text_structure.xml
131 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 9 min. 10)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przewodniczy na posiedzeniu Marszałek Sejmu Czesław Wycech)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#CzesławWycech">Otwieram posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#CzesławWycech">Powołuję na sekretarzy posłów Stanisławę Biskupską i Tadeusza Urbana.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#CzesławWycech">Protokół i listę mówców prowadzi posłanka Stanisława Biskupska.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#CzesławWycech">Proszę Posłów Sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#CzesławWycech">Prezydium Sejmu usprawiedliwia nieobecność na posiedzeniu 11 posłów, których nazwiska umieszczone będą w załączniku do protokołu dzisiejszego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#CzesławWycech">Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został Obywatelom Posłom doręczony. Czy w sprawie porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia pragnie kto z Obywateli Posłów zabrać głos?</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#CzesławWycech">Nikt się nie zgłasza.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#CzesławWycech">Uważam, że Sejm porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia zatwierdził.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do dalszego ciągu dyskusji budżetowej. Udzielam głosu posłowi Ryszardowi Hajdukowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#RyszardHajduk">Wysoki Sejmie! W ciągu ostatnich lat często słyszało się głosy mówiące o niedostatecznej ilości papieru, przeznaczonego na rozwój produkcji wydawniczej. Nieporównanie szybciej niż ilość papieru rosną potrzeby ruchu wydawniczego. W ostatnich latach dzięki rozsądnej polityce kulturalnej rozbudziliśmy czytelnictwo dosłownie w najszerszych masach i zbudowaliśmy imponującą sieć bibliotek i księgarń, jakiej nigdy dawniej nie wykazywała mapa Polski. Tymczasem w dziedzinie produkcji książek obserwujemy ostatnio pewne negatywne zjawiska, których nie może zrównoważyć pocieszający fakt nieporównanie większej liczby wydanych egzemplarzy niż w okresie bezpośrednio przed wojną.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#RyszardHajduk">Pozycja książki polskiej jest obecnie zachwiana, dystansują nas w produkcji książki wszystkie kraje socjalistyczne. Teraz, gdy masy czytelnicze, nauczone smaku lektury, domagają się książki — my im jej nie możemy dostarczyć w odpowiednich ilościach i proporcjach.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#RyszardHajduk">Jest zjawiskiem niezmiernie charakterystycznym, że 89% nakładów książek wydanych w 1962 r. zostało sprzedanych w ciągu 9 miesięcy.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#RyszardHajduk">W ogólnym planie wydawniczym literatura piękna zajmuje już tylko 14% w przeciwieństwie do niedawnych 25%. W tym stanie rzeczy, aby nadążyć za rozwojem literatury w Polsce i w świecie, trzeba rezygnować ze wznowień i ograniczać nakłady, tak że książka, która jest artykułem pierwszej potrzeby, staje się niejednokrotnie produktem Sprzedawanym spod lady. Ograniczać musimy nowe wydania klasyków, pozbawiając dorastające pokolenia czytelników możliwości kontaktów z wielkimi źródłami naszej współczesnej kultury.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#RyszardHajduk">Do tego dochodzi sprawa podręczników szkolnych i w ogóle materiałów szkoleniowych. Ponad dwie trzecie puli papieru przeznacza się w Polsce na wydawnictwa, które służą bezpośrednio nauce i podniesieniu wiedzy ogólnej i zawodowej. Dwie trzecie to dużo, bardzo dużo jako odsetek, lecz praktycznie wciąż za mało. Powinniśmy być dumni z tego, że masy młodzieży i starszych garną się do nauki. Ale nauka potrzebuje książkowej dokumentacji, stałej, nadążającej za przemianami w świecie, odpowiadającej coraz nowocześniejszym formom dydaktycznym. Gdybyśmy chcieli ten socjalistyczny postulat spełnić w całej rozciągłości — podręczniki i materiały szkoleniowe mogłyby przy obecnej ilości papieru, przeznaczonego na produkcję książkową, opanować ją niemal całą. No, a co z innymi książkami? Go z całą literaturą piękną? Co z koniecznością stałego dokumentowania wydarzeń, wiedzy, życia? Przecież już dziś odczuwamy chroniczny brak różnego rodzaju encyklopedii, leksykonów, słowników językowych oraz nazw, pojęć czy postaci.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#RyszardHajduk">Na pewno nie przypadek zrządził, że w ostatnim numerze „Polityki” w komentarzu na temat aktualnej naszej polityki wydawniczej czytamy takie oto stwierdzenie: „Polityka nakładowa i polityka upowszechnienia znajdują się w całkowitej sprzeczności z wymaganiami kultury za rogatkami. W ten sposób nie tylko nie posuniemy się naprzód, lecz utracimy również to, co już osiągnęliśmy”.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#RyszardHajduk">Podobnie jak upowszechniliśmy książkę, tak również upowszechniliśmy czytelnictwo prasy. Popyt na prasę zwiększał się w naszym kraju z każdym rokiem. Rosły nakłady, przybywały nowe tytuły, powstała prasa lokalna, tak zwane gazety powiatowe, ukazało się wiele pism popołudniowych. I właśnie w momencie, gdy zdołaliśmy rozczytać społeczeństwo, gdy doszliśmy do tego, że gazeta stała się człowiekowi tak potrzebna, jak codzienny chleb, nastąpił największy paradoks.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#RyszardHajduk">W 1960 r. po raz pierwszy ustalono limity nakładów dla poważnej ilości pism terenowych. Pula papieru przyznawanego prasie okazała się za mała w stosunku do zapotrzebowania na gazetę. Mimo więc możliwości dalszego wzrostu ograniczono nakłady pism tak zwanych czytelnikowskich i popołudniówki. Po pierwszej operacji nastąpiły następne. Najboleśniejszy był jednak fakt, że w roku bieżącym musiano sięgnąć do rosnącej w nakłady i czytelnictwo prasy partyjnej, ustalając jej limit według średniej z pierwszego kwartału 1962 r.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#RyszardHajduk">W okresie niespełna 2 lat nasza prasa codzienna poniosła stratę w ilości ponad 300 tys. egzemplarzy jednorazowego nakładu, a zastopowanie dalszych możliwości wzrostu nakładów stratę tę zwiększa bardzo poważnie. Według prowizorycznych obliczeń „Ruchu” do pokrycia pełnego zapotrzebowania rynku czytelniczego brakuje już dzisiaj około 3,5 mln egzemplarzy jednorazowego nakładu. Jeśli jednak uwzględnimy, że według danych demograficznych liczba mieszkańców wzrośnie o prawie pół miliona, że rokrocznie zwiększa się dodatkowa liczba średnich roczników młodzieży — potencjalnych czytelników prasy — wówczas wysokość nakładów na rok 1963, nie zmieniona w liczbach, jest faktycznie regresem w czytelnictwie prasy. W roku 1963 wielu ludzi będzie odchodziło od kiosków z pustymi rękami, nie będzie miało możliwości zaabonowania swojej gazety.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#RyszardHajduk">A przecież prasa jest jednym z mechanizmów codziennego życia nowoczesnego społeczeństwa. Jest to najszybszy, najlepszy, najskuteczniejszy środek rozmawiania ze społeczeństwem. Ilość problemów, ilość informacji jest w obecnej chwili znacznie większa niż kiedykolwiek przedtem. Przecież tętno życia we wszelkich dziedzinach — ekonomicznych, kulturalnych, społecznych itp. — jest niesłychanie dynamiczne.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#RyszardHajduk">Efektem takiego stanu rzeczy przy ustalonych sztywno limitach objętościowych jest fakt, że codzienna prasa polska wypełnia swe łamy przede wszystkim najważniejszymi wiadomościami z własnego terenu i najważniejszymi wiadomościami z polityki ogólnoświatowej i wewnętrznej. Brak natomiast niemal zupełnie w naszej prasie — nie wyłączając stołecznej — pełnego obrazu życia Polski na co dzień.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#RyszardHajduk">Redakcje trzymają się sztywno administracyjnych granic swoich województw, które są często tylko formalne. Wiele regionów zazębia się organicznie. Życie nie mieści się w granicach administracyjnych województw, dawno je przekroczyło. O kształtowaniu się regionów decyduje tworząca -się codziennie nowa geografia gospodarcza Polski. Przecież na przykład od Trzebini aż po Koźle na południu i od Szczecina aż po Olsztyn na północy — to nowe, organicznie zrośnięte regiony o ściśle zazębiających się trybach, przeskakujących przez, granice administracyjne, czego najlepszym dowodem jest fakt, że organizacja przemysłu nie pokrywa się z podziałem administracyjnym.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#RyszardHajduk">A tymczasem czytelnik Szczecina niewiele wie, co się dzieje w sąsiedztwie jego województwa, tak jak czytelnik Wrocławia i Opola niewiele wie, co się dzieje w Poznaniu, Katowicach i Krakowie — i zresztą odwrotnie. Gdyby nie organizowane przez Towarzystwo Rozwoju Ziem Zachodnich tygodnie ziem zachodnich, bardzo skromna byłaby wiedza czytelnika prasy pozostałych terenów Polski o dynamicznym, jednorazowym w swej historii rozwoju ziem zachodnich i północnych. Bardzo skromne byłyby wiadomości o życiu Zielonej Góry, Elbląga, Koszalina, ba, nawet Szczecina i Gdańska.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#RyszardHajduk">Mało miejsca — powiedzą redaktorzy. Racja, ale tylko częściowa. Życie dokonuje wielu przemian. W prasie codziennej uzewnętrznia się to w treści i w grafice — dalece nie wystarczająco w formie. Na marginesie można powiedzieć, że zakorzenił się w naszej prasie — może ze względu na jej nikłą objętość — fatalny zwyczaj publikowania większości materiału najdrobniejszymi czcionkami, petitem i nonparelem. Jest to zwyczaj nie do utrzymania na dłuższy okres, szkodliwy dla zdrowia, przydający prasie bezbarwności i szarzyzny.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#RyszardHajduk">Z innych uwag dotyczących funkcji ideowych naszej prasy warto podkreślić niebezpieczny moim zdaniem przejaw, polegający na tym, iż niedzielne wydania dziennika coraz częściej przeobrażają się w magazyny rozrywkowe, „wszelkiej sciencji pełne, a ku zabawie przeznaczone”, naśladując zgoła niepotrzebnie tygodniowe ilustrowane czasopisma. A przecież właśnie na niedzielę, gdy i stron dziennik ma więcej, i możliwości interesującego podania materiału, należałoby częściej podawać w lepszym wykonaniu technicznym ambitną publicystykę o ideowym znaczeniu, która w ciągu tygodnia wciśnięta zostaje na strzępy wygospodarowanego miejsca.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#RyszardHajduk">Wszystko to jednak będą tylko półśrodki, dzięki którym mógłby Się poprawić stan naszej prasy, ogólnie zresztą dobrej i interesującej. Wszystkie uwagi zmierzać będą jednak zawsze ku zasadniczej sprawie: ku formom organizacji gospodarki papierowej. Nikt nie zaprzecza, iż prasa jest jedną z najlepszych form kontaktu z masarni obok radia i telewizji, jest transmisją najbardziej dynamiczną i w naszym życiu politycznym odgrywającą doniosłą rolę.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#RyszardHajduk">Rozumiejąc to, musimy przemyśleć na nowo sprawy związane z gospodarką papieru, zabezpieczając raczej dla naszych wydawnictw i prasy niż dla wciąż nadmiernie rozbudowywanego aparatu piśmiennej biurokracji dodatkowe tony papieru.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#RyszardHajduk">Jest to problem doniosłej wagi, który nie może być zwalony jedynie na dosyć wątłe barki resortu kultury. Rzecz tę muszą wspólnie przebadać, przemyśleć i naprawić wszystkie resorty. Dlatego też w imieniu Komisji Kultury i Sztuki, która z głęboką troską starała się to zagadnienie przeanalizować, zwracam się do Obywatela Prezesa Rady Ministrów o specjalne poświęcenie uwagi tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Waldemarowi Winkielowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WaldemarWinkiel">Obywatelu Marszałku, Wysoki Sejmie! Preliminarze budżetowe rad narodowych oraz Ministerstwa Kultury i Sztuki przewidują w przyszłym roku nieco mniejsze wydatki na bieżącą działalność kulturalno-oświatową oraz znaczne obniżenie zadań inwestycyjnych. Rodzi się więc naturalne pytanie, co robić, aby nie zmniejszyć możliwości zaspokajania potrzeb w zakresie oświaty dorosłych: i ogólnej działalności kulturalnej. Co robić, by środki państwowe wspomóc i pomnożyć?</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#WaldemarWinkiel">W ciągu ostatnich lat ruch kulturalno-oświatowy rozwijał się na zasadzie inicjatywy środowiskowej. Powstały różnorodne regionalne towarzystwa kulturalno-społeczne, podejmujące pewne kompleksy problemów, powstały liczne kluby, zespoły dyskusyjne, grupy dokształcania, wiejskie kawiarenki, różne przedsięwzięcia rozrywkowe, teatrzyki poezji itp. Rozwoju tego nie obserwuje się we wszystkich środowiskach. Pewne regiony wyraźnie wysuwają Się do przodu, inne opóźniają. Tak powstają duże dysproporcje, pozostają „białe plamy”, ugory w działalności kulturalnej.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#WaldemarWinkiel">Wydaje mi się, że te dysproporcje można częściowo osłabić przez nasycanie zaniedbanych środowisk technicznymi środkami upowszechnienia kultury. Obecnie, w dobie szybkiego rozwoju techniki, są możliwości, by w każdym zakątku naszego kraju upowszechniać najwybitniejsze osiągnięcia intelektu uczonego, talentu artysty, zapału działacza, aby informować szybko i o wszystkim. Wieś, prowincja, tak jak i wielkie miasto ma możliwości korzystania z wytworów kultury i niejako uczestniczenia w wielkiej twórczości naszych czasów. Mogą to bowiem sprawić współczesne środki masowego przekazu kulturalnego: książka, czasopismo, telewizja, radio, kino. Technika przychodzi w tym z decydującą pomocą.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#WaldemarWinkiel">Musi to być jednak technika funkcjonująca. Niestety, na przykład telewizory naszej produkcji nazbyt się psują. A napraw nie ma gdzie dokonywać.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#WaldemarWinkiel">Istnieje wiele powiatów, które mają tysiące abonentów telewizyjnych. Staraniem organizacji społecznych i rad narodowych świetlice i szkoły zostały tam wyposażone w telewizory. Zepsutych nie ma gdzie remontować i tygodniami milczą. Zabierał wczoraj z tej trybuny głos Minister Lesz, mówił o kulturze i handlu, ale kultura i handel ze sobą się Wiążą. Zwracam się do Ministra Handlu Wewnętrznego o szybsze rozwiązanie problemu usług radiowo-telewizyjnych w powiatach o dużej koncentracji telewizorów.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#WaldemarWinkiel">Duże trudności mają również kina Wiejskie, objazdowe, stałe i półstałe. Są to przede wszystkim trudności lokalowe i brak fachowej obsługi. Kina te są deficytowe, dlatego też w stosunku do nich widzi się wiele nieuzasadnionych niechęci. Chciałbym zwrócić uwagę, że do kin wiejskich nie przeznacza się tak zwanych filmów trudnych, o ostrych, dyskusyjnych konfliktach moralnych, oraz części filmów tak zwanych rozrywkowych, przeważnie zachodnich. Te restrykcje w stosunku do wsi są niezrozumiałe.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#WaldemarWinkiel">Rolnicy i mieszkańcy wsi dysponują miliardowymi sumami Funduszu Rozwoju Rolnictwa, posługują się skomplikowanymi maszynami, stosują w swej pracy trudne preparaty chemiczne i nie sądzę, by nie byli przygotowani do percepcji tak zwanej trudnej sztuki. Przeciwnie, młodzież wiejska takiej sztuki coraz bardziej się domaga.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#WaldemarWinkiel">Tak więc telewizja, kino, radio i czasopisma powinny się szybko upowszechniać w zorganizowanej pracy kulturalnej. Niestety, tak się nie dzieje. Są pewne zrozumiałe przyczyny obiektywne. Ale wśród części działaczy kulturalnych żywy jest pogląd, że korzystanie z telewizji, kina czy radia to rzekomo bierny stosunek do kultury, to jedynie konsumpcja kultury, rozrywka, a nie działalność wychowawcza. Natomiast praca z książką albo w amatorskim zespole artystycznym to ruch kulturalny, to aktywna działalność kulturalno-oświatowa. Uważam, że takie podziały są niewłaściwe, a poglądy na nich oparte — niesłuszne.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#WaldemarWinkiel">Działalność kulturalno-oświatowa ma na celu rozbudzenie intelektu, wyobraźni, kształtowanie wrażliwości moralnej, zachęcanie do czynnego uczestnictwa w życiu społecznym. Czyż nie wzrusza wielki dramat w znakomitym wykonaniu zawodowych aktorów telewizyjnych? Czyż nie wzbogaca wiedzy słuchacza radiowy wykład wybitnego naukowca — popularyzatora? Czyż nie zachęcają do aktywności społecznej wielkie problemy naszych czasów, o których informują środki masowej informacji?</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#WaldemarWinkiel">Współczesny wartki nurt życia sprawia, że człowiek nie ma czasu na rzeczy mierne, błahe, usypiające. Wymagania pracy zawodowej zmuszają do podnoszenia kwalifikacji. Duże napięcie nerwowe obecnych czasów wymaga nie mniej intensywnego odpoczynku. Dlatego tak poszukiwana jest szybka, odprężająca rozrywka.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#WaldemarWinkiel">Masowe środki upowszechnienia kultury mają wielki wpływ na kształtowanie się postawy społecznej. Stąd też wielkie znaczenie akcji „Szkoła ośrodkiem życia kulturalnego”. Przy tych ośrodkach, przy świetlicach z telewizorami Związek Młodzieży Wiejskiej organizuje kluby telewizyjne. Są to praktycznie biorąc kluby dyskusyjne młodzieży, podejmujące różne telewizyjne i radiowe tematy. Każda wieś ma lub mieć będzie realne możliwości stworzenia takich ośrodków i klubów. Powinna to być możliwie najszersza organizatorska działalność. Powinny to być powszechne placówki kulturalno-oświatowe.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#WaldemarWinkiel">Ale ta działalność nie może wystarczyć. Musi się kształtować niejako drugi krąg, oparty na domu kultury wyposażonym w środki techniczne, oparty na bibliotece z czytelnią, na kinie. W tym ośrodku powinny działać różnorodne oświatowe kluby specjalistyczne, amatorskie zespoły estradowe, teatrzyki poezji i tym podobne. W tym ośrodku należy też stwarzać możliwości spędzania wolnego czasu na kulturalnej rozrywce. Kawiarnia, dansing czy kluby rozrywkowe powinny opierać się na bazie lokalowej wiejskich ośrodków kulturalnych.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#WaldemarWinkiel">Te kompleksowe ośrodki działalności kulturalnej powinny się rozwijać we wsiach gromadzkich, osadach i miasteczkach i służyć ludności całego regionu. Przecież w gromadzie sytuuje się szkoły przysposobienia rolniczego. Tam już jest lub będzie ośrodek zdrowia, tam pracują specjaliści, związani z rolnictwem i usługami dla wsi. Powstają więc naturalne ośrodki kulturalne. Rozwijać w nich należy taką działalność kulturalno-oświatową, która najbardziej angażuje uczestników w całokształt problematyki moralno-społecznej naszej współczesnej epoki i naszego kraju. Nie można jednak uchylać się od podejmowania trudnych problemów miejscowych.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#WaldemarWinkiel">Tak więc zespoły świetlicowe, estradowe, grupy dyskusyjne, kluby i organizacje kulturalne nie mogą nie występować przeciwko zacofaniu, pruderii, filisterstwu, przeciwko wszelkiemu łapownictwu, złodziejstwu i cwaniactwu. Muszą kierować ostrze swej satyry przeciw biurokracji, brakowi kompetencji i odpowiedzialności. Jedną ze słabości tradycyjnego amatorskiego ruchu artystycznego jest właśnie najczęściej jego uchylanie się od zajęcia stanowiska w wypadkach rzeczywistych środowiskowych konfliktów moralno-społecznych.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#WaldemarWinkiel">W działalności kulturalnej uaktywniają się jednostki umysłowo najambitniejsze, ideowo zaangażowane, najbardziej wrażliwe. W ośrodkach wiejskich i małomiasteczkowych niewątpliwie zwiększają się systematycznie grupy ludzi wykształconych. Najaktywniejszy jest tu niezawodny nauczyciel. Należy chyba wezwać i innych. Zwłaszcza ma pole do popisu inteligencja techniczna — agronomowie, lekarze, pracownicy instytucji rad narodowych, spółdzielczości oraz światli rolnicy.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#WaldemarWinkiel">Ośrodki gromadzkie nie mogą być pozostawione same sobie. Z powiatu, z powiatowego domu kultury, z poradni powiatowej, z biblioteki musi płynąć do nich pomoc metodyczna, instruktaż, materiały i dobra rada. Jest to więc drugi krąg działalności kulturalno-oświatowej. Można by go nazwać gromadzkim. Wiele takich ośrodków już mamy. Dalsze trzeba planowo organizować.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#WaldemarWinkiel">Krótko jeszcze o pewnych potrzebach. Niejako trzeci krąg powinien stwarzać możliwości rozwijania artystycznych talentów amatorów, których przecież mamy sporo. Powinny więc działać ogniska muzyczne, plastyczne, dramatyczne czy choreograficzne, gdzie pod kierunkiem fachowych sił można by rozwijać szczególne zamiłowania artystyczne. Oparciem dla takiej działalności powinien być powiat, na przykład powiatowy dom kultury. Naturalnie, te trzy kręgi muszą się wzajemnie przenikać i wspierać. Nie mogą to być wysiłki rozstrzelone.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#WaldemarWinkiel">Poruszyłem pewne problemy organizacyjne upowszechnienia kultury. Wydaje mi się, że w działalności tej nie tylko środków brakuje. Jest to chyba brak najmniej dotkliwy. Bardziej brak nam myśli organizatorskiej. Po okresie pewnych poszukiwań i eksperymentowania, przecież udanego, spoczęliśmy najpierw na laurach, a teraz popadamy w pesymizm. Jest to objaw niedobry, nieuzasadniony. Działalności kulturalno-wychowawczej musi towarzyszyć stale świeża, twórcza myśl. Stereotyp, schemat dla tej działalności jest zabójczy. Musi w niej działać zasada jakby stałego nowatorstwa. Brak nam tu trochę wyobraźni, brak nam odwagi, boimy się ryzyka.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#WaldemarWinkiel">To jedno, a drugie? W naszym systemie działalności kulturalnej nie mogą dać dostatecznych rezultatów wysiłki rozstrzelone, zamierzenia nie skoordynowane, wydatki nie przewidywane, inwestycje bezplanowe. A niestety, chaos — brak precyzji zadań i określenia potrzeb — nierzadki jest jeszcze w wielu środowiskach. Nie możemy dalej godzić się na marnotrawstwo ludzkiego zapału, środków rzeczowych i finansowych.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#WaldemarWinkiel">Wydaje się, że należy przyjąć generalną zasadę i uczynić rady narodowe, a na szczeblu centralnym Ministra Kultury i Sztuki, głównymi koordynatorami działalności kulturalnej. Forma tej koordynacji, na przykład w postaci komisji koordynacyjnej, stowarzyszenia kulturalnego czy też komisji kultury nie jest najistotniejsza. Rzecz w tym, żeby rada narodowa rzeczywiście skupiła wszystkie organizacje i instytucje parające się kulturą. Istotnym ogniwem koordynacji powinien być powiat.</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#WaldemarWinkiel">Należałoby chyba zwrócić uwagę na główne aspekty koordynacji. Najważniejsze jest połączenie wysiłków, inicjatywy oraz wykorzystanie zdolności i zapału aktywu kulturalnego. Orientacja, kim się dysponuje, i właściwe rozmieszczenie sił ludzkich ma tu ogromne znaczenie.</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#WaldemarWinkiel">Różne propozycje padały w sprawie koordynacji funduszu. Jeszcze przed rokiem prezes Naczelnego Komitetu ZSL, Czesław Wycech, wysunął interesującą myśl stworzenia powiatowych funduszów kultury. Na fundusz ten złożyłyby się środki materiałowe i finansowe władz, różnych organizacji, na przykład związków zawodowych, kółek rolniczych, organizacji spódzielczych, stowarzyszeń i instytucji. Zasady łączenia tych środków i sposoby ich uruchamiania powinny być przedyskutowane i ustalone przez władze kulturalne i masowe organizacje społeczne.</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#WaldemarWinkiel">Należy chyba sprawdzić funkcjonowanie funduszu w kilku najpierw powiatach, poeksperymentować. Powiaty powinny opracować wieloletnie plany rozwoju kulturalnego swojego regionu na podstawie planu rozwoju gospodarczego. Brak takich planów powoduje często marnowanie inicjatywy, nie zawsze uzasadnione inwestycje kulturalne, które czasami są wręcz nie wykorzystane.</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#WaldemarWinkiel">I ostatnia już uwaga. Trzeba rozwiązać także problem kształcenia kadr. Ta sprawa także wymaga koordynacji. Obecnie szkolą wszyscy i dlatego chyba tej kadry nie przybywa. Uważam, że kształcenie kadr należy skoncentrować w jednej instytucji, w resorcie kultury.</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłance Hieronimie Sikorskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#HieronimaSikorska">Wysoki Sejmie! Zamierzam w swoim wystąpieniu poruszyć zagadnienia związane z rozwojem czytelnictwa, które stanowi jedną z podstawowych form podniesienia ogólnego poziomu umysłowego i kulturalnego społeczeństwa. Rozwój czytelnictwa uzależniony jest od wielu czynników, a między innymi i od sieci bibliotek powszechnych, które powinny zdobywać czytelnika, ukierunkować jego zainteresowania i dopomagać w samokształceniu.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#HieronimaSikorska">W grudniu 1961 r. stan bibliotek i filii bibliotecznych w kraju wynosił 7.368 oraz około 24 tys. punktów bibliotecznych, w tym na wsi 5.600 bibliotek i filii bibliotecznych oraz około 22 tys. punktów bibliotecznych. Na 39 tys. wsi sołeckich przeszło 13 tys. nie ma żadnej biblioteki ani punktu bibliotecznego, a 53% bibliotek gromadzkich ma lokale o powierzchni poniżej 20 m2 lub pomieszczenia niesamodzielne. Zachodzi więc pilna potrzeba wyszukiwania przez rady narodowe dostatecznie przygotowanych lokali dla bibliotek, przyznania im odpowiedniej rangi w hierarchii potrzeb, co niestety, nie jest często realizowane. Żadna z bibliotek wielkomiejskich w województwie gdańskim nie ma odpowiedniego lokalu. Na przykład realizacja projektu budowy Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gdyni odwleka się z roku na rok.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#HieronimaSikorska">Miejska Biblioteka Publiczna w Sopocie dopiero po zawaleniu się stropu w użytkowanym budynku została włączona do planu. Zdarzają się nawet takie wypadki, że gromadzkie rady narodowe zabierają lokale bibliotek na inne cele, na przykład na urzędy stanu cywilnego, agronomówki lub punkty zsypu zboża itp.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#HieronimaSikorska">Praca bibliotekarza nie może się ograniczać do mechanicznego wypożyczania książek. Biblioteki powszechne ze względu na swoje zadania powinny oprócz wypożyczalni mieć także i czytelnie, w których bibliotekarze prowadzą prace oświatowo-wychowawcze z czytelnikiem. Pod tym względem sytuacja w kraju przedstawia się również niekorzystnie. 50% bibliotek gromadzkich nie posiada czytelni. Ulepszoną formą czytelni bibliotecznych są tak zwane kluby książki i prasy wraz z kawiarnią. Kluby te, zwłaszcza na wsi, spełniają swoje zadania i tę formę pracy należałoby w kraju upowszechniać. Występują braki w zaopatrzeniu bibliotek w podstawowy sprzęt biblioteczny oraz nowoczesne środki upowszechnienia wiedzy, jak magnetofony, aparaty projekcyjne itp. Jako bibliotekarz, z przykrością stwierdzam, iż nierzadkie są wypadki umieszczania książek na podłodze, w walizkach, na stołach, co uniemożliwia dostęp do tych książek i ich wypożyczanie. Stan księgozbiorów również nie jest zadowalający. Znaczny odsetek książek jest zdezaktualizowany, zdekompletowany i zniszczony. Po przeprowadzonej selekcji księgozbioru około 30% książek zostało usuniętych. Na ich miejsce trzeba kupić nowe wydawnictwa popularnonaukowe, lekturę szkolna i literaturę dziecięcą, przecież młodych czytelników w bibliotekach i jest powyżej 50%. Niekorzystnym zjawiskiem ostatnich lat jest słaby dopływ literatury współczesnej. Niestety, są jeszcze takie biblioteki, których księgozbiór powiększa się od 1 do 3 tytułów rocznie, co przy zwiększonych wymaganiach czytelnika powoduje jego odejście od biblioteki i hamuje rozwój czytelnictwa.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#HieronimaSikorska">Generalnie jednak rzecz biorąc, trzeba stwierdzić, że mimo tych niewątpliwie trudnych warunków, w jakich pracują nasze biblioteki, obserwujemy stały wzrost czytelnictwa. Dla przykładu podam, że w 1957 r. ilość wypożyczonych książek wynosiła 50.890 tys., a w 1961–71.099 tys. Największym rozwojem czytelnictwa w Polsce może się poszczycić powiat Szubin w województwie bydgoskim, gdzie procent czytających wynosi 25,3, co przewyższa liczbę czytelników Danii, która uchodzi za najbardziej rozczytany kraj Europy.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#HieronimaSikorska">Aby spełnić zadania oświatowo-wychowawcze, bibliotekarz powinien mieć odpowiednie wykształcenie. Na ogólna liczbę 5.265 pracowników bibliotek w miastach, z wykształceniem wyższym przypada 12,4%, ze średnim — 66,9%. Natomiast na wsi na 5.600 pracowników tylko 40% posiada średnie wykształcenie. Rozległa sieć placówek, zwłaszcza na wsi, której długo jeszcze nie można będzie zapewnić odpowiednio wykwalifikowanych pracowników, wymaga szczególnej opieki ze strony biblioteki wojewódzkiej i powiatowej, które prowadzą kursy, organizują seminaria i udzielają pomocy instrukcyjnej.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#HieronimaSikorska">Trzeba zwrócić uwagę, że obecne przepisy uposażeniowe, różne dla różnych typów bibliotek, nie są ujednolicone, co między innymi podkreślono na V Kongresie Związków Zawodowych.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#HieronimaSikorska">Warunki pracy w bibliotekach niewątpliwie poprawi ustawa przygotowywana przez Ministerstwo Kultury i Sztuki. Stwierdzam jednak, że zbyt długo na nią czekamy. Niepokojącym zjawiskiem jest także zmniejszanie środków na dokształcanie czynnych pracowników bibliotek. Środki te są niezbędne do podniesienia poziomu pracy w bibliotekach.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#HieronimaSikorska">W wyniku oceny wielu działaczy w dziedzinie rozwoju czytelnictwa wysuwam następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#HieronimaSikorska">— Należy zobowiązać rady narodowe, aby uruchamiały na początku każdego kwartału kredyty przeznaczone na zakup książek po to, aby można systematycznie z ukazywaniem się nowości wydawniczych uzupełniać księgozbiór.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#HieronimaSikorska">— W związku ze szczupłymi funduszami, przeznaczonymi na zakup książek w roku 1963, należy zobowiązać wojewódzkie rady narodowe, aby z funduszu interwencyjnego przeznaczyły środki budżetowe na zakup najbardziej potrzebnych i wartościowych książek.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#HieronimaSikorska">— Wydawnictwa powinny przeanalizować możliwość wydawania większych niż dotychczas ilości książek w twardej lub plastikowej oprawie, gdyż podniesie to ich walor estetyczny i przedłuży ich żywotność.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#HieronimaSikorska">— W celu poprawy warunków lokalowych należy z reguły planować odpowiednie pomieszczenia dla bibliotek i czytelni w wiejskich domach kultury i szkołach.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#HieronimaSikorska">— Konieczne jest zapewnienie środków lokomocji dla bibliotek wojewódzkich i powiatowych, aby ułatwić sprawowanie opieki nad bibliotekami na wsi i zaopatrywanie punktów bibliotecznych w książki.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#HieronimaSikorska">— Należałoby zobowiązać organizacje spółdzielcze i małe zakłady pracy, aby fundusze na zakup książek przekazywały dla bibliotek publicznych otrzymując od nich w zamian wymienny księgozbiór, opracowany pod fachową opieką bibliotekarzy. Działalność bibliotek musi być włączona w rytm przemian dokonujących się w naszym społeczeństwie i połączona być musi z działalnością innych instytucji oświatowych i organizacji społecznych. Tylko drogą skoordynowanych wysiłków zdołamy osiągnąć pełne upowszechnienie czytelnictwa, które służy budowie nowego życia w naszej Ojczyźnie.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłance Zofii Grzebisz.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#ZofiaGrzebisz">Wysoki Sejmie! Coraz częściej pojawiają się głosy, szczególnie w krajach uprzemysłowionych, sygnalizujące ujemne wpływy współczesnego życia na organizm ludzki, wynikające z intensywnego procesu industrializacji oraz związanej z tym przewagi statycznych elementów pracy zawodowej. Istnieje więc pilna potrzeba przystosowania się do nowych warunków pracy, opracowywania i stosowania nowych form i metod regeneracji energii ludzkiej, zapewniających pełną sprawność fizyczną.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#ZofiaGrzebisz">Dlatego właśnie tym zagadnieniom, bardzo istotnym ze społecznego punktu widzenia, pragnę jako członek sejmowej Komisji Zdrowia i Kultury Fizycznej poświęcić to swoje krótkie wystąpienie.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#ZofiaGrzebisz">W 1962 r. dokonany został dalszy postęp w dziedzinie rozwoju wychowania fizycznego, sportu i turystyki w naszym kraju. Statystycznie biorąc, w mijającym roku każdy obywatel naszego kraju był przez cztery dni turystą. Również sport może poszczycić się cennymi osiągnięciami. Mam tu na myśli zarówno pewien postęp w masowości wychowania fizycznego, jak i wyniki w dziedzinie sportu wysoko kwalifikowanego, który zdołał utrzymać wysoką pozycję na świecie.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#ZofiaGrzebisz">Mimo tych osiągnięć stan upowszechnienia kultury fizycznej w naszym kraju, zwłaszcza zaś w środowisku robotniczym i na wsi, jest nadal niezadowalający. Podobnie kształtuje się sytuacja w dziedzinie masowej turystyki oraz wypoczynku po pracy.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#ZofiaGrzebisz">W sytuacji, w której szybko narastające potrzeby społeczne w zakresie wychowania fizycznego, sportu i turystyki przerastają aktualne możliwości państwa, a szczególnie w warunkach 1963 r., podstawowym warunkiem dalszego postępu w dziedzinie upowszechnienia kultury fizycznej i turystyki jest mobilizacja wszystkich rezerw, wykorzystanie istniejących jeszcze gdzieniegdzie źródeł oszczędności oraz szczególnie rozważne, przemyślane gospodarzenie posiadanymi środkami. Pragnę przy tym podkreślić, że kultura fizyczna i turystyka jest ruchem społecznym, opartym na działalności ponad 25 tys. stowarzyszeń i organizacji, w których o wykonaniu zadań decydują przede wszystkim środki pozabudżetowe i działacze społeczni.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#ZofiaGrzebisz">Mając na uwadze powyższe, uważam za celowe zwrócenie uwagi na:</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#ZofiaGrzebisz">Po pierwsze — wprowadzenie skutecznej koordynacji rozdziału i wykorzystania środków przeznaczonych na rozwój wychowania fizycznego, sportu i turystyki, co wymaga wydania odpowiednich wykonawczych aktów normatywnych.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#ZofiaGrzebisz">Po drugie — zdecentralizowanie rozdziału dotacji, zwłaszcza w pionie związków zawodowych, co wiąże się z zapewnieniem skutecznej koordynacji oraz bardziej prawidłowego wykorzystania tych środków. Ten nie skoordynowany, wielokanałowy system dotowania klubów sportowych, jaki dotychczas stosujemy, powoduje często poważne, niczym nie uzasadnione dysproporcje w wysokości dotacji udzielanych przez różne federacje na takie same cele.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#ZofiaGrzebisz">Po trzecie — dokonanie analizy systemu rozgrywek sportowych pod kątem obniżenia kosztów ich organizacji.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#ZofiaGrzebisz">Po czwarte — pełne zmobilizowanie aktywu społecznego w celu zapewnienia oszczędnej, racjonalnej gospodarki finansowo-materiałowej oraz zwrócenia większej uwagi na konieczność mobilizacji środków własnych.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#ZofiaGrzebisz">Jeśli wspomniane warunki zostaną spełnione, możliwe jest dokonanie w nadchodzącym roku dalszego postępu w rozwoju kultury fizycznej i turystyki w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#ZofiaGrzebisz">Przede wszystkim niezbędne jest przyśpieszenie tempa upowszechnienia kultury fizycznej. Program działania w tym zakresie, przyjęty przez Główny Komitet Kultury Fizycznej i Turystyki, uznać należy za prawidłowy. W szczególności zakłada on stwarzanie dogodnych warunków dla masowego rozwoju dyscyplin sportu oraz indywidualnego uprawiania ćwiczeń fizycznych. Kierunek ten uwzględnia zarówno zainteresowania młodzieży, jak i ludzi dorosłych.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#ZofiaGrzebisz">W tym napiętym planie działania Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki szczególny nacisk należy położyć na dalszy rozwój zorganizowanej działalności typu wychowania fizycznego, nie zawierającej elementu współzawodnictwa sportowego, oraz dalszą rozbudowę sieci Ludowych Zespołów Sportowych, szkolnych i międzyszkolnych klubów sportowych, zakładowych ognisk Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej i innych organizacji wychowania fizycznego i sportu. Wiąże się to z koniecznością zwiększenia środków finansowych na ich działalność w ramach postulowanego przez Komisję Zdrowia i Kultury Fizycznej równoważenia rozdziału dotacji między sportem kwalifikowanym a masowym wychowaniem fizycznym.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#ZofiaGrzebisz">Programowi dalszego upowszechnienia kultury fizycznej powinny być podporządkowane plany szkolenia kadr oraz rozbudowy sieci urządzeń sportowych.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#ZofiaGrzebisz">Mówiąc o szkoleniu kadr, chciałabym podkreślić konieczność rozszerzenia szkolenia podstawowych kadr, zwłaszcza instruktorów i pomocników instruktorów dla potrzeb wsi, ponieważ niedosyt tych kadr w Ludowych Zespołach Sportowych jest szczególe duży. Jeden instruktor przypada na 322 ćwiczących, podczas gdy we wszystkich pozostałych organizacjach sportowych na jednego instruktora przypada około 52 ćwiczących. Fakt ten w poważnym stopniu powoduje, jak wskazują badania naukowe, że młodzież wiejska opóźniona jest w rozwoju fizycznym o półtora roku w stosunku do młodzieży miejskiej.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#ZofiaGrzebisz">Wysoka Izbo! Jak wiadomo, w budownictwie sportowym nie możemy w najbliższym czasie liczyć na poważniejsze nowe inwestycje.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#ZofiaGrzebisz">Dlatego też szczególnego znaczenia nabiera rozwijająca się w ostatnich latach akcja czynów społecznych, w ramach której istnieją nadal duże możliwości w zakresie rozwoju prostych, tanich urządzeń sportowych dla potrzeb miast i wsi. Ponadto niezbędne jest zwiększenie troski o pełne i prawidłowe wykorzystanie istniejących obiektów sportowych oraz zapewnienie ich prawidłowej eksploatacji i konserwacji. Piękne pole do popisu i rozwoju inicjatywy otwiera się tutaj dla rad narodowych oraz zakładów pracy, które powinny urządzenia sportowe traktować jako obiekty socjalne.</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#ZofiaGrzebisz">Ponadto konieczne wydaje się jak najszybsze skoordynowanie działalności wszystkich organów, instytucji i organizacji w zakresie prawidłowego zagospodarowania turystycznego kraju.</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#ZofiaGrzebisz">W 1963 r. odpowiedzialne zadania stają także przed ruchem sportowym. Nadchodzący rok jest bowiem rokiem przedolimpijskim. Miliony sympatyków sportu w Polsce słusznie są dumne z jego wysokiej międzynarodowej pozycji. Utrzymanie tej pozycji jest zatem podstawowym zadaniem w dziedzinie sportu wysoko kwalifikowanego, co przy ograniczonych dotacjach nie będzie bynajmniej sprawą łatwą.</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#ZofiaGrzebisz">Mówiąc o sporcie, pragnę jeszcze kilka słów poświęcić tragicznym wypadkom w boksie.</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#ZofiaGrzebisz">W ostatnich latach zanotowano w Polsce kilka śmiertelnych wypadków na ringach. Ostatni wypadek w Stalowej Woli spowodował słuszną, ostrą krytykę boksu w prasie, telewizji i w radio. W tej sytuacji należy postulować podjęcie przez Główny Komitet Kultury Fizycznej i Turystyki oraz Polski Związek Bokserski niezbędnych kroków w celu zabezpieczenia maksimum bezpieczeństwa przy uprawianiu tej dyscypliny sportu. Przede wszystkim wymaga to wprowadzenia odpowiednich zmian do regulaminów sportowych, zabezpieczenia regularnych badań lekarskich, ograniczenia walk z udziałem juniorów oraz innych niezbędnych środków.</u>
<u xml:id="u-9.21" who="#ZofiaGrzebisz">Wysoka Izbo! Zadania Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki na 1963 r. są naprawdę bardzo poważne. Można mieć jednak nadzieję, że dzięki ofiarnej pracy tysięcy działaczy społecznych oraz harmonijnej współpracy licznych organizacji i instytucji z radami narodowymi oraz z komitetami kultury fizycznej i turystyki te wielokierunkowe, ważne z punktu widzenia społecznego zadania zostaną w pełni wykonane.</u>
<u xml:id="u-9.22" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Arturowi Starowiczowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#ArturStarewicz">Wysoka Izbo! W dotychczasowych debatach nad planem i budżetem państwa pomijamy z reguły międzynarodowy aspekt tej problematyki.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#ArturStarewicz">A przecież stanowi on niezmiernie doniosły element decyzji politycznych, tworzących tło całej koncepcji planu i budżetu.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#ArturStarewicz">Nasz plan i budżet przyjmują jako jedno ze swych założeń wyjściowych perspektywę pokojowego współistnienia, pokojowego rozwoju naszego kraju i sytuacji w świecie. Dochód narodowy i budżet państwa obciążone są wydatkami obronnymi tylko w takiej mierze, w jakiej wymaga tego gotowość obronna kraju w obecnych trudnych czasach, jednak nie w czasach bezpośredniego zagrożenia wojennego.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#ArturStarewicz">Rzecz jasna, gdybyśmy stali w obliczu narastającego napięcia, pogorszenia sytuacji, groźby konfliktu zbrojnego w tej czy innej części świata, to w dzisiejszej dobie, gdy pokój stał się całkowicie niepodzielny, musielibyśmy zupełnie inaczej podejść do wielu węzłowych zagadnień naszego planu i budżetu, a kłopoty, które by się wyłoniły w toku naszego rozwoju, byłyby niewspółmiernie większe.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#ArturStarewicz">Wystarczy tylko wyobrazić sobie przez chwilę, że nie udało się zażegnać konfliktu na Morzu Karaibskim, aby uświadomić sobie zarazem wszystkie niezmiernie daleko idące konsekwencje gospodarcze takiej sytuacji, nie mówiąc już o samej groźbie wojny i jej możliwych do przewidzenia skutkach.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#ArturStarewicz">Wszyscy tu zdajemy sobie sprawę, jak wielki, jak decydujący był wkład polityki Chruszczowa, polityki Związku Radzieckiego, wspartego przez cały obóz socjalistyczny, na rzecz rozładowania tego konfliktu przy równoczesnym udaremnieniu inwazji USA na Kubę i zabezpieczeniu suwerenności bohaterskiego narodu kubańskiego.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#ArturStarewicz">Zarysowujące się po konflikcie kubańskim odprężenie — nowe kontury rozwiązań wielu kluczowych zagadnień międzynarodowych, dotyczących stosunków między światem socjalistycznym a imperialistycznym, w tej liczbie również problemu niemieckiego — nie spadły z nieba, lecz są rezultatem konsekwentnej i umiejętnej polityki pokojowego współistnienia, jaką uprawia Związek Radziecki.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#ArturStarewicz">Polska była i jest aktywnym współuczestnikiem tej polityki, tego kursu, a nasza polityka zagraniczna była i jest jednym z najbardziej konstruktywnych i pokojowych czynników w Europie. Podkreślam tę oczywistą dla nas wszystkich prawdę dlatego, aby stwierdzić, że aprobując zasadnicze założenia planu i budżetu będziemy głosować równocześnie za naszą polityką pokojową.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#ArturStarewicz">W toku wielostronnej i bogatej dyskusji — której jesteśmy uczestnikami od paru dni — nad projektem planu i budżetu na rok 1963 przy licznych postulatach wysuwanych przez Kolegów Posłów zasadnicze założenia zaaprobowali przecież wszyscy posłowie z wyjątkiem jednego głosu — głosu posła Kisielewskiego.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#ArturStarewicz">Wysłuchaliśmy tu przedwczoraj felietonu autora „Gwoździ w mózgu” czy „Głową o ścianę”.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#ArturStarewicz">Z felietonem może nie warto byłoby polemizować. Rzecz w tym, że ten felieton nie został, jak wiele innych, ogłoszony w „Tygodniku Powszechnym” na zasadach tej szerokiej swobody, której brak poseł Kisielewski tutaj krytykował, lecz wygłoszony z trybuny sejmowej z ramienia Koła „Znak” w debacie budżetowej — a to oczywiście, zmienia całkowicie postać rzeczy.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#ArturStarewicz">W związku z tym parę słów o metodzie. Możemy, rzecz jasna, mieć odmienne poglądy na różne sprawy i dyskutować między sobą, ale musi nas obowiązywać jedna elementarna zasada — znajomość rzeczy, znajomość faktów, zwłaszcza gdy zabiera się głos w tej sali.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#ArturStarewicz">Kolega Poseł Kisielewski zastrzegł się wprawdzie, że nie jest ekonomistą, ale z miejsca dosiadł szalonego rumaka swej wiedzy ekonomicznej i zaczął wyczyniać na nim najdziksze harce. A więc od razu na wstępie zaatakował fakt, że obecny projekt budżetu wychodzi z założenia, iż należy utrzymać wielkie inwestycje przemysłu ciężkiego, hutnictwa, energetyki — cytuję tu prawie dosłownie — natomiast oszczędzać w dziedzinie produkcji konsumpcyjnej. W związku z tym postawił problem, czy nasz plan inwestycyjny przyniesie kiedyś poprawę stopy życiowej, czy 9,5 mln ton stali w 1965 r. przyniesie bezpośrednią poprawę poziomu życia społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#ArturStarewicz">Panie Kolego, trudno wprost zrozumieć, jak można wypowiadać takie rzeczy z taką niefrasobliwością. Każdy na tej sali przecież wie, że to, co ogranicza nasze możliwości w dziedzinie produkcji konsumpcyjnej w tej chwili, to nie jest zmniejszanie inwestycji na te cele, ale przede wszystkim brak surowców, że wiele istniejących zakładów przemysłu lekkiego, włókienniczego, spożywczego, drobnego nie będzie mogło wykorzystać w roku przyszłym w pełni swojego potencjału produkcyjnego z tej właśnie przyczyny.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#ArturStarewicz">Każdy też wie, że jedną z głównych dysproporcji w naszej gospodarce jest niedorozwój bazy surowcowej dla przemysłu przetwórczego, między innymi właśnie brak dostatecznej ilości metalu, stali, wyrobów walcowanych. Nie wie czy też nie chcę o tym wiedzieć tylko poseł Kisielewski. On wątpi, czy trzeba rozwijać hutnictwo. Lepiej — powiada — rozwijajmy produkcję konsumpcyjną. A z czego robi się towary konsumpcyjne? Co jest podstawą nowoczesnego przemysłu i rolnictwa, wytwarzającego artykuły konsumpcyjne? Czy nie przemysł maszynowy, czy nie stal, czy nie energia elektryczna?</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#ArturStarewicz">Poseł Kisielewski podróżował niedawno po Francji, po Niemieckiej Republice Federalnej i zachwycał się, mało — zachłystywał się, w artykułach o tym pisał — dobrobytem widocznym na ulicach, na wystawach, tą „neonowo-samochodową cywilizacją”.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#ArturStarewicz">Otóż tam w tych krajach jakoś nikt nie chcę słuchać rad posła Kisielewskiego. Inwestują tam w ciężki przemysł, w energetykę, w hutnictwo na wielką skalę i — niestety — nam jeszcze jest daleko do rozmiarów tych inwestycji i do poziomu tego ciężkiego przemysłu na zachodzie.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#ArturStarewicz">Produkcja stali, na przykład, w ciągu ostatnich 10 lat w NRF wzrosła z 14 mln ton do 34 mln ton, we Francji z 8,7 mln ton do 17,3 mln ton, we Włoszech z 2,5 mln ton do prawie 9 mln ton, w Belgii z 3,8 mln ton do 7,2 mln ton, w Japonii z 4,8 mln ton do 22 mln ton itd. A u nas, w kraju socjalistycznym, poseł Kisielewski kwestionuje celowość zwiększania naszej produkcji stali do 9,5 mln ton w 1965 roku. Czy Pan sobie zdaje sprawę, na jakim świecie pan żyje?</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#ArturStarewicz">Problem wzrostu spożycia, wzrostu stopy życiowej łączy się w naszych warunkach jeszcze z inną stroną zagadnienia, z produkcją artykułów żywnościowych. Czy my ograniczamy nakłady inwestycyjne na rozwój rolnictwa? Tak by wynikało z wypowiedzi posła Kisielewskiego. Każdy z Kolegów Posłów przecież wie, że wprost przeciwnie, że w planie na rok 1963 nakłady na rolnictwo rosną w proporcji trzykrotnie większej niż ogólne nakłady inwestycyjne, prawie 23% przy wzroście osiem z kawałkiem procent ogólnych rozmiarów inwestycji.</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#ArturStarewicz">Nie wie tego czy też nie chcę wiedzieć poseł Kisielewski. Wie natomiast, że „stopa życiowa wybitnie się obniży”. I znów ciśnie się na usta pytanie: skąd Pan wziął te rzeczy? Skąd Pan to wie? Z założeń planu?</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#ArturStarewicz">Założenia planu mówią nie o „wybitnej obniżce stopy życiowej”, ale o wzroście, niewielkim wprawdzie, dochodów realnych ludności. Zresztą poseł Kisielewski sam wspominał o tych 2%. Pogorszenie ma nastąpić rzekomo w innych dziedzinach: w dziedzinie zdrowia, komunikacji itd. Gdzie to Pan wyczytał?</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#ArturStarewicz">Weźmy dane planu. Projekt zakłada wzrost spożycia indywidualnego o 3,6%, spożycia zbiorowego o 5,2%, co jest właśnie rezultatem wyższego tempa rozwoju usług socjalnych, zdrowia, szkolnictwa itd. Łączna suma wydatków na urządzenia socjalno-kulturalne i ubezpieczenia społeczne w budżecie na rok 1963 jest wyższa o 3,5 mld zł niż w roku bieżącym.</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#ArturStarewicz">W ochronie zdrowia konkretnie liczba lekarzy rośnie do 11,7 na 10 tys. mieszkańców, gdy tymczasem w 1956 roku wynosiła zaledwie 7,2. Liczba łóżek w szpitalach na 10 tys. mieszkańców z 47,3 w roku bieżącym rośnie do 48,3. Wzrost wydatków na renty rośnie prawie o 10%. To, cośmy tu usłyszeli z ust pana posła Kisielewskiego, to czyste wymysły i radzę Panu dobrze, niech Pan przed tym, nim wejdzie na tę trybunę, zajrzy przynajmniej do dokumentów budżetu i planu, o którym się dyskutuje, albo przynajmniej zapyta się swego kolegę posła Łubieńskiego.</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#ArturStarewicz">Wszystko to było zdaniem posła Kisielewskiego tylko wstępną przygrywką, uwerturą do jednej z jego na ogół udanych operetek. W tej to uwerturze brzmiały pewne nuty, które słyszy się często w audycjach „Freies Europa”.</u>
<u xml:id="u-11.24" who="#ArturStarewicz">Właściwą melodię, „istotną część” — jak się wyraził — rozwinął dopiero dalej. Otóż rozwijając dalej swoją myśl poseł Kisielewski powołał się na starą rzymską zasadę „panem et circenses”. Nie ma „panem”, to — powiada — trzeba wobec tego zwiększyć porcję igrzysk.</u>
<u xml:id="u-11.25" who="#ArturStarewicz">Ja nie przeczę, Panie Kolego, że Panu się często udają dowcipy, ale tym razem to nie jest nawet ponury żart, to brzmi po prostu cynicznie. Naprzód przepowiada pan narodowi ponurą przyszłość, zapowiada gwałtowne obniżenie stopy życiowej, epidemię grypy z powodu wycieńczenia itp., a w odpowiedzi daje pan receptę — więcej igrzysk, co ma znaczyć, więcej wolności obywatelskiej, więcej dyskusji modelowych między ekonomistami itp. O jaką wolność tu chodzi? Dla kogo? O jakie dyskusje?</u>
<u xml:id="u-11.26" who="#ArturStarewicz">Ja rozumiem, że w starożytnym Rzymie plebs mógł się pasjonować walką gladiatorów albo też rozrywaniem pierwotnych chrześcijan przez dzikie zwierzęta, ale bardzo wątpię, czy nasze społeczeństwo zadowoliłoby się — przy perspektywach, jakie pan Kisielewski kreśli — tym, aby zamiast konkretnej, rzeczowej roboty nad rozwojem kraju, nad pokonywaniem trudności, które powstały na naszej drodze, urządzano igrzyska modelowe między ekonomistami czy też nieekonomistami. Zresztą dyskusji na tematy gospodarcze i modelowe w Polsce naprawdę nie brak. Toczy się ona od wielu miesięcy, można powiedzieć, od wielu lat, tylko że od samych dyskusji jeszcze nic się nie poprawiło.</u>
<u xml:id="u-11.27" who="#ArturStarewicz">Druga recepta, jaką kolega poseł Kisielewski daje, dotyczy dziedziny przepisów i zarządzeń. Ja bym się, ogólnie biorąc zgodził z tym wezwaniem, gdy chodzi o złe, biurokratyczne przepisy. Bieda w tym, że kolega Kisielewski znów źle trafił. Większość przepisów, które zaatakował, nie jest taką osobliwością biurokracji, jak by się to pozornie wydawało, gdy się słucha jego przemówienia. I chcę tu znowu poradzić posłowi Kisielewskiemu, ażeby w tych poszukiwaniach zwrócił się do Premiera Cyrankiewicza, a wtedy dostanie cały wianek takich kwiatków biurokracji, które rzeczywiście będzie mógł wykorzystać z powodzeniem w prasie humorystycznej.</u>
<u xml:id="u-11.28" who="#ArturStarewicz">Trzecia recepta kolegi posła Kisielewskiego na ratowanie sytuacji gospodarczej Polski to przekazanie zakładów gastronomicznych w ręce spółdzielni kelnerów. Chciałbym pogratulować posłowi Kisielewskiemu ewolucji w. kierunku socjalizmu. Do niedawna bronił zasady reprywatyzacji tych zakładów gastronomicznych, dzisiaj poszedł już naprzód w kierunku uspółdzielczenia. I do tych spółdzielni — powiada kolega Kisielewski — nikt nie powinien się wtrącać, ile płacą, ile zarobią itd. Ja rozumiem, że kolega Kisielewski szuka — często może bezskutecznie — dobrej knajpy i dla niego obojętną jest rzeczą, ile zapłaci, ale zwykły śmiertelnik nie może do tego problemu podejść obojętnie. Wątpię, czy recepta posła Kisielewskiego cokolwiek ulepszyłaby rzeczywiście niski poziom obsługi w lokalach gastronomicznych.</u>
<u xml:id="u-11.29" who="#ArturStarewicz">Wiem natomiast z pewnością, że dostarczyłaby ona koledze Kisielewskiemu dowodowego materiału do następnego przemówienia w Sejmie przeciwko podwójnemu wzrostowi cen w restauracjach.</u>
<u xml:id="u-11.30" who="#ArturStarewicz">Podobną zresztą wartość, niestety, mają fenomenalne „businessy”, jakie zaleca Polsce poseł Kisielewski w swych dalszych wywodach. Szkoda czasu Wysokiej Izby w czwartym dniu debaty na dalsze szczegółowe rozważania na ten temat. Powiem tylko jedno: nie będę się spierał z posłem Kisielewskim, czy wszystko — jak się wyraził — jest po prostu „w ręku Pana Boga”, ale niech nas Pan Bóg broni, żebyśmy się mieli kierować jego receptami przy poprawianiu naszej sytuacji gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-11.31" who="#ArturStarewicz">Na zakończenie chcę zatrzymać się tylko nad ostatnim wezwaniem kolegi Kisielewskiego do „odwilży”. Do odwilży — powiada — za przykładem Premiera Chruszczowa i Papieża Jana XXIII. Otóż jeśli chodzi o linię postępowania, odwagę, celność polityki Premiera Chruszczowa, to ona istotnie budzi w nas wszystkich wysokie uznanie i rzec można, że partia nasza, rząd naszego kraju obok Partii Komunistycznej Związku Radzieckiego i jego rządu zdążają tym samym szlakiem odnowy i demokracji socjalistycznej.</u>
<u xml:id="u-11.32" who="#ArturStarewicz">Nie odmawiam też śmiałości ani chęci przełamania konserwatyzmu Watykanu i Kościoła Katolickiego obecnemu papieżowi. Tylko mnie się wydaje, że kolega poseł Kisielewski po prostu pomylił adresy. Chyba miał na myśli nasz episkopat, który rzeczywiście mógłby się od Jana XXIII nauczyć zarówno realizmu, jak i zrozumienia znaczenia i roli sił socjalizmu we współczesnym świecie.</u>
<u xml:id="u-11.33" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Stanisławowi Janeczkowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#StanisławJaneczek">Wysoka Izbo! Chociaż w Polsce przy ogromnym rozwoju socjalistycznej służby zdrowia lek stał się artykułem masowego spożycia, choć ilość jego stale wzrasta, nie oznacza to jednak pełnego i rytmicznego zaopatrzenia rynku we wszystkie rodzaje leków.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#StanisławJaneczek">Składa się na to wiele przyczyn. Wzrastające od kilku lat zmniejszanie pozycji w budżetach rad narodowych na leki dla ubezpieczonych powoduje składanie zmniejszonych zamówień w przemyśle, a ten fakt pociąga z kolei potrzebę składania dodatkowych zleceń w ciągu roku budżetowego.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#StanisławJaneczek">Nie wpływa to — rzecz oczywista — dodatnio na tok pracy przemysłu farmaceutycznego. Skoro o tym przemyśle mowa, warto zaznaczyć, iż produkcja jego jest wysoko ceniona na rynkach światowych i rokrocznie zdobywa dla nas coraz większe ilości dewiz.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#StanisławJaneczek">W związku z tym jednak niektóre działy tego przemysłu będą wymagały w niedalekiej przyszłości zwiększenia limitów inwestycyjnych.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#StanisławJaneczek">Parę słów o pozostawiającym nieco do życzenia planowaniu zużycia leków w rozbiciu na poszczególne pozycje asortymentowe. Centrala farmaceutyczna nie otrzymuje od lecznictwa wystarczająco dokładnych danych co do ilości leków potrzebnych mu w roku następnym.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#StanisławJaneczek">Zapytuję Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej: czy nie należałoby w związku z tym zorganizować w Instytucie Leków komórki do współpracy z lecznictwem w zakresie stosowania i planowania zużycia leków oraz informowania lecznictwa o lekach i metodach leczenia? Odczuwa się również brak komórki statystycznej, która analizowałaby zużycie leków w innych krajach, co stanowiłoby dla nas pomoc w planowaniu produkcji.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#StanisławJaneczek">Przy szybkim, jak już mówiłem, rozwoju społecznej służby zdrowia aparat dystrybucji leków nie nadąża za innymi jej działami. Dotyczy to zarówno sieci aptek oraz ich wyposażenia, jak i kadry farmaceutycznej. Co prawda, sieć aptek uzupełniają punkty apteczne. Nie można chyba jednak traktować ich, zwłaszcza w obecnej ich postaci, inaczej jak konieczne prowizorium.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#StanisławJaneczek">Wiele aptek ma przestarzałe urządzenia, a przecież rozwój wiedzy i techniki, wprowadzenia nowych leków i nowych metod recepturowych stawia przed aptekami o wiele większe niż niegdyś wymagania. Zapytuję: czy w planach resortu przewidziane jest tam, gdzie to jest uzasadnione warunkami, wprowadzenie tak zwanej małej mechanizacji, która może przyczynić się w znacznej mierze do usprawnienia pracy personelu aptek?</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#StanisławJaneczek">Chciałbym zwrócić uwagę na to, iż dotychczasowy pracochłonny system wyceny recept, brak zaokrąglonych cen leków, operowanie cennikami z 1955 r. z mnóstwem ręcznie naniesionych zmian i uzupełnień przedłuża czas ekspedycji leków. Nie odbywa się to bez szkody dla oczekujących chorych, na co wielokrotnie zwracały uwagę środowiska farmaceutyczne.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#StanisławJaneczek">Te ciężkie warunki pracy w aptekach, słabe bodźce ekonomiczne, wielka odpowiedzialność zawodowa, nikłe możliwości wybicia się, brak stabilizacji personelu farmaceutycznego na podstawie ustawy o zawodzie i pragmatyki służbowej powodują w sumie zmniejszające się zainteresowanie zawodem farmaceuty, czego wyrazem jest między innymi spadek dopływu na studia farmaceutyczne.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#StanisławJaneczek">Wydaje się, iż są to trudności do rozwiązania, a rozwiązania ich należy szukać na drodze szerszego niż dotychczas wykorzystania techników-farmaceutów jako pomocniczych pracowników aptek, ulepszenia organizacji pracy i poprawy jej warunków, wprowadzenia specjalizacji i stworzenia dodatkowych bodźców ekonomicznych.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#StanisławJaneczek">Poruszone tu problemy, rzecz oczywista, nie wyczerpują zagadnienia. Dokładniej naświetli je dyskusja nad ustawą o zawodzie farmaceuty, na którą od dawna już czeka farmacja polska, a którą — miejmy nadzieję — resort zdrowia niedługo już skieruje pod obrady Wysokiej Izby.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Adamowi Bugajskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AdamBugajski">Panie Marszałku, Wysoki Sejmie! Budżet na ochronę zdrowia w roku przyszłym przewiduje na wydatki bieżące 15.715 mln zł, przy czym 83% tej sumy znajdujemy w budżetach terenowych, co stanowi wzrost o 8,4%. Ulegają poprawie niektóre wskaźniki, jak na przykład stawki na leki w lecznictwie zamkniętym, które podnosi się średnio o 10%, co zbliża do siebie koszty leczenia w szpitalach różnych szczebli, gdzie stawki na leki wahały się od 10 do dwudziestu kilku złotych na chorego dziennie. Proces ten, rozpoczęty w roku ubiegłym, stopniowo doprowadził do względnego wyrównania poziomu usług leczniczych.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#AdamBugajski">Budynki szpitalne najczęściej liczą sobie już parę dziesiątków lat, a przy tym rzadko są remontowane i słabo unowocześniane. Proces ich dekapitalizacji przebiega szybciej niż budowa nowych. Wymaga to bardziej gospodarskiego wykorzystania wszystkich możliwości, aby jak najlepiej obsłużyć chorych. Wydziały zdrowia koncentrują środki, by dokonać remontów, nie mogą jednak całkowicie zrealizować swoich zamierzeń z powodu trudności z uzyskaniem odpowiednio przygotowanych przedsiębiorstw remontowych.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#AdamBugajski">Często remonty szpitali wykonuje kilka branżowych przedsiębiorstw, które nie mogą należycie zgrać swoich prac, wskutek czego cykle remontowe nigdy nie kończą się w terminie. Podobnie przedstawia się budowa nowych obiektów szpitalnych, gdzie nie zanotowano ani jednego wypadku terminowego ukończenia robót. Z trybuny tej padały już niejednokrotnie wypowiedzi o celowości powołania przedsiębiorstw specjalistycznych, i dlatego zgłaszam postulat w sprawie przyśpieszenia rozwiązania tego problemu.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#AdamBugajski">Myślę, że wspólne wysiłki Ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych oraz Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej przyniosą pozytywne rezultaty, tym bardziej że sumy przeznaczane na kapitalne remonty w resorcie zdrowia są niebagatelne i wynoszą na rok 1963 kwotę 405 mln zł. Trzeba je więc całkowicie i jak najoszczędniej wykorzystać.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#AdamBugajski">Chciałbym zapytać Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej, czy zwiększająca się w roku przyszłym o 3.500 osób kadra lekarska znajdzie zatrudnienie już na podstawie przepisów o etatyzacji. Jeśli tak, to ze względu na brak odpowiedniej ilości kwalifikowanej kadry służby zdrowia w małych miasteczkach powinno się nadać pewne uprawnienia osiedlającym się tam lekarzom.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#AdamBugajski">Uzasadnione byłoby rozciągnięcie na tę grupę pracowników uprawnień przysługujących kwalifikowanej kadrze osiedlającej się na wsi, gdyż warunki pracy w małych miasteczkach nie odbiegają od warunków pracy na wsi, a lekarze ci świadczą swoje usługi prawie wyłącznie dla mieszkańców wsi.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#AdamBugajski">Rady narodowe bardzo często uznają zarobki lekarza za zbyt wysokie, co nie pozwala zakwalifikować go do przydziału mieszkania. Dlatego też nałożenie odpowiednich obowiązków na rady narodowe w tym względzie i egzekwowanie ich przyczyni się do bardziej planowego osiedlania się lekarzy w małych miasteczkach i wsiach.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#AdamBugajski">Niekorzystną sytuację kadrową pogłębia poczucie braku stabilizacji w zawodzie. Należy zatem dążyć do podniesienia rangi zawodu przez właściwe określenie praw i obowiązków pracowników służby zdrowia. Trzeba z uznaniem podkreślić, że Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej pracuje w tym kierunku i poddało pod publiczną dyskusję projekty aktów prawnych mających kształtować zawód lekarza.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#AdamBugajski">Konieczne wydaje się także szybsze opracowanie i przedstawienie Sejmowi pragmatyki służbowej pracowników służby zdrowia. Ma to duże znaczenie praktyczne, zwiąże bowiem pracownika z danym środowiskiem i pozwoli mu zaspokoić wszystkie potrzeby profilaktyczno-lecznicze tego właśnie środowiska.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#AdamBugajski">Inna sprawa, którą kieruję pod rozwagę resortu zdrowia i opieki społecznej: czy nie byłoby słuszne przeprowadzenie szczegółowej inwentaryzacji sprzętu w szpitalach, akademiach medycznych i instytutach i dokonanie wnikliwej oceny jego przydatności i wykorzystania.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#AdamBugajski">Ograniczając import aparatury i narzędzi lekarskich musimy podnieść jakość produkcji krajowej, dlatego też pragnę zaapelować o to do kierownictwa tych resortów, którym podlegają zakłady produkujące sprzęt medyczny, oraz o zainteresowanie się pracą Laboratorium Dziewiarskiego w Łodzi, gdzie wyrabiane są protezy naczyniowe.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#AdamBugajski">Wysoka Izbo! Są to tylko niektóre problemy, których rozwiązanie niewątpliwie pomoże do podniesienia poziomu zdrowotności, do należytego wypełnienia trudnych zadań, jakie stoją przed służbą zdrowia w najbliższym okresie. Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#CzesławWycech">Obecnie zabierze głos Przewodniczący Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, obywatel Stefan Jędrychowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#StefanJędrychowski">Wysoki Sejmie! Stoję przed trudnym zadaniem ustosunkowania się z ramienia rządu do tak bogatej i wszechstronnej debaty, w której zabrało głos około 100 obywateli posłów.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#StefanJędrychowski">Częściowo ułatwia mi wykonanie tego zadania fakt, że w debacie zabrali głos niektórzy ministrowie, Ustosunkowując się do szeregu poruszonych w dyskusji problemów z dziedziny przemysłu ciężkiego, chemicznego, rolnictwa, budownictwa i handlu wewnętrznego. Nie będę więc wracał do wielu z tych spraw.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#StefanJędrychowski">Przede wszystkim chciałbym zatrzymać się chwilę nad oceną sytuacji, w jakiej znajduje się nasza gospodarka. O naszych trudnościach gospodarczych mówimy szczerze i otwarcie, niczego nie ukrywając. Pan Kisielewski rzucił z tej trybuny uwagę, jakoby oświetlenie tej sprawy przez kierownictwo partii i rząd było opóźnione. Chcę jednak stwierdzić, że rozmiary naszych trudności i sposoby ich przezwyciężenia mogły być określone dopiero po zapoznaniu się z rzeczywistymi wynikami produkcji rolnej i po przestudiowaniu różnych wariantów zbilansowania handlu zagranicznego, co wymagało pewnego czasu. Sądzę, że ten stopień jawności, z jakim odsłaniamy problemy i trudności naszej gospodarki, nie ma odpowiednika w żadnym burżuazyjnym parlamencie. Nie czynimy jednak tego dla poklasku, Głęboko wierzymy, że szczere przedstawienie naszej sytuacji gospodarczej i naszych trudności szerokim masom ludowym, klasie robotniczej, chłopom i inteligencji wyzwoli wielką energię społeczną na rzecz szybkiego przezwyciężenia trudności i zapewni państwu ludowemu poparcie społeczeństwa w walce o dalszy rozwój naszej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#StefanJędrychowski">Padło tu słowo kryzys. Pan poseł Kisielewski zastrzegł wprawdzie, że nie jest ekonomistą, ale pan. Kisielewski jest publicystą i nie jest mu chyba obce, że pojęcie to wiąże się ze zmniejszeniem produkcji, z kurczeniem się inwestycji, ze zmniejszeniem zatrudnienia, z redukcją wydatków budżetowych na cele socjalno-kulturalne. Jakże można mówić o tym przy 5% wzroście produkcji przemysłowej, przy prawie 6% wzroście produkcji rolnej, przy wzroście dochodu narodowego około 5%, przy wzroście zatrudnienia o 167 tys. osób, przy wydatnym wzroście inwestycji i budownictwa, przy zrównoważonym budżecie i wzroście wydatków na cele socjalno-kulturalne.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#StefanJędrychowski">Przy takich wskaźnikach wzrostu wiele z tych krajów zachodnich, na które każę nam oglądać się pan poseł Kisielewski, mówiłoby o zupełnie zadowalającym tempie rozwoju, Że my jesteśmy niezadowoleni — to nic dziwnego, jesteśmy krajem socjalistycznym, przyzwyczajeni jesteśmy do znacznie wyższego tempa. Znacznie wyższe tempo uważamy za normalne w naszym ustroju. Mimo że pan poseł Kisielewski nie przyznaję się do znajomości ekonomii politycznej, nie zawahał się on przed rzuceniem z tej trybuny paradoksalnego zarzutu, że rząd prowadzi jednocześnie politykę inflacji i deflacji. Nie, Panie Pośle, nie prowadzimy ani polityki inflacji, ani polityki deflacji.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#StefanJędrychowski">Prowadzimy politykę rozwoju i równowagi, i jeżeli okoliczności w dużej mierze od nas niezależne zmuszają nas do pewnego osłabienia tempa rozwoju, nie oznacza to jeszcze, że rozwój zmienia się w stagnację, zastój czy marazm.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#StefanJędrychowski">Radziłbym panu Kisielewskiemu, aby w chwilach wolnych od wyjazdów na zachód i pisania artykułów do paryskiej „Kultury” pojechał na nasze wielkie budowy: do Turowa, do Rybnickiego Okręgu Węglowego, do Konina, do Płocka, do Huty im. Lenina i wielu innych obiektów. Przekonałby się wówczas naocznie, czy można mówić o zastoju, czy należy mówić o ruchu. Właśnie wczoraj otrzymałem meldunek, że w czwartek weszła do eksploatacji druga turbina w Halembie i druga z kolei turbina w Turowie. W ten sposób budowniczowie Turowa wykonali podjęte zobowiązanie uruchomienia w roku bieżącym nie 200, lecz 400 megawatów, a cała energetyka uruchomiła w tym roku 1.020 megawatów nowych mocy.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#StefanJędrychowski">Czyż takie fakty są dowodem stagnacji, zastoju, czy mogą służyć jako dowód zobojętnienia mas do sprawy budowy socjalizmu? Ale ażeby to zrozumieć, trzeba się oderwać chociażby na chwilę od stosunkowo szczupłego grona tych osób, które łamią sobie głowę tylko nad tym, jak by tu z pogwałceniem lub ominięciem wszystkich przepisów i norm jak najwięcej zarobić.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#StefanJędrychowski">Obecnie chciałbym przejść do niektórych poruszonych przez obywateli posłów problemów rozwojowych naszej gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#StefanJędrychowski">Minister Jagielski mówił już z tej trybuny o polityce rządu wobec rolnictwa, o przedsięwzięciach, zamierzeniach mających na celu nie tylko przezwyciężenie przejściowych trudności, ale zapewnienie dalszego wydatnego rozwoju produkcji rolnej.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#StefanJędrychowski">W uzupełnieniu przemówienia Ministra Jagielskiego chciałbym poinformować, że został już opracowany projekt powiększenia zadań w zakresie produkcji koncentratów paszowych, opartych między innymi na powiększonym w latach najbliższych imporcie mączki rybnej i makuchu oraz dodatkowych inwestycjach na produkcję w kraju drożdży pastewnych i suszu zielonek. Że opracowywany jest program doinwestowania państwowych gospodarstw rolnych, przede wszystkim w dziedzinie kompleksowej mechanizacji; że powołana została komisja międzyresortowa do opracowania kompleksowego programu zaopatrzenia rolnictwa w wapno nawozowe, poczynając od inwestycji w przemyśle wapienniczym, poprzez problemy transportu, aż po zagadnienie mechanizacji wysiewu wapna na polach; zajmujemy się też sprawą rozszerzenia nawożenia wodą amoniakalną; że został opracowany i zostanie wkrótce przedstawiony rządowi program rozwoju usług dla wsi. W ramach tego programu zostaną też ustalone wytyczne lokalizacji punktów usługowych, który to problem poruszali w dyskusji poseł Hohensee i posłanka Zadurska.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#StefanJędrychowski">Zagadnienie wody dla wsi wymaga podobnego rozpatrzenia, aby stworzyć odpowiednie warunki organizacyjne i techniczne rozwiązania tego problemu. Rząd rozważy możliwość powierzenia całości tych spraw Ministerstwu Rolnictwa, gdyż obecnie podzielone one są pomiędzy Ministerstwo Rolnictwa i Ministerstwo Gospodarki Komunalnej. Będziemy także dążyć do ożywienia działalności terenowych rad narodowych w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#StefanJędrychowski">W zakresie polityki kredytowej wobec gospodarki chłopskiej będziemy w 1963 r. nadal przestrzegać zasady pierwszeństwa w przydzielaniu kredytów na budownictwo gospodarcze. Realizacja tej zasady będzie jednak bardziej elastyczna. Wojewódzkie rady narodowe będą miały prawo zróżnicowania wskaźników dla poszczególnych powiatów w dostosowaniu do specyfiki terenu i konkretnych potrzeb. Zostanie zrealizowany postulat szybkiego uruchomienia kredytów. Ogólne sumy kredytów dla poszczególnych województw zostały już przekazane oddziałom wojewódzkim banków. Większość kredytów zostanie postawiona do wykorzystania w I półroczu.</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#StefanJędrychowski">Uznajemy za słuszny postulat przyśpieszenia prac nad kwalifikowaniem gospodarstw podupadłych na takie, którym ma być udzielona pomoc na podniesienie stanu gospodarowania, i takie, które kwalifikują się do przejęcia na rzecz państwa. Prezydiom rad narodowych zostanie zwrócona uwaga na pilność tych prac.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#StefanJędrychowski">Wiele miejsca w debacie zajęła sprawa przydziałów węgla na cele opałowe, a szczególnie przydziałów węgla dla wsi. Nie negując tego, że obecne przydziały węgla i innych paliw nie są w pełni wystarczające, trzeba stwierdzić, że porównawczo biorąc nie są one niskie i w ciągu ostatnich lat sytuacja znacznie się poprawiła. W przeliczeniu na węgiel umowny dostawy paliw dla wsi, nie wliczając w to dostaw paliw płynnych i energii elektrycznej, wyniosą na jednego mieszkańca wsi w 1962 r. — 522 kg węgla umownego, to znaczy węgla o 7 tysiącach kalorii/kg, gdy w 1953 r. wynosiły 407 kg. W 1963 r. ilość ta wzrośnie do 537 kg na jednego mieszkańca. Ze względu na ciężką sytuację w bilansie handlu zagranicznego i niemożność obniżenia eksportu oraz napięcie we wszystkich innych rozchodowych pozycjach bilansu nie mamy możliwości dalszego zwiększenia przydziału dostaw węgla kamiennego, będziemy się jednak starać wykorzystać wszelkie możliwości zwiększenia produkcji węgla brunatnego i torfu.</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#StefanJędrychowski">Przy okazji chciałbym poinformować, że według danych Centrali Zbytu Węgla dostawy węgla dla gospodarstw chłopskich w województwie krakowskim nie uległy zmniejszeniu w 1962 r. Przejściowe zmniejszenie nastąpiło w 1961 r. prawdopodobnie w związku ze stosunkowo wysokim wówczas stanem zapasów.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#StefanJędrychowski">W 1960 r. dostarczono 427 tys. ton, w 1961 r. — 369 tys. ton, w 1962 r. — 440 tys. ton.</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#StefanJędrychowski">Również w przeliczeniu na 1 gospodarstwo rząd liczb kształtuje się podobnie.</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#StefanJędrychowski">Co się tyczy jakości węgla, zarządzenie Ministra Górnictwa i Energetyki z 1958 r. reguluje maksymalną dopuszczalną zawartość kamienia w węglu dostarczonym na cele rynkowe. Wynosi ona od 1 do 9%, w zależności od asortymentu węgla. W celu dodatkowej kontroli nad przestrzeganiem tych norm od 1960 r. zostali na kopalnie dopuszczeni kontrolerzy Centrali Rolniczej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”. Odrzucili oni i przeklasyfikowali w 1961 r. 374 tys. ton węgla, a za 11 miesięcy 1962 r. — 555 tys. ton. Niezależnie od tego składy CRS „Samopomoc Chłopska” korzystają z prawa reklamacji. Procent węgla objętego reklamacjami wynosi od kilku lat niezmiennie 1,2% ogólnego tonażu węgla dostarczanego na wieś. Sprawa poprawy jakości dostarczonego węgla zależy więc nie tylko od kopalń, od których stale żądamy przestrzegania przepisów, lecz i od skuteczności kontroli wykonywanej przez handel wiejski.</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#StefanJędrychowski">Powiększenie dostaw węgla na wieś jest utrudnione nie tylko ze względu na ogólne napięcie bilansu węgla, lecz i dlatego, że udział asortymentów grubych, przydatnych do celów opałowych, w ogólnej produkcji węgla jest ograniczony i nawet lekko zmniejsza się z roku na rok w związku z mechanizacją. W celu powiększenia tych możliwości w 1963 r. w pełni będą wykorzystane zdolności produkcyjne istniejących brykietowni węgla kamiennego i brunatnego. Zwiększono przydziały smoły na ten cel. Sprawa budowy nowych brykietowni węgla brunatnego była rozważana, jednak odpadła ze względu na wysokie koszty inwestycyjne (370 mln zł na brykietownię o zdolności przerobu 1 mln ton węgla brunatnego) i eksploatacyjne oraz stosunkowo długi cykl budowy — około 3 lat. W perspektywie kilku lat mamy nadzieję rozwiązać ten problem dzięki postępowi elektryfikacji i dieselizacji kolei, która obecnie jest głównym, poza rynkiem opałowym i eksportem, odbiorcą węgla grubego.</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#StefanJędrychowski">W świetle istniejącej sytuacji obok starań o zwiększenie dostaw na wieś różnych paliw konieczne jest opracowanie programu racjonalizacji gospodarki paliwami na wsi. Wymaga to rozwiązania szeregu problemów technicznych, produkcyjnych, organizacyjnych i kadrowych. Chodzi między innymi o dostawy rusztów odpowiedniej konstrukcji, zmiany konstrukcji pieców w nowym budownictwie wiejskim, poprawy remontów istniejących pieców i przewodów kominowych itd. Racjonalizacja spalania węgla w gospodarstwach chłopskich jest jednak ze względu na Wielką ilość tych gospodarstw sprawą trudną i skomplikowaną, wymagającą dłuższego okresu czasu.</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#StefanJędrychowski">Szybciej podobne efekty możemy osiągnąć w innych sektorach naszej gospodarki, toteż rząd powołał Państwową Inspekcję Gospodarki Paliwowo-Energetycznej, której celem jest inicjowanie i nadzorowanie prac w tym kierunku.</u>
<u xml:id="u-17.22" who="#StefanJędrychowski">Może się już ona poszczycić pewnymi osiągnięciami.</u>
<u xml:id="u-17.23" who="#StefanJędrychowski">W sytuacji istniejącej aktualnie w bilansie paliw i rysującej się w przyszłości sugestia o możliwości ograniczenia nakładów inwestycyjnych na węgiel kamienny jest jak najbardziej nie na czasie. Przywiązujemy oczywiście dużą wagę do perspektyw zwiększenia wydobycia ropy naftowej. Nakłady na poszukiwanie ropy i gazu zostaną znacznie powiększone. W opracowywanych założeniach planu perspektywicznego przewiduje się także, że import ropy naftowej wzrośnie z 710 tys, ton w 1960 r. do 7,5 mln ton w 1970 r. i do 16,5 mln ton w 1980 r. Przewiduje się, że udział paliw płynnych w bilansie paliwowym wzrośnie z 3,9% w 1960 r. do 10,5% w 1970 r. i do 15,6% w 1980 r. Niemniej jednak, jeżeli nie zajdą nie dające się dziś przewidzieć okoliczności, węgiel będzie jeszcze długo zajmował dominującą pozycję w bilansie paliwowym, nie tylko naszym zresztą, ale i wielu naszych sąsiadów, a planowany poziom nakładów inwestycyjnych na ten cel nie może być uznany za zbyt wysoki.</u>
<u xml:id="u-17.24" who="#StefanJędrychowski">Stałą troską rządu jest zapewnienie postępu technicznego w górnictwie, a szczególnie mechanizacji i poprawy bezpieczeństwa pracy. Ostatnie lata przyniosły znaczny postęp pod tym względem. Ostatnio rząd i Komisja Planowania zajmowały się przeglądem aktualnej sytuacji w dziedzinie poprawy bezpieczeństwa pracy w kopalniach. Wiele trudności zostanie rozwiązanych przez uruchomienie lub powiększenie krajowej produkcji urządzeń dla górnictwa lub w drodze importu. Sprawa ta będzie przedmiotem stałej troski rządu.</u>
<u xml:id="u-17.25" who="#StefanJędrychowski">Postulat posła Adamczyka w sprawie przyśpieszenia prac nad uruchomieniem produkcji urządzeń automatycznej regulacji baterii kondensatorów uznajemy za słuszny i weźmiemy go pod uwagę w dalszych pracach.</u>
<u xml:id="u-17.26" who="#StefanJędrychowski">Jak już miałem możność stwierdzić w przemówieniu na początku debaty, przywiązujemy dużą wagę do poprawy pracy kolei, a szczególnie w węźle katowickim i portach. Mówił o tym między innymi poseł Wojtowicz. W tym celu zostały i zostaną podjęte różne kroki: w dziedzinie inwestycji, organizacji ruchu, spraw kadrowych i innych. Niezależnie od trudności lokalnych głównym problemem, który musimy rozważyć, jest w tej chwili sprawa niedoboru środków trakcyjnych w związku z opóźnieniem prac nad przygotowaniem produkcji lokomotyw spalinowych o mocy 800 KM i wyżej.</u>
<u xml:id="u-17.27" who="#StefanJędrychowski">Opóźnienie nastąpiło na skutek trudności i wysokich kosztów uzyskania pomocy zagranicznej. Obecnie, jak tu wspomniał Minister Ostrowski, sprawa jest już na dobrej drodze. Prototypy dwóch różnych silników są już w próbach, zdecydowaliśmy się na zastosowanie opanowanej w kraju przekładni elektrycznej. Seryjna produkcja będzie uruchomiona w roku 1965. Niezależnie od tego w latach przejściowych zaimportujemy zwiększone ilości lokomotyw.</u>
<u xml:id="u-17.28" who="#StefanJędrychowski">Rozważane jest także przyśpieszenie realizacji rozszerzenia programu elektryfikacji kolei, co umożliwi lepsze wykorzystanie posiadanych środków trakcji elektrycznej. Mam na myśli przyśpieszenie elektryfikacji linii kolejowej do Przemyśla oraz pierwszego odcinka linii Śląsk — Gdynia do stacji Karsznice.</u>
<u xml:id="u-17.29" who="#StefanJędrychowski">Istotne znaczenie, zwłaszcza dla handlu zagranicznego i usług transportowych, posiada usprawnienie węzłów kolejowych w portach. Łączy się to także z lepszym wyposażeniem portów w urządzenia ułatwiające załadunek i wyładunek statków. W trakcie realizacji od połowy bieżącego roku znajduje się tak zwany mały program doraźnej poprawy w portach, obejmujący między innymi doinwestowanie krajowymi i importowanymi z krajów socjalistycznych urządzeniami. Kończy się obecnie przygotowanie programu szerszego doinwestowania portów tak, aby mogły one sprostać zadaniom poważnie przewyższającym ustalenia przeładunkowe planu 5-letniego.</u>
<u xml:id="u-17.30" who="#StefanJędrychowski">Postulaty wysunięte przez obywatela posła Heidnera w sprawie wydatnego wzmocnienia dyscypliny w okresie załadunku i wyładunku wagonów zasługują na pełne poparcie. Uchwałą Rady Ministrów obowiązki w tej dziedzinie, o których mówił obywatel Heidner, zostały wprowadzone na okres jesiennego szczytu przewozów w IV kwartale oraz w specjalnie obostrzonej formie — na terenie Okręgu katowickiego. Postanowienia te zostaną przedłużone na I kwartał następnego roku, a w razie konieczności na dalsze kwartały.</u>
<u xml:id="u-17.31" who="#StefanJędrychowski">Poruszone przez obywatela posła Kościelniaka problemy oszczędnego wykorzystania szyn i sygnalizacji samoczynnej zostaną rozpatrzone przez Komisję Planowania i Ministerstwo Komunikacji. Trudna sytuacja w dziale transportu wymaga wszechstronniejszego wykorzystania innych gałęzi przewozowych, w tym transportu drogowego i wodnego.</u>
<u xml:id="u-17.32" who="#StefanJędrychowski">Sprawa wysokoprężnego silnika samochodowego jest na dobrej drodze. W 1963 r. wyprodukuje się 1.200 silników. Pierwszeństwo w ich zastosowaniu będą miały jednak przed samochodami ciężarowymi kombajny rolnicze, produkowane w Płocku, i autobusy „SAN”. Dalszy wzrost produkcji w następnych latach zależy od uruchomienia w Starachowicach linii obróbczej kadłuba głowicy silnika. Urządzenia zostały zamówione i będą dostarczone w III i IV kwartale 1963 r.</u>
<u xml:id="u-17.33" who="#StefanJędrychowski">Powołanie powiatowych zarządów dróg lokalnych, o czym mówił poseł Paczkowski, przewiduje się w I kwartale przyszłego roku. Opracowany w tej sprawie projekt uchwały Rady Ministrów uwzględnia w daleko szerszym zakresie możliwości dalszej intensyfikacji rozbudowy i poprawy sieci dróg lokalnych. Między innymi już Obecnie stworzona została możliwość przeznaczania przez rady narodowe części nadwyżek budżetowych na zakup maszyn i sprzętu drogowego. Również wojewódzkie zarządy dróg powinny zapewnić dalszą dodatkową pomoc w tym zakresie, zwłaszcza pod kątem wykorzystania rosnących możliwości czynów drogowych.</u>
<u xml:id="u-17.34" who="#StefanJędrychowski">Poruszony przez towarzysza posła Wołka problem zmian w strukturze floty morskiej jest istotny. Według obecnej oceny, zadania planu 5-letniego w zakresie zwiększenia stanu floty morskiej będą przekroczone o około 80 tys. DWT. Pewien niedobór w dostawach statków z produkcji krajowej zostanie skompensowany z, nadwyżką importem nie tylko z akcji anty-czarterowej, ale i z innych źródeł. Prawdą jest jednak, że struktura wielu statków pogorszy się. Zakupywane obecnie statki używane zostaną po zamortyzowaniu się wykorzystane prawdopodobnie w następnym pięcioleciu na złom i zostaną wówczas zastąpione nowymi jednostkami produkcji krajowej.</u>
<u xml:id="u-17.35" who="#StefanJędrychowski">Poruszony przez posła Wołka problem zmniejszenia importu kooperacyjnego z krajów kapitalistycznych dla przemysłu okrętowego jest przedmiotem aktualnych prac rządu. Zamierzamy zmniejszyć ten import zarówno w drodze uruchomienia krajowej produkcji nowych asortymentów wyposażenia, jak i przez zwiększenie importu wyposażenia z krajów socjalistycznych, a także przez ograniczenie niektórych nadmiernych wymagań ze strony armatorów.</u>
<u xml:id="u-17.36" who="#StefanJędrychowski">Na warsztacie prac rządu znajdują się także problemy rybołówstwa morskiego. Zwiększenie dość wysoko Określonych zadań połowowych i zwiększenie produkcji mączki rybnej ponad zadania planu 5-letniego zależy głównie od możliwości uzyskania dodatkowych dostaw taboru z krajów socjalistycznych. Niemniej jednak rozwiązanie szeregu problemów organizacyjnych, kadrowych i technicznych również bez poważniejszych dodatkowych inwestycji może pozwolić na lepsze wykorzystanie istniejących w tej dziedzinie rezerw. W zakresie mączki rybnej — zanim zaczniemy realizować śmielsze zamierzenia — musimy skoncentrować się na uruchomieniu w I kwartale 1963 r. zbyt długo budowanej już wytwórni mączki rybnej we Władysławowie.</u>
<u xml:id="u-17.37" who="#StefanJędrychowski">W sprawach gospodarki wodnej wysunięty był przez posła Piątkowskiego dezyderat co do zbiornika wodnego w Głębinowie. Pragnę wyjaśnić, że budowa tego ważnego dla żeglugi na Odrze zbiornika przewidziana jest poczynając od roku 1964. Zasadnicze roboty powinny być wykonane do roku 1967.</u>
<u xml:id="u-17.38" who="#StefanJędrychowski">Całokształt zagadnień gospodarki wodnej, poruszonych między innymi w wystąpieniach obywateli posłów Drapicha i Piątkowskiego, jest w trakcie opracowywania w ramach projektu planu perspektywicznego. Należy oczekiwać, że zasadniczy etap tych prac zostanie ukończony jesienią przyszłego roku i wówczas będzie poddany szerszej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-17.39" who="#StefanJędrychowski">Poruszone przez posła Adamca sprawy zabezpieczenia wód przed Zanieczyszczeniami są przedmiotem troski rządu i są ujmowane w corocznych planach narodowych i w kontroli ich wykonania.</u>
<u xml:id="u-17.40" who="#StefanJędrychowski">Stan tych spraw u nas nie jest zadowalający, ale z roku na rok osiągamy pewną poprawę. Warto przy sposobności wspomnieć, że w takim bogatym i uprzemysłowionym kraju, jak Niemcy Zachodnie, według niedawnego oświadczenia bońskiego ministra Balke na 12,5 tysiąca potrzebnych urządzeń oczyszczających ścieki miejskie i fabryczne istnieje tylko 2,5 tysiąca, a Ren nazwany został największą kloaką Europy. Nie mówię tego po to, aby usprawiedliwiać nasze zaniedbania. Zrobimy wszystko, aby nie dopuścić do wytworzenia się takiego stanu rzeczy u nas. Rząd przygotowuje uchwałę regulującą sprawy organizacji projektowania i wykonawstwa w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-17.41" who="#StefanJędrychowski">Jeżeli chodzi o pewne ograniczenia nakładów na inwestycje przemysłu lekkiego i spożywczego w latach 1963–1965, to nawet po tej korekcie nakłady na przemysł lekki w obecnej pięciolatce będą o około 40% wyższe niż w pięciolatce 1956–1960, a nakłady na przemysł spożywczy o 34%, przy czym trzeba stwierdzić, że akcja bilansowania zdolności produkcyjnych w przemyśle pozwoliła w obu tych gałęziach przemysłu ujawnić pewne, w niektórych branżach nawet dość poważne rezerwy zdolności produkcyjnych.</u>
<u xml:id="u-17.42" who="#StefanJędrychowski">Poseł Macichowski poruszył sprawę trudności w bilansie papieru. Trzeba przyznać, że tempo wzrostu produkcji tektury i papieru pozostaje w tyle za wzrostem zapotrzebowania ze strony gospodarki i kultury. Sytuacja ta istnieje, mimo że w zakresie papieru, zwłaszcza drukowego i gazetowego, osiągamy poziom lepszy, niż to przewidywał plan 5-letni na lata 1962 i 1963.</u>
<u xml:id="u-17.43" who="#StefanJędrychowski">Niestety, nie jesteśmy w stanie w tym pięcioleciu przyśpieszyć rozwoju tej gałęzi przemysłu. Odznacza się ona kapitałochłonnością nakładów inwestycyjnych, koniecznością importu urządzeń z krajów kapitalistycznych przy niedostatecznej jeszcze pod względem ilościowym i asortymentowym naszej własnej produkcji. Trzeba zaznaczyć, że pierwotny szacunek kosztów inwestycji w przemyśle celulozowo-papierniczym został poważnie przekroczony i wobec tego realizacja części zadań rzeczowych musiała być przesunięta na późniejszy okres.</u>
<u xml:id="u-17.44" who="#StefanJędrychowski">Co do poruszonej przez posła Macichowskiego sprawy ewentualnego przywrócenia budowy oddziału celulozy słomowo-trzcinowej w Skolwinie, termin tej budowy został przesunięty nie tylko ze względu na brak środków inwestycyjnych, ale również ze względu na brak dewiz na zakup maszyn i urządzeń, które musiałyby być importowane z krajów kapitalistycznych, ze względu na brak projektu wstępnego oraz z powodu nie wyjaśnionej jeszcze przydatności celulozy z trzciny do produkcji papieru.</u>
<u xml:id="u-17.45" who="#StefanJędrychowski">Nie poruszam w tej odpowiedzi spraw eksportu i produkcji eksportowej nie dlatego, aby straciły one na znaczeniu w ciągu tych czterech dni debaty, lecz przeciwnie — dlatego, że znalazły one należyte odzwierciedlenie w referacie generalnym oraz w przemówieniach posłów, między innymi posła Kuzińskiego, posła Jerzego Olszewskiego i innych.</u>
<u xml:id="u-17.46" who="#StefanJędrychowski">Sprawy rozwoju produkcji eksportowej i eksportu oraz zmian struktury i kierunków handlu zagranicznego będą stanowiły nie tylko w roku 1963, ale i w latach następnych przedmiot codziennej troski rządu, Komisji Planowania i resortów gospodarczych. Chodzi o to, aby stały się one także przedmiotem codziennej troski zjednoczeń, dyrekcji przedsiębiorstw przemysłowych i konferencji samorządu robotniczego.</u>
<u xml:id="u-17.47" who="#StefanJędrychowski">Wysoki Sejmie! Przejdę teraz do sprawy może najistotniejszej w tej debacie — do sprawy doskonalenia metod zarządzania gospodarką narodową i metod planowania. Stałe doskonalenie metod zarządzania i planowania oraz wciąganie w proces zarządzania gospodarką i planowania coraz szerszego aktywu robotniczego, inteligencji technicznej i działaczy chłopskich jest nieodłączną cechą procesu budownictwa socjalistycznego. Do sprawy jak najszerszych dyskusji o problemach naszej gospodarki podchodzimy poważnie i nie traktujemy ich, jak by chciał poseł Kisielewski, jako igrzyska dla ludu, które mają zastąpić chleb. Przeciwnie — chodzi nam o to, aby tą drogą powiększyć ilość chleba w jak najszerszym znaczeniu tego słowa.</u>
<u xml:id="u-17.48" who="#StefanJędrychowski">Nie możemy się także zgodzić z wrażeniem posła Łubieńskiego, że tempo reform jakoby osłabło od roku 1960. Właśnie w latach 1961 i 1962 rząd pracował nad rozwojem nowych koncepcji organizacyjnych w postaci koordynacji branżowej i terenowej i nad podstawowymi aktami normatywnymi w zakresie postępu technicznego, nad torowaniem drogi rozwoju produkcji eksportowej, nad realizacją uchwał IX Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, m.in. w sprawie usprawnienia działalności inwestycyjnej, regulowania problemów gospodarki materiałowej, poprawą gospodarki remontowej, zmianami w planowaniu i polityce zatrudnienia i płac i wielu innymi problemami.</u>
<u xml:id="u-17.49" who="#StefanJędrychowski">Wysoko cenimy sobie dyskusję w środowiskach ekonomistów i dyskusje ekonomiczne w prasie i czasopismach i staramy się wyciągnąć z nich wnioski. Niektóre dyskusje zresztą sami inicjujemy i będziemy inicjować. Na pytanie, kiedy wreszcie ustaną dyskusje w tych sprawach, należałoby dać odpowiedź — nigdy, gdyż sprawa doskonalenia metod zarządzania gospodarką narodową i planowania na wszystkich szczeblach będzie istniała i będzie odnawiała się ciągle.</u>
<u xml:id="u-17.50" who="#StefanJędrychowski">To, oczywiście, nie likwiduje problemu szybkości zastosowania w praktyce wyników dyskusji ekonomicznej. Problem ten w dziedzinie planowania ekonomicznego i organizacji gospodarki istnieje podobnie jak w nauce i technice.</u>
<u xml:id="u-17.51" who="#StefanJędrychowski">Różnica jednak polega na tym, że o ile w naukach technicznych uzyskane w laboratoriach wyniki mogą być uważane za bezsporne, wymagające tylko potwierdzenia w skali półtechnicznej czy technicznej, bogaty plon dyskusji ekonomicznych często nie przynosi wyników jednoznacznych i bezspornych.</u>
<u xml:id="u-17.52" who="#StefanJędrychowski">Często wymaga dopiero wypróbowania proponowanych różnych rozwiązań w formie eksperymentów ekonomicznych, które nie mogą być przeprowadzone w laboratoriach, lecz muszą być przeprowadzane na żywym organizmie społecznym.</u>
<u xml:id="u-17.53" who="#StefanJędrychowski">Tak na przykład dotychczasowa dyskusja o bodźcach ekonomicznych nie doprowadziła do jednoznacznego poglądu, lecz doprowadziła do skrystalizowania się rozbieżnych, a często nawet wręcz sprzecznych poglądów. Z tego powodu nie można obecnie przeprowadzić jeszcze zasadniczej reformy funduszu zakładowego czy funduszu premiowego pracowników umysłowych w przemyśle i na rok 1963 ograniczyliśmy się jedynie do uproszczenia zbyt skomplikowanego systemu. Generalna rewizja wymaga kontynuowania dyskusji i pogłębiania jej.</u>
<u xml:id="u-17.54" who="#StefanJędrychowski">Natomiast w budownictwie dokonuje się istotnych zmian w systemie funduszu zakładowego i funduszu premiowego. Zniesiono warunek wykonania globalnej produkcji tam, gdzie ten warunek jeszcze istniał. Stworzono warunki realnego uzależnienia wypłaty funduszu zakładowego od wykonania zadań rzeczowych. Powiązanie funduszu zakładowego i funduszu premiowego z akumulacją zastąpiono powiązaniem ze stopniem rentowności, co pozwoli przy obniżeniu kosztów budownictwa, nawet o ile pociąga ono za sobą zmniejszenie wartości produkcji budowlanej, osiągnąć lepsze wyniki w funduszu zakładowym i funduszu premiowym.</u>
<u xml:id="u-17.55" who="#StefanJędrychowski">W dyskusji krytykowano stosowany w planowaniu wskaźnik produkcji globalnej i wskazywano na różne ujemne aspekty jego oddziaływania. Rozumiem, że nie chodzi tu o zlikwidowanie samego pojęcia wartości produkcji globalnej, gdyż jest ono konieczne dla zachowania porównywalności w czasie i w skali międzynarodowej, a zresztą dążeniem planowania musi być pełne rozliczenie procesów tworzenia i podziału całego globalnego produktu społecznego w postaci bilansu gospodarki narodowej. Temu celowi służy metoda przepływów międzygałęziowych, stosowana na razie do rozliczania okresów zamkniętych, ale która niewątpliwie prędzej czy później znajdzie sobie miejsce w metodologii planowania, między innymi w związku z zastosowaniem elektronowej techniki obliczeniowej.</u>
<u xml:id="u-17.56" who="#StefanJędrychowski">Chodzi więc nie tyle o sam wskaźnik produkcji globalnej, ile o stosowanie tego wskaźnika jako podstawy do ustalenia środków wykonania planu, na przykład limitów zatrudnienia i funduszu płac, oraz jako podstawy oceny wykonania przez przedsiębiorstwo zadań planu.</u>
<u xml:id="u-17.57" who="#StefanJędrychowski">Proponuje się zastąpienie wskaźnika produkcji globalnej wskaźnikiem produkcji czystej lub wskaźnikiem do niego zbliżonym, powstałym na przykład przez odjęcie od produkcji globalnej kosztów materiałów bezpośrednich energii elektrycznej i paliw.</u>
<u xml:id="u-17.58" who="#StefanJędrychowski">Zbliżony do produkcji czystej wskaźnik wartości przerobów stosuje się z powodzeniem od kilku lat w przemyśle odzieżowym.</u>
<u xml:id="u-17.59" who="#StefanJędrychowski">Zgodnie z uchwałą Rady Ministrów wskaźniki wartości przerobu mają być w roku 1963 wprowadzone eksperymentalnie w wytypowanych zakładach przemysłu dziewiarskiego, pończoszniczego i futrzarskiego. Jednocześnie w około 40 zakładach różnych gałęzi przemysłu przeprowadza się obliczenie wielkości zbliżonej do produkcji czystej w celu zbadania możliwości wprowadzenia tamtego wskaźnika.</u>
<u xml:id="u-17.60" who="#StefanJędrychowski">Sprawa nie jest w praktyce tak prosta, jak się niektórym publicystom ekonomicznym wydaje. Wymaga ona przeprowadzenia dużej pracy normatywnej, opracowania całego systemu norm, aby ograniczyć pole możliwych manipulacji buchalteryjnych i nadużyć. Wymaga to też uwzględnienia specyfiki każdej gałęzi przemysłu.</u>
<u xml:id="u-17.61" who="#StefanJędrychowski">Innym kierunkiem poprawienia wskaźników planu jest eliminowanie z wartości produkcji globalnej i towarowej wszelkich obrotów wewnętrznych pomiędzy przedsiębiorstwami, między innymi nieuwzględnianie wartości półfabrykatów, zakupywanych przez zakłady przetwórcze. Tego rodzaju zmianę metody wprowadzono od roku 1963 w przemyśle mięsnym, mleczarskim i podobnych.</u>
<u xml:id="u-17.62" who="#StefanJędrychowski">W przemyśle lekkim od kilku lat stosuje się w praktyce zasadę, że decydujące znaczenie ma asortymentowy program produkcji, uzgodniony pomiędzy przemysłem a handlem wewnętrznym i zagranicznym, plan zaś produkcji globalnej i plan akumulacji korygowany jest w ciągu roku zgodnie z tymi zmianami asortymentu. Aby uniknąć nadmiernego przekraczania! planu produkcji, zawartego w Narodowym Planie Gospodarczym, Minister Przemysłu Lekkiego ma prawo ustalić dla przedsiębiorstw w sumie zadania niższe od Narodowego Planu Gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-17.63" who="#StefanJędrychowski">W budownictwie na rok 1963 zostanie wprowadzone jako system korygowanie wartości planowanej produkcji budowlano-montażowej w tym wypadku, gdy wartość tej produkcji ulega obniżeniu w wyniku obniżenia ceny sprzedażnej realizowanych obiektów.</u>
<u xml:id="u-17.64" who="#StefanJędrychowski">Propozycje zmian w metodach planowania w przemyśle terenowym i spółdzielczości pracy są opracowywane przez Komitet Drobnej Wytwórczości i będą rozpatrzone przy omawianiu trybu i metod planowania na rok 1964.</u>
<u xml:id="u-17.65" who="#StefanJędrychowski">Tyle o wskaźniku produkcji globalnej w samym planie.</u>
<u xml:id="u-17.66" who="#StefanJędrychowski">W ciągu ostatnich 2–3 lat poważnie uelastyczniono także powiązanie pomiędzy wykonaniem planu produkcji, liczonym w wartości produkcji globalnej, a korektą limitów funduszu płac w ramach bankowej kontroli funduszu płac.</u>
<u xml:id="u-17.67" who="#StefanJędrychowski">Ponieważ sprawa ta budzi wiele nieporozumień, chciałem zacytować w całości odnoszący się do tej sprawy paragraf 23 obowiązującej uchwały Rady Ministrów z 27 marca 1962 r. w sprawie zasad i trybu wykonywanej przez banki kontroli funduszu płac przedsiębiorstw uspołecznionych. Ze względu na brak czasu pominę to, jednakże chciałbym prosić Obywateli Posłów o zapoznanie się z tym paragrafem dokładnie. Przewidziano w nim wszystkie wypadki uzasadnionych zmian, wpływających na zmianę stosunku funduszu płac do wartości produkcji.</u>
<u xml:id="u-17.68" who="#StefanJędrychowski">Ponieważ wiele przedsiębiorstw skarżyło się na to, że uznawanie przez banki ex post przekroczeń funduszu płac za nie podlegające likwidacji nie wystarcza im, gdyż nie daje dostatecznej pewności i stwarza rodzaj ryzyka, wprowadzono do uchwały dodatkowy paragraf 25, który przewiduje możliwość wcześniejszego uzgodnienia tej sprawy z bankiem.</u>
<u xml:id="u-17.69" who="#StefanJędrychowski">W przemyśle mięsnym i piwowarskim oraz w niektórych branżach przemysłu drzewnego stosuje się zarówno jako miernik bankowej kontroli fundusz płac, jak i jako warunek wypłaty funduszu premiowego wykonanie produkcji liczonej według pracochłonności. W niektórych zakładach, specjalizujących się w produkcji eksportowej, podstawowym wskaźnikiem premiowania będzie w roku 1963 wykonanie planu eksportu w złotych dewizowych w ustalonym asortymencie, ilości i terminie z równoczesnym wykonaniem zadań w zakresie rentowności.</u>
<u xml:id="u-17.70" who="#StefanJędrychowski">Słuszny jest postulat, aby przy planowaniu zatrudnienia i wydajności pracy uwzględniać zmiany w pracochłonności produkcji. Dotychczasowe próby zastosowania tej metody w praktyce planowania całych gałęzi przemysłu doprowadziły jednak do wniosku, że niedostatecznie uwzględnia się możliwość obniżenia pracochłonności w drodze przedsięwzięć organizacyjno-technicznych, wskutek czego otrzymuje się zbyt wysokie zapotrzebowanie na siłę roboczą, przekraczające możliwości gospodarki narodowej. Próby oparcia się na pracochłonności powinny być kontynuowane w latach następnych przy odpowiednim udoskonaleniu metody.</u>
<u xml:id="u-17.71" who="#StefanJędrychowski">Skoro jestem przy sprawach zatrudnienia, chciałbym ustosunkować się do postulatu posła Ostapczuka w sprawie zwiększenia uprawnień rad narodowych w zakresie zatrudnienia w przedsiębiorstwach planu centralnego. Uprawnienia rad narodowych w zakresie kontroli i zatrudnienia we wszystkich przedsiębiorstwach gospodarki uspołecznionej zostają rozszerzone.</u>
<u xml:id="u-17.72" who="#StefanJędrychowski">Na podstawie uchwały Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów z grudnia tego roku tworzy się podporządkowaną właściwym radom narodowym inspekcję zatrudnienia w mieście Warszawie, mieście Krakowie i województwie krakowskim, w mieście Wrocławiu i województwie wrocławskim, w województwie szczecińskim i w Trójmieście.</u>
<u xml:id="u-17.73" who="#StefanJędrychowski">Inspekcja taka istniała od 1959 roku jedynie w województwie katowickim.</u>
<u xml:id="u-17.74" who="#StefanJędrychowski">Prezydia rad narodowych otrzymały prawo ustalania minimalnych procentów zatrudniania kobiet w stosunku do ogółu zatrudnionych oraz minimalnego procentu uczniów w stosunku do ogółu zatrudnionych w określonych gałęziach gospodarki lub zakładach pracy. Rady narodowe sporządzają i koordynują bilans zatrudnienia i opiniując projekty planów gospodarczych przedsiębiorstw, mogą wypowiadać się między innymi w sprawie wskaźników zatrudnienia. Poza tym rady narodowe mają wpływ na ogólną politykę zatrudnienia na swoim terenie dzięki swoim uprawnieniom w sprawie lokalizacji. Jednakże wniosek o przyznanie radom narodowym prawa do zatwierdzania planów zatrudnienia przedsiębiorstw planu centralnego wydaje mi się niesłuszny, gdyż plan zatrudnienia wiąże się z całością planu i musi go zatwierdzać ta sama jednostka nadrzędna.</u>
<u xml:id="u-17.75" who="#StefanJędrychowski">Kierunkowo słuszne jest żądanie generalnego referenta posła Blinowskiego i niektórych innych posłów, ilustrowane przykładami przemysłu hutniczego, aby przy planowaniu i ocenie wykonania, a także w kontraktach między przedsiębiorstwami przechodzić od jednostek wagi do mierników określających lepiej wartość użytkową wyrobów, jak na przykład metrów bieżących, metrów kwadratowych czy metrów sześciennych, lub na przykład wagi normatywnej wyrobu zamiast wagi rzeczywistej. W hutnictwie zastosowaliśmy to już w stosunku do rur. Trzeba iść w kierunku dalszego rozszerzania tych wskaźników, co jednak jest związane często z różnymi trudnościami technicznymi. Taką trudnością jest na przykład mierzenie długości lub powierzchni blach produkowanych w rulonach. Sądzę jednak, że te trudności techniczne są w większości wypadków do pokonania.</u>
<u xml:id="u-17.76" who="#StefanJędrychowski">W pełni zgadzam się z uwagami posła Pischingera o niedostatecznym jeszcze zgraniu planów rozwoju techniki z całością planów gospodarczych i o niedoskonałości tych planów. Planowanie rozwoju techniki cechuje jeszcze pewien maksymalizm, o ile chodzi o ilość podejmowanych tematów, a z drugiej strony minimalizm w zakresie rzeczywistych efektów w dziedzinie wzrostu, wydajności pracy i obniżenia kosztów produkcji. Ilość tematów planu rozwoju techniki, kontrolowanych centralnie, była i jest jeszcze stanowczo za duża. W 1962 r. było 925 tematów, a w 1963 r. — jest 440 tematów. Będziemy na przyszłość dążyć do tego, aby planem centralnym objętych było najwyżej 50–60 tematów, ale za to tematów kompleksowych, mających ważne znaczenie dla całej gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-17.77" who="#StefanJędrychowski">Mankamenty planowania rozwoju techniki będziemy się starali usuwać, jednak decydujące znaczenie w tej dziedzinie będzie miał sposób postawienia sprawy w samych przedsiębiorstwach.</u>
<u xml:id="u-17.78" who="#StefanJędrychowski">Nie mogę się natomiast zgodzić z posłem Pischingerem co do jego zarzutu, że proporcje podziału funduszu postępu technicznego ustalane są w sposób mechaniczny, bez uwzględniania zadań stojących przed danymi przemysłami. Właśnie na przykładzie przemysłu chemicznego można stwierdzić, że tak nie jest. Udział przemysłu chemicznego w funduszu postępu technicznego wzrósł z 13,6% w 1960 r. do 15% w 1963 r. przy jednoczesnym wzroście funduszu o 50%.</u>
<u xml:id="u-17.79" who="#StefanJędrychowski">Na pytanie posła Urbańskiego, kiedy zostaną wydane przepisy wykonawcze do prawa wynalazczego, mogę poinformować, że projekty przepisów są już gotowe i w najbliższym czasie będą rozpatrzone przez rząd. Zwłoka nastąpiła z tego powodu, że chciano uwzględnić w nich wyniki obrad krajowej narady wynalazczości, która zwołana początkowo na lipiec tego roku, została przesunięta na wrzesień.</u>
<u xml:id="u-17.80" who="#StefanJędrychowski">Przechodząc do zagadnień planowania inwestycji, chciałbym przede wszystkim odpowiedzieć na zapytanie posła Trzcionki, dotyczące wykonania uchwał IX Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w zakresie inwestycji.</u>
<u xml:id="u-17.81" who="#StefanJędrychowski">Uchwała Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów wytypowała 20 tematów do opracowania. Ze względu na skomplikowany charakter i szeroki zakres zagadnień, wymagających uregulowania, oraz ze względu na konieczność wszechstronnego i wielokrotnego uzgadniania projektów prace te, prowadzone przez specjalnie powołane zespoły, uległy pewnemu opóźnieniu, jednakże część opracowań została zakończona, a pozostałe będą mogły być ukończone w pierwszym kwartale 1963 r.</u>
<u xml:id="u-17.82" who="#StefanJędrychowski">Postulat posła Trzcionki w sprawie kodyfikacji przepisów inwestycyjnych uważam za słuszny. Postulat ten będziemy realizowali.</u>
<u xml:id="u-17.83" who="#StefanJędrychowski">Poseł Ostapczuk poruszył sprawę ograniczenia uprawnień rad narodowych w zakresie inwestycji. Istotnie, rząd wprowadził kolejno dyrektywność nakładów inwestycyjnych na rolnictwo, w tym na melioracje. Po przeniesieniu w 1961 r. PGR-ów do planu terenowego objęto dyrektywnym wskaźnikiem nakłady na PGR, a począwszy od wytycznych na rok 1963 — również nakłady na szkoły podstawowe.</u>
<u xml:id="u-17.84" who="#StefanJędrychowski">Wprowadzono również w roku bieżącym ograniczenie rozpoczynania nowych inwestycji ponad 1 mln zł wartości kosztorysowej — poza rolnictwem, budownictwem mieszkaniowym i szkolnym. Poseł Ostapczuk jednak przesadnie wyraża liczbami procentowymi skrępowanie rad narodowych w tych sprawach. W rzeczywistości chodzi tylko o niedopuszczenie do ograniczenia ogólnej sumy nakładów na te działy gospodarki narodowej na rzecz czego innego, co w przeszłości nieraz się zdarzało, a nie ogranicza to w niczym swobody rad narodowych w lokalizacji i w podziale środków na poszczególne inwestycje.</u>
<u xml:id="u-17.85" who="#StefanJędrychowski">Poza tym wprowadzono celowo w warunkach konieczności koncentracji inwestycji uzależnienie od zgody Przewodniczącego Komisji Planowania rozpoczynanie nowych inwestycji. Jest to posunięcie przejściowe, podyktowane sytuacją.</u>
<u xml:id="u-17.86" who="#StefanJędrychowski">Zachodziły także zmiany w odwrotnym kierunku — w kierunku rozszerzenia uprawnień rad narodowych, jak na przykład rozszerzanie zakresu działalności inwestycyjnej rad narodowych, upoważnienie rad narodowych do przekraczania wskaźników Narodowego Planu Gospodarczego w zakresie niektórych inwestycji, powierzanie wojewódzkim komisjom rozdziału robót funkcji koordynacji inwestycji i planu budownictwa, stopniowe rozszerzanie uprawnień w zakresie terenowej koordynacji inwestycji itp.</u>
<u xml:id="u-17.87" who="#StefanJędrychowski">Obywatele posłowie Ostapczuk, Trzcionka, Brudziński i inni posłowie poruszali zagadnienia pełnego zbilansowania zadań inwestycyjnych z potencjałem wykonawczym przedsiębiorstw budowlano-montażowych, zarówno w skali całego kraju, jak też i poszczególnych województw. Do sprawy tej rząd przywiązuje dużą wagę.</u>
<u xml:id="u-17.88" who="#StefanJędrychowski">Jak to już oświetlał Minister Budownictwa, sytuacja na rok 1963 uległa zasadniczej poprawie. Przed rokiem wartość nie ulokowanych robót sięgała 7 mld zł, obecnie, na rok 1963, wynosi nieco ponad 1,5 mld zł. Zgodnie z projektem uchwały o Narodowym Planie Gospodarczym przewiduje się skreślenie z zadań inwestycyjnych 950 mln zł, pozostała zaś kwota około 0,5 mld zł zostanie w całości ulokowana w ramach rezerwy ponad 2 mld zł, pozostawionej na ten cel, oraz na załatwienie robót poślizgowych.</u>
<u xml:id="u-17.89" who="#StefanJędrychowski">Należy oczekiwać, że również budowa agronomówek zostanie objęta planem wykonawstwa. Stąd też w roku bieżącym pracę komisji rozdziału robót należy ocenić pozytywnie. Praca ta będzie zakończona w najbliższym okresie 2 tygodni, a więc około 3–4 miesięcy wcześniej niż przed rokiem. Najtrudniej przedstawia się sprawa skreślenia robót nie ulokowanych w województwach opolskim i katowickim ze względu na ich istotne znaczenie dla gospodarki narodowej. Chociaż więc zagadnienie rozdziału robót nadal jest trudne, to jednak perspektywa pomyślniejszego niż dotychczas i dużo wcześniejszego uregulowania nie ulokowanych zadań budowlanych jest wyraźna.</u>
<u xml:id="u-17.90" who="#StefanJędrychowski">Sporo miejsca w debacie zajęły sprawy gospodarki remontowej, zaopatrzenia w części zamienne itp. Sprawy te były przedmiotem prac rządu w latach 1961 i 1962. W 1961 r. Rada Ministrów podjęła uchwałę w sprawie usprawnienia gospodarki remontowej, która między innymi postawiła sprawę wyznaczenia zakładów obowiązanych do wykonywania remontów określonych asortymentów maszyn i urządzeń oraz regulowała sprawy zaopatrzenia materiałowego i dostaw części zamiennych.</u>
<u xml:id="u-17.91" who="#StefanJędrychowski">Na podstawie wyników kontroli można stwierdzić pewną poprawę w tej dziedzinie, jakkolwiek jeszcze niedostateczną. Produkcja części zamiennych w niektórych gałęziach, jak na przykład części do maszyn rolniczych, do sprzętu motoryzacyjnego itp., znacznie wzrosła ilościowo, chociaż jeszcze nie we wszystkich asortymentach zaspokaja potrzeby. Dalsze operatywne rozwiązywanie tych spraw i usprawnienie gospodarki remontowej stanowi stałe zadanie.</u>
<u xml:id="u-17.92" who="#StefanJędrychowski">Słusznie podkreślono w referacie i w dyskusji kapitalne znaczenie, jakie ma, szczególnie w roku 1963, sprawa zapasów. Program działania rządu w tej sprawie między innymi przewiduje, że:</u>
<u xml:id="u-17.93" who="#StefanJędrychowski">— w I kwartale 1963 r. nastąpi rewizja przydziałów materiałowych na ten rok;</u>
<u xml:id="u-17.94" who="#StefanJędrychowski">— we wszystkich resortach gospodarczych, na wszystkich ich szczeblach organizacyjnych będzie bieżąco kontrolowane kształtowanie się zapasów wszystkich artykułów (bez względu na deficytowość) zużywanych w większych ilościach;</u>
<u xml:id="u-17.95" who="#StefanJędrychowski">— wprowadzi się w miarę potrzeby centralizację dyspozycji materiałowych w resortach;</u>
<u xml:id="u-17.96" who="#StefanJędrychowski">— będzie rozwinięty giełdowy system upłynniania zapasów zbędnych i nadmiernych;</u>
<u xml:id="u-17.97" who="#StefanJędrychowski">— będzie się dążyć do rozbudowy sieci składów zbytu w celu usprawnienia zaopatrzenia w drobne ilości materiałów;</u>
<u xml:id="u-17.98" who="#StefanJędrychowski">— zostanie wzmocniona kontrola bankowa przedsiębiorstw w omawianym zakresie;</u>
<u xml:id="u-17.99" who="#StefanJędrychowski">— przedsiębiorstwa są zobowiązane do sporządzania planów przyrostu zapasów w ramach planu techniczno-przemysłowo-finansowego przedsiębiorstw i w ścisłym powiązaniu z innymi częściami tych planów.</u>
<u xml:id="u-17.100" who="#StefanJędrychowski">Ze względu na to, że materiały wykazywane ilościowo w zapasach stanowią nikłą wartość zapasów ogółem, na wniosek Komisji Planowania wprowadzono w bieżącym roku w 7 głównych resortach przemysłowych sprawozdawczość wartościową zapasów w układzie branż. Informacje z tych sprawozdań ze względu na krótki okres czasu ich obowiązywania nie mają jeszcze pełnej wartości statystycznej, niemniej jednak już są pomocne w lepszym rozeznaniu struktury zapasów.</u>
<u xml:id="u-17.101" who="#StefanJędrychowski">Spośród wniosków, które padły w czasie dyskusji, a które wymagają rozpatrzenia, należy wymienić wniosek w sprawie zakazu produkcji nie na zamówienie. Uchwała z 1956 r. w sprawie rozszerzenia uprawnień państwowych przedsiębiorstw przemysłowych przewiduje możliwość uruchomienia produkcji przez przedsiębiorstwa na zamówienie lub na podstawie oceny rynku.</u>
<u xml:id="u-17.102" who="#StefanJędrychowski">Chodziło głównie o takie wypadki, kiedy to handel wskutek złego rozeznania rynku nie składa zamówień, a przemysł, mający w danym wypadku lepsze rozeznanie rynku, uruchamia produkcję na własne ryzyko.</u>
<u xml:id="u-17.103" who="#StefanJędrychowski">Obecnie w zmienionej sytuacji sprawa wymaga ponownego rozpatrzenia.</u>
<u xml:id="u-17.104" who="#StefanJędrychowski">Osobny problem stanowi sprawa zapasów nie zamontowanych maszyn i urządzeń. W tej sprawie istnieje rozbieżność oceny co do aktualnego stanu rzeczy między Bankiem Inwestycyjnym a GUS-em i Komisją Międzyresortową do Spraw Należytego Zagospodarowania Maszyn. Sprawa wymaga dalszej dyskusji i konfrontacji materiałów. Jednak niezależnie od stwierdzenia aktualnego stanu faktycznego trzeba powiedzieć, że na tle przeprowadzonej korekty planu inwestycyjnego istnieje niebezpieczeństwo wzrostu zapasów maszyn wymagających montażu oraz maszyn zbędnych.</u>
<u xml:id="u-17.105" who="#StefanJędrychowski">Dlatego też zostały wydane nowe akty normatywne. Uchwała rządu w sprawie nasilenia kontroli nad zamawianiem maszyn i zarządzenie Przewodniczącego Komisji Planowania o normatywach przekazywania maszyn do montażu i eksploatacji normują sprawy, nad którymi zarówno resorty, jak i Komisja będą czuwać.</u>
<u xml:id="u-17.106" who="#StefanJędrychowski">Nie mogę wyczerpać wielu spraw bardziej szczegółowych poruszonych przez Obywateli Posłów, ale poruszę jeszcze kilka. W związku z wypowiedzią posła Kuzińskiego odnośnie do pogłębienia dotychczas obowiązujących metod planowania kosztów w kierunku konkretyzacji zadań w tym zakresie poprzez wprowadzenie szczegółowych normatywów kosztów dla poszczególnych asortymentów — stwierdzić należy, że kierunek ten jest jak najbardziej słuszny.</u>
<u xml:id="u-17.107" who="#StefanJędrychowski">Wprowadzone w 1962 r. i w planie na rok 1963 zmiany zakresu wskaźników dyrektywnych w zakresie kosztów własnych w tym kierunku zmierzają. W celu większego skonkretyzowania zadań Narodowego Planu Gospodarczego w zakresie kosztów własnych w planie na 1962 r. była podjęta w marcu bieżącego roku uchwała Rady Ministrów w sprawie zatwierdzenia planowych kalkulacji jednostkowych kosztów własnych produkcji podstawowych wyrobów przemysłowych.</u>
<u xml:id="u-17.108" who="#StefanJędrychowski">Zadania na rok 1963 dla poszczególnych resortów co do obniżenia kosztów jednostkowych podstawowych wyrobów przemysłowych zawarte są w rozpatrywanym obecnie przez Sejm Narodowym Planie Gospodarczym. Co prawda, zadania te dotyczą niewielkiej ilości wyrobów przemysłowych, bo około 50 podstawowych wyrobów. Resorty i zjednoczenia mają prawo i obowiązek zadania te rozszerzyć na większą ilość asortymentów.</u>
<u xml:id="u-17.109" who="#StefanJędrychowski">Przy opracowywaniu szczegółowych planów techniczno-ekonomicznych przez przedsiębiorstwa obok określenia planowych zadań w zakresie obniżenia ogólnego poziomu kosztów i zadań w zakresie obniżki kosztów poszczególnych asortymentów powinny być ustalane również konkretne zadania obniżenia norm zużycia ważniejszych surowców i materiałów, poprawy wskaźników uzysku i pracochłonności.</u>
<u xml:id="u-17.110" who="#StefanJędrychowski">Szerokie i szczegółowe określenie takich zadań wymaga, rzecz jasna, doprowadzenia do końca zagadnienia uporządkowania norm zużycia. Prace w tym zakresie zostały przez poszczególne resorty podjęte w wykonaniu postanowień IX Plenum Komitetu Centralnego PZPR w odniesieniu do usprawnienia gospodarki materiałowej. W związku z tym, że obecny system planowania kosztów i mierzenia obniżki kosztów własnych nie jest zadowalający, prace w kierunku jego usprawnienia są objęte również planem prac naukowo-badawczych, opracowanym zgodnie z zarządzeniem Prezesa Rady Ministrów z dnia 24 marca 1962 r. Do prac tych zostały wciągnięte placówki naukowe, resorty, zjednoczenia oraz aparat Ministerstwa Finansów i Komisji Planowania.</u>
<u xml:id="u-17.111" who="#StefanJędrychowski">Podniesiona przez obywatela posła Domińskiego sprawa sortowania odpadów wyrobów hutniczych w celu ich wykorzystania dla drobnej wytwórczości jest słuszna i rząd podejmie odpowiednie środki w celu zrealizowania tego postulatu, niezależnie od tego, że już dziś przedsiębiorstwa przemysłu terenowego same dokonują w składach wyboru potrzebnych im asortymentów.</u>
<u xml:id="u-17.112" who="#StefanJędrychowski">Jeżeli chodzi o udział rad narodowych w sporządzaniu bilansów surowców miejscowych, to wiele z tych bilansów jest już dziś opracowywanych przez nie, a przepisy rozszerzające opracowanie na dalsze bilanse i regulujące uprawnienia rad narodowych będą w najbliższym czasie wydane.</u>
<u xml:id="u-17.113" who="#StefanJędrychowski">W związku z wystąpieniem obywatela posła Kiełczewskiego chcę podkreślić, że rząd przywiązuje dużą wagę i znaczenie do rozwoju rzemiosła, przy czym jako główne zadanie widzi znaczne rozszerzenie usług dla ludności. W latach 1961–1962 wydano w tym celu różne przepisy i postanowienia, zmierzające do rozszerzenia preferencji działalności usługowej i wprowadzające dalsze ulgi podatkowe przy przyjmowaniu większej liczby uczniów. Poważną rolę powinna odegrać w organizacji zaopatrzenia i zbytu Centrala Spółdzielni Rzemieślniczych, która otrzymała w bieżącym roku samodzielność statutową.</u>
<u xml:id="u-17.114" who="#StefanJędrychowski">W związku z postulatem obywatela posła Brudzińskiego w sprawie ulgowego opodatkowania rzemieślników w branży budowlanej, zwłaszcza na Wsi, trzeba stwierdzić, że niektóre kategorie tych podatników już obecnie nie płacą podatków, a inne korzystają z ulg podatkowych. Wzrost zapotrzebowania na usługi budowlane i dogodne warunki opodatkowania sprawiają, że liczba rejestrujących się rzemieślników budowlanych w wydziałach finansowych z każdym rokiem rośnie, co potwierdza również statystyka Związku Izb Rzemieślniczych.</u>
<u xml:id="u-17.115" who="#StefanJędrychowski">W świetle aktualnych obciążeń podatkowych nie ma właściwie przeszkód ku temu, by rzemieślnicy budowlani na wsi i w małych miasteczkach rejestrowali się. Mimo to prawdą jest, że jest jeszcze pewna grupa osób, trudniących się budownictwem i nie rejestrujących się do płacenia podatku.</u>
<u xml:id="u-17.116" who="#StefanJędrychowski">Chodzi tu głównie o fachowców, zatrudnionych w gospodarce uspołecznionej, którzy po godzinach pracy podejmują się drobnych remontów, a nawet drobnego budownictwa.</u>
<u xml:id="u-17.117" who="#StefanJędrychowski">Ministerstwo Finansów opracowało już projekty rozwiązania tej sprawy, ale wymaga ona jeszcze dodatkowych badań i ewentualnego przeprowadzenia próby. Przy sposobności pragnę nadmienić, że trwają również prace nad rozszerzeniem ulg inwestycyjnych dla rzemiosła usługowego na wsi i w małych miastach, którymi objęte byłoby także rzemiosło budowlane. Odpowiedni projekt ustawy został przygotowany.</u>
<u xml:id="u-17.118" who="#StefanJędrychowski">Na zakończenie tych wyjaśnień chciałbym zaznaczyć, że widzimy wiele braków w pracy administracji państwowej — i to zarówno w pracy normatywnej, jak i w jeszcze większej mierze w egzekwowaniu wydanych przepisów i norm. Rząd zdaje sobie sprawę, że najsłabszą stroną administracji jest kontrola wykonania wydawanych ustaw, zarządzeń, uchwał i decyzji oraz styl pracy, Sposób obsługiwania ludności. Mimo podjętych przez rząd wysiłków w tym zakresie poprawa jest jeszcze zbyt mała. Będziemy podejmowali dalsze wysiłki, aby usunąć te słabości w pracy naszej administracji centralnej i terenowej.</u>
<u xml:id="u-17.119" who="#StefanJędrychowski">Nie do wszystkich postulatów mogłem się tu ustosunkować. Wszystkie jednak zostaną przez rząd rozpatrzone z całą uwagą i w miarę możliwości przyjęte do realizacji. Krytyka ze strony Sejmu, uwagi zgłoszone przez obywateli posłów pozwalają usuwać braki w pracy administracji, ujawniać problemy nie rozwiązane lub nie przewidziane trudności. Jesteśmy przekonani, że tak samo udział szerokiego aktywu społecznego w omawianiu planów gospodarczych przedsiębiorstw państwowych, terenowych rad narodowych i spółdzielni pozwoli na polepszenie wskaźników tych planów, na ujawnienie ukrytych rezerw i tym samym na osiągnięcie w sumie przez naszą gospodarkę w 1963 r. Wyników lepszych niż te, które zostały założone w planie.</u>
<u xml:id="u-17.120" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#CzesławWycech">Lista mówców została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#CzesławWycech">Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#CzesławWycech">Proponowane przez Komisję Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów poprawki do projektu uchwały o Narodowym Planie Gospodarczym na 1963 rok zamieszczone są w doręczonym Obywatelom Posłom druku sejmowym nr 108.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu uchwały o Narodowym Planie Gospodarczym na 1963 rok wraz z poprawkami proponowanymi przez Komisję Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów — zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał? Nikt.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#CzesławWycech">Stwierdzam, że Sejm powziął uchwałę o Narodowym Planie Gospodarczym na 1963 r. w brzmieniu proponowanym przez Komisję Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#CzesławWycech">Proponowane przez Komisję Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów poprawki do projektu ustawy budżetowej na rok 1963 wraz z załącznikami od 1 do 5 są zamieszczone w doręczonym Obywatelom Posłom druku sejmowym nr 109.</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-18.11" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy budżetowej na rok 1963 wraz z załącznikami od 1 do 5 oraz z poprawkami Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów — zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-18.12" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-18.13" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
<u xml:id="u-18.14" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
<u xml:id="u-18.15" who="#CzesławWycech">Stwierdzam, że Sejm ustawę budżetową na rok 1963 z załącznikami od 1 do 5 w całości wraz z poprawkami Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów — uchwalił.</u>
<u xml:id="u-18.16" who="#CzesławWycech">Proponowane przez Komisję Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów projekty uchwał co do zatwierdzenia sprawozdań rządu z wykonania Narodowego Planu Gospodarczego i budżetu państwa oraz wniosku Najwyższej Izby Kontroli w przedmiocie absolutorium dla rządu — za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 1961 roku — są zamieszczone w doręczonym Obywatelom Posłom sprawozdaniu Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów, druk sejmowy nr 110.</u>
<u xml:id="u-18.17" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-18.18" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem proponowanych uchwał — zechce podnieść rękę.</u>
<u xml:id="u-18.19" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-18.20" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
<u xml:id="u-18.21" who="#CzesławWycech">Kto się Wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
<u xml:id="u-18.22" who="#CzesławWycech">Stwierdzam, że Sejm zatwierdził Sprawozdanie rządu z wykonania Narodowego Planu Gospodarczego i budżetu państwa za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 1961 roku oraz udzielił rządowi absolutorium za powyższy okres.</u>
<u xml:id="u-18.23" who="#CzesławWycech">Porządek dzienny został wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-18.24" who="#CzesławWycech">Na tym kończymy 17 posiedzenie Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.</u>
<u xml:id="u-18.25" who="#CzesławWycech">Protokół posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w Biurze Sejmu.</u>
<u xml:id="u-18.26" who="#CzesławWycech">O terminie następnego posiedzenia Sejmu zostaną Obywatele Posłowie powiadomieni.</u>
<u xml:id="u-18.27" who="#CzesławWycech">Obywatele Posłowie! Kończymy dzisiejsze posiedzenie, a tym samym jeszcze jeden rok pracy Sejmu. Prace Sejmu i komisji nad planem gospodarczym i budżetem państwa na rok 1963 były przepojone tym samym duchem troski i zrozumienia potrzeb naszego państwa i społeczeństwa, co cała nasza działalność w 1962 roku. Oczekujący nas rok 1963 nie będzie łatwy. W rozwiązywaniu zadań w 1963 roku będziemy współuczestniczyć również i my, posłowie na Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.</u>
<u xml:id="u-18.28" who="#CzesławWycech">Pozostaje mi jeszcze życzyć Wam, Obywatele Posłowie, przyjemnego i zasłużonego odpoczynku po intensywnych pracach w ciągu całego roku, a zwłaszcza w ciągu ostatnich tygodni, oraz ponadto w imieniu Prezydium Sejmu i moim Własnym życzyć Wam, żeby następny rok dał dużo zadowolenia i sukcesów w wypełnianiu naszych obowiązków poselskich oraz szczęścia w życiu osobistym.</u>
<u xml:id="u-18.29" who="#CzesławWycech">Pozwólcie, że w imieniu całego Sejmu życzyć będę z tej trybuny wszystkim robotnikom, chłopom, inteligentom, wszystkim obywatelom Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej szczęśliwego Nowego Roku!</u>
<u xml:id="u-18.30" who="#komentarz">(Długotrwałe oklaski)</u>
<u xml:id="u-18.31" who="#CzesławWycech">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-18.32" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 11 min. 35)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>