text_structure.xml
237 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 3 min. 15 po pół.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu: Wiceprezes Rady Ministrów Kazimierz Bartel, Minister Spraw Wewnętrznych gen. Felicjan Sławoj Składkowski, Minister Poczt i Telegrafów Bogusław Miedziński. Minister Przemyślu i Handlu Eugenjusz Kwiatkowski, Minister Pracy i Opieki Społecznej Stanisław Jurkiewicz.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Sprawiedliwości Stanisław Car i Julian Siennicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MaciejRataj">Otwieram posiedzenie. Protokół 314 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 315 posiedzenia leży w biurze sejm owe m do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają np. Sołtyk i Milczyński. Listę mówców prowadzi p. Milczyński.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MaciejRataj">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Bobek, Harusewicz, Kirszbraun i Sołtyk. Udzieliłem urlopów posłom: ks. Wójcickiemu na 2 dni, Knotemu, Krzywińskiemu, Marylskiemu, Poznańskiemu i Targowskiemu na 3 dni. Krężlowi na 4 dni, Szydzie i Wierzbickiemu na 1 tydzień.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#MaciejRataj">Proszą o udzielenie urlopów posłowie: Bryl na 3 tygodnie, Feldman i Spittal na 1 miesiąc, Sokolnicka na 2 miesiące. Nie słyszę protestu, uważam, że Izba godzi się na udzielenie tych urlopów.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#MaciejRataj">Chcę Panom oznajmić, iż artysta malarz p. Wodzinowski ofiarował Sejmowi obraz swój przedstawiający dzień zaduszny w katedrze na Wawelu. Oznajmiam to Panom, by to znalazło ślad w protokółach stenograficznych. Myślę, że obraz ten będzie zawieszony w nowe i sali sejmowej.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#MaciejRataj">Przed porządkiem dziennym w sprawie osobistego oświadczenia ma głos p. Halko.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#AntoniHałko">Wysoka Izbo! Prezydium stronnictwa „Wyzwolenie” ogłosiło komunikat, postanawiający wykluczyć mnie z stronnictwa „Wyzwolenie”. Wykluczenie nastąpiło skutkiem tego, że przed kilku tygodniami, stronnictwo otrzymało informację, że rzekomo brałem udział w przedsiębiorstwie, prowadzącem roboty budowlane dla Rządu i usiłowałem „wywierać wpływ na decyzję pewnych urzędów na korzyść przedsiębiorstwa, do którego należę. Tak głosi komunikat stronnictwa „Wyzwolenie”.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#AntoniHałko">Wobec tego, że wchodzi tu w grę art. 22 Konstytucji oraz ustawa z dnia 2 sierpnia 1926 r., uważam za konieczne złożyć następujące oświadczenie. Oświadczenie moje nie będzie gołosłowne, lecz oparte na dokumentach i faktach, które posiadam i które panu Marszałkowi doręczę dziś jeszcze.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#AntoniHałko">W listopadzie 1925 r. otrzymałem pismo wraz z podaniem treści następującej: Odpis. „Wielce Szanowny Panie Pośle! Powołując się na naszą wspólną ludową pracę, zwracam się do Pana Posła z wielką prośbą, żebyście zechcieli zająć się naszemi sprawami, biorąc nas w opiekę przed wyzyskiem i niesprawiedliwością, jakie w stosunku do nas są stosowane. Sprawa nasza jest wyłuszczona w podaniu, które przy niniejszem załączam z prośbą o skuteczną interwencje. Cześć!</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#AntoniHałko">A. Pacyna. 6 listopada 1926 r. Wołkowysk</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#AntoniHałko">Do tego załączono podanie: „Dnia 5 listopada 1925 r. Wołkowysk, Do Pana Posła na Sejm Rzeczypospolitej. Antoniego Halko, Klub Z. P. S. L. Wyzwolenie i Jedność Ludowa w Warszawie Związku pracowników i robotników budowlanych firmy „Budwił” w Wołkowysku. na ręce ob. Pacyny. ul. Koszarowa 3. Podanie. Od lipca jesteśmy zatrudnieni przez firmę „Budwił” przy robotach budowlanych w Wołkowysku. Większa cześć pracujących została zaangażowana z Wilna i okolic, reszta, pochodzenia miejscowego, rażeni w ilości 300 osób. Na początku firma wywiązywała się ze swych wobec nas zobowiązań, natomiast od połowy października zaczęła zalegać z wypłata należności pieniężnych swym robotnikom, a teraz zupełnie zawiesiła wypłaty. Kilkakrotne pertraktacjo z Dyrekcją nie odniosły pożądanego skutku. Wobec czego zmuszeni jesteśmy zwrócić się do Pana Posła z prośba o interwencje, gdyż rodziny nasze pozostają bez kawałka chleba, my zaś również jesteśmy w sytuacji bez wyjścia. Zaznaczamy, iż Dyrekcja firmy oświadczyła nam. że wstrzymała wypłatę z braku funduszu, gdyż M. S. Wojsk, dla którego są prowadzone roboty, nie wypłaca należności firmie i zanim rachunki przedstawione przez firmę nie zostaną uregulowane, firma nie widzi wyjścia z ciężkiej finansowej sytuacji”. Następują podpisy.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#AntoniHałko">Na skutek tego podania wystosowałem pism; do firmy z zapytaniem, jakie powody skłoniły firmę do zawieszenia wypłat. W odpowiedzi otrzymałem pismo treści następującej:</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#AntoniHałko">„Do Wielmożnego Pana A. Halko, posła na Sejm Rzeczypospolitej w Warszawie. W odpowiedzi na pismo szan. p. Posła z dn. 11.11. b. r. (t. i. 1925), niniejszem uprzejmie komunikujemy, co następuję: Birma nasza została w drodze przetargu przez Ministerstwo Spraw Wojskowych zaangażowana na roboty budowlane w Wołkowysku. Od października szefostwo inżynierii i saperów D. O. K. II z braku funduszów stale zalega z normalna wypłatą należnych nam pieniędzy za dokonane prace budowlane, wobec czego do dnia dzisiejszego dług M. S. Wojsk naszej firmie wynosi pi zeszło 300.000 zł. Nie kwestionując pretensji pieniężnych naszych pracowników i robotników, z przykrością, niestety, zmuszeni jesteśmy oświadczyć, co już niejednokrotnie bezpośrednio naszym pracownikom komunikowaliśmy. że wobec ogólnie ciężkiej sytuacji finansowej Państwa i z braku możliwości dalszego kredytu bankowego, z jakiego nasza firma korzystała, nie jesteśmy w stanie zaspokoić słusznych pretensji naszych pracowników do czasu uregulowania chociażby części długu naszej firmie przez M.S. Wojsk”. Wówczas zwróciłem się do ówczesnego Ministra Spraw Wojskowych, p. gen. Żeligowskiego, który, uznając konieczność szybkiego zaspokojenia pretensji robotników firmy „Budwił”. obiecał sprawa się zająć i pomyślnie ją załatwić. W tym celu skierował mnie do szefa departamentu budowlanego, który też w swojem imieniu obiecał, iż najdalej w ciągu kilku dni wyśle 50.000 zł. do D. O. K. Grodno. celem dokonania wypłaty robotnikom. Minęło jednak kilka tygodni, a pieniądze obiecane nie były robotnikom wypłacone. Stale naciskany przez przedstawicieli robotników, oświadczyłem wreszcie. że robiłem w tej sprawie, co mogłem, i wyczerpałem już możliwe drogi swojej interwencji, wobec czego me uważam za możliwe nadal tą sprawą się opiekować. Po upływie kilku dni poseł Maksymilian Malinowski doręczy! mi podanie przedstawicieli związku robotników firmy „Budwił” z poleceniem zajęcia się ich sprawa.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#AntoniHałko">Treść podania następująca:</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#komentarz">(Głos: Co nas to wszystko obchodzi?)</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#AntoniHałko">Ale to obchodzi moją cześć i godność poselską.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MaciejRataj">Poseł ma prawo złożyć takie oświadczenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AntoniHałko">„Do P. Prezesa Klubu Poselskiego P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa”, Sejm, Warszawa. Od czerwca do końca listopada pracowaliśmy przy wojskowych robotach budowlanych w Wołkowysku z ramienia firmy budowlanej „Budwił”. Od połowy października firma zaczęła zalegać z wypłatami należności swym pracownikom i robotnikom. Kilkakrotna nasza interwencja nie odniosła skutku. Zwróciliśmy się przeto do znanego nam oddawna jako działacza społecznego i politycznego na terenie ziemi wileńskiej posła z Klubu Wyzwolenia. Antoniego Halki, z prośbą o wzięcie nas pod swoją opiekę. Otrzymaliśmy odpowiedź, która dawała nam nadzieję, że należności za czas przepracowany będą nam wypłacone. Ponieważ M. S. Wojsk., dla którego dokonywały się roboty, zalegało z wypłatą firmie „Budwił” w kwocie przeszło 400.000 zł., przeto wydelegowaliśmy swego przedstawiciela do Warszawy do posła Halki, w celu przedstawienia naszej ciężkiej sytuacji z prośba zarazem o skuteczną interwencję. Ze sprawozdania, które nasz delegat złożył Związkowi po powrocie z Warszawy, wynika, że M. S. Wojsk., nie kwestionując bynajmniej naszych pretensji, z wyplata nam pieniędzy zwleka, dając odpowiedź: nie mamy pieniędzy. Zostaliśmy zaangażowani do pracy jako małorolni, lub bezrolni. Dziś, po zlikwidowaniu prac budowlanych pozostajemy bez kawałka chleba. Rodziny nasze poprostu mrą z głodu. A w tym momencie biurokracja M. S. Wojsk. nie chce zrozumieć potrzeby życia i grzebiąc się w swoich papierkach, zapomina. że setki robotników. pracując dla M. S. Wojsk., złorzecząc, umiera z głodu. Wobec nas odpowiedzialną jest firma, która nas do pracy zaangażowała, lecz kilkoletnia praca w tem przedsiębiorstwie, oraz każdorazowe jak najsolidniejsze traktowanie potrzeb swych pracowników, upewnia nas w tem mniemaniu, że wobec niewypłacalności M.S. Wojsk, firma nie jest w stanie naszych pretensji zaspokoić. Zwracamy się przeto do Pana Prezesa z prośbą o pomoc, gdyż poseł Halko oświadczy! naszemu przedstawicielowi, że wobec wyczerpana wszystkich możliwych dróg interwencji, odmawia nadal swego poparcia. Jednoczesne załączamy podanie do p. Ministra Spraw Wojskowych, które uprzejmie Prosimy o doręczenie oraz spowodowanie, aby nasza prośba została w sensie dla nas przychylnym załatwiona”. Następują podpisy.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#AntoniHałko">Załączone podanie z polecenia posła Malinowskiego skierowałem do p. Ministra Spraw Wojskowych, jednocześnie i sam osobiście kilkakrotnie w M. S. Wojsk, interweniowałem i na skutek moich zabiegów wiadomo mi jest, iż na mocy decyzji p. gen. Żeligowskiego przekazano D. O. K. II 50.000 zł. na wypłatę robotnikom.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#AntoniHałko">Na tem moja interwencja się skończyła, ale po upływie kilku miesięcy doszły mię wiadomości, że poseł Kościałkowski interesuje się sprawa mojego stosunku do firmy „Budwił” i że ma wiadomość, że jestem wspólnikiem tej firmy. Nie przypisywałem temu znaczenia, gdyż przypuszczałem, iż są to zwykłe plotki, na które nic warto reagować. Te wiadomości były rozsiewane tu w Selmie, jeszcze przed sanacja moralną. P. Malinowski w skutek tych wersji zainterpelował mię. Wówczas złożyłem na ręce p. Malinowskiego oryginalne dowody, w postaci pism w odpisie poprzednio wymienionymi, które przed chwilą przeczytałem.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MaciejRataj">Zdaje się, że na tem kończy się Pańskie oświadczenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AntoniHałko">Obciąłbym prosić jeszcze Pana Marszałka, aby pozwolił mi moje przekonanie w tej całej sprawie również przed Wysoką Izbą wyjawić.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MaciejRataj">Nie mogę pozwolić na dalsze odczytywanie Pańskiego oświadczenia, bo dalszy ciąg mógłby wywołać oświadczenie z drugiej strony, musielibyśmy wejść w dyskusje, a na to nie mogę się zgodzić.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AntoniHałko">Wobec tego składam wszystkie dowody, oraz memoriał, którego jeszcze całkowicie nie odczytałem. Panu Marszałkowi do uznania. Niech Pan Marszałek albo sam skieruje sprawę do Sądu Najwyższego jak głos. ustawa z dnia 2 sierpnia 1926 r., albo do Sądu Marszałkowskiego, któremu całkowicie się poddaję.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MaciejRataj">Po zaznajomieniu się z sprawa zadecyduję, dokąd ją skierować, bo uważam, że nie można jej pozostawić bez konsekwencji. Niema dotąd ustawy określającej sposób postępowania przed Sądem Najwyższym na wypadek, gdyby Marszałek lub Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa zwróci! się do Sądu o zbadanie zarzutów, postawionych posłowi. Oznajmiam przy tej sposobności, że przed 5 miesiącami zwróciłem się do p. Ministra Sprawiedliwości z prośbą o przedłożenie Sejmowi ustawy wykonawczej do ustawy z dnia 2 sierpnia 1926 r. Wówczas otrzymałem pismo od p. Ministra Sprawiedliwości, że sprawa ta będzie uregulowana rozporządzeniem p. Prezydenta Rzeczypospolitej. Dotąd jednak, muszę stwierdzić, nie mamy ani rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej w tej sprawie, ani projektu ustawy i wskutek tego, chociaż miałbym największą ochotę odesłać sprawę do zbadania do Sądu Najwyższego, jeżeli nie pojawi się w najbliższej przyszłości rozporządzenie, regulujące sposób postępowania w tej sprawie, będę zmuszony oddać sprawę sądowi marszałkowskiemu do rozpatrzenia.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#MaciejRataj">Przy tej sposobności chcę jeszcze zwrócić uwagę. że niewątpliwie uniknęlibyśmy wielu nieporozumień, oskarżeń i zarzutów — nie chce w to wchodzić. słusznych, czy niesłusznych, mojem zdaniem w bardzo wielkiej ilości niesłusznych — gdyby Panowie chcieli ze słusznemi niejednokrotnie interwencjami i zażaleniami zwracać się do Rządu z trybuny sejmowej w form e interpelacji, wniosków i krytyki, a nie interweniowali w urzędach. Uniknęliby Panowie w ten sposób jeszcze jednej rzeczy, mianowicie tego, że bardzo często, kiedy Panowie interweniują w słusznych nawet sprawach. Panowie są narażeni na postponowanie w biurach ministerialnych.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt pierwszy musi być odłożony, wobec tego, że Komisja Regulaminowa nie przygotowała jeszcze sprawozdania.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#MaciejRataj">Do punktu 2: pierwszego czytania projektu ustawy o poborze rekruta w r. 1927 (druk nr 2593) jest wniosek p. Sochackiego. Przystępujemy do przegłosowania tego wniosku. Wniosek p. Sochackiego do p. 2 brzmi: „Sejm odrzuca projekt ustawy o poborze rekruta w r. 1927.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#komentarz">(Głos: On sam będzie głosowa!.)</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem aby wstali. Mniejszość, wniosek odrzucony. Odsyłam więc projekt ustawy do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do punktu trzeciego porządku dziennego dalsza rozprawa szczegółowa nad sprawozdaniem Komisji Budżetowej o preliminarzu budżetowym na r. 1927/28 (druk Nr 2600). mianowicie do budżetu Ministerstwa Spraw Wojskowych. Jako sprawozdawca głos ma p. Kościałkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PKościałkowski">Wysoki Sejmie! W drukowanem sprawozdaniu, które zostało Panom doręczone, znajduje się szczegółowa charakterystyka działalności Ministerstwa Spraw Wojskowych w r. 1926 oraz analiza budżetu na r. 1927/28. Tutaj wiec, w ustnem sprawozdaniu, postaram się dotknąć rzeczy, które były już omówione pobieżnie w drukowanem sprawozdaniu i zwrócę uwagę Wysokiej Izby tylko na kilka zagadnień.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PKościałkowski">Nim przejdę do scharakteryzowania administracji wojskowej w roku 1926, podam ogólna ocenę budżetu na rok 1927, później zaś porównam budżet Ministerstwa Spraw Wojskowych Rzeczypospolitej Polskiej z budżetami państw innych, w szczególności państw nam wrogich, jakimi są Rosja i Niemcy.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PKościałkowski">Preliminarz budżetowy na rok 1927/28 w pierwotnem swojem przedłożeniu zawierał w art. I ustawy 623.221.601 zł. oraz dodatkowo, w art. 4 tejże samej ustawy, 80.000.030 zł., które miały być przeznaczone na wydatki wojskowe z chwilą znalezienia większych dochodów, względnie oszczędności w ciągu roku budżetowego, w budżetach poszczególnych resortów. Przed trzeciem czytaniem jednak Rząd wycofał art. 4 z ustawy, a tem samem wycofał i 80.000.000 zł. Komisja Budżetowa, wychodząc z założenia, że preliminarz jest niski i widząc w tych 80 milionach wiele pozycji niezbędnych dla wojska, przyszła do przekonania, że należy tę sumę umieścić w budżecie w rubryce wydatków nadzwyczajnych. Nie mogąc powiększyć ogólnych sum budżetowych, komisja zmuszona była zmniejszyć wydatki ogólne i sumę 42.828.350 wprowadzić do budżetu nadzwyczajnego. Komisja budżetowa przeprowadziła szereg drobnych zmian w preliminarzu budżetowym, wychodząc z założenia. że nie należy uszczuplać budżetu, ale dać wskazówki administracji wojskowej, ażeby pewne oszczędności w tym roku w niektórych pozycjach budżetowym poczyniła.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#PKościałkowski">Preliminarz na r. 1927/28 zamknął się w Komisji Budżetowej sumą 624.803.635 zł. Suma ta jest nikła, jak na potrzeby wojska, co postaram się udowodnić.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#PKościałkowski">Od chwili zakończenia wojny z bolszewikami budżet wojskowy byt systematycznie zmniejszany i przystosowywany nie do potrzeb obrony Państwa, lecz do stanu finansowego i gospodarczego, w jakim się Polska znajduje i znajdowała. Zmniejszenie tego budżetu wykazuje w tablicy załączonej do sprawozdania. Mianowicie budżet w 1924 r. wynosił przeszło 701.000.000 zł, w l925 r.—725.009.01X w 1926 r. następuję zmiana na niekorzyść wojska, preliminarz bowiem wynosi 589.000.000, a w 1927 624.000.000.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#PKościałkowski">Jeżeli przeliczymy to na dolary, to budżet ten z roku na rok maleje, bowiem w 1924 r. przy dolarze równającym się 5,18, budżet wynosi! 135.000.000 dolarów, w 1925 r. 139.000.000 dolarów, a w r. 1927 zaledwie 69.000.000 dolarów. Różnica, jest tak znaczna, że nie wolno jej pomijać milczeniem.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#PKościałkowski">Stwierdza ona, że budżet nasz na rok bieżący o połowę mniejszy w efektywnej walucie od budżetu z r. 1925.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#PKościałkowski">Suma 624 milionów złotych dzieli się na wydatki wegetacyjne i inne tj. wydatki na uzbrojenia, inwestycje i t. d. Na wydatki wegetacyjne przeznacza się 385.031.247 zł, na pozostałe wydatki 239.772.388, razem suma ta równa się, jeśli liczyć w złotych pełnowartościowych, równających się frankom szwajcarskim, złotych 358.773.262. Władze centralne mają z tego 11.981.070 zł na utrzymanie wojska 366.931.901, oraz wydatki wegetacyjne w marynarce 6.118.265. Ogólny stosunek wydatków wegetacyjnych do wydatków pozostałych w procentach jest 61,62.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#PKościałkowski">W porównaniu do lat ubiegłych, stwierdzimy, że w r. 1925 na wydatki wegetacyjne przeznaczono 53,9%, w 1926 r. 59,8%, a w 1927 r., 61,62% czyli uzbrojenie i zaopatrzenie w sprzęt wojenny naszej armii z roku na rok traci na korzyść kotła żołnierskiego. Kocioł żołnierski, powiększa się przedewszystkiem dlatego, że chociaż ilość nasze, armii pozostaje prawie ta sama, ale wydatki na je i utrzymanie. związane z wzrostem kosztów utrzymania, zwiększają się rok rocznie, pochłaniające sumy, które państwo przeznaczyć powinno na zaopatrzenie naszej siły obronnej w sprzęt wojenny. Jest to niewątpliwie jeden z najjaśkrawszych przykładów wadliwości naszego budżetu wojskowego. To pogorszenie datuje się już od lat kilku i dotychczas stale powoli się zwiększało.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#PKościałkowski">W latach poprzednich nieraz podnoszono z tej trybuny, jak również i na Komisji Budżetowej, w szczególności czynił to p. poseł Czetwertyński, iż byłoby rzeczą pożądaną, ażeby komisja miała do czynienia z surowemi budżetami, t. i. budżetami, przedłożonemi przez Ministerstwo Spraw Wojskowych tak, jak je układają poszczególne służby.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#PKościałkowski">Takie surowe budżety na r. 1925, wynosiły 1.800.000.000 zł. Z tej sumy Ministerstwo uzyskało 598.955.536zł. Jest to więc 1/3 sum, preliminowanych przez poszczególne służby, sum, które przedewszystkiem wykazują potrzeby tych służb i konieczność ich zaspokojenia. To samo należałoby powiedzieć i o budżecie na r. 1927 i 28.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#PKościałkowski">Budżet, który dotarł do Komisji Budżetowej, jest już okrojony przez centrale Ministerstwa Spraw Wojskowych, uzgodniony z Ministerstwem Skarbu i z opinią Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#PKościałkowski">Jeśli więc zważymy, że potrzeby nasze nie zmniejszyły się, ale nawet wzrosły, to suma 624.000.000. przeznaczonych na utrzymanie wojska będzie w rażącej sprzeczności z sumą wyrażoną, w tymże samym budżecie surowym Ministerstwa Spraw Wojskowych, wynoszącą na rok ubiegły, 1.800.000.000 zł. Ten zatrważający dla gotowości bojowej stan wydatków budżetu wojskowego wynika z konieczności wyżywienia, umundurowania i zakwaterowania żołnierza. Ministerstwo Spraw Wojskowych, widząc się zmuszonem zawrzeć swoje wydatki w pewnej globalnej narzuconej mu cyfrze, musiało na korzyść wydatków wegetacyjnych zrezygnować z wydatków inwestycyjnych. Jeżeli chcemy, żeby armia nasza była silna na wypadek wojny, to ten stan rzeczy musi być całkowicie zmieniony, wydatki inwestycyjne, wydatki na sprzęt wojenny powiększone, wydatki na utrzymanie armii, wydatki tak zwane wegetacyjne zmniejszone.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#PKościałkowski">Jeżeli jest mowa o budżecie na rok 1926, to stwierdzić należy, że Ministerstwo Spraw Wojskowych w roku tym miało do zwalczenia ogromne przeszkody związane przedewszystkiem z tem, że żyło stale w nieokreślonej sytuacji, jaką stwarzają preliminarze budżetowe, bowiem rok ten. zaczął się i zamknął preliminarzami, uniemożliwiającemi racjonalną gospodarkę, przeprowadzenie jakiegoś planu działania, konsekwentnego dążenia do oszczędności, a stan ten pogarszało jeszcze otwieranie miesięcznych kredytów, które, jeśli dana służba ich nie wyczerpała, były zamykane i reszta musiała być przelewana do kasy skarbowej.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#PKościałkowski">Trzeba stwierdzić, że w administracji wojskowej nastąpiła w ostatnim roku duża poprawa. Energiczne zarządzenia o reorganizacji niektórych departamentów, lub zmianach personalnych, doprowadziły do pewnego uzdrowienia tych stosunków i do uzyskania dość dużych oszczędności.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#PKościałkowski">W departamencie intendentury poprawa widoczna jest przedewszystkiem w mniejszem wydatkowaniu na utrzymanie wojska, nie w ogólnej sumie, ale w poszczególnych pozycjach. Ale oszczędność ta. nie równoważy naturalnie wzrostu drożyzny i stąd wynikających przykrych konsekwencji. Stwierdzić jednak należy, że Wprowadzenie w ostatnich miesiącach ryczałtowej gospodarki, umożliwiającej poszczególnym oddziałom wojskowym zaprowiantowanie się na miejscu, dało już znaczne oszczędności i Ministerstwo Spraw Wojskowych zdecydowało się iść tą drogą nie tylko w dziale zaopatrzenia armii, ale również w dziale kwaterunkowym.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#PKościałkowski">Stała walka z pośrednictwem i próba dotarcia do producenta bezpośrednio znalazła wyraz w szeregu rozporządzeń, oraz zwiększonej ilości kupna potrzebnych towarów bezpośrednio u producenta. Ostatnio Ministerstwo Spraw Wojskowych wydało rozporządzenie, nakazujące poszczególnym intendenturom i poszczególnym oficerom kwatermistrzom zwrócenie bacznej uwagi, na tę sprawę r definitywne przeprowadzenie walki z wszelkiem pośrednictwem w wojsku.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#PKościałkowski">Jedną z bolączek jest wspomniany przezemnie tangent miesięczny, a więc otwieranie kredytów miesięcznych. Uniemożliwia to racjonalna gospodarkę, i koniecznem staje się zwiększenie przynajmniej czasokresu otwierania kredytów na jeden kwartał.</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#PKościałkowski">Jeżeli przejdę do departamentu budownictwa, to stwierdzić należy, że reorganizacja tego departamentu posuwa się może jeszcze zbyt powoli, ale jednak rezultat konkretny już wydala. Rezultatem tym jest obniżenie kosztów remontu i kosztów budownictwa, zmiana, dotychczasowego systemu przy remontowaniu poszczególnych gmachów, a więc od przedsiębiorców Ministerstwo Spraw Wojskowych przeszło na remont t. zw. systemem gospodarczym, to znaczy przez sowich funkcjonariuszów wykonuje ten remont, a więc oszczędność polega przedewszystkiem na tem, że procent przeznaczony na administracje, na zysk przedsiębiorcy w tym wypadku odpada i przechodzi na korzyść Skarbu państwa. Plan rozbudowy obiektów wojskowych, plan ustalenia kolejności jej jest w opracowaniu i prawdopodobnie w tym roku już będzie ukończony, przyczem zostanie zmieniony kierunek. Ministerstwo Spraw Wojskowych dotąd przystosowywało plan rozbudowy do planu dyzlokacyjnego, obecnie jednak stwierdziło, że obiekty, które; pozostają we władaniu wojska po zaborcach, są tak cenne, że należy je wyzyskać. Dlatego też obecnie opracowuje się plan wyzyskania przedewszystkiem kompleksu budynków, już w swoim czasie używanych przez wojsko i przystosowania dyzlokacji pokojowej do posiadanych obiektów.</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#PKościałkowski">Niewątpliwie związana jest z tem konieczność rozbudowy kolei, w ten sposób, aby tak pomyślana dyzlokacja nie przyniosła uszczerbku mobilizacji i nie była przeszkodą, kiedy armie nasza na stopie bojowej postawić będziemy musieli. Rozbudowa kolei, uelastycznienie jej przystosowanie jej do warunków niepodległego naszego Państwa, jest rzeczą najpilniejszą i Ministerstwo pracuje w tym kierunku z całą energią, aby pierwsze kroki, zostały w tej sprawie rychło poczynione.</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#PKościałkowski">Remont poszczególnych budowli, czy kompleksów budynków już dokonany dał bardzo dobre rezultaty; jako przykład należy podać Zambrów i Ostrów — obiekty te, przedstawiające wartość ogromną, zostały obecnie z korzyścią dla wojska przywrócone do stanu używalności.</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#PKościałkowski">Co do departamentu lotnictwa, to nie tylko poszczególne organy Ministerstwa Spraw Wojskowych. jak Korpus Kontrolerów, ale również i Komisja Lotnicza Sejmu, stwierdziła, że w lotnictwie dzieją się rzeczy złe, że zmiany w kierownictwie muszą nastąpić w najszybszym czasie. Był ogólny brak planowości działania, co do zakupów, rozbudowy lotnictwa i hangarów i szkolenia. Zły plan rozbudowy i powolność jej spowodowała, że sprowadzane z zagranicy płatowce często nie mogły być umieszczone w hangarach. Zbyt duża ilość zamówień, czynionych zagranicą, powodowała niemożność zasilania odpowiedniemi zamówieniami przemysłu krajowego, a tem samem opóźniała rozwój tego przemysłu.</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#PKościałkowski">Wskutek braku planu w szkolnictwie aparaty sprowadzane z zagranicy nie posiadały odpowiednio wyszkolonych pilotów, i nie mogły otrzymać odrazu po przybyciu obsady. Sprawa złej organizacji, złej gospodarki w departamencie lotnictwa znalazła swój finał w usunięciu ze stanowiska szefa departamentu generała Zagórskiego i usunięciu z wojska zastępcy szefa administracji, generała Żymirskiego. Zdaje się, że dużo jeszcze trzeba będzie czasu, ażeby reorganizacja dokonywana w tym departamencie dała rezultaty. Zbyt dużo zepsuto w ostatnich czasach, ażeby można było szybko to wszystko naprawić. Energia, z która się obecnie zabrano do departamentu lotnictwa i uzdrawiania stosunków w mim, budzi nadzieję, że jednak sprawa żeglugi powietrznej będzie pomyślnie rozstrzygnięta.</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#PKościałkowski">Jedną z bolączek naszej żeglugi powietrznej jest także słaby rozwój lotnictwa cywilnego. Posiada ono ogromne znaczenie dla wojska, jako rezerwuar w materiale i ludziach, jako propaganda na rzecz lotnictwa, a w Polsce jeszcze bardzo małe dało ono wyniki.</u>
<u xml:id="u-11.24" who="#PKościałkowski">W departamencie uzbrojenia, gospodarka w latach ubiegłych pozostawiała także bardzo dużo do życzenia. I tutaj był brak planu działania na dłuższy okres czasu, był brak odpowiedniego personelu fachowego, nie wyzyskano naszego przemysłu prywatnego, jako stażu dla oficerów, nie dokonano zamówień dla uzyskania potrzebnych warunków technicznych i sprawdzianów, tak, że przez dłuższy czas odbiór poszczególnego sprzętu wojennego odbywał się bez możności stwierdzenia, czy odbiór ten jest właściwy, czy nie należałoby się posługiwać innemi metodami przy odbiorze. Departament, prowadzony przez ludzi czystych rąk i uczciwych nie dał jednak tych rezultatów, jakie Polsce dać powinien. Wszak Polska wyszła z wojny bez rezerw zaopatrzenia, bez nagromadzonego sprzętu wojennego, bez broni, bez zapasów amunicji. Sumy preliminowane na ten cel były zawsze znikomo małe, stąd też nasza pieczołowitość w tej sprawie musiała być jak najbardziej rozwinięta, i każdy grosz przeznaczony na ten dział naszego budżetu wojskowego musiał być jak najbardziej celowo wyzyskany.</u>
<u xml:id="u-11.25" who="#PKościałkowski">Do tych braków dodać jeszcze należy jedną bardzo ważną wadę tego departamentu i gospodarki nim, mianowicie nieodpowiednie kontrolowanie zakupionego i odebranego sprzętu z poszczególnych przedsiębiorstw prywatnych i państwowych, brak doświadczeń z tym sprzętem i bezpośrednie przesyłanie go do formacji liniowych. A wiec jako przykład: wyprodukowany karabin mający te czy inne wady bezpośrednio trafia do rak żołnierza w linii i żołnierz stwierdziwszy, że karabin jest nieodpowiedni traci doń zaufanie. Zaufanie do własnej broni jest jednym z ważnych fragmentów siły moralnej żołnierza w czasie walki i poderwanie tego zaufania mogłoby w fatalny sposób odbić się w przyszłych naszych bojach. Musiała wiec nastąpić radykalna zmiana i nowemu szefostwu departamentu i zwrócono uwagę na błędy dotychczasowej! gospodarki i mogące wyniknąć stąd bardzo przykre dla Państwa konsekwencje. Obecnie reorganizacja departamentu jest w całej pełni i sadzić należy, że da pożądane wyniki:.</u>
<u xml:id="u-11.26" who="#PKościałkowski">W zakresie przemysłu wojennego do dnia dzisiejszego jeszcze pokutujemy za t. zw. umowy ramowe pomiędzy Ministerstwem właściwie jeszcze wówczas pomiędzy Głównym Urzędem Zaopatrywania Armii — a poszczególnymi przedsiębiorcami prywatnymi. Umowy te bowiem w ten sposób były zawierane, że dawały przedsiębiorcom tem większe zyski, im większe były ich wydatki, stratę zaś ponosiło naturalnie Państwo. Ministerstwo Spraw Wojskowych, od dłuższego czasu prowadząc wojnę z temi przedsiębiorstwami, w niektórych wypadkach doprowadziło do zanulowania umów ramowych, w innych zaś do stępienia ostrza, skierowanego w Skarb Państwa. Jedna z takich umów zlikwidowanych ostatecznie, jest umowa z Frankopolem.</u>
<u xml:id="u-11.27" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Zwierzyński.)</u>
<u xml:id="u-11.28" who="#PKościałkowski">Drugą bolączką przemysłu wojennego jest brak kredytów i płynące stad dawanie zaliczek ze Skarbu Państwa tym przedsiębiorstwom. W ten sposób stworzono jakby własne przedsiębiorstwa państwowe, w lwiej części własność Państwa przedstawiające, a więc przemysł wojenny dzielący się na przemysł prywatny i przemysł państwowy.</u>
<u xml:id="u-11.29" who="#PKościałkowski">Do przemysłu państwowego należy zaliczyć Centralny Zarząd Wytwórni Wojskowych, i poszczególne warsztaty, czy to zbrojowni, czy też zakładów lotniczych, warsztaty samochodowe i inne. Do przemysłu prywatnego — te wszystkie fabryki, które wyrabiają sprzęt wojenny w Polsce.</u>
<u xml:id="u-11.30" who="#PKościałkowski">Jak już mówiłem te fabryki prywatne są jednak po części jakby własnością Państwa, gdyż zaliczki, które zostały wpłacone, są olbrzymie i kredyty udzielone tym fabrykom w formie zaliczek niejednokrotnie równają się połowie ich wartości, co powodowało później wykup akcji tych fabryk przez Państwo i w ten sposób uważane są one za pół państwowe przedsiębiorstwa, jak np. Starachowice.</u>
<u xml:id="u-11.31" who="#PKościałkowski">Aby przemysł wojenny w Polsce rozwinął się należycie musi on w najkrótszym, czasie uzyskać pomoc nie w formie zaliczek, ale w formie długoterminowego kredytu. Kredyt ten. o ile będzie nisko oprocentowany, będzie mógł obniżyć koszt zakupywanego przez Ministerstwo Spraw Wojskowych sprzętu wojennego.</u>
<u xml:id="u-11.32" who="#PKościałkowski">Dalszą kwestią. związaną z przemysłem wojskowym, jest przystosowanie go do wytwórczości prywatnej, pokojowej. Jest rzeczą niemożliwą, aby zamówienia dane tym przedsiębiorstwom! przez wojsko mogły w czasie pokoju utrzymać wszystkie fabryki produkujące potrzebne dla wojska materiały. Dlatego też jest koniecznem, aby w najkrótszym czasie przystosowały one swoja produkcja do potrzeb ludności cywilnej, przedewszystkiem w dziale sportowym. Fabryki lotnicze, amunicyjne, lub fabryki broni mogą wyrabiać przedmioty sportowe i w ten sposób te ogromne ilości pieniędzy, które wypływają zagranice — gdyż sprzęt sportowy sprowadzamy z zagranicy — pozostałyby w kraju i byłyby zużytkowane z korzyścią przez przemysł wojenny.</u>
<u xml:id="u-11.33" who="#PKościałkowski">Wreszcie zwrócę uwagę na sprawę znalezienia ekspansji dla naszego przemysłu. Byłoby rzeczą pożądaną, żeby w szczególności państwa, znajdujące się w dobrych z nami stosunkach sąsiedzkich, jak państwa bałtyckie. Rumunia. Turcja korzystały z produktów wytwarzanych w Polsce, korzystały z naszej broni i naszej amunicji i naszych materiałów wybuchowych.</u>
<u xml:id="u-11.34" who="#PKościałkowski">Co się tyczy Centralnego Zarządu wytwórni wojskowych, na który była już niejednokrotnie zwracana uwaga Wysokiej Izby, to zawdzięczając energii dyrekcji budowa tych zakładów w dużym stopniu postąpiła naprzód i zakłady te przystąpiły do produkowania. Jednak brak ustalonej organizacji, brak kontaktu Centralnego Zarządu wytwórni wojskowych z departamentem 10 przemysłu wojennego. powodował niejednokrotnie wiele niepotrzebnych niesnasek, nieporozumień i tarć, które w rezultacie ujemnie odbijały się na całokształcie pracy tych przedsiębiorstw państwowych.</u>
<u xml:id="u-11.35" who="#PKościałkowski">Nim przejdę do zestawiona budżetu naszego z budżetami państw obcych, chce stwierdzić, że nasze budżety wojskowe w stosunku do wydatków ogólnopaństwowych maleją z roku na rok. A więc w roku 1923 wysokość preliminowanych wydatków ogólnopaństwowych wynosiła 1.700.000.000, na wojsko preliminowano 732.000.000. Stosunek procentowy wydatków wciskowych do ogólnopaństwowych był 43.08. W roku 1924 (mówię o budżecie netto), stosunek ten zwiększył się na korzyść wojska do 44.05%. w roku 1925 zmniejszył się na 33.47%, w 1926 r. wynosi! 32.57%. a 1927 — 31.53%. Jeżeli zaś weźmiemy preliminarze budżetu ogólnopaństwowego za ostatnie lata to zobaczymy. że w 1923 r. wydatki na wojsko wynosiły 32.6%. w 1924 r. — 24.27. w 1925 r. — 20.94. w 1926 r. — 17.19 i w 1927 r. — 15.94. Przytoczone tu procenty wyraźnie wskazują, że budżet wojskowy w stosunku do budżetu ogólnopaństwowego maleją z roku na rok. Jeżeli wiec dają się słyszeć głosy nawet z tej trybuny, że budżet wojskowy w stosunku do ogólno-państwowego jest rozdęty, że w innych państwach stosunek ten jest znacznie korzystniejszy dla budżetu ogólnopaństwowego i wydatki na wojsko są mniejsze, to twierdzenie to polega na nieporozumieniu, które wynika stąd, że wysokość budżetu ogólno-państwowem w innych państwach jest znacznie większa od budżetu ogólnopaństwowego Polski, i że tamte budżety z roku na rok są zwiększane, budżet zaś na wojsko zwiększa się nie w tym stopniu, co budżet ogólnopaństwowy. N. n. budżet ogólnopaństwowy w Czechosłowacji wynosi 10 miliardów koron czeskich, co równa się 1.600.000.000 franków szwajcarskich, a zatem państwo dwukrotnie mniejsze niż Polska ma budżet ogólnopaństwowy, znacznie większy od polskiego. Francja w r. 1926 miała budżet ogólnopaństwowy w wysokości 36 miliardów fr. fr, co równa się 8.666.000.000 fr. sz. Niemcy w r. 1926 — 7.714.000.000 mk. niem., co równa się 9.5 miliarda fr. szw. Anglia około 18 miliardów fr. szw. Budżet zaś Polski na r. 1927/28 wynosi 1.981.000.000 zł, co równa się zaledwie, 1.138.000.000 fr. szw. Stad też nie można wyciągać wniosku, biorąc tylko pod uwagę wydatki na wojsko w państwach obcych i wydatki ogólnopaństwowe na niekorzyść naszego budżetu państwowego. Jeżeli chcemy stwierdzić ściśle, co wydają inne państwa na wojsko, to przedewszystkiem musimy wziąć sumę wydatkowaną na poszczególnego żołnierza w tych państwach. W Polsce w r. 1926 wydatkowano 1.117 fr. szw., we Francji w r. 1925 2.219 fr. szw., w Czechosłowacji 2.467, a wiec dwa razy tyle co w Polsce, w Rosji Sowieckiej 2.938, w Angli 7.009 i w Niemczech 7.586. A wiec na jednego żołnierza sąsiad wschodni wydaje prawie trzy razy więcej niż my. Niemcy zaś wydają zgórą sześć razy więcej. Ponieważ jednak koszta wyżywienia żołnierza są brane w stosunku do wydatków, przeznaczonych na cale wojsko, to stwierdzić należy, że zależnie od ilości tego żołnierza można wyciągać wnioski, jakie sumy przeznacza się na sprzęt wojenny.</u>
<u xml:id="u-11.36" who="#PKościałkowski">Wzrost budżetów wojskowych w innych państwach, w szczególności w Rosji i w Niemczech jest w ostatnich latach ogromny, a więc Rosja wydatkowała w 1923 r. 429 milionów rubli złotych, w 1925 r. 465 milionów rubli złotych, a więc o 8.4% więcej: w r. 1926 — 642 miliony, a wiec o całe 38% więcej, w r. 1927 i 1928 preliminowano 775 milionów rubli złotych. Niemcy wydatkowały w r. 1925 — 562 miliony marek, w 1926 — 685 milionów, w 1927 — 708 milionów marek niemieckich. W budżecie Niemiec w roku 1926 preliminowano na fundusz pensyjny 1.555 milionów marek niemieckich, czyli 1.944 mili, franków szwajcarskich, a wiec blisko dwa razy tyle, ile wynosi cały ogólnopaństwowy budżet Polski, a w sumie tej znajdujemy olbrzymie kwoty zręcznie ukryte pomiędzy wydatkami na renty, emerytury inwalidzkie, wydatki na zapomogi dla b. służących w wojsku i t. d. Zapomogi te wynoszą 645 mili, franków szwajcarskich. Oprócz tych kwot na renty dla wdów i sierot no poległych i ich rodziny preliminuje się 780 mili, franków szwajcarskich i wreszcie na schupo, a wiec na policje, która w każdej chwili może być uznana za wojsko liniowe, preliminuje sio 190 milionów marek niemieckich, co się równa 237.500.000 fr. szw.</u>
<u xml:id="u-11.37" who="#PKościałkowski">Ciekawe test zestawienie ilości wojska w Niemczech w r. 1913 i w r. 1926. W r. 1913 ogólna liczba armii wynosiła 669.014. w r. 1926 zaledwie 99.000, a z tego oficerów w r. 1913 było prawie 28.000. a w r. 1926 — 3.734. lekarzy i weterynarzy w r. 1913 — 3 541. w r. 1926 — 556: podoficerów w r. 1913 — 96.738. w r. 1926 — 20.000 i szeregowców w r. 1913 — 540 750. w r. 1926 — 74.497. Tymczasem według obliczeń niemieckich budżet w r. 1913 wynosił 780.008.000 mk. niem. wzrósł więc on w stosunku do obecnego stanu armii o przeszło 270%. Jeżeli weźmiemy właściwe utrzymanie żołnierza, to wyżywienie, umundurowanie, pomieszczenie i żołd w 1913 r. wynosiły 454.942.000, a w roku 1926 — 256.000.000 marek niemieckich. Na jednego żołnierza przypadało w r. 1913 — 680 marek niemieckich. a w r. 1926 — 2.560 marek niemieckich.</u>
<u xml:id="u-11.38" who="#PKościałkowski">Wydatki na uzbrojenie w 1913 r. wynosiły 125.000.000 marek, zaś w 1926 r. — 153.000.000 marek. Na jednego żołnierza w 1913 r. wypadało 187 marek, w 1926 r. — 1.537 marek. A wiec wzrost w procentach wyniósł o całe 720%.</u>
<u xml:id="u-11.39" who="#PKościałkowski">Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że w sumach, preliminowanych na umundurowanie i na wyżywienie znajdują się sumy, które mają przeznaczenie inne, mianowicie, które idą na uzbrojenie.</u>
<u xml:id="u-11.40" who="#PKościałkowski">Budżet ogólnopaństwowy Rzeszy Niemieckiej na rok 1927/28 zamyka się cyfrą 8.526.479.000 Reichsmark, jeszcze do tego należy dodać wydatki na ciężary wojenne w sumie prawie 2 miliardów. Preliminarz budżetowy Reichswehrministerium wynosi 707.800.920 marek. W porównaniu z rokiem ubiegłym wzrósł budżet o 5%. Według kursu 100 złotych równa się 46.5 marek niemieckich, budżet ten przeliczony na złote wynosi 1.500.480.000.</u>
<u xml:id="u-11.41" who="#PKościałkowski">W ostatnich dniach prasa nasza zajmowała się bardzo intensywnie i szczegółowo rozbudową twierdz niemieckich na naszej granicy zachodniej i północnej. Rozbudowa ta postępuję bardzo szybkiemi krokami naprzód, pochłania ogromne sumy pieniężne i ma na celu zbudowanie tarczy, którą można byłoby się zasłonić na wypadek wojny, wojny naturalnie ofensywnej z Polska. Rozbudowa twierdz niemieckich zaniepokoiła społeczeństwo, a została stwierdzona nie tylko przez komisje alianckie, ale i przez ludność miejscową pasa pogranicznego. Nie będę wdawał się w szczegóły, stwierdzić jednak trzeba, że rozbudowa ta nie wróży Polsce nic dobrego, że łącznie z powiększeniem budżetu na zbrojenia niemieckie, i z powiększeniem budżetu naszego sąsiada wschodniego. bodajże wskazuje coraz bardziej na niebezpieczeństwo, grożące Polsce z zachodniej i wschodniej strony. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że współdziałanie rosyjsko-niemieckie zostało ściśle ustalone przez układ w Rapallo. przez następna prawdopodobnie konwencje wojskowa, przez 300 milionowy kredyt Niemiec dla Rosji, gwarantowany przez rząd, jeżeli dalej stwierdzimy przejawy współpracy na polu wojskowem, jak współpraca sztabu, konferencje w Berlinie oraz w Moskwie, wspólne manewry na Bałtyku w r. 1925. zakładane przez koncesjonowany kapitał niemiecki fabryki przemysłu wojennego w Rosji, a wiec fabryki broni lotniczej i chemicznej, dalej udział sił technicznych niemieckich w państwowych zakładach przemysłu wojennego w Rosji i zakupywanie sprzętu wojennego przez Sowiety w Niemczech, to musimy przyjść do przekonania, że akcja zbrojenia się naszych sąsiadów jest planowa, konsekwentna i przy wzajemnej współpracy przez nich przeprowadzana.</u>
<u xml:id="u-11.42" who="#PKościałkowski">Jeżeli w świetle zbrojeń sąsiadów naszych ocenimy preliminarz naszego budżetu na wojsko w r. 1927/28 to przyjść musimy do przekonania, że Polska na wydatki wojskowe wydaje znikomą tylko sumę, do czego jest zmuszona przez ciężką sytuacje gospodarczą i finansową, że suma ta jednak w żadnym stopniu nie odpowiada istotnym potrzebom armii, i jest ona najlepszym dowodem, pokojowej polityki Polski. Każdy nieuprzedzony wróg nasz, gdy weźmie do ręki budżet wojskowy na rok 1927/28, to będzie musiał stwierdzić, że państwo wydatkujące tak małą sumę na wojsko musi być państwem, dającem za wszelką cenę do pokoju, musi być państwem liczącem się z tem, że w najbliższych latach wojny przeżywać nie będzie.</u>
<u xml:id="u-11.43" who="#PKościałkowski">Na zbrojenia te chciałbym Wysokiej Izbie zwrócić uwagę, bo one są coraz bardziej dla Państwa naszego niepokojące, i konsekwencje, które stad płyną zmuszają Wysoką Izbę do zajęcia się bardzo usilnego zagadnieniami obrony Państwa i przysporzeniem tej obronie jak największej ilości pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-11.44" who="#PKościałkowski">Ażeby sprostać zadaniom, które Polskę czekają w przyszłej wojnie, nie wystarczy posiadać taką a taką ilość żołnierzy, nie wystarczy posiadać tyle a tyle sprzętu wojennego na ich uzbrojenie, trzeba jeszcze być państwem bogatem, uprzemysłowionem, ażeby wojsku w czasie wojny dać samowystarczalność sprzętu, trzeba być państwem, w którem wszyscy obywatele bez wyjątku z miłością i ochotą wystąpią do obrony zagrożonych granic. Trzeba spowodować, żeby nie było w Państwie naszem obywateli polskich, którzy z niechęcią do Państwa Polskiego się odnoszą. To jest jedna z gwarancji pomyślnych rezultatów ewentualnej walki, która może nam być narzucona, to jest jedna z gwarancji, iż niepodległość, zdobyta takiemi wysiłkami i ofiarami będzie utrwalona i że nic jej złamać nie potrafi.</u>
<u xml:id="u-11.45" who="#PKościałkowski">Komisja Budżetowa uchwalała budżet wojskowy w przekonaniu, że ta suma zmniejszoną być nie może, przeciwnie, że wycofane przez Rząd w trzeciem czytaniu 80 milionów w art. 4 ustawy skarbowej będą musiały w ciągu roku być rewindykowane i Rząd będzie zmuszony wystąpić z dodatkowemi przedłożeniami, żeby uzyskać odpowiednie sumy na wydatki, bez których nasza siła obronna jest w dużym stopniu zagrożona.</u>
<u xml:id="u-11.46" who="#PKościałkowski">W tem mniemaniu, że budżet w wysokości 624.803.635 zł jest tem minimum, które wojsku w tej chwili dać musimy, Komisja Budżetowa zwraca się do Wysokiej Izby z prośbą o uchwalenie preliminarza budżetowego Ministerstwa Spraw Wojskowych na rok 1927/8.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#AleksanderZwierzyński">Głos ma p. Lieberman.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#HermanLieberman">Wysoka Izbo! Mam tylko 20 minut czasu, muszę się zatem ograniczyć do kilku uwag tylko, a ci szanowni koledzy, którzyby mi łaskawie przeszkadzać chcieli, muszą się także ograniczyć, co mnie bardzo boli, jako altruistę.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#HermanLieberman">Proszę Panów, tegoroczny budżet Ministerstwa Spraw Wojskowych budzi bardzo poważne refleksje. Słyszeliśmy przed chwila z ust p. referenta i czytaliśmy w jego drukowanem sprawozdaniu, że budżet ten jest przeważnie wegetacyjny i, jak p. referent się wyraził, większa część sum wpłaconych przez nas na armię idzie do kotła żołnierskiego. Dwie trzecie pieniędzy, które dajemy na armię, wędruje do kotła żołnierskiego, a wyposażenie techniczne, uzbrojenie stoi na dalszym planie, wynosi zaledwie 20% budżetu. To test zatrważające i temu niepokojowi dal wyraz p. referent.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#HermanLieberman">Cóż to za pogotowie obronne Państwa, jeżeli przejada silę pieniędzy; co znaczy najliczniejsza nawet armia wobec nowoczesnych środków technicznych, bez zasobów technicznych, stojących na wyżynie czasu, i bez najnowszych wynalazków? Szanowni Panowie! Czy może za mało pieniędzy dajemy na armię? Przed chwilą sprawozdawca powiedział: bardzo mało dajemy na armię, to jest znikoma cyfra; słyszeliśmy przed chwila, jak p. referent. zapuścił się w gęsty las cyfr — i przytaczał jedną cyfrę miliardową za drugą. To jest gęstwina, w której zgubić się można. Ale najwyższej cyfry pan referent nie przytoczył, na tę jedyna ścieżynę, która z gęstwiny może wyprowadzić nie wszedł i nie ukazał nam jej. Pan referent wyliczył, że wydajemy na głowę żołnierza 3 razy tyle co Rosja i 6 razy tyle, co Niemcy.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#komentarz">(Głos: Przeciwnie!)</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#HermanLieberman">Czy może przeciwnie, nie w tem różnica, nie o to spór, więc 6 razy mniej niż Niemcy, 3 razy mniej niż Rosja. To są bardzo interesujące cyfry. Dalej nam p. sprawozdawca powiedział: to jest nieprawda, że my dużo wydajemy, bo tylko porównajmy budżety wojskowe innych państw, ile one wydają? Oczywista rzecz, że takie Niemcy, które mają 60 kilka milionów ludności, Francja, która ma około 40 milionów ludności, olbrzymie kolonie i takie obowiązki militarne na gruncie międzynarodowymi, oczywista rzecz, że mechanicznie zestawione cyfry te przemawiają na naszą korzyść, o ile chodzi o skromny rozmiar wydatków. Ale jedną rzecz p. referent pominął milczeniem, a to jest rzecz najbardziej interesująca. Mianowicie proszę przyjrzeć się temu wykresowi, który załączono do budżetu, tam jest podobny budżet ogólnopaństwowy kilku państw, mianowicie Rosji, Francji, Rumunii i Czech, najpierw budżet ogólnopaństwowy, potem budżet wojskowy, ale p. referent nie dociągnął linii i nie podał nam stosunku procentowego miedzy wydatkami na armię. a wydatkami na całe państwo, w każdem z tych państw, a to jest rzecz ważna. Jeżeli ktoś operuje cyframi, to powinien być przygotowany na to. że jak daje się wykresy i zestawia surowe cyfry, to czytelnik nie stanie w środku drogi, lecz będzie dalej rachował, jeżeli referentowi tchu zabrakło do dokończenia rachunku. Jeżeli Panowie wezmą stosunek procentowy wydatków na armię i na całe Państwo, to stosunek ten jest przerażający. Dojdziemy do tego, że stosunek procentowy wydatków wojskowych w Niemczech do wszystkich wydatków wynosił 8,8%. — to są cyfry oficjalne Ministerstwa Spraw Wojskowych, nie moje — w Rosji wynosi 121/2%, w Rumunii — 14,4%, w Czechosłowacji — 19,1%, we Francji 16,2%, w Polsce w przeszłym roto 32,57%, a w tym roku 31,53%. Czyli na 100 zł. wydatków na państwo Niemcy wydają 8 zł, Czechy 19, Rumunia 14, Francja 16, a my 31 do 32. Powie kłoś oczywista rzecz, że nasz budżet jest za mały. Naturalnie jest za mały, ale cóż my temu winni, że nie możemy tworzyć większego budżetu, że wojna światowa u nas dłużej i intensywniejsza, że myśmy mieli nasze wojny, że szereg innych przyczyn dziejowych złożył się na to, że u nas jest o wiele większe spustoszenie i zdezorganizowanie życia gospodarczego, aniżeli gdzieindziej? Proszę Panów, to jest zatrważająca perspektywa. Jeżeli porównamy to z wydatkami na całe Państwo i jeżeli porównamy ten stosunek z innemi państwami, to my wydajemy na armię bardzo dużo, a ta rozbieżność między naszemi wielkiemi ciężarami, a nikłemi rezultatami, to jest perspektywa niesłychanie ponura, nad którą musi się zastanowić nie tylko zarząd armii, Sejm i stronnictwa, ale cała ludność. Proszę Panów, tu musi być jakaś wielka wada. Jesteśmy biedni, a mimo to wydajemy na 100 zł 32 na armię, 4 razy tyle, 3 razy tyle, co inne państwa, a mimo to p. referent z tej trybuny powiada, że pogotowie obronne naszego państwa jest w stanie zatrważającym. Gdzie tu leży przyczyna? Szukać musimy tej przyczyny.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#HermanLieberman">P. Marszałek Piłsudski powiedział nam na Komisji Budżetowej, że armia cierpi na przerost kosztów administracyjnych. Powiedział nam. że nie tylko wielką ilość oficerów, ale także wielką ilość żołnierzy pochłania. Administracja i że ten wzrost wydatków w materiale ludzkim i pieniądzach na armię jest coraz większy. 1 to się uwydatnia w tym budżecie. Z roku na rok Sejm i wszystkie stronnictwa z ówczesnym referentem p. Czetwertyńskim na czele konstatowały ten przerost kotła żołnierskiego nad pogotowiem obronnem armii, w każdym roku to stwierdzały, każdy minister nam przyrzekał, że będzie poprawa, każdy minister, począwszy od generała Sosnkowski go, a kończy się dziś na tem, że przerost wydatków wegetacyjnych osiągnął w tym budżecie wysokość, jakiej przedtem nigdy nic znał.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#HermanLieberman">Proszę Panów popatrzeć na wykres załączony do budżetu. Największy wzrost wydatków wegetacyjnych jest w tym roku, o którym p. referent mówił nam, że jest taki straszny, najeżony szeregiem niebezpieczeństw międzynarodowych i w tym właśnie roku jest największy przerost. To też jest wielką troską p. Ministra Spraw Wojskowych i tej trosce dał wyraz na Komisji Budżetowej i my wierzymy silnie w to, że p. Minister poty nic spocznie. póki nie uleczy zła. Ale kto chce uleczyć zło. musi przebudować podstawy organizacji armii, to jest nic do ominięcia, musimy pójść w ślady za innemi państwami, które tak samo zazdrosne są o swoje granice i czuwają nad swojem bezpieczeństwem. Musimy skrócić służbę wojskową. Kardynalnym warunkiem usunięcia kosztów przerostu administracji jest usunięcie przerostu czasu trwania służby wojskowej. Wtedy zniknie przerost administracji i ustanie to marnotrawienie sił ludzkich i pieniędzy, którego świadkami dzisiaj jesteśmy. Ale p. Minister wyraził się sceptycznie o skróconym czasie służby wojskowej. Powiedział nam, że krótsza służba wojskowa dla żołnierza nie jest pożyteczna, że żołnierz musi być przyzwyczajony do mechanicznego powtarzania swoich ćwiczeń, jeżeli ma spełnić swoje zadanie. To byłoby smutną rzeczą dla nas i w pewnej mierze niepokojącą. Ale p. Marszałek Piłsudski jednocześnie powiedział, że jest wrogiem budowania armii według wzorów z przed r. 1914. a do dziedzictwa po cesarzu Józefie I i Katarzynie I. na które się skarżył, należą także ta długa służba wojskowa i formułka o mechanizacji wyszkolenia i o koniecznie potrzebnej ku temu długiej służbie wojskowej. I dlatego z radością wielką witamy to, co nam zapowiedział p. Marszałek Piłsudski na posiedzeniu Komisji Budżetowej, że przynajmniej w części armii przystąpi do realizacji krótszej, służby wojskowej. Mamy nadzieję, że nie ustanie w połowie drogi, zwłaszcza, że saun powiedział na Komisji Budżetowej, że Polak bardzo szybko uczy się wojenki, tylko, że brak mu dokładności. Ponieważ jednak dokładność w opanowaniu sztuki wojennej należy raczej do zawodowych żołnierzy i do zawodowych oficerów, do dowódców, do teoretyków, a żołnierz jest tylko na to, ażeby nauczył się tej wojenki wtedy, kiedy Ojczyzną go zawezwie, w temi właśnie czerpiemy nadzieję i pewność, że p. Marszałek Piłsudski nie ustanie w realizowaniu tego celu, który nam ukazał na posiedzeniu Komisji Budżetowej, które zaszczycił swoją obecnością. Ażeby dopomóc do zrealizowania tej zapowiedzi, myśmy postawili wniosek o zmniejszenie stanu budżetowego armii o 50.000 żołnierzy, coby dało w rezultacie oszczędność. skromnie rzecz wziąwszy, 58 milionów.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#HermanLieberman">I proszę mam wierzyć, szanowni Panowie, że to nie jest pusta demonstracja, to jest konieczność, która nas zmusza do tego, żeby przyjść do Sejmu? Rządu z prośbą o redukcję ciężarów wojskowych i budżetu wojskowego. Pan referent potracił o to dziś i w swojem sprawozdaniu pisemnem napisał, że najważniejszem zadaniem państwowem jest obrona państwa. To jest prawda. Gdy jest wojna, najważniejszem zagadnieniem jest obrona państwa, gdy jest pokój, jest szereg innych zadań państwowych i zagadnień, które muszą być rozwiązane. Proszę Panów, państwo w czasie pokoju musi żyć i musi stać na wyżynie swojej misji cywilizacyjnej. Państwo to nie jest bezkrwista abstrakcja, państwo musi dać swoim obywatelom minimum spokoju, dobrobytu i sprawiedliwości, jeżeli chce, żeby jego egzystencja była oparta ma przywiązaniu do państwa. I poza wrogiem zewnętrznym w czasie pokoju jest straszny wróg wewnętrzny państwa, który musi być pokonany — a to jest głód i nędza szerokich mas pracujących i, rozgoryczenie tych mas.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#HermanLieberman">To, co się w tej dziedzinie dzieje, jest rzeczą wstrząsającą. Dzień w dzień ludzie padają z głodu na ulicy, dzień w dzień ludzie sobie życie odbierają z braku pracy i kto jest odpowiedzialny za losy Państwa, nie może zamykać oczu i uszu przed tem zjawiskiem. I dlatego wołamy do armii: My was rozumiemy. Wy, Panowie oficerowie i żołnierze, jesteście naszymi braćmi, ale chcemy, abyście i Wy nas zrozumieli. To nie jest swawola, która nas popycha do tego i zmusza prosić Was o to. abyście mielił zrozumienie dla głodu i nędzy, która nas ze wszech stron otacza.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#HermanLieberman">P. Marszałek Piłsudski rozsławił swoje imię zwycięstwami wojennemi i, skoro dziś skupił w swojem ręku najwyższą władzę cywilna. Polska odeń żąda wielkich czynów pokoju i sprawiedliwości. Jest to zadanie godne wielkiego twórcy w dziedzinie wojskowej, jeżeli! przebuduje organizacje wojska, mając wzgląd na nasze położenie gospodarcze i na naszą nędzę, jeżeli porzuci te formułki militaryzacji, które nam pozostawił Józef I i Katarzyna Ił i jeżeli zrozumie, że można zorganizować armię tak. aby wydobyć w razie niebezpieczeństwa największą sumę wysiłku, a jednak rozumnie ograniczyć ciężary wojskowe. Dlatego prosimy Was, szanowni Panowie, przedstawiciele armii. pamiętajcie o tem, że nędza mas musi być przez Was i Waszego dowódcę wysłuchana w interesie wspólnej przyszłości i dla dobra Państwa.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#HermanLieberman">A teraz jeszcze jedno, proszę Panów, ponieważ p. referent potrącił także o kwestie polityki zagranicznej i międzynarodowej. Powiem. krótko to jedno: My, socjaliści polscy, mamy wzgląd na zadrażniona sytuację międzynarodową, dokładnie zdajemy sobie z niej sprawę; niemniej nie spuszczamy z oka naszego ostatecznego celu, tj. ugruntowania pokoju na powszechnem zabezpieczeniu granic i na powszechnemi rozbrojeniu. Liczymy na to. że socjaliści innych krajów nam dopomogą,...</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#HermanLieberman">... liczymy ma to, pomimo Waszego śmiechu; że socjaliści niemieccy solidarnie z nami! pracować będą nad ugruntowaniem pokoju.</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S.)</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AleksanderZwierzyński">Głos ma p. Mączyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#CzesławMączyński">Wysoka Izbo! Zbyt krótki czas mami do omówienia budżetu wojskowego, dlatego mogę poruszyć tylko kwestie najogólniejsze, zasadnicze, szkicując jedynie sprawy, których nie może braknąć w przemówieniu.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#CzesławMączyński">Klub, do którego należę, i ja osobiście od początku staliśmy na stanowisku, żeby sprawy wojska polskiego nie traktować nigdy ze stanowiska politycznego, żeby do spraw wojskowych odnosić się wyłącznie z punktu widzenia rzeczowego. Czyniliśmy to nie tylko dlatego, żeśmy chcieli przez to zaznaczyć nasze uczuciowe odnoszenie się do spraw wojskowych, do odnowionego Państwa i wojska polskiego, lecz przedewszystkiem dlatego, że chcieliśmy dać dowód widoczny na zewnątrz i na wewnątrz, że w kwestiach niepodległości Państwa, w kwestiach utrzymania bytu Państwa, którego, jak wiadomo, jedyną podporą, jedyna realna rękojmią jest armia polska, niema różnic miedzy Polakami i że wszyscy w razie potrzeby, bez względu na to, pod jakim dowództwem, staną i bronić będą każdej piędzi ziemi polskiej do ostatniej krwi kropli.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#CzesławMączyński">W ostatnich jednak czasach, przynajmniej w ostatnim roku, względnie w ostatnich 9 miesiącach, zaszły niewątpliwie pewne wypadki, któreby mogły, podkreślam, któreby mogły to uczuciowe odnoszenie się z wielką miłością i życzliwością do wojska polskiego zepsuć. Niewątpliwie złamanie przysięgi przez pewną część wojska polskiego, wmieszanie się wojska w sprawy polityczne, od których powinno być zdała trzymane, mogło wywołać pewne zniechęcenie, chęć odsunięcia się od wojska. Przeżyliśmy rewolucję, czy rokosz wojskowy, rokosz zwycięski, którego twórca, wedle swoich własnych słów, otrzymał absolutorium od żyjących. Ale mybyśmy wcieli, ażeby to absolutorium, jakie mu da historia, było naprawdę dodatnie. wolelibyśmy i pragnęlibyśmy dla dobra Państwa, ażeby ta krew, która przelaną została tu w Warszawie, to nadwerężenie moralnych podstaw wojska polskiego. miało błogi dla Państwa Polskiego skutek, by historyk przyszły powiedział, że miało, mimo tych wad swoich, dobre strony dla Państwa, Drgnęlibyśmy bardzo, ażeby ten zwycięski rokosz mógł się pochlubić przed przyszłym historykiem i zmianą ustroju państwowego i wszelakiemi zmianami gospodarczemi t. d., o czem nie mogę mówić szczegółowo.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#CzesławMączyński">Po rokoszu zwycięskim wojsko niewątpliwie jest chore. Chorowało i wymagało, jak każdy człowiek chory, traktowania delikatnego, ostrożnego, wymagało uznania i zrozumienia spełnienia obowiązku żołnierskiego, względnie stawania dzielnego w imię tego obowiązku. Niestety, nie mógłbym powiedzieć, by to, co się dzieje po maju, w wojsku polskiem, wskazywało na to, że istnieje u odpowiedzialnego kierownika zrozumienie dzielności żołnierskiej, które każdy żołnierz ma nawet wobec dzielnie stającego nieprzyjaciela. Zwrócę tylko uwagę ma to, co się działo z całemi oddziałami., zwrócę uwagę na to, co się dzieje z jednostkami! poszczególnemu względnie z całym szeregiem, setkami czy tysiącami jednostek: przenoszono oddziały, likwidowano oddziały, przenoszono jednostki, w niektórych oddziałach nawet tak znaczne, że naprawdę kamień ma kamieniu nie został, przenoszono do różnych pułków, przenoszono w stan nieczynny i t. d. Nie mogę nie wspomnieć i o tej niesprawiedliwości, którą każdy żołnierz odczuć musi, to jest o więzieniu generałów,...</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: No, no. nie każdy żołnierz. P. Stroński: Powinien każdy.)</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#CzesławMączyński">... wśród których jest niewątpliwie, według najgłębszego przekonania każdego, kto z nim. miał do czynienia, jeden generał naprawdę bez winy. Mam tu na myśli generała Rozwadowskiego.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Skąd Pan wie, że jest bez winy? P. Stroński: Kiedy po 9 miesiącach nie można wręczyć aktu oskarżenia, to gdzież tu wina?).</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#CzesławMączyński">Mógł on zrobić szereg błędów, ale nadużycia napewno nie popełnił.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#komentarz">(P. Stroński: Bez winy nie wolno ludzi wlezie.)</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#CzesławMączyński">Mówię to, bo znam go i długi czas byłem jego podkomendnym.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#CzesławMączyński">Po wydaniu w formie dekretu p. Prezydenta Rzeczypospolitej ostatniej noweli do ustawy o podstawowych prawach i obowiązkach oficerów”, przez skrócenie czasu służby wymaganego, niewątpliwie nastąpią jeszcze dalsze zmiany personalne. Zapowiadane są one na setki, nawet na tysiące. Boimy się, proszę Panów, znam przynajmniej szereg wypadków, że mniej się patrzy na to, jak spełnia dany oficer swój obowiązek, czy nadaje się do niego, lecz tylko na to, jakie jest jego zapatrywanie co do pewnych osób, a więc pod względem personalnym, czy też zapatrywanie polityczne.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#CzesławMączyński">Od początku stoimy na tem stanowisku, że człowiekowi, który włoży mundur, me wolno interesować się polityką w tem znaczeniu, ażeby na teren wojska kwestie polityczne w jakikolwiek sposób były wprowadzane. Stoimy i stać będziemy z a wiszę na stanowisku, że wojsko, jeżeli ma spełnić swe najważniejsze zadanie, musi być trzymane zdała od polityki, musi być ręką zbrojną każdego prawowitego rządu Państwa Polskiego i rozkazy tego rządu bezwzględnie i bezwarunkowo spełniać. Dlatego, jeżeli, jakieś przesunięcia personalne mają być, mamy prawo wymagać, ażeby były robione pod kątem widzenia rzeczowym, a nie personalnym i politycznym. Bo nie trzymając się tego zasadniczego momentu w tych decyzjach, można narazić na szwank, bardzo narazić na szwank, bitność wojska polskiego. Ta obawa gnębi obecnie nie tylko nas. lecz nawet naszych przyjaciół. Zwrócę uwagę, że w ostatnich czasach generał francuski, który zna dobrze wojsko polskie, bo w Państwie Polskiem kilka lat przebywał, generał Dupont także pod tym względem wyraził obawę, że przesunięcia personalne jednak mogły naruszyć i naruszyły bitność wojska polskiego, które z tego powodu wymaga kilku lat oddechu, uspokojenia dla powrotu do swego poprzedniego stanu.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#CzesławMączyński">Ze stanowiska kierownictwa wojskowego nie mogę, niestety, podkreślam, niestety stwierdzić, by to niewątpliwie, jak powiedziałem, chore po rokoszu wojsko, było traktowane ręką delikatna, tą ręką, jaką się traktuje każdego człowieka chorego. Ale mam nadzieję i wiarę, znam te sprawy bardzo dobrze, że wysoka ideowość wojska naszego, a specjalnie wielkiej ilości oficerów, w niem się znajdujących, że wysokie poświęcenie się i stanie na gruncie państwowym w całem tego słowa znaczeniu przyczyni się od dołu, jeżeli już niema tego działania od góry, do ustalenia, do sprowadzenia, względnie utrzymania całej armii na gruncie jedynym, na jakim stać musi, na gruncie państwowym.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#CzesławMączyński">Mając tę nadzieję, nie zmieniamy naszego stanowiska do spraw, wojskowych w ogólności, a do budżetu w szczególności. Nie wolno nam zmieniać go tem bard złej, że co do położenia naszego zewnętrznego nigdy my, względnie klub. do którego należę, nie łudziliśmy się. Myśmy może pierwsi i jedyni wskazywali w tej Wysokiej Izbie, oddawna na to wszystko, co się dzieje na zachodzie. Nie mieliśmy najmniejszej wątpliwości, że sąsiad nasz zachodni w całości, bez względu na partie, od komunistów przez socjalistów aż do najskrajniejszych nacjonalistów, szykuje się do tego, żeby odebrać nam tak zwany w ich języku „korytarz”, a w naszym języku prawowierną, odwleczcie polską ziemię, stanowiącą jedyny nasz dostęp do morza. Nam nie trzeba było odkrycia twierdz, dokonanego w ostatnich czasach — nawiasem dodam, nie przez nasz Oddział I, jeżeli przez czynniki zewnętrzne — żeby poznać rzeczywiste zamiary całego społeczeństwa niemieckiego, które wszystkie umysły wysila tylko w tym kierunku, żeby przygotować sobie to rzekome odebranie, rewindykowanie, według ich nomenklatury. ich ziemi niemieckiej. Również wiemy, szanowni Panowie, że sąsiad nasz wschodni sypie grube pieniądze, żeby wewnętrznie zburzyć, rozdzielić społeczność naszą, by mieć łatwiejszy dostęp później do Państwa. Naprawdę nie dla chełpienia się przypomnę Wysokiej Izbie, że rok temu z tej wysokiej trybuny, omawiając kwestie zagraniczne, ośmieliłem się porównać chwilę bieżącą do chwil, jakie przeżywało Państwo Polskie w XVII wieku. Naprawdę, proszę tylko porównać jedno i drugie, nie tam i tu cech tego samego dążenia: ten sam Berlin wtenczas do Petersburga, a dziś do Moskwy, podawał rękę, by odebrać nam Pomorze i połączyć Prusy Wschodnie, ta sama Moskwa pieniądze swoje i wówczas i dziś hojnie sypała, aby ułatwić sobie znane wobec Państwa naszego postępowanie. Naprawdę, sytuacja dziś jest równie niebezpieczna, jak w XVII wieku. To też jest obowiązkiem naszym tem większym i tem ważniejszym, aby w odniesieniu do wojska polskiego nie powtórzyła się ta sytuacja, jaka była w wieku XVII. Wtedy na wszystkie sprawy były pieniądze, ale na wojsko wszyscy żałowali. Od 1717 roku zacząwszy; od sławnego, a właściwie haniebnego Sejmu Niemego, aż do ostatniego Sejmu, Sejmu 4-letniego. którym się chlubimy, ciągle przewija się nić, że na wojsko niema pieniędzy. Kiedy maleńka w owe czasy Brandenburgia utrzymywała — 80.000 wojska. u nas w wielkiem mocarstwowym państwie, nie różniącem się od innych zamożnością, tak, jak dziś, nie było funduszów na utrzymanie 24.000. A kiedy później wiekopomny Sejm 4-letni uchwalił 100.000 armie, również nie znalazły się fundusze, aby ta armia stanęła, choć sytuacja zewnętrzna była bardzo. groźna. Nie chcielibyśmy, aby w odniesieniu do wojska polskiego w XX wieku powtórzyło się to, co było w wieku XVII, a co spowodowało w znacznej części nasz upadek i naszą niewolę. Dlatego wotować będziemy wszystko, co wojsko potrzebować będzie.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#CzesławMączyński">Odnosząc się rzeczowo do budżetu, mam tem większy obowiązek krytycznie spojrzeć na kwestie budżetowe, o ile się odnoszą do wojska. Zdaje mi się, Wysoka Izbo, że postępujemy tu od pewnego czasu, nie od ostatniego roku, Boże uchowaj, ale od ostatnich trzech lat jak najfatalniej w świecie, że cieszymy się tylko, iż mamy wojsko; zdaje nam się, że przez to wojsko mamy zapewnione granice, jakie posiadamy, bo o wojnie zaczepnej nikt z nas w Polsce naprawdę — śmiem twierdzić — nikt nie myśli. A jednak mam wrażenie, że jest to tylko ułuda. bo jeżeli się rozpatrzymy w cyfrach budżetowych, przyznamy, że daleko nam do tego, byśmy mogli spokojnie patrzeć w przyszłość zwycięską.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#CzesławMączyński">Przedewszystkiem kwestia jedna. Z chlubą podnosi się u nas, że stosunek procentowy budżetu wojskowego do całości wydatków państwowych w ostatnich trzech latach spada. Już przeszło rok temu podnosiłem to jajko rzecz zdrożną i powiedziałem, że wolno nam oszczędzać wszędzie, a dopiero na ostatniem miejscu na wojsku, bo każda oszczędność na budżecie wojskowym odbije się ogromnem szafowaniem krwi ludzkiej na przyszłej wojnie obronnej. Nie wolno nam dopuścić do tego, aby krew obywateli polskich, krew dobrych synów Polski lala się daremnie, względnie niepotrzebnie. Twierdziłem, że powinniśmy przeprowadzić oszczędności we wszystkich wydatkach państwowych, potrzebnych, czy nawet koniecznych na to, aby budżet wojskowy był ile możności jak największy. Podkreślam mimochodem, że rozumiemy, iż musi być równowaga budżetowa, iż życie gospodarcze nie może być narażone na szwank, bo państwo chore gospodarczo nie może myśleć o prowadzeniu wojny w dzisiejszych czasach. Ale cóż obserwujemy pod tym względem? Krytykowaliśmy bardzo stanowczo, mianowicie p. minister Michalski i ja osobiście budżet przedłożony przez ostatni rząd t. zw. koalicyjny p. Skrzyńskiego, że tam oszczędności całego budżetu były dokonane wyłącznie na budżecie wojskowym, bo drobne oszczędności Ministerstwa Oświaty były zjedzone przez inne resorty: krytykowaliśmy, wychodząc właśnie z tego zasadniczego stanowiska, że najpierw trzeba przeprowadzić oszczędności w tamtych resortach, a dopiero na ostaniem miejscu w resorcie wojska. Dzisiaj zaś, kiedy na czele Rządu stoi jako premier p. Marszałek Piłsudski, kiedy jest on nie tylko premierem, ale, jak słusznie no wiedział mówca z, naszego klubu w dyskusji ogólnej, dyktatorem, kiedy nie wątpię, że cała Rada Ministrów słowa jego może przyjmować w postaci stojącej „na baczność” — i on nie potrafił przeprowadzić togo, żeby zredukować budżety innych resortów na korzyść resortu swego, na korzyść tego resortu, który jest, wedle mego przekonania, najważniejszym ze stanowiska państwowego.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#komentarz">(P. Rosmarin: Bo życie jest silniejsze nawet od p. Piłsudskiego.)</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#CzesławMączyński">Nie wiem, czy to życie, ale każdy z nas. i pan kolega Rosmarin mi przyzna, że w budżetach innych resortów można przeprowadzić szereg oszczędności, że są fam wydatki nie tylko niekonieczne, ale, można powiedzieć, zbyteczne dla Państwa Polskiego, szczególnie jeżeli chodzi o ilość funkcjonariuszy — już nie mówię o innych rzeczach — można tam przeprowadzić oszczędności i zużytkować je racjonalnie i odpowiednio w budżecie wojskowym. W tym kierunku niema żadnej naprawy w budżecie. przedłożonym przez p. Ministra Spraw Wojskowych Marszałka Piłsudskiego. Jest ten budżet nawet gorszy, aniżeli był budżet poprzedni, kiedy Ministrem Skarbu był p. Zdziechowski, a kiedy na wojsko przeznaczono o 1,04% więcej w stosunku do całości budżetu, niż dzisiaj. Jeżeli czyniono napady na p. Ministra Zdziechowskiego ze słowami: „To za budżet wojskowy”, to raczej dzisiaj należałoby czynić je na tych, którzy jeszcze ten stosunek pogorszyli na szkodę wojska polskiego. Nie uwzględniam w tej chwili momentu, że wskutek wzrostu drożyzny realnie budżet tegoroczny jest znacznie mniejszy, niż poprzedni, ale bez względu na to procentowo przedstawia się on znacznie gorzej. To uważam za jedną z wielu wad tegorocznego budżetu.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#CzesławMączyński">Druga kwestia, która jest jeszcze groźniejsza, to stosunek wydatków wegetacyjnych do inwestycyjnych. Wiemy wszyscy, że potrzeby techniczne wojska — co przez to rozumiem, z tego wszyscy Panowie zdają sobie sprawę — są u nas przeolbrzymie, że z wojny nie dostaliśmy żadnych zapasów, że wszystko musimy stwarzać od początku, w przeciwieństwie do naszych sąsiadów, którym z wojny tak wiele zostało, że nawet niszczyć musieli znaczną część zapasów. Że więc, nasze konieczności techniczne, konieczności inwestycyjne, są znacznie większe, niż wszystkich naszych sąsiadów, z tego zdajemy sobie sprawę, ale nie wyciągamy z tego jedynej realnej konsekwencji — budżetowej. W unormowanych przedwojennych czasach stosunek wydatków inwestycyjnych do wegetacyjnych wynosił mniej więcej 60 do 40, (60 na korzyść inwestycyjnych). U nas do tego stosunku zbliżyliśmy się tylko raz w budżecie naszym, mianowicie w r. 1923; od tego czasu stale jedziemy w dół na niekorzyść inwestycyjnych wydatków. Doszliśmy wreszcie do tego, że w przedłożeniu ostatniem — mówię o przedłożeniem urzędowem — ten stosunek wyrażał się cyframi 28 : 72. więc jest poprostu odwrócony i jeszcze zmniejszony na niekorzyść wydatków inwestycyjnych. Dzięki uchwale komisji poprawił się ten stosunek, jak obliczy! p. sprawozdawca, na 38 :62.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#CzesławMączyński">Więc teraz jest to zupełnie odwrócony, racjonalny stosunek, rzecz najfałszywsza w święcie, bo co to znaczy, wziąwszy realnie? Mamy wojsko, mamy dużo wojska, będzie ono wyszkolone, ale nie będzie należycie uzbrojone i wiekwipowane. Co to znaczy, to przypuszczam, z tego wszyscy panowie, nawet ci, którzy nie byli na froncie, zdają sobie sprawę. Jeżeli poślemy żołnierzy technicznie słabo uposażonych na zachodnich naszych sąsiadów, zrozumiemy łatwo, jaką hekatombę krwi płacić będziemy zupełnie niepotrzebnie, krwi, której nie mamy zbyt dużo, gdy chudzi o nasz stosunek liczebny. Wydawałoby się. że obecny Minister Spraw Wojskowych, który skupia w swoim ręku cale kierownictwo spraw wojskowych, bo został i generalnym inspektorem armii i Ministrem i jest Premierem, potrafi przebudować to, czego nie zrobił w roku poprzednim przedostatni Minister p. gen. Żeligowski. Wydawało nam się, że jeżeli nie potrafił wyciągnąć na sprawy wojska więcej niż 600 milionów. to przynajmniej wprowadzi zasadę, ażeby te 600 milionów zostały racjonalnie zużyte i stosunek wydatków, ogólnie nazwanych inwestycyjnemu do wegetacyjnych odwróci z powrotem na mniej więcej 40 do 60. Niestety w tym kierunku w ubiegłych 9 miesiącach nie zrobiono nic.</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#CzesławMączyński">Jeże!; budżet Ministerstwa Spraw Wojskowych w porównaniu do potrzeb wojska jest tak szczupły i wynosi tylko 600 milionów, to tem większy obowiązek pilnować czujnie i bezwzględnie, by wydatkowanie z niego odbywało się oszczędnie, planowo i celowo. To są zasadnicze warunki, od których wedle mego przekonania odstąpić nie możemy, od których odstępstwo nawet, śmiem użyć tego wyrazu jest zbrodnia wobec Państwa. Niestety we wszystkich tych trzech kierunkach bardzo wiele mamy do zarzucenia. Oszczędności gubią się w przeroście administracyjnym, gubią się w masie pośrednictwa, nie mówię już o innych. Planowość naprawdę znikła zupełnie, a obecny Minister Spraw Wojskowych na posiedzeniu Komisji Budżetowej nawet stwierdził, że o planie nie można mówić, kiedy budżet uchwala się miesięcznie. Mnie się zdaje, że właśnie tem większy jest obowiązek planowego wydawania, ażeby ani jeden grosz nie poszedł na marne. Tymczasem dzieją się rzeczy, od których mogą powstać włosy na głowie. Zwrócę tylko np. uwagę, że w roku 1925 i 1926 rozpoczęto nowych budowli wojskowych z tym, że na ich ukończeń e trzeba 150 milionów zł. Niema mowy o tem, aby z tego suchotniczego budżetu wydostać tę olbrzymią kwotę i dlatego budowle zaczęte będą czekać swojej kolejki przez lat 10, jeżeli będziemy 15 milionów rocznie poświęcać na nie. Co będą warte te rozpoczęte budowle, dopiero po 10 latach wykańczane, tego nie potrzebuje mówić. Naprawdę pieniądze zostały wyrzucone i zmarnowane niepotrzebnie szkodliwie.</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#CzesławMączyński">Celowość wojenna wydatków skupia się w krótkich słowach: żołnierz powinien być wyszkolony, wiekwipowany i należycie technicznie uzbrojony. Ale ażeby to osiągnąć, musi być restytuowany stosunek w budżecie wydatków inwestycyjnych do wegetacyjnych. Póki tego nie będzie, będziemy mieć żołnierza wyszkolonego, ale nie potrafmy go uzbroić należycie. Każdy zaś. kto dowodził jakimkolwiek oddziałem, stanie na przeciwnem raczej stanowisku: woli żołnierza dobrze uzbrojonego a mniej wyszkolonego, niż odwrotnie. Dlatego domagamy się, aby ta sprawa została zasadniczo i odpowiednio załatwiona przez obecny Rząd, albo żeby przeprowadzić oszczędności we wszystkich innych resortach i powiększyć budżet workowy, albo jeżeli się nie da uzyskać wyższej kwoty, zrekonstruować budżet w ten sposób, by stosunek wydatków wszedł przynajmniej w racjonalne i celowe dla Państwa granice.</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#CzesławMączyński">Mówię o tem nie dlatego, żeby kłuć stołkami politycznemi kogokolwiek w obecnym Rządzie, lecz dlatego, że uważam, iż jest obowiązkiem naszym wskazać jasno i wyraźnie na to, co jest złe w armii, wyłącznie w tym celu, żeby ją uzdrowić, żeby zapewnić Państwu bezpieczeństwo. Armia musi być — i wierzę w to, że będzie — moralnie zdrowa i silna, musimy ją zaopatrzyć odpowiednio technicznie, żeby każdej chwili mogła spełnić zwycięsko swój obowiązek wobec Państwa.</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#AleksanderZwierzyński">Głos ma p. Dubiel.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#GabrielDubiel">Wysoki Sejmie! Przy rozważaniu budżetu wojskowego na rok najbliższy, stronnictwo, w którego imieniu przemawiam, chce wypowiedzieć kilka uwag na temat ogólnej polityki wojskowej, a następnie wysunąć szereg postulatów z dziedziny wyszkolenia żołnierza, jego wyżywienia, z dziedziny nowych przewidywanych ciężarów wojskowych i w końcu z dziedziny spraw inwalidzkich, których kierownictwo, jak wiadomo, znajduje się w M-stwie Spraw Wojskowych.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#GabrielDubiel">Państwa nowożytne, które organizują swe siły zbrojne już na doświadczeniach wielkiej wojny, z wielką troską, a jest to objaw wysoce charakterystyczny, baczą na to, ażeby między siłą obronną państwa a społeczeństwem zachodził stosunek pełnego wzajemnego zaufania, wiary, a nawet sentymentu. To zdobycz wielkiej wojny, to postulat co do armii narodowej. Naród tylko wtedy może wytężyć wszystkie swe siły w kierunku zdobycia jak najwyższego dobrobytu, jeżeli ma tę głęboką wiarę, że armia narodowa jest dlań prawdziwą tarczą i że w razie niebezpieczeństwa spełni swój najwyższy, wobec ojczyzny zaprzysiężony obowiązek. Z drugiej strony armia wtedy tylko stać może na wysokości zadania, jeżeli jest związana ze społeczeństwem więzią wspólnych ideałów, wspólnych aspiracji, jeżeli jest wykładnikiem pogotowia bojowego narodu, jeżeli jest wyrazem jego w zakresie obrony, zdolności i siły. U nas ten postulat w powojennych, zmodernizowanych stosunkach w państwie niepodległem zrozumiano i ten stosunek społeczeństwa do armii. do korpusu oficerskiego układał się z każdym rokiem coraz lepiej, odbywał się twórczy proces całkowania. Ale przyszły wypadki majowe, omówione już dość szeroko przez mojego przedmówce, nie należałoby się powtarzać, ale uważam, że żadne ze stronnictw nie może w tej wielkiej debacie, w tej wielkiej rozprawie, jaką z obecnym Rządem prowadzimy, usuwać się od obowiązku rzeczowej i życzliwej krytyki. I my z tego obowiązku nie rezygnujemy, chcemy swój sąd o tych wypadkach wypowiedzieć z cała odwagą obywatelską, z calem poczuciem obowiązku, jaki mamy i wobec armii i wobec narodu.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#GabrielDubiel">Po wypadkach majowych bardzo rychło Marszałek Piłsudski ogłosił bardzo znamienną odezwę do wojska, która i we mnie i w moich przyjaciołach politycznych wzbudziła jak najsympatyczniejsze echo. Jak sobie szan. Panowie przypominają. było tam stwierdzenie, że ta rozprawa matowa, to była gwałtowna, ale krótka sprzeczka miedzy kochającymi się braćmi, a nawet była apostrofa do Boca, ażeby zechciał to wszystko co się stało, łaskawie przebaczyć. Spodziewaliśmy się, że ta odezwa pociągnie za sobą pewne konsekwencje. Niestety, tak się nie stało. Zapowiedź pozostała zapowiedzią, praktyka poszła innym torem, a w mojem najgłębszem przekonaniu torem dla Państwa niepomyślnym i dla armii bezwarunkowo szkodliwym. Przyszły rugi oficerskie, przyszły porachunki polityczne, generałowie dotychczas siedzą w więzieniu, pogwałcono bardzo znaną i szanowaną w Polsce zasadę: Neminem captivabimus nisi jure victim. Te zasadę zdeptano i trzeba będzie długich lat pracy twórczej, ażeby straty moralne, jakie skutkiem tego wynikły, naprawić, ażeby odbudować to, co zostało naruszone i zburzone. Poczucie prawne w narodzie jest podstawą wszelkiej pracy społecznej i państwowej i gdzie się te legalność obala, gdzie się prawo narusza, tam musza powstać złe następstwa i złe konsekwencje. Niestety, nam tego nie oszczędzono.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#GabrielDubiel">Dają się słyszeć głosy w społeczeństwie i prasie, że nowe rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej o nowej granicy wieku oficerów, zwłaszcza sztabowych, będzie dalszym ciągiem tej właśnie polityki.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Odmładzania armii.)</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#GabrielDubiel">To odmładzanie będzie nas, zdaje się, bardzo drogo kosztowało i dlatego należałoby przy takiej decyzji wziąć wszystkie okoliczności i wszelkie argumenty pro i kontra bardzo gruntownie pod rozwagę, żeby nie czynić eksperymentów, które mogą się okazać bardzo szkodliwe. Nie najmłodsze armie, Panie Kolego Polakiewicz, zwyciężały, lecz armie dobrze kierowane, armie złożone z żołnierzy, którzy mieli entuzjazm dla sprawy i przekonanie, że o słuszną sprawę walczą i którzy najgłębszemi nićmi w dążeniach swoich związani byli ze społeczeństwem. Kto u nas ten stosunek do armii mąci, ten sprawie publicznej źle się przysłużą. My dążymy do odbudowy tego stosunku, na wzajemnej poprawności i zaufaniu opartego i mamy prawo żądać, żeby w tej pracy odtwórczej Rząd wyszedł nam naprzeciw przynajmniej na pól drogi.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#GabrielDubiel">Ale są inne jeszcze rzeczy, które te wiarę w armię za czasów obecnego Rządu naruszają. Proszę Panów, napadu, jaki został dokonany na p. Zdziechowskiego, posła Rzeczypospolitej, dotychczas nie wyśledzono. Z pewnością ani w społeczeństwie dobrych refleksji to nie budzi, ani za granicą opinii nam nie poprawia.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: To nie obciąża armii.)</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#GabrielDubiel">Proszę Pana, sądzę, że jednak tak. Jeżeli śledztwo prowadzi Oddział I sztabu generalnego i tenże Oddział, jeżeli Pan. Panie Kolego Polakiewicz, wyciąga mnie na dalsze spostrzeżenia. przyznał się. że nie tylko co do zamachu na posła Zdziechowskiego jest bezbronny i bezsilny, ale nawet co do zamachu na Sulejówek, nie przesądzam, urojonego czy istotnego. stwierdza, że poszlaki napadu ma, ale według niedawnych doniesień prasy dalsze śledztwo musi zastanowić, nie mogąc wykryć sprawców, to fakt ten jest potwierdzeniem tego, co dopiero powiedziałem.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#GabrielDubiel">Chce jeszcze dotknąć jednej metody, którą obecny Rząd często ze szczególna predylekcją się posługuje, mianowicie odkomenderowywania na wyższe stanowiska w służbie cywilnej wyższych oficerów sztabowych, względnie generałów. Chcę tylko z jednego punktu tę rzecz oświetlić, pomijając szereg innych refleksji, które z tego tytułu się budzą. Panowie, którzy czytają prasę zagraniczna, niewątpliwie spotykają się ciągle z tą legendą, poruszaną zwłaszcza przez naszych wrogów, że Polska jest państwem o tendencjach militarystycznych. Metody, których obecny Rząd się trzyma, dają tym głosom doskonała broń, dają asumpt, żeby w dalszym ciągu temi argumentami się posługiwać. To są argumenty przekonywające, jednak argumenty te będą skierowane, niewątpliwie to się stanie, przeciw nam jako Państwu. Jeżeli Sejm niedawno upominał się o to. ażeby nie marnować żołnierzy, którzy spełniają służbę ordynansów, tylko dać ich pod karabin, aby wyćwiczyli się w rzemiośle wojskowem i obowiązek swój później mogli spełnić, to mam wrażenie, że musi też się upomnieć o tych wyższych wojskowych, których armia wyszkoliła — jak tuszę — na tęgich i zdolnych wodzów, żeby pilnowali raczej placu ćwiczeń, a nie urządzali alarmów policyjnych w Krakowie, czy gdzieindziej, bo na to mamy dość dużo ukwalifikowanych fachowców.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#GabrielDubiel">To są nasze ogólne uwagi o polityce Ministerstwa Spraw Wojskowych. Przechodzę obecnie do dziedzin innych, do szeregu naszych postulatów w dziedzinie wyszkolenia, wyżywienia, ciężarów wojskowych, a w końcu w dziedzinie spraw inwalidzkich.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#GabrielDubiel">Sprawę poborów żołnierskich, które uważamy za niskie których podwyższenia domagać się będziemy, wskazywać pokrycie na to, również podatki wojskowe i sprawę przysposobienia rezerw omówi bliżej moi kolega klubowy, poseł Pieniążek.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#GabrielDubiel">Co do przysposobienia rezerw chciałbym od siebie jako pedagog nadmienić, że metoda, którą zapowiada Ministerstwo Spraw Wojskowych w tej dziedzinie, zwłaszcza w przededniu mającej być wkrótce uchwaloną, ustawy o powszechnem i przymusowym wychowaniu fizycznemi młodzieży, nie wydaje mi się właściwą. Ma to być wprowadzenie kompletnej soldateski do wychowania fizycznego. Uważam, że należałoby tu stworzyć pewne współdziałanie., symbiozę szkoły z elementem wojskowem. Jeszcze przed wojną niektóre armie zaborcze umiały ten problem rozwiązać. Kiedy np. armia austriacka chciała sobie przygotować kadry oficerskie i przed wojna urządziła we wszystkich szkołach średnich t. zw. kursa strzelania, to rozwiązała to zagadnienie militarno-wychowawcze w ten sposób, że nauczycieli i profesorów, którzy byli jednocześnie oficerami rezerwy, powołano na komendantów tych kursów. Sadze, że takie współdziałanie z symbiozą czynników szkolnych i wojskowych możnaby w dziedzinie wychowania wojskowego młodzieży i u nas zastosować.</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#GabrielDubiel">Chciałbym parę słów poświecić sądownictwu wojskowemu. Często dają się słyszeć skargi, że procedura sądów wojskowych jest zbyt przewlekła. Niejednokrotnie oficerowie, wskutek podejrzeń jeszcze nie dowiedzionych zawieszeni w służbie, lata całe są w tym zawieszeniu i nie mogą doczekać się śledztwa i spowodowanego wynikiem tego śledztwa roku.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#komentarz">(Głos: Chociażby gen. Rozwadowski.)</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#GabrielDubiel">Uważamy, że to demoralizuje wysoce oficerów, którzy w tem położeniu się znajdują, a również oddźwięku sympatycznego w społeczeństwie nie znajduje. I temu zagadnieniu Min. Spraw Wojskowych powinno poświecić również nieco uwagi.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#GabrielDubiel">Bliżej chciałbym pod koniec swojego przemówienia omówić sprawę inwalidów, której Sejm już poświęcił sporo uwagi i troski. Poprzedni Sejm opracował bardzo debra, nowoczesna i postępową ustawę. Niestety, wskutek położenia materialnego, w jakim Państwo się znajduje, ta ustawa nie w całej rozciągłości została wykonana. Dlatego należy te sprawę ciągle badać, śledzić, poprawiać i uzupełniać, aby ci. którzy największe dla Państwa i kraju ponieśli ofiary i których los jest najcięższy, mieli przynajmniej te satysfakcje i pociechę, że ich zasługi społeczeństwo i Państwo należycie ocenia i że ciała ustawodawcze robią wszystko, co w ich mocy, aby ich nieszczęśliwemu losowi ulżyć. Według ustawy termin zgłaszania roszczeń inwalidzkich upłynął dnia 30 kwietnia 1922 r. Ponieważ do dziś jeszcze zdarzają się wypadki, że żołnierze wskutek przeżyć wojennych, wskutek swojej służby wojskowej, dopiero dziś, po blisko 10-letnim odstępie czasu od wojny, stają się kalekami, niezdolnemi do pracy, należałoby przesunąć termin zgłaszania dla tych roszczeń inwalidzkich. Ze strony poinformowanej wiem, że zwłaszcza w ostatnich czasach te wypadki bardzo często zachodzą i że władze wojskowe wobec brzmienia ustawy są bezsilne. Dlatego sądzę, że Wysoka Izba, uchwalając zgłoszona przezemnie rezolucję, da możność Rządowi, ażeby w tym kierunku źrebił to, co jest jego obowiązkiem. Zwłaszcza procent ślepych i umysłowo chorych, w miarę oddalania się od wojny nie tylko nie maleje, ale przeciwnie wzrasta. Jest to rzecz zatrważająca i sadzę, że jest nasza powinnością, ażebyśmy się nią tu zajęli.</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#GabrielDubiel">Kapitalizacja rent inwalidzkich okazała się rzeczą bardzo praktyczną, niestety, fundusze przyznawane na kapitalizacje tych rent są tak małe, że nie pozwalnia w całej rozciągłości wykonać rzeczy w zasadzie bardzo rozumnej i bardzo praktycznie pomyślanej. Chodziłoby wiec o rozszerzenie kredytów na kapitalizacje rent inwalidzkich, ale tylko dla tych inwalidów, którzy dają gwarancje, że zdobyte przy pomocy tych rent warsztaty pracy, czy w dziedzinie rolniczej, czy w dziedzinie handlu, przemysłu lub rzemiosła, będą osobiście prowadzili.</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#GabrielDubiel">Jest szereg inwalidów, którzy przez władze wojskowe, jako ku temu powołane, zostali uznani za inwalidów, jednak przyznanie rent inwalidzkich i asygnata rent należy do władz skarbowych, a władze skarbowe w ostatnich czasach posługują się taką biurokracja, żądają tylu zaświadczeń, mają tak przewlekła procedurę, że lata upływają od chwili, kiedy inwalida został przez władze ku temu powołane za inwalidę uznany, do chwili, kiedy wreszcie władza skarbowa należna mu rentę wypłaci. Dlatego należy za wszelka cenę, zwłaszcza, że są to niejednokrotnie bardzo wysoko procentowa inwalidzi. przyspieszyć przyznanie i asygnowanie rent przez władze skarbowe, w czem należna ingerencje ma Ministerstwo Spraw Wojskowych.</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#GabrielDubiel">Jest jeszcze w tej dziedzinie jedna anomalia, na która w końcu mego przemówienia chce zwrócić uwagę. Do pierwszej kategorii ustawą inwalidzką uprzywilejowanych, należą, jak Panom szanownym wiadomo, inwalidzi wojskowi, wdowy i sieroty po poległych, natomiast do drugiej kategorii, w której znajdują się emeryci państwowo i wojskowi, zasłużeni wojskowi, weterani, należą oficerowie emeryci już z armii polskiej, którzy niejednokrotnie w trzydziestym którymś roku życia opuszczają szeregi wojenne. Zapewne niejednemu z Panów zdarzyło się czytać anonsy w pismach codziennych, donoszące, że n. p.: „oficer, major, czy innego stopnia emeryt w wieku lat 32, czy 34 poszukuje jakiegokolwiek zajęcia”. Tymi oficerami, niejednokrotnie odznaczonymi i zasłużonymi, bezwarunkowo powinniśmy się zająć i zmienić odnośną ustawę w tym kierunku, ażeby oficerowie, którzy dokończyli służby wojskowej w polskich formacjach, o ile są emerytami, byli zaliczeni do pierwszej kategorii uprzywilejowanych, ażeby mogli otrzymywać jakąś koncesję, jakieś świadczenia społeczne, a nie do kategorii drugiej, jak to było dotychczas.</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#GabrielDubiel">To jest nasze stanowisko wobec przedłożonego Wysokiej Izbie budżetu Ministerstwa Spraw Wojskowych, podyktowanie względami rzeczowemi sine ira et studio. Za budżetem jako koniecznością państwowa głosować będziemy z temi zastrzeżeniami, z temi postulatami, jakie tu przed chwilą wysunąłem. Uważamy atoli za rzecz najważniejszą w tej całej materii, ażeby dobry stosunek zaufania, wiary i sentymentu, jaki był między społeczeństwem a armią i jego korpusem oficerskim, który się zaczął konsolidować, został odnowiony i dokończony. Jeżeli chodzi o perspektywy obrony państwowej ze względu na niebezpieczeństwo, które nie jest coraz mniejsze, lecz przeciwnie coraz większe, uważamy za postulat pierwszorzędnej wagi i mamy prawo domagać się, żeby Rząd, uwzględniwszy to stanowisko, zdaje się olbrzymiej większości społeczeństwa, postarał się ze swej strony, żeby to co się stało przeszkoda, zostało usunięte, i żeby harmonia, oraz wzajemne zaufanie nadal zapanowały i byty rękojmią zdolności obronnej Państwa i równocześnie tej sprawności bojowej i tego poczucia obowiązku, jaki wobec społeczeństwa ma spełnić armia.</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#komentarz">(Oklaski w centrum i na prawicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#AleksanderZwierzyński">Głos ma p. Wichliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MichałFeliksWichliński">Wysoki Sejmie! Często spotykamy się z zarzutem. że stosunek procentowy sum wydatkowanych na potrzeby wojskowe, na obronę granic jest zbyt wielki. Tym, którzy tak mówią, radziłbym, żeby się tym naszym granicom przyjrzeli, żeby się zbrojeniom naszych sąsiadów przypatrzyli, i żeby sobie przypomnieli to, to było przedtem, zanimeśmy tę niepodległość odzyskali. Inna rzecz jest, że społeczeństwo ma prawo przyjrzeć się. w jaki sposób te sumy są użytkowane, i tu i ówdzie zrobić zarzuty, domagać się, żeby to doprowadzone było do doskonałości, Zużytkowanie budżetu, to wychowanie społeczeństwa. Chciałbym tedy, żeby to, co wojsko wydatkuje na potrzebne dla siebie rzeczy, było szanowane jak święte, ażeby każdy rzemyk, każda Śrubka, każdy najbagatelniejszy przedmiot, dla użytku wojska przeznaczony, był pielęgnowany należycie, ażeby nie panowało to lekceważenie rzeczy skarbowych, które przeszło do nas od niektórych państw zaborczych, a szczególniej od Rosji, że co było skarbowe, to było godne poniewierania i rozkradania.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#MichałFeliksWichliński">Dotychczas ludność w Polsce najchętniej płaci podatki wojskowe. Wojsko powinno robić pewnego rodzaju propagandę, ażeby chęć płacenia tych podatków, ażeby ofiarność społeczeństwa nie malała. Niestety wojsko do dzisiaj jeszcze nie uporządkowało tego stosunku. Nie mamy wozów taborowych, ciągle jeżdżą chłopskie wózki, które imitują wozy taborowe wojskowe, tabliczki oddziałów są różne, mniejsze i większe, koniska jeden od drugiego o stopę mniejszy, przeraźliwie chude, ze spuszczonemi łbami, idą i zdają się rozmyślać, czy zdechnąć zaraz, czy poczekać. To nie jest propaganda i zachęta dla społeczeństwa, ażeby płaciło te wojskowe podatki. Idzie żołnierzyk z mundurem na wyrost, chodaki siedmiomilowe na nogach, a na ramieniu napis zatarty, przylepione cyfry wykręcają się i nie wiadomo, z jakiego oddziału ten żołnierz pochodzi. Jak więc ma się wytworzyć to przywiązanie do oddziału i honor żołnierski? Wszystko to są dziady, jak w społeczeństwie mówią. Dziwię się, że ci młodzi, odmłodzeni generałowie zdają się tego nie widzieć, nie wprowadzają porządku. To napawa obawą serca obywateli. Obywatel sądzi z pozorów. Tu się mówi o tem, jak się to Niemcy przygotowują, ile mają armat, a obywatel chce, by wygląd żołnierza był dziarski, morowy, by on jak najlepiej mógł spełnić swój obowiązek.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#MichałFeliksWichliński">W wynurzeniach Premiera i Ministra Spraw Wojskowych, Marszałka Piłsudskiego, niemiłe uderzyło mnie to powiedzenie: rozkazałem wydawać pieniądze ze złości. Bodajby jego podwładni nie naśladowali go! Tego robić nie wolno. Jeżeli pomyślimy o tem, w jaki sposób podatki się ściąga, jak się człowiekowi ostatnie rzeczy zabiera, jak to ludzie broniąc swego dobra, ze zmartwienia umierają nieraz, rozumiemy, że Rząd nie robi tego ze złości, ale ze smutnej konieczności. Na to zwracam uwagę, że te pieniądze muszą być celowo zużyte, aby ten grosz, z takim trudem zdobyty, był wydany odpowiednio. Te podatki wojskowe na Pomorzu są może mniej dokuczliwe niż w Kongresówce, a szczególnie na kresach. gdzie ludność bytuje w warunkach pierwotnych.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#MichałFeliksWichliński">Tutaj mówiło się o tem odmłodzeniu armii. I ja biję się w piersi. Na Komisji Wojskowej poszliśmy może swego czasu za daleko, uważaliśmy, że ten lub ów oficer, przekroczy wszy pewien wiek, jest tak niedołężny, że trzeba go z armii usunąć. Tymczasem wiek i doświadczenie robią w armii bardzo wiele. Wiemy, że wielu doświadczonych, a starych generałów spisało się w tej wojnie światowej, którą przeżyliśmy, nienajgorzej. Jeżeli jeszcze dziś idziemy na to odmłodzenie, jeżeli jeszcze wydatków skarbowi przysparzamy z tego tytułu, to jest to rzecz bardzo niepożądana. Wiemy, że każdy Minister, a tembardziej Minister Spraw Wojskowych musi mieć prawo dysponowania ludźmi, używania ich na właściwych stanowiskach, ale jednocześnie władza każda, a szczególniej władza wojskowa musi być dobrym ojcem dla swoich podkomendnych. Otóż nie chcielibyśmy. żeby powstało wrażenie, iż tych ludzi precz się wyrzuca poza obręb armii, bo każdy z nich kocha ten mundur, i jeżeli mu się każę opuścić ją, to on to musi uważać za najcięższą karę bez przewiny. Jeżeli się kontu powie, że jest niedołęgą, to zupełnie co innego. To samo z żołnierzami, żołnierzy się zwalnia na pół roku i idzie taki często niezamożny człowiek do biednej chatynki i siedzi na karku rodzinie caluteńką zimę. Nikt go do pracy nie chce brać, bo on ma na karteluszku napisane, że jest zwolniony tylko na sześć miesięcy. Trzeba pomyśleć o tem, co ten człowiek po wyjściu poza koszary zrobi, gdzie on pójdzie, bo w zimie jest pracy mniej. Tymczasem ten żołnierz wychodzi na zimę, a powraca w szeregi armii na lato. To jest rzecz niewłaściwa.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#MichałFeliksWichliński">Wśród tych samych wynurzeń budżetowych Marszałka Piłsudskiego była pochwała dla typu oficera bojowego. Każdy oficer bojowy musi być dobrym dowódcą, ale i świetnym administratorem. Bywa typ oficera bojowego, który potrafi najlepszy pułk kawalerii w trzy dni unieszkodliwić, wszystkie konie do lazaretu. Proszę Panów, ja nie chcę sięgać do obcych przykładów. Mieliśmy dwóch Bolesławów: Chrobrego i Śmiałego, jeden był śmiały i dzielny — a drugi dobry administrator, ten ostatni utrzymał się w kraju i został ukoronowany, a tamten uciekł z kraju. Tamtym Chrobrym się chlubimy, bo w wiekach zamierzchłych kazał zrobić spis ludności, aby wiedzieć, jakim operuje materiałem i jakie może mieć rezerwy w ludziach, wbił pale w granice Polski, aby wiedzieć ściśle, który cli to miejsc ma bronić, a następnie wprowadził świadczenia wojenne w postaci podwód. I tem wszystkiem, co on uczynił, wszyscy słusznie się chlubimy. A ten wielki Bolesław Śmiały takich rzeczy nic robił, kiedy po wyprawie Kijowskiej przyjechał do kraju, nic uporządkował administracji, a potem musiał uciekać, tak, że dziś nawet historycznie stwierdzić się nie da, gdzie potem się ukrywał. Niech te dwa przykłady z historii polskiej dowiodą, że nie dość jest być tylko dobrym żołnierzem, że nie dość jest być tylko czupurnym, ale trzeba też być dobrym administratorem i zajrzeć wszędzie, pilnować każdego rzemyczka i guziczka, bo taki właśnie dłużej w wojnie wytrzyma, szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy wojna idzie nie na bagnety i na wysiłek, ale także na wytrwanie i na czas.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Śmiały zaczął z chadekami i dlatego go zarżnęli.)</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#MichałFeliksWichliński">Oczywiście, że samo wojsko, pozostawia wiele do życzenia i chcielibyśmy, aby te niedomagania, te różne bolączki, jak najprędzej ustąpiły. Zauważyliśmy, że żandarmeria, która miała być utrzymana, że tak powiem, tylko na nasienie, tylko na wypadek wojny, jest teraz delegowana do różnych miasteczek a ludność komentuje to sobie tak, że powaga oficerów tak już podupadła, że nie mogą sobie dać racy z żołnierzami i ze dla tego sprowadza się żandarmerię. la nie mam nic do zarzucenia żandarmerii, ale uważam, że przedewszystkiem oficer jest powołany do tego, ażeby pilnował ładu i porządku, że nie potrzeba powoływać w tym celu specjalnego rodzaju błon., w czasach pokoju, kiedy można znać każdego człowieka z imienia i z nazwiska. Wiec nie uważam lego za rzecz wskazaną. Wojskowi przeważnie nie szanują policji, uważają się za coś lepszego, że policja to jakby dla nich coś zbyt małego, dla nich by trzeba jakiegoś ostrzejszego środka. Lecz każdy obywatel powinien być równy w obowiązkach co do poszanowania ładu i porządku. Ja przyznaję oficerom i wogóle wojskowym pewne jakgdyby wyższe prawa, ale te wyższe prawa wkładają na nich własne prawem obowiązki, ażeby się podporządkowali ładowi społecznemu, którego mają być głównymi obrońcami.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#MichałFeliksWichliński">Chcielibyśmy, żeby cała nasza armia przejęła się duchem rycerskości, żeby nie było strzelania do bezbronnych, czy to po trzeźwemu, czy po pijanemu, bo co innego, gdy chodzi o obronę honoru, a co innego podczas jakiejś bindy. Chcielibyśmy, żeby wojsko przeciwko temu jaknajbezwzględniej występowało, bo proszę Panów, wszystkie bolszewickie odezwy nie zrobią tyle złego, ile zrobi jeden nietakt oficera, jak np. zabicie bezbronnego szofera, czy to po trzeźwemu, czy po pijanemu. Rozumiemy, że oficer jest też człowiekiem, ale gdy włoży mundur, spełnia pewnego rodzaju posłannictwo, dlatego nie może się pokazać w stanie nietrzeźwym, ani nie wolno mu brać udziału w żadnych burdach, raczej niech się przebierze, niech tego munduru nie szarga, po knajpach, dancingach i t. d. Powiem oględnie, że jest w wojsku sporo jeszcze oficerów nietaktownych, tych trzebaby najpierw zwolnić. Te nietakty, te hałasy, te burdy, kiedy człowiek po 2, 3 kieliszkach traci panowanie nad sobą, są rzeczą niedopuszczalną, trzeba albo wziąć zobowiązanie, że to się więcej nie przytrafi, albo zwolnić z wojska. Panowie ciągle mówią, że wojsko przywiązuje wielką wagę do propagandy. Otóż nie może być gorszej propagandy jak ta, jaką jest niewłaściwe zachowanie się wojskowych.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#MichałFeliksWichliński">Krótko można streścić to, czego sobie życzymy i wymagamy od armii: żeby była karna i wierna przysiędze.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#MichałFeliksWichliński">Proszę Panów, nie wolno kalać własnego gniazda, jeżeli ktoś z wojskowych przewini, to trzeba go ukarać, ale kiedy jesteśmy świadkami więzienia generałów bez sądu, to każde serce drży, jeżeli już nie oburzeniem, to niepokojem o to, co taką armię spotka, jeżeli ten szacowny mundur oficerski, mundur generalski, sponiewierano. To dotyczy nie tylko tych, którzy są uwiezieni, to dotyczy całego stanu oficerskiego.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: A jeżeli oni sami sponiewierali i zbrukali ten mundur?)</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#MichałFeliksWichliński">Z tem, co było w maju, my się nie pogodzimy, jedni uważają, że to było obce, drudzy, że złe, ale wszystkich nas Polaków ożywia jedna myśl: bodaj taka rzecz nie powtórzyła się więcej, a gdy się zrestytuuje świętość przysięgi, kto wie, czy na Malczewskiego i Rozwadowskiego nie będziemy musieli wskazywać jako na przykład do naśladowania.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Dziękuję bardzo.)</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#MichałFeliksWichliński">Proszę Panów, ja nie będę się długo rozwodził, albowiem sprawy wojskowe są tego rodzaju, że o nich za dużo me należy mówić, a chociaż p. Marszałek dzisiaj nawoływał do załatwiania spraw w drodze publicznej, to jednak wiele z nich lepiej załatwiać w porozumieniu czy klubów czy prezesów klubów, czy delegatów do Komisji Wojskowej z Rządem. Dotychczas tak było, albowiem zawsze zbytnia wymowa posłów może szkodzić samej sprawie. Dlatego ja się nie będę długo rozwodził. Ale obciąłbym, żeby wojskowi rozumieli, że obowiązek wobec nas jest wielki, my jesteśmy przecież także nieumundurowanem wojskiem i przyszłość zależy w głównej mierze od tych różnych rezerwistów. My w wojskowych chcemy widzieć nauczycieli, my chcemy poważać ich działalność i pracę, a niechże oni nas także uszanują.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#MichałFeliksWichliński">Muszę zwrócić uwagę na to, że wojsko się rozproszkowuje i nie opanowawszy jeszcze należycie organizacji armii, poczyna całe społeczeństwo organizować. Mam tu na myśli przysposobienie wojskowe. Zróbmy porządnie, systematycznie tę robotę w wojsku. Ale jeżeli my, powoławszy pod broń jakieś 200.000 ludzi, taki duży materiał, należycie go nie uporządkujemy, lecz rozproszkujemy się, to się to dobrze nie skończy, szczególnie jeżeli są powołane do życia organizacje przysposobienia wojskowego, które w pewnej części społeczeństwa budzą duże zaniepokojenie, lego przecież robić nie wolno, albowiem jeżeli wewnątrz społeczeństwa sposób, w jaki się robi przysposobienie wojskowe, wywołuje rozdwojenie, to ono może tak wzrosnąć, że wytworzy niechęć odłamów wojskowych przeciw sobie. I tego się robić nie powinno.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#MichałFeliksWichliński">Zresztą jest dużo rzeczy, do których zgoła wojsko brać się nie powinno. Weźmy obozy ćwiczebne dla młodzieży. Przecież do tego trzeba raczej wychowawcy, a nie oficera. Ja im nic nie zarzucam, ja im to nawet chętnie oddam, ale to powinien robić wychowawca doświadczony, bo jeżeli chodzi o dzieci, to największy głos ma matka, która nawet niezawsze chętnie puszcza dziecko ze starszym bratem na przechadzkę. Dlatego nie chcę, żeby się wojsko brało do rzeczy, których nie potrafi, chyba, że chce być tak wszechstronnem. jak to dziś czasem u nas widzimy, że do wszystkiego się bierze.</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#MichałFeliksWichliński">Jest jeszcze szereg innych projektów w tej dziedzinie. Czytaliśmy jakiś projekt zmilitaryzowania szkół. Każdy dzieciaczek będzie miał jakiś dowód. Wyobraźmy sobie, coby się to działo. Wyobraźmy sobie jak to dzieci pogubią, ile to ojciec złotówek wyda na odnalezienie tych dowodów, ewentualnie na ogłoszenia, żeby je unieważnić, a potem uzyskać nowe. I gdy wyobrazimy sobie, że te dzieci będą obciążone jeszcze jednym nowym ciężarem, wogóle gdy się te projekty czyta, to myśli się, że ktoś, co te projekty układał, przywędrował chyba gdzieś z pod Pruszkowa. Takich projektów nie wolno robić, bo społeczeństwo myśli, że ludzie ci głowy na karku nie mają.</u>
<u xml:id="u-19.17" who="#MichałFeliksWichliński">Chciałbym, żeby na te rzeczy wojsko zwróciło baczną uwagę. Powoli, dokładnie, krok za krokiem opanujcie armię, zróbcie coś takiego czem możnaby się zachwycać, a wtedy idźcie dalej, ale jeżeli jedno jeszcze nieuporządkowane, a tam się już zaczyna oficerów odkomenderowywać. to w społeczeństwie nie budzi to entuzjazmu, ani nie robi tej potrzebnej reklamy wojsku, że ono należycie zużytkowuje fundusze, wprawdzie skromne w stosunku do potrzeb wojska, ale z tak wielkim trudem i ciężko z kieszeni płatników wydobyte.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#AleksanderZwierzyński">Głos ma p. Czetwertyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#SewerynCzetwertyński">Wysoki Sejmie! Budżet Ministerstwa Spraw Wojskowych z kolejności w naszym budżecie przychodzi po budżecie Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Dotychczas zawsze w dyskusji sejmowej miało się wrażenie, że przy budżecie Ministerstwa Spraw Zagranicznych mówi się o pokoju, tworzy się pokój, a przy budżecie Ministerstwa Spraw Wojskowych tworzy się również pokój, chociaż mówi się o wojsku. I tak, proszę Panów, być powinno. 1 polityka i dyplomacja nasza i usiłowanie stworzenia wojska karnego i technicznie zaopatrzonego, ma na celu — nie zabezpieczenie Polski w razie wojny, bo to jest rzecz prawie niemożliwa do osiągnięcia, a wielka wojna wykazała, że i wielkie państwa zabezpieczyć się nie potrafiły — ale o zabezpieczenie się przed wybuchem wojny. Wysiłki dyplomatyczne i polityczne, a również i wojskowe muszą być uzgodnione w kierunku zabezpieczenia Państwa Polskiego przed wojną. Taka powinna być wytyczna linia naszej polityki Ministerstwa Spraw Zagranicznych, taka być powinna wytyczna linia Ministerstwa Spraw Wojskowych. Jedna i druga muszą się wzajemnie uzupełniać, bo rzecz prosta, gdy polityka naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych będzie święcić triumfy i umacniać międzynarodowe stanowisko Polski, to może się to także dużą korzyścią i oszczędnością odbić na budżecie Ministerstwa Spraw Wojskowych.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#SewerynCzetwertyński">Ale na to potrzeba, żeby jedna i druga miały cechy polityki niezmiennej, polityki niezależnej od takiego, czy innego rządu, od takiego czy innego kierownika ministerstwa, od takich czy innych ludzi czy poglądów. Każdy kierownik Ministerstwa Spraw Zagranicznych czy Ministerstwa Spraw Wojskowych powinien się starać nie zmieniać, a przedewszystkiem prowadzić nadal tę samą politykę co jego poprzednik, nie powinien starać się odznaczyć nowatorstwem, nie powinien krytykować, że poprzednio robiono coś gorzej, ale powinien starać się w imię dobra państwa swoją politykę nawiązać do polityki poprzednika, bo tylko polityka stała i niezmienna daje pewne owoce trwałe, wzbudza poszanowanie i powagę u swoich i obcych. To już kilkakrotnie zaznaczałem, nie po raz pierwszy to mówię. Otóż ponieważ ta linia naszej polityki podlega obecnie pewnym fluktuacjom, zdaniem naszem niczem nieuzasadnionym, prawa część tej Izby uważa za potrzebne przez moje usta podkreślić, że nasza czujność idzie w tym kierunku, ażeby to wahanie się linii naszej polityki ustało i żeby ją zwrócono na prawidłowe tory.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#SewerynCzetwertyński">Jak ta czujność jest wskazaną, o tem najdobitniej mnie osobiście przekonało przemówienie p. posła Reicha. P. poseł Reich zawsze przemawia przy budżecie Ministerstwa Spraw Zagranicznych i zdaje się, stara się wyspecjalizować jako znawca polityki zagranicznej. Uważam, że jego przemówienie było bardzo niebezpieczne. P. poseł Reich dowiódł w swojem przemówieniu właśnie, że ci Panowie koledzy, nasi obywatele polscy, ale nie Polacy, nic powinni nad polityką zagraniczna naszego Państwa się rozwodzić. To co poseł Reich powiedział, było typowem powiedzeniem obywatela Polski nie Polaka. Pan poseł Reich nie przeżył tej gehenny polskiego narodu przez przeszło 150 lat, nie odczul prawdopodobnie radości połączenia wszystkich dzielnic Polski. Zatrwożenie ludności Pomorza które się odbiło jednakowem echem w sercach wszystkich Polaków, nie tylko Pomorza, nic odbiło się u niego tem samem echem. Dla niego groźba, którą nie myśmy wydobyli na jaw, lecz którą stwierdziła opinia publiczna Europy, uznając sprawę fortec jako rzecz zagrażająca Polsce i pokojowi całej Europy, nie jest ani groźbą ani niebezpieczeństwem. Pan Reich nazwał to widmem, urojeniem z naszej strony, które jakoby z braku ogólnoludzkich ideałów naród polski potraktował jako groźbę dla siebie. To jest niebezpieczne, bo brak orientacji u p. posła Reicha, zupełnie zrozumiały, naszem zdaniem, dezorientuje opluję publiczną nie tylko naszą, ale i zagraniczną. Powiedzą: Oto mówił poseł polski z polskiej trybuny, w polskim Sejmie i nie Niemcom, ale własnemu społeczeństwu postawił zarzuty wojowniczości i braku zgody.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#SewerynCzetwertyński">Ja jestem daleki od odmawiania p. posłowi Reichowi, jak i wszystkim kolegom żydom; prawa jak najwszechstronniejszej współpracy z nami we wszystkich innych dziedzinach, ale darują Panowie, że muszę im odmówić prawa przemawiania w rzeczy tak subtelnej, tak delikatnej, jak powyższa.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#SewerynCzetwertyński">Tak same, jak linga naszej polityki zagranicznej, tak samo i na naszej polityki wojskowej, zdaniem mojem, powinna być niezmienna. Wojsko — to kilkakrotnie było już powtarzane, zresztą to uznają wszyscy — powinno być tak apolityczne i tak apolitycznie być prowadzone, że wszystko to. co jest walką polityczna powinno być wojsku nieznane, powinno się odbywać poza wojskiem. Każdy żołnierz, każdy oficer, nawet starszy rangą powinien się naturalnie Interesować wszystkiem, ale w głębi duszy powinien sobie powiedzieć: Mnie nic do tego, niech sobie inni te rzeczy rozstrzygają, moim obowiązkiem jest skupić swoje siły intelektualne i fizyczne, aby dla Armii jak najskuteczniej pracować. Ja jestem przekonany, że te wiarę mają wszyscy, że tę zasadę wyznają wszyscy, bo jest niemożliwe, ażeby ktokolwiek jej nie wyznawał. Tylko tak już jest w naszym kraju, że mnóstwo ludzi te zasadę wyznaje, ale tylko słowy, a nie zdają sobie sprawy nawet ludzie kierujący nawą państwową, że bardzo wiele Ich czynów, posunięć, rozporządzeń i enuncjacji jest z tą zasadą w sprzeczności. Tę zasadę najświętszą w najzupełniejszej mimowoli może gwałcą.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#SewerynCzetwertyński">Panowie wiedzą doskonale, jak po zamachu majowym starałem się i skorzystałem z jednego wywiadu, ażeby podkreślić, że pełne zaufanie, jakie miałem do armii przed zamachem, mam także i po zamachu. Dlaczego? Dlatego, że mnie chodzi przedewszystkiem o postawienie armii z powrotem w pojęciu jej samej, w jej własnem sercu, na tem stanowisku, na którem stała poprzednio.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#SewerynCzetwertyński">Ale ja się dziwię, że to uczucie, które się znalazło w sercach wielu innych obywateli, nie znalazło właściwego odczucia i zrozumienia u wojska. I właśnie w kierownictwie wojska postępowano wprost przeciwnie. Skorzystano z tych najbliższych dni, żeby jak najwięcej osób usunąć, przesunąć, wyrugować, przenieść, jak gdyby ukarać. Nie mogę zrozumieć tego psychologicznego błędu. Nie mówię już o uczuciu, zostawmy uczucie na boku, ale przecież ludzie kierujący polityką powinni wiedzieć, że polityka polega na zrozumieniu psychologi ludzkiej, jak dajmy na to w tym wypadku psychologii polskiej, która jest odmienna od psychologi inny cli społeczeństw. Polacy wychowywali się w innych warunkach i dlatego czynnik serca jest u Polaków silniejszy, aniżeli u innych. Dlatego też, jakże ludzie, kierujący naszą polityką, nie odczuli i nie zrozumieli ze ten pierwszy okres win, był być dla wszystkich tym okresem zapomnienia, wyrównania, załagodzenia wszystkiego co zaszło. Zresztą niewątpliwie — ja śledzę to wszystko — bardzo wiele przesunięć było pożądanych dla dobra służby, ale te same przesunięcia zrobione po pół roku, byłyby przyjęte przez ogół wojskowych i ogół polski jako przesunięcia spowodowane dobrem służby, jako zastąpienie oficerów gorszych, gorszych dowódców — dowódcami lepszymi Ale te same rzeczy zrobione natychmiastowo wywołały wprost przeciwny odruch i nie mogły go nie wywołać. Dlatego nie można dziwić się, że od maja mamy zamiast uspokojenia jeszcze większe niezadowolenie i rozgoryczenie. Ja osobiście, pragnąłbym. żeby z drogi mylnej, zeszło się jak najprędzej, ale dziś poczynam się obawiać, aby mój głos nie był głosem wołającego na puszczy.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#SewerynCzetwertyński">Proszę Panów, otóż i w tej dziedzinie ma się wrażenie, jak gdyby nie było pewnego planu, jak gdyby i w tym kierunku, jak niestety i w innych dziedzinach, polityka szła z dnia na dzień, od poniedziałku do wtorku, do jutra, byleby te 24 godzin przebyć. Niech Panowie pamiętają, że o polityce P. Władysława Grabskiego mówiono i zapowiadano że jeszcze tylko parę dni takiej niepewnej chwiejnej polityki, a bardzo prędko wszystko się ułoży, budżet będziemy mieli zrównoważony, walutę będziemy mieli stalą, stosunki gospodarcze i ekonomiczne ustalone i że to przyjdzie sarno przez się. Tak samo i teraz ma się wrażenie, że w dziedzinie polityki nie gospodarczej, ale w dziedzinie polityki społecznej, w dziedzinie tego oddziaływania na psychologię tłumu tym samym językiem zapowiada się pokój, spokój, ład i dobrobyt. Mają one przyjść jakoś same przez się. Otóż to nie może przyjść samo przez się, to uspokojenie musi zrobić człowiek, ten ład i strój musza zrąbie ludzie. Ale ludzie, którzy mają poczucie obowiązku, że to, co jest wykolejone musi być wprowadzone z powrotem we właściwą kolej, to co jest wykoszlawione wypadkami jednemi czy drugiemi, musi być właśnie przez tych samych ludzi naprowadzone na to samo miejsce tak, aby ogół nabrał poczucia stałości, poczucia pewności, że ostatecznie pewne ogólne zasady rozwoju kraju, pewne ogólne zasady rządzenia krajem, pewne ogólne zasady rozwoju społeczeństwa, rozwoju społeczeństwa w każdym kierunku, zasady, które są przecież niezmienne — są uszanowane i obowiązują. Przecież nasze społeczeństwo nie należy do dzikich, należy do cywilizowanych, ma w sobie już poczucie lądu, pragnienie ustroju, zamiłowanie porządku, a nie dzikie nieokiełznane dążenie do ciągłych zmian i przeobrażeń. To, co zostało, jak mówię, wysadzone z siodła, wyprowadzone z równowagi, wykolejone, musi być właśnie przez kierowników polityki wprowadzane stopniowo i coraz silniej, coraz umiejętniej i coraz właściwiej na właściwe miejsca.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#SewerynCzetwertyński">Proszę Panów, jeszcze jedną rzecz się w tej dziedzinie zaniedbuje. Poza samym faktem, który może być, w obecnym czasie nawet musi być komentowany jako skutek pewnej linii politycznej, a nie linii apolitycznej, zapomina się o jednej rzeczy. a mianowicie o krzywdzie ludzkiej. Proszę Panów, krzywda ludzka wywołuje niesłychane rozgoryczenie. To, co jest połączone z osobistą krzywdą, którą każdy człowiek musi odczuwać, nie może dawać dobrych owoców, nie może przyczynić się do wychowania dobrych synów ojczyzny, nie może pchnąć do rozwoju cnoty obywatelskiej i zakorzenienia się tego poczucia miłości ojczyzny wśród najszerszych mas. Tam, gdzie jest krzywda, prędzej, czy później rodzi ona niesłychanie niebezpieczną reakcję: pragnienie zemsty. Ona mści się sama przez się. Przecież w katechizmie mamy powiedziane, że są pewne przewinienia, które wołają o pomstę wyżej, które wołają o pomstę nie do ludzi, ale do Boga. Otóż to, co zbliża się do krzywdy, to. co jest rzeczywiście krzywdą, to, co jest skutkiem takiego pewnego rozpanoszenia się takiego wyzyskiwana chwilowego swego stanowiska przez jednych na niekorzyść drugich. Przed tem niech panowie kierownicy nasz j polityki strzegą się przedewszystkiem. To jest szkodliwe i jeszcze zgubniejsze dla Państwa, niż dla nich samych, wywołuje coraz liczniejsze szeregi niezadowolonych, a gdy obywatel jest niezadowolony, to. często, zależnie od swego temperamentu, szuka odwetu, a niekiedy nawet zemsty w zupełnie niewłaściwy sposób i tam, gdzie nie podraśnięty nie pokrzywdzony, tako prawy syn ojczyzny, nigdyby jej może nie szukał.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#SewerynCzetwertyński">W tej powodzi codziennych spraw, które są w Polsce bardzo trudne, jestem przekonany, że nasz Rząd obecny, począwszy od jego kierownika, a skończywszy na wszystkich ministrach, ma zadanie niełatwe. Wiele spraw codziennych, aktualnych, poprostu go wyczerpują, ale niech te codzienne sprawy, chociaż bardzo ważne, nie przysłaniają rzeczy zasadniczych, o których nie wolno zapominać. Mamy poza sobą historie, i historie dawniejszą i tę historię ostatnich lat stworzenia naszego Państwa, i ta nam już przynosi dużo doświadczeń i tyle wskazówek, jak postępować. Czemóż zatem czyni się tyle błędów, czemu się popełnia takie krzywdy? Czemu się rozdwaja, rozdziela, a nie skupia i łączy? Czy to się czyni nieumyślnie czy umyślnie? Doprawdy, trudno mi na te pytania znaleźć właściwą odpowiedź. Chyba szukać lei w niezrozumieniu sytuacji, w niezrozumieniu psychologi społeczeństwa polskiego, w niezrozumieniu jego aspiracji i ideałów.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#SewerynCzetwertyński">Mówiono tutaj bardzo wiele o sprawie generałów. Ja miałem zaszczyt poruszyć ją na posiedzeniu Komisji Budżetowej. Niektórzy Panowie się dziwią, że się ją powtarza. Ale, proszę Panów, to jest sprawa, o której zdrowa opinia publiczna nie powinna zapomnieć. Wolno zapomnieć o generałach, ale nie wolno zapomnieć o ich sprawie. Mogą mnie generałowie nie obchodzić, ale cała sprawa jest krzywdą, niesprawiedliwością. Niech Panowie wezmą pod uwagę historię wszystkich krajów i narodów. Jakie fakty w historiach specjalnie uwypuklano, czy to w dziedzinie rządzenia kratami przez monarchów, czy w działaniu jednostek. Wszystko, co było czynem szlachetnym, bohaterskim, wszystko, co było poświęceniem się dla kraju, wszystko, co było przejawem sprawiedliwości, to wszystko historia zanotowała i podkreśliła, od rzymskich czasów począwszy, aż po dzisiejsze, jako triumfy charakteru ludzkiego nad wszelką przewagą i brutalną siłą. Niech Panowie wezmą w historii pisanej dla dzieci, w tych pierwszych obrazkach, z których zapoznają się nasze dzieci z historią kraju, co tam jest uwypuklone? Sprawiedliwość królów, bezstronność, poświęcenie. Dlaczego? Bo to są rzeczy, które w dusze dzieci rzucają ziarna obywatelskiej cnoty i miłości ojczyzny. Jeżeli na tych zasadach staramy się wychować nasze dzieci, a jestem przekonany, że wszyscy staramy się je tak wychowywać, to czy inne zasady obowiązują dorosłych? Czy z chwilą, gdy są dorośli, już na tych zasadach kształcić ich nie należy? Czy należy podsuwać wręcz przeciwne przykłady?</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#SewerynCzetwertyński">Proszę Panów! teraz należy na to uważać więcej niż kiedykolwiek, bo nasze charaktery są po wojnie słabe, są bardziej giętkie. W ciężkiem położeniu, w jakim się obecnie znajdujemy, są one coraz bardziej podległe i uległe, aby trzymać się nie zasady świętej, której może trzymać się dziecko, ale tego, co na razie daje chleb, co daje stanowisko. Ale to nie może wykształcić obywatela. Mówi się o rosyjskiem społeczeństwie, że nie reaguje od 10 lat na wszystkie krzywdy, upośledzenia, na teror, którego tam bolszewicy się dopuszczają. Czy Panowie życzą sobie, ażeby polskie społeczeństwo nauczyło się również ma nic nie reagować? Czyż ono również ma nauczyć się umiejętności nieodróżnialna rzeczy podłych i niesprawiedliwych od szlachetnych i prawych? Musimy tak długo to powtarzać, dopóki sprawiedliwości nie stanie się zadość,...</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na prawicy)</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#SewerynCzetwertyński">... choćby na to. aby przekonać cały świat, że cały naród polski na takich zasadach, na jakich wychował, na jakich zdobył niepodległość i szacunek, na tych samych i dalej rozwijać się i żyć pragnie.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#SewerynCzetwertyński">Jeszcze są dalsze rzeczy. Mówiono tu np. o rozporządzeniu p. Prezydenta Rzeczypospolitej, zmieniającem zasady zwalniania oficerów z powodu wysługi lat. Nie wchodzę w meritum tej sprawy. Bardzo być może, że gdyby Komisja Wojskowa funkcjonowała, gdyby jej przedstawiono istotny stan rzeczy, możeby rzeczywiście zgodziła się na to. że wielu lepiej wykształconych młodych oficerów, lepiej przygotowanych do nowoczesnej służby wojskowej, która rzeczywiście jest inna niż była przed wojną, należy jak najprędzej użyć dla dobra armii na rozmaitych odpowiedzialnych stanowiskach. Ale chodzi o to, ażeby stosunki nasze, ażeby pewne uprawnienia się ustaliły, ażeby każdy wojskowy wiedział, do jakiego czasu ma prawo służyć, a od jakiego czasu może być zwolniony. To zapewnienie terminu, to ustalenie się stosunków, jest również ważną sprawą, a w naszych warunkach obecnych może ważniejszą od innych. Ja się dziwię, że właśnie w rządzie, w którym zasiadają konserwatyści, że właśnie ministrowie konserwatyści na tę zmiany i przeobrażenia się godzą. Bo przecież nowoczesny konserwatyzm polega nie tylko na tent, ażeby się przeciwstawić rewolucji, ale również na tem. aby nie zmieniać ustroju politycznego państwa, ażeby nie wprowadzać wielu nowych zarządzeń, lecz utrwalać ten ustrój, który jest lepszy od innych przez to tylko, że już jest, że już trwa. Trzeba go umacniać, ulepszać, ale zachować i ustalić, aby nabrał wartości, powagi, to samo dotyczy ustaw ł rozporządzeń choćby bardzo wiele z tych praw, z tych ustawi. rozporządzeń było do poprawienia. I właśnie u rządu, w którym mamy ministrów, wyznających te zasady, widzimy chęć przeobrażenia bardzo wielu rzeczy na takich zasadach i z taką samą werwą, jakgdyby byli urodzonymi rewolucjonistami. To jest rzeczą nic do wytłumaczenia.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#komentarz">(P. Polakiewicz przerywa)</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#SewerynCzetwertyński">Pan Marszałek Piłsudski też, zdaje się, uznaje się za konserwatystę.</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#SewerynCzetwertyński">Idę dalej. Mamy obecnie fakt, na który nie możemy zamykać oczu, a mianowicie, że kierownictwo Ministerstwa Spraw Wojskowych spoczywa w ręku człowieka, który jednocześnie kieruje całą nawą polityczną Państwa Polskiego, będąc prezesem ministrów. Uważam, że połączenie tych dwóch funkcji jest dla rozwoju prawidłowego armii niepożądane. Dla apolitycznego rozwoju wojska jest to również niewskazane. Nie mogę sobie wyobrazić, żeby np. żołnierz potrafił komentować sobie właściwie pewne rozporządzenia, pewne odezwy, pewne przemówienia p. Marszałka, i żeby umiał sobie wytłomaczyć, że jedne mówi jako Premier, a inne jako Minister Spraw Wojskowych. Żołnierz może te rzeczy słyszeć i powiedzieć: Dobrze powiedział lub źle powiedział — gdy tymczasem żołnierz powinien sobie powiedzieć: mnie nic do tego, co tam powiedział prezes ministrów, bo mnie obchodzi tylko to, co powiedział mój minister, mój kierownik. Nie widzę w obecnym stanie rzeczy, żadnych rzeczy; któreby równoważyły te niezmiernie niebezpieczne skutki, jakie to zawiera w sobie.</u>
<u xml:id="u-21.18" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Ale przedtem było żądanie, żeby Piłsudski wziął odpowiedzialność.)</u>
<u xml:id="u-21.19" who="#SewerynCzetwertyński">Uważam, że p. Marszałek Piłsudski bardzo dobrze zrobił, że w swoim czasie stanął na czele rządu, ale uważam, że w obecnym czasie może bardzo dobrze powierzyć kierownictwo Ministerstwa Spraw Wojskowych jednemu z generałów. Kierownictwo spraw wojskowych musi być wyodrębnione, jak było dotychczas, ażeby właśnie nie tylko wewnętrzny, ale i zewnętrzny prawidłowy rozwój tego wojska był zabezpieczony.</u>
<u xml:id="u-21.20" who="#SewerynCzetwertyński">Idę dalej. Zdaje się, że przy dyskusji, nie pamiętam już którego resortu, wspomniano tu np. o zjeździć nieświeskim, który przecież tak szeroko był komentowany i omawiany. Przemówienia, które tam zostały wypowiedziane, uległy również rozmaitym komentarzom i przypuszczeniom. Nadano im znaczenie jedno, drugie, trzecie i czwarte. Na tym zjeździe, który mógł doskonale nosić charakter uroczystości wojskowej, lub uroczystości rodzinnej, a faktycznie nosił cechy zjazdu politycznego, p. Marszałek Piłsudski wystąpił już nie tylko jako Premier, jako kierownik wojska, ale jeszcze jako inspirator polityczny. To jest jeszcze krok dalej. Ja uważam, że on nawet już jako prezes Rady Ministrów powinien tak stać ponad partiami, ponad stronnictwami politycznemi, żeby w żadnym kierunku się nic zaznaczyć. Tam, gdzie mogła być piękna uroczystość wojskowa, lub podniosła uroczystość rodzinna, odbył się tylko szumny zjazd polityczny. Gdybym ja był Radziwiłłem, to bym nie ściągał żadnych tuzów politycznych, tylko wszystkich członków licznej rodziny Radziwiłłów i kazałbym im przysiąc, że będą postępować tak samo jak zmarły, że nauczą się kochać Ojczyznę i za tę Ojczyznę ginąć. Jeżeli Adam Czartoryski, który był poetycznym przeciwnikiem księcia Józefa Poniatowskiego. napisał w swoim pamiętniku po bitwie pod Lipskiem: „widać miał słuszność, bo zginął”, to i ja, gdybym był Marszałkiem Piłsudskim, nie przemawiałbym do Radziwiłłów, jako do rodu, lecz starałbym się w Polsce utworzyć nowa arystokrację dobrze zasłużonych synów Ojczyzny, szukając ich wszędzie bez względu na to. skąd pochodzą, gdzie się urodzili, gdzie się znaleźli...</u>
<u xml:id="u-21.21" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-21.22" who="#SewerynCzetwertyński">... i jakim znakiem się pieczętują. To jest ta wielka rola w naszych stosunkach dzisiejszych — stworzyć wielka falangę ludzi oddanych nie rodowi, nie politycznym partiom, ale Ojczyźnie. To było w jego ręku. Nie rozumiem dlaczego tak niewłaściwą obrał drogę, starając się o rzecz mała, zamiast wielkiej.</u>
<u xml:id="u-21.23" who="#SewerynCzetwertyński">Im mniej dostateczne jest techniczne zaopatrzenie wojska i nie może dorównać jego potrzebom, tem silniej powinniśmy pracować, żeby duch wojska był niezłomny, żeby mógł wyrównać nawet techniczne braki w razie jakiejś, broń Boże, zawieruchy wojennej. I dlatego olbrzymi nacisk powinniśmy obecnie kłaść na to, żeby wszystko to. co przeszkadza prawidłowemu rozwojowi, wojska, wszystko co przeszkadza, żeby ten żołnierz dostawszy się do wojska przeszedł najlepsza szkolę nie tylko żołnierską, ale i obywatelską, żeby to zostało usunięte. To powinno być wspólnym wysiłkiem i władz wojskowych i kierowników naszego Rządu i całego naszego społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-21.24" who="#SewerynCzetwertyński">Proszę Panów! Trzy lata temu zwracałem uwagę, że budżet 725 milionów, który był wtedy rekordowym budżetem, jest za ciężki, jest wprawdzie normalnym budżetem wojskowym, ale jednak jest nienormalnym budżetem w stosunku do państwa, w stosunku do możności obywateli i że nie będziemy mogli na tej linii się utrzymać. Bo w tej dziedzinie nie da się w żaden sposób połączyć oszczędności w budżecie z racjonalną budową armii. Można mówić o tem, ale to pozostanie w dziedzinie dezyderatów i nie wstąpimy nigdy na realna drogę statecznego usunięcia złego, żeby te sprawy rozwiązać w połączeniu z wyszkoleniem młodzieży. Ale ta rzecz naturalnie w obecnym czasie jest trudniejsza do urzeczywistnienia w opinii publicznej, aniżeli parę lat temu. Tyle rzeczy było rozdwojonych w Polsce i zdawało się, że wszelkiemi wysiłkami powinno się dążyć, żeby to co było rozdwojone pogodzić, tymczasem od szeregu lat rozdwaja się to wszystko coraz bardziej. Staramy się naprzykład naśladować Niemcy, tłómaczymy, że tam i niemiecko-narodowi mają swoją organizację wojskowego przysposobienia młodzieży i socjaliści I komuniści i ludowcy. Ja się tej rzeczy przyjrzałem. Tak jest z nazwy, ale w istocie, w rzeczywistości, te wszystkie olbrzymie organizacje ćwiczą się razem i po tych ćwiczeniach nie rozchodzą się do swoich właściwych pomieszczeń, ale wspólnie śpiewają swoje pieśni patriotyczne i ślubują sobie bronić niepodległości i niezależności Niemiec bez względu na to, do jakiej organizacji należą. I tak na ostatnim zjeździe Unii międzyparlamentarnej rozmawiałem z przedstawicielem niemieckiej part.fi socjalistycznej, panem Sollmanem i on mi powiedział: my mamy najliczniejszą organizacje wojskową, ani narodowo-niemieccy nie maja tak licznej organizacji wojskowej, ani inni. Nasza organizacja jest trzykrotnie liczniejsza od innych, ale uważamy to za wielkie niebezpieczeństwo dla całości naszego kraju. Gdyby mogli Niemcy z Polakami zejść się i uchwalić, że wszystkie wasze przygotowania i nasze z tamtej strony będą po przyjacielsku rozwiązane. pierwszy bym za tem głosował. I to, co Pan poseł Lieberman powiedział, że wierzy w to, że za pomocą współpracy z niemiecką partia socjalistyczną będzie można, jeśli nie uzyskać całkowite rozbrojenie materialne i moralne, to chociaż zrobić pierwszy krok do tego rozbrojenia, musze przyznać, że jest w tem pewna doza słuszności i nikt z nas nie będzie przeszkadzaj P. P. S. jeżeli w interesie Państwa Polskiego. a nie w interesie socjalizmu, będzie się starała nakłonić swoich przyjaciół Niemców do rozbrojenia się i moralnego i materialnego względem kolski, Tylko, że w tym kierunku powinna być czujność i nie powinno się zapominać, że właśnie wówczas, kiedy niemiecka partia socjalistyczna była u władzy i mała wpływ przemożny na rząd, to wówczas właśnie budowano fortece i niewątpliwie z wiedzą niemieckiej partii socjalistycznej.</u>
<u xml:id="u-21.25" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Oczywiście.)</u>
<u xml:id="u-21.26" who="#SewerynCzetwertyński">A więc wszelka współpraca w tym kierunku może dać owoce, tylko musi być czujna, czy będzie robiona ze strony prywatnej, czy przez Rząd.</u>
<u xml:id="u-21.27" who="#SewerynCzetwertyński">Jeżeli teraz przejdę do samego budżetu, to musze powiedzieć, że p. referent budżetu M. S. Wojsk. ma najzupełniejszą słuszność, zresztą to samo ogólny referent budżetu naszego p. Dyrka zaznaczył, że ten rok jest niewątpliwie najcięższy z wszystkich dotychczasowych lat specjalnie dla naszego wojska, jak niskiej cyfry wydatków wojskowych, jak w roku bieżącym, przeliczonej na pełnowartościowy złoty jeszcześmy dotychczas nie mieli. Ja nawet, który przez szereg lat ten budżet badałem, nie mogę zrozumieć, w jaki sposób można było przy wzroście cen na utrzymanie żołnierza, na jego wyżywienie, ten budżet jako tako związać. Wyobrażam sobie. że w końcu roku będziemy mieli niesłychane przesunięcia, to znaczy, że ten budżet jest nierealny. że będzie w nim szereg przesunięć na rzecz najpilniejszych potrzeb żołnierza, które nie są dostatecznie uwzględnione, czyli w wykonaniu ten budżet będzie się jeszcze gorzej przedstawiał, niż się przedstaw a na papierze. O tem, żeby można było coś okroić, bo przecież w pewnych cyfrach budżetowych przejawia się pewna polityka wojskowa, uposażająca jedną służbę lepiej, drugą gorzej, nie może być mowy. Jeżeli niema faktycznie pieniędzy, jeżeli faktycznie kupiło się tyle nabojów rozmaitych tyle przyrządów ćwiczebnych, żeby jako tako wojsko kształcić, to nie może być mowy o krytyce budżetu. Są to wszystko rzeczy niewystarczające. Jeżeli przeliczymy choć materiał saperski, naboje ćwiczebne, to dochodzimy do przekonania, że przy tej ilości nie można całego kontyngentu rekruta dobrze tak, jak należy, przeszkolić. Rzecz prosta, z tego powodu o stronie technicznej budżetu każdej służby, poprostu nawet mówić nie wolno. Na to zresztą wszyscy się godzą, że budżet jest niewystarczający.</u>
<u xml:id="u-21.28" who="#SewerynCzetwertyński">Ale swoją drogą są pewne sprawy, które podniósł p. sprawozdawca, a co do których jestem innego zdania. P. sprawozdawca Komisji Budżetowej, krytykując specjalnie dotychczasowa działalność departamentu II, następnie departamentu lotnictwa, sięgając dawniejszych lat, popełnił tu zasadniczy błąd. Przemawiał w swojem imieniu, zamiast przemawiać w imieniu i jako sprawozdawca Komisji.</u>
<u xml:id="u-21.29" who="#SewerynCzetwertyński">Uczestniczyłem w posiedzeniach Komisji i nie mogę uznać, ażeby to, co tu było powiedziane, było odbiciem opinii całej Komisji. Jest to odbicie opinii p. posła Kościałkowskiego o dotychczasowej działalności departamentu uzbrojenia, o dotychczasowej polityce i działalności departamentu lotnictwa, mojem zdaniem może bardzo słusznej I trafnej, ale nieuzgodnionej z Komisją Budżetową. Przynajmniej nie głosowaliśmy na Komisji żadnej rezolucji, która by upoważniała referenta do zamieszczenia w sprawozdaniu swoich osobistych uwag, jako opinii Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-21.30" who="#SewerynCzetwertyński">Co się tyczy samej krytyki, jestem zdania odmiennego. Były błędy osobiste, były może przewinienia popełnione przez jednostki, ale na tych wypadkach nie należy opierać sądu i krytykować linii, po której szedł departament uzbrojenia, tej ogólnej, której się trzymał od szeregu lat i która ostatecznie doprowadziła do postawienia tej sprawy, może nie na idealnej stopie rozwoju, ale na takiej, która już wykazuje dorobek i stanowi pewne zabezpieczenie. Co innego osobiste przewinienia, może dalej idące, które powinny być usunięte, a co innego ogólna działalność departamentu pod względem rozwoju linii, która w naszych warunkach była, mojem zdaniem, jedynie wskazaną.</u>
<u xml:id="u-21.31" who="#SewerynCzetwertyński">To samo dotyczy departamentu lotnictwa. Zarzuty, które poseł Kościałkowski czynił dawniejszym kierownikom dep. lotnictwa są błahe, mojem zdaniem, i nieuzasadnione. W rzeczywistości krytyka jego jest zwrócona pod niewłaściwym adresem. Jest to raczej krytyka ówczesnej administracji M. S. Wojsk., a nie dep. lotnictwa. Administracja raczej nie potrafiła uzgodnić z jednej strony robionych obstalunków z rozbudową ogólna wojsk lotniczych, Pamiętam, że z chwilą, gdy obstalowywano zagranicą płatowce rozmaitych typów, o których była mowa w sprawozdaniu, przewidziany był opracowany przez dep. lotnictwa cały plan odpowiednich urządzeń lotnisk, hangarów i magazynów. Ogólna linia rozwoju naszego lotnictwa nie tylko była uzgodniona z zakupem płatowców, ale była uzgodniona, rzecz prosta, z całem urządzeniem na miejscu, z rozbudową wojskowego lotnictwa. Że później administracja wojskowa była zniewolona te obstalowane płatowce odebrać, a natomiast zmuszona była przez brak środków odkładać budowę hangarów, zajechać urządzenia, lotnisko jest to wina naszych stosunków, w których byliśmy, jak poprzednio zaznaczyłem, pozostajemy. Jeżeli mówić o błędach, to największym błędem była i jest nieumiejętność administracyjna, nieumiejąca oganiać wszystkich potrzeb wojska i posuwania się naprzód nie według Planu opracowanego, ale zależnie od tego, czy kierownik departamentu był energiczny, czy też nie. Były plany budowy, które badałem osobiście i nie miałem wrażenia, ażeby były zrobione lekkomyślnie i nieumiejętnie. z uwzględnieniem tylko samego zakupu płatowców, bez uwzględnienia ich pomieszczenia i odpowiedniego wykorzystania.</u>
<u xml:id="u-21.32" who="#SewerynCzetwertyński">Dalej podnieść należy sprawę, która, mojem zdaniem, w dotychczasowych przemówieniach nie została poruszoną, to jest nasz przemysł wojskowy. Powszechnie się mówi, że zrobiliśmy bardzo mało, że posuwamy się w rozwoju bardzo pomału naprzód. Jestem innego zdania. To, co w polskich warunkach. podczas tych 5, 6 lat zostało dokonane, jest na nasze warunki, na nasze środki, bardzo' wiele. Nie przypuszczałem, gdy uczestniczyłem u gen. Sosnkowskiego w pierwszem zebraniu, na którem wyłoniła się myśl stworzenia o państwowych środkach kilku wielkich fabryk wojskowych wobec braku inicjatywy i środków w kraju, ażeby ta sprawa po 6 latach była zakończona. Tymczasem mamy dziś 5 skończonych, produkujących fabryk. Zawdzięczamy to energicznej działalności kilku ludzi i sprężystości i umiejętności doprowadzenia tych przedsiębiorstw do końca. Ale z chwilą, gdy to już mamy i gdy teraz, nawet powierzchownie te rzeczy sądząc, stwierdzamy, że produkcja, czy amunicji, czy karabinów, czy innych przedmiotów w tych zakładach jest niesłychanie kosztowna, to pierwszym naszym obowiązkiem, wobec braku ogólnych środków, jest uporządkować tę sprawę, przyczynę złego wykryć, źródło tej gospodarki zbyt kosztownej wykryć i usunąć. Nic bowiem nie ma tak drogiego i kosztownego dla Państwa; jak mieć własne zakłady, być zmuszonym w nich pewne przedmioty wyrabiać i zgóry wiedzieć, że się będzie w nich produkowało o 30, a nawet 50% drożej, niż gdzieindziej. Gdyby ten stan trwał dłużej, byłoby to przyznanie się do wielkiej nieudolności technicznej 1 administracyjnej, a po drugie pochłaniałoby to z roku na rok coraz większe kwoty, a po trzecie nie mielibyśmy prawdziwego sprawdzianu dla cen zakładów prywatnych. Bo przecież budowa własnych zakładów miała właśnie i ten cel. aby mieć w nich sprawdzian, jaką powinna być normalna cena naboju karabinowego czy artyleryjskiego, karabinu i t. d. Cyfry tegorocznego budżetu odwrotnie przekonywają, że wszystkie zakłady państwowe drożej produkują od prywatnych, pomimo całego szeregu wydatków, których nie ponoszą i podatków, od których są uwolnione.</u>
<u xml:id="u-21.33" who="#SewerynCzetwertyński">W pierwszych latach mówiono, że produkcja jest mata. Mówiono, że sztab wymagał reorganizacji' pewnych urządzeń, zmieniał typ karabinu i że z tego powodu naraził warsztaty na reorganizacyjne a nie ściśle produkcyjne koszta. Pewne fabryki nie były wykończone, mówiono; że buchalteryjnie nie można oddzielić, co odnieść na prace nakładowa, a co na pracę ściśle produkcyjną. Obecnie jednak ten okres już minął. Mamy zakłady gotowe i teraz najwyższy czas., aby czynniki miarodajne zło wykryły i je usunęły. Dwa lata temu proponowałem, aby, biorąc pod uwagę, że budżet wytwórni wojskowych wychodzi poza kompetencje Sejmu, bo przychodzi w formie ostatecznej ceny wyrabianego przedmiotu, budżet wytwórni wojskowych przychodził o jakiś miesiąc wcześniej do Komisji Budżetowej, aby Komisja Budżetowa wyznaczała do jego przestudiowania jednego czy kilku specjalnych referentów, a to na to, aby pojedyncze składniki kosztów produkcji sprawdzić i przekonać się. dlaczego, słusznie czy nie słusznie, produkcja ta wypada tak drogo.</u>
<u xml:id="u-21.34" who="#SewerynCzetwertyński">Te uwagi dotyczą i całej administracji wojska, cały nadzór kontrolny Min. Spraw Wojskowych również nie jest postawiony na właściwe! stopie. Dwa lata temu zwracałem uwagę na to i te sprawę podkreślałem, jako najważniejszą rzecz do uporządkowania przez Ministerstwo Spraw Wojskowych. Jeżeli; rzecz prosta, nie mamy środków i wydatki są szczupłe, to pierwsza rzecz mówić nie o powiększeniu naszego budżetu, ale o skreśleniu wszystkich niepotrzebnych kosztów i poczynić oszczędności tam, gdzie niewątpliwie dadzą się zrobić.</u>
<u xml:id="u-21.35" who="#SewerynCzetwertyński">W tem miejscu chciałbym poczynić uwagę, odnoszącą się do przemówienia ogólnego referenta budżetu p. posła Byrki. P. poseł Byrka zaznaczył w swojem przemówieniu niski budżet wojska, parę cyfr podał dla jego, charakterystyki, położył główny nacisk na produkcję naszych fabryk krajowych prywatnych, pracujących dla wojska i. stwierdził, że wszystkie one wyzyskały swoje stanowisko zawarły kontrakty z Rządem dla siebie zanadto korzystne. Stwierdził, że ponieważ jest to obecnie błędne koło, z którego wyjść nie sposób, sam byłby skłonny proponować ustawę specjalna, któraby pozwoliła te wszystkie układy niekorzystne dla Państwa; zrewidować, zmienić i na innych zasadach, korzystniejszych dla Państwa, postawić. Otóż, proszę Panów, nigdybym się na ten projekt nie mógł zgodzić. W państwie praworządnem nie może być uchwaloną taka specjalna ustawa, choćby ograniczona do pewnych konkretnych wypadków, bo ona sama przez się i jako matka innych podobnych ustaw będzie wisiała jak mlecz Damoklesa nad wszystkiemi kontraktami i zagrażała każdemu, który w przyszłości Rząd nasz zawierać będzie; ona będzie pokrywała wszelką lekkomyślność, wszelką nieznajomość człowieka, który w imieniu wojska czy Rządu będzie zawierał kontrakt. Uwolni go od odpowiedzialności, bo pozwoli mu każdy kontrakt zrewidować i nieumiejętność swoją naprawić. Gdybyśmy rzeczywiście na taką drogę poszli; to przypuszczam. że nikt by już z Państwem Polskiem żadnych kontraktów ani umów nie zawierał. Szukajmy rozwiązania tej rzeczy na innej drodze, nie wińmy tego kierownika fabryki, że mając możność zrobienia dobrego interesu; go zrobił, ale wińmy tego przedstawiciela wojska, że pozwolił sobie przez nieznajomość rzeczy, przez lekkomyślne traktowanie, przez nieobjęcie przedmiotu, przez brak fachowego wykształcenia, przez brak administracyjnego wykształcenia, zły kontrakt w imieniu wojska dla Państwa zawrzeć. Szukajmy tam winowajców. gdzie się znajdują. Na dotychczasowych kontraktach postawmy krzyż. Starajmy się na drodze nieoficjalnej o zmianę kontraktów na korzyść Państwa. Starajmy się, jeżeli są rzeczywiście szkodliwe, na tej samej drodze coś jeszcze dla Państwa wytargować, ale nie szukajmy niewłaściwych sposobów wyjścia z sytuacji. Dla Państwa wówczas i dla rządu zrobiłaby się sytuacja niemożliwa. Nikt nie zechce poważnie w poważnych sprawach z rządem naszym, jakiby był. traktować.</u>
<u xml:id="u-21.36" who="#SewerynCzetwertyński">Proszę Panów! To są te ogólne rzeczy z budżetu wojskowego, które chciałem poruszyć. Chciałem jeszcze wyjaśnić, że te cyfry, które zostały przedstawione przez p. Byrkę 1 p. sprawozdawcę, chociaż bardzo jaskrawe, nie wyjaśniają sytuacji. Rozmiary wydatków wojskowych, przeliczone na jednego żołnierza, nie dają obrazu jasnego i rzeczywistego. Ilość trzymanego wojska stale pod bronią odgrywa tu ważną rolę, a następnie sam ustrój wewnętrzny wojska, jego poszczególnych służb, jest w różnych krajach różny i przepisy administracyjne stawiają odrazu inne wymagania budżetowi i jego układowi. Otóż miesza się tu trochę ogólne wydatki wojskowe na jedną osobę wojskową z wydatkami ma utrzymanie żołnierza, to jest na wyżywienie, odzienie, umundurowania, zakwaterowanie i t. d. Te wydatki w Polsce 2 lata temu, rok temu, wynosiły około 1000 zł na żołnierza. W tym roku podniesione o jakie 50% z powodu drożyzny materiałów opałowych i innych, dochodzą do 1500. Ale jest to tylko wydatek n:a utrzymanie żołnierza. Te wydatki pomnożone przez ilość żołnierzy, dajmy na to, przez 200 tysięcy właśnie składają się na te 67%, które ją na tak zwaną wegetację, na utrzymanie. Ale tego nie można porównywać z wydatkami ogólnowojskowemi państw o wiele zamożniejszych państw, które mają inną strukturę wojskową i które budżetują te rzeczy inaczej i wydatkują inaczej.</u>
<u xml:id="u-21.37" who="#SewerynCzetwertyński">Ja w swoim odczycie w roku zeszłym porównywałem np. budżet i wydatki wojskowe w lotnictwie. Wydatki te przeliczone na jeden samolot w Anglii i Francji różnią się od siebie 3 razy. Anglia wydaje 3 razy więcej niż Francja. A więc należałoby z tego wnioskować, że Francja wydaje niewspółmiernie mało. Tymczasem wiemy, że właśnie Francja ma flotę lotniczą silniejszą i liczniejszą od Anglii. Dlaczego tak jest? Dlatego, że ustawa o rozbudowie wojsk lotniczych w Anglii jest inną i większe sumy obraca na wszelkie rezerwy, że okres używalności aparatu jest krótszy i t. d. aniżeli we Francji.</u>
<u xml:id="u-21.38" who="#SewerynCzetwertyński">Rzecz prosta, wszystkie wydatki nasze na wojsko są minimalne i jest to sprawa, którą i Sejm i Rząd zatroszczyć poważnie się powinne. Poruszyłem to na posiedzeniu Komisji Budżetowej, 1 p. Marszałek Piłsudski wówczas mi odpowiedział, że. co się tyczy rezerwy zaopatrzenia; nie jest wielkim zwolennikiem jej tworzenia. Przypominałem wówczas, że od paru lat miała być ta rezerwa stworzona, że do roku 1930 miała być całkowicie stworzona. Obecnie zaś okazuje się, że prawie jej niema i że trzeba będzie na jej stworzenie dłuższego czasu i odpowiednich środków. Wojsko nie może istnieć bez rezerwy. Nie mogę się zgodzić, aby sprawia rezerw była sprawą niepilną lub drugorzędną. Tworzenie wielkich rezerw może jest zbyteczne, ale tworzenie właściwych rezerw jest konieczne, bo jednak rezerwy amunicji, umundurowaniu, uzbrojeniu i t. d. są przyjęte we wszystkich innych państwach. One muszą być i w naszym kraju zrobione. W budżecie bieżącego roku wszystkie te sumy, przynajmniej ta część tych sum, która miała pójść na zaopatrzenie, która miała inne źródło pokrycia, została skreślona. Budżet tego roku faktycznie jest przewidziany bez znacznych części tych funduszów, które dotychczas szły na stworzenie tej rezerwy zaopatrzenia. I to jest główny brak, główna luka tegorocznego budżetu wojskowego. Tegoroczny nasz budżet wojskowy po raz pierwszy bierze rozbrat z dotychczasową zasadą. Sumy te mogły być niewystarczające, ale przynajmniej były. Nasz budżet tegoroczny tworzenie rezerwy zaopatrzenia tylko w słabej mierze uwzględnia. To z punktu widzenia prawidłowego zaopatrzenia wojska jest nie do pomyślenia.</u>
<u xml:id="u-21.39" who="#SewerynCzetwertyński">Proszę Panów, chciałbym na końcu zaznaczyć, że cała nasza praca, t. zw. opozycji sejmowej, w imię której przemawiamy, dąży do zwrócenia uwagi odpowiedzialnym czynnikom politycznym i wojskowym na wszystkie braki i błędy, które tu pozwoliłem sobie przedstawić, a jest ona podyktowana chęcią i pragnieniem współpracy. Rozumiemy bowiem, że wszelka krytyka, wszelka opozycja jest współpracą, może nawet skuteczniejsza od bezdusznego, martwego, choć miłego popierania. Nie może być, żeby jakakolwiek część tej Izby mogła się uchylić od odpowiedzialności w przyszłości za to, co się dziś w Polsce dzieje. Mogą być od odpowiedzialności uwolnieni pp. posłowie nie Polacy: żydzi i inne mniejszości narodowe, bo ich w przyszłości historia Polski do odpowiedzialności za sprawy w Polsce nie pociągnie. Nie pociągnie ich do odpowiedzialności, nie nazwie ich winowajcami za to, że czas zmarnowali, że jakąś wartość, która była w społeczeństwie, moralną czy materialną marnowali, lub rozbili. Ale Polaków wszystkich powoła do odpowiedzialności, wszystko jedno; czy siedzą po lewej, czy po prawej stronie Izby, czy popierają czy krytykują rząd. My uważamy, że powinniśmy tę naszą współpracę prowadzić w sposób taki, jak dotychczas przy budżetach, przy ustawach, lojalnie i szczerze bez ukrywania niczego i bez żadnych obsłonek uwypuklając wszystkie braki, które się w naszem życiu politycznem, tak samo i teraz, przedewszystkiem w dziedzinie wojskowości ujawniają.</u>
<u xml:id="u-21.40" who="#SewerynCzetwertyński">Wreszcie chciałbym zwrócić uwagę, że specjalnie w Polsce mundur żołnierza znaczy więcej, aniżeli w każdym innym kraju i innem społeczeństwie. Mundur żołnierski polski odegrał większą rolę w naszej historii, aniżeli gdziekolwiek indziej. Po upadku moralnym społeczeństwa polskiego za czasów saskich ten mundur polski nie tylko zasłynął na polach bojów, ale i odtruł, odkaził, naprawił na nowo ducha Narodu. Dopiero, gdy wrócili nasi żołnierze, którzy wojowali na całym świecie z ideą, że walczą za Ojczyznę, dopiero, gdy ten mundur skrwawiony na polach bitew wrócił do kraju, a w nim człowiek czysty i nieskazitelny, to dopiero podniósł się z upadku duch narodowy odrodził się ten sam Polak, którego za czasów saskich można było kupić, zn oprawić, a z obywatela zrobić zdrajcę własnej Ojczyzny. Otóż tym symbolem był ten mundur żołnierski przez 100 lat w naszem społeczeństwie znanym, szanowanym i czczonym; i jeżeli nadal tak jest, jeżeli jest otoczony miłością, to w imię tradycji dawnej. W obecnych czasach. kiedy fest tyle słabych charakterów, tylu giętkich ludzi. którzy nie czują w sobie i nie wiedza, czem jest duch narodowy, osłabienie tej wartości, jaka jest mundur, byłoby mojem zdaniem niesłychaną krzywdą dla całego narodu i zaprzepaszczeniem wielkiej wartości; którą posiadamy, a którą na wieczny czas powinniśmy się starać utrzymać. O tem powinni pamiętać wszyscy ci, którzy ten mundur na siebie wdziewają, i wszyscy ci, którzy obecnie wojskiem kierują, wojsko prowadza. Wielki nasz komediopisarz narodowy Fredro, gdy pisał satyry na polskie społeczeństwo, to nie w usta kapelanów, ale w usta majorów kładł słowa krytyki różnych nawyknień i wad; jakie w społeczeństwie istniały. W tym rozstroju ogólnym; spowodowanym i wojną i powojennym czasem i rozstrojem, który zatacza coraz szersze kręgi, w tej atmosferze łobuzeri, w której się wychowują nasze młode pokolenia, o które nam przecież najwięcej chodzi, wojsko powinno być ich nauczycielem na każdem polu. Trzeba; żeby w tym żołnierzu i oficerze widziało i swego faktycznego dowódcę i swego moralnego przywódcę. Takie jest najżywsze nasze pragnienie.</u>
<u xml:id="u-21.41" who="#SewerynCzetwertyński">Jeżeli będziemy głosowali przeciw budżetowi ogólnopaństwowemu. to nie dlatego, ażebyśmy nie wiedzieli; jak tu się ciągle mówi, że budżet jest koniecznością państwową. Wszystko jest koniecznością państwową, wszelkie ustawy są koniecznością państwową. Budżet jest koniecznością państwową taką samą, jak wszelkie inne. Ale jeżeli głosujemy przeciw. to dajemy wyraz niezłomny temu, że jest ostatnia chwila zejść z tej błędnej, z tej nieprawidłowej drogi rozbijania i rozstrajania społeczeństwa; na która Rząd nasz obecnie wkroczył.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#AleksanderZwierzyński">Głos ma p. Pieniążek.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JanPieniążek">Wysoki Sejmie! Poruszono tu już najważniejsze pozycje, ja chciałbym zwrócić uwagę tylko na kilka pozycji, mianowicie na uposażenie oficerów, czynnych oficerów. Czynnych oficerów w armii polskiej jest 18.234. Pobory ich wynoszą 100,452.979. Podoficerów zawodowych jest 36.552, pobory ich wynoszą 82,475.778; żołnierzy, a właściwie szeregowych i podoficerów nie zawodowych jest w armii 229 146; pobory żołnierzy wynoszą 7 327.783 zł. Wysoki Sejmie! Żołd żołnierzy wynosi 86 gr. na 10 dni, starszych szeregowych 1 zł. 7 gr. na 10 dni; kaprali 1 zł. 72 gr. na 10 dni, plutonowych 3 zł. 15 gr. na 10 dni. Wysoka Izbo! Jeżeli popatrzymy na te cyfry, to... jednak o tych najbiedniejszych nikt nie wspomniał. Wiemy, że żołnierz jest podstawą i obroną państwa. Żołnierz ten, który największą siłę bojowa stanowi, jednak musi być lepiej uposażony. Myślę, że Wysoka Izba również jest tego zdania, że żołnierz za 6 gr. na 10 dni nie jest w stanie sobie kupić koniecznych rzeczy do codziennego życia. Jak Panowie popatrzą na żołnierza; to nie ma on butów oczyszczonych, nie ma guzików, bo przecież za te 86 gr. na 10 dni nie może sobie kupić ani czernidła do butów, ani guzików, ani mydła. O tem nikt nie mówi. Może wie jeden powie, że mają wyżywienie. Gdy popatrzymy na szeregi żołnierzy, to idą wynędzniali, nieubrani, nie wiem, jakie są ku temu powody. Kiedy popatrzymy po pułkach. to widzimy, jak żołnierz jest żywiony. Może to nie we wszystkich pułkach; ale tam, gdzie ja to stwierdzałem, wierna mięsa; przynajmniej w południe, dostaje kasze gryczaną, kiszkę przez 5, 6 dni w tygodniu. Żołnierz rano dostaje czarną kawę i suchy kawałek chleba, wieczorem to samo. A Panowie wiecie najlepiej o tem, że najwięcej służy w wojsku biednych rolników i robotników i rodzice nie są w stanie posyłać do wojska pomocy i pieniędzy. Wiadomości o budżecie wojskowym w pismach docierają do tego żołnierza, ten żołnierz o tem czyta, docierają również do rodziców. I mówią: jak to, nikt nie pamięta o nas? Gdzie nasi posłowie, gdzie Sejm, gdzie Rząd? Jak trzeba bronić Ojczyzny, to wtedy jesteśmy pierwsi. Mojem zdaniem; wojna światowa, oraz wojna polska wykazała. że najwięcej podoficerów rezerwy, żołnierzy i oficerów rezerwy szło na front i broniło Państwa, o tem każdy z nas wie najlepiej, nie trzeba tego uzasadniać.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JanPieniążek">Wysoka Izbo! Myślę, że jednak powinien być podniesiony żołd żołnierza o 50%. A o nim nikt nie wspomniał. Pozwolę sobie przeto postawić odpowiedni wniosek na końcu mego przemówienia. Gdy przejdę do innej sprawy, do sprawy podatku wojskowego, to musze stwierdzić, że uchwalając tu ustawę o powszechnym obowiązku służby wojskowej na Komisji Wojskowej, i. gdy postawiliśmy sprawę podatku wojskowego, to nie można było wtedy ustalić cyfry, ile właściwie ma wynosić podatek od żołnierza niezdolnego do służby wojskowej. Komisja postanowiła i Izba to przyjęła; uchwalając ustawę, że ma zadecydować o tem Rada Ministrów.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#JanPieniążek">I cóż się stało? Przeczytam tylko kilka ustępów: „Podatek Wojskowy płacą a) przeniesieni do rezerwy w myśl art. 56 ustawy z dnia 23 maja 1924 roku (Dz. Ust. Rz. P. nr 61, poz. 609), t. j. jedyni żywiciele rodzin, wcieleni do szeregów na okres 5 miesięcy, poczem przeniesieni do rezerwy”. A więc żołnierz 5 miesięcy służył w wojsku, a byle tylko był wcielony do rezerwy już musi płacić podatek, b) uznani przy poborze — zdolnych do służby w pospolitym ruszeniu z bronią, c) uznani przy poborze za zdolnych do służby w pospolitym ruszeniu bez broni, d) uznani przy poborze za zupełnie niezdolnych do służby wojskowej z wyjątkiem niezdolnych zarazem ani do pracy fizycznej, ani umysłowej, a nie posiadający dochodu, podlegającego państwowemu podatkowi dochodowemu. Zwolnieni są od podatku ci, z pośród wyżej wymienionych; których utrzymuje samorząd gminny, lub instytucja dobroczynności publicznej”. Jedynie ci są zwolnieni. Podatek wojskowy pobiera się w formie podatku zasadniczego. oraz w postaci dodatku do państwowego podatku dochodowego. Stawka zasadniczego podatku wojskowego dla osób wymienionych pod a) i do 10 zł da osób wymienionych pod c) 15 zł, wreszcie dla osób wymienionych pod b) 20 zł. Stopa podatkowa natomiast podatku wojskowego wynosi dla osób wymienionych pod a) i b) 10%, dla osób wymienionych pod c) 15%, dla osób wymienionych pod b) 20%.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#JanPieniążek">Wysoka Izbo! Ten podatek dotyka znów ludzi najbiedniejszych, bo najwięcej jest tych najbiedniejszych w wojsku, najwięcej oni służą z bronią w ręku, ale są wśród nich także I ci właśnie, co są niezdolni do służby i ci, co 5 miesięcy przesłużyli. Sądzę, że Ministerstwo Spraw Wojskowych powinno zwrócić na to uwagę. Wtem dobrze, że przeciętnie w każdym powiecie, gdzie to badałem, owe 20 zł płacić mają ludzie najbiedniejsi, którzy dziś pracy nie mają, którzy zarobku nie mają, którzy mogą zaledwie zarobić 30 gr we dworze. Oni mają zapłacić 20 zł! Skąd oni to wezmą? Motem zdaniem Ministerstwo Spraw Wojskowych powinno skreślić te pozycję podatku wojskowego dlatego; że dziś nie można nakładać takich ciężarów na tych ludzi biednych, w wielu wypadkach może natura ich upośledziła, w wielu wypadkach zostali kalekami w fabrykach czy gdzieindziej, i ci ludzie są niezdolni w całości do służby i są słabi fizycznie. Trudno, oni służyć nie mogą; a muszą za to płacić. Mojem zdaniem Ministerstwo powinno skreślić pożycie tego podatku wojskowego. która obciąża najbiedniejszych robotników i rolników.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#JanPieniążek">Proszę Panów, przechodzę jeszcze do jednej sprawy, mianowicie do przysposobienia wojskowego. Mówili już prawie wszyscy mówcy, że budżet jest za mały, że potrzeba więcej pieniędzy, żeby utrzymać wojsko, uzbroić armię i t. p. a drudzy mówcy mówili, aby obniżyć czas służby wojskowej Jeżeli to chcemy zrobić, to dobra rzeczą i jedyna jest przysposobienie wojskowe, wykształcenie żołnierza od lat 16 do tego roku, w którym ma wstąpić do wojska. Przyjęła to wieś i miasto, wszyscy garną się do przysposobienia wojskowego i w wielu powiatach ćwiczenia wykazały, że młodzież upodobała sobie ten kierunek i ciągnie całemi masami do przysposobienia wojskowego. Ministerstwo Spraw Wojskowych wysłało swoich oficerów i w każdym powiecie jest oficer i są podoficerowie, którzy pracują w tym kierunku i jak widać, naczelnicy gmin i obywatele gmin i miast pomagała w tym kierunku, bo wędzą. że to wyjdzie na korzyść narodowi polskiemu. Wiedza dobrze o tem, że państwa ościenne zbroją się, że państwa ościenne mające przysposobienie wojskowe, wiedza, że państwo niemieckie ma przeszło 2 i pół miliona żołnierzy wykształconych tylko dzięki przysposobieni wojskowemu. Ale cóż się dzieje? Proszę Panów, tu wchodzi polityka i to jest najgorsze, że jeżeli w wioskach i małych miasteczkach różne związki, jak „Sokół” i inne organizacje młodzieży garną się do przysposobienia wojskowego, to są panowie w powiatach i różni agitatorowie, którzy utrudniają tę robotę i wprowadzają politykę. Pytam się Ministra Spraw Wojskowych, czy mu o tem wiadomo. Jeżeli na czele stoi Marszałek Piłsudski jako Minister Spraw Wojskowych, to myślę, że ci, którzy idą w tym kierunku, a właściwie przeszkadzają w tej robocie, po winni być w więzieniu, powinni być ukarani.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#komentarz">(Różne głosy.)</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#JanPieniążek">Twierdzę stanowcza panie Wojtowicz, jeżeli będziemy taką politykę prowadzili, jak dotychczas, to będziemy mieli tyle pułków, ile parti w Sejmie. Tego nam nie wolno robić. Partie mogą przepaść, tu o partie nie chodzi, ale chodzi o Państwo, a wojsko nie powinno brać udziału w polityce.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#JanPieniążek">W powiecie niskim był wypadek, że poseł starł się z oficerem. który przyjechał na odczyt dla żołnierzy. Tego nie powinno być, i Ministerstwo Spraw Wojskowych powinno na to zwrócić baczną uwagę, bo, jak wprowadzimy politykę do młodzieży, to pytam się, co będzie, jeżeli dzisiaj przyjdzie wróg. Jeżeli przyjdzie wróg, to wtedy będą partie, a partie nie uratują Państwa, partie wprowadzą Państwo do grobu, a na to jest Ministerstwo Spraw Wojskowych i ono powinno zwrócić baczna uwagę na to, nie patrzeć, czy to piastowiec, czy endek, czy to chadek, czy związek chłopski. który może wstąpił do tej parti dlatego, że ona jest blisko do tego Rządu, ale powinno stanąć na stanowisku Polski i obrony interesów Państwa Polskiego. Naszej młodzieży me wolno gangrenować. Nasza młodzież umie bronić Ojczyzny; wykazała to już w roku 1920. kiedy pod komendą Lenina i Trockiego armia bolszewicka stała pod Warszawą i Lwowem, wtedy podali sobie wszyscy ręce i poszli razem solidarnie. Nie było parti, połączył się Daszyński i Witos z prawica i wszyscy poszli razem wspólnie i zwyciężyli; a dzisiaj mamy co innego. Może ja się mylę, ale, Panowie. daj Boże, żebym się mylił; jeżeli tak dalej będzie polityka prowadzona, to z wojska musielibyśmy wycofać, piastowcy swoich synów, bo nie możemy zgodzić się na to, że obecnie wy, Panowie z lewicy, jedynie tylko macie mleć patent na obrońców Ojczyzny. A gdzież nasze dzieci? czy nie służą również w wojsku? Stwierdzamy, że nasi synowie również są i w razie nieszczęścia bronić będą Państwa. nie tylko wy, Panowie z lewicy, sami. Myślę, że obecny Premier, Marszałek Piłsudski, naprawdę rozpatrzy tę sprawę i przypatrzy się tej robocie. Niech sobie strzelec robi swoje, niech inne związki robią też swoje, lecz nie wolno polityki wprowadzać do armii, tak czynnej, jak i do przysposobienia wojskowego. Powinna być jedna organizacja wojskowa. gdzie idzie się po linii, ażeby tę młodzież wykształcić, przysposobić. ażeby była zdolna w razie nieszczęścia dla Państwa Polskiego do obrony i żeby jej nie trzeba było potem długo szkolić. Otóż, Wysoka Izbo, myślę, że gdyby Ministerstwo Spraw Wojskowych zwróciło na to uwagę i dokładnie się przypatrzyło, to nie byłoby tego. Bo jeżeli ma być bat, to niech będzie na wszystkich, ja się zupełnie z tem zgadzam. Jak winien piastowiec, niech idzie do kryminału, jak winien związek chłopski, niech idzie do kryminału, ale dziś doszło do zupełnej dezorientacji. doszło do tego, że gdy ktoś zawini lub kiedy nawet przychwycą kogoś na gorącym uczynku, to policjant nie aresztuje go, lecz wpierw pyta się, do której parti należy, bo boi się obrazić nawet złoczyńcę z rządowej parti. Otóż myślę, że Premier obecny. Marszałek Piłsudski; zwróci na to uwagę i naprawdę politykę z wojska wyrzuci. Zgłaszam wniosek o podwyższenie o 50% żołdu żołnierzom.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#JanPieniążek">Wniosek mój brzmi; 1) W budżecie Ministerstwa Spraw Wojskowych w dziale 2 wydatków § 1, pozycji 3. zmniejszyć o 3.700.000 zł., t. j. do sumy 8.887.489 zł. 2) W budżecie Ministerstwa Spraw Wojskowych w dziale 2 wydatków § 1; w pozycji 2, zwiększyć żołd szeregowych niezawodowych o 3.700.000 zł., t. j. do sumy 11.027.783 zł.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#JanPieniążek">Wysoka Izbo! Urzędników cywilnych w armii mamy 4.500, tak żeńskich jak męskich. Pobierają oni zaś 11.443.302 zł. Jeżeli połowę skreślimy z tego i zwolnimy siły żeńskie, to te sumę będzie można wstawić do budżetu, a żołnierzom przyjdziemy z pomocą, bo im o 50% żołd zostałby podniesiony. Na miejsce zaś uwolnionych sił żeńskich można powołać niezdolnych do frontowej służby oficerów, których obecnie redukuje się i wyrzuca z Armi. W kancelari mogą oni przecież oddać jeszcze usługi. Proszę Wysoką Izbę o uchwalenie zgłoszonego tu wniosku!</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#AleksanderZwierzyński">Głos ma p. Pankratz.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#ArturPankratz">Wysoki Sejmie! W czasie największego kryzysu gospodarczego, gdy przeszło 250.000 ludzi jest bez pracy i gdy niema funduszów na cele produktywne i społeczne, Polska wydaje w stosunku do ogólnych wydatków najwięcej dla Ministerstwa Spraw Wojskowych. Anglia, ten bogaty kraj ze swemi licznemi koloniami, wydaje na wojsko zaledwie 15%, Francja 16%. a Poiska 35%. Dalej Stany Zjednoczone Północnej Ameryki utrzymują 118.000 żołnierzy, a Polska, która z jednej strony stale wzdycha do pożyczki zagraniczne! z drugiej strony jest tak bogata, że może utrzymywać 273.000 żołnierzy; Polska może sobie pozwolić na utrzymywanie luksusowej floty wojennej, składającej się z starych wysortowanych statków innych państw i nie mających najmniejszej wartości bojowej, ale za to Polska ma 10 razy tyle admirałów, komandorów i kapitanów, jak statków.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#ArturPankratz">Proszę Panów! W czasie największej nędzy gospodarczej i drożyzny musimy skonstatować, że wojsko nasze pochłania dwa razy tyle, ile 6 naszych ministerstw gospodarczych razem wziętych, mianowicie: Ministerstwo Skarbu, Ministerstwo Robót Publicznych, Ministerstwo Przemysłu i Handlu, Ministerstwo Rolnictwa, Ministerstwo Reform Rolnych i Ministerstwo Pracy.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#ArturPankratz">Proszę Panów! Właśnie przy Ministerstwie Wojny. na którego utrzymanie naród oddać musi swe ostatnie grosze, musieliśmy stwierdzić, że przyznawane co rok przez Sejm ogromne sumy nie tylko zostały wydane bezproduktywnie, ale nawet duża cześć ich dostała się w niewłaściwe ręce. Dowiedzieliśmy się o tem ze sprawozdań organów kontrolnych i z rozpraw sądowych. Z licznych tych spraw przytoczę tylko najciekawsze: Firma „Francopol”, której współwłaścicielem był generał lotnictwa Zagórski, otrzymywała za pośrednictwem tego generała tytułem zaliczek ogromne sumy w wysokości 3%2 miliona złotych, a Państwo w zamian za tę horendalną wprost sumę nie otrzymało Ufie. Wspomniany generał kupił zagranicą za duże pieniądze, t. zw. aeroplany systemu de Monge, gdzieindziej już dawno wysortowane i nieużywane, gdyż me mają najmniejszej wartości w walce powietrznej. To samo tyczy się i innych aparatów lotniczych, przestarzałych już dawno, a dzięki którym Polska ma najwięcej katastrof lotniczych. Niema prawie dnia, żeby nie spadła jedna z tych „latających trumien”. Zbytecznem chyba jest przedłożyć Panom spis lotników i to częściowo najlepszych, którzy zginęli w ten sposób w roku ubiegłym. Przy okazji zwiedzenia cmentarza wojskowego w mieście garnizonowym z polem lotniczem. Panowie sami przekonać się mogą. jak dużo ofiar poległo t. zw. śmiercią bohaterska w powietrzu i to w czasie pokoju. Liczne spróchniałe Śmigla, używane jako jedyna ozdoba na ich grobach, dość o tem świadczą.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#ArturPankratz">Proszę Panów! W jaki sposób ciężko zapracowane grosze podatników są wyrzucane, dowodzi afera firmy „Pocisk”, dostarczającej pociski, które dwa razy tyle kosztowały, co zagraniczne. Gdzie się pieniądze podziały, wykazały koszta administracyjne tej firmy, która dyrektorom swym płaciła 12 i 10 tysięcy miesięcznie, robotnicy zaś otrzymywali tylko grosze. Dziwny jest sposób administracji gospodarczej w Dowództwie Okręgu Korpusu IV w Łodzi, gdzie pułk. Niewiadomski kupował trzy razy jeden i ten sam transport żyta u jednego I tego samego dostawcy i. naturalnie trzy razy jeden i ten sam towar zapłacił. Dziwne też były stosunki w dep. VI Ministerstwa Wojny, gdzie za puszkę konserw mięsnych płacono firmie „Produkt” w Warszawie 2,65 zł, gdy te same konserwy w Bydgoszczy lub we Lwowie można było dostać za 1,50 zł. Nawiasem mówiąc, firma „Produkt” sama nie wyrabiała konserw, lecz kupowała je gdzieindziej. Przy jednej takiej dostawie Państwo zaoszczędziłoby 630.000 zł.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Dotąd mówiła przez Pana nienawiść do armii. może teraz zacznie mówić miłość!)</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#ArturPankratz">T. zw. firma „Arma” otrzymała od Ministerstwa Spraw Wojskowych poważne zaliczki za przeróbkę 15.000 karabinów, firma ta dostarczyła jednak tylko 200 karabinów. Również znaczne zaliczki otrzymała nieistniejąca fabryka samolotów Głąbińskiego w Gnieźnie. jak i handlujący zbożem niejaki Perkowski ze Lwowa, który, nie dając najmniejszej gwarancji, otrzymał od intendentury we Lwowie 70% zaliczki na dostawę zboża i który po dostarczeniu paru wagonów znikł. Nadużycia wykryto w intendenturze w Złoczowie, w zakładach samochodowych w Jarosławiu, w Geograficznym Instytucie w Warszawie, w intendenturze w Poznaniu. w dowództwie generalnem w Lublinie gdzie oszukano Państwo na 200.000 zł, w wojskowym urzędzie gospodarczym w Częstochowie, gdzie sprzedano zboże, dostarczone dla tegoż urzędu, gdzie do owsa dla koni domieszano 30% łubinu trującego, pochodzącego jeszcze z wojny światowej, wskutek czego zginęło dużo koni. Nadużycia są również w marynarce, przypominam tylko sprawę Bartoszewicza, a obecnie zajęto się nadużyciami w obozie ćwiczeń artylerii w Toruniu. Wszystko to dowodzi, że coś, nawet bardzo dużo, jest nie w porządku w Państwie. Gdyby te sprzeniewierzone i niepotrzebnie wyrzucone sumy — Najwyższa Izba Kontroli już przed rokiem obliczyła sumy te na 150 milionów — pozostały u podatników, lub gdyby je użyto korzystniej, to napewno obecny kryzys gospodarczy nie byłby tak groźny.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#ArturPankratz">Proszę Panów, w. ścisłym związku z zakupami dla wojska stoi odżywianie żołnierzy. Czy Panowie wogóle wiedzą, jak się żołnierzy odżywia? Żołnierz otrzymuje w Polsce rano coś w rodzaju kawy i pół chleba na cały dzień, co do jakości tego chleba często napływają skargi, gdyż chleb ten składa się przeważnie z otrąb i zwykle ma duży zakalec. Na obiad żołnierz otrzymuje mniej lub bardziej gęstą strawę, a na kolację znowu bardzo wodnistą kawę. Więcej nic. Masła, smalcu, margaryny czy marmelady, nie mówiąc już o kiełbasie, niema dla żołnierzy. Dość często zdarza się, np. w Wołkowysku, że z braku specjalnych naczyń do strawy żołnierze otrzymują jedzenie w miskach, w których się zwykle myją i w których piorą skarpetki;</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#ArturPankratz">Zapewne Panowie powiedzą, że przecież żołnierze otrzymują jeszcze pieniądze, za które mogą sobie coś kupić. O tak! Żołnierz polski otrzymuje wielką sumę w wysokości 8 groszy dziennie. Jeżeli za te pieniądze chce sobie coś kupić w kasynie, gdzie pobierają zbyt wygórowane ceny, to musi dopiero zbierać na to cały tydzień. Niedawno podwyższono pensje oficerów, porucznik otrzymuje teraz więcej niż starosta, ale o żołnierzach naturalnie nikt nie myślał.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#ArturPankratz">Proszę Panów, w związku z tem przechodzę teraz na temat traktowania i maltretowania żołnierzy. Zwłaszcza w roku ubiegłym skargi te stały się coraz częstsze. Ton w koszarach nigdy nie był zbyt delikatny, a więc i żołnierze już przywykli do wyrazów, jak „Ty skurwysynie”, inaczej się jednak sprawa przedstawia, jeżeli wyrazy zostają zastępowane czynami. Chociaż nie trzeba każdego uderzenia brać zbyt tragicznie, ale jednak zasługuje to na uwagę, jeżeli chodzi o umyślne i stale powtarzające się szykany. Lubianym bardzo środkiem jest ćwiczenie „wstań i padnij”, przyczem żołnierz, jak maszyna rzucić się musi w największe nawet błoto. Ale żołnierze jeszcze gorzej bywają męczeni, jak up. przez kaprala Cierpichowskiego i kaprala Filistrowicza, przy V bateri 5 pułku ciężkiej artylerii, którzy rekrutom swym kazali podnosić z ziemi duże ciężary. Gdy rekruci mdleli, oblewano ich zimną wodą i tak przywracano ich do przytomności; wspomnieni kaprale kazali rekrutom połykać śmiecie, które znaleźli w kieszeniach mundurów. Bicie rekrutów należało do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#ArturPankratz">W 3 pułku strzelców w Bielsku szeregowiec Kaleta z 4 kompani musiał na rozkaz podoficera wziąć karabin w obie ręce, oprzeć je na kolanach i w tej pozycji przewlec się przez zaorane pole.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#ArturPankratz">Przytem idący obok niego podoficer bił go jeszcze kijem. Kaleta popełnił potem samobójstwo; gdyby odmówił posłuszeństwa nieludzkiemu podoficerowi, to napewno zostałby skazany na kilka miesięcy więzienia podobnie, jak Alfred Ressel z 10 pułku piechoty, który przez wojskowy sąd okręgowy w Łodzi skazany został na 7 miesięcy więzienia za to, że nie dał się szykanować przez swego podoficera.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#ArturPankratz">Niejaki Pytel z 27 pułku piechoty w Częstochowie kilkakrotnie pobity został przez podoficera Ceglarka, który bił go pięścią w twarz, tak że mu krew szła z ust i nosa. Ceglarek bil Pytla też tarczą celną po głowie. Wśród nocy podoficer ten budził żołnierzy i musieli oni tylko w koszulach i trzymając buty w zębach ćwiczyć w zimnym korytarzu w przyklękiwaniu. Ten odrzyskóra dostał tylko 4 tygodnie aresztu, a wspomniany Ressel skazany został na 7 miesięcy więzienia.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#ArturPankratz">Proszę Panów, skutkiem coraz częściej powtarzającego się szykanowania żołnierzy jest wprost zastraszająca ilość samobójstw wśród żołnierzy, jak to miało miejsce w sprawie Kalety. Tak np. zastrzelił się W styczniu ułan Wysocki z 7 pułku ułanów w Mińsku Mazowieckim, w 10 pułku ułanów w Białymstoku ułan Winkowski. W grudniu powiesił się szeregowiec Walczak z 59 pułku piechoty w Inowrocławiu. W październiku zastrzelił się majtek Wojtyk w składach amunicji w Modlinie, w forcie Hanke pod Warszawą zastrzelił się żołnierz Chronower, otruł się żołnierz Czaj z 75 pułku piechoty, dalej zastrzelili się żołnierze; Friedmann z 20 pułku piechoty, Śliwka z 31 pułku piechoty i Budyk z 66 pułku piechoty.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: A jakie były powody samobójstwa?)</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#ArturPankratz">Maltretowanie. Szeregowiec Kierski z 1 pułku szwoleżerów w Warszawie zaznaczył wyraźnie w pozostawionym liście, że zastrzelił się tylko dlatego, aby uwolnić się nareszcie od szykan swego plutonowego. Mógłbym listę tych nieszczęśliwych ofiar dowolnie jeszcze powiększyć. Mam więcej niż ze 40 przykładów.</u>
<u xml:id="u-25.15" who="#ArturPankratz">Proszę Panów! Chociaż przed rokiem już przesłano Rządowi rezolucję Sejmu w sprawie usunięcia t. zw. ordynansów, to jednak widzimy, jak obrońcy ojczyzny nadużywani są jako niańki i służące dla żon, a po części nawet dla kochanek pewnych oficerów.</u>
<u xml:id="u-25.16" who="#komentarz">(Głos: A jak jest w Niemczech?)</u>
<u xml:id="u-25.17" who="#ArturPankratz">Gdybyśmy byli w Niemczech, ale jesteś my w Polsce. Żądamy, aby nareszcie zaprzestano tego hańbiącego traktowania żołnierzy.</u>
<u xml:id="u-25.18" who="#ArturPankratz">Proszę Panów, przy tej okazji poruszyć muszę jeszcze jedną sprawę, która wśród ludności cywilnej wywołuje największe rozgoryczenie, a mianowicie, metody kozackie.</u>
<u xml:id="u-25.19" who="#komentarz">(Głos: Pruskie metody!)</u>
<u xml:id="u-25.20" who="#ArturPankratz">Może i pruskie też. Byłem zawsze antymilitarystą pruskim za czasów kajzerowskich, ale jak powiedziałem; teraz jesteśmy w Polsce, metody kozackie pewnych oficerów względem ludności cywilnej. W jednym tylko tygodniu roku ubiegłego byliśmy świadkami niesłychanych zajść. 30 czerwca zastrzelił — jak wiadomo — w Warszawie kapitan. lotnik Pawlikowski szofera Stróżyka i to bez najmniejszej przyczyny. W dwa dni później, w nocy na 3 lipca wachmistrz Prokowski zastrzelił w Staro gardzie właściciela hotelu Brzostowskiego, ponieważ ten ostatni w nocy, o godzinie 2 i pól nie chciał mu dać więcej alkoholu. Następnej nocy w Rudzie Pabianickiej pod Łodzią kapitan wojsk polskich zada! motorniczemu kolei dojazdowych kilka ciosów szabla w głowę za to, że nie chciał odjeżdżać przed przewidzianym w rozkładzie terminem. W dzień później zastrzelił w Nowojelni pod Nowogródkiem kapitan Zagrajski szofera Idanowicza za to, że nie czeka! ilość długo z samochodem swym na pana oficera. W połowie sierpnia w Nowoświęcianach pod Wilnem sierżant rzucił 2 granaty ręczne na zebrane do tańca towarzystwo. W Gnieźnie porucznik Pączkowski z 62 pułku piechoty zabił szablą w restauracji Wenecji właściciela lokalu. A kto zrobił napad na posła z prawicy p. Zdziechowskiego? Analogiczne wypadki mógłbym przytoczyć całemi tuzinami. Wobec takiego zachowania się wojskowych, byłoby najlepiej, gdyby im zabroniono nosić broń poza służbą, przynajmniej broń palną, jak to już wprowadzono w kilku innych państwach. A jak wygląda kara za wspomniane zbrodnie? Jak w sprawiedliwości cywilnej, tak i w sprawiedliwości wojskowej skonstatować można dwojaką miarę. Tak np. szeregowiec Filas z 10 pułku piechoty został skazany na śmierć za dezercję, gdy tymczasem kapitan Pawlikowski za zabicie szofera Stróżyka dostał tylko rok więzienia. Ciekawe jest, jaką karę dostałby cywilny robotnik za to, że strzelał do oficera, ale podporucznik Kwapiński, który w stanie podchmielonym w. Bydgoszczy strzelał nad ranem do idącego do pracy robotnika Malaka, skazany został na 30 zł grzywny.</u>
<u xml:id="u-25.21" who="#ArturPankratz">Proszę Panów, zbyteczne jest motywować jeszcze nasze żądanie jednorocznej służby wojskowej. Czyniono to już w dostatecznej mierze ze strony P. P. S. Zdrowy rozsądek ludzki nie może pojąć tego, dlaczego w czasie pokoju konieczne są 2 lata do przysposobienia wojska, jeżeli podczas wojny światowej wystarczyło 4 do 6 tygodni przysposobienia do tak zwanej śmierci bohaterskiej. Zresztą przecież młodzież dostatecznie się ćwiczy w tak licznych patriotycznych organizacjach cywilnych przysposobienia wojskowego, a nawet i w szkołach, zwłaszcza w szkołach dokształcających, gdzie 16letni chłopcy uczą się obchodzić z karabinami maszynowemi i maskami gazowemu Skutki tego wojskowego przysposobienia młodzieży widzimy zresztą w coraz to liczniejszych zajściach, w których uczniowie zastrzelili swoich nauczycieli.</u>
<u xml:id="u-25.22" who="#komentarz">(Głos na lewicy: No, nie tak znowu.)</u>
<u xml:id="u-25.23" who="#ArturPankratz">Tak jest.</u>
<u xml:id="u-25.24" who="#komentarz">(Głos: A jak jest w Niemczech?)</u>
<u xml:id="u-25.25" who="#ArturPankratz">Bardzobym się cieszył, gdybyśmy mieli w Polsce taką ilość antymilitarystów i pacyfistów, jaką mamy w Niemczech.</u>
<u xml:id="u-25.26" who="#komentarz">(Burzliwa wesołość na prawicy. Głosy: Wasi socjaliści dowodem.)</u>
<u xml:id="u-25.27" who="#ArturPankratz">U nas na prawicy jest tylko jeden jedyny Scheidemann.</u>
<u xml:id="u-25.28" who="#komentarz">(Różne głosy i okrzyki. Głos: Każdy socjalista niemiecki to militarysta.)</u>
<u xml:id="u-25.29" who="#ArturPankratz">Skąd mają Panowie takie rewelacje? Tylko z gazet socjalistycznych w Niemczech.</u>
<u xml:id="u-25.30" who="#komentarz">(Głos: Nie, Panie, myśmy żyli z tym narodem, widzieliśmy.)</u>
<u xml:id="u-25.31" who="#ArturPankratz">Ja też byłem w Niemczech, w armii niemieckiej, znam doskonale stosunki, ale mówimy tu o stosunkach w naszej polskiej armii.</u>
<u xml:id="u-25.32" who="#komentarz">(Głos: Wyście krzyczeli: Precz z wojną, a pierwsi głosowaliście jako socjaliści za wojną.)</u>
<u xml:id="u-25.33" who="#ArturPankratz">Wobec przytoczonego przeżeranie materiału i ogólnej naszej opozycji do obecnego Rządu oświadczamy, że będziemy głosowali! przeciw budżetowi Ministerstwa Spraw Wojskowych, bo nie możemy przyznać ani grosza temu systemowi.</u>
<u xml:id="u-25.34" who="#komentarz">(Głos: To Stresemannowi przyznajcie.)</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AleksanderZwierzyński">Głos ma p. Sobek.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JanSobek">Wysoki Sejmie! Sprawa budżetu Ministerstwa Spraw Wojskowych w najwyższym stopniu dotyczy wsi polskiej i dlatego też ze stanowiska wsi polskiej my reprezentanci tej wsi, włościanie, chcemy także do tych cennych uwag i do tych, może bardzo nieraz wysokich wywodów dorzucić skromne uwagi. Pan referent w swoim szeroko opracowanym referacie przedstawił nam konieczność, ważność i wielkość sprawy wojska i zaznaczył wyraźnie, że budżet ten, w tej formie, jak został przeprowadzony na Komisji Wojskowej, jest koniecznością. Proszę Sz. Panów, wiemy doskonale, że zbroją się nasil przeciwnicy, tak z jednej, jak i z drugiej strony. Wiemy dobrze, że i nam nie wolno pozostawać bezczynnymi, że i my na te ich zbrojenia musimy także stać, że się tak wyrażę; z bronią u nogi. Z drugiej jednak strony musimy zauważyć, że budżet ten ze stanowiska ludowego jest stanowczo za wysoki. Co na to zrobić? Jakie na to podać sposoby, ażeby jedno z drugiem dało się pogodzić, ażeby można i Państwu zabezpieczyć granice, a jednocześnie i tego budżetu do takich wysokich rozmiarów nie rozdmuchiwać i tem samem nie dawać możności do nakładania zbyt wielkich ciężarów na ludność wiejska?</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#JanSobek">Naszem zdaniem jest na to rada, jest na to sposób, mianowicie ten., że należy wprowadzić tak, jak to uczyniły państwa zachodnioeuropejskie, przysposobienie wojskowe. Tą drogą można bardzo wiele zdziałać. Sprawa ta od pewnego czasu w, społeczeństwie naszem, na łamach prasy, na zgromadzeniach, jest omawiana. Cieszyliśmy się na pierwszą wiadomość o tem, że Rząd przychodzi z projektem ustawy o przysposobieniu wojskowem, że sprawa ta wejdzie na realne tory i że będzie w końcu zrewidowana, nie jest ona jeszcze puszczona na takie tory, na jakie można ją było w ciągu tego czasu puścić, jak się dotąd okazuje i że nie osiągnęło się jeszcze tego, co do tego czasu można było uzyskać. Co jest powodem tego, trudno mi tu dociekać. Wiem tylko, że na zgromadzeniach, gdziekolwiek poruszaliśmy tę sprawę, wszędzie ludność oświadczała się za tem, że chętnie idzie do tej szkoły, do tego przysposobienia wojskowego, ale pod tym jedynie warunkiem, że służba wojskowa będzie skrócona do jednego roku. Otóż sądzę, że i to jest możliwe, sądzę, że ta sprawa dałaby się pogodzić, albowiem może nawet i niema wielkiej potrzeby w obecnym czasie trzymać tego wojska przez dwa lata.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#JanSobek">Powiedzą niektórzy panowie: ale w razie wojny jednak ten żołnierz, który służył przez dwa lata, z pewnością więcej miał możności wykształcić się od jednorocznego. Tymczasem wiemy co innego, z doświadczenia, bośmy na wojnie widzieli takie rzeczy, że na początku wojny, w 1914 roku, kiedy to armie miały najtwardziej wykształconego żołnierza. kiedy armie szły z najbardziej bitnym żołnierzem, jednak nie mając praktyki, nie mając doświadczenia, popełniały największe błędy i stąd przychodziły klęski. Przypominam np. Austrię, która nie prowadząc już dłuższy czas wojny, nie miała tej praktyki, nie miała tego doświadczenia i stąd! to zaraz z początku. kiedy swoją armię przeciw Rosji zwróciła, odrazu klęskę poniosła. A później, znacznie później, kiedy już zabrakło żołnierza wykształconego, wyćwiczonego, brano tego, który nigdy w wojsku nie służył i po kilkunastu tygodniach pewnego tylko takiego ogólnego wykształcenia ten żołnierz już był zdolny nawet do wygrywania, do odnoszenia zwycięstw. Co było tego powodem, czy żołnierz był tak wykształcony? Nie, tylko oficerowie mieli już doświadczenie. mieli praktykę i dzięki temu właśnie, że oficerowie umieli kierować, nastąpiła zupełna zmiana pod tym względem.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#JanSobek">Otóż tak samo i obecnie, nie chodzi o to, żeby męczyć żołnierza przez dwa lata, lecz chodzi o to, żeby go wykształcić odpowiednio, a przedewszystkiem podkreślam, że nie zależy to od żołnierza; choćby był najbardziej wykształcony, jeżeli oficer nie będzie umiał kierować, wówczas żołnierz nic sam nie zrobi. Dlatego, ponieważ mamy dużą ilość oficerów w wojsku, to sądzę, że możnaby tych oficerów użyć do przygotowania, wyszkolenia po wsiach i tu, przygotowując d rezerwy, przygotowując młodzież do służby wojskowej, spełniliby, niesłychanie wielki czyn, albowiem i siła zbrojna byłaby zapewniona i ludność nie uginałaby się pod ciężarami podatkowemi, jak to się dzieje dotychczas.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#JanSobek">Dlatego też, jakkolwiek p. referent przestrzegał nas i zwracał uwagę na tę sytuację międzynarodową, jaka jest groźna i z jednej strony i z drugiej strony, uważam, że społeczeństwo takie, jak nasze polskie, nie potrzebuje liczyć tylko na samą armię, bo mamy w historii wiele dowodów; że gdy była potrzeba, to nie tylko armia, ale znaleźli się i inni ludzie, którzy poszli chętnie w bój. Wiemy, jak to było za Kościuszki, jak było później, gdy walczyli nasi przodkowie o wolność w 31 i 63 r., wiemy doskonale, że w; narodzie naszym istnieje ten duch rycerski, a nie potrzeba do tak odległej historii sięgać, bo niedawne są czasy, gdy bolszewik nam zagrażał, gdy wojsko nasze, w którem znajdowało się dużo ludzi. którzy już byli przemęczeni wojną, zaczęło się łamać, wtedy społeczeństwo na ochotnika stanęło, uderzyło, odniosło zwycięstwo, podniosło cześć i chwałę całego narodu polskiego. Otóż i dziś należy nam dążyć do tego, ażeby nie tą długą służbą obciążać Skarb Państwa, nie tą dwuletnią służbą budżet rozciągać i rozdmuchiwać, lecz wyszkoleniem i przysposobieniem wojskowem przygotować do jednoletniej służby.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#JanSobek">Proszę Panów, była tu poruszana sprawa ordynansów. Dziś widzimy, że oficerowie nasi są lepiej sytuowani, niż niegdyś. W czasie, gdy oficerowie byli mniej wynagradzani, to oczywiście może to było odpowiednie, nie mieli za co służącego utrzymać, dlatego też brali ordynansów. Obecnie skoro oficerowie są odpowiednio wynagradzani, jesteśmy tego zdania, że ordynansów należy znieść i niech sobie ci panowie oficerowie odpowiednio do swojej zamożności służących trzymają. Przez to Ilość wojska się zwiększy, albowiem około 50.000 żołnierza przybędzie do koszar, a to przecież bądź co bądź znaczy bardzo wiele.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#JanSobek">Chciałbym zaapelować do Ministerstwa Spraw Wojskowych, żeby rezolucje, która już została uchwalona, zechciało łaskawie wziąć pod rozwagę, żeby ją wreszcie także w czyn wprowadziło, albowiem tym sposobem sprawa wyjdzie na lepsze, niż dotychczas.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#JanSobek">Za bardzo dobrą rzecz musimy uznać to, że Ministerstwo Spraw Wojskowych przystąpiło do tępienia analfabetyzmu w armii. Analfabetyzm w Polsce jest jeszcze dość wysoki. Może być, że niektórzy radziby się uczyć, jednak z braku szkół nie było możności i dlatego dostawszy się do armii w szeregi takich, którzy już mają naukę, oczywiście niejednemu przykro było, że nie może wykonać tego lub owego tak dobrze, jak jego koledzy, którzy skończyli szkoły. To też Ministerstwo Sprawi Wojskowych, zaprowadziwszy naukę szkolną w wojsku, spełniło bardzo dobry czyn i prosiłbym, ażeby pod tym względem wysiłki jego szły jak najdalej, aby analfabetyzm, który w Polsce dotąd istnieje, został w jak najkrótszym czasie usunięty.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#JanSobek">Zauważyć się daje. że jednak jeszcze u nas w armii nie wszystko jest tak w porządku, jak byśmy sobie tego życzyli. Jeszcze ten duch niewolniczy, jeszcze ten duch, że się tak wyrażę, zaborczy, jeszcze ten duch może pańszczyźniany istnieje u nas w polskiej armii. Widzi się jeszcze, że różnica między oficerem a żołnierzem jest wielka, widzimy, że jednak jeszcze duch obywatelskości. duch demokracji nie poczynił takich postępów, jak w innych armiach, np. w państwach zachodnio-europejskich, co mieliśmy sposobność obserwować podczas wojny światowej. Dlatego też tu z tego miejsca zwracam się z prośbą, ażeby Ministerstwo Spraw Wojskowych zwróciło jak najpilniejszą uwagę na to, ażeby oficerowie wprowadzili w stosunku do swoich podwładnych tego ducha obywatelskiego, tego ducha demokratyzmu, tego ducha równości, a nie, jak obecnie, ducha soldateski, tego: ja i ty nie jesteśmy jedno i to samo. Skoro już Konstytucja zrównała wszystkich obywateli, powinniśmy zwrócić uwagę na to; że Państwo Polskie i w tem ma dążyć do zrównania się z państwami zachodnio-europejskiemi.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#JanSobek">Następnie chciałem zwrócić jeszcze uwagę Wysokiego Sejmu na jedną sprawę, która mojem zdaniem dla wsi polskiej jest doniosłego znaczenia. W czasie pilnych robót, np. podczas żniw, trafia się, że niejednokrotnie ktoś służy w wojsku, a potrzebny jest koniecznie w domu, bo rodzina nie może sobie dać rady sama w zbieraniu plonu. Niejednokrotnie zwracają się do komendy pułku z prośbą o urlopowanie czy to na żniwa, czy na zasiewy, czy na kopanie kartofli. Zależy to także od widzimisię komendanta. Jeżeli komendant zna sprawy rolnicze, to udzieli parę dni urlopu; jeżeli zaś te sprawy są mu obojętne; to oczywiście na prośbę nawet wcale nie reaguje. Uważam, że dla rolnikowi jest rzeczą ważną, aby podczas pilnych robót polnych ci, którzy są potrzebni do tych robót; mogli być urlopowani.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#JanSobek">Tak samo chodzi, o tych, którzy częstokroć są potrzebni jako jedyni żywiciele rodzin, żeby także mogli otrzymywać bez wielkich trudności, ceregieli i zachodów zwalnianie z wojska do, domu.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#JanSobek">Proszę Panów, wiele było narzekań, a i na Komisji Wojskowej była o tem mowa i tu z tej trybuny podnoszono, że często gęsto wojskowość nasza nie szła na rękę rolnikom przy zakupie koni wojskowych. Uważano, że lepiej sprowadzać te komie z zagranicy, aby tylko nie kupować naszych krajowych, aby naszej produkcji rolnej nie popierać. Jest to szkodliwe, nie tylko dlatego; że wywozi się pieniądze z kraju zagranicę, ale i dlatego, że wzbudza to wielkie rozgoryczenie wśród rolników, którzy mają niejednokrotnie bardzo podatne konie wojskowe, a jednak wojsko, nie wiem z jakich powodów, trudno w tej chwili dociekać, kupuje konie zagranicą, a nie w kraju. Uważam, że proceder ten powinien być zmieniony, gdyż szkodzi naszemu Państwu, wzbudza nieufność do naszej armii, do wojskowości, a tak samo ze względów innych, ze względów skarbowych również jest niepożądany i dlatego powinien być raz na zawsze usunięty.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#JanSobek">Chcę poruszyć jeszcze jedną sprawę. Mówiło się, że dostawy w wojsku są dziś przeprowadzane w ten sposób, że przeważnie producenci mogą je dostać, że mogą swoje produkty dostarczać armii. Tymczasem wiemy, że może tu i owdzie sporadycznie są takie wypadki, że dostarczono, ale naogół wojsko, zwłaszcza poszczególne pułki nie stosują się jednak do tego, tylko wolą zakupywać u tych rozmaitych panów pośredników, którzy z rolnictwem nie mają nic wspólnego, i od tych którzy najczęściej z wojskiem nie chcą mieć nic wspólnego. Dlatego na przyszłość należy robić w tym kierunku wysiłki i tu zwracam uwagę Ministerstwa, żeby ta rzecz była zbadana, żeby od czasu do czasu zrobić także kontrolę w pewnych pułkach; żeby się można było przekonać, czy tam wszystko w porządku.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#JanSobek">Teraz jeszcze chciałbym zwrócić uwagę na wielką bolączkę, która została tu ostatniemu czasy wprowadzona u nas i na co jest wielkie narzekanie po wsiach wśród ludu. Chodzi mianowicie o podatek wojskowy, który został wprowadzony. Bardzo wielu ludzi ma zgromadzeniach przychodzi i skarży się: Co ja temu winien, że jestem upośledzony? Com winien, że mię wojskowość nie wzięła do wojska? Dlaczego mam płacić? Ja bym chętnie poszedł, bo czułbym się zadowolony, żebym mógł służyć jak drudzy. A przytem, kiedy przyjdzie wojna, przyjdzie jakiś niepokój, to będzie, jak niegdyś, że czy kto służył wojskowo, czy nic, to go znajdą i powołają. Dlatego też proszę Ministerstwo Spraw Wojskowych. żeby w tej sprawie także zechciało się rozpatrzyć i o ileby to było rzeczą możliwą, przynajmniej ograniczyć podatek do tych, których stać, którzy są w możności, żeby ci zapłacili, ale jest bardzo wielu takich biedaków, którzy nie mają z czego zapłacić, a jednak przychodzi się 1 poprostu sekwestruje się tych ludzi, żeby ten podatek zapłacili.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#JanSobek">Budżet jest za wysoki. Powinniśmy dążyć, jeżeli teraz już nie jest rzeczą możliwą, to w przyszłości do jak największego zmniejszenia tego budżetu, a zmniejszyć go będziemy mogli tylko w ten sposób, że się zaprowadzi przysposobienie wojskowe i jednoroczną służbę. To będzie powodem do zmniejszenia budżetu, a wytworzenia jednak siły zbrojnej, o którą nam chodzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#AleksanderZwierzyński">Głos ma p. Sochacki.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PSochacki">Przewrót majowy spotęgował niebezpieczeństwo wojny. Już sam charakter militarystyczny faszystowskiej dyktatury Piłsudskiego jest groźbą dla mas pracujących i prowadzi do nowej awantury wojennej. Ostatnie enuncjacje obozu piłsudczyków wskazują, że obóz ten nie zaniechał swoich poprzednich idei t. zw. federalistycznych, które w istocie nie są niczem innem, jak planową akcją, dążąca do rozczłonkowania Związku Republik Sowieckich. Masy pracujące mają już wyrobioną opinię o Piłsudskim, która streszcza się w słowach, że Piłsudski — to wojna.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: No, no.)</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#PSochacki">Tak jest, Proszę Panów! W enuncjacjach organu obecnego Ministra Sprawiedliwości p. Mejsztowicza, w wileńskiem „Słowie”, wyraźnie jest sformułowany i nazwany nawet po imieniu program polskiego imperializmu, program walki o odzyskanie granic z 1772 r. Inne pisma już wyraźnie obozu piłsudczyków. prawowierne, chociażby „Przełom” program ten również rozwijają. Enuncjacje te zmuszają masy pracujące do szczególnej czujności; zwłaszcza, że polityka narodowościowa Rządu Piłsudskiego w tym właśnie kierunku zmierza. Próby ożywienia t. zw. Petlurowszczyzny...</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Przecież go w Paryżu zabili.)</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#PSochacki">... próby skaptowania sobie żywiołów ugodowych sprzedajnych, zdrajców mas pracujących białoruskich i ukraińskich świadczą o tem samem. Niczem innem, jak szykowaniem sobie terenu dla przyszłych awantur wojennych jest ten skandaliczny atak zorganizowany przez Piłsudskiego na Hromadę. Jest to cyniczne podeptanie...</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#AleksanderZwierzyński">Panie Pośle Sochacki, przywołuję Pana do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PSochacki">...podeptanie praw posłów robotniczo-chłopskich, pogwałcenie tej Konstytucji, na wierność której przecież ci wszyscy ministrowie na czele z Piłsudskim przysięgali.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Głos: Posłowie też ślubowali.)</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#PSochacki">Ta Konstytucja okazała się świstkiem papieru wówczas, gdy w grę weszła nietykalność posłów robotniczo-chłopskich. tak samo jak jest ona gwałcona zawsze, gdzie idzie o prawa mas pracujących. Zdaje się, że dotychczasowe stadjum tej sprawy przekonało nawet przeciwników uwiezionych posłów, że te wszystkie oszczerstwa, te niesłychane kalumnie, które rzucane były przez prasę, są niczem innem, jak tylko oszczerstwami, wyssanemi z palca, obliczonemi na oszukanie opinii mas pracujących i całej opinii publicznej.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#PSochacki">Nic więc dziwnego, że ten militarystyczny charakter polityki Piłsudskiego znajduje również swoje odbicie w przedłożonym budżecie. Charakterystyczny jest przedewszystkiem wzrost wydatków na zbrojenia. Na broń w budżecie 1926 r. preliminowano 11 milionów, obecnie 12 milionów, na amunicje 17 1/2 miliona, obecnie 29 milionów, na materiały wybuchowe 2 miliony niespełna, obecnie 7 milionów, na wytwórnie wojskowe preliminowało w roku ub. 9.500.000, obecnie 14.000.000. Szczególnie znamienna jest rozbudowa przemysłu wojennego i nader cenne są uwagi, zawarte w referacie. Z uwag tych dowiadujemy się. że przemysł wojenny polski? ma zaspakajać nie tylko potrzeby polskiego militaryzmu, ale że ma obsługiwać również militarystów zagranicznych. Przemysł militarny polski ma być tak rozbudowany, żeby zaspakajać nietylko potrzeby armii polskiej, ale również armii państw z Polską sprzymierzonych w czasie wojny. Dalej konkretnie jest mowa o tem, że podstawowem zagadnieniem jest zagadnienie ekspansji polskiego przemysłu wojennego, że Polska zwróciła uwagę przedewszystkiem na Rumunie, następnie na mało uprzemysłowione państwa bałkańskie, jak Jugosławia, Grecja i t. d.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#PSochacki">Tak więc Polska z polecenia Angli spełnia role międzynarodowego żandarma i istotnie obsługuje nie tylko potrzeby polskich kapitalistów, ale również tych państw, które mają na celu okrążenie jedynego w świecie państwa robotniczo-chłopskiego.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#komentarz">(Głos: Ono samo upadnie, poco okrążać, nie ścinać, samo zgnije.)</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#PSochacki">Również charakterystyczne...</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#komentarz">(Głos: Może dosyć i tak zapłacą Panu.)</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#PSochacki">... są cyfry liczebności wojska. Sprawozdanie podaje, że na 1926 r. preliminowano 249.000, tymczasem według obliczeń sprawozdawcy faktycznie okazało się 300.000 szeregowych i oficerów. Nie wchodzi w te liczbę Korpus Ochrony Pogranicza, jak również szereg organizacji przysposobienia, jak Strzelec. Sokół,...</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#komentarz">(Głos: To także wojsko?)</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#PSochacki">... i t. d. i t. d.</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#komentarz">(Głos: Zwłaszcza to „i t. d.”)</u>
<u xml:id="u-31.13" who="#PSochacki">W sprawozdaniu Komisji Budżetowej tendencja militarystyczna występuje aż nazbyt wyraźnie. Jakiż jest stosunek...</u>
<u xml:id="u-31.14" who="#komentarz">(Głos: Pana do Sowietów?)</u>
<u xml:id="u-31.15" who="#PSochacki">... tego państwa burżuazyjnego, które od mas pracujących żąda ofiary krwi i mienia, do robotników i chłopów, odzianych w mundur żołnierski?</u>
<u xml:id="u-31.16" who="#komentarz">(Głos: Pan nie zna chłopów, co Pan gada!)</u>
<u xml:id="u-31.17" who="#PSochacki">Musimy stwierdzić, że pierwszym czynem rządu majowego było wydatne podwyższenie poborów oficerskich, ale ograniczyło się to do oficerów. Szeregowcy, podobnie jak poprzednio, tak i teraz otrzymują całkiem mizerne, zupełnie niewystarczające wynagrodzenie.</u>
<u xml:id="u-31.18" who="#komentarz">(Głos: A ile wojsko komunistyczne otrzymuje?)</u>
<u xml:id="u-31.19" who="#PSochacki">O traktowaniu żołnierzy była już tutaj mowa. Te fakty, które przytoczył tu niemiecki mówca socjalistyczny, p. Pankratz, mówią same za siebie.</u>
<u xml:id="u-31.20" who="#komentarz">(Głos: Wart pałac Paca, a Pan Pankratza)</u>
<u xml:id="u-31.21" who="#PSochacki">Również Frakcja Komunistyczna zgłosiła w Sejmie szereg interpelacyj w sprawie masowych samobójstw, wywołanych ciężkiemi nad wyraz warunkami bytu żołnierzy, biciem i znęcaniem się nad nimi oficerów. Zgłosiliśmy np. interpelację w sprawie samobójstwa szeregowca Kierskiego ze szwadronu przybocznego. Jastrzębskiego z 22 p. p„ Antoniego Filipczaka z 28 pułku strzelców kaniowskich, Galewskiego z II baonu 86 p. p„ Alojzego Wilczyńskiego z 1 pułku strzelców podhalańskich.</u>
<u xml:id="u-31.22" who="#PSochacki">Niektórzy z tych żołnierzy, jak między innymi Galewski, zostawili listy, w których wyraźnie podają, że przyczyną samobójstwa było znęcanie się nad nimi władz przełożonych. Jednocześnie względem żołnierzy, wyrażających Inne prze konania, niż te, które się podobają władzy przełożonej, stosuje się teror, aresztując, wtrącając do więzienia pod zarzutem komunizmu. A znane są nam również fakty katowania aresztowanych żołnierzy, jak to było z żołnierzem Aleksandrowem w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-31.23" who="#PSochacki">Z całą siłą występujemy tu przeciw używaniu wojska do łamania wyzwoleńczej walki robotniczej. W pamięci mas robotniczych na długie lata zapisała się bohaterska walka robotników krakowskich w r. 1923.</u>
<u xml:id="u-31.24" who="#komentarz">(Protesty.)</u>
<u xml:id="u-31.25" who="#PSochacki">To słynne powstanie krakowskie wywołane zostało przez wysłanie wojska pa rozkaz rządu Chieno-Piasta przeciwko strajkującym robotnikom. Otóż stwierdzić musimy, że i obecnie za Rządu „sanacji” faszystowskiej raz po raz zdarzają się fakty łamania strajków za pomocą siły zbrojnej, że wspomnę choćby o strajku w Jeziornie, w Boryszewie, w elektrowni pruszkowskiej, o ostatnim strajku w galicyjskiem Zagłębiu naftowem, strajku drukarzy warszawskich i innych.</u>
<u xml:id="u-31.26" who="#PSochacki">Dalej broń, która zakupywana jest w zwiększonych ilościach używana jest przeciw robotnikom. Znowu za rządów Piłsudskiego zaszedł szereg faktów rozstrzeliwania strajkujących. Szczególnie jaskrawym był ostatni fakt rozstrzelania strajkujących robotników w Dźwiniaczu.</u>
<u xml:id="u-31.27" who="#PSochacki">Mnożą się też coraz jaskrawsze fakty soldateski. Oficer, który morduje cywilnych ma zapewnioną całkowitą niemal bezkarność. Wystarczy przytoczyć fakt skazania kap. Petrulewicza za zabicie dwóch żydów na 8 miesięcy więzienia. Pod tym względem śmiało możemy rywalizować ze słynną soldateską Prus przedwojennych.</u>
<u xml:id="u-31.28" who="#PSochacki">Kierunek polityczny spotęgowanych zbrojeń jest aż nazbyt jasny. Oświadczenie Ministra Zaleskiego, że Polska ma być stróżem bezpieczeństwa i ładu społecznego w Europie, aż nadto charakteryzuje istotę militarnej polityki zagranicznej Polski.</u>
<u xml:id="u-31.29" who="#PSochacki">Przewrót faszystowski na Litwie jest dalszym przejawem tej tendencji otaczania Związku Republik Sowieckich pierścieniem państw sfaszyzowanych i w przewrocie tym bezwątpienia znaczną rola należała również do obozu faszystów polskich. Zresztą prasa rządowa nie chcący to przyznaje. chociażby właśnie ten cytowany już przeze mnie „Przełom” w Nrze z 26 grudnia r. ub., który wręcz jawnie wyraża swoje sympatie dla przewrotu faszystowskiego, a to dlatego, że przewrót ten otwiera „nowe drogi” dla polityki polskiej na terenie Litwy.</u>
<u xml:id="u-31.30" who="#PSochacki">Tak wiec budżet militarny, budżet wojskowy jest wyrazem groźby wojennej, która dziś więcej, niż kiedykolwiek, wisi nad masami pracującemi. Dlatego też masy pracujące muszą zmobilizować wszystkie siły do walki z niebezpieczeństwem wojny. Na początku wojny światowej wódz proletariatu niemieckiego Karol Liebknecht sam jeden wbrew całemu obozowi socjalzdrady...</u>
<u xml:id="u-31.31" who="#komentarz">(Głos: Ale Pan wtedy jeszcze nie był komunista.)</u>
<u xml:id="u-31.32" who="#PSochacki">... rzucił wielkie hasło: wojna wojnie! To hasło jest dziś hasłem całego uświadomionego proletariatu, zarówno polskiego, jak i proletariatu całego świata. Proletariat polski w walce z wojną spełni swój obowiązek.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#AleksanderZwierzyński">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PKościałkowski">Wysoka Izbo! Zacznę od końca, od przemówienia p. Sochackiego. Otóż p. Sochacki narówni z nami wszystkimi ślubował, że według najlepszego swojego zrozumienia i zgodnie z sumieniem rzetelnie pracować będzie wyłącznie dla dobra Państwa Polskiego jako całości; Tymczasem swoje przemówienie rozpoczął od tego, że obecnie przeprowadza się wałka o ideę federacji i że walka ta musi doprowadzić do rozczłonkowania Rosji sowieckiej. A więc p. Sochacki z tej trybuny wystąpił nie jako obrońca całości Rzeczypospolitej Polskiej, ale w obronie całości granic Związku Sowieckich Republik Radzieckich. Sadze przeto, że dalsze zajmowanie się jego przemówieniem i odpieranie zarzutów, które armii i budżetowi postawił, byłoby ubliżeniem godności referenta Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#PKościałkowski">Drugie przemówienie, to przemówienie p. nos Pankratza. Bardzo mi przykro, że musze mówić o p. pośle Pankratzu i jego przemówieniu, gdyż jest on Niemcem i nie chciałbym. ażeby wyciągnięto jakieś fałszywe wnioski z tego, co powiem.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#PKościałkowski">Materiał, który, tutaj przytoczył p. pos. Pankratz jest niezwykle obfity, był skrzętnie zbierany nie w jakimś jednym oddziale wojskowym, ale we wszystkich oddziałach Rzeczypospolitej; jest to materiał zbierany na efekt, aby z tej oto trybuny rzucić te wszystkie zarzuty w szeroki świat, aby później chyba wrogowie nasi mogli się na tych materiałach opierać. Bo jednak dotychczas p. poseł Pankratz nie wystąpił w obronie poszkodowanych, ani w Komisji Wojskowej, ani na Komisji Budżetowej, uczynił to dopiero na plenarnem posiedzeniu Izby. Zarzuty te są, jak sądzę, w dużej swej części bardzo powierzchowne i gołosłowne. Opieram to na tym fakcie, że niektóre z nich, jak zarzut, że za dezercje rozstrzelano jakiegoś żołnierza, jest napewno gołosłowny, bo w czasie pokoju w Państwie Polskiem niema takiej kary, albo taki zarzut, że za strzelanie do robotników skazywano tylko na 30 zł kary. Zarzuty w tej formie postawione bez podania motywów, któremi kierował się sąd, wyznaczając taka karę — bo to w drodze sądowej zostało załatwione — porównać chyba należy z tem twierdzeniem, rzekomo obiektywnych, że Niemcy są krajem w tej chwili najbardziej pacyfistycznym w Europie i że to jest dopiero — kraj, gdzie nigdy nie było żadnych nadużyć ani złego ustosunkowania się oficerów do żołnierzy. Sądzę, że Ministerstwo Spraw Wojskowych szczegółowo zbada te wszystkie zarzuty i w najkrótszym czasie na nie odpowie. Niewątpliwie zarzuty są bardzo ciężkie i wymagają ścisłego badania.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#PKościałkowski">Przechodzę do przemówienia P. posła Czetwertyńskiego. P. poseł Czetwertyński postawił mi! zarzut, że jako referent Komisji Budżetowej nie mam prawa swoich poglądów, które nie zostały definitywnie na Komisji przesądzone, podawać jako opinii Komisji Budżetowej. W swoim, referacie starałem się usuwać rzeczy, co do których nie miałem pewności, że większość komisji podziela mój pogląd.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#PKościałkowski">Co do departamentu lotnictwu, to chciałbym tylko zaznaczyć, że sprawa lotnictwa była w zeszłym roku tematem bardzo długich i bardzo burzliwych obrad komisji lotniczej, które doprowadziły do powzięcia bardzo ujemnego zdania o całokształcie gospodarki tego departamentu.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#PKościałkowski">Korpus Kontrolerów, badając sprawę gen. Zagórskiego i odpowiedź jego na zarzuty postawione mu w prasie jako szefowi departamentu, musiał przyjść do przekonania, że odpowiedź ta nie nadaje się do ogłoszenia drukiem; albowiem rzeczy w niej zawarte nie są prawdziwe. Powiem dalej, że gen. Żeligowski, jako ówczesny Minister Spraw Wojskowych na komisji lotniczej nie życzył sobie, aby gen. Zagórski, jako szef departamentu lotniczego, zabierał głos i bronił się, gdyż nie był pewien, że obrona jego będzie ścisłą i czy będzie odpowiadała rzeczywistość?</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#PKościałkowski">Korpus Kontrolerów postawił wniosek o usunięcie gen. Zagórskiego ze stanowiska szefa departamentu, wysuwając szereg zarzutów, których w sprawozdaniu nie podnosiłem, dlatego; że nie chciałem rozszerzać swojej krytyki na osobę gen. Zagórskiego i chciałem uniknąć zarzutu, że traktuję tą sprawę subiektywnie pod kątem widzenia mojej niechęci, czy antypati do tego generała. Uogólniłem to. twierdząc, że gospodarka była wadliwa. przynosiła straty Skarbowi Państwa i że na skutek stwierdzenia tych faktów nie tylko gen. Zagórski. jako szef departamentu został usunięty z szefostwa, ale również został usunięty zastępca szefostwa administracji, p. gen. Żymirski, Obecnie przebywający razem z gen. Zagórskim na Antokolu w Wilnie w więzieniu wojskowem; Podkreślam, że usunięcie gen; Zagórskiego i gen. Żymirskiego ze stanowisk, zajmowanych przez nich w Ministerstwie Spraw Wojskowych, nastąpiło nie po wypadkach majowych, ale przed niemi i nie było zarządzone przez Marszałka Piłsudskiego, ale przez p. Ministra Spraw Wojskowych gen. Żeligowskiego.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#komentarz">(Głos: To wszystko jedno. Inny głos: To nie zmienia postaci rzeczy.)</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#PKościałkowski">Bardzo się cieszę, że Panowie zestawiają tych dwóch ludzi, co do których uczciwości! i czystych intencji niema dwóch zdań. Stąd też, aresztowanie tych dwóch generałów, nabiera specjalnej wagi. Gdy mówimy o tych dwóch generałach...</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#komentarz">(Głos: Ale także i inni generałowie są aresztowani.)</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#PKościałkowski">P. Czetwertyński wyrażał najwyższe oburzenie, że wszyscy ci generałowie; łącznie z gen. Rozwadowskim przebywają jeszcze w więzieniu.</u>
<u xml:id="u-33.12" who="#komentarz">(Głos: Sprawę sądowa przyśpieszyć.)</u>
<u xml:id="u-33.13" who="#PKościałkowski">Będę chyba w zgodzie z większością tej Izby i mam podstawę sądzić, że tak będzie i Wszyscy Panowie zgodzą się ze mną, że dopóki trwa śledztwo, dopóki sprawia nie została zbadana,...</u>
<u xml:id="u-33.14" who="#komentarz">(Głosy: Śledztwo sądowe przyśpieszyć.)</u>
<u xml:id="u-33.15" who="#PKościałkowski">... dopóki nie była rozpatrzoną przez czynniki, sądowe, jest rzeczą przedwczesną wyrażać opinię, że postępuje się pod tym względem źle. Uczciwiej będzie wstrzymać się z krytyką. Panowie dawali temu wyraz niejednokrotnie, czy to na komisji; czy na plenum Sejmu, twierdząc; że tam. gdzie wchodzi w grę śledztwo sądowe i władza sadowa, tam wszelkie występowanie i: urabianie opinii publicznej czy to na plenum: Sejmu, czy przez prasę czy gdzieindziej o sprawiedliwem, czy niesprawiedliwem ustosunkowaniu się do osób zainteresowanych jest szkodliwe.</u>
<u xml:id="u-33.16" who="#komentarz">(Głos: Wojskowa władza sądowa postawiła wniosek o zwolnienie gen. Rozwadowskiego.)</u>
<u xml:id="u-33.17" who="#PKościałkowski">Zaznaczam, że dla mnie są to dwie równoległe sprawy. Jedna, to jest sprawa gen. Rozwadowskiego, a druga sprawa gen. Zagórskiego i gen. Żymirskiego. O ile wiem zarzuty postawione tamtym dwóm panom są całkiem inne od zarzutów. które uczyniono gen. Rozwadowskiemu, Otóż wracając do twierdzenia p. pos. Czetwertyńskiego. że nic miałem prawa; jako sprawozdawca Komisji Budżetowej, poddawać krytyce departamentu lotnictwa i departamentu uzbrojenia, stwierdzam że krytykę departamentu uzbrojenia przeprowadziłem na Komisji Budżetowej. Krytyka ta była nasunięta bardzo daleko. Stwierdziłem rzeczy, których bym na plenum Izby powtarzać nie chciał, dlatego, że nie chciałbym, żeby one dostały się do prasy. Stwierdziłem rzeczy, które przepalały mnie obawa i troską o losy naszej armii pod względem uzbrojenia i zaopatrzenia w amunicje. Wówczas sprzeciwu na Komisji Budżetowej nie było.</u>
<u xml:id="u-33.18" who="#komentarz">(P. Byrka: Z wyjątkiem wolska.)</u>
<u xml:id="u-33.19" who="#PKościałkowski">I wojsko sprzeciwiało się też w bardzo małym stopniu, gdyż w dużej miedze przyznawało mi racie, a rezultatem stwierdzenia przeze mnie szeregu faktowi było usunięcie ze stanowiska szefa wydziału amunicyjnego p. inż. Grabowskiego.</u>
<u xml:id="u-33.20" who="#PKościałkowski">Moje wiec zarzuty, które nie napotkały sprzeciwu na komisji, a znalazły potwierdzenie w zarządzeniach wojskowych, mogłyby być w całej rozciągłości powtórzone w moim referacie na plenum Izby, względnie w druku. Nie uczyniłem tego ze względów, o których Panom mówiłem. Uczyniłem to z pewnem poczuciem lojalności w stosunku do komisji, natomiast muszę powiedzieć, że sprawozdanie p. Czetwertyńskiego z roku 1925 jest skonstruowane inaczej niż moje. Ja nigdy nie powoływałem się na to, że komisja stwierdziła to a to. Sprawozdanie zaś p. Czetwertyńskiego co do każdej pozycji mówi, że komisja stwierdziła. Proszę Panów, jest rzeczą niemożliwą aby Komisja Budżetowa w całej rozciągłości i we wszystkich drobiazgach stwierdziła tę czy inną rzecz. Jako przykład przytoczę ustęp dotyczący tego samego departamentu uzbrojenia. P. Czetwertyński w swojem sprawozdaniu! mówi o tym departamencie: „Komisja Budżetowa zwróciła uwagę, że pewne czynności przez departament uzbrojenia dokonywane, trwają niepomierne długo i t. d.”, a następnie: „ponieważ specjalnie w dziedzinie fabrykacji broni i jej przeróbki koszty zupełnie są inne przy wyrobie masowym; a inne przy niewielkiej produkcji. Komisja Budżetowca wyraziła życzenie, aby koszty przeróbki były obecnie znowu przerachowane, aby przerobiona broń była wypróbowana pod względem swej wartości, celności dawanych przez nią strzałów i trwałości” i t. d.</u>
<u xml:id="u-33.21" who="#PKościałkowski">Otóż przypominam sobie, że Komisja Budżetowa żadnych rezolucji pod tym względem nie uchwalała i to, co p. Czetwertyński tutaj podaje, może być w rażącej sprzeczności z poglądem np. moim, czy innego członka Komisji Budżetowej. Stad też zarzutu n. Czetwertyńskiego. że bezprawnie przeprowadziłem krytykę tych dwóch departamentów ja do siebie zastosować nie mogę. P. Czetwertyński zgadza się, że budżet jest niski i że nie odpowiada potrzebom wojska, że procent tego budżetu w stosunku do budżetu ogólnopaństwowego jest taki zły, jak nigdy dotąd. Cieszy mnie to stanowisko n. Czetwertyńskiego tem więcej, że prezes jednego w najliczniejszych klubów w Sejmie p. Głąbiński w dyskusji ogólnej stwierdził, że procent budżetu wojskowego w stosunku do budżetu ogólnopaństwowego wynosi 40, a wiec niewątpliwie, byłby to bardzo wysoki procent. Twierdzenie takie, które częściowo pokrywa się ze stanowiskiem zajętem przez p. Liebermana, niewątpliwie przyniesie dużą stratę w opinii zagranicznej, co do naszego budżetu i co do wysokości preliminowanej na wojsko sumy. Bo twierdzenie takie o wysokości tego procentu rozchodzi się wszak zagranice i niewątpliwie państwa ościenne sprawę tę wyzyskują i doszukują się różnie między sprawozdaniem sprawozdawcy, a twierdzeniem: jednego z prezesów najliczniejszego klubu sejmowego.</u>
<u xml:id="u-33.22" who="#PKościałkowski">Stanowisko p. pos. Czetwertyńskiego jest całkiem rozbieżne ze stanowiskiem, zajętem przez pos. Głąbińskiego i sądzę, że ta cyfra była przez p. pos. Głąbińskiego podana Wysokiej Izbie przez jakieś nieporozumienie.</u>
<u xml:id="u-33.23" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Na własną odpowiedzialność.)</u>
<u xml:id="u-33.24" who="#PKościałkowski">Przechodzę do przemówienia p. pos. Liebermana. P. pos. Lieberman, stwierdził, że my wydajemy, według mego sprawozdania, na głowę żołnierza trzy razy tyle co Rosja, a sześć razy tyle co Niemcy. Ale gdy zaprotestowałem, to oświadczył że to wszystko jedno, czy 6 razy więcej, czy 6 razy mniej. Natomiast doszukiwał się, że zabrakło mi tchu, gdyż nie zechciałem wykazać procentowego stosunku budżetu Ministerstwa Spraw Wojskowych do ogólno państwowych budżetów w innych państwach i u nas.</u>
<u xml:id="u-33.25" who="#PKościałkowski">Otóż mam wrażenie, że nie mnie, tylko p. Liebermanów? zabrakło tchu przedewszystkiem przy wysłuchiwaniu mojego sprawozdania, a po drugie przy przeglądaniu tablic, które do drukowanego sprawozdania załączyłem. Bo gdy chodzi o ten. stosunek, to zaznaczyłem, że jest rzeczą niebezpieczną i szkodliwą. ażeby z punktu widzenia tego stosunku zapatrywać się na zbrojenie, gdyż budżety innych państw zwiększyły się niepomiernie w stosunku do zmniejszonego budżetu Państwa Polskiego, stąd też budżety spraw wojskowych, które tam wzrosły znacznie więcej — jak to wykazałem w pierwszem mojem przemówieniu — jednak są niższe i obciążenie ludności, względnie obciążenie procentowe Ministerstwa Spraw Wojskowych w stosunku do budżetu ogólnopaństwowego jest mniejsze. Wykazywałem, że to jest sztuczne traktowanie sprawy, niebezpieczne i prowadzące do popełniania błędów. Sądzę; że tak samo dotyczy to oceny mojej, że żołnierz w Polsce kosztuje znacznie mniej, niż żołnierz w państwach innych. Sądziłem, że p. poseł Lieberman przejrzy szczegółowo załatwić tablice i że w tych tablicach, jak również w załączniku znajdzie dowody, że nasz budżet Ministerstwa Spraw Wojskowych jest znacznie mniejszy od budżetów ministerstw spraw wciskowych w państwach ościennych. W Niemczech na wojsko przeznacza się półtora miliarda fr. szw., gdy u nas suma, którą podałem, jest bez porównania mniejsza.</u>
<u xml:id="u-33.26" who="#PKościałkowski">Dalej p. poseł Lieberman powołał się na słowa l». Marszałka Piłsudskiego na Komisji Budżetowej, że armia cierpi na przerost kosztów administracyjnych. i że on, p. Marszałek Piłsudski, postara się o zmniejszenie tych kosztów. Sądzę jednak, że jeżeli! p. poseł Lieberman zwróci się do p. Marszałka Piłsudskiego, przeprowadzi z nim dyskusję j zaproponuje, dla zmniejszenia budżetu i przerostu wydatków administracyjnych obniżenie liczebności naszej armii o 50.000. to wydaje mi się, że P. Marszałek Piłsudski na tę propozycję p. Liebermana zgodzić się nie będzie mógł i rozbieżność zarysuje się w całej rozciągłości. Bo p. poseł Lieberman nie proponuje zmniejszenia administracji i kosztów na administracje, ale proponuje wprost wykreślenie z ogólnej ilości naszych żołnierzy 50.000 i zmniejszając w ten sposób armię, wydostaje jakąś fantastyczną cyfrę 58 milionów oszczędności;. Jako przykład podawałem Panom budżet niemiecki, gdzie przy 100.000 armii budżet jest znacznie większy od budżetu polskiego. gdyż armia niemiecka w obecnym czasie jest to właściwie kadra, gdzie jedna kompania jest kadrą przyszłego pułku i z której to kompani cały pułk będzie w czasie wojny wystawiony. Kadra ta składa się z oficerów i podoficerów; którzy będą oficerami na wypadek wojny, a szeregowi zostaną podoficerami na wypadek wojny, a więc składa się z elementu instruktorskiego, oficerskiego, pozatem z elementu administrującego armią. Jeżeli dodamy, że w tej 100.000 armii jest 58 generałów, to musimy stwierdzić, że tam administracja jest znacznie większa i kosztowniejsza niż w jakiejkolwiek armii, a zatem i w armii naszej.</u>
<u xml:id="u-33.27" who="#PKościałkowski">Jest inna rzecz co do wydatków wegetacyjnych. O tem p. poseł Lieberman mówił, ale nie w tem zastawieniu; Otóż musze podkreślić, że koszty na administrację tym sposobem, który p. poseł Lieberman proponuje, w żadnym razie nie mogą być zmniejszone.</u>
<u xml:id="u-33.28" who="#PKościałkowski">W końcu p. pos. Lieberman, zwracał się do wojska, do oficerów, wyzyskał te trybunę dla bezpośredniego kontaktu z oficerami i żołnierzami i apelował do nich, żeby oni właśnie mieli zrozumienie dla nędzy polskiej, żeby oni właśnie nie domagali; się tego, żeby budżet Ministerstwa Spraw Wojskowych pozostał w tej sumie w jakiej jest, a odwrotnie, żeby oni przejawiali chęć zmniejszenia tego budżetu. Mam wrażenie — boję się twierdzić, ale mam wrażenie — iż tak samo panowie z prawicy, jak powiedzmy, my z centrum jak i panowie z lewicy niejednokrotnie łącznie z p. Liebermanem Stwierdzaliśmy, że wojsko nie ma prawa politykować, nie ma prawa Wtrącać się do tych czy innych rzeczy, i że wojsko nie może wkraczać w dziedziny, do których nie jest w żadnym stopniu powołane. Zwrot p. posła Liebermana, bezpośrednio do wojskowości, do oficerstwa, do szeregowych, trzeba tylko traktować jako zwrot retoryczny, zwrot na efekt, ale jako zwrot również bardzo niebezpieczny i pobudzający rozpolitykowanie wojska, co w skutkach doprowadza często wojsko do rozkładu. To jest metoda niebezpieczna 6 sadzę; że Panowie nie będą ml za złe poczytywali; jako referentowi budżetowemu, że sprawę tę poruszam; gdyż zwrot taki, jak: „Dlatego prosiłbym Was. szanowni panowie przedstawiciele armii. pamiętajcie, że nędza mas musi być przez was i waszego dowódcę wysłuchana w interesie wspólnej przyszłości i dla dobra Państwa” — niewątpliwie działa w najszkodliwszy sposób na psychikę i charakter naszego wojska.</u>
<u xml:id="u-33.29" who="#PKościałkowski">P. poseł Lieberman nie zakończył żadnym wnioskiem. Klub jego jeszcze się nic wypowiedział co do tego, czy będzie głosował za budżetem; czy też przeciw budżetowi.</u>
<u xml:id="u-33.30" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To będzie zależało od tego, jaki dostanie rozkaz.)</u>
<u xml:id="u-33.31" who="#PKościałkowski">Z tego jednak, co p. poseł Lieberman mówił, należy sadzić, że będzie głosował przeciw budżetowi.</u>
<u xml:id="u-33.32" who="#komentarz">(Głos: Albo wyjdzie z sali.)</u>
<u xml:id="u-33.33" who="#PKościałkowski">Wydaje mi się jednak dość paradoksalna rzeczą, że kiedy w r. 1925 budżet Ministerstwa Spraw Wojskowych wynosił 725.000.000 zł równających się 139.000 dolarów. PP. S. łącznic z p. Liebermanem głosowała za budżetem. Obecnie budżet wynosi 624.000.000 złotych polskich, równające się 69.000 dolarów, a wiec połowę tego, co było poprzednio, nie biorąc pod uwagę wzrostu drożyzny i tu właśnie p. Liebermanowi tchu zabrakło, bo nie chciał obejrzeć tabeli, nie stwierdził, że koszta produktów potrzebnych dla wojska niezmiernie wzrosły i przez to wydatki wegetacyjne są zwiększone. Nie sądzę więc, że P. P. S. łącznie z p. Liebermannem będzie głosować przeciw budżetowi Ministerstwa Spraw Wojskowych tylko dlatego, że na czele wojska w r. 1925 stał p. Minister Sikorski, a na czele wojska w r. 1927 stoi p. Minister Piłsudski, chyba, że P. PS. zmieni swoją taktykę w stosunku do Ministerstwa Spraw Wojskowych i nie będzie ustosunkowywać się do wydatków wojskowych, jako do konieczności państwowych ze względów rzeczowych, a ustosunkuje się ze względów politycznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#AleksanderZwierzyński">Dyskusja nad budżetem Ministerstwa Spraw Wojskowych została wyczerpana. Proszę p. Sekretarza o odczytanie wniosków i rezolucji zgłoszonych do budżetu Ministerstwa Spraw Wojskowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MarianMilczyński">Poprawki p. Harusewicza do budżetu Ministerstwa Spraw Wojskowych: 1) w wydatkach, w dziale I w § 1 sumę 11.398.664 zł zmniejszyć o 1 milion, 2) w wydatkach w dziale 9 § 12 sumę 6 milionów zł zmniejszyć o 2 miliony zł.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#MarianMilczyński">Rezolucje p. Dubiela: 1) Rozszerzyć termin zgłoszenia roszczeń inwalidzkich, przynajmniej w odniesieniu do najciężej poszkodowanych; 2) powiększyć kredyty na kapitalizację rent inwalidzkich, ale tylko dla tych, którzy dadzą gwarancję, że uzyskane warsztaty pracy, będą osobiście prowadzić; 3) przyśpieszyć przyznanie i asygnatę rent inwalidom, tudzież wdowom i sierotom wojennym, uznanym przez władze wojskowe, którym władze skarbowe z zapłatą zalegają; 4) oficerów emerytów z W. P przenieść do pierwszej kategorii uprzywilejowanych.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#AleksanderZwierzyński">Do faktycznego sprostowania głos ma p. Reich.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#LeonReich">Wysoki Sejmie! Pan poseł! Czetwertyński przemawiając w dyskusji nad budżetem Ministerstwa Spraw Wojskowych, uważał za stosowne zaatakować mnie za moje przemówienie w rozprawie nad budżetem Ministerstwa Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#LeonReich">Nie reagowałbym na takie ataki, gdyby nie niektóre wywody p. Czetwertyńskiego, z których wynika, że nie rozumiał, albo nie chciał rozumieć intencji mojego przemówienia i imputował mi myśli, których nie wyraziłem i wyrazić nie miałem zamiaru.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#LeonReich">Prostuję faktycznie, że o Pomorzu nie tylko obszerniej nic mówiłem, ale nawet nie wspominałem. Mówiłem tylko o dwóch rodzajach polityki zagranicznej: o polityce wojennej i o polityce pokojowej, powołując się na głosy tak wybitnych parlamentarzystów niemieckich, jak Paul Loebe, i na jego enuncjacje polityczne wygłoszone niedawno tu, w Polsce, wyraziłem zdanie, że Polska winna do tych głosów znacznie większą przywiązywać wagę, aniżeli to czyniła dotychczas i propagować stale tendencje pokojowe.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#LeonReich">Tak samo prostuję faktycznie, że w przemówieniu swojem sprawy twierdz niemieckich wcale nie dotknąłem, ale ze swej strony, jako poseł i członek Komisji Zagranicznej podkreślałem i podkreślam konieczność polityki pokojowej. O tem zaś kiedy i w jaki sposób ja, czy moi koledzy klubowi mamy dać wyraz naszym zapatrywaniom, nie pozwolimy decydować nikomu, lecz miarodajną w tej mierze dyrektywą będzie dla nas, zarówno jak dotychczas, nasze poczucie obywatelskie i obowiązek poselski.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#AleksanderZwierzyński">Proponuję odroczenie dalszej dyskusji do następnego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#AleksanderZwierzyński">Pana Posła Matłosza proszę o zastąpienie nieobecnego sekretarza i odczytanie interpelacyj.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JózefMatłosz">Interpelacja p. Kordowskiego i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do p. Ministra Oświaty w sprawie krzywd, wyrządzonych przez kuratorium wołyńskiego okręgu szkolnego nauczycielowi Mieczysławowi Chendyńskiemu.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#JózefMatłosz">Interpelacja p. Kordowskiego i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do pp. Ministrów Spraw Wojskowych i Skarbu w sprawie podwójnych korzyści, ciągnionych ze Skarbu Państwa przez b. austriackiego Kreisskomendanta paw. puławskiego niejakiego Antoniego Zawadzkiego.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#JózefMatłosz">Interpelacja p. Kordowskiego i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nadużyć, popełnianych przez sędziów pokoju: Eugeniusza Romiszewskiego w Sarnach, tegoż powiatu i Konstantego Turskiego w Bereznem, pow. Kostopolskiego, oraz sędziego dla spraw karnych przy sądzie pokoju w Samach, Broszkiewicza.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#JózefMatłosz">Interpelacja p. Hellera i tow. z Kola Żydowskiego do pp. Ministrów: Sprawiedliwości, Skarbu, i Robót Publicznych w sprawie założenia dla miasta Buczacza ksiąg gruntowych zniszczonych podczas wojny.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#JózefMatłosz">Interpelacja p. Graebego i kol. z klubu Zjednoczenia Niemieckiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie przeciwustawowego traktowania wyborów gminnych.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#JózefMatłosz">Interpelacja p. ks. Ilkowa i kol. do pp. Prezesa Rady Ministrów oraz Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie szykanowania gminy Hoszów i. niszczenia mienia publicznego przez miejscowego komisarza — pow. Dolina, woj. Stanisławów.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#JózefMatłosz">Interpelacja ks. Ilkowa i kol. do pp. Prezesa Rady Ministrów oraz Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie tolerowania bezprzykładnego stanu w samorządzie gminnym pow. Kałusz, woj. stanisławowskie.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#JózefMatłosz">Interpelacja p. ks. Ilkowa i kol. do pp. Ministrów: Spraw Wewnętrznych oraz Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie uregulowania kwesti odszkodowania, w przedmiocie wyrządzania szkód przez dziczyznę małorolnym, w pow. Dolina. woj. Stanisławów.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#JózefMatłosz">Interpelacja posłów z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów: Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, Sprawiedliwości oraz Spraw Wewnętrznych w sprawie podburzania ludności przeciw Marszałkowi Piłsudskiemu przez niektórych duchownych.</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#JózefMatłosz">Interpelacja p. Smoły i kol. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie zamknięcia szkoły we wsi Świątniki, gm. Obrazów, pow. sandomierskiego.</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#JózefMatłosz">Interpelacja p. Krempy i koi. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie nieprawnie nałożonego podatku majątkowego na Wojciecha Kwietnia w Bibicy, pow. krakowski.</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#JózefMatłosz">Interpelacja p. Krempy z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Skarbu u sprawie nieprawnego ściągania podatku przemysłowego w pow. mieleckim.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#AleksanderZwierzyński">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#AleksanderZwierzyński">Wpłynął wniosek posłów: Konopczyńskiego i kol. ze Zw. Lud. Nar., Chrz. Dem. i Stronnictwa Chrz. Nar. w sprawie zmiany niektórych przepisów o zgromadzeniach. Wniosek ten odsyłam do Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#AleksanderZwierzyński">Następne posiedzenie proponuję Izbie odbyć jutro o godz. 10 min. 30 rano z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#AleksanderZwierzyński">Sprawozdanie o wnioskach o wydanie pięciu posłów.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#AleksanderZwierzyński">Dalsza rozprawa szczegółowa nad sprawozdaniem Komisji Budżetowej o preliminarzu budżetowym na r. 1927/1928 (druk nr. 26001 — budżety Ministerstw Spraw Wewnętrznych oraz Rolnictwa i Dóbr Państwowych.)</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#AleksanderZwierzyński">W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie żąda. Uważam go za przyjęty.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 9 min. 10 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>