text_structure.xml 229 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 16 min. 10)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Otwieram posiedzenie. Protokół 18 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 19 posiedzenia leży w biurze Senatu do przejrzenia.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WładysławRaczkiewicz">P. s. dr. Motz zgodnie z art. 77 regulaminu prosi o udzielenie mu urlopu do 1 stycznia 1932 r. ze względu na zdrowie. Nikt nie protestuje, uważam, że Wysoka Izba godzi się na udzielenie tego urlopu.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Jako sekretarzy zapraszam pp. senatorów Barańskiego i Masłowa.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Listę mówców prowadzi s. Barański.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do porządku dziennego. Pod punktami 1, 2, 3 i 4 są sprawy dotyczące koniunktury na rynku pracy w związku z ogólną sytuacją i kryzysem gospodarczym, mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#WładysławRaczkiewicz">1. Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy w sprawie zmian i uzupełnień niektórych postanowień ustawy z dnia 13 grudnia 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu (druk sejm. nr 244 i odbitka nr 49).</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#WładysławRaczkiewicz">2. Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy w sprawie skracania i przedłużania czasu pracy na obszarze górnośląskiej części województwa śląskiego (druk sejm. nr 246 i odbitka nr 46).</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#WładysławRaczkiewicz">3. Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy w sprawie zmian i uzupełnień niektórych postanowień ustawy z dnia 2 lipca 1924 r. w przedmiocie pracy młodocianych i kobiet (druk sejm. nr 245 i odbitka nr 47).</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#WładysławRaczkiewicz">4. Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy w sprawie ograniczeń w zatrudnianiu pracowników młodocianych na obszarze górnośląskiej części województwa śląskiego (druk sejm. nr 241 i odbitka nr 48).</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#WładysławRaczkiewicz">Sprawozdawcą jest s. Rogowicz. Zanim jednak przystąpimy do sprawozdania udzielam głosu p. Ministrowi Pracy i Opieki Społecznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Przystępując do omówienia najaktualniejszych obecnie zagadnień z dziedziny mego resortu, nie będę się dłużej zastanawiał nad charakterystyką obecnego momentu gospodarczego: rzeczy te są Panom znane z własnych doświadczeń i spostrzeżeń, a ostatnio zostały obszernie oświetlone przez Pana Prezesa Rady Ministrów w Jego przemówieniu na plenum Sejmu. Rząd zdaje sobie całkowicie sprawę z powagi sytuacji i daleki jest od tego, aby usypiać czujność społeczeństwa tanim optymizmem. Jednak musi przeciwstawić się jak najsilniej jeszcze bardziej jałowemu, a stokroć niebezpieczniejszemu pesymizmowi. Musi też zwalczać zbyt już u nas rozpowszechniony hiperkrytycyzm w stosunku do poczynań i usiłowań, mających na celu przezwyciężanie istniejących trudności. A to tembardziej, iż powodzenie tych usiłowań zależy zarówno od losów kryzysu gospodarczego w całym świecie, jak od odporności i energii własnego społeczeństwa i skoncentrowania wysiłków jego na tych podstawowych zagadnieniach.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Nie potrzebuję Panom wyjaśniać, iż najbardziej charakterystycznym i jednocześnie najcięższym w skutkach objawem obecnego kryzysu jest wzrost bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Rozwój bezrobocia, tak u nas jak i w innych krajach, posiada charakter progresywny i trudno jest w tej chwili przesądzić, czy punkt kulminacyjny tego procesu został już osiągnięty. Z zestawień cyfrowych za pierwsze półrocza lat 1930 i 1931 wynika, iż w latach tych największe nasilenie bezrobocia wypadło na marzec i charakteryzowało się okrągłą cyfrą 289.000 dla 1930 r. i cyfrą 370.000 dla 1931 r.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Najgłębiej spadało bezrobocie w lipcu i wyrażało się w symbolu cyfrowym 190.000 dla 1930 r. i 255.000 dla 1931 r. Czyli, że rok bieżący dał nadwyżkę prawie 100.000 bezrobotnych w okresie największego bezrobocia i 50.000 w okresie największego zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Jak wiadomo, cyfry powyższe uwzględniają tylko bezrobotnych, zarejestrowanych w Państwowych Urzędach Pośrednictwa Pracy i nie obejmują wogóle bezrobocia na roli.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Równolegle do bezrobocia pełnego rozwija się bezrobocie częściowe, które w sierpniu r. b. wynosiło w większych zakładach produkcyjnych (powyżej 20 robotników) 128.492 osoby.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Objawem dodatnim jest okoliczność, iż zatrudnienie częściowe sprowadza się prawie całkowicie do zatrudnienia po 4 i 5 dni w tygodniu, który to rodzaj zatrudnienia zbliżony jest do normalnego; zakłady pracujące po 1, 2 i 3 dni w tygodniu wynoszą w poszczególnych miesiącach bieżącego roku zaledwie od 4–7 procent w stosunku do globalnej cyfry zatrudnienia częściowego. Tem niemniej stwierdzić trzeba, iż ogólne natężenie sprawy bezrobocia jest u nas bardzo silne i zagadnienie to z zagadnienia resortowego, jakim było dotychczas, stało się dominującym problematem państwowym, któremu musi być podporządkowana działalność wszystkich gospodarczych agend Rządu i samorządów.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Walka z bezrobociem musi iść jednocześnie w dwóch kierunkach: w kierunku usuwania przyczyn bezrobocia i w kierunku złagodzenia jego skutków. I jedno i drugie wymaga rewizji dotychczasowych metod działalności gospodarczej, dostosowania do nowych potrzeb ustawodawstwa społecznego i stworzenia nowych form organizacyjnych, wreszcie zupełnego skoordynowania prac czynników rządowych i społecznych.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Pan Prezes Rady Ministrów zaznaczył w swem przemówieniu sejmowem, jakimi drogami Rząd dąży do usprawnienia organizacji gospodarczej kraju, ożywienia produkcji i wzmożenia eksportu. O ile chodzi o konieczne zmiany ustawodawcze w zakresie polityki społecznej, Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej opracowało kilka przedłożonych ciałom ustawodawczym projektów ustaw, przeprowadzenie których uważam za niezbędny warunek skutecznej walki z bezrobociem.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Zasadniczą koncepcją, na której oparła się ustawodawcza praca Rządu w zakresie czasu pracy, było przekonanie, że stan zatrudnienia z natury rzeczy zależny jest, obok ogólnych przyczyn gospodarczych, również od tak ważkiego momentu w procesie produkcji, jakim jest suma dziennego, czy tygodniowego wysiłku rąk roboczych.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Wiadomo, że już w epoce walki o wprowadzenie 8-godzinnego dnia pracy, kiedy świat był daleki od dzisiejszego paroksyzmu bezrobocia, działacze społeczni posługiwali się argumentem, że ta wielka zdobycz klasy robotniczej przyczyni się do zmniejszenia bezrobocia. I dziś powraca się do tej koncepcji, szukając środków do walki z bezrobociem na wszelkich dostępnych odcinkach, że wskażę tu tylko akcję rządu niemieckiego, który powoławszy specjalną komisję, w wyniku jej prac wstąpił na drogę skracania czasu pracy. Ostatnia Międzynarodowa Konferencja Pracy, na której zagadnienie bezrobocia wysunęło się na czoło debat, dała wyraz w oświadczeniach szeregu delegatów coraz powszechniej absorbującej tendencji do skrócenia czasu pracy.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">By nie komplikować zagadnienia, chciałbym odrazu rozróżnić dwojakiego rodzaju możliwości w zakresie skrócenia czasu pracy. Jedne z nich mają na celu trwałe ustawowe skrócenie czasu pracy poniżej 8 godzin dziennie. Stanowi to nowy postulat klasy robotniczej, która w ten sposób pragnęłaby wprowadzić wyrównanie socjalne gospodarczego procesu wzrastającej racjonalizacji i nadprodukcji.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Drugą formą skrócenia czasu pracy są zarządzenia o charakterze koniunkturalnym, obejmowane nazwą t. zw. „short time”. Mają one na celu, drogą skrócenia dnia lub tygodnia pracy, umożliwić włączenie w życie gospodarcze pewnego odsetka bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Państwa najbardziej dotknięte bezrobociem, jak Niemcy, Anglia, Stany Zjednoczone A. P., rozważały lub rozważają dotąd problem jego złagodzenia tylko drogą czasowego ograniczenia czasu pracy. Anglia dotąd nie rozstrzygnęła tego zagadnienia wcale. W Niemczech, tam gdzie wprowadzono skrócony tydzień pracy, to za skrócenie czasu pracy zapłacił robotnik obniżką do 15% swego zarobku. Stany Zjednoczone rozważają 40-godzinny tydzień pracy też pod znakiem nieobciążenia kosztów produkcji. Jednem słowem państwa o nieskończenie większej sile produkcyjnej i o nieskończenie lepiej od Polski zorganizowanym przemyśle nie zaryzykowały dotąd przebudowania u siebie produkcji na podstawie 40-godzinnego tygodnia pracy. Podejmują bardzo oględne próby na ograniczonych odcinkach i na czas ograniczony. Nie sądzę, by Polska mogła się porwać na przodowanie pod tym względem całemu światu bez groźnych konsekwencyj, przedewszystkiem dla samego robotnika, wtedy, gdy nawet tam. gdzie zwolennicy 40-godzinnego tygodnia pracy, mając pozornie możliwość wprowadzenia tej doktryny w życie, nie dokonali tego.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Rząd Polski, nie przesądzając rozwoju, jaki czeka koncepcję trwałego skrócenia czasu pracy, nie uważa za wskazane, w obecnym stanie tego zagadnienia na terenie międzynarodowym, pójście na drogę zarządzeń, które miałyby charakter eksperymentu socjalnego, podjętego bez więzi w formie międzynarodowej konwencji. Ostrożność ta jest tembardziej wskazana, iż dotychczas nie uporaliśmy się z trudnościami, wynikłemi z faktu, iż międzynarodowa konwencja o 8-godzinnym dniu pracy nie uzyskała do dziś dnia, po 12-letniem istnieniu, ratyfikacji najwybitniejszych państw przemysłowych, w pierwszym rzędzie Anglii i Niemiec, od których Francja uzależniła w formie t. zw. ratyfikacji warunkowej przystąpienie swe do konwencji.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Z tych względów Rząd Polski wybrał drogę zarządzenia koniunkturalnego, które ma umożliwić możliwie szybkie wprowadzenie w nasze życie gospodarcze rozdziału istniejącej pracy na większą sumę rąk roboczych, dostosowanego do palących postulatów chwili.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Wyrazem tej dążności są przedłożone panom Senatorom projekty ustawowe w zakresie czasu pracy.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Pierwszy z nich przynosi nowelizację obowiązującej ustawy z dnia 18 grudnia 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu, nie naruszając w niczem w swych postanowieniach charakteru i konstrukcji obowiązującego ustawodawstwa.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">W myśl art. 6 dotychczasowej ustawy, Rada Ministrów ma upoważnienie tylko do przedłużenia czasu pracy w wypadkach, spowodowanych koniecznościami narodowemi. Proponowana nowelizacja tego artykułu da Rządowi możność również skracania czasu pracy poniżej norm, przewidzianych w art. 1 ustawy, Nie lekceważąc znaczenia, jakie posiadają zarządzenia skrócenia czasu pracy, wynikłe jedynie na podstawie bezpośrednich porozumień pracodawców i pracowników, Rząd przekonany jest, że konsekwentna i celowa polityka skracania czasu pracy, prowadzona z uwzględnieniem wszelkich uzasadnionych interesów socjalnych, gospodarczych i technicznych, wymaga jednak zgóry ustawowo zapewnionej ingerencji państwowej. Pragnąłbym przytem podkreślić, że w dzisiejszych koniunkturach nie jest intencją Rządu wykorzystać dotychczasowe uprawnienia art. 6 do przedłużenia czasu pracy, co pozostawałoby w sprzeczności z podstawową koncepcją projektowanej nowelizacji.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Zaznaczę również, iż wobec konieczności wszechstronnego oświetlenia sprawy przez czynniki bezpośrednio zainteresowane. Rząd obostrzył dawniejszy projekt o konsultacji zawodowych organizacyj pracowników i pracodawców, która w myśl postanowień dawnej ustawy nie była obowiązkowa.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Wyrazem koniecznej ramowości uprawnień rządowych, by uczynić je możliwie elastycznemu jest brzmienie 2-go ustępu nowego art. 6-d, które, niezależnie od ograniczenia do roku okresu obowiązywania poszczególnych rozporządzeń o skracaniu czasu pracy, przewiduje, że mogą one dotyczyć bądź całego obszaru Państwa, bądź też poszczególnych okręgów administracyjnych.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Dzięki też powyższemu ramowemu charakterowi przepisu, Rząd będzie miał możność, przy uwzględnieniu wszelkich ważkich czynników, wprowadzać ograniczenie czasu pracy, bądź przez skracanie liczby godzin pracy dziennej, bądź też tygodniowej. W tej elastyczności nowych przepisów Rząd dopatruje się dalszej gwarancji dostosowania swych zarządzeń do postulatów życia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Gdybyśmy się jednakowoż ograniczyli do powyżej scharakteryzowanych uprawnień, to stanęlibyśmy na połowie drogi. Najbardziej bowiem potoczne doświadczenie poucza, że największy wpływ na faktyczny czas pracy posiada, obok zasadniczej normy dziennej lub tygodniowej, ilość godzin nadliczbowych. Rząd zdaje sobie sprawę, że wymagania techniczne, a nawet gospodarcze sprawiają, że zniesienie zupełnie godzin nadliczbowych napotkałoby na wielkie trudności, nie może jednak dopuścić, by cały społeczny efekt przedstawionych tu Panom zarządzeń został zmniejszony lub wręcz unicestwiony drogą nielegalnego stosowania godzin nadliczbowych.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Zatem niezależnie od tych nowych zarządzeń, Rząd dążyć będzie do najdalej idącego ograniczenia pracy nadliczbowej, udzielając zezwoleń na nią jedynie w wypadkach wyjątkowych. Nastawienie przemysłu na stosowanie godzin nadliczbowych w okresie dobrej koniunktury musi w okresie depresji na rynku pracy ustąpić rozdziałowi pracy, dokonywanemu z całem poczuciem odpowiedzialności społecznej.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Od tego poczucia, od lojalnej współpracy wszystkich zainteresowanych czynników na terenie przedstawionych Panom zamierzeń Rządu, zależy w wybitnym zakresie efekt, jaki dadzą one społeczeństwu Dolskiemu.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Projekt ustawy w sprawie zmian i uzupełnień niektórych postanowień ustawy z dn. 2 lipca 1924 r. w przedmiocie pracy młodocianych i kobiet jest drugim projektem ustawodawczym, który dojrzał pod wpływem kryzysu bezrobocia, jakkolwiek przesłanki gospodarcze, prawne i etyczne dla tego projektu istniały już na długo przedtem.</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Proces zastępowania robotników dorosłych przez młodocianych ujawniał się u nas i w czasie największego rozwoju przemysłu; kryzys obecny powoduje jedynie przyśpieszenie i pogłębienie tego procesu. Jeżeli mówię, iż przesłanki do ustawodawczego uregulowania tego zagadnienia istniały już oddawna, to mam na myśli, iż w każdych warunkach gospodarczych nadmierny wzrost zatrudniania młodocianych jest zjawiskiem nienormalnem i szkodliwem, nie tylko dla samych zatrudnionych, lecz i dla przyszłości kraju. Jakkolwiek niektóre duże gałęzie wytwórczości (np. górnictwo) nie posługują się niemal wcale praca młodocianych — to w innych odsetek ten jest bardzo wysoki i co gorsza zdradza stałą tendencję zwyżkową. Tak np. przemysł metalowy zatrudnia 15,2% młodocianych, poligraficzny — 14,1%, szklany — 21%, a są specjalne gałęzie pracy, w których odsetek ten dochodzi do 70, a nawet 80%. Równocześnie ze wzrostem zatrudnienia młodocianych postępuje w odpowiednich gałęziach zmniejszenie się odsetka robotników dorosłych, co świadczy, iż następuje tutaj nie absolutne zwiększenie stanu zatrudnienia, lecz przesunięcie procentowego stosunku zatrudnionych robotników dorosłych i młodocianych. Stosunek ten jest jeszcze bardziej niekorzystny w rzemiośle, niż w przemyśle; tak np. globalna liczba terminatorów w rzemiośle w województwach pomorskiem i krakowskiem przewyższa ilość czeladników, zaś w województwie poznańskiem jest jej niemal równa. Wogóle tendencja do zatrudniania młodocianych ujawnia się silniej w mniejszych zakładach tak w przemyśle, jak i w rzemiośle, co jest zjawiskiem tembardziej niepokojącem, iż kontrola inspekcji pracy nad warunkami pracy w mniejszych zakładach jest z natury rzeczy b. utrudniona.</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Dokładne zaznajomienie się z realnemi warunkami zatrudnienia młodocianych wskazuje na jedno jeszcze charakterystyczne zjawisko, a mianowicie, że i tam, gdzie zatrudnianie to odbywa się pod formą t. zw. nauki, jest ono zwykłą pracą produkcyjną, polegającą na zmechanizowanych czynnościach przy obsłudze maszyn, pieców i t. p. Niema we współczesnej fabryce miejsca na ustawiczne zmienianie rodzaju pracy, na stopniowe zapoznawanie się z różnemi czynnościami, w skład danego zawodu wchodzącemi. Stoi temu na przeszkodzie mechanizacja pracy, zmuszająca ucznia do wykonywania stale tej samej czynności na akord i system pracy w brygadach, gdzie każdy robotnik traktowany jest tylko jako drobne ogniwo w łańcuchu prac swego zespołu.</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Przy czynnikach pomocniczych, odpowiadających rozwojowi fizycznemu i siłom młodocianych, jak podawanie, roznoszenie i t. p., zatrudniony jest nieznaczny zaledwie odsetek, reszta pracuje zasadniczo w ten sam sposób, co i robotnicy dorośli.</u>
          <u xml:id="u-3.29" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Istotnym motywem korzystania z pracy młodocianych jest taniość ich pracy; wzgląd ten jednak nie może się ostać, zwłaszcza w momencie obecnym, kiedy okazało się niezbędnem jak najbardziej racjonalne uregulowanie zatrudnienia, aby dostarczyć środków do życia najbardziej potrzebującym. Nie może być dopuszczony rozrost pracy niedorosłej młodzieży, odbywający się kosztem redukcji pracy dorosłych żywicieli rodzin, 15–18-letni chłopiec lub dziewczyna nie tylko w większości wypadków nie mają rodziny na utrzymaniu, ale niewątpliwie sami korzystają z pomocy starszych członków rodziny w tej czy innej formie. Stąd więc młodociany robotnik nie może być uważany za najbardziej potrzebującego pracy.</u>
          <u xml:id="u-3.30" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Mówiąc o konieczności zastąpienia pracowników młodocianych przez dorosłych, nie łudzę się bynajmniej, iż da się to osiągnąć mechanicznie przez wydanie odpowiedniej ustawy i zarządzenia administracyjne. Tak niniejszy projekt, jak i powyżej przedstawiony projekt noweli do ustawy o czasie pracy, nie stanowią jakichś cudownych środków leczniczych, które się dadzą zaaplikować bezboleśnie naszemu organizmowi gospodarczemu i osiągnąć mechanicznie przewidziany efekt. Krytyka przedłożonych ustaw jest z tego punktu widzenia niezmiernie łatwa, lecz i niemniej bezprzedmiotowa.</u>
          <u xml:id="u-3.31" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Nikt nie może przesądzić, czy zastąpienie pracowników młodocianych przez dorosłych dokonane zostanie w 70, czy tylko w 30%; lecz efekt będzie tem większy, im więcej szczerego i świadomego wysiłku okażą w tej akcji tak władze, jak i zainteresowane czynniki społeczeństwa. Rzecz oczywista, że pewien procent robotników młodocianych przy najbardziej nawet skutecznej akcji przeciwdziałającej, pozostanie zawsze przy pracy, należy jednak dążyć, aby zatrudniać tych młodocianych, którzy są żywicielami rodzin i których zatrudnienie ma przeto ze stanowiska walki ze skutkami bezrobocia najbardziej pozytywne znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-3.32" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Po tych uwagach ogólnych, pragnę zanalizować poszczególne przepisy noweli i oświetlić je tak z punktu widzenia bezpośredniej walki z bezrobociem i jego skutkami, jak i ze stanowiska ekonomicznego i prawnego. Projektowane znowelizowanie art. 5 ustawy z dnia 2 lipca 1924 r. przewiduje uprawnienie Ministrów do ustalania stosunku procentowego młodocianych do ogółu zatrudnionych dorosłych robotników. Redakcja przepisu jest tak pomyślana, ażeby uniknąć sztywności i schematyzmu i umożliwić dostosowanie wydanych zarządzeń do warunków miejscowych, właściwości danej gałęzi pracy, a nawet poszczególnych zakładów pracy.</u>
          <u xml:id="u-3.33" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Przepis powyższy pozwoli wyrównać rozmiary korzystania z pracy młodocianych w różnych zakładach i usuwać niezdrową konkurencję tych producentów, którzy przez szerokie stosowanie taniej siły roboczej młodocianych godzą w egzystencję gospodarczą pokrewnych zakładów pracy, przez co zmuszają je do równie szerokiego korzystania z pracy młodocianych. Należy zaznaczyć, iż przepis noweli, nadający władzom wspomniane uprawnienia, jest poniekąd rozwinięciem i uzupełnieniem przepisów art. 125 i 148 polskiego prawa przemysłowego, które zezwalają władzom przemysłowym II -ej instancji ograniczać ilość uczniów i terminatorów, zatrudnionych w przemyśle i rzemiośle. Ażeby jednak dopuścić do głosu w tych sprawach zainteresowane czynniki społeczne, nowela nakazuje zasięgać przed wydaniem rozporządzeń opinii związków zawodowych, pracodawców i pracowników.</u>
          <u xml:id="u-3.34" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Art. 5-b przewiduje prawo wydawania przez inspektorów pracy nakazów, celem zmniejszenia liczby młodocianych do ustalonej normy. Przepis ten zapewnia efektywne wykonanie wydanych przez Ministrów rozporządzeń, nakaz bowiem inspektora pracy w myśl rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o inspekcji pracy ulega niezwłocznemu wykonaniu, o ile władza orzekająca lub odwoławcza nie postanowi inaczej. Należy wogóle zauważyć, iż nakaz inspektora pracy jest bardzo efektywnym. i wartościowym środkiem działania administracyjnego, zwłaszcza, iż przewidziany w ustawie tryb odwołania aż do dwóch instancyj administracyjnych, z zachowaniem ponadto prawa skargi do Najwyższego Trybunału Administracyjnego, zapewnia należytą kontrolę nad postępowaniem inspektora pracy.</u>
          <u xml:id="u-3.35" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Art. 7-a wprowadza zasadnicze novum do ustawy z dnia 2 lipca 1924 r. pod postacią zakazu bezpłatnego zatrudniania młodocianych. Przepis ten ma znaczenie podwójne: z jednej strony — dąży do zapewnienia młodocianym i ich rodzinom korzyści materialnych z ich pracy, z drugiej zaś — pragnie wywrzeć wpływ hamujący na dążenie do szerokiego zatrudniania młodocianych, które to dążenie, zwłaszcza wobec możności bezpłatnego korzystania z pracy pod pozorem nauki zawodu, występuje z dużą siłą. Wynagrodzenie za pracę powinno być określone wyraźnie i ujawnione w odpowiednim wykazie; w braku takiego oznaczenia, stosowane będzie wynagrodzenie, przyjęte dla danego rodzaju pracy, a w braku i tego kryterium — słuszne wynagrodzenie podług uznania sądu. W powyższej sprawie, jak i w sprawie odpowiedzialności właścicieli i kierowników przedsiębiorstw, zastosowane zostały postanowienia rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o umowie o pracę robotników, a to celem możliwego ujednostajnienia zasad naszego ustawodawstwa społecznego.</u>
          <u xml:id="u-3.36" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Wszystko to, co powiedziałem wyżej o potrzebie zakazu bezpłatnej pracy młodocianych, stosuje się a fortiori do pobierania opłat za naukę; system ten z pracy młodocianych czyni nie tylko darmowe źródło korzyści dla pracodawcy, lecz wprost przekształca ją w lukratywny interes dochodowy.</u>
          <u xml:id="u-3.37" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Ustawa ta w. sferach rzemieślniczych wywołała niesłuszne obawy, że dzięki niej rzemiosło zostanie pozbawione dopływu nowych sił przez zniesienie nauczania terminatorów i może się przyczynić do upadku licznych drobnych warsztatów. Obawy podobne wydają mi się niesłusznemi, gdyż rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 7. VI 1927 r. o prawie przemysłowem zapewnia rzemiosłu dopływ nowych sił, a odpowiednie rozporządzenie wykonawcze Ministra Przemysłu i Handlu i Ministra Pracy i Opieki Społecznej uchylić może wszystkie niedogodności, które mogłyby wyniknąć z rozważanej obecnie ustawy o pracy młodocianych. Z mojej strony istnieją natomiast inne obawy. Instytucja terminatorów w tej formie, w jakiej istnieje obecnie, daje szerokie pole do wyzysku. Pod pozorem nauczania zatrudnia się pracą produkcyjną całe masy młodzieży nieopłacanej należycie, pracującej w warunkach urągających najprymitywniejszym pojęciom o higienie. Nie jest moją rzeczą organizowanie nauki rzemiosła, ale obowiązkiem mojego resortu jest poznanie w jakich warunkach moralnych i materialnych znajduje się uczeń rzemieślniczy. I stwierdzam, że te warunki są złe jak pod względem moralnym, tak i pod względem materialnym, przez bezpłatny wyzysk siły roboczej i przez zabijanie zdrowia ucznia.</u>
          <u xml:id="u-3.38" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Wiem również, iż szczupłe środki administracyjne, jakimi dotychczas rozporządza inspekcja pracy, nie zdołają przy najlepszych chęciach po prawić stosunków na tym odcinku pracy.</u>
          <u xml:id="u-3.39" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Osobne uwagi należy poświęcić przepisom karnym, które w obu nowelach oparte zostały na identycznych zasadach. Przepisy karne przewidują podwyższenie sankcyj karnych za przekroczenie ustawy, wyłączenie odnośnych przestępstw z pod ogólnych zasad łagodzenia kar i powierzenie orzecznictwa karnego organom inspekcji pracy. Podwyższenie sankcyj karnych spowodowane zostało małą efektywnością praktyczną sankcyj dotychczasowych, ze względu na niski wymiar podstawowy kary, niestanowiący dla przeciętnego przedsiębiorstwa przemysłowego jakiejkolwiek dotkliwszej represji; możność zaś łagodzenia nawet tych kar podstawowych, z której sądy korzystają bardzo często, pozbawia je wszelkiego wogóle znaczenia. Podniesienie kar, a w szczególności stosowanie w razie powtórzenia wykroczeń kary krótkotrwałego pozbawienia wolności, odpowiada w zupełności poglądom nowoczesnej polityki kryminalnej, które skłaniają się do stosowania dotkliwych, lecz niedługotrwałych represyj względem przestępstw mniejszej wagi. Nie od rzeczy będzie zauważyć, iż nasze ustawodawstwo zna wypadki o wiele jaskrawszego wzmożenia kar pod wpływem szczególnych okoliczności danego momentu, że wspomnę postanowienia o lichwie wojennej, o przestępstwach urzędniczych z chęci zysku i t. p.</u>
          <u xml:id="u-3.40" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Powierzenie orzecznictwa karnego w zakresie obu ustaw inspektorom pracy ma na celu przedewszystkiem usprawnienie i przyśpieszenie postępowania. Panom Senatorom niewątpliwie jest znane zjawisko niepomiernego obciążenia sprawami naszych sądów, dzięki czemu ściganie wykroczeń następuje z opóźnieniem i traci znacznie na efektywności; ponadto i przewód sądowy w sądach powszechnych, czy nawet w sądach pracy, nie jest obliczony na szybką i bezpośrednią reakcję. Z tych wszystkich względów nasze ustawodawstwo karne idzie w kierunku rozszerzenia zakresu orzecznictwa karno-administracyjnego i pozostawienia we właściwości sądów jedynie przestępstw znaczniejszych. Jeżeli chodzi o inspektorów pracy, to tak ze względu na znajomość zjawisk pracy, jak i na obszerne ich doświadczenie w dziedzinie orzecznictwa karnego, na mocy przepisów dotychczasowych mogą oni z powodzeniem spełniać przewidziane przez nowele funkcje. Należy zresztą zauważyć, iż nowele w niczem nie naruszają przepisów kodeksowych, dotyczących postępowania sądowego w sprawach karno-administracyjnych, tak, że strona niezadowolona z orzeczenia inspektora pracy będzie władna wnieść sprawę przed forum sądowe. Ponieważ jednak i kodeks postępowania karnego przewiduje różne uproszczenia w postępowaniu sądowem karno-administracyjnem, czy to odnośnie do przewodu, czy toku postępowania instancyjnego, więc korzyść znowelizowania przepisów w tym zakresie jest niewątpliwą.</u>
          <u xml:id="u-3.41" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Specjalne ustawy opracowane zostały dla Górnego Śląska. Na Górny Śląsk nie rozciąga się, jak wiadomo, działanie ustawy z dn. 18 grudnia 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu oraz ustawy z dn. 2 lipca 1924 r. w przedmiocie pracy młodocianych i kobiet; stąd powstała potrzeba odrębnego ustawodawczego uregulowania tych zagadnień dla Śląska. Nie będę się zatrzymywał tuta, nad sytuacją gospodarczą i społeczną Górnego Śląska, sprawy te bowiem są panom niewątpliwie znane. Powiem tylko, że wszystkie te względy, które przemawiały za znowelizowaniem ustawodawstwa naszego z zakresu czasu pracy oraz pracy kobiet i młodocianych, ze wzmożoną siłą dotyczą Górnego Śląska.</u>
          <u xml:id="u-3.42" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Z uwagi na postanowienia Śląskiej Ustawy Konstytucyjnej, wprowadzenie w życie projektowanych ustaw uzależnione zostało od zgody Sejmu Śląskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.43" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Tak się przedstawiają zamierzenia ustawodawcze, skierowane ku zwalczaniu klęski bezrobocia. Jak już zaznaczyłem, całkowite przezwyciężenie bezrobocia może być w naszych warunkach tylko idealną wytyczną, która nawet w okresie dobrej koniunktury nie będzie — i nie była nigdy dotychczas — całkowicie wcieloną w życie. Bezrobocie nasze będzie miało zawsze charakter w pewnym stopniu chroniczny, chociażby dzięki działaniu czynnika tak stałego i samoistnego, jakim jest silny przyrost naturalny nasze, ludności. Zjawiska tego nie da się zmienić środkami natury czysto społecznej. Rozwiązać je można tylko na płaszczyźnie gospodarczej i nie na jednem terytorium naszego Państwa, lecz w związku z przebudową całego świata gospodarczego. Narazie w naszej mocy leżą środki ograniczone, które jednak mogą klęskę bezrobocia znacznie złagodzić. Środki te opracowała, powołana na mój wniosek, zgłoszony na Komitecie Ekonomicznym Ministrów, jeszcze w czerwcu przy Prezesie Rady Ministrów specjalna Komisja do Spraw Kryzysu i Bezrobocia, zwołana narazie w składzie przedstawicieli zainteresowanych resortów gospodarczych, następnie zaś w drodze kooptacji znacznie rozszerzona. Komisja miała za najbliższe zadanie opracowanie wniosków, zmierzających do złagodzenia bezrobocia w sezonie zimowym, następnie zbadanie stosunków pracy w związku z różnemi objawami kryzysu gospodarczego i opracowanie programu walki z kryzysem i bezrobociem, jako też planu pomocy dla bezrobotnych. W sierpniu b. r. Komisja przedłożyła Prezesowi Rady Ministrów memoriały, dotyczące zagadnienia bezrobocia u nas i zagranicą i złożyła wniosek w sprawie akcji na najbliższą przyszłość. Wnioski te zostały poddane pod rozpatrzenie konferencji, zwołanej przez Prezesa Rady Ministrów, z przedstawicieli Rządu, ciał parlamentarnych, sfer gospodarczych i pracowniczych. Na konferencji wnioski powyższe spotkały się z pozytywnem i jednomyślnem przyjęciem, poczem zostały zatwierdzone z drobnemi zmianami przez Radę Ministrów na posiedzeniu z dnia 26 sierpnia 1931 r.</u>
          <u xml:id="u-3.44" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Ze względu na specjalny rozrost zagadnień, związanych z bezrobociem, Rada Ministrów postanowiła, nie naruszając kompetencji poszczególnych Ministerstw, powołać Naczelny Komitet do Spraw Bezrobocia, złożony z przedstawicieli Rządu, pracodawców i pracowników, pod przewodnictwem wybitnych znawców zagadnień gospodarczych i społecznych.</u>
          <u xml:id="u-3.45" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Atrybucje i zadania tego Komitetu są znane Wysokiej Izbie, Chciałbym tylko w paru słowach wyświetlić stosunek Rządu do tego Komitetu, gdyż od chwili powstania myśli o jego utworzeniu, aż do chwili obecnej, stał się on jednem z ognisk, na którem koncentrują się ataki opozycyjnych czynników, operujących z całą maestrią inwektyw i złośliwości. Stwierdzam, że Rząd nie myśli zwalać na barki Komitetu żadnej odpowiedzialności, ani też nie wycofuje się z żadnego odcinka pracy, do której jest obowiązany.</u>
          <u xml:id="u-3.46" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejHubicki">Rząd jednak rozporządza tylko ograniczonemi siłami wykonawczemi, których może nie wystarczyć wobec konieczności dotarcia do największej ilości zakamarków, w których mieści się niedola bezrobotnego. I o to przedłużenie swego ramienia zwrócił się do ludzi dobrej woli, by stanęli z nim do współpracy na najcięższy okres nadchodzącej zimy. Apel ten odbił się należytem echem. Ludzie dobrej woli znaleźli się i z nimi dokonamy tego, czego w danych warunkach dokonać można. Innym pozostawiamy rolę bezpłodnych krytyków.</u>
          <u xml:id="u-3.47" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. W. z R.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Udzielam głosu sprawozdawcy p. Rogowiczowi. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu ze strony Wysokiej Izby, zaproponuję sprawozdanie z punktu 1 i 2 traktować łącznie. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanAntoniRogowicz">Wysoka Izbo! Rząd przez usta p. Premiera w mowie wypowiedzianej w Sejmie przy otwarciu sesji obecnej zobrazował sytuację gospodarczą, powodującą bezrobocie, przedstawiając coram publico prace, jakie Rząd podjął i prowadzi oraz ich zasadnicze wytyczne i tendencje, jakimi się w tych pracach kieruje. Jednocześnie Rząd przedłożył Izbom 7 projektów ustaw, związanych z zagadnieniem bezrobocia, a mających przedewszystkiem na celu złagodzenie skutków bezrobocia. Ustawy te są częścią całokształtu prac Rządu na odcinku walki z kryzysem, a w szczególności walki z klęską bezrobocia i jego skutkami. Ustawy, które mam zaszczyt referować Wysokiej Izbie, mają na celu tę jedną stronę zagadnienia — złagodzenie skutków bezrobocia przez sprawiedliwszy podział stanu zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JanAntoniRogowicz">Kraj, jak to mogliśmy stwierdzić z odgłosów opinii publicznej, z wiarą i zaufaniem odniósł się do sprawozdania Szefa Rządu z prac już dokonanych i zapoczątkowanych. Dziś przedstawiciel Rządu, p. Minister Pracy i Opieki Społecznej, przedstawił tej Wysokiej Izbie obraz prac, w jego resorcie specjalnie podjętych, na tle ogólnych prac Rządu, jako całości, w odniesieniu do skutków kryzysu, jaki Polska przeżywa, a w szczególności do sprawy złagodzenia skutków bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JanAntoniRogowicz">Bezrobocie w Polsce obejmuje w obecnej chwili ponad 251.000 osób, w innych krajach znacznie więcej. Oczywiście nie jest to dla nas żadną pociechą i cyfry absolutnie nie są dokładnym obrazem istotnego stanu rzeczy, należy je brać przez porównanie, dopiero przez porównanie moglibyśmy scharakteryzować stopień bezrobocia u nas w zestawieniu ze stopniem bezrobocia w innych krajach. W Polsce ta sytuacja, w jakiej w tej chwili jesteśmy, te ćwierć miljona bezroboczych i to tylko bezroboczych zarejestrowanych w Urzędzie Pośrednictwa Pracy, a więc bez uwzględnienia bezroboczych na roli i bez uwzględnienia tych, którzy nie są zarejestrowani, jak półbezroboczy i inni — jest oczywiście klęską, wobec rozwiązania której Rząd stanął jako wobec konieczności państwowej.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JanAntoniRogowicz">Pomoc ustawowa, jaką w myśl ustawy o ubezpieczeniu na wypadek bezrobocia otrzymuje bezroboczy, która stanowi dla Skarbu Państwa bardzo poważne ciężary, nie wystarcza jednak na te świadczenia, które bezrobotni otrzymywać powinni, tembardziej, że nie dotyczą one oczywiście wszystkich bezrobotnych, lecz tylko uprawnionych do otrzymywania zasiłku. I tak na 251,000 zarejestrowanych bezrobotnych z zasiłków Funduszu Bezrobocia korzysta zaledwie 56.000.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#JanAntoniRogowicz">Jak wielkie są ciężary ponoszone na zasiłki przez Skarb, poza sumami z wpływów normalnych instytucji Funduszu Bezrobocia, świadczą cyfry, mianowicie wydano z funduszów skarbowych w 1930 zgórą 180 milj. W trzech kwartałach b. r. z funduszów też wyłącznie skarbowych poza normalnemi wpływami instytucji Funduszu Bezrobocia wydano 86,5 miliona.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JanAntoniRogowicz">Tu wysuwa się obok konieczności zwiększenia dochodów Skarbu na cele pomocy dla bezroboczych, do czego zmierza szereg ustaw przedłożonych przez Rząd, konieczność złagodzenia klęski bezrobocia i przeciwdziałania jego rozrostowi przez wyjątkowe, wywołane koniecznościami społeczno-gospodarczemi, zarządzenia ustawowe, pozwalające na zatrudnienie w ramach istniejącego kwantum pracy jak największej ilości ludzi kosztem skrócenia czasu pracy.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#komentarz">(S. Kłuszyńska: I zarobków.)</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#JanAntoniRogowicz">To jest inna sprawa, pani Senatorko. To ma na celu projekt ustawy nowelizującej ustawę o czasie pracy z dn. 18 grudnia 1919 r.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#JanAntoniRogowicz">Ustawa z grudnia 1919 r. bierze początek z podpisanego przez Polskę Traktatu Wersalskiego, którego część 13 obejmuje sprawy stosunku państwa do zagadnień pracy i zasadnicze normy ustawowej ochrony pracy. Odrodzona Polska już w pierwszym okresie tworzenia własnej państwowości staje w szeregu innych demokratycznych narodów na gruncie realizowania postulatów świata pracy, przystępując do międzynarodowej współpracy w tej dziedzinie. Pierwsza międzynarodowa konferencja pracy w Waszyngtonie w październiku 1919 r. daje szereg zasadniczych postanowień i zaleceń, odnoszących się między innemi do unormowania czasu pracy na gruncie międzynarodowego porozumienia.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#JanAntoniRogowicz">Już w grudniu tegoż 1919 r. Sejm Ustawodawczy uchwalił przedłożoną przez rząd ustawę o czasie pracy w przemyśle i handlu.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#JanAntoniRogowicz">Ustawa ta daje Rządowi w wypadkach konieczności narodowych prawo przedłużania czasu pracy ponad normę ustawową. Ustawodawcy chcieli na wypadek zatrudnienia wszystkich wolnych rąk roboczych, a jednocześnie konieczności zwiększenia wysiłku wytwórczego, w wypadkach dla narodu wielkiej wagi mieć możność dalszego zatrudnienia pracowników i robotników. Z uprawnień tych Rząd — o ile wiem — skorzystał raz jeden tylko — w roku 1920 w okresie wojny polsko-rosyjskiej. Dziś zachodzi inna konieczność. Wobec braku pracy i trudności jej zwiększenia Rząd zmuszony jest, chcąc obdzielić pracą większą ilość pozbawionych pracy i podnieść w ten sposób stan zatrudnienia, żądać upoważnienia do ustawowego skracania czasu pracy w poszczególnych gałęziach pracy i kategoriach zakładów pracy. Z uprawnień tych Rząd będzie korzystał tylko w wypadkach spowodowanych koniecznościami narodowemi i gospodarczemi każdorazowym aktem na czas określony, nie dłuższy jednak jak jeden rok.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#JanAntoniRogowicz">W zagadnieniu skracania czasu pracy na pierwszy plan wysuwa się sprawa skasowania nadliczbowych godzin pracy, stosowanych szeroko w okresie silnego tempa rozwoju życia gospodarczego Polski, kiedy kraj mógł zaspakajać swe wytwórcze i inwestycyjne potrzeby po latach niewoli i wyniszczenia wojną. Potrzeby te niewątpliwie istnieją i dziś, brak natomiast możliwości ich zrealizowania w dostatecznej mierze wskutek ogólnej sytuacji gospodarczej, a w szczególności budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#JanAntoniRogowicz">Pomimo jednak ogromnego spadku produkcji i licznych rzesz bezroboczych system godzin nadliczbowych w wielu gałęziach produkcji utrzymuje się nadal i to często nie na podstawie zezwoleń organów Ministerstwa Pracy. Cyfry sprawozdań Ministerstwa Pracy są pod tym względem bardzo wymowne. Przytoczył dużo tych cyfr p. Minister Pracy w swojem dzisiejszem przemówieniu, przytoczył je również referent ustawy tej w Sejmie p. pos. Tomaszkiewicz i istotnie z tych cyfr widzimy, że dziś w niektórych gałęziach pracy zatrudnienie w godzinach nadliczbowych sięga bardzo poważnych cyfr.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#JanAntoniRogowicz">Z wyliczeń tych można dojść do wniosku, że gdyby np. na terenie Warszawy skasować godziny nadliczbowe, trzymając się jedynie ośmiogodzinnego ustawowego czasu pracy, moglibyśmy zmniejszyć bezrobocie o połowę, w województwie łódzkiem o ¼, w województwie Śląskiem o 2/5 i t. d.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#JanAntoniRogowicz">Obecnie obowiązująca ustawa daje możność Rządowi, ale niestety możność raczej teoretyczną, uregulowania sprawy ukrócenia nadmiernego stosowania godzin nadliczbowych, w praktyce bowiem wobec niedostatecznych sankcyj karnych, stosowanie ustawy nie daje pozytywnych rezultatów. Dlatego też Rząd w projekcie nowelizacji ustawy żąda wzmocnienia sankcyj karnych za naruszenie przepisów o czasie pracy i wprowadza zasadę odpowiedzialności karnej właściciela narówni z kierownikiem zakładu pracy.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#JanAntoniRogowicz">Zdajemy sobie dokładnie sprawę, i pragnę to szczególnie mocno podkreślić, z tych trudności natury organizacyjnej i technicznej, jakie skracanie czasu pracy w dniu i tygodniu wywoła w normalnym przebiegu procesów produkcji. Zdajemy sobie również sprawę z tego, że w wielu wypadkach przedsiębiorcy i zakłady pracy z tego tytułu będą mieli niewątpliwie dodatkowe koszty, które obciążą koszty produkcji. Niemniej jednak ta wyjątkowa sytuacja wymaga od nas w tej chwili, abyśmy stanęli na stanowisku, że i pracodawcy i pracownicy muszą w tym krytycznym a bardzo poważnym momencie pewne ofiary ponieść. Z chwilą, kiedy robotnik godzi się — bo w wielu wypadkach tego rodzaju umowy zostały wprowadzone na zasadzie zgody obustronnej — na odstąpienie części posiadanego dziś zatrudnienia swemu pozbawionemu pracy koledze, wydaje się słusznem, żeby i przedstawiciele zakładów pracy stanęli również na tem stanowisku i ponieśli te ofiary, jakie w związku z technicznemi czy administracyjnemi trudnościami wynikną dla nich w sensie podniesienia kosztów produkcji. Jednak w związku ze stanowiskiem Rządu, stanowiskiem, jakie zajął p. Premier w cytowanem przezemnie przemówieniu, chcę podkreślić wyraźnie, że Rząd uznaje potrzebę jak najsilniejszego popierania organizacyj gospodarczych. Rząd rozumie, że w dzisiejszej walce o rynki, o utrzymanie i zwiększenie produkcji, w dzisiejszej walce o eksport, w walce ze zbędnym importem, który Rząd stara się jednak możliwie ukrócić, poparcie produkcji jest nakazem pierwszorzędnej wagi. Rząd obecny daje temsamem gwarancję, że stosować uprawnienia, które mu dzisiaj mamy dać, będzie w zrozumieniu interesów obu stron, a więc również interesów warsztatów pracy.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#JanAntoniRogowicz">Ustawa, którą mam zaszczyt Panom referować, ma charakter ramowego upoważnienia dla Rządu do wydawania zarządzeń po zasięgnięciu opinii organizacyj pracowników i pracodawców. Jest to w tej ustawie novum, ponieważ dotychczasowa ustawa z grudnia 1919 r. tego warunku nie wprowadzała.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#JanAntoniRogowicz">Przechodząc od ogólnej charakterystyki ustawy do jej poszczególnych paragrafów, pragnę zaznaczyć, że zasadnicze są właściwie dwa artykuły: art. 1, który wprowadza zmianę do art. 6 p. d), który rozszerza pełnomocnictwa Rządu do wydawania rozporządzeń również i na nakazy skrócenia czasu pracy.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#JanAntoniRogowicz">Rozporządzenia te, jak już mówiłem, wydawane będą po zasięgnięciu opinii odpowiednich organizacyj zarówno pracodawców jak i pracowników i będą wydawane na okres określony, mianowicie jednego roku. Dalej wprowadza się podniesienie sankcyj karnych, które, jak już miałem zaszczyt zaznaczyć, nie dawały dotychczas praktycznych rezultatów usprawnienia funkcjonowania organów kontrolujących. Dalej wnosi projekt jako rzecz nową, nową instancję orzekającą. Orzecznictwo jest poruczone inspekcji pracy w osobach obwodowych inspektorów pracy. Niewątpliwie jest to duże uproszczenie. Wiemy wszyscy doskonale, że sądy nasze przeciążone pracą, wskutek długiej bardzo procedury niejednokrotnie nie dawały takich rezultatów, jakich należałoby od nich oczekiwać w zastosowaniu do ochrony przepisów ustawy z 1919 r. Dlatego zarówno dla życia gospodarczego, jak i sfer pracowniczych niewątpliwie jest to korzystniejsze, gdyż daje prostszą drogę do załatwiania konfliktów na tem tle wynikających. Inspektor pracy jest tym organem, który jest najbardziej obznajmiony z życiem gospodarczem, ze stosunkami pracy i w przemyśle i handlu i niewątpliwie sprawnie i ze znajomością rzeczy będzie mógł te sprawy rozstrzygać.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#JanAntoniRogowicz">Odwołanie oczywiście do instancji sądowej pozostaje w dalszym ciągu i to odwołanie niczem nie jest skrępowane.</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#JanAntoniRogowicz">Natomiast sankcje karne wprowadzają, jako nową rzecz, określenie odpowiedzialności właściciela narówni z kierownikiem, o ile wykroczenie popełnione było z jego wiedzą. Niejednokrotnie zdarzało się, że właściciel zakładu pracy powierzał kierownictwo osobie nieodpowiedniej, którą się zasłaniał i która odpowiadała wobec ustawy za przekroczenia. Zupełnie słusznem jest stanowisko Rządu, że właściciel narówni z kierownikiem zakładu powinien odpowiadać, o ile nie dobrał odpowiedniego kierownika.</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#JanAntoniRogowicz">Przepisy o złagodzeniu kar, zawarte w ustawach karnych, nie mają zastosowania do przestępstw, przewidzianych w niniejszym artykule.</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#JanAntoniRogowicz">Artykuł ten spowodowany jest tem, że praktyka stosowania kar, kar minimalnych, niejednokrotnie zaledwie kilku złotych w zastosowaniu nawet do wielkich warsztatów pracy, nie dawała żadnych konkretnych rezultatów. Temi pobudkami kierował się Rząd, wprowadzając tę nową sankcję.</u>
          <u xml:id="u-5.23" who="#JanAntoniRogowicz">To byłoby mniej więcej wszystko, co dotyczy samej ustawy. Chodziłoby teraz o scharakteryzowanie stanowiska naszego w komisji i tych poprawek, które komisja zaaprobowała i Wysokiemu Senatowi przedstawia.</u>
          <u xml:id="u-5.24" who="#JanAntoniRogowicz">Otóż w projekcie nowelizacji ustawy komisja proponuje następujące poprawki:</u>
          <u xml:id="u-5.25" who="#JanAntoniRogowicz">W art. 1, gdzie mówimy o koniecznościach narodowych i gospodarczych, proponuje komisja wyraz „narodowych” zastąpić wyrazem „państwowych”, jako pojęciem szerszeni, ogólniejszem i w tym wypadku może właściwszem.</u>
          <u xml:id="u-5.26" who="#JanAntoniRogowicz">Po wyrazach: „po zasięgnięciu opinij” komisja proponuje wstawić wyrazy: „izb przemysłowo-handlowych i izb rzemieślniczych oraz”. W ustawie z 1919 r., kiedy nie było jeszcze samorządu gospodarczego, nie było instytucyj izb przemysłowo-handlowych i rzemieślniczych, oczywiście o nich w tej ustawie nie mogło być mowy. Dziś jednak, kiedy już na zasadzie prawa przemysłowego powołany został do życia samorząd gospodarczy i kiedy izby przemysłowo-handlowe i izby rzemieślnicze z natury rzeczy powołane są do wyrażania opinii czy to w sprawie przedłożeń ustawodawczych czy innych zarządzeń w późniejszych ustawach, jak w ustawie o prawie przemysłowem z 1927 r. już się mówi o zasięganiu opinii izb przemysłowo-handlowych względnie izb rzemieślniczych. Dlatego uznano na komisji za słuszne, żeby ten modus wprowadzić również do tej ustawy. A więc wprowadzamy jako obowiązujące przed wydaniem rozporządzenia zasięganie opinii izb przemysłowo-handlowych i rzemieślniczych.</u>
          <u xml:id="u-5.27" who="#JanAntoniRogowicz">Trzecią poprawką byłaby zmiana art. 1 w punkcie 2 w ostatniem zdaniu, które mówi, że przepisy o łagodzeniu kar, zawarte w ustawach karnych, nie mają zastosowania do przestępstw, przewidzianych w niniejszym artykule. Ponieważ cała ustawa ma charakter doraźny, wyjątkowy, wydawało się nam na komisji słusznem, aby ten przepis o łagodzeniu kar, przepis wyjątkowo ostry, złagodzić przez wprowadzenie czasowości obowiązywania tego przepisu. I dlatego komisja proponuje ustępowi temu nadać brzmienie następujące: „Przepisy o łagodzeniu kar, zawarte w ustawach karnych, nie będą miały zastosowania do przestępstw, przewidzianych w niniejszym artykule w okresie do dnia 31 grudnia 1932 r., a więc na rok. Wydaje nam się, że w tym stanie rzeczy, jak dziś te sprawy się przedstawiają, wprowadzenie tego przepisu na jeden rok w zupełności zabezpieczy podniesienie sankcyj karnych i ułatwi ściganie przestępstw w stosunku do niniejszej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-5.28" who="#JanAntoniRogowicz">Dalej w ostatnim punkcie, a więc w punkcie 3 art. 1 ustawy, gdzie jest mowa o odpowiedzialności właściciela narówni z kierownikiem, jeżeli przestępstwo było popełnione za jego wiedzą, bądź gdy właściciel zaniechał należytej staranności przy wyborze kierownika, wydaje nam się, że to określenie „zaniechał należytej staranności” jest trochę niejasne, jest dosyć elastyczne i trudne do ścisłego sprecyzowania. I dlatego proponujemy inną redakcję, a mianowicie: po słowach: „bądź gdy właściciel” zamiast „zaniechał należytej staranności przy wyborze kierownika” wstawić „nie dobrał odpowiedniego kierownika”. Jest to określenie prostsze i praktyczniejsze.</u>
          <u xml:id="u-5.29" who="#JanAntoniRogowicz">Z temi zmianami w imieniu Komisji Gospodarstwa. Społecznego mam zaszczyt prosić Wysoki Senat o przyjęcie ustawy w brzmieniu sejmowem z uwzględnieniem poprawek, wprowadzonych przez Komisję Gospodarstwa Społecznego.</u>
          <u xml:id="u-5.30" who="#JanAntoniRogowicz">Przechodząc do identycznej ustawy w odniesieniu do obszaru górnośląskiej części woj. śląskiego, pragnę zaznaczyć, że ustawa z 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu na terenie woj. śląskiego nie obowiązuje, tam te sprawy uregulowane są na zasadzie innych ustaw, jeszcze niemieckich, a w szczególności ustawy o t. zw. demobilizacji gospodarczej. Wobec tego dla Śląska nie jest to nowelizacja ustawy istniejącej, ale jest to ustawa nowa. Oczywista rzecz, uchwalenie jej przez Izby ustawodawcze i wprowadzenie w życie nastąpi dopiero po przyjęciu tej ustawy przez Sejm Śląski. Merytorycznie ustawa ta nie różni się niczem od poprzedniej, tak, że wszystkie uwagi, które miałem do zakomunikowania w odniesieniu do tamtej ustawy, mają zastosowanie i do tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-5.31" who="#JanAntoniRogowicz">Proszę również o przyjęcie tej ustawy w brzmieniu sejmowem z temi samemi poprawkami Komisji Gospodarstwa Społecznego, które są w odniesieniu do tej ustawy identyczne z poprawkami wniesionemi do ustawy poprzedniej. W imieniu Komisji Gospodarstwa Społecznego prosiłbym Wysoki Senat o przyjęcie ustawy w brzmieniu sejmowem z poprawkami Komisji Gospodarstwa Społecznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Iwanowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JerzyIwanowski">Wysoka Izbo! P. Premier w swojem eksposè i p. Minister Pracy i Opieki Społecznej w tej Wysokiej Izbie przez swoje przemówienia słusznie podkreślili, gdzie w naszem życiu gospodarczem i państwowem leży obecnie centrum zagadnień i na jakie zagadnienia mamy zwrócić szczególniejszą uwagę w naszych przyszłych pracach. W szeregu cyfr p. Premier oraz p. Minister Pracy i Opieki Społecznej zobrazowali nam wzrost i napięcie bezrobocia w Polsce, szeregiem przykładów stwierdził p. Premier jak dalece nasza sytuacja gospodarcza i stan naszego bezrobocia jest uzależniony od koniunktury światowej i jak ograniczone są nasze środki działania, jak umiejętnie musimy je przystosować do tych warunków, które panują obecnie w gospodarce światowej. Znane były nam dotychczas kryzysy cykliczne, które występowały co 7 do 10 lat, wówczas, gdy nadprodukcja nagradzała zbytek towaru; przechodziły one również automatycznie jak i powstawały wówczas, gdy zbytek towaru został skonsumowany przez ludność. Jednakże to, co nadaje niezwykłą ostrość obecnemu przesileniu w odniesieniu do Polski, to zbieżność rozmaitych przesileń, a mianowicie: przesilenia przemysłowego, rolnego, wstrząsu w obiegu pieniężnym, skutków odszkodowań wojennych, naprężenia politycznego, a przedewszystkiem braku wzajemnego zaufania, który powszechnie panuje na świecie. A na tle tej ogólnej sytuacji dominuje jedno zjawisko: brak równowagi pomiędzy nieznanym dotychczas postępem technicznym, dającym w ręce ludzkości niepomierne możliwości produkcji, a środkami, któremi rozporządzamy dla rozdziału wyprodukowanych bogactw. Nowe metody wytwórczości, racjonalizacja, powszechne stosowanie maszyn, wynalazki, zwiększające wielokrotnie wydajność pracy ludzkiej, tak w przemyśle jak i w rolnictwie, nakoniec nastrój umysłów po wielkiej wojnie, kiedy to ludzkość myślała, że wszystkie siły skoncentrować należy ku temu, by odbudować jak najprędzej zniszczenia wojenne, wszystkie te okoliczności złożyły się na kolosalne wzmożenie produkcji, na jeden wielki pęd w kierunku wzmożenia wytwórczości. Każdy naród produkował jak najwięcej, nie licząc się z produkcją swego sąsiada, każde państwo starało się być samowystarczalnem we własnych granicach, pragnąc jednak jednocześnie zbywać swoje towary sąsiadowi. A gdy sąsiad robił to samo, każdy odgradzał się murem celnym i obniżał ceny swoich towarów, by podbić rynek zagraniczny, chociażby kosztem największych ofiar.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JerzyIwanowski">W ten sposób świat cały zamienił się na szereg gospodarstw narodowych, oddzielonych od siebie wysokiemi cłami. Jakiś pomysłowy Anglik pacyfista obwoził kilka lat temu sporządzoną przez siebie plastyczną mapę Europy, podzielonej na szereg krajów, przedstawionych jak zamki obronne; wysokość ich murów odpowiadała wysokości ceł ochronnych. Sytuację komplikuje wystąpienie na rynek światowy nowego czynnika — narodu 120-milionowego, gdzie ziemia, kapitały, ręce robocze, przemysł, handel, a więc wszystkie czynniki produkcji i wymiany, ześrodkowane są w rękach państwa o specyficznych tendencjach, nie mających nic wspólnego z uzgodnieniem interesów międzynarodowych i wszechludzką harmonią.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#JerzyIwanowski">Światowe położenie gospodarcze charakteryzuje chaos, brak jakiejkolwiek koordynacji poczynań, niezrównoważenie, niepewność, skąd płynie ruina ekonomiczna poszczególnych przedsiębiorstw, gałęzi przemysłu, całych narodów i nędza, wywołana bezrobociem 20-milionów ludzi. Przed oczami bezradnej ludzkości rozwija się niewidziany w dziejach dramat niemożności skoordynowania świetnych zdobyczy myśli ludzkiej w dziedzinie nauki ścisłej i stosowanej i prymitywnych środków podziału rezultatów ich pracy. Tak, jak Prometeusz, zdobywca ognia, genjusz ludzki posiadł wszystkie tajniki materii, opanował siłę ciepła, spadki wód zamienił w elektryczność, falom eteru kazał przenosić myśl ludzką z końca świata do końca, opanował wodę i powietrze... Lecz tak jak Prometeusz zbolała ludzkość nie zna spokoju. Sęp niepokoju szarpie jej trzewia, gdyż osiągnięty postęp materialny nie idzie w parze z postępem moralnym, albowiem pokojowe współżycie narodów realizuje się zaledwie w umysłach nielicznych idealistów, wybiegających myślą ponad ponurą rzeczywistość.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#JerzyIwanowski">Świat cały żyje pod znakiem niepokoju, wzajemnej niewiary. Miliony krwawych ofiar wielkiej wojny niczego nie nauczyły ludzkości. Znów jak przed wojną rozlegają się złowrogie głosy o nic nie znaczącym skrawku papieru, neguje się ważność raz podpisanego traktatu, otwarcie proponuje się grabież cudzego terytorium, urządza się zbrojne manifestacje nad jego granicą, obraca się na zbrojenie większość dochodów narodowych, lub nawet uzyskanych kredytów, utrzymuje się świat cały w nerwowem napięciu. Budżety wojskowe przekraczają wysokość przedwojennych, broń chemiczna i lotnicza osiągają niebywałą doskonałość, propaganda odwetu ogarnia szerokie masy ludności, szlachetne usiłowania Ligi Narodów zawisają w powietrzu, idea rozbrojenia, mogąca zaoszczędzić światu milionowych wydatków i skierować te środki na produkcyjne potrzeby ludzkości, nie znajduje posłuchu pośród narodów świata.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#JerzyIwanowski">Gospodarka światowa komplikuje się coraz bardziej, najsilniejsze waluty chwieją się w swych podstawach i niema już międzynarodowego miernika wartości.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#JerzyIwanowski">Czyż w takich okolicznościach można wymagać, by ktoś lokował swoje oszczędności w pożyczkach międzynarodowych, nie tylko długoterminowych, lecz nawet na krótki okres czasu? Czy w tych warunkach można mówić o równomiernej cyrkulacji kapitałów i zasileniu w pieniądz tych krajów, które na skutek braku środków obrotowych nie mogą rozwinąć swych sił wytwórczych, by w ten sposób zapobiec rozwojowi bezrobocia? Rozbrojenie moralne, tylekroć podnoszone przez Polskę na wszelkich zebraniach międzynarodowych, jedynie może odbudować wzajemne zaufanie narodów względem siebie, a więc wpłynąć na więcej jednolitą repartycję kapitałów pomiędzy poszczególne narody i w ten sposób oddziałać na wzrost produkcji i na podniesienie gospodarstwa narodowego tych narodów, które odczuwają brak środków obiegowych, a więc i na rozstrzygnięcie zagadnienia bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#JerzyIwanowski">Przechodząc od warunków ogólno światowych do naszych specyficznych polskich warunków, musimy zauważyć, że poza przyczynami ogólnemi wywołującemi kryzys i bezrobocie w Polsce, istnieje jeszcze jedna przyczyna, kryjąca się w nadmiernym naturalnym przyroście ludności. Przyrost ten, jak wiadomo, wynosi około pół miliona głów rocznie. W tej liczbie przyrost ludności w wieku najbardziej zdolnym do pracy, to znaczy od 15 do 49 lat, wynosi 330.000 ludzi. Z tej liczby około 220.000 jest to ludność rolnicza, około 110.000 przypada na ludność miejską i przemysłową.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#JerzyIwanowski">Rolnictwo nie rozwija się tak prędko, by mogło wchłonąć w siebie całkowity naturalny przyrost ludności. Stąd powstaje całkiem naturalny odpływ nadmiaru ludności ze wsi do miast, stąd powstaje dążenie do emigracji. Kraje zamorskie, stanowiące główny cel naszych emigrantów, niestety zamknęły po wojnie prawie całkowicie swoje granice dla cudzoziemców. Rozwinęło się zato sezonowe wychodźctwo szczególnie do Francji, lecz, jak wiemy, Francja przeżywa na równi z całym światem ciężki kryzys gospodarczy i z tego powodu napływ naszych emigrantów do Francji jest również znacznie ograniczony. Utrudnienie wychodźctwa nakłada na nas nowe obowiązki znalezienia warsztatów pracy wewnątrz kraju. Rolnictwo z natury rzeczy pomimo energicznie prowadzonej parcelacji, pomimo melioracji nieużytków nie może zbyt szybko rozwinąć swego zapotrzebowania na ręce robocze. Daleko większą chłonnością sił roboczych odznacza się przemysł, którego rozbudowa wymaga mniej czasu i łatwiej daje się przystosować do koniunktur świata. Stąd płynie wskazanie dla naszego życia — harmonijny rozwój przemysłu i rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#JerzyIwanowski">P. Minister Pracy przed chwilą przytoczył nam cyfry, charakteryzujące rozwój i nasilenie bezrobocia w Polsce. Do cyfr tych chciałbym jedynie dodać wielce charakterystyczne zmiany w stanie zatrudnienia w poszczególnych gałęziach przemysłu. Tak np. w przemyśle metalowym w zakładach, zatrudniających ponad 20 robotników, liczba zatrudnionych wynosiła w 1929 r. 45.000, podczas gdy w roku bieżącym spadła do 30.000, t. j. o — ⅓, co odpowiada stracie 700.000 robotnikogodzin tygodniowo. W przemyśle maszynowym, w zakładach tego samego typu, strata robotnikogodzin w ciągu 2 lat wynosi około 50%. W hutach szklanych liczba zatrudnionych spadła z 15 do 7.000, w cegielniach z 30 do 19.000.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#JerzyIwanowski">Oto fakty, które stawiają na warsztacie pracy społecznej sprawę akcji, zmierzającej do łagodzenia skutków bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#JerzyIwanowski">Program, który rozwinął przed chwilą p. Minister Pracy, idzie w dwóch kierunkach, mianowicie w kierunku zwiększenia zatrudnienia żywicieli rodzin, oraz bezpośredniej pomocy bezrobotnym. Co się tyczy zwiększenia zatrudnienia, to możność uzyskania tego zwiększenia osiąga się przedewszystkiem przez rozłożenie istniejącej ilości pracy pomiędzy większą ilość pracowników.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#JerzyIwanowski">P. referent zobrazował nam znaczenie godzin nadliczbowych, chciałem do cyfr przytoczonych przez niego dodać, że podług obliczeń komisji przy Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów, w wypadku, gdyby zostały zniesione wszystkie godziny nadliczbowe, a więc w wypadku cokolwiek teoretycznym, liczba zatrudnionych robotników wzrosłaby o 10%. Dziś w chwili, kiedy Polska ugina się wraz z całym cywilizowanym światem pod brzemieniem bezrobocia, aktem sprawiedliwości społecznej, aktem mądrości państwowej jest sprawiedliwy podział pracy między poszukujących zatrudnienia. Nie do pomyślenia jest, ażeby część uprzywilejowanych pracowała 10 do 12 godzin, skazując w ten sposób innych na bezrobocie.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#JerzyIwanowski">Akcja zniesienia godzin nadliczbowych posuwa się bardzo energicznie naprzód i spotyka się z poparciem tak przemysłowców, jak i sfer robotniczych. Zwiększenie ilości zatrudnionych przez skrócenie czasu pracy daje się również osiągnąć przez podział efektywnie istniejącej pracy pomiędzy większą ilość robotników drogą przejścia z 3 zmian ośmiogodzinnych na 4 zmiany sześciogodzinne w przedsiębiorstwach o ruchu ciągłym. Zastosowanie tego środka częstokroć natrafia na trudności natury organizacyjnej i technicznej, dlatego też nie tylko poszczególne działy przemysłu, lecz częstokroć i poszczególne zakłady przemysłowe powinny być traktowane indywidualnie.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#JerzyIwanowski">Akcja oparta na tej zasadzie również postępuje bardzo energicznie naprzód i w chwili obecnej mamy do zaznaczenia przeprowadzenie tej akcji w szeregu gałęzi przemysłu, a więc przedewszystkiem w cukrownictwie, świeżo uruchomionem z powodu rozpoczęcia kampanii w cukrowniach, w metalurgii, w koronkarstwie i w innych przemysłach. Zwiększenie zatrudnienia osiąga się również drogą zmniejszenia ilości dni w tygodniu lub godzin w dniu. Niejednokrotnie notowane były wypadki, gdy pracownicy przedsiębiorstw dobrowolnie występowali z propozycją zmniejszenia dni roboczych w tygodniu, celem uniknięcia redukcji towarzyszy pracy. Taki podział pracy pracujących, pomiędzy znajdujących się w ciężkiem położeniu ich kolegów, ma głęboko zakorzenioną tradycję w polskim ruchu robotniczym. W czasie ruchu rewolucyjnego w latach 1905 i 1906 rzemieślnicy warszawscy wprowadzili jako zwyczaj, który wkrótce nabrał cech obowiązku, ustępowanie jednej lub dwóch dniówek w tygodniu tym ich towarzyszom, którzy wskutek prześladowań policji carskiej nie mogli znaleźć stałego zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#JerzyIwanowski">Do odrębnej kategorii metod, łagodzących skutki bezrobocia, zaliczone być mogą środki, mające na celu zamianę pracowników, posiadających inne źródła dochodu na bezrobotnych żywicieli rodzin. Do tej kategorii pracowników zaliczyć przedewszystkiem należy młodocianych z wyjątkiem, gdy są oni sierotami lub też przyczyniają się wydatnie do wyżywienia rodziny. Ograniczenie pracy młodocianych jest tem bardziej pożądane, że praca ta ma charakter zwyżkowy w niektórych gałęziach przemysłu. Zauważa się wzrost pracy młodocianych kosztem udziału dorosłych robotników. Tak np. w przemyśle poligraficznym wzrost pracy młodocianych od roku 1926 do 1930 wynosił od 13 do 14,1%, wówczas gdy jednocześnie obserwowało się spadek robotników dorosłych z 66½% do 62%. To samo daje się zauważyć w przemyśle maszynowym: wzrost pracy młodocianych z 13 do 15% i spadek dorosłych z 83½% do 80%.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#JerzyIwanowski">Szczególnie wyraźnie możemy obserwować to zjawisko wypierania dorosłych robotników przez młodzież w zakładach mniejszych, zatrudniających do 100 robotników. Ograniczenie pracy młodocianych i zamiana ich przez pracę dorosłych spotka się z pewnemi trudnościami, szczególnie w tych dziedzinach pracy, gdzie silnie zakorzenione są pewne tradycje wiekowe, jak np. w rzemiośle. Dlatego też ustawa, która za chwilę będzie przedłożona Wysokiej Izbie, liczy się z temi trudnościami i robi odpowiednie w tym kierunku wyjątki.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#JerzyIwanowski">Do tej samej kategorii pracowników zaliczyć również należy kobiety zamężne, których mężowie pracują na wyżywienie rodzin, osoby posiadające gospodarstwa rolne i dorabiające jedynie w przemyśle lub na robotach publicznych. Werbowanie taniej siły roboczej ze wsi, czyli proletaryzacja wsi tą drogą, jest praktykowane dość szeroko w niektórych branżach przemysłu. Szczególnie jaskrawo występuje zjawisko w przemyśle włókienniczym. Również jaskrawo daje się to zauważyć przy robotach publicznych, gdzie częstokroć używano dotychczas okolicznych włościan, którzy pracują za tańszą cenę, nie zwracając się do urzędów pośrednictwa pracy, któreby mogły desygnować na te roboty bezrobotnych. Redukcja osób, posiadających dodatkowe środki utrzymania, zwolniłaby wiele tysięcy miejsc dla bezrobotnych żywicieli rodzin. Te osoby po wyczerpaniu ustawowego okresu zapomogowego z funduszu bezrobocia powróciłyby na wieś, nie znajdując zatrudnienia w przemyśle. Posiadanie uprawnego gruntu lub warsztatu chałupniczego bezwzględnie powinno służyć za kryterium zupełnie dostateczne do zwolnienia tej kategorii pracowników i do zamiany ich bezrobotnymi żywicielami rodzin.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#JerzyIwanowski">Jak widać już z powyższego, zamiana jednej kategorii pracowników przez innych nie jest pozbawiona pewnych trudności natury technicznej, czy organizacyjnej, nie może się obyć bez pewnych nikłych kosztów ze strony przedsiębiorstw. Bardzo słusznie zauważył kolega referent, że w tej chwili kiedy niebezpieczeństwo jest ogólne, kiedy bezrobocie wskutek koniunktury światowej i wskutek naszych własnych ciężkich okoliczności wzrasta niepomiernie, tych ofiar musimy wymagać od wszystkich i nie ulega wątpliwości, że sfery przemysłowe w poczuciu konieczności obowiązku społeczeństwa na pewne ofiary pójdą.</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#JerzyIwanowski">Obowiązek zwiększenia zatrudnionych leży przedewszystkiem na inspektorach pracy, którzy, opierając się na ustawach, szczególnie po ich znowelizowaniu w obecnie przedłożonej formie, posiadają w swych rękach możność przymusu prawnego do podziału efektywnego stanu pracy pomiędzy większą ilość potrzebujących. Lecz istnieje wiele zagadnień, które się nie dadzą pomyślnie rozstrzygnąć w opieraniu się tylko na przymusie prawnym, a więc ani skrócenie dnia pracy celem większego zatrudnienia bezrobotnych, ani przejście z trzech zmian na cztery zmiany w przedsiębiorstwach, ani zamiana młodocianych przez dorosłych żywicieli rodzin, albo zamiana osób posiadających dodatkowe środki utrzymania przez bezrobotnych żywicieli rodzin, nie dadzą się przeprowadzić, jedynie na zasadzie uprawnień ustawowych. Tu inspekcja nic zrobić nie może, jeżeli się nie oprze na sile moralnej, sile opinii publicznej, jeżeli społeczeństwo nie wywrze odpowiedniego wpływu na organizacje przemysłowe i zawodowe. Organizacje społeczne przez swój wpływ mogą być potężnym czynnikiem, ułatwiającym pomyślne rozwiązanie akcji, i w tym względzie komitety do spraw bezrobocia mogą oddać nieocenione usługi, uzupełniając i ułatwiając pracę inspekcji. Pociąganie do współpracy społeczeństwa idzie po linii uspołecznienia państwa, wyraźnie przejawiającej się w tendencjach rządów pomajowych. W sprawach pomocy bezrobotnym, gdzie wszystkie grupy społeczne muszą ponosić ofiary, gdzie te ofiary muszą stać w pewnym stosunku do możliwości materialnych i organizacyjnych tych, którzy są do świadczeń pociągnięci, niema lepszego rozwiązania, jak przekazanie zadania czynnikom społecznym. Sfery zainteresowane, a więc pracodawcy i pracobiorcy, działacze społeczni, reprezentanci poszczególnych resortów państwowych, przedstawiający częstokroć sprzeczne interesy, znajdą wspólną wypadkową, idącą po linii interesów państwowych, dającą największą sumę korzyści przy najmniejszem obciążeniu życia. Społeczeństwo, biorąc bezpośredni udział w walce ze skutkami bezrobocia, nadaje komitetom odpowiednią siłę moralną tak niezbędną do oddziaływania na sfery bezpośrednio zainteresowane, stwarza element nieodzowny współpracy dla organów rządowych, jakimi są inspekcje pracy, państwowe urzędy pośrednictwa pracy, lub też dla samorządowo-społecznych, jak różnego rodzaju ubezpieczenia socjalne.</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#JerzyIwanowski">Komitety dla spraw bezrobocia staną się nie tylko naturalnemi ośrodkami pomocy potrzebującym, lecz i organizatorami opinii publicznej w obliczu tak groźnego niebezpieczeństwa, jakim jest bezrobocie.</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#JerzyIwanowski">Jeżeli chodzi o praktyczne rezultaty akcji komitetów do spraw bezrobocia, akcji, która rozpoczęła się zaledwie 4 tygodnie temu, to ostatnie sprawozdanie za te cztery tygodnie przedstawia się jak następuje. Zwiększenie zatrudnienia, przeprowadzone na podstawie tych zasad, które wyżej wyłuszczyłem, do chwili obecnej wynosi 6.500 ludzi, w tem w woj. warszawskiem 840, białostockiem 485, poznańskiem 1.350, pomorskiem 800, wileńskiem 200.</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#JerzyIwanowski">Jeśli chodzi o sposoby zwiększenia zatrudnienia, przewidziane w planie rządowym i polecone jako dyrektywa naczelnemu komitetowi, to w ogólnych zarysach są one już stosowane w innych krajach Europy Zachodniej i Ameryki Północnej i nie przedstawiają żadnego nowatorstwa socjalnego. Analogiczny program zwiększenia zatrudnienia był opracowany w Niemczech przez komisję parlamentarną pod przewodnictwem Ministra Brauna i jest konsekwentnie przeprowadzany przez ministra pracy Stregemana, który szczyci się, że w ten sposób powiększył ilość zatrudnionych o kilkaset tysięcy ludzi. Najwięcej, być może, wrażliwe zagadnienie skrócenia czasu pracy znajduje swe rozwiązanie również w przykładach zagranicznych. W tych samych Niemczech dekretem z dn. 8 czerwca r. b. został wprowadzony 40 godzinny tydzień pracy we wszystkich przedsiębiorstwach państwowych. Ogromne zakłady A. E. G., zatrudniające 32.000 robotników, zredukowały dzień pracy do 5 godzin. Czas pracy w kopalniach węgla brunatnego został zredukowany na zasadzie umowy zbiorowej w początkach maja z 8½% godzin do 7¾. W Stanach Zjednoczonych w zakładach chemicznych została zredukowana praca do 6 godzin dziennie. Tamże w przemyśle budowlanym — do 40 godzin tygodniowo.</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#JerzyIwanowski">Omawiając kwestię skrócenia czasu pracy, chciałbym zwrócić uwagę na tę część mowy p. Ministra, w której zapowiada on, że generalne obniżenie czasu pracy może być przeprowadzone tylko w drodze porozumienia międzynarodowego. Podkreślam doniosłość tego oświadczenia, wobec wielkiego znaczenia, jakie odgrywa element kosztów pracy w kalkulacji towarów eksportowanych na rynki światowe, gdzie nasze towary wytrzymać muszą konkurencję towarów krajów sąsiednich. Czas pracy w tych warunkach nabiera pierwszorzędnego znaczenia. Pamiętamy wszyscy, z jakim trudem przeszło podpisanie konwencji waszyngtońskiej, z jak, niestety, skutecznym oporem przeciwstawiały się podpisaniu tej konwencji wielkie mocarstwa, jak Niemcy, Anglia i Francja.</u>
          <u xml:id="u-7.23" who="#JerzyIwanowski">Historia skrócenia czasu pracy górników w Anglii o 15 minut już w ciągu dwóch lat zaprząta uwagę międzynarodowej konferencji pracy.</u>
          <u xml:id="u-7.24" who="#JerzyIwanowski">Jeśli chodzi o program walki ze skutkami bezrobocia, to oczywiście przedstawiony tu plan akcji nie wyczerpuje wszystkich możliwości, które, bądź znalazły zastosowanie gdzieindziej, bądź wysuwane są w zamierzeniach programowych. Niewątpliwie należałoby przystąpić do dalszych prac w tym kierunku, opracowując plan chociażby rozszerzenia działalności ubezpieczeń społecznych, czy zmniejszenia kosztów administracyjnych przez uproduktywnienie funduszu bezrobocia, przez podjęcie robót publicznych, przez centralizację obecnie prowadzonych robót i przystosowanie ich planów do akcji walki z bezrobociem. Oto kilka zasadniczych sposobów walki z bezrobociem, praktykowanych gdzieindziej. Być może, że więcej szczegółowe ich opracowanie dałoby możność ich zastosowania na naszym gruncie.</u>
          <u xml:id="u-7.25" who="#JerzyIwanowski">Przechodząc teraz do drugiej części działalności komitetu, przypomnieć muszę to, co było mówione poprzednio, że pomoc dla bezrobotnych jest ześrodkowana w rękach Funduszu Bezrobocia, obok którego działa fundusz akcji doraźnej. Cyfry były tu przytaczane. Chciałem tylko podkreślić, iż z cyfr tych wynika, że większość bezrobotnych jest faktycznie całkowicie pozostawiona bez jakiejkolwiek pomocy. I dlatego w tej chwili, kiedy wchodzimy w trzecią zimę bezrobocia, pomyślenie o nich jest zagadnieniem nadzwyczaj aktualnem. Przypominam, że przeciętna miesięczna liczba bezrobotnych zarejestrowanych w zimie r. ub. wynosiła 344.000, w tem zasiłki pobierało zaledwie 125.000. Wobec tego około 650.000 dusz — a nie zarejestrowanych bezrobotnych — licząc po trzy osoby na jedną rodzinę, pozostawało bez żadnego wsparcia, było pozostawionych samym sobie.</u>
          <u xml:id="u-7.26" who="#JerzyIwanowski">Jeśli chodzi o prognostyki na rok bieżący, to Naczelny Komitet do Spraw Bezrobocia liczy się z tem, że będzie musiał dopomagać około milionowi bezrobotnych lub członkom ich rodzin; i szemat swojej działalności, rozpięcie tej działalności przystosowuje do tej mniejwięcej cyfry.</u>
          <u xml:id="u-7.27" who="#JerzyIwanowski">Aby scharakteryzować wielkość tych zamierzeń, mogę wskazać tylko, że dla przekarmienia tej ilości ludzi w ciągu 6 miesięcy potrzeba około 570,000 centnarów metrycznych kartofli — i odpowiednia zbiórka została już w tej chwili zarządzona. Organizacje ziemiańskie zadeklarowały dobrowolny podatek po 1 kwintalu z hektara zasadzonych kartofli, co wynosi 408.000 centnarów metrycznych. W ten sposób pozostawałoby do dokupienia 172.000 q ziemniaków. Akcja zbiórki odbywa się bardzo owocnie, gdyż w niektórych okręgach, jak np. w lubelskiem przerasta ona zakreślone ramy. Lublin miał dostarczyć 29.000 q, podczas, gdy do dnia dzisiejszego zbiórka przewyższa już 50.000. Musimy zebrać około 6.000.000 kg. cukru na dożywienie dzieci w szkołach. Z tego 1.000.000 kg. cukru ofiarowały organizacje przemysłu cukrowniczego. Ilość węgla, niezbędna dla rozdania bezrobotnym, wynosi 120.000 ton.</u>
          <u xml:id="u-7.28" who="#JerzyIwanowski">Co się tyczy finansów, to suma pieniędzy, niezbędnych dla przeprowadzenia planu Komitetu Naczelnego, dochodzi do wysokości 60 milionów zł. Podstawy finansowe komitetu uchwaliła Rada Ministrów w dn. 26 sierpnia, przeznaczając na ten cel: po pierwsze fundusze państwowe, które mogą być przydzielone z funduszu przeznaczonego na t. zw. akcję doraźną — jednak te fundusze mogą być podjęte dopiero od 1 grudnia, więc z tego powodu niewiele zaważą na budżecie Komitetu Naczelnego; preliminujemy z tego źródła około 4 milionów złotych. Następnie środki dostarczane w naturze za zaległości podatkowe. Z tego źródła preliminujemy około 5 milionów złotych. Towary, mogące pójść na dożywianie bezrobotnych, a skonfiskowane przez polskie władze celne. Ta pozycja odgrywa stosunkowo niewielką rolę. Dalej sumy, które p. Minister Skarbu będzie mógł przeznaczyć z budżetu w związku z zamiarem powiększenia istniejących, względnie utworzenia nowych źródeł dochodowych, a w szczególności przez podwyższenie podatku dochodowego i większego udziału Państwa w taksach pobieranych przez rejentów, komorników i t. d. Z tego źródła preliminujemy około 3 milionów złotych. Pozatem prezydjum komitetu poczyniło starania o pozyskanie nowych źródeł dochodu o charakterze ogólnopaństwowym. Na skutek decyzji Rady Ministrów p. Minister Komunikacji, począwszy od 15 października, stosuje opłaty na rzecz komitetu, jak następuje: 10 gr. od każdego biletu kolejowego, którego suma wynosi powyżej 2–10 zł. i po 10 gr. od każdych następujących 10 zł., 50 gr. od każdego kwitu bagażowego, 1 1/2 zł. od ładunku wagonowego. W sumie te wpływy wyniosą 5 milionów złotych. Minister Poczt i Telegrafów stosuje dopłaty do listów w wysokości 10 gr. od listu zwykłego lub karty pocztowej, połowa z tych 10 gr. idzie na rzecz komitetu. Proponowane są również dopłaty dla abonentów telefonicznych P. A. S. Ty., jak również dla abonentów Polskiego Radja. W tych warunkach wpływy ze źródeł ogólno-państwowych przewiduje się na 32,5 milionów. Jednakże poza temi wpływami w skali ogólno państwowej przewiduje się wpływy komitetów lokalnych, które miałyby możność uzupełniania swoich budżetów z następujących źródeł: z dotacji samorządów, z dotacji komunalnych kas oszczędności, z podniesienia opłat za świadectwa handlowe, dla rzemiosła i rolnictwa, z dochodów ze sprzedaży znaczków, żetonów, nalepek. Dochody te preliminujemy również na jakieś 32 miliony. W ten sposób ogólnie preliminowany dochód wynosi około 70 milionów. Licząc się z brakami przy zbieraniu tych dochodów, przypuszczamy, że budżet wynoszący 60 milionów będzie całkowicie pokryty.</u>
          <u xml:id="u-7.29" who="#JerzyIwanowski">W dyrektywach danych przez Rząd komitetowi co do udzielania pomocy materialnej bezrobotnym, na szczególną uwagę zasługuje zasada odpłacalności udzielonej pomocy: bezrobotni mogą być pociągani do pracy na robotach państwowych lub samorządowych, tytułem zwrotu kosztów udzielonej im pomocy. W ten sposób odbiera się charakter jałmużny, staje się ona wymianą między społeczeństwem a korzystającym z pomocy. Bezrobotny bez swej winy pozbawiony środków do życia, przyjmuje pomoc od społeczeństwa, lecz daje mu wzamian wszystko czem rozporządza, to jest swoją pracę. Element poniżenia jest tu więc całkowicie wykluczony, jest tu uszanowana godność ludzka, ten największy walor człowieka pracy, tak często na szwank narażony, gdy się jest pozbawiony środków do życia.</u>
          <u xml:id="u-7.30" who="#JerzyIwanowski">Oto w najgłówniejszych zarysach plan działalności i zamierzeń naczelnego komitetu do spraw bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-7.31" who="#JerzyIwanowski">Zarzucają nam niektóre ugrupowania społeczne, iż jest to jedynie paliatyw, iż nie zwalczymy bezrobocia, ani redukcją młodocianych, ani rozdawnictwem węgla czy kartofli. Rozumiemy to doskonale. Kryzys tkwi w samej strukturze naszej gospodarki i jej zasady trzeba zmodyfikować. Ale paliatyw w tym wielkim procesie dziejowym swoją rolę odegra. A rolę tę tak określa Albert Tomas, dyrektor Międzynarodowego Biura Pracy. „Niepodobieństwem jest określić granicy między paliatywem a radykalnym środkiem zaradczym. W każdym razie paliatywy wykazały swoją skuteczność w tem piekle, jakim jest bezrobocie. Paliatyw społeczny, zastosowany w tak groźnych cierpieniach, może się przyczynić do głębokich zasadniczych zmian gospodarczych. Biorąc początek w uczuciu bądź litości, bądź solidarności, doprowadzi on niechybnie do rewizji zasad i metod organizacji społecznej”. Ta lub inna doktryna nie może nam przeszkodzić w okazaniu pomocy ludziom, którzy bez swej winy zostali pozbawieni pracy. Długimi sznurami czekają oni u okienek państwowych urzędów pośrednictwa pracy, z resztką nadziei oblegają bramy jeszcze dymiących fabryk, a liczba ich ciągle wzrasta, a bliska zima wzmaga nędzę i cierpienia. Trzecia zima bezrobocia! Już przejedzono wszystkie drobne oszczędności, lombard zabrał wszelki dobytek, już robotnik fachowiec bierze się do byle jakiego zarobku, zatracając zręczność swych rąk i spadając do rzędu niewykwalifikowanych sił roboczych, matka szuka przygodnego zarobku, dzieci przedwcześnie wciągają się do pracy, powodując tylko zwiększenie podaży rąk do pracy. Całej tej golgocie życia roboczego towarzyszy wciąż jedno dokuczliwe pytanie, jak wampir ssące mózgi i budzące niepokój duszy „dlaczego”? Dlaczego tam niszczą wagony pszenicy, bele bawełny, worki kawy, gdy tu miliony ludzi mrą z głodu? Dlaczego tu zwały węgla palą się na hałdach, a masy cierpią głód, a fabryki stoją? Dlaczego rolnik nie wie co robić ze zbożem, a robotnik nie ma za co go kupić? Skąd te absurdy społeczne? Skąd ta niesprawiedliwość, czy jest sposób zaradzenia złu, czy kto o tem myśli?</u>
          <u xml:id="u-7.32" who="#JerzyIwanowski">I czy przy takich nastrojach rozwiązania podawane jako najprostsze nie będą miały łatwego dostępu do umysłów znękanych nędzą i wątpliwościami? Czyż nie jest pierwszą i najgłówniejszą troską społeczeństwa wykazać tym wszystkim niewinnie cierpiącym, iż nie przestali oni być takimiż równowartościowymi członkami społeczeństwa, jak i ci, którym los pozwolił pozostać przy warsztatach pracy, że są oni ofiarami kataklizmu światowego, że siły ich muszą być zachowane dla Polski, która na nich, na pracownikach umysłu., i mięśni opiera swą przyszłość. W oddali majaczą wizje lepszej, uporządkowanej przyszłości naszej i świata całego. W mgłach przyszłości zarysowuje się zorganizowana planowa produkcja świata ze sprawiedliwym podziałem wytworzonych bogactw. Najpierwsze umysły świata pracują nad jej realizacją, starają się skierować poszczególne wysiłki do wspólnego celu. Z chaosu wyłaniają się nowe formy, forma pokojowego współżycia narodów i sprawiedliwości społecznej.</u>
          <u xml:id="u-7.33" who="#JerzyIwanowski">Świat do niej dąży, narody tęsknią i wierzą w jej przyszłość. A pośród nich Polska toruje swoją własną drogę, przystosowując swe wysiłki do swej własnej indywidualności.</u>
          <u xml:id="u-7.34" who="#JerzyIwanowski">Z wiarą w tę przyszłość, przystępujemy do wałki ze skutkami bezrobocia, wiarą i poczuciem obowiązku społecznego chcemy natchnąć społeczeństwo. Winno ono przejąć się całe od góry do dołu jedną myślą przewodnią — dopomożenia swym braciom pozbawionym pracy do przetrwania zimy. Jak ongiś zespolony wysiłek społeczeństwa dał nam zwycięstwo w walce orężnej, tak dziś wspólny wysiłek zwalczy największego wroga współczesnego świata — bezrobocie.</u>
          <u xml:id="u-7.35" who="#JerzyIwanowski">W myśl tych oświadczeń proponuję Panom przyjęcie tych ustaw, które są jednym z fragmentów walki z bezrobociem.</u>
          <u xml:id="u-7.36" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Do punktu 1 i 2 porządku dziennego nikt się więcej do głosu nie zapisał. Czy p. Sprawozdawca życzy sobie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(S. Rogowicz: Popieram wniosek komisji.)</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#WładysławRaczkiewicz">W takim razie dyskusja jest zakończona. Przystępujemy do głosowania. Proszę p. Sekretarza o odczytanie zmian zaproponowanych przez Komisję Gospodarstwa Społecznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#Komentarz">Komisja wnosi:</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#Komentarz">Wysoki Senat uchwalić raczy projekt ustawy w sprawie zmian i uzupełnień niektórych postanowień ustawy z dn. 18 grudnia 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu z następującemi zmianami: w art. 1 ust. 1: a) po wyrazach: „spowodowanych koniecznościami” zamiast wyrazu „narodowemi” wstawić wyraz „państwowemi”, b) po wyrazach: „po zasięgnięciu opinij” wstawić wyrazy: „izb przemysłowo - handlowych i izb rzemieślniczych oraz” i t. d.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#Komentarz">W art. 2 w ust. 1 zdanie: „Przepisy o łagodzeniu kar” do końca otrzymuje następujące brzmienie: „Przepisy o łagodzeniu kar, zawarte w ustawach karnych, nie będą miały zastosowania do przestępstw, przewidzianych w niniejszem artykule, w okresie do dnia 31 grudnia 1932 r.”. W art. 3 po wyrazach: „bądź gdy właściciel” wyrazy „zaniechał należytej staranności przy wyborze kierownika, zastąpić wyrazami „nie dobrał odpowiedniego kierownika”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Poza zmianami, zaproponowanemi przez komisję, żadnych innych zmian nie zaproponowano. Proponuję łącznie przegłosować poprawki do art. 1. Nie słyszę sprzeciwu. Kto jest za przyjęciem poprawek, zechce wstać. Większość, poprawki przyjęte. Głosujemy nad całą ustawą. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm, z poprawkami komisji, zechce wstać. Stoi większość, w ten sposób ustawa wraz ze zmianami komisji została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do głosowania nad ustawą w sprawie skracania i przedłużania czasu pracy na obszarze górnośląskiej części województwa śląskiego. Poprawki komisji są identyczne. Innych poprawek nie wniesiono. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem poprawek w brzmieniu komisji zechce wstać. Stoi większość, poprawki do poszczególnych artykułów zostały przyjęte. Głosujemy teraz nad całą ustawą. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu, przyjętem przez komisję, zechce wstać. Stoi większość, ustawa wraz ze zmianami przyjętemi przez komisję przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do p. 3, a jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to łącznie do p. 3 i 4 porządku dziennego. Nie słyszę sprzeciwu, a zatem przechodzimy do p. 3 i 4:</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy w sprawie zmian i uzupełnień niektórych postanowień ustawy z dnia 2 lipca 1924 r. w przedmiocie pracy młodocianych i kobiet (druk sejm. nr 245 i odbitka nr 47).</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#WładysławRaczkiewicz">Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy w sprawie ograniczeń w zatrudnianiu pracowników młodocianych na obszarze górnośląskiej części województwa śląskiego (druk nr 241 i odbitka nr 48).</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#WładysławRaczkiewicz">Głosu udzielam sprawozdawcy p. s. Rogowiczowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JanAntoniRogowicz">Obie ustawy, które mam zaszczyt Wysokiej Izbie zreferować, mają ten sam charakter i odnoszą się do tego samego przedmiotu, co ustawy przed chwilą uchwalone.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JanAntoniRogowicz">Nie będę trudził Wysokiej Izby powtarzaniem motywacji tych ustaw, gdyż motywy ogólne, które przytoczyłem przy pierwszej ustawie, odnoszą się również i do tych ustaw, tembardziej, że dzisiejsze przemówienie p. Ministra Parcy i Opieki Społecznej i przemówienie kolegi s. Iwanowskiego rozwinęło i oświetliło ten temat bardzo obszernie, więc nie widzę specjalnej potrzeby jeszcze powtarzania tych rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#JanAntoniRogowicz">Pragnąłbym jedynie zwrócić uwagę na jeden moment w tej ustawie specjalnie ważny, mianowicie na rozróżnienie pracy młodocianych w przemyśle i pracy uczniów w rzemiośle, opartej na stosowaniu umowy pisemnej o naukę. Rozumiemy doskonale, że inne są warunki pracy młodocianych w przemyśle i handlu, a zupełnie specyficzne warunki nauki terminatora u majstra w rzemiośle. Tu nauka oparta jest na dawnych bardzo tradycjach, w większości wypadków nie ma charakteru pracy zarobkowej, jakkolwiek nie przeczymy, że niejednokrotnie rzemieślnik zatrudnia pracownika w produkcyjnej pracy, traktując go jako ucznia. Ale to są wypadki zazwyczaj nieoparte na pisemnej umowie o naukę, bo jeżeli terminator, czy jego opiekunowie, lub rodzice taką umowę z majstrem podpisali, to przez to samo stwierdzili, że oddają ucznia nie do roboty, tylko na naukę. Brak szkół rzemieślniczych w kraju, niedostateczna możność wykształcenia nowych zastępów rzemieślników niewątpliwie utrudnia wprowadzenie w tym kierunku daleko idących zmian. Rozszerzenie ustawy, o której w tej chwili mówimy, na naukę w rzemiośle nie byłoby wskazane ani pożądane. I na ten moment pragnę zwrócić uwagę, że jakkolwiek nie było intencją Rządu ingerować w ustawie tej sprawy regulowania stosunku uczniów w rzemiośle do majstrów, to jednak celem usunięcia wątpliwości i fałszywego komentowania ustawy, co już znalazło wyraz w powstałej w pewnym odłamie prasy koło tej sprawy tendencyjnej i raczej demagogicznej wrzawie, zaproponowałem na komisji wyraźne stwierdzenie tego w formie poprawki, którą komisja zaakceptowała i którą jako poprawkę komisji mam zaszczyt przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#JanAntoniRogowicz">Chodzi mianowicie o art. 7 a), gdzie jest mowa o tem, że bezpłatne zatrudnianie młodocianych jest wzbronione. Wzbronione jest również przyjmowanie przez pracodawcę wynagrodzenia za naukę młodocianych. W tem miejscu komisja uchwaliła wstawić poprawkę tej treści: „Szczegółowe unormowanie postanowień poprzednich ustępów niniejszego artykułu, oraz wyjątków od przepisów niniejszej ustawy w stosunku do terminatorów rzemieślniczych, zatrudnionych na podstawie pisemnej umowy o naukę, określą Minister Przemysłu i Handlu oraz Minister Pracy i Opieki Społecznej w wykonaniu art. 116 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 7 czerwca 1927 r. o prawie przemysłowem”. Art. 116 zarówno jak i art. 148 ustawy przemysłowej z r. 1927 normują warunki tyczące się nauki i liczebny stosunek terminatorów do czeladników zatrudnionych w warsztacie i również dają Ministrowi Przemysłu i Handlu i Ministrowi Pracy prawo wydawania odpowiednich norm i rozporządzeń.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#JanAntoniRogowicz">Oprócz tej poprawki komisja proponuje identyczne poprawki jak w poprzednich ustawach, a więc poprawkę co do zasięgania opinii izb przemysłowo-handlowych i izb rzemieślniczych, jak poprawkę, że przepisy o złagodzeniu kar, zawarte w ustawach karnych, nie będą miały zastosowania do przestępstw przewidzianych w niniejszym artykule w okresie do dn. 31 grudnia 1932 r., i również co do odpowiedzialności właściciela zakładu narówni z kierownikiem w tym wypadku, gdyby nie dobrał odpowiedniego kierownika.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#JanAntoniRogowicz">Poza poprawkami komisji już nie jako referent, ale osobiście proponuję małą redakcyjną poprawkę dla ujednostajnienia określeń przyjętych w naszem ustawodawstwie. Jest tu powiedziane: „określą Minister Przemysłu i Handlu oraz Minister Pracy i Opieki Społecznej”. Może zachodzić wątpliwość czy łącznie czy oddzielnie. Celem uniknięcia nieporozumienia proponuję wstawić słowa: „łącznem rozporządzeniem” Minister Przemysłu i Handlu i Minister Pracy i Opieki Społecznej, jak zresztą ta redakcja jest przyjęta w innych ustawach np. w powołanym art. 116 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z r. 1927.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#JanAntoniRogowicz">Dlatego proponuję, żeby dla uniknięcia wszelkich niejasności redakcyjnych przed wyrazami: „Minister Przemysłu i Handlu oraz Minister Pracy” wstawić wyrazy: „łącznem rozporządzeniem”.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#JanAntoniRogowicz">Z temi poprawkami proszę Wysoki Senat o przyjęcie ustawy w brzmieniu sejmowem z poprawkami komisji.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#JanAntoniRogowicz">Druga ustawa dotyczy tego samego przedmiotu. Pod względem merytorycznym jest identyczna z ustawą przed chwilą referowaną, a dotyczy zatrudnienia pracowników młodocianych na obszarze górnośląskiej części woj. śląskiego. Wydanie odrębnej ustawy spowodowane jest tem, że na terenie woj. śląskiego nie obowiązuje ustawa z 2 lipca 1924 r., którą ta dzisiejsza nowela zmienia. Tam są te sprawy regulowane na zasadzie obowiązujących dotychczas ustaw niemieckich i dlatego jest niezbędne wydanie odrębnej ustawy o regulowaniu pracy młodocianych. Merytorycznie ta ustawa jest taka sama, tak, że chodzi tu o te same poprawki, które tam zostały wprowadzone, z małą zmianą, którą Panowie mają w odbitce, że ponieważ tam nie obowiązuje ustawa przemysłowa z 1927 r., więc końcowy ustęp poprawki, która mówi o wydawaniu rozporządzeń przez Ministra Przemysłu i Handlu i przez Ministra Pracy w wykonaniu art. 116 rozporządzenia Prezydenta — zostaje opuszczony. Skutkiem tego brzmi ona jak następuje: „Szczegółowe unormowanie postanowień poprzednich ustępów niniejszego artykułu oraz wyjątków od przepisów niniejszej ustawy w stosunku do terminatorów rzemieślniczych, zatrudnionych na podstawie pisemnej umowy o naukę, określą łącznem rozporządzeniem (według mojej propozycji) Minister Przemysłu i Handlu oraz Minister Pracy i Opieki Społecznej”. Końcowe wyrazy o powołaniu się na art, 116 ustawy przemysłowej? są tu opuszczone, ponieważ ta ustawa na terenie woj. śląskiego nie ma mocy prawnej.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#JanAntoniRogowicz">Proponuję przyjęcie obu ustaw w brzmieniu sejmowem z poprawkami komisji i moją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Meissner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Każda nowela do istniejących ustaw czy dekretów musi wynikać albo z potrzeb życiowych społeczeństwa, albo z racji stanu Państwa. Nowela, o której obecnie mowa, podyktowana została rzekomo ciężkim kryzysem gospodarczym i groźnym stanem bezrobocia. Pytam się, czy istotnie zaznacza się bezrobocie szczególnie wybitnie wśród czeladzi rzemieślniczej, czy inne gałęzie naszego życia gospodarczego nie napełniają nas troską podobną. Sprawa bezrobocia jest za bardzo skomplikowana, by móc sobie po noweli tej obiecywać choćby częściową poprawę w tej klęsce, która wzrastającemi rozmiarami zaczyna nie tylko przerażać Rząd, lecz niepokoi i samo społeczeństwo. Nie chcę na tem miejscu rozwodzić się nad tem, że społeczeństwo nasze, rozumiejąc ten stan rzeczy, chciałoby złu zaradzić. Tylko jeden warunek: niech Rząd rzekomą swoją pomocą administracyjną nie przeszkadza tej akcji społecznej. Społeczeństwo nasze pokazało w czasie wojen wybitną zdolność organizacyjną pomocy dotkniętym klęskami żywiołowemi i wojennemi. Będzie ono się starało uporać z tem zagadnieniem, może nie w stu procentach, ale w każdym razie w wysokim stopniu, zapanować nad tą klęską bezrobocia, która nas interesuje obecnie.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Rząd mógł już dawniej lepszą swoją administracją i rozsądną polityką wewnętrzną zapobiec rozmiarom klęski. Ale poprawiać zło już zaistniałe pogwałceniem wolności stanu rzemieślniczego, pogwałceniem samorządu rzemieślniczego, wywróceniem praw,</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#komentarz">(Głos: Gdzie to jest?)</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">— zaraz powiem — przyznanych ustawą przemysłową, to nie jest droga odpowiednia, to jest droga bezwątpienia zła. Rzemiosło ma swoje prawa nabyte ustawą przemysłową, i z tych praw wynika, że izby rzemieślnicze są powołane jako te organa samorządu gospodarczego, które decydują o stosunkach wewnętrznych rzemiosła. I tak izby rzemieślnicze już uregulowały stosunki liczebne, dotyczące czeladzi rzemieślniczej i uczni, tak zwanych terminatorów.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#komentarz">(S. Rogowicz: Ani jedna izba.)</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">W Poznaniu jest uregulowane, będę o tem mówił specjalnie, bo tam właśnie to życie gospodarcze samorządowe jest najwięcej rozwinięte i najwięcej udoskonalone.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Jeśli mówię o pogwałceniu ustawy przemysłowej, to mogę przytoczyć chociażby jedną rzecz: Nowela przekreśla umowy, istniejące między mistrzem a terminatorem. Czy Rząd sobie nie uświadomił, że musi stać raczej na straży zawartych prawnych umów? Jaki będzie efekt tej noweli? Czy sobie Rząd nie uświadomił, że wskutek kryzysu obecnego, który nie tylko rzemiosło przechodzi, który już dotknął wszystkie inne gałęzie przemysłu, nie będzie mógł mistrz rzemieślniczy zatrudnić, chociażby rozpuścił wszystkich terminatorów, w ich miejsce czeladzi, gdyż on sam jako mistrz poddostatkiem pracy nie ma. Przecież nie ma za wielu terminatorów. Przytoczę przekładowo: w Poznaniu na 27.000 warsztatów rzemieślniczych tylko 10.000 zapisanych jest terminatorów, czyli zaledwie na 3 warsztaty przypada jeden terminator. A jakie będą skutki tej noweli? Co się ma stać z temi młodemi siłami w wieku od 14 do 17 roku? W tym wieku każdy chłopak, wrażliwy na podszepty instynktów, skłonny jest do najróżniejszych wybryków, może zejść łatwo na manowce, jeśli jego uwaga i energia nie jest kierowana odpowiednio i nie ujęta w karby systematycznego zajęcia w dobrem środowisku. Dobrze, jeżeli chłopiec, wyszedłszy z domu rodzicielskiego, po skończeniu 14 roku, dostanie się dalej w atmosferę rodzinną i tam wychowuje się w zasadach moralnych i głębokiej czci dla pracy twórczej, może ciężkiej, ale uczciwej. Tego chłopaka chcę się nowelą obecną wyrzucić na ulicę. Przecież tych chłopaków jest, jak na jedną izbę rzemieślniczą w Poznaniu, wielu, bo zarejestrowanych około 10.000. Jeżeli się zważy, że w Polsce mamy takich izb rzemieślniczych 18, to do jakiej cyfry terminatorów dojdziemy, zważmy ilu tych młodych terminatorów zostanie wyrzuconych na ulicę, jeżeli uchwalimy tę nowelę. Przytem nowela ta popełnia jeden zasadniczy błąd, bo traktuje terminatorów jak robotników. Terminator nie jest robotnikiem, on uczy się, należy go traktować jako ucznia zawodowej szkoły; poza swoją pracą zawodową uczy się on swoje życie kształtować na zasadach moralnych, rodzinnych, przejmować się ideami ogólnonarodowemi, z których słynie nasze rzemiosło. Z tej atmosfery zdrowej, uczciwej chcę się terminatorów wyrzucić na ulicę. Nie widząc żadnego pozytywnego dla bezrobocia skutku tej noweli, przypuszczam inną przyczynę włączenia terminatorów do tej noweli.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Analizując wogóle postanowienia i pociągnięcia Rządu, stwierdzamy systematyczne wprowadzanie czynnika rządowego do wszelkiego życia organizacyjnego, do wszelkich organizacyj niezależnych od Rządu, czy to jawnie czy tajnie, np. do wychowania fizycznego, do samorządu administracyjnego i gospodarczego; widzimy tam komisarzy mianowanych; tworzy się urzędy komisarzy w ubezpieczeniach społecznych, w kasach chorych. Nawet do samorządów uniwersyteckich idą zakusy etatyzmu. Stwierdzamy systematyczne zwalczanie wszelkich organizacyj niezależnych, które mają charakter wybitnie religijny i narodowy, np. organizacji młodzieży akademickiej, która w przeważającej liczbie jest narodowa.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Ten skrajny etatyzm dociera już do innych wolnych zawodów, do sfer adwokackich i lekarskich, a wreszcie do terminatorów, którzy stoją w szeregu innej młodzieży o zasadach głęboko religijnych, wychowanych w tradycjach narodowych i czci dla pracy, a głównie do niezależnego rzemiosła polskiego, które specjalnie wielką odegrało rolę w zachowaniu polskiego oblicza szczególnie naszych ziem zachodnich. W jarzmie chcę Rząd utrzymać rzemiosło przepisem, że inspektor pracy może karę więzienia wymierzać tym, którzy nie stosują się do ustawowych przepisów, Chociaż w Sejmie nie dopuszczono tendencyjnie do głosu p. Mariańskiego z Klubu Narodowego, to jednak widzimy, że głos zabrały wielkie organizacje naszego rzemiosła i w Warszawie i w Poznaniu, jak Związek Towarzystw Przemysłowych i Rzemieślniczych w Poznaniu i Związek Rzemieślników Chrześcijańskich w Warszawie i to skłoniło komisję senacką do zrobienia tej poprawki, którą odczytał p. referent, zaczynającej się od słów: „Szczegółowe unormowanie postanowień” i t. d., a kończącej się słowami: „Pracy i Opieki Społecznej”. To jest nieszczere postawienie przez B. B. kwestii. Albo stawia się tezę, że rzemiosło w myśl żądań rzemieślników wyjmuje się z pod działania tej ustawy, albo nie. Innej drogi niema. Ten dodatek proponowany do noweli, ta poprawka, wniesiona przez komisję senacką i przez p. referenta poparta, chcę normować sprawę terminatorów w ten sposób, że prawo to już zagwarantowane ustawą przemysłową, rozporządzeniem ministra może być zniesione. Tu należy koniecznie, chcąc być logicznym, przyłączyć się do poprawki Klubu Narodowego i włączyć do brzmienia samej ustawy ten ustęp o wyłączeniu terminatorów z pod działania tej ustawy. Dlatego Klub Narodowy zgłasza poprawkę następującą: „Postanowienia, zawarte w art. 1, nie odnoszą się do osób, wymienionych w art. 3 ustawy z dnia 2 lipca 1924 r. w przedmiocie pracy młodocianych i kobiet”, t. zn. wyłączyć i rzemiosło i terminatorów z pod działania proponowanej przez Rząd noweli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt już nie jest zapisany do głosu, p. senator sprawozdawca ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JanAntoniRogowicz">Ja przewidywałem to, co będzie. W mojem przemówieniu miałem zaszczyt powiedzieć, że naokoło tej sprawy w niektórych organach opinii opozycyjnej pojawiła się pewna wrzawa i wyrazem tego jest przemówienie, które przed chwilą słyszeliśmy. P. sen. Meissner twierdzi, że inne były zamierzenia Rządu, inne zamierzenia Sejmu i dopiero na skutek tej wrzawy w organizacjach rzemieślniczych, specjalnie w Wielkopolsce i w Warszawie, zmieniliśmy nasze stanowisko i wprowadziliśmy tę poprawkę.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#JanAntoniRogowicz">Tu chcę zacytować p. senatorowi stenogram przemówienia referenta sejmowego. „Podkreślić pragnę, mówi pos. Tomaszkiewicz, że projekt noweli, który leży przed nami, nie ma oczywiście w żadnej mierze na celu dotykania ani zasady nauczania rzemiosł, ani rzemiosła w szczególności”. To było powiedziane w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#komentarz">(Głos: Ale co uchwalono.)</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#JanAntoniRogowicz">Uchwalono bez zmian, bo ta ustawa, nawet w pierwotnem brzmieniu bez tej poprawki, nie potrzebuje właściwie poprawek. To jest pewnego rodzaju gorliwość nasza, ażeby nie było fałszywego komentowania przez jakieś organy niewprowadzone dobrze w sprawę, ażeby nie było nieporozumień. Dla uniknięcia wszelkich wątpliwości komisja senacka zaproponowała wyraźne postawienie tej sprawy w ten sposób.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#JanAntoniRogowicz">P. senator Meissner powiada dalej, że terminatorów traktuje się w ustawie, jako robotników. Ani słowa o terminatorach w tej ustawie niema. Jest mowa o uczniach przemysłowych, ale uczeń przemysłowy w pojęciu ustawy o prawie przemysłowem to nie jest terminator w rzemiośle. Dlatego w poprawce jest użyty wyraz terminator, ażeby nie było żadnych wątpliwości, Nie widzę też żadnego uzasadnienia, Panie Senatorze Meissner, dla zarzutu o pogwałceniu ustawy przemysłowej. Gdzie tu jest pogwałcenie ustawy przemysłowej? Nie tylko poprawka nasza, ale przedtem ustawa sama mówi w uzasadnieniu, że te sprawy są regulowane na zasadzie ustawy przemysłowej z 1927 r. Gdyby p. sen. Meissner uważnie przeczytał uzasadnienie do tej ustawy, to dowiedziałby się, że postanowienia tego artykułu nie są rzeczą nową. Podobne przepisy zawierają artykuły 125 i 148 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 7 czerwca 1927 r. o prawie przemysłowem, które mają zastosowanie do uczniów przemysłowych i terminatorów w rzemiośle. Wydaje mi się, że poprawka, którą p. Senator zgłosił, nie jest niczem innem ponadto, co myśmy wprowadzili na komisji senackiej, i proponuję odrzucenie tej poprawki, a przyjęcie poprawki komisji senackiej. Zaznaczam, że na komisji w Senacie nie było sprzeciwu, może dlatego, że nie było żadnego przedstawiciela opozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Dyskusja zakończona. Przystępujemy do głosowania. Zgłoszone zostały zmiany, zaproponowane przez Komisję Gospodarstwa Społecznego, które zostaną odczytane, oraz poprawka, wniesiona przez p. s. Meissnera, ażeby wstawić między art. 1 i 2 nowy artykuł.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Proszę o odczytanie poprawek komisyjnych, a następnie poprawek Klubu Narodowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JerzyBarański">Art. 1. w punkcie 1 po wyrazach: „po zasięgnięciu opinji” wstawić wyrazy: „izb przemysłowo-handlowych i izb rzemieślniczych oraz”, W punkcie 2 w art. 7-a jako ustęp trzeci wstawić następujące zdanie: „Szczegółowe unormowanie postanowień poprzednich ustępów niniejszego artykułu oraz wyjątków od przepisów niniejszej ustawy w stosunku do terminatorów rzemieślniczych, zatrudnionych na podstawie pisemnej umowy o naukę, określą łącznem rozporządzeniem Minister Przemysłu i Handlu oraz Minister Pracy i Opieki Społecznej w wykonaniu art. 116 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 7 czerwca 1927 r. o prawie przemysłowem”.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#JerzyBarański">W punkcie 3 w art. 17 ustęp: „Przepisy o łagodzeniu kar” do końca otrzymuje brzmienie: „Przepisy o łagodzeniu kar, zawarte w ustawach karnych, nie będą miały zastosowania do przestępstw, przewidzianych w niniejszym artykule w okresie do dnia 31 grudnia 1932 r.”.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#JerzyBarański">W punkcie 4 w art. 17-a w ust. 2 po wyrazach: „bądź gdy właściciel” wyrazy: „zaniechał należytej staranności przy wyborze kierownika” zastąpić wyrazami: „nie dobrał odpowiedniego kierownika”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Do art. 1 są jedynie poprawki Komisji Gospodarstwa Społecznego. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, wszystkie poprawki do tego artykułu poddam pod głosowanie łącznie. Sprzeciwu nie słyszę. Kto jest za przyjęciem poprawek, zaproponowanych przez Komisję Gospodarstwa Społecznego, zechce wstać. Stoi większość, poprawki zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Następnie proszę o odczytanie poprawki Klubu Narodowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JerzyBarański">Po art. 1 dodać nowy artykuł o następującem brzmieniu: „Postanowienia zawarte w art. 1 nie odnoszą się do osób wymienionych w art. 3 ustawy z dnia 2 lipca 1924 r. w przedmiocie pracy młodocianych i kobiet”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem poprawki, przed chwilą odczytanej, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Poddaję pod głosowanie projekt ustawy w brzmieniu uchwalonem przez komisję. Kto z Panów jest za przyjęciem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do głosowania nad p. 4, projektem ustawy w sprawie ograniczeń w zatrudnianiu pracowników młodocianych na obszarze górnośląskiej części województwa śląskiego.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Proszę p. Sekretarza o odczytanie poprawek zaprojektowanych przez komisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JerzyBarański">W art. 2 w ustępie drugim po wyrazach: „po zasięgnięciu opinji” wstawić wyrazy: „izb przemysłowo-handlowych i rzemieślniczych oraz”. W art. 4 jako trzeci ustęp tego artykułu wstawić następujące zdanie: „Szczegółowe unormowanie postanowień poprzednich ustępów niniejszego artykułu oraz wyjątków od przepisów niniejszej ustawy w stosunku do terminatorów rzemieślniczych, zatrudnionych na podstawie pisemnej umowy o naukę, określą łącznem rozporządzeniem Minister Przemysłu i Handlu oraz Minister Pracy i Opieki Społecznej”. W art. 6 ustępowi drugiemu tego artykułu nadać następujące brzmienie: „Przepisy o łagodzeniu kar, zawarte w ustawach karnych, nie będą miały zastosowania do przestępstw, przewidzianych w niniejszym artykule w okresie do dnia 31 grudnia 1932 r”. W art. 7 w ustępie drugim po wyrazach: „bądź gdy właściciel” wyrazy: „zaniechał należytej staranności przy wyborze kierownika” zastąpić wyrazami: „nie dobrał odpowiedniego kierownika”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Innych poprawek do tej ustawy nie zgłoszono. Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, poddam pod głosowanie wszystkie poprawki komisji łącznie. Sprzeciwu nie słyszę. Proszę pp. Senatorów, którzy są za przyjęciem tych poprawek, aby wstali. Stoi większość, poprawki przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do głosowania nad ustawą. Proszę tych pp. Senatorów, którzy są za przyjęciem usta wy w brzmieniu, uchwalonem przez komisję, aby wstali. Stoi większość — ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do p. 5 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o zmianie niektórych postanowień ustawy o państwowym podatku dochodowym (odbitki nr 45 i 55).</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#WładysławRaczkiewicz">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, zaproponuję łączne traktowanie p. 5 i p. 6, to jest:</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#WładysławRaczkiewicz">Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o zmianie niektórych postanowień ustawy o państwowym podatku dochodowym (odbitka 45 i 55).</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#WładysławRaczkiewicz">Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o kryzysowym dodatku do państwowego podatku dochodowego (odbitka nr 41).</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#WładysławRaczkiewicz">Sprzeciwu nie słyszę, proszę s. Szarskiego o zreferowanie obu tych ustaw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MarcinSzarski">Wysoki Senacie! Dotkliwość ciężarów podatkowych, dziś jeszcze większa z powodu szalejącego kryzysu, tłomaczy się, jak wiadomo, głównie nieracjonalnością naszego systemu podatkowego. Zasadnicza reforma tego systemu jest jednak dziś trudna do przeprowadzenia, albowiem mogłaby bardzo łatwo, jak to się dzieje w podobnych wypadkach, wprowadzić wstrząs w gospodarstwie społecznem i sprowadzić chwilowy spadek wpływów podatkowych, co wobec kryzysu i topniejących zapasów kasowych byłoby prawdziwem podważeniem budżetu. Jeżeli więc Rząd reformę zasadniczego podatku odkłada do czasów przyszłych, i słusznie, to przecież trzeba przyznać, że nie zamyka oczu przed faktem, że w dziedzinie naszego ustawodawstwa podatkowego istnieją przepisy, których stosowanie prowadzi do rażących niesprawiedliwości, tem szkodliwszych, że dotykają społeczeństwo, dzisiaj tak bardzo kryzysem nękane. Dlatego to Rząd postanowił już dzisiaj usunąć te najnieracjonalniejsze przepisy, a dotyczą one osławionego podatku obrotowego i zapowiedział, że przedłoży izbom ustawodawczym odpowiednią nowelę, która będzie miała na celu wprowadzenie pewnych ulg w tej dziedzinie. Atoli ulgi te, to luki w dochodach budżetowych, które wobec kategorycznego imperatywu utrzymania równowagi budżetowej, za wszelką cenę muszą być bezwzględnie wypełnione. Wypełnienie luk budżetowych, to znaczy stworzenie nowych źródeł dochodowych, czyli podniesienie ciężarów. W dzisiejszej opresji jest to krok bardzo przykry, ale nie ulega kwestii — powiedzieć to można bez żadnej arriere pensee — że wszelkie lulki budżetowe, względnie ich niezapełnienie, byłoby daleko większym ciężarem, aniżeli ten ciężar, któryby na nas spadł, gdyby tych luk nie zapełniono.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#MarcinSzarski">Nie potrzebuję tłomaczyć skutków — są one wszystkim wiadome, a straszność ich jest notorycznie znana. Patrząc z tego punktu widzenia na wieniec, czy bukiet przedłożeń podatkowych, które zostały wniesione do izb ustawodawczych, trzeba przyznać, że charakteryzują się one ściśle z punktu przedmiotowego, jako prawdziwa konieczność państwowa i to sensu strictissimo.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#MarcinSzarski">Z projektów podatkowych, które mam zaszczyt przedłożyć Wysokiej Izbie, właściwie jeden tylko przyczynia się, i to w sposób wcale łagodny, do podniesienia dotkliwości ciężarów podatkowych, natomiast drugi, podnoszący dochody Skarbu, uchwytuje dochody dotychczas podatkiem nie obłożone i z tego punktu widzenia przedstawia się jako reforma ustroju podatkowego, chociaż częściowa tylko. To też pierwszy projekt, jako doraźny, ma czasowo obowiązywać, natomiast drugi, jako trwały, przedstawia się jako reforma ustroju podatkowego. Oba projekty dotyczą państwowego podatku dochodowego. Charakter przejściowy czyli kryzysowy posiada projekt o t. zw. kryzysowym dodatku do państwowego podatku dochodowego, który to dodatek płacony i obliczany od dochodu, a nie jak dodatek 10% płacony i obliczany od płaconego podatku, obraca się, jak powiedziałem, w skromnych granicach, gdyż przy dochodach fundowanych dochodzi do 4% dochodu, a przy niefundowanych nawet do 10% wypłaconego wynagrodzenia. To różniczkowanie jest jednakowoż zupełnie usprawiedliwione, albowiem nikt w dzisiejszych czasach nie zniesie łatwiej obciążenia, jak percypient wysokich uposażeń. Możnaby wprawdzie zarzucić, że i percypient dochodów gospodarczych, z przedsiębiorstwa płynących, również mógłby znieść tak silne obciążenie. Jak to słusznie podniesiono, trzeba od różnić, że dochód, który ciągnie ktoś z przedsiębiorstwa, a więc nie pobiera stałego uposażenia, ten dochód, gdyby nawet był wysoki w bilansie, bardzo często, ba nawet najczęściej ucieleśniony jest albo w produktach, albo w innych aktywach, które trzeba dopiero realizować, ażeby podatek płacić, co, wobec istniejącego zaniku kredytu i trudności zbytu, mogłoby pociągnąć za sobą nawet pewnego rodzaju wstrząs i przyczynić się do pogłębienia kryzysu. Wolne od nadzwyczajnego dodatku są dochody z uposażeń urzędników państwowych, z wyjątkiem dochodów, jak to Sejm poprawił, wypłacanych z funduszów tych przedsiębiorstw państwowych, które określi rozporządzenie Ministra Skarbu. Dochody z uposażeń urzędników komunalnych nie są wolne od tego dodatku, o ile nie są pobierane na tych samych zasadach, na jakich oblicza się pobory urzędników państwowych. Ponieważ od dochodów, które podpadają nadzwyczajnemu kryzysowemu dodatkowi, nie będzie się pobierać na przyszłość dotychczasowego 10%-ego dodatku, obliczanego nie od dochodu, ale od płaconego podatku, zatem po przeliczeniu, które może dokonać każdy, okazuje się, że dodatek nadzwyczajny właściwie będzie niższy od stawek, przewidzianych w ustawie, i redukować się będzie tam, gdzie ustalono stawkę dodatku na 0,5%, faktycznie na 0,3%, przy 1% na 0,5% i t. p. Dodatek ten będzie się pobierać, poczynając od dochodów, ustalonych dla wymiaru podatku dochodowego na r. 1932 i od wynagrodzeń, począwszy od uposażeń służbowych, przypadających na styczeń 1932 lub też wypłacanych od 1 stycznia 1932. Ponieważ dodatek ten ma charakter czasowy, przeto też art. 6 ustawy postanawia, że ustawa traci moc obowiązującą w terminie, który zostanie określony przez rozporządzenie Rady Ministrów. A zatem jest to ustawa czasowa, przejściowa, a więc nazwa jej została zmieniona na „dodatek kryzysowy”.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#MarcinSzarski">Drugi projekt, o zmianie niektórych postanowień ustawy o podatku dochodowym, ma na celu trwałe podwyższenie podatku dochodowego od niektórych dochodów, nie ma więc charakteru kryzysowego, a zmierza do częściowego naprawienia systemu podatkowego przez sprawiedliwszy rozdział ciężarów.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#MarcinSzarski">Wchodzą tu w rachubę dwie kwestie, mianowicie: kumulacja dochodów z uposażeń przy obliczaniu podatku dochodowego i rozszerzenie pojęcia tantiem celem poddania wszystkich tych wynagrodzeń, które są w istocie tantiemami, specjalnemu podatkowi tantiemowemu, który, jak wiadomo, oddawna u nas istnieje. Ponieważ podatek dochodowy od uposażeń podlega potrąceniu u każdego pracodawcy, przyczem dla wysokości potrąceń miarodajne jest wynagrodzenie u poszczególnego pracodawcy, obliczone w stosunku rocznym, przeto pobierający kilka uposażeń u różnych pracodawców płaci dzisiaj w myśl obowiązującej progresji mniejszy podatek, aniżeli pobierający takiej samej wysokości wynagrodzenie od jednego pracodawcy.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#MarcinSzarski">Proszę Wysokiej Izby, jeżeli np. ktoś pobiera 40.000 zł. rocznie wynagrodzenia, od jednego pracodawcy, to płaci podatku dochodowego o 2.700 zł. rocznie więcej niż ten osobnik, który pobiera u 4 pracodawców po 10.000 zł., czyli ten sam dochód roczny, o ile jest uposażeniem pobieranem u jednego pracodawcy, podlega znacznie wyższemu podatkowi dochodowemu, aniżeli ten sam dochód, pobierany częściowo u kilku pracodawców.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#MarcinSzarski">Jest to oczywiście rażąca niesprawiedliwość, która, dziwne, że nie była do dzisiaj usunięta i dlatego musi być usunięta i usuwa ją projekt w ten sposób, że przewiduje łączne opodatkowanie uposażeń, otrzymywanych w ciągu roku, przez uiszczanie w roku następnym w czterech ratach różnicy pomiędzy podatkiem, potrąconym w ciągu ubiegłego roku przez poszczególnych pracodawców, a podatkiem, przypadającym według ustawy od łącznego dochodu, otrzymywanego w ciągu ubiegłego roku od różnych pracodawców. Formalna strona poboru nie będzie podlegała żadnej różnicy, nastąpi tylko ta zmiana, że prawa i obowiązki ciążące w myśl obowiązującej ustawy na pracodawcy, przy płaceniu różnicy będą ciążyć i będą przysługiwać pracobiorcy.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#MarcinSzarski">Druga kwestia, kwestia tantiem ma się w ten sposób, że dzisiejsza ustawa określa tantiemy dość ciasno, mianowicie jako wszelkie wynagrodzenie procentowe, wypłacane osobom, nie biorącym stałego czynnego udziału w zarządzie przedsiębiorstw, a należących do składu zarządów, rad, komitetów nadzorczych i komisyj rewizyjnych. Tantiemy podlegają podatkowi zwykłemu dochodowemu, a oprócz tego specjalnemu podatkowi dochodowemu w połowie wysokości stawki podatku dochodowego. Pojęcie tantiemy, według obowiązującej ustawy, jest istotnie za ciasne, gdyż w życiu codziennem istnieje inne pojęcie tantiemy, a mianowicie uważa się za tantiemę wszelkie wynagrodzenia członków wymienionych władz przedsiębiorstwa, które im przypadają poza stałem periodycznem, zgóry cyfrowo oznaczonem wynagrodzeniem z tytułu ich stałego zatrudnienia w przedsiębiorstwie. Z tego powodu usuwają się dziś od podatku od tantiem wynagrodzenia osób, biorących czynny udział w przedsiębiorstwie, które im przypadają poza stałem wynagrodzeniem. A dzieje się to tem łatwiej, ponieważ, jak to w motywach do projektu wymieniono, Trybunał Administracyjny bardzo szeroko interpretuje pojęcie t. zw. czynnego udziału w przedsiębiorstwach. To też wpływy z podatku od tantiem są niesłychanie nikłe. W roku 1928/29 wynosiły 278.000, a w roku 1929/30 — tylko 240.000 zł. Ażeby temu zapobiec, aby poddać wszystkie te wynagrodzenia, które podpadają w życiu codziennem pod pojęcie tantiem, podatkowi specjalnemu od tantiem, ustawa rozszerza pojęcie tantiem, dając im definicję w art. 1. Sądzę, że i to postanowienie nie może dać powodów do żadnych rekryminacyj albowiem jest to poprawa. Rząd dotychczas oblicza wpływy z dodatku kryzysowego na kwotę 40 milionów, dochód z t. zw. kumulacji dochodów uposażeniowych — na 6 milionów, a dochód z uchwycenia podatków od tantiem — na 10 milionów, czyli razem efekt budżetowy tych dwóch nowych podatków dochodowych może się obracać między 50 a 60 milionami.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#MarcinSzarski">Komisja Skarbowo-Budżetowa pierwszą ustawę przyjęła bez zmian, przyjmując w zupełności niektóre zmiany przeprowadzone w niej, a słuszne, przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#MarcinSzarski">Co się tyczy drugiej ustawy, mianowicie ustawy o zmianie niektórych postanowień ustawy o państwowym podatku dochodowym, a więc kwestii, dotyczącej kumulacji dochodów uposażeniowych, i kwestii tantiem, to Komisja Skarbowo-Budżetowa przeprowadziła w ustawie pewne zmiany, na które zgodził się także reprezentant Rządu, a mianowicie w art. 6 jest powiedziane: kto nie spełni obowiązku obliczenia różnicy i wpłacenia pierwszej raty ulegnie grzywnie, otóż: kto nie spełni obowiązku obliczenia różnicy, ulegnie grzywnie — jest to zupełnie usprawiedliwione, ale żeby za to samo przekroczenie niewpłacenia, pierwszej raty, również ulegał grzywnie, uważaliśmy, że byłoby to podwójne karanie tego samego czynu i dlatego komisja uchwaliła skreślić słowa: „i wpłacenia pierwszej raty różnicy”, ograniczając grzywnę z art. 94 tylko do wypadku niespełnienia obowiązku obliczenia różnicy przy kumulacji.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#MarcinSzarski">Z tą zmianą ośmielam się imieniem Komisji Skarbowo-Budżetowej wnosić o przyjęcie obu ustaw, pierwszej ustawy bez zmiany, drugiej ustawy ze zmianą w art, 6.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma p. s. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoki Senacie! W bieżącej sesji Rząd wniósł do Parlamentu naszego cały szereg projektów także podatkowych, dotyczących tak podatku dochodowego, jak i niektórych podatków pośrednich, podatków konsumcyjnych, i ma nadzieję, że z tych podatków otrzyma dochód około 150 milionów, który mu pozwoli zrównoważyć budżet, a także i wprowadzić, coprawda nie od tego roku, ale później, pewne ulgi w podatku przemysłowym. Możemy żałować, że to nie stało się w czasie obrad budżetowych, dlatego, ponieważ dopiero przy budżecie można mieć jasny pogląd na stan wydatków i na stan dochodów oraz na to, jakie dochody ze źródeł podatkowych czy też innych byłyby potrzebne celem sprowadzenia równowagi budżetowej. Musimy jednakowoż z tem się pogodzić, że te projekty już obecnie są i że nie są razem zebrane tak, że nie możemy ich razem w całości traktować.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#StanisławGłąbiński">Może najważniejszym jest projekt zmiany w podatku dochodowym. Te wnioski, które nam szanowny referent, p. Szarski, przedłożył, w części, jak zobaczymy, uzasadnione, mają jednakowoż tę zasadniczą wadę, że w podatku dochodowym, który ma tyle wadliwości znanych i powszechnie uznanych, tylko kilka ustępów się zmienia, a wszystkie inne, aczkolwiek już do zmian dojrzałe, pozostawia się przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#StanisławGłąbiński">Nie chodzi o to, ażeby wielką jakąś reformę podatkową przeprowadzać, ale jest cały szereg spraw w podatku dochodowym, które, jak powiedziałem, oddawna były i są dojrzałe do tego, ażeby je zmienić. Dlaczegóż przy tej sposobności, kiedy interes Skarbu, jak zobaczymy, przytem nie jest zupełnie narażony, przeciwnie, interes Skarbu wymaga tego, aby tego rodzaju reformy przeprowadzić, zupełnie się te rzeczy pominęło, pomimo, że one były już studiowane, były również studiowane w Ministerstwie Skarbu i mogły być przy tej sposobności przeprowadzone.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#StanisławGłąbiński">Przedewszystkiem nie dotyczą te projektowane zmiany zupełnie działu pierwszego ustawy o podatku dochodowym, to znaczy działu najważniejszego. Mianowicie w tym dziale, jak wiadomo, liczba opodatkowanych jest u nas stosunkowo bardzo mała. I to jest jedna z przyczyn, dla których podatek dochodowy u nas tak stosunkowo niewiele przynosi. Ale niewątpliwie w ostatnich latach, właściwie w przedostatnich latach dochód z tego podatku wzrastał i doszedł do dwustu kilkudziesięciu milionów złotych rocznie. Przedewszystkiem mamy podstawę tego podatku nadzwyczaj wąską, nikłą, a to dlatego, że mamy cały szereg uwolnień podatkowych, uwolnień od fasji, od zeznań podatkowych, które sprawiają, że ilość osób obowiązanych do składania zeznań o dochodzie jest nadzwyczaj skromna, jest nadzwyczaj mała. Jak wiadomo, ci, którzy mają posiadłości gruntowe nie większe niż 30 ha., i przemysłowcy i kupcy w pewnych mniejszych kategoriach i ci właściciele realności, którzy mają domy tylko 4 izbowe, są uwolnieni od składania zeznań. Jednak te same osoby mogą się kumulować. Możliwem jest, że ktoś ma i ten dom czteroizbowy i może jest kupcem i może ma jeszcze jakieś inne dochody, ale z tytułu tego uwolnienia nie jest obowiązany do zgłaszania swych dochodów tak długo, dopóki nie wezwie go władza skarbowa. W tym względzie pewna reforma już dojrzała, wszyscy zgodzili się, że trzeba coś zrobić, aby tę podstawę podatku dochodowego zwiększyć. Rząd nie zrobił tutaj żadnego kroku aktywnego.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#StanisławGłąbiński">A także jeszcze i skala podatkowa w naszym podatku dochodowym jest nadzwyczaj wygórowana. I dlatego sądzę, że te nadzieje, jakie wiąże Rząd, a także i szanowny p. referent, z podniesieniem tego procentu i z tą większą progresją, w znacznej części zawiodą. Nasz podatek dochodowy ma stopę znacznie wyższa, aniżeli podatek innych krajów europejskich, jakkolwiek wydaje się, że niektóre kraje mają wyższą stopę, dlatego, że u nas skala procentowa jest przestarzała. Takiej skali procentowej nie mają już inne podatki. Dzisiaj podatki dochodowe krajów zachodnich są w ten sposób urządzone, że uwalnia się pewne kwoty, minimum egzystencji zupełnie od podatku, a następnie do dochodów stosuje się rozmaite stopy wedle ich wysokości, do pewnej wysokości mniejszą stopę od nadwyżki nieco wyższą, od dalszych nadwyżek jeszcze, wyższą i t. d. U nas podatek dochodowy ma jednolitą stopę dla całego dochodu, sięga ta stopa do 40% plus 10%, dla niezamężnych i dla nieżonatych jeszcze jest 20% dodatku. W istocie stopa jest nadzwyczaj wysoka, a wysoka stopa, jak doświadczenie wszystkich krajów uczy, odstrasza ludzi od uczciwych zeznań o dochodzie. Z tem się musimy liczyć. Kiedyśmy w roku 1925 uchwalili nowelę do podatku i obniżyli skalę w średnich dochodach, okazało się, że dochód z tych właśnie obniżonych skal był wyższy aniżeli poprzednio. Sama wysokość stopy podatkowej nie oznacza, że będzie dochód wyższy. Dochód z podatku dochodowego zależy przedewszystkiem od dochodu narodowego, od dochodu społecznego. Im wyższy jest dochód społeczny, tem większe mogą być dochody także z podatku dochodowego, ale zależy także od tego, jak jest urządzony, jak jest skonstruowany podatek dochodowy, ażeby ludzi nie zniechęcać, nie odstraszać od uczciwych zeznań. Wprawdzie władza skarbowa radzi sobie w ten sposób, że wymierza podatek niezależnie od zeznań, ale to jest wykroczenie przeciw ustawie. Jeżeli ktoś zeznaje fałszywie i można mu to udowodnić, niech podlegnie karze, ale jednak tak dowolnie podnosić dochód bez dowodów nie można. I ta strona, jeżeli przynosi pewne dochody, przedstawia się, jako źródło nieuzasadnione i niesprawiedliwe.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#StanisławGłąbiński">Z tych wniosków, które mamy przed sobą, zupełnie niewątpliwie jest uzasadniony wniosek, aby pojęcie tantiemy znacznie rozszerzyć. Tantiemy pobierają jako uzupełnienie swej płacy, również rozmaici dyrektorzy, którzy mają wielkie dochody, jak i inni, i te tantiemy wyższe powinny były być zaliczone do uposażenia, jako wyższe uposażenie. Tego się nie robiło i okazało się, że trzeba tantiemy osobno opodatkować i zupełnie słusznie dąży się do tego, ażeby pojęcie tantiemy, które się ograniczało dawniej wedle dotychczas obowiązującej ustawy tylko do tych członków rad nadzorczych, którzy pobierają tantiemy, aczkolwiek sami udziału w zarządzie nie mają, ażeby te tantiemy opodatkować wyżej. To jest postanowienie słuszne.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#StanisławGłąbiński">I drugie postanowienie jest słuszne. Mianowicie i p. referent i Komisja Skarbowo-Budżetowa a również Sejm uchwaliły, ażeby ci pracownicy, którzy mają uposażenie z różnych źródeł, byli obowiązani te uposażenia z rozmaitych źródeł następnie zliczyć, przedłożyć je razem w tym celu, ażeby można obłożyć wspólny dochód wyższą stopą podatkową. To postanowienie jest słuszne, ale przy tej sposobności zapomniano o jednem, że to znowu jest niezgodne ze sprawiedliwością społeczną i niezgodne z zasadami równości opodatkowania. Zapomniano o tem, że dotychczas podatek od uposażenia pobiera się w drodze potrąceń, dlatego nie można było postanawiać w ustawie, że urzędnik czy pracownik prywatny ma prawo do pewnych ulg, do których każdy opodatkowany podatkiem dochodowym ma prawo. Jak wiadomo, każdy opodatkowany ma prawo, oprócz kosztów produkcji, administracji, potrącić procenty od długów, premię ubezpieczeniową także do wysokości 300 zł. i od rodziny 300 zł., następnie jeżeli to jest człowiek niezamożny, jeżeli jego dochody nie wynoszą 7.200 zł., a jest obarczony rodziną, ma prawo od każdego członka rodziny uzyskać obniżenie podatku o trzy skale tak, że jeżeli ma pięcioro dzieci, to o 15 skal obniża mu się podatek. Jeżeli ma dochód nie wyższy nad 12.000 zł., to z powodu jakichś nieszczęśliwych okoliczności, w jakich znajdować się może, uzyskuje odpowiednie obniżenie podatku. Tego rodzaju postanowienia nie odnosiły się dotychczas do pracowników tylko z tego powodu, że, jak to mówiłem, potrąca się im podatek zgóry. Nie można im było dać tej ulgi i z tego powodu dało im się wyższe minimum egzystencji, a mianowicie 2.500 zł. jako wolne od podatku zamiast 1.500 zł. i mniejszą skalę progresywną podatkową. Dziś podnosi się im tę skalę progresywną, ale nie daje im się tych ulg, jakie się należą jako podatnikom, pomimo, że będą oni obowiązani zeznawać swój dochód z różnych źródeł ich uposażenia w tym celu, ażeby można było do nich zastosować wyższą stopę progresji. Muszę powiedzieć, że to jest zupełnie nierówne opodatkowaniu ludzi pracujących w porównaniu z innymi podatnikami i że to musiało tylko przez przeoczenie nastąpić; ta rzecz powinna być naprawiona. We wszystkich ustawodawstwach krajów zachodnich dochód z pracy jest opodatkowany lżej, aniżeli dochód fundowany i słuszna była uwaga p. referenta, że często się zdarza, iż ten, kto dziś ma majątek, dochodu nie ma. Tak samo Panowie nie zbijają zupełnie tej zasady, że powinna być równość podatkowa, bo jeżeli nawet ziemianin, choć może mieć wielki majątek, nie ma dochodu, to powinien być wolny od podatku dochodowego. Ten tylko, kto ma dochód, powinien płacić podatek dochodowy, bo to jest podatek od rzeczywistego dochodu, a nie od dochodu fikcyjnego, który sobie władze podatkowe obliczą. Jeżeli ktoś ma majątek i ma rzeczywisty z tego majątku dochód, to nie ma powodu, ażeby był według niższej skali traktowany w opodatkowaniu, aniżeli człowiek pracy, który ma z tej swojej pracy dochód.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#StanisławGłąbiński">Jeżeli są uposażenia wielkie, wysokie, często zupełnie niezasłużone, jakieś protekcyjne, to możnaby powiedzieć, że do nich powinno się stosować jak najwyższą stopę, ale przecież my mamy także i uposażenia małe. Przecież ci ludzie, którzy sobie dorabiają przez jakieś inne uposażenie, są bardzo często pracownikami, którzy mają 200–300 złotych dochodu, a oprócz tego dorabiają sobie 100 albo 200 złotych. To są ci ludzie, którzy w znacznej części mieliby ulgi zapewnione w ogólnym podatku dochodowym. Dość przecież przejrzeć tę tabelkę, którą nam przedłożono w projekcie. Z tej tabelki się okazuje, że ci pracownicy, którzy nie mają 10.000 — to już jest dochód dość znaczny — znacznie więcej mają dochodu ogólnego niż miliard, a ci inni to już znacznie mniejsza kwota — 300 milionów na nich przypada. Więc od tych, którzy mają dochodu do 7.200, przypada prawdopodobnie około miliarda złotych. To zatem jest gros dochodów z uposażeń. I te uposażenia niewielkie jakkolwiek skumulowane, jeżeli razem nie przenoszą 7.200 zł. rocznie, zasługują na to, ażeby stosować do nich ulgi, które są przewidziane w ustawie dla wszystkich dochodów.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#StanisławGłąbiński">Zdaje mi się zatem, że należałoby tę zasadę równości tutaj przeprowadzić. W szczególności postanowienia art. 110 ustawy o podatku dochodowym, wedle którego do pracowników nie stosują się pewne ulgi z tego powodu, że tam są te potrącenia, nie mają być stosowane teraz do tych ludzi, którzy razem te uposażenia będą obowiązani łączyć i sami zeznawać i płacić od tego podatek. Tym, których dochody są nieduże, powinno się zezwolić odliczyć to, co innym wolno odliczać, a więc art. 110 nie powinien mieć do tych osób zastosowania. Jeżeli kto ma więcej dzieci, obarczony jest rodziną, a nie ma miesięcznie razem więcej aniżeli zł. 600 — to znaczy zł. 7.200 rocznie, powinien być taksamo traktowany, jak wszyscy inni, którzy mają prawo uzyskać ulgi w postaci potrąceń, nie mówiąc już o tem, że pracownicy ci są często zadłużeni. Jeżeli każdy może odsetki od swoich długów potrącać, to dlaczego inni nie mają mieć tego prawa, wówczas, kiedy to jest możliwe. Bo tutaj potrącenie to nie jest możliwe. Ale wówczas kiedy pracownik ma zeznawać i będzie musiał kumulować swoje dochody, powinien mieć także prawo wskazać, że ma jeszcze jednak takie a takie długi, procenty od długów wynoszą tyle a tyle i te procenty winny być potrącone.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#StanisławGłąbiński">Otóż, jak widzimy, pochodzi to z pewnego przeoczenia. Czy Skarb Państwa w razie, jeżeli się pozwoli tym pracownikom tak jak wszystkim innym obywatelom odliczać swoje ciężary, na tem wiele straci, nie mogę tutaj tego powiedzieć, ponieważ odnośnych dat nie mam. Sądzę, że znowu to nie będzie wielkim uszczerbkiem dla Skarbu, a jednak zasada sprawiedliwości, równości opodatkowania, szczególniej względem biedniejszych pracowników, niewątpliwie tego wymaga.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#StanisławGłąbiński">I dlatego pozwoliłem sobie w imieniu Klubu Narodowego zaproponować poprawkę, ażeby na końcu art. 3 ustęp 1 dodać słowa: „Przy tem obliczeniu art. 110 ustawy z 1925 r. Nr. 58 Dz. U. R. P. 411 nie ma zastosowania”.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#StanisławGłąbiński">Sądzę, że p. referent uzna, że uchwalenie tej poprawki byłoby słuszne i tej poprawce się nie sprzeciwi.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#StanisławGłąbiński">Na tem kończę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu p. Zawadzki,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuZawadzki">Wysoka Izbo! Pan referent przedstawił już zasadnicze myśli projektu na tle tej reformy podatkowej bardzo ograniczonej, ale w dzisiejszych warunkach jedynie możliwej, na którą składa się szereg przedstawionych przez Rząd przedłożeń podatkowych. Chciałbym wiec tylko rozwiać niektóre nieporozumienia, które zdaje się powstały.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuZawadzki">P. Senator Głąbiński przed chwilą zwrócił uwagę w istocie na dwie rzeczy: 11 że w tej chwili przy okazji nowelizacji ustawy mogłyby być wprowadzone niektóre jeszcze udoskonalenia, i 2) zwrócił uwagę na kwestię opodatkowania uposażeń.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuZawadzki">Otóż zawsze jest kwestią sporną, naturalnie, jak daleko można w każdej chwili iść w pewnych udoskonaleniach. Nie będę bronił ustawy o podatku dochodowym w tej formie, w jakiej w tej chwili istnieje. Zgadzam się, że zawiera ona pewne braki, które w dalszym ciągu powinny być usunięte, jednak całkowicie zgadzam się z tem, co powiedział p. referent, że reforma, któraby musiała iść głębiej, mogłaby wywołać przejściowe wstrząsy i przejściowe zmniejszenie wpływów. Mogłoby się wydać, że te przykłady, które przytoczył p. senator Głąbiński, nie mogą podlegać temu zarzutowi. Powiada on tak: rozszerzenie podstaw opodatkowania, rozszerzenie obowiązku deklaracji podatkowych na tych, którzy go dotychczas nie mają. Oczywiście jest to kwestia oceny, ale zdaje mi się, że pod tym względem p. senator Głąbiński błądzi. Nawet w tych wypadkach te zmiany pozornie nieznaczne, mogłyby wywołać zamieszanie, odbijając się szkodliwie na działalności organów skarbowych, przez to wywołując zmniejszenie, przejściowe oczywiście, ale w każdym razie zmniejszenie dość poważne, wpływów z podatku dochodowego. Rozszerzenie podstaw opodatkowanych pociągnie za sobą konieczność zajęcia się bardzo wielką ilością bardzo drobnych płatników, płatników poniżej 1 i ½ tysiąca złotych, jeżeli chodzi o dochody z działu I i płatników poniżej 2.500.000 złotych, jeżeli chodzi o dochody z działu II. Byłyby to prawdopodobnie setki, duże setki tysięcy, a nawet być może, że przekroczyłaby milion ilość opodatkowanych, a w każdym razie mających podlegać podatkowi, a więc milion nowych spraw, któremi musiałyby się zająć urzędy podatkowe, pomijając w pewnym stopniu podatników poważniejszych. Ta nadwyżka pracy organów wymiarowych i egzekucyjnych sama przez się bardzo kosztowna, jednocześnie mogłaby wpłynąć na ucieczkę od podatków większej ilości podatników większych. Zanim cała podstawa podatku dochodowego nie będzie zmieniona, reforma ta byłaby w każdym razie trochę niebezpieczna i nie sądzę, ażeby należało o niej w tej chwili myśleć.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuZawadzki">Druga sprawa, którą podniósł p. senator Głąbiński, to jest sprawa opodatkowania uposażeń. P. senator Głąbiński chciałby, żeby na podatek od uposażeń i na drugi dział podatku dochodowego był rozciągnięty przepis, który pozwala na odliczenia.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#komentarz">(S. Głąbiński: Ja mówiłem o tych, którzy mają uposażenie z różnych źródeł.)</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuZawadzki">Więc chodzi przecież o to, ażeby zrównać w tej chwili nie podatek od uposażeń z podatkami z działu I, ale o to, żeby zrównać sytuację osób, pobierających ten sam dochód z uposażeń.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuZawadzki">Cała argumentacja p. s. Głąbińskiego idzie jednak w tym kierunku, że dochód z uposażeń był słusznie uprzywilejowany z tego powodu, że przy podatku tym nie uwzględnia się potrąceń, które mogą być zrobione w dziale I. Otóż pewne przywileje, z których korzystać mają dochody z uposażeń, pozostają w dalszym ciągu. Minimum egzystencji jest znacznie wyższe — 2.500 zł., zamiast 1,500, w dalszym ciągu stopa podatkowa jest niższa, niż przy podatku z działu I. Przy 20.000 ta rzecz się wyrównuje. W tej chwili kumulacja, która została zaproponowana, ma zgoła inny cel, a mianowicie nie zrównanie podatku od uposażeń z podatkami z działu I, ale ma na celu zrównanie podatku od uposażeń, płaconych przez różne jednostki, ma na celu osiągnięcie tego, żeby ten, kto dostaje 40.000 z jednego źródła, nie płacił dwa razy więcej, niż ten, kto dostaje 40.000 z kilku źródeł i odnosi się tak samo do małych, jak i do wielkich dochodów z uposażeń, natomiast niższy stopień i wyższe minimum egzystencji pozostają w dalszym ciągu takiemi, jakie były i one to właśnie mają wyrównywać brak tego przywileju możności potrąceń, czy to obniżek pewnych ze względu na stan rodzinny, ozy też potrąceń długów, które zresztą tu nie mogą obciążać dochodów, bo nie są to długi, związane z osiąganiem dochodów. Z tego względu mnie się zdaje, że poprawki, zgłoszone przez sen. Głąbińskiego, nie mają tego uzasadnienia, one nie realizują równości podatkowej, ale tę nierówność w dalszym ciągu utrzymywałyby. Z tego też względu prosiłbym bardzo Wysoką Izbę, aby zechciała utrzymać projekt komisji.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoka Izbo! Sądzę, że mówiłem wyraźnie dla wszystkich, którzy znają ustawę, sądzę, że moje przemówienie było jasne, ale trzeba jednakowoż znać ustawę o podatku dochodowym. Nie żądałem, aby ci, którzy są opodatkowani, którzy mają dochody niżej 1.500 złotych, albo urzędnicy, którzy mają dochody niżej 2.500 złotych, byli opodatkowani. Coś podobnego na myśl mi nie przyszło — mówiłem tylko o rozszerzeniu podstaw, gdyż są ludzie, którzy kumulują pewne dochody mniejsze i na nich trzeba było zwrócić uwagę. Jeśli następnie mówiłem o tem, aby uwzględnić ulgi przy uposażeniach, to nie w tem znaczeniu, aby zmienić obowiązującą ustawę, przeciwnie, akcentowałem kilkakrotnie, że tam, gdzie się podatek wymierza w drodze potrąceń, tam nie można tego uwzględniać, bo w jaki sposób będzie się uwzględniało te rozmaite obliczenia? To jest niedopuszczalne, ale ponieważ teraz tę ustawę się zmienia, a zmienia się w ten sposób, że ci, którzy pobierają uposażenie z rozmaitych źródeł, będą musieli zeznawać swoje dochody, to dla tych, którzy pobierają swoje dochody z rozmaitych źródeł, którzy zeznają swoje dochody z tych źródeł, jest możliwość potrąceń i należy im pozwolić, tym właśnie ludziom, o ile mają długi, mają większe rodziny, podlegają ogólnym przepisom podatku dochodowego, należy im pozwolić tak, jak innym, żądać potrąceń. Ja sądzę, że to, co powiedziałem, było całkiem jasne, sądzę, że ustawa o podatku dochodowym powinna być znana wszystkim obywatelom i z tego powodu nie potrzebowałem bliżej wyjaśniać tych przepisów, które powinny być ogólnie znane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt już do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania nad sprawozdaniem Komisji Skarbowo-Budżetowej o zmianie niektórych postanowień ustawy o państwowym podatku dochodowym. Proszę p. Sekretarza o odczytanie poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JerzyBarański">Komisja wnosi poprawkę: w art. 6 po wyrazach: „Kto nie spełni obowiązku obliczenia różnicy” skreślić wyrazy: „i wpłacenia pierwszej raty różnicy”.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#JerzyBarański">Poprawka Klubu Narodowego: do art. 3. Na końcu art. 3 ustępu pierwszego dodać słowa: „Przy tem obliczeniu art. 110 ustawy z roku 1925 Nr. 58 Dz. U. R. P. poz. 411 nie ma zastosowania”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Do art. 3 jest poprawka zgłoszona przez Klub Narodowy przez s. Głąbińskiego, Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem tej poprawki, że chce wstać. Stoi mniejszość, poprawka została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Do art. 6 jest zmiana, zaproponowana przez komisję, przed chwilą dopiero co odczytana. Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głosujemy nad całością ustawy. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu, uchwalonem przez komisję, zechce wstać. Stoi większość, ustawa wraz ze zmianą została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do głosowania nad p. 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o kryzysowym dodatku do państwowego podatku dochodowego. Poprawek żadnych i zmian komisja nie zaproponowała. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu, uchwalonem przez komisję, zechce wstać. Stoi większość — przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy upoważniającej przedsiębiorstwo państwowe „Polska Poczta, Telegraf i Telefon do zaciągnięcia długoterminowych pożyczek inwestycyjnych (odbitka nr 50).</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#WładysławRaczkiewicz">Przed sprawozdaniem udzielam głosu p. Ministrowi Poczt i Telegrafów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Wysoki Senacie! Celem omawianej dziś pożyczki telefonicznej jest przeprowadzenie automatyzacji telefonów w Polsce, za pomocą takiego systemu, który mógłby być najłatwiej i najprędzej wytwarzany w kraju i który byłby najodpowiedniejszy dla naszych polskich warunków.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Konieczność planowej automatyzacji uzasadnia przedewszystkiem niewystarczający obecny stan ilościowy i jakościowy urządzeń telefonicznych, istniejących na terenie Polski, oraz potrzeba uporządkowania dotychczasowej automatyzacji, która pod naporem ogólnego rozwoju telefonii odbywała się dotąd w sposób bezprogramowy, czego dowodem są najrozmaitsze systemy automatów, wprowadzone na nasz teren.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Ilość abonentów telefonicznych w Polsce, wynosząca 150.000, nie odpowiada istotnym potrzebom, o czem świadczy silna tendencja do przyrostu, wyrażająca się rocznym przyrostem dochodzącym do 12%, gdy w innych państwach europejskich cyfra ta nie przekracza 7%. Przyrost abonentów, wprawdzie w tempie wolniejszym, trwa jednakowoż nadal nawet w obecnym okresie kryzysu.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Jakościowy stan naszych urządzeń telefonicznych jako przestarzały i w znacznym stopniu zużyty, nie odpowiada pod względem sprawności i pewności ruchu telefonicznego ani potrzebom, ani wymaganiom doby obecnej. Każdy wie, jak częste i liczne są utyskiwania na działanie i obsługę ręczną telefonów, która na wykonanie jednego połączenia zużywa 30–50 sekund, podczas gdy centrala automatyczna wykonuje połączenie w ciągu 3–5 sekund i uniezależnia nas od obsługi.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Centrala automatyczna pracuje 24 godzin na dobę i, co jest bardzo ważne, daje w przeciwieństwie do ręcznej natychmiastowe rozłączenie po skończonej rozmowie. Ale niemniej ważny wzgląd to wysoka rentowność central automatycznych. To też zagranicą wszędzie tam, gdzie centrala ręczna musi być wymieniona, czy to wskutek zużycia, czy wskutek dojścia do granicy swej pojemności — wymiana ta następuje nie na nową centralę ręczną, lecz na automatyczną. Takież założenie jest osią również i naszego planu automatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Decydując się na wprowadzanie telefonii automatycznej, nie można mieć wątpliwości, że to jest zawcześnie. Zawarcie umowy dziś nie oznacza bowiem, że jutro cała Polska będzie już zautomatyzowana. Pierwsze centrale automatyczne będą uruchomione po 2 latach, a dopiero po 8 latach będziemy mieć zautomatyzowanych zaledwie 20 central, w tem zaledwie 4 okręgowe.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Że automatyzacja nie będzie mogła nawet odbywać się z tą zawrotną szybkością, jak to przedstawiają moi krytycy, powiem tu Panom Senatorom, że automatyzacja Bawarii, pomimo wielkiego zapału i energii w jej przeprowadzeniu, trwa już 20 lat, a będzie ukończona według słów inicjatora tej akcji inż. Schreibera dopiero za lat 15.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Czyż więc zawcześnie myślimy o poprawie stosunków telefonicznych w Polsce! Czyż nie naraziłbym się na słuszny zarzut niedbalstwa i nieprzewidywania, gdybym czekał, jak to mi radzą krytycy, aż ostatnie miejsce w centrali zostanie zajęte i dopiero wtedy myślał o jej rozszerzaniu? Przecież wtedy przez dwa lata żaden nowy abonent nie mógłby być przyłączony, bo tyle czasu trwa zaprojektowanie w biurze, wykonanie w fabryce i zmontowanie na miejscu nowej centrali. Przecież taki stan rzeczy był w Krakowie w 1924–1926 roku. Zapewno niejeden z Panów był świadkiem tej spekulacji telefonicznej, która miała wtedy miejsce w Krakowie, kiedy lekkomyślnie wyczerpano wszystkie rezerwy i przez dwa i pół lat musiano odmawiać wszystkim telefonu.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Postawiono mi zarzut, nawiązując do mojego powiedzenia o konieczności automatyzacji miast przy szlaku kabla dalekosiężnego, że rezerwami istniejących obecnie central automatycznych w Krakowie, Poznaniu, Radomiu, Bielsku i t. d. możnaby zautomatyzować cały „szlak kablowy”. Takie ujęcie rzeczy zdradza dużą nieznajomość znaczenia szlaku kablowego, jako głównej linii komunikacyjnej, o wielkim przekroju, stanowiącej nie tylko połączenie stolicy z miastami leżącemi w kierunku południowo zachodnim, tuż przy szlaku, lecz ściągającej w swe koryto dopływy z szerokiego pasa zasianego miastami, które są powiązane interesami gospodarczemi z centralami, leżącemi przy szlaku. Zautomatyzowanie miast, leżących w tym pasie rezerwami istniejących central, jest oczywiście niemożliwem, i to nie tylko dlatego, że ilość tych rezerw byłaby niewystarczająca, lecz także dlatego, że wolnych numerów central automatycznych nie można przenieść z miejsca na miejsce. Centrale automatyczne stanowią całość, której nie można rozrywać na części, nie mówiąc już o tem, że w takim razie centrale te pozostałyby bez rezerw i możliwości rozwoju, czyli wymagałyby zaraz rozszerzenia.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Doszedłszy do przekonania, że zapoczątkowanie planowej automatyzacji jest konieczne, musiałem wybrać sposób jej przeprowadzenia. Dotychczasowe zakupy central automatycznych, czynione na podstawie ofert firm zagranicznych, doprowadziły właśnie do takiego stanu, że mamy centrale rozmaitych typów, z których każdy wymaga odrębnie wyszkolonego personelu technicznego. Konserwacje i późniejsze rozszerzanie tych central, w miarę ich rozwoju uzależnia nas w coraz wyższym stopniu od kosztownego importu i uniemożliwia zapoczątkowanie produkcji krajowej.</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Należało zatem szukać innych sposobów.</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Myśl udzielenia koncesji jednej z firm zagranicznych równałaby się nadaniu jej monopolu, który importem swoich wyrobów uniemożliwiłby w przyszłości wszelką próbę produkcji krajowej. Rozwiązanie sprawy automatyzacji jest obecnie tak trudne i stosunkowo kosztowne dlatego głównie, że w roku 1922 najrentowniejsze centrale telefoniczne w Polsce, a mianowicie: Warszawa, Łódź, Białystok, Lublin, Lwów, Zagłębie Sosnowieckie i Zagłębie naftowe, Poczta zmuszona była oddać dla doraźnych korzyści obcemu koncesjonariuszowi.</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">O skutkach koncesji zagranicznej dla całego kraju przekonali się już na własnej skórze lwowianie na przykładzie Rumunii, gdzie koncesjonowana firma zaraz po uzyskaniu koncesji podniosła opłaty za rozmowy Czerniowce — Lwów z 3.60 do 10.60 zł.</u>
          <u xml:id="u-33.13" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Już ostrożniej załatwiła sprawę koncesji Italia, dzieląc cały obszar kraju na pasy koncesyjne oddane różnym firmom, lecz i ten sposób okaże się dobrym dopóty, dopóki nie nastąpi nasycenie obszarów koncesyjnych urządzeniami telefonicznemi, bo tylko do tej chwili konkurencja firm na poszczególnych terenach w kierunku obniżenia opłat i taryf będzie miała jakiś cel. Z chwilą osiągnięcia stanu nasycenia można napewno przypuszczać, że firmy połączą się i wspólnie powetują sobie poprzednio poniesione ofiary. Korzyści z tego sposobu rozwiązania są więc również tylko doraźne.</u>
          <u xml:id="u-33.14" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Widziałem zatem przed sobą tylko jedną możliwą drogę: stworzenie podstaw dla krajowej produkcji central automatycznych w naszej wytwórni, aby uwolnić się od konieczności sprowadzania produktów obcych i zapoczątkować ujednostajnienie tych central w Polsce. Odrzuciłem odrazu myśl samodzielnego stworzenia systemu urządzeń automatycznych i produkowania ich na podstawie własnych patentów, gdyż byłoby to zapoczątkowaniem długich, żmudnych i kosztownych prób, których ostateczny wynik byłby jednak pod znakiem zapytania. Nie było więc innej drogi, jak tylko przyjęcie jednego ze znanych już i wypróbowanych systemów, a mianowicie takiego, któryby najlepiej odpowiadał naszym warunkom i potrzebom.</u>
          <u xml:id="u-33.15" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">W Europie i w Ameryce są obecnie w użyciu trzy główne systemy telefonów automatycznych, a mianowicie: system Strowgera, opierający się konstrukcyjnie na wybierakach skokowo-obrotowych i systemy maszynowe Rotary (Standard), oraz Ericssona. Należy tu odrazu podkreślić, że systemy maszynowe rozwinęły się wskutek zapotrzebowania central dla miast bardzo wielkich, gdzie systemy maszynowe wykazały istotnie swą wartość i przydatność. U nas jednak tak wielkich central jak Londyn, Paryż, Berlin — niema, natomiast jest wiele miast mniejszych, dla których system maszynowy byłby jako bardziej skomplikowany konstrukcyjnie i trudniejszy do konserwacji i fabrykacji nieodpowiedni.</u>
          <u xml:id="u-33.16" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Pozatem system ten nie nadaje się dla central małych i sieci okręgowych, które właśnie przeważają na naszym terenie. Przy wyborze systemu musiały być brane pod uwagę także względy fabrykacyjne: należało wybrać system możliwie prosty konstrukcyjnie i taki, którego centrale większe, jakoteż małe, posiadają jednakowe części składowe.</u>
          <u xml:id="u-33.17" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Nad wyborem systemu zastanawiałem się długo. Jeszcze w kwietniu 1930 r. rozpisałem ankietę, na którą dało odpowiedź 17 najtęższych teletechników polskich, przyczem 14 oświadczyło się za systemem Strowgera, 2 za systemem Rotary, jeden za Ericcsonem.</u>
          <u xml:id="u-33.18" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Wobec tej ankiety poddawanie tego zagadnienia rozważaniom Rady Teletechnicznej nie miało celu, ponieważ Rada Teletechniczna posiada tylko 14 członków. Wszyscy członkowie Rady Teletechnicznej, pracujący w Ministerstwie Poczt i Telegrafów, brali udział w ankiecie. Pozatem znajdują się w Radzie Teletechnicznej przedstawiciele firm, produkujących urządzenia automatyczne, nie zasięgałem ich opinii, gdyż opinia taka siłą rzeczy byłaby subjektywna.</u>
          <u xml:id="u-33.19" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">We wrześniu 1930 r. wysłałem komisję, której zadaniem było badanie urządzeń automatycznych w Europie. Komisja ta oświadczyła się również za systemem Strowgera, jako najwłaściwszym dla naszych warunków oraz zorganizowania własnej produkcji. Szkoda, że krytyk amerykańsko-angielskiej konstrukcji wybieraków systemu Strowgera, cytujący z trybuny sejmowej ustęp z artykułu inż. Dobrowolskiego w „Przeglądzie Teletechnicznym”, nie odczytał również tego ustępu, który mówi, że: „Większe wymiary wybieraków firmy angielskiej w porównaniu z nowemi wybierakami firmy Siemens i Halske nadają pierwszym cechy większej trwałości, większe zaś pole styków, obejmujące 200 styków zamiast 100, obsługiwane przez jeden wybierak, podnosi ich zalety pod względem sprawności ruchu w poszczególnych stopniach wybierania”.</u>
          <u xml:id="u-33.20" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Ze słów tych wynika, że komisja, porównując system Strowgera i niemiecki, charakteryzujący się stosowaniem wybieraków 100-stykowych w odróżnieniu od wybieraków 200-stykowych zastosowany w odmianie amerykańsko-angielskiej tego systemu, przechyliła się na stronę odmiany amerykańsko-angielskiej.</u>
          <u xml:id="u-33.21" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Powiem tu pp. Senatorom, że konstrukcja wybieraków Siemensa szła pod hasłem eksportu i musiała się liczyć z wysokiemi stawkami celnemi. Z tego względu Siemens zmniejszył wagę i wymiary swego wybieraka, zamykając sobie przez to drogę do rozszerzenia go na 200 styków.</u>
          <u xml:id="u-33.22" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Za systemem Strowgera przemawia również statystyka wszechświatowa, z której widać, że w dniu 30 kwietnia 1930 r. było telefonów automatycznych ogółem 7.642.000, z czego systemu Strowgera 5.128.000, a tylko 2.100.000 Standarda (Rotary) i Panela, oraz 414.000 Ericssona. Dla mnie statystyka jest bardzo wymowna, lecz antagoniści systemu Strowgera znajdują i tu zarzuty, które mają osłabić wymowę przytoczonych liczb. Twierdzą oni, że wprawdzie liczba telefonów systemu Strowgera jest wielka, lecz jest to typ przestarzały, a wielkość liczby tłomaczy się wielkością central amerykańskich, założonych jeszcze przed wojną światową. Niech więc cyfry mówią dalej. Z wielkiej liczby 5.128.000 telefonów automatycznych Strowgera, Ameryka Północna ma tylko 1.938.100, gdyż tam właśnie przeważają typy central maszynowych Rotary i Panela, jako przydatniejsze dla wielkich miast.</u>
          <u xml:id="u-33.23" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Poza Ameryką Północną typ Strowgera rozpowszechniony jest w potężnej ilości 3.189.900 numerów. Gdyby to był typ martwy, czyż rozpowszechnienie się tego systemu w ostatnich czasach byłoby tak imponujące? Przytoczę znowu fakty i liczby, które wykazują, jak wybrany przezemnie system rozchodzi się poza Ameryką w Europie, w Azji, w Australii, a dostarcza go ta sama firma, z którą zawieramy umowę, mianowicie ten sam Trust dostarczył w ostatnich latach w Japonii central na 134.400 numerów, przyczem podkreślam, że w Japonii jest stosowany tylko typ Strowgera, a mianowicie w odmianie niemieckiej zainstalowano tam 42.500 numerów, w odmianie amerykańsko-angielskiej 91.900. Słyszałem również z trybuny sejmowej, że Francja, która mogła otrzymać za darmo tytułem reparacji urządzenia systemu Strowgera, wołała wprowadzić system Rotary. Tak, to prawda, lecz tylko dla Paryża, dla którego przy wielkiej liczbie abonentów system maszynowy jest dobry, lecz już sieć okręgowa pod Paryżem jest zautomatyzowana systemem Strowgera. Niedawno, bo z końcem zeszłego roku zainstalowano sieć okręgową systemu Strowgera w okolicy Liverpoolu. Również w zeszłym roku została zamówiona u Trustu, z którym zawieramy umowę, i jest obecnie w montażu sieć okręgowa, obejmująca 27 miast i miasteczek o pojemności od 10 do 100 numerów Seregno w Italii.</u>
          <u xml:id="u-33.24" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Poczta brytyjska zainstalowała w ostatnich czterech latach 1927–1931 typ Strowgera z 200–stykowym wybierakiem na potężną ilość 489.000 numerów kosztem około 200.000.000 złotych.</u>
          <u xml:id="u-33.25" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">W tym samym czasie Australia kupuje od Trustu, z którym zawieramy umowę, central Strowgera 200-stykowych na 118.700 numerów. Kanada posiada już Strowgera 241.000 numerów, Francja instaluje centralę na 4.400 numerów, zakupioną od Trustu, dodając je do 21.950 Strowger'ów posiadanych poprzednio. Czechosłowacja posiada 52.000 central Strowgerowskich, Finlandia — 29.450, Holandia — 56.900, Szwajcaria — 21.010.</u>
          <u xml:id="u-33.26" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Jak wobec tych cyfr wygląda twierdzenie krytyków wygłoszone śmiało z trybuny sejmowej, że żadne państwo europejskie, wprowadzające w ostatnich latach automatyzację, nie zdecydowało się na typ Strowgera, i że system Strowgera jest przestarzały i nic nie wart? Czyż określenie takiej krytyki jako powierzchownej i pełnej dyletantyzmu nie będzie w takich warunkach zbyt łagodne?</u>
          <u xml:id="u-33.27" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Na podstawie tego, co powiedziałem, mogą Panowie Senatorowie stwierdzić, że traktowałem sprawę wyboru systemu central automatycznych dla Polski poważnie, starałem się ująć ją jak najgłębiej i jak najwszechstronniej, zdając sobie sprawę dokładnie ze skutków, jakie pociągnęłaby za sobą decyzja zbyt pochopna. Zdecydowawszy się na system Strowgera w odmianie amerykańsko-angielskiej, jestem głęboko przekonany, że ten właśnie system odpowiada najlepiej naszym polskim potrzebom i jest najłatwiejszy do opanowania w naszej wytwórni.</u>
          <u xml:id="u-33.28" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">W związku z produkcją urządzeń automatycznych w naszej wytwórni w układzie metrycznym przy jednoczesnej dostawie takich urządzeń w wymiarach calowych — słyszałem krytykę, że konieczność przeliczania spowoduje wielkie trudności. Zarzut ten byłby słuszny w odniesieniu do maszynowego systemu automatów, gdzie na wspólnem wale jest duża ilość kół i dźwigni, połączonych ze sobą mechanicznie tak, że ich współpraca wymaga bardzo precyzyjnego dopasowania poszczególnych części, co umożliwiałoby, a przynajmniej niezmiernie utrudniało wymianę jakiejś części wykonanej według wymiaru cala na część wykonaną w wymiarach metrycznych.</u>
          <u xml:id="u-33.29" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">W centrali Strowgera poszczególne ogniwa t. zw. wybieraki są ze sobą sprzężone elektrycznie — za pomocą luźnych przewodników — tak, że wymiary wybieraków dopuszczają znaczne tolerancje, w których pomieszczą się całkowicie różnice, jakie mogą wyniknąć z przeliczania cali na milimetry, a tem samem zastąpienie jednych wybieraków na drugie nie napotyka na żadne trudności.</u>
          <u xml:id="u-33.30" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Tak więc z technicznego punktu widzenia nie mam żadnych wątpliwości co do wyższości systemu Strowgera nad innemi w zastosowaniu do naszych polskich warunków — natomiast nad ceną zakupu central automatycznych Trustu nie potrzebowałem się zastanawiać, ponieważ cena wynosząca 313 zł za jeden numer centrali była niższa od cen firm konkurencyjnych.</u>
          <u xml:id="u-33.31" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Główne wytyczne naszej umowy z Trustem są następujące:</u>
          <u xml:id="u-33.32" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">1) Trust udziela pożyczki w sumie 550.000 Ł.</u>
          <u xml:id="u-33.33" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">2) Oddaje do dyspozycji P. Z. T. wszystkie swoje patenty i licencje na lat 12.</u>
          <u xml:id="u-33.34" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">3) Poczta zamawia w ciągu pierwszych 6 lat centrale automatyczne na sumę 300.000 Ł po cenach płaconych obecnie przez pocztę brytyjską.</u>
          <u xml:id="u-33.35" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">4) Spłata rat i procentów zabezpieczona jest na 1/3 wpływów brutto z eksploatacji telefonów.</u>
          <u xml:id="u-33.36" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">5) Polska Poczta wydaje Trustowi gwarancyjny skrypt dłużny na milion funtów.</u>
          <u xml:id="u-33.37" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">6) Za zgodą obu stron może być dokonana publicznie emisja obligacyj.</u>
          <u xml:id="u-33.38" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Przytoczone punkty stanowią obciążenie poczty oraz świadczenia Trustu, które rozszerzono jeszcze w ten sposób, aby wytwórnia pocztowa miała zapewnioną pomoc przy organizowaniu nowej dla niej produkcji urządzeń automatycznych.</u>
          <u xml:id="u-33.39" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Pomoc ta wyrazi się w szkoleniu personelu wytwórni tak na miejscu, jako też w fabrykach Trustu, w dostarczeniu potrzebnych rysunków, opisów, narzędzi i matryc. Niema tu oczywiście mowy o zakupie i sprowadzaniu jakichkolwiek maszyn i obrabiarek, zakup matryc niewyrabianych dotąd w kraju będzie ograniczony do najkonieczniejszej potrzeby, to znaczy do sprowadzenia pierwszych wzorów, które będą służyły jako wzorce do dalszego ich wyrobu w kraju.</u>
          <u xml:id="u-33.40" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Podobnie przy montażu central, które będą dostarczane przez Trust, zastrzegliśmy sobie szkolenie personelu technicznego poczty i użycie naszych robotników do prac montażowych tak, że tylko kierownictwo robót montażowych będzie w rękach Trustu, natomiast personel roboczy będzie dostarczony przez pocztę. W ten sposób znajdą zajęcie nasi technicy i monterzy, nie mówiąc o robotach, związanych pośrednio z automatyzacją, jak roboty ziemne, dostawa kabli, maszyn, akumulatorów, materiałów instalacyjnych i t. d., co ułatwi odnośnym gałęziom przemysłu przetrwanie kryzysu i będzie przeciwdziałać bezrobociu.</u>
          <u xml:id="u-33.41" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Obawa bezrobocia telefonistek jest również bezpodstawna. Ilość telefonistek 450, które staną się zbędne w centralach zautomatyzowanych, jest znikoma w stosunku do 8–mio letniego okresu automatyzacji i rocznego zapotrzebowania nowych sił przez pocztę.</u>
          <u xml:id="u-33.42" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Przecież wynosi to zaledwie 56 osób rocznie dla całej Polski, Pomieszczenie tych telefonistek w innych działach służby nie wywoła żadnych trudności. Wprawdzie ktoś z krytyków pożyczki rozszerzył swoje obawy o los telefonistek, ponieważ nie stracą one wprawdzie pracy, lecz przejdą do innych działów służby. Przyznam się, że nie rozumiem tych obaw, bo zawsze słyszy się, że służba telefonistek jest jedną z najcięższych. Jeżeli zatem przejdą do służby lżejszej, czyż można się w tem doszukiwać jakiejś krzywdy. Jeżeli zaś zależy tak bardzo na tem, aby telefonistki pozostały w swoim dziale pracy, to mogę je rozmieścić w tych stacjach telefonicznych z ograniczonym czasem służby, których nawet po automatyzacji zostanie jeszcze bardzo wiele i w których szanowny krytyk radzi mi rozszerzyć czas służby przy pomocy woźnych i „stróżów nocnych”.</u>
          <u xml:id="u-33.43" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Zarzuca mi się również rozrzutność, ponieważ chcę wyrzucić na śmietnik centrale ręczne. Ten, kto postawił ten zarzut, nie widział zapewne naszych łącznic ręcznych, które są już na granicy swej używalności a dawno przekroczyły okres amortyzacji. Ten, kto postawił ten zarzut, nie zna pocztowej oszczędności, która jest różna od wszystkich innych, bo nie uznaje wogóle szmelcu. U nas ze szmelcu wybiera się jeszcze części i cząstki zdatne do użytku, któremi uzupełnia się zespoły będące w użyciu, z kilku łącznic starych zbiera się części, z których powstaje łącznica nowa. Właśnie dla zużytkowania szmelcu zorganizowałem w P. Z. T. warsztat naprawy, w którym szmelc przerabia się na nowy produkt.</u>
          <u xml:id="u-33.44" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Po tej technicznej rozprawie przejdę do warunków finansowych pożyczki.</u>
          <u xml:id="u-33.45" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Chciałbym przedewszystkiem stwierdzić, jakie są zarzuty, stawiane tej transakcji i jednocześnie postaram się te zarzuty skrytykować.</u>
          <u xml:id="u-33.46" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Pierwszy zarzut: przedsiębiorstwo Polska Poczta, Telegraf i Telefon daje nie tylko własne zabezpieczenie, ale i gwarancję państwową.</u>
          <u xml:id="u-33.47" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Gwarancja państwowa jest tu konieczna z uwagi na fakt, że poczta nie posiada własnej hipoteki i nie sporządziła dotąd bilansu otwarcia, gdyż dopiero w obecnym roku zostało przeprowadzone oszacowanie majątku. Stąd Państwo, jako właściciel przedsiębiorstwa, ponoszący za nie odpowiedzialność, może udzielić wierzycielom pocztowym dostatecznego zabezpieczenia. Gwarancja państwowa w tych warunkach jest rzeczą naturalną, a przy dochodach poczty i rozmiarach zaciągniętej pożyczki faktycznie nie odgrywa żadnej roli. Właściwem zabezpieczeniem pożyczki są dochody brutto z telefonów, których 13 co miesiąc wpłacać się będzie na specjalny rachunek w P. K. O. Podkreślam tu, że nie u zagranicznego agenta fiskalnego, a w Warszawie w Pocztowej Kasie Oszczędności P. K. O. zatrzyma na rachunku 1/3 bieżącej raty kwartalnej „za kapitał i odsetki należne Trustowi, a resztę niezwłocznie zwolni”, W końcu kwartału raty przekazywać się będzie do Londynu.</u>
          <u xml:id="u-33.48" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Drugi zarzut: wszelkie spory między pocztą a Trustem będą rozstrzygane w drodze t. zw. sądu polubownego. Oddawanie ewentualnych spraw rozstrzygnięciu sądu polubownego staje się już dziś postanowieniem typowem dla wszelkiego rodzaju umów międzynarodowych. Nie istnieje żadne kryterium, dopuszczające do tego rodzaju rozstrzygnięcie sądu polubownego przy większych, a nieuznające przy mniejszych tranzakcjach finansowych, nawet o częściowym podkładzie towarowym.</u>
          <u xml:id="u-33.49" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Trzeci zarzut: podatek spadkowy. Postanowienie to jest nieistotne, ponieważ ustawy polskie nie przewidują pobierania tego rodzaju podatku od obywateli obcych, dziedziczących papiery wartościowe.</u>
          <u xml:id="u-33.50" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Czwarty zarzut: podwyższenie taryf pod naciskiem z zewnątrz. Rzeczywiście poczta zobowiązuje się podnieść stawki taryfowe, a więc opłaty za abonament i rozmowy tak, aby wpływy brutto, o których mowa, podniosły się do trzykrotnej wysokości maksymalnych ciężarów na obsługę pożyczki.</u>
          <u xml:id="u-33.51" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Muszę tu wyraźnie podkreślić, że właściwą treść powyższej klauzuli nadaje ustęp: „wraz ze wszystkiemi innemi obligacjami, które z biegiem czasu będą istniały (pari pasu)”. Konieczność podwyższenia taryfy, niepotrzebna po zawarciu obecnej transakcji, może zaistnieć dopiero z chwilą zaciągnięcia przez pocztę dalszych kredytów, gwarantowanych dochodami z opłat telefonicznych. Obecna pożyczka obligacyjna będzie serii A 1931 r. i takich serii z biegiem czasu może być wypuszczonych kilka, o ile potrzeby przedsiębiorstwa będą tego wymagały, Paragraf powyższy jest pewnego rodzaju gwarancją dla przedsiębiorstwa angielskiego z uwagi na § 19 umowy, dającej poczcie całkowitą swobodę zaciągania kredytu gwarantowanego również dochodami z opłat telefonicznych.</u>
          <u xml:id="u-33.52" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Piąty zarzut: kompromitujące obligacje, których wypuszczenie na rynek obecnie nieprzewidywane i uzależnione całkowicie od zgody poczty, nie będą miały nigdy charakteru pożyczki państwowej, lecz są pożyczką telefoniczną, gwarantowaną przez Państwo, jako właściciela przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-33.53" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Wysuwany był również zarzut rzekomego związku pomiędzy obecnem podwyższeniem taryfy a pożyczką telefoniczną. Kwestia kalkulacji i związana z nią podwyżka taryf jest spowodowana zupełnie innemi czynnikami, nie mającemi żadnego związku z omawianą pożyczką. Widoczny fakt, że automatyzacja telefonów nie pociąga za sobą podwyżek taryf, jest to, że z dniem 1 stycznia 1932 r. z powodu częściowego ukończenia automatyzacji telefonów warszawskich P. A. S. Ta obniży częściowo opłaty.</u>
          <u xml:id="u-33.54" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Takie są główne zarzuty natury finansowej przeciwko pożyczce telefonicznej.</u>
          <u xml:id="u-33.55" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Charakterystycznym jest fakt, że nikt nie zarzucił, że pożyczka ta jest za droga.</u>
          <u xml:id="u-33.56" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Poprzednia pożyczka kolejowa była oprocentowana na 9,37%, obeznana bez żadnych kosztów dodatkowych, a więc zasada, wysunięta przez Rząd, że każdy kredyt nowozaciągnięty musi być tańszy od poprzedniego, została całkowicie zachowana. Pożyczka ta jest najtańsza z dotychczas zaciągniętych pożyczek.</u>
          <u xml:id="u-33.57" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Że z zagadnienia ściśle technicznego pożyczki uczyniono zagadnienie polityczne, jest najlepszym dowodem braku rzeczowych argumentów techniczno-finansowych.</u>
          <u xml:id="u-33.58" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Na zakończenie chciałbym jeszcze uspokoić Wysoką Izbę co do tego, że planowana przezemnie automatyzacja niektórych central telefonicznych w Polsce, jak również wybrany przezemnie system Strowgerowski w najmniejszem nawet stopniu nie osłabia naszej łączności wojskowej. Wystawiona przez pierwszych krytyków rzekoma konieczność zaopatrzenia aparatów wojskowych w tarcze telefoniczne do wybierania numerów kosztem 2 milj. złotych oraz zaznaczenie, że patrole niemieckie tarcze numerowe już posiadają, jak również oświadczenie, że trzeba będzie przeszkolić nie tylko czynne roczniki wojsk łączności, lecz i rezerwy z lat ubiegłych, spowodowane zostało zupełnem pomieszaniem pojęć łączności wojskowej u tych, którzy stawiają ten zarzut.</u>
          <u xml:id="u-33.59" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Aparaty wojskowe potowe nie są przecież używane w miastach, posiadających rozbudowaną sieć telefoniczną, z centralami ręcznemi lub automatycznemi. W miastach takich wojsko posługuje się istniejącą siecią, korzystając oczywiście w zwykły sposób z aparatów cywilnych. Dopiero na terenach działań wojennych i w najbliższym pasie przyfrontowym używane są aparaty połowę, ale tam wojsko instaluje własne centrale. Czy na tych terenach wojsko będzie stosować centralę z obsługą ręczną, czy automatyczną — jest to narazie przedmiotem badań i prób — i dopiero w zależności od tego, czy zostaną skonstruowane centrale automatyczne przenośne z odpowiednią wytrzymałością na wstrząsy, będzie mowa o zaopatrzeniu aparatów potowych w tarcze numerowe.</u>
          <u xml:id="u-33.60" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Patrole niemieckie rzeczywiście posiadają tarcze numerowe, lecz w zupełnie innym celu, a mianowicie. Niemcy posiadają na niektórych bardzo ożywionych szosach, na słupach, budynkach drogowych gniazda telefoniczne, podobne do tych, jakie każdy z nas posiada na ścianie w swoim gabinecie.</u>
          <u xml:id="u-33.61" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Urządzenia te są w tym celu, aby patrol wojskowy lub policyjny, znajdując się w przejściu pomiędzy dwiema miejscowościami, gdzie znajdują się centrale telefoniczne, mógł za pomocą wtyczki włączyć posiadany przez siebie aparat. O ile przewodniki od gniazdka prowadzą do centrali automatycznej w najbliższym mieście — aparat patrolu musi mieć tarczę numerową.</u>
          <u xml:id="u-33.62" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Oczywiście urządzenie takich gniazdek na słupach przy szosie może być pomyślane tylko dla zwykłych meldunków w czasie pokoju w miejscowościach, posiadających dobrze rozbudowaną sieć telefoniczną. Urządzenie łączności wojskowej na terenie działań wojennych w taki sposób jest nie do pomyślenia.</u>
          <u xml:id="u-33.63" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Nie potrzeba również szkolić w automatyce ani obecne roczniki, ani też rezerwy, gdyż na razie central automatycznych wojskowych o typie przenośnym jeszcze na świecie niema, a jeżeli w przyszłości i my pozakładamy na szosach gniazdka, to i wtedy cała manipulacja telefonowania sprowadzi się do obracania palcem tarczy numerowej.</u>
          <u xml:id="u-33.64" who="#MinisterPocztiTelegrafówBoerner">Wysoki Senacie! Kończąc moje przemówienie, chciałbym podkreślić to, co Panowie z pewnością sami już zauważyli, że zarzuty przeciw pożyczce telefonicznej powstają na tej platformie, na której nie można ich zbijać argumentami rzeczowemi, ponieważ argumenty takie nie znajdują tam oddźwięku. Jeżeli walczę z temi zarzutami, to dlatego tylko, aby wykazać ich pustkę rzeczową i wyjaśnić sprawę tym, którzy są naprawdę ciekawi jej istotnej treści.</u>
          <u xml:id="u-33.65" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Zaczek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#KazimierzZaczek">P. Minister Poczt i Telegrafów w bardzo znacznej mierze ułatwił zadanie sprawozdawcy komisji, przedstawiając bardzo szczegółowo i uzasadniając projekt umowy, która została już zawarta i staje się podkładem ustawy, przedłożonej Wysokiej Izbie, jako też rozprawił się z szeregiem zarzutów, które były przedmiotem dyskusji tak w Sejmie, jak i w Komisji Skarbowo-Budżetowej Senatu.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#KazimierzZaczek">Wobec tego ułatwienia mi zadania pozwolę sobie w najkrótszych słowach przedstawić istotny charakter projektowanej umowy i ustawy i przedstawić niektóre uzupełnienia, których nie było w przemówieniu p. Ministra.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#KazimierzZaczek">Przemówienie p. Ministra daje się streścić w następujących punktach: 1) potrzeba rozbudowy automatyzacji jest uzasadniona, 2) konieczne i wskazane jest wprowadzenie w życie właśnie projektowanych central automatycznych, 3) wybór systemu Strowgera opiera się na głębokich fachowych studiach technicznych. Z punktu widzenia obrony Państwa system, projektowany przez Ministerstwo jest wskazany, uzasadniony i z Ministerstwem uzgodniony. Przedstawione przez p. Ministra podstawy finansowe umowy obejmują i te momenty, które zadecydowały, że Ministerstwo tę właśnie firmę trustu angielskiego wybrało do wprowadzenia w życie u nas tej rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#KazimierzZaczek">Również poruszył p. Minister stosunek tej sprawy do kwestii bezrobocia, która w dzisiejszych zwłaszcza czasach jest ogromnie aktualna.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#KazimierzZaczek">Biorąc pod uwagę wszystkie momenty, dziś tu przez p. Ministra poruszone, które, jak powiedziałem, były również przedmiotem rozważań Komisji Skarbowo-Budżetowej, Komisja Skarbowo-Budżetowa przyszła do przekonania, że transakcja projektowana umożliwia Ministerstwu dokonanie inwestycji rentownej i leżącej w interesie całokształtu naszego życia gospodarczego. Ponieważ, jak to wynika z wywodów Pana Ministra, inwestycja omawiana, polegająca na automatyzacji pewnych, planowo przewidzianych ośrodków, jest wybitnie rentowną, nie zachodzi obawa, ażeby przez zawarcie tej transakcji, a w szczególności przez dokonywanie spłat przez Pocztę w ramach umowy uległy zmniejszeniu wpłaty Poczty do ogólnego budżetu państwowego. Na zapewnienie p. Ministra pod tym względem, na komisji złożone, komisja szczególną zwróciła uwagę w zrozumiałej trosce o najważniejszą dziś sprawę równowagi budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#KazimierzZaczek">W końcu pozwolę sobie jeszcze zaakcentować dwie sprawy, które również w przemówieniu p. Ministra były poruszone mianowicie: w umowie jest postanowienie, że krajowa wytwórnia w ciągu lat 12, w czasie trwania umowy nie może produkować więcej, jak 3 tysiące linii. Ta sprawa również była przedmiotem rozważań i krytyki. Komisja Skarbowo-Budżetowa przyjęła do wiadomości oświadczenie, że postanowienie to nie ma praktycznie większego znaczenia, ponieważ nie przewiduje się w ciągu 12 lat większych zapotrzebowań na linie telefoniczne niż 3.000 rocznie.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#KazimierzZaczek">Projekt ustawy przedłożony Wysokiej Izbie obejmuje te istotne fragmenty umowy, które mogą przyjść do skutku tylko z zastrzeżeniem zatwierdzenia ich przez Izbę Ustawodawczą. Tu należy upoważnienie do zawarcia pożyczki, przyczem zaznaczam, że upoważnienie do zaciągnięcia pożyczki opiewa w projekcie ustawy na 650.000 funtów, a nie 550.000 funtów, o których była mowa dotąd, a to z powodu, że jest przewidziana możliwość dalszej rozbudowy tej pożyczki na urządzenie międzymiastowej centrali automatycznej w razie, gdy w postępowaniu przetargowem ta sama firma angielska utrzyma się przy postępowaniu konkurencyjnem.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#KazimierzZaczek">Dalej projekt ustawy zawiera upoważnienie do emisji konwersyjnej pożyczki obligacyjnej, której charakterystyka również w przemówieniu p. Ministra znalazła swój wyraz. Następnie ustawa przewiduje gwarantowanie kredytów drogą zastawu na wpływy telefoniczne Poczty i porękę obligacji przez Skarb Państwa, o czem również w przemówieniu p. Ministra była mowa. Projekt ustawodawczy załatwia też sprawę sądu polubownego i arbitrażu. Wreszcie projekt ustawy upoważnia Pocztę, do przyjęcia gwarancji za zobowiązania Państwowej Wytwórni aparatów telefonicznych i telegraficznych, które wytwórnia na siebie przyjmuje.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#KazimierzZaczek">Sejm na wniosek Rządu wprowadził do pierwotnego projektu ustawy uzupełnienie, dotyczące płatności stron pertraktujących, które okazały się potrzebnemi ze względu na dokonane w międzyczasie przez rząd brytyjski odstąpienie od wymienialności funta szterl. na złoto.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#KazimierzZaczek">Zgodnie z uchwałą Komisji Skarbowo-Budżetowej mam zaszczyt postawić wniosek: Wysoka Izba raczy przyjąć projekt ustawy w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoki Senacie! P. Minister Poczt i Telegrafów dziś szeroko rozprawiał się z rozmaitemi argumentami i zarzutami technicznemi i finansowemi, jakie były wytoczone w Sejmie, czy też w komisjach przeciw transakcji, jaka jest proponowana. Z zadowoleniem podnoszę, że wśród tych argumentów jego nie było jednego, który wytoczył on w Sejmie, a mianowicie, że opozycja przeciw temu projektowi da się łatwo wyjaśnić tem, że przeciwnicy tej firmy rozporządzają olbrzymiemi funduszami. Z zadowoleniem podnoszę, że tego argumentu p. Minister nie użył, zwłaszcza, że tego rodzaju argument da się przerzucać jak piłka, bo nie tylko przeciwnicy, ale i sama firma musi rozporządzać jakimiś fundusza mi większemi, więc niedobrzeby było, gdybyśmy na tym terenie prowadzili polemikę.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#StanisławGłąbiński">Pomimo tego szeregu argumentów, jakie tu słyszałem od p. ministra, mam jednak wielkie wątpliwości, czy ten interes obecnie powinien być zawarty, i przeciw temu interesowi przemawiać będę, nie ze stanowiska technicznego, ponieważ technikiem nie jestem i na tych automatach się nie rozumiem. Pamiętam tylko, że w swoim czasie jeszcze w byłej Austrii, kiedy domagałem się automatu próbnego dla miasta Krakowa, me od ministra, lecz od Generalnego Dyrektora Poczty, bo tam ministra nie było, Generalny Dyrektor zgodził się na to, miał tylko jedną wielką troskę, co zrobić z centralami. Mamy centralę w Krakowie, co z nią zrobić? Umieścił ją w Górnej Austrii. I tuby może było pożądane, ażebyśmy wiedzieli, jeśli ta rzecz ma iść w szybkiem tempie, co się zrobi z temi centralami, czy one przepadną, czy też dadzą się w jakiś sposób zrekonstruować. Jeśli występuję przeciw tej propozycji, to przedewszystkiem dlatego, że uważam, iż w dzisiejszej ciężkiej sytuacji, w jakiej się znajduje Polska, jednakże są sprawy o wiele ważniejsze i pilniejsze, aniżeli taka szybka i gwałtowna automatyzacja naszych telefonów. Mamy tych telefonów jeszcze dziś stosunkowo bardzo mało, to jest rzecz ubolewania godna, pewnie byłoby lepiej, aby ich było więcej, bo ilość telefonów jest dziś pewnego rodzaju wyrazem stanu gospodarczego i kulturalnego kraju, jeżeli jednak ich mamy mało, to jest to także wynik stosunków gospodarczych i kulturalnych, w jakich się znajdujemy i których tak nagle zamienić nie możemy. Jeśli pan Minister w swojem przedłożeniu podniósł, że jesteśmy gdzieś na 14 czy 16 miejscu pod względem ilości telefonów, to przypominam, wie on o tem lepiej, niż ja, że także na szarym końcu jesteśmy, jeśli chodzi o pocztę, Poczt mamy bardzo mało. Daty przeciętne, jakie ogłoszono w statystyce, są dość optymistyczne, bo pochodzą stąd, że możemy do naszej sieci pocztowej doliczyć sieć rozgałęzioną w Wielkopolsce, na Pomorzu i na Śląsku, częściowo w Małopolsce, bo proszę Panów, sieć jaka jest w Małopolsce, jest gęstsza, aniżeli sieć w b. Królestwie Polskiem albo też w województwach kresowych wschodnich. Pamiętam, za czasów Dumy zwrócił się do mnie jeden z posłów, żyjący dotychczas, będący teraz profesorem w Wilnie, aby mu dać daty, jak ta rzecz przedstawia się w Małopolsce i był zdziwiony i te daty nawet przedstawił w Dumie na dowód, jak Królestwo Polskie jest upośledzone pod tym względem. Niewątpliwie jest pewna poprawa, zwiększyła się za czasów Polski ilość poczt, ale jak wykazuje ostatnie sprawozdanie, jedna poczta na 71 km. kw. to jeszcze daleko odbiega od wymogów, jakie dziś istnieją na zachodzie pod tym względem, dlatego zdaje mi się, że byłoby rzeczą o wiele pilniejszą postarać się o to, abyśmy jednak trochę szybciej, aniżeli dotychczas, posunęli się naprzód pod względem sieci pocztowych, aby jednak wszystkie te trochę mniejsze miejscowości były w poczty wyposażone. A te automaty telefoniczne możnaby narazie pozostawić przyszłości, pozostawić do lepszych czasów, aby na łatwiejszych i lepszych warunkach uzyskać automaty. niekoniecznie na pożyczkę, bo jak stwierdzono, nie tyle o pożyczkę chodzi, lecz o to, aby od fabrykantów automatów dostać automaty.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#StanisławGłąbiński">Przechodzę zatem, ponieważ, jak mówię, nie chcę spraw technicznych poruszać, bo się na nich nie rozumiem, do niektórych punktów finansowej natury.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#StanisławGłąbiński">Jeżeli potrzebujemy automatów, to jeżeli nie będziemy w takich stosunkach gospodarczych i kredytowych, w jakich dziś jesteśmy, to my je łatwiej dostaniemy nawet bez pożyczki. Dzisiaj zagranicą, a z pewnością i w tej firmie, o którą chodzi, jest taki głód odbytu, jest taka dążność do tego, żeby sobie stworzyć odbyt dla swych towarów i produktów, że nawet Sowiety, jak wiadomo, otrzymują na kredyt rozmaite maszyny i aparaty i nie potrzebują płacić procentów od pożyczek. Słyszeliśmy, że nie jest to zwykła pożyczka, lecz pożyczka zaciągnięta u fabrykanta, który dostarczy nam swych produktów. W normalnych czasach fabrykant dostarcza produktów na kredyt i nie potrzebuje się zaciągać u niego pożyczki, trzeba się zobowiązać zapłacić mu w pewnych ratach, w pewnych terminach ten kapitał potrzebny na opłacenie ceny kupna. Jeżeli dziś przy tej sposobności musimy zaciągać aż pożyczkę i od tej pożyczki musimy płacić 8 czy 8 i pół %, pan Minister sądził, że to jest tak mało, to już dowodzi, że znajdujemy się w czasach anormalnych, że życie ekonomiczne i kredytowe dziś jest anormalne. Jeżeli tym ludziom, którym tak pilno pozbyć się swych maszyn, musimy płacić procenty, to już, jak powiedziałem, jest niedobrze, to już jest bardzo niedobrze.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#StanisławGłąbiński">A jeżeli silniejsza opozycja w tej sprawie się ujawnia, to jest to następstwo dalszych warunków tej pożyczki. Jeżeli za towary od producenta, któremu zależy na tem, ażeby się tych produktów pozbyć, płacić musimy procent, a pozatem jeszcze bardzo uciążliwe mamy przyjąć warunki i to warunki, które — muszę tu powtórzyć to, co było powiedziane w Sejmie, są według mego przekonania dla takiego państwa, jak nasze dość ubliżające i kompromitujące, warunki te przedstawił tu szanowny pan Minister — a więc nie tylko zobowiązujemy się płacić procenty, ale nadto sama Poczta ma jako przedsiębiorstwo zrobić ten interes wspólnie z Państwem. Właściwie tego rodzaju interes powinien być zawierany przez tego, komu ten interes jest potrzebny, a więc przez wytwórnię aparatów telefonicznych i telegraficznych. Dlaczego o wytwórni się nie mówi? Otóż tu także jest zjawisko, którego nam nie wytłumaczono, a które chyba można wytłumaczyć tem, że wytwórnia tego kredytu nie ma, a przecież wytwórnia, to przedsiębiorstwo duże, przedsiębiorstwo rozwijające się, które potrzebuje tych maszyn, te maszyny nie zostaną zabrane, stworzą nowy oddział fabryczny i podniosą poziom wytwórni. Wystarczyłoby, gdyby wytwórnia kupiła te maszyny. Jeżeli nie wytwórnia, to Poczta, ale powiada p. Minister, że Poczta też nie może, bo nie ma bilansu. Ale Poczta jest osobą prawną, jest przedsiębiorstwem, więc może zawierać sama interesy. A jeśli jest potrzebna gwarancja Państwa, więc niech by się poprzestało na tej gwarancji Państwa. Prócz tego musi się wykazać, że ma się trzy razy większe przychody brutto, aniżeli potrzeba dla obsługi tej pożyczki, bo jeżeli się tego nie wykaże, to trzeba podnieść taryfę. Państwo musi się zobowiązać do tego, że podniesie taryfę, dlatego że przychody brutto nie wynoszą 3 razy tyle, ile potrzeba dla obsługi pożyczki. Tego rodzaju zobowiązanie jest zbyt daleko idące.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#komentarz">(Minister Poczt i Telegrafów p. Boerner: Tego niema.)</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#StanisławGłąbiński">Słyszałem, że trzy razy.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#komentarz">(Minister Poczt i Telegrafów p. Boerner: Jeżeli będą dalsze pożyczki puszczone, przy tej pożyczce niema, jeżeli będą dalsze serie pożyczek.)</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#StanisławGłąbiński">Ale w każdym razie Państwo bierze na siebie obowiązek ewentualnego podniesienia taryfy. Puszcza się, jak wiadomo na milion obligacyj, więc mają zabezpieczenie pod każdym względem.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#StanisławGłąbiński">A teraz jeszcze ten arbitraż. Gdy zaciągano pożyczkę stabilizacyjną, podniosłem w r. 1927, jak niebezpieczne jest dopuszczanie arbitrażu w takim wypadku. To był pierwszy arbitraż, któryśmy dopuścili na wypadek sporu. I teraz słyszymy z ust p. Ministra, że jest to całkiem naturalne w umowie międzynarodowej. Więc jakto? Przedsiębiorstwo, o którem była mowa, uważa się, że to jest państwo? Przecież umowa międzynarodowa, to umowa między państwami, to nie jest interes zawarty z jakimś przedsiębiorstwem zagranicznem, a tu jest przecież prywatne przedsiębiorstwo zagraniczne, które nam sprzedaje aparaty. A p. Minister mówi, że to umowa międzynarodowa. Może tę umowę tu ratyfikujemy jako traktat międzynarodowy? To nie jest umowa międzynarodowa. Przecież i prywatni kupcy kupują u rozmaitych przedsiębiorstw zagranicznych rozmaite rzeczy. Jeżeli będziemy kupowali kawę albo herbatę zagranicą, to czyż jest to umowa międzynarodowa? Przecież niema istotnej różnicy między tą umową a umową, jaką każdy kupiec zawiera. Więc doszliśmy już do tego, że teraz interes tego rodzaju, zawierany z producentem zagranicznym, ma charakter umowy międzynarodowej i powiada p. Minister, że to się samo przez się rozumie, że w umowach międzynarodowych arbitraż decyduje. Od czegóż mamy sądy? Czyż sądy nasze mają już taką opinię zagranicą, że nie mogą się przedsiębiorstwa zagraniczne poddać naszym sądom, jeżeli powstaje spór, tylko musi być arbitraż międzynarodowy?</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#StanisławGłąbiński">Otóż nie będę wyczerpywał argumentów, argumenty te są zresztą znane, ale sądzę, że te kilka uwag, jakie pozwoliłem sobie wypowiedzieć, wystarcza, ażeby mieć wątpliwości, czy ten interes specjalnie dziś w tem ciężkiem położeniu, w którem trzeba się godzić na tego rodzaju ciężkie warunki, jest odpowiedni.</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#StanisławGłąbiński">Wreszcie zwracam uwagę na to, że nasze przedsiębiorstwo Poczta i Telegraf już teraz w ostatnich czasach podniosło tak znacznie swoją taryfę, że chyba, sądzę, niema równej w Europie. I podnosząc swoją taryfę, musiało zrobić wyjątek dla Gdańska, aby się zrównać z taryfą gdańską, gdyż w Gdańsku nie podniesiono taryfy. Ale w Polsce taryfa jest podniesiona i to bardzo znacznie. Chodzi o to, aby przynajmniej, jeżeli porto opłaca się tak wysokie, ten zakład pocztowy postawić na nogach europejskich. A już jeżeli przedsiębiorstwo pocztowe się rozwinie, bo telegraf dziś, jak wiadomo, wobec konkurencji telefonu i rad ja nie ma tego znaczenia i tych widoków rozwoju, to potem możemy pomyśleć i o szybkim rozwoju telefonu, o aparatach bardziej postępowych, aniżeli dziś mamy, a narazie moglibyśmy poprzestać na tych centralach rozmaitych, bo mamy wytwórnię własną i ta wytwórnia powinna postarać się, aby nie sprowadzać Edisonów i innych aparatów, lecz abyśmy mieli własne nasze aparaty i własnemi naszemi aparatami zaopatrywali także i te centrale.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#StanisławGłąbiński">Na tem kończę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt już z pp. Senatorów do głosu nie jest zapisany. Czy p. sprawozdawca życzy sobie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(S. Żaczek: Proszę.)</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Zaczek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#KazimierzZaczek">P. s. Głąbiński był łaskaw zauważyć, że może nasunąć się wątpliwość, czy sprawa automatyzacji, która jest przedmiotem projektowanej ustawy, dziś jest na czasie i czy w dzisiejszym okresie, kiedy wszelkie inwestycje powinne być traktowane z jak największą ostrożnością, ta rzecz ma być przez Izbę uchwalona. Otóż pozwolę sobie zauważyć, że niewątpliwie słuszność ma s. Głąbiński, twierdząc, że jest szereg inwestycyj więcej na czasie, jeślibyśmy na tę rzecz zapatrywali się z punktu widzenia całokształtu naszych potrzeb państwowych i potrzeb gospodarstwa narodowego. Ale trzeba zwrócić uwagę na jedną okoliczność, mojem zdaniem, zasadniczą, że inwestycja ta, którą mamy zrobić obecnie, jest wybitnie rentowną, to znaczy, po pierwsze nie będzie ona alterowała naszego budżetu, gdyż nie będzie wymagała kredytów inwestycyjnych, po drugie jest inwestycją rentowną, wpłaty netto Poczty do budżetu ogólno-państwowego przez przeprowadzenie tej inwestycji nie ulegną zmniejszeniu. Rentowność wybitna więc tej inwestycji i dodatnie jej ustosunkowanie się do ogólnego budżetu państwowego, mojem zdaniem, przy ocenie tego problemu jest rzeczą bardzo decydującą.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#KazimierzZaczek">Pan minister Głąbiński krytykuje dalej pożyczkę i twierdzi w szczególności, że pożyczka ta, jako w pewnej swojej części towarowa, nie powinna być wogóle oprocentowana. Otóż zauważę, że oprocentowanie tej pożyczki mieści się w ogólnej kalkulacji całej inwestycji. Następnie chcę zwrócić uwagę na to, że zaciągnięcie pożyczki umożliwi nam przeprowadzenie rzeczy bardzo mojem zdaniem doniosłej, mianowicie emancypacji naszej od. zagranicy. Jak jest dzisiaj? Dziś aparaty i centrale automatyczne sprowadza się z zagranicy. Obecnie pożyczka towarowa i finansowa ma umożliwić nam produkcję tych aparatów u siebie, a więc uniezależnienie się od zagranicy. Zdaje mi się, że cel jest tak doniosły, że powinien być również brany pod uwagę przy ocenie finansowej strony tej transakcji.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#KazimierzZaczek">Pragnę jeszcze jedno zauważyć, że mianowicie pożyczka, którą uzyskujemy od firmy zagranicznej, jest pożyczką, jeżeli tak można ją nazwać, zautonomizowaną przedsiębiorstwa poczty, w tem znaczeniu, że p. Minister Skarbu do pewnego stopnia wykazuje swoje desinteressement co do tej pożyczki. To znaczy nam na tem nie zależy, aby ta pożyczka była duża, przeciwnie p. Minister Poczt i Telegrafów oświadcza, że pożyczka ta jest wystarczająca i bynajmniej nie traktuje jej ani z punktu widzenia budżetowego, ani z punktu widzenia walutowego, nie chcę, ażeby te wpływy mogły upłynnić zapasy kasowe, ani też nie przykłada do niej wagi z punktu widzenia znacznego dopływu walut. Jest to więc pożyczka wyłącznie przedsiębiorstwa pocztowego, która nie może być zawarta przez samą wytwórnię, jak to zauważył p. minister Głąbiński, choćby z tego względu, że dotychczasowa siła finansowa wytwórni jest nieskończenie mniejsza od przedmiotu transakcji. Proszę zwrócić uwagę, że przedmiotem transakcji jest 23 miliony, a wytwórnia państwowa, jeżeli się nie mylę, nie wiem czy warta jest więcej jak 2 miliony złotych. Wobec tego, musiało tu przyjść przedsiębiorstwo pocztowe, a więc poczta jako całość, a ponieważ jej osobowość prawna jest pod względem i kredytowym i prawnym pod znakiem zapytania, musiał tu przyjść Skarb Państwa, jako dłużnik subsydjarny, gwarantujący zobowiązania przedsiębiorstwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Dyskusja jest zakończona. Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosowali wniosek komisji. Kto z Panów Senatorów jest za wnioskiem komisji, a więc za przyjęciem ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Proponuję przejście do 10 punktu porządku dziennego. Sprzeciwu nie słyszę. Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o uiszczaniu niektórych podatków w naturze na cele bezpośredniej pomocy bezrobotnym (odbitka nr 51).</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Jako sprawozdawca głos ma s. Dąmbski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#StanisławDąmbski">Wysoka Izbo! Projekt ustawy, który w imieniu Komisji Skarbowej Senatu mam Panom przedstawić, stanowi jeden z szczegółów tej akcji, która jest przedsięwzięta w celu zwalczania bezrobocia, jako klęski społecznej, ulżenia połączonej z niem niedoli ludzkiej. Projekt zawiera myśl, aby część zaległości podatkowych uiścili podatnicy w naturze, w płodach rolniczych, w węglu, a częściowo w drzewie, i te wartości przekazuje Rząd, przekazuje Państwo bezpośrednio na pomoc bezrobotnym w naturaliach.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#StanisławDąmbski">Ubocznie nasunąć się tu musi kwestia zaległości. Ich wysokość w podatkach bezpośrednich wyraża się sumą 494 milionów na dzień 1 kwietnia 1931 roku, do tego doliczmy procenty zwłoki i koszta egzekucyjne, to jest około 30% tej sumy. Dowodzi to, że stan naszego gospodarstwa jest ciężki, bardzo ciężki. Nie może jednak być tematem dyskusji przy tem przedłożeniu tamta sprawa, sprawa zaległości i przesądzać w tej chwili nie możemy, na jakie odpisy czy ulgi zezwoli stan naszego budżetu. W tem przedłożeniu jest moment ulgi niewielkiej dla rolnictwa, gdyż jest przewidziane, że naturalia oddane jako zapłata zaległości podatkowych rolniczych będą obliczane o 10% wyżej, niż cena miejscowa targowa w dniu zapłaty.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#StanisławDąmbski">W komisji wpłynęły wnioski mniejszości, idące z tą ulgą dalej, nie zostały jednak utrzymane jako votum mniejszości komisji. Gdyby płacenie zaległości podatkowych w naturze, miało w tem przedłożeniu charakter czy to normujący w ten sposób zapłatę jako zasadę, czy jako przymus — możnaby i trzebaby mieć wielkie wątpliwości. Takie rzeczy u nas próbowano w ustawie z roku 1926. To przedłożenie tego charakteru nie ma, jego charakter jest zupełnie wyjątkowy, forma zapłaty jest zupełnie zostawiona do woli kontrybuenta, a nie podlega przymusowi władzy, wogóle ustawa ma charakter ściśle czasowy, związany ściśle z akcją pomocy dla bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#StanisławDąmbski">W przedłożeniu tak, jak ono wyszło z uchwały Sejmu, zostały wprowadzone potrzebne kautele, które nadają właśnie ten charakter tej ustawie, że jest jej celem wyłącznie pomoc dla bezrobotnych, i że ten produkt, który zostaje w ten sposób wydobyty, nie ma wchodzić w obieg handlowy i nie może dezorganizować naszych stosunków handlowych, które wykazują bardzo wielkie braki. Niewątpliwie od sposobu, w jaki rozporządzenie wykonawcze uchwyci sposób wykonania ustawy, będzie w wysokiej mierze zależała skuteczność czy nieskuteczność tej akcji. O ile mieliśmy sposobność wysłuchać na komisji szczegółów, które znajdą wyraz w rozporządzeniu wykonawczem, nabrać mogliśmy przekonania, że będzie zrobione to, co jest tu wskazane, ażeby uniknąć ciężarów aparatu administracyjnego, a szczególniej momentów biurokratycznych, któreby mogły tę rzecz bardzo utrudnić.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#StanisławDąmbski">Rząd w obliczeniach swoich nie przewiduje wielkiego efektu z tej akcji. Preliminarz wygląda w ten sposób, że jeżeli ta akcja obejmie, jak dotąd, zaległości podatkowych na sumę około siedemdziesięciu kilku milionów, to spodziewane wypłaty preliminowane są od przemysłu na sumę 4.000.000, od rolnictwa 11.000.000.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#StanisławDąmbski">Dla całej akcji bezrobocia, a zatem i dla tego jednego jej szczegółu, pragnąć trzeba, żeby ta akcja, która zresztą zarysowuje się dodatnio, miała charakter skupienia i złączenia wszystkich czynników, które tu z obowiązku, czy prawa działać będą. Inicjuje sprawę Rząd, jako, naczelny kierownik życia państwowego. Do akcji, jak wiemy, przystąpiły z naturalnego swojego obowiązku nasze czynniki kościelne, bo ich braknąć nie może tam, gdzie akcja ma cechę charytatywną, cechę miłosierdzia chrześcijańskiego. Żywy odzew i chęć współdziałania znajduje ta akcja w tych kołach, które tu także są powołane, więc w kołach pracodawców i wogóle w najszerszych warstwach społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#StanisławDąmbski">Z tem pragnieniem, żeby cała akcja szła drogą koordynowania, łączenia, współpracy tych wszystkich czynników pod tem mianem i znamieniem, jakie ta rzecz nieść powinna, że res sacra miser — proponuję i wnoszę: Wysoki Senat raczy uchwalić ustawę, którą Panom proponuję, w brzmieniu przyjętem przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm w związku z wnioskiem komisji, proszę wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przechodzimy do punktu 8 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o opodatkowaniu wina i miodu syconego (odbitka nr 52). Jako sprawozdawca głos ma s. Wyrostek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#MichałWyrostek">Wysoka Izbo! Ustawa, którą mam zaszczyt w Wysokiej Izbie zreferować, nie jest czemś zupełnie nowem, właściwie jest to tylko znowelizowanie ustawy z roku 1925 do tej pory obowiązującej o opodatkowaniu wina i miodu syconego. Życie wykazało potrzebę jej znowelizowania, chodziło o pewne uporządkowanie tej materii, zwłaszcza o to, aby na podstawie doświadczeń, jakie władze skarbowe dotąd uczyniły, dodać pewne dokładniejsze postanowienia, zwłaszcza co do kontroli.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#MichałWyrostek">Nowością pewną jest to, co zresztą wywołało pewne zarzuty w prasie i na posiedzeniach Sejmu, mianowicie pewne wyższe nieco opodatkowanie wina, będącego produktem krajowym, t. zw. owocowego, wyprodukowanego w kraju. Narzekania w tym kierunku są niesłuszne, ponieważ ta gałąź produkcji już zdobyła bardzo poważne prawo obywatelstwa i zajmuje na rynku krajowym bardzo poważne miejsce. W r. 1924, trzeba było do pewnego stopnia tę produkcję protegować, więc było uzasadnione i słuszne, aby stawki podatkowe od tego produktu były stosunkowo niskie, 20 groszy i 10 groszy. Produkcja w latach 1924 i 1925 wynosiła 1.189.000 litrów, lecz obecnie w r. 1929/30 wynosi 7.159.000, z czego wynika, że nie jest to już taki produkt, któryby wymagał specjalnie troskliwej opieki ze strony Państwa. Pewne podwyższenie tych opłat od win owocowych, które pociągnie do świadczeń tych producentów, zdaje się być rzeczą słuszną i uzasadnioną. Nie jest to tak zbyt dawno, kiedy produkcja osiągnęła taki stopień rozwoju. Jak oświadczył p. poseł Grützmacher na posiedzeniu Sejmu, obejmuje ona już około 50% konsumcji wszelkich win w kraju.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Bogucki.)</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#MichałWyrostek">Nie będę przedstawiał Wysokiej Izbie poszczególnych przepisów ustawy, zwrócę tylko uwagę, że w zestawieniu z ustawą z r. 1925 wchodziłyby w rachubę dla porównania art, 1, 2 i 14. Art. 1 wylicza poszczególne kategorie win, jakie powinne być w obrocie, więc zależnie od tego, z czego się tworzą i jaki stopień alkoholu zawierają. Art. 2 mówi o stawkach podatkowych, a art. 14 mówi o kontroli.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#MichałWyrostek">Pozwolę sobie zwrócić uwagę Wysokiej Izby na to, że pewna obawa podnoszona także w czasie dyskusji sejmowej, że ustawa do pewnego stopnia proteguje zakłady większe w porównaniu z mniejszemi, jest niesłuszna, ponieważ w czasie dyskusji za zgodą Rządu wykreślono pewne zwroty i wyrażenia, które mogłyby świadczyć o pewnej tendencji w tym kierunku. W szczególności było także powiedziane, że p. Minister Skarbu może według art. 4 tej ustawy dla większych zakładów, wytwórni stosować pewnego rodzaju ulgi podatkowe. To wyrażenie dla „wytwórni większych rozmiarów” zostało skreślone.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#MichałWyrostek">Proszę o przyjęcie tej ustawy w brzmieniu projektu sejmowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#AntoniBogucki">Głos ma sen. Kobyliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#StanisławMarianMichałKobyliński">Proszę Wysokiego Senatu! Projekt tej ustawy, który mamy uchwalić, możnaby nazwać zasadniczo dobrym, dlatego że ustawa ma opodatkować wytwory bądź co bądź zbytkowne. Do takich wytworów ma się rozumieć można zaliczyć produkcję wina. Jednakże nie można bez wszelkich zastrzeżeń przyjąć tej ustawy, dlatego że ma ona poważne błędy i to w dwóch kierunkach: najprzód, nie wyklucza wyrobów krajowych i nie wyklucza od podatku wyrobów niezbędnych ze względów liturgicznych.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#StanisławMarianMichałKobyliński">Jeżeli mowa o produktach krajowych, to mam na myśli art. 2 punkt c, który przewiduje podwyższenie podatku spożywczego od win owocowych na 60 gr od 1 litra. Zważyć należy, że do tych 60 groszy przychodzi jeszcze 10%-wy dodatek nadzwyczajny, tudzież 30% podatku komunalnego, tak że cała opłata wynosić będzie 84 gr, a nie 60 gr od litra, to znaczy, że podwyższenie będzie więcej niż czterokrotne.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#StanisławMarianMichałKobyliński">Otóż mam poważne obawy, czy przemysł win owocowych krajowych ten ciężar zniesie. Zważyć należy, że producenci win owocowych nie mogą ze swej strony podwyższyć cen i przełożyć podatek ten na konsumentów, tak jak to zasadniczo jest możliwe przy podatku od piwa. Z natury rzeczy należałoby przecież dążyć do zniżki cen dla produktów krajowych i do możliwości konkurencji z zagranicą. Konkurencja z zagranicą jest zaś przez to trudna, że ceny win gronowych są pod pewnym względem dumpingowane, i można dziś wina gronowe kupić już po 2.75 do 3 zł za butelkę. Możliwe to jest dlatego, że eksporterzy win gronowych otrzymują wysokie premie eksportowe — np. w Jugosławji dochodzi to do 100 dynarów od hektolitra, a prócz tego korzystają ze specjalnych zniżek kolejowych. Dalej wina gronowe nie potrzebują cukru, który w wysokiej mierze, o czem później jeszcze powiem — podraża produkcję naszych krajowych win, owocowych. Zatem jedynym regulatorem w konkurencji pomiędzy winami gronowemi a winami owocowemi, zatem krajowemi, była rozpiętość podatku spożywczego, która przez uchwalenie obecnej ustawy byłaby bądź co bądź w wysokiej mierze wątpliwa i niepewna.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#StanisławMarianMichałKobyliński">Obawiam się, że podatek ten wywołałby likwidację naszego przemysłu winnego w Polsce, likwidację nadzwyczaj bolesną i niepożądaną, nie tylko przez wzgląd na producentów, ale i z tego względu, że pozbawiłaby pracy bądźcobądź kilka tysięcy pracowników i ich rodzin, którzy w tym przemyśle znajdują zatrudnienie i powiększyłaby oczywiście przez to rzesze bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#StanisławMarianMichałKobyliński">Wina owocowe stanowią jednak pewną dość poważną sumę w dochodach Państwa. Np. jeżeli weźmiemy rok 1929, to wyprodukowano wina tego w Polsce 3.680.000 litrów wartości 7.107.000 zł. W tym samym czasie, to znaczy w 1929 roku, win gronowych importowano za 7.914.000 zł, w roku 1930 za 6.107.000 zł. Okazuje się przeto, że produkcja win owocowych krajowych nieledwie była zrównoważona z importem win gronowych. Jeżeli obłożymy te wina krajowe owocowe tym podatkiem, to przyniesie to oczywiście szkodę producentom krajowym, a korzyść eksporterom zagranicznym.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#StanisławMarianMichałKobyliński">Pamiętać należy jeszcze o tem, że jednak przemysł winiarski w Polsce przetwarza rocznie około 5 milionów kg owoców wartości mniejwięcej 750.000 zł i owoce te zostałyby zmarnowane, gdyż, przy dzisiejszym stanie naszego ogrodnictwa, według danych organizacyj ogrodniczych, zaledwie 60% naszych owoców w Polsce nadaje się do bezpośredniej konsumcji.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#StanisławMarianMichałKobyliński">Należy wreszcie pamiętać i o tem, że przy produkcji win owocowych używa się do jednego litra 300 gramów cukru, niepotrzebnego do win zagranicznych. Roczne zapotrzebowanie dla win owocowych wynosi około milion kg cukru wartości 1.500.000 zł. Cukrownictwo polskie w dzisiejszych czasach przechodzi kryzys. Jeżeli odpadnie mu ten dochód rynku wewnętrznego, to temsamem pogorszy się także sytuacja cukrownictwa.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#StanisławMarianMichałKobyliński">Wreszcie zamknięcie warsztatów tych wytwórni win krajowych owocowych, a jak już powiedziałem, obawa o to wobec tak wysokiego podatku, miałoby jeszcze ten dalszy skutek, że unieruchomiłoby kompletnie kapitały inwestowane w maszynach i urządzeniach, któreby stały się przedmiotami bez wartości. Kapitał ten, licząc mniejwięcej 400 wytwórni win owocowych krajowych, wynosi blisko 10 milionów złotych, a oprócz tego dodać by jeszcze trzeba do tego stratę wartości zapasów wina, która — podług dzisiejszego stanu — wyniosłaby około 5 milionów złotych.</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#StanisławMarianMichałKobyliński">To są wszystko zarzuty, mojem zdaniem, jednakże dość poważne, a tyczą się specjalnie przemysłu krajowego, który jednakże ochrony Państwa potrzebuje. Nasuwa się pytanie, czy likwidacja spowodowana podatkiem od win owocowych w Polsce leży w interesie Państwa i czy ona jest konieczna. Dalej, jaki los spotka kilka tysięcy ludzi zatrudnionych w tym przemyśle, no i wreszcie — na co obrócimy i w jaki sposób zużytkujemy kilkaset wagonów owoców i jagód, które się zużywa obecnie w winiarstwie polskiem, a dla których nie będzie możności zbytu i możności zużytkowania, skoro, jak już powiedziałem poprzednio, do spożycia natychmiastowego nadaje się zaledwie 60% tych owoców.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#StanisławMarianMichałKobyliński">To byłyby zarzuty, które się nasuwają przy uchwalaniu tego podatku od win owocowych.</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#StanisławMarianMichałKobyliński">Z drugą kwestią, z niewykluczeniem win mszalnych od podatku, mógłbym się załatwić właściwie bardzo krótko. Wszakże w Polsce wyznanie już nie chrześcijańskie, ale nawet katolickie, należy do większości. Dziwnem przeto się wydaje, jeżeliby właśnie przedmioty liturgiczne, przeznaczone dla tego wyznania, miały jeszcze opłacać nowy podatek, bo tu nie wyklucza się go z opodatkowania ogólnego. W Niemczech, przed wojną, nie wiem, jak jest obecnie, ale przed wojną wina mszalne cieszyły się pewnemi ulgami i były od tego podatku wyłączone, a zważyć należy, że w Niemczech katolicy nie znajdują się w większości. Tembardziej zatem, mojem zdaniem, byłoby słusznem żądanie, aby wina mszalne, przeznaczone dla celów liturgicznych, wyłączyć z tego podatku.</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#StanisławMarianMichałKobyliński">Dlatego pozwalam sobie Wysokiemu Senatowi przedstawić poprawkę, która brzmi jak następuje: do art. 2 c) zamiast „o 0,60 zł” wstawić „o 0.20 zł”, zaś do art. 3 na końcu dodać, jako osobną literę c): „wina mszalne, przeznaczone do celów liturgicznych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt więcej z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Głos ma p. s. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#MichałWyrostek">Proszę Wysokiej Izby, już poprzednio w referacie swoim poświęciłem kilka słów temu tematowi, mianowicie stosunkowi tej nowej opłaty do produkcji krajowej. Te wszystkie rozmaite okoliczności, o których mówił s. Kobyliński, mogłyby nas zatrwożyć, gdyby istotnie opłata obecna była tak wygórowana, że dalsze jej podwyższenie doprowadziłoby z konieczności do ruiny produkcję krajową. Ja tego absolutnie nie widzę. Panowie producenci krajowych win owocowych są dość ruchliwi, byli u referenta sejmowego, byli także u mnie, przedstawić mi chcieli ten straszny los, jaki spotka wytwórnie win owocowych. Ta sprawa tak strasznie się nie przedstawia. Podwyższenie trzykrotne w stosunku obecnym z 20 gr do 60 gr za litr nie doprowadzi do tej katastrofy. Rozpiętość między cenami wina owocowego a cenami wina gronowego, a więc importowanego, jest tak duża, że w każdym razie wino krajowe wytrzyma konkurencję. Zwróciłem tu poprzednio uwagę, że ta produkcja osiągnęła już taki stopień rozwoju, że wyszła już z powijaków, które wymagają ochrony państwowej. Sam przedmówca przyznał, że w r. 1929 produkcja tego wina owocowego wynosiła trzy miliony kilkaset litrów, a już w roku 1930–7.159.000, więc ta produkcja się rozwija, i ja nie mam najmniejszych pod tym względem obaw, aby pewne podwyższenie stawki do gr 60 od litra mogło się przyczynić do upadku tej produkcji krajowej. Z tych względów sprzeciwiłbym się tej poprawce.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#MichałWyrostek">Przeciwny również jestem poprawce drugiej, mianowicie w sprawie zwolnienia od podatku wina mszalnego, przeznaczonego do celów liturgicznych. Przedewszystkiem ze względów czysto technicznych. ponieważ niema gwarancji, czy to jest wino mszalne, przeznaczone do celów liturgicznych, czy nie, niemożliwa tu jest kontrola. Taki sam wniosek został zgłoszony przez ks. posła Szydelskiego w Sejmie, i także został odrzucony, ponieważ z wyjaśnień Rządu okazało się, że kontrolowanie tych rzeczy jest niemożliwe. Z tych względów sprzeciwiam się tej poprawce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Dyskusja jest zakończona. Przystępujemy do głosowania. Są zgłoszone dwie poprawki p. s. Kobylińskiego i innych.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Pierwsza, do art. 2 lit. c żąda, aby zamiast 0,60 zł wstawić 0,20 zł. Przystępujemy do głosowania tej poprawki. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem tej poprawki, zechce powstać. Stoi mniejszość, poprawka została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do głosowania poprawki do art. 3, mianowicie, aby na końcu dodać: „wino mszalne, przeznaczone do celów liturgicznych”.... ma być zwolnione od podatku. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem tej poprawki, zechce powstać. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, proszę wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#WładysławRaczkiewicz">Przechodzimy do 9, przedostatniego, punktu porządku dziennego, mianowicie: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o opodatkowaniu piwa (odbitka nr 53).</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Wyrostek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#MichałWyrostek">Ustawa ta podobnie jak ustawa poprzednia jest nowelizacją ustawy z roku 1924 z tą różnicą, że wprowadza pewną zasadniczą zmianę w systemie opodatkowania. Podczas, gdy tam system został ten sam, tutaj jest inny, Według dotychczasowego ustawodawstwa piwo było opodatkowane dwukrotnie: raz przy produkcji, przy wyrobie, a drugi raz przy konsumcji. Otóż obecnie nowa ta ustawa znosi podatek od wyrobu, zatrzymuje tylko podatek od konsumcji, a ubytek dochodu spowodowany przez to rekompensuje w ten sposób, że się podwyższa stawki podatkowe. Te stawki podatkowe są podwyższone głównie z tej przyczyny, że od roku 1924, od kiedy ta ustawa obowiązuje, stawki podwyższane nie były, a zwracam uwagę, że stawki były wówczas ustalone przez władze w chwili, gdy złoty miał pełną swoją wartość, był daleko wyższy, niż obecnie. Otóż zachodzi konieczność podwyższenia tych stawek.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#MichałWyrostek">Efekt finansowy wyraziłby się sumą 5.500.000 do 6.000.000, zdaje się suma dość poważna, aby w tych ciężkich czasach, gdy chodzi o zrównoważenie budżetu, do tego źródła podatkowego się uciec.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#MichałWyrostek">Pozatem wszystkie inne przepisy mają na celu dokładniejsze sprecyzowanie poszczególnych postanowień, zwłaszcza postanowień, dotyczących określenia dokładnego, co jest piwem.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#MichałWyrostek">Następnie są przepisy, dotyczące kontroli.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#MichałWyrostek">Jedna tylko rzecz jest nowa, mianowicie upoważnienie Ministra Skarbu, żeby mógł opodatkować ekstrakty piwa. W ostatnim czasie pojawiły się ekstrakty, które dają możliwość tworzenia piwa domowym sposobem. Ta fabrykacja rozpowszechniła się obecnie i w wielu wypadkach zagraża produkcji piwa. Więc w ustawie tej jest dana Ministrowi Skarbu możność opodatkowania tych ekstraktów. Pozatem nie widzę powodów do żadnych zmian w brzmieniu, przyjętem przez Sejm i proszę, ażeby Wysoka Izba przyjęła tę ustawę w brzmieniu sejmowem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm, proszę wstać. Większość. Ustawa uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do p. 11 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo - Budżetowej o projekcie ustawy w sprawie zwolnienia od podatku cukru, przeznaczonego na dożywianie dzieci w szkołach, przedszkolach i ochronkach (odbitka nr 54).</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Wyrostek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#MichałWyrostek">Ta ustawa jest jednym z tych kroków, które mają na celu łagodzenie skutków bezrobocia, a w szczególności ma na celu umożliwienie akcji dożywiania dzieci w szkołach, przedszkolach i ochronkach. Jest potrzeba na ten cel około 5.000 ton cukru. Z tego, jak słyszeliśmy, przedsiębiorcy cukrowniani sami ofiarowali jako datek dla komitetu bezrobotnych 1.000.000 ton, 4.000.000 ton trzeba będzie zakupić. Ustawodawstwo dotychczasowe z roku 1921 nie daje możności zakupienia cukru dla celów wewnętrznych po cenach zniżonych, dlatego zachodziła potrzeba wydania osobnej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#MichałWyrostek">Zwracam uwagę Wysokiej Izby na to, że w Sejmie ustawa ta przeszła bez opozycji z czyjejkolwiek strony.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#MichałWyrostek">Proszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Do głosu nikt się nie zapisał, przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, zechce wstać. Stoi większość — ustawa została przyjęta, W ten sposób porządek dzienny został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#MykołaMasłow">Interpelacja senatorów Klubu Narodowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych z powodu złożonego w dniu 14 października b. r. przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego w imieniu p. Ministra Spraw Wewnętrznych oświadczenia w sprawie spisu ludności — oświadczenia podciągającego język niemiecki pod ustawę językową z dnia 31 lipca 1924 roku wbrew wyraźnym przepisom tej ustawy, odnoszącym się tylko do języków ruskiego, białoruskiego i litewskiego na obszarze województw wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#MykołaMasłow">Interpelacja senatorów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie pobicia przez posterunkowego Wincentego Waldmana z posterunku Podhajczyki pow. Kołomyja włościanina Matwija Semczuka syna Tymofija w Zahajpolu pow. Kołomyja w czasie przeprowadzania dochodzeń.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#MykołaMasłow">Interpelacja s. Tulliego i kolegów do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie koncesji na poradnię zapobiegania ciąży w Warszawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Interpelacje te prześle p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#WładysławRaczkiewicz">O terminie następnego posiedzenia zostaną Panowie Senatorowie w swoim czasie powiadomieni.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 20 min. 50.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>