text_structure.xml 96.5 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 16 min. 25.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PrezesRadyMinistrów">Przewodniczący Marszałek Sejmu dr Kazimierz Świtalski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŚwitalski">Otwieram posiedzenie. Protokół 136 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 137 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w Biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają pp. Wojtowicz i Skrypnik. Listę mówców prowadzi p. Wojtowicz.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŚwitalski">Usprawiedliwiają nieobecność w Sejmie posłowie: Bogdanowicz, Stefan Zygmunt Dąbrowski, Duro, Dyboski, Fichna, Gawlik, Gruszczyński, Koczara, Serożyński, Sieradzki, Zdzisław Stroński, Tempka, Thon, Ignacy Tomaszkiewicz i Witkowski.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzŚwitalski">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Chrystowski i Leśniewski na 8 dni, Lechnicki na 10 dni, Szaniawski na 11 dni, Witkowski na 2 tygodnie, Jędrzejak na 15 dni, Rudnicka na 23 dni, Kuzyk na 24 dni, Boczoń na 4 tygodnie, Ładyka zaś na 1 miesiąc. Nie słyszę sprzeciwu, uważam, że Izba zgodziła się na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzŚwitalski">Wobec tego, że drukowanie bardzo obszernej konwencji handlowej i nawigacyjnej między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Czechosłowacką, podpisanej w Pradze dnia 10 lutego 1934 r., będącej załącznikiem do rządowego projektu ustawy w sprawie jej ratyfikacji, byłoby dla Biura Sejmu ze względów budżetowych niemożliwe, wnoszę, aby Sejm w myśl art. 18 lit. a) regulaminu uchwalił uwolnienie konwencji od drukowania. Równocześnie zawiadamiam, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych dostarczyło odpowiedniej ilości egzemplarzy tej konwencji, które zostaną oddane do rozporządzenia Komisji Spraw Zagranicznych i wyłożone w Biurze Sejmu do przejrzenia. Nie słyszę sprzeciwu, uważam zatem, że Izba zgadza się na moją propozycję.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 28 grudnia 1924 r. o organizacji giełd (druki nr 994 i 1114).</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Bronisław Wojciechowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#BronisławWojciechowski">Wysoka Izbo! Przedmiotem sprawozdania jest rządowy projekt ustawy o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 28 grudnia 1924 r. o organizacji giełd (druki 994 i 1114). W projekcie tym Komisja Przemysłowo-Handlowa poczyniła szereg poprawek, które uzupełniają projekt rządowy w kilku istotnych punktach. Należy zaznaczyć, iż wymienione rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej, ogłoszone początkowo w Dzienniku Ustaw nr 114 z roku 1924, uległo następnie nowelizacji i tekst znowelizowany ogłoszony został w Dzienniku Ustaw R. P. nr 23 z r. 1930. Ten tekst obowiązuje do chwili obecnej.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#BronisławWojciechowski">Projekt rządowy, podany w druku nr 994, przewidywał szereg dość daleko idących zmian omawianego rozporządzenia. Komisja, wprowadzając swe poprawki, ustaliła nowy tekst projektu ustawy. W cytowaniu poszczególnych punktów tego projektu oraz ich numeracji opierać się będę na projekcie komisji (druk nr 1114).</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#BronisławWojciechowski">Pierwszą poważną zmianą istniejącego rozporządzenia jest wprowadzenie w projekcie rządowym roli opinjodawczej izb przemysłowo-handlowych, a jeśli chodzi o giełdy towarowe, których przedmiotem obrotu mają być produkty gospodarstw rolnych, również izb rolniczych przy wydawaniu przez właściwego ministra pozwolenia na otwarcie giełdy (punkt 1 projektu). W tej materji Komisja Przemysłowo-Handlowa poszła dalej, wprowadzając izby przemysłowo-handlowe jako stały czynnik opinjodawczy w sprawach, w których Rząd ingeruje w działalność giełd (punkty 3, 20 i 23 projektu).</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#BronisławWojciechowski">Również gdy chodzi o czynności giełdy, dotyczące ustalenia zwyczajów giełdowych, komisja wprowadziła obowiązek giełd podawania tych zwyczajów do wiadomości izbom przemysłowo-handlowym (punkt 15 projektu).</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#BronisławWojciechowski">Następnie projekt komisji reguluje zgodnie z wnioskiem rządowym funkcjonowanie giełdy w okresie jej powstawania, powierzając komitetowi organizacyjnemu giełdy przyjmowanie członków (punkt 4). W tym kierunku w dotychczasowych przepisach istniała luka.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#BronisławWojciechowski">Punkty 5, 6, 7, 8 i 9 proponuje komisja przyjąć w brzmieniu rządowem. Podkreślić tu należy, że w punkcie 9 następuje rozszerzenie podstaw prawnych instytucji giełdy, która dotychczas była osobą prawną, a obecnie w myśl nowego art. 13-a ma się stać osobą prawną i instytucją prawa publicznego.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#BronisławWojciechowski">Punkt 10 projektu, regulujący kwestję statutu, względnie regulaminu giełd, komisja proponuje przyjąć w brzmieniu rządowem z drobną poprawką, wynikającą z nowego brzmienia art. 30 znowelizowanego rozporządzenia, a dotyczącą regulaminu sądów rozjemczych.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#BronisławWojciechowski">Punkt 11 projektu, określający bliżej działalność komitetu organizacyjnego giełdy, oraz punkty 12 i 13, dotyczące sposobu wyboru członków rady giełdowej, komisja proponuje przyjąć w brzmieniu rządowem.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#BronisławWojciechowski">W punkcie 14 komisja wprowadziła poprawkę, stwarzającą nowe pojęcie „prezydjum rady giełdowej”, w skład którego wchodzić będą z mocy ustawy prezes i wiceprezesi, oraz ewentualnie na podstawie statutu sekretarz giełdy. Przepis ten ma duże znaczenie dla usprawnienia działalności giełdy. Jak wiadomo, rada giełdowa jest ciałem ciężkiem, składającem się przeważnie z 24 osób. Zmniejszenie ilości członków rady w celu podniesienia szybkości i sprężystości działania jest niemożliwe ze względu na konieczność zastąpienia w radzie różnych grup zawodowych. Należało zatem stworzyć organ wykonawczy, składający się z małej ilości osób, któremu rada mogłaby przekazywać część swych kompetencyj, przewidzianych w art. 20 rozporządzenia. Upoważnienie do umieszczenia w statucie giełdy przepisów, zezwalających na przekazywanie przez radę niektórych jej zadań prezydjum, względnie prezesowi zawiera poprawka komisji do punktu 15, wprowadzająca dwa nowe ustępy, drugi i trzeci, do art. 20 rozporządzenia. Tenże punkt 15 projektu daje nowe brzmienie punktu 5 art. 20 rozporządzenia z 1924 r., dotyczącego kompetencji rady wobec członków giełdy i uczestników oraz ich pełnomocników.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#BronisławWojciechowski">Kwestję rozszerzenia praw członków i uczestników giełdy w związku z wprowadzeniem nowej definicji tranzakcji giełdowej załatwia punkt 19 projektu, do którego komisja wniosła szereg bardzo istotnych poprawek, idących po linji życzeń czynników zainteresowanych, w szczególności związku giełd towarowych, który oddawna zabiegał o nowelizację obowiązującej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#BronisławWojciechowski">Tu należy nadmienić, że jeśli na porządku dziennym Wysokiej Izby znajduje się nowelizacja rozporządzenia o organizacji giełd, to jest ona wywołana potrzebami giełd towarowych, funkcjonujących dość sprawnie we wszystkich ważniejszych centralach handlowych Polski, gdy tymczasem giełdy pieniężne od szeregu lat wskutek ogólnego kryzysu finansowego znajdują się w zupełnym zastoju.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#BronisławWojciechowski">Dla ilustracji podaję zestawienie obrotów giełd zbożowo-towarowych w Warszawie, Poznaniu i Lwowie w latach 1930–1934, w tonnach i złotych:</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#BronisławWojciechowski">Obrót w tonnach:</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#BronisławWojciechowski">Warszawa Poznań Lwów 1930 67.865 51.000 6.726 1931 111.015 361.29513.851 1932 225.000 1.139.815 49.463 1933 587.462 1.460.758 62.724 1934 858.819 983.308 brak danych.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#BronisławWojciechowski">Obrót w złotych:</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#BronisławWojciechowski">Warszawa Poznań Lwów 1930 13.862.168 9.240.000 brak danych.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#BronisławWojciechowski">1931 brak danych 82.662.338 3.002.966 1932 54.103.120 243.608.40412.031.706 1933 107.360.000 251.179.16136.163.208 1934 132.378.263 154.172.015 brak danych.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#BronisławWojciechowski">Jak widać z tej tablicy, największe obroty wykazuje giełda w Poznaniu, oraz giełda w Warszawie, która coraz bardziej wysuwa się na pierwsze miejsce. Oprócz tych trzech najstarszych giełd w Polsce żywe obroty wykazują również: giełda katowicka, która w roku 1933 miała 236.538 tonn obrotu na kwotę zł 48.403.000; giełda bydgoska, która w roku 1933 miała 224.193 tonny obrotu na kwotę zł 37.135.133 oraz giełda krakowska, której obrót w roku 1934 wyniósł 99.003 tonny i zł 14.977.162.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#BronisławWojciechowski">Również poważne obroty wykazują pozostałe giełdy w Łodzi, Wilnie, Lublinie i Równem.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#BronisławWojciechowski">Ogólny obrót giełd zbożowo-towarowych w Polsce wyniósł w roku 1933 (bez Krakowa) 3.009.976 tonn na sumę zł 557.190.298.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#BronisławWojciechowski">Potrzeby życiowe giełd towarowych zrodziły konieczność wprowadzenia nowych przepisów, normujących ich działalność, ustaloną od szeregu lat według pewnej praktyki, niezawsze jednak znajdującej uzasadnienie w dotychczasowem brzmieniu ustawy. Giełdy nasze według rozporządzenia z 1924 roku posiadają dwa typy członków: 1) członków pełnoprawnych, którzy mają prawo dokonywania wszelkich czynności giełdowych, ale przedewszystkiem posiadają czynne i bierne prawo wyboru do rad giełdowych, oraz 2) t. zw. uczestników giełdy, którzy posiadają prawa członków z wyjątkiem czynnego i biernego prawa wyborczego. Znaczne uprzywilejowanie czynności handlowych zawieranych na giełdzie, wyrażające się między innemi w uwolnieniu od opłat stemplowych (jak wiadomo karty umowy, sporządzane przez maklera giełdowego, podlegają opłacie w wysokości zaledwie 50 groszy), oraz w skróconym trybie przymusowego postępowania rozjemczego w razie sporów, zachęcają zainteresowanych do przeprowadzania tranzakcyj handlowych przy pomocy giełdy.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#BronisławWojciechowski">Według dotychczas obowiązującej definicji ogólnej (art. 29) za tranzakcje giełdowe uważa się umowy, które zostały zawarte w oznaczonym przez radę giełdową lokalu i w czasie giełdowym (na zebraniu giełdowem) co do wartości, które są dopuszczane na danej giełdzie do obrotów i notowań i stwierdzone zostały kartą umowy.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#BronisławWojciechowski">Projekt ustawy pozostawia tę definicję niezmienioną tylko w odniesieniu do tranzakcyj na giełdach pieniężnych, natomiast dla tranzakcyj na giełdach towarowych wprowadza całkiem nową definicję, uwzględniającą stosunki, jakie wytworzyło życie na tych giełdach. W praktyce dotychczasowej tranzakcja giełdowa dochodziła do skutku między członkami giełdy towarowej nawet w razie, gdy nie byli oni obecni przy zawieraniu umowy na zebraniu giełdowem. Wystarczyło zlecenie do maklera giełdowego, który spisywał umowę, aby tranzakcję giełdową uważać za dokonaną. Ułatwienia tego byli pozbawieni t. zw. uczestnicy giełdy, od których wymagało się rygorystycznie obecności na giełdzie dla zawarcia tranzakcji giełdowej. Wprawdzie i oni na niektórych giełdach towarowych wzorem członków pełnoprawnych dokonywali tranzakcyj uproszczonych przez zlecenia wydawane maklerowi, ale władze skarbowe z uwagi na opłaty stemplowe kwestjonowały legalność tych tranzakcyj, co wywoływało szereg trudności, hamujących obrót giełdowy.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#BronisławWojciechowski">Projekt rządowy, stwarzając nową definicję dla tranzakcji giełdowej na giełdach towarowych, nie rozwiązał jednak w całości tego problemu. Komisja poszła dalej, stawiając poprawkę, uwzględniającą interesy uczestników giełdy i załatwiając w ten sposób w punkcie 19 projektu całokształt tej sprawy, zgodnie z wymogami życia. Jeśli jednak chodzi o ułatwienia, przewidziane w projekcie dla uczestników giełdy, których zwalnia się od obecności na zebraniach giełdowych, to dotyczy to tylko tych uczestników, którzy zostali przyjęci przez radę giełdową, natomiast ułatwienia nie obejmują uczestników, dopuszczonych na giełdę przez prezesa giełdy lub jego zastępcę, a więc osób, doraźnie tylko związanych z giełdą, co do których władze giełdowe nie mają możności sprawdzenia ani ich kwalifikacyj moralnych, ani zdolności finansowych. Wobec tych uczestników stosować się będzie nadal zupełnie słusznie dotychczasowe rygorystyczne przepisy o obecności na zebraniach giełdowych.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#BronisławWojciechowski">Komisja wprowadziła również poprawkę, zamieszczoną w punkcie 17, dotyczącą podniesienia dyscypliny na giełdach. Dotychczasowe przepisy są w tym kierunku niewystarczające, gdyż członek, względnie uczestnik giełdy, ukarany lub wykluczony przez władze jednej giełdy, mógł spokojnie korzystać z usług innej giełdy. Nowy przepis art. 26 nakazuje radzie giełdowej prawomocne orzeczenia komisji dyscyplinarnej podawać do wiadomości innym giełdom.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#BronisławWojciechowski">Przechodzę do bardzo ważnego działu, dotyczącego działalności sądów rozjemczych giełdowych. Dotychczas stan rzeczy w tej doniosłej materji nie był zadowalający. Postępowanie rozjemcze na giełdach ustalały regulaminy, wydawane przez poszczególne rady giełdowe. Przepisy tych regulaminów były niejednolite, niedostateczne, a sądy rozjemcze giełdowe nie miały przez to właściwego autorytetu.</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#BronisławWojciechowski">Projekt rządowy wprowadza szereg nowych przepisów, porządkujących ten stan rzeczy, przyczem w motywach podniesiono, że celem nowelizacji tych przepisów jest podniesienie autorytetu sądów rozjemczych oraz rozszerzenie ich działalności i sprawności ich działania. Komisja i tutaj poszła dalej, wprowadzając w nowem brzmieniu art. 30 rozporządzenia z 1924 r. (punkt 20 projektu) nowy przepis, na podstawie którego regulamin sądów rozjemczych, jednolity dla wszystkich giełd, zostanie wydany przez Ministrów Skarbu oraz Przemysłu i Handlu w porozumieniu z Ministrem Sprawiedliwości. Ten słuszny przepis, odpowiadający życzeniom sfer zainteresowanych, nada pełny autorytet sądownictwu rozjemczemu giełdowemu. Sądownictwo to, opierając się więc na regulaminie wydanym w drodze rozporządzenia ministerjalnego, jako na „lex specialis” w stosunku do przepisów artykułów 494–505 k. p. c., będzie mogło wytworzyć własną powszechną i jednolitą praktykę sądową z wielką korzyścią dla działalności giełd w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#BronisławWojciechowski">W ten sposób omówione zostały wszystkie ważniejsze przepisy projektu rządowego wraz z poprawkami, które proponuje Komisja Przemysłowo-Handlowa. Celowość referowanej noweli nie wymaga dalszych uzasadnień.</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#BronisławWojciechowski">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie projektu ustawy o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 28 grudnia 1924 r. o organizacji giełd w brzmieniu, uchwalonem przez Komisję Przemysłowo-Handlową (druk nr 1114).</u>
          <u xml:id="u-3.29" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Poprawek żadnych nie zgłoszono. Głosujemy nad całością ustawy. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Pierwsze czytanie rządowych projektów ustaw:</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#KazimierzŚwitalski">a) o budowie normalno-torowych kolei: Mława — Ostrołęka, Zegrze — Wyszków i Nowojelnia — Nowogródek (druk nr 1102);</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#KazimierzŚwitalski">b) o sprzedaży, zamianie i bezpłatnem odstąpieniu niektórych nieruchomości państwowych (druk nr 1095);</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#KazimierzŚwitalski">c) o zbywaniu nieruchomości państwowych, będących pod zarządem administracji Lasów Państwowych (druk nr 1104);</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#KazimierzŚwitalski">d) w sprawie zmiany ustawy z dnia 10 marca 1932 r. o spłacie zaległości podatkowych (druk nr 1105);</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#KazimierzŚwitalski">e) o uwolnieniu od odpowiedzialności karnej w sprawach o przestępstwa podatkowe (druk nr 1099);</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#KazimierzŚwitalski">f) o upoważnieniu Ministra Skarbu do wypuszczenia pożyczki wewnętrznej (druk nr 1091);</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#KazimierzŚwitalski">g) o zatwierdzeniu zmian statutu Banku Polskiego (druk nr 1092);</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#KazimierzŚwitalski">h) o opodatkowaniu tłuszczów (druk nr 1098);</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#KazimierzŚwitalski">i) o zmianie ustawy z dnia 22 października 1931 r. o kryzysowym dodatku do państwowego podatku dochodowego (druk nr 1100);</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#KazimierzŚwitalski">j) o świadczeniach w naturze na niektóre cele publiczne (druk nr 1093);</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#KazimierzŚwitalski">k) o dodatkowych kredytach na rok 1932733 (druk nr 1096);</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#KazimierzŚwitalski">l) o dodatkowych kredytach na rok 1933/34 (druk nr 1097);</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#KazimierzŚwitalski">ł) o zmianie moratorjum mieszkaniowego dla bezrobotnych (druk nr 1101);</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#KazimierzŚwitalski">m) o Inwalidzkim Sądzie Administracyjnym (druk nr 1094);</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#KazimierzŚwitalski">n) w sprawie zmiany ustawy z dnia 18 marca 1932 r. o wykupie gruntów, podlegających ustawie w przedmiocie ochrony drobnych dzierżawców rolnych (druk nr 1103);</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#KazimierzŚwitalski">o) w sprawie ratyfikacji traktatu przyjaźni, handlowego i osiedleńczego między Rzecząpospolitą Polską a Cesarstwem Abisynji, podpisanego w Paryżu dnia 26 grudnia 1934 r. (druk nr 1106);</u>
          <u xml:id="u-4.19" who="#KazimierzŚwitalski">p) w sprawie ratyfikacji prowizorycznego porozumienia handlowego między Polską a Hiszpanją z dnia 2 listopada 1934 r. (druk nr 1107);</u>
          <u xml:id="u-4.20" who="#KazimierzŚwitalski">r) w sprawie ratyfikacji: 1) układu dodatkowego do konwencji handlowej polsko-szwajcarskiej z dnia 26 czerwca 1922 r., podpisanego wraz z listami A i B i protokółem końcowym w Bernie dnia 3 lutego 1934 r., oraz 2) porozumienia w formie not, wymienionych w Warszawie w dniach 30 marca i 20 kwietnia 1934 r. między Rządem Polskim a Rządem Szwajcarskim w sprawie clenia tłoków do silników spalinowych (druk nr 1108);</u>
          <u xml:id="u-4.21" who="#KazimierzŚwitalski">s) w sprawie ratyfikacji protokółu taryfowego polsko-norweskiego, podpisanego w Warszawie dnia 8 stycznia 1935 r. (druk nr 1109);</u>
          <u xml:id="u-4.22" who="#KazimierzŚwitalski">t) w sprawie ratyfikacji konwencji handlowej i nawigacyjnej między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Czechosłowacką, podpisanej w Pradze dnia 10 lutego 1934 r. (druk nr 1112);</u>
          <u xml:id="u-4.23" who="#KazimierzŚwitalski">u) o upoważnieniu Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy (druk nr 1113).</u>
          <u xml:id="u-4.24" who="#KazimierzŚwitalski">Te punkty, do których nikt nie jest zapisany do głosu, odsyłam: punkt a) — do Komisji Komunikacyjnej, punkty b), c), e), h) i i) — do Komisji Skarbowej, punkty ł) i m) — do Komisji Prawniczej, punkty o) — t) do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-4.25" who="#KazimierzŚwitalski">Do punktu d) o spłacie zaległości podatkowych zapisany jest do głosu p. Rymar.</u>
          <u xml:id="u-4.26" who="#KazimierzŚwitalski">Ograniczam czas przemówienia przy tym punkcie do 15 minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#StanisławRymar">Co rok przy końcu obrad naszych otrzymujemy serję przedłożeń podatkowych. Już dawniej zwracaliśmy uwagę na to, że przedłożenia te, redagowane w ostatniej chwili, wykazują duże braki. To samo, niestety, powtórzyło się i obecnie.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#StanisławRymar">Dopiero na ostatniem posiedzeniu Sejmu w ubiegłym tygodniu przyjęliśmy projekt ustawy o pobieraniu odsetek od zaległości w podatkach państwowych i innych daninach publicznych. Ustawa ta znosi w art. 3 dotychczasową nomenklaturę: „kary za zwłokę” i t. d. i zmienia ją na „odsetki”, względnie „odsetki ulgowe”. A oto dziś mamy w pierwszem czytaniu projekt ustawy o spłacie zaległości podatkowych, a w projekcie tym zaraz w art. 1 czytamy, że trzeba wstawić nowy ustęp do ustawy starej z r. 1932, który ma upoważnić Ministra Skarbu do obniżania oraz umarzania akurat „kar za zwłokę”, odsetek i t. d.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#StanisławRymar">Tyle skromnie żądać możemy, ażeby projekty ustaw, wychodzące z jednego i tego samego resortu, z Ministerstwa Skarbu, były przecież przez kogoś przed przesłaniem ich do ciał prawodawczych czytane i uzgadniane, jeśli już nie ze staremi ustawami, to przynajmniej z temi, które przed tygodniem weszły do Sejmu. Przed tygodniem znieśliśmy nomenklaturę „kary za zwłokę” i t. d., a projekt nowej ustawy wraca do tej samej nomenklatury.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#StanisławRymar">To — uwaga natury redakcyjnej. In merito projekt jest znowu tylko wielkiem pełnomocnictwem. Pełnomocnictwa podobne daliśmy Ministrowi Skarbu już temu 3 lata; mamy prawo dziś zapytać, zanim przystąpimy do rozważania nowych pełnomocnictw, co na podstawie pełnomocnictw o ulgach w zaległościach podatkowych w ciągu trzech lat zrobiono? Jaki egzamin zdała ta ustawa, która przez 3 lata obowiązywała, a którą dziś mamy tylko uzupełnić?</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#StanisławRymar">Wiemy, że zaległości podatkowe w przeciągu trzech lat ostatnich nie zmalały, a przeciwnie, zwiększyły się. Wiemy, jaka była główna, zasadnicza wada tej ustawy. Była to forma pełnomocnictw, które przelewały w ręce Ministra Skarbu prawo umarzania zaległości ogólnie czy indywidualnie, rozkładania na raty, stosowania ulg i t. d. Trzyletnia praktyka, zdaniem naszem, jest dostatecznym dowodem, że ta forma uregulowania rosnących ciągle zaległości, tej zmory, jaka ciąży na życiu gospodarczem Państwa, nie może być wystarczająca dla dobrego załatwienia sprawy. Domagaliśmy się i domagamy ustawy szczegółowej, któraby dała normy ogólne i z mocy samego prawa regulowała ogólnemi przepisami odpisy i spłaty zaległości.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#StanisławRymar">Ustawa, którą mamy przed sobą, jest tylko pełnomocnictwem — już nietylko dla Ministra Skarbu — ale i dla jego podwładnych. Pełnomocnictwo to może on przelewać na instancje niższe, a w zakresie zaległości w opłatach i podatkach samorządowych w porozumieniu z Ministrem Spraw Wewnętrznych — nawet na wojewodów. A więc do spraw podatkowych, które powinny stać ponad bieżącemi waśniami, ponad zagadnieniami politycznemi, wciągamy poprostu administrację kilku resortów; jest tam jeszcze obok Ministra Skarbu i Ministra Spraw Wewnętrznych także Minister Opieki Społecznej ze wszystkiemi organami niższemi. W ten sposób do pełnomocnictw wciągamy całą biurokrację.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#StanisławRymar">W zakresie wymiaru i ściągania podatków sesja obecna była wypełniona skargami, żalami, piętnowaniem całego bałaganu w zakresie administracji podatkowej, i tej administracji nowa ustawa daje rozszerzone pełnomocnictwa! Czy to jest konsekwentne i logiczne w związku z tem ogólnem mniemaniem, które mamy o zdolności, o poziomie fachowym tej administracji?</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#StanisławRymar">Uwagi moje mają na celu wykazanie, że nowa ustawa nie spełni swego zadania i dlatego u wstępu, przy pierwszem czytaniu, ponawiamy nasze dawne żądania uregulowania zaległości podatkowych nie drogą pełnomocnictw, lecz ustawy szczegółowej.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WacławMakowski">Do tego punktu porządku dziennego nikt więcej nie jest zapisany do głosu. Odsyłam sprawę do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#WacławMakowski">Do punktu f) o pożyczce wewnętrznej (druk nr 1091) głos ma p. Ignasiakówna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JaninaIgnasiak">Zaledwie upłynęło parę miesięcy od spłaty ostatniej raty Pożyczki Narodowej, nie zdążył jeszcze Rząd wydać wszystkim obligacyj tej pożyczki, a oto już ubiega się o nową, która tym razem nosi nazwę pożyczki wewnętrznej.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JaninaIgnasiak">Pożyczka ta, podobnie jak poprzednia, całym swym ciężarem obciąży przedewszystkiem szerokie masy pracujące, z których naprawdę niema już co wycisnąć, które płacą coraz to nowe podatki bezpośrednie lub pośrednie, których stopa życiowa sprowadzona została do ostatecznego minimum.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#JaninaIgnasiak">Pożyczka ta, nie ulega najmniejszej wątpliwości, uchodzić będzie, podobnie jak Pożyczka Narodowa, za „dobrowolną”, ale jak ta „dobrowolność w praktyce wygląda, wiemy o tem dobrze. Robotnicy i pracownicy zakładów państwowych musieli dobrowolnie opodatkować się, bo w przeciwnym razie całkiem niedobrowolnie wyrzucano ich z pracy.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#JaninaIgnasiak">Robotnicy i pracownicy prywatnych zakładów pod naciskiem szefów i właścicieli musieli godzić się na podpisywanie pożyczki pod grozą wyrzucenia ich na bruk.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#JaninaIgnasiak">Drobni sklepikarze i rzemieślnicy musieli podpisywać Pożyczkę Narodową całkiem niedobrowolnie, bo w przeciwnym razie groziło im tyle szykan, tyle kar za różne niepopełnione przewinienia, że oczywiście bardziej kalkulowało się im to pierwsze.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#JaninaIgnasiak">Gdy zasoby wyciągniętej krwawicy z kieszeni szerokich mas pracujących Rząd wyczerpał na pokrycie deficytów budżetowych, powstałych przedewszystkiem z tego, że wydatki na uzbrojenia, na cele nieprodukcyjne faktycznie wynoszą przeszło połowę budżetu Państwa — zaczęły się gorączkowe poszukiwania nowego sposobu wyciśnięcia groszy z tego „szarego” człowieka, którego losy jakoby napełniają Rząd troską.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#JaninaIgnasiak">W prasie faszystowskiej czytaliśmy przeróżne projekty, między innemi wysuwane były propozycje zdobycia funduszów przez ustanowienie płac urzędnikom państwowym zdołu, czyli przez faktyczne przychwycenie jednej pensji. Projekt ten jest jednak trudny do przeprowadzenia, gdyż wywołałby znaczniejsze fermenty wśród ogromnej większości pracowników państwowych, co Rządowi faszystowskiemu w obecnej chwili, w przeddzień nowych wyborów do Sejmu, jest całkiem nie na rękę.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#JaninaIgnasiak">Przypomnieć należy, że gdy zaczęto obniżać płace pracownikom państwowym, powstał tak silny ferment, że groził lada chwila strajk pracowników państwowych, i tylko wycofywanie się Rządu, przyznającego pewną rekompensatę niższym funkcjonariuszom państwowym, obarczonym rodziną, oraz dzięki manewrom różnych dygnitarzy związków zawodowych pracowników państwowych, bez różnicy czy to był Kuryłowicz z PPS czy jakiś sanator z BB, udało się Rządowi zahamować pęd mas urzędniczych do strajku.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#JaninaIgnasiak">Stanowiło to poglądową lekcję dla Rządu, że niebezpiecznie jest dla niego igrać z cierpliwością mas. Od tego czasu Rząd chwycił się innych metod faktycznego obniżenia płac, a to drogą nowego przeszczeblowania lub podwyższenia potrąceń emerytalnych i t. d., nakładając coraz to nowe ciężary, nowe haracze publiczne na LOPP, Ligę Morską i Kolonjalną, na budowę szkół, na Strzelca, na powodzian i t. p. Wszystko to jednak nie wystarcza Rządowi. Chwycono się nowego środka, obniżki w postaci Pożyczki Narodowej, wewnętrznej i t. d.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#JaninaIgnasiak">Oto jak przedstawiają się z jednej strony właściwe cele pożyczki!</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#JaninaIgnasiak">Przyjrzyjmy się teraz drugiej stronie medalu. Pożyczka ta służyć ma rzekomo na rozbudowę sieci komunikacyjnej, roboty wodne i popieranie ruchu budowlanego oraz na częściową spłatę lub konwersję innych tytułów długu wewnętrznego Skarbu Państwa, w istocie zaś służyć będzie do załatania dziur budżetowych, które powstają wskutek pogłębiającego się zubożenia mas, przy jednoczesnem faktycznem realnem zwiększeniu wydatków na przygotowania wojenne i na utrzymanie policji i więzień. Taki był cel Pożyczki Narodowej, wyraźnie zaznaczony przez oficjalne czynniki rządowe.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#JaninaIgnasiak">Jeżeli porównamy wydatki preliminowane w budżetach w roku 1931, a nawet w r. 1932 na roboty publiczne, to przekonamy się, że pożyczka ta pójdzie po linji pokrycia dziur budżetowych, powstałych przez tak zwane oszczędności w tym właśnie dziale. Jednocześnie jest to dalsze usiłowanie Rządu przerzucenia na barki pracujących zagadnienia zmniejszenia bezrobocia, wynikającego skutkiem wzmożonej racjonalizacji kapitalistycznej, przedłużenia dnia pracy, zwężenia się konsumcji i t. d.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#JaninaIgnasiak">Takie jest Wasze rozwiązanie kwestji bezrobocia, będącej zjawiskiem chronicznem, co dobitnie świadczy o gniciu Waszej gospodarki kapitalistycznej, którą znachory faszystowskie chcą uratować przy pomocy więzień, obozów koncentracyjnych, szubienic i t. d.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#JaninaIgnasiak">Będziemy głosowali przeciwko nowej obniżce płac urzędników, pracowników państwowych, komunalnych i prywatnych przedsiębiorców, przeciwko nowemu haraczowi podatkowemu w postaci pożyczki wewnętrznej, gdyż każdy grosz w rękach rządu faszystowskiego idzie na dalsze uciemiężenie, na nowe kajdany dla robotników, chłopów, pracującej inteligencji i narodów ujarzmionych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WacławMakowski">Nikt do głosu nie jest zapisany. Odsyłam sprawę do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#WacławMakowski">Przechodzimy do punktu g) o zmianach statutu Banku Polskiego (druk nr 1092).</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#WacławMakowski">Do głosu zapisany jest p. Rybarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#RomanRybarski">Ciągłemi zmianami statutu Banku Polskiego Sejm zajmuje się często, może aż nazbyt często, gdyż mniejwięcej co rok proponuje się nowe zmiany w obowiązującym statucie. Tym razem chodzi o szereg zmian formalnych, ale i o jedną bardzo ważną. Jest nią rozszerzenie upoważnień Banku Polskiego do kupna papierów państwowych, komunalnych i hipotecznych. Dotychczas Bank Polski miał prawo nabywać te papiery w granicach 10% własnych kapitałów; wynosiło to około 26 miljonów zł. Obecnie tę granicę podnosi się do 150 miljonów zł, czyli o 124 miljony. Uznając nawei potrzebę rozszerzenia upoważnień Banku Polskiego w tym zakresie, można mieć wątpliwości, czy ten skok nie jest zbyt nagły, nie nazbyt szybki w związku z innemi pozycjami Banku Polskiego. Bo ostatecznie bank emisyjny nie jest instytucją, która przedewszystkiem ma nabywać papiery procentowe.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#RomanRybarski">Ale mamy przed sobą uzasadnienie, dlaczego to się robi. Otóż czytamy w uzasadnieniu, że oczywiście chodzi tu o interes rolnictwa, że to ma służyć „dla rozszerzenia współdziałania Banku Polskiego z Rządem w akcji oddłużenia rolnictwa i sanacji instytucyj kredytu rolniczego”. Jeżeli rolnik przeczyta to uzasadnienie, będzie żywił przekonanie, że możliwości kredytów rolniczych zostają powiększone przez owe zmiany statutu. Ale o kilka wierszy dalej jest dalsze uzasadnienie, gdzie jest powiedziane tak: „Ponieważ rozszerzone możliwości skupu papierów zostaną zużyte na dokonanie operacji konwersji kredytów, które już są wykorzystane w Banku Polskim — przeto cała operacja nie wywrze wpływu na obieg pieniężny, który z tego tytułu nie wzrośnie”. A więc trzeba zapytać, co właściwie zostanie rozszerzone? Czy możliwości kredytowe dla rolnictwa, czy też możliwości zakupu papierów państwowych? W tym drugim ustępie, który przytoczyłem, jest powiedziane, że chodzi tylko o konwersję zamrożonych długów wekslowych na inne długi, tak że rolnictwo z tego tytułu nie uzyska nowych kredytów.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#RomanRybarski">Ale można mieć jeszcze dalsze wątpliwości, czy istotnie, gdyby w Banku Polskim otworzyły się pewne dalsze możliwości kredytowe, czy istotnie chodzi tu o interes rolnictwa, czy też przypadkowo nie chodzi o rozszerzenie możliwości nabywania papierów państwowych dla celów budżetowych. I tu, jeżeli przypatrzymy się bilansowi Banku Polskiego, jego aktywom, to znowu musimy stwierdzić, że jest w nich stosunkowo za dużo papierów państwowych w porównaniu z właściwemi operacjami bankowemi, mianowicie z dyskontem weksli. Mamy tam poważną pozycję polskich monet srebrnych i bilonu, bilety skarbowe zdyskontowane — 47 miljonów zł, pożyczki, zabezpieczone zastawami, gdzie jest dużo papierów państwowych, papiery procentowe własne, papiery funduszu zapasowego, gdzie połowa musi być ulokowana w papierach państwowych — 91 miljonów zł, lokata funduszu emerytalnego i zwrotnego — 52 miljony zł, — słowem, jest dużo pozycyj, które typowego charakteru operacyj Banku Polskiego nie posiadają, a w których fundusze Banku Polskiego są uwięzione z krzywdą właściwych operacyj bankowych. Bo właściwemi operacjami bankowemi jest dyskonto weksli, zasilanie kredytem życia gospodarczego. Jeżeli uwzględnimy, że w pozycji dyskonta weksli są również weksle przedsiębiorstw i monopolów państwowych, to musimy stwierdzić, że Bank Polski nie tyle służy życiu gospodarczemu, ile życiu skarbowemu. To są cele bardzo ważne, ale ta instytucja do służenia przede wszystkiem im nie została powołana.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#RomanRybarski">Oczywiście te przemiany nie wpłyną bynajmniej na wielkość operacyj Banku Polskiego, albowiem rozszerzenie zakupu papierów procentowych może się odbić tylko na zmniejszeniu dyskonta wekslowego. I dlatego też, jeżeli podnoszę zastrzeżenia przeciw tej zmianie statutu, ze względu na ten nagły skok i powtarzam zastrzeżenia co do ujemnych stron nadmiernego angażowania się instytucji emisyjnej w operacjach papierami państwowemi, to bynajmniej nie chcę rzucać żadnych podejrzeń, ani robić aluzji, że to rozszerzenie uprawnień Banku Polskiego ma choćby w najmniejszym stopniu charakter inflacyjny. Przeciwnie, powiedziałbym, że ma ono dzisiaj charakter wybitnie deflacyjny, bo jeżeli możliwości dyskonta weksli zmniejszają się, to wówczas Bank ma mniejszą swobodę oddziaływania na poziom cen przez zmniejszenie, czy też powiększenie obiegu wekslowego. Bank jest w takim razie sztywną instytucją, której oddziaływanie na życie gospodarcze przez dyskonto weksli przerywa się, albo przynajmniej słabnie. Natomiast uważam, wiedząc o tem, że Rząd stoi bez żadnych zastrzeżeń na gruncie antyinflacyjnym, że uważa jakąkolwiek zmianę systemu pieniężnego za niedopuszczalną i że to jest alfą i omegą polityki walutowej Rządu, jak to parokrotnie podkreślano, uważam, że nie należy w interesie własnej waluty robić rozmaitych aluzyj i zarzutów, wskazujących na tendencje inflacyjne w obecnym Rządzie.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#RomanRybarski">Otóż bardzo niedawno, bo dnia 7 b. m. jeden z organów prorządowych „Czas”, organ twórców nowej Konstytucji, napisał w ten sposób o p. Ministrze Poniatowskim: „P. Minister Poniatowski na wczorajszem posiedzeniu Senatu, pozostawiając towarzyszy myśli w rowach przydrożnych, bez namysłu „odśpiewał” — to znaczy odwołał — swoje poglądy inwestycyjne, inflacyjne i dewaluacyjne i stał się praworządnym deflacjonistą”. Nie mam zamiaru bronić p. Ministra Poniatowskiego, ale w imię prawdy muszę stwierdzić, że w przemówieniu, które „Czas” omawia, na plenum Sejmu, nie było żadnych pomysłów dewaluacyjnych czy też inflacyjnych. Gdyby były, to byśmy poruszyli je tu zaraz, albowiem słuchaliśmy przemówienia p. Ministra Poniatowskiego. Otóż jestem zdania, że walki partyjne, czy poza obozem rządowym czy wewnątrz obozu rządowego, powinny być utrzymane w pewnych granicach. Jeżeli się chce obalić p. Ministra Poniatowskiego, to należałoby używać innej broni, a nie robić mu zarzutów, że chce inflacji, co podkopuje powagę Rządu, a zarazem także i zaufanie do waluty polskiej, Wiadomo, jaki to jest cel. Wiadomo, że jest jakiś czynnik bardzo wysoki, który stoi na gruncie niezmienności systemu monetarnego; a może taki głos dojdzie do niego i p. Ministra Poniatowskiego usunie się pod zarzutem, że on jest inflacjonistą. Ale to są bardzo złe metody partyjnictwa. I na miłość Boską, Panowie, jeżeli tyle lekcyj dawaliście innym, że pewnych rzeczy nie należy wciągać do walki partyjnej, to przedewszystkiem nauczcie siebie samych.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WacławMakowski">Nikt więcej głosu nie żąda. Odsyłam ten projekt do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WacławMakowski">Przechodzimy do punktu j); o świadczeniach w naturze na niektóre cele publiczne (druk nr 1093).</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Staniszkis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Sprawa szarwarku była poruszona przez nas na Komisji Budżetowej przy omawianiu budżetu Ministerstwa Komunikacji. Wówczas już poczyniliśmy szereg zastrzeżeń co do warunków i charakteru, w jakim szarwark mógłby być wprowadzony. Poruszenie kwestji szarwarku wówczas było wywołane ukazaniem się memorjału Ligi Drogowej, w której pracuje szereg osób, odgrywających wybitną rolę w sferach rządowych. Z tego powodu można było przypuszczać, że projekty, tam poruszane, mogą być wprowadzone w życie. P. Minister Komunikacji na posiedzeniu Komisji Budżetowej zaznaczył, że w Rządzie jest omawiana sprawa szarwarku w kierunku jego rozszerzenia i rzeczywiście dzisiaj jesteśmy w możności stwierdzić, że ta zapowiedź p. Ministra sprawdziła się.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jednocześnie musimy stwierdzić, że ustawa, która została przedłożona Sejmowi, idzie daleko dalej, niż to przewidywał memorjał Ligi Drogowej. Wprawdzie Liga Drogowa poruszyła kwestję udziału ludności przy pomocy t. zw. szarwarku w budowie i naprawie nietylko dróg gminnych, ale także państwowych i samorządowych, jednak w jej memorjale rola szarwarku została sprowadzona do dość ograniczonego zakresu. Memorjał Ligi Drogowej zaznaczał, że szarwark na drogach państwowych może być wykonywany tylko za zgodą ludności, że może on być najlepiej wykorzystany przy robotach niewymagających kwalifikacyj, a więc może odgrywać tylko niewielką rolę przy budowie dróg o ulepszonej nawierzchni i t. d. Tymczasem projekt rządowy nakreśla znacznie szersze ramy szarwarkowi, gdyż wprowadza stosowanie szarwarku do budowy i utrzymania dróg, i nietylko gminnych, ale wogóle dróg publicznych, dalej do prac melioracyjnych, a nawet do wznoszenia budynków gminnych i gromadzkich, wreszcie do zalesiania i zagospodarowywania nieużytków. Widzimy więc, że art. 2 projektu idzie o wiele dalej, niż to sobie wystawiali inicjatorzy rozszerzenia świadczeń w naturze.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Radosna twórczość!)</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Proszę Panów, szarwark jest dość prymitywną formą pracy i dlatego stosowany on może być tylko na drogach gminnych, które nie wymagają większych kwalifikacyj, gdzie ludność może, wykonując swą pracę, w porze obiadowej wrócić wraz z inwentarzem do swojej zagrody. Słowem tam, gdzie te czynności nie powodują poważniejszego odrywania ludności od jej domostw i obowiązków domowych. Rozszerzenie obowiązków szarwarkowych t. zw. świadczeń w naturze, idzie znacznie dalej. Wprawdzie art. 10 projektu przewiduje, że kiedy te świadczenia mają być wykonywane poza zakresem działania gminy, o obowiązku obciążenia świadczeniami w naturze postanawia wydział powiatowy; to jednak musimy podkreślić, że wydział powiatowy także jest ograniczony w swojej działalności pewnemi zgóry narzuconemi ramami, a mianowicie przez rozporządzenia wojewodów. Albowiem art. 8 przewiduje, że rozporządzenie wojewody określi najwyższe dopuszczalne granice obciążenia świadczeniami w naturze na wszystkie cele łącznie, najdalszą dopuszczalną odległość miejsca robót od przedmiotu podatkowego, wartość dniówki robocizny, najwyższe dopuszczalne stawki równowartości pieniężnej za jeden dzień robocizny pieszej i t. d. Widzimy więc, że właściwie w zakresie obciążenia ludności czynnikiem decydującym jest wojewoda, a wydziały powiatowe. w których zasiadają niby przedstawiciele ludności są jakby organami wykonawczemi. Pozostaje to w wyraźnej sprzeczności z tym memoriałem, o którym już parokrotnie wspominałem, dlatego, że Liga Drogowa, zdając sobie sprawę z tego, że na ludność spadną poważne ciężary, powiada, że „szarwark na drogach państwowych, wojewódzkich i powiatowych może być stosowany tylko zgodnie z życzeniami ludności”.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Dalej Liga Drogowa przewidywała coś więcej, bo obowiązek Państwa lub samorządów powiatowych do zwrotu gminom tych świadczeń w postaci subwencyj na kupno materjałów na budowę dróg gminnych. Widzimy, że inicjatorzy rozszerzenia szarwarku, którzy ujęli swój projekt w formę memorjału, wysuwali także obowiązki, spadające na Państwo, czego w tej ustawie zupełnie niema. Przeciwnie, ustawa przewiduje w art. 13, że 25% świadczeń w naturze, wyznaczonych na ludność, może być przeznaczone na drogi państwowe, wojewódzkie i powiatowe, czyli że zgóry należy przypuszczać, że granica 25% będzie wyzyskana i że znaczna część świadczeń w naturze pójdzie nie na drogi gminne, a na drogi powiatowe i państwowe. Ale nasuwają się jeszcze inne wątpliwości. Ustawa przewiduje, że mogą być pobierane świadczenia w naturze na roboty meljoracyjne. Obecnie jesteśmy świadkami tego, że każdy ze starostów uważa się za osobę kompetentną w każdym kierunku. Między innemi uważają oni, że są również kompetentni i w dziedzinie meljoracji. Starostwa niejednokrotnie angażują inżynierów meljoracyjnych, którzy przygotowują plany meljoracyj na terenie powiatu. I tutaj, proszę Państwa, nasuwa się w związku z brakiem fachowej kontroli obawa, że te meljoracje niejednokrotnie mogą przynosić nie korzyść, ale szkodę ludności, Jeżeli weźmiemy pod uwagę tereny, specjalnie wymagające meljoracyj, jak torfowiska, to potrzebne tu są specjalnie wykwalifikowane siły do projektowania i przeprowadzania meljoracyj. W razie bowiem uchybień pod tym względem, grozi przesuszenie tych terenów, w wyniku czego mogą one stać się zupełnie nieużyteczne. Istnieje więc bardzo poważne niebezpieczeństwo, które może wyniknąć z tego, że czynniki administracyjne w sposób nieumiejętny będą wyzyskiwały świadczenia w naturze.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Wreszcie jeszcze na jedno chcę zwrócić uwagę. Wprawdzie w projekcie ustawy sprawa ta nie jest poruszona, ale dotyka jej memorjał i będzie ona prawdopodobnie konsekwencją ustawy; chodzi mi mianowicie o to, że wydziały powiatowe będą powiększały ilość personelu, który ma zajmować się i kierować zużytkowaniem świadczeń w naturze. Już w tym memorjale, o którym wspomniałem, jest przewidziane, że będą powoływani technicy drogowi. Będzie to oczywiście nietylko miejsce do umieszczania pewnych osób nie tyle ze względu na ich kwalifikacje fachowe, ale będzie to nowe obciążenie ludności ze względu na uposażenie bieżące i późniejsze świadczenia emerytalne.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#WitoldTeofilStaniszkis">W rezultacie musimy stwierdzić, że ustawa w tej formie, w jakiej została przedstawiona, jest wprowadzeniem nowego podatku w formie ukrytej. Zresztą Liga Drogowa, która nie zakreślała tak szerokich ram świadczeniom w naturze, obliczała, że te świadczenia w najbliższym czasie wzrosną do 70 miljonów złotych rocznie, jeżeli zaś weźmiemy pod uwagę, że mają one służyć nietylko do naprawy i budowy nowych dróg, ale także do przeprowadzenia meljoracji, budowy budynków gminnych i szkolnych, to jasną jest rzeczą, że obciążenie wzrośnie znacznie więcej. Z tego powodu my, będąc zasadniczo przeciwni podwyższaniu obciążenia ludności, widząc w tym nowym projekcie nowy podatek ukryty, jesteśmy mu w tej formie bezwzględnie przeciwni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#WacławMakowski">Pawłowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JakubPawłowski">Wysoki Sejmie! Już nietylko z ław opozycji, lecz coraz częściej i z ław rządowych słyszy się o niesprawiedliwym podziale zysków, „o niesprawiedliwem krajaniu bochenka chleba”. Rzec można, że obecnie wszyscy zgodnie stwierdzają już to, co my w tej Wysokiej Izbie przed pięciu laty mówiliśmy, że najbardziej krzywdzoną warstwą przy tem krajaniu chleba jest ludność wiejska. W ostatnich tygodniach dał temu wyraz nawet najbardziej kompetentny w tym kierunku czynnik w Polsce, bo Minister Rolnictwa, a uzasadniał to tak niezbitemi cyframi, że argumentów jego już nikt nie starał się podważać, co więcej, w kilka dni później stwierdził to w bardzo dosadnych słowach także szef Rządu, prof. Kozłowski. Tak więc, o ile idzie o słowa, zapanowała zgoda co do krzywdy wsi. Jakże teraz wyglądają fakty?</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#JakubPawłowski">Fakty mówią, że p. Miedziński, jako generalny referent budżetu oświadczył z trybuny sejmowej, iż z uwagi na sytuację gospodarczą kraju jest przeciwny wprowadzeniu nowego podatku pod postacią daniny szkolnej, która miała dać 18 miljonów zł nowych wpływów podatkowych, lecz już w tydzień potem Minister Skarbu wniósł do Sejmu cały szereg nowych projektów podatkowych na sumę przewyższającą kilkakrotnie wspomnianą daninę szkolną, a posłuszna większość sejmowa z p. Miedzińskim na czele ustawy te uchwaliła lub uchwala. Dalej fakty mówią, że Minister Poniatowski stwierdził, iż wieś jest w strasznem położeniu gospodarczem, a z tej nędzy wyratować ją może jedynie zwiększona produkcja rolna przy równoczesnem zwiększeniu konsumcji, co nastąpić może przez udzielenie tej ludności zarobków przy wielkich robotach publicznych, które Rząd winien zorganizować. Tymczasem w parę dni później Premjer Kozłowski w sławnej swojej mowie w Senacie, stwierdziwszy również tę straszną nędzę wsi, radzi równocześnie wprowadzić przymusową a bezpłatną robociznę na tę znękaną wieś, t. zw. szarwark, powiadając, że zaniedbania w dziedzinie robót publicznych są tak wielkie, że w inny sposób tego odrobić się nie da.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#JakubPawłowski">A kto winien tym zaniedbaniom? Weźmy budżety państwowe za okres rządów sanacyjnych, a winowajca sam z nich wylezie. Wykażą one bowiem ponad wszelką wątpliwość, że za ten czas wydatki osobowe na biurokrację stale wzrastają w stosunku do wydatków na cele rzeczowe, inwestycyjne. Kiedy np. wydatki na Prezydjum Rady Ministrów przed ośmiu laty, w r. 1927, wynosiły 1,6 miljona zł, to na rok przyszły preliminuje się je na 3,2 miljona zł, a więc okrągło dwa razy więcej; kiedy na emerytury w r. 1926/27 wydano 71 miljonów zł, to na rok przyszły preliminuje się 152 miljony zł. Podobnie większe kwoty preliminuje się na takie resorty, czysto biurokratyczne, jak Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Skarbu, Sprawiedliwości, a natomiast niesłychanie obcięto wszystkie wydatki na ministerstwa rzeczowe, jak Rolnictwa i Reform Rolnych oraz Robót Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#JakubPawłowski">Tak np. kiedy wydatki na Ministerstwo Rolnictwa i Reform Rolnych wynosiły jeszcze w r. 1927/28 — 150.600.000 zł, w r. 1928/29 — 140 miljonów zł, w r. 1929/30 —117.500.000 zł, to w r. 1930/31 spadają one już na 88 miljonów zł, w r. 1931/32 — na 40 miljonów zł, w r. 1932/33 — mimo tego, że do Ministerstwa Reform Rolnych włączono w tym czasie meljoracje publiczne — kwota ta spadła na 30.300.000 zł, w r. 1933/34 na 21.900.000 zł, a w r. 1934/35 już tylko na 25.400.000 zł. Nie lepiej dotowano drugie Ministerstwo — Robót Publicznych. Kiedy w tym resorcie wydano w r. 1928/29 — 143 miljony zł, w r. 1929/30 — 153 miljony zł, w r. 1930/31 — 132 miljony zł, to w r. 1931/32 tylko 58 miljonów zł, zaś w następnym r. 1932/33 już tylko 38 miljonów zł. Jak więc widać, kiedy w innych resortach skutkiem kryzysu zatrzymano dawne pozycje lub obniżono o bardzo szczupły odsetek, to w tych resortach obcięto wydatki na tak produktywne cele aż do 1/4, spychając cały ciężar oszczędności budżetu państwowego na te resorty przy równoczesnem pozbawieniu szerokich mas ludności nietylko inwestycyj, lecz także i zarobków, które zwłaszcza ludność wiejska miała prawo uważać za swoje normalne dochody.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#JakubPawłowski">Mimo stwierdzenia ciężkiego stanu wsi, w co dopiero uchwalonym budżecie nie wstawiono żadnej kwoty na dotację funduszu drogowego z ogólnych funduszów państwowych mimo, że jeszcze w r. 1930/31 wydatek na ten fundusz wynosił 69 miljonów zł; podobnie jak w roku poprzednim nie przewidziano żadnych kwot na rozbudowę szkolnictwa powszechnego. Rezultat tego np. w dziedzinie drogowej jest taki, że stan dróg pogorszył się w ostatnich latach w zastraszający sposób, mimo, że sieć drogową mamy 8 razy rzadszą niż Francja, 4 razy rzadszą niż Czechosłowacja, przyczem grubość nawierzchni dróg szutrowanych zmalała z 20 na 11 cm. Straty, jakie ponosi przez zły stan dróg nasze gospodarstwo narodowe, wynoszą rocznie według obliczeń prof. Nestorowicza około 500 miljonów złotych. To też, doceniając wartość dróg, Danja w ostatnim czasie ulepszyła swoje drogi w 100%, Francja w 81%, Niemcy w 80%, a my zaledwie — i to w miastach lub na Śląsku — w 2 %.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#JakubPawłowski">Dzisiaj sfery rządowe widzą, że tak dalej być nie może, że wobec zbliżającej się katastrofy z powodu zaniedbań w dziedzinie robót publicznych nie można dłużej chować głowy w piasek, postanowiły zabrać się do odrobienia zaniedbań, lecz zamiast obejrzeć się za funduszami na ten cel przez wprowadzenie możliwych oszczędności w wydatkach państwowych, przez ograniczenie wydatków na niesłychanie rozbudowaną biurokrację — proponują uchwalenie ustawy o „świadczeniach w naturze na niektóre cele publiczne” i wnoszą do Sejmu ustawę, która cały ciężar utrzymania i budowy robót publicznych przerzuca niemal wyłącznie na znękaną, zubożałą wieś, co do której nędzy i wycieńczenia zdawało się, że wszyscy tutaj jesteśmy zgodni. Ustawa ta pod niewinną nazwą „świadczenia w naturze na niektóre cele publiczne” obciąża ludność wiejską swoistą pańszczyzną — wprost niewolnictwem.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Ordynarna demagogja).</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#JakubPawłowski">Dotyczyć ona ma gmin wiejskich i miast niewydzielonych, lecz te ostatnie mogą być decyzją wojewody zwolnione od tej pańszczyzny, a więc obciąża ona tylko wieś, nad którą panowie tutaj tyle tkliwych słów uroniliście.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#JakubPawłowski">Gdyby projekt tej ustawy został uchwalony, przerzuci ona koszt wykonania wszelkich robót publicznych, jak regulację rzek, potoków górskich, meljoracje rolne, budowę i utrzymanie dróg publicznych, a więc nietylko gminnych lecz i powiatowych a nawet państwowych, wznoszenie budynków gminnych, zagospodarowanie i zalesienie nieużytków, wyłącznie na wieś.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#JakubPawłowski">Artykuł 5 projektu mówi, że wymierzone na szarwark dniówki mogą być zamienione na wykonanie określonej ilości robót, a więc stwarza straszną dowolność administracyjną, która dowolnie będzie mogła szarwark ten powiększać. Ustawa ta dopuszcza i szereg innych dowolności, jak możliwość uwolnienia od szarwarku miast niewydzielonych, jak orzekanie czynnika administracyjnego, co jest interesem publicznym, ustalenie granic obciążenia świadczeniami, ustalenie odległości pracy, wartości dniówki i t. d. Jakże niewinnie przy tej ustawie wygląda znienawidzona przez chłopów małopolskich dawna ustawa szarwarkowa, która nakładała obowiązek dostarczenia szarwarku w postaci dwóch dni rocznie i to tylko na cele drogowe. A jednak gdyby Panowie zechcieli przejrzeć roczniki sprawozdań Sejmu galicyjskiego, począwszy od roku 1892 do 1907, to przekonaliby się, co tam mówili nietylko nieliczni reprezentanci chłopów, lecz nawet reprezentanci rządzącej podówczas konserwy. Konserwatyści, którzy przez szereg lat bronili tej pańszczyzny, jednak pod koniec, widząc zdecydowaną postawę chłopów, zaczęli się cofać z jej okopów, a jeden z nich, dr. Piniński, przyciśnięty do muru na posiedzeniu sejmu w roku 1897, oświadczył, „że szarwark jest do pewnego stopnia ograniczeniem wolności osobistej”. Od tego czasu upłynęło 38 lat, a 16 lat naszego bytu niepodległego i Panowie po wojnie światowej macie odwagę takie środki zalecać, by mieć możność utrzymywania tej strasznej armji biurokracji, by zwalniać od podatków klasy prawdziwie posiadające, a których proponowana przez Was ustawa szarwarkowa nie dotyczy. Jeżeli tak konserwatywny Sejm, jak ówczesny Sejm galicyjski, znosząc szarwark, dał wyraz temu, że odnośna ustawa nie zdała egzaminu, a uczynił to w znacznej mierze pod wpływem nienawiści, z jaką lud do szarwarków się odnosił, to, wnosząc o odrzucenie tej ustawy, zapewniam Wysoką Izbę, że nienawiść do szarwarku wśród mas ludowych nietylko się nie zmniejszyła, lecz „z powodu niesprawiedliwego krajania bochenka chleba”, o czem tak często mówicie, rośnie ona z dnia na dzień. Dowodem choćby wypadki w Lesku.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#JakubPawłowski">Dziś i ludność wiejska zdaje sobie sprawę, jak niepotrzebnie — dzięki radosnej twórczości — rozbudowaliście biurokrację państwową; chłopi wiedzą, że w Polsce 762.956 osób pobiera uposażenia ze Skarbu Państwa; wiedzą, że po doliczeniu do tej armji emerytów i inwalidów otrzymamy około miljona ludzi, a wraz z rodzinami — 3 do 4 miljony ludzi, t. j. przeszło 10% ogółu ludności, żyjących z uposażeń z pieniędzy podatkowych. Uposażenia te pożerają przeszło 1.866 miljonów zł rocznie. Ponieważ zaś cały nasz dochód narodowy wynosi około 9 miljardów zł, znaczy to, że biurokracja nasza pochłania przeszło 1/5 tego dochodu, a 87% budżetu Państwa. Wobec tego, że rodziny wśród ludu są znacznie liczniejsze, niż wśród inteligencji urzędniczej, znaczy to, że dwie rodziny chłopskie, czy rzemieślnicze muszą przeciętnie wyżywić jedną osobę, należącą do warstwy urzędniczej i to na stopie znacznie wyższej, niż własna. Jest to ciężar tak straszny dla naszego ludu, a tak nieproduktywny, że wprost już nie do zniesienia. Kto chce, ten już widzi, że większych ciężarów na ten lud nakładać nie wolno pod grozą popełnienia czynu antypaństwowego, zbrodni przeciwko Państwu. Panowie daliście tutaj wielokrotnie wyraz temu, że na wsi panuje nędza nie do zniesienia, że już nawet danin publicznych i obowiązujących podatków ludność ta mimo najlepszych chęci nie jest w stanie w terminie płacić, a tymczasem macie odwagę wprowadzać na tę obraną z grosza ludność bezpłatną pracę dlatego, że ona nie ma ani na sól, ani na zapałki, a nie mówię już o lekarzu, czy odzieży. Nie tędy droga do uzdrowienia gospodarki państwowej. Trzeba wyrzec się radosnej twórczości, przed którą od lat ostrzegaliśmy. Nie może żyć z Państwa tylu ludzi, ilu dziś żyje. Nie może nadto żyć z Państwa cała sfora ludzi, wyzyskujących tak modną dzisiaj protekcję, monopole, koncesje. Trzeba starać się zasypać przepaść, jaka wytworzyła się między grupą ludzi, która z Państwa żyje, a pozostałą masą, której w udziale pozostało tylko Państwo to utrzymywać bez posiadania jakichkolwiek praw. Zamykanie na to oczu jeszcze teraz, gdy ta dysproporcja jest tak rażąca, jest niczem nieusprawiedliwioną zbrodnią.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#JakubPawłowski">Z tych więc powodów klub, którego imieniem mam zaszczyt przemawiać, oświadcza się przeciw proponowanej ustawie, pogłębiającej tylko tę różnicę, oświadcza się tem więcej, że uchwalenie tego projektu byłoby ustawowem stwierdzeniem wprowadzenia w Polsce tego niewolnictwa, tej pańszczyzny, którą Panowie od 8 lat powoli…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle, proszę kończyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JakubPawłowski">... lecz stale wprowadzacie, a która łącznie z forsowaną przez Was ustawą konstytucyjną ma to niewolnictwo legalizować.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Stronnictwa Ludowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Piotrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">„Frontem do wsi” — w tej Wysokiej Izbie rozbrzmiewa coraz częściej, ale tu w Sejmie hasło to przejawia się w postaci nowych podatków, obciążeń, nowych szarwarków, tak jak ostatni projekt rządowy o tem mówi.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">I kiedyż się to dzieje? Dzieje się to wtenczas, kiedy ludność wiejska, stanowiąca 70% ludności Państwa, jest już nie w okresie początkowym kryzysu, lecz znajduje się dziś — według jednomyślnego zdania nie polityków, czy działaczy społecznych, ale nawet niektórych ministrów tego Rządu — w stanie rozpaczliwym katastrofy i nędzy. Dziś — co jest bardzo znamienne dla wsi — literatura piękna nie pisze o sielance wsi, ale o jej głodzie. To katastrofalne położenie każdy, kto tylko bezpośrednio się dotknie, widzi na każdym kroku, na wsi i w miastach i w miasteczkach Polski.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Panowie przychodzicie tutaj dziś, podobnie jak na ostatnich posiedzeniach, przed zamknięciem czy odroczeniem sesji sejmowej, jakby z lawiną nowych obciążeń, nowych podatków. Jeszcze niedawno, bo w Komisji Budżetowej, odbył się ciekawy pojedynek, polegający na tem, że jak referent budżetowy p. Miedziński mówił, że najwyżej pożyczka; może być pewnym ratunkiem na dzisiejszy okres kryzysowy, a wypowiedział się stanowczo przeciw nowym podatkom, to p. Minister Skarbu Zawadzki oświadczył się za nowemi podatkami, a przeciw pożyczce. Opinja publiczną oczekiwała: któryż z tych panów zwycięży. I dziś jest jasna sytuacja — obaj zwyciężyli, bo dziś Sejm i całe społeczeństwo stoi i przed pożyczką nową i nowemi podatkami, a zarazem przed podatkiem w najprymitywniejszej formie, w postaci darmowej pracy, szarwarku.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Oto jest rozwiązywanie kryzysu u Panów, którzy wielokrotnie podkreślaliście, że macie plan walki z kryzysem. Za cnotę uważa się dziś zmniejszenie budżetów samorządów, gdzie interes ludności jest najbardziej zaangażowany, i zmniejszenie budżetów ubezpieczeń społecznych, gdzie się kasuje i likwiduje zupełnie zdobycze klasy robotniczej, ażeby na marginesie tych budżetów samorządowych i ubezpieczeń społecznych wypompować środki dla państwowego budżetu. I tu mamy przed sobą jeden z wielu z tych ogromnych ilości podatków. Niedawno tu jeden z mówców opozycji wyliczał i wskazywał, że do jesieni b. r. Panowie zdążyliście za okres czterech lat obecnego Sejmu czterdzieści kilka nowych podatków nałożyć. Obecnie, zanim skończymy tę sesję, będzie już, mówiąc prosto po chłopsku - ponad kopę tych nowych podatków i obciążeń. Oto, jest ta Wasza „radosna twórczość” w dziedzinie obciążeń i podatków. Panowie nie macie planu gospodarczego, racjonalnego i celowego, bo mieć go nic możecie. Natomiast w ciągu dziewięciu lat swoich rządów utrzymaliście sztywne ceny kartelowe i monopolowe, przy obniżce płac robotniczych i pracowniczych, przy nowych coraz większych podatkach. I rezultatem tej gospodarki jest upadek konsumcji wewnętrznej.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Łatwiej jest administrować przy specjalnych prawach czy dekretach, które zostały narzucone, rządzić terorem, łamaniem ludzi — ale trudniej gospodarzyć. I na tem polega słabość wszystkich rządów t. zw. silnej ręki, które w ostatnich czasach rozpanoszyły się w Europie. Łatwiej jest bowiem trzymać w postrachu ludność, ale trudniej jest dać tej ludności chleb, pracę, dach nad głową i zaspokoić jej najprymitywniejsze potrzeby. I to jest słabością wszystkich dyktatur, że nie znajdują rozwiązania na odcinku najżywotniejszym i najbardziej piekącym dla ludności, na odcinku gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Ten projekt, z którym przychodzicie i nad którym zabrałem głos — nie chcę wchodzić w szczegóły tych świadczeń na niektóre cele publiczne, — jest najprymitywniejszem, zupełnie średniowiecznem nałożeniem podatków i ciężaru na ludność. Dzisiaj ludność wiejska nie ma żadnych środków pieniężnych i jeszcze do niej przychodzicie, kiedy już egzekutor nie ma co wziąć, żądając od niej pracy darmowej i postanawiając, żeby — jak mówi projekt rządowy — wojewoda miał wolną rękę w rozciąganiu i nakładaniu tego nowego podatku przy pracach meljoracyjnych, budowie dróg, budynków gminnych we wsi i w miastach niewydzielonych, Trzeba jeszcze dodać i tutaj już w pierwszem czytaniu podkreślić, że cała ta ustawa jest ustawą ramową, która będzie dawała pole do popisu administracji w stosunku do tych opornych wsi, do tych miejscowości, które jeszcze nie zatraciły swojego charakteru i nastawienia opozycyjnego. Będzie ona jakby mieczem, który pan wojewoda przez podległe mu organa będzie na nie skierowywał.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Sejm dzisiejszy, składający się w większości ze stronnictwa rządowego, musi wziąć w pełni odpowiedzialność za to, co będzie przeklinała ludność wiejska przez długie lata.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Jeszcze Sejm poprzedni, na wiosnę 1928 r. uratował ludność wiejską przed „podarunkiem” i obowiązkiem płacenia trzech nowych podatków: rolnego, podymnego i budynkowego, któremi ówczesny sanacyjny minister skarbu Czechowicz chciał obdarować ludność. Dotąd ludność wspomina z ulgą ten okres, kiedy większość opozycyjną w Sejmie odrzuciła te nowe ustawy.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Dzisiaj ludność wiejska nie znajdzie w tym Sejmie obrońców w większości rządowej, gdyż opozycja cała wypowiada się i wypowie się w głosowaniu przeciw temu projektowi, ale Panowie, uchwalający ten projekt jako większość, weźmiecie na swoje barki to przekleństwo wsi polskiej przeciw sobie.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany, Odsyłam ten projekt do Komisji Skarbowej. Przystępujemy do omówienia punktów k) i 1):</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#KazimierzŚwitalski">k) o dodatkowych kredytach na rok 1932/33 (druk nr 1096);</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#KazimierzŚwitalski">l) o dodatkowych kredytach na rok 1933/34 (druk nr 1097).</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#KazimierzŚwitalski">Do obu tych punktów jest zapisany p. Kornecki. Udzielam mu głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JanKornecki">Rząd przedkłada dwa projekty ustaw, dotyczące dodatkowych kredytów za lata budżetowe ubiegłe, mianowicie za 1932/33 i 1933/34. Zwyczajnie na końcu sesji budżetowej mamy takie przedłożenie, które znajduje mniejszy lub większy odgłos w dyskusji. Uważam, że nie jest to sprawa tak wielkiej wagi, jeżeli chodzi o stosunek wydatków, zawartych tu w tych przedłożeniach, wynoszących razem około 15 miljonów zł, do ogólnej sumy budżetu za te ubiegłe lata. Jeżeli zabieram głos, to korzystam ze sposobności, aby p. Ministrowi Skarbu zwrócić uwagę, że w okresie ciężkich zmagań się o równowagę budżetową istnieją praktyki, które mają także swe odbicie w tych przedłożeniach, a dające w rezultacie zwiększenie wydatków, o które później p. Minister musi zwracać się do ciał ustawodawczych.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JanKornecki">Z tych 55 miljonów blisko wydatków, zawartych w tych dwóch przedłożeniach, interesują mię głównie dwie pozycje, powtarzające się w obu latach, mianowicie wydatki na emerytury, Wynoszą one w obu przedłożeniach razem blisko pół miljona, bo 459.000 zł. Nie będę dotykał drugiej pozycji emerytalnej, mianowicie świadczeń z powodu śmierci, t. zw. pośmiertnych, bo są to wydatki zupełnie niezależne od władz, rodzina emeryta uzyskuje pewne zaopatrzenie pośmiertne. Interesuje mię natomiast pozycja druga, wynosząca, jak zaznaczyłem, 459.000 zł, na pokrycie kosztów przesiedlenia emerytów. Ta pozycja właśnie ilustruje stosunki obecne w naszej administracji, W uzasadnieniu Rządu do tej pozycji powiedziano, że wbrew obliczeniom i przewidywaniom Rządu wydatki na koszta przesiedlenia emerytów wzrosły, i dlatego trzeba przyjść z ustawą o kredycie dodatkowym. Otóż dlaczego te wydatki wzrosły? Daje nam na to odpowiedź częściowo samo uzasadnienie Rządu, a częściowo Najwyższa Izba Kontroli oraz obserwacje, które robimy w życiu codziennem. Mianowicie w uzasadnieniu Rządu czytamy, że w roku 1933/34 ilość osób, t. j. emerytów cywilnych, wojskowych, wdów i sierot, którym należało przyznać zaopatrzenie emerytalne, wynosi 6.059. Najwyższa Izba Kontroli w swych uwagach o zamknięciu rachunkowem za rok 1932/33 pisze co następuje: Zmiany, jakie zaszły w ustawodawstwie, dotycząc em emerytów, w kierunku oszczędnościowym, nie pociągnęły zmniejszenia wydatków w porównaniu z okresem poprzednim wobec przyrostu ilości emerytów ze służby polskiej — 5.567 osób — przy nieznacznem zmniejszeniu się ilości emerytów ze służby zaborczej — 514 osób. A więc widzimy, że rok 1932/33 dał nam 5.557 osób do funduszu emerytalnego, a jak czytamy w uzasadnieniu rządowem, rok następny 1933/34 daje nam znów 6.059, a więc więcej niż w roku poprzednim. I tu mamy rozwiązanie zagadki, dlaczego chociaż parokrotnie zmniejszano świadczenia dla emerytów i to zmniejszano je bardzo znacznie, przypomnę, że jeszcze od 1 kwietnia 1932 roku obowiązują nowe ustawy emerytalne bardzo znacznie redukujące, do 30–40% dawniejsze uposażenia, mimo to wydatki emerytalne rosną bardzo, bo kiedy w roku 1931/32, a więc przed znowelizowaniem ustaw emerytalnych wydatki emerytalne wynosiły 155 milj., to po zmianie w roku 1932/33 wynosiły 163 milj. i po dalszych bardzo znowu wydatnych redukcjach doszliśmy do tego, że w preliminarzu budżetowym, uchwalonym niedawno na rok 1935/36, wynoszą wydatki emerytalne ponad 152 milj. Czyli z tego widzimy, że te oszczędności, które oczekiwane były przez Rząd i przez referentów tych ustaw emerytalnych, zostały, jak to mówią, skonsumowane przez napływ dalszych emerytów, jak widzimy, w liczbie, wahającej się rocznie ponad 6.000, które naturalnie skonsumowały oszczędności, wynikające z ustawy.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#JanKornecki">Otóż chcę zwrócić uwagę właśnie na to, że i ten dodatkowy kredyt, wynoszący blisko 1/2 miljona zł za, 2 lata na przesiedlenia emerytów, nie tłumaczy się niczem innem, jak wzrostem emerytur i tłumaczy to nie inaczej także Rząd w swem uzasadnieniu.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#JanKornecki">Na Komisji Budżetowej mówiono nam, że p. Minister Skarbu wydał, a podobno nawet z Prezydjum Rady Ministrów wyszło zarządzenie, ażeby być ostrożnym w emerytowaniu urzędników, żeby przez przedwczesne emerytowanie urzędników nie zwiększano świadczeń na rzecz emerytów i że jakoby ta praktyka przenoszenia na emerytury ludzi w wieku młodym już ustała. Otóż korzystam z dzisiejszej okazji, ażeby powiedzieć pod adresem p. Ministra, który, o ile się orjentuję, dba o równo wagę budżetu, przynajmniej usiłuje ją zachować, że jednak ta praktyka nadal istnieje. Mam przed sobą list pewnego księdza katechety z Tarnopola, który mi pisze, że oto właśnie teraz przeszedł na emeryturę, jak wynika z przedstawienia sprawy, za karę, nie z powodu niezdolności do pracy, bo jednak pracował z pewnym stanem zdrowia, może niezbyt świetnym, ale zdarzyło się tak, że oto biskupi wydali list pasterski, w którym wyjaśnili wiernym szkodliwą działalność Legjonu Młodych, wykazując tendencje komunistyczne w szeregu wystąpień tej organizacji. Ponieważ katecheta jest duszpasterzem w szkole, w wyższych klasach, w 6 czy 7, odczytał nic innego, jak tylko ten ustęp, który dotyczy właśnie komunistycznej działalności Leg jonu Młodych dla wyjaśnienia i dla dania pewnych informacyj uczniom. Został oskarżony o czytanie broszur niedozwolonych na lekcji. Śledztwo przeprowadzone wykazało oczywiście niesłuszność oskarżenia Kuratorjum umorzyło śledztwo, ale za to po paru miesiącach spotkała go inna nieprzyjemność, został wezwany przed komisję lekarską, przed jedną, przed drugą i obie komisje uznały go za niezdolnego do pracy; po kilkunastu latach służby w 42 roku życia musiał odejść od warsztatu pracy. Takich faktów jest dużo w ostatnich miesiącach. Komisje lekarskie stały się postrachem, plagą dla urzędników państwowych. Komisje lekarskie zaczynają w naszem Państwie urzędowanie od tego, że zaglądają, jaka jest uwaga kuratorjum, czego sobie władza życzy, skoro posyła do badania. Okazuje się, że chodzi o pozbycie się ze stanowiska, a więc musi być uznany za niezdolnego do pracy, wystarczy 25–50% niezdolności do pracy, a lekarz zawsze znajdzie w każdym człowieku jakieś mankamenty, które uzasadniają jego opinję o pewnej niezdolności do pracy i w sumieniu jest w porządku. I musi taki urzędnik czy nauczyciel niewygodny odejść. To są praktyki stale się powtarzające.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#JanKornecki">Rzecz jasna, że te praktyki wpływają na wzrost wydatków, związanych z emeryturami. Bo pozycje, o które tu chodzi, to są pozycje na koszta przesiedlenia emerytów, bo każdy emerytowany urzędnik czy nauczyciel ma prawo jednorazowo uzyskać koszt przesiedlenia do miejscowości, w której chce mieszkać po zemerytowaniu. Nic dziwnego, iż korzystają z tego uprawnienia, a potem mamy obecnie w przedłożeniu rządowem dodatkowy kredyt.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#JanKornecki">Chciałbym, pozostawiając rozpatrzenie innych pozycyj, związanych z przedłożonemi ustawami Komisji Budżetowej, na plenum Sejmu już dziś tylko stwierdzić, że niestety zapowiedzi, jakie były robione ze strony Rządu w sprawie zmiany praktyk emerytalnych naszej administracji, nie ziściły się i nadal władze przy pomocy komisyj lekarskich wyrzucają ludzi z pracy, ludzi, którzy nie życzą sobie tego, chcą pracować, ludzi w wieku młodym. To obciąża Skarb Państwa i wskutek tego te wszystkie deklaracje, mówiące o dbaniu o fundusze Skarbu Państwa, musimy wobec tych praktyk uważać za czczą deklamację i przeciw tym praktykom kategorycznie protestujemy.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt już do głosu nie jest zapisany.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#KazimierzŚwitalski">Punkty k) i 1) odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#KazimierzŚwitalski">Do punktu n) o wykupie gruntów przez drobnych dzierżawców głos ma p. Świątkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#HenrykŚwiątkowski">Jest to już trzecia nowelizacja ustawy o wykupie gruntów, podlegających ustawie w przedmiocie ochrony drobnych dzierżawców rolnych. Dotychczasowa ustawa o wykupie tych gruntów nie budzi naogół entuzjazmu wśród drobnych dzierżawców. Okazuje się, że postępowanie wykupowe jest bardzo niekorzystne, drobni dzierżawcy nie kwapią się do wykupu, albowiem warunki wykupowe są tak ciężkie, że drobni dzierżawcy wolą unikać postępowania wykupowego.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#HenrykŚwiątkowski">Obecnie zgłoszony projekt ustawy o znowelizowaniu, ustawy o wykupie gruntów, podlegających ustawie w przedmiocie ochrony drobnych dzierżawców rolnych, nic nowego, istotnego nie wnosi do ustawy wykopowej. Istotą tego projektu jest to, że zamiast dotychczasowej ceny rynkowej wprowadza cenę, przyjętą przy parcelacji gruntów państwowych; czyli nadal postępowanie wykupowe opierać się będzie na stosowaniu pełnej ceny ziemi z pewnym ustawowym opustem. Tymczasem dotychczasowe sejmy dwukrotnie przyrzekały drobnym dzierżawcom nie wykup, lecz uwłaszczenie, wzywając ówczesne rządy do wniesienia projektu ustawy nie o wykupie, lecz o uwłaszczeniu drobnych dzierżawców rolnych. Jest tu, proszę Panów, zasadnicza różnica między tem, co obiecywały dotychczasowe sejmy drobnym dzierżawcom rolnym, a tem, co 'widzimy w ustawie wykupowej. I dlatego drobni dzierżawcy rolni nie mogą zgodzić się z tem, żeby zapowiedzi dotychczasowych sejmów nie były spełnione i nadal żądają nie wykupu, lecz uwłaszczenia.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#HenrykŚwiątkowski">Proszę Panów, gdy nasi sąsiedzi, przedewszystkiem Rosja Sowiecka, Litwa, Łotwa i Estonja, przeprowadzili wywłaszczenie obszarów dworskich bez odszkodowania, gdy Czechosłowacja przeprowadziła reformę rolną za 10% ceny kupna, gdy nawet królewska Rumunja przeprowadziła radykalną reformę rolną w niektórych okolicach, nic nie płacąc, w innych płacąc najwyżej 5% pełnej ceny kupna, to my, Państwo Polskie, jesteśmy oazą, gdzie stosuje się pełne odszkodowanie. I dlatego ta ustawa wykupowa w dzisiejszym stanie rzeczy nadal popularną nie będzie, bo drobni dzierżawcy czekają na inne warunki, na możliwość uwłaszczenia bez odszkodowania. I dlatego żądaliśmy i żądamy prawdziwego uwłaszczenia, zgodnie z zapowiedzią dotychczasowych sejmów, uwłaszczenia bez odszkodowania.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Z. P. P. S.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzŚwitalski">Do głosu nikt więcej nie jest zapisany. Odsyłam projekt ustawy do Komisji Reform Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do punktu u) porządku dziennego: Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o upoważnieniu Prezydenta do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy (druk nr 1113).</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Niedziałkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MieczysławNiedziałkowski">Nasz stosunek do projektu ustawy o pełnomocnictwach jest konsekwencją logiczną całego naszego stosunku do obecnego systemu rządzenia. Danie władzy wykonawczej pełnomocnictw, które faktycznie przekazują tej władzy w pełni władzę ustawodawczą, z wyjątkiem jednej jedynej kwestji zmiany Konstytucji, wymaga przedewszystkiem ogromnego zaufania do danego rządu, które mogą temu Rządowi dać tylko ci ludzie, których zaufanie idzie aż tak daleko, że pozwala im na złożenie w ręce Rządu nietylko swych uprawnień, ale nawet ogromnej części swych obowiązków.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#MieczysławNiedziałkowski">Jeżeli zabieram głos w pierwszem czytaniu tego projektu ustawy, to głównie z tego względu, ponieważ nasz stosunek zasadniczy Panom jest oddawna znany, żeby zwrócić uwagę Panów, że nawet z punktu widzenia rzeczowego ustawodawstwo dekretowe w najmniejszej mierze nie zdało egzaminu. Sama zasada, sama myśl ustawodawstwa dekretowego polegała na tem, żeby podczas nieobecności Sejmu i Senatu w sprawach niecierpiących zwłoki Prezydent Rzeczypospolitej mógł w drodze quasi ustawodawczej rozstrzygać o tych kwestjach, które nie mogą czekać nawet parę tygodni. Z tego założenia, z tej zasady ustawodawstwa dekretowego Panowie zrobili w praktyce najzupełniejszą fikcję. Z reguły w ostatnich paru dniach przed rozpoczęciem sesji zwyczajnej Sejmu mamy nieskończoną falę dekretów, dotyczących najrozmaitszych dziedzin publicznego życia, zarówno dziedzin istotnie poważnych, jak i dziedzin najzupełniej drobnych, najzupełniej wtórnych, jak i spraw, które mogłyby zupełnie spokojnie czekać na załatwienie przez długie jeszcze miesiące. Natomiast poprzednie miesiące okresu bezsejmowego są z reguły świadkami zupełnego prawie zaniku tego właśnie ustawodawstwa dekretowego.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#MieczysławNiedziałkowski">Technika tej swoistej pracy ustawodawczej daje ten rezultat, że jak Panowie sami wiedzą, mieliśmy przed sobą dekrety, które, zanim jeszcze weszły w życie, już wymagały nowelizacji. Mieliśmy dekrety, za któremi wnet śpieszyły dekrety następne, które zmieniały te pierwsze, gdy tylko zetknęły się one z rzeczywistością. A w rezultacie ogólnym mamy tę rzecz jedyną, która jest naprawdę istotna. Panowie, przeprowadzając w swoim czasie zasadę ustawodawstwa dekretowego, traktowali tę zasadę jako wzmożenie władzy Prezydenta Rzeczypospolitej. W praktyce niema większego przykładu, do jakiego stopnia ta zasada okazała się fikcją, jak właśnie nasze ustawodawstwo dekretowe. Nie Prezydent Rzeczypospolitej, nawet nie Rada Ministrów, ale zwykły aparat biurokratyczny jest jedynym twórcą, jedynym organizatorem tego całego ustawodawstwa dekretowego. I z punktu widzenia nie pozornych formuł prawnych, lecz rzeczywistej treści sytuacji prawnej, jaka istnieje, ustawa o pełnomocnictwach, którą Panowie będą uchwalali, będzie polegała na przekazaniu zpowrotem na szereg miesięcy pełni władzy ustawodawczej nie Prezydentowi Rzplitej nawet i nie Radzie Ministrów, lecz aparatowi biurokratycznemu, który, mając już w tej chwili kolosalną władzę wykonawczą w ręku, mając olbrzymi wpływ na wymiar sprawiedliwości, obejmie oprócz tego prawie całość władzy ustawodawczej w Państwie.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#MieczysławNiedziałkowski">I z tego wynika ta konsekwencja, przeciw której próbuje w swym ostatnim okólniku budować tamę p. Minister Kościałkowski: aparat biurokratyczny utożsamiła siebie z Państwem, w swem przekonaniu i w swej najgłębszej psychologii staje się państwem, a wynik jest jeden, że cały antagonizm mas społeczeństwa do aparatu biurokratycznego przerzuca się automatycznie na jego stosunek do Państwa. To uważam za rzecz bardzo niebezpieczną.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#MieczysławNiedziałkowski">Gdyby Panowie zechcieli istotnie bezstronnie, nie pod kątem widzenia swego obozu, przemyśleć doświadczenie, praktykę i wyniki ustawodawstwa dekretowego i techniki dekretowej, to sądzę, że wielu z Panów w swem przekonaniu i w swem sumieniu doszłoby do tego samego wniosku, do którego my dochodzimy.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#MieczysławNiedziałkowski">Wynik tego nastawienia całej polityki państwowej polega na fakcie, że za płaszczem quasi dyktatury Prezydenta Rzeczypospolitej i w dużym stopniu za plecami wszechwładnego Rządu wyrasta i rośnie coraz bardziej rzeczywisty, prawdziwy dyktator Rzeczypospolitej, polska biurokracja, coraz bardziej obca, coraz bardziej daleka potrzebom i dążeniom najszerszych mas społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Z. P. P. S.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Chęciński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MarianChęciński">Na porządku dziennym mamy obecnie rządowy projekt o upoważnieniu Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#MarianChęciński">Rząd zwraca się do Sejmu o pełnomocnictwa bodajże poraź ostatni, bo nowa Konstytucja, którą Sejm ma uchwalić, usuwa i tę formalność, czyni ją zbędną, aczkolwiek w chwili obecnej Rząd posiada w Sejmie zdecydowaną większość faszystowską, gotową każdej chwili poprzeć wszystkie posunięcia rządu dyktatury Piłsudskiego — Kozłowskiego gimnastyką wstawania i siadania.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#MarianChęciński">Jak wykazała dotychczasowa praktyka, wszystkie niemal dekrety rządowe ostrzem swem wyraźnie zwrócone są przeciw szerokim masom pracującym miast i wsi i dlatego Rząd woli opracowywać je w zaciszu gabinetów ministerjalnych, podając je do wiadomości publicznej — na wzór wojskowy — w formie rozkazów do wykonania.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#MarianChęciński">Do czegóż potrzebne są Rządowi pełnomocnictwa?</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#MarianChęciński">Czy poto, ażeby zmusić fabrykantów do uruchomienia fabryk i zatrudnienia setek tysięcy bezrobotnych, ażeby nie dopuścić do niszczenia warsztatów pracy i zamykania kopalń, do zmuszenia fabrykantów i obszarników do wypłacania pracującym należnych im ciężko zapracowanych zarobków, do podniesienia stanu zdrowotnego mas pracujących przez rozbudowę ubezpieczeń społecznych na podstawie samorządu robotniczego, do honorowania umów zbiorowych, do udzielania zapomóg bezrobotnym, do zmuszenia kamieniczników do obniżenia komornego i do zaprzestania wszelkich eksmisyj?</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#MarianChęciński">Czy Rządowi pełnomocnictwa te potrzebne są poto, ażeby wywłaszczyć obszarników z ziemi i przydzielić ją bez wykupu szerokim masom chłopskim? A może w celu odciążenia podatkowego chłopstwa oraz biednych i średnich warstw miejskich i przerzucenia tych ciężarów podatkowych na fabrykantów, obszarników i bankierów?</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#MarianChęciński">Czy pełnomocnictwa te służyć mają Rządowi dla przeprowadzenia bezpłatnej nauki w szkołach i do tworzenia szkół dla wielu setek tysięcy dzieci, wychowujących się na ulicach?</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#MarianChęciński">Czy poto Rząd domaga się pełnomocnictw, ażeby położyć kres wszystkim hecom szowinistycznym, by przeprowadzić wolność prasy, zgromadzeń, dać możność swobodnego organizowania się klasie robotniczej, by uwolnić z więzień faszystowskich i Berezy Kartuskiej 16.000 bojowników, odbywających tam długoletnie wyroki w najokropniejszych warunkach?</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#MarianChęciński">Wszak tego domagają się masy pracujące miast i wsi całego kraju oraz niezdeprawowane warstwy inteligencji i uczciwa opinja publiczna w Polsce i zagranicą.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#MarianChęciński">Wyrazem tego jest choćby powstanie we Francji komitetu obrony więźniów politycznych w Polsce oraz dwa kongresy emigracji polskiej, odbyte ostatnio w Paryżu, na których uchwalono wybrać delegację dla zwiedzenia więzień i obozu w Berezie Kartuskiej w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję Pana Posła do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MarianChęciński">Na czele delegacji, o ile nam wiadomo, staje słynny pisarz francuski André Malraux…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję Pana Posła po raz drugi do rzeczy. Niech się Pan Poseł nauczy, że gdy go przywołuję do rzeczy, to należy opuścić dany ustęp i przystąpić do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MarianChęciński">Oczywiście, pełnomocnictwa te służyć mają innym celom.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#MarianChęciński">Rząd faszystowski jest rządem klasowym, wrogim szerokim masom pracującym miast i wsi, rządem fabrykantów i obszarników, dla którego kapitalistyczna własność prywatna stanowi świętość nienaruszalną.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#MarianChęciński">Wspomniane cele przeprowadzić może jedynie rząd, powstały drogą obalenia faszyzmu, rząd robotniczo-chłopski.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#MarianChęciński">W uzasadnieniu ustawy tej powiedziane jest, że pełnomocnictwa te potrzebne są Rządowi „do realizacji programu Rządu”, do „przeprowadzenia prac nad uzdrowieniem w szczególności spraw gospodarczych”.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#MarianChęciński">Uzdrowienie sytuacji gospodarczej w sensie dyktatury faszystowskiej oznacza: dalsze obniżenie płac pracowników państwowych i komunalnych w postaci między innemi nowej „dobrowolnej” pożyczki państwowej; dalsze obrywanie zarobków robotnikom, zatrudnionym w przedsiębiorstwach państwowych (saliniarze, tytuniowcy, robotnicy tartaków, kolejarze i 1. d.); wzmożony atak rozzuchwalonych fabrykantów i obszarników na płace pracujących, niszczenie umów zbiorowych, jak to usiłuje już dokonać mianowany przez Rząd komisaryczny magistrat m. st. Warszawy; dalszą likwidację ubezpieczeń społecznych, faszyzację związków zawodowych; dalsze pacyfikacje ziem okupowanych na Białorusi i Ukrainie, jak to ostatnio miało miejsce w powiecie kowelskim; dalsze wzmożenie represyj nad rewolucyjnym ruchem robotniczym; kontynuowanie metod łuckich mordowania działaczy lewicowych, jak to miało miejsce ostatnio w Przemyślu z tow. Koplem i innymi; tworzenie nowych obozów koncentracyjnych na wzór osławionej Berezy Kartuskiej, która powstała również na podstawie pełnomocnictw drogą dekretu; dalszy nacisk śruby podatkowej — ostatnia powódź podatkowa oddaje na żer komorników i egzekutorów miljonowe rzesze pracujących; zepchnięcie do stanu pańszczyźnianego chłopów napozór niewinną ustawą o świadczeniach w naturze na niektóre cele publiczne i t. d.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#MarianChęciński">Pełnomocnictwa te mają również na celu dalszą militaryzację kraju. Na mocy takich właśnie pełnomocnictw 29 września r. ub. wydany został dekret o przymusowej wojskowej służbie pomocniczej dla kobiet i starców. Jesteśmy pewni tego, że pełnomocnictwa, których domaga się dziś Rząd, pójdą w tym kierunku, gdyż Polska narówni z hitlerowskie mi Niemcami i Japonją pcha do awantur wojennych, w szczególności zaś przeciwko Z. S. R. R….</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KazimierzŚwitalski">Wzywam Pana Posła do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MarianChęciński">Z powyższych względów oświadczam w imieniu Komunistycznej Frakcji Poselskiej, że głosować będziemy przeciwko pełnomocnictwom dla Rządu, wyrażając opinję szerokich mas robotników, chłopów i pracującej inteligencji, którzy na własnej swej skórze doskonale zapoznali się z rzekomemi dobrodziejstwami Waszych rządów faszystowskich.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#MarianChęciński">Nie będziemy tu omawiali ogromu nędzy, do jakiej udało się rządom Waszym zepchnąć miljonowe masy pracujące. Wystarczy zajrzeć do pierwszej lepszej zagrody chłopskiej lub zajść do dzielnic robotniczych, nie mówiąc już o takich piekłach, jak Annopol, Polus i t. d. Wystarczy zajrzeć do tych kuchen, gdzie wydają wodniste zupki dla bezrobotnych, lub przyglądać się, jak policjanci pędzą drobnych handlarzy ulicznych, zarobkujących w ten sposób na utrzymanie rodziny, których wartość całego posiadanego towaru nie przekracza 5 do 6 zł, ażeby przekonać się, ile nienawiści tkwi w masach w stosunku do Was.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#MarianChęciński">Nie uda się Wam wkraść w nowe zaufanie mas, występując w przeddzień nowych wyborów pod maską „twarzą do szarego człowieka”. Znamy to hasło przedwyborcze. Ma ono takież znaczenie, jak hasło ogłoszone przez Was przy poprzednich wyborach: „głosuj na jedynkę, a będziesz jadł chleb i szynkę”. Tej „szynki” w postaci głodu, nędzy i teroru masy pracujące mają za dużo, Dziś przechodzą one do kontrataku, do obrony swych praw i zdobyczy. Na czele mas tych kroczy proletarjat fabryczny pod sztandarami obozu komunistycznego. Częściowe strajki w Żyrardowie i Ozorkowie, na Florentynie na Górnym Śląsku, na Grodźcu w Zagłębiu Dąbrowskiem, strajk w Chodzieży w Poznańskiem, w Krynkach na Białorusi, strajki powszechne we Włocławku i Zamościu, strajk powszechny górników w styczniu r. b. w Zagłębiu Dąbrowskiem oraz strajk 90.000 włókniarzy w okręgu łódzkim — wszystko to świadczy o nowej fali strajkowej, która coraz bardziej narasta i rozszerza się na terenie całego kraju.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#MarianChęciński">Podobnie niedawne wystąpienia chłopstwa w różnych częściach kraju świadczą o nowym wzroście nastrojów chłopskich.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#MarianChęciński">Również masa biedoty miejskiej coraz bardziej uświadamia sobie, że jedynem jej wyjściem z obecnej nędzy i ucisku, to poparcie walki klasy robotniczej, która pomimo sabotażu i łamania ze strony przywódców PPS-u coraz bardziej jednoczy się dla walki przeciwko faszystowskiemu wyjściu z kryzysu, o uwolnienie więźniów politycznych, przeciw knowaniom wojennym i o rząd robotniczo-chłopski.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#MarianChęciński">Nie pomogą Wam żadne nowe pełnomocnictwa, ani nowa Konstytucja, podobnie, jak i „rumuńskie” wybory, gdzie każdy rząd przeprowadza do parlamentu 90% swoich zwolenników.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#MarianChęciński">Gmach Wasz — mimo pozornej potęgi — trzeszczy już porządnie, co między innemi znajduje swój wyraz w coraz częstszych tarciach, jakie w łonie Waszem powstają.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#MarianChęciński">Fali rewolucyjnej nie zdołacie zahamować. Przerwie ona wszystkie Wasze tamy represyjne i spłucze Was z ziemi, panowie faszyści, kapitaliści i obszarnicy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt już do głosu nie jest zapisany. Punkt ten odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#KazimierzŚwitalski">Porządek dzienny wyczerpany. Mam zamiar zamknąć posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie wniosku z moją adnotacją i interpelacyj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#StepanSkrypnyk">Wniosek posłów z Klubu Ukraińskiego o wstrzymanie ściągania wszystkich podatków od drobnych rolników i chałupników oraz od osób, trudniących się drobnym przemysłem domowym, jako też wstrzymania wdrożonych przeciw nim egzekucyj podatkowych do końca roku 1935 we wsiach powiatu jaworowskiego, województwa lwowskiego, dotkniętych obecnie klęską głodową — do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów z Klubu Narodowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niesłychanego znęcania się posterunkowego Policji Państwowej Czesława Borkowskiego w Pelplinie, pow. Tczew, województwo pomorskie nad obywatelami Państwa.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posła Bohdana Biłyńskiego z Klubu Ukraińskich Socjalistów Radykałów i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie metod, stosowanych podczas wyborów samorządowych, a w szczególności do rady gromadzkiej we wsi Karło wie, powiatu śniatyńskiego, województwa stanisławowskiego.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posła Mychajła Matczaka z Klubu Ukraińskich Socjalistów Radykałów i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie szykanowania karami administracyjnemi obywateli w gromadzie Szuszkowce, powiatu krzemienieckiego, województwa wołyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów z Komunistycznej Frakcji Poselskiej i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie pobicia w urzędzie śledczym w Chełmie aresztowanych więźniów politycznych.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów z Klubu Narodowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużycia władzy przez starostę powiatu augustowskiego wobec Antoniego Zajki, zamieszkałego w osadzie Łopockinie, przez bezprawne pozbawienie go obywatelstwa polskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#KazimierzŚwitalski">Interpelacje te prześlę do p. Prezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#KazimierzŚwitalski">O terminie następnego posiedzenia zostaną Panowie Posłowie zawiadomieni pisemnie. Prószę o upoważnienie mnie do ułożenia porządku dziennego. Nie słyszę sprzeciwu, uważam moją propozycję za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#KazimierzŚwitalski">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 18 min. 15.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>