text_structure.xml
203 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 16 min. 5.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Na salę wchodzą członkowie Rady Państwa oraz członkowie Rządu, witani oklaskami)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Przewodniczy na posiedzeniu Marszałek Sejmu Czesław Wycech)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#CzesławWycech">Wysoki Sejmie! W dniu 15 października 1960 r. Rada Państwa podjęła uchwałę w sprawie zwołania sesji Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#CzesławWycech">Uchwała ta brzmi:</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#CzesławWycech">„Na podstawie art. 25 ust. 1 pkt 2) Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej Rada Państwa postanawia zwołać VIII sesję Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej z dniem 21 października 1960 r.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#CzesławWycech">Przewodniczący Rady Państwa Aleksander Zawadzki.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#CzesławWycech">Sekretarz Rady Państwa Julian Horodecki”</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#CzesławWycech">Na podstawie powyższej uchwały Prezydium Sejmu — zgodnie z art. 42 regulaminu Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — ustaliło termin posiedzenia na dzień dzisiejszy.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#CzesławWycech">Otwieram posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#CzesławWycech">Powołuję na sekretarzy posłów Stanisława Hasiaka i Marię Regentową.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#CzesławWycech">Protokół i listę mówców prowadzi poseł Maria Regentową.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#CzesławWycech">Proszę Posłów Sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#CzesławWycech">Protokół 46 posiedzenia Sejmu uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciwko niemu zarzutów.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#CzesławWycech">Prezydium Sejmu zawiadamia, że udzieliło urlopów następującym obywatelom posłom względnie usprawiedliwia ich nieobecność na dzisiejszym posiedzeniu: Famy Józef, Grzesiak Władysława, Jaźwiński Aleksander, Jendza Henryk, Jerzyk Emil, Kisielewski Stefan, Kluza Zygmunt, Kwiatkowski Kazimierz, Lamuzga Jerzy, Lange Oskar, Lassota Józef, Miodoński Jan, Najder Marceli, Osanańczyk Edmund, Puskarczyk Tadeusz, Szczepański Jan, Wasilewski Stanisław.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#CzesławWycech">Ustalony przez Prezydium Sejmu porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został Obywatelom Posłom doręczony. Porządek ten obejmuje jeden punkt:</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#CzesławWycech">„Sprawozdanie Przewodniczącego delegacji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej z XV sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych”.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#CzesławWycech">Czy kto z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w sprawie porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia?</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#CzesławWycech">Nikt się nie zgłasza. Uważam, że Sejm porządek dzienny, przedstawiony przez Prezydium Sejmu, zatwierdził.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#CzesławWycech">Proszę Przewodniczącego delegacji, Pierwszego Sekretarza Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Członka Rady Państwa, Władysława Gomułkę, o zabranie głosu.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#CzesławWycech">I Sekretarz Komitetu Centralnego PZPR, tow. Władysław Gomułka: Wysoki Sejmie! Mam złożyć sprawozdanie z XV sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Wprawdzie sesja ta nie została zakończona i trwać będzie jeszcze przez szereg tygodni, niemniej w oparciu o czterotygodniową debatę generalną można już dzisiaj powiedzieć, że XV sesja Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych stała się największym i najważniejszym wydarzeniem w dotychczasowej historii Organizacji Narodów Zjednoczonych.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#CzesławWycech">Niezwykłość tej sesji polega nie tylko na tym, że z inicjatywy i za przykładem Związku Radzieckiego — wbrew pierwotnym nawoływaniom Zachodu — wzięli w niej udział najbardziej autorytatywni przedstawiciele wielu krajów — prezydenci państw, premierzy rządów, czołowi przywódcy narodów, w ich liczbie pierwsi sekretarze komitetów centralnych komunistycznych i robotniczych partii krajów socjalistycznych.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#CzesławWycech">Doniosłe znaczenie XV sesji Organizacji Narodów Zjednoczonych wyraża się przede wszystkim w tym, że kraje socjalistyczne rozwinęły na tej sesji szeroką ofensywę o zapobieżenie niebezpieczeństwu wojny, o powszechne i całkowite rozbrojenie, o pełną likwidację kolonializmu, o uniwersalizację Organizacji Narodów Zjednoczonych i zmianę jej struktury.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#CzesławWycech">Przebieg debaty generalnej we wszystkich tych sprawach znany jest powszechnie z relacji prasowych, nie będę więc zatrzymywać uwagi Wysokiego Sejmu na różnych szczegółach i w sprawozdaniu swym ograniczę się do przedstawienia i konfrontacji stanowisk, jakie w tych zasadniczych sprawach zajmują poszczególne grupy państw.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#CzesławWycech">Najbardziej znamienną i zarazem groźną cechą obecnej sytuacji międzynarodowej są nieprzerwane, ciągle potęgowane i rozszerzane zbrojenia, prowadzone przez państwa paktu atlantyckiego, szczególnie przez Stany Zjednoczone. Zmusza to również Związek Radziecki i inne kraje socjalistyczne do stałego wzmacniania swych sił obronnych. Jest rzeczą pewną, dowiedzioną wielokrotnie przez historię, że jeśli temu wyścigowi zbrojeń nie położy się kresu, jeśli nie doprowadzi się do powszechnego rozbrojenia — to wcześniej lub później, celowo lub przypadkowo świat zostanie pogrążony w straszliwej katastrofie wojennej.</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#CzesławWycech">Widzą to i wiedzą o tym wszyscy, zarówno kierownicy państwowi i politycy państw socjalistycznych, jak i kapitalistycznych. Wnioski z tego wyciągają jednak różne. Rządy krajów socjalistycznych, pragnąc zagwarantować ludzkości trwały pokój, proponują powszechne, całkowite i kontrolowane rozbrojenie; rządy państw imperialistycznych przeciwstawiają tej propozycji powszechną kontrolę nad prowadzonymi zbrojeniami. Nie ulega wątpliwości, że kontrola zbrojeń nie tylko nie może otworzyć drogi do rozbrojenia i tym samym do stworzenia warunków dla utrzymania pokoju, lecz musiałaby pociągnąć za sobą wzmożenie wyścigu zbrojeń, zwiększenie i zbliżenie niebezpieczeństwa wojny. Wiedzą dobrze o tym specjaliści wojskowi zarówno Wschodu, jak i Zachodu, tylko szerokie masy narodów dotychczas nie zdają sobie z tego w pełni sprawy.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#CzesławWycech">Koła rządzące państw zachodnich w pełni są świadome tego, że ich propozycje kontroli nad zbrojeniami ani nie zmniejszają niebezpieczeństwa wojny, ani nie prowadzą do rozbrojenia, ani nie są środkiem obliczonym na odprężenie sytuacji w świecie. Nie wątpią też one, że Związek Radziecki propozycji tych przyjąć nie może. Co więcej, można być pewnym, że Zachód — znając równie dobrze, jak Wschód, jakie niebezpieczeństwa kryją się za kontrolą zbrojeń — w istocie rzeczy ani nie pragnie, ani nie dąży do wprowadzenia takiej kontroli. Wysuwa tę propozycję dlatego, że wobec zdecydowanej, antywojennej postawy wszystkich narodów musi coś przeciwstawić rozbrojeniowym propozycjom, przedkładanym przez Związek Radziecki i przez wszystkie państwa socjalistyczne, musi szukać jakiejś osłony i usprawiedliwienia dla swojej polityki zbrojeń wobec opinii publicznej świata.</u>
<u xml:id="u-2.25" who="#CzesławWycech">Ponieważ szerokie masy niewiele albo nic nie wiedzą, jak działać może współczesny mechanizm wojenny i nie zdają sobie sprawy z tego, że kontrola zbrojeń może stanowić tylko bodziec dla uruchomienia tego mechanizmu, państwa zachodnie i ich propaganda, wykorzystując perfidnie tę nieświadomość, usiłują w sposób oszukańczy uzasadnić i usprawiedliwić w oczach własnych narodów swoją politykę zbrojeń tym faktem, że Związek Radziecki nie wyraża zgody na propozycje Zachodu o kontroli istniejących zbrojeń.</u>
<u xml:id="u-2.26" who="#CzesławWycech">O tym, co w rzeczywistości może dać kontrola nad prowadzonymi zbrojeniami, świadczy wypowiedź jednego z burżuazyjnych publicystów amerykańskich, pana Kissingera, zamieszczona w lipcowym numerze amerykańskiego kwartalnika („Foreign Affairs”) w artykule pt.: „Kontrola zbrojeń, inspekcja i atak z zaskoczenia”. Publicysta ten, rozważając zagadnienie kontroli zbrojeń i sprawę inspekcji mającej na celu zapobieżenie atakowi z zaskoczenia, dochodzi do następujących wniosków.</u>
<u xml:id="u-2.27" who="#CzesławWycech">„...Cechą charakterystyczną broni rakietowej jest to, iż gotowa jest ona do natychmiastowego użycia. Nawet obecnie, gdy dysponuje się rakietami o napędzie płynnym, mogą one być użyte w czasie krótszym niż jedna godzina. Z chwilą gdy wejdą w użycie rakiety o napędzie stałym, odstęp w czasie między wydaniem rozkazu użycia ich a wystrzeleniem wynosić będzie tylko kilka minut...</u>
<u xml:id="u-2.28" who="#CzesławWycech">...Ustanowienie systemu inspekcji w celu uzyskania taktycznego ostrzeżenia może okazać się niedostateczne dla zabezpieczenia sił odwetowych. Jedyną pewną metodą otrzymania taktycznego ostrzeżenia przed atakiem przypuszczonym przy pomocy rakiet byłoby rozciągnięcie stałej kontroli nad wyrzutniami tych rakiet. Jednakże rozciągnięcie stałej kontroli nad siłami odwetowymi może bardziej pomóc potencjalnemu napastnikowi niż stronie broniącej się, w wyniku czego ulegnie pogwałceniu jedna z kardynalnych zasad kontroli zbrojeń. Obrońca dowiaduje się jedynie tego, o czym już wie — mianowicie, że siła napastnika jest gotowa do natychmiastowego użycia. W najlepszym wypadku strona broniąca się uzyskuje pewien dodatkowy czas... jest on jednak tak krótki, że nie może wykorzystać go dla uruchomienia swej siły odwetowej...</u>
<u xml:id="u-2.29" who="#CzesławWycech">...Z drugiej strony agresor otrzymuje niezwykle ważne informacje strategiczne. Dowie się on o dokładnym rozlokowaniu każdej rakiety w danej chwili, zmniejszając w ten sposób znacznie korzyści, jakie strona przeciwna mogła osiągnąć dzięki mobilności rakiet. Nasuwa się nieuchronny wniosek, że zorganizowanie systemu inspekcji w celu uzyskania taktycznego ostrzeżenia może raczej zwiększyć niż zmniejszyć groźbę wybuchu wojny...</u>
<u xml:id="u-2.30" who="#CzesławWycech">...Zdecydowany sprzeciw Związku Radzieckiego, jeśli chodzi o zezwolenie na inspekcję jego sił zbrojnych, jest zrozumiały... Ustanowienie systemu stałej inspekcji może wydawać się przywódcom radzieckim formą jednostronnego rozbrojenia, które zwiększyłoby naszą możliwość przypuszczenia niespodziewanego ataku przeciwko Związkowi Radzieckiemu...</u>
<u xml:id="u-2.31" who="#CzesławWycech">...Zachodzi również poważne pytanie, czy nawet z naszego punktu widzenia pożądane jest ustanowienie systemu stałych inspekcji sił odwetowych. Praktyczne trudności związane z inspekcją komplikują się jeszcze bardziej wskutek olbrzymiej ilości informacji, jakie muszą nadchodzić i szybkości, z jaką muszą one być przekazane i przeanalizowane. Ponadto chwila, w której inspekcja jest najbardziej konieczna, jest również okresem, kiedy przeciwnik ma najwięcej danych po temu, by ją przerwać...</u>
<u xml:id="u-2.32" who="#CzesławWycech">...Jeżeli nawet udałoby się uniknąć wybuchu wojny, to jako skutek systemu inspekcji mógłby rozwinąć się rodzaj dyplomacji wykorzystującej ten system inspekcji dla celów szantażu. Strona szantażująca może podjąć pewne kroki, co do których jest pewna, że zostaną wykryte po to, by wywrzeć nacisk na przeciwnika, szczególnie jeśli wie, iż obawia się on pójść na ryzyko wybuchu wojny totalnej”. Pan Kissinger nie jest bynajmniej zwolennikiem powszechnego i całkowitego rozbrojenia. Przeciwnie — stoi on zdecydowanie na gruncie polityki tak zwanej „równowagi strachu”, uprawianej przez Zachód. W swoich rozważaniach szuka on tego, czego znaleźć nie może i czego rzeczywiście nie znajduje, mianowicie takiego systemu inspekcji, który by skutecznie zapobiegał niespodziewanemu atakowi przeciwnika. Wynalezienie takiego systemu jest — zdaniem jego — konieczne dla rokowań w sprawie kontroli zbrojeń. Mówi on otwarcie — choć oględnie:</u>
<u xml:id="u-2.33" who="#CzesławWycech">„...Jeżeli system taki nie zostanie opracowany... przyszłe rokowania w sprawie kontroli zbrojeń ograniczone będą głównie do podejmowania symbolicznych wysiłków i do uzyskiwania porozumień w sprawie kroków nie mających znaczenia. Zbyt wiele propozycji w planie zachodnim, przedstawionym na konferencji rozbrojeniowej Komitetu Dziesięciu, ma właśnie taki charakter”. Mógłby ktoś powiedzieć, że cytowane tutaj wynurzenia „Foreign Affairs” mogą nie odzwierciedlać oficjalnego i rzeczywistego poglądu państw zachodnich na sprawę kontroli zbrojeń. Niewielu ludzi bowiem uświadamia sobie fakt, że państwa te, wysuwając propozycję kontroli zbrojeń, nie wiedzą nawet same, jak kontrolę taką można przeprowadzać, aby była skuteczna i zabezpieczała przed wojenną napaścią. Mówią o tym nie tylko amerykańscy publicyści, lecz potwierdza to również premier rządu Wielkiej Brytanii p. Macmillan, który w debacie generalnej na XV sesji Organizacji Narodów Zjednoczonych postawił wniosek, aby dla opracowania systemu inspekcji i kontroli rozbrojenia powołać specjalny komitet ekspertów.</u>
<u xml:id="u-2.34" who="#CzesławWycech">W sprawie tej Wielka Brytania przedłożyła Organizacji Narodów Zjednoczonych projekt rezolucji, w którym postuluje, aby system inspekcji i kontroli rozbrojenia został opracowany w ciągu 6 miesięcy. Użyty w tej rezolucji termin „kontrola rozbrojenia” oznacza faktycznie kontrolę nad zbrojeniami. Proponowany komitet ekspertów miałby się bowiem zająć zbadaniem takich spraw, jak — cytuję za rezolucją: „zapobieżenie gromadzeniu nielegalnych zapasów broni nuklearnej”, „podjęcie kroków w celu zredukowania niebezpieczeństwa ataku przez zaskoczenie oraz wybuchu wojny na skutek jakiegoś błędu” i wreszcie „redukcja w ustalonych granicach sił zbrojnych oraz zbrójeń”.</u>
<u xml:id="u-2.35" who="#CzesławWycech">Tak więc po wielu latach obłudnej gadaniny Zachodu o kontroli zbrojeń Wielka Brytania wystąpiła obecnie z równie obłudną rezolucją o powołanie komitetu ekspertów, który rzekomo miałby na celu opracowanie systemu, jak tę kontrolę przeprowadzać. Wszystko to obliczone jest tylko na wprowadzanie w błąd opinii publicznej. Nie można bowiem opracować takiego systemu inspekcji i kontroli zbrojeń, który by zabezpieczał narody przed wojną, przed atakiem przez zaskoczenie.</u>
<u xml:id="u-2.36" who="#CzesławWycech">Tylko powszechne i całkowite rozbrojenie, kontrolowane w pełni na każdym etapie realizowania tej propozycji państw socjalistycznych, może stworzyć gwarancję trwałego pokoju na świecie. W pełni zrozumiałe i uzasadnione jest zatem stanowisko zajęte przez tow. Chruszczowa, który powiedział: „W opracowaniu systemu kontroli nad zbrojeniami bez rozbrojenia — my udziału nie weźmiemy”. Na wprowadzenie w błąd własnych narodów i światowej opinii publicznej obliczone było głosowanie mocarstw zachodnich za rezolucją o powszechnym i całkowitym rozbrojeniu na ubiegłorocznej sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Fakty dowodzą, że państwa członkowskie paktu atlantyckiego, a zwłaszcza wielkie mocarstwa, są jak najdalsze od myśli o powszechnym i całkowitym rozbrojeniu.</u>
<u xml:id="u-2.37" who="#CzesławWycech">Na wprowadzanie w błąd własnych narodów i światowej opinii publicznej obliczona była pusta gadanina przedstawicieli Zachodu w Komitecie 10 państw, powołanym w roku ubiegłym przez Organizację Narodów Zjednoczonych dla spraw rozbrojenia. Zasiadające w tym Komitecie państwa socjalistyczne nie mogły pogodzić się z tą pustą gadaniną i nie chcąc oszukiwać narodów, przerwały genewskie obrady tego Komitetu.</u>
<u xml:id="u-2.38" who="#CzesławWycech">Tak zwane plany rozbrojenia, przedkładane w Genewie przez państwa zachodnie, nie miały nic wspólnego z rozbrojeniem, a faktycznie powtarzały starą, pustą tezę Zachodu o kontroli nad zbrojeniami. O wartości tych planów i o rzeczywistych intencjach ich autorów wymownie świadczy fakt, że nie mają oni nawet koncepcji, jak chcieliby dokonywać tej rzekomej kontroli. Po cóż więc kraje socjalistyczne miały młócić w genewskich pertraktacjach pustą słomę podsuwaną im przez Zachód?</u>
<u xml:id="u-2.39" who="#CzesławWycech">Z tych przyczyn Związek Radziecki, poparty przez pozostałe kraje socjalistyczne, ponownie wniósł sprawę powszechnego i całkowitego rozbrojenia na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych i przez to samo na forum światowej opinii publicznej. Propozycje radzieckie, przedłożone przez towarzysza Chruszczowa w dniu 13 października bieżącego roku, podtrzymują rezolucję o powszechnym i całkowitym rozbrojeniu, przyjętą jednomyślnie w dniu 20 listopada ubiegłego roku na XIV sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Stwierdzając, że dotychczas jeszcze nie zostały podjęte należyte kroki w celu wcielenia w życie tej rezolucji, Związek Radziecki domaga się od Zgromadzenia Ogólnego, aby ponownie wezwało rządy do dołożenia wysiłków „w kierunku osiągnięcia konstruktywnego rozwiązania problemu powszechnego i całkowitego rozbrojenia” i aby im zaleciło „jak najszybsze opracowanie i zawarcie układów w kwestii takiego rozbrojenia w oparciu o następujące zasady”:</u>
<u xml:id="u-2.40" who="#CzesławWycech">„Powszechne i całkowite rozbrojenie powinno obejmować rozwiązanie wszystkich sił zbrojnych, likwidację wszystkich zbrojeń, zaprzestanie produkcji przeznaczonej dla celów wojskowych, zlikwidowanie wszystkich obcych baz na cudzych terytoriach, zakaz broni jądrowej, chemicznej, bakteriologicznej i rakietowej, zakaz produkcji takiej broni i zniszczenie jej zapasów jak również wszystkich środków dostarczania tej broni, skasowanie organów i instytucji mających za zadanie organizowanie spraw wojskowych w państwach, zakaz szkolenia wojskowego i zaprzestanie asygnowania środków na cele wojskowe”. Propozycje radzieckie przewidują, że powszechne i całkowite rozbrojenie powinno być realizowane etapami i w ustalonych terminach, powinno w równym stopniu zapewniać bezpieczeństwo wszystkim państwom, każdy etap rozbrojenia powinien być kontrolowany od początku do końca przez międzynarodową organizację kontroli, działającą w ramach ONZ i składającą się z przedstawicieli wszystkich państw, uwzględniają zapewnienie pokoju i bezpieczeństwa na świecie po dokonaniu powszechnego i całkowitego rozbrojenia przez powołanie międzynarodowych sił zbrojnych podległych organom ONZ.</u>
<u xml:id="u-2.41" who="#CzesławWycech">W związku z tym propozycja radziecka w sprawie rozbrojenia mówi, że:</u>
<u xml:id="u-2.42" who="#CzesławWycech">„Aby stworzyć przeświadczenie, iż międzynarodowe zbrojne siły policji, względnie milicji, będą właściwie wykorzystywane i żeby wykluczyć możliwość wykorzystywania ich w interesach tego czy innego państwa lub oddzielnej grupy państw, uznaje się za rzecz konieczną zmianę struktury Sekretariatu ONZ i Rady Bezpieczeństwa, z tym, że w organach tych byłyby reprezentowane na zasadzie równych praw wszystkie trzy grupy państw: kraje socjalistyczne, kraje należące do bloku mocarstw zachodnich i kraje neutralne”.</u>
<u xml:id="u-2.43" who="#CzesławWycech">Jak wiadomo, przed zgłoszeniem tego dokumentu, który został skierowany do Komisji Politycznej ONZ, Związek Radziecki domagał się, aby sprawę rozbrojenia wprowadzono na porządek dzienny obrad Zgromadzenia Ogólnego i dla tego celu przedłożył inny, bardziej szczegółowy dokument, zawierający podstawowe tezy układu o powszechnym i całkowitym rozbrojeniu. Państwa zachodnie nie dopuściły jednak do rozpatrywania sprawy rozbrojenia na Zgromadzeniu Ogólnym. Potwierdza to tylko jeszcze raz, jak obcą i daleką jest im myśl o rozbrojeniu. Nie mogą one jednak wyrazić swych myśli otwarcie. Starają się je ukryć za słowami o rozbrojeniu.</u>
<u xml:id="u-2.44" who="#CzesławWycech">Aby łatwiej móc storpedować radziecką propozycję dotyczącą rozbrojenia, trzy państwa zachodnie, to jest Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Włochy, wysunęły na Zgromadzeniu Ogólnym w dniu 14 października, a więc w dzień po złożeniu radzieckiej propozycji, własny projekt rezolucji rozbrojeniowej. Projekt ten nie zmienia w niczym ich poprzedniego stanowiska w sprawie rozbrojenia i jest w zasadzie powtórzeniem dawnych propozycji Zachodu.</u>
<u xml:id="u-2.45" who="#CzesławWycech">Podstawowe różnice między propozycją radziecką a projektem rezolucji trzech państw zachodnich można ująć następująco:</u>
<u xml:id="u-2.46" who="#CzesławWycech">Propozycja radziecka i radzieckie „Tezy układu o powszechnym i całkowitym rozbrojeniu” wiążą ściśle rozbrojenie z kontrolą i przewidują określone terminy dla realizacji poszczególnych etapów rozbrojenia, podczas gdy projekt rezolucji Zachodu wysuwa na czoło sprawę inspekcji i kontroli, nie określa w ogóle żadnych terminów rozbrojenia i — co charakterystyczne — nie przewiduje nawet likwidacji baz wojskowych tych czy innych państw na obcych terytoriach. Projekt rezolucji trzech państw, w odróżnieniu od propozycji Związku Radzieckiego, nie przewiduje również zmiany w strukturze ONZ, to jest w Sekretariacie i Radzie Bezpieczeństwa, czyli pragnie utrzymać ONZ jako instrument polityki Zachodu.</u>
<u xml:id="u-2.47" who="#CzesławWycech">Widzimy zatem, że między propozycją Związku Radzieckiego a projektem rezolucji państw zachodnich istnieją zasadnicze różnice. Jeden i drugi dokument wejdzie pod dyskusję — względnie już wszedł pod dyskusję — w Komisji Politycznej Zgromadzenia Ogólnego NZ.</u>
<u xml:id="u-2.48" who="#CzesławWycech">Towarzysz Chruszczów, składając propozycje dotyczące rozbrojenia, oświadczył z trybuny ONZ:</u>
<u xml:id="u-2.49" who="#CzesławWycech">„...jeśli istota naszych propozycji, które przedłożyliśmy, nie zostanie przyjęta przez Komisję Polityczną lub jeśli okaże się, że mocarstwa zachodnie grają na zwłokę, nie będziemy uczestniczyć w pracach Komisji Politycznej przy omawianiu sprawy rozbrojenia. W tych warunkach nie będziemy również uczestniczyć ani w Komitecie Dziesięciu, ani w Komitecie Piętnastu państw”. „Jeśli jednak mocarstwa zachodnie wykażą dobrą wolę, z całą gotowością zbadamy i wykorzystamy wszystkie wniesione propozycje, aby znaleźć rozwiązanie, które zmierzałoby do zapewnienia powszechnego i całkowitego rozbrojenia pod jak najściślejszą kontrolą międzynarodową”. Słowa te zostały wypowiedziane w przeddzień zgłoszenia projektu rezolucji trzech państw zachodnich, tak zasadniczo przeciwstawnej radzieckiej propozycji o rozbrojeniu. W tych warunkach trudno przypuszczać, aby Związek Radziecki wraz ze wszystkimi państwami socjalistycznymi mógł znaleźć wspólny język z państwami zachodnimi zarówno w Komisji Politycznej ONZ, jak i w Komitecie Rozbrojeniowym.</u>
<u xml:id="u-2.50" who="#CzesławWycech">Tak więc w wyniku debaty generalnej na XV sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych najistotniejszy dla naszych czasów problem rozbrojenia znajduje się nadal w martwym punkcie. Mocarstwa zachodnie nie pozwalają ruszyć go z tego punktu. Poprzednim zwyczajem Zachód znowu usiłuje utopić sprawę rozbrojenia w morzu bezpłodnych, nie kończących się dyskusji. Wyścig zbrojeń ma nadal otwartą drogę.</u>
<u xml:id="u-2.51" who="#CzesławWycech">Powstaje pytanie: czego właściwie chce Zachód? Dokąd zmierza dzisiejsza polityka Stanów Zjednoczonych, które przewodzą wszystkim państwom bloku atlantyckiego i kształtują kierunek ich polityki?</u>
<u xml:id="u-2.52" who="#CzesławWycech">Z całą pewnością można przede wszystkim odpowiedzieć, że mocarstwa zachodnie nie chcą powszechnego i całkowitego rozbrojenia. Nie wyobrażają one sobie świata bez sił militarnych, bez armii wojskowych, bez zbrojeń wojennych. Czy zatem wojna jest celem ich polityki? Czy niejednokrotne oświadczenia kierowników mocarstw zachodnich, że wojna współczesna byłaby klęską dla wszystkich, że nie byłoby w niej ani zwycięzców, ani zwyciężonych — są jakimś bluffem, maskaradą? Taka ocena nie byłaby słuszna.</u>
<u xml:id="u-2.53" who="#CzesławWycech">Obecna polityka mocarstw zachodnich weszła w stadium głębokiego kryzysu. Mocarstwa zachodnie — to mocarstwa imperialistyczne. Imperializm zaś nie rodzi pokoju. Jego nieodłączną, przyrodzoną cechą są napastnicze, grabieżcze wojny. To nie tylko teoria marksizmu-leninizmu. Ta teoria znalazła wielokrotnie potwierdzenie w faktach. Bez zbrojeń, bez sił militarnych imperializm nie mógłby istnieć, nie miałby racji bytu. Dlatego mocarstwa imperialistyczne sprzeciwiają się rozbrojeniu. Ale imperializm nie jest już jedyną siłą panującą w świecie. Co więcej — nie jest już dominującym czynnikiem, kształtującym sytuację międzynarodową. W naszych czasach, w obecnej epoce historycznej, czynnikiem tym stał się socjalizm, światowy system socjalistyczny, ogarniający ponad trzecią część ludzkości. Ten fakt zrodził i coraz bardziej pogłębia kryzys imperializmu, kryzys systemu kapitalistycznego, kryzys polityki mocarstw imperialistycznych.</u>
<u xml:id="u-2.54" who="#CzesławWycech">Kryzys ten wyraża się w wielu dziedzinach i w różnych formach. Wyraża się w rozpadzie i likwidacji systemu kolonialnego, w powolnej, lecz stałej emancypacji i wyzwalaniu się wielu narodów spod politycznej i ekonomicznej zależności od mocarstw imperialistycznych, w ciągle zmieniającym się na rzecz socjalizmu układzie sił na świecie. Wzmaga ten kryzys szybki rozwój ekonomiczny krajów socjalistycznych, wzmaga go przede wszystkim fakt, że Związek Radziecki, jako czołowa siła światowego systemu socjalistycznego, stworzył środki obronne i zawładnął techniką wojskową, która trzyma w szachu awanturnicze koła w świecie kapitalistycznym. Istotą kryzysu polityki mocarstw imperialistycznych jest to, że imperializm nie może już dzisiaj dowolnie wywoływać wojen, jak to czynił w przeszłości. Nie może dlatego, że wojna grozi mu zagładą, grozi unicestwieniem całych narodów.</u>
<u xml:id="u-2.55" who="#CzesławWycech">Niszczycielski charakter współczesnej wojny jest tak oczywisty, że staje się ona absurdem. Oceny różnych specjalistów przewidują, że gdyby doszło do wojny, to na terytorium ewentualnego głównego teatru działań wojennych, zamieszkałego przez około 800 mln mieszkańców, zginęłoby od pocisków termojądrowych co najmniej 500–600 mln ludzi. Do zniszczenia wszystkich ośrodków przemysłowych Anglii wystarczyłoby 5–10 bomb wodorowych. Bomba o mocy 10 megaton względnie głowica rakietowa o takiej sile zgładziłaby 3 mln ludzi z ilości 4 mln osób zamieszkujących centrum Nowego Jorku. Resztę stanowiliby ranni. Do strat spowodowanych bezpośrednim uderzeniem bomb czy głowic — to jest falą wybuchu i promieniowaniem — doszły by straty spowodowane opadami radioaktywnymi. Niektórzy obliczają, że opady te zwiększyłyby o około 1/3 liczbę ofiar ludzkich, nie mówiąc już o zakażeniu żywności, wody i w ogóle wszystkiego, co znajduje się na ziemi.</u>
<u xml:id="u-2.56" who="#CzesławWycech">Wojna współczesna straciła wszelki sens. Stała się ona narzędziem samozagłady. Fakt ten powoduje kryzys polityki imperializmu, polityki, która zawsze była polityką wojen i podbojów. Obecnie polityka mocarstw imperialistycznych miota się w zaułku bez wyjścia. Nie mogą i nie chcą one wyrzec się wojny, wyrzec się zbrojeń i militaryzmu, nie mogą też wyrzec się pokoju. Stąd się zrodziła ich obecna polityka tak zwanej „równowagi strachu”, polityka ślepa, pozbawiona perspektyw i nabrzmiała groźnym niebezpieczeństwem dla pokoju świata.</u>
<u xml:id="u-2.57" who="#CzesławWycech">Oparta na zbrojeniach polityka „równowagi strachu” uzasadniana jest tym, jakoby światu kapitalistycznemu groziła agresja wojenna ze strony Związku Radzieckiego i innych krajów socjalistycznych. Należy głęboko wątpić, czy ktoś z odpowiedzialnych, rozsądnych polityków i mężów stanu mocarstw zachodnich rzeczywiście tak uważa. Zachód wie dobrze, że Wschód nie napadnie na niego, nie rozpocznie wojny. Wojna napastnicza jest w ogóle obca socjalizmowi, sprzeczna z interesami państw socjalistycznych. Socjalizm w przeciwieństwie do imperializmu rodzi pokój między narodami, a nie wojny. Groza wojny współczesnej jeszcze bardziej potęguje pokojową politykę socjalizmu. Zachód dobrze wie, że wszystkie kraje socjalistyczne posiadają wieloletnie plany rozwoju gospodarczego i cały swój wysiłek skupiają wokół rozbudowy przemysłu, unowocześnienia rolnictwa, rozwoju nauki, podniesienia kultury, wychowania człowieka. Nie wojny napastniczej obawia się Zachód ze strony Wschodu, lecz wyników pokojowego współzawodnictwa między systemem socjalistycznym a systemem kapitalistycznym.</u>
<u xml:id="u-2.58" who="#CzesławWycech">Kryzys polityki mocarstw zachodnich polega na tym, że nie mogąc pokonać świata socjalistycznego na drodze wojny, równocześnie nie mają one możliwości zwycięstwa nad nim w warunkach pokoju. Przy pokojowym współzawodnictwie z socjalizmem, stają one przed ciemną perspektywą dla siebie i dla całego świata kapitalistycznego. Polityka „równowagi strachu” i inicjowany przez Zachód wyścig zbrojeń ma u podstaw dążenie do hamowania rozwoju gospodarki narodowej państw socjalistycznych, zmusza je do przeznaczania pokaźnych środków na cele obronne. Jest bowiem jasne nie tylko dla nas, lecz także dla Zachodu, że im szybciej rozwijać się będzie potencjał produkcyjny krajów socjalistycznych, im bardziej wzrastać będzie dzięki temu stopa życiowa narodów socjalistycznych i podnosić się poziom ich kultury, tym bardziej potęgować się będzie nie tylko własna siła krajów socjalistycznych, lecz także oddziaływanie idei socjalizmu na wszystkie inne narody świata. Wszystkie wysiłki mocarstw zachodnich i ich sojuszników zmierzają do zatrzymania i opóźnienia tego procesu. Temu służy ich szczucie na socjalizm, pomawianie Związku Radzieckiego i innych krajów socjalistycznych o agresywne zamiary wojenne. Militarna siła Zachodu stanowić ma główną zaporę na drodze rozwoju narodów świata kapitalistycznego w kierunku socjalizmu, ma zapewnić państwom imperialistycznym utrzymywanie w zależności innych narodów.</u>
<u xml:id="u-2.59" who="#CzesławWycech">Niezależnie od postawy mocarstw zachodnich wobec sprawy zachowania pokoju, u dna ich obecnej polityki, sprzeciwiającej się rozbrojeniu, leży wojna. W naszych czasach bez powszechnego i całkowitego rozbrojenia, szczególnie bez unicestwienia raz na zawsze wszystkich nowoczesnych środków masowego zniszczenia i masowej zagłady, niebezpieczeństwo celowego lub przypadkowego spowodowania katastrofy wojennej stale będzie zagrażać ludzkości.</u>
<u xml:id="u-2.60" who="#CzesławWycech">Jeśli sprawa rozbrojenia wskutek negatywnego stanowiska państw zachodnich nie ruszyła dotychczas z martwego punktu, nie oznacza to wcale, że wysiłki przedstawicieli krajów socjalistycznych, poczynione na XV sesji. Zgromadzenia Ogólnego, uważać można za bezowocne. O rozbrojenie, o zapewnienie światu pokoju trzeba toczyć walkę na wszystkich frontach, a więc również na tak ważnym froncie, jakim jest Organizacja Narodów Zjednoczonych. Mimo iż posłuszna mocarstwom zachodnim, a ściślej mówiąc, Stanom Zjednoczonym, większość delegatów państw członkowskich Organizacji Narodów Zjednoczonych zadecydowała, aby nie przeprowadzać dyskusji na Ogólnym Zgromadzeniu nad propozycjami rozbrojeniowymi Związku Radzieckiego — rozlegający się w debacie generalnej pokojowy głos delegatów krajów socjalistycznych, a szczególnie nacechowany żarem w obronie pokoju i gwałtownym protestem przeciwko jego burzycielom głos to w. Chruszczowa, trafiał do serc i umysłów narodów. Słuchały tego głosu miliony ludzi w Stanach Zjednoczonych, trafiał ten głos do przekonania i rozumu delegatów krajów afrykańskich, azjatyckich i wielu krajów Ameryki Łacińskiej.</u>
<u xml:id="u-2.61" who="#CzesławWycech">Walki o pokój nie wygrywa się na jednej sesji ONZ, ani też Organizacja Narodów Zjednoczonych nie jest instytucją, która decyduje o wygraniu tej walki. Ale bitwa o pokój, jaką kraje socjalistyczne przeprowadziły na XV sesji Zgromadzenia Ogólnego, przyniosła wielki sukces sprawie pokoju.</u>
<u xml:id="u-2.62" who="#CzesławWycech">Poważną siłą polityczną i moralną w łonie ONZ, siłą stojącą na gruncie pokoju, są kraje neutralne, to jest nie wchodzące do żadnych ugrupowań militarnych. Kraje te przejawiły na XV sesji żywą aktywność. Olbrzymia większość tych krajów jest zdecydowanie antyimperialistyczna, choć ustrojowo związana jest i przynależy do systemu kapitalistycznego. Ponadto prawie wszystkie te kraje — w mniejszym lub większym stopniu — uzależnione są ekonomicznie od mocarstw zachodnich. Wiele z tych krajów dopiero co uwolniło się od panowania kolonialnego i ich niepodległość jest w wielkim storom u tylko formalna, a nie faktyczna. Wszystko to wpływa na ich wahliwość zarówno w stosunku do państw socjalistycznych, jak i do mocarstw zachodnich. Ich pożycia i znaczenie w ONZ stale wzrasta i wzrastać będzie w przyszłości. Stanowisko w sprawie pokoju zajmowane przez tę wielką grupę państw neutralnych, wyraził chyba najdokładniej przedstawiciel Indii — Kriszna Menon, mówiąc:</u>
<u xml:id="u-2.63" who="#CzesławWycech">„Jeśli chodzi o zagadnienie wojny i pokoju, o zagadnienie panowania imperializmu, Indie nie mogą być neutralne. Nie może istnieć neutralność polityczna, podobnie jak tygrys nie może się żywić roślinami. Neutralność jest to polityka stosunków dobrego sąsiedztwa, polityka przyczyniania się do utrzymania pokoju”. Głębokie oburzenie delegatów krajów neutralnych wywołało storpedowanie przez państwa zachodnie rezolucji zgłoszonej przez premiera rządu Indii — Nehru, prezydenta Indonezji — Sukarno, prezydenta Ghany — Nkrumaha, prezydenta Zjednoczone j Republiki Arabskiej —Nassera i prezydenta Jugosławii — Tito. Rezolucja ta zalecała nawiązanie kontaktu między prezydentem Stanów Zjednoczonych a przewodniczącym Rady Ministrów Związku Radzieckiego. Autorzy byli tak pewni uchwalenia tej rezolucji przez Zgromadzenie Ogólne, że nawet nie zwrócili się do przedstawicieli krajów socjalistycznych o jej poparcie. Nie przewidzieli jednak, że mocarstwa zachodnie wystąpią przeciw tej rezolucji. Nie wdając się w rozważania, czy uchwalenie rezolucji mogło mieć jakiś pozytywny skutek w sytuacji, kiedy w Stanach Zjednoczonych dokonuje się zmiana na stanowisku prezydenta, storpedowanie tej rezolucji przy pomocy różnych proceduralnych sztuczek przez mocarstwa bloku atlantyckiego Wzburzyło i przeciwstawiło tym mocarstwom kraje neutralne oraz wywołało nieprzychylny dla Zachodu oddźwięk w światowej opinii publicznej.</u>
<u xml:id="u-2.64" who="#CzesławWycech">W dwa tygodnie później państwa neutralne wystąpiły ponownie z inicjatywą na rzecz odprężenia, przedstawiając nowy projekt rezolucji. Nawołuje ona wszystkie państwa do powstrzymania się od kroków, które mogłyby zaostrzać sytuację międzynarodową oraz zaleca natychmiastowe podjęcie „kroków konstruktywnych” dla „uregulowania naglących problemów”. Rezolucja ta wniesiona przez przedstawiciela Indii w imieniu grupy 15 państw, do której w charakterze współautorów przyłączyło się później jeszcze 13 państw, została jednomyślnie przyjęta przez Ogólne Zgromadzenie.</u>
<u xml:id="u-2.65" who="#CzesławWycech">Praktyka wykaże, czy mocarstwa zachodnie, które były zmuszone głosować za tą rezolucją, zastosują się do jej zaleceń. Tak na przykład powinny one porzucić plany utworzenia tak zwanej „atlantyckiej siły atomowej”, co oznaczałoby również uzbrojenie Bundeswehry w broń rakietowo-jądrową. Naglącym problemem wymagającym uregulowania jest na przykład sprawa Berlina zachodniego i wiele innych spraw, które powodują napięcie w stosunkach międzynarodowych.</u>
<u xml:id="u-2.66" who="#CzesławWycech">Rezolucja ta zgodna jest z linią pokojowej polityki państw socjalistycznych, znalazła więc pełne poparcie ze strony ich delegacji na Zgromadzeniu Ogólnym.</u>
<u xml:id="u-2.67" who="#CzesławWycech">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-2.68" who="#CzesławWycech">Drugim kluczowym problemem, wokół którego rozwijała się debata na XV sesji ONZ — to likwidacja systemu kolonialnego.</u>
<u xml:id="u-2.69" who="#CzesławWycech">Ogromną aktualność tego problemu uwypuklił na samym wstępie sesji fakt przyjęcia do ONZ, oprócz Cypru, 16 nowych państw afrykańskich o przeszło 60-milionowej ludności: Czadu, Gabonu, Górnej Wolty, Kamerunu, Kongo (Brazzaville), Dahomeyu, Togo, Wybrzeża Kości Słoniowej, Nigeru, Republiki Malgaskiej, następnie Sudanu, Mali i największego z nowo powstałych państw afrykańskich — Nigerii.</u>
<u xml:id="u-2.70" who="#CzesławWycech">Geografia polityczna Afryki uległa gruntownej zmianie i zasługuje na to, aby społeczeństwo nasze, począwszy od młodzieży w szkołach, zapoznało się z tym nowym obliczem Czarnego Kontynentu, który, łamiąc okowy kolonializmu, wkracza jako nowa, samodzielna siła na arenę międzynarodową.</u>
<u xml:id="u-2.71" who="#CzesławWycech">W sprawie likwidacji kolonializmu, podobnie jak w sprawie rozbrojenia, inicjatywa należała do Związku Radzieckiego. Radziecki projekt Deklaracji w sprawie przyznania niepodległości krajom i narodom kolonialnym, poparty przez wszystkie kraje socjalistyczne, spotkał się z gorącym przyjęciem wśród delegacji przytłaczającej większości byłych krajów kolonialnych. Mocarstwa imperialistyczne, których przedstawiciele odrzucili zasady radzieckiej Deklaracji, pozostały na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych w izolacji i musiały się zgodzić na rozpatrzenie kwestii likwidacji kolonializmu przez Zgromadzenie Ogólne NZ.</u>
<u xml:id="u-2.72" who="#CzesławWycech">Rozkład systemu kolonialnego to bezpośrednie następstwo rewolucji socjalistycznych, które zwyciężając w Europie wschodniej i w większości Azji, osłabiły cały system imperialistyczny i wywołały ogromny przypływ ruchu narodowo-wyzwoleńczego w całym świecie.</u>
<u xml:id="u-2.73" who="#CzesławWycech">W ciągu ostatnich 15 lat półtora miliarda ludzi wyzwoliło się z barbarzyńskiej kolonialnej niewoli, tworząc własne narodowe państwa.</u>
<u xml:id="u-2.74" who="#CzesławWycech">W kolonialnym jarzmie w warunkach całkowitego bezprawia, nieludzkiego ucisku oraz w położeniu tak zwanych krajów powierniczych pozostaje jeszcze ponad 100 mln ludzi — w Afryce, w południowo-wschodniej Azji, w Oceanii w rejonie Morza Karaibskiego. W wielu tych regionach od lat trwa zacięta i rozpaczliwa walka o wolność, która zmusza kolonizatorów krok po kroku do wycofywania się z zagrabionych terenów i przyznawania narodom prawa do niepodległości. Kolonializm, który zasłania się po dziś dzień „misją cywilizacyjną”, zapisał na wszystkich kontynentach haniebne karty historii: grabież, wyniszczenie całych narodów, wytrzebienie ich ogniem, mieczem i głodem lub w katorżniczej, niewolniczej pracy dla białych plantatorów i kapitalistów. Najbardziej barbarzyńską postać przyjął kolonializm na terenie Afryki, doprowadzając do degradacji tego przebogatego kontynentu. Afryka, którą w końcu XVI wieku zamieszkiwało 20% ludności całego świata, liczy dziś tylko 8% ludności. Wyprawy po niewolników, handel nimi pochłonęły 100 milionów ludzi. W ciągu ostatnich 50 lat w rezultacie „cywilizacyjnej działalności” kolonizatorów ludność Konga Belgijskiego zmniejszyła się z przeszło 19 mln do 13,5 mln, zaś ludność francuskiej Afryki Równikowej z 12–15 mln — do 4,5 mln.</u>
<u xml:id="u-2.75" who="#CzesławWycech">W ciągu długich dziesięcioleci powtarzające się fale powstań ludów Afryki były topione we krwi. Po dziś dzień trwa bohaterska walka 9-milionowego narodu algierski ego przeciwko francuskiej armii okupacyjnej, przeciwko francuskiemu kolonializmowi, który ze ślepym, beznadziejnym uporem odmawia Algierii prawa do niepodległości.</u>
<u xml:id="u-2.76" who="#CzesławWycech">Walczą przeciwko pacyfikacjom i terrorowi brytyjskich i portugalskich wojsk kolonialnych ludy Kenii, północnej Rodezji i Angoli. Zacięty opór rasowej dyskryminacji i dzikiej eksploatacji stawia kolorowa ludność Unii Południowo-Afrykańskiej.</u>
<u xml:id="u-2.77" who="#CzesławWycech">Kolonializm dogorywa, ale wciąż nie chce zejść dobrowolnie ze sceny.</u>
<u xml:id="u-2.78" who="#CzesławWycech">Istota żądania wysuniętego przez państwa socjalistyczne i podjętego przez szereg państw nowo wyzwolonych sprowadza się do natychmiastowego i bezwarunkowego zniesienia reżimu kolonialnego i przyznania wszystkim krajom kolonialnym i tak zwanym terytoriom powierniczym niepodległości i prawa do decydowania o swoim losie i formie swych rządów.</u>
<u xml:id="u-2.79" who="#CzesławWycech">Temu żądaniu, odpowiadającemu poczuciu sprawiedliwości i dążeniom ogromnej większości narodów świata, państwa imperialistyczne nie mogą nic przeciwstawić prócz mglistych obietnic przyznania koloniom niepodległości w przyszłości, gdy „dojrzeją” do samodzielnego bytu. Zapowiedzi te nabrały szczególnej wymowy w przemówieniu premiera Macmillana, gdy usiłował przekonać Zgromadzenie Ogólne NZ, w którym zasiadają przedstawiciele 26 krajów, mających jeszcze w pamięci doświadczenia brytyjskiej niewoli kolonialnej, że „od przeszło 100 lat naszym (to jest Wielkiej Brytanii) założeniem było przygotowanie naszych terytoriów zależnych do niezawisłości i wolności”.</u>
<u xml:id="u-2.80" who="#CzesławWycech">Narody kolonii brytyjskich, podobnie jak kolonii francuskich i innych państw, nie chcą po tych 100-letnich „przy gotowaniach do wolności” cierpieć ani roku dłużej i pragną osiągnąć niezwłocznie całkowitą niepodległość.</u>
<u xml:id="u-2.81" who="#CzesławWycech">O tym, jak w praktyce wygląda dobra wola przyznania niepodległości krajom kolonialnym, świadczy tragedia Konga.</u>
<u xml:id="u-2.82" who="#CzesławWycech">Kongo nazajutrz po proklamowaniu niepodległości padło ofiarą agresji ze strony Belgii — z chwilą gdy okazało się, że rząd premiera Lumumby, powołany przez demokratyczny parlament, nie zamierza tolerować panowania belgijskich kolonistów. Rząd napadniętej Republiki Kongo, której groziła ponowna okupacja i oderwanie przez spiski jawnych belgijskich agentów najbogatszej części kraju — Katangi, zwrócił się o pomoc do ONZ.</u>
<u xml:id="u-2.83" who="#CzesławWycech">Uchwały Rady Bezpieczeństwa, domagające się wycofania wojsk belgijskich i zagwarantowania całości terytorialnej kraju pod władzą legalnego rządu, zostały wypaczone i zniekształcone przez Sekretarza Generalnego i aparat wykonawczy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Posługując się powolnym im aparatem Sekretarza Generalnego ONZ imperialiści odsunęli od władzy parlament i prawowity rząd Konga i narzucili mu samozwańczą władzę paru belgijskich agentów i marionetek na usługach kolonizatorów.</u>
<u xml:id="u-2.84" who="#CzesławWycech">O roli odegranej w sprawie Konga przez Sekretariat Organizacji Narodów Zjednoczonych mówi memorandum parlamentu i senatu kongijskiego, skierowane do Zgromadzenia Ogólnego:</u>
<u xml:id="u-2.85" who="#CzesławWycech">„Złośliwa interwencja współpracowników ONZ w polityczne sprawy Konga — czytamy w tym dokumencie — w ciągu długiego czasu paraliżowała działalność organów władzy ustawodawczej i wykonawczej, wtrącając w ten sposób kraj w stan anarchii... ONZ przeszkadza legalnemu rządowi w realizacji jego zadań w zakresie utrzymania jedności kraju i przywrócenia porządku”. Mocarstwa zachodnie i ich rzecznicy w ONZ, tak chętnie chełpiący się zasadami parlamentarnej demokracji, pozostali głusi wobec żądań narodu i parlamentu Konga.</u>
<u xml:id="u-2.86" who="#CzesławWycech">Sprawa Konga i sprzeniewierzenia się przez Sekretarza Generalnego ONZ zasadom Karty Narodów Zjednoczonych była na. XV sesji przedmiotem ostrej krytyki i konkretnych wniosków tak ze strony wszystkich państw socjalistycznych, jak i większości najbardziej autorytatywnych państw neutralnych. Podstawowe żądania państw występujących w obronie niepodległości Konga: poszanowanie legalnego rządu i parlamentu Konga oraz dopuszczenie do Organizacji Narodów Zjednoczonych prawowitej reprezentacji rządu tego kraju, pozostają nadal nie spełnione.</u>
<u xml:id="u-2.87" who="#CzesławWycech">Wiele państw, które odzyskały w ostatnich latach niepodległość, czeka jeszcze niełatwa droga do pełnej samodzielnością gdy przejmując w ręce zasoby materialne swych krajów, potrafią je podźwignąć z zacofania i uwolnić od eksploatacji ze strony monopoli kapitalistycznych.</u>
<u xml:id="u-2.88" who="#CzesławWycech">„Niezawisłość polityczna sama przez się — mówił z trybuny ONZ prezydent Gwinei Sekou Toure — bynajmniej nie oznacza całkowitego wyzwolenia narodowego. Jest ona, oczywiście, decydującym i ważnym etapem... Niezawisłość narodowa zakłada nie tylko wyzwolenie polityczne ale też — co najważniejsze — całkowite wyzwolenie gospodarcze... Afryka, pogardzana i pozbawiana praw, zajmuje teraz główne miejsce w ekspansjonistycznych planach mocarstw imperialistycznych. Przy pomocy wyrafinowanych manewrów, pod płaszczykiem porozumień gospodarczych, państwa te zespalają swe środki i koordynują wysiłki, by utworzyć bazy wojskowe niezbędne do eksploatacji ogromnych bogactw, których pożądają. Kolonializm ma zatem tendencję do przybrania formy międzynarodowej, która godzi się na sztandary i hymny afrykańskiego nacjonalizmu, ale nie zezwala na naruszenie interesów kolonializmu”. Inaczej mówiąc — dawny kolonializm usiłuje się zastąpić neokolonializmem.</u>
<u xml:id="u-2.89" who="#CzesławWycech">Walka toczy się nie tylko o całkowitą likwidację kolonialnej i politycznej niewoli 100 milionów ludzi, znajdujących się dotychczas pod panowaniem państw imperialistycznych, ale również o wyzwolenie, samodzielność i rozwój wielkiej liczby krajów politycznie czy formalnie niepodległych, lecz gospodarczo zacofanych, zależnych i w dalszym ciągu eksploatowanych przez wielkie mocarstwa imperialistyczne.</u>
<u xml:id="u-2.90" who="#CzesławWycech">Panowanie imperializmu doprowadziło do ogromnych nierównomierności w stopniu rozwoju gospodarczego i kulturalnego poszczególnych krajów; obok niewielkiej grupy państw w zachodniej Europie i w Ameryce Północnej, które osiągnęły — w dużej mierze dzięki bezwzględnej eksploatacji kolonii — wysoki poziom rozwoju ekonomicznego i wysoki poziom dochodu narodowego, przytłaczająca większość krajów świata pozasocjalistycznego trwa w stanie zacofania gospodarczego, nędzy i zależności wobec mocarstw kapitalistycznych.</u>
<u xml:id="u-2.91" who="#CzesławWycech">Do krajów zacofanych gospodarczo zalicza się według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych około stu krajów o ludności 1.250 mln, to jest równej 2/3 ludności świata kapitalistycznego. Średni roczny dochód przypadający na jednego mieszkańca tych krajów sięga 100 dolarów, z tego prawie 840 milionów ludzi posiada dochód roczny poniżej 100 dolarów na głowę, a dalszych 208 mln ludzi dochód roczny — poniżej 200 dolarów. Równocześnie w Stanach Zjednoczonych dochód roczny przypadający przeciętnie na jednego mieszkańca przekracza 2.000 dolarów, zaś w krajach zachodniej Europy wynosi przeszło 1.250 dolarów.</u>
<u xml:id="u-2.92" who="#CzesławWycech">Cała polityka państw imperialistycznych wobec krajów gospodarczo zacofanych sprowadza się do utrzymywania tych krajów w stanie gospodarczej zależności, jako baz surowcowych przemysłu amerykańskiego i zachodnioeuropejskiego, jako terenów najbardziej zyskownych lokat kapitału, pozwalających na wykorzystanie za pół darmo siły roboczej i bogactw naturalnych.</u>
<u xml:id="u-2.93" who="#CzesławWycech">Osławiona polityka tak zwanej „pomocy” dla krajów gospodarczo zacofanych, ponownie proklamowana z trybuny Organizacji Narodów Zjednoczonych przez Stany Zjednoczone, okazuje się w praktyce — mówiło o tym wielu przedstawicieli krajów Ameryki Łacińskiej, Azji i Afryki — polityką ulepszonej eksploatacji, utrwalającej tylko dyktat wielkokapitalistycznych monopoli.</u>
<u xml:id="u-2.94" who="#CzesławWycech">W latach 1950–1958 Stany Zjednoczone zwiększyły swoje prywatne inwestycje w gospodarce słabo rozwiniętych krajów Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej o sumę 4,1 mld dolarów, natomiast wywiozły z tych krajów w postaci zysków od ulokowanych w nich kapitałów 11,3 mld dolarów. W ten sposób w ciągu 9 lat kapitał amerykański wypompował ogromną sumę 7,2 mld dolarów, przedstawiającą sobą czysty ubytek z mizernego dochodu narodowego krajów słabo rozwiniętych.</u>
<u xml:id="u-2.95" who="#CzesławWycech">Równocześnie wskutek polityki obniżania cen surowców, stanowiących główny artykuł eksportu krajów gospodarczo zacofanych przy utrzymywaniu na wysokim poziomie cen artykułów gotowych, które te kraje importują, kraje kapitalistyczne wyciągają corocznie z krajów Ameryki Łacińskiej, Afryki i Azji miliardowe sumy, zmniejszając ich własne możliwości inwestycyjne i ograniczając spożycie ich ludności.</u>
<u xml:id="u-2.96" who="#CzesławWycech">Przemawiając w toku obrad XV sesji Organizacji Narodów Zjednoczonych minister spraw zagranicznych proamerykańskiego i reakcyjnego rządu Paragwaju, Sapena Pastor, wskazał na zwiększające się trudności krajów niedorozwiniętych, eksportujących artykuły rolnicze i surowce, wynikające ze wzrastającej stale na rynku międzynarodowym rozpiętości między cenami surowców i artykułów rolniczych a cenami produktów przemysłowych. Sytuacja taka prowadzi do coraz szybszej pauperyzacji krajów gospodarczo niedorozwiniętych i bogacenia się krajów uprzemysłowionych.</u>
<u xml:id="u-2.97" who="#CzesławWycech">„Przytoczę tu dla przykładu — mówił Pastor — osiem artykułów stanowiących podstawę naszego eksportu, porównując ceny obecne z cenami sprzed lat 10. W 1950 r. cena tony garbnika wynosiła 156 dolarów, obecnie zaś w 1960 r. — tylko 90 dolarów. Cena jednej tony bawełny spadła z 949 dolarów do 400 dolarów. Cena tony tytoniu z 62, dolarów do 27 dolarów, cena jednej tony skóry bydlęcej spadła z 762 do 205 dolarów, cena tony drzewa cedrowego spadła ze 120 dolarów do 45 dolarów, cena tony oleju kokosowego spadła z 400 dolarów do 310 dolarów, cena tony oleju z soi z 415 do 300 dolarów, tona nasion oleistych z 700 do poniżej 300 dolarów. Tak więc w 1960 r. Paragwajczycy muszą pracować i produkować dwa i pół raza więcej niż w 1950 r., aby uzyskać za nie tę samą nominalnie wartość w pieniądzach. Jednocześnie ceny artykułów przemysłowych, które musimy nabywać w krajach uprzemysłowionych, zamiast spadać wraz ze spadkiem cen surowców, wzrosły znacznie, niejednokrotnie więcej niż o 100%. W rezultacie siła nabywcza naszej rolniczej gospodarki zmniejszyła się na przestrzeni 10 lat prawie o 1/4. W takiej godnej pożałowania sytuacji — powiedział minister Pastor — kraje gospodarczo słabo rozwinięte pozostają coraz bardziej w tyle za krajami uprzemysłowionymi i zamieszkałe w nich narody zaczynają tracić wiarę w istniejący tam ustrój gospodarczy, w którym — jak mówią — wolność polega na umieraniu z głodu lub na powolnej agonii z wycieńczenia. Ta trudna i smutna walka ludów krajów niedorozwiniętych wiedzie je wprost do utraty wiary w nasze — to znaczy kapitalistyczne — ideały, w miarę jak ucieka ich nadzieja na osiągnięcie lepszego życia”. Według danych pana Hoffmana, naczelnego dyrektora specjalnego funduszu pomocy ONZ, w ciągu jednego tylko roku 1957/1958 spadek cen surowców przyniósł krajom zacofanym straty w wysokości około 2 mld dolarów, to jest sumę równą kredytom udzielonym tym krajom w ciągu 6 lat przez Międzynarodowy Bank Odbudowy i Rozwoju.</u>
<u xml:id="u-2.98" who="#CzesławWycech">Zapowiedź kontynuowania tej samej polityki wobec krajów słabo rozwiniętych przez wielkie monopole kapitalistyczne, osłodzona przez zachodnich szefów rządów obietnicą kilkusetmilionowej jałmużny, nie mogła — rzecz jasna — zadowolić przedstawicieli zainteresowanych państw.</u>
<u xml:id="u-2.99" who="#CzesławWycech">Narody krajów zacofanych gospodarczo i zależnych nie chcą godzić się z tą sytuacją. Kuba pod wodzą Fidela Castro pierwsza spośród państw Ameryki Łacińskiej zrzuciła rządy, które terrorem utrzymywały ten kraj w położeniu eksploatowanej przez amerykańskie monopole kolonii, i weszła na drogę samodzielnego rozwoju, śmiałych i demokratycznych reform. Stany Zjednoczone, broniąc interesów wielkich monopoli i w obawie przed rozprzestrzenieniem się ruchu wyzwoleńczego na inne kraje kontynentu amerykańskiego, zastosowały wobec Kuby brutalne represje — blokadę gospodarczą, ostre szykany wobec rządu Castro, naloty tak zwanych prywatnych samolotów i postawiły mały naród kubański, który ośmielił się bronić swej niepodległości, w obliczu groźby jawnej interwencji. Przemówienie Fidela Castro, obrazujące bohaterską walkę Kuby o wolność i ostrzegające Organizację Narodów Zjednoczonych przed niebezpieczeństwem agresji, przejdzie do historii Narodów Zjednoczonych jako jedno z najcięższych i nieodpartych oskarżeń przeciwko polityce amerykańskiego imperializmu.</u>
<u xml:id="u-2.100" who="#CzesławWycech">Wybitni przedstawiciele szeregu państw gospodarczo zacofanych, które wkroczyły w ostatnich latach na drogę samodzielnego rozwoju, jak Sukarno (Indonezja), Nkrumah (Ghana), Sekou Toure (Gwinea) i szeregu innych krajów Azji i Afryki, rozwinęli koncepcje nowych stosunków z mocarstwami zachodnimi, opartych na zasadach równości, poszanowania suwerenności i rzeczywistej gospodarczej współpracy. Przedstawiciel Indii — Menon wysunął nową myśl obarczenia krajów uprzemysłowionych specjalnym podatkiem w wysokości 15 mld dolarów rocznie na rzecz uprzemysłowienia i rozwoju krajów zacofanych. Podatek taki, będący formą zwrotu chociażby części ogromnych zysków wywożonych w ciągu długich dziesiątków lat przez kolonizatorów, leżałby — według Menona — nie tylko w interesie krajów słabo rozwiniętych, lecz i w interesie samych krajów uprzemysłowionych, które zyskałyby w ten sposób rozległe rynki zbytu.</u>
<u xml:id="u-2.101" who="#CzesławWycech">XV sesja Organizacji Narodów Zjednoczonych dowiodła wobec opinii całego świata, że interesy krajów nowo wyzwolonych — podobnie jak i tych, które zdobyły niepodległość w przeszłości, lecz dalej pozostają w ekonomicznej zależności od międzynarodowego kapitalizmu — nie dadzą się pogodzić z kolonializmem w żadnej postaci.</u>
<u xml:id="u-2.102" who="#CzesławWycech">Przeciwieństwa między tymi krajami, tworzącymi wielkie ugrupowanie państw neutralnych, a mocarstwami imperialistycznymi będą nieuchronnie wzrastać. Nic bowiem nie zdoła powstrzymać narodów Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej przed dążeniem do zdobycia pełnej niezależności, do uwolnienia się od obcej eksploatacji oraz rozwijania sił produkcyjnych w interesie własnego dobrobytu i wyższego poziomu życia.</u>
<u xml:id="u-2.103" who="#CzesławWycech">Choć rządy części tych państw idą jeszcze na pasku państw zachodnich i nie wyrażają rzeczywistych interesów i dążeń swych narodów — bieg wydarzeń i przykład krajów śmiało walczących o swą pełną niezależność i suwerenność będzie nieuchronnie pobudzać wyzwoleńczy ruch narodów i pomnażać ilość krajów, które samodzielnie decydują o swoich losach.</u>
<u xml:id="u-2.104" who="#CzesławWycech">Walka narodów krajów zależnych i kolonialnych o wyzwolenie i pełną suwerenność ma wielkie znaczenie dla sprawy utrzymania pokoju. Walka ta bowiem osłabia państwa imperialistyczne, osłabia ich zaplecze gospodarczo-wojskowe i potęguje sprzeczności rozdzierające świat zachodni, zwiększa siły działające na rzecz pokojowej współpracy narodów.</u>
<u xml:id="u-2.105" who="#CzesławWycech">Państwa gospodarczo zacofane i obciążone dziedzictwem kolonializmu są jak najżywotniej zainteresowane w międzynarodowym odprężeniu nie tylko ze względu na bezpieczeństwo swoich narodów, lecz także ze względu na ogromne potrzeby i możliwości uzyskania pomocy gospodarczej ze środków marnotrawionych dziś na zbrojenia. Wyścig zbrojeń pochłania rocznie olbrzymią kwotę około 100 mld dolarów. Gdyby tylko 10–15% tej sumy przeznaczono na pomoc dla krajów gospodarczo zacofanych, można byłoby zaspokoić całkowicie ich aktualne potrzeby inwestycyjne i w ciągu niewielu lat zlikwidować w nich nędzę i ciemnotę.</u>
<u xml:id="u-2.106" who="#CzesławWycech">Kraje wyzwolone spod jarzma kolonialnego odgrywają — jak to pokazała obecna sesja ONZ — coraz bardziej aktywną rolę w międzynarodowej akcji na rzecz, pokoju, popierając szereg pokojowych propozycji krajów socjalistycznych i niejednokrotnie same występują z pożytecznymi inicjatywami, mającymi na celu powstrzymanie wyścigu zbrojeń, utworzenie stref bezatomowych i uchronienie nowych państw przed zakładaniem baz wojennych.</u>
<u xml:id="u-2.107" who="#CzesławWycech">XV sesja ONZ wykazała, że współdziałanie państw socjalistycznych i państw wyzwolonych od kolonializmu i zależności wobec imperialistów rokuje wzmocnienie całego światowego frontu pokoju.</u>
<u xml:id="u-2.108" who="#CzesławWycech">Wprowadzenie do ONZ nowo powstałych państw afrykańskich znacznie rozszerzyło jej zasięg i pole działania. Ale ONZ nie stała się jeszcze organizacją uniwersalną, obejmującą wszystkie państwa. Przede wszystkim nie ma w niej dotychczas przedstawicieli 650-milionowego narodu Chińskiej Republiki Ludowej. Należne jej miejsce zajmuje marionetkowy reżim czangkajszekowski. Jest jasne, że bez przywrócenia należnych Chińskiej Republice Ludowej praw w Organizacji Narodów Zjednoczonych nie może być mowy o normalizacji stosunków w świecie, nie można rozwiązać żadnych wielkich problemów, a przede wszystkim problemu rozbrojenia.</u>
<u xml:id="u-2.109" who="#CzesławWycech">Zbyt dobrze są znane powody, dla których Stany Zjednoczone nie chcą dopuścić Chińskiej Republiki Ludowej do Organizacji Narodów Zjednoczonych i w tym kierunku wywierają nacisk na inne kraje. Mówiono o tym szeroko na sesji, mówiła też o tym dosyć szczegółowo delegacja polska. Można przyjąć za pewnik, że gdyby Stany Zjednoczone nie stosowały nacisku, przygniatająca większość głosowałaby za przywróceniem praw Chińskiej Republice Ludowej w ONZ. Wyniki głosowania wskazują, że nacisk ten staje się jednak coraz mniej skuteczny. Za wprowadzeniem tej sprawy na porządek dzienny Zgromadzenia Ogólnego głosowały bowiem, jak wiadomo, 34 kraje; wstrzymały się od głosowania 22 kraje, a 42 kraje głosowały przeciw. Wynik ten zaskoczył mocarstwa bloku atlantyckiego. Liczyły one, że nowe państwa Czarnej Afryki głosować będą po ich myśli. Jednak ich przedstawiciele bądź wstrzymali się od głosowania, bądź głosowali za Chińską Republiką Ludową.</u>
<u xml:id="u-2.110" who="#CzesławWycech">Do wypełnienia zadań, ciążących na ONZ dzisiaj i stojących przed nią jutro, konieczne jest nie tylko zuniwersalizowanie tej organizacji, lecz także zmiana jej struktury. Aby Organizacja Narodów Zjednoczonych mogła wcielać w życie program nakreślony w jej Karcie, nie może pozostać nadal tym, czym jest dzisiaj — instrumentem polityki mocarstw zachodnich, a przede wszystkim Stanów Zjednoczonych. Wspieranie przez Sekretarza Generalnego ONZ kolonizatorów i ich agentów w Kongo tylko przyśpieszyło i zaostrzyło konieczność wprowadzenia zmian w jej strukturze. Przedłożone w tej sprawie na sesji propozycje Związku Radzieckiego zmierzają do przekształcenia Organizacji Narodów Zjednoczonych w organizację odzwierciedlającą rzeczywisty układ sił w świecie, uczynienia z niej międzynarodowego organu służącego w jednakowym stopniu wszystkim państwom, uczynienia z niej wyraziciela i realizatora idei pokojowego współistnienia wszystkich państw, bez względu na ich ustrój społeczny. W myśl tych propozycji w organach ONZ — Sekretariacie i Radzie Bezpieczeństwa — powinny być w równym stopniu reprezentowane trzy grupy państw: kraje socjalistyczne, kraje należące do bloków mocarstw zachodnich i kraje neutralne.</u>
<u xml:id="u-2.111" who="#CzesławWycech">Potrzebę zmian w strukturze ONZ uzasadniają doniosłe przemiany, jakie zaszły w święcie od czasu powołania do życia tej organizacji. Na przykład przed 10 latami zasiadały w niej tylko 4 państwa afrykańskie, dziś zasiada ich 27. W tym samym czasie ilość państw azjatyckich w Organizacji Narodów Zjednoczonych wzrosła z 16 do 23, a jej struktura pozostała nie zmieniona.</u>
<u xml:id="u-2.112" who="#CzesławWycech">Propozycje zmian w strukturze ONZ wywołały ostrą reakcję ze strony państw zachodnich. Przedstawiciele mocarstw atlantyckich imputowali Związkowi Radzieckiemu, jakoby zmierzał do rozbicia ONZ, poderwania jej autorytetu itp.</u>
<u xml:id="u-2.113" who="#CzesławWycech">Oburzenie i protesty państw zachodnich na propozycje zmian w strukturze ONZ wypływają również z obawy o ich pozycje w aparacie wykonawczym ONZ. W statucie Organizacji Narodów Zjednoczonych mówi się, że przy formowaniu jej aparatu „trzeba również w należytym stopniu uwzględnić znaczenie doboru personelu na możliwie najszerszej podstawie geograficznej”. Przepis ten pozostał w istocie rzeczy martwą literą. Na około 1.170 pracowników Sekretariatu z kategorii specjalistów, którzy powinni być podebrani z uwzględnieniem geograficznej reprezentacji, około 800 jest obywatelami krajów bloku atlantyckiego i jego przybudówek, podczas gdy wszystkie kraje socjalistyczne posiadają tylko 84 pracowników, neutralne kraje Azji — około 90 pracowników, a wszystkie kraje Afryki — 32 pracowników. Na wyższych kierowniczych stanowiskach w aparacie Organizacji Narodów Zjednoczonych 56 krajów nie posiada w ogóle swoich przedstawicieli, zaś Stany Zjednoczone mają ich 60, a Wielka Brytania — 32. Ilustruje to wymownie, w czyich rękach znajduje się aparat Organizacji Narodów Zjednoczonych i komu w rzeczywistości służy.</u>
<u xml:id="u-2.114" who="#CzesławWycech">Propozycje zmiany struktury Organizacji Narodów Zjednoczonych znajdują szerokie poparcie wśród krajów neutralnych, szczególnie jeśli chodzi o Radę Bezpieczeństwa. Odnośnie propozycji powołania trzech równorzędnych sekretarzy generalnych, reprezentujących trzy grupy państw, stanowisko tych krajów nie zostało jeszcze ostatecznie sprecyzowane.</u>
<u xml:id="u-2.115" who="#CzesławWycech">Zmiana struktury Organizacji Narodów Zjednoczonych jest rzeczą niezmiernie ważną, od tego bowiem zależeć będzie, czy Organizacja ta stanie na wysokości swoich zadań. Dopóki to nie nastąpi, pozostanie ona nadal terenem walki między Wschodem i Zachodem, a nie międzynarodową instytucją, służącą konstruktywnej współpracy wszystkich narodów.</u>
<u xml:id="u-2.116" who="#CzesławWycech">Wysoki Sejmie! Działalność delegacji polskiej i stanowisko zajmowane przez, Polskę we wszystkich sprawach podniesionych na sesji znane jest zarówno Wysokiemu Sejmowi, jak i społeczeństwu naszego kraju. Na szczególną uwagę zasługują dwie sprawy podniesione z trybuny ONZ w imieniu rządu i narodu polskiego, mianowicie problem rozbrojenia oraz niebezpieczeństwo zagrażające pokojowi wskutek odrodzenia się militaryzmu w Niemieckiej Republice Federalnej i jej rewizjonistyczno-odwetowej polityki.</u>
<u xml:id="u-2.117" who="#CzesławWycech">Popierając w pełni powszechne i całkowite rozbrojenie oraz wszystkie związane z tym propozycje złożone przez Związek Radziecki, delegacja polska zapowiedziała wniesienie również własnych propozycji, mających bezpośredni związek ze sprawą rozbrojenia. Propozycje te postulują:</u>
<u xml:id="u-2.118" who="#CzesławWycech">– po pierwsze: — powołanie Komitetu złożonego z wybitnych specjalistów szeregu państw dla opracowania sprawozdania stwierdzającego, jakie skutki spowodować może użycie współczesnej broni jądrowej, w szczególności jeżeli chodzi o życie i zdrowie ludzkie, dobra materialne i dorobek kulturalny ludzkości, po drugie — zawarcie układu w sprawie zaprzestania doświadczeń z bronią jądrową; nieudostępnianie innym państwom broni jądrowej i niedopomaganie im w przygotowaniach do produkcji tej broni przez państwa, które tę broń posiadają i produkują; zaprzestanie przez wszystkie państwa tworzenia nowych baz wojskowych i urządzeń dla broni rakietowej na obszarach obcych państw, po trzecie — wprowadzenie strefy bezatomowej, obejmującej terytorium Polski, Czechosłowacji, Niemieckiej Republiki Demokratycznej i Niemieckiej Republiki Federalnej.</u>
<u xml:id="u-2.119" who="#CzesławWycech">Propozycje te nie wkraczają bezpośrednio w dziedzinę rozbrojenia. Mają one tylko na celu pewne zahamowanie wyścigu zbrojeń, stworzenie odpowiednich warunków dla międzynarodowego odprężenia, wytworzenie klimatu sprzyjającego i ułatwiającego prowadzenie rokowań rozbrojeniowych. Są one niejako wstępnym krokiem na drodze do powszechnego i całkowitego rozbrojenia. W propozycjach naszych chodzi również o rzecz bardzo ważną — o uświadomienie narodom grozy broni jądrowej i wojny współczesnej.</u>
<u xml:id="u-2.120" who="#CzesławWycech">Problemu rozbrojenia nie da się rozstrzygnąć na sesjach Organizacji Narodów Zjednoczonych czy na konferencjach rozbrojeniowych. Państw imperialistycznych nie da się przekonać najbardziej przekonującymi argumentami o konieczności powszechnego rozbrojenia. W ostatecznym rozrachunku o rozbrojeniu, o zapewnieniu pokoju w świecie, o stosunku rządów państw zachodnich do tych problemów decydują narody, decyduje ich walka. Walka o pokój, szczególnie szeroki ruch przeciwko broni masowej zagłady, może się rozwinąć tylko na bazie powszechnej świadomości narodów o niebezpieczeństwie współczesnej wojny.</u>
<u xml:id="u-2.121" who="#CzesławWycech">Im głębiej i dokładniej wyobrażą sobie narody potworność broni jądrowej, z tym większą stanowczością będą walczyć i domagać się unicestwienia tej broni. Zdecydowanej walce i woli narodów nic nie zdoła się oprzeć.</u>
<u xml:id="u-2.122" who="#CzesławWycech">Temu celowi służy właśnie nasza propozycja złożona z trybuny ONZ o powołanie komitetu złożonego z wybitnych przedstawicieli nauki i praktyki z dziedziny fizyki, chemii, nauk technicznych i medycyny dla opracowania na podstawie własnej wiedzy i ogólnie dostępnych materiałów sprawozdania ilustrującego skutki działania broni jądrowej. Sprawozdanie takie powinno być wydane w językach wszystkich narodów i szeroko rozpowszechnione wśród społeczeństwa każdego kraju. Walka o pokój i rozbrojenie byłaby wówczas bardziej masowa i bardziej skuteczna. Nikt bowiem nie chce iść w przepaść, ani też nie będzie tolerował takich przewodników, którzy go prowadzą do przepaści.</u>
<u xml:id="u-2.123" who="#CzesławWycech">Propozycje nasze, dotyczące zahamowania wyścigu zbrojeń, nietworzenia nowych baz wojskowych przez jedne państwa na terytorium drugich państw oraz niezwiększania liczby państw dysponujących i produkujących broń jądrową — mówią same za siebie. Chodzi tu niejako o „zamrożenie” istniejącego pod tym względem stanu rzeczy. Mocarstwa zachodnie, do których przede wszystkim, jeśli nie wyłącznie, odnoszą się te propozycje, pominęły je w debacie generalnej milczeniem. Wiadomo bowiem, że noszą się z zamiarami dalszego rozszerzania swych baz wojskowych na obcych terytoriach, udzielają terytoriów własnych krajów na różne bazy wojskowe zakładane przez Niemcy zachodnie, planują przekazanie swym atlantyckim sojusznikom broni jądrowej. Przygotowaniem do tego kroku mogą być sensacje ogłoszone przez prasę zachodnioniemiecką o wynalezieniu możliwości produkowania tak zwanej „taniej broni jądrowej”.</u>
<u xml:id="u-2.124" who="#CzesławWycech">Nie ulega wątpliwości, że każde zwiększenie liczby krajów produkujących lub dysponujących bronią nuklearną musi wzmagać napięcie międzynarodowe i zwiększać niebezpieczeństwo wojny. Stosunek mocarstw zachodnich do polskich propozycji zahamowania wyścigu zbrojeń będzie więc pewnym miernikiem wartości ich własnych propozycji rozbrojeniowych.</u>
<u xml:id="u-2.125" who="#CzesławWycech">Ponowne wysunięcie przez Polskę planu utworzenia strefy bezatomowej w środkowej Europie oznacza propozycje zrobienia następnego kroku na drodze prowadzącej do rozbrojenia. Plan ten, znany powszechnie pod nazwą „planu Rapackiego”, był już w przeszłości odrzucony przez mocarstwa zachodnie. Szczególnie ostro zwalczał go rząd Niemieckiej Republiki Federalnej i wszyscy militaryści zachodnioniemieccy. Uważamy jednak, że należy do tego planu powrócić. Jest on przecież łatwiejszy do zrealizowania niż powszechne i całkowite rozbrojenie, którego — przynajmniej w słowach — Zachód się nie wyrzeka. Zanim do tego dojdzie, rozrzedzenie zbrojeń, stworzenie strefy bezatomowej w tak ważnym i newralgicznym punkcie europejskim byłoby istotnym wkładem na rzecz pokoju.</u>
<u xml:id="u-2.126" who="#CzesławWycech">Główna trudność utworzenia tej strefy bezatomowej tkwi w stanowisku rządu Niemieckiej Republiki Federalnej. Jesteśmy głęboko przekonani, że w sprawie tej, tak niezmiernie ważnej dla pokoju w Europie i dla normalizacji stosunków między Niemiecką Republiką Federalną a pozostałymi trzema krajami proponowanej przez nas strefy bezatomowej, rząd pana Adenauera absolutnie nie wyraża woli zdecydowanej większości społeczeństwa zachodnioniemieckiego.</u>
<u xml:id="u-2.127" who="#CzesławWycech">Prezydent Stanów Zjednoczonych w przemówieniu na sesji mówił o plebiscycie, w którym narody wypowiedziałyby się o swych rządach. W odpowiedzi na to delegacja polska zaproponowała, aby w powszechnym plebiscycie zasięgnąć opinii narodów w sprawie rozbrojenia, co najlepiej może świadczyć o stosunku narodów do polityki ich rządów. Obecnie proponujemy kanclerzowi Adenauerowi, aby wyraził zgodę na przeprowadzenie plebiscytu w Niemieckiej Republice Federalnej, w którym społeczeństwo zachodnioniemieckie wypowiedziałoby się, czy chce, czy nie chce strefy bezatomowej. Polska, a na pewno i Czechosłowacja, oraz Niemiecka Republika Demokratyczna zgodzą się bezzwłocznie na przeprowadzenie takiego plebiscytu u siebie. Nie wątpimy, że społeczeństwo zachodnioniemieckie, poza kliką militarystów i ich popleczników, wypowiedziałoby się za utworzeniem strefy bezatomowej na obszarze tych czterech państw. Natomiast bardzo wątpimy, czy rząd zachodnioniemiecki przyjmie tę naszą propozycję.</u>
<u xml:id="u-2.128" who="#CzesławWycech">Przedstawienie w Organizacji Narodów Zjednoczonych przez delegację polską i delegacje innych krajów socjalistycznych polityki rządu zachodnioniemieckiego oraz niebezpieczeństw, jakie wynikają dla pokoju wskutek odrodzenia się militaryzmu i sił odwetu w Niemieckiej Republice Federalnej, mocno zabolałe militarystów niemieckich. Jest znamienne, że z trybuny ONZ poza p. Macmillanem, premierem rządu Wielkiej Brytanii, żadna delegacja nie wzięła ich w obronę. Obecnie zachodnioniemieckie koła rządzące i ich propaganda usiłują wmówić opinii publicznej, że nasze obwinienia podniesione przeciwko Niemieckiej Republice Federalnej nie odpowiadają prawdzie. Ale fakty są mocniejsze od słów. My zaś w oskarżeniach przeciwko Niemieckiej Republice Federalnej posługiwaliśmy się tylko faktami.</u>
<u xml:id="u-2.129" who="#CzesławWycech">O pokojowych dążeniach większości narodu niemieckiego nie wątpimy. Rząd zachodnioniemiecki nie odpowiedział jednak ani nam, ani nie wyjaśnił własnemu społeczeństwu, jakimi cudownymi sposobami pragnie na pokojowej — jak mówi — drodze pozbawić Polskę jednej trzeciej części jej terytorium. Dopóki Niemiecka Republika Federalna nie wyrzeknie się swych roszczeń terytorialnych wobec Polski, a także innych krajów, dopóki w Niemczech zachodnich nie zniknie rewizjonistyczna propaganda, dopóki nie zwycięży tam polityka pokoju jako oficjalna polityka rządu — dopóty mieć będziemy wszystkie powody do oskarżania Niemieckiej Republiki Federalnej o dążenia odwetowe, o podminowywanie pokoju w Europie i świecie.</u>
<u xml:id="u-2.130" who="#komentarz">(Długotrwałe oklaski)</u>
<u xml:id="u-2.131" who="#CzesławWycech">Nie prowadzimy i nigdy nie prowadziliśmy kampanii przeciwko narodowi niemieckiemu. Chcemy żyć w zgodzie i przyjaźni z całym narodem niemieckim, jak żyjemy z jego częścią zamieszkałą w Niemieckiej Republice Demokratycznej. Demaskowaliśmy natomiast i nadal będziemy demaskować tylko te siły w narodzie niemieckim, które odradzają agresywny militaryzm, rozpalają zimną wojnę, żywią szaleńcze nadzieje na nowy „Drang nach Osten”, tym razem z podobnymi im szaleńcami i ich sojusznikami z bloku atlantyckiego. Jest naszym świętym obowiązkiem wobec narodu polskiego demaskować te siły. Leży to również w najlepiej pojętym interesie narodu niemieckiego i wszystkich narodów, w interesie pokoju.</u>
<u xml:id="u-2.132" who="#CzesławWycech">W tym samym interesie leży zawarcie traktatu pokojowego z Niemcami i rozwiązanie sprawy zachodniego Berlina. Trzeba wreszcie uznać historycznie ukształtowany fakt — istnienie dwóch państw niemieckich. Nie to jest bowiem przeszkodą dla zawarcia traktatu, lec z stanowisko rządu zachodnioniemieckiego. Tylko ci, którym zależy na utrzymywaniu i zwiększaniu napięcia międzynarodowego, na dostarczaniu pożywki siłom zimnowojennym w Niemieckiej Republice Federalnej, nie chcą zamknąć ostatniej karty drugiej wojny światowej przez zawarcie traktatu pokojowego z obydwoma państwami niemieckimi.</u>
<u xml:id="u-2.133" who="#CzesławWycech">Siłom tym trzeba przeciąć możliwości działania. Polska jest najżywotniej zainteresowana w doprowadzeniu do zawarcia traktatu pokojowego z Niemcami i rozwiązaniu problemu zachodniego Berlina. Będziemy też w tych sprawach współdziałać z innymi krajami socjalistycznymi i popierać wszystko, co temu służy.</u>
<u xml:id="u-2.134" who="#CzesławWycech">Wysoki Sejmie! Stanowisko zajęte przez delegację polską we wszystkich sprawach, które stały się przedmiotem obrad XV sesji Organizacji Narodów Zjednoczonych, pokrywało się w pełni ze stanowiskiem wszystkich krajów naszego socjalistycznego obozu. Prowadzimy bowiem wspólną, jednolitą politykę zagraniczną. Współpraca delegacji polskiej z delegacjami innych krajów naszego obozu, szczególnie z delegacją Związku Radzieckiego i jej przewodniczącym towarzyszem Chruszczowem, była bardzo ścisła.</u>
<u xml:id="u-2.135" who="#CzesławWycech">Wielu ludzi stawiało sobie pytanie, jaki cel pragnie osiągnąć Związek Radziecki, stawiając na czele swej delegacji na XV sesję ONZ Przewodniczącego Rady Ministrów i I Sekretarza Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, tow. Chruszczowa? Odpowiedź usłyszeli w jego wspaniałych, licznych przemówieniach na sesji, które przykuwały uwagę wszystkich delegacji i całego świata. W przemówieniach tych całą potęgą Związku Radzieckiego wykuwał on ludzkości drogę do zabezpieczenia i utrwalenia pokoju. Wszystkie jego przemówienia, a także przemówienia delegacji pozostałych krajów socjalistycznych, nacechowane były dążeniem, aby w stosunkach między wszystkimi państwami zatriumfowała idea pokojowego współistnienia, aby stosunki te oprzeć na wzajemnej przyjaźni i współpracy.</u>
<u xml:id="u-2.136" who="#komentarz">(Długotrwałe oklaski.)</u>
<u xml:id="u-2.137" who="#CzesławWycech">Jesteśmy przekonani, że praca, przeprowadzona na sesji przez kraje socjalistyczne i przez wiele krajów neutralnych, wyda dobre owoce.</u>
<u xml:id="u-2.138" who="#CzesławWycech">Wysoki Sejmie! Niechaj mi wolno będzie z tego miejsca złożyć serdeczne i gorące podziękowanie załogom fabrycznym, organizacjom partyjnym, związkowym i społecznym, wszystkim uczestnikom wielu tysięcy masowych zebrań i zgromadzeń, a także osobom prywatnym za nadesłane na ręce delegacji listy, telegramy i uchwały, solidaryzujące się z naszym stanowiskiem i naszą działalnością na sesji i wyrażające gorące poparcie dla radzieckich propozycji, dotyczących powszechnego i całkowitego rozbrojenia. Stanowiło to dla nas dowód, że za nami stoi cały naród polski, że z trybuny ONZ wiernie wyrażamy jego pokojowe pragnienia, jego wolę walki o pokój.</u>
<u xml:id="u-2.139" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-2.140" who="#CzesławWycech">W naszych socjalistycznych krajach walka o zagrodzenie drogi wojnie, o powszechne i całkowite rozbrojenie, o trwały pokój toczy się przede wszystkim na froncie produkcji przemysłowej i rolniczej. Im szybciej będzie się rozwijać nasza gospodarka, nasza produkcja, nasza nauka i technika — tym większą będą gwarancją, że siły imperialistyczne nie odważą się na zburzenie światowego pokoju.</u>
<u xml:id="u-2.141" who="#CzesławWycech">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie sprawozdania z działalności delegacji polskiej na XV sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych.</u>
<u xml:id="u-2.142" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#CzesławWycech">Zarządzam 20-minutową przerwę.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 17 min. 55 do godz. 18 min. 25)</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#CzesławWycech">Wznawiam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#CzesławWycech">Otwieram dyskusję nad sprawozdaniem Przewodniczącego delegacji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej na XV sesję Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Stefanowi Ignarowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#StefanIgnar">Wysoki Sejmie! Klub Poselski Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego przyjmuje z uznaniem sprawozdanie Przewodniczącego delegacji polskiej na XV sesję Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#StefanIgnar">W pełni podzielamy stanowisko naszych członków i rzesz chłopów bezpartyjnych, wyrażone na licznych zebraniach wiejskich i na zjazdach powiatowych wobec godnej roli, jaką spełniała dotąd i spełnia nadal nasza delegacja w Nowym Jorku. Delegacja Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej pod przewodnictwem I Sekretarza Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, członka Rady Państwa Władysława Gomułki dobrze zasłużyła się dla sprawy pokoju, dla autorytetu naszej ojczyzny oraz dla sprawy jedności i skuteczności działania krajów socjalistycznych.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#StefanIgnar">Przemówienie towarzysza Gomułki, wygłoszone z trybuny Organizacji Narodów Zjednoczonych do delegacji blisko stu państw świata, było z uwagą wysłuchane przez radio przez miliony obywateli naszego kraju w mieście i na wsi. Tak jak w to wierzył towarzysz Gomułka, czemu dał wyraz w dzisiejszym swoim sprawozdaniu, tak zostało ono uznane przez nich jako wyraz ich najgłębszego przekonania, jako stanowisko narodu, który dotknięty ciężkimi stratami w przeszłości, buduje dziś nowe życie i chce żyć w zgodzie z innymi narodami.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#StefanIgnar">Głównym problemem ludzkości dnia dzisiejszego jest sprawa rozbrojenia dla zapewnienia trwałego pokoju między narodami.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#StefanIgnar">W ubiegłym roku premier Związku Radzieckiego przedstawił na XIV sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych program powszechnego i całkowitego rozbrojenia pod ścisłą kontrolą międzynarodową. Program ten został zaakceptowany wówczas jednomyślną rezolucją Zgromadzenia Ogólnego. Naturalną koleją rzeczy premier Chruszczów wystąpił na XV sesji z wnioskiem o szczegółowe rozpatrzenie tego programu na Zgromadzeniu Ogólnym, aby wprowadzić go w życie.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#StefanIgnar">Popierając wniosek radziecki szef delegacji polskiej przedstawił Zgromadzeniu nadzwyczaj dobitnie groźbę dla pokoju, wynikającą z wyścigu zbrojeń i wytwarzania niesłychanie niszczycielskich środków wojennych, groźbę wojny, którą może rozpętać jednostka mająca dostęp do urządzeń technicznych bez wiedzy parlamentu, a nawet rządu.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#StefanIgnar">Dlatego słusznie kraje socjalistyczne i neutralne oraz Światowy Ruch Pokoju domagają się wprowadzenia zakazu produkcji, doświadczeń i domagają się zniszczenia wszystkich zapasów bomb atomowych i wodorowych. Mocarstwa zachodnie przeciwstawiają się ternu twierdząc, że wówczas Związek Radziecki oraz inne państwa socjalistyczne uzyskałyby ogromną przewagę w siłach wojskowych, uzbrojonych w tzw. broń klasyczną. Jeśli się tego boją, to niech przyjmą program całkowitego i powszechnego rozbrojenia, który polega na zlikwidowaniu wszelkich armii, wojsk, sztabów, szkół wojskowych itd.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#StefanIgnar">Mocarstwa imperialistyczne jednak nie z tych względów przeciwstawiają się rozbrojeniu. Produkcja zbrojeniowa, prowadzona za podatki i obciążenia milionów ludzi pracy, daje w krajach kapitalistycznych ogromne zyski monopolom i kartelom, które otrzymują zamówienia rządowe na dostawy zbrojeniowe. Rządy tych krajów zależne są od potężnych monopoli, strzegą ich interesów.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#StefanIgnar">Drugą przyczyną oporu mocarstw zachodnich wobec rozbrojenia jest obawa utraty sił zbrojnych, przy pomocy których trzymają bezpośrednio w niewoli kolonialnej lub w zależności od siebie inne narody w Azji, w Afryce i w Europie.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#StefanIgnar">Po trzecie, armie i zbrojenia potrzebne są rządom imperialistycznym do podtrzymywania władzy kapitalistów nad masami pracującymi w ich własnych krajach. To wszystko razem nazywają oni koniecznością obrony tzw. wolnego świata przed groźbą komunizmu.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#StefanIgnar">A jak ten wolny świat wygląda, o tym najlepiej świadczy stosunek Stanów Zjednoczonych do Kuby. Dopóki amerykańskie kartele posiadały na Kubie 40% plantacji trzciny cukrowej, 80% zakładów użyteczności publicznej oraz 90% górnictwa i hodowli — było wszystko dobrze, a sprzedajny dyktator Batista cieszył się łaskami rządu Stanów Zjednoczonych. Obecnie, kiedy pod przewodem Fidela Castro naród kubański przejmuje w swoje ręce dobra swego kraju, Kuba jest traktowana jako wróg, którego władze amerykańskie chcą zdusić, aby przywrócić tam wolność — wolność dla monopoli, wolność niemiłosiernego wyzysku kubańskich chłopów i robotników.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#StefanIgnar">Korespondent hinduskiego pisma „The Times of India”, H. R. Vohra pisał z Kuby we wrześniu br., że za rządów Batisty „Kuba nie należała do Kubańczyków”. Dominacja kapitału zagranicznego w przemyśle — pisze Vohra — jest już sama w sobie irytująca, ale nic nie wywołuje większej goryczy niż fakt rzeczywistego posiadania ziemi przez cudzoziemców, i to w takiej skali, że sprawia wrażenie, iż duża część kraju została mu odebrana.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#StefanIgnar">Oto jakiej sprawy bronią władze amerykańskie w imię ideologii „wolnego świata”.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#StefanIgnar">Bardzo słusznie została określona przez towarzysza Gomułkę w ONZ rozwijająca się coraz bardziej, obecnie już przy oficjalnym udziale Adenauera i jego ministrów, propaganda rewizjonizmu terytorialnego wobec naszych Ziem Zachodnich. Towarzysz Gomułka stwierdził, że odradzanie się militaryzmu w NRF i wysuwanie przez jedyne w Europie państwo żądań terytorialnych grozi nie tylko Polsce czy Czechosłowacji, ale w równej mierze jest niebezpieczne dla państw zachodnich i wszystkich innych. Chodzi tu bowiem nie o realne zagrożenie granicy na Odrze i Nysie, bo ta jest dostatecznie zabezpieczona siłami własnymi i naszych potężnych sojuszników, lecz o zagrożenie pokoju, a to jest groźba niedobra dla całej ludzkości.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#StefanIgnar">Premier Macmillan poczuł się urażony przyrównaniem go do Chamberlaina po swym wystąpieniu w obronie Adenauera, ale obiektywnie było to słuszne, ponieważ każdemu z nas nasunęła się taka analogia jeszcze przed repliką towarzysza Gomułki. Już kilkakrotnie premierzy angielscy usiłowali okrywać wilka militaryzmu niemieckiego baranią skórą, lecz to nie wychodziło na dobre ani narodom sąsiadującym z Niemcami ani samej Anglii. Po co jeszcze raz usiłuje to robić premier Macmillan?</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#StefanIgnar">Podniesienie na forum ONZ niebezpieczeństw, grożących ze strony odradzającego się militaryzmu zachodnioniemieckiego, nie wynikało — jak chcą nam imputować niektórzy politycy NRF lub politycy z innych krajów zachodnioeuropejskich — z chęci jątrzenia stosunków między narodem polskim i niemieckim. Mówimy tylko o faktach, a jeśli ich wymowa jest niedwuznaczna — nie jest to nasza wina. Wielokrotnie stwierdzaliśmy, że pragniemy dobrych stosunków z całym narodem niemieckim, takich stosunków, jakie rozwijają się między naszym krajem i Niemiecką Republiką Demokratyczną, która nie wysuwa żadnych roszczeń terytorialnych i zlikwidowała u siebie warunki, w których mogłyby się rodzić szowinizm i zaborczy militaryzm. W dalszym ciągu wyrażamy nadzieję, że dojdzie do nawiązania takich stosunków z całym narodem niemieckim.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#StefanIgnar">Polska i inne kraje, które brały udział w koalicji antyhitlerowskiej, winny zawrzeć traktat pokojowy z oboma państwami niemieckimi. Zlikwidowałoby się tym sposobem nienormalne stosunki w Europie. Jeśli NRF będzie usiłowała bez końca przewlekać i wykorzystywać pozostałości wojny do jątrzenia, to Polska zawrze traktat pokojowy z Niemiecką Republiką Demokratyczną, jako ze swoim sąsiadem mającym wspólną z nami granicę. Związek Radziecki, Czechosłowacja i NRD stoją na tym samym stanowisku.</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#StefanIgnar">Militaryści zachodnioniemieccy, mówiąc o rewizji naszej zachodniej granicy, zakładają, że najpierw zagarną NRD, bo jak inaczej mogą wyciągać łapy po nasze ziemie? Ale to jest dowodem ślepoty zachłannych agresorów. NRD jest niepodległym państwem socjalistycznym i może się zjednoczyć z NRF tylko na zasadach pokojowych i demokratycznych. NRD jako państwo socjalistyczne należy do naszego obozu socjalistycznego i ma za sobą całą potęgę tego obozu w wypadku, gdyby agresor zagrażał jego niepodległości.</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#StefanIgnar">Prezydent de Gaulle oświadczył publicznie — a inni przyznają to faktycznie — że rewizja naszej zachodniej granicy nie może mieć miejsca. Dlaczego w takim razie Adenauer, obiecując odwetowcom rewizję granic, powołuje się na poparcie sojuszników z paktu atlantyckiego?</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#StefanIgnar">Niektórzy politycy i publicyści bońscy zarzucają nam, że wyciągamy z przeszłości przykłady krzywd, jakich nasz naród doznał od imperializmu i faszyzmu niemieckiego. Powinni oni zrozumieć, że my, którzy w ciągu niemal 6 lat byliśmy niszczeni, wysiedlani i ścigani we własnej ojczyźnie przez okrutnych ludobójców hitlerowskich, mamy uzasadnione powody do tego, skoro w różnych ośrodkach w NRF działają coraz swobodniej, w świetle dnia, pod opieką rządu bańskiego, odwetowe organizacje kierowane przez hitlerowców, którzy niszczyli nasze miasta, palili wsie i na nas polowali jak na dzikie zwierzęta i wysyłali do obozów zagłady. Sześć milionów wymordowanych obywateli polskich, w tym 90% ludności cywilnej — wraz z kobietami i dziećmi. Po tej straszliwej zbrodni ludobójstwa, dokonanego przez III Rzeszę Hitlera, możemy znaleźć się na drodze zgody i współpracy tylko wtedy, gdy w NRF ta zbrodnia zostanie tak niedwuznacznie potępiona, jak to ma miejsce w NRD. Przemilczanie tej sprawy w szkołach i podręcznikach w NRF, sprzyjanie odwetowcom, stawianie na czele Bundeswehry hitlerowskich generałów, osłanianie Oberlaendera i Globkego, interwencje w sprawie Eichmanna — wszystko to budzi nieufność i nakazuje czujność. Nie jest także odpowiednia pora na to, aby kanclerz Adenauer przywdziewał płaszcz krzyżacki lub oświadczał papieżowi, że „Niemcy mają przez Boga daną misję strzeżenia Zachodu przed zalewem ze Wschodu”.</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#StefanIgnar">Kiedy to Wschód zalewał Zachód? Pomijając już dawniejsze przykłady, świadczące odwrotnie, wystarczy przypomnieć, że Stalingrad leży na wschodnim krańcu Europy.</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#StefanIgnar">Kanclerz Adenauer zaś zajmuje się tak ogranymi chwytami z arsenału szowinistów, że nie zapomina nawet jeszcze jednej kompromitującej próby anektowania Mikołaja Kopernika. Jakżeż w tych warunkach można mówić o nowoczesnych warunkach współżycia narodów.</u>
<u xml:id="u-4.23" who="#StefanIgnar">Nie prowadzimy polityki nienawiści wobec narodu niemieckiego. Wielokrotnie stwierdzaliśmy i nadal podkreślamy to, że pragniemy dobrych, przyjaznych stosunków ze wszystkimi narodami, w tym także z całym narodem niemieckim.</u>
<u xml:id="u-4.24" who="#StefanIgnar">Mamy wielkie uznanie dla osiągnięć narodu niemieckiego, dla jego wkładu do kultury światowej. Nigdy nie było w Polsce i nie będzie zakazu wydawania dzieł klasyków niemieckich Goethego, Schillera, Heinego i innych. Dzieła te ukazują się w wielkich nakładach i są lekturą w naszych szkołach. Wielkim uznaniem i poczytnością cieszą się w Polsce dzieła Tomasza Manna i Anny Seghers. Wysoko ceniona i popularyzowana jest u nas muzyka Beethovena, Bacha i Mendelssohna. Dwaj Niemcy: Karol Marks i Fryderyk Engels stworzyli podstawy systemu materializmu dialektycznego i historycznego oraz naukowy system ekonomii politycznej. Byli oni również współtwórcami rewolucyjnego ruchu robotniczego.</u>
<u xml:id="u-4.25" who="#StefanIgnar">Odnosimy się z szacunkiem do osiągnięć nauki niemieckiej. Nigdy nie pozwoliliśmy sobie na to, aby wielkie krzywdy, jakich doznaliśmy od faszyzmu niemieckiego, pchnęły nas na drogę nienawiści i szowinizmu. Odróżniamy dorobek narodu niemieckiego, jego kulturę i postępową naukę — od faszystów, hitlerowców i tych wszystkich, którzy wkraczają na drogę hitlerowców. Głosząc to, będziemy równocześnie z całą stanowczością demaskować rewizjonistyczne odwetowe tendencje, nabierające na sile w Niemczech zachodnich, które godzą tak samo w najżywotniejsze interesy narodu polskiego, jak i niemieckiego.</u>
<u xml:id="u-4.26" who="#StefanIgnar">Klub Poselski Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego wyraża całkowite poparcie dla stanowiska zajętego przez naszą delegację w sprawie likwidacji kolonializmu.</u>
<u xml:id="u-4.27" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-4.28" who="#StefanIgnar">Witamy z radością wyzwolenie się nowych krajów afrykańskich spod jarzma kolonialnej zależności. Pozdrawiamy narody tych krajów, w których olbrzymią większość stanowią chłopi, najliczniejsza, ale zarazem najbardziej przez kolonizatorów upośledzona społecznie i ekonomicznie warstwa ludności.</u>
<u xml:id="u-4.29" who="#StefanIgnar">Po drugiej wojnie światowej wyzwoliło się już około półtora miliarda ludności, żyjącej w kolonialnych krajach Azji i Afryki. System kolonialny załamał się ostatecznie i nieodwołalnie. Pozostały jednak skutki kolonialnych rządów eksploatacji i ucisku — analfabetyzm, głód, choroby, zacofanie gospodarcze i społeczne. Jeszcze około 100 mln ludzi żyje pod panowaniem kolonizatorów. Są jeszcze kraje, jak na przykład kolonie portugalskie, gdzie liczba analfabetów sięga 99%. Są jeszcze kraje, gdzie obowiązują faszystowskie przepisy o segregacji rasowej, jak na przykład w Związku Południowej Afryki, Kenii i Rodezji, o których nie miał czasu mówić premier Macmillan, zajęty obroną rewizjonistów zachodnioniemieckich. Jest Algieria, gdzie od 6 lat toczy się okrutna wojna kolonizatorów francuskich przeciwko narodowi, który walczy mężnie o niepodległość i na pewno zwycięży, tak jak zwyciężył Wietnam.</u>
<u xml:id="u-4.30" who="#StefanIgnar">Mocarstwa kolonialne starają się uzasadnić jakoś swe rządy w koloniach, mówiąc o misji cywilizacyjnej, o pomocy ludom kolorowym. Fakty są jednak inne. Prezydent Gwinei — Sekou Toure powiedział na zeszłorocznej sesji ONZ: „Kolonizacja może wznosić budowle i fabryki, budować mosty i porty, ale może ona tylko ujarzmiać i dzielić narody, upodlając człowieka...”. Rozpad systemu kolonialnego, na którym wyrósł kapitalizm (tzw. akumulacja pierwotna — wywłaszczanie chłopów, grabieże i zabory cudzych krajów) i system imperialistyczny osłabiają obecnie imperializm. Następuje obecnie rozpad tego systemu kolonialnego. Dokonują się zmiany na miarę epoki. Światowy system socjalistyczny, który z każdym rokiem umacnia się i rozwija, sprzyja wyzwalaniu się narodów kolonialnych. Kraje takie, jak Chiny, Indie, Indonezja, do niedawna stanowiące żerowisko imperialistów, dziś są wielkimi państwami, które oddziałują na losy ludzkości.</u>
<u xml:id="u-4.31" who="#StefanIgnar">Imperialiści usiłują hamować nieuchronny proces historyczny upadku kolonializmu i ratować, co się da. Najlepszym przykładem tej rozgrywki jest to, co się dziś dzieje w Kongo. Kiedy Belgia została przepędzona z Kongo przez zbuntowany naród, wtedy po pozornym potępieniu przez państwa zachodnie gwałtów dokonywanych w Kongo wysłano tam sekretarza ONZ, aby zabezpieczył kapitały Rockefellera, który wykupił znaczną część akcji kopalni kongijskich od spłoszonych Belgów. „Kiedy przyznanie niepodległości stało się nieuniknione — pisał „Washington Sunday Star” — Belgowie postanowili, iż pakiet tych akcji nie może dostać się w ręce tubylców” i w ten sposób powstał problem Katangi. Kiedy się odwróci podszewkę ekonomiczną Konga, to za pięknymi hasłami wolności i sprawiedliwości, jakie głoszą mocarstwa imperialistyczne, za używanym do tych celów straszakiem komunizmu i rzekomej nonsensownej groźby opanowania Konga przez Związek Radziecki widać prawdziwe cele i prawdziwe sprężyny działania imperialistów — zwykły, brudny interes wielkiego spekulanta. W ten sposób państwa imperialistyczne usiłują w zmienionej postaci utrzymać panowanie gospodarcze i polityczne nad narodami wyzwalającymi się z ich jarzma i usiłują do tego celu wykorzystywać ONZ. Ale i ta metoda dłuższej próby nie wytrzyma. Jest już szereg krajów, które wyzwoliły się spod panowania kolonialnego nie tylko formalnie, ale i faktycznie.</u>
<u xml:id="u-4.32" who="#StefanIgnar">Konieczne także jest wprowadzenie zmian w ONZ, w Radzie Bezpieczeństwa i Sekretariacie ONZ według faktycznego składu członkowskiego, aby struktura ONZ odpowiadała faktycznym interesom ludzkości, a nie była wykorzystywana do przyziemnych celów grupy państw imperialistycznych.</u>
<u xml:id="u-4.33" who="#StefanIgnar">Upadek systemu kolonialnego świadczy, że w naszych czasach ludzkość zrobiła wielki krok naprzód w realizacji zasady równości bez względu na kolor skóry, narodowość i wyznanie. Premier Nehru oświadczył po głosowaniu nad sprawą chińską, że po raz ostatni udało się przeciwnikom Chińskiej Republiki Ludowej sparaliżować zajęcie przynależnego jej miejsca w ONZ. Delegacji Stanów Zjednoczonych, mimo wielkiego nacisku na kraje uzależnione, udało się zaledwie niewielką przewagą głosów zdjąć sprawę z porządku.</u>
<u xml:id="u-4.34" who="#StefanIgnar">Jakież tu merytoryczne wątpliwości być mogą? Czyż Chiny były kiedykolwiek tak dobrze zorganizowanym i potężnym państwem, jak obecnie? Czyż kiedykolwiek w historii Chin odbywał się tak szybki postęp gospodarczy i kulturalny? Państwo o powierzchni 9 mln km2 i ludności, stanowiącej około 25% całej ludzkości, jest dyskryminowane przez jedno z mocarstw kapitalistycznych, które usiłuje nie dopuścić Chin do udziału w Organizacji Narodów Zjednoczonych.</u>
<u xml:id="u-4.35" who="#StefanIgnar">Jakiż stąd uszczerbek dla prestiżu i możności działania ONZ! Pozorowanie tego uporu delegacją faktycznie okupowanej przez obce mocarstwo wyspy Tajwan o powierzchni 35 tys. km2 kompromituje w oczach świata rząd Stanów Zjednoczonych.</u>
<u xml:id="u-4.36" who="#StefanIgnar">Na tym przykładzie widać rozpaczliwą próbę zamykania oczu na rzeczywisty układ sił na świecie i na kierunek jego rozwoju. Jeśli Związek Radziecki i inne kraje socjalistyczne, zgodnie z deklaracją moskiewską powtórzoną w Bukareszcie, prowadzą politykę zmierzającą do powszechnego rozbrojenia i do trwałego pokoju na zasadzie współistnienia państw o różnych ustrojach społeczno-gospodarczych, to jest to polityka realna i jedyna do przyjęcia dla ludzkości.</u>
<u xml:id="u-4.37" who="#StefanIgnar">Delegacja Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej wyjechała na XV sesję ONZ w toku ożywionej działalności naszego Sejmu i rządu dla rozwijania współpracy i przyjaźni z innymi narodami, niezależnie od różnic ustrojowych. Przykłady tego kierunku naszej polityki — to wizyta delegacji sejmowych w Danii i Norwegii pod przewodnictwem Marszałka Sejmu Czesława Wycecha i wicemarszałka Zenona Kliszki, to daleka podróż azjatycka Premiera Cyrankiewicza, który wzmocnił i rozwinął nasze więzy przyjaźni i współpracy z rządami Afganistanu, Indii i Cejlonu, to wreszcie udział naszej delegacji sejmowej na konferencji Unii Międzyparlamentarnej w Tokio.</u>
<u xml:id="u-4.38" who="#StefanIgnar">Uważamy, że stanowisko zajęte przez naszą delegację na XV sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych jest konsekwentnym ogniwem naszej polityki zagranicznej, opierającej się na zasadach umacniania przyjaźni i jedności krajów socjalistycznych, na zasadach solidarności z krajami walczącymi o swą niezależność polityczną i gospodarczą, na zasadach pokojowego współistnienia z krajami o innym systemie społeczno-gospodarczym. Polityka taka zmierza przede wszystkim do umocnienia pokoju i dlatego cieszy się poparciem całego narodu polskiego.</u>
<u xml:id="u-4.39" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-4.40" who="#StefanIgnar">Udzielając poparcia w imieniu Klubu Poselskiego Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego dla tej polityki, chciałem podkreślić, że nasze Stronnictwo w swej deklaracji ideowo-programowej, przyjętej przez III Kongres Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, stwierdziło, iż czynne poparcie i współudział Stronnictwa w kształtowaniu i realizowaniu pokojowej polityki jest jednym z zasadniczych i podstawowych jego zadań.</u>
<u xml:id="u-4.41" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Stanisławowi Kulczyńskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#StanisławKulczyński">Wysoki Sejmie! Nie tylko zebrani na tej sali posłowie, ale całe społeczeństwo polskie z uwagą słuchało dziś sprawozdania Władysława Gomułki, przewodniczącego delegacji polskiej na XV sesję Organizacji Narodów Zjednoczonych, sprawozdania z dotychczasowego przebiegu obrad tej organizacji oraz działalności naszej delegacji.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#StanisławKulczyński">Problemy, znajdujące się na porządku dziennym obecnej sesji Organizacji Narodów Zjednoczonych, a szczególnie problem całkowitego i powszechnego rozbrojenia, problem pokojowej koegzystencji i współpracy międzynarodowej, problem ostatecznej likwidacji kolonializmu — stanowią dziś centrum zainteresowań wszystkich państw i narodów. Świat jest bowiem świadomy faktu, że od właściwego rozwiązania tych problemów w duchu rzeczywistych pragnień i dążeń narodów zależy dalszy rozwój. ludzkości lub jej cofnięcie wstecz.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#StanisławKulczyński">Wysoka Izbo! Przed 15 laty rozpoczęła działalność Organizacja Narodów Zjednoczonych. Przyświecała jej idea współpracy i zgodnego współżycia narodów, idea żywego, twórczego pokoju, odpowiadającego prawom jednostki ludzkiej i godności ludzkiego gatunku.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#StanisławKulczyński">Niestety, cele sformułowane w Karcie Narodów Zjednoczonych nie znalazły dostatecznego poparcia mocarstw imperialistycznych oraz jawnie lub skrycie kolonialnych państw, które niechętnym okiem spoglądały na powstanie systemu socjalistycznego, na udział w zgodnym współżyciu coraz liczniejszych wyzwalających się narodów.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#StanisławKulczyński">Dążąc do zahamowania historycznego procesu rozwoju systemu socjalistycznego oraz ruchów wyzwoleńczych narodów Azji i Afryki, rządy mocarstw zachodnich rozpoczęły wyścig zbrojeń, zapoczątkowały politykę z pozycji siły, politykę sprzeczną z założeniami Organizacji Narodów Zjednoczonych, wtrąciły świat w zimną wojnę i postawiły go w obliczu wojny gorącej.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#StanisławKulczyński">W tymże czasie rosła w siły wspólnota państw socjalistycznych, naturalny sprzymierzeniec narodowego i socjalnego wyzwolenia ludów, zdecydowany przeciwnik wyzysku słabych przez silnych. Potęgą swej ideologii, potęgą swojej gospodarki i siły obronnej wspólnota ta wywiera rosnący wpływ na losy świata i broni skutecznie leżącego w interesie wszystkich pokojowego współistnienia.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#StanisławKulczyński">Walka o pokojowe współistnienie narodów i państw niezależnie od ich ustroju, walka oparta na jedności działania państw socjalistycznych i solidarności z wyzwoleńczymi dążeniami narodów, wydobywających się z kolonialnej zależności, jest treścią polskiej polityki zagranicznej. Wynika ona z głębokiej potrzeby narodu polskiego, jego doświadczeń własnych i niewzruszonego przekonania o możliwości regulowania stosunków między krajami na zasadach demokratycznej równości i pokojowego porozumienia.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#StanisławKulczyński">Dotychczasowy przebieg XV sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych i działalność naszej delegacji na XV sesji wskazują, że wierni naszym zasadom polityki zagranicznej, wnieśliśmy poważny i dodatni wkład do pracy Organizacji Narodów Zjednoczonych, wkład zgodny z kierunkiem określonym przez podstawowe cele tej Organizacji.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#StanisławKulczyński">Nasz obóz, wspólnota państw socjalistycznych, wysunął koncepcję świata bez niszczącej broni i bez wojen, bez panowania jednego narodu nad drugim, świata oddanego pracy twórczej w pokoju i bezpieczeństwie. Taki bowiem jest sens propozycji radzieckiej w sprawie natychmiastowej i ostatecznej likwidacji panowania kolonialnego tam, gdzie ono jeszcze istnieje. Taki jest istotny sens radzieckiej propozycji powszechnego i całkowitego rozbrojenia pod kontrolą międzynarodową, taki jest również sens radzieckich propozycji w sprawie reorganizacji ONZ w kierunku uczynienia z niej uniwersalnej i reprezentatywnej organizacji współpracy narodów na warunkach równości praw poszczególnych państw i trzech wielkich grup państw — socjalistycznych, kapitalistycznych i neutralnych. Taki jest wreszcie sens konkretnych, realistycznych propozycji polskich, zgłoszonych w ONZ przez Przewodniczącego delegacji polskiej.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#StanisławKulczyński">W walce o pokój, o powszechne i całkowite rozbrojenie wiele zależy od wyboru pierwszych kroków i wskazania środków najpilniej szych. W obliczu wzbierającego żywiołu czas i trafny wybór miejsca koncentracji odporu jest decydujący dla skuteczności planowanych zamierzeń.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#StanisławKulczyński">Zgłoszone przez naszą delegację propozycje dotyczące materialnego i moralnego rozbrojenia wyróżniają się realizmem w ocenie wydarzeń, które nie są przecież oderwanymi pojęciami, lecz rozgrywają się w czasie i dają znać o sobie w określonych miejscach przestrzeni.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#StanisławKulczyński">Niestety, główne mocarstwa zachodnie nie wykazały specjalnego zrozumienia dla wymogów, jakie stawia przed nami, przed naszym myśleniem i działaniem czas i przestrzeń. Za ich sprawą dyskusje na temat rozbrojenia oraz nad polskimi propozycjami przesunięto do komisji, gdzie utknęły one natychmiast na scholastycznym dylemacie, co jest ważniejsze — rozbrojenie czy odbudowa zaufania, od czego zależy zacząć — od rozbrojenia czy od kontroli.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#StanisławKulczyński">Rzeczywistość zadrwiła z tej metody postępowania. Tego samego dnia ogłoszono, że w Bonn, stolicy NRF, opracowano metodę taniej i uproszczonej produkcji rozszczepialnego uranu, służącego do wytwarzania bomby atomowej. Oznacza to, że czas nagli, że wysiłki rozbrojeniowe nie nadążają za działalnością organizatorów zbrojeń. Oznacza to, że państwo, którego produkcji broni atomowej obawiają się nawet jego sojusznicy, rozporządza środkami umożliwiającymi w ciągu kilku lat podjęcie produkcji bomb atomowych i wejście do tak zwanego klubu atomowego bez pomocy sojuszników.</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#StanisławKulczyński">Oznacza to dalej, że powtarzana od wielu lat przez mocarstwa zachodnie teza, iż Niemcy zachodnie nie będą niebezpieczne, o ile ich zbrojenia atomowe będą się dokonywały w ramach NATO, jest również bez pokrycia. Od dziś bowiem, od powstania nowych okoliczności naukowo-technicznych zbrojenia ich nie muszą być wspólne. Oznacza to, że czas nagli i że nagli miejsce, na które polityka polska wskazuje od dawna jako na punkt narastających niebezpieczeństw dla pokoju świata.</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#StanisławKulczyński">Wysoka Izbo! Ze zdumieniem przyjęło społeczeństwo polskie wystąpienie na sesji ONZ premiera Wielkiej Brytanii. Usiłował on — jak to określił w swojej replice przewodniczący polskiej delegacji — wybielić w duchu Chamberlaina rewizjonistyczną i militarystyczną politykę rządu Niemieckiej Republiki Federalnej. Jednocześnie zamierzał pan premier obciążyć Polskę winą za brak normalizacji stosunków między Polską Rzecząpospolitą Ludową i Niemiecką Republiką Federalną.</u>
<u xml:id="u-6.15" who="#StanisławKulczyński">Władysław Gomułka godnie, przekonująco i celnie odpowiedział panu premierowi, wskazując na istotne źródła tego stanowiska, które usiłuje traktować Polskę jako monetę wymienną w przetargu interesów.</u>
<u xml:id="u-6.16" who="#StanisławKulczyński">Na szczęście bezpieczeństwo Polski i całość jej granic nie są uzależnione od żadnych transakcji między państwami bloku atlantyckiego. Bezpowrotnie minęły te czasy, kiedy państwa imperialistyczne handlowały Polską jak kupiec towarem na międzynarodowym targowisku. Na straży nienaruszalności granic naszego kraju stoi nie tylko naród polski, ale także wszystkie państwa Układu Warszawskiego. I jeszcze jedno. Pan premier Macmillan, którego zaniepokoił impas panujący w rozmowach rozbrojeniowych, wysunął w Organizacji Narodów Zjednoczonych propozycję, aby zagadnienia rozbrojenia i kontroli rozpatrzyć najpierw z tak zwanego obiektywnego punktu widzenia, czyli na drodze dyskusji uczonych.</u>
<u xml:id="u-6.17" who="#StanisławKulczyński">Pomijam w tej chwili fakt, że próba zwekslowania rozmów na temat rozbrojenia na tory teoretycznych sporów ekspertów oznacza de facto dążenie do odroczenia problemu w nieskończoność. Ale jeśli nawet teoretycznie patrzy się na ten problem, nasuwają się następujące spostrzeżenia.</u>
<u xml:id="u-6.18" who="#StanisławKulczyński">Jesteśmy chyba zgodni co do tego, że zarówno powszechne rozbrojenie, jak i skuteczna kontrola są konieczne. Problem utknął na zagadnieniu, od czego należy zacząć, aby uzyskać postęp w dziedzinie rozbrojenia, dotrzymujący tempa tworzenia kontroli — od rozbrojenia, czy od kontroli, od rozbrojenia, czy od odbudowy zaufania.</u>
<u xml:id="u-6.19" who="#StanisławKulczyński">Uczony — podobnie jak polityk — aby odpowiedzieć na pytanie, musi wyjść z pewnych założeń. Myśl bowiem, podobnie jak siła, nie da się zbudować bez obrania punktu zaczepienia. Można natomiast uczynić zadość postulatowi obiektywizmu naukowego formułując dwie odpowiedzi: jedną opartą na założeniu jednej strony, drugą opartą na założeniach strony drugiej.</u>
<u xml:id="u-6.20" who="#StanisławKulczyński">My materialiści wyjdziemy, oczywiście; z założenia naszej filozofii, która przyznaje pierwszeństwo faktu przed słowem, która ideę traktuje jako nadbudowę materii. Wychodząc z tego założenia otrzymujemy natychmiast wyraźną i jednoznaczną odpowiedź: „należy zacząć od rozbrojenia”.</u>
<u xml:id="u-6.21" who="#StanisławKulczyński">Ludzie na Zachodzie, których reprezentuje premier Wielkiej Brytanii, mówią, że wychodzą z innej zasady filozoficznej. Uważają wolność jednostki za naczelny aksjomat światopoglądowy. Wychodząc z tego punktu jako naczelnego założenia, dochodzimy w tej samej sprawie do następującej, również jednoznacznej odpowiedzi: „należy rozpocząć od siebie, od redukcji własnych zbrojeń”. Nie widzę innej odpowiedzi, która by wytrzymała próbę rachunku logicznego.</u>
<u xml:id="u-6.22" who="#StanisławKulczyński">Z jakiegokolwiek punktu światopoglądowego wyjdziemy, jeśli pragniemy rzeczywiście znaleźć rozwiązanie problemu, musimy dojść do koncepcji rozbrojenia, która znajduje potwierdzenie we wnioskach i rozpoczynających właśnie od siebie czynach rozbrojeniowych Związku Radzieckiego i innych państw socjalistycznych, nie znajduje natomiast potwierdzenia ani we wnioskach, ani w czynach państw imperialistycznych. Problem ten wiąże się zresztą nie tylko z zasadą i techniką rozbrojenia, ale również z poruszonym przez Władysława Gomułkę kompleksem antykomunizmu.</u>
<u xml:id="u-6.23" who="#StanisławKulczyński">Twierdzenia propagandy zachodniej, że antykomunizm ma swoje uzasadnienie w antywolnościowych, w antypokojowych założeniach komunizmu, jest chwytem propagandowym i nie znajduje potwierdzenia ani w logicznej analizie jego założeń, ani w pracy nad rozbrojeniem i organizacją pokoju. Komunizm poszukuje rozsądnej równowagi między wolnością jednostki a wolnością narodu. Rzeczywiste źródło antykomunizmu jest inne. Mówiąc lapidarnie, socjalizm i komunizm nakazują ludziom i narodom karmić się pracą, a nie mięsem innych narodów. Oto właściwe źródło antykomunizmu.</u>
<u xml:id="u-6.24" who="#StanisławKulczyński">Wysoki Sejmie! Gdy z trybuny Zgromadzenia ONZ szef delegacji polskiej Władysław Gomułka formułował stanowisko narodu polskiego, poddając analizie węzłowe problemy współczesnego świata, sprawy rozbrojenia zaprezentowane zostały jako nierozerwalnie łączące się z problemem niebezpieczeństwa ze strony militaryzmu zachodnioniemieckiego oraz ostrzeżeniem przed przybierającymi na sile zbrojeniami odwetowców. Gorzkie doświadczenia historyczne Polski, kraju, który pierwszy doznał ciosu agresji i zniszczeń w drugiej wojnie światowej, skłaniają nas do śledzenia z najwyższą czujnością niebezpieczeństwa rozwoju militaryzmu zachodnioniemieckiego i odwetowej nagonki organizowanej przez koła bońskie.</u>
<u xml:id="u-6.25" who="#StanisławKulczyński">Rozwój wydarzeń w NRF zagraża znowu nie tylko bezpieczeństwu narodów europejskich, ale i pokojowi na całym świecie. Bonn, sterując nawą państwową NRF w kierunku rozwijania potencjału wojskowego, gloryfikuje politykę z pozycji siły. Język wyścigu zbrojeń i zimnej wojny stał się językiem roboczym polityków bońskich, a stały wzrost nakładów na cele wojskowe — kierunkiem zainteresowań trustów i koncernów.</u>
<u xml:id="u-6.26" who="#StanisławKulczyński">Uzbrajanie Bundeswehry w coraz doskonalszą broń, bagatelizowanie umów międzynarodowych, które miały ograniczać zbrojenia niemieckie, prowokacyjne plany generałów Bundeswehry — starych hitlerowskich generałów — wszystko to wskazuje, że droga militaryzmu niemieckiego i przygotowania wojenne są takie same, jak w okresie przed I i II wojną światową. Towarzyszy jej kampania rewizjonistyczno-odwetowa z osobistym udziałom kanclerza i wicekanclerza.</u>
<u xml:id="u-6.27" who="#StanisławKulczyński">Niemcy zachodnie znają wartość, jaką może mieć dla określonych kół imperialistycznych ktoś, kto podjąłby się funkcji podpalenia świata. Rewizjonizm podsycany nieprzejednanym wrogim stosunkiem do państwa polskiego stał się oficjalnym programem rządu NRF, czemu dał wyraz kanclerz Adenauer na zjeździe przesiedleńców z Prus Wschodnich w Dusseldorfie, atakując polską granicę zachodnią i popierając w imieniu rządu żądania rewizjonistyczne nacjonalistów. Rząd NRF włączył rewizjonistyczne roszczenia terytorialne do oficjalnego programu polityki państwowej, jak to wynika również z przemówienia prezydenta NRF Luebkego z dnia 6 sierpnia br.</u>
<u xml:id="u-6.28" who="#StanisławKulczyński">Wysoka Izbo! Truizmem byłoby dowodzenie z tej trybuny, jak bardzo naród polski jest jednomyślny w sprawie naszych granic. Cały naród w tej sprawie już się wypowiedział. Depesze i listy, jakie płynęły z kraju na ręce Przewodniczącego delegacji polskiej na sesję ONZ, były nie tylko potwierdzeniem stanowiska w sprawie granic, ale zaszczytnym pokwitowaniem roli, jaką delegacja polska odegrała na XV sesji ONZ, sesji szczególnie doniosłej, jeśli się zważy jej tematykę.</u>
<u xml:id="u-6.29" who="#StanisławKulczyński">Na tle takiego właśnie charakteru sesji Organizacji Narodów Zjednoczonych społeczeństwo polskie wielką wagę wiąże z propozycjami naszej delegacji i zgłoszonym przez nią programem. Polska rzuciła światu przestrogę. Pełnego moralnego obowiązku dopełnił nasz naród przez usta szefa delegacji polskiej w zgłoszonym 6-punktowym programie. Program ten jest etapem drogi ku ostatecznemu celowi, jakim jest całkowite, powszechne i kontrolowane rozbrojenie.</u>
<u xml:id="u-6.30" who="#StanisławKulczyński">Biorąc za punkt wyjścia realistyczne założenia, że w obecnej chwili, gdy pełne i szybkie rozbrojenie dwóch wielkich bloków nie jest jeszcze możliwe — program ten doskonale dopełnia plan radziecki, zwracając uwagę na konieczność poszukiwania dróg wstępnych, wskazując drogi do osiągnięcia pełnego porozumienia.</u>
<u xml:id="u-6.31" who="#StanisławKulczyński">Czy te drogi dojazdowe, jeżeli je tak zechcemy nazwać, są dostępne? Doświadczenia zdają się wskazywać, że tak. Stwierdzamy mianowicie, że aczkolwiek część prasy zachodniej ustosunkowała się negatywnie do poszczególnych punktów polskiego programu, to jednak odnotowana została jedna pozytywna inicjatywa w stosunku do niektórych z zawartych w tym programie inicjatyw. Dotyczy to ograniczenia zbrojeń konwencjonalnych w Europie środkowej.</u>
<u xml:id="u-6.32" who="#StanisławKulczyński">Społeczeństwo polskie z dużą satysfakcją przyjęło też fakt, że w składzie ONZ nastąpiła wyraźna zmiana układu sił. Przerwany został długi okres w działalności tej Organizacji, kiedy to mocarstwa zachodnie paraliżowały mechaniczną większością głosów wszystkie wysiłki, które zmierzały do unormowania sytuacji międzynarodowej, do odprężenia, do pokojowej koegzystencji.</u>
<u xml:id="u-6.33" who="#StanisławKulczyński">Potężny nacisk opinii światowej, postawa wielu państw neutralistycznych, szczególnie zaś wejście do ONZ nowych państw członkowskich, które niedawno zrzuciły z siebie okowy kolonialnej zależności, konsekwentna polityka pokojowa Związku Radzieckiego i państw socjalistycznych doprowadziły do kurczenia się strefy wpływów imperializmu w ONZ. Ujawniło się to w przebiegu głosowań nad rezolucją 5 państw neutralnych w sprawie nowego spotkania premiera Chruszczowa z prezydentem Eisenhowerem i podczas głosowania nad wprowadzeniem Chińskiej Republiki Ludowej do Organizacji — sprawy od 10 lat blokowanej przez Stany Zjednoczone, która utrzymana została jeszcze obecnie niewielką przewagą głosów. Ujawniło się to przy przeprowadzaniu — wbrew mocarstwom zachodnim — uchwały o rozpatrywaniu na plenum Zgromadzenia Ogólnego sprawy likwidacji kolonializmu oraz przy uchwaleniu rezolucji 22 państw neutralnych domagającej się, by państwa członkowskie ONZ nie podejmowały kroków mogących się przyczynić do wzrostu napięcia międzynarodowego.</u>
<u xml:id="u-6.34" who="#StanisławKulczyński">Uważamy za pozytywny objaw działalność państw neutralnych — które popierają w miarę swych możliwości, ograniczonych często zależnością ekonomiczną od mocarstw zachodnich — dążenia w kierunku rozbrojenia i żądają uniwersalności i reprezentatywności wszystkich narodów w Organizacji Narodów Zjednoczonych.</u>
<u xml:id="u-6.35" who="#StanisławKulczyński">Dotychczasowy przebieg XV sesji Zgromadzenia Ogólnego wykazał, że Zachód znajduje się w impasie, broniąc swego stanu posiadania i nie wysuwa nowych koncepcji, które by skierowały rozmowy Wschód — Zachód na realne tory. Ofensywa pokojowa państw socjalistycznych przyniosła w ostatecznym rachunku wzrost ich siły i autorytetu. Coraz bardziej powszechne staje się przekonanie, że pokojowe współistnienie Wschodu i Zachodu jest dziś — pomimo powikłań i naprężeń — podstawą wszelkich stosunków politycznych, gospodarczych i kulturalnych, a także fundamentem, na którym opiera swoje istnienie sama Organizacja Narodów Zjednoczonych.</u>
<u xml:id="u-6.36" who="#StanisławKulczyński">Nasz głos, głos Polski, na XV sesji Zgromadzenia Ogólnego przysłużył się dobrze sprawie pokoju. Umocnił on autorytet i pozycję międzynarodową naszej ojczyzny, wynosząc ją do rzędu państw, których konkretne propozycje muszą być brane pod uwagę. Są to bowiem propozycje nie tylko poparte wolą całego narodu, ale oparte również na głębokiej wierze w zwycięstwo rozsądku, torującego drogę trwałemu pokojowi w świecie.</u>
<u xml:id="u-6.37" who="#StanisławKulczyński">Wysoki Sejmie! Aprobując w pełni stanowisko delegacji polskiej na obecnej sesji ONZ, pragnę też choćby pobieżnie zwrócić uwagę Wysokiej Izby na ten fragment działalności naszej delegacji, który nie był bezpośrednio związany z obradami ONZ, ale który może służyć jako praktyczny przykład naszej polityki zagranicznej. Mam na myśli kontakty naszej delegacji w sprawie współpracy gospodarczej Polski z innymi państwami, niezależnie od ich ustroju politycznego, w tym ze Stanami Zjednoczonymi.</u>
<u xml:id="u-6.38" who="#StanisławKulczyński">Nie ulega wątpliwości, że właściwy rozwój tych stosunków, oparty na zasadzie równości i obopólnych korzyści stron, jest praktycznym przykładem tak możliwości, jak też słuszności i celowości pokojowej współpracy państw o odmiennych ustrojach. Społeczeństwo oczekuje, że w dążeniu do pełnej normalizacji i rozwinięcia stosunków ekonomicznych między Polską Rzecząpospolitą Ludową a Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej usunięte zostaną wszystkie bariery hamujące dotychczas ten rozwój, co przyczyni się do zwiększenia wymiany handlowej między naszymi krajami.</u>
<u xml:id="u-6.39" who="#StanisławKulczyński">Wysoki Sejmie! Z głęboką uwagą i z pełnym odczuciem wagi sprawy wysłuchaliśmy wygłoszonego z tej trybuny sprawozdania z dotychczasowej działalności polskiej delegacji w ONZ. W imieniu Stronnictwa Demokratycznego, na podstawie uchwały naszego Centralnego Komitetu, który kilka dni temu obradował, wyrażamy całkowite poparcie dla stanowiska, jakie na XV sesji ONZ zajęła w imieniu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej nasza delegacja. Państwo nasze poparło na arenie ONZ z całą mocą propozycje Związku Radzieckiego i innych państw socjalistycznych i wniosło jednocześnie własny wkład do sprawy zachowania i utrwalenia pokoju.</u>
<u xml:id="u-6.40" who="#StanisławKulczyński">Propozycje zgłoszone przez naszą delegację zwróciły uwagę państw i narodów na aktualność, celowość i możliwość kolejnego i częściowego rozwiązywania problemów, od których zależy pokój. Myśląc o sprawie walki o pokój wskazujemy na zasadniczą rolę sił obronnych państw socjalistycznych, na ich zdecydowaną, rozumną i dostosowaną do chwili i warunków politykę zagraniczną.</u>
<u xml:id="u-6.41" who="#StanisławKulczyński">Podstawowym czynnikiem tej polityki to jedność państw socjalistycznych. Najżywotniejsze interesy narodu polskiego i sprawa pokoju na całym świecie postulują stałe umacnianie i pogłębianie tej jedności. Stronnictwo Demokratyczne, które reprezentuję, związane całą swoją działalnością z życiem, potrzebami i pracą naszego narodu przyczyniać się będzie do utrwalenia i pogłębiania braterskiej przyjaźni i wszechstronnej współpracy Polski z czołowym mocarstwem socjalistycznym — Związkiem Radzieckim, z Niemiecką Republiką Demokratyczną, z Czechosłowacką Republiką Socjalistyczną, ze wszystkimi państwami socjalistycznymi.</u>
<u xml:id="u-6.42" who="#StanisławKulczyński">Wygłoszone z tej trybuny sprawozdanie z działalności polskiej delegacji na XV Sesji ONZ świadczy, że nasz rząd ludowy w sposób zgodny z żywotnymi interesami ojczyzny, ze sprawą socjalizmu i pokoju ocenia rozwój sytuacji międzynarodowej i zgodnie z tymi kryteriami działa praktycznie na arenie międzynarodowej. Działalność naszego rządu odpowiada w pełni potrzebom, słusznym aspiracjom i godności naszego wolnego, niepodległego, budującego socjalizm narodu polskiego.</u>
<u xml:id="u-6.43" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-6.44" who="#StanisławKulczyński">Udzielam głosu posłowi Stefanowi Żółkiewskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#StefanŻółkiewski">Wysoki Sejmie! Sprawozdanie Przewodniczącego naszej delegacji w ONZ, towarzysza Gomułki zostało gorąco przyjęte i zaaprobowane na tej sali. Trzeba z całą siłą podkreślić, że delegacja polska na XV sesję wyrażała w toku debat przekonania i uczucia całego narodu. Przemówienia towarzysza Wiesława znajdowały całkowicie jednomyślne poparcie w kraju. Potwierdziły to liczne masowe i spontaniczne manifestacje w całej Polsce, opowiadające się bez zastrzeżeń i z głębokim przekonaniem za pokojową i przewidującą polityką zagraniczną naszego rządu i polityką całego obozu państw socjalistycznych.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#StefanŻółkiewski">Udział polskiej delegacji z towarzyszem Gomułką na czele w obradach XV sesji miał dla kraju doniosłe znaczenie. W sposób szczególnie autorytatywny przedstawił niewzruszone i jednomyślne stanowisko naszego społeczeństwa w sprawach najżywotniejszych dla kraju i jego przyszłości. Delegacja zgłosiła nadto doniosłe propozycje, służące dobrze sprawie pokoju i podnoszące autorytet międzynarodowy naszego państwa.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#StefanŻółkiewski">Opinia światowa musi docenić ciężar tej jednomyślności narodu, rzucony na szalę losów pokoju. Musi docenić siłę głosów — reprezentantów licznych krajów rosnącego stale obozu pokoju, bo głosy tych delegatów wyrażają autentyczną wolę mas, wolę olbrzymiej większości ludzi.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#StefanŻółkiewski">Trwały pokój jest centralnym zagadnieniem współczesności. Całokształt problematyki współczesnego człowieka uzyskuje bowiem właściwy sens w zależności od utrzymania pokoju, przezwyciężenia grozy ostatecznej zagłady, która przerasta granice wyobraźni ludzkiej.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#StefanŻółkiewski">„Nasza epoka — mówił towarzysz Chruszczów — to epoka energicznej odnowy formy istnienia społeczeństwa ludzkiego, niebywałego wzlotu ku opanowaniu sił przyrody, niebywałego wzlotu ku bardziej postępowemu ustrojowi społecznemu”. W XX wieku wyzwolone zostały olbrzymie masy energii społecznej, o których mówi rozwój socjalizmu na świecie i zwycięski ruch narodowo-wyzwoleńczy narodów, dotąd uciskanych przez kolonializm. Wyzwolone zostały także olbrzymie masy energii przyrody, które symbolizuje z jednej strony pojazd kosmiczny, z drugiej bomby: atomowa i wodorowa.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#StefanŻółkiewski">Cała przyszłość ludzkości i dola każdej jednostki zależy dziś w stopniu niedoświadczonym dotąd w historii od opanowania groźby zagłady. Od tego zależy, czy urzeczywistnimy nieograniczone możliwości stworzenia dobrobytu i wszechstronnego zaspokojenia potrzeb człowieka, które otworzyły perspektywy ustrojowe i osiągnięcia myśli naszego wieku.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#StefanŻółkiewski">Socjalizm jest istotnie związany z pokojem. Genialnie przenikliwy twórca socjalizmu naukowego przewidywał blisko sto lat temu, że „...w przeciwieństwie do starego społeczeństwa z jego ekonomiczną żądzą i politycznym obłędem powstaje nowe społeczeństwo, którego międzynarodową zasadą będzie pokój, bo wśród wszystkich narodów zapanuje jedna zasada — praca”.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#StefanŻółkiewski">Socjalizm toruje drogę nowej świadomości, nowym stosunkom społecznym, nowym metodom współżycia międzynarodowego. Rośnie i rozwija się jednocześnie na innych obszarach ziemi ruch narodowo-wyzwoleńczy. Wiele narodów złamało okowy imperializmu, wiele walczy o swe wyzwolenie. Tempo tych przemian jest niezwykle szybkie. Jakże inna stała się mapa Afryki w ciągu niewielu lat. Na świecie powstał nowy układ sił. Stanowi on realną szansę zapobieżenia wojnie. Trzeźwa analiza współczesnej sytuacji historycznej i jej właściwych ruchów społecznych wskazuje, że powstały warunki pozwalające uniknąć wojen. Deklaracja Moskiewska głosi, że „leninowska zasada pokojowego współżycia dwóch systemów stanowi niezachwianą podstawę polityki krajów socjalistycznych”.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#StefanŻółkiewski">Kraje socjalistyczne, w szczególności Związek Radziecki, w ciągu długich lat podejmowały konsekwentne inicjatywy pokojowe. Ta polityka napotykała i napotyka na opór i przeciwdziałanie sił imperialistycznych. Nie należy się łudzić, iż koła te dobrowolnie zrezygnują ze swego oporu. Ale losy świata nie zależą od imperialistów. Wzrost sił pokoju, sił socjalistycznych, ich coraz bardziej decydujący wpływ cechuje nową aktualną sytuację historyczną. Siły pokoju mogą dziś zmusić imperialistów do pokojowego współistnienia. Świadomie przewlekane rozmowy rozbrojeniowe w gronach ekspertów nie mogą być parawanem dla machinacji imperialistów. Nad biegiem tych spraw stale winna czuwać opinia ludów. Dlatego jest sukcesem inicjatywy radzieckiej, że problem rozbrojenia stanął w centrum uwagi Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, w obliczu niespotykanej dotąd liczby kierujących i najbardziej odpowiedzialnych polityków krajów całego świata. Ich obecność w Nowym Jorku była jednocześnie dowodem poważnego zaniepokojenia sytuacją, pogarszaniem się położenia międzynarodowego.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#StefanŻółkiewski">Warunkiem pokoju w dzisiejszej dobie rozwoju broni nuklearnych jest rozbrojenie. Rozbrojenie całkowite, powszechne, kontrolowane. Konkretne propozycje radzieckie w tym zakresie były torpedowane przez państwa bloków zachodnich. Ośrodki zimnowojenne, które w przededniu konferencji na szczycie przybrały na sile — zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych — odpowiedziały na propozycje radzieckie prowokacyjnymi aktami agresji. A przecież Związek Radziecki ustami towarzysza Chruszczowa deklarował i deklaruje wyraźnie: „Zależy nam tylko na przestrzeganiu najelementarniejszych norm współżycia między państwami. Pragniemy tylko, by ściśle przestrzegano Kartę Narodów Zjednoczonych, która wyklucza metody przemocy, rozboju, agresji i domaga się poszanowania suwerennych praw wszystkich państw, jako podstawy trwałego pokoju na ziemi”. Energia i stałość przywódcy Związku Radzieckiego w walce o pokój budzą podziw, wzruszają, jednają mu sympatię wśród milionów ludzi na świecie. Po jego stronie są serca i umysły olbrzymiej większości ludzi, gdy mówi, że „w naszych czasach rozbrojenie jest nie tylko niezbędne, ale też możliwe”.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#StefanŻółkiewski">Przedstawione na XV sesji radzieckie propozycje rozbrojeniowe, których podstawę stanowią znane tezy z 2 czerwca 1960 r., biorą pod uwagę pod wielu względami pożyteczne propozycje i stanowisko państw zachodnich. Plan radziecki jest konkretny i praktyczny. Państwa zachodnie przeciwstawiają mu wykrętną koncepcję w istocie kontroli bez rozbrojenia. Koncepcję kontroli istniejących zbrojeń, koncepcję w ostatecznym rachunku ułatwień szpiegostwa w interesie ewentualnego agresora. Wysunięty przed paru dniami przez trzy mocarstwa zachodnie projekt rezolucji rozbrojeniowej w ONZ jest w zasadzie powtórzeniem propozycji rozbrojeniowych przedstawionych już poprzednio przez Zachód.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#StefanŻółkiewski">Projekt ten stanowi dalszą próbę uchylenia się od konkretnych porozumień rozbrojeniowych. W dalszym ciągu nie zawiera dokładnie sprecyzowanego terminu, w jakim całkowite i powszechne rozbrojenie byłoby zrealizowane, wysuwa na czoło sprawę inspekcji i kontroli, uzależnia przejście od jednego etapu rozbrojenia do następnego, od „zadowalającej” realizacji posunięć w etapie poprzednim, co daje naturalnie możność różnego rodzaju interpretacji. Projekt zachodniej rezolucji nie przewiduje likwidacji baz wojskowych na obcych terytoriach.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#StefanŻółkiewski">Bazy te zaś położone o tysiące kilometrów od państwa, które nimi dysponuje, są narzędziem ewentualnej agresji i tylko agresji, Z ich istnieniem wiążą się najbardziej niepokojące incydenty, jak lot szpiegowskiego samolotu U-2. Oficjalne czynniki amerykańskie pocieszały nas, że samolot ten leciał bez bomb atomowych...</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#StefanŻółkiewski">Również istotnym zagrożeniem pokoju jest utrzymanie w stanie niezlikwidowanym pozostałości drugiej wojny światowej. Wiąże się to przede wszystkim z brakiem traktatu pokojowego z Niemcami, ze statusem Berlina zachodniego. Dziś wszyscy widzą, jak trafnie przewidujące i głęboko prawdziwe były polskie oceny rozwoju militaryzmu zachodnioniemieckiego, jak wysoce niepokojące jest tempo tego rozwoju.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#StefanŻółkiewski">Obszernie, odwołując się do nieodpartych danych, przedstawił towarzysz Gomułka w ONZ rozwój tego procesu. Militaryzm niemiecki może spowodować konflikt, który nieuchronnie przekształciłby się w pożar światowy. Niemiecka Republika Federalna wysuwa rewizjonistyczne roszczenia terytorialne pod adresem swoich sąsiadów, i to nie ustami garstki szaleńców, ale ustami swoich oficjalnych przedstawicieli. Polityka NRF stwarza niebezpieczeństwo dla pokoju. Jak twardo i prawdziwie oświadczył towarzysz Gomułka: „Granice Polski są dostatecznie zabezpieczone. Nie ma problemu granic — jest tylko problem pokoju”. Dlatego dla całego świata konieczne jest ostateczne zamknięcie rachunku drugiej wojny, podpisanie traktatu z Niemcami, położenie kresu polityce rewanżu i militaryzmu zachodnioniemieckiego.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#StefanŻółkiewski">Głęboko słusznie powiedział w ONZ Przewodniczący naszej delegacji, towarzysz Gomułka, że „rokowania dla osiągnięcia powszechnego i całkowitego rozbrojenia nie mogą toczyć się w atmosferze napięcia, zatrutej zimnowojennymi poczynaniami. Nie można też żywić złudzeń, że bez podjęcia konkretnych kroków klimat stosunków międzynarodowych samorzutnie ulegnie poprawie i będzie bardziej sprzyjał powodzeniu rokowań rozbrojeniowych”. Polska zaproponowała takie kroki. Zaprzestanie prób z bronią jądrową. Zobowiązanie państw posiadających broń jądrową, aby nie przekazywały jej innym państwom. Zobowiązanie państw, na których terytoriach nie ma wyrzutni rakietowych, aby ich nie zakładały i nie pozwalały zakładać innym. Wreszcie zobowiązanie państw do niezakładania nowych baz wojskowych na terytoriach innych krajów. Pozornie są to propozycje, które zapobiegają tylko pogorszeniu sytuacji. Sądzę jednak, że nie tylko mogą one zapobiegać owemu pogorszeniu. Ich przyjęcie stworzyłoby ów pożądany nowy klimat, sprzyjający rokowaniom, wzajemnemu zaufaniu, wzajemnej szczerości, wzrostowi dobrej woli, którą rodzi wolność od strachu i rosnącego zagrożenia.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#StefanŻółkiewski">Tworzenie stref zdezatomizowanych ogranicza ryzyko wojny rakietowo-jądrowej, zwłaszcza na obszarach, gdzie istnieje skomplikowana i niebezpieczna sytuacja polityczna. Militaryzm zachodnioniemiecki i dążenia odwetowe polityki NRF czynią Europę środkową takim obszarem. Toteż, jak oświadczył Przewodniczący naszej delegacji, towarzysz Gomułka, „sprawę stworzenia strefy bezatomowej w środkowej Europie rząd polski uważa za aktualną”.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#StefanŻółkiewski">Fakty przedstawione przez towarzysza Gomułkę w jego znanej polemice z Macmillanem wymownie świadczą, jak niezbędnym posunięciem w dziele utrwalenia powszechnego pokoju będzie realizacja polskiego planu strefy zdezatomizowanej. Wielki program socjalistycznej polityki międzynarodowej, przedstawiony przez towarzysza Chruszczowi w ONZ, ukazywał we wzajemnym związku sprawy pokoju, rozbrojenia i wyzwolenia ludów z ucisku kolonialnego. Niepodległość krajów dotąd zależnych jest przede wszystkim postulatem sprawiedliwości. Pokój dotyczy całej ludzkości — nie można rozstrzygać jego spraw bez pełnoprawnego współudziału wszystkich ludów. Kolonializm ujarzmia nie tylko ludy zależne, ale i narody metropolii.</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#StefanŻółkiewski">Rozwój radzieckich republik azjatyckich, niegdyś zacofanych w dobie ucisku carskiego, dowodzi, jak leninowska polityka pełnego równouprawnienia narodów pozwala przezwyciężać zastój, klęski głodu, chorób, ciemnoty. Niepodległość wszystkich narodów i zupełna likwidacja reżimu kolonialnego jest obowiązkiem i koniecznością historyczną w stosunku do milionów jeszcze ludzi pozbawionych przez kolonializm wszystkiego, co im się należy i co współczesne możliwości produkcyjne i możliwości kulturalne, zwłaszcza środki masowego komunikowania, mogłyby im zapewnić.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#StefanŻółkiewski">Imperialiści, zainteresowani w produkcji wojennej, bronią się przed „ekonomicznymi skutkami pokoju”. A przecież gospodarcze skutki rozbrojenia przyniosłyby nie tylko dobrodziejstwa dla krajów zacofanych, ale i dalszy rozwój krajów już rozwiniętych. Trzeba tylko znieść sztuczne, zimnowojenne ograniczenia handlu międzynarodowego, trzeba zapewnić pomoc krajom zacofanym, zdolnym wchłonąć każdą produkcję. Ale ta pomoc to nie mogą być świadczenia na rzecz baz wojskowych w koloniach, ale rzeczywista pomoc dla wyzwolonych i niepodległych narodów, dotąd zahamowanych w rozwoju przez wyzysk kolonialny.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#StefanŻółkiewski">Są to sprawy bezpośrednio interesujące i Polskę. Przede wszystkim winniśmy energicznie nadrobić braki wiedzy i publikacji w zakresie dziejów, gospodarki, kultur narodów nowo wyzwolonych, zwłaszcza w Afryce. Należy rozwinąć odpowiednie badania i nauczanie, szkolić kadry, które by mogły aktywnie pomagać tym krajom. Należy intensywniej rozwijać wymianę handlową z tymi krajami. Są to pilne obowiązki odpowiednich resortów. Należy również postulować większą aktywność w tym zakresie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, również począwszy od właściwego przygotowania odpowiednich kadr dyplomatycznych.</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#StefanŻółkiewski">Obrady XV sesji ONZ ukazały naocznie, że układ sił w tej naczelnej organizacji międzynarodowej zmienia się. Siła atrakcyjna polityki pokojowej przyciąga coraz aktywniejsze państwa neutralistyczne i nowo wyzwolone kraje, które wchodzą teraz do ONZ. Jest w tym nadzieja wzrostu roli międzynarodowej tej organizacji, która może stać się organem rzeczywistego współżycia narodów, jeśli przezwyciężone zostaną wypaczenia zimnowojenne w jej strukturze. Nie da się pomyśleć Organizacja Narodów Zjednoczonych bez udziału Chin Ludowych także w Radzie Bezpieczeństwa. Organizacja taka nie może służyć za parawan wyścigowi zbrojeń imperialistów, tolerując w swoich komitetach jałowe i bezprzedmiotowe spory, obliczone na hamowanie rzeczywistych porozumień rozbrojeniowych. Struktura Sekretariatu ONZ nie może nie odpowiadać nowemu układowi sił w tej organizacji.</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#StefanŻółkiewski">Nie jedyne to są warunki realnego wzrostu znaczenia ONZ. Powtarzam jednak, że obserwowane zmiany układu sił budzą uzasadnione nadzieje.</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#StefanŻółkiewski">Pokojowa koegzystencja różnych narodów jest koniecznością naszego wieku. Jesteśmy mieszkańcami jednej planety i wszyscy mamy równe prawo do godności ludzkiej. Świat nasz myśl ludzka powiązała w jedną całość, bliską w czasie i przestrzeni, wymagającą współżycia pokojowego. W słowach przedstawicieli państw socjalistycznych, gdy replikowali na wyniki działania amerykańskiej maszyny do głosowania, dziś już dysponującej niewielką większością głosów uległych i zależnych, brzmiały głęboko ludzka gorycz i oburzenie. Ale zabrzmiała również nadzieja. Przekonanie, że zwycięży wola większości. Dlatego towarzysz Gomułka odwoływał się do światowego plebiscytu w sprawach pokoju i rozbrojenia. Taki plebiscyt na pewno wypadłby na naszą korzyść.</u>
<u xml:id="u-7.24" who="#StefanŻółkiewski">Problem pokoju — nie tylko polityczny i gospodarczy, ale i moralny. Moralna siła pokojowej polityki socjalizmu zwycięży. „Siły opowiadające się za pokojem — powiedział wczoraj towarzysz Chruszczów — nie są słabsze, lecz silniejsze od sił opowiadających się za wojną”.</u>
<u xml:id="u-7.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Stanisławowi Stommie.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławStomma">Wysoki Sejmie! Słyszeliśmy sprawozdanie z ostatniej sesji ONZ. Była to sesja szczególnej wagi. Społeczeństwo wagę tę doceniało, z uwagą obserwując jej przebieg.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#StanisławStomma">Słyszeliśmy wypowiedzi, że jest to sesja przełomowa. Czy rzeczywiście sesja przełomowa w historii tej organizacji? Dzisiaj jeszcze za wcześnie byłoby dać na to odpowiedź. Przybycie kierowników wszystkich głównych państw świata podkreśliło ogromnie wagę ONZ. Być może, będzie to początkiem przemian, które będą przetwarzały ONZ w instytucję o realnym znaczeniu międzynarodowym.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#StanisławStomma">Przemiany takie byłyby oczywiście korzystne. Świat potrzebuje forum nadrzędnego, potrzebuje płaszczyzny spotkania, potrzebuje autorytetu ponadsuwerennego. Wyniki konkretne dotąd nadziei tych nie potwierdzają. Ostre starcia w toku dyskusji wywołały niepokój w tej napiętej atmosferze, nieraz niepokój nerwowy. Widać, że zapory na drodze do porozumienia są jeszcze duże, że nie zostały w toku tej sesji usunięte i brak na razie danych, że będzie łatwo je usunąć. Groza dalej wisi nad światem.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#StanisławStomma">Mówiąc o działalności delegacji naszej w ONZ dwie sprawy szczególnie pragnąłbym tutaj uwypuklić.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#StanisławStomma">Pierwsza — to głos ostrzegawczy, wypowiedziany przez Przewodniczącego naszej delegacji Władysława Gomułkę, a dotyczący sytuacji aktualnej świata: stwierdzenie uprzytamniające koszmar sytuacji, jaką tworzy stan pokoju zbrojnego przy technice atomowej.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#StanisławStomma">I druga sprawa — to odprawa dana rewizjonizmowi w toku dyskusji na tym wielkim forum międzynarodowym.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#StanisławStomma">Obie te wypowiedzi Władysława Gomułki były z uwagą zanotowane i spostrzeżone przez świat i na pewno nie minęły bez echa, przyjęte zostały z należytą powagą.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#StanisławStomma">Świat choruje dzisiaj na brak wyobraźni. Zresztą jest to może w dużej mierze usprawiedliwione, czasy są tak bardzo przełomowe, skok techniki spowodował tak rewolucyjne zmiany, że myśl rzeczywiście z trudem nadąża za przemianami rzeczywistości. Gorzej, gdy brak wyobraźni cechuje polityków. Jest wielu mężów stanu, którzy zdają się nie rozumieć całej powagi sytuacji, jakby nie rozumieli grozy, jaką tworzy przedłużanie się stanu napięcia, stanu rozbicia świata i pogotowia zbrojnego przy uzbrojeniu atomowym.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#StanisławStomma">W ważnych sprawach dążymy do decyzji kolektywnych, kolegialnych, zespołowych. Konstytucje usiłują zawarować, aby w ważnych sprawach państwowych decyzje zapadały kolegialnie. I oto paradoks, na który zwrócił uwagę w przemówieniu swoim Władysław Gomułka, że w tej najważniejszej sprawie, jaką jest sprawa wojny i pokoju, decyzja, która może grozić nieobliczalnymi konsekwencjami dla całego świata, dla całej cywilizacji ludzkiej, taka decyzja prawdopodobnie nie będzie mogła być podjęta kolegialnie i zespołowo, a prawdopodobnie będą ją musiały ferować jednostki pojedyncze — po prostu dlatego, że sytuacja może się tak ułożyć, że może nie być czasu na decyzję kolegialną. W razie alarmu, czy to prawdziwego, czy fałszywego, trzeba będzie decydować w czasie tak krótkim, że decydować będą jednostki. Zostaje tu miejsce na pomyłkę, na prowokację, na panikę itd.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#StanisławStomma">„Oto do czego doszedł świat!” — stwierdził Przewodniczący naszej delegacji w Nowym Jorku. Wykrzyknik ten zabrzmiał tragicznie. Znalazł on swoje echo. Echo to powinno być uwielokrotnione.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#StanisławStomma">To groźne Mane-Tekel-Fares nie jest jednak fatalizmem. Ten fatalizm może być odwrócony, ale należy tę grozę widzieć, nie chować głowy w piasek. Widzieć trzeba koszmar epoki atomowej, przy „pokoju zbrojnym”. Trzeba o tym mówić, głos podnosić. Nie wolno, by ludzie ulegli iluzji wobec miecza Damoklesa, który wisi nad głową ludzkości.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#StanisławStomma">Sprawa druga, którą chciałem podkreślić, to — jak już zaznaczyłem — rozprawa z rewizjonizmem niemieckim na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych. Władysław Gomułka cytował fakty. Te fakty mówią za siebie. Chcę pozwolić sobie tutaj w krótkości zestawić kilka podstawowych faktów w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#StanisławStomma">Fakt pierwszy. Niemiecka Republika Federalna jest krajem jedynym w Europie i chyba jedynym na świecie, który nie uznaje aktualnej mapy politycznej świata, aktualnej mapy politycznej Europy, który podnosi roszczenia do cudzego terytorium, chce innemu państwu odebrać część jego terytorium.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#StanisławStomma">Fakt drugi. Propaganda, zmierzająca do dokonania tych zmian, do oderwania części terytorium innemu suwerennemu państwu ulega nasileniu, intensywność jej wzrasta. Słyszeliśmy wyjaśnienia, że propaganda ta jest uprawiana przez poszczególne instytucje, grupy społeczne itd., że nie jest wyrazem oficjalnej polityki. No, teraz już tego mówić nie podobna. W ostatnich wystąpieniach tego rodzaju zaangażowały się osoby w najwyższym stopniu oficjalne, jak prezydent państwa, jak kanclerz federalny, jak minister gospodarki narodowej itd. Wobec tego te wystąpienia przybrały charakter jak najbardziej oficjalny.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#StanisławStomma">Fakt trzeci. Rośnie potęga militarna Niemieckiej Republiki Federalnej. Na porządku dziennym jest sprawa wyposażenia armii zachodnioniemieckiej w broń atomową. Ostatnio wiele hałasu powstało na temat tzw. bomby — jak ją nazwać? — popularnej, kieszonkowej, Volksbombe, takie sielankowe nazwy. Nie wiem, czy jest to kaczka dziennikarska, czy balon próbny, czy też plan realny, gotowy w każdej chwili do realizacji. Tak czy owak — ma to posmak koszmarny, jest to historia koszmarna.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#StanisławStomma">To krótkie zestawienie, które tutaj uczyniłem, ma swoją bardzo poważną wymowę i nie może się nikt dziwić, że ta kwestia Polaków obchodzi, że nas absorbuje, niepokoi, że urasta dla nas do istotnie wymiaru wielkiego problemu historycznego. Dlatego zwracamy na to uwagę świata.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#StanisławStomma">Jak już tu dziś było mówione z tej trybuny, nie chcemy hodować w narodzie naszym wrogości w stosunku do narodu niemieckiego, odwrotnie chcielibyśmy przezwyciężać złe dziedzictwo historii, wypleniać wrogość z serc po tej i tamtej stronie granicy. Ale wola musi być obustronna. Nie wystarczą same deklaracje. Musi być czynna polityka, która realnie zmierza do przełamania złego dziedzictwa historycznego.</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#StanisławStomma">W czasie gdy przebywałem w Niemieckiej Republice Federalnej, stawiano mi często pytanie — czego właściwie od nas chcecie? Was sollen wir tun? Na poważnie postawione takie pytanie nietrudno jest dać szczerą i poważną odpowiedź. Odpowiedź taka nie jest z naszego stanowiska trudna. Wysuwamy bardzo konkretne dezyderaty pod adresem Niemców:</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#StanisławStomma">Po pierwsze — zmiana orientacji historycznej, generalna zmiana orientacji historycznej, krytyczna ocena własnych dziejów, zerwanie z tradycją podbojów, zerwanie z takim spojrzeniem na tereny na wschód od Niemiec, że te tereny uważa się ciągle za obszar ekspansji tak czy inaczej realizowanej. Po drugie — korektura historyczna daleko idąca z uznaniem winy historycznej przeszłości, uznaniem winy rozbiorów i winy agresji 1939 r., winy potwornych Zbrodni w okresie okupacji. Sprawy te nie zostały dostatecznie jasno postawione. Sprawa została unikowo potraktowana w NRF. Liczne zaś są dzieła podtrzymujące starą historiozofię. Były głosy uczciwe, to prawda, nieraz zakrzyczane. Bez krytycznego spojrzenia na własną historię nie stworzy się zdrowej atmosfery wychowawczej, formułującej nowe inne pokolenia, zdolne do normalnego sąsiedzkiego współżycia.</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#StanisławStomma">I wreszcie dezyderat drugi wielkiej wagi, a bardzo prosty — po prostu niewysuwania żądań naruszających całość naszego terytorium.</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#StanisławStomma">Granice, które dziś istnieją, powstały w wyniku zmian zapoczątkowanych agresją w 1939 r. Granice w 1939 r. dla Polski bynajmniej dogodne nie były. Istnienie Prus Wschodnich stwarzało bezpośrednie zagrożenie stolicy. Granica przebiegała około 100 km od Warszawy. Nasze Pomorze było wzięte w kleszcze obcego państwa. Mimo to ze strony Polski nie były wysuwane postulaty zrewidowania tej granicy. Chcieliśmy normalnych, zwykłych stosunków sąsiedzkich, jak z innymi krajami. Granica została naruszona i zniszczona na skutek agresji z drugiej strony. Nas napadnięto. Wywołało to reakcję łańcuchową — że się tak wyrażę — i procesy biegły do swego logiczne dna i tym logicznym dnem jest sytuacja dzisiejsza, sytuacja obecna. Została ona przypieczętowana przesiedleniem ludności na nowe terytoria, niegdyś polskie terytoria. Ziemie te zostały zagospodarowane i stanowią złączoną całość państwa polskiego, stanowią jego organiczną całość. Fakt nieodwracalny. Ten fakt jest uznawany w sposób kategoryczny, nie budzący żadnych wątpliwości przez NRD i tego samego domagamy się od NRF.</u>
<u xml:id="u-9.21" who="#StanisławStomma">Wreszcie — nowe Niemcy nie powinny być czynnikiem dalszego fermentu wojennego, ale czynnikiem stabilizacji pokojowej w Europie. To punkt wielkiej wagi. Zagadnienie bodaj kluczowe. Pokój jest niepodzielny. Nie można głosić pokoju na skalę ogólną, działając jednak w praktyce tak, że w konkretnych rejonach wzrasta napięcie; powstają wówczas sprzeczności niwelujące tamtą politykę ogólną.</u>
<u xml:id="u-9.22" who="#StanisławStomma">Sprawa pokoju jest dziś jedyna — jest to sprawa globalna. Nie wystarczają też deklaracje. Prawdziwa wola pokoju musi nakazywać aktywne, czynne organizowanie pokoju.</u>
<u xml:id="u-9.23" who="#StanisławStomma">Otóż pod tym względem między polityką polską i polityką Niemieckiej Republiki Federalnej zachodzą duże rozbieżności — ba, wręcz skrajne przeciwieństwa. Polska wyraźnie zmierza do organizowania aktywnego pokoju. Polityka polska wykazuje pod tym względem dużą aktywność, dąży do stworzenia odprężenia w tej strefie Europy, odprężenia na większą skalę, dążąc wyraźnie do współżycia państw o różnych ustrojach, zakłada łagodzenie wrogości, popiera szeroki program rozbrojenia, a dopóki nie może być on w pełni zrealizowany, wysuwa konkretne propozycje: realizowanie rozbrojenia etapami i osiąganie rozbrojenia etapami.</u>
<u xml:id="u-9.24" who="#StanisławStomma">Wyrazem tego są konkretne propozycje zgłoszone w czasie ostatniej sesji ONZ przez delegację polską — powrócenie do planu Rapackiego, propozycja zamrożenia zbrojeń, propozycja zatrzymania zbrojeń atomowych na obecnym poziomie itd. Natomiast jeżeli chodzi o politykę Niemieckiej Republiki Federalnej, należy stwierdzić dążenie do utrzymania sztywnego podziału świata, do utrzymania zimnej wojny i do pokoju zbrojnego; a co gorsza — ma to być pokój atomowy.</u>
<u xml:id="u-9.25" who="#StanisławStomma">Ta orientacja ogólna polityki NRF czyni problem niemiecki tak zapalnym. I to przede wszystkim staje na przeszkodzie unormalizowania się stosunków z Polską. Chodzi o zasadniczy spór — o dalszą drogę ludzkości. Chodzi o zasadniczy spór — o dalszy rozwój polityki światowej. Dylemat: napięcie — czy odprężenie, pokój zbrojny atomowy — czy też rozbrojenie na wielką skalę.</u>
<u xml:id="u-9.26" who="#StanisławStomma">Jesteśmy pewni, że historia zweryfikuje politykę odprężenia i rozbrojenia, natomiast polityka zimnej wojny, pokoju atomowego będzie przez historię zdezawuowana.</u>
<u xml:id="u-9.27" who="#StanisławStomma">Gdy chodzi o politykę NRF, można wyrazić ubolewanie, że polityka niemiecka jeszcze raz przybrała kierunek antyhistoryczny.</u>
<u xml:id="u-9.28" who="#StanisławStomma">Dyskusja dzisiejsza ma charakter uroczysty. Chciałbym więc, mówiąc o polityce zagranicznej, uczynić tu jeszcze dwa dalsze stwierdzenia.</u>
<u xml:id="u-9.29" who="#StanisławStomma">Najpierw — międzynarodowa polityka Polski znajduje wyraźne poparcie całego społeczeństwa polskiego. Polityka zagraniczna rządu polskiego jest — można się tak wyrazić — w pełni ratyfikowana przez naród. Są rozbieżności ideologiczne, jak wiadomo, w Polsce, są takie i inne zapatrywania na różne problemy wewnętrzne, natomiast gdy chodzi o politykę międzynarodową — jedność narodowa jest w tym wypadku rzeczywiście budująca. Oczywiście najwyraźniej przejawia się to w tych kwestiach, które bezpośrednio dotyczą naszego bytu narodowego.</u>
<u xml:id="u-9.30" who="#StanisławStomma">Cały naród angażuje się w obronę swych interesów na arenie międzynarodowej.</u>
<u xml:id="u-9.31" who="#StanisławStomma">Gdy chodzi o obronę państwa przed agresywną polityką, kwestionującą całość naszego terytorium, głos swój rzucili na szalę także i oficjalni przedstawiciele kościoła w Polsce. Pozwolę sobie przypomnieć głos największego w kościele polskim autorytetu — głos Prymasa Polski Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Wymienię ostatnią wypowiedź ks. Kardynała w Malborku.</u>
<u xml:id="u-9.32" who="#StanisławStomma">I jeszcze jedno stwierdzenie. W opinii polskiej dokonał się wielki przełom, dokonał się po wojnie 1939–1945. Wyraża się on jako zwycięstwo realizmu politycznego. Oznacza koniec złudzeń, koniec mitów i koniec hamletyzowania polityki zagranicznej. Dojrzenie do tej świadomości nie było procesem łatwym. Nie było łatwe przezwyciężanie nałogów idealizmu politycznego, który przez całe stulecia ciążył nad mentalnością polską.</u>
<u xml:id="u-9.33" who="#StanisławStomma">Stanowisko mocarstwowe utraciliśmy już w XVII wieku, ale żyły mity mocarstwowe. Stąd polityka nad stan, prowadząca wielokrotnie do przegranej. Już w XVIII wieku było konieczne przeorientowanie polityki polskiej. W jakim sensie przeorientowanie? Już wtedy trzeba było wyjść z izolacji i szukać sojuszów, sojuszów realnych, dających rzeczywiste bezpieczeństwo, sojuszów odpowiadających historycznemu rozwojowi naszego narodu. Gdybyśmy wtenczas przeorientowali politykę, być może wielu przegranych dałoby się uniknąć.</u>
<u xml:id="u-9.34" who="#StanisławStomma">Polityka lat 1919–1939 jeszcze była zdeterminowana przez błąd złudnej samowystarczalności. Złudzenia samowystarczalności, nie mówiąc o mocarstwowości, prowadziły do izolacji. Wojna 1939–1945 była twardą lekcją poglądową. Rozczarowania były gorzkie. Przezwyciężyły one jednak ciśnienie starych idealistycznych poglądów. Z tej ciężkiej operacji wynieśliśmy dwie nauki. Po pierwsze — niemożliwa jest izolacja. Sami jesteśmy za słabi, by ocalić własną państwowość. Po drugie — chwiejne i zawodne okazały się odległe sojusze. Okazał się konieczny, niezbędny, mocny system sojuszu w bezpośrednim sąsiedztwie we własnym rejonie.</u>
<u xml:id="u-9.35" who="#StanisławStomma">Te dwie nauki prowadziły do dalszej konkluzji — stawało się oczywiste, że musimy położyć kres hamletyzacji.</u>
<u xml:id="u-9.36" who="#StanisławStomma">Polityka Polski Ludowej stanęła na mocnym fundamencie. Wybrała sojusz odpowiadający interesom narodu, sojusz zgodny z perspektywami rozwojowymi naszego narodu. Jest to sojusz ze Związkiem Radzieckim — sojusz z narodem rosyjskim i innymi narodami sąsiednimi Związku Radzieckiego — i sojusz z Republiką Czechosłowacką.</u>
<u xml:id="u-9.37" who="#StanisławStomma">Został on uzupełniony i rozszerzony przez Pakt Warszawski, sojusz podmurowany dziś wspólnością ustrojową. Jest on dogmatem polskiej racji stanu, kamieniem węgielnym naszej polityki. Zrozumieli to wszyscy myślący politycznie Polacy i świadomość ta jest coraz powszechniejsza.</u>
<u xml:id="u-9.38" who="#StanisławStomma">Chcę zwrócić uwagę, że także w ośrodkach polskich za granicą, w ośrodkach polskich rekrutujących się z emigracji polskich, także wśród ludzi, którzy nie wrócili z tych czy innych względów po 1945 r. do Polski, że także wśród tych ludzi, którzy umieli się zdobyć na obiektywizm, dojrzewa zrozumienie, przeświadczenie, że linia rozwojowa Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej jest słuszna.</u>
<u xml:id="u-9.39" who="#StanisławStomma">Uwagi swoje zamknąć chcę jeszcze tym samym stwierdzeniem, od którego zacząłem. Oczywisty jest absurd pokoju zbrojnego. Oczywisty jest absurd zimnej wojny w technice atomowej. Słyszeliśmy dziś stwierdzenie przez Przewodniczącego delegacji: wojna jest instrumentem samozagłady. To jest oczywistość tak jasna, jak dwa razy dwa cztery.</u>
<u xml:id="u-9.40" who="#StanisławStomma">A jeżeli tak jest, to powstaje wielki obowiązek moralny wybawienia ludzkości z tego koszmaru. Obowiązek — podkreślam z naciskiem — moralny. Stąd — kategoryczne żądanie rozbrojenia, i to rozbrojenia pełnego, zupełnego. Słyszy się głosy, że rozbrojenie zupełne i całkowite jest nierealne. Sądzę, że głosy takie są klasycznym przykładem braku wyobraźni politycznej, nierozumienia epoki, nierozumienia dynamiki politycznej w warunkach, jakie powstały po zorganizowaniu broni atomowej.</u>
<u xml:id="u-9.41" who="#StanisławStomma">Były tu przytoczone liczne argumenty, wskazujące, że tylko rozbrojenie powszechne jest rozbrojeniem realnym. Jest śmieszne dyskutować w dzisiejszych warunkach, czy ma być 250, czy 125 wyrzutni, jeżeli każda z tych ilości wystarczy, by wprowadzić świat w straszliwą klęskę i przynieść zagładę dużej części cywilizacji ludzkiej. Dlatego tylko kompletne rozbrojenie i zupełne rozbrojenie jest projektem rzeczywiście realnym.</u>
<u xml:id="u-9.42" who="#StanisławStomma">Nakłada to oczywiście wielkie obowiązki. Konsekwencją tego — sądzę — musi być pozytywny program koegzystencji. Jest wielkie słowo „współżycie”. Nakłada ono obowiązek. Istnieje obowiązek organizowania pokoju w naszej sytuacji konkretnej. Ale obowiązek organizowania międzynarodowego pokoju pociąga z kolei za sobą inny obowiązek, obowiązek organizowania współżycia. Ma to ważne aspekty psychologiczne.</u>
<u xml:id="u-9.43" who="#StanisławStomma">Dylemat jest chyba jasny: albo bezustanna groza wojny, która może urzeczywistnić się — albo rozbrojenie powszechne. Ale rozbrojenie powszechne musi się stać faktem wcześniej czy później, a wobec tego i problem współżycia jest realny, aktualny, ważny. On też nie może być odkładany.</u>
<u xml:id="u-9.44" who="#StanisławStomma">Mówię w imieniu Koła Posłów Katolickich „Znak”. Jesteśmy małą grupą katolickich posłów w Sejmie socjalistycznego państwa. Zadanie nasze rozumiemy jako próbę organizowania współżycia na skalę wewnętrzną. Trud nasz temu celowi poświęcamy. Dążymy do przezwyciężenia wrogości, do porozumienia i zrozumienia pomiędzy ludźmi, w danym wypadku obywatelami jednego państwa. Nieraz praca napotyka na wielkie trudności, wymaga cierpliwości. Cierpliwość — sądzimy — opłaci się.</u>
<u xml:id="u-9.45" who="#StanisławStomma">Kończąc, chcę w imieniu naszego Koła wyrazić słowa uznania dla delegacji polskiej na ostatnią sesję ONZ z obywatelem Władysławem Gomułką na czele, uznania za to, że z taką godnością i tak przekonywająco delegacja broniła interesów narodowych na tym ważnym polu międzynarodowym — oraz uznania dla polskiej polityki zagranicznej za wytrwałe dążenie do konstruktywnego organizowania pokoju świata.</u>
<u xml:id="u-9.46" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Jerzemu Bukowskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JerzyBukowski">Obywatele Posłowie! Trudno jest do toczącej się dyskusji wnieść istotnie nowe elementy. Wydaje się jednak, że właśnie powracanie do pewnych stwierdzeń i wniosków, przewijających się w dotychczasowych wypowiedziach — więcej — również w poprzednich dyskusjach na tematy naszej polityki zagranicznej, stanowi jakąś szczególną treść naszej debaty.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#JerzyBukowski">Stanowi potwierdzenie prawdy, że polityka zagraniczna naszego rządu, podstawowe założenia tej polityki, znajdują pełną aprobatę zarówno Wysokiej Izby, jak i całego kraju.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#JerzyBukowski">Ścisła współpraca i przyjaźń łącząca nas ze Związkiem Radzieckim i krajami demokracji ludowej, otwarta i szczera chęć rozszerzenia stosunków gospodarczych i kulturalnych ze wszystkimi krajami świata, bez względu na ich ustrój społeczny i gospodarczy, na drodze do normalizacji stosunków politycznych; szczególna życzliwość dla wyzwolonych krajów pokolonialnych; wreszcie nieugięta walka o pokój, inicjatywa w poszukiwaniu sposobów zmniejszenia niebezpieczeństwa wybuchu zbrojnego konfliktu przy równoczesnym pełnym poparciu dla idei powszechnego i skutecznego rozbrojenia — to chyba najbardziej charakterystyczne cechy polityki zagranicznej rządu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Tej polityki, o której każdy obywatel naszego kraju może z przekonaniem powiedzieć „nasza polityka zagraniczna”.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#JerzyBukowski">Godny szczególnego podkreślenia jest fakt, że takie właśnie założenia polityki zagranicznej naszego państwa ludowego znajdują coraz głębszą i coraz powszechniejszą aprobatę również szerokich kół polonijnych poza krajem.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#JerzyBukowski">Ze szczególnym zadowoleniem witaliśmy wszyscy wiadomości o reakcjach Polaków z zagranicy i licznych Amerykanów polskiego pochodzenia, wyrażających uznanie dla stanowiska zajmowanego przez naszą delegację na XV sesję ONZ.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#JerzyBukowski">Słowa Władysława Gomułki, wypowiedziane z trybuny parlamentu narodów, zbliżyły do kraju liczne tysiące Polaków żyjących na wszystkich kontynentach świata, poza granicami naszej ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#JerzyBukowski">Możemy dziś zacząć mówić o pełnym poparciu wszystkich Polaków, w tym również zamieszkałych poza krajem, dla naczelnego założenia naszej polityki: nienaruszalnej integralności naszego obszaru państwowego.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#JerzyBukowski">Historyczne wystąpienie Przewodniczącego polskiej delegacji w czasie debaty plenarnej, w którym wyłożone zostały kanony polskiej racji stanu i przedstawiona droga naszego rozwoju narodowego, znalazło zrozumienie i dobre przyjęcie również wśród licznych delegacji państw-członków ONZ.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#JerzyBukowski">Jasne i zrozumiałe powinny być dziś również — nie tylko dla Polaków — podstawowe przesłanki naszej polityki w stosunku do Niemiec.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#JerzyBukowski">Niemiecka Republika Demokratyczna jest nam bliska dlatego, że jako państwo socjalistyczne weszła na słuszną drogę dobrosąsiedzkich z nami stosunków, uznając nienaruszalność naszej granicy zachodniej.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#JerzyBukowski">Niemiecka Republika Federalna budzi w nas obawy nie tylko dlatego, że staje się najpotężniejszą twierdzą monopolistycznego kapitału w Europie, ale przede wszystkim dlatego, że siły kierownicze tego kraju prowadzą konsekwentnie politykę rewizjonistyczną, że kultywują ducha odwetu, wskrzeszają militaryzm niemiecki, gotowy do wyzwolenia sił zagłady.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#JerzyBukowski">Zrozumiała też jest obawa, z jaką społeczeństwo polskie patrzeć musi na popieranie militaryzmu niemieckiego przez licznych odpowiedzialnych kierowników polityki mocarstw zachodnich.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#JerzyBukowski">Przemawiając z upoważnienia licznej grupy posłów bezpartyjnych, pragnę w imieniu kolegów i własnym zadeklarować pełne poparcie dla polityki zagranicznej partii i rządu. Grupa posłów, w której imieniu przemawiam, dołącza się do wysokiej oceny wkładu delegacji polskiej na XV sesję ONZ w sprawę umocnienia pokoju i zabezpieczenia naszych interesów narodowych.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#JerzyBukowski">Wysoka Izbo! Na zakończenie chcę dodać spostrzeżenie na marginesie toczącej się dyskusji.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#JerzyBukowski">Groza, jaką budzić musi rozwój sytuacji w Niemczech zachodnich, wywołana jest nie tylko rozwojem Bundeswehry i jej atomowym uzbrojeniem. Zjawiskiem niemal równie groźnym, a trudniej odwracalnym niż materialne zbrojenia, jest destrukcja moralna młodzieży niemieckiej, za którą ponoszą odpowiedzialność jawni i skryci neohitlerowcy. Pacyfistyczne nastroje wśród młodzieży Niemiec zachodnich, tak żywe jeszcze przed trzema laty, coraz powszechniej ustępują dziś miejsca histerii odwetowej.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#JerzyBukowski">Znaczna część narodu niemieckiego wprowadzana jest na nowo na szlak, którego drogowskazem jest wojna. Z tego trzeba sobie zdać sprawę. Z tego zdać sobie musi sprawę przede wszystkim cały naród niemiecki. Drogowskaz „wojna” oznaczać dziś może „zagładę”. Zagładę również — a może przede wszystkim — samego narodu niemieckiego. Nie tylko starych podżegaczy wojennych. Nie tylko setek tysięcy ubranej w mundury młodzieży. Również milionów kobiet i dzieci.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#JerzyBukowski">My w Polsce wychowaliśmy po wojnie pokolenie młodzieży, któremu obce są szowinistyczne uczucia. Pokolenie młodzieży, która w pokojowej pracy rozwija przyjaźń ze swymi rówieśnikami na całym świecie, dążąc do ustroju sprawiedliwości społecznej.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#JerzyBukowski">Z tej drogi wychowania naszej młodzieży nie zejdziemy.</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#JerzyBukowski">Ale nie wolno nam zaniedbać jednego. Musimy rzetelnie uczyć młodzież historii, szczególnie historii okresu międzywojennego i najnowszej historii powojennej.</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#JerzyBukowski">Musimy uczyć naszą młodzież rozumieć wskazania z historii wypływające, jednak bez budzenia fatalizmu „powtarzania się historii”. Taka nauka historii, równolegle z nauką nowej geografii politycznej naszego globu, przyczyni się skutecznie do właściwego ukształtowania postawy politycznej i obywatelskiej tego pokolenia młodzieży, które wojny nie pamięta i oby jej nigdy nie przeżyło.</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu ostatniemu mówcy posłowi Ryszardowi Hajdukowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#RyszardHajduk">Wysoki Sejmie! Oddźwięk, jaki w całym społeczeństwie wywołało wystąpienie na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych przedstawicieli krajów socjalistycznych, a szczególnie Przewodniczącego delegacji polskiej na XV sesję Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych towarzysza Władysława Gomułki, te tysiące rezolucji, depesz, telegramów i listów są najlepszym dowodem, że słowa towarzysza Gomułki wypowiedziane z trybuny ONZ wyrażały głębokie nadzieje, uczucia i postulaty całego narodu polskiego, narodu, którego doświadczenia historyczne uprawniają do ostrzeżenia świata przed tymi, których poczynania grożą nową katastrofą.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#RyszardHajduk">Trzeba być bowiem ślepcem, aby nie dostrzec tego wszystkiego, co się dzieje w Niemieckiej Republice Federalnej, nie dostrzec odradzającego się imperializmu i militaryzmu, konsekwentnie wkraczającego na stary, utarty szlak wielkoniemieckich tendencji ekspansywnych. Oto potwierdza się jeszcze raz, że lansowana przez pewnych polityków teza, jakoby przynależność Niemieckiej Republiki Federalnej do NATO miała wpływać hamująco na agresywne tendencje tego państwa, była bardzo, ale to bardzo iluzoryczna.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#RyszardHajduk">Plany zachodnioniemieckich militarystów były zresztą od samego początku jasno i niedwuznacznie sformułowane, a praktyka ostatnich lat potwierdza to coraz bardziej. Chodziło przede wszystkim o stworzenie pod płaszczykiem NATO sił militarnych, które można by wykorzystać dla własnych odwetowo- -imperialistycznych celów. Powtarzam — dla własnych odwetowo-imperialistycznych celów. I tej naczelnej myśli podporządkowane zostały wszystkie poczynania politycznych, wojskowych i gospodarczych kół zachodnioniemieckich.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#RyszardHajduk">Warto tu przypomnieć słowa ministra Straussa, który przed ubiegłoroczną grudniową sesją NATO w Paryżu, precyzując stosunek kół rządzących NRF do problemu rozbrojenia, oświadczył (cytat według „Die Welt” z dnia 15 grudnia ubiegłego roku):</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#RyszardHajduk">„Niestety, nie nadszedł jeszcze dzień, w którym by można odłożyć broń lub przynajmniej zredukować jej ilość. Wszelkie iluzje, które by nam sugerowały tego rodzaju decyzję, są w obecnym położeniu światowym niebezpieczne. Występujemy za pokojem, lecz za zbrojnym pokojem dopóty, dopóki oręż jest konieczny dla samoobrony”. „Zbrojny pokój”. Jasno, prosto i dobitnie. Muszę przyznać, że wzdrygam się przed tego rodzaju sformułowaniami.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#RyszardHajduk">Dawniej było „Volk ohne Raum” — naród bez przestrzeni, teraz jest „Recht auf Heimat” i „Frieden in Waffen” — prawo do ojczyzny i zbrojny pokój. Słowa co prawda nieco inne, lecz treść na pewno ta sama: agresja, wojna, zabór.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#RyszardHajduk">Ma się rozumieć jeszcze nie dziś, jeszcze nie teraz. Do wojny trzeba się przygotować. Stąd gra na czas, stąd torpedowanie wszelkich propozycji rozbrojeniowych lub przewlekanie samych rokowań, aby twórcom Bundeswehry dać możliwość zakończenia odbudowy zachodnioniemieckich sił zbrojnych.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#RyszardHajduk">My mówimy — pokój, mówimy — rozbrojenie, a NRF przyśpiesza wyścig zbrojeń. My mówimy — dezatomizacja Europy środkowej, a sztab generalny Bundeswehry żąda broni atomowej, czyni wszystko, aby w ramach NATO stać się pierwszą siłą militarną na kontynencie europejskim.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#RyszardHajduk">Na przełomie 1960 roku rozbudowa Bundeswehry weszła w ostatnią, końcową fazę rozwoju, przechodząc z etapu szkolenia armii konwencjonalnej na etap szkolenia armii atomowej.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#RyszardHajduk">Według danych Ministerstwa Obrony NRF na dzień 1 października bieżącego roku Bundeswehra liczyła 276.000 żołnierzy, z czego 210.000 — to żołnierze zawodowi i ochotnicy. Bundeswehra jest już dzisiaj armią kadrową, zdolną w krótkim okresie czasu do rozwinięcia się w armię milionową. Wystarczy tylko przytoczyć liczbę 22.394 oficerów, którymi dysponowała ona na dzień 31 marca 1960 roku, i porównać ją z 3.530 oficerami Reichswehry na dzień 1 maja 1932 roku lub 18.174 oficerami Wehrmachtu tylko w armii lądowej w styczniu 1939 roku, aby fakt ten wystąpił w całej swej niepokojącej wyrazistości.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#RyszardHajduk">Liczby te mają swoją wymowę, tym bardziej, gdy się zważy, że w 1959 r. NRF przystąpiła do forsownego rozwiązywania zagadnień związanych z uzbrojeniem Bundeswehry w broń rakietową i atomową. Do roku 1962 Bundeswehra ma dysponować 220 wyrzutniami i działami atomowymi. W roku 1959 Bundeswehra otrzymała 24 rakiety „Matador” i w ten sposób powstała pierwsza grupa rakiet kierowanych — sił powietrznych.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#RyszardHajduk">7 października 1959 r. Komisja Obrony Bundestagu podjęła uchwałę w sprawie uzbrojenia Bundeswehry w rakiety typu „Hawk” i przewiduje się utworzenie 9 dywizjonów rakietowych tego typu, z których 6 ma być podporządkowanych lotnictwu, a 3 — wojskom lądowym.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#RyszardHajduk">W trakcie organizacji znajduje się 6 batalionów rakiet przeciwlotniczych „Nike” (276 wyrzutni rakiet), z czego jesienią 1959 r. utworzono pierwszą ich jednostkę w Gross Sachsenheim. 900 żołnierzy tej jednostki przeszkolono całkowicie w USA. Już w kwietniu 1959 r. Bundeswehra miała 30.000 wyszkolonych specjalistów broni rakietowej. Do końca bieżącego roku zostaną zorganizowane dwa dalsze bataliony. Łącznie będą to 2 bataliony z rakietami „Nike-Herkules” (z głowicami atomowymi) i 4 „Nike-Ajax” (z głowicami zwykłymi).</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#RyszardHajduk">Lecz to nie wszystko. Oto 4 lipca bieżącego roku na konferencji prasowej w Bonn minister armii lądowej USA Bracker wypowiedział się za dostarczeniem siłom zbrojnym NRF nie tylko taktycznej broni atomowej, lecz również strategicznych rakiet średniego zasięgu typu „Polaris”. Jasne, że takie stanowisko w pełni odpowiada zachodnioniemieckim militarystom, których nie zadowala już taktyczna broń rakietowa, lecz sięgają po ofensywną broń strategiczną.</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#RyszardHajduk">Widocznie awanturnicze koła polityczne, wojskowe i gospodarcze mocarstw zachodnich chcą z NRF uczynić główną kartę atutową w ich „polityce z pozycji siły” przeciwko krajom socjalistycznym i dlatego czynią wszystko, aby uzbrojona w nowoczesną broń Bundeswehra stała się najsilniejszą zachodnioeuropejską armią paktu atlantyckiego. No cóż, można i tak.</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#RyszardHajduk">Warto jednak przypomnieć pewnym ludziom na Zachodzie, że pobłażanie militaryzmowi niemieckiemu kosztowało Europę najpierw 10 milionów zabitych podczas pierwszej, a następnie 27 milionów ofiar podczas drugiej wojny światowej.</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#RyszardHajduk">Ktoś nazwał kiedyś imperializm niemiecki „ściśniętą sprężyną”. Porównanie wydaje mi się dosyć trafne. A doświadczenie ostatnich pięćdziesięciu lat uczy, że sprężyna ta ma zaskakujące właściwości rozluźniania się w najmniej oczekiwanym momencie i kierunku.</u>
<u xml:id="u-13.17" who="#RyszardHajduk">Dobrze byłoby więc nie przeciągać struny. NRF sięga po broń atomową nie tylko po to, aby powiększyć agresywny potencjał Zachodu, lecz by uzyskać silniejszą pozycję w łonie NATO, by móc w ten sposób narzucić Zachodowi swą własną politykę, brudną politykę odwetu i móc skutecznie szantażować rządy sojuszników.</u>
<u xml:id="u-13.18" who="#RyszardHajduk">Nie jest na pewno rzeczą przypadku, że memoriał sztabu generalnego Bundeswehry domagający się pełnego uzbrojenia atomowo-rakietowego zbiegł się ze wzmożeniem akcji rewizjonistyczno-odwetowej. Stwierdził to jasno Hans Edgar Jahn w swych ogłoszonych w roku ubiegłym „Gedanken zur Koordinierung der psychologischen Kriegfuhrung”, że:</u>
<u xml:id="u-13.19" who="#RyszardHajduk">„Nie ma żadnej korzyści z posiadania broni, gdy wśród narodów Zachodu, a przez to i wśród ich armii, nie ma elementarnej psychologicznej gotowości do obrony”.</u>
<u xml:id="u-13.20" who="#RyszardHajduk">Myśl tę uzupełnił Heidtmann w kwietniowym numerze „Der Luftwaffenring” pisząc:</u>
<u xml:id="u-13.21" who="#RyszardHajduk">„Dla demokratycznego Zachodu wynika z tego konieczność silniejszego niż dotychczas uaktywnienia obok obrony technicznej również i obrony psychologicznej za pomocą radia, prasy i filmu”.</u>
<u xml:id="u-13.22" who="#RyszardHajduk">Ot i mamy „pogrzebanego psa”.</u>
<u xml:id="u-13.23" who="#RyszardHajduk">W ogólny, dynamiczny plan agresywnego imperializmu zachodnioniemieckiego wprzęgnięte zostały nie tylko prasa, film i radio, lecz i instytuty, i placówki naukowe, różnego rodzaju związki przesiedleńców i ziomkostw oraz wszystkie organizacje paramilitarne, skupiające byłych żołnierzy Wehrmachtu, Waffen SS, także SS i SA.</u>
<u xml:id="u-13.24" who="#RyszardHajduk">Jeśli w 1951 r. istniało na terenie Niemiec zachodnich 450 paramilitarnych organizacji, działających początkowo dosyć nieśmiało, to z chwilą otwartego wejścia NRF na drogę remilitaryzacji organizacje te, których niejako oficjalnym patronem stało się bońskie Ministerstwo Obrony, rozmnożyły się jak grzyby po deszczu i dziś jest ich już około 1.500, spośród których do najbardziej wpływowych należą: „Verbandt Deutscher Soldaten”, „Kyfhauser Bund”, „Deutscher Bundeswehr-Verband” i „Der Stahlhelm — Bund der Frontsoldaten”, zrzeszające łącznie ponad 300.000 członków.</u>
<u xml:id="u-13.25" who="#RyszardHajduk">Charakterystyczny jest również wzrost aktywności osławionej HI AG „Hilfsgemeinschaft auf Gegenseitigkeit der ehemaligen Soldaten der Waffen SS”, która ma 10 organizacji w poszczególnych krajach NRF, około 200 lokalnych grup, zrzesza jako organizacja nadrzędna 45 związków i liczy około 80 tys. członków.</u>
<u xml:id="u-13.26" who="#RyszardHajduk">Należy przy tym dodać, że w samej Bundeswehrze, w jej kierownictwie, istnieje specjalny „wydział do spraw wychowawczych”, tak zwana „Innere Fuhrung”. Jest to jeden z organów tworzonej przez bońskie Ministerstwo Obrony machiny organizacyjno-propagandowej, która pod hasłem „obrony psychologicznej” podejmuje w gruncie rzeczy ofensywę przeciwko przeciwnikom politycznym Adenauera pod pozorem zwalczania rzekomej infiltracji komunistycznej.</u>
<u xml:id="u-13.27" who="#RyszardHajduk">Jak konsekwentnie urzeczywistniane są wszystkie założenia drapieżnego imperializmu zachodnioniemieckiego, najbardziej jaskrawym dowodem jest fakt utworzenia na mocy decyzji senatu uniwersytetu w Monachium z dnia 23 lipca ubiegłego roku pierwszej w Niemieckiej Republice Federalnej tak zwanej „Unabhangige Hochschulgruppe fur Wehrkunde”, mającej na celu według paragrafu 2 statutu „umacnianie woli obronnej studentów”.</u>
<u xml:id="u-13.28" who="#RyszardHajduk">W ogóle trzeba przyznać, że rola nauki w polityce zachodnioniemieckiej jest szczególnie wielka. Działalność różnego rodzaju „Ostforschungsinstitut” stanowi podbudowę naukową do całej wielostronnej działalności rewizjonistycznej, propagandowej i wychowawczej, do której wykorzystywane są odpowiednio spreparowane podręczniki szkolne.</u>
<u xml:id="u-13.29" who="#RyszardHajduk">Nic dziwnego więc, że tego rodzaju metody wychowawcze przejawiają się później tak, jak podczas pobytu Eisenhowera w Bonn, kiedy pod pałacem Schaumburg cała kanclerzowska kompania honorowa skandowała hasła rewizjonistyczne, tupała, wyła...</u>
<u xml:id="u-13.30" who="#RyszardHajduk">Jak to mawiał poeta: „O Nachtigall, i hor dich singen!”</u>
<u xml:id="u-13.31" who="#RyszardHajduk">Niektórzy politycy i dziennikarze zachodnioniemieccy oburzają się, kiedy my Polacy, obserwując to wszystko, co się dzieje w Niemieckiej Republice Federalnej, mówimy światu: „Uwaga, nie zapominajcie wydarzeń sprzed 20 lat!” Porównywanie NRF z rzeszą hitlerowską nazywają ślepe i głupie.</u>
<u xml:id="u-13.32" who="#RyszardHajduk">Czyżby?</u>
<u xml:id="u-13.33" who="#RyszardHajduk">Narastanie antypolskiego rewizjonizmu w Niemczech zachodnich odbywa się tymi samymi niemal metodami, co w okresie powersalskim. W programach politycznych odnajdujemy te same elementy oszustwa, ten sam cynizm, tę samą chytrą taktykę mydlenia oczu naiwnym. Chodzi przecież znów o to samo — wygrać czas, zyskać siłę, nie przestraszyć partnerów, a potem... „Deutschland erwache!” „Niemcy przebudźcie się!”, kiedy to przed 30 laty rzucił hasło Adolf Hitler... i świat spłynął krwią.</u>
<u xml:id="u-13.34" who="#RyszardHajduk">Dziś zachodnioniemiecki minister Lemmer dla podsycenia nastrojów odwetowych i szowinistycznych rzuca nowe hasło „Niemcy nie śpijcie!</u>
<u xml:id="u-13.35" who="#RyszardHajduk">W 1925 r. „dobry Europejczyk”, jak w pewnych kołach zwano ministra Stresemana, pisał w „Hamburger Fremdenblatt”:</u>
<u xml:id="u-13.36" who="#RyszardHajduk">„Celem niemieckiej polityki zagranicznej musi być nadal dążenie do rewizji granicy wschodniej, której niemożliwość jest dzisiaj ze wszystkich stron uznawana” A osławiony „czarodziej III Rzeszy”, doktor Schacht, w piśmie „Der Jungdeutsche” w 1929 r. dowodził: „Jeżeli Polska nie uzna sama, że granice polsko-niemieckie muszą ulec zmianie, trzeba ją będzie do tego zmusić”. Na gruncie takich to właśnie rewizjonistycznych planów wyrósł Hitler.</u>
<u xml:id="u-13.37" who="#RyszardHajduk">A dziś? Dziś pan kanclerz Adenauer w pewnych kołach również zwany „dobrym Europejczykiem”, myśli swych też specjalnie w bawełnę nie owija. W dniu 8 września 1953 r. powiedział po prostu:</u>
<u xml:id="u-13.38" who="#RyszardHajduk">„Europa stanie się rzeczywistością, a kiedy urzeczywistnimy Europę, wówczas będziemy mogli dać naszej młodzieży to, czego jej potrzeba: szeroką przestrzeń życiową dla jej politycznej, gospodarczej i kulturalnej ekspansji”.</u>
<u xml:id="u-13.39" who="#RyszardHajduk">Ażeby już nie było żadnych złudzeń, o jaką to przestrzeń życiową chodzi, boński wiceminister spraw zagranicznych Hallstein powiedział to w 1952 r. jeszcze wyraźniej:</u>
<u xml:id="u-13.40" who="#RyszardHajduk">„Ostatecznym celem integracji europejskiej jest stworzenie wolnej i zjednoczonej Europy aż po Ural”.</u>
<u xml:id="u-13.41" who="#RyszardHajduk">Nie, tego rodzaju wypowiedzi to już nie żarty, tym bardziej że nie są one wcale odosobnione. Ostatnio mnożą się. Całą perfidię brutalnego, odwetowego imperializmu zachodnioniemieckiego obnażył zresztą polski „aide-memoire”, wręczony niedawno przedstawicielom wszystkich rządów paktu atlantyckiego. To był dokument operujący li tylko suchymi faktami. Daty, nazwiska, fakty, liczby — ujęta na 9-ciu kartkach maszynowego papieru kronika ostatnich miesięcy szczerzącego kły zachodnioniemieckiego imperializmu i rewizjonizmu.</u>
<u xml:id="u-13.42" who="#RyszardHajduk">Jakby na potwierdzenie przedstawionych tam faktów w parę dni później w biuletynie rządu NRF z dnia 11 bieżącego miesiąca ukazał się artykuł sekretarza stanu bońskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych dra Carla Carstensa, który pisze na temat granicy na Odrze i Nysie:</u>
<u xml:id="u-13.43" who="#RyszardHajduk">„Ponieważ ostateczne ustalenie granic wschodnich zastrzeżone zostało dla traktatu pokojowego, tedy obowiązkiem rządu federalnego jest utrzymanie w mocy niemieckich roszczeń prawnych do niemieckich obszarów wschodnich w ramach granic z roku 1937”. A na dowód słuszności swego stanowiska Herr Carstens doda je, że granice wschodnie z 1937 r. należą rzekomo do najstarszych i najbardziej ustabilizowanych granic w historii powszechnej i że według ostatniego spisu ludności sprzed wojny żył na tych terenach jedynie nieliczny odsetek ludności nie niemieckiej.</u>
<u xml:id="u-13.44" who="#RyszardHajduk">Nie wiadomo, czy przy tych wywodach uśmiechnąć się, czy zakląć. Powoływanie się na faszystowski spis ludności z 17 maja 1939 r., który w myśl założeń „Minderheit ist wer will” (mniejszością jest, kto chce), równał się dla Polaków zamieszkałych w dorzeczu Odry oraz na Warmii i Mazurach przymusowej kastracji narodowej — jest, delikatnie mówiąc, co najmniej bezczelnością. Przecież w związku ze spisem serwis prasowy partii hitlerowskiej „Nationalsozialistische Partei-Korrespondenz” oświadczył bez ogródek: „Jest polityczną koniecznością położyć kres (rozumie się na dzisiejszych naszych Ziemiach Zachodnich) działalności polskiej propagandy, żonglującej milionowymi liczbami”. Przecież wyniki spisu posłużyły gestapo do sporządzenia drobiazgowych list osób — „politisch unzuverlassig”, z których część z dniem wybuchu wojny osadzona została w obozach koncentracyjnych, a reszta miała być wysiedlona ze swoich ojcowizn. Przecież każdy, kto pamiętnego 17 maja 1939 r. miał odwagę przyznania się do narodowości polskiej, podpisywał w zasadzie wyrok śmierci na siebie i swoje dzieci.</u>
<u xml:id="u-13.45" who="#RyszardHajduk">Czyżby o tym wszystkim Herr Carstens nie wiedział? Nie, wie dobrze! A mimo to stara się mamić opinię światową pseudoudokumentowanymi wywodami. Na przestrzeni lat nic się nie zmieniło w taktyce rewizjonistów. Tak jak dawniej próbują grać na krótkiej pamięci ludzkiej. Lecz my znamy te metody! Wszystkie wojownicze wypowiedzi, przeplatane od czasu do czasu deklaracjami i deklamacjami, że roszczenia terytorialne muszą być oczywiście zaspokajane na drodze pokojowej, zakrawają na kpiny.</u>
<u xml:id="u-13.46" who="#RyszardHajduk">„Nie ma problemu granic — jest tylko problem pokoju”. Te słowa towarzysza Władysława Gomułki, to rzucone z trybuny na XV sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych oskarżenie pod adresem tych wszystkich, którzy swą ślepotą i krótkowzrocznością wobec dokonującej się na oczach całego świata odbudowy militaryzmu niemieckiego — z nienawiści do ustroju socjalistycznego zamierzają nawiązać do haniebnej polityki monachijskiej.</u>
<u xml:id="u-13.47" who="#RyszardHajduk">Warto przypomnieć panu Macmillanowi, że w dniu, w którym jako „advocatus diaboli” zachodnioniemieckiego militaryzmu przemawiał z trybuny ONZ-owskiej, niedaleko Żagania, w miejscowości Świętoszków, czyli Neuhammer — jak ją nazywali Niemcy — odnaleziono masowe groby, w których hitlerowcy podczas wojny pochowali kilka tysięcy pomordowanych przez nich angielskich i amerykańskich jeńców wojennych. Oto do czego doprowadziło pobłażanie militaryzmowi niemieckiemu w latach trzydziestych.</u>
<u xml:id="u-13.48" who="#RyszardHajduk">A dziś? Ujawnione konszachty Bonn — Madryt świadczą o tym, że militaryzmowi zachodnioniemieckiemu nie wystarczają już zbrojenia na ich własnym terenie, więc szukają baz wojskowych poza granicami kraju. Zresztą wiadomo również, że w najbliższym czasie Bundeswehra ma rozporządzać szeregiem baz ćwiczebno-zaopatrzeniowych na terenie Francji, a również Holandii, Belgii, Norwegii i Danii. Budując bazy strategiczne w Hiszpanii militaryści niemieccy pragną uwolnić się od ostatnich ograniczeń, jakie na ich zbrojenia nakładają — jeszcze, nawiasem mówiąc, nigdy nie zrealizowane — tak zwane układy paryskie. Hiszpania nie należy bowiem do NATO i bazy zachodnioniemieckie w tym kraju nie mogą być kontrolowane.</u>
<u xml:id="u-13.49" who="#RyszardHajduk">W miarę jak rośnie potęga militarna Niemiec zachodnich, zwiększają się również apetyty rewizjonistów. Najpierw wysuwano roszczenia do granicy na Odrze i Nysie, potem minister Seebohm zaczął się coraz natarczywiej domagać rewindykacji Sudetów. Ostatnio „Kolnische Rundschau” i ten sam, zasiadający w rządzie adenauerowskim minister Seebohm, sięgają jeszcze dalej, lecz w innym kierunku geograficznym. Maluczko, a przyjdzie kolej na Alzację. Zaczyna więc działać prawo „ściśniętej sprężyny”, która — jak już powiedziałem — ma tę osobliwość, że działa z reguły w najsłabszym i zgoła nieoczekiwanym kierunku. Niedostrzeganie niebezpieczeństwa rewizjonizmu jest rzeczą szkodliwą, lecz dostrzeganie go i niedocenianie — zbrodnią.</u>
<u xml:id="u-13.50" who="#RyszardHajduk">Czas więc skończyć z tą zabawą. „Czas najwyższy — jak oświadczył na sesji ONZ towarzysz Gomułka — zawrócić te niebezpieczne dla pokoju procesy, jakie zachodzą w Niemczech zachodnich”.</u>
<u xml:id="u-13.51" who="#RyszardHajduk">W imię utrzymania pokoju czas skończyć z tą beczką prochu, z tym głównym źródłem napięcia politycznego w Europie. Najskuteczniejszym sposobem zapewnienia bezpieczeństwa w Europie jest zawarcie wreszcie traktatu pokojowego z obu istniejącymi państwami niemieckimi, co pozwoli zarazem na uregulowanie również problemu Berlina zachodniego.</u>
<u xml:id="u-13.52" who="#RyszardHajduk">W Polsce Ludowej nikt nie żywi do narodu niemieckiego uczuć nienawistnych. Niechętnie wszyscy wracamy do tamtych ponurych lat ostatniej wojny. Wolelibyśmy o nich zapomnieć i pracować w pokoju nad umocnieniem dobrobytu narodu. Cóż, kiedy procesy zachodzące w NRF zapominać nam nie pozwalają.</u>
<u xml:id="u-13.53" who="#RyszardHajduk">Zbyt ciężkie były zadane nam ciosy, zbyt dotkliwe rany. Polska poniosła największe ofiary w czasie ostatniej wojny światowej. Straciliśmy ponad 6 milionów ludzi.</u>
<u xml:id="u-13.54" who="#RyszardHajduk">Czy słyszycie, panowie w Bonn? Sześć milionów ludzi wymordowanych w więzieniach i obozach koncentracyjnych!</u>
<u xml:id="u-13.55" who="#RyszardHajduk">Z winy hitlerowskich oprawców rozpoczęliśmy o głodzie i chłodzie budowę naszego ludowego państwa, które podobne było do jednego potwornego rumowiska. W gruzach leżała Warszawa, Gdańsk, Poznań, w gruzach leżał Szczecin, Wrocław, Opole.</u>
<u xml:id="u-13.56" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-13.57" who="#RyszardHajduk">Tak jest: prapolski Szczecin, prapolski Wrocław, prapolskie Opole.</u>
<u xml:id="u-13.58" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-13.59" who="#RyszardHajduk">Bo sprawiedliwości dziejowej stało się zadość. W 1945 r. Polska wróciła na swe starzykowe piastowskie ziemie, na których czekało ją ponad milion braci. Braci, którzy przetrwali tam wbrew wszystkim germanizacyjnym wysiłkom hakatystów, selbstschutzowców i bestialskich fanatyków spod znaku Bund Deutscher Osten i hitlerowskiej swastyki.</u>
<u xml:id="u-13.60" who="#RyszardHajduk">Wierzę, że zachodnioniemieckim odwetowcom niełatwo pogodzić się z faktem, iż ziemie na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej trzeba raz na zawsze wykreślić z wszelkich imperialistycznych i kapitalistycznych kalkulacji. Wierzę, że złości ich to, że na ziemiach tych żyje dziś ponad 7,5 mln ludności polskiej, że globalna produkcja przemysłowa tych terenów jest już dziś o ponad 50% wyższa od produkcji niemieckiej z 1938 roku, że liczba wyższych uczelni, liczba katedr uniwersyteckich, liczba studentów tych uczelni jest dziś przeciętnie siedmiokrotnie wyższa aniżeli w okresie niemieckim.</u>
<u xml:id="u-13.61" who="#RyszardHajduk">No, ale na tę złość nic im już nie poradzimy. Będą musieli przetrawić ją sami.</u>
<u xml:id="u-13.62" who="#RyszardHajduk">Możemy im tylko powiedzieć, że to jeszcze nie wszystko, z czym chcąc nie chcąc będą musieli się pogodzić. Przecież to zaledwie piętnaście lat naszej gospodarki na tych ziemiach, a przecież ziemie te znajdują się wciąż w stanie dynamicznego rozwoju. Tu rocznie rodzi się ponad ćwierć miliona nowych opolan, wrocławiaków, szczeciniaków, olsztyniaków, kołobrzeżan.</u>
<u xml:id="u-13.63" who="#RyszardHajduk">Dla nich na tych ziemiach — tak jak zresztą w całej Polsce — powstają nowe szkoły, fabryki, zakłady pracy, mieszkania.</u>
<u xml:id="u-13.64" who="#RyszardHajduk">Rośnie ta nasza Polska Rzeczpospolita Ludowa, budowana wprawdzie w trudzie i przy wielu wyrzeczeniach, ale budowana na solidnym fundamencie. Aby ją podnosić coraz wyżej — potrzebny nam jest pokój. Dlatego z taką uwagą śledzimy to wszystko, co pokojowi temu mogłoby zagrozić, dlatego z taką czujnością śledzimy wszystkie poczynania zbankrutowanych zachodnioniemieckich wyznawców polityki siły i ponownego „Drang nach Osten”. Nie z lęku o bezpieczeństwo naszych granic, ale z powagi sytuacji, jaką obserwujemy w Niemieckiej Republice Federalnej, ostrzegamy świat przed szaleństwem.</u>
<u xml:id="u-13.65" who="#RyszardHajduk">Polska Ludowa to nie Polska września 1939 roku. Czasy się zmieniły. Nie jesteśmy sami. Nie stoimy osamotnieni — twarzą w twarz z drapieżnym imperializmem zachodnioniemieckim. Na straży nienaruszalności granic naszego kraju stoi nie tylko naród polski. Z nami jest potęga Związku Radzieckiego, zdolna zdusić w zarodku wszelkie agresywne zamierzenia. Z nami jest pierwsze socjalistyczne państwo niemieckie, Niemiecka Republika Demokratyczna, która dokonała surowego obrachunku z przeszłością imperialistyczną reakcyjnych sił swego narodu i która uznała zachodnie granice Polski za ostateczne. Z nami jest wielki obóz socjalistyczny, liczący 1/3 całej ludzkości. Wszelki zamach na całość naszych granic musiałby się skończyć natychmiastową ostateczną klęską agresora.</u>
<u xml:id="u-13.66" who="#RyszardHajduk">W imieniu najszerszych mas społeczeństwa polskiego, które w wypowiedziach towarzysza Gomułki na forum ONZ odnalazło wszystkie swe najgłębsze myśli i pragnienia, w imieniu 7,5-milionowej rzeszy ludności polskiej zamieszkałej na nieodłącznej części Polski Ludowej — polskich Ziemiach Zachodnich, z których sam pochodzę i skąd jako poseł uczestniczę w Sejmie obecnej kadencji, wyrażam gorące poparcie dla stanowiska delegacji polskiej pod przewodnictwem towarzysza Władysława Gomułki na XV sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, stanowiska zdecydowanej walki o pokój i pokojowy rozwój ludzkości.</u>
<u xml:id="u-13.67" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#CzesławWycech">Wysoki Sejmie! Lista mówców została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#CzesławWycech">Byliśmy świadkami jednolitego, aprobującego stanowiska Sejmu, z jakim przez Wysoką Izbę zostało przyjęte sprawozdanie towarzysza Władysława Gomułki.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#CzesławWycech">Stanowisko to zostało potwierdzone w przemówieniach przedstawicieli wszystkich klubów poselskich, jak i posłów bezpartyjnych.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#CzesławWycech">Na tej podstawie stwierdzam, że Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przyjął z pełną aprobatą sprawozdanie Przewodniczącego delegacji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej z XV sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#komentarz">(Burzliwe, długotrwałe, nie milknące oklaski)</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#CzesławWycech">Porządek dzienny został wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#CzesławWycech">Proszę Sekretarza Posła Stanisława Hasiaka o odczytanie komunikatu o złożonych do Prezydium Sejmu interpelacjach i odpowiedziach na interpelacje.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#StanisławHasiak">Do Prezydium Sejmu wpłynęły następujące interpelacje:</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#StanisławHasiak">1. Interpelacja posła Floriana Wichłacza do Ministra Żeglugi w sprawie rozbudowy floty morskiej.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#StanisławHasiak">2. Interpelacja posła Marcina Galka do Kierownika Ministerstwa Gospodarki Komunalnej w sprawie kwaterunkowej.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#StanisławHasiak">3. Interpelacja posła Jana Brzozy do Wiceprezesa Rady Ministrów w sprawie gazyfikacji miast w województwie łódzkim.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#StanisławHasiak">4. Interpelacja posła Adama Palczaka do Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego w sprawie sytuacji produkcyjnej oraz bezpieczeństwa pracy w tartaku przemysłu leśnego w Płocicznie.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#StanisławHasiak">5. Interpelacja Koła Posłów Katolickich „Znak” do Ministra Oświaty w sprawie wprowadzenia do szkół lekcji religioznawstwa.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#StanisławHasiak">Do Prezydium Sejmu wpłynęły następujące odpowiedzi na interpelacje:</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#StanisławHasiak">1. Prezesa Rady Ministrów na interpelację posła Floriana Wichłacza w sprawie trudności w realizowaniu uchwał dotyczących odbudowy i rozbudowy Świnoujścia.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#StanisławHasiak">2. Przewodniczącego Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki na interpelację posła Stanisława Zielińskiego w sprawie opóźniania realizacji niektórych postanowień ustawy o organizacji spraw kultury fizycznej i turystyki.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#StanisławHasiak">3. Ministra Komunikacji na interpelację posłów Tadeusza Robaka, Henryka Łukaszkiewicza i Stanisława Marczaka w sprawie wykonywania obowiązków konduktorskich przez kierowców PKS.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#StanisławHasiak">4. Ministra Żeglugi na interpelację posła Floriana Wichłacza w sprawie rozbudowy floty morskiej.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#StanisławHasiak">5. Kierownika Ministerstwa Gospodarki Komunalnej na interpelację posła Marcina Galka w sprawie kwaterunkowej.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#StanisławHasiak">6. Ministra Przemysłu Ciężkiego na interpelację posła Jana Brzozy w sprawie gazyfikacji miast w województwie łódzkim.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#StanisławHasiak">7. Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego na interpelację posła Adama Palczaka w sprawie sytuacji produkcyjnej oraz bezpieczeństwa pracy w tartaku przemysłu leśnego w Płocicznie.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#StanisławHasiak">Złożone do Prezydium Sejmu interpelacje — zgodnie z art. 73 ust. 1 regulaminu Sejmu — przesłałem interpelowanym.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#StanisławHasiak">Na tym kończymy 47 posiedzenie Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#StanisławHasiak">Protokół posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w Biurze Sejmu.</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#StanisławHasiak">O terminie następnego posiedzenia Sejmu zostaną Obywatele Posłowie powiadomieni.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#StanisławHasiak">Proszę Sekretarza Posła Stanisława Hasiaka o odczytanie komunikatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#StanisławHasiak">Jutro, tj. dnia 22 października br., w sali nr 118 odbędzie się posiedzenie Polskiej Grupy Unii Międzyparlamentarnej. Posiedzenie rozpocznie się o godz. 10.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#StanisławHasiak">Najbliższe posiedzenia komisji sejmowych odbędą się według następującego planu:</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#StanisławHasiak">W środę, dnia 26 października br.:</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#StanisławHasiak">— Komisja Oświaty i Nauki o godz. 10.30 w sali nr 118.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#StanisławHasiak">— Komisja Handlu Zagranicznego o godz. 10 w sali nr 101.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#StanisławHasiak">W czwartek, dnia 27 października br.:</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#StanisławHasiak">— Komisja Komunikacji i Łączności o godz. 10 w sali nr 67 — Dom Poselski.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#StanisławHasiak">— Komisja Oświaty i Nauki o godz. 9 w sali nr 118.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#StanisławHasiak">— Komisja Przemysłu Lekkiego, Rzemiosła i Spółdzielczości Pracy o godz. 10 w sali nr 102.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#StanisławHasiak">— Komisja Wymiaru Sprawiedliwości o godz. 10 w sali nr 101.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#StanisławHasiak">W piątek, dnia 28 października br.:</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#StanisławHasiak">— Komisja Komunikacji i Łączności o godz. 10 w sali nr 67 — Dom Poselski.</u>
<u xml:id="u-16.12" who="#StanisławHasiak">W czwartek, dnia 3 listopada br.:</u>
<u xml:id="u-16.13" who="#StanisławHasiak">— Komisja Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego o godz. 10 w Palarni na I piętrze — Dom Poselski.</u>
<u xml:id="u-16.14" who="#StanisławHasiak">W piątek, dnia 4 listopada br.:</u>
<u xml:id="u-16.15" who="#StanisławHasiak">— Komisja Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego o godz. 9 w Palarni, na I piętrze — Dom Poselski.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#CzesławWycech">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 20 min. 45)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>