text_structure.xml 239 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 16 min. 15.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezes Rady Ministrów Aleksander Prystor, Minister Spraw Wewnętrznych Bronisław Pieracki, Minister Skarbu Jan Piłsudski, Minister Komunikacji Alfons Kühn, Minister Rolnictwa Leon Janta Połczyński, Minister Reform Rolnych Leon Kozłowski. Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Kazimierz Stamirowski, w Ministerstwie Skarbu Władysław Zawadzki, Wincenty Jastrzębski, Adam Koc i Stefan Starzyński, w Ministerstwie Przemysłu i Handlu Franciszek Doleżał i Józef Kożuchowski, w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Kazimierz Pieracki i ks. Bronisław Żongołłowicz.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŚwitalski">Otwierani posiedzenie. Protokół 29 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 30 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w Biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają pp. Jaroszewiczowa i Kornecki. Listę mówców prowadzi p. Jaroszewiczowa.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do ślubowania zgłosili się posłowie: Karwacki Wacław i Kuruś Paweł.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie roty ślubowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JanKornecki">„Ślubuję uroczyście jako poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wedle najlepszego mego rozumienia i zgodnie z sumieniem rzetelnie pracować wyłącznie dla dobra Państwa Polskiego jako całości”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WacławKarwacki">Ślubuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PawełKuruś">Ślubuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzŚwitalski">Usprawiedliwiają nieobecność w Sejmie posłowie: Biluchowski, Dabulewicz, Gruszczyński, Habuda, Hyla, Jaeger, Jeszke, Mincberg, Moszyński, Pułjan, Seidler, Stankiewicz, Szajer, Szyszko, Tyszkiewicz, Waśniewska i Witos.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#KazimierzŚwitalski">Udzieliłem urlopu posłom: Komarnickiemu na 4 dni, Krzyżowskiemu na 5 dni, Bryle i Burzyńskiemu na 7 dni.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#KazimierzŚwitalski">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Jaeger na 8 dni, Wiślicki na 11 dni, Winiarski na 17 dni, Piróg zaś na dwa posiedzenia. Nie słyszę protestu, uważam, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do 1 punktu porządku dziennego: trzecie czytanie projektu ustawy w sprawie zmiany niektórych postanowień ustawy o uposażeniu funkcjonarjuszów państwowych i wojska oraz ustawy o uposażeniu sędziów i prokuratorów (druk nr 252 i odbitki nr 54 oraz 60).</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#KazimierzŚwitalski">Czy Sprawozdawca życzy sobie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#komentarz">(P. Wagner: Nie.)</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy wraz z jej tytułem, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do 2 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy o zmianie niektórych postanowień ustawy o państwowym podatku dochodowym (druk nr 242 i odbitka nr 60).</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Czernichowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#FranciszekCzernichowski">Wysoki Sejmie! W obowiązującej dotychczas ustawie o państwowym podatku dochodowym co do dochodów z uposażeń znajdują się przepisy niezgodne z codzienną praktyką życia i które nie pokrywają się z zasadami słuszności i sprawiedliwości podatkowej. Projekt ustawy, którą mam zaszczyt referować, ma na celu usunięcie tych wadliwości i dlatego ma charakter trwałej zmiany obowiązujących przepisów ustawy o państwowym podatku dochodowym.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#FranciszekCzernichowski">Art. 1 projektu ustawy o zmianie niektórych postanowień ustawy o państwowym podatku dochodowym zmienia dotychczasowe brzmienie art. 18 obowiązującej ustawy. W nowej redakcji tego artykułu chodzi o bardziej wyraźne i zgodne z praktyką sprecyzowanie pojęcia tantjem, w tym kierunku, ażeby pod tantjemy w znaczeniu prawno-skarbowem podpadały rzeczywiście dochody, które stanowią tantjemy w codziennem tego słowa znaczeniu. Dotychczasowa redakcja art. 18 określała bowiem tantjemy w sposób tak ciasny, że bardzo znaczna, a nie będę w błędzie, jeśli powiem, znaczna większość tych dochodów, które są rzeczywiście tantjemami, czy z tantjem pochodzą, nie była podciągana pod specjalny podatek od tantjem, jaki w obecnem ustawodawstwie obowiązuje. Art. 18 obecnie obowiązującej ustawy powiada: że za dochód z tantjem uważa się wszelkie wynagrodzenia procentowe, wypłacane osobom nie biorącym stale czynnego udziału w zarządzie przedsiębiorstwa, a należącym do składu zarządu, rad, komitetów nadzorczych i komisyj rewizyjnych. To sprecyzowanie pojęcia tantjem według obecnego brzmienia art. 18 ustawy o państwowym podatku dochodowym powiada wyraźnie, że za tantjemy uważa się tylko dochody względnie wynagrodzenia określone procentowo. Ponieważ wynagrodzenia z tantjem nie muszą być procentowe, i mogą być określone i wielu innemi sposobami, przeto wszelkie wynagrodzenia, stanowiące w rzeczywistości tantjemy, a nie określone procentowo, według obowiązujących dotąd przepisów nie podlegały specjalnemu podatkowi od tantjem. Obecny projekt ustawy zmienia art. 18 w następujący sposób: „Za dochód z tantjem uważa się wszelkie wynagrodzenia, wypłacane pod jakąkolwiek nazwą osobom, należącym do składu zarządu, rad, komitetów nadzorczych i komisyj rewizyjnych, z wyjątkiem stałych, periodycznych i zgóry w sumie absolutnej cyfrowo określonych poborów, wypłacanych tym osobom z tytułu ich stałego zatrudnienia w przedsiębiorstwach; procentowe wynagrodzenia tych stale zatrudnionych osób uważa się również za tantjemy”. Różnica między artykułem według brzmienia obecnego projektu ustawy, a artykułem dawnym jest ta, że pojęcie tantjem w projekcie jest znacznie rozszerzone, że obejmuje dochody wypłacone pod jakąkolwiek nazwą i w ten sposób precyzuje je znacznie szerzej, niż w dotychczasowem brzmieniu art. 18. Dla wyraźniejszego podkreślenia, że wszelkie dochody inne, poza stałemi płacami stanowią tantjemy, jeśli dotyczą składu zarządów, rad, komitetów nadzorczych i komisyj rewizyjnych, zawarta jest klauzula negatywna, która wyłącza ściśle określone dochody z poborów z pod, pojęcia tantjem.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#FranciszekCzernichowski">W ten sposób art. 18 w brzmieniu nowem, a więc art. 1 przedłożenia, które referuję, pozwoli na przyszłość podciągnąć pod specjalny podatek z tantjem te wszystkie wynagrodzenia, te wszystkie dochody, które rzeczywiście pochodzą z tantjem i pozwoli uniknąć tych niedociągnięć, jakie praktyka dziś wykazuje, w której gros tych dochodów z pod specjalnego podatku się uchyla, a opłaca tylko normalny podatek dochodowy z działu pierwszego.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#FranciszekCzernichowski">Art. 2 projektu ustawy odnosi się do art. 20 obecnie obowiązującej ustawy. Art. 20 obowiązującej ustawy o państwowym podatku dochodowym określa pojęcie dochodu z uposażeń służbowych. Konsekwentnie z nową redakcją art. 18 dotychczasowej ustawy art. 2 projektu ustawy wprowadza dodatek do art. 20 obecnie obowiązującej ustawy, mianowicie wyłącza z pojęcia dochodu z uposażeń służbowych, emerytur i pracy najemnej wynagrodzenia, które stanowią tantjemy. W ten sposób art. 18 i art. 20 w nowej redakcji wedle projektu referowanej przezemnie noweli zostają wzajemnie powiązane i zacieśniają znacznie możliwość innej czy niewłaściwej interpretacji tych dwóch rodzajów dochodów.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#FranciszekCzernichowski">Art. 1 i 2 przedłożenia rządowego odnoszą się do tantjem tak, jak miałem zaszczyt referować.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#FranciszekCzernichowski">Art. 3 przedłożenia rządowego obejmuje zagadnienie kumulacji dochodów. Wedle obowiązującej obecnie ustawy o państwowym dodatku dochodowym dochody z uposażeń, z pracy najemnej są różnie opodatkowane, inaczej jeżeli pochodzą z jednego źródła i inaczej, jeżeli pochodzą z wielu źródeł. Mianowicie suma dochodów z jednego źródła, w stosunku rocznym tak, jak stanowią przepisy ustawy, podlega wyższej stopie progresywnej, natomiast dochody z różnych źródeł oblicza się tak, że do podatku oblicza się dochód z każdego źródła osobno, wskutek czego następuje zastosowanie stopy procentowej podatku znacznie niższej, aniżeli od dochodów tej samej wysokości, pochodzących z jednego źródła.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#FranciszekCzernichowski">Oczywistą jest rzeczą, że takie przepisy są wadliwe, niesprawiedliwe i wymagają poprawy. Poprawienie tych przepisów, przewiduje art. 3 projektu ustawy. Artykuł ten mówi o kumulacji dochodów, to jest, że podatnik, a więc otrzymujący wynagrodzenie za pracę, jeżeli otrzymuje to wynagrodzenie z kilku źródeł, w takim razie obowiązany jest zapłacić podatek w takiej wysokości, jaka przypada od rocznej łącznej sumy wszystkich dochodów w ciągu roku. Jest to urządzenie sprawiedliwe, ale pod względem technicznym przedstawia pewne trudności, gdyż dochody z różnych źródeł nie zawsze są stałemi, mogą się w ciągu roku zmieniać, pewne źródła mogą odpadać, inne mogą przybywać; stąd w miesięcznym okresie ujęcie tych dochodów w stosunku rocznym jest niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#FranciszekCzernichowski">Podatnik, otrzymujący dochody za pracę z różnych źródeł, według projektu ustawy obowiązany będzie w dotychczasowy sposób uiszczać w ciągu roku od swych płac miesięcznie podatek dochodowy obliczony według stopy procentowej dla każdego dochodu z osobna, natomiast po skończeniu roku kalendarzowego obowiązany będzie sporządzić obliczenie dochodów swoich ze wszystkich źródeł w ciągu całego roku i uiścić różnicę między sumą, jaka przypada od skumulowanych dochodów, obliczonych w stosunku rocznym, a sumą, jaką uiścił od dochodów z poszczególnych źródeł w ciągu roku.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#FranciszekCzernichowski">O kumulacji dochodów, jak powiedziałem, mówi art. 3 ustęp 2. Ustęp 3 tego artykułu mówi o sposobie uiszczania różnicy z tytułu kumulacji dochodów. Ponieważ różnica podatku dochodowego przy kumulacji dochodów może być poważna, może więc przedstawiać pewne trudności dla obowiązanego do uiszczenia tej różnicy, dlatego art. 3 w ust. 3 przewiduje uiszczanie tej różnicy w 4 ratach kwartalnych. Do przedłożenia rządowego w art. 3 ust. 3 wnoszę w imieniu większości Komisji Skarbowej poprawkę, aby raty kwartalne zostały przesunięte o jeden miesiąc, t. j. z 5 lutego, 5 maja, 5 sierpnia i 5 listopada na 5 marca, 5 czerwca, 5 września, 5 grudnia. Powodem, dla jakiego komisja zajęła to stanowisko, jest to, że w okresie lutego i listopada przypadają półroczne raty innych podatków, a w szczególności podatku dochodowego z działu pierwszego i mogłoby to nastręczać trudności w ściągnięciu rat.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#FranciszekCzernichowski">Do ostatniego ustępu art. 3 wnoszę również w imieniu większości Komisji Skarbowej poprawkę w brzmieniu analogicznem do ustępu przedostatniego art. 23 obecnie obowiązującej ustawy o państwowym podatku dochodowym. Brzmi ona: Podatek należy jednak wymierzać w ten sposób, aby z dochodu wyższego stopnia po potrąceniu podatku nie pozostało nigdy mniej, niż zostaje z najwyższego dochodu bezpośrednio niższego stopnia po potrąceniu podatku, na ten stopień przypadającego.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#FranciszekCzernichowski">Jest to dodatek o charakterze porządkowym zgodny z dotychczasowemi przepisami i wymagający zastosowania przy różnicy kumulowanych dochodów Art. 4 przedłożenia rządowego zmienia art. 113 dotychczasowej ustawy o państwowym podatku dochodowym. Art. 113 obecnie obowiązującej ustawy mówi o wymierzaniu podatków w dotychczasowej formie, nie wspomina natomiast ze zrozumiałych względów o wymiarze podatku z tytułu różnicy, wynikłej z kumulacji dochodów.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#FranciszekCzernichowski">Otóż art. 4 rozszerza dotychczasowy art. 113 ustawy o państwowym podatku dochodowym i nakłada obowiązek wymiaru i zeznania podatku także na otrzymujących dochody z różnych źródeł, stanowiąc, że wymiar podatku przez władze podatkowe z reguły niema miejsca, natomiast jeżeli służbodawca albo nie wypłacił podatku wcale, albo wpłacił za mało lub otrzymujący wynagrodzenie od więcej służbodawców nie obliczył różnicy z art. 112 a i nie wpłacił pierwszej raty wcale, albo też obliczył i wpłacił zamało, to w tych wypadkach władza skarbowa w pierwszej instancji uskuteczni wymiar podatku lub też różnicy.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#FranciszekCzernichowski">Dalszy ustęp art. 4 przyznaje prawo odwołania się osobie otrzymującej wynagrodzenie od więcej służbodawców w wypadkach wymiaru różnicy i jest konsekwencją poprzednich zmian wprowadzonych obecnie do ustawy o państwowym podatku dochodowym. Art. 5 projektu ustawy odnosi się do art. 114 obowiązującej ustawy i mówi o kontroli władz skarbowych w stosunku do podatników obowiązanych do uiszczenia różnicy przy skumulowaniu poborów. Podobnie art. 6 noweli, który odnosi się do grzywien, do następstw natury karno-skarbowej rozciąga dotychczasowy art. 116 na obowiązanych do uiszczenia różnicy i wpłacenia pierwszej raty z tytułu kumulacji dochodów.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#FranciszekCzernichowski">Wreszcie art. 8 ustawy wprowadza w życie obecne przepisy projektu od 1 stycznia 1932 r. na całym obszarze Rzeczypospolitej i upoważnia dla celów kodyfikacyjnych Ministra Skarbu do ogłoszenia jednolitego tekstu ustawy o państwowym podatku dochodowym z uwzględnieniem zmian poprzednio wprowadzonych i zmian, do których odnosi się projekt niniejszej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#FranciszekCzernichowski">Wysoki Sejmie! Większość Komisji Skarbowej, przedkładając i popierając projekt w przedłożeniu rządowem ze zmianami, które miałem zaszczyt zaproponować, kieruje się zasadą usunięcia wad i nierównomierności, a także niesprawiedliwości w dotychczasowym systemie opodatkowania w obecnie obowiązującej ustawie, uważa zmiany te za konieczne i trwałe i opowiada się za przyjęciem tych zmian.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#FranciszekCzernichowski">Większość Komisji Sejmowej uważa, że zmiany te, dotycząc dochodów specjalnych, wyższych, stojących ponad minimum egzystencji, nie odbiją się szkodliwie na życiu gospodarczem i nie stanowią nowych specjalnie wymyślonych ciężarów, ale są poprawą obecnych przepisów ustawy, są sprawiedliwe i zgodne z zasadami równomiernego opodatkowania. Wyniki budżetowe przedłożenia będą w porównaniu do dotychczasowych wpływów niewątpliwie poważne, albowiem dochód z tantjem przypuszczalnie da około 6 miljonów, jeżeli te dochody rzeczywiście zostaną podciągnięte pod pojęcie tantjem według nowego brzmienia przedłożenia rządowego, podczas gdy dotychczasowe dochody te wynoszą nie więcej niż 1/4 miljona złotych; wreszcie że najwyższy dochód z tytułu kumulacji dochodów da około 10 mil jonów złotych, razem około 16 miljonów złotych, co niewątpliwie posiada dodatnie znaczenie dla obecnej sytuacji skarbowo-budżetowej Państwa, W imieniu Komisji Skarbowej proszę Wysoką Izbę o przyjęcie zreferowanej przezemnie ustawy z poprawkami, które miałem zaszczyt zgłosić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu nie jest zapisany — przystępujemy do głosowania. W myśl art. 16 regulaminu możemy głosować nad ustawą en bloc, gdyż żadnych poprawek nie zgłoszono. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#KazimierzŚwitalski">Możemy przystąpić do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Większość — Sejm ustawę w trzeciem czytaniu uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do następnego punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy o nadzwyczajnym dodatku do państwowego podatku dochodowego (druk nr 249 i odbitka nr 59).</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma jako sprawozdawca p. Czernichowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#FranciszekCzernichowski">Wysoki Sejmie! Przedmiotem mego sprawozdania jest projekt ustawy — o nadzwyczajnym dodatku do państwowego podatku dochodowego, Rząd opracowuje szereg zmian podatkowych, dążących do przystosowania obecnie obowiązującego ustawodawstwa podatkowego do obecnej sytuacji skarbowo-budżetowej i gospodarczej w kraju.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#FranciszekCzernichowski">Przedłożenie, które mam zaszczyt referować, odnosi się do podwyższenia, względnie do wprowadzenia specjalnego dodatku do państwowego podatku dochodowego. Mogę powołać się tu na oficjalne oświadczenie, złożone na Komisji Skarbowej przez p. Wiceministra Zawadzkiego, charakteryzujące zamierzenia i prace Rządu co do zmian w obecnem ustawodawstwie podatkowem. Z oświadczenia p. Ministra Zawadzkiego Komisja Skarbowa, a przynajmniej jej większość, nabrała przekonania, że Rząd w całości zdaje sobie sprawę z konieczności gruntownych reform podatkowych i że prace w tym kierunku są w silnem tempie prowadzone, nie mniej jednak ze względu na dzisiejszą sytuację gospodarczą kraju, ze względu na sytuację budżetowo-skarbową tak poważne prace, jak reforma obowiązujących podatków, wymagają odpowiedniej chwili. Gruntowna bowiem reforma systemu podatkowego w obecnym okresie mogłaby przynieść szereg niespodzianek, na które obecna sytuacja budżetowa nie jest przygotowana. Niewątpliwą bowiem jest rzeczą, że każda zmiana systemu podatkowego powoduje pewne zamieszanie w dotychczasowych przepisach, że odstępuje od przyzwyczajenia w praktyce co do stosowania tych przepisów, że znajduje w pewnym czasie niedostateczne jeszcze zrozumienie, albo wprost oswojenie się podatników i okres ten, który może trwać zależnie od sposobu przyzwyczajenia się społeczeństwa dłużej lub krócej, wymaga od Skarbu sytuacji bardziej pewnej, bardziej ustalonej, wymaga pewnych rezerw, któreby pozwoliły na przeprowadzenie tak gruntownych reform. Stąd też przedłożenia rządowe w stosunku do obowiązujących podatków mają charakter z jednej strony szeregu poważnych ulg, z drugiej strony jako rekompensatę tych ulg przewidują zwiększenie dochodów z tych źródeł, które są sprawiedliwsze w rozłożeniu ciężarów podatkowych na społeczeństwo i które w obecnej sytuacji są najbardziej możliwe, najlżejsze w użyciu i do zastosowania. Nie mamy w tej chwili projektu rządowego o reformie podatku przemysłowego. Projekt ten w ostatniej fazie według informacji i oświadczenia p. Ministra Zawadzkiego jest uzgodniony.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski)</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#FranciszekCzernichowski">Według oświadczenia p. Ministra Zawadzkiego projekt ten zawiera w całości szereg ulg, szereg zwolnień, szereg zniżek w najbliższych latach w podatku przemysłowym, w podatku obrotowym, który bez różnicy w całem społeczeństwie, przez całe życie gospodarcze jest uważany za jeden z najbardziej uciążliwych, przykrych i za wymagający jak najspieszniejszej poprawy. W tych warunkach Rząd, mimo sytuacji wybitnie niestosownej do tego, mimo chwili niepewnej, podjął się jednak pracy w kierunku usunięcia tej najbardziej dotkliwej bolączki naszego życia gospodarczego, w kierunku reformy podatku przemysłowego, obrotowego w kierunku zniżki. Według zapowiedzi p. Ministra Zawadzkiego, w najbliższym czasie projekt ten będzie złożony do izb ustawodawczych. Dlatego pozwalam sobie mówić szerzej o zamierzeniach co do innych podatków, ponieważ sprawa, którą mam zaszczyt referować, pozostaje w ścisłym związku z pracami Rządu w innych kierunkach, w szczególności z nowelizacją ustawy o podatku przemysłowym. Przedłożenie rządowe stanowi odrębną ustawę, wprowadzającą specjalny dodatek od podatku dochodowego. Przedłożenie to, jak cała ustawa, ma charakter czasowy, związany wybitnie z kryzysem gospodarczym kraju, kryzysem gospodarczym, obejmującym świat cały, kryzysem, od którego wolni nie jesteśmy i ma na celu czasowe wzmożenie wpływów podatkowych, i — wyraźnie to podkreślam zarówno ważenie tych ubytków dochodów skarbowych, jakie wynikną przy wprowadzeniu w życie noweli do podatku przemysłowo-obrotowego, która przewiduje daleko idące ulgi, lecz ulgi te na gospodarce skarbowej odbiją się w ten sposób, że wpływy skarbowe bardzo poważnie maleć będą. Skoro więc z jednej strony reformie w kierunku złagodzenia podlega podatek najbardziej przykry i dokuczliwy, jak podatek obrotowy, podatek przemysłowy, to zrozumiałą jest rzeczą, że w tym okresie tak ciężkiej sytuacji gospodarczej wogóle, tak ciężkich wpływów skarbowych i budżetowych, nie jest do pomyślenia, aby nie zrównoważyć ubytku dochodów z ulg stosowanych w innych działach podatków, dochodami ze źródeł, które są sprawiedliwsze, łatwiejsze do zastosowania i do przeprowadzenia w życiu kraju.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#FranciszekCzernichowski">Projekt ustawy, jak wspomniałem, wprowadza dodatek nadzwyczajny. Ponieważ z treści przedłożenia rządowego wynika, że projekt ma obejmować tylko okres przejściowy na czas kryzysu i ma być specjalnym dodatkiem na okres ograniczony, przeto w imieniu Komisji Skarbowej proponuję wprowadzenie do tytułu samej ustawy zmiany, aby brzmienie dotychczasowe tytułu: „Projekt ustawy o zmianie niektórych postanowień ustawy o państwowym podatku dochodowym” zmienić na: Ustawa o kryzysowym dodatku do państwowego podatku dochodowego.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#komentarz">(P. Rybarski: Ależ to nie jest po polsku „kryzysowy” — na czas kryzysu.)</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#FranciszekCzernichowski">W tej chwili nie przemawiam z katedry uniwersyteckiej.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#komentarz">(Głos: To widać.)</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#FranciszekCzernichowski">Tylko w imieniu Komisji Skarbowej. Taki tytuł większość Komisji Skarbowej proponuje w nowym projekcie rządowym.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#FranciszekCzernichowski">Art. 1 przedłożenia rządowego odnosi się do dochodów gospodarczych, do dochodów z działu pierwszego ustawy o t. zw. dochodach fundowanych. Artykuł ten wprowadza jako dodatek kryzysowy specjalne opodatkowanie w wysokości od 4 do 4% dochodu.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#FranciszekCzernichowski">Pozwolę sobie połączyć sprawę art. 1 z 2, ponieważ pewne różnice, czy wspólne właściwości tu występują i chciałbym je podkreślić.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#FranciszekCzernichowski">Art. 2 projektu ustawy wprowadza taki sam dodatek kryzysowy, dodatek nadzwyczajny od wypłacanego wynagrodzenia z uposażenia, z dochodów za najemną pracę, emerytur i t. d. Skala podatku kryzysowego od dochodów z działu pierwszego obejmuje grup — według przedłożenia rządowego — 4, skala z działu drugiego — grup 11. W stosunku do obecnie istniejącej skali, stopy podatku dochodowego tak z działu pierwszego, jak i działu drugiego, projekt ustawy o wprowadzeniu dodatku kryzysowego wprowadza mniejszą rozpiętość progresji, łagodząc tem samem skutki, a szczególnie przy dochodach gospodarczych progresji dotychczasowej w obowiązującej ustawie. I tak, jeżeli chodzi o dochody gospodarce, przewiduje oprocentowanie, stopę podatkową od 0,5 do 4%, wprowadzając według projektu rządowego 5 grup. W imieniu Komisji Skarbowej wnoszę o rozbicie grupy trzeciej, w której według projektu: od 10–60 tysięcy podlegają oprocentowaniu 2%, na 2 grupy: 10–36 tysięcy ze stawką 2% i 3660 tysięcy ze stawką 2 1/2%.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#FranciszekCzernichowski">Większość komisji wychodziła z założenia, że skupienie na jednym odcinku dochodów od 10–60 tysięcy złotych przy jednolitej stopie podatkowej jest za duże, że dochody te powinny być zróżniczkowane.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#FranciszekCzernichowski">Analogiczną poprawkę wnoszę do art. 2 przez zmianę grupy 10.400 przy stopie 2% na 10.400 do 36.000 przy stopie 2% i na 36.000 do 60.000 przy stopie 2 1/2% . W obu grupach dochody te dochodzą do wysokości 60.000 zł; opodatkowane są według tej samej stopy podatkowej, dochodzącej do 2 1/2%. Natomiast przy dochodach z uposażeń, z wynagrodzeń za pracę najemną progresja dodatku, który proponuję według projektu ustawy, jest znacznie silniejsza i dochodzi do 10% , podczas gdy w dochodach gospodarczych zamyka się w 4%. Motywem takiego ujęcia sprawy jest fakt, że dochody gospodarcze nie zawsze, a przy dochodach wyższej skali prawie zawsze nie są dochodami w ścisłem tego słowa znaczeniu płynnemi, że wskutek tego ściągnięcie dodatku kryzysowego napotkałoby na większe trudności i byłoby połączone z kłopotami finansowemi, a w niektórych wypadkach z zachwianiem się większych przedsiębiorstw, większych jednostek gospodarczych. Z tego względu granica 4% przyjęta została za maksymalną. Natomiast dochody z uposażeń z charakteru swego są nietylko bardziej, ale w całości płynne i jako takie nadają się do znacznie łatwiejszego opodatkowania. Ale nietylko względy fiskalne decydowały o tem; decydowały o tem także względy zasadnicze.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#FranciszekCzernichowski">Znaczniejsza progresja stopy podatkowej przy dodatku do państwowego podatku dochodowego rozpoczyna się przy dochodach od około 100,000 zł rocznie. Są to dochody, które niewątpliwie stoją ponad minimum egzystencji i nie będzie niesprawiedliwem, jeśli w dzisiejszym okresie kryzysu dochody te zostaną pociągnięte do większych ofiar na rzecz Skarbu Państwa. Zwrócić należy tu uwagę, że dochody za pracę najemną, dochody pracowników, a przedewszystkiem pracowników państwowych, przedsiębiorstw państwowych i szeregu instytucyj innych zostały bardzo poważnie obniżone, w związku z istniejącym kryzysem, dla zmniejszenia ciężarów skarbowych, dla podtrzymania sytuacji budżetowej, dla podtrzymania fundamentów zdrowej gospodarki kraju. Nie mniej jednak niektóre dochody wyższe, które niewątpliwie są na poziomie minimum egzystencji, do tego czasu do specjalnych świadczeń na rzecz kryzysu ogólnego pociągnięte nie zostały. Więc wyższa progresja podatkowa ma na celu wyrównanie tej różnicy i pociągnięcie do świadczeń na rzecz Skarbu Państwa na okres przejściowy tych, którzy są w lepszej sytuacji i którzy conajmniej w równym stosunku powinni przyczynić się do przetrwania kryzysu. To jest moment natury zasadniczej, moment natury skarbowej, o którym mówiłem przedtem, to jest fakt łatwiejszego ściągania i łatwiejszej spłaty na rzecz Skarbu przez podatników, posiadających znaczniejsze dochody, przekraczające minimum egzystencji.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#FranciszekCzernichowski">W związku z redukcją, płac, jaka dotknęła szerokie masy pracowników państwowych, która była wynikiem tych konieczności, o których mówiłem, konieczności utrzymania równowagi budżetowej, przedłożenie rządowe przewiduje zwolnienie od podatku kryzysowego przedewszystkiem urzędników państwowych, którzy ten dodatek kryzysowy uiścili w innej formie, wskutek redukcji poborów i następnie tych przedsiębiorstw, które określi rozporządzenie Ministra Skarbu. Z tych względów wnoszę w imieniu Komisji Skarbowej poprawkę o skreślenie słów w ust. 2: „monopoli państwowych, banków państwowych oraz” — przy pozostawieniu: „z wyjątkiem dochodów, wypłacanych z funduszów tych przedsiębiorstw państwowych, które określi rozporządzenie Ministra Skarbu”.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#FranciszekCzernichowski">Ponieważ tak urzędnicy państwowi, jak i pracownicy monopoli państwowych i banków państwowych zostali objęci znaczną zniżką poborów, wskutek tego zostaną zwolnieni od obowiązku płacenia dodatku kryzysowego.</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#FranciszekCzernichowski">Oprócz tych przedsiębiorstw zostaje wiele innych przedsiębiorstw, co do których trzeba się zorjentować, jakie normy posiadają, jakie zniżki, czy redukcje zostały zastosowane w obecnym okresie równolegle z redukcjami płac urzędników państwowych. I w tym celu Minister Skarbu posiadać będzie upoważnienie do określenia tych przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#FranciszekCzernichowski">Ustęp przedostatni art. 2 proponowanej ustawy odnosi się do pracowników komunalnych; równolegle bowiem z pociągnięciem do ofiar na rzecz kryzysu pracowników instytucyj państwowych związki komunalne powinny były zastosować ten sam sposób, aby przez to pociągnąć do ofiar jednomiernie w całem Państwie wszystkie warstwy pracowników. I pracownicy tych związków komunalnych, instytucyj komunalnych, które przeprowadziły redukcje analogicznie do redukcyj urzędów państwowych, zostają również zwolnieni od obowiązku płacenia podatku kryzysowego, narówni z urzędnikami państwowymi, urzędnikami innymi, których ustawa wyraźnie wyłącza.</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#FranciszekCzernichowski">Ustęp ostatni art. 2 ogranicza termin obowiązywania ustawy i powiada, że podatek kryzysowy będzie miał zastosowanie do poborów płaconych za miesiąc styczeń 1932, lub też wypłacanych od 1 stycznia 1932 r. Tu podnieść należy niewątpliwie rzecz dodatnią, wprowadzona jest pewna zmiana w czasie, kilka miesięcy naprzód, co daje możność zainteresowanym odpowiedniego ułożenia budżetów swych gospodarstw finansowych.</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#FranciszekCzernichowski">Art. 3 jest porządkowy, mówi o poborze i wymiarze tego specjalnego dodatku kryzysowego, równocześnie z obliczeniem podatku dochodowego.</u>
          <u xml:id="u-9.21" who="#FranciszekCzernichowski">Art. 4 zawiera doniosłe postanowienie, mianowicie postanawia, że od dochodów, od których pobiera się nadzwyczajny dodatek kryzysowy do państwowego podatku dochodowego, nie będzie pobierany 10% dodatek obecnie obowiązujący. Wiec poza zwolnieniem urzędników, którzy zostali dotknięci redukcją płac, art. 4 daje dalszą poważną ulgę w dotychczasowym sposobie opodatkowania.</u>
          <u xml:id="u-9.22" who="#FranciszekCzernichowski">Art, 6 mówi o czasie trwania ustawy, wprowadzającej dodatek kryzysowy. Artykuł ten zgodny jest z tendencją ustawy, zgodny jest ze zmianą tytułu, jaką w imieniu większości Komisji Skarbowej przedłożyłem. Skoro bowiem nadzwyczajny dodatek kryzysowy pomyślany jest na okres kryzysu, to oznaczenie końcowego terminu obowiązywania ustawy, wprowadzającej ten podatek, jest trudne do uchwycenia. Z powodu ścisłej zależności trwania tej ustawy od trwania kryzysu gospodarczego, art. 6 postanawia, że Rada Ministrów będzie władna zawiesić tę ustawę w czasie, w jakim pozwoli ogólna sytuacja gospodarcza i skarbowo-budżetowa.</u>
          <u xml:id="u-9.23" who="#FranciszekCzernichowski">Jeżeli chodzi o efekt skarbowy proponowanego dodatku, to on, po odliczeniu 10% dodatku, według przedłożenia rządowego obliczony jest na 40 do 45 miljonów złotych, Uzasadnienie do projektu w przedłożeniu rządowem przeprowadza takie rozliczenie. Rozliczenie to, jeżeli chodzi o dział I ustawy o podatku dochodowym o dochodach gospodarczych może jest zbyt optymistyczne. Uważam, że zaliczenie tylko 10% z tego dodatku na specjalne dochody jest za małe i należy się liczyć tutaj ze zmniejszeniem dochodów. W każdym razie z uwzględnieniem bardziej nawet pesymistycznych przewidywań, wynikających z rzeczywistych wpływów roku bieżącego, należy przyjąć, że dodatek kryzysowy winien dać zwiększenie wpływów o około 35 do 40 mil jonów złotych.</u>
          <u xml:id="u-9.24" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek)</u>
          <u xml:id="u-9.25" who="#FranciszekCzernichowski">Wysoki Sejmie! Przedkładając powyższe wnioski w imieniu Komisji Skarbowej, pragnę wyraźnie zaznaczyć stanowisko większości komisji sejmowej, stanowisko Bezpartyjnego Bloku w sprawie podatku dochodowego.</u>
          <u xml:id="u-9.26" who="#FranciszekCzernichowski">Podatek kryzysowy ma wyraźnie na celu czasowo wzmożenie wpływów, podatek ten jest równoważnikiem tych ulg i zniżek podatkowych, j akie Rząd w najbliższem czasie do Sejmu wnosi, Podatek ten w dużej części przeznaczony jest na pomoc dla bezrobotnych, która dziś już osiągnęła bardzo poważne sumy, przekraczające normy preliminarza, bo powyżej 80 mil jonów złotych w ciągu półrocza, i jako taki jest koniecznością w obecnej sytuacji skarbowo-budżetowej, Podatek dochodowy w tem ujęciu — podatek kryzysowy — jest równocześnie przesunięciem pewnych świadczeń społeczeństwa z podatku przemysłowego — obrotowego, podatku, który niewątpliwie jest najbardziej uciążliwym, na podatek dochodowy, pod każdym względem odpowiadający bardziej zasadom słuszności i sprawiedliwości podatkowej, pod każdym względem zdrowszy i racjonalniejszy w normalnym układzie gospodarki społecznej.</u>
          <u xml:id="u-9.27" who="#FranciszekCzernichowski">Projekt dodatku kryzysowego zbudowany jest w ten sposób, że łagodzi przez stosowanie tego podatku do pewnego stopnia dotychczasową progresję podatku dochodowego z obu działów. Projekt ten pociąga do świadczeń szerokie sfery gospodarcze, do świadczeń specjalnych, do; świadczeń związanych z kryzysem. Projekt ten pociąga do świadczeń na rzecz kryzysu dochody i wynagrodzenia z tytułu wynagrodzeń służbowych, z tytułu wynagrodzeń za pracę najemną i jest słusznem rozciągnięciem tych świadczeń na tych, którzy do tego czasu nie oddali części swoich dochodów na rzecz ogólnego kryzysu, na rzecz Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-9.28" who="#FranciszekCzernichowski">Wychodząc z tych wszystkich założeń, podkreślając, że Rząd i większość sejmowa dała już dowód, że utrzymanie równowagi budżetowej Państwa jako podstawowego fundamentu naszej gospodarki jest jedną z kardynalnych zasad obecnej polityki Rządu i popierającej go większości sejmowej, i uważając to za jeden z naszych pierwszorzędnych obowiązków, popieramy przedłożenie rządowe o wprowadzenie specjalnego dodatku kryzysowego. Uważamy, że żadne ofiary nie będą za duże i nie mogą być za wielkie, aby utrzymać zdrowe fundamenty naszej gospodarki. Uważamy za słuszną politykę gospodarczą Rządu, który w sposób bardzo wyraźny akcentował ten kierunek i w sposób bardzo mocny przeprowadzał wszelkie oszczędności w wydatkach. — Nie jest jednostronnem podnoszeniem źródeł dochodów, bo Rząd dał w ostatnich miesiącach bardzo wybitny wyraz temu i zanim przeszedł do szukania nowych źródeł dochodu, to w sposób bardzo kategoryczny, bardzo mocny zrewidował uchwalone w budżecie wydatki i dopiero po wyczerpaniu tych dochodów Rząd przedkłada nowe wnioski podatkowe, uzasadnione potrzebą gospodarczą, jaką jest walka z bezrobociem, uzasadnione zmniejszeniem wpływów podatkowych z tytułu ulg w innych podatkach.</u>
          <u xml:id="u-9.29" who="#FranciszekCzernichowski">Z tych wszystkich względów w imieniu większości Komisji Skarbowej wnoszę: Wysoki Sejm raczy uchwalić przedłożenie rządowe w sprawie podatku nadzwyczajnego ze zmianami, jakie miałem zaszczyt zaproponować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Wiceminister Skarbu Zawadzki.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#KazimierzŚwitalski">Wiceminister Skarbu, p. Władysław Zawadzki:</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#KazimierzŚwitalski">Wysoka Izbo! Projekt, który w tej chwili jest przedmiotem obrad, musi być rozpatrywany w bardzo ścisłej łączności z projektem ustawy, który przed chwilą został uchwalony. Oba te projekty, stanowiące jedną całość, zostały rozdzielone tylko ze względów kodyfikacyjnych, ponieważ pierwszy, ten, który Sejm przed chwilą uchwalił, wprowadza zmiany trwałe, które powinny pozostać w dalszym ciągu w ustawie i zawiera nawet przepis upoważniający Ministra Skarbu do wydania jednolitego tekstu z uwzględnieniem tych zmian, natomiast projekt drugi, który w tej chwili pod obrady przychodzi, wprowadza dodatek nadzwyczajny, dodatek kryzysowy, jak określa p. referent, dodatek, który tylko przemijające i prawdopodobnie, miej my nadzieję, przez krótki okres czasu będzie gospodarkę społeczną obciążał. Ale obie te ustawy musiałyby być również, jak p. referent podkreślił, rozważane w łączności z innemi projektami, które zostały już, albo będą niebawem Wysokiej Izbie przez Rząd przedłożone. Wszystkie te projekty przedstawiają pewną całość.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#KazimierzŚwitalski">Na posiedzeniu Komisji Skarbowej miałem sposobność zająć stanowisko w stosunku do całokształtu tego programu. Podkreślałem, jak również p. referent zaznaczył, że wniesione w tej chwili projekty nie stanowią jeszcze reformy podatkowej. Reforma podatkowa, która jest niezbędna, nad którą przygotowawcze prace już są prowadzone, w tej chwili uskutecznionaby być nie mogła dla względów, które również p. referent podkreślił. Z tego powodu, że po pierwsze reforma, ażeby być żywotną, ażeby pójść naprawdę do głębi, musiałaby się dostosować do warunków konkretnych, a te warunki nie są w tej chwili dostatecznie stabilizowane, ażeby do nich dostosować system podatkowy, a po drugie taka głębsza reforma musiałaby wywołać pewne przemijające straty wpływów podatkowych, co byłoby w obecnej sytuacji budżetowej rzeczą niebezpieczną.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#KazimierzŚwitalski">A więc tę reformę głębszą musimy odłożyć na później, przygotowując ją z całą gorliwością i z całym wysiłkiem. W chwili obecnej jak to mówił p. pos. Czernichowski, może być mowa tylko o dostosowaniu naszego systemu podatkowego do pewnych konieczności gospodarczych i pewnych konieczności skarbowych. Życie nie czeka i życie wymaga pewnych zmian. Jeżeli nie możemy wprowadzić zmian głębszych, to musimy przynajmniej w ogólnych granicach istniejących dzisiaj i obowiązujących ustaw te zmiany przeprowadzić, te zmiany, które są już możliwe, które nie wprowadzają zamieszania do naszego systemu podatkowego. I właśnie te pewne zmiany są przez Rząd projektowane, zmiany w kierunku ulg, jak również i zmiany w kierunku nowych wpływów skarbowych. Należy odciążyć te źródła podatkowe, które zostały dotychczas przeciążone i ewentualnie skompensować to przez pociągnięcie do świadczeń tych źródeł podatkowych, które jeszcze dodatkowe obciążenie znieść bez większego trudu potrafią. W tym kierunku właśnie idzie całokształt projektów rządowych. Oprócz skompensowania ulg, które przewidują niektóre projekty, musimy pamiętać, że nasuwa się konieczność w tej chwili skompensowania także bardzo znacznego zmniejszenia wpływów, które od roku spostrzegamy, że nasuwa się konieczność znalezienia źródeł dla pokrycia nowych wydatków, które w związku z przesileniem gospodarczem, w związku przedewszystkiem z bezrobociem na Rząd i Państwo spadły. I to wszystko razem, wraz z tą zasadą, która jest jednym z najważniejszych imperatywów naszej polityki finansowej, zasadą utrzymania bezwzględnie równowagi budżetu, nakłada na Rząd obowiązek nietylko myślenia o ulgach, ale szukania dodatkowych wpływów dla zapewnienia trwałej, niewzruszalnej równowagi budżetu.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#KazimierzŚwitalski">Nie będę tutaj omawiał wszystkich projektów, zwłaszcza tych, które jeszcze nie zostały Wysokiemu Sejmowi złożone. Ograniczę się do trzech, które są najważniejsze, pomijając zupełnie projekty wprowadzające tylko drobne zmiany, albo drobne obciążenia. Te projekty ważniejsze dotyczą 3 podatków: dochodowego, przemysłowego i od nieruchomości. Do nich się całkowicie dziś ograniczę.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#komentarz">(Głos: A podatek przemysłowy?)</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#KazimierzŚwitalski">Ulgi są przewidziane w projekcie podatku przemysłowego. Ulgi te idą zarówno w kierunku pewnego obniżenia stawek, jak pewnego uproszczenia samej organizacji, ulepszenia organizacji wymiaru i poboru podatku. Ulgi te więc przejawią się w większe korzyści dla płatników, niż wyrazi się strata, którą ewentualnie Skarb Państwa poniesie. I może główna ich wartość, główna ich cena będzie właśnie polegała na tem lepszem zorganizowaniu na tej niejako czystej korzyści, którą całe społeczeństwo, cała gospodarka odniesie.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#KazimierzŚwitalski">Jednakże ulgi te, których w szczegółach omawiać nie będę — powrócę do nich w chwili, kiedy będzie przedłożony projekt podatku przemysłowego, — ulgi te przejawią się w pewnych, nie dających się bliżej obliczyć, ale bądź co bądź pokaźnych, a w późniejszych latach nawet bardzo poważnych stratach dla Skarbu Państwa. Nawet gdybyśmy się liczyli z tem, że poczęści na skutek tych ulg i ułatwień, które z tych ulg wypłyną dla życia gospodarczego, rozwinie się ono i obroty gospodarcze się podniosą, nawet w tym szczęśliwym i prawdopodobnym wypadku musimy się liczyć z poważnemi stratami dla Skarbu Państwa. Dlatego też trzeba było przewidzieć pewną kompensatę tych strat, przewidzieć dodatkowe dochody dla pokrycia tych nadzwyczajnych wydatków, które Skarb Państwa w tej chwili z tytułu przesilenia i wydatków, związanych z przesileniem, ponieść musi. Znalezienie tych dodatkowych wpływów postawiło Rząd wobec bardzo trudnego zagadnienia. Nie mam wątpliwości, iż obciążenie podatkowe jest dzisiaj odczuwane przez życie gospodarcze jako wielki ciężar i powiększenie tego ciężaru byłoby z pewnego punktu widzenia rzeczą niepożądaną, z drugiej strony jednak niepowiększenie jego, nieskompensowanie tych braków, które we wpływach podatkowych nastąpiły, groziłoby rzeczą jeszcze o wiele gorszą nietylko z punktu widzenia Skarbu Państwa, nietylko z punktu widzenia Państwa, które jest rzeczą najważniejszą, ale nawet z punktu widzenia samego życia gospodarczego, które pierwsze uczułoby albo zachwianie się równowagi budżetowej, albo też nadmiernie posunięte poza racjonalne granice oszczędności. Nietylko więc w interesie Skarbu Państwa, powtarzam, ale i życia gospodarczego te wpływy musiały być znalezione, i trzeba było z tych dwóch niekorzystnych ewentualności: powiększenia w tej chwili obciążenia podatkowego, a narażania się na zakłócenie istotnej równowagi budżetowej, względnie nieracjonalne oszczędności, trzeba było wybrać zło mniejsze i pójść w kierunku tego, aczkolwiek niepożądanego, ale koniecznego podniesienia wpływów.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#KazimierzŚwitalski">I dalej szukając dodatkowych wpływów, trzeba było uzgodnić szereg warunków, którym musiałyby one odpowiadać. Z jednej strony bezwzględnie trzeba było pozostać wiernym zasadom słuszności podatkowej, z drugiej strony trzeba było wpływy te tak pomyśleć, ażeby nie obciążyły zbytnio życia gospodarczego i wreszcie trzeba je było pomyśleć w ten sposób, ażeby były realne, ażeby nie pozostawały tylko na papierze, ażeby również mogły one być bez jakichś nowych nadmiernych obciążeń i nadmiernych utrudnień aparatu technicznego uzyskane.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#KazimierzŚwitalski">W chwili przesilenia gospodarczego pogodzenie tych rozmaitych warunków, wypełnienie ich jednakowe, niejako idealne urzeczywistnienie było rzeczą bardzo trudną, tembardziej. że musieliśmy się dla powodów już wskazanych trzymać reformy w zakresie bardzo a bardzo ograniczonym. Nie możemy iść na radykalne zmiany i łamanie tego, co jest dotychczas. Nie można ich było połączyć, jak powiedziałem, w sensie idealnym, trzeba je było połączyć choćby w przybliżeniu w sposób możliwie najlepszy w granicach możliwości, a więc oczywiście biorąc pod uwagę to, że w pewnych okolicznościach ten czy inny punkt widzenia nie mógł być w całej swojej pełni urzeczywistniony.</u>
          <u xml:id="u-10.11" who="#KazimierzŚwitalski">Dlatego też, jeżeli projekt ma pewne wady, to nie trzeba zapominać o tej bardzo trudnej sytuacji i o tem bardzo trudnym połączeniu warunków, którym musiał on odpowiadać.</u>
          <u xml:id="u-10.12" who="#KazimierzŚwitalski">Oczywiście, zasada słuszności nakazywała, ażeby zwrócić się przedewszystkiem do podatku dochodowego, ażeby te dochody z wpływów osiągnąć w granicach możliwości w zależności od czystego dochodu. Podatek dochodowy w teorji i praktyce bez żadnej wątpliwości jest podatkiem najsłuszniejszym. Jednak każdy podatek, jak każda rzecz ludzka, z chwilą, kiedy zostanie przeniesiony w rzeczywistość, musi mieć pewne niedociągnięcia, musi wykazywać pewne usterki. I niema sposobu skonstruowania tak idealnie podatku dochodowego, ażeby wymogom słuszności całkowicie w 100% odpowiadał. Niema sposobu chociażby dlatego, że pomiędzy tą słusznością teoretyczną a słusznością praktyczną będzie zawsze pewna różnica, zawsze w praktyce rzecz będzie się przedstawiała nieco inaczej, bardziej skomplikowanie, niż się przedstawia w teorji, albo w doktrynie. To samo jest z podatkiem dochodowym. Podatek dochodowy byłby idealny, gdyby wszystkie dochody były zawsze w identycznie tej samej sytuacji, gdyby każdy dochód przedstawiał zawsze dla swego posiadacza coś ściśle określonego. W okresie zrównoważonej gospodarki możemy przyjąć, że tak mniej więcej jf'st. możemy przyjąć, że dochód jest czemś określonem, że dochody dwóch jednostek, jeżeli się wyrażają tą samą cyfrą, mają mniej więcej to samo znaczenie. Inaczej przedstawia się w okresie przesilenia. Nie każdy dochód, który się wyrazi pewną określoną cyfrą, jest jednakowo łatwy do zrealizowania Można mieć teoretycznie dochód bardzo duży, a nie móc go poprostu zrealizować, nie móc go spieniężyć; ten dochód może się przedstawiać w pewnych towarach, w pewnych należnościach, których w tej chwili zrealizować nie można.</u>
          <u xml:id="u-10.13" who="#KazimierzŚwitalski">Jednem słowem, jako rzecz istotna, wypływa zagadnienie płynności dochodów. Nie wszystkie dochody są jednakowo płynne.</u>
          <u xml:id="u-10.14" who="#KazimierzŚwitalski">Dalej powstaje druga kwest ja: nie wszystkie dochody są jednakowo łatwe do ujęcia. Jeden dochód może być mniej lub więcej płynny, ale łatwy do ścisłego określenia, można ustalić mniej więcej dokładną cyfrę, której on będzie odpowiadał, inny może się okazać bardzo trudnym, do dokładnego zbadania i pomimo wszystkich wysiłków urzędów skarbowych, mimo najlepszego aparatu skarbowego, dużo lepszego, niż ten, którym rozporządzamy, niema sposobu dokładnie go ująć: albo go się ujmie za nisko, nie dojrzy pewnego źródła dochodów, albo ujmie się go za wysoko i w takim razie zupełnie niesłusznie obciąży się płatnika. Jak mówię, ten najsłuszniejszy w teorji podatek w praktyce jednak wykazuje często dość znaczne niesłuszności. I dlatego też ze stosowaniem go w sposób nieograniczony trzeba niewątpliwie być trochę ostrożnym i nie przekroczyć pewnej, zresztą raczej dającej się intuicyjnie wyczuć, niż określić, granicy.</u>
          <u xml:id="u-10.15" who="#KazimierzŚwitalski">A jednak z drugiej strony niewątpliwie ani teorja, ani praktyka podatkowa nie wymyśliła dotychczas nic lepszego, niż podatek dochodowy. Tego podatku dochodowego musieliśmy się trzymać. Otóż, skoro mieliśmy oprzeć wpływy na podniesieniu podatku dochodowego, to można było tu iść kilkoma drogami. Droga, która się przedstawiała jako najprostsza — to byłaby droga pewnego procentowego podniesienia podatku dochodowego, mianowicie podnieść podatek dochodowy tak, jak był podniesiony, o 10%, podnieść jeszcze o 20, 30 czy 50% — nie mówię w tej chwili o cyfrach — podnieść w pewien sposób jednolity dla wszystkich i w ten sposób osiągnąć powiększenie wpływów. To była droga najprostsza, z punktu widzenia techniki skarbowej najbardziej pożądana, bo nie wprowadzająca żadnych nowych obliczeń, ale wprost mechanicznie zastosowująca podniesienie w pewnym procencie stawek. Na przeszkodzie temu stanęły dwie rzeczy: po pierwsze, ta właśnie różnolitość dochodów z punktu widzenia ich charakteru, ta nierówność dochodów z punktu widzenia płynności tych dochodów. Jedne z nich, łatwe do zrealizowania, mogłyby to samo obciążenie znieść o wiele łatwiej, aniżeli inne, trudne do zrealizowania. Gdybyśmy poszli tą drogą, to znowu, jak to niestety częściowo dzieje się w tej chwili, mieliśmy bardzo częste wysokie wymiary, bardzo wysokie przypisy i pozycje w księgach bierczych, ale nie mielibyśmy rezultatu. A jednak to, o co nam chodziło i o co słusznie chodzi, to jest powiększenie efektywnego wpływu, to jest realność tego podatku. Podniesienie podatku dochodowego w pewien jednolity sposób dla wszystkich nie dawało gwarancji, że osiągnie się nawet w przybliżeniu podobne podniesienie wpływów, jakby była podniesiona stopa podatkowa. Z drugiej strony, to jednolite podniesienie podatku dla wszystkich płatników miałoby inną wadę, której usunięcie łączy się z ustawą już uchwaloną przez Wysoką Izbę, a mianowicie z punktem ustawy, dotyczącym kumulacji dochodów od uposażeń. Dotychczasowa ustawa dla przyczyn częściowo przypadkowych, a też dla przyczyn technicznej wygody ustala tego rodzaju pobór podatków od uposażeń, że osoby, osiągające ten sam dochód, płacą bardzo różne podatki. Ten, kto pobierał swoje uposażenie z kilku źródeł, płacił w każdym wypadku pewną stopę podatkową, odpowiadającą wysokości danego uposażenia, a ten, kto ten sam, dochód osiągnął z jednego źródła, płacił stopę podatkową znacznie wyższą, czasami dwu i trzykrotnie wyższą. Sprzeciwiało się to jednej z zasad równości podatkowej, a z drugiej strony było tutaj źródło podatkowe, które nie zostało wyzyskane, bo jeżeli człowiek, mający 3 tysiące dochodu z jednego źródła, może płacić 339 zł podatku, to niema racji, dla której człowiek, mający te same 3 000 dochodu z trzech źródeł, ma płacić tylko 147 zł podatku; może on oczywiście tak samo znieść to obciążenie 339 zł. Jest to słuszne i możliwe, życia gospodarczego nie obciąża i niema żadnej racji, któraby mogła przeciw temu przemawiać. Powiadam: niema żadnej racji. Byłby może bardzo drugorzędny, czy dziesięciorzędny wzgląd, a mianowicie możnaby powiedzieć, że jeżeli to wprowadzimy teraz; to płatnik będzie proporcjonalnie do tego, co płacił w zeszłym roku, obciążony procentowo bardzo znacznie: w zeszłym roku płacił 147 zł, w roku przyszłym — 339 zł przy tym samym dochodzie, więc jego podatek powiększy się prawie o 150%, dwa i 1/2 raza. To jest wzgląd, który pewne dziesięciorzędne znaczenie może mieć, to jest pewna niedogodność, która tkwi nie w tym podatku, wprowadzonym w tej chwili, ale w tej formie, w której został dawniej uchwalony, jest to pewna niesłuszność, którą trzeba było zmienić, oczywiście zrywając tutaj z tą zasadą, że podatek musi być podniesiony jednakowo, czy w przybliżeniu w jednakowym stopniu dla wszystkich. Trzymanie się tej zasady byłoby petryfikowaniem pewnej niesłuszności, która się dawniej stała i która w dalszym ciągu trwa.</u>
          <u xml:id="u-10.16" who="#KazimierzŚwitalski">Trzeba z tem było zerwać.</u>
          <u xml:id="u-10.17" who="#KazimierzŚwitalski">Była inna droga, którą proponowały niektóre projekty podatkowe. Wychodzono z tego założenia, że dzisiaj dochody gospodarcze są specjalnie niepłynne, że w chwili kryzysu gospodarczego większa część, czy też bardzo duża część jednostek gospodarczych: rolników, kupców, przemysłowców, rzemieślników nie jest w stanie swoich dochodów zrealizować, upłynnić, że więc obciążenie ich podatkiem będzie zawsze powodowało pewne trudności i to pewne trudności zarówno dla nich samych, jak i trudności dla władz skarbowych, które ten podatek będą musiały pobierać. Wychodząc z tego założenia, podkreślając ten fakt niewątpliwie prawidłowo, pewni wnioskodawcy wysuwali myśl, ażeby pozostawić dochody gospodarcze, t. zw. dochody z działu pierwszego, czasem niesłusznie nazywane dochodami fundowanemi, bo fundowane są dochody tylko z kapitału czyste, a to są dochody osiągane z działalności gospodarczej — otóż proponowano nam, ażeby zupełnie zaniechać opodatkowania dochodów z działu pierwszego i poprzestać na opodatkowaniu dochodów z uposażeń, podniesieniu tego podatku z uposażeń.</u>
          <u xml:id="u-10.18" who="#KazimierzŚwitalski">Ażeby w przybliżeniu osiągnąć te sumy, które dla zrównoważenia budżetu i wogóle na to, żeby poważniejsze wpływy osiągnąć, były potrzebne, trzebaby było ten podatek od uposażeń powiększyć conajmniej o 100%. I z tego powodu mielibyśmy tak dziwną, paradoksalną sytuację, że podatek od uposażeń, od pracy, trzebaby było ustalić na poziomie dwa razy — czy też w przybliżeniu tyle, zależnie od szczebla ale plus minus dwa razy wyższym, niż podatek od innych form dochodu, nawet, niż podatek od, dochodów z kapitału Oczywiście, byłby to pomysł paradoksalny, który zresztą miałby inne niedogodności, o których nie będę mówić i nad tym projektem nie mogliśmy się zatrzymać; zacytowałem go tylko dla wskazania, jak dalece szło przeświadczenie, iż dochodów gospodarczych nie można w tej chwili nadmiernie obciążać.</u>
          <u xml:id="u-10.19" who="#KazimierzŚwitalski">Byłaby możliwa jeszcze teoretycznie i inna droga. Można było ustalić pewną jednolitą stawkę podatkową dla wszystkich dochodów i zastosować ją, jako podatek kryzysowy. To miałoby to uzasadnienie, że w momencie kryzysu, w momencie specjalnego wysiłku wszyscy w jednakowym stopniu ten wysiłek robią. Powiedzmy, gdyby do ogólnej masy dochodów opodatkowanych, która wynosi około 4 i pół miljarda, biorąc pod uwagę zniżone dochody w roku ostatnim, zastosować 2% stawkę, możnaby mieć 90 miljonów wpływu z dodatku, a więc sumę bardzo poważną. Jednak zastosowanie jednolitej stawki znowu spotkało się z kardynalnym zarzutem, że w jednakowym stopniu opodatkowuje się jednostki gospodarczo słabe i jednostki gospodarczo silne, że dla wszystkich stosuje się jednakowe stawki. A więc byłoby to zupełnem zaprzeczeniem zasady progresji, która chociaż powinna być ostrożnie stosowana, ale niewątpliwie jest zasadą zupełnie prawidłową i słuszną.</u>
          <u xml:id="u-10.20" who="#KazimierzŚwitalski">Otóż chciałem tutaj wykazać Wysokiej Izbie, z jakiemi rozmaitemi trudnościami trzeba było się liczyć przy ustalaniu pewnego wyjścia, przy znalezieniu rozwiązania. I dlatego też rozwiązanie, które zostało przyjęte, nie będzie pod względem konstrukcji zupełnie czyste z punktu widzenia doktryny. Trzeba było tę czystość konstrukcji doktrynalnej poświęcić bardziej imperatywnym wymogom życia, poświęcić ją temu, ażeby osiągnąć realny, możliwy do ściągnięcia, możliwy do zniesienia dla życia gospodarczego, podatek. Rozwiązanie, które zostało przyjęte i które znalazło wyraz w tych dwóch ustawach: jednej, już uchwalonej i drugiej w tej chwili uchwalanej, jest połączeniem kilku różnych punktów widzenia, jest pewną kombinacją tych możliwości, które się przedstawiały, więc przedewszystkiem mamy tutaj kumulację dochodów z uposażeń, wyrównanie tej nierówności, która dotychczas panowała, mamy jednocześnie rozszerzenie podatku od tantjem na dochody, które, będąc tantjemami, dotychczas specjalnego tantiemowego obciążenia unikały. W obu wypadkach jest tylko powrót niejako do zasady równości podatkowej. Jednakowego rodzaju, jednakowej wysokości dochody muszą być jednakowo obciążone. Ta reforma, która już została przez Wysoką Izbę uchwalona, wprowadza pewne obciążenia, ale nie budzi żadnych zastrzeżeń właśnie z tej racji, że jest powrotem do równości podatkowej, jednakże nie wystarcza absolutnie na to, ażeby potrzeby finansowe Skarbu Państwa zaspokoić. Jaki będzie efekt finansowy, trudno dokładnie obliczyć, przypuszczalnie będzie się wahał w sumie kilkunastu, może do dwudziestu paru mil jonów. Czy będzie trochę wyższy, czy trochę niższy, trudno jest przesądzać, będzie to jednak efekt finansowy niedostateczny i dlatego trzeba było iść dalej i jako dalszy punkt programu jest ten projekt nadzwyczajnego, czy kryzysowego dodatku do podatku dochodowego, który jest w tej chwili przedmiotem obrad i który jest skonstruowany na tej zasadzie, że należy wszystkie dochody obciążyć pewną, nie specjalnie wysoką stawką, ale dotykającą dochody wszystkie, a podnieść ją bardzo tylko w odniesieniu do tych, którzy bez trudu mogą płacić. Wychodząc z tego założenia, wprowadzona jest przedewszystkiem dyskryminacja pomiędzy dochodami gospodarczemi i dochodami z uposażeń. Ale dyskryminacja ta nie obejmuje wszystkich dochodów, zaczyna się tylko od dochodu od pewnej wysokości. Staliśmy na tem stanowisku, że dochody nietylko małe, ale i średnie dochody gospodarcze i dochody z uposażeń nie są jednakże dochodami, z których tak łatwo można większą sumę wydzielić. Oczywiście łatwiejszą jest rzeczą opłacić większą sumę z średniego, czy wyższego uposażenia, które sięga 3, 4, 5 tysięcy miesięcznie, jest to uposażenie, które już pozwoli na zapłacenie poważnego podatku. Ale musieliśmy się liczyć z inną rzeczą, mianowicie, że te dochody, że ta kategoria ludzi, którzy takie dochody z uposażenia posiadają będzie jednocześnie bardzo ciężko dotknięta przez kumulację Można bez trudu udowodnić i zresztą wszyscy to wiedzą, że ogromna większość dochodów, sięgających do poziomu mniej więcej od 2 do 6 tysięcy, składa się przeważnie z kilku uposażeń, otrzymywanych z kilku źródeł, i te uposażenia będą dotknięte kumulacją dochodów w pierwszym rzędzie, a więc już poniosą w stosunku do obecnego stanu rzeczy ciężar bardzo wielki, ciężar, czasami dwu i trzykrotnie przekraczający to, co w tej chwili płacili. Dlatego też sądziliśmy, że podniesienie progresji powinno nastąpić tylko już po tej granicy i rzeczywiście, jeśli Państwo zechcą spojrzeć na skalę, to się przekonają, że do 80 tysięcy złotych jest ona jednakową dla dochodów z działu pierwszego i drugiego, a tylko od 80 tys. podnosi się już znacznie szybciej dla działu drugiego, dla dochodów z uposażeń bardzo wielkich, sięgając w podatku dodatkowym 10% od dochodu. Jest to obciążenie już dość poważne, a jeśli dołączyć do niego efekt kumulacji, który też te wielkie uposażenia dotknie, to będzie dodatkowe obciążenie w porównaniu z dzisiejszem rzeczywiście bardzo znaczne, jednakże są to dochody płynne, takie, które mogą znieść wielkie obciążenie, dochody, których obciążenie pociągnie za sobą tylko jeden skutek — pewne lekkie obniżenie stopy życiowej osób, które je dostają. A więc nie będzie to żadnem nieszczęściem i nie odbije się w żaden ujemny sposób na samem życiu gospodarczem, może w pewnych granicach minimalnych zmniejszy kapitalizację, co byłoby niewątpliwie złe, ale w chwili przesilenia ten moment musi być oczywiście usunięty na plan drugi.</u>
          <u xml:id="u-10.21" who="#KazimierzŚwitalski">Obok wysokich dochodów z uposażeń, jest inna kategorja dochodów, które aczkolwiek, będąc w trochę gorszem położeniu, jednak są w sytuacji lepszej w stosunku do dochodów rolników, przemysłowców, kupców, rzemieślników i tym podobnych kategoryj. Są to mianowicie dochody właścicieli domów. Tutaj również mamy do czynienia z dochodem gotówkowym, z dochodem płynnym, z dochodem, który w małym stopniu tylko odczuł skutki przesilenia gospodarczego, z tej przyczyny, że te dochody musiały się trzymać w granicach ustawy o ochronie lokatorów i dlatego też nawet pod wpływem kryzysu gospodarczego niebardzo spadły, albo w większości wypadków nie spadły wcale. I rzeczywiście mamy najlepszy dowód tego, że podczas, gdy wpływy z innych podatków obniżyły się bardzo poważnie, wpływy z podatku z nieruchomości obniżyły się w roku bieżącym tylko minimalnie — około 1 czy 2%, tak, że te dochody znowu w pewnym stopniu mogą być uważane za dochody płynne i także idąc logicznie tym samym biegiem rozumowania, możnaby te dochody obciążyć wyżej od innych dochodów gospodarczych. Tu była jednak ta trudność, że przy obliczaniu dochodów z działu I, dochodów ze źródeł gospodarczych wszystkie te źródła są połączone ze sobą i dochód obliczony w całości. Wydzielenie dochodu z jednego źródła w tych warunkach nie byłoby możliwe, a więc uwzględnienie tego momentu w podatku dochodowym technicznie było prawie nie do przeprowadzenia, nie łamiąc zupełnie dzisiejszej konstrukcji ustawy. Trzeba więc było szukać innego sposobu i tym sposobem było obciążenie dochodów z nieruchomości specjalnym podatkiem, którego projekt już został wniesiony do Sejmu, który wpłynie prawdopodobnie niezadługo pod obrady i który też należy uważać za uzupełnienie i za związany z temi projektami, o których mówiłem dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-10.22" who="#KazimierzŚwitalski">Jeżelibym teraz zreasumował bardzo krótko zmiany w obciążeniu, które projektowany całokształt noweli wprowadza, to scharakteryzowałbym je w ten sposób: przedewszystkiem zostały bardzo ciężko dotknięte wysokie dochody z uposażeń, które płyną 7, kilku źródeł, następnie wysokie uposażenia, przekraczające sumę 80 tysięcy złotych, może nieliczne, ale odgrywające pewną rolę, w dalszym ciągu dochody kumulowane z kilku uposażeń, dalej dochody właścicieli domów, a wreszcie już w jednakowym stopniu dochód z pracy, o ile nie da je wyższego dochodu i dochód ze wszystkich źródeł gospodarczych, a z drugie i strony, równolegle do tego, życie gospodarcze będzie miało te ulgi, które przewiduje ustawa o podatku przemysłowym.</u>
          <u xml:id="u-10.23" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Panów! Omawiając te projekty, nie ukrywałem, że pociągną one bardzo poważne ofiary. Sądzę, że nie znajdę sprzeciwu, stwierdzając, że te ofiary są konieczne. Wydaje mi się również, że te ofiary zostały słusznie rozłożone, słusznem jest, aby ci, którzy są w warunkach względnie korzystniejszych, ponieśli w tej chwili ofiary może dość ciężkie, ale w każdym razie do zniesienia dla nich. I słuszne jest również, ażeby ofiary, choćby znacznie lżejsze, ofiary czasami może nieznaczne, ponieśli jednak wszyscy, bo jeżeli od każdego obywatela chcemy żądać, aby czuł i przejął odpowiedzialność za Państwo, od każdego również musimy żądać, żeby on tę odpowiedzialność czynem i przedewszystkiem ofiarą dla tego Państwa ponosił.</u>
          <u xml:id="u-10.24" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. W. z R.)</u>
          <u xml:id="u-10.25" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Langer.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AntoniLanger">Wysoka Izbo! Poprzez mgławicę djalektyki profesorskiej, jaką wygłosił p. Wiceminister Zawadzki, chcąc jakby zasłonić rzeczywistość, jedna myśl przebijała: uchwalcie zwiększenie podatków, a może potem nastąpią pewne ulgi. Niezbyt dawno, Wysoka Izbo, Ministerstwo Skarbu ogłosiło, że w dniu 31 marca tego roku zaległości podatkowe wynosiły ni mniej ni więcej jeno z górą 1 miljard złotych. Ten jeden miljard złotych zaległości podatkowych wiele mówi o opłakanym stanie życia gospodarczego u nas w Polsce, a jednocześnie o nadmiernem przeciążeniu społeczeństwa podatkami, których nie jest w stanie uiścić, nie jest w stanie płacić. Przytem jeśli porównamy ten 1 miljard zaległości podatkowych z wydatkami państwowemi, ujętemi w ramach budżetu, to stwierdzić musimy, że od kilku lat gospodarka Rządu była beztroskliwie rozrzutna i nieumiejętnie marnotrawna. Od 1926 roku Rząd nie przestrzegał zasad oszczędności w gospodarowaniu Państwem, przekraczając wydatki raz w jednym roku o 700 miljonów, aż wreszcie doszło się do budżetu 3 mil jardowego, wszystko w imię „radosnej twórczości”, aż wreszcie doszło się do ruiny gospodarczej i 1 miljarda zaległości podatkowych. Copra wda arm ja komorników i sekwestratorów była zawsze wojownicza i bezlitosna wobec słabych płatników i drobnych płatników, a zawsze pobłażliwa w stosunku do posiadaczy wielkiego kapitału i w stosunku do wielkiego obszarnictwa, którzy sprzyjali i dotychczas sprzyjają zasadom siły, a nie prawa.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#AntoniLanger">Rząd, stojący obecnie wobec kryzysu gospodarczego, zapowiadał trąbami prasy sanacyjnej, że nastąpi reforma podatkowa w kierunku sprawiedliwego wymiaru, że się podatki zmniejszy i że wady w systemie podatkowym zostaną usunięte. Aliści zamiast reformy podatkowej Rząd wystąpił z szeregiem podatków, zwiększających obciążenie i to w chwili najcięższej, kiedy zdolności płatnicze społeczeństwa niemal całkowicie są wyczerpane.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#AntoniLanger">Oto mamy teraz pod obradami jeden z projektów zwiększających ciężary, uchwalony przez większość komisji, a nazwany, wprost powiem, dowcipnie przez p. referenta „kryzysowym dodatkiem do podatku dochodowego” tego właśnie podatku, który jak najzłośliwiej bywa stosowany do chłopów, do rolników. Wielokrotnie domagaliśmy się zmiany ustawy o podatku dochodowym, wykazując, iż wiele artykułów tego podatku jest nieścisłych i ułatwia złośliwe stosowanie go przez władze skarbowe względem chłopów i względem drobnych rolników.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Car)</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#AntoniLanger">Przedewszystkiem, proszę Wysokiej Izby, na tle składania zeznań o dochodzie dzieją się ciągle niemal wykroczenia i to ze strony wyłącznie urzędników skarbowych. Wiadomo, że rolnicy do 15 ha nie mają obowiązku składania zeznań, gdyż w myśl art. 15 następuje mechaniczne, automatyczne obliczanie dochodów. Jednak urzędy skarbowe wszystkim gospodarzom, nawet 8 morgowym przysyłają listy zeznaniowe, a to w tym celu, aby mieć na podstawie art. 92 okazję przylepienia kart za niewypełnianie zeznań w przepisanym terminie. Przytem zeznań nie bierze się z reguły pod uwagę, gdyż ślepy fiskalizm, według wyrażenia p. Świtalskiego, nawet nie trudzi się rozpatrywaniem tych zeznań. Z reguły władze skarbowe kwestjonują te zeznania o podatku dochodowym i w tym celu pewne urzędy skarbowe wprowadziły schematyczne odmowy, że zeznania się nie przyjmuje. W powiecie węgrowskim otrzymano kilka takich odmownych schematów, w których jest powiedziane, że zeznania nie przyjmuje się, bo gospodarstwo jest dobrze obsiane; w jednej rubryce np. pisze się: pan miał w tym roku z jednego hektara 20 centnarów. W sąsiedniej wsi, w Domosławku urząd wpisuje 40 korcy, w Turze 48. Zdarzyło się też, że urząd skarbowy przesłał do gospodarza Marka Małysia blankiet o złożeniu zeznania o dochodzie, a jednocześnie załączono odpowiedź kwestjonującą jego zeznanie, zeznanie, którego on jeszcze nie złożył. Tak wygląda stosowanie prawa podatkowego w obliczu szarej rzeczywistości!</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#AntoniLanger">A teraz przejdźmy, proszę Wysokiej Izby, do wymiaru podatku dochodowego względem rolników. P. minister Matuszewski w 1929 roku przy debatach komisyjnych nad sprawą podatku dochodowego zapewniał nas, że wobec niskich cen na zboże rolnicy w 1930 r. nietylko do 15 ha, ale nawet do 17 ha nie będą w myśl art. 15 podlegali podatkowi dochodowemu, gdyż dochód z warsztatu rolnego, licząc po 4 korcy z 1 ha, to jest maksymalne obliczenie, — przy cenie 25 złotych za kwintal i przy trzech członkach rodziny, nie dosięgnie 1500 złotych rocznie, a więc nie będzie podlegał podatkowi dochodowemu. Nawet zachowałem sobie na pamiątkę to zestawienie listy podatkowej przez p. ministra Matuszewskiego. P. minister Matuszewski wówczas imieniem Rządu sprzeciwił się zmianie art. 15, podczas gdy my, przedstawiciele chłopów, domagaliśmy się ustalenia prawnej normy, iżby gospodarstwa rolne, leżące zdała od miasta, do 15 ha nie podlegały temu podatkowi. P. minister Matuszewski odszedł, ale „ślepy fiskalizm” pozostał i coraz wykrętniej nagina ten art. 15 do gospodarzy małorolnych, którzy dzisiaj znajdują się w ostatecznej nędzy.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#AntoniLanger">Panowie z pod znaku ostatniego rozporządzenia rządowego zwykle na plenum, a zwłaszcza w komisjach nie chcą wierzyć w istnienie strasznej niedoli wsi polskiej i nazywają to naszą „partyjną demagogją”, a często wołają o dowody i przykłady. Otóż z tego morza łez i niedoli chłopskiej pozwolę sobie Panom przytoczyć kilka przykładów.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#AntoniLanger">Pisze parcelant Antoni Kwiatkowski ze wsi Obrowie, powiatu lipnowskiego: „Przed wojną miałem 28 morgów ziemi, chciałem ulepszyć swoje gospodarstwo, więc ze swojej ziemi sprzedałem 14 morgów, a z sąsiedniego folwarku dokupiłem przyległych 20 morgów. Płaciłem po 850 zł za morgę. Zapłaciłem kosztów rejentalnych 600 zł i trochę innych, aż tu dziedzic zmusza nas do podwyżki ceny o 32% . Bank Rolny przyznał mi 50% pożyczki listami zastawnemi, do których trzeba było do każdych 100 złotych dołożyć po 18 złotych. Procentu od pożyczki płacimy po 8%. I oto przy takim stanie rzeczy urząd skarbowy przysłał mi nakaz płatniczy zapłacenia 120 zł podatku dochodowego. Zaprotestowałem, bo mam 17.000 zł długu i z tego płacę 1.915 zł rocznie procentów. W tej chwili raty podatku dochodowego za dwa lata w sumie 600 zł nie zapłacone, w dodatku koń mi zdechł i byłem zmuszony kupić drugiego na weksel za 500 zł. Winien jestem 15 korcy żyta, a nadto nieszczęścia domowe jak śmierć córki. A urząd skarbowy obliczył mój dochód na 3.000 złotych. A rodzinę moją stanowi 11 osób, z tych najstarszy syn lat 18, a najmłodszy pół roku. Teraz wszyscy musimy chodzić bez koszul, bez obuwia. Ani domu, ani stodoły nie mam jeszcze. Jeśli urząd skarbowy obliczył mój dochód na 3.000 zł, to niech mi z tego da połowę i sam gospodaruje. Skąd urząd skarbowy obliczył mój czysty dochód na 3.000 zł — nie wiem, ale mnie nęka: Płać, płać, płać”.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#AntoniLanger">Drugi przykład: Działo się dnia 15 kwietnia tego roku we wsi Chrząstów, pow. łęczycki u gospodarzy Rocha Kaftana i Juljana Kałuckiego. Był sekwestrator z policjantem po zalęgły podatek dochodowy u gospodarza, mającego 20 morgów lichej ziemi. Nic zawiadomili przedtem ani o terminie płacenia, ani o licytacji. Sekwestrator zapisał sztukę bydła i zaraz usiłował ją zabrać. Następnie udał się do gospodarza Kałuckiego, mającego 10 i pół hektara ziemi i ten również oświadczył, że nie ma pieniędzy i oddał sztukę bydła do sprzedania na miejscu. Na drugi dzień sekwestrator przybył z dwoma policjantami, wyznaczono licytację i chciano z obory zabrać bydło. Niewiasty podniosły lament, przytem gospodarza poturbowano i zrobiono dochodzenie za opór władzy, zapędzono do Łęczycy i oddano sędziemu śledczemu winnych. A to jest dla uwagi p. Wiślickiego — jak ci nieszczęśni gospodarze komunikują, że „zawsze niemal za komornikiem jadą ze dwie fury Żydów i ci kupują za pół darmo”.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#AntoniLanger">Miarą zaś złośliwego niemal naigrawania się z ustawy o podatku dochodowym jest urząd w Krasnymstawie. Urząd skarbowy w Krasnymstawie w październiku 1930 r. obliczył właścicielowi gospodarstwa 11-hektarowego dochód na 18.000 złotych i wymierzył podatku 1500 złotych, do tego jeszcze za niezłożenie w terminie zeznania o dochodzie przylepił 100 złotych kary. Niezłożenie zaś nie nastąpiło z winy płatnika, albowiem płatnik, jako działacz polityczny, był aresztowany i siedział w więzieniu. Tym właścicielem 11-hektarowego gospodarstwa, któremu obliczono dochód na 18000 złotych i wymierono wraz z karą 1600 złotych, jest p. poseł Wrona, a rekurs o tem wniósł do Ministerstwa, które jeszcze dotychczas nie dało odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#AntoniLanger">Tak wygląda w świetle rzeczywistości wymierzanie podatku dochodowego rolnikom, tak wygląda praworządność „ślepego fiskalizmu”. Zaznaczam przytem, że w myśl art. 68 wszelkie odwoływanie się płatników nie wstrzymuje płatności podatkowych. Oczywiście, że urzędy skarbowe na odwołania z reguły nie odpowiadają, i to nietylko chłopom, ale zarówno i przemysłowcom, rzemieślnikom i kupcom z reguły się nie odpowiada.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#AntoniLanger">Przy takiej więc administracji skarbowej ciekawie również wyglądają komisje szacunkowe, za które kierownicy urzędów skarbowych nie biorą odpowiedzialności, zaś komisje szacunkowe również nie są odpowiedzialne za złośliwości urzędów skarbowych. Istnieje dowolność, dająca rozległe pole do samowoli i swawoli przy wymiarze podatku dochodowego względem zwłaszcza rolników.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#AntoniLanger">Trafną charakterystykę komisji szacunkowych podał dyrektor Departamentu Podatkowego p. Michalski w zbiorowem dziele: „Pięć lat na froncie gospodarczym”. Powiada on, iż dotychczasowe istnienie komisji szacunkowych dało naogół ujemne wyniki ich działalności, że naogół nie stoją one na wysokości zadania, że praca ich nie jest gruntowna i rzeczowa, a działalność pewnej ilości członków ma przeważnie na celu jedynie faworyzowanie niektórych jednostek, względnie grup płatników. Wiadomo, proszę Wysokiej Izby, że przy obecnym systemie rządzenia Panowie z B. B. tam w dole, jak fama głosi, często lubicie faworyzować pewne jednostki, nawet zapomocą komisyj szacunkowych. Czy to jest zdrowe i odpowiednie, niech Wam sumienie odpowie, o ile chcecie się z niem liczyć.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#komentarz">(P. Sanojca: Najzdrowsze.)</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#AntoniLanger">Że administracja skarbowa często jest dręczycielską i nie liczącą się z wymaganiami życia — to mówi o tem ekonomista z obozu Panów p. Świtalski. Powiada on: „Administracja skarbowa winna wykorzystać wszystkie, dopuszczalne przez prawo możliwości, aby popierać celowe wysiłki gospodarujących jednostek, ułatwiać wszelkie poczynania w kierunku należytego rozwoju warsztatów pracy, a przez to umożliwić podatnikom stopniowe podnoszenie ich siły płatniczej, oraz osiągnięcie możliwie największego poziomu produkcyjności społecznego gospodarstwa”.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#komentarz">(P. Sanojca: Czy nie dobrze pisze?)</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#AntoniLanger">To jest idealista, a jaka jest rzeczywistość — to Panom tu mówiłem.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#AntoniLanger">Wśród postulatów do tego prowadzących — powiada autor „należy najbardziej obywatelskie i życzliwe ustosunkowanie się urzędników do osób, powołanych do świadczeń na rzecz Skarbu”. A jednocześnie zaznacza, że takie warunki sprzyjały rozwojowi ślepego fiskalizmu wśród urzędników, nie liczącego się z wymaganiami życia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#komentarz">(P. Sanojca: Widzi Pan, że „Sanacja” krytycznie patrzy.)</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#AntoniLanger">A jednak Rząd toleruje ten ślepy fiskalizm, nie liczący się z wymaganiami życia gospodarczego, a tolerując taki stan rzeczy, stwarza anarchję i zanikanie moralności publicznej, a temsamem osłabienie Państwa. Rząd, którego głównym programem jest wyciskanie jak najwięcej soków pieniężnych ze społeczeństwa, jest rządem nie programu, ale ruiny gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#AntoniLanger">Trzeba programu, nie zwiększającego ciężary podatkowe, lecz programu zmierzającego do podźwignięcia życia gospodarczego przez wytwarzanie ładu i porządku prawnego oraz zaufania. Prawo w jednakiej mierze musi obowiązywać i tych, co rządzą, i tych, co są rządzeni. Panowie przyrządowi wytworzyliście przepaść między sobą a społeczeństwem. Teraz kiedy stoimy w obliczu strasznej nędzy kraju, kiedy fundamenty życia gospodarczego pękają i trzeba ratunku i zbiorowego wysiłku i twórczej woli zbiorowej, Panowie, jak na ironję, przychodzicie z wozem nowych ciężarów, aby je zwalić na przygarbione ramiona osłabionego, przybitego niewiarą społeczeństwa, Za dowód niemożności kraju może służyć statystyka dotychczasowego wymiaru podatku dochodowego, z której wynika, iż 60% ogółu płatników stanowią płatnicy o dochodzie rocznym od 1500 do 3.000 zł, 30% płatników stanowią płatnicy o dochodzie rocznym od 3 000 do 10 000, niespełna 7% o dochodzie do 50.000, a zaledwie 1% zarabia ponad 50.000 rocznie. Widzimy więc, iż lwia część dochodów z podatku dochodowego przypada na warstwy niezamożne, a wysokość ich dochodów jest bodaj jeszcze bardziej nikła, skoro weźmiemy pod uwagę, że urzędy skarbowe zawsze podciągają płatników pod większy dochód, każdego wtedy czynią bogatszym, zwłaszcza warstwy chłopskie. Panowie zaś przychodzicie z projektem dodatku kryzysowego do tego podatku dochodowego, i to już od 1500 złotych dochodu rocznego, aby zwalić ciężar znowu na warstwy niezamożne i tem samem powiększyć bardziej jeszcze kryzys, obliczając globalnie, że ten dodatek kryzysowy ma przynieść zgórą 46 miljonów złotych, wedle obliczeń Wysokiego Rządu, a wedle pesymistycznego zapewnienia p. referenta, tu przed chwilą, tylko 30 lub 40 miljonów.</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#AntoniLanger">To nie jest droga ku naprawie, to jest droga ku ruinie życia gospodarczego — i przed tą ruiną przestrzegamy. My przedstawiciele chłopów, którzy nigdy nie uchylaliśmy się od brania odpowiedzialności za losy Państwa i nigdy nie uchylamy się od ponoszenia ofiar na rzecz naszej Ojczyzny, oświadczamy Wam, Panowie obecnego systemu rządzenia, że Waszą działalność uważamy za szkodliwą dla Państwa, że Państwo a Wy to dwie rzeczy sprzeczne.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#AntoniLanger">Dla nas jest jedna niezłomna zasada, iż rząd zły i nieudolny rujnuje państwo, a natomiast rząd dobry, oparty na woli i władzy narodu, państwo może budować i podnosić ku wyżynom siły mocarstwowej.</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#AntoniLanger">Rządowi, który nie szanuje prawa, a który, że użyję wyrażenia ludowego, jest jak pijany na rozstajnych drogach i jedynie woła o zwiększenie podatków, a nie przedstawia narodowi planu gospodarczego, nie możemy uchwalić podatków zwiększających ciężary i to w okresie straszliwego kryzysu gospodarczego, kiedy wieś polska jest cmentarzyskiem smutku i niedoli. I dlatego też będziemy głosować przeciw dodatkowi, zwiększającemu tak nadmiernie ciężary podatkowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Stahl.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#ZdzisławStahl">Muszę przyznać, że z wielkiem zdziwieniem słuchałem przed chwilą wywodów zarówno p. referenta, jak później p. Wiceministra Skarbu, mianowicie z następującego powodu. Na Komisji Skarbowej p. Jasiukowicz w imieniu Klubu Narodowego postawił wniosek, ażeby wszystkie projekty podatkowe, które mają wpłynąć obecnie do Izb ustawodawczych, były traktowane łącznie. W motywacji tego wniosku zwrócił uwagę na to, że przecież, zanim się poweźmie postanowienie, trzeba sobie zdać sprawę z całości tych projektów, które mają wpłynąć do Sejmu, że nie można traktować każdego fragmentu z osobna, że przecież sąd trafny i właściwy można powziąć i sformułować tylko wtedy, gdy się projekty wszystkie będzie znało. Otóż ten wniosek Klubu Narodowego został w komisji odrzucony i to jest właśnie okazją i powodem mojego zdziwienia, ponieważ i p. referent i p. Wiceminister uważali jednak za konieczne i stosowne, mówiąc o tym podatku dochodowym, który jest dzisiaj na porządku obrad Wysokiej Izby, wspomnieć jednocześnie o całości tych zmian i obciążeń, które zamierzają nam proponować. Była jednak subtelna różnica, która polegała na tem, że mamy dziś uchwalić nowe obciążenia, a p. referent i p. Wiceminister Skarbu mówili raczej o zapowiadanych na przyszłość ulgach. I sprawa tak wyglądała w dyskusji, i to było niezwykłe, że Panowie tak mówili, jakby chcieli uzasadniać ulgi podatkowe. Panowie tu przy projekcie podwyższenia podatku dochodowego mówili o ulgach, jakie wynikną z tego, co zostanie wniesione po pewnym czasie do Sejmu. Otóż mojem zdaniem, jeżeli się tu zajęło takie stanowisko i jeżeli się tu przy tym nowym projekcie mówiło o tych przyszłych ulgach, to sumienność nakazywała równocześnie dać Sejmowi pod obrady te teksty. Te teksty powinny być łącznie traktowane, jak chciał p. Jasiukowicz, bo inaczej ktoś nieświadomy rzeczy, słuchając przemówień p. referenta i p. Wiceministra, mógłby myśleć, że mamy dzisiaj do czynienia z projektami ulg podatkowych, a nie obciążeń.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#ZdzisławStahl">P. referent mówił tu, że celem tych nowych projektów podatkowych jest przystosowanie wymagań Państwa i obciążeń do struktury i do warunków życia gospodarczego. Uważam, że było bardzo nieszczęśliwym zwrotem powoływanie się na tę zasadę dostosowania wydatków do dochodów, bo właśnie te przedłożenia, które mamy przed sobą, są klasycznym wyrazem zasady wręcz przeciwnej, zasady dostosowania dochodów do koniecznych wydatków państwowych. Gdyby streścić dokładnie przemówienia Panów, toby jasno z nich wynikało. P. Wiceminister mówił, przedstawiając dobre strony projektu, że nie są one wynikiem żadnej czystej doktryny, tylko wymagań życia. Otóż tu pod jednym względem chciałbym przyznać słuszność p. Wiceministrowi, mianowicie o tyle, że nie kierują się te projekty podatkowe żadną doktryną, że jedyną ich zasadą jest brać pieniądze tam, gdzie chwycić je można — nawet nie tam, gdzie naprawdę są, ale gdzie je można chwycić. Np. p. Wiceminister zachwalał tu stanowisko tego nowego przedłożenia o podatku dochodowym z powodu tego, że, jak mówił, warsztaty produkcyjne są mniej obciążone, niż dochody, oparte na zarobkach. Mam wielką wątpliwość, czy to stało się ze względu na zasadę słuszności, ze względu na potrzebę dania ulg produkcji krajowej. Sądzę przeciwnie, że stało się to tylko dlatego, że p. Minister nie ma żadnej nadziei osiągnięcia z tych podwyżek jakichkolwiek efektywnych wpływów skarbowych. Jest to jasne, bo mówił wyraźnie, że te dochody nie są płynne, więc mi na nie mniej nadziei, a więcej nadziei ma na dochody oparte na zarobkach. Będę mówił o tem osobno i wtedy okaże się, czy nadzieje co do dochodów, opartych na płynności zarobków, są w całej pełni słuszne.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#ZdzisławStahl">Został tu zajęty przez obu panów mówców w imieniu Rządu punkt widzenia taki, że mówiono o całości sprawy zgodnie właśnie z tym wnioskiem, który postawił na komisji p. Jasiukowicz. Otóż ja również, oświetlając z innego punktu widzenia przedłożenie podatkowe, będę mówił ze stanowiska ogólniejszego.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#ZdzisławStahl">Najprzód chcę przypomnieć rok 1930, kiedy to u steru Skarbu stał p. Matuszewski, kiedy jeszcze do kół rządowych należał prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego p. Krzyżanowski. Otóż już w tym czasie, w 1930 roku, mianowicie w okresie przedwyborczym został kilkakrotnie ze sfer rządowych wypowiedziany pogląd, że obciążenie podatkowe jest za duże, że wzgląd na kapitalizację wewnętrzną, na położenie gospodarcze kraju wymaga absolutnie ulg podatkowych i nawet odpowiednie projekty odnośnie do pewnych dziedzin zostały już wniesione do poprzednich Izb ustawodawczych. Jednakże gdy tylko odbyły się wybory, gdy zebrały się nowo wybrane Izby, sytuacja gospodarcza kraju okazała się zupełnie inną. Okazało się, że Rząd wobec zawartości kas, oraz stanu wpływów nie znajduje innego wyjścia, jak właśnie nowe obciążenia podatkowe, wbrew własnej poprzedniej opinji, wbrew opinji kół naukowych, wbrew opinji sfer gospodarczych. I nowoobrany Sejm, te dzisiejsze Izby wkroczyły odrazu od początku swej pracy w roku zeszłym na tę właśnie potępianą drogę nowych obciążeń podatkowych. Kiedy dziś, dzień po dniu, ustawa za ustawą, będziemy uchwalali dzięki głosom większości nowe obciążenia podatkowe i kiedy każda z sum poszczególnych będzie się może mówcom Bloku Bezpartyjnego wydawała niewielka, to musimy właśnie w imię zasady traktowania sprawy jako całości uświadomić sobie, ile nowych obciążeń podatkowych w roku bieżącym zostało na barki ludności w tej Izbie włożonych. Uważam za swój obowiązek w imię właśnie tego, abyśmy się rozejrzeli dobrze w sytuacji gospodarczej kraju, przypomnieć te obciążenia i ich sumę.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#ZdzisławStahl">Najprzód przypominam, że na początku roku w sumie 18 mil jonów zł zostało ofiarowane życiu gospodarczemu obciążenie, mianowicie w tej formie, że została podwyższona cena monopolowych zapałek, Następnie niedługo po tem Rząd przychodzi z projektem odrębnego funduszu drogowego, dodatkowe obciążenie w kwocie 48 miljonów zł. Do tego dochodzi następnie 9 miljonów z 10% dodatku do podatku dochodowego urzędników, 20 mil jonów z podwyższenia stawek emerytalnych, półtora miljona z kart do gry, czyli razem w ciągu roku bieżącego już dotąd, zanim uchwalimy te nowe obciążenie podatkowe, przybyło około 90 miljonów zł. I dlatego ta suma, która tu została przedstawiona, czy 30 miljonów, jak chce p. referent, czy 44 miljony, jak chce uzasadnienie projektu rządowego, z podatku dochodowego, i te inne rozmaite obciążenia drobniejsze, te wszystkie muszą być brane w rachubę nie w odosobnieniu, lecz w związku ze świadomością, że 90 miljonów nowych obciążeń tego roku na życie gospodarcze kraju już zostało nałożone. P. Wiceminister Skarbu mówił o tem, że ciężkie położenie kraju wymaga ofiar. Któżby tego nie rozumiał, że ofiary są konieczne? Ale jesteśmy już w takiej sytuacji gospodarczej, że uchwalając nowe obciążenie podatkowe, stwierdzając, że są to ofiary, na rzecz czego? Równowagi budżetowej, musimy sobie jednakże już teraz postawić pytanie: jeśli te ofiary są ciężkie, czy mamy głębokie poczucie tego, że są one celowe. Dlaczego? Jak się przedstawia problem równowagi budżetowej Państwa? W normalnych stosunkach gospodarczych i budżetowych, kiedy życie gospodarcze kraju bije tętnem niekoniecznie bardzo pomyślnem, ale normalnem, wtedy w razie, gdy Rząd, sfery kierownicze, albo spodziewają się niedoboru budżetowego, albo też niedobór już jest, to sposób zachowania równowagi budżetowej jest dość prosty: albo się zmniejsza wydatki, albo się naciska śrubę podatkową, osiąga się zwyżkę dochodów, albo robi się jedno i drugie tak, żeby równowaga budżetowa została zachowana. Jednak dzisiaj, uchwalając nowe obciążenie podatkowe, musimy sobie powiedzieć z całą sumiennością i obiektywnością, że nie żyjemy w tak normalnych stosunkach gospodarczych, w których każda oszczędność byłaby efektywną oszczędnością i każde zwiększenie pozycji dochodów Państwa stałoby się efektywnem zwiększeniem tych wpływów. Niestety siły gospodarcze kraju są już tak bardzo wyczerpane, źródła podatkowe sączą się tak anemicznie, że zabiegi takie często nietylko nie dają rezultatów pożądanych, lecz bardzo często wręcz przeciwnie pogłębiają rozdźwięk między rozchodem a dochodem.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#ZdzisławStahl">Zdaje mi się, że bardzo łatwo byłoby znaleźć na to przykłady, że tak jest właśnie, że jesteśmy w takim stanie, w którym preliminowane nowe dochody nie dadzą rezultatu, preliminowane oszczędności nie dadzą rezultatu. Przypomnę tu następujące fakty, które właśnie świadczą o tem, że w pewnym momencie życia gospodarczego i polityki skarbowej Państwa każdy zabieg, podwyższający wpływy i zmniejszający wydatki, przypomina proces przelewania z pustego w próżne. Gdy obniżenie uposażeń urzędniczych przynosi cyfrową oszczędność dużych rozmiarów, czyż równocześnie zmniejszenie się wpływów podatkowych z innych źródeł wskutek spadku siły kupczej licznego stanu urzędników i funkcjonarjuszów państwowych, nie równoważy znacznej części osiągniętego dzięki oszczędnościom zmniejszenia wydatków? Gzy zmniejszenie uposażeń nie hamuje równocześnie obrotu handlowego, czy nie zmniejsza konsumcji, nie zmniejsza zarobków i nie obniża cen? Trudno tu powołać się na jakieś ścisłe cyfry, ale zdaje mi się, że trzebaby stwierdzić silny i wyraźny związek między dokonanemi w ciągu bieżącego roku obniżkami pensyj urzędniczych a spadkiem natychmiastowym wpływów z innych źródeł skarbowych. Nietylko tak ma się rzecz ze zmniejszeniem uposażeń urzędników państwowych. To samo co mówiłem o spadku siły kupczej warstwy urzędniczej, powtarza się ze względu na warstwę, która również będzie teraz dodatkowo obciążona podatkiem dochodowym, u której wyrazi się to wszakże w obniżce uposażeń, mianowicie i urzędników prywatnych.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#ZdzisławStahl">Ale weźmy tę rzecz od drugiej strony, nietylko od strony oszczędności, która przestaje już być efektywną, ale także od strony pozornego zwiększenia wpływów. Otóż czy nie żyjemy w okresie, kiedy podwyższanie świadczeń na rzecz Państwa w podatkach pośrednich czy bezpośrednich staje się nierealnem marzeniem fiskalisty i przynosi mu gorzkie rozczarowanie? Wszak podnoszenie podatków pośrednich i ceny produktów monopolowych coraz mniej w dzisiejszym sianie gospodarczym kraju pozwala zwiększyć wpływy skarbowe, i wie o tem każdy, że jedynym skutkiem być może spadek konsumcji, gdyż siła nabywcza ludności jest wyczerpana i podwyższeniem cen nie da się ożywić, rynek nie ma w sobie aktualnie żadnych możliwości rozwoju, a zwłaszcza przez zwyżkę podatków i cen artykułów monopolowych. Nieinaczej ma się rzecz z podatkami bezpośredniemi, których suma zaległości oświetla najlepiej osłabioną zdolność płatniczą kraju.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#ZdzisławStahl">Dzisiejszy stan gospodarczy jest taki, że nie wystarczy na wybrnięcie z trudności ani robienie łatwych oszczędności, ani najbardziej zachłanny i chciwy fiskalizm aparatu skarbowego, instruowanego przez biegłych i uczonych. Sytuacja dzisiaj wymaga głębszego wniknięcia w organizm gospodarczy kraju, większego zżycia się i silniejszego związania sfer kierowniczych z życiem ludności, lepszego wzajemnego stosunku między rządzonymi a rządzącymi i wreszcie większego wysiłku myśli tych, którzy politykę Państwa prowadzą.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#ZdzisławStahl">Z tych wszystkich przyczyn Izba, przystępując do uchwalania nowych obciążeń podatkowych, powinna być świadoma całości położenia, powinna wziąć dokładnie pod rozwagę swoje postanowienie, zanim je poweźmie, a nie wolno zapominać o zaległościach podatkowych, których istnienie i rozmiary są chyba dość przekonywującemi dowodami siły płatniczej podatnika.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#ZdzisławStahl">Zacytuję wykaz zaległości podatkowych według „Kurjera Warszawskiego” z dn. 8 września w dziale gospodarczym — w podatkach bezpośrednich — wykaz z 31 marca 1931 r. Suma zaległości wynosi przeszło miljard złotych, a w szczegółowych pozycjach wyglądają one jak następuje: 42 miljony w podatku gruntowym, 28 miljonów w podatku od nieruchomości, 331 miljonów w podatku przemysłowym, 204 miljony w podatku dochodowym, 403 miljony w podatku majątkowym i 124 miljony w innych zaległościach skarbowych, w których mieszczą się zaległości kar za zwłokę, koszty egzekucyjne i t. d.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#ZdzisławStahl">Drugi po fakcie zaległości podatkowych fakt, który oświetla celowość i skuteczność nowych obciążeń życia gospodarczego, to byłby efekt obciążeń, które w ostatnim kryzysowym okresie zostały nałożone. Bo podczas, gdy przedtem mówiłem hipotetycznie o tem z punktu widzenia przypuszczeń, i zdań ludzi, znających się na rzeczy, które można znaleźć w publicystyce, w literaturze, mówiłem o tem, że żyjemy już w takim okresie gospodarczym, w którym nowe obciążenia nie przynoszą preliminowanych efektów, to teraz chciałbym się powołać na pewne fakty, które są już dowodem, które nie są poglądem niedostatecznie uzasadnionym, Otóż niema niestety cyfr ścisłych, któreby o tem informowały, ale zarówno ogólny spadek wpływów skarbowych, jak i pewne fakty niewątpliwie świadczą, że pokładane w podwyższeniu nadzieje zawodzą. I tak wiadomo, że podwyżka taryf kolejowych w r. 1929, więc na początku kryzysu, po której spodziewano się 100 miljonów wpływów dodatkowych, nie dała żadnych rezultatów, a wzmógłszy stagnację, spowodowała ni? zwyżkę, lecz zatrzymanie się, a nawet lekki spadek wpływów. Jeżeli chodzi o podwyżki tegoroczne, nie wiemy, o ile spadła konsumcja np. zapałek, ale wiemy jakie perypetje przechodził fundusz drogowy, wiemy, że zawiódł nadzieje, bo musiano przyznać ulgi i zniżki. Byłoby ciekawe dowiedzieć się od p. Ministra Robót Publicznych, jak wyglądają wpływy z tego nowo utworzonego źródła podatkowego, jak wygląda stosunek efektywnych wpływów z tego funduszu drogowego do preliminowanej kwoty 48 miljonów.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#ZdzisławStahl">Na początku przemówienia stwierdziłem, że w sferach kierowniczych Rządu w roku 1930 więc za ministerstwa p. Matuszewskiego istniało poczucie konieczności ulg podatkowych. Otóż czyżby zmienieni, jak wiadomo, ludzie na tych kierowniczych stanowiskach byli odmiennego w tej sprawie zdania? Poglądy gospodarcze p. Ministra Skarbu Jana Piłsudskiego z okresu przed objęciem tej teki nie są głośne, wskutek tego, niestety, nie są znane, trudne są do odgadnięcia i nie można się na nie powołać. Ale pośrednio możemy zapoznać się z tem, co sądził, zanim objął urząd ministerjalny, o tej sprawie p. Wiceminister Zawadzki. Wprawdzie, dowodząc mu w tej chwili, iż pośrednio wnosić można, że był przeciwny zdecydowanie nowym obciążeniom, można się spotkać z odpowiedzią, że w swoich wywodach tu także twierdził, że jest to zło konieczne, że jest to ofiara konieczna, aczkolwiek zła i fatalna dla życia gospodarczego. Ale na to odpowiem przedewszystkiem w ten sposób, że poddaję w wątpliwość celowość tej ofiary, ponieważ nie zdaje mi się, ażeby to nowe obciążenie podatkowe było w całej pełni efektywne i dało rezultat taki, jakiego się spodziewa kierownictwo. I z drugiej strony chcę powiedzieć, że nie wystarcza, przedkładając jakiś projekt, jakieś przedłożenie powiedzieć, że się je uważa za złe, na usprawiedliwienie się z tego, że się zły projekt do uchwalenia przedkłada. Otóż pośrednio z poglądami p. Wiceministra Zawadzkiego chciałbym Wysoką Izbę w ten sposób zapoznać, że zacytuję uchwałę izby przemysłowo-handlowej wileńskiej z 4 maja r. 1930, uchwały, zdaje mi się, może się mylę, ale sądzę, że skoro p. Wiceminister był dyrektorem tej Izby, za jego zgodą powziętej. Mianowicie z tych uchwał przeczytam tę, która odnosi się do obciążenia podatkowego w okręgu izby przemysłowo-handlowej wileńskiej, a niema powodu przypuszczać, że nie powinno się to odnosić i do innych okręgów naszego kraju. Otóż czytamy tu, co następuje: „Plenarne zebranie Izby stwierdza, że pomimo tak niekorzystnych ogólnych warunków liczne dziedziny działalności gospodarczej okręgu miałyby widoki pomyślnego rozwoju, gdyby nie szereg dalszych przyczyn, dających się mniej lub więcej łatwo usunąć, które ten rozwój tamują. Temi ostatnie mi są: po pierwsze (ten pierwszy punkt odczytam) nadmierne w stosunku do możliwości obciążenia podatkowe państwowe i komunalne, gdyż teren Izby przy bez porównania trudniejszych warunkach produkcji i obrotu towarami nie może znieść tych stawek, które są uznane za zbyt uciążliwe nawet dla innych, w lepszych warunkach znajdujących się, części Państwa. Nadmierność tego obciążenia uwidacznia między innemi ten fakt, iż mimo ogólnego zubożenia, redukcji produkcji przemysłowej prawie o połowę, znacznego zmniejszenia obrotów handlowych w stosunku do okresu przedwojennego, obciążenie podatkowe wzrosło mniej więcej trzykrotnie w stosunku do tego okresu”.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#ZdzisławStahl">Otóż cytat ten ilustruje, jak patrzył prof. Zawadzki na to zagadnienie, zanim wszedł do Rządu, jak patrzył na nie od strony życia gospodarczego, kiedy tkwił w niem, kiedy z niem współdziałał.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#ZdzisławStahl">Teraz, przechodząc już do dyskusji szczegółowej, przejdę do oceny problemu dzisiejszej podwyżki podatku dochodowego, zajmę się problemem stosunku teorji do podatku dochodowego, tego, co teorja mówi o podatku dochodowym. Zajmę się tem zagadnieniem zwłaszcza z tego powodu, że obaj panowie, i p. referent projektu, i p. wiceminister, z punktu widzenia teoretycznego zachwalali ogromnie ten podatek, wskazywali na to, że jest to bardzo sprawiedliwy z punktu widzenia skarbowego, teoretycznego podatek, Otóż rzeczywiście można znaleźć w dziełach ekonomicznych wielkie pochwały i superlatywy dla tego podatku, jako najsprawiedliwszego, jako najidealniejszego. Trzeba jednak wniknąć głębiej w te sądy i przeczytać wszystko co teorja w tym przedmiocie ustaliła, a okaże się wtedy, że te pochwały teorji nie są bezwzględne i okaże się coś więcej, że sąd teoretyczny, w tej sytuacji zwłaszcza, w której się te nowe podatki projektuje, odnośnie do podatku dochodowego w naszej sytuacji gospodarczej wypadnie całkiem inaczej, niż to Panowie tu wypowiedzieli.</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz)</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#ZdzisławStahl">Otóż teorja wprawdzie stwierdza, że podatek dochodowy jest dobry, ale 1) wtedy, gdy kraj znajduje się w rozkwicie i dochody społeczne rosną, bo wszak na dochodach, na rentowności jest on oparty, i po 2), co może jeszcze jest ważniejsze w dzisiejszych naszych warunkach prawnych, politycznych, moralnych, jest on dobry, sprawiedliwy w krajach o wysokiej cywilizacji, w których moralność podatników i umiar władz skarbowych tworzą odpowiednie warunki, dają podstawę sprawiedliwości takiego podatku. Otóż podatek dochodowy, zdaniem teorji, jest to owoc, który zerwać mogą tylko państwa, żyjące w dobrobycie i narody, których cywilizacja stoi wysoko.</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#ZdzisławStahl">Stwierdzić trzeba niestety, że z tych założeń teoretycznych wysnuty wniosek przemawiać będzie przeciw temu podatkowi wobec faktycznych warunków naszego życia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#ZdzisławStahl">Na komisji cytowano wiele wypadków z praktyki wymiaru podatku dochodowego, P, Langer przytaczał tu przykłady z dziedziny życia małych rolników. Mam wrażenie, że takich przykładów można bardzo wiele przytoczyć, jeżeli chodzi o życie dużych rolników, jeżeli chodzi o wszelkie warsztaty produkcji, jeżeli chodzi wogóle o sposób, w jaki wymierza się i pobiera podatek dochodowy. Otóż tak to w gruncie rzeczy wygląda, bo podatek dochodowy pozostawia najwięcej swobody i arbitralności, jeśli chodzi o władze skarbowe, a najbardziej opiera się na uczciwości, jeśli chodzi o podatnika.</u>
          <u xml:id="u-13.18" who="#ZdzisławStahl">P. Minister użył tu wyrażenia „intuicyjnie”, mówił o tem, że podatek dochodowy wymierza się intuicyjnie. Otóż zastanówmy się nad tem, czy dzisiejsze warunki w kraju odpowiadają temu, aby na zasadzie intuicji wymierzać podatek, czy rzeczywiście poziom moralny podatnika i władz skarbowych stoi na tej wysokości, żeby skalę dla podatku stanowiła intuicja poborcy.</u>
          <u xml:id="u-13.19" who="#komentarz">(P. Rybarski: Nie intuicja tylko kontyngent. To jest rozdział kontyngentów i tyle.)</u>
          <u xml:id="u-13.20" who="#ZdzisławStahl">Sądzę, że atmosfera gospodarcza naszego kraju, atmosfera moralna właśnie jest idealna do tego, aby taki podatek stał się środkiem, instrumentem niesprawiedliwości i nadużyć, właśnie ze względu na taką atmosferę, takie stosunki panujące w naszym kraju w życiu gospodarczem, ze względu na to, że między władzami skarbowemi a płatnikami istnieje głęboka nieufność, która się do tego jeszcze potęguje. Dlaczego się potęguje? Bo błędy i niesumienność urzędów skarbowych demoralizują uczciwych płatników, a pobudzają i zachęcają nieuczciwych, i nawzajem, nieuczciwość płatników wyprowadza z równowagi, mąci zdrowy sąd i pogląd władz skarbowych i w ten sposób pogarsza się stopniowo stan rzeczy, a podatek dochodowy, cierpiący na tem z wszystkich podatków najwięcej, z idealnego zamienia się na najbardziej znienawidzony i najmniej sprawiedliwy. Taki jest rzeczywisty niesporny stan rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-13.21" who="#ZdzisławStahl">Główne ostrze podwyżki podatku dochodowego skierowane jest na dochód z pracy. Mówi o tem zarówno postanowienie ustawy, jak i sytuacja praktyczna, która nie pozwala się spodziewać sukcesów, jeśli chodzi o dział dochodów fundowanych. Przebija to zresztą jasno z przemówienia p. Ministra, który mówił o tem, że ponieważ dochody te niesłusznie, ale zwane fundowane, nie są płynne, więc wskutek tego nie można mieć wielkich nadziei na wpływy, płynące z podwyższenia stawek. Jak powiedziałem poprzednio, wątpię bardzo, czy stanowisko tego projektu kierowało się czemkolwiek innem, jak brakiem wszelkich nadziei na uzyskanie jakichkolwik nadwyżek z tego źródła.</u>
          <u xml:id="u-13.22" who="#ZdzisławStahl">Jakie są racje tego nowego obciążenia dochodów z pracy i jak ta sprawa wygląda? Otóż jest rzeczą znaną, iż już poprzednia ustawa z roku 1925 była ostro krytykowana, jako obciążająca nadmiernie dochody działu drugiego, czyli niefundowane, pochodzące z pracy. Dr, Ignacy Weinfeld w artykule w „Ekonomiście” z roku 1927, przedstawiając to zagadnienie, zamieścił cyfry, z których wynika, że wpływy za rok 1925 z podatku dochodowego pochodziły w 45% z uposażeń z dochodów opartych o pracę. Ten stosunek następnie zmienił się jeszcze bardziej na niekorzyść tego działu i dzisiejsze nowe obciążenie, szczególnie dochodów niefundowanych, nie wynika z idei sprawiedliwości, ani ogólnego interesu gospodarczego, ale wyłącznie z doraźnego interesu fiskalnego.</u>
          <u xml:id="u-13.23" who="#ZdzisławStahl">Zagadnienie podwyższenia tych stawek, szczególnie jeżeli chodzi o dochody z działu drugiego, czyli dochody oparte o zarobek, o pracę, ma jeszcze jedną stronę. P. Wiceminister Zawadzki stwierdził na komisji, że nadzieje przywiązywane przez Rząd do podwyżki podatków od dochodów niefundowanych, opartych o pracę, dlatego są większe, że te dochody są płynne. Jest to słuszne, że one są bardziej płynne, niż przy warsztatach produkcji, nie trzeba jednak zapominać, że brak płynności dochodów jest już obecnie zjawiskiem, które dotyczy nietylko dochodów warsztatów produkcyjnych, ale także dochodów opartych na pracy, zarobków zawodów wolnych w szczególności. Czyż adwokat, lekarz, rzemieślnik nie są zmuszeni przez sytuację dzisiejszą raczej zapisywać sobie, niż inkasować swoje dochody? Wszak zarobki wolnych zawodów nietylko zmniejszyły się i mniejszych się spodziewać od nich należy wpływów, ale płynność ich należy również w dużej mierze do przeszłości, wślad za brakiem dochodów warsztatów produkcji. Ta rzecz również jedna za drugą idzie. Dlatego sądzić należy, że nadzieje fiskalne na to źródło wpływów powinny być również poddane rewizji.</u>
          <u xml:id="u-13.24" who="#ZdzisławStahl">Szczególna uwaga należy się kwestji uposażeń urzędników prywatnych. Zostaną one zmniejszone, ponieważ podatek dochodowy, potrącony przy wypłacie pensyj, ulegnie podwyżce. Trzeba zwrócić uwagę, że uposażenia urzędników prywatnych w większości wypadków zostały już za przykładem obniżki płac urzędników państwowych obniżone i w ten sposób dodatek do podatku dochodowego przedstawia się dla tej warstwy również jako ciężar nowy i znaczny. I tu trzeba powiedzieć to samo, co poprzednio mówiłem przy obniżeniu pensyj urzędników, że należy się w związku z tem spodziewać dalszego skurczenia się pojemności rynku.</u>
          <u xml:id="u-13.25" who="#ZdzisławStahl">Klub Narodowy będzie głosował przeciw ustawie z motywów zarówno natury ogólnej, czyli wogóle przeciw nowemu obciążeniu podatkowemu, jak i ze względów szczególnych, przeciw podwyżce tego właśnie podatku.</u>
          <u xml:id="u-13.26" who="#ZdzisławStahl">Podwyższając podatek dochodowy, nie można zapominać o zagadnieniu kapitalizacji wewnętrznej. Wszak wiadomo wszystkim, że Polska należy do krajów, których kryzys wynika nie z nadmiaru, lecz właśnie z braku kapitału. Wszak wiadomo jak drogi, jak trudny do osiągnięcia i wreszcie, co najważniejsze, jak niebezpieczny w dzisiejszem położeniu finansowem świata jest obcy kapitał. Musimy więc w coraz szerszej mierze zdawać sobie sprawę, że będziemy zdani na bardziej wartościowy kapitał, który mam nadzieję, przy zmianie polityki będzie istniał, mianowicie na własny kapitał. Wśród takich warunków przy zahamowanym tak bardzo i sprowadzonym do minimum procesie kapitalizacji wewnętrznej, przy tak znikomej rentowności gospodarstwa społecznego zadaje się możliwości tej kapitalizacji nowy cios w postaci podwyższenia podatku dochodowego.</u>
          <u xml:id="u-13.27" who="#ZdzisławStahl">Klub Narodowy przeciwstawia się nowemu przedłożeniu podatkowemu także z innych względów. Polityka Rządu, polegająca na posunięciach doraźnych, niespodziewanych dla ogółu, a często wydaje się to oczywistem, dla samego Rządu niespodziewanych niedawno przedtem, Rządu, który daje się zaskakiwać koniecznościom, nie opiera się na zdolności przewidywań, na rozumieniu tendencji rozwoju życia gospodarczego. Do polityki, która robi wrażenie jakby rozpaczliwej obrony przed nieubłaganemi, a nieprzewidzianemi faktami życia gospodarczego, nie możemy mieć zaufania, że zdolna będzie wyjść z tej pozycji obronnie i zwycięsko opanować sytuację.</u>
          <u xml:id="u-13.28" who="#ZdzisławStahl">Uwagi moje pozwoliłem sobie wypowiedzieć w tej Wysokiej Izbie, wprawdzie bez nadziei wpłynięcia na wynik głosowania, ale w tem przeświadczeniu, że wskazanie na ponure barwy sytuacji gospodarczej, na wątpliwą skuteczność projektów rządowych jest obowiązkiem i koniecznością w tej dyskusji sejmowej i że wreszcie uwagi te wpłyną może w pewnym stopniu na trzeźwość ujęcia położenia gospodarczego Państwa przez większość tej Izby i uświadomienie jej ogromu odpowiedzialności, branej przez nią na barki.</u>
          <u xml:id="u-13.29" who="#komentarz">(P. Burda: Jesteśmy wzruszeni, prawda?)</u>
          <u xml:id="u-13.30" who="#ZdzisławStahl">Cieszy mię to, proszę Pana, o to mi właśnie chodziło.</u>
          <u xml:id="u-13.31" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Jak na kazaniu.)</u>
          <u xml:id="u-13.32" who="#ZdzisławStahl">Gdy jednak stanowisko nasze, przeciwne ustawie, nie ma szans przejścia w tej Izbie, w imię poprawności legislatywnej zwracam uwagę na następujące błędy: Przy dochodach podatkowych według działu 2, wprowadzono w ustawie o nadzwyczajnym dodatku specjalną taryfę, nie pokrywającą się ze skalą ustaloną dla wymiaru podatku dochodowego w art. Ill ustawy o podatku dochodowym. Podczas gdy najwyższy stopień tej skali wynosi 192.000, to w ustawie obecnej wprowadzono dalsze trzy stawki od 7 do 10%. W konsekwencji doprowadzono to do absurdu, mianowicie, przy progresji zwyczajnej zachodzą takie wypadki, że dochód wyższy wskutek wzrostu progresji po potrąceniu podatku daje mniejszą resztę, niż dochód niższy. Dopóki nie było podatku obecnie uchwalanego, a stopni w ustawie było 70, ta rzecz nie miała większego znaczenia. Obecnie jednak przez dodatkowe obciążenie dochodów może zajść taki wypadek, że osobie, mającej 250.500 dochodu, po potrąceniu podatku z dodatkiem zostanie o 2.175 zł mniej, aniżeli osobie, która ma 250.000 zł dochodu. Błąd ten może spowodować ucieczkę podatników, mogących płacić wyższe podatki z wyższych stopni taryfy do niższych. Zachodzi konieczność uzupełnienia ustawy przepisem analogicznym do ustępu 4 art. 23 ustawy o podatku dochodowym, który mówi: „Podatek najeży jednak wymierzać w ten sposób, aby z dochodu wyższego stopnia po potrąceniu podatku nie pozostało nigdy mniej, niż zostaje z najwyższego dochodu bezpośrednio niższego stopnia po potrąceniu podatku na ten stopień przypadającego”.</u>
          <u xml:id="u-13.33" who="#ZdzisławStahl">Uważamy, że projekt tak wadliwie przygotowany nie powinien stać się ustawą i dlatego stawiamy wniosek formalny o odesłanie projektu do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-13.34" who="#ZdzisławStahl">Niezależnie od tego proponuję dodać nowy art. 5 „Od sum, wymierzonych na podstawie niniejszej ustawy, potrąca się dodatki komunalne, przewidziane w art. 24 ustawy o państwowym podatku dochodowym, ogłoszonej rozporządzeniem Min. Skarbu z dnia 30.IV.1925 r. Dz. Ust. nr. 58, pozycja 411”. Chodzi tu o podatek komunalny, który obowiązuje w województwach zachodnich Państwa.</u>
          <u xml:id="u-13.35" who="#ZdzisławStahl">Otóż po wypowiedzeniu tych uwag ogólnych wnoszę zarazem te dwie poprawki do ustawy. Skończyłem.</u>
          <u xml:id="u-13.36" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Zaremba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#ZygmuntZaremba">Istnieje głęboka dysproporcja pomiędzy tem, czego oczekiwało społeczeństwo od dyskusji sejmowej gospodarczej, a tem, co przynosi jako swój wkład do tej dyskusji Rząd. Gdy dzisiaj cała opinja publiczna, daleko poza koła socjalistyczne sięgając, przyznaje, że mamy do czynienia nietylko z normalnym kryzysem kapitalistycznym, lecz że stoją przed nami przejawy organicznego kryzysu kapitalizmu jako systemu, a przyznają to nawet głowy myślące w obozie sanacji, że wymienię księdza biskupa Kubinę, czy w obozie Narodowej Demokracji, jak p. Roman Dmowski, — to głowy rządowe zatrudniają nas tutaj drobiazgami, ażeby może celowo przysłonić przed oczyma społeczeństwa zasadnicze zagadnienia, które wydobyć, postawić przed oczyma społeczeństwa było zadaniem tej sesji.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#ZygmuntZaremba">Niech p. Minister Piłsudski nie narzeka, że będziemy musieli powtarzać dyskusję przy różnych okolicznościach tę samą. Można było w tej dyskusji postawić zagadnienia ogólne i o nich mówić, Rząd jednak nie zrobił tego, nie zrobił, bo nie mógł, bo musiał przytem odpowiedzieć na szereg pytań, które stawia bez różnicy już dzisiaj poglądów politycznych całe społeczeństwo swojemu kierownictwu jak wyjść z tego położenia, jakie drogi nas prowadzą na szlak rozwojowy, na szlak powiększający produkcję, polepszający tętno życia gospodarczego; jak wyjść z tych zaścianków, w których się wszystko dusi, wszystko zamiera. Rząd woli przyjść z małemi ustawkami, przykrytemi ogólnemi frazesami o tem, że odrywamy się od kryzysu światowego, czyli że Rząd pracuje nad rozwiązaniem zagadnień wewnętrznych, nie wskazując ani dróg odezwania się od kryzysu światowego, ani też sposobów w pracy nad rozwiązaniem zagadnień wewnętrznych. I tylko przed tym Sejmem, tylko przed Sejmem posłusznej większości, przed Sejmem wyborów brzeskich, Sejmem pochodzącym z gwałtu, którego większość nie wyraża w żaden sposób woli obywateli, można było z tym pustym frazesem przyjść; tylko tu może on znaleźć poklask, może znaleźć uznanie. Rząd nie potrzebuje się wysilać, Rządowi wystarczy rzucić parę frazesów w tej Izbie.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#ZygmuntZaremba">A pozatem jest jeszcze inna trudność, jest trudność pochodząca od mocodawców tego Rządu, od panów przedstawicieli wielkiego przemysłu, przedstawicieli Lewjatana, którzy niezaprzeczenie są natchnieniem Rządu w tych wszystkich posunięciach — zresztą powiedzieli o tem otwarcie społeczeństwu, powiedzieli o tem tak publicznie, że pewno nawet najbardzie nieczytającemu gazet człowiekowi z BB będzie to wystarczające. Przecież w epoce listów pasterskich opublikował Lewjatan również list pasterski do swoich organizacyj, w którym stwierdził, co warto dziś podkreślić, że jednego dnia odbyła się audiencja Lewjatana u Rządu, u p. Premjera, w sprawie pomocy dla bezrobotnych, a na drugi dzień zostały przyjęte uchwały Rady Ministrów, które są scharakteryzowane przez Lewjatan jako to, co się w Lewjatanie dawno robiło, co nie wnosi nic nowego, bo jest powtórzeniem tego, co Lewjatan robi ciągle w swojej pracy. A więc mamy przed sobą tylko echo Lewiatana, i tylko na to mógł się zdobyć Rząd, uzależniony od Lewjatana, wypełniający jego dyktando gospodarcze i polityczne.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#ZygmuntZaremba">P. Piłsudski, p. Prystor byli gotowi przedstawić Polskę, jako przykład, jak się wyrażono, żywy przykład możności przetrwania kryzysu. Naprawdę mówić o Polsce jako o tym żywym przykładzie przetrwania kryzysu to jest to samo, co mówić o nieboszczyku, że on już dziś nic nie potrzebuje.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Pan dawno umarł w butach.)</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#ZygmuntZaremba">Jeżeli więc chcemy tego żywego przykładu, to p. Piłsudskiemu, jako Ministrowi Skarbu, przypomnę tutaj to, o czem powinien wiedzieć, jako p. Piłsudski poseł swojego okręgu. Ten żywy przykład przetrwania kryzysu zaczerpnę z małego miasteczka przemysłowego, jakiem jest Kamińsk. W 1929 r. zamknięto tam zakład przemysłowy, 400 robotników idzie na bruk, przy wielkich należnościach ze strony przedsiębiorstwa. Likwidację obejmuje Bank Gospodarstwa Krajowego i do dziś dnia tym robotnikom jest winien kolosalne sumy, kwoty, gdy robotnicy przez dwa lata dosłownie nie mają grosza zarobku, żyją z jałmużny i okolicznych chłopów, żyją obierkami, wtedy, kiedy Rząd, Bank Gospodarstwa Krajowego, jest im winien od 50 do 400 zł. na osobę. To jest żywy przykład przetrwania kryzysu. Ci ludzie żyją od dwóch lat w ten sposób, ale niech p. Piłsudski pojedzie do tego miasteczka, z którego jest tutaj posłem, niech spojrzy w oczy obywatelom i powie nam wtedy, że to jest żywy przykład przetrwania kryzysu.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#ZygmuntZaremba">Proszę Panów! Wszystkie te ustawy tu przedłożone zostały związane w logiczną całość zagadnieniem bezrobocia, co stwierdził p. Prystor w swojem exposé. W istocie jednak tak nie jest. Ogromna większość tych przedłożeń jest związana z zagadnieniem budżetu i dziury budżetowej, ma pokryć li tylko dziurę budżetową. Jeśli tutaj się deklamuje jeszcze z tej trybuny, jak to zrobił referent ustawy — tylko nie wiem czy przemawiał jako referent ustawy, czy jako referent B. B….</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#komentarz">(Głos: Wszystko jedno.)</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#ZygmuntZaremba">— wszystko jedno, słusznie — że tutaj chodzi o sposób wzmożenia środków na walkę z bezrobociem i walkę z kryzysem gospodarczym, to jest to pusta frazeologja. W tych ustawach zwiększających dochód Skarbu Państwa — problematycznie zresztą — chodzi o to, żeby zatkać dziurę w budżecie. To co jest powiedziane w sprawie bezrobocia, to jest powiedzeniem zupełnie tylko iluzorycznem, jest pustym frazesem, jest to ustawka nie mająca żadnego znaczenia w życiu gospodarczem, a celem jej jest zachowanie pozorów, a może stworzenie podstawy do nieznanej nam jeszcze bliżej i trudnej do scharakteryzowania akcji filantropijnej. To jedno: filantropja, pozostała jako program Rządu wobec kryzysu gospodarczego. Poza filantrooje Rząd w tych swoich przedłożeniach nie wyszedł. To co jest istotne, to mówi tylko o stworzeniu podstaw dla mniej lub bardziej szerokiej akcji filantropijnej.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#ZygmuntZaremba">Ale kto ma prowadzić tę akcję filantropijną? Kto mają dzisiaj organizować? Ci sami panowie, te same elementy społeczne, które bezrobocie w Polsce wytworzyły, które swoją polityką gospodarczą doprowadziły kraj do dzisiejszego położenia. Tę filantropję ma organizować p. Hołyński, p. Minkowski, p. Klarner — przedstawiciele kartelów wielkokapitalistycznych, tych kartelów, których politykę pozwolę sobie Panom na paru przykładach zademonstrować.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#ZygmuntZaremba">Kartel szklany, przeprowadzając w ostatnich latach sławetną racjonalizację pracy, doprowadził do zamknięcia szeregu hut szklanych, do podniesienia ceny szkła o 100%, ale przy pomocy takich środków, że zamyka niektóre huty szklane, zmusza je do bezczynności, wyrzuca setki robotników na bruk, ludzi w różnych miastach, jak Piotrkowie, Sosnowcu, Grajewie, płacąc jednocześnie fabrykom i hutom wysokie odszkodowanie za to, żeby stały, żeby nie zatrudniały robotników. To fabrykowanie bezrobotnych przez kartele przemysłowe jest zjawiskiem stałem, powtarzającem się w każdej dziedzinie. Niedawno mieliśmy podobny objaw z kartelem zapałczanym, który zamknął fabrykę „Płomyk”, wyrzucając robotników na bruk bez żadnego odszkodowania. Mamy to samo w przemyśle naftowym, gdzie kartel płaci sięgające w setki tysięcy dolarów odszkodowania rafinerjom i kopalniom za zatrzymanie produkcji, za wyrzucanie robotników na bruk. I teraz te same elementy, produkujące bezrobotnych, wytwarzające swoją polityką niewczesnej, nieplanowej, fałszywej racjonalizacji ogromne kadry ludzi pozbawionych pracy, ci sami przedstawiciele kartelu mają spełniać funkcje filantropów, karmiących rzesze bezrobotnych przez siebie wytwarzanych. Te fakty, ta niewspółmierność bije jaskrawo w oczy. Jeżeli dodamy, że wiele z tych karteli jest wspieranych przez Rząd, że wiele z nich powstało i utrzymuje się przy życiu tylko dzięki pomocy Rządu, to będziemy mieli pełny obraz tego, jak to wszystkie czynniki odpowiedzialne za tworzenie kryzysu, przekształcając się w dobroczyńców, uciekają od odpowiedzialności, przyjmują postać wielkich łaskawców wobec robotników, gdy w istocie są tylko wilkami okrytemi owczą skórą.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#ZygmuntZaremba">Przy tej akcji filantropijnej panowie przemysłowcy nie zapominają i o swojej bardzo blizkiej pieczeni. Chwalę ich trzeźwość, że nawet w chwili filantropijnego uniesienia nie zapomnieli o swoich starych bolączkach, o swoich starych domaganiach się i roszczeniach w stosunku do klasy robotniczej. Mówię o przyjętym tu przepisie, pozwalającym Rządowi na przedłużanie czasu pracy w zakładach.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: I skracanie.)</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#ZygmuntZaremba">O skracaniu będę mówił. Wieloletnia walka Lewiatana, wieloletnia walka klasy kapitalistów w Polsce została dziś prawie zrealizowana w tym Sejmie. Perła ustawodawstwa polskiego socjalnego, 8-godzinny dzień pracy został rękami B. B. pogrzebany w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Kłamstwo!)</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#ZygmuntZaremba">Jeżeli Panowie twierdzicie, że tam jest mowa o skracaniu dnia pracy, to przecież wam Lewiatan w swoim liście pasterskim powiedział, że to nie jest nic nowego, że to jest stosowane od dawnego czasu. Nowem w tej ustawie jest tylko danie prawa na przedłużanie czasu pracy, prawa nieograniczonego, nieograniczonego, powtarzam, — przedtem było ono bardzo ograniczone w ustawie — prawa, ograniczeń tego prawa według propozycji p. Jankowskiego napróżno tu postawionej, Wyście przyznać nie chcieli. To jeszcze raz potwierdza to, co mówię, że przy tej całej filantropji chodziło o wywrócenie zasady 8-godzinnego dnia pracy.</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#ZygmuntZaremba">Panowie szczególniej z t. zw. grupy robotniczej B. B. wyglądacie na tem tle bardzo żałośnie. Związek związków zawodowych p. Moraczewskiego z różnymi renegatami w rodzaju Wojtka, czy innych ma dziś minę gorzką. Jakże do?</u>
          <u xml:id="u-15.17" who="#komentarz">(P. Burda: Cukier krzepi, jadamy go dużo.)</u>
          <u xml:id="u-15.18" who="#ZygmuntZaremba">Tak jest, Pan go jada z ręki. Cukier krzepi i przypomina mi się pewna historja prawdziwa na ten temat, którą Panom opowiem. Był sławny w bajeczkach rosyjskich piesek Trezor, który służył wiernie swemu panu, a gdy się go pytano, czemu jest tak dumny, powiedział: jakże, przecież chodzę na ciężkim łańcuchu? Dziś Panowie mają dobrą minę, cieszycie się, że wzmocniono łańcuch skuwający ręce klasy robotniczej.</u>
          <u xml:id="u-15.19" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Gdzie jest w tem dowcip?)</u>
          <u xml:id="u-15.20" who="#ZygmuntZaremba">Jeśli p. Minkowski patrzy na Was tu i uśmiecha się, że poczciwych ma chłopaczków i może z nimi współpracować, to się mu zupełnie nie dziwię, ale że Panowie w tej grze jeszcze robicie dobrą minę, temu naprawdę dziwić się mogę.</u>
          <u xml:id="u-15.21" who="#ZygmuntZaremba">Pan Premjer Prystor mówił tu o zwiększonym kryzysie, o obniżeniu dochodowości przedsiębiorstw przemysłowych — tę rzecz podkreślał bardzo mocno w swojem exposé. Ale chciałbym, żeby w oczach naszych cała dysproporcja pomiędzy ciężarami, jakie spadają na barki klasy pracującej, a ciężarami, jakie ponoszą warstwy posiadające, była uwypuklona.</u>
          <u xml:id="u-15.22" who="#ZygmuntZaremba">Proszę Panów! Dla kapitalistów kryzys — to okres zmniejszonego dochodu, zmniejszonego bogacenia się; dla biedoty miejskiej i wiejskiej to okres głodu i wyrzeczenia się najbardziej niezbędnych potrzeb. Jeżeli chodzi o klasę kapitalistów, to widzimy, że mimo tego kryzysu, od roku 1929, od chwili zaczęcia kryzysu, tak jak posiadamy te daty, żniwo dochodów istnieje jednak w Polsce. W roku 1929 kapitały tylko spółek akcyjnych wzrosły o 489 miljonów, a w roku 1930 o 224 mil jony. Jednem słowem, bogactwo klasy posiadającej rośnie, gdy w tym samym czasie, w okresie 1929–1930 bezrobocie wzrosło z 97 do 200.000, w roku 1930–1931 wzrosło — podaję sierpiowe daty — do 322 000. Panowie spostrzegają różnicę z oficjalną statystyką — pozwolę je sobie nawiasem wyjaśnić. Wziąłem tu liczby zatrudnionych w roku 1929 i już nawet potrąciłem liczbę zatrudnionych i w latach następnych, przyczem podkreślam, że w tym czasie emigracja została zahamowana a więc te liczby tylko w słabej mierze ilustrują zagadnienie bezrobocia u nas. Spadek w tym samym czasie salda emigracyjnego o 120.000 mówi o kolosalnej armji bezrobotnych, niezarejestrowanych, na wsi, wyciskających dziś na życiu wiejskiem specjalne piętno, nieznane dotychczas, piętno braku pracy wśród bardzo szerokich rzesz mieszkańców każdej najdrobniejszej wioski polskiej.</u>
          <u xml:id="u-15.23" who="#ZygmuntZaremba">Proszę Panów, należałoby się domagać, żeby w tym czasie potraktowano zagadnienie kryzysu w sposób bardziej rzeczowy, bardziej odpowiadający temu napięciu psychicznemu, w jakiem całe społeczeństwo czeka na jakąś radę, a przynajmniej na pewną djagnozę tego stanu rzeczy, w jakim żyjemy. I trzeba znaleźć wreszcie ten punkt choroby, ten punkt, skąd rozprzestrzenia się zarazek w organizmie społecznym. My wskazujemy nań oddawna. Jeżeli mamy w ciągu dwóch lat kryzysowych 713 miljonów przyrostu kapitału, jeśli w tym samym czasie wywieziono zagranicę dywidend, procentów, prowizyj na 568 miljonów złotych, jeżeli w tym samym czasie do dumpingu naszego dołożyliśmy, według obliczeń sfer sanacyjnych, około 600 miljonów złotych, to będą Panowie mieli obraz jarzma kapitalistycznego, pod którego ciężarem ugina się społeczeństwo i dopóty będzie się pod nim uginało, póki nie będzie można mówić o wyjściu z kryzysowej sytuacji, o stworzeniu normalnych warunków” rozwoju dla ludności pracującej. Tego haraczu nikt nie wytrzyma i to jest źródło niedomagań społecznych, w jakich się dziś znajdujemy. Dodajmy do tego obraz wsi, która w dzisiejszych czasach przeżywa specjalne ujarzmienie przez kapitał, rozdrobniony bardzo w rekach powstającej warstwy kułaków wiejskich, kapitał wyzyskujący drobnych chłopów bez litości.</u>
          <u xml:id="u-15.24" who="#ZygmuntZaremba">Pan Prystor mówił o kredytach w Banku Rolnym. Te kredyty są dostępne tylko dla wierzchołków bogatego chłopstwa. Bardzo ciekawa ankietę opracował ostatnio Instytut Gospodarstwa Społecznego o stosunkach kredytowych na wsi. Przejrzyjcie ją Ponowie, a przekonanie się, iż obraz, który nam ta ankieta daje, wyraźnie potwierdza tę tezę. Drobny chłop do 5 ha w wyjątkowych tylko wypadkach korzysta z kredytu instytucyj t. zw. społecznych, lub państwowych. On jest zdany całkiem na łup miejscowego lichwiarza, który każę sobie płacić za kredyt bardzo drogo. W województwach kresowych przeszło 16% sum było oddanych na 2–3% miesięcznie, przeszło 18% na 3–4% miesięcznie, 18,5% oddanych było na 5–9% miesięcznie. W województwach środkowych na 2–3% oddanych było 16,7% wszystkich sum, na 3–4% — 60% wszystkich sum i 8,1% wszystkich sum na 5–9% miesięcznie.</u>
          <u xml:id="u-15.25" who="#komentarz">(P. Sanojca: Specjalne sprawozdanie „Czarnej Giełdy”.)</u>
          <u xml:id="u-15.26" who="#ZygmuntZaremba">Jeżeli Panowie nie czytacie najbardziej aktualnych publikacyj ekonomicznych, to niech Panowie przynajmniej, zabierając głos w tych sprawach, nie przyznają się do tego.</u>
          <u xml:id="u-15.27" who="#ZygmuntZaremba">W tym stanie rzeczy, kiedy mamy przed sobą tak napięty wyzysk kapitalistyczny, tak napiętą stopę wyciągania z najbiedniejszej ludności jej zarobków, jej dochodów, nic dziwnego, że wysycha źródło spożycia, że warstwy najliczniejsze, a ubogie nie mogą być odbiorcami produkcji przemysłowej i rolnej. Wszyscy pracują dziś na kapitalistów. Wszyscy, ta ogromna masa, nie mogąca dla siebie zachować dorobku swej pracy, ma nałożony na siebie haracz, czy to kapitalistów wielkich, krajowych, czy zagranicznych, lub nawet drobnych kapitalistów tworzących się na wsi.</u>
          <u xml:id="u-15.28" who="#ZygmuntZaremba">Mamy przed sobą jakby ilustrację tego okresu w życiu gospodarczem świata, który Marks nazwał okresem pierwotnego nagromadzania się kapitałów. Ta sama drapieżność, ta sama bezwzględność, to samo chwytanie się każdego sposobu, byle tylko wyciągnąć jak największe środki dla kapitału. Ale wtedy kapitał przeżywał okres godowy, okres młodzieńczy, miał szerokie możliwości ekspansji, wtedy pracował na obcych rynkach, dziś zaś kapitał zmuszony jest do opierania się na rynku wewnętrznym, zmuszony jest tutaj szukać swej bazy, i dlatego to, co wtedy było tylko czynnikiem gromadzenia się fortun, kapitalizacji wewnętrznej, dziś stało się czynnikiem zabijania życia gospodarczego. I ten ciężar utrzymania fortun klasy posiadaczy, ten ciężar tak wielki, jak wynika z przytoczonych cyfr, jest najlepszem świadectwem położenia tej drugiej strony, położenia klasy biednej.</u>
          <u xml:id="u-15.29" who="#ZygmuntZaremba">Nasze życie gospodarcze jest podobne do dwóch naczyń połączonych, w których jednak nie tak, jak mówi fizyka elementarna, zachowuje się jednakowy poziom, ale w których z naczynia produkcji do naczynia spożycia kapie wąskim strumyczkiem trochę środków utrzymania, a pompa ssąco-tłocząca zysku kapitalistycznego natychmiast naczynie to opróżnia i powoduje, że naczynie produkcji kapitalistycznej jest coraz bardziej pełne, coraz większa w niem nadwyżka, coraz bardziej zapakowane są składy i Panowie sami w końcu stają, bezradnie wobec faktu, najbardziej potwornego chyba w dziejach ludzkości, że przy gromadzącej się i zwiększającej produkcji zwiększa się nędza najszerszych mas. Nic dziwnego, że na tem tle powstają dziś coraz silniejsze, coraz bardziej powszechne domagania się rewizji zagadnienia podziału dochodu społecznego, bo to jest zagadnienie istotne.</u>
          <u xml:id="u-15.30" who="#komentarz">(P. Sanojca przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-15.31" who="#ZygmuntZaremba">Dla Panów niema tego dochodu? Niech więc Panowie spojrzą na te przepełnione składy, które dziś jeszcze istnieją i które kapitaliści napróżno chcą oczyścić. Nie mogą znaleźć dla nich nabywców, bo sami przed tem, dając pracę robotnikom, odebrali im w formie nizkich płac możność spożycia tych artykułów.</u>
          <u xml:id="u-15.32" who="#ZygmuntZaremba">Czy dziś, oceniając propozycje rządowe, przysłuchując się temu, co mówili tu ministrowie i wiceministrowie skarbu, widzimy choć ślad odpowiedzi na tę kwestję? Czy widzimy jakiekolwiek momenty, wskazujące na zrozumienie tych doniosłych zagadnień, stojących przed społeczeństwem? Ani rozwinięcie konsumcji, ani ograniczenie samowoli karteli, ani postawienie zagadnienia przeniesienia części przynajmniej dochodów warstw posiadających — wszystkie te pytania pozcstaj ą bez odpowiedzi. Każdej spółce prywatnej z tych, do których wielu z Panów należy, gdyby się znalazła w tem położeniu, w jakim się znajduje społeczeństwo, że z powodu nadmiernych zysków jednego wspólnika, drugi wspólnik otrzymałby jakieś mizerne ochłapy i skazany byłby na głodową śmierć, każdy z Panów byłby zwolennikiem rozerwania takiej spółki. Taka spółka o tego rodzaju podziale w życiu prywatnem byłaby unikatem. Życie społeczne zaś ma tę spółkę znosić, życie społeczne ma znosić taki podział owoców swojej pracy. Dawno wiemy, że życie społeczne nie jest oparte na żadnej umowie społecznej, lecz tylko na klasowym gwałcie i tylko ten klasowy gwałt utrzymuje społeczeństwo w tych normach. Ale gdy dziś wszyscy widzicie, że ten system gospodarczy się przeżył i trzeba szukać nowych form gospodarczych. można byłoby żądać nawet od Was, ażebyście przyszli chociażby z częściowemi projektami, chociażby z nieznacznym ogólnym planem przekształcenia tych form życia gospodarczego. Rozumiem doskonale, że przeprowadzić innej formy podziału dochodu społecznego całkowicie nie można przy zachowaniu prywatnej własności kapitalistycznej. Jest jasnem, że forma podziału dochodu społecznego jest kategorją historyczną i uzależnioną od form władania środkami produkcji, pełny więc plan gospodarki, pełny plan rozdzielenia produkcji, jej wyników będzie możliwy wtedy tylko, gdy się kapitalistom odbierze prawo dysponowania środkami produkcji. Ale tymczasem można sięgnąć do środków, które są znane, można sięgnąć do przesunięcia ciężarów w życiu społecznem, a tym środkiem jest polityka podatkowa, która może pewną część nadwyżki dochodów z jednej warstwy przenieść pośrednio na rzecz warstwy drugiej.</u>
          <u xml:id="u-15.33" who="#komentarz">(P. Sanojca: Rząd przenosi, a wy krzyczycie gwałtu.)</u>
          <u xml:id="u-15.34" who="#ZygmuntZaremba">I dlatego też, kiedy reklamowano obecne przedłożenia rządowe można się było spodziewać, że przynajmniej najbardziej jaskrawe anomalje dotychczasowej polityki podatkowej zostaną usunięte, a przynajmniej, że ci najbiedniejsi płatnicy podatku dochodowego, których dochód jest określony poniżej minimum egzystencji i tego, co jest potrzebne do ludzkiego życia, będą w tym okresie kryzysu od podatku dochodowego zwolnieni. Tymczasem mamy coś przeciwnego. Mamy dziś podniesienie podatku dochodowego od wszystkich kategoryj, nie wyłączając i tych najniższych, które muszą płacić podatek dochodowy, odejmując sobie od ust kawałek chleba. Zamiast programów, zamiast odpowiadającego chwili wielkiego programu rozwiązania trudności gospodarcze i spotykamy się tylko z fiskali styczną tępotą.</u>
          <u xml:id="u-15.35" who="#ZygmuntZaremba">Proszę Panów, słowiański bożek Światowid miał cztery oblicza, ażeby widział wszędzie.</u>
          <u xml:id="u-15.36" who="#ZygmuntZaremba">Sanatorom naszym nie starczyły cztery oblicza dla bożka fiskalizmu polskiego, nadali mu i piąte, ale na nieszczęście ma ten bożek fiskalizmu 5 oblicz, ale ani jednej głowy, któraby mogła myśleć o rzeczach całości.</u>
          <u xml:id="u-15.37" who="#ZygmuntZaremba">Proszę Panów! Nie widzimy żadnego momentu, który mógłby nam wskazać na to, iż Rząd istotnie wychodzi poza goły tylko program fiskalny. Rządowe przedłożenia podatkowe wprowadzają nas w samo meritum tych fiskalnych zachcianek. Zamiast obniżenia kategoryj, obowiązanych do płacenia podatku dochodowego, mamy przed sobą ustawę, która nie tak, jak to mówił p. referent, dla wyższych uposażeń daje wyższe dodatki, ale podwyższa przeciętnie o około 25% dla wszystkich kategoryj, a więc pod jeden strychulec podciągając wszystkie kategorje płatników, w jednym stopniu, w jednakowym procencie podnosząc im, przerzuca ciężary przedewszystkiem na szerokie masy płatników. Ci ludzie, którzy kosztem głodu własnego opłacali 15.000.000 zł rocznie, teraz mają dodać do tego jeszcze 5.000.000 zł, pracownicy umysłowi i fizyczni, płacący w tych najniższych kategorjach dotychczas 18.000.000 zł mają dodać nowych 6.000.000 zł. — Za tem idzie o powiększenie podatku dochodowego, powiększenie podatku wojskowego, podnoszące opodatkowanie na głowę tych samych kategoryj od 15 do 35 zł przeciętnie, za tem idzie podniesienie opodatkowania od piwa — to ma dać 5.000.000, od wina krajowego i miodu trzykrotnie w stosunku do dzisiejszego opodatkowania, zabijając całą produkcję, tę młodą produkcję w Polsce. Mamy dopłaty kolejowe i — mamy nowość pewną. Mamy nowość w postaci pociągnięcia społeczeństwa do dobrowolnych świadczeń na rzecz Skarbu, Nazywa się to opodatkowaniem dobrowolnem na rzecz bezrobotnych. Powszechnie nazywa się to wśród ludności składką prywatną na rzecz Skarbu Państwa. Ta składka prywatna również stanowi poważną kwotę i w sumie wyniesie przynajmniej około 100.000.000 zł rocznie, 100-miljonowe uszczuplenie funduszu spożywczego mas, 100-miljonowe odjęcie dochodów konsumentom, w tym samym stopniu obniżenie udziału tych warstw w dochodzie społecznym i obcięcie przez to samo produkcji, pogłębienie istniejącego kryzysu gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-15.38" who="#komentarz">(Głos: Bierzecie Panowie udział w komitetach dla bezrobotnych.)</u>
          <u xml:id="u-15.39" who="#ZygmuntZaremba">Właśnie pomówimy o moralnej stronie tych komitetów. Cała ta polityka jest prowadzona w myśl zasady nalewania z pustego w próżne. Ci najbiedniejsi znowu mają to ponieść, a bogate warstwy, warstwy kapitalistów, te ukryto skrzętnie, tym się obiecuje dalszą reformę podatkową, te odsunięto z pola, a oni też świadczą na rzecz bezrobotnych przez swoich przedstawicieli w komitetach dla bezrobotnych. A gdy już Panowie ciągnięcie mnie za język na temat tych komitetów — to powiem Panom, Rząd mówił o tem, że odwołuje się do społeczeństwa. Po Brześciu, po wszystkich aktach gwałtu i biczowaniu społeczeństwa Rząd powiada: teraz, kiedy stajemy wobec klęski społecznej, to chodźże, społeczeństwo, nam pomagać. W tym czasie jednak te zalążki skromnego życia społecznego, jakie w Polsce niepodległej powstały, zostały przez Rząd zdeptane i konsekwentnie zniszczone. Nie mamy dziś samorządów terytorjalnych, nie mamy samorządów ubezpieczeniowych. Nie mamy dziś żadnej organizacji, mogącej żyć. Panowie się jeszcze śmiejecie, ale Wy kiedyś dobrze zapłacicie za te wszystkie historyjki, które tam robicie, za tych wszystkich komisarzy, którym się płaci trzy i czterokrotnie więcej, niż się płaciło dawnym dyrektorom, za tych wszystkich złodziei…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#KarolPolakiewicz">Panie Pośle, przywołuję Pana do porządku…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#ZygmuntZaremba">Proszę Panów, współpraca Rządu ze społeczeństwem powinna być zestawiona z polską rzeczywistością. Nie pozostało dziś nic ze swobody słowa w Polsce. A przecież słowo jest więzią społeczną, jedyną i istotną. Słowo zostało w Polsce zgwałcone, zostało zepchnięte w podziemia, białemi plamami świeci każda gazeta, pisząca prawdę. Nawet skromna odezwa strajkowa, dziś wydana w Łodzi z powodu bohaterskiego strajku robotników przemysłu jedwabniczego w Łodzi, zostaje skonfiskowana za to tylko, że nawołuje do obrony przed rozbojem kapitalistycznych rekinów.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#ZygmuntZaremba">Proszę Panów, z innego czynnika społeczeństwa, więzi społecznej, ze sprawy zgromadzeń nie pozostało również w tem społeczeństwie nic, Przytoczę jeden przykład. Kiedy nasz kolega p. Czapiński w Małym Jordanowie chciał zwołać zgromadzenie, to mu przepisano zakaz normalny, dziś powszechny, i temuby się już nikt nie dziwił w Polsce, ale policjanci poszli dalej: kiedy p. Czapiński poszedł do prywatnego mieszkania z gospodarzem na mleko i rozmawiał z nim w prywatnym pokoju, to policjant uznał, że i to już jest zgromadzenie, przyszedł do mieszkania, usiadł obok i powiedział: ja nie dopuszczę do zgromadzenia, mam taki rozkaz. Kiedy go wyrzucili za drzwi, to stanął za oknem i tam jeszcze kontrolował to zgromadzanie trzech obywateli w prywatnem mieszkaniu. Tak wygląda swoboda zgromadzeń, tak wygląda ta druga istotna więź społeczeństwa. Panowie dziś odwołują się do tego społeczeństwa? Panowie, którzyście wprowadzili w społeczeństwie największą gangrenę, którzyście wprowadzili demoralizację i takie szpiclostwo, że nauczyciele nawet stają się szpiclami swoich kolegów, i jeden nauczyciel na zebraniu musi patrzeć, czy ten drugi nie jest donosicielem do jakiegoś p. Burdy czy Smulikowskiego. Tak powszechnem stało się prowokatorstwo — kiedy Siwkowie są Waszymi bohaterami dziś, kiedy prowokator stał się podstawą systemu politycznego, kiedy są filarami oskarżeń przed sądem Purzyccy czy inni, jak się tam nazywają, te wszystkie typki, będące podporą praworządności Panów w tem społeczeństwie. Panowie chcecie żeby to społeczeństwo z Wami współpracowało?</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#komentarz">(P. Sanojca: Tylko z nami.)</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#ZygmuntZaremba">Wy, którzy wprowadziliście do życia obyczaje lizusostwa, handlowania sumieniami, zupełnego wyrzeczenia się godności ludzkiej…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#KarolPolakiewicz">Panie Pośle, zwracam uwagę, że jesteśmy przy sprawozdaniu Komisji Skarbowej o projekcie ustawy o nadzwyczajnym dodatku do podatku dochodowego.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. W. R.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#ZygmuntZaremba">W tych warunkach społecznych, a wiążę to z temi warunkami na podstawie oświadczenia p. Pry stora, który potraktował to jako zagadnienie ogólne w swojem exposé, dlatego tylko ośmielam się o tych rzeczach mówić, w tych warunkach mówić o dawaniu środków tym komitetom, kiedy wiemy, że gdziekolwiek znajdują się środki w rękach obozu rządowego to są tylko środkami korupcji społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#ZygmuntZaremba">Jest wysoce niebezpieczne. P. Prystor mówił tutaj o karności organizacyjnej społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#ZygmuntZaremba">Istotnie Brześć był jednym z czynników wzmacniających tę karność. Zamienił to życie publiczne w jakieś kpiny z praworządności, wytworzył warunki, w których nikt nie może się dziś odwoływać do prawa, bo prawo przestało obowiązywać. Teraz — i to nie jest rzeczą przypadku — że łącznie z temi ustawami podatkowemi przychodzicie z dekretem o sądach doraźnych, to znowu ma być czynnikiem wzmacniającym karność organizacyjną społeczeństwa. Gdy złamaliście organizację wewnętrzną społeczeństwa chcecie ją odbudować szubienicami sądów doraźnych. To się nie uda Panowie!</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#komentarz">(Przerywania. P. Burda: Co to ma wspólnego z tym projektem ustawy?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję p. Posła do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#ZygmuntZaremba">Ma to tę głęboką wspólność, że ustawy te muszą wywoływać protesty społeczeństwa, a Panowie tem się zabezpieczacie dla tej karności.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#ZygmuntZaremba">Proszę Panów. A jednak my postanowiliśmy tutaj mimo to, że Rząd nie przedstawił żadnych wytycznych swojego programu, przedłożyć w syntetycznej formie nasze poglądy na tę sprawę. Zgłosiliśmy wniosek, który w formie ogólnej i syntetycznej dał wyraz poglądom klasy robotniczej na obecną sytuację.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#ZygmuntZaremba">Program, który przeciwstawiamy bezprogramowości Rządu, opiera się na następujących zasadniczych postulatach. Przedewszystkiem wzmożenie pracy. Wzmożenie pracy nie przez dawanie Rządowi środków przedłużania czasu pracy, ani też przez iluzoryczne środeczki usuwania młodocianych z fabryk, ale przez istotne wprowadzenie 40-godzinnego tygodnia pracy, przez istotne przestrzeganie, aby godziny nadliczbowe nie były narzucane, nie tak, jak to powiada Lewjatan, że „My i tak oczyszczamy nasze zakłady z godzin nadliczbowych”, bo temu żaden robotnik nie uwierzy, bo czuje na własnej skórze, że tak nie jest. Codziennie w moim okręgu w Tomaszowie, w Łodzi, w Częstochowie, wszędzie się spotykamy z tem, że fabryki zmuszają do pracy po 10, 12 i 14 godzin przy płacy za 8 godzin pracy.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#ZygmuntZaremba">Proszę Panów, w tym kierunku musi pójść walka o ograniczenie samowoli karteli, o niedopuszczenie do tego stanu rzeczy, kiedy za pozbawienie ludzi pracy kartel dostaje….</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle, proszę nie odbiegać od tematu. Drugi raz przywołuję Pana do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#ZygmuntZaremba">Zagadnienie podatków wiąże się najściślej z zagadnieniem spożycia i wydaje mi się, że całkowicie i ściśle na temat podkreślam ten moment, który w naszej ustawie domaga się podniesienia spożycia nie przez nałożenie nowych podatków na szerokie masy, ale przez zniesienie podatków od najbiedniejszych, przez przeprowadzenie redukcji obciążeń podatkowych dla tych, którzy płacić podatków nie mogą, przez przeprowadzenie bezwzględnej walki z wyzyskiem lichwiarskim na wsi, przez wydobycie w ten sposób nowych sił ze spożywcy, który będzie się mógł stać odbiorcą artykułów przemysłowych i środki na to wskazywaliśmy inne niż wskazuje Rząd. Jeśli ustawa o podatku dochodowym ma przynieść w tej formie dzisiejszej koło 40 miljonów złotych, to, proszę Panów, istotne podniesienie podatku dochodowego od tych warstw, które mogą płacić i które powinny płacić, od tych warstw, które mają co odjąć od swoich codziennych budżetów, może dać daleko więcej. Wskazaliśmy drogę w tym samym podatku dziś omawianym, domagając się podniesienia podatku od zarobków powyżej 1.000 zł. miesięcznie, progresywnego, istotnie podnoszącego się opodatkowania kryzysowego w stosunku do realnych zarobków poszczególnych warstw. Ale Panowie chcecie tutaj deklamować o tem, że wszystko trzeba dać na rzecz kryzysu gospodarczego, że wszystko trzeba dziś poświęcić, każdy musi iść z ofiarą, ale od tego naszego wniosku uciekacie, zbywacie go kpinami dlatego, żeby istotnie klas posiadających do świadczeń na rzecz kryzysu nie pociągnąć, i dlatego też wydaje mi się, że mam ciągle przed oczyma ten sam obrazek, jaki miałem w maju 1926 r. W Alejach Ujazdowskich mały kopczyk, za którym ukrywa się żołnierz, a na tym kopczyku tabliczka z napisem: „nie deptać trawników”. To stało się symbolem przewrotu majowego. „Nie deptać trawników i klombów”. Można deptać po ludziach, ale deptać klombów i trawników nie wolno. I kiedy przechodzimy dziś do zagadnienia kryzysu — kiedy patrzymy, jak dziś, ludzie uginają się pod tym kryzysem i patrzymy na te środeczki, z któremi Rząd dziś przychodzi, na te różne plastereczki, które na kryzys chce przyłożyć, przypomina mi się ta sama maksyma: „Nie deptać trawników” — bo Panowie bogaci chcą żyć, bo Panowie daliście pieniądze B. B. na wybory, bo Panowie macie tę większość, — niech lud płaci, niech płaci biedota!</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#ZygmuntZaremba">Panowie, mija czas, kiedy się szczędziło trawniki i klomby, przyjdzie czas, kiedy przez nie przejdzie ciężka stopa ludu.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Faustyniak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JanFaustyniak">Wysoki Sejmie! Rząd przedłożył ustawę, która miała nosić tytuł: ustawa o nadzwyczajnym dodatku do państwowego podatku dochodowego. P. Referent postawił na Komisji Skarbowej poprawkę, ażeby zamiast „nadzwyczajnym” wstawić „kryzysowym”. Uważam, że najodpowiedniejszym tytułem dla tej ustawy byłby tytuł: ustawa o zmniejszeniu konsumcji szerokich mas pracujących, Podnoszenie dochodowości od zarobku w warunkach, kiedy wszyscy obywatele mają zmniejszone dochody na skutek ciężkiego kryzysu gospodarczego, uważam za rzecz nieodpowiednią i zabijającą dalszy rozwój życia gospodarczego. Według statystyki stopa życiowa ludności w Polsce jest bodaj najniższa ze wszystkich kulturalnych państw Europy.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(Przewodnictwa obejmuje Wicemarszałek Czetwertyński.)</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#JanFaustyniak">Podwyższać w tych warunkach podatek, to znaczy podcinać ludzkie egzystencje.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#JanFaustyniak">P. Minister Skarbu powiedział, że nowy podatek trzeba ściągać od dochodów płynnych, gdyż te są najsnadniejsze do ściągnięcia. Dlatego wnosi nowy podatek od dochodu. Sama struktura nowego podatku dochodowego jest dużo cięższa dla robotników, niż jakby to wynikało ze skali podlegających opodatkowaniu zarobków. Ustawa mówi, że płacą ci, których dochód roczny zaczyna się od 2.500 zł. Faktycznie podatek dochodowy jest ściągany od zarabiających znacznie mniej. Podatnikowi odciąga się podatek nie od rocznego dochodu, tylko przy każdej wypłacie od dziennego lub tygodniowego zarobku. Organa skarbowe nie pytają się, czy kto przepracował cały rok t. j. 12 miesięcy, czy też zarabia zaledwie parę tygodni w roku. Praktyka ściągania podatku dochodowego od zarobku robi to, że robotnicy niejednokrotnie płacą podatek od rocznego zarobku poniżej tysiąca złotych.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#JanFaustyniak">Trzeba przypomnieć, że ustawa o podatku dochodowym była uchwalana w czasie, kiedy kurs dolara wynosił 5,18. Obecnie wartość złotego spadła o 70%. Z tego względu obciążenie podatkiem dochodowym zarobków robotniczych automatycznie wzrosło. Tembardziej podwyższanie obecnie tych podatków jest wysoce niesprawiedliwe. Dodać trzeba, że w państwach europejskich w podatkach dochodowych przewiduje się pewne sumy na utrzymanie rodziny wolne od podatków. Np. w Szwajcarji na każdego członka rodziny poniżej lat 18, lub niezdolnego do zarobkowania, po 200 fr., we Francji na żonę i pierwszych dwoje dzieci po 3000 fr., w Niemczech na żonę i pierwsze dziecko 10 mk., na drugie 20, a na trzecie 40 mk., w Czechosłowacji zaczyna się opodatkowanie dochodu od 837 koron, a jeżeli podatnik utrzymuje trzech członków rodziny zaczyna się podatek od 959 koron. Jak widać z powyższych przykładów, jest najwyższy czas, żeby ustawę o podatku dochodowym ulepszyć. Szczególnie trzeba ulżyć tym, którzy mają liczne rodziny na utrzymaniu. Tymczasem projekt rządowy, miast ulepszyć, pogarsza już istniejące niesprawiedliwości. Jeżeli p. Premjer robił porównania w swojem exposé pomiędzy Polską, Anglją, Ameryką i Niemcami na tle kryzysu gospodarczego i bezrobocia, to trzeba było także porównać stopę życiową ludności naszej z życiem w tych państwach. Rażąco by to porównanie wyglądało. Albowiem nasi robotnicy w porównaniu z robotnikami amerykańskimi i angielskimi żyją na znacznie niższej stopie życiowej i są niemal nędzarzami w porównaniu do tamtych. Gdy projekt rządowy o podwyższeniu podatku dochodowego zostanie uchwalony, wtedy wejdzie w życie nowa skala opodatkowania dochodów.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#JanFaustyniak">Jaka to będzie skala, jakie zawierać ona będzie absurdy, przez to rażące niesprawiedliwości — wykazali znawcy tego podatku na łamach prasy.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#JanFaustyniak">Według tych obliczeń zarabiający 210 zł. miesięcznie płacić będzie podatek wyższy o 21,4% od obecnie płaconego, zarabiający 300 zł. miesięcznie — wyższy już tylko 10,7%, a zarabiający 350 obciążony zostanie więcej o 25,9%. Przy zarobku 850 zł. miesięcznie podatek będzie wyższy już tylko 12,1%. a przy zarobku wielkim, bo wynoszącym 5.000 zł. miesięcznie, obciążenie podatkowe wzrośnie o 4,8% !</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#JanFaustyniak">Podobny stosunek zachodzi w podatku od dochodów fundowanych. Posiadający dochód miesięczny 150 zł., płacić będzie więcej niż dotychczas o 10,9%, posiadający dochód 300 zł., płacić będzie już tylko o 4,3% więcej, a przy wielkich dochodach, wynoszących 50,000 miesięcznie, następuje zwyżka podatku dochodowego tylko o 2,7% , wreszcie przy dochodzie miesięcznym 100,000 złotych zwyżkuje podatek dochodowy tylko o 1 %!</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#JanFaustyniak">Z powyższych cyfr widać, że zwyżka opodatkowania w poszczególnych grupach jest nierówna, upośledza biednych podatników, faworyzuje bogatych. Projekt rządowy jest tak rażący swemi niesprawiedliwościami, że gdybym był nawet posłem posłanym tutaj przez administrację, a nie wybranym przez ludność dobrowolnie, to nawet wtedy za tą ustawą rządową o nowym podatku dochodowym nie mógłbym głosować.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#JanFaustyniak">Wiceminister Skarbu p. Zawadzki na Komisji Skarbowej oświadczył, że, chociaż ogólna reforma podatkowa jest w opracowaniu, Rząd przychodzi z doraźnymi projektami podatkowymi, bo nagłe są potrzeby wydatkowe Rządu. Kiedy rządom pomajowym nie było pilno w ściąganiu podatków? Rządy pomajowe ściągały i bardzo pilnie i ponad normę ustawową nawet w tym czasie, kiedy były wielkie nadwyżki budżetowe. Nawet wtedy śruba podatkowa była naciągnięta. Sanacyjne rządy pomajowe były bowiem zawsze tego zdania, że system rządzenia polega przedewszystkiem na ściąganiu bez miłosierdzia podatków.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#JanFaustyniak">Wysoki Sejmie! Sytuacja gospodarcza kraju staje się coraz cięższa, ubogie klasy ludności uginają się wśród trudnych nad wyraz warunków bytu, warstwy pracujące przemieniają się niemal w żebraków, bankructwa drobnych i większych przedsiębiorstw, oraz licytacje przybierają zastraszające rozmiary! — Rząd mimo to obarcza ludność nowemi ciężarami. Miast ulepszać system podatkowy i czynić go znośniejszym dla ludności, wprowadza nowe nowele, czyniące podatki coraz uciążliwszemi, jak to widzimy na obecnej noweli, podwyższającej podatek dochodowy.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#JanFaustyniak">Klub Narodowej Partji Robotniczej uważa za swój obowiązek przestrzec Rząd przed zgubnemi skutkami takiej polityki podatkowej.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#JanFaustyniak">Kub Narodowej Partji Robotniczej odda swe głosy przeciw wszelkim ustawom podnoszącym i tak nadmierne już ciężary podatkowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#SewerynCzetwertyński">Głos ma p. Rottenstreich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#FischelRottenstreich">Wysoki Sejmie! W chwili, gdy zaległości podatkowe wynoszą 1 miljard zł., przychodzi Rząd z podwyższeniem podatku dochodowego. Zdawałoby się, że w chwili, kiedy połowa naszego budżetu faktycznie równa się zaległościom podatkowym, gdy, mimo bezlitosnej egzekucji i likwidacji, przeprowadzanej wśród podatników, Rząd nie jest w stanie dostać nawet jednej części tego, co potrzebne jest, aby pokryć deficyt budżetowy i utrzymać równowagę, że w takiej chwili nie wolno myśleć o żadnej podwyżce podatkowej. Tymczasem widzimy, że Rząd, wzorując się na Notverordnung'ach niemieckich, poszedł na wprowadzenie podatku t. zw. kryzysowego. Ale niestety bierzemy z zagranicy tylko tytuły i napisy ustaw, natomiast nie naśladujemy tego, co w tych ciężkich czasach musi Rząd uwzględnić i u siebie, gdy podatek nie ma do reszty zniszczyć biednych podatników.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#FischelRottenstreich">Niemcy wprowadziły podatek kryzysowy dopiero od dochodów, wynoszących 3.200 mkn. to znaczy naszych 7.500 złotych, natomiast u nas chce się obciążyć już dochód roczny w kwocie 1.500 zł, to znaczy, że przyjmuje się u nas, że 5-krotnie niższy standard życiowy wystarcza, ażeby go obciążać podatkiem kryzysowym. Jeżeli ktoś zarabia 125 zł. miesięcznie, to jest to podatnik, któremu właściwie w tych dzisiejszych czasach trzeba pomagać, bo jego dochód jest tak chwiejny i tak niepewny, że jest wykluczone, żeby mógł on łożyć jeszcze coś na podatek kryzysowy.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#FischelRottenstreich">Nie mam zamiaru na podstawie faktów życiowych udowadniać, że jest niemożliwe takie obciążanie podatkowe, chcę to uczynić na podstawie cyfr Minsterstwa Skarbu, ogłoszonych w ostatnim roczniku tego Ministerstwa. Co nam te cyfry dają, co one nam mówią? Charakterystyczny przedewszystkiem jest wzrost zaległości odsetek za zwłokę, kar i t. d. Gdy z końcem roku budżetowego 1927/28 zaległości wynosiły b9 miljonów, to w następnym roku wzrosły i wynosiły już miljonów, by z końcem ubiegłego roku budżetowego wzrosnąć do 135 miljonów, czyli prawie o 100%. Jeśli zbadamy stosunek wpływów z podatku od dochodu fundowanego do zaległości, to otrzymamy następujące cyfry: W roku 1927/28 wpłynęło z podatku od dochodów fundowanych 111 miljonów, zaległości było 79 miljonów; w następnym roku wpłynęło 166 miljonów, zaległości już było 121 miljonow; z końcem roku 1929/30 wpłynęło 185 miljonów, a zaległości już było 180 miljonów. Widzimy więc, że w roku budżetowym 1928/29 wzrosły wpływy z podatku dochodowego o 55 miljonów, a zaległości o 42 mil jony. Następnie w ostatnim roku budżetowym stosunek się pogorszył, wzrost wpływów wynosi tylko 19 miljonów, wzrost zaległości 55 miljonów, czyli, że wzrost wpływów był trzy razy niższy, niż wzrost zaległości.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#FischelRottenstreich">Te cyfry powinne być wskaźnikiem, że nie wolno w tej chwili podwyższać żadnych podatków, zwłaszcza nie wolno tego robić wobec najbiedniejszych.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#FischelRottenstreich">Ustawodawcy innych krajów, które przechodzą cięższy kryzys, niż my, uważają, że nie wolno jakiemiś nowemi podatkami obciążać ludzi, których dochód w dzisiejszych czasach jest niepewny i napewno musi maleć. Kto w Niemczech zarabia 5 razy tyle co u nas, ten dopiero wchodzi w rachubę w chwili, gdy się go chce obciążyć dodatkiem do podatku dochodowego. U nas mechanicznie wprowadza się ten dodatek kryzysowy, nie uwzględniając, że ci, którzy zarabiają, właściwie którym oznacza urząd podatkowy dochód roczny w kwocie 1.500 zł, nie powinni płacić podatku dochodowego. Wiemy wszyscy, w jaki sposób ten wymiar jest stosowany. Jest taki straganiarz, czy rzemieślnik, który wykupił patent, ma urząd podatkowy podatnika przed sobą i powiada sobie urzędnik podatkowy: przecież podatnik żyje, jeżeli żyje, to zarabia, a jeżeli zarabia, to powinien płacić podatki. W ten sposób dochodzi do skutku ten wymiar dla najbiedniejszych. Rozumiem obciążenie w dzisiejszych ciężkich czasach, gdyby ci podatnicy nie byli obciążeni innemi podatkami. Gdy się uwzględni, że w Polsce podatników, płacących podatek dochodowy od 1.500 do 5.700 jest 400.000, gdy się ich wyszuka, bo w rocznikach Ministerstwa Skarbu nie można znaleźć, kto oni są, wśród tych, którzy wykupują patenty, to przekonamy się, że patentów 3 i 4 kategorji wykupuje 392.000 płatników kupców, a 8 kategorji rzemieślniczej 98.000, razem więc wykupiło te patenty 490 tysięcy. Liczba płatników podatku dochodowego do 10.000 zł wynosi 470.000. Widzimy, że ci wszyscy płatnicy łożą na rzecz Skarbu Państwa ten podatek dochodowy, który płacony jest w ostatnich latach, jak również podatek obrotowy, jest płacony nie od dochodu, lecz faktycznie od strat. Nadaremnie tłumaczą kupcy, rzemieślnicy, straganiarze, że w ostatnich latach kolosalnie dużo stracili. Podatek obrotowy muszą płacić, bo się go płaci od obrotu, ale dochodu żadnego nie mieli. Mimo to wymierza się im podatek dochodowy i kto miał możność dostania w swoje ręce ostatnich wymiarów podatku dochodowego, to się dziwi, w jaki sposób można było od ludzi zupełnie zubożałych, od których prawie już nic nie można wydostać na egzekucję, nad których sklepami tylko szyld wisi i ktoś stoi w sklepie i pilnuje niewiadomo co, w których to sklepach prawie nic niema, w jaki sposób można było od tych ludzi żądać dziś podatku dochodowego. Tym ludziom każę się dziś płacić jeszcze podatek kryzysowy, chociaż właściwie oni potrzebują tej pomocy, ażeby przetrzymać ciężki kryzys, jaki obecnie szaleje w całej Polsce.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#FischelRottenstreich">Proszę Panów, żyjemy wprawdzie w czasach wielkiej rewolucji finansowej i gospodarczej. Przewartościowują się wartości, ale jedno nie zostanie nigdy przewartościowane, że prawo podatkowe opiera się na objawach, to jest faktach, wywołanych życiem jednostek i ich działaniem, że prawo podatkowe powinno dążyć za objawami i przemianami życia. Życie przemieniło zupełnie warsztaty pracy drobnych kupców i rzemieślników. Większość ich została zrujnowana jeszcze przed kryzysem wskutek antygospodarczego podatku obrotowego. Kupcy płacą podatek nie od dochodu, tylko od obrotu, bez względu na to, czy cena towaru jest ustabilizowana, czy nie. Od spadku cen płacą kupcy podatek. Gdy wobec faktycznych strat na towarach żądają kupcy, aby ich przynajmniej zwolniono od podatku dochodowego, bo nie mieli żadnego dochodu, tylko straty, odpowiada się im, że skoro prowadzili interes w celu zarobkowania, musieli mieć dochody. Od tych dochodów, które nie są żadnemi dochodami, lecz faktycznemi stratami, każe się teraz płacić jeszcze większy dochodowy podatek w formie tego nowego podatku, nad którym obradujemy.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#FischelRottenstreich">Sfery, najbardziej uginające się pod ciężarem podatkowym, spodziewały się, że obecna sesja sejmowa przyniesie im jeśli już nie reformę systemu podatkowego, to przynajmniej faktyczne odciążenie podatkowe. Ufało się, że skoro departament podatkowy podlega p. Wiceministrowi Zawadzkiemu, który rok temu nazwał na Kongresie Izb Przemysłowo-Handlowych obecny system podatkowy poważną przeszkoda dla stabilizacji i racjonalizacji naszych stosunków gospodarczych, on, jeśli nie przyniesie faktycznego odciążenia podatkowego, nie dopuści przynajmniej do dalszych obciążeń. Tymczasem zamiast reformy, przynoszącej faktyczne odciążenie, mamy projekt większego obciążenia tych, których obciążenie nie stoi w żadnym stosunku do ich zdolności wytwórczej i faktycznego dochodu. 32% wszystkich podatków płacą kupcy; niema nikogo, ktoby nie twierdził, że musi się odciążyć kupiectwo, głoszą to nawet wybitni urzędnicy Ministerstwa Skarbu. Ale ich wszystkie twierdzenia pozostają teorją. W praktyce kontynuuje się dawną politykę, obarczając tych, których należałoby odciążyć. Prowadzi się u nas podwójną buchalterję: teoretyczną i praktyczną. W teoretycznej nie przestaje się prowadzić pozycji, że musi się łagodzić ciężary podatkowe kupiectwa, w praktyce nakłada się nowe podatki, nie oglądając się na wytrzymałość podatników.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#FischelRottenstreich">U nas teorja i zasady ulegają w praktyce spaczeniu. I teorja o podatku dochodowym została u nas zupełnie wypaczana. Nie płaci się u nas podatku od dochodu, tylko od stanu posiadania. Nie jest u nas opodatkowany dochód, tylko sklep lub warsztat. Oddawna zniknęła łączność między rzeczywistym dochodem obywatela a podatkiem dochodowym. Podatek dochodowy stał się u nas podatkiem nie osobistym, tylko rzeczowym. Wymierza się go u nas po największej części od zewnętrznych objawów, od sklepów, od ich zewnętrznego wyglądu.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#FischelRottenstreich">Dlatego Klub mój przychodzi z poprawkami, które mają na celu odciążenie tych drobnych warsztatów pracy, skazanych w tych ciężkich czasach kryzysowych na głodowanie, a podpadających w myśl ustawy opodatkowaniu. Podatki umarzają urzędy podatkowe, kierując się intuicją, a intuicja nigdy nie odpowiada rzeczywistości, opiera się zawsze i wyłącznie na fantazji. Proponujemy więc, aby w art. 1 skreślić wiersz 7, natomiast wiersz 8 ma brzmieć: „przy dochodzie rocznym ponad 3.600 do 10.000 zł stawka wynosi 0,75%, od 10.000 do 24.000 zł — 1,5%; od 24.000 do 36.000 zł — 2,5%, a potem zgadzamy się już z projektem rządowym.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#FischelRottenstreich">Gdy się krytykuje nasz system podatkowy, zarzuca się zupełnie słusznie, że zasadniczą wadą jego są przywileje dla pewnych grup i klas, które w chwili tworzenia się systemu podatkowego miały wpływ na Sejm. Nie mogę się powstrzymać, ażeby w obecnej chwili nie ponowić tego zarzutu, ale pod innym adresem. Dlaczego urzędnicy państwowi i samorządowi, którzy otrzymują pobory z funduszów związków komunalnych, mają być zupełnie zwolnieni od podatku kryzysowego, a urzędnicy prywatni nie? Twierdzenie, iż pobory urzędników państwowych zostały zredukowane, nie tłumaczy jeszcze tego przywileju. I urzędnikom prywatnym zredukowano pobory, często nawet więcej niż o 15%, nawet o 50%, i urzędnikom prywatnym grozi prędzej redukcja, niż urzędnikom państwowym, a zredukowany urzędnik prywatny nie może liczyć na żadną emeryturę, na którą liczyć może urzędnik państwowy. Dlaczego traktuje się jednych w ten sposób, że ich się odciąża, względnie nie obciąża się, a drugich się obciąża? Rozumielibyśmy, gdyby niższych funkojonarjuszy państwowych zwolniono od podatku kryzysowego, ale dlaczego ma kupiec lub rzemieślnik, któremu urząd podatkowy wyznaczył dochód roczny w kwocie 1.500 zł, płacić podatek kryzysowy, a urzędnik państwowy, którego dochód roczny wynosi 6,7 lub 8 razy tyle, co dochód kupca, lub rzemieślnika, ma być zwolniony od płacenia? Dlaczego straganiarz lub rzemieślnik, który płaci rozmaite podatki państwowe i przymiera często głodem, ma płacić jeszcze jeden podatek, a urzędnik państwowy, który innych podatków państwowych oprócz dochodowego nie płaci, ma od tego nadzwyczajnego podatku kryzysowego być zwolniony? Cała ustawa o podatku kryzysowym jest antydemokratyczna i antygospodarcza. Zła ustawa o podatku dochodowym miała przynajmniej różnoraki stopień dochodów, przy fundowanych 74, przy niefundowanych 70. Przy podatku kryzysowym przekreśla się to, zrobiono kilka kategoryj, nie uwzględniając faktycznego położenia rozmaitych podatników.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#FischelRottenstreich">Łudzą się nasi fiskaliści, gdy spodziewają się, że projektowany podatek kryzysowy przyniesie 30–40 miljonów zł. Kto zna życie gospodarcze, ten wie, że podatek gryzysowy powiększy tylko zaległości podatkowe, zapełni nowe rubryki w tych rozmaitych księgach i prawdopodobnie w najbliższym czasie będziemy mieli więcej zaległości podatkowych, między innemi także z tego podatku kryzysowego. Przekonany jestem, że spodziewany dochód z podatku kryzysowego jest jeszcze jedną nową iluzją. Będzie on, jeśli się go uchwali, nie podatkiem kryzysowym, lecz podatkiem iluzyjnym.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#FischelRottenstreich">Podatek kryzysowy kontynuuje politykę nierównomierności podatkowej, obciąża przedewszystkiem tych, którzy najwięcej ucierpieli wskutek kryzysu, a przedewszystkiem w skutek fałszywej i jednostronnej polityki podatkowej. Ponieważ to nowe obciążenie spadnie przedewszystkiem na barki zubożałego i wycieńczonego kupiectwa i rzemiosła żydowskiego, Koło Żydowskie będzie głosowało przeciw tej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Pełeński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#ZenobiuszPełeński">Jedyne lekarstwo na obecny kryzys gospodarczy znalazł Rząd nie w czem innem, jak w nowym podatku. Nowe obciążenie obywateli, nowe obciążenie szerokich mas. Rząd przychodzi z szeregiem nowych projektów, które mają obciążyć szeroką ludność, mają wycisnąć z niej nowe podatki. Rząd przychodzi z projektem podatku dochodowego. Przychodzi również z projektem płacenia podatków w naturze, gdyż przyszedł do przekonania, że zwykłe mi sposobami ściągnąć podatków nie można. I ten projekt okaże się nierealnym, bo skąd ma wziąć chłop zboże na płacenie zaległych podatków, kiedy teraźniejsze ceny zboża nie dają mu możności zapłacić bieżące ciężary podatkowe?</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#ZenobiuszPełeński">Zboża na wsi niema, każdy wie, że był nieurodzaj, tylko Rząd myśli, że wieś posiada nieskończoną ilość zboża i potrafi tem zbożem zapłacić nietylko bieżące podatki, ale i zaległe. Tak więc marny przed sobą jeszcze jeden nierealny projekt, który w żadnym razie nie wyjdzie na korzyść biednego chłopa. To zboże ma iść dla bezrobotnych. Z takiej pomocy bezrobotni pewno nie będą mieli korzyści, a kiedy dzisiaj mówi się o bezrobotnych, to mówi się jedynie o bezrobotnych, rejestrowanych po miastach, a zapomina się o setkach tysięcy, a może i miljonach bezrobotnych na wsi. Bezrobotny na wsi nie ma żadnej opieki, a nawet, gdy Rząd projektuje zniesienie podatku od cukru dla dożywiania dzieci bezrobotnych, i w tym wypadku zapomina się o dzieciach wiejskich, które, jak wiadomo, zawsze są niedożywiane, a w teraźniejszej chwili głodują. Dla bezrobotnych wsi, dla ich głodnych dzieci Rząd nie chce przyjść z żadną pomocą.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#ZenobiuszPełeński">Rzeczywiście nie można zrozumieć, czem powoduje się Rząd, projektując nowe podatki, wiedząc bardzo dobrze o tem, że wpływy do kas skarbowych całkowicie ustały. Gdzie są te nowe źródła dochodów obywateli, z których mają płacić nowe podatki, to już tajemnica Rządu. My tych źródeł nie widzimy, bo wiemy, że nic więcej nie panuje w kraju, jak głód i nędza. Czy może Rząd liczy dalej na siłę i spryt egzekutorów, którzy potrafią wycisnąć ten podatek? I tym razem przyszłość pokaże, że ten, który twierdzi, że ludność nie jest w stanie płacić nietylko zaległych podatków, a tem więcej nowych, ma zupełną rację, niedaleka to przyszłość. W całym świecie państwa i ich rządy starają się, ażeby obywatel był w stanie płacić podatki, ażeby był w takiem gospodarczem położeniu, żeby mógł spełniać swe obowiązki. W Polsce inaczej. Rząd i wszystkie jego organa wraz z administracją i skarbowością robią wszystko możebne, ażeby obywatela doprowadzić do takiego stanu, z którego nie miałby on wyjścia, ażeby stał się nędzarzem, a temsamem i nie mógł spełniać swych zobowiązań podatkowych. Niebogaty, niezamożny obywatel, a biedny, znękany, podatny na każde skinienie palca administracji czy policji, to cel rządzących. Jak to się robi, jak się niszczy, jak się rujnuje własnego obywatela, o tem mogą powiedzieć władze administracyjne, policyjne i skarbowe. A najlepiej o tem, jak niszczy się obywatela, możemy powiedzieć my, Ukraińcy. Zniszczyć ukraińską ludność, doprowadzić ją do zupełnej gospodarczej ruiny, nie dopuścić do gospodarczej organizacji ukraińskiej, a istniejące organizacje doprowadzić do upadku, to zasada i system wszystkich polskich rządów. Niszczyć ukraińskiego obywatela, niszczyć ukraińskie społeczne organizacje może bezkarnie każdy funkcjonarjusz państwowy, chociażby łamał na każdym kroku polskie ustawy. Za łamanie ustaw wobec ukraińskiej społeczności każdy funkcjonarjusz państwowy może spodziewać się pewnej nagrody swych przełożonych.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#komentarz">(Głos: Kłamstwo! Sprzeciwy.)</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#ZenobiuszPełeński">I od tego gospodarczo zniszczonego obywatela ukraińskiego żąda się jak najpunktualniejszego płacenia podatków.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#komentarz">(Głos: Wy ich namawiacie, żeby nie płacili.)</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#ZenobiuszPełeński">Egzekutor, to siła, egzekutor, to ta władza, która ma ze zniszczonego ukraińskiego chłopa wycisnąć wszystko. Jak powiedziałem, niszczy się pojedynczego ukraińskiego obywatela, niszczy się też ukraińskie gospodarcze organizacje, te organizacje, które mają podnieść dobrobyt obywatela.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#komentarz">(Głos: A wy niszczycie Państwo!)</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#ZenobiuszPełeński">Nikt w świecie nie uwierzy, że rolnicza spółdzielnia, która służy interesom obywateli, może być przez władze prześladowana, może być materjalnie niszczona. W całym świecie spółdzielcze organizacje cieszą się największą opieką władz państwowych. Ukraińska spółdzielczość, w której są zorganizowani ukraińscy chłopi dla podniesienia swego stanu gospodarczego, jest przedmiotem niesłychanych szykan i prześladowań władz administracyjnych. Niszczy się tę spółdzielnię, która sama płaci podatek. Niszczy się tę spółdzielnię, która podnosi dobrobyt obywatela, ażeby i on mógł spełniać swe zobowiązania podatkowe. O ile chodzi o ukraińskiego obywatela, to władza stoi na tem stanowisku, że chociażby sama miała podnieść stratę przez niepłacenie podatków przez spółdzielnie chłopów z powodu ich zamknięcia, godzi się na to, bo ta spółdzielnia jest ukraińska, bo ma ona służyć dla ukraińskiego chłopa, a celem rządzących sfer jest właśnie niszczenie tego ukraińskiego chłopa.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#ZenobiuszPełeński">Jak niszczy się ukraińskie gospodarcze organizacje, o tem świadczą najlepiej wołyńskie stosunki. Na Wołyniu ukraińska spółdzielczość jest proskrybowana. Dla niej nie istnieją żadne polskie ustawy. Ona jest przedmiotem prześladowania administracji i policji. Na Wołyniu sposób prześladowania i niszczenia ukraińskiej spółdzielczości doszedł do kulminacyjnego punktu. Władze powiedziały sobie: ukraińska spółdzielczość na Wołyniu musi być zniszczona, muszą być gospodarczo zniszczeni i chłopi, którzy rozumiejąc wagę i znaczenie dla nich organizacyj spółdzielczych, Starają się takowe organizować. Otóż niszczy się spółdzielnie jako takie, niszczy się ukraińskiego spółdzielcę.</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#ZenobiuszPełeński">W powiecie dubieńskim dzieją się takie rzeczy, w które nikt uwierzyć nie chce, a nawet nie może. Większość ukraińskich spółdzielni została przez władzę administracyjno-policyjną zamknięta. Ukarano nietylko spółdzielnie, ale i pojedynczych członków zarządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję Pana do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#ZenobiuszPełeński">Dziś ta mleczarnia we wsi Ujezdrach powiatu dubieńskiego jest zamknięta. Zarząd tej spółdzielni został ukarany ni mniej ni więcej, tylko na sumę razem 9.900 zł. Każdy z członków zarządu dostał nakazy karne z dnia 15 września r. b., po 10 nakazów karnych.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Z jakiego powodu?)</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#ZenobiuszPełeński">Z powodu, że niema na spółdzielni szyldu. To są fakty stwierdzone przez nas i ta sprawa jest dzisiaj w rekursie w sądzie. Dlatego mówię, że nikt nie wierzy i nie może uwierzyć. Kiedym był osobiście w starostwie dubieńskiem i interwenjowałem w tej sprawie, to p. starosta Jankowski powiedział, że on narówni traktuje wszystkie spółdzielnie, tak ukraińskie jak i polskie.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Słusznie powiedział.)</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#ZenobiuszPełeński">On tak powiedział. Ażeby stwierdzić, iż to odpowiada faktom, wyjechałem na wieś i byłem we wsi Ptycze, gdzie była zamknięta spółdzielnia, stwierdziłem, że powodu do zamknięcia spółdzielni nie było…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle, proszę, żeby Pan mówił do tematu. Przywołuję Pana drugi raz do rzeczy. Uprzedzam, że odbiorę Panu głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#ZenobiuszPełeński">Te spółdzielnie, które mają zapłacić podatek dochodowy, nie mają możności prowadzenia swych przedsiębiorstw i to z powodów takich, których nie przewiduje ustawa polska, z powodu ustawy przemysłowej, która specjalnie przemienia starostwo dubieńskie. Wiemy, że spółdzielnia na wsi, jak każde inne przedsiębiorstwo, na podstawie polskiej ustawy przemysłowej, ma obowiązek zgłosić rozpoczęcie swej pracy w starostwie. Ta ustawa dla ukraińskich spółdzielni nie wystarcza, żąda się, ażeby te spółdzielnie łożyły na koszta oględzin, koszta komisyj. Spółdzielnię, która handluje mąką, bułkami i i. d. i t. d. uważa się za przedsiębiorstwo według artykułu 14 ustawy przemysłowej. Ten artykuł ustawy mówi o przedsiębiorstwie, które, „zagraża w wysokim stopniu życiu ludzkiemu”. Nie pomagają żadne rekursy, w powiecie dubieńskim większość kooperatyw mamy zamkniętych, choć zapłaciły już podatek, choć wykupiły patent. Chłop, który ze spółdzielni korzystał, chłop, który do spółdzielni przynosił swoje mleko, dziś w wiciu miejscowościach jest pozbawiony tej mleczarni, a przecież mleczarnia płaciła także podatek dochodowy.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#ZenobiuszPełeński">Stwierdzam, że spółdzielnie ukraińskie, które płacą podatek dochodowy, są dziś przedmiotem szykan.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#ZenobiuszPełeński">Skąd może spółdzielnia płacić podatek dochodowy, jeżeli jest zamknięta przez większą część roku, jeżeli nie może pracować i spełniać tego, do czego spółdzielnia jest obowiązana, do czego została powołana przez obywateli, którym prawo zakładania spółdzielni gwarantuje ustawa? Wobec tego, że o spółdzielczości i jej podatku dochodowym i o jej niemożności płacenia tych podatków nie wolno mi mówić, muszę zrezygnować z tego, tylko zaznaczam, że te kary i te prześladowania nie dały i nie dają możności rozwinięcia na Wołyniu spółdzielczości i spółdzielczość nie jest w stanie swoich obowiązków wobec obywateli spełniać.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#ZenobiuszPełeński">Co do projektowanej ustawy, to musimy stwierdzić, że art. 1 przewiduje od dochodu fundowanego od 1.500 zł do 3.600 dodatek 0,5%. Należy stwierdzić, że 1.500 zł nie jest minimum egzystencji, że 1.500 zł nie może być przedmiotem opodatkowania i że w tym wypadku do 3,600 powinno być zwolnione od podatku. Dalsze szczeblowanie powinno być tak ustalone, żeby tych niższych podatników, biedaków, rzemieślników, drobnych kupców i t. d., zwolnić od podatku.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#ZenobiuszPełeński">Jeżeli chodzi o art, 2, o podatek od poborów służbowych, to nie można w żaden sposób zrozumieć, czemu tym podatkiem mają być dotknięci wyłącznie urzędnicy prywatni, a nie państwowi. Było powiedziane, że urzędnicy państwowi ponieśli wielką ujmę przez to, że zredukowano im płace, Każdy z nas bardzo dobrze wie, że zredukowano płace prywatnym urzędnikom nawet w wyższym stopniu. Czemu oni mają być inaczej traktowani, jak państwowi urzędnicy? Nie jesteśmy tego zdania, że państwowym urzędnikom wiedzie się najlepiej, że mają Bóg wie jakie dochody, ale jeżeli chodzi o pobieranie podatków, to niema przyczyny, żeby ustanawiać różne kategorje i wyróżniać jednych od drugich.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#komentarz">(Głos: Ale co to wszystko ma wspólnego z tym projektem?)</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#ZenobiuszPełeński">Pan tego nie rozumie?</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#ZenobiuszPełeński">Otóż wobec tego, że stan teraźniejszy wsi ukraińskiej, jej położenie ekonomiczne jest nadzwyczaj trudne, doprowadzone do ostateczności, wieś jest zadłużona, słowem, nie jest w stanie ponosić nowych podatków, będziemy głosowali przeciw projektowi tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu nie jest zapisany. Głos ma sprawozdawca p. Czernichowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#FranciszekCzernichowski">Wysoki Sejmie! Dyskusja ze strony licznych mówców nie wniosła do tematu, którego mam zaszczyt być referentem, tych momentów rzeczowych, tych momentów istotnych, któreby stanowiły rzeczową krytykę i któreby nadawały się do wyjaśnień czy odpowiedzi. Z tego względu, kierując się głębokiem przekonaniem, że referując wniosek, starałem się uwypuklić i podkreślić jak najbardziej wszelkie momenty, wskazujące na charakter przedłożenia, na jego genezę i na sposób jego wykonania, nie czuję się w obowiązku odpowiadania na te wszystkie bardzo rozbieżne, bardzo rozrzucone i z prawej i z lewej strony podnoszone zarzuty, które nie łączą się rzeczowo z samym projektem ustawy. Chciałbym wyraźnie podkreślić, że większość Komisji Skarbowej, opowiadając się za projektami ustaw, które miałem zaszczyt zreferować, kierowała się tem głębokiem przekonaniem, że wprowadzane obecnie ustawy będą bezwzględnie celowe, tak, jak celowe były wszelkie poczynania Rządu, popierane przez większość sejmową, jak celowe były oszczędności budżetowe, jak celowe były wszystkie te zarządzenia w dziedzinie polityki skarbowej i gospodarczej ostatnich miesięcy, które nam obecnie stwarzają tę sytuację, że możemy spokojnie patrzeć i myśleć o losach naszej gospodarki skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(Różne głosy na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#FranciszekCzernichowski">Panowie mogą z tego sobie robić żart, ale my mamy to głębokie przekonanie, że robimy dobrze i że Panowie mogą swobodnie żartować, gdyż my pracujemy gorliwie nad zapewnieniem losów gospodarki państwowej.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#FranciszekCzernichowski">Chciałem zreasumować nasze stanowisko wobec tych przedłożeń rządowych, z poprawkami, jakie zaproponowałem, Obie ustawy mają na celu, jedna z nich wniesienie trwałych poprawek do wadliwego obowiązującego dziś ustawodawstwa, a druga, mająca charakter ustawy obowiązującej czasowo, wprowadzona została, aby zrównoważyć ubytek wpływów skarbowych, jaki powstanie przez znaczne ulgi i obniżenie podatku przemysłowego, aby zasilić fundusz na pomoc dla bezrobotnych, która, nie zaprzeczą Panowie, wynosi bardzo poważną sumę 80 miljonów, i żeby ją dostosować do obecnej sytuacji gospodarczej. Podtrzymuję to moje pierwotne twierdzenie, bo właśnie zamierzona reforma podatku przemysłowego, bo właśnie klęska bezrobocia jest tą sytuacją, do której projekty wniesionych ustaw mają gospodarkę państwową i skarbową dostosować.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#FranciszekCzernichowski">Z tych wszystkich względów, nie mogąc mimo całej gotowości znaleźć w dyskusji tych rzeczowych argumentów, któreby mi nasunęły potrzebę rzeczowego ustosunkowania się, czy odpowiedzi, wnoszę: Wysoki Sejm uchwalić raczy przedłożenie rządowe z poprawkami, wprowadzonemi przezemnie w poprzednim referacie. Równocześnie ustosunkowuję się negatywnie do wniesionych poprawek, a w szczególności do poprawki p. Stahla, nietylko ze względów formalnej, ale i rzeczowej natury, bo żąda ona ni mniej ni więcej tylko, ażeby od najniższej stawki tego podatku 0,5% potrącić podatek komunalny, którego najniższa stawka w Poznańskiem wynosi 3%.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do głosowania. Jest wniosek formalny p. Stahla o odesłanie ustawy do Komisji Skarbowej. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi mniejszość, wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy zatem do głosowania poprawek.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#komentarz">(P. Zwierzyński: Wnosimy o imienne głosowanie.)</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#KazimierzŚwitalski">Wniosek Panów mam. Ale Panów wniosek żąda imiennego głosowania dopiero nad całością ustawy.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#komentarz">(P. Zwierzyński: Tak.)</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 1 została zgłoszona poprawka p. Rottenstreicha. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#JanKornecki">W art. 1 skreślić wiersz 7, natomiast wiersz 8 ma brzmieć: „przy dochodzie rocznym ponad 3.600 do 10.000 zł — 0,75%, od 10.000 do 24.000 zł — 1,5%, od 24.000 do 36.000 zł — 2,5%, od 36.000 do 60.000 zł — 3%”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 2 jest poprawka p. Rottenstreicha. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#JanKornecki">Art. 2 skreślić wiersz 6 i 7 i zmienić: Ponad 10.400 do 24.000–1%, od 24.000 — do 36.000–1,5%, od 36.000 do 48.000-2% . Ustęp drugi i trzeci skreślić”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Wobec tego art. 1 i 2 przeszły w brzmieniu komisji.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 3 i 4 niema poprawek. Wobec tego przechodzą w brzmieniu komisji.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#KazimierzŚwitalski">P. Stahl wnosi o dodanie nowego art. 5. Jego poprawka brzmi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#JanKornecki">Dodać nowy art. 5:</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#JanKornecki">„Od sum, wymienionych na podstawie niniejszej ustawy, potrąca się dodatki komunalne, przewidziane w art. 24 ustawy o państwowym podatku dochodowym, ogłoszonej rozporządzeniem Ministerstwa Skarbu z dnia 30.IV. 1925 r. Dz. U. R. P. nr. 58 poz. 411”.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#JanKornecki">Kto jest za tą poprawką p. Stahla, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. A zatem art. 5 i 6, ponieważ nie zgłoszono poprawek, przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#JanKornecki">P. Rybarski wnosi, aby nad całością ustawy głosować imiennie. Kto z Panów Posłów popiera ten wniosek, zechce wstać. Poparcie jest dostateczne, a zatem zarządzam głosowanie imienne. Proszę Panów Posłów, którzy są za projektem ustawy, aby oddali kartki z napisem „tak” umieszczając równocześnie swoje nazwisko, a tych Panów Posłów, którzy są przeciw projektowi, aby oddali kartki z napisem „nie” również podpisane swojem nazwiskiem.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#JanKornecki">Proszę Panów Sekretarzy o zebranie kartek.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#JanKornecki">Czy wszyscy Panowie oddali swoje głosy? Zamykam głosowanie. Zarządzam 10 minutową przerwę dla obliczenia głosów.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#JanKornecki">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#JanKornecki">Wynik głosowania następujący: Za ustawą głosowało posłów 187, przeciw głosowało posłów 104. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta. Ponieważ w drugiem czytaniu nie zostały przyjęte żadne poprawki, możemy przystąpić do głosowania ustawy w trzeciem czytaniu. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#JanKornecki">Korzystając z uprawnień przystępujących mi na podstawie art. 35 regulaminu zmieniam kolejność porządku dziennego w sposób następujący, że przejdziemy teraz do p. 8:</u>
          <u xml:id="u-41.12" who="#JanKornecki">Pierwsze czytanie projektów ustaw:</u>
          <u xml:id="u-41.13" who="#JanKornecki">1) w sprawie zwolnienia od cła przywozowego i opłat manipulacyjnych sprzętu, służącego dla potrzeb armji, sprowadzanego przez władze wojskowe, oraz materjałów i przedmiotów, przeznaczonych dla zwiększenia siły obronnej Państwa (druk nr 285), 2) w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 marca 1928 r. o prawie lotniczem (druk nr 290), 3) w sprawie zmian w kodeksie karnym wojskowym (druk nr 291), 4) w sprawie zmiany rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 19 maja 1920 r. w przedmiocie wprowadzenia w życie na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej ustawy wojskowego postępowania karnego druk nr 292), 5) w sprawie zmian w ustawie z dnia 23 maja 1924 r. o powszechnym obowiązku wojskowym (druk nr 293), 6) o zamianie gruntu państwowego w Prądniku Czerwonym na grunt prywatny w Rakowicach (druk nr 294), 7) o nadzwyczajnym przewozie oficerów i szeregowych rezerwy i pospolitego ruszenia oraz sprzętu wojskowego w czasie pokoju (druk nr 295), 8) o opłatach od publicznych zabaw, rozrywek i widowisk na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża (druk nr 296), 9) o pozbywanie statków i łodzi polskich, używanych w żegludze na śródlądowych drogach wodnych (druk nr 299), 10) w sprawię zmiany ustawy z dnia 27 marca 1920 r. o kolejach w czasie wojny (druk nr 355), 11) w sprawie częściowej zmiany ustawy z dnia 22 lipca 1925 r. o uregulowaniu obrotu cukrem na obszarze Rzeczypospolitej (druk nr 250), 12) zmieniająca ustawę o ochronie lokatorów (druk nr 281), 13) o ustroju adwokatury (druk nr 338) 14) o wykonalności orzeczeń sędziego rozjemcy, wydanych na zasadzie konwencji polsko-francuskiej, dotyczącej majątków, praw i udziałów, podpisanych w Paryżu dnia 6 lutego 1922 r. (druk nr 283), 15) o ujawnianiu hipotecznych zezwoleń na parcelację gruntów (druk nr 287), 16) w sprawie zmian w ustawie o zakresie działania Min. Reform Rolnych i organizacji urzędów i komisji ziemskich (druk nr 288), 17) o ułatwianiu spłaty uciążliwych zobowiązań, obciążających gospodarstwa rolne (druk nr 289), 18) o sprzedaży gruntu państwowego w Sopotach (druk nr 330), 19) o standaryzacji wywożonych zagranicę wytworów produkcji roślinnej i zwierzęcej oraz ich przetworów (druk nr 308), 20) o obrocie metalami z wyjątkiem żelaza (druk nr 309), 21) w sprawie zamiany państwowych pól górniczych na pola górnicze, stanowiące własność prywatną (druk nr 310), 22) o zasilania funduszów izb rzemieślniczych (druk nr 311), 23) o publicznem posługiwaniu się odznaczeniami, uzyskanemi zagranicą na wystawach gospodarczych (druk nr 312), 24) o upoważnieniu Ministra Przemysłu i Handlu do ustanawiania prawa zabudowy oraz do zbywania i zamiany gruntów państwowych w Gdyni (druk nr 313), 25) w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 26 sierpnia 1927 r. o odpowiedzialności Skarbu Państwa za przesyłki pocztowe, telegraficzne i rozmowy telefoniczne w obrocie wewnętrznym (druk nr 334), 26) o zamianie gruntów państwowych w Krakowie na grunty gminne oraz grunty i nieruchomości Zakładu Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych (druk nr 337), 27) o sprzedaży nieruchomości państwowych na obszarze w. m. Gdańska (druk nr 314), Stwierdzam, że tylko do punktów 10 i 13 zostali zapisani posłowie jako mówcy, wobec tego te punkty będę traktować później. Natomiast przychodzę do punktów, co do których nikt się do głosu nie zapisał, a więc do p. 1, 6, 8, 11, 18, 26; 27; które odsyłam do Komisji Skarbowej, P. 3, 4, 5 i 7 odsyłam w myśl art. 15 regulaminu do Komisji Wojskowej, pod p. 2 i 25 do Komisji Komunikacyjnej, pod p. 9 do Komisji Robót Publicznych, pod p. 12 i 15 do Komisji Prawniczej, pod p. 14 do Komisji Spraw Zagranicznych, pod p. 16 do Komisji Reform Rolnych, pod p. 17 do Komisji Rolnej pod p. 19, 20, 21, 22, 23 i 24 do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
          <u xml:id="u-41.14" who="#komentarz">(P. Nowodworski: Proszę Pana Marszałka o głos.)</u>
          <u xml:id="u-41.15" who="#JanKornecki">Głos na p. Nowodworski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JanEdwardNowodworski">P. Marszałek proponuje p. 3 i 4 odesłać do Komisji Wojskowej. Ponieważ są to zmiany w kodeksie karnym wojskowym i postępowaniu karnem wojskowem, przeto proszę o uzupełnienie, ażeby odesłać to następnie do Komisji Prawniczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#KazimierzŚwitalski">To rzecz komisyj.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do podpunktu 10, wymienionego pod p. 8 porządku dziennego, pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie zmiany ustawy z dnia 28 marca 1920 roku o kolejach w czasie wojny (druk nr 355). Głos ma p. Ciołkosz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#AdamCiołkosz">Wysoki Sejmie! Przedłożenie rządowe nie wymagałoby dyskusji, gdyby odnosiło się, jak mówił tytuł przedłożenia, do kolei w czasie wojny. Ale ustawa ta odnosi się do kolei nietylko w czasie wojny, lecz i w czasie pokoju. Jaki jest istotny sens zmiany w porównaniu z dniem 27 marca 1920 r.? W ustawie, dotychczas obowiązującej, wątpliwe było, czy można ją było zastosować do Polskich Kolei Państwowych w czasie pokoju. Wątpliwości tej, między innemi, dał wyraz swojego czasu wniosek byłego posła pana Jędrzeja Moraczewskiego, zgłoszony 25 lutego 1921 roku w sprawie dekretu z 23 lutego tego roku, mocą którego zarządzoną została mobilizacja kolei żelaznych w Państwie Polskiem. Wniosek p. Jędrzeja Moraczewskiego formułuje jego ówczesne poglądy na tę sprawę. Dekret ten sprzeczny jest z ustawą z dnia 27 marca 1920 roku, która przewiduje takie zarządzenia tylko w czasie wojny. A dalej idą określenia znacznie jeszcze ostrzejsze. Mowa tam o nieprawnych i przypominających czasy największej reakcji zarządzeniach rządu. Ale właściwie wątpliwości żadnych nawet nie może być, motywacja rządowa do przedłożenia mówi o usunięciu wątpliwości, wynikających z dotychczasowego tekstu ustawy i celem przedłożenia jest usunięcie tych rzekomych wątpliwości. Art. 1 mówi, że „z chwilą wybuchu wojny, lub z chwilą zarządzenia bądź ogólnej, bądź częściowej mobilizacji, albo gdy tego wymaga interes obrony Państwa, stwierdzony uchwałą Rady Ministrów, powziętą na wniosek Ministra Spraw Wojskowych, podporządkowuje się wszystkie koleje żelazne interesom obrony Państwa. Wszystkie dalsze artykuły, nie tylko art. 1, i warunki przezeń przewidziane, ale tytuł, jaki ma otrzymać ustawa w nowem brzmieniu, już znacznie jaśniej określają o co idzie. Tytuł ten mówi o kolejach w czasie wojny, lub grożącego Państwu niebezpieczeństwa; a jeszcze jaśniej określa cel przedłożenia uzasadnienie rządowe, gdzie mowa o mobilizacji i każdem innem niebezpieczeństwie, grożącem Państwu.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#komentarz">(Głos: To Pana boli.)</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#AdamCiołkosz">Przy znanej ideologji obozu rządzącego Polską, który idendyfikuje Rząd z Państwem, łacno domyślić się, do czego może doprowadzić ta interpretacja w dziedzinie kolei państwowych. Jest to symbol ewolucji, przemiany, jaką przeszedł Rząd pomajowy w stosunku do klasy robotniczej w ogólności, a kolejarzy w szczególności, od tych dni, kiedy od poparcia kolejarzy zależały losy całej, jak ją Panowie nazywają, rewolucji majowej, aż po dzień dzisiejszy. W dniach owej rewolucji otrzymano poparcie kolejarzy. Nie liczyli oni na wdzięczność, bo pojęcie wdzięczności w polityce nie istnieje, ale to właśnie obóz Panów operuje hasłami moralności i sanacji życia społecznego, imponderabilji i t. d. I w owych to dniach przewrotu pewne zobowiązania wobec mas kolejarskich zostały przez ten regime wzięte na siebie. Proszę Panów, tym samym kolejarzom, którzy dali czynne poparcie przewrotowi majowemu, do których Panowie przychodzili w roku 1928 z odezwą: głosujcie na listę nr 30, na której czele stoi Minister Komunikacji Romocki, do których Panowie przychodzili w r. 1930 z odezwą: głosujcie na jedynkę, tym samy kolejarzom dali Panowie po okresie wyborczym, po Brześciu, jedną po drugiej obniżkę płac, obniżkę ich poziomu życiowego. Przychodziły te obniżki płac w różnych formach do skutku; jako obniżka bezpośrednia 15%, a w stolicy względnie na kresach znacznie więcej, jako niezapłacenie zaległego dodatku mieszkaniowego, jako podwyższenie podatku osobisto-dochodowego, jako dziś uchwalone zatrzymanie szczeblowania, jako szereg podatków pośrednich, walących się swoim ciężarem w znacznym stopniu na pracowników państwowych, jako na gros spożywców. Doszliśmy do tego, że są w Polsce drogowcy, robotnicy kolejowi, którzy pracują pod gołem niebem, w śnieg, czy deszcz, w skwarze słońca, w prochu i pyle, a zarabiają 1 zł 50 gr dziennie, albowiem administracja kolejowa od 1 września zrównała płacę najciężej pracujących kolejarzy z płacami t. zw. rynkowemi. I Rząd, który mówi o tendencji przeciwdziałania obniżeniu zarobków robotniczych, tam, gdzie wynagradza swoich pracowników, ustosunkowuje się skwapliwie do prywatnych przedsiębiorstw, pociągając za sobą z kolei obniżkę płac u pracodawców prywatnych, a w dalszej przyszłości nową obniżkę według tych cen rynkowych dla pracowników państwowych. Nie znają kolejarze ustawy o 8-ogodzinnym dniu pracy i gdy jedni pracują po 16, a nawet 24 godzin z rzędu, to innych smaga bez ustanku redukcja dni pracy i groźba ta znowu wisi nad warsztatami i nad parowozniami kolejowemi. W ciągu dwóch lat 40 tysięcy kolejarzy poszło na bruk i nie ma żadnego zaopatrzenia, fundusz bezrobocia nie rozciąga swej pieczy na tych ludzi. Sławny § 125 pragmatyki kolejarskiej, któremu brak wszelkiego prawnego uzasadnienia, jest orężem, jakim walczy administracja kolejowa i komitety B. B. W. R. z każdym, kto ośmieli się zachować wierność dla swych ideałów, ideałów klasy robotniczej.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#AdamCiołkosz">Proszę Panów, Panowie w tym przedłożonym projekcie ustawy chcecie uzyskać możność zmilitaryzowania w kadź ej chwili pracowników kolejowych. Powiedzą Panowie może, że w tych przewidywaniach jest przesada, że zbyt czarno malujemy djabła, ale Panowie sami nauczyli nas tej najdalej idącej ostrożności i nieufności. Wiemy, czego się możemy po Was spodziewać. Kiedy wydawano dekret prasowy, mówiono, że ma on pognębić prasę endecką, gdy ogłaszano pragmatykę kolejową, mówiono, że art. 125 ma być batem na komunistów, kiedy ogłaszano sądy doraźne, mówiono, że chodzi o zwalczanie bandytyzmu. Dziś Panowie nawet nie szukają już uzasadnienia i przedkładając projekt ustawy o ustroju adwokatury, czy ten projekt, który w tej chwili omawiam, nie szukają Panowie usprawiedliwienia dla tych przedłożeń. Tekst rządowego uzasadnienia mówi: Pozostałe przepisy projektu uzasadnienia nie wymagają. To niebezpieczeństwo, grożące Państwu, znajdziecie z łatwością, tak samo łatwo, jak znaleźliście urojony spisek dla upozorowania Brześcia i utorowania drogi Waszemu zwycięstwu w wyborach. A to przedłożenie jest dowodem tego tylko, że ten Rząd jest tak słaby, że lada podmuch wiatru by go zdmuchnął, gdyby nie Brześć przed rokiem dla 20 ludzi, a dziś dla setek tysięcy ludzi przygotowany. Nieczyste sumienie wobec mas kolejarskich dyktuje Wam ten projekt ustawy. Ale Panowie wiecie równie dobrze, jak my, że walkę o duszę robotnika, o duszę kolejarza, przegraliście z kretesem, wyczerpaliście ostatnie rezerwy moralne i lęk dyktuje Wam to przedłożenie. W swojej książce „O walce klas we Włoszech” Petronelli pisze, że Mussolini w jednej ze swych mów ostrzega kohorty faszystowskie, by nie liczyły na proletarjat miejski, gdyż jest on wrogi względem faszyzmu. Możecie Panowie odnieść te słowa do siebie, Maska spadła, oblicze klasowe Rządu staje się coraz bardziej wyraźne i jasne.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Wspaniała deklamacja. Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#AdamCiołkosz">Rząd przynosi dla bezrobotnych sądy doraźne, a dla kolejarzy militaryzację kolei.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#StanisławCar">Panie Marszałku, proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Car.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#StanisławCar">Wnoszę o przerwanie dyskusji na podstawie art. 20 p. b.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem formalnym. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość, wniosek przeszedł, Ustawę odsyłam do Komisji Wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 13: pierwsze czytanie projektu ustawy o ustroju adwokatury (druk nr 338.) Głos ma p. Nowodworski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JanEdwardNowodworski">Wysoka Izbo! Pierwsze czytanie projektu o ustroju adwokatury, tak to się nazywa ta ustawa. Nie wątpię, że niema nikogo w tej Izbie, ktoby nie zdawał sobie sprawy, że adwokatura jest współczynnikiem wymiaru sprawiedliwości, a powtóre bez udziału, bez pomocy adwokata, jak wykazywał pewien statystyk, nie może się obejść 90% ludności. Wynika z tego, że ustrój adwokatury nie jest kwestją, która dotyczy tylko adwokatów, lecz jest kwestją, wkraczającą w ustrój społeczny i polityczny. I co charakterystyczne jest, Rząd wnosząc ustawę o ustroju adwokatury, uznał za właściwe nie dać ani jednego słówka uzasadnienia. Myśleliśmy, że to tak przez nawał pracy, ale na szczęście wychodzi w Warszawie organ rządowy, stronnictwa większości rządowej, w którym to uzasadnienie znajdujemy, tytuł artykułu: „Za dużo autonomii”. Treść tego artykułu jest taka, że słusznie chyba można powiedzieć, nie jest to ustawa o ustroju adwokatury, to jest ustawa o ekspedycji karnej na adwokaturę.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego. Przerywania)</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#JanEdwardNowodworski">Nie przemawiam tu, jako adwokat, lecz jako poseł i z tej racji właśnie podziwiam uzasadnienie podane w „Gazecie Polskiej”. Dlatego, że ktoś, kto był wicedziekanem Rady Adwokackiej napisał list otwarty do b. ministra, to się mówi, że za dużo autonomji, tak jak gdyby adwokat nie miał prawa pisać listu. Jeżeli ktoś, kto piastuje zaszczytny urząd dziekana, ma wątpliwą przyjemność być posłem w tym Sejmie, jeżeli ten ktoś jako poseł, a nie jako dziekan przemawia z tej oto trybuny, to Panowie mówią, że za dużo autonomii dla adwokatury. Co to ma wspólnego? Trzeba odróżniać, proszę Panów to, co mówi poseł, a to, cobym mówił jako dziekan. Jako adwokat i jako dziekan Rady Adwokackiej mogę mieć rozmaite poglądy ale w tej chwili przemawia nie adwokat, lecz przejęty troską obywatel.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy. P. Burda: W takim razie nie Pan powinien przemawiać tylko kto inny.)</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#JanEdwardNowodworski">Charakterystyczne jest, Wysoka Izbo, znalezienie się tego projektu w Sejmie. Jeszcze w r. 1914, przed samym wybuchem wojny światowej odbył się we Lwowie pierwszy ogólny zjazd polskich adwokatów. Już wówczas, kiedy nikomu się nie śniło jeszcze, aby te trzy zabory były połączone,...</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B. W. R. P. Birkenmayer: To Panu się może nie śniło! To wam się nie śniło!)</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#JanEdwardNowodworski">...na owym zjeździe mówiono, że trzeba adwokaturę polską połączyć. W r. 1919 odbył się w Warszawie drugi zjazd adwokatury i na tym zjeździe już wówczas poruszono kwestję, że trzeba połączyć adwokaturę wszystkich trzech dzielnic. Rozumieliśmy wówczas na tym zjeździe, że ta rzecz wymaga przygotowania, że nie można pisać takich ustaw, jak dzisiejszy projekt, że trzeba tę rzecz opracować i były długoletnie studja. Projekt przeszedł do Komisji Kodyfikacyjnej. Komisja Kodyfikacyjna wysłuchała opinji przedstawicieli izb adwokackich i izb gospodarczych całego Państwa i sporządziła projekt. I co Panowie powiedzą, gdy już były na ukończeniu prace, p. Minister Sprawiedliwości napisał do Komisji: Nie trzeba się z tem spieszyć, trzeba czekać, aż będzie ujednostajnione prawodawstwo we wszystkich trzech dzielnicach. I oto, gdy Komisja Kodyfikacyjna, nie zaniedbując swych prac, prowadziła je dalej, stworzyła już swój projekt i len projekt był w przededniu trzeciego czytania, zjawia się w Sejmie, bez zasięgnięcia czyjejkolwiek opinji, ten projekt, który mamy przed sobą. Można mówić, że Rząd jest wszechmocny, wszechwiedzący, ale trzeba chyba przyznać, że ludzie nawet bardzo kompetentni, gdy mówią o rzeczach, które wymagają fachowych wiadomości, zasięgają opinji fachowców. I twierdzę, nie na zasadzie osobistego przekonania, bo to dla Panów naturalnie żadnego znaczenia mieć nie może, ale na zasadzie opinji zebranej i przeze mnie i innych, iż cała Polska twierdzi, że niema prawnika który rozumie, czem jest adwokatura, któryby powiedział, że ten projekt rządowy jest dobry.</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#komentarz">(P. Rybarski: Znajdą się na rozkaz.)</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#JanEdwardNowodworski">Przejdźmy teraz do rozważania zasad tego projektu. Nazywa się ten projekt ustawą o ustroju adwokatury i nawet była wzmianka w gazetach o kierunku prorządowym, że jest to ustawa o autonomji adwokatury. Należy powiedzieć, że autorzy tej wzmianki albo nie czytali projektu, albo nie wiedzieli, co to jest autonomja, albo świadomie fałszują prawdę,...</u>
          <u xml:id="u-49.9" who="#komentarz">(Głos na prawicy: I jedno i drugie.)</u>
          <u xml:id="u-49.10" who="#JanEdwardNowodworski">...albowiem zdawałoby się, że jeżeli posiadamy w b. zaborze rosyjskim dekret, podpisany przez ówczesnego Naczelnika Państwa Marszałka Piłsudskiego, a więc przez autorytet dla Rządu, to trzebaby troszkę delikatniej z tym dekretem się obejść, jednak nad tem sami autorzy nie zastanowili się i powiedzieli że tamten dekret z 1918 r., przez pana Marszałka Piłsudskiego podpisany, jest nic nie wart, czem wydali dziwne świadectwo i ówczesnemu Ministrowi Sprawiedliwości p. Supińskiemu, także należącemu do obozu rządowego, i obecnemu tu Ministrowi Carowi, który był autorem tamtego projektu i Wicemarszałkowi Senatu p. Boguckiemu, który także był autorem projektu.</u>
          <u xml:id="u-49.11" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-49.12" who="#JanEdwardNowodworski">Wiem, niech mnie Pan nie uczy, oni to wszystko przeboleją, jak im każą.</u>
          <u xml:id="u-49.13" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-49.14" who="#JanEdwardNowodworski">Jednak muszę zaznaczyć, że tego rodzaju obejście się w każdym razie z autorytetami dla Panów, to nie jest fair, nie jest bardzo przyzwoite. Ale jednak to ma być autonomja. Jakże tedy ta autonomja wygląda? Był np. przepis taki, że rady adwokackie okręgowe i naczelna mają prawo składać Rządowi swoje skromne opinje i wnioski w kwestjach sądownictwa i adwokatury. Ten projekt o autonomji adwokatury przekreśla to prawo, nie wolno adwokatom mówić o prawie.</u>
          <u xml:id="u-49.15" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-49.16" who="#JanEdwardNowodworski">Słusznie, naturalnie, lepiej niech mówią o prawie ci, którzy nie mają o tem pojęcia!</u>
          <u xml:id="u-49.17" who="#JanEdwardNowodworski">Dalej statuty adwokatury wszystkich trzech zaborów stawiały pewne minimum żądań od osób, które się zgłaszały do adwokatury. To minimum było: 1) nieskazitelność moralna, 2) nieskazitelność, że tak powiem formalna w postaci, żeby nie było nigdy kary więzienia w przeszłości, 3) kwalifikacje zawodowe. Powiedziane było, że w tym względzie decydują rady okręgowe, oczywiście służyło zażalenie do drugiej instancji, jednak było powiedziane, że do adwokatury mają wstęp ci, którzy przedtem, jeśli nie odbyli normalnej aplikacji sądowej i adwokackiej, mieli jednak ścisłą styczność z wymiarem sprawiedliwości, a więc byli sędziami lub prokuratorami, przyczem w b. zaborze rosyjskim musieli mieć 4 lata służby sądowej, w b. zaborze austrjackim 10 lat służby sądowej, w b. zaborze pruskim, o ile się nie mylę, 7 lat służby sądowej.</u>
          <u xml:id="u-49.18" who="#komentarz">(Głos: 7 lat w zaborze austrjackim.)</u>
          <u xml:id="u-49.19" who="#JanEdwardNowodworski">7 lat to aplikacja adwokacka. Otóż projekt obecny stanowi inaczej. Adwokatura, jak wszyscy wiemy, obecnie wzrasta w sposób niesłychany pod względem liczebnym. Przytoczę cyfry z okręgu Sądu Apelacyjnego w Warszawie a mianowicie przed wejściem w życie obecnego statutu palestry na 1. kwietnia 1919 roku — mówię w cyfrach okrągłych, mogę się mylić o pięć osób — było 330 adwokatów i 80 aplikantów, na 1. kwietnia 1931 r. było 1200 adwokatów i czterystu kilkudziesięciu aplikantów. Znane są szanownym panom posłom liczby co do okręgu lwowskiego, w którym przeludnienie jest jeszcze większe, znane są liczby co do okręgu krakowskiego, gdzie przeludnienie jest również wielkie. Jednem słowem, nie ulega wątpliwości, że w drodze normalnego przyrostu do adwokatury, w drodze normalnej aplikacji sądowej i adwokackiej, wobec tego, że wydziały prawne uniwersytetów przyjmują bardzo wielu słuchaczów, nasze szeregi, jak się Wysoka Izba mogła przekonać, w okręgu apelacyjnym warszawskim wzrosły o 400%.</u>
          <u xml:id="u-49.20" who="#JanEdwardNowodworski">Co wprowadza obecny projekt? Mówi on: otwórzmy jeszcze szerzej wrota do adwokatury. Będzie miał dostęp do niej każdy sędzia każdego sądu powszechnego, będzie miał dostęp każdy sędzia każdego sądu wojskowego, będzie miał dostęp każdy sędzia sądu administracyjnego. Ale to jeszcze mało. Jeżeli aplikant sądowy po dwóch latach zda egzamin sędziowski, później pójdzie, nieuchybiając w niczem tej dykasterji, do Ministerstwa Robót Publicznych i tam się dosłuży stopnia referenta np. przy budowie kanałów, to ma otwartą drogę do adwokatury. To jest niebezpieczeństwo nietyko dla adwokatury. Ja w moim wieku nie przemawiam pro domo mea, kto mię zna, ten i tak przyjdzie do mnie, i tak samo jest z wszystkimi starszymi kolegami, mnie leży na sercu dobro adwokatury, ale i dobro ludności. Twierdzę, że jeżeli się rozszerzy w ten sposób dopływ do adwokatury, jeżeli będziemy mieli tak wielki napływ, to będzie to w pierwszym rzędzie krok do pauperyzacji tego stanu w sposób niesłychany,...</u>
          <u xml:id="u-49.21" who="#komentarz">(P. Purzyński: Teraz Pan mówi jednak jako adwokat!)</u>
          <u xml:id="u-49.22" who="#JanEdwardNowodworski">...a dalej jak wiadomo nędza rodzi występek, o tem wszyscy dobrze wiedzą. I wskutek tego projekt, który idzie po tej linji, w mojem głębokiem przekonaniu, stwarza obawę kardynalną co do zupełnej pauperyzacji stanu adwokackiego.</u>
          <u xml:id="u-49.23" who="#JanEdwardNowodworski">Ale to jeszcze drobiazg w porównaniu z tem, co jest dalej. Dotychczas we wszystkich zaborach z małemi różnicami były wszędzie dla normalnych aplikantów tak zwane egzaminy adwokackie, które, muszę przyznać lojalnie, w b. zaborze rosyjskim były najbardziej rzeczowo trudne, wręcz powiedzmy, trudne, Dlaczego tak było? Czy dlatego, że egzaminatorzy ze względów konkurencyjnych nie chcieli dopuścić kolegów? Nie. Dlatego, że te komisje egzaminacyjne, a do tych komisyj mam zaszczyt należeć od lat 13, miały na widoku rzecz inną, i muszę tu publicznie i głośno powiedzieć, a zdaje się, że nie znajdzie się nikt, kto mię zna, ktoby mi mógł zarzucić kiedykolwiek jakąkolwiek stronniczość, twierdzę, że myśmy się kierowali tylko jednym czynnikiem, że do adwokatury mają mieć dostęp tylko ci, którzy są należycie przygotowani, Obecny projekt wprowadza do składu komisji egzaminacyjnej dwóch sędziów sądu okręgowego i apelacyjnego. Nie ubliżam wiedzy sędziów, ale przecież widzi się wypadki, że młody człowiek, który dwa lata temu zdał egzamin sądowy, był rok asesorem, dostaje się na sędziego okręgowego, mając 27 lat. Żeby taki człowiek mógł egzaminować kandydatów na adwokatów, to jest rzecz nie do pojęcia, rzecz, która zupełnie niweczy wszelką wartość tego egzaminu, I dlatego projekt Komisji Kodyfikacyjnej był słuszny: musi być jeden sędzia sądu apelacyjnego, to jest człowiek, który poznał dokładnie wszystkie arkana naszej wiedzy i którego udział daje gwarancję, że istotnie w tej komisji egzaminacyjnej wszystko dobrze się dzieje, Otóż wypowiadamy się stanowczo my, jako adwokaci, i my, jako obywatele, przeciwko temu, by ten egzamin stał się formalnością. Egzamin ten jest jedyną gwarancją, że ludność będzie miała takich opiekunów prawnych, którzy jej nie poprowadzą na manowce.</u>
          <u xml:id="u-49.24" who="#JanEdwardNowodworski">Dalej przychodzi najbardziej zasadnicza rzecz w tym projekcie, t. j. ustalanie zasad etyki adwokackiej i odpowiedzialność dyscyplinarna. Ustawa powiada: „Ustalanie zasad etyki należy do samorządu adwokackiego”. Jak to ślicznie jest powiedziane i gdyby tylko na tym art, 3 się ograniczyć, to byłoby tak pięknie. Ale cóż, kiedy ta sama ustawa w dalszych artykułach wykazuje, że to jest iluzja, że w tym względzie samorząd adwokacki głosu nie ma, albowiem po pierwsze każda uchwała rady adwokackiej w jakiejkolwiek kwestji na wniosek osoby zainteresowanej — co to jest osoba zainteresowana, tego projekt nie mówi — może być zaskarżona do kolegjum administracyjnego sądu apelacyjnego, które rozstrzyga ostatecznie. Ale to mało. Projekt powiada, że co do tych uchwał ma decyzję także pan prezes sądu apelacyjnego, któremu trzeba przesyłać protokóły każdego posiedzenia rady adwokackiej. Po pierwsze, widocznie autor projektu nie wiedział, co to jest rada adwokacka i co to jest protokół rady adwokackiej. Taki protokół rady adwokackiej, przynajmniej w Warszawie, zawiera 50 do 60 punktów porządku dziennego i wynosi 10 do 12 arkuszy bitego pisma. Wystawcie sobie, szanowni Panowie, jak będzie wyglądać przesyłanie tych protokułów, Trzeba będzie trzymać osobną do tego kancelarję. Ale mniejsza o to. Nie chodzi o techniczną stronę. Co to Rząd obchodzi, że adwokaci będą więcej płacić, ale chodzi o stronę prawną. Otóż pan prezes sądu apelacyjnego, bez jakiejkolwiek skargi, poprostu otrzymawszy ten protokół, powie, że ten i ten punkt nie podoba mu się, że jest zły, wniesie go na kolegjum administracyjne i to kolegjum administracyjne odrazu to może uchylić. To jest jedno.</u>
          <u xml:id="u-49.25" who="#JanEdwardNowodworski">A teraz drugie. Gdy przychodzą wykroczenia dyscyplinarne, które idą do sądów dyscyplinarnych, znowu się powiada, że to będzie całkowicie należało do rady adwokackiej. Ale znowu to jest iluzją. Sądy dyscyplinarne wyrokują w składzie adwokatów tylko, ale każdemu służy prawo zaskarżenia tego wyroku. Oskarżony adwokat może zgłosić apelację, kiedy jest skazany na karę zawieszenia w czynnościach lub skreślenia z listy, a rzecznik dyscyplinarny wtedy, jeżeli adwokat został skazany na karę łagodniejszą, a rzecznik żądał kary surowszej. Skarga idzie do Sądu Apelacyjnego. To znaczy, że właśnie w sprawach najważniejszych, gdzie wykroczenie jest ciężkie i kara ciężka, adwokaci nie mają głosu ostatecznego, lecz mają głos sądy.</u>
          <u xml:id="u-49.26" who="#JanEdwardNowodworski">Proszę Panów! Mamy za sobą doświadczenie lat 13 i zapytuję tych, co kiedykolwiek mieli do czynienia z orzecznictwem dyscyplinarnem, czy jest prawdą, że przy obecnym ustroju, w t, z w. Senacie dla spraw dyscyplinarnych przy Sądzie Najwyższym, gdzie przeważa element sędziowski, z reguły wyroki są łagodniejsze niż w drugiej instancji, gdzie są sami adwokaci. Świadczy to, co od początku mówię, że w sprawach, które dotyczą naszej działalności zawodowej i naszej etyki, etyki nietylko ogólno-ludzkiej, ale specjalnie zawodowej, tylko adwokaci reagują niesłychanie silnie i wywierają należycie surowe represje dyscyplinarne.</u>
          <u xml:id="u-49.27" who="#JanEdwardNowodworski">Ale to wszystko byłoby jeszcze niczem w porównaniu z niesłychanym zupełnie na nasze stosunki art. 82 projektu. Boć przecież według projektu odpowiedzialność dyscyplinarna adwokatów istnieje nietylko przed sądem dyscyplinarnym, ale zachodzi i wówczas, gdy, jak mówi art. 82, adwokat na posiedzeniu, przy rozprawie okaże nieposzanowanie prawa, spokoju publicznego, dobrych obyczajów, albo okaże zuchwałe nieposzanowanie władzy — wtedy sąd rozpoznający daną sprawę może niezwłocznie skazać adwokata na jedną z kar wymienionych w niniejszej ustawie, t. j. aż do wykreślenia z listy adwokatów włącznie. I żeby Panowie nie myśleli, że ten artykuł nie jest groźny, to niech Panowie pozwolą, że dam dowód realny w postaci dokumentu, który dziś otrzymałem z urzędu, jako dziekan Rady Adwokackiej. Pisze jeden z adwokatów warszawskich, że wczoraj na posiedzeniu sądu grodzkiego w Warszawie zgłosił wniosek — wybaczy Wysoka Izba, przytoczę kilka słów, ale jest to bardzo charakterystyczne — zgłosił wniosek w słowach: „Powiększam powództwo o 100 zł — chodziło o sprawę cywilną — bo przez ten czas przyszła nowa rata płatności. Sędzia odzywa się: „Pan nie widzi co jest na drzwiach napisane? Tylko na piśmie można się zwracać z wnioskami, Pan chyba, jest pierwszy raz w sądzie”. Adwokat odpowiada: „Nie jestem po raz pierwszy w sądzie, ale w ilu sądach bywałem, o ile ja wiem, wszędzie obowiązuje jedna i ta sama ustawa postępowania cywilnego. Proszę to wnieść do protokółu”. Na to odpowiedź sędziego, którą otrzymał — pozwolą Panowie, że to odczytam: „Pan jesteś za młody, żeby mnie uczyć, co mam wnieść do protokółu. Na szczęście nowa ustawa o ustroju adwokatury pozwoli mi niedługo za podobne zachowanie wykreślić Pana z listy adwokatów”.</u>
          <u xml:id="u-49.28" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: Krytyka sądu! Wrzawa, różne okrzyki.)</u>
          <u xml:id="u-49.29" who="#JanEdwardNowodworski">Nie wolno krytykować orzeczenia sądu, Ponie Pośle, ale to jest co innego i jeżeli sędzia mówi takie rzeczy, to go wolno krytykować i to jest moim obowiązkiem.</u>
          <u xml:id="u-49.30" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-49.31" who="#JanEdwardNowodworski">Wysoka Izbo! Ten przepis — twierdzą autorzy, czy autor projektu, bo nie wiem, czy jest to w liczbie mnogiej czy pojedyńczej, ale w każdym razie wieńca laurowego za tę ustawę nie dałbym — otóż twierdzą że ten przepis jest wzięty z ustroju adwokatury francuskiej. Sprawdzałem. Istotnie, jest podobny przepis, podobny, ale nie taki, albowiem we Francji może nastąpić nałożenie takiej kary po wysłuchaniu wniosku prokuratora i tylko w trybunale. Ale mniejsza o to. Główna rzecz, że zupełnie inny charakter ma taki przepis we Francji, gdzie 2/3 Izby należy do adwokatury, gdzie 2/3 rządu należy do adwokatury, gdzie tylu prezydentów było adwokatów, tam oczywiście sędziemu nie przyjdzie do głowy, żeby ten artykuł stosować. Więc co innego, jeżeli we Francji przepis, który powstał za czasów Napoleona I w 1808 roku, został zatrzymany do dziś i według tego przepisu nigdy, przenigdy tak wysokich kar, od zawieszenia w czynnościach począwszy, nie stosowano, a co innego, jeśli się wprowadza tego rodzaju przepisy tu, gdzie nigdy, przenigdy nic podobnego nie istniało, nawet za czasów moskiewskich. Miałem zaszczyt swojego czasu należeć do koła obrony politycznej; broniłem w sądach moskiewskich, nawet w sądach wojskowych i twierdzę, że choć byliśmy śmiali i odważni, nawet ten stupajka rosyjski nie ośmielił się głosu mi odebrać. Dlaczego? Dlatego, że nawet przed takim sądem uczciwy adwokat wie, gdzie jest granica i właściwy umiar, I dlatego pisanie w projekcie o ustroju adwokatury, że adwokat okaże zuchwałe nieposzanowanie władzy, jest conajmniej nieprzyzwoitem.</u>
          <u xml:id="u-49.32" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-49.33" who="#JanEdwardNowodworski">Jakże to, czy nie istnieje art. 154 K. K., który skazuje na więzienie? Czyż tego mało jeszcze jest, żeby trzeba aż takie przepisy wprowadzać! Czy Panowie zastanawiali się nad tem, że aby usunąć stróża magistrackiego, który zamiata ulicę, trzeba dyscyplinarne postępowanie przeprowadzić, Prezydent miasta nie może go oddalić, podczas gdy byle kacyk prowincjonalny może adwokata z listy wykreślić! To jest niesłychane!</u>
          <u xml:id="u-49.34" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-49.35" who="#JanEdwardNowodworski">Nie będę długo utrudzał uwagi Szanownych Panów, ale muszę jeszcze na dwie rzeczy wskazać, również dlatego, że te rzeczy już idą nie przeciw nam, adwokatom, ale przeciw obywatelom Państwa. A więc wolność słowa i tajemnica zawodowa. Rzekłem już na wstępie, że statystyk pewien wyliczył, że 90% obywateli miewa sprawy sądowe; nikomu z obecnych żadnej sprawy nie życzę, ale twierdzę, że jeśli tę ustawę zatwierdzicie, to specjalnie w sprawach karnych nie znajdziecie obrońcy, znajdziecie lizusów. Otóż co do wolności słowa było powiedziane dotychczas tak: adwokaci korzystają z wolności słowa w słowie i piśmie, a obecnie powiada się w sposób następujący: w granicach obowiązującej ustawy — to tak jakby masło masłem posmarowane — i w granicach rzeczowej potrzeby. Co to znaczy rzeczowa potrzeba? Konia z rzędem, kto to zrozumie.</u>
          <u xml:id="u-49.36" who="#JanEdwardNowodworski">Druga rzecz — tajemnica zawodowa. Na czem polega cały ciężar często nieposilny, zawodu adwokackiego? Na czem polega gwarancja tego zawodu i zaufanie publiczne do niego? Na tem, że każdy, kto się zwracał do adwokata, wiedział, że to co powierzył w ciszy gabinetu adwokackiego, pozostanie nazawsze tajemnicą. Obywatel może liczyć na pomoc prawną i może mieć zaufanie do tego koniecznego współczynnika wymiaru sprawiedliwości jedynie wtedy, jeżeli będzie wiedział, że temu adwokatowi może wszystko powiedzieć i że adwokatowi nie wolno tego nikomu ujawnić. To jest tajemnica zawodowa i podstawa bytu adwokackiego, nie materialnego, ale zawodowego z jednej strony i podstawa dobra społecznego z drugiej strony. Projekt powiada inaczej, projekt mówi: tajemnica zawodowa istnieje dla adwokata wobec klijenta, ale nie mówi o tem, co jest powiedziane w dzisiejszym statucie: nikt nie może zmusić adwokata do zdradzania tajemnicy zawodowej. To jest opuszczone, czyli że obecnie przy pięknej interpretacji, a interpretatorów mamy dużo, sąd może zmusić do wyjawienia tajemnicy, i komisarz policji, dzielnicowy może zmusić — jednem słowem każdy urząd. Otóż to jest straszne, to jest niemożliwe do zachowania.</u>
          <u xml:id="u-49.37" who="#komentarz">(P. Sanojca: A jak nie powie prawdy, zblaguje.)</u>
          <u xml:id="u-49.38" who="#JanEdwardNowodworski">Z Panem o tajemnicy zawodowej dyskutować nie będę, bo to widocznie nie jest na Pańskim poziomie.</u>
          <u xml:id="u-49.39" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
          <u xml:id="u-49.40" who="#JanEdwardNowodworski">Następnie każdy przyjmowany do adwokatury kandydat składa przed dziekanem uroczystą przysięgę. Nie będę roty tej przysięgi powtarzał, raczcie mi wierzyć Panowie, że przysięga zredagowana jest w formie uroczystej, poważnej, wzywa do patrjotyzmu i obowiązku obywatelskiego. Projekt nawet i w tym punkcie chce pomniejszyć powagę adwokatury, bo zamiast przysięgi wprowadza przyrzeczenie, do którego dodaje rotę, tak, jakby rota mogła wchodzić do przyrzeczenia, skoro wiadomo, że rota to jest przysięga, ale autor oczywiście tego nie rozumiał — i to przyrzeczenie wprowadza rzeczy, których także w żadnym statucie adwokatury na całej kuli ziemskiej nie znajdziemy. „Adwokat musi zachować poszanowanie i posłuch dla sądu i urzędów”. Poszanowanie nie wystarcza, musi słuchać. Otóż jeżeli chcecie mieć adwokatów, którzy będą posłuszni, to będziecie mieli służalców, a nie będziecie mieli rzeczników prawa.</u>
          <u xml:id="u-49.41" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
          <u xml:id="u-49.42" who="#JanEdwardNowodworski">Pozwolą Panowie, że na zakończenie przeczytam deklarację. Z ramienia naszego stronnictwa i klubu oświadczam, że projekt rządowy zawiera zasadnicze usterki, które wymagają następujących kardynalnych zmian:</u>
          <u xml:id="u-49.43" who="#JanEdwardNowodworski">1) utrzymania Rady Naczelnej, jako organu zwierzchniego adwokatury, będącego wyższą instancją dla wszystkich spraw, rozstrzyganych przez okręgowe rady adwokackie w pierwszej instancji i wykonywującego nadzór nad radami;</u>
          <u xml:id="u-49.44" who="#JanEdwardNowodworski">2) powierzenia odwołania w sprawach dyscyplinarnych adwokatów organom korporacyjnym, a nie sądowi apelacyjnemu;</u>
          <u xml:id="u-49.45" who="#JanEdwardNowodworski">3) skreślenia art. 82 projektu o stosowaniu sankcyj dyscyplinarnych względem adwokatów przez sąd, bezpośrednio rozpoznający daną sprawę;</u>
          <u xml:id="u-49.46" who="#JanEdwardNowodworski">4) ograniczenia możności przechodzenia do adwokatury z sądów i urzędów do kategorji osób, przewidzianych w projekcie Komisji Kodyfikacyjnej;</u>
          <u xml:id="u-49.47" who="#JanEdwardNowodworski">5) odpowiedniego skorygowania — w myśl postanowień dotychczasowych — przepisów projektu, dotyczących wolności słowa oraz tajemnicy zawodowej;</u>
          <u xml:id="u-49.48" who="#JanEdwardNowodworski">6) rozszerzenia kompetencji samorządu adwokackiego przez dodanie uprawnień, przewidzianych w punktach j) i k) art. 31 Statutu Palestry;</u>
          <u xml:id="u-49.49" who="#JanEdwardNowodworski">7) wprowadzenia obowiązku dwuletniej aplikacji sądowej dla kandydatów do adwokatury oraz pozostawienie w składzie Komisji Egzaminacyjnej jednego sędziego;</u>
          <u xml:id="u-49.50" who="#JanEdwardNowodworski">8) pozostawienia dotychczasowego zakresu uprawnień władz nadzorczych i państwowych, albo wprowadzenia zasad, przygotowanych w tej mierze przez projekt Komisji Kodyfikacyjnej;</u>
          <u xml:id="u-49.51" who="#JanEdwardNowodworski">9) Utrzymanie przysięgi w dotychczasowej formie.</u>
          <u xml:id="u-49.52" who="#JanEdwardNowodworski">Pragnąłbym, żeby Wysoka Izba raczyła przy obradach nad tym projektem pamiętać, że to nie jest ustawa o ustroju adwokackim, tylko ustawa o rozstroju adwokackim.</u>
          <u xml:id="u-49.53" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-49.54" who="#JanEdwardNowodworski">Jeżeli mamy jednolite Państwo Polskie, to powinna w niem być jedna adwokatura polska, a rezultat tego projektu praktyczny jest taki, że nie będziemy mieli jednej adwokatury, ale tyle adwokatur, ile jest okręgów sądów apelacyjnych, bo każdy sąd będzie inaczej na rzecz patrzał i takiego „ujednolicenia”, bo takie piękne słowo jest w projekcie, nie będziemy mieli. A zdaje mi się, i chyba dla każdego z nas jest jasne, że jeżeli wprowadzamy jednolity kodeks karny, jednolity kodeks cywilny, jednolitą ustawę sądową, jednolity ustrój sądowy, to tak samo musimy mieć jednolitą adwokaturę, żeby człowiek, czy mieszka w dzielnicy p. Sanojcy, czy w zachodniej dzielnicy, czy w b. Kongresówce, wiedział, iż w każdej miejscowości i wszędzie adwokat polski jest czynnikiem wymiaru sprawiedliwości i jest człowiekiem, do którego można i należy mieć zaufanie.</u>
          <u xml:id="u-49.55" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#KazimierzŚwitalski">Wpłynął wniosek formalny p. Bogdaniego na podstawie art. 20 p. b.) o przerwanie dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(P. Świątkowski: Proszę o głos.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#RomanRybarski">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos przeciw wnioskowi ma p. Świątkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#HenrykŚwiątkowski">Wysoka Izbo! Proszę o odrzucenie wniosku o przerwanie dyskusji. Uważamy, że przedmiot jest zbyt poważny, żeby w drodze przerwania dyskusji gilotynować tego rodzaju poważną rozprawę. Zamierzamy tu przedstawić Panom, że sprawa niezawisłości adwokatury nie jest kwestją, która obchodzi tylko adwokatów, lecz jest to sprawa przedewszystkiem samej ludności. Kwestja obrony ludności przed sądem i przed władzami administracyjnemi, to sprawa, która leży w interesie całego społeczeństwa. Adwokat jest czynnikiem wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli idzie o wyrok sądowy, to jego rola polega na krytykowaniu wydawanych wyroków i na tem, żeby naprawiać błędy, jakie wymiar sprawiedliwości może poczynić i które mogą wyrządzić ludności szkodę.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#HenrykŚwiątkowski">Dlatego, proszę Panów, chcielibyśmy tu podkreślić, że ten projekt chce pozbawić adwokatów niezawisłości, wprowadza drakoński przepis, mocą którego sędzia wyrokujący może adwokata jednem pociągnięciem pióra pozbawić prawa wykonywania swego szczytnego zawodu i to natychmiast, bez możności odwołania się nawet do wyższej instancji, o ileby w danym razie decyzję taką wydał Sąd Najwyższy. Słowem, idzie tu, proszę Panów, o interes ludności, a nie o interes jakiegoś stanu. Dlatego sądzę, że jest to zbyt poważna kwestja, ażeby Panowie tego rodzaju wniosek o przerwanie dyskusji przyjmowali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za wnioskiem formalnym o przerwanie dyskusji, zechce wstać. Większość.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Skandal!)</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#KazimierzŚwitalski">Wobec tego odsyłam sprawę do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie wniosków.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#KazimierzŚwitalski">Sekretarz p. Kornecki (czyta):</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#KazimierzŚwitalski">Wniosek posłów ze Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie zwalczania katastrofy szkolnej — do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#KazimierzŚwitalski">Wniosek posłów ze Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie autonomji ziem Rzeczypospolitej, zamieszkanych w większości przez ludność ukraińską — do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#KazimierzŚwitalski">Wniosek posłów z Klubu Parlamentarnego Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie zmiany Regulaminu Obrad Sejmu — do Komisji Regulaminowej.</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#JanKornecki">Interpelacja p. Grunbauma i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego usunięcia ławników Żydów z magistratu w Słonimie, Marszałek:</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#JanKornecki">Interpelację tę prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#JanKornecki">Mam zamiar zwołać posiedzenie Sejmu na dzień 16 b. m. w piątek o godzinie 16 z następującym porządkiem dziennym: pp. 4, 5, 6, 7 dzisiejszego porządku dziennego, Zarazem proszę Wysoką Izbę o upoważnienie, ażebym mógł postawić na porządku dziennym te sprawy, które będą przez komisje za łatwione, oraz pierwsze czytania projektów ustaw.</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#JanKornecki">Nie słyszę sprzeciwu, uważam że moja propozycja jest przyjęta. Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#JanKornecki">Wynik głosowania imiennego nad całością ustawy o nadzwyczajnym dodatku do podatku dochodowego.</u>
          <u xml:id="u-55.6" who="#JanKornecki">Za wnioskiem głosowało 177 posłów, a mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-55.7" who="#JanKornecki">1. Baczyński, 2. Bałabanówna, 3. Berbecka, 4. Bierczyński, 5. Birkenmayer, 6. Błaszczak, 7. Bogdani, 8. Bogusławski, 9. Borecki, 10. Brokowski, 11. Brzozowski, 12. Bura, 13. Burda, 14. Bzowski, 15. Car, 16. Chamiec, 17.</u>
          <u xml:id="u-55.8" who="#JanKornecki">Choiński-Dzieduszycki, 18. Chowaniec, 19. Czernichowski, 20. Ks. dr. Czuj, 21. Dabulewicz, 22. Dąbrowski Jan, 23. Dąbrowski Marjan, 24. Dąbrowski Stefan, 25. Długosz, 26. Dobrzański, 27. Duch, 28. Dyboski, 29. Dzieduszycki, 30. Ekiert, 31. Gałązkiewicz, 32. Gąsior, 33. Gdula, 34. Gettel, 35. Godlewski, 36. Gorczyca, 37. Gorzkowski, 38. Gosiewski, 39. Grzesik, 40. Grzymała, 41. Gwiżdż, 42. Habuda, 43. Halfar, 44. Hanebach, 45. Hass, 46. Henisz, 47. Hołyński, 48. Horzyca, 49. Hutten- Czapski, 50. Idzikowski, 51. Jankowski, 52. Janowski, 53. Jarczyk, 54. Jarosz, 55. Jaroszewicz, 56. Jasiński, 57. Ks. Jaworski, 58. Jeszke, 59. Karwacki, 60. Kielak, 61. Kirtiklisowa, 62. Kleszczyński, 63. Klich, 64. Kobiernik, 65. Kociuba, 66. Koniarek, 67. Konieczko, 68. Koperski, 69. Kosydarski, 70. Kozłowski Leon, 71. Kozłowski Tomasz, 72. Krasicki, 73. Krawczyński, 74. Krychniak, 75. Krzeszowski, 76. Kuc, 77. Kuruś, 78. Kuźma, 79. Kwinto, 80. Laskowski, 81. Lechnicki, 82. Limberger, 83. Lipiński, 84. Laguna, 85. Łazarski, 86. Madeyski, 87. Malinowski, 88. Marczyńska, 89. Markiewicz, 90. Meduna, 91. Mękarski, 92. Michalski Kazimierz, 93. Miedziński, 94. Minkowski, 95. Moczulski, 96. Moszyński, 97. Mroczkowski, 98. Niedźwiecki, 99. Osiński, 100. Pacholczyk, 101. Parniewski, 102. Paschal- ski, 103. Pączek, 104. Pewny, 105. Piekarski, 106. Pieracki, 107. Plocek, 108. Pochmarski, 109. Podoski, 110. Polakiewicz, 111. Polkowski, 112. Potoczek, 113. Poźniak, 114. Pracki, 115. Psarski, 116. Puławski, 117. Puzyński, 118. Radliński, 119. Reus, 120. Różak, 121. Rubel, 122. Rudowski, 123. Rudziński, 124. Rzóska, 125. Sanojca, 126. Schimmel, 127. Seidler, 128. Serafimowicz, 129. Siciński, 130. Siemieński, 131. Sieradzki, 132. Skrypnik, 133. Sławek, 134. Smulikowski, 135. Snopczyński, 136. Sobczyk, 137. Sowiński, 138. Staniewicz, 139. Stankiewicz, 140. Starzak, 141. Starzyk, 142. Stefaniak, 143. Stępiński, 144. Straszyński, 145. Stroński Zdzisław, 146. Stroynowski, 147. Syta, 148. Szajer, 149. Szawleski, 150. Szpiganowicz, 151. Szymanowski, 152. Szyszko, 153. Świeżawski, 154. Tebinka, 155. Teleżyński, 156. Tołpyho, 157. Tomaszkiewicz Ignacy, 158. Tomaszkiewicz Leopold, 159. Tyszkiewicz, 160. Ulrych, 161. Wagner, 162. Walewski, 163. Waligóra, 164. Wartalski, 165. Waryński, 166. Waśniewska, 167. Wędziagolski, 168. Wierzbicki, 169. Wojciechowski Bronisław, 170. Wojtaszko, 171. Wojtowicz, 172. Wolska, 173. Wysłouch, 174. Ziętek Ignacy, 175. Ziętek Jerzy, 176. Żuchowski, 177. Żebracki.</u>
          <u xml:id="u-55.9" who="#JanKornecki">Przeciw wnioskom głosowało 104 posłów, a mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-55.10" who="#JanKornecki">1. Arciszewski Tomasz, 2. Berezowski, 3. Bień, 4. Bilak, 5. Bitner, 6. Ks. Błaszczyk, 7. Bogdanowicz, 8. Bogusławski, 9. Bo janowski, 10. Brodacki, 11. Brzeziński, 12. Choromański, 13. Ciołkosz, 14. Czapiński, 15. Czetwertyński, 16. Częścik, 17. Dąbrowski Stefan Zygmunt, 18. Dembiński, 19. Dobroch, 20. Durc, 21. Dzierżawski, 22. Faustyniak, 23. Fijałkowski Mieczysław, 24. Godlewski Hipolit Józef, 25, Górczak, 26. Grossmannówna, 27. Gruetz- macher, 28. Grünbaum, 29. Grzecznarowski, 30. Jasiukowicz, 31. Jaźwiński, 32. Jędrzejak, 33. Rakowski, 34. Kamiński, 35. Kawecki, 36. Komarnicki, 37. Kornecki, 38. Kozubski, 39. Krzciuk, 40. Kuliński, 41. Kuzyk, 42. Langer, 43. Lasota, 44. Lech, 45. Leśniewski, 46. Lewandowski, 47. Madejczyk, 48. Makólski, 49. Malinowski Maksymiljan, 50. Marguł, 51. Marjański, 52. Matczak, 53. Matłosz, 54. Matuszewski, 55. Mazur, 56. Mikołajczyk, 57. Mokołajewski, 58. Niedziałkowski, 59. Nosek Jan, 60. Nosek Jan Józef, 61. Nowicki, 62. Nowodworski, 63. Pac, 64. Pawlak, 65. Pełeński, 66. Pepłowska, 67. Piechulek, 68. Piotrowski, 69. Poprawa, 70. Przanowski, 71. Reder, 72. Reger, 73. Rogowski, 74. Roguszczak, 75. Rosmarin, 76. Rottenstreich, 77. Róg, 78. Rutkowski, 79. Rybarski, 80. Rymar, 81. Rząsa, 82. Sacha, 83. Śledziński, 84. Smoła, 85. Sommerstein, 86. Stahl, 87. Staniszkis, 88. Stępak, 89. Stroński Stanisław, 90. Stypułkowski, 91. Szczerkowski, 92. Szpringerowa, 93. Szturmowski, 94. Ks. Szydelski, 95. Świątkowski, 96. Tempka, 97. Thon, 98. Trąmpczyński, 99. Wierczak, 100. Wojtasik, 101. Wróbel, 102. Zaremba, 103. Zieliński, 104. Zwierzyński.</u>
          <u xml:id="u-55.11" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 22 min. 5.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>