MarianRybicki">Postępowy, demokratyczny charakter wymienionych dekretów wyrażał się przede wszystkim w tym, że zrywały one z wyznaniowością prawa małżeńskiego i wprowadzały jednolitą -dla wszystkich obywateli świecką formę zawarcia związku małżeńskiego, a w konsekwencji wprowadzały wyłączną jurysdykcję sądów państwowych w sprawach małżeńskich. W związku z tą zmianą, atakowaną wówczas przez koła klerykalne, warto przypomnieć, że podstawę prawną jurysdykcji religijnej na terenie województw centralnych stanowiło do 1945 r. prawo małżeńskie z 1836 r., prawo narzucone społeczeństwu polskiemu przez carat po stłumieniu powstania listopadowego.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#MarianRybicki">Warto też przypomnieć, że obowiązujące poprzednio prawo z 1825 r. uchwalone przez Sejm Królestwa Polskiego przewidywało, że sprawy o unieważnienie małżeństwa, rozwód i separację powinny być rozstrzygane wyłącznie przez sądy cywilne. Tak więc stan prawny narzucony przez zaborcę w 1836 r. był, jak widzimy, jeszcze w sto lat później żarliwie broniony przez rodzime siły wstecznictwa.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#MarianRybicki">Wyrazem postępowości dekretów z lat 1945 i 1946 było również zharmonizowanie zasady trwałości małżeństwa z możliwością jego rozwiązania. Trwałość małżeństwa sprzyja wypełnieniu przez rodzinę doniosłych zadań, zwłaszcza w zakresie wychowania dzieci. Zasada trwałości nie oznacza jednak nierozerwalności małżeństwa. Zachodzą bowiem w życiu przypadki, gdy małżeństwo nie spełnia swoich zadań, gdy utrzymywanie na siłę formalnej wspólnoty małżeńskiej działa wręcz destrukcyjnie zarówno na wychowanie dzieci, jak i na stosunki pomiędzy samymi małżonkami.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#MarianRybicki">Dekret z 1945 r. rozstrzygnął ten problem w ten sposób, że rozwód mógł być orzeczony tylko przez sąd, za przesłankę zaś rozwodu uznany został stały rozkład pożycia małżeńskiego, a więc sytuacja, w której małżonkowie nie wykonują ciążących na nich obowiązków i zachodzi sprzeczność pomiędzy formalnym istnieniem małżeństwa a faktycznym rozkładem wspólnoty małżeńskiej. Uznając, że interes dzieci i sprawa ich wychowania powinny przeważać nad indywidualnymi interesami małżonków, dekret z 1945 r. wyłączył możliwość orzeczenia rozwodu, pomimo istnienia trwałego rozkładu pożycia, jeżeli sprzeciwia się temu dobro małoletnich dzieci.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#MarianRybicki">Przypominając dekrety z lat 1945–1946 ze względu na ich przełomowe znaczenie dla polskiego prawa rodzinnego, wspomnieć też trzeba, że zerwały one z instytucją separacji, nie mającą żadnej wartości z punktu widzenia ochrony trwałości rodziny, a natomiast zagradzającą małżonkom drogę do nowego urządzenia swego życia.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#MarianRybicki">W zakresie wzajemnych stosunków pomiędzy małżonkami wydane dekrety usunęły podstawy prawne dla dominującej pozycji mężczyzny jako głowy rodziny oraz zarządcy majątku żony i dzieci. Wprowadzone zostało równouprawnienie małżonków zarówno w stosunkach wzajemnych, osobistych i majątkowych, jak i w stosunkach prawnych pomiędzy rodzicami i dziećmi.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#MarianRybicki">W zakresie praw dzieci nowe przepisy polepszyły sytuację dzieci pozamałżeńskich, dopuszczając ustalenie ojcostwa, podczas gdy poprzednio w województwach centralnych obowiązywał zakaz dochodzenia ojcostwa. Uproszczone też zostały warunki przysposobienia, co miało szczególnie doniosłe znaczenie po wojnie w związku z potrzebą tworzenia rodzin zastępczych dla licznych sierot. Wprowadzono wreszcie nadzór i kontrolę ze strony sądu jako władzy opiekuńczej nad dziećmi nie pozostającymi pod władzą rodzicielską, zrywając z systemem nadzoru rady familijnej, z którego w praktyce korzystały tylko sfery burżuazyjno-obszarnicze, a który nie odgrywał żadnej roli wśród klasy robotniczej i chłopów.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#MarianRybicki">Dekrety z lat 1945–1946, wydane w pierwszym okresie istnienia władzy ludowej i organizowania nowego ustroju, nie mogły być jeszcze oparte w pełni na zasadach charakterystycznych dla prawa socjalistycznego. Ustalając jednak podstawę regulacji prawnej stosunków rodzinnych w nowych warunkach ustrojowych, wytyczały prawidłowo kierunki rozwoju tych stosunków.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#MarianRybicki">Drugi etap rozwoju prawa rodzinnego w Polsce Ludowej rozpoczął się w 1950 r., kiedy to uchwalony został obowiązujący obecnie Kodeks rodzinny. Kodeks ten realizował już w bardzo szerokim zakresie przewodnie idee organizacji rodziny w ustroju socjalistycznym, stanowiąc przy tym kontynuację procesu przeobrażeń zapoczątkowanych dekretami unifikacyjnymi.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#MarianRybicki">Kodeks rodzinny z 1950 r. w zakresie rozwodów utrzymał dotychczasowe podstawowe warunki ich orzekania, zrezygnował jednak z wyliczenia powodów rozkładu pożycia małżeńskiego, uzasadniających żądanie rozwodu, jakie zawierał jeszcze dekret z 1945 r. Motywem tej rezygnacji było przekonanie, że wyliczenie takie jest niecelowe, ponieważ ograniczenie powodów tylko do pewnych typowych stanów faktycznych może spowodować pominięcie innych przyczyn, stanowiących w konkretnej sytuacji nie mniej istotny czynnik rozkładu pożycia małżonków. Kodeks rodzinny poprzestał więc na stwierdzeniu, że żądanie rozwodu uzasadnia rozkład pożycia spowodowany ważnymi przyczynami. Ponadto podkreślił, że rozkład powinien być trwały i zupełny.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#MarianRybicki">Kodeks rodzinny usunął wszelkie różnice pomiędzy sytuacją prawną dzieci z małżeństwa i dzieci, których ojcem nie jest mąż matki, jakie zawierało jeszcze prawo rodzinne z 1946 r. w zakresie praw spadkowych i władzy rodzicielskiej. To zatarcie różnic pozwoliło na zerwanie z dotychczasową terminologią „dzieci z małżeństwa” i „dzieci pozamałżeńskie”. W kodeksie z 1950 r. jest już mowa tylko o rodzicach i dzieciach.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#MarianRybicki">Rozwijając zasadę równouprawnienia małżonków Kodeks rodzinny uznał pracę żony w gospodarstwie domowym i przy wychowaniu dzieci za nie mniej wartościową od zarobkowej pracy męża, stojąc na stanowisku, iż tego rodzaju praca żony czyni zadość obowiązkowi przyczyniania się do zaspokojenia potrzeb rodziny, obciążającemu oboje małżonków. Pełnemu równouprawnieniu małżonków służyło też wprowadzenie przez Kodeks rodzinny wspólności dorobku jako ustawowego małżeńskiego ustroju majątkowego. Ustrój ten uznając oboje małżonków za właścicieli majątku pochodzącego z dorobku, daje im równe prawa w zarządzaniu i rozporządzaniu tym majątkiem.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#MarianRybicki">Wyrównuje to różnicę pomiędzy sytuacją ekonomiczną pracującego zarobkowo męża i żony, której obowiązki rodzinne uniemożliwiają albo utrudniają pracę zarobkową. Wyrównania takiego nie dawał ustrój ustawowy pod rządami prawa z 1946 r., przy którym każde z małżonków w czasie trwania małżeństwa samodzielnie rozporządzało swym majątkiem, nie wyłączając majątku pochodzącego z dorobku. Dopiero z chwilą ustania małżeństwa dorobek uważało się za wspólną własność, podlegającą podziałowi w równych częściach pomiędzy małżonków lub ich spadkobierców.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#MarianRybicki">Dążąc do dalszego przystosowania instytucji adopcji do roli wyznaczonej jej w społeczeństwie socjalistycznym, Kodeks rodzinny z 1950 r. zezwolił na przysposobienie tylko osób małoletnich.</u>
<u xml:id="u-3.23" who="#MarianRybicki">Ramy prawne nadane przez kodeks z 1950 r. małżeństwu i rodzinie odzwierciedlały nową treść tych instytucji w społeczeństwie socjalistycznym oraz głębokie zmiany w zakresie społeczno-ekonomicznej funkcji rodziny. Uwzględniały one przeobrażenia, jakie następowały szybko w świadomości społecznej w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-3.24" who="#MarianRybicki">Przedstawiony obecnie Wysokiej Izbie przez rząd projekt Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego otwiera trzeci etap przeobrażeń polskiego prawa rodzinnego.</u>
<u xml:id="u-3.25" who="#MarianRybicki">Potrzeba nowej kodyfikacji wynikła z doświadczeń trzynastoletniego okresu stosowania przepisów kodeksu 1950 r. Mimo niewątpliwych jego walorów, o których mówiłem poprzednio, od samego początku podnosiły się głosy krytyki pod adresem niektórych rozwiązań. Dotyczyły one przede wszystkim nadmiernej lakoniczności kodeksu. Kodeks uregulował tylko podstawowe kwestie, pozostawiając ich rozwinięcie orzecznictwu sądowemu. Stwarza to niejasność w tak podstawowej dziedzinie, jak stosunki rodzinne, niejasność prowadzącą do wielu niepotrzebnych procesów. Poza tym zarzucano kodeksowi, że nie chroni on przed lekkomyślnym zawieraniem związków małżeńskich, przed tak zwanymi „ślubami imieninowymi”, zawieranymi niemalże w pierwszym dniu znajomości. Zastrzeżenia rodziła obecna granica wieku uprawniającego do zawarcia małżeństwa. Organizacje kobiece domagały się przyznania mężatce prawa do zachowania własnego nazwiska. Niejasna była nader istotna sprawa objęcia wspólnością ustawową zarobków małżonków, a przede wszystkim wynagrodzeń za pracę. Krytykowano sposób ustalenia obowiązku alimentacyjnego pomiędzy małżonkami, z których żaden nie został uznany za winnego rozwodu, a szczególnie automatyczne wygasanie tego obowiązku po upływie 5 lat, choćby małżonek korzystający z alimentów nadal pozostawał w niedostatku. Postulowano zmianę obecnych przepisów o adopcji jako niewystarczająco chroniących stanowisko dziecka w nowej rodzinie.</u>
<u xml:id="u-3.26" who="#MarianRybicki">W tych warunkach uzasadnione było przystąpienie do nowej kodyfikacji prawa rodzinnego, szczególnie wobec przeprowadzonej jednocześnie kodyfikacji prawa cywilnego, z którym prawo rodzinne pozostaje w ścisłej łączności.</u>
<u xml:id="u-3.27" who="#MarianRybicki">W pierwszej fazie prac nad kodyfikacją przepisy prawa rodzinnego chciano nawet potraktować jako część składową prawa cywilnego, tak że ogłoszony w 1960 r. projekt Kodeksu cywilnego obejmował również przepisy prawa rodzinnego i opiekuńczego. Rozwiązanie to spotkało się jednak z dość powszechną krytyką. Przeważył ostatecznie pogląd, że prawo rodzinne stanowi w naszych warunkach odrębną gałąź prawa, w którym naczelne miejsce zajmują stosunki osobiste. Stosunki zaś majątkowe, stanowiące główną domenę prawa cywilnego, są objęte przez prawo rodzinne tylko w zakresie koniecznym dla należytego uregulowania stosunków osobistych. Oprócz wspomnianych argumentów natury teoretycznej za wyłączeniem prawa rodzinnego z systemu prawa cywilnego przemawiają też szersze względy społeczne. Odrębny Kodeks rodzinny i opiekuńczy nie tylko podkreśla rangę i zadania tego prawa w społeczeństwie socjalistycznym, ale jest także wyrazem wyzwolenia stosunków rodzinnych spod tak charakterystycznej dla prawa kapitalistycznego dominacji spraw majątkowych.</u>
<u xml:id="u-3.28" who="#MarianRybicki">Współczesny model małżeństwa i rodziny w naszym ustroju odbiegł już przecież niezwykle daleko od mieszczańskiego modelu małżeństwa z okresu rozwoju i panowania kapitalizmu.</u>
<u xml:id="u-3.29" who="#MarianRybicki">Wiek XIX zostawił nam nie tylko w kodeksach, ale i na kartach literatury pięknej, niezwykle wymowny obraz małżeństw, w których sprawą podstawową nie był ani dobór uczuciowy i fizyczny, ani dobór charakterów czy upodobań, lecz wyłącznie dobór majątków. To panowanie pieniądza nad ówczesnym małżeństwem oddał z ogromną demaskatorską wnikliwością na wielu kartach swojej „Komedii ludzkiej” Balzac między innymi w opowiadaniu pod, jakże charakterystycznym tytułem „Kontrakt ślubny”.</u>
<u xml:id="u-3.30" who="#MarianRybicki">To Balzac we Francji, a w Polsce między innymi Gabriela Zapolska przekazali nam historię owych małżeństw, których wyłączną siłą sprawczą był pieniądz, małżeństw, o których zawarciu decydowali rejenci, kuci na cztery nogi w układaniu majątkowych umów przedślubnych, owych intercyz, czyniących z małżeństwa skuteczne narzędzie rozwiązywania interesów finansowych, łączenia fortun, a czasem ratowania ich przed grożącym bankructwem.</u>
<u xml:id="u-3.31" who="#MarianRybicki">Tymczasem uważna obserwacja życia i obyczajów w Polsce Ludowej pozwala stwierdzić, że motywy majątkowe dla ogromnej większości nowo zawieranych małżeństw przestały już odgrywać dominującą rolę. Ciekawe światło na charakter współczesnej rodziny w Polsce rzuciła przeprowadzona w ubiegłym roku na łamach „Życia Warszawy” ankieta pod tytułem „Jaka jesteś rodzino?” Z wielu odpowiedzi na ankietę wyłania się obraz współczesnego małżeństwa, wprawdzie nie sielankowy, bo najeżony ostrymi konfliktami na tle szybkich przemian społecznych i obyczajowych, ale jakże odmienny obraz od wzorów minionej epoki.</u>
<u xml:id="u-3.32" who="#MarianRybicki">Zebrane materiały wyraźnie wskazują, że modelem współczesnej rodziny, szczególnie wśród młodych małżeństw inteligenckich i robotniczych, staje się rodzina o silnie zaakcentowanych więzach uczuciowych, w której oboje małżonkowie są równorzędnymi partnerami i towarzyszami życia. Jest to związek, w którym kobieta dzięki bardziej rozsądnemu planowaniu życia małżeńskiego i rodzinnego, mniej obarczona obowiązkami macierzyńskimi, stara się na równi z mężczyzną uczestniczyć w życiu zawodowym i społecznym.</u>
<u xml:id="u-3.33" who="#MarianRybicki">Oczywiście, taki model rodziny daleki jest jeszcze od powszechności. Niemniej jednak wydaje się, że coraz szerzej toruje on sobie drogę w naszych współczesnych warunkach, między innymi dzięki rozwojowi usług i urządzeń socjalnych, takich jak żłobki i przedszkola, stołówki pracownicze, pralnie itd.</u>
<u xml:id="u-3.34" who="#MarianRybicki">Przedstawiony obecnie Wysokiej Izbie projekt Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego realizuje koncepcję ujęcia w jednym odrębnym akcie całokształtu przepisów regulujących stosunki rodzinne. Stosunki te obejmują małżeństwo stanowiące fundament rodziny, stosunki pomiędzy rodzicami a dziećmi oraz innymi członkami rodziny i opiekę nad dziećmi.</u>
<u xml:id="u-3.35" who="#MarianRybicki">W swej treści projekt nawiązuje do zasad przyjętych za podstawę rozwiązań ustawodawczych w kodeksie z 1950 r., a częściowo wykształconych już Wcześniej przez dekrety unifikacyjne W latach 1945–1946. Nie jest bowiem zadaniem nowej kodyfikacji przekształcanie ram prawnych stosunków rodzinnych, lecz udoskonalenie i uzupełnienie tam, gdzie zachodzi tego potrzeba.</u>
<u xml:id="u-3.36" who="#MarianRybicki">Chciałbym z tej trybuny bardzo mocno podkreślić fakt, że na kierunki i ostateczny kształt projektu w poważnym stopniu wpłynął przebieg niezwykle żywej dyskusji publicznej, jaka się nad nim toczyła. Dlatego wydaje mi się, że będzie celowe poinformować szerzej Wysoką Izbę o problemach, które były poruszane w tej dyskusji, o propozycjach i zastrzeżeniach zgłoszonych pod adresem projektu i o motywach, jakimi kierował się rząd, przyjmując pewne propozycje, a odrzucając inne.</u>
<u xml:id="u-3.37" who="#MarianRybicki">W związku z tym chciałbym przypomnieć, że dyskusja publiczna nad projektem Kodeksu rodzinnego toczyła się właściwie w dwóch fazach, dość odległych od siebie w czasie i niekiedy bardzo odmiennych, jeżeli chodzi o treść i kierunki krytyki.</u>
<u xml:id="u-3.38" who="#MarianRybicki">Pierwsza faza właściwej dyskusji publicznej nad ogłoszonym drukiem projektem Kodeksu rodzinnego trwała kilka miesięcy w 1960 r.</u>
<u xml:id="u-3.39" who="#MarianRybicki">Główny ton tej dyskusji, obok prawników i ich organizacji — Zrzeszenia Prawników Polskich — nadawały organizacje i działaczki kobiece, toteż krytyka projektu prowadzona była wówczas przede wszystkim z takich niewątpliwie słusznych pozycji, jak: ochrony trwałości związku małżeńskiego między innymi przez podniesienie granicy wieku, uprawniającego do zawarcia małżeństwa, pełniejszego ekonomicznego równouprawnienia małżonków, zaostrzenia obowiązku alimentacyjnego na rzecz małżonka niewinnego, ułatwienia i rozszerzenia skutków adopcji.</u>
<u xml:id="u-3.40" who="#MarianRybicki">Uwzględniając w poważnym stopniu wyniki tej dyskusji Komisja Kodyfikacyjna wprowadziła wiele zmian do tekstu projektu Kodeksu rodzinnego.</u>
<u xml:id="u-3.41" who="#MarianRybicki">Już po zakończeniu prac nad projektem i oddaniu go do druku w celu przedstawienia rządowi, rozpoczęła się jesienią 1962 r. jak gdyby druga faza dyskusji, zapoczątkowana przez artykuły w tygodniku „Polityka”. Prym w tej dyskusji wiodły już nie organizacje i działaczki kobiece, ale publicyści i działacze raczej młodzieżowi, reprezentujący niekiedy wręcz odmienny punkt widzenia na wiele proponowanych w projekcie rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-3.42" who="#MarianRybicki">W całej dyskusji, zainteresowanie opinii publicznej koncentrowało się głównie wokół pięciu następujących problemów:</u>
<u xml:id="u-3.43" who="#MarianRybicki">1) wprowadzenia okresu poprzedzającego zawarcie małżeństwa oraz wprowadzenia obowiązku ogłoszeń o zamiarze zawarcia małżeństwa,</u>
<u xml:id="u-3.44" who="#MarianRybicki">2) zakresu wspólności majątkowej małżonków,</u>
<u xml:id="u-3.45" who="#MarianRybicki">3) zakresu obowiązku alimentacyjnego między małżonkami po rozwodzie,</u>
<u xml:id="u-3.46" who="#MarianRybicki">4) podwyższenia wieku wymaganego do zawarcia małżeństwa — dla mężczyzn z 18 do 21 lat,</u>
<u xml:id="u-3.47" who="#MarianRybicki">5) warunków orzekania rozwodu.</u>
<u xml:id="u-3.48" who="#MarianRybicki">W zakresie trzech spośród pięciu wymienionych zagadnień Rada Ministrów postanowiła wprowadzić do projektu, opracowanego przez Komisję Kodyfikacyjną, merytoryczne zmiany, uwzględniające wiele słusznych uwag z dyskusji.</u>
<u xml:id="u-3.49" who="#MarianRybicki">W sprawie okresu poprzedzającego zawarcie małżeństwa, uważając za słuszną i akceptując zasadę, że pomiędzy zgłoszeniem urzędnikowi stanu cywilnego o zamiarze zawarcia małżeństwa a samym zawarciem związku małżeńskiego powinien upłynąć co najmniej jeden miesiąc, nie uznano jednak za celowe proponowane przez Komisję Kodyfikacyjną wprowadzenie obowiązku publicznego ogłaszania nazwisk i adresów przyszłych małżonków. Uznano, że w obecnych warunkach, przy trudnościach publikacji, korzyść z takich ogłoszeń byłaby minimalna, a nawet mogłyby one narażać zainteresowanych w pewnych wypadkach na nieuzasadnione przykrości.</u>
<u xml:id="u-3.50" who="#MarianRybicki">Natomiast przyjęcie zasady, że zawarcie związku małżeńskiego powinno być poprzedzone co najmniej jednomiesięcznym okresem od jego zgłoszenia, powinno przyczynić się do zmniejszenia liczby nie przemyślanych małżeństw, zawieranych bez należytego zastanowienia.</u>
<u xml:id="u-3.51" who="#MarianRybicki">Jeżeli chodzi o zakres wspólności ustawowej małżonków, to Rada Ministrów nie zaakceptowała proponowanego przez Komisję Kodyfikacyjną rozwiązania, polegającego na włączeniu do ustawowej wspólności majątkowej nie tylko pobranego już wynagrodzenia za pracę lub inne usługi każdego z małżonków, ale i wymagalnych wierzytelności z tego tytułu. Rada Ministrów uznała słuszność włączenia do ustawowej wspólności majątkowej pobranego już wynagrodzenia za pracę. Za takim rozwiązaniem przemawia fakt, że dla ogromnej większości małżeństw, szczególnie robotniczych i inteligencji pracującej, wynagrodzenie za pracę stanowi wyłączną podstawę utrzymania. Wprowadzona poprawka polega na tym, że z ustawowej wspólności majątkowej zostały wyłączone i pozostawione jako odrębny majątek każdego z małżonków wszelkie wierzytelności z tytułu wynagrodzenia za pracę lub za inne usługi, a więc również już wymagalne. W ten sposób uwzględnione zostały te krytyczne głosy w dyskusji, które wskazywały, że zaliczenie wierzytelności z tego tytułu do wspólności ustawowej umożliwiałoby prowadzenie egzekucji przez wierzycieli jednego małżonka, na przykład przez osobę, którą tylko jeden z małżonków jest obowiązany alimentować w drodze zajęcia poborów drugiego małżonka, co nie byłoby uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-3.52" who="#MarianRybicki">Jeżeli chodzi o zakres obowiązku alimentacyjnego między małżonkami po rozwodzie, to przedstawiony przez Komisję Kodyfikacyjną projekt zawierał początkowo przepis przewidujący, że małżonek uznany za Wyłącznie winnego rozkładu pożycia obowiązany jest na żądanie drugiego małżonka, jeżeli ten nie może własnymi siłami zapewnić sobie takiej stopy życiowej, do jakiej uprawniony był przed rozwodem, dostarczyć mu potrzebnych w tym celu środków. Przepis ten spotkał się z dużą ilością uwag krytycznych. Wielu dyskutantów wskazywało, że utrzymanie tego przepisu w niezmienionej postaci mogłoby prowadzić do sytuacji wręcz niemoralnej, kiedy, na przykład, kobieta zdolna do pracy, w sile wieku, ciągnęłaby dożywotnie zyski z tego, że miała kiedyś dobrze sytuowanego męża.</u>
<u xml:id="u-3.53" who="#MarianRybicki">Rada Ministrów podzieliła słuszność zastrzeżeń skierowanych przeciwko zbyt szerokiemu zakresowi i obligatoryjności działania tego przepisu. Uznając jednak, że w pewnych wypadkach może zachodzić potrzeba zasądzenia alimentów nawet przy braku wymogu niedostatku, na przykład, na rzecz starszych kobiet, które spędziły większą część życia na wychowywaniu dzieci i prowadzeniu gospodarstwa domowego, a następnie wskutek rozwodu bez swojej winy znalazły się w znacznie gorszej sytuacji materialnej, Rada Ministrów stanęła na stanowisku, że w każdej takiej sprawie o tym, czy przyznać alimenty, decydować powinien sąd.</u>
<u xml:id="u-3.54" who="#MarianRybicki">Same zaś alimenty powinny być ustalone nie w wysokości potrzebnej dla wyrównania dawnej stopy życiowej — jak mówił projekt w swej poprzedniej wersji — ale dla zaspokojenia usprawiedliwionych potrzeb i tylko w wypadku, gdy rozwód pociąga za sobą istotne pogorszenie sytuacji materialnej małżonka niewinnego.</u>
<u xml:id="u-3.55" who="#MarianRybicki">Z przepisów projektu, które wywołały sporo głosów dyskusyjnych, a których postanowiono nie zmieniać, wymienić należy przede wszystkim przepis o podwyższonej granicy wieku małżeńskiego dla mężczyzn z 18 do 21 lat. Za podwyższeniem wieku małżeńskiego dla mężczyzn wypowiadała się poważna większość uczestników dyskusji. Wskazywali oni trafnie na odmienność rozwoju biologicznego kobiety i mężczyzny oraz na poważny zakres obowiązków ciążących na mężczyznach, szczególnie w pierwszym okresie małżeństwa, gdy kobieta zajęta jest wychowywaniem małoletnich dzieci.</u>
<u xml:id="u-3.56" who="#MarianRybicki">Bardzo ciekawe pod tym względem są wyniki ankiety przeprowadzonej w 1962 r. na temat rozwodów przez Ośrodek Badania Opinii Publicznej Polskiego Radia wśród około 2.500 osób wszystkich grup wieku i zawodów w mieście i na wsi. Wyniki te wskazują, że:</u>
<u xml:id="u-3.57" who="#MarianRybicki">1) około 75% uczestników tej ankiety wypowiedziało się za bardzo znacznym podwyższeniem granicy wieku zawierania małżeństw, żądając nawet 23 lat dla mężczyzn, a 20 lat dla kobiet. Projekt, jak wiadomo, nie idzie tak daleko, 2) spośród 10 rozmaitych przyczyn rozwodów, przykładowo wymienionych w ankiecie, 58% jej uczestników na pierwszym miejscu wskazało jako główną przyczynę rozwodu zbyt młody wiek zawierających małżeństwo.</u>
<u xml:id="u-3.58" who="#MarianRybicki">Niewątpliwie nową, bardzo ważną okolicznością przemawiającą za proponowanym w projekcie podwyższeniem wieku dla mężczyzn jest dokonana niedawno, gdyż w tym roku przez Sejm, zmiana ustawy o powszechnym obowiązku wojskowym, polegająca na obniżeniu wieku osób podlegających poborowi z 20 lat do 19. Jednym z motywów tej zmiany była — jak zapewne pamiętają Obywatele Posłowie — słuszna intencja, aby młodzi mężczyźni odbywali służbę wojskową jeszcze przed założeniem rodziny, przed zawarciem związku małżeńskiego. Projektowane przepisy Kodeksu rodzinnego o nowej granicy wieku małżeńskiego dla mężczyzn sprzyjać będą również osiągnięciu tego celu.</u>
<u xml:id="u-3.59" who="#MarianRybicki">Zmiana granicy wieku małżeńskiego tylko dla mężczyzn odpowiada istniejącym w tym względzie naturalnym tendencjom. O tym, że kobiety zawierały zawsze i zawierają obecnie małżeństwa w wieku znacznie młodszym niż mężczyźni, świadczą następujące dane statystyczne: w 1961 r. na ogólną liczbę 236.024 zawartych małżeństw, ilość małżeństw zawartych za zezwoleniem sądu przez mężczyzn, którzy nie ukończyli 18 lat wyniosła tylko 382.</u>
<u xml:id="u-3.60" who="#MarianRybicki">Małżeństw zawartych przez mężczyzn w wieku 18–21 lat było 19 tys. (w tym jednak małżeństw zawartych przez mężczyzn już po ukończeniu 20 lat — 11.047).</u>
<u xml:id="u-3.61" who="#MarianRybicki">Dane dotyczące małżeństw zawartych przez kobiety w analogicznych grupach Wieku przedstawiają się następująco: liczba małżeństw zawartych za zezwoleniem sądu przez kobiety, które nie ukończyły 18 lat wyniosła 11.200. Małżeństw zawartych przez kobiety w wieku od 18 do 21 lat było aż 74.224.</u>
<u xml:id="u-3.62" who="#MarianRybicki">Należy także pamiętać, że według projektu również mężczyzna, który ukończył 18 lat, a nie osiągnął 21 lat będzie mógł zawrzeć małżeństwo jednak tylko po uprzednim zezwoleniu sądu. Zezwolenie takie zostanie udzielone, jeżeli z okoliczności będzie wynikać, że zawarcie małżeństwa byłoby zgodne z dobrem założonej rodziny oraz z interesem społecznym.</u>
<u xml:id="u-3.63" who="#MarianRybicki">Jeżeli chodzi o warunki orzekania rozwodu, to chciałbym podnieść, że projekt nie wprowadza tu żadnych istotnych zmian w stosunku do stanu dotychczasowego. Utrzymana została podstawowa zasada, że o rozwodzie orzeka tylko sąd i że przesłanką rozwodu jest tylko trwały i zupełny rozkład pożycia małżeńskiego, o ile dobro małoletnich dzieci nie stoi na przeszkodzie udzieleniu rozwodu. Utrzymana też została zasada, że bez zgody drugiego małżonka nie może domagać się rozwodu małżonek wyłącznie winny rozkładu pożycia. Inaczej jednak zostały ujęte wyjątki od tej zasady. Szczególnie według projektu sąd może orzec rozwód na żądanie małżonka wyłącznie winnego, jeżeli dojdzie do wniosku, że odmowa zgody na rozwód ze strony drugiego małżonka jest w danych okolicznościach sprzeczna z zasadami współżycia społecznego, gdy na przykład nosi znamiona wyłącznie szykany.</u>
<u xml:id="u-3.64" who="#MarianRybicki">W związku z głosami i obawami niektórych dyskutantów w drugiej fazie dyskusji chciałbym z całym naciskiem podkreślić, że wskazane zmiany nie oznaczają jakiegokolwiek zaostrzenia obecnie obowiązujących rygorów rozwodowych. Na tle istniejącej praktyki sądowej i bogatego orzecznictwa Sądu Najwyższego, które projekt sankcjonuje, nie ma dziś w Polsce sytuacji, w których rozwód byłby nadmiernie trudny do uzyskania, jeżeli zachodzą ku temu uzasadnione podstawy. Świadczą o tym dane statystyczne, z których wynika, że istnieje nawet pewien stały wzrost liczby orzekanych rozwodów w ostatnich latach. I tak w 1960 r. orzeczono 14.228 rozwodów, w 1961 r. — 16.407, zaś w 1962 r. — 18.068.</u>
<u xml:id="u-3.65" who="#MarianRybicki">Należy też przypomnieć, że w świetle obowiązujących dziś przepisów proceduralnych, sąd może ograniczyć postępowanie dowodowe w procesie rozwodowym jedynie do przesłuchania stron, jeżeli pozwany uznaje żądanie pozwu. Nie brak więc jest dzisiaj możliwości prawnych, aby w przypadku zgodnego wniosku obu małżonków ograniczyć do minimum niepożądane i czasem żenujące wyciąganie na szersze forum skomplikowanych i trudnych spraw między dwojgiem ludzi, o ile nie jest to konieczne dla rozstrzygnięcia sprawy.</u>
<u xml:id="u-3.66" who="#MarianRybicki">Projekt kodeksu nie uwzględnił natomiast zgłaszanych przez niektórych dyskutantów propozycji wprowadzenia nowej formy tak zwanych „ułatwionych” rozwodów, na zgodne żądanie obojga małżonków, gdy małżeństwo jest bezdzietne, rozwodów, przy których orzekaniu sąd byłby tylko biernym rejestratorem oświadczeń stron.</u>
<u xml:id="u-3.67" who="#MarianRybicki">Projekt stoi na stanowisku, że sąd orzekający w sprawach rozwodowych nie powinien działać na zasadzie wyłącznie rejestrującego automatu. Przeciwko tego rodzaju automatyzmowi działania przemawia bowiem społeczna waga decyzji o rozwodzie. Warto w tym miejscu przypomnieć, że na seminarium zorganizowanym przez ONZ w 1961 r. w Bukareszcie na temat sytuacji kobiet w prawie rodzinnym, wszyscy przedstawiciele państw socjalistycznych poddali krytyce propozycję wprowadzenia do ustawodawstw krajowych rozwodów „za obopólną zgodą”, uznając ją za sprzeczną z naczelną zasadą ochrony trwałości rodziny.</u>
<u xml:id="u-3.68" who="#MarianRybicki">Dalszym krokiem naprzód w zakresie zrównania praw mężczyzny i kobiety w rodzinie są przepisy projektu zapewniające mężatce swobodę wyboru nazwiska i dające rodzicom możliwość postanowienia, że dzieci będą nosić nazwisko matki. Utrzymana została jednak zasada, że w braku takich szczególnych zastrzeżeń dokonanych przy zawarciu małżeństwa dzieci uzyskują nazwisko ojca, ponieważ zasada ta odpowiada przyzwyczajeniom ogromnej większości ludności.</u>
<u xml:id="u-3.69" who="#MarianRybicki">Bardzo ważne zmiany wprowadza projekt do instytucji przysposobienia. Projekt przewiduje mianowicie — obok dotychczasowej adopcji, przy której zachowane zostają pewne więzy pomiędzy przysposobionym a jego rodziną naturalną — nową postać adopcji tak zwaną adopcję pełną. Adopcja taka polega na całkowitym zerwaniu więzów prawnych łączących przysposobionego z jego rodziną naturalną i na nadaniu mu w nowej rodzinie pozycji nie różniącej się niczym od pozycji wynikającej z więzów krwi. Projekt wprowadza też pewne zmiany w zakresie formy adopcji, dopuszczając, aby rodzice naturalni z góry, jakby in blanco, wyrażali zgodę na przysposobienie ich dziecka przez nie ustaloną jeszcze osobę.</u>
<u xml:id="u-3.70" who="#MarianRybicki">Te nowe instytucje przyczynić się mogą do lepszej realizacji podstawowego zadania adopcji, jakim jest stworzenie dziecku pełnej rodziny zastępczej W wypadku, gdy z jakichkolwiek przyczyn rodzina naturalna nie może w stosunku do niego spełnić tych zadań. Zarówno głosy opinii publicznej, jak i uzyskane doświadczenia wskazywały, że brak całkowitego przecięcia więzów dziecka adoptowanego z rodziną naturalną utrudnia niekiedy wrośnięcie dziecka w nową rodzinę.</u>
<u xml:id="u-3.71" who="#MarianRybicki">Adopcja anonimowa chroni ponadto nowych rodziców przed zdarzającymi się dzisiaj próbami szantażu ze strony rodziców naturalnych.</u>
<u xml:id="u-3.72" who="#MarianRybicki">Wysoka Izbo! Przedstawione przeze mnie w dużym skrócie podstawowe zasady i kierunki projektu Kodeksu rodzinnego nie wyczerpują całej problematyki tej kodyfikacji. Jednak pierwsze czytanie na plenum Sejmu stanowi dopiero wstęp do sejmowej debaty nad projektem. Debata ta, a szczególnie obrady komisji Sejmu, pozwolą na jak najdokładniejsze omówienie i skontrolowanie prawidłowości proponowanych rozwiązań prawnych w tej tak ważnej dla całego społeczeństwa dziedzinie, jaką są stosunki rodzinne.</u>
<u xml:id="u-3.73" who="#MarianRybicki">Kodeks rodzinny i opiekuńczy jest oczywiście tylko jednym z czynników, mających wpływ na funkcjonowanie i rozwój rodziny. Jest to jednak czynnik o szczególnym znaczeniu. Od należytego uregulowania prawnego tych zagadnień będzie w poważnym stopniu zależał dalszy rozwój istniejących w naszym kraju stosunków między ludźmi. Szczególna społeczna rola rodziny wynika z faktu, że spełnia ona bardzo poważne funkcje wychowawcze i to nie tylko w stosunku do małoletnich dzieci, ale również w zakresie kształtowania osobowości ludzi dorosłych. Nie ma takich problemów społeczno-wychowawczych naszej epoki, których rozwiązanie nie zależałoby w jakimś stopniu od wychowania w rodzinie.</u>
<u xml:id="u-3.74" who="#MarianRybicki">Centralnym problemem, jaki dziś staje przed nami, jest kierowanie procesem przekształcania świadomości społecznej obywateli i oparcie stosunków między ludźmi na zasadach moralności socjalistycznej. W wielkiej walce, jaka toczy się między ideologią i moralnością mieszczańską, ideologią odchodzącej, ale zacięcie broniącej się epoki kapitalizmu a zasadami moralnymi społeczeństwa socjalistycznego, szczególnie poważne zadania przypadają rodzinie. Przyszły Kodeks rodzinny musi więc stworzyć właściwe ramy umożliwiające wykonanie tych zadań. Przeświadczenie, że taka jest Właśnie rola i zadania Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego przyświecało od początku w pracy nad przedstawionym Wysokiej Izbie projektem.</u>
<u xml:id="u-3.75" who="#MarianRybicki">W imieniu rządu wnoszę, aby Wysoki Sejm zechciał rozpatrzyć przedstawiony projekt Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego wraz z przepisami wprowadzającymi.</u>
<u xml:id="u-3.76" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#CzesławWycech">Otwieram dyskusję. Udzielam głosu posłowi Bronisławie Cychańskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#BronisławaCychańska">Wysoka Izbo! Projekt Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, przedstawiony Sejmowi przez Ministra Sprawiedliwości, jest ważnym dokumentem społecznym., dotyczącym bardzo istotnych; codziennych ludzkich spraw. Dlatego jest on przedmiotem zainteresowania całego społeczeństwa ze względu na swoją treść, na stosunki, których dotyczy i które ma normować wówczas, gdy stanie się ustawą.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#BronisławaCychańska">Ze względu na swój charakter, projekt ustawy wzbudził szczególnie szerokie zainteresowanie ogółu społeczeństwa wyrażone na łamach prasy, w radiu, telewizji i na zebraniach.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#BronisławaCychańska">W moim wystąpieniu w imieniu Klubu Poselskiego PZPR ustosunkuję się do głównych tendencji i założeń, które koncentrują na sobie uwagę społeczną, pomijając szczegóły i konkretne przepisy, co zgodne jest ze specyficznym charakterem wystąpień poselskich przy pierwszym czytaniu projektu ustawy.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#BronisławaCychańska">Projekt Kodeksu — mimo wielu elementów szczegółowych, dyskusyjnych i wymagających jeszcze wnikliwych przepracowań w komisjach — odpowiada w zasadzie warunkom społeczno-ustrojowym w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#BronisławaCychańska">Proponowane przepisy z zakresu Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego są zgodne z duchem Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, a szczególnie z art. 66, 67, 68, które mówią o specjalnej trosce państwa o wychowanie młodego pokolenia, z uwzględnieniem roli podstawowej komórki społecznej, jaką jest rodzina, a w niej miejsce i rola kobiety.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#BronisławaCychańska">Przedstawiony projekt nie odbiega od obecnego kodeksu, jeżeli chodzi o zasadnicze jego założenia, a mianowicie troski o dobro rodziny, o interes dzieci i równouprawnienie małżonków.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#BronisławaCychańska">Projekt jednak — i to należy podkreślić jako jego cechę zasadniczą — wszystkie te zasady konsekwentnie rozwija i rozszerza. I tak dla przykładu:</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#BronisławaCychańska">1) projekt rozwija istniejącą zasadę równouprawnienia małżonków przez nowe przepisy o nazwisku mężatki;</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#BronisławaCychańska">2) projekt stara się zapobiec lekkomyślnemu zawieraniu związków małżeńskich przez wprowadzenie obowiązku odczekania co najmniej jednego miesiąca pomiędzy zawiadomieniem Urzędu Stanu Cywilnego o zamiarze zawarcia małżeństwa a dopełnieniem samego aktu;</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#BronisławaCychańska">3) projekt dąży do ściślejszego zespolenia i utrwalenia rodziny w zakresie stosunków majątkowych przez włączenie osiąganych przez nich zarobków do wspólnego majątku małżonków;</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#BronisławaCychańska">4) projekt zaostrza obowiązki alimentacyjne na wypadek rozwodu, starając się w ten sposób lepiej chronić interesy kobiet i dzieci;</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#BronisławaCychańska">5) projekt wprowadza w dziedzinie przysposobienia tak zwaną adopcję pełną, przy której dziecko adoptowane wchodzi całkowicie do nowej rodziny. Ta nowa forma adopcji powinna ułatwić i spopularyzować instytucję przysposobienia dzieci;</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#BronisławaCychańska">6) projekt zaostrza obowiązki alimentacyjne na wypadek rozwodu, zabezpieczając w ten sposób interesy osób chorych, niezdolnych do pracy zarobkowej, a przede wszystkim nieletnich dzieci.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#BronisławaCychańska">Zabezpieczenie trwałości rodziny jako jednego z zasadniczych zagadnień społecznych znalazło swój słuszny wyraz w przepisach projektu.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#BronisławaCychańska">Traktując rozwody jako trudny i skomplikowany problem społeczny, dopuszcza się o ich orzekaniu w wypadkach szczególnych, gdy współżycie małżonków stało się niemożliwe, a na potrzebę prawnego uregulowania wskazuje również i interes dzieci.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#BronisławaCychańska">Ze względu na bardzo szeroką dyskusję w różnych środowiskach naszego społeczeństwa chciałabym wspomnieć, że słuszność zasady trwałości rodziny jako komórki społecznej, w której rozpoczyna się życie ludzkie, i w której wychowują się przyszli obywatele, podkreślano bardzo mocno na międzynarodowym seminarium, poświęconym zagadnieniom rodziny, które odbyło się w ubiegłym roku w Bukareszcie.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#BronisławaCychańska">Jest przy tym rzeczą charakterystyczną, że wszyscy przedstawiciele państw socjalistycznych wypowiedzieli się nie tylko za wspomnianą zasadą, lecz równocześnie poddali krytyce propozycję wprowadzenia do ustawodawstw krajowych rozwodów „za obopólną zgodą stron”, lansowaną przez niektórych przedstawicieli państw kapitalistycznych, a szczególnie katolickiej Belgii.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#BronisławaCychańska">Z wymienionych przykładów wynika, że projekt Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego wyszedł w znacznym stopniu naprzeciw postulatom opinii społecznej, w tym również środowisk kobiecych, oraz środowisk interesujących się wychowaniem dzieci.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#BronisławaCychańska">Na tle wspomnianych generalnych tendencji, chciałabym podkreślić kilka problemów, które — ze względu na swą wagę społeczną i częściową ich kontrowersyjność w toku ogólnonarodowej dyskusji nad projektem — wymagać będą specjalnej uwagi i szczególnej troski przy ich opracowaniu w zainteresowanych komisjach sejmowych. Między innymi wydaje się, że do takich problemów można zaliczyć:</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#BronisławaCychańska">— propozycję podniesienia wieku małżonka jako jednego z elementów sprzyjających trwałości rodziny i utworzenia jej ekonomicznej podstawy przy równoczesnej potrzebie zgodności z normami prawnymi, regulującymi inne dziedziny życia;</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#BronisławaCychańska">— wniesiony przez projekt przepis dotyczący przesłanek o ustalenie ojcostwa ze względu na dobro dziecka i zabezpieczenie mu warunków potrzebnych do prawidłowego wychowania;</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#BronisławaCychańska">— w problematyce stosunków między rodzicami a dziećmi zagadnienie obowiązku pracy dziecka we wspólnym gospodarstwie.</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#BronisławaCychańska">Wspomniane, jak i wiele innych szczegółowych propozycji projektu Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, będą przedmiotem wielomiesięcznych prac zarówno w Komisji Wymiaru Sprawiedliwości, jak i w wielu innych komisjach sejmowych, gdzie wielostronna wymiana poglądów i stanowisk nie tylko posłów, ale i przedstawicieli organizacji społecznych i instytucji, umożliwi prawidłowe, właściwe, politycznie i społecznie słuszne uregulowanie wspomnianych problemów.</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#BronisławaCychańska">W związku z tym w imieniu Klubu Poselskiego PZPR deklaruję maksymalny udział i wysiłek członków naszego Klubu w pracach nad projektem kodeksu.</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Tadeusz Makowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#TadeuszMakowski">Wysoki Sejmie! Socjalistyczna rewolucja obok podstawowych zmian politycznych i ekonomicznych stała się także przyczyną głębokich zmian w obyczajowości i pojęciach moralnych społeczeństwa. Burzliwy rozwój przemysłu i rosnące zapotrzebowanie na pracę ludzką spowodowały szybki wzrost zatrudnienia kobiet. Dziś już, uwzględniając pracę kobiet wiejskich, kobiety stanowią ponad 30% zatrudnionych w gospodarce narodowej. Niektóre zawody podlegają szybkiej feminizacji, tak jest na przykład z zawodem nauczycielskim, lekarskim. Następuje więc radykalna zmiana w społecznym podziale pracy.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#TadeuszMakowski">Tradycjonalny podział na pracę mężczyzny poza domem, a kobiety w gospodarstwie domowym, ustępuje nowoczesnemu podziałowi pracy, opartemu na naturalnych uzdolnieniach jednostek bez względu na płeć. Realizuje się w ten sposób coraz pełniej równouprawnienie w społecznym procesie produkcji. I to stanowi podstawę równouprawnienia kobiet.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#TadeuszMakowski">W związku z intensyfikacją gospodarstwa rolnego przez szybki wzrost hodowli i rozszerzenie upraw roślin przemysłowych i warzyw, wzrosła rola kobiety wiejskiej w procesie produkcji i zapotrzebowanie na jej pracę, kwalifikacje i umiejętności.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#TadeuszMakowski">Ogólny wzrost stopy życiowej, rewolucja kulturalna i oświatowa na wsi wpłynęły na złagodzenie obyczajów, na podniesienie poziomu kultury codziennej w stosunkach międzyludzkich. Te rewolucyjne zmiany stanowią gruntowną podstawę do rzeczywistego równouprawnienia płci, nowej roli kobiety w społeczeństwie, nowej roli w rodzinie.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#TadeuszMakowski">Nie zauważony został dostatecznie osiągnięty nowy zakres wolności, polegający na swobodzie wyboru partnera współżycia. W wyborze tym decydują elementy emocjonalne i dominują one nad motywami ekonomicznymi.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#TadeuszMakowski">Swoboda kobiety w wyborze zawodu, równy jej start z mężczyzną i ustabilizowana perspektywa życiowa — stanowią trwałą podstawę dla rozwoju i doskonalenia się jednostki zarówno kobiety, jak i mężczyzny.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#TadeuszMakowski">Lot Tiereszkowej to symbol możliwości najwyższych osiągnięć kobiety w każdej dziedzinie wiedzy i umiejętności.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#TadeuszMakowski">Na takim tle społecznym kształtuje się nowy typ socjalistycznej rodziny. Celowo używam słowa „kształtuje się”, gdyż większość współczesnych rodzin związana jest i nowymi, i jeszcze tradycyjnymi formami obyczajowymi, i treściami moralnymi. Ma to podstawowe znaczenie dla ustalenia odpowiednich dla danego okresu norm prawnych.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#TadeuszMakowski">Przedstawiony Wysokiemu Sejmowi projekt Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego ma taką rolę spełnić. Ostateczna forma została mu nadana przez Komisję Kodyfikacyjną, a następnie rząd, po gorącej publicznej dyskusji, która objęła swym zasięgiem chyba wszystkie środowiska społeczne. O czym to świadczy? Dyskusja dała przede wszystkim świadectwo powszechnego zainteresowania rodziną, jej dalszym losem, i wyraziła troskę o prawidłowe kształtowanie stosunków w tej podstawowej komórce społecznej.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#TadeuszMakowski">Jest to świadectwem, że sprawa małżeństwa, rodziny jest nie tylko sprawą indywidualną, jak to próbowano sugerować w niektórych głosach, ale jest sprawą w najszerszym tego słowa znaczeniu — społeczną. Tak małżeństwo, jak rodzina, są to instytucje podlegające społecznym ocenom w kategoriach moralnych i prawnych.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#TadeuszMakowski">Projekt kodeksu nie podejmuje radykalnej rewizji dotychczas obowiązującego prawa rodzinnego i opiekuńczego z 1950 r. Celem, który założyli sobie twórcy projektu, było uzupełnienie przepisów w tej dziedzinie na tle dotychczasowej praktyki, która wzbogaciła w ciągu 13 lat instytucje prawa rodzinnego przez wprowadzenie zmian niektórych przepisów dotyczących zawarcia małżeństwa, rozwodu, wzajemnych świadczeń między małżeństwami, przysposobienia zgodnie z wnioskami, postulatami społeczeństwa; chodziło także o skupienie rozrzuconych dotychczas przepisów w różnych aktach ustawodawczych w jednym akcie.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#TadeuszMakowski">Generalną zasadą konsekwentnie prezentowaną przez projekt Kodeksu jest trwałość małżeństwa i rodziny. Nasza zasada trwałości małżeństwa nie ma nic wspólnego ze średniowieczną sakralną formułą nierozerwalności związku małżeńskiego. Wprowadzenie w Polsce w latach 1945–1946 świeckiego prawa rodzinnego zakończyło definitywnie zastępowanie Państwa przez Kościół w tak ważnej dla całego społeczeństwa dziedzinie. Ustanowienie prawa do rozwodu, który pozornie godzi w trwałość małżeństwa, uzdrowiło w gruncie rzeczy zasadę trwałości małżeństwa, gdyż zniosło cechę przymusu ciążącą na tej instytucji, a rozwód stał się zabiegiem koniecznym w tych wypadkach, gdzie sztucznie podtrzymywana trwałość powodowała zwyrodnienie. Rozwód jest tylko wyjątkiem potwierdzającym zasadę trwałości małżeństwa jako związku dwojga wolnych ludzi świadomie łączących się dla osiągnięcia celów biologicznych i społecznych.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#TadeuszMakowski">W rodzinie kształtują się poglądy ludzi, kształtuje się w praktyce stosunek człowieka do człowieka, utrwala się zespół zasad moralnych i obyczajowych, które stanowią podstawę wychowania następnego pokolenia.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#TadeuszMakowski">Rodzina, w której naruszane są zasady moralne, gdzie pozory mają tworzyć prawdę, a także rodzina rozdzierana trudnymi wewnętrznymi konfliktami, nie może być dobrym terenem dla wychowania zdrowych fizycznie i moralnie ludzi. Wychowanie człowieka ma wielkie znaczenie dla całego społeczeństwa. Stąd też projekt kodeksu, stanowiąc przepisy chroniące trwałość małżeństwa i rodziny, ma przede wszystkim na uwadze dobro dziecka, wyraża troskę o przyszłe pokolenie. Rzecz prosta, że projekt nie rezygnuje z realizacji praw indywidualnych ludzi dorosłych, ich praw naturalnych do osiągania szczęścia we współżyciu między kobietą i mężczyzną. Ustanowienie tu harmonii, uwzględniając aktualną sytuację społeczną i zachodzące procesy w tym zakresie, nie należało do rzeczy łatwych. Wydaje się więc słuszne nie dokonywać radykalnych zmian w przepisach, których wartość byłaby niezbyt pewna. Ochronie trwałości małżeństwa ma służyć podniesienie wymaganego wieku zdolności do zawarcia małżeństwa dla mężczyzn 21 lat — pozostawiając dla kobiet 18 lat.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#TadeuszMakowski">Dyskusja potwierdziła słuszność tego sformułowania, gdyż jak się Okazuje ma ono swoje uzasadnienie w nadmiernej pochopności przy zawieraniu związków małżeńskich przez młodzież, następstwem czego jest wysoki procent rozwodów takich małżeństw.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#TadeuszMakowski">Jest stwierdzony fakt, że kobieta osiąga wcześniej dojrzałość biologiczną — prawda, że podobnie jak mężczyzna nie ma często samodzielności ekonomicznej, stąd też wiek lat 18 nie zawsze może być dostateczny do zawierania małżeństwa przez kobietę. Argument zaś, że w małżeństwach w większości wypadków wiek kobiety jest niższy od wieku mężczyzny ma swoje uzasadnienie i przemawia za tym, aby zróżnicować wiek kobiety i mężczyzny przy zawieraniu małżeństwa.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#TadeuszMakowski">Tej samej sprawie co podniesienie wieku służyć ma miesięczny okres oczekiwania po zgłoszeniu w Urzędzie Stanu Cywilnego oświadczenia o chęci zawarcia małżeństwa. Nie ma on rzecz prosta nic wspólnego z zapowiedziami stosowanymi przez kościół. Ma to być okres, w którym nastąpić może zreflektowanie się, albo utwierdzenie stanowiska, albo rezygnacja ze zbyt pochopnej decyzji.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#TadeuszMakowski">Dyskusja w większości środowisk potwierdziła też słuszność sformułowanych w projekcie przeszkód rozwodowych tak ze względu ma prewencję generalną, służącą utrwaleniu przekonania o celowości trwałości związku małżeńskiego w powszechnej opinii, jak też ze względu na możliwość likwidowania konfliktów w wypadkach indywidualnych przez sądy i przywracania równowagi w małżeństwie.</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#TadeuszMakowski">Podnoszono w niektórych środowiskach zarzut z powodu utrzymania nadmiernych przeszkód rozwodowych oraz szerokich uprawnień organów kontroli społecznej, jakim są sądy, do wnikania w istotę konfliktu małżeńskiego w celu stwierdzenia, czy nastąpił zupełny i trwały rozkład pożycia małżeńskiego.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#TadeuszMakowski">Stwierdzenie rozkładu pożycia małżeńskiego stwarza podstawę do orzeczenia o rozwodzie. Sprowadzenie sądu do roli rejestratora żądań stron w aktualnym stanie poglądów większości społeczeństwa byłoby obrazą tych poglądów, a ponadto stanowiłoby podstawę do zbyt pochopnych decyzji o rozwiązaniu małżeństwa, na zmianę których sąd wpływu by już nie miał. Wiele konfliktów w małżeństwach rozstrzyganych jest przez zainteresowane strony polubownie, między sobą, i nie zawsze doprowadza się do rozwodu, na co zresztą duży wpływ mają obowiązujące przepisy o warunkach otrzymania rozwodu.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#TadeuszMakowski">Należy podkreślić, że projekt kodeksu do ograniczeń rozwodowych wprowadza jako przeszkodę sprzeczność z zasadami współżycia społecznego. Należy rozumieć, że dotyczy to wypadków, gdy udzielanie rozwodu byłoby odczute jako sprzeczne z zasadami moralności społecznej. Na przykład: jedna ze stron w wyniku ciężkiej pracy straciła po wielu latach zdrowie, druga zaś strona, wbrew obowiązkowi wzajemnej pomocy, pragnie wykorzystać ten fakt w celu uzyskania rozwodu. Wykazuje w ten sposób brak podstawowych zasad moralnych, co musi być przez sąd potraktowane negatywnie.</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#TadeuszMakowski">Zarzucanie przepisom projektu kodeksu pewnego konserwatyzmu, powoływanie się na wizje małżeństwa w komunizmie, jak to zdarzało się w dyskusji, świadczy o niedocenianiu aktualnej roli małżeństwa i rodziny we współczesnym społeczeństwie. Wykorzystanie możliwości uniknięcia ukazywania brzydkich stron procesu rozwodowego przez pójście na ułatwienia rozwodowe byłoby może najprostszym wyjściem z trudności, ale czy korzystniejszym społecznie? Czy zbytnia łatwość w uzyskaniu rozwodu służyłaby trwałości małżeństwa? Zgoda zaś obydwu stron nie świadczy o dobrowolności i o tym, że interes obu stron czy interes potomstwa dobrze zostałby zabezpieczony. Niejednokrotnie strona szlachetna czy słabsza byłaby pokrzywdzona.</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#TadeuszMakowski">Rozwiązywanie małżeństwa dotyczy nie tylko sporów osobowych, ale i majątkowych. Ustawowa wspólność dorobku przewidziana projektem kodeksu, która może być ograniczona, rozszerzona lub zniesiona umową w ramach obowiązujących ograniczeń prawnych, spełnia także określoną rolę mającą wzmagać harmonię w małżeństwie, tworzyć warunki równości wobec słabszego partnera w małżeństwie, przeważnie kobiety. Przepisy alimentacyjne są także ustanowione w interesie strony słabszej i dzieci.</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#TadeuszMakowski">Strona ta mogłaby okazać się także słabszą w umowach o rozwód za zgodną wolą stron. I tu państwo przy obecnym stanie kultury moralnej społeczeństwa nie może zrezygnować ze swojej ingerencji.</u>
<u xml:id="u-7.24" who="#TadeuszMakowski">Dla rodzin chłopskich duże znaczenie ma ustanowienie w projekcie kodeksu wspólności ustawowej obejmującej ich dorobek, w skład którego wchodzą:</u>
<u xml:id="u-7.25" who="#TadeuszMakowski">— pobrane wynagrodzenie za pracę oraz za inne usługi świadczone przez każdego z małżonków,</u>
<u xml:id="u-7.26" who="#TadeuszMakowski">— dochody z majątku wspólnego, jak również odrębnego majątku każdego z małżonków.</u>
<u xml:id="u-7.27" who="#TadeuszMakowski">Stwarza to obok rzeczywistego udziału kobiety wiejskiej w gromadzeniu wspólnego dorobku przez pracę w gospodarstwie prawne ramy pełnej jej równości w rodzinie w sprawach majątkowych. W czasie trwania bowiem wspólności ustawowej żadne z małżonków nie może rozporządzać majątkiem wspólnym i oboje są obowiązani współdziałać w zarządzaniu majątkiem wspólnym.</u>
<u xml:id="u-7.28" who="#TadeuszMakowski">W celu zabezpieczenia współmałżonka ustanowiono przepisy, że wierzyciele jednego z małżonków nie mogą żądać zaspokojenia zobowiązań z jego udziału w majątku wspólnym przed ustaniem wspólnoty ustawowej.</u>
<u xml:id="u-7.29" who="#TadeuszMakowski">Z ważnych powodów, na przykład nałogowego alkoholizmu, sąd może na żądanie jednego z małżonków pozbawić drugiego samodzielnego zarządu majątkiem wspólnym, który każdy z małżonków w ramach zwykłego zarządu może spełniać.</u>
<u xml:id="u-7.30" who="#TadeuszMakowski">Pod rządami dotychczas obowiązującej ustawy z 1950 r. w okresie 11 lat rozwiodło się około 155 tys. małżeństw, to jest ponad 300 tys. ludzi uregulowało tą drogą trudności i konflikty. Co setny obywatel jest rozwiedziony. Poważna część osób rozwiedzionych wstąpiła w ponowne związki małżeńskie; tylko 10% zgłoszonych wniosków o rozwód nie zostało przez sądy uwzględnione. Świadczy to o tym, że sądy nie działają w sposób sztywny czy schematyczny. Należy jednak pamiętać, że pozostały dzieci, często ich krzywda czy urazy.</u>
<u xml:id="u-7.31" who="#TadeuszMakowski">Jak twierdzi współczesna psychologia, dziecko obok warunków materialnych dla prawidłowego rozwoju potrzebuje klimatu — miłości rodziców, aby mogło w przyszłości darzyć ludzi uczuciami. Do wychowania i pełnego rozwoju potrzebna jest dziecku matka i ojciec. Nie ma klimatu tam, gdzie nastąpił rozkład pożycia małżeńskiego, i lepiej że dzieci znajdują się pod opieką jednego z rodziców lub w Domu Dziecka, wolne od ciężaru konfliktów między rodzicami, ale lepiej niż źle, to nie znaczy dobrze. I to właśnie trzeba mieć na uwadze w poczynaniach normatywnych.</u>
<u xml:id="u-7.32" who="#TadeuszMakowski">Projekt kodeksu nie pozostawia dziecka bez opieki w żadnej sytuacji; zapewniają to przepisy o ustaleniu ojcostwa, o alimentowaniu dziecka, o przysposobieniu i o opiece.</u>
<u xml:id="u-7.33" who="#TadeuszMakowski">Rozszerza się przepisy o przysposobieniu, wprowadzając nie znaną dotychczasowemu polskiemu prawu instytucję adopcji pełnej obok dotychczasowej adopcji niepełnej.</u>
<u xml:id="u-7.34" who="#TadeuszMakowski">Adopcja pełna pozwala na zupełne włączenie przysposobionego do nowej rodziny, przy równoczesnym zerwaniu przez przysposobionego wszelkich stosunków prawnych, łączących go z rodziną naturalną. Da to z jednej strony możliwość opieki dzieciom, które nie miały widoków na taką opiekę, a z drugiej strony umożliwi małżeństwom bezdzietnym spełnianie funkcji rodzicielskich. Temu też służy instytucja anonimowej zgody rodziców dziecka na adopcję.</u>
<u xml:id="u-7.35" who="#TadeuszMakowski">Ważną instytucją jest ustanowienie opieki przez sąd. Dotyczy to dzieci opuszczonych czy zaniedbanych przez rodziców.</u>
<u xml:id="u-7.36" who="#TadeuszMakowski">W projekcie Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego wprowadza się nową instytucję opieki zakładowej — ma to być forma pośrednia między opieką rodzicielską a opieką sprawowaną w Domu Dziecka. Może mieć to znaczenie dla wychowania dzieci i młodzieży zagrożonej zejściem na drogę deprawacji.</u>
<u xml:id="u-7.37" who="#TadeuszMakowski">Wysoki Sejmie! Projekt Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego odpowiada w swoich zasadach poczuciu moralnemu i prawnemu ludzi pracy naszego kraju, odpowiada aktualnym potrzebom społecznym. Klub Poselski Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, wyrażając pozytywną opinię o projekcie, zapewni udział swoich posłów w szczegółowych pracach komisji nad projektem Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego.</u>
<u xml:id="u-7.38" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-7.39" who="#TadeuszMakowski">Głos ma poseł Tadeusz Gierzyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#TadeuszGierzyński">Wysoki Sejmie! Po raz drugi w obecnej sesji rząd przedstawił Sejmowi z kilku zmianami wprowadzonymi przez Radę Ministrów projekt ustawy, opracowany i przygotowany przez Komisję Kodyfikacyjną.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#TadeuszGierzyński">Podobnie jak rozpatrywany niedawno przez Sejm projekt Kodeksu cywilnego, tak i pozostający z nim w pełnym związku projekt Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego stanowi plon kilkuletniej pracy Komisji Kodyfikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#TadeuszGierzyński">W tych dniach zakończyła się dyskusja publiczna nad projektem Kodeksu karnego, a Komisja Kodyfikacyjna przygotowała dalsze dwa ważne akty prawne: mianowicie projekt Kodeksu postępowania cywilnego i projekt Kodeksu postępowania karnego, przy czym oba projekty zastąpią przepisy z okresu międzywojennego, kilkakrotnie przez nasze ustawodawstwo uzupełniane i zmieniane.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#TadeuszGierzyński">W stadium końcowym są prace nad projektem międzynarodowego prawa prywatnego, prawa specjalistycznego, mającego duże znaczenie między innymi dla omawianego dziś problemu rodziny.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#TadeuszGierzyński">Przemiany polityczne, społeczne i gospodarcze rzutowały na treść wszystkich tych projektów kodyfikacyjnych, a tym samym i na tempo prac Komisji Kodyfikacyjnej — niemniej jednak, mimo dyskusyjnego charakteru wielu sformułowań głównie w projekcie kodeksu karnego, są to osiągnięcia na dużą skalę, toteż Stronnictwo Demokratyczne kwituje je z pełnym uznaniem.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#TadeuszGierzyński">Jeżeli nawet nie wszystkie te projekty wejdą pod obrady bądź będą uchwalone przez Sejm w tej kadencji — to Sejm obecny, uchwalając Kodeks cywilny oraz Kodeks rodzinny i opiekuńczy i tak zyska sobie miano Sejmu wielkich kodyfikacji prawnych.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#TadeuszGierzyński">Przedstawiony dziś Sejmowi przez Ministra Sprawiedliwości projekt Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego poprzedzony był przed uchwaleniem go przez Radę Ministrów — podobnie jak i projekt Kodeksu cywilnego — szeroką dyskusją publiczną.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#TadeuszGierzyński">Dyskusje te — trzeba to jeszcze raz podkreślić z tej trybuny — stały się ważnym i pożytecznym elementem dla poczynań kodyfikacyjnych, świadczą one także o demokratyzacji form i metod procesów legislacyjnych. Wzbogacają treść społeczną projektowanych przepisów, pogłębiają znajomość prawa, kształtują i podnoszą poczucie prawne społeczeństwa, wychowują obywateli i są nie mniej ważne niż rozważania skierowane na najlepszą doskonałość prawniczą konstrukcji kodeksowych. Rzecz zrozumiała, że dyskusje te przebiegały różnymi torami i miały różny aspekt w zależności od środowiska, w którym były prowadzone.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#TadeuszGierzyński">Specjaliści-prawnicy jeszcze w toku prac Komisji Kodyfikacyjnej rozważali problem zasadniczy: czy przepisy prawa rodzinnego i opiekuńczego powinny być włączone do Kodeksu cywilnego — jak to przewidywał kodeks w pierwszej wersji — czy też powinny być wyodrębnione w osobny akt ustawodawczy. Zastanawiano się także nad tym, czy w ogóle zachodzi potrzeba opracowania nowego kodeksu i zastąpienia nim obowiązującego dotychczas Kodeksu rodzinnego z 1950 r.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#TadeuszGierzyński">Przeważył — jak widzimy — postulat pozostawienia w dalszym ciągu odrębności prawa rodzinnego.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#TadeuszGierzyński">Prawo cywilne w ujęciu teorii państwa i prawa socjalistycznego reguluje stosunki majątkowe obywateli i jednostek gospodarki uspołecznionej i nie powinno zawierać przepisów o charakterze nie majątkowym z zakresu najbardziej osobistych sfer życia. Komisja Kodyfikacyjna wybrała rozwiązanie słuszne i należy to stanowisko całkowicie podzielić.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#TadeuszGierzyński">Jeżeli chodzi o potrzebę nowego Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego — to abstrahując od jego konieczności — widzieć go raczej trzeba w aspekcie uzupełnienia, poprawienia i udoskonalenia obecnych przepisów.</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#TadeuszGierzyński">Projekt przyjmuje i rozwija zasady Kodeksu rodzinnego z 1950 r., a to dlatego, że zasady te odpowiadają naszym potrzebom społecznym, zawiera nieliczne zmiany o charakterze zasadniczym, nie powoduje jakiegoś większego przełomu prawnego, tekst jego jest bardziej czytelny i przejrzysty, co dla tego działu prawa jest szczególnie pożądane. Stanowi to zalety projektu.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#TadeuszGierzyński">Zasadność podjęcia prac kodyfikacyjnych i szerokiego rozważenia spraw rodzinnych, małżeństwa, stosunków majątkowych między małżonkami — nie tyle może na płaszczyźnie prawniczej ile społecznej — wykazała dyskusja.</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#TadeuszGierzyński">Szeroki oddźwięk, jaki wywołały przepisy zawarte w projekcie na licznych zebraniach i spotkaniach, w prasie, w radio i w telewizji, żywe odgłosy i często namiętne spory o to na przykład, czy wynagrodzenie z tytułu pracy jednego z małżonków ma należeć do wspólnego dorobku, czy też nie, krańcowo różne poglądy na granice wieku przy zawieraniu małżeństw i wreszcie spór o przesłanki dla uzyskania rozwodu — wszystko to świadczy o tym, że zagadnienia objęte Kodeksem rodzinnym i opiekuńczym znajdują się w centrum zainteresowania szerokich kręgów społeczeństwa, najbardziej cenne w tej dyskusji było to, że pierwszoplanowym zagadnieniem była rodzina i wiele ważnych spraw z rodziną związanych.</u>
<u xml:id="u-8.15" who="#TadeuszGierzyński">Wysoki Sejmie! Chciałbym temu problemowi poświęcić także kilka uwag. Przeobrażenia społeczne i gospodarcze, jakich od bez mała 20 lat jesteśmy współuczestnikami i świadkami, nie mogły pozostać bez wpływu na ukształtowanie nowego modelu rodziny. One to spowodowały, że na nowo uformowały się funkcje rodziny. Obserwuje się w tym zakresie wyraźne przesunięcie akcentów ze stosunków czysto majątkowych na momenty osobowe, związane z wychowaniem młodego pokolenia i stosunkami osobistymi między małżonkami.</u>
<u xml:id="u-8.16" who="#TadeuszGierzyński">Tak widziana rodzina stała się podstawową komórką społeczną o poważnych zadaniach, w których bardzo silnie zaangażowany jest interes państwa i społeczeństwa. Stąd rejestruje się wzrastające zainteresowanie ze stropy państwa i społeczeństwa właściwym funkcjonowaniem rodziny. Wyraża się to z jednej strony wydatną pomocą, jaka niesiona jest rodzinie w postaci świadczeń socjalnych, żłobków, przedszkoli, bezpłatnego nauczania, stypendiów itp., a z drugiej strony — koniecznością ingerencji państwa w ściśle określonych wypadkach, tam gdzie rodzina funkcjonuje wadliwie i nie spełnia swych podstawowych zadań, ma przykład, pozbawia się rodziców władzy rodzicielskiej, stosuje się karę za złośliwe uchylanie się od obowiązków alimentacyjnych itp.</u>
<u xml:id="u-8.17" who="#TadeuszGierzyński">Przeobrażenia te musiały znaleźć również wyraz w unormowaniach prawnych, których ewolucję obserwujemy od chwili wyzwolenia Polski.</u>
<u xml:id="u-8.18" who="#TadeuszGierzyński">Każdy nowy akt ustawodawczy, dotyczący dziedziny stosunków rodzinnych, jest wyrazem dalszego postępu i uwzględnia zachodzące zmiany i przeobrażenia. Można to odnieść także do omawianego dziś projektu Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, bo chociaż założenia jego są zbieżne z założeniami ideologicznymi obowiązującego Kodeksu rodzinnego z 1950 r., to jednak obecny projekt zawiera wiele nowych unormowań, których potrzebę podyktowały dalsze przemiany społeczne i doświadczenia ostatnich lat.</u>
<u xml:id="u-8.19" who="#TadeuszGierzyński">Tymi zasadami, które projekt utrzymuje i rozwija, są:</u>
<u xml:id="u-8.20" who="#TadeuszGierzyński">— zasada ochrony i trwałości małżeństwa oraz rodziny,</u>
<u xml:id="u-8.21" who="#TadeuszGierzyński">— zasada równouprawnienia małżonków,</u>
<u xml:id="u-8.22" who="#TadeuszGierzyński">— zasada ochrony interesów małoletnich dzieci bez względu na ich pochodzenie.</u>
<u xml:id="u-8.23" who="#TadeuszGierzyński">Zasada ochrony rodziny wiąże się ściśle z jej funkcjami społecznymi i od prawidłowego funkcjonowania rodziny w sposób decydujący zależą efekty wychowawcze o istotnym znaczeniu społecznym. Stwierdzić więc można, że prawidłowy układ stosunków w społeczeństwie w znacznej mierze zależy od tego, jak funkcjonuje rodzina. Z tych względów małżeństwo i rodzina znajdują się pod opieką i ochroną Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i tym celom ma służyć prawo rodzinne i opiekuńcze.</u>
<u xml:id="u-8.24" who="#TadeuszGierzyński">Jedną z koniecznych przesłanek prawidłowego funkcjonowania rodziny i warunkiem osiągnięcia pożądanych rezultatów wychowawczych jest oparcie małżeństwa takiego, jakim ono być powinno na zasadzie stabilności.</u>
<u xml:id="u-8.25" who="#TadeuszGierzyński">Trwałość małżeństwa, które jest podstawą rodziny, stanowi istotny czynnik, stwarzający właściwy klimat niezbędny dla prawidłowego rozwoju dziecka, jak bowiem wykazują doświadczenia ogólnoświatowe, w większości wypadków przyczyną wykolejenia młodzieży bądź też poważnych trudności wychowawczych jest rozbicie rodziny.</u>
<u xml:id="u-8.26" who="#TadeuszGierzyński">Aby komórka małżeństwa mogła w przyszłości prawidłowo i harmonijnie prosperować, należy o to zadbać już w momencie jej powstawania. Ta myśl została przyjęta przez projekt kodeksu i znalazła wyraz w trzech zupełnie nowych unormowaniach dotyczących zawarcia małżeństwa, które nasze Stronnictwo przyjmuje z całą aprobatą.</u>
<u xml:id="u-8.27" who="#TadeuszGierzyński">Na czoło spośród nich wysuwa się sprawa dolnej granicy wieku do zawarcia małżeństwa. Słusznie projekt wychodzi z założenia, aby przyszli małżonkowie, decydując się na zawarcie małżeństwa, mieli już względnie ustabilizowaną sytuację życiową, co z reguły u mężczyzny nie jest możliwe przed odbyciem służby wojskowej.</u>
<u xml:id="u-8.28" who="#TadeuszGierzyński">Nie bez znaczenia dla tej zmiany jest również i to, że kobieta w wieku lat 18 jest pod każdym względem bardziej dojrzała do małżeństwa, niż mężczyzna w tym samym wieku, i te istniejące faktyczne różnice biologiczne nie powinny być zacierane tylko gwoli zachowania czystości zasady równouprawnienia płci.</u>
<u xml:id="u-8.29" who="#TadeuszGierzyński">Druga zmiana z tego zakresu, mianowicie wprowadzenie Obowiązku zgłoszenia zamiaru zawarcia małżeństwa urzędnikowi stanu cywilnego co najmniej na miesiąc przed jego zawarciem, będzie pewnym, hamulcem przeciwko lekkomyślnie zawieranym związkom, przede wszystkim po zbyt krótkiej znajomości.</u>
<u xml:id="u-8.30" who="#TadeuszGierzyński">Pod wpływem postulatów wysuwanych w toku dyskusji publicznej projekt słusznie wprowadza dalszą zmianę w postaci zakazu zawierania małżeństwa przez osoby ubezwłasnowolnione tak całkowicie, jak i częściowo.</u>
<u xml:id="u-8.31" who="#TadeuszGierzyński">Wysoki Sejmie! Przyjętej przez projekt Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego zasady trwałości małżeństwa — jak to już podkreślił Minister Sprawiedliwości z tej trybuny — nie można identyfikować z zasadą jego nierozerwalności, właściwej dla rozwiązań opartych na dogmatach religijnych. Stąd konieczność istnienia instytucji rozwodu znanej wszystkim postępowym kodyfikacjom świata. W. interesie społecznym leży bowiem utrzymanie rodziny mniej lub bardziej prawidłowo funkcjonującej, nie zaś pozostawianie formalnych związków małżeńskich w wypadku gdy wspólnota rodziny zanikła, a pożycie małżonków dotknięte zostało zupełnym i trwałym rozkładem.</u>
<u xml:id="u-8.32" who="#TadeuszGierzyński">W ten sposób ujmuje rozwód zarówno Kodeks rodzinny z 1950 r., jak i omawiany projekt. Podobnie jak to czynią inne ustawodawstwa socjalistyczne, system prawa rodzinnego Polski Ludowej przyjmuje za podstawową przesłankę orzeczenia rozwodu całkowitą nieprzydatność społeczną mającego ulec, rozwiązaniu związku dwojga ludzi, co w sformułowaniach przyjętych przez projekt zostało określone przez zupełny i trwały rozkład pożycia.</u>
<u xml:id="u-8.33" who="#TadeuszGierzyński">Projekt, wychodząc z zasady ochrony rodziny przed ujemnymi skutkami rozwodu, utrzymuje znaną obowiązującemu prawu negatywną przesłankę w postaci zakazu rozwodu, gdyby wskutek niego miało ucierpieć dobro małoletniego dziecka.</u>
<u xml:id="u-8.34" who="#TadeuszGierzyński">Interesy rodziców dziecka, nieraz istotne z ich punktu widzenia, muszą zatem niekiedy ustąpić ze względu na dobro nadrzędne, jakie w naszym ustroju stanowi dobro małoletnich dzieci. I z tym trzeba się zgodzić, podobnie jak z dopuszczeniem do przypadku rozwodu tylko wtedy, jeżeli żąda go małżonek wyłącznie winny za rozkład pożycia, a drugi małżonek wyrazi zgodę, albo gdy odmowa jego zgody na rozwód jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.</u>
<u xml:id="u-8.35" who="#TadeuszGierzyński">Nie znalazł się natomiast w projekcie opracowanym przez Komisję przepis dopuszczający rozwiązanie małżeństwa na zgodny wniosek małżonków bez badania przez sąd istnienia rozkładu pożycia, jeżeli małżeństwo trwa 5 lat i jest bezdzietne.</u>
<u xml:id="u-8.36" who="#TadeuszGierzyński">Taki przepis istniał w latach 1946–1948 i byłby bardzo użyteczny w pewnych wypadkach, tym bardziej że praktyka wykazała, że gdy oboje małżonkowie w takiej sytuacji chcą rozwodu, to z reguły mogą go otrzymać. Toteż wydaje się celowe rozważenie zamieszczenia tego przepisu w ostatecznym tekście Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego w toku Szczegółowych prac nad projektem.</u>
<u xml:id="u-8.37" who="#TadeuszGierzyński">Przechodzę teraz do spraw majątkowych. Nowe ujęcie przez projekt zakresu wspólności ustawowej w małżeństwie pogłębia treść wspólnoty rodzinnej i zmianę tej części przepisów trzeba w całości zaaprobować. Za słusznością włączenia wynagrodzenia za pracę w skład wspólności ustawowej małżonków przemawia fakt, że w naszej dzisiejszej rzeczywistości wynagrodzenie za pracę stanowi wyłączną podstawę utrzymania małżeństw tak robotniczych, jak i inteligencji pracującej. Nowe ujęcie zakresu wspólności ustawowej stanowi dalsze odbicie przyjętej przez nasze prawo rodzinne zasady równouprawnienia kobiety w małżeństwie. Wspólność dorobku wiąże się bowiem ideologicznie z zasadą recypowaną przez projekt traktowania pracy kobiety w gospodarstwie domowym na równi z pracą zarobkową mężczyzny.</u>
<u xml:id="u-8.38" who="#TadeuszGierzyński">Zasada ta znalazła odbicie w przepisie stanowiącym, że zadośćuczynienie obowiązkowi przyczyniania się do zaspokojenia potrzeb rodziny może polegać na oczywistych staraniach kobiety o wychowanie dzieci i jej pracy w gospodarstwie domowym. Wspólność ustawowa, rozszerzana w projekcie przez włączenie doń pobranego wynagrodzenia małżonka, zabezpieczając maksymalnie interesy tych kobiet, stanowi równocześnie rzeczywiste, a nie tylko formalne równouprawnienie kobiety z mężczyzną. Przyjęte przez projekt unormowanie ma również znaczenie w rodzinach, w których oboje małżonkowie pracują zarobkowo. Wyłączenie ze wspólności ustawowej pobranego wynagrodzenia za pracę jednego z małżonków wypaczałoby charakter stosunków, jakie kształtują się w rodzinie w społeczeństwie socjalistycznym, opartej na wspólnocie duchowej i gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-8.39" who="#TadeuszGierzyński">Zasada zrównania obu płci w małżeństwie znalazła wyraz w bardzo licznych przepisach Kodeksu rodzinnego z 1950 r. niemniej jednak, nie ustrzegł się on od luki w tym zakresie. jedynym chyba jeszcze przejawem pewnego podporządkowania kobiety w małżeństwie jest narzucenie jej obowiązku przybrania nazwiska męża. Jedyną możliwością, jaką pozostawia kodeks mężatce, jest zachowanie nazwiska poprzedniego pod warunkiem dodania do niego nazwiska męża. Projekt, dążąc do wypełnienia tej luki, daje kobiecie pełne prawo wyboru nazwiska, jakie będzie nosiła po zawarciu małżeństwa. Nowością wprowadzoną przez projekt jest stworzenie dla kobiety prawa pozostania przy dotychczasowym nazwisku.</u>
<u xml:id="u-8.40" who="#TadeuszGierzyński">Zasada równouprawnienia małżonków znajduje pełny wyraz w art. 22 projektu, który stanowi, że małżonkowie mają równe prawa i obowiązki w małżeństwie. Są obowiązani do wspólnego pożycia, wzajemnej pomocy i wierności oraz do współdziałania dla dobra rodziny, którą przez swój związek założyli. W ten sposób projekt w tym zakresie jest odpowiednikiem normy konstytucyjnej, która zapewnia kobiecie równe z mężczyzną prawa we Wszystkich dziedzinach życia państwowego, politycznego, gospodarczego, społecznego i kulturalnego.</u>
<u xml:id="u-8.41" who="#TadeuszGierzyński">Wspomniany przepis projektu przekreśla Wszelkie pozostałości charakterystyczne dla ustawodawstw burżuazyjnych — supremacji męża w rodzinie. Konsekwencją równej pozycji obojga małżonków jest także przepis, w myśl którego małżonkowie rozstrzygają wspólnie o istotnych sprawach rodzimy, a w braku porozumienia każdy z nich może zwrócić się o rozstrzygnięcie do sądu.</u>
<u xml:id="u-8.42" who="#TadeuszGierzyński">Wysoki Sejmie! Jak już nadmieniłem jednym z założeń naszego prawa rodzinnego jest ochrona dzieci bez względu na to, czy pochodzą one z małżeństwa czy też nie. Projekt przyjmując rozwiązania Kodeksu rodzinnego W tym przedmiocie potwierdza tę zasadę. Znajduję to wyraz między innymi w systematyce projektu, który podobnie jak Kodeks rodzinny nie czyni również rozróżnień między dziećmi pochodzącymi z małżeństwa a dziećmi pozamałżeńskimi. Treść przepisów projektu podkreśla również przyjętą zasadę jednakowego traktowania wszystkich dzieci, stanowiąc dla nich te same prawa w stosunku do rodziców i dalszych krewnych.</u>
<u xml:id="u-8.43" who="#TadeuszGierzyński">Dodatnią stroną projektu jest także to, że recypując rozwiązania obowiązującego kodeksu, nie rezygnuje z dalszych dróg unowocześnienia przepisów, dotyczących rodziców i dzieci, i tym samym lepszego przystosowania zasady ochrony interesów dzieci do wymagań dyktowanych przez życie. Znajduje to swój wyraz we wprowadzeniu zasady wymaganej zgody dziecka pełnoletniego na jego uznanie, przyznanie mu wyłącznej legitymacji w zakresie sądowego ustalenia ojcostwa i zgody dziecka, które ukończyło lat 14, na zmianę nazwiska.</u>
<u xml:id="u-8.44" who="#TadeuszGierzyński">Myślą przewodnią tych zmian jest ochrona dóbr osobistych tej kategorii co nazwisko i stan cywilny, wyrażająca się tym, że, nie powinny one być narzucane wbrew woli osoby o odpowiednio ukształtowanej świadomości. Proponowane zmiany są więc dalszym przejawem humanizmu, jaki cechuje projekt.</u>
<u xml:id="u-8.45" who="#TadeuszGierzyński">Projekt zawiera także cenne novum, wprowadzając na podstawie uzasadnionych potrzeb społecznych dobro dziecka jako podstawowe kryterium przy regulowaniu kwestii ograniczenia władzy rodzicielskiej.</u>
<u xml:id="u-8.46" who="#TadeuszGierzyński">Środki przewidziane w projekcie, mające również znaczenie profilaktyczne, będą mogły być stosowane nie tylko w wypadkach zawinionego zaniedbywania przez rodziców ich obowiązków, ale również i wtedy, gdy rodzicom nie można postawić konkretnych zarzutów, a mimo to dobro dziecka jest zagrożone na skutek przyczyn obiektywnych.</u>
<u xml:id="u-8.47" who="#TadeuszGierzyński">W ten sposób można powiedzieć, że ograniczenie władzy rodzicielskiej, zatracając charakter sui generis penalizacyjny, stanie się także dalszym środkiem pomocy dla rodziców przy trudnościach wychowawczych, na jakie mogą natrafić.</u>
<u xml:id="u-8.48" who="#TadeuszGierzyński">Na zakończenie chciałbym jeszcze podkreślić przyjętą przez projekt interesującą koncepcją wprowadzenia tak zwanej opieki zakładowej. Ta forma opieki ma na względzie dobro poddanych jej osób, szczególnie w odniesieniu do tych spośród nich, które przebywają w zakładach, i jest wynikiem szukania nowych form opieki, odpowiadających nowym potrzebom społecznym.</u>
<u xml:id="u-8.49" who="#TadeuszGierzyński">Przykładem ewolucji, jaką przechodzą instytucje prawne, w zależności od zmiany formacji i zachodzących przeobrażeń w świadomości społeczeństw, może być nowe uregulowanie przez projekt instytucji adopcji, czyli przysposobienia.</u>
<u xml:id="u-8.50" who="#TadeuszGierzyński">Z uznaniem należy powitać wprowadzenie adopcji pełnej, to jest takiej, w wyniku której dziecko wchodzi całkowicie do nowej rodziny jako jej pełnoprawny członek, zrywając całkowicie więzy z rodziną poprzednią.</u>
<u xml:id="u-8.51" who="#TadeuszGierzyński">Adopcja pełna jest nie tylko wyrazem postępu w stosunku do rozwiązań poprzednich w tym zakresie, ale również spełnia postulaty konsekwentnie wysuwane od dłuższego czasu przez opinię społeczną. Adopcja pełna stwarza też lepsze warunki do ustabilizowania stosunków w nowej rodzinie, stwarza w ten sposób właściwy klimat, co w określonych warunkach może odnieść pozytywne skutki wychowawcze.</u>
<u xml:id="u-8.52" who="#TadeuszGierzyński">Nie jest to jedyna zasadnicza zmiana w zakresie przysposobienia, jaką przynosi projekt. Z proponowanych nowych rozwiązań można wyprowadzić wniosek, iż ambicją jego Jest możliwie pełne, oparte na uzyskanych doświadczeniach, uregulowanie całokształtu wiążących się z nim zagadnień.</u>
<u xml:id="u-8.53" who="#TadeuszGierzyński">W związku z tym projekt pragnie wyeliminować występujące przy dotychczasowym systemie adopcji trudności, jak obowiązek dokonania formalności związanych z przysposobieniem i proponuje tak zwaną blankietową zgodę rodziców na pełne przysposobienie dziecka przez nieznane osoby. Przyjęcie tego rodzaju unormowania przyśpieszy bardzo poważnie wstępne czynności związane z aktem przysposobienia i pozwoli na zrealizowanie wysuwanego przez lekarzy i psychologów postulatu, aby dziecko w możliwie najwcześniejszym okresie swego życia znalazło się w warunkach rodzinnych.</u>
<u xml:id="u-8.54" who="#TadeuszGierzyński">Wysoka Izbo! Przy pierwszym czytaniu projektu zatrzymałem się na kilku ważniejszych problemach z zakresu prawa rodzinnego, problemach, które w czasie dyskusji publicznej tak bardzo ożyły na licznych zebraniach, na łamach prasy, w studiach radiowych i na ekranach telewizorów.</u>
<u xml:id="u-8.55" who="#TadeuszGierzyński">„Jaka będziesz rodzino?”, „W obronie rodzimy”, „Za trwałością rodziny”, „Rodzina — rozwód — alimenty” — oto kilka tytułów publikacji prasowych na temat projektu i główny temat dyskusji. Myślę, że szczegółowe prace nad instytucjami prawa rodzinnego przyniosą odpowiedź na te pytania.</u>
<u xml:id="u-8.56" who="#TadeuszGierzyński">Są sprawy, które nie mieszczą się w ramach projektu, jak zagadnienia badań przedślubnych, przystosowania prawa o aktach stanu cywilnego szczególnie do nowych form adopcji, problem społecznych środków ochrony praw dzieci i starych rodziców oraz wiele innych — sądzę jednak, że także i te znajdą się w kręgu zainteresowań wokół projektu.</u>
<u xml:id="u-8.57" who="#TadeuszGierzyński">Klub Poselski Stronnictwa Demokratycznego udziela poparcia zasadom projektu Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego i weźmie udział w dalszych pracach nad tym projektem.</u>
<u xml:id="u-8.58" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Stanisław Stomma.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#StanisławStomma">Rozpoczynając moje dzisiejsze przemówienie, muszę przeprosić osoby, które zechcą mnie słuchać, cierpiąc bowiem na ból gardła, mam głos zachrypnięty i wobec tego przepraszam za tak brzydkie wrażenia akustyczne.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#StanisławStomma">Omawiamy dziś dokument wielkiej wagi. Jest to pierwsze czytanie projektu Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, które dotyczy problemów ogólnych. Projekt przejdzie później do Komisji i następnie jeszcze raz na plenum. Będziemy uważnie i starannie uczestniczyć we wszystkich stadiach dyskusji, przywiązujemy bowiem do tego projektu jak największą wagę. Dziś natomiast chcę mówić w sposób bardziej ogólny i bardziej podstawowy. Jakie cele stawia sobie ustawodawca w tym projekcie?</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#StanisławStomma">Ujawnia je sama nazwa projektu, brzmi ona, jak wiemy, Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Celem tego projektu ma być ochrona rodźmy, należyte unormowanie jej działalności oraz unormowanie działalności wyznaczonej pieczy nad małoletnim. Chodzi o zapewnienie ochrony rodzinie i ułatwienie spełniania przez nią zadań. Są to ważne humanistyczne zadania.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#StanisławStomma">Te ważne zadania humanistyczne mają wyraźny sens moralny, mają swój aspekt etyczny, gdy zaś dotykamy problemów o znaczeniu moralnym, dochodzą oczywiście do głosu i założenia filozoficzne, czyli — jak się to mówi w pewnym uproszczeniu — światopoglądowe.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#StanisławStomma">Albowiem założenia filozoficzne wytyczają oceny etyczne i wyznaczają przeto też stosunek do problemów o takim znaczeniu. Jest więc dość oczywiste, że w dyskusjach na te tematy wyjść muszą na jaw różnice światopoglądowe. Założenia filozoficzne bowiem każą nam może inaczej podchodzić do niektórych zagadnień niż będą podchodzić nasi koledzy z Sejmu — marksiści. Te rozbieżności są nieuchronne.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#StanisławStomma">Art. 52 projektu przewiduje rozwody. Otóż etyka katolicka rozwodu nie dopuszcza, mamy więc tu od razu zasadniczą rozbieżność. Zaznaczają się więc odrębności założeń. Stanowisko nasze w tej sprawie jest jasne i proste. Katolicy nie mogą korzystać z instytucji rozwodu. Możliwości przewidziane w art. 52 nie mogą być przez katolików wykorzystywane, natomiast z prawa do uzyskania rozwodu mogą chcieć korzystać ludzie, dla których etyka katolicka nie jest ich etyką, a więc nie katolicy, wreszcie ludzie, którzy z tych czy innych względów więzi swoje z Kościołem zrywają. To się dzieje już wtedy poza obrębem etyki Kościoła katolickiego. Ale dopuszczenie rozwodu nie wyczerpuje sprawy trwałości małżeństwa. Jest to zagadnienie szersze, bardziej złożone. Jesteśmy zasadniczo za trwałością małżeństwa ze względów religijno-filozoficznych. Ale nie tylko z tych zasadniczych względów, także i ze względów społecznych, dla dobra społecznego. Kodeks powinien zabezpieczać i możliwie najlepiej chronić trwałość rodziny. Jeżeli się rozwód dopuszcza, to jednak należy go traktować jako ostateczność. Normy prawne tak powinny sprawę regulować, aby instytucja ta była dopuszczona tylko jako ostateczność. Ważna jest więc troska ustawodawcy o zapobieganie tej ostateczności. Trzeba stwierdzić, że są w projekcie przepisy, które rzeczywiście mają na celu zabezpieczenie trwałości małżeństwa. Nie ma w projekcie na przykład przepisu dopuszczającego — na razie mówię o negatywnym elemencie — rozwód po prostu na żądanie obu stron. Było to już dziś podkreślane przez kilku mówców.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#StanisławStomma">Art. 4 projektu wprowadza tak zwany okres zwłoki przed zawarciem małżeństwa. Jak wiemy, była omawiana kwestia tak zwanych cywilnych „zapowiedzi”, ale projekt instytucji tej nie przyjął. Przepis art. 4 uważamy za słuszny. Ma on zapobiegać lekkomyślnemu wstępowaniu w związki małżeńskie pod wpływem nastroju chwili, decyzji powierzchownej i niedojrzałej. Natomiast wydaje Się nam, że ten okres zwłoki, trwający miesiąc, jest za krótki. Sądzę, że jest wskazane przedłużenie go, na przykład do 3–4 miesięcy.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#StanisławStomma">Art 52 § 2 wnosi również bardzo ważne postanowienie, a mianowicie, jakkolwiek zachodzi sytuacja, która sama w sobie rozwód dopuszcza, to jednak sąd może rozwodu odmówić, jeżeli uważa, że tak należy postąpić ze względu na dobro dzieci, bądź z innych względów społecznych.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#StanisławStomma">Jest to ważny przepis i cenny. Jak wiemy, przepis podobny w poprzednim kodeksie nie miał prawie zastosowania. Art. 52 § 1 dopuszcza rozwód, jeżeli jest zupełny i trwały rozkład małżeństwa, nie mówi natomiast nic o przyczynach tego rozkładu. § 2, jak powiedziałem, ma być tym hamulcem bezpieczeństwa. Niezależnie od rozkładu małżeństwa sąd może w zasadzie odmówić rozwodu.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#StanisławStomma">Minister Rybicki stwierdził dziś, że słuszne jest pominięcie przyczyn rozkładu małżeństwa, że nie należy ich taksatywnie wyliczać. Sądzę, że jest to problem do dyskusji, który warto w toku procedury przy uchwaleniu kodeksu jeszcze raz rozważyć. Nam chodzi po prostu o zacieśnienie możliwości rozwodów. Myślę, że niezależnie od różnic filozoficznych możemy się zgodzić na społeczną ocenę tego zjawiska. Społecznie ujemna ocena rozwodów — wydaje się nam rzeczą oczywistą. Można się odwołać do wielu poważnych rozpraw socjologów, gdzie wykazano szerzej ujemne skutki rozwodu na życie rodzinne, na ich konsekwencje w życiu społecznym. Nie jest tu jednak miejsce na tego rodzaju wykład. Zresztą nie jest to potrzebne, gdyż jak wynika z dzisiejszej dyskusji, zasadniczo wszyscy się na to godzą, że rozwód sam w sobie jest ujemnym zjawiskiem społecznym. Dlatego słuszne jest, żeby dopuścić go tylko jako Ostateczność, jeżeli się go w ogóle wprowadza, bo dla katolików ta rzecz w ogóle w grę nie wchodzi. Powrócimy jeszcze do tej sprawy szczegółowo w dyskusji. Być może zgłosimy te lub inne poprawki, które będą zmierzały do najskuteczniejszej ochrony trwałości małżeństwa.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#StanisławStomma">Wysoki Sejmie! Zatrzymałem się nieco dłużej nad tą jedną kwestią, która wydaje mi się nader ważna. Kodeks dotyczy wielu innych zagadnień, również niezwykle istotnych.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#StanisławStomma">Podkreślałem już, że nazwa projektu wskazuje na wagę zadań społecznych. Jest to kodeks także opiekuńczy. Instytucje opiekuńcze mają na celu wychowanie. Troska więc o wychowanie dyktowała te przepisy. U podłoża tych przepisów leży problem ogromnej wagi. Rozważania nad projektem kierują naszą myśl ku zagadnieniom wychowawczym, jakże istotnym dla narodu.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#StanisławStomma">W ramach ogólnej dyskusji pozwolę sobie nieco rozszerzyć ramy mojej wypowiedzi. Jest to przecież troska podstawowa. Zadania wychowawcze są trudne i nieraz prowadzą do przegranej wychowawców pomimo najlepszych ich starań i -dużego doświadczenia.</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#StanisławStomma">W naszej obecnej rzeczywistości mamy na tym tle wiele ujemnych zjawisk do zanotowania, mimo iż troska o problemy wychowawcze jest powszechna. Wydaje mi się, że wiele niepowodzeń jest zawinionych i warto byłoby się nad tym zastanowić, ażeby nie dopuszczać do błędów wychowawczych.</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#StanisławStomma">Mówiłem o sprawie różnic światopoglądowych. Tu sprawa różnic filozoficznych i ideologicznych jeszcze raz powraca. Rozumiemy wagę różnic. Są one nieuniknione, są nawet konieczne. Konieczne są starcia ideologiczne. Taka jest logika faktów, ale należy wyznaczać rozsądne granice tej walki. Jest bowiem problem rozsądnych granic. Chodzi o to, aby nie służyła ona złej sprawie, ażeby nie wyrządzała więcej zła niż może przynieść korzyści dla każdej ze stron.</u>
<u xml:id="u-10.15" who="#StanisławStomma">Przecież ostatecznie celem wszelkich zmagań ideowych jest zawsze człowiek. Zrozumiała jest ideowa walka o człowieka. Rzecz w tym, aby walcząc o człowieka ideologicznie — nie wyrządzić mu szkód bezpowrotnych. A tak bywa, że walcząc ideologicznie o człowieka w rezultacie wyrządza mu się szkodę. Na tym właśnie polega doktrynerstwo. Poświęca się człowieka dla teoretycznej formuły. Wyraża to prawnicza formuła: „Pereat mundis fiat iustitia”. Tę formułę doktrynerów-prawników można przez analogię przenieść na inne dziedziny. Brzmi ona: „Mniejsza o człowieka, byle nie odchylić się od teorii”. Sukcesy są tylko teoretyczne, pozorne — to jest właśnie doktrynerstwo. Stanowisko takie ma okropne następstwa. To dewastacja życia, prowadzi to do nihilizmu. Często się to spotyka w różnych obozach, wśród katolików także. Tak bywało nieraz w historii, tak zdarza się i obecnie. Powiedziałem — zdarza się i wśród katolików. Marksiści też nieraz tym grzeszą.</u>
<u xml:id="u-10.16" who="#StanisławStomma">Dotknąć chcę pewnej bolesnej sprawy. W imię walki ideologicznej zdarzają się bolesne fakty podważania dobrej działalności wychowawczej, co w konsekwencji ma fatalne następstwa, bo przyczynia się do nihilizowania młodych. Wyjaśnię o co mi chodzi. Rzecz w tym, że u nas praca wychowawcza rozwija się nie wedle jednego, ściśle określonego typu i modelu, ale ma różne zaplecze ideowe oraz różne formy.</u>
<u xml:id="u-10.17" who="#StanisławStomma">Szkoła ma obecnie ustalony typ wychowawczy, który działa mniej lub więcej ściśle, jest stosowany w takich czy innych wersjach. To sprawy jednak nie wyczerpuje. Poza szkołą są bardzo liczne ośrodki, które oddziaływają wychowawczo, a więc na pierwszym miejscu rodzina. Są poza tym różne komórki społeczne, chcę podkreślić, że wielokrotnie komórki nie skrystalizowane, nie mające ram organizacyjnych, na przykład, grupy koleżeńskie, grupy przyjaciół. Są to ośrodki, które stosują różne formy wychowawcze. Są to ośrodki różnorodne, mają one różne zaplecza ideologiczne. Oczywiście, należy tu także wymienić Kościół, który w każdej sytuacji będzie wychowawczo oddziaływał. Różnymi więc torami biegnie praca wychowawcza, bo takie jest społeczeństwo, tacy są ludzie.</u>
<u xml:id="u-10.18" who="#StanisławStomma">Polska składa się z żywych ludzi, są oni różni i nie można zadekretować jednolitego ideowo społeczeństwa. Nigdy się to nikomu nie udało. Tylko na podstawie takiego społeczeństwa, jakie jest, można budować lepsze jutro.</u>
<u xml:id="u-10.19" who="#StanisławStomma">Otóż powtarzam, jest wiele ośrodków wychowawczego oddziaływania. Chodzi o to, aby nie niszczyć dobrych ośrodków wychowawczych, nie podcinać dobrego działania wychowawczego, które daje dobre, pożądane wyniki, nie podcinać dlatego tylko, że wychodzi, z innych założeń filozoficznych. Jeżeli są ośrodki, które wychowują ludzi uczciwych, prawych i pracowitych, to niech działają, nie podważać ich pracy dla różnic ideologicznych.</u>
<u xml:id="u-10.20" who="#StanisławStomma">Hasłem Komisji Edukacji Narodowej, wziętym bodaj od księdza Stanisława Konarskiego, jest dewiza, że trzeba tak wychowywać, „aby jemu było dobrze i aby społeczeństwu było z nim dobrze”. To są piękne słowa, uniwersalne chyba i mające powszechne znaczenie, przekraczające epoki. Myślę, że to powinno być kryterium wszelkiej pracy wychowawczej. Wychowywać tak, „aby jemu było dobrze i aby z nim społeczeństwu było dobrze”.</u>
<u xml:id="u-10.21" who="#StanisławStomma">Otóż są pewne fakty niepokojące. Zaczęła się obecnie likwidacja — zwłaszcza w Krakowie to się ostatnio zaznaczyło — przedszkoli, prowadzonych przez siostry zakonne. Przedszkola bardzo dobre, dzieciaki uczyły się świetnie, oddziaływanie wychowawcze było dobre. Rozpacz ludzi jest bardzo wielka. Pytamy — po co? Dlaczego? Przy deficycie sił wychowawczych, przy deficycie przedszkolanek! Po prostu dla zasady, by w tak formalny sposób realizować laicyzację, zafajkować, że jest sukces, bo się pewne placówki pozytywnej pracy zlikwidowało. Poświęca się dobrą robotę dla formuły.</u>
<u xml:id="u-10.22" who="#StanisławStomma">Słyszymy argumenty, że państwo nasze jest laickie. Tak, to prawda, ale co z tego wynika w konkrecie życia? Trzeba to ujmować życiowo, a nie abstrakcyjnie.</u>
<u xml:id="u-10.23" who="#StanisławStomma">Powołam się tu na akt bardzo ważny, na akt, który chyba może mieć znaczenie miarodajne — na ustawę uchwaloną przez nasz obecny Sejm. Mam na myśli ustawę szkolną z lipca 1961 r. Ustawa ta mówi, że szkoła jest laicka — i to jest jej założenie. Ustawa ta mówi, że szkoła jest państwowa — to też jest założenie. Ale ustawa ta dopuszcza wyjątek, dopuszcza możliwość zakładu wychowawczego prywatnego, prywatnej szkoły, powiada, że Minister Oświaty może zezwolić na utworzenie bądź prowadzenie takiego zakładu.</u>
<u xml:id="u-10.24" who="#StanisławStomma">Co więcej! W ustawie tej jest wzmianka, że jeżeli zakład taki prowadzić będzie instytucja o charakterze religijnym, to nawet w tym zakładzie nie będzie a la letre obowiązywać zasada laicyzacji i będzie dopuszczone wychowanie religijne.</u>
<u xml:id="u-10.25" who="#StanisławStomma">Uważamy to za rozwiązanie rozsądne, życiowe, nie doktrynerskie. A przecież, jak to jest ważne, odwołuję się tutaj do litery i ducha tej ustawy szkolnej. W ramach laickiego państwa mogą być tolerowane zakłady wychowawcze katolickie tam, gdzie rodzicom specjalnie o to chodzi, gdzie specjalnie o to zabiegają.</u>
<u xml:id="u-10.26" who="#StanisławStomma">Tym bardziej, że obecnie chodzi o bardzo nieduży margines. Ale tym bardziej urasta on dla nas do znaczenia symbolu.</u>
<u xml:id="u-10.27" who="#StanisławStomma">I dlatego proszę się nie dziwić moim słowom, tu wypowiadanym, i tym zabiegom rodziców. Tym bardziej — powiadam — urasta to do znaczenia symbolu.</u>
<u xml:id="u-10.28" who="#StanisławStomma">Wysoki Sejmie! Muszę się przyznać, że odbiegłem nieco od właściwego tematu, skoro już jednak wypłynąłem na szerokie wody dyskusyjne, chcę myśl swoją doprowadzić do końca, postawić kropkę nad „i”. Jest taka anegdotka, pochodząca z czasów jeszcze przed I wojną, z czasów rozbiorów, anegdota, która się nazywa: „Słoń a sprawa polska”. Anegdota ta opowiada, że gdy kazano różnym uczonym napisać coś o słoniu, Anglik napisał coś o życiu słonia, Niemiec jakieś biologiczne wywody, a Polak napisał: „Słoń a sprawa polska”. Bo w każdym temacie zawsze nawiązywaliśmy do sprawy polskiej.</u>
<u xml:id="u-10.29" who="#StanisławStomma">Otóż koledzy z innych ugrupowań tego Sejmu czasem nam taki zarzut stawiają: ciągle wracacie do zagadnień religijnych, katolickich. Przyjmujemy ten zarzut na siebie. Ale jeżeli są problemy wagi podstawowej, to one się meldują do głosu. Uważamy za swój obowiązek przy okazji przypominać je.</u>
<u xml:id="u-10.30" who="#StanisławStomma">Wysoki Sejmie! Żyjemy niewątpliwie w czasach trudnych, ale chyba z wielu względów można je nazwać wielkimi. My, katolicy, mamy szczególnie Wiele powodów, żeby te czasy nazwać wielkimi. Przykładem jest ostatni pontyfikat, który niedawno się zakończył. W Kościele katolickim dzieją się wielkie rzeczy, zachodzą ważne przemiany. Jeżeli się mówi, że Kościół jest zmienny, to jest nieścisłe, bo oczywiście Kościół jest niezmienny, a jednak się zmienia. Jest tu jakiś głęboki paradoks. W niezmienności się zmienia. Jerzy Turowicz, redaktor „Tygodnika” niedawno napisał, że jakkolwiek Kościół jest ściśle niezmienny, to jednak od czasu pontyfikatu Jana XXIII jest już innym Kościołem. Mogę się podpisać pod tymi słowami.</u>
<u xml:id="u-10.31" who="#StanisławStomma">Nie potrzeba tłumaczyć, jak to jest ważne, nie potrzeba tłumaczyć, jak wielką wagę ma pontyfikat Jana XXIII. Mogę natomiast z przyjemnością stwierdzić godne i poważne zachowanie całego społeczeństwa polskiego, prasy, radia, filmu w związku ze zgonem Jana XXIII.</u>
<u xml:id="u-10.32" who="#StanisławStomma">I oto, proszę państwa, mamy tu druk bardzo interesujący i ciekawy. Jest to pismo wychodzące w Monachium, które się nazywało „Soldaten Zeitung”, znane w Polsce, nieraz cytowane, nazywa się obecnie „Nationale Soldaten Zeitung”. Otóż ten numer, który wyszedł w kwietniu bieżącego roku, zawiera na dalszych stronach obrzydliwe karykatury uwłaczające zmarłemu papieżowi, obrzydliwe napaści na osobę zmarłego papieża. Numer z kwietnia, a więc ukazał się jeszcze za życia papieża.</u>
<u xml:id="u-10.33" who="#StanisławStomma">Wiemy, że tego rodzaju głos nie jest odosobniony. Również „Rheiniische Merkur” wystąpił z atakami na zmarłego papieża. Także już po zawakowaniu stolicy apostolskiej były głosy negatywne ze strony skrajnie prawicowej prasy włoskiej. Głosy te są bardzo znamienne.</u>
<u xml:id="u-10.34" who="#StanisławStomma">Czym jest „Soldaten Zeiitung”? Mówiąc bardzo oględnie, są to skrajni nacjonaliści i skrajni militaryści. Gdyby tak wyłuskiwać ideologię, to można by ją sprowadzić do takich tez, które wyznaje pismo: zasada nierówności narodów, prawo rozwijania się jednego narodu kosztem innego, prawo siły i przemocy jako decydujące kryterium, militaryzm, propagowanie zbrojeń przy założeniu, że wojna może być jeszcze środkiem rozstrzygania spraw międzynarodowych, bezwzględny rewizjonizm, gotowość do wywołania konfliktu narodowego, byleby innemu narodowi wyrwać część jego terytorium. Taka byłaby ideologia owego pisma. Ludzie ci niczego nie zapomnieli i niczego się nie nauczyli. I otóż znamienny jest atak i znamienne są uwłaczania, które znajdujemy w tym piśmie w stosunku do papieża Jana XXIII. To bardzo zrozumiałe i powiedziałbym z ich stanowiska właściwie logiczne. Ci ludzie doszli do wniosku, że Kościół, Kościół soboru staje w poprzek ich tendencjom, że to jest ogromna siła moralna, która staje im na drodze krzyżując ich zamiary. Kościół wypowiedział się przeciw kolonializmowi, przeciwko wszelkim przejawom rasizmu, przeciwko militaryzmowi, głosząc prawo do niepodległości każdego narodu, nawołując do rozstrzygania różnic przez układy w duchu pojednawczym. Takie stanowisko staje oczywiście w poprzek tendencjom skrajnie reakcyjnym. Cóż dziwnego, że te ośrodki wyciągają taki wniosek, że zaznacza się taka ostra wrogość skrajnej reakcji.</u>
<u xml:id="u-10.35" who="#StanisławStomma">Zwracam jeszcze uwagę, że te sfery do niedawna szukały kontaktów ze środowiskami katolickimi, a nawet usiłowały nieraz ukrywać się za parawanem Kościoła. Teraz ludzie ci Widzą beznadziejność swojej cynicznej praktyki, widzą, że to się nie uda. I dlatego znamienne są te ataki. Mówią one wiele, i wskazują, że stare podziały są nie do utrzymania. Konieczne jest rewidowanie stanowisk. I skrajna reakcja wyciąga z tego wniosek, że tak powiem, zmienia linię frontu, rozpoczyna atak na nowych frontach, rozpoczyna atak na autentyczne ośrodki katolickie.</u>
<u xml:id="u-10.36" who="#StanisławStomma">Otóż my też chcemy postawić kropkę nad „i” i dlatego zwracamy się do obozu postępu, zwracamy się do obozu socjalistycznego, oczekując też wyciągnięcia wniosku. Obawiamy się, aby stare i przestarzałe uprzedzenia nie utrudniały wyciągnięcia właściwych wniosków. Oczekujemy zajęcia właściwego stanowiska w dużych i nowych perspektywach.</u>
<u xml:id="u-10.37" who="#StanisławStomma">Pytamy, czy zachodzące przemiany przez obóz socjalistyczny są należycie oceniane i doceniane? Prowadzimy w naszym obozie walkę o zwycięstwo ducha soboru, o nowe i szerokie spojrzenie.</u>
<u xml:id="u-10.38" who="#StanisławStomma">Uprawiając taką krytykę we własnym obozie, kierujemy też zapytania i na zewnątrz, kierujemy je także do marksistów.</u>
<u xml:id="u-10.39" who="#StanisławStomma">Stwierdziłem, że projekt obecny ma na celu ochronę rodziny. To ważne. Bogu dzięki nie musimy się z marksistami kłócić o uznanie instytucji rodziny. Ludzie obozu socjalizmu respektują tę instytucję i jak widać redagują przepisy mające na celu jej ochronę. A przecież w pismach klasyków marksizmu można by znaleźć cytaty dla rodziny nieprzychylne. Znam bardzo mało klasyków, ale o ile wiem, są tam wzmianki mówiące o alienacyjnej funkcji rodziny, wreszcie wnioski, że zaniknie ona z czasem wraz z likwidacją resztek formacji kapitalizmu itd. Takie cytaty można by znaleźć, ale jak widać, te sprawy nie przesłaniają faktów, nie przesłaniają życia. W życiu sporów prowadzić nie potrzebujemy.</u>
<u xml:id="u-10.40" who="#StanisławStomma">Analogiczne stanowisko chcielibyśmy widzieć w sprawie religii, w sprawie Kościoła. Dlatego ciągle oczekujemy tych zmian w dużym formacie. Zresztą w wieku XIX, gdy powstawały dzieła klasyków marksizmu, Kościół znajdował się w stanie swego wielkiego niżu. W życiu Kościoła rzeczywiście panował okres, kiedy środowiska katolickie zasklepione były w konserwatyzmie, kiedy we Francji na przykład, identyfikowano wierność Kościołowi z wiernością monarchii itp. Wówczas obserwatorzy mogli dochodzić do takich wniosków, które by się dziś nie nasuwały. Dziś fakty są inne.</u>
<u xml:id="u-10.41" who="#StanisławStomma">Dziś niepodobna twierdzić i podtrzymywać poglądu, że na przykład przekonania religijne mają osłabiać aktywizm człowieka, że mogą osłabiać jego zaangażowanie w procesy cywilizacyjne. Dziś, wydaje mi się, nawet polemizować na ten temat nie trzeba. Ogromny skok, który dokonały i nadal dokonują rozmaite społeczeństwa katolickie, temu przeczy. Przeczy temu również ogromny aktywizm środowisk autentycznie i dynamicznie katolickich.</u>
<u xml:id="u-10.42" who="#StanisławStomma">Ogromną wagę ma również fakt, że najbardziej autentyczne i najbardziej dynamiczne środowiska katolickie z papiestwem na czele — chcę to podkreślić — stają dziś jako awangarda w walce o pokój i porozumienie między ludźmi różnych obozów. To wydaje się tak ważnym elementem, że w stosunku do nie katolików, z którymi współżyjemy i współdziałamy w Polsce, wysuwamy ciągle i uparcie nasz postulat przemyślenia problemu i szukania nowych linii podziału.</u>
<u xml:id="u-10.43" who="#StanisławStomma">Odbiegłem od tematu. Z mego jednak punktu widzenia było to nieuchronne. Powtarzam: problemy są istotne, ważne, a jakoś do końca niewyczerpane i wciąż się do głosu same meldują. Tylko wielkie perspektywy pozwalają znaleźć zawsze właściwą ocenę w stosunku do konkretów. Sprawa nowego ułożenia linii podziału, sprawa nowego wytyczenia stosunku do tych spraw, o których mówiłem, wydaje mi się problemem, który powinien wejść na wokandę.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#CzesławWycech">Lista mówców została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#CzesławWycech">Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#CzesławWycech">Prezydium Sejmu proponuje, aby Sejm odesłał projekt Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego wraz z projektem Przepisów wprowadzających Kodeks rodzinny i opiekuńczy do Komisji Wymiaru Sprawiedliwości do rozpatrzenia z udziałem przedstawicieli Komisji: Oświaty i Nauki, Pracy i Spraw Socjalnych, Spraw Wewnętrznych oraz Zdrowia i Kultury Fizycznej.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#CzesławWycech">Czy w tej sprawie ktoś z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos?</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#CzesławWycech">Nikt się nie zgłasza.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#CzesławWycech">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu będę uważał, że Sejm zgodził się na propozycję Prezydium Sejmu.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#CzesławWycech">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Wewnętrznych o przedłożonym przez Radę Państwa i rząd projekcie ustawy o zmianie ustawy o radach narodowych (druki nr 140 i 147).</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#CzesławWycech">Głos ma sprawozdawca poseł Franciszek Szczerbal.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#FranciszekSzczerbal">Wysoki Sejmie! Ustawa z dnia 25 stycznia 1958 r. o radach narodowych była poważnym krokiem naprzód na drodze demokratyzacji, zwiększenia uprawnień i samodzielności terenowych organów władzy państwowej. Jednak uchwały podjęte w czerwcu 1961 r. na VIII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej wytyczyły kierunki dalszego umacniania rad narodowych, rozszerzenia zakresu działalności, zwiększenia ich udziału w kształtowaniu gospodarki narodowej, podniesienia poziomu ich pracy oraz ugruntowania ich autorytetu w społeczeństwie.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#FranciszekSzczerbal">Realizacja wytycznych VIII Plenum spowodowała, że w latach 1961–1963 wiele zagadnień pracy rad narodowych, nie ujętych w ustawie styczniowej, uregulowanych zostało uchwałami bądź wytycznymi Rady Państwa i Rady Ministrów oraz uchwałami samych rad, które ustalając swoje regulaminy działania, w znacznym stopniu wybiegły naprzód w stosunku do przepisów ustawy o radach narodowych.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#FranciszekSzczerbal">Przedstawiony Sejmowi i rozpatrywany na dzisiejszym posiedzeniu projekt ustawy o zmianie ustawy o radach narodowych ma na celu ujęcie w ramy ustawy wszystkich tych zaszłości, które po VIII Plenum są już w praktyce realizowane.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#FranciszekSzczerbal">Dotyczy to szczególnie takich zagadnień, jak: uchwalanie planów gromadzkich, zwiększenie uprawnień koordynacyjnych rad narodowych, zwiększenie roli sesji rady narodowej, podniesienie rangi komisji, roli i uprawnień radnych oraz uporządkowanie niektórych zagadnień organizacyjnych rad, jak na przykład ustalenie pozycji zjednoczeń powoływanych i nadzorowanych przez rady i ich prezydia, powoływanie kierowników wydziałów oraz innych spraw wynikających z dotychczasowego doświadczenia, uzyskanego w trakcie realizacji zaleceń VIII Plenum.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#FranciszekSzczerbal">Proponowane zmiany w ustawie o radach narodowych są wynikiem głębokich studiów i wnikliwych dyskusji prowadzonych wśród działaczy rad, w komisjach i prezydiach rad narodowych, na łamach prasy codziennej i fachowej — odpowiadają więc istotnym potrzebom, które wynikły z praktycznej działalności rad od czasu wejścia w życie ustawy.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#FranciszekSzczerbal">Przedstawiony Sejmowi przez Radę Państwa i Radę Ministrów projekt przewiduje uzupełnienie art. 10 ustawy przepisem regulującym uchwalanie przez gromadzkie rady narodowe wieloletnich programów rozwoju gromad ze szczególnym uwzględnieniem zadań w zakresie rozwoju rolnictwa, zadrzewień i zalesień, dróg lokalnych, sieci zaopatrzenia, skupu i usług, urządzeń komunalnych i socjalno-kulturalnych, przy czym podkreśla również możliwość wprowadzenia przez Radę Ministrów uchwalania podobnych, wieloletnich programów rozwoju w miastach nie stanowiących powiatów i w osiedlach.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#FranciszekSzczerbal">Ustawa o radach narodowych określiła wprawdzie w art. 10 uprawnienia rad narodowych do uchwalania rocznych i wieloletnich planów gospodarczych, ustalających podstawowe kierunki rozwoju gospodarczego i społeczno-kulturalnego na terenie ich działania, w praktyce jednak, planowanie gospodarcze rad ograniczyło się do szczebla wojewódzkiego i powiatowego. Dopiero po VIII Plenum KC partii uchwalone zostały pierwsze roczne plany gromad.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#FranciszekSzczerbal">W 1963 r. gromadzkie rady narodowe uchwaliły programy rozwoju swoich gromad, wytyczając w nich konkretne zadania i kierunki działania na najbliższe lata. To nowe, podkreślone w proponowanym brzmieniu art. 10 uprawnienie gromadzkich rad narodowych przyczyniło się do wzrostu ich autorytetu w społeczeństwie wiejskim i podkreśliło ich rolę jako gospodarzy terenu i organizatorów produkcji rolnej, mającej zasadnicze znaczenie dla dalszego rozwoju gospodarczego kraju.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#FranciszekSzczerbal">Projekt ustawy uzupełnia również dotychczasowe brzmienie art. 10 i 11 ustawy podkreśleniem uprawnień rad narodowych do kontrolowania wykonania uchwalonych przez nie planów gospodarczych i budżetów, co w praktyce każda rada narodowa realizuje już od wielu lat, analizując każdego roku na sesji wykonanie planu i budżetu za okres poprzedniego roku.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#FranciszekSzczerbal">Ze sprawami gromady i zwiększonymi jej uprawnieniami wiąże się również projektowana zmiana art. 24 ustawy, który precyzuje zadania gromadzkiej rady narodowej w zakresie rozwoju produkcji rolnej i określa jej uprawnienia koordynacyjne w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#FranciszekSzczerbal">Drugim poważnym zagadnieniem związanym z realizacją wskazań VIII Plenum to sprawa zwiększenia uprawnień koordynacyjnych rad narodowych. Celem szeroko zakrojonej koordynacji terenowej jest lepsze zaspokojenie potrzeb ludności poprzez wykorzystanie wszystkich istniejących możliwości i zdolności produkcyjnych i usługowych, zapobieganie marnotrawstwu sił i środków zarówno w działalności bieżącej, jak i w działalności inwestycyjnej wszystkich jednostek gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#FranciszekSzczerbal">Proponowany nowy art. 11 ustawy nakłada na kierowników przedsiębiorstw i zakładów kluczowych, na organy samorządu robotniczego tych zakładów konkretny obowiązek współdziałania z radami narodowymi w najbardziej istotnych dla rad narodowych sprawach wspólnych inwestycji komunalnych, planów budownictwa mieszkaniowego i czynów społecznych.</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#FranciszekSzczerbal">Rady narodowe otrzymują uprawnienia kontroli zakładów nie podporządkowanych im w zakresie zatrudnienia, budownictwa mieszkaniowego, inwestycji socjalno-kulturalnych, gospodarki wodą, elektrycznością i gazem. Równocześnie zmiany wprowadzone do art. 16 uprawniają rady narodowe do sprawdzania wykorzystania mocy produkcyjnej przedsiębiorstw kluczowych i ingerowania w wypadku stwierdzenia nieracjonalnego i nieprawidłowego gospodarowania urządzeniami, zapasami czy niewykorzystania możliwości produkcyjnych i składowych.</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#FranciszekSzczerbal">Przewidziane w projekcie nowe sformułowanie art. 12, dotyczące uprawnień koordynacyjnych rad narodowych w odniesieniu do spółdzielni i ich związków, proponowany nowy art. 15 określający zasadnicze uprawnienia rad narodowych w odniesieniu do nie podporządkowanych im, a położonych na ich terenie działania jednostek gospodarki narodowej oraz proponowane nowe brzmienie art. 17 znacznie poszerzające uprawnienia prezydiów wojewódzkich rad narodowych w odniesieniu do Narodowego Banku Polskiego i instytucji finansujących, najlepiej charakteryzują poważny wzrost uprawnień i autorytetu rad, jaki nastąpił w wyniku realizacji wytycznych VIII Plenum KC PZPR.</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#FranciszekSzczerbal">Uchwały VIII Plenum KC podkreśliły z całą mocą konieczność podnoszenia roli i znaczenia sesji rad narodowych i komisji rad, umacniania społecznej pozycji i autorytetu radnego.</u>
<u xml:id="u-12.15" who="#FranciszekSzczerbal">Dwuletni okres, jaki minął od VIII Plenum KC, wykazuje w tym zakresie znaczny postęp.</u>
<u xml:id="u-12.16" who="#FranciszekSzczerbal">W kierunku podkreślenia znaczenia i roli organu przedstawicielskiego rady, wzmocnienia roli sesji i komisji rady, zmierzały wytyczne Rady Państwa i rządu. Właściwą rolę i znaczenie tych organów podkreśliły także rady narodowe, uchwalając własne regulaminy, będące już nie regulaminami obrad, a regulaminami działalności rady narodowej i jej organów.</u>
<u xml:id="u-12.17" who="#FranciszekSzczerbal">W swoich regulaminach rady narodowe konkretyzowały według swych potrzeb i doświadczeń stosunki między radą a prezydium, radą i prezydium a komisjami; w prawidłowy sposób ustalały pozycje wydziału wobec sesji rady i komisji — określały ważniejsze zadania rady, metody jej pracy itd.</u>
<u xml:id="u-12.18" who="#FranciszekSzczerbal">Wszystkie te postanowienia zawarte w regulaminach rad uchwalonych po VIII Plenum KC wybiegały daleko naprzód w porównaniu do konkretnych przepisów ustawy o radach narodowych.</u>
<u xml:id="u-12.19" who="#FranciszekSzczerbal">Proponowane przez Radę Państwa i rząd zmiany w ustawie o radach narodowych w tym zakresie opierają się więc przede wszystkim na praktycznym doświadczeniu wyniesionym w okresie ostatnich dwóch lat, a proponowane brzmienie art. 37 legalizuje praktykę uchwalania szerszych regulaminów rad narodowych.</u>
<u xml:id="u-12.20" who="#FranciszekSzczerbal">Projekt ustawy przewiduje w wielu artykułach rozszerzenie uprawnień sesji rady i komisji rady. I tak konkretnie:</u>
<u xml:id="u-12.21" who="#FranciszekSzczerbal">Do art. 26 dodaje się nowe przepisy gwarantujące radzie narodowej możliwość wysłuchania na sesji spraw zasadniczych, związanych z działalnością przedsiębiorstw i instytucji radzie nie podporządkowanych, przeprowadzenia na sesji oceny działalności terenowych organów administracji państwowej i jednostek gospodarczych oraz wytyczania dla nich zadań, zmierzających do usunięcia niedociągnięć w ich pracy.</u>
<u xml:id="u-12.22" who="#FranciszekSzczerbal">Nowe sformułowanie art. 34 ust. 2 ustawy określa w sposób wyraźny obowiązek składania na sesji odpowiednich informacji nie tylko przez kierowników organów administracji, ale i przez kierowników instytucji i jednostek gospodarczych radzie nie podporządkowanych. To ustalenie, jak i przewidziany w art. 53 ust. 5 obowiązek składania przez prezydium na sesji sprawozdania ze swej działalności, informowania o sposobie i stanie wykonywania uchwał rady, oraz określony w art. 62 obowiązek zasięgania opinii właściwej komisji i uzyskiwania zatwierdzenia przez radę decyzji prezydium o powołaniu i odwołaniu kierownika wydziału, uwidacznia w sposób zdecydowany nadrzędność sesji rady nad wszystkimi organami terenowymi. Dalszym wyrazem podniesienia rangi sesji jest proponowana zmiana dotychczas stosowanego trybu podpisywania uchwał rady narodowej. Dotychczasowe przepisy przewidywały podpisywanie uchwał rady przez przewodniczącego i sekretarza prezydium.</u>
<u xml:id="u-12.23" who="#FranciszekSzczerbal">W nowym ujęciu art. 36 ust. 1 — uchwały rady podpisuje przewodniczący prezydium i przewodniczący sesji rady narodowej.</u>
<u xml:id="u-12.24" who="#FranciszekSzczerbal">Projekt przewiduje, że sesje gromadzkiej rady narodowej powinny z reguły odbywać się co miesiąc. Za słuszne jednak i za jak najbardziej odpowiadające potrzebom terenu uznać należy bardziej elastyczne ujęcie tego zagadnienia i dopuszczenie możliwości odbywania 8 sesji zamiast dotychczasowych 12. Szczególnie w okresach nasilonych prac rolnych gromady napotykały na poważne trudności w regularnym odbywaniu sesji, stąd też pewne złagodzenie przepisu dotychczasowego uznać należy za uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-12.25" who="#FranciszekSzczerbal">W wyniku proponowanych zmian do ustawy bardzo poważnie wzrosła rola komisji rady narodowej. Niezależnie od tego, że projekt ustawy porządkuje w art. 40, 41 i 42 wiele przepisów dotyczących komisji — wprowadza on również sporo nowych sformułowań rozszerzających uprawnienia komisji. Pozwolę sobie podkreślić te nowe sformułowania, które praktycznie już od dłuższego czasu są stosowane w pracy rad narodowych.</u>
<u xml:id="u-12.26" who="#FranciszekSzczerbal">I tak: proponowane nowe brzmienie art. 41 określa w ust. 2 obowiązek zapraszania przez prezydium przewodniczących komisji na posiedzenia prezydium, na których omawia się sprawy związane z zakresem działania danej komisji. W praktyce, wiele prezydiów rad zapraszało i zaprasza przewodniczącego zainteresowanej komisji na swe posiedzenia, zależało to jednak od dobrej woli prezydium. Obecnie staje się to obowiązkiem.</u>
<u xml:id="u-12.27" who="#FranciszekSzczerbal">O silniejszym powiązaniu prezydium z komisjami świadczy między innymi i to, że wiele rad narodowych wybrało przewodniczących ważniejszych komisji na niestałych członków prezydiów.</u>
<u xml:id="u-12.28" who="#FranciszekSzczerbal">Również ustawowym utwierdzeniem praktyki jest projekt art. 42 ust. 2, uprawniający komisję do bezpośredniego występowania do kierownika wydziału lub innej kontrolowanej jednostki z wnioskami, dotyczącymi działalności wydziału lub danej jednostki. Odciąży to bez wątpienia prezydium rady od wielu mniej zasadniczych, a niekiedy drobnych tylko spraw wnoszonych przez komisje, z drugiej zaś strony podnosi rangę komisji wobec kierownika wydziału czy kierownika kontrolowanej jednostki gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-12.29" who="#FranciszekSzczerbal">Nowością jest przewidziana w projekcie możliwość kierowania przez komisję do kierownika wydziału zaleceń wiążących, dotyczących wykonania zadań wydziału lub usunięcia stwierdzonych braków oraz nałożenia na kierowników obowiązku zasięgania opinii komisji, przy czym w niektórych wypadkach opinia ta może być dla kierownika wiążąca.</u>
<u xml:id="u-12.30" who="#FranciszekSzczerbal">Zagadnienia te są tylko ustawowo nowe, gdyż w praktyce w wielu radach narodowych są już stosowane. Kierownik wydziału bowiem, uczestnicząc w posiedzeniu komisji, z miejsca stara się usuwać wytknięte mu przez komisję błędy i niedociągnięcia, a regulaminy wielu rad uregulowały stosunki między komisjami a wydziałami w taki właśnie sposób, jak to obecnie podkreśla projekt ustawy.</u>
<u xml:id="u-12.31" who="#FranciszekSzczerbal">Wprowadzenie w życie postanowień ustawy o możliwości bezpośredniego oddziaływania komisji na wydział uzależnione zostało w projekcie od decyzji Rady Ministrów, która może bądź sama wydać odpowiednie wytyczne, bądź upoważnić do tego prezydium rady.</u>
<u xml:id="u-12.32" who="#FranciszekSzczerbal">Projekt przewiduje również uprawnienie prezydium rady narodowej do decydowania w wypadku zgłoszenia przez kierownika wydziału zastrzeżeń w odniesieniu do wiążących zaleceń lub wiążących opinii wydanych przez komisje. W wypadku jednak podtrzymania przez komisję zajętego przez nią stanowiska, przysługuje jej prawo odwołania się do rady narodowej.</u>
<u xml:id="u-12.33" who="#FranciszekSzczerbal">Istotnym zagadnieniem regulowanym przez projekt ustawy jest zagadnienie praw i obowiązków radnego. Zakres obowiązków radnego został w projekcie nie tyle poszerzony, ile raczej uwypuklony przez podkreślenie w art. 46 ust. 1 obowiązku terminowego informowania wyborców o sposobie załatwienia wniosków i uwag zgłoszonych na jego ręce.</u>
<u xml:id="u-12.34" who="#FranciszekSzczerbal">Natomiast w art. 47 projekt ustawy podkreśla uprawnienia radnego do zgłaszania interpelacji nie tylko na sesjach, ale i w okresie między sesjami. Aktywny radny z takiej możliwości już korzysta, tak że projektowany przepis jest tylko prawnym usankcjonowaniem stanu faktycznego.</u>
<u xml:id="u-12.35" who="#FranciszekSzczerbal">Bardzo istotną zmianą wprowadzoną przez projekt ustawy jest rozszerzona obrona radnego przed ewentualnymi ujemnymi skutkami jego społecznej działalności. Projekt wprowadza zasadę, że radnemu nie można wypowiedzieć umowy o pracę bez uzyskania na to zgody prezydium rady narodowej. W odniesieniu do radnych gromadzkich rad narodowych, rad narodowych osiedli i rad miast nie stanowiących powiatów, zgodę taką uprzednio wyrazić musi prezydium powiatowej rady narodowej.</u>
<u xml:id="u-12.36" who="#FranciszekSzczerbal">O rozwiązaniu stosunku pracy z ważnych przyczyn bez wypowiedzenia, zakład pracy zobowiązany jest natychmiast powiadomić prezydium rady narodowej. Przy rozpatrywaniu sprawy wyrażenia zgody na wypowiedzenie pracy, prezydium zobowiązane jest jednak zasięgnąć opinii komisji mandatowej właściwej rady narodowej i o podjętych decyzjach powiadomić radę narodową.</u>
<u xml:id="u-12.37" who="#FranciszekSzczerbal">Przez takie uregulowanie pozycji radnego w zakładzie pracy zrealizowane zostały postulaty wysuwane przez radnych o zrównanie uprawnień radnych z uprawnieniami członków rad zakładowych w przedsiębiorstwach. Wydawałoby się, że w naszych warunkach ustrojowych takie uregulowanie sprawy pozycji radnego w zakładzie pracy powinno być zbyteczne, niemniej jednak w praktycznej pracy radnego wciąż jeszcze spotyka się fakty niewłaściwego stosunku niektórych kierownictw zakładów pracy do radnego i jego pracy w radach.</u>
<u xml:id="u-12.38" who="#FranciszekSzczerbal">Wyraźny i zdecydowany przepis kładzie kres tego rodzaju faktom.</u>
<u xml:id="u-12.39" who="#FranciszekSzczerbal">Skoro wspominam o uprawnieniach, wymienię tu jeszcze jeden przepis, normujący uprawnienia członków prezydiów.</u>
<u xml:id="u-12.40" who="#FranciszekSzczerbal">Zgodnie z proponowanym nowym brzmieniem art. 58 ust. 3 ustawy stale urzędującym członkom prezydiów, otrzymującym bezpłatny urlop w swoim zakładzie na czas kadencji, wlicza się okres pracy na stanowisku członka prezydium do okresu zatrudnienia wymaganego w celu utrzymania wszelkich uprawnień związanych z latami pracy lub z ciągłością pracy. Jest to sprawa istotna dla zainteresowanego członka prezydium w wypadku jego powrotu do służby bądź w wypadku osiągnięcia wieku emerytalnego.</u>
<u xml:id="u-12.41" who="#FranciszekSzczerbal">Dalszym zagadnieniem, ze szczególną mocą podkreślonym przez projekt, jest zobowiązanie rad narodowych do ścisłego współdziałania z komitetami Frontu Jedności Narodu. Projekt w art. 8 ust. 2 zwraca uwagę na konieczność maksymalnego wykorzystania możliwości, jakie daje właściwa współpraca z komitetami Frontu Jedności Narodu przy prowadzeniu pracy masowo-organizacyjnej, rozwijaniu czynów społecznych, realizacji postulatów wyborców i propagowaniu w społeczeństwie dorobku rady narodowej. Podobny obowiązek współdziałania z wiejskim komitetem Frontu Jedności Narodu i innymi organizacjami społecznymi ludu pracującego nałożony został w art. 76 ust. 1 projektu ustawy na sołtysów, w odniesieniu do wiejskich komitetów Frontu Jedności Narodu. W ten sposób podkreślona zostaje podstawowa zasada w pracy rad narodowych, jaką jest jak najściślejsze ich powiązanie ze społeczeństwem, przy czym komitety Frontu Jedności Narodu stanowią najszerszą platformę dla pogłębienia więzi między radami a społeczeństwem.</u>
<u xml:id="u-12.42" who="#FranciszekSzczerbal">Ostatnim zagadnieniem, które pragnę omówić, jest zagadnienie organizacji aparatu administracyjnego rad narodowych.</u>
<u xml:id="u-12.43" who="#FranciszekSzczerbal">Projekt poszerza możliwość powoływania wspólnych wydziałów również dla kilku sąsiednich powiatów lub miast stanowiących powiaty i dla dzielnic w miastach podzielonych na dzielnice. Jest to zagadnienie o tyle istotne, że praktycznie istnieją już na przykład właściwe dla kilku powiatów wydziały gospodarki wodnej bądź wydziały oświaty i kultury wspólne dla kilku dzielnic w miastach wydzielonych. Wprowadzając nowy art. 59, projekt reguluje sprawę zjednoczeń i przedsiębiorstw powoływanych przez prezydia wojewódzkich rad narodowych, przy czym w wypadku nieuregulowania ich pozycji prawnej w odrębnych aktach Rady Ministrów — odnosić się będą do zjednoczeń przepisy ustawy dotyczące wydziałów.</u>
<u xml:id="u-12.44" who="#FranciszekSzczerbal">Wobec stałego zwiększania uprawnień rad w zakresie bezpośredniego zarządzania oraz nieunormowania wzajemnych stosunków zjednoczeń z wydziałami, sprawa właściwego statutu prawnego zjednoczeń i przedsiębiorstw nabiera szczególnego znaczenia dla prawidłowego skoordynowania zarządzania przedsiębiorstwami i realizacji przez te przedsiębiorstwa planów produkcyjnych.</u>
<u xml:id="u-12.45" who="#FranciszekSzczerbal">Z zagadnieniami organizacyjnymi rad wiąże się również projektowany nowy art. 761 przewidujący przejściowe utrzymanie instytucji zebrań wiejskich i sołtysów na terenach wiejskich, włączonych do miast, przy czym funkcje gromadzkich rad narodowych przejmą w tych wypadkach odpowiednie miejskie bądź dzielnicowe rady narodowe.</u>
<u xml:id="u-12.46" who="#FranciszekSzczerbal">Projekt przewiduje wydanie przez Prezesa Rady Ministrów tekstu jednolitego ustawy o radach narodowych.</u>
<u xml:id="u-12.47" who="#FranciszekSzczerbal">Ze zmianami w ustawie o radach narodowych, zwiększającymi uprawnienia komisji, wiąże się również proponowana w projekcie zmiana ustawy z 1 lipca 1958 r. o prawie budżetowym. W związku z tym art. 2 projektu określa konieczność uzyskania opinii właściwej komisji w wypadku przenoszenia kredytów do części, działów i rozdziałów budżetu. Zmiana ta zwiększa uprawnienia komisji i wpłynie na bardziej prawidłową gospodarkę budżetową.</u>
<u xml:id="u-12.48" who="#FranciszekSzczerbal">Komisja Spraw Wewnętrznych, rozpatrując w dniu 12 czerwca br. przedstawiony projekt ustawy, postanowiła wnieść do niego pewne poprawki.</u>
<u xml:id="u-12.49" who="#FranciszekSzczerbal">Przede wszystkim Komisja wnosi o uzupełnienie nowego brzmienia art. 17 ustawy, regulującego uprawnienia prezydiów wojewódzkich rad narodowych w stosunku do oddziałów wojewódzkich Narodowego Banku Polskiego i oddziałów banków finansujących inwestycje, przez dodanie ustępu 2, w którym upoważnia się prezydia wojewódzkich rad narodowych do ustalania na podstawie wytycznych Rady Ministrów zadań prezydiów rad niższego stopnia w odniesieniu do planów kasowych oddziałów NBP, współdziałania z bankami w zakresie przebiegu kontroli inwestycji oraz podziału kredytów bankowych dla spółdzielczych i nie uspołecznionych jednostek gospodarczych. Stwarza to możliwości dalszego poszerzania uprawnień prezydiów rad, szczególnie szczebla powiatowego, zainteresowanych w prowadzeniu prawidłowej polityki finansowej i inwestycyjnej na ich terenie.</u>
<u xml:id="u-12.50" who="#FranciszekSzczerbal">Komisja proponuje również przez odpowiednią zmianę art. 32 ust. 2 ustawy upoważnić rady narodowe do wybierania na kilka sesji nie tylko przewodniczącego obrad, ale i sekretarza obrad. Wprowadzenie tego uzupełnienia Komisja uznała za konieczne ze względów praktycznych oraz z uwagi na to, że wiele rad narodowych unormowało to zagadnienie w swoich regulaminach i faktycznie dokonuje wyboru również i sekretarza obrad na kilka sesji.</u>
<u xml:id="u-12.51" who="#FranciszekSzczerbal">Ponadto w art. 62 ust. 2 ustawy oraz w projektowanym nowym brzmieniu art. 62 ust. 3, Komisja proponuje zastąpić wyrazy „podległych” wyrazami „podporządkowanych” jako pełniej obrazującymi charakter powiązań między radą narodową a jednostkami administracyjnymi i gospodarczymi przez nią nadzorowanymi.</u>
<u xml:id="u-12.52" who="#FranciszekSzczerbal">Wysoka Izbo! Z upoważnienia Komisji Spraw Wewnętrznych wnoszę o uchwalenie przedstawionego przez Radę Państwa i Radę Ministrów projektu ustawy o zmianie ustawy o radach narodowych, z poprawkami proponowanymi przez Komisję, a sprecyzowanymi w druku sejmowym nr 147.</u>
<u xml:id="u-12.53" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#CzesławWycech">Zarządzam półgodzinną przerwę w obradach.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 18 min. 35 do godz. 19 min. 10)</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JanKarolWende">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#JanKarolWende">Otwieram dyskusję nad sprawozdaniem Komisji Spraw Wewnętrznych o przedstawionym przez Radę Państwa i rząd projekcie ustawy o zmianie ustawy o radach narodowych.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Stefan Jędryszczak.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#StefanJędryszczak">Wysoki Sejmie! Na dzisiejszym posiedzeniu rozpatrujemy projekt ustawy, który nowelizuje przepisy o radach narodowych. Propozycja zmian wynika z wieloletnich doświadczeń działalności terenowych organów władzy, sankcjonuje i utrwala zasięg pogłębiającego się ludowładztwa, co będzie miało duże znaczenie praktyczne dla rad narodowych w ich pracy na wszystkich odcinkach życia publicznego.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#StefanJędryszczak">Równocześnie projekt otwiera nowe drogi, umożliwiające jeszcze szerzej niż dotąd rozwijanie aktywności społeczeństwa w zarządzaniu sprawami państwa.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#StefanJędryszczak">Dokument przedstawiony Sejmowi przez Radę Państwa i rząd był szeroko omawiany przez naukowców i praktyków, działaczy rad narodowych oraz przez szerokie kręgi aktywu społecznego w terenie, a zawarte w nim postanowienia zyskały powszechną aprobatę. Jest on zarazem podsumowaniem i prawnym usankcjonowaniem doświadczeń w realizacji uchwał VIII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, podjętych przed dwoma laty. Uchwały te stworzyły odpowiedni klimat do nowych poszukiwań i nowych rozwiązań, usprawniających działalność rad.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#StefanJędryszczak">W tym stosunkowo krótkim okresie nie zostały w pełni zrealizowane zadania wytyczone przez Plenum KC dla rad narodowych, jednak każdy obywatel obiektywnie spoglądający na ten czas może zobaczyć ogromne zmiany w całej naszej gospodarce narodowej, w tym także w pracy organów terenowej władzy. Zmiany te są wyraźne w zwiększających się w każdym roku budżetach rad narodowych, powiatowych i gromadzkich, w pracach nad wykorzystaniem istniejących zdolności produkcyjnych przez zakłady pracy, w polepszającej się kooperacji między przemysłem terenowym a spółdzielczością pracy, w uruchamianiu nowej produkcji pod kątem widzenia potrzeb kraju i terenu, aktywizacji eksportu i rozszerzania produkcji antyimportowej, w polityce mieszkaniowej i w budownictwie, nie mówiąc już o pozytywnych efektach opracowywania i realizowania planów gromadzkich, w podnoszeniu kwalifikacji pracowników rad narodowych, w coraz skuteczniejszym wiązaniu się rad ze społeczeństwem itd. Po tych dwóch latach możemy dzisiaj dobitniej wyrazić i ocenić słuszność oraz celowość postanowień VIII Plenum Komitetu Centralnego naszej partii.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#StefanJędryszczak">Rady narodowe, jako terenowe organy władzy, są instytucją charakteryzującą wszystkie państwa typu socjalistycznego. Przez rady realizuje się uspołecznienie poszczególnych funkcji społeczno-ekonomicznych państwa w drodze przekazywania ich w ręce ludzi pracy. Przez system rad realizuje się demokracja socjalistyczna.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#StefanJędryszczak">Jeśli zważymy, że w dziedzinie bazy nasz ustrój różni się od ustrojów kapitalistycznych głównie uspołecznieniem środków produkcji, to w dziedzinie nadbudowy jedną z zasadniczych różnic jest właśnie uspołecznienie zarządzania.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#StefanJędryszczak">Oczywiście zasięg i stopień tego uspołecznienia uzależnione są od wielu czynników, wśród których niepoślednią rolę odgrywa poziom świadomości społeczno-politycznej całego społeczeństwa. Wynika stąd, że formy i metody sprawowania władzy przez lud pracujący w naszym ustroju nie są czymś skostniałym, ale znajdują się w ciągłym rozwoju, doskonalą się i dostosowują do zmieniających się ciągle warunków ekonomicznych i poziomu świadomości społeczno-politycznej ludności. W miarę socjalistycznego rozwoju społeczeństwa przejmuje ono za pośrednictwem powoływanych przez siebie organów władzy ludowej, samorządu robotniczego i chłopskiego oraz innych demokratycznych instytucji coraz to nowe zadania, które w sumie pozwalają masom pracującym coraz lepiej spełniać funkcję faktycznego gospodarza kraju. Procesem tym kieruje nasza partia, działając w sojuszu ze Zjednoczonym Stronnictwem Ludowym i Stronnictwem Demokratycznym, działając na platformie szerokiego, ogólnopolskiego Frontu Jedności Narodu.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#StefanJędryszczak">Wydaje się, że spośród wszystkich spraw, które reguluje projekt omawianej ustawy, szczególnego znaczenia nabierają przepisy normujące wzajemny stosunek organów rad narodowych, z wyraźnym podkreśleniem roli czynnika radzieckiego, oraz wzajemny stosunek rad i instytucji nie podporządkowanych radom. Nowe przepisy rozszerzają koordynacyjną rolę rad narodowych w odniesieniu do poczynań na terenie ich działania. Na te dwa aspekty przedstawionego projektu ustawy pragnąłbym zwrócić uwagę w moim wystąpieniu.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#StefanJędryszczak">Ustrój terenowych organów władzy przeszedł od powstania Polski Ludowej wiele istotnych przeobrażeń, których kolejnymi etapami były takie akty ustawodawcze, jak ustawa o organizacji i zakresie działalności rad narodowych z 1944 r., ustawa o jednolitych organach władzy terenowej z 1950 r. oraz ustawa o radach narodowych z 1958 r. Każdy z tych dokumentów wyrażał i pogłębiał zasięg wpływu społeczeństwa na bieg spraw państwowych.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#StefanJędryszczak">Szczególnie ostatnia ustawa z 1958 r. stworzyła podstawę przeprowadzenia daleko posuniętej decentralizacji zarządzania i administracji państwowej, rozszerzając uprawnienia rad narodowych w samodzielnym decydowaniu o sprawach swego terenu. Stało się to możliwe dzięki dynamicznemu rozwojowi naszej gospodarki narodowej oraz stworzeniu nowej, szerokiej bazy ekonomicznej, z którą równolegle następuje ogromny wzrost kultury i świadomości społeczno-politycznej ludzi pracy, oraz wzrasta poczucie odpowiedzialności za losy całego kraju. W ślad za tym procesem musiało nastąpić usprawnienie systemu zarządzania przez przekazanie wielu uprawnień ze szczebla centralnego ogniwom terenowym.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#StefanJędryszczak">W praktyce lat ubiegłych istniały jednak tendencje do przytłaczania organów radzieckich przez czynnik urzędniczy i administracyjny. Tendencje te utrudniały w znacznym stopniu działalność rad narodowych i ich komisji, szczególnie na odcinku uchwałodawczym i kontroli organów wykonawczych i administracyjnych, a kontrole te stawały się coraz konieczniejsze ze względu na narastające ilościowe i jakościowe zadania o charakterze gospodarczym, społecznym i kulturalnym, których realizację podejmowały rady narodowe.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#StefanJędryszczak">Nowe przepisy wyraźnie podnoszą rolę sesji rad narodowych i ich komisji oraz nadają wysoką rangę osobie radnego, a więc wychodzą naprzeciw społecznej potrzebie uregulowania tych zagadnień.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#StefanJędryszczak">Każdy radny — w myśl nowych przepisów — podlega specjalnej ochronie prawnej, co daje mu pełną możliwość rozwijania działalności w toku posiedzeń sesji rady, na komisjach i w pracy w swoim środowisku.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#StefanJędryszczak">Rada narodowa i komisje radzieckie otrzymują obecnie możność głębokiej ingerencji koordynującej działalność swoich organów wykonawczych i administracyjnych, aż do decydowania o obsadzie osobowej niektórych stanowisk kierowniczych włącznie. Stwarza to dobre warunki do szeroko pojętej kontroli społecznej i walki z biurokracją, umożliwia stałe podnoszenie kultury pracy w naszych urzędach i instytucjach, a przez to rozszerza platformę zacieśniania więzi między organami władzy a obywatelem.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#StefanJędryszczak">Nowe przepisy rozszerzają rolę koordynacyjną rad narodowych. Jest to sprawa szczególnie ważna w okresie burzliwego rozwoju gospodarczego, społecznego i kulturalnego kraju, w okresie likwidacji historyczno-ekonomicznych dysproporcji, istniejących jeszcze między poszczególnymi regionami naszej ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#StefanJędryszczak">Przykładu konieczności szeroko pojętej koordynacji dostarczają nam wszystkie wielkie budowle naszego kraju, a między innymi zamierzona budowa Bełchatowskiego Okręgu Przemysłowego. Na podstawie stwierdzonych bogatych złóż węgla brunatnego projektuje się budowę wysoko wydajnej kopalni odkrywkowej i siłowni o mocy około 6 tys. megawatów. Budowa takiego giganta energetycznego pociągnie za sobą niewątpliwie konieczność dalszej lokalizacji w tym rejonie przemysłów energetycznych i takich, które mogłyby wykorzystać surowce odpadowe. Obszar przewidywanego w perspektywie okręgu inwestycyjnego wynosi około 250 tys. ha, a zamieszka tam ponad 200 tys. ludzi.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#StefanJędryszczak">Ogromne zamierzenia techniczne projektowanej inwestycji wymagają powiązania jej z przestrzennym zagospodarowaniem regionu i przygotowania zaplecza budowlanego, tras komunikacyjnych, łączności, budownictwa mieszkaniowego, rozbudowy szkolnictwa i rozwoju usług, gdyż elementy te będą miały poważny wpływ na prawidłowy przebieg inwestycji zasadniczych.</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#StefanJędryszczak">Jeśli się uwzględni, że przy samej budowie kopalni i elektrowni przewiduje się zatrudnienie około 12 tys. osób, ponadto przy inwestycjach towarzyszących i skojarzonych — dalsze kilka tysięcy osób i jeśli się weźmie jeszcze pod uwagę, że cały obszar przyszłego okręgu przemysłowego jest obecnie słabo zagospodarowany, to uwidacznia się wyraźnie ogrom zadań stojących przed radami narodowymi w województwie łódzkim, w dziedzinie skoordynowania działalności władz z poczynaniami inwestora zarówno obecnie, na etapie przygotowawczym, jak i później, w toku realizacji tej największej w kraju inwestycji. Wojewódzka Rada Narodowa ściśle współpracuje z zespołami projektantów górniczych i energetycznych, inicjuje studia i rozważa alternatywy zagospodarowania terenu w sposób, który uwzględnia potrzeby inwestorów i gospodarki terenowej, aby nie wywołało to wewnętrznych sprzeczności w planowym i proporcjonalnym rozwoju nie tylko województwa łódzkiego, lecz także województw sąsiednich.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#StefanJędryszczak">Dotychczas zbadano warunki środowiska geograficznego, stosunki demograficzne, stan zagospodarowania regionu oraz warunki lokalizacyjne i opracowano wstępne programy rozwoju jednostek osadniczych, komunikacji, szkolnictwa ogólnego i zawodowego, sieci zaopatrzenia i inne. Wszystkie te opracowania zmierzają do kompleksowego zagospodarowania omawianego terenu i są najbardziej konkretnym wyrazem zadań koordynacyjnych, które stoją przed radami narodowymi. Opracowuje się również równolegle do projektów inwestycji górniczych i energetycznych szczegółowy plan regionalny i szczegółowe plany miejscowe.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#StefanJędryszczak">Ta koordynacyjna działalność Wojewódzkiej Rady Narodowej spotkała się z pełnym poparciem tak ze strony Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, jak i zainteresowanych ministerstw. Powzięcie decyzji w sprawie przygotowania budowy Bełchatowskiego Okręgu Przemysłowego przez Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów w możliwie najbliższym czasie pozwoliłoby na sprecyzowanie kompleksowego programu przygotowań i na uzyskanie większych efektów ekonomicznych w czasie budowy.</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#StefanJędryszczak">Projekt nowelizacji ustawy o radach narodowych jednoznacznie określający dla jednostek planu centralnego obowiązki współdziałania z radami narodowymi i upoważniający rady narodowe do czuwania nad działalnością inwestycyjną i gospodarczą tych jednostek stanowić będzie jednolitą podstawę prawną i ułatwi radom narodowym lepsze wykonywanie ich funkcji terenowej także w stosunku do zadań Bełchatowskiego Okręgu Przemysłowego.</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#StefanJędryszczak">Ale ogólne sformułowania omawianej ustawy nie usuną jednak kłopotów, z którymi w w dalszym ciągu spotykają się rady narodowe w swej codziennej pracy w ogóle, a w działalności koordynacyjnej w szczególności. Trudności te stwarza radom zarówno brak w niektórych sprawach i w niezbędnym czasie odpowiednich przepisów prawnych, jak również, i to znacznie częściej, ich nadmiar.</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#StefanJędryszczak">Posłużę się tu niektórymi danymi ze sprawozdania komisji do spraw uproszczenia niektórych przepisów prawnych, która istnieje od listopada 1960 r.</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#StefanJędryszczak">Komisja, w skład której wchodzą przedstawiciele Urzędu Rady Ministrów, Komisji Planowania i Ministerstwa Finansów, odbyła już ponad 20 posiedzeń, podjęła wiele wniosków, z których kilka zostało zrealizowanych. Efektem prac Komisji jest między innymi wydanie w lutym bieżącego roku przez Radę Ministrów rozporządzenia w sprawie dostaw zwierząt rzeźnych, które uchyliło trzy poprzednie rozporządzenia w tej sprawie wraz z ich 20 nowelami.</u>
<u xml:id="u-15.24" who="#StefanJędryszczak">Przykład ten świadczy, jak bardzo potrzebne i możliwe jest przyśpieszenie prac nad uproszczeniem i ujednoliceniem przepisów prawnych, tym bardziej że Komisja ta ma ponad półtora tysiąca wniosków usprawniających, nadesłanych już przez rady narodowe. Na nadmiar przepisów prawnych użalają się rady wszystkich stopni, a zwłaszcza szczebla powiatowego i gromadzkiego, które bezpośrednio załatwiają sprawy obywateli na podstawie tych — często sprzecznych ze sobą — aktów prawnych.</u>
<u xml:id="u-15.25" who="#StefanJędryszczak">Zagadnienie to nabiera ostrości w związku z decentralizacją zadań i uprawnień w systemie rad, które w wyniku realizacji uchwały VIII Plenum są coraz konsekwentniej rozszerzane.</u>
<u xml:id="u-15.26" who="#StefanJędryszczak">Dobrym przykładem na tym odcinku jest Kodeks postępowania administracyjnego, który wyeliminował wiele niejasności, a nawet sprzeczności z obowiązujących dawniej przestarzałych, wielokrotnie nowelizowanych i uzupełnianych rozporządzeniami i okólnikami przepisów proceduralnych w administracji państwowej.</u>
<u xml:id="u-15.27" who="#StefanJędryszczak">Problem uproszczenia i kodyfikacji prawa administracyjnego jest sprawą tym bardziej pilną, że obok działalności Komisji usprawnień bez przerwy działa dwadzieścia kilka resortów, zasypując teren wciąż nowymi setkami i tysiącami rozporządzeń, zarządzeń, okólników, pism wyjaśniających itp. Jest sprawą bezsporną, że ten typ działalności centralnej może i powinien ulec dalszej koordynacji na rzecz większej, praktycznej pomocy terenowi.</u>
<u xml:id="u-15.28" who="#StefanJędryszczak">Kodyfikacja prawa administracyjnego jest niewątpliwie rzeczą trudną, niemniej jednak, jej dokonanie przyczyniłoby się do podniesienia praworządności w działalności organów państwowych, stopnia poszanowania prawa oraz sprawności i prawidłowości w jego stosowaniu. Nie trzeba dodawać, że jasność ustawodawstwa ma duże znaczenie wychowawcze i podnosi w społeczeństwie świadomość określonego porządku prawnego.</u>
<u xml:id="u-15.29" who="#StefanJędryszczak">Wysoki Sejmie! Pragnę wyrazić przekonanie, że omawiana przez nas ustawa o zmianie uchwalonej w 1958 r. ustawy o radach narodowych przyczyni się do dalszego usprawnienia działalności terenowych organów władzy, pobudzi usprawniająco całą naszą administrację, pracę organów centralnych, głębiej powiąże rady narodowe z ludźmi pracy, usunie wiele istniejących jeszcze niedociągnięć i tym samym umocni naszą socjalistyczną ojczyznę.</u>
<u xml:id="u-15.30" who="#StefanJędryszczak">Klub Poselski Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, w imieniu którego mam zaszczyt przemawiać, będzie głosował za przyjęciem ustawy w brzmieniu zgłoszonym przez posła sprawozdawcę sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-15.31" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JanKarolWende">Udzielam głosu posłowi Władysławowi Gawlikowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WładysławGawlik">Wysoka Izbo! Wniesiony pod dzisiejsze obrady Sejmu projekt ustawy o zmianie ustawy z dnia 25 stycznia 1958 r. o radach narodowych zmierza do dalszego umocnienia i usprawnienia działalności terenowych organów władzy państwowej.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#WładysławGawlik">Zmieniające się warunki w naszym kraju, rosnąca świadomość i aktywność społeczeństwa wymagają takiej modyfikacji przepisów, aby umożliwić jak najlepsze spełnienie doniosłej roli gospodarza swego terenu radom narodowym, szczególnie najniższej instancji organów władzy ludowej — gromadzkiej radzie narodowej.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#WładysławGawlik">W świetle dotychczasowych doświadczeń rady narodowe powinny przyjmować na siebie i niejednokrotnie już przyjęły znaczne obowiązki.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#WładysławGawlik">Ustanowienie nowych przepisów jest w pewnym stopniu już dziś usankcjonowaniem tego co już w praktyce często realizujemy w naszym kraju, szczególnie po uchwałach VIII Plenum KC PZPR i IV Plenum Naczelnego Komitetu ZSL.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#WładysławGawlik">Omawiając dziś projekt nowej ustawy, pragnąłbym zwrócić uwagę głównie na trzy zagadnienia w tym projekcie, a mianowicie:</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#WładysławGawlik">— włączenie rad narodowych niższych stopni do wieloletniego planowania,</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#WładysławGawlik">— rozszerzenie i uchwalenie uprawnień koordynacyjnych,</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#WładysławGawlik">— współdziałanie gromadzkich rad narodowych i powiatowych rad narodowych z gromadzkimi i wiejskimi komitetami Frontu Jedności Narodu.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#WładysławGawlik">Jak doniosłe ma znaczenie dla gromadzkich rad narodowych opracowywanie i realizacja długoletnich planów gospodarczych daje nam już dziś pewien obraz doświadczenie ubiegłych dwóch lat.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#WładysławGawlik">Pozwolę sobie posłużyć się niektórymi przykładami z województwa lubelskiego. Już w 1959 r. przystąpiliśmy w kilku powiatach do planowania gromadzkiego, zaś w 1960 r. wszystkie gromadzkie rady narodowe na terenie województwa opracowały plany gospodarcze. Obejmowały one wówczas oczywiście tylko dziedzinę produkcji rolniczej. Mimo że były one nieraz zbyt rozbudowane i miały jeszcze sporo niedociągnięć, to jednak możemy stwierdzić, że plany te dały gromadzkim radom możliwość uniknięcia żywiołowości w podejmowaniu wielu zadań gospodarczych i społecznych i stworzyły możliwość bardziej konkretnej i bardziej zorganizowanej pracy gromadzkim radom narodowym.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#WładysławGawlik">Zrozumiałe jest, że aby planować, trzeba było ocenić dotychczasowy stan, przeprowadzić szeroką dyskusję nad projektem we wszystkich wsiach i gromadach.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#WładysławGawlik">W pracach przygotowawczych wzięli czynny udział obok sołtysów działacze wiejscy, a często włączała się i cała wieś. Już w czasie opracowywania planów, jak również kontroli ich realizowania, zaktywizowały się w rozmiarach dotychczas nie spotykanych komisje rolne. Komisje te omawiały nie tylko to co już zrobiono, ale i ile zrobiono, i w jakim to jest stosunku do zaplanowanych zadań.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#WładysławGawlik">Gromadzkie rady narodowe i ich prezydia poczuły się bardziej niż dotychczas odpowiedzialne za wykonanie planu państwowego. W wyniku realizacji planów gromadzkich poprawiła się wyraźnie praca na wielu odcinkach. Znaczenie planów gromadzkich jest dziś tym większe, że obejmują one nie tylko zagadnienia rolnictwa, ale całokształt gospodarki, którą powinny zajmować się gromadzka i powiatowa rada narodowa.</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#WładysławGawlik">Już pierwsza próba wykazała obecnie, z jak wielkim zrozumieniem podchodzili do tego zagadnienia chłopi naszego województwa na sesjach gromadzkich rad narodowych, poświęconych omówieniu i zatwierdzeniu planów gromadzkich na 1962 r. oraz programu rozwoju gromad na lata 1962–1965.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#WładysławGawlik">Ogromną wagę do planów gromadzkich, miejskich i osiedlowych rad przywiązują działacze, zarówno chłopi, jak i robotnicy. Zdają sobie oni sprawę z tego, że opracowywane przy ich współudziale programy rozwoju poszczególnych gromad znacznie rozszerzą zakres działania gromadzkiej rady narodowej i zwiększą ich odpowiedzialność przed wyborcami za realizację określonych w tych planach zamierzeń gospodarczych, ' kulturalnych i społecznych.</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#WładysławGawlik">Jednakże w ślad za rozszerzaniem zadań powinno iść rozsądne rozszerzanie uprawnień. Już obecnie odczuwa się w tym zakresie pewne dysproporcje i nieprawidłowości w naszym kraju. Według dotychczasowych zasad gromadzka rada narodowa wspólnie z agronomem odpowiedzialna jest za wymianę zboża nasiennego. Reproducentom materiału nasiennego wypłaca się premie, ale premie te są przyznawane dotychczas tylko na szczeblu województwa. Gromadzka rada narodowa kontroluje wykonanie tego zadania, lecz środkami finansowymi dotychczas nie dysponuje. Podobnie też jest z przodownikiem ochrony roślin, którego gromadzka rada narodowa zatwierdza, ale premiuje go prezydium powiatowej rady narodowej.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#WładysławGawlik">Niektóre powiaty przekazały gromadzkim radom narodowym środki finansowe na upowszechnianie wiedzy rolniczej, na premiowanie przodowników ochrony roślin, reproducentów zbóż, hodowców. Część gromadzkich rad narodowych gospodarzy obecnie tymi środkami bez zastrzeżeń. Inne zaś nie mogą się wywiązać należycie z tego zadania. Gdzie tkwi przyczyna tego stanu rzeczy w naszym kraju?</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#WładysławGawlik">Otóż środki finansowe gromadzkich rad narodowych uzależnione są od wpływów ze świadczeń finansowych. Zasada ta jest niby słuszna. Patrząc jednak szerzej na zagadnienie rolnictwa w naszym kraju, nie można się z tym w pełni zgodzić. Uważam, że Ministerstwo Finansów powinno przeanalizować system finansowania produkcji rolnej i ustalić zasady, które by w pełni zabezpieczały realizację zadań w rolnictwie.</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#WładysławGawlik">Plany perspektywiczne gromadzkich rad narodowych będą miały wówczas istotne znaczenie, jeśli w ślad za zwiększonymi zadaniami i uprawnieniami pójdą zwiększone środki finansowe. A jak się w tym zakresie przedstawia sytuacja w kraju?</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#WładysławGawlik">W 1958 r. przeciętny budżet jednej gromadzkiej rady narodowej w kraju wynosił około 140 tys. zł, natomiast w 1960 r. przeciętna wysokość budżetu gromadzkiej rady wzrosła na niektórych terenach do 460 tys. zł. Były i takie gromady, które dysponowały kwotami sięgającymi miliona złotych.</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#WładysławGawlik">W bieżącym roku przeciętny budżet gromadzkiej rady narodowej sięga w kraju 562 tys. zł, mimo to udział gromad — stanowiący około 4,4% — w zbiorczych budżetach powiatów i województw wykazuje pewną stagnację. Tylko w województwach wrocławskim i opolskim udział gromad w budżecie powiatu i województwa był wyższy i wynosił 5,6%. Niewątpliwie wpływa to korzystnie na rozwój produkcji rolnej, która w wymienionych województwach wykazuje duże osiągnięcia.</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#WładysławGawlik">Trzeba dziś Wysoka Izbo podkreślić, że uchwała VIII Plenum KC PZPR nie jest wcielana w życie pod tym względem w takim tempie, jak tego wymaga obecna sytuacja i rosnące zadania powiatowych i gromadzkich rad narodowych. Ustawa, którą Sejm uchwali, powinna wpłynąć na wojewódzkie i powiatowe rady narodowe, zobowiązując je do szerszego i szybszego przekazywania uprawnień i środków finansowych gromadzkim radom narodowym.</u>
<u xml:id="u-17.22" who="#WładysławGawlik">Mówiąc o środkach — nie sposób pominąć milczeniem takiego faktu, że niektóre gromadzkie rady nie potrafiły w pełni wykorzystać własnych możliwości finansowych na cele gospodarcze swych terenów, gdyż fundusz gromadzki w minionym roku wykorzystany został przez rady gromadzkie zaledwie w 71,8% na terenie całego kraju. Niezależnie od potrzeby pewnych przesunięć środków, będących w dyspozycji państwa, trzeba wyraźnie dostrzegać i widzieć, jak potężnym źródłem dodatkowych funduszów stają się w ostatnich latach czyny społeczne w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-17.23" who="#WładysławGawlik">W procesie decentralizacji zarządzania, jaki się już dokonał w naszym kraju i będzie się nadal dokonywał w usprawnianiu działalności rad narodowych wszystkich szczebli, na czoło wysuwa się dziś w ich pracy zagadnienie koordynacji i kontroli.</u>
<u xml:id="u-17.24" who="#WładysławGawlik">Zagadnienie to jest bardzo ważne i aktualne i słusznie zostało podkreślone w projekcie ustawy, przedstawionej dziś Wysokiemu Sejmowi.</u>
<u xml:id="u-17.25" who="#WładysławGawlik">Szerokim frontem realizowane są dziś na terenie całego kraju inwestycje, prowadzone centralnie i przez władze i instytucje terenowe. Obejmują one swym zasięgiem większe i mniejsze budowy. Jednakże w zakresie koordynacji przebiegu inwestycji oraz terminowego i prawidłowego wykonania poszczególnych budowli pozostaje jeszcze wiele do życzenia.</u>
<u xml:id="u-17.26" who="#WładysławGawlik">Weźmy dla przykładu kluczową naszą pozycję inwestycyjną w kraju, realizowaną w obecnym planie 5-letnim — budowę „Azotów” w Puławach w woj. lubelskim. Resort chemii, jak wiemy, wywiązuje się ze swych zadań na ogół zadowalająco. Natomiast resort budownictwa dotychczas nie zabezpiecza w pełni sprawnego przebiegu rozpoczętych prac budowlanych. Przedsiębiorstwo budowlane w Puławach ma obecnie wiele trudności, które nie pozwalają mu na wykonanie bieżących zadań i dlatego roboty budowlane nie są wykonywane w określonych terminach. Co gorsze, że front robót bardzo się niekorzystnie załamuje w budownictwie „Azotów”.</u>
<u xml:id="u-17.27" who="#WładysławGawlik">Jeśli dziś możemy mówić o różnego rodzaju trudnościach tej centralnej inwestycji, to co dopiero można mówić o wielu mniejszych, drobnych inwestycjach terenowych, prowadzonych szeroko przez różne instytucje, a szczególnie przez związki spółdzielcze na wsi.</u>
<u xml:id="u-17.28" who="#WładysławGawlik">Co jak co, ale zagadnienie koordynacji w tym zakresie jest bardzo aktualne i wymaga usprawnienia ze strony szczególnie wojewódzkich, powiatowych i gromadzkich rad narodowych.</u>
<u xml:id="u-17.29" who="#WładysławGawlik">Budujemy dziś na wsi bardzo wiele, jednakże instytucje budują bez wzajemnego uzgadniania. Każda przygotowuje odrębne plany, dokumentację i angażuje różnych wykonawców. I dzieje się to na naszych oczach wówczas, kiedy chcemy budować nie tylko dobrze i prawidłowo pod względem funkcjonalnym, ale również — co jest przecież bardzo istotne i ważne w naszej gospodarce narodowej — szybko, tanio i oszczędnie.</u>
<u xml:id="u-17.30" who="#WładysławGawlik">Jest zrozumiałe, że koordynacja inwestycji w gromadzie i powiecie nie jest tak prostą sprawą jak by się na pozór wydawało. Niemniej jednak, mamy już pozytywne próby łączenia inwestycji w resorcie budownictwa i gospodarki komunalnej. Budowa studni i urządzeń do rozprowadzania wody z pożytkiem planowana jest nie według potrzeb inwestora, ale zgodnie z potrzebami całej wsi czy osiedla.</u>
<u xml:id="u-17.31" who="#WładysławGawlik">Należy czynić dalsze próby rozsądnego, planowego koordynowania, a nawet łączenia niektórych inwestycji. Czas byłoby pomyśleć — moim zdaniem — o zaplanowaniu i wybudowaniu odpowiednich, dużych i dobrze wyposażonych budynków mieszkalnych w większych wsiach i osiedlach, przeznaczonych na mieszkania dla ciągle wzrastającej kadry inteligencji, pracowników różnych instytucji, których coraz więcej przybywa na terenie wiejskim.</u>
<u xml:id="u-17.32" who="#WładysławGawlik">Jest to konieczne dla rozwoju gospodarczego wsi. Wartość takiego budynku pod względem użytkowym byłaby wyższa, a koszty budowy niższe niż w wypadku rozpraszania wysiłków przy budowie oddzielnych domów mieszkalnych. Tak niestety planują obecnie poszczególne instytucje.</u>
<u xml:id="u-17.33" who="#WładysławGawlik">Są fakty, że i sami chłopi dają przykład, jak można praktycznie łączyć inwestycje. Na przykład we wsi Brzozowica w powiecie Radzyń Podlaski woj. lubelskie, rozpoczęto czynem społecznym budowę domu gromadzkiego, w którym ma znaleźć pomieszczenie wiele miejscowych instytucji, jak biura prezydium gromadzkiej rady narodowej, ośrodek zdrowia, poczta i inne. Ogólny koszt budowy wyniesie łącznie z wartością czynu społecznego około 1,5 miliona złotych. Gdyby każda z tych instytucji budowała oddzielnie, trzeba by było wydać co najmniej 2,5 miliona złotych. Jest wiele podobnych wsi w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-17.34" who="#WładysławGawlik">Stąd też podanie tylko do wiadomości gromadzkiej radzie narodowej, jakie obiekty mają być budowane na terenie jej działania, jest dziś stanowczo niewystarczające. Konieczne jest wyraźne konsultowanie planowanych inwestycji z gromadzkimi radami narodowymi i zasięganie ich opinii, które w pewnych wypadkach powinny być wiążące.</u>
<u xml:id="u-17.35" who="#WładysławGawlik">W ostatnim czasie — zwłaszcza po uchwałach VIII Plenum KC PZPR — następuje widoczna poprawa w działalności gromadzkich i powiatowych rad narodowych. Można więc, i trzeba, w szybszym niż dotychczas tempie przekazywać gromadzkim radom narodowym te wszystkie przedsiębiorstwa, zakłady i placówki, których zasięg działalności pokrywa się w przybliżeniu z terenem gromady i które ze względu na charakter swej działalności służą lub związane są z miejscową ludnością i produkcją rolną.</u>
<u xml:id="u-17.36" who="#WładysławGawlik">Chodzi tu głównie o przekazywanie urządzeń socjalno-kulturalnych, ośrodków zdrowia, punktów felczerskich i weterynaryjnych, domów kultury, bibliotek, młynów gospodarczych, drobnych przedsiębiorstw materiałów budowlanych, zakładów usługowych, urządzeń komunalnych i innych. W tych wypadkach kiedy przekazywanie zakładów jest na razie niemożliwe, należy wzmocnić i usprawnić rolę koordynującą i kontrolującą w stosunku do wszystkich jednostek, działających na terenie poszczególnej gromadzkiej rady narodowej.</u>
<u xml:id="u-17.37" who="#WładysławGawlik">Przepisy wykonawcze, jakie pójdą w ślad za uchwaloną ustawą, powinny być na tyle elastyczne i dostosowane do specyfiki terenu, by przede wszystkim przekazywać więcej uprawnień i stwarzać szersze możliwości rozwijania inicjatywy i samodzielności w zagospodarowywaniu swego terenu radom narodowym z większym doświadczeniem, zaś słabsze rady powinno się podciągać do poziomu przodujących.</u>
<u xml:id="u-17.38" who="#WładysławGawlik">Realizacja omawianej ustawy, nowelizującej dotychczasową ustawę o radach narodowych z dnia 25. I. 1958 r., powinna zmierzać konsekwentnie do podnoszenia i umacniania autorytetu rad narodowych i ich komisji, szczególnie na szczeblu gromady. Równolegle z tymi przemianami muszą iść posunięcia w kierunku stałej rozbudowy budżetów własnych gromadzkich rad narodowych.</u>
<u xml:id="u-17.39" who="#WładysławGawlik">Jedną z podstawowych zasad, na których opiera się działalność rad narodowych, jest zasada więzi z masami pracującymi. Realizowana ona jest na podstawie szerokiego współdziałania organów rad z wyborcami. Stąd też na szczególną uwagę zasługuje art. 76 projektu ustawy, określający rolę wiejskich i gromadzkich komitetów Frontu Jedności Narodu w dalszym rozwoju działalności rad, w opracowywaniu i realizacji programów rozwoju gromad.</u>
<u xml:id="u-17.40" who="#WładysławGawlik">Nie ulega najmniejszej wątpliwości, iż warunkiem należytego opracowania i powodzenia w wykonaniu zadań, określonych planem rozwoju gospodarczego i kulturalnego, jest czynny udział aktywu i całego społeczeństwa w miastach i wsiach. Ten punkt ustawy ma głęboką wymowę polityczną i społeczną dla naszego kraju. Ukazuje źródło sił społecznych w dalszym rozwoju gospodarki narodowej. Aktyw, który wyrósł i dalej wyrasta w pracy społeczno-politycznej, jest zapleczem i rezerwą sił społecznych, jest rezerwą wartościowej kadry działaczy dla rad narodowych.</u>
<u xml:id="u-17.41" who="#WładysławGawlik">Na pierwszej krajowej naradzie przewodniczących gromadzkich rad narodowych towarzysz Władysław Gomułka, podkreślając ogromną rolę aktywu wiejskiego mówił „iż chodzi o to, by działacze gromadzcy, wiejscy, nie sprowadzali problemu produkcji rolnej do ciasno pojmowanego interesu osobistego swego gospodarstwa, lecz by widzieli to zagadnienie w skali ogólnopaństwowej, zdawali sobie sprawę, że tempo rozwoju całego rolnictwa decyduje o możliwościach rozwoju całej gospodarki”.</u>
<u xml:id="u-17.42" who="#WładysławGawlik">Odbyła się niedawno w Lublinie ogólnopolska konferencja poświęcona działalności wiejskich i gromadzkich komitetów Frontu Jedności Narodu. Wykazała ona, jak doniosłą rolę spełnia już rosnący w siłę, myślący kategoriami całej wsi i gromady, kategoriami społecznymi — aktyw wiejski i miejski.</u>
<u xml:id="u-17.43" who="#WładysławGawlik">Kadra działaczy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i Stronnictwa Demokratycznego, wspólnie z bezpartyjnymi, stanowi już obecnie potężną siłę społeczną, pozwalającą radom narodowym rozwijać znacznie szerszą niż do niedawna jeszcze działalność gospodarczą na swoich terenach.</u>
<u xml:id="u-17.44" who="#WładysławGawlik">Ta kadra działaczy komitetów Frontu Jedności Narodu jest na przykład w województwie lubelskim już bardzo liczna i aktywna i nie ma bodajże takiej wsi na terenie województwa, a podobnie jest w całym kraju, gdzie by ludność miejscowa nie podjęła mniejszego czy większego czynu społecznego.</u>
<u xml:id="u-17.45" who="#WładysławGawlik">W ciągu 3 lat wybudowano na terenie Lubelszczyzny 252 km dróg czynami społecznymi, czyli 2 razy więcej niż ze środków państwowych. W ciągu 6 lat wybudowano 120 szkół. Buduje się bardzo wiele różnych obiektów. Ostatnio przystąpiliśmy do budowy 30 wodociągów wiejskich w województwie.</u>
<u xml:id="u-17.46" who="#WładysławGawlik">Mieszkańcy Lubelszczyzny dla uczczenia 20-lecia Polski Ludowej postanowili zorganizować dodatkowo 30 spółdzielni zdrowia i wybudować czynem społecznym ponad 20 ośrodków zdrowia.</u>
<u xml:id="u-17.47" who="#WładysławGawlik">Trudno wymienić, Wysoka Izbo, wszystkie przykłady. Podam, że wartość czynów społecznych tylko w województwie lubelskim wzrosła ze 131 mln zł w 1960 r. do ponad 177 mln zł w 1962 r.</u>
<u xml:id="u-17.48" who="#WładysławGawlik">Rośnie świadomość społeczna wsi. Coraz lepiej pracują organizacje PZPR i ZSL na wsi. Konkretna działalność komitetów Frontu Jedności Narodu przynosi efekty nie tylko w województwie lubelskim, ale i w całym kraju.</u>
<u xml:id="u-17.49" who="#WładysławGawlik">Rozwój czynów społecznych rodzi bowiem nowe potrzeby, pozwala na wysuwanie nowych haseł, które nie tylko są przyjmowane, ale i czynnie realizowane przez społeczeństwo.</u>
<u xml:id="u-17.50" who="#WładysławGawlik">Jeżeli pozwoliłem sobie przedstawić Wysokiej Izbie w skrócie niezwykle szeroki zakres działania wiejskich komitetów. Frontu Jedności Narodu i ich poważne osiągnięcia, to uczyniłem to dlatego, by podkreślić, jak duże znaczenie dla dalszego rozwoju rad narodowych i współdziałania tych komitetów z radami mają proponowane zmiany do ustawy o radach narodowych.</u>
<u xml:id="u-17.51" who="#WładysławGawlik">Wyrażam przekonanie, że pod rządami zmienionej ustawy organy przedstawicielskie dołowych ogniw władzy ludowej będą jeszcze pełniej korzystać z inicjatywy i współdziałania komitetów Frontu Jedności Narodu wszystkich szczebli.</u>
<u xml:id="u-17.52" who="#WładysławGawlik">Niezmiernie ważną sprawą staje się zabezpieczenie ze strony rad narodowych realizacji podejmowanych zobowiązań przez ludność wiejską.</u>
<u xml:id="u-17.53" who="#WładysławGawlik">Komitety Frontu Jedności Narodu zdobyły już sobie duży autorytet wśród ludności wiejskiej. Jako ustawowy czynnik pomocy dla rad narodowych będą jeszcze mocniej i głębiej zacieśniały więź władzy terenowej z ludnością oraz szerzej włączały społeczeństwo do realizacji zadań stojących przed radami, przyczyniając się do dalszego ich umacniania, co prowadzić będzie do rozwoju ich wszechstronnej działalności dla większego dorobku naszego państwa ludowego i poprawienia bytu jego obywateli.</u>
<u xml:id="u-17.54" who="#WładysławGawlik">Wysoka Izbo! Przedstawiony nam projekt zmian do ustawy o radach narodowych jest wynikiem zachodzących w naszym społeczeństwie przemian w budownictwie socjalistycznym i w procesie dalszej demokratyzacji naszego życia. Jest to normalny proces wynikający z życia i podyktowany zdrowym rozsądkiem każdego trzeźwo myślącego obywatela. Dlatego też jesteśmy głęboko przekonani, że zmiany te spotkają się z pełnym poparciem ze strony społeczeństwa, które tymi zagadnieniami jest jak najbardziej żywotnie zainteresowane.</u>
<u xml:id="u-17.55" who="#WładysławGawlik">Szczególnie cenne są zmiany w ustawie wzmacniające pozycje samej rady w stosunku do prezydiów i ich jednostek działających na jej terenie, wzmacniające pozycje komisji w stosunku do prezydiów i wydziałów. Jest to wyraz dalszego urealnienia nadrzędnej roli rady w terenie.</u>
<u xml:id="u-17.56" who="#WładysławGawlik">Również wzmocnienie pozycji radnego i podniesienie jego autorytetu w naszym kraju spotka się niewątpliwie z szerokim poparciem całego społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-17.57" who="#WładysławGawlik">Utwierdzony w tych przekonaniach Klub Poselski Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, który mam zaszczyt reprezentować, głosować będzie za przyjęciem całości przedstawionych Wysokiemu Sejmowi zmian do ustawy o radach narodowych.</u>
<u xml:id="u-17.58" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Ryszard Burchacki.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#RyszardBurchacki">Wysoki Sejmie! Rozpatrujemy dziś projekt ustawy o poważnym znaczeniu dla dalszego rozwoju i umocnienia pozycji oraz autorytetu rad narodowych. Wielkie znaczenie polityczne całej ustawy o radach narodowych wynika z tego, że określa ona formy prawne i organizacyjne realizacji zasady ludowładztwa. Nic więc dziwnego, że partie polityczne, związki zawodowe i organizacje społeczne, że około 200- tysięczna rzesza radnych i dziesiątki tysięcy aktywistów skupionych wokół rad żywo zajmują się przebiegiem ich rozwoju, w którym odzwierciedlają się procesy demokratyzacji życia kraju i decentralizacji zarządzania. W istocie rzeczy bowiem rozwój demokratyzmu socjalistycznego i rozszerzanie uprawnień rad narodowych są ze sobą tak silnie związane, że można je nazwać dwoma aspektami tego samego zjawiska.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#RyszardBurchacki">Ustawa o radach narodowych z 25 stycznia 1958 r. jest prawnym wyrazem urzeczywistnienia zakładanej w systemie demokracji ludowej roli rad narodowych. Przez stosunkowo szczegółowe określenie rzeczowych zadań rad oraz nadanie im uprawnień koordynacyjnych wobec nie podporządkowanych im jednostek, ustawa stworzyła warunki umożliwiające radom wykonanie ich funkcji organów władzy państwowej w terenie.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#RyszardBurchacki">Ustawa ta zdała egzamin w praktyce. Co więc przemawia za potrzebą jej nowelizacji, skoro w 5-letnim okresie jej stosowania okazała się dobrym instrumentem? Nie ma tu potrzeby szczegółowego powtarzania argumentów podkreślonych przez obywatela posła sprawozdawcę i obywateli posłów, moich przedmówców. Warto jednak uwypuklić podstawowe elementy proponowanych zmian. Chodzi mianowicie o uwzględnienie zmian w stanie ustawodawstwa, jakie zaszły od 1958 r. do chwili obecnej, o nadanie sankcji ustawodawczej rozwiązaniom, które w praktyce już zostały zastosowane i sprawdzone z pozytywnym wynikiem szczególnie w realizacji uchwał czerwcowego Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej z 1961 r., oraz o zwiększenie siły oddziaływania organów społecznych na całokształt działalności rad narodowych jako systemu ustrojowego.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#RyszardBurchacki">Wysoka Izbo! Rozpatrywany projekt zmierza do umocnienia pozycji czynników przedstawicielskich i polityczno-społecznych w radach narodowych. Zmierza on również do zapewnienia radom narodowym lepszych warunków do wykonywania przysługujących im uprawnień. Świadczy on zatem o konsekwentnej linii polityki państwa w kierunku pogłębiania ludowładztwa.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#RyszardBurchacki">Stronnictwo Demokratyczne zawsze przywiązywało szczególną wagę do problematyki rad narodowych, ich rozwoju i uprawnień, widząc w radach narodowych jedną z podstawowych rękojmi rozwoju demokratyzmu i samorządności socjalistycznej. Problematyką rad narodowych zajmowało się specjalne Plenum CK SD. Stosunek nasz w podstawowych zagadnieniach dotyczących rad narodowych wyłożony został w założeniach programowych Stronnictwa i w uchwałach jego kongresów.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#RyszardBurchacki">VII Kongres Stronnictwa Demokratycznego w lutym 1961 r. w uchwale swojej podnosił potrzebę wzmocnienia pozycji organów przedstawicielskich rad, a szczególnie nadania większych uprawnień komisjom i wzmożenia ochrony prawnej radnych. Dlatego też z uznaniem przyjmujemy proponowane zmiany.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#RyszardBurchacki">Stronnictwo Demokratyczne widzi najlepszy sposób włączania swego aktywu do praktycznego udziału w rozwiązywaniu trudności i zaspokajaniu aktualnych potrzeb gospodarczych, socjalnych i kulturalnych w terenie — przez kierowanie aktywu do pracy w radach narodowych.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#RyszardBurchacki">Przedmiotem specjalnej troski tego aktywu są sprawy drobnej wytwórczości i usług, gospodarki komunalnej, oświaty i wychowania, ochrony zdrowia oraz upowszechniania kultury.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#RyszardBurchacki">W bieżącej kadencji rad zwróciliśmy szczególną uwagę na problematykę małych miast i osiedli, z których znaczna część nie stanowi większych ośrodków przemysłowych, a ich egzystencja i rozwój zależą niemal wyłącznie od aktywności organów terenowych, lokalnych organizacji politycznych i społecznych oraz inicjatywy miejscowej ludności.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#RyszardBurchacki">Wzrost roli czynnika przedstawicielskiego stanowi poważne źródło pobudzania inwencji do organizowania przemyślanych czynów społecznych dla poprawy warunków komunalnych, zdrowotnych i kulturalnych w miastach i osiedlach oraz dla rozwinięcia działalności gospodarczej. Rozwój tych ośrodków może służyć nie tylko zamieszkałej w nich ludności, ale co najmniej w równym stopniu także mieszkańcom wsi, w wyniku bowiem aktywizacji małe miasta i osiedla mogą i powinny stać się naturalnym zapleczem dla mechanizacji rolnictwa oraz dla rozwoju produkcji rolniczej.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#RyszardBurchacki">Mechanizacja, znajdująca coraz większe zastosowanie we wszystkich przejawach życia, wymaga stałego rozwijania usług różnego rodzaju. Wiadomo że sprawa usług stanowi jedną z bolączek naszej gospodarki, dla której usunięcia państwo podjęło już wiele kroków, ale której jeszcze nie udało się całkowicie rozwiązać. Rozwój usług jest problemem, który może być praktycznie rozwiązany tylko przez czynniki bezpośrednio za niego odpowiedzialne, to jest przez miejscowe rady narodowe. Powinny one dołożyć wszelkich starań, aby inicjować i popierać rozwój usług państwowych, spółdzielczych i rzemieślniczych. Rozwój usług bowiem ma znaczenie wszechstronne: zaspokaja potrzeby ludności, aktywizuje małe ośrodki miejskie, a wreszcie daje poważne możliwości zatrudnienia przy stosunkowo minimalnych nakładach na stworzenie stanowisk pracy. Jest oczywiste, że wzrost roli czynnika przedstawicielskiego na tle możliwości programowania rozwoju małych miast i osiedli może i powinien przyczynić się do wydatnego rozwoju usług.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#RyszardBurchacki">Ściślejsze zespolenie programów rozwoju miast i osiedli z programami rozwoju gromad powinno przyczynić się do szybszej i pełniejszej aktywizacji poszczególnych regionów, a tym samym do wzrostu poziomu życia ich mieszkańców. Jak wiadomo, rady narodowe małych miast i osiedli nie uchwalają wieloletnich planów gospodarczych. Do niedawna podobna sytuacja zachodziła również w gromadzkich radach narodowych, jednakże w związku z uchwałą VIII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej z 1961 r., począwszy od 1962 r. gromadzkie rady narodowe prowadzą swoją działalność na podstawie wieloletnich programów rozwoju gromad, które okazały się wartościowym instrumentem politycznym i gospodarczym.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#RyszardBurchacki">Brak analogicznych możliwości po stronie rad narodowych małych miast i osiedli, wydaje się, należy ocenić jako zjawisko nieuzasadnione i nie sprzyjające aktywizacji tych ośrodków. Aktyw polityczny, społeczny i gospodarczy małych miast i osiedli od dłuższego już czasu domaga się wprowadzenia do działalności danych rad narodowych elementów wieloletniego planowania. Toteż wyrażony w projekcie kierunek rozstrzygnięcia, w myśl którego Rada Ministrów może postanowić, iż rady narodowe w miastach nie stanowiących powiatów i w osiedlach będą mogły uchwalać wieloletnie programy rozwoju tych miejscowości — należy ocenić pozytywnie. Chodzi tylko o to, aby Rada Ministrów wprowadziła tę metodę planowania w możliwie szerokim zakresie.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#RyszardBurchacki">Przechodząc do spraw strukturalnych należy podkreślić wagę przedstawionej noweli.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#RyszardBurchacki">Rady narodowe wykonują swoje zadania na sesjach za pośrednictwem komisji przez działalność radnych oraz przez prezydium i podporządkowane mu wydziały, a także przedsiębiorstwa terenowe, a zwłaszcza zjednoczenia, których znaczenie wzrasta.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#RyszardBurchacki">Podział zadań pomiędzy te wszystkie organy nie jest jedynie kwestią organizacyjną. Zasadą przewodnią państw typu socjalistycznego jest mianowicie to, że działalność organów państwowych o przeważającym charakterze fachowo-zawodowym zostaje poddana kierownictwu, kontroli i nadzorowi organów o charakterze przedstawicielskim. W systemie rad narodowych są to przede wszystkim sesje, a następnie komisje i prezydia rad.</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#RyszardBurchacki">Niewątpliwie centralną pozycję zajmują plenarne zgromadzenia radnych, gdyż do nich należy rozstrzyganie kluczowych spraw. W praktyce działalność sesji ma charakter wytyczający kierunki, natomiast wykonawstwo i bieżąca kontrola należą do prezydiów i komisji. Prezydium wyposażone jest w daleko idące uprawnienia wobec podporządkowanych sobie organów, to jest wydziałów, zjednoczeń, przedsiębiorstw, instytucji i zakładów. Natomiast komisje mają do tej pory charakter organów kontrolno-opiniodawczych. Ich możliwości w zakresie podejmowania inicjatyw są niewątpliwie duże, lecz nie pozostają w proporcji do możliwości bezpośredniego oddziaływania. Inicjatyw i wniosków nie mogą bowiem komisje realizować w inny sposób, niż przez zgłaszanie ich sesjom bądź prezydiom. Ten stan rzeczy nie sprzyjał pełnemu wykorzystaniu możliwości komisji i nie zawsze mobilizował je w dostatecznym stopniu do aktywnej działalności bieżącej. Dla pełnej oceny aktualnej pozycji sesji i komisji rady oraz skutków tej pozycji zagadnienie to wymaga przedstawienia go na szerszym tle.</u>
<u xml:id="u-19.17" who="#RyszardBurchacki">Zakres rzeczowych zadań przekazanych do kompetencji rad narodowych jest faktycznie szeroki i w zasadzie w obecnym etapie wystarczający. W rachubę wchodzi oczywiście potrzeba przesuwania zadań między radami narodowymi poszczególnych stopni w dół.</u>
<u xml:id="u-19.18" who="#RyszardBurchacki">Na pierwszy plan wysuwa się obecnie sprawa prawidłowego wykorzystania i wykonywania przez rady narodowe uprawnień już przez nie posiadanych. Należy dążyć do tego, aby organy rad wdrożyły się do właściwego wykonywania ich rozległych funkcji oraz dążyć do wzmocnienia kadr.</u>
<u xml:id="u-19.19" who="#RyszardBurchacki">W wyniku decentralizacji zadań struktura aparatu rad narodowych uległa rozbudowie i specjalizacji. Prezydiom wojewódzkich rad narodowych podlega bezpośrednio ponad 40 jednostek organizacyjnych, a prezydiom powiatowych rad narodowych — co najmniej 35.</u>
<u xml:id="u-19.20" who="#RyszardBurchacki">Zadanie pokierowania ich działalnością i skoordynowania ich pracy nie należy do łatwych. Trudności wynikające z zakresu i złożoności zadań są do przezwyciężenia pod warunkiem stosowania właściwych form i metod pracy, ścisłego współdziałania poszczególnych jednostek administracyjnych i gospodarczych podporządkowanych prezydiom, a przede wszystkim pod warunkiem wzmocnienia oddziaływania organów przedstawicielskich na organy fachowo-zawodowe. Odrębną kwestią jest tu sprawa prawidłowej działalności organów nadzoru pionowego.</u>
<u xml:id="u-19.21" who="#RyszardBurchacki">Projekt noweli wychodzi naprzeciw tym potrzebom przez dokonanie przesunięć w zakresie zależności i współdziałania między wchodzącymi w system rad organami.</u>
<u xml:id="u-19.22" who="#RyszardBurchacki">Jeśli chodzi o sesje, zostają one bezpośrednio związane z działalnością wydziałów, których zależność od sesji była dotychczas tylko pośrednia. Obecnie rady narodowe na sesjach będą oceniać działalność wydziałów i jednostek gospodarczych i ustalać środki w celu usunięcia braków i przyśpieszenia rozwoju terenu.</u>
<u xml:id="u-19.23" who="#RyszardBurchacki">Komisje rad mają uzyskać uprawnienia do udzielania wydziałom wiążących zaleceń i opinii, które dotyczyć będą przede wszystkim prawidłowego wykonania uchwał i wytycznych rady narodowej, jej prezydium i organów nadrzędnych.</u>
<u xml:id="u-19.24" who="#RyszardBurchacki">To rozwiązanie przekształci rolę komisji i powinno spowodować korzystne zmiany w funkcjonowaniu systemu rad. Dotychczas komisje rad narodowych obowiązane były czuwać nad prawidłową działalnością organów wykonawczych w wymienionym uprzednio zakresie, ale pozbawione były środków oddziaływania na wydziały.</u>
<u xml:id="u-19.25" who="#RyszardBurchacki">Nowe uprawnienia komisji czynią z nich pełnowartościowego pomocnika sesji, a także prezydium, z tym jednak, że komisja zachowuje pełną niezawisłość wobec prezydium. Oznacza to, że organy przedstawicielskie zyskują faktyczną i prawną podstawę do skutecznej działalności organów fachowo-zawodowych.</u>
<u xml:id="u-19.26" who="#RyszardBurchacki">W związku ze wzrostem roli sesji i komisji — wzrosną zadania i obowiązki radnych.</u>
<u xml:id="u-19.27" who="#RyszardBurchacki">Odpowiednikiem do tego w projekcie noweli jest wzmożona ochrona radnych przez uprzywilejowanie ich stosunku do pracy i umocnienie pozycji przez umożliwienie interpelowania w okresach między sesjami. Trzeba to powitać z uznaniem, gdyż szczerze mówiąc, jeszcze nie we wszystkich zakładach pracy rola radnego jest właściwie rozumiana, a nawet w niektórych organach wykonawczych rad można było spotkać się z niewłaściwym zrozumieniem istoty mandatu radnego.</u>
<u xml:id="u-19.28" who="#RyszardBurchacki">Wysoki Sejmie! Wspomniałem o odrębnej kwestii, jaką jest działalność organów nadzoru pionowego. Przepisy obowiązującej ustawy o radach narodowych określają cel tego nadzoru, którym jest zapewnienie działania organów nadzorowanych zgodnie z prawem i zasadniczą linią polityki państwa oraz udzielanie im fachowej pomocy. W praktyce ostatniego okresu obserwuje się natężenie ingerencji tego nadzoru — wydaje się — wykraczające poza jego ustawowy cel i zakres.</u>
<u xml:id="u-19.29" who="#RyszardBurchacki">Niejednokrotnie w terenie spotykamy się z narzekaniem na nadmierną ilość wytycznych, instrukcji i okólników wydawanych przez organy nadzoru pionowego, co do których, przynajmniej w części, budzą się poważne wątpliwości, czy rzeczywiście służą one zabezpieczeniu zasadniczej linii polityki państwa i praworządności, czy też, bez uzasadnionej potrzeby, wnikają w regulowanie drugorzędnych detali i kwestii o mniej istotnym znaczeniu.</u>
<u xml:id="u-19.30" who="#RyszardBurchacki">Opierając się na dotychczasowych ustaleniach, należy postulować, aby Urząd Rady Ministrów energicznie kontynuował podjętą pracę i hamował nadmierną działalność normotwórczą organów nadzoru pionowego, która by wykraczała poza zasięg zakreślony ustawą oraz aby doprowadzono do komasacji niezbędnych przepisów, a uchylenia przestarzałych.</u>
<u xml:id="u-19.31" who="#RyszardBurchacki">Wysoki Sejmie! Proces decentralizacji w dużej mierze polegał na poddawaniu przedsiębiorstw nadzorowi prezydiów rad narodowych. Znaczną rolę odgrywała przy tym tendencja do zapewnienia radom narodowym odpowiedniej wysokości dochodów własnych. Ale nie tylko o to chodziło. Prezydium rady nadaje przecież podporządkowanym sobie przedsiębiorstwom kierunek działalności, a więc poddanie ich nadzorowi prezydium było równoznaczne z przeznaczeniem przedsiębiorstw na jeden z instrumentów realizacji zadań rady narodowej. Tym niemniej jednak, w gospodarce planowej każde przedsiębiorstwo państwowe musi być włączone w system gospodarki ogólnonarodowej. Temu celowi służą między innymi wprowadzone ostatnio środki koordynacji branżowej i międzybranżowej. Na tym tle zaczęła wzrastać rola zjednoczeń wojewódzkich, w których zgrupowano znaczną część przedsiębiorstw terenowych. Na szczeblu wojewódzkim sytuacja jest prosta: przedsiębiorstwa są podporządkowane zjednoczeniom, te zaś — prezydiom wojewódzkich rad narodowych.</u>
<u xml:id="u-19.32" who="#RyszardBurchacki">Znaczna jednak ilość przedsiębiorstw zgrupowanych w zjednoczeniach należy do kategorii powiatowych. Są one poddane nadzorowi podwójnemu, to jest ze strony prezydiów powiatowych rad narodowych i ze strony wojewódzkich zjednoczeń. Wpływ prezydiów powiatowych rad narodowych na działalność własnych przedsiębiorstw jest z reguły słabszy od wpływu zjednoczeń. Wypływa to z różnych przyczyn.</u>
<u xml:id="u-19.33" who="#RyszardBurchacki">W tej sytuacji z uznaniem należy przyjąć przepis, przewidujący określenie przez Radę Ministrów zasad podporządkowania zjednoczeń, ich współpracy z wydziałami prezydiów WRN oraz udzielania pomocy prezydiom rad niższych stopni i ich wydziałom. Powinno to spowodować wzrost wpływów prezydiów na działalność własnych przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-19.34" who="#RyszardBurchacki">Poza tym wydaje się celowe, aby Rada Ministrów rozważyła możliwość skomasowania w jednym dokumencie przepisów, dotyczących uprawnień zjednoczeń wobec przedsiębiorstw powiatowych i możliwość przesunięcia niektórych uprawnień nadzoru nad przedsiębiorstwami powiatowymi ze zjednoczeń do prezydiów PRN.</u>
<u xml:id="u-19.35" who="#RyszardBurchacki">Wysoki Sejmie! Reasumując w ogólnym skrócie wygłoszone przeze mnie uwagi do projektu ustawy o zmianie ustawy o radach narodowych, stwierdzam z upoważnienia mego Klubu Poselskiego, że Stronnictwo Demokratyczne widzi w rozpatrywanym dziś projekcie dokument zabezpieczający dalszy prawidłowy rozwój działalności rad narodowych.</u>
<u xml:id="u-19.36" who="#RyszardBurchacki">Klub Poselski Stronnictwa Demokratycznego będzie głosował za przyjęciem projektu omawianej ustawy.</u>
<u xml:id="u-19.37" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Bolesław Iwaszkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#BolesławIwaszkiewicz">Obywatelu Marszałku, Wysoki Sejmie! W toczącej się dyskusji dotyczącej zmian w ustawie o radach narodowych pragnę dotknąć jednego tylko zagadnienia o podstawowym jednak znaczeniu. Chodzi mianowicie o proces poszerzania socjalistycznej demokracji w działalności rad narodowych, o związany w perspektywie z obumieraniem administracji państwowej — proces przeradzania się rad narodowych w organy społecznego samorządu.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#BolesławIwaszkiewicz">Droga ku temu wiedzie przez podniesienie roli i znaczenia form społecznych w działalności rad narodowych oraz przez zwiększanie bezpośredniego udziału szerokich mas w tej działalności, przy czym jako różne kierunki można by wymienić:</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#BolesławIwaszkiewicz">1) podnoszenie roli sesji rad narodowych w gospodarczym i kulturalnym zarządzaniu,</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#BolesławIwaszkiewicz">2) usprawnianie form działalności i podnoszenie roli stałych komisji rad narodowych,</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#BolesławIwaszkiewicz">3) wprowadzanie nowych form udziału mas pracujących w pracy organów wykonawczych.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#BolesławIwaszkiewicz">Omawiana przez nas nowela do ustawy o radach narodowych podnosi i uwypukla w art. 26 i 36 rolę sesji, nakładając na sesję obowiązek rozpatrywania i oceniania całokształtu działalności terenowych organów administracji państwowej i jednostek gospodarczych podporządkowanych, jak również istotnej dla ludności działalności przedsiębiorstw i instytucji nie podporządkowanych radom narodowym, wreszcie obowiązek realizacji postulatów i wniosków wyborców. Wiąże to rady z obywatelami ściślej i bardziej bezpośrednio.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#BolesławIwaszkiewicz">Trzeba podkreślić, że w praktyce lat ostatnich, zwłaszcza po ostatnich wyborach do rad narodowych, w których wysunięto najlepszych kandydatów, coraz częściej obserwujemy bardzo korzystne zjawisko coraz intensywniejszego przechodzenia sesji rad narodowych do istotnej roli zarządzającej przez podejmowanie dobrze przygotowanych przy współudziale komisji uchwał, regulujących podstawowe dziedziny życia w terenie.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#BolesławIwaszkiewicz">Doniosłe zmiany zaproponowano w odniesieniu do stałych komisji rad narodowych. Stałe komisje, organ pomocniczy rad narodowych, są organem państwowym wysokiej rangi, przewidzianym w Konstytucji. Jednakże w naszej dotychczasowej praktyce pozbawione uprawnień władczych ze stanowiska prawno-formalnego komisje były raczej upodobnione do organizacji społecznych, mających pośredni tylko wpływ na działalność organu zarządzającego. W tej dziedzinie następują zmiany zasadnicze. Komisje rad narodowych, podlegając jedynie radom i przez nie tylko kontrolowane, poza obowiązkiem utrzymywania stałej ścisłej łączności z wyborcami — w odniesieniu do organu wykonawczego i zarządzającego, jakim jest prezydium rady narodowej wraz z wydziałami — uzyskują ustawowo zagwarantowane prawo występowania z inicjatywą uchwałodawczą, czuwania nad prawidłowym wykonywaniem uchwał, kontroli działalności wydziałów oraz podporządkowanych przedsiębiorstw, zakładów i instytucji. Wreszcie kontroli społecznej nad nie podporządkowanymi radzie organami.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#BolesławIwaszkiewicz">Z bardzo istotnego w skutkach rozróżnienia terminologicznego: kontrola w stosunku do wydziałów rady narodowej i organów podporządkowanych oraz kontrola społeczna w stosunku do organów nie podporządkowanych wynika, że kontrola w stosunku do wydziałów i organów podporządkowanych radzie jest rozumiana szerzej, a więc częściowo jako nadzór. Właściwością i atrybutem nadzoru, nie zaś kontroli, jest wydawanie wiążących zaleceń, co rzeczywiście przewidują obecne zmiany do ustawy o radach narodowych.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#BolesławIwaszkiewicz">Takie postawienie sprawy nie oznacza jednakże obarczenia komisji rad nierozłącznie związaną z nadzorem współodpowiedzialnością, ponieważ od wiążących zaleceń i opinii wydawanych przez komisje wydziałom — przysługuje kierownikom wydziałów możność odwoływania się do prezydiów, a więc pośrednio i do rady.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#BolesławIwaszkiewicz">To ujęcie zagadnienia wydaje się jak najbardziej szczęśliwe, ponieważ dążąc do prężnej, związanej z masami i optymalnie zaspokajającej potrzeby mas administracji terenowej, poddanej skutecznej kontroli społecznej oraz zapewniając radom decydujący wpływ na kształtowanie działalności podległych organów — nie pozbawia jednocześnie administracji określonych kompetencji i samodzielności nierozłącznie związanych z odpowiedzialnością.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#BolesławIwaszkiewicz">Pozostaje do omówienia sprawa nowych form udziału mas pracujących w pracy organów wykonawczych. Mówiąc o tym zagadnieniu, nie sposób jednak nie podkreślić na tym miejscu z wyrazami najwyższego uznania dotychczasowego udziału wielu milionów obywateli Polski Ludowej w procesie rządzenia. Nie tylko jako radni, członkowie kooptowani komisji, ale i jako członkowie komitetów blokowych, osiedlowych i innych, jako członkowie kolegiów, a także przez powszechny udział w czynach społecznych — mają oni olbrzymi wkład bezinteresownej pracy w dzieło budowy zrębów socjalizmu w Polsce Ludowej.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#BolesławIwaszkiewicz">Z tych różnorodnych form udziału najszerszych mas w pracy rad narodowych — pragnę podnieść jedną. Oto w ostatnich czasach w niektórych miastach, jak na przykład we Wrocławiu, podjęto próbę powoływania przy prezydiach dzielnicowych rad narodowych w pewnych wypadkach zamiast wydziałów jako organów administracji państwowej — społecznych komisji. Dotyczy to na przykład społecznych dzielnicowych komitetów kultury fizycznej i turystyki. Próby te nie idą jeszcze tak daleko, jak na przykład w Związku Radzieckim, gdzie likwiduje się niekiedy już istniejące wydziały, powołując na ich miejsce społeczne komisje.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#BolesławIwaszkiewicz">Jednakże już podjęte i u nas próby stanowią innowację jak najbardziej zgodną w swej istocie z procesem rozwojowym rad narodowych. Cenne w tych próbach jest ograniczenie wzrostu etatowego administracji państwowej i dalszy krok w zakresie włączania w proces zarządzania szerokich mas. Warto dodać, że — jak uczy doświadczenie — powoływane do życia społeczne komitety kultury fizycznej nie pracują gorzej od etatowych.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#BolesławIwaszkiewicz">Jest wreszcie istotne, że przedstawione Sejmowi zmiany do ustawy o radach narodowych likwidują ten brak, który uwidaczniał się dotychczas, mianowicie stwarzają one ostateczną ochronę prawną interesów radnego, zastrzegając, że rozwiązanie przez zakład pracy stosunku pracy z radnym może nastąpić tylko za zgodą prezydium rady narodowej. Zmiana ta jest zmianą istotną, ponieważ w dotychczasowej praktyce zdarzało się, że radny, obarczony poważną i odpowiedzialną pracą społeczną, spotykał się z tego powodu z trudnościami w zakładzie pracy.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#BolesławIwaszkiewicz">Przedstawione Wysokiemu Sejmowi zmiany do ustawy o radach narodowych stanowią istotny krok naprzód w procesie demokratyzacji terenowej władzy, to jest rad narodowych.</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JanKarolWende">Udzielam głosu posłowi Januszowi Makowskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JanuszMakowski">Wysoki Sejmie! Główne i istotne punkty projektu nowelizacji ustawy o radach narodowych z 25 stycznia 1958 r. zostały już w sposób jasny omówione przez referenta posła Franciszka Szczerbala, który ma w zakresie omawianych zagadnień bogate doświadczenie własne jako długoletni przewodniczący Prezydium WRN w Poznaniu. Były one też omówione przez moich przedmówców. Chciałbym jednak poruszyć z tej wysokiej trybuny jeszcze niektóre szersze aspekty stale rosnącej roli rad narodowych w naszym Ustroju oraz niektóre problemy dotyczące organizacji naszej gospodarki. Projekt noweli był bowiem omówiony na sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych. Dotyczy on jednak również pewnych zagadnień gospodarczych, które chciałbym omówić jako członek Komisji Przemysłu Lekkiego, Rzemiosła i Spółdzielczości Pracy.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JanuszMakowski">Jesteśmy obserwatorami i uczestnikami od 13 lat procesu, który moglibyśmy określić jako ciągły; procesu kształtowania się roli i zwiększającego się zasięgu działania rad narodowych w ramach krystalizującego się ustroju socjalistycznego Polski Ludowej.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#JanuszMakowski">Rady narodowe jako organy jednolitej władzy państwowej — jak to określiła ustawa z 20 marca 1950 r., wprowadzająca ustrój rad — miały zająć się na, swoim terenie działalnością gospodarczą, społeczną i kulturalną zgodnie z wytycznymi Rady Państwa, Rady Ministrów oraz właściwych ministrów. W stosunku do dawnych urzędów wojewódzkich czy powiatowych, które były tylko organami administracji państwowej, rady narodowe uzyskały w tamtej ustawie z 1950 r. szeroki zakres działania, ale w praktyce, w okresie planu 6-letniego oraz w początkach pięciolatki 1956–1960, nie mogły odgrywać większej roli na skutek zbyt rygorystycznego i centralistycznego systemu planowania, jak i braku w początkowym okresie kadr i doświadczeń.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#JanuszMakowski">Pierwsze dyrektywy w kierunku rozszerzenia roli i uprawnień rad dało IX Plenum Komitetu Centralnego partii w maju 1957 r. Uchwała III Zjazdu partii wskazała na konieczność stworzenia podstaw finansowych dla samodzielnego działania rad.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#JanuszMakowski">Istotne warunki dla rozszerzenia uprawnień rad i zagwarantowania ich samodzielności stworzyła ustawa o radach narodowych z 25 stycznia 1958 r. jeden z najbardziej podstawowych aktów ustawodawczych Sejmu II kadencji.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#JanuszMakowski">Ustawa oddała w ręce rad kierowanie wszystkimi sprawami nie zastrzeżonymi na rzecz innych organów, a więc rolnictwem, budownictwem, gospodarką komunalną, handlem, skupem, zdrowiem, oświatą i kulturą. Najistotniejsze było stworzenie możliwości samodzielnego dysponowania bardzo poważnymi środkami finansowymi. Oczywiście dysponowanie musi się odbywać w ramach ogólnych planów rozwojowych gospodarki narodowej. Ale jednocześnie rada jako gospodarz swego terenu uzyskała pełną możność ustalania własnej hierarchii potrzeb, które powinna zaspokajać w miarę swoich możliwości. Tym samym państwo poprzez rady narodowe stanęło bliżej społeczeństwa i jego potrzeb.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#JanuszMakowski">Ustawa o radach narodowych była aktem rozstrzygającym podstawowe zagadnienia prawne działalności rad. W ślad za nią Sejm uchwalił ustawy, które zwiększyły i sprecyzowały uprawnienia rad w rozmaitych dziedzinach, jak: ustawy o prawie budżetowym, o dochodach rad narodowych oraz o zmianie dekretu o podatkach i opłatach terenowych. Intencją tych ustaw było zapewnienie odpowiedniej samodzielności finansowej rad narodowych i udoskonalenie systemu budżetów terenowych.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#JanuszMakowski">W związku z tymi zmianami w systemie budżetowym rad narodowych uległ modyfikacji tryb prac nad budżetem państwa. Nowe przepisy wprowadziły tryb oddolnego uchwalania budżetów. Ten tryb pozwala na właściwsze i pełniejsze uwzględnienie w terenowych budżetach lokalnych potrzeb i możliwości.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#JanuszMakowski">Trzeba stwierdzić, że w noweli do ustawy o radach narodowych, którą marny za chwilę uchwalić, nie potrzebujemy się z niczego, co było dotąd dane w zakresie uprawnień rad narodowych, wycofywać. Proces jest ciągły, a że jest rozłożony na etapy, to chyba jest rzeczą słuszną ze względu na stopniowe krystalizowanie się form pracy i dorastanie ludzi do pełnienia trudnych zadań.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#JanuszMakowski">Referent, poseł Szczerbal, podkreślił już, że obecnie wnoszone przepisy ustawy zostały w dużej mierze poprzedzone praktyką i doświadczeniami, które rady poczyniły na podstawie wytycznych VIII Plenum Komitetu Centralnego partii z czerwca 1961 r.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#JanuszMakowski">Wysoka Izbo! W działalności rad narodowych i podległych im organów zbiegają się funkcje, które w skali państwa spełniają Sejm, Rada Państwa, Rada Ministrów, a nawet poszczególne ministerstwa. A zatem w działalności rad narodowych zbiegają się funkcje władz administracji i gospodarki. Stwarza to radom, Szczególnie wojewódzkim, duże możliwości działania, ale i Stwarza trudności, wynikające z podporządkowania z jednej strony prezydiów i wydziałów radom, jako organom wybranym przez ludność i mającym reprezentować wolę ludności, z drugiej strony podporządkowania organom centralnym bądź prezydiom rad wyższego stopnia.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#JanuszMakowski">Ten podwójny system należy uznać za prawidłowy, choć istotnie przysparzający nieraz w praktyce trudności. Trudności te nie od razu i nie we wszystkim zostały przełamane. Na niejednym terenie występuje jeszcze dotąd lekceważenie postulatów rad niższych stopni przez wyższe, czy nawet resorty, a także niedostateczne współdziałanie z czynnikiem społecznym. Jeśli głosy radnych i członków komisji nie są brane pod uwagę i nie są poważnie omawiane — powoduje to oczywiście niechęć do aktywnej pracy i wstrzymywanie się zarówno od krytyki, jak i od formułowania wniosków pozytywnych.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#JanuszMakowski">W obecnej nowelizacji ustawy widzę między innymi próbę rozwiązania niektórych z tych trudności i dalszy proces demokratyzacji poprzez aktywizację i zwiększenie roli organów wybieralnych, to jest sesji plenarnych i komisji oraz poprzez umocnienie pozycji radnego.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#JanuszMakowski">W naszym ustroju kierunek nastawiony na społeczne formy działania w radach uznać należy za właściwy. Wielką szkołę rządzenia i demokracji stanowi wciągnięcie w większym lub mniejszym stopniu do pracy olbrzymiego aktywu społecznego. Należy przypomnieć, że aktyw ten w 7.600 radach różnych stopni liczy około 195 tys. radnych, około 80 tys. ludzi dokooptowanych do komisji, około 40 tys. sołtysów, Około 20 tys. członków kolegiów karno-administracyjnych. Razem około 335 tys. ludzi, a wraz z działaczami komitetów blokowych w miastach — ponad 350 tys. aktywistów społecznych.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#JanuszMakowski">W gospodarce terenowej występowała jeszcze druga strefa trudności na styku administracyjno-gospodarczym.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#JanuszMakowski">Zapoczątkowana w latach 1956–1957 decentralizacja zarządzania naszą gospodarką szła jakby dwoma torami: przez zwiększenie uprawnień rad narodowych oraz zwiększenie samodzielności i uprawnień przedsiębiorstwa jako podstawowej komórki gospodarczej. Te dwie linie przecinają się i komplikują. Dzieje się to czasami na szczeblu województwa, z reguły jednak na szczeblu powiatu.</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#JanuszMakowski">Jako długoletni pracownik państwowego przemysłu terenowego oraz radny, wiem dobrze, ile było trudności w latach 1957, 1958, 1959, trudności przezwyciężonych już obecnie, ale nie całkowicie w zakresie tendencji ze strony niektórych rad narodowych do bezpośredniego zarządzania przedsiębiorstwami, obsadzania ich personalnego oraz organizowania gospodarki przemysłowej jedynie według kryteriów administracyjno-terytorialnych.</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#JanuszMakowski">Trudności te zostały, generalnie biorąc, złagodzone przez reorganizację przemysłu terenowego i powstanie zjednoczeń, przez oddzielenie w radach funkcji planowania, administracji przemysłowej i koordynacji, powierzonej wydziałom przemysłu od operatywnego i ekonomicznego kierowania, którym się zajmują zjednoczenia, oraz przez powołanie do życia — już po uchwaleniu ustawy o radach narodowych w lipcu tegoż roku 1958 — Komitetu Drobnej Wytwórczości jako koordynatora centralnego całości gospodarki terenowej państwowej, spółdzielczej i rzemieślniczej.</u>
<u xml:id="u-23.18" who="#JanuszMakowski">Ustalony w ostatnich 2 latach przez Komitet Drobnej Wytwórczości kierunek przebudowy organizacyjnej drobnej wytwórczości na specjalizację i koncentrację produkcji prawidłowo rozwiązuje te sprawy z punktu widzenia ekonomicznego. Na tym tle trzeba stwierdzić, że zwiększenie gospodarczej gestii rad narodowych w kierunku plantowania poziomego także w powiatach, i planowania wieloletniego, oraz w kierunku zwiększenia uprawnień koordynacyjnych rad w stosunku do przedsiębiorstw im nie podporządkowanych — właściwie rozwiązuje podział zakresu działania na styku rada-gospodarka. Ustawowe uregulowanie pozycji zjednoczeń w systemie rad narodowych, co rozwiązuje obecna nowela, również temu sprzyja. Byle w zakresie tej koordynacji nie narosły zwyczaje biurokratyczne, czego się obawia wiele przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-23.19" who="#JanuszMakowski">Każda ustawa stwarza jedynie ramy do wypełnienia ich żywą treścią', na którą musi się składać w tym wypadku praca aparatu rad naród owych i wielkiego aktywu społecznego. Od jakości tej pracy zależy spełnienie przez rady ich funkcji i ich związek ze społeczeństwem.</u>
<u xml:id="u-23.20" who="#JanuszMakowski">Rady narodowe uzyskują coraz większy zakres dysponowania majątkiem narodowym. Tym samym wpływ na gospodarowanie tym majątkiem uzyskuje aktyw społeczny, powiązany z szerokimi kręgami naszego społeczeństwa. Powinno to być również jakimś czynnikiem mobilizacji społecznej w zakresie jakości i wydajności pracy wciąż jeszcze niedostatecznie rozwiniętej w naszym kraju. W obecnej noweli do ustawy o radach narodowych należy widzieć w całej pełni dalszy krok na drodze do realizacji tych zadań i na drodze decentralizacji i demokratyzacji naszego ustroju. Wyrazem tego jest także ustawowe sprecyzowanie w noweli zasady współpracy rad narodowych z komitetami Frontu Jedności Narodu. Z tych względów popieram w imieniu Koła Posłów Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego wniosek o uchwalenie noweli do ustawy o radach narodowych w brzmieniu zgłoszonym przez referenta.</u>
<u xml:id="u-23.21" who="#JanuszMakowski">Wysoka Izbo! Nie miałem zamiaru poruszać z okazji dyskusji nad nowelą do ustawy o radach narodowych zagadnień związanych ze sferą stosunków: ludzie wierzący — niewierzący, Kościół — Państwo. Skoro jednak padły już tu dziś pewne uwagi na ten temat, a szczególnie na temat takich lub innych linii podziału, chciałbym podkreślić, że jako poseł Frontu Jedności Narodu mogę wysuwać na czoło jedynie to, co łączy ludzi wierzących i niewierzących w Polsce: wspólna praca dla dobra ojczyzny, wspólna praca nad przebudową naszej rzeczywistości społecznej i gospodarczej w duchu sprawiedliwości społecznej i realizacji zasad socjalizmu.</u>
<u xml:id="u-23.22" who="#JanuszMakowski">Łączy nas też oczywiście walka o pokój i o powszechne rozbrojenie.</u>
<u xml:id="u-23.23" who="#JanuszMakowski">Skoro była tu mowa o pontyfikacie papieża Jana XXIII, to trzeba przede wszystkim wskazać, że wezwał on w encyklice „Pacem in terris” do współpracy wierzących z niewierzącymi tak w dziele ochrony pokoju, jak i we wszystkim tym, co może służyć budowie lepszego życia poszczególnych narodów i całej ludzkości. W Polsce zasada ta jest od dawna realizowana, a jej politycznym wyrazem jest Front Jedności Narodu. Pragniemy, by postawa Jana XXIII była w pełni przyjęta przez Kościół w Polsce, co powinno ułatwić porozumienie z państwem. Bolejemy nad tym, że w liście pasterskim Episkopatu z 26 maja br. nie zostały wysunięte najistotniejsze części encykliki „Pacem in terris”, w tym także zachęta do współpracy ludzi wierzących z niewierzącymi. Troska o przyszłość Kościoła w ustroju socjalistycznym powinna być troską wszystkich katolików. Sądzę jednak, że związane z tym problemy łatwiej można omawiać i rozwiązywać z pozycji zaangażowania w budownictwo socjalistyczne.</u>
<u xml:id="u-23.24" who="#JanuszMakowski">Chciałbym na zakończenie podkreślić, że zadaniem Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego jest właśnie ugruntowanie wśród ludzi wierzących tego wszystkiego co nas łączy.</u>
<u xml:id="u-23.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Franciszek Depa.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#FranciszekDepa">Wysoka Izbo! Bujny i ciągły rozwój życia społeczno-gospodarczego, wzrastające potrzeby ludzi pracy w mieście i na Wsi, potrzeba coraz ściślejszego włączania gospodarki indywidualnej i wiązania jej z gospodarką państwową, wyraźnie wskazują na konieczność doskonalenia form i metod zarządzania przez rady narodowe. Uchwały Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i Naczelnego Komitetu Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego w sprawie węzłowych zadań rolnictwa, a szczególnie uchwały VIII Plenum KC PZPR praktycznie wprowadziły w wielu dziedzinach doniosłe zmiany w działalności rad narodowych, które znajdują swój wyraz w przedstawionym dziś Wysokiej Izbie projekcie ustawy o radach narodowych, zreferowanym przez obywatela posła referenta.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#FranciszekDepa">Nowe ustawodawstwo o radach narodowych rozszerzyło i nadal rozszerza samodzielność gospodarczą rad narodowych. Pozytywny proces wzrostu samodzielności gromadzkich rad narodowych na przestrzeni ostatnich lat stwarza im warunki do dalszych uprawnień, by w ten sposób stały się one w pełni gospodarzami swego terenu.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#FranciszekDepa">Gromadzkie rady narodowe są najliczniejszym, ale mimo wszystko nie dość jeszcze mocnym ogniwem w systemie naszych organów terenowej władzy państwowej.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#FranciszekDepa">W celu wzmocnienia tego ogniwa nastąpiło połączenie najmniejszych pod względem terytorialnym, a słabych pod względem gospodarczym sąsiadujących ze sobą gromad. Z tej reformy gromadzkie rady narodowe wyszły wzmocnione i nie będzie już zasadniczych przeszkód do przekazywania im wielu dalszych uprawnień w ramach decentralizacji.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#FranciszekDepa">Dokonane zmiany w systemie rad narodowych przynoszą pozytywne -rezultaty gospodarcze i społeczne, a gospodarka terenowa kierowana przez rady narodowe wykazuje stały, rozwojowy dynamizm. Wzrosła i umocniła się pozycja organów przedstawicielskich, zwiększył się bezpośredni wpływ ludności na rozwiązywanie problemów gospodarki terenowej. Rady narodowe konsultują w coraz większym stopniu swe zamierzenia z ludnością, co nie tylko umacnia więź organów władzy ludowej ze społeczeństwem, ale pozwala na szersze uwzględnienie słusznych uwag i postulatów w działalności rad. Poprawa stosunków między organami władzy i administracji państwowej a obywatelami, lepsze przestrzeganie praworządności w działaniu organów państwowych oraz stosowanie przez obywateli przepisów prawa i umacniania dyscypliny społecznej mają istotne znaczenie dla demokracji socjalistycznej.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#FranciszekDepa">Zaufanie społeczeństwa znalazło swe potwierdzenie w praktyce działania rad narodowych oraz podległych im organów administracji państwowej i gospodarczej, co znajduje wyraz w bezpośrednich kontaktach z obywatelami. Dowodem tego jest 'również malejąca ilość Skarg ludności na działalność organów państwowych. Jest to między innymi wynikiem Wprowadzenia w życie przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego. Wzrosła na ogół dyscyplina społeczna i poszanowanie prawa.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#FranciszekDepa">Nie oznacza to jednak, by sytuacja na tym odcinku była w pełni zadowalająca. Zdecydowana poprawa powinna nastąpić przede wszystkim w dziedzinie załatwiania postulatów i bolączek obywateli, właściwej reakcji na Wnioski, interpelacje i interwencje radnych, komisji rad, prasy i organizacji masowych i społecznych.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#FranciszekDepa">Zbyt częste są jeszcze wypadki naruszenia przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego i innych obowiązujących aktów prawnych przy załatwianiu różnych spraw. Przyczyną tego jest między innymi fakt, że w pierwszym okresie przeprowadzono wprawdzie szkolenie wszystkich pracowników z zakresu znajomości przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego, ale nie zwrócono uwagi w późniejszym okresie na ich stosowanie w praktyce. Zaniedbano w wielu radach szkolenie nowo przyjętych pracowników.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#FranciszekDepa">A w wielu zaś ogniwach, a szczególnie w gromadzkich radach narodowych, sam system kontroli stosowania Kodeksu postępowania administracyjnego jest jeszcze niedostateczny.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#FranciszekDepa">W świetle uchwał VIII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i IV Plenum Naczelnego Komitetu Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego podstawową grupę zadań gromadzkich rad narodowych stanowią problemy rolnictwa. W nowych warunkach działalność gromadzkich rad narodowych będzie wywierać poważny wpływ na rozwój całości gospodarki państwowej. Wyznaczony obecnie kierunek pracy dla gromadzkiej rady narodowej spotkał się również z przychylną opinią samej wsi. Stwarza to bowiem możliwość zespolenia wokół gromadzkiej rady narodowej szerokiego aktywu do praktycznego rozwiązywania wielu problemów związanych na wsi z produkcją w ramach ustalonego planu rozwój u gromad. W tym układzie gromadzka rada narodowa została powiązana z aktualną polityką rolną. To równocześnie stwarza dogodny klimat do rozwijania inicjatywy społecznej, zwiększając wpływ ludzi pracy na rozwiązywanie zasadniczych spraw swojego terenu. Jednakże wnikliwe obserwacje zachodzących na wsi procesów wskazują, że pełne urzeczywistnienie nowych funkcji, roli i zadań gromadzkich rad wymaga stopniowego eliminowania wielu jeszcze słabości i niedomagań, z których część tylko obciąża same gromady. Sprawy zależne od samej gromady leżą w sferze aktywizacji wielotysięcznego aktywu, a więc radnych, członków komisji rad, działaczy społecznych i gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#FranciszekDepa">Tak więc dalsza realizacja stawianych przed gromadzkimi radami narodowymi zadań wymaga zespołowego działania wszystkich organizacji działających na wsi, pełnej mobilizacji wszystkich sił społecznych, skupionych w gromadzie wokół Frontu Jedności Narodu, oraz wymaga stałej troski i skoncentrowania uwagi na gromadzie nie tylko wyższych ogniw rad narodowych, ale wszystkich czynników społecznych, politycznych i państwowych.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#FranciszekDepa">Rady narodowe z mocy ustawy styczniowej kierują działalnością gospodarczą, społeczną i kulturalną na swoim terenie, mają troszczyć się o coraz lepsze zaspokajanie potrzeb ludności i czuwać nad przestrzeganiem praworządności ludowej, ochraniać własność społeczną i zabezpieczać prawa obywateli.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#FranciszekDepa">Rady narodowe realizują te rozległe zadania na sesjach, jak również przez swoje organy pomocnicze, a więc komisje rad narodowych, przez radnych w terenie oraz poprzez swój organ wykonawczy i zarządzający, to jest prezydium i podporządkowane mu wydziały. Sesje rad narodowych są nie tylko podstawową formą działalności rad, ale równocześnie są podstawową formą pracy masowo-organizacyjnej. Na sesjach bowiem rady decydują o uchwałach normujących podstawowe problemy gospodarcze i kulturalne, mające zasadnicze znaczenie dla danego terenu.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#FranciszekDepa">Znajdują się jednak — na szczęście nieliczne — rady narodowe, które do pracy na sesjach nie przywiązują należytej wagi. Są takie rady gromadzkie, które odbyły zaledwie 4 sesje w ciągu roku. Na sesjach gromadzkich rad narodowych dość rzadko prowadzi się gospodarską dyskusję nad całokształtem rozwoju gromady. Wydaje się rzeczą słuszną, a jeszcze nie zawsze w praktyce codziennej stosowaną, uzgadnianie współpracy rad narodowych z komitetami Frontu Jedności Narodu. Współpraca ta powinna się ugruntowywać i rozwijać, szczególnie w zakresie udoskonalania pomocy i organizacyjnego poparcia dla radnych i ich pracy wśród wyborców, przygotowania sesji, przygotowania ocen i wyników pracy rad, oceniania wyników realizacji postulatów wyborców i rozwijania czynów społecznych. Efekty gospodarcze uzyskane przy pomocy inicjatywy społecznej i środków własnych ludności, są bardzo ważnym elementem przyśpieszania rozwoju gospodarczego i kulturalnego poszczególnych rejonów kraju. Jest sprawą godną podkreślenia, że wartość robót wykonanych w ramach czynu drogowego w latach 1951–1961 wyniosła ponad 2.760 mln zł, w tym dotacja państwa w wymienionym 10-leciu na czyny drogowe stanowiła zaledwie 474 mln zł. Szczególnie duże rozmiary osiągnęły czyny społeczne w latach 1959–1962; wartość ich jedynie w roku 1962 wyniosła ponad 2 mld zł.</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#FranciszekDepa">Są jednak rejony, gromady i wsie, gdzie czyny społeczne nie znalazły prawa obywatelstwa. Stąd wynika różny stan rozwoju społecznego i urządzeń socjalnych w poszczególnych terenach. Chodzi o to, by rady narodowe stwarzały sprzyjającą atmosferę i dla tych bardziej zaniedbanych terenów.</u>
<u xml:id="u-25.15" who="#FranciszekDepa">W działalności komisji rad, zwłaszcza w radach wyższych stopni, notuje się dość poważne Osiągnięcia. Niemniej jednak, gdy chodzi o komisje w radach gromadzkich, to w większości nie spełniają one jeszcze właściwej funkcji.</u>
<u xml:id="u-25.16" who="#FranciszekDepa">W wielu jeszcze radach zdarza się, że komisje rolne pracują niepokojąco słabo i nie wypełniają swych funkcji koordynatora. W związku z tym bardzo często plan rozwoju gromady nie ma właściwego powiązania i oparcia w planach kółka rolniczego i innych właściwych instytucji, znajdujących się na terenie gromad.</u>
<u xml:id="u-25.17" who="#FranciszekDepa">Komisje powinny zwracać większą niż dotąd uwagę na kontrolę wykonania uchwał podejmowanych przez rady oraz realizację bieżących zadań.</u>
<u xml:id="u-25.18" who="#FranciszekDepa">Jeśli chodzi o działalność komisji rad, wydaje się również słuszne, aby stworzyć w aparacie rad narodowych odpowiednią atmosferę w celu realizowania inicjatyw w zakresie zwiększania współdecydującej roli komisji.</u>
<u xml:id="u-25.19" who="#FranciszekDepa">Godna poparcia jest również działalność w zakresie ściślejszej współpracy komisji rad wyższego szczebla z komisjami niższego stopnia. Współpraca ta powinna rozszerzać się i pogłębiać przede wszystkim na odcinku: wymiany doświadczeń w metodach pracy, pogłębiania poprzez szkolenie merytorycznej znajomości dziedzin, którymi zajmują się dane komisje, pomocy komisji szczebla wyższego w rozwiązywaniu lokalnych problemów gospodarczych i społecznych rad niższego stopnia oraz włączania komisji szczebli niższych do realizacji zadań rad wyższego stopnia.</u>
<u xml:id="u-25.20" who="#FranciszekDepa">Wysoka Izbo! Przedstawiony projekt noweli do ustawy o radach narodowych niewątpliwie rozszerza uprawnienia rad narodowych Wszystkich stopni, ze szczególnym uwzględnieniem gromadzkich rad narodowych.</u>
<u xml:id="u-25.21" who="#FranciszekDepa">Należy oczekiwać, iż zmiany te wywrą dodatni wpływ na dalszy rozwój naszego życia społecznego i gospodarczego, przyczynią się do pogłębienia procesów włączania szerokich mas ludności do brania udziału w rozstrzyganiu ich istotnych spraw bytowych oraz realizacji narodowych planów gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-25.22" who="#FranciszekDepa">Klub Poselski Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, który był zawsze zainteresowany w podnoszeniu roli i zadań szczególnie gromadzkich rad narodowych, wyraża swe zadowolenie z faktu dalszego rozszerzania uprawnień rad narodowych i popiera w całej rozciągłości przedstawiony Wysokiej Izbie projekt noweli o radach narodowych.</u>
<u xml:id="u-25.23" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Mieczysław Trześniak.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MieczysławTrześniak">Wysoki Sejmie! Zabierając głos w dyskusji, chcę zwrócić uwagę na kilka momentów, wynikających z ustawy o radach narodowych oraz przedstawionego projektu Zmian do ustawy o radach narodowych, omawianego na dzisiejszym posiedzeniu przez Wysoką Izbę.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#MieczysławTrześniak">Proces demokratyzacji naszego życia społeczno-gospodarczego, który w wyniku przemian dokonanych w Polsce Ludowej postępuje coraz szybciej, stwarza radom narodowym coraz lepsze warunki do brania udziału w zarządzaniu gospodarką na swoim terenie. Dzięki organizatorskiej i inspiratorskiej pracy rad narodowych włącza się do zarządzania gospodarką narodową coraz więcej obywateli, którzy czują się gospodarzami swego terenu.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#MieczysławTrześniak">Wystarczy dla ilustracji przypomnieć kilka faktów. Usprawnienie i poprawienie stylu pracy w gromadzkich radach narodowych i ich komisjach spowodowało, że polepszyła się więź radnych z wyborcami oraz gospodarka rad narodowych. Nastąpił wzrost budżetów ogniw terenowych, na przykład wzrosła globalna kwota budżetów gromadzkich z 1.800 mln zł w 1961 r. do 2.200 mln zł w 1963 r.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#MieczysławTrześniak">Wraz ze wzrostem budżetu wzrosła odpowiedzialność rad narodowych za gospodarowanie złotówkami na swoim terenie. Wzrastają dochody własne w gromadzkich radach narodowych. Bo jeżeli w 1961 r. wynosiły one 1.492 mln zł, to w 1962 r. — 1.894 mln zł. Naturalnie mowa o wykonanym już budżecie, a plan na 1963 r. zamyka się kwotą 2.048 mln zł, to jest wzrostem o 27%. W omawianym okresie wzrosły również wydatki budżetowe w gromadzkich radach narodowych, np. w 1962 r. w stosunku do roku 1961 o 354 mln zł, to jest o 20%.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#MieczysławTrześniak">Są rady gromadzkie, które w poszczególnych powiatach nauczyły się już gospodarzyć mieniem wiejskim i oddanymi im do zarządzania zakładami, w wyniku czego wygospodarowują poważne nadwyżki budżetowe.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#MieczysławTrześniak">Zadanie, jakie stoi przed radami narodowymi — szczególnie szczebla gromadzkiego i powiatowego — dotyczące problemów rolnych i inwestycyjnych, wymagać będzie polepszenia koordynacji przez poszczególne resorty i wydziały rad narodowych. Odczuwa się w terenie wzrost inicjatywy rad, wzrasta współodpowiedzialność społeczeństwa za gospodarkę na własnym terenie, czego dobitnym przykładem jest coraz większe zainteresowanie i zaangażowanie społeczeństwa w podejmowaniu czynów społecznych. Moi poprzednicy dawali już na ten temat przykłady. Ja chcę dać jeszcze jeden, a mianowicie w woj. rzeszowskim w 1962 r. wartość robót w czynach społecznych wynosiła 221 mln zł i wzrosła w stosunku do 1961 r. o 52%. Jeszcze lepiej zapowiada się rok 1963.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#MieczysławTrześniak">Zostało wybudowanych 175 km nowych dróg o twardej nawierzchni, 20 nowych mostów, 30,5 km nowych rowów melioracyjnych, uregulowano rzeki i potoki na długości 6,5 km, założono 47 km sieci gazowej itd.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#MieczysławTrześniak">Ta inicjatywa społeczna jest chyba najlepszym wyrazem włączania się społeczeństwa do odbudowy i przebudowy naszych wsi. Są to przykłady z jednego województwa, a przecież nie brak ich jest w całym naszym kraju. Na dowód, że wzrasta gospodarność rad gromadzkich i powiatowych, niech posłuży jeszcze jeden przykład z powiatu Jasło, gdzie w 1962 r. gromadzkie rady uzyskały łącznie z nadwyżką budżetową 3.196 tys. zł, które przekazały na załatwienie najbardziej palących potrzeb.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#MieczysławTrześniak">Uważam osobiście, że te wszystkie przykłady podane w największym skrócie odzwierciedlają jaskrawo proces wzrastania świadomości naszego społeczeństwa, co stwarza obiektywne warunki optymistycznego patrzenia w przyszłość i na gospodarność obywateli państwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#MieczysławTrześniak">Potrzeba nam tylko więcej wzajemnego zaufania, lepszej koordynacji różnych pionów i instytucji na wsi, śmielszego i szybszego przekazywania kompetencji radom powiatowym i gromadzkim, naturalnie w zależności od ich przygotowania.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#MieczysławTrześniak">W związku z tym nasuwałby się wniosek pod adresem Ministerstwa Rolnictwa i Ministerstwa Finansów, żeby szybciej przemyślały i wydały odpowiednie zarządzenia w sprawie przekazywania do gromadzkich rad narodowych wymiaru podatku oraz przydzielenia odpowiednich ludzi i środków kosztem wydziałów finansowych rad powiatowych i wojewódzkich, przy pozostawieniu w tych wydziałach zmniejszonej liczby pracowników dla koordynacji, kontroli i instruktarzu.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#MieczysławTrześniak">Ministerstwo Rolnictwa i Związek Kółek Rolniczych powinny przemyśleć lepszą koordynację prac agronomów w rolnictwie, gdyż inaczej będziemy mieć wciąż trudności w rozwiązywaniu problemów po myśli uchwał XII Plenum KC naszej partii.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#MieczysławTrześniak">Jak dotąd stanowczo za dużo mamy na szczeblu wojewódzkim i powiatowym różnego rodzaju instytucji, które wydają zarządzenia i polecenia, a nie mają odpowiednika w gromadzkich radach narodowych. Powinniśmy wszystko zrobić, aby kierunki ustalone w przedstawionym projekcie ustawy o radach narodowych praktycznie zabezpieczyć od strony realizacji, podnieść autorytet rad dolnego szczebla, usprawnić pracę komisji radzieckich, zabezpieczyć godną, honorową funkcję radnego, zmniejszyć wydawanie poleceń na piśmie, a docierać bezpośrednio do terenu.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#MieczysławTrześniak">Uważam, że tak praktycznie pojęty proces decentralizacji zostanie zrozumiany i poparty przez całe społeczeństwo i będzie służyć wyzwalaniu inicjatywy ludzi pracy we współgospodarzeniu na własnym terenie dla rozkwitu Polski Ludowej, dla dobra każdego z nas.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JanKarolWende">Udzielam głosu posłowi Zygmuntowi Olczakowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#ZygmuntOlczak">Wysoki Sejmie! Włączając się do dyskusji nad projektem noweli do ustawy o radach narodowych z ramienia Klubu Poselskiego Stronnictwa Demokratycznego chciałbym skoncentrować swoje wystąpienie na problemie rozszerzania i ustawowego utrwalania uprawnień koordynacyjnych rad narodowych, a zwłaszcza pod kątem widzenia ich praktycznej realizacji.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#ZygmuntOlczak">Kluczem doi aktywizacji terenu, do jego zagospodarowania i wszechstronnego rozwoju oraz dźwignią stałego poprawiania sytuacji i warunków bytowych ludności są nie tylko zasoby i środki znajdujące się w bezpośrednim władaniu rad narodowych, ale również — i to w proporcjonalnie większym stopniu — zasoby i środki gospodarki i administracji im nie podporządkowanej. Funkcje gospodarza terenu, powierzone radom narodowym, wymagają zatem intensywnego, równoległego wykorzystywania przez nie obu tych zasobów, gdyż w przeciwnym razie, nie jest możliwe rozwijanie w radach narodowych tych kierunków działania i osiąganie tych celów, jakie określone zostały dla państwa socjalistycznego w okresie umacniania i rozwoju jego funkcji organizatorsko-gospodarskich i kulturalno-wychowawczych.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#ZygmuntOlczak">Nowe warunki ustawowe, jakie daje projekt noweli, powinny spowodować w praktycznej działalności rad narodowych szersze ich Sięganie do tych uprawnień oraz Większe wykorzystanie tych rezerw, jakie znajdują się w zakresie gospodarki im nie podporządkowanej. Podkreślam to dlatego, że rady narodowe na ogół nie w pełni doceniają te możliwości i nie korzystają z nich dostatecznie śmiało i aktywnie, a koncentrują się raczej na zadaniach i funkcjach w zakresie zarządzania gospodarką bezpośrednio im podległą. Odbija się to niekorzystnie na sytuacji ludności, na rozwoju poszczególnych terenów i na autorytecie rad narodowych, wyłączonych wtedy z części ważnych zjawisk i procesów zachodzących na ich terenie.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#ZygmuntOlczak">Zdaję sobie sprawę z tego, że wykonywanie funkcji koordynacyjnych w stosunku do jednostek nie podporządkowanych jest znacznie trudniejsze, gdyż wymaga bardziej złożonych i delikatnych form i metod działania, niż proste zarządzanie w jednostkach podporządkowanych. Mimo że projekt omawianej ustawy bardzo zasadniczo rozszerza i pogłębia uprawnienia rad narodowych w zakresie koordynacji w stosunku do instytucji i zakładów im nie podporządkowanych, to jednak praktyczna i prawidłowa realizacja tych uprawnień w dalszym ciągu wymagać będzie znacznego wkładu pracy w wykonywanie czynności uruchamiających działanie jednostek nie podporządkowanych. Formami takiego uruchamiającego działania ze strony rad narodowych są: wysłuchiwanie informacji i sprawozdań, uzgadnianie, przekonywanie, odwoływanie się, wydawanie decyzji, organizowanie kontroli itp. Wydaje się jednak, że zaoszczędzanie czasu i wysiłku ze strony rad narodowych na tych istotnych czynnościach koordynacyjnych na rzecz stosunkowo prostych i drobniejszych czynności z zakresu bezpośredniego zarządzania podległymi radom jednostkami — jest praktyką już dzisiaj niesłuszną. W świetle omawianej noweli do ustawy o radach narodowych — sprawa równorzędnego traktowania roli koordynacyjnej i zarządzającej wymaga nowego spojrzenia i innego rozłożenia sił i pracy.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#ZygmuntOlczak">Te nowe zadania są duże i nie mogą być wykonane przez przewodniczącego czy samo prezydium rady. Zadania te trzeba postawić przed wszystkimi organami rad narodowych, wmontować do zakresu ich czynności i zapewnić środki ich realizacji. Trzeba zatem przegrupować siły, dostosować je do nowych wymagań życia i nowych uprawnień rad narodowych, które wyraźnie nakazują radom prowadzenie dwukierunkowego działania.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#ZygmuntOlczak">Trzeba może nawet uszczuplić obsadę pracowniczą i stopień zaangażowania społecznego aktywu na odcinku gospodarki podporządkowanej, oczywiście bez zaniedbania tych zadań, i siły te. przerzucić na koordynację gospodarki i administracji nie podporządkowanej radzie.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#ZygmuntOlczak">Tak należy rozłożyć siły i stopień zainteresowania nie tylko w organach najbardziej przepisami Zobowiązanych, to jest w prezydiach rad i komisjach planowania gospodarczego, ale nawet na sesjach, w komisjach i w wydziałach.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#ZygmuntOlczak">Dla dalszego usprawnienia działalności koordynacyjnej rad narodowych słuszne wydają się następujące praktyczne wnioski:</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#ZygmuntOlczak">1) Pewna część sprawozdań GUS i banków, dotycząca jednostek nie podporządkowanych, może być skierowana z urzędu do odnośnych rad narodowych, co zastąpić powinno nadmiar informacji dostarczanych radom narodowym na ich żądanie;</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#ZygmuntOlczak">2) Należałoby opracować właściwe formy odpowiedzialności jednostek nie podporządkowanych za naruszenie uzgodnionego z radą narodową i włączonego do planu terenowego — planu gospodarczego danej jednostki. Prace powinny iść w kierunku rozstrzygnięcia ewentualnego ubytku dochodów budżetowych lub strat wywołanych zakłóceniami w gospodarce terenowej, spowodowanymi naruszeniem planu przez jednostki nie podporządkowane.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#ZygmuntOlczak">3) Pilną potrzebą jest usprawnienie funkcjonowania systemu przejmowania przez rady narodowe w drodze zmian formalnych w planie, środków i limitów inwestycyjnych na podstawie umów, opartych na uchwałach Rady Ministrów nr 72a i 363. Środki te często wpływają z dużym opóźnieniem, w rezultacie czego nie mogą być wykorzystane i często przepadają.</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#ZygmuntOlczak">4) Słuszne byłoby możliwie szybkie uregulowanie systemu koordynacji w stosunku do jednostek podległych wyższym szczeblom rad narodowych przez rady narodowe szczebli niższych. Sprawa jest może pilniejsza niż uregulowanie systemu koordynacji przedsiębiorstw i instytucji nie podporządkowanych, gdyż wgląd rad narodowych niższych szczebli w przedsiębiorstwa podporządkowane powinien być większy ze względu na ścisłą zależność realizacji planów rad narodowych niższych szczebli od działalności tych jednostek na ich terenie. Ważne jest, aby rady narodowe miały uregulowane stosunki z jednostkami podporządkowanymi zanim szerzej rozpoczną pracę z jednostkami nie podporządkowanymi.</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#ZygmuntOlczak">5) Należy rozważyć, czy państwowe środki zaopatrzeniowe, finansowe, inwestycyjne i wskaźniki planowe, jakie otrzymują bezpośrednio od władz centralnych przedsiębiorstwa terenowe, związki spółdzielcze, a nawet prywatne zrzeszenia — nie powinny być planowane i rozdzielane co najmniej przy udziale prezydiów wojewódzkich rad narodowych.</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#ZygmuntOlczak">6) Może już na obecnym etapie naszego rozwoju wydaje się nie w pełni uzasadnione, aby wszelkie jednostki nie podporządkowane radom narodowym otrzymywały centralnie środki finansowe i rzeczowe na zaspokajanie swych potrzeb, na przykład na budowę własnych mieszkań, obiektów socjalno-kulturalnych itp. oraz na ich funkcjonowanie. Na szczeblu centralnym przydzielane być powinny dla tych jednostek raczej tylko środki na działalność podstawową, a więc produkcyjną, usługową i administracyjną. Wszelkie inne środki powinny być złożone w ręce rad narodowych. Sądzę, że nie powinno być obawy o prawidłowy podział tych środków z uwzględnieniem interesu ogólnonarodowego. Przy tym porządku rzeczy, wojewódzkie rady narodowe, dzieląc środki na poszczególne tereny, uwzględniałyby nie tylko wskaźniki statyczne, ale także wyznaczane planami rozwoju sił wytwórczych — wskaźniki dynamiczne.</u>
<u xml:id="u-29.14" who="#ZygmuntOlczak">Obecny etap pracy rad narodowych, utrwalany przez sformułowania omawianego obecnie projektu ustawy, jest dla rad narodowych na pewno nowym etapem dalszego ich rozwoju. Można go tak nazwać właśnie dzięki przekazaniu radom narodowym ich nowych koordynacyjnych funkcji w stosunku do jednostek im nie podporządkowanych.</u>
<u xml:id="u-29.15" who="#ZygmuntOlczak">Rady narodowe muszą jednak przy pomocy wszystkich czynników politycznych, społecznych oraz całego swojego ofiarnego i świadomego aktywu opracować i wprowadzić cały nowy system działania. Chcę przez to powiedzieć, że rady narodowe problemów tych nie rozwiążą same, jeżeli nie napotkają życzliwie otwartych drzwi, zrozumienia i pomocy dla ich trudnej pracy, a w tym także i ze strony resortów, centralnych zarządów, zjednoczeń i innych centralnych organów i instytucji.</u>
<u xml:id="u-29.16" who="#ZygmuntOlczak">Wysoki Sejmie! Tym akcentem, który w zasadzie zawiera apel do wszystkich nas i wszystkich, którzy są zobowiązani i mogą pomóc w pełnej realizacji Omawianej ustawy, pragnę zakończyć swoje przemówienie w przekonaniu, że zawarte w nim myśli i uwagi może przyczynią się do zabezpieczenia pełniejszego wykonania tej ważnej ustawy.</u>
<u xml:id="u-29.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Bronisław Ostapczuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#BronisławOstapczuk">Wysoki Sejmie! Wnoszę poprawkę do sprawozdania Komisji Spraw Wewnętrznych o przedstawionym przez Radę Państwa i rząd projekcie ustawy o zmianie ustawy o radach narodowych, druk nr 147 — zmiana 10 art. 17.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#BronisławOstapczuk">Zmiana dotyczy dodania jednego słowa, że prezydia wojewódzkich rad narodowych zatwierdzają nie plany kasowe, a projekty planów kasowych oddziałów wojewódzkich Narodowego Banku Polskiego, i dalej jak w tekście przedstawionym przez Komisję.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#BronisławOstapczuk">Różnica polega na tym, że oddziały wojewódzkie nie opracowują ostatecznych planów kasowych, opracowują projekty i dopiero centrala Narodowego Banku Polskiego ustala ostatecznie ogólny plan kasowy.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#BronisławOstapczuk">Przyjęcie Obecnego tekstu doprowadziłoby do sytuacji takiej, że prezydia wojewódzkich rad narodowych zatwierdzałyby w zasadzie projekt planu, on by stał się planem wojewódzkiego oddziału z uwagi na uchwałę wojewódzkiej rady narodowej i gdyby centrala Banku musiała dokonać zmian, to powstałaby sytuacja niezgodna z ustawą o radach narodowych, w której jedna z central podległa Ministerstwu zmienia uchwałę prezydium wojewódzkiej rady narodowej.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#BronisławOstapczuk">Z tych też przyczyn wnoszę o przyjęcie tej poprawki i zgodnie z obowiązującymi przepisami regulaminu obrad sejmowych poprawkę sprecyzowałem na piśmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JanKarolWende">Czy sprawozdawca ob. poseł Szczerbal chciałby się ustosunkować do poprawki zgłoszonej przez posła Ostapczuka? Czy zgadza się z poprawką?</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#FranciszekSzczerbal">Zgadzam się.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JanKarolWende">Lista mówców została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#JanKarolWende">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#JanKarolWende">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o zmianie ustawy o radach narodowych, wraz z poprawkami proponowanymi przez Komisję Spraw Wewnętrznych oraz z poprawką zgłoszoną ustnie przez posła Ostapczuka — zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#JanKarolWende">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#JanKarolWende">Kto jest przeciw? Jeden głos.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#JanKarolWende">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#JanKarolWende">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy o radach narodowych.</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#JanKarolWende">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Oświaty i Nauki oraz Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów o rządowych projektach ustaw:</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#JanKarolWende">a) o utworzeniu Komitetu Nauki i Techniki (druki nr 132 i 138),</u>
<u xml:id="u-34.9" who="#JanKarolWende">b) o zmianie ustawy o Polskiej Akademii Nauk (druki nr 133 i 139).</u>
<u xml:id="u-34.10" who="#JanKarolWende">Głos ma sprawozdawca obu projektów ustaw poseł Józef Tejchma.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JózefTejchma">Wysoki Sejmie! Zabieram głos w imieniu Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów oraz Komisji Oświaty i Nauki w celu złożenia sprawozdania o dwóch projektach ustaw: o utworzeniu Komitetu Nauki i Techniki i o zmianie ustawy o Polskiej Akademii Nauk.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#JózefTejchma">Sprawy nauki i techniki coraz częściej przyciągają uwagę Sejmu. W corocznych debatach nad projektami planu gospodarczego i budżetu państwa wypowiadamy opinię o zadaniach nauki i techniki, przede wszystkim zaś ustalamy materialną bazę w postaci odpowiednich planów inwestycyjnych i wydatków finansowych na rozwój badań naukowych i na postęp techniki. Już w tym wyraża się zjawisko, że sprawy nauki i sprawy postępu technicznego nie są wyizolowane z życia państwowego i ogólnospołecznego ani też zamknięte w kręgu bezpośrednich twórców nauki i techniki. W czasach dzisiejszych nauka wywiera bezpośredni i wszechstronny wpływ na życie społeczne, na stan gospodarki i poziom bytu ludzkiego. Działalność ludzi opiera się coraz pełniej na wynikach badań naukowych. Dotyczy to obecnie nie tylko działalności w produkcji przemysłowej, ale także i rolniczej. Te oczywiste fakty leżą u podstaw sformułowania, jakie pojawiło się w ostatnich latach, że nauka stała się siłą produkcyjną, że zastosowanie nauki staje się decydującym czynnikiem potężnego wzrostu sił wytwórczych społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#JózefTejchma">Dotychczasowa działalność ustawodawcza Sejmu odegrała znaczną rolę w zakresie wykształtowania się i umocnienia socjalistycznej zasady polegającej na tym, że nauka i technika powinny rozwijać się w sposób planowy, skoordynowany w skali całego kraju dla maksymalnego powiązania nauki z dzisiejszymi i przyszłymi, szczególnie ważnymi zadaniami gospodarki narodowej. Mam na myśli ustawy z 1960 r. o Polskiej Akademii Nauk i o Komitecie do Spraw Techniki, których działalność przyczyniła się wydatnie do rozwoju konkretnych metod planowania i koordynacji badań naukowych i poszukiwań technicznych, do powiązania tych badań z zadaniami społeczno-gospodarczymi. Wykonana została wielka praca dla ustalenia i zarejestrowania zagadnień badawczych, szczególnie ważnych dla gospodarki narodowej. Uczyniono wiele w zakresie uformowania się różnych zespołów ludzkich, zespołów uczonych, którzy podejmują kompleksowo określone zagadnienia naukowe. Szczególnie zaawansowane zostały w tej mierzę prace dotyczące nauk rolniczych.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#JózefTejchma">Jeśli jednak podkreśla się dorobek Polskiej Akademii Nauk i Komitetu do Spraw Techniki, działających na podstawie ustaw z 1960 r., to powstaje pytanie, dlaczego potrzebna jest ustawa powołująca nową instytucję, która w nauce i technice ma spełniać funkcje planowania i koordynacji? Krótko można odpowiedzieć, że zaistniała sprzeczność pomiędzy zadaniami, jakie na Polską Akademię Nauk nałożyła ustawa z 1960 r. a możliwościami realizacji tych zadań. Polska Akademia Nauk nie jest w stanie łączyć funkcji najwyższej instytucji naukowej z zagadnieniami ogólnopaństwowymi w zakresie planowania i koordynacji całości badań naukowych w Polsce.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#JózefTejchma">Przede wszystkim należy zauważyć, że trudności wypełniania tej funkcji wynikają z faktu, iż potencjał naukowo-badawczy jest obecnie w Polsce ogromny i stale się rozwija. Składa się na niego ponad 20 dużych instytutów i ponad 50 mniejszych zakładów naukowych Polskiej Akademii Nauk; placówki i zakłady naukowo-badawcze pracujące w kilkudziesięciu wyższych uczelniach; ponad sto resortowych instytutów naukowo-badawczych i wreszcie kilkaset zakładowych laboratoriów doświadczalnych.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#JózefTejchma">Zadania w zakresie właściwej koordynacji działalności naukowo-badawczej tych wszystkich instytutów i zakładów stają się coraz trudniejsze i wymagają, by instytucja koordynująca i planująca miała ku temu obiektywne możliwości, a nie tylko formalne kompetencje. Na czym mają polegać te możliwości? Mają one polegać przede wszystkim na tym, by instytucja koordynująca badania naukowe miała bezpośrednie i codzienne powiązania z ośrodkami dyspozycji państwowej w zakresie planowania i kierowania rozwojem całej gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#JózefTejchma">Jednym z głównych i zarazem najtrudniejszych problemów w procesie badań naukowych jest wdrażanie wyników tych badań do praktyki, do produkcji. Szybkie tempo rozwoju nauki i techniki w świecie współczesnym wymaga, by droga od pomysłu naukowego do zastosowania praktycznego była najkrótsza, by została przebyta szybko. W przeciwnym razie zastosowania praktyczne zawsze cechować się będą opóźnionym poziomem technicznym w stosunku do szybko upowszechniających się najnowszych zdobyczy.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#JózefTejchma">Trudności, jakie gromadzą się w końcowym etapie badań naukowo-technicznych, mogą być przezwyciężone jedynie przez organizację, która zespoli wysiłek instytucji naukowo-technicznych z wysiłkiem organów państwowych, organizację posiadającą duży autorytet naukowy i państwowy. Musi to być organizacja zdolna do realnego oddziaływania w kierunku tworzenia we wszystkich ogniwach gospodarki warunków do wprowadzania w życie wyników nauki dla coraz Szybszego postępu technicznego.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#JózefTejchma">Czasem w dyskusjach odnosi się wrażenie, że niektórzy przedstawiciele nauki i przedstawiciele życia społeczno-gospodarczego wątpią, czy jest należyte wzajemne zrozumienie ich punktów widzenia. Przedstawiciele nauki chcą, by należycie rozumieć Specyfikę nauki i cierpliwie oczekiwać jej wpływu na życie praktyczne. Przedstawiciele gospodarki chcą, by należycie rozumieć jej potrzeby, by wspierać produkcję wynikami nauki i techniki jak najwszechstronniej i w miarę możliwości szybko.</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#JózefTejchma">Należy stwierdzić, że nie może istnieć ani oderwanie nauki od potrzeb życiowych, ani też sprowadzanie roli nauki do rozwiązywania tylko zadań bieżących.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#JózefTejchma">Istnieje potrzeba stworzenia ośrodka wyposażonego w odpowiednie kompetencje i środki, który zapewni realizację zadań w zakresie wytyczania rozwoju nauki i techniki, planowania potrzebnych w tym celu środków materialnych, zapewnienia sprawnego wprowadzania w życie osiągnięć naukowo-technicznych, w zakresie zespolenia wysiłków na tym polu wszystkich instytucji pod kątem widzenia zasadniczych potrzeb gospodarki narodowej. Takie cele i funkcje ma właśnie spełniać Komitet Nauki i Techniki, jaki chcę powołać ustawa.</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#JózefTejchma">Komitet zakresem swych zadań obejmie mianowicie te problemy i dziedziny nauki i techniki, które mają związek z rozwojem gospodarki narodowej, które uznane zostaną jako szczególnie ważne dla tej gospodarki. Powołanie Komitetu Nauki i Techniki oznacza równocześnie zniesienie dotychczasowego Komitetu do Spraw Techniki i przejęcie jego funkcji.</u>
<u xml:id="u-35.12" who="#JózefTejchma">Polska Akademia Nauk, najwyższa instytucja naukowa, spełniać będzie nadal zadania w zakresie planowania i koordynacji w skali całego kraju badań naukowych w tych dziedzinach, które nie będą objęte zakresem zadań Komitetu Nauki i Techniki. Nie chcę powtarzać tego co jest znane z lektury projektów ustaw i załączonych do tych projektów uzasadnień.</u>
<u xml:id="u-35.13" who="#JózefTejchma">Projekt ustawy o Komitecie Nauki i Techniki ustala dwie podstawowe sprawy, ustala mianowicie cele i zadania Komitetu oraz jego skład.</u>
<u xml:id="u-35.14" who="#JózefTejchma">Jeśli chodzi o cele — na wyróżnienie zasługują sformułowania mówiące o wytyczaniu kierunków rozwoju dziedzin nauki i techniki, mających szczególnie duże znaczenie dla gospodarki narodowej, o zapewnieniu wykorzystania w praktyce osiągnięć nauki i techniki, o opracowywaniu planów rozwoju materialno-technicznej bazy dla badań naukowych.</u>
<u xml:id="u-35.15" who="#JózefTejchma">Projektodawca wychodzi z założenia, a właściwie projekt ustawy wychodzi z założenia, że ustawa o Komitecie Nauki i Techniki powinna określać jedynie ogólne zasadnicze ramy. Jest to słuszne także w odniesieniu do określenia w projekcie ustawy zadań Komitetu.</u>
<u xml:id="u-35.16" who="#JózefTejchma">Komisje Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów oraz Oświaty i Nauki uznały, że unikanie w projekcie ustawy zbyt szczegółowych przepisów jest uzasadnione i słuszne. Chodzi o to, by ogólne przepisy stwarzały możliwość dostosowywania w praktyce zadań i sposobów funkcjonowania Komitetu do potrzeb życia. Nie naruszając tej zasady połączone Komisje uznały, że w projekcie ustawy przedstawionym przez rząd, w części dotyczącej zadań Komitetu, brak było istotnego sformułowania dotyczącego sprawy kadr inżynieryjno-technicznych, ekonomicznych i kadr naukowych, których szkolenie i przygotowanie realizowane być musi planowo i przy należytej koordynacji wysiłków.</u>
<u xml:id="u-35.17" who="#JózefTejchma">W pewnym sensie od kadr uzależniona jest możliwość wprowadzania do praktyki wyników badań naukowych i wynalazków technicznych. Z planami tych badań i perspektywami rozwoju techniki muszą być skoordynowane i zharmonizowane plany szkolenia kadr i ich dokształcania. Jest to zadanie o pierwszorzędnym znaczeniu, stąd Komisje zaproponowały odpowiednią poprawkę zawartą w druku, który Obywatele Posłowie otrzymali.</u>
<u xml:id="u-35.18" who="#JózefTejchma">Jeśli chodzi o skład Komitetu, na wyróżnienie zasługują następujące przepisy projektu ustawy:</u>
<u xml:id="u-35.19" who="#JózefTejchma">Przewodniczącym Komitetu będzie Wiceprezes Rady Ministrów. Jest to zasada ważna. W dużym stopniu nadaje ona Komitetowi wysoką, można powiedzieć — najwyższą rangę państwową. Ta zasada umieszcza Komitet w strukturze naczelnych władz państwowych.</u>
<u xml:id="u-35.20" who="#JózefTejchma">Kolejny przepis mówi, że jednym z wiceprzewodniczących Komitetu będzie z urzędu sekretarz naukowy Polskiej Akademii Nauk. Jest to druga zasada o dużym znaczeniu. Zapewnia ona stałą instytucjonalną więź między Komitetem Nauki i Techniki a Polską Akademią Nauk.</u>
<u xml:id="u-35.21" who="#JózefTejchma">W składzie Komitetu — jako członkowie znajdą się odpowiedni ministrowie, przedstawiciele nauki i techniki oraz przedstawiciele organizacji społecznych.</u>
<u xml:id="u-35.22" who="#JózefTejchma">W całości skład Komitetu zespoli w sobie wysoki autorytet państwowy i wysoki autorytet naukowo-techniczny, co stanowi warunek wypełnienia przez Komitet jego zadań określonych w art. 2 projektu ustawy.</u>
<u xml:id="u-35.23" who="#JózefTejchma">Z chwilą, gdy powstaje instytucja mająca odegrać wielką rolę w dziedzinie tworzenia warunków rozwoju badań naukowych i rozwoju techniki, zgodnie z najważniejszymi potrzebami gospodarki, gdy wreszcie instytucja ta uzyskuje wielki autorytet państwowy — sprawą bardzo ważną staje się powiązanie tej instytucji z opinią ludzi nauki i techniki. Sprawa ta wywołuje żywe zainteresowanie, szczególnie naukowców i specjalistów.</u>
<u xml:id="u-35.24" who="#JózefTejchma">Zabezpieczenie wpływu czynników naukowych na prace Komitetu realizuje się w myśl projektu ustawy nie tylko poprzez omówiony już skład Komitetu.</u>
<u xml:id="u-35.25" who="#JózefTejchma">Art. 5 projektu ustawy mówi, co następuje: „Przy Komitecie działa Rada Nauki i Techniki jako organ doradczy i opiniodawczy”. Przepis ten oznacza, że przy Komitecie skupione zostaną i zorganizowane w odpowiednich komisjach liczne, wybitne kadry naukowców i specjalistów, których opracowania i wnioski zapewnią, że Komitet w swej działalności powiązany będzie stale z najbardziej miarodajną, kompetentną opinią naukową. Takie podejście do metod pracy przyszłego Komitetu wypływa z ogólnej polityki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w dziedzinie nauki.</u>
<u xml:id="u-35.26" who="#JózefTejchma">Oto, co czytamy w dokumencie XI Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej: „Patronując działalności naukowej powiązanej z potrzebami bieżącymi i perspektywicznymi gospodarki oraz wdrożeniu osiągnięć nauki do praktyki, Komitet powinien dostosowywać metody swego działania do specyficznych warunków twórczości naukowej i technicznej. Wymagać to będzie szerokiego stosowania zespołowych metod, znacznie szerszego i bardziej aktywnego niż w dotychczasowej praktyce udziału wybitnych pracowników nauki i specjalistów-praktyków w przygotowaniu materiałów i wniosków, a także w bezpośredniej koordynacji i kontroli wykonania”.</u>
<u xml:id="u-35.27" who="#JózefTejchma">Komitet może i powinien odegrać wielką rolę w aktywizacji opinii ludzi przeprowadzających badania naukowo-techniczne o planach gospodarczych, szczególnie o technicznych aspektach planowanego rozwoju gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-35.28" who="#JózefTejchma">W toku dyskusji nad propozycją powołania Komitetu i nad koncepcją jego działalności padały głosy przestrogi, by uchronić Komitet przed ewentualnym niebezpieczeństwem biurokratyzacji.</u>
<u xml:id="u-35.29" who="#JózefTejchma">Niebezpieczeństwo biurokratyzacji nie jest jakimś „przywilejem” wyłącznie projektowanego Komitetu, lecz może wyrastać w każdej instytucji naukowej, która spełnia zadania koordynacyjne i zadania w zakresie planowania, jeśli się takim niebezpieczeństwom nie przeciwdziała.</u>
<u xml:id="u-35.30" who="#JózefTejchma">W każdym razie należy zaaprobować opinie, że aparat wykonawczy Komitetu powinien być nieliczny, że należy zadbać przede wszystkim o wysoki poziom tego aparatu, gdyż jest to jedna z gwarancji, że jego praca będzie sprawna, że uniknie się administracyjnego formalizmu, który musiałby się okazać szkodliwy dla realizacji zadań, jakim ma służyć Komitet.</u>
<u xml:id="u-35.31" who="#JózefTejchma">Doniosłym zagadnieniem jest umiejętne nawiązanie do opracowanych już metod koordynacji i planowania badań naukowych. Zwracał na to między innymi uwagę w dyskusji na XI Plenum KC PZPR prof. Ignacy Małecki, zajmujący się w PAN problemami planowania: „W ramach Polskiej Akademii Nauk pracuje 130 zespołów problemowych i komisji zajmujących się zagadnieniami koordynacji i planowania. W ciągu tego czasu opracowały one własne metody pracy, zdobyły w wielu wypadkach doskonałą znajomość terenu i problematyki”.</u>
<u xml:id="u-35.32" who="#JózefTejchma">Celowe jest zwrócenie uwagi, by od samego początku Komitet podjął merytoryczne problemy, a nie formalne reorganizacje. Zapewni to kontynuację opracowanych już metod.</u>
<u xml:id="u-35.33" who="#JózefTejchma">Reorganizacja, jaka ma się dokonać z chwilą utworzenia Komitetu Nauki i Techniki, nie oznacza oczywiście negacji tego co jest dotychczas, lecz oznacza doskonalenie systemu planowania, koordynacji i rozwoju badań naukowych w celu pogłębienia i rozszerzenia wpływu nauki i techniki na rozwój społeczno-gospodarczy kraju.</u>
<u xml:id="u-35.34" who="#JózefTejchma">Wysoki Sejmie! Można żywić nadzieję, że instytucja Komitetu skupiającego autorytety państwowe i naukowe lepiej niż dotychczasowe formy ujawniać będzie potrzeby materialne rozwoju nauki i techniki. Coraz lepsze zaspokajanie tych potrzeb jest rzeczą coraz bardziej konieczną z punktu widzenia długofalowego rozwoju gospodarki.</u>
<u xml:id="u-35.35" who="#JózefTejchma">Jest rzeczą niezbędną, by przyszły Komitet zajął się także badaniami dotyczącymi wysokości i struktury nakładów na badania naukowe i rozwój techniki, by dokonywał w tym zakresie odpowiednich konfrontacji z sytuacją w innych krajach. Jest to potrzebne dla uświadomienia sobie, na jakich podstawach — w skali dłuższych okresów — oparte są nasze perspektywy rozwojowe, jaki jest i jaki będzie nasz potencjał naukowo-techniczny, który determinuje coraz wyraźniej poziom i nowoczesność gospodarki, produkcji i warunków życia.</u>
<u xml:id="u-35.36" who="#JózefTejchma">Obecnie przeznaczamy na rozwój nauki ponad 1% dochodu narodowego. W niektórych krajach wysoko rozwiniętych wydatki na rozwój nauki wynoszą od 1,5 do 2% dochodu narodowego.</u>
<u xml:id="u-35.37" who="#JózefTejchma">Tempo przyrostu środków na rozwój nauki w Polsce jest dużo wyższe w ciągu ostatnich lat, niż tempo przyrostu dochodu narodowego. Stajemy się więc krajem przodującym pod względem nakładów na cele nauki. Powinniśmy wykazywać troskę o optymalne efekty tych nakładów, co będzie też ważnym zadaniem Komitetu.</u>
<u xml:id="u-35.38" who="#JózefTejchma">Z tego co dotychczas zostało powiedziane wynika, że projekt podstawowych zmian w ustawie o Polskiej Akademii Nauk jest głównie następstwem projektu ustawy o Komitecie Nauki i Techniki.</u>
<u xml:id="u-35.39" who="#JózefTejchma">Po pierwsze — ulegają zmianie dawne przepisy ustalające zakres zadań i funkcji Polskiej Akademii Nauk w dziedzinie koordynacji i planowania badań naukowych.</u>
<u xml:id="u-35.40" who="#JózefTejchma">Po drugie — wprowadza się przepisy ustalające współpracę Polskiej Akademii Nauk z Komitetem Nauki i Techniki w wypełnianiu jego funkcji. Jest to zasada przy nowej strukturze i podziale zadań bardzo ważna, gdyż zapewnia powiązanie PAN jako naczelnej instytucji nauki polskiej z Komitetem, a więc zapewnia udział świata nauki i techniki w realizacji zadań Komitetu Nauki i Techniki.</u>
<u xml:id="u-35.41" who="#JózefTejchma">Waga spraw, które regulują projektowane ustawy, jest wielka. Po dyskusjach, które odbyły się do tej pory przychodzi czas, by Sejm przystąpił do prawnego ustalenia instytucji patronującej dalszemu rozwojowi nauki i techniki w Polsce.</u>
<u xml:id="u-35.42" who="#JózefTejchma">Wnoszę w imieniu Komisji Oświaty i Nauki oraz Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów, by Wysoki Sejm zechciał przyjąć ustawy według projektów rządowych wraz z poprawkami połączonych Komisji.</u>
<u xml:id="u-35.43" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JanKarolWende">Otwieram dyskusję. Jako pierwszy — głos zabierze poseł Henryk Jabłoński.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#HenrykJabłoński">Wysoka Izbo! Nigdy chyba w naszej historii sprawy nauki nie były tak powszechnie znane, nigdy nie budziły tak wielkiego zainteresowania w społeczeństwie i nie cieszyły się tak ogólną w narodzie sympatią. Nie jest przecież rzeczą przypadku, że przeprowadzane w naszym kraju ankiety na temat pozycji społecznej poszczególnych zawodów wykazują, iż olbrzymia ilość obywateli Polski Ludowej najwyżej ceni zawód uczonego.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#HenrykJabłoński">A równocześnie rośnie ranga nauki polskiej w świecie. Polska jest coraz częściej terenem międzynarodowych kongresów, zjazdów i sympozjów, a wiele polskich dzieł naukowych tłumaczone jest na języki obce; uczeni nasi zapraszani są na wykłady i konsultacje zagraniczne, coraz liczniejsi z nich otrzymują obce godności i nagrody naukowe; coraz; więcej zagranicznych instytucji badawczych zwraca się do pokrewnych instytucji polskich z propozycją współpracy.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#HenrykJabłoński">Oczywiście, te wszystkie zjawiska są ze sobą ściśle związane, wynikają z istoty naszego ustroju. Nauka otoczona szczególną opieką naszego ludowego państwa ma możność rozwoju w licznych warsztatach badawczych — w szkołach, instytutach, laboratoriach. Talenty naszych pracowników nauki znalazły warunki do pełnego wykorzystania, a w ślad za wynikami przychodzi i uznanie z zewnątrz. Dzięki wielkiej rozbudowie sieci placówek naukowych pomnożyły się szeregi pracowników dydaktycznych i badawczych, otworzyły się bowiem drogi dopływu nowej kadry spośród licznej u nas uzdolnionej młodzieży, która niegdyś nawet marzyć nie mogła o pracy naukowej.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#HenrykJabłoński">Punktem wyjścia tych ważnych przemian w życiu polskiej nauki była świadoma polityka partii i państwa. A nie była ona łatwa, bo wymagała przełamania wielu oporów, istniejących w różnych środowiskach naukowych, musiała cierpliwie zjednywać sobie coraz liczniejsze koła patriotycznych uczonych, których początkowa nieufność ustępowała wobec niewątpliwej wymowy faktów, świadczących, że nowe polskie władze w tym niezwykle trudnym okresie pierwszych lat powojennych odbudowę i rozbudowę warsztatów naukowych uznają za jedno ze swych najważniejszych zadań.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#HenrykJabłoński">Dziś, gdy Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej podejmuje decyzje o nowej organizacji władz mających kierować dalszym rozwojem nauki, warto spojrzeć wstecz na przebytą drogę.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#HenrykJabłoński">Według obliczeń dokonanych bezpośrednio po wojnie okazało się, że z 603 pracowni naukowych szkół wyższych istniejących w 1939 r. tylko 3 zostały nie uszkodzone, a 357 uległo całkowitemu zniszczeniu. Istniejąca przed wojną aparatura naukowa, już wówczas bardzo niewystarczająca do dobrego prowadzenia badań i automatycznie „postarzała” w czasie wojny, pozostała w stanie szczątkowym. Zrujnowane były biblioteki. W Warszawie straciły one 76% zbiorów, w Poznaniu — 68%, w Lublinie — 30%, nawet w Krakowie, najbardziej oszczędzonym przez wojnę, straty bibliotek naukowych wynosiły 14%.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#HenrykJabłoński">Najcięższe jednak były straty kadrowe, dochodzące w niektórych dziedzinach nauki do 40%.</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#HenrykJabłoński">Jeżeli uświadomimy sobie, że nie upłynęło jeszcze 20 lat od czasu tego tragicznego bilansu, a dziś pracuje w Polsce ponad 70 uczelni wyższych, o kadrze wielokrotnie większej niż przed wojną, ponad 100 instytutów naukowo-badawczych wobec zaledwie 15, w tym tylko 7 przemysłowych, jakie istniały do 1939 r. około 80 placówek Polskiej Akademii Nauk, w tym 21 dużych instytutów, to ogrom wysiłku naszego państwa w tej dziedzinie stanie się w pełni zrozumiały.</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#HenrykJabłoński">Ale stworzenie tego wielkiego potencjału badawczego oraz jego należyte wykorzystanie — to sprawy bynajmniej niełatwe. Stąd w miarę odbudowy starych i powstawania nowych ośrodków naukowych kształtowała się myśl o możliwie najbardziej racjonalnym, najbardziej korzystnym dla samej nauki, a zarazem dla gospodarki i kultury narodowej nadaniu kierunku pracom badawczym. Innymi słowy: powstawał problem planowego kształtowania rozwoju nauki i wykorzystywania jej osiągnięć.</u>
<u xml:id="u-37.9" who="#HenrykJabłoński">Warto dziś właśnie, gdy Sejm obraduje nad tym problemem, cofnąć się o kilkanaście lat wstecz i przypomnieć, że właśnie w tej sprawie rozegrać się musiała wielka batalia w środowiskach naukowych między siłami postępu i konserwatyzmu.</u>
<u xml:id="u-37.10" who="#HenrykJabłoński">W styczniu 1946 r. z inicjatywy Polskiej Akademii Umiejętności odbyła się w Krakowie licznie obesłana „Konferencja w sprawie potrzeb i organizacji nauki polskiej”.</u>
<u xml:id="u-37.11" who="#HenrykJabłoński">W wygłoszonych wówczas referatach i przemówieniach różny był stopień zrozumienia potrzeb państwa. W niektórych wystąpieniach poruszono sprawy niewątpliwie słuszne. Na przykład prof. Szafer wskazywał na zaniedbanie w okresie przedwojennym nauk przyrodniczych i domagał się właściwego ich miejsca w odrodzonym państwie. Ale przedstawione tezy i ogólny ton dyskusji wskazywały bez wątpliwości, że trzeba dokonać jeszcze wielkiej pracy, by nadać życiu naukowemu w Polsce kierunek zgodny z interesami narodu, a zarazem najwłaściwszy dla rozwoju samej nauki.</u>
<u xml:id="u-37.12" who="#HenrykJabłoński">Przede wszystkim sama idea planowania w nauce i państwowego kierownictwa życiem naukowym budziła poważne opory u znacznej części uczestników narady.</u>
<u xml:id="u-37.13" who="#HenrykJabłoński">„Obronny” stosunek wobec państwa i wobec „polityki” przewijał się w toku całej dyskusji. Przyjmując tezę o planowym rozwoju ośrodków naukowych, -uważano za złe rozbudowywanie sieci szkolnictwa wyższego, obawiano się zarazem tworzenia instytutów badawczych poza szkołami wyższymi, stojąc na stanowisku, że głównymi ośrodkami poświęconymi pielęgnowaniu nauk powinny pozostać szkoły akademickie, a w ich liczbie przede wszystkim uniwersytety, jako główne ostoje nauki czystej, jak głosiła pierwsza teza dotycząca organizacji nauki. A więc politechniki były — według zebranej wówczas grupy uczonych — podlejszym gatunkiem uczelni wyższej.</u>
<u xml:id="u-37.14" who="#HenrykJabłoński">W tych warunkach praca nad odbudową i rozbudową warsztatów pracy naukowej, praca nad planowym ukształtowaniem życia naukowego była jeszcze trudniejsza niżby to wynikało z samych zniszczeń wojennych. Ale od pierwszej chwili władze państwowe znalazły oparcie w poważnej i stale szybko rosnącej liczbie twórczych pracowników nauki, w tym wielu przedstawicieli starej profesury. Postawa patriotyczna i umiłowanie własnej pracy naukowej ułatwiły im rozumienie postępowania władz państwowych i skłaniały do ich coraz wyraźniejszego i pełniejszego poparcia.</u>
<u xml:id="u-37.15" who="#HenrykJabłoński">W konsekwencji uzyskano te wyniki, o których mówiłem na wstępie. Uzyskano je dlatego, że nie chroniono nauki przed polityką, czego domagała się konserwatywna część profesury, ale dlatego właśnie, że o drogach rozwoju nauki decydowała polityka — polityka państwa ludowego, polityka jego siły kierowniczej — partii.</u>
<u xml:id="u-37.16" who="#HenrykJabłoński">Po paru latach wytężonej pracy mogło też dojść w 1951 r. do I Kongresu Nauki Polskiej, który poddał krytycznemu rozpatrzeniu ówczesny stan nauki, wytyczył jej dalsze drogi rozwoju, a w zakresie organizacyjnym postulował powołanie do życia Polskiej Akademii Nauk, której pierwszy skład powołany już został wkrótce, bo w kwietniu 1953 r.</u>
<u xml:id="u-37.17" who="#HenrykJabłoński">Polska Akademia Nauk postawiła sobie za zadanie planowy rozwój badań w skali krajowej, uważając zarazem za swój szczególnej wagi obowiązek walkę o właściwą metodologię badań. Już to samo świadczy, jak szybko następowały pozytywne zmiany w środowiskach naukowych.</u>
<u xml:id="u-37.18" who="#HenrykJabłoński">Efektem dalszych wysiłków państwa i samych uczonych była nie tylko dalsza rozbudowa sieci placówek naukowych, nie tylko uzupełnienie jej instytutami resortowymi i zakładami akademickimi, ale — co nie mniej ważne — ugruntowanie się w środowiskach naukowych podstawowych zasad, na których opierać się powinno organizowanie prac badawczych.</u>
<u xml:id="u-37.19" who="#HenrykJabłoński">Najważniejszą z nich było uznanie prymatu zamówienia społecznego na naukę.</u>
<u xml:id="u-37.20" who="#HenrykJabłoński">Ta właśnie zasada przyświecała nowej ustawie o Polskiej Akademii Nauk, uchwalonej przez Sejm w 1961 r. Wobec okrzepnięcia placówek badawczych komitety naukowe i wydziały Polskiej Akademii Nauk mogły zebrać poważną sumę doświadczeń. Akademia mogła więc być obarczona przez nową ustawę ważnym i odpowiedzialnym obowiązkiem planowania i koordynacji badań.</u>
<u xml:id="u-37.21" who="#HenrykJabłoński">Nałożony na nią obowiązek Akademia w znacznej mierze spełniła. Opracowany został „5-letni plan badań szczególnie ważnych dla gospodarki narodowej”, a po zatwierdzeniu go przez rząd rozpoczęły się nad jego realizacją prace, koordynowane przez specjalnie powołane w Akademii zespoły problemowe. Następnie podjęła Akademia przygotowania do perspektywicznego planu rozwoju nauki.</u>
<u xml:id="u-37.22" who="#HenrykJabłoński">Niedługie są doświadczenia prac nad realizacją wspomnianego planu 5-letniego, ale kilka liczb uzmysłowi ich zasięg.</u>
<u xml:id="u-37.23" who="#HenrykJabłoński">Współpraca w zakresie nauk matematyczno-fizycznych objęła w 1962 r. 71 różnych placówek, jak instytuty, katedry szkół wyższych itp., w naukach chemicznych — 73 placówki, w naukach technicznych — 356, w rolniczych i leśnych — 130, w biologicznych i medycznych — 199 itd. W sumie praca koordynacyjna objęła w 1962 r. ponad 4 tys. tematów, z czego bez mała 900 zostało zakończonych, z których wiele miało istotne znaczenie praktyczne. W 1963 r. objętych jest koordynacją ponad 4.400 tematów.</u>
<u xml:id="u-37.24" who="#HenrykJabłoński">XI Plenum Komitetu Centralnego PZPR podkreśliło walory wysiłków planujących i koordynacyjnych. Przede wszystkim uznać należy wielkie — nie wahałbym się powiedzieć — przełomowe znaczenie faktu samego podjęcia przez różne placówki naukowe, podległe różnym pionom organizacyjnym prac, zmierzających do wspólnego rozwiązania postawionego przed nimi problemu. To jest coś bez porównania większego niż uznanie zasady prymatu zamówienia społecznego, coś więcej niż planowanie badań wewnątrz własnej placówki czy zespołu placówek zgrupowanych w jednym resorcie, to już nie deklaracje o niezbędności koordynacji, ale żywa jej praktyka, ważna niezwykle i to nie tylko w osiągnięciach, ale nawet i w zrozumiałych w pierwszej fazie błędach i potknięciach. Kierownicy i pracownicy różnych placówek uczyli się wspólnie ustalać plan, wspólnie go realizować, wspólnie oceniać wyniki. W takiej atmosferze już nikt nawet nie pamięta, że tak niedawno jeszcze ogromne wątpliwości, a nawet sprzeciwy, budziła sama zasada planowania badań.</u>
<u xml:id="u-37.25" who="#HenrykJabłoński">Widząc jednak te osiągnięcia, nie możemy zapominać o negatywnej stronie obecnej sytuacji. Największym jej mankamentem jest brak należytego powiązania badań naukowych z postępem technicznym, brak niezbędnego przejścia od nauki do praktyki gospodarczej, niemożność zapewnienia najbardziej prawidłowego i terminowego wprowadzenia w życie osiągnięć naukowych i technicznych.</u>
<u xml:id="u-37.26" who="#HenrykJabłoński">Czas więc po tej pierwszej, niezbędnej fazie wstępnej przejść do wyższego etapu prac planujących i koordynacyjnych, czemu służyć właśnie mają obie zreferowane szczegółowo przez towarzysza Tejchmę ustawy.</u>
<u xml:id="u-37.27" who="#HenrykJabłoński">Wspaniały przykład rozwoju nauki radzieckiej, która w tak krótkim historycznie okresie zdobyła w najbardziej przodujących dyscyplinach niewątpliwie pierwsze miejsce w świecie, skłania nas nie tylko do głębokiego zastanowienia się nad ideowymi i społecznymi przyczynami tego rozwoju, ale również nad zastosowanymi formami organizacyjnymi.</u>
<u xml:id="u-37.28" who="#HenrykJabłoński">„W naszej epoce burzliwego rozwoju naukowo-technicznego — mówił niedawno towarzysz Chruszczów — rozwój społeczeństwa i jednostki ludzkiej jest nie do pomyślenia bez planowego i wszechstronnego wykorzystania osiągnięć nauki”. Słowa te są również prawdziwe w warunkach polskich. I im bardziej trudne, im bardziej skomplikowane zadania stawiać musimy przed nauką — tym większe muszą być wymagania stawiane przed państwowym kierownictwem życia naukowego, tym wyższy musi być poziom prac planujących i koordynacyjnych, tym pełniejsze zapewnienie wydajności i celowości pracy uczonych, tym wreszcie precyzyjniejsze i tym szybsze musi być zapewnienie wdrożenia osiągnięć nauki do praktyki.</u>
<u xml:id="u-37.29" who="#HenrykJabłoński">Referent ustaw gruntownie omówił, jak cele te mają być realizowane, powtarzanie więc tego byłoby już zbędne. Natomiast wydaje mi się rzeczą konieczną słów kilka jeszcze powiedzieć, czy i na ile ustawa o powołaniu Komitetu Nauki i Techniki oraz nowela ustawy o Polskiej Akademii Nauk zmieniają pozycję Akademii w kraju. Oczywiście, ustawy te inaczej kształtują zadania PAN w nowych warunkach, ale uwalniając ją od zadań, których i tak nie mogła spełniać w sposób zadowalający również i samych uczonych, zapewniają jej zarazem poważny wpływ na całokształt planowania i koordynacji badań także w zakresie, w jakim dotychczas sama działać skutecznie nie mogła.</u>
<u xml:id="u-37.30" who="#HenrykJabłoński">Współdziałając z Komitetem Nauki i Techniki, którego celem będzie zapewnić wzajemne powiązanie nauki z życiem, Akademia zyskuje w praktyce na wdrażanie osiągnięć nauki wpływ nie mniejszy, lecz większy, nie administracyjno-organizacyjny, ale skuteczniejszy. Dla uczonego, który pragnie widzieć praktyczną realizację swych wyników badawczych istotne jest nie to, kto ma tę realizację zapewnić, ale czy będzie ona zapewniona.</u>
<u xml:id="u-37.31" who="#HenrykJabłoński">Ponadto Polska Akademia Nauk będzie mogła skupić swoją uwagę na planowaniu i koordynacji badań podstawowych. A przecież brzmi niemal banalnie stwierdzenie, że śmiałe, najbardziej przodujące rozwiązania techniczne muszą bazować na najnowszych osiągnięciach fizyki, chemii, matematyki, że rozwój rolnictwa czy medycyny oraz badań stosowanych w tych dziedzinach jest niemożliwy bez wszechstronnego rozwoju biologii i znów chemii i fizyki.</u>
<u xml:id="u-37.32" who="#HenrykJabłoński">Na Akademii spoczywać będzie nadali obowiązek pianowego rozwoju nauk humanistycznych, które stanowić powinny naukową podstawę kierowania rozwojem społeczeństwa. W tych warunkach jest rzeczą zrozumiałą, że przytłaczająca większość polskich uczonych udziela nowemu naczelnemu organowi państwowemu w zakresie kierownictwa życiem naukowym jak najpełniejszego poparcia.</u>
<u xml:id="u-37.33" who="#HenrykJabłoński">Cały polski świat nauki wyciąga bowiem wnioski ze swych własnych dziejów. Umie ocenić dobrze jak wiele zawdzięcza nauka polska szczególnej opiece partii, która tak wielką wagę przywiązywała i przywiązuje stale do rozwoju nauki i techniki, a podstawowe problemy z tym rozwojem związane omawiała na plenarnych posiedzeniach Komitetu Centralnego z licznym udziałem czołowych również i bezpartyjnych twórców w zakresie nauki i postępu technicznego w celu wspólnego zastanowienia się nad najlepszymi, najbardziej skutecznymi społecznymi warunkami dla rozkwitu prac badawczych i wdrożenia ich wyników do praktyki.</u>
<u xml:id="u-37.34" who="#HenrykJabłoński">Przypomniana tu pokrótce historia sporów o planowy rozwój nauki udowodniła wszystkim tym, którym nauka jest droga, że to właśnie władza ludowa w Polsce stworzyła te warunki, które pozwoliły na tak Wszechstronny rozwój badań, że to właśnie dzięki niej nauka polska mogła zająć tak wybitną pozycję w życiu narodu. Wiedzą też, że w obliczu nowych wielkich zadań, jakie przed nimi stoją, bezpośrednia opieka państwa jest najlepszą gwarancją dalszych ich sukcesów.</u>
<u xml:id="u-37.35" who="#HenrykJabłoński">Niewątpliwie dobrze musi być przyjęte przez wszystkie czynniki zainteresowane rozwojem nauki, że ustawa o Komitecie Nauki i Techniki ma charakter ramowy. Dopiero praktyka bowiem wskazać może najlepsze metody postępowania, ale jasne jest, że ujęte w niej zasady są słuszne i zmierzają w najwłaściwszym dla rozwoju nauki kierunku.</u>
<u xml:id="u-37.36" who="#HenrykJabłoński">Z tego względu Klub Poselski Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej głosować będzie za przedstawionymi ustawami wraz z poprawkami wniesionymi przez połączone Komisje sejmowe.</u>
<u xml:id="u-37.37" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Feliks Starzec.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#FeliksStarzec">Wysoka Izbo! Projekt utworzenia Komitetu Nauki i Techniki został już dostatecznie przekonywająco uzasadniony na XI Plenum KC PZPR. Argumenty przytoczone przez sprawozdawcę posła Tejchmę oraz posła Jabłońskiego uwypukliły racje, którymi kierował się rząd opracowując projekt ustawy o utworzeniu Komitetu oraz projekt zmian w ustawie o Polskiej Akademii Nauk.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#FeliksStarzec">Sądzę, że będzie pożyteczne, aby z tej trybuny dać wyraz trosce, jaka towarzyszyła głosom podnoszonym w toku dyskusji nad omawianymi projektami ustaw, trosce o dalsze kierunki i tempo rozwoju nauki w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#FeliksStarzec">Cechą charakterystyczną niedawnej historii polskiej myśli naukowo-technicznej jest między innymi to, że mieliśmy wielu zdolnych, światowej sławy naukowców w różnych dziedzinach wiedzy. Niestety, nie zawsze było dane naszemu narodowi korzystać bezpośrednio z owoców tej nauki. Często pozostawała nam platoniczna miłość do owych geniuszów. Przysparzało to co prawda powodów do utwierdzania się w przekonaniu, że jednak naród nasz jest utalentowany, że wzbogacaliśmy kulturę ogólnoludzką, że istniejemy i godni jesteśmy szacunku.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#FeliksStarzec">Nie negując obiektywnych wartości osiągnięć ówczesnej nauki, nie można nie zwrócić uwagi na fakt, że narodowi potrzebne są przede wszystkim konkretne, skalą światową mierzone sukcesy nauki, odczuwalne na co dzień w życiu powszednim obywateli. Taką funkcję może spełniać nauka dopiero w Polsce Ludowej. W ciągu niespełna 19 lat jej istnienia naukowcy polscy dali niezliczone dowody uzdolnień, poświęceń i ofiarności. W pierwszych latach naszej niepodległości szczupła, wyniszczona przez okupanta kadra naukowców przystąpiła do pracy na gruzach warsztatów naukowych bez bibliotek, aparatury, lokali, niejednokrotnie bezpośrednio w halach fabrycznych i wiejskich chałupach wspólnie z resztkami inteligencji technicznej, z robotnikami i chłopami dokonywała cudów w dziele odbudowy kraju, zresztą o tym mówił szczegółowo poseł Jabłoński. Dzięki pomocy władzy ludowej naukowcy mogli realizować swe ambitne zamierzenia zarówno w naukach teoretycznych, jak i stosowanych. Mogli też stosunkowo szybko oglądać przekazane narodowi owoce swych wysiłków. Faktu tego nie mogą nie brać pod uwagę ci, którzy wysuwają wiele krytycznych uwag pod adresem czynników państwowych, usiłujących nadawać nauce bardziej użyteczny i praktyczny profil.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#FeliksStarzec">Oczywiście, trudna jest i dyskusyjna może być kwestia wyboru, które dziedziny nauki i w jakiej mierze wpływają najbardziej efektywnie na rozwój naszej techniki, ekonomiki i kultury. Nie można odmówić racji na przykład tym, którzy twierdzą, że najgłębszym i najtrwalszym fundamentem rozwoju techniki i nauki jest powszechność ogólnej kultury narodu. To bowiem daje najpełniejszą szansę z jednej strony powszechnej weryfikacji umysłów twórczych, z drugiej zaś strony gwarancję, że owoce dorobku nauki będą racjonalnie i powszechnie spożytkowane.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#FeliksStarzec">Można by te poglądy zaliczyć do truizmów, gdyby nie pewne fakty świadczące, że nie zawsze są one właściwie doceniane w hierarchii aktualnych potrzeb. Są dziedziny życia w naszym kraju, których rozwoju zazdroszczą nam inne narody. Obok rozwoju przemysłu, do najtrwalszych osiągnięć naszego ustroju zaliczamy sukcesy w dziedzinie powszechności oświaty, dostępu do szkoły, książki i czasopisma. Z tych pozycji nie można się wycofywać. One bowiem w konsekwencji będą współdecydować o powodzeniu dalszego marszu.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#FeliksStarzec">Wysoki Sejmie! Nikt z projektodawców omawianych ustaw nie łudzi się, że fakt powołania nowej instytucji kierującej rozwojem nauki i techniki rozwiąże wszystkie trudności w tej dziedzinie. Nie ma też chyba nikogo nawet pośród sceptycznie ustosunkowanych do tych projektów, kto by twierdził, iż dotychczasowy stan badań naukowych nie wymaga reorganizacji, że wszystko co działo się między uczelniami, instytutami naukowymi zarówno resortowymi, jak i PAN, a praktycznym życiem gospodarczym jest godne akceptacji. Mamy na przykład wielu naukowców, których dorobek szybciej jest adaptowany za granicą niż u nas w kraju.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#FeliksStarzec">Nie można też godzić się z żywiołowo rodzącymi się badaniami tych dziedzin, które gdzie indziej dawno zostały już opracowane. Nie można akceptować takiego stanu, aby w naszym obozie socjalistycznym kilka równorzędnych zespołów naukowców trudziło się nad tym samym tematem, kiedy jednocześnie jest wiele innych, nie mniej ważnych gałęzi nauki, nie dysponujących odpowiednimi środkami materialnymi, technicznymi czy kadrowymi. Jest coś złego również w fakcie zbyt długiej, uciążliwej, czasem wręcz ciernistej drodze, jaką przebywa wynalazek z pracowni naukowej do przemysłu czy rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#FeliksStarzec">Ustalenie więc hierarchii potrzeb poszczególnych dziedzin nauki i ich zaspokajanie należeć będzie do grupy najważniejszych zadań Komitetu. U podstaw powołania Komitetu leżała jednak główna i najważniejsza myśl — szybkiego wdrażania osiągnięć teoretycznych nauki i techniki w tok produkcji oraz w dziedzinę organizacji stosunków społecznych.</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#FeliksStarzec">Jeszcze kilka uwag, które dotyczą raczej nie faktu powołania Komitetu, lecz przyszłej jego pracy.</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#FeliksStarzec">Wiadomo, że dalszy rozwój nowoczesnego przemysłu uzależniony jest od takich dziedzin nauki, które w przyszłości będą decydować o postępie technicznym i o miejscu naszego kraju w świecie. Takie dziedziny nauki, jak fizyka jądrowa, chemia, elektronika i energetyka, będą dziedzinami wiodącymi. Im też należy poświęcić najwięcej troski oraz materialnych środków. Już obecnie uwzględniono — sądzę — w należytym stopniu tę potrzebę. Uwidacznia to się w proporcjach nakładów na rozwój poszczególnych gałęzi nauki. Na nauki społeczne przeznaczaliśmy na przykład 13,7% funduszów, na przyrodnicze — 30,3%, natomiast na nauki ścisłe i techniczne — 56%.</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#FeliksStarzec">Oczywiście może być kwestia dyskusyjna, czy w tych 56% w dostatecznym stopniu uwzględniono potrzeby wymienionych, wiodących dziedzin nauki.</u>
<u xml:id="u-39.12" who="#FeliksStarzec">Wysuwają niektórzy postulat wydatnego zwiększenia nakładów na rozwój nauki. Postulat ten może być uzasadniony. Aczkolwiek trzeba sobie jednak zdać sprawę, że najważniejszy już na dziś jest problem zwiększenia wielkości dochodu narodowego, a więc problem wzrostu produkcji. Jest to sprawa złożona, zależna nie tylko od teoretycznych osiągnięć nauki i od wyposażenia technicznego, ale również i od organizacji produkcji, wymiany i podziału dochodu narodowego, od całego szeregu czynników, którymi zajmuje się dział nauki, zwany naukami społecznymi, a wśród nich — sądzę że najważniejszy — ekonomia, wsparta socjologią. Zaniedbania tych dziedzin w niedawnym okresie nie dadzą się szybko odrobić. Aczkolwiek dysponujemy znakomitą czołówką ekonomistów, nawiasem mówiąc nie zawsze racjonalnie wykorzystywaną w kraju i nie zawsze w pełni docenianą, to jednak front pracy ekonomistów jest ciągle zbyt rozproszony.</u>
<u xml:id="u-39.13" who="#FeliksStarzec">Koncentracja wysiłków ekonomistów na najważniejszych odcinkach jest tu niezbędna. Są na przykład dwie dziedziny pracy ekonomistów, które powinny być uwzględnione w podziale zadań podejmowanych przez Komitet Nauki i Techniki. Są to badania nad efektywnością poszczególnych gałęzi produkcji oraz badania koniunktury na rynkach zagranicznych. Ekonomiści-praktycy zwracają uwagę, iż pracujemy tu i ówdzie po omacku, narażając niekiedy naszą gospodarkę na poważne straty. Ocenianie na przykład efektywności nakładów inwestycyjnych ogólną zasadą, że inwestycja ta jest rentowna bez porównania wielkości tej rentowności z innymi dziedzinami gospodarki, przy innych rozwiązaniach organizacyjno-technicznych, naraża nas zbyt często na nieracjonalne wydawanie naszych szczupłych środków inwestycyjnych. Dotyczy to zarówno przemysłu, jak i rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-39.14" who="#FeliksStarzec">Przy dzisiejszej wzmożonej międzynarodowej wymianie nie można też racjonalnie i korzystnie handlować bez odpowiednich badań koniunktury na rynkach światowych. Oto na przykład, gdyby nasz przemysł cukrowniczy dysponował jesienią 1962 r. odpowiednimi materiałami dostarczonymi przez autorytatywne komórki badawcze, można by było opracować prognozę, przewidującą tak wysoki wzrost cen cukru na rynkach światowych. Zapewne nie przyjęto by już wtedy tak niefortunnych propozycji zaoferowanych plantatorom, które spowodowały spadek areału upraw buraka cukrowego, a przecież można by wydatnie zwiększyć obszar uprawy tej rośliny, co przysporzyłoby nam tak poszukiwanych dewiz.</u>
<u xml:id="u-39.15" who="#FeliksStarzec">Podobne przykłady można by przytaczać z innych gałęzi produkcji, gdzie nagle zaskakują nas ceny lub wręcz brak zbytu na przygotowane przez nas wyroby.</u>
<u xml:id="u-39.16" who="#FeliksStarzec">Dobrze zorganizowane placówki badawcze koniunktury są podstawą planowania produkcji wielu światowej sławy firm i przedsiębiorstw. Koordynacja naszej produkcji z produkcją światową, a zwłaszcza w skali RWPG jest więc drugim czołowym zadaniem naszych ekonomistów. Zapewne Komitet rozważy środki dla poprawy sytuacji w tej dziedzinie. Od aktualnego stanu badań ekonomicznych i ich poziomu zależy w dużej mierze szybka adaptacja osiągnięć innych dziedzin nauki.</u>
<u xml:id="u-39.17" who="#FeliksStarzec">I wreszcie sprawa, której nie można pominąć. Jest to wciąż niedostateczne wdrażanie wybitnych osiągnięć naukowców-rolników do powszechnej praktyki rolniczej. Przykład ten ilustruje, z jakim trudem osiągnięcia nauki są adaptowane przez producentów. Zależne to jest bowiem od wielu, jakże złożonych czynników. Wdrażanie osiągnięć nauki do produkcji rolniczej wymaga więc specjalnej troski, badań i wysiłków Komitetu. Jest to bowiem źródło wciąż niedostatecznie wyzyskanych możliwości szybko rentujących się nakładów.</u>
<u xml:id="u-39.18" who="#FeliksStarzec">Wystarczy przytoczyć, że racjonalne karmienie zwierząt dałoby nam wzrost produkcji hodowlanej sięgającej wielomiliardowych sum. Stosowanie racjonalnego nawożenia tymi samymi zasobami nawozowymi, podniosłoby wzrost plonów przynajmniej o 1 q zboża i 10–15 q okopowych z ha. Uzasadniony więc będzie postulat, aby Komitet Nauki i Techniki i tę kwestię uwzględnił w swych planach koordynacji pracy naukowców i praktyków. Jest tu wiele do zrobienia dla resortowych instytutów zajmujących się tą sprawą, zakładów PAN, jak również organizatorów produkcji rolnej.</u>
<u xml:id="u-39.19" who="#FeliksStarzec">Nie bez znaczenia jest również prawidłowe rozmieszczenie kadry naukowej. Zwraca tu uwagę fakt koncentracji kadr naukowych zwłaszcza w Warszawie. Wystarczy przytoczyć, że Warszawa i Kraków gromadzą 43% kadry naukowej kraju. Nie można godzić się z takim stanem, jeżeli na przykład niektóre uczelnie pracują bez samodzielnych sił naukowych. Dysproporcja ta nie przyczynia się do integracji kulturalnej i gospodarczej kraju, nie sprzyja też usamodzielnianiu się kadry naukowej ani też wzrostowi jej liczby.</u>
<u xml:id="u-39.20" who="#FeliksStarzec">Wysoki Sejmie! W imieniu Klubu Poselskiego ZSL pragnę wyrazić przekonanie, iż Komitet Nauki i Techniki współpracując z Polską Akademią Nauk, kierując wysiłki przede wszystkim na organizowanie i wdrażanie osiągnięć nauki do produkcji, będzie sprzyjał jednocześnie rozwojowi samodzielnej i twórczej pracy ludzi nauki, indywidualnym dociekaniom i wynalazczości.</u>
<u xml:id="u-39.21" who="#FeliksStarzec">Najważniejsze jednak dla naukowców — to możność szybkiego osiągania społecznych efektów tej pracy. Sprzyja to wzmaganiu wysiłków, stwarza bodźce dla jeszcze intensywniejszej pracy.</u>
<u xml:id="u-39.22" who="#FeliksStarzec">W przekonaniu, że celom tym służyć będzie Komitet Nauki i Techniki, posłowie Klubu Poselskiego Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego będą głosować za przyjęciem przedstawionych projektów ustaw.</u>
<u xml:id="u-39.23" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Julian Jaworski.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JulianJaworski">Wysoki Sejmie! Przedstawiony Sejmowi rządowy projekt ustawy o utworzeniu Komitetu Nauki i Techniki, choć nie jest drukiem liczącym wiele stron, to łącznie z poprawkami sejmowych Komisji, stanowi ważny dokument, jeżeli chodzi o organizację rozwoju nauki i techniki.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#JulianJaworski">Projekt ustawy w poważnym stopniu odzwierciedla konieczność stworzenia takich form organizacyjnych, by prace naukowe i program rozwoju techniki znajdowały swoje możliwie najpełniejsze zabezpieczenie w odpowiednich formach organizacyjnych. Komitet Centralny Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej niejednokrotnie zajmował się tą problematyką, a XI Plenum KC PZPR ustaliło wytyczne w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#JulianJaworski">Koordynacja badań naukowych i bieżące ustalanie zagadnień związanych z rozwojem techniki natrafiały dotychczas na duże trudności. Równoległość działania na tym odcinku wielu centralnych jednostek bez ustawowego określenia, komu należy się rola koordynacyjna, powodowało wielotorowość, co rzecz jasna nie mogło sprzyjać skoncentrowanemu działaniu, a przede wszystkim pełnemu wykorzystaniu możliwości naukowych i technicznych.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#JulianJaworski">Na tle projektu ustawy trzeba stwierdzić, że prace naukowe, badawcze są wykonywane w różnych układach resortowych. W związku z tym zachodzi pytanie, jak będzie wyglądała sprawa nauk ścisłych o charakterze podstawowym i to zarówno wolnych, jak i kierowanych, a szczególnie takich, jak matematyka, fizyka czy chemia. Nauki te mają olbrzymie znaczenie dla rozwoju współczesnej techniki, toteż jest konieczne, by ich potrzeby były odpowiednio zabezpieczone, a wzajemne powiązania między poszczególnymi pionami interesującymi się ich wynikami były odpowiednio rozwiązane organizacyjnie.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#JulianJaworski">W zakresie nauk podstawowych poważną rolę odgrywają badania prowadzone w ramach szkolnictwa wyższego. Potrzeby w tym zakresie znajdują dziś lepsze odbicie w budżetach szkolnictwa, ale byłoby chyba zbyt optymistyczne stwierdzenie, że zostały one pokryte w pełni. Niezależnie od prowadzonych badań szkolnictwo wyższe przygotowuje poważną część kadr naukowych dla instytutów, o czym świadczą prowadzone na uczelniach przewody habilitacyjne i doktoranckie, stąd waga jego dla bezpośredniego rozwoju nauki i techniki jest duża.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#JulianJaworski">Rzecz jasna, szkolnictwo wyższe ma przed sobą do wykonania również poważne zadania w zakresie dydaktyki, ale przecież przygotowanie kadr naukowych to też w jakimś sensie dydaktyka i musi się odbywać na płaszczyźnie zabezpieczonych odpowiednio finansowo badań naukowych.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#JulianJaworski">Na tle ustawy, nad którą debatujemy, w środowisku humanistycznym podnosiły się głosy obawiające się ograniczenia zakresu prac w humanistyce. Jest oczywiste, że nauki te, pozostając nadal w sferze koordynacyjnego oraz naukowego działania PAN, nie tylko że nie tracą swego znaczenia, ale w świetle rozwoju ideologii socjalistycznej i komunistycznej będą znajdować coraz większe uznanie. Jest to ściśle związane z postępem w zakresie budowy ustroju socjalistycznego.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#JulianJaworski">Wracając do tych spraw, które znajdą się w sferze działania Komitetu Nauki i Techniki trzeba stwierdzić niezmierną wagę przepisu, który nakłada na Komitet obowiązek nadzoru nad wykorzystaniem w praktyce wyników badań naukowych. Jak dotychczas, sprawa wdrażania wyników badań do praktyki stale natrafiała na trudności, których poważna część tkwi w sferze ekonomiki i bodźców ekonomicznych. Wszelkie zmiany stwarzają nowe problemy, a nie każdy zakład ma odwagę przełamywać te trudności i walczyć z nowo powstałymi, które są nieodłączne przy wprowadzaniu nowych metod produkcyjnych czy nowych konstrukcji.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#JulianJaworski">Przyszły Komitet ma zajmować się wdrażaniem do praktyki osiągnięć naukowych i technicznych. Trzeba przyznać, że i tu nie wszystko odbywa się w sposób właściwy. Ostatnio na łamy prasy wróciła sprawa silnika Różyckiego. Z tych informacji, jakie podano, wynika, że mimo swego rodzaju jubileuszu, bo prawie 10-lecia od momentu zgłoszenia, nikt poważnie nie zajął się tym silnikiem. W tym samym czasie silnik Vankla znalazł opiekunów w kilku krajach zachodnich, a nakłady na badania osiągają już kwoty milionowe. Wydaje się, że takie sytuacje nie powinny się więcej powtórzyć, a to zarówno z uwagi na te obowiązki, jakie będzie miał do wykonania przyszły Komitet, jak również wobec ustawy o wynalazczości, która w zasadzie sprawę kierowania wynalazku do badań naukowych, jeżeli chodzi o stronę prawną, rozwiązała.</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#JulianJaworski">Wydaje się, że sprawa nakładów na badania naukowe nie jest jeszcze w pełni ustalona. Zachodzi pytanie, czy w poszczególnych działach gospodarki narodowej są one wystarczające. Pozwolę sobie przytoczyć dane dotyczące chemii. W krajach, w których chemia jest rozwinięta, przeznacza się na badania naukowe około 3% wartości produkcji, podczas gdy u nas wydatki na ten cel nie przekraczają 1%, a więc trzykrotnie mniej.</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#JulianJaworski">Biorąc pod uwagę, że chemia jest u nas przemysłem rozwojowym, że wybór metod produkcji jest ściśle uzależniony od badań naukowych, i że badania te powinny poprzedzać podejmowane decyzje inwestycyjne — należałoby przeprowadzić szczegółową analizę, w jakim stopniu dotychczasowe nakłady zabezpieczają w swym zakresie potrzeby przemysłu. Wspominając o sprawie badań naukowych, rzecz jasna, wysokość nakładów na ten cel nasuwa wątpliwości nie tylko w chemii. W odlewnictwie koszty badań nie przekraczają 0,2 do 0,3% wartości produkcji, co rzecz jasna trudno byłoby uznać za kwotę zbyt wysoką.</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#JulianJaworski">Szczególną trudnością w prowadzeniu badań naukowych jest sprawa przygotowania odpowiednich stanowisk badawczych. Uruchomienie aparatury często trwa dłużej, niż opracowanie czy uruchomienie obiektów w skali przemysłowej. Trzeba koniecznie ten problem rozwiązać, by przyśpieszyć tempo prac badawczych. Kraj nasz z natury rzeczy musi rozpocząć specjalizację określonych kierunków przemysłowych. I tylko wówczas można liczyć na właściwe efekty. Specjalizacja w zakresie produkcji wymaga również specjalizacji w zakresie prac badawczych i to jest chyba niezmiernie ważne, jeśli nasze wysiłki, nasze możliwości, potrafimy wykorzystać zgodnie z tymi kierunkami, jakie są uzasadnione rozwojem przemysłu. Chodzi o to, by uniknąć rozbieżności między kierunkami badań naukowych a kierunkami rozwoju przemysłu.</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#JulianJaworski">Z drugiej strony nie oznacza to zahamowania badań wolnych, ale konieczność wyraźnego poparcia tych kierunków, które znajdują swoje sprecyzowanie w gospodarce narodowej. W tym zakresie nałożone obowiązki na przyszły Komitet znalazły swoje odbicie w art. 2 ust. 1 pkt 5, który mówi o wyprzedzającym charakterze badań naukowych w stosunku do rozwoju gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-41.13" who="#JulianJaworski">Do 1957 r. znajdowaliśmy się w okresie industrializacji pojmowanej jako konieczność uzyskania globalnego wzrostu produkcji. Dziś już nadchodzi moment, gdy program rozwoju produkcji w kraju opierać się musi na możliwie intensywnym wykorzystaniu mocy produkcyjnych, wprowadzeniu najlepszych i najbardziej wydajnych konstrukcji, jak również wyborze takich kierunków inwestycyjnych, które przy minimum nakładów pozwolą uzyskać maksymalne efekty w stosunku do zainwestowanych kwot. Są to zadania niełatwe, nie wystarczy tu decyzja wydatkowania odpowiednich sum, ale trzeba bardzo poważnie i szczegółowo rozważyć, jak je wydatkować. Sprawa ta wiąże się z zagadnieniem koncentracji inwestycji, co stale nasuwa jeszcze wiele wątpliwości, a właściwe naukowe opracowanie organizacji działania na tym odcinku pozwoliłoby przyśpieszyć cykle inwestycyjne, a tym samym sprawniejsze wykorzystanie przeznaczonego na ten cel dochodu narodowego.</u>
<u xml:id="u-41.14" who="#JulianJaworski">Ocena prawidłowości kierunków inwestycyjnych w przemyśle będzie musiała znaleźć swoje odbicie również w pracach Komitetu.</u>
<u xml:id="u-41.15" who="#JulianJaworski">Chciałbym zwrócić uwagę na sprawę rekonstrukcji starych zakładów. Wprowadzenie tam postępu technicznego pozwoliłoby uzyskać przy mniejszych nakładach inwestycyjnych, a właściwym wykorzystaniu załogi posiadającej już pewną tradycję przemysłową — znacznie większe efekty niż przy budowie nowych zakładów. Przykładem niech tu będą zakłady Szatkowskiego w Krakowie, gdzie załoga pracuje na starym parku maszynowym, którego egzemplarze mają już często charakter historyczny. Wydaje się, że zakład o takich tradycjach przede wszystkim powinien ulec modernizacji, by wysokie kwalifikacje załogi mogły w pełni być wykorzystane na nowoczesnych wydajnych maszynach.</u>
<u xml:id="u-41.16" who="#JulianJaworski">Zabezpieczenie badań o charakterze perspektywicznym ma niezmiernie ważne znaczenie, ale równocześnie należy stale pamiętać o właściwym gospodarowaniu zatrudnioną w pracach bieżących kadrą konstruktorską i projektancką. Przyszły Komitet powinien mieć stale na oku konieczność efektywnego wykorzystania inżynierów i techników pracujących na tym odcinku, a trzeba przyznać, że nie wszystko tu układa się idealnie.</u>
<u xml:id="u-41.17" who="#JulianJaworski">Pozwolę sobie przytoczyć przykłady. W jednym z biur projektów opracowano prototyp urządzenia, który nie przeszedł jeszcze w pełni badań, a już podejmowano decyzję rozpoczęcia prac nad 25 rozwiązaniami o różnych typowymiarach opartych na tym prototypie. Zachodzi pytanie, czy nie przedwcześnie i czy nie za dużo rozwiązań projektowych. W tym samym czasie w biurach przyzakładowych walczą często o jeden etat i mają trudności z uzyskaniem go. Gospodarka kadrami i ich wykorzystanie wymagają szczegółowej analizy, tak by uniknąć niepotrzebnych dysproporcji.</u>
<u xml:id="u-41.18" who="#JulianJaworski">Wiele jednostek szczebla centralnego będzie się znajdowało w orbicie działania nowo powołanego Komitetu. Wyliczając tylko niektóre są to: Polski Komitet Normalizacyjny, Urząd Patentowy, Instytut Ekonomiki i Organizacji Przemysłu, których praca powinna być w większym stopniu skoordynowana z potrzebami gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-41.19" who="#JulianJaworski">Na tle tej uwagi, jaką poprzednio przytoczyłem, wydaje się, że na przykład na odcinku normalizacji prace powinny być w większym stopniu skoncentrowane na tych problemach, które mają charakter masowy. Podobnie i inne jednostki powinny przede wszystkim rozwiązywać te zagadnienia, które mają charakter decydujący w przemyśle.</u>
<u xml:id="u-41.20" who="#JulianJaworski">Wysoki Sejmie! Poruszyłem wiele problemów, które uważałem za szczególnie ważne, a których rozwiązanie powinno być przedmiotem prac nowego Komitetu Nauki i Techniki.</u>
<u xml:id="u-41.21" who="#JulianJaworski">Wszyscy oczekują od naszej nauki i techniki jeszcze większych wysiłków dla dalszego podniesienia poziomu naszej gospodarki narodowej. Należy spodziewać się, że te oczekiwania zostaną spełnione. Wyniki prac nowo powołanego Komitetu powinny stać się jednym z ważnych czynników dalszego rozwoju gospodarki narodowej. Kończąc, chciałbym przyszłemu Komitetowi życzyć jak największych osiągnięć i zapewnić, że Klub Poselski Stronnictwa Demokratycznego, widząc w nowej ustawie prawidłowe rozwiązanie problemów dotyczących zadań na odcinku nauki i techniki, będzie głosował za ustawą przedstawioną przez rząd wraz z poprawkami Komisji.</u>
<u xml:id="u-41.22" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#JanKarolWende">Głos zabierze poseł Remigiusz Bierzanek.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#RemigiuszBierzanek">Wysoka Izbo! Zabieranie głosu o tej porze nie należy do zadań najwdzięczniejszych. Jeżeli to czynię, to dlatego, że utworzenie Komitetu Nauki i Techniki w drodze ustawy jest dla profesora i posła szczególnie dogodną okazją, by przedstawić parę uwag nie tyle może na temat roli i znaczenia nauki w naszym kraju, bo chyba ta rola jest doceniana, ile raczej na temat zasad finansowania i niektórych spraw organizacyjnych.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#RemigiuszBierzanek">Jakkolwiek zagadnienie jest złożone, postaram się w miarę możności być zwięzłym. Wszędzie na świecie wydaje się dziś olbrzymie sumy na badania naukowe. W krajach o największym postępie nauki — ponad 2% dochodu narodowego. Obliczono, że liczba naukowców co 10 lat się podwaja, a koszty rosną szybciej. Powstaje pytanie, jak wydatkować te już dziś poważne sumy, komu dać i ile, z jakim przeznaczeniem, ażeby wyniki były najlepsze zarówno dla rozwoju nauki, jak i dla gospodarki kraju, bo nie darmo nazwano dziś naukę potężnym czynnikiem produkcji.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#RemigiuszBierzanek">Zagadnienie nowe i bynajmniej niełatwe. W dawnych wiekach było dużo łatwiejsze. Król, czy też innej nazwy feudał, gromadził dokoła siebie uczonych, artystów, fundował — jak to się mówiło — uniwersytet. Im bardziej był hojny, im bardziej był światły i inteligentny w doborze uczonych i artystów, im więcej przywiązywał wagi do wartości samego dzieła, a mniej do podziękowań i pochlebstw — które były w dedykacjach, jakie wtedy obowiązkowo poprzedzały każdą książkę naukową — tym lepiej była w danym kraju spełniana funkcja mecenatu. W miarę, jak sprawy nauki stały się sprawą narodu, zagadnienie to mocno się skomplikowało, kontakt bezpośredni stał się dużo trudniejszy, a co więcej nie wystarczą już dziś — powszechnie to jest już uznawane — uniwersytety, trzeba szukać nowych form organizacyjnych: instytutów i innych ośrodków.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#RemigiuszBierzanek">Dziś na całym świecie gorączkowo poszukuje się najlepszych form organizacji i finansowania nauki.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#RemigiuszBierzanek">Jak ta sprawa przedstawia się u nas? O życzliwym stosunku, o popieraniu nauki przez państwo ludowe mówili moi poprzednicy. Nie byłoby chyba celowe, bym mówił więcej. Sprawa jest znana, wszyscy o tym dobrze wiemy, że zwłaszcza w okresie odbudowy duże sumy szły na te cele, mimo że się nie przelewało w tym okresie, i innych palących potrzeb było niemało. Rozwój szkolnictwa i nauki — to jedna z piękniejszych kart naszego 19-lecia.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#RemigiuszBierzanek">Mówiono także tutaj wiele o wysiłku samego środowiska naukowego. Niemniej jednak, jeżeli chcemy syntetycznie przedstawić dzisiejszy stan nauki, jeżeli przysłuchamy się rozmowom profesorów, wczytamy się w ten gruby tom obrad XI Plenum KC, to powstają jakieś uczucia mieszane. Obok obrazu stałego rozwoju, dużych, często wspaniałych osiągnięć — występują zjawiska niepokojące.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#RemigiuszBierzanek">Pierwszym z nich — to zbyt powolny rozwój młodej kadry naukowej. Jak się to dzieje, że w warunkach obecnych, kiedy utworzenie nowego etatu profesorskiego praktycznie nie przedstawia żadnej trudności, kiedy już dziś nikt nie czeka jak ongiś na śmierć swojego profesora, żeby zająć po nim miejsce, niemniej jednak, proces dojrzewania naukowego odbywa się powoli, młoda kadra, jeśli chodzi o wiek, jest przestarzała, grubo powyżej 30 lat, bodaj 37, docenci powyżej 40 lat. Czekają nas wielkie zadania, ale kto je będzie wykonywał, jeżeli młoda kadra rośnie powoli.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#RemigiuszBierzanek">Drugie zjawisko — to słabość planowania naukowego i nieporadność wobec występującej w wielu działach nauki tendencji do unikania badań w tych dziedzinach, które wszyscy uznają za bardzo potrzebne dla naszego kraju i dla naszej gospodarki. Wielka ilość owych „białych plam”, a jednocześnie nieproporcjonalnie dużo prac o ubocznym znaczeniu. Prof. Małecki, który zajmuje się planowaniem, pisze w „Nowych Drogach” o „biernej roli planu”, o „bardzo wielkim rozstrzeleniu tematów w uczelniach i instytutach”, o tym, że „prowadzenie badań w szkole wyższej, objętych planem, nie daje w praktyce prawie żadnych priorytetów, nie ma więc dostatecznych bodźców, by na te właśnie problemy skierować wysiłki”. Tyle profesor Małecki.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#RemigiuszBierzanek">Pragnę dodać, że istotnie w katedrze wypełniamy co rok wielkie formularze „P” — plan państwowy, „R” — resortowy. Nikt z nas nie może zrozumieć po co, bo nie ma żadnych konsekwencji ani w zakresie przydziału etatów, ani zwiększenia ich, jeżeli będzie „P” a nie „R”, żadnych większych kredytów na książki, na zaopatrzenie zakładu, ani też większych możliwości publikacyjnych. Wszystko to odbywa się według innych prawidłowości.</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#RemigiuszBierzanek">Mówiąc o słabości planowania i powolnym rozwoju kadr, nie można twierdzić, że tak jest wszędzie. Są działy, gdzie i kadra dobrze się rozwija i atakuje się śmiało problemy, próba generalizowania tych spraw na pewno nie byłaby słuszna, jak zresztą przy tak złożonym zjawisku wszędzie w nauce, ale bezsporne jest, że wspomniane dwa zjawiska występują w szerokim zakresie w naszym życiu naukowym.</u>
<u xml:id="u-43.10" who="#RemigiuszBierzanek">Jak krótko określić sytuację? Działa u nas wiele czynników natury organizacyjnej, systemu finansowego i psychologicznych, których wypadkową jest świadome czy niezupełnie świadome zaniedbywanie wielu spraw istotnych i długofalowych na rzecz spraw doraźnych, bieżących, mniej ważnych. Gdyby tak przeprowadzić wnikliwą analizę harmonogramu dnia pracy profesora czy też asystenta, to okazałoby się, że są to ludzie zapracowani, „zagonieni” — jak to się mówi. Niemniej jednak, zarówno jedni, jak i drudzy za mało przywiązują wagi do spraw istotnych, właśnie kosztem spraw doraźnych.</u>
<u xml:id="u-43.11" who="#RemigiuszBierzanek">W sposób miarodajny chyba prof. Groszkowski na XI Plenum KC stwierdził, że „wybitni nasi uczeni spędzają więcej czasu na konferencjach i zebraniach niż w laboratoriach”. Troszczą się oni niewątpliwie o młodą kadrę, ale są to sprawy nieco dalsze wobec spraw doraźnych. Młodzi naukowcy, zamiast pracować jednokierunkowo rozpraszają swe wysiłki na wiele różnych zajęć.</u>
<u xml:id="u-43.12" who="#RemigiuszBierzanek">Otóż ten stan rzeczy jest na pewno wynikiem różnych przyczyn. Ale niemałą rolę odgrywa w tym i nasz system finansowy.</u>
<u xml:id="u-43.13" who="#RemigiuszBierzanek">Przyjrzyjmy się zasadom finansowania. Wydaliśmy na badania naukowe, na instytuty naukowe i resortowe PAN w 1962 r. razem 2.226 mln zł z budżetu i z Funduszu Postępu Technicznego.</u>
<u xml:id="u-43.14" who="#RemigiuszBierzanek">W budżecie na ten sam rok dla Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego figuruje na prace naukowe i badawcze 139 mln zł. Te liczby nie są całkowicie porównywalne, bo pewne sumy są w Ministerstwie Zdrowia. Należałoby także uwzględnić i to, że w uczelniach wydatki personalne obciążają proces dydaktyczny. Niemniej jednak pozostaje faktem, że stosunkowo niewielka, drobna część funduszu na badania naukowe idzie do szkół wyższych, gros do instytutów naukowych.</u>
<u xml:id="u-43.15" who="#RemigiuszBierzanek">Jak się natomiast przedstawia podział pracowników nauki według tych samych pionów? W instytutach naukowych na jednym etacie jest zaledwie 13% profesorów i docentów, w uczelniach na pierwszym etacie — 87%, czyli z grubsza można powiedzieć, że w jednym miejscu są środki finansowe, a gdzie indziej są pracownicy nauki. Tradycyjnie tkwią oni w uczelniach, wykonują zresztą nie tylko badania naukowe, ale przede wszystkim funkcje dydaktyczne. Natomiast rozwinęliśmy w ostatnich latach w bardzo szybkim tempie system instytutów i system dochodzenia pracowników nauki z wyższych uczelni do instytutów.</u>
<u xml:id="u-43.16" who="#RemigiuszBierzanek">System nasz przypomina organizację nauki czy to w Związku Radzieckim, czy w Stanach Zjednoczonych, ale z tą chyba istotną różnicą, że tam połowa czy więcej niż połowa profesorów ma siedzibę w instytutach, a więc tam, gdzie są te środki organizacyjne.</u>
<u xml:id="u-43.17" who="#RemigiuszBierzanek">Powstaje pytanie, czy nie należałoby pójść w kierunku jakichś zmian organizacyjnych w celu zbliżenia pracownika do tych środków produkcji. Pod tym względem, jak się wydaje, należałoby rozważyć trzy propozycje.</u>
<u xml:id="u-43.18" who="#RemigiuszBierzanek">Po pierwsze — czy wielu zadań, które mają wykonywać instytuty, nie mogłyby wykonywać zakłady wyższych uczelni? Rozwiązanie najkorzystniejsze i z punktu widzenia ekonomicznego, bo to najtaniej, i z punktu widzenia dydaktycznego — nie ma dydaktyki na wyższych uczelniach, o ile tam jednocześnie w dość szerokim zakresie nie prowadzi się badań naukowych. Dziś grozi nam duże niedoinwestowanie wyższych uczelni właśnie pod względem możliwości badań naukowych. I tu zagadnienie wymaga rozważenia.</u>
<u xml:id="u-43.19" who="#RemigiuszBierzanek">Instytuty na pewno mają swoją rację bytu i bynajmniej nie jestem przeciwnikiem instytutów. Wydaje się jednak, że u nas — przy ograniczonych środkach finansowych — za daleko może poszła tendencja do rozbudowy instytutów, co znowu ma przyczyny natury finansowej. Tak u nas jest, że zwiększenie o 10 czy 20% funduszu na badania naukowe w uczelni przedstawia trudności prawie nie do pokonania. Kiedy na Komisji zapytujemy nasze najwyższe władze planujące, według jakich kryteriów rzeczowych dzieli się pieniądze na trzy piony, szkolnictwo wyższe, instytuty resortowe i akademie, to odpowiedzi rzeczowej nie ma — poza formalną, że podstawę stanowi wykonanie budżetu z roku ubiegłego. Tu i ówdzie dodaje się kilka procent. Natomiast w naszych warunkach jakoś łatwiej powołać do życia nowy instytut czy nowy dział tego instytutu. Mogę podać przykład.</u>
<u xml:id="u-43.20" who="#RemigiuszBierzanek">Była taka pracownia socjologiczna na uniwersytecie w Łodzi, która prowadziła bieżąco badania w zakresie szkolnictwa wyższego, walczyła z dużymi trudnościami finansowymi. W jednym roku 5-krotnie się powiększyły środki finansowe, na pewno z dużym pożytkiem dla tych badań, skoro została ta pracownia przemianowana na międzyuczelnianą pracownię Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego i przeniesiona do Ministerstwa do Warszawy. Ja tego nie krytykuję, bo to było na pewno z pożytkiem dla samych badań, ale czy system finansowy tego rodzaju jest właściwy? Jeżeli on tak działa w resorcie szkolnictwa wyższego, to chyba z podwójną siłą działa w innych resortach, które pragną mieć, jak się to mówi, własną naukę.</u>
<u xml:id="u-43.21" who="#RemigiuszBierzanek">Z największym zadowoleniem przyjęliśmy na Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów oświadczenie obywatela Wicepremiera Szyra, że Komitet w swojej pracy nie będzie opiekował się takimi czy innymi zakładami, ale tematami.</u>
<u xml:id="u-43.22" who="#RemigiuszBierzanek">Oczekujemy, że będzie to bardziej realne podejście. Umożliwi to wykorzystanie wielu rezerw bez względu na to, gdzie one istnieją, dalej — że nie będzie już chyba bezpłodnych sporów, czy za dużo się wydaje na jedne czy na drugie nauki, bo w wypadku kompleksowych badań na pewno z pożytkiem mogą się zmieścić także i nauki humanistyczne i także w naukach humanistycznych i społecznych są nie mniej dotkliwe „białe plamy” niż gdzie indziej.</u>
<u xml:id="u-43.23" who="#RemigiuszBierzanek">Druga propozycja. Warto rozważyć, czy funkcje spełniane przez instytuty resortowe, nie są w dużej mierze funkcjami nie mającymi nic wspólnego z nauką ani z nowatorstwem technicznym. Często są one czysto usługowe, bieżące funkcje. To ma pewne uzasadnienie historyczne. Przenoszono starych, doświadczonych praktyków do instytutów — jak to się mówiło — do kiplingowskiej „doliny słoni”. Wydaje się najbardziej celowe, by ci ludzie wykonywali te funkcje w samym zakładzie produkcyjnym, tam gdzie mogą służyć swoim doświadczeniem.</u>
<u xml:id="u-43.24" who="#RemigiuszBierzanek">Trzecia sprawa. Jeżeli instytuty są konieczne, trzeba znaleźć sposoby, aby się one wypełniły pracownikami naukowymi. Wydaje się, że nie należałoby się wahać idąc w tym kierunku, ażeby spowodować przeniesienie profesorów do instytutów, nawet z przeniesieniem do instytutów pewnych procesów dydaktycznych. Jeżeli na skutek przeniesienia miałby nastąpić rozbrat pomiędzy dydaktyką a badaniami naukowymi, byłoby to na pewno jak najbardziej szkodliwe, a więc dlatego, kto wie, czy nawet pewne procesy dydaktyczne nie powinny być wykonywane w instytutach, które mają swe środki. Jak mówił rektor i nasz kolega Kopecki na XI Plenum, często student uczelni nie ma możności dotknąć własnymi rękami maszyny, z którą będzie pracował i którą ma doskonalić w ciągu swojego dalszego życia.</u>
<u xml:id="u-43.25" who="#RemigiuszBierzanek">Z tym wiąże się zagadnienie żywo dyskutowane w środowisku naukowym, tzw. wieloetatowości. Na pewno nikt nie widział w życiu jeszcze człowieka, który dwa razy naukowo pracuje. Można dwa razy dydaktycznie pracować, ale nie naukowo. Natomiast samo zagadnienie, dążenie do jednoetatowości jest na pewno słuszne. Można by dyskutować, czy to, co zrobiliśmy dotychczas jako krok w tym kierunku, jest najbardziej słuszne. Nie rozwiązano samego problemu, to znaczy nie doprowadzono do tego, żeby byli profesorowie tam, gdzie są środki finansowe i środki inwestycyjne. Ta sprawa nie została rozwiązana. Zaleca się — zamiast wieloetatowości — raczej korzystanie z funduszu bezosobowego, korzystanie z prac zleconych, co w pewnej mierze także uderza w kształcenie młodych kadr, bo w ramach pracy zleconej jakoś trudno się opiekować młodymi asystentami.</u>
<u xml:id="u-43.26" who="#RemigiuszBierzanek">Poza tym system ten wywołuje duże rozgoryczenie w środowisku profesorskim, bo w drodze administracyjnej stwarza on podział profesorów na „uprzywilejowanych” i tych rzeczywiście czy rzekomo „pokrzywdzonych”. Jeżeli występuję przeciwko temu podziałowi, to nie z pozycji pokrzywdzonego, bo sam należę do uprzywilejowanych. Wydaje się, że system uposażeń nie tylko samodzielnych pracowników, ale i asystentów, ma bardziej zasadnicze znaczenie. Od wielu lat dla ogromnej większości pracowników naukowych, samodzielnych i pomocniczych, przy deficytowości kadr istniała u nas niezwykła łatwość znalezienia dodatkowych zajęć i zarobków. Przy niskich uposażeniach uważano to u nas za stan jak gdyby zupełnie normalny.</u>
<u xml:id="u-43.27" who="#RemigiuszBierzanek">Ten system działa w dużej mierze nadal. Ma on na pewno swoje zalety. Zachęca do aktywności, do przedsiębiorczości, stwarza bodźce, by wychodzić naprzeciw praktyce do rozwijania wielokierunkowej działalności. Mówi się także, że przyczynia się — wobec dużej ilości ogniw pośredniczących między użytkownikiem a pracownikiem naukowym — do zapewnienia lepszego poziomu fachowego i nie tylko fachowego, ponieważ jest przecież wielu oceniających i recenzentów.</u>
<u xml:id="u-43.28" who="#RemigiuszBierzanek">Może tak jest. Może i w pewnym okresie był to system najlepszy, ale ten system ma też i swoje wady, i kto wie, czy wady te nie przewyższają zalet, czy system sprzyjający rozproszeniu i rozdrobnieniu wysiłków nie przynosi więcej szkody niż pożytku. Szczególnie pragnąłbym podkreślić ujemne oddziaływanie tego systemu na stronę psychologiczną, zwłaszcza młodszych pracowników.</u>
<u xml:id="u-43.29" who="#RemigiuszBierzanek">Istnieje u nas w wielu środowiskach w kraju niezdrowa postawa przesadnej praktyczności i wygodnictwa. Może by nawet należało powiedzieć bardziej brutalnie — jakiś kompleks oceniania człowieka według tego, w jakiej mierze on jest „frajerem”, a w jakiej mierze „cwaniakiem”. My to zjawisko obserwujemy wśród studentów. Na apel nasz niejeden podejmuje z przekonania prace społeczną, ale mówi: lepiej tego nie rozgłaszać, bo koledzy będą mnie uważać za frajera.</u>
<u xml:id="u-43.30" who="#RemigiuszBierzanek">Otóż ta postawa w niemałym stopniu przenika także do środowiska naukowego. Wymaga ona oczywiście przeciwdziałania samego naszego środowiska.</u>
<u xml:id="u-43.31" who="#RemigiuszBierzanek">Ale trzeba powiedzieć, że istniejący system organizacyjny i finansowy sprzyja pogoni za wielką ilością zajęć, za dorabianiem i niestety jej nie zapobiega.</u>
<u xml:id="u-43.32" who="#RemigiuszBierzanek">Byłoby dobrze, gdyby te sprawy zostały głębiej przemyślane przez naczelne nasze władze planujące, a przede wszystkim przez nowy Komitet — wysoki urząd do tych spraw. Wielki okręt, jak mówi przysłowie, zanurza się głębiej, a tutaj potrzebne jest głębsze zanurzenie.</u>
<u xml:id="u-43.33" who="#RemigiuszBierzanek">Ostatnia sprawa — to lokalizacja ośrodków badawczych. W dyskusji na XI Plenum KC stwierdzono, że w instytutach PAN 53%, a w instytutach resortowych 56% samodzielnych pracowników naukowych przypada na Warszawę, że jest nadmierna ilość naukowców w Warszawie, że docenci mimo apelów nie chcą iść do ośrodków pozawarszawskich.</u>
<u xml:id="u-43.34" who="#RemigiuszBierzanek">Układ bodźców i sytuacja organizacyjna jest taka, że jeżeli pominiemy element poświęcenia, to na pewno postawa docentów jest racjonalna. Zarówno możność publikacji prac, lepszej opieki naukowej — a od publikacji zależy także awans, możność dodatkowych zarobków przy nagromadzeniu tylu instytutów w Warszawie, przy scentralizowaniu wydawnictw — niewątpliwie występuje tutaj najsilniej. Oczywiście, nie dotyczy to każdego z docentów. Prowadzę do konkluzji: powstaje jakiś problem właściwej geografii naukowej i jakiejś polityki w tym względzie. Nie sądzę, by można tutaj dokonać zmiany istotnej bez poważnych zmian w systemie finansowym i w systemie organizacyjnym, bez wyraźnego pójścia na koncepcję kilku stolic naukowych, gdzie w określonych dziedzinach nauk awansuje się w tym mieście, a w innych dziedzinach w Warszawie — zależnie od planu.</u>
<u xml:id="u-43.35" who="#RemigiuszBierzanek">Chcę jednak mówić nie tylko o stronach ujemnych, ale i o dodatnich. Do takich decyzji w ostatnim okresie zaliczam dwie:</u>
<u xml:id="u-43.36" who="#RemigiuszBierzanek">Po pierwsze — liczne przyznawanie stypendiów indywidualnych tym wszystkim, którzy mają zaawansowane prace habilitacyjne czy też doktorskie pod warunkiem zrzeczenia się wszystkich innych dodatkowych zajęć. To daje bardzo dobre rezultaty.</u>
<u xml:id="u-43.37" who="#RemigiuszBierzanek">Po drugie — przyznanie uniwersytetom prawa wydawania zeszytów uniwersyteckich. Umożliwia to wydawanie pierwszych prac młodym naukowcom. Nie od razu każdy młody naukowiec przejdzie przez sito warszawskich instytucji wydawniczych; gdy nie będzie pierwszych kroków, nie będzie i następnych. Dlatego warto by rozważyć, czy nie rozwinąć dalej tych możliwości wydawniczych przy niewielkiej ilości papieru i wydawać prace na jakichś rotaprintach. W ten sposób można by doprowadzić do wydania wielu wartościowych prac, a przede wszystkim przyśpieszyć rozwój kadr.</u>
<u xml:id="u-43.38" who="#RemigiuszBierzanek">Wysoka Izbo! Zdajemy sobie wszyscy sprawę z wagi zagadnienia, czym jest rozwój nauki w państwie współczesnym. Współzawodnictwo międzynarodowe w dzisiejszej dobie, to w coraz wyższym stopniu wyścig pracy kwalifikowanej, a to znaczy także — wyścig nauki. Są u nas na pewno bogate złoża talentów naukowych i mamy wszelkie dane, abyśmy w tym wyścigu zajęli niepoślednie miejsce. Zdajemy sobie też wszyscy sprawę, że nie wystarczy w dzisiejszych czasach wysiłek indywidualny, że musi być ścisła współpraca środowiska naukowego z władzami państwowymi, że rozwój nauki powinien być planowany.</u>
<u xml:id="u-43.39" who="#RemigiuszBierzanek">Utworzenie Komitetu oznacza, że resort nauki otrzymuje wysoką rangę, pozostając, podobnie jak inne ważne działy administracji, pod kierownictwem Wicepremiera.</u>
<u xml:id="u-43.40" who="#RemigiuszBierzanek">W Komisji wyrażono dezyderat, żeby Wicepremier kierujący pracami Komitetu był Wicepremierem tylko od spraw nauki i techniki. Słuszny to chyba dezyderat i chyba wieloetatowość nie jest tu wskazana.</u>
<u xml:id="u-43.41" who="#RemigiuszBierzanek">Pod względem administracyjnym Komitet został pomyślany jako koordynator koordynatorów, a jest ich — jak obliczył ktoś w Komisji — 14. Czy działalność Komitetu zaradzi istniejącej już dużej dysproporcji pomiędzy liczbą organizujących nie własną pracę naukową a liczbą właściwych pracowników nauki oraz zjawisku nadmiernej ilości urzędników, zwłaszcza że u nas, jak wiemy, świetnie działa system tworzenia wydziałów i departamentów w nowych urzędach. Miejmy nadzieję, że Komitet, wbrew polskiemu przysłowiu o wielu kucharkach, upora się także i z tą poważną trudnością i że po okresie dodawania — z konieczności — liczby nowych pracowników do pokaźnej liczby już istniejących (ponad 260 w Ministerstwie Szkolnictwa Wyższego i prawie tyle w sekretariacie Akademii), nastąpi drugie działanie arytmetyczne — odejmowanie, i że pracownicy nauki odczują działanie Komitetu nie tyle jako koordynatora, ale jako nowoczesnego mecenasa nauki. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-43.42" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#JanKarolWende">Na liście mówców nie ma więcej zgłoszeń.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#JanKarolWende">Czy ktoś z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos?</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#JanKarolWende">Nikt się nie zgłasza.</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#JanKarolWende">Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#JanKarolWende">Przystępujemy do głosowania. Głosować nad ustawami będziemy oddzielnie.</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#JanKarolWende">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o utworzeniu Komitetu Nauki i Techniki wraz z poprawkami proponowanymi przez Komisje Oświaty i Nauki oraz Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów — zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-44.6" who="#JanKarolWende">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-44.7" who="#JanKarolWende">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
<u xml:id="u-44.8" who="#JanKarolWende">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
<u xml:id="u-44.9" who="#JanKarolWende">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę o utworzeniu Komitetu Nauki i Techniki.</u>
<u xml:id="u-44.10" who="#JanKarolWende">Przystępujemy do głosowania nad drugim projektem ustawy.</u>
<u xml:id="u-44.11" who="#JanKarolWende">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o zmianie ustawy o Polskiej Akademii Nauk w brzmieniu proponowanym przez Komisje Oświaty i Nauki oraz Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów — zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-44.12" who="#JanKarolWende">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-44.13" who="#JanKarolWende">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
<u xml:id="u-44.14" who="#JanKarolWende">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
<u xml:id="u-44.15" who="#JanKarolWende">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy o Polskiej Akademii Nauk.</u>
<u xml:id="u-44.16" who="#JanKarolWende">Na tym kończymy obrady Sejmu w dniu dzisiejszym.</u>
<u xml:id="u-44.17" who="#JanKarolWende">Następne punkty porządku dziennego zostaną rozpatrzone w dniu jutrzejszym.</u>
<u xml:id="u-44.18" who="#JanKarolWende">Proszę Obywatelkę Sekretarza Posłankę Juliannę Wasilewską o odczytanie komunikatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JuliannaWasilewska">Jutro tj. 29 czerwca odbędą się posiedzenia następujących Komisji:</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#JuliannaWasilewska">Mandatowo-Regulaminowej o godz. 9 w sali nr 102,</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#JuliannaWasilewska">Przemysłu Ciężkiego, Chemicznego i Górnictwa o godz. 8,30 w sali nr 118, Spraw Wewnętrznych o godz. 8,30 w sali nr 67 Domu Poselskiego, Spraw Zagranicznych — bezpośrednio po zakończeniu posiedzenia Sejmu w sali nr 118, Kultury i Sztuki — bezpośrednio po zakończeniu posiedzenia Sejmu w sali nr 102.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#JanKarolWende">Zarządzam przerwę w obradach do jutra, to jest 29 czerwca do godz. 9.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu o godz. 22 min. 55)</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#komentarz">(Wznowienie posiedzenia o godz. 9 min. 5)</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#komentarz">(Przewodniczą na posiedzeniu Marszałek Sejmu Czesław Wycech oraz Wicemarszałek Zenon Kliszko)</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#ZenonKliszko">Wznawiam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#ZenonKliszko">Powołuję na sekretarzy posłów Tadeusza Urbana i Mariana Wysokińskiego.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#ZenonKliszko">Protokół i listę mówców prowadzi poseł Marian Wysokiński.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#ZenonKliszko">Proszę Posłów Sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#ZenonKliszko">Prezydium Sejmu usprawiedliwia nieobecność na posiedzeniu 15 posłów, których nazwiska będą umieszczone w załączniku do protokołu dzisiejszego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#ZenonKliszko">Od obywatela Prezesa Rady Ministrów otrzymałem pismo w sprawie powołania obywatela Wiceprezesa Rady Ministrów Eugeniusza Szyra na stanowisko Przewodniczącego Komitetu Nauki i Techniki. W związku z tym Prezydium Sejmu proponuje uzupełnienie porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia przez dodanie punktu, z kolei 8, o następującym brzmieniu:</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#ZenonKliszko">„Wniosek Prezesa Rady Ministrów w sprawie powołania Przewodniczącego Komitetu Nauki i Techniki”. Numeracja następnego punktu uległaby odpowiedniej zmianie.</u>
<u xml:id="u-47.7" who="#ZenonKliszko">Czy w sprawie uzupełnienia porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia pragnie ktoś z Obywateli Posłów zabrać głos?</u>
<u xml:id="u-47.8" who="#ZenonKliszko">Nikt się nie zgłasza.</u>
<u xml:id="u-47.9" who="#ZenonKliszko">Uważam, że propozycja Prezydium Sejmu została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-47.10" who="#ZenonKliszko">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego : Sprawozdanie Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów oraz Wymiaru Sprawiedliwości o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy karnej skarbowej (druki nr 134 i 146).</u>
<u xml:id="u-47.11" who="#ZenonKliszko">Głos ma sprawozdawca poseł Jan Polski.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#JanPolski">Wysoki Sejmie! Od czasu wejścia w życie ustawy karnej skarbowej minęło prawie 3 lata. Jest to okres dostatecznie długi, aby ocenić skuteczność praktycznego działania aktu prawnego. Życie bowiem jest dobrym weryfikatorem słuszności i skuteczności naszych ustaw, a szczególnie tych, które w swej treści zawierają określenie stosunków między państwem a obywatelem i odwrotnie, oraz tych, które są zgodne czy też nie z planowym rozwojem stosunków społeczno-ekonomicznych i polityczno-ustrojowych państwa.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#JanPolski">Działanie praktyczne ustawy karnej skarbowej z 1960 r. wykazało obok jej dodatnich stron także i słabe strony.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#JanPolski">Słabą stroną ustawy karnej skarbowej, jak wykazała praktyka jej działania, są szczególnie te części działu II, które traktują o przestępstwach dewizowych, przestępstwach w zakresie ceł i obrotu towarowego z zagranicą.</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#JanPolski">Ustawodawca przyjmując w I960 r. ustawę kamą skarbową był przeświadczony o eliminacji bądź poważnym ograniczeniu przestępstw dewizowych i celnych. Życie jednak i praktyka na podstawie danych zjawisk wykazuje, że nie uporaliśmy się z tymi przestępstwami, co gorsze, że przestępstwa te wzrosły, a ich ciężar gatunkowy poważnie rzutuje na określone objawy życia gospodarczego, społecznego i moralnego naszego kraju i naszego społeczeństwa. Organy powołane do ścigania przestępstw dewizowych i niektórych celnych otrzymały w ustawie karnej skarbowej instrument zwalczania tej przestępczości, lecz okazał się on w praktyce nie dość skuteczny.</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#JanPolski">W okresie ostatnich kilku lat podjęliśmy zdecydowaną walkę z przestępczością gospodarczą, z kradzieżą mienia społecznego i innymi plagami, które pomniejszają nasz wspólny dorobek, nasze wartości materialne tworzone zbiorowym wysiłkiem klasy robotniczej, pracującego chłopstwa i inteligencji pracującej, tworzone wysiłkiem całego narodu.</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#JanPolski">W poczuciu odpowiedzialności przed społeczeństwem, w trosce o ochronę naszego mienia społecznego, w trosce o szybszy wzrost poziomu życia społeczeństwa — Sejm uchwalił ustawę antyspekulacyjną, ustawę o wzmożeniu ochrony mienia społecznego przed szkodami wynikającymi z przestępstwa oraz ustawę o odpowiedzialności karnej za przestępstwa przeciw własności społecznej.</u>
<u xml:id="u-48.6" who="#JanPolski">Ustawy te pozwoliły na szybsze i skuteczniejsze eliminowanie ze społeczeństwa ludzi nieuczciwych. Surowsze sankcje karne przewidziane w tych ustawach wpłynęły wydatnie na zmniejszenie się przestępczości gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-48.7" who="#JanPolski">Skoncentrowanie wysiłków na zwalczaniu przestępców zagarniających mienie społeczne nie może jednak usuwać na plan dalszy zwalczania innych form przestępczości gospodarczej godzącej w dobro państwa, polegającej na stałym uszczuplaniu dochodów państwa — dochodu całego społeczeństwa z różnych tytułów, na przykład podatków, ceł i opłat oraz innych należności.</u>
<u xml:id="u-48.8" who="#JanPolski">Praktyka jednak wykazała poważną lukę w ustawie karnej skarbowej przy ściganiu przestępstw dewizowych i celnych oraz obrotu towarowego z zagranicą, i to są główne przyczyny nowelizacji tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-48.9" who="#JanPolski">Projekt ustawy o zmianie ustawy karnej skarbowej, rozpatrywany dzisiaj przez Wysoki Sejm, ma lukę w sferze ścigania tych przestępstw wypełnić.</u>
<u xml:id="u-48.10" who="#JanPolski">Przestępstwa dewizowe i niektóre celne od strony represyjnej w ustawie karnej skarbowej zostały bowiem potraktowane łagodnie, szczególnie przestępstwa popełniane na wielką skalę.</u>
<u xml:id="u-48.11" who="#JanPolski">U podstaw tego zjawiska niewątpliwie tkwiły przestarzałe tradycyjne poglądy o rzekomo swoistym typie przestępstw dewizowych, różniących się zasadniczo od przestępstw gospodarczych, przestępstw przeciwko własności społecznej. Według przestarzałych poglądów przestępstwa dewizowe rzekomo były mniej dotkliwe dla gospodarki narodowej, a z punktu widzenia moralnego nie miały większego znaczenia.</u>
<u xml:id="u-48.12" who="#JanPolski">Jeżeli się doda, że w praktyce następuje często dalsza liberalizacja orzeczeń przy przestępstwach dewizowych, to skuteczność zwalczania i zapobiegania szkodliwości uprawiania tego procederu nie jest ani wychowawcza, ani odstraszająca.</u>
<u xml:id="u-48.13" who="#JanPolski">Z tego też tytułu nasze społeczeństwo ocenia działanie prawa w tej dziedzinie negatywnie, przeciwstawiając przestępstwa gospodarcze i prawidłowości sankcji karnych w tym zakresie przestępstwom dewizowym i niektórym celnym, uznając sankcje za te przestępstwa jako liberalne i niskie.</u>
<u xml:id="u-48.14" who="#JanPolski">Przykładowo, jeżeli sankcja karna w wysokości 8 lat wymierzona za przestępstwo gospodarcze — zagarnięcie mienia wartości 100 tys. zł — jest według oceny społecznej słuszna, o tyle skazanie na 2 lub 3 lata za działalność przemytu dewizowego wartości sięgających wielu setek tysięcy złotych wywołuje w społeczeństwie niezadowolenie, a często oburzenie.</u>
<u xml:id="u-48.15" who="#JanPolski">Wywołuje w licznych kręgach społeczeństwa uzasadnioną krytykę pod adresem naszych przepisów prawnych w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-48.16" who="#JanPolski">Obywatele są oburzeni i mocno piętnują przy każdym spotkaniu poselskim pobłażliwość w stosunku do czarnogiełdziarzy, aferzystów dewizowych i innych przestępców. Dlatego też rozpatrzenie projektu ustawy o zmianie ustawy karnej skarbowej przez Wysoką Izbę jest jak najbardziej na czasie.</u>
<u xml:id="u-48.17" who="#JanPolski">Od chwili wejścia w życie ustawy karnej skarbowej zostało ujawnionych kilkanaście poważnych afer przestępczych z zakresu przestępstw dewizowych, celnych i obrotu towarowego z zagranicą.</u>
<u xml:id="u-48.18" who="#JanPolski">Nastąpił wzrost grupowych przestępstw przemytniczo-dewizowych. Szczególnie bardzo wysoka szkodliwość tych czynów dla interesu finansowego państwa wyraziła się przede wszystkim w dużych rozmiarach nielegalnych transakcji, w uszczupleniu zasobów dewizowych kraju i w liczebności grup przestępczych.</u>
<u xml:id="u-48.19" who="#JanPolski">O rozmiarach szkodliwości grup przestępczych dokonujących przemytu świadczą chociażby następujące dane: w 1961 r. postępowaniami przygotowawczymi w sprawach przemytniczych objęto 349 osób, które ogółem dokonały przemytu dewiz, złota, platyny, zegarków i innych przedmiotów globalnej wartości około 79 mln zł — według wartości relacji Banku PKO.</u>
<u xml:id="u-48.20" who="#JanPolski">W ciągu 8 miesięcy 1962 r. ilość podejrzanych w omawianych sprawach wynosiła 395 osób, to jest wzrosła nieznacznie w stosunku do 1961 r., gdy tymczasem wartość dokonanego przez nich przemytu wzrosła ponad dwukrotnie i wyniosła około 190 mln zł.</u>
<u xml:id="u-48.21" who="#JanPolski">Liczby te świadczą o wielkości nielegalnego obrotu wartościami dewizowymi, o godzeniu w stałość waluty krajowej, o wielkości charakteru tych przestępstw i szkodliwości tych czynów dla interesu finansowego państwa.</u>
<u xml:id="u-48.22" who="#JanPolski">Jeżeli się weźmie pod uwagę, że nie wszystkie przestępstwa zostały ujawnione i wykryte, to całokształt wielkości przemytu i szkód nim spowodowanych wzrośnie.</u>
<u xml:id="u-48.23" who="#JanPolski">Należy dodać, że w 1962 r. organy ścigania odebrały przestępcom schwytanym na gorącym uczynku wartości dewizowe na sumę 9 mln zł, a ponadto zabezpieczyły na poczet grożących kar grzywien majątek podejrzanych wartości 15 mln zł. Odebranie i zabezpieczenie tej wielkości w porównaniu z rozmiarem przestępstw jest stosunkowo niskie i wynosi około 10% wielkości szkód wyrządzonych przez te przestępstwa.</u>
<u xml:id="u-48.24" who="#JanPolski">Na tle przepisów o obrocie towarowym z zagranicą i ustawy karnej skarbowej pogłębiły się dotychczasowe formy przestępstw, stały się bardziej zakamuflowane. Uciekając od opłat celnych, na przykład, dokonuje się przesyłania wielu przesyłek z jednego źródła na różne adresy.</u>
<u xml:id="u-48.25" who="#JanPolski">Zresztą pomysłowość w tym zakresie jest duża.</u>
<u xml:id="u-48.26" who="#JanPolski">Indywidualne, tradycyjne formy przestępstw dewizowych i celnych zastąpiły nowe formy aferowe. Przestępcy ci mają swe ośrodki nie tylko w wielu miejscach w kraju, ale i za granicą. Coraz częściej wykrywane są szczególnie niebezpieczne, sprężyście działające wieloosobowe, nieraz po kilkadziesiąt osób liczące grupy przemytnicze.</u>
<u xml:id="u-48.27" who="#JanPolski">Szajki te dysponują, jak wynika z przytoczonych liczb, znacznymi środkami finansowymi. W takich szajkach każdy ma swoją funkcję, dlatego zmieniają się metody działania. Pewne grupy dokonują kupna dewiz i innych wartości, inne trudnią się przechowywaniem, inne sprzedażą lub przerzutem za granicę do ośrodków uprzednio zorganizowanych. Coraz częściej dotychczasowe formy przemytu — oddzielnie dewiz, a oddzielnie towarów — są łączone w jedną całość, to znaczy, że skupowane w kraju wartości dewizowe przemycane są za granicę i tam lokowane w różne towary, które również drogą przemytu dostarczane są do kraju i tutaj zbywane bądź za dewizy, bądź za złote polskie, za które z kolei nabywa się dalsze dewizy.</u>
<u xml:id="u-48.28" who="#JanPolski">Kolejność operacji jest różna, jednak cel jest jeden, to jest wydobycie ze społeczeństwa, często od zagranicznych turystów i innych obywateli, dewiz i przemycenie ich za granicę oraz świadome godzenie w politykę dewizową państwa i ustawowy monopol naszego uspołecznionego handlu zagranicznego.</u>
<u xml:id="u-48.29" who="#JanPolski">Interesy gospodarki dewizowej i planowej gospodarki towarowej są ściśle związane z gospodarką finansową państwa. Nie możemy zatem pozwolić, aby szczupłe stosunkowo zasoby dewizowe naszego kraju, a tak potrzebne naszej gospodarce, i inne środki obiegowe były zużywane i przeznaczane do spekulacji na szkodę naszej gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-48.30" who="#JanPolski">Wartość dewiz, towarów przemycanych za granicę lub sprowadzanych nielegalnie do kraju — ich materialne efekty są, jak pokazywałem przykładowo, duże. Aczkolwiek straty ekonomiczne w stosunku do całości naszej gospodarki są wprawdzie może niewielkie, to jednak ich ostrze wymierzone jest w czułe miejsca gospodarcze — nadwerężanie zasobów dewizowych i kruszców, jak: srebra, złota, dezorganizacja rynku na niektórych odcinkach, na przykład afery swetrowe (przemycanie po 10 do 30 tys. sztuk), wywóz złotych polskich za granicę itp. wypadki dostatecznie przekonują o potrzebie zwalczania tego procederu, o potrzebie uchwalenia nowego aktu prawnego, zaostrzającego sankcje karne za te przestępstwa.</u>
<u xml:id="u-48.31" who="#JanPolski">Niezależnie od ekonomicznej szkodliwości przestępstw dewizowych i niektórych celnych, ważna jest również ich szkodliwość społeczno-moralna.</u>
<u xml:id="u-48.32" who="#JanPolski">Wiadomo, że przemytnicy, czarnogiełdziarze, przestępcy dewizowi, są to jednostki posiadające duże środki materialne, na przykład złoto, biżuterię, pieniądze, często i inne dobra.</u>
<u xml:id="u-48.33" who="#JanPolski">Rozrzutny tryb życia przestępców dewizowo-celnych wywołuje ogólne niezadowolenie i żądania, by na tym odcinku przywołać ich w sposób skuteczny do porządku i przestrzegania prawa.</u>
<u xml:id="u-48.34" who="#JanPolski">Przestępcy dewizowi są z punktu widzenia moralnego niebezpieczni i dlatego, że posiadając duże zasoby pieniężne próbują, co im się nieraz skutecznie udaje, korumpować ludzi o słabej woli, przekupywać ich łapówkami, różnymi usługami za pomoc im okazywaną, potrzebną do ich przestępczej działalności.</u>
<u xml:id="u-48.35" who="#JanPolski">Przestępcy dewizowi docierają do niektórych ogniw władzy, korumpują ją, podporządkowują ją swoim egoistycznym potrzebom. Najbardziej demoralizująco wpływa to na część młodzieży, na której prawidłowym wychowaniu najbardziej nam wszystkim zależy.</u>
<u xml:id="u-48.36" who="#JanPolski">Przestępstwa dewizowe i niektóre celne mają swą szkodliwość nie tylko w sferze działania ekonomicznego czy też moralnego. Również swą szkodliwością zahaczają o sferę polityczną.</u>
<u xml:id="u-48.37" who="#JanPolski">Niski wymiar kary za przestępstwa dewizowe i niektóre celne wpłynął na rozwój szajek przemytniczych. Polska stała się w pewnym stopniu ośrodkiem przemytnictwa, dokąd zbiegają się nici z wielu krajów.</u>
<u xml:id="u-48.38" who="#JanPolski">Dla naszych interesów, jak również dla interesów naszych sąsiadów, należy zwiększyć sankcje karne za te przestępstwa, aby ośrodek szajek tym samym szybciej zlikwidować.</u>
<u xml:id="u-48.39" who="#JanPolski">Na marginesie tych większych przestępstw dewizowo-celnych należy nadmienić, że istnieją dewizowe i towarowe przestępstwa celne ścigane przez organy administracji celnej. Przestępstwa te mają ostatnio również charakter aferowy. Występują one często w tak zwanym małym ruchu granicznym i wpływają demoralizująco na większą liczbę osób, a więc ich charakter na dłuższą metę jest również niebezpieczny. Biorą w nich udział ludzie o różnym przekroju społecznym i o różnej zamożności.</u>
<u xml:id="u-48.40" who="#JanPolski">Wartość przemycanych dewiz i przesyłanych nie oclonych towarów wzrasta. Jednym z zasadniczych czynników nie odstraszających od popełniania przestępstw przemytniczo-dewizowych jest niski wymiar kary, przewidziany w ustawie karnej skarbowej za tego rodzaju czyny. Ryzyko jest stosunkowo niewielkie, a korzyści z tego typu działalności przestępczej bardzo duże. Sprawy o zagarnięcie mienia są traktowane znacznie ostrzej i sankcje karne są niewspółmiernie wyższe. U nas dotychczas wyjątkowo łagodnie traktuje się omawiane przestępstwa dewizowo-celne.</u>
<u xml:id="u-48.41" who="#JanPolski">Maksymalne ustawowe zagrożenie karą 5 lat aresztu jest niewystarczające i nie odpowiada wysokiej szkodliwości społecznej i gospodarczej tych czynów.</u>
<u xml:id="u-48.42" who="#JanPolski">Zagrożenie ustawowe przestępstwa, jak również praktyka sądowa orzecznictwa są niedostatecznie odstraszające od tego typu przestępstw. Na przykład w roku 1961 na ogólną liczbę 484 skazanych za przestępstwa dewizowe, karę pozbawienia wolności zastosowano wobec 236 osób, z czego 105 osobom zawieszono karę, a tylko 4 osoby skazano na karę aresztu, wynoszącą ponad 2 lata. Wskazuje to na zbyt łagodne potraktowanie tego rodzaju przestępstw. Podobnie kształtuje się sytuacja orzecznictwa sądowego na podstawie ustawy karnej skarbowej i w innych latach. Przekrój statystyczny wykazuje oscylację wyroków raczej w dolnych granicach. Taki jednak stan nie może pozostawać dłużej. Należy za nielegalny wywóz za granicę wartości dewizowych z kraju stosować surowsze sankcje karne, aby nie było paradoksalnej sytuacji, że u nas przestępca skazany jest na 3,5 roku aresztu, podczas gdy uczestnicy szajki z nim współpracujący na terenie innych krajów skazani zostali na karę śmierci lub kary długoletniego więzienia od 5–15 lat.</u>
<u xml:id="u-48.43" who="#JanPolski">Należy dodać, że stosowanie sankcji materialnych za te przestępstwa jest w porównaniu z wartością przemytu rażąco niskie. A gdy się weźmie pod uwagę i małe efekty ściągalności grzywien i zabezpieczeń, to mamy pełny obraz sytuacji na tym odcinku.</u>
<u xml:id="u-48.44" who="#JanPolski">Wysoki Sejmie! Uwzględniając zalecenia i wytyczne KC PZPR i Rady Państwa w zakresie polityki karnej, uwzględniając życzenia i postulaty społeczeństwa, ludzi pracy naszego kraju, projekt ustawy o zmianie ustawy karnej skarbowej wprowadza do środków represyjnych, przewidzianych dotychczas w ustawie karnej skarbowej jako karę zasadniczą pozbawienia wolności obok dotychczasowych kar grzywny lub aresztu, także karę więzienia.</u>
<u xml:id="u-48.45" who="#JanPolski">Projekt ustawy przewiduje, że karą więzienia do lat 5 zostają zagrożone najbardziej szkodliwe przestępstwa dewizowe, dokonane z winy umyślnej, obok przewidzianych dotychczas kar majątkowych, w postaci kar grzywny i konfiskaty przedmiotów przestępstwa lub równowartości, jak mówią o tym art. 21 i 62 ustawy karnej skarbowej.</u>
<u xml:id="u-48.46" who="#JanPolski">W wypadkach popełnienia przestępstw dewizowych, celnych i obrotu towarowego z zagranicą, w okolicznościach obciążających, wskazanych w art. 25 ustawy karnej skarbowej, w myśl projektu ustawy sądy będą miały możność wymierzenia kary więzienia do lat 15 zamiast, jak dotychczas, do 5 lat aresztu.</u>
<u xml:id="u-48.47" who="#JanPolski">Projekt ustawy przewiduje również przy tej kategorii przestępstw dewizowych, celnych i obrotu towarowego z zagranicą dalsze zaostrzenie kary więzienia przez wprowadzenie minimum 2 lat kary oraz grzywny. Wprowadzenie obligatoryjnego minimum kary więzienia powinno oddziaływać zapobiegawczo i zapewnić stosowanie odpowiednio surowej represji.</u>
<u xml:id="u-48.48" who="#JanPolski">Projekt ustawy nie przewiduje obligatoryjnego minimum 2 lat więzienia w wypadkach, gdy okolicznością szczególnie obciążającą jest jedynie recydywa, jak mówi o tym art. 25 § 1 lit. a) lub kwalifikowane podżeganie, art. 25 § 2 ustawy karnej skarbowej, ze względu na brak przesłanek dostatecznie przekonywających o ustaleniu minimum kary na 2 lata. W tych wypadkach wystarczy minimum 6 miesięcy kary więzienia. Przypadek recydywy może być wartościowo tak mały, że wprowadzenie minimum kary 2 lat byłoby sankcją zbyt ostrą.</u>
<u xml:id="u-48.49" who="#JanPolski">Sądy według ustawy karnej skarbowej mogły dotychczas stosować dodatkową karę konfiskaty majątku w całości lub w jego części, obok kar pozbawienia wolności za przestępstwa skarbowe, popełnione w szczególnie obciążających okolicznościach jedynie z art. 25 § 1 lit. d) i e).</u>
<u xml:id="u-48.50" who="#JanPolski">Projekt ustawy przewiduje kary pozbawienia wolności plus stosowanie kary majątkowej. Konfiskatę majątku stosuje się we wszystkich wypadkach, w których według projektu zaostrza się sankcje karne za przestępstwa skarbowe, popełnione w szczególnie obciążających okolicznościach i przewidziane w projekcie ustawy w zmianie 6 lit. b) przez dodanie w art. 25 ustawy karnej skarbowej nowego § 6.</u>
<u xml:id="u-48.51" who="#JanPolski">Jeżeli chodzi o przestępstwa w zakresie ceł i obrotu towarowego z zagranicą, to mimo dotychczas przewidzianych w rozdziale 4 ustawy karnej-skarbowej sankcji karnych, stosowanie ich w praktyce nastręcza pewne trudności, gdyż w niektórych wypadkach są one za niskie, w innych za wysokie, czyli są zbyt spłaszczone — o małej skali rozpiętości.</u>
<u xml:id="u-48.52" who="#JanPolski">W praktyce zdarzają się obok wypadków o dużej szkodliwości również wypadki drobne, mniej istotne, a wymierzenie często kary grzywny osobie nie posiadającej żadnego majątku jest zbyt dotkliwe. Dlatego też objęte projektem zmiany zmierzają w kierunku dania możliwości w praktyce bardziej elastycznego stosowania sankcji karnych.</u>
<u xml:id="u-48.53" who="#JanPolski">Zmiany w zakresie kar grzywny za przestępstwa celne i dotyczące Obrotu towarowego z zagranicą idą w kierunku rozszerzenia rozpiętości w układzie wysokości tych sankcji przez podniesienie pułapu krotności, przy jednoczesnym skasowaniu dolnej granicy w postaci wielokrotności uszczuplonego cła lub wartości towaru w tych wypadkach, gdzie wystarczy grzywna 100 zł.</u>
<u xml:id="u-48.54" who="#JanPolski">Często w praktyce określone minimum kary jest zbyt dotkliwe dla sprawcy czynu i dlatego dolnej granicy, poza ustawowe minimum, projekt w tych wypadkach nie określa. Należy według projektu ustawy dać możliwość indywidualizowania wysokości kary odpowiednio do winy sprawcy i okoliczności czynu.</u>
<u xml:id="u-48.55" who="#JanPolski">Natomiast w wypadku przestępstw celnych i obrotu towarowego z zagranicą szczególnie szkodliwych, projekt ustawy przewiduje utrzymanie istniejącego minimum kary grzywny przy pewnym podniesieniu górnej granicy maksymalnej wysokości.</u>
<u xml:id="u-48.56" who="#JanPolski">Inne zmiany w ustawie karnej skarbowej objęte projektem są konsekwencją wprowadzenia kary więzienia do systemu kar objętych tą ustawą oraz zmiany właściwości rzeczowej sądów.</u>
<u xml:id="u-48.57" who="#JanPolski">Komisje Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów oraz Wymiaru Sprawiedliwości rozpatrzyły rządowy projekt ustawy w dniu 11 czerwca 1963 r., wprowadzając do niego jedną merytoryczną poprawkę.</u>
<u xml:id="u-48.58" who="#JanPolski">Projekt ustawy o zmianie ustawy karnej skarbowej powinien dać w praktyce możliwość lepszego ścigania przestępców, prawidłowszego orzekania w sprawach w nim zawartych. Nowelizacja ustawy karnej skarbowej zgodna jest z głębokim poczuciem sprawiedliwości w naszym społeczeństwie, zapewni skuteczniejsze likwidowanie pasożytniczych narośli w naszej gospodarce i życiu, sprzyjać będzie lepszej ochronie naszych interesów gospodarczych i Uchroni niektórych ludzi od deprawacji moralnej.</u>
<u xml:id="u-48.59" who="#JanPolski">Wysoki Sejmie! W przeświadczeniu, że omawiana ustawa znajdzie odpowiedni i szybki oddźwięk w realizacji oraz spełni zadanie na odcinku walki z przestępczością i wyeliminuje z naszego życia to szkodliwe, ujemne zjawisko, w imieniu Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów oraz Wymiaru Sprawiedliwości wnoszę o uchwalenie przez Wysoki Sejm projektu ustawy o zmianie ustawy karnej skarbowej, zawartej w druku sejmowym nr 134 wraz z poprawką zawartą w druku sejmowym nr 146.</u>
<u xml:id="u-48.60" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#ZenonKliszko">Czy kto z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w dyskusji?</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#ZenonKliszko">Nikt się nie zgłasza.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#ZenonKliszko">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#ZenonKliszko">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o zmianie ustawy karnej skarbowej wraz z poprawką proponowaną przez Komisje Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów oraz Wymiaru Sprawiedliwości — zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#ZenonKliszko">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#ZenonKliszko">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#ZenonKliszko">Kto się wstrzymał od głosu? Nikt.</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#ZenonKliszko">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy karnej skarbowej.</u>
<u xml:id="u-49.8" who="#ZenonKliszko">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego o rządowym projekcie ustawy o ograniczeniu podziału gospodarstw rolnych (druki nr 143 i 148).</u>
<u xml:id="u-49.9" who="#ZenonKliszko">W związku z punktami 5, 6 i 7 dzisiejszego porządku dziennego, udzielam obecnie głosu Ministrowi Rolnictwa, obywatelowi Mieczysławowi Jagielskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#MieczysławJagielski">Wysoka Izbo! Pod obrady Wysokiej Izby Rada Ministrów przedstawiła trzy projekty ustaw, dotyczące rolnictwa:</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#MieczysławJagielski">— ustawę o ograniczeniu podziału gospodarstw rolnych,</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#MieczysławJagielski">— ustawę o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych,</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#MieczysławJagielski">— ustawę zmieniającą ustawę o popieraniu melioracji wodnych dla potrzeb rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#MieczysławJagielski">Wszystkie one mają doniosłe znaczenie. Główną ich wspólną myślą przewodnią jest stwarzanie dalszych przesłanek dla podnoszenia produkcji rolniczej. Rozwój tej produkcji, szczególnie w ciągu ostatnich lat, był dość szybki. Składało się na to wiele czynników, wśród których szczególnie wyróżnić wypada wykorzystywanie dalszych rezerw produkcyjnych rolnictwa na drodze stopniowego podnoszenia kultury rolnej, ulepszania struktury oraz intensyfikacji produkcji rolniczej. Bodźcem ku temu jest polityka ekonomiczna rządu w stosunku do gospodarstw rolnych, a szczególnie stała dbałość o należyty poziom opłacalności gospodarstw wkraczających na drogę intensyfikacji. Produkcyjna i inwestycyjna inicjatywa chłopów stanowi właściwy wyraz i odpowiednik tego czynnika.</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#MieczysławJagielski">Drugim ważnym elementem jest nasycanie rolnictwa środkami produkcji i podnoszenie na tej drodze produkcyjnych możliwości gospodarstw chłopskich. Rosnący z roku na rok dopływ nawozów sztucznych, środków ochrony roślin, maszyn rolniczych, pomyślna realizacja naszego planu nasiennego i hodowlanego, coraz większy areał zmeliorowanych gruntów i poważny postęp w zakresie elektryfikacji — oto niepełny wykaz ważniejszych pozycji, stanowiących o coraz lepszym wyposażeniu gospodarki rolnej w środki produkcji.</u>
<u xml:id="u-50.6" who="#MieczysławJagielski">Dominująca u nas drobna gospodarka chłopska jest terenem niezbyt podatnym na szybkie upowszechnianie zdobyczy techniki rolniczej. Trzeba liczyć się tu z przeszkodami, jakie stwarza tradycjonalizm i konserwatyzm w produkcji oraz uwzględniać ograniczone możliwości kilkuhektarowych i karłowatych gospodarstw, których niewielkie rozmiary same przez się stanowią określoną sumę trudności. W tych warunkach szczególnie doniosłą rolę w procesie unowocześniania rolnictwa mają do spełnienia różnorodne organizacje, przedsiębiorstwa i instytucje, których zadaniem jest świadczenie usług na rzecz rolniczego warsztatu pracy, umożliwiających bądź ułatwiających należyte wykorzystanie nowoczesnych środków produkcji. Dlatego szczególnie ważna dla gospodarki chłopskiej jest postępująca wciąż rozbudowa sieci przedsiębiorstw nasiennych, hodowli zarodowej, stacji inseminacyjnych i inkubacyjnych, sieci placówek weterynaryjnych. Rozbudowujemy stacje zabiegów ochrony roślin, zakłady remontowe i przedsiębiorstwa świadczące inwestycyjne usługi dla rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-50.7" who="#MieczysławJagielski">Nie mniej doniosłe znaczenie dla aktywizacji gospodarki chłopskiej ma doskonalenie sieci państwowych i spółdzielczych placówek zaopatrzenia i zbytu.</u>
<u xml:id="u-50.8" who="#MieczysławJagielski">Te trzy elementy, ujawnianie i uruchamianie wewnętrznych rezerw produkcyjnych rolnictwa, nasycanie gospodarstw rolnych coraz bogatszym zestawem środków produkcji oraz rozbudowa usługowego zaplecza rolnictwa — to czynniki, które w ostatnich latach odegrały decydującą rolę w przekształceniu gospodarki chłopskiej na coraz bardziej intensywną.</u>
<u xml:id="u-50.9" who="#MieczysławJagielski">Wiadomo jednak, że tempo rozwoju rolnictwa nie zadowala nas. Wielu jego produkcyjnych możliwości nie wykorzystuje się należycie. Stąd też bieżąco opracowywane programy dalszego powiększania produkcji rolniczej zakładają dalsze -i znaczne zwiększenie nakładów inwestycyjnych tak w rolnictwie, jak i w przemyśle, dostarczającym środki produkcji dla wsi. Uchwała XII Plenum KC PZPR sprecyzowała rozszerzony w tej dziedzinie program -na najbliższe lata, a obecnie centralne ogniwa państwowe są w trakcie opracowywania dalszych perspektywicznych planów, w których nasycanie rolnictwa nowoczesnymi środkami produkcji i kształtowanie technicznej bazy jego rozwoju zajmują podstawowe miejsce.</u>
<u xml:id="u-50.10" who="#MieczysławJagielski">Skuteczność naszych poczynań w tej dziedzinie zależna jest w znacznym stopniu od tego, na ile samo rolnictwo, a szczególnie gospodarka chłopska, wykazuje zdolność do korzystania z coraz bogatszego arsenału nowoczesnych środków produkcji. Z myślą o tym popiera państwo masowy ruch kółek rolniczych, stawiających sobie za zadanie unowocześnienie gospodarki chłopskiej. Z tą myślą coraz więcej środków przeznaczamy na kształcenie kadr rolniczych i popularyzację postępowych metod gospodarowania. Trzeba jednak stwierdzić, że skuteczność naszych wysiłków w kierunku modernizacji i intensyfikacji rolnictwa ograniczana jest przez proces postępującego rozdrobnienia gospodarstw przy i tak już nadmiernie dużej liczbie gospodarstw drobnych i karłowatych w Polsce.</u>
<u xml:id="u-50.11" who="#MieczysławJagielski">Kraj nasz pod tym względem stanowi swoisty wyjątek w Europie. Wyróżniamy się nie tylko pod względem najniższej średniej wielkości rolniczego warsztatu pracy i nie tylko przez fakt, że prawie 40% gospodarstw liczy u nas nie więcej niż 2 ha. Wyróżniamy się — i to jest szczególnie znamienne — także i przez fakt stałego pogarszania się tych wskaźników.</u>
<u xml:id="u-50.12" who="#MieczysławJagielski">W wielu krajach socjalistycznych, jak wiadomo, zakończony został lub dobiega końca proces przekształcenia drobnych gospodarstw chłopskich na duże przedsiębiorstwa rolne, oparte na nowoczesnej technice. W krajach Europy zachodniej postępuje proces likwidacji gospodarstw drobnych i powiększania przeciętnego obszaru gospodarstwa rolnego.</u>
<u xml:id="u-50.13" who="#MieczysławJagielski">W wielu krajach kapitalistycznych nie pozostawia się tej sprawy własnemu biegowi. Obowiązuje tam zasada niedzielenia gospodarstw rolnych, co w wielu wypadkach zabezpieczone jest na drodze ustawowej. Prócz tego władze państwowe wprowadzają w życie wiele środków ekonomicznych i administracyjnych zmierzających do likwidacji drobnych, a nawet średnich rolniczych warsztatów pracy, zrywając przy tym z uświęconymi, jakby się wydawało, kapitalistycznymi zasadami dysponowania prywatną własnością ziemi.</u>
<u xml:id="u-50.14" who="#MieczysławJagielski">Przytoczone przeobrażenia, w których postęp techniki odgrywa wiadomą rolę, mają oczywiście zupełnie różną treść społeczną w krajach socjalizmu i kapitalizmu. W pierwszych — socjalistyczna przebudowa rolnictwa zmierza przez planowy rozwój gospodarki do racjonalnego wykorzystania sił wytwórczych w interesie mas pracujących miast i wsi. W krajach Europy zachodniej i północnej chodzi o lepsze zaspokojenie interesów klas posiadających. Tak zwana „racjonalizacja rolnictwa” zmierza tam do umocnienia pozycji zamożnych, kapitalistycznych elementów wsi kosztem drobnych gospodarstw.</u>
<u xml:id="u-50.15" who="#MieczysławJagielski">Jak już wspomniałem, proces rozdrabniania gospodarstw oznacza zawężanie pola dla zastosowania nowoczesnej techniki i postępowych metod produkcji. W okresie czasu, jaki upłynął między jednym a drugim spisem powszechnym, czyli w ciągu 10 lat, od 1950 r. do 1960 r. ogólna liczba gospodarstw rolnych wzrosła z 3.168 tys. do 3.584 tys., czyli o ponad 415 tys., to jest około 13%. Olbrzymią większość nowo powstałych gospodarstw stanowią gospodarstwa obszarowo najmniejsze, w granicach od 0,1 ha do 3,0 ha. Liczba tych gospodarstw podniosła się w tym -okresie z 1.196,7 tys. do 1.599,9 tys.; daje to wzrost o ponad 400 tys, czyli o przeszło 33%. Wzrost ten nastąpił głównie kosztem ubytku liczby gospodarstw należących do grup największych pod względem obszarowym, równocześnie jednak — co jest najistotniejsze — zaznaczył się pewien spadek liczby gospodarstw średnich.</u>
<u xml:id="u-50.16" who="#MieczysławJagielski">Rozpowszechniona u nas tradycja i przestarzałe obowiązujące przepisy stawiają każde prawie gospodarstwo w obliczu nieuchronnego podziału między spadkobierców w wypadku śmierci właściciela oraz w związku z innymi działami rodzinnymi. Ta perspektywa pomniejsza zainteresowanie rolnika doskonaleniem jego warsztatu pracy. Wielu chłopów zdaje sobie sprawę z konieczności utrzymania gospodarstwa w niepomniejszonym stanie. Instytucja działów rodzinnych nie pozwala im jednak na ulepszanie ich gospodarstw, ponieważ środki, które by mogli zużytkować na ten cel, muszą przeznaczyć na spłaty rodzinne. Brzemię tych spłat jest większe niż obciążanie wsi podatkiem gruntowym.</u>
<u xml:id="u-50.17" who="#MieczysławJagielski">W tej sytuacji narasta sprzeczność między dążeniem i konkretnymi wysiłkami państwa, zmierzającymi do powiększenia produkcyjnych możliwości gospodarstw, a warunkami wynikającymi z postępującego rozdrobnienia.</u>
<u xml:id="u-50.18" who="#MieczysławJagielski">Konsekwencją zmniejszania się przeciętnego rozmiaru gospodarstwa jest niewystarczający wzrost towarowości naszego rolnictwa, a w niektórych kategoriach gospodarstw spadek ich towarowej produkcji.</u>
<u xml:id="u-50.19" who="#MieczysławJagielski">To ostatnie zjawisko, nadzwyczaj niepomyślne dla całej gospodarki narodowej, musimy rozpatrywać również w świetle naszych założeń o podnoszeniu poziomu życia wszystkich ludzi pracy, a w tej liczbie i chłopów. Drobne i karłowate gospodarstwa chłopskie, o niskiej towarowości i niskich dochodach, nie mogą stanowić należytej podstawy egzystencji dla rodziny chłopskiej, a nadmiernie duża liczba takich gospodarstw stanowić musi poważny problem społeczny.</u>
<u xml:id="u-50.20" who="#MieczysławJagielski">Właściciele drobnych gospodarstw szukają wyjścia z tej sytuacji w dodatkowych pozarolniczych zarobkach. Proces industrializacji kraju stworzył ku temu dogodne warunki, z których korzystają setki tysięcy właścicieli drobnych gospodarstw. Musimy jednak pamiętać, na jakim stopniu rozwoju gospodarki jesteśmy, i ku czemu dążymy.</u>
<u xml:id="u-50.21" who="#MieczysławJagielski">Postęp techniczny tak w przemyśle, jak i w rolnictwie, wymaga od każdego człowieka pracy doskonalenia w zawodzie. Zmniejszać się musi zapotrzebowanie na niekwalifikowanych pracowników i sezonową siłę roboczą. Ciągły sezonowy przepływ pracowników między rolnictwem i przemysłem jest dezorganizującym czynnikiem dla obu tych działów. Przejściowo, w okresie burzliwej industrializacji, udział znacznej części rolników w przemyśle i budownictwie jest oczywiście źródłem określonych korzyści talk dla państwa, jak i dla właścicieli karłowatych gospodarstw. W dalszej jednak perspektywie przewidywać trzeba konieczność polaryzacji. W przeciwnym wypadku pogłębiać się musi albo proces zaniedbywania gospodarstwa rolnego, albo niepełne wykorzystywanie produkcyjnych możliwości przemysłowych zakładów pracy, skazanych na nieustabilizowaną i nisko kwalifikowaną załogę.</u>
<u xml:id="u-50.22" who="#MieczysławJagielski">Rozdrabnianiu gospodarstw towarzyszy szczególnie niekorzystne zjawisko nabywania ziemi przez osoby zatrudnione poza rolnictwem, które nigdy samodzielnych gospodarstw nie posiadały. Następuje tu bardzo często ekstensyfikacja gospodarki, ponieważ ludzie czerpiący podstawowy dochód z pracy poza rolnictwem nie są w takim stopniu jak chłopi zainteresowani w intensyfikacji produkcji. Można też wskazać na wiele innych ujemnych zjawisk, wśród których najbardziej rzuca się w oczy bezładna zabudowa osiedli wiejskich, o czym tak wiele w ostatnich latach mówi się i pisze u nas i czemu przeciwdziałać należy nie tylko na podstawie przepisów ustawy o zabudowie wsi i planowaniu przestrzennym. Olbrzymie marnotrawstwo środków towarzyszące temu procesowi polega na nieracjonalnym rozchodowaniu dzisiaj już materialnych zasobów społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-50.23" who="#MieczysławJagielski">Widzieć jednak musimy dalsze konsekwencje, których liczbowy wyraz stawać nam będzie przed oczami w miarę realizacji naszego programu wyposażania osiedli wiejskich w instalacje elektryczne, wodociągowe, urządzenia komunikacyjne itd.</u>
<u xml:id="u-50.24" who="#MieczysławJagielski">Nie sposób pominąć jedną jeszcze okoliczność towarzyszącą podziałowi gospodarstw i instytucji spłat rodzinnych. Ludzie odchodzący od rolnictwa i znajdujący poza nim zatrudnienie, korzystają — jak wiadomo — na mocy zakorzenionej tradycji z wielomiliardowych świadczeń w postaci spłat rodzinnych. Podkreślić wypada głęboką niesprawiedliwość społeczną tego faktu w warunkach, kiedy kosztem całego społeczeństwa ludzie wychodzący ze wsi i stający do pracy poza rolnictwem uzyskują przygotowanie do zawodu, nowe miejsce pracy i prędzej czy później mieszkanie, nie ponosząc z tego tytułu żadnych lub prawie żadnych kosztów. Równocześnie czują się oni upoważnieni do uzyskiwania dochodów z gospodarstw rolnych i to właśnie z takich najczęściej gospodarstw, które z tytułu postępowania spadkowego lub innych zmian w rodzinie znalazły się w ręku nowych nabywców i potrzebują poważnych nakładów w celu powiększenia zdolności produkcyjnych bądź znajdują się w ekonomicznej sytuacji szczególnie utrudniającej ponoszenie takich wydatków. Spłatom rodzinnym towarzyszy najczęściej obniżenie produkcyjnych możliwości gospodarstwa oraz dotkliwe obniżenie stopy życiowej jego posiadacza.</u>
<u xml:id="u-50.25" who="#MieczysławJagielski">Obok niekorzystnej tradycji dzielenia gospodarstw, mającej swoje smutne historyczne korzenie, występuje w świadomości wsi polskiej drugi pozytywny nurt, wyrażający się w poglądzie, że gospodarstwa dzielić nie należy, że dobry gospodarz powinien dążyć do stałego doskonalenia swego warsztatu. Podział gospodarstwa rolnego w czasach pogłębiającego się kryzysu rolnego w okresie rozbiorów i międzywojennym traktowany był przez postępową chłopską opinię jako skrajna i tragiczna nieraz ostateczność w warunkach, kiedy na tej tylko drodze możliwe było zapewnienie głodowej wprawdzie, ale jednak jakiejś egzystencji dzieciom chłopskim. Alternatywą wyposażenia dziecka w skromny choćby kawałek ziemi było skazanie go na służbę u obszarników i bogatych gospodarzy, na poszukiwanie niepewnego chleba w mieście lub ma tułaczkę emigracyjną.</u>
<u xml:id="u-50.26" who="#MieczysławJagielski">Ustawodawstwo rolne Polski Ludowej przejęło całą mozaikę przepisów regulujących obrót ziemią w ogóle, a problem dzielenia gospodarstw rolnych w Szczególności. Wśród tych przepisów były również stare przepisy dzielnicowe z okresu zaborów. Oprócz przepisów obowiązujących na terenie byłych zaborów pruskiego i rosyjskiego, na całym terenie państwa obowiązywało rozporządzenie tymczasowe Rady Ministrów z dnia 1. IX. 1919 r., w świetle którego umowy o przeniesieniu prawa własności nieruchomości ziemskich wymagały dla swej ważności uprzedniego zezwolenia okręgowego urzędu ziemskiego, a od 1935 r. — zezwolenia starosty.</u>
<u xml:id="u-50.27" who="#MieczysławJagielski">Po wyzwoleniu, gospodarstwa nabyte w toku przeprowadzania reformy rolnej i osadnictwa rolnego oraz nadane na własność z innych tytułów (długoletni dzierżawcy, przedwojenni nabywcy), nie mogły być w całości lub w części zbywane. W wyjątkowych wypadkach, zasługujących na uwzględnienie, zezwolenia na podział udzielało prezydium powiatowej rady narodowej. Ograniczenia te zawarte zostały w dekrecie z dnia 6 września 1944 r. o przeprowadzeniu reformy rolnej oraz w dekrecie z dnia 6 września 1951 r. o ochronie i uregulowaniu własności osadniczych gospodarstw chłopskich oraz w dekrecie z dnia 18 kwietnia 1955 r. o uwłaszczeniu i o uregulowaniu innych spraw, związanych z reformą rolną i osadnictwem rolnym. Wprawdzie w stosunku do gospodarstw pochodzących z reformy rolnej i osadnictwa wymagane było, jak wspomniałem, zezwolenie organów terenowych, to jednak w praktyce zezwoleń takich nie wydawano, a gospodarstwa ulegały faktycznemu podziałowi. Pozostałe gospodarstwa rolne, nie pochodzące z reformy rolnej i osadnictwa, ulegały również rozdrobnieniu.</u>
<u xml:id="u-50.28" who="#MieczysławJagielski">W okresie od 1957 r. podjęto środki, zmierzające do ograniczenia podziału gospodarstw rolnych. Ustawa z 13 Lipca 1957 r. o obrocie nieruchomościami rolnymi ustaliła, że nabywcą może być tylko rolnik, że działka budowlana może wynosić do 0,5 ha, przy czym nabyć ją może osoba, która w danej miejscowości nie posiada gruntów, nadających się do zabudowy. Późniejsze przepisy, dotyczące terenów budowlanych na obszarach wsi, ograniczyły powierzchnię tej działki budowlanej do 0,2 ha.</u>
<u xml:id="u-50.29" who="#MieczysławJagielski">W 1960 r. wydano zarządzenie Ministrów Rolnictwa i Gospodarki Komunalnej, zgodnie z którym wszelkie zmiany we władaniu gruntami mogą być wprowadzone do ewidencji gruntów tylko na podstawie aktów notarialnych i prawomocnych orzeczeń sądowych. Stosownie do przepisów dekretu z dnia 2 lutego 1955 r. o ewidencji gruntów i budynków — wymiar podatku gruntowego i innych świadczeń finansowych wsi oraz obowiązkowych dostaw ustala się jedynie na podstawie ewidencji gruntów.</u>
<u xml:id="u-50.30" who="#MieczysławJagielski">Zarządzenie to miało na celu przeciwdziałanie fikcyjnym podziałom gospodarstw. Dość powszechnie zdarzały się bowiem wypadki, że właściciele gospodarstw w celu zmniejszenia świadczeń na rzecz państwa składali różnorodne oświadczenia o podziale swych gospodarstw, żądając uznania tych oświadczeń za miarodajne do wprowadzenia odpowiednich zmian w ewidencji gruntów.</u>
<u xml:id="u-50.31" who="#MieczysławJagielski">W celu przeciwdziałania podziałowi gospodarstw w drodze działów sądowych Sąd Najwyższy, na podstawie odpowiednich przepisów art. 60 prawa spadkowego, art. 95 prawa rzeczowego oraz art. 152 i 162 postępowania spadkowego wydał w dniu 27 lutego 1960 r. wytyczne wymiaru sprawiedliwości i praktyki sądowej o przeciwdziałaniu podziałowi gospodarstw.</u>
<u xml:id="u-50.32" who="#MieczysławJagielski">Przepisy te przewidują, że można nie dopuścić do podziału nieruchomości, jeżeli byłoby to sprzeczne z interesem społeczno-gospodarczym. W tych wytycznych Sąd Najwyższy ustalił dolną granicę obszaru gospodarstw rolnych, poniżej której nie może być dokonywany podział. Wytyczne Sądu Najwyższego mają głównie zastosowanie w toczących się w sądach sprawach o dział spadku.</u>
<u xml:id="u-50.33" who="#MieczysławJagielski">W dniu 18 czerwca 1959 r. wydano ustawę o zawieszeniu niektórych spłat spadkowych, przypadających na nierolników. Ustawa miała za zadanie nie tylko powstrzymać odpływ środków finansowych ze wsi, ale również zapobiec rozdrabnianiu gospodarstw przez sprzedaż części ziemi w celu uzyskania środków na spłaty spadkowe.</u>
<u xml:id="u-50.34" who="#MieczysławJagielski">Wymienione środki w obecnej sytuacji trudno uznać za wystarczające. Opinia publiczna wypowiada się za wprowadzeniem w życie przepisów, które by w bardziej skuteczny sposób zapobiegły procesowi rozdrabniania gospodarstw chłopskich. W tym kierunku zmierzają wnioski zgłaszane przez działaczy rad narodowych. Na zjazdach chłopskich i na spotkaniach poselskich powszechnie spotykamy się z krytycznymi uwagami chłopów na temat dzielenia gospodarstw i nabywania ziemi przez osoby, dla których rolnictwo może być tylko ubocznym zajęciem. Podkreśla się przy tym, że posiadacze ziemi zatrudnieni poza rolnictwem, często albo w ogóle nie zajmują się swoimi gospodarstwami, usiłując czerpać korzyści z dzierżawy, albo gospodarują niedbale, co prowadzi do niewykorzystania produkcyjnego potencjału rolnictwa, a w niektórych wypadkach utrudnia nawet prowadzenie racjonalnej gospodarki właścicielom sąsiednich gruntów.</u>
<u xml:id="u-50.35" who="#MieczysławJagielski">Projekt ustawy o ograniczeniu podziału gospodarstw rolnych przedstawiony przez rząd uwzględnia te opinie i oparty jest na założeniu, że ziemia powinna znajdować się w ręku tych, którzy zawodowo trudnią się rolnictwem i zainteresowani są w należytym jej wykorzystaniu. Myśl ta nie jest nowa. Wyrażona została w Manifeście Lipcowym Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego i legła u podstaw dekretów o reformie rolnej i Osadnictwie. Myśl tę rozwijamy stosownie do obecnych warunków, uwzględniając rozwojowe perspektywy naszej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-50.36" who="#MieczysławJagielski">Wyraża to przepis art. 2, który przewiduje, że w wyniku działów spadkowych bądź innych form zbywania ziemi powinny powstawać tylko gospodarstwa odpowiadające określonym normom obszarowym. Rząd prosi o upoważnienie go do ustalania w drodze rozporządzenia takich norm. Rząd zamierza przy tym ustalaniu norm kierować się zasadą ochrony przed rozdrobnieniem gospodarstw średniorolnych, które mogą stanowić samodzielne, żywotne jednostki produkcyjne w warunkach obecnego postępu techniki w rolnictwie.</u>
<u xml:id="u-50.37" who="#MieczysławJagielski">Kolejną bardzo istotną zasadę zawiera przepis art. 2 ust. 1 pkt 2, który zezwala na podział gospodarstw drobnych o obszarze mniejszym od ustalonej normy, ale pod warunkiem, że ziemia tych gospodarstw zostanie wykorzystana dla powiększenia areału gospodarstw małorolnych. W ten sposób dążymy do stworzenia warunków do stopniowego ulepszania struktury rolnictwa. Należy podkreślić, że ta zasada wyraża jeszcze jedną istotną myśl, a mianowicie, że osoby posiadające ziemię i zainteresowane z tytułu swej pracy poza rolnictwem w sprzedaży gruntów będą mogły zrealizować swe dążenie, ale nie w sposób dowolny, a tylko zgodnie z wymaganiami upełnorolnienia innych gospodarstw, które dzięki temu powiększą swe produkcyjne możliwości.</u>
<u xml:id="u-50.38" who="#MieczysławJagielski">Podstawowym czynnikiem powodującym powstawanie nowych, jakże często karłowatych gospodarstw, są działy spadkowe. Stosowane w tej dziedzinie zasady i obowiązujące przepisy wykrystalizowały się w epoce zupełnie odmiennej niż nasze czasy. Myśl o wyposażeniu w ziemię każdego ustawowego spadkobiercy jest anachronizmem w sytuacji, kiedy:</u>
<u xml:id="u-50.39" who="#MieczysławJagielski">Po pierwsze — państwo łoży tak znaczne środki na zabezpieczenie każdemu pracy i chleba, Po drugie — postęp produkcyjny wymaga nie rozdrabniania, a przeciwnie, powiększania obszaru gospodarstwa rolnego i po trzecie — w kraju, w którym rozmiary rozdrobnienia gospodarstw osiągnęły nie spotykany gdzie indziej zakres.</u>
<u xml:id="u-50.40" who="#MieczysławJagielski">Z myślą o ochronie średniorolnego gospodarstwa rząd wnosi o wprowadzenie ustawowego przepisu, że uprawnione do spadku są osoby, które pracują w gospodarstwie spadkowym, albo też powinny korzystać z zabezpieczenia, jakie może stanowić spadek, jak niepełnoletni, uczący się, albo niezdolni do pracy. W ten sposób ustawa wyłącza z udziału w spadku, którego przedmiotem jest gospodarstwo rolne, pełnoletnie osoby, które są zdolne do pracy, które nie trudnią się zawodem rolniczym, nie mają dostatecznych kwalifikacji do prowadzenia gospodarstwa rolnego, albo mimo posiadania tych kwalifikacji nie podejmują się prowadzenia gospodarstwa spadkowego.</u>
<u xml:id="u-50.41" who="#MieczysławJagielski">Zgodnie z zasadą, która legła u podstaw ustawy o gospodarstwach podupadłych, nowy projekt przewiduje w art. 6, że w wypadku braku zdolnych do pracy spadkobierców uprawnionych do dziedziczenia gospodarstwa w świetle przepisów omawianej ustawy — gospodarstwo przechodzi na własność państwa.</u>
<u xml:id="u-50.42" who="#MieczysławJagielski">Ustalając, że gospodarstwo może być dziedziczone w całości, i dopuszczając podział jego w ramach określonych normami, nowa ustawa ustala kolejność, w jakiej pretendować mogą do objęcia gospodarstwa lub jego części poszczególni spadkobiercy oraz zasady spłat na rzecz tych spadkobierców, którzy nie obejmą gospodarstwa spadkowego.</u>
<u xml:id="u-50.43" who="#MieczysławJagielski">Wysokość spłat w sądowym postępowaniu spadkowym określana będzie przez sądy, które powinny się kierować kryteriami określonymi w art. 9. Kryteria te wyrażają myśl o koniecznym utrzymaniu żywotności gospodarstwa i nieobciążania go nadmiernymi spłatami. Sąd mianowicie może obniżać wysokość spłat poniżej wartości udziału spadkowego poszczególnych osób, jeżeli przemawia za tym typ gospodarstwa, które jest przedmiotem spadku, a także w wypadku, kiedy przemawia za tym stosunkowo korzystna sytuacja materialna danego spadkobiercy i suma korzyści, jaką dotąd osiągnął z tego gospodarstwa.</u>
<u xml:id="u-50.44" who="#MieczysławJagielski">Do podziału gospodarstw dochodzi niejednokrotnie na skutek znoszenia współwłasności. Obecnie przedstawiony projekt reguluje i tę sprawę. Ustala się, że gospodarstwo powinien przejąć jeden ze współwłaścicieli za zgodą pozostałych lub na mocy orzeczenia sądu. Podział współwłasności będzie mógł następować na warunkach omówionych, to znaczy odpowiednio do norm obszarowych.</u>
<u xml:id="u-50.45" who="#MieczysławJagielski">W toku prac nad projektem ustawy musieliśmy zwrócić uwagę na wiele konkretnych i bardzo różnorodnych sytuacji, jakie istnieją obecnie, a które powstały w wyniku stosowania zwyczajowych zasad oraz dotychczasowych przepisów w sprawie dysponowania ziemią. W związku z tym przepisy przejściowe i końcowe wymieniają przypadki, w których uznaje się faktyczny stan rzeczy, wyraźnie preferując jednak spadkobierców, którzy bezpośrednio związani są z rolnictwem. Wprowadzając w życie nowe przepisy ograniczające rozdrabnianie gospodarstw, rząd przewiduje obok środków administracyjnych również odpowiednią pomoc ekonomiczną. Przewiduje się bankową pomoc kredytową dla spadkobierców gospodarstw rolnych. Będą mogli ubiegać się o nią nabywcy gospodarstw, których zdolność produkcyjna mogłaby ulec zmniejszeniu na skutek obciążenia spłatami rodzinnymi. Przewidujemy też pomoc kredytową dla osób, które wyjdą z gospodarstwa spadkowego i przysposabiać się będą do pracy w innych zawodach. Przygotowujemy także zmianę przepisów w sprawie opodatkowania z tytułu nabycia praw majątkowych. Zmierzamy do tego, ażeby w wypadku przejmowania gospodarstwa nie podzielonego — nabywający go, poza niewielką opłatą manipulacyjną, nie był obciążony podatkiem. W dopuszczanych przez ustawę wypadkach zbywania części gospodarstwa będą obowiązywać dotychczasowe wysokie stawki jako czynnik przeciwdziałający rozdrabnianiu gruntów.</u>
<u xml:id="u-50.46" who="#MieczysławJagielski">Kolejny projekt ustawy o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych ma dla niektórych województw podobnie istotne znaczenie jak projekt, który przed chwilą omówiłem. Pragnę przypomnieć, że wspólnoty gruntowe obejmują łącznie ok. 200 tys. ha użytków rolnych, stanowiąc w niektórych powiatach w południowej i wschodniej części kraju do kilku procent areału przydatnego do produkcji rolniczej.</u>
<u xml:id="u-50.47" who="#MieczysławJagielski">Powszechnie wiadomo, że są to grunty szczególnie źle wykorzystywane i o bardzo niskiej obecnie produktywności.</u>
<u xml:id="u-50.48" who="#MieczysławJagielski">W rzadkich na razie wypadkach społeczna inicjatywa chłopska doprowadza do zagospodarowania tych obszarów, żadne jednak przepisy nie dają obecnie gwarancji inicjatorom podniesienia produkcji, że wysiłki ich i nakłady nie zostaną zmarnowane wskutek nieracjonalnej eksploatacji. Ze wspólnoty gromadzkiej może praktycznie korzystać każdy, nie ponosząc najczęściej z tego tytułu żadnych kosztów.</u>
<u xml:id="u-50.49" who="#MieczysławJagielski">Przedwojenne przepisy przewidywały zniesienie i podział wspólnot gruntowych. W trybie administracyjnym przeciwdziałaliśmy temu, a obecnie wnosimy o zniesienie ustawy z 1938 r. Społeczne użytkowanie wspólnot gruntowych uważamy za najbardziej właściwy sposób gospodarowania z następujących powodów:</u>
<u xml:id="u-50.50" who="#MieczysławJagielski">— Wspólnoty w większości wypadków to użytki zielone, na których racjonalna gospodarka wymaga jednolitego regulowania stosunków wodnych na znaczniejszym areale.</u>
<u xml:id="u-50.51" who="#MieczysławJagielski">— Wspólnoty istnieją w tych rejonach kraju, gdzie niewielki udział gospodarstw państwowych utrudnia realizację planu nasiennego i reprodukcję kwalifikatów zbożowych. Należy wykorzystywać dla tego celu orne grunty wspólnot.</u>
<u xml:id="u-50.52" who="#MieczysławJagielski">— Prawo do korzystania z każdej wspólnoty ma z reguły bardzo znaczna liczba osób. Podział doprowadziłby do nieracjonalnego dzielenia spornego obszaru na bardzo małe, kilkuarowe działki.</u>
<u xml:id="u-50.53" who="#MieczysławJagielski">Projekt ustawy przewiduje obowiązek zagospodarowania każdej wspólnoty w formie spółki utworzonej przez użytkowników.</u>
<u xml:id="u-50.54" who="#MieczysławJagielski">Jeśli w wyznaczonych przez władze terminach użytkownicy nie zorganizują spółki, przewiduje się powołanie spółki przymusowej. Koszty zagospodarowania ponosić będą osoby uprawnione do korzystania ze wspólnoty. One też będą odnosić korzyści wynikłe z zagospodarowania.</u>
<u xml:id="u-50.55" who="#MieczysławJagielski">Projekt ustawy o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych reguluje sprawę uprawnień do udziału we wspólnocie w duchu poprzednio omówionej ustawy; prawo to — poza pewnymi wyjątkami dotyczącymi wspólnot leśnych — może przysługiwać tylko rolnikom prowadzącym gospodarstwo rolne i faktycznie korzystającym ze wspólnoty.</u>
<u xml:id="u-50.56" who="#MieczysławJagielski">Wnosząc niniejszy projekt, rząd zmierza do uregulowania trzech najbardziej istotnych zagadnień:</u>
<u xml:id="u-50.57" who="#MieczysławJagielski">— niepodzielności wspólnot,</u>
<u xml:id="u-50.58" who="#MieczysławJagielski">— obowiązku ich zagospodarowania,</u>
<u xml:id="u-50.59" who="#MieczysławJagielski">— zapewnienia prawa do wspólnoty faktycznym ich użytkownikom, którzy mogą zapewnić należytą gospodarkę na wspólnych gruntach.</u>
<u xml:id="u-50.60" who="#MieczysławJagielski">Przechodząc do omówienia trzeciego z kolei projektu ustawy, pragnę przypomnieć, że od 1958 r., kiedy Wysoki Sejm przyjął ustawę o popieraniu melioracji, inwestycje melioracyjne stały się u nas jednym z podstawowych czynników unowocześnienia produkcji rolnej.</u>
<u xml:id="u-50.61" who="#MieczysławJagielski">Od miliarda złotych wyłożonych na melioracje w 1958 r. doszliśmy w 1963 r. do ponad 2,5 mld zł rocznego nakładu na ten cel. W 1963 r. wykonamy ponad 60 tys. ha nowych drenowań, to jest 9-krotnie więcej aniżeli w 1958 r., a ogólny obszar meliorowanych w ciągu jednego roku gruntów ornych zwiększyliśmy w ciągu 5 lat 4-krotnie. Prowadzimy melioracje w takiej skali, że nie ma dziś w kraju powiatu, w którym nie byłyby prowadzone te prace i niewiele znajdzie się gromad, do których w okresie działania wspomnianej ustawy nie dotarły ekipy przedsiębiorstw robót wodno-melioracyjnych. Przy tak dużym zakresie melioracji zebraliśmy wiele doświadczeń, wskazujących na potrzebę rozwinięcia przepisów ustawy o popieraniu melioracji. Wypada mianowicie stworzyć lepsze warunki do realizacji w bardzo zróżnicowanych warunkach gospodarczych poszczególnych regionów kraju.</u>
<u xml:id="u-50.62" who="#MieczysławJagielski">Do czego sprowadzają się zasadnicze postanowienia projektu ustawy?</u>
<u xml:id="u-50.63" who="#MieczysławJagielski">Pierwszym zagadnieniem jest umożliwienie radom narodowym zobowiązywania rolników, na gruntach których będą realizowane melioracje, do świadczeń na rzecz tych melioracji w postaci robocizny i usług transportowych bądź też do dostarczenia materiałów miejscowego pochodzenia. Ma to na celu złagodzenie trudności w pozyskaniu siły roboczej w niektórych rejonach kraju. Przedsiębiorstwa melioracyjne z braku miejscowej siły roboczej muszą często sprowadzać robotników z odległych miejscowości, co podnosi koszt melioracji. Spodziewamy się zarazem, że powszechny udział rolników w budowie urządzeń melioracyjnych przyczyniać się będzie do lepszego poszanowania tych urządzeń.</u>
<u xml:id="u-50.64" who="#MieczysławJagielski">Do osobistych świadczeń byliby wzywani rolnicy poza okresami szczególnego natężenia prac polowych, jak siewy, żniwa czy wykopki. Za wykonane roboty rolnicy otrzymywaliby wynagrodzenie tak jak robotnicy płatni, bądź też stosownie do ich życzeń wartość świadczeń będzie zaliczona rolnikom na poczet opłat melioracyjnych. Przewidujemy, że obciążenie z tytułu świadczeń nie przekroczy przy drenowaniach nowych 4–5 dni roboczych na 1 ha drenowanego gruntu. Przy melioracji użytków zielonych obciążenie to będzie o połowę niższe.</u>
<u xml:id="u-50.65" who="#MieczysławJagielski">Projekt ustawy przewiduje z kolei możliwość podjęcia prac melioracyjnych z urzędu, na mocy uchwały prezydium powiatowej rady narodowej, podjętej za zgodą wydziału rolnictwa i leśnictwa PWRN.</u>
<u xml:id="u-50.66" who="#MieczysławJagielski">Tego rodzaju decyzja byłaby podejmowana w wypadkach wyjątkowych, w interesie racjonalnej gospodarki rolnej, jeśli za melioracjami nie wypowie się większość zainteresowanych rolników. Zdarza się, że grunty wsi, w których za melioracją opowiada się jedynie mniejszość rolników, są położone w środku kompleksu podlegającego planowemu meliorowaniu i nie można ich przy melioracji pominąć. W takim wypadku niedocenianie melioracji przez część rolników może opóźnić znacznie realizację prac pilnych dla poprawy bilansu paszowego danego rejonu gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-50.67" who="#MieczysławJagielski">Następna grupa projektowanych przepisów dotyczy możliwości przejęcia przez państwo całości lub części gruntów danego gospodarstwa, położonych na terenach bagiennych lub dużych ekstensywnie użytkowanych kompleksach łąkowo-pastwiskowych, przewidzianych do melioracji. Melioracje tego rodzaju terenów stanowiących przeważnie nieużytki, przeobrażają dotychczasowe warunki gospodarowania. Wykorzystanie zmeliorowanych gruntów muszą w takich wypadkach poprzedzić znaczne nakłady na ich zagospodarowanie oraz rozbudowę budynków gospodarczych, zwiększenie pogłowia bydła itp.</u>
<u xml:id="u-50.68" who="#MieczysławJagielski">Rolników posiadających kilku-, a nawet kilkunastohektarowe działki na takich kompleksach nie stać jest na ponoszenie poważnych kosztów i dlatego wzrost produkcji po melioracji jest zbyt powolny. Bywa i tak, że niektóre działki na obszarach bagiennych należą do osób nie pracujących obecnie w rolnictwie. Po zmeliorowaniu gruntów, a nawet już w czasie dokonywania pomiarów dla celów melioracyjnych, działki takie stają się już przedmiotem spekulacji. Niektóre działki na obszarach bagiennych należą do gospodarstw położonych w dużej odległości, czasem nawet i kilkudziesięciu kilometrów. Ich właściciele nie mogą uczestniczyć w należytym zagospodarowaniu i racjonalnej eksploatacji zmeliorowanych użytków. Z tych też względów przewiduje się możliwość przejmowania przez państwo części takich terenów i to w wypadkach, gdy właściciel gruntu nie prowadzi gospodarstwa rolnego lub też, gdy gospodarstwo leży w dużej odległości od meliorowanego kompleksu oraz gdy obszar meliorowany jest zbyt duży i nie będzie mógł być należycie wykorzystany.</u>
<u xml:id="u-50.69" who="#MieczysławJagielski">Wysoka Izbo! Jak już na wstępie wspomniałem, wszystkie trzy omówione projekty ustaw, choć dotyczą dość różnych problemów, wywodzą się z jednej wspólnej podstawowej przesłanki. Należyte wykorzystanie każdego skrawka ziemi i torowanie drogi do postępu w rolnictwie jest u nas zagadnieniem kluczowym. Ustawy, o których zatwierdzenie zwraca się rząd, mają na celu stworzenie warunków, w których produkcyjna inicjatywa wsi i troska o doskonalenie rolniczych warsztatów pracy nie będzie stawała w sprzeczności z systemem zwyczajów i przepisów wywodzących się z okresów dawno minionych i sprzecznych z wymaganiami dzisiejszej rzeczywistości tak w sensie społecznym, jak też ekonomicznym i technicznym.</u>
<u xml:id="u-50.70" who="#MieczysławJagielski">Uregulowanie wielu problemów, które starałem się wymienić, uzupełniać będzie środki, jakie stosujemy dla stałego podnoszenia rolnictwa i zwiększenia jego towarowości i dochodowości. Można nie wątpić, że nowe przepisy o dysponowaniu ziemią, o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych i o melioracjach pobudzać będą inwestycyjną inicjatywę rolników, poprawiając warunki gospodarowania oraz stwarzając możliwość bardziej sprawnej realizacji wielu tak indywidualnych, jak i społecznych zamierzeń produkcyjnych w rolnictwie.</u>
<u xml:id="u-50.71" who="#MieczysławJagielski">Jeszcze raz pragnę podkreślić, że przedstawione projekty zawierają istotne akcenty społeczne, które pokrótce można by określić następująco:</u>
<u xml:id="u-50.72" who="#MieczysławJagielski">— zapewnienie człowiekowi pracy bardziej pomyślnych warunków działania w rolnictwie,</u>
<u xml:id="u-50.73" who="#MieczysławJagielski">— ograniczenie możliwości osiągania korzyści kosztem żywotnych interesów rolnictwa przez tych, którym społeczny wysiłek całego narodu umożliwia zaspokajanie ich potrzeb dzięki pracy w zawodzie nierolniczym,</u>
<u xml:id="u-50.74" who="#MieczysławJagielski">— zabezpieczenie interesów tej części ludności rolniczej, która z tytułu starości, ograniczonej zdolności do pracy lub młodego wieku powinna być potraktowana odpowiednio do ich sytuacji życiowej.</u>
<u xml:id="u-50.75" who="#MieczysławJagielski">Nowe ustawy mają również uporządkować wiele szczegółowych zagadnień, które pominąłem w niniejszym wystąpieniu. Wykaz ich rozpatrzyła i akceptowała sejmowa Komisja Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego. Uporządkowanie przy tej okazji wielu przepisów prawnych uważać należy także za pozytywny krok w dziedzinie kierowania rozwojem gospodarki rolnej.</u>
<u xml:id="u-50.76" who="#MieczysławJagielski">Rząd jest przekonany, że trzy ustawy, o zatwierdzenie których zwraca się do Wysokiego Sejmu, znajdą pozytywne przyjęcie u ludzi pracy miast i wsi, żywotnie zainteresowanych w ulepszaniu warunków rozwoju rolnictwa i podnoszeniu produkcji rolnej.</u>
<u xml:id="u-50.77" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#ZenonKliszko">Obecnie głos zabierze poseł Paweł Warchoł, sprawozdawca projektu ustawy o ograniczeniu podziału gospodarstw rolnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#PawełWarchoł">Obywatelu Marszałku, Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego mam przedstawić Wysokiej Izbie projekt ustawy o ograniczeniu podziału gospodarstw rolnych.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#PawełWarchoł">Zagadnienie ograniczenia podziału gospodarstw rolnych ma niezmiernie duże znaczenie tak w dziedzinie ekonomicznego rozwoju produkcji rolnej, jak również w dziedzinie kształtowania się stosunków społeczno-gospodarczych na wsi.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#PawełWarchoł">Zgodnie z wytycznymi polityki rolnej stworzone podstawy prawne, zmierzające do uporządkowania stosunków własnościowych, nie potrafiły rozwiązać problemu rozdrabniania gospodarstw, które w ostatnich latach przybiera na sile.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#PawełWarchoł">Wprawdzie po wojnie gospodarstwa nabyte z reformy rolnej i osadnictwa nie mogły być dzielone, (w wyjątkowych wypadkach mogły być dzielone tylko za zgodą władz), jednak w praktyce zdarzyło się, że działów dokonywano. Zasadniczą sprawą w ustawie z 1957 r. o obrocie ziemią było określenie, że nabywcą może być rolnik z odpowiednim fachowym przygotowaniem, pracujący na roli; jednocześnie określono wielkość gospodarstw, które nie mogły ulec podziałowi na 15 i 20 ha. Ażeby zapobiec żywiołowemu rozdrabnianiu gospodarstw rolnych, wydana została 18 czerwca 1959 r. ustawa o zawieszeniu niektórych spłat spadkowych. Termin zawieszenia spłat mija w roku bieżącym.</u>
<u xml:id="u-52.4" who="#PawełWarchoł">W roku 1960 Sąd Najwyższy wydał orzeczenie dotyczące dzielenia gospodarstw, ustalając nawet dolną granicę obszarową w zależności od rejonu kraju na 3,5 i 8 ha.</u>
<u xml:id="u-52.5" who="#PawełWarchoł">Ale w praktyce ani ustawa o zawieszeniu spłat, ani orzeczenie Sądu Najwyższego nie zahamowały podziału gospodarstw. Ta sytuacja prowadzi do obniżenia zdolności produkcyjnej setek tysięcy gospodarstw. Obecnie jednak, mimo zawieszenia spłat spadkowych, spadkobiercy żądają spłat z gospodarstw, z którymi nic od dawna nie mają wspólnego i jeżeli to się im nie udaje, wówczas dzielą gospodarstwa na części i sprzedają.</u>
<u xml:id="u-52.6" who="#PawełWarchoł">Sądy dzielą spadki w równych częściach pomiędzy wszystkich spadkobierców, zarówno tych, którzy gospodarują na ojcowiznach, jak i pomiędzy tych, którzy zostali już w znacznej mierze wyposażeni na naukę lub na urządzenie warsztatu pracy. W bardzo wielu wypadkach rolnicy chcąc przeciwdziałać rozdrobnieniu gospodarstw i utrzymać rolniczy warsztat pracy, spłacają części Spadkowe, rujnując w ten sposób zdolności produkcyjne gospodarstwa i przekreślając możliwości intensyfikacji. Z drugiej zaś strony sumy spadkowe nie wiążą się z rozwojem rolnictwa, a są obracane przeważnie na cele konsumpcyjne.</u>
<u xml:id="u-52.7" who="#PawełWarchoł">Zjawisko to wpływa negatywnie na normalny rozwój, a szczególnie na intensyfikację gospodarstw, na których te obowiązki ciążą. Duża część gospodarstw spadkowych nie rozwija się i nie podnosi produkcji, a przeciwnie, wiele z nich podupada. Stan taki wpływa hamująco na niezbędne nakłady inwestycyjne. Małe karłowate gospodarstwa produkują wyłącznie na własne potrzeby, a nie na zbyt i nie stosują racjonalnej uprawy i nawożenia. W tej sytuacji trudno mówić o zwiększeniu wydajności czy też mechanizacji prac.</u>
<u xml:id="u-52.8" who="#PawełWarchoł">Dane Głównego Urzędu Statystycznego wykazują za jedno dziesięciolecie 1950–1960, że liczba gospodarstw wzrosła o 419 tys., czyli rocznie przybywało około 42 tys. gospodarstw. Przy czym najwyższy procent przyrostu był właśnie w grupie gospodarstw drobnych, liczących do 2 ha. Jednocześnie nastąpił spadek ilości gospodarstw w grupie od 7 do 10 ha. Średnia wielkość gospodarstw w kraju za 10-lecie 1950–1960 spadła z 5,2 ha do 4,9 ha.</u>
<u xml:id="u-52.9" who="#PawełWarchoł">Na to niekorzystne zjawisko zmniejszania się gospodarstw wpływa w dużej mierze liczba mieszkańców na wsi, pracujących poza rolnictwem. Liczba tej ludności stale wzrasta Jeśli w 1950 r. ludności nierolniczej na wsi było 1,5 mln, to już w 1960 r. było 1,8 mln mieszkańców. Ta grupa ludności w dużej mierze wpływa na rozdrobnienie gospodarstw bądź żąda spłat rodzinnych.</u>
<u xml:id="u-52.10" who="#PawełWarchoł">W latach 1960–1963 narasta proces dalszego podziału gospodarstw. Aby zahamować proces rozdrabniania gospodarstw, konieczne jest odpowiednie ustawowe uregulowanie sprawy podziału i dziedziczenia gospodarstw rolnych.</u>
<u xml:id="u-52.11" who="#PawełWarchoł">Główne motywy projektu tej ustawy to:</u>
<u xml:id="u-52.12" who="#PawełWarchoł">Po pierwsze — wprowadzenie zasady niepodzielności gospodarstw rolnych poniżej pewnej normy podstawowej, 'którą określi Radia Ministrów w drodze rozporządzenia. Według projektu Ministerstwa Rolnictwa norma ta powinna wynosić 8 ha. Jest to jedna niezróżnicowana podstawowa norma w całym kraju.</u>
<u xml:id="u-52.13" who="#PawełWarchoł">Ziemia, stanowiąca warsztat pracy rolnika, powinna w drodze spadkobrania przypaść przede wszystkim spadkobiercy, który na niej gospodaruje i ma odpowiednie kwalifikacje do prowadzenia gospodarstwa.</u>
<u xml:id="u-52.14" who="#PawełWarchoł">Po drugie — kto uzyskał wykształcenie i zawodowo pracuje poza gospodarstwem, ten nie ma prawa do spadku, czyli kto wyszedł z gospodarstwa, ten nie może otrzymać całości lub jego części.</u>
<u xml:id="u-52.15" who="#PawełWarchoł">Minimalna norma obszarowa zakreśla granice wielkości gospodarstwa, które uznaje się za rolniczy warsztat samodzielny i zdolny do produkcji. W zależności od gęstości zaludnienia i przeciętnej wielkości gospodarstw w województwie będzie ona ustalona przez Radę Ministrów na poziomie 2, 3 i 4 ha według propozycji Ministerstwa Rolnictwa. Osiągnięcie tej normy pozwala na upełnorolnienie gospodarstwa przez dokupienie ziemi od właścicieli, posiadających gospodarstwo poniżej ustalonej dolnej granicy. Projektowana ustawa prowadzi do tego, aby w przyszłości nie mogły powstać gospodarstwa nowe do 2 ha, ani też gospodarstwa pomiędzy granicą normy minimalnej a podstawowej.</u>
<u xml:id="u-52.16" who="#PawełWarchoł">Przyjęte zasady zmierzają do zmniejszania się ilości gospodarstw poniżej 2 ha przez sprzedaż ziemi, przy pozostawieniu tylko działki robotniczej, oraz przez sprzedaż całkowitą gospodarstwa i wyjścia ze wsi do ośrodka przemysłowego czy do miasta, w miarę wzrostu budownictwa mieszkaniowego przy zakładach pracy.</u>
<u xml:id="u-52.17" who="#PawełWarchoł">Jest to droga długa, tym niemniej jednak, w naszych warunkach słuszna.</u>
<u xml:id="u-52.18" who="#PawełWarchoł">Wysoki Sejmie! W świetle przedstawionej sytuacji celowe jest zatrzymać się na niektórych węzłowych problemach projektowanej ustawy, która będzie w dużym stopniu zapobiegać powstawaniu nowych drobnych gospodarstw i która da możność upełnorolnienia gospodarstw małych.</u>
<u xml:id="u-52.19" who="#PawełWarchoł">Art. 2 projektu z uchwalonymi przez Komisję Rolnictwa poprawkami obejmuje dwa zasadnicze problemy. Ust. 1 dotyczy działów spadkowych, przy czym wyraźnie określa, kiedy może być gospodarstwo spadkowe podzielone. Może to nastąpić tylko wtedy, gdy wielkość tego gospodarstwa odpowiada podstawowym normom obszarowym. Podstawowe normy obszarowe, jak już wspomniałem, wynosić mają 8 ha dla całego kraju. To znaczy gospodarstwo poniżej 16 ha nie może być podzielone na 2 równe obszarowo gospodarstwa, ponieważ obydwa muszą swoją wielkością odpowiadać podstawowym normom obszarowym. Dopuszczalny jest natomiast podział inny, np. gospodarstwo spadkowe wynosi 12 ha, z tego gospodarstwa wydziela się gospodarstwo 8 ha; drugi spadkobierca, który posiada już 4 ha, po podziale i dodaniu 4 ha z gospodarstwa spadkowego będzie miał również gospodarstwo 8-hektarowe. Trzeci wypadek kiedy podział jest dopuszczalny — gdy gospodarstwo spadkowe zostaje podzielone i zlikwidowane po to, by dać możność upełnorolnienia gospodarstw spadkobierców, przy czym każde z nich po przyłączeniu ziemi z podziału nie może mieć mniejszego obszaru niż 8 ha. Czwarty wypadek: na przykład gospodarstwo 10 ha; dzielić go nie wolno, ale istnieje możliwość odkupienia od właściciela takiego gospodarstwa 2 ha, aby upełnorolnić do podstawowej normy drugie gospodarstwo — wówczas wolno sprzedać te 2 ha.</u>
<u xml:id="u-52.20" who="#PawełWarchoł">Art. 2 ust. 2 wyraźnie mówi o podziale gospodarstwa w drodze zbycia lub zniesienia współwłasności. Rada Ministrów określi minimalne normy obszarowe, które według projektu rozporządzenia mają być zróżnicowane następująco: norma minimalna 2 ha w województwach najbardziej rozdrobnionych, 3 ha dla województw Polski środkowej i 4 ha dla pozostałych województw. Przy czym przepis w ten sposób wyraźnie określa, że prawo kupna ziemi na upełnorolnienie mają tylko ci rolnicy, których obszar gospodarstw jest powyżej normy minimalnej, a nabyć tę ziemię mogą przede wszystkim od właścicieli gospodarstw, których obszar jest poniżej tej normy minimalnej lub gospodarstw między normą minimalną a podstawową, jednak pod warunkiem, że nabywca będzie miał obszar gospodarstwa nie mniejszy niż miał zbywca, lub gdy gospodarstwo w wyniku podziału ulegnie likwidacji. W ten sposób zmierza się ku słusznej zasadzie, by ilość gospodarstw drobnych malała, a średnia wielkość gospodarstwa zwiększała się.</u>
<u xml:id="u-52.21" who="#PawełWarchoł">Za jedno gospodarstwo rolne uważa się także gospodarstwo, w skład którego wchodzą grunty stanowiące odrębną własność każdego z małżonków.</u>
<u xml:id="u-52.22" who="#PawełWarchoł">Przy sposobności omawiania art. 2 ust. 2 chciałbym zaproponować poprawkę o charakterze redakcyjnym: otóż w druku nr 148 zawierającym sprawozdanie Komisji Rolnictwa w poprawce 1) w proponowanym brzmieniu art. 2 ust. 2 pkt 1 wyraz „która” należy zastąpić wyrazem „które”.</u>
<u xml:id="u-52.23" who="#PawełWarchoł">Rozdział 2 tej ustawy określa osoby, uprawnione do dziedziczenia gospodarstwa i udziału w spadku. Przepis ten przede wszystkim przewiduje w dziale spadku w pierwszej kolejności spadkobiercę, który bezpośrednio gospodarował, pracował przynajmniej rok na tym gospodarstwie, następnie przewiduje spadkobierców, którzy prowadzą inne gospodarstwa, np. rodziców lub żony. Ustawa przewiduje zabezpieczenie małoletnich uczących się w szkołach średnich i studentów szkół wyższych przez umożliwienie im ukończenia szkoły, dojścia do pełnoletności i ewentualnie ukończenia studiów wyższych. Rozporządzenie Rady Ministrów określi wysokość tych opłat i pomocy dla studentów.</u>
<u xml:id="u-52.24" who="#PawełWarchoł">Projekt zabezpiecza udział w spadku osób Chorych i trwale niezdolnych do pracy. W razie braku spadkobierców pracujących w danym gospodarstwie, gospodarstwo może dziedziczyć członek rodziny, który nie pracuje obecnie w gospodarstwie, ale wykaże się dostatecznymi kwalifikacjami do prowadzenia gospodarstwa i oświadczy w sądzie lub biurze notarialnym, że nie później niż w ciągu 6 miesięcy od dnia otwarcia spadku podejmie prowadzenie gospodarstwa spadkowego.</u>
<u xml:id="u-52.25" who="#PawełWarchoł">W razie braku spadkobierców gospodarstwo przypada państwu jako spadkobiercy. Państwo również uważa się za spadkobiercę gospodarstwa rolnego w wypadku, gdy do dziedziczenia są uprawnione wyłącznie osoby, które w chwili otwarcia spadku są trwale niezdolne do pracy. Państwo na rzecz tych osób dokonuje spłat, odpowiadających wartości ich udziału w gospodarstwie spadkowym.</u>
<u xml:id="u-52.26" who="#PawełWarchoł">Ważne jest sformułowanie o dziale spadku w art. 8 i 9, że po ustaleniu praw do spadku, gdy gospodarstwo nie ulega podziałowi, wówczas reszta uprawnionych spadkobierców będzie spłacona. Na podkreślenie zasługuje fakt, że szacunku wartości dokonuje się w zależności od stanu, w jakim to gospodarstwo się znajduje. Odnośnie do spłat spadkobierców uczących się zawodu lub uczęszczających do szkół średnich, lub studentów szkół wyższych — bierze się pod uwagę społeczny koszt otrzymanego wykształcenia średniego lub wyższego. Zdajemy sobie sprawę, że koszt społeczny wykształcenia średniego wynosi ok. 60 tys. zł, wyższego zaś — 140 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-52.27" who="#PawełWarchoł">Jest to niezmiernie ważne, bowiem spłaty kilku spadkobierców mogłyby gospodarstwo tak obciążyć, że dziedziczący gospodarstwo nie mógłby zobowiązaniom spadkowym sprostać.</u>
<u xml:id="u-52.28" who="#PawełWarchoł">W wielu wypadkach trzeba będzie stosować pomoc państwa w spłatach rodzinnych, jeżeli będą one bardzo ciążyły na gospodarstwie chłopskim.</u>
<u xml:id="u-52.29" who="#PawełWarchoł">Wynika to w równej mierze z podziału spadku, poczucia sprawiedliwości rodzinnej, a także z uwagi na interes gospodarki kraju. Ażeby los rodziny chłopskiej uiszczającej przez długie lata zobowiązania spadkowe nie był tak trudny, projekt ustawy w art. 14 mówi o udzieleniu przez państwo pomocy kredytowej; warunki określi rozporządzenie Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-52.30" who="#PawełWarchoł">Z opracowanego przez Ministerstwo Finansów projektu wniosku dotyczącego kredytów na spłaty spadkowe wynika, że z funduszu kredytowego będą mogli korzystać spadkobiercy pozostający na gospodarstwie spadkowym, by spłacić osoby opuszczające gospodarstwo, jak również spadkobiercy, którzy w wyniku rozliczenia spadkowego otrzymują spłaty stanowiące wartość ich udziału spadkowego; będą mogli oni otrzymać kredyt inwestycyjny na założenie nowego gospodarstwa lub założenie warsztatu rzemieślniczego na wsi, a także na budowę domu mieszkalnego.</u>
<u xml:id="u-52.31" who="#PawełWarchoł">Kredyty inwestycyjne na założenie nowego gospodarstwa są korzystne, długoletnie z karencją od 3 do 5 lat, spłaty od 30 do 40 lat przy oprocentowaniu 1 do 2% rocznie, w zależności od regionu kraju.</u>
<u xml:id="u-52.32" who="#PawełWarchoł">Zasadniczym celem tych kredytów jest to, by spłaty i pomoc kredytowa dla spadkobierców nie otrzymujących gospodarstw, a również kredyty przyznane tym, którzy dziedziczą gospodarstwo, nie przesuwały się na cele 'konsumpcyjne, a szły na inwestycje trwałe, przede wszystkim w rolnictwie i budownictwie mieszkaniowym.</u>
<u xml:id="u-52.33" who="#PawełWarchoł">Dużo uwagi poświęcono w Komisji Rolnictwa poprawkom do art. 15, który w rządowym projekcie wymieniał, że spadkobiercy, którzy przy podziale spadku byli uprawnieni do spadkobrania i nie otrzymali gospodarstwa rolnego, a mieszkali w tym gospodarstwie w chwili podziału spadku, zachowują prawo do dalszego zamieszkiwania. Był to artykuł zbyt ogólny. Poprawki uchwalone przez Komisję precyzują wyraźnie zasady zamieszkiwania odnoszące się do spadkobierców, jak i małoletnich, niezdolnych do pracy, oraz tych, którzy nie mieli uprawnień do spadku, a zamieszkiwali w danym gospodarstwie w chwili działu spadku.</u>
<u xml:id="u-52.34" who="#PawełWarchoł">Precyzja tych zasad ma duże znaczenie, gdyż wiemy jak trudne jest gospodarowanie wówczas, gdy w jednej zagrodzie mieszka kilka rodzin. Dlatego przepis dotyczący ograniczenia do 5-ciu lat zamieszkiwania będzie zobowiązywał te rodziny do starań w celu uzyskania innego mieszkania czy też wybudowania nowego, lub oszczędzania na mieszkanie spółdzielcze.</u>
<u xml:id="u-52.35" who="#PawełWarchoł">W rozdziale 4 projektu ustawy zawarte są bardzo obszerne przepisy przejściowe i końcowe, które wynikają z całej ustawy, jak również odnoszą się do poprzednio uchwalonych aktów prawnych.</u>
<u xml:id="u-52.36" who="#PawełWarchoł">Pragnę równocześnie zaproponować dodatkową poprawkę o charakterze redakcyjnym również do poprawki uchwalonej przez Komisję Rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-52.37" who="#PawełWarchoł">Otóż w druku nr 143 zawierającym rządowy projekt ustawy w art. 22 ust. 5 — według propozycji Komisji w art. 23 ust. 5 — w wierszu czwartym po wyrazach „powiatowej rady narodowej” należy dodać wyrazy „(miejskiej rady narodowej, miasta stanowiącego powiat, dzielnicowej rady narodowej w mieście wyłączonym z województwa)”.</u>
<u xml:id="u-52.38" who="#PawełWarchoł">Analogiczne uzupełnienie w związku ze skreśleniem przez Komisję art. 26 ust. 1 projektu ustawy Komisja wprowadziła od art. 4 oraz analogiczne sformułowanie zaproponowała w nowym art. 20. Uzupełnienia do art. 22 ust. 5 nie wprowadzono przez przeoczenie.</u>
<u xml:id="u-52.39" who="#PawełWarchoł">Wysoki Sejmie! Należy sobie zdać sprawę, że zagadnień tak trudnych, jakie obejmuje niniejszy projekt ustawy, nie da się rozwiązać ustawą administracyjną, choćby najlepiej opracowaną.</u>
<u xml:id="u-52.40" who="#PawełWarchoł">Razem z wejściem w życie ustawy o ograniczeniu podziału gospodarstw wystąpi szereg zagadnień, wymagających szybkiego uregulowania. I tak np. konieczne jest właściwe uregulowanie spłat należnych tym, którzy wychodzą z gospodarstwa. Dlatego ważne staje się uruchomienie pomocy kredytowej, by nie dochodziło do rujnowania warsztatu rolnego.</u>
<u xml:id="u-52.41" who="#PawełWarchoł">Również konieczne jest: wydanie zarządzeń przez Ministerstwo Finansów w sprawie całkowitego lub częściowego zwolnienia nabycia niektórych praw majątkowych od podatku spadkowego w zależności od tego, czy gospodarstwo dziedziczy jeden spadkobierca, czy są inni, których musi spłacać, uchylenia progresji, a również zmniejszenia obciążeń podatkowych przy kupnie i sprzedaży gospodarstwa, dokonywanych zgodnie z przepisami nowej ustawy.</u>
<u xml:id="u-52.42" who="#PawełWarchoł">Wiele spraw nie uregulowanych szczególnie na terenie województw centralnych i wschodnich, dotyczących stanu posiadania, będzie mogło być regulowane na zasadzie zasiedzenia.</u>
<u xml:id="u-52.43" who="#PawełWarchoł">Ustawa nie narusza sytuacji istniejącej i faktycznych podziałów bez względu na ich wielkość, a ma za zadanie zapobieżenie w przyszłości rozdrabnianiu gospodarstw.</u>
<u xml:id="u-52.44" who="#PawełWarchoł">Wysoki Sejmie! Przedstawiony projekt ustawy o ograniczeniu podziału gospodarstw rolnych ma pełne uzasadnienie ekonomiczne i społeczne w aktualnej sytuacji społeczno-gospodarczej, w ogólnych potrzebach państwa i społeczeństwa, których zaspokojenie jest jednym z pilnych zadań stojących przed rolnictwem.</u>
<u xml:id="u-52.45" who="#PawełWarchoł">Omawiany projekt ustawy wynika z częstych i słusznych postulatów chłopów średniorolnych i spraw szeroko omawianych w codziennym życiu wsi.</u>
<u xml:id="u-52.46" who="#PawełWarchoł">Komisja Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego po szczegółowym i bardzo głębokim przeanalizowaniu projektu niniejszej ustawy oraz po wniesieniu merytorycznych, omówionych przeze mnie już zmian, upoważniła mnie do przedstawienia niniejszego projektu z wnioskiem, aby Wysoki Sejm raczył uchwalić projekt ustawy o ograniczeniu podziału gospodarstw rolnych według druku sejmowego nr 143 wraz z wniesionymi poprawkami, zawartymi w druku sejmowym nr 148, i wniesionymi dziś poprawkami redakcyjnymi, omówionymi przeze mnie.</u>
<u xml:id="u-52.47" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#ZenonKliszko">Do dyskusji nad tym punktem porządku dziennego zapisało się 6 mówców.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#ZenonKliszko">Jako pierwszy zabierze głos poseł Piotr Szymanek.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#PiotrSzymanek">Wysoka Izbo! Zabierając głos w dyskusji w imieniu Klubu Poselskiego Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego nad projektem ustawy o ograniczeniu podziału gospodarstw rolnych, na początku swego przemówienia chcę zwrócić uwagę na ogromne zainteresowanie omawianym projektem ustawy nie tylko rolników, ale też bardzo pokaźnej części mieszkańców miast i osiedli. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że po II wojnie światowej ponad 3 mln ludności wiejskiej W Polsce przeniosło się do miast i osiedli, a jeszcze przed wojną też część ludności niedawnego pochodzenia wiejskiego mieszkała w mieście i w jakimś tam ułamku miała prawo do spadku na wsi po rodzicach lub krewnych, to zainteresowanie omawianą ustawą, która ogranicza nie tylko podział gospodarstw rolnych, ale ogranicza również spadkobranie, jest zrozumiałe. Ustawa ta bowiem bezpośrednio w ten czy inny sposób dotyczy, skromnie licząc. połowy obywateli naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#PiotrSzymanek">Czy omawiana ustawa była niespodzianką dla naszego społeczeństwa? Trzeba stwierdzić, że nie. Sprawa niepodzielności gospodarstw rolnych, sprawa dziedziczenia oraz sprawa spłat rodzinnych były w Polsce dyskutowane od wielu lat, i to przeważnie w środowisku wiejskim. Przytłaczająca większość rolników rozumiała, że tak dalej nie można gospodarzyć, że na tych wąskich paskach ziemi nie można prowadzić racjonalnej, nowoczesnej gospodarki rolnej.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#PiotrSzymanek">Dowodem takiej postawy większości rolników była szeroka dyskusja prasowa na ten temat: „Dzielić czy nie dzielić, spłacać czy nie spłacać”, tocząca się niedawno na łamach „Dziennika Ludowego”. Ogromna większość wypowiadających się na łamach tego pisma wskazywała takie sposoby rozwiązania problemu podziału gospodarstw i spłat rodzinnych, jakie przynosi projekt omawianej ustawy.</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#PiotrSzymanek">Wielu również ludzi na wsi w czasie różnych zebrań czy spotkań poselskich zastanawiało się, czy jest wskazane, żeby ci, którzy za pieniądze państwowe i przy pomocy rodziny zdobyli wykształcenie i zawód oraz nieźle płatną posadę, żeby ci ludzie od brata czy siostry, gospodarujących na ich wspólnej ojcowiźnie, tytułem spadku wymuszali wypłacenie pokaźnych sum, bardzo często rujnując w ten sposób całe gospodarstwo.</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#PiotrSzymanek">Czy to jest słuszne? Takie i podobne wypowiedzi, mające przede wszystkim na uwadze podniesienie produkcji rolnej, zrodziły projekt ustawy o ograniczeniu podziału gospodarstw rolnych.</u>
<u xml:id="u-54.5" who="#PiotrSzymanek">Należałoby sobie postawić pytanie: czy ustawa ta zadowoli wszystkich zainteresowanych? Odpowiedź będzie brzmiała: na pewno nie. Nie wszyscy będą zadowoleni. Ale ja, jako działacz terenowy, żyjący w środowisku wsi na co dzień, stwierdzam, że ogromna większość rolników, utrzymujących się tylko z pracy na roli, z tej ustawy będzie zadowolona.</u>
<u xml:id="u-54.6" who="#PiotrSzymanek">Ustawa o ograniczeniu podziału gospodarstw rolnych reguluje zasadnicze sprawy: dziedziczenia ziemi oraz spłat rodzinnych i nie pozwala na dalsze rozdrabnianie gospodarstw rolnych. Słowem reguluje te trzy główne problemy, które najbardziej były nabrzmiałe w stosunkach wiejskich. Rozumie się samo przez się, że ustawa ta nie rozwiązuje wszystkich problemów nurtujących nasze rolnictwo.</u>
<u xml:id="u-54.7" who="#PiotrSzymanek">Sprawy rolne, nie tylko zresztą w Polsce, są bardzo skomplikowane i nie można ich jedną, choćby najlepiej opracowaną ustawą rozwiązać, tym bardziej w Polsce, gdzie mamy stuletnie kłopotliwe tradycje działów, spłat, posagów, itp. I dlatego też w części naszego społeczeństwa występują pewne opory w stosunku do tego, co nowe. Tym niemniej jednak, większość społeczeństwa rolniczego rozumie, że przy tak wielkim skoku technicznym w naszym przemyśle rolnictwo nie może gospodarować po dawnemu, bo gospodarując po dawnemu nie bylibyśmy w stanie wykonać zadań, jakie nakłada na nas państwo ludowe, to znaczy nie bylibyśmy w stanie dostarczyć stale wzrastającej ludności Polski dostatecznego wyżywienia.</u>
<u xml:id="u-54.8" who="#PiotrSzymanek">Wysoka Izbo! Z kolei chciałbym zwrócić uwagę Wysokiej Izby na niektóre artykuły omawianego projektu ustawy wraz z poprawkami sejmowej Komisji Rolnictwa. W art. 6 ust. 2. jak również w art. 8 jest powiedziane, że osoby trwale niezdolne do pracy otrzymają spłaty odpowiadające wartości ich udziału w spadku. Nasuwa się jednak obawa, że mogą być wypadki, iż ten udział będzie wynosił minimalna sumę, która nie zabezpieczy egzystencji człowieka niezdolnego do pracy. Może być i taki wypadek, że otrzyma on spłaty od państwa — zgodnie z przepisami art. 6 — za ziemię przejętą przez państwo. Jeśli to jest niewielka suma, starczy mu tych pieniędzy na 2–3 lata, a następnie jako niezdolny do pracy dalej będzie on ciężarem całego społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-54.9" who="#PiotrSzymanek">Wydaje mi się, że chyba byłoby słuszne postulować, aby Rada Ministrów przy wydawaniu przepisów wykonawczych do tej ustawy jaśniej sprecyzowała to zagadnienie.</u>
<u xml:id="u-54.10" who="#PiotrSzymanek">Poza tym byłoby wskazane, żeby opiekę nad tymi ludźmi przejęło państwo. Takie rozwiązanie byłoby chyba najsłuszniejsze, bo wtedy pieniądze byłyby użytkowane na utrzymanie tych niedołężnych ludzi.</u>
<u xml:id="u-54.11" who="#PiotrSzymanek">Również art. 7 nie precyzuje jasno sprawy pierwszeństwa dziedziczenia ziemi. Wiemy, że od dawna była omawiana sprawa fachowego przygotowania przyszłych rolników. Nie trzeba chyba udowadniać, jakie to ma znaczenie przy podnoszeniu wydajności w rolnictwie. Tymczasem w ustawie nie jest wyraźnie powiedziane, jakie to ma być przygotowanie zawodowe. Jest tylko ogólnie powiedziane — dostateczne kwalifikacje. Takie sformułowanie kwalifikacji rolniczych może być dowolnie interpretowane. Należy wobec tego postulować, żeby w przepisach wykonawczych do niniejszej ustawy sprawa przygotowania do zawodu rolniczego była szczegółowiej określona.</u>
<u xml:id="u-54.12" who="#PiotrSzymanek">Na podkreślenie zasługuje art. 22 ust. 1, który mówi, że spadkobierca, który otrzymał gospodarstwo rolne nie może zbyć w całości lub w części gruntów wchodzących w skład tego gospodarstwa w ciągu lat 5 od daty jego otrzymania. Zastrzeżenie to jest bardzo słuszne, bo na pewno byliby tacy spekulanci, którzy zgodnie z art. 5 ust. 3 zgłosiliby chęć do objęcia gospodarstwa, a po kilku miesiącach gospodarstwo takie sprzedaliby.</u>
<u xml:id="u-54.13" who="#PiotrSzymanek">Wysoka Izbo! Chciałbym zwrócić uwagę Wysokiej Izby na problem chłopów-robotników, a raczej robotników-chłopów, bo faktycznie oni są robotnikami a nie chłopami. Dla większości z nich głównym źródłem dochodu i utrzymania jest praca w zakładach przemysłowych czy innych, a dochód otrzymywany z rolnictwa jest tylko uzupełnieniem ich głównego zarobku. Wprawdzie omawiana ustawa nie rozwiązuje tego zagadnienia, tym niemniej jednak, zagadnienie to jest ściśle związane z rozdrabnianiem gospodarstw rolnych i dlatego na to zagadnienie zwracam uwagę obywateli posłów. Jest zrozumiałe, alby w gospodarstwach — i to jest nawet uzasadnione — przy pracach na przykład sezonowych, robotnicy przy kampanii cukrowniczej, sezonowi robotnicy budowlani, melioracyjni, robotnicy leśni rekrutowali się spośród drobnych rolników. Ale tacy robotnicy-rolnicy, którzy mają stałą prace bądź to w zakładzie przemysłowym, rzemieślniczym lub innym — a mają nierzadko nawet średnie gospodarstwo — powinni się zdecydować, który zawód lepiej im odpowiada, bo tak jak jest obecnie, a nie jest dobrze, to i ziemi nie uprawiają i praca w zakładzie przemysłowym też na pewno na tym cierpi.</u>
<u xml:id="u-54.14" who="#PiotrSzymanek">Chyba słuszny będzie postulat, ażeby ci ludzie, którzy wybiorą prace poza rolnictwem, ziemię swoją sprzedali sąsiadom żyjącym tylko z rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-54.15" who="#PiotrSzymanek">Chcę jeszcze na jedno zagadnienie zwrócić uwagę Wysokiej Iżby, a mianowicie na przyczyny rozdrabniania gospodarstw rolnych.</u>
<u xml:id="u-54.16" who="#PiotrSzymanek">W uzasadnieniu do ustawy jest powiedziane: „Obserwuje się tutaj tendencję dwukierunkową. Z jednej strony — jest to częściowe odchodzenie od rolnictwa w sensie łączenia pracy w małoobszarowym gospodarstwie z inną pracą zarobkową, a z drugiej strony — obejmowanie dziatek ziemi przez ludzi pracujących poza rolnictwem, którzy takich działek dotychczas nie posiadali”.</u>
<u xml:id="u-54.17" who="#PiotrSzymanek">Na pewno tak jest, ale przecież jest publiczną tajemnicą, że poważna część tych działów i rozdrobnień ma inne podłoże. Wiemy przecież, że po wojnie w Polsce Ludowej ponad 3 mln ludności ze wsi wywędrowało do miast i proces ten trwa dalej. Wszystko więc — logicznie myśląc — wskazywałoby na to, że tego rozdrabniania ziemi nie powinno być.</u>
<u xml:id="u-54.18" who="#PiotrSzymanek">Nie wszystkie działy mają — że się tak wyrażę — obiektywne podłoże. Wiemy, że niektórzy pracujący w mieście w ogóle nie mają zamiaru powracać na wieś, a jakimś tam cudem są właścicielami działki. Po prostu na jakiejś naradzie rodzinnej brat, który tam gospodarzy na 10 czy 11 ha, obawiając się dość wysokiej progresji podatkowej zaproponował sporządzenie u rejenta aktu podziału gospodarstwa. I drugi brat robi to samo. W ten sposób gospodarstwa te się zmniejszały. Tu się właśnie trzeba zastanowić nad tym, czy z punktu widzenia czysto ekonomicznego dobre jest, że te gospodarstwa w ten czy w inny sposób zostały podzielone. Trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że motorem tego fikcyjnego podziału było nie co innego, jak właśnie progresja podatkowa.</u>
<u xml:id="u-54.19" who="#PiotrSzymanek">Wszyscy się zgadzamy z tą tezą, że najbardziej towarowe są gospodarstwa duże, gospodarstwa uspołecznione, gospodarstwa państwowe, z kolei idą gospodarstwa średnie, a najmniej towarowe są gospodarstwa drobne. Czy wobec tego, jeżeli z tych czy z innych względów nie możemy pójść na całkowitą gospodarkę zespołową i jeżeli wiemy, że drobne gospodarstwa dają znikomą masę towarową na rynek, czy w takiej sytuacji nie byłoby wskazane ze względów czysto ekonomicznych stworzenie takich warunków gospodarstwom średnim, by te właśnie średnie gospodarstwa, dające podstawową masę towarową na naszym rynku, mogły jeszcze więcej produkować. Trzeba by zrewidować po prostu progresję podatków i innych obciążeń. Dlaczego o tym mówią?</u>
<u xml:id="u-54.20" who="#PiotrSzymanek">Badając w terenie sprawę gospodarstw podupadłych stwierdziłem, że gospodarstwa podupadłe są to przeważnie gospodarstwa średnie, które kiedyś były gospodarstwami często wzorowymi, a dziś nie mogą dać sobie rady. To mocno zastanawia, czy one nie chcą, czy nie mogą się wywiązywać z obowiązku? Nad tyto problemem trzeba się zastanowić, bo potrzebna nam jest produkcja rolna. Należy zbadać dokładnie przyczyny upadku tych gospodarstw i w razie stwierdzenia, że przyczyną upadku gospodarstwa jest nadmierne obciążenie gospodarstwa podatkami lub innymi powinnościami, w takim wypadku byłoby chyba wskazane i gospodarczo uzasadnione przeprowadzenie rewizji tych obciążeń i ewentualne zastosowanie ulg.</u>
<u xml:id="u-54.21" who="#PiotrSzymanek">Jeszcze jedna uwaga nasuwa mi się w związku z art. 14 projektu ustawy. Myślę, że słuszny będzie postulat, aby w rozporządzeniu wykonawczym Rady Ministrów umieszczone było upoważnienie dla Ministra Finansów, aby uruchomił potrzebne fundusze nie tylko na spłaty spadkowe, ale i na ewentualny wykup ziemi od robotników-chłopów. Dzięki takim funduszom gospodarze, którzy pracują w gospodarstwach rolnych, będą mogli wykupić ziemię od tych, którzy się zdecydują pracować w zakładzie przemysłowym i w ten sposób podnieść swoje gospodarstwo do odpowiedniego poziomu.</u>
<u xml:id="u-54.22" who="#PiotrSzymanek">Wysoka Izbo! Kończąc oświadczam, że ustawa aczkolwiek ma pewne braki, w zasadzie rozwiązuje podstawowe zagadnienia dotyczące wsi i będzie przez rolników dobrze przyjęta. Wobec tego Klub Poselski Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego będzie głosować za ustawą wraz z poprawkami Komisji i poprawkami wniesionymi przed chwilą przez referenta ustawy.</u>
<u xml:id="u-54.23" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Zygmunt Wierzyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#ZygmuntWierzyński">Obywatelu Marszałku, Wysoka Izbo! Partia i rząd podjęły cały zespół środków zmierzających do uzdrowienia stosunków w rolnictwie i podniesienia produkcji rolnej. Dalszym ze środków zmierzających właśnie do tego celu jest projekt ustawy, nad którym debatujemy.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#ZygmuntWierzyński">Zwiększenie produkcji rolnej może nastąpić przez powiększenie areału upraw, jak i przez intensyfikację produkcji rolnej. W chwili obecnej czynimy wszystko co jest w mocy naszej gospodarki narodowej, by każdy kawałek gruntu przydatnego rolniczo był objęty zagospodarowaniem i na ten cel przewidujemy w planach gospodarczych i w budżecie odpowiednie środki. Z tego tytułu uzyskujemy stale rosnące efekty, czego przykładem mogą być państwowe gospodarstwa rolne i zagospodarowywanie gruntów Państwowego Funduszu Ziemi.</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#ZygmuntWierzyński">Intensyfikacja produkcji rolnej następuje przez stosowanie zabiegów agrotechnicznych, zgodnie z wymaganiami współczesnych nauk agronomicznych i szeroko pojętego postępu technicznego w produkcji roślinnej i zwierzęcej.</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#ZygmuntWierzyński">Nasze, w większości małe, gospodarstwa rolne nie są w stanie zastosować się do tych wymagań z uwagi na mały areał, na którym niemożliwe jest stosowanie współczesnych wysoko wydajnych maszyn. Te drobne gospodarstwa, nieraz dodatkowo obciążone na rzecz nierolników, nie są w możności intensyfikować produkcję.</u>
<u xml:id="u-56.4" who="#ZygmuntWierzyński">Taki stan bardzo hamuje wzrost wydajności z hektara, a dalsze podziały gospodarstw cofają ich towarowość.</u>
<u xml:id="u-56.5" who="#ZygmuntWierzyński">Przedstawiona przez Radę Ministrów do uchwalenia ustawa o ograniczeniu podziału gospodarstw rolnych, nad którą w tej chwili debatujemy, po jej uchwaleniu uniemożliwi dalsze podziały i rozdrobnienia, a przeciwnie, będzie działać na rzecz sukcesywnego powiększania się gospodarstw kosztem ich ilości — i to w ręku fachowych rolników.</u>
<u xml:id="u-56.6" who="#ZygmuntWierzyński">Odpowiednia polityka kredytowa i podatkowa zapowiedziana przez Ministra Finansów będzie katalizatorem przyśpieszającym ten proces.</u>
<u xml:id="u-56.7" who="#ZygmuntWierzyński">Działanie ustawy czy to przy spadkobraniu, czy też przy podziałach współwłasności, czy w drodze zbycia całych gospodarstw lub ich części, zwolni pewną liczbę osób z gospodarstw indywidualnych. Osoby te znajdą zatrudnienie gdzie indziej. Na ludzi tych czekają państwowe gospodarstwa rolne, praca w przemyśle i w budownictwie, a także gospodarstwa osadnicze w województwach zachodnich i w Bieszczadach. Brak bowiem rąk do pracy odczuwa się w wielu gałęziach naszej gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-56.8" who="#ZygmuntWierzyński">Ustawa otacza specjalną opieką młodzież studiującą, której gwarantuje spadek lub spłaty w formie miesięcznych kwot, umożliwiających studia. Wysokość tych spłat uzależniona jest od potencjału gospodarstwa spadkowego i potrzeb studiującego.</u>
<u xml:id="u-56.9" who="#ZygmuntWierzyński">Przepisy omawianej ustawy biorą pod opiekę również spadkobierców niezdolnych do pracy, a więc fizycznie czy psychicznie upośledzonych, gwarantując im mieszkanie w gospodarstwie spadkowym oraz odpowiednie spłaty. W wypadku, gdy wyłącznie niezdolni do pracy mają dziedziczyć gospodarstwo rolne, państwo przejmując ich spadek gruntowy, dokonuje spłat według wartości ich udziału.</u>
<u xml:id="u-56.10" who="#ZygmuntWierzyński">Zachodzą w życiu i takie wypadki, że jeden ze spadkobierców, który gospodaruje na gruntach spadkowych, krzywdzi pozostałych czy to małoletnich, czy nieudolnych. W takich okolicznościach prezydia powiatowych rad narodowych, pomimo że nikt z zainteresowanych nie występuje o podział spadku, będą mogły wystąpić z urzędu o taki dział do sądu. Ustalenie przez sąd odpowiedniego spadku lub spłat uzdrowi w takich wypadkach stosunki bytowe poszkodowanych.</u>
<u xml:id="u-56.11" who="#ZygmuntWierzyński">Ustawa gwarantuje również prawo do dalszego zamieszkania w domu spadkowym w ciągu lat 5 tym spadkobiercom, którzy w momencie otwarcia spadku tam zamieszkiwali, i nie otrzymali gospodarstwa w wyniku działu spadku.</u>
<u xml:id="u-56.12" who="#ZygmuntWierzyński">Jest to przepis, który daje możność w ciągu tego okresu czasu urządzić się tym osobom w miejscu nowej pracy lub wybudować sobie dom mieszkalny na podstawie przepisów o terenach budowlanych ze środków uzyskanych w wyniku spłat lub zaciągniętych pożyczek bankowych.</u>
<u xml:id="u-56.13" who="#ZygmuntWierzyński">Wybrałem celowo niektóre tylko zagadnienia, które będą regulowane w trybie ustawy o ograniczeniu podziału gospodarstw rolnych, aby wykazać, że ustawa ta reguluje sprawy ekonomiczno-majątkowe, sprawy dla wsi bardzo żywotne i trudne oraz mając na uwadze z jednej strony stworzenie warunków sukcesywnego podnoszenia produkcji rolnej, z drugiej zaś regulując sprawy indywidualnych potrzeb ludzkich z bardzo dużą dozą humanizmu.</u>
<u xml:id="u-56.14" who="#ZygmuntWierzyński">Mogę zapewnić Wysoką Izbę, że Klub Poselski Stronnictwa Demokratycznego, widząc w tej ustawie środek do właściwego ułożenia stosunków produkcyjnych na wsi, będzie za nią głosował.</u>
<u xml:id="u-56.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Konstanty Łubieński.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#KonstantyŁubieński">Obywatelu Marszałku, Wysoka Izbo! Problem niepodzielności gospodarstw rolnych czy ściślej — ograniczenia podziału tych gospodarstw, istnieje od wielu dziesiątków lat. Jednakże dopiero w Polsce Ludowej powstały warunki, aby przystąpić do jego rozwiązania. Tym podstawowym warunkiem jest oczywiście uprzemysłowienie i ogólny rozwój gospodarczy kraju, a zatem możliwość zatrudnienia znacznej części ludności wiejskiej poza rolnictwem.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#KonstantyŁubieński">Przed wojną obliczano, że istnieje na wsi 9 milionów ludności tak zwanej zbędnej. Słaby rozwój przemysłu, który właściwie zaznaczył się dopiero na trzy czy cztery lata przed wojną, bo przedtem była stagnacja, jak wiadomo, wchłonął nieznaczną liczbę ludności rolniczej, a możliwości emigracyjne były bardzo ograniczone. W tej sytuacji, jak to już zaznaczył w dzisiejszym przemówieniu Minister Jagielski, jedyną drogą stworzenia warunków bytu dla wzrastającej ludności rolniczej było dzielenie gospodarstw. Oczywiście, droga ta na dalsza metę stwarzała ogromne niebezpieczeństwo dla rozwoju rolnictwa i dla rozwoju całej gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#KonstantyŁubieński">W okresie powojennym proces dzielenia gospodarstw nie ustawał, mimo uprzemysławiania się kraju. Oddziaływało tu wiele czynników, między innymi tradycja dzielenia, progresja podatkowa, progresja przy dostawach obowiązkowych i wreszcie brak odpowiedniego ustawodawstwa regulującego w sposób właściwy obrót ziemią.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#KonstantyŁubieński">Jak to już mówił obywatel Minister Jagielski i poseł referent, wiele dotąd wydanych ustaw nie dało pożądanych rezultatów.</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#KonstantyŁubieński">Obecnie zamierza się wprowadzić w życie ustawę ograniczającą podział ziemi. Trzeba zdać sobie sprawę i chyba wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę, że ta ustawa ma przełamać wieloletnie tradycje.</u>
<u xml:id="u-58.5" who="#KonstantyŁubieński">Wprowadzenie niepodzielności gospodarstw rolnych czy ograniczenie ich podziału, będzie — że pozwolę sobie użyć tego słowa — wielkim wstrząsem dla ludności wiejskiej czy tej, która niedawno wieś opuściła. Posłowie, którzy znają wieś, czy na wsi mieszkają, chyba zgodzą się z takim poglądem.</u>
<u xml:id="u-58.6" who="#KonstantyŁubieński">Z drugiej strony nie ulega wątpliwości, że ta reforma jest konieczna i stanowi jakiś podstawowy warunek dalszego rozwoju rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-58.7" who="#KonstantyŁubieński">Czy można problem ten rozwiązać bezboleśnie? Sądzę, że nie. Jednakże jestem przekonany, że można tę bolesność, że tak powiem, poważnie złagodzić, jeżeli przyjmiemy zasadę, że nie idziemy dalej, aniżeli sam cel tego wymaga, to znaczy zabezpieczenia właściwej struktury gospodarstw rolnych. Mam wątpliwości, czy przedstawiony projekt uwzględnia takie stanowisko. Jestem zmuszony dopiero teraz przedstawić moje wątpliwości, ponieważ nie będąc w Warszawie przez kilka tygodni, nie mogłem tego uczynić na posiedzeniach Komisji Rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-58.8" who="#KonstantyŁubieński">Przede wszystkim chodzi o ustalenie ustawowego minimum obszaru. Jest to sprawa tak zasadnicza i ważna, że należałoby ją rozstrzygnąć ustawowo, tymczasem projekt przewiduje delegację w tej sprawie dla Rady Ministrów. Poza tym, norma obszaru — w moim przekonaniu — powinna być zróżnicowana stosownie do takich elementów, jak jakość gleby, odległość od miasta, rodzaj gospodarstwa itd. Przyjęcie dla całej Polski normy podstawowej — tak jak to czytałem w gazetach — 8 ha, wydaje mi się niewłaściwe. Na przykład, nie wydaje mi się, aby w powiecie grójeckim ogrodnicze gospodarstwo 4 ha nie było samowystarczalne.</u>
<u xml:id="u-58.9" who="#KonstantyŁubieński">Sprawa spłat. Czy konieczne jest zawieszenie wszelkich spłat w stosunku do tych, którzy wyszli ze wsi? Oczywiście nie myślę o tych, którzy otrzymali wykształcenie i to bardzo często wyższe, czy też o tych, którzy dzięki pomocy płynącej z rodzinnego gospodarstwa już urządzili się poza rolnictwem. Ale przecież nie wszyscy są w takiej sytuacji. Jest wielu, którzy dopiero teraz są w trakcie organizowania sobie życia poza wsią. Przecież stan wielu gospodarstw rolnych nie jest zły i pozwala na pomoc rodzinie bez szkody dla produkcji, bez zmniejszania obszaru gospodarstwa poniżej ustawowej normy.</u>
<u xml:id="u-58.10" who="#KonstantyŁubieński">Nie wiem, ale wydaje mi się, że może i rozwój małych miasteczek jest jakoś związany również z tą sprawą. Ja myślę, że rozwój małych miasteczek w dużym stopniu zależy od pomocy wsi dla członków rodzin, którzy w tych małych miasteczkach osiedlili się.</u>
<u xml:id="u-58.11" who="#KonstantyŁubieński">Eliminowanie z grona kandydatów do spadku tych spadkobierców, którzy od roku czy od dwóch lat są poza wsią, jeżeli są inni spadkobiercy, którzy wsi nie opuścili, stwarza w moim przekonaniu niebezpieczeństwo, że gospodarstwo nie dostanie się w ręce spadkobiercy o najlepszych kwalifikacjach.</u>
<u xml:id="u-58.12" who="#KonstantyŁubieński">Poprawka do art. 7 oczywiście ma znaczenie, ale moim zdaniem tylko w nieznacznym stopniu tę sprawę łagodzi. Poprawka ta pozwala na uzgodnienie pomiędzy spadkobiercami, który z nich otrzyma gospodarstwo. Ale dlaczego z tego przywileju są wyłączeni małoletni lub uczniowie, którzy właśnie mogą się przysposabiać do zawodu rolniczego?</u>
<u xml:id="u-58.13" who="#KonstantyŁubieński">Poważny problem stanowi dziedziczenie przez państwo w wypadku, gdy nie ma spadkobiercy uprawnionego w myśl art. 5. Jest to w stosunku do spadkobierców, nie wymienionych w art. 5, wywłaszczenie i to nieodpłatne. Dlaczego w takich wypadkach nie posłużyć się instytucją pierwokupu, co przewiduje się na przykład przy zniesieniu współwłasności. Dlaczego współwłaściciel, który nie pracuje we wspólnym gospodarstwie rolnym ma być w lepszej sytuacji, aniżeli spadkobierca będący poza rolnictwem?</u>
<u xml:id="u-58.14" who="#KonstantyŁubieński">Świadomość, że państwo reprezentuje dobro ogółu — powiedzmy sobie szczerze — jest jeszcze słaba. Obawiam się, że rolnicy, którzy będą przewidywać możliwość dziedziczenia przez państwo — mogą zacząć gospodarować ekstensywnie i dokonywać różnych manipulacji, aby dziedzictwo państwa wykluczyć. Wydaje mi się, że to może szkodzić produkcji.</u>
<u xml:id="u-58.15" who="#KonstantyŁubieński">Niepokoi mnie los niezdolnych do pracy. Zresztą już mówił tutaj o tym mój przedmówca. Będą to często matka czy ojciec spadkobiercy. Sytuacja ich będzie trudna, szczególnie w wypadku dziedziczenia gospodarstwa przez państwo. Państwo ma ich spłacać w granicach wartości ich udziału w spadku, ale jeśli ten udział będzie niewielki, zwłaszcza jeżeli jest gospodarstwo zadłużone, to kto ich będzie utrzymywał?</u>
<u xml:id="u-58.16" who="#KonstantyŁubieński">Art. 15 wprawdzie poręcza niezdolnym do pracy mieszkanie na czas nieograniczony, lecz jeśli w wypadku dziedziczenia przez państwo gospodarstwo to zostanie sprzedane, to ów niezdolny do pracy może znaleźć się w mieszkaniu z całkiem obcymi ludźmi. Oczywiście, nie muszę podkreślać, jakie to może wywoływać konsekwencje.</u>
<u xml:id="u-58.17" who="#KonstantyŁubieński">Również niepewny jest los małoletnich i uczących się, gdyż spłaty dokonywane na ich rzecz mają mieścić się w granicach udziału spadkowego.</u>
<u xml:id="u-58.18" who="#KonstantyŁubieński">Z trudnych do zrozumienia względów projekt ustawy znosi dotychczasowe uprawnienie ludności miejskiej do nabywania tak zwanych wiejskich działek budowlanych o powierzchni do 5 tys. m2 — i to zarówno od gospodarzy indywidualnych, chociażby obszar ich gospodarstwa przekraczał normy podstawowe, jak też i od państwa.</u>
<u xml:id="u-58.19" who="#KonstantyŁubieński">Tworzenie takich działek powinno chyba być dopuszczalne przede wszystkim w okolicach podmiejskich lub atrakcyjnych z punktu widzenia turystycznego czy wypoczynkowego i to zarówno w drodze dziedziczenia ich przez spadkobierców, jak też i nabycia umownego.</u>
<u xml:id="u-58.20" who="#KonstantyŁubieński">W niektórych okolicach, na przykład specjalnie urodzajnych — ale nadmiaru takich niestety nie mamy — można by zakazać tworzenia podobnych działek, ale w skali krajowej należy chyba umożliwić ludności miejskiej posiadanie działek robotniczych czy pracowniczych. Przemawiają za tym także i względy gospodarcze. Działki takie przyniosą poważną korzyść ludności wiejskiej poprzez aktywizację gospodarczą pewnych terenów, rozwój usług itp., a ludności miejskiej — głównie ze względu na stworzenie przystępnych warunków wypoczynkowych. Negatywny wpływ takich działek na produkcję rolną gospodarstw chłopskich będzie z pewnością niewspółmierny do korzyści w skali społecznej, wynikającej z istnienia takich działek.</u>
<u xml:id="u-58.21" who="#KonstantyŁubieński">Wysoka Izbo! Podkreślam jeszcze raz, że wprowadzenie niepodzielności gospodarstw rolnych jest sprawą niezwykle ważną i pilną. Projektowana ustawa zawiera wiele słusznych postanowień, lecz są i niedociągnięcia, które budzą jednak poważne wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-58.22" who="#KonstantyŁubieński">Zdaję sobie sprawę z tego, że problem jest niezwykle skomplikowany. Rozwiązanie jego wymaga ogromnej ostrożności, co nie przeczy temu, że rozwiązanie nie może być połowiczne. Przychodzi mi na myśl, czy nie słuszne byłoby przeprowadzenie ogólnokrajowej dyskusji nad tym projektem, szczególnie na wsi. Byłoby to dobrym psychologicznym przygotowaniem do wprowadzenia w życie tej ustawy, tak głęboko wkraczającej w międzyludzkie stosunki na wsi. Zdaję sobie sprawę, że wiele moich uwag i zastrzeżeń nie ma możliwości uwzględnienia w ramach projektowanej ustawy. Jednakże proszę o uwzględnienie ich w rozporządzeniach wykonawczych, których znaczenie, szczególnie w tej ustawie, jest bardzo ważne. Ale nie tylko ważne są akty prawne. Również ważne jest złagodzenie progresji podatkowej, o czym tu już była mowa i progresji w dostawach obowiązkowych czy w innych obciążeniach.</u>
<u xml:id="u-58.23" who="#KonstantyŁubieński">Chciałbym w końcu podkreślić, że w związku z wprowadzeniem w życie zasady niepodzielności gospodarstw rolnych wyłania się aktualność problemu komasacji. Rozwiązanie tego problemu opartego na niepodzielności, to również bardzo ważny warunek rozwoju naszego rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-58.24" who="#KonstantyŁubieński">Szkoda, że ustawa o tak zdrowych tendencjach nie została całkowicie dopracowana przez Komisję. Szkoda, że nie została powołana komisja od hoc, złożona z przedstawicieli innych komisji.</u>
<u xml:id="u-58.25" who="#KonstantyŁubieński">Mimo tych zastrzeżeń, które zgłosiłem, Koło Poselskie „Znak” będzie głosować za tą ustawą ze względu na jej ogromne znaczenie i na zasadniczo słuszne założenia.</u>
<u xml:id="u-58.26" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma posłanka Maria Dąbrowska.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#MariaDąbrowska">Wysoki Sejmie! Zabieram głos w dyskusji nad projektem ustawy o ograniczeniu podziału gospodarstw rolnych dlatego, że ta sprawa nurtowała społeczeństwo polskie od wielu lat. Ustawa, którą mamy podjąć, jest jak najbardziej słuszna, gdyż reguluje wszystkie sprawy majątkowe ludności wiejskiej. Ograniczenie podziału gruntów do 8 ha jest konieczne, ponieważ niemożliwe jest gospodarować na gospodarstwach 2 i 3-hektarowych. Gospodarstwa takie są nastawione na produkcję tylko na własne potrzeby. Na takim gospodarstwie nie można prowadzić uprawy przy pomocy maszyn i racjonalnego nawożenia — trudno myśleć o zwiększeniu wydajności z 1 ha.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#MariaDąbrowska">Wykonanie zadań postawionych przed rolnictwem przez partię i Zjednoczone Stronnictwo Ludowe, aby podnieść wydajność produkcji rolnej o 30%, byłoby niemożliwe na małych gospodarstwach, a tym bardziej na gospodarstwach rozrzuconych w szachownicę.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#MariaDąbrowska">Dla przykładu: w województwie kieleckim gospodarstwo 4-hektarowe jest położone w 8 działkach, szerokość działki od 6 do 12 m, a odległość działek od 1 do 2 km. Proszę sobie wyobrazić, jakie jest gospodarowanie w takim gospodarstwie?</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#MariaDąbrowska">Bardzo jest też słuszne postanowienie Ministerstwa Finansów o zniesieniu opłat przy zamianie gruntów rolnych, gdyż będzie możliwość łączenia działek, co w dużym stopniu ulepszy uprawę i oczywiście zwiększy wydajność z hektara, jak na przykład w warunkach woj. kieleckiego, gdzie gospodarstwa socjalistyczne zajmują zaledwie 1% użytków rolnych.</u>
<u xml:id="u-60.4" who="#MariaDąbrowska">Przy planowaniu produkcji rolnej musimy baczną uwagę zwrócić na już istniejącą strukturę naszych gospodarstw, a szczególnie na dość szybki proces rozdrabniania się gospodarstw i zanikania gospodarstw towarowych. Po przeanalizowaniu okazało się, że w okresie 4 lat zostało zlikwidowane na skutek podziałów 10.238 gospodarstw w grupach od 5 hektarów wzwyż, a na ich miejsce powstało 62.746 nowych działek poniżej 5 hektarów. W tym — co jest bardzo niepokojące — 47.900 hektarów gospodarstw nieżywotnych, o powierzchni ogólnej do 2 hektarów. Powyższe zestawienie wykazuje, że proces rozdrabniania gospodarstw przebiega w dalszym ciągu.</u>
<u xml:id="u-60.5" who="#MariaDąbrowska">Przeciętnie rocznie przybywa w woj. kieleckim 9 tys. nowych gospodarstw, co stanowi około 3% ogólnej liczby gospodarstw dla województwa kieleckiego.</u>
<u xml:id="u-60.6" who="#MariaDąbrowska">Taki szybki proces rozdrabniania gospodarstw jest powszechny, wynikający z powstania nowych rodzin rolniczych, to znaczy małżeństw, którym rodzice stwarzają nowe gospodarstwo przez wydzielenie części gruntów.</u>
<u xml:id="u-60.7" who="#MariaDąbrowska">Tego rodzaju podziały są zjawiskiem normalnym i trudnym do zahamowania.</u>
<u xml:id="u-60.8" who="#MariaDąbrowska">Niekorzystnym zjawiskiem są gospodarstwa chłopsko-robotnicze, częściowo zaniedbane, gdyż właściciel małego gospodarstwa dojeżdża do pracy. Takie dojeżdżanie do pracy i jednocześnie gospodarowanie powodują z jednej strony niewłaściwą uprawę, a wskutek tego niższą wydajność, z drugiej strony niewłaściwe wykonanie pracy w zakładzie w okresie sezonu robót polnych. Ustawa bardzo słusznie reguluje ten problem, gdyż można sprzedać swą ziemię, a byłoby konieczne, żeby sprzedający ziemię mógł kupić działkę w rejonie podmiejskim lub przemysłowym.</u>
<u xml:id="u-60.9" who="#MariaDąbrowska">Bardzo słusznie mówi projekt ustawy, że gospodarstwo może objąć ten rolnik, który ma przygotowanie fachowe, bo dotychczas na wsi było tak, że jeżeli zdolne dziecko, to niech idzie do szkoły albo też do zawodu, a najmniej zdolni zostawali na gospodarstwie. Dziś jest inaczej, bo dzisiaj rolnicy zdają sobie sprawę, co to znaczy gospodarstwo i jak trzeba przygotować syna czy córkę, którzy w przyszłości będą prowadzili gospodarstwo. Ale jest też jedna sprawa niepokojąca, że duży procent dzieci, tych właśnie co mają zostać na gospodarstwie, nie może dostać się do technikum rolniczego, gdyż szkół tych mamy za mało. Prawda, że mamy szkoły przysposobienia rolniczego przy szkołach podstawowych, ale jest ich też jeszcze mało, a powinny być w każdej szkole podstawowej.</u>
<u xml:id="u-60.10" who="#MariaDąbrowska">Jeśli chodzi o spłaty spadkowe, bardzo często są one omawiane przez chłopów na zebraniach i spotkaniach, gdyż spłaty takie rujnują gospodarstwa, a wiemy, jaki procent ludności wiejskiej odpłynął już ze wsi do miast. Ci członkowie rodzin wiejskich zamieszkali w mieście żądają jednak spłat, a przecież pomagano im podczas nauki. Wielu z nich pracuje w fabrykach.</u>
<u xml:id="u-60.11" who="#MariaDąbrowska">W planowanym rozwoju przemysłu, rzemiosła i usług powinno się uwzględnić nadwyżki siły roboczej na wsi, w przeciwnym razie ludność, która wychodzi z gospodarstwa, zostałaby bez pracy. Uchwalając ustawę o ograniczeniu podziału gospodarstw, musimy dołożyć wszelkich starań, żeby ludność wiejska znalazła zatrudnienie częściowo w swojej wsi w różnego rodzaju usługach dla ludności wiejskiej oraz w innych zawodach. Zabezpieczać należałoby warunki dla tworzenia na terenie wiejskim działek budowlanych w ramach planowej zabudowy wsi; działki te powinny być tworzone z ziemi państwowej, a w razie braku takowej — z ziemi chłopskiej i pod względem wielkości dostosowane do specyficznych warunków wiejskich.</u>
<u xml:id="u-60.12" who="#MariaDąbrowska">Choć spłaty rodzinne między rolnikami powinny być utrzymane, jednak nie powinny one stanowić takiego ciężaru dla gospodarstwa spłacającego, który powodowałby osłabienie zdolności produkcyjnej gospodarstwa. Zakaz podziału nie powinien jednak dotyczyć gospodarstw, które na skutek całkowitego podziału rozpadają się na rzecz zwiększenia innych gospodarstw o ustalonym minimum obszarowym.</u>
<u xml:id="u-60.13" who="#MariaDąbrowska">Wysoki Sejmie! Na zakończenie chcę powiedzieć, że jako poseł chłopski uważam, że ustawa jest jak najbardziej słuszna i będę głosować za tą ustawą. Będę również przekonywać chłopów, moich wyborców, o słuszności tej ustawy, gdyż jest ona korzystna dla wsi.</u>
<u xml:id="u-60.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#ZenonKliszko">Zarządzam 20-minutową przerwę.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 11 min. 20 do godz. 11 min. 45)</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#CzesławWycech">Wznawiam obrady. Głos ma poseł Józef Knapik.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#JózefKnapik">Wysoki Sejmie! Poseł sprawozdawca i moi przedmówcy, a zwłaszcza Minister Rolnictwa Jagielski, szeroko oświetlili społeczny sens omawianej ustawy o ograniczeniu podziału gospodarstw rolnych. O ile zabieram głos jako przedstawiciel Koła Poselskiego „PAX”, to dlatego, że omawiana ustawa w swoich założeniach jest milowym krokiem na drodze do kontynuacji socjalistycznych przemian wsi polskiej. Ustawa ta spotkała się z zainteresowaniem nie tylko samych rolników, których ona bezpośrednio dotyczy, ale całego społeczeństwa, czego dowodzi choćby dzisiejsza nasza dyskusja.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#JózefKnapik">Jest rzeczą bezsporną, że na nasze państwo ludowe spada obowiązek ciągłej troski o dostateczne zaopatrzenie kraju w środki żywnościowe i konieczne dla naszego przemysłu artykuły rolne. Nikogo chyba nie dziwi fakt, że to właśnie państwo zabiega o produkcyjne wykorzystanie każdego kawałka ziemi. Troska ta ujawnia się nie od dzisiaj i ma właściwy odpowiednik w budżecie naszego kraju, w miliardowych nakładach na meliorację, elektryfikację rolnictwa, umaszynowienie, szkolenie rolnicze, ona sprawia, że inwestujemy w budowę fabryk nawozów sztucznych i wiele, wiele innych dziedzin związanych bezpośrednio czy pośrednio z rolnictwem.</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#JózefKnapik">Przejawem tej głębokiej troski może być chyba i ten fakt, że właśnie na dzisiejszym posiedzeniu omawiamy 3 ustawy rolne, z których każda załatwia pewne istotne dla właściwego rozwoju produkcji rolnej sprawy. Jeśli słusznie stawiamy i domagamy się od państwowej czy społecznej własności rolnej coraz większych efektów produkcyjnych, to rzecz jasna, że obowiązek zabezpieczenia zdolności produkcyjnej gospodarstw indywidualnych nie może ani na chwilę schodzić z pola naszego widzenia, i to niezależnie od nieuniknionej w przyszłości koncentracji ziemi w formach coraz to bardziej uspołecznionych.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#JózefKnapik">Od strony organizacji produkcji, fachowej opieki i różnego rodzaju czynności z zakresu techniki i technologii produkcji, pomoc niesie w coraz to większym zakresie ogólnopolska organizacja rolników — kółka rolnicze. Istnieje jednak wiele problemów, w stosunku do których kółka rolnicze nie mają sankcji i nie mogą siłą rzeczy pozytywnie ich rozwiązywać. Zrodził się więc postulat takiego ujęcia spraw własnościowych na wsi, żeby ziemia należała przede wszystkim do tych, którzy ją uprawiają, i to uprawiają w sposób jak najbardziej racjonalny. Sam tytuł własności, obojętnie jaką drogą nabyty, nie powinien dawać zbyt dużych uprawnień, o ile nie jest oparty na bezpośredniej produkcyjnej pracy na posiadanej ziemi. Tego rodzaju jasne postawienie sprawy w artykułach omawianej ustawy spowoduje, że zainteresowanie gospodarką rolną będzie wzrastać i to bez potrzeby wzrostu cen na artykuły, lecz na skutek zmniejszenia obciążeń na rzecz osób oderwanych zupełnie czy częściowo od pracy w rolnictwie.</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#JózefKnapik">Ustawa o ograniczeniu podziału gospodarstw rolnych wychodzi więc naprzeciw tym trudnym problemom, stawiając tamę społecznie szkodliwemu zjawisku, jakim było coraz to bardziej postępujące dzielenie ziemi. Anachronizm dzielenia ziemi jest u nas tym bardziej jaskrawy, że potrafiliśmy pomyślnie rozwiązać wiele zagadnień społecznych i ekonomicznych na podstawie ustroju sprawiedliwości społecznej, jakim jest socjalizm. Prowadząc intensywną i planową gospodarkę w naszym przemyśle, wciąż byliśmy zdani na bezplanowy i aspołeczny charakter pojmowania własności ziemi. Zjawisko to oczywiście znajduje swoje historyczne uzasadnienie w okresie poprzednim, kiedy to przy zupełnym braku perspektywy dla młodzieży wiejskiej, rolnik z konieczności był skazany na zaopatrywanie swoich dzieci drogą działów rodzinnych. Zbędne 8 milionów rąk do pracy na przedwojennej wsi polskiej musiało tą drogą zdobywać jakiekolwiek warunki życia dla siebie. W okresie Potoki Ludowej tamta konieczność w większości wypadków stała się przyzwyczajeniem. Sytuację pogłębiła jeszcze bardziej bezmyślna „sprawiedliwość”, w myśl której przy podziale gospodarstwa z każdej parceli, w zależności od klasy, każdy spadkobierca otrzymywał swoją coraz to mniejszą działkę. W konsekwencji, takie pojmowanie prawa własności stało się ekonomicznym absurdem.</u>
<u xml:id="u-63.5" who="#JózefKnapik">Trzeba stwierdzić, że okres 20-lecia Polski Ludowej, w którym Żyjemy, stworzył pełne warunki do przecięcia raz na zawsze tej niezdrowej tradycji, a tym samym do stworzenia właściwej perspektywy dla rozwoju naszego rolnictwa. Ziemia nie jest już jedynym pożądaniem wiejskiej młodzieży. Są przecież rejony kraju, gdzie wieś staje się demograficznie coraz starsza, a tym samym niewystarczająco produkcyjna. Są to rejony w zasięgu wielkich zakładów przemysłowych czy też położone na szlakach komunikacyjnych.</u>
<u xml:id="u-63.6" who="#JózefKnapik">A mimo tego stanu, jak stwierdził sprawozdawca, rozdrabnianie ziemi wzrasta w zastraszającym tempie, bo w ciągu 10 lat powstało ponad 400 tys. nowych, przeważnie karłowatych gospodarstw. Dla ilustracji tego procesu posłużę się nie najbardziej drastycznym przykładem z województwa warszawskiego, gdzie w pewnej chłopskiej rodzinie ilość gospodarstw wzrosła w ciągu 45 lat 14-krotnie.</u>
<u xml:id="u-63.7" who="#JózefKnapik">Gospodarz posiadający 50 hektarów ziemi ornej, w 1905 r. podzielił to gospodarstwo pomiędzy 5 synów, z których każdy otrzymał 10 hektarów. Najstarszy syn miał czworo dzieci, z których dwoje opuściło gospodarstwo, zaś dwoje na nim pozostało. Faktem jest, że gospodarstwo zostało podzielone na dwie części. Drugi gospodarz miał 5 dzieci. Tylko jedno wyszło poza gospodarstwo, zaś czworo pozostało. Gospodarstwo podzielono na cztery części. Do 1949 r. z tego macierzystego gospodarstwa powstało aż 14 gospodarstw o łącznej powierzchni 74 hektary, gdyż część ziemi dokupiono, część otrzymano z reformy rolnej w 1944 r. Jeżeli na 50 hektarach można by było prowadzić racjonalną gospodarkę, to na czternastu 5-hektarowych gospodarstwach, dzielących się każde na kilka, a nawet kilkanaście działek, jest ona prawie niemożliwa. A przecież gdyby nie omawiana ustawa, gospodarstwom tym w mniejszym może tempie niż dotychczas groziłyby dalsze podziały. I proces ten zachodzi u nas w czasie, gdy — jak to bardzo słusznie podkreślił Minister Jagielski — we wszystkich krajach socjalistycznych następuje koncentracja ziemi w formach społecznych, a w krajach kapitalistycznych, prowadzących intensywną gospodarkę rolną, ilość gospodarstw wykazuje stały coroczny spadek, na przykład we Francji, w NRF i w innych krajach na zachodzie.</u>
<u xml:id="u-63.8" who="#JózefKnapik">Nic dziwnego, że obowiązkiem państwa było wkroczenie w tę niezdrową sytuację i przedstawienie pod obrady Wysokiej Iżby omawianej na dzisiejszym posiedzeniu ustawy.</u>
<u xml:id="u-63.9" who="#JózefKnapik">Można by długo omawiać społeczny i ekonomiczny jej sens, a tym samym motywy opowiedzenia się za jej uchwaleniem. Wydaje mi się jednak, że obserwacja życia naszej wsi i sytuacja panująca w naszym rolnictwie wykazują to o wiele lepiej, niż najlepsza nawet argumentacja słowna.</u>
<u xml:id="u-63.10" who="#JózefKnapik">Opowiadając się jednak za słusznością, nie sposób nie zwrócić uwagi na trudności, jakie będą związane z realizacją ustawy. Nie chodzi mi tu o mniej lub więcej niesłuszne głosy, zarzucające projektowi ograniczanie wolności osobistej obywateli. Głosy te albo świadczą o braku właściwego rozumienia pojęcia wolności, której zasadą musi być stwierdzenie, że wolność osobista dopóty jest wolnością pozytywną, dopóki nie przynosi szkody społecznej, albo też świadczą o nieznajomości polskiej rzeczywistości na odcinku rolnictwa. Nie mogą one być brane pod uwagę w rzeczowej dyskusji, jak również nie warto przeceniać ich szkodliwości społecznej.</u>
<u xml:id="u-63.11" who="#JózefKnapik">Przewidywane trudności przy realizacji omawianej ustawy tkwią przede wszystkim w bardzo złożonej strukturze społecznej i ekonomicznej wsi polskiej, która w najrozmaitszy sposób, czasami krańcowo różny, przedstawia się w różnych, nawet niezbyt odległych od siebie rejonach naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-63.12" who="#JózefKnapik">Dlatego więc wydaje się słuszne zwrócenie uwagi na konieczność dużej precyzji poruszanych w jej artykułach zagadnień w idących w ślad za ustawą przepisach wykonawczych. Bardzo słuszna jest propozycja zróżnicowania minimalnych norm dla gospodarstw w stosunku do poszczególnych rejonów kraju. Przy wielkiej przeciętnej rozpiętości gospodarstw w województwach zachodnich i centralnych, utrzymanie tej samej minimalnej normy byłoby ogromnie utrudnione, a czasem wręcz niewykonalne. Gospodarstwo chłopskie uważane za duże na przykład w województwie kieleckim, w województwie bydgoskim jest gospodarstwem małym. Zróżnicowanie norm, na wzór instrukcji Sądu Najwyższego dla wymiaru sprawiedliwości i praktyki sądowej z dnia 27 lutego 1960 r., będzie nie tylko właściwe, ale w ogromnym stopniu ułatwi realizację ustawy.</u>
<u xml:id="u-63.13" who="#JózefKnapik">Występuje tu jeszcze jeden problem, może marginesowy, ale nie mniej ważny, który również będzie wymagał późniejszego ustosunkowania się w przepisach wykonawczych. Są to małe gospodarstwa specjalistyczne, na przykład warzywniczo-ogrodnicze, nie posiadające często wymaganej ilości ziemi uprawnej, które nie będą mogły korzystać z zastrzeżonej przez ustawę możliwości powiększania areału ziemi. Tego rodzaju rygorystyczne postawienie sprawy w stosunku do tych właśnie małych gospodarstw, ale bardzo produkcyjnych, byłoby krzywdzące nie tylko dla ich właścicieli, ale w konsekwencji przyniosłoby szkodę społeczną objawiającą się w hamowaniu tego rodzaju upraw. Wydaje mi się, że istnieje możliwość robienia wyjątków dla uznanych za takie gospodarstw specjalistycznych i umożliwienie im dopełnienia areału posiadanej ziemi przez wydanie na przykład delegacji dla powiatowych bądź wojewódzkich rad narodowych, które na drodze indywidualnej oceny, w uzasadnionych wypadkach, wydawałyby na podstawie art. 5 ustawy zezwolenia. Tego rodzaju postawienie sprawy na pewno przyczyniłoby się do rozwoju gospodarstw specjalistycznych i do inwestowania w nie rezerw finansowych, posiadanych przez dotychczasowych właścicieli.</u>
<u xml:id="u-63.14" who="#JózefKnapik">Zaistnieje również w perspektywie realizacji całości ustawy konieczność planowego regulowania obrotu ziemią na rzecz dopełnienia gospodarstw rolnych ziemią z gospodarstwa, które ulega likwidacji czy też wyzbywa się ziemi przekraczającej ustaloną normę. Zagadnienie to porusza art. 2. Tu trzeba będzie wziąć pod uwagę fakt, że nie każde dopełnienie gospodarstwa będzie dawało pozytywne skutki.</u>
<u xml:id="u-63.15" who="#JózefKnapik">Dopełnienie gospodarstwa pełnorolnego dokupionym skrawkiem ziemi, odległym od reszty obszaru rolnego tego gospodarstwa o kilka kilometrów, nie tylko nie podniesie jego produkcyjności, ale stworzy nowe trudności i powiększy szachownicę. Rady narodowe powinny mieć obowiązek nadzoru nad obrotem ziemią, korzystając z uprawnień przytoczonego art. 2 ustawy, i prawo takiego regulowania tym obrotem, żeby w odpowiedni, skomasowany sposób lokalizować dzielone i sprzedawane gospodarstwa.</u>
<u xml:id="u-63.16" who="#JózefKnapik">Nasuwają się jednakże jeszcze inne uwagi. Zaistnieje niewątpliwie konieczność poszerzenia art. 5 o dalsze zarządzenia, określające nie tylko kwalifikacje wymagane w pkt 2 tego artykułu w stosunku do osób, które na podstawie zobowiązania przyjdą z zewnątrz jako spadkobiercy gospodarstw, ale wymagające ich od wszystkich, którzy w przyszłości na mocy ustawy będą mogli gospodarstwa rolne dziedziczyć. Oczywiście, że postawienie tej sprawy z dniem wejścia ustawy w życie nie byłoby zbyt realne, natomiast jasne postawienie tego problemu w perspektywie ściśle określonego czasu, wydaje się słuszne i korzystne. Postawienie na przykład już teraz wymagania, że za 2, 3 lata czy 4 lata każdy spadkobierca poniżej 30 lat życia będzie się musiał wykazać kwalifikacjami upoważniającymi do prowadzenia gospodarstwa rolnego, zmusiłoby niejako wielu mieszkańców wsi do korzystania z różnorodnych i ogólnie dostępnych form zdobywania wiedzy rolniczej. Tym samym warunek ten byłby dalszym bodźcem do zdobycia określonego zawodu specjalnie dla tej grupy młodzieży, która po szkole podstawowej pozostaje na wsi, a bynajmniej nie garnie się do szkół przysposobienia rolniczego, uważając dalsze pogłębianie wiedzy, zwłaszcza w tej dziedzinie, za zbyteczne.</u>
<u xml:id="u-63.17" who="#JózefKnapik">Jest rzeczą nad wyraz słuszną, że w ślad za ustawą pójdą bodźce ekonomiczne, zachęcające do regulowania stosunków własnościowych. Sytuacja własnościowa naszych gospodarstw rolnych w województwach centralnych i wschodnich jest tak skomplikowana, że jedyną zachętą do jej ustawowej regulacji mogą być właśnie te bodźce ekonomiczne. Przy spadkach przeprowadzanych zgodnie z duchem ustawy, należy znieść progresję w opłatach od nabycia praw majątkowych. To samo powinno dotyczyć opłat przy zakupie ziemi na dopełnienie gospodarstw. Przecież między innymi progresja opłat była dotychczas poważnym hamulcem prawnego przeprowadzania spraw spadkowych, a stosowanie jej w przyszłości byłoby niesłuszne społecznie i sprzeczne z duchem omawianego aktu prawodawczego. Oczywiście, że zagadnienie bodźców to nie tylko zmniejszenie, zniesienie czy inaczej pojęta rewizja dotychczasowego systemu opłat finansowych. Ci spadkobiercy, którzy mocą ustawy wyjdą z gospodarstwa i otrzymają spłaty, powinni — jak to zresztą zapowiedziano — korzystać z szeroko pojętej kredytowej pomocy państwa czy to na założenie nowych gospodarstw, czy też dla odbycia koniecznego przygotowania do innego zawodu, na przykład w zakresie usług — tak niezbędnych w wielu dziedzinach na naszej wsi.</u>
<u xml:id="u-63.18" who="#JózefKnapik">Wysoki Sejmie! Jednym z celów ustawy jest prawna obrona rolników i gospodarstw wiejskich przed niesłusznymi, ale często rujnującymi ich obciążeniami na rzecz spadkobierców mieszkających od wielu lat na terenie miast, spadkobierców, którym w wielu wypadkach powodzi się o Wiele lepiej niż ich rodzinom mieszkającym na wsi, a mimo to drenujących swoich bliskich w myśl źle sformułowanego poglądu: „to przecież państwo, a nie rodzina dało mi wykształcenie, mieszkanie, pracę — skutkiem czego mam prawo do upominania się o spadek”.</u>
<u xml:id="u-63.19" who="#JózefKnapik">Ustawa będzie zatem mocnym orężem obrony dla tych rolników, którzy pozostają na wsi. Zresztą omawiana ustawa stwarza również lepsze warunki zbywania opuszczonych czy częściowo opuszczonych, ale zaniedbanych gospodarstw, na rzecz upełnorolnienia innych gospodarstw. Przez stabilizację zasad własnościowych zachęci ona rolników do nabywania ziemi i powiększenia tą drogą swoich gospodarstw.</u>
<u xml:id="u-63.20" who="#JózefKnapik">Po tym wszystkim -trzeba jeszcze stwierdzić, że nawet najlepiej opracowania ustawa nie może zmienić sytuacji na lepsze, o ile nie będzie konsekwentnie wprowadzana w życie. Mamy w tej sprawie wiele cytowanych tu dzisiaj przykładów. Biorąc pod uwagę przewidywane trudności, przepisy wykonawcze powinny jasno precyzować, kto ma nadzorować wykonywanie ustawy, jak również, jakie będą możliwości interwencyjne rad narodowych w wypadkach, kiedy postępowanie spadkowe będzie przeprowadzane inaczej niż to przewiduje ustawa.</u>
<u xml:id="u-63.21" who="#JózefKnapik">Wysoki Sejmie! W przemianach społeczno-gospodarczych wsi polskiej biorą udział jako zasadniczy element ludzie wierzący, a również w coraz większym stopniu — postępowe duchowieństwo katolickie.</u>
<u xml:id="u-63.22" who="#JózefKnapik">Uważam za swój obowiązek stwierdzić, że Stowarzyszenie „PAX”, reprezentujące postępowy nurt społeczny w katolicyzmie polskim, w ramach swoich wpływów i możliwości dołoży usilnych starań, żeby duch nowej i tak koniecznej ustawy o ograniczeniu podziału gospodarstw rolnych był rozumiany i rozważany w 'Odpowiedzialnym, postępowym i patriotycznym sensie.</u>
<u xml:id="u-63.23" who="#JózefKnapik">Koło Poselskie „PAX”, które reprezentuję, będzie głosować za ustawą.</u>
<u xml:id="u-63.24" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Jan Szydlak.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#JanSzydlak">Wysoki Sejmie! Projekt ustawy o ograniczeniu podziału gospodarstw rolnych odzwierciedla przemiany, jakie dokonały się w naszym kraju, odpowiada podstawowym założeniom naszego ustroju i poczuciu sprawiedliwości społecznej najszerszych mas chłopskich.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#JanSzydlak">Uchwalenie ustawy przez Wysoką Izbę stanowić będzie realizację postulatów chłopskich, zgłaszanych w okresie poprzedzającym ostatnie wybory do Sejmu i rad narodowych.</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#JanSzydlak">Dyskusja nad problemami rozdrobnienia i sposobami przeciwdziałania mu toczyła się przed obecnym posiedzeniem Sejmu na setkach zebrań wiejskich, spotkań posłów i radnych, i z całą odpowiedzialnością stwierdzić można, iż projekt obecnie rozpatrywanej ustawy odzwierciedla głosy masowej, oddolnej dyskusji na wsi. Te powszechnie zgłaszane w całym kraju postulaty wsi, domagające się ustawowego ograniczenia podziału gospodarstw i zmian w przepisach prawa spadkowego, znalazły również swoje głębokie odbicie w wystąpieniach i pytaniach rolników na przedwyborczym spotkaniu I Sekretarza Komitetu Centralnego PZPR tow. Władysława Gomułki z 4,5-tysięczną rzeszą wielkopolskich rolników. Wysunięta więc dziś w debacie propozycja ogólnospołecznej dyskusji, i to w trakcie drugiego czytania projektu ustawy, nieuwzględniająca przebiegu dotychczasowej dyskusji na wsi, nie może być z tych względów poparta. Ustawa, którą dziś rozpatrujemy stanowić będzie nowy, doniosły etap w i umacnianiu i pogłębianiu więzi władzy ludowej z szerokimi masami chłopskimi i stanowić będzie poważny czynnik w dalszej intensyfikacji naszego rolnictwa i systematycznym polepszaniu jego struktury.</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#JanSzydlak">Wysoka Izbo! Jak wynika z cytowanych już przez Ministra Rolnictwa posła Jagielskiego liczb, w kraju naszym powstało w latach 1950–1960 ponad 400 tys. nowych gospodarstw chłopskich, z czego przeszło połowa ma charakter gospodarstw pomocniczych, mieszczących się w granicach od 0,5 do 2 ha. ziemi. Trzeba jednak podkreślić, że ten proces rozdrabniania gospodarstw przybrał szczególnie na sile w ostatnich latach ubiegłego 10-lecia. Wynika z tego, że dane dotyczące całego okresu 10 lat niedostatecznie ilustrują tempo narastania tego zjawiska. Tak na przykład, w woj. poznańskim na przeszło 49 tys. aktów notarialnych dotyczących obrotu ziemią, zawartych w latach 1958–1962, ponad 27 tysiącami aktów dokonano podziału gospodarstw, na skutek czego utworzono 41 tys. działek. W wyniku tego podziału nabyto prawie 30 tys. działek o obszarze do 5 ha — z czego większość niestety dotyczyła małych działek oraz gospodarstw o wielkości 2–3 ha. W okresie lat 1950–1960 w Wielkopolsce zwiększyła się ilość gospodarstw o areale do 0,5 ha ziemi o ponad 17 tys., od 0,5 do 2 ha o ponad 17,5 tys., od 2 do 3 ha o 3,5 tys., a od 3 do 5 o 4 tys., a natomiast ilość gospodarstw w grupie od 7 do 10 ha spadła o 4,5 tys.</u>
<u xml:id="u-65.4" who="#JanSzydlak">Ten niekorzystny proces rozdrabniania gospodarstw wywiera wybitnie ujemny wpływ na dalszy rozwój rolnictwa i jego towarowość. Nowo powstałe karłowate gospodarstwa nie dostarczają z zasady żadnych płodów rolnych na rynek, co w miarę zwiększania się ich liczby wpływa ujemnie na wielkość produkcji towarowej naszego rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-65.5" who="#JanSzydlak">W województwie poznańskim grupa indywidualnych gospodarstw rolnych o areale do 4 ha, posiadająca 26,8% ogółu ziemi, dostarcza tylko 11% skupowanej od gospodarstw indywidualnych masy zboża. Tak więc brak przeciwdziałania dalszemu rozdrabnianiu gospodarstw spowodowałby ujemne reperkusje w bilansie towarowym naszego rolnictwa i byłby sprzeczny z interesami zarówno samego właściciela gospodarstwa rolnego, jak i całej gospodarki narodowej. Tak więc omawiana dziś ustawa, która ma położyć kres temu niepokojącemu procesowi, jest wyrazem troski o stwarzanie coraz lepszych warunków życia dla całego naszego narodu.</u>
<u xml:id="u-65.6" who="#JanSzydlak">Nie pomniejszając w niczym znajomości spraw wsi przez posła Łubieńskiego — nie można się jednak zgodzić z wysuwaniem sprawy progresji podatkowej jako jednej z podstawowych przyczyn procesu rozdrabniania gospodarstw. Przeczy takiej tezie praktyka woj. poznańskiego, w którym — jak wiadomo — dominującą pozycję w rolnictwie zajmuje gospodarstwo średnie, stosunkowo w warunkach naszego kraju wysokotowarowe i wysoko partycypujące w inwestycjach rolnych własnymi nakładami inwestycyjnymi, a równocześnie proces rozdrabniania gospodarstw jest w woj. poznańskim niższy niż średniokrajowy i dotyczy w przeważającej mierze gospodarstw mniejszych niż gospodarstwa średnie.</u>
<u xml:id="u-65.7" who="#JanSzydlak">Chciałbym zwrócić uwagę obywateli posłów również na inne zjawiska towarzyszące stale postępującemu procesowi rozdrabniania gospodarstw. Jak to wynika z materiałów analitycznych — procesowi rozdrabniania gospodarstw rolnych towarzyszyło obarczanie gospodarstw ogromnym ciężarem spłat rodzinnych świadczonych tym, którym członkowie rodziny stale zatrudnieni w gospodarstwie umożliwiali nierzadko awans społeczny partycypując w kosztach ich utrzymania, zdobycia wykształcenia i nowego zawodu. W tych warunkach sprzedaż części ziemi i pokrycie z wpływów z tego tytułu zobowiązań wobec członków rodziny stanowiło dla rolników często jedyne wyjście z tej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-65.8" who="#JanSzydlak">Można często jeszcze spotkać się z opinią, że spłaty rodzinne stanowią głęboko zakorzenioną tradycję, że wynikają z określonej obyczajowości wsi itp. Nie jest to jednak opinia słuszna.</u>
<u xml:id="u-65.9" who="#JanSzydlak">Proces rozdrabniania gospodarstw był nieunikniony w ustroju kapitalistycznym. Bezrobocie, niemożliwość uzyskania pracy poza rolnictwem, nędza w mieście i na wsi, brak jakiejkolwiek perspektywy dla młodzieży — oto tylko niektóre aspekty sytuacji, w której spadkobiercy upatrywali w skrawku ziemi lub w spłacie jedyną podstawę dalszej egzystencji.</u>
<u xml:id="u-65.10" who="#JanSzydlak">Można więc stwierdzić, że spłaty rodzinne stanowiły rzeczywiście tradycję, ale złą tradycję, związaną z określonym ustrojem politycznym i sytuacją polityczną.</u>
<u xml:id="u-65.11" who="#JanSzydlak">Diametralnie jednak zmieniła się sytuacja i w zupełnie odmiennych warunkach ustrojowych naszego kraju budującego socjalizm kształtują się te problemy.</u>
<u xml:id="u-65.12" who="#JanSzydlak">W okresie istnienia Polski Ludowej kilka milionów ludności rolniczej znalazło pracę w przemyśle i innych poza rolniczych gałęziach gospodarki narodowej. W samym tylko województwie poznańskim w latach 1950–1960 liczba ludności zawodowo czynnej w indywidualnych gospodarstwach chłopskich zmniejszyła się o przeszło 82 tys. osób, które przyszły do pracy w przemyśle.</u>
<u xml:id="u-65.13" who="#JanSzydlak">Warto tutaj również przypomnieć, że proces ten, wynikający z konsekwentnej realizacji polityki uprzemysłowienia kraju pociągnął za sobą ogromne nakłady inwestycyjne. Były to więc, a w większym jeszcze stopniu będą, inwestycje kapitałochłonne, wymagające setek tysięcy złotych na przygotowanie jednego stanowiska pracy. Wystarczy przypomnieć, że koszt jednego stanowiska pracy dla pracownika produkcyjnego w Elektrowni Konin, zbudowanej na terenie bardzo 'zacofanego powiatu rolniczego, wynosi 3 mln zł, w kopalni węgla brunatnego w tymże powiecie konińskim koszt 1 stanowiska pracy wynosi 450 tys. zł, w Poznańskiej Fabryce Maszyn Żniwnych — 334 tys. zł, a w Wielkopolskiej Fabryce Urządzeń Mechanicznych — 250 tys. zł. Do pracy w kopalni węgla brunatnego w Koninie przeszło dotychczas 2.500 robotników produkcyjnych, przeważnie z powiatu Konin — uprzednio pracujących w rolnictwie.</u>
<u xml:id="u-65.14" who="#JanSzydlak">Wynika stąd, że państwo tylko w tym rejonie przeznaczyło 1.125 mln zł na to, żeby przygotować dla 2,5 tys. osób uprzednio pracujących w rolnictwie nowe stanowiska pracy w przemyśle. A proces ten zachodzi przecież w całym naszym kraju. Wysiłek jednak państwa ludowego nie ogranicza się tylko do troski o nowe miejsca pracy, stworzyliśmy również szeroką sieć wyższych, średnich i zawodowych szkół, w których synowie chłopscy mają możliwość zdobywania zawodu.</u>
<u xml:id="u-65.15" who="#JanSzydlak">Tylko w województwie poznańskim w roku szkolnym 1962–1963 przyjęto do liceów ogólnokształcących, techników, liceów pedagogicznych, zasadniczych szkół zawodowych oraz wyższych uczelni — na kierunki w ogromnej większości nie związane z rolnictwem — ogółem 8,5 tys. młodzieży chłopskiej.</u>
<u xml:id="u-65.16" who="#JanSzydlak">Warto również przypomnieć, że koszt kształcenia studenta, wliczając w to nakłady bezpośrednie i pośrednie, wynosi średnio około 500 tys. zł, koszty zaś bezpośrednie wynoszą około 150 tys. zł. na studiach rolniczych i około 117 tys. zł na studiach politechnicznych i uniwersyteckich. Ustrój nasz stworzył więc zupełnie inne warunki dla młodzieży opuszczającej wieś, diametralnie odmienne od tych, w jakich znajdowała się ona w okresie przedwojennym.</u>
<u xml:id="u-65.17" who="#JanSzydlak">Dalsze więc utrzymywanie w przepisach prawa spadkowego obowiązku świadczenia spłat rodzinnych w stosunku do tych, którzy utrzymywani byli do czasu ukończenia nauki przez pracujących w gospodarstwie rolników, którzy w szerokim zakresie korzystają ze świadczeń państwa, byłoby głęboko niesłuszne, krzywdzące dla tych, którzy pozostali na gospodarstwie, i sprzeczne z podstawowymi zasadami sprawiedliwości społecznej.</u>
<u xml:id="u-65.18" who="#JanSzydlak">Przeprowadzona w ubiegłym roku analiza gospodarstw ekonomicznie podupadłych wyraźnie potwierdza, że główną przyczyną upadku tych gospodarstw są nadmierne ciężary, wynikające ze spłat rodzinnych. Wyzbycie się części inwentarza żywego, brak środków na inwestowanie, na zakup nawozów i innych środków produkcji, obniżanie produkcyjności gospodarstwa rolnego, a co za tym idzie czysto poczucie beznadziejności i zniechęcenia właściciela gospodarstwa, nie widzącego perspektywy wyjścia z trudności — oto tylko niektóre zjawiska nieodłącznie towarzyszące temu procesowi. I o ile już z tej trybuny mówić o wielkim wstrząsie — to właśnie te zjawiska składają się na wielki materialny, moralny i społeczny wstrząs, jaki przeżywa poważna część naszej wsi.</u>
<u xml:id="u-65.19" who="#JanSzydlak">Przedstawiony Wysokiej Izbie projekt ustawy odpowiada więc poczuciu sprawiedliwości podstawowych mas chłopskich, uwalnia je od nadmiernych spłat tym, którzy kosztem gospodarstw rolnych i przy pomocy całego społeczeństwa zdobyli możność rozpoczęcia nowego życia poza rolnictwem.</u>
<u xml:id="u-65.20" who="#JanSzydlak">Słuszne natomiast jest — jak to przewiduje projekt — objęcie spadkiem tych spadkobierców, zarówno kobiet jak i mężczyzn, którzy gospodarują w innym gospodarstwie rolnym oraz zapewnienie prawa zamieszkania w gospodarstwie spadkowym przez określony czas tym wszystkim, którzy w wyniku działu nie otrzymali gospodarstwa, a pracowali w tym gospodarstwie lub pozostawali w stosunku współwłasności. Warto podkreślić tutaj wysoce humanitarny, uwzględniający złożoność zagadnienia przepis ustawy, zabezpieczający spadek osobom trwale niezdolnym do pracy oraz przepis stanowiący wyraz troski ustawodawcy o małoletnich, przygotowujących się do samodzielnej pracy i wyboru zawodu.</u>
<u xml:id="u-65.21" who="#JanSzydlak">Pragnę również podkreślić, iż w delegacji dla rządu w zakresie zróżnicowana norm obszarowych, określających wielkość gospodarstwa niepodzielnego w poszczególnych rejonach kraju, widzę właśnie troskę ustawodawcy o szczegółowe opracowanie tego zagadnienia z uwzględnieniem specyfiki poszczególnych rejonów rolniczych naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-65.22" who="#JanSzydlak">Wysoka Izbo! Doświadczenia budownictwa socjalizmu w naszym kraju wskazują na konieczność harmonijnego rozwijania wszystkich gałęzi gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-65.23" who="#JanSzydlak">Zwiększenie produkcji przemysłowej, pociągające za sobą poważny wzrost zatrudnienia, wymagać będzie nie tylko Ogromnych nakładów inwestycyjnych na budowę nowych stanowisk pracy, ale również zwiększenie tempa mechanizacji rolnictwa. Przewidywane na przykład potrojenie ilości traktorów w województwie poznańskim stanowi jaskrawy wskaźnik postępu technicznego w rolnictwie, jaki w najbliższej perspektywie nastąpi, a z drugiej strony uzasadnia konieczność ustawowego przeciwdziałania dalszemu rozdrabnianiu gospodarstw.</u>
<u xml:id="u-65.24" who="#JanSzydlak">Drobne gospodarstwa stają się już hamulcem postępu w rolnictwie. Są to obiekty zbyt małe, aby można je racjonalnie uprawiać w sposób odpowiadający wymaganiom współczesnej nauki. W gospodarstwach tych niemożliwe jest stosowanie nowoczesnych środków produkcji, traktorów, kombajnów i innych dużych maszyn rolniczych, co z góry zakłada pogarszanie się wyników produkcyjnych tych gospodarstw.</u>
<u xml:id="u-65.25" who="#JanSzydlak">Można więc stwierdzić, że trudno jest rozbudowywać przemysł bez szybkiego rozwoju mechanizacji w rolnictwie, a tej z kolei nie można stosować na karłowatych gospodarstwach rolnych. Stąd też obok przyczyn związanych z koniecznością likwidacji niedobrych tradycji i przepisów prawnych sprzecznych z zasadami naszego ustroju — również czynniki związane z dalszym rozwojem naszej gospodarki narodowej uzasadniają palącą potrzebę stworzenia warunków gwarantujących poprawę struktury gospodarstw rolnych w kraju.</u>
<u xml:id="u-65.26" who="#JanSzydlak">Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę Wysokiej Izby na szybko wzrastającą w ostatnim czasie na wsi grupę tak zwanych robotników-chłopów. Główne ich zajęcie stanowi praca poza rolnictwem. Gospodarstwa swoje — w zasadzie nieracjonalnie uprawiane — traktują oni jako dodatkowe źródło zaopatrzenia w niektóre artykuły konsumpcyjne. Obserwuje się ponadto zjawisko zakupu takich 1–3-hektarowych gospodarstw przez robotników, którzy nigdy dotąd nie pracowali na wsi i nie mają potrzebnych kwalifikacji rolniczych. Zarówno w jednym, jak i w drugim wypadku chodzi o to, by regulacja tego procesu, obejmującego setki tysięcy hektarów w skali kraju, gwarantowała powstawanie gospodarstw o areale umożliwiającym racjonalną na nim gospodarkę. Inne nie mniej istotne zagadnienie — to członkowie rodzin chłopskich, zatrudnieni poza rolnictwem, którzy mieszkają w gospodarstwie rolnym głównego spadkobiercy.</u>
<u xml:id="u-65.27" who="#JanSzydlak">Wydaje się, że istnieje tutaj potrzeba podkreślenia kilku aspektów tego problemu, które w świetle przepisów ustawy mogą być właściwie rozwiązane.</u>
<u xml:id="u-65.28" who="#JanSzydlak">Robotnicy-chłopi i zatrudnieni poza rolnictwem członkowie rodzin, zamieszkujący z konieczności w gospodarstwie rolnym, dojeżdżają do pracy często z odległości 30 i więcej kilometrów, zużywając na dojazdy po kilka godzin na dobę.</u>
<u xml:id="u-65.29" who="#JanSzydlak">Nierzadkie są wypadki, kiedy taki pracownik przebywa w służbie łącznie z dojazdem kilkanaście godzin na dobę, a niezależnie od tego zmuszony jest wykonywać jeszcze pewne prace w gospodarstwie rolnym. Oczywiście, efekty pracy takiego pracownika są znacznie niższe na skutek przemęczenia.</u>
<u xml:id="u-65.30" who="#JanSzydlak">Przedstawiony Wysokiej Izbie projekt ustawy przewiduje w określonych wypadkach pomoc kredytową państwa dla spadkobierców na uzasadnione i konieczne spłaty spadkowe, co pozwoli wielu z omawianej grupy wybudować własny damek czy też wpłacić udział do spółdzielni mieszkaniowej i tym samym zamieszkać bliżej miejsca stałej pracy. Jesteśmy jak najbardziej zainteresowani w tyto, aby pracownicy osiedlali się w pobliżu miejsc pracy. Dyktują to bowiem nie tylko potrzeby przemysłu, ale również nasza troska o zdrowie, wypoczynek robotników i dalszą poprawę stosunków międzyludzkich.</u>
<u xml:id="u-65.31" who="#JanSzydlak">Wysoka Izbo! Przedstawiony dziś i uwzględniający poprawki Komisji Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego projekt ustawy stanowi akt prawny o zasadniczym znaczeniu z uwagi na olbrzymią jego doniosłość i wagę rozwiązywanego problemu. Uwzględnia on dążenia i interesy szerokich mas chłopskich.</u>
<u xml:id="u-65.32" who="#JanSzydlak">Ustawa ta we wszystkich jej przepisach stanowi wyraz troski władzy ustawodawczej o dalsze podnoszenie produkcji rolnej i pogłębianie więzi władzy ludowej z pracującym chłopstwem.</u>
<u xml:id="u-65.33" who="#JanSzydlak">W imieniu Klubu Poselskiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej wyrażam pełne poparcie dla projektu ustawy i stwierdzam, że Klub Poselski Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej będzie głosował za projektem ustawy, wraz z wniesionymi przez Komisję poprawkami.</u>
<u xml:id="u-65.34" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#CzesławWycech">Lista mówców została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#CzesławWycech">Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o ograniczeniu podziału gospodarstw rolnych, wraz z poprawkami proponowanymi przez Komisję Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego oraz poprawkami wniesionymi przez obywatela posła sprawozdawcę — zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-66.4" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-66.5" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
<u xml:id="u-66.6" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
<u xml:id="u-66.7" who="#CzesławWycech">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę o ograniczeniu podziału gospodarstw rolnych.</u>
<u xml:id="u-66.8" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego o rządowym projekcie ustawy o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych — druki nr 142 i 149.</u>
<u xml:id="u-66.9" who="#CzesławWycech">Głos ma sprawozdawca poseł Władysław Cabaj.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#WładysławCabaj">Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt przedstawić Wysokiemu Sejmowi w imieniu sejmowej Komisji Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego rządowy projekt ustawy o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych — druk nr 142, oraz poprawki do tego projektu, jakie wnosi Komisja — druk nr 149.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#WładysławCabaj">Obecny projekt ustawy o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych jest dokumentem bardzo ważnym dla realizacji naszej polityki rolnej, której naczelnym zadaniem jest dalszy, szybki wzrost produkcji rolnej. Rozpatrywany projekt ustawy jest dalszym ważnym dokumentem na drodze porządkowania gospodarki na wspólnotach gruntowych w kierunku ich racjonalnego zagospodarowania.</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#WładysławCabaj">Uchwalenie ustawy o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych pozwoli wprowadzić na tych gruntach racjonalną gospodarkę, a z kolei uruchomić istniejące duże rezerwy paszowe z tych mało wykorzystanych użytków.</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#WładysławCabaj">W 11 województwach naszego kraju występują tak zwane wspólnoty gruntowe, których ogólny obszar — wraz z tak zwanym mieniem gromadzkim — podlegający wspólnemu użytkowaniu, wynosi 201.423 ha. Z tego przypada na:</u>
<u xml:id="u-67.4" who="#WładysławCabaj">— grunty orne — 15 tys. ha,</u>
<u xml:id="u-67.5" who="#WładysławCabaj">— łąki— 7 tys. ha,</u>
<u xml:id="u-67.6" who="#WładysławCabaj">— pastwiska— 96 tys. ha,</u>
<u xml:id="u-67.7" who="#WładysławCabaj">— lasy— 36 tys. ha,</u>
<u xml:id="u-67.8" who="#WładysławCabaj">— nieużytki— 43 tys. ha.</u>
<u xml:id="u-67.9" who="#WładysławCabaj">Najwięcej obszarów zajętych pod wspólnoty gruntowe znajduje się w następujących województwach:</u>
<u xml:id="u-67.10" who="#WładysławCabaj">— krakowskim około 65 tys. ha,</u>
<u xml:id="u-67.11" who="#WładysławCabaj">— rzeszowskim około 53 tys. ha,</u>
<u xml:id="u-67.12" who="#WładysławCabaj">— lubelskim około 24 tys. ha,</u>
<u xml:id="u-67.13" who="#WładysławCabaj">— kieleckim około 19 tys. ha,</u>
<u xml:id="u-67.14" who="#WładysławCabaj">— białostockim około 12 tys. ha,</u>
<u xml:id="u-67.15" who="#WładysławCabaj">— łódzkim około 11 tys. ha.</u>
<u xml:id="u-67.16" who="#WładysławCabaj">Większość tych wspólnot jest użytkowana rolniczo, a przeważnie jako wspólne pastwiska, które na przykład na terenie województwa krakowskiego obejmują obszar ok. 30 tys. ha, rzeszowskiego 23 tys. ha i lubelskiego 16 tys. hektarów.</u>
<u xml:id="u-67.17" who="#WładysławCabaj">Geneza tych wspólnot w poszczególnych rejonach kraju jest różna i sięga jeszcze czasów byłych zaborów. Na terenie województw południowych pod względom prawno-własnościowym należy rozróżnić następujące kategorie wspólnot gruntowych: wspólnoty gromadzkie, wspólnoty części mieszkańców poszczególnych wsi, wspólnoty międzygromadzkie, spółki urbarialne.</u>
<u xml:id="u-67.18" who="#WładysławCabaj">Generalnie jednak trzeba stwierdzić, że wspólnoty te nie są zagospodarowane i są źle użytkowane. W wielu wypadkach nie są uregulowane stosunki wodne, a całkowity brak pielęgnacji i nawożenia oraz bezplanowy wypas inwentarza powodują dewastacje tych użytków.</u>
<u xml:id="u-67.19" who="#WładysławCabaj">Rozległe obszary wspólnot gruntowych nie przynoszą żadnych albo minimalne korzyści gospodarcze. Na tych wiejskich Wspólnotach pastwiskowych od wczesnej wiosny do późnej jesieni wypasają się razem: krowy, jałowizna, trzoda chlewna, owce. Wszystkie te zwierzęta wypasają się od razu na całym obszarze, co powoduje całkowite zniszczenie tych użytków. Bardzo często jeździ się po pastwisku w dowolnych kierunkach dla skrócenia drogi. Mnóstwo krzaków ostów rozsiewa nasiona na uprawne sąsiednie pola. Jest i tak, że całe pastwisko lub jego znaczna część jest podmokła. Rosną tam kwaśne trawy, które nie zawierają żadnych składników pokarmowych dla inwentarza. Bardzo często na tych obszarach każdy gdzie chce i ile chce niszczy powierzchnię pastwiska przez wycinanie darni oraz kopanie piasku i gliny.</u>
<u xml:id="u-67.20" who="#WładysławCabaj">Na skutek nieuregulowania racjonalnego użytkowania tych wspólnot, tracimy przeciętnie około 50 q zielonki z 1 ha, co w sumie daje nam ubytek pasz dla 200 tys. sztuk bydła. W samym tylko województwie krakowskim w wyniku niezagospodarowania 30 tys. pastwisk oraz hal górskich, tracimy około 90 tys. ton pasz w przeliczeniu na siano. Przeważna część tych pastwisk spełnia rolę raczej kiepskiego okólnika niż pastwiska w całym tego słowa znaczeniu, ponieważ do obecnej chwili pastwiska gromadzkie są ziemią „wszystkich i niczyją”.</u>
<u xml:id="u-67.21" who="#WładysławCabaj">Praktyka i dokładne badania naukowe wykazują, że można wypasać na jednym hektarze bardzo dobrego pastwiska od 3–4 dużych sztuk inwentarza, natomiast obecnie, na tych niezagospodarowanych pastwiskach obsada sztuk bydła na 1 ha jest bardzo wysoka i waha się od 6 do 10 sztuk. Trudno w tych warunkach mówić o właściwym i racjonalnym zagospodarowaniu tych pastwisk. Ponadto zdarza się i tak, że powołany samorząd do prowadzenia gospodarki na tych wspólnotach, bardzo często zebrane fundusze od użytkowników przeznacza na różne cele administracyjne, a nie na dalsze zagospodarowanie. W tym stanie rzeczy rozległe obszary wspólnot gruntowych nie przynoszą prawie żadnych korzyści gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-67.22" who="#WładysławCabaj">Wysoki Sejmie! Stosunki prawne wspólnot gruntowych reguluje dotychczas obowiązująca ustawa z dnia 4 maja 1938 r. o uporządkowaniu wspólnot gromadzkich.</u>
<u xml:id="u-67.23" who="#WładysławCabaj">Ustawa ta określa następujące główne zasady gospodarowania:</u>
<u xml:id="u-67.24" who="#WładysławCabaj">1) Zakłada obowiązkowy podział wspólnot pomiędzy uprawnionych na działki indywidualne z wyjątkiem tych, których podział jest praktycznie niemożliwy bądź które nie nadają się na rolę lub łąkę, albo jeżeli kwalifikowana większość współuprawnionych podejmie uchwalę o pozostawieniu wspólnoty w stanie niepodzielnym.</u>
<u xml:id="u-67.25" who="#WładysławCabaj">2) Ustala osoby uprawnione do udziału we wszystkich gruntach użytkowanych wspólnie na podstawie dokumentów dotyczących uwłaszczeń włościan bądź przyznaje takie uprawnienia na mocy zaświadczenia przez 20-letnie korzystanie ze wspólnot.</u>
<u xml:id="u-67.26" who="#WładysławCabaj">3) Stanowi, że wielkość udziału poszczególnych uprawnionych, o ile nie została uwidoczniona w dokumentach uwłaszczeniowych, określają współwłaściciele w formie uchwały powziętej większością 2/3 głosów przy obecności przynajmniej ich połowy. Jeśli uchwała taka nie zostanie podjęta w określonym terminie, wielkość udziałów ustala się w ten sposób, że jedną połowę wartości wspólnoty dzieli się w równych częściach pomiędzy współuprawnionych, drugą zaś połowę — proporcjonalnie do ilości posiadanych przez każdego z nich gruntów.</u>
<u xml:id="u-67.27" who="#WładysławCabaj">4) Ustala, że zagospodarowanie wspólnot gruntowych wyłączonych od podziału z powodów podanych w punkcie 1) należy do współwłaścicieli. Mogą oni również w tym celu powołać specjalny zarząd lub utworzyć spółkę w celu zagospodarowania i użytkowania wspólnoty. Przymusowa spółka w celu zagospodarowania i użytkowania wspólnoty gruntowej może być utworzona jedynie wtedy, gdy w toku scalania gruntów wspólnota nie została podzielana z powodów podanych w punkcie 1) ustawy.</u>
<u xml:id="u-67.28" who="#WładysławCabaj">Wspomniane zasady dotychczasowej ustawy z dnia 4 maja 1938 r. świadczą, że jest ona przestarzała i nie odpowiada obecnym stosunkom społeczno-gospodarczym na wsi. Dla przykładu — podział wspólnoty gruntowej, w wyniku którego z reguły powstają indywidualne małe działki, jest niesłuszny. Prawa do udziału we wspólnocie gruntowej w świetle przepisów tej ustawy nie tracą osoby nie prowadzące gospodarstwa rolnego. Równocześnie nie tracą prawa do udziału osoby nie korzystające ze wspólnoty od lat, lecz posiadające takie prawo na mocy dokumentów uwłaszczeniowych, podczas gdy osoby, które prowadzą gospodarstwa rolne i faktycznie korzystają ze wspólnoty — muszą się legitymować 20-letnim korzystaniem, by nabyć takie prawo. Ograniczenie zagospodarowania Wspólnot gruntowych tylko do nielicznej ilości wyłączonych od podziału — jest w chwili obecnej nie do przyjęcia. Dotychczas bowiem nie stwierdzono, by gdziekolwiek zagospodarowano taka wspólnotę w trybie przepisów omawianej ustawy. Zagospodarowanie w pojedynczych wypadkach wspólnot gruntowych i leśnych na terenie województwa krakowskiego zostało dokonane jeszcze na mocy, ustawodawstwa węgierskiego i byłych państw zaborczych.</u>
<u xml:id="u-67.29" who="#WładysławCabaj">W tym stanie rzeczy zachodzi konieczność wydania nowej ustawy, która stworzy realne warunki dla racjonalnego zagospodarowania 201 tys. ha, która umożliwi korzystanie z nich osobom pracującym na roli.</u>
<u xml:id="u-67.30" who="#WładysławCabaj">Wysoki Sejmie! Komisja Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego oraz powołany zespół przez Komisję odbyły 3 posiedzenia w celu zapoznania się i przedyskutowania nowego projektu ustawy o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych.</u>
<u xml:id="u-67.31" who="#WładysławCabaj">Komisja stwierdziła jednomyślnie, iż przedstawiony nowy projekt ustawy został opracowany według słusznych założeń. Nowy projekt ustawy zakłada generalnie następujące słuszne dwie zasady:</u>
<u xml:id="u-67.32" who="#WładysławCabaj">Po pierwsze — ustawa zakłada niepodzielność wspólnot gruntowych, po drugie — ustawa zakłada obowiązek i konieczność zagospodarowania wspólnot gruntowych.</u>
<u xml:id="u-67.33" who="#WładysławCabaj">Projekt ustawy o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych zawiera wiele artykułów, które potwierdzają słuszność Wprowadzenia obowiązkowego zagospodarowania wspólnot gruntowych. Podając ogólną charakterystykę projektu ustawy chcę podkreślić następujące ważne momenty, które zawarte są w poszczególnych rozdziałach projektu ustawy. Do nich należą między innymi:</u>
<u xml:id="u-67.34" who="#WładysławCabaj">1) Wspólnoty gruntowe nie mogą być dzielone pomiędzy uprawnionych do udziału w tych wspólnotach — lecz podlegają właściwemu zagospodarowaniu (art. 5).</u>
<u xml:id="u-67.35" who="#WładysławCabaj">2) Uprawnionymi do udziału we wszystkich wspólnotach gruntowych, z wyjątkiem leśnych — są osoby prowadzące gospodarstwa rolne i faktycznie korzystające ze wspólnot w ciągu ostatniego roku przed wejściem w życie ustawy (art. 6).</u>
<u xml:id="u-67.36" who="#WładysławCabaj">3) Wielkość udziałów uprawnionych we wspólnotach gruntowych określa się w ten sposób, że połowę wartości dzieli się pomiędzy uprawnionych w równych częściach — drugą zaś połowę, proporcjonalnie do obszarów gruntów posiadanych przez każdego z uprawnionych (art. 9).</u>
<u xml:id="u-67.37" who="#WładysławCabaj">4) Dla właściwego zagospodarowania wspólnot gruntowych użytkownicy będą zakładać spółki. Należy stwierdzić, że ta forma zagospodarowania powinna odpowiadać udziałowcom, ponieważ ma już tradycje między innymi na terenie województwa krakowskiego — gdzie podobne spółki pastwiskowe i leśne zakładano już przeszło 100 lat temu (art. 14).</u>
<u xml:id="u-67.38" who="#WładysławCabaj">Bardzo istotne w tej ustawie jest wprowadzenie art. 19, który mówi „każdy członek ma prawo tylko do jednego głosu — bez względu na wielkość jego udziału w tej wspólnocie”. Jest to bardzo słuszna, sprawiedliwa i spółdzielcza zasada. Na przykładzie działających spółek i zarządów wspólnot gruntowych, dotychczasowe regulaminy dawały przywileje bogatszym chłopom, którzy mając większe udziały, mieli zawsze większą ilość głosów.</u>
<u xml:id="u-67.39" who="#WładysławCabaj">Stąd też biedniejsi użytkownicy nie mogli dostać się do zarządu i byli zawsze pokrzywdzeni.</u>
<u xml:id="u-67.40" who="#WładysławCabaj">5) Art. 25 omawianej ustawy mówi o tym, że jeżeli użytkownicy nie będą chcieli dobrowolnie założyć spółki — państwo zorganizuje taką spółkę w przymusowej formie.</u>
<u xml:id="u-67.41" who="#WładysławCabaj">6) Bardzo istotne sprawy w omawianej ustawie zawierają art. od 27 do 30, które mówią o tym, że udział we wspólnocie gruntowej może być zbywany wyłącznie w całości i tylko na rzecz osób prowadzących gospodarstwa rolne.</u>
<u xml:id="u-67.42" who="#WładysławCabaj">Komisja Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego stwierdza, że projekt ustawy oparty na powyższych założeniach osiągnie zamierzony cel, jakim jest racjonalne i właściwe zagospodarowanie wspólnot gruntowych. Pozwoli to na uruchomienie dużych rezerw paszowych z tych słabo dotychczas zagospodarowanych wspólnot.</u>
<u xml:id="u-67.43" who="#WładysławCabaj">Komisja po szczegółowym rozpatrzeniu projektu i po wnikliwej dyskusji na swoim posiedzeniu w dniu 22 czerwca br. przyjęła jednomyślnie projekt ustawy i wniosła poprawki do projektu tej ustawy zawarte w druku nr 149.</u>
<u xml:id="u-67.44" who="#WładysławCabaj">Poprawka dotycząca art. 1 ust. 1 pkt 4 pozwala wykonawcom tej ustawy na uregulowanie gospodarki we wszystkich rodzajach wspólnot gruntowych i leśnych, jakie występują na terenie kraju.</u>
<u xml:id="u-67.45" who="#WładysławCabaj">Na przykład w województwie krakowskim, na Spiszu i Orawie istnieją lasy tak zwane urbarialne, które stanowią typową wspólnotę i zorganizowane zostały na podstawie węgierskiej ustawy z lat 1853 i 1871. Uprawnieni do korzystania członkowie tej spółki tworzą odrębną gminę urbarialną. Majątkiem gminy administruje zarząd, wybierany przez walne zebranie członków. Gminy dysponują bardzo często znacznymi funduszami, uzyskanymi ze sprzedaży drewna z tych lasów. O przeznaczeniu tych funduszów decyduje walne zebranie uprawnionych. Wspomniane spółki nie podlegają podziałom nawet w wypadku zbycia części gospodarstwa. Opracowany i zatwierdzony przez walne zebranie statut — stanowi podstawę gospodarowania majątkiem urbaru.</u>
<u xml:id="u-67.46" who="#WładysławCabaj">Komisja, wprowadzając do art. 1 ust. 1 nowy pkt 7, podaje następujące uzasadnienie — zaliczenie tak zwanego dobra gromadzkiego, będącego we wspólnym użytkowaniu, a położonego na terenie województw rzeszowskiego, krakowskiego i powiatu cieszyńskiego woj. katowickiego do kategorii wspólnot gruntowych, znajduje uzasadnienie w tym, że nieruchomości takie są faktycznie wspólnotami gruntowymi, ponieważ:</u>
<u xml:id="u-67.47" who="#WładysławCabaj">— zostały przy uwłaszczeniu chłopów wydzielone do wspólnego użytkowania mieszkańców ówczesnych gmin bądź wydzielone w takim celu tytułem wynagrodzenia za zniesione służebności;</u>
<u xml:id="u-67.48" who="#WładysławCabaj">— są aktualnie użytkowane jako wspólnoty gruntowe,</u>
<u xml:id="u-67.49" who="#WładysławCabaj">— w myśl art. 1 ust. 2 ustawy z dnia 4 maja 1938 r. o uporządkowaniu wspólnot nieruchomości te są traktowane jako wspólnoty gruntowe, co zostało również potwierdzone przepisami art. 13 rozporządzenia Rady Ministrów z 29 listopada 1962 r. w sprawie zarządu mieniem gromadzkim oraz trybu jego zbywania.</u>
<u xml:id="u-67.50" who="#WładysławCabaj">W tym stanie faktycznym i prawnym nie ma żadnych podstaw do potraktowania omawianych nieruchomości inaczej, niż jako Wspólnoty gruntowe.</u>
<u xml:id="u-67.51" who="#WładysławCabaj">Zaliczenie tego rodzaju nieruchomości do wspólnot gruntowych spowoduje ustawie istniejących długotrwałych nieraz sporów o własność pomiędzy uprawnionymi do korzystania z tych nieruchomości a prezydiami gromadzkich rad narodowych, wprowadzi do ustawy jasność pojęć, co ułatwi określenie charakteru prawnego omawianych nieruchomości.</u>
<u xml:id="u-67.52" who="#WładysławCabaj">W art. 5 ust. 5 wyrazy „6 miesięcy” zastępuje się wyrazami „jednego roku”. Jest to poprawka zdaniem Komisji słuszna, ponieważ w tak krótkim okresie trudno by było organom rad narodowych ustalić, które nieruchomości stanowią wspólnotę gruntową bądź mienie gromadzkie oraz ustalić wykazy uprawnionych do udziału we wspólnocie gruntowej.</u>
<u xml:id="u-67.53" who="#WładysławCabaj">Pozostałe poprawki wniesione przez Komisję, a zawarte w druku nr 149, zostały wprowadzone jako poprawki formalne i Stylistyczne bądź też w formie uzupełnienia poszczególnych artykułów omawianej ustawy dla bardziej jasnego zrozumienia przy wprowadzeniu w życie tej ustawy w poszczególnych rejonach kraju.</u>
<u xml:id="u-67.54" who="#WładysławCabaj">Równocześnie zgłaszam dziś poprawkę redakcyjną do poprawki 7 lit. c w druku nr 149 dotyczącą art. 26 ust. 4 — przed wyrazami: „w art. 2 ustawy” należy dodać wyrazy: „w trybie Określonym”.</u>
<u xml:id="u-67.55" who="#WładysławCabaj">Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Rolnictwa i Przemyślu Spożywczego, która rozpatrzyła w dniu 22 czerwca br. nowy projekt ustawy i jednomyślnie go przyjęła z poprawkami — wnoszę, aby Wysoki Sejm zechciał uchwalić ustawę o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych (druk nr 142) z poprawkami wniesionymi przez Komisję (druk nr 149) oraz poprawką zgłoszoną w tej chwili.</u>
<u xml:id="u-67.56" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#CzesławWycech">Otwieram dyskusję. Głos ma poseł Władysław Kruczek.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#WładysławKruczek">Obywatelu Marszałku, Wysoki Sejmie! Projekt ustawy o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych oraz mienia gromadzkiego rozstrzyga bardzo istotny problem dotyczący tak użytkowników, jak i całej gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#WładysławKruczek">Już w okresie międzywojennym próbowano wprowadzić zagospodarowanie wspólnot gruntowych, jednak dopiero projekt obecnej ustawy w sposób konsekwentny realizuje zasadę odrębności stanu prawnego gruntów wspólnoty oraz ustala formy gospodarowania na tych gruntach według zasad socjalistycznej gospodarki rolnej.</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#WładysławKruczek">Obecny projekt ustawy daje uprawnienia radom narodowym w zakresie rozstrzygania wszystkich praw do użytkowania wspólnoty, jak i do sposobu jej zagospodarowania, stwarzając przez to możliwość szybkiego działania i prawidłowego wykorzystania dużych obszarów dla wzrostu produkcji rolnej.</u>
<u xml:id="u-69.3" who="#WładysławKruczek">Projekt ustawy stoi na stanowisku wyłączenia ze wspólnot gruntowych tych nieruchomości czy części nieruchomości, które zostały prawnie czy faktycznie przekazane na cele społeczne, lub zostały podzielone na działki indywidualne między współuprawnionych bądź uległy zasiedzeniu. Nadto wprowadza możność nabycia części obszaru, stanowiącego wspólnotę gruntową przez użytkownika, który na gruntach wspólnoty wybudował już budynki.</u>
<u xml:id="u-69.4" who="#WładysławKruczek">To postanowienie w zasadniczy sposób likwiduje niezgodność między formalnym stanem prawnym własności a stanem faktycznym władania. Postanowienie dotyczące zamknięcia ksiąg wieczystych i regulowania odnośnych stosunków jedynie w ewidencji gruntów umożliwi szybkie i sprawne dostosowanie stanu prawnego do stanu faktycznego.</u>
<u xml:id="u-69.5" who="#WładysławKruczek">Projekt ustawy słusznie uznaje jako uprawnione do udziału we wspólnocie gruntowej jedynie osoby fizyczne lub prawne, posiadające gospodarstwa rolne, jeśli w ciągu ostatniego roku przed dniem wejścia w życie projektowanej ustawy faktycznie korzystały ze wspólnoty. Jest to potwierdzenie zasady, że wspólnota gruntowa jest ściśle związana z gospodarstwem rolnym i stanowi jego uzupełnienie produkcyjne.</u>
<u xml:id="u-69.6" who="#WładysławKruczek">Ta zasada została bardzo wyraźnie podkreślona w art. 27, 28 i 29 projektu ustawy, traktujących o obrocie prawnym udziału we wspólnocie gruntowej jedynie łącznie z gospodarstwem rolnym, którego dotyczy ta wspólnota.</u>
<u xml:id="u-69.7" who="#WładysławKruczek">Projekt ustawy rozciąga postanowienia dotyczące zagospodarowania wspólnot gruntowych na grunty mienia wiejskiego, użytkowane wspólnie przez mieszkańców wsi przed dniem wejścia w życie ustawy.</u>
<u xml:id="u-69.8" who="#WładysławKruczek">Zupełnie słusznie projekt ustawy w art. 10 dopuszcza wydzielenie udziału państwa ze wspólnoty gruntowej. Zdarza się bowiem, szczególnie w naszym województwie rzeszowskim, że skarb państwa wszedł w prawa uprzednich właścicieli gruntów i na tej podstawie jest współużytkownikiem wspólnoty.</u>
<u xml:id="u-69.9" who="#WładysławKruczek">Obecnie struktura rolna w danej wsi uległa zmianie, wspólnota gruntowa według jej stanu uprzedniego okazuje się za duża w stosunku do możliwości jej zagospodarowania przez ludność obecnie we wsi zamieszkałą, zachodzi więc potrzeba wydzielenia udziału państwa w całości lub w części ze wspólnoty gruntowej na rzecz PGR lub spółdzielni produkcyjnej, gospodarujących na gruntach danych wsi.</u>
<u xml:id="u-69.10" who="#WładysławKruczek">Takie rozwiązanie było już zresztą dotychczas w wielu wypadkach stosowane, brak jednak wyraźnych w tym względzie przepisów utrudniał ostateczną regulację tych stosunków. Obecnie potrzeby gospodarcze, faktycznie istniejące, będą mogły być zgodnie z ustawą zaspokajane.</u>
<u xml:id="u-69.11" who="#WładysławKruczek">Przepis o możliwości wydzielenia udziału państwa ze wspólnoty gruntowej pozwoli na bardziej właściwe ustawienie według potrzeb gospodarczych sektora gospodarki państwowej, spółdzielczej i indywidualnej, gospodarujących na gruntach danych wsi.</u>
<u xml:id="u-69.12" who="#WładysławKruczek">Dobrze, że w celu należytego zagospodarowania tych gruntów projekt ustawy przewiduje tworzenie spółek i ich zarządów. Dla utworzonej w ten sposób jednostki gospodarczej statut wprowadza szeroką odpowiedzialność zarządu spółki za właściwe zagospodarowanie gruntów objętych statutem spółki. Działalność gospodarcza spółki ma się odbywać na podstawie zatwierdzonego planu zagospodarowania i regulaminu użytkowania gruntów oraz urządzeń spółki. Plany zagospodarowania oraz regulamin użytkowania wspólnot gwarantują postawienie wspólnot gruntowych na właściwym poziomie produkcyjnym.</u>
<u xml:id="u-69.13" who="#WładysławKruczek">Duża rola na tym odcinku przypada organom rolnym i leśnym rad narodowych, które w ramach kompetencji ustawowej będą zatwierdzać plany zagospodarowania i regulaminy użytkowania gruntów, będą czuwać nad należytą ich realizacją.</u>
<u xml:id="u-69.14" who="#WładysławKruczek">W wypadku niewłaściwego zagospodarowania gruntów wchodzących w skład wspólnoty, rady narodowe będą mogły zmienić we własnym zakresie plan zagospodarowania i regulamin użytkowania gruntów, a nawet ustanowić nowe zarządy spółki, jeżeli dotychczasowe zarządy nie realizują właściwie planu zagospodarowania i nie przestrzegają regulaminu użytkowania tych gruntów. Nie jest bowiem obojętna dla gospodarki narodowej sprawa ilości produkcji rolnej, uzyskiwanej ze wspólnot gruntowych.</u>
<u xml:id="u-69.15" who="#WładysławKruczek">Wspólnoty gruntowe gospodarują na większych areałach, na glebach przeważnie dobrych, a mimo to nie osiągają zadowalających wyników produkcyjnych. Szczególnie niepokojący stan istnieje na terenach wspólnot łąkowo-pastwiskowych, które stanowią prawie 80% obszaru wspólnot. Łąki te są przeważnie jednokośne, a ich wydajność siana wynosi około 15 q z ha i jest znacznie niższa od wydajności, jakiej należałoby oczekiwać przy pełnym zagospodarowaniu tych wspólnot.</u>
<u xml:id="u-69.16" who="#WładysławKruczek">Również wydajność pastwisk jest niedostateczna i wynosi średnio około 10–15 q z ha w przeliczeniu na siano. Tak niska wydajność łąk i pastwisk wynika z nieprawidłowej pielęgnacji i nawożenia, a głównie z braku gospodarza i właściwej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-69.17" who="#WładysławKruczek">Trudności paszowe odczuwane w kraju pogłębia jeszcze fakt istnienia poważnej ilości, bo około 200 tys. ha terenów łąkowo-pastwiskowych wspólnot gruntowych, utrzymywanych w stanie zbliżonym do nieużytków.</u>
<u xml:id="u-69.18" who="#WładysławKruczek">Poszczególne województwa czyniły wprawdzie starania o unormowanie gospodarki Wspólnot gruntowych. Jak wynika z materiałów Najwyższej Izby Kontroli za rok 1962, najlepsze wyniki w tym zakresie ma właśnie nasze województwo rzeszowskie. Województwo rzeszowskie na przestrzeni lat 1960–1962 zagospodarowało ponad 3 tys. ha łąk i pastwisk wspólnot wiejskich. W tych latach zagospodarowano głównie tereny pastwisk o warunkach wodnych z natury uregulowanych, które poza uporządkowaniem urządzeń melioracyjnych nie potrzebowały poważniejszych robót i nakładów inwestycyjnych. W tym czasie zagospodarowano również i zmeliorowano areały pastwisk wiejskich, na których występowała motylica bydła.</u>
<u xml:id="u-69.19" who="#WładysławKruczek">Na zagospodarowanych pastwiskach wiejskich osiągnięto bardzo dobre wyniki produkcyjne. Na areałach tych uzyskuje się obecnie wydajność paszy w ilości około 50 q z ha w przeliczeniu na siano. Średnia zwyżka wydajności z terenu zagospodarowanego wynosi zatem około 40 q z ha w przeliczeniu na siano.</u>
<u xml:id="u-69.20" who="#WładysławKruczek">Prosty rachunek i dotychczasowe doświadczenia wykazują, że przez sukcesywne zagospodarowanie wspólnot gruntowych w kraju można uzyskać dodatkowo około 6 mln q siana, licząc tylko wzrost siana po 30 q z hektara, ze wspomnianych 200 tys. ha nieużytków. Dodatkowa produkcja rolna uzyskana na wspólnotach gruntowych poważnie wpłynie na poprawę bilansu paszowego w gospodarstwach uprawnionych do korzystania ze wspólnego mienia.</u>
<u xml:id="u-69.21" who="#WładysławKruczek">Wysoki Sejmie! Przedstawiony projekt ustawy jest dużym krokiem naprzód w kierunku szybkiego zwiększenia produkcji rolnej na poważnych obszarach gruntów słabo dotychczas zagospodarowanych.</u>
<u xml:id="u-69.22" who="#WładysławKruczek">Równocześnie dzięki ustawie będzie można stworzyć zdrowe podstawy gospodarowania na wspólnotach gruntowych. Będzie to również szkołą zespołowego działania gospodarczego wsi, idącego w kierunku uzyskania coraz lepszej wydajności z gruntów, które dotychczas słabo były zagospodarowywane, dlatego też posłowie z Klubu Poselskiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej będą głosować za projektem przedstawionej Sejmowi ustawy.</u>
<u xml:id="u-69.23" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Jan Schneider.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#JanSchneider">Obywatelu Marszałku, Wysoka Izbo! Przedstawiona Wysokiemu Sejmowi ustawa o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych na wsiach, którą zreferował przed chwilą kolega poseł Cabaj, jest aktem regulującym zagospodarowanie wspólnot wiejskich zgodnie z potrzebami planowej gospodarki narodowej, a przekreślającym zarazem dotychczasową chaotyczną gospodarkę we wspólnotach gromadzkich, opartą na dotychczasowych przepisach czy to z okresu zaborów, czy też ostatniej ustawy z 1938 r. Ustawa z 1938 r. mogła być korzystna w okresie międzywojennym, chociaż wniosła niepożądane elementy, jak obowiązkowy podział wspólnot pomiędzy uprawnionych na działki indywidualne, w wyniku czego poważne powierzchnie zostały pocięte na małe działki, a zwłaszcza we wspólnotach leśnych, na których kultura drzewostanu była dość wysoka.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#JanSchneider">Działki takie liczą niejednokrotnie kilka metrów szerokości, a kilkaset metrów długości i przekreślają z góry możliwość właściwego gospodarowania i użytkowania takiej powierzchni. Poza tym posiadacze tych działek, położonych obok siebie, kłócą się wzajemnie o naruszanie granic, dróg dojazdowych, o wypas itp.</u>
<u xml:id="u-71.2" who="#JanSchneider">Znam osobiście sporo takich wspólnot, które w czasie wspólnego gospodarowania, kierowanego przez zarząd wspólnoty leśnej, pozyskały drewno, które starczyło im na zaspokojenie potrzeb w budownictwie mieszkaniowym, gospodarczym oraz zaspokajało potrzeby opałowe. Po podziale zaś następowała dewastacja i kurczyły się możliwości zaspokojenia potrzeb, a obecnie już zapotrzebowanie na drewno kieruje się pod adresem lasów państwowych.</u>
<u xml:id="u-71.3" who="#JanSchneider">Drugim takim ważnym problemem są wspólnoty wiejskich pastwisk, które liczą w naszym kraju około 96 tys. ha. Brak troski zainteresowanych współużytkowników pielęgnacją doprowadził — można z tej trybuny powiedzieć — do całkowitej dewastacji. Uprawnieni współużytkownicy nie interesują się właściwym zagospodarowaniem przez meliorowanie podmokłych pastwisk, podsiewami szlachetnych wysokobiałkowych traw, zagospodarowaniem torfowisk, nawożeniem, wytyczaniem dróg przejazdowych czy wreszcie niszczeniem chwastów. Stan taki z małymi wyjątkami doprowadził do tego, że pastwiska wspólnot, na których mogło się paść kilkaset tysięcy sztuk bydła stały się nieużytkami, jak popularnie nazwano „wygonami”.</u>
<u xml:id="u-71.4" who="#JanSchneider">Wśród ogólnego stanu zaniedbania rzadko zdarzają się wypadki dobrego gospodarowania czy to poprzez melioracje, czy odwodnienie i należyte nawożenie. Znam w jednej ze wsi taką część wspólnoty o obszarze kilkadziesiąt ha, która w minionym okresie była porosła mchem i kępami jałowca i na której wypasały się gęsi i kilka chudych krów, obecnie jest zaorana i daje średnio od 13 do 17 q zboża z 1 ha.</u>
<u xml:id="u-71.5" who="#JanSchneider">W większości wspólnot pastwiskowych przyjął się zwyczaj użytkowania w ten sposób, że uprawnieni wypasają na nich bez ograniczenia cały swój żywy inwentarz, zaś od nie uprawnionych pobiera się opłatę od wypasanej sztuki. Zebrany jednak fundusz w żadnej prawie wsi nie był przeznaczany na nakłady uprawowe, a raczej był rozchodowany na inne cele.</u>
<u xml:id="u-71.6" who="#JanSchneider">Dla przykładu podam taki charakterystyczny zwyczaj, utrzymujący się przez dziesiątki lat — aż do czasu ostatniej wojny — na terenach południowych województwa krakowskiego. W końcu roku kalendarzowego odbywało się uroczyste posiedzenie tak zwanej rady Wsi, na której obliczano całoroczny dochód za tak zwane „spaśne” od nie uprawnionych. Były to kary pieniężne za wypasanie bez zezwolenia. Uzyskane fundusze przeznaczano przeważnie na remont i budowę „świątków” na terenie wsi, a resztę sumy przeznaczano na suty wypitek. Nie znałem takiego wypadku, by dochód ze wspólnoty był przeznaczony na jej zagospodarowanie.</u>
<u xml:id="u-71.7" who="#JanSchneider">W okresie międzywojennym w jednej ze wsi sądeckich województwa krakowskiego młodzież wiejska, zorganizowana w Związku Młodzieży Wiejskiej „Wici”, postanowiła zagospodarować około 50% źle użytkowanej wspólnoty wiejskiej przez założenie na tym obszarze sadu owocowego. Nie posiadając jednak pieniędzy na zakup dziczków do zakładanej szkółki drzew owocowych, młodzież zwróciła się do zarządu wspólnoty i rady wsi z prośbą o przekazanie im z dochodów wspólnoty potrzebnej sumy oraz zezwolenie na założenie sadu na nieużytkach wspólnoty.</u>
<u xml:id="u-71.8" who="#JanSchneider">Jak się okazało, zwyczaje były nie do obalenia. Odmówiono młodzieży kategorycznie pomocy pieniężnej, jak również wspomnianych nieużytków, tłumacząc tym, że obszar pastwiska proponowany pod założenie sadu ograniczyłby wypasanie bydła, zaś wydane pieniądze na szkółkę owocową przekreśliłyby możność odbywania tradycyjnej rady wsi.</u>
<u xml:id="u-71.9" who="#JanSchneider">Mówiąc o wspólnotach nie sposób nie zatrzymać się nad tak zwanymi „nieużytkami wspólnot”, których w kraju mamy około 43 tys. ha. Do obszaru nieużytków zaliczone są szlaki dróg gromadzkich, dróg polnych, osiedlowych, które zostały częściowo zaorane przez właścicieli gruntów przylegających. To spowodowało, że drogi te są niejednokrotnie niemożliwe do przejazdu taborem mechanicznym, a zwłaszcza traktorem, który przecież zdobył sobie obywatelstwo na ziemi polskiej. Powstają z tego powodu kłótnie i procesy pomiędzy zainteresowanymi i tu zachodzi konieczność wydania dokumentu prawnego w celu uregulowania tego problemu.</u>
<u xml:id="u-71.10" who="#JanSchneider">Inne nieużytki to rzeki, potoki i cieki wodne wraz z przylegającymi do nich obszarami wspólnot.</u>
<u xml:id="u-71.11" who="#JanSchneider">Obszary przyrzeczne porosłe są przeważnie drzewami liściastymi, jak wikła, wierzba, topola i inne gatunki. Nie brakuje obok rzek i potoków pustkowi spowodowanych przeważnie przez wypasanie bydła, które niszczy odrosty pozrębowe oraz samosiewki. Utarło się w życiu społeczeństwa wiejskiego w naszym kraju mniemanie, jakoby obszary wspólnot były do dyspozycji każdego, stosownie do jego potrzeb i jego widzimisię. W dotychczasowej praktyce nie stosowano kar za niszczenie i wypasanie zrębów na wspólnotach, co ośmieliło do dalszego powszechnego nieposzanowania wspólnych dóbr społecznych. Chcąc uchronić dobra wspólnot przed dalszą dewastacją, to między innymi należy ścigać przestępców i karać ich.</u>
<u xml:id="u-71.12" who="#JanSchneider">Wspólnoty przyrzeczne mogą i powinny być zagospodarowane przez zabudowę biologiczną. Obsadzenie potoków i innych cieków wodnych dostosowanymi do gleby odpowiednimi gatunkami drzew, dałoby użytkownikom i państwu dochód, a zarazem zabezpieczyłoby przed powodziami.</u>
<u xml:id="u-71.13" who="#JanSchneider">Wydaje mi się, że z naszego słownika polskiego powinniśmy wyrzucić słowo „nieużytek”. Za mało mamy w Polsce ziemi, ziemia to nie guma, naciągnąć się nie da, więc powinniśmy uczynić wszystko, ażeby ją zagospodarować.</u>
<u xml:id="u-71.14" who="#JanSchneider">Jestem synem wsi ubogiej ziemi podkarpackiej i śmiem twierdzić, że nie ma ani jednego metra kwadratowego, którego nie dałoby się właściwie zagospodarować w sposób jak najbardziej dochodowy.</u>
<u xml:id="u-71.15" who="#JanSchneider">Wysoki Sejmie! Bardzo ciekawym problemem są wspólnoty uprawnionych w powiecie nowotarskim woj. krakowskiego tzw. „urbaria”, wywodzące się z byłej pańszczyzny węgierskiej. Wspólnoty te stanowią obszar wynoszący około 6 tys. ha, a zarządzanie tymi wspólnotami oparte jest na statutach sporządzonych zgodnie z ustawę węgierską z 1853 i 1871 roku, mocą których nadzór fachowy i planową gospodarkę w lasach przekazano państwowemu zarządowi lasów, zaś sprawy gospodarcze należą wyłącznie do współwłaścicieli i na tych zasadach oparta jest gospodarka wspólnotami po dzień dzisiejszy.</u>
<u xml:id="u-71.16" who="#JanSchneider">Statuty są zatwierdzone przez Prezydium Powiatowej Rady Narodowej jednak nie są rejestrowane ani w sądzie powiatowym, ani też w Wydziale Spraw Wewnętrznych Prezydium Powiatowej Rady Narodowej i taką to drogą uniknięto ingerencji władz zwierzchnich w interesy wspólnoty.</u>
<u xml:id="u-71.17" who="#JanSchneider">Na mocy tych statutów działają zarządy uprawnionych i tak zwani pełnomocnicy wsi, a jak wiadomo przy takim układzie zarząd, a szczególnie pełnomocnik, może sobie pozwolić na wszystko, tym bardziej, że nawet czynnik społeczno-polityczny nie ma możliwości wglądu w wewnętrzne sprawy gospodarki wspólnoty.</u>
<u xml:id="u-71.18" who="#JanSchneider">Dla zobrazowania stanu gospodarki urbarialnej wspólnotą leśną, na podstawie istniejących statutów, wystarczy wspomnieć, że zarząd wspólnoty sam ustala preliminarz budżetowy, który nie jest ani zatwierdzony, ani też kontrolowany przez żadną komórkę władzy państwowej.</u>
<u xml:id="u-71.19" who="#JanSchneider">Statuty urbarialne dopuszczają uprawnionych do pobierania drewna bezpłatnie tylko na podstawie zleceń wydawanych przez tak zwanego pełnomocnika wsi, który dowolnie przydziela roczny pozysk drewna poszczególnym uprawnionym według własnego upodobania. Jeżeli się uwzględni, że przez kilka lat z rzędu jedni i ci sami otrzymują bezpłatnie drewno, i to w dużych ilościach, to nic dziwnego, że inni uprawnieni, którzy nie otrzymali w tym czasie ani jednego metra drewna, czują się pokrzywdzeni i nie są zainteresowani gospodarką w lasach.</u>
<u xml:id="u-71.20" who="#JanSchneider">Gospodarka finansowa we wspólnotach urbarialnych jest nie uregulowana tylko pozornie, ogólne zebranie uprawnionych ma decydować o przeznaczeniu sum uzyskanych dochodów oraz rozdziale pozyskanego drewna, praktycznie zaś, o rozdziale drewna i wydatkach pieniężnych decyduje wyłącznie prezes urbaru.</u>
<u xml:id="u-71.21" who="#JanSchneider">Pozostaje jedno stwierdzenie, że słusznie ludność tamtejszych wsi widząc rabunkową gospodarkę we wspólnotach, domaga się aktu prawnego, który by uregulował problemy gospodarcze wspólnot urbarialnych. Dobrze się stało, że w dniu dzisiejszym Sejm uchwalając ustawę o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych zadośćuczyni życzeniom społeczeństwa wiejskiego, które pragnie widzieć dobrze zagospodarowane wspólnoty gruntowe i leśne.</u>
<u xml:id="u-71.22" who="#JanSchneider">Ustawa ta rozwiązuje podstawowe problemy i stwarza warunki do postawienia gospodarki wspólnot na wysokim poziomie.</u>
<u xml:id="u-71.23" who="#JanSchneider">Art. 15 projektu ustawy mówi: „Spółka jest osobą prawną i działa na podstawie statutu, którego wzór ustala Ministrowie Rolnictwa oraz Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego”.</u>
<u xml:id="u-71.24" who="#JanSchneider">Dobrze by było, aby projektodawcy tych statutów wzięli pod uwagę stosunki panujące w poszczególnych rejonach krain i uwzględnili zwyczaje dotyczące samorządu.</u>
<u xml:id="u-71.25" who="#JanSchneider">Pożądane byłoby również, aby utworzone spółki przy zagospodarowaniu wspólnot mogły korzystać z Funduszu Rozwoju Rolnictwa, tak jak spółki wodne. Wskazane by wreszcie było, aby regulaminy tych spółek przewidziały odpowiednie sankcje za naruszanie mienia wspólnoty.</u>
<u xml:id="u-71.26" who="#JanSchneider">Wysoki Sejmie! Ustawa przedstawiona przez posła sprawozdawcę jest jak najbardziej słuszna i celowa. Posłowie Klubu Poselskiego Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego będą głosować za jej uchwaleniem.</u>
<u xml:id="u-71.27" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#CzesławWycech">Lista mówców została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#CzesławWycech">Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-72.2" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-72.3" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych wraz z poprawkami proponowanymi przez Komisję Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego oraz poprawkami redakcyjnymi wniesionymi przez posła sprawozdawcę — zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-72.4" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-72.5" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
<u xml:id="u-72.6" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
<u xml:id="u-72.7" who="#CzesławWycech">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych.</u>
<u xml:id="u-72.8" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do punktu 7 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego o rządowym projekcie ustawy zmieniającej ustawę o popieraniu melioracji wodnych dla potrzeb rolnictwa (druki nr 135 i 141).</u>
<u xml:id="u-72.9" who="#CzesławWycech">Głos ma sprawozdawca poseł Adam Dominikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#AdamDominikowski">Obywatelu Marszałku, Wysoki Sejmie! Minęło 5 lat od wejścia w życie ustawy o popieraniu melioracji wodnych. Można już dziś powiedzieć, że był to bardzo ważny moment, przynoszący olbrzymie korzyści dla naszej gospodarki rolnej. Potrzeba uregulowania stosunków wodnych w naszym kraju to sprawa pierwszorzędnej wagi dla naszego rolnictwa w ogóle, a dla hodowli przede wszystkim, gdyż ostro występujący brak pasz treściwych można w poważnym stopniu zastąpić dobrym sianem. Jednakże, jak wykazało życie, w naszej dotychczasowej ustawie było wiele luk, które wielokrotnie hamowały tempo melioracji. I tak na przykład, przedtem można było wprowadzić obszary do planu melioracji i wykonania tylko wówczas, kiedy wyrazili zgodę na meliorację wszyscy właściciele, a zmiany w projekcie ustawy prowadzą do tego, że decyzje o wprowadzeniu do planu obszaru gruntów czy też łąk i pastwisk mogą podjąć terenowe rady narodowe, co nie ulega wątpliwości, przyczyni się do szybszego tempa prowadzenia tych prac.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#AdamDominikowski">Teraz przejdę do omówienia poszczególnych zmian, które są zawarte w projekcie noweli do ustawy z dnia 22 maja 1958 r. Zmiany te do artykułów zawartych w rozdziale II wprowadzają między innymi następujące zasady:</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#AdamDominikowski">a) Wykonywanie melioracji wodnych podstawowych oraz budowa dróg dojazdowych, niezbędnych dla umożliwienia właściwego użytkowania zmeliorowanych obszarów należy do państwa, a wykonywanie melioracji półpodstawowych i szczegółowych — do spółek wodnych i zainteresowanych właścicieli gruntów.</u>
<u xml:id="u-73.3" who="#AdamDominikowski">b) Umożliwienie przejmowania przez państwo za zgodą zainteresowanych właścicieli części lub całości gruntów w zamian za przypadające na nich opłaty melioracyjne z przeznaczeniem na cele gospodarki narodowej bądź na zasadach o wywłaszczeniu.</u>
<u xml:id="u-73.4" who="#AdamDominikowski">c) Nałożenie na zainteresowanych rolników obowiązku uczestniczenia w wykonaniu prac melioracyjnych w drodze świadczenia robocizny bądź usług transportowych na poczet przypadających od nich opłat melioracyjnych bądź za wynagrodzeniem według ogólnie przyjętych zasad.</u>
<u xml:id="u-73.5" who="#AdamDominikowski">d) Umożliwienie państwu wykonania melioracji półpodstawowych i szczegółowych bez zgody większości użytkowników.</u>
<u xml:id="u-73.6" who="#AdamDominikowski">e) Rozwinięcie zasad udzielania pomocy państwa przy zagospodarowaniu łąk i pastwisk na użytki zielone nie wymagające melioracji.</u>
<u xml:id="u-73.7" who="#AdamDominikowski">A oto niektóre proponowane nowe przepisy ustawy:</u>
<u xml:id="u-73.8" who="#AdamDominikowski">W art. 4 po ust. 3, dodaje się ust. 3a w brzmieniu: „3a. Jeżeli melioracje mają być przeprowadzone na gruntach położonych w obrębie terenów bagiennych lub kompleksów łąkowo-pastwiskowych, jak również na terenach przewidzianych do rolniczego wykorzystania ścieków, państwo za zgodą zainteresowanego właściciela takich gruntów może zamiast przypadającej od niego opłaty melioracyjnej przejąć odpowiednią część tych gruntów”. I dalej — w art. 4 ust. 4 otrzymuje brzmienie: „4. Spółki wodne, spółdzielnie produkcyjne oraz zainteresowani właściciele gruntów nie zorganizowani w spółkę wodną mogą być zobowiązani do bezpośredniego udziału w realizacji robót melioracyjnych przez świadczenia robocizny lub usług transportowych, bądź przez dostarczenie materiałów”. Do tego przepisu Komisja proponuje poprawkę, zawartą w druku nr 141.</u>
<u xml:id="u-73.9" who="#AdamDominikowski">Po art. 4 dodaje się art. 4a:</u>
<u xml:id="u-73.10" who="#AdamDominikowski">„Art. 4a. 1. W poszczególnych przypadkach, jeżeli tego wymaga interes racjonalnej gospodarki rolnej, prezydium powiatowej rady narodowej, na wniosek organu administracji rolnej tego prezydium, zgłoszony za zgodą organu administracji rolnej prezydium wojewódzkiej rady narodowej, może podjąć z urzędu uchwałę o przeprowadzeniu melioracji półpodstawowych i szczegółowych.</u>
<u xml:id="u-73.11" who="#AdamDominikowski">2. Decyzja, o której mowa w ust. 1 powinna być uzgodniona z właściwym organem administracji wodnej, jeżeli dotyczy gruntów objętych działalnością spółki wodnej.</u>
<u xml:id="u-73.12" who="#AdamDominikowski">3. W przypadkach określonych w ust. 1 i 2 mają odpowiednie zastosowanie przepisy art. 4 ust. 3–6.” Art. 5 otrzymuje brzmienie:</u>
<u xml:id="u-73.13" who="#AdamDominikowski">„Art. 5. 1. Decyzje w sprawie wykonania przez państwo melioracji półpodstawowych i szczegółowych podaje się do wiadomości zainteresowanych przez wywieszenie w biurze gromadzkiej rady narodowej na okres 14 dni”. Stąd wypływa wniosek, że przy tych wszystkich uzgadnianiach terenowych można uniknąć wielu dotychczas popełnianych błędów.</u>
<u xml:id="u-73.14" who="#AdamDominikowski">Dalej po art. 10 dodaje się art. 10a w brzmieniu:</u>
<u xml:id="u-73.15" who="#AdamDominikowski">„Art. 10a. 1. Przewidziane do zmeliorowania grunty, położone w obrębie terenów bagiennych oraz kompleksów łąkowo-pastwiskowych, mogą być wywłaszczone w całości lub w części na rzecz państwa na zasadach i w trybie przewidzianych w przepisach o wywłaszczeniu nieruchomości.</u>
<u xml:id="u-73.16" who="#AdamDominikowski">2. Wywłaszczenie, o którym mowa w ust. 1, może być przeprowadzone w tych przypadkach, gdy wymagają tego względy racjonalnego wykorzystania całego terenu bagiennego lub kompleksu łąkowo-pastwiskowego, szczególnie gdy właściciel gruntów:</u>
<u xml:id="u-73.17" who="#AdamDominikowski">1) nie prowadzi w ogóle gospodarstwa rolnego, bądź —</u>
<u xml:id="u-73.18" who="#AdamDominikowski">2) prowadzi je, ale gospodarstwo to położone jest w takiej odległości od gruntów meliorowanych, że racjonalne ich wykorzystanie jest niemożliwe lub w znacznym stopniu utrudnione, bądź —</u>
<u xml:id="u-73.19" who="#AdamDominikowski">3) charakter gospodarstwa rolnego i jego zdolność produkcyjna wskazują, że grunty te w jego ramach nie mogą być w pełni wykorzystane.</u>
<u xml:id="u-73.20" who="#AdamDominikowski">3. Przepis ust. 1 stosuje się odpowiednio do gruntów przewidzianych do rolniczego wykorzystania ścieków z tym, że wywłaszczeniem powinien być objęty obszar gruntu niezbędny dla prowadzenia przez państwo odpowiedniej gospodarki rolnej lub leśnej, zapewniającej możność odbioru ścieków w ciągu całego roku.</u>
<u xml:id="u-73.21" who="#AdamDominikowski">4. W razie wywłaszczenia części gruntów określonych w ust. 1 i 3 przypadające za ten grunt odszkodowanie może być zaliczone na poczet opłat za zmeliorowanie pozostałej części gruntów meliorowanych, należących do tego właściciela”.</u>
<u xml:id="u-73.22" who="#AdamDominikowski">Stąd znowu wypływa wniosek, że wszystkie projektowane poprawki do ustawy nie mają na celu krzywdzenia właścicieli gruntów, które należy zmeliorować dla dobra ogólnej gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-73.23" who="#AdamDominikowski">W rozdziale III „Konserwacja i eksploatacja urządzeń”, wprowadza się następujące poprawki:</u>
<u xml:id="u-73.24" who="#AdamDominikowski">W art. 11 dodaje się ustęp 5 w brzmieniu: „5. Zakłady wyrządzające szkodę przez odprowadzanie ścieków do urządzeń melioracji wodnych ponoszą taką część kosztów konserwacji tych urządzeń, w jakiej odprowadzane przez nie ścieki spowodowały zwyżkę kosztów konserwacji; wysokość tych kosztów ustala się w postępowaniu wodno-prawnym, jeżeli odprowadzanie ścieków odbywa się na podstawie pozwolenia wodno-prawnego; w pozostałych przypadkach o wysokości tych kosztów orzeka organ administracji rolnej prezydium właściwej rady narodowej”. Po art. 15 dodaje się art. 15a w brzmieniu:</u>
<u xml:id="u-73.25" who="#AdamDominikowski">„1. Prezydia gromadzkich rad narodowych mogą wezwać właścicieli użytków rolnych do sprzętu plonów, w oznaczonym terminie, z terenów zmeliorowanych zaopatrzonych w urządzenia nawadniające; decyzję w tej sprawie podaje się do wiadomości zainteresowanych przez wywieszenie w biurze gromadzkiej rady narodowej na okres 14 dni.</u>
<u xml:id="u-73.26" who="#AdamDominikowski">2. Wniesienie odwołania od decyzji określonej w ust. 1 nie wstrzymuje wykonania tej decyzji”.</u>
<u xml:id="u-73.27" who="#AdamDominikowski">W rozdziale IV „Przepisy karne” — w art. 17 ust. 2 otrzymuje brzmienie: „2. Kto mimo upomnienia biura gromadzkiej rady narodowej nie wykonuje obowiązku konserwacji urządzeń melioracji wodnych (art. 11 ust. 2, art. 12, 13 i 14), bądź mimo wezwania nie wykona w terminie wskazanym w obwieszczeniu obowiązków określonych w art. 15a, podlega karze grzywny do 1.000 zł. Jeżeli do konserwacji urządzeń melioracji wodnych lub wykonania czynności, o których mowa w art. 15a, jest obowiązana osoba prawna lub instytucja państwowa, karę nakłada się na osobę, której powierzono konserwacje tych urządzeń lub do obowiązków której należało wykonanie tych czynności”. W uzasadnieniu wszystkich zaprojektowanych poprawek należy podkreślić ich słuszność, którą potwierdzają dotychczasowe doświadczenia.</u>
<u xml:id="u-73.28" who="#AdamDominikowski">W celu większego zainteresowania użytkowników pracami melioracyjnymi, znalazło swoje odbicie stosowanie zasady, że użytkownik gruntu melioracyjnego powinien pokrywać część kosztów robót, co jest słuszne, biorąc pod uwagę fakt, że właśnie temu użytkownikowi wykonana melioracja przynosi wielkie korzyści. Słuszny jest ten przepis i dlatego, że prowadzi on jeszcze do tego, że właściciel gruntu będzie bardziej zainteresowany w pracach melioracyjnych, co w efekcie zmniejszy koszty robocizny, gdyż nie będzie potrzeby sprowadzania robotników z innych terenów, skąd należy ich przetransportować, dać kwatery, zapłacić koszty delegacji czy stołówki.</u>
<u xml:id="u-73.29" who="#AdamDominikowski">Należy tu również zauważyć, że na dużych obszarach będzie można stworzyć większe kompleksy użytków zielonych, na których będzie można powierzyć gospodarkę państwowym gospodarstwom rolnym lub spółdzielniom produkcyjnym.</u>
<u xml:id="u-73.30" who="#AdamDominikowski">Oczywiście, trudno postawić tezę, że znaleźliśmy złoty środek, który załatwi wszystkie sprawy wykonawstwa melioracyjnego, robocizny, transportu czy materiałów.</u>
<u xml:id="u-73.31" who="#AdamDominikowski">Wiadome jest, że mamy w kraju gospodarstwa o różnej wielkości i o różnym stanie siły roboczej. Wielu właścicieli tych gospodarstw nie będzie mogło świadczyć robocizny z uzasadnionych przyczyn, np.: starcy, chorzy, jedyny pracownik na większym gospodarstwie itp.; niemniej jednak, udział poważnej części rolników w budowaniu urządzeń melioracyjnych na ich terenie oraz bezpośrednio na własnym ich gospodarstwie mocniej ich zwiąże z tymi pracami.</u>
<u xml:id="u-73.32" who="#AdamDominikowski">Wysoki Sejmie! Praktyka ostatnich lat wykazała, że po pokonaniu trudności wynikających z przygotowania terenu do przyjęcia inwestycji melioracyjnych, samego wykonawstwa melioracji, zagospodarowania pomelioracyjnego oraz konserwacji tych urządzeń nie uzyskiwaliśmy w wielu wypadkach planowanych efektów gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-73.33" who="#AdamDominikowski">Główną przyczyną tego był właśnie brak odpowiednich przepisów prawnych, które zabezpieczałyby należyte wykonanie przez użytkowników wszystkich obowiązków, które są konieczne do uzyskania wysokiej wydajności ze zmeliorowanych obszarów.</u>
<u xml:id="u-73.34" who="#AdamDominikowski">Wszystkie poprawki, które zostały wprowadzone do ustawy z dnia 22 maja 1958 r. oraz poprawki wprowadzone przez Komisję Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego na pewno poprawią i bardziej zabezpieczą wykonawstwo tych olbrzymich inwestycji państwowych, w rezultacie których ulegnie znacznej poprawie bilans paszowy.</u>
<u xml:id="u-73.35" who="#AdamDominikowski">W imieniu Komisji Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego wnoszę, aby Wysoki Sejm zechciał uchwalić ustawę zmieniającą ustawę o popieraniu melioracji wodnych dla potrzeb rolnictwa wraz z poprawkami wniesionymi przez Komisję.</u>
<u xml:id="u-73.36" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#CzesławWycech">Otwieram dyskusję. Głos ma poseł Teresa Łukaszczyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#TeresaŁukaszczyk">Wysoki Sejmie! Wprowadzone w projekcie ustawy zmiany obowiązujących dotychczas przepisów w zakresie melioracji wodnych dla potrzeb rolnictwa są jak najbardziej zgodne z ogólną opinią społeczną postępowych mieszkańców wsi. Wskazują na to licznie zgłaszane przez wieś postulaty i wnioski, które jako wyraz zespołowych potrzeb ludności świadczą o stale rosnącym zainteresowaniu mas chłopskich produkcyjnymi zagadnieniami wsi. Świadczy o tym również duży postęp w pracach melioracyjnych, zwłaszcza w ramach spółek wodnych i kółek rolniczych. Na tym odcinku mamy jeszcze poważne rezerwy produkcyjne, które przemawiają za koniecznością intensyfikacji prac związanych z uporządkowaniem gospodarki rolnej, tym bardziej że spostrzeżenia z terenu, o czym niejednokrotnie mówiliśmy na posiedzeniach sejmowej Komisji Rolnictwa, wskazują jednak na to, że wielokrotnie napotykano na subiektywne trudności ze strony nielicznej grupy użytkowników, którzy nie rozumieli, jak ważną sprawą jest racjonalne lokalizowanie inwestycji melioracyjnych w terenach najbardziej wymagających uregulowania warunków wodnych.</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#TeresaŁukaszczyk">Dlatego też należy sądzić, że zmiany dotychczas obowiązujących przepisów w zakresie melioracji wodnych, przedstawione przez posła referenta, są jak najbardziej aktualne, są wręcz konieczne dla wprowadzenia postępu na wsi i wzrostu produkcji rolnej, tym bardziej że pomijając nielicznych oponentów — teren już dawno domaga się i oczekuje tych zmian.</u>
<u xml:id="u-75.2" who="#TeresaŁukaszczyk">Propozycje zmian w dotychczas obowiązujących przepisach są wynikiem czteroletniego doświadczenia zdobytego w okresie realizacji ustawy melioracyjnej z 22 maja 1958 r. i generalnie rozwiązują wszystkie uwagi i wnioski, wysunięte przez użytkowników gruntów i wykonawców inwestycyjnych robót melioracyjnych. Zakładają one rozszerzenie pomocy państwa poprzez dotowanie prac związanych również z budową dróg dojazdowych do dużych kompleksów użytków zielonych, szczególnie intensywnie eksploatowanych. Jest to istotna sprawa zwłaszcza dla tych obszarów kraju, gdzie zostało wprowadzone suszarnictwo pasz zielonych. Uruchomienie w krótkim czasie ponad 100 suszarń wymaga bardzo dobrze przygotowanego zaplecza surowcowego, zwłaszcza na dużych kompleksach użytków zielonych.</u>
<u xml:id="u-75.3" who="#TeresaŁukaszczyk">Ponieważ jednak większość tych użytków zielonych jest na glebach torfowych, do których brak jest dróg dojazdowych, powstają trudności w pełnym wykorzystaniu zagospodarowanych terenów — stąd budowa dróg jest rzeczą konieczną i w pełni uzasadnioną.</u>
<u xml:id="u-75.4" who="#TeresaŁukaszczyk">Wśród problemów, które wywołały szeroką dyskusję na posiedzeniu sejmowej Komisji Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego, były sprawy dotyczące umożliwienia państwu wykonania niezbędnych dla gospodarki wodnej kompleksowych melioracji w szczególnie uzasadnionych wypadkach. Praktyka ostatnich lat wskazuje na znaczne potrzeby w zakresie uregulowania stosunków wodnych, a co roku zwiększające się rozmiary robót oraz konieczność kompleksowego zagospodarowania dużych obszarów terenów rolnych, zwłaszcza leżących w zlewniach wód, wymagają ustalenia warunków prawnych, zezwalających na ingerencję państwa przy ustalaniu najwłaściwszej lokalizacji obiektów przeznaczonych do melioracji. W wielu wypadkach, kiedy przeprowadzenie melioracji jest nawet jak najbardziej celowe i gospodarczo uzasadnione — a prace te mają dużo zwolenników wśród rolników — brak zrozumienia tego zagadnienia przez pewną część chłopów powoduje odwlekanie decyzji, co boleśnie odbija się na gospodarce rolnej postępowych mieszkańców wsi.</u>
<u xml:id="u-75.5" who="#TeresaŁukaszczyk">Oto na przykład w woj. krakowskim w roku bieżącym nie weszło do planu 12 obiektów wymagających kompleksowych melioracji z powodu niewyrażenia zgody przez niektórych użytkowników. Ten niczym nieuzasadniony upór konserwatywnej grupy chłopów spowodował zbędny koszt, związany z opracowaniem dokumentacji technicznych w wysokości około 1 mln zł, a zwłaszcza spowodował poważne szkody społeczne i gospodarcze dla całej wsi.</u>
<u xml:id="u-75.6" who="#TeresaŁukaszczyk">Są i takie wypadki, że ekspertyzy melioracyjne wskazują na konieczność uregulowania warunków wodnych na obszarze 70% użytków rolnych, a brak zgody części zainteresowanych rolników paraliżuje wykonanie tych prac. Występuje to bardzo ostro w powiatach górskich, a zwłaszcza w rejonie Orawy w po w. Nowy Targ.</u>
<u xml:id="u-75.7" who="#TeresaŁukaszczyk">W tym stanie rzeczy inwestycje melioracyjne lokalizuje się często na obiektach zastępczych, obejmujących minimalne obszary gruntów, stanowiących niejednokrotnie kilkuarowe własności poszczególnych użytkowników, jak na przykład obiekt Jurgów w woj. krakowskim, gdzie zmeliorowanie 35 ha wymagało zebrania podpisów i uzyskania zgody od 600 użytkowników tychże gruntów. Oczywiście w tych wypadkach nie może być mowy o decydującym wpływie melioracji na podniesienie plonów rolnych.</u>
<u xml:id="u-75.8" who="#TeresaŁukaszczyk">Sądzę, że w aktualnych warunkach naszego rozwoju wykorzystanie wszelkich rezerw w rolnictwie sprzyjających zwiększeniu produkcji rolnej jest sprawą społeczną i decyzja w tym względzie nie może zależeć tylko od kaprysu poszczególnych rolników.</u>
<u xml:id="u-75.9" who="#TeresaŁukaszczyk">W wypadkach, gdy wymaga tego interes ogółu chłopów — jak na przykład w zamierzeniach melioracyjnych — państwo powinno mieć pełne prawo do ustalania i podejmowania decyzji zmierzających do stworzenia optymalnych warunków rozwoju produkcji rolnej, tym bardziej że nakłady na meliorację obciążają bardzo poważnie budżet państwa.</u>
<u xml:id="u-75.10" who="#TeresaŁukaszczyk">Właściwy i pełny efekt produkcyjny wynikający z przeprowadzenia melioracji uzyskuje się tylko wówczas, gdy zmeliorowane użytki zielone zostaną poddane pełnemu zagospodarowaniu, co jednak w wielu wypadkach nie może być wykonane z uwagi na brak zgody pewnej części zainteresowanych użytkowników.</u>
<u xml:id="u-75.11" who="#TeresaŁukaszczyk">Zdarzają się również i takie wypadki, że po wykonaniu kosztownych melioracji podstawowych nie następuje realizacja urządzeń z zakresu melioracji półpodstawowych i szczegółowych. A przecież samo uregulowanie rzeki czy kanału nie reguluje w dostatecznej mierze stosunków wodnych na sąsiednich obszarach gruntów, zaś niewykonanie dalszych prac melioracyjnych powoduje dekapitalizację i zamrożenie poniesionych nakładów.</u>
<u xml:id="u-75.12" who="#TeresaŁukaszczyk">Prawo decyzji państwa w zakresie prac melioracyjnych da pełną gwarancję racjonalnego wykorzystania środków społecznych i państwowych włożonych na ten cel, a ustawowe upoważnienia rad narodowych do wprowadzenia obiektów do planów inwestycyjnych nawet bez zgody pewnej części zainteresowanych rolników, wydaje się jak najbardziej społecznie uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-75.13" who="#TeresaŁukaszczyk">Melioracje dużych kompleksów bagiennych lub łąkowo-pastwiskowych, mające charakter inwestycji przeobrażeniowej, w wielu wypadkach powodują konieczność prowadzenia intensywnej gospodarki rolnej w warunkach wielkoobszarowych, stanowiących jeden organizm administracyjny.</u>
<u xml:id="u-75.14" who="#TeresaŁukaszczyk">W obecnym układzie gospodarki rozdrobnionej, przy znacznym rozdrobnieniu powierzchni własnościowych, położonych w obrębie terenów bagiennych, nie ma możliwości prowadzenia racjonalnej gospodarki po dokonaniu melioracji tych obszarów, tym bardziej że stan ekonomiczny tych gospodarstw nie gwarantuje racjonalnego wykorzystania możliwości zaistniałych po wprowadzeniu kosztownych melioracji. Zachodzi więc konieczność wywłaszczenia pewnych obszarów wspomnianych terenów i zorganizowania na nich państwowych gospodarstw rolnych.</u>
<u xml:id="u-75.15" who="#TeresaŁukaszczyk">Jednym z zasadniczych momentów ujętych w projekcie ustawy jest zagadnienie zagospodarowania wszystkich terenów zielonych, a więc również nie objętych inwestycjami melioracyjnymi.</u>
<u xml:id="u-75.16" who="#TeresaŁukaszczyk">Mamy bowiem w kraju około 900 tys. ha użytków zielonych nie wymagających melioracji, a potrzebujących pełnego zagospodarowania lub podsiewu traw i nawożenia. Są to przeważnie łąki i pastwiska smużne, górskie oraz leżące na obrzeżach dolin, które z uwagi na położenie geograficzne posiadają warunki wodne optymalne dla roślin uprawnych.</u>
<u xml:id="u-75.17" who="#TeresaŁukaszczyk">Charakterystyczną cechą tych użytków zielonych jest możliwość łatwego i szybkiego przywrócenia pełnowartościowego stanu produkcyjności przy zastosowaniu stosunkowo niewielkich nakładów inwestycyjnych, szczególnie związanych z podsiewem traw i nawożeniem.</u>
<u xml:id="u-75.18" who="#TeresaŁukaszczyk">Niezbędnym warunkiem wykonania zadań z zakresu inwestycji melioracyjnych jest pełne zabezpieczenie kadry pracowników fizycznych tym bardziej, że procent zmechanizowania robót jest niewystarczający.</u>
<u xml:id="u-75.19" who="#TeresaŁukaszczyk">Dlatego też rzeczą bezwzględnie konieczną jest wprowadzenie w uzasadnionych wypadkach odpłatnego świadczenia robocizny niefachowej przez zainteresowanych członków spółki wodnej, spółdzielni produkcyjnej lub użytkowników indywidualnych gruntów, przy czym rady narodowe będą ustalały, czy dane gospodarstwo ma warunki do partycypowania w wykonywaniu tych prac i w jakiej wysokości, oraz czy udział ten należy również rozszerzyć na usługi transportowe.</u>
<u xml:id="u-75.20" who="#TeresaŁukaszczyk">Przewiduje się, że ustalenie konieczności odpłatnych świadczeń przez zainteresowanych użytkowników obowiązywać będzie w tych rejonach kraju, w których występuje dostateczna ilość rąk do pracy, a termin wykonania świadczeń w żadnym wypadku nie może przypadać w okresie szczególnie nasilonych prac polowych.</u>
<u xml:id="u-75.21" who="#TeresaŁukaszczyk">Mając na uwadze słuszność i celowość wprowadzonych zmian w dotychczas obowiązujących przepisach z zakresu melioracji wodnych dla potrzeb rolnictwa, w imieniu Klubu Poselskiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej oświadczam, że będziemy głosować za przyjęciem tej słusznej i oczekiwanej przez teren ustawy.</u>
<u xml:id="u-75.22" who="#TeresaŁukaszczyk">Wysoki Sejmie! Pragnę przy sposobności zwrócić uwagę Wysokiej Izby na kilka momentów ważnych dla realizacji w całym kraju robót melioracyjnych, bowiem niezbędnym warunkiem uzyskania pełnej efektywności wykonanych prac melioracyjnych jest unikanie w przyszłości wszystkich błędów i niedociągnięć, które występują jeszcze w obecnej realizacji inwestycji melioracyjnych.</u>
<u xml:id="u-75.23" who="#TeresaŁukaszczyk">Przede wszystkim należy dążyć do właściwego przygotowania terenu do przyjęcia inwestycji melioracyjnych. Wiąże się to ściśle z dokonaniem pełnej ekspertyzy potrzeb w tym zakresie oraz szczegółowym, zgodnym z warunkami terenowymi, opracowaniem dokumentacji technicznej.</u>
<u xml:id="u-75.24" who="#TeresaŁukaszczyk">Dlatego też biura projektów powinny więcej uwagi zwracać na sprawę właściwego przygotowania potrzebnych projektów technicznych.</u>
<u xml:id="u-75.25" who="#TeresaŁukaszczyk">Bardzo istotną rzeczą jest również zagadnienie samego wykonawstwa robót. W tym zakresie mamy jeszcze w terenie wiele niedociągnięć. Ten stan spowodowany jest przede wszystkim dużymi niedoborami kadry inżynieryjno-technicznej.</u>
<u xml:id="u-75.26" who="#TeresaŁukaszczyk">Oto na przykład w woj. krakowskim występują bardzo poważne trudności w uzyskaniu kadry inżynieryjno-technicznej, mimo że Kraków ma wyższą uczelnię, jak również średnie szkoły melioracyjne. A przecież przedsiębiorstwo melioracyjne ufundowało w tym rejonie 80 stypendiów dla studentów, którzy powinni w zasadzie objąć pracę w podległych mu jednostkach.</u>
<u xml:id="u-75.27" who="#TeresaŁukaszczyk">Wynika to z tego, że absolwenci średnich szkół w większości kierują się na dalsze studia, a absolwenci wyższych uczelni, nawet stypendyści, obejmują pracę w resortach pozarolniczych i charakterystyczną rzeczą jest to, że zakłady zatrudniające ich spłacają Przedsiębiorstwu Robót Melioracyjnych zaciągnięte przez studentów zobowiązania finansowe.</u>
<u xml:id="u-75.28" who="#TeresaŁukaszczyk">Nie lepsza sytuacja jest na odcinku uzyskania kadry z wykształceniem zasadniczym, przy czym problem ten różnie występuje w poszczególnych województwach kraju.</u>
<u xml:id="u-75.29" who="#TeresaŁukaszczyk">Drugą zasadniczą sprawą, wpływającą ujemnie na wykonanie robót inwestycyjnych, jest mały procent zmechanizowania prac melioracyjnych. Otrzymany do roku 1963 sprzęt pozwolił jedynie na wykonanie systemem mechanicznym melioracji szczegółowych na łąkach w 8%, na gruntach ornych w 16%, a robót drenarskich w 27%.</u>
<u xml:id="u-75.30" who="#TeresaŁukaszczyk">Znaczne trudności występują na odcinku zaopatrzenia w sprzęt techniczny, przy równoczesnym nieprzestrzeganiu ustalonych terminów dostaw. I tak na przykład w jednym tylko woj. krakowskim w roku ubiegłym zrealizowano dostawy sprzętu transportowego zaledwie w 47%, a w roku bieżącym na ustalony plan wynoszący 33 pojazdy mechaniczne — przedsiębiorstwo otrzymało zaledwie 3 sztuki.</u>
<u xml:id="u-75.31" who="#TeresaŁukaszczyk">Podobna sytuacja, a może nieco gorsza występuje na odcinku dostawy sprzętu budowlanego, a zwłaszcza koparek gąsienicowych, wielonaczyniowych i drenarskich, których w ubiegłym roku na zaplanowane 14 sztuk przedsiębiorstwo w ogóle nie otrzymało i to samo powtarza się w roku bieżącym.</u>
<u xml:id="u-75.32" who="#TeresaŁukaszczyk">Już chyba paradoksem można będzie nazwać fakt występowania poważnych trudności na odcinku zaopatrzenia przedsiębiorstw melioracyjnych w szpadle drenarskie i ogrodnicze.</u>
<u xml:id="u-75.33" who="#TeresaŁukaszczyk">Warunkiem efektywności przeprowadzanych prac w zakresie inwestycji melioracyjnych jest sprawa systematycznej konserwacji tych urządzeń.</u>
<u xml:id="u-75.34" who="#TeresaŁukaszczyk">Wojewódzkie rady narodowe wykazują w planach konserwacji znaczne braki, szczególnie w zakresie zaspokojenia potrzeb finansowych, niezbędnych na konserwację urządzeń melioracji podstawowych.</u>
<u xml:id="u-75.35" who="#TeresaŁukaszczyk">W roku bieżącym zabezpieczenie przez rady narodowe nakładów finansowych wynosi zaledwie 425 mln zł, a potrzeby w tym względzie są wyższe o 60 mln zł. Dla zapewnienia systematycznej konserwacji i eksploatacji melioracji szczegółowych i podstawowych powoływane są przedsiębiorstwa konserwacyjne, co pozwala sądzić, że w przyszłości sprawy te zostaną właściwie rozwiązane.</u>
<u xml:id="u-75.36" who="#TeresaŁukaszczyk">Natomiast nadal jest otwartym problemem sprawa dostatecznego zaopatrzenia w nawozy mineralne terenów przeznaczonych do pełnej uprawy lub pielęgnacji, co powoduje zmniejszenie w znacznym stopniu spodziewanych efektów gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-75.37" who="#TeresaŁukaszczyk">Zwiększenie roli i wagi rad narodowych, co znalazło wyraz w uchwalonej ustawie na wczorajszym posiedzeniu Sejmu, powinno iść w parze ze zwiększeniem z ich strony opieki i troski o prawidłowe wykonanie melioracji, co przy równoczesnej rosnącej aktywności kółek rolniczych i włączeniu się szerokich mas producentów rolnych w prace nad podniesieniem produkcji rolnej, niewątpliwie stanowi pewniejszą gwarancję pełnej realizacji założonych zamierzeń.</u>
<u xml:id="u-75.38" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Wawrzyniec Karaś.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#WawrzyniecKaraś">Wysoki Sejmie! W wielu rejonach kraju wzrost plonów łąk, pastwisk i pól uzależniony jest od poprawienia i właściwego uregulowania stosunków wodnych przez wykonanie odpowiednich zabiegów melioracyjnych. Ustawa o popieraniu melioracji wodnych dla potrzeb rolnictwa stała się doniosłym aktem regulującym stosunki między państwem a rolnikami, zainteresowanymi w przeprowadzeniu melioracji na ich gruntach.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#WawrzyniecKaraś">Największą inwestycją dotychczas na terenie kraju jest kanał Wieprz-Krzna i melioracja w jego zasięgu. Na budowę tego kanału wydano 297 mln zł, a melioracje w jego zasięgu wymagać będą jeszcze około 850 mln zł. Równocześnie badania ekonomiczne wykazały, że wartość rocznej nadwyżki plonów samych tylko użytków zielonych wyniesie około 250 mln zł. Zmeliorowane i zagospodarowane użytki zielone przynoszą zwyżkę od 60 do 80 q siana z 1 ha. Na zmeliorowanych gruntach ornych zwyżka plonów wynosi średnio około 30%.</u>
<u xml:id="u-77.2" who="#WawrzyniecKaraś">Znaczne obszary terenów z natury bagiennych, położonych w zasięgu nowo zbudowanego kanału Wieprz-Krzna stają się dzisiaj wysoko wydajnym warsztatem rolnym, terenem o bujnym poroście wartościowych traw i roślin motylkowych. Na terenach, gdzie do niedawna jeszcze rolnik nie mógł wejść z kosą dla sprzątnięcia sitów czy kwaśnych traw, widać dziś nie kończące się szeregi stogów siana. Bardzo ładnie przedstawia się teren zmeliorowany i zagospodarowany kanału szusteckiego w powiecie Radzyń, gdzie warunki bytowe rolników znacznie się poprawiły. W niektórych rejonach kraju głównym zadaniem chłopskich instytucji gospodarczych jest przeprowadzenie melioracji wodnych, ponieważ jest to podstawą rozwoju wsi. Kółka rolnicze spełniają poważne zadania, przyczyniając się do zorganizowania w celu prowadzenia prac melioracyjnych wszystkich rolników indywidualnych.</u>
<u xml:id="u-77.3" who="#WawrzyniecKaraś">Równocześnie z robotami w rejonie kanału Wieprz-Krzna przeprowadza się szereg prac melioracyjnych na terenach nawiedzanych dotychczas powodziami w dolinie Wisły. Wykonanie tych robót jest związane z potrzebą budowania stacji pomp, które umożliwią przerzuty zgromadzonych wód powodziowych poza wały wiślane. Przyczyni się to do właściwego uregulowania stosunków wodnych, co z kolei zmniejszy straty powodziowe i zwiększy produkcję bardzo żyznych gleb woj. lubelskiego, produkującego w około 80% rośliny przemysłowe. Wiele już wsi odczuło dobroczynne skutki przeprowadzonych melioracji i zagospodarowań, a dalsze wsie czekają z niecierpliwością na przyjście meliorantów i wykonanie tak pilnych prac melioracyjnych.</u>
<u xml:id="u-77.4" who="#WawrzyniecKaraś">O postawie rolników Lubelszczyzny wobec melioracji może świadczyć rosnąca liczba spółek wodnych. W 1958 r. istniało w woj. lubelskim 104 spółki, a do końca 1962 r. liczba spółek wzrosła do 258, co stanowi 87% ogółu zmeliorowanych użytków. W celu usprawnienia działalności spółek wodnych powstały cztery powiatowe związki spółek wodnych. Zachodzi dalsza pilna potrzeba organizowania powiatowych związków spółek wodnych szczególnie tam, gdzie jest dużo wykonanych prac melioracyjnych.</u>
<u xml:id="u-77.5" who="#WawrzyniecKaraś">Nakłady inwestycyjne na meliorację w całym kraju z roku na rok poważnie wzrastają. W 1960 r. nakłady na melioracje wynosiły 1,6 mld zł, a w 1962 r. nakłady na melioracje już wynosiły 2,06 mld zł. W 1965 r. planowane nakłady osiągną 4 mld zł. Należy zaznaczyć, że po zmeliorowaniu i zagospodarowaniu niektórych rejonów obsada bydła znacznie się zwiększyła. Siana mają rolnicy bardzo dużo, lecz dalej zwiększać hodowli bydła nie mogą z powodu braku budynków inwentarskich. Aby nakłady finansowe na melioracje mogły spełnić swoje zadanie, muszą być zapewnione środki na budownictwo obór, zlewni mleka, dróg, suszarni siana itp. Biorąc pod uwagę warunki klimatyczne, glebowe i poważny procent łąk, produkcja zwierzęca może być poważnie zwiększona.</u>
<u xml:id="u-77.6" who="#WawrzyniecKaraś">Klasyfikując nasze łąki stwierdzamy, że największy areał łąk przypada na klasę III, IV i V (w Lubelszczyźnie procent ten wynosi 76), a stosunkowo mało, bo tylko 12% w woj. lubelskim przypada na klasę I i II. Powyższy stan zmienia się w miarę wzrostu nakładów na inwestycje dla zagospodarowania użytków zielonych.</u>
<u xml:id="u-77.7" who="#WawrzyniecKaraś">Wydanie tak olbrzymiej sumy musi zagwarantować maksymalną produkcję zielonej masy niezależnie od warunków atmosferycznych, bowiem zasadniczym celem melioracji jest uregulowanie stosunków wodnych i stworzenie odpowiednich warunków dla roślinności szlachetnej.</u>
<u xml:id="u-77.8" who="#WawrzyniecKaraś">Z dotychczasowych naszych spostrzeżeń i głosów zainteresowanych bezpośrednią gospodarką na użytkach zielonych wynika, że w niektórych wypadkach przeprowadzone melioracje nie spełniają swego zadania. Podmokłe tereny po przeprowadzeniu robót odwadniających są przesuszone i dobroczynnych skutków melioracji nie ma. W niektórych wypadkach łąki zostały zagospodarowane na terenach niedomeliorowanych i z powodu złych warunków wodnych wyginęły szlachetne trawy, na przykład takie przypadki były w powiatach: Biłgoraj, Krasnystaw, Biała itp.</u>
<u xml:id="u-77.9" who="#WawrzyniecKaraś">Często się zdarza, że i na zmeliorowanych łąkach giną szlachetne trawy, ponieważ wilgotność tych łąk uzależniona jest prawie wyłącznie od warunków atmosferycznych. Łąki i pastwiska meliorujemy po to, aby zabezpieczyć je przed kaprysami pogody, aby w razie potrzeby nawadniać je lub odwadniać.</u>
<u xml:id="u-77.10" who="#WawrzyniecKaraś">Na terenie naszego województwa są liczne wypadki, że użytkownicy nie dbają o własne zagospodarowane łąki, a nawet niszczą rowy wypasem bydła. Urządzenia melioracyjne nie są konserwowane, a łąki należycie pielęgnowane. I nic dziwnego, że takie łąki wracają nieraz do pierwotnego stanu. Na tak liczne usterki nie można pozwolić. Nie można pozwolić, aby włożona praca kosztem milionów złotych została zaprzepaszczona, aby pełnowartościowe łąki ponownie zamieniały się w nieużytki. W niektórych powiatach istnieje zbyt wygórowany plan zagospodarowania łąk w stosunku do wykonanych melioracji.</u>
<u xml:id="u-77.11" who="#WawrzyniecKaraś">Dużą rolę do spełnienia mają tu fachowi łąkarze, lecz niestety, służba łąkarska jest bardzo słaba, szczególnie w radach narodowych. Z powodu niskich płac w radach narodowych istnieje duża płynność i słaba fachowość kadr. W ostatnich latach mało kto się pyta łąkarza, w jaki sposób byłoby najlepiej przygotować obiekt, aby można było uzyskać jak najlepsze i długotrwałe wyniki. Często czyni się łąkarza odpowiedzialnym za wyniki produkcyjne w terenie źle przygotowanym. Przy obecnym stanie organizacyjnym służby łąkarskiej trudno będzie mówić o pożądanych efektach melioracyjnych. Aby mówić o pożądanych efektach melioracyjnych, konieczne jest odbudowanie autorytetu łąkarza.</u>
<u xml:id="u-77.12" who="#WawrzyniecKaraś">W prezydium wojewódzkiej rady narodowej powinien być przynajmniej referat łąkarski. W pionie inwestycyjnym rad narodowych obok meliorantów odpowiedni głos muszą mieć łąkarze, bowiem od ich udziału w pracach przygotowawczych do melioracji zależą późniejsze wyniki produkcyjne.</u>
<u xml:id="u-77.13" who="#WawrzyniecKaraś">Analizując plan inwestycji melioracyjnych widzimy, że niepokojąco małe są nakłady na konserwacje melioracji podstawowych. Wiemy, że z roku na rok przybywa coraz więcej urządzeń melioracyjnych, a nakłady na konserwacje nie wzrastają proporcjonalnie.</u>
<u xml:id="u-77.14" who="#WawrzyniecKaraś">Jak widzimy z powyższych danych, przed służbą melioracyjną i łąkarską stoją olbrzymie zadania. Aby zadania były wykonane, należałoby przeprowadzić reorganizację zarówno służby łąkarskiej, jak i melioracyjnej. Należałoby w większym stopniu niż dotychczas zmechanizować prace melioracyjne, zwiększyć stawki płac na robociznę niefachową, ponieważ przy obecnych stawkach są duże trudności w pozyskiwaniu robotników. Ponadto przyznać im należy dodatek specjalny za ciężką pracę.</u>
<u xml:id="u-77.15" who="#WawrzyniecKaraś">Tak duży wzrost nakładów na melioracje wymaga rozbudowy istniejących i organizowania nowych jednostek wykonawczych. W tym celu liczbę przedsiębiorstw wodno-melioracyjnych należałoby zwiększyć, przyśpieszyć przejście rejonowych kierownictw wodno-melioracyjnych na przedsiębiorstwa o własnym rozrachunku, rozbudować biura projektów wodno-melioracyjnych oraz wyszkolić odpowiednie kadry, szczególnie do wykonania zabiegów przeciwerozyjnych.</u>
<u xml:id="u-77.16" who="#WawrzyniecKaraś">W przekonaniu o ważności i konieczności ustawy o popieraniu melioracji wodnych dla potrzeb rolnictwa Klub Poselski Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, którego jestem członkiem, głosować będzie za przyjęciem tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-77.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#CzesławWycech">Jako ostatni ma głos poseł Konstanty Morawski.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#KonstantyMorawski">Panie Marszałku, Wysoki Sejmie! Posłowie-dyskutanci, przedmówcy moi, wskazali przede wszystkim na ekonomiczne skutki zabiegu melioracyjnego. Istotnie, wiadome jest, że przez uregulowanie stosunków wodnych, zyskuje się przede wszystkim znaczne zwiększenie zasobów paszowych, a przez to większe efekty ekonomiczne, większą ilość mleka i mięsa. Chciałbym, nie powtarzać tych powszechnie znanych skutków melioracji wodnych, ale zwrócić uwagę na inny moment i na inne, równie moim zdaniem ważne, efekty regulacji stosunków wodnych, a mianowicie na współdziałanie melioracji wodnych przy higienizacji wsi, przez likwidowanie źródeł zaraz, których siedliskiem są moczary, bagna i zanieczyszczone łąki.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#KonstantyMorawski">Służba lekarzy zwierząt w resorcie rolnictwa oblicza bardzo wyraźne efekty melioracji wodnych w postaci podniesienia kondycji zwierząt, likwidowania wielu schorzeń, jak na przykład robaczycy, jak niebezpiecznej motylicy. Zniszczenia skóry u zwierząt przez larwy owadów gnieżdżących się w bagnach dają wielkie straty. Melioracje wodne straty te likwidują, podnoszą wydajność produkcyjną zwierząt użytkowych oraz ich wartość hodowlaną. Poza tym jednak uzyskujemy poważne efekty zdrowotne u ludzi i przyczyniamy się do higienizacji wsi, przyczyniamy się do podnoszenia zdrowotności ludności wiejskiej. Melioracje w dużym stopniu przyczyniają się w wielu rejonach kraju do usuwania powszechnych schorzeń ludzkich, takich jak reumatyzm, schorzenia stawowe, a przede wszystkim ciężkiego schorzenia inwazyjnego, jakim jest malaria.</u>
<u xml:id="u-79.2" who="#KonstantyMorawski">Także ważkim problemem jest uregulowanie stosunków wodnych przez przystosowanie wody do użytku domowego dla ludzi. Jak więc widać zabieg rolniczy, zabieg agrotechniczny, poza podnoszeniem wydajności produkcyjnej zwierząt, przez zwiększanie zasobów paszowych jednocześnie przyczynia się walnie do podnoszenia zdrowotności ludzi.</u>
<u xml:id="u-79.3" who="#KonstantyMorawski">Widzieć tu należy wyraźne, pozytywne efekty współdziałania służby weterynaryjnej ze służbą zdrowia, tak jak to ma miejsce przy wspólnym zwalczaniu gruźlicy u ludzi i zwierząt w akcji kilka lat temu rozpoczętej w Polsce.</u>
<u xml:id="u-79.4" who="#KonstantyMorawski">Jest to akcja nie tylko zdrowotna, ale jednocześnie akcja o szerokim zasięgu i znaczeniu społecznym, bowiem tak samo meliorowanie bagnisk, rozlewisk i łąk podmokłych powodować będzie w dużej mierze podnoszenie zdrowotności ludzi na wsi.</u>
<u xml:id="u-79.5" who="#KonstantyMorawski">Moim zdaniem należy zwrócić uwagę resortu zdrowia na konieczność ściślejszego współdziałania tego resortu ze służbą rolną i to zarówno na szczeblu centralnym, jak i w wojewódzkich radach narodowych oraz powiatowych, a nawet gromadzkich radach narodowych.</u>
<u xml:id="u-79.6" who="#KonstantyMorawski">Wydaje się konieczne wyraźne współdziałanie służby zdrowia ze służbą rolną zarówno w planowaniu, jak i w przeprowadzaniu melioracji wodnych.</u>
<u xml:id="u-79.7" who="#KonstantyMorawski">Jeżeli resort zdrowia postulat mój przyjmie jako słuszny, i jeżeli zorganizuje współdziałanie ze służbą rolną przy przeprowadzaniu melioracji wodnych, na pewno efekty tego zabiegu agrotechnicznego zarówno dla zdrowia zwierząt, jak i dla zdrowia ludzi będą jeszcze większe i jeszcze bardziej pozytywne. Mówi się ostatnio stale o potrzebie higienizacji wsi. I słusznie! Apeluję więc, aby to zadanie wykonywać także przez współdziałanie służby zdrowia ze służbą rolną na odcinku melioracji wodnych w celu podniesienia zdrowotności ludzi żyjących na wsi, czyli dla dobra powszechnej higienizacji wsi.</u>
<u xml:id="u-79.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#CzesławWycech">Lista mówców została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#CzesławWycech">Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-80.2" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-80.3" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy zmieniającej ustawę o popieraniu melioracji wodnych dla potrzeb rolnictwa wraz z poprawkami proponowanymi przez Komisję Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego — zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-80.4" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-80.5" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Dwa głosy.</u>
<u xml:id="u-80.6" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
<u xml:id="u-80.7" who="#CzesławWycech">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę zmieniającą ustawę o popieraniu melioracji wodnych dla potrzeb rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-80.8" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego: Wniosek Prezesa Rady Ministrów w sprawie powołania Przewodniczącego Komitetu Nauki i Techniki.</u>
<u xml:id="u-80.9" who="#CzesławWycech">Od obywatela Prezesa Rady Ministrów otrzymałem wniosek o powołanie Wiceprezesa Rady Ministrów obywatela Eugeniusza Szyra na stanowisko Przewodniczącego Komitetu Nauki i Techniki. W związku z tym Prezydium Sejmu proponuje Sejmowi przyjęcie następującej uchwały:</u>
<u xml:id="u-80.10" who="#CzesławWycech">„Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej na podstawie art. 29 ust. 1 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — powołuje Wiceprezesa Rady Ministrów obywatela Eugeniusza Szyra na stanowisko Przewodniczącego Komitetu Nauki i Techniki”. Czy kto z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w tej sprawie?</u>
<u xml:id="u-80.11" who="#CzesławWycech">Nikt się nie zgłasza.</u>
<u xml:id="u-80.12" who="#CzesławWycech">Art. 48 ust. 1 regulaminu Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej ustala, że Sejm powołuje i odwołuje członków rządu zwykłą większością głosów, w obecności co najmniej połowy ogólnej liczby posłów.</u>
<u xml:id="u-80.13" who="#CzesławWycech">Na podstawie listy obecności stwierdzam, że w posiedzeniu bierze udział więcej niż połowa ogólnej liczby posłów.</u>
<u xml:id="u-80.14" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-80.15" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za przedstawionym wnioskiem, proszę o podniesienie ręki.</u>
<u xml:id="u-80.16" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-80.17" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
<u xml:id="u-80.18" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał od głosowania? Jeden głos.</u>
<u xml:id="u-80.19" who="#CzesławWycech">Stwierdzam, że Sejm powołał Wiceprezesa Rady Ministrów obywatela Eugeniusza Szyra na stanowisko Przewodniczącego Komitetu Nauki i Techniki.</u>
<u xml:id="u-80.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-80.21" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do punktu 9 porządku dziennego: Projekt uchwały w sprawie zamknięcia sesji.</u>
<u xml:id="u-80.22" who="#CzesławWycech">Konwent Seniorów przedstawia Wysokiemu Sejmowi projekt następującej uchwały:</u>
<u xml:id="u-80.23" who="#CzesławWycech">„Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej na podstawie art. 41 ust. 4 regulaminu Sejmu postanawia zamknąć V sesję Sejmu z dniem 29 czerwca 1963 r.”. Czy są jakieś uwagi w tej sprawie?</u>
<u xml:id="u-80.24" who="#CzesławWycech">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będą uważał, że Sejm przyjął proponowaną uchwałę.</u>
<u xml:id="u-80.25" who="#CzesławWycech">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-80.26" who="#CzesławWycech">Stwierdzam więc, że Sejm przyjął proponowaną uchwałę o zamknięciu sesji.</u>
<u xml:id="u-80.27" who="#CzesławWycech">Porządek dzienny obecnego posiedzenia Sejmu został wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-80.28" who="#CzesławWycech">Proszę Obywatela Sekretarza Posła Tadeusza Urbana o odczytanie komunikatu o złożonej interpelacji i odpowiedzi na tę interpelację.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#TadeuszUrban">Do Prezydium Sejmu wpłynęła interpelacja posła Stefana Kisielewskiego do Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie wyrażenia zgody na wyjazd zagraniczny oraz odpowiedź Ministra Spraw Zagranicznych na tę interpelację.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#CzesławWycech">Na tym kończymy 20 posiedzenie Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.</u>
<u xml:id="u-82.1" who="#CzesławWycech">Protokół posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w Biurze Sejmu.</u>
<u xml:id="u-82.2" who="#CzesławWycech">Proszę Obywatela Sekretarza Posła Tadeusza Urbana o odczytanie komunikatów.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#TadeuszUrban">Dzisiaj, bezpośrednio po zamknięciu plenarnego posiedzenia Sejmu, odbędzie się posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych w sali nr 118.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#TadeuszUrban">We środę, dnia 3 lipca, odbędzie się posiedzenie Komisji Oświaty i Nauki. Początek posiedzenia o godz. 10.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#CzesławWycech">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-84.1" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 14 min. 10)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>