text_structure.xml 430 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000 1001 1002 1003 1004 1005 1006 1007 1008 1009 1010 1011 1012 1013 1014 1015 1016 1017 1018 1019 1020 1021 1022 1023 1024 1025 1026 1027 1028 1029 1030 1031 1032 1033 1034 1035 1036 1037 1038 1039 1040 1041 1042 1043 1044 1045 1046 1047 1048 1049 1050 1051 1052 1053 1054 1055 1056 1057 1058 1059 1060 1061 1062 1063 1064 1065 1066 1067 1068 1069 1070 1071 1072 1073 1074 1075 1076 1077 1078 1079 1080 1081 1082 1083 1084 1085 1086 1087 1088 1089 1090 1091 1092 1093 1094 1095 1096 1097 1098 1099 1100 1101 1102 1103 1104 1105 1106 1107 1108 1109 1110 1111 1112 1113 1114 1115 1116 1117 1118 1119 1120 1121 1122 1123 1124 1125 1126 1127 1128 1129 1130 1131 1132 1133 1134 1135 1136 1137 1138 1139 1140 1141 1142 1143 1144 1145 1146 1147 1148 1149 1150 1151 1152 1153 1154 1155 1156 1157 1158 1159 1160 1161 1162 1163 1164 1165 1166 1167 1168 1169 1170 1171 1172 1173 1174 1175 1176 1177 1178 1179 1180 1181 1182 1183 1184 1185 1186 1187 1188 1189 1190 1191 1192 1193 1194 1195 1196 1197 1198 1199 1200 1201 1202 1203 1204 1205 1206 1207 1208 1209 1210 1211 1212 1213 1214 1215 1216 1217 1218 1219 1220 1221 1222 1223 1224 1225 1226 1227 1228 1229 1230 1231 1232 1233 1234
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 25.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŚwitalski">Otwieram posiedzenie. Protokół 65 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 66 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w Biurze Sejmu. Jako sekretarz zasiadają: pp. Skrypnik i Wojtowicz, Listę mówców prowadzi p. Wojtowicz.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŚwitalski">Od p. Marszałka Senatu otrzymałem pismo z zawiadomieniem o przyjęciu przez Senat bez zmian projektów ustaw. Proszę p. Sekretarza o odczytanie tych ustaw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#StepanSkrypnyk">Projekt ustawy, zmieniającej niektóre postanowienia rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 6 marca 1928 r. o żegludze i spławie na śródlądowych drogach wodnych, o upoważnieniu Ministra Przemysłu i Handlu do ustanowienia prawa zabudowy, oraz do zbywania i zamiany gruntów państwowych w Gdyni, w sprawie przystąpienia Polski do konwencji o ochronie ptaków pożytecznych dla rolnictwa, podpisanej w Paryżu dnia 19 marca 1902 r.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#StepanSkrypnyk">w sprawie ratyfikacji konwencji, dotyczącej traktowania jeńców wojennych, podpisanej w Genewie dnia 27 lipca 1929 r.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#StepanSkrypnyk">w sprawie przystąpienia Polski do konwencji między Austrją, Włochami, Rumunją, Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców i Czechosłowacją w sprawie uregulowania wypłaty zaopatrzenia funkcjonarjuszów prowincjonalnych, gminnych i powiatowych, podpisanej wraz z protokółem w Wiedniu dnia 30 listopada 1923 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzŚwitalski">Od p. dr. Michała Mendysa, zastępcy posła z listy państwowej nr i Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem, który z powodu wygaśnięcia mandatu poselskiego p. Tadeusza Waryńskiego został na jego miejsce posłem do Sejmu, otrzymałem pismo z zawiadomieniem o zrzeczeniu się mandatu poselskiego.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#KazimierzŚwitalski">Wobec tego na podstawie art. 111 w związku z art. 113 ordynacji wyborczej do Sejmu, oraz w myśl art. 2 regulaminu obrad Sejmu proszę Sejm o stwierdzenie wygaśnięcia mandatu posła dr. Michała Mendysa.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#KazimierzŚwitalski">Nie słyszę sprzeciwu, stwierdzam, że Sejm uznał mandat posła Michała Mendysa za wygasły, o czem zawiadomię Państwową Komisję Wyborczą.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#KazimierzŚwitalski">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Borecki, Brzozowski, Bzowski, Ciszak, ks. Czuj, Czuma, Jan Dąbrowski, Stefan Dąbrowski, Stefan. Zygmunt Dąbrowski, Dembiński, Dzieduszycki, Mieczysław Fijałkowski, Jaeger, Jarosz, Jaworska, Jaźwiński, Janusz Kozłowski, Tomasz Kozłowski, Krasicki, Krzciuk, Krzyżowski, Kwinto, Lech, Matuszewski, Niedziałkowski, Nowicki, Oleśnicki, Ostrowski, Psarski, Pułjan, Rudnicka, Sacha, Serożyński, Skrypnik, Starzyk, Zdzisław Stroński, Szaniawski, Szyszko, Tebinka, Ulrych, Winiarski, Wojtowicz, Wróbel i Zieliński.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#KazimierzŚwitalski">Udzieliłem urlopu posłom: Kotarskiemu na 1 dzień, Pacowi i Zwierzyńskiemu na 2 dni, Madejczykowi na 4 dni, Barlickiemu na 5 dni, Janowi Józefowi Noskowi, Seidlerowi i Surzyńskiemu na 6 dni, Niedziałkowskiemu i Rakowskiemu na 1 tydzień.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#KazimierzŚwitalski">Proszą Izbę o udzielenie urlopu posłowie: Borecki, Burda, Oleśnicki i Pawłowski na 8 dni, Chyb na 10 dni, Smulikowski na 11 dni, Durak (Duro), Gruszczyński i Michałkiewicz na 2 tygodnie, Żuchowski na 15 dni, Kuc na 16 dni, Habuda zaś na 20 dni.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#KazimierzŚwitalski">Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Trzecie czytanie projektu ustawy o zakupie gruntów, podlegających ustawie w przedmiocie ochrony drobnych dzierżawców rolnych (druki nr 522, 30, 93 i odbitki nr 154 i 163).</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Hyla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WincentyHyla">Wysoka Izbo! Proszę o przyjęcie w trzeciem czytaniu projektu ustawy o wykupie gruntów, podlegających ustawie w przedmiocie ochrony drobnych dzierżawców rolnych wedle druku nr 522 i odbitki nr 154 z poprawką p. Wł. Kamińskiego, przyjętą w drugiem czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Opieki Społecznej i Inwalidzkiej o wnioskach: 1) posłów Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w przedmiocie ustawy inwalidzkiej (druk nr 178), 2) posłów Niemieckiego Klubu Parlamentarnego i innych w sprawie zmiany art. 8 ustawy z dnia 18 marca 1921 r. o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i ich rodzin oraz o zaopatrzeniu rodzin po poległych i zmarłych, których śmierć znajduje się w związku przyczynowym ze służbą wojskową (druk nr 444) i 3) posłów Klubu Ukraińskiego w przedmiocie częściowej zmiany o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i ich rodzin oraz o zaopatrzeniu rodzin po poległych i zmarłych, których śmierć znajduje się w związku przyczynowym ze służbą wojskową (druk nr 465) — (druk nr 532).</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca ma głos p. Osiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#POsiński">Wysoki Sejmie! Wszystkie państwa w swych ustawodawstwach o zaopatrzeniu inwalidów dały wyraz ustosunkowaniu się do tego zagadnienia, w szczególności po okresie wojny światowej, ze względu na powstałą aktualność.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#POsiński">Stworzyły się poniekąd typy ustawodawstw, traktujące zagadnienie inwalidztwa wojskowego: jeden, gdzie, licząc się jedynie z możliwością zdolności finansowej danego państwa, renty stanowią minimum kosztów egzystencji, nie biorąc pod uwagę ani kwalifikacyj zawodowych inwalidy, ani jego stopnia służby w wojsku. Do takich zaliczyć należy Czechosłowację i Austrję.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#POsiński">Drugi typ — to dążność do dania ekwiwalentu ze względu na utratę zdolności zarobkowej, biorąc pod uwagę zawód, w jakim pracował poprzednio inwalida. Do takich należy zaliczyć Niemcy i Anglję.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#POsiński">Trzeci typ — to ocena wysokości renty w zależności od stopnia i służby w wojsku w obronie państwa — jako wartości pracy, oddanej państwu. Takiemi są: Francja, Włochy, Belgja, Kanada.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#POsiński">I wreszcie czwarty typ — oparty na pierwszym, t. j. dający minimum kosztów egzystencji, poszerzony przez system ubezpieczeniowy — Ameryka.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#POsiński">Nasze ustawodawstwo w tym względzie teoretycznie wzorowało się na niemieckiem (uwzględniając utratę zdolności zawodowego zarobkowania). w praktyce sprowadzało się jednak do typu pierwszego, t. j. dając jedynie minimum egzystencji.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#POsiński">Uzależnienie wysokości i różniczkowania rent inwalidzkich od zdolności płatniczej Skarbu Państwa, było stałym objawem, i wątpię, by od niego mogło i powinno się oderwać. I tak w latach 1921–24 w okresie dewaluacji — łącznie ze Skarbem dzieliło jego losy. W latach 1925–26 przy ministrze Zdziechowskim, niedość tego, uległy obniżce, jako skutkowi dewaluacji. A dopiero w latach 1927/28 zastosowane były dwie podwyżki.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#POsiński">Fakt, że obecnie obowiązująca ustawa z dnia 18 marca 1921 r. operuje walutą markową — już jest nienormalnością i to równocześnie uniemożliwiło różniczkowanie i stosowanie dodatków. A jeżeli dodam, że dziś obowiązuje z różnych dat aż 5 ustaw i 4 rozporządzenia Prezydenta — to nie dziw, że wywołało to szereg spraw spornych, utrudnioną procedurę i odbiegło od życia i słuszności. Tem bardziej stan ten stał się nierealnym i niesłusznym, gdy życie gospodarcze świata objął kryzys i nawet przy tem zagadnieniu nie można przejść nad nim do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#POsiński">Rząd obecny i klub, do którego mam zaszczyt należeć, rozumiejąc w pełni odpowiedzialność za losy Państwa i wybierając drogę walki o trwałość waluty, równowagę budżetową i niepodległość gospodarczą, musi po męsku sprawę stawiać i odwoływać się o wysiłek w tej walce do wszystkich obywateli. Niemniej jednak, uznajemy zaopatrzenie inwalidów za obowiązek państwowy jeden z pierwszych. Zarówno obecny Rząd jak i mój klub, w którym znajdują się kierownicy organizacyj inwalidzkich, składa się w ogromnym procencie z byłych wojskowych i inwalidów wojennych, co daje rękojmię, że nowelizacja ustawy, która dziś wnoszę, jest racjonalnem połączeniem dbałości o los kolegów inwalidów z realną możliwością Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#POsiński">Budżet rent inwalidzkich na rok 1932/33 wynosi 151,5 miljona złotych, a obejmuje około 270.000 osób uprawnionych do korzystania z zaopatrzenia, w ozem 120 000 inwalidów wojennych, 4,500 inwalidów wojskowych i 146 000 osób pozostałych po inwalidach.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#POsiński">Biorąc za podstawę ustawy dziś obowiązujące, a za punkt wyjściowy wniosek Z. P. P. S. (druk nr 178), zgłoszony w Sejmie w dniu 25 lutego 1931 r., a zaczerpnięty z prac Związku Inwalidów z lat poprzednich, przed kryzysem, oraz wniosek Klubu Niemieckiego z dnia 14 stycznia 1932 (druk nr 444) i Klubu Ukraińskiego z dnia 11 stycznia 1932 r. (druk nr 466), ogromną większością w komisji został przyjęty projekt nowelizacji ustawy o zaopatrzeniu inwalidów, podany w druku sejmowym nr 532.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#POsiński">Ustawa ta obejmuje 78 artykułów i dzieli się na rozdziały: I) o zakresie osób uprawnionych do zaopatrzenia, II) o postępowaniu w sprawach o uznanie za zaginionego i stwierdzenie związku przyczynowego utraty zdrowia ze służbą wojskową, III) o zaopatrzeniu inwalidzkiem jako to: renty inwalidzkie, zaopatrzenie pieniężne wdów, sierot i rodziców, IV) o postanowieniach wspólnych dla zaopatrzeń pieniężnych, V) o leczeniu, protezowaniu, szkoleniu i zatrudnianiu, VI) o postanowieniach przejściowych i końcowych, czyli wykonawczych.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#POsiński">W rozdziale I określa się jako uprawnionych do zaopatrzenia inwalidów wojennych, a więc z czasów wojny, inwalidów wojskowych, a więc z czasów pokoju w służbie w wojsku. Do nich zalicza się również członków organizacyj przysposobienia wojskowego, którzy doznali okaleczenia, powodującego utratę zdolności do pracy zarobkowej w wysokości 30% na skutek zajęć wojskowych z bronią, spełnianych na zarządzenie i pod nadzorem, powołanego do tego przez władze wojskowe instruktora przysposobienia wojskowego, oraz osoby, które uważać należy za pozostałe po inwalidach, a uprawnione do korzystania z zaopatrzenia ze Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#POsiński">W rozdziale II wskazuje się drogę proceduralną, a w myśl art. 7 daje się możność rewizji dowodów związku przyczynowego inwalidztwa ze służbą wojskową.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#POsiński">Rozdział III omawia zaopatrzenie pieniężne, — obejmujące inwalidów wojennych od 15% zdolności zarobkowej, a inwalidów wojskowych od 30%. Zaopatrzenie pieniężne stanowi: renta zasadnicza dla inwalidy wojennego powyżej 94% — 125 zł miesięcznie, a więc w wysokości dotychczasowej, dla inwalidy wojskowego 100 zł miesięcznie (w Belgji różnica w wysokości renty między inwalidą wojennym a wojskowym wynosi 50%); dodatek ciężko poszkodowanych, poczynając od 45% utraty zdolności zarobkowej wyznaczony ryczałtem od 10 zł do 75 zł miesięcznie, dodatek pielęgnacyjny od 25 do 75 zł miesięcznie, przyznawany przez komisje rewizyjno-lekarskie, dodatek kwalifikacyjny 25% i 50% renty zasadniczej łącznie z dodatkiem ciężko poszkodowanych w zależności od posiadanego stopnia wojskowego, wykształcenia lub też zajmowanego stanowiska w zawodzie, a wymagającego specjalnej kwalifikacji; dodatek rodzinny 20% renty zasadniczej i dodatek kwalifikacyjny na żonę i 10% (łącznie z dodatkiem na żonę) na każde dziecko. Dla przykładu podaję, że według dziś obowiązującej ustawy maksymalne zaopatrzenie inwalidy 100% samotnego sięgać może do 199 zł 95 gr. a według projektowanej ustawy przy wszystkich możliwościach i maksymalnych kwalifikacjach dojść może do 400 zł miesięcznie.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#POsiński">Identycznie dla inwalidy żonatego z 4 dzieci obecnie osiągalna suma jest 283 zł 25 gr, a według nowego projektu wynieść może 485 zł miesięcznie.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#POsiński">Uznając jednak, że istnieje i to znaczna różnica kosztów utrzymania w miastach, w szczególności dużych, i na wsi, ustawa przewiduje podział na 3 klasy: do klasy A) zalicza się wszystkie miasta ponad 100.000 mieszkańców i okręgi wybitnie przemysłowe, gdzie koszty utrzymania są bardzo wysokie, do klasy B) — miasteczka ponad 3.000 mieszkańców, uzdrowiska i zdrojowiska, gdzie wysokość renty obniża się o 12%, do klasy C) — wszystkie pozostałe miejscowości, licząc o 32% niżej od klasy A.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#POsiński">Zaopatrzenie wdów potraktowane zostało w wysokości dotychczasowej, t. j. 30% renty inwalidów, a przy utracie 2/3 zdolności zarobkowej podnosi się do 50%. Zaopatrzenie wdów poprawia doliczanie dodatku kwalifikacyjnego inwalidy. Na przykładzie wygląda to tak: obecnie wdowa samotna otrzymywała 62 zł 50 gr, a według projektu przy maximum otrzymać może 93 zł 75 gr.</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#POsiński">Dużym postępem przy zaopatrzeniu wdów jest artykuł, przyznający trzyletnią odprawę w razie ponownego wstąpienia w związki małżeńskie.</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#POsiński">Zaopatrzenie pieniężne sierot wynosi 20% renty ojca, a dla zupełnych sierot 30%.</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#POsiński">Rodzice zaś, o ile są niezdolni do pracy, otrzymują: dla 1 osoby 20%, dla dwojga 30% renty zasadniczej syna, a jeżeli utracili więcej, niż jednego syna, procent podnosi się do 25% i 40%.</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#POsiński">Odpowiednie różnice klas na skutek miejsca zamieszkania dotyczą i osób pozostałych po inwalidach.</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#POsiński">Rozdział IV omawia terminy wypłat, jako uskutecznianych zgóry miesięcznie (renty nie sięgające 10 zł miesięcznie wypłacane być mają kwartalnie zgóry), oraz możliwości pobierania różnych zaopatrzeń i kapitalizacji rent, terminy zgłoszenia roszczeń, zgaśnięcia renty, jej zajmowania i zawieszenia. W art. 33 uprawomocnia się zawieszalność renty tym, którzy posiadają własne pełnorolne gospodarstwa i w tym jednak wypadku nie dotyczy to ciężko poszkodowanych i inwalidów osadników.</u>
          <u xml:id="u-7.23" who="#POsiński">W rozdziale V, omawiającym leczenie, szkolenie i zatrudnianie inwalidów powiększony jest liberalizm stanu dotychczasowego z dalszem uprzywilejowaniem ciężko poszkodowanych, jak również ogólne pierwszeństwa dla inwalidów w uzyskiwaniu pracy i osadzaniu na roli.</u>
          <u xml:id="u-7.24" who="#POsiński">W rozdziale VI podane są przepisy okresu przejściowego do czasu całkowitego wejścia w życie niniejszej ustawy z uwzględnieniem praw nabytych i regulujące dotychczasowe kwestje sporne.</u>
          <u xml:id="u-7.25" who="#POsiński">Ogólna więc charakterystyka ustawy wykazuje dążność do stworzenia swoistego typu dla rozwiązania zagadnień inwalidzkich, który, licząc się z możliwościami finansowemi Państwa, bierze pod uwagę ekwiwalent utraty zawodowej zdolności zarobkowej, nie czyniąc różnic socjalnych, oraz zmierza do wyróżnienia inwalidów wojennych i ciężko poszkodowanych. Nie zwęża on również ogólnych zasad zaopatrzenia inwalidów z okresu dotychczasowego, raczej przeciwnie, liberalizm swój poszerza. Obejmuje nawet w okresie przejściowym możność zaopatrzenia ciężko poszkodowanych inwalidów z oddziałów ukraińskich z walk z wojskiem polskiem z lat 1918–19, jeśli są lojalnymi obywatelami Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-7.26" who="#POsiński">Jedynemi źródłami oszczędności skarbowych, dyktowanych potrzebą chwili i Państwa, jest zróżniczkowanie wysokości zaopatrzenia inwalidów w zależności od miejsca zamieszkania, oraz zawieszalności wypłat przy posiadaniu własnych i dostatecznych źródeł dochodu.</u>
          <u xml:id="u-7.27" who="#POsiński">Już na komisji apelowałem, aby, biorąc pod uwagę doniosłość i charakter zagadnienia ustawodawstwa o inwalidach, nie stosować metod demagogji i żerowania na psychicznych stanach zasłużonych, a cierpiących obywateli naszego Państwa i aby serdeczna troska i znajomość całokształtu ustawy spowodowała debatę, obracającą się w sferze słuszności i realnych możliwości wykonania.</u>
          <u xml:id="u-7.28" who="#POsiński">W imieniu większości komisji proszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu druku nr 532 oraz o odrzucenie wniosków mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Cardini.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ZygmuntCardini">Wysoka Izbo! Mamy przed sobą projekt ustawy o zaopatrzeniu inwalidzkiem. Dziś ma być dokonane scalenie ustaw inwalidzkich, jak również ma być dokonana gruntowna zmiana dotychczas obowiązujących ustaw inwalidzkich. Wiemy, że organizacje inwalidów wojennych w Polsce od szeregu lat czyniły zabiegi o to właśnie, ażeby dotychczas obowiązująca ustawa inwalidzka została znowelizowana. Zdawałoby się przeto, że z chwilą, kiedy się ukazał na dzisiejszym porządku dziennym projekt znowelizowania i scalenia ustaw inwalidzkich, powinien on wywołać między inwalidami radość. Skoro zaś jest inaczej i projekt komisji wywołał między inwalidami niepokój, a bardzo często wielkie obawy, to da się to wytłumaczyć czem innem i ci będą to rozumieli dokładnie, którzy zapoznają się z projektem komisji, jak również przestudiują dotychczas obowiązujące ustawy o przyznawaniu rent inwalidom wojennym.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#ZygmuntCardini">Inwalidzi wojenni na licznych wiecach i zebraniach wysuwali szereg postulatów, domagając się, aby one były uwzględnione przy nowelizowaniu dotychczas obowiązujących ustaw. Postulaty te dadzą się sprecyzować w następujących punktach:</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#ZygmuntCardini">1) żeby przy wypłacie zaopatrzeń pieniężnych przestrzegane były przez Rząd wszystkie dotychczas obowiązujące ustawy, które od 1931 r. nie były całkowicie przez Rząd dochowywane — mam tu na uwadze dodatek 10% do renty inwalidzkiej;</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#ZygmuntCardini">2) zwiększenie liczby zakładów leczniczych, z których inwalidzi mogliby korzystać;</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#ZygmuntCardini">3) domagali się rewizji dotychczas udzielonych koncesyj na sprzedaż wyrobów monopolowych;</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#ZygmuntCardini">4) domagali się ustawowego uregulowania kwestji zatrudniania inwalidów w zakładach przemysłowych, samorządowych i państwowych, jak również zabezpieczenia przed nieuzasadnionemi zwolnieniami i redukcjami;</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#ZygmuntCardini">5) wysuwali jako postulat przydzielenie im drzewa opałowego z lasów państwowych po cenach ulgowych.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#ZygmuntCardini">Zachodzi pytanie, czy projekt, zgłoszony przez komisję, czyni zadość tym wszystkim postulatom, czy je uwzględnia? Niestety, muszę stwierdzić, że ani jeden postulat, wysuwany przez organizacje inwalidzkie w Polsce, nie zostaje przez komisję w pełni uwzględniony i nie znajduje wyrazu w przedłożeniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#ZygmuntCardini">Muszę również zaznaczyć, że kwestja udzielania rent inwalidom wojennym w społeczeństwie naszem nie jest odpowiednio i właściwie traktowana: niektórzy traktują udzielanie rent inwalidom wojennym jako wynagrodzenie inwalidy wojennego za krew przez niego przelaną. Muszę zaznaczyć, że jest to stosunek niewłaściwy. W obecnych czasach, kiedy renta inwalidzka przeciętnie na głowę wynosi około 54 zł miesięcznie, nie można mówić wogóle o wynagradzaniu inwalidy za jego trud, za mękę, za ból, za przelaną krew. Kiedyś w średniowieczu wynagradzano stan rycerski za obronę granic państwa; wówczas nadawano tytuły, honory, obdarzano olbrzymiemi majątkami i wówczas możnaby było prędzej ryzykować takie powiedzenie, ale nie w obecnych czasach. Muszę stwierdzić, że praw inwalidy wojennego projekt ustawy w przedłożeniu komisyjnem nie poprawia, ale przeciwnie, w wielu wypadkach pogarsza dotychczas już obowiązujące przepisy. Ministerstwo Skarbu, domagając się pewnych zmian dotychczas obowiązujących przepisów, wyjaśniło, że te zmiany są konieczne z uwagi na to, że stan finansowy Państwa jest katastrofalny, że zachodzi konieczność przeprowadzenia pewnych oszczędności nawet w dziale rent inwalidzkich.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#ZygmuntCardini">Czy naprawdę wydatki te przeznaczone na udzielanie rent inwalidom są tak wielkie?</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#ZygmuntCardini">Otóż muszę tutaj zaznaczyć, że przeciętne wydatki Państwa na renty inwalidów wynoszą rocznie od 132–145 miljonów złotych. W roku budżetowym 1929/30, który był nieco lepszy dla inwalidów, bo wydatki na renty nieco przekroczyły sumę 145 milionów zł, z tej sumy korzystało zgórą 270.000 osób. I tak: 92.337 inwalidów wojennych, 55.922 wdów po inwalidach, 112.137 sierot i 9.948 rodziców. A więc, biorąc przeciętnie, zapomoga wyniosła miesięcznie około 54 zł na osobę.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#ZygmuntCardini">Uznaję potrzebę zmniejszenia wydatków Państwa, gdyż one są zbyt wysokie, ale wątpię, czy dział rent inwalidzkich jest właśnie najodpowiedniejszym do robienia oszczędności, do urealniania budżetu.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#ZygmuntCardini">Przechodząc do omówienia projektu przedłożonego przez komisję, muszę przedewszystkiem zaznaczyć, że większość rządowa, jak również przedstawiciele Ministerstwa Skarbu przy opracowywaniu ustawy o zaopatrzeniu inwalidzkiem kierowali się przedewszystkiem względami oszczędnościowemi i te właśnie względy z całego projektu ustawy wyzierają; ale nietylko one grały w tym wypadku rolę, były jeszcze inne względy, o których będę mówił. W szczególności projekt przedłożony przez komisję pogarsza w następujących wypadkach posiadane dotychczas przez inwalidów prawa: 1) dzieli miejscowości, w których inwalidzi mieszkają, na 3 klasy: A), B) i C) i uzależnia wysokość renty od tego, do jakiej klasy jest zaliczona dana miejscowość, 2) obniża wysokość obecnej renty o 12%, jeśli inwalida zamieszkuje w miejscowości zaliczonej do klasy B) i o 32%, jeśli miejscowość została zaliczona do klasy C), 3) utrudnia, a nawet do pewnego stopnia wzbrania inwalidom w art. 17 przesiedlanie się do miast i miejscowości klasy wyższej, 4) zmniejsza zapomogi pogrzebowe dla osób pozostałych po inwalidach, 5) zmniejsza zasiłki pieniężne dla inwalidów, przebywających w zakładzie leczniczym, 6) pozbawia zupełnie rent tych inwalidów wojennych, którzy posiadają drobne gospodarstwa rolne, 7) utrudnia przyznawanie rent wdowom i sierotom po inwalidach, 8) nie spełnia życzeń inwalidów co do rewizji posiadanych koncesyj na sprzedaż wyrobów monopolowych i ustawowo nie zabezpiecza inwalidów zatrudnionych w różnych zakładach, przedsiębiorstwach i instytucjach od bezpodstawnego zwalniania ich z pracy i redukowania. Wreszcie tych, którzy prowadzili walkę orężną z Państwem Polskiem w oddziałach t. zw. ukraińskich, zaliczono do kategorji inwalidów wojennych, przyznając im ze Skarbu Państwa rentę narówni z inwalidami polskimi (art. 69 projektu komisji). A więc, jak zaznaczyłem, nietylko względy oszczędnościowe, ale i polityczne, a dalej, jak tutaj wykażę, nawet względy sekciarskie znalazły wyraz w projekcie proponowanym przez komisję.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#ZygmuntCardini">Co do art. 69 projektu komisji, to muszę zaznaczyć, że o ile z jednej strony na wniosek przedstawiciela Ministerstwa Skarbu poczyniono szereg obniżeń i okrojeń obowiązujących przepisów i praw inwalidzkich, rzekomo z uwagi na konieczne oszczędności, to jednocześnie wydatki na dział rent inwalidzkich niepomiernie się zwiększa z racji zamieszczenia art. 69. Inwalidom Polakom, którzy zdrowie i życie nieśli w obronie Ojczyzny, zmniejsza się zaopatrzenie pieniężne, a tych, którzy prowadzili walkę orężną z Państwem Polskiem, którzy zadawali Państwu Polskiemu śmiertelne ciosy, kwalifikuje się do kategorji inwalidów wojennych i tym wszystkim proponuje się przyznać i udzielić renty inwalidzkie. W tym wypadku przedstawiciele Ministerstwa Skarbu zapominają już o tych koniecznych względach oszczędnościowych.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#ZygmuntCardini">Są tacy przedstawiciele Klubu Ukraińskiego, którzy mówią, że za przyznaniem rent inwalidzkich tym wszystkim, którzy prowadzili walkę orężną z Państwem Polskiem, będąc w oddziałach ukraińskich, przemawia to przedewszystkiem, że byli to partjoci ukraińscy i to ma być powodem do przyznania im rent inwalidzkich.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#ZygmuntCardini">Muszę zaznaczyć, że oddziałów ukraińskich nie mogę uznać za wojsko, nie mogę więc zgodzić się z temi wszystkiemi wywodami, gdyż stwierdzić muszę, że w oddziałach ukraińskich przeważał element bandycki, że prowadziły one walkę orężną z Państwem Polskiem metodami ohydnemi, że znęcały się nad ludnością cywilną, że pozbawiano życia ludność cywilną i pojmanych żołnierzy polskich w sposób okrutny, sadystyczny. Więc nie mogę się zgodzić na to, że to byli żołnierze. Każdy żołnierz ma pewne zwyczaje żołnierskie, które mu nie pozwalają na dopuszczanie się czynów nieludzkich, czynów ohydnych.</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#ZygmuntCardini">Dalej mówią również niektórzy, że ci, którzy znajdowali się w oddziałach ukraińskich, walczyli o realizację świętych ideałów i rzekomo ten wzgląd ma przemawiać za przyznaniem Ukraińcom renty inwalidzkiej. Muszę stwierdzić, że ponieważ Konstytucja w Polsce wszystkim obywatelom daje równouprawnienie, należałoby wobec tego przyznać renty i tym wszystkim komunistom, którzy prowadząc walkę z Państwem Polskiem, doznali uszkodzenia, zostali inwalidami. Bo nie można zaprzeczyć, że ci wszyscy komuniści również z pobudek rzekomo, jak oni twierdza, ideowych, prowadzili walkę orężna z Państwem Polskiem. O ile uznaję, jak wogóle cała Chrześcijańska Demokracja, że ludziom biednym, nie posiadającym środków materjalnych do życia, należałoby przyjść z pomocą i umożliwić egzystencję, o ile wychodzimy z założenia, że z serca przepełnionego miłością chrześcijańską powinny być udzielane nawet tym nieszczęśliwym ludziom, znajdującym się w warunkach bardzo wyjątkowych, pewne zapomogi, to jednak w żadnym wypadku te zapomogi nie mogą być kwalifikowane jako renty inwalidzkie, a ci, którzy je pobierają, nie mogą być zaliczani do inwalidów wojennych. Dopuszczam więc możliwość wypłaty takich zapomóg we wszystkich tych wypadkach, ale z funduszów zupełnie innych, z działu opieki społecznej, przez Państwo, względnie przez odpowiednie instytucje samorządowe.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#ZygmuntCardini">Muszę zaznaczyć, że jest jeszcze jeden wypadek, który dowodzi, że nietylko te dwa względy odgrywały poważną rolę przy opracowywaniu projektu ustawy o zaopatrzeniu inwalidzkiem i że jeszcze odgrywały rolę inne względy, jak powiadam sekciarskie, bo oto w art. 3 przedłożenia komisji czytamy: „dzieci ślubne, pochodzące z takiego małżeństwa”. Jasną jest rzeczą, że dzieci ślubne pochodzić mogą tylko z małżeństwa ślubnego, a więc zbędne są słowa: „pochodzące z takiego małżeństwa”. Podniosłem tę sprawę na komisji. Zdawało mi się, że gdy postawię wniosek o skreślenie tych niefortunnych słów, co do których przypuszczałem, że wkradły się omyłkowo, to wniosek ten z radością będzie przez większość w komisji przyjęty. Niestety, p. sprawozdawca wyprowadził mnie z błędu, stwierdzając, że bynajmniej nie jest to jakaś omyłka, lecz, że te wyrazy są świadomie zamieszczone w ustawie i że one odnoszą się do słów w art. 3 p. a) „o ile małżeństwo zostało zawarte z zachowaniem form prawnych, przepisanych przez ustawodawstwo cywilne”. P. referent wyjaśnił mi, że właśnie te słowa niefortunne wywołała będąca obecnie w opracowaniu ustawa małżeńska. Podziękowałem p. referentowi za szczerość i postawiłem wniosek o skreślenie tych słów. Później postawiłem wniosek wspólnie z p. posłem Arciszewskim, ażeby wogóle brzmienie art. 3 utrzymać według projektu wnioskodawców, a więc według druku nr 178. Niestety muszę zaznaczyć, że poprawka ta nie znalazła się jako wniosek mniejszości w wydrukowanem sprawozdaniu Komisji Opieki Społecznej i Inwalidzkiej, jak zresztą i szereg innych poprawek, które zostały zgłoszone jako wnioski mniejszości, a które również nie zostały uwzględnione ani w drukowonem sprawozdaniu komisyjnem, ani też we wnioskach mniejszości. Przedewszystkiem nie uwzględniono poprawki, która nawet została na komisji przyjęta w art. 2 ust. 2 p. b): „za inwalidów wojennych uważa się członków organizacyj przysposobienia wojskowego, którzy doznali okaleczenia powodującego częściową albo zupełną niezdolność do pracy wskutek zajęć wojskowych z bronią”. Dla jasności, dla uzyskania pewności, że te zajęcia wojskowe z bronią będą wchodziły wyłącznie w zakres ćwiczeń i że nie będą przekraczały zakresu ćwiczeń, zgłosiliśmy poprawkę tej treści, aby po słowach „z bronią” dodać „wchodzących w zakres ćwiczeń”. Poprawka na komisji została przyjęta, jednak w sprawozdaniu komisyjnem nie została uwzględniona, nietylko w druku, ale nawet we wnioskach mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#ZygmuntCardini">Brzmienie art. 3 proponowałem według druku nr 178, co również nie zostało uwzględnione we wnioskach mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#ZygmuntCardini">Następnie do art. 12 zgłosiłem poprawkę, której tak samo w sprawozdaniu komisyjnem nie wydrukowano.</u>
          <u xml:id="u-9.21" who="#ZygmuntCardini">Tak samo do art. 16 zgłosiłem poprawkę o skreślenie ustępu 2, ta poprawka również wogóle nie zastała uwidoczniona w sprawozdaniu.</u>
          <u xml:id="u-9.22" who="#ZygmuntCardini">Do art. 17 poprawka także nie została uwzględniona.</u>
          <u xml:id="u-9.23" who="#ZygmuntCardini">Zostały uwzględnione inne poprawki, które jednakże mnie całkowicie nie zadawalają. Ponieważ poprawki zgłoszone na komisji jako wnioski mniejszości nietylko przeze mnie, ale i przez p. Arciszewskiego, nie zostały w sprawozdaniu komisji uwzględnione, jak również z tego powodu, że niektóre poprawki, które zostały przyjęte na komisji, na co zresztą p. przewodniczący komisji zwracał uwagę, nie zostały uwzględnione zupełnie, proszę o odesłanie projektu ustawy o zaopatrzeniu inwalidzkiem powtórnie do komisji celem uzupełnienia sprawozdania.</u>
          <u xml:id="u-9.24" who="#ZygmuntCardini">Następnie, gdyby wniosek mój większość odrzuciła, proszę o przyjęcie wszystkich przeze mnie zgłoszonych na komisji poprawek, a nieuwzględnionych w sprawozdaniu komisyjnem, które to poprawki zmierzają do tego, żeby te wady i niedokładności, znajdujące się w projekcie ustawy o zaopatrzeniu inwalidzkiem, zgłoszonym przez komisję, zostały poprawione i usunięte.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Tomasz Arciszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#TArciszewski">Wysoki Sejmie! Od kilku lat już inwalidzi wojskowi i ich rodziny oczekują, żeby Sejm załatwił ustawę inwalidzką, która krzywdziła niezmiernie inwalidów, gdyż — jak sam p. referent tu stwierdził — ustawa ta była przyjęta w tym czasie, kiedy nastąpiła dewaluacja pieniądza polskiego i za szereg lat nie zostały wyrównane znaczne zmniejszenia rent i zasiłków inwalidzkich z powodu dewaluacji pieniądza.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#TArciszewski">Jednakże sprawa ta nie została załatwiona wtedy, kiedy położenie kraju było znacznie lepsze, kiedy Rząd mógł wynagrodzić krzywdę wyrządzoną inwalidom i ustawę zasadniczo poprawić; dopiero teraz, kiedy właśnie Rząd z powodu trudności finansowych, nie mając możności budżetu swojego wyrównać, załatać dziur w budżecie, szuka we wszystkich wydatkach oszczędności — dopiero teraz wnosi tę ustawę, która ma dać jakoby 20 miljonów z rent inwalidzkich rządowi dla załatania budżetu. Mnie się wydaje, że więcej jeszcze niż 20 miljonów Rząd zaoszczędzi na inwalidach, gdyż szereg artykułów, które dają możność Ministrowi Pracy w porozumieniu z Ministrem Skarbu poddać rewizji wszystkie orzeczenia komisji rewizyjno-lekarskiej, świadczy o tem, że prawdopodobnie połowa inwalidów odpadnie zupełnie, uzna ich się za inwalidów tak mało kwalifikujących się do pobierania rent, że można będzie pozbawić ich na mocy tego artykułu wszelkich zasiłków i rent, przewidzianych w poprzedniej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#TArciszewski">A pozatem podział na miasta i klasy A), B) i C); już nie wchodzę w to, że jest niesprawiedliwy, ze trudno znaleźć możliwość zakwalifikowania sprawiedliwego różnych miejscowości w kraju do takiej lub innej klasy i nikt tego, kto nawet zna najlepiej stosunki w kraju, nawet gdyby oddzielnie w każdem województwie nad tem pracował, nie może przeprowadzić. Trzebaby na to długich miesięcy czasu, a zresztą zmieniają się i koszty utrzymania zależnie od tego, jakie są w danej miejscowości możliwości, czy przemysł pracuje, czy jest zastój, jakie są możliwości zarobkowania i t. d. Tymczasem tutaj dzieli się wprost mechanicznie: miasta takie a takie należą do kategorji A), inne miejscowości do kategorji B) jeszcze inne do kategorji C). Otóż te miejscowości, które mają należeć do miejscowości C), wskutek specjalnych warunków w tych miejscowościach, ze względu np. na koszt utrzymania, możnaby zaliczyć do miejscowości kategorji A). Bo jakże np. okolice Warszawy, gdzie utrzymanie jest droższe niż w Warszawie, można zaliczyć do kategorji C), gdzie renta inwalidzka jest obniżona o 32%.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#TArciszewski">Więc tutaj postanowienie, że Minister Pracy i Opieki Społecznej wraz z Ministrem Skarbu może przeprowadzić rewizję dotychczasowych praw inwalidów i orzeczeń komisji rewizyjno-lekarskiej daje zupełną dowolność i prawdopodobnie będą pobierać renty inwalidzkie tylko ci, którzy są zwolennikami kursu sanacji, ci, którzy uznają ideologję Marszałka Piłsudskiego, a wszyscy inni będą pozbawieni tych rent.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#TArciszewski">A druga rzecz, proszę Panów, to ten niczem nieusprawiedliwiony podział na miasta. A dalej, to kwest ja, która również daje zupełną dowolność w przyznawaniu rent tym, którzy są wojskowymi i wojennymi inwalidami. Ten podział jest zupełnie nieusprawiedliwiony. Jeżeli wojskowy został poszkodowany, jeżeli ma taki sam stopień niezdolności do pracy, jak inwalida wojenny, to z jakiego tytułu ci ludzie, którzy jednakowo cierpią, mają być zaliczeni do innych kategoryj? Dotychczasowa ustawa nie wyróżniała tego zupełnie, teraz wprowadza się ten nowy sposób znacznego obniżenia rent inwalidom, którzy nie nazywają się inwalidami wojennymi.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#TArciszewski">Proszę Panów! Na kim się robi te oszczędności i ile te oszczędności mają stanowić? Jeżeli jest tak, jak mówił p. Wiceminister Starzyński, że tylko dwadzieścia parę miljonów z tego tytułu zbierze się od tych najnieszczęśliwszych w świecie ludzi, wówczas gdy panowie ministrowie sami mają do dyspozycji więcej, jeżeli chcecie takie oszczędności robić na inwalidach, ażeby ich renty wynosiły połowę dotychczas wypłacanych rent, to odrazu powiedzcie, że ta nowela nie polepsza dotychczasowej ustawy, że ona krzywdzi inwalidów, że pogarsza dotychczasową ustawę. Jeżeli darowuje się podatki obszarnikom i przemysłowcom, co wynosi zgórą miljard złotych, to jakiem prawem sięga się po ten grosz wdowi inwalidów i krzywdzi się ich, odbierając im połowę rent? Całe postępowanie rządów dotychczasowych zmierza do tego, ażeby dać przemysłowcom, obszarnikom, najrozmaitszym spekulantom możność robienia fortun,...</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#komentarz">(P. Radziwiłł: Rzeczywiście!)</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#TArciszewski">...a ludność pracującą obciążyć podatkami, obniżyć płace pracowników państwowych, samorządowych i dać możność fabrykantom obniżenia płac robotników w fabrykach. To doprowadzi do tego, że zaniknie w kraju przemysł, nastąpi wkrótce zupełna ruina i Rząd pomimo tych oszczędności na inwalidach, na pracownikach państwowych, oszczędności robionych na najbiedniejszej ludności nie będzie mógł w budżecie państwowym związać końca z końcem.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#TArciszewski">Nie zgodzę się z p. Cardinim, ażeby Ukraińców, którzy w listopadzie 1918 r. walczyli o niezależność swojego narodu, traktować jako wrogów Państwa Polskiego. Wtedy, gdy waliła się Austrja, kiedy upadła Rosja, która przez setki lat gnębiła różne narody, wszystkie te gnębione narody powstały w walce o swą niepodległość i nie można nazwać walki tej, że ona była prowadzona dla oderwania się od Polski, że była wypowiedzeniem wojny Państwu Polskiemu, gdyż wtedy jeszcze nawet granice Państwa nie były formalnie ustalone. To zaliczanie ich do wrogów, którzy wojnę prowadzili z Polską, nie jest niczem uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#TArciszewski">Proszę Panów, jeżeli chodzi o kwestję wdów w art. 3, to w ustawie naszej, złożonej do Sejmu, nie było określenia zupełnie wyraźnego, że to muszą być wdowy z małżeństwa, zawartego w kościele, czy też, jak tutaj piszą Panowie: „o ile małżeństwo zostało zawarte z zachowaniem form prawnych, przepisanych przez ustawodawstwo cywilne”, bo w takim razie pozbawiłoby się renty dotychczasowe wdowy, a przecież ta ustawa nie jest tylko dla tych, którzy dziś mogą korzystać z ustawy inwalidzkiej, ale i na przyszłość. Więc przedewszystkiem niema jeszcze ustawodawstwa cywilnego w Polsce, które mogłoby te sprawy małżeńskie normować, a powtóre ileż jest takich wdów, które mieszkały ze swymi towarzyszami w ciągu lat kilku lub kilkunastu nawet jako małżeństwo, a nie byli bynajmniej małżeństwem ślubnem, chociażby ze względu na to, że są wielkie trudności, ażeby otrzymać rozwód, kiedy ci ludzie są w ciężkich warunkach materjalnych i nie mogą rozwodu przeprowadzić. Więc przed wojną musieliby unormować te stosunki, żeby móc korzystać z rent inwalidzkich w przyszłości po wojnie, a czy kto mógł, kiedy wojnę ogłoszono, natychmiast pośpieszyć i wykonać to, czego nie mógł w ciągu kilkunastu lat przeprowadzić. W ten sposób pozbawiłoby się wdowy po inwalidach i dzieci korzystania z rent inwalidzkich. Tem bardziej wtedy, kiedy on mógł zginąć na polu walki!</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#TArciszewski">Dlatego wnoszę szereg poprawek, które na komisji nie były zupełnie uwzględnione.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#TArciszewski">Komisja ta i podkomisja pracowała w ciągu 4 dni, dosłownie. Ustawa była wniesiona w lutym, a dopiero teraz kiedy Sejm ma iść do domu, w ciągu 4 dni przerobiono tę ustawę, w tak szybkiem tempie, że p. referent nie mógł nawet dać tych poprawek przepisać na maszynie i później, kiedy referował, nie można się było zastanowić, jakie poprawki zostały wniesione.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#TArciszewski">W tak szybkiem tempie oczywiście komisja nie mogła należycie tych spraw rozważyć i Panowie zadowolili się tem, żeby powiedzieć: Myśmy to już zrobili, bo mamy inwalidów w naszym klubie, którzy pracowali już nad tą ustawą. Panowie inwalidzi, którzy są w Waszym klubie, nie mają większości i musieli się zgodzić na te poprawki, które Rząd zaproponował, bo widać, że całkowicie tę ustawę zmienił.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#TArciszewski">Jeżeli p. referent mówił o żerowaniu na inwalidach, o jakiejś demagogji, to przedewszystkiem sobie możecie przypisać to żerowanie, bo żerujecie na nich, żeby zdobyć te kilkadziesiąt miljonów. Jeżeli my stajemy w obronie tych inwalidów, to jesteśmy do tego uprawnieni.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#TArciszewski">Proszę Panów, wnoszę następujące poprawki do tej ustawy:</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#TArciszewski">Pierwsza poprawka do art. 1: skreślić punkty b) i d). O ile ta poprawka przejdzie, odpadają wszystkie dalsze postanowienia, dotyczące inwalidów wojskowych, to jest podziału na inwalidów wojskowych i wojennych. Rządowy projekt ustawy wprowadza pokrzywdzenie inwalidów wojskowych, rannych w czasie ćwiczeń; pokrzywdzenie to polega na tem, że mają oni otrzymać 20% kwoty, którą otrzymują ludzie, którzy ponieśli identyczne rany w czasie wojny oraz na tem, że poniżej 30% przy stałej, a 45% przy niestałej niezdolności do pracy, inwalida wojskowy traci prawo do renty. Nie jest to niczem uzasadnione, bo renta jest zaopatrzeniem, a inwalida wojskowy ma takie same potrzeby, jak inwalida wojenny.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#TArciszewski">Do art. 2. Pod c) odnośnie do armji austrjackiej zamiast 1 listopada 1918 r. wstawić: „3 listopada 1918 r.”, gdyż zgodnie z traktatem w St. Germain Austrja upadła 3 listopada 1918 r., a w dniach 1, 2 i 3 listopada 1918 r. była jeszcze ofenzywa włoska, w której po stronie austrjackiej walczyli jeszcze żołnierze narodowości polskiej.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#TArciszewski">Do art. 3 pod a) skreślić od słów „o ile małżeństwo” aż do końca ustępu, a więc to, że musiał być zawarty związek małżeński. Pod b) skreślić słowa: „pochodzące z takiego małżeństwa”.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#TArciszewski">Do art. 7: ustęp ostatni skreślić. Postanowienie to pod pozorem rewizji związku przyczynowego daje władzy swobodę pozbawienia zaopatrzenia dowolnej ilości inwalidów. Rząd tłumaczy to postanowienie potrzebą usunięcia inwalidów „lewych”. Otóż kto będzie decydował o tem usunięciu inwalidów lewych — to już mówiłem o tem i w jakim będzie się to prowadziło duchu.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#TArciszewski">Do art. 15: skreślić słowa: „przynajmniej o 45%”. Dodatek kwalifikacyjny jest dodatkiem za studja, niema zatem żadnego logicznego powodu, by dodatek ten ograniczano do tych, którzy mają przynajmniej 45% niezdolności do zarobkowania.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#TArciszewski">Art. 17 skreślić. Podział miejscowości na klasy dla inwalidów jest nieuzasadniony, gdy nie obowiązuje w stosunku do innych osób zaopatrywanych i uposażonych przez Państwo.</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#TArciszewski">Do art. 19: w ustępie ostatnim zamiast „15” wstawić „18”. Otóż tu chodzi o dzieci po inwalidach wojennych, które mają w myśl tej ustawy do 15 lat tylko pobierać renty — matka ma pobierać renty na dziecko inwalidzkie — a po 15 latach już się uważa, że to dziecko może być pozbawione renty ze względu na to, że może samo się utrzymać. Otóż, proszę Panów, jeżeli ma 15 lat, utrzymać się samo nie może.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#TArciszewski">Do art. 23: w ustępie 1 słowo „zmarłego” zastąpić słowem „zupełnego”. Dotąd miarodajną była renta „zupełnego” inwalidy, natomiast zmarły inwalida renty już nie bierze. Jest to zatem nonsens, który może potem prowadzić do bardzo dziwacznej interpretacji.</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#TArciszewski">Do art. 27: w ustępie 2 skreślić zdanie drugie, w ustępie 3 skreślić punkt 2. W ustępie 3 punkt 1 słowa: „15% sumy renty z dodatkami” zastąpić słowami: „pobieranych na daną osobę dodatków rodzinnych”. Bo niesłusznem jest, by inwalida miał tytułem alimentów płacić danemu członkowi rodziny kwotę wyższą niż wynosi dodatek rodzinny przez niego na tę osobę otrzymywany. Co do renty nadpłaconej, to wyrok Sądu Najwyższego L. dz. 661/27 z dnia 21 listopada 1929 r. stwierdza, że nadpłacona renta nie ulega zwrotowi, nie można zatem drogą ustawy zmieniać wyroku sądowego.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#TArciszewski">Art. 28 skreślić. Uzależnienie inwalidów od urzędów gminnych jest zupełnie nieuzasadnione, narazi ich na szykany i zniewoli do powolności wszystkim, nawet najbardziej nieuzasadnionym żądaniom organów gminnych. Tutaj niedość, że mają organa gminne stwierdzić prawdę, kto, kiedy, gdzie się przeniósł, jaki posiada majątek, ale mają być odpowiedzialne materjalnie wraz z inwalidą, o ile te ich wywiady są. przeprowadzone nieściśle.</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#TArciszewski">Do art. 30 punkt 2 b zamiast „przestępstwo przeciwpaństwowe” wstawić „zdradę stanu”. Otóż „przestępstwo przeciwpaństwowe” jest czemś nieokreślonem i może dać podstawę do dowolnej interpretacji.</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#TArciszewski">Do art. 33: punkt d skreślić.</u>
          <u xml:id="u-11.27" who="#TArciszewski">Tu chodzi o zawieszenie renty. O zawieszeniu renty decydować winien, jak było dotąd, dochód inwalidy, a nie posiadany obszar ziemi, bez względu na to, czy obszar ten daje dostateczny dochód.</u>
          <u xml:id="u-11.28" who="#TArciszewski">Do art. 36: ustęp przedostatni skreślić.</u>
          <u xml:id="u-11.29" who="#TArciszewski">Tu chodzi o kapitalizację renty. Przy kapitalizacji renty bierze się pod uwagę tylko te czynniki, które decydują o długowieczności inwalidy, nie jest zatem rzeczą słuszną, by pozbawiano renty jego rodzinę, której należności przy kapitalizacji nie uwzględniono.</u>
          <u xml:id="u-11.30" who="#TArciszewski">Do art. 62: artykuł ten skreślić.</u>
          <u xml:id="u-11.31" who="#TArciszewski">Uzasadnienie: Wyrok Najwyższego Trybunału Administracyjnego z 13 czerwca 1927 r. stwierdzał, że t. zw. „rejestracja francuska” dokonywana na zasadzie Traktatu Wersalskiego jest ważna; obecnie ten artykuł chce zdezawuować wyrok Najwyższego Trybunału Administracyjnego, co nie może być uważane za dopuszczalne.</u>
          <u xml:id="u-11.32" who="#TArciszewski">Do art. 66: ustęp ostatni skreślić.</u>
          <u xml:id="u-11.33" who="#TArciszewski">Wedle szeregu wyroków Najwyższego Trybunału Administracyjnego inwalidom przysługuje waloryzacja zaległości markowych. Odbieranie tego prawa i zmiana wyroku Najwyższego Trybunału Administracyjnego drogą ustawy jest niedopuszczalne. Nie możemy powiedzieć, że nie może zmienić się nigdy wysokość renty inwalidzkiej. Może być dewaluacja, może być wielka drożyzna i znowu inwalidzi będą czekać lata, aż ta ustawa się zmieni.</u>
          <u xml:id="u-11.34" who="#TArciszewski">Art. 74 skreślić. Tu chodzi o władzę, orzekającą o wymiarze renty. Władza orzekająca o wymiarze renty powinna rentę płacić w wysokości należytej, gdy wypłaci więcej, wtedy Skarb Państwa staje się stroną i o sprawie winien rozstrzygać sąd, jak to było dotąd; doświadczenie wykazało, że w sądzie władza prawie zawsze przegrywa, to znaczy, że jej pretensje o zwrot renty są niesłuszne, oddanie więc orzecznictwa władzy przyznającej renty, a odebranie tego orzecznictwa sądowi, narazi inwalidów na niesprawiedliwość i straty.</u>
          <u xml:id="u-11.35" who="#TArciszewski">Pozatem wnoszę, ażeby ustawę odesłać jeszcze raz do komisji, gdyż była ona w tak szybkiem tempie załatwiana, że nawet poprawki, wniesione przez mniejszość, nie były rozpatrywane i dlatego ta ustawa jeszcze raz powinna być skorygowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Snopczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#FSnopczyński">Wysoki Sejmie! Ustawa inwalidzka należy do spraw, które muszą być rozpatrywane nie pod kątem widzenia politycznym, ale z punktu widzenia zapewnienie egzystencji najnieszczęśliwszym ofiarom wojny, wdowom, sierotom i inwalidom.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#FSnopczyński">Ustawa ta powinna być rozpatrywana poważnie, z sercem, bo traktuje o tych, którzy za Ojczyznę walczyli i ma regulować egzystencję tych, którzy w przyszłości mogą z dobrodziejstw tej ustawy korzystać. Mieszanie czynnika politycznego i rozpatrywanie tej ustawy pod kątem widzenia politycznym wyrządza inwalidom, wdowom i sierotom wielką krzywdę, wyrządza też krzywdę Państwu.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#FSnopczyński">Ustawa z 1921 r. określiła rentę inwalidów wojennych w markach. Ustawa ta, jak większość ustaw z tego okresu, nie mogła być ściśle dopasowaną do możliwości Państwa, ponieważ w okresie dewaluacji pieniądza trudno było ustalić możliwości płatnicze Państwa wtedy, kiedy jeszcze nawet nie była ustalona cyfra osób, które z tej ustawy korzystać będą. Dlatego też ustawa z 1921 r. do chwili obecnej nie była w całości wykonywana, wielu świadczeń pieniężnych dotychczas nie wypłacono na skutek, jak powiedziałem, dewaluacji marki i braku odpowiedniego przerachowania. Nie wykonywał ustawy inwalidzkiej w zupełności tak, jak to rozumiał ustawodawca, dotąd żaden rząd w Polsce. Dopiero rządy pomajowe, które również całkowicie jej nie wykonywały, starały się jednak przybliżyć do tych norm, jakie ustawa przewidywała i w tym czasie dano szereg dodatków lub przywrócono te świadczenia, które mniej więcej zaspakajały potrzeby inwalidów, ale niezupełnie, bo szereg dodatków, jak pielęgnacyjny, kwalifikacyjny, nie był i nie jest dotychczas wypłacany. Stan ten był bardzo zły w skutkach, bo na wszystkich zebraniach inwalidzkich powołani i niepowołani ludzie starali się rząd polski w oczach inwalidów dyskredytować, przedstawiano, inwalidom, że rząd polski z całą świadomością ich krzywdzi, że są wyzyskiwani i t. d. Robiono to przy każdej okazji, a specjalnie w ostatnich latach, chcąc tych inwalidów, dobrych synów Polski, źle usposobić do Państwa Polskiego i do rządu. I tutaj doskonały teren mieli ci działacze, bo wciąż powoływano się na ustawę, że „wam tego nie wykonano, tego wam nie dają, tego nie robią, a przecież Sejm to wszystko uchwalił, oni powinni wam to dać, a nie dają”. Natomiast nie mówiono, że tego nie dawały i poprzednie rządy, bo dać widocznie nie mogły. Tak samo i inne ustawy, traktujące o koncesjach, które nie są w 100% wykonane, również były objektem, którym w sposób demagogiczny karmiono rzesze inwalidzkie, że „wam rząd nie daje, a przecież ustawa sejmowa i dekret Pana Prezydenta Rzeczypospolitej wyraźnie mówi, że to tylko i wyłącznie dla was”. Tak robiono w terenie na zebraniach inwalidzkich, natomiast, zupełnie inaczej na te sprawy patrzano i załatwiano je w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#FSnopczyński">Przecież dopiero po raz pierwszy my mamy większość w tej Izbie. Przecież jeszcze w ubiegłym Sejmie byliśmy w mniejszości i gdyby naprawdę stronnictwa opozycyjne chciały tę rzecz uregulować szczerze, mogły ustawę inwalidzką zrobić taką, jaką chciały.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#komentarz">(Głos z ław P. P. S.: A ustawę samorządową też?)</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#FSnopczyński">Panie Pośle, ja nie przeszkadzałem Panu. Jeżeli tej ustawy stronnictwa opozycyjne, mające wówczas większość w Sejmie, nie zdobiły, nie możemy dzisiaj wierzyć w ich szczerość, że one są. obrońcami inwalidów.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#FSnopczyński">Dla przykładu obciąłem przytoczyć pewne fakty, które scharakteryzują metody polityczne Panów w stosunku do tego zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#FSnopczyński">Stronnictwo Ludowe, które na zebraniach na wsiach przedstawia obecny Rząd, jako ten, który trwoni pieniądze podatkowe i rozdaje na prawo i na lewo wysokie pensje urzędnikom i inwalidom za darmo wprost, to stronnictwo w ubiegłym Sejmie wniosło do Sejmu ustawę o zaopatrzeniu ofiar wojny, ustawę, która, gdyby była uchwalona, kosztowałaby 1 miljard złotych, więc prawie połowę budżetu Państwa. Ustawa była wniesiona i jest w aktach Sejmu, nikt się poważnie nią w Izbie nie zajmował, ale w terenie już dawno mówiono o tej ustawie. Wnioskodawcy mówili: „myśmy wnieśli do Sejmu taką dobrą ustawę, ale sanacja nie chce jej uchwalić!” Pamiętamy, jak przy dyskusji nad ustawą antyalkoholową p. pos. Reger zaatakował Rząd, że rozdaje koncesje inwalidom i mówił przytem o mnie, że Rząd za pośrednictwem Snopczyńskiego rozdaje koncesje inwalidom dlatego, że ci inwalidzi, jak ich określił p. Arciszewski, najnieszczęśliwsi, rozbijają wiece robotnicze. Więc Panowie wtedy, kiedy jest wygodnie, krytykujecie, że Rząd daje koncesje inwalidom. Nie tak dawno przy omawianiu Monopolu Tytoniowego p. Zaremba zaatakował dyrekcję monopolu, że płaci za wysokie prowizje koncesjonarjuszom tytoniowym i znowu zaatakował mnie i powiedział: „Dlatego, że to są pupilki rządowe. Rząd trwoni pieniądze”.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#FSnopczyński">Więc to zależy widocznie od tego, jak Panom jest wygodniej. Jeżeli jest wygodnie krytykować Rząd, to krytykuje się Rząd, jeżeli zaś wygodniej jest krytykować inwalidów, to Panowie krytykują inwalidów.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#FSnopczyński">Wysoki Sejmie! Ustawa inwalidzka była naszą troską już w ubiegłym Sejmie i tak samo była troską w Sejmie obecnym. My widzieliśmy i odczuwaliśmy potrzebę znowelizowania ustawy inwalidzkiej, chcieliśmy tę ustawę stworzyć taką, na jaką Polskę stać, ustawę, któraby była wzorem może dla innych państw. Niestety, warunki gospodarcze układały się dla nas niepomyślnie, uważaliśmy, że pogłębiający się kryzys gospodarczy nie nadaje się do tworzenia w tym okresie ustawy inwalidzkiej. Kiedy jednak stanęliśmy wobec konieczności budżetowej zrobienia dalszych oszczędności w dziale osobowym, kiedy uznał Rząd i Blok, do którego mam zaszczyt należeć, że i również dział rent inwalidzkich musi ponieść ofiary w ratowaniu równowagi budżetowej Państwa, o znaczeniu której nie będę mówił, bo wszystkim wiadomo, jakie to ma znaczenie dla Państwa i naszej egzystencji — wtedy myśmy byli gotowi, ale nie moglibyśmy się zgodzić, żeby renty inwalidzkie były obcięte schematycznie, żeby były obcięte nieplanowo, nie tak, jak się praktykuje przy innych ustawach, procentowo dla wszystkich inwalidów jednakowo.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#FSnopczyński">Ustawa z roku 1921, jak mówiłem, dzięki swej konstrukcji była niewykonana i właściwie wytworzył się stan bezustawowy. Ustawa ta najbardziej krzywdziła inwalidów ciężko poszkodowanych i wydawało się nam, że obcięcie procentowe renty wszystkim inwalidom będzie niesłuszne. I wtedy, szukając dróg, któreby dały oszczędności budżetowi Państwa, jednocześnie w sposób najbardziej sprawiedliwy dla inwalidów zdecydowaliśmy się na stworzenie klas miejscowości, boć wszystkim wiadomo, że w miastach wielkich, w ośrodkach przemysłowych życie jest trudne, drogie, natomiast dziś w dobie kryzysu życie na wsi jest niewspółmiernie tańsze i łatwiejsze. Ponieważ ustawa inwalidzka nie wypłaca odszkodowań, daje zaopatrzenie w wypadkach, kiedy inwalida nie ma środków egzystencji, uznaliśmy przeto za najbardziej sprawiedliwe, jeżeli oszczędności zrobimy tam, gdzie one najmniej dadzą się inwalidom, wdowom i sierotom we znaki. Dlatego też zostały wprowadzone kategorje miejscowości: A), B) i C).</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#FSnopczyński">W klasie zaliczonej do miejscowości A), t. j. we wszystkich większych miastach ponad 100.000 mieszkańców, we wszystkich ośrodkach przemysłowych, gdzie życie dla inwalidów przedstawia największe trudności, dotychczasowy wymiar rent nie ulega zmianie. Inwalidzi otrzymywać będą takie sumy, jakie otrzymywali dotychczas, ba, nawet inwalidzi ciężko poszkodowani, ci najbardziej potrzebujący, dostaną więcej.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#komentarz">(Głos: Brawo.)</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#FSnopczyński">Inwalidzi i wdowy, zamieszkujący we wszystkich mniejszych miastach Rzeczypospolitej, począwszy od 3.000 mieszkańców wzwyż, dostaną o 12% mniej, natomiast inwalidzi ciężko poszkodowani, uwzględniając te 12%, będą mieli więcej, aniżeli dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#FSnopczyński">Największa rozpiętość jest między inwalidami, mieszkającymi na wsiach, a inwalidami, mieszkającymi w wielkich miastach, bo o 32%. Moglibyśmy się sprzeczać, czy 32% nie jest za wysoka rozpiętość. Otóż zapewniam Wysoką Izbę, że nie tak było, jak mówili pp. Arciszewski i Cardini, że to się wszystko robiło w takiem tempie, że nie mieliśmy czasu na zastanowienie się. Pomijam, że przez szereg tygodni te rzeczy były uzgadniane przedtem przez grupę t. zw. fachową, przez interesujących się tą sprawą działaczy z Rządem. Pomijam to, ale i na podkomisji bardzo szczegółowo przez dwa pełne dni pracy te sprawy były rozważane, jak również była potem bardzo szczegółowa dyskusja przez następne dwa dni na pełnej komisji, a dopiero w trzecim dniu, w trzeciem czytaniu ten projekt ustawy był przyjęty. Czasu było bardzo dużo. Jako przewodniczący komisji nie słyszałem skargi, ażebym komukolwiek nie udzielił głosu. Wszyscy, którzy chcieli mówić, mówili tyle, ile chcieli, żadnych ograniczeń nie było. Te rzeczy muszę stwierdzić. Moglibyśmy zastanawiać się, czy ta rozpiętość 32% nie jest za wielka. Oczywiście, może lepiej byłoby, gdyby była mniejsza. Wogóle lepiej byłoby, gdyby Państwo mogło płacić inwalidom dużo, tego chyba nikt nie zakwestjonuje, ale jeżeli Rząd ma poczynić oszczędności, jednocześnie skoro żądaliśmy, ażeby te krzywdy, które dotykały najbardziej upośledzonych inwalidów, bo od 84% utraty zdolności zarobkowej wzwyż, to wtedy okazało się, że te 32% są koniecznością, zresztą, jak udowadniają daty statystyczne, nie są rozpiętością za wielką.</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#FSnopczyński">Co do tego artykułu, jeszcze potem wprowadziłem szereg pertraktacyj z kolegami, i przedstawicielami Rządu, dlatego też pozwalam sobie do tego punktu wnieść małą poprawkę i będę prosił Wysoki Rząd, jak również Kolegów, by łaskawie przychylili się do mego wniosku, mianowicie proponuję w art. 17, w ust. I w wierszu 7 od góry zamiast słów 32% wstawić 30%. Być może, że te 2% to jest niewiele, ale może jednak będzie miało znaczenie i jeżeli jakiekolwiek miejscowości mogłyby się znaleźć, któreby były pokrzywdzone, to jednak te 2% krzywdę tę do pewnego stopnia zniwelują.</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#FSnopczyński">Drugim przepisem, który daje Rządowi oszczędności, pozwalającym na zmniejszanie wydatków i jednocześnie na poprawienie losu tym najbardziej potrzebującym kolegom inwalidom, jest art. 33, który przewiduje, że tym inwalidom wojennym, mieszkającym na wsiach, którzy posiadają przynajmniej 5 ha ziemi rolnej zagospodarowanej pierwszych 4 klas, a są inwalidami lekko poszkodowanymi, renta wstrzymuje się. Otóż dotychczas było tak, że inwalidzie, mieszkającemu w wielkiem mieście, jeżeli pracował jako urzędnik lub jeżeli posiadał warsztat pracy, — sklep lub coś w tym rodzaju — rentę mu się zawieszało, bo dochody jego przewyższały często dwukrotnie rentę 100% inwalidy w myśl postanowień ustawy. Natomiast ich koledzy rolnicy, chociaż posiadali na wsiach warsztaty pracy na roli dobrze zagospodarowane często po 10, 12, 15 ha, renty nie tracili, ponieważ nie płacili podatku dochodowego, a ustawa poprzednia regulowała tę sprawę w ten sposób, że inwalida, niepłacący podatku dochodowego, rentę otrzymywał. I to było niesprawiedliwe, bo przecież skoro inwalidom w mieście, posiadającym warsztaty pracy, rentę zawieszało się, to również tę samą miarę należało stosować do inwalidów, mieszkających na wsi.</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#FSnopczyński">W art. 33, który powiada, że już 5 ha ziemi użytkowej pierwszych 4 klas wystarcza dla wstrzymania renty, również (chociaż dużo godzin myśmy uzgadniali) pozwolę sobie w ostatniej chwili wnieść małą poprawkę i tak, jak przy pierwszej, tak i przy tej apeluję do Wysokiego Rządu, jak również do Kolegów, ażeby tę poprawkę przyjąć. Poprawka moja brzmi:</u>
          <u xml:id="u-13.18" who="#FSnopczyński">W ust. 1 art. 33 lit. d) wiersz 6 i następne otrzymują następujące brzmienie: „Za stały warsztat pracy na roli uważać należy bez względu na sposób zagospodarowania i położenie gospodarstwa o powierzchni conajmniej 5 ha użytkowej ziemi I lub II klasy, 6 ha — III klasy, 8 ha — IV klasy. Bliższe postanowienia co do zakwalifikowania gospodarstw z ziemią, zaliczoną do kilku różnych klas, z uwzględnieniem norm wyżej podanych oraz z ziemią, zaliczoną do dalszych klas, jak również co do gospodarstw o specjalnym charakterze ze względu na sposób zagospodarowania (warzywnictwo, sadownictwo i t. d.) i położenie, oraz gospodarstw, posiadanych przez inwalidów na mocy przepisów o nadaniu ziemi żołnierzom Wojska Polskiego i gospodarstw, nabytych przez inwalidów z mocy ustawy z dn. 28 grudnia 1925 r. (Dz. U. R. P. z 1926 r. Nr. 1, poz. 1) określą rozporządzenia wykonawcze”.</u>
          <u xml:id="u-13.19" who="#FSnopczyński">Wydaje mi się, że ta poprawka uczyni zadość tym obawom, że inwalida, mający ziemię 4 klasy, będzie w tych warunkach, co inwalida, mający ziemię 1 klasy. Przyjęcie w tej formie artykułu bardziej to zagadnienie precyzuje i inwalidzie, mającemu gorszą ziemię, podnosi normę do 8 ha a więc również sprawiedliwiej tę rzecz załatwia.</u>
          <u xml:id="u-13.20" who="#FSnopczyński">Wysoki Sejmie! Słyszeliśmy tu przemówienia, z których wynikałoby, że ta ustawa jest bardzo złą dla inwalidów, bo niemal we wszystkich nowych artykułach, których jest, jak oświadczono, 60, krzywdzi inwalidów wojennych. Otóż chciałbym sprostować to twierdzenie, bo tak bynajmniej nie jest. Jak mówiłem, są dwa artykuły, właśnie te, do których wniosłem poprawki, a które to artykuły dają Skarbowi Państwa oszczędności, natomiast szereg poprawek lub artykułów nowych powiększa wydatki lub urealnia te dodatki, które w poprzedniej ustawie były przewidziane, a do dnia dzisiejszego nie były wykonywane. Nowa ustawa określa wyraźnie, jakie muszą być dodatki, w jakiej wysokości, komu będą płacone i usuwa ten nienormalny stan bezustawowy, który w dziedzinie inwalidztwa był rzeczą nad wyraz przykrą, dawał pole do popisów wszelakiej demagogji, wytwarzał wśród inwalidów zaniepokojenie, bo inwalidzi nigdy nie wiedzieli, co ich może spotkać jutro, gdyż przyzwyczaili się, że przez lat 10, a nawet 11, ustawa nie była wykonywana. Obawiali się słusznie — bo już takie eksperymenty robiono, np. p. minister Kucharski robił oszczędności na inwalidach i wdowach. Obecnie kolportowane są również pogłoski w terenie, że Rząd ma zamiar czynić to samo — więc ten stan, który był bardzo niepożądany i w wysokim stopniu krzywdził inwalidów i wyrządzał krzywdę Państwu, przez uchwalenie tej ustawy zostanie usunięty.</u>
          <u xml:id="u-13.21" who="#FSnopczyński">Wierzymy głęboko, że jeżeli kryzys minie, a minąć musi, bo nie nazywałby się kryzysem, Wysoki Sejm będzie ustawę inwalidzką nowelizować w tych artykułach, które dziś dają Skarbowi Państwa oszczędności. Jeśli istotnie troska o inwalidów jest szczera, nie zbraknie najbliższej okazji, gdy na to finanse Państwa pozwolą, do zrealizowania tego wszystkiego, o czem z tej trybuny mówiono.</u>
          <u xml:id="u-13.22" who="#FSnopczyński">Natomiast nie mogliśmy na komisji przyjąć poprawek pp. Cardiniego i Arciszewskiego, bo te poprawki nietylko nie dawały Skarbowi Państwa oszczędności, ale, gdyby zostały przyjęte, spowodowałyby nawet powiększenie wydatków o dalsze kilkadziesiąt miljonów złotych, co jest jednocześnie wobec oświadczenia Panów, że potrzebne są oszczędności, absurdem.</u>
          <u xml:id="u-13.23" who="#FSnopczyński">Dlatego też w imieniu Bloku, który mam zaszczyt reprezentować, wnoszę o uchwalenie ustawy w brzmieniu zaproponowanem przez komisję. Od siebie chciałbym jeszcze raz podkreślić, że inwalidzi wojenni ofiary, jakich od nich wymaga sytuacja Państwa. złożą. Inwalidzi wojenni dali dowód najlepszy na wojnie, że są dobrymi synami Polski, inwalidzi przez 11 lat dawali dowód zrozumienia sytuacji Państwa, skoro spokojnie znosili fakt niewykonywania poprzednich ustaw przez wszystkie rządy i sejmy Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-13.24" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Wełykanowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#DymitrWełykanowicz">Wysoka Izbo! W dyskusji nad ustawą inwalidzką nie chciałem wcale wnosić elementu politycznego, chciałem się tylko ograniczyć do pewnego merytorycznego sprostowania ustawy i w tym kierunku chciałem rzucić kilka słów na poparcie moich poprawek. Jednak oświadczenie p. Cardiniego zmusza mię narazić Izbę na utratę paru chwil czasu dla pewnego sprostowania w sprawie zarzutów, które mieliśmy tu możność usłyszeć. P. Cardini, członek stronnictwa o tytule Chrześcijańskiej Demokracji, raczył tu wyjawić pewne swoje nastroje, które muszą wzbudzać w każdym człowieku bezstronnym zdziwienie. Oczywiście, członków Klubu Ukraińskiego musiał zdziwić ten moment, że kto, jak kto, ale członek stronnictwa chrześcijańsko-demokratycznego ma odwagę — i tu pozwolę sobie na rewanż w jego stylizacji — z takim sadyzmem wyrażać się o ludziach, którzy walczyli w obronie dobra swego narodu. Muszę bezwzględnie sprostować twierdzenie, jakoby galicyjska armja ukraińska, walcząca w latach 1918, 1919 i 1920, nie była armją. Wysoka Izbo! Ludzie, którzy wrócili z frontu wojennego, ludzie, którzy dążyli po upadku państw zaborczych do izb rodzinnych, do swoich dzieci, gdy poszli ponownie pod karabin, nie kierowali się wcale tego rodzaju pobudkami, jakie chce nam podsunąć p. Cardini, nie szli do wojska ukraińskiego ani dla bandytyzmu, ani dla sadyzmu. Przeciwnie, ci ludzie szli z wiarą w pewne idee; co więcej, nie walczyli oni przeciw swemu państwu, jak chce tu przekonać nas p. Cardini, ci ludzie walczyli wtenczas w obronie swych ludzkich praw, które głosił wielki człowiek Wilson przy zakończeniu wielkiej wojny światowej. 140.000 żołnierzy ukraińskich z samej tylko Galicji wschodniej nie staje do walki dla jakichś lekkomyślnych kaprysów, jak sądzi p. Cardini, lecz staje do walki o to najświętsze prawo, jakie ma każdy naród i każdy uczciwy syn tego narodu.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#DymitrWełykanowicz">To też, gdy armja ukraińska była zmuszona do walki z armją polską, był to tylko moment dziejowej konieczności. Nie było to żadne powstanie przeciw Państwu Polskiemu, bo zgóry mogę uspokoić p. Cardiniego, że gdyby obywatele polscy narodowości ukraińskiej robili powstanie przeciw Państwu Polskiemu i zostali inwalidami, to mogę Pana zapewnić, że od Rządu Polskiego rentyby nie żądali. Jeżeli dziś zgłaszamy pretensję o zaopatrzenie inwalidów z armji ukraińskiej, to nie z tej racji, że byli oni obywatelami polskimi w czasie między rokiem 1918 a 1923, tylko właśnie z tej samej racji, na podstawie której żołnierze wojska czy austrjackiego, czy niemieckiego, czy rosyjskiego dziś pobierają rentę ze Skarbu Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#komentarz">(P. Radziwiłł: Słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#DymitrWełykanowicz">P. Cardini miał odwagę powiedzieć, że oddziały ukraińskie nie spełniały wcale roli żołnierzy. Panie Pośle…</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#komentarz">(P. Cardini: Nie miały zwyczajów żołnierskich. P. Zahajkiewicz: Panie kolego Wełykanowicz, po co Pan dysputuje z absurdalnemi argumentami, szkoda na to czasu.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WacławMakowski">Proszę Panów o spokój.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(P. Cardini do p. Zahajkiewicza: Po co Pan głupie argumenty przytacza.)</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#WacławMakowski">Proszę o spokój.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#komentarz">(P. Cardini: Bezczelność.)</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#WacławMakowski">Proszę Panów o spokój, co to jest!</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#WacławMakowski">Podkreślam, że te liczne oddziały wojska, które pośrednio oddały nawet usługę Państwu Polskiemu, gdy zmuszone były wyemigrować za Zbrucz i walczyły ze wspólnym wrogiem, bolszewizmem, ta sama armja, której dziesiątki tysięcy ludzi złożyło swe głowy na wieki do ziemi w tej nadziei, że zdobędą lepszą przyszłość dla swego narodu, te same oddziały nie mogły nie mieć zwyczajów ludzkich, przeciwnie, miały one zwyczaje wszystkich regularnych armji o wojskowych przepisach, zwyczaje, jakiemi kierowały się wszystkie inne armje. Zaznaczę tylko, że były w armji ukraińskiej sądy wojskowe, które bardzo surowo karały wszelkie nadużycia pojedyńczych żołnierzy, zaznaczę, że w r. 1919 w styczniu armja galicyjska połączyła się z państwem ukraińskiem ściśle i od tego czasu była już nietylko odrębną cząstką armji dzielnicowej, lecz armją ukraińską całej republiki ukraińskiej, i to jest drugi moment, który powinien przekonać Wysoką Izbę, że nie były to tylko bandyckie oddziały, jak to nam tendencyjnie przedstawiał członek Chrześcijańskiej Demokracji.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#WacławMakowski">Co więcej, armja ukraińska i rząd ukraiński były uznane pośrednio też przez międzynarodowe czynniki, były uznane i przez władze ówczesne polskie, kiedy prowadzono różne pertraktacje, czy to w sprawie zawieszenia broni, czy w sprawie granic państwowych.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#WacławMakowski">Zdaje mi się, że tych kilka słów mogłoby usprawiedliwić moje twierdzenie, że armja ukraińska była wtenczas armją o wszelkich podstawach regularnego wojska.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#WacławMakowski">P. Cardini miał odwagę powiedzieć, że Państwo Polskie nie powinno wynagradzać tych ludzi za to, że walczyli przeciw Państwu Polskiemu, i że nie powinno wynagradzać za to, że mieli oni swoje ideały narodowe. W konsekwencji tego oświadczenia składa drugie porównanie, także bardzo ciekawe: „Powinniśmy w tym wypadku wynagradzać i komunistów ideały, które są dla nich ważne”. Panie Pośle, porównanie to nie wytrzymuje najmniejszej krytyki Jest to porównanie zbyt niesmaczne i daleko odbiegające od Pańskiego programu chrześcijańskiego.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#WacławMakowski">Następnie w zakończeniu swego przemówienia nad tym art. 69 pan poseł łaskawie narzuca nam ochotę dania jałmużny dla tych ukraińskich inwalidów, którzy do dziś cierpią w wysokim stopniu rozmaite niedomagania. Nie chcę ilustrować ich położenia, zapytuję tylko, gdzie Panowie byli przez lat 13, kiedyście wiedzieli o tem, że cały szereg ludzi w Polsce cierpi niedostatek materjalny i nie pomyśleliście o tem, że Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej powinno im w jakiś sposób przyjść z pomocą. Gdy Pan łaskawie proponuje zwyczajną zapomogę pieniężną, mogę Panów zapewnić, że inwalidzi ukraińskiej armji na jałmużnę żebraczą nie pójdą, a przyjmą pomoc Rządu, ale jedynie w formie ustawy o rentach inwalidzkich. W tym wypadku uważam, że większość komisji poszła częściowo po myśli żądań inwalidów ukraińskich, wstawiając właśnie do ustawy inwalidzkiej formę zaopatrzenia przez rentę.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#WacławMakowski">Obawiam się tylko, czy sposób wykonania tej ustawy nie wniesie pewnych trudności. Dlatego też zgłosiłem kilka poprawek, które może nieco zmniejszą te nasze obawy. Zgłosiłem mianowicie poprawkę w tym kierunku, żeby usunąć różnicę, jaką się stawia w ustawie między inwalidami wojskowymi a inwalidami ukraińskimi. Ustawa o inwalidach wojskowych powiada, że zaopatrzenie zaczyna się od 30% niezdolności do pracy, ukraińskim inwalidom przyzna je komisja rentę dopiero od 45% niezdolności do pracy. Następnie jest w ustawie wstawiony jeden bardzo ciężki warunek. Znowu, jak w wielu innych wypadkach, komisja stawia warunek, że inwalida może dostać zaopatrzenie dopiero wtenczas, gdy nie będzie w kolizji z lojalnością wobec Państwa. Nie chcę wchodzić znowu w interpretację tego terminu lojalności, gdyż tyle razy był on w tej Izbie i na komisji tłumaczony, zaznaczam tylko jedno: nie może być inwalida, człowiek cierpiący, lojalnym albo nielojalnym. Uważam, że rola inwalidy jest tego rodzaju, że życie jego podyktowane jest tylko cierpieniem i stawianie mu jeszcze warunku lojalności, zdaje mi się, że z pojęciem humanitarności nie ma wiele wspólnego. A niestety wiemy, jak traktowane jest pojęcie lojalności przez czynniki najniższe, które mają zakwalifikować właśnie lojalność danego obywatela; będzie zapewne ten najniższy organ państwowy, to jest policjant, ten przodownik, czy szeregowiec policyjny robił sprawozdanie dla Ministerstwa Skarbu, czy odnośny inwalida zasługuje na rentę lub nie; będzie argumentował, że ten obywatel jest lojalny, albo nie jest lojalny. Proszę Wysokiej Izby, tu już zgóry możemy przewidzieć, że będzie niewielu takich inwalidów ukraińskich, którym się przyzna prawo do renty z powodu lojalności. Obawiam się, że już ten sam fakt, że był on żołnierzem armji ukraińskiej, zniewoli danego funkcjonariusza do stronniczego określenia lojalności.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#WacławMakowski">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie w art. 69 mojej poprawki, która daje prawo do renty bez żądania specjalnej lojalności. Zdaje się, że nie będę przesadnym, gdy stwierdzę, że określanie lojalności powinno należeć wyłącznie do sądu. Obywatel nielojalny powinien siedzieć w kryminale. W tym wypadku może byłoby zbyt elastyczne pojmowanie prawa do renty według ducha art. 69.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#WacławMakowski">Jeszcze słów parę na zakończenie. P. Cardini podczas mego przemówienia w djalogu słownym powiedział, że armja ukraińska nie miała praw regularnej armji. Chcę z tej trybuny przypomnieć, a jeżeli zajdzie potrzeba dać materjały, że nawet najwyższy sąd wojskowy polski przyznał, że armja ukraińska była armją regularną i miała wszelkie uprawnienia wojskowe. A zresztą liczne fakty międzynarodowe również tej idei nic zaprzeczają.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#WacławMakowski">Panie Pośle Cardini, przy Pańskim przymiotniku „chrześcijańska” i „demokracja”, Pańskie stanowisko nie wygląda solidnie wobec sprawy zaopatrzenia ludzi cierpiących. Zdaje mi się, że do tego przymiotnika najmniej Pan będzie miał prawo i stwierdzam, że swojem stanowiskiem do danej sprawy odsądza Pan siebie od możności wzniesienia się na poziom taki, na jakim są uznane ideały narodowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Wagner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#EdwinNorbertWagner">Wysoka Izbo! Bardzo spokojnie dziś Wysoka Izba obraduje, gdy się mówi o tak poważnem zagadnieniu. Nie wiem, jak mam sobie to tłumaczyć, czy to jest może niedocenianie samej sprawy, bo jak referowałem w tym roku i w poprzednich latach budżet rent inwalidzkich, to nikt się do głosu nie zapisał; czy to może zmęczenie, czy może raczej, chcę Wysokiej Izbie pochlebić, z godnością zachowuje Izba się wtedy, gdy się mówi o b. żołnierzach i o poległych. I chcąc mniemać dobrze o Wysokiej Izbie, mam to wrażenie, że tak jest, że cała Wysoka Izba docenia, że ta ustawa mówi o tych, którzy polegli, o tych, którzy ciałami swemi zasłali nasze szlaki wschodnie i zachodnie, którzy szli do niepodległej Polski przez morze krwi, którzy szli przez wszystkie pola bitew, jakie były w całej wojnie światowej, a w końcu przez pola bitew na naszej polskiej ziemi; którzy szli do niepodległości, do Polski niepodległej i w niej się znaleźli. I dziś ci ludzie w Państwie własnem cieszą się, że mogą być, że mogli dać temu Państwu tę ofiarę swej krwi i wierzą w to Państwo, że to Państwo o nich nie zapomni, że społeczeństwo ich kocha i uważa ich za symbol i żywy pomnik polskich walk o niepodległość. I proszę Panów, pod tym kątem widzenia chciałbym o tej ustawie pomówić.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#EdwinNorbertWagner">Ustawodawstwo polskie jest jeszcze młode wogóle we wszystkich dziedzinach, tem więcej w dziedzinie ustawodawstwa inwalidzkiego. Ustawodawstwo inwalidzkie, jak mówił dziś p. referent, jest wogóle zbudowane dopiero po ostatniej wielkiej wojnie światowej, tem więcej ustawodawstwo polskie, chociaż mamy bardzo piękną rzecz, ustawę inwalidzką, uchwaloną w czasie powstania w roku 1831 i żałuję bardzo, że na tej tradycji częściowo myśmy się nie oparli.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#EdwinNorbertWagner">Proszę Panów, ustawa stara z 1921 r., jak mówiłem przy budżecie rent inwalidzkich, była robioną szybko, nie rodzimą ustawą, dostosowaną do warunków życia polskiego; była ustawą o charakterze wybitnie socjalnym, a za mało uwzględniała ten moment, który na wstępie mojego przemówienia podkreśliłem, moment uznania zasługi żołnierskiej wobec Państwa i narodu. Wogóle ustawa była rozbudowana dość szeroko, jak wszelkie ustawy, które Panowie tworzyli w pierwszych latach Państwa Polskiego, bo w okresie dewaluacji nie liczyli się Panowie z tem, jakie ciężary może Państwo Polskie wytrzymać i budowaliście bez żadnych podstaw programowych, bez żadnych trwałych fundamentów, wznosiliście budowle za obszerne, które następnie trzeba było przebudować i które stale przebudowujemy. To stałe przebudowywanie naturalnie nie może zastąpić tego, cobyśmy mieć mogli, gdyby ta rzecz była z gruntu merytorycznie rozpatrzona i załatwiona. Analogiczną do sprawy inwalidzkiej jest sprawa emerytalna; dlaczego co roku jest aktualna sprawa emerytur i sprawa rent inwalidzkich? Właśnie dlatego, że musimy ją traktować konjunkturalnie, a nigdy merytorycznie, bo na złych fundamentach budynek zawsze się chwieje. To jest wina Panów. Dzisiaj zmuszeni jesteśmy za Panów wyciągać przykre konsekwencje i dzisiaj Panowie z lekkiem sumieniem winę zwalacie na nas. My jesteśmy tylko w tej przykrej sytuacji, że musimy iść do społeczeństwa z tą przykrą rolą w postaci rzekomych odbieraczy, tych rzekomych krzywdzicieli. Nie, idziemy do społeczeństwa z tą tylko pełną prawdą, z tem powiedzeniem, że muszą dziś zainteresowane sfery, czy to emeryci, czy inwalidzi, ponieść pewne ofiary w tej trudnej sytuacji dla Państwa. Ale Panowie, gdy nas o to oskarżacie, nie chcecie sami przyznać się do winy i powiedzieć, że są to konsekwencje bezplanowej polityki Panów w czasach, gdy Panowie w tej Izbie czy to po lewej, czy po prawej stronie zasiadali. Proszę Panów, zaraz Panom to udowodnię.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#EdwinNorbertWagner">Sam problem inwalidzki nie opiera się jedynie na zaopatrzeniu pieniężnem; problem zapewnienia bytu obywatelom, którzy schorzali, jako mniejsi lub więksi kalecy wrócili do swych domów po wojnie, opierać się powinien na możliwości dostosowania ich do warunków życia, do zmian, wywołanych kalectwem. Polska mogła niewątpliwie tym obywatelom dać więcej, niż inne kraje w pierwszych latach po wojnie, dać możność egzystencji bez konieczności zaopatrzenia pieniężnego. Naprzykład była reforma rolna. Dlaczego, pytam się, w pierwszych latach Panowie, uchwalając ustawę o reformie rolnej, nie pomyśleli o tem, żeby w reformie rolnej zawarować odpowiednie miejsce także inwalidom wojennym? Można było kapitalizować rentę inwalidzką, obdzielać ziemią, a uważam, że byłaby to o wiele zdrowsza myśl, gdyż inwalida przekazywałby tę ziemię swoim dzieciom i następnym pokoleniom i w rodzinie tej zachowałaby się większa i trwalsza pamiątka, że dla Państwa służył, niż fakt, że bierze kto kilkadziesiąt złotych renty.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#EdwinNorbertWagner">Jeżeli chodzi o drugi problem, który tu podniósł jeden z Panów z opozycji, to obecny tu p. Wicemarszałek Polakiewicz walczył o to i spowodował dekret o rewizji koncesyj monopolowych. Czyście Panowie go wykonali? Nie wykonaliście go Panowie.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#komentarz">(P. Al. Bogusławski: Rząd powinien wykonać.)</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#EdwinNorbertWagner">To był rząd Panów.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#komentarz">(P. Bogusławski: Nasz?)</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#EdwinNorbertWagner">Stanisław Grabski robił układ.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#komentarz">(P. Bogusławski: Już od 6 lat mogliście to poprawić.)</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#EdwinNorbertWagner">Obecnie jeden z Panów z opozycji wystąpił na komisji z wnioskiem do tej ustawy, aby inwalidzie, który wydzierżawia koncesję, można było tę koncesję zabrać, gdyż jest to niemoralne, jeżeli inwalida osobiście swojej koncesji nie prowadzi. Rozumiem troskę tego pana, ale dlaczego Panowie dopiero dziś się znajdują i o tem mówią, gdy trzeba było, gdy te koncesje inwalidom się dawało, dać także im środki kredytowe na uruchomienie tych koncesyj? Panowie tego nie zrobili. To jest druga ważna rzecz, Gdyby się uruchomiło kilkadziesiąt tysięcy warsztatów pracy inwalidów, byłby spełniony drugi cel: ugruntowanie bytu tych ludzi i równocześnie nie potrzebowaliśmy dziś przychodzić z ustawą, zmniejszającą budżet inwalidzki, ten budżet byłby się zmniejszył automatycznie. Tu Wam chyba dość jasno wykazałem winę Panów wobec nas. My, rządy pomajowe, otrzymaliśmy już ten spadek przykry po Panach, który był trudny do odrobienia, ten przykry, zabagniony stan rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#EdwinNorbertWagner">Chcę Panom wykazać jeszcze jedną dalszą rzecz, która nas inwalidów z punktu widzenia moralnego gnębi, a która też dowodzi nieracjonalnej polityki Panów. Dekret Prezydenta Rzeczypospolitej z 27 grudnia 1924 r. mówi wyraźnie o waloryzacji renty inwalidzkiej. Mieli Panowie władzę w ręku do maja, mogli Panowie dokonać waloryzacji na 85 miljonów złotych. Pytam się: Wypłacaliście Panowie?</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#komentarz">(P. Langer: Do kogo Pan to mówi?)</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#EdwinNorbertWagner">Do Panów, do panów z prawicy tak samo się zwracam.</u>
          <u xml:id="u-18.14" who="#komentarz">(P. Langer: Głupstwa Pan mówi, Wrzawa na ławach B. B. P. Langer: Mój klub zawsze bronił inwalidów.)</u>
          <u xml:id="u-18.15" who="#EdwinNorbertWagner">Dziś w tej sprawie, Panie Kolego, jeżeli mówię, to mówię do wszystkich, nie mówię specjalnie w tej chwili do Pana. Proszę Pana, w tej chwili nie mówię partyjnie, mówię wogóle o Panach z całej opozycji, nie analizuję w tej chwili, który klub brał udział i jak się ustosunkował. To było za czasów p. ministra Zdziechowskiego. Naturalnie, gdy Panowie nie zapłacili pierwszej raty, drugiej raty, przekreśliliście w praktyce waloryzację rent inwalidzkich. Dziś naturalnie można bardzo łatwo zwalić winę na Rząd obecny i na nas, którzyśmy przyjęli w komisji zasadę, że naturalnie trzeba dekret uchylić, boście go Panowie w praktyce sami umorzyli. Znowu pójdziecie Panowie do inwalidów i powiecie, że sanacja to zrobiła. Nie, Wyście umorzyli, życie to zrobiło, boście nie zapłacili rat. Czyż chcecie Panowie, żebyśmy w czasie kryzysu zobowiązania miljonowe za Was przejmowali?</u>
          <u xml:id="u-18.16" who="#EdwinNorbertWagner">Widzicie Panowie, że ustalonego programu w sprawie inwalidzkiej nie było, że zobowiązania Panów, przyjęte czy w postaci samej ustawy, czy w postaci dwóch dekretów nie były wykonane. A czyż mamy dojść wobec tego do tego stadjum, że ta sprawa ma całkowicie być pogrzebana? Nie i dlatego uważam, chociaż może to wydać się paradoksem, chociaż Panowie możecie przed masami inwalidzkiemi powiedzieć, czego się nie boję, że rzekomo jestem zdrajcą sprawy inwalidzkiej, ja się nie boję, bo mam odwagę powiedzieć to z całą odpowiedzialnością, że tę ustawę chcę widzieć jako pierwszy etap reorganizacji i załatwienia problemu inwalidzkiego w Polsce. Choć Panowie nazywają tę ustawę złą, ja widzę, że to jest początek, a ten początek widzę w tem, że ustawa przedewszystkiem wybitnie zaznacza opiekę i zapewnienie bytu inwalidom ciężko poszkodowanym. W tej ustawie mieści się druga część postanowień, która musi być już wykonana programowo, to znaczy postanowienia o ochronie pracy, zapewnieniu nadania koncesyj i następnie o nadawaniu ziemi. To jest ta druga część programu, która nie może być wykonana tak szybko, jak część pierwsza, dotycząca inwalidów ciężko poszkodownych, ale mam pełną nadzieję, że i ta druga część będzie wykonana, że pierwszy etap, który został zrobiony, będzie tem A, po którem musi nastąpić i B.</u>
          <u xml:id="u-18.17" who="#EdwinNorbertWagner">Wiemy o tem, że w ostatnim czasie zrobiono dość wiele: zorganizowany został przez Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej urząd, na który inwalidzi się zdają, do którego mają pełne zaufanie, przejęte zostało lecznictwo przez kasy chorych, protezowanie, to dalsze etapy rozwoju opieki nad inwalidami. I mamy pełne przekonanie, że te dalsze etapy w myśl ogólnej zasady, która dąży do ugruntowania bytu inwalidów z jednej strony, a automatycznie Państwu da możliwość zmniejszenia budżetu, to jest ten pełny program, na który obecny Rząd w myśl oświadczeń, które wielokrotnie słyszałem, idzie i ta współpraca inwalidów wojennych z Rządem da możność uregulowania tego programu dla dobra Państwa i obrony interesów inwalidzkich.</u>
          <u xml:id="u-18.18" who="#EdwinNorbertWagner">Proszę Panów, w tem przekonaniu zgłaszam rezolucję, o której odczytanie i poddanie pod głosowanie proszę.</u>
          <u xml:id="u-18.19" who="#EdwinNorbertWagner">Na zakończenie chcę Wysokiej Izbie oświadczyć, że inwalidzi wojenni w Polsce, to element mocny i jakkolwiek przykro ich te niektóre kryzysowe artykuły, jak np. art. 17 dotknęły, jednakże mają oni pełną wiarę, że Rząd z art. 17, jak tylko będzie mógł, nie będzie korzystał, że skorzysta z art. 71, co mieści się również w mojej rezolucji. Proszę Panów, tem oświadczeniem i apelem, aby inwalidzi w Polsce nie byli, jak to chcą niektórzy Panowie, odskocznią dla pewnych rozgrywek partyjnych, lecz czynnikiem szanowanym, symbolem walki o niepodległość, przemówienie zakończę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WacławMakowski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie rezolucji, zgłoszonej przez p. pos. Wagnera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#WładysławWojtowicz">I. Sejm wzywa Rząd do kontynuowania programowego załatwienia zagadnienia zaopatrzenia inwalidów w Polsce:</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#WładysławWojtowicz">a) przez nadawanie inwalidom wojennym ziemi za pośrednictwem wzmożonej kapitalizacji rent i udzielanie kredytów na zagospodarowanie;</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#WładysławWojtowicz">b) przez nadawanie koncesyj na sprzedaż wyrobów monopolowych i zasilanie kredytem koncesjonarjuszów inwalidów celem stworzenia samodzielnych warsztatów pracy;</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#WładysławWojtowicz">c) przez zapewnienie inwalidom wojennym pracy, w myśl zasad niniejszej ustawy, oraz ogólnego ustawodawstwa o ochronie pracy.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#WładysławWojtowicz">II. Aby w miarę poprawy konjunktury gospodarczej Państwa skorzystał przy najbliższej możliwości z uprawnień art. 71 przez podwyższenie stawek zaopatrzeniowych, wynikających z art. 17 niniejszej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Cardini, Ponieważ Pan zabiera głos po raz drugi, ma Pan czas ograniczony do 5 minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#ZygmuntCardini">Przedewszystkiem chcę stwierdzić jedno, że inwalidzi wojenni na szeregu zebrań, jak na wstępie powiedziałem, protestowali przeciw projektowi ustawy, która dziś jest przez Sejm rozpatrywana. A więc grupa Aleksandrowicka na zebraniu w dniu 2 lutego powzięła rezolucję mniej więcej tej treści: Grupa Aleksandrowicka stanowczo protestuje przeciw zamierzonemu projektowi, opracowanemu przez p. Ministra Skarbu Starzyńskiego, gdyż stoi on w rażącej sprzeczności z oświadczeniem p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej, złożonem w dniu 6 grudnia 1931 r. na zebraniu Rady Głównej Związku Inwalidów Wojennych Rzeczypospolitej Polskiej, że renty inwalidzkie nie będą już więcej redukowane. Czynniki miarodajne winny nareszcie w sprawiedliwy sposób uregulować zaopatrzenie ofiar wojny i nie czynić ustawicznych oszczędności na rentach inwalidzkich. Pozbawienie inwalidów rent, względnie zmniejszenie tych rent byłoby aktem jaskrawej niewdzięczności Państwa względem obrońców Ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#ZygmuntCardini">Rezolucję bardziej dobitną w słowach powzięło zgromadzenie inwalidów wojennych powiatów Biała — Bielsko — Cieszyn. Rezolucje te dowodzą, że jednak z projektu, który jest dzisiaj przedmiotem obrad, inwalidzi wojenni nie są zadowoleni, przeciwnie, ten projekt między nimi wywołuje ogromne zaniepokojenie.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#ZygmuntCardini">A teraz wracam do sprawy tych wszystkich, którzy walczyli w oddziałach ukraińskich. Poprzednio powiedziałem, że oddziały ukraińskie składały się w dużej swej części z elementu bandyckiego i to podtrzymuję.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#komentarz">(Przerywania na ławach ukraińskich.)</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#ZygmuntCardini">Znając stosunki tamtejsze, stwierdzam to z tej trybuny po raz drugi i chcę zaznaczyć, że bandytą nietylko jest ten, który chodzi w ubraniu cywilnem, bandytą może być również taki, który ma na sobie mundur żołnierski. O tem, czy jest bandytą, nie decyduje ubiór, tylko postępowanie. Muszę stwierdzić, że postępowanie oddziałów ukraińskich w bardzo wielu wypadkach nic nie miało wspólnego z postępowaniem oddziałów wojskowych, nie miało nic wspólnego z obyczajami i tradycją innych armij. Oddziały ukraińskie na szeroką skalę prowadziły metody bandyckie, prowadziły rabunek, napadając na ludność cywilną i pozbawiając tę ludność cywilną w bardzo wielu wypadkach mienia i życia, a jeżeli chodzi o pozbawianie życia, to czyniły to w sposób bardzo wyrafinowany.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#ZygmuntCardini">Muszę stwierdzić, że nie trzeba odwagi na to zbyt wielkiej, ażeby wnosić tu żądanie rent dla tych wszystkich, trzeba mieć tylko wielki tupet i czelność. Natomiast do wypowiedzenia swego zdania w tej sprawie, jak ja to czynię i właściwego określania podobnych pretensyj, zgłoszonych w takiej formie, trzeba posiadać odwagę, gdyż można się spotkać z wykrzyknikami nietylko głupiemi, ale grubjańskiemi i bezczelnemi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. T. Arciszewski. Ponieważ Pan przemawia po raz drugi w tej samej sprawie, ograniczam czas Pana przemówienia do 5 minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#TomaszArciszewski">Proszę Panów! Zabieram głos dlatego, że p. Snopczyński właśnie zupełnie demagogicznie przedstawił tu Sejmowi nasze stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#TomaszArciszewski">Proszę Panów, z jednej strony deklamuje się o tem, że zupełnie nic nie zrobiono dla inwalidów w poprzednich sejmach, że inwalidzi dotychczas czekali i nie mogli się doczekać poprawy swego losu, to samo mówili pp. Snopczyński i Wagner, a z drugiej strony mówi p. Wagner: A jednak zanadto żeście rozbudowali, nie wiem co, ubezpieczenia, czy renty,...</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#komentarz">(P. Osiński: Teoretycznie.)</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#TomaszArciszewski">...a teraz my musimy to wszystko wyciągać i konjukturalnie traktować, zabagniliście całą sprawę. Więc jakże to? To Wy teraz w ten sposób naprawiacie to, że pozbawiacie tych wszystkich, którzy walczyli w ciągu kilkudziesięciu lat, nie mówię w tej chwili o inwalidach wojennych, tylko, którzy walczyli w podziemiach, którzy byli skazani na katorgę, na długoletnie więzienie i na stryczek po to, aby zdobyć ubezpieczenie socjalne, 8-godziinny dzień pracy, kasy chorych i t. d., to się teraz odbiera wszystko?</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Kto odbiera?)</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#TomaszArciszewski">Odbieracie ustawę scaleniową. I p. Wagner powiada, że myśmy rozbudowali zanadto i Panowie to naprawiają.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#TomaszArciszewski">Tak jest, twierdzicie, że poprzednie sejmy nic nie dały, a Wy musicie odebrać dwadzieścia kilka mil jonów, które poprzednie sejmy dały! Więc pierwszym krokiem, który ma naprawić wady poprzednich sejmów, jest odebranie dwudziestu miljonów złotych, według słów p. Wiceministra Starzyńskiego, a ja twierdzę, że odbieracie przynajmniej 2 3 rent, zwłaszcza na wsi. Powiadacie, że traktujecie to koniunkturalnie, ale to świadczy, że nie liczycie się z potrzebami inwalidy, a te oszczędności potrzebne są Wam do załatania budżetu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Komu Wam?)</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#TomaszArciszewski">Po Panów stronie jest demagogia. Słyszałem nawet na komisji twierdzenie, że panowie ministrowie także są inwalidami i dlatego rozumieją dobrze potrzeby inwalidów, a dotychczas sami nie otrzymują rent inwalidzkich. To tak, jakby porównać robotnika-górnika w Zagłębiu Dąbrowskiem z właścicielem kopalni, bo ten właściciel kopalni jeszcze nie ma dochodów takich, jakie mieć powinien. Takie twierdzenie może być tylko obliczone na to, że wobec inwalidów tych, których używacie do wyborów, do najrozmaitszych akcyj politycznych, bo my ich nie używamy, tak samo, jak Strzelca i najrozmaitszych organizacyj przysposobienia wojskowego i t. d. chcecie w ten sposób utrzymać, chociaż ich krzywdzicie. Ale mamy rezolucje uchwalane, które nam przysyłają do klubu, jakkolwiek powiadacie, iż ci inwalidzi są zadowoleni z Waszej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#komentarz">(Czyta)</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#TomaszArciszewski">„Zebrani na dorocznem walnem zgromadzeniu członkowie powiatowego koła Związku Inwalidów Wojennych Rzeczypospolitej w Krakowie dnia 21 lutego 1923 r. w liczbie około 1.000 osób protestują przeciwko zamiarom Rządu obniżenia względnie pozbawienia zaopatrzenia inwalidów lżej poszkodowanych. Między zorganizowanemi ofiarami wojny na terenie m. Krakowa i powiatu znajduje się na 1.500 członków, których liczy owa organizacja, około 400 takich, którzy posiadają od 15 do 34%. Jakkolwiek ludzie ci posiadają niski procent inwalidztwa od 15 do 34%, to jednak kalectwo, którego nabawili się na wojnie, w stosunku do tego procentu, jaki posiadają, jest bardzo wysokie. Nawet komisja wojskowo-lekarska przy przyznawaniu procentu kalectwa im ten procent bez kwestji kwalifikowała, a Panowie w dalszym ciągu to orzecznictwo komisji lekarskiej oddają dowolnemu zupełnie załatwieniu Ministerstwa Pracy i Ministerstwa Skarbu, którym będzie zależało na tem, ażeby pozbawić rent jak najwięcej inwalidów”. Więc ta kwestja jest w ten sposób traktowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Skrypnik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#StepanSkrypnyk">Wysoki Sejmie! Jako Ukrainiec szczęśliwy jestem, że mam możność stwierdzenia, że większość społeczeństwa polskiego nie podziela „chrześcijańskich” uczuć p. posła Cardiniego i obozu, przez niego reprezentowanego.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#StepanSkrypnyk">Dla nas Ukraińców, którzy rozumieją konieczność porozumienia i współpracy narodu ukraińskiego z polskim, fakt uwzględnienia w ustawie inwalidzkiej praw dla inwalidów wojennych Ukraińców jest pełny cennej treści, jest stwierdzeniem, że większość społeczeństwa polskiego mimo ciężkiego położenia gospodarczego Polski należycie ocenia intencje Rządu Rzeczypospolitej, dając możność inwalidom wojennym byłej armji Ukraińskiej Republiki Ludowej, na czele której stał ś. p. Simon Petlura, korzystania z praw narówni z inwalidą Polakiem. Słuszne jest przyznanie praw tym, którzy konieczność współżycia narodów polskiego i ukraińskiego wprowadzili w czyn i w bardzo doniosłych chwilach dziejowych ofiarą własnej krwi stwierdzili, że nawet życie i zdrowie jednostki warto poświęcić, aby ogół obu społeczeństw mógł uwierzyć, iż jest to konieczność dziejowa.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#StepanSkrypnyk">Wolno mi będzie, jako jednemu z tych, którzy 12 lat temu, walcząc pod sztandarami z dewizą „Za naszą i waszą wolność”, przelewali krew nietylko nad brzegami Dniepru, lecz i nad brzegami Wisły i pod Zamościem, stwierdzić, że, będąc świadkami i uczestnikami heroicznych walk narodów polskiego i ukraińskiego z najazdem hord wschodu, wierzyliśmy nie w cud, lecz tylko w czyn pełen wiary i poświęcenia się. Wzięliśmy udział w tem po stronie Polski, uczciwie wywiązaliśmy się z obowiązku dobrowolnego sojusznika i historja należycie oceni to świadectwo dziejowej współpracy narodów ukraińskiego i polskiego, oceni znaczenie tej współpracy nietylko w walce o niepodległość narodu polskiego i ukraińskiego, lecz także w obronie Europy przed krwawym Wschodem.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#StepanSkrypnyk">Walka ta wymagała ofiar. Na rozległych połach od Dniepru do Wisły powstały wspólne mogiły żołnierza polskiego i ukraińskiego. Te wspólne mogiły niech zwrócą uwagę wszystkich, którzy naprawdę szczerze pragną dobra własnego narodu. Nad temi mogiłami błyszczy gwiazda przewodnia, która wskazuje drogę wspólnej wielkości i sławy narodów polskiego i ukraińskiego, które jedynie są powołane do spełnienia wielkiej misji dziejowej na wschodzie Europy.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#StepanSkrypnyk">Znaczna ilość inwalidów wojennych b. armji Ukraińskiej Republiki Ludowej znalazła opiekę Rządu Rzeczypospolitej, ustawa zaś niniejsza gwarantuje im prawo do renty. I dla nas fakt ten ma doniosłe znaczenie, albowiem zrozumienie doniosłości czynu z roku 1920 stwierdza, że wielka idea misji dziejowej narodów polskiego i ukraińskiego jest ideą większości społeczeństwa polskiego, na czele którego stoi wielki mąż stanu Józef Piłsudski. Ten fakt powiększa naszą wiarę w naród polski, ten fakt każę nam z całkowitem zaufaniem odnieść się do każdego zamierzenia Rządu, który reprezentuje większość tego społeczeństwa. Właśnie ta wiara spowodowała zaofiarowanie przez nas współpracy temu Rządowi, który za cel ostateczny ma stworzenie wielkiej, silnej i mocarstwowej Polski, gdyż tylko taka Polska narodowi ukraińskiemu przyjdzie z pomocą w urzeczywistnieniu jego ideałów.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#komentarz">(Huczne oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Zahajkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Wysoki Sejmie! Zapisałem się do głosu w ostatniej chwili, aby odpowiedzieć kilku słowami na przemówienie p. pos. Cardiniego.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Wysoki Sejmie! Są pewne świętości tak jasne i tak promienne, że o nich bez drżenia mówić i myśleć nie można. Są pewne ołtarze własnych lub obcych świątyń, do których nie inaczej, jak z kornem czołem zbliżać się można. Są pewne ideały tak odwieczne i tak niebotyczne, że czy są one po własnej stronie, czy po stronie innej, ideałami być nie przestają.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Tak odwiecznym, niebotycznym ideałem jest ideał własnego wolnego państwa dla każdego narodu. Taki ideał żywimy i my Ukraińcy, mówiąc i dążąc do samodzielnej, zjednoczonej, suwerennej Ukrainy. Do ideałów idzie się drogą realizacji ich. O ile mówimy o ideale państwowym, o ideale samoistnej, suwerennej Ojczyzny, środkiem do tego jest walka orężna. Jeżeli tedy ideały są święte i przed niemi, gdziekolwiek one są, po mojej, czy po twojej stronie, czoła uchylić należy, tak samo należy kornie uchylić czoła przed tymi, którzy idą drogą martyrologii do zrealizowania tych ideałów, a powiem znowu: czy po mojej, czy twojej to się dzieje stronie. I każdy, kto jest człowiekiem w prawdziwem tego słowa znaczeniu, znaczeniu etycznem, musi cenić ideały wolnościowe w łonie własnego narodu i społeczeństwa, ale też i po stronie przeciwnika. Możemy uważać kogoś za przeciwnika, za wroga politycznego, możemy mieć świadomość, że drogi nasze wzajemnie się krzyżują i możemy zwalczać się, jest to aksjomat świata, takie jest życie. Ale nie wolno nikomu, kto w swem sercu kultywuje i pielęgnuje ideały własnego życia, własnego idiomu narodowego, własnej samodzielności i niezawisłości państwowej, nie wolno nikomu, jeśli jest człowiekiem, naigrawać się z takich ideałów po stronie innych, nietylko naigrawać się, ale bagatelizować je, w jakikolwiekbądź sposób lekceważyć te ideały i po stronie drugiej nie wolno!</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Panowie wiecie, co jest naszym politycznym ideałem, od niego nigdy nie odstąpimy i w realizacji tego ideału wolnej zjednoczonej Ukrainy myśmy w r. 1918 porwali za oręż.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Nie będę mówił o tem, co spowodowało, że koło historji potoczyło się tym szlakiem, po którym poszło, ale Wy wiecie, że porwaliśmy za oręż, żeby zdobyć państwową samodzielność i zjednoczenie naszej ziemi wszędzie tam, gdzie żyje naród ukraiński.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Panowie, czy nie wiecie, że myśmy w r. 1914 bosych Siczowych strzelców ukraińskich słali przeciw Moskalom w góry Karpackie, aby zdobyć wolność i samodzielność na ziemiach b. zaboru rosyjskiego, że kwiat ukraińskiej młodzieży gimnazjalnej i włościańskiej szedł w rozwijaniu tego ideału zdobycia własnego, państwa?</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Przyszedł rok 1918 i myśmy wyciągnęli ręce do czynu, żeby zdobyć państwowość naszą na ziemiach Galicji wschodniej. Była armja ukraińska, dążąca do zjednoczenia wszystkich naszych ziem w wolnym prawnopaństwowym własnym organiźmie, myśmy nasze oddziały wysyłali na naddnieprzańską Ukrainę, przez Kijów na Lwów, ażeby zdobyć „Soborną”, jak my ją nazywamy. Była i nasza armja galicyjska, bo o nią chodzi właśnie w tym wniosku. Należeli do niej wszyscy bez różnicy i hołd składam ukraińskiej młodzieży i włościaństwu naszemu, bo najciemniejszy chłop wiedział, co znaczy wziąć za oręż, by walczyć o samodzielność i suwerenność ukraińskich ziem. I dziś rzucać jakąkolwiek plamę na armję ukraińską, która walczyła o zrealizowanie tych wielkich, świętych, nieprzedawnionych i których nie zaparliśmy się nigdy, ideałów zjednoczonej suwerennej Ukrainy, jest czemś, co z tej trybuny dosadnie skwalifikowane przeze mnie być nie może, bo za uboga mowa ludzka wogóle, a może moja w szczególności, by móc to scharakteryzować w sposób należyty, dosadny. Zanadto szanuję godność własną, Wysokiej Izby, a przedewszystkiem przedmiotu, o którym mowa, bym się zniżył do polemik z panem Cardinim. Nazywać dziś armję ukraińską, a względnie pojedyńcze jej oddziały lub części bandytami, mówić, że imali się środków bandyckich, że postępowali w sposób sadystyczny, dyskwalifikuje tego, kto rzuca takie oszczerstwa, i jest niżej godności mojej, ażeby reagować na to. Wiemy, co to jest wojna. Gdzie drwa rąbią, tam lecą wióry. Niestety, dzieje się to w czasie wojny, ale znów powiedzmy otwarcie: i po mojej i po twojej stronie. Dzieje się to wszędzie i nigdzie niema takiego stanu rzeczy, żebyśmy powiedzieli, że krwawa wojna w sposób idealny, w sposób jakiś purytański na wszystkich odcinkach przeprowadzoną była.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Myśmy unikali w tej dyskusji wszelkich możliwych zadrażnień, nie chcąc rzeczy drogich, rzeczy świętych w jakikolwiek sposób zaciemniać. Z tej trybuny jednak, ze strony chrześcijańskiego demokraty, p. Cardiniego, padło wyrażenie inne. Odpowiem na to, że gdziekolwiek było coś niewłaściwego w latach 1918 i 1919 stwierdzone, to było przez komendę armji ukraińskiej lub przez nasze sądy wojskowe karane.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: No, no.)</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Parne Pośle, ja tu mam dowody.</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B. P. Polakiewicz: Nie mówmy o tem.)</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Mówiłem znów, że są to rzeczy, które wszędzie się dzieją. I dlatego nie mogę słów tu przez p. Cardiniego wypowiedzianych pozostawić bez tej choć ogólnikowej odpowiedzi. Armja ukraińska była, jest i pozostanie dla nas świętością i zawsze i wszędzie przed nią i przed jej wspomnieniem cały ukraiński naród kornie uchyla czoła.</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#komentarz">(Oklaski na ławach ukraińskich.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Bitner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WacławBitner">Wysoka Izbo! Chciałbym w związku z przemówieniem p. Zahajkiewicza i p. Skrypnika złożyć następujące oświadczenie, wyjaśniające stanowisko naszego Klubu.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#WacławBitner">Przedewszystkiem stwierdzam, że wszelkie ideały, i ludzkie, i narodowe, znajdują u nas zupełny szacunek i poważanie, a więc i ideały ukraińskie: choćbyśmy się z niemi nie zgadzali i najostrzej je w niektórych dziedzinach życia zwalczali, nie ulega wątpliwości, z punktu widzenia i naszego programu i naszego stanowiska ludzkiego doznają one najzupełniejszego szacunku. P. Cardini tedy, uważam, że nie określił swego stosunku, a tem bardziej stosunku Chrześcijańskiej Demokracji do narodu ukraińskiego i do jego ideałów. P. Cardini uniósł się tylko wspomnieniami tych ciężkich chwil, w których, niewątpliwie i p. Zahajkiewicz to przyzna, miał miejsce w Małopolsce wschodniej szereg nadużyć.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#komentarz">(P. Wełykanowicz: Jak w wielu innych armjach)</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#WacławBitner">Tak, ale pewne okrucieństwa, jak świadczy szereg osób, przechodziły normalne zjawiska. I cieszyć się należy, że ta cała smutna karta jest już przeszłością. Sądzę, że gdyby cały naród ukraiński stanął na tem stanowisku wobec narodu polskiego, jak to podkreślił p. Skrypnik, nie powtórzyłyby się te smutne wypadki, jakie miały miejsce w okresie wojny. I dlatego proszę p. Posła i Kolegów z Klubu Ukraińskiego nie rozumieć, ażeby to wystąpienie było przeciw narodowi i jego ideałom, jest tylko potępieniem gwałtu. Nawet Panowie, gdyby te gwałty działy się i dotknęły Panów, teżbyście je potępili.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WacławMakowski">Głos ma Wiceminister Skarbu p. Starzyński.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#WacławMakowski">Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu Starzyński;</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#WacławMakowski">Wysoka Izbo! Ustawa inwalidzka rozpatrywana w tej chwili jest bodaj ostatniem ogniwem w szeregu ustaw, uchwalanych w obecnej sesji sejmowej, a mających na celu umożliwienie Rządowi zrównoważenie budżetu. Tak, jak w lecie r. ub. po wyczerpaniu wszelkich możliwości kompresyj budżetu, tak w wydatkach rzeczowych, jak i personalnych, Rząd na końcu dopiero przystąpił do zmniejszenia rent inwalidzkich o dodatek analogiczny do 15%-owego dodatku urzędniczego, pozostawiając mimo trudności budżetowych zasiłek dla ciężko poszkodowanych, tak i obecnie ustawa inwalidzka uchwalaną jest dopiero po wyczerpaniu w drodze ustaw wszystkich środków zwiększenia dochodów i wszystkich innych redukcyj wydatków.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#WacławMakowski">Ta kolejność w oszczędnościach budżetowych na wydatkach inwalidzkich najlepiej charakteryzuje stosunek Rządu do inwalidów. P. referent w swojem przemówieniu dał już wyraz temu, że Rząd, składający się w przeważnej części z byłych lub aktywnych wojskowych, Rząd Twórcy Wojska Polskiego, Marszałka Piłsudskiego, musi z natury rzeczy odnosić się do zagadnienia inwalidzkiego ze szczególną troską i zrozumieniem położenia inwalidów.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#WacławMakowski">Nic też dziwnego, że rozpatrywana ustawa, mimo tego, że przynosi Skarbowi Państwa oszczędność dwudziestu paru miljonów złotych, jest jednocześnie ustawą o wiele lepszą od dotychczas obowiązującej i jest w bardzo wielu punktach lepszą od projektu poselskiego, na podstawie którego została uchwaloną.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#WacławMakowski">Jeśli stać się to mogło, to tylko dlatego, że zarówno Rząd, jak i większość Podkomisji i Komisji Inwalidzkiej, które w szeregu wielogodzinnych posiedzeń ustawę tę szczegółowo rozpatrywały, stanęli zgodnie na stanowisku, jakie zajął w tej Wysokiej Izbie niedawno, bo 30 stycznia r. b., referent budżetu rent inwalidzkich, poseł Wagner, nie spotkawszy się z czyjejkolwiekbądź strony z protestem. Poseł Wagner w swem drukowanem sprawozdaniu oświadczył, że:</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#WacławMakowski">„ustawa z dnia 18 marca 1921 r. o zaopatrzeniu inwalidów wojennych winna być znowelizowana w jak najkrótszym czasie, a nowela ta winna zapewnić inwalidom wojennym zaopatrzenie, odpowiadające ich warunkom życiowym i stratom, wywołanym przez kalectwo i równocześnie przyczynić się do zmniejszenia budżetu”.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#WacławMakowski">Już p. referent szczegółowo omówił dodatnie strony tej ustawy dla inwalidów, a więc dostosowanie jej do warunków życiowych oraz do wielkości strat, wywołanych przez kalectwo. Najważniejszemi z nich są: ustawowe unormowanie i znaczne zwiększenie w stosunku do obecnego pozaustawowego zasiłku dodatku dla ciężko poszkodowanych oraz dodatku na utrzymanie psa przewodnika dla inwalidów ociemniałych, racjonalniejsze zróżniczkowanie i przez to powiększenie dodatku rodzinnego dla inwalidów oraz wprowadzenie nowych dodatków kwalifikacyjnego i pielęgnacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#WacławMakowski">Z szeregu innych artykułów ustawy, poprawiających byt inwalidów, chciałbym wymienić tylko choćby przykładowo: ograniczenie dotychczasowych kosztów leczenia w szpitalach do wysokości renty pobieranej przez inwalidów z pozostawieniem zaopatrzenia rodziny, gdy dzisiaj inwalida ponosił pełne koszta przez pierwsze 4 tygodnie, a zatem ponieważ renta jego nigdy na to nie wystarczała, był następnie egzekwowany o pozostałość należności. Naturalnie mowa tu tylko o pobycie w szpitalu z powodu choroby, nie pozostającej w związku ze służbą wojskową, gdyż choroby związane z inwalidztwem leczone są na koszt Państwa. W tej również dziedzinie inwalidzi najciężej poszkodowani, o ogólnej utracie zdolności zarobkowej powyżej 84%, będą na przyszłość korzystali z całkowitego leczenia bezpłatnego, bez względu na przyczynę i rodzaj choroby. Podobnie rodziny ich otrzymują pewien przywilej ulgowego leczenia w kasach chorych. Dla tej kategorji inwalidów najciężej poszkodowanych znosi się wogóle możność zawieszania renty, dla wszystkich zaś inwalidów kasuje się częściowe zawieszenie renty, t. j. w wypadkach, gdy zarobki ich przenoszą nieznacznie pewne określone w ustawie granice. Również znosi się zawieszanie dodatku dla ciężko poszkodowanych i dodatku pielęgnacyjnego nawet w wypadku zawieszenia renty. Umożliwia się przywrócenie renty w wypadkach skapitalizowania przez państwa zaborcze w okresie dewaluacji. Poprawia się zaopatrzenie inwalidów, pozostających w zakładach opiekuńczych, w szczególności w Domu Inwalidów we Lwowie. Przedłuża się okres dodatków na dzieci, o ile się kształcą, do lat 24. Umożliwia się w pewnych granicach otrzymywanie podwójnych zaopatrzeń, czego dotychczas nie było. Umarza się należności z tytułu nadpłaconych rent. Stwarza się możność ponownego otrzymania renty, mimo sądowego zgaśnięcia. Przyznaje się prawo leczenia i protezowania inwalidom, skazanym sądownie nawet za przestępstwa przeciwpaństwowe, w których to wypadkach renta gaśnie. Umożliwia się pobieranie zasiłków z kas chorych, które dotychczas pobierane nie były. Nie odbiera się renty w razie odmowy poddania wyjątkowo ciężkiej operacji chirurgicznej i t. d. i t. d.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#WacławMakowski">Podobnie jak w stosunku do samych inwalidów ustawa zawiera szereg norm, poprawiających byt pozostałych po inwalidach rodzin. A więc podwyższa się normę dla wdowy z jednem dzieckiem, podwyższa normę dla rodziców, którzy stracili więcej, niż jednego syna, określa się wiek wdowi i matki na 50 lat i ojca na 60 lat, który to wiek zwalnia od przedstawienia zaświadczeń lekarskich, stwierdzających niezdolność do pracy, a dla wdów zwiększa normę zaopatrzenia z 30% do 50%, podnosi się granicę sumy rent wdowiej i sierocej o 20%, umożliwia się pobieranie podwójnego zaopatrzenia, czego dziś nie wolno, przedłuża się renty sieroce w razie kształcenia do lat 24, rozszerza się prawa zapomogi pogrzebowej pozostałym po wszystkich inwalidach, bez względu na przyczynę śmierci, zwiększa się trzykrotnie odprawę dla wdów, wychodzących zamąż i t. d.</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#WacławMakowski">Również wiele innych uprawnień i przywilejów pozapieniężnych zostało rozszerzonych. Przedłużono czas szkolenia dla inwalidów do lat 3. Rozszerzono przywilej zatrudnienia w przemyśle, handlu, rolnictwie i komunikacji na inwalidów od 35% inwalidztwa, zobowiązano do tego również przedsiębiorstwa państwowe, przedłużono czasokres do składania odwołań wyjątkowo dla inwalidów z 14 dni ogólnie obowiązujących do dni 60.</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#WacławMakowski">Unormowano sprawę zajmowania renty na alimenty i inne zobowiązania, rozszerzono uprawnienia do otrzymywania narzędzi i środków pomocniczych, uporządkowano cały szereg mniej lub więcej piekących zagadnień.</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#WacławMakowski">Nie będę oczywiście cytował tych wszystkich artykułów ustawy, które ją poprawiają, wystarczy, że zacytowałem trzydzieści kilka punktów. I niewątpliwie te wszystkie artykuły są wielkim plusem ustawy i wiele poprawiają w dotychczasowym stanie rzeczy. Należy stwierdzić, że ustawa pod szczególną opiekę bierze inwalidów ciężko poszkodowanych, t. j. od 45% inwalidztwa — zwłaszcza zaś inwalidów najciężej poszkodowanych od 84% inwalidztwa. Ustawa przewiduje i zapewnia lepszą opiekę i troskę o byt inwalidy we wszystkich wypadkach, kiedy on najbardziej tej opieki potrzebuje.</u>
          <u xml:id="u-31.13" who="#WacławMakowski">Szereg tych wniosków poprawiających ustawę zgłaszali panowie posłowie inwalidzi Wagner i Snopczyński, lub inni, bliżej ich losem się zajmujący. Ich też jest dużą zasługą, że w wielu szczegółach, któreby mogły ujść uwagi ludzi nie znających tak bezpośrednio potrzeb inwalidzkich, jak sami inwalidzi, ustawa została poprawiona.</u>
          <u xml:id="u-31.14" who="#WacławMakowski">Wysokość renty inwalidzkiej zasadniczej w wielkich miastach i ośrodkach przemysłowych pozostała bez zmian w wysokości renty dotychczas obowiązującej, a szereg dodatków przyznanych inwalidom powiększa wysokość tej renty w poszczególnych wypadkach. Jeśli mimo to ustawa przyniesie oszczędności budżetowe, to może się to stać dzięki temu, że w obecnie obowiązującej ustawie obok innych braków mieliśmy i ten, że ustawa nie liczyła się z warunkami gospodarczemi, w jakich inwalidzi przebywają. Muszę uczynić zastrzeżenie, że w zasadzie ustawa nawet uwzględniała te zagadnienia, jednak przez dewaluację marki po wprowadzeniu złotego, te różne poszczególne dodatki zdewaluowały się i nie były wypłacane.</u>
          <u xml:id="u-31.15" who="#WacławMakowski">Maximum renty samotnego 100% inwalidy w Warszawie, jak w każdem innem mieście, niezależnie od warunków gospodarczych danej miejscowości, wynosi dzisiaj 199 zł 95 gr. Wysokość ta wynika nie z tytułu samej ustawy, bo renta zasadnicza wynosi 125 zł, tylko na skutek zasiłków, wypłacanych przez Rząd z mocy własnych pozaustawowych zarządzeń. Jak już wspomniałem, ten zasiłek w sierpniu roku zeszłego, mimo skasowania ogólnego dodatku dla inwalidów, nie został inwalidom odjęty.</u>
          <u xml:id="u-31.16" who="#WacławMakowski">Maximum renty inwalidy rodzinnego, również bez różnicy miejscowości, dzisiaj wynosi 283 zł.</u>
          <u xml:id="u-31.17" who="#WacławMakowski">Każdy przyzna, że wartość tych pieniędzy dla inwalidy, mieszkającego w Warszawie lub w Katowicach jest inną wartością, niż dla inwalidy mieszkającego w małem miasteczku lub na wsi. Rozpiętość bowiem różnicy kosztów utrzymania między Warszawą, Katowicami, czy innym wielkim ośrodkiem przemysłowym, a między prowincjonalnem miasteczkiem lub wsią, sięga nieraz 50%, zarówno kiedy chodzi o koszty żywności, lub jeszcze więcej, jeżeli porównamy koszty mieszkania, które w budżecie inwalidzkim mają znaczenie b. ważne.</u>
          <u xml:id="u-31.18" who="#WacławMakowski">Wprowadzenie podziału miejscowości na klasy ze zniżką 12% dla ośrodków miejskich większych, nie wchodzących w skład klasy pierwszej, i 32% dla ośrodków drobnych i wiejskich, nie obejmuje całej faktycznej różnicy pomiędzy kosztami utrzymania. Przyjęty jednak został pod uwagę cały szereg innych wydatków w budżecie inwalidy, które na wsi czy w małem miasteczku mogą być nawet wyższe, aniżeli w wielkim ośrodku i dlatego też zatrzymano się na tych normach 12 i 32%.</u>
          <u xml:id="u-31.19" who="#WacławMakowski">Oszczędność, jaką Skarb Państwa z tytułu podziału miejscowości na klasy otrzyma, będzie osiągnięta przedewszystkiem na rencie inwalidów lżej poszkodowanych, tych inwalidów, dla których renta nie stanowi całkowitego utrzymania, tylko pewien dodatkowy zasiłek do jego zarobków; natomiast jeżeli chodzi o inwalidów ciężko poszkodowanych, dla których renta musi stanowić całkowite zaopatrzenie, to renta z dodatkami wszelkiego rodzaju dla tej części inwalidów w miejscowościach klasy A z reguły, a w miejscowościach klasy B i C w wielu wypadkach wzrośnie i byt ich poprawi. Jeżeli inwalida 15%-owy, kawaler, w Warszawie lub w innej miejscowości, zaliczonej do klasy A, otrzymywać będzie tę samą co dzisiaj rentę, wynoszącą 18 zł 75 gr, to taki sam 15%-owy inwalida z żoną i 4-giem dzieci dozna już, wprawdzie groszowej drobnej poprawy, na skutek lepszego skonstruowania dodatku rodzinnego. Inwalida 50%-owy, kawaler, w klasie A miejscowości, który dziś otrzymuje 72 zł 50 gr, otrzyma w Warszawie to samo, jeżeli zaś przysługiwać mu będą pewne dodatki, to w takim razie to jego zaopatrzenie wzrosnąć może do 108 zł 75 gr, Jeżeli zaś chodzi o 50%-owego inwalidę z żoną i 4 dzieci, to jego zaopatrzenie, wynoszące dzisiaj 114 zł, podniesie się z reguły do 115 zł, a może wzrosnąć do 151 zł 25 gr przy posiadaniu danych do otrzymywania dodatków. Renta zaś inwalidy 100%-owego, kawalera, wzrośnie z dzisiejszej normy 199 zł 95 gr, na 225 zł, bo taki inwalida z reguły będzie miał dodatek pielęgnacyjny, gdyż sama norma 100% wskazuje, że będzie on podpadał pod przepis odnośnego artykułu o dodatku pielęgnacyjnym. Z dodatkami zaś innemi lub wyższym pielęgnacyjnym renta jego z tej kwoty wzrosnąć może do 400 zł. Renta inwalidy 100%-owego, żonatego, z czworgiem dzieci, wzrosnąć może do 485 zł, przy istnieniu wszystkich okoliczności, uprawniających go do dodatków, gdy dzisiejsze jego maximum wynosi 283 zł, a jego podstawowe uprawnienia po wejściu w życie tej ustawy będą się zaczynały od 285 zł, a więc więcej, niż wynosi jego maximum w dotychczasowym stanie rzeczy. Jeśli sięgnąć do klasy „B” i „C”, to i tu przekonamy się, że te oszczędności właśnie będą, jak wspomniałem, na inwalidach lżej poszkodowanych, na tych, dla których renta nie stanowi całkowitego zaopatrzenia, natomiast inwalidzi ciężko i najciężej poszkodowani na tej ustawie niewątpliwie zyskają.</u>
          <u xml:id="u-31.20" who="#WacławMakowski">Maximum zaopatrzenia inwalidy 100%-ego w klasie miejscowości „B” wzrosnąć może od poziomu dzisiejszego do 364 zł, a inwalidy żonatego z czworgiem dzieci — do 438 zł. I nawet w klasie „C”, tej najniższej klasie, maximum zaopatrzenia inwalidy 100%-ego wzrosnąć może do 384 zł 30 gr, jeśli jest żonaty i dzietny, zaś do 326 zł. o ile jest kawalerem.</u>
          <u xml:id="u-31.21" who="#komentarz">(P. Arciszewski: O ile ma dodatki.)</u>
          <u xml:id="u-31.22" who="#WacławMakowski">Oczywiście, o ile ma dodatki.</u>
          <u xml:id="u-31.23" who="#komentarz">(P. Arciszewski: Dodatek za kształcenie.)</u>
          <u xml:id="u-31.24" who="#WacławMakowski">Nietylko dodatek na kształcenie, lecz dodatek pielęgnacyjny dla ciężko poszkodowanych i t d. Aczkolwiek, jak wspomniałem, te 32% nie chwyta jeszcze faktycznej różnicy rozpięcia kosztów utrzymania, i tu można byłoby nawet osiągnąć jeszcze większą oszczędność, tem nie mniej jednak przyjmuję poprawkę P. Snopczyńskiego co do obniżenia tych 32% na 30%, a to dlatego, żeby jeszcze raz jak najwyraźniej podkreślić, w jaki sposób ustosunkowuje się Rząd do zagadnienia inwalidzkiego.</u>
          <u xml:id="u-31.25" who="#WacławMakowski">Stwierdzam, że podział na klasy nie krzywdzi inwalidów. Podział na klasy odejmuje tylko pewnego rodzaju przywilej, który mają inwalidzi, mieszkający w tańszych miejscowościach w stosunku do inwalidów, mieszkających w droższych miejscowościach.</u>
          <u xml:id="u-31.26" who="#WacławMakowski">A więc oszczędność, jaką Skarb na tej ustawie osiąga, dokonana jest tylko kosztem wyrównania pewnego przywileju, wynikającego ze stosunków gospodarczych, a nie kosztem krzywdy inwalidzkiej.</u>
          <u xml:id="u-31.27" who="#WacławMakowski">Drugą oszczędnością w tej sprawie ma być rozciągnięcie zawieszalności rent na wsi. To nie jest oszczędność, która da Skarbowi większą kwotę, To jest oszczędność bardzo drobna, zwłaszcza, jeżeli przyjąć poprawkę zgłoszoną tutaj, ażeby wysokość ziemi 5 ha zastosować tylko do ziemi klasy 1 i 2, podnosząc ją na 6 ha klasy 3-ej i 8 ha klasy 4-ej, Ta oszczędność spada do bardzo małej sumy, bo trzeba pamiętać, że w ogólnej ilości gospodarstw w Polsce do 5 ha gospodarstw jest 65%.</u>
          <u xml:id="u-31.28" who="#WacławMakowski">Nie mam pod ręką danych, dotyczących gospodarstw do 8 ha, bo nie miałem tego nowego wniosku. Jednakże jeżeli przyjąć pod uwagę, że gospodarstw, posiadających powierzchnię od 5 do 20 ha, jest w Polsce 32% i uwzględniając 65% gospodarstw do 5 ha, które są wyłączone, oraz po odrzuceniu niektórych gospodarstw osadniczych i gospodarstw większych, które opłacają podatek dochodowy, a więc zawieszalność renty dokonywana jest na innych zasadach, możemy przyjąć na oko, że ta zawieszalność rent dotknąć może 2–3% gospodarstw ogółu inwalidów. Trzeba jednak uwzględnić, że ta zawieszalność rent stosuje się tylko do inwalidów poniżej 45% ogólnej niezdolności do pracy — podkreślam tu: ogólnej niezdolności dlatego, że jest wielka różnica pomiędzy niezdolnością, stwierdzoną przez komisję a pozostajacą w związku ze służbą wojskową, na podstawie której wypłacana jest renta, a ogólną niezdolnością do pracy, która jest z reguły wyższa, aniżeli ta, związana bezpośrednio ze służbą wojskową. A więc ponieważ odrzuca się tu zgóry już blisko połowę inwalidów, to ta zawieszalność rent może dotyczyć bardzo nielicznych wypadków stosunkowo większych gospodarstw rolnych. I tę poprawkę, zgłoszoną przez posła Snopczyńskiego, jednak również przyjmuję.</u>
          <u xml:id="u-31.29" who="#WacławMakowski">W dyskusji, jaka tu miała miejsce, zarówno p. Cardini, jak i p. Arciszewski zgodni byli w jednem oświadczeniu, że ta ustawa pogarsza dotychczasowe warunki, że ona pogarsza dotychczasową ustawę, że jest złą, że zaprzecza wszystkim postulatom inwalidzkim i t. d.</u>
          <u xml:id="u-31.30" who="#WacławMakowski">Zdaje się, że wolny jestem od odpowiadania na poszczególne argumenty, ponieważ cytowane przeze mnie poprawki, które wnosimy do ustawy, zwalniają mnie od dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-31.31" who="#WacławMakowski">Tem niemniej jednak chciałbym zatrzymać się na drobiazgu, ale na drobiazgu wielce charakterystycznym Pos. Cardini zarzucił większości komisji i Rządowi, że przez redakcję art. 3 chce jakgdyby respektować jakieś względy sekciarskie. Te względy sekciarskie maja się kryć w tem, że ustawa uznaje dla Państwa konsekwencje finansowe — tylko w wypadkach ślubów zawartych w sposób, przewidziany przez ustawodawstwo cywilne. P Cardini zaś przez skreślenie tego warunku chciałby, aby Państwo ponosiło konsekwencje wszelkich ślubów, a więc takich, które nie są ślubami w znaczeniu prawnem. Zdaje mi się, że ta poprawka p. Cardiniego chciałaby usankcjonować sekciarskie śluby, które nie są przewidziane przez ustawodawstwo cywilne.</u>
          <u xml:id="u-31.32" who="#WacławMakowski">Jeżeli może w takiej prostej i jasnej sprawie istnieć tak wielkie nieporozumienie, to zdaje mi się, że to stwierdza tylko, że może nie wszystkie zarzuty, które były stawiane i na komisji i tutaj, były dostatecznie przemyślane i przepracowane. To też na komisji wiele poprawek już w trakcie dyskusji było wycofanych, bo, jak się okazało, wnioskodawcy niekiedy wcale nie znali przepisów ustawy i opierali się na zupełnie mylnych przesłankach.</u>
          <u xml:id="u-31.33" who="#WacławMakowski">Jeżeli p. pos. Cardini i p. pos. Arciszewski tak zgodni byli w ocenie ustawy, jako ustawy bardzo złej i pogarszającej dotychczasowy stan rzeczy, to nie byli zgodni w drugiem zagadnieniu, w zagadnieniu przyznania zaopatrzenia inwalidom z oddziałów ukraińskich. To właśnie, że można było w całym kompleksie zagadnień odrazu znaleźć porozumienie i jednomyślnie stwierdzić, że wszystko jest nic nie warte, a jednocześnie w pewnym szczególe stać na odwrotnie sprzecznych stanowiskach, to stwierdza, że ocena tego zagadnienia przez wymienionych panów posłów należy do kategorji politycznych wystąpień, a nie rzeczowych i obiektywnych. Przed chwilą prezes klubu Chrześcijańskiej Demokracji, p. Bittner, musiał złożyć wyjaśnienia co do stanowiska p. Cardiniego w sprawie ukraińskiej. Sądzę, że gdyby p. prezes był na komisji i brał udział w naszych wielogodzinnych, bo nieraz ponad 10 godzin trwających obradach, to p. prezes złożyłby nam kilka takich wyjaśnień i sprostowań do wielu wniosków p. posła Cardiniego.</u>
          <u xml:id="u-31.34" who="#WacławMakowski">Jeżeli chodzi o zagadnienie ukraińskie, o zagadnienie przyznania zaopatrzenia inwalidom z oddziałów ukraińskich, to nie chcę wchodzić zupełnie w te spory, jakie były tutaj pomiędzy p. posłem Cardinim a przedstawicielami Klubu Ukraińskiego. Mogę tylko stwierdzić, że poglądy p. posła Cardiniego nie odpowiadają poglądom Rządu, ani większości komisji, czego dowodem jest odpowiedni artykuł ustawy. Artykuł ten wcale nie jest zredagowany tak, jak go przedstawił p. poseł Cardini, ani też tem więcej nie może „krzywdzić” inwalidów, jak przedstawił to poseł Wełykanowicz. Jeżeli załatwiamy wogóle tę sprawę, a tem więcej w tej ustawie, to jest to niewątpliwie aktem dobrej woli Państwa Polskiego, aktem zgodnym z tradycją i historją narodu polskiego, która zapomina pewne blizny, jakie istnieją i reguluje dane zagadnienie poza wszelkiem politycznem ustosunkowaniem, oczywiście pod warunkiem lojalności państwowej, to jest pod tym warunkiem, który p. Wełykanowicz odrzuca, a zdaje mi się, że to jest warunek sine qua non.</u>
          <u xml:id="u-31.35" who="#WacławMakowski">Akty tego rodzaju mogą być dokonane tylko wtedy, jeżeli ma miejsce właśnie ta lojalność.</u>
          <u xml:id="u-31.36" who="#WacławMakowski">Chciałbym teraz podkreślić, że stanowisko w sprawie ustawy inwalidzkiej, jakie zajęła większość Komisji i Podkomisji Inwalidzkiej, jakie zajął p. referent budżetu inwalidzkiego w Sejmie, o czem mówiłem na wstępie, że to stanowisko jest również stanowiskiem, które zajął ogół inwalidzki. Tu p. Cardini powoływał się na szereg protestów, które otrzymał. Ja tych protestów otrzymałem również kilkadziesiąt i czytałem te protesty szczegółowo.</u>
          <u xml:id="u-31.37" who="#WacławMakowski">Stwierdzam, że te protesty są bardzo różnorodne. Są protesty pisane według pewnego schematu, w których parę frazesów ostrzejszych lub demagogicznych nawet dominuje nad całą treścią. Ale jest szereg protestów, w których można się dopatrzeć zupełnie wyraźnego państwowego stanowiska wobec tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-31.38" who="#WacławMakowski">Mogę się powołać na memorjał jednego ze związków inwalidzkich, wprawdzie jednego z mniejszych, poza głównym związkiem inwalidzkim, który pisze w ten sposób:</u>
          <u xml:id="u-31.39" who="#WacławMakowski">„Doceniamy w całej pełni nasz obowiązek poniesienia pewnych ofiar na rzecz Skarbu Państwa ze względu na obecny kryzys. To też uważamy, że projekt, któryby przeprowadził rozdział miejscowości na kilka klas i ten podział na okres przejściowy — czasowo ściśle ograniczony — zużytkował dla przeprowadzenia oszczędności budżetowych, jest wprawdzie dla ofiar wojennych bardzo dotkliwym, to jednak przed tą koniecznością ze względu na dobro Państwa i potrzebę państwową nie uchylamy się”.</u>
          <u xml:id="u-31.40" who="#komentarz">(P. Piotrowski: Jaki to związek?)</u>
          <u xml:id="u-31.41" who="#WacławMakowski">Związek inwalidów żydowskich.</u>
          <u xml:id="u-31.42" who="#komentarz">(P. Piotrowski: Żydzi nie mieszkają na wsi, tylko w miastach.)</u>
          <u xml:id="u-31.43" who="#WacławMakowski">Tak jest, mieszkają w różnych miastach; właśnie do klasy III-ej zaliczone są małe miasteczka poniżej 3.000 mieszkańców, które żydzi licznie zamieszkują.</u>
          <u xml:id="u-31.44" who="#komentarz">(P. Piotrowski: Najbardziej państwowy.)</u>
          <u xml:id="u-31.45" who="#WacławMakowski">Nie chodzi o to, czy najbardziej państwowy, przytoczyłem ten memorjał jako najbardziej wyraźnie zredagowany, ale mogę przytoczyć i szereg innych memorjałów organizacyj związków inwalidzkich, mogę też przytoczyć stanowisko, jakie zajęli na audjencji u mnie reprezentanci Wydziału Wykonawczego Związku Inwalidów, a więc największej organizacji, w przeddzień uchwalenia tej ustawy na komisji sejmowej.</u>
          <u xml:id="u-31.46" who="#komentarz">(P. Piotrowski przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-31.47" who="#WacławMakowski">Mogę nawet powołać się na to, co powiedział b. pos. Pająk, pański kolega z tych ław, który właśnie na audjencji u mnie referował sprawę w imieniu Wydziału Wykonawczego Związku Inwalidów.</u>
          <u xml:id="u-31.48" who="#komentarz">(P. Piotrowski: Czy popierał ten projekt?)</u>
          <u xml:id="u-31.49" who="#WacławMakowski">Może Pan poczeka, aż skończę. Otóż p. Pająk przyznał w dyskusji, że istnieje rozpiętość między wsią a miastem w kosztach utrzymania i przemawiając u mnie na audjencji w cieczeniu kilku swoich kolegów z Wydziału Wykonawczego, nie protestował przeciwko zasadzie klas, a jedynie wysuwał kwestję rozpiętości klas. I gdy na moje argumenty, że projektowana rozpiętość jest jeszcze zbyt mała w stosunku do faktycznej rozpiętości, p. wiceprezes Związku Pająk nie mógł znaleźć argumentów rzeczowych i statystycznych, któremi ja rozporządzałem, a broniąc mimo to wyższego zaopatrzenia wsi, argumentował tem, że te pieniądze dochodzące na wieś, to jest dzisiaj jedyna droga kredytu wiejskiego. Potwierdził tem samem, że te pieniądze nie są niezbędne na utrzymanie inwalidy na wsi, bo to utrzymanie tam jest tańsze, tylko te pieniądze mają zastąpić system kredytowy w Państwie, system kredytowania wsi. Zdaje mi się, że nie trzeba dyskutować, iż tego rodzaju system kredytowy nie jest do pomyślenia. Wogóle kredyt z wypłatą rent nie ma nic wspólnego.</u>
          <u xml:id="u-31.50" who="#komentarz">(Przerywania na lewicy, P. Piotrowski: Trudno dyskutować z nieobecnym.)</u>
          <u xml:id="u-31.51" who="#WacławMakowski">Ależ Pan mnie sprowokował; gdyby nie to, tobym o tem nie mówił Nie dyskutuję przytem, tylko wyjaśniam, że nietylko Związek Inwalidów Żydowskich, ale i Związek Inwalidów w ten sposób sprawę traktuje, Mogę zresztą sięgnąć do innych argumentów. Mam tu pod ręką „A. B. C.” jeszcze z 30 września 1927 r. i w tem „A. B. C.” zamieszczony jest wywiad z jednym ze znanych przywódców Związku Inwalidów, dr. Kikiewiczem ze Stanisławowa. W tym wywiadzie na zapytanie przedstawiciela „A. B, C.”, czy z ustawy inwalidzkiej są inwalidzi zadowoleni, oświadczył dr. Kikiewicz: „Muszę przyznać, że polska ustawa inwalidzka należy do jednych z lepszych ustaw inwalidzkich na świecie. W ustawie tej mamy pewne braki”. Następnie p. dr. Kikiewicz wymienia te braki, a mianowicie: 1) że „ustawa nie obejmuje zaopatrzenia osób rannych wskutek działań wojennych, a nie służących w krytycznym czasie w wojsku”. Muszę zwrócić uwagę, że inwalidztwo osób cywilnych reguluje inna ustawa, więc tego nie może załatwiać ustawa inwalidzka wojskowa, która się stosuje do inwalidów wojennych i tego nie można nazwać brakiem ustawy. Drugim takim brakiem — twierdzi dr. Kikiewicz — jest to, że „dodatek drożyźniany stosuje się tylko do renty zasadniczej”. A więc p. dr. Kikiewicz w tym swoim wywiadzie stanął na stanowisku, że wogóle musi istnieć dodatek drożyźniany, a więc musi być dostosowanie do warunków gospodarczych bytu inwalidzkiego. I właśnie ta ustawa w tej chwili wprowadza z powrotem teoretyczne podstawy ustawy z roku 1921, która przewidywała dodatek drożyźniany, a który wskutek dewaluacji marki polskiej i zupełnego zniekształcenia w wykonaniu tej ustawy nie istniał. A więc to, co się wprowadza w tej ustawie, właśnie ten brak dzisiejszy wypełnia.</u>
          <u xml:id="u-31.52" who="#WacławMakowski">Trzecim brakiem — zdaniem dr. Kikiewicza — jest przepis, że „inwalida winien swoje roszczenie zgłosić w ciągu roku po zwolnieniu ze służby wojskowej”. Otóż ustawą z 1929 roku, a więc w 2 lata po tym wywiadzie, termin ten został przedłużony i to jest jedną z przyczyn, że wydatek na renty inwalidzkie, mimo, że oddalamy się coraz bardziej od lat wojny, wzrasta zamiast maleć, i dziś jeszcze szereg inwalidów świeżo zarejestrowanych będzie otrzymywał renty, których dotychczas nie pobierał.</u>
          <u xml:id="u-31.53" who="#WacławMakowski">W dalszym ciągu tego wywiadu p. dr. Kikiewicz oświadczył:</u>
          <u xml:id="u-31.54" who="#WacławMakowski">„Zgodnie z wolą ustawodawcy, uzewnętrznioną w motywach do ustawy inwalidzkiej, renta zupełnego inwalidy odpowiadać powinna poborom XII-tej kategorji. Różnica zatem między każdoczesnemi poborami urzędnika XII-tej kategorji a rentą wypłacaną zupełnemu inwalidzie stanowi kwotę, jakiej się nie dopłaca inwalidom”.</u>
          <u xml:id="u-31.55" who="#WacławMakowski">Dziwnym zbiegiem okoliczności w proteście Związku Inwalidów ze Stanisławowa autorzy twierdzą, że „dotychczas Państwo nie płaci inwalidom tego, co im po myśli ustawy przysługuje, ponieważ obecnie płacone renty inwalidzkie wynoszą nie więcej, jak 52% ustawowej wysokości i dlatego proszą o zaniechanie obniżania zaopatrzeń inwalidzkich. Jest to więc, jak gdyby, powtórzenie argumentu dr. Kikiewicza, że się nie dopłaca inwalidom tego, co im się należy.</u>
          <u xml:id="u-31.56" who="#WacławMakowski">Dr. Kikiewicz twierdzi, że myślą przewodnią ustawy z roku 1921 było, ażeby pobory inwalidzkie równały się poborom urzędnika XII kategorji. Mam w ręku „Sprawozdanie Komisji Inwalidzkiej i Skarbowo-Budżetowej w sprawie ustawy inwalidzkiej z 1921 r. (druk nr 2599) wraz z uzasadnieniem ustawy i mogę stwierdzić, że na str. 13 powiedziane jest, że renta w Polsce jest „o wiele wyższą, aniżeli w Niemczech lub we Francji”, oraz, że „wysokość renty zasadniczej odpowiada zaopatrzeniu urzędnika XII stopni”. Zobaczmy, jak to wygląda w praktyce, porównując nawet nie z zaopatrzeniem emerytalnem urzędnika XII kategorji — ale z jego poborami w czasie czynnej służby. Otóż pozwolę sobie stwierdzić, że czynny urzędnik XII kategorji w Warszawie, kawaler, otrzymuje dziś 160 zł 81 gr, a po 1 maja r. b., po wprowadzeniu 8% stawki emerytalnej, otrzymywać będzie 156 zł 55 gr, natomiast zupełny inwalida, o którym tu mowa, otrzymuje dziś 199 zł 95 gr, a będzie otrzymywał w granicach od 225 zł do 400 zł. Suma 225 zł składa się ze 125 zł renty zasadniczej + 75 zł dodatku ciężko poszkodowanych - conajmniej 25 zł dodatku pielęgnacyjnego. To znaczy, że zupełny inwalida w Warszawie, w stosunku do urzędnika XII kategorji, otrzymywać będzie o 40–150% więcej, aniżeli otrzymuje urzędnik.</u>
          <u xml:id="u-31.57" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.: Ale takich będzie mało.)</u>
          <u xml:id="u-31.58" who="#WacławMakowski">Bo 100%-wych, t. j. zupełnych inwalidów, jest niewielu, ale o nich była mowa i w motywach ustawy z 1921 r. i w wywiadzie dr. Kikiewicza.</u>
          <u xml:id="u-31.59" who="#WacławMakowski">Jeżeli to samo porównanie przeprowadzić na prowincji, otrzymamy rezultaty jeszcze drastyczniejsze. Ponieważ na prowincji mamy kilka kategoryj dodatków mieszkaniowych, zależnie od położenia i wielkości miast, przyjmuję tu dla przeciętnego miasta do 10.000 mieszkańców dodatek w Kongresówce, jako średni, bo jest on niższy, niż w Małopolsce, lecz wyższy, niż w Wielkopolsce. Przekonamy się wówczas, że urzędnik XII kategorji, kawaler, otrzymuje 149 zł 70 gr, a po 1 maja będzie otrzymywał 145 zł 55 gr, inwalida zaś otrzymuje te same kwoty, o których mówiłem, t. j. 195 zł 95 gr, czyli około 200 zł, a otrzymywać będzie w miastach prowincjonalnych, zaliczonych do kategorji B, od 200 od 364 zł, a w miejscowościach, zaliczonych do kategorji C — 176 do 326 zł. A zatem najniższy poziom uposażenia 100%-owego inwalidy w najtańszych miejscowościach będzie wyższy od uposażenia urzędnika XII kategorji na prowincji o przeszło 30 zł, t. j. ponad 20%.</u>
          <u xml:id="u-31.60" who="#WacławMakowski">Jeżeli weźmiemy żonatych, to otrzymujemy mniej więcej to samo rozpięcie.</u>
          <u xml:id="u-31.61" who="#WacławMakowski">Jeżeli sięgniemy do zaopatrzeń wdów, to muszę stwierdzić, że wdowa po urzędniku XII kategorji, po 15 latach służby, dziś otrzymuje 32,5 zł, a będzie miała w myśl nowych przepisów ustawy emerytalnej 25 zł. Wdowa po urzędniku XII kategorji po 25 latach pracy ma 47,5 zł, a będzie miała 40 zł. Wdowa po urzędniku, który pracował 35 lat, miała 62,5 zł, będzie miała 57,5 zł. Wdowa zaś po poległym, czy inwalidzie, o ile jest zdolna do pracy i wieku poniżej lat 50 — będzie miała w Warszawie 37,5 zł, a więc więcej, niż wdowa po urzędniku XII kategorji, o ile przesłużył 15 lat, a prawie tyleż, ile wdowa po urzędniku, który przesłużył 25 lat. Jeżeli wdowa po inwalidzie jest niezdolna do pracy lub ma powyżej 50 lat, otrzyma 62,5 zł, t. j. znacznie więcej od wdowy po urzędniku, który przepracował 25 lat, a nawet więcej, niż będzie brać wdowa po urzędniku, który pracował 35 lat. Jeżeli weźmiemy wdowę po inwalidzie z jednem dzieckiem, to w myśl nowej ustawy będzie brać w Warszawie 87,5 zł, t. j. więcej, niż wdowa po urzędniku, który pracował 35 lat, która w analogicznym wypadku otrzyma w myśl nowej ustawy emerytalnej tylko 70,9 zł.</u>
          <u xml:id="u-31.62" who="#WacławMakowski">Jeżeli więc myślą przewodnią dotychczasowej ustawy było, ażeby inwalidzie zupełnemu dać wynagrodzenie urzędnika XII kategorji, to w imię prawdy trzeba stwierdzić, że zaopatrzenie inwalidy zupełnego jest i będzie znacznie większe od poborów urzędnika XII kategorji, mimo podziału na klasy, tak, jak zaopatrzenie wdowy po inwalidzie będzie lepsze w stosunku do wdowy po urzędniku.</u>
          <u xml:id="u-31.63" who="#WacławMakowski">W świetle tych porównań zaopatrzenia inwalidzkie nie tylko w przyszłości, ale i dziś już przerastają uposażenie urzędnika XII kategorji i dlatego nie może być mowy o upośledzeniu inwalidów, a te zestawienia najlepiej świadczą o wyjątkowym stosunku Rządu do zagadnienia inwalidzkiego i o tem, że proponowana ustawa faktycznie przerasta nawet możliwości Skarbu, skoro Skarb nie jest w stanie w takiej mierze wynagrodzić swoich aktywnych urzędników. A więc ta ustawa jest wielką zdobyczą inwalidów, którzy też niewątpliwie należycie ją ocenią, tak, jak to już niektóre organa prasowe, jak np. „Ociemniały żołnierz”, należycie ją oceniły.</u>
          <u xml:id="u-31.64" who="#WacławMakowski">W myśl powyższego, proszę o odrzucenie wszystkich poprawek, zgłoszonych przez opozycję, natomiast o przyjęcie projektu komisji wraz z poprawkami, zgłoszonemi przez p. Snopczyńskiego i p. Wagnera.</u>
          <u xml:id="u-31.65" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. W. z R.)</u>
          <u xml:id="u-31.66" who="#WacławMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Osiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#POsiński">Wypowiadając się za poprawkami, zgłoszonemi przez p. pos. Snopczyńskiego, proszę również o uwzględnienie poprawek, wynikłych z powodu błędów drukarskich, mianowicie w załączniku art. 17 ustawy o zaopatrzeniu inwalidzkiem w klasie miejscowości B) w szpalcie 2 należy sprostować: 1) w wierszu 9 zamiast „Komionka” ma być „Kamionka”, 2) w wierszu 15 po słowie Jankowice skreślić przecinek, 3) w wierszu 10 zamiast „Sejkowice” ma być „Jejkowice”, 4) w ustępie przedostatnim w wierszu 7 od dołu skreśla się wyrazy „Miasteczko Opatowice”, w wierszu 6 zaś wyrazy: „Rybna, Tarnowice Stare”.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#POsiński">W art. 17 należy dodać opuszczony ustęp: „Rada Ministrów będzie mogła zaliczyć do klasy wyższej miejscowości (osady), położone w okręgach podmiejskich miast powyżej 100.000 mieszkańców i osady fabryczne wielkiego przemysłu, oraz w okresach conajmniej dwuletnich poddawać rewizji zaliczenia miejscowości do klas, ustalonych w załączniku niniejszego artykułu”.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#POsiński">Proszę o przyjęcie ustawy w całości i o odrzucenie wniosków mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do głosowania. Przedewszystkiem został zgłoszony przez p. Cardiniego wniosek formalny o odesłanie ustawy o zaopatrzeniu inwalidzkiem ponownie do komisji. Będziemy przedewszystkiem głosowali nad tym wnioskiem formalnym. Kto z Panów Posłów jest za wnioskiem o odesłanie ustawy do komisji, zechce wstać. Mniejszość, wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do głosowania nad tekstem ustawy.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#WacławMakowski">Do art. 1 została zgłoszona poprawka przez o. Arciszewskiego, która brzmi w sposób następujący: Skreśla się punkt a) i b) art. 1. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Wobec tego artykuł ten przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#WacławMakowski">Do art. 2 jest poprawka p. Arciszewskiego pod c) odnośnie do armji austrjackiej zamiast 1 listopada 1918 r. wstawić „3 listopada 1918 r.”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Wobec tego artykuł ten przechodzi w brzmieniu komisyjnem z poprawką redakcyjną, zgłoszoną przez p. referenta.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#WacławMakowski">Do art. 3 jest poprawka p. Arciszewskiego, aby pod a) skreślić od słów „o ile małżeństwo” do końca ustępu. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Artykuł ten przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#WacławMakowski">Do art. 4, 5 i 6 nie zgłoszono poprawek, przeto przechodzą one w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#WacławMakowski">Do art. 7 została zgłoszona poprawka p. Arciszewskiego. Poprawka ta brzmi: Ustęp ostatni skreślić. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Artykuł ten przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#WacławMakowski">Do art. 8, 9, 10, 11, 12, 13 i 14 poprawek nie zgłoszono. Przechodzą one w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#WacławMakowski">Do art. 15 jest poprawka p. Arciszewskiego, ażeby skreślić wyrazy „przynajmniej o 45%”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#WacławMakowski">Do art. 16 niema poprawek, przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#WacławMakowski">Do art. 17 jest poprawka p. Arciszewskiego, ażeby artykuł ten skreślić. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#WacławMakowski">Do tego samego artykułu jest poprawka p. Snopczyńskiego, żeby w ustępie pierwszym wierszu 7 z góry zamiast 32% wstawić 30%”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#WacławMakowski">Do art. 17 są jeszcze poprawki redakcyjne. Kto jest za temi poprawkami, zechce wstać. Mniejszość, poprawki upadły.</u>
          <u xml:id="u-33.13" who="#WacławMakowski">Do art. 19 jest poprawka p. Arciszewskiego, ażeby w ustępie ostatnim zamiast cyfry 15 wstawić 18. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-33.14" who="#WacławMakowski">Do art. 20, 21, 22 niema poprawek, przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-33.15" who="#WacławMakowski">Do art. 23 jest poprawka p. Arciszewskiego, ażeby w ust. 1 „zmarłego” zastąpić przez „zupełnego”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-33.16" who="#WacławMakowski">Do art. 24 niema poprawek, przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-33.17" who="#WacławMakowski">Do art. 25 jest poprawka p. Cardiniego w druku nr 532. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-33.18" who="#WacławMakowski">Do art. 26 niema poprawek, przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-33.19" who="#WacławMakowski">Do art. 27 jest poprawka p. Arciszewskiego, ażeby w ust. 2 skreślić zdanie drugie. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-33.20" who="#WacławMakowski">Do ust. 3 jest poprawka, aby skreślić p. 2). Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-33.21" who="#WacławMakowski">Do art. 28 jest poprawka p. Arciszewskiego, ażeby ten cały artykuł skreślić. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-33.22" who="#WacławMakowski">Do art. 29 niema poprawek, przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-33.23" who="#WacławMakowski">Do art. 30 jest poprawka p. Arciszewskiego, ażeby w p. 2 b) zamiast „przestępstwo przeciwpaństwowe” wstawić „zdradę stanu”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-33.24" who="#WacławMakowski">Do art. 31, 32 niema poprawek, przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-33.25" who="#WacławMakowski">Do art. 33 jest poprawka p. Arciszewskiego, ażeby p. d) skreślić. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-33.26" who="#WacławMakowski">Do tego samego artykułu jest poprawka p. Snopczyńskiego. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#WładysławWojtowicz">Art. 33 ust. 1 lit. d wiersz 6 i następne otrzymują brzmienie: „Za stały warsztat pracy na roli uważać należy, bez względu na sposób zagospodarowania i położenie, gospodarstwa o powierzchni conajmniej 5 ha użytkowej ziemi I lub II klasy, 6 ha III klasy, 8 ha IV klasy. Bliższe postanowienia co do zakwalifikowania gospodarstw z ziemią, zaliczoną do kilku różnych klas z uwzględnieniem norm wyżej podanych, oraz z ziemią, zaliczoną do dalszych klas, jak również co do gospodarstw o specjalnym charakterze ze względu na sposób zagospodarowania (warzywnictwo, sadownictwo i t. p.) i położenie, oraz gospodarstw, posiadanych przez inwalidów na mocy przepisów o nadaniu ziemi żołnierzom Wojska Polskiego i gospodarstw nabytych przez inwalidów z mocy ustawy z dnia 28 grudnia 1925 r. (Dz. U. R. P. 1926 r. nr 1 poz. 1) określi rozporządzenie wykonawcze”.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#WładysławWojtowicz">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#WładysławWojtowicz">Do art. 34 jest poprawka p. Cardiniego, aby słowo „zasadniczej” zastąpić słowem „pełnej”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#WładysławWojtowicz">Do art. 35 jest poprawka p. Cardiniego, która odpada, ponieważ jest analogiczna z poprzednią.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#WładysławWojtowicz">Do tego samego art. 35 jest poprawka p. Cardiniego, aby po słowach „dodatek rodzinny i kwalifikacyjny” dodać słowa „wraz z dodatkiem dla ciężko poszkodowanych”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#WładysławWojtowicz">Wobec tego odpada także poprawka do art. 36. Natomiast jest do art. 36 poprawka p. Arciszewskiego, ażeby ustęp przedostatni skreślić. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 36 przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#WładysławWojtowicz">Do art. 37, 38, 39 niema poprawek, przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#WładysławWojtowicz">Do art. 40 jest poprawka p. posła Cardiniego, aby cyfrę 5% zastąpić cyfrą 10%. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 40 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-34.9" who="#WładysławWojtowicz">Art. 41–49 włącznie nie mają poprawek, przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-34.10" who="#WładysławWojtowicz">Do art. 50 jest poprawka p. Cardiniego, która proponuje skreślić ostatnich kilka wyrazów. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 50 przechodzi w brzmieniu komisji.</u>
          <u xml:id="u-34.11" who="#WładysławWojtowicz">Art. 51–55 nie mają poprawek, przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-34.12" who="#WładysławWojtowicz">Do art. 56 jest poprawka p. Cardiniego, ażeby dodać słowa „i ulg podatkowych”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 56 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-34.13" who="#WładysławWojtowicz">Art. 57, 58 przechodzą w brzmieniu komisyjnem. Do art. 59 jest poprawka p. Cardiniego, znana Panom z druku. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, art. 59 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-34.14" who="#WładysławWojtowicz">Następne poprawki p. Cardiniego polegają na wprowadzeniu nowych tekstów artykułów. Po art. 59 proponuje on nowy artykuł, którego treść jest Panom znana z druku. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-34.15" who="#WładysławWojtowicz">Dalsza poprawka p. Cardiniego proponuje nadać nowe brzmienie art. 60 ze zmianą liczby 60 na 61, również poprawka znana Panom z druku. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-34.16" who="#WładysławWojtowicz">Następnie p. Cardini proponuje po art. 60 nowy artykuł. Kto jest za tem, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-34.17" who="#WładysławWojtowicz">Do art. 61 niema poprawek.</u>
          <u xml:id="u-34.18" who="#WładysławWojtowicz">W art. 62 jest poprawka p. Arciszewskiego o skreślenie tego artykułu. Kto z Panów Posłów jest za skreśleniem art. 62, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-34.19" who="#WładysławWojtowicz">Następnie idzie poprawka p. Cardiniego, ażeby w tem miejscu wstawić nowy artykuł. Treść tego artykułu znana jest pp. Posłom z druku. Kto z pp. Posłów jest za poprawką p. Cardiniego, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-34.20" who="#WładysławWojtowicz">Art. 63, 64 i 65 przechodzą w brzmieniu komisji, ponieważ poprawek niema.</u>
          <u xml:id="u-34.21" who="#WładysławWojtowicz">W art. 66 ustęp ostatni proponuje p. Arciszewski skreślić. Kto z pp. Posłów jest za skreśleniem tego ustępu, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-34.22" who="#WładysławWojtowicz">Art. 67 i 68 przechodzą w brzmieniu komisji.</u>
          <u xml:id="u-34.23" who="#WładysławWojtowicz">Do art. 69 jest poprawka p. Cardiniego, który proponuje skreślenie tego artykułu. Kto z pp. Posłów jest za skreśleniem tego artykułu, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-34.24" who="#WładysławWojtowicz">Pozostaje do tego samego artykułu poprawka p. Wełykanowicza, znana pp. Posłom z druku. Kto z pp. Posłów jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-34.25" who="#WładysławWojtowicz">Art. 70–73 przechodzą w brzmieniu komisji.</u>
          <u xml:id="u-34.26" who="#WładysławWojtowicz">Do art. 74 jest poprawka p. Arciszewskiego, ażeby ten artykuł skreślić. Kto z pp. Posłów jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-34.27" who="#WładysławWojtowicz">Art. 75, 76, 77 i 78 t. j. do końca nie mają poprawek, wobec tego przechodzą w brzmieniu komisji.</u>
          <u xml:id="u-34.28" who="#WładysławWojtowicz">Przechodzimy do głosowania pozytywnego nad całością ustawy. Kto z pp. Posłów jest za całością ustawy wraz z tytułem w brzmieniu komisji z poprawkami p. Snopczyńskiego, proszę wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-34.29" who="#WładysławWojtowicz">Trzecie czytanie ustawy odbędzie się na jednem z najbliższych posiedzeń.</u>
          <u xml:id="u-34.30" who="#WładysławWojtowicz">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o rządowym projekcie ustawy o koncesjach na koleje znaczenia miejscowego i koleje miejskie (druki nr 322 i 533).</u>
          <u xml:id="u-34.31" who="#WładysławWojtowicz">Głos ma p. Dolanowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PDolanowski">Ustawa, którą mam zaszczyt referować w imieniu Komisji Komunikacyjnej, wypełnia znaczną lukę w naszem ustawodawstwie gospodarczem.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PDolanowski">Dotychczasowy stan prawny w dziedzinie koncesjonowania kolei prywatnych jest regulowany ustawą z dnia 14 października 1921 r., która w swych postanowieniach nie odróżnia kolei znaczenia ogólnego od kolei znaczenia miejscowego, nie normuje sprawy kolei miejskich użytku publicznego (tramwaje) oraz w sposób pozytywny nie rozstrzyga uprawnień władz państwowych co do wydawania pozwoleń na budowę kolei użytku prywatnego o silniku mechanicznym. Uregulowanie tej sprawy, uporządkowanie stanu prawnego stało się tem konieczniejsze, iż z dniem wejścia w życie ustawy z 1921 r. utraciły moc dzielnicowe ustawy o koncesjonowaniu kolejek dojazdowych.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#PDolanowski">W zrozumieniu doniosłości sprawy w r. 1925 z inicjatywy poselskiej wpłynął projekt ustawy koncesyjnej na koleje znaczenia miejscowego, który niestety poza komisję nie wyszedł i sprawa pozostała w zawieszeniu do chwili dzisiejszej, gdy Rząd, występując z tym projektem, porządkuje część prawną tego zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#PDolanowski">Zasady prawne, będące podstawą niniejszej ustawy dadzą się streścić w sposób następujący: 1) ustalona została ścisła definicja kolei znaczenia miejscowego użytku publicznego, kolei miejskich, oraz kolei użytku prywatnego o silniku mechanicznym: 2) w konsekwencji przyjęcia definicji prawnej uporządkowaną została procedura i uprawnienia władz państwowych przy nadawaniu koncesji.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#PDolanowski">W myśl dotychczas obowiązującej ustawy koncesje na budowę kolei prywatnych nadaje Prezydent Rzeczypospolitej na podstawie uchwały Rady Ministrów, powziętej na wniosek Ministra Komunikacji. Ponieważ, jak zaznaczyłem poprzednio, ustawa z r. 1921 nie odróżnia kolei lokalnych od kolei ogólnego znaczenia, przeto dla budowy względnie małego, kilkukilometrowego odgałęzienia linji kolejowej, nie mającego znaczenia ogólnopaństwowego, koniecznem się staje uruchomienie skomplikowanego aparatu państwowego do uzyskiwania uchwały Rady Ministrów i podpisu Pana Prezydenta Rzeczypospolitej włącznie, co musi, rzecz naturalna, w dużym stopniu utrudniać prace koncesjonarjuszom.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#PDolanowski">Ustawa niniejsza ustala zasadę, iż nadawanie koncesji na koleje znaczenia miejscowego należy do Ministra Komunikacji, na tramwaje do gmin miejskich, zaś na koleje użytku prywatnego o silniku mechanicznym z reguły do dyrekcji okręgowych kolei państwowych, występujących z upoważnienia Ministerstwa Komunikacji. Poprawki, przyjęte przez Komisję Komunikacyjną, idą w kierunku dalszego uproszczenia procedury, odciążenia jej od zbytniej biurokracji i mają na celu ułatwienie sferom finansowym, oraz samorządom terytorjalnym, mającym możność i chęć ulokowania swych kapitałów w tej tak ważnej dla Państwa tak pod względem gospodarczym, jak i obrony kraju dziedzinie, załatwienia formalności ile możności jak najprędzej i w obrębie jednego resortu ministerialnego.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#PDolanowski">Komisja Komunikacyjna przyjęła szereg poprawek, mających na celu ograniczenie porozumiewania się Ministerstwa Komunikacji, organu Rządu, mającego w swej pieczy całość polityki komunikacyjnej, z innemi resortami do koniecznego minimum i sprowadzenie tego uzgodnienia do drugiej instancji, jako bardziej powołanej z natury rzeczy do rozstrzygania o potrzebach natury lokalnej. Dlatego też uchwaliła komisja skreślenie w art. 6 tej części, która mówi, że koncesję na budowę kolei znaczenia miejscowego nadaje Minister Komunikacji w porozumieniu z Ministrami Skarbu, Przemysłu i Handlu, Spraw Wojskowych, Spraw Wewnętrznych i Robót Publicznych. Poprawka ta ma uzasadnienie w tem, iż art. 5 projektu w redakcji komisyjnej nakazuje utworzenie komisji wojewódzkiej przez właściwego wojewodę, przy udziale reprezentantów tych ministerstw, która ma za zadanie zbadanie całości sprawy danej koncesji. Po przeprowadzeniu tego badania i powzięciu wniosku przez komisję porozumiewanie się ponowne trzecich instancyj z sobą jest zupełnie zbędne, z wyjątkiem wypadku, gdy reprezentant któregoś z ministerstw na komisji wojewódzkiej zgłosi sprzeciw przeciw tym czy innym postanowieniom, mającej być udzieloną koncesji; w takim razie Minister Komunikacji decyduje w porozumieniu z właściwym Ministrem, którego przedstawiciel zgłosił zastrzeżenie.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#PDolanowski">Szereg drobniejszych poprawek zmierza również do uproszczenia sprawy, do zmniejszenia formalności proceduralnych i ułatwienia tem samem rozbudowy naszej sieci kolejowej.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#PDolanowski">Zaznaczyć muszę, że w tej tendencji ułatwiania uzyskiwania koncesji komisja nie poszła zbyt daleko, pamiętając stale o zapewnieniu dostatecznej ingerencji i nadzoru władz państwowych w tych dziedzinach, które mają podstawowe znaczenie w życiu Państwa, to znaczy w dziedzinie obrony kraju, bezpieczeństwa publicznego, jak również w dziedzinie polityki taryfowej.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#PDolanowski">Pierwotne projekty, poselski z r. 1925, jak i częściowo obecny, miały charakter normatywno-prawny, to znaczy, że raczej ustalały formy i system, którym należy się kierować przy udzielaniu koncesji, a mniej zajmowały się treścią ekonomiczną, która powinna się znaleźć w tych normach, a musi być wynikiem polityki komunikacyjnej Rządu i większości sejmowej. By uzupełnić ustawę w tej mierze, komisja poczyniła szereg poprawek, lecz nim przejdę do ich zreferowania, pozwolę sobie słów kilka powiedzieć o stanie kolejnictwa dojazdowego u nas i w innych krajach Europy, oraz o systemach opieki Państwa nad tą dziedziną komunikacji.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#PDolanowski">Opierając się na danych „Bulletin de l'Association Internationale du Congrès des Chemins de Fer”, należy stwierdzić, że pod względem długości sieci kolejowej o charakterze miejscowym na 100 km. kw. powierzchni stoimy na szarym końcu Europy, przewyższając jedynie kraje zacofane w budownictwie komunikacyjnem, jak Rosja sowiecka, Rumunja i Łotwa. W r. 1929 posiadaliśmy 3.127 km. toru kolejek dojazdowych, co w stosunku, powiedzmy, do Belgji z jej 5.000 km. jest niewspółmiernie mało, nie mówiąc już o Niemczech z ich blisko 12.000 km. i Francji z blisko 14.000 km. Niesłychanie charakterystyczne cyfry daje porównanie sieci kolejowej dojazdowej w Polsce z siecią kolejową w Belgji, która na 100 km. kw. ma 14,6 km. toru, gdy u nas wypada 1 km., zaś na 10.000 mieszkańców 5,8 km. toru, gdy u nas 1,3 km. Ten rozwój sieci kolei dojazdowych w krajach, o których mówię, był wynikiem świadomej tendencji rządów tych krajów do popierania budownictwa i rozwoju lokalnej sieci komunikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#PDolanowski">Nie wdając się w szczegóły, ograniczę się tu do skonstatowania, iż w większości krajów Europy, jako to w Belgji, Francji, Niemczech, Italji, dawnej Austrji i in., rozwój lokalnych linij kolejowych był pod specjalną opieką państwa i samorządu terytorjalnego, które szły tak daleko, biorę za przykład Francję, iż udzielały subwencji do wysokości 50% kapitału zakładowego, oraz gwarancji zysków od tego kapitału. Generalizując, można postawić tezę, iż system subwencjonowania budowy kolejek dojazdowych przez Państwo i komuny był i jest przyjęty niemal przez wszystkie państwa Europy.</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#PDolanowski">Komisja Komunikacyjna, zastanawiając się nad zagadnieniem wytworzenia warunków, sprzyjających pobudzeniu ruchu budowlanego w tej dziedzinie, doszła do przekonania, iż aczkolwiek jesteśmy upośledzeni pod tym względem bardzo znacznie, zwłaszcza w b. zaborze rosyjskim, jednak sytuacja budżetowa Państwa wyklucza w danym czasie możność subwencjonowania przez Rząd kolejnictwa lokalnego i miejskiego. Nadto komisja uznała, iż ustawa, którą mamy dziś uchwalić, wchodzi w życie w odmiennych warunkach rozwoju techniki od ustaw koncesyjnych innych krajów Europy, których większość weszła w życie na końcu ubiegłego stulecia, że żyjemy w czasie walki trakcji samochodowej z kolejową, że nie możemy przesądzić, czem ta walka się skończy, przeto nie należy i z tego względu zbytnio angażować Państwa bezpośrednio w popieraniu jednej z gałęzi komunikacji.</u>
          <u xml:id="u-35.14" who="#PDolanowski">Dlatego też słuszne jest postanowienie ustawy, które pomoc finansową Skarbu Państwa w postaci udzielenia gwarancji czystego dochodu ogranicza do wyjątków, przyznawanych wyłącznie w trybie ustawodawczym. Natomiast uważaliśmy za wskazane wprowadzić do niniejszego projektu postanowienia, któreby dawały koncesjonariuszowi znaczniejsze ulgi przez zwolnienie od opłat stemplowych, oraz od podatku dochodowego. Ulgi podatkowe nie nakładają na Skarb Państwa efektywnych wydatków, dając jednocześnie możliwość przedsiębiorstwom małodochodowym, jakiemi są z zasady kolejki dojazdowe, zmniejszenia wydatków na cele nieprodukcyjne, zwłaszcza w pierwszym okresie budowy.</u>
          <u xml:id="u-35.15" who="#PDolanowski">Pozatem ustawa udziela w art. 26 i 27 następujących ulg dla koncesjonarjuszów: obligacje kolei znaczenia miejscowego są wolne od opłat stemplowych do końca pierwszego roku eksploatacji; tytuły oparte na pożyczkach kolejowych, nadanych z gwarancją Skarbu Państwa, posiadają bezpieczeństwo pupilame; przewóz materjałów dla budowy tych kolei Polskie Koleje Państwowe uskuteczniają według taryfy gospodarczej oraz są upoważnione do odstępowania przedsiębiorstwom kolei lokalnych zbędnych materjałów po cenie kosztów własnych.</u>
          <u xml:id="u-35.16" who="#PDolanowski">Wobec wprowadzenia tych ulg, komisja proponuje zmniejszenie czasokresu, na który jest wydawana koncesja i po którym kolej przechodzi na własność Skarbu, z 60 na 50 lat, motywując swą propozycję tem, iż w obecnych warunkach nie są przeprowadzane koncesjonowania na okres dłuższy, a nie powinno to mieć miejsca w odniesieniu do przedsiębiorstw względnie drobnych, nie wymagających znaczniejszych nakładów finansowych, jakiemi są z reguły kolejki dojazdowe. Ostatnio mieliśmy przykład stwierdzający słuszność tej tezy z koncesją na linję o tak doniosłem znaczeniu, jak Górny Śląsk — Gdynia, która została udzielona na 45 lat.</u>
          <u xml:id="u-35.17" who="#PDolanowski">Ustawa niniejsza stwarza specjalne normy uprzywilejowujące samorząd terytorjalny przy budowie kolei lokalnych, co ma doniosłe znaczenie, gdyż praktyka ostatnich lat wykazała, iż większość kolejek dojazdowych w Polsce jest budowana przez samorząd, nie zaś przez kapitał prywatny.</u>
          <u xml:id="u-35.18" who="#PDolanowski">Kończąc, uważam za wskazane zaznaczyć, iż Komisja Komunikacyjna nie łudziła się, że uchwalając tę ustawę, pobudzi tak znaczny ruch budowlany w dziedzinie kolejnictwa dojazdowego, iż wyrówna on dotychczasowe zaniedbanie i pozwoli osiągnąć znaczniejsze rezultaty. Natomiast, przedkładając niniejszą ustawę Sejmowi, komisja wychodziła z założenia, iż obowiązkiem jej było doprowadzenie do unormowania stanu prawnego, uproszczenia ile możności formalności przy nadawaniu koncesji i udzieleniu tych ulg, któremi w danych warunkach Skarb Państwa może dysponować. W ten sposób komisja raczej zmniejszyła trudności, usunęła tamę, która z powodu braku ustawy istniała, natomiast przesądzić nie mam możności, jaką treść włoży życie w normy prawne, przez nią uchwalone.</u>
          <u xml:id="u-35.19" who="#PDolanowski">W imieniu Komisji Komunikacyjnej mam zaszczyt prosić o przyjęcie ustawy w brzmieniu komisyjnem, oświadczając się jednocześnie przeciw poprawce mniejszości do art. 27 z motywów, wyłuszczonych w sprawozdaniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-35.20" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Piotrowski.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#KazimierzŚwitalski">P, Piotrowski:</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Panów, zabieram głos do sprawozdania komisji z następujących dwóch względów: po l) ażeby zasadniczo wypowiedzieć się przeciw uzasadnieniu komisji i wnioskom, przyjętym przez większość sejmową, o udzielenie znaczniejszych ulg podatkowych i innych w celu skaptowania kapitału inwestycyjnego obcego czy rodzimego, jeśli chodzi o kolejki dojazdowe i miejscowego znaczenia; po 2) ażeby wypowiedzieć się za wnioskiem mniejszości, by przewóz pracowników przedsiębiorstwa „Polskie Koleje Państwowe” oraz emerytów tego przedsiębiorstwa, jak również bagaży wymienionych osób odbywał się za opłatą według taryfy kolejowej, obowiązującej dla tych osób w przedsiębiorstwie „Polskie Koleje Państwowe”. Wprawdzie komisja w uzasadnieniu powiada, że ta moja poprawka nie jest aktualna, bo sprawa przewozu pracowników jest zwykle regulowana normami umowy z zarządami kolei prywatnych i lokalnych, my jednak uważamy, że ta sprawa powinna być ustawowo w danej ustawie zagwarantowana.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#KazimierzŚwitalski">Jeśli idzie o zasadniczą rzecz, to wypowiadając się przeciw nowym ulgom dla kapitalistów, uważamy, że dziś czas jest najnieodpowiedniejszy na prezenty. Właśnie cios za ciosem spada na klasę robotniczą w Polsce. Jeden zamach za drugim, spadają na zdobyte ciężką ofiarną walką prawa robotnicze. Setki i tysiące ludzi pozbawione zostały pracy i prawa do życia. Setkom i tysiącom robotników i pracowników obniżono płace. Pogorszono wybitnie prawa emerytów, wysłużonych kolejarzy i pracowników państwowych. Zredukowano dni pracy w przedsiębiorstwach prywatnych i na kolejach. Obniżono płace górników, a po tem wszystkiem Rząd wnosi do Sejmu nowe projekty ustaw, godzące w dotychczasowe prawa robotników. W tym właśnie okresie przychodzi się z ustawą napozór drobną, napozór nie mającą większego znaczenia, w której się powiada, że przez lat 10 pewne koleje będą zwolnione od opłat rządowych i samorządowych i od podatku dochodowego dopóki ich czysty zysk nie przewyższy 5% oprocentowania od reszty kapitału zakładowego.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#KazimierzŚwitalski">I z tym prezentem przychodzi Rząd, żeby w ten sposób zwabić obce kapitały, kiedy robotnicy bronią się przeciw…</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Gdzie jest ten zamach że się daje pozwolenie na budowę innych dróg?)</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#KazimierzŚwitalski">To są ulgi i przywileje dla kapitalistów, to nie pozwolenie. Idzie o to, aby przez 10 lat można było zwolnić od opłat rządowych i samorządowych, od podatku dochodowego, dopóki ich czysty zysk nie przewyższy 5% oprocentowania kapitału zakładowego.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#KazimierzŚwitalski">Właśnie dlatego to podkreślam, że podobna polityka finansowa doprowadziła do dzisiejszego światowego kryzysu, do pogłębienia tego kryzysu i tu leży jego źródło i przyczyna załamywania się dzisiejszych form kapitalistycznej gospodarki. Uprzywilejowanie i zwalnianie od opłat kapitalistów, a zrzucanie ciężaru na ogół pracowników, na tem polega cała istota rzeczy, jeśli chodzi o główne przyczyny kryzysu. My stoimy na wręcz przeciwnem stanowisku niż Panowie. Kapitaliści nie mają mieć ulg. Ciężary mają ponosić ci na rzecz Państwa i na rzecz społeczeństwa, którzy ciągną ogromne zyski. Panowie powiadacie, 5% dochodu od kapitału ma być zupełnie wolne od wszelkiego podatku dochodowego...</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Na czas budowy, inwestycyj.)</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#KazimierzŚwitalski">...przez lat 10 od wejścia w życie ustawy. Uważamy, że właśnie obecnie to nie jest odpowiednia pora; gdy robotnicy bronią się przeciw obniżeniu płac, obniżeniu zasiłków, gdy chcą zaprotestować przeciw tej polityce, to się im to uniemożliwia. Kiedy klasa robotnicza chce strajkiem demonstracyjnym wobec całego społeczeństwa zaprotestować, to się wszelkie porozumienie utrudnia, a odezwy, które mówią w sposób jasny i prawdziwy, jakie zamachy idą na klasę robotniczą, wszystko to się masowo konfiskuje. Artykuły w dziennikach i ulotki konfiskuje się, aby robotnicy i pracownicy w Polsce nie dowiedzieli się i nie zaprotestowali 16 marca. A równocześnie przychodzi się z nowemi prezentami dla kapitalistów.</u>
          <u xml:id="u-36.11" who="#KazimierzŚwitalski">Dlatego, zabierając głos, chcę z tej trybuny zaprotestować przeciw polityce gospodarczo-finansowej Rządu, która między innemi prowadzi do pogłębienia kryzysu, a z drugiej strony robotnikom odbiera się zdobycze socjalne i nie daje im się nawet możności zaprotestowania i upomnienia się o swoje ludzkie prawa.</u>
          <u xml:id="u-36.12" who="#KazimierzŚwitalski">Będziemy głosowali przeciw tej ustawie, jako wyraz protestu przeciw polityce kapitalistycznej Rządu sanacji.</u>
          <u xml:id="u-36.13" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt już do głosu się nie zapisał. Sprawozdawca zrzeka się głosu.</u>
          <u xml:id="u-36.14" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-36.15" who="#komentarz">(P. Dobrowolski: Proszę Pana Marszałka o stwierdzenie, czy jest dostateczne quorum.)</u>
          <u xml:id="u-36.16" who="#KazimierzŚwitalski">Owszem, bardzo proszę.</u>
          <u xml:id="u-36.17" who="#komentarz">(Po przeliczeniu.)</u>
          <u xml:id="u-36.18" who="#KazimierzŚwitalski">Jest obecnych 153 posłów. Wobec tego quorum jest.</u>
          <u xml:id="u-36.19" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 1–27 nie zgłoszono poprawek, wobec tego przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-36.20" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 27 jest poprawka p. Piotrowskiego. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 27 przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-36.21" who="#KazimierzŚwitalski">Do reszty artykułów niema poprawek. Przechodzą one w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-36.22" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto jest za ustawą wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-36.23" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-36.24" who="#KazimierzŚwitalski">Zarządzam przerwę do godz. 4 po poł.</u>
          <u xml:id="u-36.25" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#KarolPolakiewicz">Wznawiam posiedzenie. Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o rządowym projekcie ustawy o uregulowaniu stosunków służbowych pracowników instytucyj ubezpieczeń społecznych (druk nr 498 i odbitka nr 159).</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#KarolPolakiewicz">Jako sprawozdawca głos ma p. Gettel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PawełKarolGettel">Stosunki służbowe pracowników, zatrudnionych w instytucjach ubezpieczeń społecznych, są uregulowane w sposób bardzo krzywdzący dla olbrzymiej liczby pracowników, nie dając im żadnych specjalnych uprawnień poza przewidzianemi w dekrecie Prezydenta Rzeczypospolitej z 16 marca 1928 r. i w sposób bardzo krzywdzący w wielu wypadkach dla samych instytucyj ubezpieczeń. Wielkim bowiem przywilejem znacznej liczby pracowników było zawieranie z nimi umów przewidujących wieloletnią odprawę, nawet pięcioletnią, niekiedy zaś nawet umów dożywotnich, uniemożliwiających instytucjom rozwiązanie stosunku służbowego z takimi pracownikami, gdy tego dobro instytucyj wymaga.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#PawełKarolGettel">Ustawa i przyjęte przez większość komisji poprawki mają na celu ze względu na dobro publiczne wyrównanie tych krzywd i umożliwienie reorganizacji instytucyj, tak niezbędnej dla dalszego ich istnienia. Projektowany sposób osiągnięcia tych celów jest bardzo radykalny, czemu dała wyraz komisja i nie pozbawiony częściowo słuszności jest zarzut naruszenia zasady nabytych przez pracowników praw, wynikających ze stosunków prywatnoprawnych.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#PawełKarolGettel">Trzeba jednak mieć na względzie, że chodzi tu o instytucje dobra publicznego, a nie o interes prywatny przedsiębiorstwa, obliczonego na zysk.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#PawełKarolGettel">Poprawki, przyjęte przez Komisję Ochrony Pracy zmierzają do uwzględnienia opinji centralnych organizacyj pracowników przy opracowywaniu nowych przepisów służbowych do zachowania emerytalnych uprawnień, zarówno do zwalnianych na mocy tej ustawy, jak i do zwalniania na przyszłość na mocy nowych przepisów służbowych. Powyższe zasady dotyczą również i odpraw.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#PawełKarolGettel">W druku zaszły omyłki.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#PawełKarolGettel">W art. 2 w ustępie 3 w wierszu 1 winno być słowo: „powzięte”, a nie „podjęte”. W ustępie ostatnim zamiast „o prawach” ma być „o pracę”, w art. 5 w wierszu 7 winno być wstawione opuszczone słowo „odnośnie” po słowach „na zasadzie”.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#PawełKarolGettel">Proszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu rządowem z poprawkami, wniesionemi przez komisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#KarolPolakiewicz">Udzielam głosu p. Żuławskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#ZygmuntŻuławski">Wysoka Izbo! Przedłożona w tej chwili przez p. referenta ustawa godzi bardzo wybitnie w interesy pracowników kas chorych, tych, którzy nie dali się dotąd złamać, a dzięki chroniącym ich stanowisko regulaminom i zawartym umowom zbiorowym i indywidualnym, mimo, że nie poszli do B. B., nie mogli być z kas usunięci. Lecz, gdyby chodziło tylko o obronę interesów tych pracowników, to uważałbym za rzecz zupełnie zbędną, ażeby tutaj tracić i czas i słowa na obronę tych ludzi, jakkolwiek ze wszech miar na to zasługują. W tym czasie bowiem, kiedy przecież w tak niesłychanie i dotkliwy sposób pokrzywdzone zostały w swoich interesach wielkie grupy, obrona interesów kilkudziesięciu, czy kilkuset ludzi byłaby rzeczą śmieszną. W okresie, kiedy setki i tysiące ludzi wyrzuca się na bruk, kiedy stoimy przed groźbą, że lada dzień zostanie wydalonych z pracy dwadzieścia kilka tysięcy kolejarzy, kiedy przed paru dniami wniesiono do Sejmu ustawę, godzącą we wszystkie dotychczasowe zdobycze socjalne robotników, kiedy dziś rano dopiero mówiliśmy o odebraniu dwudziestu kilku miljonów złotych inwalidom wojennym, kiedy w ubiegłym tygodniu odebrano nabyte prawa emerytalne pracownikom państwowym, dziwić się i oburzać, że i ta grupa ma być dotknięta w swoich interesach, byłoby rzeczywiście rzeczą śmieszną.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#ZygmuntŻuławski">I dlatego, jeżeli zabieramy tu głos, to nie chodzi mi o obronę interesów samych pokrzywdzonych pracowników, ale o wskazanie na zasadnicze znaczenie, jakie w tej chwili ustawa ta musi mieć dla kształtowania się wszystkich stosunków prawnych w naszem Państwie.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#ZygmuntŻuławski">Nie dalej, jak parę dni temu, Sejm obradował nad dwiema ustawami: nad ustawą o ukróceniu praw emerytalnych pracowników państwowych i nad ustawą dotyczącą rewindykacji majątków dla rodzin b. powstańców. I jedna i druga ustawa budziły duże wątpliwości w ogromnej części tej Izby, czy nie zostaną przez nie naruszone zasadnicze prawa własności, stan prawny i wartość samych zawieranych umów.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Panowie uznajecie zasadnicze prawo własności?)</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#ZygmuntŻuławski">Powiedziałem, że w dużej części tej Izby obudziła się tego rodzaju wątpliwość, więc czego Pan krzyczy? Nie mówiłem dotąd o sobie, bo o tem, jak ja na te rzeczy patrzę, powiem dopiero za chwilę; obecnie stwierdzam jedynie fakt, że te wątpliwości tu były. I wówczas staraliście się Panowie rozwiać je postawieniem tezy, że w stosunku publiczno-prawnym praw nabytych niema. Można i tak tę rzecz interpretować. W obecnym jednak wypadku nawet ta interpretacja nie może mieć zastosowania. Art. 3 ustawy powiada bowiem, że mają stracić moc obowiązującą wszystkie umowy zbiorowe i wszystkie umowy indywidualne, zawarte między instytucją a prywatnymi pracownikami. To już nie stosunek publiczno-prawny. Stwierdza to zresztą wyraźnie art. 2 projektu, mówiąc, że stosunek tych pracowników do kasy ma charakter prywatno-prawny i taki sam charakter prywatno-prawny miał też i poprzednio.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#ZygmuntŻuławski">Za jednym zamachem unicestwia się więc i podważa znaczenie i wartość umów o charakterze prywatno-prawnym. Proszę, przemyślcie Panowie tę rzecz do samego końca. Jeżeli Sejm może prawnie zawarte umowy między pracownikami a kasą chorych, nie naruszając żadnego prawa Rzeczypospolitej, unieważniać i anulować, to proszę mi powiedzieć, dlaczego nie ma móc unieważnić takich samych umów pomiędzy kasą chorych a dostawcami; dlaczego nie miałby mieć prawa anulować umów zawartych pomiędzy Państwem, a jakąś hutą żelaza czy kopalnią węgla? Jeśli raz staniemy na stanowisku, że Sejm ma prawo anulowania tego rodzaju umów prywatno-prawnych, to podkopiemy wszelkie stosunki prawne w Państwie, zarówno pomiędzy obywatelami samymi, jak i pomiędzy obywatelami a Państwem. A wreszcie, jeżeli raz ustali się zasadę, że takie umowy mogą być anulowane, to dlaczego nie możnaby było anulować umowy, zawartej przez Państwo Polskie z jakąś firmą zagraniczną co do budowy kolei, eksploatacji lasów, czy czego innego? Wchodzimy więc pod względem prawnym w stan najzupełniejszego chaosu; podkopujemy nietylko to, co stanowi podstawę wzajemnych stosunków pomiędzy obywatelami, ale podkopujemy równocześnie wszelkie ich zaufanie wzajemne i wszelkie zaufanie wogóle do wartości wszystkich umów indywidualnych, zawieranych w obrębie Państwa Polskiego. Nie wyobrażam sobie bowiem w żaden sposób dlaczego po unieważnieniu przez Sejm jednej umowy, nie mogłyby być anulowane i inne.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#ZygmuntŻuławski">Proszę Panów, ten stan, który w tej chwili chcecie stworzyć dla umożliwienia sobie dokonania zemsty politycznej nad pewną drobną grupą pracowników, zdaje mi się, podważa i podkopuje podstawy obecnego ustroju. Ja nie chcę być jego obrońcą; jestem ostatnim, który chciałby go bronić, — ale zdaje mi się, że przewrotu i zmiany tego ustroju nie można rozpocząć od wytworzenia dzikiego chaosu i stanu zupełnego bezprawia.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#ZygmuntŻuławski">Jest jeszcze drugi moment, na który również chciałbym zwrócić uwagę. Równocześnie kiedy anulujecie Panowie te umowy pomiędzy kasami a pracownikami, zastrzegacie, że te nowe, zawarte po dniu 31 grudnia 1931 r., mają zostać ważne.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#ZygmuntŻuławski">Chcecie w ten sposób na wszelki wypadek stworzyć dla siebie pewne gwarancje, że umowy przez Was zawarte, umowy zawarte przez pracowników, którzy w tej chwili należą do klubu B. B. W. R. i są podstawą sanacji, pozostaną nietknięte.</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#ZygmuntŻuławski">Mam wrażenie, że ta chęć zabezpieczenia się na przyszłość podyktowana jest faktem, że Panowie czujecie, że coś w tem państwie sanacyjnem wali się i psuje. Zaczynacie się czuć coraz mniej pewnie i szukać ratunku dla siebie.</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#ZygmuntŻuławski">Proszę tylko spojrzeć: to, co wczoraj stanowiło Wasz sztandar, co było Waszą ideolog ją, ginie. Wielkość Marszałka Piłsudskiego, jego genjusz zbawczy, który wczoraj podnosiliście do znacznia programu, usuwa się w cień nawet w Waszych oczach.</u>
          <u xml:id="u-40.12" who="#komentarz">(Przerywanie na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-40.13" who="#ZygmuntŻuławski">Panowie możecie krzyczeć: o, o! ale proszę — spójrzcie choćby na agitację imieninową tamtego roku i dziś. Dzisiaj już nikt nie odważy się wmawiać w społeczeństwo, że Marszałek Piłsudski uratuje je od nędzy i kryzysu. Jako jedyny teren propagandy została Wam szkoła i dzieci — tam jeszcze przy pomocy rózgi szkolnej…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję Pana do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#ZygmuntŻuławski">…chce się wbijać pojęcia o jego wielkości.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Niema rózgi w Polsce.)</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#ZygmuntŻuławski">W przenośni. A wśród Was samych? Zanik wszelkiej myśli politycznej, wszelkiego programu. Czytałem dzisiaj „Front Robotniczy”, organ ugrupowania, do którego należą panowie Madeyski i Tomaszkiewicz, zna idziecie tam, Panowie, twierdzenie, że w Ministerstwie Pracy siedzą ludzie, którzy są wrogami ideologii Marszałka Piłsudskiego, którzy wbrew niemu odważyli się przedłożyć w Sejmie projekty znanych ustaw. Jakieś pomieszanie pojęć. Część Panów woła: „karteli” i „wysokich zysków”, druga część jest kartelom przeciwna, jedna chce „ustawodawstwa robotniczego”, druga chce je zniszczyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję Pana do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#ZygmuntŻuławski">Przecież to wiąże się bezpośrednio z tematem.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#ZygmuntŻuławski">Otóż w takich warunkach Panowie czujecie się chwiejnie i niepewnie...</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B. Głosy: Dlaczego Pan się nami opiekuje?)</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#ZygmuntŻuławski">...— straciliście dawną siłę i tupet. Czujecie, że trzeba będzie odejść i zabezpieczacie się w ten sposób, unieważniając to, co było wstecz, chcecie utrwalić równocześnie umowy zawarte po 1 stycznia 1932.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#ZygmuntŻuławski">Czy nie będzie to, proszę Panów śmiesznem łudzeniem siebie samych.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Po co Pan nas dziś przestrzega? Dla Pana byłoby lepiej, żebyśmy jak najgłębiej brnęli, abyśmy zginęli.)</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#ZygmuntŻuławski">Niech mnie Pan nie pociesza, że tak będzie, wierzę w to głęboko. Jeżeli bowiem wolno było unieważnić wszystkie umowy do 31 grudnia 1931 r., cóż stanie na przeszkodzie, by obecną ustawę znowelizować i zamiast 1 stycznia 1932 r. postawić datę: ostatniego października 1932 r. albo 1 stycznia 1933 r.? Co warte tego rodzaju zastrzeżenia? Kiedy się raz stanęło na stanowisku unieważniania umów, to trzeba konsekwentnie liczyć się z tem, że i te wszystkie umowy następne są nieważne i nie mogą mieć żadnej wartości dla nikogo. To będzie jasne, konsekwentne, proste i uczciwe. Wierzcie Panowie, ja nie będę płakał po Was, gdy pójdziecie. Jeżeli mówię o tem, to tylko po to, ażeby Wam pokazać konsekwencję kroku, który popełniacie dziś, — aby uchronić i Was i siebie od skarg i narzekań, kiedyś w przyszłości, gdy przeciw Wam zostaną zastosowane te same środki, które stosujecie dziś sami.</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#ZygmuntŻuławski">A jest jeszcze jeden moment, który chciałbym przy tej sposobności poruszyć. Dotychczas zawarte umowy zapewniają pracownikom pewien stan posiadania, gwarantują im pewne materjalne korzyści. Jestem znowu ostatnim, któryby się cofnął przed koniecznością wywłaszczenia. Rozumiem bardzo dobrze, że wywłaszczenie może nastąpić w interesie dobra publicznego.</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Właśnie o to chodzi.)</u>
          <u xml:id="u-44.9" who="#ZygmuntŻuławski">Tylko, że ja przy całym swoim postępie jestem człowiekiem o pewnem konserwatywnem nastawieniu.</u>
          <u xml:id="u-44.10" who="#komentarz">(Wesołość. Głos: To jest racja.)</u>
          <u xml:id="u-44.11" who="#ZygmuntŻuławski">Ja rozumuję tak: ksiądz winien odprawiać mszę, szewc robić buty, złodziej kraść, a rolnik uprawiać rolę. I wtenczas to wszystko społecznie jest jasne i zrozumiałe.</u>
          <u xml:id="u-44.12" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B. Marszałek dzwoni.)</u>
          <u xml:id="u-44.13" who="#ZygmuntŻuławski">Ale, gdy ksiądz pójdzie kraść, a szewc będzie odprawiał mszę, a rolnik robił buty, to powstanie chaos niezrozumiały dla nikogo i śmieszny. To też rozumiem, jeżeli hasło wywłaszczenia wysuwają ludzie, których to społeczeństwo ciężko pokrzywdziło, rozumiem, jeżeli wywłaszczenia domaga się klasa robotnicza w interesie ogólnym, w interesie unormowania stosunków w calem społeczeństwie, w interesie stworzenia sprawiedliwości społecznej, można się z tem zgodzić, albo nie, można uważać to za złe, albo za dobre, ale zawsze można to zrozumieć. Ale staje się czemś niezrozumiałem, gdy do wywłaszczenia idzie p. Hołyński z księciem Radziwiłłem, a p. Wiślicki z p. Minkowskim, tego wywłaszczenia nie rozumiem. Wierzcie mi, Panowie, dla samego tego widoku, jak Panowie, obrońcy własności, pójdziecie własnemi rękami obdzierać biednych pracowników kas chorych, dla zobaczenia widowiska, jak ks. Radziwiłł z p. Hołyńskim dokonywają wywłaszczenia, warto poświęcić interes kilkudziesięciu ludzi. Ale pamiętajcie, że są konsekwencje każdego czynu. Dokonacie wywłaszczenia dzisiaj, proszę bardzo! My się z tem pogodzimy. Ale kiedy przyjdzie moment, że inni będą Was wywłaszczać, żebyście nie śmieli pisnąć słowa,...</u>
          <u xml:id="u-44.14" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-44.15" who="#ZygmuntŻuławski">...żebyście nie śmieli się skarżyć, podnosić protestu przeciw temu,...</u>
          <u xml:id="u-44.16" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-44.17" who="#ZygmuntŻuławski">...co dziś robicie sami.</u>
          <u xml:id="u-44.18" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę o spokój.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#ZygmuntŻuławski">A że tam znajdzie się więcej do wywłaszczenia, niż u tych biednych pracowników, to już szczegół podrzędnego znaczenia. Jak powiedziałem, Panowie przedłożony projekt możecie uchwalić. Wszystko, co pozostaje nam, to tylko wniesienie protestu i ten protest wnosimy w tej chwili. Wnosimy go nietylko przeciw tej ustawie, bo jest ona jedynie jednem tylko ogniwem w wielkim łańcuchu całego systemu sanacyjnego zadawania krzywd i gwałtów. Boicie się tego protestu, gdyż czujecie się w tej chwili słabi i rozbici.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(Wesołość na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#ZygmuntŻuławski">Możecie się śmiać, zwłaszcza tutaj, w tej Izbie. Lecz gdyśmy jako protest proklamowali jednodniowy demonstracyjny strajk, to wśród Was, tych odważnych tutaj, powstał taki popłoch,...</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#ZygmuntŻuławski">...taki strach, że poruszono wszystko, prokuratorzy konfiskują każdą odezwę, zarządza się ostre pogotowie, mobilizuje czort wie co. Jednodniowy strajk demonstracyjny, który się zacznie we środę rano, a we środę wieczorem się skończy, napędził Panom już tyle strachu…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję Pana Posła do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#ZygmuntŻuławski">Jest to dla mnie dowodem, jak Panowie się boicie, jak czujecie się słabi.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#ZygmuntŻuławski">Dlatego protestujemy przeciw Wam i Waszej polityce i wzywamy wszystkich ludzi pracy, ażeby solidarnie w tym proteście wzięli udział, jako demonstracji przeciw gwałtowi i krzywdzie.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni.)</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#ZygmuntŻuławski">Niech wszyscy niezadowoleni i pokrzywdzeni, którzy czują w tej chwili, że trzeba ten stan rzeczy zmienić, w dniu 16 marca staną do apelu, niech porzucą warsztaty i niech demonstrują.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B. Głosy: Warchoł, prowokator!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#KazimierzŚwitalski">Pan Poseł będzie łaskaw absolutnie przerywać swoją mowę wtedy, gdy się do Pana zwracam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#ZygmuntŻuławski">Skończyłem już, Panie Marszałku!</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Gosiewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WiktorGosiewski">Wysoka Izbo! Zakończenie, które sobie pozwolił tu zaprezentować p. pos. Żuławski przed Wysoką Izbą, wywołało słuszne oburzenie ze strony Izby. Ta trybuna nie jest mównicą agitacyjną na wiecu, ani nie upoważnia do nieprzytomnych poczynań. Chciałem to na wstępie powiedzieć dlatego, ażeby stwierdzić, że to jest zwykłe nadużycie tego poważnego jednak miejsca, na którem mam zaszczyt w tej chwili stać, nadużycie wprost niesłychane, które my wszyscy jak najkategoryczniej piętnujemy.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#komentarz">(Głosy na ławach BB: Słusznie! Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#WiktorGosiewski">Proszę Wysokiej Izby, źródłem ustawy, o której mówimy, są zapewne, jak słusznie zresztą zauważył p. pos. Żuławski, stosunki, jakie wytworzyli w kasach chorych politycy z P. P. S., dla których do niedawna kasa była domeną, że tak powiem „dojną krową”.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#komentarz">(P. Żuławski: Kto ją doił? Wrzawa. Marszałek dzwoni. Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#WiktorGosiewski">Praca w kasach chorych została przez P. P. S. w ten sposób organizacyjnie nastawiona, ażeby stała się stałą domeną wpływów politycznych. I to jest właśnie to, co poprzednio mówiłem. Kasę chorych traktowano przez cały czas od początku jej istnienia jako azylum dla agitatorów politycznych, jako azylum dla rozmaitych mniej lub więcej zbankrutowanych polityków, jako azylum wreszcie dla wszystkich towarzyszy partyjnych. Nie była ona też traktowana jako instytucja, w której powinna kwitnąć kompetencja i porządne załatwianie spraw, ale jako odskocznia i źródło partyjnych sił. I kiedy, proszę Wysokiej Izby, jeszcze za czasów ministerstwa p. Ministra Prystora odebrano ten warsztacik i zamieniono go rzeczywiście na instytucję użyteczności publicznej, to wtedy apetyty wszystkich tych panów ogromnie zostały zaostrzone, bo ten kąsek tłusty urwał się. Ale, proszę Panów, zostały po tych czasach rozmaite przyjemne rzeczy, między innemi dożywotnie umowy z pracownikami, albo takie umowy, które biły bezpośrednio w podstawy istnienia finansowego instytucyj ubezpieczeniowych.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#WiktorGosiewski">Ja pozwolę sobie przypomnieć p. posłowi Żuławskiemu i p. posłowi Grzecznarowskiemu, którzy tu przed chwilą opowiadali o prawach nabytych, o łamaniu zasady tego prawa przez to, że kilkudziesięciu ludzi nie będzie mogło mieć swoich odszkodowań po 100, albo więcej tysięcy złotych...</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#komentarz">(Głos na ławach B.B.: Słuchajcie.)</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#WiktorGosiewski">...za wymówienie posady, za przerwanie posiadanej umowy. Przypomnę czasy trochę dawniejsze, kiedyśmy to na temat łamistrajków rozmawiali, kiedy p. Grzecznarowski był ich rzecznikiem, kiedy kompatrjoci polityczni p. posła Żuławskiego mówili o tem, że ponieważ lekarze warszawskiej kasy chorych mają umowy dożywotnie, wobec tego wszystko należy zrobić, żeby te umowy zerwać.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#WiktorGosiewski">Jeżeli p. poseł Żuławski prezentuje tutaj argumenty, że my ciągle zmieniamy sztandary, że robimy z rozmaitych zasadniczych spraw swój interes, to przypomnę p. posłowi Żuławskiemu, co było z umową w warszawskiej kasie chorych w stosunku do lekarzy, kiedy wszystko było robione, żeby zerwać tę umowę, bo była bezterminowa. Wyzyskiwano do tego Ministra Pracy i Opieki Społecznej, wyzyskiwano nawet sądy, Trybunał Administracyjny i t. d. Więc lepiej niech p. poseł Żuławski nie mówi o tych rzeczach, bo z przeszłości p. posła Żuławskiego moglibyśmy wyskrobać więcej takich kawałków.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#WiktorGosiewski">A teraz, Panie Pośle Żuławski, bardzo zresztą dziękuje, że Pan się nas stara tak gwałtownie ustrzec od tego, byśmy w powodzi dziejów nie zginęli, bardzo dziękujemy za tę opiekę, ale od przyjaciół uchowaj nas Panie Boże, a z nieprzyjaciółmi sami damy sobie radę. Pan Poseł gwałtownie nas przestrzega, żebyśmy sami nie kopali grobu dla siebie.</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#komentarz">(P. Żuławski: Źle mnie Pan zrozumiał.)</u>
          <u xml:id="u-52.11" who="#WiktorGosiewski">Doskonale Pana zrozumiałem. To jest taki sam argument, jak ten, że istnieje w Polsce socjalista o konserwatywnych zapatrywaniach i z wybitnem poczuciem konieczności prawa własności, t. j. pan poseł Żuławski, bardzo piękny socjalista, ale w każdym razie jedyny na świecie „rekord”, którym możemy się szczycić na rynku międzynarodowym socjalistów.</u>
          <u xml:id="u-52.12" who="#WiktorGosiewski">Teraz chcę powiedzieć o jednej rzeczy, która dla p. posła Żuławskiego jak i dla szeregu innych jest zwykłą iluzją. Mianowicie w stosunku do Marszałka Piłsudskiego, my ani jeden centymetr nie straciliśmy tego nadzwyczajnego w ludzkiej zbiorowej duszy kultu, jaki żywimy i żywić będziemy. Zawsze będziemy go uważali za swego wodza. I żadne frazesy Panów o tem, jakobyśmy w kąt usunęli jego wolę, nas nie dotkną.</u>
          <u xml:id="u-52.13" who="#komentarz">(P. Żuławski: Jak dotąd.)</u>
          <u xml:id="u-52.14" who="#WiktorGosiewski">Zawsze „jak dotąd” i zawsze tak będzie. Niech się Pan Poseł o to nie martwi, niech Pan Poseł do reszty nie osiwieje, bo naprawdę nie potrzebujemy tak wielkiej opieki pod względem naszej ideologji.</u>
          <u xml:id="u-52.15" who="#komentarz">(Głos na ławach N. P. R.: To też do ustawy należy?)</u>
          <u xml:id="u-52.16" who="#WiktorGosiewski">Ale należy do dyskusji, która była nad ustawą, Panie Pośle!</u>
          <u xml:id="u-52.17" who="#WiktorGosiewski">Proszę Wysokiej Izby, co do naruszenia praw nabytych, to istnieje zasada, że jeżeli umowa godzi w dobre obyczaje, to znaczy godzi bezpośrednio w instytucję, to ta umowa z punktu widzenia prawa nie może być utrzymana.</u>
          <u xml:id="u-52.18" who="#komentarz">(P. Żuławski: Może być przez sąd anulowana.)</u>
          <u xml:id="u-52.19" who="#WiktorGosiewski">Czy jest rzeczą słuszną, ażeby człowiek, który dajmy na to przyszedł do instytucji ubezpieczeniowej, przez 3 lata w niej siedział i robił to, co mu się podoba, lub też pracował na niekorzyść tej instytucji, nie mógł być z niej zwolniony? Strzeże go umowa, która daje mu gwarancję dożywotniego otrzymywania pensji. Istnienie takiego ususu godzi w instytucję i proszę mi pokazać taką instytucję ubezpieczeniową. która będzie mogła wytrzymać ciężar tych emerytur stworzonych tylko przez umowy. Dziwię się p. Żuławskiemu, że choć coprawda „konserwatywny” socjalista, ale występuje w obronie tych umów wbrew interesom klasy pracującej i pracowników wogóle, boć jeżeli instytucja ubezpieczeniowa będzie takiemi ciężarami obciążona, to pytam się, jakie środki będzie miała do dyspozycji na załatwienie właściwych potrzeb ubezpieczeniowych? Tu właśnie wygląda z posła Żuławskiego nie opiekun, ale demagog klasy robotniczej.</u>
          <u xml:id="u-52.20" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-52.21" who="#WiktorGosiewski">Otóż proszę Wysokiego Sejmu, sądzę, że p. Żuławski, właściwie mówiąc, poza temi argumentami natury ogólnej, obaw o naszą przyszłość i rzucania nam czarnych obrazów przed oczy, o samej ustawie nic nie mówił. A szkoda. Bo np. myśmy zauważyli w tej ustawie jeden brak, który przecież p. Żuławskiemu powinien leżeć na sercu, jako zaprzysiężonemu obrońcy pracowników, mianowicie to, że w chwili, kiedy instytucja ubezpieczeniowa, to znaczy władze nadzorcze mają zamiar stworzyć odpowiedni regulamin służbowa i przepisy służbowe dla pracowników, według naszej poprawki odwołać się mają na 14 dni przed powzięciem decyzji do centralnej organizacji pracowników. Otóż zauważyliśmy i to pozwalam sobie obecnie wnieść jako poprawkę po uzgodnieniu z referentem i prosić Rząd o przychylenie się do tej poprawki, ażeby to trwało nie 14 dni, a 30. A to z tego powodu, że okres 14-dniowy jest zbyt krótki, ażeby organizacja mogła dobrze zastanowić się nad przepisami służbowemi i wyrazić swoją opinję. Z tego też względu do poprawki referenta pozwoliłem sobie wnieść tę poprawkę, ażeby w ust. 3 art. 2 poprawić cyfrę z „14 dni” na „30 dni”.</u>
          <u xml:id="u-52.22" who="#WiktorGosiewski">Ustawa ta ma być sanacyjną dla instytucyj ubezpieczeniowych wobec czekającego je olbrzymiego zadania scalenia wszystkich ubezpieczeń w jedno i stworzenia instytucji ubezpieczeniowej od inwalidztwa i starości, tak bardzo pożądanej przez świat pracy. Ta ustawa będzie jednym z przyczynków przeprowadzenia sanacji w stosunkach finansowych, a nie zabagnienia ich tak, jak to było za czasów P. P. S.</u>
          <u xml:id="u-52.23" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Rybarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#RomanRybarski">Wysoka Izbo! Nie zamierzałem zabierać głosu w tej sprawie, uważając ją za stosunkowo drobną, ale zaznajomiwszy się z art. 3 proponowanej ustawy, chciałbym, nie wchodząc w rozmaite momenty polityczne, które tu były poruszane, które nas mniej interesują, poddać pewnej uwadze zasadę wyrażoną w art. 3. Ja nie wiem, czy wszyscy Panowie, którzy będziecie uchwalać tę ustawę, zda jecie sobie sprawę z doniosłości tego kroku. Mianowicie będziecie uchwalali zasadę bardzo ważną — zmianę umów, anulację umów prywatno-prawnych, określonych w ustawie jako prywatno-prawne przez ustawę państwową, uchwaloną przez parlament. Jeżeli p. Żuławski podniósł zastrzeżenia przeciw temu, to może robił to dla celów polemicznych, ale wierzcie mi Panowie, że w tym wypadku moja myśl od polemiki jest bardzo daleka, a pomimo to z całą siłą muszę podkreślić, że robi to na mnie wrażenie staczania się w jakąś przepaść upadku prawa w Polsce. To jest jakieś oszołomienie, z którego Panowie sobie sprawy nie zdajecie. Jak można przychodzić z ustawą, która mówi: unieważnia się umowy prywatno-prawne…</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Nic takiego nie mówi ustawa.)</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#RomanRybarski">Jakto nie mówi ustawa? W tej chwili Panu przeczytam: „W związku z reorganizacją instytucyj ubezpieczeń społecznych, przewidzianą w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 29 listopada 1930 r., z chwilą wejścia w życie niniejszej ustawy tracą moc obowiązującą z zastrzeżeniem postanowień art. 4 niniejszej ustawy, wszelkie przepisy służbowe, regulujące stosunki służbowe pracowników instytucyj ubezpieczeń społecznych, z wyjątkiem przepisów służbowych, wprowadzonych po dniu 1 stycznia 1931 r. oraz nominacje na stanowiska dożywotnie w tych instytucjach, jak również indywidualne i zbiorowe umowy pracowników, zatrudnionych w tych instytucjach”.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Po trzech miesiącach.)</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#RomanRybarski">Dla Pana trzy miesiące w zachowaniu prawa własności, to jest termin…</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Przecież inne umowy także i po 6 tygodniach bywają wypowiadane.)</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#RomanRybarski">Zdaje się, że p. Marszałek jest doktorem praw?</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Tak.)</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#RomanRybarski">Czy Pan Marszałek nie odróżnia wypowiedzenia umowy od anulacji umowy przez ustawę?</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Mają trzymiesięczny termin.)</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#RomanRybarski">Termin czego?</u>
          <u xml:id="u-54.11" who="#RomanRybarski">Wypowiedzenia umowy. Więc jeżeli chodzi o wypowiedzenie umowy zgodnie z umową, to wszystko w porządku. Ale tu była mowa o dożywotnich umowach pracy. Nie mieszajmy tych rzeczy!</u>
          <u xml:id="u-54.12" who="#komentarz">(Głos: Były robione różne nadużycia.)</u>
          <u xml:id="u-54.13" who="#RomanRybarski">Istotnie, mogły być robione bardzo wielkie nadużycia, ja w to nie wchodzę. Jeżeli się mówi o nadużyciach, jeżeli i p. przedmówca tę rzecz poruszył, to od tego jest sąd. Tu mówiono, że te umowy godzą w dobre obyczaje. Są to artykuły wszystkich kodeksów, które mówią w jakich warunkach, jeżeli umowa godzi w dobre obyczaje, będzie unieważniona przez sąd i do tego jest droga sądowa. Ale ja nie znam parlamentu na świecie, parlamentu zachodnio i środkowo-europejskiego, któryby unieważniał umowy prywatno-prawne i wkraczał w dziedzinę, która w poczuciu prawnem kulturalnego społeczeństwa bardzo mocno jest zastrzeżona sądom. I jaka to większość robi? Ta grupa, ta większość, która mówi zawsze, że parlament miesza się we wszystko, w sądownictwo, w administrację. To jednak jest już chyba wykwitem sejmowładztwa, bo doprowadza do absurdu zasadę, że uchwałą parlamentu można zrobić wszystko. I Panowie wkraczacie w dziedzinę, w którą we własnym interesie nie powinniście wkraczać.</u>
          <u xml:id="u-54.14" who="#komentarz">(Głos: Nam nie chodzi o własny interes i to jest różnica między Panem a nami, tylko o dobro ogólne.)</u>
          <u xml:id="u-54.15" who="#RomanRybarski">Nie posądzam Panów o robienie tego we własnym interesie, tylko nie wiem czy Panowie, stawiając tę rzecz, chcecie jakieś auto-da-fé urządzić sobie. Otóż jakiż jest w tem interes? Są umowy złe, umowy niezwykle ciężkie, za taką była uznana np. umowa ze spółką eksploatacyjną „Century”, umowa prywatnoprawna. Przecież Panowie ogłosiliście tę umowę, jako rzecz niesłychanie szkodliwą dla Skarbu. Dlaczego wtedy Panowie nie przyszliście i nie przeprowadziliście ustawy, któraby mówiła, iż unieważnia się umowę ze spółką „Century”? Nie z poczucia prawnego, jak się dziś okazuje, tylko dlatego, że za panami z „Century” stał poseł angielski i dlatego zapłaciliście kilkadziesiąt miljonów za odstąpienie od umowy.</u>
          <u xml:id="u-54.16" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Jeszcze Państwo Polskie zarobiło na tej umowie.)</u>
          <u xml:id="u-54.17" who="#RomanRybarski">Czy zarobiło czy nie, to co innego, ja twierdzę, że Państwo Polskie o tyle na tem zarobiło, że nie wydało ustawy unieważniającej umowę, Ale w tym wypadku za tymi ludźmi — ja ich nie znam — nie stoi żaden poseł obcego państwa. I rezultat jest taki, że tę umowę unieważnia się ustawą. Jakie to stosunki prawne stwarza w Państwie, że Polska w tych warunkach staje się — nie dotykam tem dzisiejszej Turcji — dawną Turcją, to znaczy państwem z kapitulacjami, które innem prawem rządzi się w stosunku do własnych obywateli i nie stosuje względem nich ogólnych zasad prawnych, a zachodnie prawo stosuje do obcych, dlatego, że jest ktoś, kto za tem prawem stoi, kto tego wymaga. Otóż trzeba stwierdzić, że to dla przyszłości Państwa jest rzeczą fatalną. Może się zdarzyć nieraz, ja nie oceniam merytorycznie tych umów — że te umowy nawet są fatalne, ale dla poczucia prawa w Państwie, następnie dla kwestji zaufania, dla kwestji kredytu jest lepszą rzeczą, aby się zawaliła niejedna instytucja, która nie może tych umów wykonać, niż ażeby się waliło prawo w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-54.18" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu. Narodowego)</u>
          <u xml:id="u-54.19" who="#RomanRybarski">Panowie powiecie, co to ma wspólnego z prawem własności? Ja uczyłem się też prawa i wiem, że obowiązuje jedna ogólna zasada: pacta sunt servanda, że umów należy dotrzymywać, unieważnić je można tylko prawnemi przepisami i pamiętajcie Panowie o tem, że czasami, gdy się chce osiągnąć bardzo korzystne finansowo wyniki, a lekceważy się prawo, to się osiąga wynik wręcz odwrotny. Podam przykład: Był przed kilku laty niezwykle energiczny — było to przed dziesięciu łaty — minister skarbu na Węgrzech Hegedus, który uchodził za zbawcę finansów węgierskich. I przez kilka miesięcy zdawało się, że odbuduje finanse Węgier, — był słynny w świecie. Ale w tym zapędzie ratowania interesów skarbu przeprowadził ustawę, wprowadzającą specjalny, wyjątkowy podatek na pożyczki państwowe, to znaczy unieważnił poniekąd w praktyce pierwotną umowę, którą Państwo zawarło z subskrybentami pożyczki. Po dwóch miesiącach odszedł i zostawił skarb państwa w gorszym stanie niż go zastał, ponieważ tak silnie było podkopane poczucie prawne.</u>
          <u xml:id="u-54.20" who="#RomanRybarski">Otóż to jest analogja, która wskazuje, że niezawsze bezpośredni interes jest dobrym interesem z punktu widzenia ogólno-państwowej polityki. Państwo powinno bardziej przestrzegać zasady, że umowy powinny być dotrzymywane, niż człowiek prywatny.</u>
          <u xml:id="u-54.21" who="#RomanRybarski">Poprzedni mówca mówił, że za rządów poprzednich w kasie chorych, — tych stosunków nie znam — panowie socjaliści, którzy tam rządzili, dążyli do zerwania tych umów, wyzyskując sądy i trybunały. Znowu merytorycznie w to nie wchodzę, ale to była jedyna droga, jeżeli się chce zerwać umowy, to trzeba wyzyskiwać sądy i trybunały, ale nie trzeba wyzyskiwać Sejmu, nie trzeba robić takiej ustawy, bo to mogą być miłe złego początki. Jeżeli uchwalimy taką zasadę, że można w drodze ustawy unieważnić umowy prywatno-prawne, umowy indywidualne, to będzie wtedy miał rację ten, kto będzie się domagać, by unieważnić umowy dotyczące różnych tranzakcyj między Państwem, a obywatelami, unieważnić dostawy.</u>
          <u xml:id="u-54.22" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Wysokie płace.)</u>
          <u xml:id="u-54.23" who="#RomanRybarski">O właśnie, tak, unieważnić i rozwiązać te umowy dotyczące wysokich płac i inne. Wszystkie rzeczy mogą być unieważnione, ale wtedy co się stanie? Wtedy zniknie bezpieczeństwo prawne w Państwie. Istotnie, ja twierdzę stanowczo, że ci, którzy dzisiaj będą za tą ustawą głosowali, ci choćby nie wiedzieli o tem, są pracownikami ustroju kolektywnego w Państwie Polskiem.</u>
          <u xml:id="u-54.24" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#KazimierzŚwitalski">Do głosu nikt nie jest zapisany. P. sprawozdawca głosu zabrać sobie nie życzy. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 1 niema poprawek, przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#KazimierzŚwitalski">Do art 2 jest poprawka p. Gosiewskiego, która brzmi: W ust. 3 w wierszu 2 zamiast 14 dni ma być 30. Kto z Panów Posłów jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi większość. Poprawka przyjęta. Art. 2 został przyjęty z poprawką p. Gosiewskiego.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#KazimierzŚwitalski">W dalszych artykułach, aż do końca, niema poprawek.</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy wraz z tytułem w drugiem czytaniu. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem ustawy, proszę wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#KazimierzŚwitalski">Trzecie czytanie odkładam do następnego posiedzenia Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-55.6" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o rządowym projekcie ustawy o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 30 grudnia 1924 r. o dostosowaniu uposażenia członków zarządu i pracowników związków komunalnych do uposażenia funkcjonarjuszów państwowych (druk nr 490 i odbitka nr 161).</u>
          <u xml:id="u-55.7" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Pacholczyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#AntoniPacholczyk">Wysoki Sejmie! Projekt ustawy o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 30 grudnia 1924 r. o dostosowaniu uposażenia członków zarządu i pracowników związków komunalnych do uposażenia funkcjonarjuszów państwowych, jakkolwiek w treści swej bardzo krótki, jednak sięga bardzo głęboko w stosunki szerokich mas pracowników samorządowych, sięga również głęboko w sprawy samego samorządu. Dlatego też pozwolę sobie sprawie tej nieco więcej poświęcić uwagi.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#AntoniPacholczyk">W roku 1924 po zdewaluowanej zupełnie marce polskiej wprowadzono wysokiej wartości walutę zlotową. Przejście szybkie od waluty bezwartościowej na walutę wysoko wartościową zlotową sprawiło, że życie gospodarcze nie było w stanie tego szybkiego przejścia na walutę wartościową wytrzymać i to sprawiło, że bardzo wiele zakładów pracy się załamało, a załamanie się życia gospodarczego pociągnęło za sobą trudności Skarbu Państwa, to zaś pociągnęło za sobą trudności finansowe w związkach komunalnych. Szukając dla tej ciężkiej sytuacji w r. 1924 ratunku, zaczęto się zastanawiać nad przyczynami tych następstw, zaczęto szukać drogi wyjścia z tej sytuacji. I wtedy w podobny sposób, jak dziś, szukano oszczędności w wydatkach państwowych, zaczęto również oszczędzać w wydatkach związków komunalnych, oraz we wszelkiego rodzaju innych wydatkach. Wówczas nie wiem dla jakiego powodu, ale może dlatego, ażeby odwrócić uwagę opinji publicznej od istoty zagadnienia, zaczęto w bardzo mocny sposób zwracać uwagę społeczeństwa na samorząd terytorjalny. Zwracano wtedy uwagę, zarówno w prasie, jak i w wystąpieniach publicznych, jako też i z tej Wysokiej Trybuny, że samorządy lekkomyślnie gospodarują, że nadmiernie uposażają swych pracowników, że nieoględnie trwonią grosz publiczny. Pod ciężarem tej opinji powołano specjalny organ w Polsce, który się zwał Komisją Oszczędnościową z komisarzami oszczędnościowymi na czele. Owocem prac komisarzy oszczędnościowych i pod wpływem opinji publicznej, jeżeli chodzi o odcinek samorządowy, było wydanie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 30 grudnia 1924 r. o dostosowaniu uposażenia członków zarządu i pracowników związków komunalnych do uposażenia funkcjonarjuszów państwowych. Rozporządzenie to nie miało jednak na celu dostosowania uposażenia funkcjonarjuszów samorządowych do uposażenia funkcjonarjuszów państwowych, albowiem nie ustanawia ono minimum wynagrodzenia, stawiając jedynie górne granice tych uposażeń. Z rozporządzenia tego wynikało, że odnośny urzędnik samorządowy nie może pobierać uposażenia wyższego, niż przewidziano w danej grupie uposażenia funkcjonarjuszów państwowych. Ogół pracowników samorządowych przed wydaniem rozporządzenia z 1924 r. z całym naciskiem zwracał uwagę, że jeżeli się przystępuje do przystosowania płac pracowników samorządowych do uposażenia funkcjonarjuszów państwowych, to trzeba nietylko to jedno zagadnienie uregulować i dostosować, lecz trzeba stworzyć inne warunki, któreby stwarzały podobieństwo i dostosowanie do warunków w innej dziedzinie, jakie obowiązują w stosunkach funkcjonarjuszów państwowych. Wskazywano wtedy, że przedewszystkiem należy uregulować prawa i obowiązki, oraz odpowiedzialność dyscyplinarną, że należy i inne ich warunki zbliżyć i upodobnić do warunków urzędników państwowych, a wtedy mając inne warunki dostosowane, można również przystąpić do unormowania kwestji płac. W tym czasie samorządy broniły się zawzięcie przed wprowadzeniem norm prawnych, któreby w jakikolwiek sposób krępowały samorząd w dziedzinie uposażeń, albowiem samorządy uważały wtedy, że to należy do decyzji organów samorządów, a nie do władz nadzorczych, przewidzianych w rozporządzeniu.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#AntoniPacholczyk">Przepisy rozporządzenia z r. 1924 w art. 1 zostały w ten sposób sformułowane, że to, co jest podstawą do obliczenia uposażenia funkcjonarjuszów państwowych, miało być podstawą do obliczenia uposażenia pracowników samorządowych i członków zarządu związków komunalnych. Z przepisów tych nie dało się wydedukować, żeby, jeżeli funkcjonariuszom państwowym zostanie przyznany specjalny zasiłek czy dodatek, ten zasiłek czy dodatek również dotyczył pracowników samorządowych.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#AntoniPacholczyk">W niespełna rok po wejściu w życie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 30 grudnia 1924 r. Skarb Państwa znalazł się w jeszcze trudniejszej sytuacji, wtedy Państwo musiało się uciec do zmniejszenia płac funkcjonarjuszów państwowych, żeby utrzymać równowagę budżetową; zmniejszono w 1925 r. uposażenia funkcjonarjuszów państwowych o 4 do 6%. Zniżkę tę wskutek zarządzenia p. Ministra Spraw Wewnętrznych zastosowano również do członków zarządów i pracowników związków komunalnych. Ale zarządzenie to nie miało dostatecznego uzasadnienia w brzmieniu art. 1 rozporządzenia z 30 grudnia 1924 r. Związki komunalne temu zarządzeniu się sprzeciwiły, zarządzenie to zaskarżono do Najwyższego Trybunału Administracyjnego i wreszcie zapadł wyrok, który ustalił, że zarządzenie to nie miało podstaw prawnych i nie powinno być do pracowników samorządowych zastosowane. Rezultatem tego wyroku było, że związki komunalne musiały za pewien okres czasu, za który potrącały owe 4–6%, pobory pracownikom swoim wyrównać.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#AntoniPacholczyk">Po tej obniżce uposażeń w r. 1928 przychodzi 15% podwyżka uposażeń funkcjonariuszy państwowych. Podwyżka ta nie wynikała z zasadniczego obliczenia, lecz była dodatkiem nadzwyczajnym, t. zw. zasiłkiem 15%. Wtedy organizacje pracowników samorządowych zwróciły się do p. Ministra Spraw Wewnętrznych, prosząc o wydanie zalecenia samorządom, by podwyżkę zastosowano i do pracowników samorządowych.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#AntoniPacholczyk">W 1928 r. przyznano stały 15% dodatek, a potem przyznano 10%. Wtedy komentowano w ten sposób przepis art. 1, który mówi o podstawach obliczenia uposażeń w samorządach, że jeżeli ustawodawca wyraźnie nie powiedział w sformułowaniu art. 1, że wszelkie dodatki i zasiłki, które otrzymują funkcjonariusze państwowi, będą automatycznie dotyczyły również funkcjonarjuszów samorządowych, to dlatego, że ustawodawca nie przewidział, że Państwo Polskie będzie różnemi zasiłkami i dodatkami extra regulowało uposażenie swych pracowników. Wtedy dowodzono, że to jest pewne przeoczenie i proszono, żeby dodatki, jakie otrzymują funkcjonariusze państwowi, przez analogię otrzymywali i pracownicy samorządowi. Trzeba przyznać, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w każdym wypadku wydawało okólniki, wzywające samorządy do przyznania również tych dodatków pracownikom samorządowym. Wtedy był spokój. Żeby być szczerym, trzeba podkreślić, że wtedy nikt nie skarżył zalecenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych do Najwyższego Trybunału Administracyjnego, a chętnie z tych dodatków korzystano. Kiedy znów Skarb Państwa w 1931 r. musiał się uciec do obniżki płac, do odebrania owego 15% dodatku, a w stolicy również 20% dodatku stołecznego, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, idąc za poprzedniem rozumowaniem swojem, jakoteż tych wszystkich, którzy byli w tej materji zainteresowani, zarządziło, by wezwać samorządy do obniżenia również poborów swych pracowników o 15%. Wtedy, ponieważ obniżka zawsze jest mniej przyjemna, niż podwyżka, zarządzenie władz państwowych zaskarżono do Najwyższego Trybunału Administracyjnego, dowodząc, że zarządzenie to nie ma dostatecznych podstaw prawnych w sformułowaniu art. 1 rozporządzenia z 1924 r. Przedtem jeszcze podkreślić pragnę, że w 1928 r. miałem zaszczyt wnieść projekt podobnej nowelizacji rozporządzenia z 1924 r., tylko w nieco zmienionej formie, podobny do tego, jaki dziś jest przedmiotem obrad Wysokiej Izby. Wtedy na Komisji Administracyjnej p. Putek, obecnie nieobecny, zgłosił kontrwniosek o uchylenie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 1924 r. Sprawa nie została załatwiona, dziś mamy tę kwestję załatwić. Przedłożenie rządowe regulowało tylko to jedno zagadnienie, mianowicie ścisłe dostosowanie obliczenia uposażeń pracowników związków komunalnych do uposażeń funkcjonarjuszów państwowych.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#AntoniPacholczyk">Art. 1 noweli sformułowany jest w ten sposób, że wszelkie dodatkowe zasiłki, w jakiejkolwiek formie przyznawane, lub odbierane funkcjonariuszom państwowym, będą miały automatyczne zastosowanie do pracowników związków komunalnych i członków zarządu. Przeciw tej zasadzie, z której wynika niewątpliwie, że pewne grono pracowników, samorządowych zostanie tą ustawą dotknięte, jednak, stojąc na stanowisku słuszności, kto chce być sprawiedliwy, czy go to dotyczy, czy nie dotyczy, sądzę, że głosu podnosić nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#AntoniPacholczyk">Komisja Administracyjna, która wyjątkowo tej sprawie poświęciła aż trzy posiedzenia, rozszerzyła wniosek rządowy, zaczepiła o dodatek reprezentacyjny dla burmistrzów i prezydentów miast, zaczepiła również o dodatek komunalny, otrzymywany przez pracowników związków komunalnych.</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#AntoniPacholczyk">Na Komisji Administracyjnej i w prasie i w tej Wysokiej Izbie, nie trzeba ukrywać, istnieje pewnego rodzaju — niech to nie będzie obrazą dla nikogo — niezrozumienie, jeśli chodzi o uposażenia w samorządzie. Jeśli się komukolwiek mówi o uposażeniach pracowników samorządowych, to druga strona zaraz wysuwa, że to uposażenie jest niesłychanie wysokie, jeśli chodzi o porównanie z uposażeniem pracowników państwowych, niewspółmiernie wysokie. Jeżeli się zacznie przekonywać, że ten ktoś nie ma racji, to w tej chwili wyciągnie on uposażenia pracowników elektrowni, tramwajów, gazowni, tam, gdzie przeciętny urzędnik otrzymuje 800, 1.000. albo 2.000 zł., gdzie dozorca pobiera najniższe uposażenie w wysokości 450 zł.</u>
          <u xml:id="u-56.10" who="#AntoniPacholczyk">Pragnę stwierdzić, że ta ustawa, która jest przedmiotem dzisiejszych obrad, nie reguluje uposażeń urzędników w przedsiębiorstwach i zakładach komunalnych, reguluje ona wyłącznie uposażenie pracowników, zatrudnionych w administracji samorządowej, t. j. w urzędach gminnych wiejskich, sejmikach powiatowych, w biurach magistratów. Jeśli chodzi o przedsiębiorstwa związków komunalnych, to niema żadnych przepisów prawnych, któreby tę dziedzinę regulowały. I dlatego też nie można swych twierdzeń, nie chcę rozstrzygać czy są one słuszne czy niesłuszne, opierać na tem, że dyrektor tramwajów czy dyrektor gazowni miejskiej otrzymuje miesięcznie zbyt wysokie uposażenie, dlatego, że tamto rozporządzenie tej dziedziny nie reguluje. Żeby nie być gołosłownym, chcę przytoczyć, że o ile chodzi o uposażenia w samorządzie, to na terenie gmin wiejskich na 1.569 gmin uposażenia są w następującej wysokości: sekretarzy gminnych, otrzymujących uposażenie według XI grupy, jest 79. według grupy X 342, według grupy IX 1.103, zaś według wyjątkowo dopuszczalnej za zgodą wojewody grupy VIII tylko 45. Jeżeli zwrócić uwagę, że XI grupa daje brutto uposażenia 156 zł. bez dodatku komunalnego, a potrącenia socjalne stanowią 19 zł, to 137 zł. uposażenia na stanowisku sekretarza gminy niewspółmiernem z potrzebami człowieka nazwać nie można.</u>
          <u xml:id="u-56.11" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Ma mieszkanie.)</u>
          <u xml:id="u-56.12" who="#AntoniPacholczyk">To jest 50 zł, razem 180 zł miesięcznie, to nie jest chyba za wysokie uposażenie.</u>
          <u xml:id="u-56.13" who="#AntoniPacholczyk">Jeżeli weźmiemy IX grupę, to w tej grupie brutto uposażenie wynosi 219 zł, w tem świadczenia socjalne 31 zł, a więc pozostaje 180 zł, a jeśli ma dodatkowo 50 zł na opał, światło i mieszkanie, to razem 230 zł, to również nie jest za wiele.</u>
          <u xml:id="u-56.14" who="#AntoniPacholczyk">Proszę Panów, ci, którzy mają niższe uposażenie, są to pomocnicy sekretarzy gminnych. Tam na 1.569 gmin według XIV grupy uposażeniowej jest 63, według XIII grupy 211, według XII 1.572, według XI drogą wyjątku 117. Według XIV grupy uposażenie brutto wynosi 114 zł minus potracenia na świadczenia socjalne w kwocie 14 zł, czyli 100 zł. Choć nawet otrzyma 140 zł w grupie XIII, jeżeli kto chce być sprawiedliwym, to musi chyba stwierdzić, że jest to uposażenie niewspółmierne nawet w dzisiejszej ciężkiej sytuacji w innych dziedzinach naszego życia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-56.15" who="#AntoniPacholczyk">Można powiedzieć, że w innych samorządach to uposażenie jest przesadzone. Mam daty z jednego województwa. Jeśli chodzi o pracowników miast, na terenie jednego województwa w miastach do XI grupy włącznie jest sytuowanych 829 pracowników. Od X do VII grupy uposażonych jest 509 pracowników, według VI grupy 16. Jeżeli tedy na terenie jednego województwa w samorządzie miejskim według VI grupy jest sytuowanych 16 urzędników, a urzędnik, który otrzymuje uposażenie według VI grupy, może je otrzymać, jeśli ma wyższe wykształcenie, to chyba przyzna Wysoka Izba, że nie jest uzasadnione to powiedzenie, którego często się nadużywa, że samorząd lekkomyślnie i niepotrzebnie wydaje pieniądze na swoją administrację.</u>
          <u xml:id="u-56.16" who="#AntoniPacholczyk">Jest jeszcze inna kwestja. W r. 1924 ustawa pozostawiła samorządom małą swobodę decydowania o wysokości uposażenia w przyznawaniu t. zw. dodatku komunalnego pracownikom samorządowym. Dodatek komunalny ponad wszelką wątpliwość w 1924 r. był rozumiany w ten sposób, że równoważył to, z czego nie korzystali pracownicy samorządowi, z czego korzystali niewątpliwie funkcjonariusze państwowi. Jeśli tedy chodzi o stosunki, istniejące w samorządzie, które dotyczą pracowników samorządowych, to tak jaskrawo one występują, że wskutek tego, iż nie są uregulowane prawa i obowiązki i postępowanie dyscyplinarne pracowników samorządowych, mamy wyroki sądów powszechnych, mamy orzeczenia władz administracyjnych, z których wynika, że w tej samej sprawie raz sad postanowił nie rozpatrywać sprawy, albowiem uznał, że ta sprawa należy do władz administracyjnych, a władze administracyjne orzekły, że sprawa ta nie należy do ich kompetencji, że należy do sądów powszechnych. Znalazł się tedy pracownik samorządowy w takiej sytuacji, że nie było organu, któryby miał rozstrzygnąć spór istniejący między nim a związkiem komunalnym. Zamknięto drogę pracownikowi samorządowemu do poszukiwania swych szkód i strat z tytułu zwolnienia, czy innej formy poszkodowania.</u>
          <u xml:id="u-56.17" who="#AntoniPacholczyk">Te braki, które wynikają z braku pragmatyki służbowej i ustawy o postępowano dyscyplinarnem, z tej trybuny podnoszę i pragnę wskazać, że pracownicy samorządowi są jedyna grupa w Polsce, której prawa i obowiązki i postępowanie dyscyplinarne nie jest uregulowane, gdy tymczasem istnieje ustawa, normującą stosunek służbowy między prywatnym pracownikiem a prywatnym pracodawcą, gdy dziś uchwalona została ustawa, regulująca stosunek służbowy między pracownikami instytucyj użyteczności publicznej a pracodawcami o charakterze prywatno-prawnym. Gdy niemal każda dziedzina prawna innych pracowników prywatnych czy publicznych, została uregulowana, pozostaje jedynie sprawa w samorządzie nieuregulowana, w samorządzie. który przecież ponad wszelką wątpliwość spełnia funkcje publiczno-prawne i ten pracownik, spełniający te funkcje, również spełnia nie inne funkcje, tylko te, jakie spełnia funkcjonariusz państwowy w imieniu i z polecenia Państwa. A zatem uregulowanie tej rzeczy jest nagłą koniecznością.</u>
          <u xml:id="u-56.18" who="#AntoniPacholczyk">Cieszyć się mogę tylko, że p. Minister Spraw Wewnętrznych w swojem programowem przemówieniu przy okazji uchwalania budżetu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych był łaskaw zapewnić, że ta dziedzina wymaga w krótkim czasie uregulowania i niebawem zostanie uregulowana.</u>
          <u xml:id="u-56.19" who="#AntoniPacholczyk">Jeżeli chodzi dalej jeszcze o postępowanie administracyjne, to ta rzecz staje się dziś w Polsce palącą. Istnieje ubezpieczenie emerytalne pracowników samorządowych na terenie b. zaboru rosyjskiego, zapewnione w formie statutu specjalnego. W tym statucie o ubezpieczeniu pracowników samorządowych znajduje się przepis, że jeżeli pracownik zostaje zwolniony w drodze dyscyplinarnej, to może być pozbawiony wszelkich praw, nabytych na podstawie tego statutu. Kto zna te stosunki, ktoby chciał im się bliżej przyjrzeć, mógłby dojrzeć, w jaki sposób często złośliwi ludzie podchodzą do pozbawiania pracownika jego praw emerytalnych przez podciąganie jakiegoś jego uchybienia pod odpowiedzialność dyscyplinarną, a to postępowanie dyscyplinarne, właściwie forma zwolnienia pracownika w trybie dyscyplinarnym, urąga często wszelkiej logice i wszelkiej sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-56.20" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Kogo Pan broni, ustawy, czy pracowników samorządowych?)</u>
          <u xml:id="u-56.21" who="#AntoniPacholczyk">Pana bronię.</u>
          <u xml:id="u-56.22" who="#AntoniPacholczyk">Rzecz ta wymaga szybkiego uregulowania dlatego, że prawa, wynikające z ubezpieczenia emerytalnego, nie mogą być lekkomyślnie, bez zachowania właściwych norm prawnych, ludziom odbierane. Jeżeli dalej chodzi o czas pracy pracownika samorządowego, to czas ten nie jest niczem ograniczony. Pracownik samorządowy musi pracować z ludnością w ten sposób, żeby w jakiś sposób ją zadowolić i dlatego 7-godzinny czas pracy, obowiązujący dla pracownika państwowego, w samorządzie nie jest przestrzegany. Zwłaszcza w mniejszych samorządach, w gminach, pracują conajmniej po 14 godzin na dobę, gdyż inaczej grozi pracownikowi wydalenie ze służby, bo często grozi mu karny posłaniec za to, że tego lub innego polecenia nie wykonał w terminie.</u>
          <u xml:id="u-56.23" who="#AntoniPacholczyk">Jeśli chodzi o porównanie warunków funkcjonarjuszów państwowych z warunkami pracowników samorządowych, to pracownicy samorządowi są ubezpieczeni w kasach chorych i z tego tytułu płacą składki na ubezpieczenie, funkcjonariuszom państwowym stabilizowanym, stałym Państwo daje pomoc lekarską, mniejsza o to. w jakiej formie, mniejsza czy większa, jednak im daje, z czego nie korzystają pracownicy samorządowi. Dalej pracownik państwowy korzysta przy przejazdach ze zniżki kolejowej, z czego nie korzysta pracownik samorządowy. Pracownik samorządowy nie ma możności awansowania. bo jeżeli kto uzyskał stanowisko w małym samorządzie sekretarza gminy, czy sekretarza magistratu, w samorządzie powiatowym sekretarza sejmiku, to w tym samorządzie już nie ma możności dalej awansować i różnica na niekorzyść pracowników samorządowych wynika jasno, gdyż dla nich awans jest zamknięty w granicach jednego związku komunalnego. Jeżeli jest zmuszony z tych czy innych okoliczności przenieść się do innego związku komunalnego, musi tego przeniesienia dokonywać na własny koszt, podczas gdy funkcjonariusz państwowy otrzymuje zwrot kosztów przeniesienia. To są różnice między pracownikami jednymi a drugimi. I dla wyrównania tych różnic ustawa z 1924 r. pozostawiła związkom komunalnym prawo przyznawania dodatku komunalnego.</u>
          <u xml:id="u-56.24" who="#AntoniPacholczyk">Projekt, zgłoszony przez większość Komisji Administracyjnej, narusza tę zasadę w ten sposób, że wprowadza obowiązek zatwierdzania uchwał związków komunalnych w przedmiocie przyznawania dodatku komunalnego. Dodatek komunalny będzie mógł być przyznany tylko za jeden okres budżetowy, gdy przedtem raz przyznany dodatek komunalny obowiązywał póty, póki uchwała związku komunalnego nie została cofnięta.</u>
          <u xml:id="u-56.25" who="#AntoniPacholczyk">Wysoka Izbo! Niema, mojem zdaniem, nic bardziej przykrego dla każdego człowieka pracującego, jak kiedy musi co rok stawać z swoim pracodawcą do zawodów i targować się z nim o 5, 10 czy 15% swego uposażenia. Dobry pracodawca unika za wszelką cenę tego, by co rok targować się ze swym pracownikiem, ponieważ to zakłóca dobre stosunki między pracodawcą a pracownikiem. Projekt tej noweli wprowadza właśnie to zakłócenie dobrych stosunków między pracownikiem a pracodawcą, którym jest samorząd, albowiem zmusza samorząd i pracownika do corocznego targowania się o ten dodatek komunalny.</u>
          <u xml:id="u-56.26" who="#AntoniPacholczyk">Ale to jeszcze nie wszystko. W tej formie nowela wprowadza rzecz bardzo dużego znaczenia. Mianowicie dodatek komunalny był zatwierdzany przy okazji zatwierdzania budżetów związków komunalnych; jest powszechna praktyka, że samorząd gminny czy miejski przyznał dodatek, a władza nadzorcza, wydział powiatowy ten dodatek skreśla. A dziś uchwały o przyznawaniu pracownikom komunalnym dodatku komunalnego będą zatwierdzane nie przez wydział powiatowy, lecz przez panów wojewodów, dlatego, że władzą nadzorczą w myśl ustawy z r. 1924, o ile ustawa nie stanowi inaczej, jest wojewoda dla gmin miejskich i wszystkich miast, a Minister Spraw Wewnętrznych dla m. Warszawy. Zatem, jeżeli chodzi o jedno województwo warszawskie, wojewoda warszawski będzie miał co rok ni mniej ni więcej tylko 400 uchwał do zatwierdzenia. Oczywiście, uchwały tego rodzaju będą zatwierdzane przy współudziale wydziału wojewódzkiego, a zatem będzie to tylko mnożenie pracy dla wydziałów powiatowych, dla samorządów wojewódzkich i dla tych związków komunalnych, które ten dodatek będą przyznawały.</u>
          <u xml:id="u-56.27" who="#AntoniPacholczyk">Dalej Komisja Administracyjna wprowadza jeszcze inną zmianę; mianowicie ustawa z r. 1924 dawała związkom komunalnym prawo przyznawania burmistrzom i prezydentom miast specjalnego dodatku reprezentacyjnego i tak: w miastach do 15.000 mieszkańców mógł samorząd przyznać burmistrzowi 20% jego uposażenia na reprezentacje; dalej w Warszawie można było przyznać do 50%, jeżeli chodzi o wiceprezydentów do 20%. Projekt czyni w tym kierunku zmianę, zmniejszająca o 5 punktów, o 10 punktów i następnie o 15 punktów. Oczywiście ta zmiana będzie w różny sposób komentowana. Chciałbym, aby ci prezydenci miast, których ta zmiana dotyczy, rozumieli ją w ten sposób, że nie jest to jakaś złośliwość, lecz wskazówka dla nich osobiście, która ich w pewnej mierze dotyczy, ażeby skrzętnie, zręcznie i umiejętnie wprowadzali oszczędności w gospodarce samorządowej.</u>
          <u xml:id="u-56.28" who="#AntoniPacholczyk">W imieniu większości komisji zgłoszę niebawem wniosek o przyjęcie ustawy. Pragnę przedtem podkreślić, że referat mój miał charakter w dużym stopniu mojego osobistego poglądu i stosunku do tego zagadnienia. Jeżeliby się spytał ktoś z Panów: dlaczego z tej trybuny referuję ten wniosek, to mam na to odpowiedź, że jestem referentem większości Komisji Administracyjnej. Dlatego referuję tę ustawę, ażeby do niej jeszcze więcej nie wprowadzono zmian, o którychbym musiał jeszcze więcej z tej Wysokiej Trybuny mówić.</u>
          <u xml:id="u-56.29" who="#komentarz">(P. Rzóska; Z naszej strony nie byłoby zmian.)</u>
          <u xml:id="u-56.30" who="#AntoniPacholczyk">Wnoszę o przyjęcie ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Wierczak.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#WacławMakowski">P. Wierczak;</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#WacławMakowski">Ustawa, nad którą obecnie obradujemy, według naszego przekonania, jest nierealna i jest szkodliwa. Jest nierealna, według tego, co zostało podniesione przez przewodniczącego Komisji Administracyjnej na Komisji Budżetowej przy omawianiu budżetu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Rząd przedewszystkiem musi dbać o to, ażeby utrzymać równowagę budżetu państwowego. W obecnem przesileniu gospodarczem, jak widzimy z wpływów choćby z ostatniego miesiąca w porównaniu z zeszłym rokiem, utrzymanie równowagi jest coraz trudniejsze. Dla tej równowagi, co wyraźnie podkreślił p. Polakiewicz, będzie się musiało poświęcić sprawę samorządów i ubezpieczeń społecznych.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#WacławMakowski">Konsekwencją tego stanowiska było przeprowadzenie przez Sejm ustawy o komasacji egzekucyj. Jeżeli Rząd będzie miał wpływy z egzekucyj, to samorządy odrazu swoich pieniędzy nie otrzymają.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#WacławMakowski">Mamy uchwalić za chwilę ustawę o finansach komunalnych na spłacenie długów, przez co także odbiera się dochody samorządom. Przy gospodarce samorządowej, którą obserwujemy od 1926 r., przy zadłużeniu, przy wyczerpaniu podatkowem ludności, uważamy, że ustawa, którą się wprowadza rzekomo na to, ażeby uregulować płace pracowników samorządowych, w wielu samorządach nie będzie realna. Kto wie, czy samorządy nie będą musiały z powodu ciężkiego położenia gospodarczego — zwłaszcza, że etaty nie są ustabilizowane — zmniejszać stopień dotychczasowy zaszeregowania poszczególnych pracowników samorządowych. Aby nie być gołosłownym, a na sprawę gospodarki samorządowej popatrzeć z punktu widzenia interesów Państwa, przypominam, że od 1926 r. wydatki w samorządach stale wzrastały, o wiele mocniej wzrastały, aniżeli wydatki państwowe. Mówię to nie dla żadnej złośliwości, ale dlatego, że trzeba z tego wyciągnąć jak najdalej idące wnioski. Niestety, nawet w tym roku szereg samorządów nie zmniejsza należycie swoich budżetów. Wydatki na 1927–28 r. w gminach wiejskich b. Królestwa Polskiego wynosiły 8.616.000 zł dochody — 8.325.000 zł, niedobór — 291.000 zł. Wydatki na 1928/29 r. odrazu skoczyły na 12.272.000 zł, a dochód — 11.681.000 zł, niedobór — 591.000 zł. Naturalnie, że niedobory musiało się potem pokrywać dodatkiem wyrównawczym, który podwyższono znacznie.</u>
          <u xml:id="u-57.5" who="#WacławMakowski">Wydatki wszystkich samorządów w Polsce wzrosły z 530 miljonów zł w 1926 r. do 1.300 miljonów zł, czyli o 160%. Dam przykłady, jak to odbywało się na terenie kilku sejmików. Budżet powiatu łomżyńskiego wynosił 647.000 zł w 1926 r., w r. 1928 podniesiono go do 1.496.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-57.6" who="#komentarz">(Głos: Na drogi poszedł. Inny głos: Zatwierdzono przez województwo tylko 800 000 zł.)</u>
          <u xml:id="u-57.7" who="#WacławMakowski">Ja mówię nie o obecnym roku, tylko o 1928 r. W 1928 r. w powiecie ostrołęckim, gdzie mieszkają biedni Kurpie, gdzie jest licha ziemia, z 563.373 zł w 1926 r. podwyższono do 2.047.658 zł w r. 1928. W r. 1929 zaczęto powoli zmniejszać budżet, ale jeszcze obecnie w tym powiecie budżet wynosi ponad 800.000 złotych. Jeżeli na terenie sejmiku jest opozycja przeciw wysokiemu budżetowi, to jak się postępuje? Przedłożyłem p. Ministrowi dowody w sprawie unieważnienia delegatów do sejmiku z gminy Krzeczuń. Starostowie robią podobnie w wielu powiatach. W powiecie kaliskim mieliśmy to samo. W gminach, gdzie delegaci znani byli jako zwolennicy oszczędności, to się ich do sejmiku nie dopuściło, przez unieważnienie wyborów do rad gminnych.</u>
          <u xml:id="u-57.8" who="#WacławMakowski">Bardzo pouczającym dowodem błyskawicznej radosnej twórczości jest powiat radzyński. Powiat radzyński musiał w roku 1928 — bo był taki nacisk województwa — zaciągnąć pożyczkę na budowę drogi w wysokości 450.000 zł. I jak zużytkowano te 450.000 zł na drogi?</u>
          <u xml:id="u-57.9" who="#komentarz">(Głos: Pańska mowa należy do następnego punktu.)</u>
          <u xml:id="u-57.10" who="#WacławMakowski">Tu chodzi o to, żeby wykazać, że te obciążenia w poszczególnych samorządach są takie, że lepiej ustawą o regulowaniu płac pracowników samorządowych się nie zajmować, zostawić to samorządom. Samorządy w miarę możności, zależnie od indywidualnej zasługi, od osobistych zdolności i możności finansowych, same powinny tę sprawę uregulować. Rząd nie powinien pchać palców między drzwi.</u>
          <u xml:id="u-57.11" who="#WacławMakowski">Ale wracam do powiatu radzyńskiego. P. wojewoda wydał polecenie staroście radzyńskiemu, że on chce na drugi rok samochodem przyjechać do starostwa. Wobec tego wzięto się do budowy drogi i za te 450.000 zł ułożono na 6 km. drogę bitą, nie szeroką, a na 2 km. bruk. Sprowadzono kamienie po 40 zł za metr3 do powiatu, gdzie można przez 2–3 lata na miejscu kamień wybierać, coby kosztowało 12 zł. Inny jest wprawdzie wojewoda lubelski od roku, ale mówię to dlatego, aby Panom przedstawić, jak ta radosna twórczość, która się przejawiła w zwiększeniu budżetu o 160% od 1926 r. zniszczyła samorządy.</u>
          <u xml:id="u-57.12" who="#WacławMakowski">Dziś chce się robić oszczędności na pracownikach samorządowych. Mówi się często, że w samorządach nietylko był nacisk władzy. Stwierdzić należy, że w sejmikach był nacisk starostów co do podwyższania budżetów. Była wprawdzie radosna twórczość także w samorządach bez nacisku władz, ja temu nie przeczę. W wielu miastach, szczególnie gdzie rządziła lewica, wydawano pieniądze na rzeczy niepotrzebne. W Lublinie, gdzie rządzi komisarz, dlatego, że rada miejska nie wybrała prezesa, którego sobie Rząd życzył, budżet przy tym kryzysie, który Lublin przechodzi, wynosi 4.800.000 zł, o jeden miljon więcej, niż to możliwe, i na koszta administracyjne wychodzi 23%.</u>
          <u xml:id="u-57.13" who="#WacławMakowski">W odpowiedzi na moje zarzuty może ktoś powiedzieć, że to się działo do roku 1929, ale obecnie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych rozesłało okólniki, wzywające samorządy do oszczędności. Niestety, nie wszędzie chcą słuchać starostowie poleceń Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Weźmy powiat morski, powiat biedny, mający 87.000 mieszkańców. Tam budżet zwyczajny, uchwalony parę dni temu na ten rok, wynosi 994.675 zł, a nadzwyczajny 176.000 zł, czyli razem 1.170.675 zł. Na sejmiku pow. morskiego uchwaliło się, że obecnie zaciągnie się w Banku Gospodarstwa Krajowego pożyczkę na pokrycie tego nadzwyczajnego budżetu.</u>
          <u xml:id="u-57.14" who="#komentarz">(P. Rzóska: Ile jest w tem udziału samorządu wojewódzkiego?)</u>
          <u xml:id="u-57.15" who="#WacławMakowski">Jest dyskusja nad tym budżetem w pismach pomorskich, może się Pan o tem przekonać. Faktem jest, że budżet uchwalony przez ten sejmik jest za wysoki i ponadto przeprowadza się uchwałę, że trzeba zaciągnąć pożyczkę.</u>
          <u xml:id="u-57.16" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-57.17" who="#WacławMakowski">Jeżeli efekt mojego przemówienia będzie taki, że p. Wiceminister na powiat morski, który jest powiatem dla Polski nadzwyczaj ważnym, gdzie trzeba, aby ludność była zadowolona, zwróci specjalną uwagę, to sądzę, że moje wystąpienie w tej Izbie będzie miało znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-57.18" who="#WacławMakowski">W powiecie warszawskim budżet także obecnie jest bardzo wysoki. Dobrze rozumiem, że powiat ten musi być inaczej traktowany ze względu na drogi, które łączą kraj ze stolicą. Budżet jednak wynosi aż 4 miljony złotych, na głowę 26 zł. Gdzie sejmiki przeprowadziły walkę z naciskiem starosty, tam starosta, który nie chciał się do tego zastosować, musiał po walce z sejmikiem ustąpić.</u>
          <u xml:id="u-57.19" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-57.20" who="#WacławMakowski">Jeżeli Panowie uważają, że wykazanie stanu finansowego gospodarki samorządowej, które może być jedyną realną podstawą dla załatwienia sprawy także świadczeń pracowników samorządowych, nie ma nic wspólnego z tematem, to według mego przekonania, Panowie jesteście w błędzie.</u>
          <u xml:id="u-57.21" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: To będzie następny punkt.)</u>
          <u xml:id="u-57.22" who="#WacławMakowski">Ja uważam, że to są rzeczy ściśle z sobą związane. Panowie uchwalacie ustawę, która na samorządy nakłada obowiązek płacenia świadczeń pracownikom, co w wielu gminach obciąża znacznie budżety. Nie można stać na stanowisku, żeby pracownik samorządowy z tych względów, o których tu mówiono, mógł być traktowany tak samo, jak pracownik państwowy, bo on wielu świadczeń nie pobiera. Uważam, że jest rzeczą niebezpieczna uchwalanie ustawy, bo sytuacja finansowa samorządów jest tego rodzaju że świadczenia, które Panowie uchwalacie, mogą okazać się zupełnie niewykonalne.</u>
          <u xml:id="u-57.23" who="#WacławMakowski">Gdzie sejmiki przy pomocy czynników obywatelskich wbrew naciskowi zgóry dbają o oszczędną gospodarkę, jak np. powiat sokołowski, to budżet sejmiku z 900.000 zł w przeciągu 3 lat zmniejszono do 320.000 zł, z 12 złotych na głowę zniżono opodatkowanie do 4. Podobne oszczędności mogą ułatwić samorządom wypełnienie tych zobowiązań, jakie mają względem pracowników samorządowych.</u>
          <u xml:id="u-57.24" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: W powiecie wejherowskim tak, jak na całym Pomorzu, endecja ma większość. Inny głos: W sokołowskim niema endecji, dlatego tam dobrze zrobiono.)</u>
          <u xml:id="u-57.25" who="#WacławMakowski">Właśnie w powiecie sokołowskim jest nasz kolega Milik, który kieruje pracą w samorządzie. W powiecie wejherowskim w sejmiku jest tylko dwóch członków Stronnictwa Narodowego.</u>
          <u xml:id="u-57.26" who="#WacławMakowski">Stwierdziwszy, że ustawa jest nierealna, uważam także, że jest szkodliwa, bo niepotrzebnie wnosi ferment w szeregi pracowników samorządowych.</u>
          <u xml:id="u-57.27" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Czy Pan był w komisji?)</u>
          <u xml:id="u-57.28" who="#WacławMakowski">Byłem na komisji, brałem udział w rozprawie nad tą ustawą, a jeżeli Panowie myślicie, że przerywaniem ciągłem wyprowadzicie mnie z równowagi i ułatwicie sobie zadanie, to jesteście w błędzie. Zmusicie mnie do tego, że będę Wam odpowiadał, przez co będę dłużej mówił, a szkoda czasu.</u>
          <u xml:id="u-57.29" who="#WacławMakowski">I dlatego, wracając do tematu, uważam, że ustawa o pracownikach samorządowych wywołuje duże niezadowolenie. Podkreślić należy, że urzędników administracyjnych nie łączy się w ustawie z urzędnikami przedsiębiorstw samorządowych, gdzie płace dla urzędników i robotników są bardzo różne. Na Komisji Administracyjnej usłyszeliśmy potwierdzenie pana Ministra, że w gazowni warszawskiej na jednego pracownika wypada 750 złotych.</u>
          <u xml:id="u-57.30" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.: Tak nie jest.)</u>
          <u xml:id="u-57.31" who="#WacławMakowski">Płace są tam duże, gdyby chodziło o sprawiedliwość społeczną i nieuleganie demagogji, to sami robotnicy by te różnice w magistracie warszawskim usunąć powinni, bo to jest krzywda. Pytam, dlaczego ten człowiek, który ma zamiatać ulice, ma zarabiać 100 zł, a ten, który gasi i zapala lampy gazowe, ma zarabiać 600 zł.</u>
          <u xml:id="u-57.32" who="#WacławMakowski">Obecnie koła sanacyjne patronują akcji na rzecz obniżania cen na światło elektryczne czy wodę, Rząd musi zrozumieć, że jeżeli nie doprowadzi się do obniżenia kosztów, co leży w jego możliwościach to ruch ten może być niebezpieczny. Zamiast drażnić pracowników, trzeba przeprowadzić zniżkę cen, aby ruch protestów ustał, bo on może wywołać anarchiczne nastroje, z któremi będzie bardzo trudno walczyć, Dlatego uważam, że w tym momencie fermentu, który jest w kraju, wprowadzenie ustawy, która jest nierealna i która z tych względów, o których mówiłem, jest szkodliwa, nie powinno mieć miejsca. Ruszenie tej sprawy doprowadziło do tego, że nawet referent komisji z większości rządowej musiał zajmować krytyczne stanowisko...</u>
          <u xml:id="u-57.33" who="#komentarz">(P. Żuławski: Dostał już pater noster.)</u>
          <u xml:id="u-57.34" who="#WacławMakowski">...i nie mógł się przychylnie do tej ustawy odnosić. Naturalnie, Panowie możecie zrobić, co będziecie uważali za stosowne. My uważamy, że uchwalenie tej ustawy dziś tylko wielu samorządom przyczyni kłopotów, a jeśli chodzi o charakter społeczny, wytworzy za dużo fermentów .</u>
          <u xml:id="u-57.35" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Grzecznarowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#JózefGrzecznarowski">Niema prawie posiedzenia Sejmu, żeby na porządku obrad nie znajdowały się ustawy, pogarszające byt ludzi pracy. Wnosi je Rząd pod znakiem ratowania Państwa i samorządu. W następstwie tego wynika obniża płac pracowników państwowych i samorządowych, podwyżka opłat na fundusz emerytalny i t. p.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#JózefGrzecznarowski">Jeżeli chodzi o pracowników samorządowych, to na mocy zarządzenia Ministerstwa z dnia 21 kwietnia odebrano 15-procentowy dodatek drożyźniany. Samorządy, szczególnie komisaryczne, skwapliwie z tego skorzystały i obniżkę tę zastosowały. Zarządzenia te zostały jednakowoż przez szereg miast i pracowników zaskarżone. W najbliższym czasie Najwyższy Trybunał Administracyjny ma wydać wyrok, który w głębokiem przekonaniu mas pracowniczych wypadnie na korzyść pracowników. Chcąc zapobiec tej decyzji, wnosi Rząd tę ustawę, która ma należycie odzwierciedlić stan faktyczny dekretu Pana Prezydenta Rzeczypospolitej i usunąć wątpliwości oparte na orzecznictwie Najwyższego Trybunału Administracyjnego.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#JózefGrzecznarowski">Na mocy tej ustawy pracownicy samorządowi złożą nową daninę ze swoich mizernych płac. W stosunku do pracowników samorządowych stolicy wyrazi się to w odebraniu 20-procentowego dodatku stołecznego.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#JózefGrzecznarowski">Ponieważ tutaj mówi się o wysokich płacach pracowników samorządowych, pozwolę sobie zaznajomić Panów z tem, że olbrzymie grupy pracowników samorządowych są podciągnięte do grupy t. zw, VIII, gdzie najwyższa płaca jest 195 złotych, do grupy IX — 176 zł, do grupy X — 156 złotych, do grupy XI — 137 złotych, do grupy XII — 123 złote.</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#JózefGrzecznarowski">Otóż ten, ktoby mówił o wysokich uposażeniach tych pracowników, mija się z rzeczywistością. Tych wszystkich pracowników zaszeregowano do tych grup do szczebla a), pozatem oni już dalej nie awansują. Weźmy np. na terenie Warszawy. Dla informacji podam poszczególne grupy i płace pracowników wydziału administracyjnego. Zwykli robotnicy, nie fachowi, w szpitalnictwie, w opiece społecznej, w wydziałach technicznych i szkolnictwie, w inspekcji handlowej, w zakładach przemysłowych miasta, otrzymują płace według grupy XII, to jest 123 zł. Chyba to nie jest wygórowane. Rzemieślnicy, straż ogniowa i t. p. o wyższych kwalifikacjach — od X do VIII grupy. Zaznaczam, że dość często utożsamia się grupy uposażenia pracowników miejskich z grupami uposażenia pracowników państwowych. To są dwie odrębne rzeczy. Grupa I uposażenia pracowników samorządowych równa się grupie V uposażenia pracowników państwowych.</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#JózefGrzecznarowski">Słyszeliśmy nie od kogo innego, jak od posłów z B. B., od p. Pacholczyka i jego kolegów, że obniżenie płac jest niemożliwe. Czytamy w Pracowniku Samorządowym”, gdzie pisze p. Pacholczyk, poseł z B. B.: jak można obniżać płace o 30%, — a wtedy oberwano dopiero tylko o 15%, ale były zapowiedzi dalszego obniżenia. Okazuje się, że pracownikom na terenie stolicy obcięto uposażenie, zabrano im urlopy, odebrano im szereg świadczeń. Otóż uważamy, że dalsze pogarszanie bytu pracowników jest zgubne dla tych mas robotniczych, dla tych mas pracowniczych i zgubne także dla Państwa.</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#komentarz">(P. Kleszczyński Niech Pan nam wytłómaczy, dlaczego Warszawa i Radom bankrutują.)</u>
          <u xml:id="u-59.7" who="#JózefGrzecznarowski">Ponieważ w tym wypadku… (Przerywania.) Przed chwilą p. Kleszczyński pytał, dlaczego samorządy bankrutują, dlaczego stoją nad brzegiem przepaści. Postaram się tę rzecz omówić. Otóż przyczyna jest jedna, że żyjemy w okresie kryzysu niebywałego, który się musi odbijać i na samorządzie, i tak też jest, i gospodarka Rządu Panów do tego się przyczynia.</u>
          <u xml:id="u-59.8" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: A dlaczego w niektórych miastach kest inaczej?)</u>
          <u xml:id="u-59.9" who="#JózefGrzecznarowski">Niema dziś miasta, któreby było w dobrem, wyjątkowem położeniu. Nawet takie miasto, jak Kraków, które było rządzone, chyba nie możecie powiedzieć, że przez przyjaciół socjalistów, i to miasto jest w bardzo ciężkiem położeniu finansowem.</u>
          <u xml:id="u-59.10" who="#JózefGrzecznarowski">Ale gdyby chociaż na tej ustawie, która jest przedłożona, Panowie poprzestali. Otóż panowie posłowie z B. B. na posiedzeniu Komisji Administracyjnej, nie zadowolili się tem, uważali, że rządowy projekt ustawy jest jeszcze za liberalny, że za dużo pozostawia tym pracownikom. I oto widzimy, że poprawka wniesiona do tego artykułu jeszcze naruszyła ten dodatek komunalny. Panowie uchwaliliście, że będzie on wypłacany w ten sposób: uchwały o przyznanie dodatku komunalnego mogą obejmować tylko jeden okres budżetowy i wymagają zatwierdzenia władzy nadzorczej. Kiedy przychodziła ta sprawa pod debaty, myśmy mówili, że prawie wszystkie dodatki będą naruszone; lecz przedstawiciel Ministerstwa uspokajał nas, że dodatek komunalny nie będzie naruszony. I, proszę Panów, w przeciągu dwóch posiedzeń zmieniła się ta sprawa, w przeciągu dwóch posiedzeń znalazły się poprawki, które uzupełniają ustawę tak, że i dodatek komunalny jest naruszony.</u>
          <u xml:id="u-59.11" who="#JózefGrzecznarowski">Ale powiadają niektórzy Panowie, że przecież ten dodatek może być wypłacany. Otóż wiemy o tem, że w szeregu miast, t. zw. ullenowskich, już lego dodatku komunalnego się nie wypłaca, że jest on zawieszony w myśl okólnika Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. I wiemy o tem, że nietylko miasta, które zaciągnęły pożyczkę ullenowską, są w ciężkiem położeniu finansowem, cle że budżety prawie wszystkich miast będą się waliły i sytuacja finansowa ich będzie się pogarszała. Dlatego Panowie tutaj zostawiacie tę furtkę, zapomocą której każdy samorząd, każdy komisarz rządzący w magistracie i każdy starosta będzie mógł tym pracownikom z ich niskich płac obniżać uposażenia o 15% tego dodatku komunalnego.</u>
          <u xml:id="u-59.12" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-59.13" who="#JózefGrzecznarowski">Ale na tem posiedzeniu Komisji Administracyjnej na tem się nie ograniczono. Z ust pana Wicemarszałka Polakiewicza dowiedzieliśmy się, że jesteśmy na drodze do jeszcze dalszych zamachów na płace pracowników, to jest, że sięgniemy do obniżenia uposażeń pracowników przedsiębiorstw miejskich. A więc to nie jest już ostatnia ustawa. To jest zapowiedź nowych ustaw, które będą pogarszały byt tych mas pracujących.</u>
          <u xml:id="u-59.14" who="#JózefGrzecznarowski">I kiedy ci ludzie w ten sposób zaskakiwani, ludzie, którym pogarsza się warunki, protestują przeciw temu i kiedy wyraża się ten protest u tych potulnych urzędników w postaci strajku, bo do tego są zmuszeni przez ciężkie warunki bytu, to Panowie wtedy oburzacie się.</u>
          <u xml:id="u-59.15" who="#JózefGrzecznarowski">Nie trzeba się na to oburzać, nie trzeba tych ludzi rozżarzać do białości, nie trzeba ich dręczyć obniżkami płac, a wtedy nie będą oni uciekali się do strajków, do protestów i t. d.</u>
          <u xml:id="u-59.16" who="#JózefGrzecznarowski">Zniża się uposażenia i pogarsza byt mas pracujących, a że masy pracujące nie mogą doczekać się statutów, określających ich prawa i obowiązki, więc występują agresywnie, występują, bo to jest jedyny sposób obrony.</u>
          <u xml:id="u-59.17" who="#JózefGrzecznarowski">I widzimy przeciągającą falę strajków wśród tych pracowników samorządowych. Protestują — i czy jest nadzieja, że Panowie z tej drogi zawrócicie? Czy jest taka nadzieja? Wszak Panowie tu łamiecie podstawy zasadnicze. W tej ustawie Panowie macie też ustęp, w którym mówicie, że wszystkie dotychczasowe umowy, prawnie zawarte, nie będą obowiązywały. Panowie przecież tutaj, tak jak w poprzednim punkcie obrad, powiadacie…</u>
          <u xml:id="u-59.18" who="#komentarz">(Głos: Po wypowiedzeniu.)</u>
          <u xml:id="u-59.19" who="#JózefGrzecznarowski">Tak jest, do 1 lipca 1932 r.</u>
          <u xml:id="u-59.20" who="#JózefGrzecznarowski">A gdy umowa jest na dłuższy okres czasu, to co z nią będzie? Jeżeli umowa ma trwać jeszcze rok lub dwa lata, to co z nią będzie? Otóż ja tu pozwoliłem sobie na Komisji Administracyjnej zwrócić się do przewodniczącego, Wicemarszałka Polakiewicza, z zapytaniem, żeby mnie objaśnił, jako prawnik, czy jest możliwe w tym wypadku łamanie umów, które zostały zawarte. I prosiłem Panów na komisji, żeby odesłać to do Komisji Konstytucyjnej, czy Prawniczej. Komisja Administracyjna jednak uznała, że ta sprawa jest bezsporna, jest jasna. Ja, prosty człowiek, nie jestem adwokatem, ale uważam że gdy ze swoim magistratem, czy innym urzędem zawarłem umowę i on nie dotrzyma jej, to ja mogę go zaskarżyć i tę sprawę wygram.</u>
          <u xml:id="u-59.21" who="#komentarz">(Głos: Przegram)</u>
          <u xml:id="u-59.22" who="#JózefGrzecznarowski">Wygram. Ja mam powody i jestem pewny, że gdyby p. Gosiewski jako lekarz z kasy chorych miał umowę z kasą chorych i gdyby tę umowę złamano, wystąpiłby na drogę sądową i sprawęby wygrał.</u>
          <u xml:id="u-59.23" who="#JózefGrzecznarowski">W jednym z numerów „Pracownika Samorządowego” wyraża się utyskiwanie na to, że po wyborach nie przeprowadzono jeszcze uregulowania stosunku praw i obowiązków pracowników samorządowych. I tutaj ubolewa się nad tem i mówi się, że chociaż P. Prezydent Rzeczypospolitej dekretem tego nie zrobił, to jednakowoż ta grupa samorządowców w klubie B. B., która liczy 30 członków, tego dokona. To było pisane w zeszłym roku, w styczniu. Do dziś dnia pracownicy samorządowi nie doczekali się uregulowania praw i obowiązków, ale doczekali się tej ustawy i z pomocą tych 30 samorządowców w klubie B. B. będzie ona uchwalona. Masy pracowników samorządowych i państwowych dobrze sobie zdają z tego sprawę, że są spychane przez rządy sanacji na dno nędzy i że ratunek jest dla nich jeden: łączyć swe losy z całą klasą robotniczą, z ludem wiejskim, zmierzając ku przebudowie społecznej i politycznej całego kraju, do takiego porządku, w którym ten pracownik, robotnik, nie będzie wydany na łup wyzysku, obniżenia płacy, pogarszania zdobyczy socjalnych.</u>
          <u xml:id="u-59.24" who="#JózefGrzecznarowski">Już wyłania się z mroku obecnie szalejącego kryzysu jasny promień, który wskazuje drogi i nadzieje ludu polskiego. Te strajki masowe, jak strajk bohaterski górników w Zagłębiu, jednodniowy strajk pracowników samorządowych, zapowiedziany powszechny strajk w dniu 16 marca, do którego wzywa Centralna Komisja Związków Zawodowych i Rada Naczelna P. P. S….</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle! Przywołuję Pana do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JózefGrzecznarowski">Proletariat całej Polski, czując groźbę działania klas posiadających i ich wyraziciela, rządów pomajowych, występuje aktywnie. Ten budzący się wielki ruch protestu i strajków otwiera nowe horyzonty przed ludem pracującym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#KazimierzŚwitalski">Po raz drugi wzywam Pana Posła do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#JózefGrzecznarowski">Masy widzą dobrze, że Sejm obecny, który wyszedł z wyborów brzeskich, jest kuźnicą ustaw, pogarszających byt tych mas, że od tego Sejmu większości pomajowej niczego dobrego spodziewać się nie mogą. Nadzieje tych mas zawiedzione co do rządów sanacji, skierowane są na drogę wielkich ruchów społecznych w kraju naszym, których świadkami jesteśmy.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#JózefGrzecznarowski">Przez uchwalenie tych ustaw pogarszacie byt mas. Pokazujecie im, że one niczego się od Sejmu spodziewać nie mogą. Jeżeli porównamy to wszystko, co tu robicie w postaci uchwalania tych ustaw, pogarszających byt mas, z hodowaniem wielkich bogaczy i magnatów, to nie dziwcie się, że te masy dochodzą do stanu rozpaczy. Jeśli Rząd przygląda się spokojnie 20-dniowej walce górników i nie ingeruje i nie staje w obronie tych pokrzywdzonych biednych górników…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję p. Posła do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#JózefGrzecznarowski">…jeśli nie zmusza tych baronów węglowych do ustępstw na rzecz robotników, to uważamy, że to jest źle i mamy prawo żądać w dzisiejszych czasach, żeby stało się zadość sprawiedliwości, aby te rządy wejrzały w tło zatargu.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#JózefGrzecznarowski">Panie Pośle, Pan, jako poseł Zagłębia, powinien z tej trybuny wołać o to, powinien domagać się interwencji i powinien Pan wejrzeć w tę nędzę, jaka tam panuje. Panowie tego nie robią. Pozwólcie Panowie, że my, jako ludzie, którzy od najmłodszych lat służyli tej idei i pozostali jej wierni, tę sprawę wyznajemy i tę sprawę głosimy. Uważamy, że droga, po której Panowie idziecie, jest drogą zgubną nietylko dla robotników, dla mas pracowniczych, ale jest zgubną i dla Państwa. Budowaliśmy to Państwo, walczyliśmy o nie, nosiliśmy kajdany po to, ażeby ta Polska powstała.</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Nie wszyscy nosili kajdany.)</u>
          <u xml:id="u-65.4" who="#JózefGrzecznarowski">Jeśli ja o tem mówię, to znaczy, że je nosiłem,...</u>
          <u xml:id="u-65.5" who="#komentarz">(Głos: Premjer dłużej nosił kajdany.)</u>
          <u xml:id="u-65.6" who="#JózefGrzecznarowski">...nosiłem je nie po to, aby się rozpasała taka nędza, aby było tyle krzywdy i niesprawiedliwości, dlatego też mamy prawo mówić o tem, bośmy to prawo sobie wywalczyli. Dlatego też do Panów zwracam się, — odrzućcie ustawę, godzącą w masy pracownicze, która doprowadzi do jeszcze większej i okropniejszej nędzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt się do głosu nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Ponieważ niema żadnych poprawek, głosujemy nad ustawą en bloc. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za tą ustawą, zechce wstać. Większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o zmianie niektórych przepisów ustaw, dotyczących finansów komunalnych (druki nr 505 i 528).</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Moczulski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#JózefMoczulski">Wysoki Sejmie! Przedłożenie rządowe w sprawie nowelizacji ustawy z dnia 11 sierpnia 1923 r. o tymczasowem uregulowaniu finansów komunalnych (druk nr 505) wpłynęło do Komisji Skarbowej i zostało tam rozpatrzone. Do przedłożenia tego Komisja Skarbowa wprowadziła szereg poprawek, (druk nr 528), które będę miał zaszczyt Wysokiemu Sejmowi przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#JózefMoczulski">To przedłożenie Rząd uważa tylko za jeden z fragmentów tych prac, które się prowadzi nad poprawieniem stanu finansów komunalnych. Prace te wykonywa Komisja uzdrowienia gospodarki komunalnej przy Prezydjum Rady Ministrów. Niezależnie od tego, że reforma samorządu terytorjalnego rozpatrywana jest już w Sejmie, i niezależnie od tego, że trzeba będzie przeprowadzić także reformę finansów komunalnych, już obecnie konieczności życiowe wymagają niektórych nowelizacyj w ustawie z 11 sierpnia 1923 r. Nowele te dadzą się zgrupować w następujących punktach.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#JózefMoczulski">Dotyczą one przedewszystkiem oznaczenia ustawowego najwyższej granicy zadłużenia i ustosunkowania procentowego spłat do dochodów zwyczajnych samorządów; stosuje się to także i do pożyczek krótkoterminowych t. zw. sum obrotowych; po drugie nowela dotyczy zatwierdzania przez władze nadzorcze podatków samoistnych nietylko co do ich legalności, ale i co do ich celowości, po trzecie zamiany niektórych podatków samoistnych na dodatki do podatków państwowych. Następnie nowelizacja znacznie podwyższa, bo aż 3-krotnie fundusz komunalny pożyczkowo-zapomogowy, wprawdzie podwyższa go kosztem udziału gminy wiejskiej w podatkach od spożycia i częściowo kosztem związków powiatowych. Po piąte, zmienia podział wpływów dodatku komunalnego do podatków państwowych od spożycia, zużycia, względnie od produkcji, po szóste ustala ryczałty zamiast dopłat w wysokości 2/5 do budżetów związków w województwach poznańskiem i pomorskiem, co przewiduje art. 35 ustawy z 11 sierpnia 1923 r., i wreszcie wprowadza zmiany kodyfikacyjne.</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#JózefMoczulski">Jak Panowie wiedzą, budżety samorządu mają bardzo doniosły wpływ na budżet Państwa. Wzrost budżetów samorządu już sam stwierdza, że zdolność podatkowa ludności musi być brana pod uwagę nietylko z punktu widzenia opłat i podatków na budżet ogólnopaństwowy, ale również z punktu widzenia budżetów samorządów terytorialnych, zarówno, jak i z punktu widzenia budżetów instytucyj gospodarczych. Zatem ingerencja w tę właśnie dziedzinę jest wskazana i usprawiedliwiona. Budżety samorządu terytorjalnego wzrastają jak następuje. Wydatki ogólne w roku 1927–28 wynosiły 872 miljony, w r. 1928–29 doszły do 1.293 miljonów, w r. 1929–30 spadły nieco i stanowiły 1.100 miljonów, w r. 1930/31 wynosiły 1.101,4 miljona, w r. b.</u>
          <u xml:id="u-67.4" who="#JózefMoczulski">1931/32 wynosiły jeszcze 917,4 miljona zł, a na rok przyszły według zaleceń Rządu zmniejszone zostały o 30%, co wyniesie mniej więcej 600 miljonów zł.</u>
          <u xml:id="u-67.5" who="#JózefMoczulski">Wydatki te w głównej mierze były znacznie wyższe w miastach, aniżeli w związkach powiatowych i gminach wiejskich, względnie w wojewódzkim samorządzie. W r. 1927/28 miasta wydały z ogólnych wydatków, dochodzących do 872 miljonów, 482 miljony, powiaty tylko 164 miljony, gminy wiejskie 115 miljonów, a samorządy wojewódzkie 110 miljonów. Z ogólnych wydatków, wynoszących 1.293 miliony, w r. 1928–29 miasta wydały już 766,6 miljonów, w roku poprzednim tylko 482 miljony, powiaty wydały 225 miljonów, gminy wiejskie 153 miljony, samorządy wojewódzkie 147,5 miljonów. W r. 1929–30 wydatki zmniejszają się. W r. 192930 z ogólnych wydatków 1.100 milj. miasta wydały 550 miljonów, powiaty 232 miljony, prawie tę samą sumę, co w roku poprzednim, gminy wiejskie tylko 45 miljonów, samorządy wojewódzkie 188 miljonów.</u>
          <u xml:id="u-67.6" who="#JózefMoczulski">Cyfry te wskazują, że wzrost wydatków musiał pociągnąć za sobą i zadłużenie samorządu terytorialnego. Zadłużenie to bowiem w r. 1926 na 1 stycznia wynosiło 266 miljonów, podczas gdy na 1 stycznia 1932 roku podniosło się do 1.031.074.000 zł. Przedstawia się to w porządkowych latach jak następuje: w r. 1926 — 266 miljonów, w r. 1927 —296 miljonów, w r. 1928 —515 miljonów, w r. 1929 — 855 miljonów, w r. 1930 — 939 miljonów, 1931-993 miljony i na 1 stycznia 1932, jak wspomniałem. 1.031.074.000 zł. Z tego zadłużenia przypada na Bank Gospodarstwa Krajowego 463 miljony, na Polski Bank Komunalny — 51 miljonów, na zakłady ubezpieczeń społecznych — 143 miljony, na Komunalny Bank Kredytowy 21 milionów, na pożyczki ullenowskie 91 miljonów, na t. zw. K. K. O komunalne kasy oszczędności znaczna suma 85 miljonów. Ciekawem jest z tego, że długi na 1 kwietnia 1931 r. w miastach wynosiły 708 miljonów, z czego przypada na spłaty w roku bieżącym 1931/32 — 213.781.000 złotych.</u>
          <u xml:id="u-67.7" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
          <u xml:id="u-67.8" who="#JózefMoczulski">Począwszy od najdrobniejszej komórki, od gminy wiejskiej, poprzez powiat, województwo, aż do miasta, ten dług procentowo przedstawia się jak następuje: w r. 1927/28 z ogólnych długów na gminy wiejskie przypada 3%, na powiaty 15%, na miasta 80,5%, a 1,5% zaledwie na samorząd wojewódzki Poznańskiego i Pomorza. W r. 1928/29 ten sam stosunek procentowy przedstawia się następująco: na gminy wiejskie 3%, na powiaty 9%, na miasta 86% i na samorząd wojewódzki 2%.</u>
          <u xml:id="u-67.9" who="#JózefMoczulski">Według powyższych cyfr, jak widzimy, całkiem jest usprawiedliwione, że Rząd musiał przyjść z reformą, z pewną nowelizacją podatków komunalnych. Reformy te, jak już wspomniałem, w głównej części sprowadzają się do tego, żeby nie dopuścić do nowych zadłużeń, do zadłużeń, któreby gospodarkę samorządów stawiały wobec nowych trudności, jakimby one nie podołały. Rzecz prosta, że nie można szablonowo stawiać tych rzeczy w ten sposób, że tylko 25% normalnych wpływów zwyczajnych można użyć na spłatę kredytów długoterminowych i krótkoterminowych, bo są miasta, gdzie te 25% normalnych wpływów na ten cel nie wystarczą.</u>
          <u xml:id="u-67.10" who="#JózefMoczulski">Otóż, jak powiedziałem, Rząd co do tych miast poczyni nowe odpowiednie zarządzenia, wynajdzie jakiś inny sposób, da możność wyjścia z tego położenia. Natomiast samorząd, który nie popadł jeszcze w tak fatalny stan zadłużenia, nie może wydawać więcej niż 25% swych normalnych, zwyczajnych dochodów na spłatę pożyczek zaciąganych. Zastosowanie tej zasady ma duże praktyczne znaczenie. Każdy, kto się stykał w swej pracy z samorządem miejskim lub w sejmikach, pamięta momenty wielkiej, nadmiernej rozbudowy życia samorządowego wskutek zbyt pośpiesznego zakładania szeregu bądź to instytucyj, bądź przedsiębiorstw nierentujących się.</u>
          <u xml:id="u-67.11" who="#JózefMoczulski">Zło polega nie na tem, że pożyczki są zaciągnięte, bo nawet pożyczki ie nie są zbyt duże w stosunku do majątku samorządów, — lecz zło tkwi w tem, że ulokowano te pożyczki nierentownie, nieopłacalnie. Zamiast rozwijać gospodarkę samorządową rentownie drogą pożyczek, tworzyć nowe przedsiębiorstwa z dochodów osiąganych z poprzednio zainwestowanych kapitałów — obarczano kasy samorządów ciężkiemi zobowiązaniami procentów i rat, a do nierentownych przedsiębiorstw trzeba jeszcze dopłacać.</u>
          <u xml:id="u-67.12" who="#JózefMoczulski">Każdy z nas pamięta ten rozmach w budowaniu gmachów, szpitali nowych, przytułków przez sejmiki i miasta bez liczenia się z tem, jaki procent podatków pochłoną pożyczki zaciągane na te inwestycje. Osobiście miałem w praktyce wypadki, gdzie zwracałem uwagę związkowi powiatowemu, że zwyczajnych dochodów ponad normę 33% nie wolno obciążać spłatą pożyczek i wtedy nietylko, że przewodniczący, ale i z pośród samego sejmiku, składającego się nie z ludzi dzisiejszego kierunku, ale z opozycyjnych czynników, odzywały się głosy, które dowodziły, że należy wykorzystywać pożyczki, wykorzystywać kapitał i inwestować go, nie stawiając żadnych ograniczeń procentowych do dochodów. Tymczasem okazało się, że tak nie można było rozumieć, że ta granica procentowego ustalenia wpływów zwyczajnych na spłacanie długów była niezbędna i konieczna. I nawet wtedy, kiedy ingerowało województwo, jako władza nadzorcza, uważano ten fakt za zamach na samorząd, za wtrącanie się do życia samorządu, za krępowanie jego woli i rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-67.13" who="#JózefMoczulski">Dlatego uważam, że główne założenie ustawy, by ograniczyć, unormować wysokości pożyczek, jest całkowicie wskazane i usprawiedliwione.</u>
          <u xml:id="u-67.14" who="#JózefMoczulski">Następnie także badanie przez władze nadzorcze, nietylko legalności, ale i celowości samoistnych podatków, jest całkowicie usprawiedliwione, a to dlatego, że bardzo często można było przeprowadzać uchwały o podatkach samoistnych zupełnie formalnie i legalnie, jednak cel, na który były wyznaczone te podatki, nie odpowiadał istotnym potrzebom i mógł być kwestjonowany. Z drugiej strony takie uchwały nakładają zwykle wielkie ciężary, nie licząc się z tem, czy będzie w następnych latach możność spłacania tych ciężarów, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-67.15" who="#JózefMoczulski">Powiększenie funduszu komunalnego zapomogowo-pożyczkowego, który został w 1927 r. rozporządzeniem Pana Prezydenta z dn. 1 lipca ustalony, stanowi wzmocnienie finansów samorządowych. Fundusz ten w obecnym momencie wynosi już 16 miljonów. Służy on jako pomoc tym samorządom, tym miastom, lub tym związkom powiatowym, które znajdują się chwilowo w trudnem położeniu. Przewiduje on również często poza pożyczkami oprocentowanemi, czy bezprocentowemi, dotacje — w wypadkach, kiedyby nagła potrzeba tego wymagała. Fundusz ten tworzony był głównie z wpływów podatkowych od spożycia i zużycia i od podatku od spożycia spirytusu. Podatki te były dzielone dotychczas między miasta i powiatowe związki komunalne. Powiatowe zaś związki komunalne 1/3 część, względnie 2/3 w województwach Małopolski oddawały na korzyść gmin wiejskich. Przedłożenie rządowe udział 1/3 części z tego źródła przeznaczonego na korzyść gmin wiejskich proponuje znieść, a całkowicie skoncentrować z tych drobnych sum rozrzucanych na wiele gmin wiejskich w komunalnym funduszu pożyczkowo-zapomogowym.</u>
          <u xml:id="u-67.16" who="#JózefMoczulski">Komisja Skarbowa jednak pod tym względem poczyniła zasadnicze poprawki. Te poprawki głównie poszły w tym kierunku, ażeby trzecią część udziału gmin wiejskich w dodatku do podatku od zużycia i spożycia pozostawić gminom wiejskim, a to z następujących względów:</u>
          <u xml:id="u-67.17" who="#JózefMoczulski">Po pierwsze, preliminarze budżetowe gmin wiejskich już zostały niemal wszystkie ułożone; po drugie w tych preliminarzach budżetowych przewidziany jest z tego źródła dochód dla gmin. Pozbawienie gmin tego dochodu w tak trudnem i ciężkiem położeniu i w tak ciężkiej sytuacji, jaka dzisiaj na wsi istnieje, znacznie pogorszyłoby sytuację skarbową gmin wiejskich; a po trzecie i dlatego, że na gminy wiejskie został nałożony szereg zadań poruczonych, jak dostarczenie mieszkań dla nauczycieli, prowadzenie ewidencji, które to zadania wymagają nowych wydatków — a nie były wskazane nowe źródła dochodów. Podatek wyrównawczy nie wystarczyłby na pokrywanie. Już i tak przekroczono maksymalne normy wprowadzone w ustawie z zeszłego roku. Dlatego więc ten wpływ należy pozostawić gminom wiejskim.</u>
          <u xml:id="u-67.18" who="#JózefMoczulski">Komisja poszła w tym kierunku, że fundusz pożyczkowo-zapomogowy należy zwiększyć podwójnie, miastom pozostawić proponowane 50%, a zamiast proponowanych w noweli 30% tych dochodów, — przeznaczyć na fundusz tylko 20%, powiatowym zaś związkom komunalnym zamiast 20% — przeznaczyć 30% i z tych 30% 1/3 przeznaczyć na udział gmin wiejskich.</u>
          <u xml:id="u-67.19" who="#JózefMoczulski">Proszę Wysokiej Izby, toby dotyczyło funduszu komunalnego pożyczkowo-zapomogowego. Z szeregu innych zmian, o których będę mówił przy szczegółowem rozpatrywaniu artykułów nowelizacji, muszę wspomnieć jeszcze o art. 2 noweli, który ma zasadnicze znaczenie. Mianowicie art. 2 przedłożenia rządowego poszedł w tym kierunku, żeby ten sam podatek, który istnieje na terenie województw pomorskiego i poznańskiego oraz górnośląskiej części woj. śląskiego, był wprowadzony także na terenie dwóch powiatów: cieszyńskiego i bielskiego. Jest to podatek komunalny z tytułu art. 24 o państwowym podatku dochodowym. Zdawałoby się, że ta unifikacja jest wskazana i że cel jej jest usprawiedliwiony. Jednak po bliższem zbadaniu okazało się, że państwowy podatek dochodowy na terenie tych dwóch powiatów, o których jest mowa, wynosi znaczną sumę, bo 6.579.000 zł. Jakiej wysokości podatku komunalnego należałoby się spodziewać z reformy w art. 2? Otóż podług informacyj, udzielonych przez urząd wojewódzki w Katowicach, dodatek komunalny do państwowego podatku dochodowego wszystkim związkom komunalnym na terenie powiatów bielskiego i cieszyńskiego dałby wpływu prawie dwa miljony, mianowicie 1.900.000 zł. Same budżety komunalne obecnie stanowią: w Bielsku 3.800.000 zł, mieście Strumień 56 000, we wszystkich gminach wiejskich około 2.000 000, dokładnie 1.982.000 zł, czyli razem 5.868.000 zł dla powiatu bielskiego. Wysokość budżetów 1931/32 w Cieszynie wynosi 1.700.000 zł, w Skoczowie 302,000, we wszystkich gminach wiejskich 1.150.000 zł razem 3.152 000 zł. Razem zatem widzimy, że budżety komunalne na rok 1931–32 w tych dwóch powiatach pobierają podatków od ludności 9.020.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-67.20" who="#JózefMoczulski">Jeżeli uwzględniony, że obecne budżety już stanowią wysokie obciążenie dla ludności, — to te dwa miljony niemal, a ściśle 1.900.000 zł — nowych ciężarów, jak wspomniałem, byłyby zbyt Wysokiem opodatkowaniem.</u>
          <u xml:id="u-67.21" who="#JózefMoczulski">Komisja Skarbowa ten artykuł przeredagowała, nie wprowadzając tego podatku dochodowego na terenie pow. bielskiego i cieszyńskiego, a pozostawiając tak, jak poprzednio, tylko w górnośląskiej części woj. śląskiego, oraz w poznańskiem i pomorskiem województwach.</u>
          <u xml:id="u-67.22" who="#JózefMoczulski">Po tych ogólnych uwagach przechodzę do szczegółowego omówienia proponowanych zmian w ustawie z 11 sierpnia 1923 r. Przedłożenie nowelizuje razem 19 artykułów na 77 artykułów ustawy i przedstawia się jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-67.23" who="#JózefMoczulski">Punkt I. Art. 1 przedłożenia wprowadza badanie samoistnych podatków komunalnych nietylko co do legalności, lecz i co do celowości tych uchwał. Oczywiście, jak już wyjaśniłem, rzecz ta jest całkowicie usprawiedliwiona i wskazana.</u>
          <u xml:id="u-67.24" who="#JózefMoczulski">P. II. W p. 2 art. 1 przedłożenie nowelizuje art. 2 ustęp 2 ustawy zasadniczej, t. zn. z 11 sierpnia 1923 r. Mianowicie jest raz mowa o gruntach i o budynkach państwowych w ustawie, a drugi raz tylko o gruntach. Nowelizacja pozostawia tylko grunty, a pomija budynki państwowe, które dla komun nie przedstawiają wielkiego dochodu.</u>
          <u xml:id="u-67.25" who="#JózefMoczulski">P. III. W ust. 5 art. 4 ustawy place budowlane i grunty, które uzyskały charakter placów budowlanych, mogą być opodatkowane jedynie w formie dodatku komunalnego do państwowego podatku od placów budowlanych. Przedtem byłby to samoistny podatek. Jest to usprawiedliwione tem, że podatek, wprowadzony od lokali i podatek od placów budowlanych w miastach, pobierany jest przez jedne i te same instytucje, natomiast odwołania od podatku od placów musiałyby być kierowane do izb skarbowych, zaś odwołania od podatku od lokali do władzy tej, która ma nadzór nad wymierzającym, t. zn. do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. W myśl zunifikowania tej rzeczy celowem było pobieranie tego podatku jako dodatku komunalnego do państwowego podatku.</u>
          <u xml:id="u-67.26" who="#JózefMoczulski">P. IV. Art. 10 uległ tu całkowitej i zasadniczej nowelizacji. Punkt ten mianowicie mówi o podatku od spożycia, zużycia, względnie produkcji. Został skodyfikowany 1 i 2 ustęp stosownie do nowych ustaw lub rozporządzeń.</u>
          <u xml:id="u-67.27" who="#JózefMoczulski">W następnym ustępie trzecim rozdział tych wpływów zaproponowany był tak, że 30% przypadałoby na fundusz pożyczkowo-zapomogowy, o którym mówiłem, 50% dla miast i 20% dla związków powiatowych.</u>
          <u xml:id="u-67.28" who="#JózefMoczulski">Tutaj Komisja Skarbowa wprowadziła zmianę następującą — mianowicie: na fundusz pożyczkowo-zapomogowy proponuje 20%, dla miast pozostawia 50%, a dla związków powiatowych komunalnych podnosi do 30%, Ustęp 4 i 5. Wpływy z dodatku do opłaty skarbowej od spirytusu wynoszą 1 zł. Z tego 1/5 część przekazano samorządowi wojewódzkiemu tam, gdzie on jest, a na rzecz Skarbu tam, gdzie go niema, przyczem podział odbywa się między poszczególne województwa według liczby ich mieszkańców, z pozostałych 4/5 części potrąca się 3,6% na związki komunalne województwa górnośląskiego, resztę dzieli się między komunalny fundusz pożyczkowo-zapomogowy, oraz gminy wiejskie i powiatowe związki komunalne.</u>
          <u xml:id="u-67.29" who="#JózefMoczulski">Ustęp 6, o którym już mówiłem, komisja wstawiła jako nowy, przywraca on udział w 1/3 części gminom wiejskim. Ten punkt brzmi jak następuje: „Powiatowe związki komunalne obowiązane są z sum otrzymanych na podstawie niniejszego artykułu wypłacić 1/3 część gminom wiejskim na swym obszarze; sumy te rozdzielają się między gminy wiejskie według stosunku liczby mieszkańców gmin wiejskich do liczby mieszkańców powiatu z wyłączeniem gmin miejskich”. To jest poprawka wprowadzona przez Komisję Skarbową, którą uzasadniałem i która dalszego uzasadnienia nie potrzebuje.</u>
          <u xml:id="u-67.30" who="#JózefMoczulski">P. V. Art. 11 otrzyma zmiany tylko kodyfikacyjne.</u>
          <u xml:id="u-67.31" who="#JózefMoczulski">P. VI. Art. 13 wprowadza tę zmianę, że opłaty pobierane będą nietylko od przeniesienia własności, ale również od pism tyczących się przeniesienia własności. W tym wypadku zasługuje na uwagę skreślenie ustępu 2 w przedłożeniu, Ustęp ten mianowicie proponował wprowadzić dodatek 10% do opłaty stemplowej na rzecz komunalnych związków. Natomiast ustawa z 12 lutego 1931 r. o poborze 10% dodatku do niektórych podatków i opłat stemplowych wyraźnie mówi w p. 2, że ten dodatek nie będzie pobierany dla samorządów. Punkt ten w noweli całkowicie skreślono, co oczywiście jest korzystne dla samorządów.</u>
          <u xml:id="u-67.32" who="#JózefMoczulski">P. VII. Art. 15 otrzymuje tę reformę, że wyrównuje się podatek na terenie Kongresówki i województw wschodnich do 50%.</u>
          <u xml:id="u-67.33" who="#JózefMoczulski">P. VIII. Natomiast w art. 16 wprowadza się novum, dotyczy ono podatku od spadku i darowizn, mianowicie, że ma być pobierany dodatek komunalny w wysokości 10% podatku państwowego, dotychczas był to podatek samoistny. W wielu wypadkach gminy wiejskie lub miejskie nie uchwalały statutu co do tego podatku i nie korzystały z niego i aczkolwiek były głosy za tem, ażeby podatek pozostawić w dotychczasowym stanie, to znaczy tam, gdzie gminy zechcą uchwalić, niech uchwalają, to jednak komisja większością przyjęła uchwałę, żeby ten podatek od darowizn i spadków był zostawiony jako dodatek do podatku; wprowadziła tylko zmianę w dotychczasowem brzmieniu, mianowicie, że dotychczasowy art. 16 zawiesza się na okres trzyletni, ewentualnie na okres krótszy, o ile pod tym względem poweźmie decyzję Rada Ministrów. W okresie tym obowiązuje tekst podany w punktach 1, 2 i 3 sprawozdania Komisji Skarbowej, Wpływy z tego podatku wyniosą od 800.000 do 1 1/2 miljona zł i przeznaczone są na fundusz pożyczkowo-zapomogowy.</u>
          <u xml:id="u-67.34" who="#JózefMoczulski">P. IX. Następnie w art. 18 p. 3, gdzie chodzi o maksymalne stawki podatku od publicznych zabaw, rozrywek i widowisk, komisja wprowadza poprawkę i ustęp ten będzie brzmiał w sposób następujący: „Maksymalne stawki podatku od publicznych zabaw, rozrywek i widowisk dla poszczególnych grup miast, oraz dla gmin wiejskich, zasady wymiaru tego podatku, jak również oznaczenie tych amatorskich zawodów sportowych, które mają być wolne od podatku, określi Minister Spraw Wewnętrznych w porozumieniu z Ministrem Skarbu oraz z innymi zainteresowanymi Ministrami”. Otóż te amatorskie zawody sportowe, które mają charakter tylko czysto sportowy, będzie mógł Minister Spraw wewnętrznych zwolnić od podatku.</u>
          <u xml:id="u-67.35" who="#JózefMoczulski">W dalszym ciągu p. X komisja wprowadzi jako nowy. W art. 21 p. 3 skreśla się wyrazy od słów: „z wyjątkiem” aż do końca. Art. 21 w p. 3 mówi o pobieraniu podatków od luksusu, od przedmiotów zbytku, jak rowery, samochody, powozy, konie wierzchowe i t. p. Podatek ten nie wiele dawał, a były ciągłe nieporozumienia z tego powodu i Komisja Skarbowa wnosi o skreślenie go.</u>
          <u xml:id="u-67.36" who="#JózefMoczulski">Dalej p. XI. Skreśla się cały 25 art.</u>
          <u xml:id="u-67.37" who="#JózefMoczulski">P. XII. Art. 27 otrzymuje w końcu dodatek, jak w przedłożeniu rządowem.</u>
          <u xml:id="u-67.38" who="#JózefMoczulski">P. XIII. Art. 31 zmienia przedłożenie w ten sposób, że obciąża adjacentów w miastach podatkiem od przedsiębiorstw komunikacyjnych, posługujących się specjalną własną nawierzchnią. Chodzi tutaj mianowicie o środki komunikacji, a nie o inne przedsiębiorstwa użyteczności publicznej.</u>
          <u xml:id="u-67.39" who="#JózefMoczulski">P. XIV. Art. 33 dotyczy właśnie zaciągania pożyczek i wystawiania weksli, o czem miałem już zaszczyt Wysokiemu Sejmowi mówić, mianowicie, że uchwały związków komunalnych w sprawie zaciągnięcia pożyczek, zarówno długoterminowych, jak i krótkoterminowych, oraz uchwały w sprawie upoważnienia organów wykonawczych związków komunalnych do wystawiania weksli, wreszcie uchwały w sprawach nabywania i pozbywania nieruchomości oraz objęcia poręki wymagają zatwierdzenia władz nadzorczych.</u>
          <u xml:id="u-67.40" who="#JózefMoczulski">Zadłużenie związków komunalnych w jakiejkolwiek postaci nie powinno przekraczać takiej granicy, by raty amortyzacyjne i odsetki od zaciągniętych długów nie wynosiły więcej niż 25% dochodów zwyczajnych danego związku komunalnego, a pożyczki krótkoterminowe na zasilenie funduszów kasowych (pozabudżetowe) nie powinny przekraczać 20%.</u>
          <u xml:id="u-67.41" who="#JózefMoczulski">Komisja Skarbowa wzmocniła to i dodała słowa: „pozostałych do zrealizowania w danym roku budżetowym”. Chodzi mianowicie o to, że można byłoby w końcu roku budżetowego w 10 lub 11 miesiącu zaciągnąć pożyczkę w wysokości 20% całego budżetu, co narażałoby komuny na duże niebezpieczeństwa. Dlatego dodajemy słowa: „pozostałych do zrealizowania w danym roku budżetowym”.</u>
          <u xml:id="u-67.42" who="#JózefMoczulski">P. XV. Art. 35 nowelizuje się w ten sposób, że zamiast dotychczas ustanowionych w województwie pomorskiem i poznańskiem 2/5 części dla wyrównania ich budżetów — ustawa obecnie wprowadza zmianę w tym sensie, że ustala ryczałt. Nowela proponuje 1.400.000 zł, myśmy zmniejszyli o 100.000 dla województwa poznańskiego, a podwyższyliśmy z 650.000 na 750,000 dla województwa pomorskiego ze zrozumiałych przyczyn, gdyż województwo pomorskie nie otrzymało tyle majątku, co województwo poznańskie, a potrzeby województwa pomorskiego są bardzo duże, majątek zaś odziedziczony po okupantach znacznie mniejszy, P. XVI. Art. 36 mówi o pozostawieniu miasta Warszawy i Gdyni pod władzą nadzorczą Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, natomiast Łódź i według nowego spisu ludności Lwów pozostają pod nadzorem władz wojewódzkich, P. XVII. W art. 43 komisja wprowadziła zmianę w projekcie, mianowicie w punkcie 4 dodała ustęp: „Gminom wiejskim na terenie województw: białostockiego, lubelskiego, łódzkiego, kieleckiego, warszawskiego, wołyńskiego, nowogródzkiego, poleskiego i wileńskiego nie uskutecznia się 2% potrącenia od sum wypłacanych z tytułu dodatku komunalnego do podatku gruntowego”. Panowie wiedzą, że podatek gruntowy od gruntów włościańskich wymierzany i ściągany jest przez same gminy. Aczkolwiek te gminy ściągnięty podatek przekazują do urzędów skarbowych, to jednak potrącano im 2%. To wywoływało duże niezadowolenie u gmin wiejskich. Nie stanowi to wielkich sum dla Skarbu Państwa, a dla gmin wiejskich są to dość poważne wpływy. Z tego powodu uważaliśmy za konieczne tę nowelę do art. 43 wprowadzić, P. XVIII. Art. 58 ustęp 3 dotyczy zmiany okresu 15 dni na miesiąc.</u>
          <u xml:id="u-67.43" who="#JózefMoczulski">P. XIX. Następna nowela dotyczy art. 59 o opłatach od stempla w wypadkach przewidzianych w art. 13 gotówką na rzecz podatku komunalnego, w kasach danych związków, a jeżeli nie da się w kasach, to przez P. K. O., co winno być w rozporządzeniu wykonawczem wymienione, aby opłaty, przypadające na rzecz dodatku komunalnego, można wpłacać w ten sposób.</u>
          <u xml:id="u-67.44" who="#JózefMoczulski">W dalszym ciągu został zmniejszony z 3 lat do 1 roku czas przedawnienia odpowiedzialności za daninę spadkową dla spadkobierców, którzy nie ze swej winy uchylili się od zapłaty wymiaru tego podatku.</u>
          <u xml:id="u-67.45" who="#JózefMoczulski">P. XX. Nowela art. 72 przyjęta została w brzmieniu rządowem przez komisję.</u>
          <u xml:id="u-67.46" who="#JózefMoczulski">Wszystkie inne artykuły są całkowicie uzasadnione. Komisja Skarbowa przyjęła je i prosi również o przyjęcie w tem brzmieniu, jakie nowelizacja wprowadza.</u>
          <u xml:id="u-67.47" who="#JózefMoczulski">Co do art. 2 z przedłożenia, to artykuł ten w Komisji Skarbowej ma następujące brzmienie:</u>
          <u xml:id="u-67.48" who="#JózefMoczulski">„Art. 24 ustawy o państwowym podatku dochodowym brzmi:</u>
          <u xml:id="u-67.49" who="#JózefMoczulski">Do stawek państwowego podatku dochodowego nie mogą być ustanawiane dodatki na rzecz związków komunalnych. Na obszarze jednak województw: poznańskiego, pomorskiego i górnośląskiej części województwa śląskiego gminy i powiatowe związki komunalne mogą pobierać na podstawie uchwał organów uchwalających dodatki do państwowego podatku dochodowego.</u>
          <u xml:id="u-67.50" who="#JózefMoczulski">A. Dodatki te nie mogą przekraczać przy dochodzie podatkowym według skali art. 23: ponad 1.500 zł do 24.000 zł — 4% dochodu, ponad 24.000 zł do 88.000 zł — 4,5%, ponad 88.000 zł — 5% i B. Dodatki te wynoszą według skali art. 111 — 3% dochodu, poczynając od 15 stopnia tejże skali.</u>
          <u xml:id="u-67.51" who="#JózefMoczulski">Dochody z uposażeń służbowych, emerytur i wynagrodzeń za najemną pracę, wypłacanych z funduszów Państwa oraz związków komunalnych, nie podlegają dodatkowi na rzecz związków komunalnych”. Takie będzie według Komisji Skarbowej miał brzmienie art. 2 noweli.</u>
          <u xml:id="u-67.52" who="#JózefMoczulski">Następnie zaznaczyć muszę, że Komisja Skarbowa przyjęła całkowicie ten ustęp art. 4 przedłożenia rządowego, który mówi, że upoważnia się Ministra Spraw Wewnętrznych do ogłoszenia w Dzienniku Ustaw jednolitego tekstu ustawy z 11 sierpnia 1923 r. W myśl powyższych wywodów proszę Wysoki Sejm o przyjęcie ustawy o zmianie niektórych przepisów, dotyczących finansów komunalnych, z poprawkami, przyjętemi przez Komisję Skarbową.</u>
          <u xml:id="u-67.53" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B.B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Rymar.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#StanisławRymar">Wysoki Sejmie! Związek miast polskich od szeregu lat na wszystkich swych zjazdach domagał się, często bardzo energicznie, przedłożenia przez Rząd nowej ustawy o finansach komunalnych. Pamiętamy zjazdy miast z całej Polski w Poznaniu i w Warszawie, pamiętamy przedłożone żądania sejmików.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#StanisławRymar">Projekt ustawy, który mamy przed sobą, nie spełnia w najmniejszej nawet części żądań poszczególnych grup i typów samorządów. Ustawa nowa reguluje trochę wymiar niektórych podatków i opłat, ale samorządom nic nowego nie daje.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#StanisławRymar">Zdaje się nie ulegać wątpliwości, że celem przedłożenia noweli jest przedewszystkiem znalezienie funduszów dla „Funduszu pożyczkowo-zapomogowego”, a po drugie wzmocnienie uprawnień dla władz nadzorczych, po trzecie zaś inne ujęcie niektórych dotychczasowych samodzielnych danin i opłat komunalnych przez zmianę ich samodzielności na dodatki do podatków i opłat państwowych.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#StanisławRymar">Oczywiście niedoli poszczególnych jednostek samorządowych ustawa ta w najmniejszym stopniu nie zaspokoi; nie daje im nic nowego, a przeciwnie, pewne dochody dotąd przez samorządy pobierane w niniejszym lub większym stopniu oddaje „Funduszowi pożyczkowo-zapomogowemu”.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#StanisławRymar">Odrazu jedna uwaga. Nie ulega wątpliwości, że „Fundusz pożyczkowo-zapomogo wy” jest potrzebny, tylko nie sądzimy, ażeby to źródło, które ma zasilać ten „Fundusz pożyczkowo-zapomogowy”, było właściwie dobrane. Dla „Funduszu pożyczkowo-zapomogowego” dla samorządów powinny służyć przedewszystkiem zapasy finansowe banków państwowych, Banku Komunalnego, powinny służyć zapasy kasowe, rezerwy kasowe, ale nie pewna część dochodów, dotąd pobieranych przez samorząd.</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#StanisławRymar">Jest pewna metoda w tem, ażeby na samorządy nakładać coraz to nowe zobowiązania i równocześnie odbierać im dotychczasowe źródła dochodów, źródła w wielu wypadkach niedostateczne. Obliczenie chyba nie podejrzane — bo przez obecnego Ministra Spraw Wewnętrznych tu z tego samego miejsca wyłuszczone 3 lutego b. r., podaje zmniejszenie dochodów samorządów z dwóch tylko źródeł, a to wskutek zmniejszenia udziału samorządów w państwowym podatku dochodowym i wskutek zmniejszenia podstawy poboru dla samorządowego podatku od nieruchomości — na 80 kilka miljonów. Dodajmy do tego zmniejszenie dotacyj ze strony rozmaitych funduszów państwowych na takie cele, jak drogi, szpitale, szkoły samorządowe, opieka społeczna, — dodajemy do tego zmniejszenie dochodu z podatków od widowisk, których oznaczanie co do wysokości przechodzi obecnie już w definitywnej formie na władze nadzorcze, dodajmy zmniejszenie opłat od ładunków, przewożonych koleją i szereg innych spraw, które są w obecnej ustawie, a nie trudno będzie stwierdzić, że zmniejszenie źródeł dochodów samorządowych w stosunku do ustawy samorządowej z 11 sierpnia 1923 r. tak, jak ją rozumiano w r. 1923, wyniesie conajmniej sto kilkanaście miljonów.</u>
          <u xml:id="u-69.6" who="#StanisławRymar">Równocześnie samorządy otrzymują w całym potopie rozporządzeń, dekretów i ustaw nowe zadania, otrzymują niemal codziennie coraz to nowe ciężary. Nic dziwnego, że w tych warunkach, na tle ogólnego kryzysu, niektóre, nawet dobrze administrowane samorządy, bankrutują.</u>
          <u xml:id="u-69.7" who="#StanisławRymar">Mam przed sobą wykaz, że z 500 miast, które odpowiedziały na ankietę, w roku 1930–31 190 miast wykazało niedobór w budżecie zwyczajnym. W tegorocznym roku budżetowym i w przyszłym będzie jeszcze gorzej.</u>
          <u xml:id="u-69.8" who="#StanisławRymar">Oczywiście, wiele miast, wiele jednostek innych samorządowych, czy powiatowych, czy gmin wiejskich, popadło w trudności wskutek własnej nieopatrzności. Ale nie wszystkie.</u>
          <u xml:id="u-69.9" who="#StanisławRymar">Mógłbym cytować szereg dosłownych wyjątków z dokumentów oficjalnych, urzędowych, z tego okresu, gdy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych rządził p. gen. Sławoj-Składkowski, i gdy cieszono się z tego, gdy miasta i powiaty wydawały coraz więcej. Nazywano to niesłychanie pożytecznem, gdyż w ten sposób „samorządy przyczyniały się wybitnie do zmniejszenia bezrobocia”, bo „wykorzystywały konjunkturę gospodarczą, będącą wynikiem celowej polityki gospodarczej Rządu”, którą samorządy przez swoje działanie pogłębiały dodatnio. Dzięki tej polityce pożytecznej samorządów, jak twierdzi sprawozdanie Ministra Składkowskiego, samorządy starały się wykorzystać konjunkturę światową „w celu ostatecznego rozbicia izolacji kredytowej, w jakiej znalazła się Polska do chwili zaciągnięcia pożyczki stabilizacyjnej. Dalszy napływ kapitałów obcych mógł i musiał nastąpić również w postaci długoterminowych pożyczek dla samorządów”. „Władze nadzorcze — pisze dalej gen. Składkowski, naczelny nadzór sprawujący nad samorządem, — nie chcąc tamować działalności gospodarczej samorządu, zatwierdzały w budżetach 1928–29 r. preliminowane niejednokrotnie na bardzo wysoką skalę wydatki inwestycyjne związków komunalnych, częstokroć oparte na niezupełnie realnych preliminarzach wpływów z pożyczek”. Tenże minister nie tamuje tego rozwoju inwestycyj. Gdy z ankiety przeprowadzonej na życzenie Banku Gospodarstwa Krajowego wynikało, że samorządy wszystkich stopni proponowały rocznie inwestycji na 580 milj. — to Minister Spraw Wewnętrznych twierdził, że połowa tej sumy, jakieś 290 miljonów da się inwestować i że znajdą się na to pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-69.10" who="#StanisławRymar">Następca zaś jego wystosował w grudniu r. ub. do tych samych samorządów, względnie do władz nadzorczych okólnik, w którym w punkcie 8 powiada: „Oznajmiam, iż nie będę zatwierdzał uchwał związków komunalnych o poborze podatku inwestycyjnego na pokrycie wydatków na inwestycje wykonane w ubiegłym okresie budżetowym, lub na pokrycie annuitetów od pożyczek długoterminowych”.</u>
          <u xml:id="u-69.11" who="#StanisławRymar">Więc jakże, Wysoki Sejmie? Jeden minister tego samego regime'u zaleca, poleca, popiera, ułatwia przez Bank Gospodarstwa Krajowego zaciąganie pożyczek inwestycyjnych…</u>
          <u xml:id="u-69.12" who="#komentarz">(Głosy na ławach B.B.: Kiedy, w jakim czasie?)</u>
          <u xml:id="u-69.13" who="#StanisławRymar">...w 1928/29 r” i one te pożyczki zaciągnęły, a drugi, gdy idzie o spłacenie tych pożyczek według planu, powiada, że nie będzie zatwierdzał podatków i opłat służących na pokrycie zaciągniętych a nie nowych pożyczek! Potem powiada p. Minister: Ażebyśmy związali koniec z końcem, to polecam Wam jednostronnym ukazem z 5 grudnia 1931 r. zmniejszyć Wasze budżety o 30%. P. pos. Czuma, referent tego budżetu na r. 1932–33, w swojem sprawozdaniu powiedział: 30% obcięcia nie wystarcza, obetnijcie 40 albo 45%, to może wystarczy.</u>
          <u xml:id="u-69.14" who="#StanisławRymar">Wysoki Sejmie! Jeżeli są zobowiązania konkretne samorządu, jego administracji, nie dla nowych inwestycyj, bo o tem oczywiście mowy niema, to nie w nowych pożyczkach trzeba szukać pokrycia, bo ich niema, ale trzeba doprowadzić do pewnej harmonji między działalnością Rządu i samorządu i do skomasowania i uczciwego dzielenia się temi finansami, któremi dysponują ciała publiczno-prawne Państwa naszego, a więc samorząd i Państwo łącznie. Nie wolno zgarniać, nie wolno pamiętać tylko o samem Państwie, o budżecie Państwa, a samorządowi pozostawić ukazy z 5 grudnia, choćby najlepiej pomyślane, choćby w wielu wypadkach praktyczne, ale niezawsze wykonalne. Niezawsze wykonalne, podkreślam to bardzo dobitnie. Warszawa miała budżet na 1931/32 w wysokości 105 miljonów — cytuję źródło oficjalne. Wedle określenia p. Ministra Spraw Wewnętrznych z 5 grudnia powinienby on zejść do siedemdziesięciu paru miljonów, a tymczasem ta Warszawa, która nie może na czas wypłacić poborów swoim funkcjonariuszom, która oczywiście musi próbować oszczędzać, ta Warszawa przedłożyła obecnie pełnej Radzie Miejskiej budżet na sto kilka milionów. Oczywiście życie zmusi i Warszawę do wysiłku dalszej kompresji budżetu i do wielkich oszczędności. Ale na tym przykładzie stolicy, a mogę cytować i Kraków i inne przykłady, widzimy, jak ciężko jest zepchnąć z powrotem w dół tak rozdęte w poprzednich latach budżety nietylko na inwestycje, ale także i na rozbudowę administracji i na przyjęte w międzyczasie zobowiązania.</u>
          <u xml:id="u-69.15" who="#StanisławRymar">A przytem odbijają się na samorządzie te same wszystkie kłopoty, które odbijają się na Państwie. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy uchwalił Sejm na wniosek Rządu dla Rządu kilkanaście ustaw podatkowych. Rząd sam podwyższył opłaty szeregu monopoli i ceny, takie, jak przewozów kolejowych, jak opłaty pocztowe i inne. Mimo to, gdy w styczniu 1930 r. dochód Skarbu wynosił 250 miljonów, to w styczniu tego roku, przy podwyższeniu tych wszystkich stałych podatków i opłat, dochód Skarbu dał 175 miljonów. Wysoki Sejm uchwalił na wniosek Rządu projekt ustawy, upoważniającej p. Ministra Skarbu do odłożenia terminu płatności rozmaitych podatków. Art. 2 tej ustawy daje również p. Ministrowi Spraw Wewnętrznych, działającemu w porozumieniu z p. Ministrem Skarbu prawo odraczania podatków i opłat na rzecz samorządów. W ten sposób i samorządy odczują dalsze konsekwencje zmniejszenia swoich dochodów. Państwo na chwilę będzie się ratować pierwszeństwem przy ściąganiu egzekucyj. Daje mu to prawo faktycznie, choć nie formalnie, niedawno przyjęta ustawa o scaleniu egzekucyj.</u>
          <u xml:id="u-69.16" who="#StanisławRymar">Idźmy dalej. — Długi. Jest w nowej ustawie przepis, może celowy, jeżeli chodzi o przyszłość, choć zbyt formalnie traktujący rzecz, iż na długi, na opłatę długów, koszty amortyzacji i procenty, nie może iść zasadniczo więcej, jak 25% normalnego dochodu danej jednostki samorządowej. Może w zasadzie jest ten przepis słuszny, choć zbyt rygorystyczny. Traktowanie tego przepisu rygorystycznie w ustawie, w warunkach niesłychanie rozmaitych, bez pytania na co dane pieniądze iść mają, nie jest dobre, przepis nie wydaje mi się potrzebny. Wystarczy przecie prawo nadzoru, pewne instrukcje w tym kierunku okólnikiem wydane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Ale na dziś ten przepis nie daje nic. Referent przed chwilą z tego miejsca podawał obliczenia. Długi samorządu wynoszą ponad miljard złotych. To jest suma w stosunku do dochodów obecnych samorządu bardzo wielka, tem więcej, że te długi nie rozkładają się równomiernie na poszczególne jednostki samorządowe. Referent i Rząd obliczali dochody samorządu na najbliższy rok budżetowy na okrągłe 600 miljonów złotych. P. poseł Czuma twierdzi, — i niewątpliwie ma rację — że trzeba się liczyć jeszcze z dalszem zmniejszeniem się dochodów może do pół miljarda. Miljard złotych długów przy półmiljardowym dochodzie wszystkich ogniw samorządu w Polsce — to jest ciężar niewątpliwie poważny. I dlatego też te długi, które już dziś samorząd ma i które — jak znów podał referent — rosły jak lawina w ostatnich latach, boć jeszcze w roku 1926 wynosiły niewiele więcej ponad 200 miljonów, te długi są tak ciężkie. Państwo musi się z tem liczyć, że już w najbliższym roku miast takich, jak miasta I grupy, miast ullenowskich, oraz miast takich, jak Wilno, dla którego ustawę uchwaliliśmy kilka dni temu, będzie znacznie więcej i trzeba o tem zjawisku mówić i myśleć, trzeba działać nie taką ustawą, jaką mamy obecnie o finansach komunalnych. To zagadnienie trzeba ująć szerzej i głębiej i ze szczerszą troską o dalsze funkcjonowanie samorządów.</u>
          <u xml:id="u-69.17" who="#StanisławRymar">Ja bynajmniej nie twierdzę, że w samorządach komisarze oszczędnościowi nie mają nic do roboty. Przed chwilą z tej trybuny kolega Wierczak cytował szereg przykładów, jaskrawo wskazujących, że zwłaszcza w działalności samorządów powiatowych, a także gmin miejskich wiele można zmienić, wiele oszczędzić. Te daleko idące oszczędności trzeba zrobić. Ale z drugiej strony, nie wolno, nie podobna stać na stanowisku, aby administracja państwowa, aby Skarb Państwa umył całkowicie, lub niemal całkowicie ręce od tego, czy kasy samorządów są puste czy pełne i aby to było w porządku.</u>
          <u xml:id="u-69.18" who="#StanisławRymar">Rząd w wielu wypadkach nie dotrzymuje uroczyście zaciągniętych wobec samorządów zobowiązań. Z tego tu miejsca rok mniej więcej temu czynny dotąd Minister Robót Publicznych, p. Neugebauer, w dyskusji z kolegami z tych ław przy ustawie o Państwowym Funduszu Drogowym, gdy pojawił się wniosek, aby z dopłat w tym Funduszu zgromadzonych 25% szło dla samorządu, oświadczył: Panowie chcą zrobić krzywdę samorządom, albowiem Rząd przygotował rozdział tych funduszów i przeznaczył z nich 50%, a nie 25% samorządom. W przedłożonym nam na przyszły rok preliminarzu budżetowym Państwowego Funduszu Drogowego z dochodów 29 miljonów zł ten sam minister przeznacza na dotacje drogowe dla samorządu 1.100.000 zł. Jest to bardzo dalekie od owych 50%, które tak uroczyście w walce ze stronnictwami opozycyjnemi p. Minister Robót Publicznych przyrzekał.</u>
          <u xml:id="u-69.19" who="#StanisławRymar">Ale idźmy dalej. Ta ustawa jednostronnie bardzo, bez liczenia się z sytuacją w samorządach krajowych województw zachodnich redukuje dotacje Skarbu dla nich do połowy. Jeszcze rok temu na rok budżetowy, który się kończy obecnie, starostwa krajowe w Poznaniu i Toruniu miały przeznaczone dotacje w sumie 4.133.000 zł; obecny projekt ustawy, który mamy przed sobą, redukuje to do 2 miljonów z groszami. Projekt nie liczy się z tem, czy te samorządy krajowe dadzą sobie radę z utrzymaniem bynajmniej nie bagatelnych rzeczy. Starostwa krajowe ziem zachodnich znaczną większość sum z budżetu swego przeznaczają na cele opieki społecznej, szpitalnictwa, dróg oraz dla dzieci upośledzonych. Poznańskie starostwo krajowe przeznacza ponad półtora miljona zł na szkoły dla głuchoniemych, ponad półtora miljona na zakłady krajowe opieki społecznej, około 4 milj. zł na szpitale, ponad 2 i pół milj. zł na drogi, w tem ponad 2 miljony na drogi krajowe. Czy te zakłady trzeba dzisiaj zamknąć, czy można tak jednostronnie stawiać kwestję?</u>
          <u xml:id="u-69.20" who="#StanisławRymar">Takich przykładów możnaby cytować więcej: obcięcie o 50% dotacji na szkolnictwo rolnicze samorządowe, obcięcie najrozmaitszych dotacyj szkolnych i innych. Jest to poprostu system. A z drugiej strony, chociaż są, przyznaję, ostre, stanowcze okólniki Ministra Spraw Wewnętrznych, ażeby władze nadzorcze nie narzucały do budżetów samorządowych wydatków nie opartych ściśle na przymusie, na ustawie, mimo to możemy cytować coraz to nowe przykłady narzucania do budżetów nowych wydatków przez władze nadzorcze, wydatków nie przewidzianych żadną ustawą.</u>
          <u xml:id="u-69.21" who="#StanisławRymar">Oto np. pan wojewoda poznański zażądał i dostał od starostwa krajowego w Poznaniu 40.000 złotych z uzasadnieniem, iż to jest na pokrycie wydatków izby wojewódzkiej. Jakie wydatki ma izba wojewódzka?</u>
          <u xml:id="u-69.22" who="#komentarz">(Głos: Jaka izba?)</u>
          <u xml:id="u-69.23" who="#StanisławRymar">Jest w Poznaniu.</u>
          <u xml:id="u-69.24" who="#komentarz">(Głos: Ale jaka izba?)</u>
          <u xml:id="u-69.25" who="#StanisławRymar">Przy wojewodzie, instytucja ta znana jest na ziemiach zachodnich. W skład tej izby wojewódzkiej wchodzi trzech przedstawicieli samorządu i kilku urzędników. Koszta przejazdu trzech przedstawicieli samorządu pokrywa sam samorząd. Posiedzeń jest kilkanaście. Koszt jest niewielki. Co pan wojewoda z tych pieniędzy pokrywa? Otóż naczelnik wydziału samorządowego Trzciński otrzymuje 400 złotych miesięcznie, inni z wydziału samorządowego także: Kiełczyński, który prowadzi kwity i wypłaca djety członkom Rady, bierze za to 100 zł miesięcznie. Na rok przyszły pan wojewoda próbuje pomnożyć ten specjalnego rodzaju fundusz dyspozycyjny przez nałożenie na komunalne kasy oszczędności 2% od ich dochodów (okólnik z 12 stycznia 1932 r.).</u>
          <u xml:id="u-69.26" who="#StanisławRymar">Takich rzeczy jest dużo. „Głos gminy wiejskiej” redagowany przez panów w bardzo znacznej części zbliżonych do ław rządowych, w artykule „Niewłaściwe praktyki i metody podaje szereg tego typu wypadków, w których władze nadzorcze narzucają gminom wydatki zupełnie niczem nieuzasadnione i nie oparte na prawie, nie oparte na przymusie, na wypełnienie kontraktów, czy zobowiązań, z umów dawnych pochodzących.</u>
          <u xml:id="u-69.27" who="#StanisławRymar">Otóż, Wysoki Sejmie, taki stan jest na długo niemożliwy. Ten stan może doprowadzić do załamania się samorządu. A samorząd — to przecież nie jest żadne novum — jest nietylko organizacją, służącą celom samorządowym, ma on ponad setkę, dobrze ponad setkę, rozmaitych t. zw. czynności zleconych, pełni część funkcyj administracji publicznej Państwa, I dlatego też niepodobna twierdzić, że bankructwo samorządu nie pociągnie za sobą w dalszej konsekwencji anarchji w Państwie. I stąd nasze żądanie: Gdy samorządowi grozi bankructwo, potrzeba zwracać się do niego nietylko z okólnikami, à la okólnik z 5 grudnia, domagający się wielkich oszczędności. Te oszczędności trzeba oczywiście na samorządzie egzekwować, egzekwować bezwzględnie, ale trzeba także pozytywnie do jego finansów się ustosunkować: przez utrzymanie tych dotacyj. które z rozmaitych funduszów państwowych, czy wprost z kasy Państwa na te cele były stale w latach lepszych przeznaczane, przez dotowanie nowych funduszów, względnie od paru lat istniejącego „Funduszu zapomogowo-pożyczkowego” z innych źródeł, a nie przez odbieranie części dochodów dotychczasowych samorządu, a wreszcie przez przedłożenie nowej, gruntowniej ujmującej zagadnienie, ustawy o finansach komunalnych.</u>
          <u xml:id="u-69.28" who="#StanisławRymar">Art. 69 Konstytucji, który przewiduje, że źródła dochodowe Państwa i samorządu będą ustawami ściśle rozgraniczone, czeka na wykonanie, czeka na realizację. Programy — także i przez nas przedkładane niejednokrotnie — są znane, idzie o to przecież, aby te źródła istotnie rozgraniczyć, aby istotnie je rozdzielić, a nie czynić tak, jak jest obecnie, że gdy w kraju jest źle, Rząd, mając moc przedkładania Sejmowi ustaw w szybkiej drodze, Rząd, mając prawo nadzoru, dba przedewszystkiem o siebie, pozostawiając samorządy, bliższe ogółu ludności, całkowicie na łaskę losu. Jest to fałszywe postawienie kwestji. Ustawa, nad którą obradujemy, całkowicie to zagadnienie zaniedbuje. Przed konsekwencjami tego stanowiska musimy dziś, póki jeszcze czas, ostrzec i społeczeństwo i samorząd i Rząd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Aleksander Bogusławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#ABogusławski">Wysoka Izbo! Nie było jeszcze prawie wypadku, aby przy wnioskach rządowych o nowelizacji ustawy o finansach komunalnych nie usiłowano zmniejszyć dochodów samorządom, lub inaczej, a najczęściej na niekorzyść dla wsi je ułożyć.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#ABogusławski">Od 1923 r. takich poprawek było dosyć dużo i zawsze na niekorzyść dla samorządu się kończyły. Jedna była tylko ustawa, która już niemożliwy poprostu stan w gminach wiejskich starała się jakoś poprawić, to jest ustawa o podatku wyrównawczym.</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#ABogusławski">Ustawa o finansach komunalnych w 1923 r., jak mówiły o tem motywy rządowe, przystosowana była do obowiązków samorządu, jakie wtedy na nim ciążyły. Obowiązki te wzrosły. Dość przyjrzeć się choćby wykazowi ustaw w „Kalendarzu Samorządowym”, żeby się przekonać, jak poważne obciążenia na samorządy od tego czasu zostały włożone.</u>
          <u xml:id="u-71.3" who="#ABogusławski">Najwięcej tych obciążeń jest w rozporządzeniach Prezydenta Rzeczypospolitej z r. 1927 i 1928. Ostatnie poważne ciężary zostały na samorządy włożone choćby w postaci opłacania mieszkań nauczycieli przez gminy. A nie brak również obciążeń samorządów i w ustawach, które w tej sesji zostały uchwalone. A ustawa o finansach komunalnych w art. 69 mówiła wyraźnie, że na każdy nowy obowiązek przewidziane zostanie dla samorządu nowe źródło dochodu.</u>
          <u xml:id="u-71.4" who="#ABogusławski">Ustawa obecna nie odbiera wprawdzie na korzyść Rządu tych źródeł, ale je inaczej rozdziela, mianowicie rozdziela część dochodów z monopolów na fundusz zapomogowo-pożyczkowy. Przewidywała nawet zupełne odebranie tego dochodu gminie. Na korzyść referenta i uchwał komisji musimy tu powiedzieć, że pierwotny projekt, idący w kierunku wyraźnego upośledzenia gminy wiejskiej, został w komisji znacznie poprawiony. Mimo to samorząd powiatowy i gminny w tym rozdziale nowym będzie jeszcze bardziej upośledzony, niż to było dotychczas przy rozdziale podatku od monopolu spirytusowego. Wykazują to obliczenia. Miasto poprzednio otrzymywało od litra spirytusu 43,2 gr, powiaty i gminy — 28,8 gr, obecnie miasta będą otrzymywały — 40, powiaty i gminy tylko — 24; strata w miastach wyniesie 3,2, strata w powiatach 4,8 gr. Dochodzi tu jeszcze strata, która została spowodowana przez oddanie części dochodu Śląskowi, wynoszącej 3,6% ogólnej sumy.</u>
          <u xml:id="u-71.5" who="#ABogusławski">Już poprzednio stwierdziliśmy przy uchwalaniu ustawy o finansach komunalnych, a później przy ustawie o monopolach, że pierwotny podział, który dawał miastu 60%, a powiatowi i gminie — 40%, był wysoce niesprawiedliwy dla wsi, albowiem zaludnienie wsi wynosi przeszło 70%, a miast — 30%. Rozdział zaś liczono w stosunku do liczby zaludnienia. Ten niesprawiedliwy podział pogarsza się w tej ustawie, zwłaszcza, że zmniejszenie dochodów samorządu idzie na korzyść funduszu pożyczkowo-zapomogowego, który ma służyć do ratowania samorządu w dzisiejszych trudnych warunkach kredytowych. Nie jestem przeciwny temu funduszowi wyrównawczemu, jednakże muszę stwierdzić, że gminy wiejskie z tego funduszu prawie zupełnie nie korzystają, a powiaty będą korzystały w dużo mniejszym stopniu niż miasta. Pozatem ustawa odbiera na korzyść funduszu pożyczkowego dochód z podatku od spadków i darowizn, przynajmniej na najbliższe lata, co również pogorszy poważnie sytuację gmin wiejskich i wogóle samorządu.</u>
          <u xml:id="u-71.6" who="#ABogusławski">Samorząd w ustawie o egzekucjach, które Państwo skupia w swoim ręku, będzie również upośledzony, bo wiadomo, że Państwo przedewszystkiem będzie się troszczyło o własne dochody i wskutek tego gminy mogą nie dostać nic na pokrycie niezbędnych nieraz potrzeb, jak prowadzenie szkół powszechnych i inne.</u>
          <u xml:id="u-71.7" who="#ABogusławski">Następnie ustawa zaostrza bardzo nadzór nad samorządem. Wprawdzie samorządy znalazły się dzisiaj w niesłychanie trudnych warunkach gospodarczych, ale kto te warunki spowodował? P. Minister Pieracki w swoich przemówieniach niejednokrotnie mówił, że ta wina Leży po stronie samorządów, a ostatnio w Senacie powiedział, według streszczenia Kur jera Porannego, co następuje:</u>
          <u xml:id="u-71.8" who="#ABogusławski">„Samorząd terytorjalny stał się w praktyce terenem niepodzielnego wpływu partyj politycznych. Samorządowe ciała uchwałodawcze stały się małemi kopjami dawnych sejmów. Ich kierownictwa tworzone były na podobieństwo rządów sejmowych na podstawie klucza partyjnego.</u>
          <u xml:id="u-71.9" who="#ABogusławski">„Dzisiaj każdy laik, nieledwie każde dziecko rozumie i widzi, że ten egzamin wypadł fatalnie, że samorządy zostały zachwiane finansowo i zniszczone moralnie przez protekcjonizm, że jako szkoła życia obywatelskiego zostały one skażone przez egoizm i fanatyzm partyjny.</u>
          <u xml:id="u-71.10" who="#ABogusławski">„Rząd nie szukał dla siebie kłopotu w dziedzinie samorządu terytorjalnego, lecz narzuciła mu go wychowawcza wartość i działalność opozycjonistów”.</u>
          <u xml:id="u-71.11" who="#ABogusławski">Takby z tego wyglądało, że właśnie ci opozycjoniści spowodowali fatalną sytuację samorządu. Dokumenty rządowe i głosy ludzi nie z naszych ław, a raczej zbliżonych do Panów, mówią pod tym względem co innego.</u>
          <u xml:id="u-71.12" who="#ABogusławski">Mamy tu okólnik Ministra Spraw Wewnętrznych z 25 lutego 1927 roku, który wyraźnie mówi, że „władze nadzorcze nie mogą stanowić za samorządy”. Władze te często wkraczały w drobiazgi, starano się je pouczyć, jak mają postępować. Okólnik więc mówi: „Za szkodliwą należy uznać stałą ingerencję władzy nadzorczej w gospodarkę związków komunalnych w formie zarządzeń wkraczających w dziedzinę celowości zamierzeń związków komunalnych, nie posiadających istotnie ważnego znaczenia”.</u>
          <u xml:id="u-71.13" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
          <u xml:id="u-71.14" who="#ABogusławski">To było 25 lutego 1927 roku, ale widocznie niebardzo to pouczenie pomagało, skoro Rząd, który jest silny, przynajmniej uda je silnego, nie potrafił swoich urzędników przywołać do posłuszeństwa. Bo oto mam znowu drugi okólnik z 26 czerwca 1928 r., który mówi:</u>
          <u xml:id="u-71.15" who="#ABogusławski">„Dochodzą do mnie skargi, że wzajemny stosunek związków komunalnych i podległych mi władz nadzoru nad niemi nie zawsze układa się według zasad, które wyłuszczyłem w okólniku z dnia 25 lutego 1927, nr 48, w szczególności z zasadami temi bywa często niezgodne postępowanie władz nadzorczych w stosunku do samorządu”.</u>
          <u xml:id="u-71.16" who="#ABogusławski">Ale widocznie i to nie pomogło, jak świadczy wypowiedzenie się pod tym względem urzędującego podówczas wiceministra spraw wewnętrznych, który w artykule w „Samorządzie” z 11 listopada 1928 r. mówi:</u>
          <u xml:id="u-71.17" who="#ABogusławski">„Terenu samorządu nie można nigdy traktować jak podwórze folwarczne. Ekonomskie metody, na dalszą obliczając metę, nie dały w samorządzie dobrych rezultatów”. „Dążność do przeprowadzenia ze strony nadzorców ich własnej woli w sprawach, nie dotykających bezpośrednio zasadniczych linij polityki państwowej, przekreśla samorząd, odbiera mu wszelką wartość, sprowadza do roli bezdusznego i niepotrzebnego, a tem samem kosztownego aparatu, obdziera go z jego znaczenia wychowawczego i uboży pracę państwową”.</u>
          <u xml:id="u-71.18" who="#ABogusławski">To powiedział urzędujący wiceminister spraw wewnętrznych, ale i to widocznie nie pomogło, kiedy w dalszym ciągu w następnym roku na zjeździe naczelników wydziałów samorządów wojewódzkich ówczesny dyrektor departamentu samorządowego Strzelecki mówi co następuje:</u>
          <u xml:id="u-71.19" who="#ABogusławski">„Trzeba to przyznać, że w praktyce upraszczano sobie nieraz pojęcie badania celowości i z postanowień odnośnych przepisów wyinterpretowano prawo kwestjonowania każdego zamierzenia samorządu i narzucania mu swych decyzyj”. „Odbieranie samorządowi samodzielności przez stanowienie za samorząd, — to odsuwanie od samorządu jednostek pełnych inicjatywy społecznej, ideowych i najlepszych, a protegowanie biernych zjadaczy chleba - to niszczenie fundamentu, na którym opiera się nasze życie zbiorowe”.</u>
          <u xml:id="u-71.20" who="#ABogusławski">Widzimy zatem, że władze centralne nie mogły opanować tego rozpędu biurokracji na dole i bardzo często odbywało się decydowanie za samorząd, narzucanie poszczególnych pozycyj w budżetach.</u>
          <u xml:id="u-71.21" who="#ABogusławski">Widzimy, że nieraz rozwiązywano organa samorządu, z powodu jakoby nieudolności, jak to motywowano.</u>
          <u xml:id="u-71.22" who="#ABogusławski">Albo działalność Banku Gospodarstwa Krajowego, rozdawanie pożyczek na zjazdach wojewódzkich, ankiety, które żądały bardzo szybkiej odpowiedzi, ile to samorząd będzie potrzebował tych pożyczek. A wreszcie ta bezplanowość w pożyczaniu. Przecież Bank Gospodarstwa Krajowego mógł bardzo poważnie pokierować temi pożyczkami i dawać na rzeczy istotne i ważne. Przypatrzmy się chociażby tylko elektryfikacji, na którą otrzymano pożyczki z Banku Gospodarstwa Krajowego. Ta elektryfikacja jest dla wielu miast niesłychanie fatalna. Dawano często pożyczki na bardzo drobne elektrownie, takie, które nigdy rentownemi być nie mogły. Dlatego dziś zaczynają się strajki, aby obniżyć cenę prądu. A przecież nie brak było ostrzeżeń przed temi pożyczkami i ze strony społeczeństwa. Wspomnę choćby artykuły, które ukazały się w „Samorządzie” w 1928 r., wykazujące, że te pożyczki są bardzo drogie i że niezawsze opłaca się zaciągać je na różne inwestycje. Wreszcie choćby głosy krytyczne, które się ujawniły na posiedzeniu Państwowej Rady Samorządowej w 1928 r., przy referacie dyrektora Banku Gospodarstwa Krajowego p. Schenka.</u>
          <u xml:id="u-71.23" who="#ABogusławski">Jeżeli mówimy o tym nacisku, o narzucaniu i rozdymaniu budżetów, to trzeba sobie powiedzieć, że i dziś ta rzecz nie skończyła się. Jeszcze w roku zeszłym miałem dużo protokółów, które mówiły o tem nadużywaniu bezceremonjalnem przez wydziały powiatowe swego stanowiska i wstawiania gminom pozycyj wydatkowych do budżetu. Np. w jednym powiecie postawiło się gminom przymus dania pewnej sumy na „święto pieśni”. W motywach pisano, że jest to „czynnik, mający doniosłe znaczenie dla akcji wychowawczo-społecznej”. Zapewne, jest to pożyteczna akcja, ale czy jest do pomyślenia w dzisiejszym okresie kryzysu wstawianie takiej pozycji w budżecie? Albo znów wstawiono subsydjum na utrzymanie przychodni lekarskiej. I znów jest motyw: „który to obowiązek w myśl p. 6 art. 15 rozporządzenia komisarza generalnego ziem wschodnich o samorządzie gminnym należy do zakresu działania gminy”. Niewątpliwie sprawa ta należy do zakresu działania gmin, jednakże do zakresu, nie ustawą przymusowo nałożonego, ale do własnego zakresu działania. Dlatego wstawienie na przychodnie lekarskie przymusowo pewnych sum, tak samo jak w poprzednim wypadku, nie opierało się na podstawie prawnej.</u>
          <u xml:id="u-71.24" who="#ABogusławski">Albo w innym znów powiecie wstawia się pewne sumy na cele rolne. I znów jest motyw: „uważamy, że budżet gminy czysto rolniczej powinien posiadać kredyty na cele propagowania rolnictwa”. Zapewne jest to słuszne, tylko znów nie są to sprawy, które wydział powiatowy miałby prawo przymusowo gminie narzucać.</u>
          <u xml:id="u-71.25" who="#ABogusławski">I dlatego uważamy, że stanowisko, które zajął w tych sprawach p. Minister Pieracki, nie odpowiada istocie rzeczy. Bo jak dalece nie liczono się nieraz z ustawami, przedstawia nam to choćby następujący przykład:</u>
          <u xml:id="u-71.26" who="#ABogusławski">W gminie Tłuścieć pow. radzyńskiego zarządzono nie przez radę gminną, bo rada gminna tego nie uchwaliła, ale zgóry przez starostę, na skutek nacisku wojewody budowę drogi bitej. Oczywiście wybrano taką drogę, która nie była najważniejsza dla tej gminy; nie była traktem, który idzie do miasta, na którym brnie się po pas w błocie, ale wybrano akurat drogę do majątku jednego z obywateli. Wobec tego wieś Łuniew, uważając, że niema podstawy prawnej — bo rada gminna tego nie uchwaliła — odmówiła świadczeń i pracy na tym odcinku drogi. Co dalej się dzieje? Na wieś tę nakłada się bezprawnie pewne sumy pieniężne. Co więcej, przeprowadza się egzekucje i urządza licytacje na to, żeby tę sumę ściągnąć. Wieś Łuniew odniosła się do wydziału powiatowego — wydział powiatowy nie odpowiada, bo czuje, że jest to rzecz bezprawna. Wieś zwraca się do województwa — województwo również nie odpowiada na to, widząc, że niema podstawy prawnej, na którejby odmownie odpowiedzieć mogło. Wieś zwraca się do ministra i minister tak samo nie daje odpowiedzi. Więc można przeprowadzić nawet bezprawne egzekucje — jak w tej wsi widzimy — i nie znajdzie się zadosyćuczynienia.</u>
          <u xml:id="u-71.27" who="#ABogusławski">Jeśliby chodziło o miasta, to możeby i miał rację p. Minister Pieracki, że w nich nie wszystko się działo dobrze i że ich gospodarka nie była bez zarzutu, gdyby nie jedna rzecz, gdyby p. Minister nie miał tego olbrzymiego nadzoru, który w innych wypadkach bywał przekraczany, a tu jednak niedostatecznie działał. Interpretacja tego nadzoru na zjeździe naczelników wydziałów samorządowych przez dyrektora departamentu Strzeleckiego była następująca:</u>
          <u xml:id="u-71.28" who="#ABogusławski">„Z reguły uprawnienia władzy nadzorczej, przewidziane naszą ustawą, są następujące: Władze czuwają nad tem by samorząd wykonywał swoje ustalone obowiązki i nie przekraczał ustaw; zatwierdzają jego główne uchwały finansowe, a więc budżety, podatki, pożyczki, lokaty”, dalej „mają możność składania z urzędów jego organów wykonawczych i rozwiązywania reprezentacyj samorządowych”. Co więcej, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w okólniku z 13 kwietnia 1928 r. nr 57 zarządziło co następuje (tylko pewne ustępy odczytam): „Niezależnie od tego w porozumieniu z Ministerstwem Robót Publicznych zarządzam, aby panowie wojewodowie przed zatwierdzeniem uchwał pożyczkowych co do postanowionych planów, kosztorysów żądali opinji okręgowych dyrekcyj robót publicznych, a jeśliby te ostatnie nie posiadały odpowiednich specjalistów w danym dziale budowy, odnosili się w tych sprawach o opinję do Ministerstwa Robót Publicznych. Opinji należy także żądać od innych fachowych wydziałów urzędu wojewódzkiego”.</u>
          <u xml:id="u-71.29" who="#ABogusławski">A więc i tu było polecenie ścisłego badania kosztorysów przed każdem zaciągnięciem pożyczki i szukania opinji specjalistów. Jeśli więc szereg miast dziś jest zarżniętych gospodarczo, jest to dowodem tego, że te władze nadzorcze niedostatecznie działały i nie zawsze stały na wysokości zadania. Przyzna jemy, że winę pewną ponosi społeczeństwo, ponosi także i nasza opozycja, albowiem niedostatecznie przeciwstawiła się gospodarce naszej biurokracji, często pozwoliła sobie narzucać niepotrzebnie wydatki w budżecie. Ale Rząd tej walki bynajmniej im nie ułatwił. Protestujących opozycjonistów niejednokrotnie zmuszano do uległości różnemi sposobami, często karami. To też po takiej kompromitacji państwowego nadzoru należało raczej oczekiwać, że nadzór ten będzie ograniczony i społeczeństwo uzyska możliwość swobodniejszej pracy, że biurokracja otrzyma w nagrodę za swą nieudolność pewne ograniczenie ustawowe; tymczasem tego niema. W tej nawet ustawie, nadzór się znacznie wzmacnia, a tembardziej zwiększa się on niesłychanie w nowej ustawie samorządowej, której projekt Rząd wniósł do Sejmu. Jesteśmy przeciwni dalszemu pogarszaniu sytuacji samorządów wiejskich przez obniżanie im źródeł dochodowych i zwiększaniu nadzoru, który nie stanął na wysokości zadania.</u>
          <u xml:id="u-71.30" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Szulik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#JanSzulik">Wysoki Sejmie! Zaszedł znamienny wypadek. W uzasadnieniach licznych przedłożeń rządowych ostatnich miesięcy czytamy o potrzebie ujednostajnienia ustawodawstwa na ziemiach polskich, o konieczności usunięcia niedomagań i różnic, spowodowanych ustawami państw zaborczych.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#JanSzulik">W uzasadnieniu dzisiejszego projektu o zmianie ustaw, dotyczących finansów komunalnych, również to podkreślono. Czytamy tam: „Dążąc do usprawnienia komunalnej administracji skarbowej, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych opracowało nowy projekt, a celem, jaki sobie ministerstwo w tej noweli postawiło, było potanienie wymiaru i poboru komunalnych podatków od spadków i darowizn, jak również ograniczenie wysokości zadłużenia się związków komunalnych”. Czytamy dalej, iż ministerstwo w tym projekcie poszło w kierunku usunięcia z ustaw tych wad i braków, które dotychczasowa praktyka wykazała.</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#JanSzulik">Jedną taką wadą ustaw, dotyczących podatków komunalnych, jest nierówność obciążenia podatkowego na terenie woj. śląskiego. W województwie tem istnieje taki stan rzeczy, że dodatek komunalny jest pobierany w górnośląskiej jego części, nie obowiązuje natomiast w części Śląska Cieszyńskiego. W uzasadnieniu rządowem powiedziano: Ta nierówność obciążenia podatkowego na terenie jednego województwa jest zjawiskiem niewłaściwem i nie jest pod względem rzeczowym niczem uzasadniona, jako, że wymieniona część kraju przedstawia obszar w równym stopniu uprzemysłowiony, jak obszar górnośląskiej części województwa. I niema żadnego słusznego powodu odmiennego traktowania tych dwuch powiatów pod względem podatkowym.</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#JanSzulik">Tak mówi Rząd i słusznie. Na skutek zabiegów zainteresowanych czynników wystąpił śląski urząd wojewódzki do Rządu o usunięcie tego niedomagania. Rząd nie widział powodów, by nierówności tych nie usunąć. Uczynił to w noweli do art. 24.</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#JanSzulik">Wiadomość o noweli przyjęły związki komunalne Śląska Cieszyńskiego z radością i wobec wielkich kłopotów finansowych w gminach powstawały w preliminarzach budżetowych na rok 1932/33 już pewne sumy z tytułu tego dodatku, nie mogąc w żaden inny sposób zrównoważyć swych preliminarzy, a przypuszczając, że skoro Rząd wniósł taki projekt, a w Sejmie o wszystkiem decyduje większość rządowa, tedy sprawa jest już rozstrzygnięta. Musiały jednak działać zakulisowe wpływy, jeżeli p. Rudziński, nie mający nic wspólnego ze Śląskiem Cieszyńskim, nie porozumiewając się z zarządami gmin, spowodował na Komisji Administracyjnej przekreślenie projektu rządowego, pozbawiając przez to gminy Śląska Cieszyńskiego potrzebnego źródła dochodów, przytem nie uzasadnił swego stanowiska tak, że nie znamy przyczyny ogołacania związków komunalnych Śląska Cieszyńskiego z dochodów. Na gminach ciąży obecnie obowiązek zaopatrywania ogromnej ilości bezrobotnych, gdyż pomoc państwowa nie starczy, a jeżeli wskażę na okoliczność, że gmina Bielsko musi w tym roku płacić na amortyzację i odsetki miljon dwieście tysięcy złotych, zrozumiałe będzie pytanie, skąd gminy mają wziąć pieniądze i jak gospodarować, by nie ogłaszać niewypłacalności, tem bardziej, że p. referent podnosi wysokość budżetu tamtejszych gmin, ale w takim razie zachodzi konieczność rozciągnięcia tych podatków, aby wysokie budżety tych gmin znalazły pokrycie. Zatem proszę wnioskodawców w interesie gmin Śląska Cieszyńskiego o zrewidowanie swego stanowiska, a Wysoki Sejm o odrzucenie odnośnych poprawek Komisji Administracyjnej i o przyjęcie przedłożenia rządowego do art. 24, który idzie w tym kierunku, żeby w ustępie tym wstawić zamiast słów „i górnośląskiej części województwa śląskiego” słowa „i śląskiego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Tebinka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#ZygmuntTebinka">Wysoka Izbo! Projekt noweli do ustawy o funduszach komunalnych ma na celu usunięcie błędów, które zauważono w ciągu 9 lat istnienia tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#ZygmuntTebinka">Jednym z takich błędów, który usuwamy, jest uwolnienie zawodów amatorskich sportowych od podatku na rzecz gmin.</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#ZygmuntTebinka">Rządy pomajowe zwróciły bardzo troskliwą uwagę na wychowanie fizyczne młodzieży. W tym celu utworzono specjalny urząd wychowania fizycznego i przysposobienia wojskowego, a w budżecie Skarbu Państwa, jak i w budżetach poszczególnych samorządów przeznaczano na propagandę sportu, na wychowanie fizyczne młodzieży znaczne kwoty. Było zatem rzeczą w najwyższym stopniu niecelową i nielogiczną obciążać sport amatorski podatkiem na rzecz gmin, dochodzącym do sumy 300.000 złotych rocznie.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#ZygmuntTebinka">Z tych powodów na komisji postawiliśmy wniosek uwolnienia sportu amatorskiego od podatku komu min ego od widowisk.</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#ZygmuntTebinka">Ponieważ ustawa przewiduje wydanie rozporządzenia wykonawczego, któreby określało, co należy rozumieć pod słowem sport amatorski, pozwolę sobie z tego wysokiego miejsca dać autentyczną interpretację.</u>
          <u xml:id="u-75.5" who="#ZygmuntTebinka">Według zasad Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego „amatorem jest sportowiec, który z uprawiania sportu nie ciągnie żadnych korzyści materjalnych, dających się oszacować pieniężnie. Zawodowcem jest ten, kto wprost lub ubocznie ciągnie z uprawiania sportu korzyści materjalne. Dlatego do sportu amatorskiego zalicza się i konkursy hipiczne, zawody lotnicze i samochodowe. Zawody, w których jedna ze stron jest zawodowcem, od tego podatku nie będą zwolnione”.</u>
          <u xml:id="u-75.6" who="#ZygmuntTebinka">Przyjęcie tej poprawki w myśl propozycji Komisji Skarbowej zwolni sport amatorski od poważnych opłat i przyczyni się walnie do jego dalszego rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-75.7" who="#ZygmuntTebinka">Dalszą zmianą noweli, którą mam zamiar w paru słowach omówić, jest poprawka, która obecnej sytuacji nie polepsza, lecz pogarsza. Mianowicie w art. 35 p. XIII wstawiono poprawkę, że samorządy na ziemiach zachodnich w Poznańskiem i na Pomorzu otrzymują ryczałt, a nie, jak to było obecnie, na podstawie ustawy z 1923 r., opartej na dawnych niemieckich ustawach z 1873, 1875 i 1902 r., przewidującej, że samorządy województw poznańskiego i pomorskiego uchwalały budżet, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych budżety zatwierdzało i z tych zatwierdzanych budżetów Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wypłacało na dotacje 2/5, zaś uchwalająca strona, to znaczy samorząd wojewódzki, płacił 3/5 budżetu samorządu wojewódzkiego. Była to zasada słuszna i mądra. Jednakowoż możliwości Skarbu Państwa, nie pozwalały na kontynuowanie tej zasady. Uchwalony ostatnio przez sejmik wojewódzki pomorski budżet, zatwierdzony przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, przekraczał kwotę 1.200.000 zł. Jednakowoż możliwości Skarbu pozwoliły w r. 1931 wpłacić tylko kwotę 650.000 zł. Z tego powodu Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w projekcie noweli ustaliło ryczałt dla woj. pomorskiego na 650.000 zł, a dla woj. poznańskiego kwotę 1.400.000 zł. Obie te kwoty są w najwyższym stopniu dla życia samorządu woj. poznańskiego i pomorskiego niewystarczające. Zrobiliśmy na komisji nieznaczne virement na korzyść województwa pomorskiego z tego powodu, że jak pan referent słusznie zaznaczył, samorząd województwa poznańskiego odziedziczył znacznie większy majątek w porównaniu z województwem pomorskiem, ponieważ nasz cały majątek został na terytorjum w. m. Gdańska, gdzie nienależycie przez poprzednie rządy był obroniony, bo powinniśmy byli cały ten majątek w postaci wspaniałych gmachów i urządzeń zatrzymać i siedzibą Starostwa Krajowego pomorskiego powinien był pozostać Gdańsk, jak było dawniej. Ta poprawka jest znacznem pogorszeniem stanu faktycznego i, pracując w sejmiku wojewódzkim od 5 lat, nie wiem, jak z temi możliwościami budżetowemi, które mamy, wybrniemy, ponieważ jest rzeczą niemożliwa, przy tym małym ryczałcie bez podwyższenia podatków komunalnych, wojewódzkich, nasze potrzeby kulturalne utrzymać w tym stanie, jak to ma miejsce obecnie. O podwyższeniu dalszem podatków na terenie ziem zachodnich, i tak już obciążonych podatkami, mowy być nie może.</u>
          <u xml:id="u-75.8" who="#ZygmuntTebinka">Ostatnia poprawka, o której będę mówił, jest bardzo ważną dla ziem zachodnich. Mianowicie zmienia redakcję art. 2. Ustęp ten w dawnej ustawie nakładał na gminy miejskie i samorządy powiatowe obligatoryjny obowiązek nakładania paruprocentowego dodatku komunalnego do podatku dochodowego. Obecnie w redakcji artykułu przyjętej przez komisję, gminy na terenie ziem zachodnich nie mają obowiązku, ale mogą korzystać w miarę potrzeby z tego podatku w granicach ustawą zakreślonych.</u>
          <u xml:id="u-75.9" who="#ZygmuntTebinka">Apeluję z tego wysokiego miejsca do wszystkich miast i związków komunalnych Poznańskiego i Pomorza, ażeby z tych górnych uprawnień nie korzystały, lecz w miarę możliwości te obciążenia do minimum starały się zmniejszyć.</u>
          <u xml:id="u-75.10" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. ks. Szydelski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#SzczepanSzydelski">Ograniczę się do kilku uwag w sprawie poprawki zgłoszonej przeze mnie na Komisji Administracyjnej do art. 1 ust. 1.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#SzczepanSzydelski">Mianowicie projekt nowelizacyjny, którym się dziś zajmujemy, różni się od ustawy o tymczasowych funduszach komunalnych tem, że wprowadza w art. 1 wyraźne zastrzeżenie co do zatwierdzania i kierunku zatwierdzania podatków samorządowych przez władze nadzorcze. Jak czytamy o tem w motywach tej noweli, to, co dotychczas było w praktyce, ma otrzymać charakter wyraźnej sankcji prawnej, ma wejść do samej ustawy. Motywacja tego ustępu w projekcie opiera się na tem, że wymagała pewnego rozszerzenia nadzoru i jasnego sformułowania tego nadzoru potrzeba koordynacji polityki samorządowej podatkowej z polityką rządową.</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#SzczepanSzydelski">Otóż ten motyw w tej sprawie wydaje mi się może nieaktualny, dlatego że bądź co bądź w tej ustawie i w noweli do niej Rząd w pozytywny sposób wskazuje i określa samorządom źródła podatkowe, kierunek ich i wysokość, w jakich będą mogły z tych źródeł samorządy korzystać. Dlatego ta ustawa nie daje żadnego pola do pewnej niekoordynacji, ponieważ jest to rzecz zasadnicza i zgóry sformułowana.</u>
          <u xml:id="u-77.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
          <u xml:id="u-77.4" who="#SzczepanSzydelski">Jest także drugi motyw, który powiada, że dotychczas w braku jasnego sformułowania tej sprawy w ustawie rozmaite samorządy wnosiły odwołania do wyższych instancyj, a często także do Najwyższego Trybunału Administracyjnego.</u>
          <u xml:id="u-77.5" who="#SzczepanSzydelski">Otóż jeżeli samorządy wnosiły skargi i zażalenia nawet do Trybunału, to dowodzi, że sama sprawa jest pod względem rzeczowym dość wątpliwa. Niezawodnie, że samorządy broniły swych spraw może dla zasady, że są samorządami, i jako samorządy broniły swoich uprawnień na polu podatkowem. Ale niezawodnie były także i rzeczowe powody, dla których samorządy czuły się w prawie i obowiązku pewne skargi i odwołania nawet do Trybunału wnosić. Widzimy, że nadzór nie zawsze był celowy i dobry. Z faktów, które tutaj przytoczone zostały przez poprzednich mówców, wynika, że nadzór niezawsze może był we właściwy sposób wykonywany. Ja tutaj przypomnę tylko przypadek, który mi w tej chwili przychodzi na myśl, że w roku 1929 w czasie Powszechnej Wystawy Krajowej w Poznaniu Rząd zmienił stawkę podatkową od widowisk, i to w sposób bardzo wydatny, i to w ciągu roku budżetowego, tak, że miasta znalazły się wskutek tego zarządzenia w wielkim kłopocie, albowiem pewne kwoty były w budżetach miejskich już preliminowane, a potem cała ta suma okazała się nieaktualna, dlatego, że Rząd nie pytając się wcale o opinję miast, na własną rękę, w sposób, który miastom wydawał się niewłaściwy, stawki w rozmaitych kategorjach znacznie obniżył. Ten przykład dlatego wybrałem, że był poruszony na zjeździć Związku Miast Polskich, który odbył się w Poznaniu, i Rząd wówczas żadnego wyjaśnienia nie dał. To jest jeden z wielu przykładów, że dokonywanie nadzoru nie było odpowiednie.</u>
          <u xml:id="u-77.6" who="#SzczepanSzydelski">Dlatego uważam, że ujęcie sprawy wykonywania tego nadzoru w samej ustawie, nietylko co do legalności, ale i co do celowości, nie jest wskazane, uważam, że nie leży także i w interesie Rządu obciążać się badaniem celowości rozmaitych zarządzeń miast, zwłaszcza większych, bo jeżeli pewne rzeczy są przykre dla miast, ze stanowiska ogólnej gospodarki, to tem bardziej zdaje mi się miasta duże zasługują na to, aby były w sposób specjalny przez organy nadzorcze traktowane. Wiadomo, że większe miasta, jak Warszawa, Łódź, Lwów, Poznań, Kraków, Wilno, mają rozbudowaną swoją własną magistraturę, czy organy urzędnicze, maja także w swoim składzie wykwalifikowanych fachowych ludzi, zarówno w zakresie prawa, jak i w zakresie techniki, i uważam, że te miasta duże, dzięki składowi swoich rad i dzięki także aparatowi urzędniczemu, dają pewną gwarancję, że pod względem celowości będą swoje zarządzenia dość dobrze i trafnie obmyślać. Sądzę, że właśnie wykreślenie tych wielkich miast z tego pierwszego ustępu noweli jest słuszne. Leży to w interesie zarówno samej administracji państwowej, jak też w interesie administracji samorządu.</u>
          <u xml:id="u-77.7" who="#SzczepanSzydelski">Dlatego poprawkę, zgłoszoną w komisji, przedkładam i proszę Wysoki Sejm o łaskawe jej przyjęcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Pepłowska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#EwelinaPepłowska">Wysoka Izbo! Nic będę przemawiać do całości ustawy, pragnę tylko umotywować swój wniosek.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#EwelinaPepłowska">Na wstępie muszę zaznaczyć, że wniosek ten został wydrukowany mylnie, albowiem na końcu pominięto słowo: „miast”, a więc powinien brzmieć on w zastosowaniu do dodatków, które mogą pobierać gminy miejskie: „w wysokości od 10 do 50% stosownie do wielkości miast”.</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#EwelinaPepłowska">Art. 6 ustawy o uregulowaniu finansów komunalnych, do którego zgłaszam poprawkę, mówi o pobieraniu podatku od budynków położonych na obszarze gminy miejskiej, w postaci dodatku do państwowego podatku od nieruchomości, albo w postaci samoistnego podatku, wymierzanego według przychodu lub czynszu. Pobieranie tego podatku przechodziło kilka faz. Ostatnia faza, to jest stan obecny, datuje się od dnia 1 czerwca 1924 roku, to znaczy od wejścia w życie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z czerwca 1924 roku o wymiarze i poborze państwowego podatku od nieruchomości w gminach miejskich, oraz od niektórych budynków w gminach wiejskich na rok 1924.</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#EwelinaPepłowska">Gminy miejskie mogą pobierać albo podatek samoistny od budynków, albo dodatek do podatku od nieruchomości. Przeważnie jednak wybierają tę ostatnią formę jako dogodniejszą i mniej kosztowną, ponieważ mając powierzony sobie wymiar i pobór państwowego podatku od nieruchomości, łatwo mogą ściągnąć dodatek do tego podatku.</u>
          <u xml:id="u-79.4" who="#EwelinaPepłowska">Charakterystyczną cechą tego dodatku do podatku w porównaniu z innemi, o których mówi ustawa o uregulowaniu finansów komunalnych, jest to, że wymiar nie został określony.</u>
          <u xml:id="u-79.5" who="#EwelinaPepłowska">Dopiero okólniki Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zapragnęły temu brakowi zaradzić. Pierwszy okólnik z 25 lipca 1924 r. tak mówi: „Dodatek komunalny nie może być jednak uchwalony w dowolnej wysokości, bowiem nowa ustawa o ochronie lokatorów, polepszająca sytuację właścicieli nieruchomości, mogłaby utracić swe znaczenie dla tych właścicieli w razie uchwalenia nadmiernego dodatku komunalnego. Dlatego też Ministerstwo uważa uchwalenie dodatku komunalnego w wysokości wyższej niż 25% za niedopuszczalne”.</u>
          <u xml:id="u-79.6" who="#EwelinaPepłowska">Następnie 8 czerwca 1925 r. wydano nowy okólnik, który nie zwiększa wprawdzie stawki zasadniczej 25-procentowej, ale upoważnia gminy miejskie, które prowadzą budowę kanalizacji lub wodociągów, do pobierania wyjątkowo dodatku komunalnego, w wysokości 50% państwowego podatku od nieruchomości.</u>
          <u xml:id="u-79.7" who="#EwelinaPepłowska">Następny okólnik z 11 października 1926 r. potwierdza treść poprzedniego. Ale mimo wyraźnego brzmienia własnych rozporządzeń Ministerstwo samo ich nie przestrzegało i zatwierdzało budżety miejskie ze znacznie wyższym dodatkiem. Wystarczy, że wspomnę Częstochowę. Lublin, Piotrków, Radom, miasta ullenowskie, gdzie dodatek dochodzi do 100%. Ale obecnie Łódź je prześcignęła, bo podzieliwszy domy na kilka kategoryj, wyznaczyła dla wyższej 107,5% na bieżący rok kryzysowy.</u>
          <u xml:id="u-79.8" who="#EwelinaPepłowska">Niebezpieczeństwo podwyżek dodatku komunalnego zwiększa jeszcze ta okoliczność, że jest on podatkiem kluczowym, to znaczy, że na jego wymiarze opierają się najrozmaitsze podatki komunalne, a więc opłaty drogowe, specjalne opłaty drogowe, opłaty szarwarkowe, inwestycyjne, t. zw. strelowe, które łącznie czynią to obciążenie bardzo wysokiem. Żeby nie mówić gołosłownie, z tabelki zestawionej w październiku r. ub. przeczytam chociażby kilka najbardziej krzyczących wypadków.</u>
          <u xml:id="u-79.9" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-79.10" who="#EwelinaPepłowska">Tabelka uwzględnia szereg miast, nie chcąc jednak nużyć Wysokiej Izby, przytoczę tylko kilka najbardziej charakterystycznych przykładów. A więc:</u>
          <u xml:id="u-79.11" who="#EwelinaPepłowska">Skierniewice — dodatek komunalny 25%, opłaty drogowe 50%, specjalne opłaty drogowe 25%, wojewódzkie 10%, razem 110%.</u>
          <u xml:id="u-79.12" who="#EwelinaPepłowska">Ciechocinek — dodatek komunalny 50%, opłaty drogowe 50%, specjalne dopłaty drogowe 15%, razem 115%.</u>
          <u xml:id="u-79.13" who="#EwelinaPepłowska">Lwów — dodatek komunalny 75%, opłaty drogowe 37 1/2%, podatek inwestycyjny 37 1/2%, razem 150%.</u>
          <u xml:id="u-79.14" who="#EwelinaPepłowska">Leszno — dodatek komunalny 15%, opłaty drogowe 23%, założenie chodników 100%, razem 138%.</u>
          <u xml:id="u-79.15" who="#EwelinaPepłowska">Włocławek — dodatek komunalny 50% (w roku bieżącym wynosi już 100%), opłaty drogowe 24%, podatek inwestycyjny 25%, opłaty szarwarkowe 25%, razem 124%.</u>
          <u xml:id="u-79.16" who="#EwelinaPepłowska">Kutno — dodatek komunalny 50%, opłaty drogowe 50%, podatek inwestycyjny 25%, razem 125%.</u>
          <u xml:id="u-79.17" who="#EwelinaPepłowska">Płock — dodatek komunalny 100%, podatek inwestycyjny 25%, razem 125%.</u>
          <u xml:id="u-79.18" who="#EwelinaPepłowska">Wieluń — dodatek komunalny 25%, opłaty drogowe 50%, opłaty szarwarkowe 25% razem 100%.</u>
          <u xml:id="u-79.19" who="#EwelinaPepłowska">Zakroczym — dodatek komunalny 25%, opłaty drogowe 50%, specjalne dopłaty drogowe 12,5%, opłaty szarwarkowe 60%, razem 147,5%.</u>
          <u xml:id="u-79.20" who="#EwelinaPepłowska">Mława — dodatek komunalny 50%, opłaty drogowe 50%, razem 100%.</u>
          <u xml:id="u-79.21" who="#EwelinaPepłowska">Radom — dodatek komunalny 100%, podatek inwestycyjny 16%, razem 116%.</u>
          <u xml:id="u-79.22" who="#EwelinaPepłowska">Pruszków — dodatek komunalny 50%, opłaty drogowe 50%, dopłaty drogowe 20%, opłaty szarwarkowe 30%, strefowe 25%, razem 175%.</u>
          <u xml:id="u-79.23" who="#EwelinaPepłowska">Tarnów — dodatek komunalny 50%, opłaty drogowe 50%, za czyszczenie ulic 55%, razem 155%.</u>
          <u xml:id="u-79.24" who="#EwelinaPepłowska">Otwock — dodatek komunalny 50%, opłaty drogowe 50%, założenie chodników 15%, opłaty strefowe 12,5%, specjalna opłata drogowa na budowę szosy Warszawa - Karczew 50%, razem 177,5%.</u>
          <u xml:id="u-79.25" who="#EwelinaPepłowska">Gostynin — dodatek komunalny 20%, opłaty drogowe 30%, specjalne opłaty drogowe 70%, razem 120%.</u>
          <u xml:id="u-79.26" who="#EwelinaPepłowska">Ciechanów — dodatek komunalny 50%, opłaty drogowe 62,5%, podatek inwestycyjny 25,5%, opłaty szarwarkowe 25%, razem 163%.</u>
          <u xml:id="u-79.27" who="#EwelinaPepłowska">Jarosław — dodatek komunalny 50%, opłaty drogowe 50%, opłaty szarwarkowe 15%, strefowe 15%, razem 130%.</u>
          <u xml:id="u-79.28" who="#EwelinaPepłowska">Widzimy więc, na podstawie dowodów rzeczowych, jak wysoko te dodatki komunalne obciążają obywateli. Gorzej jeszcze sprawa się przedstawia w małych miasteczkach o nieuświadomionych obywatelach, którzy bronić się nie umieją, wtedy dodatki do podatku od nieruchomości dochodzą poprostu do karykaturalnej wysokości. I tak w położonej w pobliżu stolicy Jeziornie dodatki do podatku od nieruchomości na rzecz gminy w r. 1929 — danych z ostatnich lat nie mam — wynosiły 284%.</u>
          <u xml:id="u-79.29" who="#EwelinaPepłowska">Trzeba przytem zaznaczyć, że rozmach do podwyższania podatków idzie ciągle crescendo i jeżeli porównamy wysokość podatków z przed okresu „radosnej twórczości”, widzimy znaczną różnicę. Dla porównania wykażę na przykładzie Siedlce, jak to tempo wzrasta.</u>
          <u xml:id="u-79.30" who="#EwelinaPepłowska">W r. 1926 dodatek komunalny w Siedlcach wynosił 25%. drogowy 12,5%. razem 37,5%. W r. 1927 — komunalny 25%, drogowy 22%, inwestycyjny 12.5%, razem 59,5%. W r. 1928 — dodatek komunalny 50%, drogowy 25%, inwestycyjny 12,5%, leczenie ubogich 12,5%, razem 100%. Idąc dalej, w r. 1929 doszliśmy do 150%, a potem wskutek skreślenia opłat na leczenie ubogich łączna suma wynosi 125% w roku 1930–31 i 193132. Trudno zaprzeczyć, że wzrost obciążeń z 37,5% w r. 1926 na 125% w r. 1931/32 jest bardzo dotkliwy.</u>
          <u xml:id="u-79.31" who="#EwelinaPepłowska">Byłoby jednak niesłusznem, proszę Wysokiej Izby, gdybyśmy za tę rozrzutność, za ten nadmiar inwestycyj, nieraz zresztą potrzebnych i pożytecznych, ale mających tę złą stronę, że się nie liczyły ze zdolnością płatniczą ludności, obciążali jedynie samorządy. Na podstawie szeregu przykładów można wykazać, że samorządy były posłuszne inicjatywie, a nawet nakazom idącym z góry. A więc wymienię dwa rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej, które w niektórych miastach odegrały rolę. Oba datowane z 16 marca 1928 r. Jedno o zaopatrywaniu ludności w wodę, drugie o usuwaniu nieczystości i wód opadowych. W obu rozporządzeniach mamy choć z inną numeracją, ale identycznie brzmiące artykuły a mianowicie: jeżeli gmina po upływie roku od daty wyznaczenia terminu nie przystąpi do wykonania projektu oraz przewidzianych robót, (urządzeń wodociągowych, lub budowy urządzeń kanalizacyjnych) władza nadzorcza jest uprawniona…</u>
          <u xml:id="u-79.32" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: Bez wody trudno żyć.)</u>
          <u xml:id="u-79.33" who="#EwelinaPepłowska">...do wstawienia do jej budżetu potrzebnych na te cele sum.</u>
          <u xml:id="u-79.34" who="#EwelinaPepłowska">I jeszcze jeden przykład, już specjalnie dotyczący podatku od nieruchomości. Mianowicie w odezwie p. Ministra Spraw Wewnętrznych do Magistratu m. st. Warszawy przy okazji zatwierdzania budżetu na rok 1927/28 czytamy: „Miasto nie wykorzystało jeszcze w całości swych uprawnień podatkowych. Miasto st. Warszawa wykazuje niczem nieuzasadniona wstrzemięźliwość w obciążaniu nieruchomości”.</u>
          <u xml:id="u-79.35" who="#EwelinaPepłowska">Mówi się teraz, że polityka ta uległa zmianom, że są to błędy minionej przeszłości, zaś obecnie wkraczamy na zupełnie inną drogę, na drogę oszczędności, nieobciążania nadmiernego ludności w okresie kryzysu. Zastanówmy się, czy tak jest istotnie? Ostatnio w dwóch miastach Kongresówki, a mianowicie w Płocku i Włocławku, dodatek do podatku od nieruchomości został podniesiony z 50% na 100%, właśnie na zlecenie województwa.</u>
          <u xml:id="u-79.36" who="#komentarz">(Głos: A jak było w Kołomyi?)</u>
          <u xml:id="u-79.37" who="#EwelinaPepłowska">O to trzeba się spytać p. Sanojcy. Mimo kryzysu, mimo, że ludność coraz trudniej znosi obciążenia podatkowe, są one wciąż zwiększane. W tym samym czasie w innych państwach, np. w takich Niemczech, jako jedno z najważniejszych zarządzeń przeciwkryzysowych stosowane jest przedewszystkiem niepodnoszenie podatków. Jeszcze we wrześniu 1930 r. Bruning w swojem exposé finansowo-gospodarczem ustalił zasadę, że od kwietnia 1931 r. poszczególne kraje Rzeszy ani gminy nie mogą podnosić podatków realnych powyżej stawki obowiązującej na 1 października 1930 r.</u>
          <u xml:id="u-79.38" who="#EwelinaPepłowska">Musimy przytem zauważyć, że podnoszenie obciążeń podatkowych jest stosowane do tej kategorji własności, która ma dochody sztywne, to znaczy ustalone przez ustawę o ochronie lokatorów w górnej granicy. I znów przyjrzyjmy się analogji z Zachodem, jakie tam obrano metody postępowania w nielicznych jeszcze krajach, gdzie nie nastąpił całkowity powrót do prawa ogólnego. We wszelkich zarządzeniach podatkowych liczą się z tem, że wobec określenia dochodów w górnej granicy nie można w nieskończoność podnosić obciążenia. I tak np. we Francji podatek od nieruchomości, t. zw. impôt foncier, składa się z 3 części, z których jedna część dla państwa całkowicie obciąża właściciela, zaś dwie trzecie, przeznaczone na departament i dla gminy, w swoich częściach wyższych ponad stawki z 1914 r. obciążają lokatora.</u>
          <u xml:id="u-79.39" who="#EwelinaPepłowska">W Niemczech zaś wszystkie zwyżki podatków, z wyjątkiem podatku od komornego, który zaczyna się zresztą stopniowo likwidować, obciążają lokatora. W razie opóźnienia wpływu komornego właściciel ma prawo do otrzymania bezprocentowej zwłoki, przyczem przy udzielaniu zwłoki formalistyka biurowa w podobnych wypadkach jest sprowadzona do minimum, jak o tem świadczy okólnik pruskiego ministra skarbu z dnia 11 listopada 1929 r. do podwładnych urzędów skarbowych w sprawie udzielania zwłoki przy opłacie podatku od komornego. Jest tak powiedziane: Przy podaniach w sprawie przyznawania zwłoki w opłacie podatków od komornego należy stronie udzielać — w oryginale: ohne weiteres auszuprechen, to znaczy: bez żadnych dalszych formalności, jeżeli podatnik zapewni, że lokator nie zapłacił całego ustawowego komornego za swoje mieszkanie i nie zachodzą żadne uzasadnione wątpliwości co do słuszności tego zapewnienia. Zaś prolongowana suma może ulec skreśleniu po skończonym roku obrachunkowym, po przedstawieniu dowodów, że odnośna suma nie wpłynęła.</u>
          <u xml:id="u-79.40" who="#EwelinaPepłowska">Wiemy, że w Polsce tylko przy podatku kryzysowym jest zastrzeżenie co do niepobierania go od nieściągniętego komornego, natomiast nic nie broni płatnika w zakresie innych podatków, czy opłat komunalnych. Ściągane są te należności bez względu na to, czy właściciel domu pobrał komorne czy też go nie pobrał. Wiemy, że niewypłacalność jest znacznie większa niż w Niemczech ze względu na to, że istnieje moratorium dla bezrobotnych i że wstrzymanie eksmisji na zimę stanowi również pewną zachętę do niewypłacalności.</u>
          <u xml:id="u-79.41" who="#EwelinaPepłowska">Oto jak mówi o tem sanacyjne pismo „Ilustrowany Kurjer Codzienny”: „Regularne płacenie komornego uchodzi bowiem obecnie za przesąd. Możnaby się ostatecznie z tem pogodzić, gdyby regularne płacenie podatków uznano za taki sam zabobon. Ponieważ jednak w tym drugim wypadku zaległości są obarczone druzgocącem oprocentowaniem i bezlitosną grzywną, więc właścicielowi nie może być obojętne, kiedy lokator łaskawie raczy udzielić mu tej czynszowej zapomogi”.</u>
          <u xml:id="u-79.42" who="#EwelinaPepłowska">Dalej nie będę cytować, ale widzi Wysoka Izba, że stanowisko, którego bronię, nie wypływa z założeń specjalnie partyjnych, ale poprostu ze zdrowego rozsądku.</u>
          <u xml:id="u-79.43" who="#EwelinaPepłowska">Tak więc położenie własności miejskiej uległo bardzo znacznemu pogorszeniu przez wzrost niewypłacalności z jednej strony, to znaczy zmniejszenie dochodów brutto, bo dochody netto przeważnie przeszły do legendy, i z drugiej strony przez podniesienia rozchodów, chociażby przez dodatek kryzysowy, uchwalony w grudniu. Jak to się odbiło na sytuacji właścicieli domów, wykażę na przykładzie Warszawy, gdzie są największe domy i gdzie właściciele są najlepiej usytuowani.</u>
          <u xml:id="u-79.44" who="#EwelinaPepłowska">Otóż kiedy w październiku zbierałam odnośne dane, było w Warszawie 433 domy wystawione na licytację i 8 miljonów złotych zaległości w płaceniu rat Towarzystwa Kredytowego Miejskiego. Tymczasem na 1 lutego b. r. było już 600 domów wystawionych na licytację i 14 miljonów złotych zaległości. Cóż dziwnego, że w tym stanie rzeczy najostrzejsze rygory remontowe nie mogą zmienić faktu, że wiele domów ginie śmiercią samobójczą i nie czeka nieraz nawet na oficjalną rozbiórkę. W najbliższym czasie będą opróżnione, oparkanione a potem rozebrane domy przy ulicy: Furmańskiej 3 5, Kaczej 21, Łuckiej 7, Górczewskiej 65 i Powązkowskiej 37. Oczywiście przykładów takich mogłabym przytoczyć znacznie więcej.</u>
          <u xml:id="u-79.45" who="#EwelinaPepłowska">I to wszystko, to rozbieranie domów w dzielnicach robotniczych, gdzie mieszka najuboższa ludność, odbywa się w okresie wzrastającego głodu mieszkaniowego. Bo, proszę Wysokiej Izby, złudnem będzie mniemanie, że głód mieszkaniowy zmalał dlatego, że na skutek kryzysu handlowego są wolne sklepy, czy że na skutek zubożenia ludności są do wynajęcia większe apartamenty luksusowe. Przecież gdy chodzi o ludność średnio zamożną, a przedewszystkiem najuboższą, gnieżdżącą się w 1 i 2 pokojowych mieszkaniach po kilka rodzin, to głód mieszkaniowy jest bardzo ostry i wzmaga się wciąż.</u>
          <u xml:id="u-79.46" who="#EwelinaPepłowska">I znów nie chcę operować tylko frazesami, poprę swoje wywody danemi, zebranemi przez magistrat m. st. Warszawy. W r. 1921 na 936.713 osób było 180.492 lokale o 434.750 izbach, czyli że na jedną izbę przypadało 2,15 osób. A w grudniu 1931 r. zaludnienie Warszawy wynosiło 1.178.200 osób, w 193.161 lokalach o 474.846 izbach, czyli że na jedną izbę wypadało 2,49 osób.</u>
          <u xml:id="u-79.47" who="#EwelinaPepłowska">Wtedy, kiedy w całej Europie, z wyjątkiem Sowietów, widzimy znaczne polepszenie się warunków mieszkaniowych, u nas w ciągu 10 lat warunki mieszkaniowe, przedewszystkiem dla najuboższej ludności, pogorszyły się bardzo znacznie.</u>
          <u xml:id="u-79.48" who="#EwelinaPepłowska">W tym stanie rzeczy, kiedy własność miejska znajduje się w niezwykle ciężkiem położeniu, kiedy głód mieszkaniowy wzrasta, obrona domów przed ruiną jest społecznym nakazem chwili. Wobec tego musimy wystąpić przeciw nadmiernemu zwiększaniu obciążenia podatkowego, czemu niewątpliwie sprzyja brak określonych ustawowo stawek podatkowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#JózefMoczulski">Wysoki Sejmie! Już na samym początku zaznaczyłem, że rozpatruje się w tej chwili w sejmowej komisji ustawę o samorządzie terytorjalnym i że Rząd docenia potrzebę uchwalenia ustawy samorządowej w myśl art. 69 Konstytucji, ale że niezależnie od tego nowelizacja ustawy, która dotychczas obowiązuje, mianowicie ustawy z dnia 11 sierpnia 1923 r., jest koniecznością życiową. Rząd całkowicie docenia powagę położenia samorządu i dlatego powołana została specjalna komisja uzdrowienia finansów komunalnych przy Prezydium Rady Ministrów. Ta komisja działa. Oczywiście nie można być tego mniemania, że proponowana ustawa przyniesie szkody, jak tutaj mówił p. poseł Rymar, że samorządy przez tę nowelę zostaną pozbawione stu kilkudziesięciu miljonów swoich dochodów, że nie dadzą sobie rady. Natomiast mówiła tu p. Pepłowska, że dziś wszyscy nie mogą już płacić, kamienice i domy nie mogą opłacać nakładanych ciężarów, że oto należy znowelizować art. 6 ustawy i zmniejszyć podatki.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#komentarz">(P. Pepłowska zaprzecza.)</u>
          <u xml:id="u-81.2" who="#JózefMoczulski">Tak Pani dowodziła i wniosek Pani do tego tylko zmierzał, żeby ten podatek w miastach ograniczyć do 10% względnie do 50%. Pani wyliczyła miasta i miasteczka, których samorządy są zadłużone, a właściciele nieruchomości również nie mogą płacić.</u>
          <u xml:id="u-81.3" who="#JózefMoczulski">Również poseł ks. Szydelski nie miał słuszności w swym wniosku, gdy twierdził, że skarbowość miast trzeba badać przez władze wojewódzkie, a tylko tych 5 czy 6 miast należy badać przez Ministerstwo.</u>
          <u xml:id="u-81.4" who="#JózefMoczulski">Wobec tego proszę o przyjęcie ustawy w myśl wniosku Komisji Skarbowej i o odrzucenie wszystkich poprawek mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 1 jest poprawka p. ks. Szydelskiego. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#KazimierzŚwitalski">Do tego samego artykułu jest poprawka p. Pepłowskiej. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-82.3" who="#KazimierzŚwitalski">Jest jeszcze poprawka do tego artykułu p. Rottenstreicha. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-82.4" who="#KazimierzŚwitalski">Art. 1 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-82.5" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 2 jest poprawka p. Szulika. Proszę Pana Sekretarza o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#WładysławWojtowicz">W ustępie 3 wsławić zamiast słów „i górnośląskiej części województwa śląskiego” słowa „i śląskiego”.</u>
          <u xml:id="u-83.2" who="#WładysławWojtowicz">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 2 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-83.3" who="#WładysławWojtowicz">Do art 3, 4 i 5 niema poprawek, przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-83.4" who="#WładysławWojtowicz">Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-83.5" who="#WładysławWojtowicz">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-83.6" who="#WładysławWojtowicz">Przystępujemy do punktu 7 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o zatwierdzeniu zmiany art. 53 statutu Banku Polskiego (druk nr 523 i odbitka nr 163).</u>
          <u xml:id="u-83.7" who="#WładysławWojtowicz">Jako sprawozdawca głos ma p. Hołyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#JanWalerianHołyński">Wysoki Sejmie! Projekt ustawy, który mam zaszczyt referować, dotyczy zatwierdzenia zmiany art. 53 statutu Banku Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#JanWalerianHołyński">Na zasadzie art. 12 statutu wszelkie zmiany statutu Banku Polskiego muszą być zatwierdzane drogą ustawodawczą. Zmiany te dążą do podniesienia z 50 milj. do 100 milj. bezprocentowego kredytu Skarbu Państwa w Banku Polskim.</u>
          <u xml:id="u-84.2" who="#JanWalerianHołyński">W chwili zakładania Banku Polskiego w roku 1924 kredyt ten był określony na sumę 50 miljonów. W roku 1927, przy zasadniczej reformie naszej waluty, pozostał w tej samej wysokości. Wtedy obieg naszych banknotów wynosił około 570 milj. zł. Dzisiaj, kiedy jednomyślnie zapadła uchwała Rady Banku Polskiego i ogólnego zebrania Banku Polskiego o podniesienie tego kredytu do 100 milj. zł, obieg ten waha się w granicach od 1.100 milj. do 1.200 milj. zł.</u>
          <u xml:id="u-84.3" who="#JanWalerianHołyński">Jeżeli zobaczymy jak sprawa kredytu skarbowego wygląda w bankach emisyjnych zagranicznych, to przekonamy się, że wszystkie państwa korzystają w swoich bankach emisyjnych z kredytu. I tak, jeżeli chodzi o kredyt bezprocentowy, to Francja korzysta z sumy 3.250 milj. franków w Banku Francuskim. Czechosłowacja korzysta z sumy 3.100 milj. koron przy obiegu około 8 miljardów koron. Jak Panowie zatem widzą, jest to kredyt o wiele wyższy.</u>
          <u xml:id="u-84.4" who="#JanWalerianHołyński">Ale istnieją jeszcze i inne formy kredytów rządowych w bani ach emisyjnych. Tą formą jest lokowanie bonów skarbowych, czy weksli skarbowych w banku emisyjnym. I tak, ustawodawstwa zagraniczne przewidują następujące przepisy: w Anglji niema żadnych ograniczeń co do lokowania bonów skarbowych w Banku Angielskim; w Niemczech jest ograniczenie sumy do 400 miljonów marek, przy obiegu około 4 miljardów marek; w Belgji istnieje ustawodawcza granica 400 miljonów belgów, przy obiegu około 3.700 mlj. belgów.</u>
          <u xml:id="u-84.5" who="#JanWalerianHołyński">Jak Panowie widzą, wszystkie państwa przewidują kredyty w swoich bankach emisyjnych.</u>
          <u xml:id="u-84.6" who="#JanWalerianHołyński">Rząd Polski nie korzystał dotychczas z kredytu na bony skarbów. Jest to jedyna forma, w jakiej Rząd Polski korzysta z kredytu w banku emisyjnym.</u>
          <u xml:id="u-84.7" who="#JanWalerianHołyński">Proszę Panów jeżeli zastanowimy się nad pogrzebami tego kredytu, to trzeba zwrócić uwagę, że budżet Państwa, nie posiadający możliwości kredytu krótkoterminowego dla zrównoważenia wpływów i wydatków poszczególnych miesięcy, zmusza do gospodarki miesięcznej, bardzo niedogodnej w wielu dziedzinach. Jeżeli Panowie zechcą spojrzeć na roboty publiczne, wykonywane u nas, na naprawy dróg, to przekonają się Panowie, że te roboty rozpoczynają się późnem latem lub jesienią, dlatego, że wpływy skarbowe w miesiącach letnich są najsłabsze.</u>
          <u xml:id="u-84.8" who="#JanWalerianHołyński">Ale nie to jest najważniejsze, gdyż suma 100 milj. zł, z której może korzystać Skarb w Banku Polskim, to nie jest suma, któraby umożliwiła wykonanie dużych robót. Chodzi tu przedewszystkiem o to, że Skarb Państwa i tak mając pewną konieczność przesuwania robót dokonywanych w swoich budżetach miesięcznych, mógłby znaleźć się w niemożności przyjścia z pomocą naszemu życiu gospodarczemu. czy też życiu kredytowemu, na wypadek, jaki zdarzył się, dajmy na to, w lecie i na jesieni roku 1931, kiedy w zagranicznych państwach, jak Austrja, Anglja i w innych państwach, jak Panowie wiecie, nastąpiło załamanie kredytowe i konieczność interwencji i pomocy państwa. Nasza bankowość wyszła z całej tej sprawy zdrowo, bez pomocy specjalnej, bez zamknięcia jednego znanego banku, bez zamknięcia giełdy. Jednak wypadki międzynarodowe nigdy nie dadzą się przewidzieć i nigdy nie wiemy, o ile pewne reperkusje międzynarodowe mogłyby zmusić Rząd do przyjścia z pomocą.</u>
          <u xml:id="u-84.9" who="#JanWalerianHołyński">Poza stroną merytoryczną jest jeszcze jeden bardzo ważny moment, jest moment psychologiczny. Czy takie podniesienie kredytu nie może oddziałać szkodliwie na naszą walutę i na nasz kredyt? Otóż pozwolę sobie tu powołać się na przemówienie p. Rybarskiego na plenum Sejmu, gdy ta rzecz została przedstawiona przez p. Ministra Piłsudskiego. P. Rybarski powiedział, że podniesienie kredytu do 100 milj. zł. w Banku Polskim, jeżeli chodzi o stronę merytoryczną, nic może zaszkodzić, tylko moment podniesienia jest źle wybrany. Otóż muszę się zgodzić z p. Rybarskim w 100%, że podniesienie kredytu w Banku Polskim nie może zaszkodzić naszej walucie. Jeżeli zaś chodzi o moment, to należy tu rozróżniać momenty według tego, o jakie chodzi czynniki. Jeżeli chodzi o czynnik finansowy zagraniczny, to on doskonale rozumie sprawę pod względem merytorycznym i niema najmniejszej obawy, żeby to nam mogło zagranicą zaszkodzić. Jeżeli chodzi o czynnik nasz, wewnętrzny, tak samo niema najmniejszej obawy, żeby to mogło zaszkodzić, bo on to także doskonale rozumie.</u>
          <u xml:id="u-84.10" who="#JanWalerianHołyński">Pozostaje szeroka masa publiczności w Polsce. I oto, tutaj muszę bardzo mocno podkreślić, że merytorycznie niema żadnych zastrzeżeń. Te masy ludności naszej, cała publiczność, przyjmie tę rzecz tak, jak jej to zostanie podane. Jeżeli ta rzecz zostanie właściwie oświetlona, jeżeli nie spotka się ze ziemi komentarzami, lecz z komentarzami merytorycznie słusznemi, to niema najmniejszej obawy, żeby ta sprawa mogła zaszkodzić naszej walucie. Jeżeliby zaś to mogło wywołać jakieś złe reperkusje, i to byłoby to winą tych, którzy to źle przedstawią publiczności polskiej, ale nie winą podniesienia tego kredytu, które merytorycznie jest słuszne i może się okazać potrzebnem.</u>
          <u xml:id="u-84.11" who="#JanWalerianHołyński">Z tych względów proszę o przyjęcie tej ustawy w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-84.12" who="#JanWalerianHołyński">Zaznaczam, że na zasadzie statutu Banku Polskiego ustawa może być przyjęta lub odrzucona, poprawki żadne wprowadzane być nie mogą.</u>
          <u xml:id="u-84.13" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu, p. Koc.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#KazimierzŚwitalski">Podsekretarz Sianu w Ministerstwie Skarbu Koc:</u>
          <u xml:id="u-85.2" who="#KazimierzŚwitalski">Wysoka Izbo! Nierównomierność wpływów podatkowych i innych wywołuje sezonowy brak równowagi dochodów i wydatków Państwa. Koniecznem jest istnienie wobec tego płynnej rezerwy, z której korzystanie nie obciążałoby Skarbu specjalnemi kosztami. Sezonowa nierównomiernosć wpływów i wydatków jest bowiem zjawiskiem, które może pojawiać się stale i być poniekąd normalnem. W żadnym wypadku kredyt w instytucji emisyjnej nie jest i nie może być dla Skarbu źródłem definitywnego pokrycia jakichkolwiek wydatków, w szczególności zaś deficytu budżetowego. Na takiem stanowisku stoi nasza dotychczasowa praktyka i nadal na niem stać będziemy. Kredyt bezprocentowy nie bywa u nas wykorzystany raz na zawsze w całości, lecz przedstawia konto ruchome, na którem zadłużenie i spłaty następują w miarę każdoczesnej sytuacji Skarbu Państwa. Np. w okresie od 31.X. 1930 r. do 10.IV. 1931 r. Skarb Państwa nie korzystał z tego kredytu, obecnie zadłużenie wynosi 20 milj. zł. Ta polityka będzie uprawiana nadal, w szczególności nie przewiduje się w bliskiej przyszłości wzrostu zadłużenia Skarbu Państwa. Wysokość tego kredytu może być ustalona jedynie empirycznie.</u>
          <u xml:id="u-85.3" who="#KazimierzŚwitalski">W statucie Banku Polskiego z 1924 r. przewidzianą była kwota 50 milj. zł ówczesnego parytetu czyli 86 milj. zł obecnych i to przy znacznie niższych sumach wydatków i wpływów budżetowych oraz cyfr rezerwy kruszcowo-walutowej i obiegu pieniężnego.</u>
          <u xml:id="u-85.4" who="#KazimierzŚwitalski">Podług planu stabilizacyjnego utrzymywana była do czasu uznania ją za zbędną przez Doradcę Finansowego „rezerwa specjalna” na ewentualne pokrycie sezonowych różnic wpływów i wydatków w wysokości 75 milj. zł.</u>
          <u xml:id="u-85.5" who="#KazimierzŚwitalski">Dozwolona wysokość kredytu bezprocentowego pozostała 50 milj. Do czasu jednak istnienia powyższej „rezerwy specjalnej”, mógł ten kredyt być wykorzystany tylko do połowy, t. j. 25 milj. Plan stabilizacyjny przewidywał więc na pokrycie różnic sezonowych rezerwę do wysokości 75 milj. plus 25 milj., t. j. właśnie sumę 100 milj. zł. Projektowana wysokość kredytu bezprocentowego nie jest więc wybrana arbitralnie i wyłącznie pod kątem widzenia chwili obecnej.</u>
          <u xml:id="u-85.6" who="#KazimierzŚwitalski">W innych państwach istnienie tego rodzaju kredytu w Banku Emisyjnym jest zjawiskiem powszechnem i normalnem. Kwota 100 milj. zł nie może być w żadnym razie uważana za wygórowaną w stosunku do kredytów, z których korzystają ministerstwa skarbu w innych państwach.</u>
          <u xml:id="u-85.7" who="#KazimierzŚwitalski">W krytyce opozycji meritum projektowanej zmiany, t. j. określenie dozwolonej wysokości kredytu bezprocentowego w Banku Polskim na 100 milj. zł, właściwie nie było kwestjonowane. Atakowane jest podwyższenie dozwolonej wysokości kredytu bezprocentowego w Banku Polskim ze względu na ujemne wrażenie, które jakoby w obecnej chwili mogłoby ono wywołać.</u>
          <u xml:id="u-85.8" who="#KazimierzŚwitalski">Jeżeli meritum projektowanej zmiany nie nasuwa wątpliwości i niema mowy o tem, iż projektowana zmiana art. 53 statutu Banku mogłaby w czemkolwiek zruszyć zdrową strukturę tej instytucji, to obawy wśród społeczeństwa może chyba wywołać jedynie zbyt daleko idąca krytyka.</u>
          <u xml:id="u-85.9" who="#KazimierzŚwitalski">Wytaczanie jako argumentu przeciw jakiemukolwiek zamierzeniu nieuzasadnionych obaw, które ono może wywołać w społeczeństwie, gdy się te obawy usiłuje samemu wzbudzić, to cel ten się osiąga.</u>
          <u xml:id="u-85.10" who="#KazimierzŚwitalski">Dotychczasowa bardzo daleko posunięta ostrożność Rządu, w korzystaniu z kredytu bezprocentowego w Banku Polskim (w obecnej chwili Skarb dysponuje marżą niewykorzystaną 30 miljonów), jest oczywistem zaprzeczeniem wszelkich alarmujących a nieuzasadnionych komentarzy co do wprowadzenia obecnej zmiany w statucie Banku Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-85.11" who="#KazimierzŚwitalski">Polityka restrykcyjna Rządu jest dobitnem zaprzeczeniem wszelkich obaw inflacji w jakiejkolwiek formie. Słyszymy zresztą zewsząd narzekania na ciasnotę pieniężną i kredytową. Omawiana zmiana art. 53 statutu Banku Polskiego i możliwości, które ona da Skarbowi, w niczem polityki finansowej Rządu nie naruszy.</u>
          <u xml:id="u-85.12" who="#KazimierzŚwitalski">Dlatego proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-85.13" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-85.14" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Rybarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#RomanRybarski">Wysoka Izbo! Uzasadnienie projektu powołuje się na dwa momenty, najpierw na dysproporcję, zachodzącą pomiędzy kredytami udzielanemi Rządowi w roku 1924 w chwili powstania Banku Polskiego, a stanem dzisiejszym, kiedy kredyt pozostał ten sam, a obroty Banku Polskiego wzrosły, wzrósł budżet, wzrosło całe życie gospodarcze. Otóż zagadnienia kredytu państwowego w banku emisyjnym nie można rozpatrywać z punktu widzenia stosunku do obrotu, do obiegu, albowiem geneza zadłużenia może być inna. Chodzi o dynamikę tego rachunku, chodzi o to, skąd się wzięło zadłużenie w banku emisyjnym i jakie są dalsze jego losy. Otóż głównym motywem, który tu jest właściwie wysuwany, jest potrzeba tworzenia rezerw skarbowych. Pan przedstawiciel Rządu oświadczył, że te rezerwy nie będą wyzyskane w najbliższej przyszłości. Niezależnie od tego ta rezerwa ma powstać.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#RomanRybarski">Jeżeli się mówi o rezerwach skarbowych, to jeżeli prócz rezerw dotychczasowych zamierza się utworzyć nową rezerwę, to należy się zorjentować, o ile te rezerwy są dostateczne. Niestety, my tego nie możemy zrobić. Może to zrobić Ministerstwo Skarbu, albowiem nasz wniosek prosty, skromny, który mógłby być załatwiony w ciągu paru godzin, wniosek co do przedłożenia bilansu sum obrotowych Skarbu, dotychczas jeszcze nie został załatwiony i bilans sum obrotowych Skarbu wogóle nie jest ogłoszony, więc dodajemy wiadome podwyższenie kredytów w banku emisyjnym do niewiadomej, przynajmniej dla nas.</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#RomanRybarski">Jeżeli się mówi o elementach niepokoju, to największym elementem niepokoju zawsze jest niepewność cyfr. Jeżeli Skarb przez kilka lat mógł systematycznie ogłaszać bilans sum obrotowych, to nicby nie przeszkadzało, aby ta czynność nadal była wykonywana w sposób perjodyczny, jak przedtem. Chyba nie względy oszczędnościowe nakazują oszczędzać te dwie strony wykazu i nie podawać w całości bilansu. To jest pierwiastek niepokoju, jeżeli mówi się ogólnikowo o rzeczach, które przed paru laty były znane, a obecnie nie są znane.</u>
          <u xml:id="u-86.3" who="#RomanRybarski">Następnie, jeżeli chodzi o podwyższenie kredytu, to p. referent powoływał się na to, że gdy Minister Skarbu pierwszy raz zapowiedział podwyższenie kredytu, to ja tutaj powiedziałem, że nawet 300 miljonów w pewnych warunkach nie zaszkodziłoby, zależnie od efektu. To nie znaczy, abym się godził merytorycznie na podwyższenie kredytu, bynajmniej, tylko starałem się podkreślić fakt, że nie sama suma kredytu państwowego jest tutaj rozstrzygająca, ale jest rozstrzygająca geneza tego kredytu i to, co się z tym kredytem dzieje. Otóż p. referent np. powoływał się na Czechosłowację i mówił, że tam jest bardzo duży dług skarbu państwa, a u nas stosunkowo bardzo mały. Ale trzeba dwie rzeczy odróżniać: powstanie banku emisyjnego i warunki jego powstania. Jeżeli bank emisyjny powstaje z hyperinflacji, zrujnowania pewnej waluty, bo przecież był taki czas, gdy cały obieg skarbowy u nas wynosił w złocie 50.000.000 złotych, to ciężar przeszłości przez powstanie nowego banku emisyjnego jest stosunkowo lekki i wskutek tego nowy bank nie potrzebuje przejmować tego długu, który jest formalnie zapisany jako dług skarbu. A jak było w Czechosłowacji? Szanowny p. referent operował tu cyfrą 3 miliardów koron czeskich. Ale trzeba zawsze brać daty porównawcze. Otóż ten dług skarbu państwa w Czechosłowacji wynosił pod koniec 1926 r. 4.812.000.000 koron czeskich, a 23 lutego wynosił 3.090.000.000 koron czeskich, to znaczy, że reforma waluty w Czechosłowacji była przeprowadzona w ten sposób, że automatycznie zmuszała bank emisyjny do powiększenia pokrycia złotego i eo ipso walor tego długu musiał się zmniejszyć. To są zupełnie inne rzeczy. A natomiast nowy statut banku czechosłowackiego z 1925 r. mówi co innego, bo tamten dług oznacza dawniejszy obieg, który był. a to nie jest zadłużenie się skarbu w banku emisyjnym, to jest dziedzictwo przeszłości, bank z tego nie korzysta. Tymczasem nowy statut traktuje te rzeczy inaczej, mianowicie mówi on w art. 126, że nie wolno z banku dostarczać pośrednio lub bezpośrednio kredytu państwu. To jest zakazane. Są wyjątki. Wyjątek jest ten, że weksle, odpowiadające ogólnym warunkom, weksle zwyczajne, weksle handlowe, o ile pochodzą z tranzakcji z przedsiębiorstwami handlowemi, z monopolem tytoniowym, zaległości celne mogą być dyskontowane przez bank narodowy czeski. Ale kredyt, w którym jest podpisane rządowe przedsiębiorstwo, to jest kredyt udzielany osobom prywatnym. Następnie wolno jest część funduszu rezerwowego lokować w banku emisyjnym w papierach państwowych, ale nic więcej nie wolno jest dawać skarbowi.</u>
          <u xml:id="u-86.4" who="#RomanRybarski">Na tych samych zasadach oparty jest statut banku węgierskiego. Wogóle trzeba o tem pamiętać, jak to każdy historyk banków emisyjnych podkreśla, że przed wojną zagadnienie papierów państwowych w bankach emisyjnych nie było tak ostro stawiane z tego bardzo prostego powodu, że kiedy ta waluta złota coraz większe święciła tryumfy, nic było okazji do budzenia podejrzeń na tem tle. Natomiast po wojnie rygory pod tym względem są bardzo surowe, są dość bezwzględne. I tu za typowa rzecz należy brać banki emisyjne, powstające po wojnie.</u>
          <u xml:id="u-86.5" who="#RomanRybarski">Przytoczyłem jako przykład sposób załatwiania tej rzeczy przez bank czechosłowacki, właściwie zabraniający kredytu skarbowego, przez bank węgierski i inne jeszcze banki. Ale jest jeszcze inny sposób załatwiania. Np. bank austrjacki zabrania pod bardzo surowemi rygorami udzielania kredytu państwu pośrednio lub bezpośrednio lub przedsiębiorstwom państwowym, równocześnie jednak tenże bank austrjacki na podstawie statutu z r. 1929 pozwala bankowi emisyjnemu do wysokości 75 miljonów szylingów eskontować lub przyjmować do zastawu weksle skarbowe. Ale jakie zastrzeżenie? O ile one pochodzą od znanej osoby, której wypłacalność jest znaną bankowi, z wykluczeniem państwa, krajów i gmin. To znaczy, że ten kredyt w wekslach to jest znowu kredyt udzielany osobie prywatnej, a nie skarbowi. Skarb jest wykluczony od korzystania z tego kredytu. Natomiast są jeszcze późniejsze statuty, które znowu jeszcze inaczej tę rzecz regulują, mianowicie Grecji, Estonji i Bułgarji. Tam jest przyjęta inna zasada, tam jest zabezpieczona ta potrzeba, o której się mówi, mianowicie, żeby rząd mógł mieć w banku kredyt na chwilowe sezonowe potrzeby.</u>
          <u xml:id="u-86.6" who="#RomanRybarski">Tu p. Wiceminister mówił o tej sezonowości potrzeb Skarbu. Ale jeżeli o to chodzi, to w takim razie trzeba już myśl doprowadzić do końca i w tamtych bankach jest ona konsekwentnie przeprowadzona, mianowicie wolno jest bankom emisyjnym tych trzech krajów dawać zaliczki skarbowi na wypadek mniejszych wpływów podatkowych w pewnych miesiącach: jest maximum 400 miljonów drachm w Grecji, 400 miljonów lewów w Bułgarji, ale z takiem zastrzeżeniem, że te zaliczki przed upływem pierwszego kwartału następnego roku będą spłacone, to znaczy, że ten kredyt, zresztą ograniczony, nie może być tak swobodnie wyzyskiwany przez rząd, bo on się musi liczyć z tem, że w pierwszym kwartale następnego roku po paru lub kilku miesiącach będzie musiał te zaliczki zwrócić i one w bilansie tego pierwszego kwartału już nie mogą figurować i to zabezpiecza przed, jak dziś mówi się technicznie, zamrożeniem tego kredytu i nakazuje bardzo daleko posuniętą ostrożność w zużytkowaniu tego kredytu.</u>
          <u xml:id="u-86.7" who="#RomanRybarski">Jednak jest mowa jeszcze o innych przyczynach. Mówi się tu, że inne państwa korzystają z tych kredytów. Możnaby o to się spierać. Nie chcę szukać egzotycznych krajów, które tego nie mają, ale weźmy kraje europejskie. Np. w banku holenderskim też jest kredyt rządowy. Jego granica maksymalna wynosi 15 miljonów guldenów holenderskich, kiedy na dzień 31 grudnia 1931 roku cały obieg wynosił 1.023 miljonów guldenów holenderskich. Więc w tych granicach jest dopuszczalny np. ten kredyt Holandji. W takich granicach ma to znaczenie raczej symbolu, a nie rzeczywistego kredytu.</u>
          <u xml:id="u-86.8" who="#RomanRybarski">O jednej rzeczy nie zapominajmy, mianowicie, że nasz obieg banknotów wynosi około 1 miljarda 150 milj. zł. 100 miljonów ma wynosić kredyt skarbowy, ale obieg t, zw. bilonu, pieniądza niepełnowartościowego, jest w Polsce stosunkowo wysoki, albowiem granica jego najwyższa wynosi 320 milj. zł, a 320 milj. zł to jest prawie 30% całego obiegu rzeczywistego. To jest forma już nie kredytu, bo właściwie tamten kredyt bezprocentowy kredytem właściwie nie jest, ale ta forma, z której Skarb skorzystał, czy skorzysta przy tym obiegu pieniężnym. Właśnie, z tem się licząc, należy stać na stanowisku, że ten kredyt bankowy powinien być stosunkowo mały.</u>
          <u xml:id="u-86.9" who="#RomanRybarski">To są te wszystkie motywy rzeczowe, przemawiające przeciwko rozszerzaniu tego kredytu.</u>
          <u xml:id="u-86.10" who="#RomanRybarski">P. referent powołuje się na opinję finansistów zagranicznych. Ten argument się powtarza. Jaka opinja finansistów zagranicznych jest dla obecnych rządów miarodajna? Chyba jest miarodajna opinja tych, którzy dawali rządowi pożyczkę stabilizacyjną. Przecież wtedy poniesiono olbrzymie ofiary na to, żeby uzyskać tę pożyczkę stabilizacyjną, i niezupełnie produkcyjnie zużyło te pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-86.11" who="#RomanRybarski">Jak dobrze wiadomo, w r. 1926 i 1927, a w 1926 specjalnie, kiedy była ta pożyczka, gdy zmieniono statut Banku Polskiego, właśnie w owym momencie, gdy obieg był mniejszy z powodu napływu tych kapitałów i lepsze pokrycie, nie skorzystano z możności podwyższenia kredytów państwowych w Banku Polskim. Czy to była omyłka, czy niedopatrzenie? Oczywiście nie. Plan stabilizacyjny był związany z radami misji Kemmerera. Ta misja Kemmerera wyraźnie w memorjale pisze, że poważniejsze zwiększenie kredytu nie byłoby wskazane. A jak już o tem ubocznie wspominał p. przedstawiciel Ministerstwa Skarbu, w planie stabilizacyjnym jest wyraźnie powiedziane, że Rząd w związku z rezerwami skarbowemi zobowiązuje się spłacić swoje długi w banku emisyjnym, to znaczy, że mimo wielkiego dopływu pieniędzy do Polski, i to tych twardych dobrych pieniędzy, mimo tego nie rozszerzano kredytu, a przynajmniej na pewien czas wyzyskanie tego kredytu było ograniczone.</u>
          <u xml:id="u-86.12" who="#RomanRybarski">Czy był to zbytek ostrożności, nie wiem. To była niewątpliwie rzecz celowa i usprawiedliwiona. Dlatego też ten argument, że wtedy tych rzeczy nie wyzyskano, również, mojem zdaniem, nie jest przekonywający. Są to te momenty, które skłaniają nas do głosowania przeciwko temu projektowi i przeciwko podwyższaniu kredytów w Banku Polskim.</u>
          <u xml:id="u-86.13" who="#RomanRybarski">Można tu inne motywy przytaczać. Można wskazać na to, że trzeba ogromnie ostrożnie postępować z Bankiem Polskim i z kredytami państwowemi, choćby niezbyt wielkiemi, gdy się uwzględni fakt, że przecież cały zapas złota w Banku Polskim i dewiz zaliczonych do pokrycia z końcem lutego wynosił 657 miljonów zł. Natomiast ubytek złota i walut z Banku Polskiego wogóle za 3 lata wyniósł zgórą 500 miljonów zł.</u>
          <u xml:id="u-86.14" who="#RomanRybarski">To są rzeczy, z któremi trzeba się liczyć i najdrobniejszych nawet rzeczy unikać, któreby mogły budzić pewne obawy, zwłaszcza, że przecież o co tu chodzi? Chodzi tu o kredyty Skarbu, a nie o pomoc bezpośrednią w życiu gospodarczem. Prawda, może ktoś powiedzieć, że Państwo pomaga życiu gospodarczemu. Ale mamy przekonanie, że przez usuniecie właśnie takich obaw i przez unikanie takich aktów, z których, jak Rząd mówi, w bliskiej przyszłości nie będzie korzystał, więcej pomoże się do uspokojenia niż przez przeprowadzenie tych rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-86.15" who="#RomanRybarski">Uważam, że chwila, w jakiej się to przeprowadza, jest niewłaściwa i nieodpowiednia. Uważam, że należało sic od lego powstrzymać. Nie jestem nigdy alarmistą i niczego nie powiem takiego, coby mogło mieć takie zabarwienie. Są inne źródła alarmu, o których tu w tej chwili nie chcę mówić, źródła pewnego braku zaufania, pewnego szukania innych zabezpieczeń. Ale chcę odpowiedzieć, że decydują ostatecznie w opinji fakty, decyduje rzeczywistość. Otóż co ta rzeczywistość mówi? Nie ta rzeczywistość budzi obawy, tylko obawy budzi właśnie to, że mały kredyt ma znaczenie dla Skarbu, że nawet taka suma ma znaczenie i że trzeba zmieniać statut Banku Polskiego, by tak mały kredyt uzyskać. Więc lepiej tym argumentem nie operujmy. Stał się wielki błąd, że taki projekt się tu wogóle zjawił. Mojem zdaniem, trzeba było takiego błędu uniknąć i w tych warunkach żadne argumenty, przynajmniej mojem zdaniem, nie mogą nas przekonać i z tych właśnie powodów będziemy głosować przeciwko ustawie.</u>
          <u xml:id="u-86.16" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Hołyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#JanWalerianHołyński">Wysoka Izbo! Nie będę odpowiadał tu na wszystkie argumenty p. Rybarskiego, chciałbym tu tylko uwypuklić pewne momenty, które są dość charakterystyczne.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#JanWalerianHołyński">P. Rybarski dla scharakteryzowania, jak się przedstawia sprawa kredytów rządowych w bankach emisyjnych, jakie wybrał państwa za przykład? Powołał się na Węgry, na Austrję, na Grecję, Estonję, czyli powołał się na wszystkie te państwa, które nie przetrzymały normalnie roku 1931, państwa, które zostały zmuszone wprowadzić u siebie centralę dewiz, państwa, których waluta, mimo tych zarządzeń restrykcyjnych, które cytował p. Rybarski, okazała się nic nie warta.</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#JanWalerianHołyński">A zatem, Panie Pośle, czego to dowodzi? Dowodzi, że nie kwestja tych restrykcyj będzie miarodajna dla naszej waluty. Ogólna polityka skarbowa, ogólna polityka budżetowa, ale nie restrykcje. Te restrykcje, Panie Pośle, nie doprowadzą do rezultatu. A jeżeli Pan się powołuje na przykłady, to niech Pan naprzód sprawdzi, jak ta rzecz tam wygląda. Pan podaje przykład Grecji. Otóż jaki jest kredyt państwowy w banku emisyjnym greckim? Kredyt tam wynosi 3.135.000.000, a ogólny obieg prawie 4.700.750.000. Ale, Panie Pośle, dlaczego Pan się nie powołał na przykłady, na które ja się powołałem i które są miarodajne, kiedy się chce, żeby nasza waluta i nasz kredyt szły z niemi w parze? Dlaczego Pan nie zacytował Anglji, Francji, Szwajcarji, Belgji, tylko powołał się Pan właśnie na te wszystkie państwa słabe, państwa, które w tej czy innej formie muszą korzystać z pomocy zagranicy w bardzo silnej mierze i które są specjalnie od tego uzależnione?</u>
          <u xml:id="u-88.3" who="#JanWalerianHołyński">Otóż, gdy się wybiera przykłady, to trzeba wybierać przykłady odpowiednie do sytuacji Polski, a nic takie, jakich Pan sam potrzebuje.</u>
          <u xml:id="u-88.4" who="#komentarz">(P. Rybarski: Przykładu Czechosłowacji Pan się wstydzi?)</u>
          <u xml:id="u-88.5" who="#JanWalerianHołyński">Przykładu Czechosłowacji absolutnie się nic wstydzę, przykład Czechosłowacji był dobry, ale przykład Czechosłowacji i ja dałem.</u>
          <u xml:id="u-88.6" who="#JanWalerianHołyński">Omawianie kwestji waluty byłoby za długie; Pan doskonale się orjentuje jako ekonomista, że czy to będzie chodzić o podniesienie, czy o posiadanie tego długu w chwili założenia banku, długu, który powstał na te same cele, efekt walutowy będzie zupełnie taki sam i Pan wie, i zagranica zdaje sobie sprawę, jak to jest, jeżeli to samo zadłużenie krótkoterminowe i długoterminowe istnieje w chwili powstania banku emisyjnego.</u>
          <u xml:id="u-88.7" who="#JanWalerianHołyński">Jeżeli chodzi o argument, jak zagranica będzie to interpretować na podstawie tej, że w planie stabilizacyjnym była przewidziana spłata długu 25 miljonów, który był zaciągnięty, to jest zupełnie inna przyczyna. Bo jeżeli te pieniądze Skarb otrzymał i miał, to z jakiego powodu miały leżeć pieniądze, a z drugiej strony miał figurować dług. Na komisji objaśnił Panu te rezerwy p. Minister Piłsudski, może nie tak szczegółowo, jak Pan chciał, ale sumy ogólne podał.</u>
          <u xml:id="u-88.8" who="#komentarz">(P. Rybarski: Ogłoście bilans.)</u>
          <u xml:id="u-88.9" who="#JanWalerianHołyński">Z tego momentu nie wolno wyciągnąć wniosku, że sfery zagraniczne komentują tę rzecz nieprzychylnie i źle. To jest błędne. Bo to jest właśnie podawanie tej wiadomości społeczeństwu w specjalnym sosie…</u>
          <u xml:id="u-88.10" who="#komentarz">(P. Rybarski: Ogłoście bilans, będzie skończone.)</u>
          <u xml:id="u-88.11" who="#JanWalerianHołyński">...w takim sosie, który może zaszkodzić naszej walucie, a nie w sosie takim, któryby w przedstawieniu bezstronnem nie zaszkodził walucie naszej.</u>
          <u xml:id="u-88.12" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Głosujemy nad całością ustawy. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-89.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-89.2" who="#KazimierzŚwitalski">Korzystając z art. 35 regulaminu, udzielam teraz głosu p. Walewskiemu, który jest niedysponowany i który teraz zreferuje ostatni punkt porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#JanWalewski">Konwencja handlowa i nawigacyjna pomiędzy Polską a Turcją została po dwuletnich przeszło pertraktacjach podpisana w Ankarze z końcem sierpnia 1931 r. Konwencja została zawarta na jeden rok z trzymiesięcznem wypowiedzeniem, obowiązującem obie strony. Składa się ona z 25 artykułów, z których pierwsze pięć dotyczy spraw celnych. Do konwencji dołączony jest końcowy protokół podpisania oraz dwie listy towarowe, polska i turecka, dotyczące obniżenia stawek celnych. W dziedzinie celnej Polska uzyskała szereg zniżek na najważniejsze artykuły eksportowe, a więc tekstylne, forniry, dykty, wyroby żelazne i emaliowane, z drugiej strony Rząd przyznał identyczne zniżki celne Turcji na jej główne towary wywozowe.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#JanWalewski">Konwencja ta posiada pewne novum, jakiego dotychczas nie spotykaliśmy w innych tego rodzaju umowach handlowych, a mianowicie w art. 2 konwencji jest końcowe postanowienie, które głosi, iż jeśli na jakiś artykuł zostanie podwyższona stawka celna, to mimo to poprzednia stawka celna musi obowiązywać jeszcze przez 6 miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-90.2" who="#JanWalewski">Nowa konwencja handlowa oczywiście przyczyni się w wydatnym stopniu do ożywienia wymiany towarowej między Polską a Turcją, wymiany, która w ostatnich dwóch latach wskutek stanu beztraktatowego bardzo zmalała. Należy wyrazić życzenie, ażeby nasze sfery gospodarcze zainteresowały się więcej niż dotychczas rynkiem tureckim, który ma duże możliwości zbytu dla naszych sfer gospodarczo-eksportowych. Polskie towary, zwłaszcza tekstylja i meble gięte, mają doskonałą markę w Turcji, a wystarczy wskazać na to chociażby, że 85% całego zapotrzebowania w Turcji, jeśli idzie o meble gięte i tekstylja, pokrywała swojego czasu Polska.</u>
          <u xml:id="u-90.3" who="#JanWalewski">Łącznie z konwencją osiedleńczą, równocześnie z konwencją handlową w tym samym dniu podpisaną, a którą Wysoka Izba miała zaszczyt kilka dni temu ratyfikować, obecna konwencja stanowi niewątpliwie realną trwałą podstawę do dalszej rozbudowy serdecznych stosunków między Polską a Turcją.</u>
          <u xml:id="u-90.4" who="#JanWalewski">Proszę o przyjęcie powyższej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość. Ustawa została przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-91.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o zmianach, zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm w dniu 13 lutego r. b. rządowego projektu ustawy o zbyciu i zamianie niektórych gruntów państwowych.</u>
          <u xml:id="u-91.3" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Moczulski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#JózefMoczulski">Wysoka Izbo! Poprawki Senatu dotyczą druku 305, ustawy o zbyciu i zamianie niektórych gruntów państwowych. Mianowicie w art. 1 w ust. I skreśla się numery parceli: 53/4, 56/9. Zamiast: 15 ha 1 a 06 m. kw. sprzedaje się tylko 51 a 06 m. kw.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#JózefMoczulski">W ust. II jest tylko redakcyjna poprawka.</u>
          <u xml:id="u-92.2" who="#JózefMoczulski">W ust. VII skreśla się pozycje oznaczone literami a) i d), mianowicie urząd wojewódzki zrzeka się kupna 5 ha 50 a, jak również kupna 2 ha, gdyż domów tam nie będzie stawiał.</u>
          <u xml:id="u-92.3" who="#JózefMoczulski">Następna poprawka czysto redakcyjna, a mianowicie zmienia się numer parceli 452/22 na 462/22 i nazwę Bielszowice na Pawłów.</u>
          <u xml:id="u-92.4" who="#JózefMoczulski">W ust. II a t. 2 zmieniono 1781/1 na 1781/11.</u>
          <u xml:id="u-92.5" who="#JózefMoczulski">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie tych poprawek w myśl przedłożenia Senatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 1 ustęp I jest poprawka Senatu, wniosek komisji jest o przyjęcie tej poprawki. Kto jest przeciw tej poprawce, zechce wstać. Mniejszość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-93.2" who="#KazimierzŚwitalski">Następnie jest poprawka Senatu do tego samego artykułu do ustępu I. Wniosek komisji jest o przyjęcie tej poprawki. Kto jest przeciw tej poprawce, zechce wstać. Mniejszość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-93.3" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawki do ust. VII lit. a) i d), komisja wnosi o ich przyjęcie Kto jest przeciw tej poprawce, zechce wstać. Mniejszość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-93.4" who="#KazimierzŚwitalski">Do ust. VII lit. c) (dawne e) są poprawki Senatu i wniosek komisji o ich przyjęcie. Kto jest przeciw tym poprawkom, zechce wstać. Mniejszość, poprawki przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-93.5" who="#KazimierzŚwitalski">Następnie są poprawki Senatu do ust. VII liter c) i d) i wniosek komisji o przyjęcie. Kto jest przeciw tym poprawkom, zechce wstać. Mniejszość, poprawki przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-93.6" who="#KazimierzŚwitalski">Następnie jest poprawka Senatu do art. 2 ust. II i wniosek komisji o jej przyjęcie. Kto jest przeciw tej poprawce, zechce wstać. Mniejszość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-93.7" who="#KazimierzŚwitalski">W ten sposób ten punkt porządku dziennego został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-93.8" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Oświatowej o rządowym projekcie ustawy o zezwoleniu na obciążenie hipoteczne nieruchomości fundacji „Zakłady Kórnickie” (druk nr 493 i odbitka nr 165).</u>
          <u xml:id="u-93.9" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Szyszko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#MichałSzyszko">Wysoki Sejmie! Projekt ustawy, który mam zaszczyt przedłożyć, dotyczy zezwolenia na obciążenie hipoteczne nieruchomości fundacji „Zakłady Kórnickie”.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#MichałSzyszko">Wysoki Sejm zdaje sobie sprawę z wartości tej fundacji i doskonale rozumie, jak instytucja ta została powołana do życia, rozumie znakomicie, jak wielkim partjotycznym czynem było stworzenie przez ś. p. Władysława Zamoyskiego fundacji, przeznaczonej, jak on wyraźnie w akcie fundacyjnym powiedział, dla dobra i przyszłości narodu polskiego. Fundacja ze względów światowych znalazła się w położeniu ostatnio bardzo lichem finansowo. Jej materjalne zasoby wyczerpywały się ze względu na to, że majątek fundacji, choć stosunkowo bardzo duży, bo wynosi 21.000 ha ziemi i lasu, trafił jednak na niekorzystny moment gospodarki światowej i wskutek tego mnożyć się poczęły obciążenia fundacji. Są one tylko w 2 miljonach ciężarami hipotecznemu, pozatem są długami krótkoterminowemi, które ciążą na fundacji z wielkim dla niej uszczerbkiem. Otóż fundacja zwróciła się do Rządu, aby ten dopomógł jej wydobyć się z istotnie ciężkiego położenia.</u>
          <u xml:id="u-94.2" who="#MichałSzyszko">I istotnie Rząd występuje z ustawą. Ustawa ta na komisji opracowana nie znalazła żadnego sprzeciwu, były tylko wątpliwości, dotyczące półtora miljona, mianowicie wątpliwości, w jaki sposób zostaną one zużyte. Po wytłumaczeniu tych wątpliwości komisja wniosek rządowy przyjęła i na tej podstawie i ja zwracam się do Wysokiego Sejmu o przyjęcie ustawy w całości w brzmieniu komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#KazimierzŚwitalski">Żadnych poprawek do ustawy nie zgłoszono.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania ustawy en bloc. Kto jest za przyjęciem ustawy en bloc wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta Przystępujemy do trzeciego czytania. Proszę Panów Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, aby wstali. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-95.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 11 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej o zmianach, zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm w dniu 13 lutego r. b. rządowego projektu ustawy o sprzedaży nawozów sztucznych (druki nr 320 i 478 oraz odbitka nr 160).</u>
          <u xml:id="u-95.3" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Karwacki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#WacławKarwacki">Wysoka Izbo! Do ustawy, przyjętej przez Sejm, Senat wprowadził 3 poprawki do artykułów 1, 4 i 7.</u>
          <u xml:id="u-96.1" who="#WacławKarwacki">Poprawka do art. 1 właściwie nie jest zasadniczą, wprowadza bowiem tylko w nawiasie odpowiednie znakowanie pierwiastków. Poprawka ta jednocześnie załatwia błąd drukarski, zamiast słowa „wapień” wprowadza „wapń”. Proponuję przyjęcie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-96.2" who="#WacławKarwacki">Następnie do art. 4 Senat wprowadził poprawkę przesądzającą wypisywanie na listach przewozowych i rachunkach wszystkich tych danych, które powinny być w zaświadczeniu umieszczone, równocześnie z wysłaniem nawozów sztucznych. Otóż proponujemy poprawkę tę odrzucić z następujących powodów:</u>
          <u xml:id="u-96.3" who="#WacławKarwacki">Przedewszystkiem sprawiłoby pewną trudność wypisywanie na frachtach i wszelkiego rodzaju dokumentach wszystkich tych danych, które czy to są, czy też według art. 5 mogą być wymagane do wypisywania w odpowiednich zaświadczeniach.</u>
          <u xml:id="u-96.4" who="#WacławKarwacki">Oto według art. 5 rozporządzenia Minister Rolnictwa ma prawo włożyć obowiązek na sprzedawców podawania jeszcze innych danych, np. stopnia zmielenia tomasówki. Stanowiłoby to ogromną trudność. Z drugiej strony opóźniałoby to wysyłanie nawozów sztucznych, bo trzebaby czekać z wysyłką na wynik analizy, gdyż wynik ten ma być wypisywany na zaświadczeniach.</u>
          <u xml:id="u-96.5" who="#WacławKarwacki">Następnie jeszcze z jednego względu, mianowicie ze względu na art. 12 i 13 ustawy jesteśmy temu przeciwni. Ustawa sejmowa wprowadza możność kontroli przez organizacje społeczne. Gdyby wprowadzić obowiązek wypisywania wszystkich danych w rachunkach i listach przewozowych, a szczególnie w rachunkach, mogłoby to naruszać do pewnego stopnia tajemnicę handlową, a mianowicie stworzyć precedens, żeby pozwolić na badanie tylko urzędnikom, a nie członkom organizacyj społecznych. Więc proponuję odrzucenie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-96.6" who="#WacławKarwacki">W art. 7 Senat proponuje, żeby po wyrazach: „w art. 4 punkty a) i b)” wstawić wyraz „wagę”. Otóż chociaż zasadniczo nie miałbym nic przeciw tej poprawce, ale jest ona stylistycznie w ten sposób ujęta, że gdyby cały ten artykuł w brzmieniu Senatu przeszedł, trzebaby na workach wypisywać wagę przedsiębiorstwa. Ponieważ żadnych poprawek do poprawki Senatu wprowadzać nie można, a ten obowiązek wypisywania wagi na opakowaniu będzie w rozporządzeniu wykonawczem przewidziany, dlatego usztywnianie tego przepisu uważam za nieodpowiednie i proponuję odrzucenie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-96.7" who="#WacławKarwacki">Reasumując, wnoszę o przyjęcie poprawki do art. 1, poprawkę do art. 4 proponuję odrzucić i poprawkę do art. 7 odrzucić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-97.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 1 jest poprawka Senatu. Kto jest przeciw tej poprawce, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-97.2" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 4 jest poprawka, którą komisja proponuje odrzucić. Kto jest za odrzuceniem tej poprawki, zechce wstać. Większość 11/20, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-97.3" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 7 jest poprawka Senatu, którą komisja proponuje odrzucić. Kto jest za odrzuceniem tej poprawki, zechce wstać. Większość 11/20, poprawka odrzucona. W ten sposób ten punkt porządku dziennego załatwiony.</u>
          <u xml:id="u-97.4" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 10 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej o zmianach, zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm w dniu 29 stycznia r. b. rządowego projektu ustawy o ułatwieniu spłaty uciążliwych zobowiązań, obciążających gospodarstwa rolne (druki nr 289 i 467 oraz odbitka nr 162).</u>
          <u xml:id="u-97.5" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Kleszczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#EdwardKleszczyński">Wysoka Izbo! Komisja przyjęła następujące poprawki Senatu: do art. 3, do art. 4, następnie zgodziła się na skreślenie art. 5 z tego powodu, że tymczasem wyszła ustawa, która tę rzecz reguluje. Poprawkę do art. 6 Senatu komisja odrzuciła. Nadmieniam, że jest omyłka w roneo, mianowicie pierwszy ustęp tego artykułu w redakcji Senatu powinien zostać, gdyż tam jest zaznaczona zmiana numeracji z art. 6 na art. 5, co jest potrzebne z powodu odrzucenia art. 5. Dalsze zmiany zostały przyjęte, mianowicie do art. 7 i 8, których numerację trzeba jednak zmienić na 6 i 7.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#EdwardKleszczyński">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie poprawek wedle wniosków komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#KazimierzŚwitalski">Do głosu nikt się nie zapisał, przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-99.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 3 jest poprawka Senatu. Kto jest przeciwny poprawce do art. 3, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-99.2" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 4 komisja proponuje poprawkę przyjąć. Kto jest przeciwko przyjęciu, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-99.3" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 5 jest poprawka Senatu. Komisja proponuje przyjąć. Kto jest przeciwko przyjęciu poprawki, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-99.4" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 6 jest wniosek komisji o odrzucenie poprawki. Kto jest przeciwko tej poprawce, zechce wstać. Większość 11/20, poprawka została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-99.5" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 7 a teraz 6 są dwie poprawki Senatu, które komisja proponuje przyjąć. Kto jest przeciwko tym poprawkom, zechce wstać. Stoi większość, poprawki zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-99.6" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 8 a teraz 7 komisja proponuje poprawkę przyjąć. Kto jest przeciwko przyjęciu, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-99.7" who="#KazimierzŚwitalski">Ten punkt porządku dziennego załatwiony.</u>
          <u xml:id="u-99.8" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 12 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o rządowym projekcie ustawy o zmianie i uzupełnieniu niektórych postanowień rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 7 czerwca 1927 r. o prawie przemysłowem (druk nr 482 i odbitka nr 165).</u>
          <u xml:id="u-99.9" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca ma głos p. Jarczyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#RobertJarczyk">Rozciągnięcie ustawy o zmianie i uzupełnieniu niektórych postanowień rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 7 czerwca 1927 r. (Dz. U.R.P. nr 53 poz. 478) o prawie przemysłowem na obszar województwa śląskiego, gdzie dotychczas obowiązują dwie odrębne ustawy przemysłowe: austrjacka w cieszyńskiej części województwa, niemiecka — w górnośląskiej części województwa, które są odmienne nietylko od rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o prawie przemysłowem, lecz różnią się także i to zasadniczo pomiędzy sobą, — jest niesłychanie ważne i doniosłe. Jest niem i ze względów unifikacyjnych, jak również ze względu na szereg ustaw polskich, jak np. ustawy o pracy młodocianych i skróceniu czasu pracy z dnia 7 listopada 1931 r. (Dz. U. R. P. nr 101 poz. 773), o ile chodzi o Śląsk Cieszyński, następnie ustawy o wystawach i targach z dnia 17 listopada 1927 r. (Dz. U. R. P. nr 102 poz. 884) i innych, które powołują się na powyższą ustawę o prawie przemysłowem.</u>
          <u xml:id="u-100.1" who="#RobertJarczyk">Ponieważ ustawa polska przemysłowa na Śląsku nie obowiązuje, zachodzą komplikacje przy stosowaniu ustawodawstwa austrjackiego i pruskiego w odniesieniu do ustawodawstwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-100.2" who="#RobertJarczyk">Ustawy o prawie przemysłowem nie można w powyższem brzmieniu na Śląsk rozciągnąć, zachodzi przeto potrzeba znowelizowania jej, a to dlatego, ponieważ nie dostosowuje się ona do organizacji urzędów w województwie Śląskiem, po wtóre, że na Śląsku są właściwemi w sprawach przemysłowych sądy administracyjne, które nie mogą być uchylone, gdyż stanęłoby to w sprzeczności z postanowieniami konwencji genewskiej, art. IV § 2.</u>
          <u xml:id="u-100.3" who="#RobertJarczyk">Nowelizacja tej ustawy i wprowadzenie do, niej tych postanowień, które mają dla Śląska specjalne znaczenie, jest koniecznością.</u>
          <u xml:id="u-100.4" who="#RobertJarczyk">a) Art. 131 ust. 1 wymienia niektóre miasta, które są władzami przemysłowemi pierwszej instancji, brakuje jednak miast Katowic i Królewskiej Huty, które są samoistnemi miastami, wyodrębnionemi z powiatów, b) Art. 196 czyni wyjątek dla Poznańskiego i Pomorza, że niektóre sprawy przemysłowe załatwiane są przez magistraty tych miast, które liczą więcej niż 10.000 mieszkańców. To samo jest obecnie na podstawie dawnych ustaw przemysłowych niemieckich na Górnym Śląsku.</u>
          <u xml:id="u-100.5" who="#RobertJarczyk">W polskiem prawie przemysłowem z dnia 7.VI 1927 r. art. 196 opuszczono Górny Śląsk. Projekt ustawy, który mam zaszczyt referować, wprowadza poprawkę do art. 196 a mianowicie: „oraz górnośląskiej części województwa śląskiego”. Na obszarze dawniejszych ziem pruskich istnieją wojewódzkie sądy administracyjne. Punkt 2 art. 196 mówi o wojewódzkich sądach administracyjnych. Przez wprowadzenie tego dodatku „oraz górnośląskiej części województwa śląskiego” sądy administracyjne będą nadal właściwemi dla spraw przemysłowych. Wojewódzkie sądy administracyjne w Toruniu i Poznaniu różnią się nieco pod względem kompetencji od sądów w Katowicach, ponieważ Sejm śląski zmienił w roku 1923 właściwość tego sądu. Uchwałowe sprawy przekazuje się radzie wojewódzkie j, zaś sprawy sporno-administracyjne i tylko te, które są ustawą przewidziane, sądowi administracyjnemu.</u>
          <u xml:id="u-100.6" who="#RobertJarczyk">Wobec tego nowela musi być jasną. O ile chodzi o kompetencje sądu administracyjnego w Katowicach, ustawy śląskie będą uwzględnione i nie mogą być dotychczasowe kompetencje sądu administracyjnego w Katowicach uszczuplone.</u>
          <u xml:id="u-100.7" who="#RobertJarczyk">Według konwencji genewskiej art. 43 mają obywatele niemieccy zamieszkali na tym terenie nieprzerwanie od dnia 14.VI 1922 r. prawo do równomiernego traktowania z obywatelami polskimi. W ustawie polskiej przemysłowej są niektóre postanowienia, któreby mogły wyglądać jako naruszenie tych praw i wskutek tego mogłyby spowodować skargi w sądach międzynarodowych.</u>
          <u xml:id="u-100.8" who="#RobertJarczyk">Jakie to są postanowienia?</u>
          <u xml:id="u-100.9" who="#RobertJarczyk">Art. 51 ust. 4 ustawy polskiej powiada: „Nadto należy odmówić licencji na przemysł okrężny osobom nie mającym obywatelstwa polskiego”. Wskutek tego należy ważność art. 51 do 1.7 1937 r. zawiesić, a tem samem dać możność, ażeby obywatele niemieccy mogli również otrzymać zezwolenie na handel domokrążny.</u>
          <u xml:id="u-100.10" who="#RobertJarczyk">Polskie prawo przemysłowe przewiduje tylko cechy dobrowolne, zaś prawo obowiązujące dotychczas na Śląsku uznaję cechy wolne i przymusowe, cechy te muszą się przekształcić w korporacje wolne, w przeciwnym razie muszą się zlikwidować.</u>
          <u xml:id="u-100.11" who="#RobertJarczyk">Zachodzi zatem pytanie, co się ma stać z majątkiem cechów? Według niemieckiego prawa w razie likwidacji składki mają być zwrócone członkom, reszta przypada gminom.</u>
          <u xml:id="u-100.12" who="#RobertJarczyk">Ustawa polska w art. 98 reguluje te sprawy w ten sposób, że majątek rozwiązanego cechu winien być użyty przedewszystkiem na zaspokojenie zobowiązań danego cechu, pozostałą zaś nadwyżkę należy przeznaczyć na cele ogólne, stojące w łączności z interesami przemysłu i t. d.</u>
          <u xml:id="u-100.13" who="#RobertJarczyk">Jeszcze raz chcę powtórzyć, że dotychczas obowiązuje ustawa o prawie przemysłowem w całem Państwie, z wyjątkiem województwa śląskiego, i otóż przedłożony projekt zawiera poprawki tylko takie, które mają na celu umożliwienie wprowadzenia tej ustawy na województwo śląskie.</u>
          <u xml:id="u-100.14" who="#RobertJarczyk">Komisja stwierdziła konieczność rozszerzenia tej ustawy o prawie przemysłowem z dnia 7.VI. 1927 r. (Dz. U. R. P. nr 53, poz. 468) na część górnośląską i proszę w imieniu Komisji Przemysłowo-Handlowej: Wysoki Sejm uchwalić raczy projekt ustawy w brzmieniu zaproponowanem przez Rząd według druku nr 482.</u>
          <u xml:id="u-100.15" who="#komentarz">(Huczne oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt nie jest do głosu zapisany. Przystępujemy do głosowania. Niema żadnych poprawek, wobec tego będziemy głosowali nad całością ustawy. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Większość, stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-101.2" who="#KazimierzŚwitalski">W ten sposób porządek dzienny został wyczerpany. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie wniosku z moją adnotacją i interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#MichałWawrzynowski">Wniosek Klubu Narodowego w sprawie obniżenia cen nawozów azotowych — do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-102.2" who="#MichałWawrzynowski">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie niezakończenia pracy Komisji Likwidacyjnej Pensyjnego Instytutu ukraińskich urzędników prywatnych we Lwowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#KazimierzŚwitalski">Interpelację tę prześlę do p. Prezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#KazimierzŚwitalski">Następne posiedzenie odbędzie się w poniedziałek o 10 rano z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-103.2" who="#KazimierzŚwitalski">1. Trzecie czytanie projektu ustawy o zaopatrzeniu inwalidzkiem (druk nr 532 i odbitka nr 172).</u>
          <u xml:id="u-103.3" who="#KazimierzŚwitalski">2. Trzecie czytanie rządowego projektu ustawy o uregulowaniu stosunków służbowych instytucyj ubezpieczeń społecznych (druk nr 498 i odbitki nr 159 i 174).</u>
          <u xml:id="u-103.4" who="#KazimierzŚwitalski">3. Sprawozdanie Komisji Prawniczej o zmianach, zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm rządowego projektu ustawy o rejestrowym zastawie drzewnym (druk nr 429 i 480 oraz odbitka nr 166).</u>
          <u xml:id="u-103.5" who="#KazimierzŚwitalski">4. Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o zmianach, zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm rządowego projektu ustawy o scalaniu działek budowlanych w m. Gdyni (druk nr 447 i odbita a nr 140).</u>
          <u xml:id="u-103.6" who="#KazimierzŚwitalski">5. Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o zmianach zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm rządowego projektu ustawy o zarobkowym przewozie osób i towarów pojazdami mechanicznemi (druk nr 389 i odbitki nr 132 i 171).</u>
          <u xml:id="u-103.7" who="#KazimierzŚwitalski">6. Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wnioskach:</u>
          <u xml:id="u-103.8" who="#KazimierzŚwitalski">a) Posłów Klubu Ukraińskich Socjalistów Radykałów w sprawie zniesienia przymusu ubezpieczenia od ognia (druk nr 466 i odbitka nr 167);</u>
          <u xml:id="u-103.9" who="#KazimierzŚwitalski">b) Posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego w sprawie obniżenia składek ubezpieczeniowych w Powszechnym Zakładzie Ubezpieczeń Wzajemnych i uporządkowania niezgodnego z prawem likwidowania szacunku po pogorzeli (druk nr 374 i odbitka nr 168);</u>
          <u xml:id="u-103.10" who="#KazimierzŚwitalski">c) Posłów M. Częścika, Br. Bogdanowicza i in. z Klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 27 maja 1927 r. o przymusie ubezpieczenia od ognia i o Powszechnym Zakładzie Ubezpieczeń Wzajemnych (Dz. U. R. P. z dnia 28 maja 1927 r. nr 46 poz. 410) (druk nr 497 i odbitka nr 168).</u>
          <u xml:id="u-103.11" who="#KazimierzŚwitalski">7. Sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie regulowania produkcji i obrotu olejem skalnym, gazami ziemnemi i produktami naftowemi oraz innemi płynnemi materjałami napędowemi (druki nr 484 i 535).</u>
          <u xml:id="u-103.12" who="#KazimierzŚwitalski">8. Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany ustawy z dnia 18 lipca 1924 r. o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia (druk nr 527 i odbitka nr 169).</u>
          <u xml:id="u-103.13" who="#KazimierzŚwitalski">9. Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o zmianach, zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm rządowego projektu ustawy, uzupełniającej przepisy o nadaniu ziemi żołnierzom Wojska Polskiego (druk nr 462 i odbitki nr 124 i 173).</u>
          <u xml:id="u-103.14" who="#KazimierzŚwitalski">10. Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy o upoważnieniu Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy (druk nr 531 i odbitka nr 170).</u>
          <u xml:id="u-103.15" who="#KazimierzŚwitalski">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że porządek dzienny jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-103.16" who="#KazimierzŚwitalski">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-103.17" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 21 min. 55.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>