text_structure.xml 337 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 16 min. 25.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŚwitalski">Otwieram posiedzenie. Protokół 58 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 59 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w Biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają pp. Skrypnik i Wojtowicz. Listę mówców prowadzi p. Wojtowicz.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŚwitalski">Na podstawie art. 44 ust. 6 Konstytucji p. Prezes Rady Ministrów złożył Sejmowi w dniu 24 lutego r. b. rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 12 lutego 1932 r. o wykonaniu porozumienia polsko-niemieckiego, podpisanego w Warszawie dnia 31 października 1929 r.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzŚwitalski">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Jaźwiński, Madejczyk, Makaruszka, Terszakowec, Bronisław Wojciechowski i Wojtasik.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzŚwitalski">Udzieliłem urlopów posłom: Makowskiemu, Michalskiemu i Ostrowskiemu na 2 dni, Oleśnickiemu i Thonowi na 3 dni, Psarskiemu i Witkowskiemu na 6 dni, Lewinowi zaś na 1 tydzień.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzŚwitalski">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Brodacki i Staniszkis na 8 dni, Jan Józef Nosek na 9 dni, Aleksy Jaworskyj na 12 dni, Ładyka zaś na 26 dni. Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do porządku dziennego. Proszę Pana Wicemarszałka Cara o objęcie przewodnictwa.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Car.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#StanisławCar">Na porządku dziennym jest wniosek w sprawie votum nieufności dla Marszałka Sejmu, dr. Kazimierza Świtalskiego (odbitka nr 142). Stosownie do art. 57 regulaminu nad wnioskami o votum nieufności dla członków prezydjum głosuje się bez dyskusji. Zarządzam głosowanie. Kto z Panów jest za wnioskiem, zechce wstać. Stoi mniejszość, stwierdzam, że wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Oklaski na ławach B. B. Głosy: Niech żyje Marszałek!)</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#StanisławCar">Zarządzam dwuminutową przerwę.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#komentarz">(Po przerwie przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzŚwitalski">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o rządowym projekcie ustawy o zarobkowym przewozie osób i towarów pojazdami mechanicznemi (druk nr 389 i odbitka nr 132).</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Kosydarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WładysławKosydarski">Wysoki Sejmie! Dotychczas ruch autobusowy w Polsce nie był należycie uregulowany ustawą. Rozporządzenia administracyjne wydawane bądź przez wojewodów, bądź też przez policję nie czyniły temu zadość. Niniejsza ustawa reguluje w zupełności trakcję autobusową, zarówno co do przewozu osób, jak i towarów.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#WładysławKosydarski">Zagadnienie komunikacji nie jest przedmiotem badań tylko w Polsce. Występuje ono na arenie międzynarodowej na różnych kongresach gospodarczych, komunikacyjnych, a przedewszystkiem turystycznych.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#WładysławKosydarski">Ustawa, którą Panowie dziś macie na warsztacie, obejmuje szereg artykułów, z których pierwszy:</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#WładysławKosydarski">określa pojęcie pojazdu mechanicznego objętego niniejszą ustawą;</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#WładysławKosydarski">art. 2 mówi, komu może być udzielona koncesja samochodowa zarówno na przewóz osób, jak towarów; art. 3 obejmuje koncesje nadawane przez Ministerstwo Robót Publicznych, bez prawa wyłączności; art. 4 określa kompetencję Ministra Robót Publicznych w zakresie udzielania koncesyj bez prawa wyłączności;</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#WładysławKosydarski">art. 5 obejmuje postanowienia, komu należy udzielać koncesji na przewóz osób i towarów z prawem wyłączności;</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#WładysławKosydarski">art. 6 określa warunki, na jakich może być udzielona koncesja;</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#WładysławKosydarski">art. 7 zawiera wszelkie sankcje dla koncesjonarjuszy.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#WładysławKosydarski">Art. 8 obejmuje wszystkie te jednostki, które mogą być zwolnione od starania się o koncesję zarówno na przewóz osób, jak i towarów, a więc: 1) na doraźny przewóz zarobkowy po jazdami mechanicznemi, osobowemi, wynajmowanemi w całości; 2) na bezpłatny przewóz, pracowników z miejsca pracy i do miejsca pracy własnemi pojazdami przedsiębiorstwa; 3) na przewóz towarów przez przedsiębiorstwa przemysłowe i handlowe oraz. gospodarstwa rolne i leśne wyłącznie dla własnych potrzeb i własnemi pojazdami mechanicznemi: 4) przewóz paczek i innych przedmiotów nadających się do transportu pocztowego na podstawie art. 6 ustawy te dnia 3 czerwca 1924 r. o poczcie, telegrafie i telefonie; 5) dowóz towarów, dokonywany przez przedsiębiorstwo „Polskie Koleje Państwowe” w zakresie uprawnień przewidzianych w § 59 p. 2 regulaminu przewozu osób, bagażu i przesyłek expressowych na kolej ach żelaznych, oraz w § 1 p. 5, w § 14 p. 2 i w § 16 dział V regulaminu przewozu przesyłek towarowych; 6) przewóz, uczniów do szkół oraz przewóz osób w celach krajoznawczych i turystycznych pojazdami mechanicznemi instytucyj kulturalnych i społecznych lub przez nie do tego celu wynajętemi; 7) doraźne przewozy wycieczkowe organizowane przez towarzystwa turystyczne.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#WładysławKosydarski">Komisja Robót Publicznych w większości stanęła na tem stanowisku, że ustawa nie budzi żadnych wątpliwości. Jest ona konieczną i powinna być jak najprędzej wprowadzona w życie, Ruch w trakcji autobusowej winien być należycie uregulowany nietylko ze względu na bezpieczeństwo publiczne, ale przedewszystkiem jako jedno z głównych zagadnień komunikacyjnych w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#WładysławKosydarski">Były rozmaite zastrzeżenia, iż koncesjonowanie ruchu autobusowego podyktowała obawa przed konkurencją z koleją, zarówno jeżeli chodzi o przewóz towarów, jak i o przewóz ludzi.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#WładysławKosydarski">Życie obecne wykazuje, że w przewozie osób autobus wychodzi bezsprzecznie zwycięsko z konkurencji z koleją, w przewozie zaś towarów en masse, kolej nie dała się i nie da się pobić przez automobile. Jeśli jednak chodzi o przewóz towarów t. zw. drobnicowych od drzwi do drzwi, konkurencja kolei z autobusem jest wykluczona W naszych stosunkach konkurencja autobusu jest inna, niż w innych państwach. Sieć kolejowa na terytorjum obecnej Rzeczypospolitej nie była w swojem nałożeniu dostosowana do całości gospodarczej Państwa, ale do całości odpowiednich terenów państw zaborczych. Inaczej przedstawia się ona w b. zaborze austrjackim, pruskim i rosyjskim. Trzeba było te stosunki unormować i ustawa ta zmierza właśnie do tego, aby te wszystkie anormalności, pozostawione po zaborcach, w sposób właściwy, rzeczowy i umiejętny usunąć.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#WładysławKosydarski">Mówiąc o tej ustawie, mogło budzić duże wątpliwości stanowisko niektórych ciał gospodarczych, na które zwykle w tej Wysokiej Izbie powołują się rozmaici pp. posłowie, Muszę stwierdzić jako referent, że organizacje gospodarcze nie miały poważniejszych zastrzeżeń. Były to drobiazgi natury nie zasadniczej. Chodziło głównie o to, aby w normowaniu, względnie uzyskiwaniu i nadawaniu koncesji miały udział także i czynniki gospodarcze. Jest to uwzględnione nietyle w ustawie, ile w rozporządzeniu wykonawczem.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#WładysławKosydarski">Pojawiły się głosy na Komisji Robót Publicznych, żeby te wszystkie zastrzeżenia co do ciał gospodarczych i ich wpływu na realizowanie tej ustawy, mieściły się właśnie w samej ustawie. Komisja Robót Publicznych wyszła z założenia, że wystarczy, jeśli wszystkie klauzule i zastrzeżenia ciał gospodarczych znajdą się w rozporządzeniu wykonawczem, co też uczyniono. O co tu chodzi? O to, aby władze wojewódzkie, jak i centralne nie działały bez porozumienia z reprezentacjami zarówno rolnictwa, jak i przemysłu i handlu. Ten postulat został uwzględniony i zrealizowany w rozporządzeniu wykonawczem, Z innej strony twierdzono, że ustawa ta nie jest potrzebna, ponieważ wystarczyłoby zupełnie rozporządzenie władz administracyjnych. To nie jest rozwiązanie sprawy. Właśnie, jeżeli chodzi o zasadnicze uregulowanie ruchu automobilowego w Polsce to ustawa ma obejmować całe Państwo i sięgać głęboko w zagadnienia komunikacyjne.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#WładysławKosydarski">Były zastrzeżenia mniejszości komisji co do niektórych paragrafów, w szczególności do paragrafów 2, 3, 4 i 5 w związku z prawem wyłączności. Większość komisji uznała, że jeżeli Minister Robót Publicznych jest władny nadawać koncesje z wyłącznością, to musi to być ściśle związane z dużemi świadczeniami natury materjalnej tego towarzystwa autobusowego, które coś wnosi w życie gospodarcze Państwa Polskiego, które przyczynia się w sposób wybitny do podniesienia budowy środków komunikacyjnych, a więc budowania dróg, mostów i innych objektów wchodzących w zakres komunikacji. Jest to zupełnie słuszne. Jeżeli ktoś zobowiązuje się do wybudowania jakiejś drogi, albo objektu mostowego, to jest zupełnie słuszne, aby za to otrzymał wyjątkowe prawa i koncesje. Nam zależałoby na tem, abyśmy mieli takich ludzi i takie przedsiębiorstwa, czy takie jednostki gospodarcze, które chciałyby wykonać tego rodzaju prace i pomóc w ten sposób w rozwiązaniu dużego zagadnienia komunikacyjnego w Państwie Polskiem. Nie jest to taka wyłączność, o której nie dużo mówi z tej Wysokiej Trybuny i w prasie, formułując zarzuty pod adresem Rządu, że są to wyjątkowe prawa i przywileje, kosztem całego społeczeństwa i kosztem życia gospodarczego Państwa na rzecz prywatnych jednostek. Wnioski mniejszości zdążały do tego, aby zastrzeżenie o prawie wyłączności usunąć z tej ustawy. Większość komisji stanęła na przeciwnem stanowisku.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#WładysławKosydarski">Ustawa niniejsza wchodzi w życie na całym obszarze Rzeczypospolitej, z wyjątkiem woj. śląskiego, w trzy miesiące po ogłoszeniu. Równocześnie wszystkie dotychczas obowiązujące w tej dziedzinie przepisy tracą moc prawną.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#WładysławKosydarski">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie niniejszej ustawy w brzmieniu proponowanem przez Komisję Robót Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Zieliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#StanisławZieliński">Jeżeli zabieram głos w sprawie tej ustawy, to nie poto, ażeby kwestjonować jej użyteczność wogóle, ani jakąkolwiek z zasad jej generalnych, ale poto tylko, ażeby zwrócić uwagę na niektóre jej strony specjalne, tem niemniej istotne i doniosłe.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#StanisławZieliński">Proszę Panów, moje rozważania dotyczą przedewszystkiem art. 1. Znajdujemy tam orzeczenie, że poza obszarem jednej gminy należy uzyskiwać koncesje. Co to znaczy? To znaczy, że wewnątrz obszaru jednej gminy ustalony zostaje stan bezkoncesyjny, to znaczy, że na terenie tej jednej gminy wolno uprawiać przemysł, przewidziany daną ustawą, bez uzyskania koncesji. Jeżeli tę zasadę przeniesiemy na teren gmin miejskich, a zwłaszcza tych, które posiadają własne środki komunikacyjne, to się okaże, że w wielkiem mieście obok tych środków komunikacyjnych, które organizuje samo miasto, można bez koncesji organizować konkurencyjne, dodatkowe, analogiczne lub inne środki komunikacyjne. Czyli, że miasto, którego uprawnienia do organizowania sieci własnej komunikacji bezkonkurencyjnej dotychczas nigdy kwestjonowane nie były, ma na skutek tej ustawy otrzymać na terenie swoim różnych konkurentów.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#StanisławZieliński">Proszę Panów, a przecież obowiązkiem miasta jest utrzymanie sieci komunikacyjnej na własnym terenie, przecież do tej komunikacji miasto dostosowuje własny, od niego tylko zależny plan rozbudowy, plan ustalenia sieci gazowej, elektrycznej, przecież komunikacja stanowi funkcję organiczną miasta i jego ustroju. Oderwać komunikację od ustroju miasta, to znaczy wyrwać jakiś istotny bardzo ważny element, wprowadzić do stosunków już uregulowanych i dotychczas nie kwestjonowanych element zamętu i chaosu. A przecie żadne dotychczasowe akty prawodawcze tego uprawnienia naszych miast nie kwestionowały. Nie kwestionowały go, proszę Panów, ani art. 11 punkt 3 i art. 21 punkt 9 dekretu z dnia 4 lutego 1919 r” ani art. 8 i art. 20 ustawy z dnia 11 sierpnia 1923 r” ani art. 29 i art. 31 ustawy z dnia 11 sierpnia 1923 r., ani art. art. 6 i 7 ustawy przemysłowej (Dz. U. R. P. Nr. 53 z r. 1927). Nie ogranicza tego prawa również ustawa drogowa z 7 października 1921 r” ani rozporządzenie o używaniu i ochronie dróg z dnia 26 czerwca 1924 r., ani rozporządzenie o ruchu pojazdów z dnia 27 stycznia 1928 r., ani rozporządzenie o ruchu autobusowym z dnia 31 lipca 1929 r. Potwierdzają to artykuły 10, 14, 15, 17, 18, 22 ustawy o funduszu drogowym które zaznaczają odrębny stosunek i uprawnienia specjalne gmin miejskich.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#StanisławZieliński">Otóż proszę Panów, sprawa ta nie może być załatwiona prostem przemilczeniem, albowiem z tego przemilczenia łatwo można byłoby wyciągnąć wniosek, że prawa takie gminom miejskim nie przysługują. To też w tym punkcie pozwolę sobie zgłosić specjalną poprawkę. Zanim jednak zgłoszę ją, obciąłbym poprzedzić tę poprawkę jeszcze paroma uwagami.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#StanisławZieliński">Proszę Panów, sprawa skądinąd słuszna i niebudząca zasadniczych wątpliwości rozgrywa się w atmosferze, która wymaga stanowczego oczyszczenia i rzucenia na nią światła. Panowie przypominają sobie sprawę stosunku Polskich Zakładów Inżynierji do firmy Saurer i Fiat, Otóż to, co się w prasie już ukazało, nie jest poprostu pogłoską prasową, ale jest oparte na źródle autentycznem takiem, jak memorjał złożony przez b. kierownika Polskich Zakładów Inżynierji, inżyniera Szmigielskiego. Z tego memorjału oraz z tych wiadomości, które się w prasie ukazały wynikałoby, że pomiędzy Polskiemi Zakładami Inżynierji, a firmą Saurer i Fiat istnieje jakiś układ, który zapewnił tym zakładom niewielką pożyczkę, według źródeł wynoszącą około 1,600.000 dok, wzamian za zobowiązanie Polskich Zakładów Inżynierj i do udzielenia tym zakładom Saurera i Fiata koncesji wyłącznej na ruch autobusowy w Polsce. Otóż w tem miejscu, gdzie w art. 2 i art. 5 znajdujemy orzeczenie o koncesji z prawem wyłączności, musimy wiedzieć, czy decydujemy swobodnie, czy koncesja z prawem wyłączności może być nadana każdej firmie, która zapewni Państwu najbardziej korzystne warunki, czy jest to sprawa przesądzona, gdzieś już zdecydowana, w której Rząd ma ręce związane.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#StanisławZieliński">Z czem my mamy do czynienia? Czy z uprawnieniem do swobodnej decyzji, czy też z wykonaniem jakiejś bliżej nieznanej tranzakcji, której skutek tylko mamy w tym projekcie ustawy podpisać. A jest to kwestja tem bardziej wymagająca należytego oświetlenia, że jednocześnie z temi wiadomościami ukazała się także wiadomość o firmie, która miała sprzedawać samochody Saurera, samochody fabrykowane przez Polskie Zakłady Inżynierji władzom wojskowym. A co charakterystyczniejsze, że w związku z tą sprawą wymienione zostało w prasie nazwisko mistrza wszelkiej magji, jasnowidza inżyniera Ossowieckiego. Wysoka Izbo, tam, gdzie dla sprzedaży samochodów fabrykowanych przez państwową fabrykę władzom wojskowym potrzebny jest udział jasnowidza i mistrza wszelkiej magji, Panowie rozumieją, że tu już kończy się granica trzech wymiarów, że wchodzimy w jakąś inną atmosferę, której trzeba się bliżej przyjrzeć. Otóż właśnie dlatego, że okoliczności tej sprawy wymagają należytego oświetlenia, pozwolę sobie na te właśnie strony tajemnicze zwrócić uwagę.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#StanisławZieliński">Już 10 grudnia ubiegłego roku Klub Stronnictwa Narodowego zgłosił wniosek do Rządu o wyjaśnienie sprawy stosunków pomiędzy Polskiemi Zakładami Inżynierji, a firmą Saurer i Fiat. Wniosek ten od 10 grudnia nie został dotychczas w Komisji Przemysłowo-Handlowej rozpatrzony i odwlekanie tego wniosku jest w tak rażącej dysproporcji z tym pośpiechem z jakim są załatwione stokroć mniej ważne sprawy, że dysproporcja ta niewątpliwie przyczynia się do spotęgowania wrażenia czwartego wymiaru, w jakim odbywa się ta sprawa. Nic nie chcę przesądzać jeszcze w tej chwili, ale w interesie zdrowia naszej atmosfery publicznej, w interesie przedewszystkiem autorów tego wniosku leży, ażeby wszystkie cienie, które padają na tę sprawę, zostały rozproszone i jeśli w tem wszystkiem jest istotnie coś niegodnego, aby to było usunięte i ażeby sprawa była wszechstronnie oświetlona. To leży nietylko w interesie sprawy, ale i jej autorów.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#StanisławZieliński">Nie ulega wątpliwości, że ustawa przyjęta w tym stanie, w jakim ona dziś jest, bez rozproszenia tych wszystkich cieni, padających na nią od strony znanych i nieznanych magów, będzie jednocześnie publicznem potwierdzeniem słuszności tych dotychczas niejasnych zarzutów. W interesie wyświetlenia jej, w interesie rzucenia światła, pozwalam sobie wnieść wniosek formalny: Wysoki Sejm uchwalić raczy przesłać wniosek ten do ponownego rozpatrzenia na posiedzeniu łącznem Komisji Robót Publicznych i Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#StanisławZieliński">Gdyby ten wniosek ogólny nie został uchwalony, w takim razie składam drugi wniosek, który miałem zaszczyt złożyć Panu Marszałkowi w formie poprawki do art. 5, wniosek zapewniający miastom prawo organizowania środków komunikacyjnych na własnym terenie.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Dobrowolski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#KazimierzDobrowolski">Wysoki Sejmie! Mamy dziś tę smutną satysfakcję, że możemy w przedłożeniu rządowem znaleźć potwierdzenie naszych pesymistycznych przewidywań w dziedzinie gospodarki drogowej, zainicjowanej przez p. Ministra Robót Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#KazimierzDobrowolski">Dnia 27 stycznia 1931 r. przemawiał z tego miejsca mój przyjaciel, kolega Grzecznarowski, w sposób bardzo ostry krytykując projekt ustawy o funduszu drogowym. Również i ja przemawiałem 25 lutego 1931 r. i ponowiłem smutne przewidywania mojego kolegi. Pamiętamy dobrze, jak p. Minister wybuchnął śmiechem, gdy p. Grzecznarowski mówił, że opłaty na fundusz drogowy można nazwać nowem obciążeniem podatkowem ludności. Nie minęło wiele czasu i ministerstwo samo przyznało słuszność kol. Grzecznarowskiemu. Mianowicie: polemizując z bardzo gwałtownemi atakami na gospodarkę drogową rządu w piśmie, wydawanem przez p. posła Marjana Dąbrowskiego, umieściło ministerstwo w „Ilustrowanym Kurjerze Codziennym” z dnia 15.X.1931 r. sprostowanie, w którem czytamy dosłownie:</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#KazimierzDobrowolski">„Zaznaczyć potrzeba, że z powyższej sumy 13,3 milj. zł, która ma obciążyć ruch autobusowy, tylko opłaty od wagi autobusów w wysokości ogólnej 4,5 milj. obciążą właścicieli autobusów, gdyż reszta w wysokości 8,8 milj., która ma być pobrana w postaci opłat od biletów za przejazd autobusami, właściwie obciąży pasażerów i w stosunku do tej opłaty właściciele autobusów będą tylko inkasentami”.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#KazimierzDobrowolski">Śmiech zatem p. Ministra był całkiem nie na miejscu i myślę, że dzisiaj p. Minister już się śmiać nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Śmieje się)</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#KazimierzDobrowolski">Jego zapowiedzi bowiem, że ustawa o funduszu drogowym wpłynie dodatnio i na stan dróg i na ruch samochodowy, nie spełniły się. Szczegóły znaleźć mogą Panowie właśnie w artykułach wzmiankowanego już organu p. posła Dąbrowskiego.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#KazimierzDobrowolski">Już rok temu p. Minister zapowiadał nam wniesienie ustawy o koncesjowaniu przewozu osób i towarów pojazdami mechanicznemi, która — cytuję dosłownie słowa p. Ministra „zapobiegnie dotychczasowej dzikiej gospodarce”. I rzeczy wiście przedłożony projekt znajduje się w ścisłym związku z uchwaloną rok temu ustawą, ale — tak samo, jak tamta ustawa — nie spełni przywiązywanych do niego nadziei.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#KazimierzDobrowolski">Ustawa o funduszu drogowym nie przyniosła spodziewanych wpływów. Cyfry są niesłychanie znamienne. Może się mylę, ale wedle naszej wiadomości — zamiast spodziewanych 48 miljonów wpłynęły 4 miljony. Następstwa obecnego projektu nie będą inne. Nastąpi dalsza likwidacja przedsiębiorstw samochodowych. Uniknie się dzikiej konkurencji, jak ją nazywa uzasadnienie projektu, ale, zmniejszając liczbę kursujących autobusów, zmniejszy się zarazem dochody funduszu drogowego. Przemysł autobusowy był dotychczas wolny, ale setki zarządzeń administracyjnych wprowadzały aż nazbyt daleko idący ład, tak w stosunku bezpieczeństwa, jak hygjeny, jak nawet punktualności kursowania autobusów.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#KazimierzDobrowolski">Czyim kosztem dokona się ten przewrót w jeszcze jednej dziedzinie życia gospodarczego? Najpierw kosztem znacznej części przedsiębiorców autobusowych, którzy nie wszyscy są wielkimi kapitalistami i bogaczami. Uzasadnienie projektu wyraża troskę o przedsiębiorców, którym dzika konkurencja unicestwia racjonalna, i planową prace. Jakież będą następstwa tej troski Ministerstwa? Odebranie chleba wielkiej części przedsiębiorców, ich rodzinom i zatrudnionemu personelowi. A przecież można znaleźć drogę, by zorganizować racjonalnie podział pracy i współdziałanie poszczególnych przedsiębiorców, tak jak to czyni z bardzo dobremi wynikami np. związek turystyczny w Krakowie, nie niszcząc przytem niczyjej egzystencji. A gdzie wytyczne, wedle których udzielane będą koncesje, gdzie pewność, że jedynie względy rzeczowe rozstrzygać będą o nadaniu uprawnień, a nie jakieś względy uboczne np. polityczne?</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#KazimierzDobrowolski">Argument poważny, to troska o konkurencję, jaką autobusy stwarzają dla kolei państwowych. Jakże kiepskie być muszą rezultaty owej sławnej komercjalizacji kolei państwowych, skoro trzeba prywatnych, rozdrobnionych, słabych przedsiębiorców paraliżować takiemi środkami, jak to właśnie przedłożenie. Tak czy owak, koszta zapłacą szerokie rzesze ludności.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#KazimierzDobrowolski">Wiemy doskonale, kto jeździ autobusami. Nie klasy posiadające, bo one jeżdżą własnemi pojazdami. Robotnicy fabryczni jeżdżą autobusami do pracy, biedota wiejska jeździ niemi na targ. Im już podniesiono ceny biletów, chociaż Rząd zapowiadał, że nic podobnego nie nastąpi. Teraz nastąpi nowa podwyżka i to będzie dla szerokich mas pracujących jedyne następstwo tej nowej reformy, której istotne cele — cokolwiekby mówił p. referent i przedstawiciele Rządu — są natury fiskalnej.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#KazimierzDobrowolski">Dlatego też za tą ustawą głosować nie możemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu się nie zapisał. Głos ma sprawozdawca p. Kosydarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WładysławKosydarski">Wysoki Sejmie! Sprzeciwiam się poprawkom zgłoszonym przez p. Zielińskiego, bo są nieistotne i niepoważne, zwłaszcza ta druga. Trudno, żeby w tym samym momencie, kiedy się uchwala ustawę, przeszkodą do uchwalenia był jakiś człowiek, który zajmuje się magją, i żeby Wysoki Sejm tem się zajmował.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Może jest ona komuś potrzebna?)</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#WładysławKosydarski">Może panom, dla nas to zbyteczne do tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#WładysławKosydarski">Druga rzecz: jeżeli chodzi o miasta, to jest ściśle określone, czy miasta przez to tracą, że mają uporządkowana trakcję autobusowa. Nie widzę w ustawie strat dla miast, lecz raczej duże korzyści. Nikt z Panów na komisji nie oponował.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#WładysławKosydarski">Po trzecie, jeżeli chodzi o ustawę o funduszu drogowym, o czem tu wspomniano, to wiadomo, że gdyby nie było tej ciężkiej sytuacji gospodarczej, on spełniłby swoja rolę. Jest obecnie projekt nowelizacji tej ustawy, która czyni zadość istotnym potrzebom życia gospodarczego. Dobrze się stało, że ustawa o funduszu drogowym przedtem została uchwalona, bośmy zebrali i takie doświadczenia, które są potrzebne, ażeby raz tę kwestię unormować. Jeżeli pieniądze nie wpłynęły w tej wysokości, jaka była przewidziana ustawa, to przecież normalny obieg pieniędzy podatkowych nie płynie tem korytem, jak to było w stosunkach normalnych. A jeżeli chodzi o ustawę, którą dziś Wysoki Sejm ma uchwalić, to ona nie jest ustawą o charakterze fiskalnym, tylko ustawa komunikacyjną, normującą ruch automobilowy, w zakresie osób i towarów.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#WładysławKosydarski">Proszę Wysoki Sejm o odrzucenie poprawek i przyjęcie ustawy w brzmieniu zaproponowanem przez komisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Jest wniosek formalny p. Zielińskiego: „Sejm odsyła ustawę o zarobkowym przewozie osób i towarów pojazdami mechanicznemi do połączonej Komisji Robót Publicznych i Administracyjnej”. Kto jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Mniejszość, wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#KazimierzŚwitalski">Art. 1 przechodzi w brzmieniu komisyjnem, ponieważ nie zgłoszono żadnych poprawek.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 2 jest szereg poprawek p. Staniszkisa. Jeżeli p. poseł Staniszkis pozwoli, to przegłosujemy najpierw poprawkę do art. 5, która przesądza wszystkie inne poprawki do poprzednich artykułów. Czy p. Poseł się zgadza? Ponieważ nie słyszę sprzeciwu, głosujemy poprawkę p. Staniszkisa do art. 5. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. A zatem wszystkie inne poprawki p. Staniszkisa tem samem zostały załatwione.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#KazimierzŚwitalski">Następnie jest poprawka p. Zielińskiego do art. 5. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#StepanSkrypnyk">Do art. 5 dodać należy nowy ustęp: „Gminy miejskie otrzymują z mocy niniejszej ustawy prawo wyłączności na przewóz osób i towarów pojazdami mechanicznemi na swoim terenie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za tą poprawką zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadla. Zatem artykuły 5, 6, 7, 8, 9, 10 do 13 przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o nieumorzonym długu obligacyjnym Towarzystwa Drogi Żelaznej Fabryczno-Łódzkiej (druk nr 435 i odbitka nr 133).</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Gliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JózefGliński">Wysoki Sejmie! Wniesiony przez Rząd projekt ustawy o nieumorzonym długu obligacyjnym Towarzystwa Drogi Żelaznej Fabryczno-Łódzkiej jest dalszym krokiem w dziedzinie uporządkowania naszego długu publicznego, mianowicie bliżej ustala sumę tego długu. Obowiązek przejęcia przez Skarb Państwa długu obligacyjnego Towarzystwa Drogi Żelaznej Fabryczno-Łódzkiej został przewidziany w art. 4 ustawy z dnia 18 marca 1931 r. o skupie tej kolei na rzecz Państwa. Ponadto obowiązek ten łączy się ściśle z ogólnemi warunkami skupu tej kolei, ustalonemi w umowie z Towarzystwem z dnia 28 września 1931 r. na podstawie aktu sporządzonego przed Stanisławem Jurkiewiczem, notarjuszem w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#JózefGliński">Na mocy powyższego aktu Skarb państwa nabył kolej Fabryczno-Łódzką wraz z gruntami, budynkami, taborem, inwentarzem, zasobami, funduszami przedsiębiorstwa i wszelkiemi przynależnościami tej kolei, jak również ze wszystkiemi prawami i wierzytelnościami Towarzystwa z wyjątkiem funduszów kasy oszczędnościowo-zapomogowej pracowników Towarzystwa Drogi Żelaznej Fabryczno-Łódzkiej.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#JózefGliński">Obie strony, stające do aktu, postanowiły, że skutki umowy zawartej w dniu 28 września 1931 r. będą miały działanie wsteczne do dnia 1 stycznia 1930 roku, w tym sensie, że Skarb Państwa będzie uważany za właściciela kolei od dnia 1 stycznia 1930 r.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#JózefGliński">W związku ze skupem kolei Skarb Państwa przejął na podstawie § 4 umowy i art. 4 ustawy o skupie kolei spłatę i oprocentowanie nieumorzonego długu obligacyjnego Towarzystwa i dług Towarzystwa wobec obligatarjuszy z tytułu emitowanych obligacyj stał się bezpośredniem zobowiązaniem Skarbu Państwa wobec obligatarjuszy, wówczas, gdy do chwili skupu kolei Skarb Państwa był zobowiązany z tytułu gwarancji państwowej, udzielonej obligacjom przez b. rząd rosyjski.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#JózefGliński">Towarzystwo kolei Fabryczno-Łódzkiej w ciągu całego okresu korzystania z koncesji emitowało kilka emisyj obligacyj, mianowicie cztery emisje w latach:</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#JózefGliński">1887 na sumę 1.156.000 rubli z 54-letnim okresem umorzenia, w roku 1895 na 1.600.000 rubli z 47-letnim okresem umorzenia, w roku 1909 na 810.300 rubli z 30-letnim okresem umorzenia, ponadto specjalna emisja z 1901 r. dotyczy obligacyj emisyjnych, specjalnie na rynkach zagranicznych, mianowicie obligacyj markowych. Obligacje tych trzech emisyj, o których wyżej wspomniałem opiewały wyłącznie na walutę rublową i jak wskazuje oficjalne wydawnictwo rosyjskiego ministerstwa finansów, zagranicą plasowane nie były. Wszystkie trzy emisje były uplasowane w b. cesarstwie. Według bilansu towarzystwa z roku 1913 nieumorzona część tych obligacyj wynosiła łącznie sumę 2.925.000 rubli. Z tej ogólnej sumy nieumorzonych obligacyj trzech emisyj, nieuplasowanych zagranicą, fundusz kas oszczędnościowych wynosił łącznie w roku 1915 2.008.000 rubli i b. rosyjskich kas emerytalnych 531.000 rubli, z tego pretensje obywateli polskich do b. rosyjskich kas oszczędnościowych, zgłoszone przez rząd polski wobec rządu sowieckiego na podstawie art. 17 traktatu ryskiego, na rubli 165.000, nie zostały ostatecznie załatwione wobec tego, że w roku 1925 rokowania rozrachunkowe z rządem sowieckim zostały przerwane.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#JózefGliński">Jeżeli chodzi o emisję z r. 1901, to była ona przeznaczona wyłącznie na zagranicę i była plasowana w Amsterdamie i Berlinie na sumę 11.660.000 mk. w odcinkach po 500, 1000 i 2000 mk. oraz odpowiedniej równowartości w rublach złotych rosyjskich, florenach holenderskich oraz funtach sterlingach.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#JózefGliński">Obsługą pożyczki, t. j. opłacaniem kuponów oraz wylosowanych obligacyj zajmowały się banki niemieckie, holenderskie i angielskie.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#JózefGliński">Losowania tej pożyczki odbywały się od 1916 roku i niewylosowana część długu, jaką przejął Skarb Państwa, wynosi 9.144.500 mk. odpowiedniej wartości parytetowej funtów sterlingów i guldenów holenderskich.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#JózefGliński">O ile co do obligacyj pierwszej grupy, t. j. rublowych nie było zgłoszeń o załatwienie obligatarjuszy, o tyle co do emisji z 1901 troku, znajdującej się w posiadaniu posiadaczy sza granicznych, Skarb Państwa miał stałe zgłoszenia o rozpoczęcie obsługi, jako gwarant za obligacje, gdyż towarzystwo nie posiadało środków, bo Kolej Fabryczno-Łódzka od 1918 r., od wypędzenia okupantów znajdowała się w zarządzie Polskich Kolei Państwowych.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#JózefGliński">Ministerstwo Skarbu oraz Komunikacji, pragnąc uregulować obsługę tych obligacyj, zawarło z przedstawicielami komitetu giełdowego w Amsterdamie umowę, ujętą w protokóle, podpisanym przez pełnomocników z daty 19 września 1930 r. Mocą tej umowy Skarb Państwa przyjął na siebie obsługę 4% obligacyj Kolei Fabryczno-Łódzkiej z roku 1901, na zasadach bliżej określonych w protokóle, którego tekst znajduje się w uzasadnieniu do wniosku rządowego. Zasady porozumienia z przedstawicielami giełdy amsterdamskiej zostały uwzględnione i w projekcie przedłożonej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#JózefGliński">Jeżeli teraz przejdziemy do szczegółowego omówienia projektu ustawy, to tutaj zgodnie z tem, co zaznaczyłem przy podziale tych emisyj na emisje uplasowane w b. cesarstwie rosyjskiem i emisje uplasowane zagranicą, ustawa reguluje w różnych artykułach te dwie odrębne materje. Art. 2 ustawy reguluje emisje uplasowane na rynku wewnętrznym ówczesnym, a mianowicie obejmuje emisje z lat 1887, 1895 oraz 1909 i proponuje załatwienie sprawy w ten sposób, że przerachowywuje się obligacje tych emisyj w wysokości 15 zł za 100 rubli, z zastosowaniem klauzuli o wzajemności i odwecie, t. j. postanowień art. 43 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o przerachowaniu zobowiązań prywatno-prawnych. Ta stawka przerachowania 15% odpowiada mniej więcej stawce, jaka była zastosowana do przerachowania obligacyj. b. kolei austrjackich.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#JózefGliński">Jeżeli chodzi natomiast o wydatek z tytułu unormowania sprawy w art. 2, t. j. przerachowania według skali 15 zł. za 100 rubli, mniej więcej określone to jest w sumie 620.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#JózefGliński">To jest ten maksymalny wydatek. Faktycznie wydatek winien sprowadzić się do sumy znacznie mniejszej z tego względu, że mają tu, jak zaznaczyłem, zastosowanie postanowienia art. 43. Według informacji Rządu obligacje znajdują się na terenie Sowietów i ponieważ Sowiety nie stosują żadnych zasad przerachowania, z tych też względów, zdaniem mojem, przerachowanie winno się sprowadzać niemal do zera.</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#JózefGliński">Jeżeli chodzi natomiast o obligacje emisji z r. 1901, mianowicie obligacje emitowane w czterech walutach, to tutaj rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 maja o przerachowaniu zobowiązań prywatno-prawnych nie może mieć zastosowania i obligacje te są honorowane w 100%. Odnosi się to zarówno do obligacyj, jak i do kuponów. Przyczem, jeżeli chodzi o obligacje do roku 1930, to obligacje te są honorowane, jak zaznaczyłem, też w 100%, ale kupony tylko w 20%. To jest zgodne z tem porozumieniem, jakie zostało zawarte z przedstawicielami giełdy amsterdamskiej.</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#JózefGliński">Teraz jeżeli chodzi o tryb postępowania co do emisji z r. 1901, to wpłata należności następować będzie w Polsce w złotych w równowartości sum należnych w Holandji w guldenach holenderskich, w Niemczech w markach, w Anglji w funtach sterlingach.</u>
          <u xml:id="u-15.17" who="#JózefGliński">W innych krajach, o ile istniała obsługa obligacyj, to ta obsługa będzie w walucie, jaką wskaże Minister Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-15.18" who="#JózefGliński">Poprawki, jakie wnosi komisja do projektu przedłożenia rządowego, dotyczą art. 3 i art. 6.</u>
          <u xml:id="u-15.19" who="#JózefGliński">Do art. 3, zgłosiła komisja i przyjęła następujące poprawki:</u>
          <u xml:id="u-15.20" who="#JózefGliński">Mianowicie w p. 1 w wierszu przedostatnim skreśla się słowa: „2 stycznia” i wstawia się na ich miejsce: „1 lipca”. Zmiana ta jest uzasadniona tem, że projekt ustawy uchwalamy w lutym, a zarazem termin umorzenia obligacyj należy przenieść na czas najbliższy czyli na 1 lipca. W związku z tem nasuwa się konieczność dalszej poprawki, mianowicie zastąpienia słowa „dwie” słowem „trzy” pierwsze raty.</u>
          <u xml:id="u-15.21" who="#JózefGliński">W p. 2 art. 3 komisja wnosi poprawkę przez dodanie po słowach „guldenach holenderskich” — przecinka i słów „markach niemieckich”, i to w dwóch miejscach w wierszu 7 i w wierszu ostatnim tego punktu 2. Poprawka ta jest uzasadniona tem, że w tekście obligacyj wyszczególnione były marki niemieckie, a zatem zgodna jest z tekstem obligacyj.</u>
          <u xml:id="u-15.22" who="#JózefGliński">Dalsza poprawka dotyczy art. 6, który w brzmieniu nadanem przez komisję winien brzmieć: „Za spłatę i oprocentowanie obligacyj emisji trzeciej z r. 1901, wylosowanych przed niem 23 września 1916 r., ani Skarb Państwa, ani Towarzystwo Drogi Żelaznej Fabryczno-Łódzkiej nie odpowiada”. Poprawka ta została uzasadniona tem, że towarzystwo zostało zwolnione od odpowiedzialności na mocy aktu kupna — sprzedaży kolei. Wyraźne stwierdzenie tego stanu wydaj e się potrzebne ze względu na ewentualne zapobieżenie procesom, jakie mogą być wytoczone towarzystwu. Potraktowanie takie towarzystwa nie stwarza dla niego specjalnego przywileju, jest prostą konsekwencją lojalnego ustosunkowania się do zawartej umowy.</u>
          <u xml:id="u-15.23" who="#JózefGliński">To też w imieniu Komisji Skarbowej wnoszę o przyjęcie projektu ustawy w brzmieniu rządowem, z poprawkami zgłoszonemi przez Komisję Skarbową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#KarolPolakiewicz">Nikt do głosu się nie zapisał. Wobec tego przystępujemy do głosowania ustawy en bloc. Kto z Panów jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#KarolPolakiewicz">Ponieważ nie zgłoszono żadnych poprawek, przystępujemy do głosowania ustawy w trzeciem czytaniu. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#KarolPolakiewicz">Przechodzimy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o częściowej zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 26 marca 1927 r. o monopolu spirytusowym (druk nr 471 i odbitka nr 133).</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma sprawozdawca p. Ulrych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AleksanderUlrych">Wysoki Selmie! W imieniu Komisji Skarbowej mam zaszczyt referować projekt ustawy w sprawie częściowej zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 26 marca 1927 r. o monopolu spirytusowym (druk nr 471).</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#AleksanderUlrych">Ustawa ma na celu podwyższenie podatku spożywczego od drożdży o 50 groszy na 1 kg. Każde podwyższenie jakiegokolwiek podatku jest nietylko w stanie obecnym, ale zawsze niemile widziane. Jednakże ta podwyżka, chociaż w stosunku do podatku obecnie od drożdży obowiązującego wynosi 50%, jest minimalna i na życie gospodarcze i na ceny artykułów pierwszej potrzeby wpływu mieć nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#AleksanderUlrych">Podwyżka tego podatku wypływa z trzech konieczności: 1) jeżeli Ministerstwo Skarbu zmierza do stopniowego obniżania stawek podatku przemysłowego to jednocześnie musi szukać innych źródeł pokrycia — i tu częściowo je znajduje; 2) nie bez znaczenia jest ten podatek dla szukania dróg do zrównoważenia budżetu; 3) podatek spożywczy od drożdży w obecnej wysokości 1 zł od 1 kg. drożdży obowiązuje i utrzymuje się od 1924 r. i pomimo parokrotnej podwyżki cen samego produktu A zmiany ustroju pieniężnego nie był podnoszony i nie był waloryzowany; 4) za przyjęciem proponowanej przez Rząd podwyżki przemawia i ten wzgląd, że, jak już mówiłem, podatek ten nie odbije się ujemnie na życiu gospodarczem.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#AleksanderUlrych">Jeżeli chodzi o główny artykuł, do którego drożdże są używane, to jest o białe pieczywo, to podwyżka podatku na cenę pieczywa wcale nie wpłynie. Sprawa przedstawia się następująco: średnio potrzeba 1/4 kg drożdży do wypieku 100 kg mąki na białe pieczywo. 100 kg mąki daje 120 kg bułek, które w zamianie na sztuki dają 2.160 małych bułek lub 1.680 bułek dużych. A więc 50 gr podatku jeżeli chodzi o pieczywo, rozdziela się na 1.344 bułki zwyczajne lub na 1728 bułek małych t. zw. kajzerek. Rzecz naturalna, że te 50 gr z podatku spożywczego wraz z 10% dodatkiem, na rzecz podatku komunalnego, czyli razem 62 i 1/2 grosza na 1 kg drożdży w przeliczeniu na wypieczone pieczywo około półtora tysiąca sztuk bułek, nie może wywierać żadnego ujemnego wpływu na cenę pieczywa. A ponieważ Polska produkuje i konsumuje rocznie około 9 mil jonów kg drożdży, to przy podwyżce podatku o 50 gr na 1 kg., do Skarbu Państwa wpłynie około 5 miljonów zł, gdyż do tej podwyżki dolicza się 10% dodatek.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#AleksanderUlrych">Podatek spożywczy dla drożdży krajowych wynosi obecnie 1 zł, a drożdży importowanych 1 zł 30 gr. Projekt ustawy, obecnie przeze mnie Wysokiemu Sejmowi referowany, przewiduje zrównanie podatku spożywczego od drożdży krajowych i importowanych do jednej wysokości, a to ze względu na umowy konwencyjne. Zrównanie podatku spożywczego dla drożdży krajowych i zagranicznych nie może nastręczyć obaw wzmożenia się importu drożdży zagranicznych do Polski, gdyż temu stoi na przeszkodzie cło wwozowe, które wynosi od 1 kg drożdży 1,10 zł, a od drożdży importu konwencyjnego 66,5 zł, a wogóle wwóz drożdży do Polski jest wzbroniony.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#AleksanderUlrych">Proszę Wysoką Izbę w imieniu Komisji Skarbowej o przyjęcie projektu rządowego referowanej przeze mnie ustawy bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Stahl.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#ZdzisławStahl">Wysoka Izbo! P. referent omawiał tutaj stronę podatkowa zagadnienia. Ale dziś, kiedy mówimy o podwyższeniu podatku od drożdży, to problemem, który nas tutaj interesuje, jest nietylko sam podatek, ale i sprawa polityki prowadzonej przez Rząd wobec kartelu drożdżowego.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#ZdzisławStahl">Przypominam tutaj, że w dniu 10 grudnia r. ub. został postawiony przez Klub Narodowy wniosek o ujawnienie zobowiązań przyjętych przez Rząd w stosunku do niektórych zrzeszeń i firm handlowych lub przemysłowych. Wniosek ten brzmiał: „Wysoki Sejm uchwalić raczy: Sejm wzywa Rząd, aby niezwłocznie złożył Sejmowi szczegółowe wyjaśnienia o zobowiązaniach, przyjętych wobec niektórych zrzeszeń, oraz firm przemysłowych lub handlowych, a w szczególności wobec zrzeszenia producentów drożdży i spółki z ograniczoną odpowiedzialnością Łuszczarnia Ryżu w Gdyni”.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#ZdzisławStahl">Otóż wniosek ten dotąd zalega w komisji, nie był tam traktowany, a jednakowoż od tego czasu zaszły pewne fakty, z których wynika, że sprawa jest aktualna, że są konieczne wyjaśnienia w tej sprawie. Oto w dniu 23 stycznia r. b. Ministerstwo Skarbu uznało za potrzebne udzielić wyjaśnienia w sprawie stanowiska Rządu wobec przemysłu drożdżowniczego i z wyjaśnienia tego okazało się, że są tam pewne rzeczy, które zmienić trzeba. A więc pokazało się, że słuszne było stanowisko Klubu Narodowego, w którem domagał się zbadania tego zagadnienia. I jeżeli dziś o tem mówię i przypominam tę sprawę i sposób traktowania tego wniosku Klubu Narodowego przez większość sejmową, to dlatego, że trudno w tem nie dopatrzeć się pewnej metody, stosowanej stale przez większość parlamentarną; wniosek nawet słuszny, nie jest traktowany przez większość sejmową tylko z tego powodu, że sprawę wysunął klub nie należący do większości.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#ZdzisławStahl">Sprawa ta jest w wysokim stopniu interesująca, charakterystyczna i ważna dla całej polityki gospodarczej prowadzonej przez Rząd. Zanim przejdę do omówienia strony gospodarczej i merytorycznej zagadnienia, najpierw muszę wyjaśnić kwestię stanu prawnego, sytuacji prawnej, jaka tu powstała. Mianowicie wniosek Klubu Narodowego powiada w uzasadnieniu: „Zobowiązania Rządu wobec kartelu, przyjęte w tej umowie polegają na tem, że Rząd nie będzie udzielał nowych koncesyj przez lat 5. Zobowiązanie takie jest nietylko szkodliwe ze względów gospodarczych, ale również niezgodne z prawem, jako zrzeczenie się na przyszłość przez władzę państwową przysługujących jej uprawnień”.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#ZdzisławStahl">Otóż fakt istnienia takiej umowy niewątpliwie dowodziłby, że rzeczywiście stan prawny był tu naruszony i że nastąpiło nadużycie władzy. Że tak jest, okazuje się z następujących faktów. Wiadomo, że Rząd jest obowiązany udzielić koncesji, jeżeli domagający się koncesji spełnia wymagane warunki. Tymczasem zostało przyjęte zobowiązanie do nieudzielania koncesyj przez szereg lat. Otóż jeżeli istnieje taka umowa, która zobowiązuje Rząd do nieudzielania koncesyj przez szereg lat, to taka umowa jest niezgodna z prawem. I na tem stanowisku stanął Najwyższy Trybunał Administracyjny w załatwieniu skargi jednego z petentów, który domagał się koncesji na otworzenie fabryki drożdży.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#ZdzisławStahl">Ale nietylko to orzeczenie Najwyższego Trybunału Administracyjnego świadczy, że tak jest. Także i wyjaśnienie Rządu w tym względzie nasuwa pewne wątpliwości, czy i Rząd nie jest tego samego zdania. Mianowicie koniec tego komunikatu Ministerstwa Skarbu brzmi w taki sposób: Możliwe, że obecnie istniejący stan prawny, który jest do pewnego stopnia niedomówieniem, będzie musiał być zmieniony. Co to znaczy, że stan prawny jest niedomówieniem? Chodzi tu o warunki udzielania koncesyj. Zestawiając całość tej rzeczy, wynika z niej, że Ministerstwo Skarbu zdaje sobie sprawę, że ten stan prawny został naruszony i choćby tylko z tego ustępu, który przytoczyłem, wynika, że Rząd zamierza w tym duchu uzgodnić tę sprawę, iż chce zmienić ustawę o warunkach udzielania koncesyj. Przypominam wniosek Klubu Narodowego, w którym Klub domagał się zbadania w Sejmie tej sprawy i ujawnienia. Powtarzam jeszcze raz, że dziś, po wyjaśnieniach Ministerstwa Skarbu, wiemy więcej, niż w grudniu, ale to tylko potwierdza słuszność naszego stanowiska i będziemy w dalszym ciągu domagali się zbadania tej sprawy, gdyż chodzi o naruszenie stanu prawnego i nadużycie władzy. Spodziewamy się, że Ministerstwo da nam tutaj jakieś wyjaśnienie, bo muszę powiedzieć, że nie jest wystarczającem to, co powiedział p. przedstawiciel Ministerstwa Skarbu na Komisji Skarbowej, że dziś już formalnie — tak powiedział — Rząd nie czuje się zobowiązanym tą umową, bo ją wypowiedział. Ale jeżeli chodzi o to, co było przedtem, to należy do nas domagać się wyjaśnienia co do stanu prawnego, który był naruszany przez kilka lat.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#ZdzisławStahl">Tak się przedstawia strona formalno-prawna zagadnienia, Ale jest tu także wielkie zagadnienie polityki gospodarczej, zagadnienie merytoryczne. Stosunki tego kartelu można zbadać dokładnie, dzięki wydawnictwu Instytutu Badania Konjunktur Gospodarczych i Cen i dzięki dość obszernemu materiałowi podanemu przez odpowiednie organizacje gospodarcze i jest to także doskonała okazja do poznania zasad, któremi kieruje się Rząd w swojej polityce kartelowej. Otóż stanowisko Klubu naszego jest znane i z tego wniosku, w którym domagamy się ujawnienia szczegółów tej polityki porozumień z kartelami, i znane jest z przemówień prof. Rybarskiego, który ostatnio kilkakrotnie zwracał uwagę na zagadnienie kartelów. Stwierdzam, że zasadniczo Klub nasz nie jest przeciwny porozumieniom kartelowym, uznając pewne dobre strony tej formy, ale przeciwstawia się z całą stanowczością dzisiejszemu stanowi rzeczy, jaki stwarza polityka Rządu z jednej, a gospodarcza polityka kartelów z drugiej strony.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#ZdzisławStahl">Naprzód jeżeli chodzi o politykę Rządu, to podstawy stosunku pomiędzy Rządem a kartelami, zasady tych porozumień nasuwają ogromne wątpliwości, w szczególności co do tego czy Rząd w tych decyzjach ma swobodną rękę, czy Rząd rzeczywiście decyduje, czy Rząd jest w tym wypadku czynnikiem nadrzędnym, czy jest naprawdę rządem silnym, który może przeprowadzić w tej dziedzinie swoją wolę. Trzeba powiedzieć, że w tym wypadku, jeśli chodzi o ten kartel, można mieć nietylko wątpliwości ale nawet dowody, o których później będę mówił, że Rząd ma ręce skrępowane. Wiadomo także, czego pozytywnie Klub Narodowy w dziedzinie kartelów się domaga, mianowicie ujawnienia gospodarki, jawności gospodarki kartelów a dalej unormowania ustawowego tego zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#ZdzisławStahl">Możnaby przypuszczać, że taka sprawa, jak sprawa kartelu drożdżowego, nie powinnaby wywoływać jakichś większych dyskusyj i większego zainteresowania. Tymczasem talk nie jest, albowiem jest to sprawa typowa, która określa wogóle politykę Rządu w sprawie kartelów, a wiadomo również, że ta polityka jest dziś jednem z głównych zagadnień polityki gospodarczej Państwa, jednem z zagadnień głównych, które mają bardzo doniosłe znaczenie dla całości stanu gospodarczego kraju. Więc jakie to są problemy? Problemy polityki kartelowej są niesłychanie doniosłe, są to problemy naszej wielkiej polityki eksportowej, problemy dumpingu, problemy, co powinno być przedmiotem dumpingu, czy przedmiotem dumpingu powinny być nasze surowce, co, w jakich warunkach i dlaczego ma być wywożone. Splot zagadnień polityki eksportowej wiąże się ściśle z zagadnieniem kartelów i jest to kwestja szczególnie ważna w dzisiejszej sytuacji gospodarczej, w okresie ogólnego zubożenia, w okresie trudności, w którym chodzi o to, aby przeprowadzić Państwo przez bardzo poważne i głębokie przesilenie gospodarcze bez wstrząsów socjalnych. Jest to kwestja słusznego zysku, kwestja sprawiedliwego rozdziału dochodu społecznego, który, jak wiadomo, z powodu organizacyj kartelowych ulega pewnej regulacji. Jeśli jest regulacja — to w myśl jakich zasad? Czy w myśl zasady słusznego zysku, czy w myśl zasady sprawiedliwego rozdziału dochodu społecznego? Jest tu wreszcie ta kwestja niesłychanie ważna, która głównie jest przedmiotem dyskusji, to jest kwestja nożyc cen. Ta kwestja należy również do sprawy kartelów.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#ZdzisławStahl">Jak te wszystkie zagadnienia przedstawiają się przy kartelu drożdżowym? Mamy co do tego dość materjałów. Więc jest memorjał związku kupców drożdżowniczych, jest odpowiedź na to kartelu. Przedewszystkiem to, czem będę się tu kierował, to jest wydawnictwo półoficjalne, wydawnictwo, na które się zresztą komunikat Rządu powołuje, to jest broszura Instytutu Badania Konjunktur Gospodarczych i Cen: „Rentowność przemysłu drożdżowniczego w latach 1929/30”. To wydawnictwo pozwala się całkowicie zorientować w polityce cen, w kosztach produkcji, w przyczynach stanu cen drożdży i w tem, jaka jest rentowność przedsiębiorstwa, wreszcie kto jest odpowiedzialny za stan cen tego produktu. Muszę powiedzieć zarazem, że przypuszczenia i zarzuty, stawiane tej polityce, potwierdziły się w całej rozciągłości przy szczegółowem badaniu tego zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#ZdzisławStahl">Więc wiadomo, że jeśli chodzi o stan cen, to zawsze trzeba zapytać o koszty produkcji, czy one usprawiedliwiają stan cen danego produktu, czy dadzą się obniżyć, które elementy kosztów produkcji dałyby się obniżyć, lub które są wyśrubowane i które są przyczyną stanu cen.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#ZdzisławStahl">Ja tutaj, nie nużąc Wysokiej Izby, zwrócę uwagę na główne charakterystyczne fakty. Koszty surowców wynoszą: w roku 1929 — 21,58% ogólnej sumy kosztów produkcji, w roku 1930 — 18,45%; praca w roku 1929 — 19,41%, w roku 1930 — 20,98%; wydatki różne — w roku 1929 — 20,15%, w roku 1930 — 21,46%. Zestawiłem tutaj główne elementy kosztów produkcji, które wyglądają mniej więcej jak 1/5 ogółu przy surowcach i 1/5 przy pracy, oraz przeszło 1/5 ogółu w pozycji „ wydatki różne”, przy czem trzeba powiedzieć, że te różne koszty, których wysokość w latach ostatnich wzrosła z 20,15% do 21,46% ogólnej sumy, są to koszty, których lwią część stanowią wydatki kartelu, mianowicie prawie połowę tych kosztów w pozycji „różne”.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#ZdzisławStahl">Teraz trzeba zbadać, jak się przedstawia wzrost kosztów produkcji w latach 1929 i 1930 t. zn. w czasie ogólnego spadku cen. Trzeba właściwie stwierdzić, że kiedy surowiec spadł w cenie, o bardzo niewiele wzrósł koszt pracy, pracy kierowniczego personelu i robotników, — wszystkie inne elementy spadły w cenie, a natomiast element „różne”, w którym są koszty kartelu, okazał nietylko sztywność, ale wzrósł mianowicie o przeszło 1% w ciągu jednego roku, Teraz chciałbym także przytoczyć Państwu, co mówi Instytut Badania Konjunktur o koszcie pracy kierowniczej i o związku pomiędzy kosztami pracy kierowniczej a zyskiem właściciela. To dlatego jest ważne, że uposażenie pracy kierowniczej często pokrywa się z zyskiem właściciela, bo często kierownikami są właściciele. „W kosztach pracy największą rozpiętość posiada koszt pracy kierowniczej. Przyczyna większej rozpiętości w kosztach tego właśnie rodzaju pracy leży w tem, iż kierownictwo większości zakładów spoczywa w ręku współwłaścicieli, którzy uposażenia swe normują w sposób niejednakowy”. Dalej, na tej samej stronie znajduje się ocena wysokości pracy kierowniczej przez Instytut Badania Konjunktur: „Na podstawie danych z przedsiębiorstw, których kierownictwo nie jest w poważniejszym stopniu zaangażowane w kapitale przedsiębiorstwa, można wnioskować, iż koszt pracy kierowniczej przekraczający zł 9 na 100 kg drożdży jest zbyt wysoki”.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#ZdzisławStahl">Pytaniem zasadniczem, na które trzeba sobie dać tutaj odpowiedź, kiedy mówimy o wysokiej cenie drożdży, to jest pytanie, czy można obniżyć koszta produkcji i w jakich pozycjach. Czy można obniżyć koszta produkcji? Ja tu cytuję głos Instytutu Badania Konjunktur. „Jak wynika z powyższego zestawienia — pisze sprawozdawca na stronie 8 — rozpiętość między całkowitemi kosztami produkcji drożdży w poszczególnych zakładach w latach 1929/30 jest stosunkowo nieznaczna w porównaniu do rozpiętości pomiędzy poszczególnemi grupami kosztu. Świadczy to o dużej różnicy strukturalnej w kosztach produkcji poszczególnych zakładów, a taki stan rzeczy pozwala przypuszczać, że, abstrahując od czynników o charakterze konjunkturalnym, istnieje w przemyśle drożdżowniczym możność dalszego obniżenia kosztów produkcji”. To zdanie o istnieniu w przemyśle drożdżowniczym możliwości obniżenia kosztów produkcji jest napisane rozstrzelonym drukiem, jako zasługujące na podkreślenie. Tu widzimy również ustęp, dotyczący wzrostu kosztów produkcji: „Wzrost kosztów różnych został spowodowany głównie przez wzrost kosztów transportu drożdży w związku z podwyższeniem taryfy kolejowej oraz przez wzrost opłat na rzecz zrzeszeń producentów drożdży” — czyli na rzecz karteli.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#ZdzisławStahl">Więc istnieje możność obniżenia kosztów produkcji w przemyśle drożdżowniczym. Stwierdza to badacz tak objektywny, jak Instytut Badania Konjunktur Gospodarczych i Cen. W jakich punktach? Mówi także i o tem: „Jeżeli chodzi o koszt kartelu, opłaty kierownicze i jeżeli chodzi o zyski”.</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#ZdzisławStahl">Tu przechodzę do następnego problemu, do problemu rentowności, do problemu zysków, jakie da je kartel drożdżowniczy. Otóż, Wysoka Izbo, co do kwestji rentowności, zysków, jakie daje jakaś gałąź przemysłu, może to być na pierwszy rzut oka dziwnem, że ktoś chce biadać, czy wyrażać się ujemnie o tym fakcie, że jakaś gałąź przemysłu jest bardzo rentowna, bo przecież takie zjawisko w zasadzie jest korzystne, że jakaś gałąź przemysłu, że jakaś fabrykacja daje duże zyski i rentowność. Ale tu sprawa jest inna, ponieważ chodzi o cenę monopoliczną, a więc o zysk stworzony dzięki uregulowaniu stosunków przez kartel, przez politykę rządową. Chodzi o cenę monopoliczną, o zysk, który nie kształtuje się w drodze swobodnej gry sił gospodarczych, lecz o zysk, który jest narzucony, sztucznie stworzony.</u>
          <u xml:id="u-19.16" who="#ZdzisławStahl">I trzeba powiedzieć z całą stanowczością, że tu jest właśnie problem z punktu widzenia dzisiejszej sytuacji gospodarczej i socjalnej niesłychanie ważny, problem sprawiedliwego rozdziału dochodu społecznego, problem słusznych zysków. Rentowność przemysłu drożdżowniczego w r. 1929 wynosiła 23,9%, w 1930 roku 20,2%. Proszę Wysokiej Izby, jeśli zestawimy tę rentowność przemysłu, który ma ceny monopoliczne, który korzysta z sytuacji monopolicznej, z rentownością przeciętną produkcji w kraju — już nie mówię o produkcji rolniczej, lecz choćby o gałęzi takiej jakiejś produkcji przemysłowej, która podlega ogólnym prawom, która nie korzysta ze stanowiska monopolicznego, to musimy powiedzieć, że tu sytuacja jest wybitnie nienormalna” że mamy do czynienia z zyskiem niesłusznie wyśrubowanym, niesłusznie określonym co do swej wysokości. I mamy tu do czynienia z faktem dowodzącym, że idea sprawiedliwego rozdziału zysków i dochodu społecznego jest poważnie naruszona. 23,9% blisko 24% w r. 1929! Nie wiem, czy Panowie potrafią wymienić tu jakąś gałąź produkcji w kraju naszym, która, nie korzystając z wyjątkowych przywilejów, mogłaby osiągnąć choćby podnóżek tej astronomicznej liczby.</u>
          <u xml:id="u-19.17" who="#ZdzisławStahl">Jaka jest przyczyna tej wysokiej rentowności przemysłu drożdżowniczego? Instytut powiada wyraźnie, jaka jest przyczyna tego, mianowicie przyczyną tu jest wysoka cena drożdży. Na stronicy 13 czytamy: „Na osiągnięcie tak korzystnych wyników finansowych produkcji, przy podkreślonym na wstępie słabem wykorzystaniu zdolności produkcyjnej zakładów, złożył się szereg przyczyn. Najważniejszą z nich była dość stosunkowo wysoka cena drożdży”. Od kogo zależy cena drożdży? Kogo mamy robić odpowiedzialnym za fakt tej zbyt wysokiej ceny i za fakt, skutkiem tego, tego niesłusznego zysku? Znów Instytut Badania Konjunktur Gospodarczych i Cen, na który powołuje się Rząd w swojem oświadczeniu, powiada: „Wobec braku bowiem konkurencji, spowodowanego skartelizowaniem przemysłu drożdżowniczego, na obniżenie wysokości ceny drożdży wpływać jedynie mogło Ministerstwo Skarbu, bądź to wydając nowe koncesje na otwarcie fabryk drożdży, bądź też uzależniając niewydawanie takowych od niepodnoszenia, a nawet obniżania cen drożdży”. Czyli z bardzo autorytatywnego źródła mamy tu potwierdzenie tego faktu, że odpowiedzialnym za ten stan rzeczy, odpowiedzialnym za tę sytuację jest Rząd.</u>
          <u xml:id="u-19.18" who="#ZdzisławStahl">Jeśli chodzi o wpływ kartelu na kształtowanie się cen, to tu powołam się na przykład ostatnich czasów. Jest to zdaje się rzeczą wiadomą już powszechnie, co się stało w kilka dni po rozpadnięciu się syndykatu superfosfatowego. Natychmiast potem, gdy kartel superfosfatowy się rozpadł, cena spadła o 33%, to znaczy z 15 gr za kilogram na 10 gr za kilogram mniej więcej.</u>
          <u xml:id="u-19.19" who="#komentarz">(P. Ulrych: Możliwe, to jest wynikiem rozpadnięcia.)</u>
          <u xml:id="u-19.20" who="#ZdzisławStahl">No, tak. Powiedziałem i stwierdziłem to nie na podstawie jakiegoś stronniczego głosu, ale na podstawie oficjalnej opinji państwowego instytutu, że Rząd jest odpowiedzialny za sytuację, jaka w tym przemyśle powstała i niewątpliwie w szeregu innych przemysłów, gdzie cena jest kartelowa.</u>
          <u xml:id="u-19.21" who="#ZdzisławStahl">Ale jakie jest stanowisko kół rządowych w tej sprawie? Otóż najprzód mamy tu do czynienia z objaśnieniem Ministerstwa Skarbu. To objaśnienie jest dość dwuznaczne. W pewnym punkcie Rząd, choć jest odpowiedzialny za ten stan rzeczy, sam go krytykuje. Ministerstwo Skarbu zdawało sobie sprawę również z ujemnych stron porozumienia. Już to cytowałem poprzednio: „Możliwe, że obecny stan rzeczy, który jest pewnem niedomówieniem, będzie musiał być zmieniony”, „Słuszne jest twierdzenie, że koszty własne mogłyby być znacznie obniżone” — powiada o kosztach produkcji Ministerstwo Skarbu. Więc widzimy, że Ministerstwo Skarbu, ponosząc za ten stan rzeczy odpowiedzialność, zarazem krytykuje, coprawda trochę dwuznacznie, bez decydującego tonu, — ale krytykuje ten stan rzeczy, przez samo Ministerstwo stworzony.</u>
          <u xml:id="u-19.22" who="#ZdzisławStahl">Dalej, znamy memorjał, czy projekt memorjalu — bo było później sprostowanie sekcji rolników w B.B., ogłoszony w „Gazecie Handlowej”, który, wskazując na trudności położenia gospodarczego, powoływał się na zbyt wysokie ceny rozmaitych produktów przemysłu skartelizowanego, mianowicie na wysokie ceny drożdży, coby dowodziło, że koła prorządowe zgrupowane w B.B, zdają sobie sprawę ze złych skutków i ze złego stanu tej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-19.23" who="#ZdzisławStahl">Wreszcie dziś w „Gazecie Polskiej” czytaliśmy artykuł wstępny b. ministra skarbu p. Matuszewskiego, który bardzo ostro wypowiedział się o sztywnych cenach przemysłu skartelizowanego. Tymczasem pomimo to wszystko Rząd, choć poszczególni jego przedstawiciele wypowiadają się w taki sposób, Rząd nie umie zajmować, nie zajmuje stanowiska zdecydowanego, Tutaj np, mamy uchwalić podwyższenie podatku od drożdży, ale na posiedzeniu Komisji Skarbowej na moje pytanie: A kto zapłaci ten podatek, czy zapłaci konsument, czy zapłaci producent, to znaczy kartel w tym wypadku — p. przedstawiciel Ministerstwa Skarbu nie umiał odpowiedzieć, powiedział tylko: Oto właśnie jest zagadnienie. Zdaje mi się, że, kiedy stwierdziliśmy te głosy krytyczne ze strony kół rządowych, kiedy ten cały stan rzeczy jest nam znany, to co do tego nie powinno być wątpliwości, że chyba w dalszym ciągu cena drożdży nie powinna być podwyższona. Kto ma to zapłacić? Jasne, nie może zapłacić kto inny, tylko kartel. Dziwimy się tylko, że stanowisko Rządu jest tu niezdecydowane. Przecież od Rządu to zależy, bo przecież on może kartelowi podyktować ceny.</u>
          <u xml:id="u-19.24" who="#komentarz">(Głos: O ile nie dostał od kartelu na wybory.)</u>
          <u xml:id="u-19.25" who="#ZdzisławStahl">Właśnie to jest główny problem, jak ktoś z Panów mówi. Czy Rząd nie ma wolnych rąk w sprawie kartelów? Czy jest czem związany? To są pytania, na które trzeba otrzymać odpowiedź, ponieważ ta sprawa ma pierwszorzędne znaczenie dla całej polityki Państwa, Myśmy już kilkakrotnie ze strony Klubu Narodowego zwracali uwagę na brak konsekwencji w polityce cen, prowadzonej przez Rząd. Zwracaliśmy uwagę na to, że gdy z jednej strony istnieje ogólna tendencja zniżania cen, to Rząd w tych wypadkach, w których ma wpływ na ceny, nie idzie po linji polityki zniżek cen, ale trzyma wysoki poziom cen. Mówiłem ostatnim razem, kiedy była mowa o podwyższeniu podatku, o wzroście świadczeń na rzecz obywateli i o cenach monopolów państwowych, w których Rząd ma wpływ już zupełnie bezpośredni. Tutaj, kiedy staje przed nami zupełnie jasno, niedwuznacznie i niewątpliwie kwestja kartelu drożdżowego i polityki Rządu w tej sprawie, musimy na podstawie tego dowodu oczywistego i niewątpliwego, dojść do przekonania, że Rząd także tam, gdzie wpływ jego jest bardziej pośredni, ale mógłby być decydujący, gdzie chodzi o ceny produktów przemysłu skartelizowanego, Rząd tam również nie prowadzi tej polityki, którą nawet sam uważa za właściwą, polityki zniżki cen, ale tak samo jak przy świadczeniach na rzecz Państwa i monopolach własnych, państwowych, i w tym wypadku podtrzymuje sztywność cen, a więc nawet w tym ciężkim okresie przesilenia gospodarczego sam jest czynnikiem niesprawiedliwego rozdziału dochodów społecznych, czynnikiem niesłusznych zysków, gromadzonych w rękach tych, którzy mają od niego przywilej, i wreszcie czynnikiem tej jednej z centralnych przeszkód do osiągnięcia zdrowszych i lepszych warunków gospodarczych w Państwie, to znaczy jest odpowiedzialny za zjawisko nożyc cen.</u>
          <u xml:id="u-19.26" who="#ZdzisławStahl">Wszystko to staje nam przed oczyma, kiedy widzimy niezdecydowanie Rządu, Rządu, który napozór, według swoich oświadczeń, według tego, co, sobie mówi, co o sobie pisze, co ujawnia na innych terenach, jest rządem silnym. Musimy z całą podejrzliwością i z całą natarczywością zapytać przedstawiciela Ministerstwa Skarbu o to, jakie są przyczyny takiej polityki niesłusznej, niewłaściwej z punktu widzenia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-19.27" who="#ZdzisławStahl">Oczekujemy i będziemy z całą natarczywością, jak powiadam, domagali się od przedstawicieli Min. Skarbu, od Pana Wiceministra Starzyńskiego czy innych Panów Ministrów, których tu teraz niema, ażeby wyjaśnili, dlaczego taka jest polityka Rządu.</u>
          <u xml:id="u-19.28" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Mazur.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#KarolPolakiewicz">Na podstawie regulaminu ograniczam czas trwania Pańskiego przemówienia do 15 minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JózefMazur">Nawet tak długo mówić nie będę.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#JózefMazur">Wysoki Sejmie! Mamy na porządku obrad podwyższenie opłaty za drożdże. W dzisiejszem trudnem położeniu uważamy to za dalsze obciążenie szerokich warstw ludności. Podatek ten, który ma przynieść Państwu około 4 miljonów złotych zysku, napewno zostanie przełożony na konsumentów, gdyż obecny kartel drożdżowy chętnie skorzysta z podwyższenia podatku, który mu pozwoli na pewną podwyżkę cen. Od pewnego czasu, a zwłaszcza od r. 1926, pewne grupy przemysłowe wprost żerują na społeczeństwie polskiem, gdyż tworzą różne nowe nadbudówki w postaci zrzeszeń lub karteli, ażeby uzyskać od Rządu szerokie przywileje, które w wielkiej mierze przyczyniają się do obecnej nędzy.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#JózefMazur">A że tak jest, na to pozwolę sobie przytoczyć kartel drożdżowy jako wzór wszelkiego rodzaju wyzysku, który dał najwięcej powodów do niezadowolenia. Zawarł on umowę z Ministerstwem Skarbu na pięć lat. Skutki tej umowy przedstawiają się następująco: w roku 1925 i 1926 drożdże w Polsce kosztowały około 1.90 zł. za 1 kilo. Przy uczciwej kalkulacji fabryki te istniały i rozwijały się. Zaraz po zorganizowaniu kartelu drożdże poszły w cenę nawet do sumy 4.20, a potem 4.00, po zawarciu umowy z Ministerstwem do 3.85. Produkcja drożdży w Polsce dochodzi do 9 miljonów kilo, zaś cena produkcji nie przekracza 65–70 groszy za kilo. Czyli że zyski z powodu zwyżki wpłynęły do kieszeni fabrykantów i dały za ostatnie 4 lata około 60 miljonów czystego zysku. Z tego około 30% poszło za granicę, bo wielkie drożdżownie, jak Luboń i Lwów, które mają jednia 18% a druga 17% ogólnej produkcji, mają kapitały zagraniczne.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#JózefMazur">Jak bronił się kartel przeciwko drożdżowniom, które nie należały do kartelu? Ciekawy wypadek był z drożdżownią w Nowej Wilejce, Drożdżownia w Nowej Wilejce nie chciała przystąpić do kartelu. Otóż kartel chcąc zmusić ją do przystąpienia, przez długi czas sprzedawał drożdże po 1.90 zł. na tym terenie. Ponieważ okazało się, że pomimo to fabryka ta istnieje i nawet dalej rozwija się dobrze, kartel przyszedł do przekonania, że należy i tę drożdżownię przyciągnąć do kartelu, no i zaraz ceny poszły do 3,85 za kilo. Przecież celem kartelów jest zniszczenie małych fabryk, dyktowanie cen, sprzedaż li-tylko za gotówkę, zmniejszenie produkcji, utrzymanie kosztownego biura sprzedaży, a jeżeli kto z odbiorców jest niewygodny, to mając dyktaturę, niszczy się, go przez szykany, A że tak jest, pozwolę sobie przytoczyć następujące zdarzenia z życia handlowego.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#JózefMazur">Kupcy, handlujący drożdżami, zorganizowali związek, chcąc przez silną organizację wywalczyć sobie lepsze warunki sprzedaży. A co się stało? Otóż, gdy miał się odbyć zjazd kupiectwa polskiego w Warszawie w roku 1929, kartel wysłał swoich agentów po miastach Królestwa, którzy namawiali do tego, aby nie brać udziału w tym zjeździe, bo odbiorą im dostawę drożdży, I takie rzeczy zdarzały się bardzo często. Pomimo to zjazd odbył się i na tymże zjeździe bardzo ostro krytykowano działalność kartelu drożdżowego, Dalej, gdy kupiectwo, wyczerpane ze źródeł obrotowych, zorganizowało spółdzielnię zakupu drożdży w Warszawie, ażeby w ten sposób uzyskać pewne kredyty, to jednakże kartel wyzyskując swoje wpływy w handlu, do tego stopnia zszykanował tę spółdzielnię, że musiała się zlikwidować.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#JózefMazur">Walka handlu z kartelem jest bardzo trudna, gdyż kartel dysponuje olbrzymiemi kapitałami, które przez nadany przywilej zdziera niemiłosiernie skórę ze społeczeństwa. Jak sobie kartel drożdżowy poradził z konkurencją zagraniczną? W myśl zawartej urnowy z Ministerstwem Skarbu miał kartel przeciwstawić się importowi drożdży z Czechosłowacji. Jak sobie kartel postąpił? Otóż porozumiał się z kartelem czechosłowackim, zapłacił mu kilkaset tysięcy zł. za drożdże, które były do Polski przywożone, i import zmalał.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#JózefMazur">Dalej drugi taki wypadek ilustrujący, jak się reguluje produkcję drożdży w Polsce, Otóż, proszę Wysokiej Izby, jeszcze przed zawarciem kartelu firma Zachsapir w Tczewie, która otrzymała koncesję od Ministerstwa Skarbu, nie przystąpiła do uruchomienia fabryki, ale ponieważ miała dość ładny kontyngent na wyrób drożdży, otrzymała jako wynagrodzenie około 700.000 złotych rocznie. Jest to oczywiście bezprawie i wielki skandal, że za nieróbstwo i wpływy zakulisowe płaci się potem taki haracz ze szkodą Państwa i pracowników Polski.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#JózefMazur">Taki sam wypadek mamy w Małopolsce, gdzie fabryka drożdży „Okocim” sprzedała swój dwuletni kontyngent kartelowi za kilkaset tysięcy złotych, i jest nieczynna, co jest wbrew umowie kartelu z Ministerstwem Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#JózefMazur">Ten sam wypadek zdarzył się w Warszawie, gdzie Warszawska Fabryka Drożdży nie była czynna przez 2 miesiące, a kartel zapłacił za ten kontyngent 2-miesięczny produkcji drożdży zł. 1,50 od kilograma.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#JózefMazur">I tak się kartel z drożdżarniami wzajemnie wspierał.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#JózefMazur">Ciekawie wyglądają te stosunki, jeśli chodzi o zniżkę cen, jaka była przewidziana przed zawarciem tego kartelu. Otóż cena drożdży miała być obniżona z 4 zł, na 3.85, Przed tym kartelem handel hurtowy otrzymywał 10% prowizji od drożdży. Gdy później zawarto kartel, obniżył on cenę rabatu do 5% i tę zniżkę 15 groszową zabrał dla siebie, a kupiectwu pozostawił jedynie 13 gr, na 1 kg drożdży, gdy przedtem miało 28 gr.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#JózefMazur">Pan referent powiedział, że ponieważ Rząd przystąpił do wielkiej zniżki podatku przemysłowego, musi szukać nowych źródeł dochodu. A przecież już przy podatku przemysłowym wykazałem, że zniżkę, którą niby z jednej strony udzielono handlowi, przerzuca się na nowo na warsztaty rzemieślnicze, które i tak w trudnych warunkach ledwie istnieją, czyli że strata na zniżce podatku przemysłowego wogóle nie nastąpiła, bo z drugiej strony około 50.000 warsztatów rzemieślniczych podciąga się pod podatek przemysłowy i znowu ten podatek z innej strony wpływa.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#JózefMazur">Tak więc nieliczna grupa, bo 15 fabryk, u których jest 30% kapitału zagranicznego, niemieckiego i austrjackiego, zwolniona jest od wszelkiej konkurencji. My wiemy, o co tu chodzi. Przecież doświadczenie uczy nas i najdrastyczniejsza jest sprawa kartelu cukrownictwa. Przecież notorycznie wszystkie cukrownie, dając dwukrotnie na wybory miljonowe łapówki, uzyskały zapewnieni e wyzyskiwania społeczeństwa jeszcze na kilka lat.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#JózefMazur">My do kontroli ze strony Rządu nie mamy żadnego zaufania. Niewątpliwie kartele mają i pewne dobre strony, gdy chodzi o dziką konkurencję, niszczącą warsztaty pracy, ale pod warunkiem, że kartele staną pod publiczną kontrolą, a mianowicie ze względu na konieczność unormowania pewnej umiarkowanej ceny. Żądamy zatem bezwzględnego ujawniania wszelkich interesów kartelów, które dotychczas cierpiały na zbyt wysokie koszty administracyjne.</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#JózefMazur">Jedynie uzasadnioną objekcją sfer przemysłowych była dotąd obawa przed wykorzystaniem tajemnic fabrycznych przez konkurencję. Ta obawa u kartelów w przemyjśle jest bezprzedmiotowa. Pozatem bezwzględnie ujawnienie interesów kartelu, jak i spółek akcyjnych może mieć dobry wpływ na spory socjalne, które polegają często na tem, że często robotnik jest nieuświadomiony o złem prowadzeniu przedsiębiorstwa i o jego rentowności.</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#JózefMazur">Dlatego też słuszne są obawy nasze, że podwyżka podatku nie przyczyni się do zniżki, raczej przyczyni się do nowej zwyżki cen drożdży, a w interesie Państwa leży ukrócić swawolę kartelów w Polsce, dlatego że one do dziś w większej części żerują na społeczeństwie. Różnica cen między płodami rolnemi a przemysłowemi poty istnieć będzie, póki kartele przez Rząd będą dalej specjalną opieką otaczane.</u>
          <u xml:id="u-21.16" who="#JózefMazur">Zdajemy sobie sprawę ze skutków błędnej polityki gospodarczej Rządu i będziemy głosować przeciwko ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AleksanderUlrych">Wysoki Sejmie! Z przemówienia p. posła Stahla i z przemówienia p. posła Mazura zapoznaliśmy się z systemem kartelu drożdżowego, ale ci panowie nie mówili nic o samym podatku od drożdży. Zakończył p. poseł Mazur tem, że głosować będzie przeciwko temu podatkowi od drożdży. Nie rozumiem tego stanowiska, bo Panowie na komisji głosowali za tym podatkiem, Chcę wiec zwrócić uwagę, że w ciągu dwóch dni zaszła tak daleko idąca zmiana, że na komisji uważało się za słuszne głosować za podatkiem, a dziś już tej słuszności się nie widzi.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(Głos: Bo drożdże są za drogie.)</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#AleksanderUlrych">O tem będę mówił.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#AleksanderUlrych">Nie mam zamiaru bronić systemu kartelowego, jeżeli w pierwszem przemówieniu mówiłem tylko o cenie drożdży, to dlatego, że uważam, iż ustawa ta wskutek wymagań obecnego stanu rzeczy podnosi podatek od drożdży, lecz w niczem nie narusza samego stanu zrzeszeń producentów drożdży. Uważam, że to zagadnienie jest inne i na innem miejscu powinno być poruszone. Ale ponieważ Panowie tę sprawę poruszyli, postaram się choć pokrótce na niektóre zarzuty odpowiedzieć…</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#komentarz">(Głos: Ale kto ma płacić ten podatek?)</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#AleksanderUlrych">Nie jestem w stanie na wszystkie ciekawe pytania odpowiedzieć jednocześnie, będę to czynił stopniowo. Ale żeby Pana tak zbytnio nie denerwowało to pytanie, kto zapłaci tę różnicę ceny, od tego zacznę.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#AleksanderUlrych">Mieli Panowie te same obawy, kiedy na terenie Sejmu rozpatrywaliśmy i uchwalaliśmy podwyższenie podatku od piwa i win owocowych. Panowie wówczas twierdzili, że zabijamy produkcję krajową, że przez podwyższenie podatku od piwa wszystkie browary w Polsce, czy ich część, będzie musiała być zamknięta; to samo miało być z wytwórniami krajowych win owocowych.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#komentarz">(Przerywania, ł Przepraszam, chcę dowieść Panu, że piwo nie podrożało, i po podniesieniu podatku komsumcyjnego wino owocowe w Polsce nietylko nie podrożało… (Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#AleksanderUlrych">Bo konsumcja wszystkiego zmniejsza się w stanie kryzysu, nietylko win owocowych. Jeżeli przeżywamy kryzys i z trudnością wydajemy pieniądze na artykuły pierwszej potrzeby, jak chleb, to nie możemy sobie pozwolić na zbytek kupowania wina. To jest powodem tego, że konsumcja się zmniejszyła, ale faktem jest, że cena win owocowych w kraju po podniesieniu podatku wydatnie się obniżyła.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#AleksanderUlrych">Jeżeli mowa o tem, kto poniesie różnicę ceny na drożdże, to jak już p. dyrektor departamentu na komisji wyjaśnił, ta sprawa będzie rozpatrywana w Ministerstwo Skarbu wspólnie ze Zrzeszeniem Producentów Drożdży. Producenci drożdży nie mają prawa podnieść ceny bez otrzymania zezwolenia od Ministerstwa Skarbu. Więc kto poniesie tę różnicę, tego my w tej chwili nie możemy rozpatrywać, gdyż to będzie tematem obrad między zrzeszeniem, względnie producentami drożdży, a Ministerstwem Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#AleksanderUlrych">Jeżeli zaś była mowa o tem, że te koncesje….</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#AleksanderUlrych">Pana interesują w tej chwili koncesje — proszę Panów, albo będę odpowiadał na te zarzuty, które tutaj były zgłoszone, albo odpowiadać będę dorywczo na to, co Panowie będą mi zgłaszać. W tej chwili trzymam się zapytania Szanownych Panów co do tych koncesyj.</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#AleksanderUlrych">Jak już zaznaczyłem na wstępie, nie jestem zwolennikiem utrzymywania kartelu. Jeżeli chodzi o produkcję drożdży, to ta sprawa potrzebuje specjalnego omówienia. Jeżeli dziś po podniesieniu podatku o 50 gr. na 1 kg drożdży — cena banderoli, czyli podatek razem z dodatkiem komunalnym wyniesie 1 zł. 87 gr., to Panowie muszą się na to zgodzić, że koncesyj na fabrykację drożdży nie może się wydawać bez przemyślenia, bez ograniczeń. Bo gdyby koncesje w tym stanie rzeczy na fabrykację drożdży były wydawane każdemu zgłaszającemu się po te koncesje, to mielibyśmy w Polsce nadprodukcje drożdży, któraby w konsekwencji prowadzić musiała do wzmożenia konkurencji, a konkurencja prowadziłaby do nadużyć.</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Do taniości.)</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#AleksanderUlrych">Proszę wysłuchać. Jeżeli jedna banderola kosztuje 1 zł. 87 gr., to przy wzmożonej konkurencji — Panowie się na to zgodzą — zachęcałoby to do nadużyć. Ja rozumiem, że konkurencja obniża cenę towaru, i prawdopodobnie Ministerstwo będzie dążyć do tego, ażeby cenę towaru obniżyć, ale nie będzie — przypuszczam — Min. Skarbu wydawało koncesyj na prawo i na lewo, ażeby stworzyć stan rzeczy, któryby prowadził do nadużyć przy produkowaniu drożdży, czy przy wykupie banderoli. Panowie doskonale wiedzą, że kontrola istnieje zawsze i wszędzie i nadużycia istnieją również. A kto wie, czy gdybyśmy w tej chwili przeprowadzili statystykę, kiedy nadużyć na banderolach czy innych opodatkowaniach było więcej, czy przed majem, czy po maju, to niewiadomo, czyby ta statystyka nie wyszła na niekorzyść Panów.</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#AleksanderUlrych">Jeżeli mówimy o obecnym stanie rzeczy, to niech Panowie zwrócą uwagę, że podatek od drożdży wpływa bardzo regularnie i że naprzykład ten Jeden jedyny podatek za grudzień roku ub. dał 1.189.436 złotych.</u>
          <u xml:id="u-23.18" who="#AleksanderUlrych">Pan Mazur mówił o tem, że nie wywozimy drożdży za granicę. Widocznie p. Mazur nie zapoznał się należycie z tem zagadnieniem.</u>
          <u xml:id="u-23.19" who="#komentarz">(P. Mazur: Ja tego nie mówiłem.)</u>
          <u xml:id="u-23.20" who="#AleksanderUlrych">Owszem, Pan mówił, ja to podchwyciłem. Może będziemy mogli sprawdzić to później. Przywozu drożdży do Polski niema, ale jest również niemożliwy wywóz drożdży zagranicę dlatego, że gdy drożdże w naszych gorzelniach są artykułem podstawowym, to drożdże w gorzelniach państw ościennych są artykułem zbędnym i tam są drożdże tańsze, niż u nas. Wywóz drożdży z Polski jest możliwy jedynie do Anglji i Turcji, ale to są państwa tak odległe, że wywożenie drożdży przy dzisiejszych, nawet najbardziej udoskonalonych warunkach lokomocji, jest jeszcze niemożliwe, gdyż taki artykuł, jak drożdże, po kilku dniach ulega zepsuciu.</u>
          <u xml:id="u-23.21" who="#AleksanderUlrych">Panowie żądali od p. Ministra odpowiedzi, jak p. Minister ustosunkuje się do listu, który dawał gwarancję Zrzeszeniu Producentów Drożdży, że nowe koncesje nie będą już więcej wydawane. Otóż na posiedzeniu komisji p. dyrektor departamentu już na to pytanie odpowiedział, więc jeżeli odpowiedź została już udzielona, to nie wiem, poco by się ją miało tu powtarzać.</u>
          <u xml:id="u-23.22" who="#AleksanderUlrych">Proszę Panów, ta cała polityka, którą poruszył p. poseł Stahl, w sprawie produkcji drożdży i kartelu, tak jak zaznaczyłem w tej chwili, nie może być tematem dzisiejszego omawiania. Ministerstwo Skarbu do tych wszystkich firm, które kiedykolwiek zgłaszały się do ministerstwa o udzielenie im koncesji na produkcję drożdży, rozesłało okólnik, czy one podania swoje podtrzymują jeszcze, czy też się zrzekają. Czyli że Ministerstwo w momencie, kiedy wprowadza ten nowy podatek od drożdży, zastanawia się bardzo poważnie, czy Zrzeszenie Producentów Drożdży ma być utrzymane, czy nie, Ministerstwo Skarbu w tej chwili zbiera materjał, wysyłało specjalne komisje do drożdżowni celem zapoznania się z produkcją i z rentownością fabryk. Dopiero po zebraniu tego wyczerpującego materjału Ministerstwo Skarbu będzie mogło taką czy inną powziąć decyzję. Póki ten materjał nie jest ostatecznie zebrany, poty Panowie nie mogą żądać od p. Ministra Skarbu, ażeby już dziś dał na to pytanie szczegółową odpowiedź. Sprawa, która Panów najwięcej interesuje, jest w tej chwili tematem dociekania i po uzyskaniu wyczerpujących danych będzie rozwiązana z korzyścią dla Państwa Polskiego, dla konsumentów i dla tych wszystkich rzesz, które drożdży potrzebują. Więcej nic na to odpowiedzieć nie mogę.</u>
          <u xml:id="u-23.23" who="#AleksanderUlrych">Proszę Sejm o uchwalenie ustawy, zaproponowanej przez Rząd, bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Ponieważ nie zgłoszono poprawek, głosować będziemy en bloc. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Większość, stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o dodatkowym kredycie na okres budżetowy od 1 kwietnia 1931 r. do 31 marca 1932 r. na dopłaty Skarbu Państwa do funduszu bezrobocia oraz na pomoc dla bezrobotnych (druk nr 412 i odbitka nr 133).</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Gettel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PawełKarolGettel">Komisja budżetowa na posiedzeniu swem dn. 22 lutego przyjęła dwa przedłożenia rządowe o dodatkowym kredycie na dopłaty Skarbu Państwa do funduszu bezrobocia oraz na pomoc dla bezrobotnych, jedno o dodatkowym kredycie w sumie 33.900.000. który jest tematem obecnego rozważania, drugie o dodatkowym kredycie w sumie 27.800.000, który znajduje się w druku 503.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PawełKarolGettel">Sprawę pomocy dla bezrobotnych, i to zarówno z funduszu bezrobocia, jak i ze specjalnej akcji państwowej, oraz sprawę pomocy, udzielanej przez Naczelny Komitet dla spraw bezrobocia, szczegółowo omówię przy drugim wniosku przedłożenia rządowego o dodatkowym kredycie 27 miljonów, obecnie ograniczę się do następujących cyfr:</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PawełKarolGettel">W budżecie przewidziana była pomoc w wysokości 59 mil. Rząd w drodze przeniesienia podwyższył ten kredyt o 12.652.000 i obecną ustawą przewiduje podwyższenie tego kredytu o 33.900.000. Czyli że pomoc dla bezrobotnych zamyka się, ze względu na stosunki nasze budżetowe i możliwości finansowe sumą 105.552.400 zł.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PawełKarolGettel">Komisja wniosła redakcyjną poprawkę do tytułu ustawy i do art. 1.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#PawełKarolGettel">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie tej ustawy w brzmieniu rządowem z poprawkami komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Szczerkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AntoniSzczerkowski">Wysoka Izbo! Mamy dziś na porządku dziennym Sejmu przedłożenia rządowe o dodatkowych kredytach na dopłaty do funduszu bezrobocia oraz na pomoc dla bezrobotnych. Wydawałoby się, że sprawa w ten sposób zostanie należycie załatwiona i że bezrobotni i klasa robotnicza powinni być zadowoleni.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#AntoniSzczerkowski">Sprawa pomocy dla bezrobotnych jest tak samo sprawą pierwszorzędnego znaczenia państwowego, jak wiele innych spraw bardzo ważnych. Słyszymy bardzo często ze sfer kapitalistycznych, że Skarb Państwa wydaje duże sumy na bezrobotnych, tak samo słyszymy bardzo często od Rządu, że bezrobocie i walka z niem powoduje bardzo duże koszta.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#AntoniSzczerkowski">Według ustawy o ubezpieczeniu od bezrobocia, według art. 9, Rząd jest obowiązany dopłacać ze Skarbu Państwa, o ile z funduszu własnego nie starczy na te cele. Jeżeli państwo współczesne ponosi olbrzymie wydatki na utrzymanie aparatu państwowego, na policję, na wojsko, na inne cele reprezentacyjne, nieraz bardzo kosztowne, to sprawa bezrobotnych również wymaga, żeby Rząd i społeczeństwo ponosiły pewne ofiary i ta pomoc jest koniecznością.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Potakiewicz.)</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#AntoniSzczerkowski">Klasa robotnicza we współczesnem państwie kapitalistycznem odgrywa rolę czołową, z jej pracy, z jej zysków powstały te bogactwa i w czasie kryzysu, w czasie pozbawienia pracy ma ona prawo moralne żądać bezwzględnie pomocy tak, aby była wystarczająca, aby starczyła na odpowiednie życie. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że podatki pośrednie od klasy robotniczej stanowią 75% dochodów Skarbu, a 25% bezpośrednie od burżuazji, to widzimy, że w dochodach górują dochody od klasy robotniczej, od świata pracy. I jeżeli z tych dochodów idą poważne sumy na utrzymanie bezrobotnych, to jest to zupełnie naturalne i kapitaliści czy bankierzy, czy wogóle burżuazja nic nadzwyczajnego nie czynią, albowiem dochody w większości, jak powiedziałem, pochodzą od szerokich mas robotniczych z podatków pośrednich.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#AntoniSzczerkowski">Obecnie nie mamy żadnej nadziei, ażeby kryzys został w bliskim czasie zlikwidowany, przeciwnie on się pogłębia i zaostrza. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że na wiosnę jakie 50.000 ludzi, którzy normalnie otrzymywali pracę w Niemczech, nie będą mogli jej otrzymać, a emigracja do innych państw jest ograniczona, to wadzimy, że położenie jest tragiczne i niema żadnej nadziei, ażeby te olbrzymie masy bezrobotnych mogły otrzymać pracę.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#AntoniSzczerkowski">Naszem zdaniem, ze stanowiska klasy robotniczej jest najważniejsze to, ażeby robotnicy mogli normalnie pracować 6 dni w tygodniu, 7 czy 6 godzin dziennie, przy skróconym normalnie dniu pracy. Cała polityka Rządu i społeczeństwa powinna iść w tym kierunku, ażeby robotnicy otrzymali pracę, ażeby przeprowadzić planową walkę z kryzysem. Rząd dotychczas nie okazał żadnego programu w polityce gospodarczej, a przedewszystkiem w walce z kryzysem gospodarczym. Rząd silny, jak widzimy, Rząd oparty o siłę wojskową, policyjną, wobec kryzysu, wobec tych ważnych konieczności państwowych jest bezsilny. Jest to zaklęte koło i bezrobotni w dalszym ciągu są skazani na łaskę losu i walkę o własnych siłach.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#AntoniSzczerkowski">Obecnie mamy w Polsce, naszem zdaniem, około 1 miljona bezrobotnych, nie mających żadnych środków do życia. Obok tego jest wielka ilość t. zw. półbezrobotnych w przemyśle, którzy pracują dwa czy trzy dni w tygodniu, i zdajemy sobie sprawę, że z tego powodu przeszło o połowę zmniejszył się ich dochód tygodniowy i żyją oni w strasznej nędzy. I nie widzimy żadnej poprawy. Kryzys objął także wieś, mamy około 2 miljonów rodzin, żyjących na gospodarstwach karłowatych, które znajdują się tak samo w rozpaczliwem położeniu. To, co mieli ze zbiorów, już zjedli, dodatkowej pracy otrzymać nie mogą, a przeważnie dorabiali na robotach sezonowych. A więc i te dwa miljony właścicieli gospodarstw karłowatych tak samo znajdują się w rozpaczliwej nędzy. Na 350.000 zarejestrowanych otrzymuje zasiłki zaledwie 170.000 osób. Jak widzimy z tego, bardzo mała ilość otrzymuje zasiłki ustawowe. Te ograniczenia Rządu doprowadziły do tego, że olbrzymia większość jest pozbawiona dziś normalnych zasiłków. A obok tego spotykamy inną pomoc, o tem będę dalej mówił Polityka Rządu idzie w tym kierunku, żeby w myśl żądań Lewjatana i wogóle kapitalistów główne koszta obecnego kryzysu przerzucić na klasę robotniczą, na masy ludowe, żeby zmniejszyć świadczenia socjalne, obniżyć zapomogi i płacę, nakładać nowe podatki i ciężary na masy ludowe, żeby w ten sposób mogli kapitaliści i wogóle klasy posiadające ponosić mniejsze ciężary. Widzimy tego jaskrawe dowody, bo w polityce pomocy bezrobotnym rzucają się w oczy fakty, krzywdzące bezrobotnych i mówiące o tem, że Rząd zajmuje wrogi stosunek w sprawie pomocy dla bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#AntoniSzczerkowski">W 1931 roku w niektórych miesiącach pobierało zasiłek zaledwie około dwadzieścia kilka procent zarejestrowanych i obecnie również nie jest lepiej pod tym względem. Dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zawieszono na 3 lata ustawę, rozciągającą ubezpieczenia od bezrobocia na zakłady zatrudniające poniżej 5 robotników, co dotyczy około 500 tysięcy robotników tych zakładów. Ta olbrzymia ilość robotników, pracujących w małych zakładach, gdzie warsztaty pracy i źródło zarobku zostały zniszczone przez kryzys, przeważnie stała się bezrobotnymi, pozostaje na łasce losu i stoi przed śmiercią głodową.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#AntoniSzczerkowski">Od 6 marca 1931 roku Rząd obniżył zasiłki dla bezrobotnych o 10%, przez co wyrządził im wielką krzywdę. Obniżając zasiłki o 10%, Rząd kierował się zasadą, o której przedtem mówiłem, żeby zgodnie z interesem sfer kapitalistycznych robić oszczędności na głodnych żołądkach bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#AntoniSzczerkowski">Od 1 czerwca 1931 roku okres pobierania zasiłków skrócono z 17 tygodni na 13 tygodni i widzimy znowu to samo zjawisko krzywdzenia bezrobotnych, robienia oszczędności na żołądkach bezrobotnych, konających z głodu.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#AntoniSzczerkowski">Obecnie słyszeliśmy odgłosy, że na Komisji Budżetowej p. wiceminister Starzyński zapowiedział, że nowa ustawa jest na warsztacie, że trzeba może 30 tygodni przepracować, żeby nabyć prawo do zasiłku. Przeciw takiej zasadzie musimy kategorycznie zaprotestować. Uważamy za wielką krzywdę dla bezrobotnych, żeby znowu w dalszem postępowaniu Rząd robił oszczędności na głodnych żołądkach bezrobotnych, żyjących w strasznej nędzy. Posłowie BB. i grupa robotnicza większości rządzącej w tej sprawie nie ujawniali stanowiska, nie słychać, żeby rzucono protest przeciw temu, żeby stawiano pewne żądania.</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#AntoniSzczerkowski">W czasie wyborów mówiono, że jeżeli zwycięży lista Marszałka Piłsudskiego, która zresztą zwyciężyła w znany sposób bezprawia i nadużyć, to wszyscy będą mieli lepsze, wyższe płace, będzie brana w obronę klasa robotnicza, będą ubezpieczenia na starość i t. d. Widzimy, że położenie bezrobotnych się pogarsza, że obcina się zasiłki, że niema nadziei, ażeby było ubezpieczenie na starość, dziś sprawa ta jest pod znakiem zapytania. I dziś wszyscy rozsądnie myślący robotnicy i obywatele nie wierzą w te obietnice, ale zdają sobie sprawę, że to wszystko było blagą, kłamstwem.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#AntoniSzczerkowski">Położenie bezrobotnych jest wprost tragiczne i rozpaczliwe. Jeżeli spojrzymy, jakkolwiek jest kryzys, czy w Warszawie, Łodzi, Krakowie, czy we Lwowie na te wystawy, to kiedy idzie dziecko bezrobotnego, czy nawet robotnika pracującego i widzi, ile tam jest odzieży, ile smakołyków i innych produktów, gdy ono jest obdarte, nędzne, wygłodzone, czy serce go nie będzie bolało, że inni mogą żyć w przepychu, a ono z głodu kona? Mamy „nadprodukcję”, mamy dużo towarów, mamy obuwie, mamy środki spożywcze, a ludzie z głodu konają, giną z nędzy, rozpaczy i widzimy zjawiska, ilu sobie życie odbiera! Widzimy to nawet z prasy rządowej, burżuazyjnej, a przeważnie z prasy brukowej, że powtarza się to codziennie niemal, co tydzień stale, systematycznie. Ludzie, nieraz inteligenci, odbierają sobie życie, gdy myślą nad tem, że mają dalej żyć w takiej nędzy, bez zapewnienia losu, bez żadnej nadziei. I życie przechodzi nad tem do porządku dziennego. Wolą nieraz umierać, życie sobie odbierać, aniżeli borykać się, aniżeli powolną śmiercią głodową konać. Widzimy naprzykład taki wypadek między innemi, których jest mnóstwo, że matka z dwiema córeczkami otruła się gazem, pozostawiając list, gdzie stwierdza, że z głodu to zrobiła, Jeżeli zważymy, że ta matka naprawdę kochała swoje dzieci, wychowywała je z dużym nakładem pracy, z troską o ich los, o życie, a widząc, że mają razem konać z głodu, w ten sposób skraca ich męczarnie, to jest wypadek wprost okropny. Kolejarz zabił dwoje dzieci i wyskoczył z czwartego piętra, w ten sposób odbierając sobie życie. Matka zabiła 3-letniego syna i później sama się zabiła i wiele innych takich wypadków. Czy te wypadki nie świadczą o tem, że położenie bezrobotnych jest straszne, jest tragiczne? Czy burżuazja, czy ci, którzy mają władzę, którzy mają jeszcze majątki, doceniają to, czy ich to interesuje, czy prasa burżuazyjna poświęca tym problemom artykuły, czy woła o to, żeby pomagać? Nie, obojętnie przechodzi do porządku dziennego, bo uważa, że w tym ustroju kapitalistycznym tak być nadal może, a inne sprawy są zawsze ważniejsze. Atmosfera, w jakiej żyją bezrobotni, wogóle w jakiej żyje klasa robotnicza, zaostrza się, gromadki się masa materjału palnego, bo wszyscy zdają sobie sprawę, że jeżeli się obniża płacę, obniża się poziom życia klasy robotniczej, to coraz większa nędza, coraz więcej bezrobotnych, niema żadnej nadziei! Ta walka musi się zaostrzyć jako konieczność, wypływająca z obecnej sytuacji. Widzimy zjawisko, że w Zagłębiu, gdzie obecnie jest strajk, gdzie toczy się walka, gdzie górnicy protestują przeciw obniżaniu płac głodowych, Rząd w tej sprawie nie zajmuje zdecydowanego stanowiska przeciw kapitalistom. a przeciwnie, używa policji, ażeby mocniejsze jakieś wystąpienia klasy robotniczej zdecydowanie tłumić, nie żałując kul i bagnetów. W Zagłębiu na „Ksawerze” zabity został bezrobotny i jeden został raniony. Widzimy, że to nieszczęście głównie trafia bezrobotnego dlatego, że ten widząc tę sytuację, jest zdecydowany na wszystko, bo wie, jakie jest jego życie. Jest to przejaw, który wypływa rzeczywiście z obecnej sytuacji i główna przyczyna tkwi w tej strasznej nędzy, w jakiej żyją bezrobotni. Na „Czeladzi” zabito jednego bezrobotnego, innego pracującego, w innym wypadku mamy także zabitych i kilku rannych. Widzimy, że tam krew się leje. Zdawałoby się, że to jakieś sprawy drobne, nie interesuje to Rządu i większości sejmowej. To jest wszystko odruchem nędzy i głodu. Stanowisko Rządu musi być bezwzględnie potępione w tych sprawach.</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#AntoniSzczerkowski">Psychologja bezrobotnych jest taka, że zdają oni sobie sprawę, że dzisiejszy Rząd, że dzisiejsza większość rządząca nie dbają o ich los i nie przyjdą z pomocą, nie rozszerzą jej w myśl postulatów klasy robotniczej, w myśl postulatów bezrobotnych. Myśmy zawsze żądali, aby ustawa o ubezpieczeniu bezrobotnych objęła wszystkich bezrobotnych bez względu na rozmiar zakładu pracy oraz, by termin zasiłków był przedłużony, a zasiłki podwyższone. To było nasze jasne i zdecydowane stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#AntoniSzczerkowski">Domagaliśmy się obok tego i opału. Stawialiśmy żądania, aby Państwo przyszło z pomocą bezpłatną lekarską i szpitalną dla bezrobotnych i żeby tę pomoc lekarską zorganizowano przy pomocy samorządu czy kas chorych. W tej dziedzinie Rząd nic prawie realnego nie zrobił.</u>
          <u xml:id="u-27.16" who="#AntoniSzczerkowski">Domagaliśmy się, by dożywiano dzieci bezrobotnych w szkołach, by rozszerzono to dożywianie w czasie kryzysu. Jeżeli zważymy, że w szeregu samorządów mamy takie zjawisko, że jeśli rady miejskie mają większość demokratyczną, większość jednem słowem taką, która wstawia większe sumy do budżetu na opiekę społeczną, na dożywianie dzieci, na kolonje dla dzieci, na subsydja dla ochronek robotniczych i inne, to władza nadzorcza skreśla te sumy, uważa, że te wydatki są zbyteczne. Polityka Rządu idzie więc w tym kierunku, że nawet krępuje samodzielność samorządów, ogranicza ich wydatki, stoi na stanowisku polityki kapitalistycznej, Wreszcie chcę powiedzieć kilka słów o tej pomocy t. zw. filantropijnej. Rząd powołał specjalny komitet do spraw bezrobocia, w prasie rządowej ogłoszono, że ta sprawa jest tak pomyślana i tak zorganizowana, że ta pomoc będzie wystarczająca, że wpłyną olbrzymie sumy w gotówce i w towarach. A co się obecnie okazuje? Mam tu przed sobą sprawozdanie naczelnego komitetu do spraw bezrobocia przy Prezesie Rady Ministrów za okres od 1 października do 1 grudnia 1931 r. Widzimy za ten okres wpływ 6.062.398 zł i 47 gr, w tem spotykamy od sfer gospodarczych 344.103 zł 29 gr i ofiar w naturze 1.756.500 zł. Jeżeli weźmiemy pod uwagę te 6 mil jonów zł zgórą, to widzimy, że sfery kapitalistyczne, jak bankierzy, wielcy kupcy, obszarnicy i t. d. w tej okrzyczanej, hałaśliwie zapowiadanej pomocy filantropijnej niemal nic nie zrobili wobec tego, co inne nawet szerokie masy społeczeństwa zrobiły. Widzimy, że ta suma jest tak mała i tak bijąca w oczy, że sprawa ta sfer burżuazyjnych nie zainteresowała i nie rozczuliła i są one na te sprawy zupełnie obojętne. Są przeważnie sumy z innych źródeł, jak opłaty na poczcie, kolejach i inne przymusowe, ale naogół ta suma jest śmiesznie mała i zupełnie niewystarczająca.</u>
          <u xml:id="u-27.17" who="#AntoniSzczerkowski">Według wiadomości, nie posiadam ścisłych, zebrano ogółem podobno 9 do 10 mil jonów. Jeżeli przytoczyłem cyfrę, że jest około miljona bezrobotnych, to wypadałoby mniej więcej około 10 zł na jednego bezrobotnego. Jest to suma śmieszna i jeśli weźmiemy niższą cyfrę bezrobotnych, to też ona jest zupełnie niewystarczająca. Widzimy, że na te cele społeczne klasy posiadające nie chcą dawać pieniędzy, i ta pomoc, która, naszem zdaniem, była z zasady źle zorganizowana, przeciw której myśmy się wypowiedzieli, staliśmy na stanowisku innej pomocy państwowej, o jakiej mówiłem, ta pomoc filantropijna nie jest niczem innem, jak znaną starą, przeżytą zasadą w życiu i pod tym względem te sfery się kompromitują, ta pomoc, naszem zdaniem jest zupełnie niewystarczająca.</u>
          <u xml:id="u-27.18" who="#AntoniSzczerkowski">Obserwujemy również to zjawisko, że da je się zupki, zgniłe kartofle bardzo często, zgniłą kapustę, inne ochłapy i nieraz odpadki, jakie dają rzeźnicy. Wiemy, jak to się przedstawia w dużych miastach, w Łodzi i innych, bezrobotni przeklinają i narzekają, a jeżeli korzystają, to tylko dlatego, że nie chcą konać z głodu. My bezwzględnie musimy to potępić.</u>
          <u xml:id="u-27.19" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-27.20" who="#AntoniSzczerkowski">Pan innemi sprawami się interesuje, a ta sprawa, dotycząca 3 mil jonów ludzi, dla Pana jest obojętna, gdy ludzie z głodu konają. Dlatego my tę pomoc musimy uważać za zupełnie mijającą się z celem, gdyż okazuje się, że to wszystko, co Rząd robi, jest zupełnie niewystarczające.</u>
          <u xml:id="u-27.21" who="#AntoniSzczerkowski">Mamy inne kwiatki, inne zjawisko. Wyszło jakieś zarządzenie, które nie jest znane dokładnie, o czem już mówił p. Żuławski, że pewne samorządy zmuszają bezrobotnych, którzy otrzymują te zupki, ażeby odpracowali szpadlem przy jakichś robotach. Czy to jest słuszne? To jest zupełne bezprawie, bo pod, tym względem niema żadnych przepisów. Zmusza się ich tak samo, jak za czasów niewolnictwa. Musimy to bezwzględnie potępić. Każdy starosta czy wójt wyzyskuje bezrobotnych, jak mu się podoba, do swoich celów. To nie zmniejszy bezrobocia. Tam powinni inni pracować, chce się w ten sposób, ażeby najmniejszy kawałek chleba dzielić między 2 osoby: tu ma otrzymać tę zupkę, a tam ma pracować. To nie jest zasada słuszna, to jest jakaś zasada napół dzika, nie mająca żadnych uzasadnionych podstaw. Zdaje nam się, że w tych komitetach niesienia pomocy rzuca się w oczy jeszcze jedno. Zapytałbym się p. Ministra Pracy i Rząd, chcielibyśmy wiedzieć, jak się przedstawia sprawa kosztów administracyjnych. Pod tym względem niema przepisów, niema należytej kontroli, obawiamy się, aby nie było jakichś nowych zjawisk, aby nie było jakichś nadużyć. Zdaje nam się, że te koszta administracyjne będą wysokie i że pod tym względem panuje duży chaos i brak odpowiedniego planu.</u>
          <u xml:id="u-27.22" who="#AntoniSzczerkowski">Głód i nędza jest straszna. W Anglji naszym cukrem po 23 grosze za kg karmią świnie, a u nas dzieci bezrobotnych, nieraz niemowlęta, nie mają nawet kawałka cukru. Tak samo jest i z innemi sprawami. My, jako społeczeństwo, dopłacamy do eksportu olbrzymie sumy, tak samo łożymy na cele policji i wojska, a wydatki na bezrobocie ogranicza się do minimum, co uważamy za rzecz niesłuszną. Naszem zdaniem walka musi być prowadzona w myśl postulatów w tej dziedzinie, jakie wysuwa klasa robotnicza. Rząd otrzymał pełnomocnictwa, dotyczące skrócenia czasu pracy, nie widzimy jednak dotychczas żadnych realnych posunięć. Nie widzimy, aby w jakiejś gałęzi przemysłu Rząd wydał zarządzenie, tyczące się skrócenia czasu pracy do 6 czy 7 godzin dziennie, chociaż było tu zapowiedziane, że Rząd to ureguluje; Rząd nic nie zrobił. Widzimy w dalszym ciągu łamanie ustaw ochronnych, chociaż jest kryzys i straszna sytuacja. Ale zdaje nam się, że w najbliższym czasie przyjdą nowe kwiatki w tej dziedzinie. Oto Instytut Gospodarstwa Społecznego ogłosił konkurs dla bezrobotnych. Pierwsza nagroda wynosi 250 zł, druga 100 zł, 10 nagród po 25 zł. Słyszałem, że napłynęło bardzo dużo tych listów konkursowych i podobno z nich wynika, jak straszny jest stan. Wielu bezrobotnych mówi, że dalej żyć nie może, i gotowi są odebrać sobie życie i może w najbliższych dniach dowiemy się, że ujawnią się te kwiatki tragiczne życia bezrobotnych. To, co jest skutkiem dzisiejszego ustroju kapitalistycznego, skutkiem dzisiejszej gospodarki tych rządów sanacyjnych, ta krew przelewana w Zagłębiu, ta obojętność i te drwiny Panów z tej sprawy i ośmieszanie tych wielkich ważnych zagadnień i nie liczenie się z ciężkiem położeniem, musi przekonać klasę robotniczą, że niema innego wyjścia, jak tylko walka, walka o jedynie słuszne postulaty klasy robotniczej.</u>
          <u xml:id="u-27.23" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. ks. Szydelski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#SzczepanSzydelski">Wysoka Izbo! Przy sposobności dyskusji nad powiększeniem funduszu dla bezrobotnych chciałbym zwrócić uwagę czynników powołanych i Wysokiej Izby na potrzebę przygotowania z wiosną pewnych robót budowlanych po miastach. Zdajemy sobie sprawę z tego, że najgłośniej ludzie po miastach, zarówno robotnicy, jak rzemieślnicy i majstrowie, domagają się pracy, bo tylko praca mogłaby ożywić całe życie gospodarcze i podnieść poziom życia, które dziś rzeczywiście w wielu kołach skutkiem bezrobocia, skutkiem braku środków do życia jest wysoce tragiczne. Na zebraniach, zarówno robotniczych, jak rzemieślniczych, jak też i majstrów po miast ach nieraz się to właśnie omawia i wnoszą memorjały do Rządu, ażeby Rząd jednak pewne specjalne prace budowlane po miastach zechciał rychlej przygotować. Wiemy, że fundusz rozbudowy, który miał służyć głównie do zasilenia ruchu budowlanego, dziś dlatego, że Państwo nie przelewa do niego większych sum, jest w zastoju i to właśnie prawie uniemożliwia roboty. Jednak sytuacja jest ciężka i nie chcąc obracać się ciągle w błędnem kole, musi się myśleć o tem, aby bodaj w pewnej mierze, bodaj częściowo ludność miejską pracą zająć. Jeżeli idzie o źródła, zapewne Rząd dziś sam nie może prowadzić własnych budowli, chociaż z pewnością trzebaby tego. W samym Lwowie jest kilka gmachów rozpoczętych albo projektowanych, na które jednak w budżecie tegorocznym nic nie preliminowano. Są jednak pewne instytucje, które są w nieco korzystniejszem położeniu, aniżeli samo Państwo i Skarb Państwa i te instytucje powinnyby jednak starać się czynić, co jest możliwe, ażeby bodaj części pracownikom roboty dostarczyć. Mam tu na myśli między innemi taką instytucję, jak Pocztowa Kasa Oszczędności, która miała stawiać własny gmach we Lwowie, a dotychczas mimo wielokrotnych urgensów rady miejskiej i kół robotniczych roboty nie są rozpoczęte, ani nic do tego nie jest przygotowane. Sądzę, że jest obowiązkiem społecznym tego rodzaju instytucji, ażeby znalazła na to pewne fundusze, jakiemi rozporządza, ażeby bodaj część robotników i majstrów zająć.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#SzczepanSzydelski">Następnie byłoby może obowiązkiem Rządu wpływać na ceny pewnych artykułów budowlanych, specjalnie na ceny żelaza, cementu, żeby te elementy budowlane, najbardziej potrzebne, a dzisiaj o wysokich cenach, nieco w cenach obniżyć tak, ażeby ułatwić ruch budowlany. Również słuszny wydaje się postulat, żeby dla ułatwienia ruchu budowlanego także zarząd P. K. P. obniżył taryfę na przewóz materjałów budowlanych. W tym kierunku, sądzę, Rząd mógłby pójść i zrobić to z korzyścią dla ruchu budowlanego.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#SzczepanSzydelski">Sztaby następnie o fundusz budowlany, o który dzisiaj tak ciężko, bo zdaje się, że na rynku wewnętrznym trudno o pożyczkę tak samo, jak trudno ze sprzedażą listów zastawnych Banku Gospodarstwa Krajowego, a o pożyczce zagranicznej na te cele nie może być mowy. Jednak są pewne źródła, które można odpowiednio wyzyskać, a które umożliwiłyby bodaj częściowo ruch budowlany po miastach. Z obrad nad tegorocznym budżetem Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej widzieliśmy całą gospodarkę funduszami, jakiemi rozporządzają zakłady ubezpieczeń i były podane sumy, użyte na rozmaite działy, między innemi na budownictwo i na zakup papierów wartościowych Banku Gospodarstwa Krajowego, na własną budowę, na fundusz pożyczkowy dla miast. Otóż sądzę, że to źródło, chociaż może dzisiaj nie jest tak obfite, jak było w łatach poprzednich, co zresztą było uwidocznione w sprawozdaniu o budżecie Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, i to źródło staje się suchem, to jednak Min. Pracy może na te fundusze jednak zwróci w tym roku baczniejszą uwagę i tak może pokieruje temi sumami, które tam mogą być do dyspozycji, ażeby większą stosunkowo kwotę mogło przeznaczyć na ruch budowlany po miastach.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#SzczepanSzydelski">Jednocześnie także zwrócę uwagę i na podwyższony w tym roku podatek lokatorski, który miał iść na zasilanie rozbudowy miast i który, przypuszczam, nietylko wystarczy na obniżenie procentów od pożyczek krótko i długoterminowych na budowę, ale może także pozwoli bodaj skromną sumę przeznaczyć na akcję budowlaną.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#SzczepanSzydelski">Spotykałem się również z życzeniem i ze zdaniem sfer robotniczych i majstrów, ażeby pożyczki, udzielane z ulgowego funduszu rozbudowy miast, były udzielane tylko tym, którzy się wykażą, że mają 50% własnego kapitału na budowę. Możeby w ten sposób udało się wciągnąć więcej kapitału prywatnego zwłaszcza do budowy mniejszych domów, ażeby bądź co bądź wzmóc po miastach ruch budowlany i dostarczyć jakiej takiej pracy szerokim kołom dziś bezrobotnym.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#SzczepanSzydelski">Chcę więc zwrócić się do Rządu i specjalnie do Ministerstwa Pracy, ażeby w tym kierunku przeprowadziło studja i w porozumieniu z Ministerstwem Robót Publicznych wcześniej może pewien plan obmyśliło i być może jakieś środki znalazło, ażeby ożywić nieco życie gospodarcze po miastach, dostarczając pracy przy robotach budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#SzczepanSzydelski">Mój przedmówca dotknął sprawy komitetu pomocy dla bezrobotnych, przedstawił tragiczną sytuację, w jakiej się niejednokrotnie bezrobotni znajdują, nietylko ze sfer robotniczych, ale także ze sfer rzemieślniczych, a nieraz i ze sfer, które koła socjalistyczne zaliczają zwykle do kapitalistycznych. Rzeczywiście w wielu ośrodkach i w wielu kołach jest sytuacja bardzo tragiczna i wypadki tragiczne, podawane i niepodawane w dziennikach, coraz bardziej się mnożą. Ja również stwierdzić muszę, że ofiary społeczeństwa, prawda, że dziś społeczeństwo jest zbiedzone, jednak ofiary na ten cel stosunkowo są skromne, ale z drugiej strony nie można generalizować zarzutów, aby w tej pracy, prowadzonej zwłaszcza po miastach poszczególnych przez komitety lokalne, nie było dobrej woli i zrozumienia, że ta akcja musi być jednak prowadzona uczciwie, z umiłowaniem tych, którym się chce pomagać.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#SzczepanSzydelski">O ileby szło specjalnie o działalność komitetu obywatelskiego miasta Lwowa, musiałbym tu stwierdzić, że jednak ten komitet według mego przekonania z prawdziwem poświęceniem w ramach tego, czem dysponować może, prowadzi pracę bardzo sumiennie, specjalnie opiekuje się dziećmi bezrobotnych, prowadzi akcję dożywiania. Dlatego też sądzę, że wszelkie generalizowanie w tym kierunku złej administracji byłoby niesprawiedliwe i niezgodne z rzeczywistością.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Komitety wszedzie bardzo dobrze pracują.)</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#SzczepanSzydelski">Bardzo dobrze, cieszę się z tego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KarolPolakiewicz">Dyskusja wyczerpana, sprawozdawca nie żąda głosu. Przystępujemy do głosowania. Ponieważ nie było żadnych poprawek, będziemy głosowali nad ustawą en bloc.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#KarolPolakiewicz">Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość. Ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do 6 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o przejęciu egzekucji administracyjnej przez władze skarbowe, oraz o postępowaniu egzekucyjnem władz skarbowych (druk nr 488 i odbitka nr 134).</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma sprawozdawca p. Rudziński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MarianRudziński">Wysoka Izbo! Nim przystąpię do zreferowania rządowego projektu ustawy o przejęciu egzekucji administracyjnej przez władze skarbowe oraz o postępowaniu egzekucyjnem władz skarbowych (druk nr 488), pragnę przedewszystkiem sprostować błędy w sprawozdaniu Komisji Skarbowej. A mianowicie: w poprawce do art. 4, jaką przyjęła Komisja Skarbowa należy w 1 i 3 punkcie zmienić wyraz „przeprowadzenie” na „przeprowadzanie”, a w punkcie 3 „przeprowadzeniu” na „przeprawadzaniu”.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#MarianRudziński">Komisja Skarbowa rozpatrzyła rządowy projekt ustawy i podzieliła w zupełności motywy zawarte w uzasadnieniu rządowem. W szczególności Komisja Skarbowa wypowiedziała się za koncentracją egzekucyj z tytułu należności publiczno-prawnych w ręku władz skarbowych, uznając, że będą w tym wypadku konieczne wyjątki, oraz, że chodzi tu o zmiany w dotychczasowym stanie rzeczy, jaki jedynie Rada Ministrów może zaprowadzić z należną oględnością bez wstrząsów gospodarki publicznej.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#MarianRudziński">Większość w Komisji wypowiedziała się również za wydaniem Radzie Ministrów pełnomocnictw do uzgodnienia i ujednolicenia na całym terenie Rzeczypospolite j skarbowych przepisów egzekucyjnych z przepisami o postępowaniu przymusowem w administracji oraz przepisami egzekucyjnemi zawartemi w ustawach o ubezpieczeniach społecznych. Uzupełnieniem art. 4 Komisja Skarbowa nakreśliła ramy wydać się mającego w tym zakresie rozporządzenia Rady Ministrów co do licytacji nieruchomości, oraz nieruchomości z przeznaczenia, które winny być przeprowadzone w myśl ustawodawstwa cywilnego. Stwarzając przy licytacji ruchomości, zgodnie z istniejącym stanem rzeczy w ustawodawstwie o postępowaniu przymusowem w administracji, niezawodne preferencje dla egzekucyj publiczno-prawnych co do postępowania w myśl ustawodawstwa cywilnego, w którem obowiązują przepisy o najniższej cenie licytacyjnej ruchomości, — Komisja Skarbowa miała na względzie konieczność utrzymania równowagi budżetu Państwa i innych instytucyj publiczno-prawnych. Tego rodzaju preferencje istnieją również w ustawodawstwie innych państw europejskich.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#MarianRudziński">Przechodząc do szczegółowego omówienia poprawek i uchwał Komisji Skarbowej, pragnę zaznaczyć, że uchwała dotycząca art. 2 ma na celu tylko bliższe określenie myśli, którą projekt rządowy już zawierał, a mianowicie przez zastąpienie wyrazów „przez urzędy skarbowe” wyrazami: „w myśl przepisów zawartych w punktach 1 i 2 art. 1 niniejszej ustawy”. Natomiast w art. 4, jak już wspomniałem, uważaliśmy za nasz obowiązek w interesie obywateli nakreślić ramy przyszłego rozporządzenia Rady Ministrów i określiliśmy w sposób następujący: Rozporządzenia te winny przewidzieć:</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#MarianRudziński">1) Przeprowadzenie licytacji dozwolone jest nacałym obszarze Rzeczypospolitej Polskiej tylko w drodze sądowej w myśl obowiązujących przepisów ustawodawstwa cywilnego.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#MarianRudziński">2) Co do nieruchomości z przeznaczenia będzie obowiązywał art. 28 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o przymusowem postępowaniu w administracji. Ten artykuł brzmi, że należy przy nieruchomościach z przeznaczenia zastosować ustawodawstwo cywilne i jego interpretację.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#MarianRudziński">3) Przy przeprowadzeniu licytacji nieruchomości będzie obowiązywał przepis art. 39 i art. 40 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej. Artykuły te brzmią:</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#MarianRudziński">Przetarg publiczny poczytuje się za niedoszły do skutku, jeżeli nie weźmie w nim udziału przynajmniej 2 licytantów, jak również, jeżeli żaden z uczestniczących nie podał ceny wyższej ponad oszacowanie.</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#MarianRudziński">Nowy przetarg publiczny może być wyznaczony po podaniu o tem do publicznej wiadomości conajmniej na trzy dni przed jego terminem.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#MarianRudziński">Na drugim przetargu publicznym mienie może być sprzedane nawet niżej oszacowania.</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#MarianRudziński">W ten sposób zagwarantowaliśmy w interesie obywateli, że przepisy te nie będą zaostrzone. Utrzymujemy ten sam stan rzeczy, jaki obowiązuje dziś w ustawodawstwie o egzekucjach administracyjnych na całym terenie Rzeczypospolitej. Ale o ile chodzi o egzekucje skarbowe, to pragnę zaznaczyć, że poprawiamy stan rzeczy, który jest w b. zaborze austrjackim, gdzie przy pierwszej licytacji można sprzedać za 3/3 wartości ruchomości, przyczem można je sprzedać także z wolnej ręki, co będzie w myśl nowego rozporządzenia już wykluczone.</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#MarianRudziński">Przechodząc do zreferowania wniosków mniejszości, pragnę zaznaczyć, że dotyczą one przedewszystkiem art. 1, gdzie na wniosek p. pos. Grützmachera mniejszość zamierzała wstawić następujący dodatek: „Gminy wiejskie ściągać będą przypadające im daniny trybem dotychczasowym,” Dalsze poprawki mniejszości są następujące:</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#MarianRudziński">Do art. 3 ust. 2 zastąpić wyrazami: „Suma, ściągnięta przez skarbowych egzekutorów, zaliczana będzie według kolejności powstania należności”. Dodać ust. 3 w następującem brzmieniu: „Przelanie ściągniętej sumy do właściwej instytucji nastąpi nie później, jak w 2 tygodnie bez żadnych potrąceń i kosztów na rzecz skarbu”. Do art. 4, Należy skreślić ostatnie zdanie, to znaczy, zdanie dotyczące pełnomocnictw dla Rady Ministrów, że przepisy te mogą obejmować również sprawy, związane ze sposobem wymiaru i wysokości kosztów egzekucyjnych, oraz normować wypadki przekazania egzekucji skarbowej do sądowego postępowania egzekucyjnego. W razie nieprzyjęcia tej poprawki jest druga ewentualność, żeby po wyrazie „egzekucyjny” dodać wyrazy: „które nie mogą przekraczać 3% sumy egzekwowanej” to jest, żeby koszta nie wynosiły więcej ponad 3% sumy egzekwowanej.</u>
          <u xml:id="u-31.13" who="#MarianRudziński">W końcu poprawka do art. 6, żeby w ust. 1 skreślić ostatnie zdanie, t. zn.: „upoważnia się Radę Ministrów do ustalania w drodze rozporządzeń, jakie przepisy niniejszej Ustawy i w jakich terminach tracą swoją moc”.</u>
          <u xml:id="u-31.14" who="#MarianRudziński">Otóż chciałbym zająć stanowisko co do tych wniosków mniejszości. Pragnę zaznaczyć zgodnie ze stanowiskiem większości Komisji, że obowiązkiem ciał ustawodawczych w chwili udzielania pełnomocnictw Rządowi jest obrona interesów obywateli, z czego wynika nasz wniosek do art. 4. Natomiast większość stała na stanowisku, że w razie ewentualnych rozbieżności między interesami poszczególnych działów administracji publicznej, w danym wypadku między interesami Skarbu Państwa, a samorządu, czy instytucyj ubezpieczeń społecznych, że W tych wypadkach ciałem najodpowiedniejszem do zawarcia, z należną oględnością, kompromisu jest Rada Ministrów. Mniejszość Komisji natomiast, ściślej mówiąc Klub Narodowy, mało się troszczył o zawarowanie interesów obywateli, natomiast wykazywał wielkie zainteresowanie w kierunku mieszania się do spraw czysto wewnętrznych naszego Rządu, za który nie chce ponosić odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-31.15" who="#MarianRudziński">Wszystkie więc wnioski mniejszości tylko z tego punktu widzenia możemy traktować i wobec tego sprzeciwiam się imieniem większości Komisji Skarbowej tym wnioskom i proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy w brzmieniu komisyjnem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Reger.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#TadeuszReger">Wysoki Sejmie! Projekt, który przed chwilą był zreferowany, budzi jak największe wątpliwości i wogóle budzi całkiem słuszne obawy wśród najszerszych warstw obywateli. Wprawdzie tu się mówi, że to ma być tylko tytułem próby zrobione. W uzasadnieniu mamy to kilkakrotnie powtórzone, że to ma być tylko próba. Jeżeli ta próba po jakimś czasie okaże się nieodpowiednią, to potem będziemy się naturalnie znowu cofali. Tymczasem powszechna opinja w kraju jest taka, że ten projekt jest zupełnie nie do przyjęcia i że ta próba próby czasu, ani próby życia zupełnie nie wytrzyma.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#TadeuszReger">Całkiem słusznie. Zachodzi tutaj bowiem podejrzenie, że wcale nie chodzi w tym projekcie o usprawnienie administracji, o usprawnienie ściągania należności zaległych, lecz, że tutaj następujące rzeczy przedewszystkiem wzięto na oko: 1) dąży się całkiem konsekwentnie i świadomie do ograniczenia samorządu gminnego i do ograniczenia samorządu instytucyj ubezpieczeń, 2) dąży się do tego, ażeby całą działalność gmin i związków komunalnych poddać pod najściślejszą kuratelę centralnej, faszystowskiej biurokracji i 3) chodzi także o to w znacznej bardzo części, ażeby w tym momencie trudności pieniężnych, skarbowych, budżetowych, o ile możności, zasilić Skarb Państwa i administrację centralną, ażeby dostarczyć jej płynnej gotówki z tych sum, które się tej administracji państwowej, tej centralnej biurokracji warszawskiej nie należą, a kótre są bezsprzeczną własnością ogółu obywateli, Panie Referencie, a nie kogo innego. Tu właśnie o to chodzi, żeby interes masy obywateli pokrzywdzić na korzyść interesu centralistycznej biurokracji, tej biurokracji, która rządzi teraz całkiem wyraźnie na szkodę Państwa.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#TadeuszReger">Te wnioski mniejszości, które tak lekkiem słowem, bez żadnego należytego uzasadnienia większość rządowa odrzuciła, chciały przynajmniej częściowo temu złu zaradzić i to zło częściowo przynajmniej w jakiś sposób usunąć. Chciano przynajmniej tyle zrobić, żeby gminom wiejskim, przyzwyczajonym już do swojej samodzielnej administracji, do tego, że otrzymywały bezpośrednio pieniądze na swoje potrzeby, ażeby tym gminom wiejskim zachować dotychczasowy, t zw. poruczony zakres działania. Ale większość to odrzuciła. Odrzuciła również wniosek, który domagał się tego, ażeby podział ściągniętych sum był regulowany według kolejności ich powstania, czyli także według kolejności tej, jak one narastały. I ten wniosek został odrzucony z całkiem widocznem pokrzywdzeniem samorządu komunalnego, dobrej gospodarki, dobrobytu i możności rozwijania się samorządu i instytucyj społecznych.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#TadeuszReger">Proszę Panów, co oszczędzone zostanie na egzekutorach gminnych, albo na egzekutorach instytucyj ubezpieczeń społecznych, to, jak całkiem słusznie zaznacza memorjał Związku Miast, zostanie w dwójnasób wydane na rozmaitego rodzaju jazdy, adwokatów, interwencje, na skarżenie się, na pisaninę, na niesłychane mnóstwo korespondencyj i na to, że będzie się musiało potworzyć znów nowe urzędy — urzędy rugowania i urzędy egzekwowania należności gminnych i komunalnych od Skarbu Państwa, względnie od urzędów skarbowych. Nie będzie egzekutorów, którzyby chodzili egzekwować u chłopa i mieszczanina, ale będą musieli być inni egzekutorzy, w inny sposób nazwani, inaczej ustosunkowani, znacznie wyżej opłacani, którzy będą musieli interwenjować, żebrać, chodzić, prosić, protekcyjek doszukiwać się w urzędach skarbowych.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#TadeuszReger">Ostrzegani bardzo Panów przed tego rodzaju okrzykami. Zostało stwierdzone, że od wielu lat przed majem i po maju żadnych interwencyj nie robili socjaliści ani nie robiła opozycja. Zostało natomiast dokumentami stwierdzone, że interwencje, i to płatne, i to takie, za które dostawali się interwencjoniści do kryminału, robili Panowie z tych ław.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Kto, niech Pan powie. Prosimy o nazwiska. Różne głosy.)</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#TadeuszReger">Ja sobie tu wypraszam, aby mi tęgo rodzaju nieprzyzwoitemi wykrzykami przeszkadzano.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#komentarz">(Głosy na ławach B. B.: Dowody! Nazwiska! Czy Pan tak, jak poseł Żuławski? Inny głos: Proszę powiedzieć nazwiska.)</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#TadeuszReger">Jak będzie trzeba, my te nazwiska podamy.</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Teraz trzeba.)</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#TadeuszReger">Dopiero przed kilku dniami jeden z takich interwencjonistów już się do kozy dostał.</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Z tych ław? Inny głos: Niech Pan sobie przypomni, kto. Pewnie Pan tak zapomni, jak pos. Żuławski.)</u>
          <u xml:id="u-33.13" who="#TadeuszReger">Poseł Żuławski powiedział tylko prawdę, nic więcej.</u>
          <u xml:id="u-33.14" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: Prawdę powiedział potem, ale przedtem skłamał.)</u>
          <u xml:id="u-33.15" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-33.16" who="#TadeuszReger">Proszę Panów, w projekcie właściwie nie jest to wyraźnie powiedziane, że to ściąganie zaległości za pomocą egzekutorów państwowych, względnie za pomocą urzędów skarbowych, ma się odbywać także i dla instytucyj ubezpieczeniowych. Ale zato w uzasadnieniu jest całkiem wyraźnie powiedziane, że oto tak samo dla Kas Chorych, jak i innych instytucyj ubezpieczeniowych chcecie Panowie to skoncentrować. Jest to zupełnie jasno powiedziane i możecie sobie Panowie opowiadać romanse, jak się wam żywnie podoba, o oszczędności, o usprawnieniu i o czemś innem, ale faktem jest, że rozchodzi się o to, aby rozciągnięto kuratelę w ustawach nigdzie nie przewidzianą nad komunami, nad wolnemi gminami, aby zepchnąć je do rzędu niemowląt niemych i ślepych, zupełnie bezwolnych, ażeby wasi faszystowscy gladjatorzy mogli robić w kraju to, co im się żywnie podoba, byście mogli gwałt i teror wywoływać na każdym kroku. Dlatego chcecie to wszystko dziś w waszych rękach skoncentrować, chcecie to odebrać samorządom, instytucjom ubezpieczeniowym” gminom, komunom i wszystko to ściągnąć do rąk biurokracji Waszej. Wam się wydaje, że tym sposobem zbawienia się doczekacie.</u>
          <u xml:id="u-33.17" who="#TadeuszReger">Ostrzegam Wysoką Izbę, że będzie to niebezpieczna gra, niebezpieczna nietylko na terenach czysto polskich, ale szczególnie na terenach mieszanych. Tam, gdzie dziesiątki i setki lat, bo od czasów starej Rzeczypospolitej, za czasów zaborczych jeszcze, pod butem moskiewskim i pod żandarmem austrjackim, istniał samorząd, tam gdzie chłop wójt ściągał podatki nietylko gminne, ale także i państwowe, gdzie w zakresie poruczonego działania był on także w imieniu państwa egzekutorem, — tam Wy tej samodzielności, tego samorządu chcecie tych ludzi pozbawić. Jest to wielki błąd. Ławy ministerjalne są próżne, nie wiadomo, do kogo mówić.</u>
          <u xml:id="u-33.18" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Do nas.)</u>
          <u xml:id="u-33.19" who="#TadeuszReger">Myślicie sobie, że tym sposobem potraficie masy chłopskie i robotnicze, zwłaszcza na wschodzie, gdzie są Rusini, i na zachodzie, gdzie są Niemcy, przywiązać do waszego rydwanu. Skończył się Primo de Rivera,...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#TadeuszReger">...skończy dyktator turecki, skończy się Mussolini…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle, proszę słuchać, kiedy do Pana mówię.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#KazimierzŚwitalski">Myślałem, że Pan Marszałek uspakaja krzyczących.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę mówić do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#TadeuszReger">Ja mówię do rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#TadeuszReger">Ja ostrzegam, że to może być przyczyną i powodem bardzo wielkiego odsunięcia się mas ludowych od zaufania, od związku z Państwem.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#TadeuszReger">Jeżeli chodzi o ubezpieczenia społeczne, to ten projekt jest zupełnem bezprawiem.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#TadeuszReger">Art. 16 ustawy o kasach chorych całkiem wyraźnie powiada, że zarząd kas chorych ustanawia i ściąga wszystkie składki. Inne art., 52, 53 i t. d. tej samej ustawy o kasach chorych całkiem wyraźnie powiadają, że nikt inny, tylko kasa chorych, ma prawo ściągać składki za pomocą nakazów egzekucyjnych, które tylko otrzymują od starosty, t. j. od władzy administracyjnej zatwierdzenie. I to się robi. Zarówno ściąganie podatków komunalnych, jak inne opłaty, jak opłaty do kas chorych robiło się zawsze z uwzględnieniem wszystkich możliwych okoliczności, ażeby nie nadwyrężać siły gospodarczej i nie nadwyrężać spokoju i bezpieczeństwa danych warsztatów pracy. Na to mógłbym tu tysiące i tysiące przytoczyć przykładów.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#TadeuszReger">A jak to wszystko wygląda, jak ci egzekutorzy podatkowi urzędów skarbowych ściągają należności, a jak ściągają gminy i kasy chorych? Mam statystykę. Z tej statystyki dowiadujemy się, że zaległości podatkowe Państwa wynoszą 1.800 miljonów, czyli blisko dwa miljardy złotych. Natomiast ze sprawozdania, które mam tu w ręku, dotyczącego budżetów i zadłużeń miast wynika, że miasta, należące do związku miast, które nadesłały swoje sprawozdania, miały tylko — 57 miljonów zaległości. Gminy wiejskie, komuny wiejskie miały jakieś drugie 60 miljonów, byłoby to razem około 120 miljonów. Wszystkie instytucje ubezpieczeniowe, jak to w swojem sprawozdaniu poseł Gettel napisał, mają zaległości po koniec listopada 1931 r. tylko 159 miljonów, kasy chorych mają 150 miljonów, komuny mają 120 miljonów, a egzekutorzy urzędów skarbowych potrafili zaległości skarbowych nafabrykować miljard osiemset miljonów.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#TadeuszReger">Więc kto sprawniej, kto lepiej działa? Kto działa na pożytek tej instytucji, która jest wierzycielem, która potrzebuje tych pieniędzy? Zachodzi tu całkiem słusznie obawa i dlatego był wniosek mniejszości, który się tego domagał, ażeby ściągane kwoty były rozdzielane w kolejności tego, jak te należności narastały i jak one powstawały. Całkiem słusznie, bo tym sposobem przecie byłaby jakaś nadzieja, że te komuny, czy potem te instytucje ubezpieczeniowe, po jakimś okresie czasu dostaną swoje pieniądze, a zachodzi bardzo wielka obawa, że tych pieniędzy nie dostaną, nie dostaną na czas, dostaną zapóźno.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#TadeuszReger">Proszę Panów, chodzi jeszcze o co innego. Chodzi jeszcze o to, że dziś obywatele komuny spełniają swoje obowiązki obywatelskie bardzo często zupełnie bezinteresownie. Panowie wszystko pozostawiacie do rozporządzenia Rady Ministrów. I tutaj, w tej ustawie nie jest powiedziane, jakie to będą te koszty egzekucyjne, kto te koszty egzekucyjne zapłaci, jak one zostaną wymierzone. Nigdzie tego tu niema. To jest tak luzem przefaszyzowane. Niema tego, ale jesteśmy całkowicie głęboko o tem przekonani, że koszty egzekucyjne tych urzędów skarbowych będą niesłychanie wysokie i zostaną potem przerzucone na gminy i instytucje ubezpieczeniowe, wtedy kiedy większość tych kosztów egzekucyjnych dziś jest pokrywana poprostu pilnością, dobrą wolą i chęcią obywateli. I dlatego my na ten projekt żadną miarą ugodzić się nie możemy.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#TadeuszReger">Przed kilku dniami uchwalono nowy podatek kościelny. Czy i ten podatek kościelny także będzie ściągany przymusowo?</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#komentarz">(Głos: Jeszcze nie uchwalono.)</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#TadeuszReger">Czy nie byłoby lepiej i szlachetniej dla kościoła, dla wiary, dla umoralnienia ludności, ażeby ten podatek był dobro wolnie składany, żeby w każdym razie był ścigany jakąś drogą inną, przymusu moralnego, przez proboszcza, przez księdza. Ściąganie przymusowe tego podatku kościelnego odpędzi lud od kościoła, zrobi go wrogiem księdza, który z tego podatku będzie korzystał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję Pana Posła do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#TadeuszReger">To jest bardzo niebezpieczne zamierzenie i tego zamierzenia my pochwalać nie możemy. Zresztą róbcie, Panowie, jak chcecie, zobaczymy, jakie będą skutki. Powiadacie, że to jest na próbę. Ta próba będzie bardzo krótka, bo po krótkim czasie będziecie musieli się cofnąć.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#TadeuszReger">Wreszcie pamiętamy, jak Marszałek Piłsudski w jednym ze swoich wywiadów żalił się na to, że przeciąża się ministrów, ministerstwa i Radę Ministrów drobiazgami i nazwał to po wiedeńsku lappaljami, jakieś nic nie znaczące imponderabilja, jakieś małe o… czy małe g…, jakieś małe nic nie znaczące historyjki przychodzą na Radę Ministrów i mają być tam załatwiane. Ale panowie to wszystko zapominacie, nawet wskazania samego Pana Marszałka Piłsudskiego są dla was niczem, Przychodzicie tu i znowu małe, drobne rzeczy walicie na Radę Ministrów. W tych waszych projektach nie widzimy nic innego, jak tylko ciągle — Rada Ministrów; Rada Ministrów wyda rozporządzenie, Rada Ministrów załatwieniem najdrobniejszych rzeczy będzie się zajmowała. To jest nierozsądna, nielogiczna, szkodliwa działalność, Państwo rozbijająca, działalność większości rządowej.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Daj Pan radę!)</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#TadeuszReger">Bardzo przepraszam, nie wiem, kto z Panów powiedział: „daj pan radę”. Przecież dajemy radę, stawiamy w komisjach wnioski, poprawki; tutaj są poprawki, które tę radę częściowo znajdują, a Panowie ślepo, ma rozkaz, je odrzucają. I poco Pan sprowokował taką odpowiedź? Nie lepiej było cicho siedzieć? Przecież my stawiamy wnioski, poprawki, stawia opozycja, Klub Narodowy i inne, a Panowie wszystkie poprawki na ślepo, na głucho, na rozkaz odrzucacie tylko dlatego, że postawiła je opozycja. Najpotrzebniejsze, najbardziej rozumne, najlepsze wnioski odrzuca się, jak na komendę już zgóry, My radę dajemy, tylko Panowie tej rady słuchać nie chcą.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#TadeuszReger">Zanotowałem sobie jeszcze, co znaczy właściwie w art. 6 ust. 2: „Z chwilą wejścia w życie niniejszej ustawy zawiesza się na czas jej obowiązywania wszelkie przepisy sprzeczne z niniejszą ustawą”? Które przepisy? Przecież to powinno być raz porządnie, wzorowo, na europejski sposób opracowane, w projekcie ustawy powinno być powiedziane: te a te przepisy sprzeczne znosi się. A tu się powiada — na czas próby, na czas nieograniczony znosi się wszelkie przepisy, ale które to są przepisy, tego Panowie nie powiadacie. Za to, że w niektórych centrach, powiedzmy, w Warszawie, gospodarka komunalna, albo w warszawskiej kasie chorych gospodarka nie była odpowiednia — za to karać całą Polskę, za to karać cały lud, wszystkich chłopów, robotników i mieszczan w całym kraju, to jest naprawdę ciężki grzech, z którego Panowie nie potraficie się ani usprawiedliwić, ani się z niego nie rozgrzeszycie.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#TadeuszReger">Gdyby naprawdę szło o to, ażeby oszczędzić kos ta egzekucyjne, oszczędzić siły, wzmóc ochotę do pracy, do oszczędności i t. d, w masach ludowych, gdyby szło o to, aby istotnie ściągnąć zaległości podatkowe ap., od księcia Pszczyńskiego, albo od hrabiego Zamoyskiego czy od innych, toby było co innego. Tam, wiemy, są zaległości podatkowe olbrzymie, ale od nich nie ściąga się, z nimi się petraktuje, robi się im rozmaitego rodzaju ustępstwa, a potem się okazuje, że to jest na szkodę Skarbu. Gdyby się chciało drobne warsztaty rzemieślnicze, drobnych kupców, drobnych mieszczan, chłopów i t, d. oszczędzać, toby się tak zrobiło, jak to było dotychczas, aby w zakresie samorządowego działania wszystkie podatki, a w każdym razie podatki komunalne były ściągane.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#TadeuszReger">Memorjał związku miast i wszystkie głosy opinji publicznej są przeciw Waszej ustawie i dlatego będziemy przeciw niej głosować.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Gruetzmacher.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#KazimierzGruetzmacher">Wysoki Sejmie! Jeżeli zabieram głos do tej ustawy, to nie dlatego, abym się jej przeciwstawiał. Powiem więcej. Główna myśl wytyczna jest nam nawet sympatyczna. Wydaje się nam, że zastąpienie jednym egzekutorem, jednym tylko dręczycielem ludności tych wielu, którzy teraz tułają się po wsi polskiej, niepokojąc życie i warsztaty rolne, to byłoby dobrze. Bo przecież dla wytwórczości, dla naszego gospodarstwa bardzo ważną jest rzeczą, aby liczne rzesze, zwłaszcza rolnicze, nareszcie zyskały spokój. Tylko atmosfera spokoju jest odpowiednia dla wytwórczości, nie niszczy nadziei, nie niszczy energji; kryzys się łatwiej przetrwa i przejdzie się przez te ciężkie czasy. Oczywiście wiadomą jest rzeczą, że ten jeden egzekutor, który się zjawi na wsi zamiast czterech, będzie „intensywniejszy”, to jest więcej będzie ściągał należności, niż każdy z tamtych, ale przynajmniej mniej czasu zajmie i mniej zaburzeń w psychice każdego podatnika wywoływać będzie.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#KazimierzGruetzmacher">Ale, jak samo uzasadnienie mówi, Rząd nie jest pewny, jaki efekt tego przedłożenia, tej nowej ustawy będzie w życiu i kilkakrotnie podkreśla, że jest to ustawa wydana tylko tytułem próby. Tu następuje rozbieżność i różnica pomiędzy naszym poglądem na te sprawy a przedłożeniem rządowem, bo skoro to j st próba, to trzeba w życie tę próbę wprowadzać ostrożnie i rozważnie, a chociaż uzasadnienie mówi, że to jest rodzaj próby, idzie się z jakimś ryzykanckim rozmachem. Na całą Rzeczpospolitą te przepisy, niepewne co do efektu, się rozciąga, a co najważniejsze, niszczy się nawet te komórki, które działały dotychczas dobrze. I niewiadomo, dlaczego komasuje się w treści tej egzekucji wszystko, co dotychczas było, bez analizy, bez uzasadnienia. Nie bierze się pod uwagę, czy dany sposób egzekucji, ściągania był dobry, czy nie był drażniący i nie był zbyt kosztowny.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#KazimierzGruetzmacher">Dlatego, samą myśl przewodnią i samą ideę popierając, chcielibyśmy to ryzykanctwo zmniejszyć za pomocą poprawek. Nie chodzi tu o kwestję zaufania samego, chodzi tylko o zachowanie tych rzeczy, które, jak praktyczne życie wykazało, były dotychczas dobre. Na tle tych poprawek postaram się Wysokiemu Sejmowi wytłumaczyć, dlaczego uważamy, że te poprawki zmniejszyłyby ryzyko nowego eksperymentu, dałyby spokojniejsze wprowadzanie w życie tych prób, tych zamierzeń przedłożenia rządowego, w zasadzie nawet słusznego.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#KazimierzGruetzmacher">Otóż w art. 1 p. 1 na samym końcu proponujemy skromny dodatek: „Gminy wiejskie ściągać będą przypadające im daniny trybem dotychczasowym”. Gmina wiejska — to właśnie jest ta komórka, która dotychczas w ściąganiu podatków najmniej była drażniąca dla podatnika, zwłaszcza, jeżeli chodziło o drobnego rolnika. Jeszcze są, dzięki Bogu, w kraju naszym zakątki — gminy wiejskie, gdzie stosunek administracji, w danym wypadku wójta, do ludności jest życzliwy, wzajemnie się dobrze znają. Wójt zna doskonale wszystkich swoich gminiaków, wie, kiedy do nich przyjść i upomnieć się o należność, kiedy jego upomnienie będzie skuteczne, a kiedy będzie tylko drażniące i bezskuteczne. To jest i pod względem momentu psychicznego i pod względem efektu prawdziwe. A jeżeli chodzi o koszty tych egzekucyj, to gminy dość sielankowo, powiedziałbym, dotychczas rozstrzygają tę kwestję. Wójtowi, do którego gminiacy mają zaufanie, rada gminna przyzna jakiś skromny dodatek, czy jakoś ugodzi się na mniejszy procent sumy egzekucyjnej i jakoś ta sprawa idzie. Zaległości gminne nie są tak wielkie, jak inne zaległości.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#KazimierzGruetzmacher">Dlaczego mamy to niszczyć? Dlaczego, jeśli wiemy, że to jest życiowo dobre, że nie jest drażniące, że jest tanie, zastąpić mamy czemś mniej pewnem i dobrem? Co zaszkodziłoby Rządowi i oficjalnemu p. referentowi przyjęcie tego wniosku na próbę? Przecież to nie jest nic strasznego! Gdyby się okazało, że są powikłania z tego powodu, to na mocy tych szalonych, nieograniczonych pełnomocnictw, za rok możnaby to skasować. To jest zupełnie niepotrzebna biuralistyka, niepotrzebne upieranie się przy zasadzie jeszcze niewypróbowanej, skonstatowanej przez Rząd w uzasadnieniu. Upór jednak idzie tak daleko, że nietylko się odrzuca tę poprawkę, ale i lekceważąco się, o niej mówi, Wogóle p. referent i Panowie, specjalnie p. referent tej ustawy, z taką ironją odnoszą się do tych poprawek, jakby nie mogli, czy nie chcieli zrozumieć ich intencji, Pan się śmieje — mamy nieco inną mentalność.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#KazimierzGruetzmacher">To samo tyczy się innych poprawek. Tu są do art. 3 złożone dwie poprawki, mianowicie zamiast ust. 2 proponujemy dwa inne, które byłyby drugim i trzecim ustępem w razie przyjęcia. Ten ustęp drugi w razie przyjęcia mówiłby: „Suma, ściągnięta przez skarbowych egzekutorów, zaliczana będzie według kolejności powstania należności”.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#KazimierzGruetzmacher">Tu również doświadczenie życiowe nakazało nam tę poprawkę zrobić. Są instytucje, które zbierają podatki nie tylko dla siebie, ale i dla instytucyj ubezpieczeniowych i nieraz się słyszy, że mimo wszelkich zastrzeżeń, mimo gróźb, mimo odpowiedzialności karnej, jednak po ściągnięciu należności przetrzymuje się tę należność i trudno ją stamtąd wydobyć.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#KazimierzGruetzmacher">Dodatek drugi, t. j. ustęp trzeci art. 2 przewiduje właśnie tę ewentualność. Również życie ją podyktowało, że przelanie ściągniętej sumy do właściwej instytucji, dla której jest ona przeznaczona, nastąpić powinno w ciągu dwóch tygodni.</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#KazimierzGruetzmacher">Intencją jednej i drugiej poprawki jest nic innego, jak tylko zagwarantowanie przez ten okres próby, ażeby instytucje otrzymały to, co im się należy i co podatnik dla nich wpłacił. Tu referent zasłania się szumnym parawanem, hasłem, że przedewszystkiem Skarb stoi na pierwszem miejscu. Ale to jest czczym frazesem, Panie Referencie, bo przecież ten, kto przyjeżdża do podatnika ściągać te podatki, ten egzekutor będzie musiał wytłumaczyć podatnikowi, po jaki podatek przyjeżdża i wtedy podatnik z świadomą intencją go wpłaci. Trzeba więc zagwarantować, że podatki pójdą do tej instytucji, dla której są przeznaczone, i że nie będą leżały w ręku egzekutora, czy dajmy na to, urzędu skarbowego, a szły do tej instytucji.</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#komentarz">(P. Reger: A kto procenty będzie płacił?)</u>
          <u xml:id="u-42.10" who="#KazimierzGruetzmacher">Więc myśmy właśnie dlatego dwutygodniowy termin ustanowili.</u>
          <u xml:id="u-42.11" who="#KazimierzGruetzmacher">Chodzi o to, żeby uniknąć pewnej preferencji, pewnego upośledzenia instytucyj, bo, jeżeli wszystkie podatki będą skomasowane w ręku jednego egzekutora, to zdarzy się przypuśćmy tak, że przyjedzie egzekutor do podatnika, który ma zapłacić, powiedzmy 100 zł iunctim, globalną sumę, i egzekutor z tej sumy wyegzekwuj e lub dobrowolnie; od niego uzyska 50 zł. Proszę tę sumę rozdzielić! Najprościej byłoby pro rata parte, to&lt; znaczy rozdzielić proporcjonalnie pomiędzy wszystkie instytucje, którymby się należało. To, co tu powiedział p. referent, że Skarb jest wszystkiem, to jeszcze raz powtarzam, jest czczym frazesem, bo przecież nikt nie chce Skarbu upośledzać, lecz trzeba zachować jakąś sprawiedliwość, bo nie można rozumować tak, jak za tym parawanem czczego frazesu rozumuje p. referent: pierwszy jest dla nas Skarb i pierwsza równowaga budżetowa. A co samorząd ma robić, jeżeli z te j ni e całkowicie ściągniętej sumy egzekutor pokaże mu — mówiąc trywialnie — figę, a resztę weźmie na Skarb? Z czego samorząd będzie żył? Z czego będzie żyło ubezpieczenie od ognia i t. d.? To byłby przecie stan rzeczy niebezpieczny dla życia ogółu, dla życia społecznego. I nie chęć niebrania na siebie odpowiedzialności, jak ironicznie p. referent powiedział, ale to właśnie poczucie odpowiedzialności za to, co uchwalamy i co może sprowadzić przykre konsekwencje, nakazuje nam takie a nie inne proponować poprawki. Bo proszę rozstrzygnąć ten dylemat: jeżeli egzekutor podatkowy przyjeżdża do podatnika i z całej sumy podatków tylko 50% zabierze na rzecz Skarbu, to i co będzie z innemi instytucjami ubezpieczeniowemi, a przedewszystkiem z samorządem?</u>
          <u xml:id="u-42.12" who="#KazimierzGruetzmacher">Do art. 4 zaproponowaliśmy poprawkę, zdawałoby się, zupełnie niewinną, nie nasuwająca, żadnej wątpliwości, jednakże nie wiem, dlaczego większość ją odrzuciła. Mianowicie w art. 4 w końcowym ustępie przedłożenia jest powiedziane: „Przepisy te mogą obejmować również sprawy, związano ze sposobem wymierzania i wysokością kosztów egzekucyjnych”. My dodajemy jednak, żeby było „kosztów egzekucyjnych, które nie mogą przekraczać 3% sumy egzekwowanej”. Już nie wzgląd na oszczędność i na zmniejszenie nadmiernych kosztów egzekucyjnych, które gnębią i niszczą ludność rolniczą, ale prosta sprawiedliwość nakazuje tę poprawkę uwzględnić. Przecież egzekutor, który będzie miał w swojem ręku skomasowane wszystkie zaległości i wszystkie podatki, będzie miał tak dużą sumę do wyegzekwowania, że praktykowane dotychczas 5% jest stanowczo zbyt wygórowanem wynagrodzeniem, jeśli ono ma iść w części na opłacenie jego pensji i na wynagrodzenie jego funckji. W tym kryzysowym czasie należałoby ludności ulżyć, aby mogła mniej nieco płacić za koszty egzekucyjne. Dziś przecież jest publiczną tajemnicą, że w Polsce najintratniejszem stanowiskiem i zajęciem jest stanowisko i zajęcie komornika i egzekutora, który procenty egzekucyjne bierze do swojej kieszeni. Dlaczego Panowie przy okazji komasacji jego pracy nie obniżyliście procentu?</u>
          <u xml:id="u-42.13" who="#KazimierzGruetzmacher">Ostatnią poprawkę proponowaliśmy do art 6. W ustępie 1 art. 6 ostatnie zdanie mówi: „Upoważnia się Radę Ministrów do ustalania w drodze rozporządzeń, jakie przepisy niniejszej ustawy i w jakich terminach tracą swoją moc”. Mnie się wydaje — pomijając kwestję zaufania, o której jednak parę słów trzeba będzie później powiedzieć, że z punktu widzenia legislacyjnego wygląda to zupełnie dziwnie. Ustawa ustanawia pewne normy wprawdzie bardzo luźne, zasady mgliste, ale ustanawia fakty i potem, o ile one okażą się w życiu niedobre, trzeba będzie je zmienić, niektóre skasować. Dlaczego ma to zrobić Rada Ministrów, a nie to samo ciało oficjalne, które uchwaliło tę ustawę, to jest parlament? Brak jest logiki i konsekwencji w tem rozumowaniu i dlatego chociażby z tego względu to zdanie trzeba będzie skreślić.</u>
          <u xml:id="u-42.14" who="#KazimierzGruetzmacher">To są te wszystkie poprawki, które zgłosiliśmy. Jak Panowie widzą, zupełnie słuszne, i jeśli z dobrą wolą Panowie słuchali motywacji tych wszystkich naszych poprawek, to przyznają, że tu niepodobna dopatrzeć się żadnej złośliwej intencji i czegokolwiek innego, jak dobrej woli do poprawienia niejasności, aby wiadomem było, jak to się będzie w życie wprowadzać. I jaką na to wszystko otrzymaliśmy odpowiedź?</u>
          <u xml:id="u-42.15" who="#KazimierzGruetzmacher">Tutaj na. plenum Pan Referent nie zadał sobie wiele trudu i z ironją, która cechuje każde jego wystąpienie, zwłaszcza jeżeli się odnosi do naszego klubu, w dwóch zdaniach załatwił się z nami. Nieco bardziej wersalski był na komisji. Tam jego ironja może była mniej gryząca, ale bardziej elokwentna, kwiecista powiem. I powtarzam, nie stawiał nam żadnych zarzutów merytorycznych, nie obalił żadnej poprawki merytorycznie, rzeczowo, z wyjątkiem jednej jedynej tylko, przy której postawił przed sobą parawanik budżetu państwowego. Co do reszty, zdawałoby się, przynajmniej ja miałem takie wrażenie jako słuchacz i jako ten, któremu referent oponował, że przyznaje nam słuszność. Natomiast użył dla reszty poprawek argumentu niesłychanie ciekawego, powiedział: Proszę Panów, chociażby to było i słuszne, ale czyż taką śliczną koronkową robotę możemy wykonać my? Od tego jest Rada Ministrów. Rada Ministrów to zrobi, upewniam Panów, że zrobi to lepiej, niż my. I wszystkie zalety Radzie Ministrów zaczął przypisywać. Wiec po co my mamy się nad tem trudzić! Oni w Radzie Ministrów mają władzę, oni mają umiejętność! Jest to specjalna mentalność i psychika pana referenta. Nie wiem, czy wielu prócz niego, nawet z jego stronnictwa, zdecydowałoby się na tak wyraźną argumentację: Rezygnacja ze swoich praw, ze swoich zainteresowań i uprawnień. I powiedział jeszcze: Ja jestem dziwnie spokojny, że to wszystko będzie dobrze. Wcale się nie dziwię. Przy tej mentalności Pańskiej dziwiłbym się, gdyby Pan, Panie Referencie, był niespokojny.</u>
          <u xml:id="u-42.16" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
          <u xml:id="u-42.17" who="#KazimierzGruetzmacher">Ale my spokojni nie jesteśmy. I nie dlatego, jak to Pan na komisji powiedział, że nie jesteśmy przy władzy, tylko dlatego, że ustawa ma być dla życia i właśnie w to życie godzi. Pan się z tego śmieje, ale my nie chcemy się śmiać, my chcemy traktować rzecz poważnie póty, póki można ją poważnie traktować.</u>
          <u xml:id="u-42.18" who="#KazimierzGruetzmacher">Ale idąc za biegiem myśli p. referenta, trzebaby snuć wnioski dalej. Po co wogóle obradować, po co tyle czasu tracić. Jeżeli taką koronkową robotę potrafi wykonać Rada Ministrów i Ministrowie, to dużo prościej raz na rok zwołać parlament, wybrać referenta w rodzaju p. Rudzińskiego, któryby wszedł na trybunę i ślicznie o koronkach i kwiatkach opowiadał, i zwracając się do tych ław,...</u>
          <u xml:id="u-42.19" who="#komentarz">(wskazuje na ławy ministerjalne)</u>
          <u xml:id="u-42.20" who="#KazimierzGruetzmacher">...któreby wówczas były prawdopodobnie pełne, powiedziałby, „Wy jesteście takimi mistrzami, że my całkowicie Wam wierzymy; róbcie tak, żeby było dobrze, a my o niczem nie chcemy wiedzieć”. Mojem zdaniem takie jest logiczne rozwinięcie myśli p. Rudzińskiego, którą poznaliśmy z tej trybuny, a jeszcze więcej rozwijał ją w komisji. My jednak tej mentalności nie mamy i dlatego nie z tych podejrzeń i nie z tych docinków, na które pozwala sobie pod adresem naszym p. Rudziński, tylko w poczuciu swojej odpowiedzialności przy swoich poprawkach upierać się będziemy.</u>
          <u xml:id="u-42.21" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. ks. Szydolski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#SzczepanSzydelski">Wysoki Sejmie! J a także pozwolę sobie wyrazić pewne obawy co do ustawy, którą Wy soki Sejm ma uchwalić. Mam wrażenie, że na Komisji Skarbowej ta rzecz była pośpiesznie robiona i traktowana. Mimowoli nasuwają mi się wątpliwości z rozmaitych stron.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#SzczepanSzydelski">Niezawodnie, jeżeli chodzi o samych podatników, to być może, że ta ustawa będzie pożądana i będzie przyjęta dobrze. W praktyce czy będzie witana z radością, to inna rzecz. Bo w dzisiejszych czasach ogólnej nędzy, zdaje się, że ten egzekutor, chociaż będzie jeden, będzie zmuszony częściej do tego samego domu zachodzić i w ten sposób zastąpi tych kilku, którzy dzisiaj podatników dręczą. Niezawodnie, że może ta ustawa była podyktowana interesem Skarbu Państwa, ale równocześnie, z tem przejęciem wszystkich egzekucyj przez władze skarbowe, obawiam się, że wiąże się bardzo blisko poważne niebezpieczeństwo chaosu w rachunkowości i w budżetach miast. Nie można wcale tej sprawy lekceważyć. Mam na uwadze głównie miasta wielkie. Może być, że na wsi, gdzie niema zbyt wielu gatunków podatków, gdzie panuje pewna prostota, tam może ściąganie przez jednego egzekutora nie będzie tak utrudnione. Natomiast w miastach jest kilkanaście rodzajów podatków, gdzie każdy podatek musi mieć osobną ewidencję, która musi być utrzymana i prowadzona. Dzisiaj utrzymanie jej było o tyle łatwiejsze, że każdy z tych podatków repestrował swoich dłużników osobno, wnosił do osobnego działu i w ten sposób jeszcze porządek można było utrzymać. Ale teraz, gdy wszystkie te rzeczy przejmą władze skarbowe, nie wyobrażam sobie, jak miasta, o ile nie zechcą pomnożyć personelu biurowego, będą mogły utrzymać tę ewidencję i prowadzić ją przy ściąganiu wszystkiego przez urzędy skarbowe. Mnie się zdaje, że ta manipulacja będzie musiała być podwojona, czy potrojona, pociągnie pewne wydatki i może spowodować niesłychany chaos w budżecie, w gospodarce, w utrzymaniu ewidencji w miastach. Jeżeli dziś we Lwowie, mimo że jest prowadzona ewidencja każdego podatku z osobna i każdy z osobna jest egzekwowany, co jest może dla podatnika przykre, ale dla administracji miasta o wiele prostsze, słyszy się jednak skargi, że nieraz żąda się od ludzi zapłacenia podatku poraź drugi, bo nie zostało zanotowane, to, co będzie, gdy to wszystko przejdzie do Skarbu? Niestety, dziś nie mamy żadnych materjałów, wszystko jest zostawione do rozporządzenia ministra; nie wiemy, jak ten problem będzie rozwiązany. W każdym razie uważamy za odpowiednie zwrócić uwagę, że dla miast taka procedura grozi wprowadzeniem chaosu nawet do administracji podatkowej miast.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#SzczepanSzydelski">Druge niebezpieczeństwo, na które zwrócił uwagę mój przedmówca, jak i p. poseł Reger, dotyczy budżetów miast. Znowu może budżetów miast większych. Ja rozumiem troskę rządu o utrzymanie budżetu Państwa, ale wiadomo, że przecież samorządy uzupełniają Rząd, że właśnie utrzymanie życia w Państwie składa się i z działalności Rządu i Skarbu Państwa i z działalności samorządu i budżetów samorządowych. Może być, że ustawa pozwoli Rządowi, uporządkować, czy ułatwi utrzymanie równowagi Skarbu Państwa, czy budżetu państwowego.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz)</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#SzczepanSzydelski">Ale co się będzie działo z budżetami miast? Miasta wielkie mają kolosalne obowiązki społeczne i utrzymanie administracji miasta i porządku miasta wymaga znacznych funduszów. I dziś nie mamy żadnej gwarancji, skoro nie są ustalone normy podziału tych kwot wyegzekwowanych, że mogą się znaleźć miasta, zwłaszcza większe, w bardzo ciężkiej sytuacji, bo nie wiadomo, czy będą mogły zawsze liczyć na te fundusze, które były w budżecie przewidziane i czy i kiedy one będą mogły wpłynąć do kas miejskich. Uważam więc, że musi być pewna obawa o budżety miast i o gospodarkę miast, która przecież bez środków finansowych nie może się obejść.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#SzczepanSzydelski">Zwrócę przy tej sposobności jeszcze na jedno uwagę, na obronę rzemiosła przy egzekucjach. O rzemiośle stosunkowo, może nawet i w tej sali, myśli się mało. Jest to ludność zazwyczaj spokojna, stosunkowo do innych warstw ludności może mniej liczna, ale dziś jest bardzo upośledzona i również przechodzi bardzo ostry kryzys. Ja nie chcę rzeczy przejaskrawiać, ale jednak przed tygodniem spotkałem się z uwagami rękodzielników we Lwowie, że około 50% warsztatów jest dziś bez zajęcia. Olbrzymia jest nędza w tej klasie rzemieślniczej. A przedewszystkiem żalono się właśnie na egzekwowanie podatków zaległych i bieżących. Żalono się, że zabiera się rzemieślnikom warsztaty, narzędzia pracy, zabiera się nieraz materjał, z którego mają robie, ten materjał na licytacjach idzie nieraz za pół darmo i w ten sposób niszczy się warsztaty, niszczy się podatnika i podcina się źródło podatkowe dla miast i dla Państw. Przytem także i ta warstwa uboga jeszcze bardziej ubożeje i jeszcze bardziej niszczeje.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#SzczepanSzydelski">Na Komisji Skarbowej ośmieliłem się zwrócić uwagę p. Ministrowi, ażeby zechciał wydać pewne instrukcje dla władz skarbowych, ażeby przy przeprowadzaniu egzekucyj za podatki oszczędzano to, co stanowi podstawę pracy dla rękodzieła, ażeby warsztatów nie niszczyć. Z tego miejsca tę prośbę ponawiam i proszę, aby władze skarbowe, które przejmą dziś na siebie obowiązek egzekwowania, chroniły te warsztaty przed dalszą ruiną, ażeby stan rzemieślniczy w tych ciężkich warunkach łatwiej mógł przetrwać niedolę.</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#SzczepanSzydelski">Kończę uwagą, że rzeczowe wnioski mniejszości, zdaje mi się, bez szkody dla tej ustawy, a raczej z pożytkiem mogą być i powinny być przyjęte. Dlatego ja je popieram.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#MarianRudziński">Wysoka Izbo! Bardzo żałuję, że p. poseł Gruetzmacher nie jest obecny.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(Głos: Nic nie straci.)</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#MarianRudziński">W swem przemówieniu przedstawił niewinne poprawki Panów do tej ustawy. Ja także chcę zaznaczyć, że istotnie są one bardzo niewinne w porównaniu do tego, cośmy zaproponowali. Są to poprawki istotnie bardzo niewinne. My natomiast zakreślamy Rządowi ramy bardzo surowe, ramy, któremi istotnie bronimy interesów obywateli, a Panowie przychodzicie z rozmaitemi szpileczkami. To jest nieprzyjemne, gdy kogoś przyłapuje się przy takiej pracy opozycyjnej.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#MarianRudziński">P. poseł Reger także, zresztą zgodnie w tym wypadku z. p. Gruetzmacherem, przedstawił, że Rząd chce wszystko zniszczyć, przedstawił ten Rząd, jakby istotnie był przysłowiowym słoniem w składzie porcelany.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#komentarz">(Głos na lewicy: O, to właśnie! Oklaski na lewicy i prawicy,)</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#MarianRudziński">Twierdziliście Panowie, że Rząd otrzymując pełnomocnictwa wszystko druzgocze. Natomiast Sejm przedstawialiście Panowie, jako niesłychanie subtelne stworzenie, któremu podobny przypadek nigdy nie może się przytrafić. Pozwólcie panowie, że jestem odmiennego zdania.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#komentarz">(P. Kornecki: Są słonie w Sejmie.)</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#MarianRudziński">Uważam, że naszem zadaniem, zadaniem ustawodawcy, jest obrona obywatela, natomiast jest rzeczą wewnętrzną administracji państwowej bronić interesów Skarbu, samorządu, ubezpieczeń społecznych I w tych zagadnieniach ja Panom ręczę, jeszcze raz Panom ręczę, że p. Minister Pieracki lepiej obroni samorządy, niż p. Reger to czynił z tej trybuny, że p. Minister Hubicki w odniesieniu do instytucyj ubezpieczeń społecznych lepiej to potrafi zrobić.</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#MarianRudziński">Nie może być mowy o tem, jak Panowie przedstawiają, że uchwała nasza niszczy to, co jest dobre, to że gmina egzekwuje, że się to wszystko niszczy Otóż Panowie długoście w tej Wysokiej Izbie mówili, długo, długo, przez wiele lat przemawialiście. A kto wydał rozporządzenie o postępowaniu przymusowem. w administracji? Czy komuś z Panów politykierów wpadło na myśl, że tutaj jest coś do załatwienia w Polsce? 22 marca r. 1928 nie kto inny, tylko na mocy pełnomocnictwa otrzymanego od ówczesnej większości Sejmu p. Prezydent Rzeczypospolitej, czyli ówczesny Rząd wydał rozporządzenie o postępowaniu przymusowem w administracji. Ja się specjalnie ostatniemi czasy temi zagadnieniami zajmowałem w Sejmie i ani u przedstawicieli życia gospodarczego, ani u ludności nie spotkałem się nigdy z zarzutami, jakoby te przepisy były złe. Istotnie nie wchodzę w zagadnienie tak czysto subjektywne, jak zaufanie do rządu czy brak zaufania. To są przecież zagadnienia, gdzie ani my Panów nie staramy się przekonać, ani, jestem przekonany, nikt z Panów nawet nie marzy, że kogoś z nas potrafiłby przekonać, że my nie mamy racji, popierając ten Rząd w interesie Państwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#MarianRudziński">Chciałbym się zająć tylko jedną poprawką, która ma istotnie pozór, jakobyśmy byli lekkomyślnie przeszli nad interesem obywateli do porządku dziennego. To jest poprawka dotycząca kosztów egzekucyjnych. Tu, Panie Pośle, przyznaję, że interes obywatela może być dotknięty. Wszystkie inne natomiast zagadnienia są wewnętrznemi sprawami administracji i Rada Ministrów, Panowie Ministrowie, napewno znacznie subtelniej załatwią tę koronkową robotę, o której mówiliśmy na komisji, Co do kosztów egzekucyjnych to jednak nie ulega wątpliwości, że może rzekomy moloch Skarbu Państwa bardzo dotkliwie dotknąć obywateli. Ale ja znów biorę tę kwestję życiowo i porównuję. Mamy dziś trzy, że tak powiem, odcinki egzekucyjne w Państwie Polskiem: egzekucje skarbowe, administracyjne i sądowe. Jeśli porównam koszty egzekucyjne na tych 3 odcinkach, to stwierdzę, że najtańsze są egzekucje skarbowe, bo minimum jest tam jeden złoty, minimum przy administracyjnem postępowaniu jest 5 zł, a 5% od sumy jest w jednym i drugim wypadku. Otóż jeśli się to porówna z kosztami w sądach z komornikiem…</u>
          <u xml:id="u-46.10" who="#komentarz">(Głos: My nie mamy komornika.)</u>
          <u xml:id="u-46.11" who="#MarianRudziński">Pan ich nie ma jeszcze… ale w sądach z komornikiem, koszta egzekucji sądowej są najwyższej Jeśli dajemy upoważnienie Radzie Ministrów, która niezawodnie z całą oględnością przystąpi do tego składu porcelany, bo ja przyznaję, że to jest skład porcelany — to marny szanse, że obywatel raczej będzie miał niższe znacznie koszta egzekucyjne przy koncentracji egzekucji w myśl tej ustawy. A ponieważ tu twardej cyfry nie mogliśmy wypośrodkować, czy to będzie 3 czy też 4% zamiast dotychczasowych 5% — z całem zaufaniem oddaliśmy ten szczegół do załatwienia Rządowi. Natomiast pragnę raz jeszcze podkreślić, że dla nas, większości Sejmu, było znacznie ważniejsze, aby zagwarantować obywatelom Państwa przedewszystkiem, że egzekucje z nieruchomości będą prowadzone w drodze sądowej. To znaczy, że będą zagwarantowane te wszystkie postanowienia co do minimum ceny, jakieśmy na onegdajszem posiedzeniu Sejmu na cały teren Rzeczypospolitej rozciągnęli. Było też dla mnie znacznie ważniejszą rzeczą, jako dla rolnika, żeby postanowienia co do nieruchomości z przeznaczenia były przeprowadzone zgodnie z obowiązującym kodeksem postępowania cywilnego.</u>
          <u xml:id="u-46.12" who="#MarianRudziński">W końcu chciałbym jeszcze zaznaczyć, że zagwarantowaliśmy obywatelom, że nie pozostanie taki stan rzeczy odnośnie egzekucji ruchomości, jaki jest w b. dzielnicy austrjackiej przy egzekucjach skarbowych.</u>
          <u xml:id="u-46.13" who="#MarianRudziński">Poprawki te uważam za znacznie ważniejsze od wniosków Panów, Dlatego, wbrew temu, co mówił p. Reger, jakobyśmy kiwali tylko głowami i wszystko robili na rozkaz — sądzę, że nasze poprawki są zasadniczą obroną interesów obywateli, a Panów poprawki są drobiazgowemi ukłuciami Rządu. Ja to rozumiem doskonale, Panowie uprawiacie opozycję zasadniczą, a my popieramy Rząd, wobec czego proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy w brzmieniu komisyjnem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 1 jest poprawka p. Gruetzmachera: w ust. 1 na końcu dodać: „Gminy wiejskie ściągać będą przypadające im daniny trybem dotychczasowym”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Wobec tego art. 1 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 2 nie ogłoszono poprawek, artykuł ten przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 3 jest poprawka p. Gruetzmachera, znajdująca się w odbitce roneo. Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła, Do tego samego artykułu jest druga poprawka p. Gruetzmachera, aby dodać ustęp 3 w następującem brzmieniu: „Przelanie ściągniętej sumy do właściwej instytucji nastąpi nie później, jak w dwa tygodnie, bez żadnych potrąceń i kosztów na rzecz Skarbu”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. W ten sposób art. 3 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 4 są dwie poprawki p. Gruetzmachera, Pierwsza poprawka, aby ostatnie zdanie skreślić. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Wobec tego p. Gruetzmacher proponuje drugą poprawkę, aby po wyrazie „egzekucyjnych” dodać wyrazy: „które nie mogą przekraczać 3% sumy egzekwowanej”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać, Mniejszość, poprawka upadła. Art. 4 przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#KarolPolakiewicz">Art. 5 bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 6 jest poprawka p. Gruetzmachera, aby w ustępie 5 skreślić ostatnie zdanie. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka została odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#KarolPolakiewicz">Będziemy głosować nad całą ustawą. Kto jest za przyjęciem całej ustawy wraz z tytułem, zechce wstać, Większość. Ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#KarolPolakiewicz">Ponieważ nie przyjęto żadnych poprawek, przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do punktu 7 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o spłacie zaległości podatkowych (druk nr 487 i odbitka nr 135).</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma sprawozdawca p. Ulrych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#AleksanderUlrych">Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Skarbowej mam zaszczyt przedstawić do uchwalenia projekt ustawy o spłacie zaległości podatkowych, ogłoszony w druku nr 487, Ustawa ta już dawno była oczekiwana przez rzesze płatników podatkowych, brak tej ustawy dawał się dotkliwie we znaki tym wszystkim podatnikom, którym nagromadziły się dość duże zaległości podatkowe.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#AleksanderUlrych">Nim przejdę do omówienia samego projektu ustawy, przedstawię Wysokiej Izbie stan zaległości podatkowych, który tworzył się całemi latami i to przeważnie wskutek wadliwie pomyślanych, przez dawne sejmy uchwalonych ustaw podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#AleksanderUlrych">Opozycja przy każdej sposobności stara się z tej trybuny wmówić w społeczeństwo, że ustawy obecnie opracowywane i uchwalane są źle pomyślane, społeczeństwo nie daje temu wiary, a wadliwość ustaw złych, dawniej uchwalonych, najdotkliwiej odczuło w sprawach podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.: Mieliście już czas poprawić.)</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#AleksanderUlrych">Większość mamy dopiero od roku i trzeba było ustalić kolejność dla poprawienia wszystkich ustaw, przez Was źle opracowanych. Podatek przemysłowy wybitnie o tem świadczy, a dążenia Rządu do stopniowego zmniejszania tego podatku również opozycyjna część Izby zwalczała.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#AleksanderUlrych">Sprawa zaległości podatkowych w cyfrach przedstawia się następująco, Nie będę wyliczał cyfr w różnych kategorjach podatków z różnych lat, wskażę tylko na zaległości, które w tej chwili już dojrzały do egzekucji, a więc których termin płatności w tej chwili jest zupełnie aktualny.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#AleksanderUlrych">I tak: podatek gruntowy. W chwili obecnej zaległości za 1929 r. ogółem przedstawiają 64 miljony.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#komentarz">(Głos: Za jaki czas?)</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#AleksanderUlrych">Mówię, że chcę przytoczyć cyfry tylko te, które w tej chwili dojrzały całkowicie do egzekucji, Mogę odczytać i inne cyfry, względnie może któraś kategorja podatków specjalnie Panów interesuje, to na to odpowiem, ale nie uważam za wskazane, żebym miał te wszystkie cyfry, których pamięciowo Panowie nie będą mogli uchwycić, tutaj powtarzać, Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że globalna cyfra, która stała się już aktualna do ściągnięcia, przedstawia się w cyfrze 1.181,5 miljonów zł. W tem same kary za zwłokę, grzywny, kary egzekucyjne i t. p. wynoszą 66,9 miljonów, Zaległości z daniny lasowej na 1 marca 1931 r. wynoszą zł 9.081.490.</u>
          <u xml:id="u-48.9" who="#komentarz">(Przerywania na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-48.10" who="#AleksanderUlrych">O daninie lasowej mówię zupełnie oddzielnie. Z tych 9 miljonów daniny lasowej do Najwyższego Trybunału Administracyjnego wpłynęło skarg na 3.473.000, a przewidywane sumy nieściągalne z tego tytułu wynoszą 825.000 zł. Te wielkie zaległości, jak Panowie widzą, potrzebują uporządkowania i to uporządkowania radykalnego.</u>
          <u xml:id="u-48.11" who="#AleksanderUlrych">Nie będę zastanawiał się szczegółowo nad przyczynami tak wielkich zaległości, to inne zagadnienie.</u>
          <u xml:id="u-48.12" who="#AleksanderUlrych">Wskazałem już, że samo ustawodawstwo podatkowe przyczyniło się w pewnym stopniu do tego stanu, a wskażę tylko pokrótce na inne jeszcze przyczyny, wskutek których zaległości narastały.</u>
          <u xml:id="u-48.13" who="#AleksanderUlrych">Przyczyna pierwsza dotyczy, jak mówiłem samego systemu podatkowego, który najdotkliwiej dawał się we znaki przy obliczaniu podatku dochodowego. Druga przyczyna: dużem złem jest wymiar podatków, a zwłaszcza podatku przemysłowego, gdzie dość często urzędy skarbowe wymierzały zbyt wysokie stawki, a komisje szacunkowe nie zawsze stały na wysosokości zadania. Trzecia przyczyna, to wina samych płatników, którzy nawet w latach dobrej konjunktury albo wcale, lub też nadzwyczaj opieszale swój obowiązek względem Państwa spełniali i starali się podatków nie płacić.</u>
          <u xml:id="u-48.14" who="#AleksanderUlrych">Niezawodnie są to najważniejsze przyczyny powstania zaległości, może są i inne, lecz ustalenie jeszcze tych czy innych przyczyn w niczem nie zmieni stanu rzeczy i teraz zajmujemy się nie szukaniem przyczyn zła, lecz szukaniem sposobu zaradzenia złu. Projekty, jakie niejednokrotnie powstawały, a które możność uregulowania tej sprawy widziały jedynie w umorzeniu zaległości, powstałych do pewnego czasu o czem mówić będę później przy omawianiu wniosków mniejszości, nie nadawały się do poważnego traktowania, jak również i obecnie nie mogą być uwzględnione. Projekt ustawy, omawiający zasadniczo sprawę zaległości podatkowych, ma również na celu niedopuszczenie do narastania nowych zaległości. Wszelkiego rodzaju ulgi podatkowe, wypływające z tej ustawy, będą mogły być tam stosowane, gdzie warsztat pracy na to zasługuje i gdzie jednocześnie będzie gwarancja spłaty bieżących podatków.</u>
          <u xml:id="u-48.15" who="#AleksanderUlrych">Przy wpłatach zaliczek na poczet podatków zaległych, największe utyskiwania płatników były zawsze wyrażane z powodu kar za zwłokę, odsetek, kosztów egzekucyjnych i t. p. Kary te w licznych wypadkach przewyższały sam kapitał, t. j. sam podatek. Gdy podatnik po wpłacie na poczet zaległości naprzykład 500 zł otrzymał kwit, z którego się dowiedział, że na poczet podatku zaliczono mu tylko 200 zł, a reszta na kary, dochodził zupełnie słusznie do wniosku, że z tych zaległości nigdy nie wybrnie, płacił już dalej niechętnie, albo starał się zupełnie nie płacić. Z tym stanem rzeczy trzeba skończyć i w tym celu Ministerstwo Skarbu wnosi projekt ustawy w tej chwili omawiany.</u>
          <u xml:id="u-48.16" who="#AleksanderUlrych">Jeżeli zwróciłem już uwagę na to, że płatnik podatków zaległych najwięcej uskarża się na narosłe kary, odsetki, grzywny i t. d., to ustawodawstwo podatkowe nie zezwalało Ministrowi Skarbu na umorzenie tylko samych kar, o co przeważnie płatnicy prosili, a przysługiwało Ministrowi prawo umarzania podatku łącznie z karami, czego znów ze względu na interes Państwa czynić nie było wolno, jak również nie wolno umarzać podatków tam, gdzie one są ściągalne. Ustawa nie może sztywnie ustalać, dla jakich podatków i w jakim czasie powstałych będą stosowane ulgi i jakie. Różnorodność podatków, różnorodność dziedzin życia gospodarczego staje temu na przeszkodzie. Nie można zastosować ulg generalnie dla wszystkich płatników, jest to niepodobieństwo, gdyż tego rodzaju ustawa byłaby premją dla opieszałych płatników i na przyszłość powstawałaby kategorja płatników, nie płacących podatków w tem przeświadczeniu, że znów po upływie paru lat podatki zostaną umorzone. Jeżeli ma wejść w życie ustawa, regulująca sprawę zaległych podatków, to tylko taka, która zachęci podatnika do zapłacenia zaległości i jednocześnie stanie na przeszkodzie do narastania nowych zaległości. Ulgi będą stosowane tylko dla tych płatników, którzy sumiennie i akuratnie płacić będą podatki bieżące.</u>
          <u xml:id="u-48.17" who="#AleksanderUlrych">Gdybyśmy przyjęli do ustawy inne propozycje, np. generalne umorzenie tych czy innych podatków, powstałych w określonych terminach, gdybyśmy umorzyli podatek zaległy i płatnikowi, który płacić faktycznie nie może, i płatnikowi, który płacić może, a nie chce, byłaby to szkoła, ucząca podatników niepłacenia podatków.</u>
          <u xml:id="u-48.18" who="#AleksanderUlrych">Ustawa przewiduje stosowanie tych samych ulg do samoistnych danin samorządowych.</u>
          <u xml:id="u-48.19" who="#AleksanderUlrych">Do projektu ustawy zaproponowano wprowadzenie nowego art. 3, który daje upoważnienie Ministrowi Robót Publicznych do stosowania ulg do zaległości z tytułu daniny lasowej. Danina lasowa jest daniną nadzwyczajną, której termin płatności już upłynął. Jak widzimy z odczytanych cyfr, zaległość z tytułu daniny lasowej wynosi 9 miljonów.</u>
          <u xml:id="u-48.20" who="#AleksanderUlrych">Dużem ułatwieniem jest poprawka, przyjęta na Komisji Skarbowej, która daje możność podatnikom wyłącznie na ich żądanie spłacania zaległości podatkowych wszelkiego rodzaju należnościami, przypadającemi podatnikom od Skarbu Państwa, na warunkach, które określi rozporządzenie Ministra Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-48.21" who="#AleksanderUlrych">Projekt ustawy nie przewidywał stosowania ulg do grzywien, nakładanych przez władze podatkowe. Grzywny w odróżnieniu od kar tą ustawą nie były objęte. Grzywny wynikają bardzo często z opóźnienia złożenia zeznań podatkowych, z niewykupienia w terminie patentu. Takich grzywien w tej chwili zaległych jest bardzo wiele, więc jest słuszne, żeby i te grzywny były objęte temi ulgami. Poprawka ta została przez komisję przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-48.22" who="#AleksanderUlrych">Nim przejdę do omówienia poprawek, pragnę jeszcze zwrócić uwagę na omyłkę przy przepisywaniu poprawki: Mianowicie w art. 1 pod lit. b w wierszu 2 wyraz „oraz” zastąpić przecinkiem, a słowa „oraz grzywien, nakładanych przez władze podatkowe” należy wstawić po wyrazie „egzekucyjnych”. Będzie to w tej chwili nowa poprawka i zgłaszam ją Już podczas posiedzenia wpłynęła poprawka p. Ciołkosza i tow.: Po art. 4 wstawić nowy artykuł: „Upoważnię nie, przewidziane w art. 1 i 3, nie odnosi się do właścicieli obszarów ziemskich, przekraczających podstawowe normy władania (art. 4 ustawy z dnia 28 grudnia 1925 o wykonaniu reformy rolnej, Dz. U. R. P. Nr. 1 ex 1926, poz. 1.). Zaległe po dzień 30 września 1931 r. od wymienionych właścicieli należności, wymienione w art. 1 ust. 1 p. a) i b) niniejszej ustawy, zostaną umorzone do granic pokrycia, przewidzianych w ust. 2 niniejszego artykułu.</u>
          <u xml:id="u-48.23" who="#AleksanderUlrych">Jednocześnie ulegną przewłaszczeniu na rzecz Skarbu Państwa, w całości lub częściowo, jednak bez naruszenia podstawowych norm władania, obszary ziemskie, w rozmiarze odpowiadającym umorzonym kwotom należności, wymienionych w art. 1 ust. 1 punkt a) i b) niniejszej ustawy, przyczem wartość przewłaszczonych obszarów ziemskich ustalona zostanie zgodnie z szacunkiem tych gruntów, podanym przez właścicieli dla wymiaru podatku majątkowego.</u>
          <u xml:id="u-48.24" who="#AleksanderUlrych">Przejęte przez Skarb Państwa obszary rolne zostaną użyte: a) na kapitalizację całkowitą rent inwalidów wojennych, którzy tej kapitalizacji w użytkach rolnych zażądają; b) na wypuszczenie ich w dzierżawę włościanom małorolnym i bezrolnym, oraz bezrobotnym w działkach, nie przewyższających 5 ha obszaru użytków rolnych dla każdego dzierżawcy. Dzierżawcy ci opłacać będą czynsz dzierżawny w wysokości, ustalonej w art. 6 ustawy z dnia 31 lipca 1924 roku w przedmiocie ochrony drobnych dzierżawców rolnych (Dz. U. R. P. nr 65, poz. 741).</u>
          <u xml:id="u-48.25" who="#AleksanderUlrych">Numerację następnych artykułów odpowiednio przesunąć”. Następują podpisy.</u>
          <u xml:id="u-48.26" who="#AleksanderUlrych">Proszę Panów, po przyjęciu poprawek przez Komisję Skarbową — o poprawkach mniejszości powiem oddzielnie, — ustawa w całości przedstawia się następująco:</u>
          <u xml:id="u-48.27" who="#AleksanderUlrych">Art. 1. p. 1, a) upoważnia Ministra Skarbu do odraczania i rozkładania na raty, oraz do umarzania w części lub całości zaległości w następujących państwowych podatkach z dodatkami państwowemi i samorządowemi: gruntowym, od nieruchomości, przemysłowym, dochodowym, majątkowym, od kapitałów i rent, od: spadków i darowizn oraz w podatku od lokali. Punkt ten mówi, że mogą być umarzane i rozkładane na raty zaległości podatkowe łącznie z karami za zwłokę.</u>
          <u xml:id="u-48.28" who="#AleksanderUlrych">Punkt b) mówi o obniżaniu, oraz umarzaniu samych tylko kar za zwłokę, odsetek za odroczenie, oraz kosztów egzekucyjnych, i jak przed chwilą mówiłem, grzywien nakładanych przez władze podatkowe. Ten punkt mówi wyłącznie o karach, kosztach i grzywnach Punkt c) mówi o zamianie zaległości podatkowych, które mogą być spłacone w czasie późniejszym, a sposób lego ustali rozporządzenie Ministerstwa Skarbu. Zaległości podatkowe, które ze względu na interes tego czy innego płatnika nie mogłyby być w tej chwili ściągnięte, Minister Skarbu władny będzie zapisać na poczet długów wobec Państwa i specjalne rozporządzenie wykonawcze wyjaśni stan tych spłat w czasie późniejszym.</u>
          <u xml:id="u-48.29" who="#AleksanderUlrych">Punkt nowy d) mówi o spłatach zaległości podatkowych należnościami, przypadającemi podatnikom od Skarbu Państwa. Jest to punkt zgłoszony jako poprawka i przyjęty przez Komisję Skarbową.</u>
          <u xml:id="u-48.30" who="#AleksanderUlrych">Punkt 2 upoważnia Ministra Skarbu do przenoszenia tych uprawnień na podległe mu władze podatkowe. To jest konieczne, gdyż po wejściu w życie ustawy, a wiemy przecież jak wielkie są zaległości, cyfry, które przed chwilą odczytałem, to stwierdzają, będzie bardzo wiele podań o odroczenie, względnie o umorzenie zaległości podatkowych. Scentralizowanie tych wszystkich podań w Ministerstwie Skarbu stworzyłoby zator i ustawa nie dałaby tych rezultatów, których od niej podatnicy, mający zaległości, oczekują.</u>
          <u xml:id="u-48.31" who="#AleksanderUlrych">Art. 2 omawia samoistne daniny komunalne w szczególności co do podatku wyrównawczego dla gmin wiejskich. Art. 3 omawia sposób odroczenia zaległości w podatku gruntowym. Przywilej pierwszeństwa podatkowi gruntowemu przysługuje przez dwa lata od roku ubiegłego. W razie odroczenia bez tego zastrzeżenia Skarb Państwa straciłby pierwszeństwo o ilość lat, na jaką zaległości byłyby odroczone.</u>
          <u xml:id="u-48.32" who="#AleksanderUlrych">Dalsze artykuły już specjalnego omówienia nie potrzebują.</u>
          <u xml:id="u-48.33" who="#AleksanderUlrych">W artykule końcowym dodano, że ustawa traci moc obowiązującą w terminie, który zostanie określony przez rozporządzenie Rady Ministrów. Trudno, proszę Wysokiej Izby, w tej chwili ustalić termin, do jakiego ta ustawa powinna obowiązywać. Kryzys gospodarczy istnieje jeszcze i u nas i na całym świecie i w tej chwili określenie terminu jest wprost niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-48.34" who="#AleksanderUlrych">Na Komisji Skarbowej została przyjęta rezolucja treści następującej: „Wzywa się Rząd, aby przy wydawaniu rozporządzeń wykonawczych zasięgał opinji odnośnych organizacyj gospodarczych”. Wnioskodawcy tej rezolucji mają na uwadze izby rolnicze, a tam, gdzie ich niema, związki sfer rolniczych, izby przemysłowo-handlowe, izby rzemieślnicze i te właśnie instytucje będą mogły na podstawie przyjętej rezolucji opinjować co do zaległości podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-48.35" who="#AleksanderUlrych">Wnoszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu rządowem, z poprawką, którą przed chwilą odczytałem, i z rezolucją, przyjętą przez Komisję Skarbową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#KarolPolakiewicz">Panie Sprawozdawco, ponieważ Pan jest także sprawozdawcą Komisji Skarbowej w p. 8, proszę o zreferowanie teraz tego punktu.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#KarolPolakiewicz">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o wnioskach:</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#KarolPolakiewicz">a) posłów Koła Żydowskiego w sprawie umorzenia zaległości podatkowych (druk nr 31 i odbitka nr 136), b) posłów Bryły, Gruszczyńskiego i kol. z Klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie ustawy o obniżenie kar za zwłokę i odsetek za odroczenie podatków (druk nr 196 i odbitka nr. 136), c) posłów Klubu Narodowego w sprawie odroczenia zaległości podatkowych (druk nr 514 i odbitka nr 136).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#AleksanderUlrych">Są jeszcze do poprzedniej ustawy poprawki mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#AleksanderUlrych">Proszę Panów, w poprawkach, które zostały Panom rozdane, są wnioski mniejszości. Nie będę szczegółowo omawiał każdego punktu, dlatego, że wszyscy Panowie mogli się z temi wnioskami zapoznać. Wniosek mniejszości proponuje rozbicie art. 1 na cztery oddzielne artykuły. Już w art. 1, jako jednym z tych czterech nowych artykułów, zamiast obecnego art. 1 czytamy: „Spłaty zaległości. powstałe do dnia 30 czerwca 1931 r. w następujących podatkach… ulegają odroczeniu do dnia 31 grudnia 1933 r. na żądanie płatników”. Proszę Panów, jeżeli zatrzymam się wyłącznie na tym art. 1 proponowanej poprawki, to już widzimy, że może on się bardzo ujemnie odbić na wpłacie zaległych podatków do Skarbu Państwa. Gdybyśmy przyjęli artykuł w tem brzmieniu, że wszystkie zaległe podatki podatnik na żądanie będzie miał odroczone na dwa lata, to nawet jeślibyśmy przypuszczali, że nie więcej, jak 60–70% płatników, zalegających w podatkach, korzystałoby z tego paragrafu, to już i reszta płatników może, idąc za ich przykładem, korzystać z tego paragrafu i te zaległości, wynoszące 1.180 milj. zł, byłyby przez ten paragraf na dwa lata całkowicie zamknięte. Wiemy, jak to mówiłem już, że podatnicy bardzo często domagają się jedynie umorzenia kar, kosztów egzekucyjnych, innych odsetek i innych doliczeń do podatków, ale nie żądają tak generalnie, jak proponuje ten projekt, odroczenia zaległości na dwa lata. Przecież odroczenie tych zaległości na dwa lata musi mieć i inne ujemne skutki. Nie wiemy, w jakim stanie znajdzie się podatnik, zalegający w podatkach, za dwa lata, nie wiemy, czy ta suma byłaby wogóle ściągalna. Jeśli zaś zastosujemy projekt nasz, traktujący indywidualnie każdego podatnika, dając ulgi temu, kto na te ulgi zasługuje, to odnosimy wrażenie, że z tych 1.180 miljonów zł, nie chcę twierdzić, aby cała suma, ale pewna część wpłynie w roku bieżącym, pewna część w roku następnym, co wydatnie przyczyni się do zrównoważenia budżetu, na którem nam wszystkim bardzo zależy.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#AleksanderUlrych">Dlatego też przeciw tym wszystkim poprawkom się wypowiadam.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#AleksanderUlrych">Dalszych poprawek ze względu na to, że art. 1 przez odrzucenie go już całkowicie likwiduje i następne, omawiać nie będę.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#AleksanderUlrych">Niezależnie od tego została zgłoszona rezolucja, mianowicie: „Sejm wzywa p. Ministra Skarbu, aby umorzył wszelkie zaległości podatku przemysłowego, zapadłe do zapłaty po koniec roku 1929 u podatników, których obrót roczny w miarodajnych latach podatkowych nie przekroczył kwoty 10.000 zł.”. Wypowiadam się w imieniu Komisji Skarbowej również i przeciw tej rezolucji, gdyż, jak powiedziałem, nie można generalnie zwalniać wszystkich od podatków, boby się znaleźli tacy, którzy przy minimalnym obrocie 10.000 zł mogliby w chwili obecnej zapłacić swoje zaległości, i znaleźliby się również tacy, którzyby tych zaległości zapłacić nie mogli.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#AleksanderUlrych">Została zgłoszona jeszcze inna rezolucja: „Sejm wzywa Rząd, aby przy wykonywaniu niniejszej ustawy w szczególniejszy sposób miał na oku warsztaty rzemieślnicze po miastach, które w dużej mierze są już nieczynne, w obecnem przesileniu gospodarczem najbardziej są zagrożone, a najmniej dotąd korzystały i korzystają z pomocy Państwowej”. W samej rzeczy nie jestem przeciwnikiem tej rezolucji, ale nie może rezolucja omawiać jedynie ulg dla jednej kategorji płatników, dla samych rzemieślników, Z dobrodziejstw tej ustawy, którą mamy dziś uchwalić, muszą korzystać wszystkie kategorje płatników, muszą korzystać i drobni przemysłowcy, kupcy wielcy i mali, i rzemieślnicy, a ta rezolucja mówi jedynie o rzemieślnikach, ustawa zaś mówi o wszystkich płatnikach. Więc i przeciw tej rezolucji w imieniu Komisji Skarbowej się wypowiadam.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#AleksanderUlrych">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie ustawy z poprawkami, przezemnie zgłoszonemi, i o przyjęcie rezolucji, która została przyjęta ma komisji, a odrzucenie poprawek mniejszości i rezolucyj mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#AleksanderUlrych">Z polecenia p. Marszałka przystępuję w tej chwili do omówienia dalszych projektów — z druku nr 31 wniosku Koła Żydowskiego, z druku nr 196 wniosku Klubu Chrześcijańskiej Demokracji i z druku nr 514 wniosku Klubu Narodowego.</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#AleksanderUlrych">Proszę Panów, zatrzymując się na chwilę jedynie przy wniosku Koła Żydowskiego, odczytam artykuł 1 ustawy, który prawie dokładnie odpowiada rezolucji, którą przed chwilą odczytałem: „Umarza się wszelkie zaległości podatku przemysłowego, zapadłe do zapłaty po koniec roku 1928 u podatników, których obrót roczny w miarodajnych latach podatkowych nie przenosił kwoty 10.000 zł.”. Ponieważ do tego punktu była zbliżona rezolucja, którą przed chwilą odczytałem, uważam, że generalnie nie można zwalniać zaległości podatnikom, o których bez sprawdzenia nie wiemy, czy na to zwolnienie zasługują.</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#AleksanderUlrych">Wysoki Sejm raczy uchwalić przejście do porządku dziennego nad wnioskiem Koła Żydowskiego z druku nr 31.</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#AleksanderUlrych">Wniosek Klubu Chrześcijańskiej Demokracji z druku nr 196 w art. 1 mówi: „Kary za zwłokę od wszelkich podatków nie mogą wynosić więcej, niż 12% rocznie”. W art. 2 mówi: „Od spłaty podatków rozłożonych na raty odsetki mogą wynosić najwyżej 8% rocznie”. Ponieważ ustawa, którą przed chwilą referowałem, t. j. projekt rządowy z druku nr 487, tę ustawę konsumuje całkowicie, gdyż daje daleko szersze pełnomocnictwo Rządowi, wypowiadam się również przeciwko tej ustawie i Wysoki Sejm raczy uchwalić przejście do porządku dziennego nad wnioskiem Klubu Chrześcijańskiej Demokracji z druku nr 196.</u>
          <u xml:id="u-50.12" who="#AleksanderUlrych">Pozostaje trzeci wniosek, Klubu Narodowego z druku nr 514. Wysoki Sejmie, pierwsze cztery artykuły tej ustawy są jednocześnie zgłoszone, jako poprawki do ustawy, wniesionej przez p. Ministra Skarbu i przyjętej na Komisji Skarbowej. Są one identyczne i niczem się nie różnią. Jeżeli wypowiedziałem się przed chwilą za odrzuceniem tych pierwszych cztrech artykułów na miejsce art. 1 projektu rządowego, nie będę powtarzał tego, co mówiłem, i również muszę się wypowiedzieć przeciw temu wnioskowi.</u>
          <u xml:id="u-50.13" who="#AleksanderUlrych">Wysoki Sejm raczy uchwalić przejście do porządku dziennego nad wnioskiem Klubu Narodowego z druku nr 514.</u>
          <u xml:id="u-50.14" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Bitner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WacławBitner">Wysoka Izbo! P. Jan Bobrzyński w jednem z pism konserwatywnych w ostatnim czasie nawołuje, ażeby zamiast nieuchwytnych, zamiast bardzo nieokreślonych rozporządzeń władz, raz wreszcie w Polsce oprzeć się na twardym, jasnym przepisie ustawowym. P. Jan Bobrzyński nawołuje do tego, ażeby ustawa, prawo w Polsce było tym niezmiennym fundamentem, na którym ma być zbudowany całokształt naszych stosunków państwowych. P. Bobrzyński jest znany ze swych przekonań konserwatywnych i jest zwolennikiem bloku rządowego. Aczkolwiek nie jestem ani zwolennikiem tych poglądów, ani również nie popieram polityki bloku rządowego, muszę przyznać, że należałoby, żeby Blok, a zwłaszcza jego odłam konserwatywny te wskazówki p. Jana Bobrzyńskiego zastosował przy rozpatrywaniu niniejszej ustawy, a również zastosował je p. Podsekretarz Stanu Zawadzki, którego łączy ideowa wspólność poglądów z p. Janem Bobrzyńskim.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#WacławBitner">Dlaczego to mówię? Mówię to dlatego, proszę Wysokiej Izby, że przecież ustawa, którą obecnie rozpatrujemy, wyraźnie nie nosi charakteru ustawy, wyraźnie jest pełnomocnictwem i to pełnomocnictwem nieograniczonem, nie dla Rządu w całości, tylko dla Ministra Skarbu. Pierwsze słowa tej ustawy brzmią: „Upoważnia się Ministra Skarbu”. I dlatego, Wysoka Izbo, w tym okresie, kiedy widzimy nie tylko w tej ustawie, ale w ustawie o szkolnictwie, w ustawie o szkolnictwie prywatnem, w szeregu innych ustaw powtarzające się słowa „upoważnia się ministra”, powinniśmy po pierwsze zapytać się, czy tego rodzaju upoważnienia są dopuszczalne z mocy Konstytucji, czy Sejm ma prawo, nie tylko obowiązek, ale czy ma prawo dać tego rodzaju delegacje i czy jest to zgodne z tą tendencją ogólną, która, jak powiedziałem, powinna być wyrazem poglądów przynajmniej pewnej części Bezpartyjnego Bloku, o ile p. Jan Bobrzyński jest w tym obozie.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#WacławBitner">Zajrzyjmy do Konstytucji, co mówi Konstytucja o pełnomocnictwach. Mówi zupełnie wyraźnie: Ustawa może upoważnić Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy, w czasie i w zakresie, przez tę ustawę wskazanych, jednakże z wyjątkiem zmiany Konstytucji. A poprzedni ustęp mówi, że Prezydent Rzeczypospolitej ma prawo w czasie, gdy Sejm i Senat są rozwiązane, wydawać w razie nagłej konieczności państwowej rozporządzenia z mocą ustawy w zakresie ustawodawstwa państwowego. I jest ciekawe, iż się zaznacza, że nawet p. Prezydent Rzeczypospolitej nie ma prawa wydawania rozporządzeń w sprawach, przewidzianych w art. 6, t. j. nakładania i regulowania podatków w Państwie! Otóż jeżeli chodzi o pełnomocnictwa dla Rządu, jeżeli przypomnę Wysokiej Izbie dyskusje nad pełnomocnictwami, które nieraz w tej Izbie były, to te pełnomocnictwa wolno udzielać tylko Prezydentowi Państwa, natomiast nie wolno i nie ma Izba prawa zrzec się swoich uprawnień do wydawania ustaw na rzecz poszczególnego ministra.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#WacławBitner">Coprawda, może ktoś z Panów zechce się powołać na ustępy drugi i trzeci art. 44 i powiedzieć, że Prezydent Rzeczypospolitej celem wykonania ustaw i z powołaniem się na upoważnienie ustawowe, ma prawo wydawać rozporządzenia wykonawcze i również, że takie prawo przysługuje Ministrowi w jego zakresie działania. Ale jasną jest rzeczą, Wysoka Izbo, że co innego uprawnienia, przewidziane w ust. 6 art. 44, a co innego rozporządzenia, przewidziane w ust. 2 i 3. Rozporządzenia, przewidziane w ust. 6 art. 44, są tego rodzaju, że Prezydent Rzeczypospolitej, wydając to rozporządzenie, jest istotnym ustawodawcą; Prezydent Rzeczypospolitej, wydając rozporządzenie z mocą ustawy, ma prawo zarówno ustalać uprawnienia, jak i nakładać obowiązki na kraj i poszczególnych jego obywateli. Ale jest rzeczą jasną, że w myśl ustępu 213 art. 44 Konstytucji Minister nie może ustalać żadnych uprawnień i nie może nakładać żadnych obowiązków na poszczególnych obywateli Państwa. Minister nie ma prawa tego i tego prawa my dać Ministrowi nie jesteśmy w stanie. Minister nie może w myśl tych ustępów tworzyć nowych uprawnień, albo zwalniać z obowiązków wobec Państwa, może tylko na podstawie ustawy stosować ją do poszczególnych wypadków, ale z powołaniem się na zasady i określenia, przewidziane w ustawie.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#WacławBitner">A teraz jeżeli tego rodzaju podstawę prawną mamy i jeżeli nie jesteśmy konstytuantą, tylko Sejmem zwyczajnym, to twierdzę, że takiej ustawy nie mamy prawa w żadnym wypadku wydawać. Dlaczego? Bo w tej mierze istnieją jeszcze dwa inne artykuły Konstytucji. Art. 6 Konstytucji wyraźnie powiada, że regulowanie zagadnień podatkowych może nastąpić tylko na mocy ustawy.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#komentarz">(P. Minkowski: Nałożenie.)</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#WacławBitner">Panie Pośle, mnie się zdaje, że czy nałożenie, czy zwolnienie, to nikt inaczej nie może tego komentować, jak że od podatków, nałożonych przez ustawę, nie można zwalniać przez rozporządzenie; jeśli się mówi o całym artykule, jego konstrukcji prawnej, to mówi się o tej dziedzinie życia, wyjętej z pod pełnomocnictw czy rozporządzeń rządowych, o takiej, która jest przeznaczona tylko dla ustawy.</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#komentarz">(Głos: A obecne upoważnienia w ustawach podatkowych?)</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#WacławBitner">Upoważnienia te muszą wskazać ogólne zasady, a Minister może być upoważniony tylko do zastosowania zasad w konkretnym wypadku.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#WacławBitner">I wreszcie w art. 3 Konstytucji jest wyraźnie powiedziane: Niema ustawy bez zgody Sejmu. I jest powiedziane wyraźnie, że stanowienie wszelkich praw publicznych i prywatnych ustala się również przez władzę ustawodawczą. Co to jest ustawa? Ustawa jest to określenie praw i obowiązków obywatelskich, a rozporządzenie jest to zastosowanie tych stworzonych przez ustawę praw i obowiązków, rozgraniczenie tych uprawnień i obowiązków w poszczególnym wypadku. Jeśli Minister otrzymuje generalne pełnomocnictwo do zwalniania z pod działania ustawy, jeśli Minister otrzymuje generalne pełnomocnictwo dla uchylenia działania ustawy, bez określenia, na jakich podstawach, bez jakichkolwiek określeń prawnych, kiedy, w jakim wypadku może to zrobić, jeśli się udziela tylko pełnomocnictwa i mówi się: Masz prawo to zrobić, kiedy zechcesz, bo tak brzmi ustawa, ale nie wskazuje się żadnych zasad, w jakich ma nastąpić to upoważnienie, to znaczy, że Minister będzie tworzył uprawnienia, będzie tworzył obowiązki; Minister będzie miał prawo przenoszenia swoich uprawnień w drodze rozporządzenia na podległe mu władze; Minister będzie miał prawo zamiany zaległości podatkowych na inne zobowiązania; Minister będzie miał prawo w całości umarzać to, co nałożyła ustawa na obywateli, czyli innemi słowy dochodzimy do tego zasadniczego punktu, że uprawnienia i obowiązki jednostek już nie ustawa w Polsce będzie określała, tylko będzie określała niczem nieograniczona wola Ministra, I dlatego twierdzę, że w ten sposób, nazywając to upoważnieniem, nazywając to delegacją, przelewa się zakres władzy ustawodawczej zwalniania z pod działania ustaw na poszczególnych ministrów, da je się tę delegację wbrew zasadom konstytucyjnym, wbrew artykułowi 44 i art. 6 Konstytucji, Ale, Wysoka Izbo, jeśli tedy tego rodzaju są wskazówki, to zapytam, gdzież jest utrwalenie tej jednolitej zasady dla wszystkich obywateli Państwa, gdzież to jest ta wspaniała zasada p. Jana Bobrzyńskiego, zastosowana w praktyce, że obowiązki i prawa obywatelskie muszą być utrwalone w ustawach państwowych; gdzież jest ta wspaniała myśl, że wszyscy musimy budować i fundować naszą Rzeczpospolitą na prawach jednakowych dla wszystkich. Otóż tego wszystkiego w tej ustawie niema. I zarówno zwolennik, przynajmniej współwyznawca poglądów p. Jana Bobrzyńskiego, p. Podsekretarz Stanu Zawadzki, jak i p. przedstawiciel i leader ruchu konserwatywnego w Polsce, obecny tu p. Radziwiłł chyba powinni zastosować w życiu te piękne zasady w konkretnym wypadku.</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#WacławBitner">Jeżeli chodzi teraz o dalsze konsekwencje tej ustawy, to ona nietylko jest zaprzeczeniem zasad konstytucyjnych, jest również ogromnie niebezpiecznym precedensem w zakresie życia i moralnego i gospodarczego. Jeżeli chodzi o życie gospodarcze, to przecież, jeżeli uprawnienia obywatela będą zależały nietylko do uznania Ministra, lecz od delegacji, którą Minister da poszczególnym władzom, dochodzimy do tego, że nikt w Polsce nie będzie mógł obliczyć, czy jego konkurent nie znajdzie się w lepszych warunkach finansowych. Jeżeli bowiem jedno przedsiębiorstwo, konkurujące z drugiem przedsiębiorstwem będzie miało taką sytuację, że jedno będzie zwolnione od podatków, będą mu umorzone, a drugie nie będzie zwolnione, nie będą mu umorzone zaległe podatki, to jest jasne, że o zasadzie kapitalistycznej gospodarki, o wolnej konkurencji nie ma co mówić. Bo w ten sposób Rząd każdej chwili, nie Rząd, lecz Minister, nie Minister, lecz każdy urzędnik Ministerstwa Skarbu będzie miał prawo dawać przywilej jednostkom gospodarczym, i w takim razie każda z tych jednostek gospodarczych nie o prawidłowe zasady gospodarcze będzie się musiała troszczyć, nie o należytą i sprawną gospodarkę, lecz zmuszona będzie się troszczyć o benewolencję, nie Ministra, bo o tem jeszcze będę mówił, lecz podwładnego mu urzędnika. Zapytuję, czy na tem można ufundować jakikolwiek zdrowy rozwój gospodarczy i czy to pomoże do uleczenia kryzysu, jeżeli szereg warsztatów pracy będzie zagrożony w swej egzystencji, będzie w kompletnej niepewności, jakie będą ich świadczenia na rzecz Skarbu Państwa. Bo raz wprowadzona zasada, że nie ustawa, lecz Minister rozdziela obowiązki, które wynikają z ustawy, Zachwieje raz na zawsze zaufaniem, że zakład gospodarczy czy warsztat gospodarczy będzie mógł zrobić kalkulację i obliczyć swoją zdolność konkurencyjną z innemi warsztatami. I to już nie jest zagadnienie polityczne, nie będzie to dotyczyło tylko tych czy innych warsztatów, będzie nawet dotyczyło niekoniecznie warsztatów, których kierownicy się znajdują pod temi czy innemi wpływami stanowisk rządowych, ale jeszcze będzie zależało od tego, który z dwóch konkurujących warsztatów będzie miał większy wpływ w Rządzie, większy wpływ u Ministra, który będzie łatwiej mógł dotrzeć do władz, i to w walce konkurencyjnej będzie czynnikiem zupełnie nieobliczalnym. I dlatego, Wysoka Izbo, uważamy, że jest to nietylko niebezpieczny cios w podstawy prawne, ale również, że gospodarczo się zemści w praktyce, że zemści się na szeregu warsztatów gospodarczych w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-52.11" who="#WacławBitner">A teraz, moralnie. Znam p. Jana Piłsudskiego od bardzo dawna i jestem w pełni przekonany, że jeżeliby to on miał do rozstrzygnięcia jakąś sprawę dwóch konkurencyjnych gospodarstw, dwóch konkurencyjnych fabryk, którą zwolnić, a której nie zwolnić od podatku, to nic prócz zasady sprawiedliwości nim, jako dawnym sędzią, by nie powodowało. Jestem przekonany, że i Panowie Podsekretarze Stanu, aczkolwiek nie przeszli tej szkoły myśli prawniczej i sędziowskiej, jednakże zdobyliby się w osądzeniu, komu udzielić ulgi, a komu nie udzielić, na ten objektywizm tak konieczny, mając taką władzę w ręku. Ale przecież mówi się dalej, że Minister jest władny przenosić w drodze rozporządzenia uprawnienia na podległe mu władze skarbowe. A więc te uprawnienia mogą być przenoszone gdzieś na izby skarbowe, na poszczególnych naczelników, albo nawet referentów i prawdopodobnie tak będzie. To znaczy, że dochodzimy do stanu, kiedy o uprawnieniach obywateli nie ustawa, a nawet nie Minister, lecz poszczególni referenci w każdej izbie skarbowej będą mogli rozstrzygać. Wchodzimy wobec tego w okres zupełnej niepewności stosunków gospodarczych w Państwie, wchodzimy w okres, kiedy prawa poszczególnych obywateli będą zależały zupełnie od władz i to często prawdopodobnie pierwszej instancji. I dlatego, Wysoka Izbo, jest to ogromnie niebezpieczna i śliska droga także pod względem moralnym. Panowie wiecie doskonale, że niestety urzędnicy w Polsce nie są dobrze uposażeni. Jeżeli urzędnicy będą mieli na mocy ustawy, nie wysocy urzędnicy, minister, czy podsekretarz stanu, lecz niżsi urzędnicy, daleko sięgające uprawnienia, to przecież jest to najlepsza droga i zachęta do ulegania urzędników różnym wpływom natury finansowej. Jest to niebezpieczna próba, próba, z której nie wychodziły nawet urzędy daleko mocniejszych państw; np. w Ameryce widzimy to w wypadkach, gdzie urzędy miały szeroką władzę w tego rodzaju zagadnieniach. I dlatego pod względem moralnym ta ustawa może doprowadzić, nie twierdzę, że musi, życie to pokaże, ale może doprowadzić do całego szeregu zjawisk deprawacji życia naszej administracji.</u>
          <u xml:id="u-52.12" who="#WacławBitner">I dlatego, Wysoka Izbo, Klub nasz stanął za zasadniczem stanowisku, myśmy zgłosili odpowiednią ustawę (druk nr 470), zgłosiliśmy ją 28 stycznia, zgłosiliśmy ją na miesiąc przed ustawą rządową. Niestety projekt ten nie został rozpatrzony jednocześnie. I wychodziliśmy z zasadniczego punktu widzenia, który w tej ustawie ustaliliśmy, mianowicie, że zaległości podatkowe do pewnego określonego terminu muszą być generalnie umorzone. Może być wzięta data 1 stycznia 1931 roku, czy 1 stycznia 1929 roku, to rzecz polityki Ministra Skarbu, może on tę datę tak czy inaczej określić. Ale jeżeli ustawa ma mówić o ulgach, to musi powiedzieć o nich generalnie, nie może dawać pełnomocnictw, bo takich pełnomocnictw my dać nie jesteśmy w prawie, jak to wywodziłem, opierając się na Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-52.13" who="#WacławBitner">Dalej, jeżeli chodzi o zaległości bieżące, to również powinno być określone, przy zaistnieniu jakich warunków, na jakie terminy Minister ma prawo je rozłożyć. Ale muszą to być ogólne warunki, z których każdy obywatel, należący do tej czy innej narodowości, takich czy innych poglądów politycznych, słabszy czy silniejszy gospodarczo, wszyscy mogą korzystać w jednakowym stopniu. Z tego mogliby Panowie zrobić tylko jeden wyjątek. Opierając się na tem, co p. referent i p. Minister mówił, że mogą być płatnicy, którzy wskutek własnej nie sumienność i nie chcieli podatków uiszczać, to bardzo łatwo, idąc po tej linji generalnej, dojść do przekonania, że Ministerstwo może odmówić stosowania ulg, jeżeli stwierdzi, że płatnik, mogąc płacić, niesumiennie wywiązywał się z swoich zobowiązań.</u>
          <u xml:id="u-52.14" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-52.15" who="#WacławBitner">To nie będzie to samo, bo to będzie ustalone i zmusi Ministra do wskazania i określenia, na czem polega ta niesumienność płatnika w pewnym poszczególnym wypadku. Jeżeli będą ustalone zasady ogólne, a wyjęci z pod nich niesumienni płatnicy, to taką rzecz, jako zastosowanie ustawy już do konkretnych wypadków, ustawodawca ma prawo powierzyć Ministrowi, bo tu będzie wskazane, jakie są powody, dla których nie udziela się dobrodziejstw ustawy.</u>
          <u xml:id="u-52.16" who="#WacławBitner">Reasumując to, co miałem zaszczyt przed Wysoką Izbą wywieść, dochodzę do przekonania, że zamiast utrwalenia i montowania Rzeczypospolitej na jednych wspólnych zasadach w miarę rozwoju stosunków w Państwie, coraz większy zakres dziedzin życia, coraz obszerniejsza ich ilość zostaje pozostawiona kompletnej samowoli, kompletnej swobodzie uznania administracji państwowej. Przechodzimy coraz bardziej do niszczenia ustaw, nawet w tych kardynalnych dziedzinach, które były zastrzeżone wyraźnie dla zakresu ustawodawstwa, w myśl art. 6 Konstytucji, przechodzimy do przekreślenia działania ustaw w życiu i zastępowania działania ustaw działaniem rozporządzeń ministerjalnych. Choćby ktoś powiedział, że to jest dopuszczalne, zgodne z Konstytucją, to nikt chyba nie zechce zaprzeczyć temu, że tego rodzaju zastępowanie działania ustaw elastycznemi i zmiennemi rozporządzeniami i okólnikami ministerjalnemi musi prowadzić do rozstroju zarówno prawnego, jak i gospodarczego życia w Polsce, Ustawa ta podrywa i prawne i gospodarcze podstawy naszego ustroju.</u>
          <u xml:id="u-52.17" who="#WacławBitner">Nasze stronnictwo, uważając, że ulgi są konieczne, i zgłosiwszy całą ustawę w tej materji, będzie oczekiwało rozpatrzenia wniosku Klubu Chrześcijańskiej Demokracji, natomiast co do tej ustawy, o ile nie będą przeprowadzone radykalne zmiany w myśl wniosków mniejszości, będzie przeciwko tej ustawie głosowało.</u>
          <u xml:id="u-52.18" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Gruetzmacher.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#KazimierzGruetzmacher">Wysoki Sejmie! Konieczność tej ustawy uznajemy wszyscy. Oczekiwano tej ustawy od dawna. To dziwne jednak, ilekroć ktoś przyjdzie na tę trybunę, czy referent, czy przedstawiciel stronnictwa rządowego, czy opozycji, kiedy motywuje potrzebę tej ustawy, wszyscy są zgodni w tem, dlaczego ona jest potrzebna. Rozbieżności pokazują się dopiero wtedy, kiedy zaczyna się mówić o tem, w jaki sposób ustawa ma być przeprowadzona, w jaki sposób ma być załatwiona sprawa zaległości podatkowych, w jaki sposób to ma być uregulowane, żeby podatnik mógł bez zniszczenia swojego własnego warsztatu podatki zaległe uiścić.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#KazimierzGruetzmacher">Już przy pierwszem czytaniu klub nasz wyraził swój pogląd na przedłożenie rządowe i zapowiedział bardzo daleko idące zmiany i poprawki. Ogólnie tylko miałem zaszczyt w imieniu swego klubu wskazać na największą wadę, która kazała nam bardzo krytycznie ustosunkować się do tej ustawy, to jest, na to nieograniczone pełnomocnictwo. Potraktowaliśmy to jako nieograniczone pełnomocnictwo dla Ministerstwa Skarbu. Potem i w prasie pojawiły się głosy, które wskazywały, jak szkodliwe konsekwencje, i z punktu widzenia moralnego i politycznego, i z punktu widzenia życia gospodarczego, to nieograniczone pełnomocnictwo może za sobą pociągnąć. W krótkości przypomnę, na czem te wady polegają.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#KazimierzGruetzmacher">Więc pierwsza rzecz: obawa, może uzasadniona, że nie wszyscy podatnicy jednakowo będą traktowani, że ta niekontrolowana, nieograniczona władza może z tego uprawnienia, z tej ustawy zrobić narzędzie walki politycznej. To byłaby jedna konsekwencja tej nieograniczonej władzy.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#KazimierzGruetzmacher">Druga to — zaprzepaszczenie praw parlamentu, zrzeczenie się ich na rzecz władzy wykonawczej, i to znowu w sposób tak bezkrytyczny i tak bezgraniczny, że nawet najszerszych ram nie podano, bo w ustawie niema mowy o jakichś ograniczeniach, o jakichś normach, o jakiejś linji wytycznej, po której władza wykonawcza w wykonywaniu tej ustawy miałaby iść. Rezygnacja niczem nieusprawiedliwiona, niczem nieuzasadniona. To jest druga konsekwencja tej nieograniczonej władzy.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#KazimierzGruetzmacher">A trzecia, czysto gospodarcza, na którą i prasa i my zwracaliśmy uwagę, to jest ten stan niepewności, ta atmosfera dla podatnika, który nie wie, co go jutro spotkać może, nie wie, jak ustosunkować się do zaległości podatkowych czy mu się je odroczy i na jakich warunkach. Nic bowiem ustawa o tem nie mówi. I ta atmosfera niepokoju w dalszym ciągu ciążyłaby na jego pracy, a wiadomo, że w takich warunkach żaden właściciel warsztatu wytwórczego wydajnie pracować nie może. Apatja, niechęć, brak energji, wszystko towarzyszyć będzie temu stanowi niepewności.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#KazimierzGruetzmacher">Powtarzam: wszystkie te zarzuty generalne, ogólne w prasie i przez nasze enuncjacje poczynione, wiadome były i stronnictwu rządowemu i przedstawicielom władzy wykonawczej. Dlatego też, kiedy kilka dni temu szliśmy na posiedzenie Komisji Skarbowej, ja przynajmniej osobiście byłem głęboko przekonany, że dostaniemy jakąś odpowiedź, albo spotkamy się z pewnemi argumentami rzeczowemi, któreby nasze wątpliwości choć w pewnej mierze rozproszyły. No i rozpoczęło się to posiedzenie Komisji Skarbowej od przemówienia p. Wiceministra Skarbu Zawadzkiego, które również zostało ogłoszone i które było właściwie odpowiedzią na te wszystkie zarzuty, o których tu pokrótce wspomniałem. Ale czy ta odpowiedź jest zadowalająca, czy ona usprawiedliwia to, że samą ustawę trzeba pozostawić bez zmian, czy te wszystkie wątpliwości, które opozycja wysunęła, okazały się niesłuszne? W mojem przekonaniu — nie. Wszystko to, co p. Wiceminister Skarbu Zawadzki powiedział na Komisji Skarbowej, utrwala nas tylko mocniej w przekonaniu, że konsekwencje z tej mglistej ustawy wypływające mogą być ujemne i będą ujemnie skutkowały.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#KazimierzGruetzmacher">P. Wiceminister Skarbu powiedział, że ustawa ta narobiła dużo iluzyj w społeczeństwie, że bardzo wielu ludzi spodziewało się, że się im podatki daruje, umorzy, a właściwie nie to jest treścią i sensem ustawy, lecz uporządkowanie zaległości podatkowych. Dobre i to. I to jako cel prawodawczy jest bardzo cennem i chętnie przyjęliśmy do wiadomości i ciekawie wysłuchaliśmy, jak to będzie, jakie będą normy tego porządkowania zaległości. Nic nie zostało powiedziane — prócz tego, że zmierza się do tego, by podatki bieżące były punktualnie wpłacane. Ale co będzie z zalegającemi podatkami, na jakich podstawach i na jak długo one będą odraczane, co będzie umarzane, na jakich warunkach, na jakich podstawach, o tem p. Wiceminister Zawadzki nic nie powiedział, przynajmniej w tem pierwszem swojem przemówieniu. Pod sam koniec posiedzenia zdołaliśmy przypadkiem dowiedzieć się o jednym tylko fragmencie zamierzeń rządowych.</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#KazimierzGruetzmacher">Przechodząc do zarzutów innych, p. Wiceminister Zawadzki z oburzeniem odpierał podejrzenie, jakoby mogło nastąpić faworyzowanie pewnej kategorji podatników, i dla uzasadnienia tego swojego przekonania mówił: Jakże Panowie mogą myśleć, że może być faworyzowanie, kiedy już teraz, na podstawie dotychczasowych ustaw, p. Minister Skarbu ma takie uprawnienia, że i bez nowych upoważnień mógłby faworyzować każdego, kogoby zechciał. I zaczął przytaczać, jakie to uprawnienia Minister Skarbu posiada przy poszczególnych podatkach. I oczywiście na pierwszy plan wysunął podatek dochodowy, bo istotnie według ustawy o podatku dochodowym art. 126 daje p. Ministrowi Skarbu ogromne uprawnienia, posuwające się aż do kompletnego umorzenia podatku dochodowego za rok poprzedni. Ale im dalej szedł w analizie następnych podatków, tem słabsze okazywały się te uprawnienia p. Ministra Skarbu. I tak w podatku przemysłowym nieco już węższe były te ramy i uprawnienia, w podatku gruntowym bardzo małe, w majątkowym warunkowe, a co do umarzania kar, to żadnych uprawnień p. Minister Skarbu nie posiada. Czyli, że ten argument, który p. Wiceminister Skarbu chciał wysunąć, że uprawnienia dla Ministra Skarbu już istnieją, mojem zdaniem obrócił się przeciwko p. Wiceministrowi Zawadzkiemu, bo właśnie nowa ustawa tę lukę w uprawnieniach p. Ministra Skarbu wypełnia — uprawnienia, których jeszcze p. Minister Skarbu nie posiada, ta ustawa mu daje.</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#komentarz">(P. Wiceminister Skarbu Zawadzki przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#KazimierzGruetzmacher">Dojdę do tego powoli. W mojem przekonaniu to, co p. Wiceminister Skarbu starał się udowodnić, że Minister Skarbu upoważnienie już posiada, to nie wytrzymuje krytyki i dowodzi wręcz czego innego, że dla rozszerzenia tych upoważnień ustawa obecna Rządowi jest potrzebna. Jedynem kryterjum, które wysunął p. Wiceminister Zawadzki, jest to, że pierwszeństwo do ulg będą mieli ci, którzy będą płacili bieżące podatki. Mówił, że potrzebna jest taka ramowa ustawa — której ram właściwie już nie widać — ponieważ jakoby było potrzeba elastyczności, swobody działania dla p. Ministra Skarbu. Dlaczego to mu jest potrzebne, tego p. Wiceminister Skarbu nie wyjaśnił. Może nam w przyszłości zechce wyjaśnić.</u>
          <u xml:id="u-54.11" who="#KazimierzGruetzmacher">Ale dyskusja, która rozwinęła się nad tem przemówieniem p. Wiceministra, była jednak bardzo pouczająca i doprowadziła może zupełnie przypadkiem do odsłonięcia jednego rąbka tajemnicy. Mianowicie zostało zaczepione t. zw. rozporządzenie wykonawcze ministerialne.</u>
          <u xml:id="u-54.12" who="#KazimierzGruetzmacher">Kiedy była mowa o projekcie, złożonym przez Klub Narodowy w tej samej materji a potraktowanym przez p. referenta jako niepoważny, poparł zaś ten pogląd p. Wiceminister Skarbu Zawadzki, wówczas jednym z największych argumentów było to, że sztywne ramy w postaci terminów odroczeń podatków nie są niczem usprawiedliwione, że nie można przewidzieć, jak dalej nasze życie gospodarcze się rozwinie, że więc należy pozostawić p. Ministrowi Skarbu swobodę i prawo zmiany i ustanawiania terminów, bo on będzie miał najlepsze wyczucie dalszego rozwoju życia gospodarczego i będzie wiedział, do jakiego czasu przesunąć te terminy, a sztywne ramy naszego projektu tę potrzebną elastyczność zupełnie niszczą. Cały więc nasz projekt robi wrażenie nieżyciowego, bo przewidzieć tego rozwoju gospodarczego nie można. Ale gdy zaczepiliśmy o rozporządzenie ministerjalne, to p. Wiceminister Skarbu Zawadzki powiedział, że ono już prawie jest gotowe, że nie jest wprawdzie jeszcze upoważniony do ogłoszenia go, ale jest ono już uzgodnione z organizacjami gospodarczemi i pewne normy są już ustalone. I właśnie w rozporządzeniu ministerjalnem, przynajmniej z tych urywków, które był łaskaw pan wiceminister Zawadzki przeczytać, okazało się, że tam są przecież także ustanowione terminy do ewentualnego odroczenia. W podanych terminach spóźniliśmy się tylko o jeden kwartał. Ale o sprawie ścisłych dat i norm narazie nie będę jeszcze mówił, tylko o samej zasadzie.</u>
          <u xml:id="u-54.13" who="#KazimierzGruetzmacher">Więc z tych urywków, z ułamków, które p. Minister był łaskaw zakomunikować na posiedzeniu Komisji Skarbowej, było widoczne, że normy, o które myśmy się upominali w ustawie, mają być wprowadzone, czy już są wprowadzone do rozporządzenia ministerjalnego. I tutaj dla mnie nasuwa się pytanie, dlaczego te rzeczy mają być wprowadzone do rozporządzenia wykonawczego, a nie do ustawy, komu na tem zależy i dlaczego tak ma być wbrew temu, co było dotychczas? Przecież rozporządzenie wykonawcze — powinniśmy zgodzić się na tę definicję nic innego nie ma na celu, jak wprowadzenie w życie danej ustawy. Ale zasady, normy, sposób uwzględniania rozmaitych rzeczy powinny znaleźć się w samej ustawie. Zasad rozporządzenie wykonawcze w sobie mieścić nie powinno, tylko, jak tytuł głosi, warunki i sposoby techniczne wykonania danej ustawy, danych zasad.</u>
          <u xml:id="u-54.14" who="#KazimierzGruetzmacher">Bardzo charakterystyczny był podczas dyskusji także głos p. Wiślickiego z BB. Mianowicie wtedy, kiedy dyskusja zeszła na rozporządzenie ministerialne i p. Wiceminister Zawadzki powoli zaczął odkrywać tajemnicę — coprawda nie w zupełności — tego rozporządzenia, p. Wiślicki złożył rezolucję, którą p. referent poparł i która opiewa, że jeżeli chodzi o to, co nie jest jeszcze gotowe w rozporządzeniu, a co byłoby potrzebne, żeby się w niem znalazło, to niech do tych spraw Rząd wezwie przedstawicieli organizacyj zawodowych i po naradzie z nimi wprowadzi do rozporządzenia te rzeczy potrzebne. Parlament do tego nie jest potrzebny. Parlament powinien się cieszyć, że Rząd wejdzie na tę drogę, bo on zrobi to dużo lepiej, niż zrobiłby parlament. I oto znów taka charakterystyczna rezygnacja ze swoich praw i ta wiara, że władza wykonawcza lepiej wykona pracę i lepiej, niż parlament, skonstruuje ustawę wraz z rozporządzeniem ministerjalnem. Tak przedstawia się mniej więcej zapatrywanie p. Wiceministra Skarbu i dyskusja, która na Komisji Skarbowej kilka dni temu się toczyła. Ale główna różnica zapatrywania na tę sprawę między naszym klubem a Rządem i stronnictwem rządowem polega na tem, że Rząd i Blok Bezpartyjny bronią się przed tem, żeby cokolwiek w tej ustawie było generalizowane, żeby cokolwiek w niej było ustalone. Dlaczego? Żadnego rzeczowego argumentu w tym kierunku nie usłyszeliśmy, słyszeliśmy tylko o tej elastyczności, ale do jakiego stopnia potrzebne jest to dla sprawy — o tem nie słyszeliśmy.</u>
          <u xml:id="u-54.15" who="#KazimierzGruetzmacher">A teraz bardzo znamienna dyskusja rozwija się na łamach pism zawodowych i szkoda, że Panowie tych głosów nie uwzględniają, nie biorą pod uwagę. Przeciwnie nawet — należy się domyślać, że Panowie to zupełnie ignorują.</u>
          <u xml:id="u-54.16" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-54.17" who="#KazimierzGruetzmacher">W miarodajnych dla Pana pismach…</u>
          <u xml:id="u-54.18" who="#komentarz">(Głos: Panie Pośle, byłem na zebraniach niektórych zrzeszeń gospodarczych, na których nasz punkt widzenia pochwalono i podzielano.)</u>
          <u xml:id="u-54.19" who="#KazimierzGruetzmacher">Pan tego nie przytaczał ani na komisji, ani tu.</u>
          <u xml:id="u-54.20" who="#komentarz">(Głos: Uważałem, że ponieważ to były zebrania zamknięte, nie należy o tem mówić z trybuny sejmowej.)</u>
          <u xml:id="u-54.21" who="#KazimierzGruetzmacher">Zamknięte zebrania i konwentykle nic nas nie wzruszają. Mówię o głosach zupełnie poważnej prasy, o naukowcach i profesorach uniwersytetów, którzy się tą sprawą coraz bardziej interesują i wszczęli już dyskusję na łamach prasy poważnej, nie codziennej, tylko fachowej. Między innemi chcę przytoczyć jeden taki pogląd, który nie jest dla mnie autorytetem, ale bądź co bądź jest poważny i probuje rozstrzygnąć tę kwestję, miesięcznika „Rolnictwo”. Nie wiem, czy Pan wie, co to jest za pismo „Rolnictwo?”</u>
          <u xml:id="u-54.22" who="#komentarz">(P. Ulrych: Nie wiem.)</u>
          <u xml:id="u-54.23" who="#KazimierzGruetzmacher">To jest wydawnictwo wydawane przez Ministerstwo Rolnictwa. Autorem artykułu jest docent Uniwersytetu Jagiellońskiego dr. Stefan Szmidt. Otóż w tej próbie rozwikłania tego niesłychanie trudnego zagadnienia zaległych podatków jest on zdania, że musi się wydać pewne normy, że indywidualizowanie ich dla pojedyńczych podatników jest zupełnie niemożliwe bez ustalenia ścisłych zasad i dzieli podatki na 2 kategorje — nie będę ich szczegółowo wymieniał — dość, że on chce, żeby to wszystko było ustawowo załatwione. Do tych zaległości, które trzeba traktować jednakowo dla wszystkich, nie wchodząc w indywidualne warunki gospodarcze, należą zaległości w podatku dochodowym i spadkowym. Jakie motywy nim kierowały, mniejsza o to, nie będę w to wchodził. Mówi dr. Schmidt także o indywidualizacji, ale nie w ten sposób, żeby każdy podatnik był traktowany dowolnie, osobno, na podstawie widzimisię jakiegoś urzędnika skarbowego, któremu to polecił zrobić p. Minister Skarbu, lecz także zbadanie indywidualnego wypadku, indywidualnego podatnika powinno się odbywać według pewnych norm i według pewnych prawideł. Jest ogromna różnica między tem stanowiskiem a stanowiskiem, które zajęli p. Wiceminister Skarbu i p. Referent. I nie mówi się tu o elastyczności i o szerokich uprawnieniach dla Ministra Skarbu, ale o wypracowaniu pewnych norm dla każdego podatku inaczej, bo każdy podatek innego traktowania wymaga.</u>
          <u xml:id="u-54.24" who="#KazimierzGruetzmacher">I otóż nasz wniosek, który został tak lekko potraktowany przez p. referenta, daje zwłokę dwuletnią, podczas której swobodnie tę sprawiedliwą i naukową analizę do zaległych podatków można zastosować i po dwóch latach z całą sprawiedliwością, bez zaburzeń dla Skarbu i dla podatków i dla życia gospodarczego Państwa, do ściągania przystąpić. Niech p. referent nie przypuszcza, że ta ustawa naszego klubu jest nieprzemyślana, ona miała tylko na celu dać czas na opracowanie norm, a jednocześnie przez to dać podatnikowi możność gospodarowania i oswobodzenia się od trosk o zaległości i od obowiązków płacenia tego, czego i tak zapłacićby nie mógł.</u>
          <u xml:id="u-54.25" who="#KazimierzGruetzmacher">I tutaj drugi zarzut p. referenta, z którym spotkaliśmy się z powodu naszego wniosku, t. j. ze pozbawia on Skarb wpływów z 700 miljonów zaległych podatków.</u>
          <u xml:id="u-54.26" who="#komentarz">(P. Ulrych: Ja sum nie wymieniałem, tylko mówi, cm ogólnie o pewnych sumach z zaległych podatków)</u>
          <u xml:id="u-54.27" who="#KazimierzGruetzmacher">Otóż co do tego, zdaje się, że p. referent ulega bardzo głębokiemu złudzeniu. Kto się z nas w życiu styka z warsztatami wytwórczemu, ten musi się pozbyć wszelkich złudzeń i powiedzieć sobie: daj Boże, ażeby przez najbliższe lata ci, którzy płacą podatki z warsztatów wytwórczych, zapłacić mogli choćby tylko bieżące podatki, zwłaszcza, że niema ani jednego posiedzenia Sejmu, na któremby nie były uchwalane ustawy podwyższające jakiś podatek, czy stwarzające jakiś nowy podatek. Więc nie łudźmy się. Poco rzucać te szumne słowa, że to my chcemy hamować wpływ z zaległych podatków. One i tak nie wpłyną, zwłaszcza, jeżeli wierzyć w uzasadnienie Panów, że Panowie robią tę ustawę także dlatego, ażeby nie niszczyć warsztatów wytwórczych.</u>
          <u xml:id="u-54.28" who="#KazimierzGruetzmacher">Więc jeżeli z jednej strony nie chce się zniszczyć warsztatów wytwórczych, a chce się, ażeby te podatki wpłynęły, to trzeba pozbyć się złudzenia, żeby to nastąpiło wcześniej, niż po dwóch latach. A przez te dwa lata trzeba poświęcić dużo czasu na to, ażeby rozumnie rozważyć, rozumnie zanalizować każdy poszczególny podatek i wtedy rozłożyć go na raty albo nawet umorzyć.</u>
          <u xml:id="u-54.29" who="#KazimierzGruetzmacher">Jeżeli chodzi o ustawę przedłożoną przez Rząd, to co do niej są i zarzuty natury zupełnie innej, mianowicie takie, jakiemi Panowie tak szafują, mówiąc o innych, że ich ustawy były „nieporządne”, „niedbałe”, lub „źle skonstruowane”. Nasuwają się właśnie tutaj takie zarzuty. Przytoczę jeden drobny przykład. Chodzi o art. 3, który pozwolę sobie odczytać: „Okresu odroczenia zaległości w podatku gruntowym, na podstawie art. 1 ust. lit. a) nie wlicza się do czasokresu, w ciągu którego podatek gruntowy korzysta w myśl obowiązujących przepisów z przywileju pierwszeństwa z zastrzeżeniem, że okres ten nie przekroczy dwóch lat”. Pytaliśmy się przed komisją bardzo wielu miarodajnych członków ze stronnictwa rządowego, zasięgaliśmy na posiedzeniu opinji p. referenta, ja zapytywałem, co ten artykuł znaczy, i nie mogłem otrzymać wyjaśnień. Na szczęście przyszedł w sukurs przedstawiciel Ministerstwa Skarbu i ujawnił, że tu chodzi tylko o ten przywilej podatku gruntowego, który po dwóch latach zginie, jeżeli go się nie zahipotekuje łub nie zagwarantuje nową ustawą. Więc proszę Panów, czy to było tak trudne przeredagować ten artykuł, żeby był dla wszystkich zrozumiały? W szafowaniu zarzutami pośpiechu i niedbałości trzeba więc być ostrożnym, by ten zarzut nie obrócił się przeciw Panom.</u>
          <u xml:id="u-54.30" who="#KazimierzGruetzmacher">P, referent zajął się naszą ustawą. Ustawa nasza, jak powiedziałem, miała i ma przedewszystkiem na celu dać podatnikowi przez dwa lata możność spokojnego gospodarowania, a równocześnie wprowadzić pewne normy i zasady, któreby były wiadome dla całego ogółu, żeby ogół wiedział, co go przez te dwa lata czekać może.</u>
          <u xml:id="u-54.31" who="#KazimierzGruetzmacher">Ponieważ ta ustawa znalazła się na pulpitach razem z przedłożeniem rządowem, więc dla wyjaśnienia, ponieważ p. referent referował punkty 7 i 8 razem, chcę w krótkości powiedzieć, jaka była historja tego projektu. On się zjawił na skutek przedłożenia rządowego i tego nie taimy. Przecież już w pierwszem czytaniu oznajmiliśmy, że skoro zjawiło się przedłożenie rządowe, które budzi tyle zastrzeżeń i wątpliwości, to musimy w niem wprowadzić daleko idące zmiany. A kiedy przyszło do sformułowania tych zmian, okazało się, że łatwiej skonstruować nową, niż poprawić tak bardzo wadliwą według nas ustawę. Powstał więc nasz projekt, jako kontrprojekt tej ustawy rządowej. Więc nie była ona skonstruowana dawniej, tylko na skutek przedłożenia rządowego.</u>
          <u xml:id="u-54.32" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-54.33" who="#KazimierzGruetzmacher">P. referent, przystępując na Komisji Skarbowej do referatu, miał przed sobą projekt rządowy i trzy inne projekty: projekt Koła Żydowskiego który z był zgłoszony jeszcze rok temu, projekt Chrześcijańskiej Demokraci, o którym tu mówił p. Bitner, i następnie nasz kontrprojekt. Gdy p. referent wziął za podstawę do dyskusji przedłożenie rządowe, a inne zaproponował odrzucić, większość oczywiście z łatwością na to znalazł i wtedy nie mieliśmy innego sposobu, jak tę naszą ustawę przeredagować w formie poprawek.</u>
          <u xml:id="u-54.34" who="#KazimierzGruetzmacher">I te poprawki, które Panowie dziś widzą, nie są niczem innem, jak przeróbką przedłożenia rządowego. P. referent z temi poprawkami załatwił się bardzo prosto i bardzo króciutko, wziął art. 1, skrytykował go i nie poszedł dalej. Uważam, że nie jest to sprawiedliwe i dlatego pozwolą. Panowie, że poprawki te przeczytam i je króciutko uzasadnię.</u>
          <u xml:id="u-54.35" who="#KazimierzGruetzmacher">Art. 1 mówi: Spłaty zaległości, powstałe do dnia 30 czerwca 1931 r. w następujących podatkach: gruntowym, od nieruchomości, przemysłowym, dochodowym, majątkowym, od kapitałów i rent…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Pana Posła o nie odczytywanie artykułów projektu ustawy, albowiem one są w druku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#KazimierzGruetzmacher">Będę więc objaśniał i króciutko motywował. Sens i treść art. 1 w porównaniu z przed łożeniem rządowem poleca na tem, że chcielibyśmy, żeby w ustawie odrazu było ustalone, co jest zaległością, a co nie jest zaległością. Przecież projekt o tem wcale nie mówi. Panowie mówią, że to jest zupełnie zbyteczne. A jednak w tej części rozporządzenia wykonawczego, którą nam przeczytał p. Wiceminister Zawadzki, sam takie terminy stawia. Więc odczucie potrzeby stworzenia terminu, od którego będzie się liczył podatek bieżący, a wstecz — zaległy, jest koniecznością, tylko myśmy uważali, że ta konieczność powinna być uwydatniona w ustawie, a nie w rozporządzeniu wykonawczem, i tylko jest różnica o kwartał, bo zdaje się, w rozporządzeniu wykonawczem jest termin 1 października, a u nas jest 30 czerwca.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#KazimierzGruetzmacher">Następnie końcowy ustęp art. 1 mówi o tem, że na żądanie płatnika ulegają odroczeniu wszystkie podatki wyżej wymienione do 31 grudnia. P. referent powiedział: no, to jest tak generalna ulga, że bez wyjątku 100% wszystkich płatników się zgłosi.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#komentarz">(P. Ulrych:. Powiedziałem 75%, a kiedy reszta się zarazi, to może być z tego i 100%.)</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#KazimierzGruetzmacher">Czy Pan przypuszcza, że czy się da ulgę czy się nie da, to te zaległości wpłyną? Ma Pan jeszcze bardzo dużo złudzeń.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#komentarz">(P. Ulrych: Owszem mam.)</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#KazimierzGruetzmacher">Ma Pan dużo optymizmu.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#komentarz">(P. Ulrych: Gdybym nie miał optymizmu, nie mógłbym wierzyć w dobry rozwój Państwa Polskiego.)</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#KazimierzGruetzmacher">Na jakiego konia Pan wsiadł — ogromnie wysokiego!</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#komentarz">(P. Ulrych: Na takiego, na jakim staram się zawsze siedzieć.)</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#KazimierzGruetzmacher">Mówimy tymczasem o podatkach i o kryzysie.</u>
          <u xml:id="u-56.10" who="#KazimierzGruetzmacher">Sens naszego art. 1 zupełnie logicznie się tłumaczy, jest jasny i wyraźny, nie pozostawia żadnych wątpliwości i naszem zdaniem powinien się znaleźć w ustawie, to też w dalszym ciągu naszą poprawkę popieramy.</u>
          <u xml:id="u-56.11" who="#KazimierzGruetzmacher">Art. 2 mówi o ulgach w karach za zwłokę. Otóż w zasadzie stoimy na gruncie nieumarzania żadnych podatków, póki sytuacja gospodarcza na to pozwoli. Tu jednak robimy pewien wyłom, pewien wyjątek w karach za zwłokę, bo rzeczywiście w prawodawstwie dotychczasowem kary za zwłokę w Państwie Polskiem zakrawały na lichwę, — właściwie nie zakrawały, ale były zwyczajną lichwą, wynosiły bowiem 24% od zaległych podatków w stosunku rocznym — to jest lichwa; potem zostały zmniejszone na 18%, ale w każdym razie narastanie w tym stopniu odsetek od kar, jeśli dłużnik nie może ich zapłacić, utworzyło tak wielka sumę, że podatnik już nie może jej zapłacić, a dla Skarbu ona będzie tylko iluzoryczną. Dlatego też, aby skończyć z temi iluzjami, zaproponowaliśmy, że kara w żadnym wypadku nie może sięgać wyżej, niż 30% podstawowej sumy wymierzonego podatku. To wydaje nam się zupełnie słuszne, usprawiedliwione i konieczne.</u>
          <u xml:id="u-56.12" who="#KazimierzGruetzmacher">Art. 3 mówi o tym okresie dwuletnim, kiedy zaległości zostają odłożone, i oczywiście wtedy nie może biec ani karny procent, ani ten większy procent, tylko normalny, mianowicie 6%.</u>
          <u xml:id="u-56.13" who="#KazimierzGruetzmacher">Art. 4 mówi o zawieszeniu podatku majątkowego. Tu trzeba również zdać sobie w pełni sprawę z tego, że ten podatek majątkowy na dłuższy okres czasu jest czemś zupełnie nierealnem. Jeżeli my mówimy o zawieszeniu, to oczywiście mówimy o tej części podatku majątkowego, która do tego czasu nie została jeszcze wymierzona, nie mówimy o tych ratach podatku majątkowego, które były wymierzone, które podatnicy, już zapłacili, a tylko częściowo jeszcze nie zapłacili. Oczywiście ta część podatku majątkowego musi być zaliczona do normalnych zaległości podatkowych i powinna być traktowana tak, jak inne podatki. Sam zaś podatek nie wymierzony powinien ulec zawieszeniu, bo wszyscy zdajemy sobie sprawę że to jest zupełnie nierealne wymaganie.</u>
          <u xml:id="u-56.14" who="#KazimierzGruetzmacher">Pierwsze cztery artykuły są rozbiciem art. 1 z przedłożenia rządowego, zaś nasz art. 5 jest zmianą art. 2 przedłożenia rządowego. On w istocie swojej nic nie zmienia prócz jednej generalnej zasady. Dlaczego tworzyć nowe uprawnienia? Skoro w art. 2 przedłożenia rządowego nie mówi się o umarzaniu samego podatku, to nie należy dawać tych uprawnień nikomu innemu, tylko tym organom, które dotychczas nad tem czuwały, t. j. władzom, właściwie samorządom. Władze nadzorcze są powołane do tego, ażeby uwzględniać odraczanie tych podatków. Umorzenie tyczy się tylko kar i procentów. Również nie kto inny, tylko władze nadzorcze są do tego najbardziej powołane, bo najlepiej znają swoich podatników, najlepiej wiedzą, w jakich warunkach powstał wymiar tych podatków, i one są uprawnione, a upoważnienie Ministra Skarbu z przyłączeniem jeszcze Ministra Spraw Wewnętrznych jest zupełnie zbyteczne.</u>
          <u xml:id="u-56.15" who="#KazimierzGruetzmacher">Z tych wszystkich względów podtrzymujemy nasze poprawki do przedłożenia rządowego i od losu tych poprawek uzależniamy nasze głosowanie nad przełożeniem rządowem.</u>
          <u xml:id="u-56.16" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Zaremba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#ZygmuntZaremba">Panuje przekonanie, że Polacy mają krótką pamięć. Mnie się zdaje, że Panowie zbyt często opieracie swoją politykę na tem mniemaniu. Oto drugi raz spotykam się tu podczas debat w tej sesji z twierdzeniem, które może być obliczone tylko na brak pamięci. Pierwszy raz było to wtedy, gdy w sprawozdaniu generalnem p. Miedzińskiego znalazł się ustęp, jakoby lewica zwalczała podatki, które sama uchwaliła, sama w Sejmie przeprowadziła. A dziś p. referent pozwolił sobie na podobne wytknięcie rzekomej niekonsekwencji opozycji w sprawach podatkowych. Przypuszczam, że to się mówi z dobrą wiarą, bo i p. Miedziński w tamtym okresie przed majem nie zajmował się jeszcze zagadnieniami budżetowemi i gospodarczemi, a o genjalnym Wiceministrze Skarbu p. Kocu też jeszcze nie słyszeliśmy. Dlatego sądzę, że wielu z Panów z całą prostotą ducha wygłasza to twierdzenie. Chciałbym więc tu stwierdzić, że jedną 2 przyczyn rozlecenia się rządu koalicyjnego przed majem był program gospodarczy, program podatkowy, przeciw któremu wystąpiliśmy my przedewszystkiem, program podatkowy, który Panowie później z całą gorliwością, przewyższając autorów, wprowadziliście w życie. Wszystkie zasady tego programu, o którym wielu obywateli w Polsce przed majem miało prawo sądzić, że był wyrazem owej nieprawości w życiu gospodarczem, przy której najbiedniejszy musi płacić najwięcej na Państwo — ten program Panowie udoskonaliliście.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#ZygmuntZaremba">Lecz Panowie mówicie dziś ustami referenta, że to wszystko jest dziedzictwem po starych czasach. Pozwolę sobie jednak przypomnieć, że dziś są tam rzeczy także i nowe. Mamy podniesienie ceny zapałek, które doprowadza do tego, że ludzie się dzielą zapałkami, mamy podniesiony podatek od elektryczności — całe miasta w Polsce są dziś pogrążone w ciemnościach i ludzie uciekają od elektryczności, powracając do prymitywniejszych środków oświetlenia. Mamy nowy podatek od drożdży, mamy szereg innych udoskonaleń dawnego systemu podatkowego. Możemy więc, sądzę, skończyć z tem twierdzeniem, które Panowie, licząc na brak pamięci w Polsce, usiłujecie dziś wmówić w społeczeństwo. Zdaje mi się, że najważniejszym, najjaskrawszym przejawem rzeczywistości polskiej jest właśnie ta delikatna mistyfikacja polityczna, którą obóz majowy swoim obywatelom w dziedzinie podatkowej stale aplikuje.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#ZygmuntZaremba">Teraz mamy do czynienia z jakiemś dziwnem conajmniej zjawiskiem. Że jest źle, że jest powszechna nędza, to jest truizm, którego nie potrzeba nikomu udowadniać, ale dzieje się rzecz dziwna, o cierpieniu tych, którzy cierpią najbardziej, słychać najmniej. Gdzieś w ciszy, z daleka od świadomości społecznej czy publicznej, cierpi jakiś 50-letni woźny banku, — z tym to wypadkiem się zetknąłem, — wyrzucony na bruk, pozbawiony możności życia, z jedną tylko perspektywą dla siebie: utopić się lub w inny sposób skrócić swoje nędzne życie. W zupełnej ciszy rozgrywają się cierpienia, dramaty różnych bezrobotnych, dojrzałe i niedojrzałe, ale zato bardzo dużo się słyszy o cierpieniach i o kłopotach finansowych różnych ludzi, posiadających majątki. Gdy ktoś z tych panów znajdzie się w kłopotach finansowych, to już wielki krzyk jest, wtedy otwiera się serce p. Marszałka Piłsudskiego, otwiera się serce innych dygnitarzy państwowych i natychmiast jest ulga w postaci ustawy o ulgach podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#ZygmuntZaremba">Mamy przed sobą obraz wielkiej krzywdy w dziedzinie polityki podatkowej, krzywdy wyrażającej się w tych cyfrach krótkich i prostych, że 3/4 podatku opłaca najuboższa warstwa ludności w Polsce. Przecież o tem należałoby mówić, tu szukać ulg podatkowych, tu szukać ulżenia nędzy. Nie, Panowie przychodzą z ulgami w tej dziedzinie, która dotyka wyłącznie klas posiadających.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#komentarz">(P. Ulrych: Nic podobnego, wszyscy będą korzystali z tej ustawy.)</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#ZygmuntZaremba">Kto będzie korzystał? Trzeba przecież wiedzieć, o czem się mówi. Podatki te, o których Panowie tu mówią, to są podatki bezpośrednie, podatki, które opłacają ludzie, posiadający majątek.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#ZygmuntZaremba">Proszę Panów, dosyć jest przejrzeć parę pozycyj. Podatek gruntowy. Wysokość zaległości podatku gruntowego od drobnej własności rolniczej jest nam nieznana, natomiast obserwacja z życia na wsi każę nam twierdzić, że zaległości od drobnej własności rolnej, od 5, 6, 8-hektarowych gospodarstw, są minimalne, bo tu bezwzględna egzekutywa wydarła wszystko, co mogła wydrzeć z tych biedaków.</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#ZygmuntZaremba">Możemy na podstawie materjału, coprawda nieobjektywnego, ale na podstawie obserwacji stwierdzić, że ten podatek gruntowy, który wchodzi w grę przy tej ustawie trochę cudacznej — o czem będę mówił później — będzie dotyczył ludzi posiadających wielkie majątki, ludzi, którzy zadłużyli się w Skarbie Państwa i z tego to tytułu są uprzywilejowani w Państwie Polskiem.</u>
          <u xml:id="u-58.9" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-58.10" who="#ZygmuntZaremba">Jeżeli to Panów nie przekonuje, to chyba przekona podatek dochodowy. Czy w tym podatku zaległościom mogli zawinić pracownicy fizyczni? Nie. Te zostają natychmiast ściągnięte i odprowadzone do kasy przedsiębiorstwa. Może te pieniądze nie doszły do kasy skarbowej, ale od pracownika zostały ściągnięte i tutaj występują jako pieniądze w ręku posiadacza, kapitalisty. Tutaj ulgi wprowadzić być może w wielu wypadkach uznacie Panowie za konieczne. Ale to jest potwierdzenie naszej dawnej tezy, że klasy posiadające nie chcą płacić podatków. I ta suma 4 mil jonów, dojrzałych do egzekucji, to jest nic innego, jak suma grzechów klasy posiadającej w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-58.11" who="#ZygmuntZaremba">Podatek majątkowy. Chyba tutaj Panowie nie zaprzeczą, że dotyczy on uprzywilejowanych wielkich sfer przemysłowych i rolniczych. Od drobnych rolników podatek ten został ściągnięty bezwzględnie dawno. Tutaj zostały zaległości obliczone na fantastyczną sumę 31 miljonów. Są to należności od dużej własności i wielkiego przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-58.12" who="#ZygmuntZaremba">Proszę Panów, zdaje się, że to pozwala stwierdzić z całym spokojem objektywizmu, że ta ustawa, którą mamy przed sobą — szukam dla niej określenia — bezwstydna, cyniczna, nie wiem które z tych określeń byłoby lepsze, ona jest naprawdę ustawą, która nie zna żenady, W chwili, kiedy jęk nędzy ludzkiej rozlega się od wsi do wsi, od miasta do miasta, kiedy ludność biedniejsza nie ma co do garnka włożyć — w tym momencie powiada się: oddaj mi te zaległości! I kto przychodzi? Ten, kto ma jeszcze co do garnka włożyć. Ale jeżeli mają cierpieć, to niech cierpią wszyscy, równo, a nie żeby dwie miary stosowano do ludności Państwa. Ta ustawa pogłębia ten stan niesprawiedliwości, wzmacnia stan krzywdy podatkowej, jaka w Państwie Polskiem istnieje. Ona ma jednak jeszcze pewne zasługujące na uwagę cechy charakterystyczne. Jest to ustawa tajemnicza.</u>
          <u xml:id="u-58.13" who="#ZygmuntZaremba">P. Wiceminister w sposób symboliczny to zademonstrował na komisji Skarbowej, kiedy nam powiedział, pokazując skrypt: „Pokażę Panom zdaleka, jak się robi rozporządzenie wykonawcze do tego interesu”. Cała ustawa jest „pokazaną zdaleka” społeczeństwu polskiemu — jej treść istotna zostanie dopiero napisana. Tajemnica tej ustawy jest, powiedziałbym, tajemnicą poliszynela, łatwo ją zdradzić; ona pójdzie wyłącznie po linji interesów najbogatszych sfer w Polsce, i to jeszcze z uwzględnieniem tej poprawki: lojalnych w stosunku do Rządu Obecnego.</u>
          <u xml:id="u-58.14" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-58.15" who="#ZygmuntZaremba">Lecz p. Wiceminister Zawadzki obraził się o to powiedzenie i czuję się w obowiązku wytłumaczyć.</u>
          <u xml:id="u-58.16" who="#komentarz">(P. Wiceminister Zawadzki przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-58.17" who="#ZygmuntZaremba">Był Pan trochę urażony. Śmiać się to jest zamało, ja oceniłem to lepiej. Czuję się więc w obowiązku, żeby wyjaśnić i umotywować to moje powiedzenie. Panowie mieli przed sobą zjawisko, notowane w prasie, niesprostowane przez nikogo, o ile mi wiadomo, że nawet bezrobotny musi się wykazać lojalnością wobec Rządu, żeby dostać ową osławioną tyfusową zupkę. Otóż Panowie z większem prawem będziecie pytali o przekonania polityczne tych, którym będą dawane te ulgi, przypuszczam, że z większem prawem, niż co do bezrobotnych. Że ten charakter ma ta cała kwest ja, to już nie ulega wątpliwości dla nikogo, kto patrzy spokojnie i chłodno na nasze życie publiczne.</u>
          <u xml:id="u-58.18" who="#ZygmuntZaremba">Proszę Panów, ustawa ta ma jeszcze jeden rys charakterystyczny. Już w poprzednio omawianej ustawie o egzekucjach ujawnił się negatywny stosunek Rządu do samorządów. Istnieje u nas taka zapalna wiara w wszechmoc biurokracji państwowej, w to, że ona tylko jest natchniona przez ducha bożego, ona tylko jedna rozumie, co się dzieje, ona tylko jedna ma możność sądu i kryterja sądu, więc na nią się przenosi wszystkie zadania, wszystkie zagadnienia poważniejsze w życiu publicznem, negując zupełnie ten dorobek, który Państwo Polskie w pierwszych latach swojej niepodległości osiągnęło w dziedzinie samorządu terytorjalnego i gospodarczego. To lekceważenie dochodzi do tej miary, że kiedy na komisji pytałem pana referenta, czy nie przewiduje możności jakiegoś porozumienia ze Związkiem Miast, czy wysłuchania jego opinji w tych sprawach, to mi odpowiedział: Związek Miast — skądże wogóle takie pytanie mogło powstać!</u>
          <u xml:id="u-58.19" who="#komentarz">(P. Ulrych: Pan inaczej to pytanie postawił na komisji, a inaczej Pan stawia teraz.)</u>
          <u xml:id="u-58.20" who="#ZygmuntZaremba">Ja Panu je przytoczę dosłownie, Panie Referencie. Ze mną się takie sztuczki nie udadzą, nie. Dosłownie moje pytanie brzmiało tak: „Czy miasta będą miały głos w sprawach dotyczących zaległości podatków miejskich samodzielnych i dodatkowych do danin państwowych?” Zdaje się, że to nie odbiega od tego, co mówiłem w tej chwili.</u>
          <u xml:id="u-58.21" who="#komentarz">(P. Ulrych: Pan czyta, a ja pamiętam, że to inaczej brzmiało.)</u>
          <u xml:id="u-58.22" who="#ZygmuntZaremba">Czytałem to z tego tekstu, niech Pan wierzy, że na tem się można oprzeć.</u>
          <u xml:id="u-58.23" who="#komentarz">(P. Ulrych: Ja to sprostuję i Pan się przekona.)</u>
          <u xml:id="u-58.24" who="#ZygmuntZaremba">I ta metoda postępowania dzisiaj negowanie kilkunastoletniego dorobku samorządu w Polsce, ta bezceremonjalność wobec najżywotniejszych zagadnień samorządu, jakiem są finanse, wobec najcięższych zagadnień tego samorządu — ja będę tu miał jeszcze sposobność mówić o tem za chwilę, przy konkretnym przykładzie — jest charakterystyczna dla obecnych czasów i musi budzić głęboki niepokój w każdym obywatelu, który szuka rozwiązań życia gromadnego nie w biurokratycznym systemie, ale szuka go na linji jak największej aktywności, jak największego rozwoju demokratycznych sił w społeczeństwie. To jest już niezależne od przekonań klasowych i na tej platformie, sądzę, w Polsce powinno się znaleźć bardzo dużo obywateli, na tej platformie, sądzę, znajdzie się wielu, którzy zrozumieją jasno dziś przy tych ustawach, że Wy Panowie niesiecie w Polsce zabicie wszelkiej inicjatywy publicznej, zniszczenie wszelkiego aparatu, nie będącego aparatem Rządu, aparatem dyktatury, aparatem posłusznego wypełniania rozkazów, płynących od mafji rządzącej.</u>
          <u xml:id="u-58.25" who="#ZygmuntZaremba">Proszę Panów, obiecałem szczegóły. Mam taki szczegół bardzo charakterystyczny w tej dziedzinie samorządowej. Mamy podatek od węgla. Jest to jedyny dodatkowy podatek obciążający przemysł węglowy na rzecz samorządów. Wielu z Panów, sądzę, było w naszem Zagłębiu węglowem, szczególnie na dawnej części rosyjskiej. Wielu z Panów widziało te ulice i sposób budowania miast. Baronowie węglowi potraktowali miasta, z których wiele lat czerpali swoje zyski, jako rudery, w których ma mieszkać niewolnik, bez żadnych praw do kulturalnego życia i kulturalnego otoczenia. Sami zamknęli się we wspaniałych odosobnionych pałacach, dla siebie stworzyli izolowane wyspy wykwintu, a ludności robotniczej zostawili najbardziej czarne, smrodliwe dziury i zaułki, i nawet pozbawili wody te tereny węglowe, bo kopalnie odwodniły te tereny. I dziś Panowie wprost w tej ustawie powiadacie: Rząd będzie regulował, kiedy odkładać te podatki i na jakie terminy je odkładać. I oddaj ecie tę sprawę Rządowi w tym samym czasie, kiedy tam na terenie Zagłębia węglowego Dąbrowieckiego odbywa się zażarta walka o godność ludzką, o możność życia ludzkiego, o możność bytowania robotników górniczych w niezwierzęcy sposób. W tym samym czasie jednak Panowie dla baronów węglowych przynosicie ten podarunek, przynosicie im łaskawą zapowiedź odroczenia płatności tych podatków w miastach Zagłębia. Ale Panowie przecież wiedzą, że dziś w Zagłębiu dzieją się cuda, że tłum strzela do policjantów, zasypuje ich kulami, — policjanci mają przebite mundury, ale do kamizelki kule nie dochodzą. Widocznie są pod opieką Boską i pod błogosławieństwem specjalnem. Natomiast padają dziś trupy robotnicze, padają trupy świadczące o tem, że w Polsce skończył się czas, kiedy robić można z klasą robotniczą wszystko, naigrawając się z niej, można narzucać zniżki płac, można szachrować z Rządem z tyłu, zmuszać przemysłowców do obniżki, a potem występować w roli arbitra i dobroczyńcy wobec robotników. Robotnicy tę grę przejrzeli już nawskroś. Robotnicy w Zagłębiu Dąbrowskiem dziś w bohaterskiej walce dają dowód, że te wszystkie szachrajstwa skończyły się raz na zawsze.</u>
          <u xml:id="u-58.26" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-58.27" who="#ZygmuntZaremba">Te trupy, które padają dziś w Zagłębiu Dąbrowskiem z rąk policjanta polskiego, z rąk systemu rządów Marszałka Piłsudskiego, te trupy poległych w rocznicę innych ofiar klasy robotniczej w Polsce, ofiar „Proletarjatu”, są wymownem świadectwem, do czego doszliśmy. Są zaprzeczeniem tych Waszych poglądów, którym niejednokrotnie dawaliście wyraz i tu w swoich tak uprzejmych okrzykach, że widać, iż klasie robotniczej jest dobrze, kiedy się zachowuje tak spokojnie. Klasa robotnicza straciła już ten spokój! Dla nas, dla klasy robotniczej ci, którzy padli w walce o chleb i wolność w Zagłębiu, stają się bohaterami całej klasy robotniczej, ich nazwiska będą święte na sztandarze klasy robotniczej, święte dlatego, że polegli oni od kul Waszych, Panowie...</u>
          <u xml:id="u-58.28" who="#komentarz">(Sprzeciwy na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-58.29" who="#ZygmuntZaremba">...od kul systemu panującego w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-58.30" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy. P. Szczerkowski: Cześć poległym! Głosy na ławach B. B.: Prowokator nr 2.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#KarolPolakiewicz">Proszę o spokój.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#KarolPolakiewicz">Pan będzie łaskaw unikać takich jaskrawych porównań.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#komentarz">(P. Szczerkowski: Panowie prowokujecie! Głosy: Łajdaki! Zbiry! Wrzawa na ławach B. B. Głos: Zaremba prowokuje!)</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#KarolPolakiewicz">Proszę nie przeszkadzać mówcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#ZygmuntZaremba">Gdy patrzymy na to, co się tam dzieje, rozumieją Panowie, że wzbiera w nas gorycz. Te wieści Waszej ajencji półurzędowej „Iskry” o strzałach skierowanych do policji, o tem, że komuniści rządzą tym strajkiem, te wszystkie posunięcia prowokacyjne są dla nas zbyt gorzkie, ażebyśmy mogli na to patrzeć spokojnie i spokojnie reagować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#KarolPolakiewicz">Panie Pośle, już raz prosiłem Pana Posła o nieużywanie jaskrawych wyrażeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#ZygmuntZaremba">Tamtych już nie używam. — Zaiste, proszę Panów, w tych czasach, gdy patrzymy, jak Panowie dbacie tylko o braki, niedomagania, niedogodności życia klasy posiadającej, a nie chcecie zobaczyć, jak żyje klasa robotnicza i małorolne włościaństwo, gdy patrzymy na tę ustawę, która tylko dla tych klas posiadających przynosi ulgę i to jeszcze pod warunkiem upokarzającym, warunkiem poddania się systemowi rządzącemu w Polsce, — to Panowie rozumiecie doskonale, że my przeciwko takiej ustawie, przeciwko takiemu traktowaniu rzeczy musimy się bezwzględnie wypowiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#ZygmuntZaremba">My w innej płaszczyźnie widzimy to zagadnienie. Obserwowaliśmy tutaj wielką, że tak powiem, dobroduszną, wykwintną opozycję p. posła Gruetzmachera, który starał się Was przekonać o rzeczach bardzo prostych i słusznych, i w innych warunkach moglibyśmy go w wielu punktach nawet poprzeć. Ale zdaje mi się, że ten optymizm, który objawił pos. Gruetzmacher w najwyższym stopniu, będzie tutaj jeszcze raz obalony i jeszcze raz potwierdzi się słuszność tego naszego stanowiska, że choćbyśmy mogli postawić do każdego punktu swoje poprawki, choćbyśmy mogli powtórzyć tutaj żądanie zasadnicze, umotywowane zasadniczo przez nas już przy innej okazji, żądanie zwolnienia od podatków najdrobniejszych podatników, tych, którzy muszą płacić kosztem wyrzeczenia się środków do najprymitywniejszej egzystencji, to jednak wniosków tych nie stawiamy, bo nie wierzymy, żeby ten Sejm mógł jakieś istotne ulgi klasie pracującej przynieść. Widzimy jasno, że ten Sejm jest na usługach tylko i wyłącznie obszarników i fabrykantów.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Pełeński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#ZenobiuszPełeński">Rzeczywiście nie mylił się ten, kto stwierdził, że społeczeństwo napróżno miało iluzje, jakoby ta ustawa, nad którą dziś debatujemy, przyniosła dla szerokich warstw jakieś ulgi. Bo tej ustawy, nad którą dzisiaj dyskutujemy, faktycznie ustawą nazwać nie można. Trzeba było dać jej tytuł: ustawa o pełnomocnictwach dla Ministra Skarbu i Ministra Spraw Wewnętrznych. Wtedy byłaby sprawa rzeczywiście jasno postawiona. Już pierwszy artykuł nic więcej nie powiada, jak: Upoważnia się Ministra Skarbu… i dalej wylicza się: do odroczenia, rozkładania na raty i t. d. To też ustawy w pojęciu ustawy, któraby dawała granicę, do której można dojść w załatwianiu tych spraw, nie mamy.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#ZenobiuszPełeński">Rzecz jasna, że taka ustawa dla Rządu jest wygodna i bardzo dobra, Ona mu daje możność, żeby na podstawie swych przyszłych rozporządzeń robił to, co będzie uważał za odpowiednie.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#ZenobiuszPełeński">Pan Referent powiedział, że my teraz nie będziemy badać, z jakich przyczyn powstały te półtoramiljardowe zaległości podatkowe. Zostawmy to — powiedział — my musimy teraz patrzeć, jakby tę sprawę załatwić. Jestem zdania, że to za mało patrzeć, jak załatwić. Bo możnaby tylko wtenczas sprawę odpowiednio załatwić, gdyby można dokładnie wiedzieć, z jakich przyczyn powstały te zaległości.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#ZenobiuszPełeński">Mnie przedewszystkiem obchodzi wieś, wieś ukraińska. Tej biednej wsi, gdzie egzekutor już wszystko zapisał, zlicytował, daje się teraz ustawę, a raczej pełnomocnictwo dla ministra, który ma prawo swoje pełnomocnictwo przelać na podwładne sobie osoby. Co to znaczy „przelać na podwładne sobie osoby” na prowincji, to oczywiście każdy dobrze rozumie. Prawda, pan Minister mówił już, że nawet nie wolno myśleć o tem, żeby ktoś mógł być faworyzowanym. Ja pana Ministra zupełnie rozumiem, że on ma zaufanie do swoich urzędników, że sam ma dobrą wolę i chęci — ale my znamy rzeczywistość. Ta ustawa nie będzie niczem innem, jak tylko faworyzowaniem jednych przeciw drugim, jak tylko polityczną siłą dla jednej grupy. To jest dla nas sprawa jasna, bo wiemy, jak jest z rozporządzeniem o gruntowym podatku i o rozdzielaniu go na raty. O tej sprawie mówił mój kolega klubowy poseł Terszakowec i udowodnił, że z rozłożenia na raty tego podatku nie korzysta nikt inny, tylko obywatele ziemscy wielkiej posiadłości, chłop zaś z tego rozłożenia na raty nie korzysta. I my wiemy, że w tym kierunku pójdzie się dalej.</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#ZenobiuszPełeński">Otóż, proszę Panów, kiedy na wsi dziś już nędza doszła kresu, kiedy na wsi, a nie jest to żadną bajką, chłop nie ma na naftę, na świecę, kiedy na wsi złoty to już wielki pieniądz, to przychodzi się z ustawą t. zw. ramową, która pozwoli temu urzędnikowi robić to, co zechce. Nie ulgi już teraz, nie raty są potrzebne. Jedna rzecz — odpisanie podatków, i to jeszcze pytanie, czyby to pomogło dzisiejszej wsi. Chłop prócz tego, że zalega z podatkami, jest jeszcze zadłużony. Jest zadłużony w komunalnej kasie i innych kasach, gdzie są normalne procenty. A iluż tych chłopów jest dziś także prywatnie zadłużonych, wskutek czego płacą horendalne odsetki, i jakże mają oni płacić te podatki odłożone, czy rozłożone! Jakie są ceny na wsi? 60 groszy za prosiaka, 5, 6 złotych za konia i t. d. O tem nie mam potrzeby mówić. Wszyscy o tem wiemy.</u>
          <u xml:id="u-64.5" who="#ZenobiuszPełeński">Więc co rozkładać na raty, co odkładać — niema już z czego. To jest już 5 minut za późno. Wtenczas, kiedy inicjatywa poselska wnosiła i zwracała uwagę, że trzeba już coś zrobić z podatkami, przechodziło się nad tem do porządku dziennego. A nawet tego roku, kiedy już ze sfer rządowych przyszedł projekt, żeby podatki i zaległości podatkowe płacić w naturze, zbożem, myśmy zwracali uwagę, że to nie doprowadzi do celu, bo zboża niema. Mówiono: jest zboże. Ciekaw jestem, kto tę statystykę podawał i jaki jest efekt tego płacenia zbożem. Może miljon razem się nazbierało.</u>
          <u xml:id="u-64.6" who="#komentarz">(P. Ulrych: Ale się nazbierało. I miljon dobry.)</u>
          <u xml:id="u-64.7" who="#ZenobiuszPełeński">Proszę Pana, przy tych wielkich zaległościach, jakie mamy, myśleć, że jeden miljon to dobrze — to gratuluję.</u>
          <u xml:id="u-64.8" who="#komentarz">(P. Ulrych: Pan mówi o płaceniu w naturze.)</u>
          <u xml:id="u-64.9" who="#ZenobiuszPełeński">W naturze, ale od chłopów prawie że nic poszło. Mam wrażenie, że tu największą część złożyli obywatele, albo baroni węglowi, którzy mieli zapasy węgla i pokryli tem swoje zobowiązania.</u>
          <u xml:id="u-64.10" who="#ZenobiuszPełeński">Otóż dziś mówić o odkładaniu podatków dla tej zniszczonej wsi, — to już zapóźno, Dziś można mówić tylko o umorzeniu podatków. Gdyby była uchwalona przynajmniej taka ustawa, w której by się powiedziało, że obywatel może tyle a tyle spodziewać się, to a to on uzyska w urzędzie podatkowym, wtenczas możnaby było mówić o jakiemś rozłożeniu i uporządkowaniu, jak Panowie mówili, sprawy zaległości podatkowych. A według tej ustawy wszystko się ma opierać na rozporządzeniach, a w dodatku przyjdą okólniki tajne, więcej tajne i mniej tajne, i każdemu inspektorowi, czy poborcy podatkowemu da się prawo działania na tych terenach tak, jak jego interes wymaga.</u>
          <u xml:id="u-64.11" who="#ZenobiuszPełeński">Stwierdzam, że z tych ulg podatkowych wieś żadnych korzyści mieć nie będzie tylko ci, którzy potrafią odpowiednio na ulgi zasłużyć. Ukraiński chłop będzie miał nędzę, jak miał ją dotychczas. Przychodzi się z tem zapóźno, a przytem w taki sposób, że oddaj e się władzę w ręce tym, którzy będą chłopa cisnąć tak, jak wymaga tego interes. Z tych powodów, ponieważ ukraińska wieś nie będzie miała żadnych korzyści z tej ustawy, będziemy głosować przeciw niej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Rottenstreich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#FischelRottenstreich">Wysoka Izbo! Załatwiono w ostatnim czasie ustawy bardzo ważne, wrzynające się głęboko w całe życie polityczne i gospodarcze z nadzwyczajnym pośpiechem. Do takich ustaw załatwionych pośpiesznie, należy ustawa o spłacie zaległości podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#FischelRottenstreich">O tej ustawie powiedział na Komisji Skarbowej p. Minister Zawadzki, że musi ona być uchwalona natychmiast, albo nie być uchwaloną wcale. Zdawałoby się, że Ministerstwo Skarbu żąda natychmiastowego uchwalenia ustawy o ulgach podatkowych, bo uważa, że należy ją natychmiast wprowadzić w życie, aby pozwolić zbiedniałej masie podatników zaczerpnąć tchu, by ją zwolnić od egzekutorów i od ciągłej obawy i groźby zastosowania wobec niej środków egzekucyjnych, co uniemożliwia natężenie się dla pokonania trudności wynikających z obecnej sytuacji gospodarczej w kraju. Tymczasem dowiedzieliśmy się z ust p. Ministra Zawadzkiego, że Ministerstwo Skarbu dlatego żąda, aby projekt tej ustawy nie był przedmiotem długiej dyskusji, bo trzeba wreszcie rozwiać nadzieje, które naiwni podatnicy łączą z tą ustawą.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#FischelRottenstreich">Twierdzę, że naiwne rzesze płatników podatkowych łudziły się, że ustawa o zaległościach podatkowych da im wielkie i natychmiastowe ulgi. Tymczasem ani ustawa nie określa, jak wielkie będą te ulgi, ani nie odsłania się tajemnicy, ukrytej w tej ustawie. Może wie rolnictwo, jakie korzyści ta ustawa przyniesie? Dla rolnictwa bowiem pracują specjalne komisje; jedna przy Prezydjum Rady Ministrów, a druga przy Ministerstwie Rolnictwa. Kupiectwo i rzemiosło nie jest przez żadne komisje zastąpione, dla nich nie przygotowano jeszcze żadnego rozporządzenia wykonawczego do tych pełnomonictw, których w ustawie niniejszej żąda dla siebie p. Minister Skarbu. Przeto łudzą się handel i rzemiosło, jeśli sądzą, że będą mogły z ulg korzystać natychmiast.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#FischelRottenstreich">Jeśli ze względu na różne złudzenia, nadzieje i tłumaczenia ma być ustawa uchwalona natychmiast, gotowa ona być wielkiem rozczarowaniem dla tych, którym już brak tchu i którym fałszywa polityka podatkowa i jeszcze gorsza polityka wymiarowa i egzekucyjna wyssała szpik z kości.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#FischelRottenstreich">P. Minister Skarbu dzieli podatników na opieszałych podatników i spełniających swoje obowiązki wobec Skarbu Państwa. Nie wiem, kogo zalicza p. Minister do opieszałych podatników. Czy opieszałym jest ten, który z powodu od 4 lat trwającego spadku cen nie jest w możności zapłacić podatku obrotowego, który jest faktycznym podatkiem od strat? Czy opieszałym jest podatnik, który zalega z podatkiem dochodowym za ostatnie lata, bo dochodu nie miał, tylko stratę?</u>
          <u xml:id="u-66.5" who="#FischelRottenstreich">P. Minister Skarbu wie, że zaległości z tytułu podatku obrotowego lub dochodowego z lat ostatnich powstały dlatego, bo ogromna większość warsztatów na skutek spadających cen, spadku obrotów towarowych i silnego kurczenia się kredytów, musiała być bierna. Zaległości z tego czasu nie są właściwie zaległościami, lecz pozostałościami wymiarów za podatek obrotowy, dochodowy, które w rzeczywistości nigdy nie istniały. Te wymiary były i są fikcyjne, ich się nigdy nie ściągnie. Wykluczonem jest, aby w najbliższych latach sytuacja się tak poprawiła, by podatnicy mogli zapłacić bieżące podatki. Na zaległości niema co liczyć.</u>
          <u xml:id="u-66.6" who="#FischelRottenstreich">Powiedzmy sobie raz prawdę — wielka część społeczeństwa jest niewypłacalna. Prywatni wierzyciele rozumieją sytuację i odpisują znaczną część należytości, Rząd jest również wierzycielem i musi wyciągnąć konsekwencje z faktów życia.</u>
          <u xml:id="u-66.7" who="#FischelRottenstreich">Dochód narodowy zmalał, wartość majątku narodowego zmniejszyła się, dochody Skarbu Państwa muszą się dostosowywać do dochodu społecznego. Ustawa ta i inne ustawy podatkowe, które Rząd wniósł i wnosi, nie świadczą, że orjentuje się w sytuacji gospodarczej. Robota ustawodawcza Rządu jest połowiczna. Odraczanie i rozkładanie na raty mieliśmy dotychczas. Czy mógł ktoś dotrzymać spłaty rat?</u>
          <u xml:id="u-66.8" who="#FischelRottenstreich">Ile ruin gospodarczych, ile samobójstw spowodował ten dotychczasowy system? Nie będę cytował przykładów licznych samobójstw kupców żydowskich, którzy padli ofiarą dzisiejszych stosunków podatkowych, bo znaczna część tej Izby, gdy słyszy słowo „Żyd”, odnosi się z pewną nieufnością. Ale gdy wymienię tragiczną śmierć kupca chrześcijańskiego, uwierzy już cała Izba, że nerwy kupców nie wytrzymują obecnych trudności finansowych. Niedawno popełnił samobójstwo kupiec poznański, chrześcijanin, nie dlatego że był niewypłacalny, dobiły go zaległości podatkowe. Winien był 11.000 zł. podatków. Były ulgi, ale nie mógł ich dotrzymać. Widmo zajeżdżającego wozu, który mu miał zabrać towar, wstyd, grożąca ruina materjalna spowodowały, że nerwy wypowiedziały posłuszeństwo. Więcej, niż wśród kupców chrześcijańskich, jest samobójstw wśród kupców żydowskich. Od lat czterech stałą rubryką w gazetach żydowskich są samobójstwa zrujnowanych kupców żydowskich. Zdawało się, iż Rząd zrozumie, iż samobójstwa te są sygnałem ostrzegawczym i wyciągnie konsekwencje. Gdy przed laty prosiliśmy i wołaliśmy o pomoc dla kupiectwa i rzemiosła, gdy przestrzegaliśmy przed zabójczą polityką wymiarową, której byliśmy i jesteśmy świadkami, gdy żądaliśmy zmiany systemu podatkowego, wymiarowego, odpowiadano nam, że czas obecny nie nadaje się do zasadniczej reformy. Tymczasem rozpędowe koło podatkowe miażdżyło dalej egzystencje. Gdy jeszcze przed 14 miesiącami Koło Żydowskie złożyło wniosek o umorzenie podatków najbiedniejszym podatnikom, odesłano nasz wniosek do Komisji Skarbowej, w której przeleżał 14 miesięcy. Po 14 miesiącach wołania, przypominania i żądania przychodzi Rząd z ustawą o ulgach, ale z ustawą mglistą i niejasną. Ustawa nie mówi, czego się można od niej spodziewać. Podatnikom, którym idzie o egzystencję i życie, każę się mieć cierpliwość i zapewnia się, że Rząd rozumie obecne położenie i zastosuje ustawę do potrzeb życia. Żądamy dziś nietylko ulg podatkowych, sytuacja bowiem już jest taka, że gdyby nam dziś dawano ulgi podatkowe, nie wiele nam pomogą.</u>
          <u xml:id="u-66.9" who="#FischelRottenstreich">Fałszywa polityka gospodarcza, fiskalna i podatkowa zrujnowała nas doszczętnie. Kazano i każę się nam płacić podatki, ale równocześnie eliminuje się nas z każdej placówki naszej pracy. W pewnych urzędach powstały wielkie fabryki pomysłów etatystycznych. W czasie ogólnego zastoju te fabryki pracują na 3 zmiany. Im większe są spustoszenia gospodarcze, tem większy jest wyścig „fabrykantów pomysłów” do zrealizowania swych planów.</u>
          <u xml:id="u-66.10" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-66.11" who="#FischelRottenstreich">Kosztem szerokich warstw kupiectwa i rzemiosła odbywa się walka konkurencyjna między biurokracją jednego ministerstwa i drugiego. Departament celny Ministerstwa Skarbu zaczął prowadzić politykę gospodarczą nie zawsze w interesie własnego obywatela, ale niektórych firm zagranicznych. Słusznie twierdzi poważny organ naszej biurokracji „Gospodarka Narodowa”, że wielocelowa polityka departamentu celnego stała się bezcelową. Ale tymczasem wywołuje ona zamieszanie, naraża na stratę i potęguje niepewność.</u>
          <u xml:id="u-66.12" who="#FischelRottenstreich">Przeciw kupiectwu, bez kupiectwa brzmi hasło Ministerstwa Rolnictwa. Nie czas w tej chwili na zrobienie bilansu z działalności Ministerstwa Rolnictwa, ale jedno możemy stwierdzić, że Ministerstwo to nie zdało egzaminu ze swej polityki ratowania rolnictwa, że polityka zbożowa była nietylko antykupiecka, ale w rezultacie antyrolnicza. Gdybyśmy mieli wystawić kierownictwu Ministerstwa Rolnictwa świadectwo egzaminacyjne, byłaby jedyną sprawiedliwą notą — nota niedostateczna.</u>
          <u xml:id="u-66.13" who="#FischelRottenstreich">Rolnictwu powiadamy, że czas najwyższy, aby ono zrozumiało, że w jego własnym interesie leży, aby nie było akcji ratunkowej tylko na jednym odcinku. Rolnictwo jest w danej chwili skazane, prawie wyłącznie, na rynek wewnętrzny, na konsumentów krajowych, których bardzo znaczną część stanowimy my. W interesie rolnictwa leży, aby konsument nie zginął z powodu jednostronnej polityki.</u>
          <u xml:id="u-66.14" who="#FischelRottenstreich">Polityka, którą dotychczas uprawiało rolnictwo pod złem przewodnictwem, była przeciw nam. Skutki tej polityki czuje już rolnictwo i nie nastąpi poprawa położenia, jak długo pozwoli się tolerować jednostronną i stronniczą politykę gospodarczą. Sytuacja nie ulegnie zmianie na lepsze, jak długo rolnictwo nie zrozumie, że pomoc dla rzemiosła i kupiectwa jest pomocą i dla niego. Skarb Państwa może mieć pełniejsze kasy, gdy nareszcie zrozumie, że nieliczenie się z naszemi interesami potęguje wyczerpanie się jego dochodów.</u>
          <u xml:id="u-66.15" who="#FischelRottenstreich">Biurokracja nasza zaczyna odczuwać na własnej swej egzystencji skutki jej polityki etatystycznej. Staje się ona ofiarą swej zachłanności kierowania wszystkiemi działami gospodarczemu. Redukcja płac urzędników, która była i przyjść musiała, jest odpowiedzią życia gospodarczego na pchanie się biurokracji do wzięcia w swe ręce życia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-66.16" who="#FischelRottenstreich">Interwencjonizm wykrzywił nasz kręgosłup gospodarczy. Biurokracja wyeliminowała nas z coraz innych terenów naszej pracy zawodowej, dziś zostaje ona wyeliminowana ze swego terenu pracy. Gdy nas zrujnowano, musiało się to odbić na Skarbie, który, pozbawiony środków, redukuje urzędników. Moloch etatystyczny zjada nietylko nas, ale i biurokrację, która go stworzyła i hodowała. W tej wytworzonej sytuacji powinny się opamiętać wszystkie czynniki i dążyć do odbudowy równowagi między wszystkiemi działami gospodarstwa, bez względu na to, czy w tym dziale dominują Żydzi, czy inni. Dlatego też ulgi podatkowe nie powinny być tylko dla jednego działu gospodarstwa narodowego, ale dla wszystkich.</u>
          <u xml:id="u-66.17" who="#FischelRottenstreich">Uważamy tę ustawę ramową za drobny krok naprzód. Ze względu na jej charakter ramowy nie możemy wydać o niej sądu. Dopiero w czasie wykonania będziemy mogli wiedzieć, czy ustawa ta jest ulgą dla wszystkich, czy prowadzi do normalizacji stosunków, czy też jest płodem poronionym. Jako wskazówkę dla wykonawców tej ustawy nadmieniam, że kupiectwo i rzemiosło psychologicznie załamało się. To załamanie się jest konsekwencją zupełnego wyczerpania finansowego, spowodowanego fałszywą polityką gospodarczą, finansową i podatkową. Niech mnożące się, niestety, samobójstwa kupców będą sygnałem ostrzegawczym dla wykonawców ustaw podatkowych. Samobójstwa wykazują, że wytrzymałość moralna i materjalna kupiectwa jest już u kresu.</u>
          <u xml:id="u-66.18" who="#FischelRottenstreich">P. Minister Zawadzki interpretuje ustawę o ulgach podatkowych, jako upoważnienie, mające na celu nie umarzanie zaległości, lecz ułatwienie ich ściągnięcia. Z powodu tej autorytatywnej interpretacji ustawy uważamy elastyczność ustawy za wskazaną. Gdyby ustawa była sztywną, to zn. nakreślałaby termin odroczenia i wysokość rat, Ministerstwo Skarbu byłoby zmuszone żądać w najbliższym czasie nowelizacji tej ustawy. Życie wykaże, że nie można żądać od podatników i spłaty bieżących podatków i choćby części zaległych podatków. Jestem przekonany, że podatnicy nie będą mogli płacić bieżących podatków w wysokości wymierzonej im przez urzędy skarbowe. Urzędy skarbowe od lat wymierzają podatki, oparte na fikcyjnych dochodach i obrotach. Jeśli zmniejszają nawet wymiary, to mimo to nie będą one stały w żadnym stosunku do faktycznych obrotów i faktycznego dochodu. Jeśli Ministerstwo Skarbu chce mieć normalne wpływy podatkowe, a od, nich uzależnia ulgi podatkowe, powinno nakazać swoim urzędom podatkowym, aby ustał wyścig w wymiarach podatkowych. Wysokie wymiary nie napełnią kas skarbowych, nie dadzą dochodów, egzekucjami nie można już straszyć podatników, z próżnego bowiem i egzekutor podatkowy nie naleje.</u>
          <u xml:id="u-66.19" who="#FischelRottenstreich">Nie stoimy jeszcze narazie na dnie kryzysu. Gdy przesilenie się zaostrza, jest wykluczonem, aby można było płacić nawet bieżące podatki. Trudno przypuścić, aby Ministerstwo Skarbu odebrało, względnie nie dawało ulg podatkowych podatnikom, dlatego, bo w dalszym ciągu ubożeją. Trzeba będzie część bieżących podatków odpisać, a jeśli ustawa o ulgach podatkowych jest elastyczna, to mimo oświadczenia p. Ministra Zawadzkiego, że ustawa ta nie jest pomyślana jako ustawa amnestyjna, lecz jako ustawa, porządkująca pewien stan rzeczy, wytworzony przez szereg przyczyn, to ten szereg przyczyn, któremu na imię katastrofa gospodarcza, zmusi Ministerstwo Skarbu, które otrzymać powinno elastyczną ustawę, aby skorzystało z uprawnień i zastosowało trzeci punkt upoważnienia, dający Ministrowi Skarbu prawo umarzania części lub całości zaległości podatkowych. Kryzys, który od lat wstrząsa życiem gospodarczem, daje w rezultacie niewypłacalności w wielkiej liczbie i w wielkim rozmiarze. Przy zubożeniu i niewypłacalności musi ucierpieć i Skarb Państwa. I tu są dwie możliwości załatwienia: albo się zaległości odpisuje, albo się je prolonguje. W Niemczech widzimy w ostatnich dniach, że banki prywatne odpisują dłużnikom należne od nich długi. Banki nie chcą się bawić w prolongatę, bo zdają sobie sprawę, że wartość majątkowa dłużników zmalała i dochody zredukowane zostały do minimum. W tym stanie rzeczy prolongaty są fikcją i z fikcjami trzeba skończyć. Cztery wielkie banki niemieckie odpisały w ostatnich dniach około 675 miljonów marek. Jeśli długi odpisują instytucje prywatne, to co dopiero ma uczynić Rząd? Nasze Ministerstwo Skarbu narazie wierzy w prolongatę, nie pozbyło się jeszcze fikcji, ale najbliższe miesiące zmuszą je, aby zajrzało rzeczywistości w oczy i umorzyło znaczną część zaległych podatków.</u>
          <u xml:id="u-66.20" who="#FischelRottenstreich">Trzeba mieć odwagę i widzieć rzeczywistość taką, jaką ona jest. Rząd domaga się natychmiastowego uchwalenia tej ustawy, aby rozwiać niektóre złudzenia podatników. Przekonani jesteśmy, że pod naciskiem rzeczywistości znikną złudzenia i Ministerstwa Skarbu. Jesteśmy świadomi, że odroczenie zaległości daje ulgę i Rząd wyciągnie konsekwencje z upoważnienia elastycznego i w lwiej części odpisze zaległe podatki. Im wcześniej Rząd da posłuch rzeczywistej rzeczywistości, tem prędzej nastąpi uspokojenie, tem wcześniej zniknie apatja i obudzi się energja w społeczeństwie tak potrzebna dla pokonania trudności gospodarczych i finansowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Gruszczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#FranciszekGruszczyński">Na dzisiejszem posiedzeniu Sejmu znalazł się i wniosek naszego klubu z dnia 3 marca 1931 r., w sprawie ustawy o obniżeniu kar za zwłokę i odsetek za odroczenie podatków. Nad tym projektem ustawy Komisja Skarbowa przeszła do porządku dziennego. A na marginesie zaznaczyć muszę, że dziwnem wydaje mi się stanowisko Komisji Skarbowej, która rozpatrywała ten właśnie nasz projekt, który właściwie był zupełnie innej materji, aniżeli projekt rządowy. Właściwie należało omawiać wówczas nasz projekt ustawy o ulgach kryzysowych z dnia 28 stycznia r. b., który dotyczył tejże samej materji, a który był wniesiony do Sejmu wcześniej od projektu rządowego.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#FranciszekGruszczyński">Dzisiaj z powodu kryzysu gospodarczego, warunki w kraju są bardzo trudne, więc każda chwila, przyśpieszająca ich poprawę, jest droga, przeto, aczkolwiek tym wnioskiem nie objęliśmy całokształtu zagadnień kryzysowych w Polsce, to jednakże zwłoka dalsza jest szkodliwa i zanim doczekamy się może znów po roku rozpatrzenia naszego wniosku z dnia 28 stycznia 1932 r., przy którym stanowisko nasze w sprawie zaległości podatkowych w kraju obszernie przedstawimy, już teraz podkreślić musimy, że stan płatników jest bardzo ciężki i pogarsza się stale. Koniecznem więc jest przyjście im natychmiast z pomocą.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#FranciszekGruszczyński">Przedewszystkiem należy dotychczasowe nadmierne odsetki za zwłokę, jak również koszty egzekucyjne zredukować do minimum, gdyż powodują one nadmierny wzrost zaległości, a obciążając płatników doprowadzają słabszych nawet do ruiny.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#FranciszekGruszczyński">Klub mój podtrzymuje swój wniosek i prosi Wysoką Izbę o przyjęcie projektu ustawy o obniżeniu kar za zwłokę, oraz odsetek za odroczenie podatków, zamieszczonego w druku sejmowym nr 196, który traktuje właściwie o zupełnie innej materji, niż projekt rządowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma Wiceminister Skarbu p. Zawadzki.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#KazimierzŚwitalski">Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu Zawadzki:</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#KazimierzŚwitalski">Wysoka Izbo! Na posiedzeniu Komisji miałem sposobność zająć stanowisko w stosunku do przedłożonego projektu ustawy w dwóch przemówieniach, które na posiedzeniu Komisji wygłosiłem. Niestety, musiałem stwierdzić obecnie, iż niektórzy z panów posłów, czy to nie chcieli słyszeć, czy nie chcieli zapamiętać, czy nie chcieli zrozumieć tych argumentów, które przytoczyłem. Dość obszernie wyjaśniłem, dlaczego chodzi nam o uprawnienia, a nie zafiksowanie w ustawie pewnych sztywnych norm. Zwracałem uwagę na to, że zagadnienie ulg w spłacie zaległości musi być rozwiązane odmiennie dla każdej dziedziny życia gospodarczego, dla każdej kategorji zaległości i dla każdej kategorji płatników, że kryzys gospodarczy, który przechodzi cały szereg różnych faz, jeszcze się nie zakończył i w dalszym ciągu będzie prawdopodobnie przechodzić różne fazy dalsze i że w zależności od tego powstanie konieczność tych czy innych zmian i konieczność odmiennego traktowania takich czy innych kategoryj zaległości, o które nam chodzi. Zafiksowanie dzisiaj w ustawie, jak to robi projekt Klubu Narodowego, to byłoby skazanie całej akcji na niepowodzenie, a przynajmniej zmuszanie Rządu do wystąpienia za kilka miesięcy z nowym projektem. Uważałbym, że taki projekt, który jest typowo kryzysowym projektem, raz jeden może być wniesiony i raz jeden może być uchwalony. Powtórzenie tej operacji oznaczałoby, że Rząd nie ma silnej woli w ściąganiu podatków wogóle, że niema obowiązku płacenia. Poderwałoby to zasadniczą podstawę moralności podatkowej. Z tego względu ten projekt, jako wyjątkowy, może być uchwalony tylko raz i musi być tak uchwalony, by mógł przez cały czas, tak długo, jak będzie potrzebny, być przydatny.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#KazimierzŚwitalski">Jeżeli podawałem analizę uprawnień, które posiada Minister Skarbu w dziedzinie rozmaitych podatków, to nie dlatego, żeby pouczać o tych rzeczach, o których wszyscy członkowie Komisji wiedzieli, ale tylko dlatego, żeby zestawić te uprawnienia i z tego zestawienia wyprowadzić pewien wniosek, a wniosek był ten, że w tych wypadkach, kiedy może być wątpliwość, czy podatek jest ściągalny, czy wymiar podatku jest realny, w tych wypadkach ustawodawca pozostawił Ministrowi Skarbu bardzo daleko idące uprawnienia i tem dalej idące, im Większe mogły być błędy w wymiarze, a więc w podatku dochodowym, który był zupełnie nowy w Polsce, co do którego zgóry nie można było powiedzieć, jak pójdzie praktyka wymiarowa, uprawnienia zostały dane bardzo szerokie. W podatku przemysłowym, który również mógł, chociaż w mniejszej mierze, dawać powód do daleko idących błędów, uprawnienia były szerokie również, ale nieco węższe. Wreszcie dalej w podatkach realnych, które były wogóle bardzo umiarkowane i co do których mogłoby się wydawać, że żadne błędy zajść nie mogą — uprawnienia były również małe.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#KazimierzŚwitalski">Otóż obecnie na skutek przesilenia gospodarczego stanęliśmy wobec tej sytuacji, że właśnie ściągnięcie tych podatków realnych i wiążących się z niemi dodatków samorządowych staje się zagadnieniem bardzo trudnem, a może trudniejszem, niż ściągnięcie podatku dochodowego, czy przemysłowego. I właśnie tak samo, jak wówczas, kiedy przedstawiała się możliwość i prawdopodobieństwo trudności w wykonaniu pewnych ustaw, trzeba było dać Ministrowi pełnomocnictwa, bo czuło się, że bez nich nie będzie można w życie wcielić ustawy, tak samo i dziś, kiedy ściągnięcie tych podatków, które dawniej wydawało się niewątpliwe, stanęło pod znakiem zapytania — również jedyną drogą wyjścia jest rozszerzenie tych uprawnień, które posiada Minister Skarbu, bo nie można przewidzieć tych wszystkich wypadków, w których on z uprawnień będzie musiał korzystać, ażeby życiowo pewne kwestje rozstrzygać.</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#KazimierzŚwitalski">Powiedziałem dalej, że nie uważam i śmiesznym wydaj e mi się zarzut, że Rząd wnosi projekt ustawy o upoważnieniach dlatego, ażeby móc faworyzować pewne grupy. I znów powołałem się na to, że w dwóch największych, najwydajniejszych podatkach Rząd już te uprawnienia posiada: uprawnienia w podatku dochodowym i w podatku przemysłowym, dane już przez ustawę z roku 1925, a rozszerzone znacznie przez ustawę z dnia 19 grudnia 1931 r” uchwaloną bez żadnego protestu pod tym względem ze strony opozycji. Bo były takie czy inne uwagi w stosunku do tej noweli, ale ten punkt, specjalnie artykuły 24 i 25, które rozszerzały bardzo znacznie uprawnienia Ministra Skarbu, żadnej opozycji nie wywołał.</u>
          <u xml:id="u-69.6" who="#KazimierzŚwitalski">Otóż Rząd posiada już w tych dwóch wypadkach bardzo daleko idące uprawnienia. Te dwa podatki, jeżeli chodzi o zaległości w tej chwili, wynoszą 3/4 dojrzałych do egzekucji zaległości. A więc w 3/4 Rząd już dzisiaj wszystkie te uprawnienia posiada. Chodzi o to, żeby te uprawnienia móc rozciągnąć na pozostałą część, która się odnosi w bardzo dużym stopniu do najmniejszych płatników, bo podatek gruntowy obciąża w znacznie większym stopniu drobnych płatników, niż podatek dochodowy. Chodzi o to, żeby to uprawnienie mogło być rozciągnięte również na prawo umarzania kar drobnym płatnikom, niezależnie od umarzania samego podatku, chodzi o to, ażeby móc tę politykę ulgową stosować systematycznie, nie ograniczając się tylko do pewnych podatków i do pewnych kategoryj zaległości.</u>
          <u xml:id="u-69.7" who="#KazimierzŚwitalski">Na zapytania w drugiem swojem przemówieniu podałem wyjaśnienie, jak mniej więcej przedstawia sobie Rząd stosowanie tej ustawy i wytyczne rozporządzenia wykonawczego co do jednej dziedziny, co do której one mniej więcej były przygotowane już przedwczoraj. I z tego wszyscy słuchacze dobrej woli mogli i musieli się przekonać, że niema tu mowy i nie może być mowy w tem ujęciu o faworyzowaniu kogoś ze względów politycznych, narodowościowych czy innych. Dlatego bardzo kategorycznie muszę stwierdzić, że zarzut tego rodzaju nie mógł być skierowany przeciw ustawie w dobrej wierze. Wówczas podałem wytyczne postępowania Rządu i utrzymuję, iż z nich zupełnie jasno wynika dążenie do zupełnego objektywnego stosowania pewnych ulg i pewnych odroczeń, które rozporządzenie przewiduje. Ale Wysoka Izbo, może dobrze się stało, że padły tu słowa podejrzeń, że te słowa zostały zafiksowane raz na zawsze w stenogramie sejmowym; porównywując potem te rozporządzenia wykonawcze, które zaraz po uchwaleniu ustawy się ukażą, będzie można stwierdzić, jaki stopień wiarogodności, jaką podstawność miały te podejrzenia. Rozporządzenie wykonawcze to wykaże.</u>
          <u xml:id="u-69.8" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-69.9" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Ulrych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#AleksanderUlrych">Wysoki Sejmie! Gdy przed dwoma mniej więcej miesiącami jeden z moich kolegów referentów wszedł na trybunę, ażeby odpowiedzieć opozycji, któryś z posłów opozycji podbiegł do trybuny, starając się referentowi podpowiedzieć, że mówcy z opozycji nie wnieśli nic ciekawego i nowego do jego rozważań i dlatego nie trzeba odpowiadać na ich przemówienia. Jeżeli Panowie dziś głębiej się zastanowią nad tym okrzykiem p. posła z lewicy, to nabiorą tego przeświadczenia, że naprawdę mówcy z opozycji nie wnieśli nic konkretnego do dzisiejszej materji. Dlatego też nie będę na te rzeczy odpowiadał. Ci, którzy dobrze zastanowią się nad przemówieniem, względnie będą mieli możność przeczytania w gazetach przemówienia p. Ministra Skarbu na Komisji Skarbowej, ci, którzy wysłuchali mojego dzisiejszego przemówienia pierwszego, jako referenta, ci już na zarzuty czynione mieli w tych naszych przemówieniach szczegółową odpowiedź.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#AleksanderUlrych">Zatrzymam się na jednem tylko przemówieniu p. posła Zaremby, nie dlatego, żebym chciał wyróżnić p. posła z szeregu mówców, ale ponieważ Pan się powoływał na krew poległych robotników. Dla nas krew robotników polskich jest tak samo drogocenna.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#komentarz">(P. Zaremba: Kto do nich strzelał?)</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#AleksanderUlrych">Panom jest wygodnie na tę krew się powoływać. Ale my dbaliśmy i dbać będziemy o życie robotnika polskiego i będziemy wydawali takie ustawy, które do dobrobytu robotnika polskiego doprowadzą. Proszę o przyjęcie ustawy.</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#komentarz">(Posłowie z P. P. S. opuszczają salą. Głosy na ławach B. B.: Won! P. Kleszczyński: Oszczercy! Inny głos: Prowokatorzy! P. Zaremba: Znów polała się krew w Nowym Bytomiu.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję p. Zarembę do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#komentarz">(P. Zahajkiewicz: Proszę o stwierdzenie braku kompletu)</u>
          <u xml:id="u-71.3" who="#KazimierzŚwitalski">Dobrze, Panie Pośle. Proszę Panów zająć miejsca. Panowie Sekretarze będą łaskawi policzyć.</u>
          <u xml:id="u-71.4" who="#komentarz">(Po obliczeniu głosów.)</u>
          <u xml:id="u-71.5" who="#KazimierzŚwitalski">Obecnych jest na sali 168 posłów, a ponieważ quorum wymagane wynosi 148 posłów, wobec tego komplet jest dostateczny.</u>
          <u xml:id="u-71.6" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-71.7" who="#komentarz">(Różne głosy.)</u>
          <u xml:id="u-71.8" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Panów Posłów o spokój podczas głosowania.</u>
          <u xml:id="u-71.9" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 1 jest poprawka p. Gruetzmachera. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Art. 1 przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-71.10" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 2 jest poprawka p. Gruetzmachera. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Art. 2 przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-71.11" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 3 niema żadnej poprawki, wobec tego artykuł ten jest przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-71.12" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 4 jest poprawka p. Ciołkosza. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-71.13" who="#komentarz">(P. Ulrych: Panie Marszałku już była odczytana.)</u>
          <u xml:id="u-71.14" who="#KazimierzŚwitalski">Dobrze. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-71.15" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 5 i 6 nie zgłoszono żadnych poprawek, uważam je za przyjęte w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-71.16" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do głosowania nad całością ustawy. Kto jest za całą ustawą wraz z tytułem w drugiem czytaniu, zechce wstać. Większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-71.17" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-71.18" who="#KazimierzŚwitalski">Pozatem są rezolucje. Najpierw będziemy głosowali nad rezolucją komisji. Kto jest za przyjęciem rezolucji komisji, zechce wstać. Większość, rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-71.19" who="#KazimierzŚwitalski">Następnie rezolucje mniejszości. Pierwsza rezolucja p. Rottenstreicha. Kto jest za przyjęciem rezolucji p. Rottenstreicha, zechce wstać. Mniejszość, rezolucja upadła. Następna rezolucja p. ks. Szydelskiego. Kto jest za tą rezolucją, zechce wstać. Mniejszość, rezolucja upadła.</u>
          <u xml:id="u-71.20" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem Komisji Skarbowej: „Sejm przechodzi do porządku dziennego nad trzema wnioskami, zgłoszonemi W drukach nr 31, 196 i 514”. Kto jest za wnioskiem komisji, zechce wstać. Większość, wnioski zostały uchwalone.</u>
          <u xml:id="u-71.21" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o wniosku posłów Klubu Parlamentarnego Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie ustawy o tymczasowym stosowaniu wyjątkowych zasad bilansowania (Druk nr 506 i odbitka nr 133).</u>
          <u xml:id="u-71.22" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Hołyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#JanWalerianHołyński">Wysoki Sejmie! Ustawy, dotyczące bilansowania, są różnorodne w różnych dzielnicach. Ustawodawstwo b. zaboru pruskiego normuje te rzeczy taksamo, jak ustawodawstwo małopolskie, natomiast w b. Kongresówce są te rzeczy tylko ogólnikowo ujęte. Prócz tego istnieją niektóre ustawy specjalne, jak ustawa o spółkach akcyjnych, która przewiduje sposób bilansowania.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#JanWalerianHołyński">Jednak te wszystkie przepisy dotyczą normalnych czasów, wtedy, kiedy normalny bieg interesów pozwala stosować te same zasady. Dziś, w czasie kryzysu, niektóre z tych zasad nie dadzą się zastosować, a zastosowane mogą przynieść wielkie szkody, wykraczające daleko poza te przedsiębiorstwa, których dotyczą. Dlatego zaszła konieczność znowelizowania tych przepisów, doprowadzenia ich na okres przejściowy do przepisów wyjątkowych, dostosowanych do konieczności chwili. Przedewszystkiem ta konieczność powstała dla osób prawnych, ponieważ one są zmuszone do publicznego sprawozdania i publikowania swoich bilansów. Te same zasady są konieczne i dla osób prywatnych, dla handlujących, jak i dla spółek firmowych i firmowo-komandytowych. Jednak ze względu na trudności techniczno-administracyjne objecie tych spółek firmowych i firmowo-komandytowych, tą ustawą było niemożliwe. Ponieważ jednak zmiana przepisów bilansowania odbija się na zmianie wymiaru podatkowego, Ministerstwo Skarbu oświadczyło, że do tych spółek firmowych i firmowo-komandytowych, zgodnie z art. 126 ustawy o podatku dochodowym, dostosuje te same normy, jakie zastosowane zostały dla osób prawnych. Z tego względu, choć te osoby są wyjęte z pod przepisów specjalnych, jednak de facto będą one mogły być do nich zastosowane na zasadzie tych podstaw prawnych.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#JanWalerianHołyński">W imieniu Komisji Skarbowej wnoszę o przyjęcie ustawy z poprawkami przyjętemi przez Komisję Skarbową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#KazimierzŚwitalski">Ponieważ żadne poprawki nie zostały zgłoszone, przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto z Panów Posłów jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Oświatowej o rządowym projekcie ustawy o ustroju szkolnictwa (druki nr 451 i 508). Jako sprawozdawca głos ma p. Smulikowski.</u>
          <u xml:id="u-73.5" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Panie Marszałku, jest późna noc, możeby tę sprawę odłożyć do następnego posiedzenia?)</u>
          <u xml:id="u-73.6" who="#KazimierzŚwitalski">Mam zamiar po wygłoszeniu referatu zamknąć posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-73.7" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Po co tak dużo gadaliście? P. St. Stroński: Oczywiście, Waszą rzeczą jest tylko wstawać i siadać. Na to zostaliście Panowie wybrani, ale my nie.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#PSmulikowski">Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Oświatowej mam zaszczyt przedłożyć projekt ustawy o ustroju szkolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#PSmulikowski">Wysoki Sejm daruje, że w skróconym trybie zreferuję najważniejsze zasady tej ustawy, gdyż szeroka dyskusja, która się rozwinęła w prasie i w opinji publicznej, mam wrażenie, że zdołała urobić poglądy szerokich warstw społecznych, interesujących się zagadnieniem ustroju szkolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#PSmulikowski">W prasie wyrażano opinję, że ustawa ta jest wnoszona z pewnym pośpiechem. Otóż chcę stwierdzić, że zagadnienie ustroju szkolnictwa było przedmiotem debat w sferach fachowych od szeregu lat, że zagadnienie to było rozważane przez fachowców jeszcze przed powstaniem Państwa Polskiego, a sfery fachowe — że wymienię komisję pedagogiczną Stowarzyszenia Polskiego — zajmowały się tem zagadnieniem jeszcze w latach 1901 i później, że zjazdy delegatów organizacyj nauczycielskich formułowały już konstrukcję przyszłego ustroju szkolnego na zjeździe w Krakowie w 1917 r. i na t. zw. sejmie nauczycielskim, który się odbył w kwietniu w 1919 r. Wówczas i przedstawiciele Ministerstwa Oświaty i przedstawiciele organizacyj zawodowych skonstruowali pogląd na ustrój szkolnictwa, który wyraził się w pewnym kompromisie, polegającym na tem, że 7-mio klasowa szkoła miała być podstawą, podczas, gdy w projekcie komisji pedagogicznej Stowarzyszenia Polskiego początkowo podstawą miała być 8-mio klasowa szkoła i czteroletnie gimnazjum. Kompromis ostatni — o którym powiedziałem — polegał na podstawie 7-mio klasowej szkoły i 5-cioletniego gimnazjum. Następnie już Ministerstwo stale pracowało nad tem zagadnieniem. Oficjalnie poraz pierwszy wystąpił z projektem ustawy do Sejmu p. Minister Stanisław Grabski w 1925 r. i jest rzeczą charakterystyczną, że wówczas nie uważano, że postępuje się ze zbytnim pośpiechem, jakkolwiek uczynił to w formie właściwej tej indywidualności, to znaczy bez porozumienia się nawet z bezpośredniem otoczeniem w Ministerstwie, t. j. z fachowymi pracownikami w Ministerstwie; wystąpił wiec z indywidualnym projektem.</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#PSmulikowski">Niestety zmiany polityczne, jakie zaszły w 1925 r. i z początkiem jeszcze 1926 r. po rozpadnięciu się rządu koalicyjnego zmusiły go do wycofania tego projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-74.4" who="#PSmulikowski">Następnie po maju 1926 r. rozpoczął pracę nad tem ówczesny premjer i kierownik Ministerstwa Oświaty, p. minister Bartel. Wówczas powstał cały szereg projektów, między innemi obecny Minister Jędrzejewicz skonstruował projekt ustawy o ustroju szkolnictwa. Następnie zagadnienie to było stale przez Ministerstwo rozpatrywane. Wyraz tym pracom dał także ówczesny Minister Oświaty, mianowicie p. dr. Świtalski, gdy na zjeździe nauczycielskim w dniu 1 listopada 1928 r. mówił: „Jesteśmy w trakcie pracy, by szkołę powszechną podnieść do tej fazy najwyższej, jaką jest szkoła siedmioklasowa. Jesteśmy przygotowani do tego, aby ci chłopcy i dziewczęta, którzy ukończyli tę szkołę, mieli otwartą drogę bez żadnych przeszkód i utrudnień do kontynuowania swej nauki zarówno w szkołach średnich, jak i zawodowych. Ministerstwo jest w obecnej chwili w przygotowaniu tego, co można nazwać gmachem, kamieniem węgielnym szkoły jednolitej”. W drugiem miejscu powiedział: „Jeśli zdecydowałem się realizować szkołę jednolita, to będzie to najszerzej zapuszczona sieć na talenty i zdolności polskie”.</u>
          <u xml:id="u-74.5" who="#PSmulikowski">Pracę w dalszym ciągu kontynuował p. Minister Dobrucki, który wystąpił z projektem w r. 1927. Projekt ten był przedmiotem rozważań i oceny rozmaitych kół fachowych, uniwersytetów i szerokiej opinji, m. in. mamy opinje uniwersytetu Jana Kazimierza. A zatem jak Wysoki Sejm zauważyć raczy, sprawa ta, jeżeli chodziło o skonstruowanie projektu, była traktowana niemal w permanencji.</u>
          <u xml:id="u-74.6" who="#PSmulikowski">Równocześnie kongresy pedagogiczne nauczycielskie współpracowały z Ministerstwem w tym sensie, że na terenie swoich warsztatów pracy konstruowały odpowiednie projekty ustaw ustrojowych. Oczywiście stwierdzić muszę, że projekt, który mamy przed sobą, nie jest wyrazem postulatów nauczycielstwa zorganizowanego w tem znaczeniu, że jako podstawę, do której nawiązać należy kategorje innych szkół zawodowych, bierze drugi stopień szkoły, odpowiadający dzisiejszym sześciu klasom szkoły powszechnej i opiera się na programie, odpowiadającym programowi 6-klasowej szkoły powszechnej, a nie na podstawie 7-klasowej szkoły powszechnej. Tutaj jest ta różnica, która między temi postulatami zorganizowanego nauczycielstwa a projektem rządowym leży. Biorąc jednak pod uwagę realne warunki w obecnej dobie okaże się, że przedłożenie to jest racjonalnie pomyślane, z punktu widzenia możliwości przeprowadzenia reformy.</u>
          <u xml:id="u-74.7" who="#PSmulikowski">Projekt ten uznaje, że programy szkolne będą tak ułożone, ażeby umożliwiły młodzieży odpowiednio uzdolnionej przejście z jednego typu do drugiego oraz ze szkoły niższego stopnia do wyższego. Chcę podkreślić, że projekt ten przyjmuje, jako obowiązek szkolny dla każdego dziecka lat 7, jednakowoż art. 6 dopuszcza możliwość przedłużenia względnie skrócenia tego obowiązku szkolnego. Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego może na pewnych obszarach, lub w poszczególnych miejscowościach przedłużyć czas trwania obowiązku szkolnego do lat 8. Zaznaczam, że na Śląsku ten obowiązek szkolny wynosi lat 8. Może go również skrócić do lat 6. Otóż oczywiście upoważnienie ministra do skrócenia lat obowiązku szkolnego jest momentem dosyć niemiłym w ustawie, jednak liczyć się trzeba z realnemi faktami, które istnieją na rozmaitych terenach Rzeczypospolitej. Z drugiej strony przepis ten jest asekuracją przed temi prądami, które przejawiły się w prasie rozmaitych kierunków, do skrócenia tego obowiązku szkolnego jeszcze niżej lat 6.</u>
          <u xml:id="u-74.8" who="#PSmulikowski">Według tej ustawy szkoła powszechna jest tą podstawową szkołą, poprzedza ją tylko przedszkole. Oczywiście w ustawie jest tylko zaznaczone, że dla dzieci w wieku od 3 lat ukończonych do czasu rozpoczęcia obowiązku szkolnego organizuje się przedszkola, które mają na celu wychowanie fizyczne i psychiczne przez stworzenie odpowiednich ku temu warunków, jednak ustawa nie stwarza przymusu tworzenia przedszkoli, daje tylko wytyczne, dyrektywy, ani też nie ustala, na czyjem utrzymaniu te przedszkola będą i kto jest obowiązany do zakładania tych szkół. Ma to zatem charakter wytycznej dyrektywy dla organizacyj społecznych, samorządowych do tworzenia tej ważnej placówki wychowawczej, która powinna poprzedzać szkołę powszechną.</u>
          <u xml:id="u-74.9" who="#PSmulikowski">Szkoła powszechna wedle art. 10 obejmuje zasadniczo 7-letni kurs nauki. Pod względem organizacyjnym szkoła powszechna dzieli się na trzy stopnie. Szkoła stopnia pierwszego to jest szkoła, która będzie realizowała pierwszy szczebel programowy. Szkoła stopnia drugiego będzie realizowała pierwszy i drugi szczebel programowy. Szkoła stopnia trzeciego będzie realizowała wszystkie trzy szczeble programowi w pełnym zakresie. Zaznaczę, że w programie tej szkoły powszechnej w tych trzech szczeblach odróżnia. się następujące momenty: więc szczebel pierwszy obejmuje elementarny zakres wykształcenia ogólnego, szczebel drugi jest rozszerzeniem i pogłębieniem szczebla pierwszego, szczebel trzeci ma za zadanie przysposobienie młodzieży pod względem społeczno-obywatelskim i gospodarczym; zagadnienia kulturalno-gospodarcze środowiska, w którem szkoła się znajduje, winny być uwzględniane w materiale naukowym wszystkich trzech szczebli. A więc jest to zmiana w stosunku do dzisiejszego stanu rzeczy. Dzisiejszy stan rzeczy opiera się na ustawie o zakładaniu i utrzymywaniu publicznych szkół powszechnych, która uzależnia stopień organizacyjny szkoły od ilości młodzieży. Na tej podstawie mamy typy organizacyjne szkoły powszechnej, poczynając od jednoklasówki do siedmioklasówki, to znaczy w okresie obowiązku szkolnego 7-letnie dziecko może uczyć się w 1-klasowej szkole o sile nauczycielskiej jednej, która przez siedem lat siedem roczników uczy.</u>
          <u xml:id="u-74.10" who="#PSmulikowski">Z tego przykładu Wysoka Izba ocenia, że to posiatkowanie typu organizacyjnego aż na siedem rodzai jest rzeczą, jeżeli chodzi o wykonanie programu, przedewszystkiem bardzo trudną, która prowadzi do tego, że jakkolwiek programy są wysokie, nawet przy najlepszych usiłowaniach nauczyciela rezultaty są bardzo małe. Następnie całe społeczeństwo nie orjentuje się w tak zróżniczkowanym typie organizacyjnym. Dzisiaj niewielu jest ludzi w społeczeństwie polskiem, którzyby umieli zdefiniować, co to jest typ organizacyjny szkoły 2, 4 czy 5-klasowej, tak że zmiany, które przygotowała ustawa, pozwolą orjentować się społeczeństwu i pozwolą ułożyć program racjonalny i umożliwią podniesienie się poziomu nauczania, przez odpowiednie racjonalne dostosowanie programu nawet na tym najniższym stopniu organizacyjnym, który realizuje pierwszy szczebel szkoły powszechnej.</u>
          <u xml:id="u-74.11" who="#PSmulikowski">Drugi szczebel szkoły powszechnej odpowiadałby dzisiejszej 5 i 6-klasowej szkole powszechnej. Trzeci szczebel programowy odpowiada 7-klasowej szkole powszechnej. Zwracam uwagę na to, że cała organizacja szkolnictwa nawiązuje się przeważnie do programu szczebla drugiego, gdy chodzi o stopień organizacyjny, do stopnia organizacyjnego drugiego, odpowiadającego 6 klasowej szkole powszechnej. A zatem szkolnictwo średnie opiera się na programie 6 klasowej szkoły, na programie stopnia drugiego, szkolnictwo zawodowe — na programie drugiego względnie trzeciego szczebla programowego, to znaczy na obecnej 6 względnie 7 klasowej szkole powszechnej.</u>
          <u xml:id="u-74.12" who="#PSmulikowski">Oczywiście, że ta konstrukcja zmienia dotychczasowy stan rzeczy. Dotychczas najwyższym typem organizacyjnym jest 7 klasowa szkoła. Ustawa akcentuje ten typ, uważa typ 7 klasowej szkoły jako podstawę organizacyjną i programową całego ustroju szkolnictwa, 7-letnia szkoła powszechna zyskała sobie już prawo obywatelstwa, a dowodem tego stanu liczba tych szkół, która przekracza 2.600 szkół na terenie Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-74.13" who="#PSmulikowski">Z chwilą, gdy ustawa poczyna opierać się na kategorji szkół takich, jak szkolnictwo zawodowe i szkolnictwo średnie, na stopniu organizacyjnym, który realizuje szczebel programowy drugi, z tą chwilą pociąga to za sobą konsekwencje w stosunku do istniejących szkół średnich, a także niektórych szkół zawodowych. Konsekwencje te są takie, iż szkoły średnie...</u>
          <u xml:id="u-74.14" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Car.)</u>
          <u xml:id="u-74.15" who="#PSmulikowski">...nie będą się opierały, jak dotąd, o 4 oddziały szkoły wysoko zorganizowanej, lecz będą się opierały o szkołę stopnia drugiego, równającą się obecnej 5 i 6 klasie szkoły powszechnej. Na tej podstawie proponuje ustawa tak zorganizowane szkolnictwo średnie, które ściśle nawiązuje się do stworzonych typów organizacyjnych szkół powszechnych. Szkoła średnia 8-klasowa jako taka przestaje istnieć, a szkoła średnia ogólnokształcąca staje się 6-letnią i będzie się składała z 4-letniego gimnazjum i 2-letniego liceum 4-letnie gimnazjum będzie jak gdyby zakończeniem pewnego koncernu nauczania w szkole średniej, odpowiada to dziś 6-ej klasie szkoły średniej. Poczem projekt ustawy proponuje, ażeby nastąpił podział i następne dwa lata, jako liceum ogólnokształcące, były zakończeniem szkoły średniej ogólnokształcącej, Chcę zwrócić uwagę na to, że ustawa szczególnie uwzględniła szkolnictwo zawodowe. Mianowicie szkolnictwo zawodowe zostało w ustawie podzielone na szkoły typu zasadniczego i szkoły przysposobienia zawodowego, Szkoły typu zasadniczego dzieli się na typ szkoły niższej gimnazjalnej i typ licealny. Typ niższy opierać się będzie już na pierwszym stopniu szkoły powszechnej, t. zn. na tym stopniu, który będzie realizował pierwszy szczebel programowy. Typ gimnazjalny opierać się będzie na szczeblu drugim, względnie trzecim. Typ licealny opierać się będzie na szkole średniej, na 4-letniem gimnazjum. Szkoły zawodowe są nadto bardzo zróżniczkowane pod względem poziomu, będą spełniały program w granicach od jednego roku do czterech lat, będą nadto tworzyły poszczególne kursy — doraźne kursy — gdy chodzi o przysposobienie zawodowe. Nadto będą tworzone specjalne szkoły dla mistrzów i dla nadzorców. Dla wykwalifikowanych rzemieślników przewiduje się praktykę przedszkolną, śródszkolną i poszkolną. Przewiduje się odpowiednie kształcenie nauczycieli szkół zawodowych, bo dotąd dziedzina ta była zupełnie zaniedbana, a nauczycielami szkół zawodowych byli fachowcy, którzy nie byli z zawodu pedagogami. Szkolnictwu zawodowemu ustawa ta daje wyraz bardzo poważny, kierując swojemi dyrektywami i wytycznemi młodzież do szkół zawodowych, które dotąd niezbyt były przez społeczeństwo oceniane. Nadto te szkoły zawodowe są postawione na równi ze szkołami średniemi ogólno-kształcącemi, skoro absolwenci liceów zawodowych będą mogli studiować w charakterze słuchaczy zwyczajnych na uniwersytetach.</u>
          <u xml:id="u-74.16" who="#PSmulikowski">Gdy chodzi o szkoły wyższe, to ustawa tylko dotyka w bardzo szczupłej mierze ustawę o szkołach akademickich z 13 lipca 1920 r., mianowicie dotyka w tym momencie, gdy wskazuje na to, kto ma studjować w charakterze słuchaczy zwyczajnych. Projekt ustawy jest tu bardzo liberalny i spełnia postulaty sfer i fachowych i pedagogicznych, gdyż dopuszcza możność studjowania na uniwersytetach oprócz absolwentów liceów ogólno-kształcących, również absolwentów liceów dla wychowawczyń przedszkoli i liceów pedagogicznych, oraz szkół zawodowych stopnia licealnego, którzy wykażą się świadectwem kwalifikującem do studjów w szkołach wyższych, jakoteż osoby, które uzyskały takież świadectwa na podstawie egzaminu.</u>
          <u xml:id="u-74.17" who="#PSmulikowski">Nadto przyjęto poprawkę do projektu, że mogą studjować w charakterze studentów zwyczajnych osoby, które nie odpowiadają powyższym warunkom, ale uzyskają zezwolenie ministra na podstawie przyjętego przez radę wydziałową umotywowanego wniosku. W tem miejscu, czy to chodzi o szkolnictwo zawodowe czy inne dla tej młodzieży, te ślepe ulice, które dotychczas tamowały drogę do wyższego kształcenia się, zostały w tej ustawie zupełnie rozwalone. Zarówno dziecko wiejskie, które skończy pierwszy stopień organizacyjny, szkołę realizującą pierwszy stopień programu będzie mogło przechodzić do wyższego stopnia, jak również młodzież kształcąca się w szkołach zawodowych, których zadaniem jest przedewszystkiem doprowadzenie do zawodu. Młodzież, szczególnie uzdolniona, będzie mogła dokształcać się na specjalnych kursach, które będą w miarę możności tworzone i po tem dokształceniu, na którem uzupełni swoje studja, będzie ta młodzież mogła przechodzić do szkoły wyższego stopnia.</u>
          <u xml:id="u-74.18" who="#PSmulikowski">Chcę teraz kilka słów poświęcić tym momentom, które były omawiane w prasie, a które były powodem do atakowania tej ustawy, jako mało demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-74.19" who="#PSmulikowski">Mam wrażenie, że źródłem tych ataków są momenty raczej politycznej natury, niż natury rzeczowej. Mianowicie ze strony prawej, już przy pierwszem czytaniu, słyszeliśmy atak jednego z posłów na to, że projekt tej ustawy szkodzi jakoby młodzieży wiejskiej, jakoby był zwrócony przeciw młodzieży wiejskiej.</u>
          <u xml:id="u-74.20" who="#PSmulikowski">Jest wprost przeciwnie. Projekt ten stwarza szeroką podstawę rekrutacyjną, jeżeli chodzi o młodzież wiejską. Kilka cyfr Wysoką Izbę przekona. Na podstawie Rocznika Statystycznego mieliśmy 2.200.000 w latach 1929/30, obecnie już jest 2.500 000 młodzieży w szkołach o typie organizacyjnym od 3 do 7 klasowej szkoły. Jak już powiedziałem poprzednio, szkoły II stopnia będą realizowały drugi szczebel programu, a na podstawie tych prac, które dotąd dokonało ministerstwo, można stwierdzić, że wszystkie szkoły od 3 do 7-klasowej, nie mówiąc o 8-klasowej, będą szkołami II stopnia, realizującemi II szczebel programowy. W tym typie szkoły uczy się młodzieży na podstawie dat z roku poprzedniego 1.325.000, gdy chodzi o młodzież wiejską. Z młodzieżą miejską cyfra dochodzi, jak wspominałem, do 2.200.000. A zatem trzeba stwierdzić, że podczas, gdy na podstawie dziś istniejącego systemu organizacyjnego szkół mogła młodzież do szkół średnich przechodzić ze szkół wysoko zorganizowanych 7-klasowych, szkół 6-klasowych i wyjątkowo 5-klasowych, co dawało w tym samym roku kontyngent 635.000 młodzieży, to na podstawie nowego typu organizacyjnego kontyngent ten podwoił się, dochodzi do 1.325.000 młodzieży, zatem ta podstawa rekrutacyjna będzie daleko większa. Zwracam uwagę na to, że obecnie żyjemy w okresie przyrostu młodzieży, że według obliczeń liczba młodzieży, obowiązanej uczęszczać do szkół w roku 1939/40, podniesie się do 6.070.000, a zatem ilość młodzieży zadecyduje o stopniu organizacyjnym szkoły. Na podstawie dotychczasowego systemu, młodzież, która skończyła 5, 6, 7 klas szkoły powszechnej, jeżeli chciała udawać się do szkół średnich, to pominąwszy długi szereg innych przeszkód, natrafiała na najważniejszą, że te klasy szkół średnich, mianowicie 1, 2 i 3 były już zajęte przez młodzież, która już od 1-ej klasy szkoły średniej rozpoczęła swoje studja na terenie szkoły ogólnokształcącej.</u>
          <u xml:id="u-74.21" who="#PSmulikowski">Następnie trzeba stwierdzić, że szkoła powszechna, gdy chodzi o ubogą młodzież, jest tańsza, aniżeli szkoła średnia. Taksa w szkole średniej dziś przekracza 220 złotych. Jest zatem rzeczą możliwszą dla młodzieży wiejskiej i dla dzieci ubogich studjować dłużej na terenie swego miejsca zamieszkania lub w pobliżu, aniżeli udawanie się do miasta.</u>
          <u xml:id="u-74.22" who="#PSmulikowski">Następnie trzeba stwierdzić, że dziś ze szkół jedno i dwu-klasowych, szkół, które stanowią przeszło 50% szkół powszechnych, jest trudność przejścia do szkół wyżej zorganizowanych i do szkoły średniej. Jeśli młodzież mimo to dostawała się do tej szkoły średniej, to dostawała się, albo przez to, że miała zamożniejszych rodziców” którzy mogli udzielić młodzieży pomocy pedagogicznej, albo że jako specjalnie uzdolniona, czy przez gminę, czy przez jakąś instytucję społeczną otrzymywała pomoc pedagogiczną i pomoc ekonomiczną w dostaniu się do miasta. Ustawa rozpatrywana nietylko, że nie pogarsza dotychczasowego trybu postępowania, gdy chodzi o szkołę najniżej zorganizowaną, ale i polepsza, ponieważ i program będzie zreformowany w tym duchu, ażeby z jednego stopnia szkoły do wyższego stopnia mogła młodzież łatwiej przechodzić.</u>
          <u xml:id="u-74.23" who="#PSmulikowski">Również reforma ta niewątpliwie ma wielkie znaczenie dla samej szkoły powszechnej; podniesie ona szkołę powszechną chociażby dlatego, że ogół młodzieży musi kończyć 6 klas tej szkoły. Przez skasowanie pierwszych 2 lat szkoły średniej niewątpliwie wzbudzi większe zainteresowanie nietylko rodziców, nietylko władz szkolnych, ale całego społeczeństwa, skoro szkoła ta stanie się podstawą całego ustroju szkolnego. Niewątpliwie przyczyni się to do podniesienia poziomu kultury, do zbliżenia warstw społecznych, usunie pewnego rodzaju stanowość i przywileje szkolne, jakie istnieją. Pod tym względem ziści się może testament Komisji Edukacji Narodowej, która w swych przepisach zaleca: „Dzieci szlacheckie jak i chłopskie nie są niczem innem w społeczeństwie, — tylko dziećmi”, Zbliży zatem szkołę do pewnej jedności kulturalnej, wyłowi talenty z pośród głębin ludowych, które dotąd niewyłowione nieraz marnieją.</u>
          <u xml:id="u-74.24" who="#PSmulikowski">Pozwolę sobie przytoczyć opinję wybitnej uczonej polskiej, niedawno zmarłej dr. Joteyko, która w ten sposób pisze o tej zamierzonej reformie jeszcze przez ministra Dobruckiego:</u>
          <u xml:id="u-74.25" who="#PSmulikowski">„Niezawodnym środkiem zapewniającym podniesienie poziomu szkół powszechnych będzie zniesienie niższych klas gimnazjalnych. Gdyby z tą reformą zwlekać, warstwom średnim przysługiwałoby zawsze prawo posyłania dzieci do gimnazjów, a więc jedność szkolnictwa z całym swoim programem społecznym (zbliżenie się rozmaitych warstw) i indywidualnym (równość punktu wyjścia) stałaby się tylko mrzonką. Inaczej się sprawy przedstawiają, jeśli szkoła powszechna stanie się obowiązującą dla wszystkich, wówczas bowiem i warstwy średnie będą bezpośrednio zainteresowane sprawą zapewnienia wysokiej organizacji tym szkołom. Bezpodstawne są twierdzenia, że dzieci warstw średnich miałyby na tem coś stracić; zrównanie warunków stanie się bowiem natychmiastowem bodźcem dla wyrównania poziomów, wszystkie zaś dzieci zyskają pod względem wychowawczym i społecznym. Nie jest to więc obniżenie kultury, lecz jej podniesienie”. A zatem te wszystkie argumenty, które przytoczyłem, dowodzą, że zarzuty, jakoby projekt tej ustawy nie był demokratyczny, nie są uzasadnione, ale przeciwnie, ustawa jak wykazałem, naprawi te błędy, które dotychczas system szkolny tolerował.</u>
          <u xml:id="u-74.26" who="#PSmulikowski">Chcę jeszcze zwrócić uwagę na ten zarzut, że przez oddanie dwóch klas szkole powszechnej obniży się poziom. Chcę stwierdzić, że ustawa ta przewiduje odpowiednie kształcenie nauczycieli, stwarza dwa typy zakładów kształcących nauczycieli. Jeden — pedagogjum, do którego będzie udawała się młodzież po skończeniu liceum ogólnokształcącego, a które będzie trwało dwa lata i drugi — liceum, które będzie trwało trzy lata po skończeniu czteroklasowej szkoły średniej. Dotychczasowe seminarja nauczycielskie będą zniesione. Pod tym względem czyni się zarzut, iż zniesienie seminarjów nauczycielskich nie dopuści młodzieży wiejskiej do zakładów kształcących nauczycieli, a przez to zmniejszy się ilość nauczycieli, pochodzących ze środowiska wiejskiego. Otóż chcę zwrócić uwagę na to jednak, że statystyka dowodzi, iż jest raczej większy dopływ młodzieży wiejskiej do szkół średnich, aniżeli do seminarjów nauczycielskich. Mam tu cyfry przed sobą, z których wynika, że na 10.000 ludności poszczególnych grup zawodowych, rolnictwo do szkół średnich daje 20,7%, do zakładów nauczycielskich 6,7%. A zatem, gdy chodzi o sfery wiejskie, to istnieje tendencja raczej skierowywania młodzieży do szkół średnich ogólnokształcących, aniżeli zakładów nauczycielskich. Ustawa jednak przewiduje tę możliwość i wprowadza obowiązek ze strony Rządu umożliwienia młodzieży zamiejscowej uczenia się przez zakładanie z reguły intematu przy szkołach kształcących nauczycieli. A zatem forma kształcenia nauczycieli będzie tańsza i wyższa. Dzisiejsze seminarja 5-letnie są drogie, nadto typ tych zakładów jest typem źle zorganizowanych szkół, dlatego, że łączy wykształcenie ogólne z wykształceniem fachowem i skutkiem tego młodzież jest przeciążona i nie może pogłębiać swoich przedmiotów, mając np. 17 przedmiotów do przerobienia w ciągu każdego roku szkolnego. Projekt ten nadto umożliwia tej zdolniejszej młodzieży, która będzie kończyła licea pedagogiczne, studjowanie, jak to już wspomniałem, na uniwersytetach.</u>
          <u xml:id="u-74.27" who="#PSmulikowski">Pragnę zwrócić uwagę na to, że pozatem, gdy chodzi o szkoły wyższe, projekt ten przewiduje stworzenie dla studentów szkół wyższych studjum w zakresie obrony technicznej Państwa i nauki obywatelstwa oraz sprawności fizycznych. Studjum będzie tworzone bądź przy szkołach wyższych, bądź oddzielnie na zasadach, jakie ustali rozporządzenie Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Pod tym względem usiłowania wciągnięcia młodzieży akademickiej do systematycznej pracy nad swem wychowaniem fizycznem będą wzmocnione tem postanowieniem ustawy.</u>
          <u xml:id="u-74.28" who="#PSmulikowski">Dzisiejsza młodzież akademicka kończy swoje wychowanie fizyczne, dosyć uwzględnione w szkole średniej, i pod tym względem zaniedbuje się na terenie pracy uniwersyteckiej. Jeśli już idzie do służby wojskowej, to jest to już młodzież w wieku 23–24 lat, zazwyczaj po odroczeniu obowiązku służby wojskowej, już po skończonym rozwoju fizycznym. Według słów fachowców trzecia część młodzieży odpada w szkole podchorążych wskutek niedorozwoju fizycznego. Należy stwierdzić, że akademickie związki sportowe nie gwarantują racjonalnego rozwoju, a to z powodu braku przymusu, a więc i braku powszechności, a także z powodu wyłącznie zawodniczego traktowania sportu. Można się powołać na Niemcy, którzy jednak zaprowadzili przymus i pośrednio wprowadzili, że sprawność fizyczna jest warunkiem dopuszczenia do egzaminu.</u>
          <u xml:id="u-74.29" who="#PSmulikowski">Reasumując w wielkim skrócie streszczenie tej ustawy, chcę zwrócić uwagę na jedną myśl przewodnią: Ustawa stwarza jednolitość wychowania i stwarza wielki wybór dróg kształcenia dla całej młodzieży, obejmuje opieką wychowawczą całą młodzież. Młodzież, po skończeniu szkół I stopnia, będzie dokształcana obowiązkowo, o ile warunki pozwolą na stworzenie szkół dokształcających.</u>
          <u xml:id="u-74.30" who="#komentarz">(P. Stan. Stroński: Byle nie o północy.)</u>
          <u xml:id="u-74.31" who="#PSmulikowski">Następnie w całej ustawie przewiduje się wyraźnie i zarysowuje ideowe wychowanie społeczno-obywatelskie, które traktowane jest poprzez szkołę powszechną, średnią, zawodową, dokształcającą nauczycieli, poprzez uniwersytety — od najniższych do najwyższych uczelni.</u>
          <u xml:id="u-74.32" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-74.33" who="#PSmulikowski">Następnie ustawa uwzględnia także warunki życiowe młodzieży. Szkoła będzie opierała się o środowisko, w którem młodzież żyje. Stąd wypłynęły obawy, że szkoła na wsi będzie szkołą kastową. Obawy te płynęły ze starych poglądów w stosunku do warunków, jakie panowały przed wojną. Uważamy, że młodzież powinna w szkole czerpać wiadomości i opierać się w ich zdobywaniu na materjałach swego środowiska. Metoda dostosowania szkoły do regjonalnych warunków środowiska i opierania się na materjałach dostarczonych przez środowiska nie jest działalnością odśrodkową, jest tylko wyzyskaniem tego terenu. Wskutek długiego zaboru naszego Państwa, nie mieliśmy możności wydobyć całego szeregu właściwości swoistych kultury ludu naszego i właściwości te dopiero z odrodzeniem Państwa przy pracy działaczy kulturalnych zostały poprostu jak gdyby z pod ziemi wydobyte na wierzch. Szkoła ta winna być emanacją środowiska własnego, co nie przeszkadza szkole wiejskiej, jeżeli chodzi o zasięg wiedzy i wykształcenia, aby wykształcenie odpowiadało poziomowi młodzieży, która uczy się w osadach czy w miastach. Ktoś nazwał tę myśl zawartą w ustawie mozaiką, że tworzy się mozaikę na terenie szkolnictwa; mogę podtrzymać to twierdzenie, niech na terenie szkolnictwa polskiego będzie mozaika. Niech każda okolica korzysta ze swoich warunków, cech i właściwości kulturalnych i tradycyjnych, zawartych w pieśni i zwyczajach a z tych wszystkich mozaik, jak witraż niech powstanie harmonijnie zestrojony obraz, który da obraz wizerunku całej Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-74.34" who="#PSmulikowski">Projekt ten przewiduje możność kształcenia młodzieży, szczególnie uzdolnionej i dojście jej od najniższego stopnia szkoły powszechnej aż do najwyższej uczelni. Przewiduje zatem pewnego rodzaju selekcję. Zarzuca się temu projektowi, że nie określa on, czy utrzymuje system egzaminów, chociażby egzaminów dojrzałości, czy też młodzież będzie mogła bezpośrednio na podstawie świadectw z ukończenia swoich właściwych szkół przejść do szkoły wyższej. Otóż chcę stwierdzić, że pod tym względem są najrozmaitsze możliwości. Gdy chodzi o zdobycie wykształcenia poza szkołą, to art. 18 przewiduje, że w tych wypadkach, w których zdobycie wykształcenia poza szkołą jest możliwe, odpowiednio zorganizowany przez Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego system egzaminów pozwoli na uzyskanie takich uprawnień, które zapewnia świadectwo odpowiedniej szkoły. A zatem, gdy chodzi o tę młodzież, będzie ona mogła systemem egzaminów dojść do spełnienia swoich aspiracyj kształceniowych, natomiast wszystka inna młodzież będzie przebijała się przez tę szkołę, w zależności nie od swoich ekonomicznych warunków, choć to będzie, jak zawsze, odgrywało bardzo poważną rolę, ale przedewszystkiem od stopnia swoich uzdolnień. W ten sposób na podstawach demokratycznych szkoła będzie mogła wytwarzać elitę tej młodzieży i będzie mogła podciągnąć ten wysiłek woli, stworzyć czynnik woli u młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-74.35" who="#PSmulikowski">Na podstawie tak zakrojonych ram szkolnictwa p. Minister otrzymuje tą ustawą szerokie pełnomocnictwa. Pełnomocnictwa te są atakowane przez opozycję, która daje przez to wyraz braku zaufania do Ministra, iż nie będzie nadużywał tych pełnomocnictw. Mogę stwierdzić, że imieniem Ministerstwa zostało złożone na Komisji Oświatowej oświadczenie, że z natury rzeczy Ministerstwo będzie dążyło do podnoszenia typu organizacyjnego szkoły. To leży w intencji każdego ministra oświaty. Natomiast niewątpliwie najważniejszym regulatorem będzie czynnik gospodarczy, który będzie silniejszy nieraz, aniżeli najlepiej brzmiące postanowienie ustawowe.</u>
          <u xml:id="u-74.36" who="#PSmulikowski">Jako syntezę tej ustawy Komisja Oświatowa uchwaliła wstęp, który daje obraz tendencjom całej ustawy. Synteza ta brzmi:</u>
          <u xml:id="u-74.37" who="#PSmulikowski">„Ustawa niniejsza wprowadza takie zasady ustroju szkolnictwa, które mają Państwu ułatwić organizację wychowania i kształcenia ogółu na świadomych swych obowiązków i twórczych obywateli Rzeczypospolitej, obywatelom tym zapewnić jak najwyższe wyrobienie religijne, moralne, umysłowe i fizyczne oraz jak najlepsze przygotowanie do życia, zdolniejszym zaś i dzielniejszym jednostkom ze wszelkich środowisk — umożliwić osiągnięcie najwyższych szczebli naukowego i zawodowego wykształcenia”.</u>
          <u xml:id="u-74.38" who="#PSmulikowski">Wskutek przyjęcia nowego artykułu zakradły się pewne błędy drukarskie a mianowicie: w art. 2, ust. 2, zamiast „art. 50”, ma być „51”, i we wszystkich innych numerach, począwszy od 30 o jeden numer powiększyć, a zatem w art. 45, 46, 47, 1, 2 i 3 ustępie; w 48, 49 i 54. Nadto wskutek wykreślenia z projektu ustawy w art. 14 słów: „zakładanie szkół”, ostatni wiersz w art. 56 mianowicie brzmiący: „Nie dotyczy to ustaw normujących zasady zakładania szkół”, a powołujący się na art. 14, automatycznie upada, jako nie mający zastosowania do tego artykułu.</u>
          <u xml:id="u-74.39" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#KazimierzŚwitalski">Mam zamiar zaniknąć posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie wniosku z adnotacją — co do odesłania do komisji, oraz interpelacyj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#MichałWawrzynowski">Wniosek Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w przedmiocie powołania nadzwyczajnej komisji dla zbadania krwawych wydarzeń w zagłębiach węglowych — do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-76.2" who="#MichałWawrzynowski">Interpelacja Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów Klubu N. P. R. i Klubu Ch. D. do Pana Prezesa Rady Ministrów w przedmiocie przedłożenia Sejmowi projektów ustaw o ubezpieczeniu na starość i o umowach zbiorowych.</u>
          <u xml:id="u-76.3" who="#MichałWawrzynowski">Interpelacja p. Biłyńskiego i tow. z Klubu Ukraińskich Socjalistów Radykałów do pp. Ministrów Rolnictwa oraz Spraw Wewnętrznych w sprawie tendencyjnego przeprowadzenia licytacji dzierżawy XVII rewiru rybackiego rzeki Prutu przez starostwo powiatowe w Śniatynie, woj. stanisławowskiego.</u>
          <u xml:id="u-76.4" who="#MichałWawrzynowski">Interpelacja p. Wachniuka i tow. z Klubu Ukraińskich Socjalistów Radykłaów do p. Ministra Poczt i Telegrafów w sprawie nadmiernej ilości robotników telegraficznych, zatrudnionych w okręgu lwowskiej dyrekcji pocztowej.</u>
          <u xml:id="u-76.5" who="#MichałWawrzynowski">Interpelacja p. Wachniuka i tow. z Klubu Ukraińskich Socjalistów Radykałów do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego nałożenia podatku drogowego przez tymczasowy wydział powiatowy w Kosowie na spółdzielnię „Sojuz Promysłowciw Huculszczyzny” w Kosowie w woj. stanisławowskiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#KazimierzŚwitalski">Interpelacje te prześlę do p. Prezesa Rady Ministrów,</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proponuję Panom odbycie następnego posiedzenia w piątek o godz. 10 rano z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#KazimierzŚwitalski">1. Sprawozdanie Komisji Oświatowej o rządowym projekcie ustawy o ustroju szkolnictwa (ciąg dalszy) (druki nr 451 i 508).</u>
          <u xml:id="u-77.3" who="#KazimierzŚwitalski">2. Sprawozdanie Komisji Oświatowej o rządowym projekcie ustawy o prywatnych szkołach oraz zakładach naukowych i wychowawczych (druk nr 452 i odbitka nr 144).</u>
          <u xml:id="u-77.4" who="#KazimierzŚwitalski">3. Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowych projektach ustaw: a) o zmianie niektórych przepisów, dotyczących zaopatrzenia emerytalnego funkcjonarjuszów państwowych i zawodowych wojskowych (druk nr 507) i b) w sprawie zmiany ustawy z dnia 11 grudnia 1923 r. o zaopatrzeniu emerytalnem funkcjonarjuszów państwowych i zawodowych wojskowych (druk nr 440) — (druk nr 517).</u>
          <u xml:id="u-77.5" who="#KazimierzŚwitalski">4. Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o dodatkowym kredycie na okres budżetowy od 1 kwietnia 1931 r. do 31 marca 1932 r. na dopłaty Skarbu Państwa do Funduszu Bezrobocia oraz na pomoc dla bezrobotnych (druk nr 503 i odbitka nr 143).</u>
          <u xml:id="u-77.6" who="#KazimierzŚwitalski">5. Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy karnej skarbowej (druki nr nr 415 i 518).</u>
          <u xml:id="u-77.7" who="#KazimierzŚwitalski">Jeżeli nie usłyszę protestu, będę uważał propozycję moją za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-77.8" who="#KazimierzŚwitalski">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-77.9" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 0 min. 10, 25 lutego 1932.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>