text_structure.xml 410 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000 1001 1002 1003 1004 1005 1006 1007 1008 1009 1010 1011 1012 1013 1014 1015 1016 1017 1018 1019 1020 1021 1022 1023 1024 1025 1026 1027 1028 1029
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 30.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŚwitalski">Otwieram posiedzenie. Protokół 62 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 63 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w Biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają pp. Jaroszewiczowa i Skrypnik. Listę mówców prowadzi p. Jaroszewiczowa.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŚwitalski">Od p. Marszałka Senatu otrzymałem pisma z zawiadomieniem o przyjęciu przez Senat bez zmian projektów ustaw.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Sekretarkę o ich odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#HalinaJaroszewiczowa">W sprawie ratyfikacji układu w formie wymiany not z dnia 21 lutego 1930 r. w sprawie wprowadzenia pewnych zmian w tekście wzoru karty legitymacyjnej dla komiwojażerów, załączonego do konwencji handlowej między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Czeskosłowacką, podpisanej w Warszawie dnia 23 kwietnia 1925 r., zmieniającej niektóre postanowienia ustawy z dnia 6 maja 1924 r. o pomocy państwowej na odbudowę budynków zniszczonych lub uszkodzonych wskutek działań wojennych, w sprawie ratyfikacji konwencji między Polską a Indjami, dotyczącej stosunków handlowych między obu krajami, podpisanej w Warszawie dnia 8 maja 1931 r., o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 września 1926 r. o utworzeniu przedsiębiorstwa „Polskie Koleje Państwowe”, o zmianie niektórych przepisów ustawy postępowania sądowego cywilnego z 1864 r. i ustawy o przetargu przymusowym i zarządzie przymusowym.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#HalinaJaroszewiczowa">Stosownie do postanowień art. 8 ustawy z dnia 31 lipca 1924 r. w przedmiocie uregulowania stosunków celnych (Dz. U. R. P. Nr. 80, poz. 777) Minister Skarbu przedkłada Sejmowi do zatwierdzenia rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 8 lutego 1932 r. o uzupełnieniu rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 21 grudnia 1931 r. w sprawie zakazu przywozu niektórych towarów (Dz. U. R. P. Nr. 9, poz. 57).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzŚwitalski">Rozporządzenie to odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#KazimierzŚwitalski">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Białoskórski, Cardini, Dyboski, Władysław Fijałkowski, Franz, Grossmanówna, Gruszczyński” Jaeger, Komarnicki, Krzyżowski, Lasota, Pac, Pawłowski, Podoski, Rosmarin, Rudziński, Starzyk, Terszakowec, Leopold Tomaszkiewicz, Ulrych i Zwierzyński.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#KazimierzŚwitalski">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Hoffman i Stępiński na 4 tygodnie.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#KazimierzŚwitalski">Nie słyszę protestu. Uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#KazimierzŚwitalski">Przed porządkiem dziennym prosił o Głos poseł Lewin dla złożenia osobistego oświadczenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AaronLewin">Wysoki Sejmie! Wskutek chwilowej niedyspozycji, nie mogłem odrazu zareagować na bezprzykładne w swoim rodzaju wystąpienie posła Grünbauma przeciw rabinom polskim na posiedzeniu Sejmu dnia 26 lutego podczas debaty nad ustawą szkolną. Czynię to więc dziś i prostuję co następuje:</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#AaronLewin">Z pogardą przechodzi ortodoksja i duchowieństwo żydowskie nad podłemi obelgami, które rzucił na nie z tej trybuny poseł, mieniący się Żydem. Uważamy, że obowiązkiem posła-Żyda jest obrona ludności żydowskiej, a nie jej atakowanie, ani rzucanie kalumnij na Żydów i duchowych ich przywódców. Na walkę wewnętrzną jest miejsce w ulicy żydowskiej, a nie na forum Sejmu. P. Grünbaum przegrał tę walkę w ulicy żydowskiej, miota się więc w Sejmie. Klęski jego to nie zmieni, a reputacji nie poprawi.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#AaronLewin">Duchowieństwo żydowskie zostało przez niego nazwane „krzewicielem obskurantyzmu”. Wobec dostojnego przedstawicielstwa narodu polskiego chcę raz na zawsze napiętnować to jako kłamstwo, jako oszczerczą potwarz, godną najzjadliwszego antysemity. Albowiem z chorągwi, którą od tysiącleci dumnie dźwiga duchowieństwo żydowskie, złotemi promieniami odblaskuje światło czystej bogolbojności, słońce prawdziwej etyki i moralności. Obskurantem jest ten, kto chce jasną tarazię świetlaną starej religji żydowskiej i jej chorążych zaciemnić obelgami i potwarzami. I to się nikomu nie uda. Boli nas jednak, że te ataki w ostatnim czasie wychodzą z ust posła rzekomo żydowskiego, którego bodaj własna partja poskromić powinna, by na nią hańby nie sprowadzał. Bolą nas te ataki, choć wiemy, że ani Wysoki Sejm, ani społeczeństwo polskie ich na serjo nie biorą. Obelgi te wracają ku temu, kto jest ich autorem. On się tem plami.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#AaronLewin">P. Grünbaum miał smutną odwagę dotknąć czystego jak kryształ imienia jednej z najwznioślejszych postaci w żydostwie światowem, czcigodnego rabina Altera z Góry Kalwarji. Otóż, otaczany bezgranicznem uwielbieniem dziesiątków tysięcy Żydów, odpowiada ten wielki i zacny rabin, znajdujący się obecnie po raz czwarty w pielgrzymce do Ziemi Świętej, milczącą pogardą ma głupie obelgi, jakie miota nań tu w Sejmie już nie po raz pierwszy p. Grünbaum.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#AaronLewin">Wypadałoby wobec nagłego animuszu bojowego p. Grünbauma na każdem posiedzeniu z nim polemizować. Mam np. przed sobą stenogram 45 posiedzenia Sejmu z dnia 22 stycznia b. r., na którem ten poseł między innemi wywodził:</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#AaronLewin">„Łaskawie uważa się te szkoły Agudy za równe szkołom powszechnym. Przypuszczam, że niezupełnie odpowiadają wymaganiom, jakie się stawia co do programu świeckim szkołom powszechnym” (łam. 45).</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#AaronLewin">Muszę i tu stwierdzić i sprostować, że wbrew temu delatorskiemu zwrotowi, który ma aż nazbyt przejrzystą tendencję podsunięcia władzom szkolnym myśli szykanowania szkolnictwa ortodoksyjnego — stoi ono całkowicie na wysokości swego zadania. My się tem szkolnictwem szczycimy. My jesteśmy dumni z tej wielkiej ilości głębokich umysłów, które to szkolnictwo wydało i które się nie gdzieindziej rozwinęły na istnych luminarzy ducha, jak właśnie w tych rzekomych „gniazdach obskurantyzmu”. I z otwartą przyłbicą stajemy do boju o cześć tych szkół religijnych, stajemy do boju mężnie i otwarcie, bo w nich jest prawdziwe światło, prawdziwa wiedza, nieskażona jadem zaślepienia i nienawiścią braterską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy karnej skarbowej (druki nr 415 i 518).</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Terlikowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KonstantyTerlikowski">Wysoka Izbo! Komisja Prawnicza rozpatrzyła rządowy projekt ustawy karnej skarbowej. W r. 1926 w sierpniu wydana została jednolita dla całej Rzeczypospolitej ustawa karna skarbowa, regulująca ściganie przestępstw przeciwko interesom skarbowym Państwa. Ustawa ta w przeciągu przeszło 5 lat swego istnienia była kilkakrotnie nowelizowana, tak z powodu zmian w niektórych przepisach ustaw skarbowych, jak i konieczności przystosowania do zmieniających się warunków życiowych norm, zawartych w poprzedniej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#KonstantyTerlikowski">Równocześnie szereg przepisów ustawy z sierpnia 1926 r. wywołał w praktyce wątpliwości, zmuszał do wprowadzenia judykatury Sądu Najwyższego i opierania się na niej w braku jasnych przepisów ustawy.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#KonstantyTerlikowski">Wobec tego Ministerstwo Sprawiedliwości i Ministerstwo Skarbu postanowiły wnieść nową ustawę, wzorowaną na poprzedniej, lecz dostosowaną do zmian w nowych przepisach ustaw skarbowych, jak też do judykatury Sądu Najwyższego.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#KonstantyTerlikowski">Komisja Prawnicza w zasadzie podzieliła motywy projektu rządowego i wprowadziła jedynie drobne zmiany redakcyjne, lub poprawki w sankcjach karnych.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#KonstantyTerlikowski">W szczególności komisja zatrzymała się nad sankcjami karnemi, przewidzianemi w art. 57 i następnych projektu, a dotyczącemi odpowiedzialności za nielegalne plantowanie tytoniu. Komisja wyszła z założenia, że powinno być pewne rozróżnienie pomiędzy nielegalnem plantowaniem tytoniu na sprzedaż w celu zysku, a nielegalnem plantowaniem tytoniu przez drobnych rolników dla własnego spożycia. Dla umożliwienia władzy orzekającej, a więc władzom skarbowym i sądowym stosowania łagodniejszych kar względem tych, którzy przekraczają przepisy o monopolu tytoniowym i będą sadzili nielegalnie tytoń w celu spożycia, a nie w celu zysku, komisja wprowadziła dość szeroką rozpiętość kar i ustaliła minimalną granicę stosunkowo niewysoką dlatego, ażeby władze mogły stosować łagodniejsze sankcje bez uciekania się do przepisów o nadzwyczaj nem łagodzeniu kar.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#KonstantyTerlikowski">Następnie Komisja w wypadku przewidzianym w art. 94 projektu rządowego podniosła przewidzianą w nim sankcję karną, gdyż chodzi tu o przestępstwa, mające charakter raczej przestępstwa pospolitego, oszustwa, przewidzianego w kodeksie karnym; otóż w przestępstwach w art. 70 i 94 przewidziane jest stosowanie przez sądy ogólnych przepisów prawa karnego. Tem niemniej komisja uznała, że sankcja dodatkowa przewidziana w art. 94 winna być zrównana co do swojej surowości z sankcją przewidzianą w art. 70, istotne zmiany komisja wprowadziła w przepisie art. 49 co do opłat celnych i obrotu towarowego z zagranicą.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#KonstantyTerlikowski">Dotychczasowa praktyka sądowa wykazała, że władze celne z wielkim trudem mogą ścigać przestępstwa, polegające na fałszywem składaniu deklaracyj o zawartości towarów przez odbiorców w Polsce, gdyż skoro władze celne obciąży onus probandi, ciężar przeprowadzenia dowodów, to udowodnienie winy umyślnej lub nawet nieumyślnej napotyka na bardzo poważne trudności. Niewątpliwie wypadków złożenia fałszywej deklaracji celnej absolutnie bez winy przewidywać prawie nie można, może to być unikat jeden na sto tysięcy i oczywistą jest rzeczą, że zawsze należy domniemywać złą wolę przy złożeniu fałszywej deklaracji, tem niemniej jednak dotychczasowa ustawa pozwala karać winnych złożenia fałszywych deklaracyj tylko w tym wypadku, jeżeli władze celne udowodnią albo winę umyślną, to znaczy złą wolę, lub nieumyślną, to znaczy lekkomyślność. Przeprowadzenie tego dowodu było bardzo trudne, bo w praktyce napotkało się na zgary przygotowane przez odbiorców in blanco blankiety firm nadawczych, na których odbiorca wypisywał tekst rzekomego zamówienia na towar i w ten sposób unikał odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#KonstantyTerlikowski">Dla umożliwienia więc władzom skarbowym walki z taką przestępczością, godzącą bardzo poważnie w interesy naszego obrotu towarowego, komisja uznała za właściwe wprowadzić pewien sui generis przepis, mianowicie odpowiedzialność osób, które złożyły fałszywe deklaracje niezależnie od tego, czy im została, czy też nie została udowodniona wina. Jeżeli została udowodniona wina umyślna lub nie umyślna, to przestępca ten odpowiadać będzie ze specjalnych przepisów art. 45, względnie przepisów w § 1 wprowadzonej przez komisję redakcji art. 49. Natomiast jeżeli udowodnić tej rzeczy się nie udało, a ponieważ, jak zaznaczyłem, komisja wychodzi z założenia, że brak winy istotnej w złożeniu fałszywej deklaracji nigdy niemal nie następuje, komisja wprowadziła pewną sankcję karną raczej nie osobistą, a skierowaną do mienia fałszywego deklaranta, mianowicie do towarów fałszywie zgłoszonych, przyczem komisja ogranicza stosowanie tej sankcji karnej wyłącznie do mienia bez możności zamiany tego na areszt, na odpowiedzialność osobistą fałszywego deklaranta. W tej redakcji art. 49 zdaniem komisji, jak również i przedstawicieli Ministerstwa Skarbu, którzy byli obecni na posiedzeniu komisji, dostatecznie zabezpiecza interesy obrotu towarowego Polski z zagranicą. Pozwolę sobie poinformować Wysoką Izbę, że w brzmieniu art. 49 wkradły się drobne omyłki drukarskie, mianowicie zamiast „się nie orzeka” powinno być „nie orzeka się”, zamiast „wymienioną” ma być „wymierzoną” i zamiast „prawidłowo” ma być „nieprawidłowo”.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#KonstantyTerlikowski">Następnie komisja wniosła istotne poprawki do art. 133 i 134, zmierzające do umożliwienia władzom skarbowym skutecznej walki z nadużyciami przy obrocie uszlachetniającym z w. m. Gdańskiem. Nadużycia te były zobrazowane przez przedstawiciela władz celnych na posiedzeniu komisji i polegały na tem, że nieuczciwi eksporterzy gdańscy bardzo często pod pozorem t. zw. obrotu uszlachetniającego wprowadzali do Polski towary, które bynajmniej nie odpowiadały umowie, zawartej 12 w. m. Gdańskiem co do obrotu uszlachetniającego.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#KonstantyTerlikowski">Dla umożliwienia skuteczniejszej walki z tego rodzaju nadużyciami komisja przeredagowała odpowiednio art. 133 i 134.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#KonstantyTerlikowski">Jeżeli chodzi o normy proceduralne ustawy karnej skarbowej, to komisja w zasadzie zachowała projekt rządowy. Wprowadziła tylko jedną istotną zmianę, skreślając § 2 art. 229 i w ten sposób zmieniła numerację paragrafów tego artykułu. Paragraf ten stwarzał dla oskarżyciela przywileje apelacji od wymiaru kary wówczas, kiedy oskarżony miał prawo tylko wnoszenia kasacji. Skreślenie tęgo paragrafu z projektu rządowego wprowadziło zachwianą równowagę stron w procesie.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#KonstantyTerlikowski">Następnie komisja wprowadziła nowy paragraf 7 do art. 229. stwierdzający wyraźnie, dla uniknięcia wątpliwości, że normy proceduralne, przewidziane w kodeksie postepowania karnego, mają zastosowanie do środków odwoławczych do terminów, zapowiedzianych w ustawie karnej skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#KonstantyTerlikowski">Ponadto zasadniczo jak zaznaczyłem, przepisy proceduralne, objęte przez projekt rządowy, zostały przez komisję podzielone.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#KonstantyTerlikowski">Co do wniosku, zgłoszonego przez przedstawicieli mniejszości na posiedzeniu Komisji Prawniczej, pozwolę sobie podkreślić poprawkę do art. 13 projektu ustawy karnej skarbowej. Otóż w art. 13 projektu rządowego przewidziana była sankcja karna od 20 zł. do 20 000 zł w wypadku, jeżeli karę pieniężną oznacza się w pewnej wielokrotności od szkody, względnie nieuiszczonego cła, natomiast podstawy wielokrotności nie da się nawet w przybliżeniu uzyskać.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#KonstantyTerlikowski">Komisja wyszła z założenia, że tak wysoka sankcja karna jest potrzebna jedynie w wypadku naruszenia przepisów o obrocie towarów z zagranicą, względnie z w. m. Gdańskiem Natomiast w pozostałych wypadkach wystarczy obniżyć górną granicę sankcji do 5.000 zł. i w ten sposób większość komisji zredagowała § 3 art. 13. Wniosku p. Sommersteina i p. Zahajkiewicza o zmianę górnej granicy sankcji do 5.000 zł. komisja nie podzieliła, a to ze względu na to że przestępstwa godzące w interesy obrotu naszego z zagranicą względnie z w. m. Gdańskiem są o tyle szkodliwe dla interesów naszego Państwa, że wysokie sankcje karne są niewątpliwie konieczne.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#KonstantyTerlikowski">Pozwolę sobie przytoczyć w tem miejscu bardzo ciekawą informację, jak dalece nasze Interesy skarbowe są przez przemyt zagraniczny podrywane i to w sposób otwarty, bo w oficjalnem wydaniu znanem, publicznie rozpowszechnionem wydaniu niemieckiem w 360 i 364 tomie „Statistik des Deutschen Reichs”, znajdujemy następujące dane dotyczące przywozu do Polski wyrobów tytoniowych, które nie są wpuszczane do Polski w drodze legalnej. To znaczy, że to wydawnictwo zupełnie oficjalnie cytuje jak szmugiel tytoniu z Niemiec do Polski się kieruje i przytacza za 3 ostatnie lata szmuglu tytoniu w ilości 423.800 kg., co przy przeliczeniu na średnią wartość tych wyrobów daje straty Skarbowi Państwa 7.874.204 zł. To jest szmugiel oficjalny, znany władzom niemieckim i instytucjom gospodarczym, które wszak do tego pisma podały te dane. A ile tego szmuglu jest nieznanego, nie ujętego przez instytucje gospodarcze niemieckie i nie wydrukowanego jak gdyby dla wiadomości władz polskich?</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#KonstantyTerlikowski">Nic dziwnego, że przy tak szkodliwych dla gospodarstwa naszego przejawach szmuglu, szczególnie szmuglu wyrobów tytoniowych, wprowadzenie wysokich sankcyj karnych jest stosunkowo jeszcze bronią mało skuteczną dla walki z tym przemytem, ale w takim razie Wysoka Izba tej broni Skarbowi Państwa odmówić nie może.</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#KonstantyTerlikowski">Poprawka do art. 20 w druku nr 518 omyłkowo została wydrukowana jako poprawka do art. 30. Poprawka do art. 20 wprowadza tylko redakcyjne zmiany w art. 20.</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#KonstantyTerlikowski">Komisja nie podzieliła opinji p. dr. Sommersteina co do tych zmian redakcyjnych, uważając, że redakcja art. 20 dostatecznie gwarantuje możność łagodzenia kar aresztu zastępczego przez władze orzekające, gdyż wprowadza — i słusznie — uznanie i powołuje się na art. 31, na okoliczności łagodzące.</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#KonstantyTerlikowski">Co się tyczy poprawki p. dr. Sommersteina do art. 34, to ma ona na celu wprowadzenie odpowiedzialności osób trzecich tylko w pewnych przestępstwach popełnionych w związku czy to z obrotem towarowym z zagranicą, czy też godzących bezpośrednio w interes Skarbu Państwa. Przedstawiciele Rządu wyraźnie podkreślili w swoich motywach do projektu ustawy, że rozszerzenie tej odpowiedzialności na wszelkie przestępstwa, z wyjątkiem przestępstw porządkowych. było konieczne, ponieważ bardzo często przestępstwa takie godzą w interes materjalny Skarbu Państwa, lecz ta szkoda materjalna nie daje się wyraźnie i cyfrowo określić Z tych względów komisja i do tej poprawki ustosunkowała się negatywnie.</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#KonstantyTerlikowski">Następnie nie potrzeba się zastanawiać dłużej nad poprawką do art. 41, bo kwestja przedawnienia przy wszczęciu postępowania rzuca się w oczy, gdyż dotychczas przewidziane podwójne przedawnienie przy wszczęciu postępowania było bezwarunkowo za krótkie, przy zawaleniu nieraz naszych sądów sprawami i przy pewnej powolności procedury istotnie ten termin podwójny był nieraz bardzo krótki.</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#KonstantyTerlikowski">Do wniosków następnych, które dotyczyły wyłącznie łagodzenia sankcyj karnych, komisja ustosunkowała się negatywnie, bo komisja sama szczegółowo zbadała sankcje proponowane przez projekt i tam, gdzie uważała to za możliwe ze względu na interes drobnego rolnictwa, lub ze względu na interes Skarbu Państwa, wprowadziła złagodzenie tych sankcyj. Złagodzenie zaś ryczałtem wszystkich sankcyj, przewidzianych przez projekt, komisja uważała za niepotrzebne, gdyż projekt przewiduje dość szeroko ujęte uznanie sędziowskie w łagodzeniu kar, przy zabezpieczeniu interesu Skarbu Państwa w razie, gdyby w konkretnym przypadku stosowanie sankcyj karnych, przewidzianych przez projekt ustawy karnej skarbowej” było zdaniem sądu krzywdzące.</u>
          <u xml:id="u-7.23" who="#KonstantyTerlikowski">Poprawki, dotyczące postępowania w sprawach karno-skarbowych, zmierzały w dwóch kierunkach, Przedewszystkiem do odrzucenia wartości dowodowej materjału zebranego przez władze skarbowe. Komisja do tych poprawek ustosunkowała się negatywnie. Przedewszystkiem jest rzeczą poniekąd dziwną, żeby sędzia, który ma przed sobą akta, który je czyta i widzi, że świadek, który składa zeznanie, zeznaje całkiem co innego, aniżeli to, co zeznawał przed urzędnikiem skarbowym, nie miał prawa tego zeznania sprostować, względnie ogłosić to zeznanie, które było złożone w toku dochodzenia przed władzami skarbowemi. To jest wzgląd życiowy. Wzgląd zaś formalny wynika z tego powodu, że kodeks postępowania karnego, który reguluje procedurę rozpoznawania spraw karnych, przewiduje w art. 20 przepisów wprowadczych dochodzenie prowadzone przez organa policyjne, które ma moc czynności sądowych i może być na rozprawie odczytywane. Otóż komisja uznała, że władze skarbowe, prowadząc dochodzenie, nie są ani mniej wykwalifikowane, ani nie zasługuj ą na mniejsze zaufanie niż organa policyjne i jeżeli przy ogólnych przestępstwach, podlegających normalnej procedurze karnej kodeksu postępowania karnego, możliwe jest odczytywanie protokółów sporządzonych przy zachowaniu pewnych formalności przez organa policyjne, to tem bardziej powinno być możliwe w sprawach zasadniczo mniej poważnych, które są przekroczeniami z ustawy karnej skarbowej, odczytywanie protokółów przez funkcjonarjuszów skarbowych nie mniej wykwalifikowanych od funkcjonarjuszów policyjnych.</u>
          <u xml:id="u-7.24" who="#KonstantyTerlikowski">Następnie poprawkę pp. Zahajkiewicza i Bilaka do art. 193, zmierzającą do przedłużenia terminu odwołania, komisja odrzuciła z zasady Wprowadzenia jednolitego terminu odwołania we wszystkich sprawach karnych. Kodeks postępowania karnego stanął na stanowisku 7-dniowego terminu. Trudno, aby ustawa karna skarbowa, dotycząca przestępstw mniejszej wagi, wprowadzała termin dłuższy. Komisja nie widziała ku temu żadnych podstaw.</u>
          <u xml:id="u-7.25" who="#KonstantyTerlikowski">Poprawka p. Sommersteina do art. 211 zmierza do usunięcia uprawnień, objętych przez dotychczas zresztą obowiązującą ustawę, Ministra Sprawiedliwości co do wyznaczania w każdym okręgu specjalnego sędziego grodzkiego do rozpoznawania spraw karno-skarbowych. Uprawnienia te stosowane przez lat blizko 6, dały rezultaty zupełnie dobre. Sprawy karno-skarbowe wymagają oprócz wiadomości prawnych szeregu wiadomości specjalnych z zakresu skarbowości, lub też nawet pewnych gałęzi specjalnych, dla produkcji tytoniu, obrotu towarowego z zagranicą i t. d. Otóż nic dziwnego, że w tym wypadku łatwiej jest rozpoznawać tę sprawę sędziemu grodzkiemu, specjalnie do tego wyznaczonemu na dany okręg, niż przygodnemu sędziemu grodzkiemu. Otóż tego rodzaju przepis, umożliwiający Ministrowi Sprawiedliwości wyznaczenie specjalnego sędziego w danym okręgu dla rozpoznawania tego rodzaju sprawy w praktyce dał wyniki bardzo dodatnie i dlatego komisja nie widziała żadnej podstawy do uwzględnienia tej poprawki i pozbawienia ministra tych uprawnień.</u>
          <u xml:id="u-7.26" who="#KonstantyTerlikowski">Reasumując moje wywody, uważam, że projekt rządowy ze zmianami proponowane mi przez komisję, niewątpliwie jest bardzo poważnym krokiem naprzód w dziedzinie ustawodawstwa skarbowego i wobec tego proszę Wysoką Izbę w imieniu komisji o uchwalenie go.</u>
          <u xml:id="u-7.27" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B.B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Świątkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#HenrykŚwiątkowski">Najbardziej charakterystyczną cechą rządowego projektu ustawy karno-skarbowej jest to, że znacznie, bo w stosunku do dotychczas obowiązującej ustawy karno-skarbowej wielokrotnie, w niektórych wypadkach podnosi kary pieniężne, mianowicie w artykułach 13, 24, 25, 26, 51, 59, 61, 63, 64, 68, 70, 71, 74 i t. d.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#HenrykŚwiątkowski">Motywy rządowe tłumaczą potrzebę podniesienia kar pieniężnych tem, że rzekomo stwierdzono w praktyce zbyt łagodny wymiar represyj karnych. Słowem, zdaniem motywów rządowych, sądy karały dotychczas obywateli zbyt łagodnie, dlatego należy kary powiększyć. Motywy te jednak najwidoczniej nie odpowiadają rzeczywistości, jeżeli porównamy te motywy z motywami następnemi do art. 78, gdzie Rząd powiada: „Wysokie kary pieniężne tylko wtedy osiągają pożądany skutek, kiedy zachodzi możność ich ściągnięcia; w przeciwnym wypadku stają się fikcją”.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#HenrykŚwiątkowski">Otóż motywy do art. 78 obalają, zdaniem naszem, to twierdzenie, że sądy musiały stosować zbyt łagodne kary z powodu zbyt łagodnych sankcyj w ustawie karno-skarbowej. Po co więc w rzeczywistości podnosi się karę grzywny? Po to, by wycisnąć z ludności nowe sumy pieniędzy dla Skarbu Państwa. Słowem, idzie tu o pieniądze, idzie o zasadę: pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#HenrykŚwiątkowski">W krótkim, bo kilkumiesięcznym okresie czasu wpłynęły przedłożenia rządowe, nakładające nowe ciężary na ludność, uginającą się pod brzemieniem starych i nowych podatków oraz podniesionych opłat publicznych. Szczególniej dużo pomysłów w dziedzinie obciążania obywateli nowemi opłatami, grzywnami i karami pieniężnemi miało Ministerstwo Sprawiedliwości; które niesprawiedliwie, bo ponad możność płatniczą ludności, podniosło opłaty w sprawach cywilnych aż do 100% i ponad 100%, podnosi opłaty w sprawach karnych, znosi niektóre sądy, powiększając przez to wydatki ludności, a wreszcie podnosi kary pieniężne w sprawach karno-skarbowych.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#HenrykŚwiątkowski">W artykułach 40 do 43 projektu rządowego widzimy znów zaostrzenie przepisów o przedawnieniu. Okres przedawnienia wyrokowania z podwójnego stosunku do przedawnienia podniesiony jest obecnie do potrójnych czasookresów. W nowym § 2 art. 41 znosi się zupełnie przedawnienie wyrokowania w stosunku do postępowania kasacyjnego. To ostatnie ograniczenie przedawnienia wyrokowania tylko do instancyj sądowych merytorycznych tłumaczą motywy rządowe tem, że wyrok Sądu Najwyższego, oddalający kasację założoną na wyrok skazujący, nie jest wyrokiem skazującym. Motyw ten prawnie jest najzupełniej błędny i sprzeczny ze stanowiskiem Sądu Najwyższego w urzędowym zbiorze orzeczeń karnych nr 8 z r. 1932 w tezie: „Wyrok Sądu Najwyższego oddalający kasację założoną na skazujący wyrok sądu merytorycznego jest zawsze, a więc i w rozumieniu art. 41 ustawy karnej skarbowej wyrokiem skazującym tak, jak wyrok Sądu Najwyższego, oddalający kasację od wyroku uniewinniającego, jest wyrokiem uniewinniającym”.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#HenrykŚwiątkowski">Jeżeli idzie o postanowienia szczególne rządowego projektu ustawy karnej skarbowej, to obok tendencji do podniesienia kar widzimy jeszcze dążenie do sankcjonowania krzywdzącej ludność praktyki sądowej. W szczególności dotyczy to art. 57 i następnych, dotyczy kar za niedozwoloną uprawę tytoniu. Ludność wiejska ma dość dużo spraw sądowych o niedozwoloną uprawę tytoniu. Sprawy te w ogromnej większości wynikają nie ze złej woli, lub chęci zysku ze strony włościan — wystarczy, jeśli tytoń sam się zasiał gdzieś wśród kwiatów lub innych roślin, wystarczy, że jest go zaledwie kilka niewidocznych prawie krzewów kwiatowych, a już właściciel, choć nic o tytoniu nie wiedział, będzie ukarany wysoką grzywną w sumie kilkuset złotych. W ten sposób wielu włościan zostało ukaranych z art. 57 ustawy karnej skarbowej, choć nie tylko nic nie zawinili, ale i nie dopuścili się żadnego niedbalstwa, gdyż o przypadkowo zasianym tytoniu nawet nic nie wiedzieli.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#HenrykŚwiątkowski">Znowelizowany art. 57 niesłusznie wprowadza ustawową zasadę, że cztery krzewy rośliny tytoniowej liczyć się winno za 1 m. kw. przestrzeni, karany grzywną 20 zł, Oparcie się tu na doświadczeniu dyrekcji Polskiego Monopolu Tytoniowego jest niesłuszne, gdyż dyrekcja, obliczając tylko cztery krzewy tytoniu na 1 m. kw. przestrzeni, kierowała się względami nie rzeczowemi, lecz wyłącznie względami na interes kasowy instytucji. Dlatego stanowisko mniejszości komisji, ujęte w poprawce do § 2 art. 57, by zamiast „cztery krzewy rośliny tytoniowej” wstawić „sześć krzewów rośliny tytoniowej” jest najzupełniej słuszne.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#HenrykŚwiątkowski">Wreszcie znowelizowano artykuły 224 do 226 w sposób niezgodny z fundamentalną zasadą w procesie karnym, zasadą bezpośredniości, ograniczając prawo oskarżonych do powoływania się na dowód ze świadków, uzależniając dopuszczalność nowego dowodu od uznania sądu. Może to w praktyce doprowadzić do zupełnej dowolności sądu w decydowaniu o dopuszczalności dowodu ze świadków, co, oczywiście, wywołać może niepowetowaną szkodę dla oskarżonego i wymiaru sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#HenrykŚwiątkowski">Z tych wszystkich względów będziemy głosowali przeciw omawianemu obecnie przedłożeniu rządowemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Sommerstein.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#EmilSommerstein">Spodziewałem się na Komisji Prawniczej, że taka ustawa, jak karna skarbowa będzie rozpatrywana z punktu widzenia ściśle rzeczowego, że wobec tego poprawki, które nie mają żadnych cech politycznych, ani społecznych uzyskają większość w myśl zasady, że należy budować ustawę tak, ażeby nie trzeba było jej nowelizować i to w krótkim czasie, i tak, ażeby nie nastąpiło pogorszenie stanu rzeczy. Ustawę karną skarbową znam dobrze, albowiem w drugim Sejmie referowałem ją na osiemdziesięciu kilku posiedzeniach specjalnie w Komisji Prawniczej, następnie na plenum Sejmu i uważam, że ustawa ta nie była źle zbudowana. Najlepszym dowodem jest, że nowelizacja przychodzi dopięto dzisiaj, gdy szereg innych ustaw, jak kodeks postępowania karnego, doczekał się w ciągu stosunkowo krótkiego czasu kilkakrotnej nowelizacji.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#EmilSommerstein">Do czego zmierzają moje wywody? Przedewszystkiem zajmę się następującemi dwiema kwestjami. Jest rzeczą jasną, że Skarb musi pilnować swoich dochodów i wobec tego, o ile chodzi o sferę dochodów celnych, względnie podatków pośrednich, muszą być stworzone represje i gwarancje karne, któreby zabezpieczały Skarbowi wpływy z tych źródeł. Ale te represje nie mogą być tak daleko posunięte, jak to mówił p. kolega Świątkowski. Tą sferą nie będę się zajmował. Represje te nie powinny się posuwać tak daleko, ażeby w przewodzie czy administracyjnym, czy sądowym nie dawały podejrzanemu o popełnienie danego przestępstwa pełnej możliwości wszechstronnej obrony.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#EmilSommerstein">Z tych założeń wychodząc, rozpatrzę przedewszystkiem przepis art. 34, który normuje odpowiedzialność trzeciej osoby. W interesie Skarbu Państwa wprowadzona jest obok sprawcy i współuczestnika jeszcze kategorja t. zw. trzecich osób, które nie mają żadnego udziału w samem przestępstwie, ale odpowiadają materjalnie grzywną, karą pieniężną za szkodę poniesioną przez Skarb. Oczywiście, że odpowiedzialność osoby trzeciej musi być zacieśniona tylko w tych ramach, o ile tego wymaga koniecznie interes Skarbu, a zatem tam, gdzie chodzi o przestępstwa, które polegają na uszczupleniu dochodu skarbowego, względnie skierowane są przeciw nakazom i zakazom, związanym z obrotem z zagranicą, z eksportem, gdzie wchodzi w grę poważny interes publiczny i Skarbu Państwa. Tam oczywiście odpowiedzialność osoby trzeciej jest do pomyślenia, ale musimy wyłączyć ją w tych wypadkach, gdzie nie chodzi ani o uszczuplenie dochodu Skarbu, ani o naruszenie przepisów, dotyczących obrotu z zagranicą lub w. m. Gdańskiem tak jak ta rzecz była unormowana w dotychozasowej ustawie. Tymczasem w art. 34 w ustępie 2 powiedziane jest że odpowiedzialność istnieje nawet w odniesieniu do przestępstw, będących poza temi dwiema kategorjami, o ile przestępstwa te nie należą do kategorji przestępstw porządkowych. Tu jest oczywiście zasadniczy błąd, który nie jest usprawiedliwiony interesem Skarbu Państwa, przeciwko temu się zwracamy i zgłaszamy poprawkę o restytuowanie brzmienia poprzedniej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#EmilSommerstein">O sprawie przedłużenia terminu przedawnienia mówił p. kol. Świątkowski, uzupełnię tylko te wywody w ten sposób. Chcemy zapobiec temu, ażeby sprawy ciągnęły się w nieskończoność. Sprawy procesów karno-skarbowych ciągną się w nieskończoność, władze skarbowe przedłużają po wiele lat sprawy i podejrzany pozostaje w niepewności co do swego losu. Uważam, że okres 6-letni jest zupełnie wystarczający nawet dla najbardziej skomplikowanych spraw, ażeby należycie na przewodzie sądowym zostały wszystkie okoliczności wyświetlone. Przedłużanie tego okresu do 9 lat jest premją za niedołęstwo administracji, czy sądu, a takich premij w ustawie nie należy wstawiać.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#EmilSommerstein">Przechodzę do kwestyj dla mnie najważniejszych, a w szczególności dotyczących postępowania sądowego Tu wchodzi w grę przepis art. 211, według którego Minister Sprawiedliwości może wyznaczyć sąd grodzki w okręgu sądu okręgowego do rozpoznawania spraw skarbowych, nie ten, jaki jest właściwy w myśl ogólnych zasad proceduralnych.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#EmilSommerstein">Ta rzecz nie była, jak to twierdził p. referent, dotychczas przewidziana w ustawie. Dotychczas minister mógł zamiast sądu okręgowego wyznaczyć sąd grodzki, ale ten, który według zasad ogólnych postępowania jest właściwy dla obwinionego. A zatem odmienna redakcja art. 211 pozostaje w sprzeczności z art. 98 Konstytucji, który przewiduje, że nikt nie może być pozbawiony sądu, któremu z prawa podlega. Nie można drogą rozporządzenia ministra wprowadzać jako właściwy sądu, który zresztą z ustawy nie byłby właściwy.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#EmilSommerstein">Ważniejsze jednak są przepisy art. 220 i 224. Wysoka Izbo! W myśl art. 72 Konstytucji ustawy mają przeprowadzać zasadę „iż od karnych orzeczeń władz administracyjnych, zapadłych w I instancji, będzie przysługiwało stronom prawo odwołania się do właściwego sądu”. A zatem na zasadzie tego artykułu dotychczas obowiązująca ustawa karna skarbowa dawała oskarżonemu prawo przekazywania spraw z postępowania administracyjno-skarbowego do postępowania sądowego. Postępowanie sądowe odbywało się według przepisów postępowania karnego, według ogólnego kodeksu z temi zmianami, które zostały wprowadzone w ustawie karnej skarbowej. Tymczasem w obecnej ustawie znajdujemy taki wyłom, który stawia pod znakiem zapytania przepis art. 72, który odbiera obwinionemu te gwarancje, jakie daje mu pełny przewód sądowy. Albowiem według art. 220 w wypadku przekazania sprawy postępowania skarbowego do postępowania sądowego, mają odpowiednie zastosowanie przepisy kodeksu postępowania karnego co do postępowania w sprawach karno-administracyjnych.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#EmilSommerstein">Jakie to są przepisy? Otóż przedewszystkiem według art. 623 „wnioski stron nie wiążą prezesa sądu w zakresie zarządzeń, dotyczących wezwania do rozprawy świadków i biegłych oraz sprowadzania innych dowodów. Prezes sądu może zarządzić przed wyznaczeniem rozprawy przesłuchanie oskarżonego, świadków i biegłych przez miejscowy właściwy sąd grodzki. Świadków i biegłych można przesłuchać pod przysięgą”.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#EmilSommerstein">Art 624 postanawia „sąd orzekający postanawia według swego uznania, których świadków i biegłych przesłucha na rozprawie pod przysięgą lub bez, a których zeznania będą odczytane. Wolno odczytywać zapiski dochodzenia i inne części akt postępowania administracyjnego”. W końcu art. 626: „założenie kasacji nie wstrzymuje wykonania kary”. Te przepisy kodeksu postępowania karnego znajdują zastosowanie co do przestępstw, które według dekretu p. Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. (Dz. U. R. P. nr 38 poz. 365) dotyczą przestępstw objętych tym dekretem. Według art. 1 tego dekretu podlegają mu tylko te przestępstwa, za które grozi kara aresztu do 3 miesięcy, względnie grzywna do 3.000 zł, przyczem według art. 4 wyłączone zostały przestępstwa karno-skarbowe z pod działania tego dekretu. A zatem można jeszcze zrozumieć, że w przestępstwach, za które najwyższa kara wynosi 3.000 zł, nie daje się pełnych gwarancyj obrony przewidzianych w kodeksie sądowego postępowania karnego, lecz że w ich miejsce wchodzą specjalne przepisy, które przed chwilą odczytałem, a które właściwie zupełnie podważają, a może nawet usuwają naczelne zasady procedury karnej: bezpośredniość, ustność, zasadę dochodzenia prawdy materjalnej. Bo jeżeli wnioski stron wcześniej postawione nie wiążą nawet prezesa sądu co do wezwania świadków, jeżeli wszystkie dowody mogą być przeprowadzone nie przed sądem orzekającym bezpośrednio ale pośrednio przed miejscowym właściwym sądem grodzkim, jeżeli sąd postanawia według swego uznania, których świadków przesłuchać, a których zeznania mają być odczytane i jeżeli w końcu założenie kasacji nie wstrzymuje wykonania kary, to są podważone wszelkie gwarancje postępowania karnego. A jeżeli Konstytucja w art. 72 daje prawo odwołania się do właściwego sądu, jeżeli ta zasada ma mieć pełny walor, to chyba tylko w granicach tych wszystkich gwarancyj, które daje przewód sądowy.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#EmilSommerstein">Ale rozumiem jeszcze, gdy chodzi o przestępstwo mniejsze, gdzie najwyższa kara wynosi 3.000 zł, ale w ustawie karnej skarbowej chodzi przecież o rzeczy ważniejsze, grzywny dochodzą nieraz do milionowych sum i w uzasadnieniu, zdaje się na str. 33, jest wyraźnie mowa o tem, że wymierzano niejednokrotnie miljonowe kary pieniężne.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo, niech Panowie zastanowią się na chwilę nad tą sprawą i proszę te rzeczy ująć, bez względu na różnice polityczne, które nie mają nic wspólnego z tą ustawą. Czy jest dopuszczalne, ażeby państwo praworządne przy mil jonowych ewentualnie karach pieniężnych, których słuszność jest zakwestionowana, bo niema prawomocnych orzeczeń, pozbawiało oskarżonego najistotniejszej gwarancji postępowania sądowego i możności przeprowadzenia środków dowodowych przezeń ofiarowanych, z tem: że zależy wyłącznie od prezesa sądu, czy tych świadków przesłuchać, że w miejsce przesłuchania świadków ma być tylko odczytanie protokółu, że w końcu mimo założenia kasacji można ściągać te mil jonowe grzywny? To ostatnie nie jest tem bardziej niezrozumiałe, że według art. 218 specjalnie w tem postępowaniu karno-skarbowem mają władze skarbowe możność uzyskania od sądu karnego zarządzenia zabezpieczenia na majątku oskarżonego i odpowiedzialnego kar pieniężnych i kosztów postępowania. I to orzeczenie sądowe jest dostateczną podstawą do uzyskania, względnie dokonania sądowego zabezpieczenia.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo! Dla mnie jako prawnika rzeczowo rzecz ujmującego jest nie do pomyślenia taka sytuacja i dziwię się, że Ministerstwo Sprawiedliwości dało na to swój placet. Pamiętam z dyskusji dwuletniej w drugim Sejmie, że zawsze między Ministerstwem Skarbu i Ministerstwem Sprawiedliwości były duże rozbieżności w czasie obrad na podkomisji względnie na komisji; a rozbieżność polegała na tem, że Ministerstwo Skarbu stawało w obronie rzekomo zagrożonego interesu Skarbu, a Ministerstwo Sprawiedliwości stawało w obronie gwarancji utrzymania przesłanek należytego wymiaru sprawiedliwości. Czy tu pozostał jakikolwiek ślad tych przesłanek? To jest zupełna dowolność. A zatem nasze poprawki zmierzają do zmiany art. 220, ażeby łączyć przepisy postępowania karno-administracyjnego, tak jak one zostały wyeliminowane w samym dekrecie o postępowaniu karno-administracyjnem z 22 marca 1928 r., a czynimy to tem bardziej, że równocześnie Panowie zaprojektowali i uchwalili na komisji art. 224, który powiada, że protokóły badania obwinionego, świadków i znawców sporządzone przez władze skarbowe w toku dochodzenia, posiadają moc protokółów czynności sądowych. Zatem jednym artykułem przewracają Panowie do góry nogami całą procedurę karną, zasadę ustności i bezpośredniości, zasadę Konstytucji, że sąd stoi ponad władzą administracyjną, i że sąd jest instytucją, do której obywatel odwołuje się w wypadku zasądzenia orzeczenia władzy admininistracyjnej i szuka tam sprawiedliwości. Panowie z jednej strony przyznają sądom decydowanie o tem, czy kogoś przesłuchać, czy nie przesłuchać, z drugiej strony Panowie powiadacie, że protokóły, które zostały spisane przez władzę administracyjno-sądową, mają moc czynności sądowej. Zatem, proszę Panów, w praktyce wytworzy się ta sytuacja, że właściwie przewód sądowy nie będzie niczem innem, jak tylko komedją, powtórzeniem odczytania tego, co było już w postępowaniu karno-skarbowem przed władzą administracyjną. Na odczytaniu protokółu, mającego moc protokółu sądowego, skończy się cały przewód sądowy i wyda się to samo orzeczenie, jakie wydała poprzednio władza administracyjna. Po co więc jest inscenizowana cała ta komedja? Lepiej powiedzieć, że nie istnieje art. 72 Konstytucji, niema tej gwarancji, jaką daje ten artykuł, niema odwołania się do sądu i niema tych przesłanek, jakie mieszczą się w postępowaniu sądowem.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#EmilSommerstein">Z tych względów wnosimy o przyjęcie naszych poprawek, które są nacechowane tylko troską o należytą budowę ustawy i utrzymanie naczelnych zasad, które w myśl przepisów Konstytucji mają być dochowane także w odniesieniu do sądowego postępowania karno-skarbowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Krysa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JanKrysa">Poprawka do art. 225 ma na celu zabezpieczenie praw oskarżonego w przewodzie sądowym. Jak widać z przepisów projektu, położenie oskarżonego w procesie karno-skarbowym jest niesłychanie ciężkie. Przepisy te stanowią bardzo wielkie odstępstwo od zasad, obowiązujących w kodeksie postępowania karnego.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#JanKrysa">Przedewszystkiem, zgodnie z art. 229 w sprawach karno-skarbowych niema apelacji. § 1 tego artykułu brzmi: Od wyroków sądu okręgowego, orzekającego w pierwszej instancji, strony mogą założyć jedynie kasację do Sądu Najwyższego. Oskarżony przeto ma tylko jedną instancję merytoryczną. Jeżeli tak, to należałoby przynajmniej dać oskarżonemu te gwarancje, jakie obowiązują w kodeksie postępowania karnego.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#JanKrysa">Następnie zgodnie z art. 226 na rozprawie można odczytać protokóły wszelkich czynności, dokonanych w toku dochodzenia lub śledztwa. Uważam, że ten artykuł podważa również całkowicie zasady obowiązujące w kodeksie postępowania karnego.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#JanKrysa">Zgodnie z art. 225 sąd ma możność nie wzywać świadka, jeżeli to, co świadek ma zeznać, dotyczyło jakoby okoliczności mniej ważnej. W § 2 wprawdzie projekt daje możność oskarżonemu powołania świadka, jednak część 2 tego paragrafu pozbawia oskarżonego tego prawa. § 2 brzmi: „Przepis powyższy nie pozbawia stron prawa zgłoszenia wniosku o wezwanie i przesłuchanie świadka, o czem sąd decyduje według swego uznania”. Jest więc sprzeczność między częścią 1 tego paragrafu a częścią 2, bo jeśli się upoważnia oskarżonego do zgłoszenia wniosku o wezwanie świadka, to oczywiście nie można pozostawiać tego wezwania do uznania sądu, bo w ten sposób prawo oskarżonego może być całkowicie unicestwione.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#JanKrysa">Zeznanie takiego świadka, który nie będzie wezwany przez sąd — a wezwanie to uzależnione jest od swobodnego uznania sądu, może mieć wpływ na wyrokowanie, bo wszak zeznanie tego świadka, który nie będzie wezwany, zostanie odczytane na rozprawie sądowej. Jeśli zeznanie ma być odczytane w toku przewodu sądowego, to oczywiście może mieć wpływ na wyrokowanie. Uważam więc, że ostatnie wyrazy w § 2 art. 225 „o czem sąd decyduje według swego uznania” winny być skreślone.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#JanKrysa">Podzielam stanowisko p. posła Sommersteina co do skreślenia art. 224. Uważam, że artykuł ten jest całkowicie zbędny. Nie można protokółowi sporządzonemu w trakcie dochodzenia nadawać znaczenia protokółu sądowego. Protokół sporządzony w trakcie dochodzenia, a protokół sporządzony w trakcie przewodu sądowego oczywiście mają różne znaczenie. Rozumiem, że co do pewnych protokółów, sporządzonych np, przez nadzwyczajną komisję sejmową, może być powiedziane, że one będą mieć mac protokółu sądowego, ale jeżeli świadkowie, którzy zeznawali w dochodzeniu, mają następnie zeznawać w przewodzie sądowym, a więc ich zeznania mają być potem sprawdzane przez sąd, to niema żadnej podstawy do podnoszenia znaczenia zeznań, złożonych w dochodzeniu. Wszak zeznania te mogą być gruntownie zmienione na przewodzie sądowym.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#JanKrysa">Również podzielam słuszność stanowiska kolegi Babskiego, który zgłosił poprawkę do art. 78. Art. 78 przewiduje kary za potajemny wyrób spirytusu. Otóż dolna granica kary wynosi 2.000. zł. Uważamy, że to jest suma stanowczo za wysoka. Może się zdarzyć, że do odpowiedzialności będzie pociągnięty jakiś chłop, który dla własnego użytku, prymitywnemi zupełnie narzędziami spreparuje sobie trochę samogonki. Karanie go grzywną 2.000 zł sprowadziłoby kompletną jego ruinę. Uważam, że ta suma, którą wskazał kolega Babski w swojej poprawce, byłaby najzupełniej wystarczającą, tem bardziej, że sąd może zależnie od okoliczności sprawy sumę podwyższyć.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#JanKrysa">Poprawki, zgłoszone przez p. kolegę Babskiego, przeze mnie, jak również poprawki zgłoszone przez pp. posłów ze stronnictw opozycyjnych, popieram.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Terlikowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#KonstantyTerlikowski">Wysoka Izbo! Zmuszony jestem kilka słów odpowiedzieć p. posłowi Świątkowskiemu. Bardzo mi przykro, że p. poseł Świątkowski nie był uprzejmy być na posiedzeniu Komisji Prawniczej, gdzieśmy tę sprawę rozpatrywali na kilku posiedzeniach, gdzie rzeczowo omawialiśmy i uzgodniliśmy szereg poprawek, nawet w bardzo ważnych sprawach, zgłoszonych przez pp. Sommersteina i Krysę, p. kolegi jednak na posiedzeniach nie widzieliśmy.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#KonstantyTerlikowski">Niestety p. poseł Świątkowski dopiero dzisiaj na pełnej Izbie podniósł szereg zarzutów. Mówił między innemi, że projekt podnosi wielokrotnie kary i zacytował szereg artykułów.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#KonstantyTerlikowski">Ja przytoczę tylko dwa artykuły i chcę przez to podkreślić, że nieobecność p. Świątkowskiego na posiedzeniu komisji spowodowała nieporozumienie na plenum. Mówi się o karnym art. 57, wówczas, gdy ta kara jest obniżona. Tak samo w art. 78, Kara, której granica była przewidziana do 10.000, została przesunięta do 2.000, A więc gdzie jest wielokrotne podwyższenie? Tam, gdzie został wprowadzony specjalny przepis o łagodzących okolicznościach, gdzie zostało na wniosek klubów mniejszości zniesione skrępowanie sądu? Gdzie są te specjalne podwyższenia kar? Nie widzę żadnego podwyższania sankcyj karnych wielokrotnie.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#KonstantyTerlikowski">A jeżeli jest dowód o przemycie, to nie przekona nas p. Świątkowski; w obronie przed przemytem Państwo powinno podnosić sankcje karne, dlatego, że w ten sposób obce kapitały zalewają rynek polski i pozbawiają Państwo możności walczenia z tym przemytem, przez łagodne kary poprzedniej ustawy. W takim razie, niestety, mówimy z p. Świątkowskim różnemi językami.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#KonstantyTerlikowski">Co się tyczy poprawek p. p. Sommersteina i Krysy, nie będę się szczegółowo zatrzymywał, gdyż o nich mówiłem już. Uzasadnienie swoje podkreślę tylko tem, że zasada konstytucyjna, o której mówił p. Sommerstein, a której ja nie będę powtarzał, że sąd pozostaje ponad władzą administracyjną, bo jeżeli sąd ma prawo dochodzenia inaczej winy, to nie ma obowiązku władzom administracyjnym wierzyć, jeżeli nie chce. Sąd nie jest nigdy skrępowany w swobodnej ocenie dowodów, sąd może ocenić ten dowód tak lub inaczej, sąd może wezwać świadka lub nie, jeśli nie może lub nie chce.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#komentarz">(Głos; Życie mówi co innego.)</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#KonstantyTerlikowski">To jest inna rzecz, czy sąd wezwie, lub nie wezwie świadka. A co do tych miljonowych kar, o których mówi p. Sommerstein, to, jeżeli może być wymierzona poważna kara, to wątpię, żeby sąd odrzucił świadka, Pozwolę sobie podkreślić, że jakkolwiek przypuszczam, iż jestem młodszym adwokatem od kolegi Sommersteina, ale nie mniej uważam, że wymiar sprawiedliwości przez polskie sądy, według tej ustawy, czy innej, nigdy komedją nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#KarolPolakiewicz">Do art. art. 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 i 12 nie zgłoszono żadnych poprawek. Będę uważał, że zostały one przyjęte w myśl propozycji Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 13 mamy poprawkę pp. Sommersteina i Zahajkiewicza, która proponuje, ażeby w § 3 zamiast kwoty „20.000 zł” wstawić kwotę „5.000 zł”. Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka została odrzucona, W ten sposób art 13 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#KarolPolakiewicz">Do art. art. 14, 15, 16, 17, 18 i 19 nie zgłoszono żadnych poprawek. Zostają one przyjęte w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 20 jest poprawka p. Sommersteina, ażeby:</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#KarolPolakiewicz">1) W § 2 po słowach „według słusznego swego uznania” wstawić słowa „przy, uwzględnieniu wszystkich towarzyszących okoliczności”.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#KarolPolakiewicz">2) W miejsce słów „wyjątkowo ważne okoliczności łagodzące” wstawić słowa „inne okoliczności zasługujące na szczególne uwzględnienie”.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#KarolPolakiewicz">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 20 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#komentarz">(P. Stypułkowski: Tutaj jest wydrukowany art. 30.)</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#KarolPolakiewicz">To jest błąd drukarski.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32 i 33 nie zgłoszono poprawek — przyjęte w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 34 jest poprawka p. Sommersteina, aby w punkcie 2 utrzymać brzmienie dotychczasowe. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła, Art. 34 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 35, 36, 37, 38, 39, 40 nie zgłoszono poprawek — przyjęte w brzmieniu komisyjnem, Do art. 41 jest poprawka pp. Sommersteina i Zahajkiewicza, ażeby w § 1 w wierszu 4 zamiast słowa „potrójne” wstawić słowo „podwójne”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 41 przechodzi w brzmieniu komisyjnem, Do art. 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50 nie zgłoszono poprawek — przyjęte w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 51 jest poprawka p. Sommersteina: zamiast słów „2.000” wstawić słowo „500”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka odrzucona. A zatem art. 51 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 52, 53, 54, 55, 56 nie zgłoszono żadnych poprawek, a zatem przechodzą one w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 57 jest poprawka pp. Bilaka i Zahajkiewicza. W § 1 zamiast „20 zł” — wstawić „5 zł”. W § 2 zamiast „4 krzewy rośliny tytoniowej” wstawić „6 krzewów rośliny tytoniowe”. W § 3 po słowach „która już wyrosła” dodać „i liście tytoniowe osiągnęły przydatny do użytku stopień dojrzałości”.</u>
          <u xml:id="u-16.16" who="#komentarz">(Głos: Proszę o rozdzielenie.)</u>
          <u xml:id="u-16.17" who="#KarolPolakiewicz">Najpierw będziemy głosować nad poprawką do § 1, ażeby zamiast 20 zł wstawić 5 zł. Kto jest za tą poprawką, proszę wstać. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-16.18" who="#KarolPolakiewicz">Teraz będziemy głosować nad poprawką do § 2, ażeby zamiast „4 krzewy rośliny tytoniowej” wstawić „sześć krzewów rośliny tytoniowej”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-16.19" who="#KarolPolakiewicz">Głosujemy nad poprawką do § 3, ażeby po słowach „która już wyrosła” dodać „i liście tytoniowe osiągnęły przydatny do użytku stopień dojrzałości”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka odrzucona. A zatem art. 57 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.20" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67 nie zgłoszono żadnych poprawek, przechodzą one w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.21" who="#KarolPolakiewicz">Da art. 68 mamy poprawkę p. Sommersteina, w § 1 w wierszu 4 zamiast słowa „500” wstawić słowo „300”. Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 68 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.22" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 69 i 70 nie zgłoszono żadnych poprawek, artykuły te przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.23" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 71…</u>
          <u xml:id="u-16.24" who="#komentarz">(P. Sommerstein: Wycofuję.)</u>
          <u xml:id="u-16.25" who="#KarolPolakiewicz">Poprawka została wycofana, artykuł przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.26" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 72, 73, 74 75, 76, 77 nie zgłoszono żadnych poprawek, artykuły te przechodzą w brzmieniu komisyjnem, Do art. 78 § 1 zamiast od „2.000 zł” ma być: „od 100 zł do 10.000 zł” — jest to poprawka p. Babskiego. Kto jest za przyjęciem poprawki, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Art. 78 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.27" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 79, 80, 81, 82, 83, 84 aż do art. 138 włącznie nie zgłoszono żadnych poprawek, artykuły te przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.28" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 139 jest poprawka p. Sommersteina: w § 1 skreślić słowa: „bez względu na to czy”, a wstawić słowo: „jeżeli”. Dalej skreślić słowa „czy też sądowych”. I w § 2 w wierszu 4 po słowie „dochodzenia” wstawić słowo: „wstępnego”, a po słowie: „prokuratora” wstawić słowa: „który prowadzi dalsze dochodzenia”. Czy Panowie życzą sobie rozdzielić te poprawki do głosowania? Nie. Kto jest za poprawką p. Sommersteina, zechce wstać. Stoi mniejszość, Poprawka upadła, Art. 139 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.29" who="#KarolPolakiewicz">Od art. 140 do art. 192 włącznie nie zgłoszono żadnych poprawek, artykuły te przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.30" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 193 jest poprawka pp. Zahajkiewicza i Bilaka: w § 1 zamiast: „w ciągu dni 7” wstawić: „w ciągu dni 14”, Kto jest za poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość. Art. 193 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.31" who="#KarolPolakiewicz">Od art. 194 do art. 210 nie zgłoszono żadnych poprawek — przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.32" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 211 jest poprawka p. Sommersteina: w § 2 skreślić wiersze 6–12, Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 211 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.33" who="#KarolPolakiewicz">Od art. 212 do 219 nie zgłoszono żadnych poprawek — przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.34" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 220 jest poprawka p. Sommersteina, ażeby artykuł ten skreślić. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 220 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.35" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 221, 222 i 223 nie zgłoszono żadnych poprawek — przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.36" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 224 jest poprawka pp. Sommersteina i Zahajkiewioza, ażeby artykuł ten skreślić. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, art. 224 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.37" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 225 jest poprawka p. Krysy: skreślić w § 2 wyrazy: „o czem sąd decyduje według swego uznania”. Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Stoi mniejszość, art. 225 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.38" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 226 aż do końca nie zgłoszono żadnych poprawek, wobec tego artykuły te zostały przyjęte w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-16.39" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do głosowania ustawy en bloc. Kto jest za przyjęciem ustawy w drugiem czytaniu wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-16.40" who="#KarolPolakiewicz">Ponieważ nie zgłoszono żadnych poprawek do drugiego czytania, przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-16.41" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy o kosztach sądowych na obszarze sądów apelacyjnych poznańskiego i toruńskiego i sądu okręgowego katowickiego (druki nr 519 i 453).</u>
          <u xml:id="u-16.42" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma sprawozdawca p. Jeszke.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WitoldJeszke">Wysoka Izbo! Przed mniej więcej rokiem Ministerstwo Sprawiedliwości zgłosiło projekt dotyczący zmiany kosztów sądowych w sądach na ziemiach zachodnich, Projekt ten został jednakowoż wycofany, gdyż chciano kwestję wysokości kosztów sądowych załatwić jednolicie dla całego Państwa. Na dzisiejszym porządku obrad znajdują się jednak trzy ustawy dotyczące kosztów w poszczególnych dzielnicach, nie doszło bowiem do skodyfikowania problemu tego w jednej ustawie, a to ze względu na istniejące różnice w procedurach cywilnych, obowiązujących jeszcze w poszczególnych dzielnicach, które to różnice, jak wiadomo, z dniem wprowadzenia ustawy o postanowieniach postępowania cywilnego z dn. 1 stycznia 1933 r. przez wprowadzenie jednolitej ustawy mają zniknąć.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#WitoldJeszke">Przy dyskusji nad wprowadzeniem zmian w opłatach sądowych podniesiono myśl, aby odczekać z wprowadzeniem jednolitych opłat cywilnych, do chwili wprowadzenia nowej procedury cywilnej. Myśl zasadniczo logiczna i słuszna, jednak z innych powodów, szczególnie ze względów fiskalnych nie została zrealizowana; postanowienia obecne wprowadzają nową zasadę obliczania kosztów sądowych, Uważam, że z chwilą wprowadzenia nowej procedury cywilnej zajdzie konieczność dokonania pewnej nowelizacji i przy tej okazji da się usunąć rzeczy, które w tym okresie próbnym okażą się niepraktycznemi. Z tego powodu uważam, że wprowadzenie tych zmian już obecnie przed wprowadzeniem jednolitej procedury cywilnej jest celowe i słuszne.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#WitoldJeszke">Jeżeli chodzi o koszta sądowe na ziemiach zachodnich, to obowiązywały dotychczas zasady ustawy niemieckiej z roku 1878, które nota bene w międzyczasie zostały w Niemczech dość zasadniczo zmienione. Różnica pomiędzy sposobem pobierania kosztów sądowych na ziemiach zachodnich a w innych dzielnicach polega na tem, że zasadniczo koszty sądowe na ziemiach zachodnich były płatne post numerandum i to na podstawie specjalnego nakazu płatniczego, wydanego przez sekretariat sądu, podczas gdy w innych dzielnicach koszty te przeważnie ściągano naprzód.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#WitoldJeszke">Ten stan rzeczy prowadził do tego, że koszty sądowe ściągano po załatwieniu w danej instancji, albo po załatwieniu danej sprawy trzeba było przymusowo ściągać i w czasach kryzysu, jak np. obecnie dochodziło w wielu wypadkach do egzekucji bezskutecznej, tak, że stan tych rachunków kosztów sądowych dziś na ziemiach zachodnich jest wprost zastraszający, czego dowodem następujące cyfry: na Górnym Śląsku zalegają płatnicy kosztów sądowych za rok 1930/31 w wysokości 43%, a w województwach rolniczych, poznańskiem i pomorskiem, około 55%, i to się wyraża w sumie około 10 miljonów zł, z czego najprawdopodobniej 6 miljonów zł będzie wogóle nieściągalnych. Otóż w postępowaniu niespornem, to jest przy sprawach hipotecznych, opiekuńczych i innych już przez nowelę z r. 1927 na ziemiach zachodnich wprowadzono zmianę systemu o tyle, że nałożono obowiązek wnoszenia opłat sądowych naprzód i to z tym rygorem, że nie wpłacenie tej opłaty pociąga odłożenie danej sprawy, względnie jej oddalenie. W sprawach cywilnych ustawa niemiecka z r. 1887 daje możność żądania zaliczki na koszta sądowe w zasadzie w wysokości 1/3 normalnych opłat instancyjnych, jednak przepis był niezupełny i nieskuteczny, gdyż nie przewidywał żadnych rygorów w razie niezapłacenia tej zaliczki.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#WitoldJeszke">Po wysłaniu wezwania do zapłacenia owej zaliczki mogła nastąpić egzekucja u zobowiązanego do zapłacenia zaliczki, innych zaś rygorów żaden sąd stosować nie mógł, to znaczy musiał wyznaczyć termin, wydawać wyrok i t. d. Obecnie ustawa zmierza do tego, ażeby w sprawach spornych, w sprawach toczących się na zasadzie ustawy o postępowaniu cywilnem, ordynacji upadłościowej, rozporządzenia o zapobieganiu upadłości, ustawy o przymusowym przetargu i zarządzie nieruchomości oraz ustawy o przymusowej likwidacji jednostki kolejowej obowiązywała zasada płacenia kosztów sądowych naprzód. Zasadniczo nieopłacony wniosek do sądu nie będzie rozpatrywany i po bezskutecznym upływie ustalonego czasokresu do wniesienia opłaty będzie zwrócony. Rządowy projekt pierwotnie przewidywał, że taki wniosek będzie odrzucony. Otóż komisja wprowadziła zmianę tego wyrażenia „odrzucony” na „zwrócony”, ponieważ w pewnych wypadkach, szczególniej przy wnoszeniu skarg, wyrażenie „odrzucany” mogłoby nasuwać wątpliwości, czy to odrzucenie nie wywoła proceduralnych skutków, to znaczy przesądza daną sprawę, że odrzucenie takiego wniosku nie powoduje, że sprawa jest judykarną.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#WitoldJeszke">Ustawa odróżnia dwie zasadnicze kategorje opłat, które będą pobierane, mianowicie opłaty sądowe, które przypadają Skarbowi, oraz koszty postępowania, które obejmują konkretne wydatki i które będą zużyte na specjalne przeznaczenie.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#WitoldJeszke">Jako opłaty sądowe przewiduje się: wpis, opłaty od podań i załączników i opłata kancelaryjna. Wpis, który ma być uiszczony przed wniesieniem danego wniosku czy skargi do sądu, w pierwotnym projekcie był określony w sposób procentowy na zasadzie degrasji od objektu, zasadzie, która była stosowana w dotychczas obowiązującej ustawie niemieckiej. Komisja jednak zmieniła ten przepis w tym sensie, że wprowadziła jednolitą opłatę w wysokości 3% od objektu. Gdy porównamy tę wysokość opłaty z dotychczas obowiązującemi opłatami sądowemi na ziemiach niemieckich, to trzeba powiedzieć, że jest to obniżenie kosztów. Koszty sądowe na ziemiach zachodnich były dotychczas najwyższemi w całem Państwie: podczas gdy w innych dzielnicach wynosiły one przeciętnie 2–3%, na ziemiach zachodnich była skala degresyjna od 76% do 3,18% tak, że przy najmniejszym objekcie 10 zł opłata sądowa wynosiła 7 zł 60 gr, to znaczy 76% objektu. Przy objekcie 100.000 zł wynosi ta stawka 4,94%, a przy objekcie 1.000.000 zł 3,18% — to była najniższa stawka. Wprowadzenie stawki jednolitej w wysokości 3% oznacza umniejszenie kosztów sądowych na całej linji. Wprowadzenie teraz opłat zgóry bez kwestji oznacza pewne obciążenie powoda dochodzącego swoich uprawnień.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#WitoldJeszke">Oprócz wpisu ustawa przewiduje jeszcze opłaty od podań i załączników i opłaty kancelaryjne. Opłata od podań i załączników wynosi w sądach powiatowych 50 gr, w sądach okręgowych i w sądach wyższych 3 zł, a opłata od załączników lub od protokółów, złożonych przez strony, wynosi we wszystkich sądach 50 gr. Przepis ten również wprowadza pewne obciążenie powoda, który obowiązany jest do uiszczania tych opłat, do posiadania w sprawach sadowych odpowiednich stempli i stemplowania wniosków. Dyskusję na komisji wywołała jeszcze kwestja opłacania załączników do pism, zgłaszanych na sądzie. Podnoszono słusznie, że tu nie należałoby ograniczać możności udowadniania twierdzenia powoda, a ostemplowanie załączników przyczyni się do tego, że powód będzie się wstrzymywał i ograniczał przy składaniu dokumentów. Z drugiej strony podnoszono słusznie, że istnieje tendencja do przekładania zbyt wielu załączników, które jedynie sądy obarczają. Zgodziliśmy się na to, że opłaty będą niskie, w wysokości 50 gr od każdego załącznika i w ten sposób komisja dążyła do wyrównania tych dwóch sprzecznych ze sobą opinji.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#WitoldJeszke">Dalej projekt przewiduje opłaty kancelaryjne, które będą pobierane od poszczególnych czynności, które mają być wykonywane przez sąd, lub sekretarjat na wniosek strony.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#WitoldJeszke">Oprócz tego jeszcze przewiduje art. 39 to, co dotychczas nazywano w ustawie niemieckiej ryczałtem, t. zn. że opłaty kancelaryjne za wypisy orzeczeń doręczanych z urzędu opłaca się ryczałtowo w wysokości 0,1 wpisu, nie mniej wszakże jak 1 zł, i nie więcej jak 50 zł. Wysokość wpisu wynosi 3%, nie jest pobierana od wszystkich wniosków tylko od skargi, skargi wzajemnej, skargi interwencyjnej głównej, od odwołania, od rewizji, od skargi o nieważność, lub skargi o wznowienie. Artykuł następny przewiduje wysokość połowy wpisu stosunkowego od wymienionych tutaj wniosków i skarg np. w postępowaniu wekslowem, w postępowaniu z dokumentów, od sprzeciwów, od wyroków zaocznych i t. d.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#WitoldJeszke">Następnie art. 27 przewiduje opłatę 1/10 od wniesionych wniosków.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#WitoldJeszke">Specjalne przepisy co do wysokości wpisu w postępowaniu na podstawie ustawy o przymusowym przetargu i zarządzie przymusowym przewiduje art. 30.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#WitoldJeszke">Jeżeli przejść do krytyki i oceny ustawy, to nie ulega wątpliwości, że takie obniżenie kosztów do poziomu, który ma obowiązywać obecnie w całem Państwie, jest korzystne i napewno powitane zostanie z zadowoleniem. Natomiast, jako novum dość przykre będzie przyjęty przymus, że opłaty należy uiszczać zgóry. Wprawdzie nowela z 1927 r., która wprowadziła w postępowaniu niespornem ten system, do pewnego stopnia już przygotowała publiczność, mimo to, w obecnych czasach kryzysu, szczególnie wielkie, solidne firmy, które swoich słusznych pretensyj nie mogą dochodzić inaczej, jak w drodze karnej, będą odczuwały obowiązek uiszczania opłat zgóry jako niedogodność i niepotrzebne obciążenie. Opłacanie poszczególnych załączników i opłat kancelaryjnych, również będzie odczuwane, jako pewna niedogodność i jak na komisji oraz na zebraniu sędziów w Poznaniu podkreślono, możeby było lepiej podwyższać ryczałtem drobne opłaty od podań i wpisów. Ponieważ dążymy do unifikacji w różnych dzielnicach, ponieważ dla Małopolski to zostało przyjęte, więc, na komisji nie można się było temu sprzeciwić i dla ujednolicenia trzeba było tę zasadę przyjąć. Wprowadzenie nowej procedury cywilnej spowoduje nowelizację nietylko tej ustawy, ale ustawy, odnoszącej się do b. Królestwa i Małopolski. Okres próbny do wprowadzenia tej procedury będzie można wyzyskać w celu skontrolowania, czy przepisy wprowadzające dość znaczne novum, są praktyczne, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#WitoldJeszke">W przedłożonym projekcie (druk nr 519), który zawiera tekst ustawy, uchwalony przez komisję w trzeciem, czytaniu, zakradły się drobne błędy drukarskie, o których sprostowanie proszę, a mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#WitoldJeszke">W art. 4 ust. 6 zamiast: „w postępowaniu zapobiegającemu” ma być: „zapobiegającem”; dalej w art. 7 ust. 2 „o uzupełnieniu braku” ma być „o uzupełnienie braku”.</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#WitoldJeszke">W art. 10 pierwsze słowa zamiast: „Wymiary kosztów” powinny być „Wymiaru kosztów”.</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#WitoldJeszke">Następnie w artykule 27 pierwsze dwa słowa „Jedna piąta część” mają być „jedną piątą część”.</u>
          <u xml:id="u-17.18" who="#WitoldJeszke">W art. 28 „o wydanie przed sąd” ma być „o wydanie przez sąd”.</u>
          <u xml:id="u-17.19" who="#WitoldJeszke">Otóż z temi małemi poprawkami proszę w imieniu komisji o przyjęcie ustawy w tekście przedłożonym w druku nr 519.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Świątkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#HenrykŚwiątkowski">Wysoka Izbo! Będziemy głosowali przeciw wszystkim trzem kolejnym przedłożeniom rządowym, zmierzającym do podniesienia opłat sądowych i utrudnienia ludności dostępu do wymiaru sprawiedliwości. Przedłożenia te stanowią nowe obciążenie ludności, które polega na tem, że w pewnych wypadkach opłaty się podnosi, w innych znów wprowadza się utrudnienia w postaci żądania opłat zgóry, jak np. w b. zaborze pruskim, wreszcie wprowadza się nowe opłaty, jak np. opłaty od załączników kancelaryjnych i t. d. W ten sposób projekty rządowe, a mam na myśli trzy projekty — gdyż odrazu chcę krótko o wszystkich trzech projektach się wypowiedzieć — utrudniają biednej ludności dostęp do wymiaru sprawiedliwości i zmuszają ją do szukania innych sposobów regulowania stosunków cywilnych, chociażby w drodze stosowania samosądu.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#HenrykŚwiątkowski">Dziś, gdy ogromna masa ludności robotniczej i chłopskiej doprowadzona została do skrajnej nędzy, gdy mamy ponad 300.000 zarejestrowanych, a kilka miljonów niezarejestrowanych bezrobotnych, gdy chłop i robotnik nie ma na chleb, ubranie i obuwie dla dzieci, nie czas, zdaniem naszem, na podnoszenie opłat sądowych, lecz na przystosowanie opłat sądowych do możności płatniczej ludności. Potanienie dotychczasowych opłat sądowych w sprawach cywilnych, handlowych, hipotecznych, wekslowych i upadłościowych, mogłoby się przyczynić do pewnego złagodzenia skutków kryzysu, skoro wszystkim wiadomo, że uzyskanie przez sąd należnej kwoty od dłużnika staje się niejednokrotnie dla wierzyciela jedyną nadzieją przetrwania ciężkiego czasu nędzy i bezrobocia. Dlatego żądamy obniżenia opłat sądowych we wszystkich tych sprawach, dlatego żądamy w zasadzie udostępnienia wymiaru sprawiedliwości, gdyż, zdaniem naszem, byłoby to właściwie pewnego rodzaju walką ze skutkami kryzysu, ze skutkami nędzy i bezrobociem. Dlatego żądamy, ażeby roszczenia o wynagrodzenia za pracę były rozstrzygane przez sąd bezpłatnie. Dlatego będziemy głosowali przeciwko wszystkim tym przedłożeniom rządowym, które, zdaniem naszem, zamykają ludności drogę do sądów, a nie przyniosą tego efektu finansowego, jaki jest przewidywany, gdyż praktyka nauczyła nas, że we wszystkich tych wypadkach, kiedy były podnoszone opłaty, np. opłaty pocztowe, ludność powstrzymywała się od korzystania z tych instytucyj, które podnosiły opłaty i w konsekwencji opłaty wpływały do Skarbu Państwa w zmniejszanych kwotach. Uważamy, że podnoszenie opłat sądowych będzie krzywdą dla ludności, gdyż ludność w czasach kryzysu nie będzie mogła korzystać z wymiaru sprawiedliwości, a jednocześnie podniesienie opłat w konsekwencji da nawet zmniejszoną sumę w porównaniu do tej, jaka dotychczas do Skarbu Państwa wpływała.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#HenrykŚwiątkowski">Z tych wszystkich względów będziemy głosowali przeciwko wszystkim trzem przedłożeniom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu się nie zapisał. Czy p. Sprawozdawca prosi o głos?</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(P. Jeszke: Tak.)</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WitoldJeszke">Argument p. Świątkowskiego co do podniesienia kosztów jest zupełnie błędny, gdyż dotąd przy najmniejszych sprawach opłaty sądowe wynosiły 76%, a obecnie redukuje się je na 3%.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#WitoldJeszke">Dla ludności ubogiej Istnieje przecież oprócz tego prawo ubóstwa, które ustawa szczegółowo wymienia i ludność ta oczywiście ma możność prowadzenia procesów bezpłatnie. Fakt jest faktem, że na ziemiach zachodnich, jak wspomniałem, zalega się z opłatami sądowemi w wysokości 10 mil. zł, których podstawy prawnej p. Świątkowski kwestjonować nie będzie. Tych opłat ściągnąć nie można i najprymitywniejszy wzgląd na interes Skarbu Państwa wymaga, aby ten system zmienić, by zaległości tych nie było. Jak już wspomniałem, 6 miljonów z tych 10 mil jonów jest w tej chwili nieściągalne, co jest wystarczającym argumentem za zasadą pobierania opłat zgóry, mimo, że połączone są z tem wielkie niedogodności. Podkreślam, że ustawa niemiecka, która obowiązuje na ziemiach zachodnich, w ten sam sposób była zmieniona, i w Niemczech, po dojściu tam do przeświadczenia, że ten system jest błędny i fiskalnie nie do utrzymania.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#WitoldJeszke">Z tych względów proszę o przyjęcie ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Ponieważ nie zgłoszono żadnych poprawek, głosować będziemy en. bloc. Kto jest za przyjęciem ustawy w drugiem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, ustawa wraz z tytułem w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość, Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy o kosztach sądowych na obszarze sądów apelacyjnych w Krakowie i Lwowie oraz sądu okręgowego w Cieszynie (druki nr 516 i 454).</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Bierczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Wysoki Sejmie! Przedmiotem mojego sprawozdania jest projekt ustawy o kosztach sądowych, mających obowiązywać na obszarze sądów apelacyjnych w Krakowie i Lwowie oraz sądu okręgowego w Cieszynie. Nie będę powtarzał tych wszystkich uwag i danych, które przedłożył mój poprzednik, referent dr Jeszke, ale wyjaśnię te specjalne przepisy, które ze względu na odrębność proceduralną są inaczej cokolwiek unormowane, niż w poprzedniej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Koszta sądowe na obszarze ziem południowych normuje cesarskie rozporządzenie z 15 września 1915 r., które zostało zmienione przez polską ustawę z 1924 r. oraz szereg rozporządzeń, noszących nieraz bardzo odległe daty, bo sięgające do r. 1852. Charakterystyczne cechy pobierania kosztów sądowych na obszarze. ziem południowych były następujące: opłaty były zasadniczo pobierane przy podjęciu każdej czynności proceduralnej i to za każdą czynność proceduralną osobno; opłaty te pobierane były w znaczkach stemplowych, i wreszcie był zupełny brak jakichkolwiek rygorów proceduralnych w razie, gdyby strona podejmująca jakąkolwiek czynność nie opłaciła, czy też niedostatecznie opłaciła opłaty sądowe. Były tylko rygory skarbowe, mianowicie były przewidziane opłaty podwójne, względnie aż do 5-krotnych należących się opłat od poszczególnych czynności, natomiast sądy, podobnie, jak dotąd było na ziemiach zachodnich, nie mogły zmuszać stron do wnoszenia opłat.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Sądy musiały przedsiębrać czynności, przez strony zawnioskowane, niezależnie od tego, czy strony opłaty wniosły, czy nie. Obecny projekt ustawy normuje przepisy o kosztach sądowych, które objęte są częścią pierwszą i drugą taryfy, załączonej do wspomnianego cesarskiego rozporządzenia, a mianowicie opłaty przewidziane w postępowaniu cywilnem, egzekucyjnem, upadłościowem i ugodowem. Dawniej obowiązywała aż do kwoty 2.000 zł pewna sztywna taryfa. Powyżej tej kwoty opłatę sądową od wyroku wymierzały i pobierały władze skarbowe w wysokości przedmiotu sporu, a ponadto strony od poszczególnych czynności np. protokółów musiały opłacać znaczkami stemplowemi osobne opłaty. Wysokość tych wszystkich opłat w stosunku do dochodzonego roszczenia wynosiła przeciętnie 2 1/2%. Zaznaczyć należy, że właśnie dzięki swoistej budowie tej sztywnej części taryfy, mianowicie od niższych kwot aż do 2.000 zł, ten procent był daleko niższy, aniżeli dla przedmiotów sporu o wiele wyższej wartości, a więc wartości ponad 2.000 zł. Obecne przedłożenie rządowe wprowadza podwyżkę kosztów sądowych do ogólnej kwoty 3,3% dochodzonego roszczenia. Jest to więc podwyżka przeciętnie o około 30%, przyczem przy niższych kwotach poszczególnych roszczeń nieraz jest nawet przeciętne obniżenie, a dopiero przy innych kwotach, wyższych ta podwyżka dochodzi do 36%, względnie 37%.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Obecny projekt przedstawia się jako akt unifikacyjny pewnego działu przepisów prawnych na terenie całej Rzeczypospolitej, bo przyjmuje zasady przeprowadzane i będące w życiu na terenie województw centralnych i wschodnich Rzeczypospolitej i przyjmuje zasady przyjęte także w projekcie ustawy o kosztach sądowych w Komisji Kodyfikacyjnej, jak płacenie opłat zgóry i rygor, że w razie nie opłacenia tej opłaty zgóry żadna czynność sądowa przedsięwzięta nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Novum, jakie wprowadza ten projekt dla naszej dzielnicy, jest opłata t. zw. kancelaryjna za wypisy w wysokości 1/10 części wpisu stosunkowego. Otóż opłata ta, jako wpis dodatkowy, musi być opłacana jednocześnie przy opłacaniu wpisu stosunkowego. Uzasadniona jest ona tym faktem, że na terenie województw centralnych i wschodnich przepisy proceduralne nie przewidują doręczania na piśmie orzeczeń sądowych, natomiast przewidują tylko doręczanie na wniosek strony i to za opłatą każdorazową od sporządzonego odpisu. Ponieważ przepisy procedury u nas obowiązującej przewidują doręczanie takich odpisów orzeczeń z urzędu, więc jest słuszną i sprawiedliwą rzeczą, aby za to była pobierana opłata. Ta opłata w formie ryczałtu 1/10 części wpisu stosunkowego, co chcę podkreślić, jest dla dochodzonych roszczeń mniejszej wartości dogodniejsza, bo jest niższa, niżby strony miały opłacać za każde doręczenie im kolejnych wypisów orzeczeń sądowych.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Komisja Prawnicza przyjęła tak samo, jak i w poprzedniej ustawie, zasadniczy wpis stosunkowy na 3% wartości przedmiotu sporu, znosząc projektowaną przez przedłożenie rządowe degresję przy wyższych wartościach przedmiotu sporu.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Pozatem komisja wprowadziła szereg zmian natury redakcyjnej i drobniejsze ulgi dla płatników, wpłacających te opłaty sądowe. W szczególności Komisja Prawnicza zniżyła wpis od wniosków, od przysięgi wyjawienia według art. 28 z 1/5 na 1/10 część wpisu stosunkowego. Uwolniono od wpisu całkowicie wniosek o wstrzymanie, ograniczenie lub zastanowienie egzekucji według art. 29. Przewiduje się zwrot połowy wpisu w razie odrzucenia skargi w pierwszej instancji w myśl art. 34. Zniżono opłatę od podań i załączników, ustalając ją jednolicie w sądach grodzkich na gr 50, a w sądach okręgowych i wyższych na zł 1.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Art. 37 ustala niższą opłatę od załączników, mianowicie jednolitą opłatę 50 gr.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Wreszcie art. 38 zniżył najniższe stawki dodatkowe wpisu z 2 zł na 1 zł.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Rozpatrzę pokrótce liczne poprawki w liczbie kilkudziesięciu, zgłoszone przez stronnictwa mniejszości sejmowej. Nie będę ich szczegółowo rozpatrywał. Dotyczą one art. 7.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">W poprawce pp. Sommersteina i Zahajkiewicza, która domagała się rozłożenia wpisu stosunkowego przy sporze na trzy części — żądano, aby 1/3 część wpłacono przy wnoszeniu pisma, drugą trzecią część przed rozpoczęciem postępowania dowodowego, a w ostatniej trzeciej części przed zamknięciem postępowania. Wniosek ten narusza zasadnicze podstawy tej ustawy, że za każdą instancję pobiera się opłaty zgóry, niezależnie od tego, jak długo postępowanie w tej instancji trwa, ile jest rozpraw, ile przesłuchiwań i t. d. A następnie już ze względów proceduralnych byłoby nietylko niezręcznem, ale nawet niemożliwem do wykonania, bo w tym wypadku, gdy sąd chce przystąpić do postępowania dowodowego na pierwszem posiedzeniu, a strona nie ma pieniędzy, to dlatego, że strona nie ma pieniędzy na opłacenie znaczków stemplowych, sąd musiałby rozprawę odroczyć.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Tę samą wadę posiadają poprawki do ar. 26. Mianowicie pp. Sommerstein i Bilak domagają się, aby w wypadkach zniesienia wyroku pierwszej czy drugiej instancji nie pobierano wpisu stosunkowego od powtórnej apelacji. Motywują to wnioskodawcy tem, że zniesienie wyroku przez wyższą instancję następuje jakby z pewnego rodzaju winy sądu niższej instancji i z tego powodu domagają się niewpłacania przy powtórnej apelacji wpisu stosunkowego. Na to możnaby zauważyć, że gdybyśmy konsekwentnie w tym kierunku poszli, to musielibyśmy się domagać zwrotu wpisu za pierwszą instancję w tym wypadku, kiedy sąd drugiej instancji zmienił wyrok pierwszej instancji.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Inne poprawki dotyczą głównie jeszcze dalszego zniżenia opłat, niż to uczyniła Komisja Prawnicza. Przy poprawce do art. 27 wnioskodawcy p. Zahajkiewicz i p. Sommerstein wydatnie obniżają opłaty sądowe — bo do połowy, nie zapewniając, jakkolwiek niewątpliwie było to ich intencją, w swojej poprawce do drugiej części tego artykułu, zapłaty tej utraconej opłaty sądowej przez stronę przeciwną, to jest przez pozwanego. Panowie wnioskodawcy chcą w tym artykule rozłożyć niejako rolę powoda względnie wnioskodawcy, powodującego czynność sądową, na obie strony procesowe. Art. 2 mówi że: „O ile ustawa niniejsza nie stanowi inaczej, obowiązany do uiszczenia kosztów sądowych jest ten, kto spowodował czynność lub postępowanie podlegające opłacie”. Otóż takim niewątpliwie jest przy wniesieniu skargi powód. Panowie wnioskodawcy chcą rozłożyć tę rolę w ten sposób, że przy skardze uważają za wnioskodawcę skarżącego, a więc powoda, natomiast przy wniesieniu przez pozwanego zarzutów uważają za takiego wnioskodawcę pozwanego. W toku postępowania więc ta rola wnioskodawcy przechodziłaby z jednej strony na drugą. Komisja Prawnicza nie podzieliła tych zapatrywań, przyjmując ogólną zasadę, że w procesie, w sporze wnioskodawcą w rozumieniu art. 2 projektu ustawy jest zawsze i wyłącznie powód.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Reszty poprawek omawiać nie będę, bowiem dotyczą one wyłącznie dalszego zniżenia opłat sądowych, a względy budżetowe na dalszą zniżkę większości komisji nie pozwoliły.</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Pragnę jeszcze sprostować błędy drukarskie, jakie się znalazły w druku nr 516. Mianowicie: w art. 39, w wierszu 1 zamiast słowa: „dopisy” ma być słowo: „odpisy”.</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">W art. 47 zamiast słowa: „wyjawnienia” ma być słowo: „wyjawienia” i zamiast „oraz wnioski I zniewolenie” ma być: „oraz wnioski o zniewolenie”.</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Wreszcie w poprawce posłów Zahajkiewicza i Sommersteina do art. 27 zamiast: „§ 549” ma być: „§ 548”.</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">W imieniu większości komisji wnoszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu komisyjnem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Zahajkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Wysoki Sejmie! Materja, która jest przedmiotem niniejszej ustawy, jest właściwie tego rodzaju że mogłaby być i powinnaby być traktowana ściśle rzeczowo, zupełnie bez jakichkolwiek domieszek ustosunkowania się politycznego, ale też niemniej niezależnie od jakichkolwiek ugrupowań partyjnych. Zdaje mi się, że wszystkie rzeczowe poprawki i uwagi, jakie bądź to na komisji, bądź to na plenum odnośnie do tej materji padały lub padać będą, powinny znaleźć ustosunkowanie się rzeczowe. Tymczasem, niestety, muszę stwierdzić, że na Komisji Prawniczej wszelkie uwagi i poprawki, jakie poczynione zostały ze strony ugrupowań opozycyjnych, przez przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości i przez prorządowe ugrupowania w czambuł zostały odrzucone. I to winniśmy stwierdzić, aby społeczeństwo wiedziało kto jest odpowiedzialny za te olbrzymie nowe ciężary, niejako podatkowe, jakie w formie tej ustawy spadną na społeczeństwo, i to osobliwie w czasie bieżącym. Muszę stwierdzić, że najbardziej rzeczowe poprawki, nie zmieniające nawet sedna sprawy, ani zasad podstawowych tej ustawy, ale przynoszące jedynie i wyłącznie ulgi dla biednego, zubożałego społeczeństwa — te wszystkie poprawki zostały odrzucone. I w rzeczywistości mamy nową ustawę, co do której p. referent nie może się powołać na referenta ustawy dla Poznania i Torunia, który twierdził, że projekt tamtej ustawy przynosi raczej zniżkę opłat sądowych w okręgach apelacyjnych poznańskim i toruńskim, gdyż niniejsza ustawa dla społeczeństwa w okręgach apelacyjnych krakowskim i lwowskim przynosi bardzo wielkie i wprost rujnujące zarówno jednostkę, jak też i całokształt życia gospodarczego ciężary i opłaty. I oto w czasie, gdy ze wszech stron słyszymy wołania o uzdrowieniu stosunków w wymiarze sprawiedliwości panujących, gdy podnoszą się zupełnie słusznie i jednozgodne utyskiwania na zabagnienie stosunków przy wymiarze sprawiedliwości, a niesłychany zastój, rujnujący rzeczywiście życie gospodarcze, w tym stanie rzeczy jedyną sanacją tych stosunków, jedynem remedjum, jakie Rząd wprowadza, jest nic innego tylko właśnie wprowadzenie ustawy o nowych opłatach sądowych.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Przysłuchiwałem się dzisiejszym wywodom p. referenta, czy przecież poświęci on przynajmniej kilka słów uzasadnieniu celowości tej ustawy, uzasadnieniu przyczyn, dlaczego obecnie taką ustawę się wnosi. W swym referacie dzisiejszym p. referent wprowadzenia tej ustawy wcale nie uzasadniał. Natomiast w projekcie rządowym mamy kilka punktów wytycznych, które Rząd naprowadził, uzasadniając wprowadzenie tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Otóż naprzód jednym z takich punktów uzasadniających była tendencja do unitarności, tendencja do zaprowadzenia jednolitego ustawodawstwa. W takim razie przedewszystkiem dziwnem wydać się musi, dlaczego tendencja idzie po linji dla społeczeństwa tego, do którego się odnosi, najprzykrzejszej, najbardziej uciążliwej, dlaczego z pomiędzy trzech różnorodnych ustawodawstw nie wybrano dla wprowadzenia na całym obszarze ustawodawstwa najkorzystniejszego i najmniej przykrego dla społeczeństwa, tylko raczej wybrano ustawodawstwo najostrzejsze, które nowym ciężarem spadnie na barki społeczeństwa. A dalej jeśli jest mowa o tendencji unifikacji, to rzeczywiście rzecz ciekawa, dlaczego nie czekano na projekt Komisji Kodyfikacyjnej, która przecież kwestję opłat sądowych opracowała, ogłosiła w osobnem wydaniu i proponowała, ażeby ustawa o opłatach sądowych weszła w życie równocześnie z dniem wejścia w życie kodeksu postępowania cywilnego, to znaczy z dniem 1 stycznia 1933 r. I rzecz ciekawa, poprostu śmieszna, dlaczego na 3, 4, 5 miesięcy ma się zmieniać to ustawodawstwo, wyodrębniać, wyrywać pewne kwestje z tego całokształtu, podczas gdy jeszcze ogólne postępowanie cywilne w życie wprowadzone nie zostało. I tu mamy pytanie, ale raczej na to pytanie odpowiedź znajdujemy natychmiast, że nie cele unifikacyjne, ale cele inne fiskalne były przewodnią i wyłączną myślą wprowadzenia tej ustawy. Szanowny pan referent pierwszej ustawy, na którego wyraźnie się powoływał i którego stanowisko akceptował poseł referujący ustawę niniejszą, powiedział, że na próbę trzeba wprowadzić na kilka miesięcy te nowe opłaty sądowe, wypróbować, czy są dobre czy złe i potem dopiero będzie można opracować i wydać jakąś ogólną ustawę dla wszystkich ziem i wprowadzić ją w życie już po wprowadzeniu kodeksu postępowania cywilnego.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Proszę Panów, przypominają mi się różne próbne ustawy. Jedna z takich ustaw może nie była próbną i może była pomyślana na dłuższy czas, ale była pisana na kolanie, i tak jak i ta, była niedostosowana do życia i do możliwości płatniczych społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Było rozporządzenie Rady Ministrów z 25 lutego 1924 r., które wprowadziło w Galicji i na Śląsku Cieszyńskim podwyższenie dwukrotne opłat z mocą obowiązującą od 1 marca 1924 r. Rozporządzenie Rady Ministrów weszło w życie i zapewne Minister Skarbu cieszył się, że wpłyną nowe dochody do Skarbu. Niestety, życie wykazało zupełnie co innego. Życie doprowadziło do tego, że po 3 miesiącach istnienia dziwoląg ten musiał skończyć przedwczesną śmiercią i Ministerstwo Skarbu, względnie Rada Ministrów musiała ustawą z dnia 12 czerwca 1924 r. wycofać trzymiesięczną ustawę z 25.11. 1924 r., albowiem społeczeństwo nie mogło płacić tyle, ile Rada Ministrów chciała nałożyć. Proszę Panów, dlaczego dziś znowu kuć wśród tego wielkiego aparatu ustawodawczego nową ustawę, która bezwarunkowo nie posiada korzeni życiowych zdolnych do tego, aby ten pęd się utrzymał. Otóż tego rodzaju ustawę rzuca się chyba na to, ażeby wycisnąć ze społeczeństwa grube setki, czy tysiące opłat sądowych. A do tego, że równocześnie społeczeństwo będzie zniszczone, do tego ustawodawca żadnej wagi nie przywiązuje.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Wobec tego, jak powiedziałem, kwestja unifikacji nie może odgrywać wielkiej roli. Nie ulega wątpliwości, że fiskalny system, a względnie cele fiskalne, grały tu rolę dominującą. Przyznaję, że te cele zostały na Komisji Prawniczej przez p. przewodniczącego Komisji Prawniczej prawie że zaprzeczone, a jeśli nie zaprzeczone wyraźnie, to usunięte na plan dalszy, a wysunięto koncepcję usprawnienia działalności cywilnego wymiaru sprawiedliwości. A więc mamy rzekomo dwa cele przewodnie: usprawnienie wymiaru sprawiedliwości i cele fiskalne.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Otóż, proszę Panów, było powiedziane na Komisji Prawniczej, co zresztą wszyscy wiemy, że stosunki w sądownictwie są zabagnione, miesiącami trzeba czekać na wymiar sprawiedliwości, na wyrok, a ściągnięcie jakiejś pretensji w drodze egzekucyjnej jest obecnie mrzonką i to nietylko z przyczyn, leżących po stronie zubożałego dłużnika, bo to byłoby wytłumaczeniem, ale z przyczyn leżących jedynie i wyłącznie po stronie działalności sądu. Otóż powiada się: tak jest, zdajemy sobie sprawę z tego, że podwyższenie opłat sądowych wpłynie, i to bez kwestji znacznie, na umniejszenie spraw sądowych, a w ślad za tem, jeśli będą wpływy sądowe umniejszone, będą mogły obecne etaty sędziów” względnie sądowe raźniej i sprawniej zająć się oczyszczeniem obecnych zabagnionych stosunków i wymiarem sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Tuszę sobie, że wypowiedziałem, zgodnie z prawdą, myśl wyrażoną na Komisji Prawniczej odnośnie do tej materji.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Proszę Panów, jeśli rzeczywiście takby miało być, to dochodzimy do pewnych konkluzyj względnie do pewnych wytycznych wcale, zdaje się, niepożądanych.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Jeśli chce się drogą sztucznej zapory, a mianowicie drogą opłat sądowych” jakich społeczeństwo nie będzie mogło opłacać, zatamować ścieżkę, prowadzącą do wymiaru sprawiedliwości, to powiedzmy odrazu: Państwo chce wyzbyć się, albo przynajmniej ograniczyć tę ważną dziedzinę wymiaru sprawiedliwości, do której każdy, choćby najprymitywniejszy organizm państwowy, organizm społeczny, zorganizowany w formę państwową, jest powołany.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Wymiar sprawiedliwości jest jedną z najważniejszych funkcyj wogóle życia społecznego, czy życia państwowego. A tu widzimy coś przeciwnego. Tutaj tendencją tej ustawy ma być właśnie powstrzymanie od wkroczenia na drogę sądową ludzi, którzy są zdania, że im się dzieje krzywda, ale nie chcą iść na drogę samosądu, drogę samoczynnej pomocy, nie chcą iść n, a drogę prowadzącą do anarchji, ale chcą szukać drogi sądowej. Jeśli im się postawi zaporę, która uniemożliwi szukanie wymiaru sprawiedliwości, to niejako zmusi się społeczeństwo do szukania wymiaru sprawiedliwości poza sądami, a do regulowania stosunków wzajemnych samoczynnie własnemi zapatrywaniami i własnemi siłami. Ustawa zmusza do tego. Trzeba będzie czasami zrezygnować ze słusznych pretensyj, ze słusznych wierzytelności, albo niemożność opłacenia kosztów sądowych poszerzy instytucję polubownego sądownictwa, które obecnie, można powiedzieć, raczej w wyjątkowych wypadkach było stosowane, albo też wogóle pchnie ludność do jakichś aktów samoczynnych w myśl zasady, vim vi repellere, bo sądy są za drogie. W takim razie ustawodawcy, jak i ci, którzy popierają projekt rządowy, powinni liczyć się chyba z tem, liczyć się z możnością, że albo odbierze się ludności biedniejszej możność dochodzenia swoich pretensyj, albo zmusi się ją do szukania sobie sprawiedliwości w sposób taki, jaki czy chwila, czy temperament osobisty pokrzywdzonego w swych prawach jemu podyktuje.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Z tej przyczyny rządowy projekt ustawy jest antydemokratyczny, jest antyspołeczny, gdyż skierowany jest wyłącznie przeciw sferom biedniejszym, dla których kilkadziesiąt groszy stanowi wydatek poważniejszy i ciężar większy, niż znacznie większa suma dla człowieka zamożnego.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Jest ten projekt antydemokratyczny i antyspołeczny także z powodu niezastosowania degresji przy wartości przedmiotu sporu. Przy sporach niższych obecnie w naszem ustawodawstwie ta degresja istnieje, gdyż licząc od 1000 zł w dół stanowi pewne niższe stawki do protokółu rozprawy lub do wyroku do 400 zł, do 100 a nawet do 50 zł. A więc jest degresja podyktowana względami, żeby biednej warstwie umożliwić dochodzenie pretensyj.</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Brak degresji i odrzucenie naszych poprawek, w których myśmy tej degresji wyrazi dać chcieli, jest nowem piętnem antydemokratycznem i antyspołecznem, wyciśniętem na tej ustawie. I czy rzeczywiście, jeżeli ilość spraw w sądach umniejszy się czy jakaś większa sprawność nastąpi? Nie zapominajmy, że nie tylko ilość spraw, ale i stosunki materjalne, rzeczowe i osobowe w sądownictwie panujące są również jedną z przyczyn obecnego zabagnienia wogóle całej działalności sądów. Różnego rodzaju redukcje, czy też napływ młodych sił, różnych protegowanych, którzy nie mają pojęcia o manipulacji kancelaryjnej, to są przyczyny zabagnienia sądów. A więc ustawa ta nie będzie panaceum dla wymiaru sprawiedliwości. Pozostaje zatem tylko kwest ja fiskalna.</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">W uzasadnieniu do ustawy Rząd podnosi, że jedną z cech obecnego ustawodawstwa co do opłat w naszej apelacji obowiązujących, jest to, że pobieranie tych opłat powierza się władzom skarbowym; a więc uważa to Rząd za złe i za niesłuszne. A tymczasem sam Rząd wnosi ustawę o skoncentrowaniu wszystkich rodzajów egzekucyj administracyjnych i autonomicznych w ręku rządowych władz fiskalnych, skarbowych. Więc tu uważa to za złe, co w innej ustawie uważa za dobre. Te argumenty chyba krytyki nie wytrzymują. Jest to przeto nic innego, tylko dochodowość, cel fiskalny.</u>
          <u xml:id="u-25.15" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">A teraz, rzecz inna, rzecz niejako etycznego problemu. Czy można wymiar sprawiedliwości komercjalizować, czy można postawić zasadę samowystarczalności dla siebie, względnie jeszcze przysporzyć dochodu dla innych resortów, czy można zaprowadzić tego rodzaju drobne kramarstwo, które za każdy artykulik w tym sklepie wymiaru sprawiedliwości wydawany, każę osobno płacić? Bo pamiętajmy, że mamy nietylko wpis stosunkowy, ale od każdej nowej czynności nowe opłaty. I jeszcze byłoby do pomyślenia, gdyby wszystkie rzeczy zryczałtować i powiedzieć, że płaci się taki a taki procent wartości przedmiotu sporu i potem nic więcej. To wtedy byłoby rzeczywiście odciążenie sądów i ich kancelaryj. Tymczasem teraz to będzie właśnie przeciążenie, bo znowu od każdej nowej czynności, każdego wniosku będzie się wymierzać, ściągać i kontrolować dalsze opłaty. To nie jest usprawnienie wymiaru sprawiedliwości. Tu co krok przewiduje się jakieś nowe opłaty, jakich obecnie apelacje lwowska i krakowska w ustawodawstwie o opłatach sądowych, tam obowiązujących, nie znają. A więc podwójny dar przynosi ta ustawa społeczeństwu tych dwóch apelacyj, nietylko sumaryczne podwyższenie kosztów dochodzenia pretensyj sądowych przez wprowadzenie wpisu głównego, ale jeszcze wprowadzając dodatkowe opłaty od każdej pojedynczej czynności, jakich dotychczas nie było.</u>
          <u xml:id="u-25.16" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">I ta ustawa ma na celu rzekomo położenie tamy pieniactwu. Przeciwnie, ona będzie zachętą do pieniactwa i będzie bodźcem do pieniactwa. Obecnie dłużnik ma w tem cel, jak również i wierzyciel, aby proces ukończono jak najszybciej.</u>
          <u xml:id="u-25.17" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Wierzyciel chce prędzej zrealizować swą wierzytelność, dłużnik uniknąć większych kosztów.</u>
          <u xml:id="u-25.18" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Obecnie, według tego projektu ustawy, opłata raz złożona wymagana jest w jednakowej kwocie bez względu na to, czy sprawa skończy się na jednej rozprawie, czy będzie rozpraw kilkanaście. Oczywista rzecz, będzie teraz w interesie dłużnika zwlekać z zakończeniem sprawy, będzie on odpowiedniemi czy wnioskami czy tezami dowodowemi, czy środkami dowodowemi starał się nie dopuścić do orzeczenia końcowego wyroku, bo kosztów sądowych przez to nie zwiększa się. I w takim razie za pieniactwo dłużnika ma powód ponosić karę. I, proszę Panów, naprzód proponuje się 2% zasadniczego wpisu. Już to jedno tylko podwyższenie wpisu i żądanie opłaty odrazu w gotówce zamknie podwoje sądów dla niejednego z pokrzywdzonych, dla niejednego z tych, którzy chcieliby wnieść sprawę do sądu.</u>
          <u xml:id="u-25.19" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Zda jemy sobie z tego sprawę, że to może być i drobna nieraz kwota, a może być i większa. Obowiązek złożenia jej odrazu bez względu na to, czy ją się ściągnie czy nie, bez względu na to, kiedy będzie mógł wierzyciel przyjść do zrealizowania jej, odejmie chęć i możność dochodzenia swych pretensyj.</u>
          <u xml:id="u-25.20" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">A teraz dalej. Obecnie jest tak: za wyrok w I instancji uiszcza się opłatę stemplową. Gdy wskutek decyzji apelacyjnej sprawa wraca po raz drugi lub trzeci do instancji I, od wyroku w I instancji opłaty więcej razy się nie pobiera. A teraz będzie tak, że jeżeli sprawa dwu i trzykrotnie wróci do instancji I, zawsze musi być należność wpisowa wpłacona od każdorazowej decyzji instancji i to w wysokości — jak Panowie wiecie z projektu ustawy — takiej, jak od zasadniczej skargi. Nie chcę bawić się w kazuistykę i w obliczenia, jakie to horendalne sumy, nieproporcjonalne do tego zaskarżonego żądania, wyniosą te opłaty, jeśli wskutek wydania wyroku np. zaocznego, czy z innych przyczyn sprawa kilkakrotnie przyjdzie do I instancji. I tu nasze poprawki — nie będę ich już wyliczał — zmierzają do tego, ażeby obniżyć stawki zasadnicze a ewentualnie, ażeby zastosować progresję względnie degresję, do kwoty 1.000 zł 2%, a od 1.000 z górą — 2,5%. To jest rzeczowa poprawka. Skarb Państwa na tem ewentualnie nic nie straci, bo równocześnie będzie ekwiwalent: zwyżka wpływów sądowych.</u>
          <u xml:id="u-25.21" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Postawiliśmy i podtrzymujmy poprawkę, mocą której chcemy zmienić postanowienie, które żąda, ażeby w gotówce odrazu złożyć cały wpis. To rzecz nieraz niemożliwa. Doręczono komuś wyrok, i do dni 14 musi wnieść środek prawny i złożyć 3% wartości przedmiotu sporu. Czy jest do pomyślenia obecnie dla rolnika, czy zarobnika, czy nawet dla urzędnika złożyć do dni 14 ten wpis? Doręczono mu wyrok 5-go, 10-go lub 15-go dnia miesiąca i do dni 14-tu musi dać 30 czy 40 zł, czy więcej. Jeżeli on środka prawnego nie wniesie, nie postara się o pieniądze na czas, to wtedy najsłuszniejsza pretensja w ten sposób może być najzupełniej unicestwiona. Nasze poprawki, zupełnie rzeczowe, zmierzają do tego, aby rozłożyć opłatę wpisu głównego na trzy części: jedną przy wniesieniu odnośnego podania, drugą przy rozpoczęciu postępowania dowodowego, a jeśli go nie będzie — przed zamknięciem rozprawy, a trzecią przed wydaniem wyroku. I tu dajemy rygor, że jeśli nie będzie wpłacona ta reszta, to sąd nie przystąpi do wydania wyroku. A więc wierzyciel ma rygory, i to rygory dość dotkliwe. Większość odrzuciła nasze poprawki dlatego, bo Rząd ustami swego przedstawiciela na komisji zajął w stosunku do tego negatywne stanowisko. Trudno. Panowie przedstawiciele Rządu, wychodząc z pewnych swoich koncepcyj myślowych — jak ja je nazywam, papierowych — stanęli na lakiem lub innem stanowisku, ale my zastępujemy potrzeby i życzenia ludności, my wiemy, czy la ludność może płacić. Żądać można i Ministerstwo stanęło na stanowisku tylko żądającego, tego, który stawia jakieś wymagania. Można stawiać maksymalne wymagania, ale myśmy stanęli na stanowisku płacącego, tego, do kogo te żądania są i będą kierowane. I w imieniu tych mas myśmy powiedzieli: non possumus, powiedzieliśmy, że ludność nie będzie mogła płacić takich opłat. Nad tem wszystkiem przeszła większość do porządku dziennego. Ta ustawa, proszę Panów, będzie bez kwest j i etycznym wyłomem w samem pojęciu wymiaru sprawiedliwości, a materjalnie będzie dotkliwym ciosem dla ludności.</u>
          <u xml:id="u-25.22" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Nasze poprawki zmierzają do tego, żeby, o ile ciężar ten nie da się zmniejszyć, to przynajmniej, by można umożliwić jego wykonanie. Tymczasem i te wszystkie poprawki zostały odrzucone.</u>
          <u xml:id="u-25.23" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Rząd i panowie z Bloku prorządowego są zdania, że wskutek podwyższenia tych opłat zwiększą się dochody skarbowe. Otóż ja przypomnę tylko, jak strasznie i boleśnie zawiodły nadzieje fiskalne, przywiązane do podwyższenia opłat pocztowych, podwyższenia opłat w monopolach, szczególnie w monopolu spirytusowym i tytoniowym. Podwyżki te zawiodły, życie pokazało, że jest silniejsze, niż teoretyczne rozumowania, życie pokazało” że wpływy z opłat pocztowych i monopolowych zmniejszyły się znacznie. Proszę Panów, jest tajemnicą poliszynela, że dzisiaj mamy zorganizowaną pocztę pozapaństwową. Mamy pocztmistrzów i pocztarzy różnych, rozumie się nienoszących dystynkcyj urzędników państwowych i oni pośredniczą w obrocie pocztowym między ludnością, gdyż to ludność taniej kosztuje. Rezultat jest taki, że cele fiskalne zawiodły, tak jak i tutaj cele fiskalne zawiodą. A że moje wywody nie są tylko teoretyczne, powiem, jakie były skutki wprowadzenia podwyżki opłat sądowych rozporządzeniem Rady Ministrów 25 lutego 1924 r. (nr 19 poz. 186 Dz. U. R. P.). Skutek tej ustawy był taki, że Rząd jak powiedziałem poprzednio ustawą z dnia 12 czerwca tego samego roku (nr 156 Dz. U. R. P.) zniżył opłaty do poprzedniej wysokości i to z mocą obowiązującą od 30 czerwca, a więc literalnie 3 miesiące ustawa ta obowiązywała. Dzięki wydziałowi izby adwokackiej w Przemyślu mam dane, jaki skutek wywarło podwyższenie opłat sądowych w jednym sądzie i to w Przemyślu, w sądzie okręgowym. A więc przed podwyższeniem opłat sądowych w ostatnim kwartale ilość spraw jednostkowych w sądzie okręgowym od 1 września do 31 grudnia 1923 r. wynosiła 456, a senackich 381. Następnie po wprowadzeniu w życie podwyższonych opłat za jeden kwartał, w czasie którego ustawy te obowiązywały, t. zn. od 1 marca do 30 czerwca 1924 r., ilość spraw jednostkowych z 456 spadła na 198, ilość spraw senackich spadła z 381 na 51.</u>
          <u xml:id="u-25.24" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Następnie, gdy cofnięto to rozporządzenie, to zaraz w następnym kwartale od 1 września do 31 grudnia 1924 r. znowu te cytry dosyć gwałtownie skaczą i ze 198 spraw jednostkowych podniosły się na 315, z cyfry 51 spraw senackich podniosły się do 87, bo opłaty zniżano. W ten sposób, proszę Panów, nie licząc się z empiryką życia, nie licząc się z faktami, odrazu skazuje się tę ustawę na bezpłodność, na to, że nie doprowadzi do zamierzonego celu, albo że osiągnie cel wręcz odwrotny.</u>
          <u xml:id="u-25.25" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Proszę Panów! Podtrzymuję w zupełności wszystkie nasze poprawki, jakieśmy poprzednio postawili. Ale jeszcze jedna rzecz, proszę Panów. Jaki to głęboki wpływ musi mieć na całokształt życia gospodarczego! W pierwszej mierze, w pierwszej linji ta fala odbije się na życiu kredytowem, w drugiej linji na stosunkach wogóle handlowych i na calem życiu gospodarczem. Żaden bowiem poważny wierzyciel prywatny lub kredytowa instytucja nie zechce udzielać kredytu, chociażby miał nie wiedzieć jak wielkie zasoby i rezerwy pieniężnej, jeżeli wie, że gdy przyjdzie do zrealizowania, to będzie musiał zapłacić większą kwotę na opłatę wpisową przy wnoszeniu skargi, czy ewentualnie przy jakichś środkach prawnych, przy ponownej rozprawie i t. d. będzie musiał zawinkulować znowu pewne dalsze kapitały. A więc pierwszem i najbliższem następstwem wprowadzenia w życie tej ustawy będą restrykcje kredytowe, będzie zredukowanie tego ożywczego czynnika, bez którego życie gospodarcze ostać się nie może, co znowu odbije się ujemnie i dotkliwie na całokształcie życia gospodarczego, w szczególności na kredycie. U nas interesy ratalne są rozpowszechnione. W sferach urzędniczych interesy ratalne, to jest kupowanie nie iza gotówkę, ale na raty, to jest jedyny sposób zaspakajania codziennych potrzeb osobistych czy rodziny.</u>
          <u xml:id="u-25.26" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Czy ten sklepikarz, gdzie się bierze towary spożywcze, lub magazyn z ubraniem i t. d. zechce dawać na raty, jeżeli wie, że w razie niezapłacenia będzie miał tak duże trudności, będzie musiał odrazu wyłożyć większą sumę na ściągnięcie swej pretensji? I, proszę Panów, te szerokie masy i warstwy czy one takie lub inne noszą miano, choćby nosiły miano urzędników państwowych, zejdą daleko poniżej możności zaspokojenia najkonieczniejszych potrzeb życiowych.</u>
          <u xml:id="u-25.27" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Dla życia gospodarczego, dla obrotu kredytowego i handlowego jednym z ważnych momentów jest możność prawidłowego, łatwego i szybkiego wymiaru sprawiedliwości, jeżeli odnośny czynnik na wypadek nieuczciwości, względnie zwlekania dłużnika będzie musiał uciec się do sądu. Jeżeli opłaty sądowe będą wielkie, zostanie ta możność załamana. Dlatego jesteśmy z przyczyn rzeczowych przeciwni wogóle temu projektowi ustawy w całości i w pojedyńczych artykułach.</u>
          <u xml:id="u-25.28" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Powiada Ministerstwo Sprawiedliwości, że dziś o wpływach za wymiar sprawiedliwości nic nie wie, bo to wszystko idzie na budżet Ministerstwa Skarbu, tak że Ministerstwo Sprawiedliwości nie może nawet wiedzieć, jakie są wpływy, czy są one czynne, czy bierne. Ale to można przecież osiągnąć drogą odpowiedniego książkowania, albo drogą odpowiednich znaczków sądowych, różnych stempli dla innych celów.</u>
          <u xml:id="u-25.29" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Proszę o poświęcenie baczniejszej uwagi poprawkom, jakie myśmy postawili i które podtrzymywać będziemy, a przynajmniej proszę o udzielenie swego poparcia tym poprawkom, których celem jest po 1) zmniejszenie wpisów, a po 2) jeśli nie zmniejszenie, to przynajmniej umożliwienie uiszczenia tych wpisów przez odpowiednie rozłożenie ich na raty. Czy ten podarunek, przyniesiony społeczeństwu obecnie w czasach tak strasznego kryzysu gospodarczego, w czasach ogólnego zubożenia i ogólnej nędzy, czy przyniesienie tej podwyżki będzie darem drogocennym i pożądanym? Odpowiedź jest jasna, że społeczeństwo za ten dar wdzięcznem Wam nie będzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Sommerstein.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo! Doznaję dziwnego uczucia, gdy patrzę na skład liczbowy Sejmu przy omawianiu tej sprawy. Okazuje się, że nie interes społeczny jest tym czynnikiem, który zapełnia ławy poselskie, ale raczej momenty chwilowej polityki, namiętności i wzburzenia, te zwykle zapełniają szczelnie salę. Uważam, że ustawa o podwyżce opłat sądowych wrzyna się tak głęboko w życie społeczne i gospodarcze całej ludności, bez względu na jej uwarstwienie narodowościowe, polityczne czy wyznaniowe, że wymaga chwili poważnej, bacznej uwagi całego Sejmu, aby nie zostały zachwiane podstawowe zadania Państwa wobec społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo! Następuje znowu nowelizacja ustawy o opłatach sądowych na terenie Małopolski. Ostatniej dokonano w roku 1924. Wówczas dwukrotnie, najpierw rząd Władysława Grabskiego, korzystając z pełnomocnictw, uważał, że jednem ze źródeł sanacji ma być podwyższenie opłat sądowych na terenie Małopolski i 25 lutego 1924 r. rada ministrów wydała rozporządzenie, które w dwójnasób podwyższało dotychczasowe opłaty sądowe. Ale wówczas sytuacja była taka — pomijam stan gospodarczy ludności, — że wyłącznym motorem tej podwyżki było ministerstwo skarbu, — wówczas rząd w osobie prezesa rady ministrów i ministra skarbu wprowadził tę wielką podwyżkę. Ministerstwo sprawiedliwości nie ponosiło żadnej winy w tej podwyżce z 1924 r. I wtedy w czasie stosunkowo krótkim w sejmie ówczesnym, w czasie sejmowładztwa, w tym sejmie rozproszkowanym na partje i partyjki wyłonił się odruch. Wysoka Izbo, my Klub Żydowski, nigdy nie rozporządzaliśmy większością cyfrową w Sejmie, ani też nigdy nie mogliśmy się użalać na to, że nasze wnioski spotykają się ze zbyt pochopnem przyjęciem przez większość Sejmu, ani w okresie sejmowładztwa, ani w okresie obecnym, przedmajowym, czy pomajowym niema żadnej różnicy. Ale kiedy w marcu 1924 r. zaproponowaliśmy uchylenie tego rozporządzenia rady ministrów i gdy przyszedłem z wnioskiem, który następnie został ubrany w szaty ustawy z 12 czerwca 1924 r., wtedy ten odruch opiniji publicznej, przez nas reprezentowanej, spotkał się z jednomyślnem uznaniem wszystkich klubów sejmowych, Panowie mogą skonstatować z protokółów sejmowych tę jednomyślność, z jaką ta nasza propozycja bez dyskusji na plenum została przyjęta przez cały Sejm. I co więcej — wtedy prowadziłem walkę wyłącznie z naczelnikiem wydziału opłat w Ministerstwie Skarbu; natomiast nie miałem najmniejszego sprzeciwu Ministerstwa Sprawiedliwości, i owszem, w miarę możności, w ramach unikania dysonansów pomiędzy poszczególnymi ministrami właśnie było ciche placet Ministerstwa Sprawiedliwości, żeby te opłaty zmniejszyć. Wtedy była mowa tylko o środkach fiskalnych i nie słyszeliśmy od Ministra Sprawiedliwości jakoby podwyższenie opłat miało się przyczynić do usprawnienia aparatu sądowego. Tych argumentów nie wysuwano.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#EmilSommerstein">Dziś, Wysoka Izbo, gruntownie sytuacja się zmieniła. Projekt wnosi p. Minister Sprawiedliwości, projekt przychodzi na Komisję Prawniczą i tu reprezentuje tę myśl fiskalną wyłącznie Ministerstwo Sprawiedliwości. Ministerstwo Skarbu ze spokojem pozostawia obronę interesów fiskalnych i skarbowych Ministerstwu Sprawiedliwości, temu najwyższemu strażnikowi pieczęci państwowej, najwyższemu strażnikowi wymiaru sprawiedliwości. I słusznie. Zaufanie nie zostało zawiedzione, Ministerstwo Sprawiedliwości bez reszty na Komisji Prawniczej przeprowadziło wszystkie proponowane podwyżki, a większość uchwaliła wszystkie zmiany o podwyższenie opłat sądowych.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#EmilSommerstein">Zanalizuję te założenia, na których buduje się przedłożona ustawa. Powiada się, że ma nastąpić unifikacja.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo! Opłaty sądowe są w ścisłym związku z kodeksem postępowania sądowego. Nie można pomyśleć nawet w abstrakcji, aby system opłat sądowych szedł jedną drogą, a system postępowania sądowego, dla którego są przeznaczone te opłaty, inną drogą. Dlatego musi przyjść Ministerstwo Sprawiedliwości do Wysokiej Izby nie z jednym projektem zmiany opłat sądowych, ale z trzema projektami, gdyż są trzy dzielnice i w każdej z nich obowiązuje oddzielna ustawa kodeksu postępowania sądowego. I to dzieje się w momencie, kiedy za 8 miesięcy, bo z dniem 1 stycznia 1933 r. ma wejść w życie jednolity kodeks postępowania sądowego. Czy w tych warunkach można mówić o unifikacji ustaw? Panowie wnoszą trzy ustawy. Czy jest rzeczywiście konieczność, ażeby na 8 miesięcy rozbijać ten gmach opłat sądowych i wprowadzić nową ustawę, a za 8 miesięcy, czy drogą pełnomocnictw, czy inną drogą przyjść znowu z jednolitym projektem opłat sądowych? Jest już taki jednolity projekt, opracowany przez Komisję Kodyfikacyjną, ale nie przedkładacie go. Czy tych 8 miesięcy, to jest, Panie Ministrze, naprawdę okres, który w perspektywie trwałej kodyfikacji ma odegrać rolę?</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#EmilSommerstein">Jeżeli chodzi o względy fiskalne, to zainteresowałem się temi cyframi wedle preliminarza budżetowego. Okazuje się, że budżet Ministerstwa Sprawiedliwości wynosił w wydatkach według wykonania na rok ubiegły 129,126.763 zł, obecnie preliminuje się 100.899.000 zł, a zatem obniżono go prawie o 30%; podczas, gdy w raku ubiegłym preliminowano 97.897.640 na wymiar sprawiedliwości, t. j. na główne funkcje Ministerstwa Sprawiedliwości, to w roku bieżącym preliminuje się na ten cel wydatki w wysokości 73.284 000. A zatem ta cała obniżka, prawie że cała, bo 90% w wysokości 25 miljonów, odbije się na samym wymiarze sprawiedliwości. I tem samem Panowie załatwili drugi swój argument: usprawnienia aparatu sądowego, bo o dwadzieścia kilka procent zmniejszyli Panowie to usprawnienie. Jeżeli dotychczas aparat był niesprawny z powodu małej ilości etatów, to oczywiście w tych cyfrach budżetowych okaże się to tem bardziej. Natomiast w poprzednim roku dochody wymiaru sprawiedliwości dały cyfrę 42.469.100 zł, a zatem w porównaniu z cyfrą wydatków 97 miljonów mniej więcej około 45% wydatków wymiaru sprawiedliwości pokryły dochody wymiaru sprawiedliwości. Panowie w roku bieżącym preliminują wydatki wymiaru sprawiedliwości na 73.284.000 zł, a preliminuje się dochód już na podstawie uchwalić się mających ustaw na 64.464.800 zł, a zatem w wysokości prawie że ponad 85%, podczas gdy budżet poprzedni wykazywał, że wydatki wymiaru sprawiedliwości zostają pokryte tylko w 45%, Panowie chcą, ażeby wymiar sprawiedliwości był obecnie pokryty w 85%. A zatem słuszny jest ten zarzut, który tu podniesiono, że wymiar sprawiedliwości, prawie że najistotniejsza funkcja organizmu państwowego, prawie że najprymitywniejsza funkcja, która była pierwszem wiązadłem w organizacji państwa, bo od tego się zaczęło, ażeby rozsądzać spory między członkami danej grupy i po to jest potrzebny w życiu zbiorowem ten organ funkcji, ażeby utrzymać w ryzach i umożliwić współżycie między poszczególnemi jednostkami i postawić szranki wybujałemu indywidualizmowi i egoizmowi danej jednostki. Na tem polega istotny wymiar sprawiedliwości i istotne zasadnicze zadanie organizmu państwowego, organizmu zbiorowego, Ale, Wysoka Izbo, zamiast tego, traktuje się tę funkcję jako lukratywne przedsiębiorstwo, bo w 85% mające się pokryć ze swoich dochodów — coś w rodzaju poczty lub kolei. Słusznie powiedział p. senator Makarewicz w Senacie, omawiając ustawę małżeńską, że małżeństwo to nie jest fundusz drogowy, to nie jest samochód. Sprawiedliwość, to nie jest ambulans pocztowy lub wagon kolejowy. To są rzeczy odmienne i należy odmiennie na nie patrzeć. Jeżeli dziś w tej materji zabieram głos po wyczerpującym wywodzie p. Zahajkiewicza, to nie dlatego, ażebym się łudził, że ta ustawa będzie na plenum zasadniczo zmieniona, ale aby ustalić odpowiedzialność za taką ustawę, która może stać się katastrofalną w skutkach, o ile chodzi o spoistość i przywiązanie danego obywatela do Państwa, o ile chodzi o stwierdzenie tego momentu, czy i w jakim zakresie Państwo spełnia fundamentalne swoje funkcje wobec obywateli. To nie jest kwestja narodowościowa, wyznaniowa, stosunków politycznych, to jest kwest ja ogólno-państwowa, dlatego obowiązkiem każdego posła, bez względu na ugrupowanie, jest wniknąć w sprawę i przed oddaniem ostatecznego głosu za tą ustawą zastanowić się nad jej konsekwencjami, względnie nad jej błędami.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo! Jako dalszy argument wysuwa się ten moment, że dotychczas znaczna część tych opłat wymykała się od Skarbu Państwa, bo opłacano je zdołu. Słyszeliśmy, że tak było w b. zaborze pruskim, a specjalnie na terenie Górnego Śląska. P. Jeszke, jako referent ustawy dla tamtej dzielnicy przytoczył cyfry. Nie słyszeliśmy jednak żadnych cyfr, ani od Ministerstwa Sprawiedliwości, ani od p. referenta” co do zaboru austrjackiego. Ministerstwo Sprawiedliwości, które wnosi ten projekt, nie miało wogóle dotychczas tych wpływów, bo one szły do Ministerstwa Skarbu, i dlatego nie ma najmniejszych wiadomości, nie może ich mieć, o ile te wpływy nie dosięgają Skarbu, ale ja mam zaufanie do władz skarbowych, że organa skarbowe należycie te opłaty ściągają. Muszę natomiast skonstatować jeden z motywów w uzasadnieniu, że nie nalepiano znaczków stemplowych przy wnoszeniu, aż dopiero przy wyroku, wtedy, gdy sprawa była w drugiej instancji. Ta rzecz opiera się na niezrozumieniu stanu rzeczy, względnie na fałszywych relacjach, bo rzeczy te zdarzają się w wyjątkowych wypadkach i nie mogą być poważnym argumentem dla budowania tak poważnej kodyfikacji, tak poważnych zmian, jakie wprowadza właśnie przedłożona ustawa. Uważam tedy” że żaden z argumentów wysuniętych przez ministerstwo nie jest przekonywający, gdyż nie jest unifikacją przedstawienie 3 odrębnych ustaw w momencie, kiedy za 8 miesięcy ma wejść w życie jednolity kodeks sądowego postępowania cywilnego i gdy ma być również wniesiona nowa jednolita ustawa o opłatach sądowych. A zatem jest to nie unifikacja, a dezunifikacja, jest to szerzenie chaosu ustawodawczego, który dziś i tak w tej dziedzinie istnieje. Niema mowy o tem, aby ta ustawa zapobiegała złu, które było dotychczas” bo i dotychczas opłaty normalnie wpływają.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#EmilSommerstein">Pozostaje jeden argument, że Ministerstwo Sprawiedliwości wobec Ministerstwa Skarbu nie może dać pełnego obrazu swoich wpływów, szczególniej, jeśli chodzi o Małopolską. Jest to rzecz tak mała, nieistotna i błaha, że nie może być uważana za poważny argument, przemawiający za unifikacją, w rezultacie załatwi tę sprawę tak drobna rzecz, jak wydrukowanie znaczków sądowych, któreby tę rzecz ujawniały na rzecz Ministerstwa Sprawiedliwości w stosunku do Ministerstwa Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#EmilSommerstein">Nietylko my mówimy, iż podwyższenie opłat sądowych spowoduje właściwie zmniejszenie dochodów skarbowych. To było wentylowane w roku 1923 i znalazło swój wyraz i w opinji i w prasie. Mam przed sobą wyimek z artykułu umieszczonego w 100 numerze „Rzeczypospolitej” z roku 1923, gdzie czytamy: „Jak nadmierne stawki podatkowe wpływają zgubnie na zasadnicze funkcje władzy państwowej, możemy studjować w Małopolsce, jakby na klinicznym przykładzie, na podwyższeniu opłat sądowych. Tak wysokie opłaty powodują, że ludzie średnio zamożni nie mogą sobie pozwolić na wymiar sprawiedliwości, który dostępny jest albo zupełnie ubogimi, wolnym od opłat na podstawie świadectw ubóstwa, albo też ludziom bardzo majętnym. Ten stan prowadzi coraz częściej nietylko do przewagi wielkiego kapitału w wymiarze sprawiedliwości — powoduje bowiem wielką ilość wyroków zaocznych lub też zaniechać spraw przez ubogich poproś tu dla niemożności prowadzenia ich — ale wprost dla szantażów sądowych”.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#EmilSommerstein">A zatem już wówczas tę rzecz omawiano, jako pewne denegatio iuriis, jako odmowę wymiaru sprawiedliwości, a było to w roku 1923/24, w okresie inflacyjnym, kiedy właściwie zacierała się różnica i nie było ludzi ubogich, każdy siedział na worku pieniędzy i kwestja podwyższenia tych opłat, które zmniejszały się z dnia na dzień wskutek inflacji i dewaluacji marki, nie wchodziła w rachubę Czy Panowie uważacie, że dziś położenie społeczeństwa jest takiem, że kwestja opłat sądowych nie będzie hamulcem i ryglem, który zarygluje drzwi do świątyni Temidy i nie dopuści do niej tych wszystkich, którzy chcą szukać wymiaru sprawiedliwości i wierzą, że tę sprawiedliwość znajdą?</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: Byle adwokaci tyle nie brali! Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#EmilSommerstein">Sądziłem, że p. Poseł ma o tej sprawie głębszy sąd i że nie będzie tak powierzchownie ujmował tego problemu.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#EmilSommerstein">Przechodzę teraz, Wysoka Izbo, do omówienia szczegółów. Według art. 7 opłata sądowa, ta wysoka, 3% ma być uiszczona przy wniesieniu pisma, lub przy zgłoszeniu wniosku podlegającego opłacie. Żadna czynność nie będzie podjęta na skutek pisma, od którego nie została uiszczona należna opłata sądowa. Pismo takie będzie zwrócone, jeżeli wnoszący je w ciągu 7 dni od daty doręczenia mu wezwania o Uzupełnienie braku nie uiści przypadającej opłaty, lub jej nie uzupełni do należytej wysokości. Chcę zwrócić uwagę, że wniesienie skargi ma dla powoda znaczenie nietylko rozpoczęcia przewodu sądowego, jest to nietylko pierwszy krok, który ma prowadzić do przymusowej realizacji jego słusznego roszczenia, ale często jest koniecznem wniesienie skargi, aby zapobiec przedawnieniu pretensji, bo są pewne terminy przedawnienia w ustawach materjalnego i procesowego prawa, które nakazują pod rygorem utraty roszczenia dochodzenie tej pretensji w pewnym czasie. A zatem stwarzacie Panowie taką sytuację, że wskutek niemożności uiszczenia opłaty na czas przedawni się pretensja. Myśmy proponowali, aby ten okres 7-dniowy podwyższyć do dni 30, bo uważaliśmy, że w ciągu tego czasu stronie łatwiej nawet w ciężkich czasach wystarać się o gotówkę. Ale sprzeciwiono się temu i odrzucono tę poprawkę. Pytam się Wysokiej Izby, w czem doznaje uszczerbku interes Skarbu, jeżeli strona wnosząca skargę uiści tę opłatę w ciągu dni 30, a nie 7, jeżeli sąd i tak przedtem nie nada biegu dalszemu postępowaniu. Nikt mi na to nie odpowie, nawet p. kolega Kleszczyński tymi adwokatami nie wyargumentował nic, a mimo to Panowie tę poprawkę odrzuciliście. A zatem niema żadnych argumentów rzeczowych. Panowie odrzuciliście tę poprawkę tylko dlatego, że w tekście projektu rządowego jest tak napisane, że nie może być ani jedno słowo zmienione, że wszystko jest święte.</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#EmilSommerstein">Przypomnę Panom, że w ustawie niemieckiej z 1 kwietnia 1927 r. § 74 ust. 4 jest analogiczne postanowienie, że powód może otrzymać odroczenie terminu złożenia opłaty, jeżeli ma wielkie trudności z dotrzymaniem terminu, a omieszkanie terminu naraziłoby go na niepowetowaną szkodę, Wysoka Izbo! Szereg opłat stemplowych i skarbowych kredytuje Skarb Państwa, jeżeli chodzi o podatki, czy o cła, albo też o opłaty stemplowe. Sprawiedliwości na kredyt nie chce Ministerstwo Sprawiedliwości dać.</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#EmilSommerstein">Panowie powiadacie, że to jest niepotrzebne, bo biedni ludzie będą się starali o prawo ubogich. Jest to pogląd słuszny, ale tylko przy zielonym stoliku Ministerstwa, bo życie przekreśla tę argumentację, bo trzeba najpierw przeczytać przepisy obowiązującej jeszcze procedury cywilnej na ziemiach Małopolski, gdzie cały alembik postępowania jest przepisany, aby to prawo uzyskać. Trzeba mieć zaświadczenie właściciela domu, poświadczenie proboszcza, lub gminy wyznaniowej, komisarjatu dzielnicowego, lub starostwa, a właściwie kiedy się to zwolnienie dostaje? Tylko wtedy, według brzmienia ustawy, jeżeli niezbędne utrzymanie danej jednostki doznałoby uszczerbku.</u>
          <u xml:id="u-27.16" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo, czy właściciel placu niezabudowanego, albo nawet właściciel budynku, małej realności, która mu nie przynosi dochodów, którą on sam zamieszkuje, albo której lokatorzy nic nie płacą, dostanie świadectwo ubóstwa, czy dostanie zwolnienie od. opłaty sądowej? Nie łudźmy się. Te zabiegi pochłoną masę czasu, a tymczasem minie termin przedawnienia i przepadnie pretensja.</u>
          <u xml:id="u-27.17" who="#EmilSommerstein">Panowie budujecie ustawę także dla ograniczenia pieniactwa. To nie jest wyraźnie w motywacji powiedziane, ale zostało przyznane na komisji. Znowu nic bardziej chybionego jak to, bo Panowie bijecie tu na pieniactwo, ale czy jest wogóle obecnie pieniactwo? Niema wątpliwości, że jeżeli ktoś kiedykolwiek był pieniaczem, wytaczał jako powód pieniacze spory, to ten stan obecnie nie Istnieje. Obecna sytuacja jest tak ciężka, tak mało jest zbędnej gotówki, że nawet opłaty dotychczasowej nikt nie zaryzykuje na prowadzenie pieniaczego sporu. Wielu nie wytacza sporów bardzo ważnych, bo nie mają gotówki i — chcę zastosować do p. kolegi Kleszczyńskiego — nie mają pieniędzy na zapłacenie adwokata, a co ważniejsze nie wierzą, ażeby nawet po wygraniu mogli uzyskać w drodze egzekucji zaspokojenie swoich pretensyj. A zatem o pieniaczych powodach niema mowy. Jeżeli jest pieniactwo, to jest w obecnej chwili może po stronie pozwanych, którzy najczęściej nie mogą zapłacić, ale w pewnym małym odsetku może nawet i nie chcą zapłacić. Więc się „pieniacza”, ale nie z ich winy, lecz z winy obecnych stosunków ogólnych. Myśmy nawet jedno takie pieniactwo zalegalizowali, bo uchwaliliśmy przed kilku dniami ustawę o ulgach egzekucyjnych dla gospodarstw rolnych.</u>
          <u xml:id="u-27.18" who="#komentarz">(P. Ciołkosz: Jak Pan może mówić, że to jest pieniactwo.)</u>
          <u xml:id="u-27.19" who="#EmilSommerstein">Ja sądziłem, że Pan weźmie poważnie to, co mówię. W tej chwili to wyjaśnię. Powiedziałem, że pieniactwo w obecnej chwili polega nietylko na tem, że się nie chce, to jest szczątkowy, mały ułamek, ale na tem, że się nie może zapłacić. I to jest winą ogólnych stosunków, położenia gospodarczego i to zostało zalegalizowane w tej ustawie, gdzieście Panowie powiedzieli, że odracza się na jeden rok prowadzenie licytacyj przeciw właściciel om gospodarstw rolnych. A zatem, jeżeli niema tego pieniactwa, to tem mniej można karać za to nieistniejące pieniactwo pozwanych — powoda. A przecież powiada się: powód ma złożyć z góry wszystkie należności.</u>
          <u xml:id="u-27.20" who="#EmilSommerstein">A klasycznym już przykładem, jak się tę rzecz pojmuje I ujmuje, jest przepis art. 27, który powiada, że przy skardze wekslowej powód płaci tylko połowę wpisu stosunkowego. Ale jeżeli pozwany wniesie zarzuty i wskutek tego odbędzie się normalne postępowanie sądowe, to tę drugą połowę uiści nie pozwany, który swemi zarzutami spowodował prowadzenie sporu, lecz ten sam powód, który na zasadzie swojego wekslu wytoczył skargę wekslową.</u>
          <u xml:id="u-27.21" who="#EmilSommerstein">A zatem widzimy, że ustawa i w szczegółach stawia sprawę na głowie, bo jeżeli się powiada, że ten, który swoją czynnością, swojem pismem, spowodował działanie sądowe, ma ponosić opłaty sądowe — to nie można tylko jednostronnie obarczać powoda, ale należy pamiętać, że i pozwany jest w dużej mierze motorem tego dalszego postępowania sądowego i należy rozłożyć opłaty sądowe w równej mierze między powoda i pozwanego. I do tego zmierzała pierwsza nasza zasadnicza poprawka.</u>
          <u xml:id="u-27.22" who="#EmilSommerstein">Kwestja druga. Ustawa z pominięciem wszystkich dotychczasowych przepisów, a w szczególności ustawy niemieckiej, nie przeprowadza żadnego stopniowania między apelacją a rewizją, a przecież to stopniowanie jest wskazane, bo im wyższy jest środek, im większy dobór sił sędziowskich, im większy wysiłek umysłowy po ich stronie, tem bardziej powinnyby być stopniowane te opłaty, względnie stopniowanie opłat ma być także ewentualnie zatamowaniem nadmiernych środków prawnych w wyższych instancjach.</u>
          <u xml:id="u-27.23" who="#EmilSommerstein">Ponadto ustawa nie uwzględnia specjalnie tych przepisów procedury dotychczas obowiązującej;, które przewidują, że kilkakrotnie nawet może nastąpić zniesienie wyroków niższych instancyj. Powiedziano tu, że okres 8-miesięczny jest za krótki, ażeby w obrębie tego czasu kilkakrotne zniesienia nastąpiły. Ale, Wysoka Izbo, my nie wiemy — ten okres 8-miesięczny może się także przedłużyć, a zresztą czasem sprawy przechodzą zbyt szybko. W żadnym razie nie jest dopuszcza lnem, ażeby od każdej apelacji która na wypadek pozytywnego rezultatu ujawnia błędy niższej instancji, za te błędy płaciła strona, a w szczególności apelant.</u>
          <u xml:id="u-27.24" who="#EmilSommerstein">W postępowaniu egzekucyjnem nietylko pobiera się wpis stosunkowy, ale także za poszczególne czynności i to wcale wysokie opłaty. No, rzecz najgorsza została usunięta, rzecz, co do której było wprost niezrozumiałem, jak ona mogła znaleźć się na stole ustawodawczym w Ministerstwie Sprawiedliwości, bo domagano się nawet specjalnych wpisów za zastanowienie, ograniczenie i wstrzymanie egzekucji. Ta rzecz była już tak daleko posunięta, że większość komisji zrozumiała, że jest to rzecz niemożliwa. Ale Panowie żądacie np. nadal części wpisu stosunkowego, a to dochodzi do 1% za przeprowadzenie podziału sum egzekwowanych między wierzycieli. Przecież to jest właściwa funkcja postępowania egzekucyjnego całe postępowanie egzekucyjne jest na to, żeby stworzyć ten fundusz pokrycia i między wierzycieli go rozprowadzić. Za to należy się odrębny wpis stosunkowy? Dla mnie jest to niezrozumiałe. Od przybicia targu nieruchomości w sprzedaży w drodze licytacji Panowie wprowadzacie (w art. 31) od sumy kupna opłatę w wysokości 1/5 części wpisu stosunkowego, a przecież płaci się niezależnie od tego opłatę od przeniesienia nieruchomości. W ten sposób rozbija się postępowanie egzekucyjne na poszczególne czynności i wymaga się za każdą czynność procentowej części wpisu, ale to w sumie da przecież więcej niż ten główny wpis stosunkowy. Jeszcze ciekawsze są te przepisy (art. 33), w których Panowie uwzględniają, że na żądanie strony będzie jej zwrócony: 1) wpis od pisma zwróconego lub odrzuconego z powodów formalnych; 2) wpis od skargi, która przed doręczeniem stronie pozwanej została odrzucona z powodu niedopuszczalności drogi sądowej, sprawy osądzonej, braku zdolności procesowej i t. d. Dlaczego moment doręczania wezwania sądowego ma decydować? Czy za takie funkcje nieistotne, jak doręczenie wezwania pocztą, czy przez woźnego ma się zapłacić połowę wpisu, to znaczy 1,5% sumy. Panowie powiadacie, że zwrócony będzie wpis od skargi, apelacji i rewizji w razie cofnięcia ich przed wysłaniem stronie przeciwnej. A jeżeli już wysłano tę apelację stronie przeciwnej — znowu mamy funkcję minimalną, którą uskutecznia poczta, lub woźny, czy za to należy zatrzymać połowę wpisu stosunkowego?</u>
          <u xml:id="u-27.25" who="#EmilSommerstein">Albo w art. 34 mówi się że może być zwrócona połowa wpisu od skargi apelacji i rewizji w razie cofnięcia przed rozpoczęciem rozprawy. A jeżeli się rozprawa rozpoczęła? Przecież istota funkcjonowania sądu w wypadku apelacji polega na ferowaniu orzeczenia apelacyjnego, przecież tego przewodu sądowego w znaczeniu sądu pierwszej instancji niema. Panowie przewidują zwracanie połowy wpisu od apelacji i rewizji w razie odrzucenia jej, jako niedopuszczalnej lub spóźnionej. Przecież w tym wypadku niema żadnych funkcyj merytorycznych sądu, bo jeżeli apelacja jest niedopuszczalna, lub spóźniona, to odrzucenie apelacji odrazu uskuteczniła pierwsza instancja, a nie druga; czy za to ma się płacić połowę wpisu stosunkowego?</u>
          <u xml:id="u-27.26" who="#EmilSommerstein">A teraz rzecz jeszcze ważniejsza. Panowie zgodziliście się na to, aby w razie wydania wyroku z uznania, zwrócić połowę wpisu, a odrzuciliście jednocześnie naszą poprawkę co do zwrócenia połowy wpisu na wypadek wyroku zaocznego; a przecież między wyrokiem z uznania a wyrokiem zaocznym niema żadnej istotnej różnicy dla prawnika. Różnica polega na tem, że przy wyroku z uznania pozwany przychodzi do sądu, a więc bardziej zatrudnia sąd, bo zatrudnia go swoją przemową, przychodzi do sądu i powiada: uznaję słuszność zaskarżenia o roszczenia; sąd przyjmuje oświadczenie do wiadomości, protokułuje i na tej podstawie wydaje wyrok z uznania. Są jednak pozwani, bardziej wrażliwi i delikatni, którzy w poczuciu, że sprawa jest słuszna, wstydzą się pójść do sądu, by powiedzieć, że sprawa jest słuszna, nie przychodzą więc do sądu, bo wiedzą, że na podstawie przepisów procedury cywilnej zapadnie wyrok zaoczny. Czy sąd ma w danym wypadku więcej czynności? Nie widzi pozwanego, wywołuje go, konstatuje, że go niema mimo doręczenia mu wezwania i wydaje wyrok zaoczny. Mimo to Panowie powiadają, że przy wyroku z uznania zwraca się połowę wpisu, a przy wyroku zaocznym nie zwraca się połowy wpisu. W jednym wypadku Panowie chcą, a w drugim nie chcą. Mnie się wydaje, że należy polegać na argumentach, a nie może być widzimisię. A zatem dlaczego? Proszę o rzeczową odpowiedź i Ministerstwa Sprawiedliwości i p. referenta — jaka jest różnica między wyrokiem z uznania a wyrokiem zaocznym, co powodowało, by w jednym wypadku odrzucić poprawkę; my uważamy, że wyrok z uznania traktować należy narówni z wyrokiem zaocznym.</u>
          <u xml:id="u-27.27" who="#EmilSommerstein">Jestem spokojny, że rzeczowej odpowiedzi nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-27.28" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo! Tak samo Panowie wprowadzacie nowe opłaty kancelaryjne za samo wygotowanie wyroku. Ale przecież we wpisie stosunkowym to się już mieści. Wygotowanie wyroku jest to istotna funkcja sądu i za to pobiera się 3%. Nie potrzeba było nowego art. 40 tworzyć, lecz w art. 46, czy którymkolwiek innym...</u>
          <u xml:id="u-27.29" who="#komentarz">(Głos na ławach BB: W art. 16.)</u>
          <u xml:id="u-27.30" who="#EmilSommerstein">...dodać, że wpis stosunkowy wynosi 3,3%. I cała rzecz byłaby załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-27.31" who="#EmilSommerstein">Ale chodzi o to, żeby to porozmieszczać w różnych artykułach, aby nie można było się zorjentować, jak dalece fiskalizm zapuścił swe macki w dziedzinę sprawiedliwości, jak dalece udaremnione będzie dochodzenie pretensji w sądzie.</u>
          <u xml:id="u-27.32" who="#EmilSommerstein">Uważamy tedy, Wysoka Izbo, że przedłożony projekt nie przyczyni się do unifikacji, nie zasili Skarbu Państwa, nie usprawni aparatu sądowego, ale stanie się walnym motorem udaremnienia istotnej funkcji państwowej, należytego wymiaru sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-27.33" who="#EmilSommerstein">Z tych powodów, nie przewidując, żeby Panowie dziś na plenum Sejmu przyjęli choćby najsłuszniejsze i najbardziej rzeczowe poprawki, głosować będziemy przeciw przedłożonej ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WacławMakowski">Głos ma sprawozdawca p. poseł Bierczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Wysoki Sejmie! Mam wrażenie, że moi szanowni przedmówcy napróżno trudzili się, żeby wytłumaczyć społeczeństwu polskiemu, kto ponosi odpowiedzialność za uchwalane ustawy. Sądzę, że społeczeństwo polskie wie dokładnie, kto teraz ponosi odpowiedzialność za uchwalone ustawy.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Otóż chcę się zająć kilku zarzutami, które postawili pp. Zahajkiewicz i Sommerstein, może nie w jednakowych słowach, ale których istota ściąga się do jednego, mianowicie, że ta ustawa jest antydemokratyczna i ma charakter antyspołeczny, że tamuje dostęp, zwłaszcza sferom biedniejszym” do sądownictwa.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">P. Zahajkiewicz powiedział, że projekt ma tendencje jak najprzykrzejsze dla społeczeństwa. Otóż tak nie jest. Projekt pierwotny istotnie był przykry, bo przyjmował najwyższe opłaty, znane dotychczas na ziemiach zachodnich Rzeczypospolitej, mianowicie 4,4%. Natomiast projekt nowy idzie po linji wypadkowej pomiędzy najwyższemi opłatami sądowemi, obowiązującemi dotychczas na terenie ziem zachodnich, a najniższemi, jakie obowiązują na terytorjach województw centralnych i wschodnich, ustanawiając 3,1%. A tu zgodzi się p. Zahajkiewicz, i ja to w moim referacie podniosłem, że opłaty wynoszą 3,1%.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Dalej powiedział p. Zahajkiewicz, że projekt ten pomija projekt Komisji Kodyfikacyjnej. Otóż tak nie jest. Szereg tych przepisów, bodaj większość, wzięta jest z projektu Komisji Kodyfikacyjnej. Prawda, że stawki Komisji Kodyfikacyjnej są mniejsze, bo obliczane były w innych warunkach budżetowych, obecnie zaś obliczane są w innych.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Być może, kiedyś przyjdzie czas, że Państwo będzie na tyle zasobne, iż będzie mogło wrócić do tych stawek lub do stawek zbliżonych. Obecnie ze względów budżetowych większość komisji, która jest większością odpowiedzialną za uchwalenie ustawy i popierającą rządy odpowiedzialne za Państwo, niżej zejść nie mogła.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Czy ta ustawa jest antydemokratyczna i antyspołeczna? Przedewszystkiem mamy wrażenie, że zachodzi tu małe nieporozumienie. Panowie przedmówcy pomieszali rolę państwa i sądownictwa w sprawach karnych i cywilnych.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Istotnie państwo ma pierwszorzędny interes w tem, ażeby w sprawach karnych nie kto inny, ale właśnie ono regulowało za pomocą sądów stosunki bezpieczeństwa, wykroczenia i przestępstwa przeciw ustawie, natomiast w dziedzinie prawa cywilnego istnieje olbrzymi zakres stosunków, co do których państwo nie jest zainteresowane, czy strony uregulują je tak, czy inaczej, byle to się odbywało w granicach obowiązującego prawa. Istnieją coprawda działy w prawie cywilnem, w których państwo jest zainteresowane, jak np. prawa stanu, sprawy stosunków osobowych, umowy o najem pracy i t. d., ale jest olbrzymi zakres stosunków prawnych w prawie cywilnem, gdzie państwo nie jest bezpośrednio zainteresowane, ażeby obywatel z każdym zatargiem spieszył przed sądy państwowe, Dlatego Komisja Kodyfikacyjna, jak również mająca obowiązywać wkrótce, jednolita procedura cywilna, faworyzuje sądy cywilne, nad któremi rozwodził się p. Zahajkiewicz. Tak samo my w tej ustawie je faworyzujemy.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#komentarz">(Przerywania. P. Zahajkiewicz: To jest wykoszlawienie.)</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">To nie jest żadne wykoszlawienie. Nie zaprzeczą mi panowie adwokaci z Małopolski, że w sądach okręgowych cieszyńskich i w Małopolsce ilość spraw sadowych przewyższa znacznie i co do obszaru i co do głowy ludności ilość spraw sądowych w innych dzielnicach. Czy to nazwiemy pieniactwem, czy nazwiemy jakkolwiek inaczej, musimy uznać, iż ten stan, jaki jest na terenie naszej dzielnicy południowej, nie jest pożądany. My się tego nie wypieramy, że spodziewamy się pewnego obniżenia ilości spraw sądowych pewnego ukrócenia tak zwanego — weźmy to już w cudzysłów „pieniactwa”. Niewątpliwie nastąpi ono wskutek pewnego podwyższenia opłat. P. dr. Zahajkiewicz zaprodukował tu cyfry spadku spraw sadowych, kiedy opłaty sądowe były podniesione o 100%. My podnosimy opłaty o 30% przeciętnie, i tu podkreślam jeszcze, że dla najuboższych sfer będzie to raczej ulga, albowiem sztywna część obecnie obejmującej taryfy była dla wyższych kwot korzystniejsza, a więcej musiano płacić przy kwotach niższych; nie dochodziło jednak do tak drastycznych różnic, jak na terenach ziem zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#komentarz">(P. Zahajkiewicz: Ale dodatkowych opłat nie było.)</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Owszem, za wszystko się stemple płaciło.</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Podam tylko krótko przykłady. Oto przy kwocie 100 zł koszta według naszego projektu wzrastają o 0,25%, przy kwocie 200 zł przy jednej instancji maleją o 41%, przy dwóch instancjach maleją o 44%; przy kwocie 300 zł przy jednej instancji maleją o 17%, przy dwóch instancjach maleją o 21%; przy kwocie 500 zł przy jednej instancji maleją o 6%, przy dwóch instancjach o 9%, przy trzech instancjach o 35%, przy kwocie 700 zł wzrastają przy jednej instancji o 32%, przy dwóch instancjach o 27%, a przy trzech instancjach o 7%. Jak powiedziałem, jest to skutek budowy tej sztywnej taryfy, która za 400 zł przewidywała te same opłaty, co i za 1000 zł. Tak samo przy egzekucji przewidywała te same opłaty za 1000 zł i za 1 miljon zł. Takich urządzeń chyba za demokratyczne i prospołeczne uznać nie można. Nie widzę żadnej racji, aby ci, którzy dochodzą wyższych kwot, mieli mniej płacić.</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Powiedzieli przedmówcy moi, że to będzie obciążenie kancelaryj. Nie będzie obciążenia, bo będą znaczki stemplowe, które strony będą nalepiać i kancelarja będzie zajęta tylko w tych wypadkach, kiedy wartość przedmiotu sporu będzie nieokreślona, lub określić się nie da.</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">P. poseł S ommerstein uzasadniał z pewną dozą złośliwości odrzucenie jego poprawki do art. 7; powiedział, że jakoby ani jedno słowo w przedłożeniu rządowem nie mogło być zmienione. P. posłowi Sommersteinowi jest dobrze wiadomem, że tak nie jest, że odrzucono te poprawki dla tej prostej przyczyny, że ten przepis w tej postaci na terenie ziem centralnych i wschodnich obowiązuje od 67 lat i nie było z nim żadnego kłopotu. Dlaczego byłby kłopotem na terenie ziem południowych polskich? Nie widzę najmniejszego powodu. Co do prawa ubogich, to p. poseł Sommerstein wie, że nasi sędziowie w Małopolsce są liberalni w przyznawaniu prawa ubogich. Nieudzielanie prawa ubogich należy do wyjątków i nie wiem, czy p. kolega Sommerstein miał ich Wiele w swojej praktyce.</u>
          <u xml:id="u-29.14" who="#komentarz">(P. Zahajkiewicz: Czy to jest komplement, czy zarzut?)</u>
          <u xml:id="u-29.15" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Nie komplement i nie zarzut chodzi o praktykę sądu. Broń Boże, nie jest to zarzut. Skarży się p. Sommersteinowi, że w art. 36 wycofał poprawkę płaci się połowę, a później w razie zniesienia zarzutu nie pozwany, a powód ma zapłacić drugą połowę. Zwracam uwagę, że gdyby wniósł inną skargę, wówczas obowiązany byłby uiścić całość, gdy tymczasem zostaje zmniejszone do połowy, natomiast kiedy przychodzi normalne postępowanie sądowe kontradyktoryjne, musiałby przy skardze zapłacić całość, i to jest racjonalne.</u>
          <u xml:id="u-29.16" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Wreszcie muszę podkreślić, że mija się z rzeczywistością i prawdą twierdzenie p. posła Zahajkiewicza. jakoby na komisji w czambuł odrzucono wszystkie poprawki opozycji, że nie uwzględniono życzeń i dezyderatów opozycji. Proszę Panów, do art. 4 i 14 przyjęto poprawki opozycji, do art. 28 tak samo, o wyjawianiu przysięgi na skutek poprawki p. Sommersteina, w uznaniu jej rzeczowości i słuszności. Tak samo do art. 37 uwzględniliśmy, może nie w całości, ale w każdym razie w pewnej mierze uwzględniliśmy żądania pp. Stypułkowskiego i Krysy. Przypomnę p. Sommersteinowi, że w art. 36 wycofał poprawkę z tej prostej przyczyny, jak sam oświadczył, że referent przelicytował go. Nie było prawdą, ażeby rzeczowe poprawki uwzględniane nie były.</u>
          <u xml:id="u-29.17" who="#komentarz">(Głos: Wyroki zaoczne.)</u>
          <u xml:id="u-29.18" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Co do wyroków zaocznych, przecież o tem szeroko mówiłem i trudno się jest odwoływać do tego audytorjum, które tych rzeczy nie rozumie, czysto prawniczych wywodów. Mam wrażenie, że dostatecznie na komisji to wyświetliłem.</u>
          <u xml:id="u-29.19" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Proszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu komisyjnem i odrzucenie wszystkich poprawek mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-29.20" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Wicemarszałek Makowski!</u>
          <u xml:id="u-29.21" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Przystępujemy do głosowania. Do art. 1–6 nie mamy żadnych poprawek, zostają przyjęte w brzmieniu komisji.</u>
          <u xml:id="u-29.22" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Do art. 7 jest poprawka pp. Sommersteina i Zahajkiewicza. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-29.23" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Druga poprawka do art. 7 p. Zahajkiewicza. Głosujemy nad pierwszą częścią tej poprawki. Kto jest za pierwszą częścią tej poprawki, zechce wstać.</u>
          <u xml:id="u-29.24" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-29.25" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Kto jest za drugą częścią poprawki p. Zahajkiewicza, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Art. 7 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.26" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Do art. 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 i 15 niema żadnych poprawek, przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.27" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Do art. 16 jest poprawka p. Babskiego Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-29.28" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Druga poprawka pp Sommersteina i Zahajkiewicza. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Art. 16 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.29" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Do art. 17 i 18 niema żadnych poprawek, a zatem przyjęte są w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.30" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Do art. 19 jest poprawka p. Sommersteina. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-29.31" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Następnie jest poprawka p. Sommersteina na wypadek odrzucenia pierwszej. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-29.32" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Następuje poprawka p. Babskiego. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać, Mniejszość. poprawka upadła, Art. 19 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.33" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Art. 20, 21, 22, 23, 24, 25 zostały przyjęte w brzmieniu komisyjnem, gdyż niema do nich żadnych poprawek.</u>
          <u xml:id="u-29.34" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Do art. 26 jest poprawka pp. Sommersteina i Zahajkiewicza. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-29.35" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Poprawka pp. Sommersteina i Bilaka. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. art. 26 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.36" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Do art. 27 jest poprawka pp. Sommersteina i Bilaka, składająca się z dwóch części. Kto jest za pierwszą częścią tej poprawki, zechce wstać, Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-29.37" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Wobec tego druga część poprawki jest nieaktualna.</u>
          <u xml:id="u-29.38" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Poprawka pp. Zahajkiewicza i Sommersteina. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-29.39" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Następuje poprawka pp. Sommersteina i Zahajkiewicza. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła, Art. 27 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.40" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Do art. 28 są dwie poprawki p. Sommersteina, Kto jest za pierwszą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-29.41" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Kto jest za drugą poprawką p. Sommersteina, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła, art. 28 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.42" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Do art. 29 niema żadnej poprawki, a zatem przechodzi on w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.43" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Do art. 30 jest poprawka p. Sommersteina. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. art. 30 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.44" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Do art. 31 jest poprawka p. Sommersteina, Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. art. 31 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.45" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Do art. 32 niema żadnych poprawek, przyjęty jest w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.46" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Do art. 33 jest poprawka p. Sommersteina, Kto jest za tą poprawką, zechce wstać, Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 33 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.47" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Do art. 34 jest poprawka p. Sommersteina, Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Wobec tego dalsze ewentualne poprawki do art. 34 są nieaktualne. Art. 34 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.48" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Do art. 35 jest poprawka p. Sommersteina. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Art. 35 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.49" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Do art. 36 nie zgłoszono żadnych poprawek, przechodzi on w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.50" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Do art. 37 jest poprawka pp. Stypułkowskiego i Krysy. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-29.51" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Następnie do art. 37 jest jeszcze poprawka p. Stypułkowskiego.</u>
          <u xml:id="u-29.52" who="#komentarz">(P. Stypułkowski: Poprawka ta automatycznie upada.)</u>
          <u xml:id="u-29.53" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Nieaktualna. Art. 37 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.54" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Do art. 38 nie zgłoszono żadnych poprawek, przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.55" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Do art. 39 jest poprawka p. Sommersteina. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Art. 39 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.56" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Do art. 40 są dwie poprawki p. Sommersteina. Będziemy głosować nad temi dwiema poprawkami razem. Kto jest za temi dwiema poprawkami p. Sommersteina, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawki upadły. Art. 40 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.57" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Art. 41 i następne wobec cofnięcia przez p. Sommersteina poprawek do art. 48 i 52, aż do art. 60, t. j. do końca są przyjęte bez poprawek, przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.58" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Przystępuj emy do głosowania nad całą ustawą. Kto jest za przyjęciem ustawy w całości w brzmieniu komisyjnem wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-29.59" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu w brzmieniu komisyjnem, zechce wstać. Większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-29.60" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Zarządzam przerwę do godz. 4 min. 30.</u>
          <u xml:id="u-29.61" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KazimierzŚwitalski">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 17 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#KazimierzŚwitalski">Pierwsze czytanie rządowych projektów ustaw:</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#KazimierzŚwitalski">1) o ubezpieczeniu społecznem (druk nr 529);</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#KazimierzŚwitalski">2) w sprawie zmian w ustawie z dnia 18 grudnia 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu (druk nr 526);</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#KazimierzŚwitalski">3) w sprawie zmian w ustawie z dnia 16 maja 1922 r. o urlopach dla pracowników, zatrudnionych w przemyśle i handlu (druk nr 525);</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#KazimierzŚwitalski">4) w sprawie zmiany ustawy z dnia 18 lipca 1924 r. o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia (druk nr 527);</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#KazimierzŚwitalski">5) o zatwierdzeniu zmiany art. 53 statutu Banku Polskiego (druk nr 523);</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#KazimierzŚwitalski">6) w sprawie ratyfikacji konwencji handlowej i nawigacyjnej między Polską a Turcją, podpisanej w Ankarze dnia 29 sierpnia 1931 r. wraz z protokółem podpisania, listami A i B oraz załącznikiem C (druk nr 524).</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#KazimierzŚwitalski">Do punktów 2, 3, 4, 5 i 6 do głosu nikt się nie zapisał, odsyłam punkty 2, 3 i 4 do Komisji Ochrony Pracy, 5 do Komisji Skarbowej, 6 do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy o zmianie przepisów tymczasowych o kosztach sądowych na obszarze okręgów sądów apelacyjnych w Warszawie, Lublinie i Wilnie (druk nr 455 i odbitka nr 137).</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Fichna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#BolesławFichna">Wysoki Sejmie! Materja opłat sądowych, będąca przedmiotem obecnych rozpraw, a wniesiona do Sejmu w formie noweli, jak to widać z druku nr 455, specjalnie nic nowego, jeżeli chodzi o zasady ustalone rozporządzeniem Ministra Sprawiedliwości z dnia 25 kwietnia 1928 r. o przepisach tymczasowych o kosztach sądowych, nie wprowadza, to znaczy, że zasady dotychczas u nas obowiązujące, że wpis przy sprawach sądowych należy wnosić zgóry, zostały utrzymane, Jeżeli chodzi pozatem o pewne zmiany, które ta nowela wprowadza, to zmiana idzie przedewszystkiem w kierunku podniesienia opłat sądowych.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#BolesławFichna">Motywy projektu rządowego idą w dwóch kierunkach: przedewszystkiem chodzi o ujednostajnienie opłat sądowych na terenie całej Rzeczypospolitej Polskiej, a następnie to, co jest właściwie tu istotne, o podniesienie wpływów skarbowych. Jeżeli przyjrzymy się tej noweli, to widzimy, że podniesienie opłat sądowych obejmuje przedewszystkiem wszystkie koszta sądowe w sprawie wpisów, a więc odnośnie do wpisu stosunkowego głównego, jak i do wpisu stosunkowego dodatkowego, stałego, tak samo odnośnie do opłat w postępowaniu hipotecznem, następnie do opłat w postępowaniu upadłościowem i w postępowaniu zapobiegawczem upadłościowem. Wprowadzono pewne zmiany, jeżeli chodzi o opłaty od wezwań sądowych, następnie wprowadzono nowe przepisy, jeżeli chodzi o opłaty od załączników, bowiem dotychczas załączniki na terenie sądów apelacyjnych warszawskiego, wileńskiego oraz lubelskiego były wolne od opłat.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#BolesławFichna">Komisja po rozpatrzeniu powyższej noweli uznała motywy Rządu za słuszne, tak co do kwestji ujednostajnienia opłat, jak również co do sprawy podniesienia wpływów skarbowych, ale wprowadziła cały szereg zmian i to według mego zdania, zmian bardzo istotnych. W pierwszym rzędzie, jeżeli chodzi o art. 7, nadała mu całkowicie nowe brzmienie, oraz obniżyła wysokość opłat z 4 na 3%. Następnie tak samo, jeśli chodzi o art. 10 rozporządzenia Ministra Sprawidliwości tam, gdzie chodzi o wartość powództwa nieokreśloną, również obniżyła proponowane stawki. Mianowicie, jeżeli chodzi o stawki, obowiązujące w sądach pokoju, komisja zmieniła projekt rządowy i obniżyła projektowaną wysokość stawek. Tak samo, jeżeli chodzi o art. 20, a więc o opłaty od załączników, również wprowadziła zmiany i wprowadziła zasadę, że od każdego załącznika do pisma lub protokółu, dołączonego do akt sprawy, opłaty wynoszą gr 50, Również do art. 20 wprowadziła p. e.. Do art. 201 wprowadziła pewną zmianę, idącą w tym kierunku, że nietylko od wezwania, ale również od zawiadomienia należy wnieść opłatę, Z temi zmianami, o których przed chwilą mówiłem, popierając motywy, przedłożone przez przedstawicieli Rządu, proszę Wysoki Sejm o przyjęcie powyższej noweli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Stypułkowski. Nieobecny. Głos ma P. Krysa. Nieobecny. Wobec tego przystępujemy do głosowania. Do art. 1 jest poprawka p. Stypułkowskiego. Kto z Panów Posłów jest za tą poprawką, proszę wstać, Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do tego samego artykułu jest poprawka p. Krysy. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#KazimierzŚwitalski">Następnie jest poprawka p. Krysy do punktu 11 tego artykułu. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka p. Krysy do art. 20 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 2, 3, 4 niema żadnych poprawek, a zatem przechodzą one w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy, Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Większość, Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o zmianach, zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm w dniu 20 stycznia 1932 r. rządowego projektu ustawy o przekazaniu na własność związkom komunalnym gruntów państwowych, zajętych pod drogi wojskowe (forteczne) (druk nr 318 i odbitki nr 100 i 140).</u>
          <u xml:id="u-32.8" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Bzowski.</u>
          <u xml:id="u-32.9" who="#KazimierzŚwitalski">P, Bzowski:</u>
          <u xml:id="u-32.10" who="#KazimierzŚwitalski">Wysoki Sejmie! Stylizacja art. 1 ustawy o przekazaniu związkom komunalnym gruntów państwowych, przeznaczonych pod drogi wojskowe, nasunęła w Senacie pewne wątpliwości, mianowicie co do niedostatecznie ścisłego sprecyzowania samego zagadnienia. Chodzi o to, że w art. 1, tak jak jest stylizowany w przedłożeniu rządowem, przyjętem przez Sejm, ustawa mówi o przekazaniu gruntów państwowych, zajętych pod drogi wojskowe, tych gruntów mianowicie, które już są oddane w zarząd i użytkowanie związkom komunalnym, Takby się właśnie według tej pierwotnej redakcji zdawało. Ale intencją samej ustawy, intencją Rządu i Sejmu, tak, jak to i w uzasadnieniu rządowem było powiedziane, i jest szersze nieco rozumienie tego zagadnienia, w tym mianowicie sensie, ażeby przekazywane były związkom komunalnym na własność nietylko te odcinki dróg, które im już oddano w zarząd i użytkowanie ale wogóle te odcinki, które władze wojskowe uznają, lub uznały za zbędne dla użytkowania wyłącznie wojskowego. Otóż stylizacja tego artykułu w poprawce senackiej tę rzecz ściślej nieco precyzuje i ustala. W związku z tem Senat proponuje zmianę w tytule, mianowicie mówi nie o przekazaniu, coby oznaczało jednorazowy akt, ale o przekazywaniu, a więc otwiera tutaj możność na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-32.11" who="#KazimierzŚwitalski">Następnie, art. 1 w poprawce senackiej jest połączony z art. 2, co ze względów rzeczowych jest słusznem, W poprawce senackiej otrzymuje więc on brzmienie następujące: „Upoważnia się Ministra Spraw Wojskowych do przekazywania w porozumieniu z Ministrem Robót Publicznych i Ministrem Spraw Wewnętrznych na własność związkom komunalnym gruntów państwowych, zajętych pod drogi wojskowe (forteczne), położonych na obszarze tych związków, o ile te drogi nie są potrzebne dla celów wojskowych. Drogi, znajdujące się na tych gruntach, nie mogą być zniesione bez zgody Ministra Spraw Wojskowych”. W związku z tem art. 2 w pierwotnej redakcji odpada. Dalej następuje odpowiednia zmiana numeracji następnych artykułów. To samo dotyczy art. 5, następuje tu zmiana numeracji.</u>
          <u xml:id="u-32.12" who="#KazimierzŚwitalski">Ponieważ poprawki Senatu mają za sobą uzasadnienie, wnoszę o ich przyjęcie.</u>
          <u xml:id="u-32.13" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt nie jest do głosu zapisany. Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosować, jak zawsze, nad poprawkami Senatu w sposób negatywny.</u>
          <u xml:id="u-32.14" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest przeciwny przyjęciu poprawki Senatu co do tytułu, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-32.15" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do art. 1. Kto jest przeciw przyjęciu poprawki Senatu do art. 1, zechce wstać. Stoi mniejszość, wobec tego poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-32.16" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do art. 2. Kto jest przeciw przyjęciu poprawki Senatu, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-32.17" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest przeciw przyjęciu poprawki Senatu do art. 5, zechce wstać. Stoi mniejszość, wobec tego poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-32.18" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o zmianach, zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm w dniu 20 stycznia 1932 r. rządowego projektu ustawy o pozbywaniu statków i łodzi polskich, używanych w żegludze na śródlądowych drogach wodnych (druk nr 299 i odbitki nr 100 i 139).</u>
          <u xml:id="u-32.19" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Pimonow.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#BorysPimonow">Wysoki Sejmie! Poprawka, zrobiona przez Senat w projekcie ustawy o pozbywaniu statków i łodzi polskich, używanych w żegludze na śródlądowych drogach wodnych, ma charakter tylko stylistyczny. Chodzi tu mianowicie o użycie jednakowych wyrazów w tytule ustawy, oraz odnośnym artykule.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#BorysPimonow">Ponieważ poprawka ta nie budziła w komisji żadnych zastrzeżeń i wydaje się być słuszna, przeto proponuję Wysokiej Izbie, żeby poprawkę Senatu przyjęła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto jest przeciw poprawce Senatu, zechce wstać. Mniejszość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o dodatkowym kredycie na okres budżetowy od 1 kwietnia 1931 r. do 31 marca 1932 r. na dopłaty Skarbu Państwa do Funduszu Bezrobocia oraz na pomoc dla bezrobotnych (druk nr 503 i odbitka nr 143).</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Gettel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PawełKarolGettel">Kredyty dodatkowe na dopłaty do Funduszu Bezrobocia na opiekę nad bezrobotnymi na luty i marzec zaproponowane są w wysokości 27.877.000 zł. Mamy przeto możność rzucenia okiem na całokształt pomocy w roku budżetowym obecnym w dziedzinie opieki nad bezrobotnymi.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PawełKarolGettel">Otóż zamyka się ta pomoc w kwocie 133.429.400 zł, w lwiej części przeznaczonej na dopłaty do Funduszu Bezrobocia, mianowicie w sumie 85.449.000 zł 22.194 000 zł przeznaczonych jest na akcję specjalną, na zatrudnienie bezrobotnych przez samorządy. Pozostałe kwoty przeznaczone są dla Naczelnego Komitetu do spraw bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#PawełKarolGettel">Wobec podniesionych na Komisji Budżetowej kilku zasadniczych kwestyj co do działalności Naczelnego Komitetu do spraw bezrobocia, w kilku słowach dam odpowiednie wyjaśnienia.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#PawełKarolGettel">Podnoszoną była sprawa kontroli komitetu. Otóż zatwierdzony przez Prezydjum Rady Ministrów regulamin Naczelnego Komitetu ustanowił jako organ kontroli komisję rewizyjną w składzie 5 członków, którzy mają za zadanie prowadzić kontrolę rachunkową. Komisja ta działa w swoim zakresie i w danej chwili przeprowadza swoją kontrolę.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#PawełKarolGettel">Mówiono o kontroli wpływów pocztowych i kolejowych. Otóż kontrola tych wpływów nie należy do Naczelnego Komitetu, ale odnośne władze państwowa przekazują Naczelnemu Komitetowi i ustanawiają na jego rzecz dopłaty według pewnych obliczeń. System tych obliczeń i kontrola tych władz nie są znane Naczelnemu Komitetowi.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#PawełKarolGettel">Poruszono sprawę wysokości wydatków administracyjnych komitetów wojewódzkich i lokalnych. Będzie ją można ściślej ustalić dopiero po zakończeniu akcji i zamknięciu zestawień rachunkowych. Jeśli chodzi o wydatki administracyjne Naczelnego Komitetu, to wynoszą one za czas do 1.1. 1932 r. 0,1%.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#PawełKarolGettel">Podnoszono sprawę procentowości ofiar. Dokładny obraz ofiar różnych warstw społecznych na rzecz pomocy bezrobotnym będzie znany również dopiero po zamknięciu akcji i zestawień rachunkowych, nietylko Naczelnego Komitetu, ale przedewszystkiem komitetów wojewódzkich, gdyż według planu wszystkie wpływy miejscowe pozostawione są komitetom lokalnym, a Naczelny Komitet pozostawił sobie tylko wpływy ze źródeł prawno-publicznych. Inne więc dochody wpływają do Naczelnego Komitetu tylko omyłkowo. Procentowość więc tych ostatnich wpływów jest w Naczelnym Komitecie przypadkowa.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#PawełKarolGettel">Dalsza akcja Komitetu. Naczelny Komitet nie może przewidywać akcji ponad termin, na jaki został powołany uchwałą Rady Ministrów z dn. 26 sierpnia 1931 r., którą to uchwałą powołany został do łagodzenia skutków bezrobocia wyłącznie w określonym czasie w zimie r. 1931/32.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#PawełKarolGettel">Jeszcze jeden moment, mianowicie odpłacalność za udzielane świadczenia. Odpłacalność została ustalona w cytowanej uchwale Rady Ministrów i została szczegółowo opracowana w Naczelnym Komitecie.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#PawełKarolGettel">Zasady odpłacalności są następujące. Jeżeli chodzi o osoby nie podlegające obowiązkowi odpracowywania, to nie mogą być do tego obowiązku powołane osoby, którym Fundusz Bezrobocia wypłaca normalny ustawowy zasiłek; dalej osoby chore, które wykażą się zaświadczeniem zwalniającem z kasy chorych; osoby, których pociągnięcie do odpracowywania pozbawiłoby opieki dzieci do lat 7; osoby, które przekroczyły lat 55; oraz osoby, które w chwili powołania do odpracowywania uzyskały już pracę.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#PawełKarolGettel">Do jakich robót mogą być pociągane osoby zobowiązane do odpłacalności? Celem zatrudnienia tych bezrobotnych mogą być zorganizowane nadzwyczajne roboty, których wykonania nie wymaga normalny kolejny tryb działania i które nie są objęte normalnym planem robót na rok bieżący, Do grupy robót dla odpracowywania nie mogą być zaliczone roboty podyktowane natychmiastową koniecznością publiczną, jak usuwanie śniegu, zapobieganie powodzi i t. p.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#PawełKarolGettel">Przy określeniu robót specjalnych, nadających się do odpracowywania, powinno się unikać obniżania wartości pracy i zmniejszania stawek płacy, więc przy organizowaniu robót do odpracowywania powinna być brana pod uwagę praca zasadniczo nienormalna, nadzwyczajna, bez której wykonania w danej chwili można się obejść.</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#PawełKarolGettel">Odpracowywanie może być dokonywane przedewszystkiem na rachunek instytucyj publicznych, nie obliczonych na zysk. Instytucje i przedsiębiorstwa prywatne w wyjątkowych wypadkach mogą korzystać z pracy robotników, pociągniętych do odpracowywania.</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#PawełKarolGettel">Ustalenie kryterjum, co jest taką robotą specjalną nadającą się do odpracowywania i jakie instytucje mogą korzystać z pracy bezrobotnych należy: do komitetów lokalnych — dla robót z zakresu działalności samorządów; do komitetów wojewódzkich — dla robót publicznych, przekraczających działalność miejscowych samorządów, oraz dla ustalenia robót, wchodzących w zakres działalności instytucyj publicznych; do wydziału wykonawczego — dla instytucyj prywatnych.</u>
          <u xml:id="u-35.14" who="#PawełKarolGettel">Instytucje państwowe i samorządowe zostaną wciągnięte przez komitety lokalne na listę korzystających z pracy bezrobotnych. Instytucje użyteczności publicznej — przez komitety wojewódzkie. Instytucje prywatne — przez Naczelny Komitet do spraw bezrobocia. Instytucje, których wciągnięcia odmówiły komitety lokalne lub wojewódzkie, mogą się odwoływać do Komitetu Naczelnego, którego decyzja jest ostateczna.</u>
          <u xml:id="u-35.15" who="#PawełKarolGettel">Bardzo ważnem jest uregulowanie postępowania przy uruchomieniu robót. Instytucje, zamierzające korzystać z pracy bezrobotnych, winny złożyć odpowiednią deklarację do miejscowego komitetu do spraw bezrobocia, w której należy wymienić następujące dane: roboty, które mają być dokonane, oraz ściśle określone miejsce robót; maksymalna ilość robotników poszczególnych kwalifikacyj, którzy mogą być zużytkowani każdego dnia; prawdopodobna ilość dni pracy; wskazanie, jaka jest normalna płaca za godzinę, względnie za 8-godzinny dzień pracy; jaką część tej normalnej płacy może instytucja płacić zatrudnionym bezrobotnym; minimalna ilość kolejnych dni, którą ma odpracowywać jeden i ten sam bezrobotny.</u>
          <u xml:id="u-35.16" who="#PawełKarolGettel">Przy przyjęciu powyższej deklaracji i wyznaczeniu kontyngentu bezrobotnych, komitety ustalają z instytucją mającą korzystać z pracy bezrobotnych: sumę, jaką wnosi instytucja za pracę bezrobotnych; sposób, czas i miejsce wpłat; dopłatę z sum komitetu, gdy suma proponowana przez instytucje jest niższą od sumy obliczonych wypłat robotniczych; sposoby opłacania kwot należnych za ubezpieczenie robotników; współczynnik zmniejszenia wydajności pracy.</u>
          <u xml:id="u-35.17" who="#PawełKarolGettel">Przy ustalaniu płacy dla bezrobotnych powinno się unikać dewaluacji płacy i stosować do miejscowego rynku płacy.</u>
          <u xml:id="u-35.18" who="#PawełKarolGettel">Płaca dzienna bezrobotnych podczas odpracowywania składa się: z właściwej sumy, przypadającej do odpracowywania; z produktów żywnościowych, o ile są wydawane na miejscu pracy; z dopłaty gotówkowej.</u>
          <u xml:id="u-35.19" who="#PawełKarolGettel">Dopłatę gotówkową otrzymuje odpracowujący bezrobotny w normalnych terminach ustalonych przy organizowaniu robót.</u>
          <u xml:id="u-35.20" who="#PawełKarolGettel">Odpracowywanie nie pozbawia bezrobotnego zapomóg na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-35.21" who="#PawełKarolGettel">Przedsiębiorca, korzystający z odpracowania, obowiązany jest ubezpieczyć bezrobotnego w kasie chorych.</u>
          <u xml:id="u-35.22" who="#PawełKarolGettel">Poprawek na komisji nie wniesiono, proszę tedy Sejm o przyjęcie ustawy o dodatkowych kredytach bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Ciołkosz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#AdamCiołkosz">Przywiązujemy wielką wagę do omawianego przedłożenia, musimy jednak zwrócić uwagę Wysokiej Izby na szereg liczb suchych i nudnych na pozór, które pozwalają wyciągnąć pewne wnioski co do dynamiki tego problemu, który wyrasta do pierwszorzędnego znaczenia, nietylko w Polsce, ale bodaj we wszystkich krajach świata, W tej chwili — jest to liczba ostatnia z dnia 27 lutego r. b. — mamy 343.846 bezrobotnych zarejestrowanych. Tempo przyrostu liczby bezrobotnych za ostatni tydzień wynosi wprawdzie tylko 3,992 głowy, ale mieliśmy już w tym roku tygodnie, w których przyrastało i po 11.000 bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#AdamCiołkosz">Ten wzrost nasilenia nie jest przypadkowy. Nigdy za czasów polskich nie mieliśmy tak wielkiego nasilenia bezrobocia, jak w chwili obecnej. Mam tę satysfakcję, nie mogę powiedzieć, że wesołą, iż liczby, z jakiemi mamy dziś do czynienia, z tej samej trybuny prawie ściśle przepowiadałem rok temu. Jaką jest bowiem wymowa cyfr? Pozwalają nam one na wyciągnięcie dwóch następujących wniosków: pierwszy jest ten, iż to, co w jednym roku było maximum nasilenia bezrobocia, w roku następnym staje się minimum nasilenia, a drugi — że tak przy minimum jak przy maximum nasilenia bezrobocia różnica pomiędzy rokiem ostatnim a następnym wynosi mniej więcej okrągło 100.000 głów, oczywiście zarejestrowanych, t. zn., że co rok przybywa nam od lat trzech mniej więcej po 100.000 ludzi, którzy nie mają żadnych szans powrotu do mechanizmu produkcji, którzy stają się, jak się to mówi, niestety w znaczeniu ujemnem, zawodowymi bezrobotnymi.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#AdamCiołkosz">Jakie są liczby? W roku 1929 maximum bezrobocia w marcu wynosiło 170.165 głów, w roku 1930 maximum bezrobocia w kwietniu — 289.469 głów, a w roku 1931 r. maximum bezrobocia w kwietniu — 372.536 głów.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#AdamCiołkosz">Minima: w roku 1929 we wrześniu — 76.552 głowy, w 1930 r. w listopadzie — 165.154 głowy i w roku 1931 r. w październiku — 246.426 głów.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#AdamCiołkosz">To znaczy, że w r. 1930 pozostało na trwałe bez pracy 124.315 głów, w r. 1931 —176.110 głów, i to pozwala nam na wysnucie wniosku, opartego na tych statystykach, jakie nam są dostępne, iż ten kryzys na rynku pracy nie jest kryzysem konjunkturalnym i przejściowym, ale ma wszelkie cechy kryzysu chronicznego, sięgającego do samego dna ustroju gospodarczego i społecznego. Przewidywania, jakie czyniono przed zimą b. r., były optymistyczne. P. Premjer Prystor, rozpoczynając swoją akcję walki ze skutkami bezrobocia, oceniał najwyższe nasilenie jego w tym roku na 300.000; już dzisiaj rzeczywistość mówi co innego. Bliższym prawdy niewątpliwie był Instytut Badania Konjunktur, który w tej samej porze przewidywał 400.000. Nie w tem byłoby nieszczęście, że to nasilenie jest tak wielkie, ale w tem, że, jak powiedziałem, niema szans powrotu znacznej części a bodaj że większości tych ludzi do mechanizmu produkcji gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#AdamCiołkosz">Zechcą jednak Panowie pamiętać, że te statystyki, na których się opieramy, są niekompletne, w szczególności nie obejmują one prawie zupełnie bezrobotnych., zamieszkałych na wsi, i że mamy do czynienia z pewnemi współczynnikami na rynku pracy, które niezależnie od kryzysu gospodarczego działają pogarszające na położenie.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#AdamCiołkosz">Pierwszym takim czynnikiem jest przyrost ludności, Jest to bodaj jedyne pole, na którem Polska wykazuje swoją mocarstwowość, albowiem ten przyrost wynosi według wyników ostatniego spisu ludności dokładnie 18,9% za 10 lat i wyprzedza nas tylko Rosja sowiecka, która ma 20,6%. Jest to współczynnik” który wpływa wysoce ujemnie i na stan rynku pracy i w dalszem następstwie na stopę życiową ogółu robotników.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Car.)</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#AdamCiołkosz">Następnie czynnikiem który zwłaszcza w roku bieżącym odbija się bardzo ciężko na sytuacji rynku pracy, jest problem emigracyjny. Ja nie wspominam już o emigracji do Ameryki czy do Danji, bo to są rzeczy tak jak gdyby bezpowrotnie stracone. Ale jeżeli w roku bieżącym, jak się dowiadujemy, niema żadnych szans, by emigracja sezonowa do Niemiec miała miejsce, to przypomnij my sobie, że przed dwoma laty było na tej sezonowej emigracji w Niemczech 87.247 osób. Jeżeli tę liczbę pomnożyć przez 600 do 1.000 zł zaoszczędzanych przez każdego w Niemczech i przywiezionych do kraju, to nie mówiąc już o wpływie na bilans płatniczy, ale na siłę nabywczą ludności, to zawieszenie i całkowite zamknięcie tej emigracji nasuwa wnioski bardzo poważne.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#AdamCiołkosz">Drugim terenem emigracyjnym, który dla nas przedstawia się niewesoło, jest Francja. Czytałem dzisiaj przemówienie b. posła Krzyżanowskiego w dyskusji nad budżetem Ministerstwa Pracy w roku 1930. B. poseł Krzyżanowski w sposób optymistyczny wskazywał na wielkie szanse, jakie dla polskiego rynku pracy otwiera zmniejszony przyrost ludności, wychodzącej na rynek pracy francuski w następstwie lat wojennych. Te wszystkie nadzieje dzisiaj zupełnie już nie istnieją. W ostatnich czasach liczba samych reemigrantów z Francji do Polski wynosi 20.000 ludzi i na marginesie zaznaczę, że mało kto z nich nawet korzysta z zasiłków dla bezrobotnych, ponieważ p. Minister Pracy wydał zarządzenie, że muszą się oni wykazać certyfikatami pracy, zatwierdzonemi przez francuskie władze lokalne albo przez polskie konsulaty. Ale ich o tem nikt we Francji nie poinformował, polskie zaś konsulaty, przez które reemigranci muszą przechodzić, wracając do Polski, nie uważają, a przynajmniej do niedawna nie uważały za rzecz wskazaną, by o tem bezrobotnych poinformować. Wskutek tego mija czas 2 miesięcy przewidzianych do zarejestrowania się i przy żółwiem tempie załatwiania tego rodzaju spraw przez konsulaty polskie we Francji, jak np. w Strasburgu, prawie nikt nie jest w stanie tego terminu dotrzymać.</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#AdamCiołkosz">Druga uwaga na marginesie, to stwierdzenie — zbyt późne — całej błędności naszej polityki migracyjnej we Francji, która powstrzymywała polskich emigrantów od przyjmowania obywatelstwa francuskiego, choć to, niezależnie od sentymentów narodowych, takich, czy innych, było bardzo wskazane. Skutek tej polityki jest dzisiaj taki, że tych ludzi przedewszystkiem wygania się z powrotem do Polski.</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#AdamCiołkosz">Otóż te dwa współczynniki, o których mówiłem, pogarszają w sposób wybitny sytuację na rynku pracy. Prócz tego mamy do czynienia ze zjawiskiem, które musimy nazwać nie inaczej, jak jakimś obłędem czy szaleństwem. Wystarczy wskazać na sytuację na Górnym Śląsku, gdzie po uzyskaniu przy pomocy arbitrażu obniżki płac, która była uzasadniona właśnie spodziewanem wzmożeniem produkcji na tym terenie, przyszła fala wypowiedzeń, która w ciągu lutego i marca objęła mniej więcej 28.000 ludzi. Powtarzam, to nie są redukcje, to nie jest kryzys, to jest jakiś obłęd albo szaleństwo, które z serca gospodarczego życia Polski czyni istne cmentarzysko. Oczywiście, że Państwo nie pozostaje w tyle, i tam, gdzie ono jest pracodawcą, tam w sposób, o którym nie można powiedzieć, żeby był przemyślany, likwiduje się warsztaty pracy i zamyka się je, albo redukuje się liczbę zatrudnionych lub godziny pracy.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#AdamCiołkosz">Wystarczy wskazać na to, co się dzieje na terenie kolejnictwa. Nie mówiąc już o redukcji dni pracy w warsztatach i parowozowniach, nad szeregiem warsztatów jak w Stanisławowie i Przemyślu wisi groźba całkowitego ich unieruchomienia. Tam zaś, gdzie Państwo jako czynnik nadzorczy występuje w stosunku do samorządów np. w województwie warszawskiem — dotyczy to między innemi Płocka — tam skreśla w budżetach wszelkie kwoty na zatrudnianie bezrobotnych, chociaż samorządy te kwoty wstawiają i wykazują się dochodami zwyczajnemi na pokrycie tych wydatków.</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#AdamCiołkosz">Jak wynika z drukowanego uzasadnienia wniosku rządowego i sprawozdania p. referenta, zaledwie 170.000 bezrobotnych pobiera zasiłki, a więc tylko połowa; dodajmy, że częściowo zatrudnionych mamy 153.000. Ustawa powiada wyraźnie, że Minister Pracy ma prawo przyznawania zasiłków częściowo zatrudnionym, którzy nie zarabiają więcej, jak przez 3 dni w tygodniu. Ale dziś tak się stało, że od pewnego czasu przyznaje się częściowo zatrudnionym zasiłki tylko wtedy, gdy pracują maksymalnie dwa dni w tygodniu; dwa dni w tygodniu pracować” to się widocznie uważa za najzupełniej normalne i wystarczające do zaspokojenia potrzeb życiowych.</u>
          <u xml:id="u-37.14" who="#AdamCiołkosz">Oczywiście, że to są wszystko zjawiska, które nas interesują, nietylko z punktu widzenia potrzeb i interesów samych bezrobotnych, ale i z punktu widzenia ogółu klasy robotniczej, albowiem każda fala redukcji jest powiększeniem bezrobocia, a ono wywiera bardzo znaczny nacisk na pracujących i uzewnętrznia się z bardzo wielką szybkością w ataku na zarobki i świadczenia socjalne, a z drugiej strony każda obniżka zarobków pociąga za sobą nowe nasilenie bezrobocia przez zmniejszenie siły nabywczej ludności I w ten sposób widzimy błędne koło kapitalistycznej mądrości w kryzysie gospodarczym, jaki przechodzimy, z którego nie umieją gospodarze świata znaleźć wyjścia i drogi ratunku.</u>
          <u xml:id="u-37.15" who="#AdamCiołkosz">Stoimy na stanowisku. że prawo do pracy jest przyrodzonem prawem każdego człowieka; z chwilą kiedy społeczeństwo nie jest w stanie zapewnić każdemu pracy i zapłacić oczywiście za tę pracę, konieczna jest pomoc dla bezrobotnych. Przedłożenie które mamy uchwalić, zajmuje się tą pomocą dla bezrobotnych i musimy powiedzieć, że kwoty, których uchwalenie zaleca o, sprawozdawca, uważamy za niewystarczające. Przypominamy jeszcze raz i nieraz będziemy przypominać tę długą listę grzechów, jakie ma regime obecny w stosunku do bezrobotnych, zaczynając od skasowania pomocy doraźnej w wymiarach ustawowych, przez nieuchylenie sezonu martwego w roku poprzednim, przez zmniejszenie zasiłków o 10%, przez skrócenie okresu zasiłkowego do 13 tygodni, przez ostateczne wyłączenie z pod ubezpieczenia chałupników, aż po odroczenie na lat trzy objęcia ubezpieczeniem wszystkich zatrudnionych.</u>
          <u xml:id="u-37.16" who="#AdamCiołkosz">Oto jest ta lista grzechów powiększana przez rozliczne mankamenty powiedzmy lokalne, jak np. niewypłacanie zasiłków w terminie, jak to miało miejsce ostatnio w Grudziądzu i Toruniu, a w pewnych miejscowościach, jak np. w Grudziądzu musiało doprowadzić do zaburzeń, do zrozumiałego rozgoryczenia ludzi, którzy nawet kilku złotych należnych im nie mogą w terminie otrzymać.</u>
          <u xml:id="u-37.17" who="#AdamCiołkosz">Ale i to, co Panowie dziś na wniosek Rządu za p. sprawozdawcą uchwalą, i to opinja części sfer gospodarczych uważa za przesadzone i szkodliwe. I nie tam, gdzie się przemawia do szerokich mas, ale tam gdzie się mówi do kręgu wybranych, tam słyszymy ten język, jakim Rząd dzisiaj do nas przemawiać zamierza.</u>
          <u xml:id="u-37.18" who="#AdamCiołkosz">Kilka cytat: „Przemysł Metalowy”, organ przemysłu metalowego, w nr 14 pisze, że bezrobocie „staje się otchłanią”, wzrasta ono dlatego, że „robotnicy przyzwyczajają się coraz bardziej do próżnowania, a dochód z pracy staje się dla nich tylko ewentualnym środkiem utrzymania, zamiast jedynym i wyłącznym”. „Prawda”, łódzki organ kapitalistyczny, pisał: „Nie jest koniecznością utrzymanie w dotychczasowych rozmiarach zdobyczy socjalnych. Niektóre z nich, jak np. urlopy płatne dla robotników albo zapomogi dla bezrobotnych, tracą w dzisiejszych warunkach wogóle wszelkie uzasadnienie, a pochłaniają sumę wielokrotnie większą, niż Rząd spodziewa się w najlepszym razie uzyskać z projektowanych nowych podatków”. A dalej: „Albo jakie jest uzasadnienie konieczności wypłacania zasiłków bezrobotnym, gdy i tak trzeba organizować wielką akcję pomocy bezrobotnym, ponieważ Fundusz, Bezrobocia zadań swoich spełniać nie jest w stanie”. A więc skasować pomoc dla bezrobotnych, a więc zlikwidować Fundusz Bezrobocia, albowiem przyzwyczaja on robotników do niepracowania!</u>
          <u xml:id="u-37.19" who="#AdamCiołkosz">A oto przykład jeżyka zgoła odmiennego. Tygodnik, wychodzący w Bielsku p. t. „Zjednoczenie” w nr 12 z r. ub. pisze: „Zasiłku używają tacy bezrobotni na spłatę dawniej zaciągniętych długów, na zakupno roweru, lub motocykla, na strojenie się w lakierki, jedwabie i białe rękawiczki. Najczęściej zasiłek ten pozbawia bezrobotnych sił, bo dużo z nich w dniu wypłaty leży po rowach i przykopach, lub też podtrzymywani ze wszystkich stron, mozolnie zdążają do domu. Są bezrobotni, którzy z reguły nie przynoszą do domu ani grosza, wszystko przepijają”.</u>
          <u xml:id="u-37.20" who="#AdamCiołkosz">Otóż tak się robi w prasie sanacyjnej nastroje przeciw tym nędznym zasiłkom dla bezrobotnych, którzy, pomijając rzeczywiście pewne wypadki wyjątkowe, jednostkowe, niczego bar dziej nie żądają i o nic głośniej nie wołają, jak o prace. Oto te głosy „Przemysłu Metalowego”, łódzkiej „Prawdy” i tego bielskiego „Z, jednoczenia” mają być wysłuchane. Zdaje się, że po raz ostatni uchwalać będziemy kredyty dodatkowe na pomoc dla bezrobotnych, bo już w przyszłości nie zajdzie potrzeba uchwalania dodatkowych kredytów do owych 60 miljonów, jakie wstawiono do budżetu, zaledwie połowę tego, co się w roku bieżącym wydaje na pomoc dla bezrobotnych, a co i tak stanowi nie więcej jak 5% wszystkich wydatków państwowych, bo pomoc dla bezrobotnych ma być jeżeli nie całkowicie przekreślona, to prawie zupełnie skasowana.</u>
          <u xml:id="u-37.21" who="#AdamCiołkosz">Panowie sobie przypominają, że kiedy obniżono składkę do Funduszu Bezrobocia, to myśmy, w szczególności Komisja Centralna Związków Zawodowych ostrzegała: nie obniżać z 2% na 1,8%, nikt nie odczuje tej obniżki składki, a podwyższyć później będzie trudno. Ale jedną ręką podpisano dekret podnoszący zasiłki i obniżający składki, ażeby i bezrobotnemu coś dać i pracodawcy zrobić przyjemność. Następstwa? Następstwa te, że trzeba było potem składki podnieść rok temu, 6 kwietnia, jednocześnie zmniejszając zasiłki dla bezrobotnych. To wszystko nie wystarcza, przychodzi się z nowem podwyższeniem składek do Funduszu Bezrobocia; 2% nie wystarcza, podnosi się do 4%, prawda, że dla robotników sezonowych, ale ja zaryzykuję twierdzenie, że oni stanowią dzisiaj większość robotników pracujących w Polsce. I jednocześnie z podwyższeniem składek o 100%, bo z 2% na 4%, powiada się temu właśnie robotnikowi, że nie 20 tygodni ma pracować, ażeby uzyskać zasiłek, ale 30. Pan sprawozdawca zna te rzeczy i będzie musiał przyznać mi, że powiedzieć w dzisiejszych czasach robotnikowi sezonowemu, że musi mieć prawie 8 miesięcy przepracowanych, ażeby uzyskać zasiłek z Funduszu Bezrobocia, to znaczy powiedzieć, że bodaj ani jeden robotnik sezonowy nie będzie już korzystał z Funduszu Bezrobocia, — będzie więc płacił podwojoną składkę za co i na co? Ażeby nie korzystać nigdy z zasiłku!</u>
          <u xml:id="u-37.22" who="#AdamCiołkosz">I to wszystko jeszcze nie wystarcza, bo się podniosło w lipcu 1929 r. maximum zarobku dziennego, służącego jako podstawa wymiaru zasiłku, na 10 zł i słusznie, a dziś ma się obniżyć na zł 5. Przecież trzeba traktować tę rzecz w ten sposób, że robotnik ma prawo zarobić trochę więcej niż 2 zł, że zarobek 5 zł dziennie to nie jest zarobek wygórowany, I przychodzić do nas i żądać, ażebyśmy zarobek 5 zł uznali za najwyższy i dali najwyższy zasiłek robotnikowi samotnemu 1,50 zł, bo tak wypada — 30%, to już nie jest jakaś reforma Funduszu Bezrobocia, tylko to jest pozostawienie z tego ubezpieczenia na wypadek braku pracy resztek, strzępków, okrawków, tak że potem może być jeszcze tylko jeden krok: całkowita likwidacja tej formy ubezpieczeń społecznych.</u>
          <u xml:id="u-37.23" who="#AdamCiołkosz">Nie będę się wdawał w szczegóły, nie chcę naruszać porządku dziennego i mówić o tym projekcie, który jest na ostatnim punkcie porządku dziennego. Tam jest więcej takich rzeczy. Tam są rzeczy, które podają w wątpliwość celowość istnienia wogóle tej gałęzi ubezpieczeń społecznych. I stwierdzam, że wołania przemysłowców, wołania kapitalistów pod adresem Rządu zostały urzeczywistnione aż nazbyt szybko.</u>
          <u xml:id="u-37.24" who="#AdamCiołkosz">Powiedziałem, że tylko połowa bezrobotnych korzysta z zasiłków Funduszu Bezrobocia. Co ma czynić druga połowa? Uruchomiono akcję samopomocy społecznej. I to społeczeństwo, które uchodziło za naród id jot ów, naraz stało się dojrzałe i godne tego, ażeby być pociągnięte do współpracy nad łagodzeniem skutków ogólno-społecznej klęski bezrobocia. Ja nie kwest jonuję dobrej woli ludzi, którzy tę akcję prowadzą, czy u samej góry, czy po województwach, czy po powiatach, czy w poszczególnych miejscowościach. Tu nie o to chodzi. Chodzi o to, że akcją filantropijną nie można zastąpić tego, co jest obowiązkiem społeczeństwa, który powinien i musi być ujęty w normy prawne.</u>
          <u xml:id="u-37.25" who="#AdamCiołkosz">P. Minister Spraw Wewnętrznych wydał zarządzenie, że każda pierwsza niedziela każdego miesiąca ma być zarezerwowana na zbiórki publiczne na pomoc dla bezrobotnych. Mam pełen szacunek dla tych, którzy dają pieniądze przy tych zbiórkach, i dla tych, którzy zbierają, ale czyż nie jest coś niesłychanie upokarzającego w samym fakcie, że na ludzi, którzy zostali przecież przez społeczeństwo wyrzuceni z aparatu produkcji, wytrąceni z normalnej drogi, kolei życia, zbiera się składki do puszek, tak jak na murzynków-konwertytów w Afryce. Czy w tem nie jest coś do samego dna upokarzającego i czy nie tak muszą to odczuwać masy bezrobotnych, dla których niema „opancerzonych” funduszów w naszym budżecie, tak, jak dla innych resortów, tylko akcja pomocy społecznej. Z jakim rezultatem?</u>
          <u xml:id="u-37.26" who="#AdamCiołkosz">Sprawozdanie, któremi był łaskaw pan sprawozdawca doręczyć, podaje, że „sfery gospodarcze” wiemy co to znaczy, w ciągu trzech miesięcy były łaskawe ofiarować 344.103 zł 29 gr.</u>
          <u xml:id="u-37.27" who="#AdamCiołkosz">Cała ta akcja do tej pory — w sobotę było posiedzenie Komitetu Naczelnego do pomocy bezrobotnym — dała 11 milj. zł. Kto je dał? Dali urzędnicy, dali robotnicy, ci, którzy jeszcze pracują, dały zbiórki uliczne. Pp. przemysłowcy dali, jeżeli się nie mylę, 34% wszystkich wpływów tego społecznego funduszu. A jeżeli tak, to widzimy, kto jest społeczeństwem. Widzimy, że te sfery gospodarcze stoją poza społeczństwem, jeżeli nie poczuwają się nawet do tego obowiązku, żeby dorzucić jakiś ochłap, mówmy szczerze, do tego, co rzesza wynędzniała i wygłodniała sama składa na pomoc dla bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-37.28" who="#AdamCiołkosz">Ja nie mam wglądu w odpowiednie liczby, ale czytałem w „ Czasie” w piśmie konserwatystów krakowskich, preliminarz tych komitetów i pamiętam, że w komitecie dla Krakowa — powiatu preliminowano koszt utrzymania jednej osoby dziennie przez ten komitet 20 gr, a dla Krakowa — miasta 26 gr. Nie chcę przytaczać porównań, na które się tak oburzał p. poseł Duch w Komisji Budżetowej, nie chcę mówić o tem, ile kosztuje utrzymanie konia wojskowego, czy psa policyjnego, ale konia cywilnego za 26 groszy dziennie nikt nie wyżywi, bo ten owies czy siano musi więcej kosztować. Koń musi dostać jedzenie, a człowiek — bo bezrobotny także jest człowiekiem, — może być karmiony i żywiony kosztem 20 gr dziennie!</u>
          <u xml:id="u-37.29" who="#AdamCiołkosz">P. referent mówił nam, że 800.000 ludzi objętych jest tą akcją pomocy społecznie j. Dobrze wiemy, że nie wszyscy są objęci, zwłaszcza nie są objęci robotnicy zamieszkali po wsiach, dalej od wielkich ośrodków i skupień robotniczych, powiedzmy wyraźnie ci, których się władze nie boją, bo mieszkają rozproszeni i nie zbiorą się na żadną demonstrację, nie wyślą żadnej deputacji i nie zrobią rozruchów, — ci absolutnie żadnej, ale to żadnej pomocy nie otrzymują.</u>
          <u xml:id="u-37.30" who="#AdamCiołkosz">A jak karykaturalne formy przybiera czasem akcja tych ludzi może ożywionych najlepszą wolą, ale nie mających pojęcia o tem, jak mieść pomoc, dowodzą takie przykłady, że np. w Tarnowie komitet rozdarował bezrobotnym kołnierzyki i krawaty. Czy to jest potrzeba chwili, gdy chodzi o ludzi głodnych i obdartych, obdarowywać ich kołnierzykami?</u>
          <u xml:id="u-37.31" who="#AdamCiołkosz">Tylko do kwietnia ma być ta akcja pomocy doraźnej prowadzona. I przy najbardziej krytycznem nastawieniu do formy i rozmiarów prowadzenia tej akcji musimy zapytać się, jak Rząd, który jest nieobecny w tej chwili, wyobraża sobie sytuację po kwietniu? Gzy te liczby, które przytoczyłem na początku, każą przewidywać zmniejszenie czy powiększenie liczby bezrobotnych w porównaniu z r. 1931? Co ma być od kwietnia? Liczba korzystających z Funduszu Bezrobocia zmniejszy się, bo nowa ustawa tylko 20.000 do 30.000 ludziom pozwoli z tych zasiłków korzystać. Akcja społeczna będzie zlikwidowana. Co się ma z tymi ludźmi stać? Kto nam na to pytanie da odpowiedź? Czy mają iść do lasu i mają jak przed 13 laty tworzyć „zielone kadry”, czy mają chodzić po domach i żebrać o kawałek chleba? Jakaś forma pomocy musi być znaleziona.</u>
          <u xml:id="u-37.32" who="#AdamCiołkosz">Ale my większą wagę przywiązujemy do produktywnej walki z bezrobociem. I uzasadnienie rządowego przedłożenia, i sprawozdanie p. referenta mówi o tem — o zatrudnianiu bezrobotnych. Niczego więcej bezrobotni nie żądają jak pracy. Przyjrzyjmy się, co zostało w tym kierunku zrobione.</u>
          <u xml:id="u-37.33" who="#AdamCiołkosz">Nie są to dawne czasy, bo to była ustawa dopiero z 7 listopada 1931 r., kiedy uchwalono upoważnienie dla Rządu do skracania czasu pracy w dniu albo tygodniu na określony przeciąg czasu, jednak nie dłużej niż na jeden rok dla poszczególnych gałęzi pracy kategoryj zakładów lub poszczególnych zakładów pracy na obszarze całego Państwa lub na obszarze poszczególnych okręgów administracyjnych. Ustawa ta była całkiem uzasadniona, choć nie w tem sformułowaniu, w jakiem ją przyjęta większość sejmowa, bo ja przypominam nasz wniosek z przed roku o ustawowem wprowadzeniu 7-godzinnego dnia pracy.</u>
          <u xml:id="u-37.34" who="#AdamCiołkosz">Mam w ręku sprawozdania oficjalne, rozpowszechniane przez P. A. T., kiedy przez kraj szła wieść skrzydlata o wielkiej akcji Rządu przeciw godzinom nadliczbowym, przeciw przedłużaniu czasu pracy; ja mam sprawozdania o tem, jak np. w jednym z wielkich zakładów przemysłowych w okręgu radomskim na 374 robotników 214 pracowało w godzinach nadliczbowych, oczywiście bez pozwolenia; jak w Kielcach stwierdzono zatrudnianie robotników do 16 godzin na dobę, jak w innych wypadkach stwierdzono pracę nocną kobiet, pracę na 3 zmiany bez pozwolenia inspekcji pracy, 11 godzin pracy na dobę, jak to samo stwierdzono w niektórych fabrykach w Częstochowie i t. d” i t. d. Takie wiadomości rozpowszechniano oficjalnie przez Polską Ajencję Telegraficzną, i mówiło się wtedy, że odbędzie się wielka walka z przedłużaniem czasu pracy. I bardzo słusznie.</u>
          <u xml:id="u-37.35" who="#AdamCiołkosz">P. Tomaszkiewicz tłumaczył nam wówczas, nie chcę Panów nużyć, ale w kilku słowach przytoczę, jak to mam mówił 9 października 1931 r.: „Pobieżnie dość zakreślona statystyka na temat godzin nadliczbowych wskazuje, że gdybyśmy tylko powrócili do ustawowego czasu pracy, zatem do 8-godzinnego dnia roboczego i gdybyśmy skrócili czas pracy o jedną godzinę, znaleźlibyśmy zatrudnienie dla 225.000 bezrobotnych robotników, czyli pokonalibyśmy 86% obecnego naszego stanu bezrobocia”. A potem kilka przykładów: „W przemyśle węglowym i hutniczym w kieleckiem za rok 1930 wykazano nie mniej jak 6 miljonów godzin nadliczbowych. Likwidacja godzin nadliczbowych i skrócenie pracy o 1 godzinę tylko w przemyśle górniczym i hutniczym w woj. kieleckiem całkowicie pokryłyby bezrobocie na terenie tego województwa”, „W mieście Warszawie wykazuje statystyka bezrobotnych 17.743; przy skasowaniu godzin nadliczbowych otrzymalibyśmy zatrudnienie dla 8.558 bezrobotnych; przy skróceniu czasu pracy do 7 godzin otrzymalibyśmy zatrudnienie dla 10.698 bezrobotnych; przez sprowadzenie czasu pracy do 6 godzin otrzymalibyśmy zatrudnienie dla 21.396jbezrobotnych, czyli pokonalibyśmy na terenie Warszawy bezrobocie i mielibyśmy jeszcze 20% rezerwy poszukiwania pracy”. Na terenie województwa łódzkiego „przy skasowaniu godzin nadliczbowych otrzymałoby pracę 14.464 bezrobotnych, przy skróceniu dnia pracy do 6 godzin — 35.077”. W województwie Śląskiem „przy skasowaniu nadliczbowych godzin otrzymałoby pracę 19.965, przy skróconym czasie pracy do 6 godzin uzyskalibyśmy możliwość zatrudnienia 49.912 robotników”.</u>
          <u xml:id="u-37.36" who="#AdamCiołkosz">Widzimy, jak to mozolnie w jednostkach ludzkich wyrachował p. Tomaszkiewicz, a p. poseł Gettel przy sprawozdaniu budżetowem zalecał także, żeby rozszerzyć stan zatrudnienia na podstawie znowelizowanych świeżo przepisów o czasie pracy i pracy młodocianych i kobiet” napisał nam, że trzeba wydać szereg zarządzeń zmierzających do tego, żeby ograniczyć do minimum godziny nadliczbowe, ograniczyć pracę ponad 8 godzin dziennie dozwoloną ustawowo na zasadzę postanowień o ruchu ciągłym, pracę ponadliczbową dopuszczać tylko w razach wyjątkowych, nie pozwalać cukrowniom pracować po 12 godzin, w porozumieniu z zarządami przedsiębiorstw skracać w okresie zimowym do 6 godzin czas pracy w zakładach przemysłowych szkodliwych dla zdrowia, względnie wprowadzać 4 zmiany w zakładach o ruchu ciągłym i t. d.</u>
          <u xml:id="u-37.37" who="#AdamCiołkosz">A teraz zapytam, co się stało z tą ustawą z 7 listopada 1931 r.? Gdzie są te wszystkie zalecenia p. posła Gettla, gdzie są te wszystkie mozolne i pracowite obliczenia p. posła Tomaszkiewicza? Nie mówię już o skróceniu czasu pracy do 6 czy 7 godzin, ale co to się stało z tymi bezrobotnymi, których możnaby zatrudnić, gdyby tylko stosować stricte 8-godzinny dzień pracy? A dalej zapytam, czy znają Panowie bodaj jeden wypadek, w którymby do pracodawców zastosowano rygory ustawy z dnia 7 listopada 1931 r.? Bo tam Panowie uchwalili, że w razie powtórnego złamania ustawy, pracodawca ma bezapelacyjnie iść do kryminału. Zapytuję, czy jest Panom znany choćby jeden wypadek, żeby pracodawca dwa razy z rzędu nie złamał ustawy o czasie pracy? Jeżeli tak jest, a takich wypadków są setki i tysiące, to jak się stało, że żaden z nich nie poszedł do więzienia? Jak się to stało że agitatorzy sanacyjni dają robotnikom na Górnym Śląsku do uchwalania rezolucję. wzywającą Rząd do osadzenia baronów węglowych w Brześciu? Nawet nie w Brześciu, ale w jak najbardziej luksusowym areszcie ani jeden jeszcze nie znalazł azylu, tylko jak łamali ustawę o czasie pracy, tak i dalej ją łamią.</u>
          <u xml:id="u-37.38" who="#AdamCiołkosz">Patrzymy ze współczuciem na. tych nieszczęsnych inspektorów pracy, którzy powiadają ustawicznie, że są bezsilni. Może nie są bezsilni, ale mają takie terytorja do nadzorowania, że nie mogą dać sobie rady. Proszę wziąć inspektora pracy w Przemyślu, który ma do czynienia z 13 powiatami. Jest dekret Prezydenta Rzeczypospolitej, który przewiduje asystentów robotniczych do pomocy inspektorom pracy. Proszę mi pokazać w całej Polsce jednego asystenta robotniczego, któryby informował inspektora pracy w charakterze urzędowym, oficjalnym, był organem pomocniczym inspektora pracy tam, gdzie trzeba walczyć z łamaniem ustaw socjalnych!</u>
          <u xml:id="u-37.39" who="#AdamCiołkosz">Proszę Panów, mamy takie cudactwa do dziś, że inspektor pracy dla Drohobycza, dla rejonu naftowego, urzęduje sobie we Lwowie, inspektor pracy dla Nowego Sącza, dla rejonu częściowo naftowego, częściowo tartacznego, urzęduje w Tarnowie. W tych warunkach inspekcja pracy jest fikcją, bo oczywiście o kredytach na rozjazdy także mowy niema. Prokuratorów niema, oni są tylko wtedy, kiedy robotnicy, w jakimś akcie rozpaczy, w jakimś strajku, z wytężeniem wszystkich swoich sił, występują w obronie swoich ustaw. I co tu straszyć w rezolucji Brześciem, albo w ustawie aresztem bezwzględnym dla pracodawców, kiedy nam dobrze od początku było wiadomem, że z tej ustawy nic nie będzie, bo niema woli walki z bezrobociem.</u>
          <u xml:id="u-37.40" who="#AdamCiołkosz">Teraz się przychodzi z nowemi przepisami. Wprawdzie p. Klott wydał okólnik — nie będę go czytał, mam go w ręku — gdzie apeluje do „dobrej woli” pracodawców: „Akcja powyższa, jako bezwzględny nakaz przeżywanej chwili, powinna być z najlepszą wolą w rozumieniu powagi sytuacji i obowiązku obywatelskiego niezwłocznie podjęta przez panów pracodawców”. I idą cztery bardzo rozumne i bardzo słuszne zalecenia. Inspektorowie pracy porozsyłali je do pracodawców, a panowie pracodawcy powrzucali do kosza. I taki był rezultat okólnika p. głównego inspektora pracy. Bo co może dać apel do dobrej woli! Widzimy tę dobrą wolę przy akcji Naczelnego Komitetu w walce z bezrobociem! 200.000 zł ze składek od całego wielkiego przemysłu i obszarnictwa w Polsce! Poco apelować do dobrej woli tam, gdzie chodzi o uregulowanie pracy tak, ażeby pracę przedewszystkiem dostali ci, którzy jej potrzebują! Pracodawca woli ten materjał, który jest podatniejszy do wyzysku, do obniżania zarobków, i okólnik p. głównego inspektora pracy nic go nie obchodzi, jeżeli nie będzie poparty skutecznemi rygorami, a tych rygorów nie było i nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-37.41" who="#AdamCiołkosz">Teraz się przychodzi z czemś zupełnie innem, niż to, o czem mówił p. Tomaszkiewicz, kiedy tu mówił o walce z bezrobociem. Klasie robotniczej ma się odebrać to, co słusznie uważała zawsze za źrenicę swego prawa, za źrenicę swojej wolności — ustawę o czasie pracy. Koniec 8-godzinnego dnia pracy! Nie 6 godzin, czy 7, jak mówił p. Tomaszkiewicz, ale 10 godzin dla przemysłu budowlanego, a w miarę już nie konieczności gospodarczej, czy innej, jak dawniej było sformułowane, tylko, gdy tego wymagają „specjalne względy natury gospodarczej lub technicznej”. Co to są te „specjalne względy”? Bo można pracować, bo ja wiem, 12, 16 godzin, jak chińscy kulisi. Jeżeli się przychodzi z taką ustawą, to proszę pamiętać, że samo tylko takie przedłużenie czasu pracy o dwie godziny w sobotę oznacza obniżenie zarobków robotniczych w całej Polsce o 5%. Że dopuszczenie w nowej ustawie do skrócenia czasu pracy, naturalnie rzekomo na pięć dni w tygodniu, ale po 9 godzin, oznacza taką samą zapłatę za 9 godzin pracy, jak przedtem za 8 godzin! Że płaca robotnika budowlanego za 10 godzin dopuszczalnych w tej ustawie będzie płacą taką samą, jak przedtem za 8 godzin, bo jest rzeczą jasną, że siła odporna klasy robotniczej zmalała wskutek bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-37.42" who="#AdamCiołkosz">Tak, generalna obniżka płac w Polsce — to ma być środek walki z bezrobociem, przedłużenie czasu pracy i wyrzucenie znowu dziesiątków, kto wie czy nie setek tysięcy robotników pora proces produkcji, poza proces wytwarzania!</u>
          <u xml:id="u-37.43" who="#AdamCiołkosz">Więc w przemyśle budowlanym — 10 godzin. Jak ta cała liczba zatrudnionych robotników w przemyśle budowlanym przedstawia się według danych zakładów ubezpieczeń od wypadków: w r. 1928 pracowało 402.000 robotników, w r. 1929 — 361.000, w 1930 r. — 289.000 tysięcy, w 1931 r. — 216 000. Cztery lata wystarczyły. aby liczba robotników budowlanych w Polsce spadła o połowę przy 8 godzinach pracy. Przyjdzie 10 godzin pracy. Chyba nikt nie będzie twierdził, że liczba robotników wzrośnie przy 10 godzinach pracy, ale każdy uzna za rzecz oczywistą, że liczba zatrudnionych zmaleje, że liczba bezrobotnych się powiększy. I to mają być środki walki z bezrobociem. Środki powiększenia stanu zatrudnienia!</u>
          <u xml:id="u-37.44" who="#AdamCiołkosz">Urlopy. Przyjmijmy tylko 8 dni urlopu rocznego dla każdego robotnika, to znaczy, że 2,16% ogólnego stanu zatrudnionych co rok musi na 8 dni odejść od warsztatu produkcji i musza ich zastąpić inni. Teraz tylko 4 dni. t. zn. 1.08% robotników, a to nie jest quantité negligeable, straci prace pójdzie na bruk jako bezrobotny. Oto znowu środek walki z bezrobociem — powiększenie liczby zatrudnionych!</u>
          <u xml:id="u-37.45" who="#AdamCiołkosz">A wreszcie rzecz, do której z uporem powracamy i powracać będziemy wielokrotnie ile razy mówimy o częściowem bodaj zlikwidowaniu bezrobocia. Wracamy do konieczności wyprowadzenia z warsztatów produkcji robotników starszych i wprowadzenia na ich miejsce robotników młodszych. Może żadne inne hasło nie porusza dziś tak głęboko klasy robotniczej, jak hasło ubezpieczenia na starość.</u>
          <u xml:id="u-37.46" who="#AdamCiołkosz">Nie można powiedzieć, ażeby rządy pomajowe o robotnikach starych, spracowanych nie pomyślały. Byłem sam świadkiem uroczystości, w obecności dygnitarzy państwowych, z orkiestrą i przemówieniami, na które i robotników po 35 latach pracy dekorowano specjalnemi odznakami i wręczano im dyplomy z podpisem p. Ministra Przemysłu i Handlu: za wierną pracę nad rozwojem polskiego przemysłu. Ale ludzie nie są szczury, by karmili się pergaminem.</u>
          <u xml:id="u-37.47" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.: Fałszywy pergamin.)</u>
          <u xml:id="u-37.48" who="#AdamCiołkosz">Znam wypadek konkretny, że w pół roku po takiej uroczystości z przemówieniem starosty, z odznaką od o Ministra, stary robotnik, żyjący tylko z pracy swoich dwojga rąk. poszedł na bruk, wypracowany, stary, niepotrzebny, szedł w drogę z tym dyplomem pochwalnym i z ta odznaką, pamiątkową, ażeby dosłownie zdychać z głodu. Faktów mógłbym przytaczać setki i tysiące. Ja tu mam długi ich rejestr, nie będę go odczytywał.</u>
          <u xml:id="u-37.49" who="#AdamCiołkosz">Tu chodzi także o wdowy i sieroty. Gdy np. do wdowy po robotniku, który 27 lat ciężko i uczciwie pracował w elektrowni, pisze komisarz rządowy miasta Jasła, oczywiście kapitan, czy major, p. Lgocki tak: „Do Pani Katarzyny Kostyrowej w Jaśle. Uwzględniając krytyczne położenie Pani, zarząd miasta udziela jej jednorazową zapomogę w kwocie 5 zł, którą to kwotę tutejsza kasa miejska wypłaci za zgłoszeniem się” — to musimy zapytać się, proszę Panów, jak rozumieć i jak traktować taki fakt? 27 lat wiernej służby robotnika warte 5 zł jednorazowego zasiłku i to „w uwzględnieniu krytycznego położenia”, dla wdowy po tym robotniku.</u>
          <u xml:id="u-37.50" who="#AdamCiołkosz">Niechaj Panowie się nie dziwią, że klasa robotnicza, widząc swoich najlepszych towarzyszów, ginących z głodu po przepracowaniu dziesiątków lat, a jednocześnie widząc inne fakty — domagała się i domaga się ubezpieczeń na starość, wdów i sierot jako jednego ze sposobów i to sposobu nie błahego, do zwalczania bezrobocia w Polsce. Jeśli robotnicy, a fakty te są znane, dowiadują się np., że generalny dyrektor Huty Królewskiej, odchodząc po 5 latach pracy z firmy, otrzymuje 300.000 zł odprawy, albo w przemyśle naftowym p. dyr. Segal otrzymuje 100 000 dolarów odprawy, po ówczesnym kursie zł 5.18 — to znaczy dzisiaj około 1 miljona zł. to musi powstać myśl o konieczności jakiejś, jak Panowie mówią, równowagi społecznej, myśl o tem, że jest niepodobieństwem taki stan, w którym jeden, wypracowawszy się, dostaje 100.000 dolarów, a drugi dostaje kij żebraczy do ręki.</u>
          <u xml:id="u-37.51" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-37.52" who="#AdamCiołkosz">Myśmy przed 10 dniami wnieśli interpelację w tej sprawie do p. Prezesa Rady Ministrów i nie potrzebujemy już odpowiedzi, mamy odpowiedź w druku nr 529. Ubezpieczenia na starość! Jaki wyraz znaleźć, ażeby skwalifikować to, co Rząd przynosi klasie robotniczej w tej ustawie pod nazwą ubezpieczenia na starość? 65 lat życia jako wiek starczy! Kiedy o tym projekcie wspomni się na zebraniu robotniczem, to odpowiedzią jest salwa śmiechu, ale w tym śmiechu słychać także gorycz. W wieku 65 lat robotnik ubezpieczenia na starość nie potrzebuje, bo w wieku 65 lat znajduje się na cmentarzu pod krzyżykiem. Jeżeli się przychodzi z projektem ustawy, w której się powiada: 65 lat, a 35 lat składek dla pełnej emerytury starczej, to proste obliczenie powiada, że ten robotnik, który przychodzi do aparatu produkcji, kiedy ma lat 18, 17, 20 powiedzmy, po latach 35 ma lat 55. Nie mam tablicy wymieralności w Polsce według grup społecznych. Gdyby była opracowana, toby nam na wiele rzeczy dała odpowiedź; informowałem się — niema, jak się zdaje, takiej statystyki, ale wystarczy zapytać np. czy jest możliwe, ażeby robotnik drukarski, zatruwany bezustannie ołowiem, dożył 65 lat życia. Każdy Panom odpowie, że to jest niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-37.53" who="#AdamCiołkosz">Pomińmy to wszystko, zapytajmy, czy i kiedy według tej ustawy da rezultaty wyprowadzenie z produkcji robotników starych, wypracowanych. Dowiadujemy się, może się mylę, ale nie mogłem tego inaczej odcyfrować, że po 15 latach dopiero pierwsi robotnicy będą korzystać z tych zasiłków starczych.</u>
          <u xml:id="u-37.54" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-37.55" who="#AdamCiołkosz">Dlatego my tej ustawy nie możemy i nie będziemy traktować jako kroku i środka do odciążenia warsztatów produkcji z ludzi starszych i wypracowanych, ale jako manewr, za którym kryje się coś zgoła odmiennego.</u>
          <u xml:id="u-37.56" who="#AdamCiołkosz">Bo jeżeli się powiada, że chodzi o zmniejszenie obciążenia produkcji kosztami ubezpieczeń społecznych, to ja mam tu bardzo interesującą broszurkę rozdaną wszystkim nam przecież przez sanacyjne organizacje pracowników umysłowych, gdzie nam udowadniają jak na dłoni, że te wszystkie ubezpieczenia społeczne wynoszą dla pracodawców i dla pracowników razem w przeważającej części zakładów przemysłowych nie więcej niż 2,5% kosztów produkcji. W przemyśle włókienniczym nawet mniej, bo 0,92% w r. 1925 i 0,76% kosztów własnych w 1926 r. W przemyśle garbarskim zaledwie 0,8% kosztów produkcji, w przemyśle nawozów sztucznych około 0,5% kosztów własnych produkcji. I przychodzi się z przedłużeniem czasu pracy, ze skrócenie urlopów, jak się powiada w motywacji, ażeby umożliwić wprowadzenie „kosztownego” ubezpieczenia inwalidzkiego i starczego. Ale tabela powiada co innego, mianowicie, że jeżeli będzie różnica, to w województwach centralnych, wschodnich i południowych z 5,7% na 5,8%, a więc niemal że bez zmian dla pracodawców, a w województwach zachodnich i na Górnym Śląsku będzie obniżka dla pracodawców z 7,3% na 5,8%.</u>
          <u xml:id="u-37.57" who="#AdamCiołkosz">Ze wszystkich stron podarunki dla kapitalistów: zmniejszenie kosztów ubezpieczeń społecznych, przedłużenie czasu pracy, skrócenie urlopów, zepsute ubezpieczenia od bezrobocia, to wszystko razem ma w rozumieniu Rządu złagodzić kryzys i zmniejszyć nasilenie bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-37.58" who="#AdamCiołkosz">W roku ubiegłym przedłożyliśmy Panom 20 marca wniosek o przedstawienie przez Rząd planu uruchomienia robót budowlanych w roku ubiegłym. Sesja została zamknięta, wniosek nie doczekał się rozpatrzenia. Wniosek ten był wysoce aktualny. Jak będzie się przedstawiała sytuacja w roku bieżącym, co do tego możemy wnioski wyciągać choćby z tego jednego faktu, że w Warszawie Komitet Rozbudowy z państwowego funduszu budowlanego przyznał całe 300.000 zł na ruch budowlany na cały rok bieżący. Jak to będzie wyglądało w innych częściach Państwa, jeżeli Warszawa otrzymuje kwotę nie wystarczającą na wybudowanie jednego dużego domu mieszkalnego, to nie trudno sobie wyobrazić, a nie trzeba chyba motywować, czem jest ruch budowlany dla zlikwidowania bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-37.59" who="#AdamCiołkosz">Jest słowo magiczne, którem Panowie wszystko tłumaczą, — budżet. Budżet ma wyjaśnić bezrobotnemu, dlaczego jego zasiłki są obniżane, dlaczego skraca się okres zasiłkowy, dlaczego ubezpieczenie od bezrobocia ma być zepsute. Ale trzeba na te rzeczy patrzeć nietylko od strony suchych cyfr, bo także od strony życia. Ja nie będę cytował z dzienników wszystkich faktów zasłabnięć z głodu na ulicy, zasłabnięć z głodu dzieci w szkołach — tu w Warszawie, w stolicy kraju, samobójstw, bo dla setek ludzi esencja octowa jest jedyną drogą wyjścia z sytuacji życiowej, w jakiej się znaleźli. Ja tylko dwa fakty przytoczę, najbardziej może wstrząsające…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#KazimierzŚwitalski">Pan mówi już godzinę, proszę skończyć w ciągu dwóch minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AdamCiołkosz">Rezygnuje z tych faktów wobec tego.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#AdamCiołkosz">W Komisji Budżetowej w dniu 19 stycznia p. Minkowski mówił o tem, że kryzys przeżywany przez nas nie jest chorobą ustrojową, ale załamaniem konjunkturalnem.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#AdamCiołkosz">Szukam najbardziej optymistycznych opinij obrońców dzisiejszego ustroju społecznego. Znalazłem opinję prof. Wegenera, dyrektora Instytutu Badania Konjunktur w Berlinie, w piśmie „Weltwirtschaft”. który na podstawie badań rozwoju gospodarczego za lat 250 wysnuwa wniosek, że opadająca część długiej pętli kryzysu trwać będzie do roku 1940. Gdybyśmy nawet przyjęli założenie, że kryzys obecny nie jest ustrojowy, lecz konjunkturalny, to ustrój gospodarczy, w którym przesilenie trwać może 10 lat z rzędu, w którym się powiada bezrobotnemu, iż do roku 1940 musi czekać, aż zacznie się poprawiać położenie gospodarcze, taki ustrój podpisał na siebie moralny wyrok śmierci, bez apelacji. I dlatego przed klasą robotniczą i przed tymi, którzy pracują, jak I przed tymi, którzy pracy nie posiadają, wyrasta jako główne zadanie bezpośrednie, zadanie uchwycenia w swoje ręce warsztatów produkcji i przekształcenia produkcji z dzisiejszego jej stanu chaosu i anarchji na produkcję zorganizowaną i planową.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Ponieważ niema żadnych poprawek, będziemy głosowali ustawę en bloc. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 7 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej o zmianach zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm w dniu 26 stycznia 1932 r. rządowego projektu ustawy o rybołówstwie (druk nr 321 i odbitki nr 108 i 139).</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Staniewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#WitoldStaniewicz">Wysokie Sejmie! Senat Rzeczypospolitej na 27 posiedzeniu w dniu 18 lutego uchwalił w trzeciem czytaniu całość ustawy o rybołówstwie wraz z następującemi poprawkami:</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#WitoldStaniewicz">W art. 2 punkt 3 skreślić słowa: „lub okresowo powtarzającego się”.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#WitoldStaniewicz">W art. 14 ustęp 1 po słowach: „sztuczne stawy rybne” wstawić wyrazy „oraz wszelkie naturalne zamknięte wody”.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#WitoldStaniewicz">Niestety, w imieniu Komisji Rolnej muszę się wypowiedzieć przeciw tym poprawkom senackim, a to ze względów następujących.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#WitoldStaniewicz">Jeżeli chodzi o poprawkę pierwszą do art. 2, to przez skreślenie słów: „lub okresowo powtarzającego się” właściwie zupełnie zmienilibyśmy cały sens tej ustawy, zwęzilibyśmy niezmiernie zakres wód, które mają podlegać ustawie o rybołówstwie. Mianowicie ta poprawka uniemożliwiłaby ochronę rybołówstwa na wodach bieżących, w których proces biologiczny rozmnażania się ryb odbywa się przeważnie w t. zw. zatokach i łachach, które stale, okresowo komunikują się z głównem łożyskiem i w których właśnie odbywa się składanie ikry i rozwój ryb. W ten sposób wyłączenie tych wszystkich zalewisk z pod działania ustawy zagrażałoby ochronie i właściwie pozbawiałoby tę ustawę jej najgłębszego sensu. Przypuszczam, że wnioskodawcy w Senacie chodziło o jeziora, które są tylko nawet nie cały rok, ale w ciągu kilku dni wód wiosennych połączone ze staremi łożyskami, jednak dla tych wyjątków rujnować sens całej ustawy uważam za niewskazane i sądzę, że te wypadki, w których istotnie byłoby wskazane pewne wody otwarte wyłączyć z pod działania tej ustawy, będą mogły być rozstrzygnięte przez przepisy wykonawcze dlatego, że tu będzie chodziło tylko o zinterpretowanie słów „okresowo powtarzającego się połączenia.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#WitoldStaniewicz">Co się tyczy drugiej poprawki do art. 14, to aczkolwiek uważam, że poprawka ta pod względem merytorycznym może zasługiwałaby na uwzględnienie, to jednak została ona w ten sposób sformułowana, że przyjęcie jej również utrudniałoby wykonanie tej ustawy, albowiem wprowadziłoby sprzeczność między poszczególnemi artykułami i dlatego przyjęcie tej poprawki jest zdaniem komisji niewskazane. Również wyrażam tu nadzieję, że przepisy wykonawcze pozwolą w ten sposób zinterpretować ten artykuł, że te wody otwarte, wody naturalne, które wnioskodawcy mieli na myśli, a które spotykają się przeważnie na Polesiu, będą chronione, Przez odpowiednią interpretację poszczególnych artykułów ustawy właściciele tych wód i rybołówstwa na tych wodach nie będą pokrzywdzeni przez tych użytkowców rybołówstwa, którzy w razie rozlewów mogą zyskać pewne uprawnienia połowu na tych terenach. Więc chociaż merytorycznie ta poprawka ma pewne cechy słuszności, to jednak nieszczęśliwe jej sformułowanie nie pozwala na jej przyjęcie i dlatego komisja uchwaliła tę poprawkę Senatu odrzucić.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#WitoldStaniewicz">Wobec powyższego proszę Wysoką Izbę o odrzucenie obu poprawek senackich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#KazimierzŚwitalski">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Głosujemy negatywnie. Kto jest za odrzuceniem obu poprawek Senatu, zechce wstać. Stoi 11/20, stwierdzam, że poprawki Senatu zostały odrzucone.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o zmianach, zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm w dniu 22 lutego 1932 r. rządowego projektu ustawy o ulgach w egzekucji sądowej przeciwko gospodarzom rolnym (druki nr 513 i 492 oraz odbitka nr 148).</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Świeżawski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Wysoka Izbo! Sejm w dniu 22 lutego r. b. uchwalił ustawę pod tytułem „ustawa o ulgach w egzekucji sądowej przeciwko gospodarzom rolnym”. Do tej ustawy Senat proponuje wprowadzić kilka zmian. Zmiany te są wydrukowane w odbitce nr 148.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Dwie pierwsze zmiany dotyczą art. 12 i art. 20. Senatowi chodziło o uwydatnienie w lepszy, zdaniem Senatu, sposób, że właściciel warsztatu rolnego, czyli w tym wypadku dłużnik może w ciągu całego postępowania egzekucyjnego złożyć wniosek o wstrzymanie terminu licytacji. Chodzi o usunięcie wątpliwości, że prawo wniesienia tego wniosku przysługuje mu dopiero po określeniu terminu licytacji. Są to zmiany właściwie ściśle redakcyjne.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Najważniejsza zmiana dotyczy art. 21. art. 21 w brzmieniu przyjętem przez Sejm stwarzał dla wierzycieli warsztatów rolnych, nie mających urządzonej hipoteki, pewną kolejność, pewien przywilej pierwszeństwa, Otóż ponieważ z punktu widzenia ogólnych norm prawa cywilnego wierzyciele warsztatu, nie mającego urządzonej hipoteki, mają prawa równe między sobą, a ustawa wprowadziłaby pewien przywilej, zwłaszcza, że ten przywilej dotyczyłby wierzyciela prawdopodobnie złośliwego, Senat wypowiedział się wogóle przeciwko temu artykułowi i wnosi o skreślenie art. 21 w całości.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Do art. 22 Senat proponuje dodać p. 6, to jest przy wymienionych należnościach, co do których nie mają zastosowania przepisy o wstrzymaniu terminu licytacji, dodać jeszcze jeden rodzaj należności, a mianowicie należności płynące z tytułu kredytów za nawozy sztuczne krajowe bieżące, co określa się w ten sposób, że dotyczy to nawozów sztucznych, które zostały zamówione po 1 grudnia 1931 r. W tym wypadku chodzi bardziej o względy psychologiczne, chodzi o to, aby instytucje kredytowe nie cofały się przed dawaniem rolnikom żyra przy nabywaniu nawozów sztucznych w okresie siewów.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Wreszcie w art. 23 Senat proponuje zmianę klauzuli wykonawczej. Mianowicie wychodząc z założenia, że dział 1 i dział 2 ustawy powinny mieć charakter stały, a charakter tymczasowy, kryzysowy ma dział 3 ustawy — Senat wyodrębnia ten dział 3 i proponuje napisać, że tylko art. 12 do 22 podlegają rozporządzeniu Rady Ministrów co do określenia wygaśnięcia terminów przepisów ustawy. Oczywiście w związku z tem również należy zmienić numerację poszczególnych artykułów, skoro Senat proponuje art. 21 skreślić.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Komisja Prawnicza przychyliła się do wszystkich propozycyj Senatu i prosi Wysoką Izbę o przyjęcie tych poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę wszystkie poprawki razem głosował. Sprzeciwu nie słyszę, głosujemy wszystkie poprawki. Kto jest przeciwko poprawkom Senatu, zechce powstać. Mniejszość, poprawki Senatu tem samem zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 10 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o utworzeniu państwowego przedsiębiorstwa „Polski Monopol Tytoniowy” (druk nr 461 i odbitka nr 146).</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Hołyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JanWalerianHołyński">Wysoki Sejmie! Ustawa o utworzeniu państwowego przedsiębiorstwa „Polski Monopol Tytoniowy” nie zmienia zasadniczych postanowień dotychczasowej ustawy o Monopolu Tytoniowym. Nie dotyczy ona skarbowych przepisów tej ustawy, a tylko stwarza przedsiębiorstwo „Polski Monopol Tytoniowy”, które to przedsiębiorstwo przyjmuje w eksploatację monopol skarbowy. Przedsiębiorstwo „Polski Monopol Tytoniowy” zostało utworzone na wzór ustawy późniejszej od Monopolu Tytoniowego, a mianowicie ustawy o Monopolu Spirytusowym, gdzie eksploatacja monopolu spirytusowego jest powierzona tak samo przedsiębiorstwu „Polski Monopol Spirytusowy”. W swoim układzie ustawa ta nie odbiega daleko od postanowień ustawy o Monopolu Spirytusowym, wzorując się tak samo na ustawie o przedsiębiorstwie „Polskie Koleje Państwowe”, Jedynie w art. 8 i 9 porusza zagadnienia ustawy monopolowej samej, mianowicie w punktach dotyczących sprzedaży wyrobów monopolowych i uprawy tytoniu.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#JanWalerianHołyński">W tych dwóch punktach ona nie zmienia właściwie zasadniczo dotychczasowych przepisów, jedynie przepisy te precyzuje i dostosowuje do potrzeb życiowych.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#JanWalerianHołyński">Jeżeli o tych przepisach mowa, to chciałem tu zwrócić uwagę na dwa momenty, mianowicie: na moment sprzedaży i na moment uprawy tytoniu.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#JanWalerianHołyński">Sprzedaż wyrobów monopolowych może się odbywać dwojako: drogą bezpośredniej sprzedaży przez monopol i drogą koncesjonarjuszów. Jeżeli chodzi o handel hurtowy, to po większej części ta sprzedaż odbywa się za pośrednictwem przedsiębiorstw koncesjonowanych. Jednak w miejscowościach, gdzie Monopol Tytoniowy posiada własne składy i gdzie tylko istnieje jedna hurtownia, w tych wypadkach może opłacać się Monopolowi Tytoniowemu skasowanie hurtowni, a założenie własnej hurtowej sprzedaży przy składach monopolowych.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#JanWalerianHołyński">Co się dotyczy sprzedaży detalicznej, to sprzedaż detaliczna drogą bezpośredniej sprzedaży przez przedsiębiorstwo państwowe, może być do pomyślenia jedynie w wypadkach szczególnych, specjalnych jak i w wypadku reprezentacji. Naogół, w znacznej większości musi się dokonywać drogą koncesjonowanego handlu.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#JanWalerianHołyński">Tutaj jest, proszę Panów, pewien punkt, który obciąłbym specjalnie podkreślić. W interesie Monopolu Tytoniowego, jak i w interesie konsumenta leży, aby sprzedaż ta była jak najszersza i w jak największej ilości punktów. Koncesje powinny być wydawane wszystkim handlującym, którzy nie handlują artykułami sprzecznemi z artykułami monopolowemi i którzy nie budzą podejrzeń, że będą nadużywali tej sprzedaży dla handlu nielegalnego. To też, proszę Panów, ostatnie rozporządzenie wykonawcze do ustawy o Monopolu Tytoniowym z grudnia 1931 r. poszło po tej linji, znacznie rozszerzając możliwości tej sprzedaży.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#JanWalerianHołyński">Co się tyczy drugiego postanowienia o uprawie, to tu tak samo przewidziana jest możliwość uprawy tytoniu we własnym zarządzie przedsiębiorstwa, jak i uprawy tytoniu przez koncesjonowanych rolników. Dziesięcioletnia praktyka wykazała, że ta własna uprawa Monopolu Tytoniowego idzie tylko po linji doświadczalnej i rozumiemy, że pomimo, iż ta ustawa przewiduje i nadal prawo dla Monopolu Tytoniowego bezpośredniej plantacji we własnym zarządzie, linja polityki monopolu pójdzie po tej samej drodze co dotychczas i że będzie ta uprawa we własnym zarządzie dotyczyła przedewszystkiem doświadczalnictwa i selekcji. Natomiast uprawa dla otrzymywania surowca będzie oddawana w koncesje poszczególnym plantatorom.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#JanWalerianHołyński">Chcę tu zwrócić uwagę tylko na pewne trudności, które istnieją dla monopolu. W okręgach, gdzie uprawa tytoniu jest rozpowszechniona, już poczynając od połowy miesiąca sierpnia daje się zauważyć znaczny spadek konsumcji. Ten znaczny spadek konsumcji można tylko tłumaczyć tem, że pewna ilość plantowanego tytoniu dostaje się do nielegalnej konsumcji. A zatem pewna polityka musi być wprowadzona przez Monopol Tytoniowy, żeby te rejony były tak pomyślane i tak zatwierdzone przez Monopol Tytoniowy, żeby była możliwa odpowiednia kontrola nie dopuszczająca do konsumcji nielegalnej.</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#JanWalerianHołyński">Co się tyczy samego przedsiębiorstwa, które zostaje utworzone, jak już powiedziałem, na wzór dotychczasowego przedsiębiorstwa Monopolu Spirytusowego i Polskich Kolei Państwowych, to organizacja tego przedsiębiorstwa została oddana do rozporządzenia Ministrowi Skarbu, który w ramach tej ustawy ustali właściwy statut organizacyjny tego przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#JanWalerianHołyński">Chciałbym tutaj rozwinąć szerzej jeden punkt tej organizacji, mianowicie dotyczy to artykułu 14 — stosunku tego przedsiębiorstwa do budżetu państwowego, Otóż, proszę Panów, na zasadzie dotychczasowego doświadczenia z Monopolem Spirytusowym, który posiada analogiczną organizację, wiemy, jak w praktyce ten stosunek się ułożył. Ustawa przewiduje, że do ogólnego budżetu państwowego wchodzi kwota wpłacona przez przedsięborstwo do Skarbu Państwa, a ustalona na podstawie planu finansowo-gospodarczego, zatwierdzanego przez Ministra Skarbu, który stanowi załącznik do budżetu. W ten sam sposób ma być uregulowane zagadnienie to w Monopolu Tytoniowym. Jednak co roku w ustawie skarbowej znajdujemy przepisy, jak i w ustawie na rok 1931/32, uchwalonej przez Wysoki Sejm, znajduje się też analogiczny przepis w art. 7, przepis który mówi, że Minister Skrabu za zgodą Prezesa Rady Ministrów ma prawo na wniosek właściwego Ministra, względnie Marszałków Sejmu i Senatu i Prezesa Najwyższej Izby Kontroli przenosić kredyty między paragrafami w obrębie planów finansowo-gospodarczych przedsiębiorstw i monopoli państwowych, I w dalszym ustępie istnieje pewne zastrzeżenie, że powyższe przeniesienia nie mogą być dokonywane na podstawie paragrafów, obejmujących uposażenia. I wreszcie w p. 2 tego artykułu jest powiedziane, że zwiększać wydatki przewidziane w planach finansowo-gospodarczych przedsiębiorstw i monopoli państwowych, z wyjątkiem wydatków osobowych, stałemi etatami przewidzianych, o ile zmiany te nie spowodują zmniejszenia wpłaty do Skarbu Państwa lub zwiększenia dopłaty na rzecz danego przedsiębiorstwa lub monopolu państwowego.</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#JanWalerianHołyński">Jak Panowie zatem widzą, pomimo że to jest ujęcie, jak gdyby wyodrębnienie zupełnie planu finansowo-gospodarczego monopoli z ogólnego budżetu, to jednakże na zasadzie tego art. 7i praktyki dotychczasowej widać, że załącznik ten jednakże jest w pewnym stopniu krępowany przepisami ustawy skarbowej, W monopolu, tak, jak w każdem przedsiębiorstwie, trudno jest przy zwiększaniu się konsumcji nie dopuścić do powiększania wydatków, ponieważ nie byłoby możliwości zakupu surowców, ani wypłaty odpowiednich sum na robociznę za przerobiony towar. Dlatego pewna elastyczność tych przepisów w stosunku do budżetu administracyjnego jest konieczna, jeżeli chcemy móc odpowiednio gospodarować i odpowiednie dawać rezultaty.</u>
          <u xml:id="u-45.12" who="#JanWalerianHołyński">Istnieje jeszcze jedno zagadnienie, które chcę tu poruszyć, a które daje pewne wskazówki, jak ta rzecz w praktyce jest i może być interpretowana i wprowadzana. Zwracam uwagę, że gdyby ten art. 7 nie znajdował się w ustawie skarbowej, w tym wypadku Minister Skarbu straciłby wpływ całkowity na przedsiębiorstwo Polskie Koleje, na przedsiębiorstwo Poczty i Telegrafu i Lasów Państwowych. Zatem w interesie każdego Ministra Skarbu będzie, ażeby znajdował się taki artykuł w ustawie skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-45.13" who="#JanWalerianHołyński">Wreszcie, proszę Panów, chciałbym tu jeszcze podkreślić art. 15, który upoważnia do zaciągania krótkoterminowych pożyczek przewyższających 10% ogólnego dochodu eksploatacyjnego brutto, wykazanego w ostatniem rocznem zamknięciu rachunkowem. Przepis taki jest konieczny ze względu na charakter przedsiębiorstwa i konieczność dokonywania zakupów na dłuższy okres czasu.</u>
          <u xml:id="u-45.14" who="#JanWalerianHołyński">Jednak co się tyczy zobowiązań długoterminowych, względnie zobowiązań hipotecznych, w tym wypadku te zobowiązania wymagają sankcji ustawodawczej.</u>
          <u xml:id="u-45.15" who="#JanWalerianHołyński">Co do poprawek, które zostały przyjęte do przedłożenia rządowego, są to po części poprawki precyzujące, a mianowicie w art. 3 poprawka dotyczy sprecyzowania tego, co ma być wpisane do rejestru.</u>
          <u xml:id="u-45.16" who="#JanWalerianHołyński">Poprawka w art. 6. Na zasadzie art. 4 — przedsiębiorstwo „Polski Monopol Tytoniowy” jest zwolnione od podatków, jednak w art. 6 jest powiedziane, że nie jest zwolnione z opłat na rzecz Państwowego Funduszu Drogowego, jak też z podatków komunalnych od gruntów i budynków i opłat komunalnych od przeniesienia własności i nieruchomości, zaprotestowanych weksli, plakatów i anonsów, tudzież innych podatków komunalnych, ustanowionych na podstawie art. 20 ustawy z dnia 11 sierpnia 1923 r. Ponieważ jest przewidziane w art. 4, że cały majątek dotychczasowy monopolu przejdzie na własność nowego przedsiębiorstwa „Polski Monopol Tytoniowy”, wskutek czego prawnie nastąpi przeniesienie własności i na zasadzie art. 6 taki przelew wymagałby opłaty stemplowej na rzecz samorządu, de facto zaś osoba właściciela nie zmienia się, tylko forma prawna właściciela, wskutek czego koniecznym okazał się dodatek do art. 6, który zwalniałby od tego podatku komunalnego to przeniesienie własności nieruchomości pomiędzy Skarbem Państwa a przedsiębiorstwem „Polski Monopol Tytoniowy”.</u>
          <u xml:id="u-45.17" who="#JanWalerianHołyński">Poprawka do art. 9 jest raczej poprawką stylistyczną, nie zmieniającą istoty rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-45.18" who="#JanWalerianHołyński">Do art. 11 są to przeważnie poprawki stylistyczne, nie zmieniające de facto istoty rzeczy, jedynie w ustępie pierwszym wykreśla się słowa precyzujące pewne szczegóły zaopatrzenia emerytalnego, a to ze względu na to, że przedsiębiorstwo „Państwowy Monopol Tytoniowy” będzie miało charakter nie administracji, ale przedsiębiorstwa, a zatem tutaj na zasadach innych może się okazać konieczność uregulowania prawa emerytalnego, dlatego też nie trzeba w ustawie precyzować na jakich zasadach, ale pozostawić zgodnie ze zdaniem pierwszem ustępu 1 art. 11, gdzie jest przewidziane zaopatrzenie emerytalne pracowników przedsiębiorstwa „Polski Monopol Tytoniowy”.</u>
          <u xml:id="u-45.19" who="#JanWalerianHołyński">W art. 14 komisja postanowiła skreślić ostatni ustęp. Ten ostatni ustęp przewiduje, że Minister Skarbu normuje sprawę tworzenia przez przedsiębiorstwo potrzebnych mu funduszów specjalnych. Ponieważ cała gospodarka finansowa tego monopolu jest przewidziana w poprzednich ustępach art. 14, i ma być normowana drogą rozporządzenia Ministra Skarbu, tworzenie takich funduszów specjalnych komisja uznała za zbędne i postanowiła skreślić ten ustęp.</u>
          <u xml:id="u-45.20" who="#JanWalerianHołyński">Wniosków mniejszości do tej ustawy nie było, wnoszę przeto o przyjęcie jej w przedłożeniu rządowem, z poprawkami uchwalonemi przez Komisję Skarbową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Rymar.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#StanisławRymar">Wysoki Sejmie! Już w pierwszem czytaniu tej ustawy miałem sposobność poczynić pewne zastrzeżenia co do jej celowości i co do redakcji projektu. Dyskusja na komisji i poprawki komisyjne nie usunęły zasadniczych wad, dlatego też musimy głosować przeciw całej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#StanisławRymar">W tworzeniu monopoli Polska wyprzedziła wszystkich. Ma ich pięć bardzo poważnych. Monopole te dają Państwu blisko trzecią część jego ogólnego dochodu. Profesor Heydel twierdzi, że monopole dają Państwu nietylko blisko 1/3 część ogółu jego dochodu, ale dają one około połowy sum uzyskiwanych z podatków. W cenach wyrobów Monopolu Tytoniowego i Spirytusowego zaledwie 1/4 odpowiada kosztom produkcji, a około 3/4 stanowi zysk Państwa. „Takie rozszerzenie gospodarki państwowej nie spotykane jest nigdzie, twierdzi profesor skarbowości w Uniwersytecie Jagiellońskim, — poza Bolszewją.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#StanisławRymar">Jest to „kapitalizm państwowy”, którego niepodobna uzasadnić żadnemi argumentami”.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#StanisławRymar">Sprawozdawca generalny budżetu w Senacie, senator p. Szarski, tak o znaczeniu monopoli dla dochodów i gospodarki Skarbu Państwa w swem drukowanem sprawozdaniu pisze: „Głownem źródłem dochodów budżetowych są podatki pośrednie, które łącznie z cłem i monopolami przynoszą: Czechosłowacji około 3/4, Węgrom 65,69%, a Polsce 62,63% wszystkich dochodów budżetowych. Jeżeli jednak przypatrzymy się samym dochodom z monopoli, to wpada odrazu w oczy przemożna ich rola jako źródła dochodów skarbowych w Polsce. Stanowią one u nas 27% wszystkich dochodów, podczas gdy we Francji niecałe 1%, w Niemczech 2,2%. Łącznie dochody przedsiębiorstw i monopoli we Francji wynoszą 2,3%, w Niemczech 3,5%, w Czechosłowacji 12,6%!, w Austrji 14%, we Włoszech 15,7%, na Węgrzech 23,1%, w Polsce 36,2%”.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#StanisławRymar">Monopole i przedsiębiorstwa państwowe w Polsce w dalszym ciągu rosną. W książce pod tytułem „Dziesięciolecie Polski odrodzonej” profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego p. Lulek tak o tem pisze: „Wśród przedsiębiorstw państwowych spotykamy 37 pozycyj przedsiębiorstw wyodrębnionych, 5 pozycyj zajmują monopole, 11 pozycyj przedsiębiorstwa niewyodrębnione, 32 pozycje przedsiębiorstwa, w których Państwo ma udział. Razem 82 pozycje”.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#StanisławRymar">Nie wiem, czy ściśle pan Moraczewski w „Przedświcie” pisze, że Państwu przybywa rocznie 100 nowych przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#StanisławRymar">W miarę, jak rośnie ilość przedsiębiorstw państwowych, a potem i ilość monopoli, pojawiają się próby wyodrębnienia ich z administracji państwowej, mnożą się próby wyodrębnienia całokształtu ich gospodarki z budżetu. Rzecz nie jest drobną. Dochody przedsiębiorstw i monopoli stanowią, jak powiedziałem, jedną trzecią część dochodów budżetowych, a łącznie z pięćdziesięciu kilku funduszami osobnemi, stanowiącemi paru mil jardową wartość, stanowią około połowy tych sum, któremi dysponuje Państwo sum, które przez wyodrębnienie z administracji państwowej i z budżetu, znajdują się poza budżetem, właściwie poza kontrolą Sejmu. Nie jest to tedy drobiazg.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#StanisławRymar">Od dekretu p. Prezydenta z 27 marca 1927 r. ten ruch wyodrębniania przedsiębiorstw z administracji państwowej bardzo się ożywił. Obecnie nie wystarcza Rządowi wyodrębnianie przedsiębiorstw, sięgnięto, jak widzimy z omawianego przedłożenia, do wyodrębnieni a Monopolu Tytoniowego.</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#StanisławRymar">Nazwano monopol po raz pierwszy przedsiębiorstwem. Czy to jest przedsiębiorstwo? Prof. Heydel pisze: „ Monopol jest pośredniem obciążeniem przymusowem ludności”. Prof. Lulek pisze: „Tak zwane dochody przedsiębiorstw monopolowych mają charakter podatkowy, a nie zarobkowy, płyną bowiem w rzeczywistości z opodatkowania konsumentów w postaci wysokich cen ze sprzedaży wyrobów”. Nawet projekt ustawy, który mamy przed sobą, w art. 10 przewiduje, że przedsiębiorstwo to otrzyma i otrzymać może od p. Ministra Skarbu pewne czynności natury podatkowej.</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#StanisławRymar">Czy wyodrębnienie z administracji Państwa, czy skomercjalizowanie przedsiębiorstw dało w Polsce istotnie tak dobre rezultaty, że warto i Monopol Tytoniowy na tę drogę oddać? Ten sam prof. Lulek pisze: „Naogół można już dzisiaj powiedzieć, że komercjalizacja nie spełniła przywiązanych do niej nadziei, nie osiągnęła bowiem zamierzonego celu, którym było wprowadzenie zasad kupieckich w administrację przedsiębiorstw państwowych. W przeważnej mierze bowiem komercjalizacja kończyła się na wyłączeniu obrotów przedsiębiorstwa z budżetu Państwa i na uchyleniu kontroli parlamentu nad jego gospodarką, — ma więc charakter wyłącznie formalny”.</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#StanisławRymar">Jaki tedy jest cel wyłączania i komercjalizacji Monopolu Tytoniowego? Czy Sejm przeszkadzał gospodarce tego monopolu? Powiedzmy odrazu, stan tego monopolu jest bardzo ciężki, gospodarka nim jest bardzo trudna. Sejm do niej się nie mieszał i źle, że się nie mieszał. Ale nie przeszkadzał. I dzisiaj ten monopol w bardzo złym stanie ma otrzymać t. zw. samodzielność.</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#StanisławRymar">Czy p. Minister Skarbu zyska większe pełnomocnictwa, niż miał je dziś? Czy monopol od p. Ministra Skarbu otrzyma pewną samodzielność większą, niż ma dziś? Nie. Zyska tylko pewną niezależność, zmniejszenie czy uniemożliwienie kontroli ciał parlamentarnych. Czy to zaleta? Wątpię. Motywy bowiem inne, podane w art. 1 projektu ustawy, a także w załączniku, w wielu punktach nie wytrzymują krytyki. Mówi się: Monopol musi dostać osobowość prawną, musi być wpisany do rejestru, ma mieć możność 10-procentowego zadłużenia się w kredytach krótkoterminowych. Wysoka Izbo! Dwa pierwsze postulaty już bodaj od 1924 r. są spełnione. Monopol ma osobowość prawną, wpisany jest do rejestru, wierzyciele, którzy dawali mu pieniądze, uznali ten fakt, ustawa, która potem przyszła, uznała ten stan prawny.</u>
          <u xml:id="u-47.12" who="#StanisławRymar">A fakt, że z mocy art. 15 tej ustawy dyrekcja monopolu będzie mogła zaciągać do wysokości 10% obrotu poprzedniego roku pożyczki krótkoterminowe, jest argumentem conajmniej spóźnionym i niewystarczającym. Wysoka Izbo! Będę miał za chwilę możność stwierdzenia, iż zadłużenie tego monopolu bez upoważnienia, w art. 15 zawartego, jest już dziś znacznie większe, sięga bowiem około 200 miljonów złotych, gdy obrót roczny po stronie dochodu sięgał w ostatnich latach od 600 do 700 miljonów złotych. A więc ten art. 15, który ma dać możność zdobywania na krótki termin kapitału obrotowego, którego temu monopolowi brak, jest niedostateczny i bardzo spóźniony.</u>
          <u xml:id="u-47.13" who="#StanisławRymar">Jaki jest stan tego monopolu? Referent monopolu w Senacie przed rokiem, czy dwoma laty, dr. Dawidson twierdził, iż monopol ten winien mieć 283 miljony kapitału, ażeby móc prowadzić gospodarkę. Wszelkie kapitały, stanowiące t. zw. majątek tego monopolu, w tej chwili według ostatnich cyfr, jakie posiadamy, wynoszą 121 miljonów — 40% tego, co mieć powinien. Gotówka? Gotówka jeszcze 30 marca 1927 r. wynosiła 18.674.000 zł. i z roku na rok się zmniejszała: w r. 1928 na 13 1/2 miljona, w r. 1929 na 7 1/2 miljona, w r. 1930 na 2,865.000 zł. Długi natomiast rosły.</u>
          <u xml:id="u-47.14" who="#StanisławRymar">Nie będę cytował własnych źródeł, powołam się na dosłowny wyciąg z Uwag do zamknięć rachunkowych, przedstawionych Wysokiemu Sejmowi przez Izbę Kontroli za ostatnie dwa lata, i powołam się na sprawozdanie Najwyższej Izby Kontroli z jej działalności również za ostatnie dwa lata. Zacytuję dosłownie wyjątki, które doskonale i ściśle określą stan zadłużenia tego monopolu.</u>
          <u xml:id="u-47.15" who="#StanisławRymar">„Zaznaczyć należy, — pisze Najwyższa Izba Kontroli — że monopol musiał zwiększać swój kapitał obrotowy, zadłużając się początkowo w ministerstwie, a następnie u dostawców i w prywatnych bankach. Z tego też powodu pozycja „Wierzyciele prywatni” szybko wzrastała: z 4.880.000 zł w dniu 31 marca 1928 r. do 23.519.000 zł w dniu 31 marca 1929 r., do 40.971.000 zł w dniu 31 marca 1930 r., czyli przeszło ośmiokrotnie. Ta pozycja wzrosła z końcem następnego okresu jeszcze hardziej, tak, że zadłużenie tylko za surowce zagraniczne zwiększyło się do 71.318.000 zł. Jest to wprawdzie kredyt zagraniczny względnie tani, lecz z punktu widzenia fiskalnego monopolu niezbyt pożądany, gdyż obciąża na dłuższy czas bieżące dochody. Zadłużenie zaś względem Ministerstwa Skarbu wynosiło w tychże terminach 65.500.000 zł, 85.700.000, 112.204.000 zł.”. Oto drugi cytat ze sprawozdań Izby Kontroli:</u>
          <u xml:id="u-47.16" who="#StanisławRymar">„Należności za sprzedane na kredyt wyroby z końcem każdego z wymienionych okresów nietylko nie wzrastały, lecz nawet się zmniejszały, tak samo zapasy rozporządzalnej gotówki w kasach własnych i w bankach. Natomiast zwiększało się zadłużenie monopolu w stosunku do dostawców. Za surowce zagraniczne płacono coraz drożej, przyczem zapasy ich wartościowo wzrastały, a ilościowo malały. Zwiększenie zapasów musiało być dokonane w okresie bardzo niepomyślnej konjunktury i na kredyt. Nie mógł również monopol w ciągu okresu sprawozdawczego pokryć w terminach całej należności z tytułu obsługi pożyczki włoskiej (odsetek, rat, amortyzacji, wpłat na fundusz rezerwowy). Na ten cel zaciągnięto pożyczkę z sum obrotowych Ministerstwa Skarbu, którą następnie spłacono ratami”. I wreszcie trzeci i ostatni cytat:</u>
          <u xml:id="u-47.17" who="#StanisławRymar">„Wobec niemożności tak znacznego zmniejszenia wpłat na budżet, dyrekcja monopolu zmuszona była z końcem 1929 r. uciec się do krótkoterminowego kredytu w prywatnych bankach zagranicznych. Zdaniem dyrekcji likwidacja zadłużeń z tytułu dostaw uskuteczniona będzie w ciągu jednego roku”. Te cytaty wskazują, że zadłużenie u dostawców zagranicznych wynosiło w marcu jakieś 70 miljonów; czy się od tego czasu powiększyło, nie wiem. Zadłużenie u dostawców krajowych wynosi także pewną sumę, zadłużenie w Skarbie 112 miljonów, zredukowane przez odpisanie na rozmaite fundusze przez samo Ministerstwo Skarbu do 76 miljonów. Razem tedy długi wynoszą około 150 miljonów już po odpisach Ministerstwa Skarbu. A art. 15 referowanej przez p. referenta ustawy powiada, że wolno monopolowi zaciągać pożyczki do 10% obrotu, co przy obrocie 600 miljonów zł wynosi 60 miljonów zł. Już tedy w chwili uchwalenia nowej ustawy, w chwili, kiedy, jak Panowie powiadają, stawia się na samodzielnych nogach ten monopol, daje się rzecz mylnie pomyślaną, niedostateczną, daje się rzecz nie do wykonania.</u>
          <u xml:id="u-47.18" who="#komentarz">(Przerywania. Głos: Może co roku nowe 10%.)</u>
          <u xml:id="u-47.19" who="#StanisławRymar">P. referent na podniesione przeze mnie wątpliwości, czy co roku można dopożyczać po 10% obrotu i przez to w ciągu kilku lat właściwie całkowicie monopol sprzedać, — odpowiedział, że taka interpretacja jest oczywiście niedopuszczalna.</u>
          <u xml:id="u-47.20" who="#StanisławRymar">Ale nie tylko rosną, Wysoka Izbo, długi, równocześnie maleją zapasy.</u>
          <u xml:id="u-47.21" who="#StanisławRymar">W 1927/28 r. zapasy t. zw, wyrobów gotowych miały wartość 86 1/2 milj., w 1928/29 roku — 130 milj., a w roku 1929/30, według załączonych bilansów, 188.800.000 zł. W następnym roku, a więc w dniu 1 kwietnia 1930 r. spadają do 145 miljonów, w dniu 1 kwietnia 1931 r. spadają do 100 miljonów. Zapasy tedy w ciągu lat dwóch skurczyły się o ogromną sumę 89 miljonów zł. Jak w ciągu ostatnich 10 miesięcy te rzeczy wyglądały, o tem możemy tylko drogą pośrednią mieć pewne wiadomości cząstkowe. Jeżeli zajrzymy do bilansu handlu zagranicznego i sprawozdania za rok ostatni, to się okaże, że surowców zagranicznych Monopol Tytoniowy w r. 1931 zakupił za 32,5 miljonów zł. Wiemy, że nasz monopol płaci przeciętnie powyżej 5 złotych za 1 kg surowca zagranicznego, możemy więc dojść do stwierdzenia, że kupiono 5–6 miljonów kg. Przeciętne roczne zużycie surowca zagranicznego, przerobionego w kraju, wynosi od 15–18 miljonów kilogramów, znaczy to, że w ostatnich miesiącach zapasy jeszcze zmalały. Zapasy natomiast surowca krajowego stale rosną.</u>
          <u xml:id="u-47.22" who="#StanisławRymar">I jeszcze jedno: w jakich warunkach Monopol Tytoniowy, względnie jego dyrekcja, zakupuje surowiec zagraniczny? Otóż to samo źródło niepodejrzane — Najwyższa Izba Kontroli — stwierdza, że monopol francuski płaci przeciętnie w okresie rocznym za kilogram zagranicznego surowca tytoniowego 2 złote 55 gr. Być może, że wyroby monopolu francuskiego są gorsze, niż polskiego, ale twierdzić, że Francuzi, wszyscy są bez smaku i palą ostatnie świństwo, to znaczy głosić nieprawdę. Ceny, jakie nasz monopol w przecięciu rocznem za kilogram zagranicznego surowca płaci, wyglądają w ostatnich czasach następujące: w roku 1924 zł. 5.12, w roku 1925 — 4,37, w roku 1926/27 — zł. 2.30 w roku 1927/28 zł. 4.47, w roku 1928/29 — zł. 7.10, a obecnie zakupiono w „Poltabaco” kilka miljonów kilogramów surowca zagranicznego po 8,18 zł. za 1 kg, zaś w innych źródłach, a także i w monopolu włoskim zakupiono przeciętnie po 5,16 zł. Francja płaci przeciętnie po 2.55.</u>
          <u xml:id="u-47.23" who="#StanisławRymar">Bardzo ciekawe na ten temat uwagi podaje Najwyższa Izba Kontroli. Przyczyn tych olbrzymich różnic w cenach, jakie płacą Polska, Francja i inne kraje, jest kilka. Pisze ona: „Przyczyny tego stanu rzeczy leżą nietylko w niekorzystnych warunkach, w jakich znajduje się monopol z powodu umowy o pożyczkę włoską, lecz po części w okolicznościach i sposobie dokonywania zakupów. Przy zakupie surowca, a nawet przy odbiorze brane są niekiedy pod uwagę nietylko bezpośrednie interesy monopolu, lecz także względy międzynarodowe i ogólno-gospodarcze. Poza dostawami „Poltabaco” przeważna część zakupów nie jest również dokonywana bezpośrednio w krajach, produkujących tytoń, jak to czyni monopol francuski, lub od producentów”. Jeśli zważymy ostrożność, z jaką Najwyższa Izba Kontroli zwykła wypowiadać i stawiać swoje zarzuty, to w słowach tych znajdziemy zarzut bardzo poważny. W tych wypadkach, jak i w innych, niekoniecznie zarzuty te trafiają w dyrekcję monopolu. W wielu wypadkach za to, co się dzieje, odpowiada mniej dyrekcja monopolu, a więcej ogólny zarząd skarbowy Państwa.</u>
          <u xml:id="u-47.24" who="#StanisławRymar">Gospodarka monopolu, przy wszystkich trudnościach, przy brakach pieniężnych, przy drogim surowcu — spotyka się jeszcze w pismach fachowych, w ocenie naukowej, w sprawozdaniu Najwyższej Izby Kontroli — z zarzutami rozrzutnej gospodarki. Istotnie, koszty produkcji wzrosły w ciągu ostatnich dwóch lat o 51%. Koszty administracji wzrosły w ciągu ostatnich dwóch lat o 103%, a ceny sprzedaży o 23%. W jednej z prac wyczytałem złośliwy zarzut, że liczba samochodów osobowych w r. 1927 wynosiła 7, w r. 1930 — 17. Cyfry bilansowe mam przed sobą. Mógłbym je cytować, nie chcę jednak zabierać Panom zbyt dużo czasu, wystarczą dane procentowe, stwierdzające poważne podwyżki kosztów.</u>
          <u xml:id="u-47.25" who="#StanisławRymar">Rośnie również aż do ostatniego roku personel administracyjny. W dyrekcji w roku 1927 mieliśmy pracowników 200, w latach następnych wzrosła liczba do 274, 303, 332, w r. 1931 — do 389, spada dopiero w preliminarzu na 1932 r. do 282. Działo się to w okresie, kiedy produkcja niewiele rośnie, bo suma otrzymana ze sprzedaży towarów rośnie z niespełna 600 miljonów zł na siedemset kilkanaście miljonów i spada znów do 600 miljonów zł.</u>
          <u xml:id="u-47.26" who="#StanisławRymar">Czytamy zarzuty, że inwestowano za dużo. Chociaż w Poznaniu było 36 sztuk maszyn, tak zwanych napychaczy, z tego czynnych tylko 17, mimo to dyrekcja monopolu kupuje dalszych 10 nowych po 76.000 zł. Jednocześnie na dużą skalę dokonano zakupu instalacyj nietylko do budowli nowowzniesionych, gdzie są konieczne, ale i w fabrykach i zakładach dawno postawionych, dawno istniejących.</u>
          <u xml:id="u-47.27" who="#StanisławRymar">Wysoka Izbo, to wszystko świadczy o tem, że potrzebne jest nie rozluźnienie kontroli parlamentu, ale przeciwnie, trzeba znaleźć na tyle jeszcze czasu w tak ograniczonych naszych debatach na to, ażeby raz wreszcie przypatrzyć się gospodarce tego monopolu, a niewątpliwie i innych, tego przedsiębiorstwa, a niewątpliwie i innych. Trzeba szukać tam tych oszczędności, których wszędzie szukamy. Trzeba postawić gospodarkę tych przedsiębiorstw i tych monopoli na właściwej stopie.</u>
          <u xml:id="u-47.28" who="#StanisławRymar">Uczynić to musimy tem więcej, że spotkamy się z dużym zawodem, z niewątpliwym zawodem w najbliższym roku budżetowym. Wysoki Sejm większością głosów uchwalił wstawić do budżetu jako czysty dochód z Monopolu Tytoniowego w roku następnym 340 miljonów złotych. Wysoka Izbo, pełnych 340 miljonów napewno nie będzie. W 10 miesiącach obecnego roku budżetowego wpłynęło brutto do kas Monopolu Tytoniowego 530 miljonów, z tego Skarb dostał 292 mil jony, ale doprowadził temi wpłatami nadmiernemi w poprzednim i w ostatnim roku Monopol Tytoniowy do tego stanu, o jakim przed chwilą mówiłem. Dalej już wysysać ponad czysty dochód Monopolu Tytoniowego nie będzie można. Jeśli w tym roku budżetowym wpływy brutto Monopolu Tytoniowego może dojdą z trudem do 600 miljonów złotych, to nie można liczyć na to, iż przy postępującem wynędznieniu ludności w przyszłym roku ten wpływ brutto z Monopolu Tytoniowego dosięgnie 626 miljonów złotych, z czego można będzie przelać do Skarbu 340.000.000 zł. Tak myśleć, — to łudzić się. I dlatego też i w interesie upłynnienia i w interesie urealnienia tych sum, jakie do budżetu zostały wstawione, trzeba bardziej szczegółówo, trzeba obszerniej zająć się stanem Monopolu Tytoniowego, dającego bądź co bądź sumę 300.000.000 do 400.000.000 zł. Usuwanie go obecnie z pod kompetencji ciał parlamentarnych w Polsce, równia się uniemożliwieniu przeglądu i naprawy tej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-47.29" who="#StanisławRymar">Jeszcze kilka uwag o niektórych szczegółowych postanowieniach tej ustawy. Art. 8 przekazuje Ministrowi Skarbu pełne, niczem nie ograniczone prawa do ustalania warunków w udzielaniu, cofaniu i wygasaniu koncesji, także i tych koncesjonariuszy, którym koncesje nadane zostały ma mocy dekretu, względnie na podstawie dekretu Prezydenta po rewizji ogólnej, którą ten dekret nakazywał. Byli to t. zw. koncesjonarjusze uprzywilejowani. P. referent i w komisji i przed chwilą z tej trybuny bez sprzeciwu reprezentantów Rządu, a więc niewątpliwie zgodnie z ich intencją twierdził, iż rzecz idzie w tym kierunku, aby koncesje w dzisiejszem ich znaczeniu na detaliczną sprzedaż całkowicie zlikwidować, a pozwolenia na sprzedaż detaliczną w przyszłości uzależnić tylko, powiedzmy, od pewnych postanowień kodeksu karnego, alby tedy zasadniczych utrudnień nie było. Co to znaczy? To znaczy, że w tej chwili kilkanaście tysięcy ludzi, żyjących z tych uprawnień, będzie miało w znacznym stopniu poderwaną egzystencję, t. zn., że w ciężkim czasie budzi się jeszcze niepokój. Na moje zapytanie: a jakże jest za przywilejem pierwszeństwa dla inwalidów, emerytów, wdów i sierot? — otrzymałem odpowiedź: to była rzecz jednorazowa przy rewizji, to się skończyło, oni oczywiście mają pierwszeństwo, ale bez obowiązku władz by pilnować tego pierwszeństwa.</u>
          <u xml:id="u-47.30" who="#StanisławRymar">Wchodzimy tedy ma nową drogę. To trzeba otwarcie powiedzieć. Czy dobry jest projekt całkowitego wywracania w tak ciężkim dzisiejszym czasie — złej, czy dobrej, o tem moglibyśmy jeszcze dyskutować, — ale wypróbowanej organizacji, opartej o 700 hurtowni? Mają one dla Rządu jedną olbrzymią zaletę — finansują sprzedaż. Finansowanie sprzedaży to nie drobiazg. Dopiero dwa dni temu, gdyśmy mówili o finansowaniu sprzedaży samochodów Państwowych Zakładów Inżynierji opowiadano nam, jak olbrzymich sum potrzeba dla ich sfinansowania. Państwowe Zakłady Inżynierji na to pozwolić sobie nie mogą, trzeba więc wciągnąć prywatne kapitały do sfinansowania sprzedaży. A tu, gdy naogół rzecz idzie dobrze, gdy można przygotować plany na przyszłość i wtedy, jeśli to jest potrzebne, pójść nawet na rewolucyjne przewroty w tej dziedzinie, Rząd chce prawie wszystko zmienić i w swoje ręce wziąć sfinansowanie sprzedaży!</u>
          <u xml:id="u-47.31" who="#StanisławRymar">Już rozporządzenie z 17 listopada ub. r. wprowadza je częściowo — wiemy zaś, że są przygotowane konkretne wnioski, mające usunąć połowę wszystkich dotychczasowych hurtowników. Nowe rozporządzenie ma wielu koncesjonarjuszy uprzywilejowanych wyrzucić na bruk. Czy to jest krok dobry — nie tyle dobry dla iksa czy ypsilona, ale dla Skarbu, dla monopolu, dla tego monopolu, który walczy w tej chwili o zdobycie każdych 100.000 zł czy każdego miljona złotych?</u>
          <u xml:id="u-47.32" who="#StanisławRymar">Zdawało nam się, że po oświadczeniu w Komisji Budżetowej jej prezesa p. Byrki, że po oświadczeniu Ministra Skarbu, którzy obydwaj co do wyodrębnienia Monopolu Tytoniowego z ogólnej administracji, co do ustanowienia go jako przedsiębiorstwa, mieli duże zastrzeżenia, że przynajmniej w tym projekcie ustawowym większość uwzględni częściowe zastrzeżenia ludzi ze swego własnego obozu, ludzi chyba kompetentnych.</u>
          <u xml:id="u-47.33" who="#StanisławRymar">Poprawki, które Komisja Skarbowa przyjęła, są drobne, słusznie je tak określił i p. referent. Powoływał się on na to, że statut Monopolu Tytoniowego, względnie ustawa ta jest wzorowana już to na dekrecie o komercjalizacji kolei, już to na ustawie o Monopolu Spirytusowym. Nie we wszystkiem jest to ścisłe. Dekret Prezydenta o komercjalizacji przedsiębiorstw państwowych nie jest we wszystkiem w tej ustawie respektowany. Ten dekret powiada: przekazuje się na własność przedsiębiorstwa tylko ruchomości. Projekt, który mamy przed sobą, przekazuje także i majątek nieruchomy. Dekret, który mówi o przekazywaniu pewnej części czystych dochodów Skarbowi, ściślej precyzuje, co skomercjalizowane przedsiębiorstwo zatrzymywać może. Mówi o połowie zysku bilansowego. Tutaj to prawo jest ograniczone. Więc nie jest to, Wysoka Izbo, podobne, ani jednakowe wyodrębnienie, jak skomercjalizowane koleje lub jak Monopol Spirytusowy.</u>
          <u xml:id="u-47.34" who="#StanisławRymar">Z tych odruchowych komercjalizacyj wytwarza się jedna kakofonja: przedsiębiorstw Jest dużo, każde ma inne prawa, inne obowiązki i inne zależności, ale wszystkie mają jedną wspólną cechę: uciekają przed kontrolą polskiego parlamentu. Dlatego też za taką ustawą głosować nie możemy, dlatego takiej ustawy poprawiać nie zamierzamy.</u>
          <u xml:id="u-47.35" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WacławMakowski">Głos ma referent p. Hołyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JanWalerianHołyński">Wysoki Sejmie! Muszę tutaj sprostować niektóre nieścisłości przytoczone w przemówieniach p. posła Rymara. Nie będę polemizował z nim co do takiej czy innej gospodarki monopolowej, a tylko poruszę te punkty, które bezpośrednio dotyczą projektu ustawy, którą Wysoki Sejm w tej chwili rozważa.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#JanWalerianHołyński">Przedewszystkiem co do samego ustroju jako przedsiębiorstwa pozwolę sobie przytoczyć dosłowne brzmienie artykułów ustawy o Monopolu Spirytusowym. Art. 2 p. 1 mówi: „Państwowy Monopol Spirytusowy posiada osobowość prawną”. Punkt 2: „Państwowy Monopol Spirytusowy jest przedsiębiorstwem o charakterze samodzielnej i odrębnej jednostki gospodarczej, zorganizowanej i działającej na nasadach handlowych”. Art. 3 p. 1 mówi: „Do majątku Państwowego Monopolu Spirytusowego należą ruchomości i nieruchomości”. A zatem tak w tym punkcie, jak i w tamtym punkcie p. prof. Rymar pomylił się, dlatego, że Monopol Tytoniowy tak samo będzie posiadał ruchomości i nieruchomości, jakie przejął Monopol Spirytusowy, gdyż dalej znajdujemy słowa: „Nieruchomości, któremi rozporządzał rządowy monopol spirytusowy rosyjski, oraz urządzenia i naczynia, przejęte przez Państwo, a służące do pomieszczenia i przewozu spirytusu”.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#JanWalerianHołyński">A zatem identycznie taki sam ustrój, jak w obecnie projektowanej ustawie o Monopolu Tytoniowym.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#JanWalerianHołyński">Nie jest więc tak, jak powiedział p. prof. Rymar — przejście ze skomercjalizowania przedsiębiorstw do skomercjalizowania monopoli, do stworzenia chaosu, odwrotnie, to jest dążenie do zorganizowania wszystkich monopoli na jeden i ten sam sposób.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#JanWalerianHołyński">Co się tyczy drugiego punktu, a mianowicie Monopolu Tytoniowego, to i tutaj popełnił p. prof. Rymar duże błędy. Jak więc ta sprawa wygląda? Bilans na 31 marca 1931 r. wykazuje zadłużenie Monopolu Tytoniowego na 73.795.000 zł, t. j. zadłużenie wobec osób trzecich.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#komentarz">(P. Rymar przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#JanWalerianHołyński">W tej chwili przejdę. To zadłużenie więc wobec osób trzecich przedstawia się w ten sposób, że ono w chwili obecnej wynosi około 60 milionów zł” a zatem nastąpił spadek tego zadłużenia. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że obroty za rok ubiegły, czyli podstawa, na zasadzie art. 15 wynosiły 610 milj. zł, zadłużenie to może wynosić 61 milj. zł, a zatem jest granica przewidziana w art. 15.</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#JanWalerianHołyński">Przechodzę teraz do punktu 2, o który chodzi p. Rymarowi, do t. zw. zadłużenia wobec Skarbu Państwa. Przedewszystkiem to t. zw. zadłużenie wobec Skarbu Państwa wynosiło na 31 marca 1931 r. 78 milj. Zł. Jeżeli te 78 milj. zł zesumujemy z 73 milj. zł, dochodzimy do cyfry 151 milj. zł. W każdym razie nie 200 milj. zł., o których mówił p. Rymar.</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#komentarz">(P. Rymar: Mówiłem wyraźnie: po odpisaniu 50 milj. zł zostaje 150 milj. zł.)</u>
          <u xml:id="u-49.9" who="#JanWalerianHołyński">Nie słyszałem. Czy to rzeczywiście jest zadłużenie wobec Skarbu Państwa? Skąd powstała ta suma? Otóż, proszę Panów, Monopol Tytoniowy został stworzony bez wystarczających i dostatecznych własnych środków, czy to zakładowych, czy to obrotowych i Skarb Państwa musiał dotować ten monopol środkami inwestycyjnemi i obrotowemi. Jeżeli Panowie wezmą bilans, to zobaczą, że tutaj wszystkie środki własne Monopolu Tytoniowego wynoszą 165 miljonów zł łącznie z tak zwanym kapitałem obrotowym, wynoszącym 82 miljony zł., wtedy kiedy inwestycje wynosiły na 31 marca — inwestycje to znaczy ruchomości, maszyny i nieruchomości te, które stanowią stałe i nieukończone budowle — łącznie suma ta wynosiła osiemdziesiąt kilka miljonów złotych. Zapas zaś surowców wynosił: zapasy gotowych wyrobów 30 miljonów — zwracam uwagę, że różnica w sumie polega na tem, że to jest po cenach własnych, a p. pos. Rymar przytoczył nie po cenach własnych lecz plus opłatę monopolową, t. j. plus ten podatek, który będzie uiszczony w chwili sprzedaży — surowce 187 miljonów, materjały pomocnicze 13 milj. zł., łącznie 230 miljonów. A zatem, jak Panowie widzą, sumy, które posiadał w środkach własnych Monopol Tytoniowy, nie są wystarczające dla prowadzenia takiego przedsiębiorstwa czy monopolu, jakim jest Monopol Tytoniowy. Sumy te powstały stąd, że co roku Monopol Tytoniowy wpłacał do Skarbu Państwa opłatę skarbową i części zysku takie, jakie były zarządzone przez Ministra Skarbu, względnie w granicach preliminowanych budżetem. Otóż w ciągu lat od 1 stycznia 1924 r. do 31 marca 1931 r. Monopol Tytoniowy wpłacił do Skarbu Państwa o 130 miljonów więcej, niż było w preliminarzach budżetowych za cały okres czasu. A zatem pełny swój obowiązek względem Skarbu Państwa wypełnił, dając jeszcze nadwyżki w sumie 130 miljonów. Reszta była pozostawiona przez Ministra Skarbu jako fundusze obrotowe Monopolu Tytoniowego, ponieważ Monopol Tytoniowy, jak tłumaczyłem w chwili powstania nie został zaopatrzony w wystarczające fundusze, a zatem nie może być uważany za zadłużony względem Skarbu Państwa, bo przecież Skarb Państwa w chwili stworzenia przedsiębiorstwa musi dać odpowiednie środki i obrotowe i inwestycyjne, ażeby przedsiębiorstwo mogło funkcjonować. W przeciwnym razie przedsiębiorstwo będzie musiało zadłużać się względem osób trzecich, co było tak krytykowane przez p. Rymara.</u>
          <u xml:id="u-49.10" who="#JanWalerianHołyński">Co się tyczy zagadnienia zapasów wyrobów gotowych i surowców, to liczba ta przedstawia się w sposób następujący: co się tyczy surowców, to liczba ich wynosiła w r. 1924 — mówię w liczbach okrągłych — 16 miljonów, w r. 1925 — 66 miljonów, w r. 1926/27 88 miljonów, w r. 1927/28 widzimy mały spadek na 67 miljonów, w r. 1928/29 — 103 mil jony, w r. 1929/30 — 151 miljonów, wreszcie w r. 1930/31 — 199 miljonów. A zatem następuje znaczny wzrost zapasów surowca, Jest to nieodzowna rzecz, w związku z charakterem produkcji i, gdzie surowiec powinien leżeć dwa lata, zanim jest używany do produkcji.</u>
          <u xml:id="u-49.11" who="#JanWalerianHołyński">Natomiast jeżeli przejdziemy do zapasów wyrobów gotowych, to widzimy, że te zapasy wynosiły w tych samych okresach 13 miljonów, 13 miljonów, 16 miljonów, 18 miljonów, 32 mil jony, 36 miljonów i dopiero w roku 1931 jest spadek z 36 miljonów na 30 miljonów. Różnica, te 30 miljonów odpowiada plus minus 100 miljonom cytowanym przez p. Rymara, bo tu wzięte jest po koszcie własnym, a p. Rymar przyjmował po cenie sprzedażnej. Zapasy wyrobów gotowych, jeżeli wynoszą około 2-miesięczną konsumcję, są zupełnie wystarczające i wyrabianie większych zapasów naprzód byłoby to ugrzęźnięcie większej ilości środków obrotowych w wyrobach gotowych, co byłoby sprzeczne z dobrze prowadzoną gospodarką przedsiębiorstwa i dlatego musi być utrzymane w granicach tych plus minus 2-miesięcznej sprzedaży.</u>
          <u xml:id="u-49.12" who="#JanWalerianHołyński">Teraz ostatnia kwestja dotycząca koncesji na sprzedaż, Ja nie mówiłem w ten sposób, jak to interpretował p. Rymar. Co do sprzedaży hurtowej zwróciłem uwagę, że w kilkunastu wypadkach tam, gdzie istnieją składy monopolowe i jedna jedyna hurtownia w danej miejscowości, w tych wypadkach, — jest to wszystkiego kilkanaście wypadków — może opłacać się prowadzenie własnej hurtowni przez Monopol Tytoniowy. A zatem nie jest to wywracaniem całego systemu koncesyjnego do góry nogami.</u>
          <u xml:id="u-49.13" who="#JanWalerianHołyński">Co się tyczy sprzedaży detalicznej, to zwróciłem uwagę na konieczność traktowania w sposób bardziej handlowy tej rzeczy i szerszego udzielania tych koncesyj na sprzedaż. Chodzi o to, że tytoń, to jest wyrób, który nieskonsumowany w pewnym momencie, nigdy nie zostanie skonsumowany. Zatem jako źródło podatkowe, czy jako przedsiębiorstwo o dobrze prowadzonej polityce sprzedaży musi dostosować punkty sprzedaży do potrzeb konsumentów, ażeby ta konsumcja wzrastała. Proszę Panów, jest bezwzględnie granica możliwości rozszerzania sprzedaży detalicznej. Granicą tą jest opłacalność tej sprzedaży. Gdyby ta granica była przekroczona, to obrót spadłby tak znacznie, że przy obecnej prowizji nie opłaciłby się handel artykułem monopolowym. Monopol Tytoniowy musiałby podnieść prowizję, a zatem ponosić straty. Dlatego pewna polityka liberalniejsza niż dawniej, ale nie wywracająca wszystkiego do góry nogami, jak powiedział p. Rymar, to jest właściwa polityka prowadzenia Monopolu Tytoniowego.</u>
          <u xml:id="u-49.14" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do głosowania. Żadne poprawki nie zostały zgłoszone, wobec tego będziemy głosowali en bloc.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#WacławMakowski">Kto jest za przyjęciem ustawy o utworzeniu państwowego przedsiębiorstwa „Polski Monopol Tytuniowy”, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#WacławMakowski">Przechodzimy do punktu 11 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o wniosku posłów Klubu Parlamentarnego Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie ustawy o uregulowaniu prawa własności gruntów, oddanych w drodze parcelacji w posiadanie nabywców na obszarze województw centralnych i wschodnich (druk nr 509 i odbitka nr 136).</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#WacławMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Bętkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#FranciszekBętkowski">Wysoki Sejmie! Ustawa o uregulowaniu prawa własności gruntów oddanych w drodze parcelacji w posiadanie nabywców na terenie województw centralnych i wschodnich została zaprojektowana wzorem wykonywanej ustawy z dnia 23 marca 1929 r. o uregulowaniu stanu hipotecznego nieruchomości, oddanych w toku parcelacji w posiadanie nabywców na obszarach województw krakowskiego, lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego. (Dz. U. R. P. Nr. 27 poz. 276).</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#FranciszekBętkowski">Podobnie jak na terenie województw południowych, tak na terenach centralnych i wschodnich zdarzają się dość liczne wypadki niezakończenia parcelacji przez właścicieli majątków. Występuje to szczególnie w dobie obecnego kryzysu, tak że liczba niezakończenia parcelacji znacznie wzrosła.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#FranciszekBętkowski">W większości wypadków nabywcy ziemi wchodzą w jej posiadanie po zawarciu umów kupna — sprzedaży lub wpłaceniu zadatków. Zawarcie formalnych aktów kupna ulega zwłoce z różnych powodów, czy to, że chodzi o resztę ceny kupna, czy o jej waloryzację, o nieustalenie granic, czy to z braku pomiarów działek, jak również z braku zatwierdzeń wymaganych przez władze sądowe i administracyjne. Obecnie najważniejszą trudnością jest brak kredytów, na które nabywcy ziemi liczyli. Przy przepisaniu prawa własności napotyka się na trudności z powodu obciążeń hipotecznych na parcelowanej nieruchomości. Wypływa ta stąd, że właściciele parcelowanej nieruchomości pieniądze pochodzące od nabywców obrócili na inne cele, a nie na spłatę długów, ciążących na danym majątku. Dlatego też nabywcy nie mogą dojść do prawa posiadania działek. Stan taki jest szkodliwy nietylko ze stanowiska prawnego, ale i gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#FranciszekBętkowski">To też ustawa ta ma na celu zapobiec tym nienormalnym stosunkom przez wprowadzenie specjalnego postępowania sadowego, zmierzającego do przepisania tytułu własności, uregulowania obciążeń i wszelkich zobowiązań pomiędzy nabywcami i właścicielami. Ustawa ma charakter przejściowy, rozciąga się na objekty rozparcelowane przed wejściem jej w życie.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#FranciszekBętkowski">Dotychczasowe ustawodawstwo agrarne zawiera przepisy, które dają możność ingerencji urzędom ziemskim w razie, gdy nie zostanie zakończona parcelacja, a w szczególności w razie nieprzepisania prawa własności na nabywców.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#FranciszekBętkowski">Rygory jednak zawarte w tych przepisach (art. 63 ustawy z dn. 28 grudnia 1925 r. o wykonaniu reformy rolnej Dz. U. R. P. z roku 1926 Nr 1 poz. 1 oraz rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 6 marca 1928 r. o skutkach naruszenia przepisów przy parcelacji prywatnej Dz. U. R. P. Nr 27 poz. 247) nie nadają się do osiągnięcia tych celów. Wspomniane rygory wymagają gospodarczego wkroczenia w rozpoczętą parcelację, co ze względów organizacyjnych i budżetowych nie jest możliwe do osiągnięcia.</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#FranciszekBętkowski">Zresztą zastosowanie art. 63 ustawy o reformie rolnej nie daje możności uregulowania istniejących obciążeń na parcelowanej nieruchomości, to też należałoby tu zastosować przymusowy wykup parcelowanego obiektu (na podstawie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 6 marca 1928 r.), angażując znaczne sumy z budżetu państwowego.</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#FranciszekBętkowski">Niniejsza ustawa oparta została na zasadach powołanej na wstępie ustawy, z tem, że tryb postępowania został przystosowany do odmiennej na terenie b. zaboru rosyjskiego organizacji sądów oraz hipotek.</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#FranciszekBętkowski">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie ustawy w brzmieniu zaproponowanem przez wnioskodawców według druku 509 z poprawką drukarską w art. 21, lit. b, gdzie po wyrazie „sprzedaży” należy dodać: „lub przyrzeczeniem sprzedaży”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Nowicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#MarianNowicki">Ustawa, którą omawiamy, zapoczątkowała jakby nową erę. Mianowicie w Rządzie jest taka sytuacja, że ministrowie między sobą nie potrafią uzgodnić pewnych rzeczy, nie potrafią uzgodnić swoich postulatów. W rezultacie klub B. B. musi Rząd wyręczać i opracowywane przez Rząd ustawy w swojem imieniu zgłaszać.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#komentarz">(Głos z ław B. B.: Skąd taki wywiad?)</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#MarianNowicki">Wcale się pod tym względem nie mylę, albowiem bardzo niedwuznacznie dawał to do zrozumienia p. Minister Reform Rolnych na posiedzeniu komisji. Tyczy się to ustawy, którą omawiamy, a następnie ustawy o uwłaszczeniu drobnych dzierżawców.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#MarianNowicki">Jeśli chodzi o samą ustawę, to muszę zaznaczyć, że ma ona na celu przedewszystkiem zwalenie odpowiedzialności z Rządu za niestosowanie przymusowego wykupu w rozparcelowanych majątkach. Bardzo dużo parcelacyj zostało rozpoczętych, stworzono pod tym względem niesłychany bałagan. Wielu ludzi, którzy powpłacali znaczne sumy za parcele, czy to w formie zadatków, czy nawet części ceny sprzedażnej, nie może wejść na parcelę, stać się właścicielami nabytych gruntów, nie mogą na nich gospodarować.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#MarianNowicki">Ustawa o wykonaniu reformy rolnej przewiduje, że w takim wypadku powinien wkroczyć Rząd i bądź przymusowo wykupić majątek i rozparcelować, bądź też dokończyć parcelacji na ryzyko i koszt właściciela. Rząd jednak nie chce drażnić ziemian, woli tego uniknąć i odpowiedzialność za niewykończenie parcelacji zwalić na samych zainteresowanych. Bo powiada się w ustawie, że zainteresowani nabywcy parcel mogą zgłosić się do właściwych władz ziemskich i zażądać przewłaszczenia. W takich wypadkach postępowanie, jakieby Rząd musiał zastosować dla przymusowego wykupu, zostaje wstrzymane; przyczem ustawa przewiduje, że we wszystkich tych wypadkach mają interweniować władze ziemskie. Ma się to tyczyć jedynie tych parcelacyj rozpoczętych, które mają już plany parcelacyjne zatwierdzone. Jeżeli plany parcelacyjne nie są zatwierdzone, to władze ziemskie mogą, ale nie muszą w tych sprawach interwenjować, Ale to jest sprawa drugorzędna.</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#MarianNowicki">Za najważniejszą rzecz w tej sprawie uważam, że ustawa powinna obowiązywać we wszystkich tych wypadkach, kiedy parcelacja została rozpoczęta i nie zakończona. Tymczasem projekt przewiduje, że ma to się tyczyć tylko tych wypadków, które zaistniały przed wydaniem ustawy, którą omawiamy. Pozatem uważam, że ustawa nie załatwia najważniejszej sprawy, mianowicie ceny ziemi. A jest to zagadnienie kapitalne, bo przecież musimy zdać sobie sprawę, że niemal 100% rozpoczętych parcelacyj nie zostało zakończone wyłącznie dlatego, że cena ziemi jest niesłychanie wysoka w porównaniu z tą ceną, jaka w tej chwili obowiązuje na rynku. Nic Panowie pod tym względem nie poradzicie; możecie czynić różne próby, tem niemniej zagadnienia obniżki ceny ziemi w majątkach, w których rozpoczęto parcelację, Panowie nie przeskoczycie i musicie się niem zająć. W przeciwnym razie wszelkie projekty ustaw nie będą mogły być realizowane, bo rzecz prosta, nabywca, któremu się proponuje, ażeby w dzisiejszych czasach żądał zakończenia parcelacji na tej podstawie, że będzie on płacił 3000 złotych za hektar, wtedy, kiedy ta ziemia na rynku kosztuje 1000 złotych za hektar, a nawet mniej, jest nie do pomyślenia. I dlatego twierdzę, że ustawa ta musi zawisnąć w powietrzu i zgłaszających się o zakończenie parcelacji nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#MarianNowicki">I dlatego ta ustawa, jak wiele innych, które Panowie zgłaszacie, jest poprostu sypaniem społeczeństwu w oczy piaskiem, aby sprawić wrażenie, że jednak coś nie coś się robi.</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#MarianNowicki">Wreszcie chciałem zaznaczyć, że tyle razy Panowie już nowelizują częściowo ustawę o wykonaniu reformy rolnej, że według mnie, jest to najlepszem świadectwem, że ta ustawa powinna być jak najszybciej znowelizowana. Mogę jednak wyrazić tu nadzieję, że już nie Panowie tę ustawę nowelizować będziecie.</u>
          <u xml:id="u-53.8" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Przanowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#JanPrzanowski">Wysoka Izbo! Klub Narodowy do ustawy będącej na porządku dziennym ustosunkował się rzeczowo, dziś jednak wnieść musi szereg poprawek, ponieważ na posiedzeniu Komisji Reform Rolnych było to klubowi uniedostępnione. Niezmiernie szybkie tempo, w jakiem sprawę tę załatwiano na komisji, nie dało możności załatwienia poprawek podczas rozpraw w komisji.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#komentarz">(P. Tebinka: Ależ nic podobnego, Panie Pośle.)</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#JanPrzanowski">Na odnośnem posiedzeniu komisji…</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#komentarz">(P. Tebinka: Żadnych poprawek nie zgłaszaliście.)</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#JanPrzanowski">… wnosiliśmy o odroczenie trzeciego czytania. Powtarzam: na odnośnem posiedzeniu komisji na porządku dziennym był przydział referatu, następnie tuż po przydzieleniu referatu referat ten został wygłoszony i zaraz odbyło się drucie i trzecie czytanie.</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#komentarz">(P. Tebinka: No tak.)</u>
          <u xml:id="u-55.6" who="#JanPrzanowski">Prosiliśmy o odłożenie trzeciego czytania, ażebyśmy się mogli nad tą sprawą zastanowić. Tego nam odmówiono, mimo, że prosiliśmy o jeden dzień zwłoki; pod tym względem zostaliśmy przegłosowani.</u>
          <u xml:id="u-55.7" who="#JanPrzanowski">Dlatego, jak powiedziałem, chociaż ustosunkowujemy się do tej sprawy rzeczowo tak dziś, jak i wtedy, dopiero dziś wnosimy szereg poprawek.</u>
          <u xml:id="u-55.8" who="#JanPrzanowski">My rozumiemy, że ta dziedzina stosunków wymaga uregulowania prawodawczego, uważamy jednak, że jest to dziedzina trudna do załatwienia, ponieważ te względy słuszności, któremi kieruje się w danym wypadku ta ustawa, wchodzą w znacznej mierze w kolizję z zasadami sprawiedliwości; wkraczają w dziedzinę ustawodawstwa obowiązującego, a zwłaszcza w dziedzinę ustawodawstwa hipotecznego. I dlatego uważamy, że ustawa ta ze szczególną troskliwością opracowana być powinna, aby kardynalne, podstawowe zasady ustawy hipotecznej nie doznały uszczerbku. Że ta sprawa załatwiona być musi i musi być załatwiona ustawowo, jak już powiedziałem, pod tym względem my żadnych wątpliwości nie mamy i uważamy, że droga zaproponowana jest drogą właściwą. Chodzi tylko o to, aby niektóre postulaty nasze, które uważamy za konieczne, do ustawy tej wprowadzone zostały.</u>
          <u xml:id="u-55.9" who="#JanPrzanowski">Przejdę do zaproponowanych przez nas poprawek i starać się będę uzasadnić je w sposób bardzo zwięzły. Poprawki proponujemy do sześciu artykułów.</u>
          <u xml:id="u-55.10" who="#JanPrzanowski">Przedewszystkiem do art. 9, w którym powiedziane jest, że „doręczanie wszelkich wezwań i zawiadomień w postępowaniu, przewidzianym w ustawie niniejszej, dokonywane będzie trybem doręczenia skargi”. A ustęp następny: „W przypadkach, w których ustawa postępowania cywilnego przewiduje doręczenie przez obwieszczenie w pismach, doręczenia będą uskuteczniane przez ogłoszenie w gminie na przeciąg 2 tygodni”. Uważam, że to jest wyłom w obowiązującem dotychczas ustawodawstwie i wyłom zupełnie nieusprawiedliwiony. Proszę Panów, jeżeli kto ma pewne prawa w hipotece zabezpieczone, to wie o tem, że w razie jego śmierci jego sukcesorowie zostaną powiadomieni, jeżeli nie w sposób przewidziany ustawą, to przez publikację w pismach, i w ten sposób do pewnego stopnia jest zabezpieczone to przeświadczenie, że wszystkie sprawy, dotyczące praw wynikających z hipotecznego zabezpieczenia, będą rozpatrywane z wiadomością zainteresowanego. Jeżeli postawimy tę kwestję w ten sposób, że wystarczy wywieszenie na 2 tygodnie zawiadomienia w odnośnym urzędzie gminnym, to niepodobna nawet presumować, że ta osoba zainteresowana mogłaby się dowiedzieć o sprawie, która jej dotyczy. Nikt nie jest w stanie co dwa tygodnie sprawdzać w odnośnym urzędzie gminnym, czy tafcie obwieszczenie tam wywieszone nie było. Uważam, że w ten sposób podważa się to prawo, które wierzycielom i osobom, mającym uprawnienia rzeczowe do nieruchomości, zostało przez dotychczasowe ustawodawstwo zastrzeżone. Rozumiem intencje redaktorów. Chodziło prawdopodobnie o przyspieszenie, bo publikacja rzeczywiście jest rzeczą dość długa, chodziło może o pewne ułatwienia techniczne. Ale jeżeli takie ułatwienia czynione będą kosztem wyłomów w prawach, które przysługują dziś już wierzycielom hipotecznym, to wydaj c mi się, że cena ich jest zbyt wysoka, bo my tu pozbawiamy ludzi tych praw, które im przysługują na podstawie ustaw.</u>
          <u xml:id="u-55.11" who="#JanPrzanowski">A więc jest lepiej i będzie lepiej;, żeby wzywanie odnośnych osób przez publikację potrwało jeszcze dwa czy cztery tygodnie, niechaj to wywołuje pewne trudności techniczne, ale niech się nie podważy zasady, że ten, kto ma prawo w hipotece ujawnione, powinien być w sposób należyty powiadomiony o wszystkiem, co jego prawa dotyczyć może. To jest pierwsza poprawka. Proponuję wobec tego cały ustęp od słów: „W przypadkach, w których ustawa postępowania cywilnego” i do końca skreślić, pozostawiając, że w danym wypadku obowiązują dotychczasowe przepisy. W ten sposób będą obowiązywały dotychczasowe przepisy, żadnego wyłomu w nich czynić się nie będzie, Art, 10: „W celu ustalenia okoliczności, służących za podstawę do przyznania nabywcom prawa własności, sąd może z urzędu zbierać wszelkie dowody, w szczególności wzywać świadków i biegłych”. Tu jest bardzo poważny, bardzo wielki wyłom w dotychczasowem ustawodawstwie, zwłaszcza na ziemiach województw centralnych, gdzie obowiązuje kodeks Napoleona i ustawy hipoteczne. U nas jest nie do pomyślenia, ażeby można było przelać prawo własności na nieruchomość zapomocą jakiejś umowy słownej, umowy, któraby nie miała formy pisemnego aktu. Przelew własności nieruchomości między żywymi może się dokonać tylko na mocy aktu rejentalnego, oficjalnego, a przyrzeczenie kupna sprzedaży odbyć się może również tylko na mocy aktu pisemnego ale może on być prywatny, a nie rejentalny. Dlatego zezwolić sądowi, ażeby mógł ustalać okoliczności, któreby przenosiły prawo własności od jednej osoby do drugiej na mocy różnych dopuszczalnych dowodów, a więc domniemania, jak tu powiedziano, z powołaniem świadków, czy biegłych jest, szczególnie na terenie województw centralnych, niedopuszczalne. To byłby wyłom taki, któryby przeczył wszystkim kardynalnym podstawom dziś obowiązującego ustawodawstwa zarówno cywilnego, jak specjalnie hipotecznego. Mogą zachodzić pewne szczególne wypadki, ale nie na terenie województw centralnych, tylko na terenie województw wschodnich, gdzie hipotek niema, gdzie niema przepisów kodeksu cywilnego francuskiego, tylko, gdzie jeszcze działa, tom X część I Zbioru Praw. Tam mogą zachodzić takie wyjątkowe okoliczności, w których sąd będzie musiał korzystać z dowodów innych, niż akta oficjalne, czy prywatne, w każdym razie akta pisemne i dlatego uważam, że przepis art. 10, jeżeli może znaleźć zastosowanie w jakimś szczególnym wypadku to jedynie na terenie ziem wschodnich, na terenie tych ziem, gdzie działa jeszcze dotychczas część I tomu X Zbioru Praw. Dlatego poprawka nasza brzmi: Do art. 10 po słowie „sąd” wstawić słowa: „na obszarach, na których obowiązuje tom X część I Zbioru Praw”.</u>
          <u xml:id="u-55.12" who="#JanPrzanowski">Następnie jest poprawka do art. 13. W art. 13 w części 2 poprawka nasza dotyczy punktu b. Dla wyjaśnienia odczytać muszę całą część 2: „Przyznanie prawa własności działek bez przeniesienia na nie hipotek i innych praw rzeczowych może nastąpić mimo sprzeciwu osób, którym hipoteki te i prawa służą, tylko w następujących przypadkach: a) jeżeli wartość hipotek i innych praw rzeczowych, ciążących na nieruchomości objętej parcelacją, nie przekracza 2/3 wartości rynkowej i nierozparcelowanej części tej nieruchomości: przy wierzytelnościach zaś instytucji kredytu długoterminowego, — jeżeli nie przekracza takiej części tej wartości, która według statutu danej instytucji stanowi minimalną granicę bezpieczeństwa udzielanych pożyczek”, — a dalej punkt b), którego właściwie dotyczy poprawka „jeżeli osoby uprawnione rzeczowo w chwili wpisu wiedziały lub powinny były wiedzieć o oddaniu gruntów w posiadanie nabywców w drodze parcelacji”. To jest punkt wprowadzający pierwiastek zupełnej dowolności dla sądów. Według ustawy hipotecznej ten, kto uzyskuje wpis hipoteczny, wie o tem, co jest wpisane, a o tem, co nie jest wpisane, ani nie wie, ani wiedzieć potrzebuje. Jeżeli czego niema w hipotece, to jego to nie obowiązuje. I dlatego nie można stawiać zasady, że sądy mają prawo czynić domniemania, że jakkolwiek w hipotece nie jest ujawniona odprzedaż pewnego gruntu dla prywatnego parcelanta, to jednak ktoś, uzyskując prawo hipoteczne, wiedział o tem. Byłoby to domniemanie na niczem nie oparte i byłaby dowolnością, gdyby tego rodzaju przepis miał tutaj się ostać. My chcemy pójść bardzo daleko, nie chcemy bronić wierzyciela o złej wierze. Jeżeli się komu dowiedzie, iż wiedział, że już pewien grunt danej majętności jest w posiadaniu nabywcy parcelanta, a jednak uzyskał wpis hipoteczny, to konsekwencję tego niechaj ponosi. Ale wprowadzamy tę poprawkę dlatego, że musi być udowodniona ta okoliczność, że stan faktyczny na gruncie był mu wiadomy. Nie możemy dopuszczać do zamieszczania w ustawie takiego przepisu, iż sąd może domniemywać, że wierzyciel hipoteczny powinien był wiedzieć o istnieniu jakiegokolwiek przyrzeczenia sprzedaży, dajmy na to, co do pewnej części owego gruntu, Dlatego do tego punktu proponujemy poprawkę: „Jeżeli dowiedzionem będzie, że osoby uprawnione rzeczowo w chwili wpisu ich praw wiedziały o uprzedniem oddaniu gruntu w posiadanie nabywców w drodze parcelacji”. Je dnem słowem, usuwamy pierwiastek dowolności, a wprowadzamy dowód.</u>
          <u xml:id="u-55.13" who="#JanPrzanowski">Do p. 3 tegoż samego artykułu wprowadzamy poprawki, które właściwie treści nie zmieniają. W danym wypadku chodzi nam o to, aby uczynić redakcję tęgo artykułu przejrzystszą. Są to poprawki redakcyjne, do których specjalnej wagi nie przywiązujemy, ponieważ merytorycznie nie mają znaczenia zasadniczego. Te poprawki sprowadzają się do tego, żeby dodać na początku p. 3:</u>
          <u xml:id="u-55.14" who="#JanPrzanowski">„Jeżeli nie zachodzą wypadki w p. a) i b) części II, a wierzyciele nie wyrażą zgody na zwolnienie od obciążeń rozparcelowanej części nieruchomości — wtedy sąd” i dalej według brzmienia ustawy.</u>
          <u xml:id="u-55.15" who="#JanPrzanowski">W wierszu 4 ustępu pierwszego po słowach: „w posiadanie nabywcom” dodać: „na podstawie projektu podziału i segregacji obciążeń sporządzonego przez Okręgowy Urząd Ziemski”. Zdanie w wierszu 5 od słów: „projekt podziału” do słów: „urząd ziemski” skreślić.</u>
          <u xml:id="u-55.16" who="#JanPrzanowski">Zdanie ostatnie od słów: „instytucje kredytu długoterminowego” do słów: „objętej parcelacją” skreślić, a zastąpić nowem zdaniem: „Instytucje kredytu długoterminowego obowiązane są na żądanie Okręgowego Urzędu Ziemskiego złożyć projekt podziału i sekregację pożyczek, ciążących na nieruchomości objętej parcelacją w ciągu dwóch miesięcy”. Tu jest zmiana: „od daty złożenia przez Okręgowy Urząd Ziemski szczegółowego planu parcelacji gruntów podlegających sekregacji i podziałowi pożyczki”. Są to pewne zmiany redakcji, a istotną zmianą, którą my wprowadzamy przez naszą poprawkę, jest to, że termin, wskazany w ustawie i określony jako jednomiesięczny, proponujemy przedłużyć do dwóch miesięcy. Uważamy, że instytucje długoterminowego kredytu, to nie są instytucje, któreby miały aparat przygotowany do tego rodzaju czynności, jak segregacja pożyczek na poszczególne parcele, i chcąc wykonać te czynności, instytucje długoterminowego kredytu będą musiały niejako stworzyć u siebie nowy aparat, pewną siłę pomocniczą, która tę pracę będzie wykonywała. I rzecz prosta, instytucje długoterminowego kredytu nie będą mogły rozporządzać tym całym materjałem faktycznym, którym rozporządza urząd ziemski i chcąc dokonać tej pracy segregacji pożyczek, instytucja długoterminowego kredytu będzie musiała wykonać szereg prac, w których liczbie prawdopodobnie będą także prące na miejscu i szacowanie i taksowanie odnośnych parceli. Tylko wtedy może być mowa o dokładnem rozsegregowaniu pożyczek na poszczególne parcele. Otóż tego rodzaju roboty w ciągu jednego miesiąca dokładnie wykonane być nie mogą i my proponujemy, ażeby termin został oznaczony na 2 miesiące w tym celu właśnie, że jeżeli instytucja długoterminowego kredytu będzie miała dłuższy okres czasu na wykonanie tej roboty, to napewno wykona ją dokładniej, niż wtedy, gdy wykonywać ją będzie pośpiesznie i w takim okresie czasu, w którym ta robota dokładnie wykonaną być nie może.</u>
          <u xml:id="u-55.17" who="#JanPrzanowski">Następna poprawka dotyczy art. 15. Poprawka do art. 15 należy również do kategorji tych, które nie dotykają meritum samej sprawy, ale wyjaśniają sens tej ustawy. Chodzi o to, ażeby w wierszu pierwszym po słowach: „zawarły umowę” dodać: „kupna sprzedaży rozparcelowanych gruntów lub ich prawo następców”. To jest tylko dla jaśniejszej redakcji. Następnie w wierszu drugim po słowach: „uwzględniającej podanie” wstawić zdanie: „i biorąc pod uwagę część wierzytelności przenoszoną na odnośną parcelę w myśl części trzeciej art. 13”. Również celem wyjaśnienia. Chodzi o to, ażeby przy ostatecznej segregacji sąd wziął pod uwagę wszystko to, co na daną parcelę jako ciężar wniesione być może.</u>
          <u xml:id="u-55.18" who="#JanPrzanowski">Wreszcie w ust. 3 po słowach: „sumy te wraz z odsetkami” wstawić zdanie „na rzecz właściciela nierozparcelowanej części nieruchomości”. Jest to redakcja jaśniejsza od tej redakcji, jaka zaproponowana jest w ustawie. Wreszcie zdanie ostatnie od słów: „Równocześnie sąd nakaże” aż do końca skreślić. Ta poprawka jest w związku z poprawką naszą, zaproponowaną do p. b) części 2 art. 13, którą zaproponowaliśmy skreślić, wobec tego i tutaj zachodzi potrzeba skreślenia.</u>
          <u xml:id="u-55.19" who="#JanPrzanowski">Do art. 18. W art. 18 jest powiedziane, że decyzja, uwzględniająca podanie okręgowego urzędu ziemskiego, może być zaskarżona w trybie incydentalnym przez osoby zainteresowane, o ile jednak decyzja odmawiająca uwzględnienia podania okręgowego urzędu ziemskiego zapadnie w sensie negatywnym, wówczas musi być zaskarżona przez okręgowy urząd ziemski. Uważamy, że tutaj niema żadnej słusznej uwagi co do rozdzielania tych rzeczy. Przypuszczamy, że ustawodawca miał na myśli to, że urząd ziemski sam dostatecznie dbać będzie o interesy drobnych osadników, właścicieli parcel, ale nam się wydaje, że z chwilą, kiedy już cała ta sprawa dochodzi do rozpoznania sądowego, to wówczas zainteresowanymi stają się wszyscy, i właściciele gruntów, i nabywcy parcel, i wszyscy wierzyciele, i niesłuszna jest zasada, że zaskarżanie decyzji sądowej, która zapadnie w sensie pozytywnym, przysługuje wszystkim zainteresowanym, a gdy zapadnie w sensie negatywnym, to skarga miałaby przysługiwać nie wszystkim zainteresowanym, lecz jedynie okręgowemu urzędowi ziemskiemu; byłoby to niesłusznością, nadawaniem pewnych przywilejów, w pewnych wypadkach, okręgowemu urzędowi ziemskiemu.</u>
          <u xml:id="u-55.20" who="#JanPrzanowski">Wreszcie ostatnia poprawka do art. 21. W art. 21 proponujemy w części 1 punkt a) skreślić. Ten punkt a) brzmi: „W czasie postępowania unormowanego w ustawie niniejszej właściciele nieruchomości, będącej przedmiotem postępowania, nie mogą wytaczać skarg o posiadanie działek zbytych w toku parcelacji, ani zgłaszać żadnych sporów z tytułu zbycia tych działek”. Uważamy, że w danym wypadku byłoby zupełnie zbyteczne ograniczenie obywateli co do praw, przysługujących każdemu obywatelowi Państwa, że w razie zaistnienia sporu o rozstrzygnięcie tego sporu do sądu udać się mogą. Proszę Panów, mogą zachodzić tego rodzaju wypadki, że umowa przyrzeczenia kupna-sprzedaży wskutek zmiany warunków stać się może nieobowiązującą dla właściciela, i wtedy nie miałby on prawa, by w drodze sądowej dochodzić unieważnienia tego rodzaju umowy. Byłoby to względem niego pewną niesprawiedliwością, byłoby to pozbawieniem go tych praw, które jemu, jak każdemu obywatelowi Państwa, przysługują.</u>
          <u xml:id="u-55.21" who="#JanPrzanowski">To są wszystkie poprawki.</u>
          <u xml:id="u-55.22" who="#JanPrzanowski">Co do wszystkich poprawek parę słów chciałem dodać. Uważam, że poprawki te zgłaszamy właściwie w interesie samej ustawy, my nie krytykujemy jej zamierzeń, chcielibyśmy jedynie, ażeby ustawa ta spełniła swoje zadanie jak najlepiej i dlatego pragnęlibyśmy usunąć z jednej strony pewne niejasności, a z drugiej strony pragnęlibyśmy ograniczyć te wszystkie wypadki, w których ustawa ta zbyt daleko idzie, w których ustawa ta zbyt silny czyni wyłom w podstawach ustawodawstwa, zwłaszcza hipotecznego. Podważanie ustawy hipotecznej jest rzeczą niezmiernie niebezpieczną, gdyż może to podważyć podstawy kredytu hipotecznego. I dlatego, zgłaszając poprawki, pragnęlibyśmy, aby w tych wypadkach, w których przepisy ustawodawstwa hipotecznego będą musiały być do pewnego stopnia podważone, aby to podważenie odbyło się w sposób najmniej dotkliwy dla podstawowych zasad ustawodawstwa hipotecznego.</u>
          <u xml:id="u-55.23" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#WacławMakowski">Do głosu nikt nie jest więcej zapisany. Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#FranciszekBętkowski">Wysoki Sejmie! P. Nowicki wysunął argumenty, które nie mają żadnego związku zasadniczego z ustawą. Poruszył kwestję, jakoby nie było uzgodnienia w Rządzie. Ale temu, co nam szereg panów posłów z opozycji zarzuca, że my nie występujemy z żadną inicjatywą poselską, zadaliśmy kłam, albowiem wystąpiliśmy z tym wnioskiem poselskim, który Panowie tak ostro krytykują. P. Nowicki mówi o niedrażnieniu ziemian. Nie chodzi tu o niedrażnienie, tylko o zakończenie kwestyj, które nie mogą przez tyle lat pozostawać nieukończone, czyli, jednem słowem, o uporządkowanie tych słusznych praw, które nabyli właściciele tych działek.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#FranciszekBętkowski">Jeżeli chodzi teraz o poprawki, zgłoszone przez p. Przanowskiego, to jednak nie ma on racji, twierdząc, że ustawa była nagle załatwiona przez komisję, bo ta ustawa była w komisji przez 10 dni i był czas na to, aby te poprawki zgłosić na komisji. Jeżeli Senat uzna to za stosowne, to te poprawki znajdą się jeszcze w sejmowej komisji i będzie je można przyjąć. Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie ustawy.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#komentarz">(P. Tebinka: Trudno się ustosunkować. P. Wierczak: Odroczcie do jutra! P. Rymar: Komedja!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#WacławMakowski">Przywołuję p. Posła Rymara do porządku.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#JanKornecki">Zgłaszam wniosek formalny o odesłanie ustawy do komisji, ażeby Panowie mieli możność zaznajomienia się z naszemi poprawkami, bo chodzi istotnie tylko o poprawienie ustawy, a nie negujemy inicjatywy pożytecznej B. B.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#ZygmuntTebinka">Sprzeciwiam się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za wnioskiem formalnym o odesłanie ustawy do komisji, zechce wstać. Stoi mniejszość, wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do głosowania nad ustawą. Do art. 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 nie mamy poprawek, przechodzą one w brzmieniu komisji.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#WacławMakowski">Do art. 9 została zgłoszona poprawka, która brzmi: Ustęp 2 od słów: „W przypadkach, w których ustawa” i t. d. do końca — skreślić. Kto jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 9 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#WacławMakowski">Do art. 10 została zgłoszona poprawka, ażeby po słowie: „Sąd” w drugim wierszu dodać: na obszarach, na których obowiązuje tom X część I Zbioru Praw”. Kto jest za poprawką powyższą, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 10 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-61.4" who="#WacławMakowski">Do art. 11 i 12 nie zgłoszono żadnej poprawki, przechodzą w brzmieniu komisji.</u>
          <u xml:id="u-61.5" who="#WacławMakowski">Do art. 13 zgłoszono szereg poprawek, będę je głosował każdą z osobna, ażeby Panowie głosowali z całą świadomością, ponieważ nie zostały rozdane druki.</u>
          <u xml:id="u-61.6" who="#WacławMakowski">Do art. 13 w części drugiej punkt b) zamiast redakcji obecnej wprowadzić redakcję następującą:</u>
          <u xml:id="u-61.7" who="#WacławMakowski">„Jeżeli dowiedzionem będzie, że osoby uprawnione rzeczowo w chwili wpisu ich prawa wiedziały o uprzedniem oddaniu gruntów w posiadanie nabywców w drodze parcelacji”. Kto z Panów Posłów jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-61.8" who="#WacławMakowski">Do p. 3 na wstępie tego punktu dodać:</u>
          <u xml:id="u-61.9" who="#WacławMakowski">„Jeżeli nie zachodzą wypadki w p. a) i b) cz. II-giej, a wierzyciele nie wyrażą zgody na zwolnienie od obciążeń rozparcelowanej części nieruchomości — wtedy sąd” i t. d. Kto z Panów Posłów jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-61.10" who="#WacławMakowski">W wierszu 4 ust. 1 po słowach: „w posiadanie nabywcy” dodać: „na podstawie projektu podziału i segregacji obciążeń sporządzonego przez Okręgowy Urząd Ziemski”. Kto jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-61.11" who="#WacławMakowski">Zdanie w wierszu 5 od słów: „projekt podziału” do słów: „urząd ziemski” skreślić. Kto z Panów Posłów jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-61.12" who="#WacławMakowski">Zdanie ostatnie od słów: „Instytucje kredytu długoterminowego” do słów: „objętej parcelacją” skreślić, a zamienić nowem zdaniem:</u>
          <u xml:id="u-61.13" who="#WacławMakowski">„Instytucje kredytu długoterminowego obowiązane są na żądanie Okręgowego Urzędu Ziemskiego złożyć projekt podziału i segregacji pożyczek, ciążących na nieruchomości, objętej parcelacją, w ciągu 2 miesięcy od daty złożenia przez Okręgowy Urząd Ziemski szczegółowego planu parcelacji gruntów, podlegających segregacji i podziałowi pożyczki”. Kto z Panów Posłów jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła, W ten sposób art. 13 zostaje przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-61.14" who="#WacławMakowski">Do art. 14 poprawek nie zgłoszono, przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-61.15" who="#WacławMakowski">Do art. 15 wszystkie poprawki zgłoszone przeczytam:</u>
          <u xml:id="u-61.16" who="#WacławMakowski">W wierszu pierwszym po słowach: „zawarły umowę” dodać: „kupna sprzedaży rozparcelowanych gruntów lub ich prawo następców”. W wierszu drugim po słowach: „uwzględniającej podanie” wstawić zdanie: „i biorąc pod uwagę część wierzytelności przenoszoną na odnośną parcelę w myśl części 3 art. 13”. W zdaniu trzeciem po słowach: „sumy te wraz z odsetkami sąd” wstawić zdanie: „na rzecz właściciela nierozparcelowanej części nieruchomości,” Zdanie ostatnie od słów: „Równocześnie sąd nakaże” aż do końca skreślić.</u>
          <u xml:id="u-61.17" who="#WacławMakowski">Kto jest za temi poprawkami do art. 15, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawki upadły. Art. 15 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-61.18" who="#WacławMakowski">Do art. 16 i 17 poprawek niema, przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-61.19" who="#WacławMakowski">Do art. 18 jest poprawka: Do ustępu 2 w ostatnim wierszu skreślić słowo „tylko”, a na końcu dodać: „względnie przez strony, które wystąpiły do Okręgowego Urzędu Ziemskiego o wszczęcie postępowania”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 18 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-61.20" who="#WacławMakowski">Do artykułów 19 i 20 poprawek niema, przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-61.21" who="#WacławMakowski">Do art. 21 jest poprawka, aby punkt a) w części 1 tego artykułu skreślić. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 21 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-61.22" who="#WacławMakowski">Do art. 22 i następnych aż do art. 26 poprawek niema, wobec tego przechodzą one w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-61.23" who="#WacławMakowski">Głosujemy nad całością ustawy.</u>
          <u xml:id="u-61.24" who="#WacławMakowski">Kto jest za przyjęciem ustawy wraz z tytułem, z poprawką redakcyjną, zgłoszoną przez referenta do art. 21, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-61.25" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do głosowania ustawy w trzeciem czytaniu. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wsiać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-61.26" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do punktu 12 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku posłów z Klubu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie ustawy o zapobieganiu rozprzestrzeniania się szczura piżmowego (druk nr 510 i odbitka nr 145).</u>
          <u xml:id="u-61.27" who="#WacławMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Staniewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#WitoldStaniewicz">Wysoki Sejmie! Rozpowszechnienie się szczura piżmowego przedstawia duże niebezpieczeństwo dla wszelkich nadwodnych budowli ziemnych. Szczur piżmowy bowiem, żyjący nad wodami, gnieździ się w urządzeniach ziemnych tych budowli, przeprowadza bardzo długie kanały, korytarze, które potem powodują uszkodzenia wszelkich grobli przy stawach rybnych, następnie powodują uszkodzenia różnych obwałowań rzecznych, powoduj ą uszkodzenia urządzeń przy zakładach wodnych i niekiedy nawet mogą powodować uszkodzenia na torach kolejowych.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#WitoldStaniewicz">Otóż to niebezpieczeństwo wymaga tępienia szczura piżmowego tam, gdzie zachodzi możność nadmiernego jego rozpowszechnienia się. A szczur ten niezmiernie szybko się mnoży, jak tego dowodzi przykład w Czechosłowacji, gdzie przywiezione w r. 1905 z Alaski szczury w ilości 5 egzemplarzy rozpowszechniły się tak, że w roku 1914, kiedy zaczęto je tępić, pogłowie tego szczura liczyło się na 2 miljony. W tej chwili Polsce zagraża inwazja szczurów ze wschodu i zachodu, z jednej strony z Czechosłowacji i Niemiec, czyli Prus Wschodnich, gdzie są hodowle szczurów piżmowych już zaprowadzone, a z drugiej strony zagraża inwazja tego szczura ze wschodu, gdyż władze sowieckie sprowadziły większą ilość tych szczurów, ażeby stworzyć hodowlę zwierząt futerkowych w okolicy Moskwy. To też jest zewszechmiar wskazane wydanie ustawy, któraby, nie krępując i umożliwiając hodowlę zwierząt futerkowych, zapobiegała rozmnażaniu się ich na wolności i która dałaby Ministrowi Rolnictwa możność tępienia tych szkodników.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#WitoldStaniewicz">Wobec tego w imieniu Komisji Rolnej proponuję przyjęcie projektu ustawy o zapobieganiu rozprzestrzeniania się szczura piżmowego na wolności w brzmieniu uchwalonem przez Komisję Rolną. Zaznaczam, że ustawa została na komisji jednogłośnie przyjęta, żadnych poprawek mniejszości nie było, wobec tego wnoszę o uchwalenie ustawy w brzmieniu wyrażonem w druku sejmowym nr 510.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#WacławMakowski">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem całości ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do punktu 13 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji między Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej a Jego Królewską Mością odnośnie do Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanji i Północnej Irlandji w przedmiocie postępowania w sprawach cywilnych i handlowych, podpisanej w Warszawie dnia 26 sierpnia 1931 r. (druk nr 475 i odbitka nr 141).</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#WacławMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Jeszke.</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#WacławMakowski">P. Jeszke;</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#WacławMakowski">Wysoka Izbo! Ustawa dotyczy konwencji w sprawie pomocy prawnej w sprawach cywilnych i handlowych z Wielką Brytan ją. Dotyczy ta ustawa terytorjalnie tylko kontynentu Anglji i to tylko Anglji i Walji. Natomiast przewiduje możność rozciągnięcia jej na wszystkie inne części składowe Imperjum Brytyjskiego.</u>
          <u xml:id="u-63.6" who="#WacławMakowski">Konwencja ta zawiera pewne specjalne przepisy ze względu na to, że Anglja nie przystąpiła dotychczas do konwencji, dotyczącej procedury cywilnej haskiej i ze względu na pewne ogólne właściwości, które różnią ustawodawstwo cywilne Anglji od innych ustawodawstw kontynentalnych. Dotyczy ona przedewszystkiem zbierania dowodów, doręczania pism sądowych i pozasądowych oraz kwestji prawa ubogich.</u>
          <u xml:id="u-63.7" who="#WacławMakowski">Co do doręczania pism sądowych i pozasądowych art. 2–5 regulują wyczerpująco kwestje i przewidują pięć sposobów doręczania odmiennie od normalnych konwencyj tego rodzaju. Mianowicie przewidują doręczenie przez właściwą władzę kraju, w którym doręczenie ma nastąpić. W tym celu urzędnik konsularny kraju wzywającego przesyła pismo mające być doręczonem do urzędnika kraju wezwanego, specjalny typ t. zw. senior Master, który dokonuje aktu doręczenia. W Polsce następuje wysłanie takiego pisma do Ministerstwa Sprawiedliwości. Formalności przy tem doręczaniu są naogół zgodne z postanowieniami konwencji haskiej. Drugi sposób doręczania, t. j. doręczanie przez urzędnika konsularnego państwa, z którego pochodzi dokument przeznaczony do doręczenia, dalej przez osobę prywatną, t. zw. agenta, wyznaczoną bądź przez sąd kraju wzywającego, bądź przez stronę, na której żądanie doręczenie ma nastąpić, a po czwarte przez pocztę. Piąty sposób bliżej nie jest określony, określa się go tylko jako inny sposób doręczania, nie sprzeciwiający się ustawom obowiązującym w miejscu, gdzie doręczenie ma być dokonane. Cechą charakterystyczną tych doręczeń w art. 2–4 jest to, że brak tu wszelkiego współdziałania władzy państwa, w którem doręczenie ma być dokonane. Dalej mamy tu brak prośby do tęgo państwa skierowanej, możność niedołączania przekładu dokumentu, przeznaczonego dla doręczenia, na język kraju, w którym doręczenie ma nastąpić, i prywatne uregulowanie sprawy kosztów doręczenia między stroną wysyłającą dokument a konsulem lub agentem doręczającym. Są to wszystko przepisy, które jedynie ułatwiają sposób doręczenia.</u>
          <u xml:id="u-63.8" who="#WacławMakowski">Art. 6 do 11 dotyczą wykonywania rekwizycyj. Przewiduje się różne tryby, a mianowicie pierwszy tryb t. zw. urzędowy, który jest przewidziany w normalnych zwykłych konwencjach Polski z innemi państwami, a polegający na tem, że na życzenie władzy sądowej jednego państwa sąd drugiego państwa przeprowadza sam postępowanie dowodowe. Drugi tryb, w którym dowody zbiera osoba prywatna, t. zw. agent, wyznaczona na życzenie sądu państwa wzywającego przez władzę państwa wezwanego. Jest to t. zw. tryb mieszany. Wreszcie trzeci tryb, zupełnie prywatny, w myśl którego można zebranie dowodów w danym procesie polecić osobie prywatnej, wyznaczonej przez sąd państwa wzywającego. Umowa szczegółowo reguluje sposób procedury w razie zastosowania każdego z tych trybów.</u>
          <u xml:id="u-63.9" who="#WacławMakowski">Art. 12 konwencji dotyczy zasady zrównania obywateli obu państw w przedmiocie korzystania z prawa ubogich, traktując obywateli obu państw narówni, aresztu za długi, oraz zwolnienia obywateli jednego państwa narówni z obywatelami drugiego od obowiązku złożenia zabezpieczenia kosztów, pod warunkiem, że obywatele ci mają zamieszkanie na obszarze tego państwa, w którem proces się toczy.</u>
          <u xml:id="u-63.10" who="#WacławMakowski">Na komisji co do treści konwencji wątpliwości żadnych nie było i proszę w imieniu komisji o przyjęcie ustawy, upoważniającej Prezydenta Rzeczypospolitej do ratyfikowania tej konwencji.</u>
          <u xml:id="u-63.11" who="#WacławMakowski">Do głosu nikt się nie zapisał. Poprawek nie zgłoszono. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drukiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-63.12" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-63.13" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do punktu 14 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji, dotyczącej wydawania przestępców i pomocy sądowej w sprawach karnych między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Belgji, podpisanej w Brukseli dnia 13 maja 1931 r. (druk nr 476 i odbitka nr 141).</u>
          <u xml:id="u-63.14" who="#WacławMakowski">Jako sprawozdawca głos ma p. Jeszke.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#WitoldJeszke">Umowa ekstradycyjna między Polską a Belgją nie odbiega od typu tych konwencyj ekstradycyjnych, które dotychczas Polska zawarła z innemi państwami.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#WitoldJeszke">Opiera się ta konwencja na zasadzie t. zw. enumeracyjnej, to znaczy przewiduje w art. 2 poszczególne przestępstwa, przy których zaistnieniu jedynie wydanie obywatela może nastąpić. W ustawie przewiduje się możność rozszerzenia tych przestępstw ze względu na przygotowania nowego kodeksu karnego polskiego na inne przestępstwa, i to nie w drodze zawarcia konwencji, ale w drodze porozumienia między obu rządami. Wyklucza się wydanie przestępcy wtenczas, jeżeli państwo wezwane uważa dane przestępstwo za polityczne z wyłączeniem zamachu na życie naczelnika państwa lub członków jego rodziny. Również powszechnie przyjęte jest w umowach ekstradycyjnych, że nie podlega wydaniu obywatel własny. Tak samo odmawia się wydania na wypadek przedawnienia ścigania danego przestępstwa. Dalej w razie zbiegu kilku wniosków ekstradycyjnych konwencja przewiduje, że państwo wezwane decyduje o kolejności wydania. Na życzenie Belgji zastosowano sposób procedury załatwiania owych wniosków w drodze dyplomatycznej. Dlatego też korespondencja będzie się toczyła w języku francuskim i postanowiono, iż załączniki potrzebne do ekstradycji nie będą potrzebowały być tłumaczone na język obcy.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#WitoldJeszke">W sprawach ekstradycji zwraca się ministerstwo sprawiedliwości jednego kraju do ministerstwa sprawiedliwości drugiego z wyjątkiem pilnych wypadków, gdy wniosek danej władzy śledczej lub prokuratorski wystarcza do tymczasowego zatrzymania i aresztowania odnośnego przestępcy, z tem jednak, że jeżeli w ciągu 3 tygodni nie nastąpi uzupełnienie formalności ekstradycyjnych, aresztowanie tego rodzaju upada.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#WitoldJeszke">Specjalne artykuły regulują kwestję transportu ekstradentów. Artykuły 15–23 regulują pomoc prawną w sprawach karnych między obu państwami i przewiduje się także zwracanie się ministerstwa sprawiedliwości jednego kraju do drugiego.</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#WitoldJeszke">Pomoc sądowa obejmuje: wykonanie wszelkiego rodzaju czynności śledczych, a więc przesłuchanie osób, znajdujących się w drugiem państwie, doręczenie pism sądowych osobom, przebywającym na obszarze drugiego państwa, pomoc przy zaproszeniu świadka lub biegłego znajdującego się w państwie wezwanem, do stawienia się przed sędzią lub prokuratorem państwa wzywającego, przesyłanie dowodów rzeczowych lub dokumentów, przesyłanie z urzędu wykazów lub wyciągów, dotyczących skazania obywateli jednego państwa w drugiem państwie za zbrodnie lub występki wszelkiego rodzaju.</u>
          <u xml:id="u-64.5" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-64.6" who="#WitoldJeszke">Można odmówić tej pomocy prawnej wtenczas, jeżeli państwo wezwane uważa, że wykonanie to mogłoby naruszyć jego prawa zwierzchnie lub jego bezpieczeństwo, Dalej, jeżeli czyn, z powodu którego czynność jest żądana, stanowi w państwie wezwanem bądź przestępstwo czysto wojskowe, bądź przestępstwo polityczne, albo będące w związku z takiem przestępstwem.</u>
          <u xml:id="u-64.7" who="#WitoldJeszke">Końcowe ustępy konwencji regulują kwestję kosztów, postanawiając z drobnemi wyjątkami, że państwo wezwane nie ma możności regresu do państwa wzywającego.</u>
          <u xml:id="u-64.8" who="#WitoldJeszke">Również i ta konwencja, która odpowiada typowi ogólnie zawieranych konwencyj ekstradycyjnych nie budzi wątpliwości i komisja jednomyślnie ją uchwaliła, wobec czego mam zaszczyt prosić Sejm o przyjęcie jej w tekście przedłożonym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#KazimierzŚwitalski">Do głosu nikt się nie zapisał, przystępujemy do głosowania. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 15 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji porozumienia między Rzeczapospolitą Polską a Królestwem Węgierskiem w formie wymiany not z dnia 4 listopada 1931 r. o ochronie nazw regionalnych i specjalnych nazw gatunków produktów winnych (druk nr 501 i odbitka nr 141).</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Mackiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#StanisławMackiewicz">Wysoki Sejmie! Ustawa, której tytuł przeczytał p. Marszałek, nakłada na Sejm polski dwa obowiązki.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#StanisławMackiewicz">Obowiązek pierwszy: Rząd polski nie może dopuścić do takiej zmiany przepisów obecnie istniejącej naszej ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, któraby uniemożliwiła ochronę nazw specjalnych gatunków win węgierskich. Obowiązek drugi: Rząd polski opracuje odpowiednie rozporządzenie o ochronie należycie notyfikowanych i udowodnionych nazw regionalnych win węgierskich.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#StanisławMackiewicz">Według mego osobistego zdania, przejście tej ustawy przez Sejm i Senat jest niepotrzebne, bo art. 49 Konstytucji nie zawiera warunku żeby umowa tego rodzaju potrzebowała przechodzić drogą ustawodawczą, Ponieważ jednak Ministerstwo Spraw Zagranicznych skierowało tę ustawę do Sejmu, więc proszę o przyjęcie jej w drugiem i trzeciem czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta Przystępujemy do głosowania ustawy w trzeciem czytaniu. Kto jest za ustawą zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 16 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji osiedleńczej między Polską a Turcją, podpisanej wraz z protokółem podpisania w Ankarze dnia 29 sierpnia 1931 r. (druk nr 502 i odbitka nr 141).</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Walewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#JanWalewski">Wysoki Sejmie! Konwencja osiedleńcza między Polską a Turcją podpisana wraz z protokółem podpisania w Ankarze dnia 29 sierpnia 1931 r. jest dalszym etapem na drodze rozbudowy przyjaznych stosunków obu państw. Opinja polska, odnosząca się z żywem i szczerem zainteresowaniem do Republiki Tureckiej, fakt ten niewątpliwie z radością powitała Konwencja oparta na zasadzie klauzuli największego uprzywilejowania reguluje sprawy wjazdu, osiedlania się, cyrkulacji po terytorjum obu stron, jak również sprawę wydaleń, sprawę posiadania, nabywania i dzierżawienia majątku ruchomego i nieruchomego, sprawy podatkowe, sprawę uprawiania handlu, przemysłu i rzemiosł, sprawę działalności spółek handlowych i przemysłowych, wreszcie sprawę korzystania z opieki prawno-sądowej.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#JanWalewski">Jak więc widzimy, zakres działania konwencji jest duży i dotyka najżywotniejszych interesów tych naszych obywateli, którzy bądź to już przebywają na terytorjum Republiki Tureckiej, bądź też mają zamiar tam się osiedlić.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#JanWalewski">Konwencja zawarta jest na 3 lata, przyczem obowiązuje tu termin 6-miesięczny wypowiedzenia. Zawiera ona 11 artykułów, precyzujących poszczególne postanowienia, z których między innemi art. 9 głosi, że konwencja ta może mieć również zastosowanie na obszarze w. m. Gdańska.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#JanWalewski">Jednocześnie oba państwa podpisały w tym samym dniu, to znaczy 29 sierpnia 1931 r. konwencję handlową i nawigacyjną, którą nasz Rząd przedkłada dziś Wysokiej Izbie do ratyfikacji.</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#JanWalewski">Konwencja handlowa przyczyni się wydatnie do pogłębienia stosunków gospodarczych między nami a Turcją, a łącznie z omawianą przezemnie konwencją osiedleńczą zacieśni stosunki polsko-tureckie.</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#JanWalewski">Przy tej okazji niech mi wolno będzie wyrazić życzenie, ażeby rząd turecki otoczył większą niż obecnie opieką kolonistów polskich w Adampolu i zwrócił uwagę większą na warunki kulturalne kolonistów polskich, którzy przecież są bardzo dobrymi obywatelami Republiki Tureckiej.</u>
          <u xml:id="u-68.6" who="#JanWalewski">Imieniem Komisji Spraw Zagranicznych proszę Wysoką Izbę o ratyfikację konwencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#KazimierzŚwitalski">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto z, Panów jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 17, punkt 1) porządku dziennego: Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o ubezpieczeniu społecznym (druk nr 529). Inne punkty zostały przesłane do odnośnych komisyj.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Minister Pracy i Opieki Społecznej.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#KazimierzŚwitalski">Minister Pracy i Opieki Społecznej Hubicki:</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#KazimierzŚwitalski">Przedstawione dziś Wysokiemu Sejmowi projekty z różnych dziedzin ustawodawstwa socjalnego stanowią dwa odrębne kompleksy zagadnień.</u>
          <u xml:id="u-69.6" who="#KazimierzŚwitalski">Do pierwszego należy nowelizacja ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-69.7" who="#KazimierzŚwitalski">Trwający zgórą od półtora roku kryzys gospodarczy spowodował olbrzymie zwiększenie wydatków Skarbu Państwa na pomoc dla bezrobotnych Instytucja Funduszu Bezrobocia po wyczerpaniu własnych przeszło 40 miljonowych rezerw zadłużyła się w Skarbie Państwa na około 120 miljonów złotych. Niedobory tej instytucji, przy obecnej liczbie około 170 tysięcy pobierających zasiłki ustawowe, wynosiły w ostatnich miesiącach od 9 do 12 milionów złotych miesięcznie. Ogólna sytuacja finansowa zmusza Rząd dla utrzymania równowagi budżetowej do restrykcyj we wszystkich działach życia publicznego Wprowadzone przedłożoną nowelą ograniczenia zasiłków dla bezrobotnych będą niewątpliwie boleśnie przez nich odczuwane. Jednak tylko przy tych ograniczeniach możliwe będzie wypłacanie nadal zasiłków wszystkim bezrobotnym, którym one ustawowo przysługują. Co więcej, od ograniczeń tych zależy wogóle dalsze funkcjonowanie instytucji w ramach ustawy skarbowej na rok budżetowy 1932/33.</u>
          <u xml:id="u-69.8" who="#KazimierzŚwitalski">Gdyby uzyskano przy tem pewne oszczędności, wykorzystane one będą w pierwszym rzędzie na cele zatrudniania bezrobotnych przy robotach publicznych. Plany tych robót, przewidujące znaczne powiększenie ich zakresu, opracowywane są już w Ministerstwie Robót Publicznych w porozumieniu z Ministerstwem Pracy i Opieki Społecznej.</u>
          <u xml:id="u-69.9" who="#KazimierzŚwitalski">Drugi kompleks zagadnień stanowią pozostałe trzy projekty., Nie są one ułamkowemi fragmentami ustawowemi, lecz stanowią jednolitą całość, a przewodnią ich myślą jest wzmocnienie państwowości polskiej i ścisłe zespolenie z losami Państwa Polskiego losów klasy pracującej. Projekty te mają na celu wprowadzenie ubezpieczenia robotników na starość oraz na wypadek śmierci lub niezdolności do zarobkowania na całym obszarze Państwa.</u>
          <u xml:id="u-69.10" who="#KazimierzŚwitalski">Ubezpieczenie emerytalne stanowi oddawna zasadniczy postulat rzesz robotniczych. W myśl wniesionego przezemnie projektu, ubezpieczenie to dawać będzie korzyść każdemu ubezpieczonemu, bądź w postaci renty, którą on sam będzie pobierał czy to po wieloletniej pracy, czy też jako inwalida przedwcześnie niezdolny do pracy, bądź też w postaci rent wdowich i sierocych dla pozostałych po nim członków rodziny.</u>
          <u xml:id="u-69.11" who="#KazimierzŚwitalski">Świadczenia emerytalne przyczynią się do polepszenia warunków bytu szerokich warstw pracowniczych, dając możność egzystencji tym, którzy dotąd byli narażeni na nędzę.</u>
          <u xml:id="u-69.12" who="#KazimierzŚwitalski">Ubezpieczenie emerytalne jest dziełem zbiorowej oszczędności, polegającym na zbieraniu funduszów, niezbędnych dla wypłacania świadczeń, Spełniając wielką misję socjalną, fundusze emerytalne będą zarazem służyły innym doniosłym celom społecznym; szereg niezbędnych dla całej ludności inwestycyj posiądzie właśnie dzięki istnieniu funduszów emerytalnych szanse realizacji. Doświadczenie ostatnich kilku lat dowiodło już wielkiej roli funduszów ubezpieczeniowych dla budownictwa mieszkaniowego, dla inwestycyj sanitarnych, leczniczych i kulturalnych w miastach, powiatach, uzdrowiskach i t. d.</u>
          <u xml:id="u-69.13" who="#KazimierzŚwitalski">Początkowe renty inwalidzkie są ustalone w skromnych rozmiarach, jednakże z biegiem lat ubezpieczenia renty będą wydatnie rosły. Zarówno renty starcze, jak i inwalidzkie osiągać mogą 50% zarobków.</u>
          <u xml:id="u-69.14" who="#KazimierzŚwitalski">Ze względu na specjalnie trudne warunki pracy w górnictwie i hutnictwie, wiek starczy został obniżony z 65 do 60 lat. Ponadto, licząc się z faktem, że robotnicy przy zmniejszonej zdolności do pracy w starszym wieku niezawsze mają możność znaleźć zajęcie, projekt przewiduje prawo do odpowiednio zredukowanej renty starczej, począwszy już od 62 roku, a dla górników i hutników od 57 roku życia.</u>
          <u xml:id="u-69.15" who="#KazimierzŚwitalski">Niezależnie od świadczeń pieniężnych, przysługiwać ma ubezpieczonym prawo do korzystania ze specjalnego dodatkowego lecznictwa, które ma odciążyć obecne kasy chorych, a przyszłe kasy ubezpieczeń społecznych od opieki nad chronicznie chorymi robotnikami.</u>
          <u xml:id="u-69.16" who="#KazimierzŚwitalski">W zakresie ubezpieczenia od wypadków, projekt ustawy przewiduje znaczne polepszenie świadczeń w stosunku do przysługujących obecnie na obszarze Poznańskiego i Pomorza, a nawet w stosunku do niektórych świadczeń ustawowych, przyznanych obecnie przez Zakład Ubezpieczenia od Wypadków we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-69.17" who="#KazimierzŚwitalski">Świadczenia emerytalne i wypadkowe byłyby niewątpliwie dużo lepsze, gdyby nie konieczność pokrycia deficytów, istniejących w ubezpieczeniach długoterminowych na obszarze ziem zachodnich, a wynoszących zgórą 300 mil jonów zł. Konieczność pokrycia tych deficytów pochłonie znaczmy ułamek składki. Jednakże poprawa stanu rzeczy na ziemiach zachodnich jest tem bardziej konieczna, że pomimo wysokich obciążeń znaczna część świadczeń ubezpieczeniowych jest tam tak niska, że zgoła nie odpowiadają one swemu przeznaczeniu.</u>
          <u xml:id="u-69.18" who="#KazimierzŚwitalski">W związku z wprowadzeniem zabezpieczenia emerytalnego składka na ubezpieczenie chorobowe ulega zmniejszeniu, przyczem ulega również redukcji zakres obowiązkowych świadczeń udzielanych przez kasy. Niemniej jednak, licząc się z dużemi oszczędnościami, jakie mogą być wprowadzone w gospodarce kas chorych, projekt przewiduje możność udzielania świadczeń dodatkowych do wysokości świadczeń obecnie obowiązujących, a nawet w okresach pomyślnych finansowo do udzielania świadczeń nadzwyczajnych.</u>
          <u xml:id="u-69.19" who="#KazimierzŚwitalski">Nowa ustawa ubezpieczeniowa wprowadza scalenie organizacyjne poszczególnych działów ubezpieczeń przy uproszczonej konstrukcji instytucyj ubezpieczeń społecznych i prostocie ich wzajemnych stosunków i zależności.</u>
          <u xml:id="u-69.20" who="#KazimierzŚwitalski">Należy nadto nadmienić, że wbrew wypowiadanym obawom zachowana zostaje odrębność działu ubezpieczenia pracowników umysłowych, bez uszczuplenia ich dotychczasowych uprawnień.</u>
          <u xml:id="u-69.21" who="#KazimierzŚwitalski">Rozważając potrzebę wprowadzenia ubezpieczenia emerytalnego robotników, Rząd Rzeczypospolitej uznał za niemożliwe zwiększenie istniejących obciążeń socjalnych, zwłaszcza, że w ostatnich czasach pod wpływem kryzysu szereg państw europejskich obniżył znacznie wydatki w tym zakresie. Obowiązujące obecnie na obszarze województw centralnych i południowych obciążenia socjalne wynoszą cd 17 do 18% kosztów robocizny. Jest to poziom wysoki w porównaniu z innemi państwami.</u>
          <u xml:id="u-69.22" who="#KazimierzŚwitalski">Dotychczas robotnik polski, z wyjątkiem dzielnic zachodnich, pozbawiony jest dobrodziejstwa ubezpieczenia emerytalnego. Rząd jako całość i ja jako Minister Pracy i Opieki Społecznej postawieni byliśmy wobec alternatywy: albo zrezygnować na czas nieokreślony z wprowadzenia ubezpieczenia emerytalnego robotników, albo też ubezpieczenie to wprowadzić, redukując jednocześnie inne rodzaje świadczeń socjalnych. Z uwagi na niewspółmiernie większą wartość ubezpieczenia emerytalnego wybrałem to drugie wyjście.</u>
          <u xml:id="u-69.23" who="#KazimierzŚwitalski">Należało z kolei zdecydować, jakie świadczenia i o ile mają być zredukowane. Decyzja mogła być powzięta jedynie na podstawie porównań międzynarodowych, z których wynika, że Polska wykracza poza normy międzynarodowe w zakresie ustawodawstwa o czasie pracy i o urlopach.</u>
          <u xml:id="u-69.24" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępując do omówienia zamierzonych zmian w zakresie czasu pracy, zaznaczam na wstępie, że zmiany te nie przesadzają bynajmniej stosunku Rządu do jakichkolwiek posunięć w dziedzinie skrócenia czasu pracy w płaszczyźnie międzynarodowej. Ustawa z dnia 7 listopada 1931 r. daje Rządowi możność skracania czasu pracy, skrócenie to jednak powinno być dokonane tylko jednocześnie i w tych samych przemysłach, co w innych państwach.</u>
          <u xml:id="u-69.25" who="#KazimierzŚwitalski">Zniesienie t. zw. angielskiej soboty nie wpłynie ujemnie na wysokość zarobków robotniczych wobec tego, że powszechnie stosowany jest system wynagrodzenia za godziny lub od sztuki. W tych warunkach przedłużenie czasu pracy w sobotę pociąga za sobą zwiększenie za ten dzień zarobku. Natomiast zmniejszenie ciężarów socjalnych w pewnych dziedzinach może ochronić płace robotnicze przed zbyt dotkliwemi obniżkami, tam zwłaszcza, gdzie zarobki wogóle są niskie.</u>
          <u xml:id="u-69.26" who="#KazimierzŚwitalski">Jedynemi krajami europejskiemi, przewidującemi ustawowo krótszy czas pracy w sobotę, są Łotwa i Rosja. Błędnem jest mniemanie, jakoby sobota angielska, obyczajowo praktykowana w innych państwach, np. w samej Anglji, pociągała za sobą krótszą normę tygodniowego czasu pracy: faktycznie bowiem sobota angielska wyrównywana tam jest przez odrabianie straconych w ten sposób godzin w inne dni tygodnia. Konwencja waszyngtońska kieruje się tą samą zasadą: przewiduje mianowicie na wypadek skrócenia czasu pracy w jeden z dni tygodnia przedłużenie maksymalnie o jedną godzinę czasu pracy w inne dni tygodnia; umożliwia przeto stosowanie soboty angielskiej bez skrócenia 48-godzinnej normy tygodniowej.</u>
          <u xml:id="u-69.27" who="#KazimierzŚwitalski">Świat robotniczy słusznie uważa konwencję waszyngtońską za kamień węgielny socjalnych zdobyczy robotniczych. Wprowadzenie projektowanych zmian do naszego ustawodawstwa o czasie pracy otwiera Rządowi drogę do ratyfikacji tej konwencji przez Polskę, co przy dotychczasowym stanie prawnym nie było możliwe chociażby ze względu na kolejnictwo.</u>
          <u xml:id="u-69.28" who="#KazimierzŚwitalski">Dodatki za godziny nadliczbowe w wysokości 25 i 50% zamiast dotychczasowych 50 i 100% nie tylko nie stanowią normy niższej od norm ustalonych w tej mierze w innych krajach, lecz są na ogół wyższe od nich — wyższe również od normy przewidzianej w konwencji waszyngtońskiej. Wprowadzenie tej zmiany polepszy sytuację Polski wobec państw konkurujących z nią na polu gospodarczem.</u>
          <u xml:id="u-69.29" who="#KazimierzŚwitalski">W sprawie urlopów należy przedewszystkiem zaznaczyć, że urlopy ustawowe obowiązują wogóle w niewielu krajach europejskich. Z pośród państw o znaczniejszem uprzemysłowieniu posiadają je tylko: Austrja, Czechosłowacja i Włochy, a i te w rozmiarach znacznie skromniejszych, niż te, jakie przewiduje dotychczasowa ustawa polska.</u>
          <u xml:id="u-69.30" who="#KazimierzŚwitalski">Przedstawiciel Polski przez wiele lat domagał się bezskutecznie wniesienia kwestji urlopów na porządek obrad międzynarodowej konferencji pracy. O ileby nawet opozycja ta została przezwyciężona, to jeszcze upłynęłoby dobrych kilka lat, zanim wniosek Polski mógłby przybrać postać projektu konwencji międzynarodowej.</u>
          <u xml:id="u-69.31" who="#KazimierzŚwitalski">Nie mogę pominąć i tego, że znowelizowane ustawy o czasie pracy i o urlopach w formie przez Rząd przedłożonej umożliwiłoby rozciągnięcie obu tych ustaw na Górny Śląsk, co stworzyłoby jednolitość norm prawnych w tej dziedzinie w całem Państwie, robotnikowi zaś Górnego Śląska przyniosłoby korzyści socjalne.</u>
          <u xml:id="u-69.32" who="#KazimierzŚwitalski">Panowie posłowie, biorący udział w międzynarodowych konferencjach pracy w Genewie, mieli możność przekonać się wielokrotnie, jak uciążliwa jest dla świata pracy różnorodność i niewspółmierność poszczególnych rodzajów świadczeń socjalnych. Ileż energji potrzebuje Międzynarodowe Biuro Pracy dla usuwania zła, wynikającego z t. zw. dumpingu socjalnego, zła, polegającego na tem, że poszczególne państwa wykorzystują odchylenia swego ustawodawstwa socjalnego dla. celów walki konkurencyjnej na rynkach międzynarodowych.</u>
          <u xml:id="u-69.33" who="#KazimierzŚwitalski">Na skutek uchwalenia konwencyj międzynarodowych dla dwóch rodzajów ubezpieczeń społecznych — dla ubezpieczenia na wypadek choroby i dla ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków — stworzone zostały normy międzynarodowe. Obecnie na porządku dziennym najbliższej konferencji w Genewie jest zagadnienie ubezpieczenia emerytalego. Jest przeto rzeczą konieczną, aby Polska przed przystąpieniem do obrad genewskich miała wyraźny program działania w tej dziedzinie, zwłaszcza, że większość państw zachodnio-europejskich posiada już ubezpieczenia emerytalne.</u>
          <u xml:id="u-69.34" who="#KazimierzŚwitalski">Licząc się z tem, że obciążenie, wynikające z ubezpieczenia emerytalnego, stanie się wkrótce czynnikiem uznanym międzynarodowo w zakresie „obciążeń socjalnych”, należy przeprowadzić w Polsce taką reformę, któraby upodobniła polskie świadczenia do norm międzynarodowych zarówno pod względem ich rodzajów, jak i co do rozmiarów.</u>
          <u xml:id="u-69.35" who="#KazimierzŚwitalski">Upoważniony jestem przez Pana Premjera do złożenia oświadczenia, że Rząd pragnąłby, aby trzy pierwsze w kolejności porządku dzisiejszych obrad projekty ustaw zostały uchwalone w normalnej drodze ustawodawczej — jeżeli nie w ciągu obecnej, to na przyszłej sesji ciał ustawodawczych. Rząd bowiem świadom jest trudności, jakie wywołałoby wprowadzenie tak zasadniczych przeobrażeń w ustawodawstwie socjalnem w drodze rozporządzeń Prezydenta Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-69.36" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-69.37" who="#KazimierzŚwitalski">Do głosu zapisało się 6 mówców. Na podstawie art. 42 regulaminu proszę Panów Posłów o nieprzekraczanie 15 minut w swych przemówieniach, Głos ma p. Madeyski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#ZbigniewMadeyski">Wysoka Izbo! Od chwili, kiedy rozwój ustawodawstwa ubezpieczeń społecznych doszedł do stadjum realizacji i wprowadzenia w życie na terenie Polski, kiedy następnie ubezpieczenia te zostały powiększone o ubezpieczenia emerytalne pracowników umysłowych, od tej chwili stanął przed polskim światem pracy problem rozszerzania ustawodawstwa socjalnego o ubezpieczeniu robotników na starość i od inwalidztwa, Świadomość niezbędności tych ustaw oraz korzyści z nich płynących w miarę upływu czasu narastała i dziś już stanęliśmy wobec faktu stwierdzonego wszechstronnie, że ubezpieczenie robotników na starość dojrzało i że zwłaszcza na tle doświadczeń, uzyskanych w toku realizacji ubezpieczeń innych, doszliśmy już do tego stanu, że na podstawie cyfr, na podstawie realnych możliwości istniejących w naszych stosunkach socjalnych i gospodarczych, możemy przystąpić do dalszej rozbudowy tego ustawodawstwa.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#ZbigniewMadeyski">Wyraz temu dały wielokrotnie w wszechstronny sposób szerokie rzesze robotnicze, wyraz temu dała także Wysoka Izba, uchwalając w dniu 10 marca r. ub. wniosek nagły w sprawie wniesienia ustawy o zabezpieczeniu robotników na wypadek niezdolności do pracy, oraz na starość i o zaopatrzeniu wdów i sierot po robotnikach.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#ZbigniewMadeyski">W przemówieniu, uzasadniającem nagłość tego wniosku, miałem sposobność oświadczyć z tej trybuny, że usprawnienie aparatu produkcyjnego Polski nie może nastąpić bez należytego skonsolidowania i właściwego określenia wzajemnych stosunków wszystkich czynnych w produkcji elementów. Wśród nich zaś praca, jako uznana przez całe społeczeństwo i przez Konstytucję „główna podstawa bogactwa Rzeczypospolitej”, wymaga szczególnej troski wszystkich odpowiedzialnych czynników w Państwie, a przedewszystkiem ciała ustawodawczego.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#ZbigniewMadeyski">Stan socjalny i gospodarczy polskiego robotnika pozostawia wiele do życzenia. Mimo szeroko rozbudowanego ustawodawstwa socjalnego praca jest właśnie jednym z tych punktów słabych naszego organizmu, których wzmocnienie staje się z punktu widzenia interesu naszej całości państwowej zagadnieniem nie cierpiącem zwłoki.</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#ZbigniewMadeyski">Dalej zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że walka ze skutkami kryzysu byłaby o wiele owocniejsza, o wiele łatwiej by ją społeczeństwo stoczyło, gdyby istniała opieka nad tymi robotnikami, którzy, nie mogąc zarobić w normalnej drodze na życie, nie mają żadnego wyjścia Twierdzimy, że przeżywany kryzys gospodarczy byłby łatwiejszy do przeżycia, gdyby także całokształt ustawodawstwa społecznego oparty był na finansowo i technicznie skoordynowanych i przystosowanych do wymogów życia zasadach.</u>
          <u xml:id="u-70.5" who="#ZbigniewMadeyski">Mieliśmy na uwadze, że tylko skoordynowanie wszystkich ubezpieczeń społecznych umożliwi nam oszczędności, które częściowo konsumują poważną część dochodów instytucyj ubezpieczeń społecznych, że zatem kwestja scalenia ubezpieczeń społecznych i proponowane ubezpieczenia na starość i od inwalidztwa pracy jest zagadnieniem, które może i powinno być traktowane jako integralny program rozwiązania całokształtu życia socjalnego i gospodarczego w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-70.6" who="#ZbigniewMadeyski">W tym duchu przyjmując obecnie wniesiony do Sejmu projekt ustawy, scalającej ubezpieczenia społeczne i wprowadzającej ubezpieczenie na starość, przyjmujemy go z całem głębokiem uznaniem w świadomości, że krok ten jest jednym z bardzo poważnych elementów w rozwikłaniu trudności dnia dzisiejszego.</u>
          <u xml:id="u-70.7" who="#ZbigniewMadeyski">Projekt ustawy tej jednak jest tylko jednym z trzech, które równocześnie Rząd wniósł do Izby. Dwa dalsze projekty są projektami ustaw, które można określić jako niezbędną degresję w stanie posiadania robotnika w celu umożliwienia mu uzyskania dla siebie ubezpieczenia na starość. Jesteśmy, proszę Wysokiej Izby, szczerymi zwolennikami rozwoju produkcji i warsztatów pracy, bo w niej jesteśmy zainteresowani, jako warstwa pracująca najemnie, tak samo jak wszystkie inne czynniki, jednakże musimy sobie zdawać z tego sprawę, że ubezpieczenie społeczne, a w danym wypadku w szczególności ubezpieczenie na starość musi być oparte na podstawach finansowych na które złożą się świadczenia wszystkich w grę tu wchodzących czynników w sposób możliwie równomierny.</u>
          <u xml:id="u-70.8" who="#ZbigniewMadeyski">Ubezpieczenie na starość, to nowe ubezpieczenie, które ma być dane światu pracy, jest sprawą z punktu widzenia etyki socjalnej, czy z punktu widzenia sprawiedliwości społecznej nie budzącą żadnej wątpliwości i dlatego te dwie dalsze ustawy, które stanowią całokształt z ustawą scaleniową, będziemy traktowali pod kątem widzenia stworzenia jak najsilniejszych podstaw materjalnych i finansowych dla nowego typu ubezpieczeń. Praca nad skoordynowaniem tych ubezpieczeń, wszystkich ubezpieczeń, wszystkich dostępnych w tym wypadku podstaw finansowych jest, zdaniem mojem, zagadnieniem najważniejszem, zagadnieniem, które decyduje o wartości ubezpieczeń. Dla robotnika miarodajnym będzie ten efektywny pieniądz, ta efektywna renta, którą ubezpieczony w latach wcześniejszych czy późniejszych otrzyma. To musi być, zdaniem naszem, jedyny sprawdzian wartości ustawy, to musi być cel, do którego musimy zmierzać, ażeby ustawa w praktyce, w przyszłości ten efekt, który obiecuje, rzeczywiście uskuteczniła. Zdajemy sobie jednak sprawę, że do problemu ubezpieczenia na starość, do scalenia wszystkich ubezpieczeń musimy przystępować pod kątem widzenia współczesne j rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-70.9" who="#ZbigniewMadeyski">Kryzys gospodarczy, który dotknął Polskę, musi być tutaj wzięty jak najsumienniej pod rozwagę. Nie możemy ani na chwilę, właśnie w poczuciu odpowiedzialności za przyszłe na rzecz robotnika świadczenia na starość, zdobyć się na żaden krok, któryby w czemkolwiek realność tych postanowień zmniejszał. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że ubezpieczenie, które ma wejść w życie w momencie zmagania się życia gospodarczego w Polsce, musi być wynikiem świadczeń wszystkich czynników w tem zainteresowanych.</u>
          <u xml:id="u-70.10" who="#ZbigniewMadeyski">W uzasadnieniu przedłożonej nam ustawy scaleniowej czytamy, że brak ubezpieczenia na starość był anomalją, że anomalja ta jest dotkliwa nietylko dla robotników, jest również dotkliwa dla pracodawców. Tę rzecz pragnę już obecnie podkreślić, że jest ona dotkliwa dla wszystkich zainteresowanych stron. Jest w niej zainteresowany przedewszystkiem robotnik, jako ten, który często po najdłuższej i owocnej pracy przy swoim warsztacie trafia na bruk i nie ma żadnych środków do życia, staje się ciężarem dla społeczeństwa d skutkiem tego zatraca się z konieczności poczucie jego godności zawodowej. Jest jednakowoż ta kwestja ważna d dla pracodawcy, dla którego robotnik, mający przynajmniej minimalne zapewnienia swej przyszłości, swej starości, staje się w momencie swej młodości o wiele cenniejszym i bardziej wartościowym czynnikiem, który inaczej pracuje i inaczej odnosi się do swego warsztatu pracy i do pracodawcy.</u>
          <u xml:id="u-70.11" who="#ZbigniewMadeyski">Jest w tem wreszcie zainteresowane państwo z natury czysto ogólnej. Nie może być poczucia pełnej spoistości państwowej w społeczeństwie, gdzie duża, wielotysięczna rzesza pracowników pozostaje bez żadnych środków do życia, którzy w ten czy inny sposób obciążają budżet państwowy, przestając być zresztą tą uznaną wartością życia gospodarczego. Ten więc wszechstronny punkt widzenia musi zadecydować o tem, że do świadczeń na rzecz tych ubezpieczeń muszą być powołane te wszystkie czynniki, które na ubezpieczeniu na starość, na scaleniu ustawodawstwa ubezpieczeń społecznych zyskują. I chcę tu, powołując się na to, że działamy w momencie kryzysu, zwrócić uwagę, że celem równomierności świadczeń wszystkich sfer społeczeństwa na rzecz kryzysu czy na rzecz tej ustawy, do tych świadczeń, które z tego kryzysu na rzecz robotników mają wyniknąć, muszą być pociągnięte również równomiernie wszystkie czynniki w tem zainteresowane. Dlatego też oświadczenie p. Ministra Pracy, dotyczące procedury ustawodawczej przedłożonych projektów ustawodawczych, jest dla nas niezwykle cenne, przedewszystkiem dlatego, że zakańcza wreszcie cały szereg wiadomości, przeważnie z prasy pochodzących, jakoby ta rzecz miała w inny, niezgodny z treścią samej ustawy sposób, być załatwiona. Oświadczenie, że będziemy mieli możność spokojnej analizy tych ustaw, że będziemy mogli wyczerpać cały, w dyspozycji Sejmu istniejący aparat ustawodawczy, powoduje w nas przekonanie, że tym założeniom, o których wspomniałem, przy uchwalaniu ustawy zadość będziemy mogli uczynić.</u>
          <u xml:id="u-70.12" who="#ZbigniewMadeyski">Pragnąłbym złożyć oświadczenie z tej trybuny na ręce Pana Ministra Pracy, że do ustawy z sumiennością i poczuciem odpowiedzialności przystąpimy, działając w tem przekonaniu, że we wzajemnem sharmonizowaniu naszych wniosków i tych tendencyj, które w naszym zespole istnieją, złożymy się na pomyślne zakończenie pracy tak odpowiedzialnej, jaką jest sprawa scalenia ubezpieczeń.</u>
          <u xml:id="u-70.13" who="#ZbigniewMadeyski">Jeżeli zaś wskutek kryzysu, degresja socjalna w obliczu naszych konieczności gospodarczych i w obliczu niesłychanie skomplikowanej pod względem gospodarczym sytuacji międzynarodowej jest konieczna, to pragnę stwierdzić…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle, czas upłynął, proszę kończyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#ZbigniewMadeyski">Jeżeli ta degresja w obliczu konieczności przed nami stojących jest niezbędna, to tę degresję i konieczność jej uznamy. Jednak uważam to za obowiązek dla tych wszystkich, którzy w całokształcie ubezpieczeń są zainteresowani. Jeżeli degresja jest potrzebna, to musi nastąpić równomiernie na całym froncie socjalnym. Pragnąłbym się streścić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Pana kończyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#ZbigniewMadeyski">Ja tylko zreasumuję moje przemówienie.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#ZbigniewMadeyski">Rozszerzenie ustawodawstwa ubezpieczeń społecznych o ubezpieczenie robotników na starość i na wypadek inwalidztwa jest doniosłym aktem w rozwoju polskiego ustawodawstwa socjalnego i poważnym krokiem naprzód w konsekwentnej jego rozbudowie.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#ZbigniewMadeyski">Z tych względów, a także w związku z ogólnym kryzysem, który dotknął instytucje ubezpieczeń społecznych, projekt scalenia, uporządkowania i wzmocnienia podstaw finansowych tych instytucyj należy powitać z uznaniem.</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#ZbigniewMadeyski">Nie wchodząc w szczegóły, należy zaznaczyć, że proponowane mechaniczne włączenie działu pracowników umysłowych do wspólnego zakładu ubezpieczeń społecznych wymaga jeszcze głębokiego rozważenia.</u>
          <u xml:id="u-74.4" who="#ZbigniewMadeyski">Połączenie ustawy scaleniowej z projektami zmiany ustaw o czasie pracy i urlopach ogranicza dotychczasowe zdobycze polskiego świata pracy, wobec czego projekty ustaw, objęte drukami nr 525 i nr 526 należy uznać jako wymagające poważnej korektury.</u>
          <u xml:id="u-74.5" who="#ZbigniewMadeyski">Uznając równowagę społeczną i zasadę sprawiedliwości społecznej za podstawę normalnego i zdrowego rozwoju społeczeństwa, uważamy za konieczne zwrócić uwagę Rządu na nierównomierne rozłożenie ciężarów, spadający eh na społeczeństwo jako skutki kryzysu i na konieczność kontroli nad produkcją i jej gospodarką celem sharmonizowania jej z interesem Państwa w duchu sprawiedliwości społecznej.</u>
          <u xml:id="u-74.6" who="#ZbigniewMadeyski">Wierzymy i oczekujemy, że Rząd w objektywnej ocenie rzeczywistości i wielkich ofiar ponoszonych obecnie przez świat pracy, znajdzie właściwe i skuteczne środki dla pociągnięcia do równoważnych obowiązków i ofiar tych jednostek, którym chęć zysku zasłania oczy na ciężką sytuację Państwa i świata pracy.</u>
          <u xml:id="u-74.7" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Strzetelski.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#KazimierzŚwitalski">P. Strzetelski;</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#KazimierzŚwitalski">Wysoka Izbo! Z przykrością muszę zacząć od stwierdzenia, że Sejm rozpoczyna pracę swoją nad ustawą scaleniową od naruszenia innej ustawy socjalnej, t, zn. ustawy o odpoczynku niedzielnym. Druk, który zawiera przeszło 300 artykułów, otrzymaliśmy dopiero w sobotę wieczorem tak, że posłowie, którzy chcieli się zaznajomić z treścią ustawy, mieli na to czas jedynie przez dzień wczorajszy, t. j. przez niedzielę, Oczywiście w tej sytuacji nie może być mowy o jakiejś gruntownej analizie ustawy i dlatego z konieczności muszę się ograniczyć do kilku uwag ogólnych i zasadniczych.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#KazimierzŚwitalski">Przedewszystkiem przy wertowaniu tej ustawy rzuca się w oczy pewien brak kapitalny. Podstawą każdego ubezpieczenia musi być jakaś kalkulacja cyfrowa. Otóż, proszę Panów, w ustawie tej nie mamy żadnej kalkulacji. Co więcej, w uzasadnieniu do ustawy czytamy w pewnem miejscu, że szczegółowe obliczenia i kalkulacje zawarte są w uzasadnieniu technicznem do ustawy. Więc jest mowa o uzasadnieniu technicznem, które jakoby jest zawarte w ustawie, ale tego uzasadnienia nie otrzymaliśmy.</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#KazimierzŚwitalski">Brak kalkulacji cyfrowej uniemożliwia wprost ocenę realności tego projektu, który jest zawarty w ustawie i to utrudnia w podwójnem znaczeniu, bo zarówno brak nam bilansu przeszłości, jak i brak jest kalkulacji, dotyczącej przyszłości. Ustawa buduje gmach ubezpieczeń społecznych tak, jakby na uprzątniętym stole. Niema żadnej koordynacji między przeszłością a przyszłością, a przecież ustawa scaleniowa polega na tem, że mają być zlikwidowane i włączone do przyszłego zakładu ubezpieczeń społecznych instytucje obecnie istniejące. Chcielibyśmy wiedzieć, jaki jest stan finansowy obecny tych instytucyj. To jest rzecz bardzo ważna dla oceny bodaj tego, czy składki, przewidziane w tym projekcie, pójdą na normalne funkcjonowanie przyszłego zakładu ubezpieczeń społecznych, czy też i w jakim stopniu z tych składek trzeba będzie likwidować pewne grzechy i długi przeszłości.</u>
          <u xml:id="u-75.5" who="#KazimierzŚwitalski">Następnie, proszę Panów, w ustawie niema także zupełnie kalkulacji cyfrowej, jeżeli chodzi o przyszłość i samo funkcjonowanie tej budowy, która tu jest projektowana, a kalkulacja taka jest tem bardziej potrzebna, że przecież ustawa ta została przedłożona Sejmowi w momencie, kiedy świat cały przeżywa bardzo poważny kryzys w zakresie ubezpieczeń społecznych. Wiemy o tem, że w tej chwili w Niemczech odbywa się na wielką skalę rewizja całego szeregu ubezpieczeń społecznych. Chodzi o to, czy kalkulacja, która się stała podstawą tego projektu, jest realna. Można tu mieć pewne wątpliwości, choćby dlatego, że, między innemi, ustawa przewiduje nowy rodzaj ubezpieczenia, mianowicie ubezpieczenie na starość i od inwalidztwa. Uważamy w zasadzie to nowe ubezpieczenie za słuszne, za potrzebne, za konieczne, jednak co innego jest słuszność tego ubezpieczenia, a co innego realność samego projektu.</u>
          <u xml:id="u-75.6" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Panów, jeżeli zestawimy takie dwa fakty, że w Niemczech ubezpieczenie na starość i od inwalidztwa było budowane na 5% składkach i te składki 5% okazały się niewystarczające, to czyż u nas to nowe ubezpieczenie będzie realne, skoro składka przewidziana w tym projekcie jest znacznie mniejsza? Zresztą przed chwilą słyszeliśmy tu od p. Ministra Pracy o deficytach w obecnych ubezpieczeniach przedewszystkiem w województwach zachodnich. W jaki sposób te deficyty są włączone konkretnie, cyfrowo do projektu, który mamy przed sobą? To są rzeczy bardzo istotne i ważne, rzeczy, bez których w ogóle nie można oceniać tej ustawy. Stwierdzam więc przedewszystkiem, że bez kalkulacji, o której się tu mówi w ustawie, a która nie została dołączona, nie może być mowy o tem, ażeby poważnie zastanowić się obecnie nad realnością projektu.</u>
          <u xml:id="u-75.7" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-75.8" who="#KazimierzŚwitalski">Jeżeli chodzi o zasady, na których projekt jest oparty, to mamy wątpliwość, czy te zasady w całości czynią zadość, zarówno potrzebom, wynikającym ze struktury gospodarczej Polski, jak i z obecnego kryzysu. Nie będę się tu zastanawiał nad zasadami organizacyjnemi, bo na to będziemy mieli jeszcze dość czasu, ale chciałbym wspomnieć tu o jednym momencie. Ustawa ta — zresztą słusznie — robi różnicę między zakładami dobrze prowadzonemi i źle prowadzonemi i pozwala na różniczkowanie składek zależnie od tego, czy zakład jest dobrze, hygjenicznie prowadzony, czy nie, na zmniejszenie” względnie podwyższenie składki. Otóż powstaje pytanie, czy to zróżniczkowanie ze względu zarówno na specjalne cechy struktury gospodarczej Polski, jak i na obecnie przeżywany kryzys, nie powinno pójść dalej? Mianowicie ustawa przyjmuje bez żadnej korektywy zasadę uzależnienia wysokości składek wyłącznie od ilości zadudnionych w danym zakładzie robotników. Proszę Panów, to jest wyraźna premja dla zakładów o wysokim stopniu mechanizacji i wyraźnie większe obciążenie dla zakładów i fabryk, zatrudniających większą ilość robotników. Otóż trudno mi w tej chwili wypowiadać tu jakieś kategoryczne sądy, zdaje mi się jednak, że należałoby się nad tem zastanowić i pomyśleć o tem, czy nie byłaby możliwa jakaś korektywa w uzależnieniu wysokości składek od ilości robotników, konieczna po to, ażeby obciążenia społeczne w pewnej mierze nie stały się instrumentem automatycznie powiększającym bezrobocie.</u>
          <u xml:id="u-75.9" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodząc do oceny poszczególnych punktów ustawy, chciałbym powiedzieć, co, naszem zdaniem, uważamy w tej ustawie za słuszne. Otóż za słuszną uważamy przedewszystkiem podstawową zasadę tej ustawy., to znaczy scalenie, oczywiście z tem zastrzeżeniem, jeżeli to scalenie istotnie przyniesie racjonalizację i oszczędność. W tej chwili wiadomą jest rzeczą, że cały szereg instytucyj ubezpieczeniowych, a przedewszystkiem kasy chorych, pracują nieracjonalnie i nieoszczędnie. Gdyby scalenie miało polegać na tem, że poprostu skomasuje się źle administrowane instytucje w jedną całość, to cała wartość zabiegu równałaby się zeru. W dalszym ciągu za słuszne uważamy pewne zmiany, które projekt ustawy przewiduje w zakresie ubezpieczenia na wypadek choroby. Nie ulega wątpliwości, że słuszne jest wprowadzenie karencji do tego typu ubezpieczenia, i słuszne jest wprowadzenie zasady opłat zarówno od lekarstw, jak i od porady lekarskiej.</u>
          <u xml:id="u-75.10" who="#komentarz">(Głos: To jest jeszcze pytanie.)</u>
          <u xml:id="u-75.11" who="#KazimierzŚwitalski">Te postanowienia, jeśli będą należycie zrealizowane, niewątpliwie mogą się przyczynić do ukrócenia całego szeregu nadużyć w tej dziedzinie. W dalszym ciągu uważamy za słuszne wprowadzenie równomierności opłat w poszczególnych dzielnicach. Niewątpliwie to zrównanie w warunkach produkcji może mieć swoje dobre strony.</u>
          <u xml:id="u-75.12" who="#KazimierzŚwitalski">Wreszcie, jak już przed chwilą powiedziałem, za słuszną i sprawiedliwą rzecz uważamy wprowadzenie ubezpieczeń na starość i od inwalidztwa. Nie ulega wątpliwości, że warstwą, która najbardziej dotknięta jest obecnym kryzysem, jest warstwa pracownicza. Ubezpieczenia na starość lub od inwalidztwa są już od dawna wprowadzone dla pracowników umysłowych, więc dlatego jest nakazem sprawiedliwości, ażeby wprowadzić je także dla robotników fizycznych.</u>
          <u xml:id="u-75.13" who="#komentarz">(P. Sanojca przerywa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję p. Sanojcę do porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#StanisławStrzetelski">Oczywiście pozostaje tu to zastrzeżenie zasadnicze, które zrobiłem na początku, to jest zastrzeżenie, dotyczące kalkulacji samego ubezpieczenia na starość, a tu mamy bardzo poważne wątpliwości co do tego, czy w tych ramach, w jakich to jest przewidziane i ze składkami, które określa projekt, sprawa będzie realna.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#StanisławStrzetelski">To są rzeczy, na które moglibyśmy się zgodzić w tej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#StanisławStrzetelski">Przechodzę obecnie do braków. Tu muszę zaznaczyć, że za najbardziej zasadniczy brak tej ustawy uważamy brak postanowienia, któreby dopuszczało swobodę w zakładaniu instytucyj zastępczych i w tworzeniu wolnych związków ubezpieczonych. Ten postulat jest postulatem powszechnym, wysuwanym zarówno przez pracowników, jak i przez pracodawców. Przez pracowników dlatego, że doświadczenie wykazało cały szereg wypadków, że te zastępcze instytucje pracują lepiej, a dla pracodawców dlatego, ponieważ również doświadczenie wykazało, że bardzo często takie instytucje zastępcze są tańsze. Mogę się powołać na bardzo pouczające przykłady w tej dziedzinie. Bardzo charakterystyczny jest już sam fakt, że, według statystyki z przed dwóch lat, w Polsce zaledwie 2.000 osób dobrowolnie zapisało się do kas chorych. Otóż taka znikoma ilość dobrowolnych członków tej najliczniejszej instytucji ubezpieczeniowej mówi bardzo wiele. Ale mogę się powołać na bardziej wymowny jeszcze przykład. I tu niech wystarczy, jeżeli stwierdzę, że w magistracie warszawskim, w którym istnieje ubezpieczenie zastępcze, wydano w r. 1927 na koszta leczenia wszystkich pracowników 1.300.000 zł. bez jakiegokolwiek obciążenia pracowników.</u>
          <u xml:id="u-77.3" who="#komentarz">(Głos: A jak z zasiłkami?)</u>
          <u xml:id="u-77.4" who="#StanisławStrzetelski">Gdyby w tym samym czasie magistrat warszawski ubezpieczał za pośrednictwem kasy chorych, musiałby zapłacić 3.400.000, a więc prawie 3 razy więcej. To jest cyfra bardzo wymowna, zwłaszcza, gdy: się zwróci uwagę, że ubezpieczeni pracownicy w warszawskim magistracie są zadowoleni i że powszechnie opieka lekarska w magistracie warszawskim jest uważana za lepszą, aniżeli w kasach chorych.</u>
          <u xml:id="u-77.5" who="#StanisławStrzetelski">Drugim postulatem naszym, to jest sprawa zwolnienia od przymusowego ubezpieczenia pracowników wyżej wynagradzanych. Otóż ta sprawa była bardzo często omawiana i wydaj e mi się poprostu nakazem rozsądku przeprowadzenie tego rodzaju poprawki dlatego, ponieważ powszechnie wiadomą jest rzeczą, że pracownicy wyżej wynagrodzeni nie korzystają z całego szeregu ubezpieczeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle, proszę kończyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#StanisławStrzetelski">Niestety, muszę się streszczać, więc raczej w stenograficzny sposób powiem, że bardzo istotnym postulatem z naszej strony byłoby związanie ubezpieczeń społecznych z przymusem oszczędności.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#StanisławStrzetelski">Proszę Panów, w tej chwili jest taki stan rzeczy, że niejednokrotnie ubezpieczeni pracownicy płacą składki przez długi szereg lat, nie korzystając z dobrodziejstw danej instytucji ubezpieczeniowej. Otóż nie ulega wątpliwości, choć to jest trudna rzecz, że gdyby udało się skapitalizować część tych składek, które nie zostały skonsumowane przez płacących świadczenia w danej instytucji, to zrobiłoby to daną instytucję bardziej popularną i przyczyniłoby się do większego zadowolenia pracowników.</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#StanisławStrzetelski">Wreszcie, jeżeli chodzi o rzecz ogólną, to sprawą najważniejszą jest, że ustawa scaleniowa ma na celu ulżenie produkcji. To jest cel zupełnie słuszny. Istotnie, dziś trzeba wszystko zrobić, aby odżyły warsztaty pracy i by znękana kryzysem produkcja mogła się cofnąć z frontu zbyt wysokich obciążeń. Ale tu są dwa zastrzeżenia. Nie może być w tej dziedzinie ofiar jednostronnych, ofiar jedynie ze strony świata pracy, to znaczy, że te zmiany nie mogą wyrazić się w tem, aby prowadziły poprostu do zwiększenia dywidend. A następnie, nie pomoże nawet ożywienie produkcji, jeżeli jednocześnie nie będą się zwiększały szeregi konsumentów. Tu jest ten brak największy. Cóż warte jest scalenie ubezpieczenia socjalnego, jeżeli równocześnie nie jest scalona polityka gospodarczo-społeczna Rządu? Cóż warta jest reforma ubezpieczeń socjalnych, jeżeli równocześnie Rząd prowadzi w zdecydowany sposób politykę wysokich, sztywnych cen monopolowych i kartelowych? Te rzeczy się nie utrzymają. Po raz drugi już w ciągu ostatnich dni jesteśmy świadkami zjawiska, że Rząd przez szereg aktów ustawodawczych stara się pomóc pewnym gałęziom życia gospodarczego, a jednocześnie praktyką stosowaną w życiu gospodarczem neutralizuje własne zarządzenia.</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni.)</u>
          <u xml:id="u-79.4" who="#StanisławStrzetelski">Kończę.</u>
          <u xml:id="u-79.5" who="#StanisławStrzetelski">Wystarczy tu wspomnieć przykład ulg dla rolnictwa, zneutralizowanych równoczesną polityką wysokich cen. To samo jest przy ustawie scaleniowej, a powód jest zupełnie taki sam. Żeby prowadzić politykę konsekwentną gospodarczą, trzeba mieć jednolity program, gdy u Panów te sprawy nie są uzgodnione.</u>
          <u xml:id="u-79.6" who="#komentarz">(P. Sanojca: Nie psuj nam Pan harmonji klubowej!)</u>
          <u xml:id="u-79.7" who="#StanisławStrzetelski">Mieliśmy sposobność wysłuchać pp. Minkowskiego i Tomaszkiewicza. Tu jest przepaść, Panowie nie jesteście zdolni zawrócić z tej drogi, na którą weszliście, nie jesteście zdolni stworzyć organicznego, jednolitego, konsekwentnego programu gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-79.8" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Żuławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#ZygmuntŻuławski">Wysoka Izbo! Do roku 1929, a więc w okresie powolnego odbierania politycznych praw ludności i ataków na prawa tej Izby” słyszeliśmy niejednokrotnie w mniej lub bardziej oficjalny sposób uspokojenia i zapewnienia, że wzamian za polityczne represje klasa robotnicza zdobywa pewność, iż rządy sanacyjne utrwalą jej zdobycze socjalne, stanowiące podstawę jej dumy i że zarówno wszystkie ubezpieczenia socjalne, jak i ustawy ochronne, które w ostatnich latach były zagrożone i musiały być przedmiotem stałej obrony ze strony klasy robotniczej — przez sanację zostaną obronione i utrwalone. Miała zniknąć raz na zawsze obawa odebrania tego wszystkiego, co klasa robotnicza w wolnej Polsce zdobyła. Słyszeliśmy zapewnienia, że od czasu rządów sanacyjnych zniknęła już troska o obronę 8-godzinnego dnia roboczego, a przeciwnie, przed klasą robotniczą stanęło zadanie rozbudowy ubezpieczeń socjalnych i ustawodawstwa ochronnego.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#ZygmuntŻuławski">Pamiętam wielką mowę Ministra Pracy i Opieki Społecznej p. Prystora, wygłoszoną na Radzie Ochrony Pracy, — mówił o konieczności rozbudowy ustawodawstwa ochronnego. Pamiętam mowę, tutaj w tym Sejmie, p. ministra Jurkiewicza w roku 1929, kiedy wnosił podobną, jak dzisiaj, ustawę. Mówił wówczas o konieczności rozbudowy ubezpieczeń socjalnych. Reprezentant zaś Panów p. pos. Zieliński, przemawiając w dyskusji, powiedział, że uchwalenie ustawy powinno się stać pomnikiem na uczczenie dziesięciolecia niepodległości Polski. Zamiar jednak budowy tego pomnika, projekt ustawy, wycofano z Sejmu. A kiedyśmy zatrwożeni zaczęli pytać, dlaczego, znowu usłyszeliśmy głosy uspokojenia, i to z ust nie byle jakich, bo z ust samego p. Prystora, że projekt ustawy cofnięto jedynie dlatego, by go zmienić i poprawić w kierunku żądań robotników. I naraz niedawno temu zaczęły się rozchodzić niepokojące wieści, iż Rząd przygotowuje jakiś zamach na prawa robotnicze. Kiedy przed paru tygodniami z tej trybuny spytałem o to p. Ministra Pracy, otrzymałem odpowiedź bardzo dyplomatyczną, że Rząd faktycznie przygotowuje nowe ustawy, tak jednak, by odpowiadały one poczuciu sprawiedliwości społecznej i nie naruszyły interesów Państwa i sfer gospodarczych czy gospodarki państwowej. Ja umiałem ocenić odrazu należycie znaczenie słów p. Ministra; jeżeli zaś ktokolwiek miał jakiekolwiek w tym względzie wątpliwości, to rozwiały je w zupełności obecne przedłożenia.</u>
          <u xml:id="u-81.2" who="#ZygmuntŻuławski">Stanęliśmy bowiem wobec faktu, że to, co wczoraj było dla nas tylko groźbą, tylko grożącem niebezpieczeństwem zniszczenia ustawodawstwa socjalnego przez sfery kapitalistyczne, niebezpieczeństwem, które umieliśmy odpierać skutecznie, to naraz zostaje wprowadzone w życie i to nie przez polskich kapitalistów, nie przez p. Wierzbickiego, którym nas straszono, lecz przeciwnie, przez ludzi, którzy lata całe mieli na ustach frazes obrony interesów robotniczych — powiem więcej — którzy lata całe żyli z pieniędzy organizacyj robotniczych. Tego, czego nie mógł czy obawiał się zrobić p. Wierzbicki, w tej chwili dokonuje Rząd, w którym zasiada p. Minister Prystor, p. Minister Piłsudski, p. Minister Boerner, tego dokonuje klub, na czele którego stoi p. prezes Sławek.</u>
          <u xml:id="u-81.3" who="#ZygmuntŻuławski">Dla nas, dla klasy robotniczej są to rzeczy aż nadto wymowne. Mam wrażenie, że Panowie sami macie w tej mierze pewne poczucie wstydu, bo ta cała ustawa dochodzi jakoś wstydliwie do skutku. Istnieje ustawa o Radzie Ubezpieczeń Społecznych, która nakazuje rządowi przedłożyć każdy projekt, dotyczący ubezpieczeń socjalnych, nim wejdzie do Izby, Radzie Ubezpieczeń Społecznych. To nie jest dobra wola p. Ministra Pracy, to jest ustawowy obowiązek, który w tym wypadku został zaniedbany. Projektu tej ustawy nie przedłożono Radzie Ubezpieczeń — nie przedłożono dlatego, ażeby nie dać możności przedyskutowania i ujawnienia dobrodziejstw tej ustawy. Mimo odmiennych zapewnień p. Ministra, mam wrażenie, że stanie się tak, że trzy nowele dotyczące urlopów, czasu pracy i ubezpieczenia od bezrobocia zostaną tu przez Izbę uchwalone i wejdą w życie natychmiast, a ustawę scaleniową usunie się z pod wszelkiej dyskusji i że zostanie ona wprowadzona na podstawie dekretu Pana Prezydenta, by w ten sposób zaskoczyć wszystkich i nie stwarzać przez dyskusję trudności t. zw. sanacyjnej grupie robotniczej.</u>
          <u xml:id="u-81.4" who="#ZygmuntŻuławski">Nie mam niestety czasu i możności omówienia całego projektu. Ale wskażę tylko na niektóre rzeczy. Zdaje mi się bowiem, że trzeba wobec wstydliwej dążności Rządu do zasłonięcia postanowień tej ustawy przed całem społeczeństwem i klasą robotniczą, trzeba wykazać jasno, na czem polega to „dobrodziejstwo”, z jakiem w tej chwili przychodzi sanacja i które tak drogo okupić mają sami robotnicy.</u>
          <u xml:id="u-81.5" who="#ZygmuntŻuławski">Proszę Panów, kiedy czytam rozdział za rozdziałem tej nowej ustawy ubezpieczeniowej” to mam wrażenie jakiegoś naigrawania się z klasy robotniczej, naigrawania się ze starców, naigrawania się z ludzi chorych, z ludzi dotkniętych nieszczęśliwym wypadkiem, dotkniętych brakiem pracy. Cóż bowiem za dobrodziejstwa niesie ta ustawa? Jakąż to sprawiedliwość społeczną chce urzeczywistnić p. Minister przez swój projekt? Powiada się — ciężkie położenie. Jeżeli tak — to w ciężkiem położeniu trzeba od góry do dołu skrócić pobory wszystkim. A myśmy niedawno dopiero widzieli, jak się zachowuje Rząd i sanacja wobec poborów ludzi na wysokich stanowiskach. Ciężkie położenie ekonomiczne ma być uwzględnione naraz dopiero w rencie starczej i w ograniczeniu praw robotniczych. Dla starców projekt przewiduje rentę w wysokości 10% od płacy przeciętnej, a przeciętna płaca dziś w Polsce nie sięga 80 zł, to znaczy 8 zł i 10% płacy indywidualnej, czyli znowu 8–10 zł, a więc razem około 20 zł miesięcznie, i to dopiero po zapłaceniu 480 składek tygodniowych, a więc po 10 latach. Taki starzec dostanie więc kilkanaście złotych renty miesięcznej i możecie mu obiecywać i pocieszać go, że renta ta będzie rosła i kiedyś dojdzie do 40 czy 50% jego zarobku. Kiedyś! Po 35 latach, a więc w roku 1967! To zakrawa na gorzką ironję.</u>
          <u xml:id="u-81.6" who="#ZygmuntŻuławski">Do roku 1967 ani z Panów, ani z Waszego zakładu ubezpieczeniowego, ani z tego bankrutującego ustroju nie zostanie kamień na kamieniu. Pocieszacie klasę robotniczą, że za 35 lat będzie mogła dostać prawie połowę swego zarobku, na dziś zaś — musi zadowolnić się, po 10 latach, kilkunastu złotemi. A ciekawe, kto daje tych kilkanaście złotych? Czy to daje Państwo? Czy przedsiębiorcy? Nie, — czytamy w projekcie, że dodatek państwowy na cele ubezpieczenia na starość ma wynosić aż 3 miljony złotych, to jest połowę tego, co w Polsce wynosi wydatek na fundusz dyspozycyjny Ministra Spraw Wewnętrznych; połowę tego, co wydaje się na szpicli i prowokatorów. Tyle uznał Rząd za odpowiednie przeznaczyć, jako dobrodziejstwo dla klasy pracującej na ubezpieczenie jej starości. I to przedstawiciel grupy robotniczej uważa za rzecz zupełnie zadawalającą go i dobrą. My tak tych rzeczy traktować nie możemy.</u>
          <u xml:id="u-81.7" who="#ZygmuntŻuławski">A jak wygląda w projekcie ubezpieczenie chorych? Wzamian za te rzekome świadczenia dla inwalidów i starców obniża się świadczenia chorobowe do 50% i skraca się trwanie zasiłku z 39 na 26 tygodni. Twierdzę stanowczo i pokaże się to w najbliższym czasie, że ubezpieczenie na czas choroby zostanie zupełnie zniszczone. Już dziś, gdy przy niskich zarobkach da się choremu, który zarabiał 2–3 złotych dziennie, połowę jego zarobku, a więc 1 zł 50 gr dziennie, to może p. Minister Hubicki, jako lekarz, leczyć go nie wiem jakiemi środkami, naświetlaniami i t d., — rezultatu nie będzie, bo chory musi przedewszystkiem mieć chleb. W takich warunkach kasy chorych staną się instytucją dla tuczenia lekarzy i dla pomieszczenia całych rodzin zasłużonych sanatorów na dobrych posadach. Zupełnem zniszczeniem ubezpieczenia od choroby ma być więc okupione to rzekome dobrodziejstwo ubezpieczenia na starość i od inwalidztwa.</u>
          <u xml:id="u-81.8" who="#ZygmuntŻuławski">Lecz na tem nie koniec. Pan Minister Pracy powiada słusznie, że wszystkie cztery przedłożone ustawy stanowią całość. A potwierdza to i p. Madeyski, mówiąc że te niepopularne i ciężkie dla klasy robotniczej nowele stwarzają niezbędne warunki dla wprowadzenia ubezpieczenia na starość. Korzyści z takiego ubezpieczenia na starość klasa robotnicza nie będzie mieć nigdy, ale szkodę z przeprowadzenia projektowanych ograniczeń w ustawodawstwie o ochronie pracy — odczuje natychmiast.</u>
          <u xml:id="u-81.9" who="#ZygmuntŻuławski">Proszę popatrzeć. Projektuje się przedłużenie czasu pracy w soboty. Dla kogo i na co? Wedle oficjalnych wykazów statystycznych dziś przeciętny czas pracy wynosi 41 godzin na tydzień, na cóż więc przedłużać czas pracy do 48 godzin, kiedy nie wyczerpuje się dozwolonych 46 godzin tygodniowo? Po co to przedłużanie? Komu jest ono potrzebne? Pan Minister Pracy niedawno przedkładał z tej trybuny argumenty o konieczności skrócenia czasu pracy i ograniczenia godzin nadliczbowych. Nie rozumiem, Panie Ministrze.</u>
          <u xml:id="u-81.10" who="#ZygmuntŻuławski">Jeżeli mamy wziąć Pańskie słowo za szczere i za szczere uważać deklaracje Rządu o walce z godzinami nadliczbowemi, to dlaczego obniżać zapłatę za nie wówczas, gdy chce się je skasować jako szkodliwe? W czyim interesie leży ta obniżka?</u>
          <u xml:id="u-81.11" who="#ZygmuntŻuławski">Zupełnie podobnie wygląda też kwest ja urlopów. Pomijam ich znaczenie społeczne. Nie chcę w to dziś wchodzić, ale biorę jedynie względy natury ekonomicznej. Jeżeli Rząd robi — jak twierdzi — najdalej idące wysiłki, ażeby wprowadzić ludzi do pracy, jeżeli zaleca robotnikom dzielenie się pracą i każę pracować po 2 i 3 dni tygodniowo, jeżeli robotnicy faktycznie dzielą się i pracą i płacą, to czy nie mamy prawa żądać tej samej ofiary od przedsiębiorstw i Rządu? Ale tu przeciwnie: przedsiębiorcom zezwala się na udzielanie krótszych urlopów, a więc daje im się możność dłuższego przetrzymywania robotników, co musi wpływać na zwiększenie bezrobocia. Tego nikt pojąć nie jest w stanie.</u>
          <u xml:id="u-81.12" who="#ZygmuntŻuławski">A wreszcie ostatnia rzecz — ukrócenie praw do zasiłków bezrobotnym. Mówił o tem przed chwilą p. kolega Ciołkosz, nie będę więc powtarzał. Ale zwrócę uwagę na to, co czytamy w uzasadnieniu i co słyszeliśmy z ust p. Ministra o „względach oszczędnościowych”. Rozumiem konieczność oszczędności, ale nigdy oszczędność nie może iść tak daleko, by instytucja zatraciła cel swego przeznaczenia, gdyż wówczas straciłaby rację swego bytu. Jeżeli chodziłoby tylko o oszczędności finansowe, to najlepiej byłoby skasować udzielanie zapomóg wogóle i utrzymać Fundusz Bezrobocia tylko dla wypłacania pensyj urzędnikom i to tylko tym najwyższym. Zapewniam, że będzie to bardzo skuteczny środek dla robienia „oszczędności”. Jeeżeli zaś zakład ma świadczyć bezrobotnym, to nie może robić oszczędności takich, które uniemożliwią samym bezrobotnym korzystanie z zapomóg.</u>
          <u xml:id="u-81.13" who="#ZygmuntŻuławski">A teraz proszę zsumować.</u>
          <u xml:id="u-81.14" who="#ZygmuntŻuławski">Wprowadzenie ubezpieczenia na starość ma być pokryte kosztem ograniczenia wkładek na ubezpieczenia wypadkowe i chorobowe, Na ostatniej stronie jest tabelka, która wykazuje to jasno. Po Wprowadzeniu projektowanych zmian pracodawca, który dotychczas płacił wkładkę 7,3%, będzie płacił tylko 5,8%. Już na tem tylko zyskuje więc 1,5%. Po cóż więc jeszcze to rzekomo niezbędne dodatkowe ograniczenie świadczeń ochronnych? W jakiej mierze ograniczenie urlopów, pogorszenie i przedłużenie czasu pracy ma stać się nieodzownym warunkiem dla wprowadzenia ubezpieczenia na starość? Nie, to nie jest niezbędne, przeciwnie, to jest zbędny prezent dla przedsiębiorców kosztem interesów klasy robotniczej.</u>
          <u xml:id="u-81.15" who="#ZygmuntŻuławski">Proszę Panów, ja nie apeluję ani do Waszych sumień, ani do Waszego rozsądku. Wiem, że macie siłę i możecie ustawy te uchwalić, ale oświadczam Wam, że nie znajdziecie dość siły, by te uchwalone ustawy wprowadzić w życie, że na zadanie gwałtu klasie robotniczej siły Wam nie stanie. Pamiętajcie, że Wasza siła i władza się kończy, że zostaliście osamotnieni, jak na wyspie. Wasz wódz i geniusz Was zawiódł, a Wy bezradni, skłóceni między sobą o posady, których coraz mniej, stajecie się bezdusznem cielskiem, które trzeba co prędzej z tego kraju wyrzucić, zanim rozkładem swym zatrujecie cały nasz organizm społeczny.</u>
          <u xml:id="u-81.16" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Jan Jankowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#JanJankowski">Wysoka Izbo! Przed trzema laty został wniesiony po raz pierwszy projekt ustawy o ubezpieczeniu na starość. Projekt ten został przez następnego ministra wycofany i słyszeliśmy niejednokrotnie zapowiedź, że został wycofany po to, aby być poprawionym. Poprawa ta trwała długo.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#JanJankowski">Dlatego też trzy kluby robotnicze w Sejmie wystąpiły z wnioskiem poselskim po raz pierwszy w dniu 25 stycznia 1930 r., wzywającym Rząd, by przedłożył ponownie projekt ustawy o ubezpieczeniu na starość na określonych we wniosku zasadach. Gdy to nie skutkowało w rok potem, w dniu 2 marca 1931 r. znowuż kluby robotnicze wystąpiły z takim samym wnioskiem poselskim. Prezes Komisji Ochrony Pracy — poseł Madeyski powoływał się na to, że Klub Bloku Bezpartyjnego wystąpił również z tego rodzaju wnioskiem. Tak jest istotnie. Dla ścisłości jednak muszę przypomnieć, co Panowie napisaliście w tym wniosku:</u>
          <u xml:id="u-83.2" who="#JanJankowski">„Sejm wzywa Rząd do przedłożenia ustawy, rewidującej ubezpieczenia społeczne, w szczególności zaś do wniesienia ustawy o zabezpieczeniu na wypadek niezdolności do pracy, starości oraz zaopatrzenia wdów i sierot po robotnikach”.</u>
          <u xml:id="u-83.3" who="#JanJankowski">A więc przedewszystkiem wzywaliście Panowie Rząd do przedłożenia w najbliższym czasie ustawy, rewidującej ubezpieczenia społeczne. Dlatego też rewizja tych ustaw o czasie pracy, o urlopach i bezrobociu spada niewątpliwie również na Waszą odpowiedzialność. Te rzeczy trzeba dla ścisłości ustalić. My w swych wnioskach domagaliśmy się scalenia instytucyj ubezpieczeń społecznych zapewnienia ubezpieczonym samorządu, obniżenia wieku starczego do 55 lat i podwyższenia dotychczasowych świadczeń na rzecz rent inwalidzkich.</u>
          <u xml:id="u-83.4" who="#JanJankowski">Wreszcie po 3 latach straconych, bo 3 lata stracono, trzeba to również podkreślić, bezpowrotnie dla ubezpieczonych, Rząd nareszcie wnosi projekt ustawy o ubezpieczeniu na starość, który dzisiaj omawiamy. Jakżeż ten projekt wygląda?</u>
          <u xml:id="u-83.5" who="#JanJankowski">Co się tyczy ubezpieczeń chorobowych, to pomoc lecznicza została zredukowana do 26 tygodni, zamiast poprzednio obowiązujących 39 tygodni Zasiłki chorobowe tak samo zostały sprowadzone do 26 tygodni zamiast 39 tygodni. Oprócz tego wysokość zasiłków te poprzednio obowiązujących 60% została obniżona do 50%. Dalej wprowadza się 4-tygodniowy okres wyczekiwania, co oznacza to, że jeżeli ktoś zachoruje w pierwszym tygodniu zapisania się do kasy chorych, to musi czekać 4 tygodnie na przyznanie mu pomocy lekarskiej.</u>
          <u xml:id="u-83.6" who="#JanJankowski">Wprowadza się opłaty za porady lekarskie i za zabiegi lecznicze. Co do tego padły tutaj głosy, że tę rzecz Rząd robi słusznie. Śmiem twierdzić, że ta sprawa wydaje się conajmniej wątpliwa. W mojem rozumieniu ta sprawa jest właśnie błędnie postawiona. Pod tym względem w roku ubiegłym toczyła się ciekawa dyskusja na łamach fachowych pism lekarskich np. na łamach „Lekarza Polskiego”, gdzie niektórzy lekarze zajmowali stanowisko wręcz przeciwne niż to, jakie znajdujemy w projekcie rządowym. Np. dr. Henryk Kłuszyński, który ma coś tutaj do powiedzenia, pisze: „Mam uzasadnioną obawę, że konieczność oszczędzania choćby kilku groszy skłoni wielu ubezpieczonych do zwlekania w szukaniu pomocy lekarskiej w pierwszym okresie chorobowym, żywiąc nadzieję, że choroba sama minie — gdy tymczasem choroba, błaha w pierwszych dniach, przy nieodpowiedniem zachowaniu się i stosowaniu domowych „sąsiedzkich” środków, zamienić się może w ciężką, a nieraz już nieuleczalną”. A dalej: „Możnaby setki przykładów przytoczyć, by udowodnić, jak niekorzystnie odbić się może na zdrowotności ubezpieczonych i nieubezpieczonych rozporządzenie o opłatach czy to za pomoc lekarską, czy za środki farmaceutyczne”.</u>
          <u xml:id="u-83.7" who="#JanJankowski">A przecież praktyka niemiecka, na którą się tu niektórzy posłowie powoływali, wskazuje na to, że naprzykład w okręgu akwizgrańskim, jak mówi dyrektor tego związku kas chorych, wskutek wprowadzenia 50-fenigowych opłat za porady lekarskie, doszło do tego, że lekarze sami w swoim własnym interesie uiszczali te 50-fenigówki za kartę choroby chorym, zgłaszającym się do nich. Skutek był nieoczekiwany. I nic dziwnego, że niektórzy lekarze nazywają tego rodzaju opłaty za lekarstwa i porady lekarskie poprostu podatkiem od choroby.</u>
          <u xml:id="u-83.8" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
          <u xml:id="u-83.9" who="#JanJankowski">To też tego rodzaju inowacja niewątpliwie za szczęśliwą uważana być nie może.</u>
          <u xml:id="u-83.10" who="#JanJankowski">Dalej zasiłek połogowy uległ obniżeniu do 50%. I wreszcie od świadczeń wyłączono rodziców i dziadków ubezpieczonych.</u>
          <u xml:id="u-83.11" who="#JanJankowski">Jeżeli chodzi o ubezpieczenie wypadkowe, renta wypadkowa wynosić ma 66,6% przeciętnego miesięcznego zarobku w razie całkowitej niezdolności do pracy.</u>
          <u xml:id="u-83.12" who="#JanJankowski">Co się tyczy nowego ubezpieczenia emerytalnego, zaprojektowanego w omawianej ustawie, to warto je porównać z tem, jakie było wniesione przed trzema laty. Więc kto jest inwalidą w znaczeniu ustawy? Pierwsze określenie inwalidztwa jest takie same, to znaczy ten, kto stanie się niezdolny do zarobienia własną pracą 1/3 tego, co zarabia w danej miejscowości osoba w pełni sił fizycznych i umysłowych o podobnem wykształceniu i uzdolnieniu”.</u>
          <u xml:id="u-83.13" who="#JanJankowski">Drugie określenie — ukończenie 65 lat życia, t. j. ten warunek, który najbardziej zwalczaliśmy, został niezmieniony.</u>
          <u xml:id="u-83.14" who="#JanJankowski">Jednem słowem, to co było w poprzednim projekcie krzywdzące i co miało być poprawione, to w obecnym projekcie zostaje po staremu.</u>
          <u xml:id="u-83.15" who="#JanJankowski">Wreszcie stawia się warunek, żeby ubezpieczony przebył 750 tygodni składkowych, prawie 15 lat, kiedy dawniej było 10 lat. Została wprowadzona zmiana tylko na korzyść górników i hutników, mianowicie wiek dla nich został obniżony do 60 lat, ale jeżeli zajrzymy do materjału statystycznego opublikowanego przez zarząd Spółki Brackiej w Tarnowskich Górach, to się dowiemy, że ta zmiana była nieunikniona: „Inwalida górniczy umiera przeciętnie w wieku 62 lat, wobec czego korzysta z pensji brackiej przez 10 lat, zaś z renty ogólno - inwalidzkiej z reguły tylko przez 2 lata, a tylko drobna część korzysta z tej ostatniej przez okres dłuższy”.</u>
          <u xml:id="u-83.16" who="#JanJankowski">A więc jeżeli inwalida górniczy osiąga przeciętnie wiek 62 lat, to nic dziwnego, że nie można było zastosować do tych nieszczęśliwych górników wieku lał 65, bo do tego wieku nie dociągnęliby. Dlatego też wiek ten został zniżony do lat 60.</u>
          <u xml:id="u-83.17" who="#JanJankowski">Jeżeli chodzi o wysokość renty, to była już o tem mowa. Ciekawem jest to, że zasadnicza kwota ma wynosić od 9–11% przeciętnych miesięcznych zarobków za rok ubiegły wszystkich ubezpieczonych, a ponieważ w liczbie wszystkich ubezpieczonych jest największa liczba tych, którzy są najniżej ubezpieczeni, to kwota zasadnicza ulega skutkiem tego poważnemu obniżeniu. W poprzednim projekcie kwota ta była projektowana w wysokości zł 20, na podstawie obecnego wyniesie mniej więcej połowę tego. Kwota zmienna przy ubezpieczeniu trwającem do 8 lat wynosić ma 10% przeciętnego zarobku ubezpieczonego, a dopiero po 36 latach najwyżej 40% przeciętnego zarobku ubezpieczonego; w dawnym projekcie po 30 latach — 45%!</u>
          <u xml:id="u-83.18" who="#JanJankowski">Widocznie sami projektodawcy uważali, że renta wypadnie za niska i dlatego wprowadzili dopłaty miesięczne do tych rent. Te dopłaty miesięczne wynoszą od 75 groszy przy rentach sierocych, aż do 4 złotych przy rentach inwalidzkich!</u>
          <u xml:id="u-83.19" who="#JanJankowski">Wreszcie dopłaty skarbowe roczne, które w dawnym projekcie wynosiły przy rentach inwalidzkich 100 zł, obecnie wynoszą 24 zł, przy rentach wdowich tak samo wynoszą 24 zł, kiedy dawniej wynosiły 100 zł; przy rentach sierocych wynoszą 12 zł, kiedy dawniej wynosiły 50 zł! A zatem dopłaty ze Skarbu Państwa ulegają gwałtownej, niesłychanej obniżce. Nic też dziwnego, że tak zaprojektowane podstawy do obliczania renty dają w efekcie ubezpieczonemu po latach kilkunastu tak nikłą rentę, która w żadnym wypadku nie będzie mogła wystarczyć chociażby na najbardziej prymitywne utrzymanie.</u>
          <u xml:id="u-83.20" who="#JanJankowski">Dalej wymagana przez nas zasada przestrzegania samorządu i w tym projekcie scaleniowym jednakowoż została gruntownie naruszona w organizacji ubezpieczenia. Mianowicie w kasach ubezpieczeniowych liczących ponad 75.000 ubezpieczonych, oraz w zakładach ubezpieczeń społecznych wprowadza się do ciał z wyboru t. zw. rad, nominałów; np. do rady kasy ubezpieczeń społecznych na 24 członków wprowadza się nominałów 6. Oprócz tego i dyrektor kasy, który w zasadzie ma być powołany w drodze konkursu przez radę kasy, jednakowoż ten dyrektor podlega zatwierdzeniu przez państwowy urząd ubezpieczeń. W razie dwukrotnej odmowy zatwierdzenia ze strony danego urzędu, p. Minister może mianować wedle swego widzimisię z pośród pozostałych kandydatów dyrektora i w ten sposób zasada nominacji może być tutaj bardzo szeroko stosowana; tak samo jeżeli chodzi o zakład ubezpieczeń społecznych, to na 20 członków rady wprowadza się dwóch z nominacji; a jeszcze przez komisje ubezpieczeniowe wprowadza się dalszych 3, czyli razem 5 członków z nominacji. Widzimy więc, że i tutaj ta zasada została tak samo złamana. Pomimo wprowadzenia nominatów wprowadza się też bardzo daleko idące uprawnienia z tytułu nadzoru.</u>
          <u xml:id="u-83.21" who="#JanJankowski">Jednem słowem, czy jeżeli chodzi o wiek starczy, o wysokość rent, czy o zasady, których uwzględnienia domagaliśmy się, to sprawy nie zostały polepszone.</u>
          <u xml:id="u-83.22" who="#JanJankowski">Natomiast to novum, jakie zostało wprowadzone, to znaczy połączenie wprowadzenia ubezpieczenie na starość z nowelizacją ustawy o 8-godzinnym dniu pracy i ustawą o urlopach, to jest rzecz w naszem rozumieniu niesłychana. Jeżeli tutaj mówiono wielokrotnie o ustawach amoralnych, o prawach zdobytych w sposób amoralny, to śmiem twierdzić, że wprowadzenie w życie ustawy o ubezpieczeniu na starość z jednoczesnem podcięciem ustawy o 8-godzinnym dniu pracy i ze sprowadzeniem urlopów do 50% do tej pory obowiązujących ustawowo, uważam za rzecz w najwyższym stopniu niemoralną. Można się spierać i można traktować co do wysokości opłat na ubezpieczenie, co do tego kto ma płacić, co do wysokości świadczeń, ale nie wolno uzależniać wprowadzenia ubezpieczeń na starość od zmiany ustawy z roku 1919 o czasie pracy, ani ze zmianą ustawy z roku 1922 o urlopach, ani ze zmianą ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia z r. 1924!</u>
          <u xml:id="u-83.23" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-83.24" who="#JanJankowski">Dlatego też uważając, że projekt ustawy o zabezpieczeniu na wypadek starości nie zadawala w najmniejszym stopniu robotników, ani pod względem wysokości rent, ani warunków otrzymania tych rent, wreszcie, że sprawa ubezpieczenia na starość jest postawiona jako cena utraty dotychczasowych praw w dziedzinie czasu pracy i urlopów, uważamy takie postawienie sprawy za nie do przyjęcia.</u>
          <u xml:id="u-83.25" who="#JanJankowski">Wreszcie muszę dwa słowa odpowiedzieć Panu Ministrowi, który w uzasadnieniu oświadczył, że wprowadzenie ustawy ma również na celu związanie z państwowością polską. Otóż śmiem twierdzić, że wprowadzenie tego rodzaju projektu nie tylko nie wywrze odpowiedniego celu, nie zwiąże szerokich mas z państwowością polską, ale będzie od niej niestety odstręczało.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Bernard Jankowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#BernardJankowski">Wysoka Izbo! Sejmowi przedłożony został do obradowania cały szereg ważnych ustaw socjalnych o daleko sięgającem znaczeniu gospodarczem i społecznem. Wszystkie te projekty ustaw mają jedną tendencję zasadniczą — ujednostajnienie całego ustawodawstwa socjalnego w Polsce. Jest oczywiście zrozumiałem i pod różnemi względami nawet pożądanem aby w całym kraju stworzono jednolite ustawodawstwo socjalne i o prawie pracy. Ale Klub Niemiecki uważa chwilę obecną za nieodpowiednią do przeprowadzenia tego ujednostajnienia, a to z następujących powodów.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#BernardJankowski">1) Jest bardzo ryzykownem w obecnej chwili, która przecież pod względem gospodarczym jest tak niejasna, jak rzadko kiedy w historji, przeprowadzać tak ogromną reformę ustawodawstwa socjalnego. Przecież absolutnie nie możemy przewidzieć, w jakim kierunku rozwinie się nasza gospodarka. Jeżeli w obecnych, niepewnych czasach przeprowadzimy reformę tę, to już w najbliższym czasie będziemy zmuszeni do nowelizacji tej ustawy. A to nie leży bynajmniej w interesie ubezpieczonych i nie służy także do podniesienia powagi ciał ustawodawczych.</u>
          <u xml:id="u-85.2" who="#BernardJankowski">2) Jednolite w całej Polsce ustawodawstwo socjalne i o prawie pracy jest na narazie rzeczą niemożliwą. Wystarczy tylko wziąć pod uwagę kulturalny i gospodarczy podział poszczególnych dzielnic kraju. B. zabór pruski, Górny Śląsk, Poznań i Prusy Zachodnie nie mogą przecież być postawione narówni z województwami wschodniemi. B. zabór pruski ma pewną tradycję w zastosowaniu ubezpieczeń socjalnych. Dzięki daleko idącemu samorządowi ubezpieczeni są wychowani i przyzwyczajeni do współpracy i jednocześnie z tem i do odpowiedzialności w sprawach ubezpieczeń socjalnych. W województwach wschodnich natomiast ubezpieczeni są wykluczeni od współpracy. Tam komisarze kierują istniejącemi instytucjami socjalnemi.</u>
          <u xml:id="u-85.3" who="#BernardJankowski">Nie mam zamiaru wdawać się w szczegóły projektów ustaw, natomiast w Komisji Pracy i Opieki Społecznej zajmiemy nasze stanowisko do wszystkich przedłożonych nam projektów ustaw socjalnych, mianowicie: do ubezpieczenia społecznego, do ustawy o czasie pracy, jak również i do ustawy o urlopach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany. Projekt odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Sekretarkę o odczytanie wniosku z adnotacją odesłania do komisji oraz interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#HalinaJaroszewiczowa">Wniosek posłów z Klubu Ukraińskiego oraz Ukraińskich Socjalistów Radykałów w sprawie udzielenia doraźnej pomocy ludności, zamieszkałej w Karpatach, woj. stanisławowskiego i lwowskiego, dotkniętej wskutek kryzysu gospodarczego klęską głodu — do Komisji Opieki Społecznej.</u>
          <u xml:id="u-87.2" who="#HalinaJaroszewiczowa">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz Spraw Wewnętrznych w sprawie wciągania nauczycielstwa narodowości ukraińskiej do organizacji związków strzeleckich.</u>
          <u xml:id="u-87.3" who="#HalinaJaroszewiczowa">Interpelację tę prześlę Panu Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-87.4" who="#HalinaJaroszewiczowa">Mam zamiar zwołać następne posiedzenie jutro na godz. 11 rano z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-87.5" who="#HalinaJaroszewiczowa">1. Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o rządowym projekcie ustawy o scalaniu działek budowlanych w mieście Gdyni (druk nr 447 i odbitka nr 140).</u>
          <u xml:id="u-87.6" who="#HalinaJaroszewiczowa">2. Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 16 marca 1928 r. o ewidencji i kontroli ruchu ludności (druk nr 445) oraz o wnioskach Posłów Klubu Narodowego w tej samej sprawie (druki nr 210 i 469 oraz odbitka nr 138).</u>
          <u xml:id="u-87.7" who="#HalinaJaroszewiczowa">3. Sprawozdanie Komisji Morskiej o rządowym projekcie ustawy o likwidacji Komitetu Floty Narodowej (druk nr 483 i odbitka nr 143).</u>
          <u xml:id="u-87.8" who="#HalinaJaroszewiczowa">4. Sprawozdanie Komisji Morskiej o rządowym projekcie ustawy o zmianie niektórych postanowień ustawy z dnia 28 maja 1920 r. o polskich statkach handlowych morskich (druk nr 306 i odbitka nr 143).</u>
          <u xml:id="u-87.9" who="#HalinaJaroszewiczowa">5. Sprawozdanie Komisji Morskiej o rządowym projekcie ustawy o przekształceniu przedsiębiorstwa państwowego „Żegluga Polska” na spółkę akcyjną (druk nr 474 i odbitka nr 147).</u>
          <u xml:id="u-87.10" who="#HalinaJaroszewiczowa">6. Sprawozdanie Komisji Przemysłowo - Handlowej o rządowym projekcie ustawy o koncesjowaniu przedsiębiorstw wyrobu kwasu azotowego (druk nr 468 i odbitka nr 145).</u>
          <u xml:id="u-87.11" who="#HalinaJaroszewiczowa">7. Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o pomocy finansowej Skarbu Państwa dla gminy m. Wilna na pokrycie zobowiązań z tytułu 5% obligacyj konwersyjnych m. Wilna z 1931 r. w funtach szterlingach (druk nr 486 i odbitka nr 146).</u>
          <u xml:id="u-87.12" who="#HalinaJaroszewiczowa">8. Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o połączeniu przedsiębiorstw państwowych „Polska Agencja Telegraficzna” i „Wydawnictwa Państwowe” (druk nr 448 i odbitka nr 146).</u>
          <u xml:id="u-87.13" who="#HalinaJaroszewiczowa">9. Sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o rządowym projekcie ustawy o rozdziale i przeznaczeniu majątku, pozostałego po kolejowych Kasach Chorych (druk nr 463 i odbitka nr 153).</u>
          <u xml:id="u-87.14" who="#HalinaJaroszewiczowa">10. Sprawozdanie Komisji Oświatowej o rządowym projekcie ustawy o Akademji Sztuk Pięknych w Warszawie (druk nr 500 i odbitka nr 158).</u>
          <u xml:id="u-87.15" who="#HalinaJaroszewiczowa">11. Sprawozdanie Komisji Opieki Społecznej i Inwalidzkiej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany art. 7 ustawy z dnia 18 lutego 1925 r. o Radzie Opieki Społecznej (druk nr 409 i odbitka nr 150).</u>
          <u xml:id="u-87.16" who="#HalinaJaroszewiczowa">12. Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o rządowym projekcie ustawy o składkach na rzecz Kościoła Katolickiego (druk nr 494 i odbitka nr 149).</u>
          <u xml:id="u-87.17" who="#HalinaJaroszewiczowa">13. Sprawozdanie Komisji Zdrowia Publicznego o rządowym projekcie ustawy o chowaniu zmarłych i stwierdzaniu przyczyny zgonu (druk nr 477 i odbitka nr 152).</u>
          <u xml:id="u-87.18" who="#HalinaJaroszewiczowa">14. Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o sprzedaży nieruchomości państwowej w Cieszynie (druk nr 473 i odbitka nr 151).</u>
          <u xml:id="u-87.19" who="#HalinaJaroszewiczowa">15. Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy o postępowaniu uproszczonem przy regulowaniu stanu hipotecznego gruntu w związku ze scaleniem w okręgach sądów apelacyjnych w Krakowie i we Lwowie (druk nr 499 i odbitka nr 156).</u>
          <u xml:id="u-87.20" who="#HalinaJaroszewiczowa">16. Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o dodatkowych kredytach na rok 1931/32 (druk nr 485 i odbitka nr 146).</u>
          <u xml:id="u-87.21" who="#HalinaJaroszewiczowa">17. Interpelacja Posłów Klubu Narodowego w sprawie sprzecznego z prawem i porządkiem publicznym traktowania przez władze administracyjne zgromadzeń poselskich i zebrań legalnych organizacyj społecznych oraz w sprawie aresztowań i bicia przez policję niewinnych obywateli.</u>
          <u xml:id="u-87.22" who="#HalinaJaroszewiczowa">Nie słyszę sprzeciwu, porządek dzienny uważam za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-87.23" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 22 min. 05.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>