text_structure.xml 90.5 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 16 m. 15.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Otwieram posiedzenie. P. Prezes Rady Ministrów nadesłał mi przy piśmie z dnia 28 października 1932 r. następujące zarządzenie P. Prezydenta Rzeczypospolitej:</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WładysławRaczkiewicz">„Zarządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej w sprawie zwołania Senatu na sesję zwyczajną.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Na podstawie art. 37 Konstytucji zwołuję Senat do m. st. Warszawy na sesję zwyczajną od dnia 31 października 1932 r.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Warszawa, dnia 27 października 1932 r.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#WładysławRaczkiewicz">Prezydent Rzeczypospolitej</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#WładysławRaczkiewicz">(—) I. Mościcki.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#WładysławRaczkiewicz">Prezes Rady Ministrów</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#WładysławRaczkiewicz">(—) A. Prystor.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#WładysławRaczkiewicz">W dniu 4 listopada r. b. przesłał mi p. Prezes Rady Ministrów zarządzenie P. Prezydenta Rzeczypospolitej treści następującej:</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#WładysławRaczkiewicz">„Zarządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej w sprawie odroczenia sesji zwyczajnej Senatu.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#WładysławRaczkiewicz">Na podstawie art. 37 Konstytucji odraczam z dniem dzisiejszym sesję zwyczajną Senatu na dni trzydzieści.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#WładysławRaczkiewicz">Warszawa, dnia 4 listopada 1932 r.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#WładysławRaczkiewicz">Prezydent Rzeczypospolitej</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#WładysławRaczkiewicz">(—) I. Mościcki.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#WładysławRaczkiewicz">Prezes Rady Ministrów</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#WładysławRaczkiewicz">(—) A. Prystor.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#WładysławRaczkiewicz">Na podstawie tych zarządzeń zwołałem dzisiejsze posiedzenie z porządkiem dziennym, który został Panom Senatorom rozesłany.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#WładysławRaczkiewicz">Jako sekretarzy zapraszam pp. senatorów: Hubicką i Wańkowicza. Listę mówców prowadzi s. Hubicka.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#WładysławRaczkiewicz">Protokół 38 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 39 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w Biurze Senatu.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#WładysławRaczkiewicz">Dnia 21 marca r. b. otrzymałem od p. Prezesa Rady Ministrów pismo z zawiadomieniem, że P. Prezydent Rzeczypospolitej postanowieniami z dnia 20 marca 1932 r. zwolnił pp.: dr. Leona Janta-Połczyńskiego z urzędu Ministra Rolnictwa, prof. dr. Leona Kozłowskiego z urzędu Ministra Reform Rolnych i p. Mieczysława Norwid-Neugebauera z urzędu Ministra Robót Publicznych i zamianował jednocześnie pp.: Seweryna Ludkiewicza Ministrem Rolnictwa i Ministrem Reform Rolnych, inż. Alfonsa Kühna Ministrem Robót Publicznych z pozostawieniem go na urzędzie Ministra Komunikacji i prof. Władysława Mariana Zawadzkiego — Ministrem.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#WładysławRaczkiewicz">Od p. Prezesa Rady Ministrów otrzymałem dnia 12 lipca r. b. pismo z zawiadomieniem, że wobec zniesienia urzędu Ministra Robót Publicznych oraz ustanowienia urzędu Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych P. Prezydent Rzeczypospolitej zarządzeniem z dnia 1 lipca r. b. zwolnił p. inż. Alfonsa Kühna z urzędu Ministra Robót Publicznych z pozostawieniem go na urzędzie Ministra Komunikacji oraz zwolnił p. Seweryna Ludkiewicza z urzędów Ministra Rolnictwa i Ministra Reform Rolnych i zamianował go Ministrem Rolnictwa i Reform Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#WładysławRaczkiewicz">Dnia 6 września r. b. otrzymałem od p. Prezesa Rady Ministrów pismo z zawiadomieniem, że P. Prezydent Rzeczypospolitej postanowieniami z dnia 5 września r. b. zwolnił pp.: Jana Piłsudskiego z urzędu Ministra Skarbu i inż. Alfonsa Kühna z urzędu Ministra Komunikacji i zamianował jednocześnie p. Ministra prof. Władysława Mariana Zawadzkiego Ministrem Skarbu oraz poruczył kierownictwo Ministerstwa Komunikacji p. inż. Michałowi Butkiewiczowi.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#WładysławRaczkiewicz">Dnia 3 listopada r. b. otrzymałem od p. Prezesa Rady Ministrów pismo z zawiadomieniem, że P. Prezydent Rzeczypospolitej postanowieniem z dnia 2 listopada 1932 r. zwolnił p. Augusta Zaleskiego z urzędu Ministra Spraw Zagranicznych i zamianował jednocześnie p. Józefa Becka Ministrem Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#WładysławRaczkiewicz">Od p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli otrzymałem dnia 29 września 1932 r. „Sprawozdanie Kontroli Państwowej z działalności za okres budżetowy 1931/32”. Sprawozdanie to znajduje się w Biurze Senatu i jest do przejrzenia.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#WładysławRaczkiewicz">W dniu 2 grudnia r. b. otrzymałem od p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli „Uwagi Kontroli Państwowej o zamknięciach rachunków Państwa i wykonaniu budżetu za 1930/31 rok”.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#WładysławRaczkiewicz">Egzemplarze tych uwag zostały rozesłane członkom Komisji Skarbowo-Budżetowej, pozostałe zaś znajdują się w Biurze Senatu do użytku Panów Senatorów.</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#WładysławRaczkiewicz">Mam smutny obowiązek do spełnienia, muszę mianowicie zakomunikować Wysokiej Izbie, iż podczas przerwy w naszych pracach ubył z grona parlamentarzystów polskich ś. p. senator dr. Ryszard Błędowski.</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#komentarz">(Senatorowie wstają.)</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#WładysławRaczkiewicz">W zmarłym tracimy człowieka o wielkiem sercu, człowieka nauki i wysokiej kultury, zacnego i czcigodnego kolegę.</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#WładysławRaczkiewicz">Ś. p. senator Ryszard Błędowski, zawdzięczając zdolnościom indywidualnym i głębokiej wiedzy, zdobytej na studiach w Polsce, Szwajcarii, Francji i Włoszech, po uzyskaniu doktoratu nauk przyrodniczych, w bardzo młodym wieku, jak dla uczonego, zostaje profesorem zwyczajnym Wolnej Wszechnicy Polskiej i obejmuje katedrę zoologii i anatomii porównawczej.</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#WładysławRaczkiewicz">Niezależnie od pracy naukowej i pedagogicznej ś. p. senator Błędowski od wskrzeszenia Państwa Polskiego oddaje się z zamiłowaniem pracy społecznej, ze szczególnem zainteresowaniem i wyspecjalizowaniem zajmuje się sprawami samorządu miejskiego. Wielkie zalety charakteru oraz wiedza jego zjednały mu powszechne zaufanie społeczeństwa i uznanie tych, z którymi współpracował. W roku 1928 zostaje wybrany na posła Sejmu Rzeczypospolitej. W tymże roku otrzymał też godność radnego m. Warszawy, poczem w krótkim czasie zostaje wiceprezydentem stolicy. W roku 1930 wchodzi z wyboru z woj. lubelskiego do Senatu Rzeczypospolitej i bierze czynny udział w szczególności w pracach Komisji Administracyjnej i Samorządowej.</u>
          <u xml:id="u-2.31" who="#WładysławRaczkiewicz">Śmierć zaskoczyła go w Berlinie, gdy powracał do Warszawy z delegacji na Międzynarodowy Kongres Miast w Londynie, na którym chlubnie reprezentował samorząd miejski w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-2.32" who="#WładysławRaczkiewicz">Stwierdzam, że Wysoka Izba przez powstanie uczciła pamięć Zmarłego.</u>
          <u xml:id="u-2.33" who="#WładysławRaczkiewicz">Na podstawie art. 2 Regulaminu Obrad Senatu i zgodnie z art. 111 i 113 Ordynacji Wyborczej do Sejmu i Senatu — proszę o stwierdzenie wygaśnięcia mandatu senatora dr. Ryszarda Błędowskiego z powodu śmierci.</u>
          <u xml:id="u-2.34" who="#WładysławRaczkiewicz">Nie słyszę sprzeciwu, stwierdzam zatem, że Senat uznał mandat senatora dr. Ryszarda Błędowskiego za wygasły, o czem zawiadomię Państwową Komisję Wyborczą.</u>
          <u xml:id="u-2.35" who="#WładysławRaczkiewicz">Udzieliłem urlopów senatorom: Aleksandrowi Dębskiemu, Iwanowskiemu, Kulerskiemu, Micińskiemu, Pepłowskiemu, Wielowieyskiemu, Zakrzewskiemu i Zalewskiemu na jeden dzień, Korfantemu — na 3 dni, Sypniewskiemu i Zalewskiemu — na 10 dni i wicemarszałkowi Bojce — na 14 dni.</u>
          <u xml:id="u-2.36" who="#WładysławRaczkiewicz">Proszą Izbę o udzielenie urlopów z powodu choroby senatorowie: ks. Bolt do dnia 1 lutego 1933 r., Stanisław Dąmbski do 1 stycznia 1933 r. i Lubomirski na dwa miesiące. Nie słyszę sprzeciwu, uważam przeto, że urlopy powyższe zostały przez Izbę udzielone.</u>
          <u xml:id="u-2.37" who="#WładysławRaczkiewicz">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-2.38" who="#WładysławRaczkiewicz">Dziesięć lat minęło, gdy ówczesny Naczelnik Państwa Marszałek Józef Piłsudski otworzył Senat Odrodzonej Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-2.39" who="#WładysławRaczkiewicz">Stenogram z pierwszego posiedzenia Senatu w dniu 28 listopada 1922 r. podaję:</u>
          <u xml:id="u-2.40" who="#WładysławRaczkiewicz">Początek posiedzenia o godz. 4 min. 30 popoł. Obecny Rząd in corpore z Prezesem Rady Ministrów Julianem Nowakiem na czele. Prezes Najwyższej Izby Kontroli, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego oraz Podsekretarze Stanu. Na salę w otoczeniu świty wchodzi Naczelnik Państwa Józef Piłsudski i wstępuje na trybunę.</u>
          <u xml:id="u-2.41" who="#WładysławRaczkiewicz">Marszałek Piłsudski przemawia, charakteryzując następująco instytucję Senatu:</u>
          <u xml:id="u-2.42" who="#WładysławRaczkiewicz">„Wielką jest tradycja Senatu w Polsce. W dziejach dawnej Polski, którą odnajdujemy nie tylko w dawnych księgach i w badaniach współczesnych historyków, ale której pamięć żywym nieraz płomieniem wybucha w sercach, tęskniących do siły i potęgi naszej Ojczyzny, praca i wytrwałość senatorów wpływały na losy kraju.</u>
          <u xml:id="u-2.43" who="#WładysławRaczkiewicz">Lecz Konstytucja obecna zakreśla Senatowi rolę skromniejszą. Czyni ona z Panów nie główny motor pracy państwowej, ale zgodnie z duchem konstytucyj współczesnych krajów demokratycznych nakazuje Wam być rzecznikami rozsądku, rozwagi i miary przy spełnianiu zadań, poruczonych naczelnym organom władzy państwowej.</u>
          <u xml:id="u-2.44" who="#WładysławRaczkiewicz">W pracy Waszej, Panowie, będziecie musieli z konieczności, wynikających z postanowień Konstytucji, przyjąć za dewizę swej działalności — miarę, by uniknąć zbytecznych tarć i konfliktów, które powstawać mogą między współrzędnie pracującemi instytucjami państwowemi.</u>
          <u xml:id="u-2.45" who="#WładysławRaczkiewicz">Panowie, przy wybujałej u nas i niezwykle ostrej, choć często bezskutecznej walce ugrupowań politycznych brak poczucia miary stanowi nieraz o wysokiej szkodzie dla tego, co wszystkim jest drogie, dla pracy nad wzmocnieniem siły i odbudową dobrobytu Państwa i jego obywateli.</u>
          <u xml:id="u-2.46" who="#WładysławRaczkiewicz">Pozwólcie więc, Panowie, wyrazić życzenie, abyście, jako instytucja państwowa, reprezentująca umiar, stawali w ciężkiem zadaniu współpracy zawsze po stronie tych, którzy, czy to z urzędu, czy ze skłonności łagodzą tarcia, zmniejszają konflikty i doprowadzają do koniecznej równowagi zamierzeń, celów i środków”.</u>
          <u xml:id="u-2.47" who="#WładysławRaczkiewicz">Następnie Naczelnik Państwa ogłosił Senat za otwarty i w serdecznych słowach powitał i powołał na przewodniczącego seniora senatora Bolesława Limanowskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.48" who="#WładysławRaczkiewicz">Dostojny senior, obejmując przewodnictwo, w dłuższem przemówieniu dał wyraz radości, że „mamy niepodległość narodową i polityczną” i wzywał senatorów do zgodnej pracy Sejmu i Senatu i do łagodzenia walk partyjnych. „Starajmy się — mówił — gdy walka przekonaniowa zbytecznie się zaostrzy, łagodzić jej ostrość, doprowadzać zwaśnione strony do porozumienia się, do możliwych wzajemnych ustępstw”.</u>
          <u xml:id="u-2.49" who="#WładysławRaczkiewicz">Przebieg tego pierwszego posiedzenia jest piękny. Rzucone zostały słowa poważne, pełne rozwagi i umiłowania Ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-2.50" who="#WładysławRaczkiewicz">Senat rozpoczął jednak swe prace w chwili wielkiego rozdarcia w Narodzie.</u>
          <u xml:id="u-2.51" who="#WładysławRaczkiewicz">Rok zaledwie po uchwaleniu Konstytucji polskiej i złączeniu Ziemi Śląskiej z Rzecząpospolitą na widownię naszej historii wchodzi mara anarchii. Prezydent Rzeczypospolitej ś. p. Gabriel Narutowicz ginie od kuli morderczej zaledwie w parę tygodni po pierwszem tak podniosłem posiedzeniu naszego Senatu.</u>
          <u xml:id="u-2.52" who="#WładysławRaczkiewicz">Czyż można nie zastanowić się głębiej nad tym zbiegiem zdarzeń. Trudno może wymagać, by świeżo zebrany Senat odegrał natychmiast rolę czynnika opanowującego zawiści i walki partyjne. Była to jednak chwila decydująca dla rozwoju polityki wewnętrznej Polski i gdyby siła oddziaływania tej właśnie atmosfery, która towarzyszyła otwarciu Senatu, była większa, rozwój stosunków może potoczyłby się inaczej.</u>
          <u xml:id="u-2.53" who="#WładysławRaczkiewicz">Po tragicznych zdarzeniach na przełomie 1922 i 1923 roku przystępuje Senat do wykonywania codziennych zadań, przez Konstytucję mu przekazanych.</u>
          <u xml:id="u-2.54" who="#WładysławRaczkiewicz">Dnia 12 stycznia 1923 roku uchwala Senat na wniosek prof. Józefa Buzka pierwszy Regulamin Senatu, który z szeregiem później wprowadzonych uzupełnień i dziś nas obowiązuje.</u>
          <u xml:id="u-2.55" who="#WładysławRaczkiewicz">Cały ogrom ustawodawstwa polskiego ubiegłego dziesięciolecia jest przedmiotem prac tej Izby.</u>
          <u xml:id="u-2.56" who="#WładysławRaczkiewicz">Jesteśmy obecnie już w trzeciej kadencji Senatu.</u>
          <u xml:id="u-2.57" who="#WładysławRaczkiewicz">Kadencja pierwsza pod przewodnictwem Marszałka Wojciecha Trąmpczyńskiego trwała od 28 listopada 1922 r. do 28 listopada 1927 r., a więc pełne pięć lat. Odbyto w tej kadencji 157 posiedzeń plenarnych, na których załatwiono 497 przedłożeń ustawodawczych.</u>
          <u xml:id="u-2.58" who="#WładysławRaczkiewicz">W drugiej kadencji pod przewodnictwem Marszałka prof. Juliana Szymańskiego od dnia 27 marca 1928 r. do dnia 30 sierpnia 1930 r. na 31 posiedzeniach plenarnych załatwiono 96 ustaw.</u>
          <u xml:id="u-2.59" who="#WładysławRaczkiewicz">W obecnej kadencji posiedzenie dzisiejsze jest z kolei 40-tem. Senat uchwalił dotychczas w tej kadencji 318 projektów ustawodawczych.</u>
          <u xml:id="u-2.60" who="#WładysławRaczkiewicz">Ogółem w ciągu dziesięciu lat na 227 posiedzeniach załatwiono 911 projektów ustawodawczych, z których 173 zwrócono Sejmowi z propozycją zmian, 7 definitywnie odrzucono, a pozostałe uchwalono w brzmieniu, proponowanem przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-2.61" who="#WładysławRaczkiewicz">W dniu 31 lipca 1926 r. uchwalił Senat Rzeczypospolitej zmiany w Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-2.62" who="#WładysławRaczkiewicz">Prócz pracy ustawodawczej Senat czterokrotnie w okresie pierwszej kadencji brał udział w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej, wchodząc wspólnie z Sejmem w skład Zgromadzenia Narodowego.</u>
          <u xml:id="u-2.63" who="#WładysławRaczkiewicz">Jeżeli z obowiązku sprawozdawczego podałem tu kilka cyfr, ilustrujących pracę ustawodawczą Senatu, to bynajmniej nie dlatego, bym nie doceniał tego, że nie ilość, a jakość i skuteczność pracy Senatu ma znaczenie istotne.</u>
          <u xml:id="u-2.64" who="#WładysławRaczkiewicz">Nasze ustawodawstwo jest przedmiotem częstej i niepozbawionej podstaw krytyki. Senat narówni z innemi czynnikami ponosi odpowiedzialność za jego niedomagania, wydaje mi się jednak, że mogę z całym obiektywizmem stwierdzić, iż praca Senatu odbiła się na ustawodawstwie naszem korzystnie.</u>
          <u xml:id="u-2.65" who="#WładysławRaczkiewicz">W zakresie techniki ustawodawczej działalność Senatu, nawet przy dzisiejszych uprawnieniach tej Izby, może być jeszcze zwiększona. Wiem, że troska o poziom ustawodawstwa spowodowała panów senatorów z prezydjum Senatu do złożenia na dzisiejszem posiedzeniu wniosku o rozszerzenie działalności przewidzianego przez Regulamin Komitetu Techniki Ustawodawczej.</u>
          <u xml:id="u-2.66" who="#WładysławRaczkiewicz">Nie mogę pominąć żywego oddźwięku, jaki znalazła w prasie rocznica dziesięciolecia Senatu. Jest to przecież jednym z dowodów, że praca w ciągu lat dziesięciu znalazła uznanie, a potrzeba udoskonalenia ustawodawstwa jest w społeczeństwie żywo odczuwana.</u>
          <u xml:id="u-2.67" who="#WładysławRaczkiewicz">Senat pomyślany jest w Konstytucji jako druga Izba Ustawodawcza, wyłaniana drogą wyborów powszechnych przez szerokie koła społeczeństwa, różniąc się od składu Sejmu jedynie poziomem wieku.</u>
          <u xml:id="u-2.68" who="#WładysławRaczkiewicz">Senatorowie i posłowie współpracują w jednych i tych samych ugrupowaniach politycznych i dlatego wpływ senatorów na bieg wypadków daje się trudno ustalić. Znaczna jego część rozwija się na terenie współpracy w klubach, a tylko niektóre wystąpienia na posiedzeniach Senatu są jego jawnym wyrazem. Z tego względu niewątpliwie znaczenie Senatu jest większe, niżby świadczyły o tem uchwały, powzięte w zakresie ustawodawstwa.</u>
          <u xml:id="u-2.69" who="#WładysławRaczkiewicz">Podkreślam tę rolę senatorów i Senatu dlatego, by jasno uwydatnić, że w dziesięciu latach historii polskiej Senat Rzeczypospolitej był tej historii współtwórcą.</u>
          <u xml:id="u-2.70" who="#WładysławRaczkiewicz">Nie chcę w mem przemówieniu wydawać sądu o działalności Senatu, nie chcę chwalić, ani ganić, nie chcę tembardziej sięgać tam, gdzie każdy z obecnych lub dawniejszych członków tej Izby, sam ze swem sumieniem rachować się musi. Nie mogę jednak, jako Marszałek Senatu, mówiąc o dziesięcioleciu pracy, nie szukać zrozumienia roli tej instytucji, nie starać się wyjaśniać, czy w życiu naszego Państwa odpowiedziała ona swym zadaniom.</u>
          <u xml:id="u-2.71" who="#WładysławRaczkiewicz">Z dewizy umiaru, łagodzenia tarć i harmonii w pracy państwowej poczęte ciało polityczne powołane jest bardziej, niż ktokolwiek do posiadania poczucia zbiorowego sumienia i żywej realizacji wypisanego tu hasła: Salus Reipublice suprema lex.</u>
          <u xml:id="u-2.72" who="#WładysławRaczkiewicz">A przecież Senat sięga w daleką przeszłość do świetnych kart naszych dziejów. „Wielką jest tradycja Senatu w Polsce” — powiedział, otwierając Senat, Naczelnik Państwa. Odrodzeni przed dziesięciu laty ciągniemy dziś tę przerwaną nić historii.</u>
          <u xml:id="u-2.73" who="#WładysławRaczkiewicz">Dzieje Senatu w dawnej Polsce, z Rady Królewskiej poczętego, zaczynają się, między innemi, wybitną rolą w połowie XV wieku, gdy to Senat polski stanął wyraźnie po stronie Kazimierza Jagiellończyka w konflikcie z biskupem Oleśnickim na tle polityki wobec Zakonu Krzyżaków. Król po długiej wojnie, przy czynnem poparciu szlachty chełmińsko-pomorskiej i miast z Gdańskiem na czele, Zakon zwyciężył i w roku 1466 przyłączył do Polski województwa: pomorskie, malborskie i chełmińskie, otwierając w ten sposób drogi polskie na fale Bałtyku.</u>
          <u xml:id="u-2.74" who="#WładysławRaczkiewicz">Dziś znów mamy wśród nas senatorów, wybranych przez ludność Pomorza, a bandera nasza dociera do coraz to większej liczby dalekich portów.</u>
          <u xml:id="u-2.75" who="#WładysławRaczkiewicz">Ulegał Senat dawnej Polski stałym przeobrażeniom, stanowiąc instytucję pośrednią między Radą Królewską a Wyższą Izbą Ustawodawczą, z dostojników państwowych złożoną, i w ciągu czterech wieków ponosi ważką odpowiedzialność za dzieje Państwa.</u>
          <u xml:id="u-2.76" who="#WładysławRaczkiewicz">Wiele pięknych i wielkich postaci politycznych piastuje godności senatorskie.</u>
          <u xml:id="u-2.77" who="#WładysławRaczkiewicz">W okresie Zygmuntowskim Wawrzyniec Goślicki sławi postać senatora, na rzymskich opartą wzorach, tak świetnie, że jeszcze w XVIII-ym wieku dzieło jego wychodzi w języku angielskim i przynosi chlubę naszemu piśmiennictwu politycznemu.</u>
          <u xml:id="u-2.78" who="#WładysławRaczkiewicz">W założeniu swojem winien był być Senat uosobieniem ponadstanowej myśli państwowej, winien był rozwijać się jako wyraziciel racji stanu zwycięskiej nad sobkostwem lub krótkowidztwem. Okazało się jednak, że Senat był zbyt słabo zarysowany w ustroju państwowym, by oprzeć się tym prądom rozkładowym i podważającym równowagę społeczną Państwa, jakie w XVII i XVIII wieku rozpanoszyły się w Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-2.79" who="#WładysławRaczkiewicz">W połowie XVII stulecia rozlega się wprawdzie po Polsce głos z Senatu, głos przestrogi Marszałka Wielkiego Koronnego Łukasza Opalińskiego Senat był jednak za słaby, nie miał też dostatecznej spójni wewnętrznej... a i charakterów nie stało.</u>
          <u xml:id="u-2.80" who="#WładysławRaczkiewicz">W okresie pierwszych kilku lat odrodzonego bytu niepodległego przeżyliśmy jakby ostrzegawczy skrót historii. Podobne dawnym błędy ustroju i wady polityczne Polaków znalazły dobitny wyraz. Podobnie, jak w dawnej Polsce, nie uchroniliśmy się od wewnętrznego partyjnego rozdarcia.</u>
          <u xml:id="u-2.81" who="#WładysławRaczkiewicz">Mieliśmy błyskawiczny sprawdzian, że należało ustrój Polski budować na gruncie pełni świadomości wad i zalet narodowych. Prace nad Konstytucją może zbyt mało na tem oparły się zrozumieniu. Znajomość psychiki narodu musi przedewszystkiem kierować pracą tych, co fundamenty ustrojowe kładą pod gmach państwowy.</u>
          <u xml:id="u-2.82" who="#WładysławRaczkiewicz">Psychika polska pozostała polską. W tem jest wielkość i siła naszego narodu. Naród, mimo wiekowej niewoli, pozostał sobą.</u>
          <u xml:id="u-2.83" who="#WładysławRaczkiewicz">Ale tem bardziej naród, nauczony doświadczeniem, wymaga od pokolenia, które tworzy Państwo w nowym okresie jego bytu, by wejrzało w karty dziejów, by poznało to, co tkwi na dnie dusz i serc pokoleń Polaków, by złe i dobre strony zważyło i odepchnęło na zawsze widmo tragedii dziejowej.</u>
          <u xml:id="u-2.84" who="#WładysławRaczkiewicz">Obecny Senat, jak zaznaczyłem na wstępie, ma za sobą dużo pożytecznej pracy. Senat okazał znaczna żywotność, wykorzystał przewidziane przez Konstytucję możliwości wpływu na ustawodawstwo, umiał utrwalić swe uprawnienia.</u>
          <u xml:id="u-2.85" who="#WładysławRaczkiewicz">Wymaga jednak gruntownego przemyślenia jego konstytucyjne ujęcie, czy jest on należycie samoistnym i ważkim czynnikiem?</u>
          <u xml:id="u-2.86" who="#WładysławRaczkiewicz">Czy nie jest zbyt podatnym do ulegania walkom wewnętrznym i waśniom?</u>
          <u xml:id="u-2.87" who="#WładysławRaczkiewicz">Czy wreszcie zakres jego zadań należycie odpowiada potrzebom współczesnego państwa?</u>
          <u xml:id="u-2.88" who="#WładysławRaczkiewicz">A przed Senatem Rzeczypospolitej są przecież obok ustawodawstwa i inne wielkie zadania. Jest obowiązek, który spoczywa na wszystkich organach Państwa — obowiązek stania na straży dobra całości Rzeczypospolitej przez należycie wszechstronne i z głębokiego rozumienia Polski płynące ujmowanie zagadnień i utrwalanie takiego właśnie rozumienia spraw państwowych przez szerokie koła społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-2.89" who="#WładysławRaczkiewicz">W tej roli, Panowie Senatorowie, niema rywalizacji organów Państwa, w tej roli każda instytucja winna mieć jaknajwiększą ambicję. A Senat, wydaje mi się, jest tu szczególnie powołany.</u>
          <u xml:id="u-2.90" who="#WładysławRaczkiewicz">Czasy, które przeżywamy, szarpiące u podstaw naszą cywilizację i kulturę, wymagają, by odrzucić taktyczną szermierkę słów, a szukać w rozprawach istotnych wartości myśli.</u>
          <u xml:id="u-2.91" who="#WładysławRaczkiewicz">Czyż trybuna Senatu nie do tej właśnie przeznaczona jest roli?</u>
          <u xml:id="u-2.92" who="#WładysławRaczkiewicz">W pracy naszej — mówił Naczelnik Państwa — musimy przyjąć za dewizę miarę, by unikać zbytecznych tarć i konfliktów, musimy reprezentować umiar i doprowadzać, łagodząc tarcia, zmniejszając konflikty — do koniecznej równowagi zamierzeń, celów i środków Dewiza piękna, zaszczytna, ale dewiza trudna. Jej stosowanie wymaga, by umiar nie stawał się słabością, wyrozumiałość — gnuśnością lub obojętnością, kompromis — odstępstwem od prawa i słuszności, a wola i autorytet — maską taktyki i formy.</u>
          <u xml:id="u-2.93" who="#WładysławRaczkiewicz">Dlatego właściwa rola Senatu Rzeczypospolitej wymaga takiego samokrytycyzmu i takiej dojrzałości wewnętrznej, by dewizę miary spełniać, a bujnego pędu ku przyszłości, ku sławie, ku postępowi, który cechuje duszę polską, nie tylko nie tłumić, ale, by dawać mu kształty realne, wykończoną treść.</u>
          <u xml:id="u-2.94" who="#WładysławRaczkiewicz">Żyjemy w okresie ciężkiego kryzysu gospodarczego, który nakazuje nam przedewszystkiem troską otoczyć zagadnienia społeczne, by cierpienia nędzy łagodzić, a warunków rozwoju warsztatów pracy nie burzyć.</u>
          <u xml:id="u-2.95" who="#WładysławRaczkiewicz">Państwo nasze ma obok tej kwestii wiele trudnych zadań, wymagających stanowczości i tolerancji, umiaru i zdolności decyzji. — A tu znów, sięgając do dziejów Senatu, znajdujemy piękną kartę z epoki Zygmunta Augusta, gdy to na Sejmie w Lublinie senatorowie Rzeczypospolitej z biskupem krakowskim, Padniewskim na czele, występują pojednawczo i, wspierając stanowisko Króla, przyczyniają się do pogodzenia dążeń posłów koronnych i Litwinów. W rezultacie staje epokowy akt Unii Lubelskiej w roku 1569.</u>
          <u xml:id="u-2.96" who="#WładysławRaczkiewicz">Brak było natomiast w dawnych dziejach stałej i wytrwałej roli Senatu, jako czynnika hamującego tarcia i konflikty „między współrzędnie pracującemi instytucjami państwowemi”.</u>
          <u xml:id="u-2.97" who="#WładysławRaczkiewicz">W XVII i XVIII wieku nie podołał Senat zadaniu utrzymywania równowagi między Sejmem i Królem. Władza królewska Rzeczypospolitej po kawałku wyszarpywana nie znalazła dość silnego oparcia w Senacie. A równolegle z upadkiem znaczenia Senatu mocarstwowe stanowisko Rzeczypospolitej chyli się ku zachodowi.</u>
          <u xml:id="u-2.98" who="#WładysławRaczkiewicz">Miałem już sposobność dwukrotnie zaznaczyć z tego miejsca, że ważne są zadania ustawodawcze doby obecnej, a góruje wśród nich zadanie naprawy ustroju państwowego.</u>
          <u xml:id="u-2.99" who="#WładysławRaczkiewicz">Art. 125 Konstytucji daje Senatowi pod tym względem pełne z Sejmem równouprawnienie. W tych warunkach z tem większą wnikliwością spoglądać musimy na rozwój stosunków ustrojowych Polski, a także na te przemiany, jakie w życie narodów wprowadza rozwój społeczny i cywilizacyjny i nowe prądy myśli ludzkiej.</u>
          <u xml:id="u-2.100" who="#WładysławRaczkiewicz">U schyłku starej niepodległej Polski na Sejmie Czteroletnim wielka postać Ignacego Potockiego. Marszałka Wielkiego Litewskiego, stworzyła piękną tradycję udziału i wpływu senatorów w naprawie ustroju Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-2.101" who="#WładysławRaczkiewicz">Senat wspólnie z Sejmem dziś ma znów to wielkie zadanie do spełnienia. Autorytet Prezydenta Rzeczypospolitej, utrwalenie silnej władzy państwowej i harmonia współpracy wszystkich organów władzy stanowią zasadę kardynalną — dziś podobnie, jak w okresie poprzedzającym Trzeci Maj.</u>
          <u xml:id="u-2.102" who="#WładysławRaczkiewicz">Praca nad sposobami jej realizacji przypada Izbom Ustawodawczym. Zagadnienie przyszłego ujęcia Senatu wysuwa się tu także, jako jeden z punktów istotnych. W tym zakresie doświadczenie i głos Panów Senatorów niewątpliwie zaważą, gdy będą oparte o realną ocenę warunków i pozbawione choć cienia jednostronności.</u>
          <u xml:id="u-2.103" who="#WładysławRaczkiewicz">W dziesięciolecie życzę nam wszystkim, Panowie Senatorowie, by było nam dane spełnić zaszczytny obowiązek pracy ustawodawczej i wzmocnienia podstaw konstytucyjnych państwowości polskiej, sięgając wzrokiem naprzód, a ujmując rzecz ze zrozumieniem nurtu historii, tak, by wspólne dzieło Sejmu i Senatu nie tylko żyło, ale by rozwojowi Rzeczypospolitej właściwy nadawało kierunek.</u>
          <u xml:id="u-2.104" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-2.105" who="#WładysławRaczkiewicz">Zarządzam 10-minutową przerwę.</u>
          <u xml:id="u-2.106" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
          <u xml:id="u-2.107" who="#WładysławRaczkiewicz">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.108" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma p. Prezes Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Wysoka Izbo! Korzystając z dzisiejszego, pierwszego w tej sesji posiedzenia Senatu, pragnę podzielić się z Panami paroma uwagami na temat obecnej sytuacji oraz zarysować w najogólniejszych liniach tę drogę, po której kroczy Rząd w walce z trudnościami ekonomicznemi, dającemi się nam już od trzech lat we znaki. Wkraczamy wraz z całym światem w czwarty rok kryzysu. W ciągu tych trzech lat ubiegłych mieliśmy do czynienia ze stałem, niemal z dnia na dzień postępującem pogarszaniem się choroby gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Symptomaty tej choroby Panowie Senatorowie chyba dostatecznie znają. We wszystkich państwach znajdują one swój wyraz w ogromnem pogorszeniu się dochodów obywateli, w spadku cen, w spadku produkcji i obrotów gospodarczych oraz w stałem zwiększaniu się bezrobocia. Te skutki kryzysu wszędzie są niesłychanie ciężkie. Popsuły one nie tylko stosunki wewnątrz poszczególnych krajów, ale i potargały więzy, łączące dotychczas te kraje. Obroty handlowe 48-iu państw świata z 265 miliardów zł w pierwszej połowie 1929 r. zmniejszyły się do 107 miliardów zł w tym samym okresie roku bieżącego, spadły więc o 60%. Ruch kapitałów zamarł niemal zupełnie, a jeżeli ma jeszcze miejsce, to chyba jedynie w postaci wycofywania kredytów i ściągania należności przez kraje wierzycielskie, co komplikuje sytuację krajów dłużniczych, wśród których znajduje się i nasze Państwo.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Jak dotychczas, wszelkie próby w skali światowej przeciwdziałania postępowi skutków kryzysu nie wydały rezultatów, świadomość konieczności porozumienia się wszystkich czynników, będących dziś z sobą w wojnie i gotowość poniesienia koniecznych ofiar przez wszystkich dla wyjścia z trudnej sytuacji — bardzo opornie i powoli toruje sobie drogę w świecie.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Liczne konferencje międzynarodowe nie doprowadziły do ustalenia realnego, choćby najskromniejszego, solidarnego planu działania. Czerwcowa konferencja w Lozannie dała wprawdzie pewne wyniki, powodując znaczne odprężenie psychiczne — budzący się optymizm uległ jednak w ostatnich tygodniach osłabieniu pod wpływem przeszkód, na które napotkał w świecie problem długów międzypaństwowych. Okazało się jeszcze raz, że na terenie międzynarodowym nie jest łatwo znaleźć wspólny język i właściwą drogę wyjścia z labiryntu rozlicznych sprzecznych interesów ekonomicznych i politycznych.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Być może, że dopiero zapowiedziana ogólnoświatowa konferencja w Londynie wypracuje jakiś konkretny plan współdziałania państw dla zwalczania piętrzących się wszędzie trudności. Stoją przed nią nierozwiązane dotychczas problemy pieniężne i kredytowe, zagadnienie zniesienia trudności w obrocie walut, ożywienie ruchu kapitałów, podniesienie poziomu cen płodów rolniczych i surowców, rozluźnienie restrykcyj w handlu międzynarodowym i tym podobne kwestie, od których rozwiązania zależy odbudowa gospodarstwa światowego.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Panowie Senatorowie rozumiecie, jak na tle tej powszechnie ciężkiej sytuacji kształtuje się wewnętrzne położenie gospodarcze Polski. Skoro w krajach wysoko postawionych na szczeblu rozwoju gospodarki kapitalistycznej mamy do czynienia z potężnemi wstrząsami, z milionami bezrobotnych i marszami głodnych do stolic państw, skoro różne próby podejmowane w tych państwach w kierunku powstrzymania procesów kryzysowych pozostają bez skutku, Polska nie może być oazą szczęśliwości i dobrobytu.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Przebieg kryzysu gospodarczego w naszym kraju wykazuje te same znamiona, jakie cechują rozwój sytuacji w innych państwach europejskich i zamorskich. Na jednych odcinkach znamiona te występują, być może, ostrzej, procesy spadkowe sięgają głębiej, na innych są one słabsze, nawet korzystniejsze dla nas. Jedno jest pewne: pośród trudności, trawiących świat dzisiejszy, bynajmniej nie okazaliśmy się bezradni i dzisiaj u progu czwartego roku kryzysu, szanse nasze w dalszej walce z trudnościami bynajmniej nie są gorsze, aniżeli w jakimkolwiek innym kraju. Przeciwnie, z całą stanowczością można stwierdzić, że w porównaniu z wielu krajami szanse te są dla nas nawet lepsze dlatego, że pomimo wielkiego nacisku na nas w sytuacji ogólnej, pomimo ujemnego oddziaływania wydarzeń zagranicznych na nasze wewnętrzne położenie gospodarcze, zdołaliśmy uchronić nasz aparat ekonomiczny przed dezorganizacją i zapewnić sobie możność dalszej pracy nad poprawą sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Dla wielu z Panów może wydać się zdawkowym truizmem, iż Rząd od 3 lat broni z całą bezwzględnością stałości waluty i równowagi budżetowej, że te podstawowe wartości, dzięki konsekwentnym wysiłkom w tym kierunku, zostały utrzymane, wskutek czego aparat gospodarczy, aczkolwiek pracujący w tempie mocno zwolnionem, może jednak pracować w atmosferze pewności. Ten moment jest nader istotny dla charakterystyki naszej sytuacji. Okupiona dużemi ofiarami stałość pieniądza i równowaga budżetu dają każdemu obywatelowi gwarancję, że wysiłki jego i ofiary nie pójdą na marne, że choć niejednemu warsztatowi pracy ciężko dziś związać koniec z końcem, to jednak pracować on może bez niespodzianek i powoli dostosować się do warunków ukształtowanych przez kryzys.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Drugi, nie mniej istotny moment, to utrzymanie naszego autorytetu na zewnątrz. W stosunkach z zagranicą nie wprowadziliśmy — jak to uczyniły inne państwa — ograniczeń dewizowych i nie znajdujemy się w sytuacji, któraby wskazywała na konieczność ich wprowadzenia.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Nie ulega wątpliwości, że obecną chwilę w przebiegu przesilenia w Polsce cechuje duży spokój wewnętrzny. Spokój ten, spokój gospodarczy znajduje swój wyraz w niepoddawaniu się społeczeństwa nastrojom panikarskim i niedawaniu ucha plotkom, jak również w dużem zaufaniu obywateli do Państwa, do jego urządzeń ekonomicznych i instytucyj finansowych.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Spokój ten, utrzymujący się w ciągu całego zresztą dotychczasowego przebiegu kryzysu, jest niewątpliwie jednym z najpoważniejszych naszych plusów, wyniesionych z dotychczasowej walki z trudnościami. Wtedy, gdy waliły się najpotężniejsze organizacje finansowe naszych sąsiadów, z którymi byliśmy niejednokrotnie bardzo mocno związani, kiedy ulegały wahaniom najbardziej ustabilizowane i najpotężniejsze waluty, kiedy obawy zamieszek politycznych szły przez Europę, życie gospodarcze Polski wykazało nad podziw wielką odporność, która obecnie uległa jeszcze większemu wzmocnieniu.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Ten czynnik wewnętrznego spokoju pragnę szczególnie mocno podkreślić. To jest fundament, na którym można opierać dalsze prace. To jest dorobek, który pozwala myśleć o wyjściu z kryzysu własnemi siłami.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Punktem wyjścia dla prac, mogących się oprzeć na fundamencie wewnętrznego spokoju i odporności społeczeństwa, jest położenie naszego rolnictwa. W państwie, w którem przeszło 70% ludności pracuje zawodowo w rolnictwie, zagadnienia rolnicze muszą zajmować centralne miejsce.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">W dziedzinie rolnictwa ujemny wpływ sytuacji światowej zaznaczył się w Polsce najmocniej. Przejawił się on przedewszystkiem w ogromnym spadku cen produkcji zbożowej i hodowlanej. Wskaźnik cen rolniczych obniżył się od roku zeszłego z 68,6 punktów na 44,6 punktów, a więc o dalsze 24%, w porównaniu zaś z rokiem 1928 ceny rolnicze spadły o przeszło 55%.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Sytuacja w rolnictwie ukształtowana pod wpływem tak wielkiego spadku cen, pociągającego za sobą odpowiednie obniżenie się dochodów wsi, powinna być dla nas punktem wyjścia przy kreśleniu dróg dalszych prac, gdyż jestem przekonany, że zjawisko spadku cen płodów rolnych nosi cechę trwałości.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Jesteśmy świadkami stałego wzrostu tendencyj do rozbudowy gospodarki rolnej zarówno wewnątrz poszczególnych krajów europejskich, jak i w skali światowej. Możliwości zwiększania się produkcji rolniczej stają się coraz większe, a to przez powstawanie coraz to nowych warsztatów rolnych, uintensywniania ich gospodarki oraz tendencję krajów przemysłowych do samowystarczalności w zakresie wyżywienia. Tendencja ta powoduje stałe zmniejszanie się eskportu krajów rolniczych, wskutek czego wielkie nadwyżki produkcji zbożowej i hodowlanej ciążą na rynku i obniżają ceny. W przyszłości zagadnienie cen rolniczych nie wróży w tych warunkach poprawy, zwłaszcza, jeśli dzisiejsza Rosja sowiecka uporządkuje swe wewnętrzne stosunki gospodarcze i wystąpi jako groźny konkurent na międzynarodowych rynkach zbożowych.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">W tych warunkach powrót do poziomu cen z r. 1928 jest niemożliwy i nie należy się łudzić, aby mógł być kiedykolwiek dokonany. Raczej należy przypuszczać, że ceny rolnicze w Polsce podwyższyć się nie dadzą, a jeśli się podniosą, to niewiele i nie nastałe.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Ten stan rzeczy pociąga za sobą konsekwencje zarówno dla rolnika, jak i dla całego życia gospodarczego Polski. Rolnik musi w tym stanie rzeczy dostosować się do zmienionych warunków. Musi pogodzić się z koniecznością niższej stopy życiowej i zdwoić wysiłki w kierunku obniżenia kosztów produkcji. To jest jedyna droga, mogąca prowadzić do przywrócenia rentowności warsztatów rolnych.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Tego sami rolnicy nie zrobią. Jasnem jest, że i reszta społeczeństwa w interesie własnym i w interesie Państwa pomóc musi rolnictwu w wydźwignięciu się z jego dzisiejszych kłopotów.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Zło leży nie w tem, że dzisiejsze ceny rolnicze są niskie, ale w tem, że są one w dysproporcji z innemi cenami, świadczeniami i usługami. Skoro cen rolniczych podnieść się nie da, to nieodzowną koniecznością staje się dostosowanie cen świadczeń, usług i towarów przemysłowych do poziomu cen płodów rolnych.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">To wskazanie ożywia dziś pracę gospodarczą Rządu. Polityka Rządu w sprawach rolnictwa wychodzi z dwóch głównych założeń:</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">1) należy w granicach, zresztą dość ograniczonych możliwości, dążyć do przeciwdziałania wahaniom zniżkowym cen artykułów rolniczych: w tym celu Rząd nadal stosuje premie wywozowe, kredyty zastawowe, interwencyjną akcję Państwowych Zakładów Przemysłowo-Zbożowych, udziela pomocy handlowi rolniczemu, wpływa na zorganizowanie eksportu artykułów rolniczych i t. d.;</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">2) z drugiej strony, uwaga skierowana jest na dostosowanie szeregu elementów kosztów produkcji rolniczej do tych zasadniczo, poprzez spadek cen, zmienionych warunków pracy rolnika.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Jako największy wierzyciel rolnika z tytułu zaległych podatków i udzielonych rolnikom kredytów przez banki państwowe, Rząd dąży do likwidacji tych należności przez ulgi w ich płatnościach i zniżenie oprocentowania kredytu. Podobnie w dziedzinie świadczeń socjalnych, czy taryf kolejowych stale dążymy do odciążenia kosztów rolnictwa. W ostatnich czasach, pomimo trudności, z jakimi walczy nasza gospodarka kolejowa, P.K.P. udzieliły poważnych zniżek na przewozy artykułów rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Wielką wagę przywiązuje też Rząd do dostosowania wszelkich innych wierzytelności, obciążających rolnictwo, do zmienionych warunków. Wykorzystując przyznane Prezydentowi pełnomocnictwa, wydaliśmy szereg dekretów finansowo-rolnych. Powołane zostały urzędy rozjemcze dla mniejszej własności, wprowadzono instytucję nadzoru sądowego dla majątków większych. Staraliśmy się ułatwić i wzmóc naturalny i konieczny proces układów między wierzycielem a dłużnikiem rolniczym, oraz odciążyć rolnictwo w ten sposób w zakresie długów, których ponieść ono nie jest obecnie w stanie.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Mam wrażenie, że pozytywne rezultaty tych i tym podobnych prac są już widoczne, a wydane zarządzenia w niedalekiej już przyszłości powinny okazać w jeszcze szerszym zakresie swą wartość. Kredyt rolniczy staje się tańszym. Idąc po linii dalszego potanienia tego kredytu, Rząd przed paru dniami wniósł do Sejmu projekt ustawy o konwersji zobowiązań długoterminowych, którego postanowienia i cele są już Panom znane.</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Jednocześnie kontynuowane będą prace w kierunku dalszego potanienia kosztów transportu. Ministerstwo Komunikacji zrobiło już dużo w tym zakresie. Obecnie opracowywane są i badane dalsze możliwości obniżenia taryf przewozowych, pod kątem uelastycznienia ich i dostosowania do obecnych warunków, miejsca odbioru towaru i poziomu cen przewożonego artykułu, Z dużem zadowoleniem podkreślić pragnę, że ta nasza akcja w kierunku stworzenia dla rolnictwa warunków, w których mogłoby się ono możliwie jak najszybciej przystosować do zmienionej sytuacji, poparta została przez wysiłek samych rolników, którzy we wszystkich pozycjach kosztów produkcji rolniczej poczynili bardzo poważne oszczędności i redukcje, w zrozumieniu, iż jedynie tą drogą dojść można stopniowo do opanowania istniejących trudności.</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Zaznaczyłem, że i inne warstwy społeczeństwa, w dążeniu do odzyskania równości gospodarczej, przyjść muszą z pomocą rolnictwu. Mam tu przedewszystkiem na myśli przemysł. Ogromna rozpiętość cen, istniejąca dzisiaj w dziedzinie towarów przemysłowych i produktów rolniczych, nie może być absolutnie tolerowana. Polityka przemysłu, utrzymująca ceny artykułów skartelizowanych na poziomie wyższym dziś jeszcze, aniżeli w roku 1928, jest polityką krótkowzroczną i samobójczą. Występujący w Polsce tak ostro spadek produkcji przemysłowej pozostaje w ścisłym związku z nierównomiernem kształtowaniem się ruchu cen rolniczych i cen przemysłowych. Skoro cen rolniczych, decydujących o dochodzie przeszło 70% ludności kraju, podnieść się w najbliższej przyszłości nie da, to nie pozostaje inna droga do wyboru, jak tylko zniżyć ceny przemysłowe.</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Wskutek nierównomiernego ukształtowania się poziomu tych cen nastąpiło w Polsce nieuzasadnione przesunięcie się znacznej części dochodu społecznego od rolnictwa i przemysłów niezwiązanych do przemysłów skartelizowanych. Wysokie ceny kartelowe uniemożliwiają w konsekwencji obniżkę kosztów produkcji szeregu innych artykułów (np. pług ma w cenie swojej 65% węgla i żelaza) i powodują stały spadek ogólnego poziomu produkcji, ze wszystkiemi konsekwencjami tego spadku w dziedzinie zatrudnienia i bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-3.29" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Jeśli mówi się o przezwyciężeniu kryzysu gospodarczego własnemi środkami, jeśli mówi się o polityce świadomego i planowego ożywiania życia gospodarczego, to postulat obniżenia cen przemysłowych uznać należy za najważniejszy środek, leżący na linii tych zamierzeń. Drogich towarów, przy wspomnianem przesunięciu się dochodu społecznego, nikt w Polsce kupować nie będzie, a i wywozić je będzie coraz trudniej, Państwo bowiem nie może stale dopłacać do eksportu.</u>
          <u xml:id="u-3.30" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Przywiązując tak wielką wagę do przyśpieszenia procesów wyrównawczych w dziedzinie cen, Rząd wyszedł tu pierwszy z czynną inicjatywą, redukując wydatnie ceny od niego zależne, a więc: nawozy azotowe około 28%, sole potasowe około 22%, wyroby monopolu spirytusowego o 20–40%, taryfy kolejowe w stukilkudziesięciu pozycjach od 30 do 40%. Rząd też nadal po tej linii kroczyć zamierza.</u>
          <u xml:id="u-3.31" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Jeśli mówiłem, że w dążeniu do przystosowania się do nowych warunków, rolnictwo pójść musi na daleko idący wysiłek w kierunku obniżenia kosztów produkcji, to tem większy wysiłek w tym samym kierunku podjęty być musi przez przemysł. Na to niema rady. Według wiadomości, jakie Rząd posiada, pewien odłam członków niektórych karteli skłonny jest — i co najważniejsza — zdolny do przeprowadzenia wydatnej zniżki cen swych wyrobów. Niestety, umowy kartelowe hamują lub paczą te zdrowe tendencje gospodarcze, faworyzując zakłady gorzej pracujące, a więc droższe i nie dopuszczając tem samem do uzdrowienia stosunków.</u>
          <u xml:id="u-3.32" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Podobnie, jak dla rolnictwa, tak i dla przemysłu stworzyć trzeba warunki ułatwiające potanienie kosztów produkcji, aby zniżka cen przemysłowych mogła być poniesiona, a ceny doprowadzone do właściwego poziomu, Nasza akcja ułatwień w spłacie podatków, prowadzona w granicach możliwości Państwa, zarówno jak i akcja potanienia kosztów kredytu, czy obniżenia taryf przewozowych w jednakowym stopniu obejmuje rolnictwo, jak i przemysł.</u>
          <u xml:id="u-3.33" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">W dążeniu do obniżenia kosztów produkcji nie można pominąć zagadnienia ciężarów socjalnych. Musimy iść również na ich potanienie. Rząd wniósł dlatego do Sejmu ustawę scaleniową i przywiązuje dużą wagę do jej przeprowadzenia. Reforma świadczeń socjalnych, z jaką Rząd wystąpił, leży w interesie wzmocnienia wytwórczości. Nie wolno patrzeć na zamierzoną reformę, jako na uszczuplenie zdobyczy robotników. Nie wolno zapominać, że, aby cała maszyna ubezpieczeń socjalnych wogóle mogła sprawnie funkcjonować, trzeba przedewszystkiem, aby ludzie mieli pracę. Mieć zaś pracę mogą wtedy, gdy produkt przez nich wytworzony będzie mógł być zakupiony przez tanio obecnie pracujące rolnictwo i sprzedany zagranicą nie drożej, niż produkty wytworzone w innych krajach.</u>
          <u xml:id="u-3.34" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Tak oceniam obecną naszą sytuację i takie widzę drogi jej poprawy, leżące w zakresie wewnętrznych naszych możliwości. Nie wyczerpałem, oczywiście, wszystkich prac Rządu i wszystkich zagadnień, nad któremi pracujemy. Podkreśliłem tylko te zasadnicze linie tak zwanego programu, o którym dziś tak dużo się mówi. Streszcza się on w dwóch najbardziej zasadniczych punktach:</u>
          <u xml:id="u-3.35" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">1) w kontynuowaniu wysiłków nad utrzymaniem wewnątrz kraju tej atmosfery spokoju i pewności w stosunkach gospodarczych, którą posiadamy i która stanowi nieodzowny warunek dalszych prac, zmierzających do przezwyciężenia kryzysu;</u>
          <u xml:id="u-3.36" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">2) w dążeniu do ożywienia rynku wewnętrznego poprzez likwidację wszelkich nienormalnych objawów i przerostów, występujących na tym rynku i utrudniających powrót do równowagi, tą drogą bowiem jedynie dojść możemy do wzmożenia procesów produkcyjnych, a przez to nieodzownego zwiększenia zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-3.37" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Osiągnięcie tej równowagi, a więc wyrównanie sytuacji mieszkańców wsi i mieszkańców miasta, dostosowanie poziomu cen rolniczych i cen przemysłowych, wyrównanie sytuacji dłużnika i sytuacji wierzyciela, przyczynią się do załatwienia tem samem i innych zagadnień, między innemi, tak doniosłego dziś problemu bezrobocia. Wzrost bezrobocia jest niczem innem, jak tylko skutkiem zwichnięcia równowagi między produkcją i konsumcją. Jeśli tę równowagę przywróci się, jeśli umożliwi, się przynajmniej na rynku wewnętrznym osiągnięcie wzrostu konsumcji, co pociągnie za sobą i wzrost produkcji — automatycznie stworzy się warunki dla wzrostu zatrudniania i stopniowej likwidacji bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-3.38" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Innych środków na wyjście z kryzysu, jak te, które w najbardziej zasadniczych liniach wskazałem, niema. Niema też i innych programów, które w konsekwencji swej okazują się zawsze zawodnemi. Ani inflacja kredytowa na szeroką skalę praktykowana w Stanach Zjednoczonych, ani zastosowana przez Anglię dewaluacja, ani programy niemieckie, zawarte w licznych „notverordnungach” nie zlikwidowały kryzysu i nie zmniejszyły bezrobocia. Nienormalności i przerosty, jakie stworzył okres t. zw. dobrej koniunktury, muszą być zlikwidowane w sposób naturalny; co najwyżej można przyspieszać odbycie się tych procesów likwidacyjnych i wyrównawczych przy pomocy środków, będących w dyspozycji polityki ekonomicznej Państwa. To też czynimy. Im prędzej odbędą się te procesy — tem lepiej.</u>
          <u xml:id="u-3.39" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Takie są nasze próby wyjścia z kryzysu o własnych siłach i własnemi środkami. Musimy sami, bez oglądania się na innych, zajętych własnemi trudnościami, wypracowywać swoje metody walki z kryzysem i na swój sposób wyciągnąć wnioski i nauki, jakich on dostarcza.</u>
          <u xml:id="u-3.40" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Czem jest kryzys, skąd on wypływa i do czego prowadzi, nie mogło przez czas dłuższy dotrzeć do świadomości ogółu. Dzisiaj jednak społeczeństwu nie jest już obca ta świadomość, czem jest kryzys. Ciężkie przesilenie, jakiego nie zna historia, nie tylko doprowadziło do rewizji materialnych nastawień, lecz również dokonało wielkiego, a tak niezbędnego przełomu w nastawieniach psychicznych. Kryzys zmusił do zmiany zadawnionych przyzwyczajeń, zwrócił uwagę na konieczność radykalnego zerwania z życiem nad stan, zmusił do usuwania wszelkich wybujałości w życiu państwowem, samorządowem i prywatnem; przekonał o potrzebie równomiernego, harmonijnego zejścia wszystkich elementów gospodarczych do nowego poziomu; wykazał celowość i pożyteczność planowego, zbiorowego wysiłku wszystkich składników gospodarki narodowej. Wierzę, że nastąpiło już zrozumienie, na co potrzebne są wysiłki i ofiary, jakich od społeczeństwa wymagało Państwo w najcięższych momentach kryzysu, i jakich wymaga ono jeszcze obecnie, daj Boże, w ostatniej tego kryzysu fazie.</u>
          <u xml:id="u-3.41" who="#PrezesRadyMinistrówPrystor">Mocne nerwy i spokój są niezbędnemi współczynnikami skuteczności dalszych wysiłków w walce z przesileniem. Rząd zdecydowany jest spokój ten krajowi i życiu gospodarczemu zapewnić.</u>
          <u xml:id="u-3.42" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#StanisławGłąbiński">Proszę o otwarcie dyskusji nad oświadczeniem p. Premiera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Zgłoszony już został wniosek o odroczenie dyskusji do jednego z następnych posiedzeń. Nikt nie żąda głosu przeciw temu wnioskowi. Poddaję ten wniosek pod głosowanie. Kto jest za wnioskiem o odroczenie dyskusji do jednego z najbliższych posiedzeń, zechce wstać. Stoi większość, wniosek przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego p. 1: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji umowy między Rzecząpospolitą Polską a Rzeszą Niemiecką o ułatwieniach w małym ruchu granicznym, podpisanej wraz z protokółem końcowym oraz załącznikami I i II w Warszawie dn. 22 grudnia 1931 r. (druk sejm. nr 598 i odbitka nr 213-a). Udzielam głosu sprawozdawcy s. Potockiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JerzyJózefHenrykPotocki">Wysoka Izbo! Ustawa, którą mam zaszczyt dzisiaj przedstawić Wysokiej Izbie, dotyczy t. zw. małego ruchu granicznego między Niemcami a Polską i została podpisana wraz z protokółem końcowym i dwoma załącznikami w Warszawie dn. 22 grudnia 1931 r. Umowa ta ma zastąpić obecnie obowiązującą umowę z dn. 30 grudnia 1924, która wykazała wiele braków i niejasności, będących powodem rozbieżnych interpretacyj.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JerzyJózefHenrykPotocki">Nowa umowa przewiduje między innemi bardzo skuteczny system kontroli ruchu granicznego przez możliwość unieważniania przepustki granicznej w razie jej nadużycia.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#JerzyJózefHenrykPotocki">Umowa dzieli się na cztery zasadnicze działy, mianowicie: postanowienia ogólne, ułatwienia osobowe, ułatwienia rzeczowe i postanowienia szczegółowe i końcowe.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#JerzyJózefHenrykPotocki">Korzystać z przywilejów niniejszej ustawy mogą te osoby, które stale zamieszkują obszar graniczny jednej z umawiających się stron, lub przebywają tam przynajmniej od trzech miesięcy, jeżeli są zaopatrzone w przepustki graniczne. Urzędnicy i pracownicy publiczni korzystają z ułatwień od dnia objęcia służby na danym obszarze granicznym. Jako obszar graniczny uznany został w rozumieniu niniejszej umowy pas ziemi 10-kilometrowej szerokości, leżący wzdłuż granicy wspólnej na obszarze każdej z umawiających się stron.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#JerzyJózefHenrykPotocki">W dziale ułatwień osobowych jako nowe należy podkreślić postanowienie, że przepustki jednoroczne stanowić mają regułę, zaś przepustki na podróże jednorazowe będą niejako wyjątkiem od tej zasady. W tym dziale ustanowiono różne sankcje aż do konfiskaty przepustek osobom, których pobyt w danym kraju uznany będzie przez władzę za niepożądany, lub gdy zachodzi wypadek nadużycia przepustki przez osobę zainteresowaną. W ten sposób właściwie kontrola przepustek ogranicza się do konkretnych wypadków nadużyć, zwalniając aparat administracyjny od formalności korespondencyjnej w praktyce mało korzystnej.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#JerzyJózefHenrykPotocki">W dziedzinie ułatwień rzeczowych postanowienia art. 17 odnoszą się do bezcłowego obrotu płodów rolnych tylko w ramach zwykłych gospodarskich potrzeb na gruntach przeciętych linią graniczną, tudzież polegają na jasnem i przejrzystem sformułowaniu pewnych udogodnień dla wywozu i przywozu bezcłowego tytoniu oraz obrotu pojazdów zwykłych i motorowych.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#JerzyJózefHenrykPotocki">Wyjątkowo przywileje otrzymała w dziale IV straż pożarna i inne organizacje ratownicze, którym w art. 9 przyznano specjalne ulgi osobiste i rzeczowe.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#JerzyJózefHenrykPotocki">Przepisy o kontroli weterynaryjnej w małym ruchu granicznym zostały wyczerpująco omówione w jednym z załączników do umowy.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#JerzyJózefHenrykPotocki">Nakoniec pragnę dodać, że umowa ta nie ma określonego czasu trwania i może być wypowiedziana na 6 miesięcy przed upływem każdego roku kalendarzowego.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#JerzyJózefHenrykPotocki">Z tego, co miałem zaszczyt powiedzieć, wynika jasno, że nowa umowa w porównaniu z dotychczasową z 1930 r. zawiera niezaprzeczone korzyści i stanowi znaczny postęp w konsolidacji stosunków granicznych polsko-niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#JerzyJózefHenrykPotocki">Wobec tego w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych proszę Wysoką Izbę o ratyfikowanie niniejszej umowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Seyda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MarianSeyda">Życie praktyczne wykaże dopiero, czy pod względem technicznym nowa umowa będzie korzystniejszą od dotychczasowej z grudnia r. 1924.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#MarianSeyda">Jeżeli chodzi o przekraczanie granicy dla celów gospodarczych, to potrzebne przejścia graniczne będą dopiero ustalone. Wobec tego wykaże się dopiero, czy Niemcy są zdolni do rzeczowego traktowania sprawy chociażby w tak wąskim zakresie, zupełnie z polityką nie mającej związku.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#MarianSeyda">Co się zaś tyczy dalej przekraczania granicy dla celów nauki szkolnej przez dzieci szkolne, to oczywiście stwierdzić trzeba, że korzyści wypływające z tej umowy, jak zresztą i dotąd, tak i nadal będą w przeważającej mierze po stronie Niemiec, ponieważ ludność polska jest po tamtej stronie teroryzowana i niewiele rodziców odważy się na to, żeby posyłać swe dzieci na stronę polską.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#MarianSeyda">Uzasadnienie ustawy, która została przedłożona do ratyfikowania, powiada, że jest ona dalszem ogniwem w konsolidacji stosunków granicznych z Rzeszą Niemiecką. Sądzę, że do tych stosunków należy także ustosunkowanie się zasadnicze Niemców do granic polskich. Nie zaszło w ostatnich czasach nic takiego, coby zaważyło korzystnie na szali wypadków politycznych.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#MarianSeyda">Przeciwnie, stwierdzić należy, że zarówno polityka niemiecka, jak i społeczeństwo niemieckie w dalszym ciągu bezwzględnie trwa na stanowisku nieprzejednanem. Dlatego takiego uzasadnienia ustawy uznać nie możemy i dlatego też za ustawą głosować nie będziemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Lista mówców jest wyczerpana. Pan sprawozdawca głosu nie zabiera. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji układu między Rządami Polskim a Niemieckim, dotyczącego zaprzestania działalności Mieszanego Trybunału Rozjemczego Niemiecko-Polskiego, podpisanego w Paryżu dn. 1 grudnia 1931 r. (druk sejm. nr 603 i odbitka nr 213-b).</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Perzyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#StefanBolesławPerzyński">Między rządem polskim a niemieckim została zawarta umowa w sprawie zakończenia działalności Mieszanego Trybunału Rozjemczego Polsko-Niemieckiego, utworzonego w wykonaniu art. 304 Traktatu Wersalskiego między Polską a państwem niemieckiem.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#StefanBolesławPerzyński">Siedzibą tego trybunału, jak wiadomo, był Paryż. Trybunał ten był powołany częściowo do arbitrażu, częściowo do wyrokowania co do pretensyj obywateli polskich, skierowanych bądź przeciw państwu niemieckiemu, bądź przeciw jego obywatelom. Wszystko to oczywiście, co Trybunał miał albo arbitrażować, albo sądzić, wynikało ze specyficznych warunków wojny, z zastosowania przez Niemcy specjalnych zarządzeń wojskowych, albo wskutek wydania przez sądy niemieckie wyroków niezgodnych z zaciągniętemi w traktacie zobowiązaniami.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#StefanBolesławPerzyński">Pozatem Trybunał Rozjemczy Polsko-Niemiecki miał wyrokować w sprawie skarg obywateli niemieckich o uzupełnienie odszkodowań za zlikwidowaną i wyrugowaną na mocy art. 297 własność niemiecką prywatną. Te rzeczy obejmował Trybunał Rozjemczy Polsko-Niemiecki i to były jego właściwości i jego kompetencje.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#StefanBolesławPerzyński">Do Trybunału Rozjemczego Polsko-Niemieckiego wniesionych było 5.000 spraw, z czego osądzono zaledwie 337. Pozostałe sprawy dzieliły się na 3.000, skierowanych przeciw Państwu Polskiemu lub polskim osobom fizycznym i 1.800 przeciw państwu lub prywatnym osobom niemieckim.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#StefanBolesławPerzyński">Jak widać z powyższego, z działalności Trybunału, z właściwości i kompetencji sporów, które ten Trybunał sądził, względnie arbitrażował, rzeczy te sięgają okresu wojny i jako takie są coraz bardziej przestarzałe; tak, że z biegiem czasu, kiedy całe dziedziny stosunków polsko-niemieckich były obejmowane nowemi umowami, w tych nowych umowach, a szczególnie w ostatniej umowie likwidacyjnej z 31 października 1929 r. było przewidziane, że umowa o Trybunale Rozjemczym zostanie tak czy inaczej zmodyfikowana. Ta modyfikacja znalazła wyraz w kompletnem zniesieniu Trybunału Rozjemczego, i który w dniu 31 stycznia 1932 r., a więc mniej więcej rok temu, przestał już działać. Jak z powyższego wynika, rzecz, o której w tej chwili mówimy, jest drobna i większych sporów wywoływać nie powinna, albowiem zamiast tego Trybunału została przyjęta inna zasada, mianowicie zasada właściwości sądów krajowych. A więc spory, które były wniesione do Trybunału Rozjemczego, w tej chwili będą podlegały właściwości i kompetencji sądów polskich lub sądów niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#StefanBolesławPerzyński">Zasada poza wszelką wątpliwością słuszna. Umowa przewiduje, że ponieważ materia spraw, które się dostały do Trybunału Rozjemczego, może na zasadzie ustaw krajowych w każdym kraju obowiązującym już przestać być aktualną ze względu na przedawnienie, więc art. 4 uzupełniający art. 3, który przesyła wszystkie sprawy do właściwych sądów krajowych, opiewa, że terminy zaczną ponownie płynąć od chwili upłynięcia jednego roku od wejścia w życie niniejszego układu; więc żadna ze stron nie poniesie uszczerbku.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#StefanBolesławPerzyński">Sprawy, które nie zostały osądzone w Trybunale Rozjemczym, a za które koszta już zostały zapłacone, zostały przekazane: sprawy przeciw obywatelom niemieckim do sądów niemieckich, sprawy przeciw obywatelom polskim do sądów polskich, sprawy, których obywatele nie są ani Polakami, ani Niemcami zostają zdeponowane w miejscu siedziby Trybunału Rozjemczego w Paryżu i każda z zainteresowanych stron ma prawo wglądu przez swoje rządy oczywiście do tych aktów. Więc rzecz jest załatwiona, i dobrze, i słusznie.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#StefanBolesławPerzyński">Sprzeciwy, które wywołała ta ustawa nie zwracają się właściwie przeciwko tej ustawie, bo ona żadnych zadrażnień wywołać nie może, ale przypomina się stare bóle i stare żale z powodu układu likwidacyjnego. Myślę, że załatwienie tych sporów przy tej okazji nie jest zupełnie właściwe i dlatego, uważając tę ustawę za zupełnie słuszną i celową, wnoszę zgodnie z wnioskiem uchwalonym na Komisji Spraw Zagranicznych, o jej ratyfikację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Seyda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MarianSeyda">Układ, o którym mowa, dotyczy formalnej strony dziedziny wzajemnych roszczeń materialnych polsko-niemieckich. Merytoryczna, materialna strona tego zagadnienia została uregulowana we wspomnianej właśnie przez p. referenta umowie likwidacyjnej z 31 października 1929 r. Inny byłby nasz stosunek do obecnego układu, gdybyśmy mogli go właśnie potraktować abstrakcyjnie i niezależnie od umowy likwidacyjnej, bo nie potrzebuję uzasadniać, że nie mamy powodu do zachwycania się procesowaniem się przed paryskim Mieszanym Trybunałem Rozjemczym Polsko-Niemieckim.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#MarianSeyda">Ale układ obecny jest faktycznie z tamtą umową likwidacyjną bezpośrednio związany. Układ ten jest fragmentem całokształtu polskiej polityki zagranicznej względem naszego sąsiada zachodniego. Przestrzegaliśmy w swoim czasie jaknajusilniej przed tą umową likwidacyjną, w której Polska zrzekła się dobrowolnie dokonania dzieła likwidacji mienia niemieckiego, przyznanego jej Traktatem Wersalskim, co dotyczy jeszcze 200.000 ha ziemi i ponadto zrzekła się dobrowolnie i już całkowicie nie w związku z jakimiś traktatami międzynarodowemi prawa swojego do odkupu kilkunastu tysięcy osad niemieckich, stworzonych przez byłą pruską komisję kolonizacyjną dla eksterminacji żywiołu polskiego, zamieszkałych przez około 80.000 Niemców. Przestrzegaliśmy przed tem. Przestroga nasza była bezskuteczna, odpowiadano nam: nie orientujecie się w stosunkach międzynarodowych, w rozwoju tych stosunków, nie orientujecie się w tem, co się dzieje, nie tylko, co się dzieje na Zachodzie, ale nawet w łonie społeczeństwa niemieckiego; umowy likwidacyjnej wymaga pacyfikacja stosunków międzynarodowych, tego wymaga duch Locarna, a zresztą, powiedziano, Niemcy, odbierając od Polski umowę likwidacyjna, równocześnie godzą się na traktat handlowy z Polską.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#MarianSeyda">Tymczasem, proszę Panów, Niemcy pokwitowali umowę likwidacyjną, ale wykwitowali Polskę z perspektywy dojścia do skutków traktatu handlowego. Taki jest rzeczywisty stan rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#MarianSeyda">Od tej pory nic się nie zmieniło na korzyść tej pacyfikacji i na korzyść bardziej pokojowego stosunku Rzeszy Niemieckiej i obywateli niemieckich do Państwa Polskiego, a wrogie stanowisko wobec zarówno Państwa Polskiego, jak przedewszystkiem jego granic zachodnich, silniej się dzisiaj jeszcze zaznacza, aniżeli kiedykolwiek. W tych warunkach w konsekwencji naszego stanowiska wobec umowy likwidacyjnej głosować będziemy przeciw ratyfikacji obecnego układu, który jest ściśle z tamtą umową związany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Lista mówców wyczerpana. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji porozumienia między Polską a Niemcami w formie wymiany not z dnia 15 grudnia 1931 r. o stosowaniu tytułu I konwencji polsko-niemieckiej z dnia 22 czerwca 1922 r., dotyczącej kopalń górnośląskich, do terenów, będących przedmiotem umowy między Skarbem Państwa Polskiego a Preussische Bergwerks und Hütten-Aktiengesellschaft z dnia 18 lipca 1921 r. (druk sejm. nr 599, odbitka nr 213-c).</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Rogowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JanAntoniRogowicz">Wysoka Izbo! Ustawa, którą mam zaszczyt przedłożyć Wysokiej Izbie do uchwalenia, dotyczy ratyfikacji porozumienia między Polską a Niemcami, zawartego w przedmiocie stosowania tytułu pierwszego konwencji polsko-niemieckiej z dn. 22 czerwca 1922 r., dotyczącej kopalń górnośląskich, do terenów, będących przedmiotem umowy, jaką zawarł Skarb Polski z Preussische Bergwerks und Hütten Aktiengesellschaft dnia 18 lipca 1931 r.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#JanAntoniRogowicz">Porozumienie to wypełnia lukę, jaka powstała wskutek zmiany prawnego tytułu własności kopalni Delbruck. Przy podziale Górnego Śląską część terenów węglowych została podzielona linią graniczną i znalazła się częściowo po stronie polskiej, częściowo po stronie niemieckiej. W związku z tem rząd polski zawarł z rządem niemieckim dwie konwencje: jedną 15 czerwca 1922 r., dotyczącą uregulowania sprawy między właścicielem terenów, które stanowiły własność Skarbu Państwa, względnie własność państwową niemiecką, i drugą, zawartą w dniu 22 czerwca 1922 r., regulującą stosunki między kopalniami, które stanowiły własność prywatną. Tereny, należące do kopalni Delbruck, która pozostała po stronie niemieckiej, leżą w przeważnej części po stronie polskiej, z drugiej strony zaś kopalnia Foch, która leży po stronie polskiej, ma tereny po stronie niemieckiej. Umowy, które zostały zawarte w roku 1922, wystarczały przy ówczesnym stanie rzeczy, kiedy kopalnia Delbruck była własnością fiskusu niemieckiego i była tylko eksploatowana przez spółkę akcyjną w skróceniu nazwaną „Preussag” (Preussische Bergwerks und Hütten Aktiengesellschaft). W r. 1926 nastąpiła jednak zmiana w stosunkach prawnych kopalni Delbruck, gdyż została ona jako aport wniesiona przez fiskus pruski do spółki akcyjnej. W tym stanie rzeczy już umowy zawarte w czerwcu 1922 r. nie mogły mieć zastosowania, gdyż nie przewidywały mieszanych dwóch kontrahentów, z których jednym jest rząd, a drugim zaś prywatna spółka. 18 lipca 1931 r. został zawarty kontrakt między rządem polskim a t. zw. Preussagiem w przedmiocie obustronnej wymiany praw eksploatacyjnych. Kontrakt ten opiewał na lat 99 i polegał na tem, że każda z umawiających się stron otrzymuje od strony przeciwnej do eksploatacji tereny węglowe o tej samej zawartości i jakości węgla i tej samej wielkości, mianowicie w ogólnej sumie około 34 milionów ton. Ponadto strona niemiecka wypłaciła wówczas rządowi polskiemu gotowizną 3 miliony marek niemieckich, a to z tego powodu, że kopalnia Delbruck była już eksploatowana, natomiast kopalnia Foch, której tereny, t. j. złoża węglowe, znajdują się po stronie niemieckiej, będzie dopiero za lat kilka eksploatowana. Wobec zmiany, jaka zaszła w r. 1926 w tytule własności kopalni Delbruck, nastąpiła konieczność uzupełnienia tego, ponieważ istniejące dwie umowy nie dały się zastosować bez dodatkowych aktów charakteru międzynarodowego, aktów, które muszą podlegać ratyfikacji.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#JanAntoniRogowicz">W tym stanie rzeczy w dn. 15 grudnia 1931 r. między rządem polskim a rządem niemieckim nastąpiło porozumienie w formie wymiany not i te właśnie noty w tej chwili w projekcie ustawy ratyfikacyjnej podlegają ratyfikowaniu.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#JanAntoniRogowicz">Ustawa ta ma zatem charakter raczej formalny, nie nasuwa żadnych wątpliwości i została uchwalona w Sejmie w dn. 13 b. m. Komisja Spraw Zagranicznych Senatu nie miała co do niej żadnych zastrzeżeń, wobec tego w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych wnoszę o przyjęcie projektu ustawy w brzmieniu przedłożonem przez Rząd i uchwalonem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z Panów Senatorów do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przez Senat przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji umowy między Rzecząpospolitą Polską a Republika Austriacką o zapobieżeniu podwójnemu opodatkowaniu w dziedzinie podatków bezpośrednich oraz o pomocy prawnej w sprawach danin, podpisanej w Wiedniu wraz z protokółem końcowym dnia 22 kwietnia 1932 r. (druk sejm. nr 600 i odbitka nr 213-d).</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Kamieniecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WitoldKamieniecki">Wysoka Izbo! Przed kilkoma miesiącami przedstawiciele rządu polskiego i rządu austriackiego podpisali umowę, mającą na celu zapobieganie podwójnemu opodatkowaniu specjalnie w dziedzinie podatków bezpośrednich. Umowa ta ma na celu położenie granic wybujałościom fiskalizmu powojennego, który, mając do czynienia z przedsiębiorstwami, operującemi na terenie dwóch państw, często zmuszał te przedsiębiorstwa do opłacania podwójnych podatków. Zagadnienie to było przedmiotem rozważań Ligi Narodów, specjalnej komisji finansowej Ligi Narodów, później specjalnej komisji ekspertów przy Lidze Narodów i komisja ta wypracowała specjalne wzory umów bilateralnych, które miały być między poszczególnemi państwami zawierane, a miały temu stanowi rzeczy zapobiec. W wykonaniu tych zaleceń Ligi Narodów rządy polski i austriacki sporządziły odpowiednią umowę, która opiera się istotnie zupełnie ściśle na zasadzie najdalej posuniętej sprawiedliwości podatkowej, opiera się na zupełnej wzajemności, to znaczy, że te same przepisy będą stosowane w Rzeczypospolitej Austriackiej do obywateli polskich, jakie będą stosowane w Rzeczypospolitej Polskiej do obywateli austriackich. Wreszcie ma ona tę wielką zaletę, że nie narusza w niczem prawodawstwa podatkowego Polski. Zasadą, która jest przeprowadzona konsekwentnie przez wszystkie artykuły tej umowy, jest zasada terytorialna, to znaczy, że podatki będzie ściągało to państwo, na którego terenie opodatkowany obywatel ma miejsce zamieszkania, względnie miejsce pobytu: przy przedsiębiorstwach, które operują na terenie jednego i drugiego państwa, opodatkowaniu każdego państwa będą podlegały filie czy zakłady przedsiębiorstwa, które na danem terytorium zarobkują. Jest to zasada dość prosta, w razie wątpliwości porozumienie ministrów skarbu ma je rozstrzygać.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WitoldKamieniecki">Zgodnie z uchwałą Komisji Spraw Zagranicznych mam zaszczyt przedłożyć tę umowę Wysokiej Izbie do ratyfikacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do 5 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Belgijskiem, mającej na celu ustanowienie wzajemności pomiędzy Polską a Belgią w zakresie udzielania korzyści, wynikających z ustawodawstwa obydwóch państw, dotyczącego emerytur górniczych, podpisanej wraz z protokółem podpisania w Brukseli dnia 7 listopada 1931 r. (druk sejm. nr 601 i odbitka nr 214-a).</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Roztworowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WojciechRostworowski">Wysoka Izbo! Konwencja z dnia 7 listopada 1931 r., zawarta między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Belgijskiem w celu ustanowienia wzajemności w zakresie emerytur górniczych, jest trzecią z rzędu umową, którą zawiera Rząd Rzeczypospolitej w interesie wychodźcy polskiego. Zawarliśmy w roku 1929 konwencję polsko-francuską o ubezpieczeniu górników, która została w ostatnich tygodniach ratyfikowana przez parlament francuski. Dnia 11 czerwca 1931 r. podpisana została umowa polsko-niemiecka o ubezpieczeniach społecznych, którą ratyfikowaliśmy podczas ubiegłej sesji, a która dotąd niestety wisi w powietrzu wskutek niefunkcjonowania Reichstagu.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#WojciechRostworowski">Umowa, która jest obecnie przedmiotem naszych rozważań, ma na celu danie możności emigrantom polskim korzystania z uprawnień ubezpieczeniowych na równi z obywatelami belgijskimi. Art. II konwencji stanowi, że górnikom obywatelom polskim lub belgijskim i pozostałym po nich członkom rodzin przysługują na równi z obywatelami własnymi bez jakichkolwiek ograniczeń lub zastrzeżeń wszystkie korzyści, przewidziane przez ustawodawstwa belgijskie i polskie w przedmiocie emerytur górniczych. Konwencja polsko-belgijska oparta jest więc, jak Panowie widzą, na zasadzie egalite de traitement obywateli obu państw.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#WojciechRostworowski">Inicjatywa do rokowań w tej pod względem społecznym tak ważnej sprawie musiała wyjść i wyszła od Rządu Polskiego, gdyż emigracja górnicza jest emigracją wyłącznie jednostronną. Mamy górników polskich w Belgii, nie mamy zaś górników belgijskich w Polsce. Byliśmy więc i jesteśmy żywo zainteresowani w tem, by los ich był w drodze konwencji zabezpieczony.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#WojciechRostworowski">Ponieważ rząd belgijski stał na stanowisku konieczności sprawiedliwego międzynarodowego rozwiązania sprawy uprawnień emerytalnych górników, przechodzących z pracy w jednem państwie do pracy w drugiem, i ponieważ w tej dziedzinie zawarł już był szereg analogicznych konwencyj z sąsiedniemi państwami, nie uchylił się on i to pragnę z całem uznaniem podkreślić — od rokowań z Polską, aczkolwiek w istocie rzeczy rokowania nie mogły się w danym razie opierać na zasadzie do ut des.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#WojciechRostworowski">Belgijskie ubezpieczenia emerytalne górników należą do działów ubezpieczeń społecznych najszerzej rozwiniętych i udział skarbu państwa w postaci specjalnych dopłat stanowi poważną część składową wszystkich świadczeń. Przy stanie bezumownym w myśl ustawy z dnia 22 lipca 1931 r. górnicy polscy oraz wdowy i sieroty po nich, jako obcokrajowcy, korzystaliby tylko z tej części rent, która powstała z kapitalizacji ich składek, byliby natomiast pozbawieni prawa korzystania z kapitalizacji świadczeń belgijskiego skarbu państwa. W rezultacie w stosunku do rent górników belgijskich renty górników polskich byłyby znacznie niższe. Zawarcie konwencji w myśl wspomnianego już artykułu II sprawia, że górnik polski i pozostała po nim rodzina korzystać będą na równi z uprawnionymi obywatelami belgijskimi ze wszystkich świadczeń ubezpieczeniowych bez jakichkolwiek wyjątków i ograniczeń, bez względu na to, czy świadczenia te obciążają fundusze ubezpieczeniowe, czy też fundusze skarbowe i bez względu na miejsce jego zamieszkania.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#WojciechRostworowski">Konwencja dąży do uproszczeń proceduralnych przy dochodzeniu roszczeń i przewiduje szereg ułatwień i udogodnień w zakresie uzyskiwania świadczeń rentowych.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#WojciechRostworowski">Spory, dotyczące stosowania konwencji, rozstrzygane będą przez właściwe władze administracyjne obu państw, a w razie niemożności dojścia na tej drodze do porozumienia przez sąd rozjemczy, złożony z osób, wyznaczonych przez Polskę i Belgię, oraz superarbitra, wyznaczonego wspólnie. Gdyby oba państwa nie doszły do porozumienia co do osoby superarbitra, osobę jego wyznaczy dyrektor Międzynarodowego Biura Pracy.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#WojciechRostworowski">W myśl art. 31 Konwencja ma być przedłożona do ratyfikacji obu parlamentów, a dokumenty ratyfikacyjne będą wymienione w Warszawie w czasie jaknajbliższym.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#WojciechRostworowski">Umowa wchodzi w życie w dwa miesiące po wymianie dokumentów ratyfikacyjnych i obowiązywać będzie przez rok. W razie gdyby nie została wypowiedziana na trzy miesiące przed jej wygaśnięciem, będzie odnawiana milcząco z roku na rok. W razie wypowiedzenia postanowienia niniejszej konwencji będą nadal stosowane nie tylko względem ubezpieczonych i członków ich rodzin, których prawa do świadczeń zostały już ustalone, lecz i względem tych, których podania zostały przed datą wypowiedzenia złożone.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#WojciechRostworowski">Ten krótki zarys umowy, który miałem zaszczyt Panom przedstawić, wystarczy w mojem przekonaniu, by Wysoka Izba przyszła do przekonania, że z jej strony nie może być żadnych przeszkód do wyrażenia zgody na ratyfikację przedłożonej przez p. Ministra Spraw Zagranicznych konwencji.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#WojciechRostworowski">Mam głęboką nadzieję, że parlament belgijski stanie na tem samem stanowisku i zechce w najbliższym czasie rozpatrzyć i przyjąć tę przez oba rządy w przyjaznych rokowaniach opracowaną konwencję, rozumiejąc, że jest ona nie tylko wyrazem prostej sprawiedliwości społecznej wobec górnika polskiego, ale także jednym z dowodów serdecznych stosunków łączących nasze dwa narody i państwa.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#WojciechRostworowski">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przechodzimy do 6 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji o ograniczeniu fabrykacji i o uregulowaniu podziału środków odurzających oraz protokółu podpisania, podpisanych w Genewie dn. 13 lipca 1931 r. (druk sejm. nr 602 i odbitka nr 214-b).</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Hubicka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#HannaHubicka">Tegoroczne zgromadzenie Ligi Narodów pośród szeregu spraw natury społecznej poświęciło sporo czasu sprawie dalszej akcji, mającej na celu możliwość szerokiego ograniczenia fabrykacji i obrotu środków odurzających. Sprawa, jak wiadomo, jest na terenie Ligi Narodów nie nowa, Liga Narodów poświęciła jej sporo pracy, ale dotychczasowe rezultaty w tej dziedzinie nie są wystarczające. Były zawarte dwie konwencje: 1-a przed wojną, Konwencja Haska dn. 23 stycznia 1912 r. zawarta, i t. zw. Pierwsza Konwencja Genewska z dn. 19 lutego 1925 r. Chociaż konwencje te nie były wyczerpujące, nie zawierały wszystkich środków, jakie można było przedsięwziąć, aby to zło ukrócić, jednak tak wielkie były trudności, że do dnia otwarcia obecnego zgromadzenia jeszcze poprzednia konwencja genewska z r. 1925 nie była przez wiele państw ratyfikowana. Następnie trzecia z kolei konwencja, którą mam zaszczyt dziś Wysokiej Izbie przedłożyć, była podpisana w 1931 r. w Genewie; jest ona rozszerzeniem konwencyj dotychczasowych.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#HannaHubicka">Nie będę przytaczała szczegółów tej konwencji, jako że są natury przeważnie technicznej, opiszę tylko najogólniejsze jej cechy. Więc jedne z przepisów konwencji zmierzają do zaostrzenia kontroli środków fabrykowanych, oraz wwożonych i wywożonych, kontroli dotyczącej ilości narkotyków przerobionych, jakoteż zużytych przy wyrobie przetworów, na których wywóz specjalne pozwolenia nie są wymagane. Systemem tym są objęte substancje, które same przez się nałogu nie wywołują, jak kodeina i heroina, ale mogą być przerabiane na środki, które ten nałóg wywołują. Specjalna kontrola ma być roztoczona przy heroinie, pozatem najważniejszą część przepisów konwencji stanowią przepisy, ograniczające fabrykację wyłącznie do celów leczniczych i naukowych i zaostrzające specjalnie kontrolę w tym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#HannaHubicka">Specjalny rozdział poświęcony jest przepisom, mającym ustalić system obliczenia co do produkcji, co do zapasów oraz wwozu i wywozu. Obliczenia te mają być przez Rząd corocznie dostarczane specjalnemu organowi, stworzonemu przez Ligę Narodów i przez specjalny ten organ mają być kontrolowane te obliczenia.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#HannaHubicka">Kontrola ta odnosić się będzie do wszystkich rządów, które podpisały konwencję, zarówno tych, które są członkami Ligi, jak i innych.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#HannaHubicka">W razie przystąpienia do fabrykacji jakiegoś produktu przez jakieś z państw, państwo to, obowiązane jest natychmiast zawiadomić o tem Ligę i podać jednocześnie ilość zamierzonej produkcji oraz adresy firm.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#HannaHubicka">Z pośród przepisów ogólnych wymienię jako charakterystyczny dla trudności, jakie sprawa przedstawiała na terenie międzynarodowym, przepisy odnośnie do przyjęcia, względnie późniejszego wypowiedzenia konwencji. Mianowicie przewidziane są pewne przepisy przewidujące możność przyjęcia lub wypowiedzenia częściowego, a więc tylko na pewnej części terytorium danego państwa.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#HannaHubicka">Konwencja ta nie jest doskonałą z punktu widzenia humanitarnego, ma ona pewne dość znaczne braki. Jako taki brak należy zaznaczyć nieustalenie norm cyfrowych określających ilość potrzebną do celów leczniczych i naukowych. Dalej nie można uważać za wystarczające przepisów ograniczających, które niedostatecznie zapobiegają przenikaniu narkotyków do handlu nielegalnego, wreszcie nie wszystkie surowce zostały uwzględnione, pozostała naprzykład otwartą sprawa opium, sprawa maku. Sprawy te będą nadal przedmiotem obrad. Jednak mimo te braki konwencja jest niewątpliwie znacznym krokiem naprzód i ograniczenia, jakie wprowadza, niewątpliwie znacznie przyczynią się do zapobieżenia złu, które szerzy się w wielu państwach, w szczególności wskutek kryzysu.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#HannaHubicka">Społeczeństwo polskie nie należy na szczęście do poważnie zagrożonych, gdyż kontrola Rządu nad fabrykacją, bardzo zresztą ograniczoną, nad wywozem, wwozem i obrotem jest u nas bardzo surowa, z tego powodu nawet, jak mi mówiono, mieliśmy trudności przy zawieraniu niektórych traktatów handlowych, tem nie mniej należy i u nas powitać z radością wszelkie środki, zmierzające do ograniczenia fabrykacji środków odurzających.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#HannaHubicka">W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych, która przyjęła konwencję jednogłośnie, mam zaszczyt prosić Wysoką Izbę o ratyfikowanie konwencji według druku sejmowego nr 602.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, proszę wstać. Stoi większość. Ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Porządek dzienny jest wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Do laski marszałkowskiej wpłynęły wniosek i interpelacja. Proszę p. Sekretarza o ich odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#StanisławWańkowicz">Wniosek senatora Antoniego Boguckiego i kol. w sprawie zmiany Regulaminu Obrad Senatu.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#StanisławWańkowicz">Interpelacja senatorów z Klubu Narodowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnych konfiskat ogłoszeń o firmach chrześcijańskich.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#StanisławWańkowicz">Wniosek zostanie odesłany do Komisji Regulaminowej i do Komisji Prawniczej do łącznego potraktowania i opracowania, natomiast interpelacja zostanie przekazana p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#StanisławWańkowicz">Pragnę podać do wiadomości Izby, że chciałbym następne posiedzenie zwołać na dzień 20 grudnia, jeżeli prace komisyj nie staną na przeszkodzie zwołaniu tego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#StanisławWańkowicz">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 17 min. 55)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>